4600

Szczegóły
Tytuł 4600
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4600 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4600 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4600 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

BIBLJOTEKA PAMI�TNIK�W I MATERJA�OW DO HISTORJI WOJNY �WIATOWEJ T O M II ERYK v. FALKENHAYN GENERA� PIECHOTY NIEMIECKIE NACZELNE DOW�DZTWO W LATACH 1914-1916 Z NIEMIECKIEGO PRZET�UMACZY� DR. B. MERWIN MAJOR WARSZAWA 1926 WOJSttOWY INSTYTUT N AUKOWO -W Y D AW N I CZ Y SPIS TR��CI. Str. 13 21 I. Zmiana na stanowisku szefa Sztabu Generalnego .... Poj�cie i zakres dzia�ania Naczelnego Dow�dztwa. � Stosunek Naczelnego Dow�dztwa do sprzymierzonych naczelnych dow�dztw. � G��wni wsp�pracownicy Naczelnego Dow�dztwa. II. Og�lne po�o�enie -w po�owie -wrze�nia 1914- r. ...... Niebezpieczne os�abienie frontu zachodniego na korzy�� wschodniego.� Odmowa dalszego cofni�cia frontu. � Niemo�liwo�� toczenia dzia�a� zaczepnych na wschodzie, a dzia�a� obronnych na zachodzie. � Marynarka nie udziela narazi� czynnego poparcia. � Wa�no�� zamkni�cia na sta�e Dardaneli. � Decyzja poparcia sprzymierze�ca w Galicji. � Powaga po�o�enia. � Angielski plan wyg�odzenia. III. Walki nad Tfser� i pod �odzi�. ..... ...... 35 Niepowodzenie marszu czo�owego ku Sanowi i Wi�le. � My�l natarcia we Flandrji utrzymuje si�. � Dow�dca frontu wschodniego decyduje si� na uderzenie boczne. � Bitwa pod Ypres. � Zasady wojny pozycyjnej. � Podzia� na grupy armij; ujemne strony tego podzia�u. //" % . IV.J Od rozpocz�cia -wojny pozycyjnej -w listopadzie i grudniu 1914" r. do wznowienia -wojny rucHowej -w roku 1915 49 Dodatnie i ujemne strony wojny pozycyjnej. � Zwi�kszenie jednostek bojowych przez zmniejszenie stan�w. � Uzupe�nienie sprz�tu wojennego i amunicji w zimie 1914/15. � Rozw�j lotnictwa. � Przyst�pienie Turcji do wojny. � Braki, kt�re si� da�y we znaki prowadzeniu wojny w Turcji. � Dow�dcy na wschodzie domagaj� si� dalszego dostarczenia si�. � Znaczenie Rosji dla wyniku wojny. � Ofensywa zimowa na wschodzie jest postanowiona. � Ofensywa na wschodzie prowadzi tylko do po�owicznych powodze�. � Wyniki walk w Karpatach i bitwy na Mazurach. � Natarcia odci��aj�ce na zachodzie. � Po�o�enie w Dardanelach. � Postawa W�och. � Wojna �odziami podwodnemi. VI str. V. Prze�om pod Gorlicami i Tarnowem i jego nast�pstwa . . 73 Po�o�enie na froncie zachodnim na wiosn� 1915 r. � Stan wojska austrjacko-w�gierskiego. � Rozwa�ania przed postanowieniem prze�amania frontu. � Rozwa�ania przed prze�amaniem frontu. � Przygotowania do prze�amania frontu. � Dzia�ania pozorne przed prze�amaniem frontu. � Prze�amanie frontu. � Natarcia odci��aj�ce na zachodzie. � Nast�pstwa prze�amania frontu. � Post�powanie wobec W�och. � Rozwa�ania co do post�powania wobec W�och. � Postanowienie prowadzenia wojny z W�ochami narazie obronnie. � Stosunek Niemiec do W�och. � Po�o�enie w Galicji z ko�cem maja i pocz�tkiem czerwca 1915 r. � Ofensywa w Galicji zostaje znowu podj�ta w czerwcu 1915 r. VI. Dzia�ania przeciw Rosji -w lecie i w jesieni 1915 r.�"Wstrzymanie nieograniczonej wojny �odziami podwodnemi . 97 Po�o�enie na wschodzie w po�owie 1915 r. � Rozwa�ania nad po�o�eniem w Galicji z ko�cem czerwca 1915 r. � Utworzenie �armji Bugu". � W�a�ciwo�ci terenu na obszarze Prypeci. � Zarz�dzenia celem odci��enia grupy uderzeniowej w Kr�lestwie Polskiem. � Stanowisko Naczelnego Dow�dztwa wobec zamiar�w dow�dcy frontu wschodniego. � Powa�ne przesilenie w c. i k. 4 armji z pocz�tkiem lipca 1915 r. � Nowe zarz�dzenia celem odci��enia grupy uderzeniowej. � Przej�cie Woyrscha przez Wis��, zwyci�stwo Mackensena. � Wzi�cie Warszawy i D�blina. � Nieporozumienia mi�dzy Naczelnem Dow�dztwem a dow�dc� frontu wschodniego. � B��dy w prowadzeniu dzia�ania. � Odr�bne dzia�ania c. i k. Naczelnego Dow�dztwa i dow�dcy frontu wschodniego. � Pocz�tek transport�w na granic� serbsk�. � Wzi�cie Modlina. � Rosjanie fortyfikuj� si� pod Wilnem. � Pocz�tek ofensywy wile�skiej przez dow�dc� frontu wschodniego. � Zatrzymanie operacji wile�skiej. � Korespondencja Naczelnego Dow�dztwa z dow�dc� frontu wschodniego. � Sta�e pozycje w jesieni 1915 r. � Macki pokojowe w stron� Rosji. � Wstrzymanie bezwzgl�dnej wojny �odziami podwodnemi. � Propozycja po�rednictwa Ameryki. \ "VII. Pr�by prze�amania frontu na zacHodnim teatrze -wojennym -w jesieni 1915 r. i kampanja przeciw Serbji ..... 135 .f Zawarcie przymierza z Bu�garj�. � Plan dzia�a� przeciw Serbji. � Powodzenia francuskie w Szampanji w jesieni 1915 r. � Z�amanie nieprzyjacielskich natar� masowych. � Przybycie ledwo w por� posi�k�w na zach�d. � Bohaterowie niemieccy we Francji j w jesieni 1915 r. � Warunki prze�amania frontu. � Przej�cie przez Dunaj w jesieni 1915 r.; dzia�ania w Serbji. � Pogrom wojska serbskiego. � Uwzgl�dnienie przymusowego po�o�enia Grecji. � Kampanja serbska dzia�aniem pobocznem. � Tarcia mi�dzy Bu�garj� a Austro-W�grami. � Zrzeczenie si� dalszego prowadzenia dzia�a� na Saloniki. � Zaj�cie trwa�ych stanowisk na granicy Grecji. VII str. 161 VIII. Na schy�ku roku 1915 Odrzucenie wniosku Austro -W�gier, zmierzaj�cego do zaatakowania W�och. � C. i k. Naczelne Dow�dztwo zrzeka si� dzia�ania przeciw W�ochom. � Rozwa�ania nad natarciem na Rumunj�. � Zrzeczenie si� natarcia na Rumunj� w jesieni 1915 r. � Dardanele wolne. � Plan dzia�a� na rok 1916. � Polityka uniemo�liwia wojn� podwodn� w roku 1916. 