Va Bene 2. Język włoski. Zeszyt ćwiczeń. Poziom A2 PDF transkrypt - 20 pierwszych stron:
Strona 1
Chrońmy nasze głowy
ą ludzie tak pewni swej doskonałej kondycji psychicznej oraz intelektualnej, a tak
S w istocie psychicznie zaburzeni, że do głowy im nie przyjdzie żaden własny defekt, błąd
w myśleniu, nieumiejętność w postępowaniu. Dla nich wyłącznie inni są nienormalni,
chorzy: „To świat zwariował. Ja? W najmniejszym stopniu”.
Większość jednak choć czasem skłania się ku autorefleksji. Dopuszcza ewentualność, że ma
jakiś kłopot ze sobą. Borykając się z niesfornością swoich dzieci, z konfliktami w związku,
z kłopotami w pracy, z poczuciem nieprzystosowania do współczesnego świata, w jakimś
momencie dopuszcza pytanie: A może to ze mną coś nie tak?
Lęki i fobie, chorobliwy perfekcjonizm na zmianę ze stanami zniechęcenia i poczuciem
całkowitego bezsensu życia, jakieś omamy i bezsenności, jakaś krańcowa drażliwość
emocjonalna, jakaś niepojęta nieodporność na krytykę czy życiowe ciosy, jakby człowiek
w ogóle nie miał psychicznej skóry… Te i dziesiątki innych niepokojących objawów zdarzają
się ludziom zdrowym na umyśle.
Gdzie zatem przebiega granica między równowagą psychiczną a zaburzeniem? Do jakiego
momentu mamy do czynienia tylko z drobnymi usterkami, z błędnymi nawykami myślowymi,
nad którymi można popracować, a od jakiego zaczyna się choroba wymagająca interwencji
medycznej? Czy człowiek może zawczasu przeciwstawić się cierpieniu własnej duszy?
Tak, jest w stanie zadbać o swoje zdrowie psychiczne, podobnie jak o fizyczne. Zastosować
Rysunek MIROSŁAW GRYŃ
profilaktykę dla swojej wystawionej na niebezpieczeństwa głowy. A żyjemy dziś w wyjątkowo
psychicznie skażonym środowisku. Świat faktycznie trochę zwariował. Nasze czasy są
irytujące, pospieszne, wymagające, niepewne. Toksyczne. Więc chrońmy przed nimi nasze
głowy. Brońmy się.
Ewa Wilk
3
POLITYKA
P oradnik
P sychol ogiczny
Strona 2
N o t y o a u t o r a c h
Aleksandra Aleksandra Katarzyna Grzegorz Magdalena Piotr Kaczmarek- Sylwia Kita
Cichocka Cisłak Growiec Gustaw Kaczmarek Kurczak doktor nauk
doktor psycho doktor psycho doktor socjologii, psycholog doktor psycholo doktor nauk humanistycznych,
logii, adiunkt logii, adiunkt psycholog organizacji, gii, adiunkt ekonomicznych, adiunkt na Aka
na Uniwersytecie na Wydziale i politolog, cer tyfikowany na Uniwersytecie wykładowca demii im. Jana
Kent w Wielkiej Humanistycznym adiunkt trener biznesu, SWPS na Akademii Długosza
Brytanii Uniwersytetu Mi na Uniwersytecie superwizor Leona Koźmiń w Częstochowie,
kołaja Kopernika SWPS trenerów, skiego w War psychoterapeut
w Toruniu konsultant, szawie ka w nurcie
wykładowca integracyjnym
Mirosław Konkel Eliza Koźmińska- Małgorzata Monika Stelmach Anna Tylikowska Joanna
dziennikarz Sikora Osowiecka dziennikarka, psycholożka, Ulatowska
„Pulsu Bizne psycholog i psy psycholog, dokto współpracuje doktor nauk doktor psycholo
su”, współau choterapeutka rantka na Uniwer z POLIT YKĄ humanistycznych, gii, adiunkt w In
tor, razem z Jac sytecie SWPS wykłada, bada, stytucie Psycho
kiem Santorskim, konsultuje, logii Stosowanej
książki „Prymu pomaga Akademii Pedago
som dziękujemy” giki Specjalnej
Dziennikarze POLITYKI i POLITYKI.pl:
Joanna Cieśla Katarzyna Anna Edyta Gietka Violetta Ryszarda Socha Agnieszka Sowa
Czarnecka Dobrowolska Krasnowska
redaktor wydania
„Ja my oni”
Paweł Walewski Ewa Wilk Aleksandra Żelazińska
redaktor naczelna
4
„Ja My Oni” POLITYKA
P oradnik
P sychol ogiczny
Strona 3
Strona 4
PORADNIK PSYCHOLOGICZNY
TOM 24, 04/2016
ja co ze mną
nie tak
8 Era świra Anna Tylikowska v Norma
psychiczna – czy w ogóle można ją ustalić
106
14 Uwaga, psychowirusy Ewa Wilk
v Jakie lęki i emocje we współczesnej Polsce
są szczególnie groźne
16 Czy ludzkiej duszy zawsze dolegało
to samo? v Magdalena Kaczmarek
MY kiedy kłopoty
20 Osobowość w mroku Magdalena Kaczma-
rek v Czy z cech człowieka może wynikać
większe ryzyko zaburzeń psychicznych
mają bliscy
23 Stale doskonale? Anna Dobrowolska 52 Spektrum obaw Z dr hab. Małgorzatą Święcicką
