10520

Szczegóły
Tytuł 10520
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

10520 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 10520 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 10520 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

10520 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

John Irwing Wymy�lona dziewczyna The imaginary girlfriend Prze�o�y�: Jacek Sp�lny Pruszy�ski i S-ka Warszawa 2002 Profesorski dzieciak Za moich czas�w w prywatnym college�u w Exeter nie znano przedmiotu �nauka tw�rczego pisania� - na zaj�ciach kr�lowa� esej. Ja jednak pisa�em przede wszystkim opowiadania; pokazywa�em je (poza zaj�ciami) George�owi Bennettowi, ojcu mojego najlepszego kolegi. Nie�yj�cy ju� pan Bennett, w�wczas dyrektor wydzia�u anglistyki, by� moim pierwszym krytykiem i �yczliwym doradc� - potrzebowa�em jego pomocy. Obla�em egzaminy z �aciny i matematyki i musia�em kontynuowa� nauk� przez jeszcze jeden, pi�ty ju� rok - co by�o wydarzeniem bez precedensu w dziejach szko�y; uda�o mi si� jednak zapisa� na zaj�cia zwane �angielski z P� - owo �P� oznacza�o rodzaj pisania, kt�rym chcia�em si� zaj��. Grono wybranych, do kt�rych nale�a�em, mia�o tworzy�, co udawa�o mi si� rzadko. O ile pami�tam (a pami�� czasami mnie zawodzi), na �angielskim z P� bezwzgl�dnie najlepszym pisarzem i najbardziej bezkompromisowym krytykiem by� m�j kolega z zapa�niczej maty, Chuck Krulak, o przydomku Brutal; w przysz�o�ci mia� on zosta� genera�em Charlesem C. Krulakiem, dow�dc� korpusu piechoty morskiej i cz�onkiem sztabu generalnego. W�r�d uczni�w wyr�nia� si� te�, r�wnie drwi�cy i krytyczny, co przysz�y genera� Krulak, kolega z pi�tego roku kursu angielskiego, przysz�y pisarz G.W.S. Trow; wtedy m�wi�o si� na niego po prostu George, cho� by� drapie�ny jak �asica i bardzo ba�em si� jego z�b�w. Ca�kiem niedawno w rozmowie z nim dowiedzia�em si�, ku swojemu zdumieniu, �e by� w Exeter straszliwie nieszcz�liwy; zawsze sprawia� na mnie wra�enie zbyt pewnego siebie, by cierpie� - podczas gdy m�j w�asny stan ducha charakteryzowa� si� w�wczas nieustannym zak�opotaniem. Nigdy w �yciu nie dosta�bym si� do Exeter w normalny, oficjalny spos�b; uczy�em si� kiepsko - p�niej okaza�o si�, �e mam dysleksj�, ale wtedy jeszcze nikt o czym� takim nie s�ysza�. Niemniej jednak przyj�to mnie do college jako syna jednego z pedagog�w. M�j ojciec by� historykiem; uko�czy� literatur� i j�zyki s�owia�skie na uniwersytecie Harrarda i by� pierwszym, kt�ry naucza� w Exeter historii Rosji. Ja sam doprowadzi�em i tak ju� niezr�czne stosunki wewn�trz naszej rodziny do stanu ogromnego napi�cia, gdy� zapisa�em si� na jego zaj�cia. Tata odp�aci� mi za to tr�jk� z plusem na koniec kursu. �e w Exeter sz�o mi ci�ko, to ma�o powiedziane. Mnie jedynemu wymkn�� si� spod kontroli eksperyment z muszk� owoc�wk�. Czerwone i bia�e punkciki krzy�owa�y si� w takim tempie, �e straci�em ich trop pokoleniowy; pr�bowa�em pozby� si� dowod�w swej nieudolno�ci, wyrzucaj�c je do fontanny przed laboratorium - nie�wiadom, �e owoc�wki mog� jeszcze przez wiele dni �y� (i rozmna�a� si�) w rurach doprowadzaj�cych wod�. Gdy og�oszono, �e niezdatna do u�ytku fontanna jest �zanieczyszczona� - dos�ownie roi�o si� w niej od wilgotnych muszek - nie wiedz�c, gdzie podzia� si� ze wstydu, przyzna�em si� do winy. Biolog ucz�cy genetyki, pan Mayo-Smith, darowa� mi, bo by�em jedynym w�r�d jego uczni�w miejscowym (czyli mieszka�cem Exeter), kt�ry posiada� bro�; potrzebowa� mnie, a konkretniej - mojego karabinka. Uczniom z internat�w, rzecz jasna, zabroniono posiadania broni palnej. Ale ja, jako rdzenny mieszkaniec New Hampshire - a na naszych tablicach widnieje maksyma: �B�d� wolny lub umieraj� - dysponowa�em ca�ym arsena�em; na prowadzone przez pana Mayo-Smitha zaj�cia wst�pne z biologii przynosi�em go��bie, do kt�rych zwykle strzela�em z dachu jego stodo�y. Na szcz�cie mieszka� spory kawa�ek za miastem. Jednak pana Mayo-Smitha zawiod�em nawet jako snajper. Chcia�, �eby go��bie zabija� zaraz po tym, jak si� najad�y; dzi�ki temu uczniowie, kt�rzy dokonywali sekcji ptak�w, mogliby zbada� zawarte w ich wolach po�ywienie. Dlatego pozwala�em go��biom na jedzenie ziarna z pola pana Mayo-Smitha. Kiedy je stamt�d zgania�em, g�upie zawsze lecia�y na dach stodo�y. By� u�o�ony z gont�w; gdy je trafia�em - u�ywa�em karabinka z celownikiem 4X i naboj�w kaliber 22, staraj�c si� nie strzeli� w wole - zsuwa�y si� po jednej ze stron. Pewnego dnia przestrzeli�em dach i odt�d pan Mayo-Smith ani na chwil� nie dawa� mi spokoju, poniewa� dach stale przecieka�. Muszki owoc�wki w fontannie to k�opot dla szko�y, ale ja przecie� podziurawi�em stodo�� samego pana od biologii, �w�asno�� prywatn� ze wszystkimi tego konsekwencjami� - jak lubi� mawia� m�j ojciec podczas zaj�� z historii Rosji. Przestrzelenie stodo�y pana Mayo-Smitha by�o mniej upokarzaj�ce ni� lata po�wi�cone terapii j�zykowej. W Exeter nie znano powod�w pisania z b��dami, to znaczy niewiele na ten temat wiedziano. Przyczyn� by�a naturalnie dysleksja, ale takiej diagnozy na prze�omie lat pi��dziesi�tych i sze��dziesi�tych nikt nie umia� postawi�. Zajmuj�cy si� moim tajemniczym przypadkiem terapeuta uzna� moje k�opoty za problem natury psychologicznej. (Upo�ledzenie j�zykowe nie u�atwi�o mi pokonania trudno�ci, jakie mia�em w college�u). Kiedy stwierdzono, �e kolejne seanse terapii j�zykowej nie maj� praktycznie �adnego wp�ywu na moj� zdolno�� odr�niania alegorii od alergii, skierowano mnie do szkolnego psychiatry. Czy nienawidz� szko�y? - Nie. (Przecie� si� w niej wychowa�em!) Dlaczego nazywam ojczyma �ojcem�? - Bo go kocham i jest to jedyny �ojciec�, jakiego znam. Czemu przyjmuj� �postaw� obronn��, kiedy ludzie nazywaj� mojego ojca ojczymem? - Bo go kocham i jest to jedyny ojciec, jakiego znam - wi�c dlaczego nie mia�bym tak reagowa�? Czemu si� z�oszcz�? - Bo nie umiem pisa� ortograficznie. Ale dlaczego nie umiem pisa� bez b��d�w? - Nie mam poj�cia. Czy to, �e m�j ojczym... ojciec mnie uczy, jest dla mnie �kr�puj�ce�? - Uczy� mnie przez rok. Do tej szko�y chodz� i pisz�, jak pisz�, ju� od pi�ciu lat. Ale dlaczego si� z�oszcz�? - Bo nie umiem pisa� bez b��d�w