4718

Szczegóły
Tytuł 4718
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4718 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4718 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4718 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

TADEUSZ �ELE�SKI (BOY) MOLIER Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 CZʌ� PIERWSZA �YCIE I TW�RCZO�� I M�ODO�� MOLIERA Zaledwie przebrzmia�y echa obchod�w molierowskich1*, w kt�rych ca�y cywilizowany �wiat, i my wraz z nim, odda� ho�d pami�ci wielkiego pisarza. Mimo to nie jestem prze�wiadczony, aby og� naszej publiczno�ci dostatecznie zdawa� sobie spraw� z istoty i wielko�ci zjawiska, kt�remu na imi� M o l i e r. Wymawia si� to imi� ze czci� i mniej lub wi�cej szczerym zachwytem, ale dzieje si� to raczej na wiar� tradycji ni� z w�asnego bezpo�redniego prze�ycia. I nie dziwmy si� temu. Takie prawdziwe wsp�ycie z wielkimi dzie�ami minionych i tak odleg�ych nam epok to rzecz jedna z najtrudniejszych. Odmienna konwencja artystyczna staje si� niby zakrzep�� skorup�, kt�ra os�ania j�dro p�omienistej lawy, �arz�cej si� wiecznie we wn�trzu. Tak np. Racine czyni na nas wra�enie umiaru i ch�odu, podczas gdy wsp�czesnych przera�a� i gorszy� rozp�taniem nami�tno�ci, osza�amia� tchem nie znanego przed nim porywu zmys��w. Wszystkie niemal zdobycze artystyczne genialnego pisarza wchodz� w krew literatury, korzysta z nich ka�dy z potomnych, wyzyskuje je w spos�b coraz zr�czniejszy, coraz bardziej udoskonalony, tak �e przez jaki� okrutny i niesprawiedliwy paradoks genialny pierwowz�r wydaje si� niemal bladym w por�wnaniu do swych, wsp�czesnych nam, kopii. R�nica tylko ta: te wt�rne utwory mijaj�, starzej� si� niby moda ubra�, kt�re odziewaj� ich aktor�w, podczas gdy pierwowz�r trwa, wiecznie stanowi�c o�ywcz� krynic� pi�kna. Ile� �Celimen� przesun�o si� przez scen� i znik�o w niepami�ci, odk�d Celimena Molierowska �yje wiecznie. To� samo w stosunku do zdobyczy � y c i o w y c h genialnych pisarz�w. Ju� nas nie cisn� te rzeczy, z kt�rymi walczyli ci tytani nieraz z nara�eniem w�asnego gard�a; przyjmujemy spokojnie nasze wsp�czesne �ycie, jakim jest, nie zastanawiaj�c si� zbytnio, �e ka�de najdrobniejsze z tych praw, kt�rych u�ywamy, musia�o by� nam wywalczone w wielkiej walce Ducha, w kt�rej jednymi z najdzielniejszych zapa�nik�w byli wielcy pisarze. A w�r�d nich Molier jest jednym z pierwszych. On jest � mo�na to rzec � wielkim tw�rc� �ycia. Tym Molier r�ni si� od innych wielkich imion literackich, tym je przerasta. Mo�na powiedzie� wr�cz: Molier jest kamieniem w�gielnym nowoczesnego spo�ecze�stwa. Tak jak w innej prze�omowej epoce przyszed� Napoleon, spojrza� na kart� Europy i rzek�: �To kr�lestwo, ta granica, ta dynastia nie podoba mi si�, i granica i dynastia przestawa�y istnie�, tak przyszed� Molier, spojrza� doko�a siebie i powiedzia�: �To a to jest z�e, g�upie i �mieszne; nie chc�, aby to istnia�o.� I to, co on tak napi�tnowa�, znika�o, strawione w�asn� �mieszno�ci�. Nie zmieni� oczywi�cie Molier zasadniczych cech ludzkiej natury, bo to niemo�liwe; ale w momencie przeobra�ania si� spo�ecze�stwa zwali� satyr� swoj� niejeden z ba�wan�w, stoj�- cych na przeszkodzie id�cemu nowemu �yciu, i tak pot�nie, mo�e jak nikt inny, przyczyni� si� do jego ewolucji w duchu �wiat�a i swobody. Tego wszystkiego nie domy�li si� widz, ogl�daj�cy raz na par� lat w teatrze Pana de Pourceaugnac lub Chorego z urojenia, a nawet mo�e Mizantropa lub �wi�toszka. Aby zrozumie� donios�o�� dzie�a Moliera i kosztowa� go w ca�ej pe�ni, trzeba je obj�� w ca�o�ci; trzeba je pozna� na tle epoki, kt�ra je wyda�a, na tle jej urz�dze�, wierze� i obyczaj�w; przede wszystkim za� na tle los�w samego pisarza. Bo dzie�o Moliera, tak jak g��boko si�ga w �ycie, tak znowu� i wyros�o z jego w�asnego �ycia; nie podobna m�wi� o dziele Moliera nie m�wi�c o nim samym. Molier by� dzieckiem paryskiego mieszcza�stwa, jak Villon, jak Beaumarchais, jak Wolter. Nazywa� si� Jan Poquelin (Moliere jest pseudonimem scenicznym). Urodzi� si� w samym sercu Pary�a, w pobli�u Hal, w mieszkaniu obok sklepu tapicerskiego, kt�ry nale�a� do ojca jego, zamo�nego r�kodzielnika, r�wnie� Jana. Znamy dat� jego chrztu: 15 stycznia 1622. By� najstarszym dzieckiem. Mia� ledwie dziesi�� lat, kiedy odumar�a go matka. Niebawem ojciec o�eni� si� powt�rnie i rych�o owdowia� po raz wt�ry. Jan Chrzciciel Poquelin, przysz�y Molier, mia� by� nast�pc� ojca w jego rzemio�le i funkcjach; ucz�szcza� do parafialnej szko�y, reszt� dnia sp�dza� w sklepie. Ale od dziecka ulubion� jego rozrywk� by� teatr, za kt�rym przepada�o mieszcza�stwo paryskie. Niedaleko Hal rozbija�y ob�z liczne budy kuglarzy, szarlatan�w, aktor�w jarmarcznych, zwabiaj�c sw� niewyczerpan� swad� przechodni�w. Od czasu do czasu, w �wi�to, dziadek, Ludwik Cress�, prowadzi� ch�opca do prawdziwego teatru w owym H�tel de Bourgogne2*, kt�remu p�niej Molier tak bardzo mia� si� da� we znaki. Tam Molier m�g� si� zapozna� z ca�ym �wczesnym repertuarem: wype�nia�y go przewa�nie tragedie, po kt�rych dla odmiany wra�e� dawano zwykle jak�� niewybredn� fars�. Na cz�stych jarmarkach poza Pary�em produkowali si� tak�e aktorzy i kuglarze w�oscy ze swymi maskami, pantomimami, ca�� zapraw� commedia dell�arte. Maj�c trzyna�cie lat ch�opiec, nie czuj�c powo�ania do rzemios�a, poprosi� p o d o b n o ojca, aby mu si� pozwoli� kszta�ci�. Faktem jest, i� od r. 1636 do 1640 pobiera nauki w kolegium jezuickim w Clermont. By� to du�y zak�ad naukowy, gdzie kszta�ci�a si� m�odzie� przewa�nie szlachecka. Poziom nauk by� wysoki, zw�aszcza w zakresie j�zyka ojczystego i �aciny: uczniowie grywali tam tragedie i komedie �aci�skie. Jan Poquelin pozna� tam dobrze �aci�skich poet�w, zw�aszcza Terencjusza; posiad� r�wnie� pocz�tki filozofii. Zarazem nawi�za� stosunki kole�e�skie, kt�re mia�y mu si� kiedy� przyda�, z m�odym ksi�ciem krwi, Contim3*, oraz z m�odym Chapelle4*. Z tym ostatnim pobiera� kursa u znakomitego filozofa Gassendiego, ws�awionego sw� polemik� z Kartezjuszem, kt�ry zarzuca� mu zbytni �materializm�. Podobno � ale to niepewne � ucz�szcza� na kurs teologii do Sorbony. Pewniejsz� jest wiadomo��, �e studiowa� prawo w Orl�ans. Niezale�nie od tych studi�w zapobiegliwy ojciec, pragn�c przekaza� mu sw� godno��, postara� si� (1642) o przelanie na syna tytu�u i funkcji �tapicera kr�lewskiego�; w tym charakterze m�ody Jan Poquelin towarzyszy Ludwikowi XIII do Narbonne. W czasie tej podr�y spotka� p o d o b n o ow� Magdalen� B�jart i jej rodzin�, kt�ra taki wp�yw mia�a wywrze� na jego losy. Rodzina B�jart stanowi�a istny klan teatralny. Magdalena, �adna, �mia�a i przedsi�biorcza dziewczyna, liczy�a w�wczas lat dwadzie�cia pi��, by�a do�� znan� aktork� i mia�a ju� �przesz�o�� w osobie pana de Modene, osobisto�ci nieco awanturniczej, ale pe�nej fantazji i rozmachu. W jaki spos�b i na jakiej zasadzie dosz�o do zbli�enia z Molierem � nie wiemy. Tyle wiadomo, �e 3 stycznia r. 1642, na kr�tki czas przed uko�czeniem dwudziestu jeden lat, m�odzieniec pisze do ojca list, w kt�rym zrzeka si� stanowiska �kr�lewskiego tapicera�, przekazuj�c je jednemu z m�odszych braci; zarazem uprasza o wyp�acenie mu male�kiej schedy po matce (630 funt�w), kt�r� umieszcza jako sw�j udzia� w przedsi�biorstwie dramatycznym, zawi�zanym z Magdalen� B�jart, bratem jej J�zefem, siostr� Genowef� i kilkoma przyjaci�mi tej rodziny. Teatr �w przybra� szumne miano �Illustre Th��tre�. Mo�na sobie wyobrazi�, �e ten krok nie obszed� si� bez oporu i przed�o�e� szanownej mieszcza�skiej rodziny. Ale wszystko rozbi�o si� o wytrwa�o�� m�odego Poquelina. Legenda m�wi, i� ojciec uprosi� Jana Pinel, dawnego nauczyciela syna, aby po�redniczy� w tej sprawie i wp�yn�� na ch�opca. Ot� sta�o si�, i� zamiast tego stary pedagog, nawr�cony przez ucznia, przysta� p o d o b n o do trupy � jako komik do r�l �pedant�w�. W ko�cu ojciec uleg� i rozwi�za� mieszek: nie po raz ostatni. Chodzi�o o lokal. Po d�ugich zabiegach stowarzyszenie zdo�a�o wynaj�� dawn� sal� do gry w pi�k�, bardzo zniszczon�, na przedmie�ciu, za czynsz roczny 1900 funt�w. W oczekiwaniu, a� sala b�dzie wyporz�dzona, trupa odbywa wycieczk� do Rouen. Wreszcie w r. 1644 �Illustre Th��tre� otworzy� swoje podwoje. Zrazu dawano same tragedie; grywa� tragedie by�o, zdaje si�, nami�tno�ci� Moliera, jakkolwiek w tym rodzaju r�l nigdy nie zdoby� sobie wielkich �ask publiczno�ci. Natomiast Magdalena B�jart �wi�ci tryumfy jako heroina. Mimo ca�ego zapa�u, jaki wk�ada�a m�oda trupa w swoje przedsi�wzi�cie, rezultat praktyczny by� op�akany. D�ugi na wszystkie strony. Spr�bowano zmieni� miejsce; zrzuciwszy si� z dawnego najmu kompania Moliere-B�jart, a raczej B�jart-Moliere, przenosi si� w wykwintniejsz� dzielnic�, do Marais, r�wnie� do sali gry w pi�k�. Oczywi�cie w �lad za tym � nowe koszta. Niebawem krach zupe�ny. Kupiec, kt�ry dostarczy� �wiec za sum� 142 funt�w, i inni wierzyciele na kwoty nie mniej powa�ne �cigaj� Moliera (jedynego z trupy, kt�ry przedstawia� jakie� realne widoki p�atnicze) i osadzaj� go w wi�zieniu za d�ugi w Ch�telet. Wydostaje si� za kaucj�; ale ju� czyha na� dostawca bielizny, kt�ry za sum� 150 funt�w ka�e go uwi�zi� ponownie. D�ugi te mia�y �ciga� Moliera przez ca�� m�odo��. Nie zra�ony niczym, ledwie wydosta� si� (zapewne przy ojcowskiej pomocy) z ka�ni, Molier zak�ada z tymi� samymi B�jartami nowe stowarzyszenie. Zrezygnowano na razie z niewdzi�cznego Pary�a: trupa puszcza si� na prowincj� podejmuj�c owo �ycie barwne, pe�ne przyg�d i rozmaito�ci, czasem g�odne i ch�odne, ale weso�e, przynajmniej p�ki je opromienia m�odo�� i nadzieja. Wkr�tce po katastrofie paryskiej widzimy m�od� trup� w Bordeaux, w Tuluzie, w Nantes, Poitiers, Angouleme, Limoges etc., etc. Je�eli szlak ten znany jest do�� dok�adnie, zawdzi�czamy to osobliwemu rodzajowi dokument�w. S� nim metryki chrztu �przych�wku�, kt�remu dawa�y �ycie po drodze aktorki trupy. W�r�d tych w�dr�wek bywa�y jasne i ciemne chwile. Jasne to jaka� dostojna protekcja, jak np. ksi�cia d�Epernon, weso�y i dostatni pobyt w mo�nym zamku; ciemne to szykany nie�yczliwych i uprzedzonych w�adz, tyrania kacyk�w prowincjonalnych. G��wnym terenem tych w�dr�wek by�o po�udnie Francji; najcz�stsze i najintratniejsze by�y pobyty w Lyonie, du�ym i bogatym mie�ci handlowym. Molier sta� si� rych�o dusz� trupy. Czynny, obrotny, wykszta�cony, jest nie tylko re�yserem, dyrektorem, ale i dostawc� repertuaru. T�umaczy, przerabia, pisze sam farsy, z kt�rych dwie ledwie si� zachowa�y, ale kt�rych tradycja przechowa�a znacznie wi�cej znanych b�d� z tre�ci, b�d� chocia� z tytu��w. Wreszcie w r. 1653 osi�ga Molier w mie�cie Lyonie tryumf autorski pierwsz� sw� wi�ksz� komedi� pt. Wartog��w ( L�Etourdi). Mimo i� w osnowie swojej na�ladowany z w�oskiego ( l�Inavvertito Miko�aja Barbieri5*), utw�r ten werw�, humorem, wierszem, objawia ju� niepospolite zalety Molierowskiego pi�ra. S�awa w�drownego teatru ro�nie, zarazem trupa pomna�a si�, zyskuje zw�aszcza tzw. �pi�kn� markiz�, pann� du Parc, ws�awion� mi�o�ci� trzech najwi�kszych pisarzy wsp�czesnych: s�dziwego Corneille�a, Moliera i m�odego Racine�a, kt�ry j� odebra� teatrowi Moliera i w kt�rego �yciu zaznaczy�a si� tragicznym epizodem6*. W�r�d tych w�dr�wek przypada d�u�szy pobyt w la Grange des Pres, rezydencji ksi�cia Conti, owego towarzysza nauk Moliera z kolegium w Clermont. Zanim sta� si� bigotem i zaci�tym wrogiem teatru, ksi��� prowadzi� �ycie do�� weso�e; ale pobyt ten wskutek intryg �konkurent�w�, kt�rzy umieli trafi� do kochanki ksi�cia, nie obszed� si� bez kwas�w. P o d o b n o w czasie tych w�dr�wek na prowincji powsta�y Pocieszne wykwintnisie (grane rzekomo pod innym tytu�em); ale czy na pewno i czy w ostatecznej postaci, czy te� jako szkic tylko � nie wiemy. W roku 1656 przypada drugi wi�kszy utw�r Moliera : Zwady mi�osne. Komedia ta, kt�rej rozkoszne scenki mia�y zachwyca� najwybredniejsz� publiczno�� parysk�, ujrza�a �wiat�o �oj�wek � w Beziers. II PARY� � �ASKA KR�LEWSKA � PIERWSZE TRYUMFY POCZ�TEK WALKI Stanowczo czas ju� by� Molierowi do Pary�a. To koczownicze �ycie mia�o, jak