183 IX. "Walki w roku 1916 Za�o�enie dzia�a� na obszarze Mozy w r. 1916. � Odwody strategiczne w r. 1916. � Zrzeczenie si� pomocy sojusznik�w na zachodzie. � / Rozwa�ania nad kierunkiem natarcia i przygotowania do natarcia. � Zarz�dzenia celem zamaskowania w�asnych zamiar�w. � Rozpocz�cie natarcia na obszarze Mozy. � Powodzenia na zachodnim brzegu Mozy. � Przeciwnatarcia na obszarze Mozy. � Wielkie powodzenia na obszarze Mozy. � Rosyjskie uderzenie odci��aj�ce. � Austrjacko-w�gierska ofensywa we W�oszech. � Niepowodzenie ofensywy austrjacko-w�gierskiej, powodzenie rosyjskiej. � Zmiana po�o�enia wskutek niepowodze� sprzymierze�ca w Galicji. � Odwody zachodnie musz� by� przerzucone na wsch�d. � Ofensywa rosyjska w Galicji. � Zarz�dzenia przygotowawcze przeciw Rumunji. � Po�o�enie w po�owie 1916 roku na Ba�kanach. � Po�o�enie w Azji w lecie 1916 r, � Rozpocz�cie natarcia nieprzyjacielskiego nad Somm�. � Szturm nad Somm�. � Umiarkowane powodzenia nieprzyjaciela nad Somm�. � Po�o�enie na zachodzie w czasie natarcia nad Somm�. � Stwierdzenie nadmiernego os�abienia frontu galicyjskiego. � Rozszerzenie w�adzy rozkazodawczej niemieckich dow�dc�w. � Sprawa polska. � Postawa Rumunji staje si� gro�na. � Zarz�dzenia przeciw Rumunji. � Przeciwuderzenie W�och�w. � Wypowiedzenie wojny przez W�ochy i Rumunj�. � Ust�pienie szefa Sztabu Generalnego. � Og�lne po�o�enie z ko�cem sierpnia 1916 r. 233 Por�wnawczy przegl�d stosunku si� SPIS MAP i SZKIC�W. Mapa 1. Po�o�enie pa�stw centralnych we wrze�niu 1914 r. l: 12.000.000. Mapa 2. Po�o�enie na zachodnim teatrze wojennym w po�owie wrze�nia 1914 r. l: 1.000.000. Mapa 3. Po�o�enie na zachodnim teatrze wojennym w po�owie pa�dziernika 1914 r. l: 1.000.000. Mapa 4. Natarcie na skrzyd�a frontu rosyjskiego w styczniu i lutym 1915 r. l: 2.250.000. Mapa 5. Kampanja letnia 1915 r. na wschodzie, l: 2.250.000. Mapa 6. Dzia�ania w Serbji w jesieni 1915 r. l : 1.500.000. Mapa 7. Ofensywa Brusi�owa w lecie 1916 r. 1:2.250.000. str. Szkic 1. Po�o�enie na wschodzie w po�owie wrze�nia 1914 r. l: 5.000.000 . . 29 Szkic 2. Po�o�enie na wschodzie z pocz�tkiem listopada 1914 r. l: 5.000.000 41 Szkic 3. W�oski teatr wojenny, l: 1.500.000 ............. 88 Szkic 4. Walki nad Moz� 1916 r. 1:225.000. ............ 190 Szkic 5. Bitwa nad Somm�. 1:250.000 ............... 211 PRZEDMOWA. Ksi��k� t� napisano dla uczczenia wszystkich, kt�rzy dla ojczyzny �ycie oddali, wszystkich, kt�rzy dla niej cierpieli. Nie b�dzie ona wielbi�a czyn�w poszczeg�lnych jednostek. Ci z �yj�cych, kt�rzy chc� widzie�, nie potrzebuj� herolda; za� przysz�ym pokoleniom g�os mocniejszy ni� m�j wy�piewa hymn o niemieckiej ofiarno�ci, wierno�ci i bohaterstwie okazanem w tych najci�szych, a jednak wspania�ych dniach. Ksi��ka ta, podaj�c to, co u�wiadomi�em sobie w czasie zasz�ych wypadk�w, stara� si� b�dzie wyja�ni� w spos�b og�lnie zrozumia�y my�li operacyjne, zapomoc� kt�rych najlepszych w narodzie prowadzono do walki i zwyci�stwa w tych dw�ch latach wojny, podczas kt�rych sta�em na czele Naczelnego Dow�dztwa. Wywody moje nie zawieraj� historji wojny w zwyk�em tego s�owa znaczeniu. Zajmuj� si� one wydarzeniami wojennemi i innemi wypadkami, pozostaj�cemi z niemi w zwi�zku, o tyle tylko, o ile nale�a�o je uwzgl�dni� dla uzasadnienia postanowie� Naczelnego Dow�dztwa. Wywod�w tych nie napisa�em gwoli pochlebienia komukolwiek lub poni�enia. Tylko tam wypowiedzia�em s�d, tylko tam wysnu�em wniosek, gdzie by�o to nieodzowne dla wyja�nienia mego post�powania. �wiadomie zrzek�em si� wszelakich ozd�b, wszelkiego odbiegania od przedmiotu i ilustrowania wydarze�. Dalsz� moj� dzia�alno�� s�u�bow� opisz� p�niej osobno. Frazesy, samou�uda i k�amstwo str�ci�y Niemcy na dno przepa�ci; one to zd�awi�y w naszym ongi mocnym i dobrym narodzie zmys� rzeczywisto�ci. Dalsze trwanie tych przywar jest dla nas gro�ne: zamieni� mo�e nas na zawsze w niewolnik�w. Nie powinny one przynajmniej znale�� przyst�pu tu, gdzie mowa o kierownictwie najpot�niejszemi bojami, jakie kiedykolwiek nar�d przeby�. y. Falkenhayn. Berlin, sierpie� 1919. 1. Zmiana na stanowisku szefa Sztabu Generalnego. Dnia 14~go wrze�nia 1914 r., wieczorem, poruczy�a Jego Cesarska i Kr�lewska Mo�� w Luksemburgu �wczesnemu ministrowi wojny, genera�owi - porucznikowi v. Falkenhaynowi, prowadzenie funkcji szefa Sztabu Generalnego w miejsce chorego genera�a-pu�-kownika v. Moltke'go. Zmiana ta narazi� nie zosta�a podana do og�lnej wiadomo�ci. Dotyczy�a ona jednak pe�nego zakresu funkcji, tak, i� genera� pocz�wszy od tego dnia do 29-go sierpnia 1916 r., t. j. do swego ust�pienia, ponosi sam odpowiedzialno�� za niemieckie kierownictwo wojn�; natomiast do chwili swego mianowania nie mia� on bezpo�redniego ani po�redniego wp�ywu na prowadzenie wojny. Wyb�r niezwyk�ej formy nominacji nast�pi� na wyra�ne �yczenie genera�a. Nie by�o bowiem rzecz� w�a�ciw�, by podniecon� wypadkami wojennemi ludno�� pa�stwa jeszcze bardziej niepokoi�, za� przez zmian� na stanowisku kierowniczem dodawa� bod�ca propagandzie nieprzyjacielskiej i sk�ada� dow�d, i� Francuzi nad Marn� rzeczywi�cie odnie�li ca�kowite zwyci�stwo; a to tem bardziej, i� istnia�a mo�liwo�� polepszenia si� w kr�tkim czasie stanu zdrowia genera�a v. Moltke'go i uczestnictwa tego� w dzia�aniach wojennych w tej lub innej formie. Nadzieja ta nie spe�ni�a si�. Dnia 3-go listopada 1914 r. musia�o nast�pi� og�oszenie definitywnego mianowania genera�a - porucznika v. Falkenhayna szefem Sztabu Generalnego, przy r�wnoczesnem pozostawieniu na stanowisku ministra wojny. Genera� sam zaproponowa� tymczasowe pozostawienie tego urz�du w jego r�ku. Miarodajne w tym wzgl�dzie by�o wspomnienie nieprzyjemnego stosunku mi�dzy Ministerstwem Wojny a Sztabem Generalnym podczas wojny 1870/71; stosunek taki nie by� wprawdzie og�lnie znany, faktycznie jednak istnia�. Precyzyjne wykonanie niezwyk�ych wymog�w,, kt�re � jak to w tym wczesnym okresie wojny pozna� ju� by�o mo�na � postawi� trzeba by�o Ministerstwu na czas trwania wojny, dalej konieczno�� utrzymywania rozumnej, pozbawionej wszelkich 16 tar�, a nawet �cis�ej wsp�pracy ze Sztabem Generalnym � czyni�y po��danem utrzymanie kierownictwa w jednem r�ku, a to do czasu, a� obie w�adze harmonijnie zgraj� si� ze sob�. Jednolito�ci kierownictwa zawdzi�cza� te� g��wnie nale�y, �e rozpocz�te przez ministra wojny, bezpo�rednio po wybuchu wojny, uregulowanie sprawy surowc�w, jako te� zarz�dzone r�wnocze�nie wystawienie nowych, silnych jednostek bojowych, rozwija� si� mog�y bez przeszk�d; jednolito�� ta spowodowa�a r�wnie�, �e za��dana wkr�tce przez nowego szefa Sztabu Generalnego reorganizacja i pot�ny rozw�j produkcji sprz�tu wojennego mog�y si� dokona� bez przeszk�d �resortowych" i biurokratycznych. To te� podczas pierwszych dw�ch lat wojny stosunek Sztabu Generalnego do Ministerstwa Wojny nie zazna� wcale zm�cenia. Naog� przeby� on