Va Bene 2. Język włoski. Zeszyt ćwiczeń. Poziom A2 okładka

Średnia Ocena:


Va Bene 2. Język włoski. Zeszyt ćwiczeń. Poziom A2

Zeszyt ćwiczeń do podręcznika Va bene! zawiera atrakcyjny i urozmaicony materiał ćwiczeniowy do 10 epizodów podręcznika.Dodatkowe rubryki: Culturalmente to dział poświęcony włoskiej kulturze i obyczajom, przybliżający uczniom kraj i jego mieszkańców, Ripassiamo to element służąca do powtórek materiału i autoewaluacji zamieszczona na końcu każdego rozdziału. A także: ćwiczenia umożliwiające rozwijanie rozumienia ze słuchu dzięki nagraniom dostępnym na stronie www.portalromanisty.pl i transkrypcjom zamieszczonym na końcu zeszytu.

Szczegóły
Tytuł Va Bene 2. Język włoski. Zeszyt ćwiczeń. Poziom A2
Autor: Kaliska Marta, Kostecka-Szewc Aleksandra
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Nowela
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Va Bene 2. Język włoski. Zeszyt ćwiczeń. Poziom A2 w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Va Bene 2. Język włoski. Zeszyt ćwiczeń. Poziom A2 PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Pobierz PDF

Nazwa pliku: 223876.pdf - Rozmiar: 5.59 MB
Głosy: 0
Pobierz

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Va Bene 2. Język włoski. Zeszyt ćwiczeń. Poziom A2 PDF transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Strona 1 Chrońmy nasze głowy ą ludzie tak pewni swej doskonałej kondycji psychicznej oraz intelektualnej, a tak S w istocie psychicznie zaburzeni, że do głowy im nie przyjdzie żaden własny defekt, błąd w myśleniu, nieumiejętność w postępowaniu. Dla nich wyłącznie inni są nienormalni, chorzy: „To świat zwariował. Ja? W najmniejszym stopniu”. Większość jednak choć czasem skłania się ku autorefleksji. Dopuszcza ewentualność, że ma jakiś kłopot ze sobą. Borykając się z niesfornością swoich dzieci, z konfliktami w związku, z kłopotami w pracy, z poczuciem nieprzystosowania do współczesnego świata, w jakimś momencie dopuszcza pytanie: A może to ze mną coś nie tak? Lęki i fobie, chorobliwy perfekcjonizm na zmianę ze stanami zniechęcenia i poczuciem całkowitego bezsensu życia, jakieś omamy i bezsenności, jakaś krańcowa drażliwość emocjonalna, jakaś niepojęta nieodporność na krytykę czy życiowe ciosy, jakby człowiek w ogóle nie miał psychicznej skóry… Te i dziesiątki innych niepokojących objawów zdarzają się ludziom zdrowym na umyśle. Gdzie zatem przebiega granica między równowagą psychiczną a zaburzeniem? Do jakiego momentu mamy do czynienia tylko z drobnymi usterkami, z błędnymi nawykami myślowymi, nad którymi można popracować, a od jakiego zaczyna się choroba wymagająca interwencji medycznej? Czy człowiek może zawczasu przeciwstawić się cierpieniu własnej duszy? Tak, jest w stanie zadbać o swoje zdrowie psychiczne, podobnie jak o fizyczne. Zastosować Rysunek MIROSŁAW GRYŃ profilaktykę dla swojej wystawionej na niebezpieczeństwa głowy. A żyjemy dziś w wyjątkowo psychicznie skażonym środowisku. Świat faktycznie trochę zwariował. Nasze czasy są irytujące, pospieszne, wymagające, niepewne. Toksyczne. Więc chrońmy przed nimi nasze głowy. Brońmy się. Ewa Wilk 3 POLITYKA P oradnik P sychol ogiczny Strona 2  N o t y o   a u t o r a c h  Aleksandra Aleksandra Katarzyna Grzegorz Magdalena Piotr Kaczmarek- Sylwia Kita Cichocka Cisłak Growiec Gustaw Kaczmarek Kurczak doktor nauk doktor psycho­ doktor psycho­ doktor socjologii, psycholog doktor psycholo­ doktor nauk humanistycznych, logii, adiunkt logii, adiunkt psycholog organizacji, gii, adiunkt ekonomicznych, adiunkt na Aka­ na Uniwersytecie na Wydziale i politolog, cer tyfikowany na Uniwersytecie wykładowca demii im. Jana Kent w Wielkiej Humanistycznym adiunkt trener biznesu, SWPS na Akademii Długosza Brytanii Uniwersytetu Mi­ na Uniwersytecie superwizor Leona Koźmiń­ w Częstochowie, kołaja Kopernika SWPS trenerów, skiego w War­ psychoterapeut­ w Toruniu konsultant, szawie ka w nurcie wykładowca integracyjnym Mirosław Konkel Eliza Koźmińska- Małgorzata Monika Stelmach Anna Tylikowska Joanna dziennikarz Sikora Osowiecka dziennikarka, psycholożka, Ulatowska „Pulsu Bizne­ psycholog i psy­ psycholog, dokto­ współpracuje doktor nauk doktor psycholo­ su”, współau­ choterapeutka rantka na Uniwer­ z POLIT YKĄ humanistycznych, gii, adiunkt w In­ tor, razem z Jac­ sytecie SWPS wykłada, bada, stytucie Psycho­ kiem