Cesarzowa. Pierwsze lata Sisi n - Martina Winkelhofer
Szczegóły |
Tytuł |
Cesarzowa. Pierwsze lata Sisi n - Martina Winkelhofer |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Cesarzowa. Pierwsze lata Sisi n - Martina Winkelhofer PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Cesarzowa. Pierwsze lata Sisi n - Martina Winkelhofer PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Cesarzowa. Pierwsze lata Sisi n - Martina Winkelhofer - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Strona 2
Strona 3
Strona 4
Spis treści
Karta redakcyjna
Dedykacja
Przedmowa
DOM RODZINNY
Boże Narodzenie 1837: trzech urzędników królewskich poświadcza
narodziny – Mała księżniczka w „białym buduarze” – Matka:
królewska córka króla, ojciec: bogaty dziedzic – Szczęśliwe
i traumatyczne dzieciństwo – Obowiązki aż do wyczerpania –
Drakońskie metody wychowawcze – Pewna siebie boczna linia rodu
Wittelsbachów ma zostać zbliżona do rodziny królewskiej – Ludwika
musi poślubić „kochanego kuzynka” – „Nauczą się siebie kochać” –
Kontrakt małżeński z klauzulą rozwodową – Ojciec Elżbiety: bogatszy
od króla – Najpiękniejszy pałac w Monachium – Wspaniałe
apartamenty i królewski dwór – Dwór rodziców cesarzowej Elżbiety –
Uroczystości w pałacu Maksa: szampan i morze kwiatów –
Najpopularniejsi gospodarze w Monachium – Bogate dziedzictwo
prowadzi do zmian – Książę wyrusza na wschód
LATA DZIEWCZĘCE
Młody Abisyńczyk umiera w pałacu Maksa – Apartamenty
reprezentacyjne w pałacu pustoszeją – Ojciec się przeprowadza –
Pomiędzy sztuką a wieczorami w męskim gronie – „Eliza” doświadcza
dwóch różnych światów – Oddzielnie przy stole, ale razem w sypialni –
„Egoista, którego serce prawie nie mówi” – Małżeństwo, na którym
zyskuje status – „Skłonność do niewiarygodnej tyranii” – Kobieca
bezradność – Szczęśliwe dzieciństwo? – Problematyczne źródła –
Bajkowe pobyty w Possenhofen – Burzliwe czasy – Cztery ważne
Strona 5
guwernantki – Przygotowanie do „kobiecych” zadań – Podwieczorki
i „małe tańce” w sali z freskami – Elżbieta nie uczy się greki – Robótki
ręczne, rysunek, wiersze – Elżbieta jako zapalona autorka listów – Dni
w domu są policzone – Można rozpocząć poszukiwania męża
ZARĘCZYNY
Suknia opowiada o zaskakujących zaręczynach – Możliwość zawarcia
małżeństwa w wieku piętnastu lat – Bierzmowanie jako sygnał dla
zalotników – Matka szuka męża – Niedoceniane sieci kobiece – „Szelest
krynolin” – Udany biznes małżeński sióstr z domu Wittelsbachów –
Obrębek spódnicy przesuwa się ku dołowi, a włosy ku górze – Niezbyt
udana wizyta w Dreźnie – Nie dość ładna? – Zdjęcie nastolatki –
Młodzieńcze burze uczuć – Budzące się piękno – Podróż do Ischl –
W letnim upale na zakurzonych drogach – Nagła zmiana planów – Pąk
róży w czarnej sukience – Miłość od pierwszego wejrzenia –
Decydujące dwadzieścia cztery godziny – Szybka propozycja
małżeństwa – Po raz pierwszy sam na sam – Gorące łzy – Nieśmiałość
jako pożądany urok – Trudne wpływy – Największy triumf prowadzi do
utraty córki – Lęk przed przyszłością – Niezwykła suknia balowa
ŚLUB
Skarby i morskie zwierzęta dla narzeczonej cesarza – Dwór poszukuje
kąpielowej dla przyszłej cesarzowej – Garderobiana idzie na zakupy za
trzynaście tysięcy guldenów – Trzy kobiety i jedno wiano – Kto
