1164
Szczegóły |
Tytuł |
1164 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1164 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1164 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1164 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Stanis�aw Kozak
Sieroctwo spo�eczne
Psychologiczna analiza zaburze� w zachowaniu si� wychowank�w dom�w dziecka
Pa�stwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa - 1986
Poj�cie sieroctwa wsp�cze�nie zmieni�o swoje znaczenie. Dawniej sierot� okre�lano jednoznacznie dziecko, kt�rego rodzice nie �yj� lub s� nie znani. Dzi� obok sieroctwa naturalnego, kt�re szczeg�lnie wyst�powa�o po drugiej wojnie �wiatowej, istnieje i przybiera coraz wi�ksze i niepokoj�ce rozmiary gro�ne zjawisko "sieroctwa spo�ecznego". Termin ten wyodr�bniono w statystyce GUS w(1967 r. Tym dyskusyjnym mianem okre�lamy zjawisko braku opieki rodzicielskiej wynikaj�ce g��wnie z zaburze� w funkcjonowaniu rodziny: braku troski o dziecko, przest�pczo�ci i demoralizacji rodzic�w, alkoholizmu i powa�nych b��d�w wychowawczych.
Przemy�lenia, kt�re zawarto w niniejszej pracy, daj� odpowied� na pytanie: czym r�ni� si� tak zwane "sieroty spo�eczne" od dzieci wychowuj�cych si� w domach rodzinnych i jak nale�y z tymi dzie�mi post�powa�. W literaturze psychologicznej i pedagogicznej Czytelnik mo�e znale�� jedynie artyku�y i rozprawy, natomiast szerzej om�wi�a te problemy w ksi��ce Sieroctwo spo�eczne A. Szymborska (1969). W chwili ko�czenia redakcji niniejszej ksi��ki ukaza�o si� studium por�wnawcze B. Barana (1981) dotycz�ce osobowo�ci dzieci wychowywanych w pa�stwowych domach dziecka i dzieci wychowywanych w rodzinach oraz dwie ksi��ki J. Raczkowskiej (1983, 1983a).
' Celem prezentowanej ksi��ki jest cz�ciowe zape�nienie luki w opracowaniu naukowym zagadnienia "sieroctwa spo�ecznego", a pr�cz tego przekazanie Czytelnikowi w�asnych, skromnych do�wiadcze� z pracy wychowawczej w domu dziecka.
Uk�ad tre�ci w ksi��ce obejmuje siedem rozdzia��w stanowi�cych dwie cz�ci. W pierwszej cz�ci ksi��ki przedstawiono: w rozdziale I - rozmiary "sieroctwa spo�ecznego" w domach ma�ego dziecka i domach dziecka oraz dzia�alno�� o�rodk�w adopcyjno--opieku�czych, kt�re przywracaj� dziecku sierocemu rodzin�;
w rozdziale II wskazano przyczyny "sieroctwa spo�ecznego" tkwi�ce w zak��ceniach funkcjonowania rodziny, w rozdziale III za� sformu�owano pogl�dy badaczy w zakresie przystosowania i niedostosowania spo�ecznego dzieci sierocych w �rodowisku domowym i �rodowisku szkolnym. �'
Cz�� druga ksi��ki zawiera wyniki bada� w�asnych, kt�re zaprezentowano w czterech rozdzia�ach. W tej cz�ci ksi��ki udzielono odpowiedzi na pytanie, jakie mechanizmy; psychologiczne, tkwi�ce w dziecku i jakie czynniki zewn�trzne, wynikaj�ce z wadliwej organizacji pracy dom�w dziecka i szk�, utrudniaj� b�d� przeciwdzia�aj� rozwojowi osobowo�ci dziecka.
W rozdziale I om�wiono: problematyk�, cel bada�, zastosowane metody i techniki badawcze, a tak�e organizacj� bada� w�asnych oraz podano charakterystyk� badanych grup. W rozdziale II przedstawiono postawy dzieci z dom�w dziecka wobec matek, ojc�w i rodze�stwa. W rozdziale III dokonano psychologicznej analizy zachowania si� dzieci sierocych w �rodowisku szkolnym, badaj�c jednocze�nie postawy dzieci wobec nauczycieli, op�nienia szkolne wychowank�w, stopnie przystosowania szkolnego dzieci oraz opinie nauczycieli na temat zachowania si� dzieci w szkole.
W rozdziale IV przeprowadzona zosta�a psychologiczna analiza /- zaburze� w zachowaniu dzieci w �rodowisku dom�w dziecka. ^i Wskazano tu rodzaje bod�c�w wywo�uj�cych l�k u dzieci, �r�d�a i, smutku, przyczyny zmartwie�, zbadano postawy dzieci z plac�wek wobec koleg�w. W rozdziale tym om�wiono ponadto nagrody i kary stosowane przez wychowawc�w w domach dziecka oraz opinie wychowawc�w o zachowaniu si� dzieci w plac�wkach, wreszcie rozpatrzono postawy dzieci w odniesieniu do dom�w dziecka, w kt�rych przebywa�y. '
Zako�czenie ksi��ki jest pr�b� syntezy i zawiera wnioski og�lne: psychologiczne i pedagogiczne, kt�re, y/prowadzone do praktyki wychowawczej, mog� si� przyczyni� do usprawnienia procesu wychowania w domach dziecka.
Ksi��ka spe�ni swe zadanie, je�eli umo�liwi Czytelnikowi poznanie istoty, przyczyn i skutk�w zaburzonego zachowania wychowank�w dom�w dziecka.
Oddaj� j� do r�k Koleg�w wychowawc�w, pracuj�cych w domach dziecka, nauczycieli, ucz�cych wychowank�w w szko�ach, student�w psychologii i pedagogiki, przygotowuj�cych si� do pracy z dzie�mi i m�odzie��.
Mam nadziej�, �e niniejsza publikacja zainteresuje r�wnie� pedagog�w i psycholog�w z poradni wychowawczo-zawodowych i o�rodk�w adopcyjno-opieku�czych. Ponadto adresuj� j� do Rodzic�w oraz do wszystkich Czytelnik�w, dla kt�rych dziecko jest warto�ci� najwy�sz�.
Na zako�czenie pragn� z�o�y� serdeczne podzi�kowanie tym Wszystkim Osobom dzi�ki pomocy i �yczliwo�ci kt�rych ta ksi��ka powsta�a. Szczeg�lnie dzi�kuj� Wychowawcom w domach dziecka i nauczycielom szk� podstawowych w Tr�jmie�cie.
Wyrazy wdzi�czno�ci sk�adam recenzentom. Panu Profesorowi dr. hab. J�zefowi Rembowskiemu dzi�kuj� za �askawe udost�pnienie metod badawczych oraz cenne uwagi dotycz�ce problematyki rodziny omawianej w ksi��ce.
Panu docentowi dr. hab. W�odzis�awowi Sanockiemu dzi�kuj� za s�owa zach�ty do napisania tej ksi��ki, szczeg�lnie za� wdzi�czny jestem za krytyczne uwagi dotycz�ce konstrukcji pracy oraz wskazanie sposob�w usuni�cia brak�w i niedoci�gni��, kt�re wy-st�oi�y w maszynopisie poprzedniej wersji ksi��ki.
Zdaj� sobie spraw�, �e w ksi��ce jest jeszcze wiele zagadnie�, kt�re nale�y pog��bi� i udoskonali�. Prosz� wi�c Czytelnik�w o uwagi szczeg�lnie krytyczne, kt�re b�d� mi pomocne w dalszych badaniach nad dzie�mi osieroconymi i wychowywanymi w rodzinie.
Ksi��k� t� po�wi�cam moim Wychowankom z Domu Dziecka w Gdyni oraz C�reczce Dagmarze i Synowi Micha�owi, bowiem uczestniczenie w ich rozwoju umo�liwi�o mi weryfikacj� wynik�w bada� z literatury przedmiotu nad istot� i sensem mi�o�ci rodzic�w w �yciu dziecka.
Sopot, marzec 1984 r.
