1355
Szczegóły |
Tytuł |
1355 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1355 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1355 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1355 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Pa�stwowy Instytut Wydawniczy Warszawa 1985
Benedykt Zientara
�wit narod�w europejskich
Powstawanie �wiadomo�ci narodowej na obszarze Europy pokaroli�skiej
Opracowanie map JERZY STRZELCZYK
Indeksy zestawi� TADEUSZ N�W AKOWSKI
Ok�adk�, obwolut� i strony tytu�owe projektowa� ANDRZEJ-LUDWIK W�OSZCZYNSKI
!
Copyright by Pa�stwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1985
ISBN 83-06-01158-9
PRZEDMOWA
Ksi��ka, kt�r� oddaj� obecnie z pewnym wahaniem w r�ce Czytelnika, ma ju� d�ug� i zawi�� histori�. Nie wchodz�c w jej szczeg�y, wyja�ni� owo wahanie. Mianowicie w pierwotnym zamiarze mia� to by� popularny zarys rozwoju �redniowiecznej �wiadomo�ci narodowej w Europie Zachodniej, maj�cy spe�ni� dwa cele: uporz�dkowa� znany materia� na ten temat i stworzy� t�o dla planowanych przeze mnie bada� nad rozwojem �wiadomo�ci narodowej w Europie �rodkowej oraz zapozna� Czytelnika polskiego z nie znanymi u nas, a ciekawymi i aktualnymi problemami.
W ci�gu dwunastu lat pracy nad zagadnieniami �wiadomo�ci narodowej w �redniowieczu okaza�o si�, �e s� one bardzo skomplikowane, a zebranie niezb�dnej literatury � je�li si� nie chce poprzesta� na podsumowaniu kilku standardowych prac � przekracza mo�liwo�ci polskiego historyka. Zrezygnowa�em wi�c z obj�cia badaniami ca�ej Europy zachodniej i po�udniowo-zachodniej, pog��biaj�c za to analiz� rozwoju wi�zi etnicznych w krajach powsta�ych z rozpadu monarchii frankijskiej, kt�ra sta�a si� punktem wyj�cia moich rozwa�a�. Si�gn��em wstecz, by przyjrze� si� wszystkim kr�lestwom germa�skim, zbudowanym na gruzach imperium zachodniorzymskiego; niekt�re problemy stara�em si� ponownie zbada� si�gaj�c do �r�de� i analizuj�c wypowiedzi uczestnik�w omawianych proces�w. Zamkn��em badania w zasadzie na wieku XIII, kiedy �redniowieczna �wiadomo�� narodowa uzyska�a ju� na og� wyrazist� posta�. W przypadku W�och trzeba by�o zako�czy� rozwa�ania om�wieniem tw�rczo�ci Dantego, w kt�rej wida� zacz�tki renesansowej w�oskiej �wiadomo�ci narodowej, a zarazem odbicie zawi�ych dr�g rozwoju �wiadomo�ci mieszka�c�w P�wyspu Apeni�skiego w poprzednich stuleciach.
Stara�em si� wykaza�, �e rozw�j �wiadomo�ci narodowej nie stanowi� ci�g�ej linii wst�puj�cej i nie wzrasta� stale od pierwszych zacz�tk�w a� do pe�nego rozkwitu w XIX i XX wieku. Przeciwnie, badania pozwoli�y zaobserwowa� wiele nie urzeczywistnionych mo�liwo�ci rozwoju narod�w nie istniej�cych dzisiaj, a tak�e okres�w za�amania, os�abienia
6 Przedmowa
�wiadomo�ci narod�w, kt�re ostatecznie utrzyma�y si� przy istnieniu; ukaza�y procesy ��czenia i rozdzielania si� jednolitych wielkich spo�eczno�ci na mniejsze grupy etniczne, z czasem wchodz�ce na drog� przekszta�cania si� w samodzielne narody. Analiza r�nych grup etnicznych i terytorialnych ujawni�a te� trudno�ci w odr�nieniu �wiadomo�ci plemiennej od narodowej, patriotyzmu dzielnicowego od narodowego.
Bardzo trudno by�o mi zrezygnowa� z wci�gni�cia do moich rozwa�a� Anglii, Szkocji i Walii z ich skomplikowanymi i przeplataj�cymi si� wi�ziami etnicznymi, j�zykowymi i pa�stwowymi, a tak�e kraj�w Hiszpanii z ich rodz�cymi si� w�r�d wojen reconquisty wi�ziami narodowymi, kontrastuj�cymi z tradycj� gockiej jedno�ci, stanowi�cej zar�wno punkt wyj�cia, jak idealny cel dla realizacji w przysz�o�ci. Niestety, zar�wno trudno�ci w zebraniu literatury, jak wyczerpuj�ca si�, i tak ju� nadu�yta, cierpliwo�� Wydawnictwa nie pozwoli�y mi uko�czy� kwerendy w tych zakresach.
Wypada jeszcze ostrzec Czytelnika, �e obraz, jaki tu otrzymuje, jest niepe�ny i dyskusyjny. Niepe�ny � bo ksi��ka zosta�a oparta, mimo wysi�k�w autora, na materiale nie pozbawionym luk, na niepe�nej znajomo�ci pogl�d�w dotychczasowych badaczy. Dyskusyjny � bo procesy zachodz�ce w �wiadomo�ci szczeg�lnie trudno poddaj� si� badaniom nawet we wsp�czesno�ci; tym trudniej uzna� za pewne i udowodnione tezy oparte na przypadkowych wypowiedziach niekt�rych �wiadk�w przesz�o�ci (wywodz�cych si� zreszt� z bardzo ograniczonego kr�gu ludzi) i na specyficznej interpretacji wydarze� historycznych. Zw�aszcza zwi�zki przyczynowe mi�dzy wydarzeniami politycznymi a zjawiskami z zakresu �wiadomo�ci musz� pozosta� hipotetyczne.
Dotychczasowe prace zajmuj�ce si� problematyk� �wiadomo�ci narodowej w szerszych ramach czasowych poprzestawa�y do�� cz�sto na doborze cytat�w z kronik i innych utwor�w literackich, �wiadcz�cych o �wiadomo�ci lub resentymentach narodowych ich autor�w. Zbyt rzadko wi�zano ten materia� �r�d�owy z konkretn� sytuacj� spo�eczn� i polityczn�, w jakiej owe s�owa napisano. Dlatego w niniejszej pracy stara�em si�, aby to t�o spo�eczno-polityczne by�o w ka�dym przypadku wystarczaj�co wyra�ne, cho� oczywi�cie nie mog�em na tych kartach da� pe�nego wyk�adu historii politycznej i spo�ecznej opracowywanego okresu.
Stara�em si� przedstawia� problemy, kt�rym ksi��ka zosta�a po�wi�cona, w spos�b dost�pny nie tylko w�skiemu kr�gowi mediewist�w, ale i szerszej wykszta�conej publiczno�ci, wychodz�c z za�o�enia, �e zagadnienie genezy narod�w wzbudza tak�e dzi� powszechne zainteresowanie. Dlatego znajdzie tu Czytelnik wiele spraw i wiele tekst�w powszechnie znanych w�r�d mediewist�w, kt�rzy mog� je uzna� za zb�dne powtarzanie tego, co ju� dawno wiadome. S�dz� jednak, �e przy ca�o�ciowym
Przedmowa 7
przedstawianiu problem�w powt�rzenia takie s� konieczne, kiedy chce si� unikn�� luk i zarysowa� ca�o�� zagadnienia.
Przypisy zosta�y ograniczone do cytat�w; literatur� (tylko najwa�niejsz�) podaj� przy ka�dym z rozdzia��w. Z przykro�ci� musz� stwierdzi�, �e przy tych ograniczeniach nie w pe�ni b�d� m�g� odda� sprawiedliwo�� wszystkim badaczom dawniejszym i nowszym, kt�rzy w bezpo�redni lub po�redni spos�b wp�yn�li na ukszta�towanie przedstawionych w tej ksi��ce pogl�d�w. Zawdzi�czam im czasem wskazanie w�a�ciwego kierunku rozumowania, czasem za� � spowodowanie wewn�trznego sprzeciwu wobec ich tez, p�odniejszego cz�sto od kontynuacji cudzej drogi. Z wdzi�czno�ci� wi�c wspominam prace Alfreda Dove, Marcelego Handelsmana, Johana Huizingi, Ernsta M. Kantorowicza, Paula Kirna, Hansa Kohna, Eugena Lemberga, Ferdinanda Lota i Stanis�awa Ossowskiego. Ze wsp�czesnych musz� wymieni� Arno Borsta, J�zefa Chlebowczyka, Aleksandra Gieysztora, Franti�ka Grausa, Hansa Dietricha Kahla, Wiktora J. Koz�owa, Waltera Schlesingera, Jeno Szucsa, Karla Ferdinanda Wernera. Z niekt�rymi z nich mia�em mo�no�� przedyskutowa� pewne problemy. Wiele zawdzi�czam te� rozmowom z nie wymienionymi wy�ej przyjaci�mi: Bronis�awem Geremkiem i Klausem Zernackiem, a tak�e dyskusjom w Warszawie, Frankfurcie n.Menem, Giessen i Marburgu.
