11965

Szczegóły
Tytuł 11965
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

11965 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 11965 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

11965 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Czes�aw Bia�czy�ski Mity S�owianskie - Staros�owia�ski mit powstania �wiata Spis tre�ci: O wielkim dzbanie Zerywan�w. O narodzeniu Przestworzy i Przedstworz�w. O przemianie Przedstworz�w w Stworze i narodzinach Zdusz�w. Opisanie Stworz�w Starsi - czyli Kr�le Stworz�w, oraz Boginiaki czyli potomstwo Stworz�w Opisanie Zdusz�w Zamkni�ty kr�g O wielkim dzbanie Zerywan�w. Dawno, trzy a mo�e cztery tysi�ce lat temu, plemi� Zerywan�w rozpocze�o budow� tajemniczego Wielkiego Dzbana. Dzban �w mia� zaiste olbrzymie rozmiary i nie by� zwyczajnym naczyniem, lecz wiern� kopi� Z�otego Dzbana zrzuconego przez Bog�w z Nieba wraz z trzema innymi atrybutami boskiej w�adzy: Z�ot� Siekierka Peruna, Z�otym Jarzmem Prowego i Z�otym Rad�em Rg�a. Wszystkie te �wi�te przedmioty by�y darem dla plemienia z�o�onego z licznych rod�w zerywa�skich. Z ziemi m�g� je podja� bez szkody lub przekle�stwa tylko cz�owiek godny tego, by zosta� kr�lem. L�kano si� dotkn�� ja�niej�cych dar�w. Jedynym odwa�nym okaza� si� Pirst, syn starego Ko�bia i m�drej Bauby. Pirst zosta� wi�c pierwszym kr�lem Zerywan�w, za�o�ycielem dynastii Pierwopalcych (Pirsztuk�w), kt�rzy rz�dzili d�ugo i szcze�liwie. Po nich kr�lowali Kuksowie, a po nich Milicze (Milcze). W�r�d nich jeden, brat Mrukrzy, by� przeklety; zwa� si� za� Ze�. Ten wykrad� niebia�ski Z�oty Dzban, a wypedzony uszed� na pustyni� z grup� woj�w i kobiet. Bogowie rozp�tali straszliw�, burz� i wygubili niemal wszystkich wyp�dzonych, za� Dzban zosta� zasypany na pustyni, i mimo �e wielu wyt�dz�w pr�bowa�o go odnale��, sztuka ta nikomu si� nie powiod�a. Panuj�cy w tym czasie Mrukrza zebra� naczelnik�w rod�w i postanowiono �w boski dar odtworzy�. Budowa trwa�a wiele lat. Min�o wiele pokole�, nim Dzban by� w ca�o�ci gotowy. Do jego wykonania u�yto wielu rodzaj�w gliny ze wszystkich zak�tk�w Ziemi, i r�wnie wielu rodzaj�w w�d z r�nych rzek oraz m�rz. Ca�o�� pokryto setkami obraz�w, wypuk�ymi rze�bami, ozdobiono ornamentami, rytami i opisano tajemnymi znakami. Na koniec Dzban pomalowano najwspanialszymi farbami �wiata, by l�ni� niczym Denga-T�cza, Pani Barw i Ma�ci. Wreszcie przez czterdzie�ci dni i czterdzie�ci nocy wypalano go w ogniu, podczas gdy dooko�a trwa�a obrz�dowa uczta i rytualne tany. Gdy Dzban ostyg�, nape�niono go po brzegi �wi�tym miodem, �ci�gni�tym ze wszystkich, nawet najdalszych zak�tk�w Koliby (Krainy Zerywan�w). Wtedy rozpocz�o si� wielkie �wi�to. Olbrzymi niczym g�ra Dzban otoczono ko�em, �piewano i ta�czono nieprzerwanie przez ca�y miesi�c (od pe�ni do pe�ni Ksie�yca), spo�ywaj�c mi�so Bia�ych i Czarnych Byk�w i pij�c mi�d ze �wi�tego Dzbana. Przez jaki� czas potem Dzban by� wszystkim dost�pny. Ka�dy m�g� przyj�� kiedy chcia�, podziwia� obrazy, odczytywa� sensy ze znak�w i ornament�w, zastanowic si� nad znaczeniem scen, dotkn�� ka�dej wypuk�o�ci, nasyci� oczy barw�. Szybko jednak zas�oni�to Dzban wielkimi chor�gwiami, na p��tno kt�rych przeniesiono �wi�te znaki i obrazy z lic Dzbana. Co prawda tak wielkiego naczynia nikt nie potrafi�by porwa�, a nawet poruszy�, ale Opiekunami Dzbana kierowa�a obawa przed rzuceniem czaru, szkod� jaka mog�aby wynikn�� z wra�ego spojrzenia, albo uszkodzenia �cian i rysunk�w przez kogo� z�ego (jak kiedy� Ze�) czy zawistnego. U st�p Dzbana zacz�to wkr�tce zanosi� pro�by do Bog�w i sk�ada� ofiary, zw�aszcza, �e ognia w kt�rym naczynie owo wypalano nigdy ju� nie zgaszono i sta� si� �wi�tym Ogniem Plemienia. Od tej chwili specjalni ludzie, najczcigodniejsi cz�onkowie zerywa�skich rod�w czuwali by p�on�� wiecznie, a gdyby go zaniedbali grozi�a im haniebna �mier�. Ci ludzie w�a�nie stali si� kap�anami (wo�chwami, zinisami, �ercami, wr�ami). Wiedzieli wszystko o �wi�tym Ogniu i Wielkim Dzbanie, powierzono im r�wnie� czynienie ofiar na Kamieniu powsta�ym ze stwardnia�ych resztek gliny, tak by by�y wykonywane na pewno w spos�b w�a�ciwy i przypad�y Bogom do gustu. Kap�ani obja�niali obrazy i znaki ze �wi�tych Chor�gwi, odczytywali wr�by z p�kni�� Dzbana i wieszczyli ze smaku zawartego w nim miodu. Kap�ani owi z obawy o Dzban, Ogie� i Kamie� nakazali wybudowa� pot�n� kapiszt�, kt�ra mia�a os�oni� miejsce przed z�ym wejrzeniem, pal�cymi promieniami s�o�ca, ch�odem zimy i ulewn� nawa�nic�. P�niej �wi�tyni� otoczono p�otem w kszta�cie tr�jk�ta i uczyniono w p�ocie trzy furtki dla �erc�w, zinis�w i wr��w, za� wszystkim innym ludziom zabroniono wchodzi� na ten teren. Zaraz potem p�ot ukryto za nasypem ziemnym, nasyp otoczono ostroko�em, ostrok� otoczono �wi�tym gajem, a ca�e to miejsce otoczono wielk� czci� i najwy�szym kultem. Ofiary i mod�y u Dzbana okazywa�y si� nader cz�sto skuteczne. Wkr�tce wi�c Dzban darzono tak� czci�, �e tylko oczyszczony postem, ogniem i wod� kap�an m�g� wchodzi� do wn�trza �wi�tyni, wstrzymawszy uprzednio oddech by nie skala� boskiego otoczenia. Nie �mia� te� rzuci� okiem na sam Dzban, wolno mu by�o jedynie zaczerpn�� miodu i patrze� na chor�gwie. W tym czasie obrz�dy przeniesiono na poblisk� polan�. Usypano kopiec - bugryszcze, gdzie wbito kumir - (pal - rze�b� symbolizuj�cy Boga), przytoczono