r�wnie� zwyci�sko i do ko�ca wojny wszelkie pr�by. Korzy�ci, z tego wyp�ywaj�cych, nie trzeba podkre�la�. Nale�y stwierdzi�, �e przej�ciowe z��czenie z pocz�tkiem wojny w jednem r�ku stanowisk szefa Sztabu Generalnego i ministra wojny by�o jednym z najwa�niejszych warunk�w przeprowadzenia wojny, wobec niezwyk�ej przewagi �rodk�w, jakiemi rozporz�dzali nieprzyjaciele. Gdy z pocz�tkiem 1915 r. za inicjatyw� kanclerza v. Bethmann-Hollwega, powodowanego usprawiedliwionemi zastrze�eniami kon-stytucyjnemi, nast�pi� znowu rozdzia� obu w�adz, wsp�praca by�a ju� tak dalece ustalona, i� nie mog�a by� wi�cej na szwank nara�ona. Ponadto por�cza�a jej utrzymanie osobisto�� nowego ministra wojny, genera�a-porucznika Wilda v. Hohenborn. Minister zna� i godzi� si� jako dotychczasowy generalny kwatermistrz na plany i zamiary swego poprzednika. W zwi�zku z powy�szem nale�y przed om�wieniem wypadk�w wyja�ni� zar�wno poj�cie �Naczelnego Dow�dztwa", jak te� spraw� jego stosunku do sprzymierzonych naczelnych dow�dztw. Na podstawie konstytucji Rzeszy kierownictwo ca�ej niemieckiej si�y zbrojnej podczas wojny, a zatem tak�e naczelne dow�dztwo nad wojskiem i to nietylko nad wojskiem w polu, lecz nad wszyst-kiem tem, co wog�le do wojska � i do marynarki � nale�a�o, spoczywa�o bezpo�rednio w r�ku cesarza, jako naczelnego wodza. Organami jego w wykonywaniu zada� naczelnego wodza byli: dla si� l�dowych pruski szef Sztabu Generalnego wojska w polu; dla si� morskich niemiecki szef Sztabu Admiralicji, przyczem na podstawie cichego porozumienia by�o przyj�te, �e w sprawach, dotycz�cych wsp�lnie prowadzenia wojny l�dowej i morskiej, decyduj�cy g�os ma szef Sztabu Generalnego. 17 Dla u�atwienia, powiedzmy lepiej, dla umo�liwienia prawid�owego urz�dowania przyzna� cesarz szefowi Sztabu Generalnego prawo wydawania w jego imieniu rozkaz�w operacyjnych. Wskutek tego, a bardziej jeszcze wskutek rozwoju historycznego, sta� si� szef Sztabu Generalnego w�a�ciwym przedstawicielem w�adzy Naczelnego Dow�dztwa, za� w ka�dym razie jedyn� osob�, odpowiedzialn� za jego dzia�ania czy zaniedbania. Oczywi�cie przes�ank� by�o, �e stale informowa� cesarza o wypadkach wojennych i przed wa�nemi postanowieniami uzyskiwa� jego rozstrzygni�cie. Tak te� zawsze post�powa� genera� v, Falken-hayn w ci�gu ca�ego swego urz�dowania. Nie ukryto przed naczelnym wodzeni ani jednego faktu, maj�cego powa�niejsze znaczenie, ani nie wydano wa�niejszego zarz�dzenia, kt�regoby przedtem nie przedstawiono mu do rozstrzygni�cia. Zakres dzia�ania szefa Sztabu Generalnego, w charakterze zast�pcy naczelnego wodza w Naczelnem Dow�dztwie, ograniczony by� tylko prawami, przys�uguj�cemi konstytucyjnie najwy�szym w�adzom pa�stwowym. I tak naprzyk�ad � co nale�y podkre�li� � prowadzenie polityki Rzeszy, nale��ce do kanclerza, i kierownictwo administracj� wojska, z�o�one w r�ku ministra wojny, by�y niezale�ne od szefa Sztabu Generalnego. Z tego te� wynika, jak wa�ne by�o zjednoczenie przez czas pewien w jednem r�ku w�adzy ministra wojny i szefa Sztabu Generalnego, dokonane w�r�d nieprzewidzianych w ca�ej pe�ni okoliczno�ci, spowodowanych wojn�. Nasuwa�a si� my�l, by dla osi�gni�cia tego samego celu stworzy� stanowisko osobnego wodza naczelnego, kt�ry sta�by nad ministrem wojny i szefem Sztabu Generalnego; lecz my�l ta nie da�a si� zrealizowa� w silnej, ale konstytucyjnej monarchji, jak� by�a pruska. Naczelny w�dz istnia� ju� w osobie cesarza; a je�li by� on zaj�ty wielekro� innemi zadaniami, to jednak nigdy swych obowi�zk�w naczelnego wodza nie usuwa� na plan dalszy. Z drugiej strony nie nale�y przypuszcza�, jakoby dzia�alno�� ministra wojny (po ponownem oddzieleniu obu urz�d�w), lub dzia�alno�� kanclerza obywa�a si� bez wp�ywu na szefa Sztabu Generalnego, Polityka i administracja si�y zbrojnej by�a w tej walce o byt tak �ci�le zespolona z kierownictwem wojska, i� nie nale�a�o ich oddziela�. Gdzie to si� jednak zdarza�o, tam stale nast�pstwa by�y fatalne. Szef Sztabu Generalnego musia� si� wcale cz�sto, i to bardzo dok�adnie, zajmowa� niemi, a zw�aszcza polityk�. Jednak, poza nielicznemi, nieuchronnemi wyj�tkami, stanowczo unika� imania si� czynno�ci wykonawczych zar�wno w zakresie administracji, jak i polityki; by� bowiem przekonanyy�^t a utwierdzi�y go w tem Niem. Nacz. Dow. 18 przekonaniu do�wiadczenia z czasu, gdy r�wnocze�nie sprawowa� w�adz� ministra wojny i szefa Sztabu Generalnego � i� si�a jednego cz�owieka jest niewystarczaj�ca, by pr�cz prowadzenia Naczelnego Dow�dztwa kierowa� jeszcze innemi urzadami. Pogl�d ten potwierdzi�y wypadki w nast�pnych latach wojny. Mo�na stwierdzi�, i� opisane powy�ej rozwi�zanie kwestji kierownictwa wielkiem, nowo�ytnem pa�stwem w czasie wojny, by�o zasadniczo trafne. Lepszego nie mieli nigdzie nasi wrogowie. Czy takie rozwi�zanie sprawy okaza� si� mia�o r�wnie� i w �yciu praktyczne, to zale�a�o oczywi�cie, jak wszystko na tym niedoskona�ym �wiecie, w pierwszym rz�dzie od ludzi, kt�rzy mieli zasady te urzeczywistni�. Sprawa kierownictwa wojn� nie by�a mi�dzy Niemcami a Austro-W�grami uregulowana, ani przed wojna, ani po jej wybuchu. Powody, dla kt�rych, mimo do�wiadcze� poprzednich wojen, nie nast�pi�o to, nie s� znane. Po zmianie na stanowisku szefa Sztabu Generalnego nie uwa�ano za wskazane zmieni� istniej�cego stanu rzeczy; obawiano si� bowiem niekorzystnego oddzia�ywania takiej zmiany na stosunki wewn�trzne, panuj�ce w wojsku i w�r�d ludno�ci Austro-Wegier, a to tem bardziej, i� wskutek niepowodze� na froncie by�y one ju� i tak napr�one. Gdyby, t� zmian� wymuszono, z pewno�ci� nast�pi�yby przesuni�cia osobowe na miarodajnych stanowiskach sprzymierzonego wojska, a tem samem prawdopodobnie i zmiana systemu. A jest to w olbrzymim aparacie nowoczesnego wojska ludowego podczas wojny tak ryzykownem przedsi�wzi�ciem, i� dopu�ci� do tego wolno chyba tylko w nieodzownej potrzebie. Tem bardziej, �e po stronie niemieckiej znano �wczesnych dow�dc�w austro-w�gierskich, z ich b��dami, a tak�e z ich zaletami, ale nie wiedziano, ktoby przyszed� na ich miejsce. Wreszcie zmiany nie wydawa�y si� nagl�co koniecznemi. Sprzymierze�cy pod naciskiem