Warszawa, sierpie� 1980
7. WST�P
j
ii:
1. EUROPA �REDNIOWIECZNA: WIE�A BABEL CZY ZGODNY CH�R?
Trzecia cz�� �wiata, bracia, nazywa si� Europ�::: Pe�na rozlicznych lud�w, j�zykiem, nazw�, a tak�e-obyczajami r�nych, religi� i kultem odmiennych.11
Tak charakteryzowa� nasz kontynent nie znany z imienia autor epopei staroniemieckiej, zwykle okre�lanej od imienia bohatera tytu�em Walth� arius. Pisz�cy w X wieku mnich uzna� za g��wn� cech� Europy r�norodno�� jej mieszka�c�w, tworz�c� w tej cz�ci �wiata konglomerat licznych lud�w.
Zjawisko to od dawna intrygowa�o europejskich ludzi pi�ra. Od dawna � to znaczy od czasu wielkich w�dr�wek lud�w u schy�ku staro�ytno�ci. Przedtem problem lud�w i j�zyk�w przedstawia� si� zgo�a inaczej: �wiat dzieli� si� na Imperium Rzymskie, zamieszkane przez ludzi cywilizowanych, pos�uguj�cych si� j�zykiem greckim lub �aci�skim, i reszt�,, kt�rej r�noj�zycznych mieszka�c�w nazywano barbarzy�cami. Sytuacja, zmieni�a si�, kiedy barbarzy�cy prze�amali granice imperium, aby znale�� dla siebie miejsce przy ognisku cywilizacji. Wschodnia cz�� Imperium, ocalona z katastrofy, odci�a si� od reszty, zalanej przez przybysz�w z p�nocy; �ognisko cywilizacji" przygas�o, a z po��czenia obcych i miejscowych element�w zacz�y si� rozwija� nowe spo�ecze�stwa � ju� nie w ramach ca�o�ci imperium, ale w granicach z wolna kszta�tuj�cych si� nowych pa�stw.
Ko�cielni my�liciele na og� uznawali rozbicie ludzko�ci na tworz�ce-si� narody za nieszcz�cie. To pycha ludzka spowodowa�a, �e B�g rozdzieli� ludzi i pomiesza� im j�zyki. Biblijna opowie�� o budowie wie�y Babel, kt�rej tw�rcy chcieli si�gn�� nieba, stworzy�a mo�liwo�� wyja�nienia r�nic mi�dzy spo�ecze�stwami ludzkimi.2 Obliczono, �e rozp�dzaj�c ludzi na wszystkie strony �wiata, B�g da� im siedemdziesi�t dwa j�zyki;, z tych siedemdziesi�ciu dw�ch wsp�lnot j�zykowych powsta�y p�niej liczniejsze jeszcze narody � gentes lub nationes: ka�dy �yj�cy osobno* i nie rozumiej�cy innych.3 Ale Ko�ci� stanowi� dla zb��kanej ludzko�ci symbol nadziei: jak przy budowie wie�y Babel rozdzieli� ludzi i uniemo�liwi� im porozumienie, tak w dzie� Zielonych �wi�tek, zsy�aj�c Ducha Sw. na aposto��w i uczni�w Chrystusa (kt�rych te� mia�o by� siedemdziesi�ciu dw�ch!), da� im moc nauczania we wszystkich j�zykach.4 Mimo* wi�c istnienia nadal rozbicia j�zykowego powsta�a mo�liwo�� przywr�c�
10
I. Wst�p
ni� pierwotnej jedno�ci � jedno�ci wsp�lnej wiary i wsp�lnych cel�w chrze�cija�stwa.
Taka jedno�� w r�norodno�ci nie wystarcza�a wielu potomkom Rzymian, obserwuj�cym zanik znajomo�ci uniwersalnego do niedawna j�zyka �aci�skiego. T�sknota za utracon� jedno�ci� nurtuje ca�e �redniowiecze, zw�aszcza pod pi�rem najwybitniejszych intelektualist�w ko�cielnych, tkwi�cych przez swe wykszta�cenie w staro�ytnej kulturze �aci�skiej. Mi�o�nik antyku z czas�w Karola Wielkiego, Frank Hrabanus Mau-rus (zm. 856), z czasem arcybiskup moguncki, pisa� do jednego z uczonych przyjaci�: �Nie powinny istnie� r�nice spowodowane r�norodno�ci� narod�w, albowiem jeden jest Ko�ci� katolicki, rozprzestrzeniony na ca�y �wiat." 5 Pogl�dy jego odpowiada�y uniwersalistycznym tendencjom cesarstwa karoli�skiego, kt�re kaza�o si� modli� poddanym, �aby ludy, rozproszone przez rozdzielenie j�zyk�w, za spraw� Niebios zosta�y zjednoczone do jedno�ci wyznawania Twego Imienia".6 Intelektuali�ci karoli�scy z upodobaniem u�ywali terminu �Europa" dla okre�lenia tej nowej wsp�lnoty, kt�rej trwa�ego zjednoczenia pragn�li. Kronikarz hiszpa�ski u�y� dla okre�lenia walcz�cych z muzu�manami rycerzy Karola M�ota okre�lenia �Europenses" � Europejczycy. Kiedy zanikn� w X wieku elementy wsp�lnoty karoli�skiej, pojawi si� wkr�tce nowe has�o jedno�ci chrze�cija�skiej � w zjednoczonej pod egid� cesarza lub papie�a �Christianitas". W tej r�noj�zycznej wsp�lnocie �acina, u�ywana na co dzie� w kontaktach mi�dzynarodowych nie tylko przez kler, �acina �ywa, stanowi�a jeden z g��wnych element�w jedno�ci, dzi�ki kt�remu wszystkich zachodnich chrze�cijan okre�lano nazw� �Latini" � �acinnicy. U progu XII wieku francuski poeta �aci�ski Balderyk z Bourgueil (zm. 1130) marzy�, �aby ca�y �wiat m�wi� jakby jednym j�zykiem".7
Ale w�r�d przedstawicieli nowych lud�w, si�gaj�cych po pi�ro, wielu by�o takich, kt�rzy rozbicia ludzko�ci nie uznawali za nieszcz�cie. Anglik B�d� zwany Czcigodnym (zm. 735) pisa�, �e ludy i j�zyki jednocz� si� w Ko�ciele � mistycznym ciele Chrystusa � tworz�c nie jeden g�os, ale harmoni�.8 Powo�uj�c si� na niego, Normandczyk Goscelin z St. Ber-tin, dzia�aj�cy u schy�ku XI wieku w Anglii (zm. po 1100), por�wnywa� t� wielo�� i rozmaito�� do r�nobarwno�ci kwiat�w w wie�cu i drogich kamieni w naszyjniku Matki-Ko�cio�a; mimo r�nobrzmi�cych j�zyk�w stanowi� one g�osy sk�adaj�ce si� na wsp�lny �piew.9 Podobnie odni�s� si� do zagadnienia r�nic j�zyk�w inny Anglik, Jan z Salisbury (zm. 1180).10 Najdalej w pochwale r�norodno�ci poszed� arme�ski kronikarz z XIII w. Wardan Areveltsi (zm. ok. 1270), kt�ry uzna� pomieszanie j�zyk�w budowniczych wie�y Babel za Boskie dobrodziejstwo. Na miejsce prymitywnego pierwotnego j�zyka wytworzy�y si� pe�ne finezji i swoistego czaru j�zyki narodowe: delikatny grecki, pe�en mocy rzymski, gro-
