1545
Szczegóły |
Tytuł |
1545 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1545 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1545 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1545 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
KONFRONTACJE HISTORYCZNE
PRACE
INSTYTUTU HISTORII
POLSkIEJ AkaDEMII NAUK
POLSKA
PIERWSZYCH
PIAST�W
pa�stwO. spo�ecze�stwo
kultura
pod redakcj�
TADEUSZA MANTEUFFLA
pod redakcj�
BOGUS�AWA LESNODORSKIEGO
WIEDZA Powszechna WARSZAWA 1974 wyd. III
Ok�adka obwoluta, wyklejka, karta tytu�owa
J�ZEF CZES�AW BIENIEK
PRZEDMOwA
�r�d�a pisane dla wczesnopiastowskiego
okresu dziej�w Polski przedstawiaj� si� ilo�cio-
wo skromnie, a jako�ciowo wi�kszo�� z nich
cechuje daleko posuni�ta zwi�z�o��,powoduj�-
ca w�r�d historyk�w nieporozumienia lub zgo�a
pomy�ki.Trudno si� temu zreszt� dziwi�,rodzi-
� ma bowiem tw�rczo�� historiograficzna rozpo-
czyna si� dopiero w XII wieku, przynosz�c
obok lakonicznych zapisek Rocznika �wi�to-
krzyskiego dawnego pierwsz� kronik� polsk�,
cho� nie przez Polaka pisan�.Autor jej,Gall
Anonim, dobrze poinformowany o przesz�o�ci
przybranej ojczyzny,postanowi� opisa� dzieje
panowania Boles�awa Krzywoustego (do roku
1113).Okres wcze�niejszy traktowa� jako wpro-
wadzenie, maj�ce stworzy� t�o dla historii
g��wnego bohatera kroniki. -
Z Polsk� jako terenem akcji zwi�zane s�
dzie�a hagiograficzne przez obcych pisane auto-
r�w, a po�wi�cone �w. Wojciechowi, Pi�ciu
Braciom ezy Ottonowi z Bambergu.Zbli�ona do
nich w charakterze jest Kronika w�giersko-
-polska.
Liczne wzmianki o Polsce znajdujemy w
Kronice Thietmara, biskupa w Merseburgu.
Sporadycznie wspominaj� o Polsce r�wnie� in-
�������������������������������������������5
ne obce �r�d�a historiograficzne, jak Widukind,
Kosmas, Annalista Saxo, Roczniki Hildesheinn-
skie, Kwedlinburskie, Altahe�skie wi�ksze, Her-
sfeldzkie, Powie�� doroczna, czyli tzw. Ne-
stor, wreszcie zapiski kupc�w i geograf�w
arabskich: ibn Rusty, al Masudiego oraz Ibrahi-
ma ibn.Jakuba. �r�de� dyplomatycznych zacho-
wa�o si� jeszcze mniej. S� nimi: dokument tzw.
Dagome iudex, dokument praski 1086 roku, list
dedykacyjny Matyldy szwabskiej do Mieszka II,
list Grzegorza VII do Boles�awa Szczodrego, list
biskupa krakowskiego Lamberta do Wratys�a-
wa kr�la czeskiego, jedyny zachowany w ory-
ginale akt restytucji przez W�adys�awa Herma-
na odzy�kanych przeze� parament�w ko�cio�o-
wi bamberskiemu, wreszcie dwie bulle Inno-
centego II. Pewnych wiadomo�ci o Polsce
pierwszych Piast�w dostarczaj� nam p�niej-
sze falsyfikaty, a fragmenty cz�sto mylnych
informacji mo�emy znale�� w nie wspomnia-
nych tutaj pisanych �r�d�ach zachodnich
i wschodnich.
W przeciwie�stwie do pisanych, licznie za-
chowa�y si� �r�d�a archeologiczne. Poszerzaj�
one nasz� znajomo�� kultury materialnej. Na-
tomiast trudno�� ich interpretowania w odnie-
sieniu do stosunk�w spo�ecznych i religijnych
sprawia, �e mog� by� wykorzystane jedynie
w ograniczonym stopniu.
W tych warunkach, mimo o�ywionej dzia-
�alno�ci historyk�w pracuj�cych nad dziejami
okresu wczesnopiastowskiego, wiele pozosta�o
problem�w nie wyja�nionych; te za�, o kt�rych
wiadomo�� przekaza�y �r�d�a, s� w r�noraki
spos�b t�umaczone, i to zar�wno je�li chodzi
o ich charakter, jak chronologi�.
Ksi��ka niniejsza wyra�a zatem pogl�dy
autor�w, kt�rzy j� opracowali. Oparte s� one
6
�������������������������������������������na w�asnych badaniach i na literaturze przed-
miotu. St�d nie tylko niejednolito�� stylu po-
szczeg�lnych rozdzia��w, ale nawet pewne r�-
nice w przedstawianiu i ocenie opisanych fak-
t�w historycznych. Autorzy starali si� w swo-
ich wywodach ukaza� ca�okszta�t dziej�w
wczesnopiastowskich na szerszym tle europej-
skim, wykraczaj�c w miar� mo�liwo�ci poza
granice kraj�w s�siaduj�cych z Polsk�.
Najwa�niejsze pozycje bibliograficzne zo-
sta�y podane we Wskaz�wkach bibliograficz-
nych, zamieszczonych na ko�cu ksi��ki.
Tadeusz ManteuffeL
PRZEDMOWA DO II WYDANIA
Cytowany w Przedmowie do I wydania za-
s�b �r�de� pisanych nie uleg� ostatnio zwi�ksze-
niu. .Jednak�e osi�gni�cia docieka� hermeneu-
tycznych sprawi�y, �e tekst wyk�adu naszego
musia� ulec niewielkim retuszom. Wydawa�o
nam si� bowiem, i� obowi�zkiem autor�w jest
wprowadzenie nawet tych drobnych zmian. W
ten spos�b Czytelnik mo�e sobie u�wiadomi�,
�e nauka historyczna nie stoi w miejscu i na-
wet tam, gdzie zas�b dost�pnych �r�de� nie ule-
ga zmianie, ich nowa interpretacja pozwala na
odmienn� ocen� znanych powszechnie zjawisk.
Ta nowa interpretacja nie zawsze wprawdzie
zdo�a si� osta�. Sk�ania jednak badaczy do po-
dejmowania dyskusji i z tej chocia�by przyczy-
ny jest zjawiskiem pozytywnym.
Tadeusz Manteuffel
Tadeusz Manteuffel
POLSKA W�R�D NOWYCH Pa�stw EUROPY
Powstawanie pa�stw europejskich w IX i X wieku
Od drugiej po�owy IX wieku obserwujemy
w Europie nasilenie procesu wyodr�bniania si�
nowych pa�stw. Proces ten trwa� przesz�o sto
lat, a jego wyniki nie wsz�dzie by�y jednakie.
Obok bowiem pa�stw, kt�re okrzep�y, zdobywa-
j�c sobie silne podstawy istnienia, wyst�powa�y
inne, o charakterze efemeryd. Czasami ko�czy-
�o si� jedynie na uwidocznieniu partykularnych
cech obszaru, kt�ry nigdy nie osi�gn�� pe�nej
niezale�no�ci.
D��enie do jej uzyskania sta�o si� w tym
czasie tak powszechne, �e musi nasuwa� si�
pytanie, jakie to dzia�a�y przyczyny sprzyjaj�ce
temu procesowi. Czy posiada�y wsz�dzie cha-
rakter identyczny, czy te� mo�e wyst�powa�a
tylko przypadkowa zbie�no�� rozmaitych czyn-
nik�w dzia�aj�cych w jednym i tym samym
czasie.
Ot� Europa IX i X wieku, je�li pominiemy
peryferie tego kontynentu, da�aby si� podzieli�
pod k�tem widzenia charakteru istniej�cych
pa�stw na dwie strefy. Zach�d, obejmuj�-
cy monarchie sukcesyjne Cesarstwa Karoli�-
skiego, prze�ywa� pod�wczas silne procesy de-
zintegracyjne. Ich rezultatem by�o powstanie
szeregu organizm�w o charakterze p�- lub na-
wet ca�kowicie suwerennym. Natomiast w tym
samym czasie na Wschodzie wyst�powa� proces
odwrotny, integracji, polegaj�cej na ��czeniu si�
w wi�ksze ca�o�ci drobnych jednostek plemien-
nych.
Te przeciwstawne pozornie procesy posia-
daj�, jak si� wydaje, zbli�one przyczyny. A �e
w jednym przypadku spowodowa�y rozk�ad
jednolitego Cesarstwa i zast�pienie go przeZ
szereg pa�stw i organizm�w pa�stwowych ni�-
szego rz�du, w drugim przyczyni�y si� do po-
wstania pa�stw wieloplemiennych, da si� wy-
ja�ni� warunkami lokalnymi.