ROZDZIA� 1
Zjawisko "sieroctwa spo�ecznego" "-sposoby zapobiegania i �agodzenia jego skutk�w
1.1. Wprowadzenie
W literaturze przedmiotu wyr�nia si� poj�cia: "sieroctwa spo�e- i cznego" sensu stricte dla okre�lenia dzieci przebywaj�cych w do-/ mach dziecka i "sieroctwa spo�ecznego" sensu largo, u�ywane dla"7 okre�lenia dzieci pozostaj�cych w rodzinach, kt�re nie wywi�zu- \ j� si� z podstawowych obowi�zk�w opieku�czych wobec nich. J Pr�by okre�lenia rozmiar�w tej drugiej, szerszej zbiorowo�ci' dzieci podejmowane s� rzadko. Jest to bowiem k�opotliwe ze wzgl�du na nieprecyzyjno�� kryteri�w uznania lub nieuznania dziecka za "sierot� spo�eczn�", jak i konieczno�� oparcia si� na wycinkowych �r�d�ach danych, dotycz�cych r�nych kategorii rodzin patologicznych, ich niesumowalno�� itp. (M. Jarosz 1977, s. 75). �
W Polsce "sierotami spo�ecznymi" opuszczonymi przez rodzic�w zajmuj� si� trzy resorty: zdrowia i opieki spo�ecznej, o�wiaty i wychowania oraz sprawiedliwo�ci, a tak�e Towarzystwo Przyjaci� Dzieci.
Obecnie przedstawimy aktualne informacje o stanie liczbowym dom�w ma�ego dziecka i dom�w dziecka w Polsce. Om�wimy te� funkcje opieku�czo-wychowawcze tych plac�wek, jak r�wnie� problemy, z kt�rymi borykaj� si� omawiane instytucje. Tre�ci� rozdzia�u b�d� ponadto formy dzia�alno�ci o�rodk�w adopcyj-no-opieku�czych, kt�re zapobiegaj� sieroctwu spo�ecznemu b�d� �agodz� jego konsekwencje.
1.2. Rozmiary "sieroctwa spo�ecznego" w domach ma�ego dziecka i domach dziecka w Polsce
Domy ma�ego dziecka
Domy ma�ego dziecka podlegaj� resortowi zdrowia. Przebywaj� w nich dzieci do trzeciego roku �ycia. Najstarsz� plac�wk� tego typu w Polsce by� Dom Boduena (por.: "Ma�e dziecko w zak�adzie", Biuletyn nr 5, 1975), za�o�ony w 17.36 r. Pierwotny cel tej filantropijnej instytucji stanowi�a opieka nad dzieckiem podrzuconym, tak zwanym "podrzutkiem",' oraz walka z dzieciob�jstwem. W 1907 r. Zarz�d m. st. Warszawy przej�� maj�tki zak�adu, a sam zak�ad przekszta�cono w instytucj� miejsk�. Dom Boduena przechodzi� r�ne koleje losu w latach okupacji hitlerowskiej. W pierwszych latach- po wojnie bezpo�redni nadz�r nad Pa�stwowym Domem Ma�ych Dzieci przejmuje Wydzia� 'Zdrowia i Opieki Spo�ecznej Prezydium Sto�ecznej Rady Narodowej m. st. Warszawy, przy ulicy Nowogrodzkiej 75. Dom ten jest aktualnie najwi�kszym tego typu zak�adem v/ Polsce, obejmuje opiek� nad dzie�mi od 0-3 lat. Dzia�alno�� Domu Boduena od lat pi��dziesi�tych do chwili obecnej zmierza w kilku kierunkach: l) prawid�owej organizacji �rodowiska dzieci�cego (bawialnie dla niemowl�t, zabawy tematyczne, wycieczki); 2) indywidualizacji wychowania na miar� mo�liwo�ci domu dziecka (w�asne szafki na s�odycze, ,,przytulanki" - pluszowe zabawki do usypiania, r�norodny ubi�r dla ka�dego dziecka, specjalna indywidualna karta rozwoju psychoruchowego);
3) likwidowania op�nie� mowy (na skutek ma�ej liczby indywidualnych kontakt�w dziecka z doros�ymi, zatrudnianie logoped�w);
4) przeprowadzania adopcji (opracowanie kryteri�w adopcji, dodatkowe badania specjalistyczne). Omawiana plac�wka bierze udzia� w pracach badawczych i naukowych, prowadzonych przez Instytut Matki i Dziecka w Warszawie, dotycz�cych wp�ywu �rodowiska zak�adowego na rozw�j psychiczny dzieci, oraz w wydawaniu wsp�lnie z Instytutem Matki i Dziecka publikacji. (Warto podkre�li�,-�e zaprzestanie wydawania biuletyn�w "Ma�e dziecko w zak�adzie", ,z bli�ej niewiadomych nam przyczyn, stanowi du�� strat� dla pracownik�w dom�w ma�ych dzieci i ��obk�w). Pa�stwowy Dom Ma�ych Dzieci w Warszawie jest obecnie plac�wk� szkoleniow� dla piel�gniarek pediatrycznych i student�w trzecie-
10 "
go roku Akademii Medycznej oraz piel�gniarek z Liceum Medycznego Opiekunek Dzieci�cych w Warszawie.
Przedstawimy teraz informacje o domach ma�ych dzieci w Polsce (informacje uzyskano w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Spo�ecznej dzi�ki uprzejmo�ci dr I. Iwanickiej). Jak wynika z uzyskanych danych, resort realizuje zadania opieku�czo-wychowaw-� cze w odniesieniu do dzieci w ��obkach i domach ma�ych dzieci. Domy ma�ych dzieci sprawuj� opiek� nad dzie�mi do trzech lat, pozbawionymi przej�ciowo lub trwale mo�liwo�ci wychowania w rodzinie w�asnej. Zadania zak�ad�w obejmuj� zagadnienia opieki zdrowotnej i opieku�czej.
Liczb� dom�w ma�ego dziecka w kraju i sk�ad jego mieszka�c�w przedstawia tabela l.
TABELA l A. Sprawozdanie zbiorcze w zakresie dom�w ma�ych dzieci wg stanu w dniu 31. 12. w latach 1970 - 1980
Domy ma�ych dzieci
dzieci -'
dzieci
domy
przeby
matek
sieroty
dzieci
matki
lata
stan w dniu
miejsca dla dzieci
miejsca dla matek
og�em dzieci
waj�ce maj�ce rodzi
lub ojc�w samot
p�l-
sieroty
podrzucone
przebywaj�ce
31.12.
c�w
nych
1970
63
4919
191
7875
2949
4505
368
53
551
1975
62
4963
178
7213
' 2546
4333
273
61
425
1976
61
4715
168
7204
2727
4154
277
46
378
1978
63
4719
172
6790
2715
3831
206
38
289
1979
62
4613
160
6795 .
2853
: 3676
228
39
347
1980
62
4614
159
6562
2818.
3511 .
211
22
282
�r�d�o: Biuletyn statystyczny Ministerstwa Zdrowia i Opieki Spo�ecznej nr II, 1979, s. 47.
Z danych zebranych w tabeli l wynika, �e w Polsce w latach 1970-1980 czynnych by�o ponad 60 tego typu plac�wek. Liczba miejsc dla dzieci, v/ ci�gu ka�dego roku, kszta�towa�a si� w granicach ponad 4500 os�b, a dla matek od 150-190. Warto nadmieni�, �<?te ostatnie miejsca s� przeznaczone dla kobiet od si�dmego miesi�ca ci��y, kt�re nie maj� warunk�w do porodu ani do samodzielnego zaopiekowania si� urodzonym dzieckiem. Matka taka mo�e przebywa� w domu ma�ych dzieci jeszcze w okresie na-
turalnego karmienia dziecka. Liczby miejsc dla dzieci i samotnych matek zaspokajaj� w zasadzie potrzeby spo�eczne w tym zakresie. W 1979 r. przebywa�o w takich domach 6796 dzieci i 347 matek, to znaczy by�o o 4500 miejsc mniej dla dzieci ni� w 1956 r. i 948 mniej miejsc dla matek w analogicznym okresie. Tendencja spadkowa nap�ywu dzieci i kobiet w ci��y do dom�w ma�ych dzieci jest zjawiskiem sta�ym. �rednia wykorzystania jednego miejsca dzieci�cego w 1979 r. wynosi�a 246 dni, a miejsca matczynego - 118 dni. Na przyk�ad w sze�ciu wojew�dztwach w kraju �rednia wykorzystania jednego miejsca wynosi powy�ej 300 dni (warszawskie, ciechanowskie, ��dzkie, pilskie, wa�brzyskie, wroc�awskie). Rozmieszczenie dom�w ma�ego dziecka w Polsce nie jest jednak r�wnomierne, bowiem w trzynastu wojew�dztwach brak jest w og�le takich plac�wek, a tylko 21 dom�w ma wydzielone miejsca dla matek. Potrzeby wojew�dztw, kt�re nie maj� w�as-
TABELA 1B. Instytucje opieku�cze dla dzieci i m�odzie�y pozbawionych warto�ciowej rodziny w�asnej oraz wymagaj�cych opieki specjalnej (dane z r. szk. 1981/1982)
Instytucja
Liczba plac�wek
Liczba wychowank�w
Rodziny zast�pcze
20781
25463
Rodzinne domy dziecka
140
897
Pa�stwowe domy dziecka
337
19456
Spo�eczne domy dziecka
10
573
O�rodki szkolno-wychowawcze
ok. 30
ok. 2 000
Ogniska wychowawcze (Zesp� Ognisk Wycho
wawczych)
5
ok. 1000
Domy ma�ego dziecka
62
ok. 4 890
Zak�ady specjalne i o�rodki szkolno-wychowawcze
dla dzieci upo�ledzonych umys�owo w stopniu
lekkim
2)3
ok. 20800
Zak�ady specjalne i o�rodki szkolno-wychowawcze
dla dzieci upo�ledzonych umys�owo w stopniu
umiarkowanym i znacznym
44
ok. 2 400
Zak�ady dla dzieci g�uchych i niedos�ysz�cych
23
ok. 3 200
Zak�ady dla dzieci kalekich
4
ok. 500
Specjalne o�rodki szkolno-wychowawcze
60
ok. 6 000
Zak�ady poprawcze
33
2156
�r�d�o: J. Raczkowska Kiedy rodzina zawiedzie. Warszawa 1983, s. 180. IWZZ.