po�o�enia wojennego byli zmuszeni dostosowa� swe ewentualne, specjalne �yczenia do wsp�lnych cel�w. To te� niemieckie i austro-w�gierskie naczelne dow�dztwa � to ostatnie nazywa�o si� urz�dowo cesarsko i kr�lewsk� Naczeln� Komend� Armji � by�y zmuszone od wypadku do wypadku porozumiewa� si� ze sob�, by uzgadnia� swe pogl�dy. �e przytem niemieckie Naczelne Dow�dztwo faktycznie mia�o przewag�, by�o wobec stosunku si� oczywiste. Ten system wsp�lnego kierownictwa wojny, oczywi�cie przy daleko id�cem okazywaniu wzgl�d�w ze strony Niemiec, dzia�a� 19 zadowalaj�co, a� Austro-W�gry wskutek poprawy swego po�o�enia w zimie 1915/1916 r. da�y si� skusi�, by p�j�� w�asnemi drogami. Wynik�y z tego nieporozumienia, kt�re wkr�tce sta�y si� tak wielkie, i� pod koniec urz�dowania genera�a v. Falkenhayna musiano porzuci� dotychczasowy system i zapocz�tkowa� uznanie przez wszystkich sprzymierzonych Naczelnego Dow�dztwa, jako �naczelnego kierownictwa wojny". S�dz�, �e nadarzy si� jeszcze sposobno��, by bli�ej zaj�� si� wypadkami, kt�re do tego doprowadzi�y. W stosunkach niemieckiego Naczelnego Dow�dztwa z dow�dztwami wojska bu�garskiego i tureckiego nigdy nie wyst�powa�y �adne trudno�ci. Dow�dztwa te stale dawa�y ch�tny pos�uch �yczeniom niemieckim. Zauwa�ono powy�ej, �e odpowiedzialno�� za zarz�dzenia. Naczelnego Dow�dztwa wy��cznie spoczywa�a na szefie Sztabu Generalnego. M�g� on tylko dlatego nie�� olbrzymie brzemi� tej odpowiedzialno�ci, poniewa� by� otoczony ko�em wyborowych wsp�pracownik�w, kt�rych nale�y uwa�a� za nale��cych do Naczelnego Dow�dztwa. Nazwisk ich nie mo�e zabrakn�� w dziele, omawiaj�cem dzia�alno�� Naczelnego Dow�dztwa. W bezpo�redniem otoczeniu szefa Sztabu Generalnego znajdowali si� szefowie oddzia��w Sztabu Generalnego, pu�kownicy Tappen (oddzia� operacyjny) i v. Dommes, potem v. Bartenwerffer (polityka), podpu�kownicy v. Fabeck, potem v. Tieschowitz (sprawy osobowe i kancelarja og�lna) i Hentsch, potem v. Rauch (s�u�ba informacyjna), wreszcie major Nicolai (s�u�ba wywiadowcza). W dalszem otoczeniu znajdowali si�: generalny kwatermistrz, genera�-major v. Yoigts-Rhetz, potem genera�-major Wild v. Hohen-born i genera� - porucznik baron v. Freytag - Loringhoven z szefem sztabu genera�em-majorem Zoellnerem; generalny intendent, genera�-major v. Schoeler; szef s�u�by uzbrojenia, genera�-porucznik Sieger; szef sztabu wojska lotniczego, zajmuj�cy r�wnocze�nie stanowisko dow�dcy tego wojska, major Thomsen; szef polowej s�u�by kolejowej, pu�kownik Groener; genera� artylerji pieszej Lauter; genera� korpusu in�ynierji i pionier�w, genera� piechoty v, Claer; szef polowej s�u�by zdrowia, genera�-lekarz dr. v. Schierning i kilku innych. II. Og�lne po�o�enie -w po�owie �wrze�nia 191-4 roku. (Mapa 1). i Po�o�enie na zachodzie. (Mapa 2). Og�lne po�o�enie pa�stw centralnych by�o w po�owie wrze- �na 1914 r. nadzwyczaj ci�kie, 'f Wprawdzie ruchy odwrotowe, pozostaj�ce w ��czno�ci z bitw� nad Marn�, dobieg�y ko�ca; niemieckie wojsko na zachodzie stawia�o znowu czo�o nieprzyjacielowi; b�d� co b�d� jednak front mi�dzy Oise'� a Reims utrzymywa� si� tylko z trudno�ci� wobec uderze� napieraj�cego nieprzyjaciela. R�wnie� i w Szampanji nie ustali�y si� leszcze niemieckie linje. Ponadto grozi�o z tamtej strony Oise'y niebezpiecze�stwo skutecznego oskrzydlenia. Prawe skrzyd�o niemieckie, nie maj�c nad t� rzek� powa�niejszych odwod�w, wisia�o w powietrzu. Posiadano pewne wiadomo�ci, �e nieprzyjaciel w dalszym ci�gu przesuwa na zach�d silne oddzia�y. Czy w por� nadejd� wyci�gni�te od 5 wrze�-nia^i-w dniach p�niejszych jednostki bojowe z armij niemieckich w Wogezach i Argonach, b�d�ce w trakcie przymarszu lub te� w�a�nie do transportu przygotowywane, nie mo�na by�o przewidzie� zar�wno wobec braku odpowiednio do takiego ruchu przysposobionych kolei, jak te� wobec dalekiej drogi i niepewnego po�o�enia front�w, poza kt�remi oddzia�y te musia�y maszerowa�. Liczy� na pewno mo�na by�o tylko na korpus, sprowadzony z Belgji, podchodz�cy w�a�nie z Saint Quentin na Noyon. Dwa inne korpusy, kt�re ju� przyby�y na pomoc z Wogez�w i z Maubeuge, musiano u�y� do podparcia pozycyj, w�a�nie chwilowo przerwanych tu� na zach�d od Reims. Inne odwody narazie nie istnia�y. Wci�� jeszcze dawa�o si� powa�nie odczuwa� os�abienie frontu zachodniego, jakie nast�pi�o wskutek nowego ugrupowania na wschodzie przed bitw� pod Tan-nenbergiem, po obj�ciu dow�dztwa nad 8 armj� przez genera�a- 24 pu�kownika v. Hindenburga w miejsce genera�a-pu�kownika v, Pritt-witza*). Przez to istniej�ca od samego pocz�tku liczebna przewaga nieprzyjaciela na zachodzie wzmog�a si� wydatnie. Formacje, wys�ane na wsch�d, zosta�y wzi�te z zachodniej cz�ci frontu, a wi�c ze skrzyd�a wypadowego. To te� brak ich da� si� szczeg�lnie odczu� podczas i po rozstrzygni�ciu nad Marn�. Wskutek zbyt wielkiego oddalenia od frontu Naczelnego Dow�dztwa, znajduj�cego si� w Luksemburgu, powsta�y powa�ne trudno�ci w przekazywaniu wiadomo�ci i rozkaz�w. Nale�a�o je natychmiast usun��. To te� postanowiono przenie�� Kwater� G��wn� bardziej ku przodowi, do Charleville-Mezieres. Nowy dow�dca u�y� najbli�szego sposobu, by zapobiec dalszym niebezpiecznym przesuni�ciom poza flank� zachodni�. Zarz�dzi� niebawem przej�cie do przeciwnatar� na ca�ym froncie. Nie przynios�y one spodziewanych zysk�w, chocia� nieprzyjaciel widocznie przechodzi� podobne wewn�trzne trudno�ci, co Niemcy. Wina polega�a na zbyt szerokiem uszykowaniu do natarcia, spowodowanem brakiem czasu, oraz na z�ym stanie oddzia��w. Wskutek niespodziewanie szybkiej ofensywy oraz rozlicznych i gwa�townych walk z ni� zwi�zanych, wreszcie wskutek zerwania ��czno�ci, zmala�y bardzo stany bojowe. Uzupe�nienia nie mog�y dotrze� do�� szybko. Wsz�dzie brakowa�o ni�szych dow�dc�w. Bitwy prze�amuj�ce przerzedzi�y ich szeregi; powsta�y luki, nie daj�ce si� szybko wype�ni�. Dow�z cz�sto by� zatamowany, gdy� kra�cowe punkty kolejowe skrzyd�a zachodniego pozostawa�y wtyle za pozycjami w odleg�o�ci pi�ciu marsz�w dziennych. Sprz�t wymaga� nagl�co uzupe�nienia. Ju� wy�ania�o si� widmo braku amunicji. Wed�ug panuj�cych do tej pory pogl�d�w, wojsko niemieckie wyst�pi�o do wojny dobrze wyposa�one w sprz�t i amunicj�. Ministerstwo wojny czyni�o w ostatnich latach przed wojn� wed�ug �wczesnych poj�� wszystko, by sprosta� wymogom Sztabu Generalnego. Zu�ycie jednak przewy�sza�o wielokro� pokojowe obliczenia i wci�� ros�o, mimo ostrych zarz�dze�, wydanych przeciw trwonieniu amunicji. Nale�y przytem zauwa�y�, �e nasi nieprzyjaciele poczynili na tem polu to same do�wiadczenia. *) W tym celu trzy korpusy zosta�y wyci�gni�te z linii bojowej. Wys�ano jednak tylko dwa. Trzeci powr�ci� zpowrotem ra front zachodni, gdy u�wiadomiono sobie fatalne nast�pstwa tego zarz�dzenia. 