Santorskim, konsultuje, logii Stosowanej książki „Prymu­ pomaga Akademii Pedago­ som dziękujemy” giki Specjalnej Dziennikarze POLITYKI i POLITYKI.pl: Joanna Cieśla Katarzyna Anna Edyta Gietka Violetta Ryszarda Socha Agnieszka Sowa Czarnecka Dobrowolska Krasnowska redaktor wydania „Ja my oni” Paweł Walewski Ewa Wilk Aleksandra Żelazińska redaktor naczelna 4 „Ja My Oni” POLITYKA P oradnik P sychol ogiczny Strona 3 Strona 4 PORADNIK PSYCHOLOGICZNY TOM 24, 04/2016 ja co ze mną nie tak 8  Era świra Anna Tylikowska v Norma psychiczna – czy w ogóle można ją ustalić 106 14 Uwaga, psychowirusy Ewa Wilk v Jakie lęki i emocje we współczesnej Polsce są szczególnie groźne 16 Czy ludzkiej duszy zawsze dolegało to samo? v Magdalena Kaczmarek MY kiedy kłopoty 20 Osobowość w mroku Magdalena Kaczma- rek v Czy z cech człowieka może wynikać większe ryzyko zaburzeń psychicznych mają bliscy 23 Stale doskonale? Anna Dobrowolska 52 Spektrum obaw Z dr hab. Małgorzatą Święcicką v Dlaczego dążenie do perfekcji rozmawia Joanna Cieśla v O autentycznych może okazać się pułapką problemach psychicznych dzieci i lękach na wyrost 26 Sens snu Z dr Anną Wojtas rozmawia Ryszarda Socha v Jak zasypiać, spać 58 Życie oddzielne Aleksandra Żelazińska i się wysypiać v Czy ucieczka przed światem do własnego wnętrza to zaburzenie czy konieczność 30 Dajmy szanse orchideom Anna Tylikowska v Dlaczego współczesna kultura 62 Wolność ma płeć Z Izabelą Jąderek rozmawia nie znosi ludzi wrażliwych Katarzyna Czarnecka v O przerywaniu ciąży, czyli skąd wokół seksualności kobiet 34 Lęk przed lękiem Z dr. n. med. Pawłem tyle skrajnych emocji Holasem rozmawia Monika Stelmach v Jak wygląda życie z fobią 66 przyklejeni Katarzyna Czarnecka v Czy od telefonu można uzależnić się tak, jak od palenia czy hazardu 38 O ile cię pamięć nie myli Małgorzata Osowiecka v Co człowiek magazynuje 71 Rdza w głowie Edyta Gietka v Jak alzheimer w głowie i dlaczego tam taki bałagan wpływa na życie rodziny chorego 42 Odstraszyć strach Z prof. dr. Czesławem 74 W cieniu czasu Ryszarda Socha Czabałą rozmawia Agnieszka Sowa v Co w starości jest chorobą, a co wynikiem v Czy lęk i strach to zawsze patologia naturalnego zużywania się organizmu 30 46 Cenna porażka Grzegorz Gustaw 78 Kiedy czarne jest białe Joanna Ulatowska v Czy ludziom naprawdę potrzebne są v Czym jest Pseudologia fantastica, tabletki przeciw depresji czyli mitomania 50 Cyberchondria Mirosław Konkel 80 Lud chce opium Piotr Kaczmarek-Kurczak v Jak sieciowa „wiedza medyczna” wpędza v Czy da się dziś żyć i pracować ludzi w paniczny strach o zdrowie bez wspomagania psychiki farmaceutykami 6 POLITYKA P oradnik P sychol ogiczny Strona 5 oni co dręczy innych 84 Nadrzeczywistość Paweł Walewski v Schizofrenia – dlaczego ta udręka duszy budzi wciąż taki lęk 90 Narcyz zbiorowy Aleksandra Cisłak, Aleksandra Cichocka v Kiedy przywiązanie do firmy, organizacji, narodu staje się 42 chorobliwe 94 Niszczycielski brak uczuć Eliza Koźmińska-Sikora v Kiedy człowieka można uznać za psychopatę 97 Książę współczesny Grzegorz Gustaw prof. dr Czesław v Makiawelizm: skuteczność czy amoralność Czabała 34 dr n. med. Paweł Holas 100 Człowiek na nie Sylwia Kita v Jak odróżnić negatywistyczny charakter od poważnego zaburzenia 102 Droga do zatracenia Katarzyna Growiec v Czym różni się paranoja od zdrowej podejrzliwości 106 Psychoterror Anna Tylikowska, Ewa Wilk v Nowi terroryści – jak się przed nimi bronić 110 Odczytać poczytalność Z prof. Januszem Heitzmanem rozmawia Violetta Krasnowska v Jak na zbrodnie i zbrodniarzy patrzą psychiatrzy – biegli sądowi 113 Nie czytałeś? Nie przeocz Carl Cederström i André Spicer „Pętla dobrego samopoczucia” v Mirosław Konkel 7 POLITYKA P oradnik P sychol ogiczny Strona 6 ERA ŚWIRA Norma psychiczna – czy to w ogóle możliwe, by ją ustalić Anna Tylikowska L udzie chcą czuć się i wydawać normalni, bo od tego, całkiem dosłownie, zależy ich życiowe powodzenie – samopoczucie, relacje społeczne, rozwój zawodo- wy. Brak normalności wiąże się zwykle z cierpieniem, często też z  wykluczeniem społecznym. „Jestem nienor- malny” – to jeden z najdotkliwszych osądów, jaki człowiek może o sobie wydać. Bo nienormalny znaczy zły, niewła- ściwy, niemożliwy do zaakceptowania, wymagający istot- nej zmiany. „Jesteś nienormalny” – to jeden z najcięższych wyroków, jaki człowiek może usłyszeć. Grozi poważnymi konsekwencjami, począwszy od wyśmiania, dezaproba- ty, poprzez odcięcie od grupy rodzinnej czy rówieśniczej i osamotnienie, zwolnienie z pracy i biedę, aż po przymu- sową, bezterminową hospitalizację. Wyrok ten bywa wyda- wany w różnych, mniej lub bardziej przytłaczających for- mach: „Postaraj się częściej uśmiechać”, „Zachowujesz się dziwacznie”, „Kompletny z ciebie świr”, „Może pójdziesz do psychiatry”, „Cierpi pani na zaburzenie lękowe”, „Je- steś schizofrenikiem”. Zawsze jednak chodzi o to samo: coś z człowiekiem jest nie tak. Jakoś odstaje, nie wpasowuje się w to, co uchodzi za normę. 