3732
Szczegóły |
Tytuł |
3732 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
3732 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 3732 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
3732 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Belinda Jack
George Sand
Z angielskiego prze�o�y�
Jerzy Korpanty
�wiat Ksi��ki
Grupa Wydawnicza Berteismann Media
{
Tytu� orygina�u
GEORGE SAND. A WOMAN'S LIFE WRIT LARGE
Projekt ok�adki
Cecylia Staniszewska, Ewa �ukasik
Na ok�adce portret George Sand
Herzog Anton Ulrich-Museum, Brunszwik
Fot. AKG London/Erich Lessing
Redaktor prowadz�cy
Tomasz Jendryczko
Redakcja
Maria Szymaniak
Redakcja techniczna
Katarzyna Krawczyk
Indeks
Pawe� Staszczak
Korekta
Zofia Cesul, Jadwiga Kosmulska
Copyright � Belinda Jack 1999
Copyright & for the Polish translation by Bertelsmann Media Sp. z o.o., Warszawa 2002
Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media
�wiat Ksi��ki
Warszawa 2002
Sk�ad i �amanie
FELBERG
Druk i oprawa:
��dzka Drukarnia Dzie�owa S.A.
ISBN 83-7311-122-0
Nr 3218
Dla mojej drogiej matki, kt�rej �
pod nieobecno�� bab�, ciotek, si�str i c�rek
udaje si� by� nimi wszystkimi.
.-v
SPIS TRE�CI
Podzi�kowania.............�������- 9
PROLOG: Kilka uwag na temat biografii............. 11
Wprowadzenie...............������ 13
1. Przepowiednie...........-������� 21
2. Cz�owiek czynu i nami�tna kobieta ............. 29
3. Przygoda prawdziwa i wymy�lona ............. 40
4. Dwie rywalizuj�ce ze sob� matki......-������� 53
5. Cicha woda .............������� 68
6. L�k przed wolno�ci� i pokusa samob�jstwa.......... 82
7. Ma��e�stwo z rozs�dku...........������ 97
8. Ma��e�skie realia i chwilowe zawieszenie niewiary ........ 107
9. Zew natury ..............������118
10. Parodia ma��e�stwa...........������� 129
11. Ma�y jules.................... 141
12. Staj�c si� Sand ................... 150
13. Pary� z perspektywy prowincji .......������� 162
14. Wiwisekcja.................... 172
15. Badanie drugiego ja............������ 188
16. Musset i szale�stwo..........-������� 203
17. Pagello, Pary� i polityka........�������� 216
18. Nies�awna matka Maurice'a ........������� 230
19. Od przyziemno�ci do wznios�o�ci..........-�� 238
20. Tw�rczo�� i kompromis........�������� 252
21. Historia przesz�a, tera�niejsza i przysz�a............ 264
22. Eden ...................... 277
23. Syn i kochanek................... 290
24. Wsp�lnota duchowa...........������ 300
EPILOG: Kilka uwag na temat percepcji George Sand......... 308
Przypisy...........
Spis ilustracji .........
Przek�ady dzie� George Sand na j�zyk polski
Indeks ...........
321
341
343
345
PODZI�KOWANIA
Jestem wielce zobowi�zana Avanowi Doigowi, Jane Jack, Jenny Uglow (redaktorce
w Chatto) i Felicity Bryan (mojej agentce literackiej), kt�rzy przeczytali m�j manu-
skrypt w formie zbli�onej do ostatecznej i udzielili mi nieocenionych rad i niezb�dnej
pomocy. Jednak pe�n� odpowiedzialno�� za jakiekolwiek b��dy w tek�cie oraz specyfik�
podej�cia do tematu i stylu, jakiego postanowi�am uparcie si� trzyma�, ponosz� ja
osobi�cie.
Przyjaci� i koleg�w, kt�rzy czytali fragmenty tej ksi��ki, oraz tych, kt�rzy
wys�uchiwali moich nieko�cz�cych si�, chaotycznych wywod�w i pob�a�liwie dawali si�
wci�ga� w dyskusje, jest zbyt wielu, by ich tu wymieni�, niemniej jednak chc�, by
wszyscy oni wiedzieli, i� doceniam ich wk�ad. By�am poruszona wyznaniami, kt�rymi
obdarzali mnie w trakcie naszych dyskusji. Poszerzy�y one moje rozumienie tego, czym
jest w istocie �ycie kobiety.
Korzysta�am ze stypendium Georges'a Lubina, a do pracy nad biografi� sk�oni�
mnie w du�ej mierze wielki entuzjazm okazany mi na pocz�dku przez Jeana Bruneau.
Chcia�abym tak�e podzi�kowa� mojemu m�owi Alanowi oraz synom Johnowi,
Jamiemu i Nicholasowi, za ich dobro� i za to, �e zawsze wierzyli, i� wielka sterta
papier�w na moim biurku zamieni si� pewnego dnia w ksi��k�, a tak�e mojemu bratu
Colinowi za pomoc w kwestiach technicznych.
Moje badania by�y wspania�omy�lnie wspierane przez British Academy, Faculty
of Medieval and Modern Languages oraz Christ Church w Oksfordzie. Jestem
wdzi�czna wielkiej liczbie kurator�w i bibliotekarzy w Boddeian Library i Taylor
Institute Library w Oksfordzie, British Library w Londynie, Bibliotheque Nationale
w Pary�u, Bibliotheque Historique de la Ville de Paris, Mus�e Carnavalet i Musee de
la Vie Romantique w Pary�u, Bibliotheque Spoelberch de Lovenjoul w Chantilly,
Musee George Sand w La Chatre, Maison George Sand w Nohant i Maison George
Sand w Gargilesse.
Autorka i wydawcy pragn� podzi�kowa� nast�puj�cym instytucjom za zgod�
na reprodukcj� ilustracji, kt�re s� ich w�asno�ci� lub do kt�rych rozpowszech-
niania maj� one wy��czne prawa: Bibliotheque Nationale de France w Pary�u i jeszcze inne, kt�re nie da�y si� odczyta�.
PROLOG
KILKA UWAG NA TEMAT BIOGRAFII
Opracowuj�c biografi� George Sand ,stawiam sobie za cel prze�ledzenie biegu
�ycia zupe�nie wyj�tkowej osoby. Interesuje mnie zar�wno zewn�trzne, �jawne"
�ycie George Sand, jak i jej �ycie wewn�trzne - uczucia i fantazje, pogl�dy i przeko-
nania. Sand by�a pisark�, i to bardzo p�odn�, dysponujemy wi�c bogatym materia-
�em �wiadcz�cym o jej �ukrytym" �yciu, chocia� interpretacja tego materia�u pozo-
staje problematyczna i nara�ona na b��dy wynikaj�ce z r�nego rodzaju subiektyw-
nych spekulacji. My�l� jednak, �e jest to ryzyko, kt�re warto podj��.
Ustalenie wielu z zamieszczonych w niniejszej ksi��ce �fakt�w" by�o bardzo
proste. Obszerna, dwutomowa autobiografia George Sand Histoire de ma vie * oraz
dwadzie�cia pi�� tom�w Korespondencji zosta�y skrupulatnie i drobiazgowo opraco-
wane i zredagowane przez wielkiego francuskiego uczonego Georges'a Lubina. Jego
niezwykle ujmuj�ca osobowo�� wyczuwalna jest nawet w przypisach do tych dzie�,
w kt�rych daje on czasami wyraz swojemu zachwytowi George Sand, a innym zn�w
razem rozczarowaniu jej osob�, delikatnie j� strofuj�c po przy�apaniu na czym�
zdro�nym. Dzi�ki jego wieloletnim, wnikliwym studiom mamy dzi� informacje
o prawie ka�dym dniu doros�ego �ycia Sand. Wiemy z nieomal stuprocentow�
pewno�ci�, gdzie i z kim przebywa�a, a tak�e, najcz�ciej, co robi�a - z wyj�tkiem
by� mo�e tego, co robi�a w ��ku, chocia� niekt�re z jej list�w s� pokrzepiaj�co
szczere tak�e i w tej kwestii. W mojej pracy pod��a�am r�wnie� za wskazaniami
wcze�niejszych biografii, kt�re cz�sto odwo�uj� si� do tego samego bogatego
materia�u, co prowadzi w efekcie do nagromadzenia du�ej liczby soczystych cytat�w.
Moje zastrze�enia wobec niekt�rych aspekt�w dawniejszych biografii pomog�y
mi skonkretyzowa� i nada� wyra�niejszy kszta�t moim w�asnym przeczuciom i prze-
konaniom.
