5267
Szczegóły |
Tytuł |
5267 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
5267 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 5267 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
5267 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
FELIKS KONECZNY
PROF. UNIWERSYTETU WILE�SKIEGO
DZIEJE ADMINISTRACJI W POLSCE
W ZARYSIE
WILNO
NAK�ADEM l DRUKIEM
OKR. SZKO�Y POLICJI PA�STWOWEJ
ZIEMI WILE�SKIEJ.
1924.
FELIKS KONECZNY
Prof. Un. Wil.
ZARYS DZIEJ�W ADMINISTRACJI
W POLSCE.
Pa�stwo stare, pe�ne wielkich wspomnie� dziejowych, mo�e si� wspi�� na nowo ku wielko�ci,
tylko nawi�zuj�c do tradycji. Mog� sobie nowicjusze pozwala� na eksperymenty, pochodz�ce z
wymys��w, bo nie niszczy si� niczego tam, gdzie nic niema, a kto nie ma nic jeszcze do stracenia, mo�e
si� wiel� nie krepowa�. Ale tacy, kt�rzy maj� parlamentaryzm od wieku XV, a kt�rym reformowa� sw�
administracj� przypada�o ju� w wieku... XIII, bo ona ju� wtedy mia�a za sob� sw� historj�, tacy chc�c czy
niechc�c, s� spadkobiercami. Na to rady niema i niema nawet ucieczki od tego spadku. Mo�na si�
zrzeka� spadku prywatnego; w �yciu publicznem jest to niewykonalnem, bo tu dziedzictwo posiada moc
�cigania i niszczenia, moc zmia�d�enia i obr�cenia w nico�� spadkobierc� lekkomy�lnego. To jest spadek
nak�adaj�cy obowi�zki, od kt�rych ucieczka jedyna do nico�ci. Droga do niej przez miernot� i przez
marno��, miernot� umys��w a marno�� charakter�w.
Nie wyprze si� tradycji narodowej, kto celuje intellektem i charakterem zarazem. Charakter doprowadzi
go do mi�o�ci spadku historycznego, a intellekt mu odkryje, jako historyzm, uj�ty w�a�ciwie, oszcz�dza
kopania fundament�w, wrytych w grunt ojczysty od tylu wiek�w, dostatecznie g��bokich, wi�c zdatnych
utrzyma� wysok� budowl�. Kto w g�r� pchn�� pragnie polsko��, niechaj si� uczy, jak korzysta� z
fundament�w, przekazanych dziedzictwem przez przodk�w.
Dla mnie administracja stanowi wyk�adnik pa�stwowo�ci i mniemam, ze na to b�dzie og�lna zgoda.
Zapewne te� nikt si� nie sprzeciwi tezie, ze na nic najpatrjotyczniejsza troska o pa�stwo, je�eli nie
zdo�amy obmy�li� administracji dla Polak�w stosownej, trafnej. Mo�e nie daleko od tamtych twierdze�
odbiegn�, wa��c si� na trzecie, �e mianowicie ci�ko b�dzie doj�� z tem do �adu bez studj�w, a te obej��
si� nie zdo�aj� bez znajomo�ci dziej�w przedmiotu.
W tem usprawiedliwienie i racja bytu niniejszego dzie�ka. Jestto elementarz podany na pocz�tek. Ani
w�tpi�, �e b�d� tylko drogowskazem dla kompetentniejszych pracownik�w. Mnie chodzi tylko o to, �eby
wskaza� kierunek, �eby zacz��, ruszy� z miejsca. Mam g��bok� otuch�, �e obmy�lanie i kszta�cenie
polskiej administracji nie p�jdzie torem spadkobiercy lekkomy�lnego, kt�ry przemarnuje spadek, zamiast
oprze� na nim swoj� i potomnych fortun�.
Niechaj ta ksi��ka wska�e, co dalej czyni� w zakresie tego tematu. Narazie jest to pr�ba rozejrzenia si� w
materjale i nic wi�cej; dlatego te� wstrzymuj� si� niemal ca�kiem od krytyki i og�lnego wnioskowania,
od podawania szerszych rzut�w historycznych. Zostawiam to przysz�o�ci, oby niedalekiej! Nie
wysnuwam te� �adnych wniosk�w co do administracji wskrzeszonej Rzpltej; s�dzi�bym, �e sporo kwestji
wypadnie jeszcze teoretycznie przedyskutowa�, zanim powiedzie si� poda� teorj� nowej administracji dla
nowej Polski. Pragn��bym gor�co, �eby to dzie�ko dyskusj� przy�pieszy�o.
Umy�lnie stara�em si�, �eby ono by�o jaknajkr�tsze. Pomin��em administracj� ko�cieln�, wojskow� i
o�wiatow�. Ograniczy�em si� do administracji w �cis�em znaczeniu tego wyrazu, a czemu po�wi�ci�em
nieco wi�cej miejsca zagadnieniom administracji skarbowej, �atwo si� domy�le�. Uwa�am to wprost za
obowi�zek, �eby korzysta� z ka�dej sposobno�ci i szerzy� w miar� mo�no�ci wykszta�cenie ekonomiczne
w spo�ecze�stwie zacofanem pod tym wzgl�dem tak dalece, i� zaiste stanowimy dziwol�g ekonomicznej
ciemnoty po�r�d Europy.
O ustroju pa�stwowym i spo�ecznym stara�em si� nie m�wi� wi�cej, ni� wymaga konieczno��, a to pod
k�tem widzenia zastosowa� administracyjnych. Wszak�e� mo�na np. rozwa�a� prawo ziemskie czy
magdeburskie ze stanowiska ustroju spo�ecznego, ustroju pa�stwowego, ze stanowiska socjologicznego, a
r�wnie� ze stanowiska administracyjnego.
Podzia� na okresy jest zagadnieniem p�niejszem, kiedy historja administracji polskiej lepiej zostanie
zbadan�, do czego trzeba b�dzie prac monograficznych. Tu znajduje si� tylko prosty podzia� na rozdzia�y,
kt�rych tytu�y oznaczaj� te� tylko mniej wi�cej granice chronologiczne tre�ci rozdzia�u.
S��wko jeszcze jedno, bo przewiduj� pytanie, sk�d si� mnie wzi�� ten temat? Ot� nie stanowi on dla
mnie wcale nowo�ci.
Pierwsza moja praca seminaryjna, oddana w roku 1885 �. p. Wincentemu Zakrzewskiemu (m�owi
prawdziwie uczonemu, wdzi�cznej pami�ci jak najgodniejszemu) pr�bowa�a opisa� �Sposobno��
wytworzenia nowo�ytnego typu administracyjnego w Prusiech Kr�lewskich w drugiej �wierci XVI
wieku" � poczem zabrawszy si� do ca�o�ci historji administracji ziem pruskich, cofn��em si� do
pocz�tk�w i opracowa�em �administracj� Zakonu Niemieckiego do r.1400�. Nieciekawe to sprawy,
czemu nie mog�em doprowadzi� tej (i niejednej innej) pracy do jakiego� ko�ca; alem zbiera� bezustannie
notaty i z biegiem lat opracowa�o si� �r�d�owo ten i �w szczeg�. Te disiecta membra obejmowa�y coraz
szerszy obszar ziem Rzpltej, a potem wzbudzi�o si� naukowe zaj�cie dla samej�e kwestji administracji,
jako takiej, na og�lnem tle historycznem, i nie samej tylko polskiej historji. Czy b�dzie kiedy chleb z
m�ki tych notat, trudno przes�dza�; w tym-tu dzie�ku ograniczam si� do przegl�du materja�u faktycznego,
wy��cznie polskiego. Jestto rodzaj elementarza.
Do u�o�enia dzie�ka u�yte by�y ze �r�de� bezpo�rednio tylko Volumina Legum, Dogiela Codex i
dokumenty zawarte w dzie�ach Lengnicha. Z opracowa� pr�cz w�asnych notat wyzyskane zosta�y
bezpo�rednio � wyliczone tu w porz�dku mniej wi�cej chronologicznym tre�ci � nast�puj�ce:
Zygmunt Wojciechowski: Momenty terytorjalne organizacji grodowej w Piastowskiej Polsce, Lw�w 1924.
Ten�e:. Ze studj�w nad organizacj� pa�stwa polskiego za Piast�w, Lw�w 1924.
Stanis�aw Kutrzeba: Starostowie, ich pocz�tki i rozw�j do ko�ca XIV wieku, (Rozprawy wydz. hist. Ak.
Um., t. 45).
Franciszek Bujak:. Traktat Kopernika o monecie, Lw�w 1924.
Jan Pta�nik: Miasta w Polsce, Lw�w 1922.
Oswald Balzer: Geneza trybuna�u koronnego, Warszawa 1886.
Alfons Pawi�ski: Skarbowo�� w Polsce i jej dzieje za Stefana Batorego (�r�d�a dziejowe VIII),
Warszawa 1881.