8 POLITYKA P oradnik P sychol ogiczny Strona 7 ja x c o z e m n ą n i e t a k ja x c o z e m n ą n i e t a k Pokój van Gogha w Arles obraz Vincenta van Gogha z 1888 r. va n gogh museum © 9 POLITYKA P oradnik P sychol ogiczny Strona 8 Większość ludzi, zwykle na skutek konfrontacji z niesprzyjającą rzeczywistością, ma objawy zaburzeń psychicznych. Medycznie Autoportret epizody „nienormalności” nie wykluczają Normalność jest tyleż dobra i  pożądana, z zabandażowanym uchem się z  normalnym funkcjonowaniem przez Vincent van Gogh co problematyczna. Przede wszystkim dla- 1889 r. większość życia. tego, że jest przezroczysta – trudno ją do- Granica między normą a patologią jest de- strzec i  określić, dopóki nie zabarwi jej ja- likatna i słabo widoczna. Kłopot z jej wyzna- kiś rodzaj patologii. Zgodnie z  najprostszą czeniem miewają nawet specjaliści, co jest definicją, opartą na medycznej pragmatyce, jeszcze jednym powodem ostrożności wo- „normalne jest to, co nie jest nienormalne”. bec biomedycznego modelu normalności. Lekarze (i nie tylko) zakładają, że ciało czło- wieka, u którego nie wykryto żadnej choro- Prowokacyjnie (2) by, jest zdrowe. Analogicznie, za psychicz- Szczególnie nieufni wobec tego modelu a l a m y / be & w nie normalną czy też zdrową można uznać byli tzw. antypsychiatrzy, którzy w latach 60. osobę, której nie dolega żadne zaburzenie XX w. zanegowali pojęcie choroby psychicz- wymieniane w podręcznikach diagnostycz- nej i  ostrzegali zachodnie społeczeństwa nych, takich jak popularny wśród psycholo- przed swoistą władzą psychiatrów. Psychia- © gów ­DSM-5 (Diagnostic and Statistical Ma- tria przeżywała wówczas rozkwit (pojawił się nual of Mental Disorders, opracowywany przez Amery- pierwszy lek przeciwpsychotyczny chloropromazyna). Na kańskie Towarzystwo Psychiatryczne) czy obowiązująca znaczeniu zyskiwała także psychoanaliza, którą spostrze- w naszym kraju ICD-10 (Międzynarodowa Statystyczna gano jako drogę do pełni psychicznego zdrowia i szczęścia. Klasyfikacja Chorób i  Problemów Zdrowotnych). Inny- Za coraz silniejszą pozycją psychiatrii i  terapii psycholo- mi słowy, jeśli psychiatra ani psycholog nie stwierdzili gicznych nie nadążały systemy diagnostyczne ani regula- u  osoby zespołu objawów typowych dla któregoś z  pa- cje prawne, co sprawiało, że tysiące ludzi było diagnozowa- ruset zaburzeń psychicznych lub zachowania, to można nych „na wyczucie”, a następnie leczonych niepotrzebnie, uznać, że jest ona normalna. często pod przymusem, na skutek żądania rodziny. Terapia Takie podejście do normalności, nazywane biome- mogła polegać na przetrzymywaniu pacjenta w fatalnych dycznym, ma jednak spore ograniczenia. Wiele osób warunkach ówczesnych szpitali dla umysłowo zaburzo- z psychicznymi problemami nie rozpoznaje ich u siebie, nych, podawaniu otępiających medykamentów czy wyko- otoczenie także może ich nie dostrzegać, choćby przy- naniu lobotomii, czyli neurochirurgicznego zabiegu nieod- wyknąwszy do objawów. Ludzie, u których orzeczono ja- wracalnie uszkadzającego mózg, w wyniku którego 60 proc. kieś zaburzenie, często pozostają ze świadomością swo- osób umierało. Antypsychiatrzy uznali, że psychiatria jest jej nienormalności przez długie lata, czasem do końca niczym więcej niż narzędziem represji w  rękach rządów życia, bo diagnozy psychiatryczne nie są dostatecznie i społeczeństw. Ich zdaniem „choroba psychiczna” to mit weryfikowane. Dodatkowo środowisko społeczne ma podobny do „czarownictwa”, stworzony dla uciszania jed- skłonność do etykietowania takich osób (chory, niebez- nostek społecznie niewygodnych, nieprzyjmujących war- pieczny, nieprzydatny), a  następnie ich stygmatyzacji, tości i norm coraz bardziej konsumpcyjnej kultury. prowadzącej do