Tak wi�c, je�li chodzi o Cesarstwo Karo-
li�skie, jego rozk�ad t�umaczy si� os�abieniem
w�adzy centralnej za nast�pc�w Karola Wiel-
kiego: Dop�ki bowiem �y� ten w�adca, Cesar-
stwo, mimo braku wsp�lnej bazy gospodarczej
i zr�nicowania etnicznego, zachowywa�o swoj�
wewn�trzn� spoisto��. Post�puj�ce wszelako po
�mierci Karola Wielkiego spory dynastyczne,
a w ich wyniku podzia�y terytorium pa�stwo-
wego, z drugiej za� strony wzrastaj�ca s�abo��
potomk�w wielkiego cesarza sprzyja�y rozwojo-
wi partykularyzmu. Wsz�dzie jednak tam, gdzie
wyst�powa�o zagro�enie, przede wszystkim ze-
wn�trzne, ludno�� skupia�a si� wok� najpot�-
niejszego z miejscowych mo�nych, b�d�cego w
stanie zagwarantowa� jej opiek� i obron�. W
tych warunkach wsp�lnota etniczna przyczyni-
�a si� jedynie do nadania wi�kszej trwa�o�ci
powstaj�cym organizmom pa�stwowym.
W przeciwie�stwie do Cesarstwa Karoli�-
skiego, na kt�rego ziemiach stosunki etniczne
by�y ustabilizowane, na wsch�d od jego granic
sytuacja przedstawia�a si� odmiennie. Po wyco-
faniu si� German�w, okupuj�cych przej�ciowo
obszary na p�noc od Sudet�w i Karpat, tam-
tejsi S�owianie odzyskali byt samodzielny.
Cz�� z nich przesun�a si� nawet na po�udnie
�������������������10
w �lad za odp�ywaj�cymi za Dunaj Germana-
mi, zajmuj�c opuszczone przez nich siedziby.
Na tym to terenie ulegli oni ponownie ujarz-
mieniu, tym razem przez turskich Awar�w.
Zachowane �r�d�a nie wspominaj� o istnie-
niu w tym czasie jakiejkolwiek organizacji
pa�stwowej w�r�d S�owian. Bior�c pod uwag�
ich �wczesne dzieje, mo�na przyj��, �e znajdo-
wali si� oni jeszcze w stadium przedpa�stwo-
wym. Ten stan rzeczy nie m�g� by� jednak
d�ugotrwa�y. Konieczno�� oparcia si� zagro�e-
niu zewn�trznemu sprzyja�a powstawaniu pry-
mitywnych pa�stewek plemiennych. Formowa-
nie si� bowiem zwi�zk�w plemiennych nast�-
pi�o znacznie p�niej. Najwcze�niej powsta�y
one na pograniczu wi�kszych zorganizowanych
pa�stw, Bizancjum i monarchii Frank�w. Przy-
czyn� zespalania si� plemion w wi�ksze orga-
nizmy by�o tu przede wszystkim zagro�enie
zewn�trzne.
Przyk�adem tego jest kszta�towanie si�
pa�stwowo�ci chorwackiej. Plemiona chorwac-
kie bowiem z chwil� za�amania si� na zajmo-
wanym przez nie obszarze w�adztwa Awar�w
popad�y w zale�no�� od Bizancjum. Rywaliza-
cja bizanty�sko-karoli�ska przes�dzi�a z kolei
o ich przej�ciu pod zwierzchnictwo Frank�w.
W�wczas te� zarysowa�y si� pierwsze pr�by
zjednoczenia drobnych plemion w wi�ksze
zwi�zki. Stanowi�y je Chorwacja Dalmaty�ska
oraz Chorwacja Pano�ska, zwana r�wnie� Po-
sawsk�. W�adcy tej drugiej usi�owali bezsku-
tecznie wyemancypowa� si� spod zwierzchnic-
twa Frank�w. Dopiero kiedy kres panowaniu
frankijskiemu po�o�y�o przybycie do Panonii
W�gr�w, dosz�o w pocz�tkach X wieku w wal-
ce z tymi naje�d�cami do zjednoczenia obu
Chorwacji w jedno pa�stwo.
�����������������11
Podobnie przedstawia�y si� losy p�nocnych
s�siad�w Chorwacji Posawskiej - Morawian
i Czech�w. Rych�o bowiem po usadowieniu si�
nad Moraw� i w Kotlinie Czeskiej popadli jed-
ni i drudzy w zale�no�� od Awar�w. Nie jest
zreszt� wykluczone, �e ko�cowe fazy migracji
obu wspomnianych plemion nast�powa�y ju� na
obszarze znajduj�cym si� pod zwierzchnictwem
Awar�w. Tak czy inaczej w wytworzonej na
skutek tego sytuacji nie mog�o by� mowy o wa-
runkach sprzyjaj�cych powstaniu s�owia�skiej
organizacji pa�stwowej. Zaistnia�y one dopiero
w wyniku zwyci�stwa S�owian nad awarskimi
ciemi�ycielami. Dzi�ki talentom organizacyj-
nym i militarnym kupca frankijskiego Samona
S�owianie tamtejsi wyzwolili si� spod obcego
jarzma i stworzyli pa�stwo wieloplemienne. Je-
go w�adc� obwo�ali Samona. Potrafi� on stawi�
zwyci�sko czo�a r�wnie� Frankom, dzia�aj�cym
w przymierzu z Alamanami i Longobardami.
Pa�stwo Samona jest najwi�ksz� i najlepiej
znan� organizacj� tego typu w�r�d S�owian VII
wieku. Nie by�o ono jedyne. Fredegar wspo-
mina r�wnie� o ksi�ciu Walluku, kt�ry w tym
samym czasie zjednoczy� S�owian choruta�skich
(tzn. p�niejszej Karyntii).
Zar�wno jedno, jak i drugie z tych pa�stw
zawdzi�cza�o sw�j byt wybitnej indywidualno�-
ci w�adc�w sprawuj�cych rz�dy nad plemiona-
mi r�nego pochodzenia. Gdy ich zabrak�o, od-
�y�y ruchy dezintegracyjne i S�owianie tamtejsi
popadli w zale�no�� od s�siad�w. Tak wi�c
plemiona choruta�skie zosta�y ujarzmione przez
Awar�w, a po zniszczeniu ich pa�stwa przez
Karola Wielkiego znalaz�y si� pod zwierzchnic-
twem bawarskim. Natomiast los licznych ple-
mion wchodz�cych w sk�ad pa�stwa Samona
nie by� jednaki. Podczas gdy plemiona moraw-
���������������������12
skie i czeskie zosta�y uzale�nione przez Karo-
ling�w, plemiona polskie powr�ci�y zapewne do
dawnego stanu rozbicia plemiennego.
Zwierzchno�� bawarska, a potem przej�-
ciowo w�gierska, okaza�a si� na tyle silna, �e
efemeryczna pa�stwowo�� S�owian choruta�-
skich nie zdo�a�a si� wi�cej odrodzi�. Inaczej
przedstawia�a si� sprawa na Morawach. Mimo
zale�no�ci od Frank�w jeden z tamtejszych
ksi���t plemiennych, Mojmir, potrafi� podpo-
rz�dkowa� sobie w pocz�tkach IX wieku s�sied-
niego ksi�cia Nitry, Pribin�. Wzrost podleg�ego
Mojmirowi obszaru nie zawa�y� pocz�tkowo na
jego stosunku do pa�stwa Frank�w Wschod-
nich. Dopiero nast�pca Mojmira, Ro�cis�aw,
wykorzystuj�c sukcesy plemion czeskich w kon-
flikcie z Ludwikiem Niemieckim (849), wy�a-
ma� si� spod obcej zale�no�ci.
Ludwik Niemiecki, zaniepokojony post�pa-
mi emancypacji S�owian, zaatakowa� w roku
855 Morawian, podczas gdy r�wnocze�nie Ba-
warowie wtargn�li do Czech. Obie wyprawy
zako�czy�y si� wszelako niepowodzeniem,
a zwyci�stwo odniesione przez Ro�cis�awa unie-
zale�ni�o definitywnie Morawy od Pa�stwa
Frank�w Wschodnich. Dzi�ki temu Ro�cis�aw
rozszerzy� swe posiad�o�ci na po�udnio-wscho-
dzie po Cis�, a przeprowadzona przeze� chry-
stianizacja kraju w obrz�dku s�owia�skim
przyczyni�a si� do silniejszego scementowania
podleg�ych mu plemion.