* George Sand, Dzieje mojego �ycia, Warszawa 1968, t�um. Maria Drami�ska-Joczowa. Ksi��ka
zawiera jedynie skromny (360 stron) wyb�r fragment�w tej licz�cej ponad 2000 stron autobiografii.
Cytaty z tego dzie�a przytoczone w niniejszej ksi��ce pochodz� albo z tego w�a�nie polskiego wydania,
albo z biografii Andre Maurois Lelia, czyli �ycie George Sant, Warszawa 1968, t�um. Adam Kotula, albo
te� zosta�y prze�o�one z angielskiego przez autora niniejszego przek�adu. Przypisy t�umacza oznaczone
s� asteryskami.
Musia�am dokona� selekcji materia�u � cz�sto bezlitosnej � wybieraj�c spo-
�r�d ogromnej masy istniej�cych dokument�w. W przeciwnym razie niniejsza
ksi��ka by�aby ledwie pierwszym tomem wielotomowej publikacji. Tak czy owak,
nie wierz� w mo�liwo�� napisania czyjej� pe�nej i wyczerpuj�cej biografii � �ycie
ludzkie jest nazbyt bogate i skomplikowane, by da�o si� uj�� w tak w�skie ramy.
W przypadku Sand tego rodzaju ksi�ga lub ksi�gi by�yby monstrualnym dzie�em
pe�nym najrozmaitszych odniesie� i adnotacji, a w rezultacie absolutnie nie nadaj�-
cym si� do czytania.
Nie jestem te� wcale przekonana co do mo�liwo�ci napisania ca�kowicie
�obiektywnej" biografii. Nie mo�na przedstawi� czytelnikowi materia�u, nie doko-
nuj�c uprzednio jego selekcji, chyba �e tego materia�u jest naprawd� bardzo niewiele.
Trzeba go tak�e uporz�dkowa� � �ycie cz�owieka wcale nie przebiega linearnie;
cz�sto mamy przecie� do czynienia chocia�by z czym� takim jak r�wnoczesno��
dozna�. Dob�r materia�u i jego kszta�t zale�y z konieczno�ci od wiedzy biografa
oraz, jak s�dz�, od jego przeczu� i intuicji dotycz�cych tego, kim w�a�ciwie by�
bohater jego biografii. Mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju paradoksem.
Twierdz�, �e tak zwane podej�cie �naukowe" jest do pewnego stopnia fa�szywe, ze
wzgl�du na spos�b dokonywania wyboru i prezentacji fakt�w. Proces �w zale�ny jest
w du�ej mierze od interpretacji, kt�ra pozostaje jednak z regu�y starannie ukryta.
W rezultacie czytelnik s�dzi, �e ma do czynienia z �go�ymi faktami", nie zdaj�c sobie
sprawy z elementu oszustwa zawartego w tego rodzaju prezentacji.
Jednak wyra�nie subiektywna, prezentuj�ca okre�lony punkt widzenia biografia
ods�ania pewn� lini� my�lenia, pewn� tez�. Je�li wspieraj�ce j� istotne fakty prezento-
wane s� w spos�b rzetelny i skrupulatny nawet tam, gdzie pojawiaj� si� sprzeczno�ci
i w�tpliwo�ci, w�wczas czytelnik sam decyduje o tym, czy zgodzi� si�, czy nie z pre-
zentowanym mu punktem widzenia. W rezultacie otrzymuje on skondensowan�
opowie�� o �yciu bohatera biografii; jego portret naszkicowany r�k� biografa. W na-
szym przypadku chodzi o to, kim moim zdaniem by�a George Sand.
Belinda Jack
Christ Church, Oksford
Luty 1999
WPROWADZENIE
Szale�cza praca, podobnie jak szale�cza rozkosz,
sprowadza doskona�� �mier�1.
Z�yciem i pisarstwem George Sand jest zwi�zany pewien element wspania�ej
przesady. By�am zdumiona i zachwycona, gdy jako nastolatka po raz pierwszy
odkry�am t� posta�, maj�c� w sobie zar�wno co� z wampa, jak i androgyna, a jej
seksualno�� wyda�a mi si� dziwnie intryguj�ca. Odnalaz�am jej portrety � rysunki,
sztychy i obrazy. Tylko na niekt�rych z nich Sand jest pi�kna, ale jej oczy s� zawsze
fascynuj�ce, niezwykle du�e, prawie zupe�nie czarne i niezmiennie tajemnicze.
Zdj�cia z jej p�niejszych lat tak�e s� pe�ne wyrazu - w jej twarzy wida� niezwyk��
si��, lecz tak�e jaki� rys �wiadcz�cy o cierpieniu. Zachowa�y si� te� rysunki satyryczne
podobne do wsp�czesnych karykatur przedstawiaj�cych osoby znane z medi�w,
uwik�ane w skandale.
Zastanawia�am si� szczeg�lnie nad wewn�trznym �yciem George Sand. Ta
najs�ynniejsza francuska pisarka XIX wieku urodzona w 1804 roku jako Aurora
Dupin, a zmar�a w 1876 roku, jest dzi� przede wszystkim znana jako kochanka
Chopina, przy czym najcz�ciej m�wi si� o niej nie jako o pisarce, lecz zimnej,
biseksualnej nimfomance lub �dobrej pani z Nohant". Czy tych sprzeczno�ci
i paradoks�w, pyta�a oburzona prymitywna feministka, kt�ra siedzia�a niegdy� we
mnie, nie nale�a�oby zbada� i wyja�ni�? Jaki wewn�trzny przymus kry� si� za jej
zupe�nie niezwyk�� literack� p�odno�ci�? Jak udawa�o jej si� tak wiele pisa�,
prowadz�c jednocze�nie tak aktywne i ekstrawaganckie �ycie prywatne? Kr�tko
m�wi�c, pomys� na biografi� George Sand by� moim odkryciem dokonanym
dwadzie�cia lat temu, gdy dosz�am do wniosku, �e ta kobieta odgrywa�a w �yciu
r�wnolegle kilka r�l � intryguj�cych, inspiruj�cych i wywrotowych zarazem.
Kobieta, kt�r� wtedy poznawa�am, nie jest kobiet�, kt�r� znam dzi�. Lecz ta
powszechnie znana karykatura, na kt�r� si� na pocz�tku natkn�am, wcale nie jest
wzi�ta z powietrza: nadmiar i przesada sk�aniaj� si� w naturalny spos�b ku parodii
i komizmowi. A w prawie ka�dym aspekcie �ycia George Sand jest przecie� co�
przesadnego. Jej d�uga przygoda mi�osna z Chopinem by�a tylko jednym z licznych
romans�w ze znanymi postaciami jej epoki, jak cho�by Alfredem Mussetem
i Prosperem Mennice, dwoma najbardziej znanymi, lecz jednocze�nie bardzo r�ni�-
cymi si� od siebie pisarzami dziewi�tnastowiecznej Francji. W rzeczy samej wi�k-
szo�� znacz�cych w�wczas artyst�w by�a, cz�sto wbrew samym sobie, przyjaci�mi
pisarki i bywa�a w jej wspania�ej wiejskiej posiad�o�ci w Nohant w prowincji Berry
lub w Pary�u. Wi�kszo�� z nich by�a zaskoczona, spotkawszy skromn�, nie�mia��
kobiet�, kt�ra ich przyjmowa�a. Dokonuj�c ostrej selekcji spo�r�d ca�ego mn�stwa
s�awnych m�czyzn, kt�rzy byli przyjaci�mi Sand, otrzymujemy ma��, acz reprezen-
tatywn� grup�, do kt�rej zaliczy� nale�y kompozytor�w, przede wszystkim Franza
Liszta, francuskich pisarzy, jak Flaubert, Balzac, Baudelaire, Sainte-Beuve, Alfred de
Vigny, Chateaubriand i Zola, pisarzy z innych kraj�w, Heinricha Heinego, Henry
Jamesa, Browninga (i jego �on�), Dostojewskiego i Turgieniewa, a tak�e malarzy,
z kt�rych najbardziej znanym jest Eugene Delacroix. Rytownik Alexandre Damien
Manceau, ostatnia z wielkich mi�o�ci Sand, jako jedyny ofiarowa� jej zar�wno
mi�o��, jak i przyja��, co nie zdarzy�o si� jej nigdy wcze�niej ze strony �adnego
z kochank�w.