25 Jak wspomnia�em, przeciwnatarcia, przedsi�brane ze strony niemieckiej, nie osi�gn�y w�a�ciwego celu. Zar�wno Francuzi jak i Anglicy zostali na wszystkich frontach bojowych od Mozy do Oise'y zmuszeni do stanowiska obronnego. Przekonano ich dobitnie, jak l dalece mylili si�, uwa�aj�c wydarzenia po bitwie nad Marn� za/ kl�sk� Niemc�w. Lecz nie uda�o si� powstrzyma� ich przesuni�ci' doko�a prawego skrzyd�a niemieckiego, a ka�dy, cho�by tylko przej�ciowy zysk nieprzyjaciela w tem miejscu, musia� spowodowa� nieobliczalne nast�pstwa. Jako jedyne, do pewnego stopnia zdolne do u�ycia arterje ruchu, s�u��ce wi�kszej cz�ci zachodniej po�owy wojska nie mieckiego, dzia�a�y koleje, id�ce z Belgji w okolic� Saint Quentin. By�y one wystawione niemal bez �adnej ochrony na nieprzyjacielskie natarcia. Jest zagadk�, dlaczego francuskie i angielskie dywizje kawa- j lerji nie wyzyska�y tej okoliczno�ci. } Chocia� wojsko belgijskie z wspieraj�cemi je angielskiemi oddzia�ami by�o odrzucone na Antwerpj�, to jednak si�a jego i blisko�� najwa�niejszych niemieckich po��c/e� wymaga�y ci�gle najbystrzej-szej obserwacji. By�o rzecz� zgo�a nie daj�c� si� okre�li�, kiedy oddzia�y wyznaczone do tego zadania b�d� mog�y by� u�yte do innych cel�w. W stosunku do stoj�cego naprzeciw nich nieprzyjaciela by�y one liczebnie o wiele s�absze. To te� nie pozostawa�o nic innego, jak za niemieckim frontem wykona� z najwi�ksz� szybko�ci� poruszenia, podobne do nieprzyjacielskich, z zamiarem nietylko przeciwstawienia si� pr�bom obej-j �cia, przedsi�branym przez przeciwnika, ale r�wnie�, o ile tylko okoliczno�ci zezwol�, by zapomoc� okr��enia wyst�pi� r�wnie� i po stronie niemieckiej zaczepnie. R�wnocze�nie trzeba by�o bezwzgl�dnie usun�� gro�b� wypadu z Antwerpji na w�asne ty�y. Genera� v. Beseler, dowodz�cy na tym odcinku, otrzyma� zlecenie przyspieszenia na wszelki spos�b natarcia na twierdz� bez wzgl�du na stosunek si�. Jak najszybciej przekazano mu potrzebn� artylerj�. Na pytanie, czy by�oby celowem przez dalsze cofni�cie frontu ul�y� w�asnym poruszeniom na zach�d, za� utrudni� nieprzyjacielskie pr�by okr��enia, odpowiedziano przecz�co. Cofni�cie frontu nie zmieni�oby konieczno�ci zapobie�enia gro��cemu okr��eniu zapomoc� natychmiastowego przeciwdzia�ania i starania si� wszelkiemi sposobami o silne oparcie prawego skrzyd�a o morze. Nale�a�o bezwarunkowo ochroni� zachodnie obszary) Rzeszy i ich skarby, niezb�dne do prowadzenia wojny. Ka�da) nowa linja frontu, wchodz�ca wog�le w rachub� by�a wobec dobrych < po��cze�, kt�remi nieprzyjaciel rozporz�dza�, zg�ry nara�ona na 26 / ponowne pr�by oskrzydlenia. Utrzymania neutralno�ci Holandji i nie-) tykalno�ci jej granic nie wolno byio w obliczeniach przyjmowa� jako * pewnik. Jeszcze wydawa�o si� mo�liwe -^� pod warunkiem utrzymania si� obecnego frontu niemieckiego � by opanowa� p�nocne wybrze�e Francji, a tem samem zaw�adn�� kana�em la Manche. Mo�liwo�ci tej nie nale�a�o si� tem bardziej wyrzeka�, zw�aszcza, �e szef <J Sztabu Generalnego obstawa� przy zamiarze ustalonym w pierwotnym / planie wojennym, aby wprz�dy osi�gn�� rozstrzygni�cie na zachodzie, j w ka�dym jednak razie ograniczy� si� do mo�liwie najmniejszego ( u�ycia si� na wschodzie, p�ki front zachodni nie b�dzie zupe�nie zabepieczony. �e stan ten we wrze�niu 1914 r. nawet w przybli�eniu nie istnia�, nie trzeba udowadnia�. / Cz�sto rozstrz�sano pytanie, czy wojny na dwa fronty nie na- l, le�a�o rozpocz�� przeciwnie, ni� j� zacz�to; a wi�c defensyw- ^nie na zachodzie, ofensywnie na wschodzie. Przedstawiciele tego planu dzia�ania powo�uj� si� mi�dzy innemi na s�owa marsza�ka hrabiego v. Moltke, kt�re przytacza Bismarck w swych pami�tni kach*). Jednakowo� powo�ywanie si� na ten wysoki autorytet nie jest s�uszne. Marsza�ek napewno nie uwzgl�dni� uczestnictwa Anglji w wojnie. W tym wypadku poruszony przeze� w rozmowie z Bismar- ckiem plan dzia�a� by�by mo�liwy do zastosowania. Tw�rca planu przeprowadzonej w r. 1914 koncentracji, genera�-porucznik hrabia v. Schlieffen, musia� natomiast ju� bardzo powa�nie liczy� si� z wyst� pieniem Anglji. W tym wypadku nie by�a w razie wybuchu wojny do pomy�lenia inna metoda jej prowadzenia, jak ta, kt�ra faktycznie zosta�a wybrana. Wobec tego, i� Rosjanie mieli niemal nieograni czon� mo�no�� niedopuszczenia do ostatecznego rozstrzygni�cia or�nego, poty sami zechc�, nie by�o nadziei za�atwienia si� z nimi, zanim nieprzyjaciele na zachodzie osi�gn�li decyduj�cy suk ces, lub dzi�ki swym niezmierzonym �rodkom tak si� wzmocnili, i�by Niemcom pozosta�o niewiele widok�w powodzenia przeciw nim. �e Rosjanie, znaj�c prawdopodobnie w roku 1914 niemiecki plan kon centracji, dzia�ali wbrew przypisanym im tu zamys�om, nie jest �adnym kontrargumentem. Jakkolwiek rzecz si� mia�a, wobec faktu, �e koncentracja odby�a si� w spos�b powy�ej przedstawiony i dzia�ania wojenne na jej podstawie si� rozpocz�y, dalej wobec faktu, �e rozstrzygni�cie nad Marn� nie doprowadzi�o do zamierzonego celu :� nie m�g� szef *) �Gedanken und Erinnerungen" (przyp. t�um.). 