Franciszek Fuchs: Ustr�j dworu kr�lewskiego za Stefana Batorego (Studja historyczne wydane ku czci
prof. Wincentego Zakrzewskiego), Krak�w 1908.
Gotfrid Lengnich:. Geschichte der preussischen Lande k�ngl. polnischen Antheils.
Ten�e: Prawo pospolite, Gda�sk 1761.
Adam Szel�gowski: Pieni�dz i przewr�t cen w wieku XVI i XVII w Polsce, Lw�w 1902.
Henryk �owmia�ski: �Wchody" miast litewskich Ateneum wile�skie, Wilno, 1924.
Feliks Koneczny: Z przesz�o�ci miast podg�rskich, Ateneum. Warszawa 1892.
Marjan Goyski: Trybuna� koronny a polska literatura polityczna w XVIII wieku (Studja hist. ku czci prof.
W. Zakrzewskiego), Krak�w 1908.
Boles�aw Ulanowski: Wie� Polska pod wzgl�dem prawnym od wieku XVI do XVIII. Krak�w 1896.
Tadeusz Korzon: Wewn�trzne dzieje Polski za Stanis�awa Augusta, tomy IV, V, Warszawa 1897, wyd.
drugie.
Fryderyk Skarbek: Dzieje Ksi�stwa Warszawskiego, Pozna� 1876, (wyd. drugie, po�miertne, przerobione
przez autora w r. 1865).
Kazimierz Bartoszewicz: Utworzenie Kr�lestwa Kongresowego, Krak�w 1916.
Stanis�aw Smolka: Polityka Lubelskiego przed powstaniem listopadowem, Krak�w 1907.
August Soko�owski: Dzieje porozbiorowe narodu polskiego, Warszawa 1903.
Stanis�aw Kutrzeba: Historja ustroju Polski w zarysie, Lw�w (wyd. drugie) 1920, (do czas�w
porozbiorowych zw�aszcza cz�sto jedyny �rodek pomocniczy).
Pisa�em w Wilnie w czerwcu 1924 r.
Rozdzia� I.
ZA PIAST�W.
1. Pa�stwo i administracja.
Pa�stwo � jest to zjednoczenie rz�dz�cych i rz�dzonych za pomoc� organizacji czynnej stale. Organizacja
maj�ca na celu jednoczenie rz�dz�cych i rz�dzonych, a dzia�aj�ca stale, zowie si� administracj�. Bez
administracji niema pa�stwa.
Odr�nienie rz�dz�cych od rz�dzonych jest tem dobitniejsze, dosadniejsze, jaskrawsze, im ni�szy poziom
pa�stwa, im pa�stwowo�� jest mniej wykszta�cona � co zale�y oczywi�cie przedewszystkiem od stopnja
wykszta�cenia ludno�ci tego pa�stwa.
(U lud�w zgo�a nie cywilizowanych, np. gdzie� w Afryce �rodkowej, nale�y do warstwy rz�dz�cej tylko
sam w�adca (�kacyk") ze swym dworem, a zreszt� ca�a ludno�� nale�y do rz�dzonych, flie te� to wcale
nie jest pa�stwem; to mo�e by� uwa�ane ledwie za zawi�zek pa�stwowo�ci, kt�ra mo�e si� rozwin��
wtedy dopiero, gdy powstanie administracja. W�adca plemienny u lud�w niecywilizowanych nie
potrzebuje �adnej specjalnej organizacji, kt�raby dzia�a�a stale celem utrzymywania zwi�zku pomi�dzy
nim a ludno�ci�. Potrzeby prymitywnej spo�eczno�ci s� nieliczne. O zaspokojenie potrzeb zwi�zanych z
utrzymaniem �ycia podczas pokoju troszczy si� ka�dy sam tylko, a w�adza wy�sza potrzebna jest
wy��cznie podczas wojny z s�siedniem plemieniem. Obszar kraju, na kt�rym �yj� i wojuj�, jest te�
niedu�y; porozumie� si� i postanowi�, co trzeba, �atwo i nie trzeba do tego �adnych specjalnych
urz�dze�.
Powoli, bardzo powoli, rozwija si� z takiej prymitywno�ci jaka� administracja w miar�, jak przybywa
obszaru, z��czonego pod jedn� w�adz� i w miar�, jak jednej wsp�lnej w�adzy poczynaj� podlega�
plemiona coraz dalej, coraz mniej z sob� spokrewnione, administracja zaczyna si� od tego, �e musi by�
w�adza na r�nych miejscach r�wnocze�nie, a zatem w�adca musi ustanawia� zast�pc�w. W tem tkwi
zawi�zek urz�d�w.
Najpierw organizuj� si� ludy pierwotne do cel�w wojennych, a potem dopiero (i to znacznie p�niej) do
pokojowych, administracja wojenna starsz� jest tedy od pokojowej, wojskowa od cywilnej.
D�ugo pa�stwo pierwotne nie troszczy�o si� o nic, jak tylko o si�� zbrojn�, o obron� od najazd�w
s�siad�w. W�adza pa�stwowa by�a z razu tylko wojskow� w�adz�. Wszystko inne za�atwia�o
spo�ecze�stwo samo, za pomoc� swych odr�bnych urz�dze�, nie maj�cych przez d�ugie wieki
najmniejszego zwi�zku z administracj� pa�stwow�.
Odr�nia� przeto nale�y organizacj� spo�eczn� od pa�stwowej. Tamta wywodzi si� od rodziny i rodu, ta
od zbrojnego hufca i jego potrzeb, ale sprawy te wyt�umaczy� najlepiej na przyk�adach, czerpanych z
historji. Dzieje administracji w Polsce wyja�ni� nam wszystko zrozumialej i dok�adniej, ni� wszelkie
og�lnikowe wywody.
2. Pocz�tek organizacji polskiej.
Podstaw� ustroju spo�ecznego lud�w, maj�cych nast�pnie wytworzy� z siebie nar�d polski, by� r�d. P�ki
�y� ojciec, synowie nie mogli by� w�asnowolni, a poniewa� zwi�zki ma��e�skie zawierano bardzo
wcze�nie, gromadzi�o si� nawet po kilkadziesi�t g��w pod w�adz� ojca, kt�ry wcze�nie stawa� si�
dziadkiem, pradziadkiem. Je�eli pozwala�y na to warunki walki o byt w danej okolicy, wszystkie rody,
wywodz�ce si� od wsp�lnego przodka, pozostawa�y w bezpo�redniem s�siedztwie, uznaj�c wci�� w�adz�
g�owy rodu. Stosownie do stanu zdrowia, d�ugowieczno�ci lub kr�tkowieczno�ci swych cz�onk�w, do
ilo�ci dzieci i wi�kszej lub mniejszej ich �miertelno�ci, bywa� r�d liczniejszy lub szczuplejszy. M�g�
obejmowa� na jednem miejscu cho�by kilkaset os�b, gdy potomstwu udawa�o si� zajmowa� ziemi� tu�
obok.
Rozszerzano w ten spos�b wsp�ln� w�asno�� rodow�, czyli t. zw. wsp�lnot� rodow�. W�asno�� osobista,
t. zw indywidualna, nie by�a znan� w pierwotnym okresie.
Pokrewne rody, je�eli przebywa�y w s�siedztwie, tworzy�y wi�ksze ca�o�ci: plemiona. W wi�ksze
organizacje nie wi�zano si� w najstarszym okresie. Plemi� od plemienia odgranicza�o si� i zabezpiecza�o,
jak si� da�o. Zdarza�y si� �upie�cze napady plemienia ubo�szego na zamo�niejsze. Do�wiadczenie
pouczy�o, �e do walki skutecznej trzeba naczelnika, a da� mu nale�y w�adz� siln�. Wojenny naczelnik
plemienia, to ksi���. Taki jest pocz�tek w�adzy ksi���cej wsz�dzie, nietylko w Polsce. Na tle walk
wzmaga�a si� ta w�adza. Czem cz�ciej grozi� najazd od s�siad�w, tem potrzebniejszem stawa�o si� sta�e
pogotowie wojenne: d r u � y n a ksi���ca, tudzie� miejsce obronne, grodzisko, gr�d danego plemienia.
Do utrzymania dru�yny i grodu musieli si� przyczynia� wszyscy i to by� najstarszy podatek, op�acany
danin� w naturze, t. j. p�odami i odrobkiem, t. j. robocizn� ko�o naprawy grodu Trzeba by�o z�o�y� na
grodzie oznaczon� ilo�� futer, byd�a, ryby suszonej, miodu i t. p. � i trzeba by�o r�wnie� stawi� si� na
wezwanie ksi�cia do rob�t oko�o utrzymania grodu w nale�ytym stanie.