W przeciwie�stwie do monarchii Samona
Wielkie Morawy okaza�y si� tworem trwal-
szym. Powi�kszone o posiad�o�ci plemion czes-
kich, �u�yckich i cz�ciowo polskich, upad�y
jako jednolite pa�stwo dopiero pod naporem
W�gr�w (906). Pocz�tki dezintegracji wyst�pi�y
jednak ju� wcze�niej na skutek wy�amania si�
������13
w roku 895 plemion czeskich ze wsp�lnoty mo-
rawskiej.
Upadek Wielkich Moraw doprowadzi� do
wt�rnego rozdrobnienia plemiennego tej grupy
s�owia�skiej. r�wnocze�nie pocz�y si� wy�a-
nia� nowe o�rodki, wok� kt�rych skupia�y si�
wyzwolone spod hegemonii morawskiej plemio-
na. Tak wi�c w Czechach rol� tak� odegra�a
Praga Przemy�lid�w i zlicza�skie Libice. Na
p�noc od Karpat pr�bowa� by� mo�e uzyska�
podobne znaczenie wi�la�ski Krak�w, kt�ry
przed podbojem morawskim by� niew�tpliwie
jednym z o�rodk�w skupiaj�cych plemiona pol-
skie. Na skutek podboju morawskiego musia�
jednak ust�pi� pierwsze�stwa p�nocy z o�rod-
kiem pola�skim w Gnie�nie.
Odmiennie u�o�y�y si� losy S�owian po�ab-
skich. Serbowie �u�yccy, kt�rzy znale�li si�
w swoim czasie w granicach pa�stwa Samono-
wego, po jego rozpadni�ciu si� powr�cili do
samodzielnego bytu plemiennego, ulegaj�c z ko-
lei ekspansji karoli�skiej. Wyzwoleni w ko�cu
IX wieku przez Morawian, zostali w��czeni
w granice ich pa�stwa. Kiedy za� za�amywa�o
si� ono pod uderzeniem W�gr�w, popadli w za-
le�no�� od Sas�w. By� mo�e, i� te zmienne lo-
sy uniemo�liwi�y im stworzenie trwa�ej ponad-
plemiennej organizacji pa�stwowej, co u�atwi�o
Sasom usadowienie si� na tym obszarze.
Proces podboju przebiega� o wiele wolniej
i w spos�b odmienny u lud�w p�nocnopo�ab-
skich. W drodze rozwojowej powsta�y tam bo-
wiem dwa zwi�zki plemienne: Obodrzyt�w
i Wielet�w, zwanych te� Lucicami. Jak sama
nazwa wskazuje, nie by�y to jednolite pa�stwa
ponadplemienne, lecz raczej twory przypomi-
naj�ce pod pewnym wzgl�dem federacj� paru
ksi�stw. Te ostatnie zachowa�y nawet swoist�
��������������14
autonomi�, uznaj�c jedynie pierwsze�stwo
zwierzchniego ksi�cia. Mo�na si� w tym sto-
sunku dopatrzy� analogii do anglosaskiego
bretwaldy, naczelnego ksi�cia w rozbitym tery-
torialnie kraju. Brak scentralizowanej w�adzy
i wymieranie poszczeg�lnych dynastii ksi���-
cych przy r�wnoczesnym wzro�cie nacisku ze
strony margrabi�w saskich spowoduj� w przy-
sz�o�ci wch�oni�cie obu tych obszar�w przez
silniejszych s�siad�w z zachodu.
Zbli�ony do polskiego by� proces formo-
wania si� pa�stwa ruskiego. W stosunku do su-
kcesyjnych monarchii Cesarstwa Karoli�skiego,
a r�wnie� Bizancjum, plemiona ruskie znajdo-
wa�y si� na dalekim zapleczu. Nie oznacza�o to
jednak, by pozosta�y wolne od zagro�enia ze-
wn�trznego. Czyha�o ono zar�wno od po�udnia
ze strony Chazar�w i Pieczyng�w, jak na p�-
nocy - od norma�skich Wareg�w. Konieczno��
przeciwstawienia si� temu niebezpiecze�stwu
odegra�a wielk� rol� w procesie skupiania si�
plemion ruskich wok� o�rodka kijowskiego.
Ksi��� tamtejszy narzuci� s�siadom si�� swoje
zwierzchnictwo. Nie zdo�a� jednak pocz�tkowo
podporz�dkowa� sobie plemion odleglejszych.
Na wschodniej rubie�y Rzeszy Niemieckiej
jedynym pa�stwem nies�owia�skim by�y w X
wieku W�gry. Jego tw�rcy, ugrofi�scy koczow-
nicy, w swej w�dr�wce z zachodniej Syberii
dotarli w stepy po�o�one mi�dzy Dunajem a
Cis�. Nie zamierzali pocz�tkowo zatrzymywa�
si� tam d�u�ej i po zniszczeniu jednolitego pa�-
stwa wielkomorawskiego wzmogli swe wypra-
wy �upieskie na zach�d oraz po�udnie. Dopro-
wadzi�y ich one z jednej strony do wybrze�a
Atlantyku, z drugiej za� pod mury Rzymu.
O zaprzestaniu najazd�w �upieskich i zamianie
�ycia koczowniczego na osiad�e zadecydowa�a
�������������������������15
ostatecznie kl�ska na Polu Lechowym, poniesio-
na w roku 955. Odt�d mo�na m�wi� o pocz�t-
kach pa�stwowo�ci w�gierskiej. Opar�a si� ona
z jednej strony na dorobku S�owian w tej dzie-
dzinie, a wi�c przede wszystkim Chorwat�w
posawskich. Z drugiej za� pewne urz�dzenia
ustrojowe przej�li W�grzy ze wzor�w karoli�-
skich. Przy tym, jak to si� niekiedy zdarza
w przypadku recepcji, przej�te wzory unikn�y
tych zniekszta�ce�, jakie sta�y si� ich udzia�em
w peryferyjnych prowincjach dawnego Cesar-
stwa Karoli�skiego.
Dzieje polityczne Polski wczesnopiastowskiej
�r�d�a pisane m�wi� o kraju Polan dopie-
ro oko�o roku 964. Ukazuje si� on jednak przed
naszymi oczyma jako w pe�ni ukszta�towany
organizm pa�stwowy, pozostaj�cy pod rz�dami
Mieszka. Dworska tradycja Piast�w, przekazana
przez dwunastowiecznego kronikarza, cofa nas
o trzech poprzednik�w Mieszkowych, tzn. do
pocz�tk�w dynastii, kt�ra mia�a obj�� rz�dy po
Popielu, pozbawionym tronu w dramatycznych
okoliczno�ciach. Podczas gdy tzw. Gall Anonim
wyja�nia� w ten spos�b pocz�tki pa�stwa po-
la�skiego, �ywot Metodego, aposto�a Moraw,
m�wi� o pa�stwie Wi�lan i jego pot�nym ksi�-
ciu, kt�ry uleg� przemocy Swi�tope�ka moraw-
skiego. Wzmianki te, r�nej zreszt� warto�ci,
pozwalaj� na wysnucie wniosku, �e ju� na
schy�ku IX wieku dokonywa�y si� na obszarze
zajmowanym przez plemiona polskie jakie� pro-
cesy integracyjne. W ich rezultacie prymityw-
ne organizacje plemienne by�y wch�aniane
przez silniejszych s�siad�w. Mo�emy si� tylko
domy�la�, kieruj�c si� obcymi analogiami, �e
oddzia�ywa�a tu zar�wno potrzeba znalezienia
16
oparcia przed zagra�aj�cym niebezpiecze�-
stwem zewn�trznym, jak ambicja wysuwaj�-
cych si� na czo�o przyw�dc�w plemiennych.
Procesy integracyjne nie by�y zreszt� spe-
cyficzn� cech� plemion polskich. Prze�ywa�y
je, jak widzieli�my, r�wnie� inne plemiona s�o-
wia�skie oraz s�siaduj�ce z nimi na zachodzie
plemiona saskie. Te ostatnie po dezintegracji
pa�stwa Frank�w Wschodnich skupi�y si� wo-
k� najmo�niejszego z tamtejszych feuda��w,
kt�ry przyj�� tytu� ksi�cia saskiego. Sasi nie
ograniczyli si� do po��czenia w jedn� ca�o��
' bli�szych i dalszych wsp�plemie�c�w, lecz roz-
pocz�li systematyczny podb�j s�siednich ple-
, mion s�owia�skich. By�y to pocz�tkowo plemio-
na serbo-�u�yckie, a p�niej z kolei wieleckie
i obodrzyckie.