społecznej dyskryminacji. Szkocki lekarz Ronald David Laing propagował jeszcze Do problemów psychicznych mamy inne podejście bardziej radykalny pogląd. Jego zdaniem psychozy, trak- niż do chorób fizycznych, po części na skutek długo- towane jako symptom choroby psychicznej, odzwiercie- trwałej mody na psychoanalizę i przeceniania roli nie- dlają indywidualne doświadczenia zasadniczo zdrowych świadomości. Tak jakby problem z emocjami czy myśle- osób, których prawdziwe Ja było systematycznie negowa- niem tkwił w człowieku głęboko i niezmiennie, pomimo ne przez rodziców w dzieciństwie. Innymi słowy, Laing chwilowego braku objawów „raz chory, na zawsze cho- uważał, że zniekształcone spostrzeganie rzeczywistości, ry”. Tymczasem wiele zaburzeń psychicznych ma cha- typowe m.in. dla schizofrenii, przejawiające się np. sły- rakter reaktywny, pojawia się na skutek stresu, który po- szeniem nieistniejących głosów, jest normalną reakcją na chłania psychiczne zasoby jednostki. Doświadczenie nienormalne środowisko. Słuchając jednego z wykładów mobbingu w miejscu pracy czy silnie przeżywana strata Lainga, amerykański psycholog kliniczny i  akademicki bliskiej osoby mogą uaktywniać słabe psychiczne ogni- David Rosenhan zaczął zastanawiać się nad tym, czy ist- wa, takie jak lęk, skłonność do kontrolowania rzeczywi- nieje sposób na naukowe zweryfikowanie trafności dia- stości czy czarnowidztwa. Efektem mogą być symptomy gnoz dotyczących normalności lub jej braku, po czym ob- paniki, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego czy depre- myślił i wykonał szczególny eksperyment. sji, które po zmianie pracy, pogodzeniu się z utratą lub Pewnego dnia 1972  r. osiem całkowicie zdrowych psy- skutecznym leczeniu najzwyczajniej miną – tak jak mija chicznie osób zgłosiło się do szpitali psychiatrycznych jesienne przeziębienie. Większość ludzi od czasu do cza- w pięciu różnych stanach USA. Wśród trzech kobiet i pięciu su, zwykle na skutek konfrontacji z  niesprzyjającą rze- mężczyzn był sam Rosenhan oraz Martin Seligman, póź- czywistością, ma objawy zaburzeń psychicznych. Takie niejszy twórca psychologii pozytywnej, obecnie profesor 10 POLITYKA P oradnik P sychol ogiczny Strona 9 ja x c o z e m n ą n i e t a k Uniwersytetu w Pensylwanii. W szpitalach osoby te oświad- szących dostosować się do środowiska w  celu wypraco- czały, że słyszą głosy, które mówią do nich „pusty, jałowy, wania zawodowej pozycji – to podejmuje ryzyko uznania próżny” – Rosenhan celowo wybrał objaw typowy dla kry- za nienormalnego z racji samej wizyty u specjalisty. Jego zysów egzystencjalnych, niewystępujący w  psychozach. otoczenie społeczne może uznać, że skoro kontaktuje się Poza tym na wszelkie pytania pseudopacjenci odpowiadali z psychologiem lub psychiatrą, to ma poważny problem, zgodnie z prawdą, opowiadając o swoim normalnym życiu czyli odbiega od normalności (dlatego ludzie, zwłaszcza pediatry, malarza czy gospodyni domowej. Wszyscy zostali w małych miejscowościach, wciąż obawiają się korzystać uznani za chorych i przyjęci do szpitali, w których zacho- z  psychoterapii). Osoba taka może trafić na specjalistę, wywali się zwyczajnie. Spotykając się z obsługą, mówili, że który będzie doszukiwał się u niej objawów zaburzeń za- czują się dobrze, objaw ustąpił i chcieliby zostać zwolnieni. miast oznak zdrowia psychicznego. Wreszcie, diagnozy Celem eksperymentu było m.in. sprawdzenie, ile cza- stawiane przez psychologów i psychiatrów bywają uzależ- su personelowi psychiatrycznemu zajmie dostrzeżenie nione od ich osobistych koncepcji normalności, kształto- normalności pseudopacjentów. Przed zgłoszeniem się do wanych przez środowisko kulturowo-społeczne. szpitala, żegnając się z rodziną, Rosenhan sądził, że wró- Istnieją wszak normy kulturowo-społeczne, obejmują- ci do domu po kilku dniach, jednak został wypuszczo- ce to, co typowe dla danej kultury – czyli to, co powszech- ny dopiero po dwóch miesiącach. Średni czas przetrzy- nie akceptowane, zwyczajowe, konwencjonalne, zgodne mywania uczestników eksperymentu w  placówce psy- z obowiązującym aktualnie prawem i moralnością. Nor- chiatrycznej wyniósł dziewiętnaście dni, wszyscy przed my te są zmienne, bo kultury ewoluują i ulegają rozma- wypuszczeniem musieli przyznać, że są umysłowo cho- itym modom. Amerykańska prawniczka i  negocjatorka rzy i przyjmować