1564

Szczegóły
Tytuł 1564
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1564 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1564 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1564 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Przebudzenie okultystyczne w XIX wiekuPrzebudzenie okultystyczne w XIX wieku WIEK ROZUMU ROMANTYZM PRZEBUDZENIE OKULTYSTYCZNE ANGLIKA�SCY SPIRYTUALI�CI ODST�PSTWO KO�CIO�A ANGLIKA�SKIEGO TOWARZYSTWO BADA� PARAPSYCHOLOGICZNYCH TOWARZYSTWO IM. FABIUSZA PLAN REWIZJI NOWEGO TESTAMENTU KOMISJA REWIZYJNA NOWEGO PRZEK�ADU PISMA �WI�TEGO DZIEDZICTWO Niemiecki filozof Georg W. F. Hegel zauwa�y�: "Historia uczy nas, �e niczego si� nie uczymy z historii". Ten znany aksjomat jest i zrozumia�y i po�a�owania godny. Przeci�tny cz�owiek nie ma do swej dyspozycji solidnego zasobu wiarygodnych informacji, na podstawie kt�rych m�g�by wyrobi� sobie zdrowy os�d, lecz osza�amiaj�c� mas� p�prawd, nieprawdy oraz przekr �conych informacji. W�r�d szerz�cych dezinformacj� mo�na znale�� niedouczonych historyk�w, kt�rzy ledwo zauwa�aj� tajne organizacje oraz historycznych rewizjonist�w, kt�rzy b��dnie przedstawiaj� tajne stowarzyszenia, popieraj�c ich program dzia�ania. Wyj�tkowi dziejopisarze ludzkich wydarze�, kt�rzy zg��biaj� je przebijaj�c si� przez aur� tajemniczo�ci jaka otacza tajemne tradycje, odkrywaj�, �e od pocz�tk�w historii cywilizacji ludzkiej istnieje prawdziwe "okultystyczne podziemie". Bardziej wnikliwi dostrzegaj�, �e w kr�lestwie r�norodnych kult�w przekonywanie jednostek stanowi�o cz�� szerszego programu: dostosowania spo�ecze�stwa do pewnych idea��w filozoficznych. Jednym z niewielu historyk�w o takiej orientacji jest Jakub Webb. Pi�rem bieg�ego pisarza Webb naszkicowa� okultystyczne fundamenty cywilizacji Zachodu - od Renesansu, a� do powstania wsp�czesnego spirytualizmu. Renesans, czyli Odrodzenie, obejmuje radykalne i g��bokie przemiany jakie nast�pi�y w kulturze europejskiej w XV i XVI w. Reformacja rozpocz�a si� w 1517 r. by po 50 latach mocno si� zakorzeni� w Europie. Webb wyja�nia: Z pewnego punktu widzenia to, co wydarzy�o si� w czasach Renesansu i Reformacji mo�na opisa� mniej wi�cej tak: kultura, kt�r� mo�na nazwa� kultur� panuj�c� Europy Zachodniej, oparta w ca�o�ci na warto�ciach chrze�cija�skich w rozumieniu Rzymu, ostatecznie odda�a sw�j monopol jurysdykcyjny, oczywi�cie nigdy w teorii, lecz na pewno w praktyce .... Renesans przedstawia sob� uwolnienie kulturowe z ciasnego gorsetu papiestwa, za� Reformacja jest takim samym uwolnieniem, lecz wyra�onym na p�aszczy�nie religijnej (1). Uczeni epoki Renesansu wierzyli, �e cywilizacja zachodnia rozwin�a si� ponad barbarzy�stwo �redniowiecza, znalaz�szy sw� inspiracj� i najbli�szy odpowiednik w cywilizacji staro�ytnej Grecji i Rzymu. Humanizm zast�pi� �redniowieczne ukierunkowanie na wype�nianie obowi�zk�w wzgl�dem Boga i kr�la, a ludzie Renesansu tacy jak Micha� Anio�, Leonardo da Vinci oraz Marsilio Ficino z Akademii Plato�skiej we Florencji, o�ywili artystyczne style oraz warto�ci metafizyczne klasyki antycznej, szczeg�lnie we W�oszech. Jednak wolno�� od rygoru religijnego spowodowa�a pewien szok kulturowy. Pod p�aszczykiem o�ywienia sztuk i pog��bienia kultury, rozkwit�o zainteresowanie okultyzmem, magi� i astrologi�, kt�re sta�y si� substytutem wiary religijnej. Innymi s�owy, tre�� tajemnic okultystycznych, bez wzgl�du na to, czy by�a przedstawiona w wysublimowanej formie spekulacji metafizycznych czy praktycznych manifestacjach magii, by�a powszechnie znana. Wynika�o to z poczucia niepewno�ci, poniewa� zar�wno ludzie wykszta�ceni jak i niewykszta�ceni szukali poczucia bezpiecze�stwa, kt�rego nie posiadali. Nowy cz�owiek Renesansu, wyzwolony z wi�zienia �redniowiecza, napi�� mi�nie i spr�bowa� swych si� w starciu z Tradycjami ... Obraz cz�owieka Renesansu nie b�dzie pe�ny bez uwzgl�dnienia miejsca maga. Ficino by� uczonym, ksi�dzem a tak�e magiem (2). Ficino ��czy� literatur� plato�sk� oraz nauki hermetyczne - astrologi�, alchemi� i magi� - z Pismem �wi�tym, wyznaj�c chrze�cija�sk� form� neoplatonizmu. Kolejnym �r�d�em z kt�rego okulty�ci czerpali swe tajemne tradycje jest szko�a spekulacji zwana neoplatonizmem. Pr�bowano dowie��, �e nasiona neoplatonizmu zosta�y zasiane przez samego Platona; lecz r�wnie dobrze mog�y by� zasiane przez pierwsze pokolenie uczni�w Akademii w Atenach. Wydaje si�, �e nawet "magiczno-religijna" inkarnacja neoplatonizmu pochodzi�a z Akademii, gdzie interesowano si� demonologi� i zjawiskami okultystycznymi. . . (3). Ko�ci� katolicki we wsp�pracy z w�adzami �wieckimi, w celu zapewnienia �wieckiego wsparcia dla teorii religijnych, zaakceptowa� w ograniczonym zakresie teorie pochodz�ce od Platona i neoplatonizm. Jednak wraz z neoplatonizmem do Europy Zachodniej wesz�y dzie�a Arystotelesa. Arystoteles wprowadzi� "metod� naukow�", kt�ra by�a oparta na obserwacji, a nie na wierze. Platon jest filozofem innego �wiata, wielkich metafizycznych kwestii oraz ducha religii. Arystoteles jest rzecznikiem tego, co nazwano "metod� naukow�" -- starannym badaniem zaobserwowanych danych, oraz wyci�ganiem zdroworozs�dkowych wniosk�w . . . (4). Rzymski katolicyzm oraz inne mistyczne religie takie jak neoplatonizm, bez wzgl�du na istniej�ce mi�dzy nimi r�nice, maj� wi�cej wsp�lnego z Platonem ni� z Arystotelesem. Kiedy metoda naukowa zyska�a grunt w Europie Zachodniej, stanowi�a powa�ne zagro�enie istniej�cego porz�dku rzeczy i podwa�a�a wiar� religijn�. Do ko�ca Renesansu zmieni� si� uk�ad si� pomi�dzy dwoma systemami filozoficznymi kt�re historycznie konkurowa�y ze sob�, a zmagania wygra�a filozofia Arystotelesa, zyskuj�c cechy powszechnie przyj�tego �wiatopogl�du. Przy upadku porz�dku spo�ecznego �redniowiecza, Arystoteles, filozof obserwacji i metody naukowej przy�mi� Platona, metafizyka, logika �wiata niematerialnego, oraz ojca niema�ej cz�ci tradycji okultystycznej . . . (5). WIEK ROZUMU Renesans by� powa�nym, chocia� nie �miertelnym zamachem na oficjalny Ko�ci� i jego alians z monarchiami europejskimi. Metoda naukowa, kt�ra mia�a by� zagro�eniem "wiary w Chrystusa" z trudem zyska�a sobie tolerancj�. Webb stwierdza: "Przez pewien czas ten