Z rod�w wywi�za�a si� organizacja spo�eczna, a z w�adzy ksi���cej i z przynale�no�ci do grod�w
powsta�a organizacja pa�stwowa.
Z pocz�tku obie organizacje trzyma�y si� jednakowych obszar�w. Obszar plemienny stanowi� zarazem
ksi�stwo plemienne. Potem zacz�o si� zdarza�, �e ksi��� w boju szcz�liwszy zapanowa� tak�e nad
o�ciennem plemieniem; czasem powo�ywany by� te� przez s�siad�w. Zacz�y si� podboje i dobrowolne
wi�ksze zwi�zki. R�d ksi���cy, panuj�cy nad pewn� ilo�ci� plemion, stawa� si� dynastj�. Tak
powstawa�y pa�stwa, a powstawa�y na obydwa sposoby: i podbojem i dobrowolnem oddawaniem si� pod
w�adz� silniejszego, do wojny pomy�lnej zdatniejszego ksi�cia, �eby przez to powi�kszy� tak�e w�asne
bezpiecze�stwo.
Z plemion powstawa�y ludy, a w ko�cu, po d�u�szym rozwoju historycznym mia� powsta� z lud�w
polskich nar�d polski i podobnie� z ksi�stw plemiennych pa�stwo polskie.
Nie wiadomo, ile by�o organizacji ksi���co-grodowych w dorzeczach Odry, Wis�y, Warty. Ledwie kilka
ksi�stw znaczniejszych zosta�o z owych czas�w przekazanych pami�ci historycznej przez p�niejszych
rocznikarzy chrze�cija�skich. Nad pocz�tkami �redniego biegu Wis�y wiadome s� trzy stolice ksi�stw
plemiennych: Tyniec, Krak�w, Wislica, drobne ksi�stewka, kt�re p�niej ��czy�y si� w wi�ksze.
Z ksi�stw p�nocnych najwa�niejszem by�o kujawskie, powsta�e w Kru�wicy nad jeziorem Gop�em pod
dynastj� Popio��w. Oko�o roku 850 nast�pi�a tam zmiana dynastji; po Popio�ach nast�pili Piastowie.
Pa�stwo piastowskie ci�gle si� rozszerza�o; obj�o ku zachodowi lud Polan i dalsze ich osadnictwo ku
po�udniowemu zachodowi, lud �l�zan (pierwotna nazwa �l�zak�w). Pi�ty z rz�du ksi��� piastowski,
Mieszko l (Mieczys�aw) par� tez z ca�ych si� ku morzu ba�tyckiemu, do Kaszub�w i dalej jeszcze na
zachodnie Pomorze. Przenoszono te� stolic� coraz dalej na zach�d: z Kru�wicy do grodu na ostrowie
jeziora Lednicy, potem do nowo za�o�onego Gniezna, nast�pnie (gdy Mieszko chrzest przyj�� w r. 966)
do Poznania. Syn i nast�pca Mieszka, Boles�aw Wielki (Chrobry. 992�1025) przy��czy� do piastowskiego
pa�stwa ludy Wi�lan i Lach�w (Krak�w, Wi�lica, Sandomierz, Przemy�l, Halicz, Che�m), a Mazowszan
dopiero wnuk Mieszka l Mieszko II (1025�1034). Olbrzymie ju� ksi�stwo piastowskie zamieni� w
kr�lestwo polskie Boles�aw Wielki przez koronacj� sw� w r. 1024; syn jego Mieszko II, zacz�� rz�dy
zaraz od koronacji.
Pierwotne, p�nocne ziemie piastowskie, to by�a Staropolska (nazwa ta dzi� jeszcze u�ywana bywa na
�l�sku) � a ziemie po�udniowe, przy��czone p�niej, to Nowopolska. Po �acinie nazywa si� to: Polonia
major i minor. Ale wyrazy te znacz� w �acinie r�wnie� �wi�kszy� i �mniejszy". Gdy p�niej j�zyk polski
wyrobi� si� na pi�mienny, a zaciera�a si� tradycja powstania tych dw�ch nazw, pocz�to wyrazy te
t�umaczy� na polskie w ten drugi spos�b i Staropolska nazywa si� Wielkopolska, a Nowopolsk�
przezwano Ma�opolsk�.
3. Ustr�j grodowy.
W miar� zag�szczania si� ludno�ci okaza�a si� potrzeba, �eby oznacza� granice posiad�o�ci; obje�d�a�o
si� je konno, st�d nazwa �ujazd". Gromada ujazd�w s�siednich, chocia� nie koniecznie wywodz�cych si�
od jednego rodu, stanowi�a opole. Jedno lub wi�cej opoli stanowi�o okr�g obronnego grodu. Na
pograniczu pa�stwa bywa�y grody g�ciej, w g��bi kraju zak�adano ich mniej.
Na grodzie wyr�cza kr�la, rozkazuje i gospodaruje kasztelan, kt�ry jest zarazem przyw�dc� osiad�ej na
grodzie dru�yny zbrojnej. O jej utrzymanie musi si� stara� opole, wzgl�dnie opola, kt�rym gr�d s�u�y w
razie potrzeby za ochron� i przytu�ek. Wobec tego Opola pograniczne by�yby obci��one ponad si�y, bo
tam grod�w wi�cej, w niekt�rych stronach wi�cej ni� opoli; natomiast w g��bi kraju ledwie na kilka opoli
przypada� jeden gr�d. Tote� ka�dy gr�d graniczny ma przydzielon� sobie pewn� cz�� ludno�ci z g��bi
kraju, kt�ra ma powinno�ci nie wzgl�dem grodu s�siedniego, lecz wzgl�dem kt�rego� z grod�w
pogranicznych. To urz�dzenie, b�d�ce wynikiem prostej s�uszno�ci, zwa�o si�: narok, a ludno��
wydzielon� niejako od swego poblizkiego grodu, a przydzielon� grodowi pogranicznemu, zwano
narocznikami.
Ka�dy gr�d mia� swoje osady s�u�ebne, sk�adaj�ce si� z ludno�ci obcej, kt�ra w nast�pnych dopiero
pokoleniach mia�a si� spolszczy�. Geneza tej ludno�ci wojenna. Wielkie wojny z o�ciennymi, jakie
prowadzili Boles�aw Wielki i Mieszko II, wprowadzi�y do Polski je�ca wojennego. W Europie
zachodniej jeniec stawa� si� prywatn� w�asno�ci� tego, kto go pojma� � lecz w Polsce stawa� si�
w�asno�ci� pa�stwa, czyli u�ywaj�c wyra�enia dawnych wiek�w: w�asno�ci� kr�la. Stawali si�
niewolnikami pa�stwowymi (kr�lewskimi). Osadza� ich kr�l ko�o grod�w, na s�u�b� grodow� i st�d
nazwa osad s�u�ebnych. Nak�adano na nich zaj�cia przymusowe, jakich gr�d potrzebowa�. �ladem
osadnictwa obcokrajowego s� nazwy osad takie, jak np. Prusy, Niemcze, Czechy i t. p.; �ladami
przymusowych s�u�ebno�ci nazwy tego rodzaju, jak Rybaki, Skotniki, Koniuchy, Piekary, Korabniki,
Grotniki, �agiewniki i t. p.
Piastowie rozszerzali coraz dalej swe panowanie, a nieraz si�� or�n�; i mieli coraz rozleglejsze granice
pa�stwa do obrony przed o�ciennymi nieprzyjaci�mi; potrzebowali tedy coraz liczniejszej si�y zbrojnej.
Dru�yny wojenne wzros�y za Boles�awa W. do 16.000 g��w; liczba na owe czasy olbrzymia, budz�ca
podziw cudzoziemc�w.
Wzrost si�y zbrojnej wymaga� przedewszystkiem zapewnienia jej �rodk�w na utrzymanie. Dru�ynnicy,
maj�c stanowi� nieustanne pogotowie wojenne, nie posiadali w�asnych dom�w ni gospodarstw, lecz �yli
gromadnie na koszcie kr�lewskim, t. j. z daniny grodowej. Obowi�zan� by�a do niej ca�a ludno��. By� to
najstarszy podatek. Op�acano go nie pieni�dzmi, bo w�wczas nie by�o jeszcze zgo�a gospodarstwa
pieni�nego, lecz panowa�o gospodarstwo naturalne, t. j. �e wymieniano pomi�dzy sob� wzajemnie p�ody
i wyroby, p�ac�c rzecz� za rzecz, �wiadczeniem za �wiadczenie; tote� i danin� grodow� uiszczano �w
naturze". Danina grodowa obejmowa�a dostaw� ziemiop�od�w, zwierzyny, futer, miodu i t. p., tudzie�
robocizn� oko�o naprawy grodu, a wiec podatek na odrobek. Do daniny doda� jeszcze trzeba powinno�ci
narocznik�w dla pogranicza, tudzie� osad s�u�ebnych, kt�re znajdowa�y si� oko�o wszystkich grod�w.