Jedn� z najbardziej gwa�townych, niepohamowanych i desperackich historii
mi�osnych Sand by� jednak romans z kobiet�, Marie Dorval, jedn� z najs�ynniej-
szych i najpi�kniejszych aktorek scen paryskich. Spotka�y si� po raz pierwszy
w styczniu 1833 roku, gdy Sand zbli�a�a si� do trzydziestki, a Dorval mia�a
trzydzie�ci pi�� lat. Sand zobaczy�a j� na scenie, maj�c niesamowite uczucie, �e
w ruchach, wyrazie twarzy i tonie g�osu Dorval rozpoznaje swoje w�asne t�umione
emocje. By�o to tak, jakby jej dusza zmaterializowa�a si� i pojawi�a przed ni� na
scenie w teatrze. Obie kobiety stanowi�y swoje wzajemne przeciwie�stwo, przy czym
jedn� silnie poci�ga�a ta druga i vice versa. Sand napisa�a do Dorval. Romans, kt�ry
si� rozwin��, wywo�a� oburzenie i zazdro�� i, nie trzeba chyba dodawa�, sta� si�
powodem do powstania mn�stwa z�o�liwych plotek. Sand pozosta�a jeszcze d�ugo
lojalna wobec Dorval, gdy aktorka zosta�a zapomniana przez �wiat teatralny i by�a
porzucana przez kolejnych kochank�w.
Ubi�r Sand zwraca� powszechn� uwag�, co jednak wcale nie by�o jej zamia-
rem. Ubiera�a si� w m�skie stroje, czasem ze wzgl�d�w praktycznych, czasem dla
zabawy, a czasem po prostu po to, by inaczej spogl�da� na �wiat i by� inaczej
traktowan�. Bardzo lubi�a tak�e egzotyczne kostiumy. Palenie tytoniu by�o przyje-
mno�ci�, kt�rej Sand oddawa�a si� w miejscach publicznych w czasach, gdy takie
zachowanie w przypadku kobiet by�o czym� zupe�nie nies�ychanym. Pali�a cygara,
z czego jest dzi� s�ynna, ale tak�e papierosy, kt�re skr�ca�a z wpraw� znawcy, oraz
swoj� ukochan� fajk� wodn�*. By�a silnie uzale�niona od tytoniu; w licznych listach
dawa�a wyraz swoim obawom, �e ko�cz� si� jej w�a�nie jego zapasy.
Sand uczestniczy�a w ca�ym szeregu r�norodnych przedsi�wzi��: dziennikar-
skich, politycznych, teatralnych i literackich. By�a znacznie g��biej zaanga�owana
w tego rodzaju dzia�alno�� ni� inne dziewi�tnastowieczne kobiety - nie tylko
pisywa�a dla prasy, lecz tak�e by�a jedyn� kobiet� zatrudnion� w redakcji �Le Figa-
ro". Po rewolucji 1848 roku dzia�a�a jako Minister Propagandy. Jej dorobek literacki
jest ogromny. Napisa�a mn�stwo powie�ci i sztuk teatralnych, opas�� dwutomow�
* Nargile - fajka, u�ywana przewa�nie na Bliskim Wschodzie, w kt�rej podczas palenia dym
przechodzi przez naczynie z wod� i bardzo d�ugi, gi�tki cybuch.
autobiografi�, pisywa�a nowele, eseje i artyku�y. A przy tym jej korespondencja jest
r�wnie obfita jak u innych pisarzy owych czas�w: wszystkie jej opublikowane listy
zgromadzono w dwudziestu pi�ciu tomach. Sand by�a zdoln� rysowniczk� i malar-
k�. Jej dzie�a, wchodz�ce w sk�ad sta�ej ekspozycji w Musee de la Vie Romantique
w Pary�u, ciesz� si� wielkim uznaniem. Do tego wszystkiego jej �ycie domowe tak�e
by�o bardzo intensywne: zajmowa�a si� kszta�ceniem swoich dzieci, potem za� bardzo
zaanga�owa�a si� w wychowanie wnucz�t. �ywo interesowa�a si� �yciem swojej
s�u�by i s�siad�w, by�a tak�e zapalon� i zr�czn� ogrodniczk�. Sand nigdy nie
zaniedbywa�a �ycia domowego, co zdarza si� tak cz�sto w przypadku kobiet sukcesu.
Uspokaja�a si� przy rob�tkach r�cznych i uwielbia�a robi� d�emy. Nawet w tym
okazywa�a jednak sk�onno�� do przesady, produkuj�c absurdalnie wielkie ich ilo�ci,
D�ugo�� �ycia Sand tak�e stanowi pewnego rodzaju �afront": pomimo sk�onno�ci do
r�nego rodzaju eksces�w prze�y�a prawie wszystkich swoich wsp�czesnych, prze-
kraczaj�c siedemdziesi�tk� i nie przestaj�c za�ywa� k�pieli w rzece Indre, wbrew
wyra�nemu zakazowi jej lekarzy.
�ycie Sand to �ycie �pisane du�ymi zg�oskami" - �w kalambur wskazuje zar�wno
na skal�, jak i pe�ni� �ycia George Sand, oraz �wiadczy o przenikaniu si� jej �ycia z jej
pisarstwem. Sand napisa�a bardzo wiele na podstawie swojego w�asnego, osobistego
do�wiadczenia. Jednocze�nie w swojej fikcji literackiej testowa�a r�nego rodzaju mo�li-
wo�ci do wykorzystania w �yciu, kt�re, po ich uprzednim opisaniu, mia�a odwag�
realizowa� w rzeczywisto�ci. Gdy tylko zacz�am czyta� powie�ci George Sand, poczu-
�am nieadekwatno�� jej wizerunku, jaki nosi�am w sobie � wielkiej osobisto�ci o nieco
odstr�czaj�cych cechach, �wiadcz�cych o samolubnej, bezrefleksyjnej i egoistycznej na-
turze. Czytaj�c j� spotka�am kogo� zupe�nie innego. Jej g�os potrafi by� serdeczny,
bezpretensjonalny, delikatny, wsp�czuj�cy i rozbrajaj�co szczery. Oddaj�c si� lekturze
powie�ci George Sand mo�na w g�osie autorki dos�ysze� najrozmaitsze barwy: udr�k�,
cierpienie i nadziej�, frustracj� i t�sknot�, rozpacz i m�stwo, czu�o�� � wszystko to jest
tam zapisane. A opr�cz tego zdumiewaj�co ma�o gniewu i wielkie wsp�czucie. Sk�d-
in�d znajomo�� ludzkiej natury, wraz ze �wiadomo�ci� spo�ecznej niesprawiedliwo�ci
i hipokryzji, �wiadcz� o zdolno�ci Sand do manipulowania innymi za pomoc� sub-
telnych �rodk�w. �ywi�a jednak odraz� do kobiet, kt�rym brakuje odwagi, by przej��
kontrol� nad �yciem, kt�re jakby zmawiaj�c si� z sob�, wszystkie znajduj� wyj�cie
z takiej sytuacji, przyjmuj�c na siebie rol� ofiary. Sand uwa�a�a ma��e�stwo za instytu-
cj� na wskro� prymitywn� i czeka�a na chwil�, kiedy to decyduj�cy si� na wydanie
dziecka na �wiat rodzice b�d� mogli pozostawa� ze sob� w jakim� innym rodzaju
zwi�zku, kt�ry nie b�dzie zakuwa� ich w kajdany i ca�kowicie ogranicza� ich wolno��.
Wierzy�a w fundamentaln� r�wno�� mi�dzy kobietami i m�czyznami mimo dziel�-
cych ich r�nic. R�nice te nie oznacza�y jednak jej zdaniem duchowej czy intelektual-
nej podrz�dno�ci kobiety. S�dzi�a, �e tylko pycha t�umaczy �ywione przez m�czyzn
pragnienie zachowania istniej�cego, niesprawiedliwego porz�dku spo�ecznego.
Im wi�cej dowiadywa�am si� na temat George Sand i im wi�cej czyta�am jej
pism, tym bardziej zaczyna�am podejrzewa�, �e wielkie cierpienie, jakie znosi�a
w dzieci�stwie, w po��czeniu z siln� pogard� wobec kompromis�w, jaka wykszta�ci-
�a si� w niej jako nastolatce, popycha�o j� do podejmowania kolejnych ryzykownych
wyzwa� i pod��ania wci�� dalej przed siebie, mimo �e jej �ycie cz�sto wydawa�o si�
jej zupe�nie nie do zniesienia. Zwolnienie tempa, nie m�wi�c ju� o ca�kowitym
zatrzymaniu si�, zmusi�oby j� do �ycia wype�nionego przejmuj�cym b�lem, b�lem
zadanym jej, gdy by�a ma�ym dzieckiem, kt�ry w miar� up�ywu lat z�agodnia�,
staj�c si� pewnego rodzaju bolesno�ci�, czasami bardziej dokuczliw�, czasami
przypominaj�c� ju� tylko odr�twienie. Sand stara�a si� uleczy� t� ran� cierpienia,
kochaj�c i b�d�c kochana. Jako dziecko t�skni�a za mo�liwo�ci� przytulenia si� do
matki i ta potrzeba fizycznej blisko�ci nigdy u niej nie wygas�a. Nigdy nie
zaprzesta�a poszukiwa�, nigdy te� nie pozostawa�a d�u�ej z m�czyzn� lub kobiet�,
kt�rych ju� nie kocha�a.
