11132
Szczegóły |
Tytuł |
11132 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
11132 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 11132 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
11132 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Jerzy �ojek
POTOMKOWIE SZCZ�SNEGO
dzieje fortuny Potockich z Tulczyna 1799 � 1921
Opracowanie graficzne Jerzy Kostka
Indeks os�b Ewa Zawadzka-Mazurek
) Copyright by Wydawnictwo Lubelskie 1980 ISBN 83-222-0119-2
Mojej �onie Bo�enie,
bez kt�rej serdecznej troski
wi�kszo�� moich ksi��ek
w og�le by nie powsta�a
prolog
Zim� 1798/99 roku os�awiony przed kilku laty marsza�ek konfederacji targowickiej � najbogatszy zapewne magnat dawnej Rzeczypospolitej � Stanis�aw Szcz�sny Potocki odbywa� podr� turystyczn� po ziemiach Italii w towarzystwie po�lubionej niedawno (17/28 kwietnia 1798) swojej od kilku lat metr esy, s�ynnej z urody Zofii Glavani-Wittowej. Szczeg�y tego woja�u s� zupe�nie nieznane, a sam fakt podr�y zanotowany zosta� w jednym tylko pami�tniku. Gdzie� we W�oszech (zapewne w Kalabrii, chocia� nie mo�na wykluczy� na przyk�ad okolic Wenecji), w czasie noclegu w miejscowej ober�y, spotka�a polskich podr�nik�w nieprzyjemna przygoda. Czasy by�y niespokojne, przed kilkunastu zaledwie miesi�cami sko�czy�a si� kampania w�oska genera�a Napoleona Bonaparte, kt�rej wynikiem by� pok�j w Campo Formio (17 pa�dziernika 1797). W po�owie lutego 1798 do Rzymu wkroczy�y wojska francuskie, proklamowano republik�. Zamieszanie by�o ogromne, po ca�ej Italii w��czy�y si� niekarne oddzia�y wojskowe, grupy dezerter�w i zwyk�e bandy rozb�jnicze.
Podobna gromada zaatakowa�a miejscowo��, w kt�rej znale�li si� polscy tury�ci. Dow�dca tego oddzia�u (zanotowano jego nazwisko: Caracolli) wtargn�� do ober�y. Trudno dociec, co zasz�o tej nocy, a nawet, czy w zaje�dzie znajdowali si� oboje pa�stwo Potoccy. W ka�dym razie Caracolli zapa�a� nami�tno�ci� do ju� 39-letniej, ale nadal pe�nej uroku Zofii Potockiej. Rzekomo j� zgwa�ci�...
Nie wiemy, jak wygl�da�a dalsza podr� Potockich po Italii. W kilka miesi�cy p�niej wr�cili do Tulczyna, wspania�ej siedziby na Ukrainie, gdzie od 1782 roku wznosi� si� pa�ac z dumnym napisem na frontonie: �By zawsze wolnych i cnotliwych by� mieszkaniem, anno 1782 wystawiony". W dziewi�� miesi�cy po przygodzie we w�oskiej ober�y przysz�o na �wiat drugie dzieci� pa�stwa Potockich (po starszym o rok i par� miesi�cy Aleksandrze). Ochrzczono je imionami Mieczys�aw Franciszek J�zef, z kt�rych przez ca�e �ycie u�ywa� mia� tylko pierwszego. Przez par� lat pos�ugiwa� si� co prawda w Rosji tak�e imieniem Michai�, ale to ju� inna sprawa,..
47-letni �wcze�nie m�� Zofii, Stanis�aw Szcz�sny Potocki, by� nadal w pe�ni m�skiego wigoru i cz�sto korzysta� ze wzgl�d�w swej ma��onki. Nie w�tpi� zatem, �e jest ojcem nowo narodzonego dzieci�cia i przywita� je z rado�ci�. Zapewne tylko Zofia zachowa�a w g��bi serca tajon� usilnie w�tpliwo��, czy ma�y Mieczys�aw jest naprawd� synem swego oficjalnego ojca.
Dopiero w dwadzie�cia lat p�niej sprawa ta mia�a si� sta� przyczyn� ogromnego skandalu.
Przedstawimy to we w�a�ciwym miejscu. Po dzi� 'dzie� mo�na si� zastanawia�, czy dziedzic Tulczyna i najwi�kszej cz�ci maj�tku Szcz�snego Potockiego by�~ jego biologicznym synem. W ka�dym razie narodziny w Tu�czynie w 1799 roku Mieczys�awa Potockiego rozpocz�y jedn� z najbardziej niezwyk�ych i zawik�anych historii obyczajowych i maj�tkowych dawnej Polski, kt�rej konsekwencje i echa trwaj� po cz�ci do dzisiaj.
8
wst�p
Tematem tej ksi��ki nie jest bynajmniej barwna historia obyczajowa, lecz problem powa�ny, a z moralno-narodowego punktu widzenia bardzo przykry. Mieczys�aw Potocki (1799�1878) sta� si� w�a�cicielem najwi�kszej cz�ci gigantycznego maj�tku swego ojca, Stanis�awa Szcz�snego Potockiego. Nie roztrwoni� tych d�br, przeciwnie nawet, korzystaj�c z tak wielkiego kapita�u, maj�tek sw�j pomno�y�. Przenosz�c si� na sta�e do Francji oko�o roku 1856, mia� ju� tam ulokowane kapita�y w wysoko�ci kilkudziesi�ciu milion�w frank�w. Syn jego, Miko�aj Potocki (1845�1921), sprzedaj�c resztki d�br tulczy�skich jednemu z rosyjskich arystokrat�w, zadba� r�wnie�, aby ca�a nale�no�� z tego tytu�u znalaz�a si� tak�e w bankach Pary�a. Maj�tek pozosta�y po Mieczys�awie i Miko�aju Potockich okaza� si� ogromny. By�a to najwi�ksza fortuna wywieziona kiedykolwiek z ziem dawnej Rzeczypospolitej na Zach�d. Fortun� t� zmarnowano niestety doszcz�tnie, bez �adnego po�ytku dla sprawy Narodu.
Podtytu� niniejszej ksi��ki Dzieje iortuny Potockich, 1799�1921 obejmuje lata �ycia Mie-
li
czys�awa i Miko�aja Potockich, chocia� zamiesz-kali oni na sta�e w Pary�u dopiero w 1856 roku, a by� mo�e nawet nieco p�niej. Szcz�sny Potocki mia� w fumie a� szesna�cioro dzieci (11 z drugiego ma��e�stwa z J�zefin� Amali� Mniszch�wn� i 5 z trzeciego z Zofi� Wittow�). Losy wszystkich s� godne uwagi, lecz tylko �ycie Mieczys�awa jest problemem historycznym, w�a�nie z powodu wywiezienia przeze� cz�ci maj�tku rodowego za granic�. Podczas gdy fortuny jego braci i si�str przepad�y pr�dko bez �ladu, maj�tek Mieczys�awa przetrwa� niemal do naszych czas�w. Gdy rozliczamy polskie rodziny historyczne ze spe�nienia swych obowi�zk�w wobec Ojczyzny, wobec Narodu i Pa�stwa, dzieje ocalenia, a potem zatracenia tej gigantycznej fortuny staj� si� spraw� godn� uwagi.
Zamys� napisania niniejszej ksi��ki zrodzi� si� wkr�tce po opublikowaniu Dziej�w pi�knej Bi-tynki (1970), przedstawiaj�cych niezwyk�� histori� �ycia Zofii Glavani-Wittowej-Potockiej (1760�1822). Poszukiwania archiw�w Mieczys�awa i Miko�aja Potockich zaj�y jednak d�ugie �ata. Nie zosta�y bynajmniej uwie�czone powodzeniem. Przyst�pujemy do opracowania niniejszej ksi��ki w sytuacji, w kt�rej historyk rzadko decyduje si� na przedstawienie wynik�w swoich bada� biograficznych: nie maj�c dot�d w r�kach ani jednego listu Mieczys�awa lub Miko�aja, a dysponuj�c jedynie �wiadectwem �r�de� po�rednich. Ta niezwyk�a sytuacja jest jednak�e dodatkowym impulsem pisarskim. Sam fakt utajenia po dzi� dzie� ogromnego archiwum Potockich we Fran-
12
cji rodzi nieustanne problemy i sk�ania do szczeg�lnego zastanowienia.