12
nych dom�w ma�ych dzieci, zabezpieczaj� przyleg�e wojew�dztwa, wed�ug ustalonego dla ka�dego domu obszaru dzia�ania. Histori�, organizacj� i problemy wsp�czesnej opieki nad dzieckiem w Polsce Ludowej omawia J. Raczkowska w ksi��ce Kiedy rodzina zawiedzie. (Instytut Wydawniczy Zwi�zk�w Zawodowych. Warszawa 1983 r.) Oto aktualne dane z tej ksi��ki (s. 180).
Przekr�j spo�eczny przebywaj�cych w domach ma�ych dzieci w 1979 r. przedstawia� si� nast�puj�co: 2715 dzieci posiada�o oboje rodzic�w, 4016 to dzieci matek i ojc�w samotnych, 199 dzieci - p�sieroty, a 12 dzieci to sieroty naturalne, oraz 38 - dzieci podrzucone. Z og�lnej liczby 6796 dzieci przebywaj�cych w 1979 r. uby�o 3271 - w tym wydano do rodzin w�asnych i dalszych 1297 dzieci, do adopcji 1023 dzieci, do rodzin opieku�czych - 341 dzieci, do innych dom�w ma�ego dziecka - 123 dzieci, do dom�w dziecka - 385 dzieci, do zak�ad�w specjalnych - 81 dzieci, zmar�o 53 dzieci. Tak wi�c dominuj�cym kierunkiem dzia�alno�ci omawianych plac�wek by�o przywr�cenie dzieciom rodziny w�asnej lub rodziny adopcyjnej.
Waga problem�w zwi�zanych z przebywaniem ma�ych dzieci w domach ma�ego dziecka zale�y tak�e (chocia� nie przede wszystkim) nie od masowo�ci tego zjawiska, lecz od faktu, �e okres wczesnego dzieci�stwa wp�ywa w spos�b decyduj�cy na kszta�towanie si� psychiki ka�dego dziecka na ca�e �ycie. Zapewnienie opieki zdrowotnej w domach ma�ych dzieci ocenia si� jako dobre. W 63 plac�wkach sprawuje opiek� lekarsk� 86 lekarzy, w tym 68 lekarzy pediatr�w. Dodatkowo zatrudnionych jest 18 lekarzy konsultant�w oraz 53 psycholog�w lub pedagog�w. Zachorowalno�� w�r�d dzieci w tych plac�wkach stwarza wiele trudno�ci. Najwi�ksza liczba zachorowa� dotyczy uk�adu oddechowego oraz uk�adu pokarmowego. W�r�d przyczyn du�ej zachorowalno�ci dzieci odgrywaj� rol� nast�puj�ce czynniki: nieodpowiednia baza lokalowa, stare, nie przystosowane do potrzeb ma�ych dzieci budownictwo, nie posiadaj�ce dostatecznych mo�liwo�ci izolacji i werandowania, a tak�e zbyt liczne grupy dzieci�ce. Og�em liczba fachowego personelu (opiekunki, piel�gniarki) w 1979 r. wynosi�a 1115 os�b, co oznacza, �e �rednio na pi�cioro dzieci przypada jedna osoba doros�a (dodajmy jednak: w ci�gu 24 godzin na dob�, a pracuje si� tu osiem godzin na dob�).
13
Dzia�alno�� wychowawcz� w zak�adach prowadz� absolwentki lice�w medycznych opiekunek dzieci�cych lub szk� pomaturalnych tego typu, specjalnie przygotowane do pracy z ma�ymi dzie�mi. W 19; 8 r. absolwentki tych szk� stanowi�y 45% zatrudnionego personelu �redniego. Program wychowawczy prowadzi si� pod kontrol� i nadzorem psycholog�w i pedagog�w.
Ocenia si�, �e oko�o W/s dzieci w domach ma�ego dziecka sta-1., nowi� dzieci przewlekle chore lub op�nione w rozwoju psychicz-" nym (por.: Obuchowski 1965). �rodowisko tych plac�wek mimo starannej opieki personelu wywiera wp�yw na op�nienia w rozwoju psychicznym dzieci (O. Lipkowski 1966; 1971; Sp�onek 1963, 1965; Przetacznikowa 1960, 1971).
G��wnym celem dzia�alno�ci opieku�czej dom�w ma�ego dziecka jest zabezpieczenie ka�demu dziecku zaspokojenia potrzeb biologicznych i potrzeb psychicznych, a ponadto mo�liwo�ci wychowania w rodzinie adopcyjnej lub rodzinie w�asnej. Polityka opieku�cza resortu zdrowia od wielu lat zmierza do skr�cenia pobytu dziecka w zak�adzie w celu zapobiegania op�nieniom rozwoju osobowo�ci podopiecznych. Ka�da jednak plac�wka tego typu boryka si� z okre�lonymi trudno�ciami, kt�re przedstawimy na przyk�adzie jednego z dwu dom�w ma�ego dziecka w Tr�jmie�cie.
Z danych uzyskanych w Domu Ma�ego Dziecka w Gda�sku-Oli-wie wynika, �e w 1980 r. na 70 przebywaj�cych tam dzieci by�o zatrudnionych 59 os�b doros�ych; bezpo�rednio z dzie�mi pracowa�o 38 os�b, w trzech grupach wiekowych. By�y to piel�gniarki, opiekunki, salowe. Kierownictwo i personel dok�ada� wszelkich stara�, aby dzieci trafia�y b�d� do adopcji, b�d� do rodzin w�asnych. Wi�kszo�� dzieci w omawianej plac�wce to dzieci normalnie rozwini�te i dlatego powinny one jak najpr�dzej trafi� do adopcji. Zwykle istniej� jednak pewne przeszkody. Funkcjonuj� na przyk�ad nie�yciowe przepisy, kt�re zabraniaj� przekazywania dzieci do lat trzech do rodzinnych dom�w dziecka.
Inn� przeszkod� w procesie adopcji stanowi cz�sto postawa s�du, kt�ry tylko "ogranicza" w�adz� rodzicielsk�, np. matek, kt�re przed s�dem w spos�b teatralny (p�aczem, przyrzeczeniami) wymuszaj� tak� decyzj�. S�dy licz� zazwyczaj na popraw� zachowania matek, prawd� jest jednak, �e s�d styka si� z tymi
14
matkami tylko przez p� godziny podczas rozprawy, natomiast pracownicy dom�w ma�ego dziecka stwierdzaj� faktyczny kontakt takiej matki raz na kilka miesi�cy i zwykle brak zainteresowania dzieckiem i op�at� za pobyt w plac�wce, poniewa� tak tym matkom jest ,,wygodniej". Natomiast dziecko, przebywaj�c zbyt d�ugo w plac�wce, jest nara�one na infekcje, op�nienie w rozwoju psychicznym, szczeg�lnie mowy, a w konsekwencji jest nara�one na chorob� sieroc� (gromadne wychowanie).