wyposaży Elżbietę w diamenty? – Kontrakt małżeński jako duplikat –
Matka zwiększa posag – Pierwsze obowiązki reprezentacyjne –
Nieprzyjemny list oburzonego arcyksięcia – Codzienność narzeczonej –
„Wszystkie oczy zwrócone na Sisi” – Odjazd – Przyjazd do
malowniczej wioski – Pierwsze spotkanie rodzinne – Krewni mogą się
oddalić – Przyjazd do Wiednia – Wieczorna ceremonia ślubna bez
tłumu gapiów – Ślubny tren i gałązki mirtu – „Tak” w huku kanonady –
Nieśmiała panna młoda dzielnie wytrzymuje przyjęcie weselne –
Oświeceni w noc poślubną
CESARZOWA
Kiedy ustanie miesiączka – Łoże małżeńskie nie jest strefą prywatną –
Presja, by wydać na świat następcę tronu – Uroczyste oświetlenie dla
nowej cesarzowej – Wzmocnienie z dworskiej cukierni – Festyn jako
Strona 6
kwestia polityczna – „Młodym nie powinno się przeszkadzać” –
Miesiąc miodowy? Séjour w Laxenburgu – Spontaniczne wyrazy
sympatii są passé – Para cesarska zawsze potrzebuje „decorum” –
„Mit Sisi” czy typowe życie księżniczek? – Trauma rozstania na
europejskich dworach – Jak spędza dzień nowa cesarzowa? – Samotna
wśród seniorów – Zawsze poślubia się rodzinę – Arcyksiężna Zofia:
matriarchini, siła napędowa i rodzinna menadżerka – „Słaba
kobieta”? – Problematyczne źródła – Dziennik z autocenzurą –
Śniadania, podwieczorki i kolacje zawsze en famille – Nie wyklucza się
świty – Cesarzowa może iść „z tyłu” – Drobne gesty jako manifestacja
władzy – Kto ogłasza ciążę?
SEKRETARZ CESARZOWEJ
Ciężarna cesarzowa w drodze do Ischl – Chłodne napoje i pokojówki –
Bunt służby – Leopold Bayer, sekretarz dworu cesarzowej – Centrum
dowodzenia mikrokosmosem Elżbiety – Pozycja „kanapki”: między
pochlebstwem a rozkazem – Szlachetne pochodzenie ważniejsze niż
doświadczenie – Pieczęć cesarzowej i strażnik – Filantropia jako
najważniejsze zadanie cesarzowej – Wdowy, sieroty, ubogie córki:
petycje – Upominki są częścią działalności – Zła reputacja?
Natychmiast odrzucony! – Elżbieta udziela licencji dla swojej
„marki” – Młodsza siostra „cesarsko-królewskiego dostawcy” –
Handlarze damską galanterią i cukiernicy – Żaden oszust się nie
prześlizgnie – Sekretarz bierze służących pod swoje skrzydła – Służba
chodzi głodna – Kto się zajmie praniem? – Malownicze położenie willi
cesarskiej staje się problemem – Sekretarz Elżbiety daje przykład
DORASTANIE
W nowej willi cesarskiej – Zmienne nastroje Elżbiety – Ludwika nie
chce się spotkać – Dolegliwości ciążowe – Gdy silna ręka wyjeżdża –
Cesarzowa i lokaj robią, co chcą – Młodzieńcze huśtawki nastrojów
i zmiany hormonalne – Narodziny pierwszego dziecka – Cesarz każe
strażnikom się oddalić – Salwy armatnie czy nocny spokój
wiedeńczyków? – Chrzest bez matki – Dziecko nie może wypaść
z becika – Ochmistrz jak akwizytor – Osiem dni bez czesania
w połogu – Aja z wielkim sercem i małym doświadczeniem – „Baby”,
cudowna dziewczynka – „Cicha” miłość Elżbiety do dziecka – Depresja
poporodowa na dworze – Wizyta w ojczyźnie i obowiązki
Strona 7
reprezentacyjne – Stres podczas drugiej ciąży – Pierwsze oznaki
rewolucji w pałacu – Cesarz popiera Elżbietę – Trudne relacje –
Częściowe zwycięstwo i udane występy publiczne – Elżbieta zaczyna
adaptować się na dworze
TRAUMATYCZNE DOŚWIADCZENIA
Ofensywa uroku na Węgrzech – Ani chwili wolnej: najbardziej