2. Co to znaczy: nar�d?
11
�ny hu�ski, b�agalny syryjski, bujny perski, uroczy ala�ski, zabawny gocki, g��boko brzmi�cy egipski, szczebiotliwy indyjski oraz s�odki, ozdobny i pe�en wyrazu ormia�ski.11
W tym pi�knym zestawieniu, kt�re nie zawiera ani jednego negatywnego okre�lenia, kt�re nie obra�a �adnego z wymienionych lud�w, cho� z najwi�ksz� mi�o�ci� m�wi o j�zyku ojczystym kronikarza, odbija si� jedna strona pog��biania si� r�nic narodowych. Drug� stron� stanowi wzrost antagonizm�w etnicznych; jego przejawem s� pojawiaj�ce si� r�wnocze�nie i roznoszone przez w�drownych student�w po Europie uszczypliwe lub wr�cz obra�liwe charakterystyki r�nych lud�w, w kt�rych zazwyczaj najostrzej oceniano wady najbli�szych s�siad�w, a same dodatnie cechy upatrywano we w�asnym narodzie opowiadaj�cego (lub przepisuj�cego tekst, kt�ry z regu�y wprowadza� do niego zmiany). Od tych s�siedzkich niech�ci, pog��bianych przez realne konflikty polityczne, prowadzi�a droga do powstania wzajemnej wrogo�ci � i oto dowiadujemy si� od kronikarzy, �e Francuzi s� odwiecznymi wrogami Niemc�w i Anglik�w, Niemcy � Francuz�w, Polak�w, Czech�w, a niekiedy i W�och�w itd. Wzajemne oskar�enia zape�niaj� coraz cz�ciej karty �redniowiecznej historiografii i publicystyki, przeplataj�c si� z has�ami zniszczenia lub wyt�pienia przeciwnik�w. �redniowieczny uniwersalizm, jednolita �Christianitas" rozpada�a si� coraz wyra�niej na narody i narodowe pa�stwa, kt�rych sprzeczne wzajemne interesy wysuwa�y si� na pierwszy plan, kiedy wsp�lnota chrze�cija�ska coraz bardziej przechodzi�a do sfery frazes�w, maskuj�cych w�a�ciwe cele.
Mimo �e fakty te s� powszechnie znane ka�demu czytelnikowi podr�cznika historii, istniej� wci�� w�tpliwo�ci co do pocz�tk�w narod�w europejskich i ich �wiadomo�ci narodowej. Znaczna cz�� uczonych w og�le neguje istnienie narod�w w �redniowieczu, powo�uj�c si� na panuj�cy w tym okresie partykularyzm, nad kt�rym by�o wprawdzie miejsce dla uniwersalizmu chrze�cija�skiego, ale brakowa�o po�redniego stopnia � wsp�lnoty narodowej. Przyczyn� rozbie�no�ci jest w znacznej mierze chaos terminologiczny. Zanim wi�c przejdziemy do przedstawienia rozwoju struktur etnicznych spo�ecze�stw �redniowiecznych, musimy zastanowi� si�, co to jest nar�d � jako s�owo i jako poj�cie � jak przedstawia�y si� odpowiednie terminy i poj�cia ludzi �redniowiecza i jak one wygl�daj� we wsp�czesnej terminologii naukowej.
2. CO TO ZNACZY: NAR�D?
Wszystkie pr�by zdefiniowania narodu s� zgodne w stwierdzaniu, �e jest to wsp�lnota ludzka. Ale na tym zgodno�� si� ko�czy. R�nice zda� s� tak wielkie, �e niekt�rzy badacze problemu w og�le rezygnuj� z de-
12
1. Wst�p
finicji. Jeden z najwybitniejszych badaczy problem�w narodowych Hans Kohn stwierdzi� bezradnie: �Jego dok�adne okre�lenie poj�ciowe jest niemo�liwe. Narodowo�� jest historycznym i politycznym poj�ciem, a s�owa �nar�d� i �narodowo�� prze�y�y ju� niema�o zmian znaczeniowych."1 Podobnie znakomity socjolog polski Stanis�aw Ossowski zauwa�y�, �e �dyskusje o tym, jakie zewn�trzne w�asno�ci s� konieczne i wystarczaj�ce do tego, by grup� spo�eczn� nazwa� narodem, s� ja�owe".2
Trudno�ci zwi�zane z definicj� narodu wywodz� si� z dwu g��wnych przyczyn. Pierwsz� jest niedoskona�o�� terminologii, zwi�zanej z ca�o�ci� problematyki narodowej. S�owa �nar�d", �plemi�", �narodowo��", �lud", u�ywane dla okre�lenia r�nych wsp�lnot etnicznych, same maj� bogat� przesz�o�� historyczn�: nie zosta�y wymy�lone przez uczonych, lecz �y�y przez tysi�ce lat w ustach ludzi nie szukaj�cych precyzji terminologicznej. W dodatku nie tylko granice poj�� zwi�zanych z tymi terminami s� zatarte, ale s�owa o tej samej genezie mog� w r�nych �rodowiskach i kontekstach historycznych nabra� r�nego znaczenia. Zajmiemy si� jeszcze t� spraw� bli�ej.
Drug� przyczyn� k�opot�w z definicj� narodu ukaza� niedawno zmar�y wybitny socjolog polski, J�zef Cha�asi�ski: �Ta wieloznaczno�� ma �r�d�o nie w gabinetach logik�w i metodolog�w, ale w praktycznym �yciu politycznym, w ruchach spo�ecznych, kt�re pos�uguj� si� tym terminem w r�nym sensie, odpowiednio do swoich potrzeb." 3 Przynale�no�� uczonego do konkretnego ugrupowania politycznego czy sympatyzowanie z danym kierunkiem politycznym decydowa�o cz�sto o wyborze tej lub innej definicji narodu; tym bardziej dotyczy�o to polityk�w, cz�sto wyst�puj�cych z rozprawami o charakterze teoretycznym.
Jerzy Wiatr, kt�ry w swym dziele Nar�d i pa�stwo sporz�dzi� cenne zestawienie pogl�d�w licznych uczonych i polityk�w na temat poj�cia narodu i jego cech charakterystycznych, podzieli� zebrane przez siebie definicje na dwie grupy. W jednej umie�ci� definicje poszukuj�ce �obiektywnych wi�zi, tworz�cych nar�d", w drugiej za� wysuwaj�ce na plan pierwszy ��wiadomo�ciow� stron� wi�zi narodowej". Podkre�li� przy tym, �e socjologia marksistowska znajduje si� w pierwszej grupie, poniewa� jej przedstawiciele �wyra�nie k�ad� nacisk na obiektywne czynniki wi�zi narodowej i w tych kategoriach definiuj� nar�d".
Zaraz potem jednak, os�abiaj�c t� klasyfikacj�, doda�, �e �samo przeciwstawienie obiektywnej i subiektywnej wi�zi narodowej uzna� trzeba za sztuczne", by wreszcie jeszcze dalej doda�, �e �wiadomo�� narodowa jest �empirycznym �wiadectwem uformowania si� narodu".4
Wydaje si�, �e i tutaj, jak w wielu innych cennych sk�din�d pracach, tkwi pewne nieporozumienie. Wszyscy badacze zgadzaj� si�, �e nar�d jest historycznie ukszta�towan� i obiektywnie istniej�c� wsp�lnot� ludzk�.
2. Co to znaczy: nar�d?
13
Natomiast czynniki tworz�ce t� wsp�lnot� i r�ni�ce j� od innych rodzaj�w wi�zi spo�ecznej s� r�ne. Bardzo interesuj�co okre�li� je czeski badacz Miroslav Hroch: �Czynniki te nie s� od siebie wyizolowane, pozostaj� we wzajemnym zwi�zku, przy czym [...] kombinacja, struktura poszczeg�lnych typ�w stosunk�w, ��cz�cych poszczeg�lne narody, a nawet ten sam nar�d na r�nych stopniach rozwoju, mog� si� znacznie r�ni�. [...] Mo�liwe jest zast�powanie jednego typu stosunk�w przez inne; niekt�re mog� (w poszczeg�lnych okresach) odgrywa� wa�niejsz�, inne [...] bardziej podrz�dn� rol�. Ka�dy z tych typ�w stosunk�w m�g� okresowo albo na sta�e zej�� na drugi plan i inny typ m�g� w tej lub innej formie przej�� jego funkcj� w dziele tworzenia narodu." 6 Na tym polega w�a�nie zdaniem tego autora r�norodno�� form rozwoju poszczeg�lnych narod�w.