Dzieje archiwum rodowego tulczy�skiej linii Potockich s� niezwyk�e. Przenosz�c w latach 1772�1782 swoj� siedzib� z Krystynopola do Tulczyna, Szcz�sny Potocki zabra� oczywi�cie tak�e liczne archiwa rodzinne. Archiwa te mia�y si� wzbogaci� o dokumenty z historycznego punktu widzenia szczeg�lnie cenne w�a�nie w okresie jego o�ywionej dzia�alno�ci politycznej: 1784� 1793. Wydarzenia konfederacji targowickiej 1792 i sejmu grodzie�skiego 1793 roku spowodowa�y nap�yw do Tulczyna ogromnej ilo�ci korespondencji politycznej, dotycz�cej wsp�pracy Potockiego z dworem petersburskim przeciwko Konstytucji 3 maja. Gdyby�my mieli dost�p do tych dokument�w, zapewne historia zbrojnej interwencji w Rzeczypospolitej, obalenia Ustawy rz�dowej, drugiego rozbioru i kr�tkotrwa�ych rz�d�w targowicko-grodzie�skich w Rzeczypospolitej by�aby dzisiaj znacznie bogatsza i dok�adniejsza.
Niestety, papiery te przepad�y niemal wszystkie � bez �adnego �ladu. Pozosta�o�ci dawnego archiwum z Tulczyna, z�o�one z 6205 jednostek opisanych w trzech szczeg�owych inwentarzach, znajduj� si� obecnie w Centralnym Pa�stwowym Archiwum Historycznym Ukrai�skiej SRR w Kijowie1. Jest to jednak�e tylko cz�� dawnego bogatego archiwum Potockich. W�r�d dokument�w zachowanych w granicach chronologicznych od 1745 do 1906 roku nie ma �adnych papier�w politycznych z okresu konfederacji targowic-
13
kiej, �adnej korespondencji z dworem petersburskim.
Nie ma r�wnie� papier�w Mieczys�awa Potockiego z lat 1822�1856 (od chwili obj�cia przeze� w�adzy w Tulczynie do wyjazdu z kraju). Fakt to znamienny. Mieczys�aw Potocki opuszcza� co prawda Ukrain� w warunkach niezbyt sprzyjaj�cych wywo�eniu dokument�w, zw�aszcza w du�ych ilo�ciach, wiadomo jednak, �e po osiedleniu si� w Pary�u utrzyma� stosunki z krajem i stopniowo zabiera� (jak si� wydaje) pozosta�e tutaj, a ze swojego punktu widzenia cenne papiery. Jeszcze w latach 1862�1864 � maj�tno�� tul-czy�ska pozostawa�a w�wczas pod przymusowym zarz�dem pa�stwowym, za� naczelnym administratorem by� genera� P�aton Abaza � archiwum w Tulczynie by�o bardzo bogate, a w bibliotece znajdowa�o si� oko�o 17 tysi�cy tom�w2. W czerwcu 1864 roku zwiedza� Tulczyn stary poeta i kolekcjoner pami�tek narodowych, Adam Mieleszko-Maliszkiewicz. Swoimi wra�eniami podzieli� si� p�niej z W�adys�awem Maleszew-skim, kt�ry szcz�liwie uratowa� dla potomno�ci t� cenn� relacj�:
Archiwum ,,w lewym skrzydle pa�acowego pawilonu z�o�one, zajmowa�o obszern� o arkadach izb� z okratowanymi oknami, otoczon� d�bowymi szafami, si�gaj�cymi sklepienia, z szufladami u do�u na zwoje pergaminowe i folianty. Szkoda, �em nie czerpa� samozwa�czo pe�nymi gar�ciami z tej skarbnicy, bo potem, w kilka lat, znik� ca�y zbi�r bez �ladu. Bra� kto chcia�, i co chcia�. Syn Mieczys�awa Potockiego, kt�ry sprze-
14
da� t� dziadowsk� rezydencj� hr. Sergiuszowi Stroganowowi, zi�ciowi [swego stryja] Boles�awa Potockiego, nawet nie zapyta� o archiwum. Wielk� cz�� zbior�w wywi�z� syn genera�a Abazy do Odessy, gdzie co si� da�o sprzeda� amatorom, reszt� na pudy odda� tandeciarzom handluj�cym bibu��. Widzia�em jedn� pak� tulczy�skich papier�w u ksi�cia Romana Sanguszki, kt�ry j� naby� przypadkiem i z�o�y� w archiwum zas�aw-skim".
Archiwum tulczy�skie zawiera�o �wcze�nie dokumenty od XIV wieku poczynaj�c i liczne zbiory korespondencji rodzin magnackich spo-. krewnionych z Potockimi. �Widzia�em tak�e kilka paczek list�w Marysie�ki [Sobieskiej], po polsku pisanych"3.
Rozproszenie archiwum tulczy�skiego nie by�o widocznie ca�kowite, skoro do dzisiaj zachowa�o si� w Kijowie ponad 6 tysi�cy fascyku��w z Tul-czyna. Wydaje si� r�wnie�, �e wyw�z dokument�w z miejscowego archiwum odbywa� si� wed�ug jakiej� okre�lonej zasady i nie by� przypadkowym rabunkiem. Szczeg�lnie znamienne jest zagini�cie wszelkich dokument�w z okresu Targowicy. W XIX wieku papiery wsp�czesne (a wi�c m.in. korespondencja Mieczys�awa) uchodzi�y za niewiele warte, wi�c zbieracze pami�tek mniej si� nimi interesowali. Ciekawe jest wszelako, i� zachowa�o si� w Tulczynie par� tek korespondencji Zofii Glavani-Wittowej-Potockiej, nie ma natomiast �adnych (o ile wiadomo) papier�w Mieczys�awa Potockiego.
Pod koniec XIX wieku opublikowano informa-
15
cj�, i� cz�� archiwum z Tulczyna i biblioteka �mia�y by� wywiezione" przez Mieczys�awa Potockiego do Pary�a4. Co do archiwum, nie znajdujemy �adnych potwierdze� tej wiadomo�ci; s� natomiast dowody, �e biblioteka tulczy�ska by�a swego czasu, przynajmniej w cz�ci, do Francji przeniesiona. Do dzisiaj zachowa�y si� w Muzeum w �a�cucie, a tak�e w dawnym �Hotel Potocki" w Pary�u � dzisiejszej siedzibie CCIP, paryskiej Izby Handlowo-Przemy-s�owej przy avenue Friedland nr 27 � poszczeg�lne tomy dzie� z biblioteki w Tulczynie. Ksi��ki uratowane w �a�cucie trafi�y do Polski w latach 1921�1923, gdy zabra� je z Pary�a generalny spadkobierca Miko�aja, Alfred Potocki. Dzie�a zachowane w Pary�u tkwi� w jednym miejscu od lat 1860-tych czy 1870-tych.
Wynika st�d wa�ny wniosek: je�eli Mieczys�aw Potocki mia� mo�liwo�� przewiezienia z Tulczyna do Pary�a sporej cz�ci rodzinnej biblioteki, to tym bardziej m�g� zabra� do Francji -r�wnie� cz�� archiwum. Z osobistego punktu widzenia archiwum tulczy�skie by�o dla Mieczys�awa niepor�wnanie od biblioteki cenniejsze. W latach 1840-tych Mieczys�aw pr�bowa� powo�ywa� si� na obietnice imperatorowej Katarzyny II w swoich podaniach do cara Miko�aja I � i przedstawia� mu odno�ne dokumenty. Cho�by z tego tylko powodu papiery z epoki targowic-kiej by�y dla dziedzica Tulczyna wa�ne i przydatne. Wydaje si�, �e Mieczys�aw interesowa� si� �ywo ca�� spu�cizn� archiwaln� dotycz�c� okresu interwencji i drugiego rozbioru 1791�
16
1793, a zachowan� w Tulczynie. Cenne by�y dla� r�wnie� dokumenty familijne z okresu 1797� : 1805, mo�e z wyj�tkiem... list�w znienawidzonej matki, Zofii Potockiej. W ten spos�b mo�na by wyt�umaczy� fakt zachowania si� w archiwum tulczy�skim niekt�rych tek z korespondencj� Zofii Potockiej, a ca�kowitego zagini�cia papier�w Szcz�snego Potockiego. Zapewne Mieczys�aw zabra� do Francji to wszystko, co go interesowa�o lub z czym czu� si� emocjonalnie zwi�zany, pozostawiaj�c na miejscu papiery sobie obce.
Je�eli jaka� cz�� archiwum z Tulczyna zosta�a przeniesiona do Francji, to szuka� by jej nale�a�o w archiwum Mieczys�awa i Miko�aja Potockich. Do chwili �mierci Miko�aja w 1921 roku papiery te musia�y znajdowa� si� w jego posiadaniu. Co jednak sta�o si� z nimi p�niej?