i musz� do pana chodzi�. - Denerwujemy si�, bardzo si� z�o�cimy, prawda? - docieka� psychiatra. - Oczywi�cie, �e si� z�uszczymy - odpowiedzia�em. (Pr�bowa�em z powrotem skierowa� rozmow� na moje k�opoty z ortografi�). W parterze W college�u by�o jedno miejsce, w kt�rym zawsze udawa�o mi si� zachowa� spok�j ducha; nigdy nie denerwowa�em si� w sali zapa�niczej, a to zapewne dlatego, �e nie czu�em si� tam kim� gorszym. Sam si� dziwi�, �e uprawianie zapas�w przychodzi�o mi z tak� �atwo�ci�. Nigdy nie wyr�nia�em si� wyj�tkow� t�yzn� fizyczn�. Nie znosi�em rozgrywek Ma�ej Ligi w baseballu. (Uraz� t� przenios�em na wszystkie inne dyscypliny, w kt�rych ma si� cokolwiek do czynienia z pi�k�). Nieco mniej g��bok� niech�ci� darzy�em narciarstwo i �y�wiarstwo. (Jako tako znosz� zimno). Mia�em za to niewyt�umaczaln� sk�onno�� do fizycznego kontaktu, do zastrzyku adrenaliny zwi�zanego z obijaniem si� o przeciwnik�w. Na pi�k� no�n� by�em jednak za niski - poza tym w gr� zn�w wchodzi�a pi�ka. Kiedy cz�owiek co� pokocha, jest zdolny zanudzi� ka�dego wyja�nianiem powod�w swojej fascynacji, wszystko jedno jakich. W zapasach, tak samo jak w boksie, zawodnik�w dzieli si� na kategorie wagowe i w ten spos�b sportowcy obijaj� (si� o) ludzi podobnych wymiar�w. Mo�na wali� w nich bardzo mocno, ale na ziemi l�duje si� wcale mi�kko. Istniej� r�wnie� bardziej uporz�dkowane aspekty agresywno�ci tego sportu walki. Zawsze podziwem nape�nia�a mnie regu�a, �e zawodnik, kt�ry uniesie przeciwnika w g�r�, ma obowi�zek zatroszczy� si� o jego �mi�kkie l�dowanie�. Ale moj� mi�o�� do zapas�w najlepiej chyba wyja�nia fakt, �e tutaj po raz pierwszy osi�ga�em jakiekolwiek sukcesy. A ca�e swoje, koniec ko�c�w, umiarkowane powodzenie w tym sporcie zawdzi�czam pierwszemu trenerowi, Tedowi Seabrooke�owi. Swego czasu by� on mistrzem Wielkiej Dziesi�tki ligi ameryka�skich zapas�w i dwukrotnym mistrzem Stan�w Zjednoczonych w Illinois; mia� o niebo za wysokie kwalifikacje na trenera zapas�w w Exeter: prowadzone przez niego zespo�y szk� �rednich przez wiele lat kr�lowa�y na matach Nowej Anglii. Jako wicemistrz wagi do 155 funt�w w zawodach Ameryka�skiego Stowarzyszenia Zapa�nik�w Szk� �rednich, Ted by� przystojny; ja go pami�tam, gdy przekroczy� ju� dwie�cie funt�w. Siada� na macie i szeroko rozsuwa� nogi; r�ce zgi�te w �okciach zak�ada� na piersi, wyci�gaj�c je w stron� �wicz�cego z nim zawodnika. Nawet w tej niedogodnej pozycji umia� si� broni� - nie by�o takiego, kt�remu uda�oby si� zaj�� go od ty�u. Siedz�c na pupie, porusza� si� b�yskawicznie jak krab: podcina� nam nogi, chwyta� nogami w kleszcze, r�kami unieruchamia� d�onie albo zgina� kark. Zdobywa� przewag�, siadaj�c na tu�owiu rywala albo chwytaj�c go za praw� r�k� i lew� nog� (chwyt poprzeczny); obchodzi� si� jednak z nami delikatnie i zawsze zdawa�o si�, �e niewiele trudu kosztuje go krzy�owanie naszych zamiar�w. (Wiele lat p�niej zachorowa� na cukrzyc�, a potem na raka. Podczas mszy �a�obnej nie by�em w stanie wyg�osi� nawet po�owy mowy pochwalnej, jak� u�o�y�em, gdy� zdawa�em sobie spraw�, i� wyg�aszaj�c niekt�re zdania, nie potrafi�bym powstrzyma� si� od p�aczu). Ted Seabrooke nie tylko nauczy� mnie zapas�w, lecz - co wa�niejsze - przestrzeg�, �e nigdy w �yciu nie b�d� wi�cej ni� �poprawnym� zawodnikiem; wynika�o to z mojej ograniczonej sprawno�ci. Na d�ugo zapami�ta�em jego rad�: je�li chc� nadrobi� braki, musz� si� solidnie przy�o�y� do treningu i zosta� sumiennym adeptem zapas�w. �Z regu�y przecenia si� rol� talentu - mawia� Ted. - Przeci�tne uzdolnienia jeszcze o niczym nie przes�dzaj��. Na poziomie szko�y �redniej walka zapa�nicza trwa sze�� minut i dzieli si� na trzy dwuminutowe rundy, mi�dzy kt�rymi nie ma przerw. Pierwsz� rund� obydwaj zawodnicy rozpoczynaj�, stoj�c w pozycji neutralnej, w kt�rej �aden nie ma przewagi nad konkurentem. W drugiej rundzie jeden z rywali m�g� w tamtych czasach wybra� pozycj� g�rn� lub doln�; w trzeciej wyb�r nale�a� do drugiego z zawodnik�w. (Obecnie zwi�kszono liczb� mo�liwo�ci i mo�na dodatkowo wybra� pozycj� neutraln�, a zapa�nik wybieraj�cy w drugiej rundzie mo�e od�o�y� decyzj� do rundy trzeciej). Trener Seabrooke nauczy� mnie, �e przez pierwsze dwie rundy powinienem robi� wszystko, by r�nica punktowa mi�dzy mn� a rywalem nie by�a zbyt du�a, tak by w ko�cu wykona� rzut lub w�zek i dzi�ki temu wygra� mecz. Mia�em te� jak ognia unika� zamieszania, wolnej amerykanki, gdy �aden z zawodnik�w nie panuje nad sytuacj�. (Z takiej szarpaniny zwyci�sko zawsze wychodzi silniejszy zapa�nik). Celem by�o kontrolowanie tempa walki, mo�liwe dzi�ki kombinacji techniki, poprawnej pozycji i wytrzyma�o�ci. Zdaj� sobie spraw�, �e taka metoda sprawia wra�enie nudnej - ja nale�a�em do nudnych zapa�nik�w. Najlepiej spisywa�em si�, gdy walka toczy�a si� powoli. Do gustu przypada�y mi wyst�py, podczas kt�rych ani ja, ani przeciwnik nie zdobywali�my zbyt du�ej liczby punkt�w. Rzadko zdarza�o mi si� po�o�y� kogo� na �opatki. Przez pi�� lat trenowania w Exeter uda�o mi si� to najwy�ej ze sze�� razy. Z kolei ja sam te� prawie nigdy nie le�a�em na macie: przytrafi�o mi si� to dwukrotnie. Wygrywa�em 5 do 2, gdy g�rowa�em nad przeciwnikiem, 2 do 1 lub 3 do 2, gdy mi si� szcz�ci�o, a przegrywa�em 3 do 2 albo 4 do 3, gdy mia�em mniej szcz�cia. Gdy udawa�o mi si� pierwszemu sprowadzi� przeciwnika do parteru, z regu�y wygrywa�em; je�li kto� pierwszy sprowadzi� mnie, wyj�cie z tej pozycji przychodzi�o mi bardzo ci�ko - nie umia�em zaj�� rywala od ty�u. Kontrowa�em tak�e - jak mawia� trener Seabrooke - zaledwie �poprawnie�. Je�li przeciwnik by� lepszy si�owo, nie mog�em polega� na swoich kontrach, kt�re by�y za wolne: mia�em s�aby refleks. W walce z lepszym atlet� atakowa�em pierwszy, z lepszym zapa�nikiem - pr�bowa�em kontrolowa� pierwsze ataki. �Lub vice versa, je�li poprzedni spos�b nie skutkuje� - mawia� trener Ted Seabrooke mia� poczucie humoru. �Cia�o musi zazwyczaj pod��a� za g�ow�� - dodawa�. I: �Zawodnik znajduj�cy si� w parterze mo�e si� nie�le odgry��. W�a�nie czego� takiego mi dot�d brakowa�o. Startowa�em z parteru, dlatego musia�em panowa� nad tempem... wszystkiego. Tego nie mo�na si� by�o nauczy� na