rzekli�my, swoje lepsze i gorsze chwile, ale przede wszystkim trwa ono zbyt d�ugo. Molier ma lat trzydzie�ci pi��, jest w pe�ni lat m�skich; wzbiera w nim si�a tw�rcza, zbyt powoli dochodz�ca do �wiadomo�ci siebie w tej prowincjonalnej atmosferze. Nieraz mo�e ten starannie wykszta�cony m�odzieniec z szanownej rodziny czu� si� nie na swoim miejscu zabawiaj�c ma�omiasteczkowych �yk�w lub znosz�c protekcjonalne tony �pan�w de Pourceaugnac� i �hrabin d�Escarbagnas�, tak beznadziejnie daleko od forum inteligencji i smaku, od tego Pary�a, kt�ry tak nies�awnie musia� opu�ci�, a gdzie tak dumnie panoszy�a si� miernota. Nieub�agany sarkazm, jakim Molier �ciga prowincj� w p�niejszych utworach, �wiadczy, ile goryczy i zniecierpliwienia musia�o w nim wzbiera� w czasie tych w�dr�wek. Z pewno�ci� musia� coraz cz�ciej obraca� t�skny wzrok do Pary�a, kt�ry po uspokojeniu d�ugotrwa�ych zamieszek ze �witem nowego panowania otwiera szranki dla literatury i my�li. Wreszcie, w maju 1658, trupa Moliera dostaje si� nie do Pary�a wprawdzie, ale w jego pobli�e: przenosi si� z Grenoble do Rouen, gdzie �wi�ci tryumfy. Stamt�d � ju� Pary�. A wraca tam Molier ju� nie jako nieznany m�odzik, lecz jako cz�owiek z pewn� reputacj�, licz�cy wielu wp�ywowych przyjaci� i opiekun�w. Brat kr�la, ksi��� d�Anjou, bierze jego trup� pod swoj� protekcj� z pensj� trzystu funt�w rocznie dla ka�dego aktora. Pensji tej, cz�stym �wczesnym zwyczajem, nigdy nie wyp�acono; ale zaszczyt by� faktem, a to by�o tu wa�niejsze. Ksi��� przedstawi� Moliera matce swojej, regentce Annie Austriackiej; bratu swemu, m�odemu Ludwikowi XIV. Od Moliera talentu i zr�czno�ci zale�y, jak wyzyska te szcz�liwe auspicje. Mia� w tej chwili lat trzydzie�ci sze��. 24 pa�dziernika 1658 � to wa�na data w �yciu Moliera i w dziejach komedii. W ten dzie� Molier wyst�pi� ze sw� trup� przed dwudziestoletnim Ludwikiem XIV, kt�ry gotowa� si� w�a�nie do uj�cia rz�d�w Francji i rozgl�da� si� w doborze ludzi, kt�rzy by mogli wspomaga� jego zamiary. Molier da� Nikomeda, tragedi� Corneille�a; sam gra� tytu�ow� rol�. Szcz�ciem, po sko�czeniu tragedii Molier, kt�ry by� pierwszorz�dnym � jak si� dzi� m�wi � conf�rencierem, wysun�� si� na prz�d sceny i w dwornej a zr�cznej oracji poprosi� kr�la, aby mu pozwoli� zabawi� si� jak� fars� z tych, kt�rymi raczy� prowincj�. Zagrali Zakochanego doktora, fars� Moliera, kt�rej nie znamy; on sam, zn�w w tytu�owej roli, zdoby� szturmem dostojne audytorium. Od pierwszej chwili zadzierzgn�a si� mi�dzy Molierem a Ludwikiem XIV � mi�dzy w�drownym aktorem a najdumniejszym z monarch�w � dziwna ni� sympatii. Mo�na by rzec, i� ci dwaj n o w o � y t n i ludzie, otoczeni prze�ytkami wczorajszego dnia, kt�re mieli obaj usun�� i przetworzy� na nowe formy, jak gdyby zrozumieli si�. �Wsp�pracownictwo� Ludwika XIV w dziele Moliera jest rzecz� olbrzymiego znaczenia. Jedynie b�d�c pewnym poparcia i sympatii kr�la Molier m�g� sobie pozwoli� na takie �mia�o�ci; a je�eli w tak donios�ym momencie, jak w walce o Tartufa, poparcie to zaledwie wystarczy�o, aby po pi�ciu latach walki otworzy� temu arcydzie�u scen�, za to we wszystkich innych okoliczno�ciach dawa�o mu swobod� oraz rado�� z powodu zrozumienia u tego, kt�ry w owym czasie starczy� za ca�� publiczno��. Bez Ludwika XIV, zaznacza s�usznie jeden z komentator�w, nie mieliby�my Moliera tego, kt�rego mamy. Opieka kr�la rozpocz�a si� udzieleniem sali Petit-Bourbon, przylegaj�cej do Luwru i komunikuj�cej z apartamentami kr�lewskimi. Wreszcie Pary� ogl�da owe utwory pocz�te na prowincji: Wartog�owa ( L�Etourdi), w kt�rym Molier tryumfuje jako Maskaryl, i Zwady mi�osne ( Le D�pit amoreux). Pocieszne wykwintnisie ( Les Pr�cieuses ridicules, 18 lipca 1659) dope�niaj� miary powodze� m�odej trupy. Ca�y Pary� t�oczy si� w teatrze, prowincja zje�d�a si�, aby ogl�da� t� sztuk�. Ale nie wszyscy s� r�wnie radzi. Ci, i zw�aszcza t e , kt�rych zaczepi�a ta nie�miertelna satyra, stanowi� siln� koteri� w styczno�ci z ca�� niemal oficjaln� literatur� �wczesn�. Autorzy, aktorzy, salony wi��� si� odruchowo w ciche sprzysi�enie przeciw brutalowi, kt�ry o�miela si� zak��ca� harmoni� wzajemnej adoracji. Urazy te wyjd� na wierzch p�niej. Chwilowy k�opot, spowodowany zburzeniem Petit-Bourbon, sko�czy� si� szcz�liwie otrzymaniem nowej sali w Palais-Royal. W tej epoce wszystko uk�ada si� dla Moliera pomy�lnie; jest to w jego �yciu najszcz�liwszy okres, okres upojenia dzia�aniem, tw�rczo�ci�, powodzeniem, Pary�em, w kt�rym � z dnia na dzie� niemal � staje si� najg�o�niejsz� osobisto�ci�. Tote� idzie zuchwale naprz�d. Jakby na przek�r gorsz�cym si� �pr�cieuzom�, daje w r. 1660 fars� wierszem, pt. Rogacz z urojenia ( Sganarelle ou le Cocu imaginaire), nawi�zuj�c do j�drnych tradycji galijskiego humoru. Osobisto�� Moliera zarysowuje si� w tej epoce wyra�nie: przedstawia on szczero��, t�yzn�, humor przeciw mizdrzeniu si� i md�ym wyrafinowaniom salonowej literaturki. Zarazem przedstawia jak gdyby przej�cie do c o d z i e n n o � c i po nadludzkich heroizmach Corneille�a, stanowi�cych pewien anachronizm w rozpoczynaj�cym si� nowym panowaniu. Skupiaj� si� ko�o Moliera przysz�e wielkie nazwiska: Boileau, Racine, La Fontaine i inni; ka�dy na sw�j spos�b we�mie co� z jego ducha. Zarazem wszystko, co jest na dworze i w Pary�u szczerego, wszystko, czego nie skazi� zalew sztuczno�ci, wita z rado�ci� dzie�o Moliera. Tote� teatr Moliera wci�� jest przepe�niony ku w�ciek�o�ci zawistnych aktor�w i zgorszeniu tragediopisarzy. Miar� entuzjazmu daje fakt, �e kto� z publiczno�ci p�ty chodzi� na Rogacza z urojenia, a� si� go nauczy� na pami�� i wyda� drukiem wbrew woli Moliera. T� lini� powodzenia na chwil� tylko m�ci Don Garcja z Nawary (1660), sztuka, w kt�rej Molier-aktor, wci�� wodzony na pokuszenie nami�tno�ci� swoj� do bohaterskich kreacji, usi�owa� wyj�� ze sk�ry komika. Przywo�any do rzeczywisto�ci przez publiczno��, kt�ra jak najgorzej przyj�a ten zamach, wraca do komedii �wietn� Szko�� m��w ( L��cole des maris, 1661). Utw�r ten, programowy poniek�d dla kwestii