niebezpieczny aspekt nauki Arystotelesa nie by� dostrzegany przez Ko�ci� - zosta� doceniony zbyt p�no". Tradycje te wprowadzono do Europy wraz z filozofi� Arystotelesa, lecz jak ju� wyja�niono, by�y one ca�kowicie obce duchowi tego filozofa. Przez pewien okres czasu dwa nurty my�lowe mog�y czerpa� sw� podpor� z tych samych �r�de�. Oba by�y przeciwstawieniem nadmiernie wysublimowanego podej�cia p�nego okresu �redniowiecza i oba opiera�y si� na do�wiadczeniu praktycznym, gdy� eksperyment magiczny jest tak samo "praktyczny" jak ka�dy inny. Jednak pogl�d tradycyjny opary jest na wierze i jest postaw� religijn�, podczas gdy zwolennik�w Arystotelesa cechowa�o odkrywanie poprzez obserwacje tego, co by�o ... Jednak w XVIII wieku metoda naukowa tryumfowa�a i Wiek Rozumu rozpocz�� sw� g�o�n� karier� . . . (6). Tryumf Arystotelesa nad Platonem w czasach Renesansu spowodowa� masow� ucieczk� od oficjalnej religii, kt�r� zast�piono poleganiem na osi�gni�ciach ludzkich. Popularnym przekonaniem Wieku Rozumu, czyli inaczej O�wiecenia, by� deizm, w kt�rym wszech�wiat obraca� si� wok� cz�owieka i chocia� to B�g stworzy� �wiat, cz�owiek zosta� sam, by kszta�towa� i zmienia� �wiat. We wcze�niejszym okresie poj�cie powinno�ci wobec Boga i kr�la ust�pi�o pod naporem uznania �wieckich osi�gni�� i d��enia do zysku. W XVIII wieku stopniowo rozwin�a si� postawa umys�u, kt�ra umo�liwia�a cz�owiekowi realizowanie �wiatowych dzia�a� z wi�kszym powodzeniem. W swej ekstremalnej formie przekszta�ci�o si� to w racjonalizm, a wiek rozumu okre�lano je�li nie przez po�wi�cenie rzeczom tego �wiata, to z ca�� pewno�ci� poprzez porzucenie tego, co nale�y do innego �wiata. Rewolucja przemys�owa, spo�eczna, naukowa oraz Romantyzm by�y wynikiem tej koncentracji w taki czy inny spos�b (7). W tej atmosferze naukowego racjonalizmu wiara w rzeczywisto�� niewidzialn� kurczy�a si�, os�abiaj�c przez to religi� ortodoksyjn�. Zg��bianie okultystycznej, czyli ukrytej wiedzy by�o uwa�ane przez elity jako przedsi�wzi�cie r�wnie w�tpliwe intelektualnie. Kiedy jednak ucich�o zamieszanie okresu przej�ciowego, tradycje okultystyczne odzyska�y sw�j status -- skupi�o si� na nich zainteresowanie w�skiej grupy ludzi. Zesz�y do podziemia -- jeszcze raz stan�y w opozycji, poniewa� podczas kryzysu Odrodzenia i Reformacji zwyci�y� Arystoteles i metoda naukowa (8). ROMANTYZM Odej�cie od czczenia Najwy�szej Istoty do czczenia ludzkiego rozumu spowodowa�o niema�y brak poczucia bezpiecze�stwa i wielu nie poprzesta�o na tym. Romantyzm by� ruchem intelektualnym i artystycznym ko�ca XVIII wieku, w kt�rym tak�e wielbiono cz�owieka, k�ad�c jednak nacisk na emocje, wyobra�ni�, uwolnienie z klasycznej poprawno�ci form sztuki oraz bunt przeciwko konwenansom spo�ecznym. Rozczarowanie materializmem wykluczaj�cym transcendentalne idea�y spowodowa�o, �e poszukiwania romantyk�w znalaz�y spe�nienie w mistycyzmie okultystycznym i arty�ci zwr�cili wzrok na tajemniczy Wsch�d z jego tradycjami okultystycznymi i orientaln� m�dro�ci�. Muzyka i poezja mistrz�w epoki romantyzmu sta�a si� "kana�em najwa�niejszej prawdy", a "salony klasy �redniej . wyl�garniami dyskusji na tematy literackie, polityczne i muzyczne prowadzonych przez post�powych intelektualist�w" (9). Niemiecki metafizyk Emanuel Kant "zaapelowa� do kultury salonowej, aby wyrzuci�a zar�wno such� logik� roszcz�cego sobie pretensje do wszechmocy rozumu jak i poleganie na dogmatach religijnych, na �mietnik zbankrutowanych ideologii" (10). Kant popiera� ustanowienie �wiatowej federacji pa�stw, a Georg Hegel rozwin�� p�niej kantowsk� metod� rozumowania przy u�yciu "antynomii", czyni�c z niej podstaw� swojej metody dialektycznej, na kt�rej zbudowano marksizm (11). W latach osiemdziesi�tych XVIII w. m�ody Fryderyk Schleiermacher gorliwie poch�ania� filozofi� Kanta. Chocia� porzuci� wiar� w bosko�� i zast�pcze odkupienie Chrystusa, Schleiermacher zosta� duchownym i sta� si� "ojcem nowoczesnej teologii". Ewolucj� jego teologii opisa� dr Marek Devine w ksi��ce "Apologetyczna zdrada Ewangelii" (The Apologetic Betrayal of the Gospel) opublikowanej w Premise Journal: Tak wi�c doktryna, wstr�tna Kantowi z powodu swych roszcze� epistemologicznych, kt�re uznawa� za bezzasadne, nie tyle zosta�a odrzucona przez Schleiermachera co zdetronizowana i poskromiona. O prawdzie wiary ju� wi�cej nie mia�y decydowa� dogmaty (12). Jako kaznodzieja i metafizyk Schleiermacher zamiast doktryny wprowadzi� na tron "moc samo�wiadomo�ci Jezusa", kt�ra rozpowszechniana jest przez spo�eczno�� wierz�cych i uczy�, �e nawr�cenie jest obudzeniem uniwersalnej �wiadomo�ci Boga. Poniewa� jedno�� pierwotnego ko�cio�a by�a wp�ywem Zbawiciela, w opinii Schleiermachera "sednem Ko�cio�a jest spo�eczno��" (13). Rozleg�y wp�yw Schleiermachera wysadzi� ko�ci� niemiecki z jego podstawy doktrynalnej, przyczyniaj�c si� do powstania nowych zasad wy�szej krytyki, kt�ra odrzuci�a autentyczno�� Ewangelii, szczeg�lnie cud�w, a tak�e podstawowych nauk chrze�cija�skiej wiary. PRZEBUDZENIE OKULTYSTYCZNE W XIX wieku w Anglii oraz w Europie Zachodniej wydarzy�o si� jednocze�nie kilka powa�nych rewolucji. Rewolucja przemys�owa odbudowa�a gospodark� Europy; metoda bada� naukowych sta�a si� wyzwaniem dla przyj�tych norm religijnych; kontakty mi�dzy narodami usun�y bariery geograficzne a rewolucja francuska w 1789 r. wytworzy�a trwa�e niezadowolenie w�r�d uciskanych klas ni�szych. James Webb zauwa�a, �e ". w czasie kr�tkich, lecz znacz�cych niepokoj�w spo�ecznych w 1848 r. mia�o miejsce ponad 50 gwa�townych pr�b usuni�cia legalnych rz�d�w" (14). Rozprzestrzenia�y si� organizacje socjalistyczne, kt�re czerpa�y sw� inspiracj� z pism dialektycznych Karola Marksa ("Kapita�") i Fryderyka Engelsa. W 1859 r. w po�r�d tych zbiegaj�cych si� rewolucji, Karol Darwin opublikowa� "O pochodzeniu gatunk�w", ksi��k� kt�rej ewolucyjne tezy wstrz�sn�y ju� i tak s�ab� wiar� wielu w Ko�ciele anglika�skim. Jakub Webb przyr�wnuje kryzys �wiadomo�ci jaki nasta� w XIX w. do kulturowych przemian epoki Renesansu, twierdz�c �e by�a to w rzeczywisto�ci "sp�niona kontynuacja intelektualnych przewrot�w pi�tnastego i szesnastego stulecia". To co nast�powa�o to ostateczne za�amanie