Uzyskanie przez ksi���t saskich korony
kr�lewskiej Niemiec, a niebawem w Rzymie
cesarskiej, zmieni�o uk�ad si� na wschodnim po-
graniczu Rzeszy. Po pocz�tkowym okresie eks-
pansji, kt�ry doprowadzi� do zho�dowania
Czech, cz�ciowego ujarzmienia S�owia�szczyz-
ny po�abskiej i zetkni�cia si� ze wzrastaj�cym
w si�� ksi�stwem Polan, nast�pi�o pewne zaha-
mowanie parcia saskiego ku wschodowi oraz
pr�ba utrzymania tam dotychczasowego status
quo. Za konieczno�ci� wyboru przez Rzesz� ta-
kiej w�a�nie polityki przemawia�o zaanga�owa-
; nie znacznych jej si� na po�udniu, we W�oszech.
W okresie istniej�cego nacisku ze strony
Sas�w nast�pi�o zbli�enie zagro�onych przez
nich Czech�w i Wielet�w. Byli oni pod�wczas
s�siadami, jako �e Przemy�lidzi czescy posia-
dali Sl�sk, Wieleci za� si�gali po ziemi� lubus-
k�, a poniewa� ta ostatnia sta�a si� r�wnie�
celem ekspansji piastowskiej, sojusz czesko-
. -wielecki nie tylko krzy�owa� plany Mieszko-
���������������������21
we, ale te� stwarza� potencjalne zagro�enie
jego pa�stwa.
Zapewne dla zneutralizowania tego niebez-
piecze�stwa Mieszko podj�� w roku 965 roko-
wania z Przemy�lidami. Nie znamy wprawdzie
ich przebiegu, ale ma��e�stwo ksi�cia pias-
towskiego z ksi�niczk� czesk� Dobraw� poz-
wala si� domy�la� ich pomy�lnego zako�czenia.
Tymczasem do granic poszerzonego o zie-
mi� lubusk� ksi�stwa Polan dotar�a ekspansja
margrabi�w saskich. Nie przejawiali oni
wprawdzie pod�wczas wrogich zamiar�w wobec
Mieszka, ale warunkiem u�o�enia pokojowych
stosunk�w mi�dzy s�siadami musia�a si� sta�
chrystianizacja pa�stwa piastowskiego. Nastr�-
cza�a ona jednak pewne trudno�ci. W przypad-
ku bowiem misji przeprowadzonej przez ducho-
wie�stwo saskie nawr�cone ziemie znalaz�yby
si� w orbicie zale�no�ci nie tylko ko�cielnej, ale
i politycznej od pobliskiej Saksonii. Misjonarzy
nale�a�o wi�c szuka� nie w�r�d bezpo�rednich
s�siad�w, lecz w kraju nie zainteresowanym
w ekspansji na ziemie pola�skie. Takim warun-
kom odpowiada�a Bawaria. W zasi�gu Ratyzbo-
ny, jednej z tamtejszych diecezji, znajdowa�y
si� zreszt� sprzymierzone z Mieszkiem Czechy.
A �e poza tym Bawaria, rywalizuj�ca z Sakso-
ni�, mog�a w razie zagro�enia z tej strony sta�
si� potencjalnym sprzymierze�cem ksi�cia Po-
lan, hipoteza o przeprowadzeniu chrystianizacji
pa�stwa Mieszkowego w roku 966 pod auspi-
cjami diecezji ratyzbo�skiej wydaje si� zupe�-
nie prawdopodobna.
Przedmiotem specjalnego zainteresowania
badaczy jest zale�no�� ko�cielna nawr�conego
kraju Polan. Nie m�g� on podlega� powsta�ej
dopiero w roku 968 metropolii magdeburskiej,
a te� nic nie przemawia za tym, aby podobnie
���������������������������������22
jak Ratyzbona by� zwi�zany z metropoli� salz-
bursk�. Przewa�a wi�c pogl�d upatruj�cy w
pa�stwie Mieszka teren dzia�ania biskupa mi-
syjnego zale�nego wprost od Rzymu. Za mo�li-
wo�ci� takiego uk�adu stosunk�w zdaj� si�
przemawia� kontakty Mieszka ze Stolic� Apos-
tolsk�, i to zar�wno przed, jak i po nawr�ceniu.
Mo�na by si� w nich dopatrywa� zr�cznego
wykorzystania antagonizmu istniej�cego mi�dzy
odrodzonym Cesarstwem Rzymsko-Niemieckim
a Papiestwem. W interesie tego ostatniego mo-
g�o przecie� le�e� zatamowanie wp�yw�w kleru
niemieckiego na wschodzie.
Stosunki Mieszka z s�siedni� Saksoni� nie
u�o�y�y si� na d�u�sz� met� harmonijnie.
Pierwsze zetkni�cie z margrabi� wschodnim
Geronem zako�czy�o si� wprawdzie uznaniem
ksi�cia Polan za przyjaciela i wsp�pracownika
cesarza, wi�za�o si� to jednak z r�wnoczesnym
op�acaniem trybutu z bli�ej nie znanego nam
obszaru. Mo�liwe, �e by�a nim �wie�o opano-
wana ziemia lubuska, cho� takie przypuszczenie
nie jest bynajmniej jedyne.
Wzajemne stosunki "przyjaci�" cechowa�a
g��boka nieufno��. Kiedy wi�c Mieszko podj��
zwyci�sk� ofensyw� ku uj�ciu Odry, margra-
biowie sascy zaniepokojeni wzrostem jego pot�-
gi usi�owali tej ekspansji przeciwstawi� si�
zbrojnie. Niefortunna ich interwencja zako�-
czy�a si� wszelako kl�sk�, a zatarg ten sprowa-
dzi� przeciwnik�w w konsekwencji przed s�d
cesarski. Okazana przez Ottona I stronniczo��
i wymuszenie na Mieszku oddania w r�ce nie-
mieckie syna Boles�awa w charakterze zak�ad-
nika mog�y zawa�y� na dalszym stosunku ksi�-
cia Polan do Sas�w.
Kiedy wi�c po rych�ym zgonie cesarza rz�-
dy przesz�y w r�ce jego syna Ottona II, Miesz-
23
ko i jego sprzymierzeniec czeski Boles�aw II
znale�li si� w szeregach Henryka bawarskiego,
pretendenta do korony niemieckiej. Mo�na si�
domy�la�, �e obu ksi���tom s�owia�skim bior�-
cym udzia� w niemieckiej wojnie domowej
chodzi�o o os�abienie wzmagaj�cego si� zagro-
�enia ze strony Sas�w. Je�li rachuby takie
istotnie �ywili, kapitulacja Henryka bawarskie-
go przekre�li�a je ca�kowicie. Boles�aw II czes-
ki zosta� w rezultacie zmuszony do odnowienia
przysi�gi lennej, Mieszko natomiast, chocia�
wyszed� obronn� r�k� powstrzymuj�c najazd
niemiecki na linii Odry, musia� walczy� z trud-
no�ciami na innych odcinkach granicznych. Kto
wie, czy wyprawa wiking�w na Wolin oraz za-
j�cie Grod�w Czerwie�skich przez ksi�cia ki-
jowskiego nie pozostawa�y w jakim� zwi�zku z
nieudan� interwencj� pola�sk� w niemieckie
spory dynastyczne.
Dotychczasowe niepowodzenia nie po-
wstrzyma�y obu ksi���t s�owia�skich od po-
nownego wdania si� w wojn� domow� w Rze-
szy po zgonie Ottona II. Teraz wszelako per-
spektywy Henryka bawarskiego, ubiegaj�cego
si� raz jeszcze o koron�, przedstawia�y si� po-
my�lniej. Po�abie bowiem ogarni�te by�o po-
wstaniem, kt�re obali�o tam rz�dy saskie,
w samej za� Saksonii pretendent m�g� liczy�
na spore grono zwolennik�w. Mimo to i tym
razem Henryk musia� zrezygnowa� ze swych
pretensji, a jego sojusznicy s�owia�scy zostali
zdani na w�asny los.
W tej sytuacji Mieszko zdecydowa� si� na
zmian� frontu i szukanie porozumienia z Sasa-
mi. By� mo�e przemawia� za tym fakt, �e Wie-
leci wyzwoleni spod saskiej zale�no�ci zacz�li
znowu zagra�a� jego pa�stwu. Taki uk�ad sto-
sunk�w na p�nocy musia� spowodowa� rozlu�-
26
nienie przymierza polsko-czeskiego i odbudo-
wanie na jego gruzach sojuszu czesko-wielec-
kiego.
Zapewne w tych okoliczno�ciach dosz�o
w roku 990 do wojny Mieszka z Czechami.