ma��e�stwa, schodzi si� z ma��e�stwem samego Moliera, o kt�rym nieraz wypadnie wspomnie� omawiaj�c jego poszczeg�lne utwory. Molier, maj�c lat czterdzie�ci � wiek, kt�ry w owej epoce uchodzi� niemal za podesz�y � nosi� si� w�wczas z zamiarem za�lubienia m�odziutkiej Armandy B�jart, �dziecka teatralnego�, kt�re p o d o b n o od male�stwa chowa�o si� przy jego trupie. Po Szkole m��w nowy tryumf: komedia-balet Natr�ty ( Les Facheux, 1661), skre�lona napr�dce na zam�wienie nadintendenta finans�w, Fouqueta. Jest to pierwszy z owych utwor�w Moliera, kt�re mia� wykona� na liczne uroczysto�ci dworskie. Zarazem by�a to bardzo �mia�a pr�ba czerpania materia�u do satyry wprost w otoczeniu, i to nie byle jakim: na dworze, w�r�d markiz�w i ksi���t! Czy� trzeba podkre�la�, i� jedno zmarszczenie brwi Ludwika XIV mog�o u�mierci� w zarodku to nowe poj�cie komedii? Ot� wiadomo, jak Ludwik XIV nie tylko nie stan�� w poprzek, ale jak sam sta� si� wsp�pracownikiem Moliera wydaj�c mu na �up swego wielkiego �owczego7*. Molier skorzysta w lot: w Podzi�kowaniu za pensj� kr�lewsk�, przyznan� mu po Szkole �on, wprowadzi pierwszy raz komicznego �markiza�, a w Krytyce �Szko�y �on�, w Improwizacji w Wersalu wysmaga typ �z�otego m�odzie�ca� z zadziwiaj�c� �mia�o�ci�. W tej chwili wszystko mu wolno, jest beniaminkiem dworu i Pary�a. 20 lutego 1662 obchodzi Molier za�lubiny z Armand� B�jart, zarazem �ona jego wst�puje jako aktorka do trupy: gra� jednak zacznie a� na przysz�y rok, po pierwszym dziecku. Molier pisze Szko�� �on ( L��cole des femmes, 1662). W utworze tym jedni chc� widzie� dalszy ci�g optymizmu narzecze�skiego Szko�y m��w, drudzy pocz�tek pesymizmu ma��e�skiego, zrodzonego z pierwszych rozczarowa�. Najlepiej si� tedy tym nie zaprz�ta�. Tym bardziej �e Szko�a �on ma prawo zaj�� nas inaczej, zar�wno sw� warto�ci� artystyczn�, jak i znaczeniem w �yciu Moliera. Walka, jaka zawrza�a oko�o Szko�y �on, jest w zakresie komedii tym, czym dwadzie�cia kilka lat wprz�dy walka o Cyda Corneille�a by�a w sferze tragedii. Ca�a publiczno�� nieuprzedzona, z niespaczonym smakiem i poj�ciem, zachwyca si� t� komedi�; natomiast ob�z �wykwintni�� i pedant�w staje przeciw niej, ods�dzaj�c j� od wszystkich zalet; a zawistni pomna�aj� w tej okoliczno�ci szeregi przeciwnik�w Moliera. Powstaj� liczne broszury, pamflety, parodie. I to by�oby bardzo dobrze. Ale przeciwnicy Moliera nie poprzestaj� na tych literackich �rodkach walki. Z jednej strony staraj� si� podburzy� pewne sfery duchowne, w owym czasie jak najbardziej wrogo nastrojone wobec teatru w og�lno�ci, zw�aszcza za� zaniepokojone tym tryumfem, jaki na dworze i w mie�cie �wi�ci lekcewa�ony wprz�dy rodzaj komiczny. Wypr�bowan� metod� denuncjuj� utw�r Moliera jako �naigrawaj�cy si� z rzeczy �wi�tych�. Z drugiej strony wci�gaj� w dyskusj� prywatne �ycie Moliera, ma��e�stwo jego, dra�liwe przez urodzenie Armandy (by�a u r z � d o w n i e siostr� eks-przyjaci�ki Moliera i dot�d aktorki w jego trupie, Magdaleny B�jart; ot�, wedle publicznego g�osu, mia�a by� nie siostr�, ale c�rk� Magdaleny z owym panem de Modene; a wrogowie Moliera posuwali si� jeszcze dalej w swych insynuacjach, kt�re, gdyby znalaz�y pos�uch, mog�yby grozi� wr�cz �yciu pisarza). Znowu� kr�l opowiada si� przy Molierze: w odpowiedzi na te g�osy, dochodz�ce a� do tronu, trzyma do chrztu drugie dziecko Moliera. Co wi�cej, kr�l, ubawiony mo�e t� literack� wojn�, zach�ca Moliera do podj�cia obrony swej sztuki. Molier pisze Krytyk� �Szko�y �on� ( Critique de l��cole des femmes, 1663) i Improwizacj� w Wersalu ( L�Impromptu de Versailles, 1663); a odpowiedzi te skre�lone swobodnie, od r�ki, ods�aniaj� znowu� teatrowi nowe formy. III OKRES WALKI � GORYCZE I ZAWODY W pe�ni powodze�, tryumf�w, w pe�ni komicznej weny Molier ujrza� oto nowe oblicze natury ludzkiej: zawistne, oddychaj�ce z�o�ci�, ob�ud�, gro�ne. �e za� tw�rczo�� Moliera zawsze wibruje wedle diapazonu jego �ycia, odbije si� to w tw�rczo�ci. Dot�d bawi� si� �mieszno�ciami; obecnie rozpalonym �elazem pi�tnuje zbrodnie: pisze �wi�toszka czyli Tartufa ( Tartuffe ou l�Imposteur, 1664). Przy sposobno�ci inauguracji nowej rezydencji kr�lewskiej w Wersalu, w�r�d zabaw, festyn�w i dworskich komedyj, Molier, us�u�no�ci� swoj� nastroiwszy jak naj�yczliwiej monarch�, odegra� trzy akty nie doko�czonej jeszcze sztuki. Kr�l przyj�� j� bardzo dobrze. By� to miodowy miesi�c jego mi�o�ci do panny de la Valliere8*, w kt�rych to amorach przeszkadza�a mu partia dewot�w na dworze. Molier ju� w Ksi�niczce Elidy zr�cznym pochlebstwem czyni aluzj� do tej mi�ostki; obecnie w �wi�toszku godzi w przesadn� surowo�� obyczaj�w demaskuj�c j� wr�cz jako ob�ud�. Mniej zachwycone sztuk� by�y zapewne dwie pobo�ne Hiszpanki, kr�lowa Maria Teresa i kr�lowa-matka, a zdanie ich dzieli�o wiele os�b na dworze. Rzecznikiem zgorszonych sta� si� zaraz nazajutrz arcybiskup paryski; kr�l, ulegaj�c naciskowi, zmuszony by� zabroni� grania Tartufa. Molier nie daje za wygran�. Uzyskawszy pob�a�liw� aprobat� legata papieskiego, kardyna�a Chigi, korzysta z niej, aby czyta� sw�j utw�r po mo�nych domach. Nie ma uczty, zebrania bez Moliera z jego Tartufem; tu i �wdzie nawet grywa si� go prywatnie, podczas gdy fanatycy i �wi�toszkowie grzmi� przeciw Molierowi domagaj�c si� stosu i kata. Molier gra o ca�� stawk�. Pisze Don Juana (1665), sztuk� niemal jeszcze zuchwalsz�, kt�ra obok nowych cios�w wymierzonych w ob�ud� mie�ci krwaw� satyr� na �wczesny typ m�odego panka zwyrodnia�ego nadmiarem przywileju; przywileju, kt�ry moc� samego urodzenia daje mu wszystkie prawa nie ucz�c �adnych obowi�zk�w. Jak w �wi�toszku ob�ud� religijn�, tak tu pi�tnuje drug� chorob� wieku � ateizm, aby w ko�cu genialnym i �mia�ym rzutem my�li z��czy� je z sob�. I Don Juana musia� Molier cofn�� ze sceny; wydrukowa� nie m�g� go nigdy. Trzeba sobie uprzytomni�, czym by� w oczach �wczesnego spo�ecze�stwa teatr, a zw�aszcza komedia, aby oceni� �mia�o�� tego, co podj�� Molier poruszaj�c � i to w ten spos�b! � na scenie podobne tematy. Don Juan dolewa oliwy do