Dla ochrony rzeczywistego dobra dzieci, a nie dla ,,wygody" matek (oczywi�cie nie wszystkich), po trzymiesi�cznym wyroku s�du, nale�y zdaniem pracownik�w Domu Ma�ego Dziecka w Gda�-sku-Oliwie pozbawia� matki w�adzy rodzicielskiej, a dzieci jak najszybciej kierowa� do adopcji. Podzielamy w pe�ni ten pogl�d. Czytelnikowi trudno jest zapewne zrozumie� prezentowane tutaj stanowisko. Powstaje jednak pytanie: dlaczego dziecko ma pokutowa� za post�powanie rodzic�w czy przestarza�e przepisy prawne przebywaj�c w zak�adach opieku�czo-wychowawczych przez ca�e �ycie? Problemy, z kt�rymi boryka si� Dom Ma�ego Dziecka w Oliwie, podobnie jak inne plac�wki tego typu w kraju, jest przedmiotem polityki opieku�czej resortu zdrowia, zmierzaj�cej od wielu lat do skr�cenia pobytu dziecka w zak�adzie. Oto niekt�re kierunki dzia�a� w tym zakresie.
Aby uzyska� dalsz� popraw� w dzia�alno�ci opieku�czo-wycho-wawczej w odniesieniu do dzieci w wieku do lat trzech, a tak�e aby zapobiec ujemnym skutkom wychowywania dzieci w zak�adach Ministerstwo Zdrowia i Opieki Spo�ecznej proponuje zrealizowanie nast�puj�cych wniosk�w:
1. W celu maksymalnego skr�cenia pobytu dziecka w plac�wce konieczne jest rozpoznanie sytuacji rodzinnej dziecka w ci�gu pierwszych 3 miesi�cy pobytu dziecka w plac�wce oraz zapewnienie w tym okresie ewentualnej pomocy rodzinie czy matce samotnej w przej�ciu opieki nad dzieckiem w �rodowisku rodzinnym, a w sytuacji nie rokuj�cej powrotu dziecka do �rodowiska rodzinnego przekazanie sprawy do s�du opieku�czego dla uregulowania sytuacji prawnej dziecka, a nast�pnie przekazania go do adopcji.
2. Znowelizowanie regulaminu dom�w ma�ych dzieci, a zw�aszcza zmniejszenie liczebno�ci grup dzieci�cych w domach ma�ych
15
dzieci do liczby 9 niemowl�t i 12 wychowank�w w wieku ponie-mowl�cym, oraz przepis�w dotycz�cych obsady osobowej. Szacunkowo nale�a�oby w tym celu dodatkowo zatrudni� oko�o 400 opiekunek dzieci�cych.
3. Zakwalifikowanie absolwentek licealnych szk� opiekunek dzieci�cych zatrudnionych w domach ma�ych dzieci do odpowiednio wy�szych grup p�acowych w stosunku do opiekunek zatrudnianych w ��obkach.
4 Zorganizowanie w ka�dym regionie po jednym domu dla dzieci do lat trzech g��boko upo�ledzonych umys�owo i fizycznie, oraz zwi�kszenie liczby miejsc w zak�adach specjalnych dla dzieci powy�ej trzech lat.
5. Podj�cie prac naukowych w zakresie psychologii i pedagogiki nad dzie�mi w wieku 0-3 lat, przebywaj�cymi w domach ma�ych dzieci i publikowanie wynik�w, szczeg�lnie dla pracownik�w dom�w ma�ego dziecka.
Zdaniem przedstawicieli resortu zdrowia i opieki spo�ecznej, bior�cych bezpo�redni udzia� w przegl�dzie sytuacji dzieci w domach ma�ego dziecka w 1979 r. najwi�ksz� korzy�ci� by�o nawi�zanie �ci�lejszej wsp�pracy w terenie mi�dzy pracownikami dw�ch resort�w: zdrowia i sprawiedliwo�ci. W wyniku tego wsp�lnego dzia�ania s�dy sprawniej orzeka�y - szczeg�lnie w sytuacji, kiedy poprzednie orzeczenie dotyczy�o ograniczenia w�adzy rodzicielskiej, a rodzice nadal nie interesowali si� pozostaj�cymi w plac�wce dzie�mi - pozbawienie w�adzy rodzicielskiej. Dzi�ki takim orzeczeniom dzieci przekazane zosta�y do umieszczenia w rodzinach adopcyjnych, b�d� do dom�w dziecka.
Domy dziecka
Jak wspomniano wy�ej, dzie�mi opuszczonymi powy�ej trzeciego roku �ycia zajmuj� si� domy dziecka, kt�re podlegaj� resortowi
o�wiaty i wychowania.
" ... Rada Ministr�w uchwa�� z dnia 12 VI 1945 roku przekaza�a opiek� nad dzie�mi i m�odzie�� od lat 3 i m�odzie�� do lat 18 z dniem l I 1946 roku (dot�d w gestii Ministerstwa Pracy i Opieki Spo�ecznej) Ministerstwu O�wiaty".
16
Liczba pe�nych sierot do 18 lat, kt�rych rodzice zostali zamordowani lub zgin�li w latach 1939 -1944, wynosi 140 tysi�cy. Liczb� p�sierot oblicza si� na oko�o l 400 000 (Czajkowski 1965).
W 1949 r. istnia�y w Polsce 574 domy dziecka (pa�stwowe, samorz�dowe i spo�eczne) oraz pogotowia opieku�cze, kt�re roztacza�y -opiek� nad 36 000 wychowank�w. W tej liczbie by�y 23 pa�stwowe domy dziecka, w kt�rych przebywa�o 18 215 wychowank�w ("Dzieci i Wychowawca", 1950, nr 3, s. 11. Cyt. za: Czajkowski 1964, s. 18).
Od II wojny �wiatowej zmienia si� sytuacja rodzinna dzieci. W 1947 r. by�o 54,5% sierot naturalnych, 37,8% p�sierot i 7,7% dzieci nie posiadaj�cych rodzic�w, natomiast w 1958 r. by�o 28,2% sierot naturalnych, 44,7% p�sierot i 27,1% dzieci nie posiadaj�cych rodzic�w.
W 1970 r. w domach dziecka przebywa�o 10,6% sierot naturalnych, 37,6% p�sierot i 51,8% dzieci nie maj�cych rodzic�w (por.:
A. Kelm, S. Nowaczyk 1974; K. Podoski 1970). Dane te wykazuj� rzecz charakterystyczn�: liczba sierot naturalnych zdecydowanie maleje w domach dziecka (J. Sinkiewicz 1973), za� liczba p�sierot utrzymuje si� na tym samym poziomie. Dzieci te s� w domach dziecka przej�ciowo. Niepokoj�cy ratomiast jest sze�ciokrotny wzrost "sierot spo�ecznych".
Pierwsza og�lnopolska Konferencja naukowo-pedagogiczna, po�wi�cona "sieroctwu spo�ecznemu", zosta�a zorganizowana w maju 1973 r. przez Zarz�d G��wny Towarzystwa Przyjaci� Dzieci. Ce-"lem Konferencji by�o okre�lenie rozmiar�w zjawiska "sieroctwa spo�ecznego" oraz poszukanie skutecznych dr�g i sposob�w jego ograniczenia. Skal� spo�eczn� sieroctwa naturalnego i spo�ecznego obrazuj� dane zaczerpni�te z "Raportu ZG TPD o stanie sieroctwa spo�ecznego" (por. Dodatek Specjalny ZG TPD. Ma�eria-�y z Konferencji naukowo-pedagogicznej, Pu�awy 1973; por.:
M. Klimowa 1973). Jak wynika z materia��w opublikowanych w 1972 r.,_liczb�-^sierot spo�ecznych" szacuje si� w granicach 150 000. W stosunku do ca�ej populacji dzieci w kraju jest to stosunkowo ma�e z�o, natomiast du�e, je�eli ka�dy wypadek rozpatrzymy indywidualnie.
W "Raporcie ZG TPD o stanie sieroctwa spo�ecznego" czytamy, �e w 1972 r. przebywa�o:
17
a Kozak - Sieroctwo
8 800 dzieci 37 000 dzieci
5000 dzieci 107 464 dzieci
158264 dzieci
24434 dzieci 4078 dzieci
3763 dzieci 4476 dzieci 150 dzieci
- w plac�wkach resortu zdrowia
- w plac�wkach resortu o�wiaty
- oczekiwa�o na miejsce w plac�wkach resortu o�wiaty
- pod opiek� s�d�w opieku�czych znajdowa�o si� og�em
Razem
Z czego:
- w plac�wkach opieku�czo-wychowawczych przebywa�o
- oczekiwa�o na miejsca
W tym�e 1972 r. r�ne formy zast�pczego
rodzicielstwa obj�y:
- przysposobienie
- rodziny zast�pcze
- rodzinne domy dziecka
W domach dziecka w 1973 r. przebywa�o 31 Oli dzieci, w o�rodkach szkolno-wychowawczych 1362 dzieci, w rodzinach zast�pczych 4 476 dzieci, w rodzinnych domach dziecka 150 dzieci (por.: Problemy Opieku�czo-Wychowawcze 1973).