starego porz�dku �wiata, kt�ry by� agresywnie atakowany podczas Renesansu i Reformacji. ... w�a�nie wtedy, gdy zdawa�o si�, �e Wiek Rozumu zacznie przynosi� owoce w XIX stuleciu, nast�pi� niespodziewany sprzeciw wobec tej w�a�nie metodzie, kt�ra wcze�niej zwyci�y�a, rozpocz�� si� dziki nawr�t do archaicznych wierze�, a po�r�d inteligencji z�owieszcza koncentracja na zabobonach, kt�re uwa�ano wcze�niej za ju� dawno pogrzebanie... (15). "Rozum umar� mniej wi�cej przed 1865 r. ", napisa� ten historyk, "po Wieku Rozumu nasta� Wiek Irracjonalizmu". Masy ludzi pozbawionych pewno�ci nie�miertelno�ci po tak pot�nym ataku na objawienie biblijne "b�aga�y o objawienie, kt�re mo�na by�o by naukowo zademonstrowa�". Wynikiem tego by�a powszechna ucieczka od rozumu i przebudzenie tradycji okultystycznych kt�re zdyskredytowano w epoce O�wiecenia. Fundament nowoczesnego ruchu spirytualistycznego zosta� ju� za�o�ony przez dzia�alno�� trzech ekscentryk�w: Emanuela Swedenborga - "szwedzkiego in�yniera zmienionego w proroka", kt�ry porozumiewa� si� z anio�ami i duchami oraz opublikowa� w Londynie w 1749 r. ksi��k� Arcana Coelestia; Franza Mesmera - "austriackiego lekarza, kt�rego �wiat nauki nie m�g� w �aden spos�b zaakceptowa�", kt�ry spopularyzowa� ide� transu i koncepcj� magnetyzmu zwierz�cego (ok. 1775 r.); i Andrzeja Jacksona Davisa - "m�odego ameryka�skiego nicponia, kt�ry zacz�� mie� wizje" i sta� si� pierwszym teoretykiem ruchu spirytualistycznego poprzez swoj�, wydan� w 1847 r. ksi��k� "Zasady Natury, jej boskie objawienia" [The Principles of Nature, Her Divine Revelations] (16). W 1848 roku og�oszono, �e "bogowie znowu zst�pili na ziemi� ...." (17). Rodzina Fox donosi�a o tajemniczych stukaniach powodowanych przez duchy w ich domu w Hydesville, w stanie Nowy York. Nowoczesne �rodki przekazu nada�y temu izolowanemu zdarzeniu mi�dzynarodowe znaczenie i rozpali�y przebudzenie okultystycznych zainteresowa� i dzia�a�, kt�re wkr�tce przekszta�ci�y si� we wsp�czesny ruch spirytualistyczny. Ludzie pragn�li nowej religii i szacuje si� �e do 1851 roku w samym mie�cie Nowy Jork by�o 100 medi�w. Seanse spirytystyczne sta�y si� modne w Europie, gdzie media by�y poszukiwanymi atrakcjami przyj�� towarzyskich, zabawiaj�c go�ci zar�wno widzialnymi jak i odczuwanymi fenomenami. W Anglii jasnowidze porozumiewali si� z umar�ymi, bior�c jedn� gwine� za sesj�. Jakub Webb wyci�ga nast�puj�cy wniosek: Mogli wykrzycze� w twarz temu strasznemu Darwinowi, �e wiedz�, i� s� czym� wi�cej ni� wynikiem procesu biologicznego, �e oni te� dysponuj� "dowodem naukowym" -- dowodem na istnienie �ycia po �mierci (18). Alan Gauld, autor ksi��ki "Pionierzy Bada� Parapsychologicznych" (The Founders of Psychical Research), oszacowa�, �e w Anglii w latach sze��dziesi�tych i siedemdziesi�tych XIX stulecia ".istnienie czterech do�� popularnych czasopism wskazuje, �e liczba aktywnych spirytualist�w musia�a znacznie przekracza� 10 tysi�cy. Ilo�� os�b na kt�re spirytualizm wywar� wp�yw, lub kt�re przynajmniej by�y nim zainteresowane mog�a by� mo�e by� dziesi�ciokrotnie wy�sza" (19). ANGLIKA�SCY SPIRYTUALI�CI Chaos oraz dociekliwo�� ludzka charakterystyczna dla tej epoki prowadzi�y do powstania licznych stowarzysze� spirytualistycznych. Jednym z pierwszych pionier�w bada� spirytualistycznych by�o Towarzystwo Duch�w (Ghost Society) na Uniwersytecie Cambridge w Anglii. Cel Towarzystwa Duch�w w Cambride opisano w "Pionierach Bada� Parapsychologicznych": W 1851 r. za�o�ono w Cambridge towarzystwo w celu "prowadzenia powa�nych i rzetelnych bada� w zakresie natury zjawisk lu�no nazywanych ponadnaturalnymi", kt�rego cz�onkami zosta�y niekt�re znamienite osoby (20). Towarzystwo Duch�w jest tak�e opisane w biografii jednego z jego cz�onk�w -za�o�ycieli, Artura Horta "�ycie i listy Fentona Jana Antoniego Horta" (The Life and Letters of Fenton John Anthony Hort): Za�o�ono dwa inne towarzystwa . kt�rych dusz�, jak si� wydaje, by� Hort . drugie sami jego cz�onkowie nazywali "Gildi� Duch�w". Celem by�o gromadzenie i klasyfikacja autentycznych przypadk�w tego, co obecnie nazywa si� "zjawiskami spirytualistycznymi". Nazywany przez szyderc�w "Klubem Z�ych Duch�w", wzbudza� pogard�, a nawet zaniepokojenie; najwidoczniej powsta� zbyt wcze�nie (21). Ksi��ki "Towarzystwo Bada� Parapsychologicznych: zarys historii" oraz "�ycie Edwarda White Bensona" pi�ra jego syna Artura, przedstawiaj� dalsze informacje o znacz�cych za�o�ycielach Cambridge Ghost Society: W�r�d licznych os�b i grup, kt�re w po�owie XIX w. bada�y zjawiska parapsychologiczne mo�na wymieni� towarzystwo od kt�rego w prostej linii wywodzi si� nasze w�asne. W ksi��ce "�ycie Edwarda White Bensona, arcybiskupa Canterbury" pi�ra jego syna A. C. Bensona, mo�na znale�� nast�puj�cy ust�p dotycz�cy lat 1851-2: W�r�d rozrywek mego ojca w Cambridge by�o za�o�enie 'Towarzystwa Duch�w' poprzednika Towarzystwa Parapsychologicznego dla badania zjawisk nadnaturalnych. W�r�d jego cz�onk�w mo�na znale�� nazwiska takie jak Lightfoot, Westcott oraz Hort. By� on wtedy, jak zawsze, bardziej zainteresowany zjawiskami parapsychologicznymi ni� wynika�o to z jego wypowiedzi. Zar�wno Lightfoot jak i Westcott zostali biskupami, za� Hort profesorem teologii. Towarzystwo Parapsychologiczne raczej nie mia�o miejsca w standardzie ko�cielnej �wietno�ci narzuconym przez rodzime spo�ecze�stwo" (22). Kanonik J.B. Lightfoot, biskup B. F. Westcott oraz profesor teologii F. J. A. Hort byli r�wnie� cz�onkami komisji, kt�ra opracowa�a zrewidowane t�umaczenie Biblii w j�zyku angielskim znane jako English Revised Version, wydane w 1881 r. Westcott i Hort opracowali nowy tekst grecki oraz sformu�owali now� teori� krytyki tekstu w celu dokonania zmian ("rewizji") tzw. Wersji Autoryzowanej z 1611 r. Edward White Benson, kt�ry zosta� Arcybiskupem Canterbury w 1883 r., po�lubi� Mari� Sidgwick. Edward i Maria byli rodzicami Roberta Hugh Bensona, kt�ry przeszed� na katolicyzm w okresie dzia�alno�ci tzw. "ruchu oksfordzkiego" kierowanego przez Jana Henryka Newmana (23). Brat Marii, Henryk Sidgwick po�lubi� Eleonor� Balfour, siostr� Artura Balfoura, p�niejszego premiera Anglii. Gauld stwierdza: Stwierdzi�, �e Sidgwick