Niezale�nie jednak od tego zespo�u r�nych wi�zi, formuj�cych nar�d, dopiero istnienie �wiadomo�ci narodowej decyduje o jego istnieniu. Pas-quale Mancini, jeden z pierwszych naukowych badaczy poj�cia narodu, uj�� to obrazowo. Wspomniany zesp� wi�zi to �bezw�adna materia, zdolna do �ycia, kt�rej jednak nie o�ywiono jeszcze tchnieniem �ycia"; tym tchnieniem za�, �Boskim dope�nieniem powstania narodu", jest �wiadomo�� narodowa.6'
Wszystkie �obiektywne" definicje narodu s� wi�c zestawieniami warunk�w potrzebnych do powstania narodu. Najwa�niejsze z tych warunk�w to wsp�lne terytorium i wsp�lny j�zyk. Pierwsze jest niezb�dne zar�wno do nawi�zania stosunk�w mi�dzy lud�mi, d���cymi do �ci�lejszego wsp�ycia, jak te� do stworzenia poj�cia �ojczyzny", terytorium narodowego, uwa�anego przez nar�d za naturalne miejsce pobytu, przedmiot mi�o�ci, uwielbienia, t�sknoty. Drugi odgrywa rol� w r�nych stadiach rozwoju wsp�lnoty narodowej: na pewno w stadium pocz�tkowym, gdy pomaga odgraniczy� �swoich" od �obcych", cz�sto w konfliktach z obcoj�zycznymi wrogami zewn�trznymi. J�zyk mo�e by� na dalszych etapach rozwoju zast�piony przez inne typy wi�zi, je�li tworz� one wystarczaj�co silne podstawy pod wsp�lnot� interes�w ludno�ci r�noj�zycznej: tak powsta�y r�noj�zyczne wsp�lnoty narodowe �redniowiecznych Niderlandczyk�w, nowo�ytnych Belg�w, a tak�e Szwajcar�w; r�wnie� w polskiej Rzeczypospolitej szlacheckiej i w dawnej monarchii w�gierskiej j�zykowe r�nice nie przeszkadza�y w uformowaniu si� silnej wsp�lnej �wiadomo�ci narodowej, ograniczonej co prawda g��wnie do szlachty. Narody wieloj�zyczne s� jednak mniej zwarte i bardziej podatne na dzia�anie od�rodkowe ni� jednoj�zyczne; st�d tendencje do ujednolicenia j�zykowego, popierane przez pa�stwo narodowe z r�nym powodzeniem.
Do tych podstawowych warunk�w powstania narodu dodaje si� zwykle dalsze, innego ju� charakteru: wsp�ln� kultur�, obyczaje, uk�ad psy-
14
I. Wst�p
2. Co to znaczy: nar�d?
15-
chiczny, wsp�lnot� gospodarcz�. S� to cechy charakteryzuj�ce nar�d, ale tak�e inne grupy etniczne, regionalne, zawodowe, kt�re nie istnia�y przed zacz�ciem formowania si� narodu, ale rozwija�y si� wraz z nim w ci�gu dziej�w. W�a�nie wsp�lne losy, wsp�lna historia jest g��wnym sprawc� powstania i scentralizowania narodu: im d�u�sza historia, tym trwalszy nar�d. Wspomnienia wsp�lnie prze�ytych triumf�w i wsp�lnie doznanych kl�sk, ofiar z�o�onych wsp�lnie dla wsp�lnego dobra, pragnienie odzyskania dawnej wsp�lnej � prawdziwej czy legendarnej � �wietno�ci lub utrzymania obecnej pot�gi � to najwa�niejszy element �wiadomo�ci narodowej.7 Wsp�lna historia w�a�nie � obok j�zyka � ukszta�towa�a odr�bne cechy kultury narodowej, z czasem coraz bardziej rozwini�tej w tw�rczo�ci artystycznej, literackiej, naukowej; ona te� � historia � sprawi�a, �e d�ugotrwa�e specyficzne warunki �ycia, kultura, dobre i z�e losy ukszta�towa�y niepowtarzalne cechy zbiorowej psychiki danego narodu.
Tu trzeba si� rozprawi� z jednym fikcyjnym czynnikiem, maj�cym zdecydowa� o odr�bno�ci narodowej, mianowicie z rzekomym wsp�lnym pochodzeniem i fizycznym podobie�stwem cz�onk�w narodu, wyp�ywaj�cym ze wsp�lnej krwi p�yn�cej w ich �y�ach czy podobnego zespo�u gen�w, dziedziczonych po przodkach. Ujmowanie narodu jako swego rodzaju grupy krewniaczej tkwi oczywi�cie g��boko w przesz�o�ci i si�ga genezy �wiadomo�ci etnicznej. Samo s�owo �nar�d" pochodzi od czasownika �narodzi� si�" i jeszcze w mazowieckich kr�gach s�dowych XV wieku oznacza�o potomstwo; podobna jest geneza �aci�skich wyraz�w �na-tio" (od nascor, na�ci � rodzi� si�) i �gens" (od gigno, -er� � rodzi�), kt�re w �redniowieczu by�y u�ywane dla okre�lenia narod�w; jak wiadomo, s�owo �natio" jest pierwowzorem s��w Nation, nacion, nazione, na-cija, u�ywanych dzi� w r�nych j�zykach europejskich.
Staro�ytne i �redniowieczne plemiona uwa�a�y si� za potomk�w mitycznego wsp�lnego przodka i ten mit wsp�lnego pochodzenia, wa�ny element �wiadomo�ci, do kt�rego nieraz przyjdzie nam jeszcze powr�ci�, zosta� przeniesiony na formuj�ce si� we wsp�lnot� � pod egid� panuj�cego plemienia � narody. Mit ten upad�by, jak tyle innych, gdyby nie zosta� odrodzony w XIX wieku przez socjolog�w przenosz�cych do bada� nad spo�ecze�stwem teori� ewolucjonizmu biologicznego (Herbert Spencer). �Naukowo��" teorii o organicznym, biologicznym pochodzeniu narod�w z�udzi�a nie tylko naszych pozytywist�w (W�adys�aw Koz�ow-ski, Aleksander Swi�tochowski, Boles�aw Prus), ale i wielu marksist�w (Otto Bauer), kt�rzy wywodzili charakter narodowy poszczeg�lnych lud�w z cech fizycznych i psychicznych odziedziczonych po przodkach. Dodajmy na marginesie, �e teoria ta, w powi�zaniu z pewnymi twierdzeniami �wczesnych antropolog�w, pos�u�y�a do stworzenia os�awionej nauki
Artura Gobineau i Houstona Stewarta Chamberlaina o nier�wno�ci ras,, kt�r� z kolei wykorzysta� hitleryzm jako podstaw� tezy o predyspozycji narodu niemieckiego do panowania nad �wiatem i konieczno�ci wyt�pienia �ras zdegenerowanych".8
W historycznym kszta�towaniu si� narod�w szczeg�lnie donios�� rol�; odegra�o pa�stwo. Ono stanowi�o ramy tworzenia narodu, kt�rych nie mog�o da� ani terytorium (nawet wyra�nie wyznaczone przez �granice^ naturalne"), ani wsp�lnota j�zykowa. Tej zreszt� nie by�o, gdy z g�stwy struktur plemiennych drog� stopniowego uzyskiwania hegemonii, a nast�pnie panowania przez najpot�niejsze plemi�, b�d� te� drog� najazdu,, tworzy�o si� pa�stwo. Istnia�y tylko mniej lub bardziej zbli�one dialekty plemienne. Dopiero w ramach pa�stw ukszta�towa�y si� jednolite j�zyki, narodowe: j�zyk dworu i grupy urz�dniczej stawa� si� wzorcem poprawno�ci, do kt�rego nagina�y si� dialekty; pojawienie si� literatury w tym. j�zyku, zw�aszcza literatury szeroko si� rozchodz�cej, umacnia�o jego panuj�c� pozycj�.
Pa�stwo, g�osz�c konieczno�� lojalno�ci poddanych i organizuj�c r�ne-wi�zi, ��cz�ce mieszka�c�w ze swym symbolem � dynasti�, potrafi�o, zazwyczaj mobilizowa� ich uczucia wok� swych cel�w, zw�aszcza gdy chodzi�o o walk� z obcym pod wzgl�dem j�zyka i obyczaj�w nieprzyjacielem. Rol� dynastii przej�li p�niej przedstawiciele stan�w uprzywilejowanych jako rzecznicy narodu, aby � pocz�wszy od Wielkiej Rewolucji Francuskiej � przekaza� pod naciskiem mas ludowych w�adz� nowym wy�onionym przez nie elitom.