zaj�ciach �angielskiego z P�, ale ca�a koncepcja znajdowa�a r�wnie� zastosowanie do wypracowa� z tw�rczego pisania, a w�a�ciwie do ca�ej nauki szkolnej. Gdy koledzy uczyli si� zadanej lekcji z historii w godzin�, ja przeznacza�em na to dwa albo trzy razy wi�cej czasu. Poniewa� robi�em b��dy, sporz�dzi�em list� s��w, w kt�rych przytrafia�o mi si� to najcz�ciej, i nosi�em j� ze sob�; mia�em t� list� pod r�k� nawet na wypadek niezapowiedzianych sprawdzian�w. Przede wszystkim wielokrotnie je przepisywa�em; pierwsze wersje wypracowa� przypomina�y pr�by sprowadzenia rywala do parteru w jaki� nowy spos�b: trzeba by�o setki razy prze�wiczy� now� technik�, zanim cz�owiek zacz�� my�le� o wykorzystaniu jej w walce. Zacz��em traktowa� na serio sw�j brak uzdolnie�. Pewien pysza�kowaty nauczyciel hiszpa�skiego czepia� si� wszystkich, kt�rzy nie byli perfekcjonistami, i szydzi� bez serca, patrz�c na nas z g�ry i m�wi�c pogardliwie, �e koniec ko�c�w, wyl�dujemy na uniwersytecie stanowym w Wichita. Nie wiedzia�em wtedy, �e Wichita le�y w Kansas; wiedzia�em tylko, �e sobie z nas drwi: byli�my za ma�o uzdolnieni, �eby dosta� si� na Harvard, wi�c Wichita to by�o co� w sam raz dla nas. Odpierdol si�, powtarza�em w my�lach. Ja chcia�bym wypa�� dobrze w Wichita. Ted Seabrooke poszed� na studia do Illinois. S�dz�, �e nauczyciel hiszpa�skiego nie ceni� zbyt wysoko tak�e tamtejszego uniwersytetu. Pami�tam, �e gdy kiedy� powiedzia�em Tedowi, �e mia�em dw�ch sympatycznych i jednego nieprzyjemnego nauczyciela hiszpa�skiego, odpowiedzia�: �Nie ma co narzeka�, mog�o by� gorzej�. Tost, kt�ry wa�y� p� funta Kiedy uczy�em si� w Exeter za kadencji trenera Seabrooke�a, w tamtejszych zapasach zasz�y dwie powa�ne zmiany. Po pierwsze, sal� zapa�nicz� przeniesiono z piwnicy pod star� sal� gimnastyczn� do pomieszczenia nad hal� sportow�, zwan� klatk�. Nowa sala mie�ci�a si� mi�dzy krokwiami i by�o tam bardzo ciep�o; od strony ubitej bie�ni na dole i drewnianej bie�ni wok� g�rnej cz�ci hali dochodzi� nieustaj�cy, rytmiczny tupot biegaczy. Przestawali�my go s�ysze�, gdy tylko zaczynali�my trening. Od drewnianej bie�ni oddziela�y nasz� sal� ci�kie drzwi, zasuwane na czas treningu. W�wczas w zapasach zmieniono r�wnie� same maty. Zaczyna�em uprawia� zapasy na matach z ko�skiego w�osia, pokrytych warstw� cieniutkiego, elastycznego plastiku; ta plastikowa pow�oka do�� skutecznie zapobiega�a otarciom, ale - jak prze�cierad�o - �atwo �ci�ga�a si� podczas �wicze�. Lu�ne fa�dy powodowa�y wiele uraz�w kostek; stare maty praktycznie nie �agodzi�y wstrz�s�w; o wiele lepiej spisywa�y si� nowe, kt�re dostarczono do Exeter akurat w chwili, gdy otwarto now� sal�. Powierzchnia ich by�a g�adka, nie mia�y �adnego dodatkowego przykrycia. Gdy si� nagrza�y, mo�na by�o z wysoko�ci p� metra upu�ci� jajko i go nie rozbi�. (Gdy kto� robi� ten eksperyment i jajko si� t�uk�o, t�umaczyli�my, �e temperatura mat jest za niska). Na zimnej pod�odze sali gimnastycznej faktura maty ulega�a gwa�townym zmianom. Wiele lat p�niej, w Vermoncie, trzyma�em mat� w swojej nieogrzewanej stodole; zim� by�a twarda jak pod�oga. W klatce, chocia� nie w samej sali treningowej, rozgrywali�my wi�kszo�� naszych mecz�w zapa�niczych. Od drewnianej bie�ni odchodzi�a drewniana galeria w kszta�cie litery L. Stamt�d - jak te� z zakr�tu samej bie�ni - dwustu, a nawet trzystu widz�w mog�o nas ogl�da� na zbyt ma�ym (w �wietle przepis�w) boisku do koszyk�wki, gdzie zostawa�o troch� miejsca, w kt�rym mo�na by�o ustawi� kilkana�cie rz�d�w krzese�; wi�kszo�� kibic�w ogl�da�a nas z g�ry, z galerii i z drewnianej bie�ni. Sprawia�o to wra�enie, �e walczymy na dnie fili�anki, a widzowie patrz� na nas sponad jej brzegu. Miejsce, w kt�rym odbywali�my walki, ochrzczono bardzo trafnie �do�kiem�. Zapach piachu z pobliskiej bie�ni w jaki� osobliwy spos�b przypomina� nam o lecie, mimo �e zapasy s� sportem zimowym, drzwi do sali si� nie zamyka�y, dlatego w do�ku nigdy nie by�o ciep�o; maty, ciep�e i mi�kkie w sali zapa�niczej, by�y w czasie zawod�w zimne i twarde. A gdy spotkania zapa�nicze zbiega�y si� w czasie z mityngami lekkoatletycznymi, w do�ku rozlega� si� odg�os pistoletu startowego. Zawsze zachodzi�em w g�ow�, co te� o tych strza�ach s�dz� zawodnicy go�ci. Moja pierwsza walka w do�ku da�a mi niez�� nauczk�. Zawodnicy zaczynaj�cy uprawianie zapas�w dopiero w pierwszej czy drugiej klasie szko�y �redniej, a wyst�puj�cy na dodatek w niez�ych dru�ynach - nale�� do rzadko�ci. W New Hampshire w latach pi��dziesi�tych mi�o�ci do zapas�w - w odr�nieniu do baseballu, koszyk�wki, hokeja czy �y�wiarstwa - nie ssa�o si� z mlekiem matki. Ka�da dyscyplina sportu ma swoje specyficzne w�a�ciwo�ci. Podobnie jest z zapasami. Podw�jne sprowadzenie do parteru w niczym nie przypomina przej�cia pi�ki w futbolu ameryka�skim. Zapasy nie polegaj� na przewr�ceniu przeciwnika na ziemi�, lecz na zdobyciu nad nim kontroli. �eby wykona� rzut za nogi, nie wystarczy zlata� cz�owieka za nie i pchn��; trzeba jeszcze znale�� si� pod rywalem, unie�� go do g�ry, a dopiero na ko�cu po�o�y� na mat� - tego typu przyk�ady mo�na by mno�y�. Do�� powiedzie�, �e pocz�tkuj�cy zapa�nik jest praktycznie na straconej pozycji w walce ze starym wyg�, niezale�nie od swojej si�y czy przygotowania kondycyjnego. Zapomnia�em ju�, jakie dok�adnie zbiegi okoliczno�ci (choroby innych naszych zawodnik�w, kontuzje, �mier� w rodzinie, a mo�e wszystkie trzy naraz) doprowadzi�y do mojego pierwszego wyst�pu w do�ku; uprawia�em zapasy dopiero pierwszy rok i zupe�nie wystarcza� mi trening z takimi jak ja nowicjuszami. W sali zapa�niczej wisia�a �tabelka� z nazwiskami zapa�nik�w w poszczeg�lnych kategoriach, zestawionymi wed�ug kolejno�ci wyst�p�w w zawodach mi�dzyszkolnych; na pocz�tku zajmowa�em czwart� albo pi�t� pozycj� w tabelce do wagi 133 funt�w. Ale zawodnik z uniwersytetu by� chory albo kontuzjowany, jego dubler nie osi�gn�� na czas odpowiedniej wagi, a ch�opak, kt�ry by� za nimi w kolejce, pojecha� chyba na weekend do domu z powodu rozwodu rodzic�w. A zreszt� kto to wie? Tak czy owak, by�em pierwszym kandydatem do reprezentacji szko�y w kategorii do 133 funt�w. Ta niemi�a wiadomo�� zaskoczy�a