leki przeciwpsychotyczne (których po- Susan Cain w „Ciszej proszę… Siła introwersji w świecie, zbywali się w toaletach). Wszyscy za wyjątkiem jednego, który nie może przestać gadać” opisuje narodziny „Ide- uznanego za przypadek psychozy maniakalno-depresyj- ału Ekstrawertyka” w pierwszej połowie XX w. w Stanach nej, zostali wypisani z diagnozą „schizofrenii w remisji”. Zjednoczonych. Normalność pseudopacjentów nie została zauważona. Pod koniec XIX w. Amerykanie cenili osoby posiadające Od czasu eksperymentu minęło ponad czterdzieści cechy typowe dla introwersji – powagę, zdyscyplinowa- lat, w  trakcie których metody diagnozy zaburzeń psy- nie, wstrzemięźliwość w wyrażaniu własnych opinii. Na chicznych były starannie dopracowywane, a  opieka psy- skutek zmian gospodarczych – na początku XX w. w USA chiatryczna humanizowana. Ruch antypsychiatrii umarł coraz więcej osób zajmowało się handlem, często obwoź- śmiercią naturalną, bo nie ulega wątpliwości, że wiele za- nym – premiowana zaczęła być społeczna odwaga, śmia- burzeń umysłowych ma podłoże biologiczne, a cierpiące łość, wygadanie. Ten „duch czasu” wyczuł Dale Carnegie, na nie osoby potrzebują pomocy. Nie oznacza to jednak, że który z nieśmiałego, urodzonego na farmie chłopca stał orzekanie normalności lub patologii stało się bezbłędne. się nieźle zarabiającym komiwojażerem, a później auto- Psychiatria, podobnie jak inne gałęzie medycyny, związa- rem poradnika „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie lu- ła się z koncernami farmaceutycznymi, które zarabiają na dzi”. Książka okazała się światowym bestsellerem, bo na diagnozowaniu nienormalności tak samo, jak na autodia- wypełnionym towarami rynku umiejętności społeczne gnozach chronicznego zmęczenia czy zespołu niespokoj- były narzędziem osiągania marketingowego sukcesu. nych nóg, które ludzie stawiają sobie na skutek oglądania W ciągu parudziesięciu lat umiejętności te stały się tak- reklam preparatów uwalniających od tych i innych mno- że metodą na wysokie wyniki w szkołach i na uczelniach żących się jednostek chorobowych. (wiele amerykańskich uniwersytetów pre- Dodatkowo masowy błąd diagnostycz- feruje rekrutację studentów ekstrawertyw- ny w  eksperymencie Rosenhana wynikał nych) i we wszystkich właściwie dziedzinach po części z kontekstu sytuacyjnego i kultu- życia, od biznesu, poprzez naukę i sztukę, aż rowo-społecznego. Pseudopacjenci zostali po religię. Bankowcy, informatycy, pisarze, uznani za chorych m.in. dlatego, że zgłosili a nawet pastorzy, którzy nie potrafią „sprze- się do szpitala psychiatrycznego, a  następ- dać” swoich pomysłów, pozostają zwykle nie w nim przebywali. nieznani, co przekłada się na niskie zarobki. Równolegle do wzrastającej mody na eks- trawersję cechy typowe dla introwertyków Kulturowo zaczęły być patologizowane. Wrażliwość Jeśli ktoś udaje się do psychiatry lub psy- stała się przewrażliwieniem, skłonność do chologa, bo czuje się kiepsko lub powątpiewa Autoportret z fajką przebywania w  samotności zaczęto nazy- w swoją normalność – a wątpliwość taka jest Vincent van Gogh wać wyalienowaniem, powagę – sztywno- dość częsta, zwłaszcza u młodych ludzi mu- 1889 r. ścią, nieśmiałość – brakiem przystosowania Jeśli ktoś udaje się do psychiatry lub psychologa, bo powątpiewa w swoją normalność, to podejmuje ryzyko uznania za nienormalnego z racji samej wizyty u specjalisty. 11 POLITYKA P oradnik P sychol ogiczny Strona 10 społecznego lub deficytem kompetencji interpersonal- starczy, że w miejscu pracy zmieni się kierownictwo na nych. Stawiająca na efektywność współczesna kultura bardziej wymagające i człowiek nie będzie w stanie spro- sprzedaży wyznacza nowe standardy normalności, które stać nowym standardom. Zacznie odczuwać silny stres, przenikają także do psychologii i psychiatrii. uaktywnią się u niego objawy jakiegoś zaburzenia, np. lę- Za przykład może posłużyć usunięcie tzw. wyjątku ku uogólnionego. Przestanie być efektywny, straci pracę. żałoby z pochodzącej z  2013  r., wersji podręcznika dia- Nie będzie w stanie spłacać kredytu, w efekcie partner- gnostycznego DSM. Do niedawna objawy depresji u oso- ka wniesie o rozwód, rodzina nie udzieli mu wsparcia… by, która kilka miesięcy wcześniej doświadczyła śmierci Ostracyzm społeczny potrafi narastać jak kula śniegowa kogoś bliskiego, były w USA traktowane jako