uciążliwa podróż służbowa cesarzowej – Dziesiątki walizek i noc na
jachcie – Zofia i Gizela podążają za rodzicami – Parady, przyjęcia
i kolacje – „Napady od głowy” Gizeli – Choroba Zofii – „Możecie
sobie wyobrazić, jak cierpimy z Sisi!” – Poprawa – Telegram do
rodziców i tajemniczy raport lekarski – „Baby” umiera – Czy Elżbieta
była nakłaniana do wyjazdu? – Cesarzowa musi zostawić zmarłe
dziecko na Węgrzech – Rodzice opłakują inaczej – Kiedy wreszcie
pojawi się następca tronu? – „Nieludzkie okrzyki” i „obserwator
gwiazd” – Elżbiety nie obchodzą jej sukcesy – Zespół stresu
pourazowego – Lęki separacyjne powracają – „Nawet sobie nie
wyobrażasz, jak bardzo jest wycieńczona” – „Lodowata atmosfera”
i brak wpływu – „Odpoczynek” od dworu i rodziny – Świetny lekarz,
ale brak jednoznacznej diagnozy – Eskalacja konfliktów – To nie
„ucieczka”, lecz pozwolenie na podróż – Elżbieta „rozczarowuje”
cesarską rodzinę i dwór
PRZEŁOM
Sekretarz Elżbiety wyrusza na Maderę – Elżbieta wybiera willę Quinta
das Angústias – Nieograniczona akredytywa i pomoc od domu
bankowego Rothschild – „Nie osądzaj jej zbyt surowo” – Brak statku
dla cesarzowej – Luksusowym jachtem królowej brytyjskiej na
atlantycką wyspę – Elżbieta po raz pierwszy podróżuje z kozami –
Sztorm! – Ponury nastrój, nuda i ciężka praca – Austriacka choinka na
Boże Narodzenie – Rejs przed powrotem do Wiednia – Ogromne koszty
podróży – Ciężka choroba płuc – Z meblami ogrodowymi na Korfu –
Kłótnia, płaczący cesarz i siostra Elżbiety – Nie Wiedeń, lecz Wenecja –
Nowa choroba – „Ciągłe niedołęstwo”? – „Puchlina wodna”
i obrzęki – Powrót do Wiednia – „Olśniewające, kwitnące, zdrowe
piękno, po tylu nieszczęściach” – Holistyczne metody leczenia –
Dojrzała kobieta po trudnych latach – Koniec manipulacji
Strona 8
Posłowie
Podziękowania
Spis źródeł i literatury
Przypisy
Strona 9
Tytuł oryginału Sisis Weg
Przekład MAGDALENA KACZMAREK
Wydawca KATARZYNA RUDZKA
Redaktorka prowadząca KAROLINA WĄSOWSKA
Redakcja MALWINA KOZŁOWSKA
Korekta JAN JAROSZUK, MAGDALENA WOŁOSZYN-CĘPA
Projekt okładki i stron tytułowych DAWID GRZELAK
Opracowanie typograficzne, łamanie CYPRIAN ZADROŻNY
Koordynatorka produkcji PAULINA KUREK
Zdjęcie na okładce © Clu / DigitalVision Vectors / Getty Images
Zdjęcie na s. 7 © Mondadori Portofolio / Getty Images
Sisis Weg
Copyright © Piper Verlag GmbH, München/Berlin
Copyright © for the translation by Magdalena Kaczmarek
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2022
Warszawa 2022
Wydanie pierwsze
ISBN 978-83-67406-48-2
Wydawnictwo Marginesy Sp. z o.o.
ul. Mierosławskiego 11A
01-527 Warszawa
tel. 48 22 663 02 75
redakcja@marginesy.com.pl
www.marginesy.com.pl
Konwersja: eLitera s.c.
Strona 10
Dla Johanny i Franziski
Strona 11
Strona 12
P R Z E D M O W A
K iedy przed wieloma laty w moje ręce po raz pierwszy trafiły
protokoły ceremonii dworu cesarskiego, zafascynowała mnie
postać młodej cesarzowej Elżbiety. Wstydliwa szesnastolatka, którą
dzisiaj cały świat wydaje się znać od podszewki, zauroczyła mnie swoją
elegancją i mężnością. Cenne źródła, obecnie przechowywane
w Archiwum Dworu i Państwa w Wiedniu, nakreślają szczegółowy
obraz gigantycznej i skomplikowanej organizacji wiedeńskiego dworu
cesarskiego, który uchodził za najwytworniejszy dwór dawnej Europy.