George Sand urodzi�a si� 1 lipca 1804 roku jako Amantine-Aurore-Lucile
Dupin. Zawsze nazywano j� po prostu Aurora; by�a trzeci� Auror� w rodzinie. Po
�mierci ojca, gdy mia�a cztery lata, wi�ksz� cz�� dzieci�stwa sp�dzi�a w Nohant,
w prowincji Berry, w domu swojej babki, w kt�rym sp�dzi�a tak�e wi�kszo��
swojego p�niejszego �ycia. Cz�sto podr�owa�a i cz�sto zatrzymywa�a si� w Pary�u
w wielu r�nego rodzaju mieszkaniach: niekt�rych skromnych - jak to, do kt�rego
przeprowadzi�a si� pocz�tkowo po opuszczeniu m�a i przeniesieniu si� do Pary�a
z zamiarem utrzymywania si� z pisarstwa, innych wspania�ych jak rezydencja, kt�rej
w�a�cicielk� sta�a si� w p�niejszych latach.
Zarz�dczyni� dworku w Nohant by�a Madame Dupin de Francueil, babka
Sand ze strony ojca, wnuczka kr�la Polski*. Syn Madame Dupin, kapitan Maurice
Francois Dupin, po�lubi� Antoinette Sophie-VIctoire Delaborde, by�� prostytutk�,
a ich (jedyna) �lubna c�rka zosta�a ochrzczona w Pary�u dzie� po urodzeniu.
Rodzice Sand wzi�li cywilny �lub nieca�e cztery tygodnie wcze�niej. Nie znane s�
przypadki dzieci z nieprawego �o�a w rodzinie ze strony matki, gdy tymczasem
historia b�kart�w ze strony ojca jest bardzo d�uga.
Dziadek Sand by� w�a�cicielem sali bilardowej, a tak�e ulicznym sprzedawc�
kanark�w i szczyg��w. Jego c�rka Sophie-Victoire dorasta�a w biedzie, zarabiaj�c na
swoje utrzymanie w jedyny z mo�liwych w jej wypadku sposob�w, a mianowicie
uprawiaj�c prostytucj�. Maurice, przewiduj�c reakcj� Madame Dupin na sw�j
o�enek z wybrank� niskiego stanu, utrzymywa� ten fakt w tajemnicy, a� do czasu
narodzin dziecka, Aurory III. Gdy Madame Dupin dowiedzia�a si� o narodzinach
wnuczki, przyby�a na miejsce z zamiarem doprowadzenia do uniewa�nienia ma��e�-
stwa. Jednak trzymaj�c niemowl� w beciku, zmi�k�a. Pochodzenie Sand nie mog�o
by� bardziej skomplikowane - ju� od najwcze�niejszych lat mog�a przekona� si�
o istnieniu podzia��w klasowych oraz roli, jak� w strukturach spo�ecznych i ekono-
micznych odgrywa�o pochodzenie i p�e�.
Ojciec Sand powr�ci� na pola bitew wojen napoleo�skich. Aby by� razem
z nim, Sophie-Victoire odwa�y�a si� w kwietniu 1808 roku na podr� do Madrytu
przez pogr��on� w wojnie Hiszpani�, b�d�c w zaawansowanej ci��y, z trzyletni�
Auror� u boku. To zupe�nie niezwyk�a historia. Po powrocie do Nohant, gdy
niebezpiecze�stwo min�o, Maurice, jak na ironi� losu, spad� z konia, na kt�rym
* Fryderyka Augusta - Augusta II Mocnego, kr�la Polski 1697-1706.
wr�ci� z wojny, i zabi� si�. Wychowaniem przysz�ej George Sand zajmowa�y si� wi�c
dwie bardzo r�ni�ce si� od siebie i nie lubi�ce si� nawzajem kobiety, matka
i te�ciowa, kt�re walczy�y o mi�o�� dziecka, wyolbrzymiaj�c nawzajem swoje s�abo-
�ci. Babka Sand by�a typem intelektualnym, muzykalnym i bardzo pryncypialnym.
Jej matka z kolei, kt�ra zawsze mia�a trudne �ycie, by�a osob� z wyobra�ni�, pe�n�
jak najlepszych intencji, kt�ra jednak bez powodzenia walczy�a o odzyskanie r�wno-
wagi po �mierci m�a. Sand wspomina, jak g��bokie wra�enie wywar�y skierowane
do niej bez ogr�dek brutalne s�owa babki, i� jej matka jest �kobiet� upad��". Aurora
wychowywa�a si� w Nohant, jej edukacj� za� zajmowa� si� niezwyk�y Fransois
Deschartres (1761-1828). By� on tak�e guwernerem przyrodniego brata Aurory
Hippolyte'a, syna jej ojca, kt�ry urodzi� si�, zanim jej rodzice si� poznali. Wcze�niej
Deschartres by� tak�e guwernerem jej ojca. Sand �uzupe�ni�a" swoj� formaln�
edukacj� na pensji w klasztorze augustianek angielskich w Pary�u. Co ciekawe, tam
tak�e w czasie Rewolucji, od grudnia 1793 do sierpnia 1794, wi�ziona by�a jej
babka, a od lutego do sierpnia tak�e jej matka.
W 1822 roku, nieca�y rok po �mierci babki, Sand po�lubi�a Casimira Dude-
vanta. Na �wiat przyszli syn i c�rka, chocia� ojcostwo Solange wymaga pewnych
wyja�nie�. W listopadzie 1830 roku, po latach nieszcz�liwego po�ycia, Sand
i Casimir zgodzili si� na separacj�: ona sp�dza�a po trzy miesi�ce na zmian� w Pa-
ry�u i w Nohant. Porzuci�a rodzin�, by wraz ze swoim m�odym kochankiem
Jules'em Sandeau uda� si� do stolicy. W lutym 1832 roku zacz�a prac� nad
Indian�, kt�ra zosta�a opublikowana zaledwie kilka miesi�cy p�niej, w maju. Maj�c
27 lat, niemal z dnia na dzie� sta�a si� s�awna. Od tamtej pory utrzymywa�a si�
z pisania, wiod�c �ycie pisarki.
Czasami s�dzi si�, �e jedno z k�amstw biografii polega na tym, �e przytoczona
w niej sp�jna historia oparta jest w istocie na przypadkowych i wyrywkowych
zdarzeniach. Jednak historia Sand nie jest k�amstwem. Ona po prostu przez ca�e
�ycie �y�a z samo�wiadomo�ci� pisarki. Pisanie przynosi�o jej ulg�, dzie� po dniu,
a tak�e nadawa�o kszta�t jej �yciu. To, �e pisanie mo�e by� lekarstwem na neuroz�,
jest frazesem, jednak w przypadku Sand pisanie by�o �rodkiem porz�dkowania
chaosu uczu� - i idei - jakie rodzi�y si� w niej w wyniku jej codziennych do�wiad-
cze�. Kr�tko m�wi�c, pisanie nadawa�o kszta�t jej �yciu, a z kolei �ycie dawa�o
asumpt do opowiadania historii.
Pisanie by�o dla Sand tak�e antidotum na silny b�l, jakiego do�wiadcza�a przy
licznych okazjach. Jej zwi�zki z c�rk� by�y burzliwe i cz�sto dramatyczne, podobnie
jak jej w�asne zwi�zki z matk�. Gdy Solange mia�a zaledwie czterna�cie lat i uczy�a
si� gra� na fortepianie u boku Chopina, sta�o si� jasne, �e to w�a�nie ona zajmie po
jakim� czasie miejsce swojej matki w jego sercu. I Solange przez lata wykorzystywa�a
mi�o�� Chopina do niej, by szykanowa� i poni�a� matk�. Spos�b post�powania
Sand z c�rk�, kt�ra w przysz�o�ci mia�a zosta� jedn� z najbardziej znanych kurtyzan
w Europie, z pewno�ci� nie przynosi jej honoru. Wi�kszo�� korespondencji Sand
z tego okresu sk�ada si� z d�ugich list�w, w kt�rych usprawiedliwia si� ona przed
przyjaci�mi, zapewniaj�c ich, �e wersje zdarze� podawane przez Solange s� ca�ko-
wicie nieprawdziwe.
