2785
Szczegóły |
Tytuł |
2785 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2785 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2785 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2785 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
TERRY PRATCHETT
STEPHEN BRIGGS
�WIAT DYSKU
MAPA
(Prze�o�y�: Piotr W. Cholewa)
POTRZEBOWA�EM MAPY -- TERRY PRATCHETT, listopad 1995
M�wi�em, �e nigdy nie b�dzie mapy �wiata Dysku. I oto jest. No c�... Nie wyrazi�em si� a� tak stanowczo. Ale naprawd� martwi�a mnie szko�a pisania fantasy, kt�rej dewiz� jest "najpierw mapa, potem kronika sagi". Mapa powinna przedstawia� co�, co w pewnym materialnym sensie ju� istnieje. Rysowanie kr�tej rzeki mi�dzy szpiczastymi g�rami, zanim naprawd� zbuduje si� �wiat, to przywilej zarezerwowany dla bog�w.
Kiedy jednak powstawa�y kolejne powie�ci cyklu, sta�o si� oczywiste, �e �wiat Dysku ju� istnieje. Ludzie bez przerwy przysy�aj� mi mapy, kt�re zwykle wygl�daj� ca�kiem jak szkice, jakie rysowa�em przez lata. Czasami pope�niaj� b��dy. Ale cz�sto maj� wiele racji.
W ka�dym razie potrzebowa�em mapy. Czytelnicy s� spostrzegawczy. Zauwa�aj� drobne szczeg�y. Je�li podr�, kt�ry w jednej ksi��ce zajmuje komu� trzy dni, w innej komu� innemu zajmuje dwie godziny, padaj� ostre sformu�owania. Wchodzi w �ycie ironia.
Poza tym, po osiemnastu ksi��kach, �wiat albo ma ju� jaki� kszta�t, albo co� si� zupe�nie nie wyda�o.
Raz jeszcze Stephen Briggs przeczyta� wszystkie ksi��ki i pliki notatek, po czym sp�dzi� mn�stwo czasu, zapewne przesuwaj�c wyci�te kontynenty po wielkim papierowym kole.
Kiedy ukaza�a si� poprzednia mapa, "Ulice Ankh-Morpork", czytelnicy pytali mnie, czy takie zakonserwowanie wyobra�ni nie przeszkodzi przysz�ym opowie�ciom. C�, mapy Londynu czy Nowego Jorku istniej� ju� od jakiego� czasu, a jednak miasta jako miejsca akcji wci�� wydaj� si� pisarzom atrakcyjne. Mam nadziej�, �e powstan� nowe historie ze �wiata Dysku. Jedyna r�nica polega na tym, �e teraz mog� odwo�a� si� do mapy.
Ta mapa by� mo�e nie przedstawia rzeczy takimi, jakie s�. Ale przedstawia jedn� z mo�liwo�ci, jakimi mog�yby by�.
TERRY PRATCHETT, listopad 1995
WIELE MIL PRZEZ TRUDNE TERENY
My�la�em, �e b�dzie �atwo.
To s�owo "fantasy" wyprowadzi�o mnie w pole. Pomijaj�c Tolkiena i jego potomk�w, fantastyczne pejza�e raczej nie s� znane ze swej kartograficznej precyzji. Wsch�d S�oneczny i Zach�d Ksi�ycowy to nie punkty na mapie. Za G�rami i Daleko St�d to nie trasy polecane w przewodnikach.
Przyznaj�, �e obszar w promieniu tysi�ca mil od Ankh-Morpork, najwa�niejszego miasta Dysku, nie by� szczeg�lnie trudny. Tak wiele postaci przemierza�o go pieszo lub konno, przelatywa�o nad nim lub na niego spada�o, �e kre�lenie mapy by�o kwesti� jedynie dok�adnych notatek.
Co do szerszego obrazu... My�la�em, �e to nic takiego. Dorzuc� par� dodatkowych kontynent�w. Wyryj� kilka fiord�w. Przypr�sz� miastami, stepami i lasami. Zaznacz� tradycyjne elementy, o kt�rych Terry Pratchett mawia "dobra, stara kr�ta rzeka mi�dzy szpiczastymi g�rami". Potem wpisz� nazwy i ju� jestem w domu, i szukam czystego r�cznika.
W rzeczywisto�ci nie by�o to takie �atwe.