Wpisy zawarte w tych grubych, strona po stronie gęsto zapisanych
księgach opowiadają o życiu w mikrokosmosie, w którym nawet
najbardziej prywatne momenty życia władców – narodziny, śluby
i śmierć – ale również zwykła codzienność osadzone były w stałych
rytuałach i niepodlegającym zmianie ceremoniale.
Podczas studiowania tych starych źródeł zastanawiałam się, jak
musiała się czuć niedoświadczona i przestraszona Elżbieta, w wyniku
ślubu z cesarzem Franciszkiem Józefem wyniesiona na szczyty
imperium i prezentowana jako jego wizytówka, cesarzowa Austrii. Jak
dojrzewała pod argusowymi oczami złośliwych dworzan, z niepewnej
siebie nastolatki stając się asertywną i decydującą o sobie kobietą, która
dokonała – z punktu widzenia dziewiętnastowiecznych standardów –
nadzwyczajnego rozwoju osobistego.
Po lekturze setek stron byłam w stanie wyobrazić sobie, co mogła dla
niej znaczyć niezgoda na życie w wąskim gorsecie tego surowego
ceremoniału. Postanowiłam dowiedzieć się więcej o olśniewającej
postaci cesarzowej, której pierwsze występy na dworze wiedeńskim były
tak wzruszająco wstydliwe. Jak dla każdej innej młodej kobiety
w tamtych czasach, zależność od innych była dla niej elementem
Strona 13
codzienności. Rola żony, matki i cesarzowej znacznie ograniczała jej
własny zakres działania. A mimo to udało jej się stać jedną z pierwszych
ikon emancypacji.
Jak każdy badacz czy każda badaczka, również ja postawiłam sobie
główne cele w swojej pracy. W centrum moich badań umieściłam
dziecko – „Elizę”, dziewczynę – Elżbietę oraz młodą cesarzową Austrii.
Jak wzrastała? Czym naznaczone było jej dzieciństwo? Czym różniło się
jej wychowanie od wychowania innych dziewcząt jej stanu? Jakie
nadzieje w niej pokładano, gdy osiągnęła wiek odpowiedni do
zamążpójścia? Jak dopasowała się do życia na dworze cesarskim? Jak
spełniała pokładane w niej oczekiwania? Jako cesarzowa, pierwsza
dama, małżonka, matka, córka, synowa? Jakie wydarzenia
i doświadczenia sprawiły, że dojrzała, stając się osobowością, która
fascynuje po dziś dzień i na nowo skłania każde pokolenie do
odkrywania tej niezwykłej kobiecej historii? Jakie ciosy od losu
i osobiste sukcesy stały się punktami zwrotnymi w jej życiu?
Mój pomysł na niniejszą książkę nie opierał się na zamiarze
opowiedzenia historii życia „od końca”. Zbyt często dzieciństwo
Elżbiety, jej młodość, wczesne lata na dworze wiedeńskim ukazywane są
z perspektywy „mitu Sisi”. Z informacji o późniejszym rozwoju Elżbiety
wyciągnięto za wiele wniosków o przeżyciach z lat dzieciństwa
i młodości. Luki w biografii nader szybko wypełniono
przypuszczeniami. Pierwsze lata na dworze wiedeńskim zbyt chętnie
przedstawiane są również jako historia jej osobistego upadku – pomimo
że to właśnie w tych latach okazało się, jak niezwykłą gotowością do
adaptacji i nauki charakteryzowała się młoda Elżbieta. Do największych
problemów w recepcji tej historycznej postaci należy to, że jej życie
i osobowość każdorazowo podlegały analizom i interpretacjom z pozycji
aktualnego „dzisiaj”, podobnie jak ocen – zarówno pozytywnych, jak
i negatywnych – dokonywano zazwyczaj na podstawie obiegowych
wartości i oczekiwań. Przyglądano się przy tym kobiecie z połowy
dziewiętnastego wieku, którą ograniczały zupełnie inne rygory osobiste
Strona 14
i wobec której wymagania społeczne były inne niż te odnoszące się do
kolejnych pokoleń.
