Rzuć babą o podłogę, czyli jak się pozbyć za
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Rzuć babą o podłogę, czyli jak się pozbyć za |
Rozszerzenie: |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Rzuć babą o podłogę, czyli jak się pozbyć za PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd Rzuć babą o podłogę, czyli jak się pozbyć za pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Rzuć babą o podłogę, czyli jak się pozbyć za Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
Rzuć babą o podłogę, czyli jak się pozbyć za Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Strona 1
Marzena Bieniek
Rzuć babą o
podłogę, czyli jak
się pozbyć
zakalca
Pobieranie Książek, Ebook - Pdf, Doc, Mobi, Epub
Strona 2
Bohaterka planuje spędzić wraz z rodziną sielankowe wakacje w swoim domu nad jeziorem, które szczęśliwym
zrządzeniem losu nie zostało jeszcze odkryte przez turystów. Po rozleniwiającej atmosferze tego miejsca nie zostanie
jednak wkrótce żaden ślad, bowiem pewnego dnia kobieta odnajduje ciało Mariana, jej sąsiada samotnika, który
najprawdopodobniej został zamordowany. Nie wierząc, że policyjne śledztwo przyniesie jakiekolwiek efekty,
postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. A że ma dar do wpadania w tarapaty i nie zawsze postępuje zgodnie z
prawem, to prywatne dochodzenie może zamienić się w niebezpieczną przygodę z szalonym zakończeniem... – Co
się stało, to się nie odstanie. Nie martw się, moja droga. To jest tak, jak z zakalcem. Wiesz o tym, bo
pieczesz, korzystając z przepisów Irenki. Nie rozumiesz? Co robisz, jak pieczesz na przykład biszkoptową
babkę i chcesz mieć pewność, że wyjdzie dobra?– Yyyy… walę nią o podłogę? – Nie miałam pojęcia, do
czego ta rozmowa zmierza.– No oczywiście! – ucieszyła się Jadzia. – W życiu jest tak samo. Nieraz trzeba
porządnie walnąć, żeby coś wyszło. I ty właśnie tak zrobiłaś! Może nasz morderca zaszyłby się gdzieś,
czekając, aż sprawa przycichnie, i wywinąłby się karzącej ręce sprawiedliwości? Nie ujmuję nic panu
Tomkowi, ale nie liczyłabym na sprawne działanie policjantów. Sprawa by przycichła, wszyscy z czasem by o
niej zapomnieli i nasz gagatek mógłby sobie mordować dalej. A tak? Nie ma wyboru, musi działać, musi
wykonać jakieś ruchy. A jak już zacznie je wykonywać, to wtedy my… ciach! I ptaszek będzie w garści!