v Dlaczego dążenie do perfekcji rozmawia Joanna Cieśla v O autentycznych
może okazać się pułapką problemach psychicznych dzieci
i lękach na wyrost
26 Sens snu Z dr Anną Wojtas rozmawia
Ryszarda Socha v Jak zasypiać, spać 58 Życie oddzielne Aleksandra Żelazińska
i się wysypiać v Czy ucieczka przed światem do własnego
wnętrza to zaburzenie czy konieczność
30 Dajmy szanse orchideom Anna
Tylikowska v Dlaczego współczesna kultura 62 Wolność ma płeć Z Izabelą Jąderek rozmawia
nie znosi ludzi wrażliwych Katarzyna Czarnecka v O przerywaniu ciąży,
czyli skąd wokół seksualności kobiet
34 Lęk przed lękiem Z dr. n. med. Pawłem tyle skrajnych emocji
Holasem rozmawia Monika Stelmach
v Jak wygląda życie z fobią 66 przyklejeni Katarzyna Czarnecka
v Czy od telefonu można uzależnić się tak,
jak od palenia czy hazardu
38 O ile cię pamięć nie myli Małgorzata
Osowiecka v Co człowiek magazynuje 71 Rdza w głowie Edyta Gietka v Jak alzheimer
w głowie i dlaczego tam taki bałagan wpływa na życie rodziny chorego
42 Odstraszyć strach Z prof. dr. Czesławem 74 W cieniu czasu Ryszarda Socha
Czabałą rozmawia Agnieszka Sowa v Co w starości jest chorobą, a co wynikiem
v Czy lęk i strach to zawsze patologia naturalnego zużywania się organizmu
30
46 Cenna porażka Grzegorz Gustaw 78 Kiedy czarne jest białe Joanna Ulatowska
v Czy ludziom naprawdę potrzebne są v Czym jest Pseudologia fantastica,
tabletki przeciw depresji czyli mitomania
50 Cyberchondria Mirosław Konkel 80 Lud chce opium Piotr Kaczmarek-Kurczak
v Jak sieciowa „wiedza medyczna” wpędza v Czy da się dziś żyć i pracować
ludzi w paniczny strach o zdrowie bez wspomagania psychiki farmaceutykami
6
POLITYKA
P oradnik
P sychol ogiczny
Strona 5
oni co dręczy
innych
84 Nadrzeczywistość Paweł Walewski
v Schizofrenia – dlaczego ta udręka duszy
budzi wciąż taki lęk
90 Narcyz zbiorowy Aleksandra Cisłak,
Aleksandra Cichocka v Kiedy przywiązanie
do firmy, organizacji, narodu staje się
42
chorobliwe
94 Niszczycielski brak uczuć Eliza
Koźmińska-Sikora v Kiedy człowieka
można uznać za psychopatę
97 Książę współczesny Grzegorz Gustaw prof. dr Czesław
v Makiawelizm: skuteczność czy amoralność Czabała
34
dr n. med.
Paweł Holas
100 Człowiek na nie Sylwia Kita v Jak odróżnić
negatywistyczny charakter od poważnego
zaburzenia
102 Droga do zatracenia Katarzyna Growiec
v Czym różni się paranoja od zdrowej
podejrzliwości
106 Psychoterror Anna Tylikowska, Ewa Wilk
v Nowi terroryści – jak się przed nimi bronić
110 Odczytać poczytalność Z prof. Januszem
Heitzmanem rozmawia Violetta Krasnowska
v Jak na zbrodnie i zbrodniarzy patrzą
psychiatrzy – biegli sądowi
113 Nie czytałeś? Nie przeocz Carl Cederström
i André Spicer „Pętla dobrego samopoczucia”
v Mirosław Konkel
7
POLITYKA
P oradnik
P sychol ogiczny
Strona 6
ERA
ŚWIRA
Norma
psychiczna
– czy to w ogóle możliwe,
by ją ustalić
Anna Tylikowska
L
udzie chcą czuć się i wydawać normalni, bo od tego,
całkiem dosłownie, zależy ich życiowe powodzenie
– samopoczucie, relacje społeczne, rozwój zawodo-
wy. Brak normalności wiąże się zwykle z cierpieniem,
często też z wykluczeniem społecznym. „Jestem nienor-
malny” – to jeden z najdotkliwszych osądów, jaki człowiek
może o sobie wydać. Bo nienormalny znaczy zły, niewła-
ściwy, niemożliwy do zaakceptowania, wymagający istot-
nej zmiany. „Jesteś nienormalny” – to jeden z najcięższych
wyroków, jaki człowiek może usłyszeć. Grozi poważnymi
konsekwencjami, począwszy od wyśmiania, dezaproba-
ty, poprzez odcięcie od grupy rodzinnej czy rówieśniczej
i osamotnienie, zwolnienie z pracy i biedę, aż po przymu-
sową, bezterminową hospitalizację. Wyrok ten bywa wyda-
wany w różnych, mniej lub bardziej przytłaczających for-
mach: „Postaraj się częściej uśmiechać”, „Zachowujesz się
dziwacznie”, „Kompletny z ciebie świr”, „Może pójdziesz
do psychiatry”, „Cierpi pani na zaburzenie lękowe”, „Je-
steś schizofrenikiem”. Zawsze jednak chodzi o to samo: coś
z człowiekiem jest nie tak. Jakoś odstaje, nie wpasowuje się
w to, co uchodzi za normę.