Aktualne dane, uzyskane w Ministerstwie O�wiaty i Wychowania, dotycz�ce liczby miejsc i wychowank�w oraz wychowawc�w w latach 1976 - 1980 przedstawia tabela 2.
TABELA 2. Domy dziecka, wychowankowie i wychowawcy - w latach 1976 - 1980
Domy dziecka
domy
wycho
wychowankowie
rok
dziecka
wankowie
wychowawcy
sieroty
p�tsie-roty
z orzeczenia s�du
z dom�w ma�ych dzieci
og�em
miejsca
1976
379
27051
3055
1909
8621
16105
1317
1977
410
25658
2978
1708
7889
16603
1231
1978
348
22990
2901
1453
7289
16233
l 549
1979
352
23046
2913
1292
6923
16503
1253
1980
342
21962
2999
1 264
6510
16900
1074
�r�d�o: Sprawozdanie zbiorcze w zakresie dom�w dziecka wg stanu w dniu 31.12. w latach 1976 - 1980. Ministerstwo O�wiaty i Wychowania 1980 rok.
18
Z danych w tabeli 2 wynika, �e w latach 1976 - 1980 liczba dom�w dziecka zmala�a z 410 w 1977 do 342 w 1980 r. W plac�wkach, w kt�rych liczb� miejsc okre�lano w granicach od 27 051 (w 1976 r.) do 21 962 (w 1980 r.), pracowa�o oko�o 3 tysi�cy wychowawc�w. V/ omawianym okresie zmniejsza�a si� systematycznie liczba sierot naturalnych od 1976 r. (1909) o 645 dzieci do 1980 r., p�sierot z 1976 r. (8621) o 2111 dzieci w roku 1980. Z orzeczenia s�du w omawianych 5 latach zwi�kszy�a si� liczba skierowanych dzieci o 795, z dom�w ma�ego dziecka zmniejszy�a si� o 243 dzieci (por. A. Strzembosz, Rozmiary sieroctwa spo�ecznego w �wietle orzecznictwa s�d�w opieku�czych w latach 1958 - 1974. W: Wybrane zagadnienia patologii rodziny, red. M. Jarosz, Warszawa 1976, s. 14). Pr�by oszacowania liczby sierot spo�ecznych sensu largo w rodzinach alkoholik�w dokona� A. Swi�cicki (por.:
J. Rutkiewicz, A. Swi�cicki 1972, s. 24 - 27).
G��wnym zadaniem dom�w dziecka jest zast�pienie wychowankom rodziny, a tak�e przywracanie im rodziny w�asnej lub rodziny adopcyjnej, r�wnie� poprzez wsp�prac� z instytucjami do tego celu powo�anymi.
1.3. Dzia�alno�� o�rodk�w adopcyjno-opieku�czych przywracaj�cych "dziecku sierocemu" rodzin�
Instytucja adopcji znana by�a ju� w czasach imperium rzymskiego (por.: S. Szer 1966). Termin "adopcja" jest r�wnoznaczny z okre�leniem "przysposobienie" (por.: Kodeks Rodzinny i Opieku�czy, 1973). Artyku� 121 (� l, s. 32) g�osi: "... Przez przysposobienie powstaje mi�dzy przysposabiaj�cym a przysposobionym taki stosunek jak mi�dzy rodzicami i dzie�mi". Przysposobienie jest wi�c form� prawn�, kt�ra w ."pos�b sztuczny stwarza pokrewie�stwo, i to pokrewie�stwo najbli�sze. Problem adopcji omawiano w literaturze prawniczej (S. Szer 1966 oraz J. Winiarz 1980),' rzadk? - w literaturze pedagogicznej (A. Szymborska 1976) czy psychologicznej (M. Ziemska 1973). Rozumienie poj�cia "adopcja" w j�zyku prawniczym nie oddaje jednak znaczenia emocjonalnego, o kt�rym' wspomina socjolog J. Szczepa�ski (1970, s. 318 - 319)^
r
19
T k oisze J. Winiarz: "Troska ustawodawcy o dobro dziecka uwidacznia si� r�wnie� w przepisach o przysposobieniu, kt�re ma s�u�y� stworzeniu dziecku - z jakichkolwiek b�d� powod�w nie pozostaj�cemu lub nie mog�cemu pozostawa� w rodzinie naturalnej _- nowej rodziny" (J. Winiarz 1980, s. 463).
Istniej� dwie podstawowe formy przysposobienia: przysposobienie pe�ne oraz przysposobienie niepe�ne.
1. W przypadku przysposobienia pe�nego,,... przysposobiony nabywa w stosunku do przysposabiaj�cego i jego krewnych prawa i obowi�zki wynikaj�ce z pokrewie�stwa (na przyk�ad prawo do ewentualnej alimentacji, do spadku), jakby by� dzieckiem naturalnym przysposabiaj�cego. Ustaj� natomiast prawa i obowi�zki przysposobionego w stosunku do jego rodziny naturalnej (rodzic�w i krewnych) i wzajemnie ustaj� r�wnie� prawa i obowi�zki krewnych w stosunku do przysposobionego. W wypadku przysposobienia pe�nego dziecko zostaje wi�c ca�kowicie w��czone do nowej rodziny" (J. Winiarz 1980, s. 463).
Istnieje r�wnie� przysposobienie anonimowe polegaj�ce na tym, ze rodzice zgadzaj� si� ha przysposobienie dziecka przed wszcz�ciem post�powania o przysposobienie, nie znaj�c osoby przysposabiaj�cego.
2. PJ z y s p o s o b i e n i e. _n i e p e Tn e "- prowadzi do powstania mi�dzy przysposabiaj�cym a przysposabianym takich stosunk�w jak stosunki mi�dzy krewnymi.
Dodajmy, �e przysposobienie niepe�ne jest niedopuszczalne w wypadku tzw. przysposobienia anonimowego, kt�re zawsze musi by� przysposobieniem pe�nym (por.: J. Winiarz 1980, s. 464).
Warto tu doda� za A. Szymborsk�: ,,... Rodzina adopcyjna jest pe�noprawn� rodzin� pod ka�dym wzgl�dem; i dziecko, i jego rodzice maj� wobec siebie takie same prawa i takie same obowi�zki jak w rodzinie naturalnej. Rodzina zast�pcza za� przyjmuje dziecko do swego domu i wychowuje je najcz�ciej a� do chwili jego usamodzielnienia si�, nie czyni�c go jednak w�asnym dzieckiem" (A. Szymborsk� 1976, s. 3). "Do rodzin adopcyjnych kieruje si� jednak zasadniczo dzieci zdrowe i - jak to si� m�wi potocznie - z dobrymi rokowaniami na przysz�o��". "Ten w�a�nie punkt widzenia jest brany pod uwag� przez wszystkie adopcyjne
20
instytucje przy zbieraniu i opracowywaniu danych o dziecku" (A. Szymborsk� 1976, s. 18).
Zdarzaj� si� r�wnie� adopcje dzieci kalekich, chorych przewlekle lub o obni�onym poziomie umys�owym. Inicjatywa adopcji mo�e w takich przypadkach wyj�� tylko i wy��cznie od rodzic�w adopcyjnych. Niezmiernie istotne jest to, by zdawali sobie oni spraw� z wszystkich czekaj�cych dziecko trudno�ci.
W rodzinie adopcyjnej, w kt�rej mi�dzy rodzicami a dzie�mi nie ma wi�zi biologicznych, wyst�puj� po pewnym okresie wi�zi jak w rodzinie naturalnej (M. Prze��cznikowa, Z. W�odarski Psychologia wychowawcza. Wyd. II, PWN, Warszawa 19BO, s. 474). Prze��cznikowa wyr�nia nast�puj�ce motywy przysposobienia dzieci osieroconych: zaspokojenie w�asnych potrzeb opieku�czych i emocjonalnych, ch�� przekazania komu� bliskiemu swego dorobku i dobytku b�d� inne, np.: motywy presti�owe i ambicjonalne ("nie chcemy by� gorsi od rodzin posiadaj�cych w�asne dzieci"), egoistyczne (,,dziecko, kt�re wychowamy, zaopiekuje si� nami na staro��") b�d� ekonomiczne ("chcemy kogo�, kto pomo�e nam przy gospodarstwie").