mnie w sto��wce college�u, gdzie pracowa�em jako kelner przy jednym ze sto��w dla profesor�w; ca�e szcz�cie, �e nie jad�em jeszcze �niadania - na pewno bym je zwr�ci�. Tak si� z�o�y�o, �e wa�y�em o dwa kilo za du�o i musia�em biega� prawie godzin� po drewnianej bie�ni w klatce; mia�em na sobie narciarsk� bluz� i zimowe ubrania. Potem w sali do zapas�w p� godziny skaka�em na skakance, ubrany w gumowy kombinezon i bluz� od dresu z kapturem. Gdy si� wa�y�em przed walkami, tylko pi�� dekagram�w dzieli�o mnie od g�rnego limitu mojej kategorii; wtedy te� po raz pierwszy ujrza�em swojego przeciwnika, broni�cego tytu�u mistrza Nowej Anglii, niejakiego Vincenta Buonomana z college�u Mount Pleasant w Providence w stanie Rhode Island. Niewystawienie zawodnika w mojej kategorii wagowej nie wyrz�dzi�oby zespo�owi tylu szk�d, co przegrana przez po�o�enie na �opatki, kosztuj�ca sze�� punkt�w. Trener Seabrooke mia� nadziej�, �e zdo�am sobie poradzi�. W tamtych czasach przegrana wskutek decyzji s�dzi�w kosztowa�a zesp� trzy punkty, niezale�nie od wyniku walki. Tak wi�c mia�em dosta� baty, zesp� za� straci� trzy, a nie sze�� punkt�w. Przez pierwsze pi�tna�cie czy dwadzie�cia sekund zdawa�o mi si�, �e zdo�am ten cel osi�gn��; potem Buonomano powali� mnie na ziemi� i reszt� rundy przetrwa�em trzymany w mostku - kark mia�em silny. Wyb�r pozycji w drugiej rundzie nale�a� do mnie i - id�c za rad� trenera - wybra�em g�rn�. (Ted wiedzia�, �e w dolnej radz� sobie bardzo kiepsko). Ale rywal natychmiast zrobi� mi w�zek i praktycznie ca�� drug� rund� tak�e walczy�em na plecach. Punkty dostawa�em tylko za ucieczki - niezas�u�enie, bo Buonomano mnie puszcza�; s�dzi�, �e �atwiej b�dzie po�o�y� takiego przeciwnika na �opatki zaraz po sprowadzeniu do parteru. Po jednym z rzut�w upad�em na twarz: trzyma� mnie za r�ce i nie mog�em si� podeprze�. (Zwrot �zobaczy� wszystkie gwiazdy� jest absolutnie trafny). Kiedy przerywa si� walk�, by zatamowa� krew, nie mierzy si� czasu kontuzji, poniewa� krwawienia nie spos�b udawa�. W innych przypadkach zapa�nikowi przys�uguje p�torej minuty na leczenie kontuzji w ci�gu ca�ej walki. Wtedy nikt nie mierzy� czasu; gdy tylko trener napcha� mi do nosa wystarczaj�co du�o waty i troch� przesta�o mi si� kr�ci� w g�owie, popatrzy�em na zegar: do ko�ca pozosta�o jedynie pi�tna�cie sekund! By�em pewien, �e przeciwnik nie po�o�y mnie na plecy - zapewnia�em o tym Teda Seabrooke�a. - To dopiero druga runda - odpowiedzia�. Przegra�em przez tusz w po�owie trzeciej. �Na nieca�� minut� przed ko�cem� - lamentowa�a moja matka. Kiedy kto� po�o�y ci� na �opatki w do�ku, najbole�niej w pami�ci zachowuje si� obraz tych wszystkich siedz�cych gdzie� wysoko, wpatrzonych w cz�owieka twarzy. Gdy wygrywali�my, kibice g�o�no krzyczeli; gdy kt�ry� z naszych le�a� powalony na �opatki, zapada�a cisza i, co dziwniejsze, kibice przybierali wtedy oboj�tny wyraz twarzy, jakby ju� zaczynali podchodzi� do naszej pora�ki z rezerw�. Nikomu wi�cej nie uda�o si� po�o�y� mnie w do�ku na �opatki, poza tym razem, gdy z�ama�em r�k�. Kiedy trener podsun�� mi spluwaczk�, na jej dnie zobaczy�em sk�rki z pomara�czy i zakrwawiony r�cznik. Na ten widok zemdla�em. Opr�cz tamtego pechowego wypadku i debiutu w walce z Vincentem Buonamanem, do�ek kojarzy� mi si� ze zwyci�stwami: tam toczy�em najlepsze walki. To w do�ku zremisowa�em 1 do 1 z mistrzem Nowej Anglii Anthonym Pieranunzim z college�u East Providence. Gorzej sz�o mi z nim w mistrzostwach Nowej Anglii, gdzie pokonywa� mnie dwa lata z rz�du; pomimo dw�ch sezon�w bez pora�ki nigdy nie zdoby�em wi�c mistrzostwa Nowej Anglii. Kiedy uczy�em si� w Exeter, sko�czy�y si� czasy, gdy zwyci�zca turnieju o mistrzostwo Nowej Anglii zdobywa� tytu� mistrza naprawd� ca�ej Nowej Anglii; szko�y prywatne i publiczne po raz ostatni wyst�powa�y razem w ko�cz�cym rok turnieju w roku 1961 - by�em wtedy kapitanem dru�yny Exeter. Od tamtej pory zawody dla szk� prywatnych i publicznych organizowano oddzielnie. S�dz�, �e to wielka strata dla zapas�w, gdy� zawodnicy mogli si� od siebie wiele nauczy�, chocia� tak zwany Mi�dzyszkolny Turniej Nowej Anglii rzeczywi�cie za bardzo si� ju� wtedy rozr�s�. Pami�tam ostatni� podr� autokarem z dru�yn� Exeter. Jechali�my do East Providence na spotkanie mojego przeznaczenia - Anthony�ego Pieranunziego, kt�ry tam trenowa�. O pi�tej rano zwa�yli�my si� w szkolnej sali gimnastycznej; wszyscy mie�cili�my si� w swoich limitach wagowych, cho� niekt�rzy z ledwo�ci�. Z Exeter wyjechali�my po ciemku, ko�o Bostonu mrok ust�pi� miejsca g�stej, zimowej mgle; �nieg, niebo, drzewa i droga, wszystko by�o w r�nych odcieniach szaro�ci. Zawodnik wagi do 121 funt�w, Larry Palmer, martwi� si� o swoj� tusz�. W Exeter od g�rnej granicy kategorii dzieli�o go zaledwie dziesi�� deka, a przecie� oficjalne wa�enie mia�o si� odby� dopiero w East Providence. Co si� stanie, je�li waga wyka�e co innego? (To, oczywi�cie, nie powinno si� zdarzy�). Mnie do g�rnego limitu brakowa�o dwadzie�cia dekagram�w; zasch�o mi w ustach, ale nie wa�y�em si� tkn�� ani kropli wody - spluwa�em w papierowy kubek. To samo robi� Larry. �Byle�cie tylko nic nie jedli - przestrzega� Ted Seabrooke. - Nie jedzcie i nie pijcie, a na pewno nie przybierzecie na wadze w autokarze�. Gdzie� na po�udnie od Bostonu zatrzymali�my si� w barze; Larry Palmer do dzi� pami�ta t� chwil� - ja nie pami�tam �adnego baru, nawet nie wysiada�em z autobusu. Kilku z nas spokojnie mie�ci�o si� w granicach swojej kategorii wagowej, mogli wi�c zaryzykowa� i co� zje��; wi�kszo�� wysiad�a z autobusu, �eby si� przynajmniej wysika�. Ja nie jad�em i nie pi�em od trzydziestu sze�ciu godzin, wiedzia�em, �e nie o�miel� si� w�o�y� niczego do ust i �e nie mog� si� za�atwi�. Larry Palmer do dzi� pami�ta �ten fatalny tost�. Niedawno spotkali�my si� i wspominali�my to wydarzenie. - Sam tost - m�wi� Larry. - Bez mas�a, bez d�emu, nawet go nie dojad�em. - A czy przypadkiem nie pi�e� czego�? - Ani kropli. (Ostatnio spotykamy si� przynajmniej raz w roku. Larry wyk�ada prawo w Cornell, a jeden z jego syn�w w�a�nie zacz�� uprawia� zapasy). Na wadze w East Providence Larry o dziesi�� deka przekroczy� sw�j limit 121 