Je�li jej relacje z c�rk� cz�sto doprowadza�y j� do sza�u, to zwi�zek z jedn�
z wnuczek z�ama� jej serce. Solange porzuci�a dziecko w Nohant i Sand by�a tym
faktem zachwycona. Nigdy dla �adnego z kochank�w nie zmieni�a swojej codziennej
rutyny: przechadzania si� po posiad�o�ci za dnia, podejmowania go�ci i rozrywek
wieczorem oraz zasiadania po kolacji do pisania, kt�re przeci�ga�o si� do wczesnych
godzin porannych. Tymczasem Nini wolno by�o by� z babci� na �niadaniu i sp�-
dza� z ni� wi�ksz� cz�� dnia. Jednak idylla sko�czy�a si� nagle i niespodziewanie
wiosn� 1854.
Tragiczn� histori� �mierci Nini oraz okoliczno�ci, jakie do niej doprowadzi�y,
przedstawi� w p�niejszym czasie. By� to niew�tpliwie najbole�niejszy okres w �yciu
Sand. Nigdy jeszcze nie by�a tak bliska ca�kowitego za�amania. Wspomina�a wsp�ln�
z wnuczk� prac� w miniaturowym ogr�dku, spacery, rosn�ce z ka�dym dniem
zaufanie dziewczynki do �wiata oraz zabawy w�r�d drzew z mieszka�cami Nohant,
kt�rzy j� uwielbiali. Zaledwie kilka dni po pogrzebie Nini w Nohant, Sand
spacerowa�a po miniaturowym ogrodzie i planowa�a jedn� ze swoich mistrzowskich
miniatur Apres la mort de Jeanne Clesinger (Po �mierci Jeanne Clesinger), kt�ra obok
kilku tekst�w zosta�a opublikowana na ko�cu jej autobiografii. Jest to rodzaj
epitafium, kt�re przywraca do �ycia i wys�awia pe�n� energii �wie�o�� spojrzenia
ma�ej dziewczynki zafascynowanej swoimi pierwszymi spotkaniami ze �wiatem.
Czerpi�c z przyt�aczaj�cego poczucia bezsensu wynikaj�cego ze straty najbli�szej jej
osoby, Sand stworzy�a co�, co pozwoli�o jej �y� dalej. Jest to stale powracaj�cy w�tek
w historii �ycia Sand.
Sand lubi�a towarzystwo m�odych ludzi. Podziwia�a spontaniczno�� i �wie�o��
spojrzenia m�odych, prawie tak samo jako m�dro�� starych. Gdy latem 1833 roku
pozna�a m�odego Alfreda Musseta, by� on ju� od kilku lat jednym z ulubie�c�w
�wiatka literackiego, podczas gdy Sand dopiero do� wkracza�a. A jednak on mia�
zaledwie dwadzie�cia trzy lata, ona za� dwadzie�cia dziewi��. Musset by� niezwykle
przystojny, wyr�niaj�c si� urod� charakterystyczn� dla wielu kochank�w Sand.
Mia� delikatne rysy twarzy, by� szczup�y, jego elegancja za� by�a raczej m�odzie�cza
i bezpretensjonalna ni� wystudiowana. Jego kr�cone, si�gaj�ce do ramion blond
w�osy mia�y kasztanowy odcie� i okala�y blad� twarz. Co wa�niejsze, pomimo
przedwczesnego rozwoju i sukcesu odniesionego w bardzo m�odym wieku, a tak�e
pobudliwo�ci i sk�onno�ci do �art�w, Musset emanowa� swoist� nerwow� wra�liwo-
�ci�, kt�ra tak bardzo poci�ga�a Sand. Nie by� jednak niewini�tkiem. Mia� wielki
apetyt erotyczny i cz�sto odwiedza� najta�sze burdele. Porusza� si� mi�dzy budz�cym
dreszcz emocji, nikczemnym �wiatem m�odych prostytutek, a wytwornym towarzy-
stwem starszych dam we wspania�ych rezydencjach. Przyjemno��, jak� czerpa�
z przebywania w tym pierwszym miejscu, podsycana by�a bez w�tpienia przez
znajomo�� reali�w tego drugiego i na odwr�t. Pali� opium i by� nim zafascynowany.
W 1830 roku opublikowa� francusk� wersj� s�ynnej ksi��ki De Quinceya Wyznania
angielskiego opiumisty. By� tak�e, co r�wnie� typowe, kilka lat m�odszy od Sand,
kt�ra zmaga�a si� w�a�nie z zako�czeniem Lelii, powie�ci, kt�ra uczyni�a j� s�awn�
w ca�ej Europie. Musset zwr�ci� na siebie uwag� na literackiej scenie bardzo wcze�-
nie, zyskuj�c opiek� i wsparcie wi�kszo�ci uznanych pisarzy owych czas�w. Victor
Hugo przedstawi� go Alfredowi de Vigny, Sainte-Beuve'owi, Dumasowi-ojcu i wielu
innym. Sainte-Beuve, bliski przyjaciel Sand (kt�ry jednak nigdy nie zosta� jej
kochankiem), wysun�� w kwietniu 1833 roku sugesti�, i� jej niezdolno�� do
osi�gni�cia satysfakcji seksualnej wynika�a z tego, �e wybiera�a ona partner�w, kt�rzy
nie byli dostatecznie m�scy. Posun�� si� nawet do tego, �e zaaran�owa� spotkanie
Sand z Theodorem Jouffroyem, muskularnym profesorem filozofii w College de
France, kt�rego uzna� zar�wno za dostatecznie inteligentnego, jak i dostatecznie
m�skiego, by j� zaspokoi�. Pocz�tkowo obojgu spodoba� si� �w wielce niekonwen-
cjonalny projekt terapeutyczny, ostatecznie jednak ani Sand, ani Jouffroy nie
zgodzili si� wzi�� udzia�u w eksperymencie.
Gdy burzliwy zwi�zek Musseta z Sand zako�czy� si� ostatecznie w 1835 roku,
Musset opisa� go w ksi��ce La Confession d'un enfant du necie (Spowied� dzieci�cia
wieku), kt�ra ukaza�a si� nast�pnego roku. Czerpi�c z w�asnych do�wiadcze�,
znacznie je udramatyzowa� i ubarwi� tajemniczymi i makabrycznymi elementami
charakterystycznymi dla powie�ci gotyckiej, sugeruj�c, i� jego nieszcz�liwy romans
by� wynikiem szerz�cej si� w owym czasie mal-du-siecle *.
Z kolei Sand nie by�a jeszcze gotowa do przetransponowania ich zwi�zku na fikcj�
literack�. O�wiadczy�a z przesadnym dramatyzmem, �e pope�ni samob�jstwo. Przed laty
dokona�a ju� powa�nej pr�by. Tym razem jednak, czego mo�na si� by�o spodziewa�,
do niczego nie dosz�o. Sand rozwin�a ju� bowiem w sobie pewien rodzaj odporno�ci
i determinacji, a przede wszystkim za bardzo zale�a�o jej na dzieciach. Nie zamierza�a
sko�czy� ze sob�, nim nie spisze swoich wspomnie�, co zagwarantowa�oby im r�wno-
wag� finansow�. Nawet ostatnie �yczenie wyra�one przez Sand na �o�u �mierci, mimo
�e �arliwe i w pewnym sensie bardzo autentyczne, zabarwione by�o jej wiecznym
pragmatyzmem, niemal komicznym rysem jej charakterystycznego opanowania.
Je�li mia�aby pope�ni� samob�jstwo, to nie w momencie o�lepiaj�cego nie-
szcz�cia, lecz na spokojnie, bior�c pod uwag� wszystkie konsekwencje takiego
kroku. Podobnie jak bohaterka Elle et lui (Ona i on), napisanej po latach w 1858 ro-
ku ksi��ki, b�d�cej opowie�ci� o jej romansie z Mussetem, gardzi�a �mierci�. Mia�a
wtedy pi��dziesi�t cztery lata, Musset za� umar� rok wcze�niej.
�wiadomo�� wielkiej katastrofy, gdy romans dobieg� ko�ca, rozczarowanie,
a przede wszystkim przygn�biaj�ce poczucie osamotnienia i opuszczenia, by�y jed-
nak w owym czasie dla Sand czym� bardzo realnym. Gdy w ko�cu by�a w stanie
opisa� t� histori�, nada�a sobie imi� Therese, a Mussetowi - Laurent. S�owa, kt�re
na ko�cowych kartach tej powie�ci odnosz� si� do zwi�zku dwojga jej bohater�w,
tym bardziej odnosz� si� do jej zwi�zku z Mussetem:
Przygl�daj�c si� im i s�uchaj�c tego, co m�wi�, mo�na by�o powiedzie�,
�e s� dwojgiem zgodnych przyjaci�, kt�rzy nigdy si� ze sob� nie k��cili.