Cytowana autorka wymienia jako czynniki rokuj�ce powodzenie adopcji: cechy osobowo�ci przybranych rodzic�w, ich postawy wobec dziecka i umiej�tno�ci pedagogiczne. Ponadto istotny wp�yw wywieraj� czynniki zewn�trzne: wiek dziecka w czasie umieszczenia go w rodzinie adopcyjnej (im m�odszy wiek, tym prognoza jest bardziej korzystna). Badacze s�dz�, �e najlepszy dla rozwoju dziecka jest okres od 3 do 6 tygodni po urodzeniu, o czym b�dzie szerzej mowa w rozdziale II.
Zagadnienia adopcji s� przedmiotem dyskusji i kontrowersji mi�dzy lekarzami, dzia�aczami spo�ecznymi (I. Bielicka, A. Stel-machowski, E. Sztekiel 1966). A. Szymborsk� (1976) w popularnym poradniku w serii "Rodzina i dom" omawia problemy: przygotowanie si� rodzic�w do adopcji, czynniki powodzenia w adopcji, oczekiwania rodzicielskie, akceptacja dziecka, tajemnica adopcji. Wa�nym problemem w rodzinach adopcyjnych s� postawy rodzicielskie (M. Ziemska 1973, s. 126 - 167).
Instytucjami, kt�re zajmuj� si� umieszczeniem dzieci w rodzinach adopcyjnych, s� o�rodki adopcyjno-opieku�cze. Podstaw�
21
prawn� utworzenia wszystkich plac�wek adopcyjno-opieku�czych w Polsce, dzia�aj�cych z inicjatywy Towarzystwa Przyjaci� Dzieci, stanowi statut, tej organizacji, zatwierdzony przez Ministerstwo Spraw Wewn�trznych ("Monitor Polski" nr 62 z dnia 9 XI 1966, p�z. 297, Warszawa 1976). Zadania podstawowe ogniw (k�) TPD precyzuje rozdzia� VI Statutu, w kt�rym stwierdza si�, �e celem k� jest zar�wno inicjowanie i udzielanie pomocy organom w�adzy i administracji pa�stwowej w zak�adaniu oraz prowadzeniu plac�wek zbiorowej opieki i wychowaniu dzieci, jak te� podejmowanie wszelkich akcji prawnych pomocy dzieciom, a ponadto przeprowadzanie w�r�d rodzic�w akcji u�wiadamiaj�cych o w�a�ciwym wychowaniu dzieci.
W roku 1973 dzia�a�o w Polsce 9 o�rodk�w adopcyjno-opieku�czych. Z danych dotycz�cych liczby adopcji przez te o�rodki wynika, �e od pocz�tku swej dzia�alno�ci (Warszawa 1960 r., Krak�w - 1963 r., Gliwice - 1963 r., Wroc�aw - 1965 r., Rzesz�w - 1966 r., Bydgoszcz - 1963 r., Bia�ystok - 1963 r., Gda�sk - 1968 r., Kielce - 1970 r.) o�rodki te przekaza�y do adopcji 2 892 dzieci, w tym w roku 1971 - 357 dzieci (por.: R. Wojtasiewicz 1973, s. 18).
Dane z tabeli 3 wskazuj� na systematyczny wzrost liczby o�rodk�w adopcyjno-opieku�czych w Polsce. W ci�gu pi�ciu lat (1975 -1980) powsta�o 28 takich o�rodk�w. Nale�y doda�, �e
TABELA 3. Rezultaty dzia�alno�ci o�rodk�w adopcyjno-opieku�czych Towarzystwa Przyjaci� Dzieci w latach 1976 - 1980
Liczba
Liczba dzieci
Rodzinne domy
Pni/-
o�rodk�w
umieszczonych w rodzinach
dziecka
adopcyjno-opieku�czych
adopcyjnych
zast�pczych
Liczba
dom�w
Liczba dzieci
1975
17
563
223
16
96
1976
30
805
521
22
140
1977
33
945
447
28
180
1978
41
996
560
39
246 ,
1979
44
1463
820
62
377
1980
45
1325
1027
136
895
�r�d�o: Sprawozdanie z dzia�alno�ci Towarzystwa Przyjaci� Dzieci za lata 1976- 1980. Materia�y udost�pnione przez Zarz�d G��wny Towarzystwa Przyjaci� Dzieci
22 :
niekt�re z nich s� jeszcze w stadium organizacji i podj�y prac� w bardzo skromnych warunkach. Wskutek dzia�alno�ci o�rodk�w adopcyjnych wzrasta liczba dzieci umieszczonych w rodzinach adopcyjnych i zast�pczych.
Z danych Zarz�du G��wnego Towarzystwa Przyjaci� Dzieci wynika, �e w 1980 r. dzi�ki oddzia�ywaniu o�rodk�w adopcyjnych, g��wnie na samotne matki i rodziny, uratowano od "sieroctwa spo�ecznego" i przywr�cono rodzinie w�asnej,, 191 dzieci, a w l 325 przypadkach o�rodki pomog�y umie�ci� dzieci w rodzinach adopcyjnych, natomiast w 1027 przypadkach - w rodzinach zast�pczych.
Rok 1980 by� pierwszym rokiem prac o�rodk�w nad organizacj� rodzin zast�pczych - terapeutycznych, po ukazaniu si� zarz�dzenia Ministerstwa O�wiaty i Wychowania v/ tej sprawie.
Komisja Adopcyjno-Opieku�cza Zarz�du G��wnego Towarzystwa Przyjaci� Dzieci opracowa�a w 1980 r. projekt porozumienia mi�dzy Ministerstwem O�wiaty i Wychowania, Ministerstwem Zdrowia i Opieki Spo�ecznej, Ministerstwem Sprawiedliwo�ci a Zarz�dem G��wnym TPD w sprawie rozwoju dzia�alno�ci O�rodk�w Adopcyjno-Opieku�czych ZG TPD.
Porozumienie to, jak s�dzimy, jest bardzo istotnym krokiem do okre�lenia roli i miejsca omawianych o�rodk�w w pa�stwowym systemie opieki nad dzieckiem osieroconym.
W tej cz�ci ksi��ki zostanie przedstawiona dzia�alno�� Ko�a TPD, istniej�cego przy O�rodku Adopcyjno-Opieku�czym w Gda�sku, kt�re jest Ko�em Specjalistycznym ds. Adopcji i Rodzin Zast�pczych. Cz�onkami Ko�a s� pracownicy O�rodka oraz Rady Rodzinnej: pedagodzy, psychologowie, lekarze. Zadaniem Ko�a jest podejmowanie ka�dej dzia�alno�ci, kt�ra przyczynia si� do propagowania akcji organizowania zast�pczych �rodowisk rodzinnych oraz czynnego likwidowania zjawiska ,,sieroctwa spo�ecznego". O�rodek prowadzi nast�puj�ce formy organizowania zast�pczych �rodowisk rodzinnych dla dzieci opuszczonych: rodziny zast�pcze, rodziny zast�pcze - spokrewnione, pomoc w organizowaniu ro- -d�feinych dom�w dziecka, rodziny adopcyjne, sporadycznie rodziny 'zaprzyja�nione. JeHn� z metod pracy o�rodka jest bezpo�rednie'-"przekazywanie do rodzin dzieci z oddzia��w noworodk�w, z pomini�ciem pa�stwowych dom�w ma�ego dziecka. Zapobiega to tak
23
cz�stym zachorowaniom noworodk�w po przekazaniu ich do plac�wki wychowania zbiorowego oraz zak��ceniu w kszta�towaniu si� wi�zi emocjonalnej.
O�rodek Adopcyjno-Opieku�czy TPD w Gda�sku, wsp�lnie z Zak�adem Pedagogiki Opieku�czej Uniwersytetu Gda�skiego, organizuje wyk�ady i szkolenia dla os�b zainteresowanych przyj�ciem dziecka do rodzin. Jest to bardzo istotna forma dzia�alno�ci w podnoszeniu kultury pedagogicznej rodzic�w.