Wyruszyłam więc na poszukiwania dziewczyny, młodej kobiety
ukrywającej się za „mitem Sisi”. Chciałam zbadać osadzone
w konwencjach tamtych czasów kobiece życie i jednocześnie umieścić
historię jej osobistego rozwoju w realiach dziewiętnastego wieku.
Pozbyłam się przy tym stereotypów, nie tylko tych, które dotyczyły
Elżbiety, ale również tych, które w celu ugruntowania „mitu Sisi”
przyklejono jej najbliższym: matce, teściowej, ojcu, mężowi. Na drodze
dokładnej analizy i rekonstrukcji codzienności starałam się sprawić, by
młode lata Elżbiety stały się bardziej uchwytne, a czasy lepiej
zrozumiałe. Moim zamiarem było jednak przede wszystkim pokazanie
wszystkich aspektów życia kobiety jej stanu. Właśnie dlatego
najważniejszy punkt niniejszej książki stanowi nie cesarzowa ani ikona –
lecz młoda kobieta.
Wspomniane na początku zamiary odnalezienia szesnastolatki, która
w 1854 roku pojawiła się na dworze wiedeńskim, stały się podróżą przez
pierwsze dwadzieścia siedem lat życia jednej z najsłynniejszych
monarchiń w historii. Podróż ta zaprowadziła mnie do archiwów
i zbiorów, protokołów ceremonii dworskich i zachowanych akt
sekretariatu cesarzowej, pożółkłych pamiętników, korespondencji
i obszernej spuścizny dawnych lat. Próbowałam zrekonstruować
publiczne wystąpienia młodej cesarzowej, szkicowałam trasy jej
podróży, filtrowałam informacje z korespondencji, która w dużej mierze
zachowała się fragmentarycznie i w kopiach, studiowałam najróżniejsze
źródła i badałam je pod kątem ich wiarygodności. Z różnych informacji,
które z tych źródeł pochodziły, starałam się wydobyć sedno. Badałam
nieliczne zachowane elementy ubioru młodej cesarzowej i studiowałam
stare malowidła. W wyniku tych działań powstał autentyczny i spójny
obraz całości kobiecego życia, rozwoju Elżbiety od czasów dzieciństwa
aż po dorosłość.
Wiedeń, 2021
Strona 15
D O M R O D Z I N N Y
Nauczą się siebie kochać[1]
T rzej królewscy dygnitarze, którzy wieczorem 24 grudnia 1837 roku
około godziny dwudziestej trzydzieści wkroczyli do kosztownie
urządzonego salonu przy Ludwigstraße pod numerem ósmym[2], liczyli
się z tym, że spędzą tutaj najbliższe godziny[3]. Pomieszczenie, do
którego wprowadził ich służący w liberii, nie mogło być wytworniejsze.
Szerokie na osiem metrów i długie na trzynaście, miało trzy osie okien
i znajdowało się, jak przystało na salę recepcyjną najpiękniejszego
prywatnego pałacu w stolicy Bawarii, dokładnie nad trzybramowym
wjazdem. Trzech urzędników – baron Sebastian von Schrenck, minister
sprawiedliwości, Ludwig Ritter von Wiesinger, minister spraw
wewnętrznych, oraz minister domu królewskiego baron Friedrich von
Gise – zostało oddelegowanych do pałacu, by poświadczyć narodziny
księżniczki w rodzinie Wittelsbachów. Zanim to jednak nastąpiło, mieli
dość czasu, by dokładnie przyjrzeć się jednej z najbardziej znanych sal
miasta rezydencjonalnego Monachium.
Ściany salonu pod masywnym drewnianym kasetonowym sufitem
zdobiły cztery ogromne, obramowane z góry i z dołu fryzem freski
monachijskiego malarza historycznego Roberta von Langera, w jasnych
barwach i klasycystycznym stylu przedstawiające motywy z mitologii
greckiej. Nadnaturalnej wielkości bogowie olimpijscy zerkali z długiej
ściany wschodniej na królewskich urzędników. A trzej dystyngowani
panowie rozpoznali pośród zajmujących zaszczytne miejsca par – Zeusa
i Hery po prawej oraz Hadesa i Persefony po lewej – znakomitego
Heraklesa w lwiej skórze, uwalniającego z podziemnego świata wielką
Alkestis, gotową pójść na śmierć zamiast małżonka. Na północnej
ścianie sali widzieli, jak Tezeusz zwycięża Minotaura o głowie byka.