mia� przyjaci� na wysokich stanowiskach by�oby wielkim niedopowiedzeniem. Mia� ich tak�e, jak tego powinienem si� domy�le�, w�r�d najwybitniejszych intelektualist�w XIX w (24). Gerald, brat Artura Balfoura, by� tak�e szwagrem Emilii Lutyens, uczennicy Anny Besant, teozofki oraz macochy Jiddu Krishnamurti, o kt�rym s�dzono, �e jest Lordem Maitreya, nauczycielem �wiata nowej ery. W tym kontek�cie interesuj�c� osob� wydaje si� lady Emilia Lutyens, �ona architekta. Przed przy��czeniem si� do Towarzystwa Teozoficznego interesowa�a si� kontrolowaniem prostytucji przez pa�stwo i spraw� walk� o prawa wyborcze kobiet. Jej siostra Konstancja posz�a na ca�ego i znalaz�a si� w wi�zieniu, gdzie trzeba by�o j� zmusza� do przyjmowania pokarm�w. Nawr�cona przez pani� Besant, Emilia przez 10 lat by�a oddan� "macoch�" i zwolenniczk� Krishnamurtiego. . . nawet w�r�d najwy�szych warstw spo�ecze�stwa odczuwano kryzys �wiadomo�ci. Rzeczy nadprzyrodzone nie by�y obce rodzinie Emilii Lutyens. Nazwisko panie�skie Emilii brzmia�o Lytton, by�a wnuczk� okultysty Bulwera Lyttona, oraz szwagierk� Geralda Balfoura, kt�ry wraz ze swym bratem Arthurem zosta� prezesem Towarzystwa Bada� Parapsychologicznych. Siostra Balfoura, Nora, wysz�a za m�� za Henryka Sidgwicka, kt�rego siostra Maria, by�a �on� Edwarda White Bensona, oraz matk� Roberta Hugha. W tych powi�zaniach rodzinnych rzecz� zupe�nie naturaln� jest przynajmniej jedna osoba oddana teozofii (25). Jako student ostatniego roku w Cambridge, B.F. Westcott za�o�y� r�wnie� Klub Hermesa, kt�ry nazwa� imieniem greko-egipskiego b�stwa Hermes Trismegistus. Kolejne kluby Hermesa zak�adane przez innych spirytualist�w sta�y si� s�awne w Anglii - jeden z nich za�o�ony zosta� w 1884 r. przez Ann� Kingsford i Edwarda Maitlanda, kt�rzy byli w bliskim kontakcie z Towarzystwem Teozoficznym (26), i Zakonem Z�otego Brzasku za�o�onym przez MacGregora Mathersa i Wynna Westcotta. Jakub Webb wyja�ni� znaczenie Hermesa: W historii tajemnych tradycji nauki hermetyczne sta�y si� wa�nym elementem ze wzgl�du na wielk� wag�, jak� przywi�zywano do nich w epoce Renesansu w Europie; w swym kontek�cie s� one znacz�ce poniewa� stanowi� typowy wz�r tej postawy wobec �ycia. Fakt, �e Hermesa uwa�ano za za�o�yciela astrologii, alchemii oraz magii - tego kt�ry wyjawia przekazy okultystyczne, jest pomaga w wykazaniu, �e dzia�ania Europejczyk�w w zakresie praktyk astrologicznych, alchemii b�d� magii, cz�sto nazywanych "naukami zamkni�tymi (hermetycznymi)" ma swe �r�d�o w tym samym okresie zam�tu religijnego, w kt�rym kwit�y misteria oraz narodzi� si� neoplatonizm. filozoficzne stanowisko nauk tajemnych, wraz z doktryn�, �e materia jest z�a i nale�y od niej ucieka�, mo�na por�wna� do stanowiska gnostyk�w (27). W swym S�owniku Teozoficznym, Helena B�awatska stwierdza tak�e szerokie korzystanie z doktryn nauk tajemnych w pismach gnostyckich: Hermetyczny - wszelka doktryna lub pismo zwi�zane z ezoterycznymi naukami Hermesa . . . Chocia� w wi�kszo�ci uwa�ane za fa�szywe, pisma hermetyczne by�y wysoko cenione przez �w. Augustyna, Laktancjusza, Cyryla i innych. M�wi�c s�owami J. Bonwicka: "Zawieraj� one w wi�kszym b�d� mniejszym stopniu poprawki filozof�w plato�skich spo�r�d wczesnych chrze�cijan (takich jak Orygenes i Klemens Aleksandryjski) kt�rzy chcieli uzasadni� swe chrze�cija�skie argumenty poprzez odniesienia do tych poga�skich, szacownych pism, chocia� nie mogli oni oprze� si� pokusie nieco zbyt daleko id�cych poprawek." Chocia� niekt�rzy sprytni i zainteresowani pisarze przedstawiali je jako pisma nauczaj�ce czystego monoteizmu, ksi�gi hermetyczne b�d� trismegistyczne s� niemniej jednak czysto panteistyczne . . . (28). �yj�c w tym samym okresie co B. F. Westcott, H. B�awatska zaklasyfikowa�a Westcotta do kategorii filozof�w gnostyckich, wy�miewaj�c go w swojej napisanej pod kierownictwem duch�w ksi��ce "Izyda Objawiona" (Isis Unveiled) za ufno�� jak� pok�ada� w "Pasterzu Hermasa". Wydaje si�, �e uczeni anglika�scy przypisywali biblijny autorytet literaturze apokryficznej pochodzenia okultystycznego, z kt�r� by�a ona zaznajomiona: W swym nieposkromionym pragnieniu znalezienia dowodu na autentyczno�� Nowego Testamentu, najlepsi ludzie, nawet najbardziej wykszta�ceni w�r�d teolog�w protestanckich, zbyt cz�sto wpadaj� w po�a�owania godne pu�apki. Nie mo�emy uwierzy�, by taki uczony komentator jakim jest Canon Westcott m�g� nie zna� pism talmudycznych i czysto kabalistycznych. Jak to jest, �e stwierdzamy, i� z tak� pewno�ci� m�wi o "uderzaj�cych podobie�stwach do Ewangelii wg �w. Jana" ust�p�w z Pasterza Hermasa, gdzie ca�e zdania wzi�te s� wprost z literatury kabalistycznej? (29). ODST�PSTWO KO�CIO�A ANGLIKA�SKIEGO Na pocz�tku XIX w. Anglia do�wiadczy�a serii chrze�cija�skich przebudze�, kt�re by�y kontynuacj� przebudzenia metodystycznego, podczas kt�rego uformowa�o si� skrzyd�o ewangeliczne w ko�ciele anglika�skim. Ewangeliczni chrze�cijanie nawr�ceni podczas tego przebudzenia odnowili nauki o zabawieniu, kt�re przez d�ugi okres czasu by�y zaciemnione przez sakramentalizm oraz inne b��dy ko�cio�a anglika�skiego. �wiecki historyk Alan Gauld zauwa�y� g��boki wp�yw ewangelicznych chrze�cijan na spo�ecze�stwo angielskie: W czwartej dekadzie XIX w. ewangelikalizm zacz�� wywiera� wp�yw na ca�e �ycie narodu . . . Wielu pisarzy sugerowa�o, �e niekt�re czynniki najbardziej charakterystyczne dla stylu �ycia klasy �redniej epoki wiktoria�skiej mia�y swe �r�d�o w gorliwo�ci i wp�ywie chrze�cijan ewangelicznych, a nawet w legislacji jak� wprowadzili. Halevy twierdzi, �e chrze�cija�stwo ewangeliczne by�o "moraln� zapraw� spo�ecze�stwa angielskiego" (30). Gauld podkre�li� wyr�niaj�c� cech� spo�eczno�ci ewangelicznej: "Patrz�c wstecz, wydaje si�, �e najwa�niejsz� spu�cizn� chrze�cija�stwa ewangelicznego jest wz�r �ycia rodzinnego, kt�ry by� przez nich tak szeroko rozpowszechniany i propagowany". Mimo tak bogatego dziedzictwa religijnego, w�r�d m�odzie�y chrze�cijan ewangelicznych by�o wielu rozbitk�w wiary. Wiara dzieci urodzonych w tych domach w czasie drugiego �wier�wiecza mia�a by� poddana ci�kim pr�bom. Dzieci te dorasta�y w okresie, w kt�rym po raz pierwszy od niemal dwustu lat odkrycia