Rzecz w tym, �e po dzi� dzie� ca�e archiwum prywatne i maj�tkowe Mieczys�awa i Miko�aja Potockich pozostaje ukryte; �aden z historyk�w nie tylko nie uzyska� do niego wst�pu, ale nawet informacji, gdzie jest ono przechowywane. By�o to archiwum niew�tpliwie poka�ne. Je�eliby nawet Mieczys�aw Potocki nie zabra� ze sob� �adnych dokument�w z Polski, to posiadaj�c we Francji znaczny maj�tek, prowadz�c o�ywion� dzia�alno�� gospodarcz�, utrzymuj�c stosunki z licznymi osobisto�ciami Francji i Europy, musia�by ju� w Pary�u wytworzy� archiwum o du�ej obj�to�ci. Syn jego, Miko�aj, dysponowa� ca�ym maj�tkiem w latach 1878�1921. Tak wi�c przez lat prawie siedemdziesi�t dwaj panowie
2 � Potomkowie Szcz�snego
17
Potoccy dzia�ali we Francji, znajduj�c si� zawsze na szczytach �wczesnych �rodowisk spo�ecznie uprzywilejowanych. Trudno w�tpi�, �e produktem takiej dzia�alno�ci musia�o by� m.in. archiwum obejmuj�ce dziesi�tki metr�w bie��cych akt. Z tego wszystkiego �aden historyk nie widzia� w og�le nic.
Miko�aj Potocki zmar� bezpotomnie w roku 1921. Generalnym swoim spadkobierc� uczyni� dalekiego kuzyna, ordynata z �a�cuta, Alfreda Potockiego. Wszystkie dyspozycje maj�tkowe i rodzinne zawiera� testament notarialny Miko�aja Potockiego z dnia 2 kwietnia 1921. Tam te� powinny si� znajdowa� dyspozycje dotycz�ce archiwum rodzinnego lub informacje, co z nim wcze�niej uczyniono.
Testament Miko�aja zachowa� si� do dzisiaj w aktach jednego z notariat�w paryskich. Niestety, mimo ca�kowitego wyga�ni�cia tej linii rodziny Potockich, mimo up�ywu prawie 60 lat od zgonu testatora, aktualny opiekun dokumentu odmawia ujawnienia jego tre�ci nie tylko historykom, lecz tak�e cz�onkom rodziny Potockich, potomkom Szcz�snego Potockiego, jedynym �yj�cym dzisiaj przedstawicielom linii tulczy�skiej, pochodz�cym od przyrodniego brata Mieczys�awa, Jaros�awa Potockiego... Wok� tej sprawy narasta od kilku lat dziwna tajemnica. Histori� poszukiwa� testamentu Miko�aja Potockiego przedstawiamy w ostatniej cz�ci niniejszej ksi��ki, �ledz�c Zagubione �lady dzia�alno�ci Potockich we Francji.
Przez pewien czas utrzymywa�o si� domniema-
18
nie, i� przejmuj�c w�asno�� ogromnego maj�tku Miko�aja Potockiego w latach 1921�1923, Alfred Potocki zabra� ca�e jego archiwum do �a�cuta. Mia�o tam ono pozostawa� do roku 1944. �Ucieczka Alfreda Potockiego na Zach�d spowodowa�a rozbicie archiwum na dwie cz�ci, przy czym akta rodowo-maj�tkowe wywiezione zosta�y do Wiednia, sk�d po zako�czeniu wojny mia�y by� podobno przewiezione do Ksi�stwa Liechtenstein, z kt�rego w�adc� by� ostatni ordynat spokrewniony"5. W�r�d tej wywiezionej cz�ci archiwum mog�y si� znajdowa� � s�dzono � papiery Mieczys�awa i Miko�aja Potockich. Hipoteza ta nie wytrzyma�a jednak historycznej krytyki. Zachowa� si� bowiem dokument, ujawniaj�cy zawarto�� 64 skrzy� o ��cznej wadze 3865 kg, w kt�rych w sierpniu 1923 roku spakowano i przewieziono do �a�cuta dzie�a sztuki i r�ne elementy wyposa�enia pa�acu Potockich w Pary�u6. W�r�d rozmaitych wi�kszych i mniejszych ruchomo�ci (od dzie� malarskich Lampiego, Fragonarda i Bacciarellego po �przyrz�d do nawijania rury wodoci�gowej") by�a co prawda skrzynia zawieraj�ca 159 ksi��ek (stanowi�o to zreszt� tylko ma�� cz�� ksi�gozbioru), nie by�o natomiast �adnych papier�w czy archiwali�w. Prawda, �e archiwalia � jako papiery w �wczesnym przekonaniu bez warto�ci handlowej � mog�y by� wiezione osobno. Wszelako ca�e archiwum Mieczys�awa i Miko�aja Potockich musia�o wa�y� setki kilogram�w, a �lad po nim w �a�cucie nie m�g�by zupe�nie zagin��. Gdyby za� Alfred Potocki zabra� z Pary�a tylko
2- 19
nieliczne dokumenty najwa�niejsze, pozosta�aby we Francji wielka kolekcja, obejmuj�ca korespondencj� prywatn� i urz�dow� (wiemy, i� Miko�aj Potocki utrzymywa� stosunki z setkami wybitnych osobisto�ci i r�nymi instytucjami), papiery osobiste, notatki, dokumenty handlowe i maj�tkowe z przesz�o�ci, rozliczenia dochod�w i wydatk�w za lat kilkadziesi�t � i wiele podobnych.
Jest w og�le niemo�liwe, aby tak wielki zbi�r dokument�w zosta� przypadkiem zniszczony. Nasuwa si� jedynie mo�liwe wyt�umaczenie, �e papier�w pozosta�ych po Miko�aju Potockim jego spadkobierca Alfred nigdy nie uzyska� (zreszt� w og�le si� nimi nie interesowa�). Sta�o si� tak by� mo�e z powodu uprzedniej decyzji testatora, kt�ry przed sporz�dzeniem testamentu rozstrzygn�� o losie swojego archiwum, wy��czaj�c je z sukcesji przeznaczonej dla Alfreda, lub te� wskutek pozostawienia papier�w w pomieszczeniach, do kt�rych Alfred Potocki nie mia� dost�pu, bez wspomnienia o nich w testamencie. Odk�adaj�c t� spraw� do szerszego om�wienia we w�a�ciwym miejscu, ju� tutaj musimy wspomnie�, i� Miko�aj Potocki zapisa� swojej metresie, pani Matyldzie Avignon, dom przy avenue du Bois de Boulogne (dzisiaj avenue Foch) nr 5, oraz posiad�o�� Grange-Colombe w Rambouillet pod Pary�em, gdzie w ostatnich latach �ycia cz�sto przebywa�. Losy Mme Avignon po �mierci Miko�aja Potockiego s� zupe�nie nieznane. Je�eli archiwum Mieczys�awa i Miko�aja Potockich pozosta�o w jednym z dom�w przez ni� odziedzi-
20
czonych, mog�o do dzisiaj zachowa� si� w ukryciu. Przy braku dost�pu do testamentu Miko�aja trudno t� spraw� wyja�ni�.
Mo�na by�o si� �udzi�, �e niekt�re przynajmniej papiery czy korespondencje Mieczys�awa i Miko�aja Potockich trafi�y do zbior�w zamku w Montresor nad Loar�, od 1849 roku b�d�cego w�asno�ci� polskiej rodziny Branickich, z kt�rymi Mieczys�aw, a potem Miko�aj byli zaprzyja�nieni i utrzymywali �cis�e stosunki. Dzi�ki �yczliwo�ci obecnych w�a�cicieli Montresor, pp. Stanis�awa i Marii Rey�w, uda�o si� przeprowadzi� odno�nie poszukiwania. Niestety, tak�e w Montresor nie ma �adnych- dokument �w po Mieczys�awie i Miko�aju Potockich.
