16587
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 16587 |
Rozszerzenie: |
16587 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 16587 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 16587 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
16587 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
DO HlfPODUGŁOŚCI
1918
1944/45 1989
WIZJC-DROGI-SPfŁHIfHIC
Pod redakcją WOJCIECHA WRZESIŃSKIEGO
WYDAWNICTWO SEJMOWE, Warszawa 1998
Projekt graficzny Zdzisław Byczek
Opracowanie redakcyjne Zespól
Indeks nazwisk
Klemens Górski, Jan St. Miś
Redakcja techniczna Witold Motyl
Korekta Bożenna Lada
© Copyright by Kancelaria Sejmu Warszawa 1998
ISBN 83-7059-361-5
SŁOWO WSTĘPNE MARSZAŁKA SEJMU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
W przededniu osiemdziesiątej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości oddajemy do rąk Czytelnika dzieło autorstwa kilkunastu wybitnych historyków polskich, poświęcone możliwie wszechstronnej analizie procesów niepodległościowych. Dzieło zawiera referaty przygotowane na sesje naukowe w Krakowie (29 X 1998 r.) i Warszawie (9 XI 1998 r.), podczas których uczeni wielu krajowych ośrodków dokonają podsumowania i krytycznej oceny dorobku polskiej historiografii w dziedzinie najnowszej historii Polski. Otrzymujemy zatem nową interpretację naszych dziejów, bez retuszy politycznych, przeinaczeń i zakłamań, jakimi je nasyciła reżimowa nauka historyczna minionej epoki, kierująca się zasadą klasowej interpretacji dziejów.
Związek ideowy i duchowy polskiego ruchu niepodległościowego z listopada 1918 r. z ruchem niepodległościowym, który doprowadził do przełomu w czerwcu 1989 r., jest bardzo ścisły, widoczny nie tylko w badaniu historycznym, ale także w żywej tradycji, w nawiązaniu do tamtych ideałów państwa suwerennego, aspiracji niepodległościowych i samorządności.
U schyłku lat siedemdziesiątych XIX w., z dominującego wówczas w świadomości obywatelskiej pozytywizmu, zaczęła się wyodrębniać idea czynu, czyli wola walki o niepodległość, o przywrócenie państwa suwerennego.^
Ów fakt wiąże się z opublikowaniem nieco później przez Zygmunta Miłkowskiego głośnej broszury Rzecz o obronie czynnej i skarbie narodowym. Na zjednoczenie ziem polskich i odbudowanie polskiej państwowości pracowały przede wszystkim trzy nurty polityczne:
— niepodległościowy, przywiązujący szczególną wagę do polskiego czynu zbrojnego, którego najwybitniejszym przywódcą był Józef Piłsudski;
— skupiony wokół Romana Dmowskiego obóz narodowodemokratyczny, budujący poczucie solidarności narodowej ponad granicami zaborów i różnicami klasowymi;
5
Słowo wstępne Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
— ruch ludowy — którego najwybitniejszym przedstawicielem był Wincenty Witos — pracujący nad uobywatelnieniem warstwy chłopskiej, awansem cywilizacyjnym wsi polskiej i kształtowaniem postaw patriotycznych chłopów.
W przeciwieństwie do tych trzech nurtów politycznych internacjonalny socjalizm, odwołujący się do marksizmu, nie stawiał sobie celów narodowych i niepodległościowych. Jego działaczy łączyła idea światowej rewolucji socjalistycznej, która w latach 1919-1920 spowodowała, że znaleźli się oni — w swej zdecydowanej większości — po stronie Rosji bolszewickiej przeciw odrodzonej Polsce.
W sto lat później, w latach siedemdziesiątych XX w., z udziałem naszego pokolenia nastąpiło nasilenie procesów konsolidacji polskiej opozycji przeciw komunizmowi. Wokół programów transformacji ustrojowej Polski i wyprowadzenia jej spod dominacji sowieckiej gromadziła się najpierw czołówka intelektualna, a później najszersze kręgi narodowe. Ożywienie aspiracji niepodległościowych Polaków dało właśnie narodziny „Solidarności", czyli potężnego ruchu wolnościowego i społecznego, który doprowadził do „okrągłego stołu" i wyborów 4 czerwca 1989 r., a w konsekwencji do powstania Trzeciej Rzeczypospolitej.
Od pojawienia się idei czynu w latach osiemdziesiątych XIX stulecia do odrodzenia Drugiej Rzeczypospolitej w 1918 r. minąć musiało blisko 35 lat. Od powstania frontu zorganizowanej opozycji antykomunistycznej w kraju w połowie lat siedemdziesiątych XX w. do odrodzenia Trzeciej Rzeczypospolitej minęło prawielS lat. Taki czas wyznaczył zegar historii pokoleniu naszych ojców i dziadów i naszemu pokoleniu. Dziś można dyskutować, czy ów okres byliśmy w stanie skrócić, jakby przyspieszyć bieg historii, czy też nie. Bezsporny jest natomiast fakt, że szansę, jakie dała nam historia do spełnienia naszych pragnień wolnościowych, w obu momentach dziejowych wykorzystaliśmy dobrze.
Zarówno w odniesieniu do odrodzenia Drugiej, jak i Trzeciej Rzeczypospolitej zadajemy sobie pytanie, w jakim stopniu o sukcesie decydowały czynniki wewnętrzne, a w jakim zewnętrzne. Już w okresie międzywojennym środowiska opozycyjne w stosunku do obozu niepodległościowego utrwalały poglądy, że Polska odrodzić się mogła w 1918 r. w głównej mierze dzięki zwycięskim mocarstwom. Historiografia sowiecka uporczywie upowszechniała tezę, że Polska odzyskała wolność dzięki rewolucji październikowej.
Podobne poglądy pojawiły się również w odniesieniu do zwycięstwa „Solidarności". Władza ludowa i jej epigoni dowodzili, że pomoc amerykańska była podstawą sukcesów „Solidarności". Nawet politycy byłego Związku Ra-
Slowo wstępne Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
dzieckiego usiłowali przekonać Polaków, że uwolnienie od dominacji rosyjskiej i transformacja ustrojowa dokonały się w Polsce dzięki pierestrojce.
Nie pomniejszając roli czynnika zewnętrznego, trzeba jednak z pełną świadomością stwierdzić, że podstawą uporczywej walki o suwerenny byt Polski były zawsze aspiracje narodu polskiego do niepodległości. Z nich wynikała wola walki Polaków z zaborcami w okresie powstań narodowych i okupacji, one też legły u podstaw odrodzenia Polski w 1918 i 1989 r.
Refleksja historyczna, do której dają nam okazję obchody osiemdziesiątej rocznicy odrodzenia Polski, powinna w nas to przekonanie utrwalać, upewniać, że w przeszłości potrafiliśmy wywalczyć niepodległość naszego kraju, a obecnie potrafimy tworzyć warunki, aby jej nie utracić.