Strona 16
Ściana południowa ukazała im artystę par excellence: Orfeusza, poetę
i pieśniarza, który dowodził siły słów i dźwięków, śpiewem i grą na lirze
doprowadzając do łez nawet skały[4].
Na zachowanych fotografiach krzesła i ławy sali recepcyjnej są
ustawione tuż pod freskami. Niezależnie od tego, które krzesełka ci trzej
panowie zajęli – w obliczu monumentalnych postaci bogów i bohaterów
ponad swoimi głowami musieli wydawać się bardzo malutcy.
Oczywiście tych trzech nie mogło jeszcze przypuszczać, że księżniczkę
rodzącą się zaledwie kilka pomieszczeń dalej zafascynuje w przyszłości
intelektualny i mitologiczny świat antycznej Grecji, który otaczał ich na
ścianach.
Oczywiście tego właśnie 24 grudnia jeszcze nic nie wskazywało, że
mały człowiek, który wkrótce miał ujrzeć światło dzienne, przebędzie
tak niezwykłą drogę życia. Zadanie postawione przed trzema ministrami
właśnie w wigilię Bożego Narodzenia w pałacu księcia Maksymiliana
Józefa przy Ludwigstraße nie było zresztą żadnym nadzwyczajnym
obowiązkiem. Chodziło po prostu o to, aby uwierzytelnić narodziny
kolejnego członka domu Wittelsbachów, co należało do ich zwyczajnych
zadań urzędniczych. Dwudziestodziewięcioletni pan domu, Maksymilian
Józef Wittelsbach, książę Bawarii, został w tych godzinach po raz
czwarty ojcem. Do tej pory doczekał się już dwóch synów i jednej
córki – z czego drugi syn zmarł w pierwszym roku życia. Teraz jego
żona Ludwika ponownie cierpiała bóle porodowe. Wigilijny wieczór
chciała jeszcze spędzić u matki, lecz zabronił jej tego lekarz.
Przypuszczał, że akcja porodowa zacznie się właśnie tego wieczoru –
i jak się okazało, nie pomylił się[5].
Ministrowie czekali już ponad godzinę, zanim Ludwika – czy też
Luiza, jak w rodzinnym kręgu nazywano dwudziestodziewięciolatkę –
zbliżyła się do końca swojego czwartego porodu. Poród odbywał się
w jej „białym buduarze”. Emocjonalnego wsparcia udzielały zaś cztery
kobiety, będące również najbliższymi powiernicami: matka, owdowiała
królowa Karolina Fryderyka Badeńska; była wychowawczyni, a obecnie
Strona 17
główna ochmistrzyni, hrabina Augusta von Rottenhan; o dwadzieścia lat
starsza przyrodnia siostra, hrabina Augusta von Leuchtenberg,
rezydująca w niedalekim pałacu Leuchtenberg, oraz jej córka Eugenia,
małżonka księcia – następcy tronu Hohenzollern-Hechingen. Obie damy
dworu Ludwiki oczekiwały w gotowości w pokojach obok. Ich
zadaniem było usługiwanie krewnym swojej pani, gdy tylko te opuszczą
buduar rodzącej.
Apartament Ludwiki sąsiadował bezpośrednio z pomieszczeniami
reprezentacyjnymi pałacu, do których należał również wspomniany
salon z mitologicznymi freskami. Oczekujący tam ministrowie
spodziewali się, że poród raczej nie potrwa długo; w przeciwnym razie
nikt nie ściągałby ich już do pałacu – zwłaszcza w wigilię Bożego
Narodzenia. W przypadkach takich jak ten nigdy nie byli zawiadamiani
zaraz po pojawieniu się pierwszych bólów porodowych.