i spekulacje naukowc�w i uczonych zacz�y coraz bardziej kolidowa� z nauk� chrze�cija�sk�. By�o to na tyle tragiczne, �e najbardziej poddawali si� temu najwra�liwsi i najinteligentniejsi chrze�cijanie (31). R�wnie szkodliwe jak teoria doboru naturalnego Darwina by�y inne elementy niszcz�ce m�ode pokolenie Anglii i przysz�e duchowie�stwo Ko�cio�a anglika�skiego. W tym okresie teologia w Oxfordzie i Cambridge by�a kszta�towana na gnostyckiej tradycji przez niemieckiego uczonego Schleiermachera. Inteligencja uniwersytetu pilnie czyta�a i wielce sobie ceni�a dzie�a romantycznych poet�w panteizmu: Williama Wordswortha i Samuela Taylora Coleridge. Coleridge, kt�ry w ko�cu zmar� z powodu na�ogu za�ywania opium: .by� w Niemczech z kt�rych powr�ci� jako gorliwy zwolennik niemieckiej teologii i krytyki tekstu. Na Uniwersytecie Cambridge sta� si� gwiazd�, wok� kt�rej skupia�a si� konstelacja lider�w my�li: Thirwall, (F.J.A.) Hort, Moulton i Milligan, kt�rzy p�niej byli cz�onkami Angielskiej Komisji Rewizji Pisma �wi�tego (32). Innym destruktywnym katalizatorem by�a filozofia empiryczna Johna Stuarta Milla, kt�rego dzie�a zyska�y wielki presti� w Cambridge i w ca�ej Anglii. G��wnym tematem dzie�a Milla "Logika" (1843) by�o to, �e jedynym wiarygodnym �r�d�em informacji o �wiecie jakie posiada cz�owiek s� jego zmys�y; st�d te� "wiara" nie mo�e by� wa�n� podstaw� przekona�. Dla chrze�cijan ewangelicznych skandalem by�o to, �e wielu hierarch�w Ko�cio�a anglika�skiego nie odrzuci�o wy�szej krytyki i radykalnych wolnomy�licieli. Reakcja tych chrze�cijan by�a uwa�ana przez spo�eczno�� uczonych za reakcyjno��. W 1861 r. Beniamin Jowett oraz sze�ciu liberalnych cz�onk�w Ko�cio�a opublikowa�o ksi��k� "Eseje i Przegl�dy", w kt�rej wyrazili g��bokie zaniepokojenie, by czasem ". wi�kszo�� cz�onk�w Ko�cio�a, poprzez uparte trzymanie si� ciasnych, fundamentalistycznych przekona�, nie odcina�a si� coraz bardziej od wsp�czesnej my�li" (33). Jowett utrzymywa�, �e "Pismo �wi�te nale�y interpretowa� tak samo jak ka�d� inn� ksi�g�, a niekt�rzy z eseist�w byli nawet bardziej radykalni w swym podej�ciu". Oznaki odst�pstwa w Ko�ciele anglika�skim by�y z�owieszcze. Dla konserwatywnych chrze�cijan rzecz� zatrwa�aj�c� by�o to, �e w czasie kiedy Darwin i jego pomocnicy podminowywali niezwyci�on� ska�� Pisma �wi�tego, grupa tych, kt�rych �wi�t� powinno�ci� powinno by� bronienie autorytetu Pisma, spiskowali wsp�lnie nie po to by wzmocni� ten autorytet, lecz by wbi� klin w celu obalenia autorytetu Pisma (34). Wielu z m�odszych m�czyzn z Kolegium �w. Tr�jcy w Cambrigde zosta�o odrzuconych przez ortodoksyjn� cenzur� nowych spekulacji. W 1861 r. Henryk Sidgwick, cz�onek zarz�du i wiod�ca posta� w Kolegium, publicznie broni� liberalnego manifestu duchownych wolnomy�licieli: "Jak to wyrazi� pewien uczony teolog (Westcott), kochaj� sw� pierwsz� wiar�, ale bardziej kochaj� prawd�" (35). Sidgwick ostatecznie zrezygnowa� z cz�onkostwa w Zarz�dzie Kolegium �w. Tr�jcy w 1869 r. z powodu tego, �e "nie m�g� dalej zgadza� si� z doktrynami Ko�cio�a anglika�skiego, co przecie� by�o warunkiem pozostania na tym stanowisku". Warto zauwa�y�, �e wbrew tej deklaracji Sidgwick przyj�� stanowisko profesora filozofii moralnej w 1892 r. Gauld odnotowuje gwa�towny spadek duchowych aspiracji w�r�d m�odszych student�w Cambridge: Sceptycyzm oparty na nauce wp�ywa� i wzmacnia� stary strumie� w�tpliwo�ci wynikaj�cych z rozwa�a� historycznych i etycznych. Ich ��czny efekt mo�na ujrze� w tym, �e podczas gdy wybitni absolwenci Cambridge z czwartej dekady XIX w. tacy jak B. F. Westcott, C. B. Scott, J. Llewellyn Davies, J.E.B. Mayer, Lord Alwyne Compton, E.H, Bickersteth, C. F. Mackenzie, Charles Evans, J. B. Lightfoot, E. W. Benson i F.J.A. Hort, kt�rzy zostali duchownymi ko�cio�a anglika�skiego (trzech z nich by�o znakomitymi kierownikami szk� teologicznych, za� sze�ciu biskupami), wybitni intelektuali�ci z Cambridge z lat siedemdziesi�tych XIX w. -- grupa z Kolegium �w. Tr�jcy, skupiaj�ca si� wok� Henryka Sidgwick i Henryka Jacksona, w tym tak�e Fryderyka Myersa, G. W. oraz A. J. Balfoura, Waltera Leaf, Edmunda Gurney, Artura Verralla, F. W. Maitlanda, Henryka Butchera oraz Jerzego Prothero -- ci�gn�a w stron� agnostycyzmu b�d� niepewnego deizmu (36). Henryk Sidgwick, Fryderyk Myers oraz Edmund Gurney pochodzili z pobo�nych rodzin ewangelicznych i byli synami duchownych, tak samo jak ich mentorzy w Cambridge: Brook Foss Westcott, Fenton Jan Anthony Hort oraz Edward White Benson. Sidgwick i Myers wst�pili do Kolegium �w. Tr�jcy z zamiarem uzyskania biskupstwa w Ko�ciele anglika�skim, Sidgwick, pod wp�ywem swego kuzyna E. W. Bensona, kt�ry zanim zosta� biskupem i w ko�cu g�ow� Ko�cio�a anglika�skiego, by� magistrem w Cambridge. Alan Gauld wyja�nia tajemnicz� zmian� jaka zasz�a w my�leniu Henryka Sidgwicka: . stopniowy zanik jego kap�a�skich ambicji by� rezultatem wybrania go w 1857 r. w poczet Klubu Aposto��w, kt�ry by� ma�ym, lecz niezmiernie selektywnym towarzystwem za�o�onym na pocz�tku XIX w (37). Gauld podaje, �e nastawienie ideologiczne tego elitarnego klubu oscylowa�o wok� projektu przysz�ej globalnej harmonizacji: "Aposto�owie mieli nadziej�, �e rozw�j nauk spo�ecznych w nied�ugim czasie umo�liwi powstanie spo�ecze�stwa opartego na r�wno�ci i bez wewn�trznych walk" (38). Zauwa�a tak�e g��boki wp�yw klubu na my�lenie cz�onk�w: "Duch tego towarzystwa coraz bardziej absorbowa� Sidgwicka, a� wreszcie nim ca�kowicie zaw�adn�� i wp�ywa� na ca�e jego �ycie" (39). W swych wspomnieniach Sidgwick stwierdza, �e ". wi� z tym towarzystwem jest najmocniejsz� wi�zi� jak� zna�em w ca�ym �yciu". F. J. A. Hort oraz B. F. Westcott byli r�wnie� jego cz�onkami, a Artur Hort tak opisa� entuzjazm i wp�yw swego ojca: .w czerwcu (1851) przy��czy� si� do tajemniczego Klubu Aposto��w . Zawsze by� wdzi�cznym i lojalnym cz�onkiem tego tajnego klubu, kt�ry teraz sta� si� s�awny ze wzgl�du na cz�onkostwo kilku znamienitych os�b. W czasach mego ojca klub ten by� poniek�d o�ywiony i to ojciec by� w g��wnej mierze odpowiedzialny za tekst przysi�gi, zobowi�zuj�cej cz�onk�w do milczenia (40). M�ody Fenton Hort mia� pocz�tkowo zastrze�enia co do przy��czenia