Maciej Płażyński
PRZEDMOWA
Walka o niepodległość Polski i starania o jej utrzymanie w XIX i XX w. stanowią niezmiennie jeden z najbardziej żywotnych problemów badawczych w historiografii polskiej dziejów najnowszych. Ustalenia faktograficzne, wnioski i oceny formułowane w wyniku prowadzonych studiów mają nie tylko znaczenie poznawcze, ale i praktyczne dla życia publicznego. Ukazując wysiłek wielu pokoleń w walce o niepodległość, determinację woli Polaków bytu niepodległego i suwerennego, trudy walki o niezależność, suwerenność i całość Polski — niejednokrotnie związane z ofiarą najwyższą — przywoływano najważniejsze karty z dziejów narodu i państwa. Zmagania o odbudowę Rzeczypospolitej, a później ojej utrzymanie, stabilizowanie i rozwój, pozwalają na zrozumienie logiki dziejów. Wykazują sens wysiłków niepodległościowych, często prowadzonych w warunkach tak wielkiej przewagi materialnej wrogów, że — wydawałoby się — całkiem pozbawionych nadziei na sukces. Pozwalają wyraziściej szukać odpowiedzi na trudne, a zarazem kłopotliwe i szczególnie ważne pytanie: czy Polska w dziejach była potrzebna światu i dlaczego.
Studia nad tymi problemami dostarczają wielu wskazań współczesnym pokoleniom Polaków. Pokazują sens zachowywania i utrzymywania określonych postaw i wartości, wierności tradycji i ochrony dziedzictwa narodowego i ich znaczenie dla pogłębiania współpracy z narodami i państwami jednoczącej się Europy. Stają się ważkim elementem w wychowywaniu nowoczesnego narodu polskiego, określania jego tożsamości na miarę wyzwań współczesnego świata. Uczą, jak niemożliwe jest budowanie współczesności w oderwaniu od historii, która mimo upływających lat i wchodzących w życie nowych pokoleń nie jest tylko wspomnieniem skończonych i zamkniętych wydarzeń i procesów dziejowych. Pozwalają zrozumieć zależność naszego dnia dzisiejszego od tego, co już minęło, a także to, dlaczego historia jest nie tylko kartą zamkniętą. Wiedza o przeszłości i rozumienie lekcji historii stają się niezbędnymi elementami wyboru drogi w przyszłość. Pokazują, że w wydarzeniach dziejowych Polska była nie tylko przedmiotem działań wielkich potencji europejskich, lecz
Przedmowa
zachowywała także rolę podmiotową, ważną dla jej bytu i posiadającą niemały wpływ na losy kontynentu europejskiego, że wiele zależało i nadal zależy nie tylko od postawy całych narodów, warstw, dużych grup społecznych i regionalnych, ale i pojedynczych obywateli.
Studia nad dziejami nurtu niepodległościowego potwierdzają, dlaczego niebyt polskiej państwowości mógł trwać w warunkach panowania systemów feudalnych, autorytarnych, totalitarnych, a stawał się niemożliwy w warunkach demokracji, wolności narodów i jednostek. Pokazują, jakie było znaczenie determinacji i woli walki Polaków o niepodległość, nie tylko z bronią w ręku, dla Polski i Europy. Pozwalają zrozumieć, dlaczego była możliwa niewola polityczna, zniewolenie dominacją sowiecką, i jakie są ich konsekwencje dla współczesnej Rzeczypospolitej, dla codziennego bytowania narodu polskiego, stanu jego cywilizacji, kultury, gospodarki.
Polska, która utraciła swój byt niepodległy, odrodziła się nie tylko w innym kształcie terytorialnym, ale z inną strukturą społeczną i tożsamością narodową. Wymazana została z mapy politycznej Europy jako Rzeczpospolita szlachecka, powracała do bytu politycznego w warunkach ustroju demokratyczno-parlamen-tarnego. Tak częste w pierwszych latach II Rzeczypospolitej werbalne odwoływania się do tradycji Konstytucji 3 Maja miały charakter symboliczny, nie dawały możliwości odbudowywania instytucji prawa publicznego z końca XIX w. Tradycje utraconej państwowości ułatwiały wychowywanie współczesnych Polaków w duchu przywiązania do polskości, były jednak pozbawione walorów pragmatycznych. Nowa Polska stawiała narodowi polskiemu nowe zadania, który — aby je wykonać — musiał nadążać za cywilizacją, gospodarką, polityką • współczesnego świata. Musiano nadrabiać 124-letni okres niewoli w trudnych warunkach walki o granice, przy dążeniach rewindykacyjnych sąsiadów i walki z wpływami ekspansywnej rewolucji bolszewickiej. Wprawdzie budowano II Rzeczypospolitą nie na surowym korzeniu, ale przeobrażenia, jakich musiano dokonać, były ogromne.
Dla Polski wojna nie skończyła się w 1918 r. Strzały, i to na różnych granicach, jeszcze długo huczały. Mimo że formalnie proces kształtowania się granic państwowych zakończył się w 1922 r., to jednak niełatwo było formować jednorodne państwo, które zostało erygowane z trzech odmiennych zaborów, zrośniętych różnorodnymi procesami politycznymi, gospodarczymi, prawnymi, narodowymi z trzema odmiennymi, a wrogimi Polakom państwowościami. Dostrzegano, że chociaż proces wyniszczania narodu polskiego nie powiódł się w pełni, to jednak zaborcom udało się wiele uczynić w tym zakresie na polu gospodarczym, w określaniu tożsamości narodowej Polaków, w opinii między-
10
Przedmowa
.-*•
narodowej. Budowanie zintegrowanej Polski było ogromnym trudem, a dokonywało się w okresie dłuższym niż wywalczanie jej granic z bronią w ręku.
Polska traciła swój byt jako państwo wielonarodowe, którego obywatele innych narodowości nie okazywali woli walki o prawa suwerenne. Odbudowywała się w okresie, gdy procesy świadomości narodowej tych ludów rodziły programy walki o byt suwerenny, co w zderzeniu z każdym polskim programem terytorialnym musiało prowadzić do poważnych konfliktów wewnętrznych i międzynarodowych. Rzeczpospolita była skazana na wyrąbywanie własnych granic z bronią w ręku, aby mieć zapewnione minimum warunków egzystencji.
Jej odbudowa formalnie była związana z konferencją pokojową w Paryżu, która starała się wykreślić nowy kształt polityczny Europy, ale nie stanowiła daru władców tego świata dla Polaków. Wprawdzie sytuacja międzynarodowa sprzyjała odbudowie Polski, jednak odzyskanie niepodległości to wynik determinacji, męstwa i poświęcenia całego narodu polskiego, nie tylko wąskich elit politycznych. Kiedy zaborcy wymazywali Polskę z mapy politycznej Europy, jedynie cienka warstwa polskiego narodu politycznego nie chciała się poddać dyktatowi Trzech Czarnych Orłów. Powstania, szubienice, zsyłki na Sybir szczerbiły szeregi patriotów polskich, lecz nie były w stanie zapobiegać masowym procesom kształtowania polskiej świadomości narodowej ani upowszechniania się nurtów niepodległościowych. I tych jawnie demonstrowanych w życiu publicznym bez względu na konsekwencje ze strony zaborców, i tych, które rozwijały się w ukryciu, a znajdowały swój wyraz w przywiązaniu do polskiego słowa, religii przodków, często niezbyt wyraźnie określanej polskiej tradycji państwowej, a ujawnionej z całą siłą dopiero w chwili zagrożenia niepodległości tak niedawno odzyskanej.