Pokaza�em Terry'emu szkic nr 1. Przygl�da� mu si� przez d�u�sz� chwil�, po czym zapyta�: "Wiesz, dlaczego w pewnych regionach rzadziej padaj� deszcze?" By�o to co� ca�kiem nowego dla mnie, kt�ry studiowa�em Perspektyw�, nie Geografi�. Wys�ucha�em kr�tkiego wyk�adu o �a�cuchach g�rskich i dominuj�cych wiatrach nios�cych chmury deszczowe, co prowadzi�o do faktu, �e Wielki Nef, najsuchsze miejsce na �wiecie, umie�ci�em w okolicy, gdzie mog�o znale�� si� tylko ogromne bagnisko.
Wiele czasu po�wi�ci�em lekturze dzie� na ten temat, a� wreszcie mog�em zanudzi� kogo� rozmow� o Tektonice P�ytowej, a nawet wiedzia�em co to jest drumlin. Teraz ogl�dacie wynik. Stara�em si�, �eby wszystko jako� dzia�a�o. Mimo to jestem pewien, �e nie wszystko na Dysku usz�oby bez protest�w na Ziemi. Poniewa� jednak Ziemia co najmniej od tysi�ca lat nie p�yn�a przez kosmos na grzbiecie ��wia, musz� pojawi� si� pewne luki, przez kt�re mo�na by przeprowadzi� s�onia.
Podczas tworzenia mapy wykorzysta�em wszystkie ksi��ki o �wiecie Dysku, a� do "Ciekawych czas�w" (lektura pierwszego szkicu "Ciekawych czas�w" spowodowa�a przesuni�cie o kilkaset mil pewnego kontynentu, dla dobra jednego wiersza - ale co to dla nas, Technik�w P�ytowych). Korzysta�em tak�e z licznych notatek i fragment�w nie publikowanych.
STEPHEN BRIGGS, listopad 1995
TU �YJ� SMOKI... I TU... I TU...
Je�li pierwsze pytanie, jakie inteligentne istoty kieruj� do wszech�wiata, brzmi "Dlaczego tutaj jeste�my?", to nast�pne musi brzmie�: "Gdzie w�a�ciwie jest tutaj?"
Wielu �mia�ych w�drowc�w wyrusza�o do najdalszych rubie�y �wiata Dysku.
Niekt�rzy wr�cili.
Badanie �wiata, podobnie jak geografia, jest sztuk� wysoce subiektywn�. Zak�ada, �e "tutaj" jest wa�ne, a ka�de "gdzie indziej" to tylko rodzaj pod-miejsca, kt�rego g��wn� funkcj� jest bycie daleko.
Odkry� musz� dokonywa� profesjonali�ci. Te odleg�e miejsca mog� mie� w sobie mieszka�c�w, kt�rzy s�dz�, �e wiedz�, gdzie s�. Myl� si�. Zwyk�e dop�yni�cie na drewnianej tratwie dwadzie�cia tysi�cy lat temu, przej�cie dnem wyschni�tego morza w epoce lodowcowej, czy nawet - w wyj�tkowych wypadkach - wyewoluowanie na danym kontynencie trudno zaliczy� do prawdziwych odkry�. To tylko kr�cenie si� po okolicy. Aby dokona� prawdziwego odkrycia, trzeba by� odpowiednio ubranym.
Pierwsz� zasad� odkrywcy jest noszenie przyzwoitych spodni, chocia� i skromna sukienka jest dopuszczalna dla os�b rodzaju �e�skiego. Trzeba te� wyruszy� z ide� odkrycia w my�lach - zderzenie z kontynentem, gdy zmierza si� ca�kiem gdzie indziej, w�a�ciwie si� nie liczy, podobnie jak przej�cie po przesmyku l�dowym z tego tylko powodu, �e stopnia� lodowiec.
Wi�kszo�� zanotowanych wypraw badawczych na Dysku z konieczno�ci przedsi�wzi�li ludzie, kt�rzy wiedzieli, czym jest prawdziwe odkrycie, a nie tylko szli za mamutami. Nosili te� odpowiednie spodnie.
Wyruszali w regiony o niskim potencjale historycznym, stawiali stop� na brzegach, do kt�rych nie dotar� jeszcze �aden cz�owiek (to znaczy �aden wart uwagi), po czym t�ukli po g�owach dost�pnych tubylc�w, by wyjawili, jak si� nazywa to miejsce.
Najdzielniejsi badacze, czyli na og� ci, kt�rzy wierzyli, �e morze rozci�ga si� w niesko�czono��, nigdy nie powr�cili. Mo�na to uzna� za dow�d, �e mieli racj�.