8
POLITYKA
P oradnik
P sychol ogiczny
Strona 7
ja x c o z e m n ą n i e t a k
ja x c o z e m n ą n i e t a k
Pokój van Gogha w Arles
obraz Vincenta van Gogha
z 1888 r.
va n gogh museum
©
9
POLITYKA
P oradnik
P sychol ogiczny
Strona 8
Większość ludzi, zwykle na skutek konfrontacji z niesprzyjającą
rzeczywistością, ma objawy zaburzeń psychicznych.
Medycznie Autoportret epizody „nienormalności” nie wykluczają
Normalność jest tyleż dobra i pożądana, z zabandażowanym uchem się z normalnym funkcjonowaniem przez
Vincent van Gogh
co problematyczna. Przede wszystkim dla- 1889 r.
większość życia.
tego, że jest przezroczysta – trudno ją do- Granica między normą a patologią jest de-
strzec i określić, dopóki nie zabarwi jej ja- likatna i słabo widoczna. Kłopot z jej wyzna-
kiś rodzaj patologii. Zgodnie z najprostszą czeniem miewają nawet specjaliści, co jest
definicją, opartą na medycznej pragmatyce, jeszcze jednym powodem ostrożności wo-
„normalne jest to, co nie jest nienormalne”. bec biomedycznego modelu normalności.
Lekarze (i nie tylko) zakładają, że ciało czło-
wieka, u którego nie wykryto żadnej choro- Prowokacyjnie
(2)
by, jest zdrowe. Analogicznie, za psychicz- Szczególnie nieufni wobec tego modelu
a l a m y / be & w
nie normalną czy też zdrową można uznać byli tzw. antypsychiatrzy, którzy w latach 60.
osobę, której nie dolega żadne zaburzenie XX w. zanegowali pojęcie choroby psychicz-
wymieniane w podręcznikach diagnostycz- nej i ostrzegali zachodnie społeczeństwa
nych, takich jak popularny wśród psycholo- przed swoistą władzą psychiatrów. Psychia-
©
gów DSM-5 (Diagnostic and Statistical Ma- tria przeżywała wówczas rozkwit (pojawił się
nual of Mental Disorders, opracowywany przez Amery- pierwszy lek przeciwpsychotyczny chloropromazyna). Na
kańskie Towarzystwo Psychiatryczne) czy obowiązująca znaczeniu zyskiwała także psychoanaliza, którą spostrze-
w naszym kraju ICD-10 (Międzynarodowa Statystyczna gano jako drogę do pełni psychicznego zdrowia i szczęścia.
Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych). Inny- Za coraz silniejszą pozycją psychiatrii i terapii psycholo-
mi słowy, jeśli psychiatra ani psycholog nie stwierdzili gicznych nie nadążały systemy diagnostyczne ani regula-
u osoby zespołu objawów typowych dla któregoś z pa- cje prawne, co sprawiało, że tysiące ludzi było diagnozowa-
ruset zaburzeń psychicznych lub zachowania, to można nych „na wyczucie”, a następnie leczonych niepotrzebnie,
uznać, że jest ona normalna. często pod przymusem, na skutek żądania rodziny. Terapia
Takie podejście do normalności, nazywane biome- mogła polegać na przetrzymywaniu pacjenta w fatalnych
dycznym, ma jednak spore ograniczenia. Wiele osób warunkach ówczesnych szpitali dla umysłowo zaburzo-
z psychicznymi problemami nie rozpoznaje ich u siebie, nych, podawaniu otępiających medykamentów czy wyko-
otoczenie także może ich nie dostrzegać, choćby przy- naniu lobotomii, czyli neurochirurgicznego zabiegu nieod-
wyknąwszy do objawów. Ludzie, u których orzeczono ja- wracalnie uszkadzającego mózg, w wyniku którego 60 proc.
kieś zaburzenie, często pozostają ze świadomością swo- osób umierało. Antypsychiatrzy uznali, że psychiatria jest
jej nienormalności przez długie lata, czasem do końca niczym więcej niż narzędziem represji w rękach rządów
życia, bo diagnozy psychiatryczne nie są dostatecznie i społeczeństw. Ich zdaniem „choroba psychiczna” to mit
weryfikowane. Dodatkowo środowisko społeczne ma podobny do „czarownictwa”, stworzony dla uciszania jed-
skłonność do etykietowania takich osób (chory, niebez- nostek społecznie niewygodnych, nieprzyjmujących war-
pieczny, nieprzydatny), a następnie ich stygmatyzacji, tości i norm coraz bardziej konsumpcyjnej kultury.