kamie� ofiarny i wytyczono miejsce dla ognia. Ogie� ka�dorazowo rozpalano od tego ze �wi�tyni, kap�an przynosi� te� stamt�d wr�ebny mi�d w ozdobnym rogu. O kszta�tach linii i ryt�w na Dzbanie rozprawiali ju� wtedy tylko wtajemniczeni. Lud zapomnia� powoli o skomplikowanych znaczeniach rysunk�w Dzbana. Samo jego istnienie okry�o si� z wolna legend�. Mija�y wieki, plemi� Zerywan�w rozrasta�o si� i dzieli�o. Nadesz�y czasy burzliwe, wojny i zawieruchy, g��d, zarazy i nawa�nice zes�ane z niebios. Zacz�y si� wewn�trzne swary. Kt�ra� z kolejnych wojen przynios�a prawdziw� kl�sk� - by�a to Wojna O Taje. Okoliczne grody i sio�a zosta�y spalone, �wi�tynia zburzona, a Dzban rozbity przez przeciwnik�w. By�o to starcie mi�dzy dwoma zerywa�skimi kr�lami, z kt�rych Bier�o z rodu Bardz�w �ci�gn�� na wszystkich gniew Bog�w. W okolicznych borach zabrak�o zwierzyny, pola uprawne przesta�y przynosi� plon, rzeki dawa� ryby. Mno�y�y si� choroby i �mier� dziesi�tkowa�a Zerywan�w. A� step stana� w ogniu, kt�ry szed� od kra�c�w ziemi przy wt�rze potwornego trz�sienia gruntu, a potem ulewa zatopi�a okolic� po same wierzcho�ki g�r. Zerywanie rozpierzchli si� z Koliby we wszystkie strony �wiata. Ich ocala�e z pogromu niedobitki da�y pocz�tek wszystkim ludom ziemi. Z plemion, co usz�y ku zachodowi s�o�ca jedno zatrzyma�o si� w Ziemi Legiel, w rozleg�ym rozlewisku pot�nej rzeki, u st�p ob�ego wzg�rza. To nazwano Plemieniem, przewodzi� im Be�t z rodu Bardz�w i S�awa (Swawa) z rodu Stawana (S�owana). Z tego� Plemienia po �mierci Be�ta i S�awy rozesz�o si� Osiem Lud�w na cztery strony �wiata, a ka�dy z tych lud�w wzia� ze soba cz�� skorup po Wielkim Dzbanie. Czym jest Dzban o kt�rym mowa w powy�szej opowie�ci? To nic innego jak Staros�owia�ska Mitologia, niebieskie przes�anie od Bog�w-Si� Natury, m�wi�ce o kszta�cie �wiata, miejscu cz�owieka, jego korzeniach czyli prehistorycznych dziejach przodk�w, o koniecznych obrz�dach i wsp�lnej tradycji z okresu Wielkiej Wsp�lnoty Indoeuropejskiej, a potem Wsp�lnoty Ba�tos�owia�skiej, o dawnej praojczy�nie Kolibie i drugiej ojczy�nie L�gieli. Gdy ludy zako�czy�y ju� swe w�dr�wki na wsch�d, zach�d, p�noc i po�udnie, ka�dy z nich na nowym miejscu budowa� w�asny Dzban wlepiaj�c we� zachowane z przesz�o�ci skorupy i fragmenty wierze�. Te lokalne odmiany starodawnego Dzbana r�ni�y si� od niego ornamentyk�, barw�, budulcem miejscowego pochodzenia, samym rysunkiem symboli i szczeg�ami obraz�w powsta�ymi ze zmieszania z obcymi kulturami. Mimo wszystko w og�lnym kszta�cie przypomina�y bardzo sw�j pierwowz�r. Cho� jedni zwali Czarnog�owa Trzyg�owem, drudzy Tiarnoglofim, trzeci Tiernoglavem, jeszcze inni Triglawem, Turupitem, Trojanem, Zcernobohem, Czarnobogiem, czy Czerncem, wszyscy widzieli pod nowym mianem t� sam� posta�. Dotyczy to r�wnie� mitycznych poda� i postaci innych wielkich bog�w starego plemienia Zerywan�w, na przyk�ad Bia�obogi (Bielboga, Bela, Bel, Bi�a, Belbug, Belbu�, Belbuk, Bellona, Bia�y B�g, Be�b�g, Bie�oz�rz), czy Borowi�a (Borowy, Borowit, Puruvit, Puszaitis, Borivit, Borzywit, Berut, Boruta), albo Peruna (Peryn, Peri�, Porun, Piren, Piarun, Perkyn, Parom, Perkun, Perkunas, Pierun, Piorun, Parcknus, Parkuns). W tych pozbawionych pisma czasach przekazywano wtajemniczonym wszelkie wiadomo�ci drog� ustn�, z pokolenia na pokolenie. Przez jaki� okres ludy ba�to-s�owia�skie �y�y w spokoju otoczone w samym sercu Europy g�stym borem, moczarami i wysokimi g�rami. Jako �e wszystko podlega zmianom i ten stan rzeczy nie m�g� trwa� wiecznie. Kolejne przemieszczenia, starcia, potyczki, najazdy i kl�ski sprawi�y, �e nasi przodkowie stan�li w ko�cu oko w oko z Nowymi Czasami, Now� Er� i Now� Wiar�. Wtedy kolejny raz rozbito Dzban, zdawa�o si�, �e na dobre. Jego resztki strawiono ogniem, okruchy rozrzucono na cztery wiatry, pami�ci zakazano pod kar� najci�szego pot�pienia, kap�an�w dawnego kultu wyp�dzono lub wybito. Wieczny Ogie� przysypa�y popio�y zapomnienia. Resztki ocala�ych skorup spocz�y pod ziemi�, w zgliszczach �wi�ty� poros�ych chwastem, albo dzik� kniej�. Wydarzy�o si� to tysi�c lat temu. Od tego momentu kolejni w�adcy opieraj�cy swe panowanie na nowej wierze po�wi�cali wiele energii, by wykorzeni� dawnych Bog�w i obrz�dy towarzysz�ce ich kultom. Lud przywi�zuje si� do tradycji bardzo mocno. Dlatego wbrew �yczeniom panuj�cych, czy uczonych m��w kult w zredukowanej, najni�szej postaci wci�� trwa�. Trzeba go by�o w ko�cu w��czy� w tre�� nowych obrz�d�w, dawne miejsca �wi�te musiano uczyni� nowymi sanktuariami, kamieni ze starych budowli kultowych u�yto do budowy nowych �wi�ty�, s�u��cych nowemu dzbanowi. Paradoksalnie dzi�ki temu w�a�nie przetrwa�o wiele starych wierze�, zmieszawszy si� z nowymi obrz�dami pod zmienionymi nazwami i postaciami. Owa konieczno�� ust�pstw czynionych przez now� religi� jest jednym z najmocniejszych �wiadectw g��bokiego zakorzenienia dawnej mitologii, obrz�d�w i p�yn�cych z nich codziennych obyczaj�w ludu. Mimo wszystko wielowiekowy proces wymazywania, nawarstwiania si� i mieszania tradycji, wykorzeniania przy pomocy ognia, miecza, kl�twy b�d� �agodnej perswazji, brak utrwalonych w pi�mie przekaz�w mitologicznych i zasad starego kultu, szybki upadek i wyniszczenie zamkni�tej kasty wtajemniczonych w wy�sze arkana kap�an�w, spowodowa�y, �e pami�� kszta�tu Dzbana, szczeg��w jego