Tak wi�c niezwyk�� t� histori� mo�emy przedstawi� tylko na podstawie relacji pami�tnikarskich. Z powodu skandalu obyczajowego, jaki wywo�a� rozw�d Mieczys�awa Potockiego z Delfina Komar�wn�, a nast�pnie za�lubiny i pr�dki rozk�ad po�ycia ma��e�skiego z Emili� �wieyko-wsk�, pami�tnikarze wspominaj�cy wydarzenia na Ukrainie w latach 1840-tych zanotowali troch� ciekawych szczeg��w. Relacje te w zasadzie si� pokrywaj�, mo�na by mie� wi�c do nich pe�ne zaufanie, gdyby nie �wiadomo��, �e autorzy powtarzali jedynie pog�oski ustnie kolportowane po kilku wojew�dztwach, nie b�d�c naocznymi �wiadkami wydarze� ani nie maj�c dost�pu do dokument�w obiektywnych. Dwa pami�tniki s� szczeg�lnie wa�ne: p�niejszego arcybiskupa warszawskiego Zygmunta Szcz�snego Feli�skiego (1822�1895), kt�ry urodzi� si� na
21
Ukrainie i tam�e sp�dzi� m�odo��7, oraz" Tadeusza Bobrowskiego (1829�1894), s�ynnego �plotkarza podolskiego", kt�rego obszerne wspomnienia i opowie�ci o �yciu polskim na Ukrainie w po�owie XIX wieku ukaza�y si� drukiem na prze�omie stuleci, co prawda z pewnymi skr�tami8. Obaj autorzy ocalili wiele ciekawych szczeg��w, dotycz�cych pierwszego okresu �ycia Mieczys�awa Potockiego, a� do chwili uwi�zienia go wskutek rozmaitych eksces�w w 1845 roku.
Oba te pami�tniki na niewiele by si� jednak przyda�y, gdyby nie relacja znacznie obszerniejsza, a po dzi� dzie� zachowana w r�kopisie i prawie nie wykorzystana. W 1842 roku Mieczys�aw Potocki wydzier�awi� cz�� swoich d�br bli�ej nieznanemu szlachcicowi podolskiemu, Wincentemu Be��eckiemu. Okpi� go podobno niegodziwie, ukrywaj�c rzeczywisty stan posiad�o�ci, nast�pnie ruguj�c bezprawnie z dzier�awy i w rozmaity spos�b szykanuj�c. Trafi� jednak�e na partnera wyj�tkowo upartego i nie-sk�onnego do kapitulacji. Be��ecki rozpocz�� z Potockim kilkuletni� walk�, wnosi� skargi do s�d�w, zr�cznie skorzysta� z mo�liwo�ci, jakie dawa�o mu stanowisko syna, W�adys�awa, zatrudnionego w petersburskim Ministerstwie Spraw Wewn�trznych, potrafi� wreszcie dotrze� do cesarza Miko�aja I. Niew�tpliwie przyczyni� si� znacznie do pogn�bienia rozhukanego magnata. Be��ecki, swoisty grafoman, nie poprzesta� jednak�e na swoim ostatecznym sukcesie prawnym, lecz postanowi� sprezentowa� ca�� t� histo-
ri�, a nade wszystko nikczemno�� Mieczys�awa Potockiego, w obszernym pami�tniku, nad kt�rym sp�dzi� musia� wiele miesi�cy. Dzie�o to by�o zapewne rozpowszechniane na Podolu w kilku czy kilkunastu odpisach. Jeden z tych r�kopis�w9 zachowa� si� w Krakowie.
Ca�a ta historia nikczemnych post�pk�w Mieczys�awa Potockiego, jego oszustw, okrucie�stw, a nawet pospolitych zbrodni, budzi�aby niew�tpliwie sympati� ku ofierze prze�ladowa� magnata, dzier�awcy Be��eckiemu, gdyby nie wyj�tkowe ograniczenie umys�owe tego cz�owieka. Nie chodzi ju� o braki kompozycyjne ca�ej jego narracji, kt�rej znaczna wi�kszo�� po�wi�cona jest szczeg�om tak b�ahym, �e zdumienie czytelnika budzi fakt, i� mog�y �i� w pami�ci autora zachowa�. W opowie�ci tej dominuje prymitywny egoizm autora, chwilami przeradzaj�cy si� w bezwiedny cynizm. Be��eckiemu brak jest szerszej perspektywy moralnej i prawno-politycznej, dzi�ki kt�rej m�g�by umie�ci� swoj� histori� w ramach jakich� og�lniejszych s�d�w lub ocen. Widzi wy��cznie interes w�asny, dla realizacji kt�rego dopuszczalne wydaj� mu si� wszelkie �rodki. Jest poza tym szczerym entuzjast� despotycznej w�adzy carskiej, spontanicznie wielbi �najja�niejszego pana" Miko�aja I, brutalne praktyki w�adz rosyjskich tej epoki uwa�a za naturalne i zrozumia�e. Pisze po polsku i najwidoczniej uwa�a si� za Polaka, jego polszczyzna jest wszelako potwornie zdegenerowana, pe�na rusycyzm�w w s�ownictwie i sk�adni zda�. Co gorsza, zrusyfikowana jest r�wnie� ca�a mentalno�� Be��eckiego, tak
22
23
dalece, �e trudno dociec, z jakiego powodu przypisywa� si� nadal do narodowo�ci polskiej. W jego narracji polszczyzna ust�puje chwilami cytatom z dialog�w lub dokument�w w dobrym literackim j�zyku rosyjskim � i trudno nie odnie�� wra�enia, i� Be��ecki oddycha� w tych momentach z ulg�, mog�c wypowiedzie� si� nareszcie w j�zyku, kt�rym naprawd� w�ada�. Jako autor pami�tnika maj�cego na celu kompromitacj� Mieczys�awa Potockiego w opinii potomnych Be��ecki poni�s� o tyle pora�k�, �e jego �antyboha-ter" zyskuje w miar� lektury nawet pewn� sympati� czytelnika, coraz bardziej sk�onnego do pob�a�ania wyst�pkom awanturniczego magnata, znudzonego natomiast roztkliwieniami autora nad w�asn� niedol�.
Jest to wszelako �r�d�o cenne � o tyle, i� bez relacji Wincentego Be��eckiego przedstawienie dziej�w Mieczys�awa Potockiego przez dwie trzecie jego �ycia by�oby w og�le niemo�liwe. Wy�awiaj�c z tekstu Be��eckiego fragmenty o wi�kszej warto�ci informacyjnej, uda�o si� dzi�ki jego pami�tnikowi odtworzy�, w og�lnych przynajmniej zarysach, a nawet z pewn� chronologi�, histori� dziwnego �ycia pana na Tulczynie. Trzeba jednak pami�ta�, �e weryfikacja opowie�ci Be��eckiego (wyj�wszy momenty potwierdzone przez Feli�skiego lub Bobrowskiego) jest niemo�liwa, a wi�c wszystkie przedstawione fakty traktowa� nale�y z pewn� rezerw�.
Obszerne cytaty pami�tnika Be��eckiego wyst�puj� w niniejszej ksi��ce w postaci cz�sto ulepszonej stylistycznie i frazeologicznie. Do-
24
s�owne ich przytaczanie okazywa�o si� bowiem trudne albo wr�cz niemo�liwe. Nie znaczy to oczywi�cie, aby�my przeinaczali styl i swoist� ekspresj� s�own� pami�tnikarza. Trzeba by�o jednak w wielu miejsach poprawi� sk�adni� zda� lub formy deklinacyjne i koniugacyjne, zast�pi� s�owa niezrozumia�e albo maj�ce w j�zyku polskim sens odmienny od przyj�tego w rosyjskim (Be��ecki cz�sto wprowadza do swojej opowie�ci wyrazy rosyjskie pisane alfabetem �aci�skim) � wyrazami dla polszczyzny w�a�ciwymi. Dzi�ki tym adaptacjom przytoczone fragmenty opowie�ci Be��eckiego nabra�y jasno�ci i czytelno�ci, nie trac�c warto�ci dokumentalnej.
O Mieczys�awie i Miko�aju Potockich nikt dotychczas nie pisa�; dwaj polscy milionerzy we Francji przepadli w niepami�ci razem ze swoj� fortun�. Staramy si� zebra� wszystko, co o nich jeszcze wiadomo, uzupe�ni� braki uzasadnionymi hipotezami. Mimo wszystkich niedostatk�w dokumentacji, z nielicznych ju� wspomnie� o tak nieodleg�ej przesz�o�ci wy�ania si� obraz ciekawy i zastanawiaj�cy.