Jednak�e po�r�d tych, kt�rzy wr�cili, cho�by tylko przypadkiem, byli:
GENERA� SIR RODERICK PURDEIGH
s. genera�a-majora sir Ruthwena Purdeigha z Kr�lewskiego Regimentu Puszkarzy R�wnin Sto1 (zm. 1858) z Grunefair, Ankh-Morpork, i Margaret, z domu Burberry (zm. 1856); ur. 14 spuna 1842 (zagin�� ok. dn. 25 sektobra 1898). Wykszt.: Szko�a M�ocarza i Akademia Wojskowa w Pseudopolis, Sto Lat. Kariera: wst�pi� do Quirmskich Lansjer�w jako adiutant; po awansie przeniesiony do 35 Llamedosja�skiego Regimentu Pieszego, gdzie s�u�y� jako dow�dca plutonu pod genera�em lordem Rustem; awansowany (omy�kowo) do stopnia pu�kownika na polu bitwy (kosztem kapitana Ruperta Pudreya, bohatera Rowu Lawke'a); nast�pnie przeniesiony do Kr�lewskiego Regimentu Puszkarzy R�wnin Sto, gdzie przez pi�� lat pracowa� w sztabie g��wnym, nim po �mierci genera�a diuka Eorle uzyska� awans na genera�a. W p�niejszym okresie porzuci� armi� i zaj�� si� organizacj� wypraw badawczych. Publikacje: "U�ycie kleszczy w dzia�aniach wojennych", "Buty i z�by: �o�nierski �ywot", "Cz�owiek lasu" itd., itd.
Jego �yciowym celem by�o ponowne odkrycie "mitycznego" kontynentu XXXX i jego przybrze�nych wysp ("Mgliste Wyspy", gdzie, zgodnie z legend�, XXXX trzyma� kosiark� do trawy). Sta�o si� to jego obsesj�; spor� cz�� �ycia po�wi�ci� na staranne przeszukiwanie rzekomej pozycji zaginionego l�du, dowodz�c - ku w�asnej satysfakcji - �e takie miejsce nie istnieje. Zorganizowa� trzy wielkie wyprawy, podczas kt�rych zupe�nie nie uda�o mu si� go odkry�. Trwa�y one d�u�ej, ni� to zaplanowa�, w zwi�zku z niezdolno�ci� - kiedy ju� podj��
Trzy epickie wyprawy sir Rodericka Purdeigha wzd�u�, w poprzek i dooko�a oceanu, kt�re dobidnie pokaza�y, �e kontynent XXXX w �aden spos�b nie mo�e istnie�
decyzj� powrotu - do ponownego odkrycia Ankh-Morpork. Ani te� �adnego znacz�cego l�du. Pod koniec swej pierwszej odysei napisa� kr�tk� monografi�, w kt�rej dowodzi�, �e Okr�g�e Morze ma milion mil �rednicy. Jego kr�ta, sze�ciomiesi�czna �egluga, podczas kt�rej ani razu nie dostrzeg� ziemi, przez d�ugi czas uwa�ana by�a za najtrudniejsz�, jak� przedsi�wzi�to (o stopniu trudno�ci zbli�onym do odwr�cenia s�onia w budce telefonicznej bez dotykania �cian). Przerwa�a j� dopiero g�sta mg�a, w kt�rej nie widzia�, dok�d p�ynie, co spowodowa�o kolizj� z kutrem po�awiaczy ma��y o pi�� mil od Ankh-Morpork.
Nawigatorzy cz�sto dyskutowali o tajemnej technice sir Rodericka. Wiadomo, �e unika� korzystania z kompas�w, sekstans�w, sond i innych narz�dzi niegodnych prawdziwego odkrywcy. Zamiast tego po prostu �eglowa� przed siebie, a� znalaz� kogo�, kogo m�g� zatrzyma� i spyta� o drog�2
To by� jego pierwszy powa�ny b��d. Teraz ustalono ju�, �e taka metoda nigdy nie przynosi efekt�w. Przede wszystkim, kogokolwiek zatrzymamy i spytamy, czy to na dnie kopalni, czy w sercu dziewiczej d�ungli, czy te� wysoko na jakim� dalekim lodowcu, nigdy nie wie, gdzie si� znajduje ("przykro mi, ale nie mam poj�cia", "nie mieszkam tutaj"), chocia� w�a�nie wyprowadza psa na spacer. Albo, co jest o wiele gorsze, wie, gdzie si� znajduje tak dok�adnie, �e jest absolutnie niezdolny do przekazania podr�nikowi jakiejkolwiek sensownej informacji ("skr�cisz ko�o miejsca, gdzie kiedy� sta�a fabryka but�w, nie, wiesz co, tak b�dzie bli�ej, id� prosto do miejsca, gdzie kiedy� by� wiadukt, nie mo�na go przeoczy�, a potem skr�� w prawo, tyle �e to tak naprawd� prosto, i takim troch� zygzakiem omi� g��wn� drog� i... nie, sk�ama�em, musisz zawr�ci� t�dy i i�� prosto, a� zobaczysz stary szpital, tylko �e teraz trudno go pozna�, bo zabrali tablic� i...").