Druga Rzeczpospolita nie spełniła i nie mogła spełnić wszystkich oczekiwań, jakie z jej ukształtowaniem wiązało tak wielu Polaków. Dziedzictwo zaborowe, sytuacja międzynarodowa, ale i walki wewnętrzne o zwycięstwo własnych racji partyjnych, konflikty narodowościowe przysparzały ludziom licznych rozczarowań. Polska otrzymała kraj zniszczony. Aby w nim egzystować, trzeba było go odbudować. Wielu obywateli Rzeczypospolitej nie mogło zrozumieć, że dla nich Polska nie jest macochą, lecz matką. Lista sukcesów była jednak niemała. Polska, tak wyraźnie pozostająca w tyle za krajami Europy Zachodniej u progu niepodległości, stopniowo, z oporami, wolniej, niżby chciano, likwidowała zapóźnienia cywilizacyjne. A przede wszystkim mimo trudnych warunków wyrastało nowe pokolenie, które w latach II wojny światowej potwierdzało swoje przywiązanie do Polski i polskości.
11
Przedmowa
Wybuch wojny, związany z najazdem niemieckim najpierw, a później i sowieckim, przerwał rozwój państwowości polskiej. Przed Polakami powstawała groźba nie tylko zniszczenia odrębnego bytu państwowego, ale i eksterminacji biologicznej. Polska była skazana na klęskę militarną, ale w niej tkwił zarodek późniejszego zwycięstwa. Mimo groźnych perspektyw nie nastąpiło załamanie postaw patriotycznych, trwał opór, prowadzono walkę i w kraju, i na różnych frontach całego świata. Danina krwi Polaków była ogromna, ale nie mniejsza była wiara w tryumf sprawiedliwości dziejowej. I tym razem Polacy nie chcieli biernie czekać na rozwój wydarzeń, chcieli polskim bagnetem wyrąbywać niepodległą przyszłość. Budowano teoretyczne zasady formowania powojennej Polski niepodległej jako kraju dużego, silnego, zdolnego do samodzielnego istnienia między dwiema groźnymi potencjami państwowymi. Interesy wielkich mocarstw nie były jednak zbieżne z polską racją stanu. Decyzje aliantów skazały Polskę na bytowanie w granicach ziem oddanych pod dominację sowiecką, z wszelkimi konsekwencjami państwowego i narodowego uzależnienia od systemu rządów stalinowskich. Czy była inna szansa na rozstrzygnięcie losów Polski powojennej? Jednoznaczna odpowiedź jest trudna, ale —jak się wydaje — w ówczesnej globalnej sytuacji politycznej szansa na inne usytuowanie Polski po II wojnie światowej była znikoma.
Polska wśród zwycięzców, ale zniewolona, niesuwerenna, w innym kształcie terytorialnym. Pozory niepodległości nie zamykały oczu na jej sprawy zarówno Polakom, jak i opinii międzynarodowej. Losy Polski wielkie mocarstwa złożyły na ołtarzu rzekomej równowagi między dwoma blokami, mającymi' dawać szansę utrzymania pokoju. Polacy zmęczeni, sterroryzowani, żyjący w trudnych warunkach ekonomicznych, zawiedzeni postawą aliantów, po przejściowym oporze zrezygnowali z czynnej walki. Przyjęli w swojej zasadniczej masie taktykę przetrwania, tylko w szczególnych wypadkach ujawniając swoje rzeczywiste postawy. Akceptując nowy kształt terytorialny, aprobując odbudowę i rozbudowę gospodarki i wiele reform społecznych przeprowadzanych w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, duże grupy społeczeństwa polskiego odrzucały jednak istotę systemu rządów komunistycznych. Opór wobec nich był równoznaczny z walką o suwerenność i niepodległość Polski.
System komunistyczny, nie poddający się żadnym reformom, okazywał się też niewydolny ekonomicznie, Polska pod względem rozwoju gospodarczego pozostawała coraz wyraźniej za krajami zachodnimi, nierzadko okazując symptomy zapaści cywilizacyjnej. Wcześniejszy kryzys ekonomiczny przyniósł w 1980 r. powszechny kryzys systemu. Wprowadzenie stanu wojennego przedłużyło okres stagnacji i dogorywania „realnego socjalizmu". Jego rozpad
12
Przedmowa
w 1989 r. stworzył warunki do zwycięstwa nurtu niepodległościowego, do odzyskania przez Polskę suwerenności. O tych problemach historycy polscy piszą w niniejszym tomie. Nie sposób było poruszyć wszystkich problemów, które dzisiaj są przedmiotem wielu studiów źródłowych. Nieraz będziemy do nich powracać, aby zrozumieć i wyjaśnić te-dramatyczne wydarzenia, przyczyny sukcesów i porażek, nie tyle dla wiedzy o przeszłości, ile w celu lepszego rozwiązywania problemów, jakie stawia przed nami dzień dzisiejszy.
Materiały zawarte w niniejszym tomie zostaną zaprezentowane na sesji zorganizowanej z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Historycznego, przy poparciu Polskiej Akademii Nauk i Polskiej Akademii Umiejętności w rocznicę 80-lecia odrodzenia Polski Niepodległej. Właściwą jej rangę nadał honorowy patronat Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Macieja Płażyńskiego. Jego życzliwemu poparciu zawdzięczamy możliwość opublikowania tego tomu, za co w imieniu organizatorów i autorów składam serdeczne podziękowanie.