Autor winien jest s�owa podzi�ki kilku osobom, kt�rych pomoc umo�liwi�a post�p bada� nad histori� �ycia Mieczys�awa i Miko�aja Potockich. Wspomniani ju� w�a�ciciele zamku Montresor, pp. Stanis�aw i Maria Reyowie, oraz pp. Ksawery i Wirydianna Reyowie z Pary�a poczynili wiele stara�, aby u�atwi� autorowi dotarcie do dokument�w, mi�dzy innymi testamentu Miko�aja Potockiego z 1921 roku. Mimo �e w tym ostatnim wypadku starania nie odnios�y oczekiwanego
25
skutku, �yczliwo�� rodziny pp. Rey�w by�a istotn� pomoc� przy pisaniu niniejszej ksi��ki. Szef archiwum paryskiej Izby Handlowo-Przemy-s�owej � CCIP (kt�rej siedzib� jest dawny pa�ac Potockich w Pary�u), ceniony pisarz i historyk francuski M. Dominique Suriano udost�pni� autorowi wszystkie zachowane w ,tych zbiorach materia�y dotycz�ce Potockich we Francji, kt�re �\ cho� nieliczne, umo�liwi�y znaczne posuni�cie1 naprz�d bada� nad tym tematem. Pisarz francuski M. Jacques Lebeau, kt�ry od lat zbiera materia�y do dziej�w �ycia ma��onki Miko�aja Potockiego, Emanueli Pignatelli, g�o�nej swego czasu w Pary�u z racji zar�wno salonu literackiego, jak i jej ekstrawagancji obyczajowych, ch�tnie i szczodrze dzieli� si� z autorem wynikami swoich bada�, dostarczaj�c informacji dla historyka pracuj�cego w Polsce inaczej niedost�pnych. Wybitny znawca heraldyki i genealogii, zamieszka�y w Pary�u p. Edward Borowski udzieli� licznych wskaz�wek i sugestii dotycz�cych dziej�w rodziny Potockich- Pani Maria Nitkie-wicz, pracownik naukowy Muzeum w �a�cucie, zebra�a i przekaza�a w listach wiele cennych informacji dotycz�cych resztek zachowanych w Polsce zbior�w bibliotecznych Mieczys�awa i Miko�aja Potockich. Mam nadziej�, �e wszyscy moi korespondenci (tak�e tu nie wspomniani) znajd� w tej ksi��ce dow�d, i� pomoc ich przyczyni�a si� do uratowania od zapomnienia jednej z ciekawszych spraw niedawnej przesz�o�ci, kt�re w naszej epoce tak pr�dko gin� w niepami�ci.
26
RODZICE
Rodzina Potockich herbu Pilaw� wywodzi si� podobno z miejscowo�ci Potok ko�o J�drzejowa, gdzie po raz pierwszy wspomniani byli w roku 1236. Rozrodzili si� pr�dko, doszli do wielkiej fortuny. Przez prawie trzy stulecia rodzina Potockich odgrywa�a w Koronie rol� podobn�, jak na Litwie Radziwi��owie. Na prze�omie XVI i XVII wieku r�d rozpad� si� na dwie linie: tzw. Z�otej i Srebrnej Pilawy. Zapocz�tkowali te linie synowie Miko�aja Potockiego (ok. 1517� 1572) i Anny Czermi�skiej: Stefan (zm. 1631) i Andrzej (zm. 1609). Ten ostatni da� pocz�tek linii �Srebrnej Pilawy", zwanej inaczej �hetma�sk�". W�a�nie ta linia zyska�a w XVIII i XIX wieku najwi�kszy rozg�os i znaczenie.
Synem Andrzeja by� Stanis�aw �Rewera" Potocki (1579�1667), hetman wielki koronny. Mia� z kolei dw�ch syn�w: Andrzeja (zm. 1692) i Feliksa Kazimierza (zm. 1702), kt�ry doszed� do najwy�szych godno�ci senatorskich Rzeczypospolitej, zmar� bowiem jako kasztelan krakowski i hetman wielki koronny. Prawnukiem Feliksa Kazimierza by� marsza�ek konfederacji targowi-ckiej � Stanis�aw Szcz�sny.
29
Stanowi�c w sumie naj bogatsz� rodzin� Rzeczypospolitej (chocia� maj�tek Potockich by� zawsze podzielony mi�dzy wielu nosicieli tego nazwiska), ro�li Potoccy w s�aw� i znaczenie, piastowali najwy�sze urz�dy pa�stwowe. W wieku XVIII ca�a rodzina u�ywa tytu�u hrabiowskiego. Dzisiaj wydaje si� to nam tak naturalne z racji rzeczywistej pozycji maj�tkowej i spo�ecznej tej familii w dawnej Polsce, �e poza specjalistami w zakresie heraldyki nikt nie zastanawia si�, kiedy w�a�ciwie i od kogo uzyskali Potoccy ten � tak mocno z ich nazwiskiem zro�ni�ty � tytu� szlachecki.
Dawna Rzeczpospolita nie uznawa�a w og�le tytu��w naruszaj�cych zasad� �r�wno�ci szlacheckiej", poza tytu�ami ksi���cymi wymienionymi w akcie unii lubelskiej (1569) lub uzyskanymi na mocy specjalnych uchwa� sejmowych (np. rodzina Stanis�awa Augusta Poniatowskiego w 1764 roku). Zgodnie z prawem i zwyczajem polskim w Rzeczypospolitej nie istnia�y w og�le tytu�y hrabiowskie, margrabiowskie czy baro-nowskie. Ich u�ytkownicy, kt�rzy pojawili si� w wieku XVIII, a znacznie rozmno�yli w XIX, czerpali tytu� albo z nada� zagranicznych, albo te� (i najcz�ciej) z formalnie bezpodstawnej, cho� faktycznie uzasadnionej swoistej �uzurpa-cji". Nikt si� temu nie sprzeciwia�, chocia� konsekwentni heraldycy szukaj� zawsze dokumentu nadaj�cego tytu� dziedziczny (bywa�y bowiem tak�e osobiste, do�ywotnie, bez prawa dziedziczenia). W XIX wieku dwory zaborcze uznawa�y w zasadzie prawo do tytu�u szlacheckiego
30
potomk�w rodzin, kt�rych przedstawiciele sprawowali w dawnej Rzeczypospolitej urz�dy senatorskie. Konieczne by�o jednak wystaranie si� o odpowiedni dyplom monarszy, a niewielu uprawnionych to uczyni�o. Warto poza tym przypomnie�, �e zgodnie ze starymi, dzisiaj ju� budz�cymi u�miech pob�a�ania, cho� historycznie wa�nymi, regu�ami heraldyki tytu� szlachecki dziedziczny przechodzi jedynie w linii prostej m�skiej na potomstwo zrodzone w legalnym zwi�zku ma��e�skim. Nie przechodzi natomiast na dzieci nie�lubne lub adoptowane.
Poniewa� w ksi��ce tej mamy do czynienia z lud�mi, kt�rzy przez ca�e �ycie u�ywali tytu�u �hrabia", �graf" czy �le comte", warto zastanowi� si�, do jakiego stopnia na przyk�ad Mieczys�aw Potocki mia� prawo tytu�owania si� �grafem Potockim", a jego syn Miko�aj � u�ywania formy nazwiska �le comte Potocki". Ot� trzeba stwierdzi�, �e � formalnie rzecz bior�c � prawa tego w og�le nie mieli. Do schy�ku XIX wieku �aden z Potockich z Tulczyna lub �a�cuta nie posiada� tytu�u hrabiowskiego ani jakiegokolwiek innego tytu�u szlacheckiego. Pierwszym z nich, - kt�ry uzyska� nadanie tytu�u hrabiowskiego (od dworu rosyjskiego w 1893 roku), by� J�zef Miko�aj (1862�1922) z linii �a�cuckiej. Nie by� oczywi�cie �hrabi�" Stanis�aw Szcz�sny ani �aden z jego syn�w. Dopiero prawnuk Szcz�snego, a wnuk jego syna Jaros�awa, Konstanty J�zef (1846�1909), uzyska� rosyjski tytu� hrabiowski w 1903 roku. Tylko potomkowie tych dw�ch Potockich mieli prawo do tytu�u hrabiowskiego.
31
Nie nale�a� do nich m. in. ostatni ordynat na �a�cucie � Alfred. Wcze�niej otrzymali co prawda nadanie tytu�u Potoccy z Wilanowa w osobie Stanis�awa Kostki (1755�1821), kt�remu tytu� . galicyjski przyzna� cesarz J�zef II w 1784 roku, ale ta linia mia�a niewiele wsp�lnego ze znacznie zreszt� zamo�niejszymi Potockimi z Tulczyna i �a�cuta.