ognia. Przeciwnicy niedwuznacznie ��daj�, aby ��wieckie rami� wkroczy�o, przyk�adnie karz�c blu�nierc�. Molier, powtarzam, prowadzi grub� gr�; tote� tych kilka lat zawa�y�o w jego �yciu! I znowu� kr�l podtrzymuje go w chwilach goryczy i zniech�cenia: daje trupie jego tytu� �aktor�w kr�la jegomo�ci� wraz z rocznym zasi�kiem 6000 frank�w. Wobec sta�ego kasowego powodzenia teatru zasi�ek ten by� rzecz� uboczn�, ale mia� ogromne znaczenie moralne. Potrzeba by�o Molierowi tego skrzepienia: wszak w jednym z poda� do kr�la pisze � i czu�, �e pisze szczerze � i� �trzeba mu b�dzie w og�le poniecha� pisania komedii, je�eli ��wi�toszki maj� by� g�r���. I oto ze sw� niespo�yt� �ywotno�ci� Molier otrz�sa si� ze zniech�cenia, aby parskn�� �miechem, kt�rego echo brzmi jeszcze po dzi� dzie� po �wiecie. Komedia jego, Mi�o�� lekarzem ( L�Amour m�decin, 1665) � to pierwsza walna bitwa wydana medycynie i lekarzom. I znowu� kr�l wspiera tu Moliera wydaj�c na �up jego satyry w�asnych nadwornych medyk�w. Stosunek Moliera do medycyny o�wietl� bli�ej na innym miejscu; tu wspomn� tylko, i�, jak wszystko u tego pisarza, ma on bezpo�rednie �r�d�o. W�wczas ju� trawi�a Moliera choroba p�uc, kt�ra tak przedwcze�nie mia�a po�o�y� kres jego �yciu; coraz cz�ciej styka� si� z medycyn�: jak�eby go mog�y nie uderzy� wszystkie jej charakterystyczne i komiczne strony! W�r�d tych walk o olbrzymim historycznym znaczeniu, walk o swobod� tw�rcz� dla siebie, a o wolno�� my�li dla ludzko�ci, �ycie nie oszcz�dzi�o Molierowi i innych goryczy. Racine, m�ody w�wczas autor, kt�ry tyle Molierowi zawdzi�cza�, kt�ry w jego teatrze znalaz� oparcie i zach�t�, opuszcza go w�wczas, gdy wrogowie nacieraj� na� najsro�ej, i to opuszcza w nader dotkliwy spos�b, oddaj�c sztuk� Aleksander Wielki, ju� gran� u Moliera, konkurencyjnej trupie z �Pa�acu Burgundzkiego�. Co wi�cej, zabiera mu naj�adniejsz� aktork�, ow� du Parc, uwiecznion� strofami starego Corneille�a. Muzyk Lulli, sta�y dot�d wsp�pracownik Moliera, sili si� go wyprze� z �ask kr�lewskich. Stanowisko na dworze, kt�re zrazu musia�o napawa� Moliera dum� i szcz�ciem, obecnie, w miar� jak geniusz jego pot�nieje i staje si� coraz �wiadomszym siebie, ile� musi mu przynosi� nudy i goryczy! Ile� musia� wycierpie� od owych �natr�t�w�, od ja�nie wielmo�nych i ja�nie o�wieconych mi�o�nik�w literatury szukaj�cych u niego pochwa�, a nie uzyskawszy ich � mszcz�cych si� ca�� pot�g� swego wp�ywu! Wreszcie i w domowym ognisku miast znale�� przysta� i wytchnienie znajduje same zgryzoty. Armanda, �wietna � dzi�ki Molierowi � aktorka, otoczona ho�dami, a p o d o b n o i mi�o�ci� g�adysz�w dworskich, igra z Molierem, kt�ry kocha j� coraz g��biej, coraz tragiczniej. I c� to za dom! niekochaj�ca �ona Armanda, eks-kochanka Magdalena, aktorka de Brie, �agodna i przywi�zana, mieszkaj�ca w domu Moliera i p o d o b n o koj�ca sw� wiern� mi�o�ci� jego zawody ma��e�skie; ca�e to cyga�skie �rodowisko te� musi go mierzi�, skoro min�a m�odo�� i bujna, wp�dzika poezja cyganerii. Wreszcie, dodajmy, jak wszyscy prawie wielcy komicy, Molier z natury sk�onny jest do melancholii; �miech jego zebrany jest z do�wiadcze� �ycia, kt�re na dnie duszy poety zostawiaj� osad goryczy. Tote� ucieka cz�sto � nie na �pustyni� jak Alcest (Alcest nie by� dyrektorem teatru!) � ale na wie�, w towarzystwie paru wiernych druh�w. Nabywa domek w Auteuil pod Pary�em. Przed samym Mizantropem kilka miesi�cy nie grywa, �yje na wsi, pije mleko. W tym stanie ducha powstaje Mizantrop (1666), to arcydzie�o, w kt�rym komedia Moliera wznosi si� do powagi dramatu, aby za�amawszy si� w szlochu, znowu� odnale�� si� w najweselszym parskni�ciu �miechem. Publiczno�� �wczesna nie zrozumia�a Mizantropa; nawyk�a szuka� w Molierze �miechu, ze zdziwieniem s�ucha�a lekcji poetyki, danej w pierwszym akcie, oraz tragicznych wybuch�w mi�o�ci ���ciowego kochanka� Alcesta.1 Molier ockn�� si� rych�o: aby podeprze� s�abn�ce powodzenie Mizantropa, daje fars� Lekarz mimo woli ( Le M�decin malgr� lui, 1666), jeden z najweselszych i najulubie�szych swych utw�rr�w. I znowu� dw�r energiczniej ni� kiedykolwiek ��da od Moliera wci�� nowej zabawy. Z ko�cem r. 1666 odbywaj� si� uroczysto�ci w Saint-Germain; Molier jak zawsze jest ich dusz�: daje 2 grudnia Melicert� (nie doko�czon�), 5 stycznia 1667 Sielank� komiczn�, 14 lutego Sycylianina ( Le Sicilien ou l�Amour peintre). Pracuj�c tak gorliwie w us�ugach kr�la Molier mia� wci�� na oku sw�j cel: wystawienie Tartufa wci�� nie dopuszczanego do sceny. Jako� wyje�d�aj�c do obozu we Flandrii kr�l da� � w dosy� mglistej co prawda formie � owo pozwolenie. 5 sierpnia r. 1667 Tartufe, przerobiony, z�agodzony, przechrzczony na �Panulfa� i przebrany za �wieckiego kawalera, ukaza� si� na scenie: ale po jednym przedstawieniu, na kt�rym t�oczy�a si� zachwycona publiczno��, znowu� zabroniono grania sztuki. Kr�l by� daleko, a �wi�toszki blisko. Znowu� Molier kre�li podanie, znowu� otrzymuje �askawe s�owa kr�la, ale � na tym na razie koniec. Molier zniech�cony, chory zreszt�, w istocie jakby si� nosi� z my�l� poniechania rzemios�a. Przez siedem tygodni teatr Palais-Royal jest zamkni�ty. Jednak�e Molier zanadto prze�arty by� teatrem, aby m�g� d�ugo wytrwa� w tej abstynencji. Ledwie wytchn�� troch� i skrzepi� si�, ju� gotuje nowe arcydzie�o w zupe�nie odmiennym od dotychczasowych rodzaju, utw�r pe�en werwy komicznej a zarazem delikatnej i zmys�owej poezji. To Amfitrion (1668) na temat zaczerpni�ty z Plauta, a podj�ty niedawno po francusku 1 Pierwotny tytu� sztuki brzmia�: Le Misanthrope ou l�Atrabilaire amoureux. przez Rotrou9*, komedia, w kt�rej mo�na by si� dopatrze� niejednej aluzji do jowiszowych amor�w Ludwika XIV. Tu� po nim dwa nowe arcydzie�a: Grzegorz Dynda�a ( Georges Dandin, 1668) i Sk�piec ( L�Avare, 1669). Nareszcie w tym roku pi�cioletnie pragnienie Moliera urzeczywistnia si�. Dzi�ki szcz�liwemu wytchnieniu w sporach religijnych szarpi�cych Francj�, kr�l mo�e wreszcie udzieli� swemu ulubie�cowi pozwolenia na grywanie Tartufa. 