prowadzącej do społecznej dyskryminacji. Szkocki lekarz Ronald David Laing propagował jeszcze
Do problemów psychicznych mamy inne podejście bardziej radykalny pogląd. Jego zdaniem psychozy, trak-
niż do chorób fizycznych, po części na skutek długo- towane jako symptom choroby psychicznej, odzwiercie-
trwałej mody na psychoanalizę i przeceniania roli nie- dlają indywidualne doświadczenia zasadniczo zdrowych
świadomości. Tak jakby problem z emocjami czy myśle- osób, których prawdziwe Ja było systematycznie negowa-
niem tkwił w człowieku głęboko i niezmiennie, pomimo ne przez rodziców w dzieciństwie. Innymi słowy, Laing
chwilowego braku objawów „raz chory, na zawsze cho- uważał, że zniekształcone spostrzeganie rzeczywistości,
ry”. Tymczasem wiele zaburzeń psychicznych ma cha- typowe m.in. dla schizofrenii, przejawiające się np. sły-
rakter reaktywny, pojawia się na skutek stresu, który po- szeniem nieistniejących głosów, jest normalną reakcją na
chłania psychiczne zasoby jednostki. Doświadczenie nienormalne środowisko. Słuchając jednego z wykładów
mobbingu w miejscu pracy czy silnie przeżywana strata Lainga, amerykański psycholog kliniczny i akademicki
bliskiej osoby mogą uaktywniać słabe psychiczne ogni- David Rosenhan zaczął zastanawiać się nad tym, czy ist-
wa, takie jak lęk, skłonność do kontrolowania rzeczywi- nieje sposób na naukowe zweryfikowanie trafności dia-
stości czy czarnowidztwa. Efektem mogą być symptomy gnoz dotyczących normalności lub jej braku, po czym ob-
paniki, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego czy depre- myślił i wykonał szczególny eksperyment.
sji, które po zmianie pracy, pogodzeniu się z utratą lub Pewnego dnia 1972 r. osiem całkowicie zdrowych psy-
skutecznym leczeniu najzwyczajniej miną – tak jak mija chicznie osób zgłosiło się do szpitali psychiatrycznych
jesienne przeziębienie. Większość ludzi od czasu do cza- w pięciu różnych stanach USA. Wśród trzech kobiet i pięciu
su, zwykle na skutek konfrontacji z niesprzyjającą rze- mężczyzn był sam Rosenhan oraz Martin Seligman, póź-
czywistością, ma objawy zaburzeń psychicznych. Takie niejszy twórca psychologii pozytywnej, obecnie profesor
10
POLITYKA
P oradnik
P sychol ogiczny
Strona 9
ja x c o z e m n ą n i e t a k
Uniwersytetu w Pensylwanii. W szpitalach osoby te oświad- szących dostosować się do środowiska w celu wypraco-
czały, że słyszą głosy, które mówią do nich „pusty, jałowy, wania zawodowej pozycji – to podejmuje ryzyko uznania
próżny” – Rosenhan celowo wybrał objaw typowy dla kry- za nienormalnego z racji samej wizyty u specjalisty. Jego
zysów egzystencjalnych, niewystępujący w psychozach. otoczenie społeczne może uznać, że skoro kontaktuje się
Poza tym na wszelkie pytania pseudopacjenci odpowiadali z psychologiem lub psychiatrą, to ma poważny problem,
zgodnie z prawdą, opowiadając o swoim normalnym życiu czyli odbiega od normalności (dlatego ludzie, zwłaszcza
pediatry, malarza czy gospodyni domowej. Wszyscy zostali w małych miejscowościach, wciąż obawiają się korzystać
uznani za chorych i przyjęci do szpitali, w których zacho- z psychoterapii). Osoba taka może trafić na specjalistę,
wywali się zwyczajnie. Spotykając się z obsługą, mówili, że który będzie doszukiwał się u niej objawów zaburzeń za-
czują się dobrze, objaw ustąpił i chcieliby zostać zwolnieni. miast oznak zdrowia psychicznego. Wreszcie, diagnozy
Celem eksperymentu było m.in. sprawdzenie, ile cza- stawiane przez psychologów i psychiatrów bywają uzależ-
su personelowi psychiatrycznemu zajmie dostrzeżenie nione od ich osobistych koncepcji normalności, kształto-
normalności pseudopacjentów. Przed zgłoszeniem się do wanych przez środowisko kulturowo-społeczne.
szpitala, żegnając się z rodziną, Rosenhan sądził, że wró- Istnieją wszak normy kulturowo-społeczne, obejmują-
ci do domu po kilku dniach, jednak został wypuszczo- ce to, co typowe dla danej kultury – czyli to, co powszech-
ny dopiero po dwóch miesiącach. Średni czas przetrzy- nie akceptowane, zwyczajowe, konwencjonalne, zgodne
mywania uczestników eksperymentu w placówce psy- z obowiązującym aktualnie prawem i moralnością. Nor-
chiatrycznej wyniósł dziewiętnaście dni, wszyscy przed my te są zmienne, bo kultury ewoluują i ulegają rozma-
wypuszczeniem musieli przyznać, że są umysłowo cho- itym modom. Amerykańska prawniczka i negocjatorka
rzy i przyjmować leki przeciwpsychotyczne (których po- Susan Cain w „Ciszej proszę… Siła introwersji w świecie,
zbywali się w toaletach). Wszyscy za wyjątkiem jednego, który nie może przestać gadać” opisuje narodziny „Ide-
uznanego za przypadek psychozy maniakalno-depresyj- ału Ekstrawertyka” w pierwszej połowie XX w. w Stanach
nej, zostali wypisani z diagnozą „schizofrenii w remisji”. Zjednoczonych.