Ten dziwny spok�j pojawi� si� kilka razy w samym �rodku ich najg��b-
szych kryzys�w. Kiedy ich serca by�y uciszone, ich umys�y wci�� rozu-
mia�y si� ze sob� i zgadza�y.
Sand i Musseta zbli�y�o ze sob� ich niezwyk�e intelektualne i duchowe
pokrewie�stwo, je�li jednak chodzi o nami�tno��, to sprawy uk�ada�y si� bardzo �le.
Musset nigdy nie wybaczy� Sand jej p�niejszej niewierno�ci. Nigdy te� nie
dowiemy si�, do jakiego stopnia Sand by�a sk�onna wybaczy� Alfredowi Mussetowi
jego wcze�niejsz� niewierno��, chocia� o tym, �e sk�ania�a si� ku wielkoduszno�ci
i pr�bowa�a reagowa� w kontrolowany, bardziej wywa�ony spos�b, �wiadczy w jed-
noznaczny spos�b zako�czenie powie�ci Ona i on.
Romanse Sand stanowi�y po�ywk� dla jej pisarstwa, r�wnocze�nie jednak, co
bardziej niezwyk�e, wiele zdarze�, jakie wymy�la�a w swoich powie�ciach, bywa�o
przez ni� testowanych w �yciu. Bada�a uczucia i my�li, kt�re le�a�y u podstaw jej
prze�y� i do�wiadcze�. To w�a�nie owa pisarsko-badawcza natura Sand przyci�ga�a
do niej tak wiele os�b. Kochano j� za jej odwag�, determinacj�, odrzucanie
hipokryzji i kompromisu, postulowanie r�wno�ci wszystkich ludzi oraz �yczliwo��.
Jako pisarka by�a niezwykle popularna g��wnie dzi�ki umiej�tno�ci tworzenia � na
podstawie chaotycznego zbioru w�asnych do�wiadcze� � powie�ci, kt�re by�y pe�ne
pasji, zaanga�owania i wsp�czucia. Odnios�a wielki sukces komercyjny nie tylko
dzi�ki potoczysto�ci swojej prozy, ale tak�e dlatego, �e jej ksi��ki pe�ne s� tych
samych kontrowersyjnych, cz�sto ryzykownych temat�w, jakie wype�nia�y jej w�asne
�ycie. Seks, seksualno��, kazirodztwo, zwi�zki mi�dzy przedstawicielami r�nych klas
spo�ecznych � to stale powracaj�ce tematy jej powie�ci, czasami wyra�nie widoczne,
czasami zwodniczo zakamuflowane, tak samo jak w jej �yciu.
Gdy pracowa�am nad jej biografi�, cz�sto nawiedza�o mnie dziwne uczucie, i�
Sand mia�a nie jedno, lecz wiele �y�. Sama Sand sk�ania�a si� do wiary w to, �e
ludzka ja�� jest wielop�aszczyznowa i podleg�a nieustannej zmianie. Ale dopiero pod
koniec �ycia by�a w stanie spokojnie zaakceptowa� t� ide�. Jej Contes d'une grand-
-mhe (Opowie�ci babci), kt�re zacz�a w 1872 roku i kontynuowa�a a� do �mierci
w 1876 roku, pisane nieco zagadkow�, cz�sto fantastyczn� proz�, zg��biaj� kwestie
to�samo�ci, integralno�ci i wiary. Sand dochodzi w nich do wniosku, �e ja�� jest
czym� z gruntu niesta�ym.
Sprawy te omawia�a szczeg�owo z Gustave'em Flaubertem, gigantem dzie-
wi�tnastowiecznej francuskiej powie�ci, s�ynnym mizantropem i samotnikiem, kt�ry
obnosi� si� wsz�dzie ze swoim cynizmem. Kiedy� wyzna� Sand, �e ju� za m�odu
postanowi� uciec od �ycia. Nie trzeba dodawa�, �e m�czyzna taki jak Flaubert sta�
si� zar�wno bliskim towarzyszem Sand, jak i zwolennikiem jej pisarstwa. Ich
przyja�� zdominowa�a ostatni rozdzia� �ycia Sand. Jego pogarda wobec sentymen-
talizmu jest legendarna, a jednak po �mierci Sand wyzna� on w li�cie do r�wnie
za�amanego Turgieniewa: �Na jej pogrzebie p�aka�em jak b�br".
ROZDZIA� 1
PRZEPOWIEDNIE
�ycie jest powie�ci�, kt�r� ka�dy z nas nosi w sobie.
Szczeg�y przyj�cia na �wiat Aurory spowija aura nierzeczywisto�ci, przynajmniej
je�li wzi�� pod uwag� spos�b, w jaki zosta�y one przedstawione w jej autobiogra-
fii Histoire de ma vie. Co wi�cej, istniej� dwie nieco nieprawdopodobne relacje
z tego wydarzenia, kt�re wcale nie s� ze sob� zgodne2. W obu jednak przypadkach
ojciec Aurory, dziarski huzar, przebywa w Pary�u na urlopie.
Wed�ug pierwszej wersji wszyscy s� w domu, pod numerem 15 na rue Meslay
(dzi� jest to nr 46) w Pary�u. Siostra Sophie-Victoire, Lucie-Marie Delaborde
(ciotka Aurory z Chaillot) �wi�tuje swoje zar�czyny z Amandem-Jeanem-Louisem
Marechalem, by�ym oficerem. Przysz�y ojciec, Maurice, gra na skrzypcach. By� on
utalentowanym muzykiem i uwielbia� dawa� wyst�py. Zaczynaj� si� ta�ce i Sophie-
-Victoire, jego rozpromieniona �ona, przy��cza si� do ta�cz�cych, pomimo tego, �e
zbli�a si� w�a�nie termin rozwi�zania. Ma na sobie pi�kn� r�ow� sukni�. Wszystko
wskazuje na to � w stopniu nieomal komicznym � �e jej ci��a jest bardzo widoczna.
Po kilku pierwszych taktach kolejnego ta�ca, Sophie-Victoire wraz z siostr� udaje
si� do s�siedniego pokoju. Odczuwa silne skurcze zwiastuj�ce rozpocz�cie porodu.
Po chwili, zanim jeszcze przebrzmia�y pierwsze takty, Lucie wraca do go�ci i m�wi:
�Chod�, chod�, Maurice... masz c�rk�". Ca�a scena - rodzinne �wi�towanie zar�-
czyn - zostaje zwie�czona wydarzeniem, kt�re staje si� powodem do dalszych
uroczysto�ci. Panuje atmosfera powszechnej zabawy i szcz�cia. Noworodek natych-
miast znajduje si� po�r�d licznej i kochaj�cej si� rodziny, przy kochaj�cych rodzi-
cach, kt�rzy darz� si� wzajemnie wielk� mi�o�ci�. Ca�a scena mog�aby by� �wietnym
epizodem teatralnym, ko�cz�cym jak�� komedi�. Tymczasem by� to pocz�tek i to
mocno osadzony w historii, jak notuje dojrza�a Aurora, czyli George Sand: �By� rok
1804, ostatni rok Republiki i pierwszy rok Cesarstwa".
Dwoje cz�onk�w najbli�szej rodziny poczu�o potrzeb� przepowiedzenia przy-
sz�o�ci dziecka, interpretuj�c specyficzne okoliczno�ci, w jakich przysz�o ono na
�wiat. Ciotka Aurory, Lucie, nie tylko obwie�ci�a jej narodziny, lecz tak�e wyg�osi�a
daj�ce si� �atwo przewidzie� proroctwo: �Urodzi�a si� przy muzyce i barwie r�owej,
b�dzie szcz�liwa". Przedstawiciele r�nych klas spo�ecznych wyg�aszaj� jednak
zazwyczaj bardzo odmienne przepowiednie. Bior�c c�reczk� w ramiona, jej ojciec
powiedzia�: �B�dzie mia�a na imi� Aurora, jak jej babka, kt�rej tu nie ma, by udzieli�
jej b�ogos�awie�stwa, ale kt�ra pewnego dnia j� pob�ogos�awi". Skromna, oparta na
przes�dach przepowiednia ciotki Lucie, jej idea nadziei, bezsilnej nadziei, wyra�nie
kontrastuje z realizmem arystokraty, wyp�ywaj�cym nie tylko z nadziei, lecz tak�e
z poczucia w�asnej si�y, posiadania wp�yw�w i kontroli nad �wiatem.