naturalna zmieniająca się w lawinę, konfrontując niedawno jeszcze reakcja na stratę. Zgodnie z  nowymi wytycznymi dia- całkiem normalną osobę z nową dla niej rzeczywistością gnostycznymi już parę tygodni po przeżyciu takiej stra- bycia nienormalną. ty u człowieka można zdiagnozować depresję. Kolejnym Według Davida Seligmana i Martina Rosenhana, auto- krokiem jest zalecenie mu przyjmowania leków przeciw- rów podręcznika „Psychopatologia”, nienormalność jest depresyjnych. Leki takie przepisuje się również osobom orzekana, gdy u danego człowieka inni ludzie obserwują nieśmiałym i wrażliwym – po to, żeby ułatwić im osią- jeden lub więcej spośród siedmiu elementów: cierpienie, gnięcie kulturowej „normy ekstrawersji”, przenikającej nieprzystosowanie, irracjonalność, nieprzewidywalność ze Stanów Zjednoczonych do innych miejsc na świecie. i brak kontroli, niekonwencjonalność, dyskomfort obser- watora lub naruszanie norm. Autorzy „Psychopatologii” Społecznie podkreślają, że powyższymi kryteriami kieruje się ogół Normy społeczne są w dużej mierze kształtowane kul- ludzi, włącznie z psychologami i psychiatrami. Oznacza turowo. Rodzice introwertywnych dzieci zachęcają je do to, że jeśli do specjalisty trafi młoda kobieta lubiąca prze- licznych aktywności, czasami ponad miarę obciążając klinać i sypiać z obcymi mężczyznami, na dodatek wy- ich układy nerwowe i tworząc podłoże przyszłych zabu- tatuowana i wykolczykowana, to z większym prawdopo- rzeń zwykle dlatego, że chcą dla nich dobrze – chcą, że- dobieństwem usłyszy diagnozę osobowości dyssocjalnej, by ich pociechy potrafiły odnaleźć się we współczesnym niż wówczas, gdyby wyglądała „grzecznie”. świecie. Jednocześnie nawet najmniejsze społeczności Znaczenie normy społecznej obrazują przykłady gru- – rodziny, grupy koleżeńskie czy zawodowe – mają nor- powych i systemowych patologii. Jeśli w grupie nastola- my dla siebie specyficzne, związane np. z  wykształce- tek normą jest zaniedbywanie nauki, to dziewczęta przy- niem, światopoglądem, akceptowanym zachowaniem. gotowujące się do lekcji zostaną z niej wykluczone. Jeśli Ich przestrzeganie bywa warunkiem akceptacji, zaś nie- w  rodzinie picie alkoholu jest podstawową formą spę- przestrzeganie – powodem wykluczenia. Bo wszelkie od- dzania wolnego czasu, to niepijący szwagier może zy- stępstwa od grupowej normalności, jakakolwiek by ona skać miano dziwaka, z którym nie warto się liczyć. Jeśli była, zagrażają trwaniu grupy i dobremu samopoczuciu większość strażników znęca się nad więźniami, a jeden jej członków. Człowiek wykluczony z  ważnej dla siebie z nich nie chce w tym uczestniczyć, to stanie się czarną społeczności traci część zasobów, staje się podatny na owcą, samotną w czasie lunchu. Jeśli większość narodu kolejne niepowodzenia. kocha swojego przywódcę, to ci, którzy tego nie robią, za- Przykład z  życia: Mateusz po ślubie za namową żony sługują na potępienie – brak pracy, szpital psychiatrycz- i  z braku pieniędzy zamieszkał w domu teściów, którzy ny, więzienie, a w skrajnym przypadku państw totalitar- go nie akceptowali. Uważali, że córka popełniła meza- nych – śmierć. Nawet najbardziej niefunkcjonalne, nie- lians, wychodząc za mężczyznę po zawodówce. Mate- ludzkie normy mają rację bytu, o  ile znajdzie się grupa usz nie przystawał do nowej rodziny swoim stylem życia ludzi, która je zaakceptuje i będzie forsować, zdobywając – zamiast czytać książki, oglądał telewizję, zamiast jeź- przy tym władzę. dzić na drogie wakacje, wolał zostać w domu i majster- kować. Według standardów teściów był nienormalny, co dawali mu odczuć na każdym kroku – złośliwością, twar- Statystycznie dymi osądami, namawianiem córki do rozwodu. Mate- Byłoby świetnie, gdyby normalność dało się mierzyć, usz coraz gorzej sypiał, stał się roztargniony. Popełniał nie ulegając osobistym osądom ani kulturowo-społecz- coraz więcej błędów w pracy, wreszcie ją stracił. Bezro- nym wpływom. Próbują to robić psycholodzy akademic- bocie zięcia stało się kolejnym argumentem w wojnie, ja- cy, dokonujący pomiarów rozmaitych cech, począwszy ką toczyli z nim teściowie. Wygrali – ich córka rozwiodła od pojemności pamięci, poprzez neurotyzm czy ekstra- się z Mateuszem, wyrzuciła go z domu. Pozbawiony pracy wersję, po inteligencję. Procedura wydaje się prosta: ba- i dachu nad głową, psychicznie złamany mężczyzna pró- da