funt�w. Mia� wszelkie szans� na zakwalifikowanie si� do p�fina��w, by� mo�e zaszed�by jeszcze dalej; ta dyskwalifikacja kosztowa�a zesp� kilka cennych punkt�w - tak samo jak moja pora�ka z Pieranunzim, kt�ry u siebie by� mocniejszy ni� w do�ku. W ci�gu dw�ch lat stoczyli�my cztery walki. Raz go pokona�em, raz by� remis, dwa razy przegra�em - zawsze podczas turnieju, gdy by�y to pojedynki najwa�niejsze. Wszystkie walki by�y zaci�te, ale w tej ostatniej (w East Providence) przegra�em przez tusz. W ten spos�b podczas nauki w Exeter dwukrotnie po�o�ono mnie na �opatki, w pierwszym i ostatnim wyst�pie, za ka�dym razem dokona� tego mistrz Nowej Anglii z Rhode Island. (W 1961 nasza dru�yna nie obroni�a tytu�u mistrzowskiego - zesp� z poprzedniego roku by� chyba najlepszy w dziejach Exeter). Larry Palmer nie m�g� w to uwierzy�. Niemo�liwe, �eby zjad� tosta, kt�ry wa�y� p� funta! Trener Seabrooke jak zwykle przyj�� to ze stoickim spokojem. �Nie gry� si� tym - pewnie po prostu ro�niesz�. Rzeczywi�cie, tak by�o. Za rok Larry Palmer zosta� kapitanem dru�yny Exeter i zdoby� mistrzostwo Nowej Anglii w klasie A w wadze do 147 funt�w. Nie do�� �e waga podskoczy�a mu a� o dwadzie�cia sze�� funt�w, to jeszcze ur�s� o pi�tna�cie centymetr�w. Dzisiaj wiem na pewno, �e �w s�awetny tost Larry�ego Palmera nie wa�y� p� funta. Bez w�tpienia w�a�nie w naszym autobusie Larry zacz�� w sprinterskim tempie rosn��. Wsp�czuli�my mu tak mocno, �e nawet mu si� dok�adnie nie przyjrzeli�my. Zanim dojechali�my do East Providence, Larry prawdopodobnie nie tylko przyty� o p� funta, ale i ur�s� o pi�� centymetr�w. Gdyby taka ewentualno�� przysz�a nam do g�owy, na pewno obejrzeliby�my go dok�adnie i by� mo�e zauwa�yliby�my zmian�. Ksi��ki, kt�re czyta�em W szko�ach - nawet takich dobrych, jak Exeter - lekturami bywaj� z regu�y kr�tsze utwory wybitnych pisarzy; tak dzieje si� przynajmniej na pocz�tku. Dlatego moja znajomo�� z Melville�em zacz�a si� od �Billy�ego Budda�; ta lektura zaprowadzi�a mnie do biblioteki, gdzie ju� na w�asn� r�k� odkry�em �Moby Dicka�. Znajomo�� z Dickensem zacz��em od �Wielkich nadziei� i �Opowie�ci wigilijnej�, po kt�rych (w szkole) przeczyta�em �01ivera Twista�, �Ci�kie czasy� i �Opowie�� o dw�ch miastach� oraz (samodzielnie) �Dombeya i Syna�, �Samotni�, �Nicholasa Nickleby�ego�, �Dawida Copperfielda�, �Martina Chuzzlewita�, �Ma�� Dorrit� i wreszcie �Klub Pickwicka�. Nie mog�em oderwa� si� od powie�ci Dickensa, mimo �e moja dysleksja stanowi�a nie lada zapor� - nieraz z jego powodu w k�t sz�a nauka. Od kr�tszych ksi��ek ulubionych autor�w przechodzi�em zazwyczaj do d�u�szych, kt�re bardziej mi si� podoba�y. Zami�owanie do d�ugich powie�ci nie wychodzi na dobre szkole. Na angielskim w Exeter �rozsmakowa�em si� w George Eliot dzi�ki lekturze �Silasa Marnera�, ale to przez �Miasteczko Middlemarch� nie nad��a�em z odrabianiem prac domowych z matematyki i �aciny. Ojciec, specjalista od literatury rosyjskiej, uczyni� m�dry wyb�r i zapozna� mnie z Dostojewskim, podsuwaj�c �Gracza� - ale z najwi�kszym zapa�em i najwi�cej razy przeczyta�em �Braci Karamazow�. (Za spraw� ojca zetkn��em si� r�wnie� z To�stojem i Turgieniewem). Pierwszym cz�owiekiem, dzi�ki kt�remu zacz��em bra� do r�ki utwory wsp�czesne, by� George Bennett; by� on nie tylko dyrektorem Instytutu Anglistyki w Exeter, lecz tak�e zapalonym czytelnikiem - poch�ania� wszystkie ksi��ki. Mniej wi�cej dziesi�� lat przed tym, nim moi rodacy mieli po wydaniu �Pi�tego interesu� �odkry� Robertsona Daviesa, George zach�ci� mnie do lektury �Zaczynu z�o�ci� i �Mieszanki s�abo�ci�. (�Cho� burza huczy�, pierwsz� cz�� �Trylogii z Salterton�, przeczyta�em dopiero wiele lat p�niej). Lektura ksi��ek Robertsona Daviesa sk�oni�a mnie do si�gni�cia po Trollope�a. (Za spraw� tej d�ugiej listy nauka w szkole dozna�a kolejnego wielkiego uszczerbku). Wielokrotnie s�ysza�em g�osy, i� Davies jest Trollope�em Kanady, ale osobi�cie s�dz�, �e jest on tak�e Dickensem tego kraju. Dwadzie�cia lat p�niej profesor Davies - a wtedy zna�em ju� wszystkie jego utwory - napisa� dla �Washington Post� recenzj� �Hotelu New Hampshire� (1981), kt�ra by�a tak �yczliwa i z�o�liwa jednocze�nie, �e wybra�em si� do Toronto tylko po to, by zje�� z nim obiad. Mia�em z�amany du�y palec u nogi (zapasy), kt�ry tak mi spuch�, �e nie wchodzi�y �adne buty. M�j syn Colin ju� wtedy mia� wi�ksze ode mnie stopy (w wieku szesnastu lat), ale mog�em chodzi� w miar� normalnie dopiero po wci�ni�ciu si� w jego buty do zapas�w. Mia�em do wyboru albo je w�o�y�, albo i�� na spotkanie z Robertsonem Daviesem boso. Profesor zabra� mnie do klubu �York� na do�� oficjalny obiad: by� ca�y czas ujmuj�co grzeczny, ale gdy tylko rzuci� okiem na buty, przybiera� surowy wyraz twarzy. Moja �ona Janet jest teraz jego agentem literackim. Mieszkamy przez cz�� roku w Toronto, gdzie cz�sto jadamy z Robem i Brend� Daviesami kolacje. Rzecz jasna, nie rozmawiamy nigdy o obuwiu, ale jestem przekonany, �e profesor Davies wyni�s� z naszego pierwszego spotkania do�� niemi�e wspomnienia. Gdy pobierali�my si� z Janet w Toronto, moi dwaj synowie z pierwszego ma��e�stwa, Colin i Brendan, byli dru�bami, a Robertson Davies odczytywa� ust�py z Pisma �wi�tego. Rob przyni�s� na �lub w�asn� Bibli�, podejrzewaj�c, �e w kaplicy biskupa Strachana nie b�d� mieli odpowiedniego t�umaczenia. (Profesor Davies jest bowiem w tych niepewnych czasach za�artym obro�c� Biblii Kr�la Jakuba). Moi synowie nie znali wcze�niej Roba, a Brendan (w�wczas siedemnastoletni) nie zauwa�y� wchodz�cego na ambon� Daviesa ze wspania��, �nie�nobia�� brod�. Ch�opak uni�s� wzrok i ni st�d, ni zow�d stan�� oko w oko z jakim� olbrzymem o imponuj�cej brodzie i dono�nym g�osie. Colin, maj�cy wtedy dwadzie�cia dwa lata, m�wi� mi, �e brat sprawia� w�wczas wra�enie cz�owieka, kt�ry zobaczy� ducha. Jednak dwudziestoletniemu Brendanowi, niezbyt dobrze orientuj�cemu si� w jakichkolwiek ceremoniach ko�cielnych, przysz�o do g�owy co innego: by� �wi�cie przekonany, �e profesor Davies to sam B�g. Opr�cz podsuni�cia mi ksi��ek Robertsona Daviesa - i to wtedy, gdy by�em mniej wi�cej w wieku Brendana, kiedy �eni�em si� po raz drugi - George