Jego drugim powa�nym b��dem by�o za�o�enie, �e ka�dy, kogo spotka, jest w stanie doskonale go zrozumie�, trzeba tylko m�wi� powoli i bardzo g�o�no; niezrozumienie uwa�a� zatem za oznak� z�o�liwo�ci i uporu, kt�re nale�y kara� mocnym szturchni�ciem lask� sir Rodericka oraz surowym napomnieniem, �eby si� skupi�, nie garbi� i s�ucha� uwa�nie. W opinii sir Rodericka bycie cudzoziemcem przypomina�o zara�enie si� jak�� niegro�n�, ale wstydliw� chorob� przenoszon� drog� p�ciow� - mo�na tego unikn��, je�li si� �yje przyzwoicie, a je�li kto� ju� to z�apa�, to wy��cznie jego wina.
Takie przekonanie doprowadzi�o sir Rodericka do zguby. Jego ostatnia wyprawa dotar�a do wielkiej wyspy Bhangbhangduc, o kt�rej - ze swym intuicyjnym uj�ciem geografii - stwierdzi�, �e le�y oko�o trzydziestu mil od Ankh-Morpork. Kiedy za�oga dokonywa�a napraw, sir Roderick zaj�� si� obserwacj� fauny i flory las�w tropikalnych, co opisa� szczeg�owo w swoim kr�tkim i nie doko�czonym dziele "Cz�owiek lasu". W szczeg�lno�ci poruszy�o go zachowanie tutejszych mieszka�c�w:
"Rudow�osa, bandycka, ale dobrze uz�biona zgraja, kt�ra zdaje si� ca�kowicie niech�tna prowadzeniu swego �ywota w odpowiedni spos�b. Zamiast tego przez ca�y dzie� wisz� za nogi na ga��ziach, po�eraj� owoce, �pi� i anga�uj� si� w Inne Czynno�ci, kt�rych nie b�d� opisywa�, albowiem dokument ten m�g�by trafi� w r�ce osoby Niezam�nej. Zdolni s� jednak do racjonalnego my�lenia, czego dowodzi fakt, �e kiedy podarowa�em jednemu star� par� Spodni, w�o�y� je natychmiast, cho� na g�ow�. Jednak trwa� w uporze i nie m�wi� nic ponad "uuk", nawet gdy zwraca�em si� do niego powoli i wyra�nie. To kolejny przyk�ad nieuprzejmo�ci, tak powszechnej - jak si� obawiam - w tych cz�ciach �wiata. Postanowi�em po�o�y� kres temu szale�stwu, a je�li wymaga to mocnego szturchni�cia moj� lask�, to sprawa w�a�ciwego, cywilizowanego zachowania nie znajdzie mnie oboj�tnym..."
Lask� znaleziono kilka dni p�niej na drzewie.
LARS LARSBRATASON, "OJCIEC WYPRAW BADAWCZYCH"
Niewiele wiadomo o �yciu Larsa Larsbratasona, pr�cz tego, �e nigdy nie oddali� si� o wi�cej ni� dziesi�� mil od wioski NicTo nad NicTofiordem, gdzie przyszed� na �wiat. Jednak�e zapocz�tkowa� on jeden z najd�u�ej trwaj�cych okres�w wypraw badawczych w historii Dysku. By� nie tyle badaczem, ile przyczyn� badania u innych.
Fakt ten przypisuje si� jego opanowaniu staro�ytnych sag, z kt�rych pewne mog�y si� ci�gn�� latami. Podobno g�azy osta�ce na tym terenie to po prostu ludzie, kt�rzy wys�uchali jego pe�nego repertuaru, traktuj�cego w g��wnej mierze o �niegu. Sam widok Larsa wpadaj�cego w zadum� wystarcza�, by miejscowi biegli do swoich smoczych �odzi i desperacko wios�owali na otwarte morze; wi�kszo�� z nich przybija�a potem do brzeg�w wysp, kt�re - cho� niego�cinne - mia�y t� zalet�, �e nie by�o na nich Larsa Larsbratasona. Wielu powraca�o, kiedy ju� sko�czy�, ale nie pozosta�y po nich osady ani dok�adne dane nawigacyjne, g��wnie z tego powodu, �e byli permanentnie pijani odmian� piwa warzonego ze �ledzi.