Normalność pseudopacjentów nie została zauważona. Pod koniec XIX w. Amerykanie cenili osoby posiadające
Od czasu eksperymentu minęło ponad czterdzieści cechy typowe dla introwersji – powagę, zdyscyplinowa-
lat, w trakcie których metody diagnozy zaburzeń psy- nie, wstrzemięźliwość w wyrażaniu własnych opinii. Na
chicznych były starannie dopracowywane, a opieka psy- skutek zmian gospodarczych – na początku XX w. w USA
chiatryczna humanizowana. Ruch antypsychiatrii umarł coraz więcej osób zajmowało się handlem, często obwoź-
śmiercią naturalną, bo nie ulega wątpliwości, że wiele za- nym – premiowana zaczęła być społeczna odwaga, śmia-
burzeń umysłowych ma podłoże biologiczne, a cierpiące łość, wygadanie. Ten „duch czasu” wyczuł Dale Carnegie,
na nie osoby potrzebują pomocy. Nie oznacza to jednak, że który z nieśmiałego, urodzonego na farmie chłopca stał
orzekanie normalności lub patologii stało się bezbłędne. się nieźle zarabiającym komiwojażerem, a później auto-
Psychiatria, podobnie jak inne gałęzie medycyny, związa- rem poradnika „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie lu-
ła się z koncernami farmaceutycznymi, które zarabiają na dzi”. Książka okazała się światowym bestsellerem, bo na
diagnozowaniu nienormalności tak samo, jak na autodia- wypełnionym towarami rynku umiejętności społeczne
gnozach chronicznego zmęczenia czy zespołu niespokoj- były narzędziem osiągania marketingowego sukcesu.
nych nóg, które ludzie stawiają sobie na skutek oglądania W ciągu parudziesięciu lat umiejętności te stały się tak-
reklam preparatów uwalniających od tych i innych mno- że metodą na wysokie wyniki w szkołach i na uczelniach
żących się jednostek chorobowych. (wiele amerykańskich uniwersytetów pre-
Dodatkowo masowy błąd diagnostycz- feruje rekrutację studentów ekstrawertyw-
ny w eksperymencie Rosenhana wynikał nych) i we wszystkich właściwie dziedzinach
po części z kontekstu sytuacyjnego i kultu- życia, od biznesu, poprzez naukę i sztukę, aż
rowo-społecznego. Pseudopacjenci zostali po religię. Bankowcy, informatycy, pisarze,
uznani za chorych m.in. dlatego, że zgłosili a nawet pastorzy, którzy nie potrafią „sprze-
się do szpitala psychiatrycznego, a następ- dać” swoich pomysłów, pozostają zwykle
nie w nim przebywali. nieznani, co przekłada się na niskie zarobki.
Równolegle do wzrastającej mody na eks-
trawersję cechy typowe dla introwertyków
Kulturowo zaczęły być patologizowane. Wrażliwość
Jeśli ktoś udaje się do psychiatry lub psy- stała się przewrażliwieniem, skłonność do
chologa, bo czuje się kiepsko lub powątpiewa Autoportret z fajką przebywania w samotności zaczęto nazy-
w swoją normalność – a wątpliwość taka jest Vincent van Gogh wać wyalienowaniem, powagę – sztywno-
dość częsta, zwłaszcza u młodych ludzi mu- 1889 r. ścią, nieśmiałość – brakiem przystosowania
Jeśli ktoś udaje się do psychiatry lub psychologa, bo powątpiewa w swoją
normalność, to podejmuje ryzyko uznania za nienormalnego
z racji samej wizyty u specjalisty.
11
POLITYKA
P oradnik
P sychol ogiczny
Strona 10
społecznego lub deficytem kompetencji interpersonal- starczy, że w miejscu pracy zmieni się kierownictwo na
nych. Stawiająca na efektywność współczesna kultura bardziej wymagające i człowiek nie będzie w stanie spro-
sprzedaży wyznacza nowe standardy normalności, które stać nowym standardom. Zacznie odczuwać silny stres,
przenikają także do psychologii i psychiatrii. uaktywnią się u niego objawy jakiegoś zaburzenia, np. lę-
Za przykład może posłużyć usunięcie tzw. wyjątku ku uogólnionego. Przestanie być efektywny, straci pracę.