5 lutego r. 1669 komedia ta tryumfalnie wraca na scen�, aby jej ju� nie opu�ci�. W ten spos�b zako�czy�a si� walka � zasadnicza � z kt�rej Molier wyszed� zwyci�zc�, ale zn�kany, zmier�ony. W tym samym miesi�cu umiera ojciec poety, zostawiaj�c interesy w stanie nader op�akanym. W ostatnich latach Molier, �syn marnotrawny�, dopomaga� niejednokrotnie ojcu w jego k�opotach. IV OSTATNIE LATA � �MIER� MOLIERA CO WIEMY O MOLIERZE ? Molier stara si� zdwojon� czynno�ci� wyp�aci� kr�lowi za Tartufa. Szereg sztuk, kt�re pisze teraz, przeznaczony jest dla dworu. Wszystkie s� w owym ulubionym rodzaju komedii, po��czonej z baletem: Pan de Pourceaugnac (1669), Dostojni wsp�zalotnicy ( Les Amants magnifiques, 1671), Mieszczanin szlachcicem ( Le Bourgeois gentilhomme, 1671), Psyche (1671), wreszcie Hrabina d�Escarbagnas (1671). R�wnocze�nie pisze Molier dla swego teatru paryskiego fars� Szelmostwa Skapena ( Les Fourberies de Scapin, 1671) oraz komedi� w 5 aktach wierszem Uczone bia�og�owy ( Les Femmes savantes, 1672). W okresie tw�rczo�ci Moliera nast�puj�cym po Mizantropie czujemy jakby prze�om, jakby pewne obni�enie lotu; nie w sile tw�rczej, ale w aspiracjach. Po satyrze o olbrzymiej donios�o�ci i rozmachu, jak �wi�toszek, Don Juan, Mizantrop, Molier zn�w wraca w sfer� ludzkiej �mieszno�ci. I tu w�r�d zabawy ujmuje raz po raz i o�wietla g��bokie problemy spo�eczne; ale nie b�dzie ju� wprost rzuca� r�kawicy tym, kt�rzy okazali si� zbyt gro�nymi przeciwnikami. Ale talent iskrzy si� do ko�ca werw�, nie s�abnie ani na chwil�, raz po raz daje dzie�a nowe, oryginalne, niespodziane. �mier� zmiata Moliera w pe�ni tw�rczo�ci i na posterunku. Bo w�r�d ca�ej tej olbrzymiej tw�rczo�ci pisarskiej Molier ci�gle grywa wszystkie wielkie role w swoich sztukach i poza swoimi sztukami, jest niestrudzonym re�yserem, organizatorem dworskich uroczysto�ci. Czynno��, jak� rozwija Molier � w dziesi�� lat dwadzie�cia z g�r� sztuk, po wi�kszej cz�ci arcydzie� � jest istnym fenomenem w dziejach literatury. �ycie rodzinne Moliera wydaje si� nieco ja�niejsze na schy�ku �ycia. W Mieszczaninie szlachcicem wplata Molier w tekst sztuki tkliwe aluzje do �ony Armandy, kt�ra w rok p�niej daje mu drugiego syna. Czy� w charakterze Armandy zasz�a zmiana, czy mo�e Molier nagi�� si� do bolesnych praw �ycia? Raczej zapewne to ostatnie. Godzi �on� z m�odym aktorem Baronem, kt�rego te niesnaski wygna�y z trupy; godzi si� sam ze starym Corneillem, z kt�rym od pocz�tku swej kariery by� w do�� napi�tych stosunkach. Dobro�, kt�ra by�a w charakterze Moliera, bierze g�r� w tej epoce. W Auteuil, gdzie mieszka�, trzyma do chrztu dzieci wszystkim s�siadom, otoczony mi�o�ci� i szacunkiem. Wspomnia�em o pojednaniu z Corneillem; zosta� w literaturze ciekawy dokument tego pojednania: �tragiczny balet� Psyche, w kt�rym Molier dla po�piechu przyj�� wsp�pracownictwo s�dziwego poety. M�ody i �liczny Baron gra� Amora, Armanda Psyche. W�r�d tego zdrowie poety by�o coraz op�aka�sze. �mier� kr��y ju� w pobli�u. Przed nim zabiera wiern� towarzyszk� jego m�odo�ci, jego w�dr�wek prowincjonalnych, Magdalen� B�jart, kt�ra umiera w r. 1672. Drugi syn, kt�rego w�a�nie da�a mu �ona, umiera podobnie jak pierwszy; zostaje mu tylko c�rka. Ale w tw�rczo�ci swojej Molier nie dopuszcza do g�osu tych smutk�w. W Szelmostwach Skapena, w kt�rych sam gra g��wn� rol�, rozwija najszale�sz� werw� farsow�; co prawda �miech ten nie ma ju� owego pe�nego, niefrasobliwego tonu, jakim d�wi�cza� w ustach Maskaryla; jest w nim jaka� domieszka ostrej nuty. Natomiast Uczone bia�og�owy, przedostatnia komedia Moliera, pisana �wietnym wierszem, t�tni pe�ni� �ycia, werwy, humoru. Najbole�niejsze musia�y by� Molierowi te troski, kt�re si�ga�y w sam� jego dzia�alno��, a zw�aszcza w stosunek do kr�la. Pod koniec �ycia doczeka� si� tego, i� Lulli, przebieg�y W�och-intrygant, potrafi� w znacznej mierze odkra�� mu �ask� kr�lewsk� i pozbawi� go przywileju na utrzymywanie orkiestry, zdobywaj�c sobie wy��czne prawo wystawiania sztuk z muzyk� i �piewem. A w�a�nie tak� sztuk� � ostatni� � przygotowa� Molier; przywilej Lulliego by� przyczyn�, i� musia� j� okroi� i wystawi� w teatrze w Pary�u zamiast, jak zamierza�, na dworze. I oto Molier przygotowuje sam jakby sw�j pogrzeb. �mier� jego, jakby przez dziwny symbol, jest czym� tak scenicznym, tak s k o m p o n o w a n y m , jak gdyby ten sam zmys� teatru, kt�ry towarzyszy� mu w pracy ca�ego �ycia, rozstrzygn�� o momencie �mierci. B�d�c ju� beznadziejnie chorym Molier pisze komedi�, w kt�rej staje do ostatniej rozprawy z medycyn� i lekarzami, a poprzez nich � ze �mierci�. I�by ta tragiczna rozprawa mog�a si� zmie�ci� w ramach komedii, czyni swego chorego �chorym z urojenia� � ale m�g�by on tak samo by� naprawd� chorym, nie zmieni�oby to nic istotnego. Ta komedia jest komedi� choroby, komedi� �mierci; jest ona zarazem jednym z najsilniejszych przejaw�w niesamowitego wr�cz geniuszu komicznego Moliera. Molier gra g��wn� rol�, �chorego z urojenia� Argana. Gra trzy razy z rz�du, dnia 12, 13 i 14 lutego 1673, przemagaj�c w�asn� niemoc i chorob�. Powodzenie by�o wielkie. W dzie� czwartego przedstawienia, 17 lutego, czu� si� bardzo s�aby. Radzono mu, aby nie gra�; ale nie chcia� odwo�a� przedstawienia. W ostatnim balecie, w chwili gdy w czasie �promocji doktorskiej� wymawia� s�owo �juro�, omdla�; zaniesiono go ze sceny do domu. Za��da� sakrament�w. Dwaj ksi�a, po kt�rych pos�ano w po�piechu, odm�wili; trzeci przyby� za p�no. Tak samo odm�wili swej pomocy lekarze. Aktor Baron poszed� oznajmi� o �mierci kr�lowi, kt�ry raczy� objawi� wzruszenie. Proboszcz parafii � opieraj�c si� na �wczesnym prawie ko�cielnym, kt�re broni�o wiatyku �ludziom niegodnym, takim jak lichwiarze, nierz�dnice, aktorzy, o ile nie dope�nili spowiedzi i nie dali zado��uczynienia za sw�j publiczny wyst�pek� � odm�wi� pogrzebu. Trzy dni trwa�y daremne pertraktacje. Wreszcie wdowa odwa�y�a si� i�� upa�� do n�g kr�la. Ostatecznie, dzi�ki interwencji monarchy, pozwolono na pogrzeb pod warunkiem, �e b�dzie najskromniejszy, o zmroku, bez �adnych uroczystych obrz�d�w. W nocy 21 lutego 1673 przeniesiono cia�o zmar�ego �Jana Baptysty Poquelina, tapicera i pokojowca J. K. M.