27 Sztabu Generalnego jako odpowiedzialny za ca�o�� kierownictwa wojny ani chwili waha� si�. Ka�da pr�ba przerzucenia punktu ci�- ^ ko�ci na wsch�d, zanim front zachodni ca�kowicie si� nie umocni�, ' musia�a sprowadzi� tutaj niezno�ne nast�pstwa, za� na wschodzie \( nie mog�a doprowadzi� do rozstrzygaj�cego powodzenia, zw�aszcza �e pora roku by�a sp�niona. Natomiast dla �adnego wodza niemieckiego nie mog�o podlega� dyskusji, �e zabezpieczenie frontu zachodniego musia�o by� dokonane jedynie zapcmoc� ofensywy, jak d�ugo ofensywa wog�le by�a mo�liwa. Oczywi�cie chwilowo niespos�b by�o przewidzie�, kiedy b�dzie'; mo�na na zachodzie przyst�pi� do wymierzenia nowego ciosu. Warunkiem by�o przedewszystkiem , � tak przynajmniej w�wczas s�dzono�usuni�cie przytoczonych powy�ej niedomaga� w oddzia�ach. Usprawiedliwione by�o przypuszczenie, i� uda si� to pr�dzej i lepiej Niemcom, ni� nieprzyjacio�om, znajduj�cym si� w podobnem po�o�eniu. Je�li to nie zi�ci�o si� w ca�ej pe�ni, powodem by� fakt, �e nie liczono si� � nie mo�na by�o si� zreszt� liczy� � z pomoc�, jak� natychmiast po wybuchu wojny nieprzyjaciel otrzyma� z Ameryki i W�och w postaci dostaw sprz�tu wojennego. Nawet rosn�ce wci�� prawdopodobie�stwo, i� trzeba b�dzie wesprze� sprzymierze�c�w b�d�cych w trudnem po�o�eniu w Galicji, nie mog�o obali� postanowienia. Przypuszczano, �e w najgorszym wypadku wystarcz� tworz�ce si� w�a�nie w g��bi pa�stwa nowe formacje, by po�o�enie na wschodzie tak d�ugo utrzyma�, a� ostra zima po�o�y tam kres dzia�aniom wojennym. Podobnych ogranicze�, wynikaj�cych ze stanu pogody, na zachodzie nie mo�na by�o spodziewa� si�. W ci�gu wojny przejawi�o si� jednak, �e wobec w�a�ciwo�ci terenu Belgji i p�nocno-wschodniej cz�ci Francji, r�wnie� i tam bardzo powa�nym ograniczeniom podlegaj� wielkie dzia�ania wojskowe w wilgotnej porze roku. Je�li wi�c trwano przy postanowieniu, i� najpierw nale�y wymusi� rozstrzygni�cia na zachodzie, to my�li cofni�cia frontu przeciwstawia�y si� r�wnie� i inne, powa�ne zastrze�enia. Pomin�wszy fakt, �e pozostawionoby wrogowi obszary, kt�rych wyzyskanie przedstawia�o dla prowadzenia wojny jak najwi�ksz� warto�� � to cofni�cie frontu wprowadzi�oby si�� zbrojn� niemieck� w po�o�enie pod ka�dym wzgl�dem mniej korzystne do ponownego podj�cia ofensywy. Nieprzyjaciele mieliby na czas d�u�szy swobod� dzia�ania wedle w�asnego uznania; odrazu byliby wyzwoleni z u�cisku, kt�ry mimo bitwy nad Marn� na nich ci��y�. A tego trzeba by�o tem bardziej unika�, ile �e bitwa morska pod Helgolandem 29-go sierpnia wyra�nie wykaza�a, i� narazie od 28 marynarki ��da� niepodobna skutecznego przeszkadzania angielskim komunikacjom. Kierownictwo marynarki wojennej odm�wi�o skierowania floty na wody nieprzyjacielskie celem spowodowania rozstrzygni�cia zapomoc� dzia�a� zaczepnych. S�dzi�o ono, �e po niekorzystnym wyniku takiej ofensywy, prawdopodobnym wobec stosunku si� wroga do naszych, nie mog�oby wi�cej r�czy� za bezpiecze�stwo niemieckich wybrze�y. W owym. czasie nie mo�na by�o sobie jeszcze u�wiadomi�, jak znamienn� rol� odegraj� w tej mierze �odzie podwodne; ich liczba by�a w�wczas zupe�nie niewystarczaj�ca. Nie wolno te� by�o zupe�nie zapomina� o mo�liwo�ci pr�by l�dowania nieprzyjaciela na tery tor j um niemieckiem lub neutralnem. Ponadto zawa�y�y powa�nie na szali nast�pstwa moralne i polityczne, kt�re-^jak o tem w�a�nie po bitwie nad Marn� dowodnie si� przekonano � w razie ponownego ust�pienia wynik�yby z pewno�ci� u pa�stw zaprzyja�nionych jak i wrogich, a przedewszystkiem u neutralnych. By�yby cne do zniesienia, gdyby mo�na by�o przewidzie� termin rozpocz�cia nowej ofensywy. Tak jednak nie by�o. Po�o�enie na -wschodzie. (Mapa l, szkic 1). Na niemieckiej cz�ci teatru wojennego na wschodzie zamierzali Rosjanie w po�owie wrze�nia wycofa� si� z Prus Wschodnich przed 8 armj� niemieck�, dowodzon� przez genera�a-pu�kownika v. Hindenburga, kt�rego szefem sztabu by� genera�-major Ludendorff i skierowa� si� poza �rodkowy bieg Niemna i g�rny bieg Narwi. Mo�na by�o przyj��, �e w najbli�szym czasie nie popr�buj� tu znowu �adnych dzia�a� rozstrzygaj�cych. Z drugiej strony wiedziano o gromadzeniu przez Rosjan za linj� wspomnianych rzek �wie�ych si�. Dalszy czo�owy po�cig pobitej tylko w ma�ej cz�ci rosyjskiej �armji Niemna", jaki nast�pi� w pierwszej po�owie wrze�nia po bitwie nad jeziorami Mazurskiemi � nie rokowa� zatem widok�w powa�niejszego powodzenia w najbli�szym czasie. Liczenia si� z takiemi widokami zakazywa�o po�o�enie na froncie galicyjsko-polskim. Wojsko austrjacko-w�gierskie znajdowa�o si� tam w odwrocie z nad Sanu. Walecznie broni�o si� ono z ko�cem sierpnia i pocz�tkiem wrze�nia w bitwach pod Lwowem przeciw przewadze rosyjskiej*). Lecz L powodu braku sprawno�ci wojsko to nie doros�o do *) Patrz aneks; �Stosunek si� na wschodnim teatrze wojennym", l c. 29 Xw//o-/*jy/iy Rosjanie, napodsliw/eposia- ' i* Linjt Odwrotu ^//t- pofowip SikicNr.1 ^ .owno "Koncenrrdga �wie�ych sif rosyjskich. Szcz�fki Z^armji pobif�j pod Tannenberaiem " ^� \ v*j*.t uuiuu ' r\i GM i/ w trakcie reorganizacji, L(Rennenkampf) B*/ Wri1 a '�V^ ^^V Pod�rtftti: so^_�___JP >y <p? A/?? V>^7 ''/"''/! ' V ' "H ^-^ N 29 i ttiemcy i Aus�ro-H�gry i Rosjanie, Mpodsla*if posiadanych W�HCNS wiadomo�ci � � � f^Linjtodwrotu SikicNr.1 �f KRennenkampf) ^& �S*T*tor 9 -* t� .-y ^^,._....._ Koncentracj� �wie�ych sif rosyjskich. |) � Swatki %,. Bia�ysfok armji l Tannent vx_..,..ibarkien.. w trakcie reorganizacji, Szcz�fki Zarmji , ppbffej pod Tannenbergiem ^f^^ ^^ ^ ^/~ , '^-�^H \ ' ' """�y". y *,.'>. Ko�omyja ' ''' 30 takiej pr�by, W po�owie wrze�nia zyskano w niemieckiej Wielkiej Kwaterze G��wnej prze�wiadczenie, �e wobec s�abo�ci i stanu wojska j f austrjacko-w�gierskiego decyzja, czy i gdzie ruch odwrotowy si� zako�czy, zale�y wy��cznie od nieprzyjaciela. Gdyby Rosjanie fakt ten wyzyskali i bezwzgl�dnie w dalszym ci�gu napierali, by�aby pro-! f wincja �l�ska powa�nie zagro�ona. Ale my�l o przej�ciowem cho�by zalaniu G�rnego �l�ska przez Rosjan by�a nie do zniesienia. Pozbawi�oby to Niemcy bogatych �r�de� gospodarczych i uniemo�liwi�o w bardzo szybkim czasie dalsze prowadzenie wojny. Nie wolno by�o r�wnie� lekcewa�y� niebezpiecze�stwa zbli�enia si� Rosjan do Czech. Doprowadzi�oby ono do wewn�trzych wstrz�s�w monarchji dualistycznej i sparali�owa�oby zupe�nie jej si�� wojskow�. Wreszcie wydawa�o si� w�wczas, �e dalsze powodzenia Rosjan, odnoszone nad si�ami zbrojnemi austrjacko-w�gierskiemi, unicestwia�yby nadziej� sk�onienia lud�w ba�ka�skich, w pierwszym rz�dzie Turcji, do wyst�pienia po stronie pa�stw centralnych. Szef Sztabu Generalnego