Bennett sk�oni� mnie do pog��bienia znajomo�ci utwor�w Faulknera. Nie pami�tam ju�, kt�ra z jego powie�ci znalaz�a si� na li�cie lektur w Exeter, ale sz�o mi z ni� jak po grudzie; mo�e by�em za m�ody, mo�e dysleksja buntowa�a si� na widok tych d�ugich zda�, a mo�e te� zadzia�a�y obydwa te czynniki. Nie przepada�em nigdy ani za Faulknerem, ani za Joyce�em, ale jako� z czasem ich polubi�em. George�owi Bennettowi zawdzi�czam r�wnie� przebrni�cie przez pocz�tkowe, naje�one trudno�ciami fazy lektury Hardy�ego i Hawthorne�a. W miar� up�ywu czasu Hardy�ego ceni�em coraz bardziej, a Hawthorne - nawet w jeszcze wi�kszym stopniu ni� Melville - jest moim ulubionym pisarzem ameryka�skim. (Nigdy nie by�em mi�o�nikiem Hemingwaya ani Fitzgeralda, podczas gdy Vonnegut i Heller znacz� w mym �yciu wi�cej ni� Twain). Kolejna zas�uga George�a Bennetta polega na tym, i� zawczasu przestrzeg� mnie, �e najprawdopodobniej skazany jestem na �czytanie jak pisarz�, co mia�o oznacza�, �e zawsze b�d� mia� wyj�tkowo ustalone i osobiste zdanie na temat przeczytanych dzie�. Przypuszczam, �e chodzi�o mu po prostu o to, �e - podobnie jak wi�kszo�� znanych mi pisarzy - moim przekle�stwem b�dzie gust literacki nie do obronienia i poni�ej wszelkiej krytyki. George mia� jednak wystarczaj�co du�o taktu, by nie powiedzie� mi tego wprost. Nie jestem w stanie czyta� Prousta i Henry�ego Jamesa; Conrad jest nie do wytrzymania. �Korsarz� jeszcze ujdzie, ale nadaje si� raczej dla m�odzie�c�w do lat osiemnastu. �J�dro ciemno�ci� to, moim zdaniem, najd�u�sza ze znanych mi kr�tkich powie�ci. Zgadzam si� z opini� jednego z ma�o �yczliwych krytyk�w Conrada, �e Marlow jest �gadatliwym po�rednikiem� - ja ze swej strony nazwa�bym go nu��cym wynalazkiem narracyjnym. Ten sam krytyk wskazuje pow�d, dla kt�rego (ponad wszystkie inne utwory Conrada) przedk�adam �Korsarza�, z regu�y pogardliwie uznawanego za jedyn� ksi��k� dla dzieci, pope�nion� przez tego pisarza. �W odr�nieniu od wszystkich innych utwor�w Conrada - pisze �w nieprzychylny krytyk - �Korsarz� zwraca uwag� zupe�nym brakiem rozwa�a� etycznych, psychologicznych i metafizycznych�. Nie nale�y jednak s�dzi�, �e nie znosz� wszelkich tego typu �rozwa�a�. Znajomo�� z tw�rczo�ci� Tomasza Manna rozpocz��em od ��mierci w Wenecji�, po kt�rej poch�on��em wszystkie inne jego powie�ci - szczeg�lnie �Czarodziejsk� g�r�, kt�r� czyta�em niezliczon� ilo�� razy. Literatur� niemieckoj�zyczn� zachwyci�em si� dopiero na studiach, gdzie po raz pierwszy si�gn��em po dzie�a Goethego, Rilkego, Schnitzlera i Musila; po nich na li�cie moich lektur pojawili si� Heinrich Boli i G�nter Grass. Ten ostatni, wraz z Garci� Marquezem i Robertsonem Daviesem, nale�y do tr�jki moich ulubionych �yj�cych wsp�cze�nie autor�w. Je�li przyjmiemy, �e wszyscy s� komediopisarzami i �e za wz�r stawiaj� sobie powie�� dziewi�tnastowieczn�, z jej �ywym tempem narracji i rozbudowanymi portretami osobowymi, to z pewno�ci� b�dzie mo�na zaryzykowa� stwierdzenie, �e ja sam nie odszed�em daleko od Dickensa. Z jednym wyj�tkiem: Grahama Greene�a. By� on pierwszym powie�ciopisarzem wsp�czesnym, kt�rego mia�em za zadanie przeczyta� w Exeter; nie posiada�by si� zapewne z oburzenia, s�ysz�c, �e czyta�em go nie na zaj�ciach z angielskiego, lecz w trakcie niezwykle popularnego kursu wielebnego Fredericka Buechnera na temat religii i literatury. Chodzi�em na wszystkie prowadzone przez niego zaj�cia, i to nie dlatego, �e pe�ni� funkcj� szkolnego kapelana, lecz �e by� tam jedynym powie�ciopisarzem - i to dobrym. (Jak bardzo dobrym, zda�em sobie spraw� dopiero po przeczytaniu, du�o p�niej, czterech powie�ci, kt�rych bohaterem jest Bebb: �Lion Country�, �Open Heart�, �Love Feast� i �Treasure Hunt�). My, uczniowie Exeter, mieli�my wrogi stosunek do religii. Byli�my wi�kszymi cynikami ni� dzisiejsza m�odzie�, ba, nasz cynizm nie pog��bi� si� od tamtych czas�w - r�wna si� to stwierdzeniu, �e dzisiaj moje pokolenie sprawia wra�enie mniej cynicznego ni� wtedy (czy to aby na pewno mo�liwe?). Tak czy inaczej, nie podoba�y nam si� kazania Freda Buechnera w ko�ciele czy rano w kaplicy, chocia� nigdy nie zdarzy�o mi si� us�ysze� albo przeczyta� lepszych - ani przed college�em, ani po jego uko�czeniu. Do g��bi porusza�y nas za to jego pogl�dy na literatur�, poparte ogromnym oczytaniem. Jego entuzjastyczne uwielbienie dla �Mocy i chwa�y� Greene�a - kt�rym zarazi� mnie tak, �e pokocha�em ca�� (no, mo�e prawie ca��) tw�rczo�� pisarza - nie mia�o granic. Mam wra�enie, jakbym postacie Greene�a zna� lepiej ni� ludzi, kt�rych spotka�em w �yciu, a nie s� to bynajmniej osobnicy, z kt�rymi chcia�em (lub chcia�bym) zawrze� znajomo��. Gdy siedz� w fotelu dentystycznym, oczyma wyobra�ni natychmiast widz� obrzydliwego Tencha, stomatologa bez ojczyzny, kt�ry przygl�da si� egzekucji pijanego ksi�dza. Dla mnie symbolem cudzo��stwa nie jest Emma Bovary; s� nimi nieszcz�sny Scobie z �Sedna sprawy� i jego okropna �ona Louise; dziewi�tnastoletnia wdowa Helena, z kt�r� Scobie romansuje, i pozbawiony skrupu��w agent wywiadu Wilson, podkochuj�cy si� w Louise. Przez pami�� maszeruje odpychaj�ca parada bohater�w �W Brighton�: zepsuty do szpiku ko�ci, siedemnastoletni Pinkie i niewinna szesnastolatka Ros�... zab�jstwo Hale�a i pij�ca ciemne piwo Ida. Wszyscy oni stali si� dla mnie uciele�nieniem �marginesu spo�ecznego�, natomiast �Nie ma sprawy� jest, wed�ug mnie, najbardziej przejmuj�c� antypowie�ci� mi�osn�. Biedny Maurice Bendrix! Nieszcz�ni Sara i Henry! To ludzie, na kt�rych widok cz�owiek przechodzi�by na drug� stron� ulicy, gdyby wiedzia�, co ich spotka�o. �Odnosz� wra�enie, �e nienawi�� pobudza do dzia�ania te same gruczo�y, co mi�o��. Jej wynikiem s� nawet takie same czyny� - wyznawa� Greene. Wypisa�em to sobie na po��k�ym kawa�ku papieru i przyklei�em do klosza lampy, i to jeszcze na d�ugo, zanim zrozumia�em, ile w tym stwierdzeniu prawdy. Wcze�niej - gdy tylko sam zacz��em pisa� - uda�o mi si� poj�� tre�� innego fragmentu, r�wnie� pochodz�cego z �Nie ma sprawy�: �Zdecydowana wi�kszo�� pisania... odbywa si� w pod�wiadomo�ci, w tych g��binach, gdzie ostatnie s�owo zostaje zapisane jeszcze przed pojawieniem si� pierwszego