p�askorze�b, ryt�w, obraz�w i barw niemal zupe�nie zanik�a. Nie by�o ju� nikogo, kto m�g�by opisa� jego ca�o��, cho� w oddalonych zak�tkach kraj�w s�owia�skich przetrwa�a rozproszona i rozdrobniona znajomo�� r�nych fragment�w dawnego naczynia. By�a to sytuacja typowa dla ca�ej porzymskiej Europy i trwa�a a� do XV wieku, do Odrodzenia, a miejscami o wiele d�u�ej. Niewiele brakowa�o by podobny los co dzban ba�tos�owia�ski, spotka� i mitologi� P�nocnych German�w, kt�ra ocala�a tylko dzi�ki przechowaniu zapis�w Eddy na izolowanej od Kontynentu Islandii. Bliskie prawdy jest r�wnie� twierdzenie, �e mitologia German�w Po�udniowych (Niemc�w) zosta�a niemal na nowo stworzona w XVIII wieku. Mitologia Celt�w przetrwa�a w zak�tkach Irlandii, Walii i Szkocji. Kontynent stanowczo nie sprzyja� zachowaniu starej tradycji i �lad�w staro�ytnej kultury. Przez d�ugie stulecia t�piono na przyk�ad mitologi� i wiedz� Hellen�w oraz Rzymian. Dopiero XIX wiek, Romantyzm z mocnymi nurtami narodowymi w sztuce, i narodziny nowoczesnej nauki, spowodowaiy powoln� zmian� tej sytuacji. Do poszukiwa� przesz�o�ci, po poetach i pisarzach, w��czyli si� etnografowie, historycy, archeolodzy i wreszcie j�zykoznawcy. Na szcz�cie okruchy mit�w, nazwy dawnych b�stw, a zw�aszcza najni�szych bogun�w i boginek, bliskich prostemu cz�owiekowi, przetrwa�y po r�nych izolowanych wysepkach S�owia�szczyzny w�r�d najbardziej zwi�zanych z Natur� w�o�cian. W ci�gu ostatnich 150 lat odgrzebano z popio��w niebytu w przer�nych wykopaliskach wiele od�amk�w Dzbana. Skrz�tnie zebrano i opisano rozproszone po ca�ej Europie okruchy legend, wzmianki podr�nik�w, zapiski historyk�w staro�ytnych, dane lingwistyczne. Nauka pr�bowa�a zinterpretowa� rze�by, figury, kamienne kr�gi, szcz�tki �wi�ty�, grobowce, nazwy miejscowe, ozdoby i skarby, stare fortyfikacje i imiona Bog�w. Nauka kieruje si� swoimi prawami. I cho� wnios�a wielki wk�ad w odtworzenie przesz�o�ci to jednak zasada, �e nic, co nie jest dwukrotnie w spos�b niezale�ny potwierdzone nie mo�e by� uznane za naukowy fakt, oraz zasada Brzytwy Ockhama, nie pozwalaj� jej - gdy ma do czynienia z materia�em tak dwuznacznym, niepewnym oraz epokami tak odleg�ymi i sk�pymi w dane - uczyni� kolejnego kroku w spos�b niezachwiany. Z punktu widzenia nauki nic w kwestii Dzbana nie jest i nie b�dzie pewne. Pewne jest jedno: Mitologia Staros�owia�ska istnia�a. Nadszed� zatem czas, by spr�bowa� odtworzy� wygl�d staros�owia�skiego Dzbana. Literatura na szcz�cie nie uznaje konieczno�ci podw�jnych potwierdze�, ani nie l�ka si� ryzyka stawiania niepewnych hipotez. Oczywi�cie wsz�dzie tam, gdzie jest to mo�liwe, staramy si� trzyma� owych szlachetnych, naukowych zasad. Rzadko jednak si� zdarza by�my - jak w przypadku �wiatowita, Swaroga, Da�boga, Mokoszy czy Chorsa, jeszcze paru wielkich i szeregu mniejszych b�stw - potrafili konkretn� skorupk� umie�ci� na mapie Dzbana ze stuprocentow� gwarancj� trafno�ci. Uk�adamy t� �amig��wk� jak wielkie prehistoryczne puzzle, z kt�rych miejscami zesz�y barwy, gdzie indziej zupe�nie zatar� si� rysunek, a niekt�rych fragment�w w og�le brakuje. Odbudowanie Dzbana w kszta�cie wiernym przesz�o�ci jest niemo�liwe. Warto jednak wyobrazi� go sobie w spos�b maksymalnie przybli�ony, cho�by takim jakim m�g�by by� dzisiaj, gdyby go nie rozbito. W proces odtworzenia w��czono wszystkie dost�pne autorowi �r�d�a i materia�y archeologiczne, etnograficzne, religioznawcze, historyczne, dziejopisarskie, antropologiczne i onomastyczne. W�r�d narz�dzi zastosowano te� symulacj�, lingwistyk� komparatystyczn�, etymologi�, analiz� dawnych kronik, zapisk�w, przekaz�w, oraz analiz� wsp�czesnych prac nad mitologi� S�owian, Ba�t�w i German�w, a tak�e por�wnawczo innych lud�w (tak staro�ytnych jak i dzisiejszych kultur tzw. prymitywnych). Zanalizowano te� dost�pne mity, legendy (tak�e heraldyczne), podania, bajki i ba�nie, oraz ustn� tradycj� ludow� (np. Moszy�skiego, Kolberga itp). Wszelkie istniej�ce skorupy i okruchy postarano si� zebra�, a nast�pnie z pasuj�cych do siebie, niesprzecznych fragment�w u�o�y� nowy Dzban wykorzystuj�c maksimum materia�u. Miejsca puste z konieczno�ci wype�niono wyobra�ni�, braki w rysunku czy kolorze uzupe�niono �wie�� lini� i pokryto �wie�� farb�, zarysowane a niedoko�czone ryty rozwini�to. Nie dzia�o si� to jednak w spos�b dowolny, lecz na zasadzie logiki narzuconej przez istniej�ce wok� pustego pola od�amki i fragmenty Starego Dzbana. Jest to praca tak rozleg�a, a sam proces od-tworzenia tak skomplikowany, �e z pewno�ci� nie unikni�to w niej b��d�w. Ale, jak mawiaj� chi�scy m�drcy: Nie przejdziesz drogi je�li nie postawisz na niej pierwszego kroku. �wiat si� jeszcze nie ko�czy, b��dy mo�na wyeliminowa� w przysz�o�ci. Od czego� jednak trzeba zacz��. Instynkt rozwik�ywania zagadki w�asnego pochodzenia, odnalezienia korzeni w�asnego rodu (narodu), jest jednym z podstawowych d��e� i pragnie� ka�dego cz�owieka. Ocalenie to�samo�ci w dobie wielkich kulturowych nacisk�w b�dzie mo�e mia�o zasadnicze znaczenie dla nast�pnych pokole�. To�samo�� to przede wszystkim �wiadomo�� historyczna. Historia zaczyna si� od prehistorii, a ta jest domen� mitu. Mitologia jest g��wnym korzeniem drzewa, kt�rego pie� stanowi Historia, za� koron� Wsp�czesna �wiadomo��. Jakie owoce Przysz�o�ci mo�e wyda� drzewo podci�te u korzeni? Tom, kt�ry oddajemy w