uwa�a� za rzecz konieczn� doprowadzi� do tego przyst�pienia. Gdyby si� nie uda�o zamkn�� na sta�e dla morskiego ruchu koalicji cie�nin mi�dzy morzem �r�dziemnem a Czarnem, w�wczas nadzieje szcz�liwego przebiegu wojny znacznie zmniejszy�yby si�. Rosja by�aby wyzwolona ze swego wa�nego dla nas odosobnienia, A ono to w�a�nie dawa�o r�kojmi� wi�ksz�, ni�li powodzenia wojskowe, �e po pewnym czasie niejako automatycznie nast�pi parali� si�y bojowej olbrzymiego imperjum. Je�li bowiem organizm pa�-^ stwowy Niemiec, doskonale uporz�dkowany, od stuleci ,do wydajnej ; pracy przyzwyczajony, maj�cy do rozporz�dzenia niewyczerpan� pe�ni� organizacyjnie �wietnie wyszkolonych si� w�asnego narodu, tylko j z najwi�ksz� trudno�ci� m�g� podo�a� zadaniom, na�o�onym przez wojn� � to pewnem by�o, i� uda� si� to nie mo�e wewn�trznie niesko�czenie s�abszemu pa�stwu rosyjskiemu. Wedle ludzkich oblicze� Rosja nie by�a w stanie na d�u�sz� met� sprosta� wymaganiom podobnej walki, a r�wnocze�nie przeobrazi� ca�e swoje �ycie gospodar-. cze, co by�o koniecznem wobec nag�ego odci�cia od �wiata wskutek zamkni�cia granic zachodnich i Dardaneli. p Z tych rozwa�a� wynika�a konieczno�� udzielenia jak najrychlej 1; wydatnej i bezpo�redniej pomocy sprzymierze�cowi. Spos�b, w jaki to mia�o nast�pi�, nie by� oczywi�cie �atwy do rozstrzygni�cia. Zgodnie z tem, co�my powiedzieli wy�ej, os�abienie wojska na zachodzie nie by�o dopuszczalne. Nie nale�a�o r�wnie� przypuszcza�, by mo�na by�o st�d dostateczne si�y w odpowiednim czasie postawi� do rozporz�dzenia sprzymierze�ca. Przed podobn� pr�b� ostrzeg� fakt, �e brak wyci�gni�tych z frontu zachodniego przed bitw� nad Marn� 31 i pod Tannenbergiem oddzia��w da� si� na zachodzie odczu� bole�nie, za� oddzia�y te o tym czasie na wschodzie nie przysporzy�y rozstrzygaj�cych korzy�ci. Fakt ten przypominam tu ponownie, poniewa� nie mo�na dosy� silnie podkre�la� nieszcz�snego jego wp�ywu na przebieg" walk w tym okresie wojny. W g��bi pa�stwa znajdowa�y si�, coprawda, liczne dywizje piechoty w trakcie doszkolenia. Ich wystawienie zarz�dzi� w pierwszych dniach mobilizacji minister wojny, gdy wobec postawy Anglji i wobec meldunk�w o pojawieniu si� tak rych�em azjatyckich for-macyj bojowych w zachodniej Rosji, sta�o si� ponad wszelk� w�tpliwo�� pewnem, �e pokojowe rachuby Sztabu Generalnego co do si�y, jak� wr�g w pierwszych miesi�cach wojny mo�e rozwin��, pozosta�y daleko wtyle za rzeczywisto�ci�. Pod kierownictwem zast�pcy mini-, stra wojny genera�a-porucznika v. Wandla, kt�remu wielk� pomoc� s�u�y� dyrektor og�lnego departamentu pu�kownik v. Wr�sberg, uczyni�o Ministerstwo Wojny mo�liwie wszystko, by stosownie do rozpo-rz�dzalnego personelu i sprz�tu przyspieszy� wystawienie nowych formacyj. Jednak m�ode te cz�ci wojska niemieckiego nie mog�y w czasie, o kt�rym mowa, uchodzi� jeszcze za gotowe do u�ycia. Trzeba by�o wi�c zrzec si� dzia�ania, narzucaj�cego si� i w razie udania najbardziej skutecznego, przysparzaj�cego wreszcie faktyczn� ulg� sprzymierze�cowi. Dzia�anie to polega� mia�o na dalszem prowadzeniu ofensywy z Prus Wschodnich i uderzeniu g��boko w Rosj� lub wschodni� cz�� Kr�lestwa Polskiego. Przes�ank� tc.kiego po�redniego wsparcia by�o poza tem wystawienie jeszcze innych powa�nych si� jako bezpo�redniego wsparcia sprzymierze�ca na jego p�nociiem skrzydle i wys�anie ich tam�e. Bez takiego wsparcia powy�ej opisane nast�pstwa rosyjskiej ofensywy na �l�sk musia�yby bezprzecznie nast�pi� wcze�niej, zanim natarcie, wykonane z Prus Wschodnich, da�oby si� tak dotkliwie odczu� nieprzyjacielowi, i�by go sk�oni�o do zaprzestania wywierania nacisku na c. � k. wojsko. Uwa�a�em r�wnie� za rzecz wielce w�tpliw�, czy zakrojone najj tak wielk� met� dzia�anie da�oby si� wog�le w tej p�nej porze � roku uskuteczni� przed rozpocz�ciem �okresu bezdro�y". Tak nazywaj� na wschodzie okres, trwaj�cy cz�sto przez szereg tygodni, w kt�rym deszcze wiosenne i jesienne uniemo�liwiaj� wszelk� komunikacj� poza nielicznemi g��wnemi go�ci�cami. Dopiero mr�z w zimie a pra��ce s�o�ce w lecie powoduj� zmian� tego stanu. W�wczas nie rozprz�dzali�my jeszczcze do�wadczeniami zimy 1914-15, kiedy to ka�dy �o�nierz na sobie samym m�g� si� przekona�, jak dalece si�ga wytrzyma�o�� cz�owieka wsp�czesnego wobec niepomy�lnych wp�yw�w klimatycznych i atmosferycznych. Lecz gdyby nawet w�wczas 32 ju� do�wiadczenia te istnia�y, nie mo�na by�o liczy� na do�� wczesny sukces wobec olbrzymich przestrzeni, o kt�re w tych dzia�aniach chodzi�o. Podobne powody sprzeciwia�y si� dzia�aniu na wschodnim brzegu Wis�y przeciw silnemu z natury, a ponadto silnie ufortyfikowanemu odcinkowi bagien dolnej Narwi. Wskutek tego zdecydowa� si� szef Sztabu Generalnego, by po�cig z Prus Wschodnich w dalszym ci�gu wykonywa�y tylko s�absze si�y 8 armji pod dow�dztwem genera�a artylerji v. Schuberta. G��wna masa tamtejszych oddzia��w jako nowoutworzona 9 armja, pod dow�dztwem genera�a�pu�kownika v. Hindenburga, zosta�a jak najszybciej przerzucona na G�rny �l�sk i na po�udnie Kr�lestwa Polskiego. W ��czno�ci z c. i k. wojskiem mia�a ona st�d przyst�pi� do natarcia. Je�li mimo kl�ski, poniesionej przez to wojsko, wzi�to ponownie pod rozwag� dzia�anie ofensywne, to dlatego, �e w mi�dzyczasie zosta�o ono wydatnie uzupe�nione. Spodziewano si� poza tem lepszego zachowania si� sprzymierzonych oddzia��w w rozmachu natarcia, ni� podczas d�ugotrwa�ej wojny obronnej, wymagaj�cej naj-bezwzgl�dniejszej karno�ci. Ofensywa mia�a na celu wstrzymanie g��wnych si� nieprzyjaciela mo�liwie daleko od granicy niemieckiej i doprowadzenie do �ci�-jjni�cia dalszych si� rosyjskich na ten front bojowy. W ten spos�b mog�yby inne cdcinki wschodniego teatru wojny zazna� odci��enia. Szef Sztabu Generalnego spodziewa� si�, �e tem samem zyska na czasie dla wykonania swych zamiar�w na zachodzie. Spos�b wykonania wielce trudnego zadania by� pozostawiony porozumieniu miejscowych dow�dc�w, wi�c dow�dcy 9 armji i c. i k. szefowi Sztabu Generalnego, genera�owi piechoty Conradowi v. H�tzendorf. Oceniaj�c powag� og�lnego po�o�enia wojennego genera� v. Falkenhayn nie ukrywa� jej przed rz�dem Rzeszy. Zar�wno