W�r�d problem�w, kt�re wymagaj� rozwi�zania przez ZG TPD bardziej skutecznych form pracy o�rodka, wymieni� nale�y:
ujednolicenie wymaga� stawianych wszystkim o�rodkom w Polsce, dotycz�cych pracy z rodzinami, g��wnie w zakresie rozpoznawania rodzin, a tak�e stawianych wymaga�, np. uczestnictwa w szkoleniu. Nie jest te� uregulowana sprawa powierzania dzieci rodzinom z zagranicy. Omawiany O�rodek Gda�ski stoi na stanowisku, aby powierza� za granic� jedynie dzieci, kt�re nie maj� szans na znalezienie rodziny w Polsce. Brak by�o do 1973 r. w tej .sprawie ujednoliconego stanowiska ZG TPD. Jedn� z trudno�ci w pracy O�rodka z rodzinami, kt�re przyjmuj� ma�e dzieci, jest sprawa p�atnych urlop�w. Przydzielanie tych urlop�w matkom w og�le stanowi du�e udogodnienie, jednak do tej ustawy nale�a�oby wnie�� nast�puj�ce poprawki:
1) przyzna� prawo do p�atnego urlopu na warunkach urlopu macierzy�skiego matkom przyjmuj�cym dzieci do rodziny zast�pczej w wymiarze, jaki przys�uguje matkom adopcyjnym.
2) udziela� p�atne i bezp�atne urlopy na wychowanie dzieci od momentu faktycznego przyj�cia dziecka do rodziny - a nie, jak to ma miejsce w chwili obecnej (t j. w 1983 roku) - od momentu z�o�enia wniosku do s�du.
Sk�adanie przed czasem wniosk�w do s�du czyni bezsensownymi na przyk�ad badania kompleksowe w wypadku przyjmowania noworodk�w. W przypadku dzieci starszych wniesienie sprawy w s�dzie cz�sto wyprzedza autentyczn� adaptacj� dzieci i rodziny do nowych warunk�w i uniemo�liwia cz�sto pomoc i nadz�r pracownik�w O�rodka. Je�eli chodzi o wsp�prac� o�rodka z resortem zdrowia, dawa�aby ona niew�tpliwie lepsze wyniki, gdyby resort ten, podobnie jak resort o�wiaty, regulowa� pewne sprawy wewn�trznymi przepisami. Przyk�adowo: pa�stwowe domy ma�ego
24
dziecka winny regularnie wype�nia� ,,Karty Dziecka", w�wczas personel tej instytucji bra�by pe�n� odpowiedzialno�� za wystawiane dzieciom opinie lekarskie czy psychologiczne. Najwi�ksze trudno�ci O�rodek napotyka w pracy z resortem sprawiedliwo�ci. S�dy Rodzinne i S�dy dla Nieletnich stoj� cz�sto na stanowisku, �eby O�rodek spraw� kontakt�w z rodzicami zast�pczymi spokrewnionymi ogranicza� do powodowania wp�aty pieni�dzy.
Problemy te w naszym przekonaniu winny jak najpr�dzej by� rozwi�zane, aby o�rodki adopcyjno-opieku�cze w naszym kraju mog�y jak najlepiej wype�nia� swoje spo�ecznie wa�ne zadania, zwi�zane z likwidowaniem sieroctwa naturalnego i spo�ecznego oraz bezdzietno�ci� ma��onk�w, kt�rzy pragn� wychowa� potomstwo.
W tym miejscu warto jeszcze raz wspomnie�, �e niezwykle wa�nym spo�ecznie problemem jest stworzenie dla rodzin adopcyjnych atmosfery spo�ecznego szacunku i uznania za trud podj�cia si� wychowania dzieci, kt�rych nie wychowuj� rodzice naturalni. Rodzice przybrani borykaj� si� bowiem z wieloma problemami wychowawczymi z dzie�mi. Trudno�ci te nie wynikaj� tylko z faktu ,,sk�onno�ci dziecka" (genetycznych czy nabytych) lub metod wychowawczych. Problemami znanymi w ka�dej rodzinie adopcyjnej, z kt�rymi boryka si� ona w mniejszym lub wi�kszym stopniu, s�: tajemnica adopcji oraz stosunek otoczenia do dziecka i rodzic�w. Najistotniejszym problemem jest stworzenie adoptowanemu dziecku rodziny i wprowadzenie go dzi�ki niej do spo�ecze�stwa.
S�dzimy, �e istnieje pilna potrzeba szerszych interdyscyplinarnych bada� naukowych nad zagadnieniem adopcji i rodzin zast�pczych.
Na zako�czenie omawiania problem�w adopcji przedstawione zostan� wnioski z interesuj�cej pracy E. Wojtasiewicz (1973), dotycz�cej adaptacji dziecka w rodzinie adopcyjnej (z pracy tej przedstawiono wy�ej wiele przemy�le�). Autorka na podstawie bada� stwierdza, co nast�puje:
)( - Opinia publiczna w naszym kraju dzia�a na niekorzy�� ' adopcji. �rodki masowego przekazu winny kszta�towa� t� opini� poprzez dyskusj� z kompetentnymi osobami.
- Spo�ecze�stwo nale�y informowa� o trudno�ciach, jakie
25
wynikaj� z tytu�u p�nego wieku os�b adoptuj�cych. Powinno to zach�ci� osoby nie maj�ce potomstwa do nieodk�adania decyzji
dotycz�cej adopcji.
_ Konieczna jest bardziej �cis�a wsp�praca resort�w zainteresowanych adopcj�, g��wnie resortu o�wiaty, w gestii kt�rego zostaj� domy dziecka.
- Nale�y obj�� nadzorem pedagogicznym rodziny adopcyjne, r�wnie� w okresie po s�dowym za�atwieniu sprawy adopcji, poniewa� fakt prawnego uregulowania sytuacji rodziny nie likwiduje trudno�ci wychowawczych.
- Ponadto nale�y dok�ada� wszelkich stara�, aby dzieci przekazywa� do adopcji w jak najwcze�niejszym okresie �ycia.
Opr�cz adopcji, kt�ra do tej pory nale�a�a do podstawowych zada�, o�rodki adopcyjno-opieku�cze TPD zajmuj� si� znajdowaniem dzieciom rodzin zast�pczych, prowadz� dzia�alno�� zwi�zan� z umo�liwieniem pozostawania dzieci g��wnie z m�odymi samotnymi matkami, jak r�wnie� w miar� potrzeby i mo�liwo�ci udzielaj� cz�sto pomocy rodzicom i ich dzieciom. Wynika st�d konieczno�� wsp�pracy z r�nymi instytucjami i organizacjami /spo�ecznymi. S� to, opr�cz wymienionych trzech resort�w: o�wiaty, zdrowia i sprawiedliwo�ci, tak�e: Milicja Obywatelska, Polski ^Czerwony Krzy�, Liga Kobiet.
Do dzia�a� profilaktycznych prowadzonych przez Towarzystwo Przyjaci� dzieci zaliczy� r�wnie� nale�y za�atwianie wczas�w:
a) dla rodzin posiadaj�cych trudno�ci wychowawcze z dzie�mi;
b) dla rodzin posiadaj�cych dzieci w domach dziecka (poniewa� praca z rodzin� na wczasach mo�e spowodowa� powr�t dziecka do rodziny):
c) dla kandydat�w na rodziny zast�pcze;
d) dla rodzin zast�pczych;
e) dla rodzin maj�cych dzieci upo�ledzone umys�owo. Towarzystwo Przyjaci� Dzieci, szczeg�lnie przez o�rodki adopcyjno-opieku�cze, stara si�, aby najwi�cej dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej znalaz�o nowych rodzic�w w zast�pczym �rodowisku b�d� aby powr�ci�o do rodzin w�asnych.
Jak wspomniano wy�ej, jedn� z form zapobiegania sieroctwu spo�ecznemu stanowi� wczasy pedagoga z rodzicami i dzie�mi, kandydatami do rodzinnych dom�w dziecka.
26
Wczasy by�y organizowane we wsp�dzia�aniu ZG TPD z dyrekcj� naczeln� Funduszu Wczas�w Pracowniczych. Wczasami
�o r�nych profilach obj�tych zosta�o w 1980 r. oko�o 1300 os�b
� rodzic�w i dzieci (mi�dzy innymi w Domu Wczas�w Dzieci�cych TPD w Soli, woj. bielskie).
Zarz�d G��wny TPD na �amach "Przyjaciela Dziecka" po�wi�ci� wychowaniu w rodzinie wiele miejsca w artyku�ach problemowych, upowszechniaj�c wiedz� pedagogiczn� (Sprawozdania ZG TPD - 1981 r.).