r�ce Pa�stwa jest pierwsz� cz�ci� wi�kszej ca�o�ci, i dotyczy najpe�niej zachowanego w tradycji materia�u na temat najni�szych byt�w niebia�skich, Bogun�w i Boginek, czyli Stworz�w, oraz demon�w i p�demon�w, czyli Zdusz�w. Jest to nie tylko pe�ny leksykon, ale rodzaj encyklopedii wierze� stanowi�cy wst�p do Wielkiej Mitologii S�owian. Nim przejdziemy do om�wienia cech i w�a�ciwo�ci licznej gromady b�stw i demon�w, musimy zapozna� Pa�stwa z dwoma syntetycznymi mitami (ich rozwini�cie znajdzie si� w kolejnych tomach Biblioteki Staros�owia�skiej), wyja�niaj�cymi rodow�d i umiejscowienie owych niskich byt�w niebia�skich w Kr�gu innych istot, zar�wno Bog�w jak i Ludzi. KONIEC ROZDZIA�U 11 O narodzeniu Przestworzy i Przedstworz�w. Kiedy B�g Bog�w - �wiatowit ulepi� Trzeci� z Rzeczy Pierwszych, Bu��, rzuci� j� w G��b. Bogowie Dzia��w, zwani Kaukami albo Alkami - Czarnog��w i Bia�oboga - zapragn�li natychmiast j� posi���. W kr�tkim przelocie rzecz owa b�ysn�a im prawdziwym pi�knem, a zawsze jedno z nich pragn�o panowa� nad tym co mia�o drugie i swego panowania z nikim nie dzieli�. Bu�a wpad�a na samo dno G��bi. Czarnog��w musia� zanurkowa�, �eby j� wydoby�. W przeciwnym razie Bu�a znalaz�aby si� we w�adaniu Bia�obogi, maj�cej w mocy G��b. Nurkowa� trzykrotnie nim wreszcie wydoby� Bu��-Byt� na wierzch. Bia�oboga jednak nie zamierza�a rezygnowa� z nowego nabytku i uczepi�a si� skrz�cej Bu�y ze wszech si�. Rozpocz�a si� walka. Kaukowie bili si� zajadle wezwawszy na pomoc A�dahy, czyli oddane im na s�u�b� Smoki i �mij�w-�nuje. Szarpali Bu�� w g�r� i w d� i ci�gn�li od wieczno�ci do niesko�czono�ci. Wkr�tce w��czyli si� tak�e do bitwy Stronporowie, Bogowie Stron i P�r, zwani te� Kirami, razem ze swoimi pomocnikami �ar-ptakami �wiat�ogo�cami. W trakcie tej szamotaniny rozci�gni�to Bu�� na wsch�d i zach�d, z p�nocy na po�udnie, od �witu do zmroku, od wiosny do jesieni, od lata do zimy, od p�nocka do p� dnia. Kirowie, Kaukowie, A�dahy i �wiat�ogo�ce tak mocno ci�gn�li we wsze pory, strony i dzia�y, �e Bu�a nagle trzas�a i rozlecia�a si�. Rozpad�a si� na Bry�� i Bryj� (Grud� i Glin�), a z jej wn�trza trysn�o snopem iskier zlepiszcze �wiatowitowe - Po�wiat�o (Kir), kt�re usz�o w G��b. Bry�a i Bryja rozlecia�y si� od siebie, w r�nych kierunkach i teraz Kaukowie nie mogli ju� utrzyma� wszystkiego w swoich r�kach. Poniewa� �adne z nich nie zamierza�o ust�pi�, musieli si� rozmno�y�. Kaukowie zawarli kr�tki rozejm, w czasie kt�rego sp�odzili i wydali na �wiat swych czterdzie�cioro dzieci - Jednog�owych. By�o to dwakro� po osiem �ywio��w i dwakro� po tuzin Mocy. Po�owa Bog�w Jednog�owych mia�a cechy po Pramaci-Bia�obodze, za� po�owa po Prao�cu-Czarnog�owie. �ywio�owie i Moce rzucili si� razem ze swymi rodzicami ku Ziemi powsta�ej z Bryji, Za�wiatom-Weli powsta�ej z Bry�y i Niebu, kt�re nasta�o ze z��czenia dotychczasowych Niebios�w Po�wiat�em-Kirem w jedno�� lit� niczym zwierciad�o. B�j o panowanie nad �wiatem rozgorza� z now� si��. Bogowie Mocy (Wielkomoce) Przepl�towie i Mokosze pognali za umykaj�cymi ku Pierwnicy Ziemi� i Wel�. Przepl�towie pochwycili je w swoje sieci, a nast�pnie z Mokoszami z��czyli je kirem, welonem i baj� utkanymi w jednolit� materi� wszech�wiata, tak �e przesta�y si� oddala�. Da�bogowie (�ywio�y �wiat�a i Nieba) oraz Weselowie (Moce Za�wiat�w) i �adowie (Moce Porz�dku Rzeczy) u�o�yli w nale�ytym porz�dku warstwy niebia�skie, od Najdalszego Nieba przez Niebo G��bokie i Wysokie, kt�re wszystkie z��czyli t�czowymi mostami z po�wiat�a. Da�bogowie naci�gn�li te� wykute przez Swarog�w Sklepienie Niebieskie nad Ziemi� czyni�c z niego Niebo Niskie. Simowie pokryli Ziemi� l�dami, Strzybogowie otoczyli j� powietrzem. Bia�oboga podczas bijatyki trzasn�a w plecy Czarnog�owa i ten wyplu� ukryte pod j�zykiem bry�ki, przez co powsta�y na Ziemi �a�cuchy g�rskie z twardej ska�y. Sporowie uczynili zal�g w bagnach, Wi�owie nasadzili puszcze i pu�cili w nie zwierzyn�. Wtedy Perun rozci�� brzuch Siemi i Wodowie wydobyli si� na powierzchni� zalewaj�c wszystko, tak �e nieliczne tylko g�ry wystawa�y ponad Przedmorze. Podobna bitwa toczy�a si� o Wel�. Jej kraw�dzie Bia�oboga zabrudzi�a bryj�, kt�rej pe�no schowa�a za paznokciami. Czarnog��w t�uk� j� po palcach, by pu�ci�a skraj Za�wiat�w i wtedy bryja trysn�a spod paznokci Pramaci na sam �rodek. Na Weli Wodowie nie wydobyli si� tak �atwo z pu�apki twardych ska�, i w zwi�zku z tym powsta� tam jeden l�d - wsp�rodkowa wyspa (z bryji Bia�obo�ej) zwana Niw�, a otoczy� j� g��boki na dziesi�tki kilometr�w par�w zwany Nawi�. Ze wzg�rz Niwy na dno Nawi sp�yn�a Rzeka Rzek - P�tlica. Z czasem Niw� zamieszkali Bogowie, za� Naw przeznaczono umar�ym. Ale by�o to du�o p�niej. Taka sama straszliwa bitwa toczy�a si� o w�adanie Niebem. Swarogowie palili �ywym ogniem przeciwnik�w, Morowie siali zaraz� i zniszczenie, Perunowie przeszywali wrog�w oszczepami-b�yskawicami, ci�li ich mieczami grom�w, rozp�atywali siekierami piorun�w. Strzybogowie rozp�dzali walcz�ce przeciw nim zast�py Wod�w duj�c straszliwym, gor�cym wichrem. Jednak�e i ta krwawa potyczka, w trakcie kt�rej Jednog�owi Wielkobogowie �cierali si� ze sob� i zn�w na przemian ��czyli, by wyda� potomstwo (Ma�obog�w), kt�re by ku nim przechyli�o szal� zwyci�stwa, nie przynios�a rozstrzygni�cia. Co prawda Kaukowie i ich A�dahy opadli z si�, a zaraz potem Kirowie