Dokładnie w godzinę i trzynaście minut po wkroczeniu ministrów do
pałacu ich oczekiwanie dobiegło końca: na świecie pojawiła się druga
córka księcia Maksymiliana i księżnej Ludwiki. Teraz ministrowie
zostali poproszeni do buduaru położnicy, gdzie położna zaprezentowała
im noworodka. Przymknięto oczy na fakt, że Ludwika po trudach
porodu spoczywa na szezlongu w nocnej koszuli i szlafroku, a zarówno
jej ubranie, jak i fryzura nie znajdują się w stanie pozwalającym na
przyjmowanie obcych gości – abstrahując od tego, że kobieta
królewskiej krwi w ogóle nie powinna przyjmować mężczyzn w swoim
buduarze. Ale w końcu chodziło o to, aby przepisom dworskim stało się
zadość. A te stwierdzały, że noworodek zaraz po przyjściu na świat
zostanie zaprezentowany właściwym wysokim urzędnikom
państwowym. W ten sposób gwarantowano, że dziecko, w którego akcie
urodzenia zawarte zostanie, iż jest prawym członkiem domu
Wittelsbachów, rzeczywiście zostało urodzone przez panią domu. Z tego
zresztą powodu ministrowie musieli czekać w pobliżu rodzącej.
Pochodzenie dziecka i jego przynależność do dynastii musiały zostać
potwierdzone w okolicznościach niepozostawiających miejsca na
Strona 18
wątpliwości. Na szczęście księżnej oszczędzono obecności oficjalnych
świadków podczas samego rozwiązania. Inaczej niż przykładowo na
brytyjskim dworze królewskim, Ludwika nie musiała odbyć intymnego
aktu narodzin na oczach ministrów, chroniona jedynie czymś w rodzaju
ruchomego parawanu, który co prawda zasłaniał dolną część ciała
rodzącej, jednak na widok obcych osób wystawiał jej tułów[6].
Urzędowego aktu poświadczenia dokonano szybko. Po ujrzeniu
oseska i obowiązkowych gratulacjach baron Sebastian von Schrenck,
Ludwig Ritter von Wiesinger i baron von Gise opuścili buduar. Jak
zanotowali w protokole z narodzin, w domu Wittelsbachów punktualnie
czterdzieści trzy minuty po godzinie dziesiątej wieczorem dnia
24 grudnia 1837 roku przyszła na świat kolejna księżniczka. W ten
sposób spełnili swój obowiązek i mogli pospieszyć do swoich rodzin.
Nowo narodzonej dziewczynce nadano imiona Elżbieta Amalia
Eugenia. Imię otrzymała po starszej siostrze Ludwiki – Elżbiecie
Ludwice Wittelsbach, która trzy lata po narodzinach swojej chrześnicy
miała zostać królową Prus. Drugie imię mała księżniczka otrzymała na
cześć siostry bliźniaczki swojej chrzestnej, przyszłej królowej Saksonii.
Trzecie imię – Eugenia – odnosiło się natomiast do kuzynki, która
towarzyszyła Ludwice w jej bólach porodowych. Dwa dni po
narodzinach ochrzczono Elżbietę w kościele pod wezwaniem świętego
Kajetana, czyli kościele Teatynów w Monachium.
Minęło zaledwie kilka dziesięcioleci od momentu, gdy dom
Wittelsbachów, do którego należała Elżbieta i który oprócz niej wydał
tak wiele innych niezwykłych, a niekiedy ekscentrycznych osobowości,
otrzymał od Napoleona godność królewską. W niespokojnych latach po
1804 roku, kiedy korsykański dowódca koronował się na cesarza
Francuzów, aż do jego upadku, który rozpoczął się wraz z zakończoną
niepowodzeniem inwazją na Rosję w 1812 roku, europejskie państwa
i ich stary porządek polityczny uległy zawirowaniom. Europejscy
panujący, którzy stali po stronie Napoleona, mogli teraz powiększyć
swoje terytoria i wpływy kosztem sąsiadów – zupełnie abstrahując od
Strona 19
tego, że udało im się uniknąć typowego losu tych stawiających opór,
których dowódca i cesarz po prostu zmiótł z tronów, by usadzić na nich
członków swojej rodziny. Dziadek Elżbiety – Maksymilian I Józef
Wittelsbach – w tamtych latach wciąż elektor i książę, dostrzegł szansę
dla swojego rodu i został pierwszym sojusznikiem Napoleona – który
w odpowiedzi na to w 1806 roku uczynił go królem znacznie
powiększonej Bawarii. Koniec epoki Napoleona niewiele lat później nie
zaszkodził młodemu królestwu. Inaczej niż inni panujący, którzy doszli
do władzy wyłącznie dzięki wierności wobec francuskiego cesarza
i teraz ją właśnie stracili, Wittelsbachowie zbyt głęboko zapuścili
korzenie, by stracić tron podczas restauracji. Nie mówiąc już o tym, że
w ostatniej chwili zmienili stanowisko i dzięki temu nie dotknął ich
nowy podział terenów, na których panowali.