Kasztelan mia� nadz�r nad osadami s�u�ebnemi, musia� dopilnowa� porz�dku w narokach,. gromadzi�
zapasy z danin � i rozdawa�, co trzeba, pomi�dzy dru�ynnik�w; on by� odpowiedzialny za to, �eby
dru�yna grodowa by�a syta, odziana i �eby jej nie brakowa�o �rodk�w wojennych: koni, strza�, grot�w,
tarcz i t. d. On musia� tedy za ca�� dru�yn� gospodarowa�. Kasztelanie byli przeto zarazem urz�dem nad
maj�tno�ci� pa�stwow� (kr�lewsk�) w okr�gu danego grodu; by�o to zawiadywanie wszystkiem, co si� w
tym okr�gu nale�a�o pa�stwu (kr�lowi). Kasztelan by� administratorem wszelkiego maj�tku
pa�stwowego, kt�ry obracano na utrzymanie ustroju grodowego.
Maj�tek ten wzrasta�. A�eby nie podwy�sza� nieustannie daniny, w czem ludno�� polska, wcale nie
bogata, nie nastarczy�aby koniecznej potrzebie powi�kszania si�y zbrojnej, utworzono maj�tki
pa�stwowe. Przyj�to za zasad�, �e wszelka ziemia niczyja, przez nikogo jeszcze nie zagospodarowana,
staje si� w�asno�ci� kr�la (pocz�tek kr�lewszczyzn). By�o takiej ziemi co niemiara, gdy� milami ca�emi
ci�gn�� si� jeszcze kraj pusty pomi�dzy rzadkiemi osadami. Rzecz� kasztelana by�o wyci�gn�� z tej ziemi
jakie� po�ytki (zwierzyna, futra, ryby, wosk i t. p), kt�re nale�a�o obraca� r�wnie� na potrzeby grod�w.
Wszelka tedy ziemia, kr�lewska czy prywatna, przydzielon� jest do jakiej� kasztelanji. Obszar kasztelanji
by� bardzo nier�wny. Gdzie grody sta�y g�ciej, tam przydzielony do nich obszar grunt�w bywa�
mniejszy. Jedna kasztelanja mog�a mie� pod sob� ledwie kilka osad, inna kilkadziesi�t.
Danina grodowa oznaczona by�a na opole, a starszyzna opolna rozdziela�a j� na rody, wsp�lnoty rodowe i
osady. Rozdzielali, jak uwa�ali sami za stosowne, w to kasztelan nie wdawa� si�; on znosi� si� tylko ze
starszyzn� i starszyzna by�a przed nim odpowiedzialn� za dostarczenie pa�stwu danin i �wiadcze�.
Kasztelanom ca�ego pa�stwa przewodzi wojewoda, w�dz ca�ego wojska, podlegaj�cy bezpo�rednio
samemu kr�lowi.
Ustr�j grodowy stanowi najstarsz� nasz� administracj� pa�stwow�. Nie troszczy si� ona o nic wi�cej, jak
tylko o obron� wojskow� pa�stwa, jest tedy w�a�ciwie administracj� wojskow�. Zajmuje si�
gospodarstwem wy��cznie dla wojska.
Pa�stwo �wczesne nie zajmuje si� potrzebami spo�ecze�stwa poza kwestj� obrony od zewn�trznych
nieprzyjaci�; na pa�stwie �wczesnem nie ci��y �aden inny obowi�zek. Skutkiem tego nie posiada te�
ono �adnych praw w �adnej dziedzinie �ycia zbiorowego poza kwestjami wojennemi.
Do jakiego stopnia pa�stwo to nie wdaje si� w �adne a �adne sprawy niewojenne, zna� najdosadniej na
tem, �e nie trudni si� ani nawet �ciganiem zbrodniarzy. W razie zab�jstwa przys�ugiwa�o rodom prawo
zemsty, t. zw. krwina, wed�ug zasady: krew za krew, �mier� za �mier�. R�d, do kt�rego zalicza� si�
zabity, dochodzi� sprawiedliwo�ci sam sobie, a to w ten spos�b, �e ka�dy jego cz�onek mia� prawo, a
nawet obowi�zek zabi� kogo� z rodu zab�jcy; dopiero po dokonaniu �pomsty" krew pierwszego zabitego
by�a zmyta. Takim sposobem atoli m�ciciel stawa� si� z kolei rzeczy tak�e zab�jc�, a kt� m�g� zapobiec,
�eby od tego nie zacz�a si� nowa �krwina", potem od nowej ofiary trzecia i czwarta i tak dalej bez
ko�ca! Tote� Ko�ci� d��y� do wyplenienia tego prawa i pod jego wp�ywem zamieniano pomst� krwaw�
na kary publiczne i na odszkodowania pieni�ne (to drugie stanowi�o kar� niezmiernie dotkliw� w
spo�ecze�stwach prowadz�cych gospodark� naturaln�, gdzie o got�wk� by�o ogromnie trudno). Ko�ci�
nak�ania� w�adze kr�lewskie, �eby zaj�y si� same �ciganiem i karaniem zbrodniarzy i to stanowi
najstarsze, pierwsze wdanie si� pa�stwa w sprawy spo�ecze�stwa. Na Rusi nie uda�o si� to a� do XV
wieku! W Polsce ju� z pocz�tkiem XI wieku przyjmuje si�, �e zab�jca mo�e win� sw� odkupi�, sk�adaj�c
t. zw. g��wszczyzn�, okup za g�ow� zabitego jego rodowi. Niebawem do��czono do tego okup i dla
pa�stwa, op�at� t. zw. �winy" � na znak, �e kr�l sam r�wnie� zbrodniarza karze. Potem wyznaczono kary
wi�zienia i �mierci, ale to a� w nast�pnym okresie administracji. Stopniowo rozwija�o si� pa�stwowe
s�downictwo karne, bardzo a bardzo powoli. Z pocz�tku nie by�o go wcale.
Na tym przyk�adzie widzimy, �e w okresie tym brak jakiejkolwiek ingerencji pa�stwa w sprawy
spo�ecze�stwa. Spo�ecze�stwo ma swoj� w�asn� administracj�, sprawowan� przez starszyzn� rod�w i
Opola. Rz�dzi�o si� samo, bez udzia�u w�adzy pa�stwowej, kt�ra ograniczon� by�a do ustroju grodowego.
Obok tego istnia� niezale�nie ca�kiem ustr�j rodowy i opolny. Jeden nie mia� nic do drugiego.
Spo�ecze�stwo posiada�o tedy samorz�d nieograniczony, w kt�rego zakresie w�adza kr�lewska by�a bez
znaczenia. Natomiast ta kr�lewska w�adza by�a nieograniczon� w zakresie spraw dotycz�cych grod�w,
wojny i dru�yn; w tej dziedzinie w�adze (starszyzny) spo�eczne nie posiada�y najmniejszego znaczenia.
Nie by�o zgo�a mowy o �adnej ingerencji spo�ecze�stwa w sprawy pa�stwa.
4. Stosunek spo�ecze�stwa do pa�stwa
Si�a zbrojna Polski mia�a si� niebawem rozpa��. Wiadomo z historji, jak nieszcz�snym by� koniec
panowania Mieszka II, kiedy nieprzyjaciele zm�wili si� do oko�a, a przytem wybuch�y zwady w �onie
dynastji piastowskiej. Skutek by� taki, i� granice pa�stwa uszczupli�y si�, a dynastja ca�a, wraz z kr�lem
(r�wnie� zabitym) wygin�a. Zosta�o wprawdzie przy �yciu jedno m�odziuchne pachol�, Kazimierz, ale
ten si� nie liczy�; oblatowany bowiem do zakonu Benedyktyn�w, nie m�g� by� �o�nierzem, nie m�g�
dowodzi� wojskiem, a zatem nie m�g� te� by� kr�lem. Jakgdyby wi�c ca�kiem ju� nie by�o Piast�w.
Odk�d w roku 1037 zabrak�o kr�la, nie mia� kto zajmowa� si� dru�ynami, bo� kasztelanowie czynili to
nie ze swojej mocy, a tylko z upowa�nienia kr�lewskiego, jako kr�lewscy urz�dnicy. Danina grodowa
sk�adana by�a nie na kasztela�ski rozkaz, lecz na kr�lewski, a kasztelan wyr�cza� tylko osob� kr�lewsk�.
Nie by�o kr�la, nie by�o daniny grodowej! Nikt nie dba� o wy�ywienie i potrzeby dru�yn na grodach,
wi�c dru�ynnicy . porozchodzili si�, wracaj�c do swoich rod�w, z kt�rego kto pochodzi�. Si�a zbrojna
pa�stwa przepad�a gdzie� od razu.