i ich �wiat�ogo�ce oddalili si� na p�askowy� zwany R�wni� Wela�sk�, gdzie osiedli i wy��czyli si� z dalszej walki, ale �adna z Mocy ni �aden z �ywio��w nie m�g� zapanowa� samodzielnie nad wszym �wiatem. Zawarto kolejny rozejm, poniewa� wszyscy czuli si� wycie�czeni bojem. Bogowie �ywio��w i Bogowie Mocy zgromadzeni teraz w dziewi�ciu stronnictwach usiedli na R�wni, u dziewi�ciu ognisk, radz�c co dalej pocz�� i knuj�c plany przeciw sobie. Uradzono, �e korzystaj�c z nie�miertelnej materii jak� �wiatowit zostawi� w r�nych postaciach po wszym �wiecie nim si� zawi� w K��d�, trzeba ukszta�ci� Potwory. Tak te� zrobiono. Powsta�o Dziewi�� Potwor�w, kt�re mia�y wspom�c �ywio�y i Moce w rozstrzygni�ciu walki. Jednak�e Jednog�owi przecenili swoje mo�liwo�ci. Potwory wymkn�y si� spod ich kontroli i rozpocz�y mi�dzy sob� niszczycielsk� bitw�. Trzy z nich toczy�y Bitw� o Ziemi�, trzy Bitw� o Wel�, za� trzy pozosta�e Bitw� o Niebo. �wiat by� w trakcie tych bitew obracany w perzyn�, a pi�kne dzie�a Bog�w zamieni�y si� w proch. Ziemia zosta�a zrujnowana, Wela tak�e zamieni�a si� w pobojowisko, a Niebo ledwo trzyma�o si� kupy. Bogowie ponosili nieustannie wielkie straty. Boruta straci� oko i na zawsze okula�, Czsnota o ma�y w�os nie rozsypa�a si� na kawa�ki, z czterdzie�ciorga dzieci Chorsa ocala�o tylko dwoje, dziewi�ciu syn�w Swaroga zosta�o po�artych, jeden z Potwor�w wy�ar� te� lewy bok Chorsiny, Prawic straci� jedn� r�k�. Sklepienie Niskiego Nieba nad Ziemi� trzyma�o si� na drzewie wyrastaj�cym z wierzcho�ka G�ry Trzyg�aw, nazywanym �sic�. Pozosta�e nieba trzyma�y si� na Przyp�rze Pierwni (Niebo Najdalsze), Gw�dzie G��bi (Niebo G��bokie) i St�arze Niebieskim (Niebo Wysokie). Potwory w zapami�taniu po�era�y t�czowe mosty, rzuca�y w siebie �a�cuchami g�rskimi, wypija�y morza, rozbija�y gwiazdy. Gdy zacz�y �ama� kolejne Drzewa �wiata i Niebo pop�ka�o gro��c ca�kowitym zawaleniem, a trz�s�cy si� ze strachu Jednog�owi przycupn�li w L�gowisku na cyplu Trzyg�awia, przypominaj�c raczej robactwo ni� pot�nych w�adc�w, po raz pierwszy od pocz�tku stworzenia �wiatowit opu�ci� K��d� by ratowa� od upadku swoje dzie�o. Na szcz�cie Jednog�owi nie potrafili uczyni� Potwor�w nie�miertelnymi, cho� taki by� ich zamiar. �wiatowit pozbawiaj�c ich innych g��wni (g��w i obliczy) pozbawi� ich bowiem odpowiednich mocy stw�rczych. Dzi�ki temu Potwory, cho� wieczne, by�y �miertelne i da�o si� je zabi�, rozerwa� ich cia�a, a z cia� tych uczyni� inne wieczne stworzenia. �wiatowit na w�asnych barkach podtrzyma� ca�e Niebo, a Potworom ukr�ci� �by, po czym zleci� Jednog�owym by natychmiast rozszarpali pozosta�o�ci po Potworach na wiele kawa�k�w. Czterdzie�cioro Jednog�owych Wielkobog�w i Ma�obogowie, ich czterdzie�cioro o�mioro dzieci, rzuci�o si� ochoczo do tej pracy pragn�c wymaza� swe winy. L�kano si� okrutnie gniewu Boga Bog�w pami�taj�c, co uczyni� ze swymi pierworodnymi synami Zniczami. Przyp�r, Gw�zd, St�ar i �sica by�y czterema kawa�kami dawnego Wsporu �wiata, kt�ry si� �wiatowitowi kiedy� po�ama�. W ciele jednego z Potwor�w, olbrzyma �wiatogora zwanego Podb�jem znalaz� si� tak�e fragment owego Wsporu. Dlatego B�g Bog�w szkielet Podb�ja wbi� w R�wni� Weli, przez co powsta�y tam wysokie g�ry i szczyt zwany Wierchem Weli, a z g�owy tego Potwora wyros�o nowe Drzewo �wiata - Wierzcha, nazywane te� Wierszb� lub Wiech�. Mia�o trzy konary, lecz cztery wierzcho�ki i na nich opar�o si� teraz Ca�e Niebo. Drzewo pokry�o si� srebrnymi li��mi, zakwit�o bia�ym kwieciem i wyda�o z�ote owoce (�u�yczanie widz� w Wierszbie Jab�kod�b a w jej owocach Z�ote Jab�ka, Polanie widz� Wierzb� a owoce maj� za Z�ote Gruszki, Mazowie widz� Potr�jny D�b-Jawor-Osik� a owoce maj� za Z�ote �o��dzie, Chorwaci prawi� o Tr�jjodle, jeszcze inni o Tr�jso�nie lub o Potr�jnej Morwie). Jednog�owi dobrali si� parami i rozerwali Potwory na Osiemdziesi�t i Osiem cz�ci. Ka�da para ukszta�ci�a ze swych cz�ci odmienny r�d Przedstworz�w z�o�ony z czw�rki, lub pi�tki Bogun�w b�d� Boginek. Przedstworzowie stali si� poronnymi dzie�mi owych par boskich, jako �e nie zostali pocz�ci p�ciowo i nie byli nie�miertelni. Tak narodzeni Przedstworze zostali s�ugami Bog�w i ich pomocnikami w ziemskich, wela�skich oraz niebia�skich pracach. Nazwano ich Przedstworzami z kilku powod�w: po pierwsze powstali podczas Bitwy o Przestworza (Niebo, Wel� i Ziemi�), po drugie powstali w przestworzach, po trzecie zostali przepotworzeni z cia� Potwor�w, po czwarte stworzeni r�kami Jednog�owych. W tej postaci dotrwali do kolejnej wojny, Wojny O Kr�g. Wtedy dopiero zostali Ustokrotnieni. Zabieg ten, dokonany r�wnie� przez Jednog�owych, nada� im dzisiejsze rozmiary i sprawi�, �e ich liczba wzros�a stokrotnie a cho� znacznie si� przez to pomniejszyli, ich si�y r�wnie� powa�nie wzros�y. Od tego momentu zacz�to ich nazywa� Stworzami. Wtedy w�a�nie Stworze przyj�li posta� i wymiary, jakie maj� do dzisiaj. Gdy z Potwor�w powstali Przedstworze �wiatowit ustali� nowy porz�dek, dokona� podzia�u Niw mi�dzy Bog�w i da� im taje, by znaczyli nimi swoje rzeczy i w�o�ci. Zakaza� k��tni, ustanowi� zwierzchnictwo Peruna nad �ywio�ami, oraz Prowego nad Mocami, i nakaza� uporz�dkowanie Przestworzy po zaistnia�ych zniszczeniach. Tym sposobem narodzi�y si� w swym dzisiejszym kszta�cie Przestworza, jak i Przedstworzowie pocz�ci z Potwor�w, kt�rzy