� (tak okre�la Moliera akt zgonu i by� mo�e, te tytu�y pomog�y w uzyskaniu bodaj takiego pogrzebu) na cmentarz �w. J�zefa. T�um by� wielki i zachowywa� si� wrogo; poradzono wdowie, aby rozrzuci�a mi�dzy lud nieco pieni�dzy. Oto pokr�tce �ycie Moliera. Ale czytelnik zauwa�y� mo�e jedn� rzecz: mianowicie, i� w przytoczone fakty do�� cz�sto przysz�o mi wsun�� s��wko �p o d o b n o�. Bo w gruncie my wiemy o Molierze jako o cz�owieku bardzo ma�o, a zw�aszcza bardzo n i e p e w n i e. Nie posiadamy ani jednego �wistka jego r�ki, ani jednego listu. R�kopisy jego utwor�w nie istniej�. Wszelkich dokument�w bezpo�rednich brak. W r. 1682 wyda� po raz pierwszy zbiorowe dzie�a poety10* aktor La Grange, wierny towarzysz jego pracy. Do wydania tego do��czy� kr�tk� biografi� Moliera; daremnie by tam jednak kto� szuka� szczeg��w osobistych, mimo �e La Grange m�g� ich by� �wiadomym bardziej ni� ktokolwiek inny. Uwa�ano po prostu w owym czasie, �e to nie nale�y do rzeczy. W r. 1705 Grimarest wyda� pierwszy �yciorys Moliera11*, oparty na informacjach os�b, kt�re zna�y wielkiego pisarza; informacji tych dostarczy� zw�aszcza aktor Baron, �w m�odociany Amor z baletu Psyche. Biografia ta, mimo i� do�� bezkrytycznie wype�niona anegdotami w�tpliwej autentyczno�ci, d�ugi czas stanowi�a jedyne �r�d�o wiadomo�ci o Molierze. Wiek XIX wraz z rosn�cym kultem Moliera przyni�s� nowe metody bada�: przepatrzono archiwa, rejestry, pami�tniki. Znaleziono bardzo niewiele, a szczup�y ten materia� zacz�to wi�za� i uzupe�nia� niebezpieczn� metod� �rekonstrukcji psychologicznej�. La Grange w przedmowie swojej wzmiankuje kr�tko, �e �Molier nieraz wprowadza� na scen� swoje sprawy ro- dzinne i domowe�. �yciem Moliera zacz�to tedy komentowa� jego dzie�a, jak znowu� dzie�ami jego �ycie. Powsta� klan zaprzysi�onych �molierzyst�w� licytuj�cych si� w dewocji dla swego bo�yszcza, sil�cych si� uprz�tn�� z jego �ywota wszelk� skaz�, wypra� wszelk� plamk�; inni znowu�, na przek�r, przesadzali te cienie i �tragizowali� bez miary wielkiego komika. Gdy jedni widz� w Molierze wcielenie galijskiej r�wnowagi i rado�ci �ycia, drudzy znacz� jego fizjognomi� m�cze�skim i bolesnym pi�tnem. W rezultacie ka�dy z biograf�w i monografist�w pisa� na podstawie szczup�ej garstki t y c h s a m y c h f a k t � w sw�j r o m an s o M o l i e r z e. W swojej ksi��ce E. Rigal2 poddaje nielito�ciwej krytyce dowolno�� tych przecz�cych sobie wzajem konstrukcji, kt�re zreszt� wyda�y kilka �wietnych studi�w, �e wymieni� tylko tak energicznie, cho� jednostronnie nakre�lony profil Moliera w prelekcjach J. J. Weissa12* (1866). Z nowych prac o Molierze przemi�e s� wyk�ady Maurycego Donnay (1911): odczute nerwem cz�owieka i artysty, sceptyczne i entuzjastyczne zarazem, �ywe. Ten sam r o m a n s o M o l i e r z e3, kt�ry spotykamy w �yciorysie poety, znajdziemy po trosze i w wyk�adzie jego utwor�w, jego my�li. Dzie�o Moliera jest tak bujne, tak wielostronne, tak mieni�ce si� najr�niejszym o�wietleniem kwestii, �e ka�dy mo�e w nim wyczyta� nieraz, co mu si� podoba. Po trzech blisko wiekach komentarzy nie wiemy pewnie, kto w Mizantropie m�wi jego g�osem, Alcest czy Filint? We�my tak pozytywn� rzecz, jak stosunek Moliera do szlachty i mieszcza�stwa. �Zachowuje ca�� tkliwo�� dla szlachty, jest nielito�ciwy dla mieszcza�stwa�, powiada Sarcey. �Molier � pisz� znowu� bracia Goncourt � jest wielkim wydarzeniem dla mieszcza�stwa, uroczyst� deklaracj� duszy trzeciego stanu� Corneille jest ostatnim heroldem szlachty, Molier pierwszym poet� mieszczan.� I tak ci�gle. Dlatego powiem czytelnikowi to: dobrze jest dla orientacji czyta� komentarz do Moliera; ale wszelki taki komentarz (nie wyjmuj�c oczywi�cie mojego) nale�y czyta� sceptycznie, jako m�dro�� nader wzgl�dn�: przede wszystkim za� czyta� s a m e g o M o l i e r a, czyta� go wiele razy, umie� go na pami��, wzi�� go w m�zg i w krew. Dobrze jest wejrze� w okoliczno�ci jego �ycia, z kt�rych wyros�a jego tw�rczo�� tak subiektywna i tak cudownie obiektywna zarazem; ale trzeba zawsze mie� �wiadomo��, i� dzi�ki tej pot�dze o b i e k t y w i z a c j i , z chwil� gdy Molier ujmowa� pi�ro w r�k�, on sam, prze�ycia jego, cho�by najbole�niejsze, stawa�y si� dla� jedynie m a t e r i a � e m t w � r c z y m na r�wni niemal z reszt� otaczaj�cego go �wiata. 2 E. Rigal, Moli�re, Paris 1908. 3 Punkty, kt�re mi�dzy innymi roztrz�sano, to: czy Armanda by�a siostr�, czy c�rk� Magdaleny; czy Armanda zdradza�a Moliera i ile razy etc. Te bardzo �yciowe momenty rozwa�aj� niekt�rzy uczeni akademicy z odcieniem naiwno�ci, godnym zaiste uczonych, oraz z gor�c� ch�ci� oczyszczenia Moliera od najl�ejszej �skazy�. Istnieje misterna teoria naukowa na udowodnienie, �e Armanda by�a tylko zalotn�, �e nigdy �nie zapomnia�a si� do ostatnich granic; istnieje konstrukcja maj�ca na celu dowie��, wbrew �obowi�zuj�cej teorii�, �e nie Magdalena, ale Genowefa B�jart by�a kochank� m�odo�ci Moliera etc., etc. V KOMEDIA PRZEDMOLIEROWSKA STOPNIOWE ZDOBYCZE MOLIERA KOMEDIA PSYCHOLOGICZNA I OBYCZAJOWA Molier � to pe�ny cz�owiek, kt�ry jak ma�o kto mia� prawo powiedzie�, �e �nic ludzkiego nie jest mu obcym�. Wy�y� ca�� ludzk� dol� od jej ziemskich s�abo�ci a� do heroicznych walk o najwy�sze cele. Natura bardzo bogata, gor�ca, szlachetna, ale zarazem z nieub�aganym jasnowidztwem kontroluj�ca ka�de drgnienie duszy i rozk�adaj�ca je na ziemskie sk�adniki. Ten g��boko dobry cz�owiek bywa � w�wczas gdy go opanuje geniusz komedii � okrutnym; zadaje straszliwie bolesne rany. Z temperamentem bujnym, niecierpliwym na wszelkie skr�powanie ��czy umys� swobodny, jasny, wolny od p�t i formu�ek. Nienawi�� do ob�udy si�ga szczero�ci czasem a� brutalnej. Kipi�ca �yciem weso�o�� mieni si� z powag� i zadum� my�liciela. Ale g��wnym mo�e znamieniem tej natury jest jej niespo�yta czynno��. �ycie aktora gor�czkowe ju� samo przez si� pot�guje si� u Moliera jeszcze dzia�alno�ci� dyrektora