żałoby z pochodzącej z 2013 r., wersji podręcznika dia- Nie będzie w stanie spłacać kredytu, w efekcie partner-
gnostycznego DSM. Do niedawna objawy depresji u oso- ka wniesie o rozwód, rodzina nie udzieli mu wsparcia…
by, która kilka miesięcy wcześniej doświadczyła śmierci Ostracyzm społeczny potrafi narastać jak kula śniegowa
kogoś bliskiego, były w USA traktowane jako naturalna zmieniająca się w lawinę, konfrontując niedawno jeszcze
reakcja na stratę. Zgodnie z nowymi wytycznymi dia- całkiem normalną osobę z nową dla niej rzeczywistością
gnostycznymi już parę tygodni po przeżyciu takiej stra- bycia nienormalną.
ty u człowieka można zdiagnozować depresję. Kolejnym Według Davida Seligmana i Martina Rosenhana, auto-
krokiem jest zalecenie mu przyjmowania leków przeciw- rów podręcznika „Psychopatologia”, nienormalność jest
depresyjnych. Leki takie przepisuje się również osobom orzekana, gdy u danego człowieka inni ludzie obserwują
nieśmiałym i wrażliwym – po to, żeby ułatwić im osią- jeden lub więcej spośród siedmiu elementów: cierpienie,
gnięcie kulturowej „normy ekstrawersji”, przenikającej nieprzystosowanie, irracjonalność, nieprzewidywalność
ze Stanów Zjednoczonych do innych miejsc na świecie. i brak kontroli, niekonwencjonalność, dyskomfort obser-
watora lub naruszanie norm. Autorzy „Psychopatologii”
Społecznie podkreślają, że powyższymi kryteriami kieruje się ogół
Normy społeczne są w dużej mierze kształtowane kul- ludzi, włącznie z psychologami i psychiatrami. Oznacza
turowo. Rodzice introwertywnych dzieci zachęcają je do to, że jeśli do specjalisty trafi młoda kobieta lubiąca prze-
licznych aktywności, czasami ponad miarę obciążając klinać i sypiać z obcymi mężczyznami, na dodatek wy-
ich układy nerwowe i tworząc podłoże przyszłych zabu- tatuowana i wykolczykowana, to z większym prawdopo-
rzeń zwykle dlatego, że chcą dla nich dobrze – chcą, że- dobieństwem usłyszy diagnozę osobowości dyssocjalnej,
by ich pociechy potrafiły odnaleźć się we współczesnym niż wówczas, gdyby wyglądała „grzecznie”.
świecie. Jednocześnie nawet najmniejsze społeczności Znaczenie normy społecznej obrazują przykłady gru-
– rodziny, grupy koleżeńskie czy zawodowe – mają nor- powych i systemowych patologii. Jeśli w grupie nastola-
my dla siebie specyficzne, związane np. z wykształce- tek normą jest zaniedbywanie nauki, to dziewczęta przy-
niem, światopoglądem, akceptowanym zachowaniem. gotowujące się do lekcji zostaną z niej wykluczone. Jeśli
Ich przestrzeganie bywa warunkiem akceptacji, zaś nie- w rodzinie picie alkoholu jest podstawową formą spę-
przestrzeganie – powodem wykluczenia. Bo wszelkie od- dzania wolnego czasu, to niepijący szwagier może zy-
stępstwa od grupowej normalności, jakakolwiek by ona skać miano dziwaka, z którym nie warto się liczyć. Jeśli
była, zagrażają trwaniu grupy i dobremu samopoczuciu większość strażników znęca się nad więźniami, a jeden
jej członków. Człowiek wykluczony z ważnej dla siebie z nich nie chce w tym uczestniczyć, to stanie się czarną
społeczności traci część zasobów, staje się podatny na owcą, samotną w czasie lunchu. Jeśli większość narodu
kolejne niepowodzenia. kocha swojego przywódcę, to ci, którzy tego nie robią, za-
Przykład z życia: Mateusz po ślubie za namową żony sługują na potępienie – brak pracy, szpital psychiatrycz-
i z braku pieniędzy zamieszkał w domu teściów, którzy ny, więzienie, a w skrajnym przypadku państw totalitar-
go nie akceptowali. Uważali, że córka popełniła meza- nych – śmierć. Nawet najbardziej niefunkcjonalne, nie-
lians, wychodząc za mężczyznę po zawodówce. Mate- ludzkie normy mają rację bytu, o ile znajdzie się grupa
usz nie przystawał do nowej rodziny swoim stylem życia ludzi, która je zaakceptuje i będzie forsować, zdobywając
– zamiast czytać książki, oglądał telewizję, zamiast jeź- przy tym władzę.
dzić na drogie wakacje, wolał zostać w domu i majster-
kować. Według standardów teściów był nienormalny, co
dawali mu odczuć na każdym kroku – złośliwością, twar- Statystycznie
dymi osądami, namawianiem córki do rozwodu. Mate- Byłoby świetnie, gdyby normalność dało się mierzyć,
usz coraz gorzej sypiał, stał się roztargniony. Popełniał nie ulegając osobistym osądom ani kulturowo-społecz-
coraz więcej błędów w pracy, wreszcie ją stracił. Bezro- nym wpływom. Próbują to robić psycholodzy akademic-
bocie zięcia stało się kolejnym argumentem w wojnie, ja- cy, dokonujący pomiarów rozmaitych cech, począwszy
ką toczyli z nim teściowie. Wygrali – ich córka rozwiodła od pojemności pamięci, poprzez neurotyzm czy ekstra-
się z Mateuszem, wyrzuciła go z domu. Pozbawiony pracy wersję, po inteligencję. Procedura wydaje się prosta: ba-
i dachu nad głową, psychicznie złamany mężczyzna pró- da się duże grupy ludzi, określa się w nich rozkład danej
bował szukać pomocy u brata, w końcu jednak dołączył cechy, a następnie zakres przeciętnych wyników. Nor-
do grona bezdomnych. Obecnie, po kilku latach życia na malne ilościowo jest to, co występuje najczęściej w da-
ulicy, spełnia biomedyczne kryteria nienormalności – ma nej populacji, wyniki skrajne są traktowane jako odstęp-
objawy depresji i uzależnienia od alkoholu. stwo od normy.