Wojciech Wrzesiński
Wojciech Wrzesiński
POLSKA: KRAINA PRZEJŚCIOWA, POMOST CZY OBSZAR NARODOWY1
Kiedy w okresie porozbiorowego niebytu państwowości polskiej były formułowane różnorodne programy odbudowy Niepodległej, podstawą, ideałem i wzorcem do określenia granic przyszłej Polski pozostawało terytorium Rzeczypospolitej szlacheckiej. Miało to miejsce nawet i wówczas, gdy z różnorodnych powodów (narodowościowych, politycznych, militarnych, gospodarczych i cywilizacyjnych) uznawano potrzebę odmiennego określenia granic terytorialnych bądź przez rezygnację z jednych obszarów, bądź przez pozyskanie innych, które zdaniem polskich polityków, myślicieli, wojskowych powinny się znaleźć w jej granicach. Traktowano je wówczas jednak jako niezbędne korekty, mające na celu zapewnienie odbudowanej Rzeczypospolitej optymalnych warunków suwerennego bytu, przy trwałości rządów na rdzennych polskich ziemiach narodowych, obrośniętych przygranicznymi obszarami kresowymi, poddawanymi różnorodnym konkurencyjnym wpływom politycznym, narodowym, cywilizacyjnym. Zdawano sobie sprawę, iż nie naturalne cechy geograficzno-przyrodnicze wyznaczają w pierwszej kolejności postulowane granice, ale wpływ na nie ma przede wszystkim dziedzictwo historyczne, ciążące na obliczu kulturowym tych ziem, decydujące również o wykształcaniu się zachowań miejscowych społeczności i związanym z nimi funkcjonalno-przestrzennym zagospodarowaniem kraju2. Łatwiej było prowadzić dyskusje teoretyczne, podniecające całe pokolenia do różnorakich pomysłów, kiedy odległa wizja Niepodległej była tylko elementem sporów teoretycznych. Trudniej, kiedy historia rzucała wyzwania walki zbrojnej czy dyplomatycznej o ich ziszczenie.
W wyobrażeniach społecznych ideał Polski odrodzonej wiązał się z określonym terytorium, gdzie jednak dominujące poczucie wierności dla tradycji narodowej i państwowej stało niekiedy w sprzeczności z potrzebą dostosowywania się do
' Kształtowanie i przeobrażanie Polski jako obszaru państwowego i narodowego przedstawia R. Wapiński, Polska i matę ojczyzny Polaków. Z dziejów ksztaltowania się świadomości narodowej w XIX i XX wieku po wybuch 11 wojny światowej, Wrocław 1994.
2 O związku terytorium państwowego i narodowego z podłożem geograficznym i tradycjami pisał m.in. K. Buczek, Ziemie polskie przed tysiącem lat (Zarys geograficzno-historyczny), Wrocław 1960.
15
Wojciech Wrzesiński
optymalnego kształtu postulowanej Polski. Polska miała być zdolna do zapewnienia swoim obywatelom właściwych warunków bytu niepodległego, bezpiecznego i dostatniego dzięki przestrzeganiu systemu wartości wypracowanego i aprobowanego przez żyjące tam pokolenia. Terytorium, obok dziedzictwa kulturowego, miało stanowić podstawowy element integracji społeczności polskiej, podzielonej coraz pilniej strzeżonymi kordonami granicznymi i w sposób coraz bardziej cyniczny wykorzystywanej w egoistycznych interesach państw zaborczych. Opierając się na tradycjach granic Rzeczypospolitej, niekiedy przypominano o wcześniej utraconych przez Polskę ziemiach — Prusach Wschodnich i Śląsku, przestrzegając jednak od pierwszych chwil po rozbiorach, że o nich „pamięć nigdy nie powinna być zaprzepaszczona"3.
W warunkach przedłużającej się niewoli zaborowej — uświęconej hekatombą przelanej krwi powstańczej, zesłańców, więźniów politycznych, dzieci pozbawionych prawa do nauki w języku macierzystym, włościan pozbawianych praw do zachowania swojej sukcesji, robotników bezlitośnie wyzyskiwanych przez wrogie nacje, inteligentów przymuszanych do pracy na rzecz zaborców — kształtował się mit odrodzonej Niepodległej. Miała być w innym kształcie ustrojowym niż przed zaborami: zdemokratyzowana, z odmiennymi granicami, przetworzona społecznie, wyrosła jednak z Rzeczypospolitej szlacheckiej. W okresach kiedy dominowały nastroje pesymistyczne, wynikające z przewagi politycznych wrogów Polski, ale wciąż z nadzieją odrodzenia Polski niepodległej, tak jak w 1800 r. powracano do sformułowań, że „jest niepodobieństwo, aby kraj tak rozległy jak Polska i 16 000 000 ludności mający, był zawojowany, jeżeli mieszkańcy bronić się energią i wybić i niewoli zechcą"4. Idea odbudowy Polski niepodległej, uśpiona przejściowo po klęskach powstańczych, poczynała odżywać pod koniec XIX w., a wraz z nią wyrastały marzenia o granicach Polski odrodzonej. Widząc postępujące procesy zatraty polskiego charakteru narodowego na terenach kresowych, a przede wszystkim na ziemiach graniczących z Prusami, stwierdzano jednak z nadzieją, że „biedna polszczyzna, poniżona, odepchnięta, wzgardzona, trzyma się upornie, jak ziele rosnące na stosownej mu roli"5. Określając polski obszar narodowy, mający stanowić podstawę aspiracji państwowych, szukano dowodów zachowania śladów polskości między Odrą i Nysą a Dźwiną i Dnieprem oraz Karpatami a Bałtykiem, które przetrwały mimo wrogiej postawy zaborców. Ale coraz częściej notowano tam dowody zacierania się w potocznej świadomości tradycji zwartego charakteru
3 S. Staszic, Przestrogi dla Polski [w:] Pisma filozoficzne i spoleczne, t. I, Warszawa 1954, s. 269.
4 Czy Polacy wybić się mogą na niepodległość, wyd. E. Halicz, Warszawa 1967, s. 107.
5 „Przyjaciel Ludu" 26 II 1848, s. 20.
16
Polska: kraina przejściowa, pomost czy obszar narodowy
polskiego obszaru narodowego. Charakterystyczne były spostrzeżenia Augusta Maksymiliana Grabowskiego, który w 1844 r. podróżując po Prusach Wschodnich i Pomorzu notował o Mazurach, chociaż jego uwagi można odnieść i do innych ziem kresowych: „Kraj zapomniany, zaniedbany przez współojczyznę, a jednak wierny jej obyczajom i językowi przez długie lata prześladowań; kraj wprawdzie prostaczy, rozumnie jednak odpychający przez cztery wieki germanizm od swej strzechy; rozciąga się on cały pod łagodnym niebem Europy i, wierzcie mi, Polacy, wierzcie mi, Słowianie, ma on byt rzeczywisty, nie urojony. Trudno pojąć, dlaczego ten kraj, dziś jeszcze w większej połowie polski, pozostał przez nas zaniedbany? Dlaczego w czasach siły i sławy naszej skazany był na przyjęcie Niemców za swych panów? Dlaczego dziś nikt nie wie, nie ubolewa nad nim, chociaż jest on tak blisko Warszawy"6.