Ten rozw�j, charakterystyczny dla Francji, Anglii i kilku innych pa�stw zachodnioeuropejskich, wytworzy� typ narodu zwany od czas�w F. J. Neumanna9 �narodem pa�stwowym" (Staatsnation). Ale podobnie przebiega�y pierwsze etapy rozwoju narod�w w Europie �rodkowej i wschodniej, zanim powstanie wieloj�zycznych imperi�w nie wprowadzi�o tam rozbie�no�ci mi�dzy granicami terytori�w pa�stwowych i j�zykowych; nadto cz�ci sk�adowe tych imperi�w nie zatraci�y poczucia w�asnej odr�bno�ci i kultywowa�y w�asne tradycje historyczne (Litwar Ukraina, Czechy, Chorwacja). Na prze�omie XVIII i XIX w., w momencie pog��bienia �wiadomo�ci narodowej i ogarni�cia przez ni� mas ludowych,, wieloj�zyczne pa�stwa ujrza�y si� zagro�one przez ruchy emancypacyjne tych pozbawionych pa�stwowo�ci narod�w, kt�rych g��wn� wi�zi� by�y: j�zyk, kultura i tradycja historyczna. Nazwano je wi�c �narodami kulturowymi" (Kulturnationen). Spo�r�d nich wyr�niano takie, kt�re mia�y tradycje w�asnej pa�stwowo�ci (�narody historyczne"), i takie,, kt�re sztucznie dopiero t� tradycj� historyczn� sobie tworzy�y, niejednokrotnie brutalnie fa�szuj�c histori� dla cel�w narodowych i tworz�c mity wok� legendarnych bohater�w. Tym nauka europejska przez d�ugi
I. Wst�p
�czas odmawia�a miana narod�w, okre�laj�c je jako �ludy" lub �narodowo�ci".
Warto przy tej okazji om�wi� jeszcze jedno poj�cie, u�ywane cz�sto w nauce i po�yteczne w badaniach nad p�nym �redniowieczem i pocz�t-
Jtami czas�w nowo�ytnych, mianowicie poj�cie �narodu politycznego". Wytworzona w �redniowieczu elita, stanowi�ca �wiadom� cz�� narodu, uzyskawszy w przedstawicielstwach stanowych wp�yw na losy pa�stwa, zacz�a si� uwa�a� za w�a�ciwego rzecznika narodu, a cz�sto za nar�d tout court. Szczeg�lnie jaskrawe formy przybra�a ta uzurpacja w krajach,
.gdzie szlachta usun�a inne stany z przedstawicielstwa stanowego i, ograniczaj�c drastycznie rol� kr�la, uzyska�a monopol w�adzy w pa�stwie (Polska, W�gry). Powsta�o tam poj�cie �narodu szlacheckiego" obejmuj�-
�cego szlacht� r�nego pochodzenia i j�zyka, a usuwaj�cego poza nawias narodu ch�op�w i mieszczan. Dla uzasadnienia tej teorii s�u�y�a lansowana przez publicyst�w XVI i XVII w. teza o odmiennym pochodzeniu etnicznym szlachty i plebej�w: ci ostatni mieli by� ludno�ci� tubylcz�, w
� okre�lonym czasie podbit� przez �nar�d pan�w", np. tzw. Sarmat�w (czyli szlacht� polsk�). Inne teorie wyja�nia�y usuni�cie ch�op�w za nawias narodu ich rzekom� odmow� (oczywi�cie w �niepami�tnych czadach") wzi�cia udzia�u w obronie ojczyzny. Za t� niesolidarno�� i tch�rzostwo zostali ukarani degradacj� z cz�onk�w narodu � w jego s�ugi. Teorie te sta�y si� od okresu o�wiecenia przedmiotem krytyki zwolennik�w bardziej demokratycznej interpretacji poj�cia narodu.
Pa�stwo by�o jednym z najwa�niejszych czynnik�w kszta�towania narodu, ale przez samo swe istnienie narodu jeszcze nie tworzy�o: istnia�y :i istniej� liczne pa�stwa, kt�re s� skupionymi pod jedn� w�adz� terytoriami i od�amami lud�w, nie daj�cymi si� zintegrowa�. W wypadku po��czenia w jednym pa�stwie lud�w o d�ugich, bogatych i odmiennych w�asnych tradycjach integracyjna dzia�alno�� pa�stwa napotyka szcze-,-g�lne trudno�ci i ko�czy si� fiaskiem nieraz nawet po wielu pokoleniach.
Dopiero istnienie �wiadomo�ci narodowej dokumentuje istnienie narodu. �wiadomo�� narodowa jest niezwykle trudna do zdefiniowania, poniewa� sk�ada si� z zespo�u uczu� i wyobra�e�, charakterystycznych 'tak�e dla przywi�zania ludzi do innych wsp�lnot (religijnych, pa�stwowych, klasowych, partyjnych etc.). Nic te� dziwnego, �e znany wsp�czesny badacz nacjonalizmu Eugen Lemberg ��czy� pod tym terminem wszystkie typy �intensywnego oddania jednostek na rzecz ponadindywi-
�dualnej instancji".10 Oczywi�cie taka zbyt og�lna definicja niewiele pomaga w rozwik�aniu istoty �wiadomo�ci narodowej.
W sk�ad �wiadomo�ci narodowej musi wchodzi� �wiadomo�� odr�bno�ci od przedstawicieli innych narod�w, po��czona w przesz�o�ci, a czasem a dzi� z wiar� we wsp�lne pochodzenie cz�onk�w narodu, a wi�c ich po-
2. Co to znaczy: nar�d?
17
krewie�stwo. Ze �wiadomo�ci� w�asnej odr�bno�ci wi��e si� przekonanie o specjalnych warto�ciach w�asnego narodu, co przechodzi cz�sto w dum� narodow� lub nawet pogard� dla innych narod�w, przede wszystkim s�siednich (z kt�rymi najcz�ciej dochodzi do konflikt�w) lub stoj�cych na ni�szym stopniu rozwoju kulturalnego. Duma czy poczucie wy�szo�ci ��czy si� cz�sto z przekonaniem o specjalnej misji dziejowej, pe�nionej przez w�asny nar�d wobec Boga czy ludzko�ci: szczeg�lnie jaskrawo wyst�pi�o ono w mesjanizmie �ydowskim Starego Testamentu i w polskim mesjanizmie XIX w., ale nie brak�o tego przekonania ani angielskim zdobywcom kolonii, ani niemieckim szowinistom okresu II Cesarstwa czy III Rzeszy. Przekonanie o warto�ciach w�asnej historii, szeroko poj�tej kultury narodowej, obyczaj�w przenosi si� tak�e na symbole narodu: kr�la czy koron� jako symbol pa�stwa (��wi�ta" korona �w. Stefana na W�grzech), god�o pa�stwa, sztandar, hymn narodowy. Wreszcie ca�o�� tych dyspozycji uczuciowych powoduje, �e jednostka sk�onna jest po�wi�ci� swe prywatne cele dla tej zbiorowo�ci, w��cznie z ofiar� �ycia.
Podczas gdy wymienione tu uczucia mog� by� skierowane tak�e ku innym obiektom (religii, klasie, partii), to specjalnie charakterystyczne dla uczu� narodowych jest przeniesienie przywi�zania do grupy ludzkiej, zwanej narodem, na terytorium narodowe, zwane ojczyzn�. Wi� uczuciowa z ojczyzn� zachowana by�a r�wnie� przez tych cz�onk�w narodu czy nawet ca�e narody, kt�re zmuszone by�y j� opu�ci�, jak to wida� na przyk�adzie rozproszonych po �wiecie �yd�w lub Ormian, zachowuj�cych przywi�zanie do starej ojczyzny (zwykle nigdy nie widzianej). Ka�dy te� nar�d zmierza do tego, aby sw� ojczyzn� przetworzy� we w�asne niepodleg�e pa�stwo, gdy� dopiero we w�asnym pa�stwie uzyskuje pe�ne mo�liwo�ci rozwoju. Posiadanemu ju� pa�stwu stara si� zapewni� pot�g� i powa�anie w�r�d innych narod�w.
Przywi�zanie do ojczyzny nie jest charakterystyczne jedynie dla �wiadomo�ci narodowej: dotyczy ono tak�e mniejszych wsp�lnot lokalnych (patriotyzmy lokalne miast staro�ytno�ci i �redniowiecza, region�w i dzielnic, cz�sto prowadz�ce do krwawej rywalizacji), a nawet ponadnarodowych (przywi�zanie Europejczyk�w do swego kontynentu).