Podobny ciąg zdarzeń mógłby dotknąć wielu z nas, Idea normy ilościowej potyka się jednak o istotne pro-
niezależnie od wykształcenia i rodzinnego zaplecza. Wy- blemy. Większość pomiarów psychologicznych jest tylko
12
POLITYKA
P oradnik
P sychol ogiczny
Strona 11
ja x c o z e m n ą n i e t a k
Próby sprostania wszystkim normom mogłyby okazać się prostą drogą
do szaleństwa, choćby dlatego, że są one wzajemnie sprzeczne.
pozornie obiektywna. Inteligencji, podob- Autoportret z okaleczonym Ich zdaniem warto dążyć nie tyle do normal-
nie jak wielu innych psychologicznych wła- uchem, Vincent van Gogh, ności, co raczej do życia optymalnego, wy-
1889 r.
ściwości, nie da się zmierzyć tak jak wzrostu znaczanego pozytywnym nastawieniem do
– w pytaniach, w procedurach badawczych siebie i dobrymi relacjami z innymi, autono-
ukryte są założenia samych badaczy, zwy- mią, adekwatnym spostrzeganiem rzeczy-
kle uzależnione od systemu wartości kul- wistości, kompetencją w działaniu i rozwo-
tury i społeczności. Dla dziecka żyjącego jem osobistym. Abraham Maslow uważał, że
w ubogiej rodzinie formą przystosowania wyznacznikiem zdrowia psychicznego jest
do rzeczywistości – czyli inteligencji w jej odkrywanie i realizowanie własnego poten-
podstawow ym rozumieniu – może być cjału, który zawsze jest wyjątkowy, więc nie-
umiejętność zdobycia posiłku, a nie do- normatywny. Polski psychiatra Kazimierz
pasowania do siebie abstrakcyjnych figur; Dąbrowski posunął się o krok dalej – uznał,
an
człowiekowi urodzonemu w Japonii pyta- że warunkiem zdrowia jest rozpad normal-
©
nia oceniające ekstrawersję mogą wydawać nej, nastawionej na przystosowanie społecz-
się absurdalne, jednak – z czystej, cenionej w jego kultu- ne struktury psychicznej, połączony z rozwojem indywi-
rze uprzejmości – może na nie odpowiadać pozytywnie. dualności, empatii, twórczości.
Kolejna trudność polega na tym, że w starciu z normą
statystyczną, gdyby stosować ją konsekwentnie, Johann
Wolfgang Goethe czy Albert Einstein nie mieliby szans Zdrowo
– jako ponadprzeciętnie inteligentni zostaliby uznani za Próby sprostania wszystkim normom mogłyby oka-
wybitnie nienormalnych. Społeczeństwa nie mogą so- zać się prostą drogą do szaleństwa, choćby dlatego, że
bie pozwolić na wykluczanie tak przydatnych jednostek, są one wzajemnie sprzeczne. Blisko połowa wszystkich
więc za nienormalne intelektualnie uznaje się wyłącznie ludzi jest introwertykami, w większości pozbawionymi
to, co jest niższe od przeciętnej dla populacji. Jeśli chodzi zaburzeń psychicznych i jednocześnie mającymi coraz
o inne cechy, takie jak sumienność czy ugodowość, to ich większe problemy z dostosowaniem się do norm kultu-
ocena jest uzależniona od lokalnej, chwilowej koniunk- rowo-społecznych. Wielu introwertyków źle znosi wy-
tury kulturowej i społecznej. móg dyspozycyjności, pracę w otwartych przestrzeniach
biurowych, zakupy w wielkich, głośnych galeriach. Czy
to znaczy, że powinni oni czuć się nienormalnie? Nie! Bo
Idealnie oprócz konieczności uwzględniania rozmaitych norm
Psychologowie, filozofowie, socjologowie, psychiatrzy mamy też możliwość poszukiwania własnego sposobu
tworzą także normy teoretyczne, opisujące wyidealizo- na dobre, satysfakcjonujące życie.
wany wzorzec człowieka żyjącego optymalnie. Przykła- Najbardziej bezwzględne są normy kulturowo-spo-
dowo, według Zygmunta Freuda normalność wyzna- łeczne – to ich nieprzestrzeganie może prowadzić do re-
czało przepracowanie wczesnodziecięcych konfliktów alnych problemów. Na szczęście normy te są najelastycz-
i osiągnięcie równowagi między popędami biologicz- niejsze, zmieniają się wraz z pojawianiem się kolejnych
nymi a uwewnętrznionymi standardami kulturowymi. trendów. Niezależnie od tego, na ile osobiste predyspozy-
Zdaniem Carla Gustava Junga niezależnie od indywidu- cje człowieka pasują do aktualnych społecznych mód, np.