si� do Klubu Aposto��w, lecz list od dr F. D. Maurice, kt�rego "nauczanie by�o najpot�niejszym elementem w jego rozwoju religijnym", przekona� go do przy��czenia si�. Wed�ug s��w Horta, Maurice by� "dobrze znanym radyka�em" usuni�tym ze swego stanowiska w Kr�lewskim Kolegium w 1853 r. za heretyckie pogl�dy w podstawowych doktrynach wiary, po opublikowaniu opowiadania na temat "ludzko�ci nie�wiadomej bosko�ci" (41). Hort wyja�ni� zmian� swego serca wielebnemu Janowi Ellertonowi: W tym czasie poproszono mnie (nie otwieraj oczu zbyt szeroko!) o przy��czenie si� do Aposto��w; odm�wi�em, lecz po wys�uchaniu sporej cz�ci tego, co mn� wstrz�sn�o, poprosi�em o danie mi czasu do namys�u. Napisa�em wtedy do Maurice'a z pro�b� o bezstronn� rad�, przedstawiaj�c swe zastrze�enia. Jego drugi list zawiera� STR.S., kt�re nie dawa�o mi �adnej innej alternatywy. Powiedzia�, �e 'nie m�g� udzieli� mi bezstronnej porady.' Jego 'powi�zanie z nimi ukszta�towa�o jego charakter i wyznaczy�o kierunek �ycia', brakowa�o mu s��w by wyrazi� jak wiele im zawdzi�cza� . (42). W 1872 r. B. F. Westcott, J.B. Lightfoot oraz F.J.A. Hort za�o�yli elitarny klub dla starszych Aposto��w zwany Eranus. Artur Hort wzmiankuje o cz�onkostwie swego ojca w tym wybranym towarzystwie: R�wnie� ucz�szcza� regularnie na zgromadzenia pewnego rodzaju starszych "aposto��w", kt�re nazywa�o si� Eranus. By� to klub sk�adaj�cy si� ze starszych ludzi o r�nych gustach i zainteresowaniach . (43). Henryk Sidgwick, kt�ry by� r�wnie� cz�onkiem, przedstawi� Arturowi kr�tki opis Eranusa gdy ten opracowywa� autobiografi� ojca: Autorem tej idei by� obecny Biskup Durham (Westcott), i mo�na go, wraz z Lightfootem i twoim ojcem, uwa�a� za pierwotne j�dro klubu . Z za�o�enia nie by�, ani te� nigdy nie mia� by� klubem teologicznym. Wr�cz przeciwnie - podstawowym za�o�eniem by�o, by cz�onkami byli przedstawiciele r�nych ga��zi nauki i by [klub] pozwala� im na odbywanie regularnych spotka� z mo�liwo�ci� wymiany pogl�d�w ." (44). Jednym z wybitnych naukowc�w przemawiaj�cych do spo�eczno�ci Eranusa w 1897 r. by� Lord Acton, rzymskokatolik, kt�rego Gladstone powo�a� na stanowisko profesora historii w Cambridge. Lord Acton wyr�ni� si� sw� wizj� "historii uniwersalnej", mistyczn� wiar� w uniwersalne sumienie rasy ludzkiej, kt�re umo�liwia ludzko�ci stopniow� moraln� ewolucj�, i rozw�j cywilizacji dla zdobycia �wiata (45). James Webb powi�za� uniwersalizm Lorda Actona z wizj� jedno�ci religijnej podejmowanej przez Parlament Religii �wiata na swej konferencji otwieraj�cej w 1893 r. (46). TOWARZYSTWO BADA� PARAPSYCHOLOGICZNYCH Anglika�scy duchowni, kt�rzy za�o�yli Towarzystwa Bada� Parapsychologicznych, zostali dygnitarzami w Ko�ciele anglika�skim. Jednak m�odsi intelektuali�ci z Cambridge, kt�rych pogl�dy kszta�towali poprzez sw� dzia�alno�� spirytualistyczn�, zacz�li dzia�a� w kierunku ustanowienia naukowej podstawy dla bada� spirytualistycznych i przekszta�cenia bada� parapsychologicznych w szanowan� ga��� wiedzy. Z tych (grup) najwa�niejsza skupia�a si� wok� Henryka Sidgwick, Fryderyka Myersa i Edmunda Gurney, z kt�rych wszyscy byli Fellows Kolehgium �w. Tr�jcy w Cambridge i czerpali sw� inspiracj� z Towarzystwa Duch�w na Uniwersytecie w Cambridge, za�o�onego przez samego Edwarda White Bensona, p�niejszego Arcybiskupa Canterbury (47). W 1882 r., Henry Sidgwick, Frederic Myers, Edmund Gurney, Artur i Gerald Balfour za�o�yli Towarzystwo Bada� Parapsychologicznych. Pierwszym prezesem TBP by� Sidgwick, kt�ry zajmowa� to stanowisko przez 9 lat. Jego presti�owe koneksje i wp�ywy w Cambridge przyci�gn�y do towarzystwa pewn� liczb� znamienitych os�b. Jakub Webb podejrzewa, �e towarzystwo to pe�ni�o funkcj� "spirytualistycznego ko�cio�a dla intelektualist�w". Przysz�y premier Artur Balfour, kt�ry by� najzdolniejszym studentem Sidgwicka w Cambridge, s�u�y� jako prezes TBP, tak samo jak jego brat Gerald Balfour, oraz siostra Eleonora Sidgwick. Dokumenty wykazuj�, �e: W 1887 r. Cz�onkami Rady oraz Cz�onkami Honorowymi TBP byli poprzedni premier (William Gladstone) . a tak�e przysz�y premier (Artur Balfour); .2 biskupi; Tennyson i Ruskin, dwie znamienite postaci literatury wsp�czesnej;.Lewis Carroll.wraz z zadziwiaj�c� ilo�ci� utytu�owanych os�b (48). William Gladstone, premier w latach 1865 - 74, nazywa� badania parapsychologiczne "najwa�niejsz� prac�, jak� wykonuje si� na �wiecie. Najwa�niejsz� prac�". William James, s�ynny psycholog, filozof i ojciec pisarza Henryka Jamesa, by� w 1885 r. prezesem ameryka�skiego TBP. Jednak w tych przedsi�wzi�ciach i dzia�aniach: . si�a nap�dowa TBP mia�a w znacznym stopniu swe �r�d�o w grupie m�odych ludzi z Kolegium �w. Tr�jcy z �smej dekady XIX w., o kt�rej ju� wcze�niej by�a mowa (str. 64) jako o grupie tych, kt�rzy cz�sto niech�tnie, zwr�cili si� w stron� agnostycyzmu. W�r�d tych jedenastu wymienionych, sze�ciu: Sidgwick, Myers, Gurney, bracia Balfour oraz Walter Leaf by�o nie tylko cz�onkami TBP, lecz jego g��wnymi organizatorami, jego si�owni�. W bliskiej wi�zi z nimi by�a Nora, �ona Sidgwicka, oraz Ryszard Hodgson, jeden z jego dawnych student�w (49). W. H. Salter, autor ksi��ki "Towarzystwo Bada� Parapsychologicznych - rys historyczny" (Society for Psychical Research: An Outline of Its History) prezes w latach 1947 - 8, wymienia ten szczeg� w zwi�zku z Nor� Sidgwick, kt�ra zosta�a kierownikiem Newhnam College, w Cambridge w 1892 r. Pani Sidgwick . przy��czy�a si� do Towarzystwa dopiero w 1884 r. gdy� najwidoczniej obawia�a si�, �e jawne zwi�zanie z tak nieortodoksyjnym przedsi�wzi�ciem mog�oby spowodowa� zastrze�enia Newnham College, gdy� zajmowa�a odpowiedzialne stanowisko z fundacji tego kolegium. (50) Pierwotnym celem TBP by�o prowadzenie bada� "szerokiej grupy spornych zjawisk opisywanych takimi terminami jak mesmeryczne, parapsychologiczne, oraz spirytualistyczne". Organizowano komisje w celu zbadania telepatii, hipnozy, transu mesmerycznego, jasnowidzenia, percepcji nadnaturalnej (ESP), pojawiania si� duch�w, dom�w nawiedzanych przez duchy, w celu ustalenia praw rz�dz�cych zjawiskami parapsychologicznymi. W uznaniu wagi pracy wykonanej przez Bensona, Westcott oraz Hort, liderzy prekursora tego