Ksi�cia pola�skiego wspomaga�y w niej posi�ki
saskie, Czech�w za� wieleckie. Wojna zako�czy-
�a si� ostatecznie sukcesem Mieszka, kt�ry opa-
nowa� Sl�sk, pozostaj�cy we w�adaniu Prze-
my�lid�w. By� mo�e jednak zab�r ten ograni-
czy� si� do p�niejszego Dolnego Sl�ska.
Jest rzecz� prawdopodobn�, �e r�wnocze�nie
w drodze kompromisu dynastycznego Chrobry,
pierworodny syn Mieszka, a siostrzeniec Boles-
�awa II czeskiego, otrzyma� ziemi� krakowsk�
wraz z Opolszczyzn�.
Zapewnienie pierworodnemu synowi samo-
dzielnej dzielnicy sk�oni�o Mieszka do zatrosz-
czenia si� z kolei o uposa�enie Ody i jej po-
tomstwa w razie swego zgonu. Mieszko pragn��
zagwarantowa� im posiadanie piastowskiego
gniazda rodowego, czyli tzw. pa�stwa gnie�-
nie�skiego, z jego p�niejszymi nabytkami.
Najpewniejsz� form� prawnego zagwaran-
towania nienaruszalno�ci granic pa�stwa stano-
wi�o ofiarowanie go w darze Stolicy Apostol-
skiej i otrzymanie z powrotem w u�ytkowanie
jako "ziemi �w. Piotra". Poci�ga�o to za sob�
wprawdzie op�at� roczn� na rzecz Rzymu, ale
stwarza�o w zamian niejakie poczucie bezpie-
cze�stwa, obszar taki bowiem korzysta� z opieki
Ko�cio�a. Regest aktu omawianej darowizny za-
chowa� si� w ksi�gach kancelaryjnych kurii
rzymskiej jako wpis jedenastowieczny i znany
jest badaczom od pierwszych jego s��w pod
nazw� dokumentu "Dagome iudex".
Rych�y potem zgon Mieszka w roku 992
nie wywo�a� wprawdzie zagro�enia zewn�trzne-
27
go, poci�gn�� jednak za sob� chwilowy podzia�
pa�stwa mi�dzy pierworodnego syna Boles�awa
Chrobrego i jego nieletnich braci przyrodnich.
Ten stan rzeczy nie utrzyma� si� d�ugo. Bole-
s�aw bowiem wygna� z kraju macoch� z jej po-
tomstwem i przywr�ci� jedno�� pa�stwu oj-
cowemu.
Przed m�odym w�adc� otwiera�y si� wspa-
nia�e mo�liwo�ci. W Niemczech rz�dy przecho-
dzi�y w r�ce dorastaj�cego do lat sprawnych
Ottona III. Ten za�, b�d�c zainteresowany prze-
de wszystkim spraw� korony cesarskiej i eks-
pansji na po�udniu, pragn�� utrzyma� pok�j na
wschodnim pograniczu. Nie my�la� wi�c o po-
pieraniu wygnanej macochy Chrobrego, prze-
ciwnie, szuka� z nim porozumienia. Fragmenta-
ryczne wzmianki kronikarzy niemieckich niQ
pozwalaj� na pe�ne rozeznanie si� w procesie
tego zbli�enia. Wiemy jedynie, �e decyzja od-
bycia w roku 1000 pielgrzymki do grobu nie-
fortunnego aposto�a Prus�w, Wojciecha, sta�a
si� dla cesarza pretekstem do odwiedzenia
Gniezna. Wiemy r�wnie�, �e przy tej okazji
nast�pi�o ustanowienie metropolii gnie�nie�-
skiej. Utworzenie diecezji w Krakowie, Wro-
c�awiu i Ko�obrzegu mia�o niew�tpliwie obok
wzgl�d�w ko�cielnych r�wnie� i polityczne. Cho-
dzi�o zapewne o �ci�lejsze zespolenie z o�rod-
kiem w�adzy piastowskiej w Gnie�nie nowych
(�l�sk, ziemia krakowska) b�d� s�abo zwi��a-
nych (Pomorze) nabytk�w terytorialnych.
Na tym�e zje�dzie nast�pi�a dekoracja
Chrobrego diademem przez cesarza. Nie by�a to
oczywi�cie koronacja kr�lewska, o kt�r� Bo-
les�aw zabiega�, zreszt� bezshutecznie. Pr�dzej
mo�na by w tym widzie� akt zwi�zany z Ot-
tonow� koncepcj� oparcia Cesarstwa o cztery
r�wnorz�dne obszary: W�ochy, Niemcy, Bur-
28
�����������������������������gundi� i S�owia�szczyzn�. By� mo�e, i� oma-
wiano r�wnie� w Gnie�nie spraw� przysz�ego
ma��e�stwa Boles�awowego syna Mieszka z sio-
strzenic� cesarza, Rychez�.
Z tak rozumian� polityk� Ottona III wi�za�
Chrobry wielkie nadzieje, tote� �mier� m�odego
cesarza potraktowa� jako prawdziw� katastrof�.
W�r�d potencjalnych nast�pc�w zmar�ego �aden
nie by� sk�onny kontynuowa� jego polityki.
Boles�aw przeto, pragn�c przez dokonane fakty
umocni� swoj� pozycj� wobec Niemiec, wyko-
rzysta� zamieszki bezkr�lewia i zaj�� Milsko,
�u�yce oraz cz�ciowo Mi�ni�. Henryk bawar-
ski, stryjeczny brat Ottona III, po usuni�ciu
kontrkandydat�w do korony, got�w by� na ra-
zie pogodzi� si� z tym stanem rzeczy na wscho-
dzie. Kiedy jednak Chrobry, wyzyskuj�c we-
wn�trzne os�abienie Czech, podporz�dkowa� je
sobie, Henryk za��da� od Boles�awa z�o�enia
ho�du z tej nowej zdobyczy. Odmowa z jego
strony sprowokowa�a zbrojny odwet kr�la Nie-
miec. Wojna toczy�a si� z przerwami lat kil-
kana�cie (do 1018). W jej wyniku Chrobry
utraci� Czechy, zatrzyma� jednak Morawy ze
S�owacj�, Milsko i �u�yce.
D�ugoletnia wojna na zachodzie sta�a si�
przyczyn� narastaj�cych trudno�ci ksi�stwa
polskiego. Wprawdzie w czasie jednego z ro-
zejm�w w roku 1013 Chrobry m�g� interwe-
niowa� w Kijowie na rzecz swego zi�cia, a przy
tej okazji odzyska� Grody Czerwie�skie. Ale
podczas wojny z Niemcami utraci� zwierzch-
nictwo nad Pomorzem Zachodnim. Druga wy-
prawa ruska, podj�ta w roku 1018, spowodo-
wa�a na skutek dywersji czeskiej utrat� Mo-
raw. Wreszcie knowania czynnik�w wrogo
nastrojonych wobec polityki integracyjnej Pias-
t�w doprowadzi�y w roku 1022 do powstania.
����29
Zosta�o ono wprawdzie st�umione, ale zarzewie
buntu tli�o si� nadal i wywo�a�o nowy wybuch
w roku �mierci Chrobrego, 1025.
W �wietle powy�szych trudno�ci koronacja
kr�lewska Boles�awa, dokonana po zgonie Hen-
ryka II i niezgodnej elekcji Konrada II, mo�e
by� traktowana jako ch�� podkre�lenia nies�ab-
n�cego presti�u dynastii piastowskiej, boryka-
j�cej si� w istocie rzeczy z powa�nymi trudno�-
ciami. Mo�liwe, �e sz�o w�wczas tak�e o utrwa-
lenie pozycji m�odszego syna Boles�awowego,
Mieszka II.
Koronacja tego ostatniego, przeprowadzona
bezpo�rednio po zgonie ojca (zmar� 17 czerwca
1025), nie zapobieg�a trudno�ciom wewn�trz-
nym, a powi�kszy�a zewn�trzne. Tak wi�c Kon-
rad II, realizuj�c program odzyskania utraco-
nych prowincji wschodnich, zaatakowa� w roku
1029 �u�yce. Nie uzyska� jednak spodziewane-
go sukcesu i sprowokowa� w roku nast�pnym
wypraw� odwetow� Mieszka na Marchi�
Wschodni�. Ale porozumienie niemiecko-ruskie
a w jego wyniku dywersja ze strony ksi���t
Jaros�awa i Mo�cis�awa doprowadzi�y do utraty
Be�za i zahamowania aktywno�ci Mieszka na
zachodzie. Rok 1031 przyni�s� dalszy wzrost
tych trudno�ci. Atak ruski latem na Grody
Czerwie�skie, jesieni� za� nowa wyprawa Kon-
rada na �u�yce zmusi�y Mieszka do po�piesz-
nego zawarcia ugody z Rzesz� za cen� oddania
�u�yc i Milska oraz zwr�cenia �up�w i bra�-
c�w uprowadzonych w wyprawie roku po-
przedniego. W tej sytuacji wyst�pienie Bezpry-
ma, starszego brata Mieszkowego wydziedziczo-
nego przez ojca, oraz po��czone z tym zamieszki
o charakterze antychrze�cija�skim zmusi�y kr�-
la do po�piesznej ucieczki na terytorium Czech
(listopad 1031 roku).