Synem Feliksa Kazimierza (zm. 1702) by� stra�nik wielki koronny J�zef (zm. 1723), ten za� mia� z Teofi�i Cetner�wny syna Franciszka Salezego (1700�1772). Wojewoda kijowski Franciszek Sa-lezy Potocki osi�gn�� swoisty rekord kumulacji' w jednych r�kach najwi�kszego maj�tku w ca�ej historii tej familii. Z pierwszej �ony Zofii Rzeczy-ckiej nie doczeka� si� potomstwa. Gdy owdowia� w 1741 roku, o�eni� si� natychmiast z kuzynk� Ann� El�biet� Potock�, c�rk� wojewody pozna�skiego, Stanis�awa. Wzi�� podobno za ni� w posagu czterdzie�ci wsi i kilka miasteczek, co w po��czeniu z w�asnymi dobrami wojewody stworzy�o ogromn� fortun�, niemal bez konkurencji w ca�ej Rzeczypospolitej. Dobra wojewody kijowskiego ci�gn�y si� wzd�u� ca�ej Rusi Czerwonej, rozrzucone by�y w wojew�dztwach: sandomierskim, krakowskim, ruskim, podolskim i brac�awskim. Nale�a� do niego mi�dzy innymi Huma� z okolicami i Nesterwar, zwany p�niej Tulczynem.
G��wn� rezydencj� Franciszka Salezego pozosta� Krystynopol na Wo�yniu, gdzie u zbiegu rzek Bugu i �o�okii wojewoda wybudowa� pi�kny pa�ac otoczony rozleg�ym parkiem. Maj�tek
.32
wojewody by� ogromny, nale�a�o do niego oko�o dw�ch milion�w hektar�w ziemi, ponad 130 tysi�cy rodzin podda�czej ludno�ci ch�opskiej, a jego doch�d roczny przekracza� 3 miliony z�p. Ani wcze�niej, ani p�niej �aden z Potockich nie dysponowa� tak� fortun�. Drog� kolejnych podzia��w maj�tkowych fortuna ta mia�a w ci�gu nast�pnych lat kilkudziesi�ciu rozpa�� si� na kilka cz�ci. Prawie wszystko odziedziczy� jedyny syn wojewody Stanis�aw Szcz�sny, ale w r�ce wnuka, Mieczys�awa, przesz�a ju� zaledwie trzecia cz�� tego maj�tku, z 28 tysi�cami rodzin pod-da�czych. Nawet ta ,,reszta" by�a wszelako w XIX wieku fortun� gigantyczn�.
Franciszek Salezy Potocki, cz�owiek uparty, pyszny i gwa�towny, przedstawia� charakterystyczny typ polskiego magnata, rozsadzanego przez dum� rodow� i przekonanego o swoim przyrodzonym prawie do . rozstrzygania o losach kraju. W okresie bezkr�lewia po �mierci Augusta III (1763�1764) liczy� nawet na wyniesienie do godno�ci kr�la Rzeczypospolitej, a zawi�d�szy si� w swych nadziejach, prze�y� to bole�nie.
Franciszek i Anna Potoccy doczekali si� pi�ciorga dzieci, czterech c�rek i tylko jednego syna. Dziedzic tej wielkiej fortuny, Stanis�aw Szcz�sny, urodzi� si� w Krystynopolu w roku 1752.
Na dworze krystynopolskim panowa�a dziwna i niezdrowa atmosfera10. Rodzice Szcz�snego uchodzili powszechnie za ludzi pysznych, nieprzyst�pnych, okrutnych, m�ciwych i zdolnych do zbrodni. Dw�r w Krystynopolu pe�en by� zawsze rozmaitej kategorii czapkuj�cych pa�stwu
3 __ Potomkowie Szcz�snego
33
Szcz�sny i :,i.ji.a...
spo�ecznych wykolej e�c�w i wyrzutk�w stanu szlacheckiego, z kt�rych sk�ada�a si� klientela domu Potockich, u�yteczna dla wojewody kijow-
34
skiego, a gro�na dla jego wrog�w. Rozbrzmiewa�y tu stale odg�osy zabaw, wyst�p�w i festyn�w, na co podobno Franciszek Salezy pieni�dzy nie szcz�dzi�, chc�c przewy�szy� wystawno�ci� swego dworu innych magnat�w Rzeczypospolitej. Ten hulaszczy tryb �ycia z pozoru nie bardzo si� godzi� z usposobieniem pani domu. Anna Potocka by�a kobiet� wynios�� i pyszn�, bigotk� demonstruj�c� swoje przywi�zanie do religii katolickiej, okrutn� dla s�u�by, dla domownik�w brutaln�. Jak mo�na s�dzi� z relacji wsp�czesnych, pani na Krystynopolu zdradza�a poza tym objawy perwersji sadystycznej o pod�o�u homoseksual-nym. Do�� powiedzie�, �e ze szczeg�lnym staraniem �ledzi�a wszelkie kontakty erotyczne swoich panien z fraucymeru i dziewcz�t s�u�ebnych, a wykrywane intrygi mi�osne bra�a za pretekst do surowego karania m�odych dziewcz�t. Winne pofolgowania swoim sk�onno�ciom erotycznym otrzymywa�y bolesne ch�osty. Przy ich wymierzaniu Anna Potocka ze szczeg�ln� satysfakcj� z regu�y zawsze asystowa�a. Stary wojewoda znany by� r�wnie� ze swojej bezwzgl�dno�ci, a chocia� pob�a�a� w�asnym nami�tno�ciom, dla innych by� z regu�y okrutny i niewyrozumia�y. Jest pewnym paradoksem, �e poza rodow� pych� i przekonaniem o swoich wyj�tkowych prawach Stanis�aw Szcz�sny nie odziedziczy� �adnych cech osobowo�ci rodzic�w. Jego mi�kko�� i s�abo�� charakteru zastanawia�y wszystkich, kt�rzy pami�tali twarde usposobienie Franciszka i Anny Potockich. Mimo najtroskli-wszej opieki edukacyjnej Szcz�sny rozwija� si�
35
umys�owo nadzwyczaj powoli, a w ko�cu zatrzyma� si� na poziomie zaledwie przekraczaj�cym granice debilizmu. Realizuj�c zalecenia rodzic�w, jego wychowawcy starali si� wychowa� ch�opca w duchu magnackiej pychy i bezmy�lnej egzaltowanej bigoterii. Dochodz�c do pe�noletno�ci, Szcz�sny by� osobnikiem psychicznie bardzo s�abym, intelektualnie ograniczonym, niezdolnym do samodzielnego my�lenia. W czasie rozm�w z ojcem dygota� z przera�enia; matka traktowa�a go do ko�ca �ycia jak dziesi�cioletnie pachol�. Trudno stwierdzi�, czy rodzice zdawali sobie spraw� z patologicznego zahamowania rozwoju umys�owego syna; pewne jest, i� mimo wszystko rokowali mu najwspanialsz� przysz�o��, a oczyma duszy widzieli nawet tam, gdzie nie zdo�a� si� wedrze� Franciszek Salezy: na tronie Rzeczypospolitej. Wcze�nie te� wystarali si� dla� o pierwsze nadania i tytu�y. Szcz�sny zosta� starost� be�skim, maj�c lat zaledwie szesna�cie.
W roku 1770 Stanis�aw Szcz�sny sko�czy� osiemna�cie lat. W czasie zamieszek ostatniego okresu konfederacji barskiej rodzice wyprawili go z Krystynopola, polecaj�c objazd okolicznych maj�tk�w. W�wczas to m�ody Potocki zaw�drowa� w towarzystwie przyjaci� mi�dzy innymi do niedalekiego Suszna, maj�tku �owczego luba-czewskiego Jakuba Komorowskiego. Tu w�a�nie rozpocz�a si� tragiczna historia,. kt�ra mia�a przej�� do legendy i sta� si� tematem jednego z najg�o�niejszych dzie� polskiego romantyzmu, Marii Antoniego Malczewskiego".
36
Komorowscy mieli c�rk� Gertrud�, m�odziutk� i podobno bardzo �adn� dziewczyn�. Nie wiadomo, w jakich okoliczno�ciach Szcz�sny Potocki pozna� Gertrud� Komorowsk�, ale jest faktem, �e w czasie letnich w�dr�wek 1770 roku nawi�za� z ni� romans. Wydaje si�, �e pa�stwo Komorowscy nie przeszkadzali rozwojowi wzajemnych afekt�w m�odej pary, licz�c na ma��e�stwo dziedzica ogromnej fortuny ze swoj� urodziw� c�rk�. Ceni�c za� sw�j klejnot szlachecki, mimo skromnego maj�tku nie w�tpili w mo�liwo�� takiego zwi�zku. Nie zdawali sobie sprawy, �e upowszechnione w �wczesnej Polsce pogl�dy na temat r�nic spo�ecznych podobny maria� zupe�nie wyklucza�y. Mimo pozornej r�wno�ci w obr�bie stanu szlacheckiego, sam klejnot szlachecki niewiele znaczy� nawet przy najd�u�szej tradycji rodzinnej i najwi�kszych zas�ugach przodk�w. O pozycji socjalnej szlachcica lub magnata decydowa� w wieku XVIII tylko jego maj�tek. Fortuna Franciszka Salezego Potockiego prawie nie mia�a sobie r�wnej w ca�ej Rzeczypospolitej. Komorowscy nale�eli natomiast do �rednio uposa�onej szlachty. W poj�ciu Potockich ma��e�stwo Szcz�snego z Gertrud� by�oby mezaliansem bardziej szokuj�cym ni� na przyk�ad �lubny zwi�zek kt�rego� z Komorowskich z prost� w�o�ciank�. Taka by�a skala przepa�ci spo�ecznych u schy�ku Rzeczypospolitej.