się duże grupy ludzi, określa się w nich rozkład danej bował szukać pomocy u brata, w końcu jednak dołączył cechy, a  następnie zakres przeciętnych wyników. Nor- do grona bezdomnych. Obecnie, po kilku latach życia na malne ilościowo jest to, co występuje najczęściej w da- ulicy, spełnia biomedyczne kryteria nienormalności – ma nej populacji, wyniki skrajne są traktowane jako odstęp- objawy depresji i uzależnienia od alkoholu. stwo od normy. Podobny ciąg zdarzeń mógłby dotknąć wielu z  nas, Idea normy ilościowej potyka się jednak o istotne pro- niezależnie od wykształcenia i rodzinnego zaplecza. Wy- blemy. Większość pomiarów psychologicznych jest tylko 12 POLITYKA P oradnik P sychol ogiczny Strona 11 ja x c o z e m n ą n i e t a k Próby sprostania wszystkim normom mogłyby okazać się prostą drogą do szaleństwa, choćby dlatego, że są one wzajemnie sprzeczne. pozornie obiektywna. Inteligencji, podob- Autoportret z okaleczonym Ich zdaniem warto dążyć nie tyle do normal- nie jak wielu innych psychologicznych wła- uchem, Vincent van Gogh, ności, co raczej do życia optymalnego, wy- 1889 r. ściwości, nie da się zmierzyć tak jak wzrostu znaczanego pozytywnym nastawieniem do – w pytaniach, w procedurach badawczych siebie i dobrymi relacjami z innymi, autono- ukryte są założenia samych badaczy, zwy- mią, adekwatnym spostrzeganiem rzeczy- kle uzależnione od systemu wartości kul- wistości, kompetencją w działaniu i rozwo- tury i  społeczności. Dla dziecka żyjącego jem osobistym. Abraham Maslow uważał, że w  ubogiej rodzinie formą przystosowania wyznacznikiem zdrowia psychicznego jest do rzeczywistości – czyli inteligencji w  jej odkrywanie i realizowanie własnego poten- podstawow ym rozumieniu – może być cjału, który zawsze jest wyjątkowy, więc nie- umiejętność zdobycia posiłku, a  nie do- normatywny. Polski psychiatra Kazimierz pasowania do siebie abstrakcyjnych figur; Dąbrowski posunął się o krok dalej – uznał, an człowiekowi urodzonemu w  Japonii pyta- że warunkiem zdrowia jest rozpad normal- © nia oceniające ekstrawersję mogą wydawać nej, nastawionej na przystosowanie społecz- się absurdalne, jednak – z czystej, cenionej w jego kultu- ne struktury psychicznej, połączony z rozwojem indywi- rze uprzejmości – może na nie odpowiadać pozytywnie. dualności, empatii, twórczości. Kolejna trudność polega na tym, że w starciu z normą statystyczną, gdyby stosować ją konsekwentnie, Johann Wolfgang Goethe czy Albert Einstein nie mieliby szans Zdrowo – jako ponadprzeciętnie inteligentni zostaliby uznani za Próby sprostania wszystkim normom mogłyby oka- wybitnie nienormalnych. Społeczeństwa nie mogą so- zać się prostą drogą do szaleństwa, choćby dlatego, że bie pozwolić na wykluczanie tak przydatnych jednostek, są one wzajemnie sprzeczne. Blisko połowa wszystkich więc za nienormalne intelektualnie uznaje się wyłącznie ludzi jest introwertykami, w  większości pozbawionymi to, co jest niższe od przeciętnej dla populacji. Jeśli chodzi zaburzeń psychicznych i  jednocześnie mającymi coraz o inne cechy, takie jak sumienność czy ugodowość, to ich większe problemy z  dostosowaniem się do norm kultu- ocena jest uzależniona od lokalnej, chwilowej koniunk- rowo-społecznych. Wielu introwertyków źle znosi wy- tury kulturowej i społecznej. móg dyspozycyjności, pracę w otwartych przestrzeniach biurowych, zakupy w  wielkich, głośnych galeriach. Czy to znaczy, że powinni oni czuć się nienormalnie? Nie! Bo Idealnie oprócz konieczności uwzględniania rozmaitych norm Psychologowie, filozofowie, socjologowie, psychiatrzy mamy też możliwość poszukiwania własnego sposobu tworzą także normy teoretyczne, opisujące wyidealizo- na dobre, satysfakcjonujące życie. wany wzorzec człowieka żyjącego optymalnie. Przykła- Najbardziej bezwzględne są normy kulturowo-spo- dowo, według Zygmunta Freuda normalność wyzna- łeczne – to ich nieprzestrzeganie może prowadzić do re- czało przepracowanie wczesnodziecięcych konfliktów alnych problemów. Na szczęście normy te są najelastycz- i  osiągnięcie równowagi między popędami biologicz- niejsze, zmieniają się wraz z pojawianiem się kolejnych nymi a uwewnętrznionymi standardami kulturowymi. trendów. Niezależnie od tego, na ile osobiste predyspozy- Zdaniem Carla Gustava Junga niezależnie od indywidu- cje człowieka pasują do aktualnych społecznych mód, np. alnych skłonności