Niewolnicy z osad s�u�ebnych, nie maj�c nad sob� zwierzchniego pana, jakim by� jedyny ich w�a�ciciel,
sam kr�l, stawali si� faktycznie wolnymi � ale ta ich wolno�� r�wna�a si� og�odzeniu. Ziemia, na kt�rej
ich osadzono przesta�a by� kr�lewsk�, skoro kr�la nie by�o i nie by�o rodziny kr�lewskiej. Ta ziemia
stawa�a si� na nowo niczyj� i ka�dy wolny mieszkaniec kraju mia� prawo zaj�� j� na gospodarstwo dla
siebie; a �e ziemia osad s�u�ebnych by�a ju� zagospodarowana, przedstawia�a przeto wi�ksz� warto�� i
budzi�a po��dliwo�� s�siednich rod�w, kt�re te� nie omieszka�y skorzysta� z tego, �e nie by�o
w�a�ciciela, �e to niczyje. S�u�ebni znale�li si� zdani na �ask� i nie�ask� s�siednich wsp�lnot rodowych, a
niebawem rozbiegli si�.
Ludno�� niewolna, zwolniona od przymusu, przestawa�a pracowa�, a wola�a i�� na �atwiejszy chleb, na
rabunki! Je�eli gdzie� przywi�za�a si� do pracowitego �ycia, a szcz�liwym trafem ziemia nie by�a jej
zabrana, produkowa�a tyle, ile potrzebowa�a na w�asne utrzymanie, ale nic wi�cej. Cho�by przeto
dru�ynnik najprzywi�za�szy by� do swego grodu, wkr�tce znalaz� si� tam bez �ywno�ci i nie mia�
zaopatrzonych �adnych potrzeb. Dru�ynnikom zabraknie wnet strza�, grot�w i nie dostan� niczego dla
swych koni; czy� mog� pozosta� na grodzie?
Wobec takich okoliczno�ci musia� w kr�tkim czasie po zabiciu Mieszka II, rozprz�dz si� ustr�j grodowy,
a zatem ca�a administracja pa�stwowa polska, i w nast�pstwie tego ca�a pa�stwowo�� polska.
Koniec dynastji sta� si� ko�cem pa�stwa! Czy� ludno�� nie mog�a nowej powo�a� dynastji, a nawet
cho�by bez dynastji czy� nie mog�a sama sprosta� zadaniom administracji pa�stwowej?
Nie wiemy, czy mog�a, ale to wiemy, �e nie chcia�a. Ludno�� zachowa�a si� wobec upadku pa�stwa
biernie, bo przedtem zachowywa�a si� biernie wobec organizacji pa�stwowej. By�o to bowiem pa�stwo
spo�ecze�stwu narzucone.
Ka�dy wie, �e pa�stwo mo�e pochodzi� z woli spo�ecze�stwa, ale tez mo�e istnie� wbrew jego woli.
Naprz. niedawno istnia�y na polskiej ziemi trzy pa�stwa zaborcze wbrew naszej woli, narzucone nam
przemoc�.
Mo�e atoli by� spo�ecze�stwu narzucon� pa�stwowo�� nie koniecznie obca, lecz tak�e rodzima, nie
koniecznie wroga, owszem, swoja i bardzo �yczliwa, ale nie z pa�stwowych zabieg�w spo�ecze�stwa
wyros�a. Historja wszystkich a wszystkich narod�w poucza, �e z pocz�tku u �adnego pa�stwowo�� nie
rozwija�a si� z organizacji spo�ecznej, lecz bywa�a narzucon� przez ksi���t, po pewnym czasie przez ten
r�d ksi���cy, kt�remu najlepiej si� powiod�o, przez dynastje. Tak te� by�o w Polsce. Popiele, nast�pnie
Piastowie, powi�kszali sw� si�� zbrojn�, urz�dzali sobie kasztelanje sami w�asnemi zabiegami, narzucaj�c
t� polsk� pa�stwowo�� polskiemu spo�ecze�stwu. Spo�ecze�stwo troszczy�o si� o t� pa�stwowo�� o tyle,
o ile by�o do tego przymuszone. Jedyn� sp�jni� stanowi�y starszyzny opolne, rozdzielaj�ce danin�
grodow�, co czyniono z musu, bo inaczej kasztelan z pomoc� dru�ynnik�w by�by j� sam wybiera�, a to
by�oby dla Opola i dla rod�w niedogodniejsze.
Starszyzny Opola musia�y dostarczy� daniny grodowej, ale g�osu w sprawach ustroju grodowego nie
mia�y � wi�c si� te� tym ustrojem nie zajmowa�y. Nawzajem kasztelan poprzestawa� na odebraniu
daniny, a poza tem nie obchodzi�o go n!c a nic, co si� dzieje w opolu.
Spo�ecze�stwo, od spraw pa�stwowych dalekie, nie maj�ce z niemi nic do czynienia, nie umia�o
wykrzesa� z siebie ustroju pa�stwowego, ani nawet tego nie pr�bowa�o. Pozosta�o zupe�nie biernem
wobec spraw pa�stwowych. Pa�stwo pierwszych Piast�w by�o spo�ecze�stwu narzucone � chocia� swoje,
polskie, rodzime.
Jest jeszcze inny rodzaj pa�stwa spo�ecze�stwu narzuconego, a mianowicie rozbie�no�� spo�ecze�stwa a
pa�stwa, a zatem przeciwie�stwo pomi�dzy jednem a drugiem. Tej rozbie�no�ci historja polska nie zna;
stanowi ona natomiast tre�� ca�ej niemal historji rosyjskiej.
Pa�stwo spo�ecze�stwu narzucone mo�e tedy by� albo rozbie�ne z niem, albo zgodne z niem, bo nie
sprzeciwiaj�ce si� interesom spo�ecze�stwa, ale i w tym wypadku zaczyna si� od bierno�ci spo�ecze�stwa
wobec pa�stwa � dop�ki spo�ecze�stwo pa�stwowo nie dojrzeje.
Skoro tylko spo�ecze�stwo pa�stwowemi sprawami zainteresuje si�, zaczyna si� wkr�tce walka
spo�ecze�stwa o wp�yw na pa�stwo, kt�ra w rozmaitych krajach rozmaicie przebiega i rozmaicie si�
ko�czy. W spo�ecze�stwach zdrowych ko�czy si� ona czwart�, najwy�sz� form� stosunku spo�ecze�stwa
do pa�stwa, mianowicie wytwarza si� pa�stwo na spo�ecze�stwie oparte. W tej-to formie obraca�a si�
historja polska.
Przez zamieszki i nieporz�dki po upadku dynastji nauczy�o si� spo�ecze�stwo ceni� porz�dki pa�stwowe.
Poniewa� nie by�o �adnej si�y zbrojnej, napadli na Polsk� Czesi i w straszliwym �upie�cym naje�dzie
spl�drowali Polsk� a� do Gniezna. Ta kl�ska, ta ruina ca�ego gospodarstwa krajowego pouczy�a
spo�ecze�stwo, �e si�a zbrojna potrzebna jest nietylko dynastji do panowania, ale tez spo�ecze�stwu dla
bezpiecze�stwa i do spokojnej pracy, do spokojnego dorabiania si�. Bez wojska niema gospodarstwa !
Rado�� panowa�a w ca�ym kraju, kiedy Kazimierz Mnich otrzyma� dyspens� papiesk� i m�g� zasi��� na
ojcowskim tronie (1040 � 1058). Ludno�� niewolna wraca�a ch�tnie na swe miejsca, bo dostawa�a zn�w
bezpieczne utrzymanie; wraca�a te� znaczna cz�� dru�ynnik�w od gospodarstw rodowych. Nazwano
Kazimierza Odnowicielem i s�usznie; ale do odnowienia pa�stwa przyczynia�o si� ca�e spo�ecze�stwo,
pouczone do�wiadczeniem, jak-to bez organizacji pa�stwowej nie jest si� pewnym jutra, ale te� ju� za
syna i nast�pcy Kazimierza, za Boles�awa �mia�ego (1058�1079) zaczyna si� walka spo�ecze�stwa o
wp�yw na pa�stwo, walka o ingerencj�.
We wszystkich krajach walk� t� rozpoczyna Ko�ci�, a potem dopiero kroczy jego �ladem
mo�now�adztwo �wieckie, nast�pnie inne stany. W Polsce zacz�o si� to od sporu biskupa krakowskiego
Stanis�awa Szczepanowskiego (kanonizowanego w r. 1254) z kr�lem Boles�awem �mia�ym o to, �eby
Ko�ci� mia� prawo otrzymywa� i przyjmowa� testamentowe zapisy d�br. Jak wiadomo, sprawa
sko�czy�a si� kl�tw�, a potem zab�jstwem biskupa, wreszcie wygnaniem kr�la-zab�jcy.