towarzystwa, Towarzystwa Duch�w z Cambrige (Cambridge Ghost Society), "TBP - rys historyczny" stwierdza: Podj�cie bada� tego rodzaju, b�d� na tak� skal� przez nowe Towarzystwo by�oby niemo�liwe, gdyby niekt�rzy z wiod�cych jego cz�onk�w nie zdobyli wcze�niej do�wiadcze� zwi�zanych z trudno�ciami towarzysz�cymi tego rodzaju badaniom (51). W pocz�tkowym etapie TBP odbywa�o seanse w domu miejskim Artura Balfoura, a ich g��wna organizatork� by�a jego siostra. Badano r�ne s�awne media w celu wykluczenia szarlatanerii i ustalenia, czy osoby ze �wiata duchowego b�d� duchy os�b zmar�ych rzeczywi�cie komunikuj� si� z �ywymi. W 1884 r. Helena B�awatska, za�o�ycielka Towarzystwa Teozoficznego, udzieli�a wywiadu komisji TBP. Chocia� p�niej Ryszard Hodgson stwierdzi�, �e jej praca w Indiach wi�za�a si� z "oszustwem, intrygami oraz �atwowierno�ci�", pocz�tkowo TBP by�o: . pod du�ym wra�eniem dowod�w dzia�alno�ci Madam B�awatskiej i jej przyjaci�, i w niepublikowanym, lecz kr���cym w obiegu w�r�d cz�onk�w Towarzystwa raporcie stwierdzono: "Og�lnie rzecz bior�c, mimo kilku powa�nych zastrze�e� wydaje si�, �e jest to niezaprzeczalnie ewidentny przypadek wiarygodno�ci przynajmniej cz�ci stwierdze� (52). P�niejsze dochodzenia da�y pozytywne rezultaty w dziedzinie zjawisk parapsychologicznych zwi�zanych z wybitnymi mediami takimi jak panie Thompson i Piper, kt�re potrafi�y pisa� pod natchnieniem duch�w zmar�ych cz�onk�w TBP listy adresowane do ich �yj�cych koleg�w" (53). Sekretarze TBP Edmund Gurney i Frank Podmore badali i klasyfikowali informacje na temat wielu medi�w i wraz z Fryderykiem Myersem napisali ksi��k� "Widma �yj�cych" (Phantasms of the Living). Gauld zauwa�a, �e Myers i Podmore, kt�rzy napisali klasyczne dzie�o "Wsp�czesny spirytualizm" (Modern Spiritualism), byli prawdopodobnie aktywnymi homoseksualistami (54). Gurney nieoczekiwanie zmar� w 1888 r. z powodu przedawkowania chloroformu, za� po �mierci Franciszka Podmore, kt�ry si� utopi� w 1910 r., podejrzewano, i� pope�ni� samob�jstwo (55). W 1896 r., Fryderyk Myers przy��czy� si� do Towarzystwa Syntetycznego, za�o�onego przez Artura Balfoura i kszta�towanego na mod�� s�ynnego Towarzystwa Metafizycznego. Zadaniem Towarzystwa Syntetycznego by�o nie tyle samo omawianie kwestii religijnych i filozoficznych, co "przyczynienie si� do rozwoju roboczej filozofii przekona� religijnych". Myers wyg�osi� dwa odczyty w tym Towarzystwie, kt�re Gauld podsumowa� jako "oparte na przekazach duch�w ludzi, kt�rzy odeszli z tego �wiata, z kt�rymi, jak by� przekonany, mia� rzeczywisty kontakt" (56). Myers opracowa� i napisa� w "SPR Proceedings" szczeg�ow� teori� pod�wiadomego ja, na kt�rej opar� sw�j �wiatopogl�d ukazany w pi�ciopunktowym podsumowaniu Gaulda przedstawionym w tych dokumentach: (1) G��wnym przekonaniem, od kt�rego one wszystkie wychodz�, jest �e nasz .... materialny �wiat jest przenikany i w pewien spos�b kszta�towany przez inny porz�dek rzeczy -- niewidzialny �wiat duchowy.... tylko dzi�ki naukowemu potwierdzeniu istnienia i natury takiego �wiata mo�emy spodziewa� si� jakiegokolwiek zbli�enia r�nych wojuj�cych ze sob� sekt i denominacji religijnych; (2) Za�o�yciele religii usi�owali rozpocz�� od razu od uog�lnie� najwy�szego rz�du. rozpoczynaj�c od istnienia Boga . Mo�liwe, �e w tym wszystkim ludzko�� prawdopodobnie rozpocz�a od niew�a�ciwego ko�ca . (3) . posiadamy b�d� rozwijamy w sobie zdolno�ci, kt�re wykraczaj� poza zwyk�e ziemskie prawa; (4) Mo�emy zdobywa� informacje z p�aszczyzny metamaterialnej poprzez 'komunikowanie si�' w uznany spos�b z istotami bezcielesnymi ... ich stan jest jedn�, nieko�cz�c� si� ewolucj� m�dro�ci i mi�o�ci; (5) . rzeczywisto�� metamaterialna (jest) Dusz� �wiata; kontaktuj�c si� z ni� we w�a�ciwym usposobieniu umys�u mo�emy czerpa� o�ywcz� moc i �ask� . Ze wszystkim po��czony jest .Uniwersalny Duch.(kt�rego) �aski mog� by� przekazywane bezpo�rednio poprzez Dusz� �wiata . b�d� s�, �e tak powiem przekazywane poprzez duchy znajduj�ce si� bli�ej niego, lecz wci�� ponad nami" (57). Na pocz�tku XX w. Zygmunt Freud oraz Karol Jung byli cz�onkami korespondencyjnymi TBP i wnie�li sw�j wk�ad do Dziennika Dzia�alno�ci TBP (58). W niedawnym przedstawieniu naturalnych sk�onno�ci Junga do okultyzmu w ksi��ce "Kult Junga" (The Jung Cult), Ryszard Noll przyznaje Myersowi i TBP znacz�cy udzia� w kszta�towaniu g��wnych teorii Junga. Wraz z za�o�eniem Towarzystwa Bada� Parapsychologicznych w Anglii w 1882 r., oraz obfitych publikacji jego badaczy, pojawi�y si� nowe modele nie�wiadomego umys�u. Najbardziej szanowanych modelem by�o 'pod�wiadome ja' Fryderyka Myersa (1843-1901), kt�rego 'mityczno-poetyczna' (mitotw�rcza) funkcja przywodzi na pami�� p�niejsze koncepcje Junga dotycz�ce nie�wiadomo�ci zbiorowej. W szkole medycznej Jung czyta� du�o literatury omawiaj�cej badania parapsychologiczne i w swej dysertacji z 1902 r. cytuje dzie�o Myersa i innych nale��cych do tej szko�y (59). Ksi��ka "Pionierzy Bada� Parapsychologicznych" ko�czy si� spostrze�eniem, i� badania parapsychologiczne wysz�y z podziemia okultystycznego i zyska�y uznanie establishmentu w du�ej mierze dzi�ki pozycji intelektualnej Towarzystwa Bada� Parapsychologicznych. Ostatni tom popularnej historii �wiata "Harnsworth History of the World" (1909) przedstawia prac� TBP jako kulminacyjny punkt w historii ludzko�ci. Dwadzie�cia b�d� trzydzie�ci lat wcze�niej badania parapsychologiczne spotyka�y si� z szyderstwem i wrogo�ci�, lecz teraz wygl�da na to, �e klimat opinii publicznej zmienia si� na bardziej przyjazny (60). W 1887 r. w oparciu o swe badania rzekomych duch�w os�b zmar�ych, Fryderyk Myers przewidzia� przysz�o�� bada� parapsychologicznych: "Nie mam najmniejszej w�tpliwo�ci co do tego, �e przetrwamy �mier�, i jestem pewny �e ca�y �wiat to zaakceptuje przed rokiem 2000" (61). Towarzystwo Bada� Parapsychologicznych wci�� aktywnie dzia�a w Londynie i mo�na je r�wnie� znale�� w Internecie. Zainteresowanym TBP oferuje aktualne pozycje, w�r�d kt�rych mo�na znale��: "Wskaz�wki dotycz�ce sesji z mediami (Hints On Sitting With Mediums); Testy postrzegania pozazmys�owego i psychokinezy (Tests For Extrasensory Perception and Psychokinesis); Mediumizm