�wiadomo�� narodowa jest jednym z typ�w �wiadomo�ci etnicznej. Nar�d, jako kategoria historyczna, rozwin�� si� z poprzedzaj�cych go wsp�lnot etnicznych, a rozw�j jego przebiega� r�ne fazy, w kt�rych wprawdzie nie zmienia� si� typ �wiadomo�ci, ale zmianom ulega� zasi�g spo�eczny tej �wiadomo�ci. W zwi�zku z tym pojawi�o si� zagadnienie rozgraniczenia narodu od poprzedzaj�cych go typ�w wsp�lnoty etnicznej. Chodzi tu przede wszystkim o plemi�, najstarsz� wsp�lnot� etniczn�, uwa�an� zazwyczaj za kolejny etap rozwoju spo�eczno�ci wywodz�cej si� ze zwi�zk�w krewniaczych. Jednak badania Reinharda Wenskusa i Hen-
2 � B. Zientara
18
I. Wst�p
3. Nationes � gentes � populi
19
ryka �owmia�skiego nad plemionami germa�skimi i s�owia�skimi staro�ytno�ci i wczesnego �redniowiecza udowodni�y, �e plemi� by�o organizacj� polityczn� z�o�on� z element�w r�norodnego pochodzenia, a przekonanie o wsp�lnym pochodzeniu by�o mitem, stworzonym dla podtrzymania jedno�ci. n R�nice mi�dzy struktur� plemienia i narodu zostan� zbadane w dalszej partii ksi��ki.
Znaczna cz�� uczonych u�ywa wieloznacznego terminu �narodowo��" dla okre�lenia etapu po�redniego mi�dzy plemieniem a narodem nowoczesnym. Ich zdaniem dopiero od chwili ogarni�cia �wiadomo�ci� narodow� wszystkich warstw spo�ecznych mo�na m�wi� o powstaniu narodu, a proces ten zaczyna si� od rewolucji angielskiej w Wielkiej Brytanii i od Wielkiej Rewolucji Francuskiej na kontynencie. W osobnej pracy stara�em si� udowodni�, �e r�nice mi�dzy uformowanymi w�wczas narodami nowoczesnymi a wcze�niejszymi etapami wi�zi narodowej s� raczej ilo�ciowe ni� jako�ciowe i nie pozwalaj� na zaprzeczenie istnienia narod�w przed XVIII wiekiem.12 Niniejsza ksi��ka dostarczy materia�u ilustruj�cego si�� i zakres wi�zi narodowej w �redniowieczu. Tu zwracam tylko jeszcze raz uwag� na fakt, �e termin �narodowo��" u�ywany jest jednocze�nie w bardzo licznych znaczeniach i wprowadzenie go dla o-kre�lenia �narodu przedkapitalistycznego" nie u�atwia zrozumienia proces�w narodotw�rczych, lecz powi�ksza zam�t istniej�cy w tej dziedzinie bada�.
Po usuni�ciu terminu �narodowo��" poj�cia �narodu" i �plemienia" nabieraj� walor�w konkretno�ci. Nie ma takich walor�w poj�cie �lud" � r�wnie� cz�sto u�ywane dla okre�lenia r�nych typ�w wsp�lnot etnicznych. Jest to poj�cie wieloznaczne, maj�ce bogat� histori�, odpowiednik �aci�skiego �populus", kt�ry przeszed� do nowo�ytnych j�zyk�w europejskich z pewnymi odchyleniami znaczeniowymi, g��wnie dla o-kre�lenia ni�szych warstw spo�ecznych.
W j�zykach s�owia�skich lud (czes. lid) okre�la zwykle r�wnie� ni�sze warstwy spo�eczne; ale w j�zyku polskim �lud" mo�e oznacza� tak�e zbiorowo�ci etniczne, zw�aszcza na ni�szych stopniach cywilizacji (st�d ludoznawstwo jako synonim etnografii). Brak analogicznego s�owa w j�zyku rosyjskim i w j�zykach po�udniowos�owia�skich zast�pi�a specyficzna ewolucja znaczenia s�owa �nar�d", kt�re ograniczy�o w zasadzie sw�j zasi�g do mas ludowych, cho� czasem bywa u�ywane tak�e w sensie narodu jako zbiorowo�ci politycznej: w terminologii naukowej wkroczy� tu zapo�yczony termin �nacija". W j�zyku czeskim �lid" oznacza tylko masy ludowe; brak liczby mnogiej uniemo�liwia tu przej�cie innych znacze�.1!>
Podobn� drog�, jak rosyjski �nar�d", przeby� niemiecki termin �Volk".14 W najstarszych tekstach wyst�puje w znaczeniu oddzia�u wojska; p�niej
okre�la tak�e grupy ludzi, najpierw � powi�zane jakimi� wsp�lnymi wi�ziami, p�niej � ludzi w og�le. Pochodnym od pierwszego z tych dwu znacze� jest wariant rozwini�ty w t�umaczeniach tekst�w biblijnych, oznaczaj�cy zbiorowo�� ludzi wyr�niaj�cych si� od innych pochodzeniem, j�zykiem lub przynale�no�ci� do organizacji politycznej � plemiennej, pa�stwowej: odpowiednik �aci�skiej �gens" lub �natio". Taki rozw�j terminu oznaczaj�cego wojsko w kierunku poj�cia plemienia, przede wszystkim w jego politycznym sensie, nie jest niczym dziwnym; wszak plemi� w sensie politycznym w okresie starogerma�skim � to �lud pod broni�". Dlatego w p�noantycznych tekstach greckich cz�sto u�ywano dla okre�lenia plemion germa�skich (i w og�le barbarzy�skich) terminu �stratos", oznaczaj�cego wojsko.
W p�niejszym okresie jednak �Volk" staje si� odpowiednikiem �plebs" � nie oznacza wszystkich cz�onk�w narodu, ale ni�sze jego warstwy: rz�dzonych � w przeciwie�stwie do rz�dz�cych. Pog��biaj� to znaczenie stereotypowe po��czenia tego rzeczownika z pejoratywnymi przymiotnikami: �das einfaltige Volk" (prosty lud) �das unverstandige Volk" (ciemny lud), �das gemeine Volk" (pospolity lud). Tak przedstawia�a si� sytuacja w XVIII w., kiedy rozpocz�o si� ponowne �uszlachetnianie" s�owa �Volk", najpierw dzi�ki zainteresowaniu si� pisarzy tw�rczo�ci� ludow�, jako skarbnic� warto�ci narodowych. Demokraci XIX w. przeciwstawiali �Volk", jako trzon narodu, warstwom uprzywilejowanym: idea�em ich sta�o si� uto�samianie mas ludowych z narodem, czyli �Volk" = �Nation". W XX wieku sta� si� jednak �Volk" w interpretacji rasistowskiej trzonem narodu w innym znaczeniu: jako od wiek�w trwaj�ca i przekazuj�ca z krwi� germa�skie cechy rasowe rdzenna cz�� narodu, w przeciwie�stwie do obcych rasowo element�w, wch�oni�tych przez nar�d niemiecki, kt�re zanieczyszczaj� krew i zmieniaj� w negatywnym kierunku cechy narodowe.
Mimo mglisto�ci termin lud (nar�d, peuple, people, Volk itd.) cieszy si� du�ym powodzeniem w publicystyce i literaturze naukowej, poniewa�, jak stwierdzaj� badacze angielscy, jest to dogodne okre�lenie dla r�nych zbiorowo�ci ludzkich, kt�re trudno zdefiniowa� innymi terminami.1B W tym te� sensie b�dzie u�ywany tak�e w niniejszej ksi��ce.
3. NATIONES � GENTES � POPULI
�redniowiecze zachodnioeuropejskie czerpa�o sw� wiedz� o �wiecie, m.in. o spo�ecze�stwie ludzkim, z zachowanych dzie� autor�w staro�ytnych, zw�aszcza ze sporz�dzonych u schy�ku staro�ytno�ci wyci�g�w i encyklopedii Boecjusza, Kasjodora, Izydora z Sewilli, stanowi�cych pod-
li ii
20
I. Wst�p
r�czne �r�d�o wiadomo�ci o wszystkich niemal sprawach. R�wnie� terminologia dotycz�ca wsp�lnot etnicznych zaczerpni�ta zosta�a z klasycznej literatury �aci�skiej. Stanowi� j� terminy �gens", �natio" i �populus", kt�re jednak ju� w�wczas nie by�y bynajmniej jednoznaczne.