Skutki cz�stych wizyt Szcz�snego w domu Komorowskich w Susznie nied�ugo kaza�y na siebie czeka�. Gertruda zasz�a w ci���. Komorowscy zdenerwowani wahaniem Szcz�snego, kt�ry
37
ba� si� przyzna� ro�jzicom do swoic�i wyczyn�w, wymogli na nim potajemny �lub. W pocz�tkach listopada 1770 spisano intercyz�, w ko�cu grudnia 1770 w ko�ciele greckokatolickim w Niestani-cach odby� si� formalny �lub Stanis�awa Szcz�snego Potockiego z Gertrud� Komorowsk�. M�oda ma��onka pozosta�a w domu rodzic�w, pan m�ody wr�ci� pokornie do Krystynopola.
W par� tygodni p�niej jego ma��e�stwo przesta�o by� tajemnic�. Franciszek Sa�ezy dowiedzia� si� o �wybryku" syna. Przywo�awszy go do siebie, wym�g� na bezwolnym Szcz�snym zgod� na wniesienie do konsystorza pozwu o uniewa�nienie �lubu jako zawartego rzekomo bezwolnie, wskutek uwiedzenia go przez Gertrud� i wprowadzenie w b��d przez rodzin� Komorowskich. Starosta be�ski pos�usznie podpisa� wszystkie dokumenty, podsuni�te przez ojca, w kt�rych wyrzeka� si� i ukochanej �ony, i swego nie narodzonego jeszcze dziecka � i czeka� na skutek tych wydarze�.
Potoccy doszli podobno do wniosku, �e Gertrud� trzeba porwa� i umie�ci� pod stra�� w jednym z klasztor�w lwowskich, gdzie przeorysz� by�a kt�ra� z Potockich. Wydaje si� jednak, �e ca�y pomys� porwania by� tylko swoist� �zas�on� dymn�" dla rzeczywistych zamierze� Franciszka i Anny Potockich. Mimo ogromnych �rodk�w finansowych wojewody kijowskiego proces w konsystorzu by� bardzo niepewny, a grozi� niew�tpliwie skandalicznym rozg�osem. Co gor-'sza, za kilka miesi�cy mia�o przyj�� na �wiat dziecko Szcz�snego i Gertrudy, kt�remu trudno by�o odm�wi� nazwiska Potockich. Wyj�cie by�o
38
dwojakie: albo uzna� Gertrud� za synow� i przyj�� j� do rodziny, albo te�...
Zaniepokojeni pog�oskami o mo�liwym napadzie, Komorowscy przenie�li si� z Suszna do lepiej umocnionej Nowosi�ki. Wieczorem 13 lutego 1771 banda nadwornych kozak�w wojewody kijowskiego napad�a na dw�r w Nowosi�ce. Po sterroryzowaniu domownik�w napastnicy porwali z domu b�d�c� ju� w pi�tym lub sz�stym miesi�cu ci��y Gertrud� Potock�. �wiadkowie napadu zauwa�yli, i� o zdrowie i �ycie m�odej damy bynajmniej si� nie troszczono. Nieszcz�sn� dziewczyn� napastnicy wlekli po �niegu w cienkiej sukni i wsadzili przemoc� na sanie.
�ywej Gertrudy nikt ju� p�niej nie zobaczy�. Wed�ug wersji g�oszonej przez Potockich napastnicy spotkali po drodze kolumn� fur na�adowanych zbo�em, a chc�c st�umi� krzyki ofiary, przygnietli j� poduszkami tak niezr�cznie, i� Gertruda zmar�a z uduszenia. Mo�na jednak�e w�tpi�, czy u�miercenie dziewczyny by�o wynikiem nieostro�no�ci bandyt�w. Wszystko przemawia za tym, �e �mier� Gertrudy by�a skutkiem poufnych rozkaz�w wojewody kijowskiego lub jego ma��onki, dla kt�rych tego rodzaju �za�atwienie sprawy" by�o najprostsze i w ich poj�ciu najbardziej naturalne.
Zw�oki ofiary mordercy wrzucili do przer�bli na rzece Racie w pobli�u Sielca Be�skiego. Znaleziono je dopiero wiosn�, po sp�yni�ciu lod�w. Spo�r�d inspirator�w i wykonawc�w tej zbrodni nikt nie poni�s� najmniejszej nawet kary. Bezpo�rednich zab�jc�w wojewoda kijowski ukry�
39
w swoich dobrach. Komorowscy (kt�rzy d�ugo nie wiedzieli o �mierci c�rki, s�dz�c, �e jest gdzie� uwi�ziona) wytoczyli Potockim proces o napad. Wojewoda kijowski odpowiedzia� bezczelnym oskar�eniem o uwiedzenie Szcz�snego i zmuszenie go do ma��e�stwa z najni�szych pobudek: ch�ci zysku. Potoccy rozpocz�li starania o uniewa�nienie ma��e�stwa syna z nie�yj�c� ju� Gertrud�. Przez kilka lat toczy� si� tragiczny proces, w kt�rym z jednej strony stan�a skrzywdzona rodzina szlachecka, uzbrojona jedynie w poczucie s�uszno�ci swojej sprawy, z drugiej za� pot�ny r�d magnacki, dysponuj�cy olbrzymimi �rodkami materialnymi i wp�ywami politycznymi, walcz�cy o zatuszowanie nieprzyjemnej afery i odsuni�cie gro�by skazuj�cego wyroku. Trzeba niestety stwierdzi�, �e w ci�gu tego procesu Komorowscy zachowali si� niegodziwie, przystaj�c na ugod� z Potockimi i puszczenie w niepami�� mordu pope�nionego na osobie Gertrudy w zamian za wysokie odszkodowanie maj�tkowe � kt�re w ko�cu otrzymali.
W tym samym czasie m�� i ojciec, kt�remu zamordowano �on� i nie narodzone jeszcze dziecko, jak naj pos�usznie j wykonywa� wszystkie rozkazy rodzic�w, b�aga� ich o przebaczenie. Nie waha� si� poniewiera� podle pami�ci� swej �ony; ustnie i listownie zapewnia� ojca i matk�, �e teraz dopiero pojmuje w pe�ni, jak niegodziwie post�powali z nim Komorowscy, a zw�aszcza Gertruda. Ca�e upodlenie moralne i nikczemno�� Stanis�awa Szcz�snego Potockiego, kt�rym mia� da� pe�ne uj�cie w okresie Targowicy, ju� w�wczas, dwa-
40
dzie�cia �at wcze�niej, znalaz�y charakterystyczny wyraz. Opowiadano co prawda o g��bokim wstrz�sie psychicznym starosty be�skiego; kr��y�y nawet wie�ci o jego zamachu samob�jczym (nies�ychanie zreszt� nieudolnym i maj�cym cha-';,:� rakter naiwnej demonstracji: zamkn�� si� podob-�? no niezbyt szczelnie w ustronnym pomieszczeniu i i z krzykiem zacz�� podrzyna� sobie scyzorykiem gard�o; z intymnego ustronia wyci�gn�a go natychmiast s�u�ba). Szcz�sny by� niew�tpliwie zakochany w Gertrudzie pierwsz� m�odzie�cz� mi�o�ci�, ale nad jego uczuciami osobistymi g�rowa�a monstrualna pycha rodowa, a ograniczenie intelektualne, zupe�ny brak poczucia honoru i wrodzona nikczemno�� sk�ania�y go do posuni�� naj podlej szych, nawet wtedy, gdy wolny ju� by� od kontroli rodzic�w..