Nawet wówczas, gdy nie widziano możliwości prowadzenia walki zbrojnej czy zabiegów politycznych o odbudowę Polski niepodległej, starano się wytyczać jej granice zarysowane chociażby zasięgiem języka polskiego. Toteż w wypowiedzi prasowej z 1849 r. tak określano popularny wówczas sąd: „Mniemam, iż każdy Polak to przyzna, że tam gdzie język polski, tam też i Polska, a chcąc dla dobra Polski się przysłużyć, trzeba więc dla całej Polski nieść pomoc, aby ją podźwignąć, a szczególnie tam pomagać, gdzie można z pożytkiem dla ogółu i gdzie potrzeba największa tego wymaga"7. Mówiąc o tradycjach polskiego obszaru odwoływano się najczęściej do wpływów oraz doświadczeń państwowych i kulturowych, nie podejmując się jednak bliższych uzasadnień za pomocą argumentów geopolitycznych, gospodarczych czy też militarnych. Karol Libelt zwracał uwagę na „pokrewieństwo ziemi z narodem", które dopiero stanowi podłoże do budzenia miłości do ojczyzny. Albowiem „ziemia sama jest martwa, jeśli z nią połączeni jesteśmy samym tylko ciałem naszym. Wyższy duchowy związek jest z ludem na tej ziemi mieszkającym. Ojczyzna staje się dopiero ożywionym wyobrażeniem, gdy sobie na tej ziemi wystawimy roje mnogiego ludu, naszych równoplemieńców i równojęzykowych. Bez tego wyobrażenia ojczyzna byłaby grobem"8.
Na przełomie wieków upowszechniało się pojmowanie Polski jako krainy przejściowej lub stanowiącej pomost między Wschodem a Zachodem, której odrębność polityczną, oblicze etniczne zarysowały przede wszystkim tradycja i odmienność kulturowa9. Definiując obszar Polski, pisano o pojęciu „owego kraju,
6 A.M. Grabowski, Podróż do Prus (1844), Warszawa 1946, s. 11.
7 Antoni Gąsiorpwski, redaktor „Kurka Mazurskiego" w Piszu, „Szkoła Narodowa", Chełmno 1849, nr 28, s. 250.'
8 K. Libelt, O mitości ojczyzny [w:] Samowladztwo rozumu i objawy filozofii slowiańskiej, wyd. A. Walicki, Warszawa 1967, s. 9.
9 Por. R. Wapiński, Świadomość polityczna w Drugiej Rzeczypospolitej, Łódź 1989, s. 156 i n.
17
Wojciech Wrzesiński
co się ciągnie «od ruskich rzek wybrzeży aż po Tatarów pierś jałową, po dziedzinę Krakusową» i po Odrę, po Żuławy... a pośrodku Wisła bieży". Miała to więc być kraina tworząca „groblę między falami ludów wschodnich, które zajęły później miejsce «niewiernych» i dążyły ku zachodowi, a odbitymi od wybrzeży Atlantyku falami ludów germańskich z ich «Drang nach Osten»"10. Powracano wielekroć do różnorakiego przedstawiania Polski jako przedmurza na styku wyższej kultury łacińskiej z niższą kulturą Wschodu.
Polska stanowiła obszar narodowy osłonięty od północy i południa, a odsłonięty naturalnie od wschodu i zachodu, skąd szły fale politycznego zagrożenia, ścierając się na tej polskiej „grobli" czy też —jak ją określano niekiedy — polskiej „mieliźnie". Konstatowano w końcu ze smutkiem: „Rezultatem tych wszystkich warunków było topnienie owej «grobli» zewsząd, wyjąwszy część strony południowej, gdzie północne Karpaty stanowiły silny punkt oparcia; dotąd łuk galicyjski, ów polski Piemont (Pede montium) rozpięty wzdłuż północnego podnóża Karpat zachował jeszcze cień politycznej niezależności, a nawet etnograficznie dość obca Bukowina, oddzielona Karpatami od reszty dunajskiego państwa, ciąży swym geograficznym położeniem ku temu łukowi, staje się «dependencją Galicji». Zresztą Polska istnieje dziś tylko jako pojęcie etnograficzne; jest to niby mielizna, pozostała po spłukaniu politycznej «grobli», mielizna, którą fale starają się pogłębić"11.
Dostrzegano nie tylko proces stałego zmniejszania się polskiego obszaru narodowego, ale i zagrożenie, jakie stanowiło całkowite jego wchłonięcie w obcy organizm na skutek nieubłaganego działania praw społeczno-gospodarczych, zrastania ekonomicznego i także kulturowego z organizmami państw zaborczych12. Tak więc osłabiona politycznie Polska w warunkach niebytu państwowego, a istniejąca w kategoriach etnicznych i kulturowych, tracąc charakter pomostu między Wschodem a Zachodem, miała się stawać coraz bardziej krainą przejściową, narażoną na stopniowe kurczenie etnicznie zwartych narodowo polskich obszarów gniazdowych. Zwracano przy tym uwagę, że „Polska mocną jest ze strony rosyjskiej, a słabą z niemieckiej"13.
Polska w warunkach porozbiorowych to terytorium zmieniające się z uwagi nie tylko na zmiany geograficzno-polityczne, ale postępujące procesy denacjonalizacji etnicznej i kulturowej, szczególnie na krańcach tego obszaru. Kiedy jednak w prze-
10 Slownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich [1880-1902], wyd. F. Sulimierski, B. Chlebowski, W. Walewski, Warszawa 1975-1977, s. 601-603.
11 Ibidem.
u Por. w tej sprawie stanowisko Róży Luksemburg, która w działalności niepodległościowej dostrzegała poważne zagrożenie dla procesów kształtowania i rozwijania świadomości klasowej. " H. Kamieński, Rossya i Europa, Paryż 1857, s. 445.
18
Polska: kraina przejściowa, pomost czy obszar narodowy
dedniu powstania styczniowego na emigracji zapowiadano podniesienie sztandaru walki o odzyskanie niepodległości, to pisano, że naród polski „zamierza podnieść walkę o odbudowę Polski od Karpat do Dniepru, od Bałtyku do Czarnego Morza"14. W takich granicach widziano państwo, które — samo stabilne — byłoby też czynnikiem ładu w tej części Europy.
O rezultatach procesów określających kształt Polski, o jaką według przewidywań rozegra się bój, miała decydować postawa Polaków, ich świadomość narodowa, kształt gospodarczy i tradycje kulturowego dorobku licznych pokoleń. Przyznając szczególne znaczenie wartościom subiektywnym, które mają wpływ na określenie terytorium narodowego, Fryderyk Skarbek już w 1855 r. pisał: „Ziemia najhojniej darami przyrodzenia uposażona jest bezużyteczną pustynią, póki nie mieszka na niej istota do korzystania z jej darów powołana, staje się wtedy dopiero zasadą bogactwa narodu, gdy się pracowite ręce jej uprawą zajmują i gdy kapitały przemysłowe działania koło jej użyźnienia przedsiębrane wspierają"I5. Terytorium stawało się podstawą obszaru narodowego dopiero wówczas, kiedy tradycja związana ze świadomą działalnością mieszkającego tam ludu, zespolonego jedną ideą narodową, dawała szansę na utrzymywanie ojczyzny bez względu na jej losy polityczne, wcielenie — na okres krótszy lub dłuższy, ale przejściowy — w inne, także i wrogie, organizmy państwowe. Poczucie posiadania ojczyzny ideologicznej miało decydować o trwałym jej bycie w świadomości społecznej, bez względu na trudności i ofiary na drodze prowadzącej do odzyskania niepodległości. Terytorium dawało ramy, w których Polacy swoją pracą, energią i talentami mieli tworzyć wartości decydujące trwale o bycie narodu i jego miejscu wśród innych narodów świata. Dostrzegano, chociaż dotyczyło to wąskiej warstwy narodu politycznego, że terytorium, ludność i jej świadomość stanowiły zespół czynników, jakie określały miejsce Polski wśród społeczności międzynarodowych, a naruszenie wzajemnych zależności i powiązań, pomimo osiągania przejściowych sukcesów, musiało prowadzić ostatecznie do niekorzystnych dla narodu i państwa procesów i wydarzeń.