Wittelsbachowie – jeden z najstarszych niemieckich rodów
szlacheckich – panowali w Bawarii już od stuleci. Byli palatynami,
książętami i książętami elektorami, a więc zawsze znajdowali się wśród
siedmiu książąt, którzy mieli prawo wybierać władcę Świętego
Cesarstwa Rzymskiego. Napoleon Bonaparte zasługiwał tylko na
wzmiankę w historii tej dynastii. Tak czy inaczej, nowa godność
królewska z jego łaski oznaczała podwyższenie rangi, a nowy król
Maksymilian I Józef wyciągnął z tego to, co najlepsze dla swojego rodu
i dla państwa. Dziadek Elżbiety wywrócił wszystko do góry nogami.
Przeprowadził reformę administracji państwowej i oprócz nowej
konstytucji i decydującego ciała urzędniczego, oprócz prawa do
swobodnego wyrażania zdania i wolności religijnej wprowadził również
powszechny obowiązek szkolny. Równość wszystkich obywateli wobec
prawa, zagwarantowana w konstytucji, była jednym ze środków, za
pomocą których panujący osłabił władzę bawarskiej szlachty. Zniósł
również przysługującą jej wolność podatkową, podobnie jak mający się
doskonale jeszcze system poddaństwa. Za czasów
Maksymiliana I Józefa Bawaria stała się państwem nowoczesnym. Był
on ponadto pierwszym spośród najdostojniejszych królów bawarskich,
którzy osiągnęli taką popularność, o jakiej panujący z innych dynastii
Strona 20
mogli tylko pomarzyć. W ten sposób Wittelsbachowie mogli władać
Bawarią aż do końca pierwszej wojny światowej, która odtrąbiła koniec
monarchicznej Europy.
Matka Elżbiety, księżna Ludwika Wilhelmina, była przedostatnią
córką Maksymiliana I Józefa. Pochodziła z drugiego małżeństwa
monarchy z księżniczką Karoliną Fryderyką Badeńską. Z małżeństwa
tego urodziło się ośmioro dzieci: sześć dziewczynek i dwóch chłopców,
z czego pierwszy przyszedł na świat martwy, a drugi zmarł we
wczesnych latach dzieciństwa. Ludwika i jej siostry miały ponadto
pięcioro przyrodniego rodzeństwa z pierwszego małżeństwa ich ojca
z córką landgrafa Hesji-Darmstadt. Należał do nich również przyrodni
brat Ludwiki – Ludwik, późniejszy król Bawarii. W 1837 roku, kiedy to
na Boże Narodzenie Elżbieta pojawiła się na świecie, jako Ludwik I już
trzynasty rok decydował o losach monarchii.
Dzieciństwo i wczesna młodość urodzonej w 1808 roku Ludwiki
różniły się – w najlepszym znaczeniu tego słowa – od typowego
dzieciństwa młodych księżniczek na dworach niemieckich. Jakkolwiek
użycie pojęcia szczęśliwego życia rodzinnego w kontekście ówczesnego
dworu książęcego wydaje się trudne, to dzieciństwo Ludwiki na wskroś
odpowiadało współczesnym wyobrażeniom o szczęśliwym dzieciństwie.
Zachowane i przeanalizowane listy jej rodziny wskazują na bliskie
i serdeczne kontakty pomiędzy jej członkami. Zawzięcie uskarżano się
w nich na rozdzielanie rodziców i dzieci wynikające z reprezentacyjnych
obowiązków pary królewskiej; także opisy codziennych sytuacji
nakreślają obraz władców, którzy obok spełniania swoich zadań potrafili
stworzyć na dworze pewną przestrzeń dla rodziny. Jako monarcha
w okresie wschodzącego biedermeieru, epoki skupienia na niewielkiej
przestrzeni rodzinnej (i wraz z tym na jej stylizacji), Maksymilian
spełniał się, przy całej swojej godności królewskiej, w roli wiernego
i troskliwego ojca, głowy rodziny. Sześć córek bardzo go kochało.
Również ich matka, królowa Karolina, pielęgnowała bliską relację
z dziewczynkami, a wzajemne stosunki księżniczek naznaczone były