Jak na morski, p�ywaj�cy smoczymi �odziami, jasnow�osy lud, mieszka�cy wioski NicTo nie odnosili szczeg�lnych sukces�w. Posiadali bowiem sk�onno�� - typow� dla niekt�rych kultur osiowych - do niezwykle pilnego przestrzegania zasad etykiety. Ich wyprawy maj�ce na celu rabunki, gwa�ty i podpalenia wzd�u� wietrznego kraw�dziowego wybrze�a R�wnin Wirowych regularnie nie przynosi�y rezultat�w z powodu pr�b dokonywania napad�w po uprzednim um�wieniu. Mieszka�cy wielu odleg�ych si� nigdy nie zwr�cili im uwagi na istotne braki takiego podej�cia. Przyzwyczaili si� te�, �e kiedy wracali do dom�w z tymczasowych kryj�wek w g�rach, znajdowali pe�en wyrzutu li�cik "Byli�my z wizyt� dzisiaj, rankiem i po po�udniu, ale nie zastali�my was w domu".
Wyprawy odkrywcze zainspirowane przez Larsa Larsbratasona
Wyprawy �upie�cze
LLAMEDOS JONES
�adna kronika wypraw badawczych nie by�aby kompletna bez swojej porcji p�legendarnych, religijnych badaczy, kt�rzy pokonywali morza na kamieniach m�y�skich, a w ekstremalnych przypadkach pieszo. Na Dysku najs�ynniejszym z nich by� Llamedos Jones z ma�ego, wilgotnego i g�rzystego kraiku. Legenda g�osi, �e pewnego dnia wyruszy� w swym sk�rzanym kajaku, uzbrojony jedynie w �wi�ty sierp, worek jemio�y, ma�y, przeno�ny kamienny kr�g i fisharmoni�, z natchnion� misj� niesienia poganom3 b�ogos�awie�stwa �cis�ego Druidyzmu.
Jego ewangeliczne przedsi�wzi�cie nie rozwija�o si� najlepiej, poniewa� Llamedos Jones nie m�g� p�yn�� d�u�ej ni� trzy dni w dowolnym kierunku. Musia� bowiem raz w tygodniu wraca� do Llamedos na sk�adanie druidycznych ofiar i pr�by ch�ru m�skiego. W ko�cu rada starszych udzieli�a mu dyspensy od udzia�u w nabo�e�stwach. Legenda g�osi, �e wkr�tce potem Llamedos Jones odkry� Wyspy Brunatne na Oceanie Kraw�dziowym, wykorzystuj�c praktyczn� metod� podr�owania prosto przed siebie do chwili, kiedy si� z czym� zderza�.
Dowody na to s� do�� skromne. Mieszka�cy Brunatnych Wysp s� na og� przyjaznym, swobodnym ludem, kt�ry wiele swego czasu sp�dza na pla�y.
Jest wszak�e jedna wyspa, na kt�rej cz�sto pada, gdzie ch�ralne �piewy podniesiono do rangi sztuk walki, a w najwa�niejszej ceremonii religijnej uczestnicz� dwa zespo�u po pi�tnastu m�czyzn, okaleczaj�cych si� rytualnie w walce o ma�� pi�k�, kt�ra nie jest nawet porz�dnie okr�g�a - tak jak w Llamedos.
Wyprawy badawcze Lamedosa Jonesa
LADY ALICE VENTURI
najst. c. wicehrabiego Venturi (zm. 1864) z Pseudopolis i Wilhelminy z d. Higgins (zm. 1828); ur. 5 marca 1799, zm. 12 ika 1897. Edukacja prywatna. Zainteresowania: haft, etnografia, gorseciarstwo, antropologia, pisarstwo, wyst�pienia publiczne. Ksi��ki: "Freski w haremach dawnego Klatchu", "Niezwyk�e zwyczaje N'Kouf", "Wyprawy w Mrocznym Interiorze" oraz liczne broszury. Lady Alice, najstarsza z czterech c�rek, zacz�a podr�owa� do�� p�no, gdy wreszcie uzyska�a dost�p do rodzinnego maj�tku. Przew�drowa�a ca�y kraw�dziowy Klatch i Howondaland, zwykle na s�oniu lub wielb��dzie. Uczeni zawdzi�czaj� jej wielk� kolekcj� akwareli, szkic�w, map, notatek, zasuszonych kwiat�w i zaprasowanych gad�w, zebranych podczas dalekich w upraw.