W staro�ytno�ci i �redniowieczu � jak ju� wspomniano � powszechnie uwa�ano plemiona i narody za grupy z��czone wsp�lnym pochodzeniem. Wyra�a si� to w obydwu terminach: �natio" i �gens", oznaczaj�cych etymologicznie potomstwo; w okresie republiki s�owem �gentes" okre�lano pierwotnie rody patryc j uszowskie. Z czasem obydwa terminy obj�y szersze grupy etniczne. Rzymianie schy�ku republiki i Cesarstwa przeciwstawiali w zasadzie ludy barbarzy�skie � okre�lane mianem �gentes" lub �nationes" (po grecku: ��thne") � cywilizowanemu ludowi, zorganizowanemu w pa�stwo: �populus". W tym przypadku elementem cementuj�cym spo�eczno�� nie by�o � jak u barbarzy�c�w � wsp�lne pochodzenie, lecz organizacja pa�stwowa. �Lud (populus) � zdaniem Cycerona � to bynajmniej nie ka�de zbiorowisko ludzi skupionych dowolnym sposobem, lecz wielka ich gromada zespolona przez uznanie tego samego prawa i przez po�ytek, wyp�ywaj�cy ze wsp�lnego bytowania." 1
To przeciwstawienie cywilizowanego �populus Romanus" i barbarzy�skich �nationes" i �gentes" przej�li z dorobku klasycznego Rzymu pisarze wczesnochrze�cija�scy, przekszta�caj�c je jednak zgodnie z potrzebami w�asnej ideologii. Szli tu za staro�ydowsk� tradycj� �cis�ego przeciwstawienia �narodu wybranego", �am Israel", wszystkim innym ludom, nie znaj�cym prawdziwego Boga � �Gojim". �w. Hieronim ze Strydontu (zm. 420), tw�rca przek�adu Biblii na �acin� (tzw. Vulgata), przeciwstawi� wi�c �populus Israel" ludom poga�skim � �gentes" i �nationes". Podzia� ten przeniesiono r�wnie� na opozycj�: chrze�cijanie � poganie, wewn�trz samego spo�ecze�stwa rzymskiego, i �w. Augustyn z Hippony (zm. 430) dostosowa� w zwi�zku z tym cycero�sk� definicj� �populus" do nowych zada�: �Lud (populus) to rozumne zbiorowisko ludzi, zespolone zgodn� wsp�lnot� w sprawach, kt�re umi�owa�."2 Lud straci� tu charakter grupy politycznej, by okre�la� zesp� wiernych. Przeciwstawione im �gentes" i �nationes" (prawie wy��cznie w liczbie mnogiej) zacz�y oznacza� tak�e cywilizowanych wyznawc�w tradycyjnej religii greckiej i rzymskiej, podobnie zreszt� jak grecki termin ��thne", jeszcze wcze�niej przeciwstawiony chrze�cijanom, okre�lanym s�owem �la�s".3 Utworzone od u�ywanych w tym znaczeniu s��w �gentes" i ��thne" przymiotniki �aci�skie �gentilis" i �ethnicus" sta�y si� w p�nej staro�ytno�ci i w ca�ym �redniowieczu po przekszta�ceniu w rzeczowniki jednoznacznymi ju� okre�leniami pogan.
Trzeba doda�, �e obydwa znaczenia s��w �gentes" i �nationes", tj. okre�lenia barbarzy�c�w i pogan, wyst�powa�y w p�nej staro�ytno�ci
3, Nationes � gentes � populi 21
jednocze�nie; kiedy chrze�cija�stwo sta�o si� w Imperium Rzymskim religi� panuj�c�, mog�o doj�� do ponownego uto�samienia poj��: cywilizowani Rzymianie byli jednocze�nie chrze�cijanami, a barbarzy�cy � w zasadzie poganami. Tote� i s�owo �barbarus" u�ywane by�o do�� cz�sto jako synonim poganina.
Jednak u�ycie terminu �populus" nie by�o tak jednoznaczne, jak by to mog�o z powy�szego wynika�. Ju� w okresie republiki poj�cie to zacz�o oznacza� nie tylko ca�o�� obywateli, ale tak�e masy ludowe przeciwstawione warstwom rz�dz�cym; tote� stronnictwo polityczne, g�osz�ce przywr�cenie wp�ywu �ludu" na rz�dy pa�stwem, okre�lane by�o nazw� �nonulares". W tym znaczeniu: populus = lud, przej�o w zasadzie ten termin �redniowiecze i w tym znaczeniu funkcjonuje on dzi� w wielu j�zykach, jako peuple, popolo, pueblo, people etc. Do j�zyka niemieckiego przeszed� jako �Pobel" i oznacza nie odpowiednik polskiego ludu (kt�r� to funkcj� pe�ni, jak wiemy, s�owo �Volk"), ale �mot�och".
Jednocze�nie s�owem �populus" zacz�to nazywa� w niekt�rych wypadkach, ca�kiem wbrew cyceronowskiej definicji, wszelkie, tak�e przypadkowe, zbiorowiska ludzi, a nawet nie tylko ludzi (populus apium, czyli r�j pszcz� u Columelli). Nie brak te� u�ycia terminu �populus" jako synonimu �gens" lub �natio": wyst�puje on zw�aszcza tam, gdzie autor m�wi� o podziale jednolitej �gens" na dwa od�amy, lub po prostu � gdzie chcia� unikn�� jednostajno�ci i cz�stego powtarzania tego samego s�owa.
Pod wp�ywem chrze�cija�skich pisarzy p�nego antyku rozwija�a si� terminologia polityczno-etniczna j�zyk�w germa�skich. Wielk� rol� tu odegra� Ulfilas (zm. 383), tw�rca przek�adu Biblii na j�zyk gocki. W j�zyku tym istnia�y trzy nieco r�ni�ce si� mi�dzy sob� poj�cia oznaczaj�ce zbiorowo�ci ludzkie; ka�de z nich mia�o odpowiedniki w innych j�zykach germa�skich, dzi�ki czemu mo�na �ledzi� dalsze ich losy.
�Folk" oznacza� �lud pod broni�": czasem by� to oddzia� wojskowy (pokrewny jest s�owia�ski wyraz �pu�k"), czasem zesp� wolnych cz�onk�w plemienia. Ten to wyraz zosta� przez Ulfilasa u�yty do przek�adu greckiego s�owa �la�s" i �aci�skiego �populus". Niew�tpliwie pod wp�ywem swego �aci�skiego odpowiednika �Folk" (niem. Volk) zaczai w �redniowieczu oznacza� r�wnie� ni�sze warstwy spo�eczne. Dalsze losy tego terminu ju� znamy.
W okresie Ulfilasa og� ludzi przeciwstawianych grupie rz�dz�cej oznaczano natomiast s�owem �liut" (por. s��w. lud, lid). S�owo to w �redniowieczu nie nabra�o nigdy znaczenia grupy etnicznej; w pa�stwie fran-kijskim �leudes" � to byli �ludzie" kr�la, jego otoczenie; p�niej w j�zyku niemieckim ze s�owa �liut" rozwin�o si� potoczne okre�lenie przypadkowej grupy ludzkiej (Leute, tylko w l.mn.).
22
I. Wst�p
Natomiast termin �thiuda", oznaczaj�cy �wiadomy politycznie i przekonany o wsp�lnym pochodzeniu zesp� ludzi, plemi�, zosta� przez Ulfilasa s�usznie u�yty jako odpowiednik greckiego ��thnos" oraz �aci�skich okre�le� �gens" i �natio". By� to termin, kt�ry w odpowiednich warunkach m�g�by by� si� rozwin�� w germa�skie okre�lenie narodu, gdyby szczeg�lny rozw�j historyczny w VIII�X w. nie przekszta�ci� urobionego ode� przymiotnika �thiudisk" w nazw� okre�lonego i tylko jednego narodu.
Niejako na marginesie nale�y jeszcze wspomnie� o terminie �kunni", oznaczaj�cym w�a�ciwie r�d. Podobnie jak �aci�ska �gens", r�wnie� �kunni" nabra� znaczenia szerszego, co u�atwia�o przekonanie o wsp�lnym pochodzeniu, a wi�c pokrewie�stwie cz�onk�w plemienia. Wprawdzie nie sta� si� termin �kunni" najbardziej popularnym okre�leniem plemienia (jak to si� sta�o z �gens"), ale za to rzeczownik �kunning", oznaczaj�cy przyw�dc� �kunni", zrobi� szerok� karier�: w j�zykach germa�skich oznacza� z czasem kr�la; zapo�yczyli go te� S�owianie, Finowie i Ba�towie (mo�e w rekonstruowanej obocznej formie �kunjaz"), u kt�rych r�wnie� oznacza� w�adc� (ksi�dz, knez, knia�, kunigas etc.).
