Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądo
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądo |
Rozszerzenie: |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądo PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądo pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądo Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądo Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Strona 1
Barbara Seidler
Pamiętajcie, że
byłem przeciw.
Reportaże
sądowe
Pobieranie Książek, Ebook - Pdf, Doc, Mobi, Epub
Strona 2
Ze wstępem Cezarego Łazarewicza.
Chociaż pamiętała, że reporter powinien być obiektywny, to szczerze przyznawała, że nie potrafi. Tam, gdzie
prokuratorzy, adwokaci i sędziowie widzieli paragrafy, Barbara Seidler widziała ludzi. I chociaż twórcy kryminałów
mogą tu szukać inspiracji, bo opisane sprawy mrożą krew w żyłach, to autorce udało się dzięki opisywaniu także
procesów o miedzę, zabójstw na wiejskiej zabawie, gehenny w kwaterunkowym mieszkaniu, czynu zawiedzionego
amanta czy pijackich awantur oddać atmosferę i klimat PRL-u. Powstało fascynujące świadectwo epoki, ale także
kawałek literatury napisany tak, jak dziś już nikt nie napisze.
Chciałabym, ach, jak bardzo chciałabym umieć to zrobić żeby czas i ludzie, i tło, i to, co najważniejsze, odbiło się w
słowie pisanym, żeby było coś z mechanizmu władzy, czasu przyspieszonego, ludzkich zakamarków.
Barbara Seidler
Bardzo Państwu zazdroszczę, że po raz pierwszy będziecie mogli przeczytać jej najlepsze reportaże kryminalne. To
dziś prawdziwy rarytas. Nie ma już takich tekstów w polskiej prasie, odkąd największe redakcje pozwalniały
reporterów sądowych. No i nikt tak nie pisze jak ona. Proszę tylko pamiętać, że teksty te pochodzą z czasów, gdy
ostatnim redaktorem był cenzor, a czytelnicy szukali prawdy między wierszami. Cezary Łazarewicz