��������������������30
W czasie kr�tkich rz�d�w Bezpryma opu�-
ci�a Polsk� Rycheza, uwo��c insygnia kr�lew-
skie. Uda�a si� na dw�r Konrada. Mo�liwe, �e
czyni�a tam zabiegi o zabezpieczenie nast�pstwa
dla swego syna, Kazimierza.
Tymczasem zamach, w kt�rym maczali
palce bracia Bezpryma, pozbawi� go �ycia,
a jego �mier� stworzy�a mo�liwo�� odzyskania
tronu przez Mieszka. Wraca� jednak do kraju
pozbawionego korony i podzielonego na dziel-
nice, przyznane przez kr�la niemieckiego m�od-
szym Piastowicom. Powracaj�cemu ksi�ciu uda-
�o si� zlikwidowa� podzia�y, z czym si� zreszt�
pogodzi� Konrad, przyj�wszy od Mieszka przy-
�i�g� lenn�. Nie zdo�a� natomiast Mieszko prze-
zwyci�y� opozycji i zgin�� w roku 1034, za-
mordowany przez w�asnego dworzanina. Jego
�mier� sta�a si� sygna�em dla nowego wyst�pie-
nia �ywio��w poga�skich i antyfeudalnych.
Zmusi�o ono syna i nast�pc� Mieszkowego, Ka-
zimierza, do szukania schronienia na obczy�nie.
Zam�t, jaki zapanowa� w kraju, nie znaj-
duje pe�nego wyja�nienia w �r�d�ach. Pi�ciole-
cie po �mierci Mieszka II zosta�o wi�c wype�-
nione w znacznej mierze przez konstrukcje
hipotetyczne. Do takich zaliczy� nale�y rzeko-
me rz�dy Boles�awa Zapomnianego, Mieszkowe-
go syna z nieprawego �o�a. Jego �mier� oko�o
roku 1039 mia�a stworzy� warunki do zaatako-
wania pa�stwa Piast�w przez Brzetys�awa
czeskiego. Najazd ten, zako�czony oderwaniem
�l�ska i ziemi krakowskiej z jej przyleg�o�cia-
mi, zaniepokoi� nowego kr�la Niemiec, Henryka
III. W obronie zachwianej r�wnowagi podj��
on par� wypraw interwencyjnych i zmusi�
w ko�cu do uleg�o�ci Brzetys�awa, usi�uj�cego
wyemancypowa� si� spod supremacji niemiec-
kiej. Niezale�nie za� od tego udzieli� wygnane-
�����������������������������������������31
mu Kazimierzowi pomocy, kt�ra umo�liwi�a
mu powr�t do kraju, zapewne ju� w ko�cu
1039 roku.
Sytuacja, jak� wygnaniec tam zasta�, nie
by�a pomy�lna. Oto bowiem w tym czasie je-
den z urz�dnik�w dworskich, Miec�aw, prze-
chwyci� w�adz� nad Mazowszem. Czy kry�y si�
za tym szersze plany opanowania innych dziel-
nic i zast�pienia dynastii piastowskiej w�asn�
- pozostaje w sferze domys��w. W okresie mi-
nionego pi�ciolecia wy�ama�o si� r�wnie� spod
zale�no�ci piastowskiej Pomorze Wschodnie
gdzie obj�� rz�dy miejscowy dynasta Ziemo-
mys�. W rezultacie Kazimierz po powrocie do
kraju sprawowa� w�adz� nad dawnym obszarem
pola�skim, kt�ry uzyska z czasem miano
Wielkopolski.
Z tym stanem rzeczy trudno si� by�o Ka-
zimierzowi pogodzi�. Wprawdzie interwencja
Henryka III zmusi�a Brzetys�awa w roku 1041
:do zwrotu zaj�tej ziemi krakowskiej, pozosta�a
jednak nierozwi�zana sprawa Sl�ska, Mazow-
sza i Pomorza, nie m�wi�c o Grodach Czer-
wie�skich i ziemi przemyskiej. Wydaje si�, �e
w tych warunkach pierwsze lata rz�d�w mu-
sia�y Kazimierzowi wype�ni� starcia na pogra-
niczu �l�skim i pomorskim. Przemawia�by za
tym arbitra� Henryka III, kt�ry w roku 1046
stara� si� za�agodzi� spory Kazimierza z Brze-
tys�awem czeskim i Ziemomys�em pomorskim.
Natomiast odzyskanie Mazowsza odsun��
Kazimierz na plan drugi. Zawa�y� tu by� mo�e
fakt, �e Miec�aw, poch�oni�ty sporem z Jaro-
s�awem ruskim o ziemie ja�wieskie, nie prze-
ciwstawia� si� rewindykacjom Kazimierza na
po�udniu i p�nocy, zatarg za� mazowiecko-
-ruski czyni� Jaros�awa naturalnym sprzymie-
rze�cem ksi�cia polskiego. Prawdopodobnie
32
�������������������������������������w roku 1043 dosz�o do zawarcia mi�dzy nimi
formalnego przymierza, umocnionego przez
obustronne zwi�zki ma��e�skie.
Rozpraw� z Mazowszem przyni�s� dopiero
rok 1047, kiedy to po��czone wojska Kazimierza
i Jaros�awa rozgromi�y armi� Miec�awa, kt�ry
poni�s� �mier� na polu bitwy. �piesz�ce mu
z pomoc� posi�ki Ziemomys�a pomorskiego zo-
sta�y rozbite, co przes�dzi�o o losach Pomorza
Wschodniego, wracaj�cego na blisko p� wieku
pod zwierzchnictwo piastowskie.
Odniesione sukcesy pozwoli�y Kazimierzowi
na rozlu�nienie dotychczasowej zale�no�ci od
Niemiec. Przejawem tego by�a wyprawa (1050)
przeciwko Brzetys�awowi i odzyskanie �l�ska,
pozostawionego w swoim czasie ksi�ciu czeskie-
mu przez cesarza. Kazimierz, zagro�ony z tej
racji interwencj� niemieck�, musia� jednak zo-
bowi�za� si� do op�acania Czechom rocznej da-
niny z odzyskanej przez siebie ziemi (1054).
Zjednoczenie dzielnic wymykaj�cych si�
w pocz�tkach rz�d�w Kazimierzowych spod je-
go w�adzy nie by�o r�wnoznaczne z odbudow�
stosunk�w z czas�w Boles�awa Chrobrego.
Ekspansja Polski na zachodzie zosta�a bowiem
definitywnie zahamowana, sytuacja za� we-
wn�trzna okaza�a si� daleka od normalizacji.
Zw�aszcza na odcinku ko�cielnym, wobec
wstrz�s�w prze�ywanych przez organizacj�
metropolitaln�, panowa� jeszcze wielki zam�t.
Szczodry, obejmuj�cy rz�dy po zgonie ojca
(28 listopada 1058) w wieku oko�o lat 15, stan��
w obliczu powa�nych trudno�ci. Wyp�ywa�y one
przede wszystkim st�d, �e nie by� jedynow�ad-
c�, dwaj bowiem jego bracia, W�adys�aw Her-
man i Mieszko, posiadali w�asne dzielnice.
W tych warunkach Boles�aw odgrywa� zaledwie
rol� seniora. A chocia� po przedwczesnej �mier-
�������33
ci Mieszka (1065) jego dzielnica przypad�a za-
pewne seniorowi, to jednak nadal pozosta� na
placu W�adys�aw Herman jako potencjalna
ostoja wszelkiej opozycji przeciwko bratu.
Ju� Kazimierz, by� mo�e ze wzgl�du na
konieczno�� przeciwstawienia si� agresji cze-
skiej, przesun�� swoj� g��wn� siedzib� do Kra-
kowa. Ten stan rzeczy utrzyma� w mocy Bo-
les�aw, dzi�ki czemu Krak�w zacz�� odgrywa�
przoduj�c� rol� w pa�stwie zar�wno pod
wzgl�dem politycznym, jak nawet ko�cielnym.