Ci, kt�rzy szczeg�owo studiowali jej dzie�a, doszli do wniosku, �e lady Alice albo nie zna�a strachu, albo brakowa�o jej wyobra�ni. Nieliczne egzemplarze "Fresk�w w haremach dawnego Klatchu" i "Niezwyk�ych zwyczaj�w N'Kouf", w kt�rych zaraz po wydrukowaniu nie nast�pi� samozap�on, s� teraz pilnie poszukiwane przez wybrednych d�entelmen�w. Jej kolekcj� plemiennych fetyszy i obiekt�w rytualnych z Howondalandu trzeba by�o zamurowa� w lochu, zw�aszcza ten ze starannie, w�asn� r�k� lady Alice wypisan� etykiet�, g�osz�c�: "Osobista ozdoba m�czyzn powy�ej 13 roku �ycia z Tetse". Jej publiczny recital "Pie�ni ludowe dawnego AlYbi" wywo�a� niemal rozruchy, mo�e nie z powodu s��w - kt�rych publiczno�� nie umia�a przet�umaczy� - ale poniewa� tradycyjne towarzysz�ce pie�niom gesty czyni�y ten fakt ca�kiem nieistotnym. Sama lady Alice wydawa�a si� zupe�nie nie�wiadoma tych zdarze� i regularnie wyrusza�a na coraz dalsze wyprawy w tym, co nazywa�a Mrocznym Interiorem. Tubylcy z Klatchu i Howondalandu przyzwyczaili si� do jej wielb��da, wyrastaj�cego w polu widzenia przy ka�dym �wi�cie p�odno�ci czy ceremonialnym obrzezaniu. Plotka, �e niekt�re najciekawsze rytua�y zosta�y zaplanowane specjalnie na jej wizyty, ku wielkiej rado�ci uczestnik�w, nigdy nie zosta�a potwierdzona.
Poniewa� we w�asnym domu lady Alice potrafi�a zakaza� go�ciowi dalszych wizyt za to, �e ziewn��, nie zas�aniaj�c ust, wydaje si�, �e reprezentowa�a tradycyjny Punkt Widzenia Badacza: czynno�ci, kt�re kaza�yby komu� wezwa� Stra�, gdyby odbywa�y si� na jego progu, s� tylko intryguj�cymi obyczajami ludowymi, je�li dziej� si� dwa tysi�ce mil st�d i z wetkni�tym pi�rkiem. Jej gr�b na cmentarzu Pomniejszych B�stw udekorowany jest tradycyjnymi alybia�skimi amuletami i mo�na go ogl�da� (po uprzednim uzgodnieniu) w grupach, w kt�rych nie znajduj� si� niezam�ne kobiety w wieku poni�ej trzydziestu lat.
PONCE DA QUIRM
Niewiele wiadomo o Poncie da Quirmie, spokojnym uczonym, kt�ry prawie ca�e �ycie po�wi�ci� poszukiwaniom �r�d�a Wiecznej M�odo�ci, nie zwa�aj�c na opinie koleg�w, twierdz�cych, �e to tylko mit. Mo�na by uzna�, �e to marnowanie �ycia, jednak da Quirm argumentowa�, �e nawet je�li znajdzie �r�d�o w wieku osiemdziesi�ciu lat, jeden �yk zapewni mu op�acalno�� poszukiwa�. Powszechnie uwa�a si�, �e faktycznie odkry� legendarne �r�d�o; z ca�� pewno�ci� pojawi� si� w Quirmie mocno podniecony, �ciskaj�c ma�� butelk� br�zowej cieczy. Wypi� j� z dum� w obecno�ci zaproszonych przyjaci�, a ci zgadzaj� si�, �e istotnie wygl�da� o wiele m�odziej tu� przed �mierci� od mieszaniny przynajmniej pi�ciu �miertelnych, przenoszonych wod� chor�b.