Ta autobiograficzna opowie�� zosta�a starannie dopracowana; jej pocz�tek, ideal-
ne narodziny - por�d trwa� niezwykle kr�tko i by� ca�kowicie nieskomplikowany -
sugeruje zbli�aj�c� si� tragedi�. Czytamy o ta�cach, ale przygotowujemy si� na powa�ny
upadek. Dowiadujemy si� o domniemanej godzinie i dacie narodzin: pierwsza po
po�udniu 5 lipca 1804 roku3. Jednak, podobnie jak w przypadku wszystkich autobio-
graficznych opis�w narodzin, jest on dokonany przez narratora, kt�ry si� jeszcze nie
urodzi�. Ca�a historia opiera si� na wspomnieniach innych os�b - uzupe�nionych
i niew�tpliwie zniekszta�conych przez wyobra�ni� autorki autobiografii. Jednak kwestia
prawdy, g��wnie tej zwi�zanej ze szczeg�ami, jest z wielu wzgl�d�w nieistotna. Wiemy,
�e podana data narodzin jest b��dna: w rzeczywisto�ci Aurora urodzi�a si� 1 lipca. T�
w�a�ciw� dat� autorka podaje w drugim tomie swojej autobiografii. Tym razem jednak
jej matka jest na �balu" i to noworodek owini�ty jest w r�owe pieluchy. Przepowiednia
ciotki zostaje powt�rzona w niezmienionej formie, tym razem jednak zostaje ona
opatrzona przez autork� nast�puj�cym komentarzem: �Wr�by s� usprawiedliwione
tylko wtedy, gdy przewiduj� nieszcz�cia".
Pierwsza relacja jest pi�kn� historyjk�, czym� w rodzaju bajki, kt�ra jednak
niebezpiecznie zbli�a si� do parodii. �pi�ca Kr�lewna te� mia�a przecie� na imi� Aurora.
Bajkowa opowie�� wi��e si� z przesad� w melodramatycznym stylu oraz wykazuje cechy
formalne romantycznej tradycji dramatycznej (gatunku, do kt�rego Sand mia�a wnie��
w przysz�o�ci znacz�cy wk�ad). Mamy tu wi�c sentymentaln�, ekstrawaganck� atmosfe-
r�, zbieg okoliczno�ci, a nawet muzyk�; niezb�dne sk�adniki dramatu romantycznego.
Jednak Sand zamierza przekszta�ci� to, co mog�oby by� fina�ow�, pogodn�
scen�, w dramatyczny pocz�tek; zar�wno jej w�asny pocz�tek, jak i pocz�tek wyzna-
czaj�cy now� epok� w politycznej historii Francji. Napi�cie konieczne dla dalszego
ci�gu opowie�ci � zwi�zanej z pierwszymi latami jej �ycia � zale�y od konfliktu.
Dotyczy ono r�nic klasowych, zaznaczonych ju� poprzez wyra�ny kontrast mi�dzy
dwiema tak odmiennymi wr�bami, z kt�rych obie odnosz� si� przecie� do danego
momentu historycznego. Mimo romantycznej otoczki, istota dramatu � traktuj�ce-
go o r�nicach klasowych � jest rzeczywista i jak najbardziej prawdziwa.
Maurice Dupin po�lubi� Sophie-Victoire Delaborde w tajemnicy, wbrew woli
swojej matki. O�eni� si� z kobiet� ni�szego ni� on stanu. Konflikt ten nie jest
tematem romantycznego dramatu, lecz tragedii wywodz�cej si� z antagonizm�w
panuj�cych mi�dzy r�ni�cymi si� od siebie pod wzgl�dem spo�ecznym, kulturalnym
i ekonomicznym grupami. �ycie Sand przebiega w cieniu owego klasowego drama-
tu, kt�ry mia� tak�e sta� si� wa�n� cz�ci� jej pisarstwa. W wielu jej powie�ciach
i sztukach teatralnych ma��e�stwo dwojga ludzi nale��cych do r�nych klas stanowi
wyrazisty symbol pe�niejszego spo�ecznego pojednania.
Prawdziwym protagonist� historii narodzin Sand nie by�a ani jej matka, ani
ojciec, wyst�puj�cy odpowiednio w roli bohaterki i bohatera reprezentuj�cych dwie
rywalizuj�ce ze sob� rodziny, lecz ich c�rka. Jednak przez szereg lat Aurora nie mia�a
w scenariuszu �adnej kwestii do wypowiedzenia. Jej rola by�a bardzo ma�o znacz�ca.
To ojciec mia� by� g��wnym bohaterem, walcz�cym z przeciwno�ciami losu i dopro-
wadzaj�cym do rodzinnego pojednania: zaakceptowania przez arystokratyczn� matk�
swojej nisko urodzonej �ony. To z kolei mia�o by� potwierdzeniem pozycji Aurory
jako w pe�ni prawowitego cz�onka arystokratycznej rodziny ze strony ojca. Jednak
dalszy sukces tej historii, w wersji podanej nam przez Sand, zale�y nie tylko od
energii i zdolno�ci bohatera, lecz tak�e od jego sta�ej obecno�ci w dramacie traktu-
j�cym o pierwszych latach �ycia Aurory. Jego nag�a �mier� w 1808 roku - gdy
Aurora mia�a zaledwie cztery lata - wymaga� b�dzie zaanga�owania dublera, nowej,
bardzo m�odej bohaterki - samej Aurory. Przez kilka lat nie mog�a ona robi� nic
innego ni� wyg�asza� cudze kwestie. Jak wszystkie dzieci zamieszane w konflikty
rodzinne, czasami bywa�a zwyk�ym pionkiem w grze, czasami po�redniczk� mi�dzy
�yj�cymi wok� niej doros�ymi.
G��boka ironia kryje si� pod p�aszczykiem udawanej naiwno�ci, gdy Sand strofuje
swoich biograf�w, przede wszystkim tych z innych kraj�w, za ich wyra�n� s�abo��
wobec wspania�ego rodu jej ojca, przy prawie zupe�nym pomini�ciu rodziny matki:
Wszyscy oni (kt�rzy powinni byli przecie� wiedzie� lepiej) przypisuj� mi
znakomite pochodzenie, zupe�nie nie dostrzegaj�c bardzo widocznej
skazy na moim rodowodzie. Dziecko jest nie tylko potomkiem swojego
ojca, ale te� troch�, jak s�dz�, swojej matki. Wydaje mi si� zreszt�, �e ta
druga osoba jest wa�niejsza, i �e jeste�my bardziej bezpo�rednio, mocniej
i w bardziej u�wi�cony spos�b zespoleni z trzewiami tej, kt�ra wyda�a
nas na �wiat. Dlatego je�li m�j ojciec by� prawnukiem Augusta II, kr�la
Polski, i je�li z tego powodu ja sama jestem niepraw�, lecz mimo to
rzeczywist� krewn� Karola X i Ludwika XVIII, to prawd� jest tak�e i to,
�e w moich �y�ach p�ynie r�wnie� krew ��cz�ca mnie w r�wnie bliski
i bezpo�redni spos�b z pospolitym ludem; i co wi�cej, z tej strony nie
ma przypadk�w dzieci z nieprawego �o�a5.
Madka Aurory urodzi�a si� w 1773 roku i zosta�a ochrzczona jako Antoinette-
-Sophie-Victoire Delaborde. Pochodzi�a z klasy robotniczej: jej ojciec, Antoine Dela-
borde, prowadzi� sal� bilardow�, a p�niej sprzedawa� ptaki na quai de la Megisserie.
Zgodnie z oficjalnymi zapisami w Archives Nationales de Paris (Archiwa Narodowe
Pary�a), jego c�rka w wieku szesnastu lat �y�a z niejakim Claude'em-Denisem Vanti-
nem Saint-Charlese'em, prawdopodobnym ojcem jej pierwszego dziecka. Dziesi�� lat
p�niej urodzi�a ze zwi�zku z innym m�czyzn� drugie dziecko, Caroline, przyrodni�
siostr� Aurory. Rok p�niej towarzyszy�a genera�owi Collinowi do W�och, gdzie po raz
pierwszy spotka�a ojca Aurory, Maurice'a Dupina6. By�a �adn� kobiet� o delikatnych
rysach twarzy i szczup�ej figurze. Potrafi�a dobrze si� ubiera�. Maurice by� tak�e �adnie
zbudowany, przystojny, z w�sem, kt�ry uwydatnia� jego orli nos. Mia� ciemne w�osy,
podobnie jak oczy, du�e i prawie ca�kiem czarne; niezwykle powabne oczy, kt�re mia�a
po nim odziedziczy� jego c�rka.