Za nast�pc�w jego, W�adys�awa Hermana (1081�1102) i Boles�awa Krzywoustego (1102�1138) wre
walka o jedno�� polityczn� Polski przeciw systemowi dzielnicowemu, kt�ry jednak w ko�cu zwyci�a.
Testament Boles�awa Krzywoustego ustanawia podzia� pa�stwa na dzielnice. Jestto punkt zwrotny w
dziejach administracji polskiej, bo w okresie dzielnicowym wytworzy�o si� niejedno. co zosta�o ju� na
zawsze.
5. Zmiany okresu dzielnicowego.
Wielmo�owie, czyli mo�now�adzcy, posiedli ju� stanowczy wp�yw na sprawy pa�stwa, a oni o�wiadczyli
si� za dzielnicami. W roku 1141 odby� si� w ��czycy pierwszy polski wiec. By� to z razu zjazd ksi���t i
wielmo��w, duchownych i �wieckich. Zjechali si� wszyscy ksi���ta piastowscy z �onami, i r�wnie�
ksi�niczki piastowskie z wdow� po Krzywoustym na czele; zjechali si� biskupi, opaci, wojewoda,
kasztelanowie i dostojnicy dworscy. Ten wiec rozstrzygn�� wszystkie sprawy dynastyczne i kaza�
przyst�pi� niezw�ocznie do wyznaczania granic dzielnicowych. Potem zwano wiecami zjazdy s�dowe,
gdy ksi��� na s�dy przyjecha�; p�niej tak�e ju� bez obecno�ci ksi�cia. Wiece odbywa�y si� tylko w
wiekach �rednich, potem zanik�y. Dopiero za naszych niemal czas�w wznowiono t� nazw�, oznaczaj�c
ni� t�umne zebrania w sprawach politycznych.
W pierwszym owym wiecu bra� udzia� jeden tylko wojewoda, jaki pozosta� po Boles�awie Krzywoustym.
Skoro by�o odt�d kilku ksi���t panuj�cych, ka�dy mia� swoj� osobn� dru�yn�, i ustanawia� nad ni�
wojewod�. By�o tedy skutkiem podzia�u dzielnicowego tylu wojewod�w, ile by�o ksi�stw.
Znaczenie kasztelanji zmieni�o si�, przestawa�y by� ko��cem organizacji wojskowej. Gdy bowiem po
owej zawierusze po Mieszku II rozprz�g�a si� si�a zbrojna pierwszych Piast�w, Kazimierz Odnowiciel nie
wznawia� ustroju grodowego w poprzedniej pierwotnej formie. Si�� zbrojn� zacz�to opiera� stopniowo na
nowej podstawie, mianowicie na tem, �e ksi��� z ziemi niczyjej, stanowi�cej w�asno�� pa�stwa (kt�r�
tedy ksi��� m�g� szafowa�) czyni� nadania, zobowi�zuj�c tego, kto nadanie otrzyma�, do s�u�by
wojskowej w razie potrzeby. Nazywa�o si� to nadaniem �na prawie wojskowem" (jure militari).
Wytwarza�a si� warstwa rycerska, z kt�rej powstawali cz�sto nowi wielmo�owie.
P�ug i miecz ��cz� si� w Polsce w jednem r�ku skutkiem tej zmiany, podczas gdy dotychczas zaj�cia
gospodarskie oddzielone by�y od wojskowych. Pod koniec XII wieku i w pierwszej po�owie XIII,
zmienia� si� wog�le u nas ustr�j spo�eczny, zmienia�y si� stosunki ekonomiczne a skutkiem tego�
stosunki wzajemne warstw spo�ecznych. �ycie rozwija�o si�, stawa�o si� zawilszem, tote� dawna
prymitywna administracja nie mog�a ju� wystarczy�.
Z dawnych osad s�u�ebnych wytwarza�a si� zwolna warstwa rzemie�lnicza na podegrodziach, t. j. w
osadach tu� pod grodami. Powstawa�y osady targowe, najwcze�niej w dobrach duchownych, bo przy
ko�cio�ach naj�atwiej by�o o gromadniejsze zjazdy. W osadach targowych poczyna si� wytwarza� polski
stan kupiecki i rzemios�a po�r�d ludno�ci tak�e rodzimej polskiej, nie wywodz�cej si� od �s�u�ebnych".
Organizacja rodowa, kt�ra niegdy� by�a wszystkiem, traci�a coraz bardziej znaczenie ekonomiczne;
chocia� wsp�lnoty rodowe istnia�y jeszcze gdzieniegdzie, skazane ju� by�y na zanik.
Nowe formacje spo�eczne Polski ku po�owie XIII wieku nie da�y si� uj�� w formy administracji opolnej,
ni kasztela�skiej. Poniewa� wycofywano si� licznie ze wsp�lnot rodowych, a urz�dzano si� na w�asno�ci
osobistej, indywidualnej, powstawa�y trudno�ci i niedok�adno�ci w przestarza�ej administracji. Dla
przyk�adu przytoczmy cho�by t� okoliczno��, jak to coraz wi�cej os�b mog�o zas�ania� si� od danin
grodowych tem, �e p�ac� ksi���ciu danin� wojenn� krwi� w�asn� i mieniem na wojnie. Musiano si�
bowiem utrzymywa� na wyprawie wojennej kosztem w�asnym, dostarczaj�c nadto ze swego broni i
konia. Mieli wi�c s�uszno��, �e daj� wi�cej, ni� wymaga�a dawna danina grodowa i za c� jej jeszcze od
nich wymaga�?!
Obszar jednostki administracyjnej musia� si� zwi�kszy�, �eby mogli zmie�ci� si� na nim obok
chudopacho�k�w tak�e wielmo�e.
Zanim atoli zdo�a�a wyrobi� si� nowa administracja, spad� na Polsk� w r. 1241 najazd mongolski
(tatarski), powt�rzony w r. 1259, poczem nast�pi�y jeszcze dalsze, lecz ju� s�absze.
Dzielnice najazdami dotkni�te (a� po Lignic� i ��czyc� mniej wi�cej) zamieni�y si� niemal w pustynie.
Nie zosta�o tam ni �ladu z pomy�lnych zawi�zk�w miast, grody i ko�cio�y zburzone, spalone i zniszczone
doszcz�tnie wszelkie gospodarstwo. Kl�ska by�a tem ci�sza, �e Tatarzy brali mn�stwo je�ca,
uprowadzaj�c go i wysy�aj�c na wschodnie targowice niewolnik�w. Powiedziano o Tatarach, �e trawa nie
ros�a, kt�r�dy oni przeszli. Ca�e okolice sta�y si� bezludne, a w�asno�� bez dziedzic�w. Przy takiem
opustoszeniu i wyludnieniu przepada� ca�y porz�dek i rwa�a si� wszelka organizacja. Cofali�my si� o
jakie sto lat od jednego zamachu.
W�adza ksi���ca musia�a zaj�� si� spraw� osadnictwa, skoro nagle przybywa�o tyle ziemi niczyjej, do
kt�rej nawet nikt si� nie zg�asza. Teraz bardzo �atwo by�o o hojne nadanie ksi���ce, a ksi��� oczywi�cie
nie dawa� ziemi inaczej, jak na prawie wojskowem.
Pozostali przy �yciu cz�onkowie rodowego ujazdu byli po najazdach tatarskich zbyt nielicznymi, �eby
ca�y ujazd obrobi�; tem bardziej brak�o r�k do pracy przy w�asno�ci indywidualnej. Szukano tedy
dzier�awc�w i przesadzano si� wzajemnie w podawaniu im jak najl�ejszych warunk�w. Powsta�a w
Polsce nowa warstwa spo�eczna; s� to przodkowie ludu wiejskiego w Polsce.
Nie starczy�o jednakowo� dzier�awc�w swoich, i zacz�to sprowadza� ich z Niemiec.
Osadnictwo niemieckie zacz�o si� ju� przedtem na �l�sku, bo dzielnica ta wyludnion� by�a i wielce
zubo�a�� skutkiem cz�stych najazd�w czeskich. Ksi���ta �l�scy pierwsi odczuli brak osadnika rolniczego
i zacz�li sprowadza� go z Nremiec. Nadawali ziemi� tym przybyszom nie na prawie wojskowem; nie
wymagaj�c niczego pr�cz czynszu dzier�awnego. Pierwsza wzmianka o niemieckich osadnikach na
�l�sku pochodzi z roku 1175.
Powsta� w Niemczech osobny zaw�d przedsi�biorc�w emigracyjnych do Polski, kt�rzy robili maj�tki na
zak�adaniu osad niemieckich zrazu na �l�sku, a potem i w dalszych prowincjach polskich. Zwano ich
osad�cami. Osad�ca stawa� si� dziedzicznym �so�tysem" osadzonej przez siebie wsi. Dostawa� sz�st�
cz�� grunt�w tej wsi, prawo do cz�ci op�at i grzywien s�dowych, nadto monopol karczmy i m�yna.