WENTER BORASS - BADACZ PRZESZ�O�CI
Wiele z tego, co wiemy o dalekiej przesz�o�ci Dysku, jest wynikiem pracy (niekt�rzy twierdz�, �e wyobra�ni) maga Wentera Borassa. Zosta� pochowany na prywatnym cmentarzu Niewidocznego Uniwersytetu, ale mo�liwe, �e tego nie zauwa�y�, poniewa� wi�ksz� cz�� �ycia sp�dzi� na dnie tej czy innej dziury. To w�a�nie Borass twierdzi�, �e skamienia�e pola magiczne, wyst�puj�ce w g��bokich ska�ach wskazuj� na zdarzaj�ce si� czasem odwr�cenie kierunku ruchu wirowego Dysku. Jemu tak�e zawdzi�czamy kilka obiecuj�cych teorii. Na przyk�ad t�, �e ska�y pod innymi ska�ami s� zapewne starsze od ska� na wierzchu (a nie s� u�o�one kolorystycznie, co by�o wyt�umaczeniem w owym czasie powszechnie uznawanym). Albo �e kontynenty �wiata Dysku by�y kiedy� jednym wielkim l�dem. Albo �e g�ry stopniowo zmieniaj� si� w piasek, a nie na odwr�t.4
Cieszy�by si� z pewno�ci� wi�kszym szacunkiem profesorskiego grona, gdyby nie jego uparte stwierdzenie, �e dziwaczne potwory �y�y na dysku przed nadej�ciem Cz�owieka, Krasnoluda i Trolla. Wnioskowa� to na podstawie od�amk�w tego, co nazywa� skamielinami. Niekt�re jego rysunki przetrwa�y (Patrz szkic "Naprawd� Wielkiego Jaszczura").
Tego by�o ju� za wiele, nawet dla innych mag�w. Ci wyznawali pogl�d, �e ka�dy b�g wart uwagi, kt�ry mia� co� do powiedzenia w kwestii Stworzenia i ca�ej reszty, z pewno�ci� zaplanowa� wszystko jak nale�y i dok�adnie. I pewnie mia�by zbyt wiele szacunku dla swoich dzie�, by ��da� od nich pe�zania po ziemi w jakiej� kosmicznej wersji gry w Szukanie Kapcia. Borass musia� przerwa� badania i wr�ci� do nauczania student�w. Na szcz�cie dla siebie zmar� wkr�tce potem. Jednak�e jego prace sta�y si� podstaw� dla tych, kt�rzy poszli w jego �lady.
Szkic "Naprawd� Wielkiego Jaszczura" Borassa, przedstawiaj�cy jego wyobra�enie potwora maj�cego kiedy� ko�� (zaznaczon� strza�k�) znalezion� przez uczonego. P�niej twierdzono, �e ko�� by�a w rzeczywisto�ci starym trzonkiem �y�ki.
�WIAT DYSKU: HISTORIA DYSKOLOGICZNA
Je�li wierzy� w legend�, mit i zeznanie jednego, wyj�tkowo ma�o wiarygodnego naocznego �wiadka, �wiat Dysku zosta� stworzony troch� p�niej ni� reszta wszech�wiata, przy u�yciu raczej tradycyjnego rzemios�a ni� tych bezosobowych, nowoczesnych metod (kt�re wymagaj� wzi�cia zupe�nie niczego i podzielenia tego na po�owy).
Dysk ma �rednic� oko�o dziesi�ciu tysi�cy mil i grubo�� trzydziestu mil przy Kraw�dzi. Uwa�a si� jednak, �e bli�ej Osi jest znacznie grubszy, by� mo�e, by pomie�ci� wewn�trzn� warstw� p�ynnej lawy, kt�ra zasila wulkany i pozwala porusza� si� p�ytom kontynentalnym. Jak w�a�ciwie podtrzymywany jest ten stan ciek�y i w jaki spos�b uzupe�niana jest woda, wylewaj�ca si� bezustannie przez Kraw�d�, to tylko dwie z niezg��bionych tajemnic �wiata.
Jedna z teorii g�osi, �e ciep�o jest generowane przez wielkie masy oktironu, jako �e nale�y ono do najprostszych efekt�w magicznych. Teoria oktironu t�umaczy te� pot�ne stoj�ce pole magiczne Dysku.
Jakkolwiek b�dziemy to t�umaczy�, faktem jest, �e powierzchnia Dysku w nie wyja�niony spos�b kopiuje powierzchnie kamienistych �wiat�w sferycznych, jak gdyby Stw�rca widzia� gdzie� taki, ale musia� i�� dalej i nie mia� okazji przyjrzenia si�, jak funkcjonuje.