przemienili si� p�niej w Stworze. �wiatowit uspokojony u�o�onym porz�dkiem zamkn�� si� ponownie w K��d�, lecz jego polecenia zosta�y potem z�amane i zn�w wybuch�a wojna. KONIEC ROZDZIA�U 16 O przemianie Przedstworz�w w Stworze i narodzinach Zdusz�w. Po Wojnie O Bu�� nasta� bardzo kr�tki czas pokoju. Przez chwil� zdawa�o si�, �e �wiatowit mo�e odpoczywa� w K��dzi nie l�kaj�c si� o ca�o�� swego dzie�a. W tym w�a�nie czasie, bo�ego odpoczynku, z Wiechcia (p�ku ga��zek Wierzchy zwi�zanych w r�zg�, kt�r� si� B�g Bog�w szorowa�, obciera� i o�wicza� w k�pieli) powstali Ludzie. Ludzie narodzili si� z hodowli Kauk�w, kt�rzy porwali wyrzucony przez �wiatowita Wieche� i, wpierw si� jak zwykle pobiwszy, po�amali ga��zki na patyki, a potem doszli do zgody i razem zasadzili owe patyki w zagon na wela�skiej R�wni. Czarnog��w i Bia�oboga podlewali sw� upraw� przez ca�� wela�sk� noc, a nad ranem zerwali to, co wyros�o. Chcieli pocz�tkowo uczyni� z Ludzi swoich pomocnik�w, ale okaza�o si�, �e przez chwil� nieuwagi Prarodzic�w zakrad� si� na zagon tu� przed �witem zawistny B�g Zag�ady i Zarazy - Mor, i podla� upraw� Czarn� Wod� (Wod� �mierci) ze swego Czarnego �r�d�a. Jako �miertelnicy, Ludzie nie mogli pozosta� na Weli i str�cono ich na Ziemi�, w Kolib�. Koliba by�a wi�c pierwsz� ojczyzn� Plemienia, a Plemi� nazwano w ko�cu Zerywanami, jako �e zostali zerwani przez Boga Bog�w z Wierszby, potem zn�w byli zerwani przez Kauk�w z boskiego zagonu na R�wni, p�niej zrzucono ich z Weli przez co zerwali z miejscem swych narodzin, na koniec za� zerwali tak�e z Kolib�, wyp�dzeni przez Bog�w, gdy z pychy sprzeciwili si� ich panowaniu i rozp�tali Wojn� O Taje. Zaraz po narodzinach Ludzi i ich upadku z Weli mi�dzy Bogami nasta�y powa�ne spory o w�adanie r�nymi rzeczami. Z�amano porz�dek ustanowiony przez �wiatowita, w zapami�taniu podeptano i zlekcewa�ono jego zalecenia. Wybuch�a kolejna wojna, Wojna O Kr�g, kt�ra by�a jeszcze gorsza ni� poprzednia Wojna O Bu��. Do pierwszej bitwy dosz�o u Wielkiego Ogniska na przel�czy R�wni, gdzie Bogowie zeszli si� nast�pnego wieczora po odej�ciu �wiatowita. Wielkie Ognisko, zwane odt�d Ogniem Ogni rozpali� na R�wni sam �wiatowit, kiedy ustanawia� nowy �ad i przydziela� Bogom taje. Wtedy wszyscy zebrani zasiedli dooko�a ognia w przypadkowym porz�dku. Teraz, gdy Boga Bog�w zabrak�o, nie mogli si� porozumie� co do kolejno�ci. Bogowie �ywio��w uwa�ali, �e to im si� nale�y miejsce przy samym ogniu, w najwy�szym Kr�gu. Bogowie Wielkich Mocy (Wielkobogowie Mocy) nie godzili si� z tym i rozgorza�a sprzeczka na temat wa�no�ci, starsze�stwa i tym podobnych rzeczy. Tymczasem Ma�e �ywio�y cichaczem zaj�y Drugi Kr�g, chc�c by� blisko rodzic�w. Tym sposobem Moce zosta�y zepchni�te w Trzeci i Czwarty Kr�g, daleko od Ognia. Weles i Nyja, najbardziej zajadli w tym sporze, rozerwali pier�cie� zespolonych Bog�w �ywio��w i przepchn�li si� ku ognisku tratuj�c co poniekt�rych. Poci�gn�li za sob� Mora z Marzann� (Moce Zag�ady, Zarazy, Staro�ci i Zapomnienia), Podaga z Pogod� (B�stwa Drogi, Podr�y, Zgody, Pogody i Spokoju-Pogodzenia) oraz Roda z Rod�an� (Bog�w Narodzin, My�li, Prawdy i Rodu). Wtedy �ywio�om uda�o si� ponownie zespoli� i cztery rody bog�w Mocy zosta�y odci�te od reszty. Od sprzeczki przysz�o do r�koczyn�w sprowokowanych przez Welesa i Roda. Rod�ana popchni�ta w trakcie szamotaniny przez Swar� wpad�a do ognia i ca�a sk�ra pr�cz st�p i lewej piersi w jednej chwili jej sczernia�a. Od tego czasu sta�a si� Bogini� o Czarnej Sk�rze. Jej dzieci, Zar�d� i Rada-Rodzica rzuci�y si� na pomoc matce, a za nimi ruszyli pozostali Bogowie Mocy. W Bitwie O Miejsce, kt�ra nie przynios�a rozstrzygni�cia, Bogowie stratowali Ogie� Ogni i o ma�o co ca�kiem przez nich nie zagas�. W Wojnie O Kr�g wzi�li udzia� wszyscy Jednog�owi, Kirowie, Kaukowie i wszyscy ich pomocnicy: A�dahy, �wiat�ogo�ce i Przedstworze. Pod koniec, z braku wojownik�w, powo�ano te� ca�kiem nowe byty spo�r�d ludzi umar�ych - tych w�a�nie, wywodz�cych si� z dusz zmar�ych nazwano Zduszami. Po pierwszej bitwie przysz�y nast�pne: O Miesi�ce, O Ma�ci, O Miana, O Moc (Moc rz�dzenia lud�mi), O Mno�no�� i O Miar�. Drug� bitw�, O Miesi�ce, rozp�tali r�wnie� Welesowie. Wpierw Jednog�owi przemoc� odebrali panowanie nad miesi�cami Bogom Stron i P�r. Sta�o si� to za namow� Spor�w (B�stw Powodzenia i Obfito�ci), kt�rzy twierdzili, �e Kirowie s� zbyt zaj�ci porami roku, stronami �wiata i w og�le miarami czasu, przez co zaniedbali zupe�nie miesi�ce i te nie przynosz� nale�ytego po�ytku. Perunowie, Swarogowie i Wodowie dali si� �atwo przekona�, Strzybogom by�o oboj�tne co si� stanie z Trzynastoma Bra�mi-Miesi�cami, Simowie za�, a w�a�ciwie Siem, obawiali si� tylko, �eby po stronie Kir�w nie stan�li Kaukowie. Jedynie Da�b�g zdecydowanie sprzeciwia� si� przedsi�wzi�ciu, boj�c si� �e wyniknie z niego nieszcz�cie. Okrzykni�to go tch�rzem, lecz wzi�wszy pod uwag� zastrze�enia Siemi postanowiono dla wzmocnienia pojedna� si� z Mocami i uderzy� razem. Trzeba co� by�o da� Bogom Mocy w zamian za wsparcie. Uradzono wi�c, �e pi�cioma z miesi�cy b�d� w�ada� Moce. Z takim poselstwem ruszy� Perun ku Ognisku Mocy. Rod oponowa� bardzo przeciw wsp�lnemu dzia�aniu i dawa� za przyk�ad swoj� czarnosk�r� siostr�-ma��onk� Ro�dan� poszkodowan� tak fatalnie w poprzedniej potyczce. Przewa�y� wsp�lny g�os Kupa�y i Welesa, maj�cych