So�tys obowi�zany by� za to do s�u�by wojennej konno, lecz nie koniecznie osobi�cie; m�g� da� zast�pc�.
Osadnicy wolni byli od wszelkich �wiadcze� wojennych, jak wog�le od wszelkich powinno�ci wzgl�dem
ustroju pa�stwowego w Polsce. Rz�dzili si� sami swem niemieckiem prawem; sami si� sadzili; posiadali
ca�kowit� autonomj� (jak ludno�� rodzima w Opolu, lecz bez obowi�zk�w opolnych).
Przybysze, zebrani z r�nych stron, nie mogli organizowa� si� rodowo, lecz tylko na podstawie prostego
s�siedztwa, na podstawie przynale�no�ci do pewnej osady. Niemieccy osadnicy zwali tak� organizacj�
�Gemeinde", z czego powsta� potem wyraz polski �gmina".
Pomi�dzy ludno�ci� polsk� w�asno�� rodowa nale�a�a ju� pod koniec XlI wieku do wyj�tk�w, a skoro
indywidualn� w�asno�� mo�na by�o przekazywa� i sprzedawa� (bo si� nikogo z krewnych nie krzywdzi�o
przez to, skoro to nie by�a ich wsp�w�asno��), wi�c te� coraz cz�ciej s�siadowali z sob� dziedzice nie
spokrewnieni. Przez zmiany posiadaczy musia� si� ujazd zamienia� stopniowo w organizacj�, oboj�tn� na
pochodzenie rodowe, opart� na prostem s�siedztwie. Tak wi�c stosunki polskie zmierza�y r�wnie� do
wytworzenia gminy � osadnictwo za� obce przyspieszy�o wytworzenie si� tego nowego poj�cia
administracyjnego.
Niebawem pocz�y powstawa� na �l�sku ustroje gminne miejskie, tak�e przez niemieckich osadnik�w.
Najstarsze prawo miejskie w Niemczech � magdeburskie � pochodzi z roku 1088. Przeni�s� je ksi���
wroc�awski Henryk Brodaty (by� tak�e Wielkim Ksi�ciem krakowskim w latach 1237 i 1238) na �l�sk�
osad� targow�, Z�otorj� w r. 1211 i odt�d nazywano organizowanie miast wed�ug wzor�w niemieckich
osadzaniem (czyli lokacj�) na prawie magdeburskiem (kt�rego odmian� by�o che�mi�skie).
Niemcy miast nowych ani na �l�sku, ani potem nigdzie w Polsce nie zak�adali. Osiadali w osadach,
wyposa�onych przez ksi���t w prawa targowe i stanowi�cych ju� zawi�zki miast polskich � i przez swoje
osadnictwo nadawali im nowe cechy, dzi�ki odr�bno�ci prawa �magdeburskiego�. A prawo to by�o tak
wygodne w por�wnaniu z wymaganiami og�lnego krajowego prawa polskiego, i� czysto polskie miejsce
osady, nie posiadaj�ce zgo�a niemieckich osadnik�w, ubiega�y si� u ksi�cia o nadanie �magdeburgji".
Zanim tedy osady polskie targowe zd��y�y przetworzy� si� w miasta i wytworzy� rodzime polskie prawo
miejskie, nadesz�a gotowa rzecz cudzoziemska, tamuj�c przyrodzony rozw�j prawa polskiego. A by�o to
tak�e skutkiem najazd�w mongolskich. Po drugim naje�dzie mongolskim trzeba by�o Krak�w nawet
�osadza�" na nowo, a �e polskiego osadnika by� nie mog�o, bo polska ludno�� zmala�a ogromnie, wi�c
spowadzono nowych mieszczan do stolicy Polski z Niemiec.
Nasta�y prawdziwie z�ote czasy dla niemieckich osadnik�w. Po straszliwem wyludnieniu zacz�li
nap�ywa� do Ma�opolski tysi�cami. Samorz�d gmin wiejskich okaza� si� dogodnym r�wnie� dla
w�a�ciciela ziemi, zdejmuj�c z niego wszelkie troski i k�opoty o tych przybysz�w, z kt�rymi tyle tylko
mia� do czynienia, ile czynsz od nich wybiera�, a i to robi� za po�rednictwem so�tysa. Tote� zacz�to wsie
polskie przenosi� umy�lnie na �prawo niemieckie�.
Umowa o dzier�aw�, czyto z polskim dzier�awc�, czy to z niemieckim, by�a zawsze na czas
nieograniczony, z tym domys�em, �e ma by� wieczyst�, dziedziczn�. Tak te� bywa�o z regu�y. P�niej
powsta�y szczeg�owe przepisy co do warunk�w rozwi�zania dzier�awy.
Tak wi�c �ywio� polski utraci� du�o ziemi po najazdach tatarskich, a ziemia ta przechodzi�a w r�ce
niemieckie � nieprzyjacielskie, jak si� to wkr�tce mia�o okaza�. Os�abieni byli�my na wewn�trz, a
jeszcze bardziej na zewn�trz, bo skutkiem najazd�w tatarskich ksi�stwa polskie utraci�y do reszty si��
polityczn� i nawet wszelkie polityczne znaczenie w �wiecie. Mo�na bez przesady powiedzie�, �e
popadali�my w zupe�n� nico�� polityczn�.
�l�sk ju� si� niemczy�. Niebawem trzeba by�o broni� si� z or�em w r�ku, �eby si� to samo nie sta�o z
ca�� Polsk� i �eby Polska nie popad�a w zale�no�� od Niemiec, lub od zniemcza�ych Czech.
Wydobycie Polski z nico�ci politycznej dokona�o si� dzi�ki tej�e krainie, z kt�rej pa�stwo piastowskie
powsta�o i uros�o: na Kujawach. Mo�na powiedzie�, �e Kujawiacy dwa razy Polsk� zrobili. Ksi��e
Boles�aw Pobo�ny kaliski by� ksi�ciem wyj�tkowym. On pierwszy zrozumia� potrzeb�, �eby dzielnice
zros�y si� na nowo i sta� si� ksi�ciem-przodownikiem stronnictwa, zmierzaj�cego do po��czenia dzielnic.
On te� pierwszy po�r�d Piast�w wzni�s� si� do poj�cia narodowo�ci i pa�stwa narodowego. B�d�c
opiekunem Przemys�awa Pogrobowca, dziedzica ksi�stw gnie�nie�skiego i pozna�skiego, nietylko nic
nie uroni� z tego dziedzictwa, ale jeszcze si� wystara�, �e temu� Przemys�awowi zapisa� Pomorze ksi���
gda�ski, Mestwin i wreszcie, sam syn�w nie maj�c, czyni tego� Przemys�awa i swoim tak�e
spadkobierc�. Kiedy w r. 1279 Boles�aw kaliski zmar�, stawa� si� Przemys�aw ksi�ciem gnie�nie�skim,
pozna�skim, kaliskim i niebawem gda�skim. Dzi�ki temu m�g� wznowi� kr�lestwo polskie, koronuj�c
si� w roku 1295 w Gnie�nie.
Nie posiada� atoli Przemys�aw Ma�opolski. Tam sta� na czele obozu narodowego drugi ksi��� ze szko�y
politycznej Boles�awa kaliskiego, zi�� jego, W�adys�aw Niez�omny, zwan dla ma�ego wzrostu
�okietkiem. Ob�z niemiecki utworzy� przeciw niemu koalicj�, z�o�on� z Brandeburgji, Czech i z
niemieckich miast w Polsce. Narz�dziem tej koalicji, a zarazem g�ow� jej na zewn�trz, by� kr�l czeski
Wac�aw, kt�ry wkr�tce wyst�pi� sam z uroszczeniami do tronu polskiego. Wojsko czeskie obsadzi�o
wszystkie grody i wa�niejsze miejsca w Ma�opolsce. Zaprowadzono rz�dy wojskowe.
Od ksi�cia Boles�awa Pobo�nego kaliskiego zaczyna si� w Polsce budowa pa�stwa opartego na
spo�ecze�stwie, bo� ta pa�stwowo��, kt�r� przedstawiali osobami swemi Przemys�aw i W�adys�aw
Niez�omny, by�a wytwarzan� wol� spo�ecze�stwa, ofiarno�ci� jego, krwi� i trudami, jako pa�stwo
narodowe. Walka o wp�yw spo�ecze�stwa na pa�stwo ko�czy�a si� ju� u nas, gdy w tem spad�y na
Polsk�... rz�dy wojskowe i na dobitk� wojska obcego. Ktokolwiek chcia�by w owym czasie narzuci�
Polakom przemoc� jakiekolwiek formy pa�stwowe, nie wy�aniaj�ce si� z samego� polskiego rozwoju
spo�ecznego, wywo�a� musia� walk� � a c� dopiero, gdy mia�y by� spo�ecze�stwu narzucone
cudzoziemskie rz�dy wojskowe?