Kontynenty z pewno�ci� przemieszcza�y si� po powierzchni (by� mo�e na jakiej� odmianie k�, je�li odrzucimy teori� roztopionej ska�y). Czas �wiata Dysku zawsze jest trudny do zmierzenia, mo�na jednak postawi� hipotez�, �e kilkaset milion�w lat temu wielki protokontynent Pangola zosta� trafiony ogromnym meteorytem, kt�ry m�g� wytrzebi� wiele form �ycia, niewyposa�onych przez roztargnion� Natur� do przetrwania uderzenia p�on�c� ska��, p�dz�c� kilka tysi�cy mil na sekund�. Meteoryt ten spowodowa� r�wnie� p�kni�cie, kt�re w ko�cu doprowadzi�o do dzisiejszego stanu Dysku.
Pomiary magii rezydualnej w ska�ach g��binowych i bardzo starych trollach sugeruj�, �e mniej wi�cej w tym w�a�nie okresie Dysk po raz pierwszy zmieni� kierunek obrotu. Fenomen ten powtarza si� mniej wi�cej co sto tysi�cy lat, zapewne, �eby ul�y� s�oniom.
Oko�o stu milion�w lat temu, w okresie nazwanym przez Borassa er� borajsk�, Pangola rozpad�a si� na dwie wielkie masy l�dowe - Howondaland (nazwany tak od kontynentu, gdzie Borass przeprowadzi� wiele swych bada�) i Lauragate� (w cz�ci nazwany tak od imperium zajmuj�cego wi�ksz� cz�� Kontynentu Przeciwwagi, a w cz�ci na
pami�tk� matki Borassa). Rozmaite chaotyczne zderzenia w czasie zmiany kierunku obrotu zrodzi�y prawie wszystkie g�rskie �a�cuchy, jakie widzimy dzisiaj.
Trzydzie�ci milion�w lat temu drugi, mniejszy kontynent Lauragatea straci� jeszcze mniejszy i bardzo tajemniczy kontynent, znany jedynie jako XXXX. XXXX oddali� si� ca�kiem samodzielnie (wed�ug Borassa) w poszukiwaniu geograficznego odpowiednika zimnego drinka. Oczywi�cie to tylko teoria...
OBJA�NIENIE NIEKT�RYCH MIEJSC NIE NAZWANYCH W PE�NI NA MAPIE:
1. Tsort
2. Djelibeybi
3. Efeb
4. Crinix
5. Pupylos
6. Erebos
7. Zatoczka Jowser
8. ParaG�ra
9. F'tiuangi
10. Dolina Koom
11. Oolskunrahod
12. Rz. Ankh
13. Heliodeliphilodelphiboschromenos
14. �wi�ty Gaj
15. Chirm
16. Sto Lat
17. Sto Kerrig
18. Sto Helit
19. Kom
20. Al-Ybi
21. Il-Drim
22. N'Kouf
23. Tamdzi
24. Quirm
25. Pseudopolis/Psephopolis
26. NicTo
27.RhamNitz
28. Re'Durat
29. Skacz�ca G�ra
1 Nazwanych tak dla puszek, kt�re zabierali do bitwy. Mieli zwyczaj kolekcjonowania broni, but�w, oraz - w tradycyjnych puszkach - z�otych z�b�w i bi�uterii powalonych nieprzyjaci�. Cechowa�a ich idiotyczna brawura, konieczna do tego, �eby na polu bitwy znalaz�o si� mo�liwie wielu powalonych. Przeci�tny puszkarz przejawia� cz�sto taki zapa�, �e rusza� do boju uzbrojony tylko w kleszcze i pancern� �y�k� do but�w; cz�sto zdarza�o si�, �e w samym �rodku bitwy zdobywa� z�by i obuwie nieprzyjaci�, kt�rzy nie tylko nie zostali powaleni, ale te� aktywnie si� bronili.
2 Ludzie niem�drzy, nie maj�cy poj�cia o etyce odkrywcy, mogliby do�� naiwnie stwierdzi�, �e je�li jest kto�, kogo mo�na zapyta�, to odkrycia nie dokonuje si� jak nale�y. Por�wnaj jednak uwagi o naturze w�a�ciwego odkrycia powy�ej
3 Inaczej m�wi�c, wszystkim pozosta�ym.
4 Ka�dy, kto cho� pr�bowa� oczy�ci� ogr�dek warzywny z wi�kszych kamieni, z pewno�ci� zauwa�y�, �e po przelotnym cho�by deszczu wyrasta �wie�y plon. Niewa�ne, ile kamieni wywieziemy, wci�� znajdujemy nowe. Niewielki ogr�dek przez d�ugie lata generuje pi�� czubatych taczek kamieni rocznie. Je�li nie rosn� jak trufle, to jak w�a�ciwie mo�na to wyt�umaczy�, co?