alnych skłonności postawa ekstrawertywna jest typo- na ekstrawersję i asertywność, zawsze warto dbać o to,
wa dla pierwszej połowy życia, po której przekroczeniu żeby nie wydawać się „całkowicie nieprzystosowanym”
ludzie powinni introwertywnie zanurzać się w przeży- do kulturowych wzorców, jak zauważyła socjolożka Ju-
ciach wewnętrznych i dążyć do rozwoju duchowego. lia Sowa w „Kulturowych założeniach pojęcia normal-
Alfred Adler uważał za normalne poczucie niższości ności w psychiatrii”. Trzeba też dbać o swoje zadowole-
i dążenie do jego przezwyciężenia. Według bliższych nie – o poczucie, że życie jest warte przeżywania: fajne,
współczesności psychologów ewolucyjnych normal- przyjemne, interesujące. Normy kulturowo-społeczne,
ny jest człowiek zdolny do przetrwania i propagowania medyczne, statystyczne, idealne należy nieustannie kon-
własnych genów. frontować z własnymi, wewnętrznymi.
Definiowanie normy dodatkowo komplikuje zestawia- To być może jedyny sposób na jaką taką normalność
nie jej z pojęciami zdrowia psychicznego lub dobrosta- w ludzkim, skomplikowanym, zmiennym świecie. Lu-
nu, wysokiej jakości życia bądź życia optymalnego. Ro- dzie, którzy tego nie potrafią – bo są mało prężni intelek-
senhan i Seligman zauważają, że „istnieją przyjemności, tualnie lub nazbyt zmienni emocjonalnie – byli i prawdo-
spełnienia, olśnienia, sukcesy, mądrości – słowem rado- podobnie będą uznawani za nienormalnych, jako mało
ści życia”, które mogą omijać osobę statystycznie, biome- przydatni, a czasami szkodliwi społecznie.
dycznie, kulturowo-społecznie mieszczącą się w normie. ANNA TYLIKOWSKA
13
POLITYKA
P oradnik
P sychol ogiczny
Strona 12
Uwaga, psychowirusy
Czy dziś nasze zdrowie psychiczne jest wystawiane
na szczególne próby. Jakie lęki i emocje we współczesnej
Polsce są szczególnie groźne
Ewa Wilk
K
iedy pyta się psychologów czy historyków, a także specjalistów ze stosun-
kowo nowej subdziedziny – psychohistorii, co dolegało naszym przodkom,
uparcie unikają jednoznacznych odpowiedzi. Zadziwiające, że zwłaszcza
wtedy, gdy pytanie dotyczy znanych postaci historycznych – świętych i szar-
latanów, wodzów i oprawców, którzy wiedli narody ku przepaściom. Ludzie współ-
cześni, przywykli do języka psychologii, oczekiwaliby diagnoz: ten był paranoikiem,
ta z pewnością cierpiała na nerwicę eklezjogenną, ów to oczywiste zaburzenie afek-
tywne. Ale badacze apelują: bierzcie pod uwagę ich czasy – kulturę, wyobrażenia
o naturze świata, mentalność. Słowem – powszechny stan psychiczny, w jakim znaj-
dowały się w określonych epokach ludzkie społeczności. Czasem mogło to sprawiać
wrażenie epidemii. Jakby – mówiąc językiem współczesnym – to czy inne zaburzenie
osobowości albo wręcz psychopatologia stawały się zakaźne niczym ospa.
cl assic stock /get t y
Oczywiście o zaraźliwości psychologicznej możemy mówić tylko metaforycznie.
Ale z całą pewnością można zidentyfikować „wirusy” i „bakterie”, jakie zagrażają
nam – ludziom wydającym się sobie zdrowym i stosunkowo odpornym psychicznie
– w obecnej cywilizacji, w świecie zachodnim i – co szczególnie interesujące – we
współczesnej Polsce.
©
14
POLITYKA
P oradnik
P sychol ogiczny
Strona 13
ja x c o z e m n ą n i e t a k
W 1937 r. Karen Horney napisała legendarną „Neurotyczną osobowość naszych
czasów”, diagnozując człowieka Zachodu lat 30. Choć pojęcie neurozy (nerwicy) wy-
szło z użycia naukowego, możemy pójść terminologicznym tropem słynnej niemiec-
kiej psychoanalityczki i psychiatry. Bo te współczesne zagrożenia układają się wła-
śnie w listę swoistych n(i)euroz.
NIEPEWNOŚĆ, czyli czasy lęku
Emocją, która niesie ze sobą szczególne niebezpieczeństwo, jest lęk. Strach – emo-
cja podobna, tyle że odnosząca się do realnego, a nie przewidywanego czy wyimagi-
nowanego zagrożenia – został wbudowany w ludzki mózg jako bardzo funkcjonal-
ne narzędzie przetrwania: sprawia, że zanim organizm „pomyśli”, już „rozstrzyga”:
walczyć czy uciekać, i automatycznie samowyposaża się w adrenalinę i kortyzol, roz-
szerza sobie naczynia obwodowe i oskrzeliki, hamuje wydzielanie kwasów żołądko-
wych, kurczy śledzionę, podnosi tętno itd. Problem, gdy robi to chronicznie. Dewa-
stacji fizycznej towarzyszy psychologiczna. Osoba stale znękana lękiem wybiórczo
koncentruje się na określonych aspektach rzeczywistości (nazywa się to selektyw-
15
POLITYKA
P oradnik
P sychol ogiczny