wyrazu na papierze. Zapami�tujemy szczeg�y swoich opowie�ci, nie wymy�lamy ich�. �Nie ma sprawy� to pierwsza powie��, kt�ra mn� wstrz�sn�a. Zetkn��em si� z ni� w czasie, gdy wi�kszo�� moich wsp�czesnych (rzecz jasna, tych, kt�rzy w og�le cokolwiek czytali) by�a pod wra�eniem �Buszuj�cego w zbo�u� - dla mnie powierzchownego niczym masturbacja. Ch�opiec w rozterce, pospolity wytw�r wyobra�ni Salingera, nie mia� poj�cia o niczym, co mog�oby r�wna� si� przera�aj�cej wiedzy Bendrixa o tym, �e �nigdzie nie mo�na znale�� bezpiecznego zacisza. Nawet garbus czy inwalida, oni wszyscy maj� w sobie co�, co wzbudza mi�o��. P�niej zbija�y mnie z tropu lekcewa��ce uwagi Greene na temat swojej w�asnej tw�rczo�ci, na przyk�ad takie, �e niekt�re z jego dzie� to zwyk�a �rozrywka�. U�ytek, jaki robi� z popularnych, cho� �ni�szych� gatunk�w (powie�ci sensacyjnej czy kryminalnej), najwyra�niej nie znalaz� uznania u krytyk�w, kt�rzy nie patrz� przychylnym okiem na tw�rc�w maj�cych zbyt wielu czytelnik�w. Przypominaj� mi si� rozmy�lania Maurice�a Bendrixa o jednym z jego krytyk�w: �W ko�cu protekcjonalnie wyznacza� mi miejsce w rankingu - prawdopodobnie nieco powy�ej Maughama, poniewa� Maugham jest popularny, a ja jeszcze nie pope�ni�em tego przest�pstwa, jeszcze nie. A jednak mimo pozornej oboj�tno�ci, jak� zazwyczaj otacza si� tych, kt�rym si� nie uda�o, pomniejsi recenzenci na wz�r przebieg�ych detektyw�w ju� w�sz� sukces�. Greene w�o�y� te s�owa w usta Bendrixa w 1951; sam zaczyna� w�a�nie wtedy zdobywa� popularno�� (mia� wkr�tce pope�ni� to �przest�pstwo�); �przebiegli detektywi� za� mieli nied�ugo wyw�szy� sukces i obdarzy� uznaniem o wiele mniej doskona�ych od Greene�a rzemie�lnik�w. Z pocz�tku, gdy czyta�em jego ksi��ki w podstaw�wce, Graham Greene dowi�d� mi, �e doskonale rozbudowane postacie i wzruszaj�ce historie to niezb�dny sk�adnik ka�dej godnej zapami�tania powie�ci; potem nauczy� mnie niech�ci do krytyk�w literackich: zobaczywszy, jak opatruj� go pogardliwymi etykietami, zacz��em ich nie znosi�. A� do swojej �mierci w roku 1991 Graham Greene by� najwybitniejszym �yj�cym powie�ciopisarzem angloj�zycznym i najbardziej sumiennym pisarzem �wiata. Tak jak zawsze twierdzi�, zbiegi okoliczno�ci s� wszechobecne. Jego siostrzenica, Louise Dennys, wydaje moje ksi��ki w Kanadzie. Cz�owiek, dzi�ki kt�remu pozna�em tw�rczo�� Greene�a, wielebny Frederick Buechner - niepe�ni�cy ju� funkcji kapelana w Exeter - to m�j serdeczny przyjaciel i s�siad w Vermoncie (g�ra z g�r� si� nie zejdzie...). My�l, �e do czasu uko�czenia Exeter przeczyta�em utwory wi�kszo�ci pisarzy, kt�rzy potem wywarli wp�yw na moj� tw�rczo��, wywo�uje u mnie tylko zdziwienie; prawd� jest, �e d�ugie godziny, sp�dzone na lekturze ich dzie� (w po��czeniu z dysleksj�), by�y jednym z powod�w, dla kt�rych musia�em zosta� na pi�ty rok w czteroletniej szkole. Teraz nie ma to w�a�ciwie �adnego znaczenia. Oto i dobra nauczka dla powie�ciopisarza: nie zatrzymuj si�, id� naprz�d - ale powoli. Po co ko�czy� szko�� czy ksi��k� w po�piechu? Rezerwowy Najt�sze g�owy z mojej klasy posz�y do starych, uznanych i elitarnych college��w, tak zwanej Ivy League (Ligi Bluszczowej) - George Trow przeni�s� si� dalej na po�udnie do Harvardu, rok p�niej do��czy� do� Larry Palmer, a Chucka Krulaka przyj�to do Akademii Marynarki Wojennej (ju� rok wcze�niej przeni�s� si� z Exeter do Annapolis) - ja natomiast zosta�em studentem uniwersytetu w Pittsburghu, gdy� chcia�em si� znale�� w towarzystwie najlepszych zapa�nik�w. �atwiej by�oby mi si� zaaklimatyzowa� w Wisconsin, gdzie umieszczono mnie na li�cie rezerwowej, poniewa� nie nale�a�em do dwudziestu pi�ciu procent najlepszych uczni�w ostatniej klasy liceum. (Nie wiem, czy zaliczono by mnie do ich grona, gdybym zamiast i�� na studia uniwersyteckie, wyrazi� ch�� pozostania w Exeter, ale tak wtedy przypuszcza�em). Nie czekaj�c na decyzj� Wisconsin, wybra�em Pittsburgh. Dlaczego? Bo tam nie kazano mi czeka�. Pope�ni�em b��d. Lubili�my si� z George�em Martinem, trenerem zapas�w w Wisconsin; jego syn Steve, przysz�y reprezentant Wisconsin w wadze do 157 funt�w, by� moim koleg� z dru�yny (i przyjacielem) w Exeter. Pojecha�em do Madison (siedziby uniwersytetu Wisconsin), spodoba�o mi si� tam - przypad�a mi te� do gustu sala zapa�nicza Badgera. Gdybym zacz�� studia na uniwersytecie Wisconsin, by� mo�e nigdy nie zaj��bym �adnego czo�owego miejsca w turniejach Wielkiej Dziesi�tki - pewnie nie zakwalifikowa�bym si� nawet do tamtejszej dru�yny - ale jestem pewien, �e ca�y czas uprawia�bym zapasy i zosta� cztery lata (albo i d�u�ej) w Madison; nie mam cienia w�tpliwo�ci, �e uko�czy�bym studia. Mia�em jednak dziewi�tna�cie lat, a w Wisconsin powiedzieli mi: �Poczekamy, zobaczymy�. Ale kiedy cz�owiek jest w tym wieku, nie chce mu si� �czeka� i wypatrywa�. Trener Seabrooke przestrzega�, �e chyba mierz� za wysoko; powinienem i�� do jakiej� mniejszej szko�y, uczestniczy� w mniej wymagaj�cym cyklu trening�w zapa�niczych. Ale gdy zrozumia�, �e mnie nie przekona, napisa� do Rexa Perry�ego, trenera w Pittsburghu, opini� na temat moich mo�liwo�ci. Znaj�c Teda, s�dz�, �e ich nie wyolbrzymi�. Trener Perry by� przygotowany na to, �e jestem �zaledwie przyzwoity�; tymczasem okaza�o si�, �e spisuj� si� jeszcze gorzej. Rex Perry by� ch�opakiem z Oklahomy i trzykrotnym mistrzem kraju - p�niej nawet jego synowie zapisali na koncie po trzy tytu�y mistrz�w ligi uniwersyteckiej. W roku mojego przybycia do Pittsburgha roi�o si� tam od przysz�ych mistrz�w Stan�w Zjednoczonych. Spotka�em Dicka Martina (w wadze do 123 funt�w), Darrela Kelvingtona (do 147), Timothy�ego Gaya (157), Jima Harrisona (167) i Kennetha Barra (177). (Harrison w 1963 zdoby� te� tytu� akademickiego mistrza USA). Byli tam jeszcze Zolikoff w wadze do 137 funt�w, Jeffries do 191 oraz Ware w kategorii wszechwag - dawniej potrafi�em wyrecytowa� ten sk�ad wyrwany ze snu o p�nocy. Sherman Moyer, zawodnik w wadze do 130 funt�w i m�j najcz�stszy partner treningowy, by� �onaty i ju� po wojsku. Wie�� nios�a, �e pali� jednego papierosa na tydzie�, z regu�y w ubikacji przed walk� (przynajmniej tylko tam widzia�em go z papierosem w ustach). Walcz�c