zwykle w ka�dej sprawie odmienne zdanie. Uznano ich solidarne poparcie za dobry znak. Na dodatek Perun przyrzek� Wielkobogom Mocy opr�cz pi�ciu miesi�cy tak�e miejsce w drugim Kr�gu wok� Ognia. Uderzono o �wicie i po d�ugiej, wyczerpuj�cej bitwie odebrano Kirom panowanie nad miesi�cami. Zaraz po zwyci�stwie, gdy przysz�o do podzia�u �up�w, Perun zupe�nie pomin�� Welesa, a oburzona tym faktem Nyja rozci�a mu pier� swoj� kos�. Trysn�a boska krew, zrobi�o si� zamieszanie i wybuch�a nowa bitwa, tym razem mi�dzy zwyci�zcami. Kirowie spr�bowali wtedy raz jeszcze odebra� swoje w�adztwo, ale Czarnog��w i Bia�oboga ich nie poparli. Tak wi�c miesi�ce zosta�y przy Jednog�owych, Peron mia� jedn� blizn� wi�cej, a w �wiecie ros�o zamieszanie. Teraz najpierw sz�y Miesi�ce �ywio��w, po nich za� Miesi�ce pochwycone w boju przez Moce, a na dodatek ich kolejno�� nie zgadza�a si� z porami zasiew�w, wschodzenia ziarna, zbior�w czy spoczynku, ustalanymi przez Kir�w. Trzecia bitwa wybuch�a O Ma�ci, czyli Barwy. Ta dotyczy�a g��wnie Kauk�w, Czarnog�owa i Bia�obogi, kt�rzy w�adali dwiema spo�r�d wa�nych barw oraz Kir�w. Ma�ci by�a wprost niezliczona ilo��, ale ty�ko siedem z nich mia�o wielk� wag�: bia�a, czarna, niebieska, czerwona, ��ta, z�ota i srebrna. Bia�� i czarn� w�adali Kaukowie, za� z�ot�, srebrn�, czerwon� i niebiesk� Kirowie. Tylko Da�b�g posiada� wa�n�, ��t� ma��. Po r�nych podst�pach i zmiennych kolejach bitew tak�e i tym razem nie dosz�o do ustalenia �adnego rozs�dnego �adu, a tylko powi�kszono bez�ad. W wyniku bitwy Kaukowie nie utracili ca�kowicie panowania nad biel� i czerni�, ale od tego momentu tak�e Weles wzi�� czarn� ma��, a Strzyb�g i Da�b�g ma�� bia��. �ywio�y wyrwa�y Kirom ma�� srebrn� i z�ot�, po czym rozdzieli�y te barwy mi�dzy siebie sprawiaj�c, �e inne zdobyte przez nich w bitwie barwy nabra�y blasku, sta�y si� jaskrawe i �wietliste. Kirom uda�o si� utrzyma� barw� niebiesk� i czerwon�, jak r�wnie� zdoby� na Da�bogach ��t� i w��czy� w swe panowanie ziele� posiadan� poprzednio wy��cznie przez Wi��w. Cz�� ��tej ma�ci wykrad� Kirom Makosz, cz�� czerwieni zabra� im Kupa�a. Z kolei niemal puste puzderko po ��ci wykrad� Makoszom Przepl�t, a jego �ona Pl�twa zdoby�a takie same niemal puste pud�o po ma�ci czerwonej od Kupa�y. St�d powsta�a ca�kiem nowa ma�� przepl�towa-pomara�czowa. Zapanowa� przeto w materii barw zam�t, z kt�rym nawet p�niej by�o sobie trudno poradzi� i kt�rego skutki s� widoczne do dzi�. Jeszcze si� dobrze nie zako�czy�a Bitwa O Ma�ci, gdy rozpocz�� si� kolejny sp�r, kt�ry doprowadzi� do Bitwy O Miana (czyli Tytu�y) b�d�cej w istocie bitw� o granice Niw i kompetencje pomi�dzy Jednog�owymi. Rodowie uwa�ali si� za Pan�w Narodzin, a ca�� t� niw� za sw� wy��czn� w�asno��. Tymczasem Kupa�owie stwierdzili, �e zar�d� bierze si� z mi�o�ci lub ��dzy, a wynikiem narodzin nowej osoby czy pomys�u jest nowa mi�o�� lub kolejne nami�tno�ci. Rodowie nie chcieli odda� ani kawa�ka swej niwy po dobrej woli, wi�c Kupa�owie odebrali im go przemoc�. Podobnych spor�w wy�oni�o si� nagle o wiele wi�cej. Pogoda postanowi�a odebra� Strzybogom w�adanie Dobrym Powietrzem i Powiewami, �l�kwa rzuci�a si� na Perperun� nie mog�c si� pogodzi� z utrat� wykradzionych jej podst�pem przez tamt� Chmur, Morowie k��cili si� z Welesami o w�adanie Zag�ad�, Za�wiatem, �mierci� i Zapomnieniem. Chorsowie, Przepl�towie, Rodowie i �adowie starli si� o w�adanie niwami Wiedzy, Porz�dku, Tajemnicy, Wiary i Rozumu. Dziewanna postanowi�a wydrze� �adzie-�agodzie Krain� �ow�w. Zacz�y si� tak�e swary wewn�trz rod�w. Wkr�tce dosz�o do powszechnej bitwy, kt�ra doprowadzi�a �wiat na kraw�d� rozk�adu przez pomieszanie kompetencji bog�w. Przysz�a pi�ta bitwa, O Moc W�adania Lud�mi. Tu wszystkie �ywio�y zespoli�y si� przeciw Bogom Mocy, usi�uj�c ich odsun�� od panowania nad lud�mi. Zamieszanie si�gn�o szczytu, a w �adnej materii nikt nie potrafi� osi�gn�� przewagi nad innymi. Brakowa�o ju� tylko tego, �eby dzieci wyst�pi�y przeciw rodzicom pr�buj�c ich zabi�, lub wyrzuci� z ich dom�w i niw. Po pi�tej przysz�a sz�sta bitwa i sta�o si� to najgorsze. Ma�e �ywio�y i Ma�e Moce wyst�pi�y razem przeciw wszystkim Wielkobogom walcz�c o Mno�no��, kt�rej im odm�wiono. Z ich cielesnego obcowania mi�dzy sob� nie rodzi�y si� dzieci. Mieli dzieci ze Smokami i �mijami, ze �wiat�ogo�cami i Boginkami oraz Bogunami, ale ci wszyscy jako zaledwie boscy pomocnicy wydawali na �wiat chimery albo s�abeuszy. Ma�obogowie mieli te� potomstwo z Lud�mi, ale ci - cho� byli kr�lami, wieszczami i wyt�dzami jako �miertelnicy nie mogli zasiada� z bogami w Kr�gu na R�wni. Taka by�a wola Boga Bog�w, lecz Ma�obogowie kierowani z�o�ci� i zawi�ci� rzucili si� przeciw swym rodzicom. Ostatnia z Siedmiu Bitew w Wojnie O Kr�g dotyczy�a Miary, czyli Ko�acza Wiek�w. Dzielili go mi�dzy sob� Wielkobogowie. Kto spo�ywa� w danym roku Ko�acz, ten w�ada� tym rokiem w Kr�gu nast�puj�cych po sobie lat. Ko�acz Wiek�w sporz�dzony by� z wela�skich zb� daj�cych temu, kto je spo�y�, Wieczn� M�odo��, Wieszcz� M�dro�� i Wielk� Moc. By� mo�e to by�o przyczyn�, dla kt�rej Wielkobogowie zazdro�nie strzegli tajemnicy wypieku Ko�acza. Jak wida� nie chodzi�o jedynie o Miar� Czasu, ale i Miar� M�dro�ci oraz Miar� Si�y. Ma�obogowie chcieli nie tylko dor�wna� rodzicom, lecz zaj�� ich pozycj�, dlatego i ta bitwa by�a w pewnym