teatru, re�ysera, urz�dowego bawiciela dworu i wreszcie � pisarza! Tote� ca�a jego tw�rczo�� powstaje w ogniu tego pot�nego p�omienia wewn�trznego, kt�ry mocniejszy jest ni� op�r materii, ni� smutki, zniech�cenia, ni� choroba, ni� �mier� sama. Molier jest � obok Szekspira � pisarzem chyba najbardziej teatralnym, jaki istnia�. Ka�de s�owo, jakie napisa�, rodzi si� z teatru i dla teatru. Scena by�a dla� ukochaniem i celem; nawet nie troszczy� si� o wydawanie drukiem swych komedii. Na scenie �y�, tworzy�, na scenie umar�. Molier jest takim olbrzymem komedii, i� kiedy si� na� patrzy wprost, nie widzi si� jego poprzednik�w, a ledwie si� dostrzega nast�pc�w. Mimo to nikt, nawet najwi�kszy geniusz, nie rodzi si� sam z siebie; jako� i Molier mia� sw�j punkt wyj�cia, swoje pocz�tki, �r�d�a; a pierwsze jego utwory pozwalaj� w bardzo interesuj�cy spos�b �ledzi� t� tw�rcz� ewolucj�. Nie b�d� roztacza� �atwej erudycji w katalogowaniu nazwisk, kt�re poprzedzi�y Moliera we Francji w zakresie komedii; zaznacz� tylko najog�lniej g��wne tej przedmolierowskiej komedii momenty. W pocz�tku XVII w. schodz� si� r�ne rodowody komedii francuskiej. Jeden � to stara francuska farsa ( la farce) o posmaku ludowym, prostej fabule i rodzimym humorze. By�a ona na pograniczu literatury a budy jarmarcznej, bli�ej tej ostatniej. Aktorzy byli tu wsp�autorami, tekst by� cz�sto kanw�, na kt�rej haftowali wedle w�asnej werwy i inwencji. Literackim pomnikiem tej farsy jest Adwokat Patelin niewiadomego autora, arcydzie�o w swoim rodzaju. Drugi � to �w�oszczyzna�, kt�ra w XVI w., w epoce wp�yw�w odrodzenia, panuje niepodzielnie w wy�szej komedii we Francji. Komedi� t�, si�gaj�c� poprzez w�oskich autor�w, a� het, teatru �aci�skiego, wype�nia pospolite �ycie z utartymi typami mieszczuch�w, paso�yt�w, po�redniczek; pe�no w niej lokai, kt�rzy swymi grubymi lazzi13* o�ywiaj� akcj�. Komedia ta wspiera si� na intrydze ( imbroglio), bardzo zawik�anej i ruchliwej, i ko�czy si� r�wnie skomplikowanym rozwi�zaniem. Figury jej � to marionetki, kt�re � podobnie jak kr�lowa, laufer, konik etc. na szachownicy � s�u�� do zr�cznego rozegrania partii. Najcz�stsze typy to zako- chany starzec, rajfurka, paso�yt, �filozof�, che�pliwy r�baj�o etc. Przedstawicielem komedii w�oskiej we Francji jest Larivey (1540�1611), kt�rego wszystkie utwory s� t�umaczone lub przerobione z w�oskiego. Jest to jakby nasz Zab�ocki w jego stosunku do komedii francuskiej. Trzeci element � to wp�yw teatru h i s z p a � s k i e g o. Cechuje go r�wnie� skomplikowana intryga, ale o znamionach bardziej romantycznych. I ten teatr pos�uguje si� u�wi�conymi typami, a nie cofa si� tak�e przed grubym konceptem, kt�ry w owej epoce znosi�o doskonale najwykwintniejsze towarzystwo. Z ko�cem XVI w. zreszt� komedia zesz�a na daleki plan, ust�puj�c miejsca tragikomedii i sielance. Wznawiaj� j� Rotrou (1628), Corneille (1629), kt�ry, nim tryumf Cyda pchn�� go na inn� drog�, stworzy� odr�bny rodzaj w zakresie wytwornej komedii. Pisali komedie Desmarets, Scarron, Boisrobert, Tomasz Corneille, Quinault, Cyrano de Bergerac. Oto pokr�tce lista poprzednik�w Moliera. Wszystkie te komedie oparte s� na i n t r y d z e; jedynie K�amca Corneille�a, a zw�aszcza Les Visionnaires Desmarets�a czyni� krok w stron� �komedii charakter�w�. Kiedy Molier, zlikwidowawszy �w m�odzie�czy �Th��tre Illustre� w Pary�u, pu�ci� si� na prowincj�, musia� si� dostraja� do niewybrednych gust�w swojej nowej publiczno�ci. Uprawia fars�, kt�r� zna� oczywi�cie z jarmarcznych bud w Pary�u. Sam pisze mniej lub wi�cej oryginalne liczne farsy, znane nam tylko z tytu��w, z wyj�tkiem dw�ch, kt�re zachowa�y si� w ca�o�ci: Lataj�cy lekarz ( Le M�decin volant) i Zazdro�� Kocmo�ucha ( La Jalousie du Barbouill�). P�niej, kiedy trupa jego w miar� rosn�cej reputacji dociera do wi�kszych miast prowincjonalnych, i aspiracje autorskie Moliera rosn�. Wartog��w, Zwady mi�osne � to uk�on w stron� owej arystokratycznej hiszpa�sko-w�oskiej komedii, kt�r� Molier w czasie swych w�dr�wek po po�udniowej Francji m�g� niew�tpliwie pozna� i w oryginale. Utw�r, kt�rym debiutuje jako autor w Pary�u, Pocieszne wykwintnisie, wyrasta z pnia farsy; Rogacz z urojenia to rodzima farsa zaszczepiona na w�oszczy�nie; tre�� Don Garcji wzi�ta jest z W�och, a ton z Hiszpanii; w�oskie i hiszpa�skie �r�d�a kombinuj� si� w Szkole m��w� Widzimy tedy, i� trzy te elementy spotykaj� si� w Molierze i �e stanowi� jak gdyby rusztowanie, kt�re padnie, skoro stan� mury gmachu. W pierwszym okresie tw�rczo�ci Moliera mo�emy niejako �embriologicznie� �ledzi� s t aw a n i e si� jego komedii; zarazem �ledz�c ten rozw�j mo�emy najlepiej zrozumie�, co Molierowska komedia z sob� wnosi i czym r�ni si� od dawniejszej. Idzie ona od m a r i o n e t k i do c z � o w i e k a. Sganarel w Rogaczu z urojenia jest jeszcze marionetk�, tak� w�a�nie, od jakich roi si� w teatrze w�oskim. Sganarel w Szkole m��w to ju� co� w rodzaju charakteru; wreszcie Arnolf w Szkole �on to ju� charakter, to pe�ny cz�owiek. Izabela ze Szko�y m��w to jeszcze konwencja, og�lnik; Anusia (Agnes) ze Szko�y �on to cz�owiek; wiekuista kobieta, ale zarazem indywiduum. P�niej przeobra�enie to p�jdzie jeszcze dalej; tradycyjny paso�yt wyda Tartufa, Doranta ( Mieszczanin szlachcicem); �pedant� oblecze rysy Lizydasa, Trysotyna, ojca i syna Biegunk�w ( Chory z urojenia) etc., etc. Dawna komedia oparta na mniej lub wi�cej pomys�owej i n t y d z e zmienia si� w komedi� charakter�w; akcja staje si� wynikiem nie przypadkowych zawik�a�, ale zaz�bienia si� i tarcia tych charakter�w o siebie. W komedii Moliera odbija si� p s y c h o l o g i c z n a na wskro� tendencja literatury francuskiej. Tendencja ta dosz�a do �wiadomo�ci ju� w Montaigne�u: poznanie siebie, poznanie duszy ludzkiej, p r � b o w a n i e j e j najr�niejszymi odczynnikami, oto istota i cel Pr�b Montaigne�a. Odt�d ta c h e m i a d u s z y l u d z k i e j czyni nieustaj�ce post�py. Kartezjusz pisze Traktat o nami�tno�ciach duszy, szukaj�c w cz�owieku odbicia tych samych pr