Izydor z Sewilli (zm. 636), kt�ry u progu �redniowiecza stara� si� w swych Etymologiach uporz�dkowa� ca�o�� �wczesnej wiedzy, d��y� do zdefiniowania termin�w odnosz�cych si� do wielkich grup spo�ecznych. Od Cycerona przepisa� definicj� poj�cia �populus",4 mimo i� daleka by�a ona od wsp�czesnego Izydorowi rozumienia tego terminu, w kt�rym przewa�a� sens: �masy ludowe". Natomiast definiuj�c �gentes" i �na-tiones" podkre�li� kryterium wsp�lnego pochodzenia jako decyduj�ce o ich wsp�lnocie i odr�bno�ci.5 Zdawano sobie jednak w staro�ytno�ci spraw� z odr�bno�ci j�zykowej poszczeg�lnych plemion i ze znaczenia wsp�lnego j�zyka dla zwarto�ci plemienia: pisarze wczesnochrze�cija�scy (�w. Ireneusz, biskup Lyonu, zm. ok. 202) wyprowadzili r�norodno�� j�zyk�w z legendy o wie�y Babel i starali si� u�o�y� tabel� 72 lud�w i j�zyk�w.6 Claudius Marius Victor, retor z Marsylii z pierwszej po�owy V w., uwa�a� nawet odr�bno�� j�zykow� za podstawow� cech� plemienia (gentem lingua facit).7 Natomiast wsp�czesny mu �w. Augustyn stwierdza�, �e liczba lud�w jest wi�ksza ni� liczba j�zyk�w,8 a s�uszno�� tego twierdzenia mogli Rzymianie sami stwierdzi� w okresie wielkich w�dr�wek lud�w, gdy obserwowali liczne plemiona germa�skie, odr�bne, a nawet sobie wrogie mimo pos�ugiwania si� tym samym j�zykiem. Jordanes (VI w.) podkre�la� to�samo�� j�zyka obydwu ga��zi Got�w oraz Gepid�w; potwierdzi� to wsp�czesny mu bizantyjski historyk Prokop z Cezarei, dodaj�c do tych jednoj�zycznych lud�w tak�e Wandal�w.9 Izydor z Sewilli zapisa� w swym dziele, �e �na pocz�tku wprawdzie by�o tyle j�zyk�w, ile lud�w, ale nast�pnie powsta�o wi�cej lud�w ni� j�zyk�w, albowiem z jednego j�zyka wywiod�o si� wiele lud�w".10
3. Nationes � gentes � populi
23
Poza rzekomo wsp�lnym pochodzeniem i wsp�lnym j�zykiem wyr�niano w staro�ytno�ci i �redniowieczu r�wnie� tryb �ycia, str�j i obyczaj jako cechy �wiadcz�ce o odr�bno�ci plemiennej. W II wieku Tacyt, rozpatruj�c przynale�no�� etniczn� r�nych plemion barbarzy�skich, s�siaduj�cych z Imperium Rzymskim, zaliczy� wprawdzie Peukin�w, czyli Bastarn�w � ze wzgl�du na j�zyk � do German�w, chocia� wygl�dem i strojem bliscy byli Sarmatom, inne jednak kryterium zastosowa� przy Wenedach: mimo odmienno�ci j�zyka uzna� ich za lud germa�ski ze wzgl�du na zbli�one do German�w obyczaje, tryb �ycia i uzbrojenie."
Jak wynika z powy�szego wywodu, pisarze �aci�skiego �redniowiecza, id�c za stanowi�cymi ich podr�czniki kompendiami schy�ku staro�ytno�ci, u�ywali dla okre�lenia wsp�lnot etnicznych termin�w �gens" i �natio", wierz�c, �e ich cz�onkowie s� z��czeni przede wszystkim wsp�lnym pochodzeniem, a na drugim miejscu � j�zykiem, obyczajami i trybem �ycia. Nie odr�niano ju� cywilizowanych �populi" od barbarzy�skich �gentes" i �na-tiones" (cho� termin �gentes" w liczbie mnogiej cz�sto oznacza� jeszcze pogan). Zr�wnanie nast�pi�o u progu wczesnego �redniowiecza: ju� Jordanes pisa� o �gens Romana" jak o ka�dej innej wsp�lnocie etnicznej. Termin �populus" za� upowszechni� si� w znaczeniu ludu przeciwstawionego w�adzy (wbrew Izydorowi, kt�ry kaza� stosowa� w tym celu rzeczownik �plebs") b�d� te� u�ywany by� dla okre�lenia bli�ej nie sprecyzowanej zbiorowo�ci ludzkiej.
�redniowiecze nie mia�o narz�dzia terminologicznego dla odr�nienia plemion od wi�kszych wsp�lnot etnicznych � narod�w: w obydwu wypadkach u�ywano zamiennie termin�w �gens" i �natio". M�wiono wi�c zar�wno o �gens Thuringorum", jak o �gens Teutonicorum", o �natio Francorum" i �natio Picardorum". Sytuacja ta sta�a si� k�opotliwa w ko�cu �redniowiecza, kiedy nowe wsp�lnoty narodowe okrzep�y i nabra�y �wiadomo�ci. Tam, gdzie istnia�o ostre pogranicze j�zykowe, a j�zyk sta� si� g��wnym kryterium przynale�no�ci narodowej � w�a�nie s�owo �j�zyk" (lingua, p�niej utworzone specjalnie linguagium, langue, Zunge, jazyk) zacz�o okre�la� wsp�lnot� narodow� (ci�gle jednak zamiennie z �gens" i �natio"). Gdzie za� terytorium j�zykowe nie by�o tak oczywiste, przewa�a� upowszechniany przez Ko�ci� termin �natio" oznaczaj�cy wsp�lnoty szersze ni� �gentes" � raczej wsp�lnoty terytorialne ni� j�zykowe. Uniwersytety dzieli�y student�w na �nacje" zale�nie od miejsca pochodzenia, a nie j�zyka czy poczucia narodowego; na uniwersytecie paryskim istnia�y nacje: francuska, normandzka, pikardyjska i angielska. Trzy pierwsze obejmowa�y oczywi�cie student�w z teren�w Francji (nacja francuska � student�w z Ile-de-France), a ostatnia � wszystkich cudzoziemc�w; ze zmniejszeniem si� liczby Anglik�w w Pary�u zmieni�a zreszt� nazw� na �niemieck�". Nale�eli do niej tak�e studenci polscy.
24
7. WsL?p
4. Patria
25.
Na wz�r uniwersytet�w zacz�to wprowadza� podzia� duchowie�stwa na �nacje" na soborach powszechnych, po raz pierwszy w Lyonie w 1274 roku. Oczywi�cie �nacje" soborowe obejmowa�y znacznie wi�ksze jednostki terytorialne i pokrywa�y si� z obszarami pa�stw lub nawet ich grup. Na soborze w Vienne w 1312 r. g�osowano wed�ug �nacji", kt�rych by�o a� osiem: francuska, w�oska, hiszpa�ska, niemiecka, du�ska, angielska, szkocka i irlandzka. Oczywi�cie �nacja" niemiecka obejmowa�a ca�� Europ� �rodkow�, a du�ska � p�nocn�.
Inaczej by�o na soborze w Konstancji (1414�1418). R�wnie� tam zgrupowano przedstawicieli zachodniego chrze�cija�stwa w tradycyjnie pojmowane cztery nacje: w�osk�, niemieck�, francusk� i angielsk�, ale niebawem pojawi�y si� nieporozumienia, poniewa� s�owo �natio" nabra�o tymczasem powszechnie znaczenia odpowiadaj�cego narodowi, rozumianemu czasem wed�ug kryterium pa�stwowego, czasem za� j�zykowego. Stare formalne podzia�y zaczyna�y p�ka�: Hiszpanie zostali uznani jako odr�bna, pi�ta nacja, a podobnego wyodr�bnienia domagali si� W�grzy (mimo �e ich kr�lem by� w�adca Niemiec) oraz Portugalczycy. Jeszcze bardziej donios�e by�y zmiany w sk�adzie nacji francuskiej: weszli do niej mianowicie delegaci Sabaudii, Lotaryngii i Prowansji � ziem nale��cych do Cesarstwa. Jako uzasadnienie tej secesji pos�u�y� fakt panowania w tych ziemiach j�zyka francuskiego.
Mimo zarysowania si� w XV wieku wyra�nego ograniczenia terminu �natio" i wywodz�cych si� ze� odpowiednik�w w j�zykach zachodnioeuropejskich do znaczenia bliskiego dzisiejszemu �narodowi", do ko�ca �redniowiecza wyst�powa�o r�wnie� u�ycie go w w�szym sensie. Jeszcze w 1484 r. francuskie Stany Generalne dzieli�y si� wed�ug pochodzenia pos��w na sze�� �nations": langwedock�, langwedoilsk�, akwita�sk�, parysk�, normandzk� i pikardyjsk�. Kronikarz Jean Froissart okre�la� za� tym mianem mieszka�c�w poszczeg�lnych miast: znajdujemy u niego nie tylko �nation de Londres", ale nawet �nation d'Audenarde". Termin