Jedną z przyczyn braku siły przy pokonywaniu trudności wewnętrznych krakowska szkoła historyczna dostrzegała w niedostatecznej koncentracji wysiłku narodowego na obszarach terytorium etnicznego, a nadmiernej ekspansji poza tymi obszarami w kierunku wschodnim. Przyznawał to Michał Dobrzyński, pisząc w 1879 r.: „Chciejmy tylko na chwilę pomyśleć, że te miliony ludności polskiej, ten
14 Cyt. za: S. Kalembka, Prasa demokratyczna Wielkiej Emigracji. Dzieje i główne koncepcje polityczne (1832-1863), Toruń 1977, s. 175. '
15 F. Skarbek, Ogólne zasady nauki gospodarstwa narodowego czyli czysta teoria ekonomii politycznej, wyd. W. Szubert, t. II, Warszawa 1955, s. 64 i n.
19
Wojciech Wrzesiński
kapitał i praca, któreśmy na wschód popchnęli, pozostały w naszych etnograficznych granicach; jakąż odmienną kolej byłby obrał wewnętrzny nasz rozwój"16. Zdawano sobie sprawę, że terytorium państwa ciążyło nie tylko nad tworzącymi się formami ustrojowymi, ale stawało się jednym z najważniejszych czynników formowania charakteru narodowego, określania jego tożsamości i mentalności, ujawnianej szczególnie wyraźnie w chwilach zagrożenia17. Obszarom kresowym przeciwstawiano „gniazdowość" niektórych ziem Polski, zaliczając doń przede wszystkim Małopolskę, Mazowsze, Wielkopolskę i Pomorze18. Nie stało to na przeszkodzie twierdzeniu przede wszystkim obozu narodowego, że warunki przyrodzone decydowały, iż „kraj pomiędzy Odrą i Dnieprem, pomiędzy Bałtykiem a Karpatami i Morzem Czarnym przedstawia odrębną, organiczną całość, spojoną wspólnością warunków terytorialnych, interesów ekonomicznych, wreszcie tradycji historycznych"l9, uznając prawo do ekspansji politycznej w tak określonych granicach.
Terytorium Polski porozbiorowej w ocenie licznych polskich pisarzy politycznych, reprezentujących różnorodne programy i ideologie, nie dawało w drugiej połowie XIX w. możliwości realnej walki o jej zjednoczenie i odzyskanie niepodległości. Nic dziwnego, że z powodu braku perspektyw dla odrodzenia niepodległej Polski sprawy terytorium narodowego schodziły na plan jdaleki, a w centrum uwagi znajdowało się społeczeństwo. W 1882 r. Aleksander Swięto-chowski, znany propagator pozytywistycznych idei pracy organicznej, przeciwnik walki zbrojnej o odbudowę niepodległości, zwolennik wykorzystania istniejących możliwości w ramach państwa zaborczego w celu utrzymania siły narodowej Polaków podzielonych między zaborcami, akcentując brak zainteresowania dla spraw politycznych, pisał: „Nie oczekujmy niczego od przewrotów politycznych, wojen, traktatów, przemiennych łask obcych, lecz zawierzmy tylko własne; żywotności. Zajmujmy wszystkie stanowiska opróżnione, wciskajmy się we wszys tkie szczeliny, puszczajmy korzenie wszędzie, gdzie grunt podatny ku temu sii znajdzie. Klęknąć przy grobie i płakać lub bronić, ażeby go nie rozkopała jaka hiena — dobre to jako wylew rozpaczy, ale nie jako objaw energii"20. Stan niebyt państwowego w ocenie zachowawców i liberałów polskich nie miał decydowa o niszczeniu zasięgu polskiego terytorium i jego jedności.
16 Por. np. M. Bobrzyński, Dzieje Polski, t. II, Warszawa 1927, s. 305 i n.
17 Wiele uwag na ten temat zostało zawartych w. R. Dmowski, Myśli nowoczesnego Polał Warszawa 1933.
18 Por. A. Górski, Ku czemu Polska szło, Warszawa 1918, s. 296 i n.
19 I.L.^Poptawski, Pisma polityczne, 1.1, Kraków-Warszawa 1910, s. 240.
20 A. Swiętochowski, Wskazania polityczne \ w:] ]. Rudzki, Świe_tochowski, Warszawa 19 s. 122.
20
Polska: kraina przejściowa, pomost czy obszar narodowy
Czas jednak płynął. Wysiłki Prus i Rosji systematycznie szczerbiły polskie obszary narodowe, wyniszczały narodową tożsamość jednostek, lecz nie były w stanie zniszczyć odrębności narodowej obszarów gniazdowych. Na kresowych ziemiach wschodnich, posiadających charakter pogranicza narodowościowego ze wszystkimi konsekwencjami socjologicznymi, zmniejszała się dominacja kulturowa Polaków w warunkach spowodowanych pogłębianiem się świadomości narodowej innych mieszkających tam ludów słowiańskich. Na kresach zachodnich przetrwały tradycje związków miejscowych Polaków z całym narodem polskim, pomimo postępu procesów asymilacyjnych i pogłębiania pruskiego przymusu wynaradawiającego. W Galicji polityka władz państwowych sprzyjała rozwojowi polskich instytucji narodowych, przekształcając ów kraj w polski Piemont narodowy dla wszystkich zaborów, mimo wyrastania tam nowych konfliktów związanych z aspiracjami ukraińskimi. W świadomości potocznej, szczególnie w warstwach ludowych, które dopiero kształtowały poczucie swojej tożsamości ponadregionalnej, nieraz zacierała się tradycja Polski ponadzaborowej.
Zastój polityczny, jaki się pojawił w społeczeństwie polskim po przegranym powstaniu styczniowym, zaczynał ustępować w miarę ożywienia stosunków politycznych na kontynencie europejskim, ujawniania się sprzeczności między zaborcami, rozwoju świadomości narodowej i społecznej wśród Polaków. Prowadziło to nie tylko do polaryzowania ich postaw, ale tworzenia warunków do powstawania nowoczesnych polskich partii politycznych, opartych na odmiennych programach politycznych, wypowiadających różnorodne nadzieje na temat drogi do odbudowy Polski niepodległej. Powstające partie polityczne niechętnie jednak i nieprecyzyjnie określały kształt terytorialny Polski, chociaż podnosiły tradycje wpływów politycznych Rzeczypospolitej szlacheckiej.