kanclerzowi jak i sekretarzowi stanu Urz�du Spraw Zagranicznych v. Ja-gow'owi udzieli� potrzebnych wyja�nie�. Wychodzi� przytem z za�o�enia, �e nie ma wprawdzie powodu zw�tpienia w zadowalaj�ce zako�czenie wojny, �e jednak wskutek wydarze� nad Marn� i w Galicji wynik wojny usun�� si� ca�kowicie w niepewn� dal. Na niczem spe�z� zamiar, krzewiony dotychczas przez niemieckie dow�dztwo, by wymusi� szybkie rozstrzygni�cie. Przyjmuj�c nawet, �e w przysz�o�ci nie powt�rz� si� wi�cej okoliczno�ci, kt�rym przypisa� nale�a�o niepo��dany obr�t rzeczy we Francji, to przecie� niespos�b by�o powetowa� straconego niepo-wrotnie czasu, unicestwia� niepodobna by�o wp�ywu odwrotu z nad 33 - Marny na wzmo�enie si� ducha bojowego u przeciwnik�w. Ponadto pewnem by�o, i� nie uda si� uzdrowi� w ca�ej pe�ni objaw�w chorobowych, wyst�puj�cych w sprzymierzonem wojsku wprawdzie dotychczas sporadycznie, lecz ju� ca�kiem wyra�nie. Musiano si� zatem oswoi� z mo�liwo�ci�, �e plan Anglji, z ka�dym dniem ccraz ja�niej ujawniaj�cy si�, a zmierzaj�cy do wygrania wojny przez wyg�odzenie i wyczerpanie, zostanie zastosowany. Unicestwienie planu tego zapomoc� czynnego wyst�pienia marynarki by�o wedle orzeczenia szefa Sztabu Admiralicji narazie beznadziejne. Spodziewa� si� nale�a�o, �e plan ten, dzi�ki ostro�nemu gospodarowaniu zasobami Niemiec i ich sprzymierze�c�w, nie powiedzie si�, W ka�dym razie trzeba by�o stanowczo liczy� si� z o wiele d�u�szem trwaniem wojny, ni�li og�lnie i jeszcze teraz przypuszczano. Nale�a�o wi�c liczy� si� z tem, �e wewn�trzna odporno�� pa�stw centralnych b�dzie wystawiona na najci�sze pr�by. W jakim stopniu pa�stwa te sobie poradz�, przewidzie� nie by�o mo�na, ale w ka�dym razie olbrzymie znaczenie mia�o wszelkie ul�enie nacisku, ci���cego na nich z dw�ch stron. O ileby rz�d rozporz�dza� �rodkami do utorowania drogi porozumieniu z przeciwnikami � na wschodzie, czy na zachodzie, to by�o z wojskowego punktu widzenia oboj�tne �, wskazane by�o wst�pi� na t� drog�, O ile za� by�o to niemo�liwe � jak zapewniali przyw�dcy polityczni przekonywuj�co i w zupe�nej zgodzie z ocen� po�o�enia przez szefa Sztabu Generalnego � w�wczas nie wolno by�o pomin�� �adnego �rodka, kt�ry m�g� ukrzepi� zdolno�� i wol� przetrzymania narodu niemieckiego i monarchji naddunajskiej. Niem. Na�?.. III. Walki nad Yser� i pod �odzi�. Ofensywa, rozpocz�ta z ko�cem wrze�nia przez 9 armj� niemieck� i c. i k. wojsko po obu stronach g�rnej Wis�y, nie doprowadzi�a do celu. Wprawdzie odparto narazie � si�y nieprzyjacielskie, kt�re przedosta�y si� za Wis�� i San, ale gdy nieprzyjaciel rzuci� w ogie� si�y g��wne, zmieni�o si� po�o�enie. Nasi sprzymierze�cy nie zdo�ali zwi�za� Rosjan na odcinku Sanu, To te� Rosjanie wczas przesun�li bardzo powa�ne si�y z Galicji na p�noc. Otrzymali oni r�wnie� posi�ki z g��bi kraju. W ten spos�b uda�o si� nietylko zepchn�� austro-w�gierskie skrzyd�o p�nocne na lewo od Wis�y, lecz r�wnie� zagrozi�, przez oskrzydlenie z pod Warszawy, p�nocnemu skrzyd�u 9 armji. By unikn�� tego niebezpiecze�stwa, musia�a 9 armja z ko�cem pa�dziernika rozpocz�� odwr�t w kierunku �l�ska, wobec czego potem r�wnie� i c. i k. wojsko zosta�o zmuszone do wycofania si�. Od po�owy pa�dziernika znowu rozbrzmiewa�y na zachodzie usilne wo�ania o pomoc z wschodniego teatru wojennego. Nie mo�na by�o przeczy� ich uzasadnieniu. Mimo to wobec rozwoju wypadk�w we Francji szef Sztabu Generalnego nie by� w mo�no�ci zado��uczynienia im w po��danej mierze: Przedewszystkiem musiano odm�wi�) ��daniu przerzucenia oko�o 30 dywizyj z zachodu na wsch�d, ��da-i niu, postawionemu przez c. i k. Naczelne Dow�dztwo, a popartemu) przez dow�dztwo 9 armji. Wytworzy�oby to na froncie zachodnimj po�o�enie nie do zniesienia. Ujemnych nast�pstw takiego przesuni�cia si� na wsch�d nigdy nie mog�yby zr�wnowa�y� korzy�ci, jakie spodziewano si� uzyska� na wschodzie, gdyby nawet pomini�to fakt, �e odtransportowanie si� tych zaj�oby tyle czasu, i� w danym wypadku nie by�yby ju� mog�y sprowadzi� ulgi w po�o�eniu. Wobec og�lnego po�o�enia wojennego nie pozostawa�o na wschodzie nic innego, jak dzia�a� na zw�ok�, wyzyskuj�c zwi�kszon� obecnie zdolno�� dzia�ania armji sprzymierzonej. O ileby si� przy-tem uda�o wedrze� w flank� nieprzyjacielsk�, mo�na si� by�o spodziewa�, i� osi�gni�ty zostanie zamierzony cel. To te� by�o konieczne 38 da� 9 armji wi�ksz� swobod� porusze�, a wi�c nie zmusza� jej do sta�ej, bezpo�redniej styczno�ci z p�nocnem skrzyd�em c. i k. frontu w po�udniowej cz�ci Kr�lestwa Polskiego. Niemieckie Naczelne Dow�dztwo usilnie zaleca�o wykonanie tego, zarz�dzaj�c r�wnocze�nie wszystko, co s�u�y� mog�o do stworzenia zasadniczych warunk�w dla takiego dzia�ania, nie powoduj�cego zarazem zrzeczenia si� plan�w na zachodzie, 9 armja zosta�a zatem uzupe�niona niemal wszystkiemi, w kraju istniej�cemi i wyszkolonemi ju� nowoutworzonemi formacjami, a to celem pokrycia bardzo powa�nych jej strat. Z g��bi kraju wys�ano ju� przedtem jeden z nowo uformowanych korpus�w na wsch�d; po przesuni�ciu bowiem 9 armji na �l�sk, l�kano si� uderzenia Rosjan na po�udniowe skrzyd�o os�abionej 8 armji, co spowodowa� mog�oby bardzo powa�ne nast�pstwa. W�lad za tym korpusem posz�y teraz dwie dywizje kawalerji z zachodu. Dotychczasowemu dow�dcy 9 armji, genera�owi-pu�kownikcwi v. Hindenburgowi, oddano obecnie, jako dow�dcy frontu wschodniego, r�wnie� i 8 armj�, by dla wykonania swych plan�w mia� swobod� rozporz�dzania wszystkiemi niemieckiemi oddzia�ami na froncie wschodnim; dow�dztwo nad 9 armj� obj�� genera� kawalerji v, Mackensen, z genera�-majorem Grunertem jako szefem sztabu. Oddanie dalszych si� z zachodu mog�o wej�� w rachub� dopiero po osi�gni�ciu rozstrzygni�cia w tocz�cych si� w�a�nie na belgijsko-francusk�m teatrze wojennym dzia�aniach. Postanowienie u�ycia nowoutworzonycH korpus�w we Flandrji. (Mapa 3). Na froncie zachodnim wprawdzie odparto z ko�cem wrze�nia i pocz�tkiem pa�dziernika nieprzyjacielskie pr�by otoczenia, nie urzeczywistniono natomiast w�asnych pr�b obej�cia. Przeszkodzi�a temu przewaga francuskiej sieci kolejowej. Chocia� bowiem wystawiono bardzo powa�ne si�y, a wi�c g��wne cz�ci