W dwa lata p�niej nie �y�a ju� jego matka (Anna Potocka zm. 7 stycznia 1772), nie �y� r�wnie� ojciec (Franciszek Salezy zm. 22 pa�dziernika 1772). Szcz�sny sta� si� panem ca�ego maj�tku, m�g� swobodnie decydowa� o swym losie i podejmowa� zasadnicze decyzje. Nie odwo�a� wszelako haniebnych, oszczerczych manifest�w, kt�re Potoccy og�aszali w celu skompromitowania nie�yj�cej Gertrudy. Nie ujawni� prawdy o zbrodni. Kontynuuj�c dzie�o ojca, doszed� z Komorow-skimi do porozumienia o odszkodowaniu finansowym, kt�re eks-te�ciom Szcz�snego przynios�o znaczne pomno�enie fortuny, a m�odemu Potockiemu zapewni�o wreszcie spok�j od proces�w s�dowych.
Od kwietnia 1771 do grudnia 1772 Stanis�aw
41
Szcz�sny Potocki odbywa� woja�e zagraniczne. Wys�any zosta� przez matk� i ojca natychmiast po wybuchu skandalu w zwi�zku ze �mierci� Gertrudy �- i uda� si� w t� podr� z ca�ym spokojem, zostawiaj�c czu�ej familii trosk� o zatuszowanie sprawy. W czasie tej podr�y przez Czechy, Austri� i Szwajcari� Szcz�sny prowadzi� dziennik, dzi� ju� nie istniej�cy, kt�ry ogl�da� jednak�e swego czasu znany historyk Tadeusz Korzon. Jego zdaniem dokument ten by� ,,wart . rzucenia okiem dla poznania ca�ej nico�ci umys�owej autora. Nie obchodz� go ani ludzie, ani natura, zapisuje tylko, ile poczt przejecha� od jednego miasta do drugiego, gdzie jad� obiad, a gdzie wieczerz�"12. O nastroju psychicznym starosty �wiadczy najlepiej list jego pisany do ojca dnia 24 czerwca 1771:
�Niezmiennie mnie to jednak martwi, �e g�upstwo i m�odo�� moja tyle Ja�nie Wielmo�nemu Panu Dobrodziejowi przynosi ambaras�w i trud�w, kt�re JWPD ponosisz dla mnie, kt�ry jego ' �aski wcale si� niegodnym sta�em. Lecz teraz nieustannie stara� si� b�d�, a�ebym post�powaniem moim przekona� o fa�szu tych, kt�rzy nie-poczciwe bajki sia� �miej� i wyperswadowa� wszystkim, a JWPD upewni�, �e doskonale poznaj� m�j b��d i m�j nierozum w daniu si� ubiec ludziom podst�pnym [Gertrudzie Komorowskiej i jej rodzicom], kt�rego zawsze �a�owa� i wstydzi� si� b�d�"13.
Skompromitowany milcz�cym przyzwoleniem na zamordowanie ledwo co po�lubionej m�odej �ony, Stanis�aw Szcz�sny Potocki,�: jako w�a�ci-
42
ciel ogromnego maj�tku � nie przesta� by� obiektem najwy�szych zainteresowa� wszystkich rodzin magnackich, posiadaj�cych panny na wydaniu. Uwolniony od kontroli surowych rodzic�w, Szcz�sny m�g� teraz sam decydowa� o swoim maria�u. Zaraz po dekrecie komisji sejmowej z 2 listopada 1774, zrzucaj�cym ca�� odpowiedzialno�� za �mier� Gertrudy na �pewn� ha�astr� zbrodniarzy", kt�rzy rzekomo bez niczyjej inspiracji napadli na dw�r Komorowskich i dokonali zbrodni (po co w takim razie Szcz�sny p�aci� eks-te�ciom ogromne odszkodowanie finansowe � tego nikt nie stara� si� wyja�ni�) � Stanis�aw Szcz�sny Potocki, obdarzony �wie�o godno�ci� chor��ego wielkiego koronnego, stan�� ponownie na �lubnym kobiercu. Wybrank� jego by�a c�rka kasztelana krakowskiego Jerzego Mniszcha � J�zefina Amalia.
Zawarty dnia 1 grudnia 1774 zwi�zek ma��e�ski po��czy� dwoje ludzi o zupe�nie odmiennej' umys�owo�ci i usposobieniu. Poziomem intelektualnym i zainteresowaniami kulturalnymi pani Potocka niesko�czenie m�a przewy�sza�a. Mia�a szerokie zainteresowania artystyczne, m. in. malowa�a, a jej rysunki czy obrazy olejne uchodzi�y za bardzo udane. Pisywa�a tak�e zr�czne komedyj-ki i opowiadania, uk�ada�a epigramaty i wiersze okoliczno�ciowe. Dysproporcje intelektualne mi�dzy Szcz�snym a J�zefin� wywiera�y ogromny wp�yw na po�ycie tej pary, a je�eli ma��e�stwo ich trwa�o wiele lat, to tylko dzi�ki zr�cznemu tajeniu przez pani� J�zefin� swoich pozama��e�-skich wybryk�w. Trudno si� zreszt� dziwi�, i�
43
J�zefina Mniszch�wna nie znalaz�a w m�u obiektu swojej wy��cznej adoracji. Pani Potocka by�a obdarzona nie tylko talentem malarskim i literackim, ale r�wnie� bujnym temperamentem, kt�remu pu�ci�a wodze jeszcze w stanie panie�skim, na d�ugo przed �lubem, a w Krystynopolu i Tulczynie, po kr�tkim okresie w miar� zgodnego wsp�ycia ze Szcz�snym, zacz�a bez skrupu��w zaspokaja� swoje potrzeby erotyczne z coraz to nowymi, nierzadko zupe�nie przypadkowymi amantami. W ci�gu kilkunastu lat pa�stwo Potoccy dorobili si� a� jedena�ciorga dzieci: czterech syn�w (Szcz�snego Jerzego, Stanis�awa, Jaros�awa i W�odzimierza) oraz siedmiu c�rek (Pelagii, Ludwiki, Wiktorii, R�y, Konstancji, Oktawii i Ida�ii). Ot� z ca�ej tej jedenastki tylko troje najstarszych sp�odzonych by�o ze Stanis�awem Szcz�snym (Pelagia, Szcz�sny Jerzy i Ludwika), natomiast ca�ej reszcie przypisywano r�nych ojc�w, co by�o tym bardziej prawdopodobne, �e pani J�zefina przebywa�a w Krystynopolu, a potem w Tulczynie bardzo rzadko; cz�sto wyje�d�a�a za granic� bez towarzystwa m�a, a wraca�a stamt�d w stanie tzw. b�ogos�awionym. Wynikaj�ce st�d awantury w domu Potockich by�y przedmiotem z�o�liwych plotek w ca�ej Rzeczypospolitej. Zdarza�o si� nawet, i� uniesiony gniewem Szcz�sny wyrzuca� �on� z domu. J�zefina � kobieta du�ej inteligencji, cyniczna i bez skrupu��w � umia�a wszelako �agodzi� gniew m�a. Udawa�a pokor� i skruch�, czo�ga�a si� (dos�ownie) u st�p m�a, wyjednywa�a przebaczenie... i w Tulczynie zostawa�a. Umia�a zreszt� zachowy-
wa� wobec obcych pozory wiernej, serdecznej, troskliwej i zakochanej ma��onki pana na Tulczynie. Szcz�sny znosi� to wszystko do�� �agodnie. Chorobliwie ambitny i ��dny zaszczyt�w w sferze politycznej, by� zupe�nie pozbawiony poczucia honoru w zakresie spraw osobistych. Pocz�tkowo znajdowa�o to wyraz w jego �yciu prywatnym. P�niej sta�o si� pod�o�em zdrady narodowej. W roku 1781 Szcz�sny Potocki odst�pi� Krysty-nopol i otaczaj�ce t� siedzib� maj�tki os�awionemu marsza�kowi konfederacji sejmowej 1773� 1775 Adamowi Poni�skiemu, podobno bez �adnej zap�aty, jedynie z obowi�zkiem sp�acenia ci���cych na tych dobrach d�ug�w. Zacz�� teraz my�le� o karierze politycznej. U�wiadomiwszy sobie rozmiary swej fortuny, a co za tym sz�o � spo�ecznego presti�u, Potocki, zacz�� pretendowa� do coraz powa�niejszej roli politycznej w Rzeczypospolitej, chocia� o najwa�niejszych kwestiach politycznych i ustrojowych pa�stwa polskiego nie mia� poj�cia. Pomys�y jego by�y zlepkiem rodowej tradycji i rozmaitych demagogicznych koncepcji, podsuwanych mu przez rodzin� i przyjaci�, a p�niej przez agent�w Potemkina i dworu rosyjskiego, zacz�� bowiem'coraz bardziej przychyla� si� do pogl�du, i� swoje ambicje zrealizowa� mo�e tylko przy czynnym poparciu imperato-rowej Katarzy