Os�abienie Niemiec, rz�dzonych w czasie
ma�oletno�ci Henryka IV przez regencj�, po-
zwoli�o Boles�awowi bez obawy interwencji ze
strony Rzeszy przyst�pi� do nowego u�o�enia
stosunk�w z s�siadami z po�udnia. Polityka ta
mia�a na celu os�abienie wp�yw�w niemieckich
na tym obszarze przez zwalczanie ich sprzymie-
rze�c�w i popieranie wrog�w. Tak wi�c Bole-
s�aw odm�wi� Czechom dalszego uiszczania da-
niny ze �l�ska, a na W�grzech udzieli� pomocy
Beli, walcz�cemu o koron� z proniemiecko
nastrojonym Andrzejem (1060). Aby za� nie do-
pu�ci� do interwencji na rzecz tego ostatniego
ze strony Wratys�awa czeskiego, podj�� dywer-
syjn� wypraw� na Morawy (1061). Zako�czy�a
si� ona wprawdzie pod Hradcem pora�k� Bole-
s�awa, ale nie powstrzyma�a go od dalszych
wyst�pie� antyczeskich.
Z czesk� kampani� Boles�awa wi�zano po-
wszechnie utrat� Pomorza Wschodniego (1060),
prawdopodobnie tylko przej�ciow�. Nie przesz-
kodzi�o to bowiem ksi�ciu polskiemu w kon-
tynuowaniu dotychczasowej polityki. Tak wi�c
po zgonie Beli wsp�dzia�a� w osadzeniu na tro-
nie w�gierskim jego syna Gejzy, a po �mier-
ci tego ostatniego - brata zmar�ego kr�la,
W�adys�awa. W Czechach natomiast zwalcza�
���������������������34
wiernego wasala korony niemieckiej Wra-
tys�awa, udzielaj�c poparcia juniorowi Jaromi-
rowi i podejmuj�c kilkakrotnie wyprawy dy-
wersyjne.
Henryk IV zdawa� sobie spraw� z antynie-
mieckiego ostrza tych poczyna� i w roku 1073
zdecydowa� si� na interwencj� zbrojn� prze-
ciwko Polsce. Nie dosz�a ona do skutku wobec
buntu Sas�w, kt�rzy porwali za bro� w obawie
przed kr�lem.
Zaostrzaj�ce si� stosunki Henryka IV
z papie�em Grzegorzem VII doprowadzi�y do
rozbicia �wiata chrze�cija�skiego na dwa obozy
i odbi�y si� tak�e na sytuacji Europy wschod-
niej. Tak wi�c podczas gdy Wratys�aw czeski
pozosta� wierny Henrykowi IV, Gejza w�gierski
i jego brat W�adys�aw, jak r�wnie� Boles�aw
Szczodry znale�li si� w obozie gregoria�skim.
O Boles�awie wiadomo nawet, �e bra� czynny
udzia� w niemieckiej wojnie domowej, i to za-
r�wno w roku 1075, jak 1076. W rezultacie tego
zbli�enia ksi�cia polskiego do Papiestwa nast�-
pi�o uporz�dkowanie spraw ko�cielnych,
wskrZeszenie metropolii gnie�nie�skiej i wre-
szcie koronacja kr�lewska Boles�awa, odbyta
w dniu 25 grudnia 1076 roku.
Interwencj� Szczodrego w sprawy ruskie
natomiast spowodowa�y wzgl�dy przede wszyst-
kim rodzinne. Oto bowiem Izjas�aw, m�� Ger-
trudy, ciotki Boles�awa, odzyska� w roku 1069
utracony tron kijowski dzi�ki polskiej pomocy.
Zap�aci� za ni� musia� zwrotem Grod�w Czer-
wie�skich. Kiedy jednak w roku 1073 ponow-
nie wygnano go z Kijowa, Boles�aw uchyli� si�
od interwencji, zmuszaj�c tym Izjas�awa do
szukania oparcia w Niemczech. Dopiero zgon
zaprzyja�nionego z ksi�ciem polskim �wiatos�a-
wa kijowskiego i wstawiennictwo papie�a sk�o-
35
ni�y Boles�awa do ponownej interwencji na
rzecz wygna�ca (1077).
Obalenie Boles�awa Szczodrego i jego
ucieczka na W�gry w roku 1079 s� pokryte
przez �r�d�a mg�� tajemnicy. Mo�na si� wi�c
tylko domy�la� wsp�dzia�ania paru r�nych
czynnik�w. Koronacja 1076 roku mog�a nie- ;
w�tpliwie wzbudzi� zaniepokojenie juniora W�a-
dys�awa Hermana, kt�ry poczu� si� zagro�ony
w swych prawach. Zrozumia�e, �e w tych wa-
runkach skupi�y si� wok� niego wszystkie ele-
menty opozycyjne. Ich nastroje wykorzysta�
ob�z antygregoria�ski w Niemczech, nak�ania-
j�c w pocz�tkach 1079 roku opozycj� polsk�
do otwartego buntu. Skazanie na ha�bi�c� ka-
r� biskupa krakowskiego Stanis�awa jako
uczestnika spisku zaostrzy�o jedynie sytuacj�.
Reszty dokona�a zbrojna dywersja Wratys�awa
czeskiego, podj�ta r�wnolegle z uderzeniem
Henryka IV na W�gry, sprzymierzone z Bole-
s�awem. Atakowany z jednej strony przez zbun-
towan� opozycj�, z drugiej przez Czech�w, nie
m�g� si� Szczodry oprze� przemocy i opu�ci�
Krak�w, uchodz�c na W�gry.
W rezultacie rz�dy w Polsce przesz�y
w r�ce juniora, W�adys�awa Hermana, kt�ry
musia� pogodzi� si� z czesk� okupacj� Krako-
wa. Poniewa� swoje zwyci�stwo zawdzi�cza�
po�rednio pomocy Henryka IV, opowiedzia� si�
w sporze o inwestytur� po stronie kr�la nie-
mieckiego. O nawi�zanych przez Hermana so-
juszach �wiadczy jego zwi�zek ma��e�ski z Ju-
dyt�, c�rk� Wratys�awa czeskiego, zawarty na
prze�omie 1079 i 1080 roku. �ladu za� przej�cia
do obozu antygregoria�skiego mo�na si� do-
patrywa� w nominacji nowego metropolity
gnie�nie�skiego, Henryka, opata jednego
z klasztor�w bawarskich, emisariusza niemie-
36
ckiego w przygotowaniu zamachu stanu z roku
1079.
Taki stan rzeczy utrzyma� si� do roku 1085.
W roku nast�pnym bowiem najazd w�gierski
pozbawi� Wratys�awa Krakowa, dok�d zosta�
wprowadzony w charakterze udzielnego ksi�cia
przebywaj�cy na wygnaniu Mieszko, syn Szczo-
drego. Wraca� on do kraju za formaln� zgod�
stryja, budz�c niepok�j zar�wno jego, jak
i dawnych wrog�w ojcowych. Nic wi�c dziwne-
go, �e w trzy lata p�niej zgin�� otruty przez
nie ujawnionych w Kronice sprawc�w, a wraz
z jego zgonem Krak�w znalaz� si� w posiada-
niu Hermana.
Ten ostatni tymczasem doczeka� si� syna
Boles�awa, zrodzonego w sierpniu 1086 roku ze
zwi�zku z Judyt� czesk�. Po rych�ej jej �mier-
ci Herman po�lubi� wdow� po Salomonie w�-
gierskim, a siostr� Henryka IV, Judyt� salick�
(1089), zacie�niaj�c w ten spos�b swoje wi�zy
z Cesarstwem.
�mier� Mieszka usun�a rywala stanowi�-
cego potencjalne zagro�enie dla Hermanowego
potomstwa. Sprawa jednak komplikowa�a si�
z tego wzgl�du, �e Herman obok Boles�awa
mia� r�wnie� starszego syna Zbigniewa, zrodzo-
nego zreszt� ze zwi�zku pozadynastycznego.
Zamiar skierowania go do stanu duchownego
i osadzenia w jednym z klasztor�w saskich za-
wi�d�.
Wok� przybywaj�cego do kraju Zbignie-
wa skupi�a si� opozycja walcz�ca z wszech-
w�adnym palatynem Sieciechem. Sprowadzi�a
ona syna ksi���cego na Sl�sk, gdzie powitali go
entuzjastycznie zar�wno miejscowi mo�ni, jak
i wracaj�cy z Czech emigranci polityczni. Pr�-
ba zd�awienia buntu si�� nie powiod�a si�, Her-
man musia� wi�c pod naciskiem opozycji uzna�
������������39
Zbigniewa za prawowitego syna (1093) i pozo-
stawi� �l�sk w jego r�kach.