Dla obozu polskiej irredenty, odradzającej się przede wszystkim w obozie patriotycznego socjalizmu, walka o odbudowę Polski niepodległej była związana z odzyskaniem zjednoczonego terytorium Polski historycznej, przy uznaniu potrzeby wolności także i dla innych narodów ją zamieszkujących i akceptacji dla ustrojowych założeń federacyjnych. Deklarując wolę walki o wspólne interesy społeczne z sąsiadującymi narodami, socjaliści polscy często unikali dokładnego sprecyzowania postulatów terytorialnych. Ale przecież to Leon Wasilewski, nie będąc samotnikiem w tym nurcie, bronił praw Polaków do tak często już zapominanych kresów zachodnich (Śląska Górnego, Mazur, Warmii, Kaszub) i wyprowadzał z tego wnioski o potrzebie praktycznej odbudowy Polski niepodległej, opartej jednak na zasadzie etnograficznej, a nie historycznej. Zdaniem Wasilewskiego, zasada historyczna decydowałaby bowiem o konieczności rezygnacji z Prus Wschodnich czy Górnego Śląska21.
L. Płochocki [Leon Wasilewski], Polska zakordonowa, Londyn 1903, s. 8 i n.
21
Wojciech Wrzesiński
Najwyraźniej postulaty terytorialne zostały określone w rodzącym się obozie narodowodemokratycznym. Walkę o zachowanie poczucia wspólnoty narodowej traktowano jako normę określającą podstawy żywotności polskiego obszaru narodowego, wykreślonego nie tylko granicami Polski przedrozbiorowej, ale uznawanym historycznym zasięgiem osadnictwa polskiego. Granice te miały zamykać obszar między Odrą a Dnieprem, Bałtykiem a Karpatami i Morzem Czarnym, przedstawiający „odrębną, organiczną całość, spojoną wspólnością warunków terytorialnych, interesów ekonomicznych, wreszcie tradycji historycznych"22. W kręgach ludowców hasła obrony terytorium narodowego związano z tendencjami federacyjnymi jako podstawą budowania przyszłości państwa polskiego.
W latach I wojny rozwijały się różnorodne koncepcje Polski — od autonomicznej do niepodległej, o rozmaicie postulowanych obszarach. Programy budowania Polski, formułowane w okresie wojny, opierały się na poszukiwaniu takich kształtów odrodzonej Rzeczypospolitej, które by nie tylko obejmowały obszary etniczne, ale dawały możliwość odbudowy Polski silnej, według wybranych orientacji politycznych, zrozumiałych w warunkach rozbicia zaborowego. Zróżnicowanie postaw Polaków było poważne, także w tych samych ugrupowaniach politycznych, i zmieniało się w zależności od koniunktury wojennej. Z niepokojem przyjmowano decyzje zaborców, którzy w latach wojny deklarowali odbudowę państwa polskiego w kadłubowym kształcie. Wyraził ów niepokój polski pamiętnikarz, który po akcie dwu cesarzy odnotował 7 listopada 1916 r.: „Niestety, tworzą Królestwo bez Krakowa i Poznania"23. Od wyboru właściwej koncepcji politycznej kraju miała zależeć jego sytuacja międzynarodowa, której zgodnie z doświadczeniami historycznymi nie można było lekceważyć. Zmierzano stopniowo do stworzenia programu Polski silnej, albowiem, jak w końcowym okresie wojny pisał Ignacy Chrzanowski, „gdyby Polska, która przecie była nie jakimś tam drobniutkim państewkiem, tylko wielkim państwem, miała siłę, to nie byłaby sama jedna, bo miałaby sprzymierzeńców; silna bowiem Polska byłaby potrzebna innym państwom, a słaba Polska nie była im potrzebna"24.
U narodzin II Rzeczypospolitej w działalności politycznej dominowały programy budowy Polski silnej, dużej, zjednoczonej z trzech zaborów, opartej m zasadach etnograficznych, w miarę możliwości jednolitej etnicznie, ale zgodnej te;
22 J.L. Poptawski, Puma polityczne, t. I, Kraków-Warszawa 1910, s. 249. Zob. także Z. Milkowski, Skarb Narodowy Polski. Nieco o Lidze Narodowej, Lwów 1905, s. 3 i n.
23 Cyt. za: R. Wapiński, Świadomość polityczna..., s. 181.
24 I. Chrzanowski, Pogląd na przyczyny upadku Polski a chwila bieżąca [w:] Wśród zagadnie, książek i ludzi, Lwów 1922.
22
Polska: kraina przejściowa, pomost czy obszar narodowy
z wymogami geograficznymi25. Najdalej idącą zgodność polskie ugrupowania polityczne u kresu I wojny światowej prezentowały w sprawie granic z Niemcami, postulując włączenie do państwa polskiego Wielkopolski, części Prus Zachodnich, południowej części Prus Wschodnich, rejencji opolskiej oraz dwu powiatów z rejen-cji wrocławskiej26. Duże zróżnicowanie prezentowano w sprawach określenia granic wschodnich. Wiązało się to zarówno z programem federacyjnym, jak i opartym na programie inkorporacji w granice Rzeczypospolitej ziem z większością niepolską, jednak przy pewnym niedocenianiu specjalnej roli polskich ziem gniazdowych. Obie koncepcje odchodziły od prostego nawrotu do kształtu Polski historycznej, chociaż starały się w różny sposób bronić polskiego dziedzictwa dziejowego, bez dostatecznego liczenia się ze stanem współczesnym. Różniąc się co do zasięgu postulatów granicznych na wschodzie i zachodzie, we wszystkich programach ugrupowań politycznych określano jako minimalne polskie postulaty wobec Królestwa, Poznańskiego, Galicji Zachodniej, nieraz jednak sięgając po Odrę i Nysę Łużycką, na wschodzie zaś — po granice sprzed 1772 r., a niekiedy jeszcze i dalej. Roman Dmowski bronił się przed aprobatą programu Polski historycznej bojąc się konieczności włączenia w granice Rzeczypospolitej dużych obszarów z ludnością niepolską. Dążenie takie uzasadniał w Paryżu na konferencji pokojowej w końcu lutego 1919 r.: „Poprzestajemy na przyłączeniu do państwa polskiego, poza terytoriami stanowiącymi jednolitą całość etnograficzną, tych ziem jedynie, których procent ludności polskiej jest dostatecznie wysoki i które, dzięki kilkuwiekowej pracy kulturalnej i wspólności historycznej z Polską, należą bezsprzecznie do sfery wpływów polskich"27. Rezygnacja z niektórych obszarów w guberniach kijowskiej, wołyńskiej, podolskiej, mińskiej, witebskiej oraz uznanie za korzystne zawarcie z Litwą unii miały dla zwolenników inkorporacji stanowić wyraz kompromisu między ideałem nawrotu do Polski historycznej a oceną rzeczywistego stanu współczesnego. W społeczeństwie polskim po I wojnie światowej panowało nadmierne, jak się szybko okazało, zaufanie do dobrej woli aliantów wobec polskich postulatów terytorialnych. Spodziewano się, że w imię sprawiedliwości dziejowej będzie potwierdzona nie tylko niepodległość Polski, ale zostaną utrwalone granice na miarę
25 Wyrazem tego były przyjęte podstawy ordynacji wyborczej, które przewidywały przeprowadzenie pierwszych wyborów nie tylko na obszarach objętych granicami przedrozbiorowymi, ale także na ziemiach zamieszkanych w znacznym stopniu przez Polaków, które już przed 1772 r. były poza granicami Rzeczypospolitej, jak w częściach Prus Wschodnich, Pomorza czy Górnego Śląska. Porównaj wcześniejsze stanowiska R. Dmowskiego, Polityka polska i odbudowanie państwa polskiego, Warszawa 1926, s. 506 i n.