Panowanie kr�la czeskiego w Polsce by�o tego rodzaju, i� stanowi�o po prostu najazd. Wac�aw koronowa�
si� nawet na kr�la polskiego, ale ani to nie wprowadzi�o zmiany w rz�dach wojskowych, lecz
rozzuchwali�o jeszcze bardziej rz�dz�cych. Te rz�dy zapisane s� w historji, jako urz�dowe bezprawie,
z�o�one z dokuczliwo�ci i �upienia ludno�ci.
6. Zawi�zki nowej administracji.
Kiedy podczas okresu dzielnicowego ka�dy ksi��� urz�dza� sobie dw�r monarszy wed�ug swej mo�no�ci
i ustanawia� urz�dy w swem pa�stewku takie same, jakie niegdy� bywa�y w ca�em pa�stwie, musia� si� z
tego wyrobi� po pewnym czasie sam� si�� rzeczy podzia� terytorjalny Polski na wojew�dztwa. Sta�o si� to
si�� fakt�w, bez jakichkolwiek obmy�la� i sztucznych postanowie�. Wojewod� mia� ksi��� dzielnicowy
jednego, ale kasztelan�w kilku, stosownie do liczby grod�w w swem ksi�stwie; i potem te� przypada
kilku kasztelan�w na wojew�dztwo.
Wojewoda zast�puje ksi�cia nietylko na wojnie; staje si� wyr�czycielem ksi�cia we wszystkiem,
oczywi�cie z polecenia ksi���cego. Ta wszechstronno�� urz�du, lecz wymagaj�ca na ka�dym kroku
wyra�nego zlecenia, sprawi�a, �e wojewoda m�g� zajmowa� si� wszystkiem, ale nigdy nie by�o
wiadomem, czy co� nale�y do jego zakresu w�adzy, bo zakres ten m�g� by� ka�dej chwili rozszerzony i
�cie�niony, stosownie do woli ksi�cia. Z tej niepewno�ci i chwiejno�ci nast�pi� musia� wreszcie ten
skutek, �e urz�d wojewodzi�ski traci� znaczenie w administracji pa�stwowej, a stawa� si� raczej
dworskiem dygnitarstwem. W ko�cu wojewoda utraci� niemal ca�y zakres dzia�ania. Ksi��� m�g� bowiem
ka�dej chwili zleci� komu innemu to samo, co wczoraj zleconem mia� sobie wojewoda. Nie by�o takiego
rodzaju spraw, w kt�rych ka�dy wiedzia�by z g�ry i napewno, �e b�dzie musia� zwr�ci� si� z tem do
wojewody. P�niej dopiero, znacznie p�niej, ustalono te wypadki; ale obejmowa�y one prawdziwie ju�
same tylko strz�py dawnej w�adzy wojewodzi�skiej. Zosta�a tylko wojewodzie na zawsze wysoka
pozycja w pa�stwie i w spo�ecze�stwie; wojewodowie s� zawsze najwy�szymi dostojnikami.
Urz�dnikami administracyjnymi pozostali d�ugo kasztelanowie. W ci�gu wieku XIII, pole ich dzia�ania
stawa�o si� coraz rozleglejszem, tak dalece, i� posiadaj� ju� podw�adnych urz�dnik�w, kt�rymi si�
wyr�czaj� i kt�rych sami mianuj�. S� to w�odarze w sprawach gospodarskich i �ci�le administracyjnych,
s�dziowie w zwi�zanem z t� administracj� s�downictwie, tudzie� wojscy w sprawach wojskowych
(pierwsze znaczenie wyrazu �wojski" od �wojsko"). Sam za� kasztelan trzyma� si� coraz bardziej dworu
ksi���cego, jako doradca i dostojnik dworski.
Tylko co do Ma�opolski mo�emy odpowiedzie� na pytanie, ile by�o kasztelanji pod koniec okresu
dzielnicowego, wi�c mniej wi�cej oko�o roku 1280. Nie powiod�o si� dotychczas ustali� tej kwestji co do
Wielkopolski, poprzestajemy tedy na wyliczeniu kasztelanji ma�opolskich, kt�rych by�o 16: Biecz,
Brzesko, Chrzan�w, Czch�w, Krak�w, Lublin, Ma�ogoszcz, Po�aniec, Radom, Sandomierz, S�cz,
Sieciech�w, Wi�lica, Wojnicz, Zawichost, �arnowo. Zawichostu i �arnowa nie obsadzano ju� w drugiej
po�owie XlII wieku; stawa�y si� te kasztelanie zb�dnemi. By� mo�e, �e by�y jeszcze inne, kt�re wcze�niej
zanikn�y.
Niekt�re z tych kasztelanji s� drobne, inne wcale znaczne. Przy znaczniejszej nier�wno�ci okr�g�w
kasztela�skich musia�a te� administracja cierpie� na wiele nier�wno�ci; r�nice urz�dowania wynika�y z
r�nic oddalenia cho�by w czasach nie znaj�cych sposob�w na ustalenie szybkiej komunikacji. W
pewnych stronach kraju nast�powa�o zbytnie administracji rozdrobnienie, gdy tymczasem zmienione
czasy wymaga�y koniecznie obszerniejszych okr�g�w, takich, w kt�rych zmie�ci�by si� i wielmo�a i
chudopacho�ek � jak to powy�ej ju� zaznaczono. Nale�a�o koniecznie skupia� pewne okr�gi w wi�ksze
ca�o�ci.
Wiemy, �e kasztelan by� zarazem zawiadowc� maj�tku pa�stwowego, wyznaczonego na potrzeby jego
grodu. Gospodarka pa�stwowa zmienia�a si� gruntownie w miar�, jak gospodarstwo naturalne
przechodzi�o w pieni�ne, got�wkowe, tudzie� skutkiem wprowadzania wsi samorz�dowych, a zw�aszcza
nowo zak�adanych osad na prawie niemieckiem. W samych posiad�o�ciach pa�stwowych (ksi���cych)
pozak�adano najwi�cej takich wsi, a poniewa� osada tego rodzaju podlega�a samemu wprost w�adcy i do
ustroju grodowego nie liczy�a si�, wi�c przez to samo ustr�j ten rozlu�nia� si�, a w ko�cu wprost rozbija�
si�. Do gospodarki pa�stwowej wchodzi�y nowe czynniki, kt�re nie da�y si� pomie�ci� w dotychczasowej
organizacji grodowej.
D�ugo istnia�y obok siebie obydwa rodzaje gospodarki pa�stwowej, a zatem nieuchronnem by�o
zamieszanie. Z jednej strony stara gospodarka kasztela�ska (w��darska), oparta g��wnie na gospodarstwie
naturalnem a oparta o w�adz� kasztela�sk�, gospodarka podupadaj�ca z roku na rok; z drugiej strony
gospodarka oparta na czynszach od dzier�awc�w pobieranych, administrowana przez so�tys�w czynsze
wybieraj�cych, a pozbawiona jeszcze wy�szej nad sob� w�adzy administracyjnej. Osady samorz�dne,
gminy nowego typu, wy��czone by�y, jakby wyrwane ze zwi�zku kasztela�skiego, z grodowego ustroju, a
nie zorganizowane jeszcze w �adne inne zwi�zki administracyjne.
W roku 1290, spotykamy si� w Sandomierskiem z pr�b� ustanowienia osobnego urz�dnika
gospodarczego na ca�e ksi�stwo sandomierskie. Zwa� si� w j�zyku urz�dowym, t. j. po �acinie:
�provisor". Musia� mie� jakich� podw�adnych, ale nie dochowa�y si� o tem �adne wiadomo�ci. Ten
�prowizor" sta� obok wojewody, kt�rego godno�� nie przestawa�a istnie�. W Sandomierskiem odj�to tedy
wojewodzie w�adz� nad kasztelanami, przynajmniej o tyle, o ile ci kasztelanowie byli urz�dnikami
gospodarczymi, zawiadowcami maj�tku pa�stwowego. W sprawie dochod�w od osad czynszowych, od
gmin �na prawie niemieckiem", by�, bo� musia� by�, zwierzchnikiem so�tys�w. Z urz�du
�prowizorskiego" mog�a by�a wy�oni� si� administracja specjalna, skarbowa, co by�oby znacznym
post�pem, a dobry przyk�ad by�by na�ladowany w innych ziemiach polskich.
R�wnocze�nie powstawa�o zagadnienie, kto ma reprezentowa� wobec ksi�cia (wkr�tce wobec kr�la) to
spo�ecze�stwo, kt�re dobi�o si� wp�ywu na pa�stwo? Sprawa ta rozwi�zywa�a si� sama skutkiem zbiegu
okoliczno�ci historycznych: Poniewa� rozdrobnieni piastowscy ksi���ta stawali si� coraz bardzie