postawa ekstrawertywna jest typo- na ekstrawersję i asertywność, zawsze warto dbać o to, wa dla pierwszej połowy życia, po której przekroczeniu żeby nie wydawać się „całkowicie nieprzystosowanym” ludzie powinni introwertywnie zanurzać się w przeży- do kulturowych wzorców, jak zauważyła socjolożka Ju- ciach wewnętrznych i  dążyć do rozwoju duchowego. lia Sowa w „Kulturowych założeniach pojęcia normal- Alfred Adler uważał za normalne poczucie niższości ności w psychiatrii”. Trzeba też dbać o swoje zadowole- i  dążenie do jego przezwyciężenia. Według bliższych nie – o poczucie, że życie jest warte przeżywania: fajne, współczesności psychologów ewolucyjnych normal- przyjemne, interesujące. Normy kulturowo-społeczne, ny jest człowiek zdolny do przetrwania i propagowania medyczne, statystyczne, idealne należy nieustannie kon- własnych genów. frontować z własnymi, wewnętrznymi. Definiowanie normy dodatkowo komplikuje zestawia- To być może jedyny sposób na jaką taką normalność nie jej z pojęciami zdrowia psychicznego lub dobrosta- w  ludzkim, skomplikowanym, zmiennym świecie. Lu- nu, wysokiej jakości życia bądź życia optymalnego. Ro- dzie, którzy tego nie potrafią – bo są mało prężni intelek- senhan i Seligman zauważają, że „istnieją przyjemności, tualnie lub nazbyt zmienni emocjonalnie – byli i prawdo- spełnienia, olśnienia, sukcesy, mądrości – słowem rado- podobnie będą uznawani za nienormalnych, jako mało ści życia”, które mogą omijać osobę statystycznie, biome- przydatni, a czasami szkodliwi społecznie. dycznie, kulturowo-społecznie mieszczącą się w normie. ANNA TYLIKOWSKA 13 POLITYKA P oradnik P sychol ogiczny Strona 12 Uwaga, psychowirusy Czy dziś nasze zdrowie psychiczne jest wystawiane na szczególne próby. Jakie lęki i emocje we współczesnej Polsce są szczególnie groźne Ewa Wilk K iedy pyta się psychologów czy historyków, a  także specjalistów ze stosun- kowo nowej subdziedziny – psychohistorii, co dolegało naszym przodkom, uparcie unikają jednoznacznych odpowiedzi. Zadziwiające, że zwłaszcza wtedy, gdy pytanie dotyczy znanych postaci historycznych – świętych i szar- latanów, wodzów i oprawców, którzy wiedli narody ku przepaściom. Ludzie współ- cześni, przywykli do języka psychologii, oczekiwaliby diagnoz: ten był paranoikiem, ta z pewnością cierpiała na nerwicę eklezjogenną, ów to oczywiste zaburzenie afek- tywne. Ale badacze apelują: bierzcie pod uwagę ich czasy – kulturę, wyobrażenia o naturze świata, mentalność. Słowem – powszechny stan psychiczny, w jakim znaj- dowały się w określonych epokach ludzkie społeczności. Czasem mogło to sprawiać wrażenie epidemii. Jakby – mówiąc językiem współczesnym – to czy inne zaburzenie osobowości albo wręcz psychopatologia stawały się zakaźne niczym ospa. cl assic stock /get t y Oczywiście o zaraźliwości psychologicznej możemy mówić tylko metaforycznie. Ale z  całą pewnością można zidentyfikować „wirusy” i „bakterie”, jakie zagrażają nam – ludziom wydającym się sobie zdrowym i stosunkowo odpornym psychicznie – w obecnej cywilizacji, w świecie zachodnim i – co szczególnie interesujące – we współczesnej Polsce. © 14 POLITYKA P oradnik P sychol ogiczny Strona 13 ja x c o z e m n ą n i e t a k W  1937  r. Karen Horney napisała legendarną „Neurotyczną osobowość naszych czasów”, diagnozując człowieka Zachodu lat 30. Choć pojęcie neurozy (nerwicy) wy- szło z użycia naukowego, możemy pójść terminologicznym tropem słynnej niemiec- kiej psychoanalityczki i psychiatry. Bo te współczesne zagrożenia układają się wła- śnie w listę swoistych n(i)euroz. NIEPEWNOŚĆ, czyli czasy lęku Emocją, która niesie ze sobą szczególne niebezpieczeństwo, jest lęk. Strach – emo- cja podobna, tyle że odnosząca się do realnego, a nie przewidywanego czy wyimagi- nowanego zagrożenia – został wbudowany w ludzki mózg jako bardzo funkcjonal- ne narzędzie przetrwania: sprawia, że zanim organizm „pomyśli”, już „rozstrzyga”: walczyć czy uciekać, i automatycznie samowyposaża się w adrenalinę i kortyzol, roz- szerza sobie naczynia obwodowe i oskrzeliki, hamuje wydzielanie kwasów żołądko- wych, kurczy śledzionę, podnosi tętno itd. Problem, gdy robi to chronicznie. Dewa- stacji fizycznej towarzyszy psychologiczna. Osoba stale znękana lękiem wybiórczo koncentruje się na określonych aspektach rzeczywistości (nazywa się to selektyw- 15 POLITYKA P oradnik P sychol ogiczny