2" Zob. np. L[eon] W[asilewski], O zabór pruski, „Naprzód" 11 X 1918, nr 225; W. Wrzesiński, Warmia i Mazury w polskiej myśli politycznej 1864-1945, Warszawa 1984, s. 216 i n.
27 Sprawy polskie na konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 r. Dokumenty i materiały, t. I, Warszawa 1965, s. 64-65.
23
Wojciech Wrzesiński
doświadczeń historycznych, zgodnie z postulatami przedstawionymi na konferencji pokojowej28. Paryski traktat pokojowy wraz z późniejszymi uzupełnieniami, a przede wszystkim traktatem ryskim i decyzjami o podziale ziem plebiscytowych na Górnym Śląsku, przyniósł znaczne, ale niepełne zaspokojenie polskich granicznych postulatów terytorialnych. W ramach Rzeczypospolitej znalazły się niemal wszystkie obszary decydujące o skupieniu w jej granicach zarówno ziem o zwartym zasiedleniu polskim, jak i kresowych ziem wschodnich o znacznej liczbie innych mniejszości słowiańskich, okazujących własne tendencje narodowowyzwoleńcze, podjudzanych do działań przeciwpolskich przez siły zewnętrzne, co stanowiło już w zarodku zagrożenie przedłużania konfliktów i sporów terytorialnych.
Dla Polski szczególnie niekorzystne były decyzje w spornych sprawach pplsko--niemieckich: Wolnego Miasta Gdańska, Prus Wschodnich i Górnego Śląska, które nie zaspokajały ani polskich postulatów, ani też aspiracji strony niemieckiej i właściwie od początku kryły w sobie zarzewie nowych konfliktów. Strona polska, dostrzegając niebezpieczeństwo, w zgodzie z przyjętą taktyką nie widziała możliwości otwartego wystąpienia dyplomatycznego czy nawet zbrojnego. Trzy kolejne powstania śląskie wywołane samodzielnie przez Ślązaków o orientacji polskiej, celem zadokumentowania woli łączności z „ojczyzną ideologiczną", lecz niezgodne z oficjalną polityką państwa polskiego, wymuszały ukrytą pomoc Rzeczypospolitej, przynosząc częściową tylko realizację polskich postulatów29. Nie brakowało jednak głosów opowiadających się za pozostawieniem poza granicami Rzeczypospolitej Litwy Kowieńskiej czy w traktacie ryskim ziem Miń-szczyzny, części Wołynia, Podola, jak też na terenach przygranicznych skupisk polskich w Niemczech bądź etnicznie polskich obszarów na Śląsku Cieszyńskim pod rządami czeskimi, chociaż równolegle nie skąpiono krytyki niektórym żądaniom polskim uznanym za nadmierne.
Odrodzenie Polski niepodległej oznaczało postawienie nowych zadań przed społeczeństwem, polaryzowanym różnorakimi, wzajemnie się zwalczającymi w staraniach o władzę, o zwycięstwo ich partyjnych racji ugrupowaniami politycznymi. Nie na wiele zdawały się apele o działania solidarne, o zaniechanie walk wewnętrznych, podejmowane w imię tego, że „rozmyślając tak o przyszłych pokoleniach rodaków, którzy przyjdą po nas i którzy na tej samej co my będą mieszkali ziemi ojczystej i tą samą co my mówili mową ojczystą, zdajemy sobie sprawę z tego, że on wszyscy wraz z nami i z dawno w grobach poległymi przodkami naszymi twórz; jeden wielki naród, sięgający początkami swymi w zamierzchłą przeszłość, a na
28 Ibidem, passim.
29 Obszerna dokumentacja stanowisk Ślązaków znajduje się w: Źródła do dziejów powstc śląskich, t. I-III, Wroctaw 1963-1974.
24
Polska: kraina przejściowa, pomost czy obszar narodowy
dzieją i pragnieniami swoimi w niezmierzoną przyszłość"30. Uznając, że odrodzenie Polski niepodległej dokonało się dzięki korzystnemu dla interesów Polski układowi sił międzynarodowych, odwołując się do wielu faktów, przyznawano rację Stanisławowi Grabskiemu, który twierdził: „Polska odzyskała niepodległość, gdy ogół Polaków bez różnicy społecznej sytuacji, majątku i wykształcenia poczuł się dziedzicem tysiącletnich dziejów Polski, gdy włościanin i wyrobnik polski uznał za swoich przodków nie tylko kmieci czasów piastowskich i jagiellońskich, lecz również bijących słupy graniczne w Odrze i Wagu rycerzy Chrobrego, poświęcających swe dzieci dla Ojczyzny mieszczan Głogowa, zwycięskie spod Grunwaldu wojska, świętego Stanisława i świętego królewicza Kazimierza, Naczelnika narodu Kościuszkę z Kilińskim, Bartoszem Głowackim i Mickiewicza, i zesłańców sybir-skich, i wszystkich, którzy opromieniali sławą naród polski"31.
W społeczeństwie polskim II Rzeczypospolitej niezadowolenie z uzyskanych granic było dużo mniejsze niż satysfakcja z odzyskanej niepodległości. Myśli o pracy na rzecz odzyskania dla Polski „ziem nie wyzwolonych", jak te tereny nazywano, była osłabiana lękiem przed uruchomieniem mechanizmu rewizji traktatu wersalskiego, do czego dążyły tak zdecydowanie weimarskie Niemcy. Panowało przekonanie o stałym zagrożeniu Polski — politycznym i terytorialnym — ze strony najbliższych sąsiadów. Wyraził te obawy Stanisław Thugutt, kiedy w 1929 r. pisał: „Mamy dwóch potężnych sąsiadów, z których jeden kwestionuje nam granice, drugi zaś podkopuje się pod ustrój społeczny. Nie wiem, czy już czas mówić o grożącym Polsce wcześniej czy później ataku"32. A przy tym wszystkim Polska nie mogła być zbyt pewna sojuszników. Krytykując polskie granice powersalskie, br