Wprawdzie Sieciech usi�owa� si� temu
przeciwstawi�, rozp�ta� jednak tylko wojn� do-
mow�, kt�ra zako�czy�a si� w roku 1097 dal-
szymi ust�pstwami Hermana i wydzieleniem
dzielnic obu synom. Ale zwierzchnictwo nad
ca�ym krajem zachowa� mimo to Herman, ule-
gaj�cy zreszt� we wszystkim Sieciechowi. Taki
stan rzeczy nie da� si� d�ugo utrzyma�. Rych�o
te� dosz�o do zaci�tej walki syn�w ksi���cych
z palatynem (1098-1100). Doprowadzi�a ona
w ko�cu do ugody uwarunkowanej wygna-
niem Sieciecha z kraju.
W�adys�aw Herman, poch�oni�ty trosk�
o utrzymanie w�adzy w swych r�kach, ma�o
zwraca� uwagi na stosunki zewn�trzne. St�d
w nieznanych okoliczno�ciach dopu�ci� do utra-
ty Grod�w Czerwie�skich i w nieudolny spos�b
pr�bowa�, zreszt� bezskutecznie, odzyska� Po-
morze Wschodnie, kt�re w zam�cie wojny do-
mowej ze Szczodrym wywalczy�o sobie nieza-
le�no��.
Zgon w czerwcu 1102 roku tego s�abego
ksi�cia nie wni�s� istotnych zmian w po�o�eniu
kraju. Pozostawa� on podzielony mi�dzy dw�ch
syn�w zmar�ego, z kt�rych starszy - Zbigniew
usi�owa� odgrywa� rol� ksi�cia zwierzchniego.
Nie by�o to jednak rzecz� �atw� wobec stano-
wiska zaj�tego przez Boles�awa.
Zwany ju� w�wczas Krzywoustym, potra-
fi� pozyska� poparcie zar�wno niekt�rych s�-
siad�w, jak mo�nych krajowych. Jego zwi�zek
ma��e�ski z ksi�niczk� rusk� �wiadczy o wsp�-
dzia�aniu z Kijowem. Uda�o mu si� poza tym
w drodze przekupstwa przeci�gn�� na swoj�
stron� grup� mo�nych. W tych warunkach na-
rasta� jego konflikt z bratem.
��������������42
Do otwartego zerwania mi�dzy nimi dosz�o
na tle sprawy pomorskiej. Podczas gdy Zbi-
gniew reprezentowa� na tym odcinku tendencj�
pojednawcz�, Krzywousty d��y� do z�amania
oporu przeciwnika w drodze n�kaj�cych najaz-
d�w. Zawarcie przeze� z Kolomanem w�gier-
skim sojuszu, wymierzonego przeciwko bratu,
dope�ni�o miary. Mimo to Zbigniew pr�bowa�
jeszcze kompromisu. Ale porozumienie zawarte
w tym duchu zosta�o przez Boles�awa natych-
miast zerwane.
Atak Krzywoustego zaskoczy� Zbigniewa ,
kt�rego pozycja uleg�a ostatnio os�abieniu
(1106). Po�rednictwo Jaros�awa wo�y�skiego
przerwa�o wprawdzie wojn� bratob�jcz� (1107),
musia� jednak Zbigniew okupi� pok�j zrzecze-
niem si� na rzecz brata stanowiska ksi�cia
zwierzchniego i ograniczeniem swojej dzielnicy
do Mazowsza, potraktowanego zreszt� jako len-
no uzyskane z r�k Krzywoustego. Z wymuszo-
nymi ust�pstwami trudno by�o pogodzi� si� na
sta�e starszemu bratu. Ze swej strony r�wnie�
i Krzywousty w zawartym uk�adzie widzia�
jedynie rozwi�zanie tymczasowe i nosi� si�
z my�l� ca�kowitego usuni�cia Zbigniewa.
Tote� w par� miesi�cy p�niej z inicjaty-
wy Krzywoustego nast�pi�o wznowienie dzia�a�
wojennych. A �e przewaga znajdowa�a si� zde-
cydowanie po jego stronie, pokonany Zbigniew
musia� uchodzi� z kraju. Po przej�ciowym po-
bycie na Pomorzu schroni� si� ostatecznie
w Niemczech, uzyskuj�c ze strony Henryka V
obietnic� pomocy. Do interwencji niemieckiej
dosz�o w roku 1109. Ale wyprawa mimo wspie-
raj�cych j� posi�k�w czeskich utkn�a na linii
Odry, nie przynosz�c naje�d�com spodziewane-
go sukcesu.
Brak informacji �r�d�owych nie pozwala na
�����������43
wyja�nienie motyw�w, kt�rymi kierowa� si�
Krzywousty, kiedy w roku 1112 po zwyci�skim
odparciu interwent�w zdecydowa� si� na odwo-
�anie Zbigniewa z wygnania. Mo�na r�wnie�
snu� tylko domys�y, czemu kaza� niemal na-
tychmiast uwi�zi� powracaj�cego brata, a uwi�-
zionego o�lepi�. Wprawdzie w ten spos�b za-
ko�czy� trwaj�c� od zgonu ojca bratob�jcz�
wojn�, nie po�o�y� jednak kresu fermentowi
wywo�anemu ni� w kraju.
Stosunki zewn�trzne Polski uk�ada�y si�
w tym czasie zar�wno pod k�tem widzenia za-
targu Krzywoustego z bratem, jak zwalczania
narastaj�cego oporu mo�nych, w kt�rym wzi��
udzia� nawet oddany dot�d ksi�ciu palatyn
Skarbimir (1117). Nie mo�na zapomina� tak�e
o usi�owaniach Krzywoustego wyemancypowa-
nia si� spod zale�no�ci niemieckiej, uznawanej
bez zastrze�e� przez Hermana. Tym si� t�uma-
cz� zatargi z Czechami, traktowanymi jako
forpoczta Rzeszy. To r�wnie� wyja�nia wsp�-
dzia�anie z W�grami, lecz jedynie tak d�ugo,
dop�ki pozostawa�y w obozie antycesarskim.
Tego rodzaju polityka narzuca�a konieczno��
unikania r�wnoczesnej walki z s�siadami
wschodnimi. St�d zabiegi ksi�cia polskiego
o pozyskanie �yczliwo�ci wspomagaj�cej go
Rusi.
Centralnym jednak punktem zainteresowa�
Krzywoustego by�a sprawa Pomorza. Kraj ten
w cz�ci zachodniej blisko sto lat temu porzu-
ci� chrze�cija�stwo i uniezale�ni� si� od pa�-
stwa Piast�w. Wprawdzie cz�� wschodnia
utrzyma�a te zwi�zki d�u�ej, ale i ona za rz�-
d�w Hermana wyemancypowa�a si� definityw-
nie. A poniewa� Pomorze by�o poza tym ostoj�
wszelkiej irredenty w Polsce, za� jego pograni-
cze terenem sta�ych niepokoj�w, poniewa�
��������������������������������������44
sk�din�d zjednoczona Polska d��y�a do oparcia
swej granicy o Ba�tyk, Krzywousty podj�� wal-
k� z p�nocnym s�siadem. W istocie rzeczy
mia� tam do czynienia nie z jednym pa�stwem,
lecz z paru organizmami pa�stwowymi r�ne-
go typu, wielko�ci i znaczenia.
D�ugotrwa�e walki, zako�czone oko�o roku
1122, odda�y w r�ce Krzywoustego zwierzch-
nictwo nad ca�ym Pomorzem. O ile jednak
cz�� wschodni� uda�o mu si� zaanektowa� ca�-
kowicie, o tyle zachodnia zachowa�a charakter
odr�bny jako ksi�stwo rz�dzone pod polskim
zwierzchnictwem, ale przez miejscowego dy-
nast�.
Koniecznym warunkiem z�amania separa-
tyzmu w podporz�dkowanym sobie kraju by�o
wykorzenienie utrzymuj�cego si� tam kultu po-
ga�skiego. W��czenie nawr�conego Pomorza
w obr�b metropolii gnie�nie�skiej stworzy�oby
dodatkowe wi�zy ��cz�ce opanowane ziemie
z pa�stwem polskim. Podj�cie akcji misyjnej
na tym terenie z ramienia Krzywoustego by�o
tym wa�niejsze, �e zetkn�� si� on ju� u uj�cia
Odry zar�wno z rywalizacj� obodrycko-sask�,
jak du�sk�.
Po nieudanej wyprawie biskupa Bernarda,
nie znanego nam Hiszpana, zwr�ci� si� Krzywo-
usty z propozycj� podj�cia tego zadania do bi-
skupa Bambergu Ottona. Za wyborem wymie-
nionego kandydata pr