Nale�y podkre�li�, �e najbardziej optymalne warunki rozwoju maj� dzieci kierowane przez TPD do rodzinnych dom�w dziecka. W dalszym ci�gu wyst�puje wiele trudno�ci w szybszym zwi�kszeniu liczby rodzinnych dom�w dziecka, do nich nale�y g��wnie brak odpowiednich kandydat�w na rodzic�w, ale nie jest to jedyna przeszkoda w dzia�alno�ci tych instytucji (Sprawozdanie
�z dzia�alno�ci TPD za rok 1977, Warszawa 1978, TPD Zarz�d G��wny).
Problemy, z kt�rymi borykaj� si� rodzinne domy dziecka, wymagaj� odr�bnego szerszego opracowania.
Rodzinne domy dziecka s�, w naszym g��bokim przekonaniu, obiecuj�c� form� opieki nad dzie�mi osieroconymi w Polsce. /' Starowi� one jedn� z form zapobiegania sieroctwu, gdy dziecko jest umieszczone tam zaraz po urodzeniu (do sz�stego miesi�ca �ycia), b�d� �agodzenia negatywnych skutk�w ,,sieroctwa spo�ecznego", gdy dziecko zostanie umieszczone w rodzinnym do-\ mu dziecka w okresie p�niejszym.
W rozdziale pierwszym om�wiono poj�cie "sieroctwa spo�ecz-; nego". Dowiedziono, �e jest to bardzo gro�ne zjawisko spo�eczne, i przejawiaj�ce tendencj� wzrostu. Jest ono najbardziej gro�ne ; dla ka�dego dziecka, kt�re przebywa w domach ma�ego dziecka ^i domach dziecka. Stanowi ponadto problem ogromnej wagi dla spo�ecze�stwa, kt�re przej�o funkcj� zast�pienia rodziny tym dzieciom.
Wy�ej przedstawiono, �e liczba "sierot spo�ecznych" sensu stricte stale wzrasta i nale�y poszuka� sposob�w zapobiegania lub
27
�agodzenia negatywnych skutk�w "sieroctwa spo�ecznego" (choroba sieroca).
Najw�a�ciwsz� form� zapobiegania i �agodzenia skutk�w "sieroctwa spo�ecznego"Jest adopcja i im nast�puje wcze�niej, tym w mniejszym stopniu b�d� pojawia� si� zaburzenia osobowo�ci u dzieci. Adopcja dla dziecka osieroconego jest najwi�ksz� szans� spo�r�d form zast�pczego rodzicielstwa.
Oddzielnych bada� wymagaj� problemy dotycz�ce rodzinnych dom�w dziecka, kt�re stwarzaj� dzieciom atmosfer� zbli�on� do autentycznej w rodzinie.
Poj�cie i rola rodziny w rozwoju osobowo�ci dziecka, a tak�e zak��cenia strukturalne i funkcjonalne rodziny jako dominuj�ca przyczyna "sieroctwa spo�ecznego" zostan� om�wione w rozdziale drugim.
ROZDZIA� II
Zak��cenia funkcjonalne i strukturalne rodziny g��wnym �r�d�em "sieroctwa spo�ecznego"
2.1. Poj�cie i rola rodziny w rozwoju osobowo�ci dziecka
Istnieje wiele pr�b okre�lenia rodziny. Ze wzgl�du na z�o�on� jej form�, funkcj� i przeobra�enia w jej �yciu autorzy okre�laj� j� jako.
(T) instytucj� istniej�c� wewn�trz spo�ecze�stwa,
2) interpersonalny system stosunk�w rodzinnych,
3) typ ma�ej grupy.
S�dzimy, �e ta ostatnia definicja jest najbardziej przekonuj�ca. Oto pogl�dy niekt�rych socjolog�w i psycholog�w. Okre�lenia rodziny, podane ni�ej przez A. Comte'a, M. Porota i P. Town-send, s� w naszym przekonaniu za w�skie, poniewa� nie uwzgl�dniaj� zwi�zku rodziny ze spo�ecze�stwem, splotu jej stosunk�w z rozmaitymi grupami i instytucjami �rodowiska.
Jeden z tw�rc�w socjologii, A^_Corate (cyt. za Szczepa�ski 1967, s. 66), w swoich wypowiedziach dotycz�cych statyki spo�ecznej, wskazuje na (rodzin� jako jednostk� podstawow� w spo�ecze�stwie. Rodzina wed�ug niego stanowi pomost mi�dzy jednostk� a spo�ecze�stwem. Wyr�ni� on dwa g��wne stosunki w rodzinie: "Stosunek mi�dzy p�ciami, tworz�cy rodzin�, oraz mi�dzy pokoleniami, kt�ry j� podtrzymuje;).
M. Porot (1954, cyt. za: Tyszkowa 1974, s. 2) okre�la rodzin� ja?o system stosunk�w interpersonalnych, jest to: "zesp� os�b ze sob� spokrewnionych, �yj�cych ze sob� pod jednym dachem, a �ci-..".�lej m�wi�c ojciec, matka i dzieci". P. Townsend (cyt. za Techni-czek 1963, s. 158) w celu zanalizowania struktury rodzinnej u�y-
29
wa terminu "bezpo�rednia rodzina" i "rozszerzona rodzina". B e z-po�redni'a rodzina sk�ada si� z dwojga lub jednego rodzic�w i ich dzieci, mieszkaj�cych wsp�lnie do chwili zawarcia przez nie ma��e�stwa. Rozszerzona rodzina obejmuje grup� krewnych (najcz�ciej z�o�on� z trzech pokole�: dziadk�w, dzieci i wnuk�w), mieszkaj�cych w jednym, dw�ch b�d� trzech mieszkaniach. Krewni spotykaj� si� codziennie lub prawie codziennie.
Rodzin� traktuje si� w socjologii i psychologii jako ma�� grup�.
Istnieje bogata literatura dotycz�ca ma�ych grup (por. New-
comb, Turner, Convers 1970; Mika 1964, 1972, 1981; Baley 1975;
Szczepa�ski 1972; Kowalski 1974; K�oskowska 1958 i inni).
Oto pogl�dy badaczy okre�laj�ce specyficzne cechy ma�ej grupy, przedstawione w literaturze przedmiotu. Stanowi� je: ma�a liczebno�� (do kilkunastu os�b), kt�ra warunkuje bezpo�rednie kontakty, najcz�ciej "twarz� w twarz'', wi�ksz� mo�liwo�� interakcji i zaspokojenia potrzeb cz�onk�w grupy oraz wi�ksz� mo�liwo�� identyfikacji jednostki ni� z grup� wielk�. W ma�ej grupie spo�ecznej, przy pozytywnych wp�ywach jej cz�onk�w, jednostka przyswaja sobie w�a�ciwe wzory post�powania, normy spo�eczne, realizuje cele �yciowe. W ma�ej grupie cele przedstawiaj� na og� dla jej cz�onk�w wi�ksz� si�� motywacyjn� ni� w grupach du�ych. Jedn� z niew�tpliwych zalet ma�ych grup jast szansa, a nawet konieczno�� bezpo�redniego udzia�u wszystkich cz�onk�w danej grupy w rozwi�zywaniu spraw grupowych. Cele grupy s� dla cz�onk�w bliskie i zrozumia�e. Wsp�praca, kt�ra rozwija si� w ma�ej grupie, opiera si� na mniej lub bardziej �cis�ym wsp�yciu, a tak�e sprzyja wytwarzaniu si� tzw. wsp�lnego j�zyka. Pov.'sta-je bardzo mocny splot wi�zi rzeczowej z wi�zi� osobist�, stwarzaj�cy dogodny grunt dla harmonijnej kooperacji (kolektywny styl pracy, teamwork). Istotn� spraw� dla atrakcyjno�ci i sp�jno�ci ma�ej grupy jest jej sk�ad osobowy. Powinien on by� jednorodny, a wi�c cz�onkowie powinni by� do siebie pod wieloma wzgl�dami podobni, a przede wszystkim dla siebie sympatyczni (March i Si-'
mon 1958, s. 155 i nast.).
\W socjologii spo�ecznej znany jest podzia� na grupy pierwotne (pnmary groups) i grupy wt�me~)(secondary groups). Cooley (1909, s. 23 - 24, cyt. za: Rembowski 1971, s. 9), kt�ry jako pier-
30
wszy w 1909 r. okre�li� istot� grupy pierwotnej (zwanej podstawow�), stwierdza, �e najwa�niejszymi jej cechami s�: bliski, bezpo�redni, �cis�y i wzajemny kontakt mi�dzy cz�onkami grupy. Wynikiem bliskich kontakt�w i