w pozycji g�rnej, dos�ownie rozbija� przeciwnika w puch. Najzwyczajniej w �wiecie nie mo�na mu si� by�o wymkn��, potrafi� utrzymywa� tak� pozycj� ca�e popo�udnie. Niezbyt pociesza� mnie wtedy fakt, �e dzi�ki swym umiej�tno�ciom utrzymywania przeciwnika w parterze Moyer dwa razy w sezonie pokona� mistrza Ameryki, Sonny�ego Greenhalgha z Syracuse. (Do dzi� od czasu do czasu rozmawiam z Sonnym o Moyerze). Nie poprawia�a mi te� humoru d�entelme�ska postawa Moyera: by� zawsze uprzejmy i mi�y - jednocze�nie wgniataj�c mnie w mat�. Inni studenci pierwszego roku te� okazali si� nie�li, szczeg�lnie zawodnicy w okolicach mojej kategorii wagowej. Tom Heniff przyby� z Illinois, a Mik� Johnson z Pensylwanii; trenowali cz�stokro� ze mn� i z Moyerem. Ja i Heniff walczyli�my w kategorii do 130 funt�w (od czas�w Exeter zrzuci�em trzy funty i zmieni�em kategori�), a Johnson, kt�ry walczy� w kategoriach do 123 i 130, potrafi� zmie�� z powierzchni ziemi ka�dego zapa�nika, wa��cego od 140 do 150 funt�w. Rok p�niej Mik� Johnson mia� zdoby� mistrzostwo Stan�w, a w 1963 zaj�� drugie miejsce w mistrzostwach federacji akademickiej. (Dzi� jest trenerem zapa�niczym w liceum w Du Bois w Pensylwanii). �wiczy�em tak�e z dwoma pierwszorocznymi zawodnikami w kategorii do 137 funt�w: rudzielcem o nazwisku Carswell lub Caswell, kt�ry by� najsilniejszym ze znanych mi zapa�nik�w (mia� chyba ko�o metra dziewi��dziesi�t wzrostu i klatk� piersiow�, licz�c� 130 cm w obwodzie), i wiecznie u�miechni�tym m�odzie�cem, niejakim Warnickiem, dysponuj�cym chwytem, po kt�rym cz�owiek nie bardzo orientowa� si�, czy jeszcze ma rami�. Nowym nabytkiem w wadze do 147 funt�w by� chyba Frank O�Korn; nie pami�tam go zbyt dobrze, wi�c pewnie zmaga�em si� z nim raczej rzadko. By� w�r�d nas mi�dzyszkolny mistrz Nowej Anglii, doktorant z Cheshire, John Carr. (Potem przeni�s� si� z Pitt do Wilkes; do niedawna by� trenerem w liceum w rejonie Wilkes-Barre w Pensylwanii). Grup� student�w pierwszego roku, walcz�cych w dru�ynie zapa�niczej, uzupe�nia� Lee Hall w kategorii do 127 funt�w, zawodnik, kt�rego ka�dy trener chcia�by mie� w swojej dru�ynie. Zdawa�em sobie spraw�, �e s� dobrzy - poszed�em do Pittsburgha dlatego w�a�nie, �e byli najlepsi. Ale w sezonie 1962 w sali zapa�niczej uniwersytetu w Pittsburghu nie by�o �adnego zawodnika, kt�remu bym sprosta� - ani jednego. Nie by�a to sprawa techniki - w Exeter otrzyma�em niez�e wyszkolenie. To wskutek miernych predyspozycji si�owych wielka przepa�� oddziela�a mnie od czo�owych zawodnik�w ze szk� wy�szych w kraju. Dzi�ki wysi�kom Teda Seabrooke�a nie by�em z�ym zapa�nikiem; jednak nie mo�na mnie te� by�o zaliczy� do dobrych wyczynowc�w, co zreszt� powtarza� poprzedni trener. W Pitt dosta�em niez�e baty. Tam �przyzwoity� zawodnik si� nie liczy�. Nie jestem w stanie poda� cechy koniecznej do zostania �dobrym sportowcem�, lecz wiem, �e w zapasach zmys� r�wnowagi jest r�wnie istotny, jak szybko�� - nie spos�b go te� wytrenowa�. M�wi�c o zmy�le r�wnowagi, mam na uwadze dwie rzeczy: po pierwsze, umiej�tno�� jej utrzymywania - kt�rej mo�na si� do pewnego stopnia nauczy� poprzez zachowywanie prawid�owego u�o�enia cia�a - po drugie, zdolno�� szybkiego jej odzyskiwania. T� trzeba mie� wrodzon�. Utracon� r�wnowag� odzyskuj� �a�o�nie wolno, co jest s�abym punktem zawodnika. (U zapa�nika to powa�na wada). W 1968 roku studenci pierwszego roku nie mogli wyst�powa� w zawodach uniwersyteckich, lecz ja spodziewa�em si� sezonu pe�nego nie�atwych spotka� z innymi dru�ynami i turniej�w - szykowa�em si� na seri� zwyci�stw. Ale Johnson, Heniff, Warnick, O�Korn i Carr mieli albo za ma�y sta� uniwersytecki, albo leczyli kontuzje, zatem wszystkie imprezy zapa�nicze dla akademickich debiutant�w odwo�ano. Opr�cz ko�cz�cego rok akademicki turnieju dla zawodnik�w pierwszego roku w West Point by�em jedynie �wiadkiem ostrej walki w sali do zapas�w w Pittsburghu. Mog�em z �atwo�ci� przewidzie� dalsze koleje swego losu. Gdybym zosta� w Pitt, by�bym rezerwowym za Johnsona, Heniffa, Warnicka (lub wszystkich trzech naraz); potem by�bym rezerwowym kolejnych utalentowanych student�w pierwszego roku, kt�rzy przekraczaliby progi sali zapa�niczej. Przeznaczona mi by�a rola wiecznego rezerwowego. Na wypadek, gdyby jeden ze startuj�cych by� chory, odni�s� kontuzj� lub nie mie�ci� si� w limicie wagowym, dostawa�bym si� po cichu do pierwszej dru�yny; wtedy mia�bym niew�tpliwie za zadanie nie tyle wygra�, ile nie da� si� po�o�y� na �opatki. Ca�� karier� w najlepszym razie sp�dzi�bym na pojedynkach z Vincentem Buonomanem - jak za pierwszym razem, kiedy znalaz�em si� na macie. Za spraw� pierwszego zwyci�stwa nad Buonomanem trudniej przysz�o mi znosi� funkcj� rezerwowego. W Exeter trzy sezony by�em zawodnikiem z pierwszego sk�adu. Wiele lat p�niej, ju� w roli trenera, zawsze �ywi�em najg��bszy szacunek dla rezerwowych w dobrych zespo�ach; to dzi�ki nim osi�ga�y one sw�j cel jako ca�o��. Byli niezb�dnymi partnerami sparingowymi, kt�rzy mogliby zosta� zawodnikami pierwszego sk�adu w niewielkich szko�ach czy przy mniejszych wymaganiach. Ale gdy zacz��em ju� trenowa� w Pittsburghu, nie umia�em pogodzi� si� ze swym losem; nie mia�em te� do�� oleju w g�owie, by poj��, jaki zaszczyt spotyka mnie jako rezerwowego zapa�nika tak markowego, jak Mik� Johnson. Oszukiwa�em sam siebie - rozczarowa�y mnie w�asne braki. Chcia�em porzuci� Pittsburgh, ale zarazem nie chcia�em i�� nigdzie indziej. Nie mia�em teraz k�opot�w z nauk�, chocia� posz�a ona jakby troch� w k�t. Pracowa�em ci�ko na macie, ale - nie maj�c por�wnania z zawodnikami spoza swojej dru�yny - nie dostrzega�em, �e robi� post�py. Orientowa�em si� tylko, �e nie doganiam Moyera, Johnsona, Heniffa, Warnicka, Carswella czy te� Caswella - jakkolwiek ten rudzielec si� nazywa�. Nudzi�o mnie wszystko pr�cz zapas�w; chcia�em ich wi�cej ogl�da�, a poniewa� nie mog�em jednocze�nie bra� udzia�u w walkach, poprosi�em trenera Perry�ego, �eby na czas podr�y na turnieje akademickie powierzy� mi funkcj� mened�era dru�yny. Rex zgodzi� si�: widzia� moje zniech�cenie i potraktowa� mnie ulgowo - nie potrafi�em

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!