w transie. Studium wst�pne fenomenu pa� Piper i Leonard (Trance Mediumship: An Introductory Study of Mrs. Piper and Mrs Leonard); Przewodnik do bada� zjaw, nawiedzonych dom�w, z�o�liwych duch�w oraz podobnych zjawisk (Guide to the Investigation of Apparitions, Hauntings, Poltergeists and Kindred Phenomena); Badania parapsychologiczne dawniej i obecnie (Psychical Research Past and Present); Przetrwanie: nowe podej�cie (Survival: A Reconsideration); Czy prze�yjemy cielesn� �mier�? (Do We Survive Bodily Death?) Parapsychologia, a UFO (Parapsychology and the UFO) . . ." (62) TOWARZYSTWO IM. FABIUSZA W 1881 r. Franciszek Podmore, kt�ry przy��czy� si� do pierwotnej grupy Sidgwicka, spotka� Edwarda Pease podczas jednego z seans�w spirytualistycznych, kt�re wtedy by�y modne w Londynie. W okresie tym stali si� bliskimi przyjaci�mi. W nast�pnym roku zaprosi� Pease'a na spotkanie tej grupy, podczas kt�rego powsta�o TBP. Norman i Jeanne MacKenzie relacjonuj� to donios�e wydarzenie w swej historii Towarzystwa Fabiusza: W tym samym okresie grupa m�odych nauczycieli z Kolegium �w. Tr�jcy w Cambridge r�wnie� zwr�ci�a si� w stron� bada� parapsychologicznych jako substytutu wiary ewangelicznej, kt�r� utracili. W lutym 1882 r. Podmore zabra� Pease'a na spotkanie podczas kt�rego grupa ta za�o�y�a Towarzystwo Bada� Parapsychologicznych ... W�r�d za�o�ycieli TBP mo�na znale�� takie osoby jak Henryk Sidgwick, Artur Balfour, p�niejszy konserwatywny premier, oraz jego brat Gerald (63). Edward Pease sp�dzi� jeden rok w TBP jako sekretarz Komisji ds. Nawiedzanych Dom�w, lecz nast�pnie zwr�ci� si� w stron� polityki z przekonaniem, �e konieczna by�a rewolucja spo�eczna. Przez pewien czas pracowa� ze wsp�pracownikiem Karola Marksa Henrykiem Hyndmanem, kt�ry za�o�y� radykaln� Socjalistyczn� Federacj� Demokratyczn�. Jednak Pease uwa�a�, �e rewolucja spo�eczna musi si� zacz�� od kszta�cenia klasy posiadaj�cej i inteligencji zamiast od agitacji klasy robotniczej. Zorganizowa� Stowarzyszenie Post�powe do kt�rej przy��czy� si� Podmore oraz inni m�odzi ludzie, kt�rzy odpadli od wiary ewangelicznej. Stowarzyszenie podzieli�o si� na Spo�eczno�� Nowego �ycia, wsp�lnot� o utopijnych za�o�eniach, oraz grup� badawczo-dyskusyjn�, nazwan� przez Podmore'a Towarzystwem im. Fabiusza, wed�ug nazwiska rzymskiego dow�dcy, kt�ry pokona� Hannibala. Podmore w nast�puj�cy spos�b podsumowa� strategi� Fabiusza Cunctatora, kt�r� mieli si� kierowa� cz�onkowie towarzystwa: "Musicie czeka� na w�a�ciwy moment . a kiedy nadejdzie odpowiednia pora musicie mocno uderzy�." Wkr�tce Towarzystwo im. Fabiusza przyci�gn�o intelektualist�w z r�nych innych dysydenckich organizacji. W�r�d nich znajdowali si� Sidney Webb, Bernard Shaw oraz Annie Besant, kt�rzy byli cz�onkami Towarzystwa Dialektycznego, i znajdowali si� pod wp�ywem liberalnych milenijnych aspiracji Jana Stuarta Milla. W 1886 r. cz�onkami Komisji Wykonawczej Towarzystwa im. Fabiusza byli: Pease, Podmore, Besant, Shaw i Webb. Jednak Anna Besant nawr�ci�a si� na teozofi� w 1889 r. dzi�ki wysi�kom Madam B�awatskiej, kt�r� zast�pi�a w 1891 r. na stanowisku prezesa Towarzystwa Teozoficznego. Na tym rewolucyjnym fundamencie Sidney Webb, jego �ona Beata oraz dramaturg George Bernard Shaw zbudowali organizacj�, kt�ra szkoli�a intelektualist�w, bohem� artystyczn� i rozczarowanych duchownych anglika�skich w sztuce zajmowania odpowiednich stanowisk i wykorzystywania machiny rz�dowej dla w�asnych, socjalistycznych cel�w. MacKenzie zauwa�y�, �e w "podziemiach nonkomformizmu nie by�o faktycznie �adnej wyra�nej linii podzia�u mi�dzy duchowym buntem, a politycznym radykalizmem". Bernard Shaw oraz Sidney Webb dowodzili, �e "socjalizm mo�e proponowa� bez utraty moralnego zaufania zar�wno biskup jak i desperat" (64). Powstanie klub�w Chrze�cija�scy Socjali�ci oraz Chrze�cija�ska Unia Spo�eczna stworzy�o platform�, dzi�ki kt�rej doktryny socjalistyczne wype�ni�y Ko�ci� anglika�ski. . prawie wszyscy pierwsi cz�onkowie Towarzystwa im. Fabiusza byli anglikanami z rodzin ewangelicznych, kt�rzy stracili sw� wiar�. W latach 90. XIX w. istnia�a chrze�cija�ska frakcja socjalizmu londy�skiego, lecz tak�e i ona by�a anglika�ska. Chrze�cija�scy Socjali�ci zeszli si� razem w Gildii �w. Mateusza prowadzonej przez Stewarta Headlama (Steward Headlam's Guild of St. Matthew) oraz Unii dla Reformy Kraju (the Land Reform Union); a bardziej szanowana Chrze�cija�ska Unia Spo�eczna, za�o�ona w 1889 r., kt�rej celem by�a infiltracja Ko�cio�a anglika�skiego w stylu Fabiusza, wkr�tce przyci�gn�a ponad dwa tysi�ce duchownych. Nonkonformistyczni duchowni r�wnie� zacz�li odnajdywa� miejsce w Towarzystwie im. Fabiusza oraz w szeregach Post�powc�w Londy�skich, podczas gdy ko�cio�y i o�rodki unitaria�skie takie jak Ko�ci� Etyczny Stantona Coita zapewnia�y miejsce spotka� dla wierz�cych i idealist�w-agnostyk�w . . . Dla nich wszystkich socjalizm sta� si� now� ewangeli� (65). Biskup B. F. Westcott wyg�osi� przemow� do Chrze�cija�skiej Unii Spo�ecznej w Manchester w listopadzie 1895 r. Jego tematem by� chrze�cija�skie prawo, kt�re -- jak twierdzi� -- podlega zmianom, dostosowuj�c si� do r�nych warunk�w spo�ecznych: Chrze�cija�skie Prawo jest wi�c konkretnym wyra�eniem prawdy dzia�ania, w formie odpowiadaj�cej warunkom spo�ecznym w danym wieku. To wyra�anie jest powolnym procesem i nigdy nie jest pe�ne. Jest rzecz� dla nas niemo�liw� by spoczywa� bezczynnie na wnioskach z przesz�o�ci. W ka�dym pokoleniu na chrze�cijanach spoczywa obowi�zek przyniesienia nowych problem�w �ycia przed boskie �wiat�o by znale�� rozwi�zania poprzez nauczanie Ducha. (66) W 1894 r. Towarzystwo im. Fabiusza przekaza�o znaczne �rodki na za�o�enie Londy�skiej Szko�y Ekonomii i Nauk Politycznych. Filozof Bertrand Russell by� cz�onkiem Komisji Administracyjnej, za� Artur Balfour podarowa� 2000 funt�w, a tak�e wsp�pracowa� z Sydneyem Webbem w celu wprowadzenia w Parlamencie ustaw kt�re nada�yby szkole status uniwersytetu. H. G. Wells, kt�ry wcze�niej przy��czy� si� to Towarzystwa im. Fabiusza, "wchodzi� coraz g��biej w spekulacje dotycz�ce nowego porz�dku spo�ecznego, co naturalnie interesowa�o Wells�w" (67). Wybrano elitarn� grup� Dwuna