Maurice Dupin urodzi� si� w 1778 roku, b�d�c owocem trwa�ego, opartego
na silnych ekonomicznych i spo�ecznych podstawach zwi�zku Marie-Aurore i Loui-
sa-Claude'a Dupin de Francueil (kt�rzy po Rewolucji skr�cili nazwisko do Dupin)
i wychowywa� si� w arystokratycznym �rodowisku. Marie-Aurore (babka Sand) by�a
nie�lubn� c�rk� Maurice'a de Saxe, kt�ry z kolei sam by� nie�lubnym synem kr�la
Polski Fryderyka Augusta III i jego kochanki Aurore de Koenigsmark. Bratanica
Maurice'a de Saxe, Marie de Saxe, wysz�a za m�� za najstarszego syna Ludwika XV.
Tak wi�c Sand by�a spokrewniona, co prawda za spraw� nieprawych zwi�zk�w,
z Ludwikiem XVI, Ludwikiem XVIII i Karolem X.
Dziadkowie Sand nale�eli do przedrewolucyjnego intelektualnego i artystycz-
nego �wiata, kt�rego jej samej, mimo �e socjalistce, by�o w pewien spos�b bardzo
brak. T�skni�a przede wszystkim za stabilno�ci�: �Oczywi�cie, �e by�a mi�a i poci�-
gaj�ca ta filozofia bogactwa, niezale�no�ci, tolerancji i wzajemnej uprzejmo�ci; ale by
j� uprawia�, potrzeba by�o dochodu wielu tysi�cy frank�w, i w zwi�zku z tym
zupe�nie nie rozumiem, w jaki spos�b mogliby z niej korzysta� biedni i uciskani".
Jednak jej ojciec m�g� z niej korzysta�. Gdy Dupin de Francueil zmar� 6 czerwca
1786 roku, zapewni� �onie i synowi roczny doch�d w wysoko�ci 75 000 frank�w.
Stali si� wprawdzie biedniejsi, ni� byli dot�d, ale w �adnym razie nie byli �zrujno-
wani", jak przedstawia�a to matka Maurice'a.
O�mioletni Maurice i jego matka wyprowadzili si� z imponuj�cego chateau (zam-
ku) nad rzek� Indre w pobli�u Chateauroux i powr�cili do Pary�a, do rodzinnej
rezydencji na rue Roi-de-Sicile, niedaleko Bastylii. Towarzyszy� im dwudziestosze�cio-
letni kleryk, Francois Deschartres (1761�1828), przysz�y guwerner Maurice'a.
�ycie Maurice'a i jego matki by�o bardzo �ci�le splecione z gwa�townymi
przemianami charakterystycznymi dla �wczesnej epoki, ze wstrz�sami natury polity-
cznej i spo�ecznej. Dla tych, kt�rzy do ko�ca pozostawali wobec siebie lojalni,
Rewolucja by�a si��, kt�rej albo nale�a�o si� podda�, albo stawi� op�r. W przypadku
matki Maurice'a sprawa by�a bardziej skomplikowana. Poprzez swoje ma��e�stwo,
bogactwo i wykszta�cenie nale�a�a do arystokracji. Jednak z powodu swojego niepra-
wego pochodzenia czu�a si� cz�sto poni�ona i ura�ona. Dw�r nie by� wobec niej
wielkoduszny, tak i� z czasem zacz�a pogardza� kr�lewsk� koteri�. Ona i jej m��
byli wykszta�ceni i bardzo interesowali si� filozoficznymi i spo�ecznymi ideami
swoich czas�w. Znajdowali si� pod przemo�nym wp�ywem my�li Voltaire'a i Rous-
seau. Matka Maurice'a czu�a, �e cierpi moraln� niesprawiedliwo��, b�d�c� funkcj�
skorumpowanego systemu. Czternastego lipca 1789 roku nast�pi� szturm na Basty-
li�. Sand tak oto opisuje reakcj� babki na to wydarzenie: �Jej okrzyki rado�ci
miesza�y si� z okrzykami zdobywc�w, po�r�d kt�rych, maj�c jej poparcie, by�o kilku
cz�onk�w jej domowej s�u�by"9. Jednak babka Sand by�a skonsternowana i przera-
�ona, gdy po�r�d rewolucjonist�w wykszta�ci�y si� nieuchronnie r�nego rodzaju
frakcje i rozpocz�� si� pe�en ca�kowicie nieprzewidywalnych i przera�aj�cych wyda-
rze� okres Terroru.
Mog�a wyemigrowa� jak wielu innych. Zamiast tego, w ramach dora�nych
dzia�a�, przeprowadzi�a si�, by odsun�� si� nieco od centrum w�adzy w Pary�u, na
rue de Bondy. Maurice i Deschartres pod��yli wraz z ni�. Stara�a si� znale�� jakie�
wiejskie odludzie w bezpiecznej odleg�o�ci od Pary�a, i 23 sierpnia 1793 roku kupi�a
skromny dworek w Nohant w dolinie rzeki Noire, na po�udniowy wsch�d od
Pary�a, Jednak 3 grudnia, gdy przygotowywa�a si� do wyjazdu, w trakcie rewizji
w�adze odkry�y pieni�dze i kosztowno�ci ukryte przez ni� w �cianie. Zosta�a uwi�-
ziona w Couvent des Augustines Anglaises, a wi�c w tym samym �e�skim klaszto-
rze, maj�cym w przysz�o�ci sta� si� plac�wk� o�wiatow�, kt�rej mia�a powierzy�
opiek� nad swoj� zbuntowan� wnuczk� George Sand.
Maurice, wraz ze swoim opiekunem Deschartres'em, pospiesznie zniszczyli
dokumenty �wiadcz�ce o pomocy finansowej udzielanej w przesz�o�ci przez Mme
Dupin hrabiemu d'Artois, p�niejszemu Karolowi X, kt�ry przebywa� w�wczas na
emigracji. Liczne starania o uwolnienie Madame Dupin z Couvent des Augustines
nie przynios�y �adnego rezultatu. Maurice, wraz z innymi �by�ymi arystokrata-
mi", zosta� wygnany z Pary�a. Zawsze lojalny Deschartres pod��y� za nim. Wreszcie
27 lipca 1794 roku babka Sand zosta�a zwolniona z wi�zienia. Gdy przyby�a do
Nohant, nigdy nie by�a, wed�ug Sand, �tak bogata jak teraz, gdy by�a tak biedna".
By�a to jednak tylko wzgl�dna bieda i ona dobrze zdawa�a sobie spraw� z tego, jak
bardzo jej si� poszcz�ci�o.
Maurice pobiera� formalne wykszta�cenie pod okiem Deschartres'a, przed kt�rego
wybuchami w�ciek�o�ci cz�sto musia�a go chroni� matka. Deschartres, figura pe�na
sprzeczno�ci, tak zosta� scharakteryzowany przez Sand: �Wszystkie te wspania�e ducho-
we przymioty ��czy�y si� u niego z niemo�liwym wprost charakterem; by� przy tym
w ob��dny spos�b zadowolony z siebie". Che�pi� si� swoj� �wszechmoc�" i by� preten-
sjonalnie intelektualny. Zna� si� jednak dobrze na bardzo wielu sprawach; czasami jego
wiedza mia�a nawet naukowy charakter. Sand okre�la go mianem �tyrana, zbawcy
i przyjaciela" trzech pokole� Dupin�w10. By� dogmatyczny, co jednak ujawnia� tylko
w takim stopniu, by jego uczniowie mogli si� z tym jako� upora�. Podobnie jak wszyscy
naprawd� wp�ywowi nauczyciele, kt�rzy oddzia�uj� na �ycie swoich uczni�w, a nie tylko
zapewniaj� im zdobycie formalnego i ograniczonego wykszta�cenia, Deschartres by�
ekscentrykiem. Wykazywa� tak�e niezwyk�� wprost si�� charakteru. Maurice by� uzdol-
niony artystycznie; dobrze gra� na skrzypcach i komponowa�. Lubi� tak�e retoryk�,
j�zyki nowo�ytne, rysunki i literatur�. Wykazywa� natomiast mniejsze zainteresowanie
przedmiotami, kt�re wymaga�y odmiennego rodzaju dyscypliny; szczeg�lnie matema-
tyk�, grek� i �acin�. Metody edukacyjne Deschartres'a nie bardzo si� dla niego nadawa-
�y. Ojciec Sand mia�, jak sama twierdzi, �wielk� intuicj�, du�� wra�liwo��, energi�,
odwag� i pewno�� siebie"11.
Dwie dominuj�ce nami�tno�ci