sensie bitw� o Miejsce w Kr�gu. By� to najwa�niejszy i najci�szy b�j ca�ej wojny. Zjednoczeni Ma�obogowie nie byli ani tak sprytni, ani m�drzy jak zespoleni Wielkobogowie, jednak�e przywy�szali tamtych si�� i nie znaj�c� l�ku odwag�, z kt�rej bra�o si� wielkie zdecydowanie ich dzia�a�. Gdy pozycje Wielkich �ywio��w i Mocy by�y powa�nie zagro�one i zbli�a� si� nieuchronnie szturm na Dw�r Spor�w, gdzie spoczywa� Ko�acz, Perun z Prowem w przebieg�y spos�b odebrali Ma�obogom s�u��cych im Przedstworz�w. Ci nie zrezygnowali jednak z ataku, lecz zdesperowani si�gn�li w Za�wiaty. Najpierw do Nawi Zmartwychwsta�c�w zwanej Za�o��, a potem g��biej, w Naw Smocz� czyli Piek�o, sk�d dobyli dusze najwi�kszych okrutnik�w i zb�jc�w i tchn�li je w trupie cia�a. W ten spos�b powsta�a wielka armia Si� Ciemno�ci, z�o�ona z 64 tysi�cy Zdusz�w. Z Za�wiat�w wyleg�y Wampiry, Lepiry, Martwce, Przezkosty, Biesy, Stroska, Skrzad�a, Dybuki, Upiory, Wilko�aki, Wied�my, Strzygi, i w bojowym szyku ustawi�y si� na Niebieskim Polu gotowe do walki. Na ich czele stan�li Perunic, Swaro�yc i W�ad. Przera�eni Wielkobogowie zebrali na Stokrotnych ��kach, w pobli�u Dworu Spor�w, wszystkich Przedstworz�w. Tu zakopano ich w stokrotnie sporz�c� gleb� i podlewano obficie �yw� Wod� ze Studni Roda. Wkr�tce z ka�dego zakopanego Przedstworza wyros�o sto okaza�ych kwiat�w o stu bia�ych p�atkach. By�y to Stokrocie. Gdy p�ki rozp�k�y si�, wyskoczy�a z ka�dego Boginka lub Bogun. Tak narodzili si� Stworzowie. Byli o wiele mniejszych rozmiar�w ni� Przedstworzowie, ale by�o ich sto razy wi�cej i mieli tak� sam� moc jak ich poprzednicy. Najszybciej jak to by�o mo�liwe u�o�ono bojowe szyki i prowadzeni przez Peruna, �ad�-�agod�, i Dziewann� Stworze opu�cili us�an� bia�ym kwieciem ��k� Stokrotn�, na kt�rej dokona�o si� Ustokrotnienie. Na Niebieskim Polu stan�y przeciw sobie dwie pot�gi dosiadaj�ce niebia�skich i wela�skich wierzchowc�w: 64-tysi�czna armia Za�wiat�w z�o�ona ze Zdusz�w i Ma�obog�w, i prawie 32-tysi�czne zast�py Welan z�o�one ze Stworz�w i Wielkobog�w. Kiedy dosz�o do starcia, zatrz�s�y si� Niebiosy. Zatrz�s�a si� zaraz potem Wela, gdy spadli na ni� z impetem sczepieni w �miertelnym zmaganiu, i p�k�a w trzech miejscach. Zadygota�a Niwa i Nawie, za� na Wierchu wzruszy�a si� K��d� �wiatowita pchni�ta z posady. Konary Wiechy pocz�y trzeszcze�, a Z�ote Jab�ka pospada�y na traw� niczym strz��ni�te niewidzialn� r�k� klejnoty. Ca�e Niebo zachwia�o si� w posadach gro��c powt�rnym zawaleniem. Wtedy �wiatowit po raz drugi od Stworzenia �wiata opu�ci� K��d� i rozdzieli� zwa�nionych. Jednak nie by� ju� tak �agodny jak poprzednio. Wielu zosta�o ukaranych, wielu pozbawionych zdobyczy, wielu musia�o odby� srogie pokuty i g�sto si� t�umaczy�, wielu utraci�o swe miejsce w Kr�gu. Du�o jednak B�g Bog�w zostawi� w nowym kszta�cie uznaj�c, �e wida� jest odpowiedniejszy dla Jednog�owych, Stworz�w i Ludzi. Pozostawi� te� przy �yciu Zdusz�w, by zr�wnowa�yli �wiat. Uzna�, �e skoro zostali pocz�ci s� wida� potrzebni. Odt�d stali si� oni rodzajem kary dla Bog�w oraz ludzi. Od tamtej chwili bowiem jest wiele z�a na �wiecie, a we wszystkim z�ym Zdusze maczaj� palce i s� zawzi�ci przeciw �ywym. Gdyby Wielkobogowie nie walczyli ze Zduszami nieustannie i cztery razy do roku nie wypowiadali im Wielkiej Bitwy, namno�y�oby si� tyle z�a, �e wszystko ju� dawno obr�ci�oby si� w rozsypk�. (Wielkie Bitwy i Dzikie �owy maj� miejsce mi�dzy 20-26 marca, 20-26 czerwca, 20-26 wrze�nia oraz 20-26 grudnia). KONIEC ROZDZIA�U 23 Opisanie Stworz�w Bogunowie i Boginki tworz� osiemdziesi�t osiem rodzin, r�ni�cych si� wyra�nie mi�dzy sob� i przypisanych do r�nych domen i niw �wiata. Jako s�u��cy �ywio�om i Mocom nie maj� ci�g�ego, jednowymiarowego stosunku do ludzi, nie s� dla nich ani dobrzy ani �li, nie s� im ani zdecydowanie przychylni, ani te� bezwzgl�dnie wrodzy. Ich dzia�anie wobec cz�owieka zale�y od zamiar�w Bog�w. S� jednak pewne zasady, kt�rych nale�y w obcowaniu ze Stworzami przestrzega�, je�li nie chce si� mie� powa�nych trudno�ci. Przede wszystkim Bogunowie i Bogunki nie znosz�, gdy kto� im wchodzi w drog�, albo gdy usi�uje je podpatrze� - taki cz�ek jest powa�nie zagro�ony. Kto� kto rozeznaje si� w miar� dobrze w otaczaj�cym go �wiecie i dzia�aj�cych na� si�ach rzadko staje w poprzek dzia�aniom Stworz�w i Bog�w, jest wi�c raczej bezpieczny. Zdarza si� jednak w �yciu, i� cz�owiek musi stan�� naprzeciw pot�gi, albo przypadkiem znajdzie si� w oku burzy. Wtedy przyda� si� mog� dzia�ania magiczne, �rodki czarowne, zakl�cia odczyniaj�ce, czarodziejskie zio�a u�ywane jako Wie�ce, napary, nalewki, ma�ci, r�norakie amulety umieszczane na ciele jako naszyjniki (te nosz� nazw� paw�zu) albo woreczki (te zwie si� po s�owia�sku kaptorgami), a tak�e liczne, specjalne sposoby post�powania, chroni�ce przed gniewem b�stw i ich pomocnik�w, uosabiaj�cych najdrobniejsze nawet si�y przyrody. Bogun�w i Boginki mo�na z grubsza podzieli� na opiekun�w �ywio�u Nieba, Ognia, Wody, Powietrza, Sporu i Ziemi, opiekun�w P�l, Lasu i Dzikiej Zwierzyny, Upraw, Stad, Domu, Rodu i Plemienia, Losu (zwanego po staros�owia�sku �rzebem, bytem lub dol�), Skarb�w i Kopalin, Mi�o�ci i ��dzy, Cn�t, Prawd oraz �adu, duchy Pogody, duchy Ksi�ycowe, a tak�e zwiastun�w i nosicieli Choroby i �mierci. Rozgraniczenia te nie s� zawsze do ko�ca ostre. Na przyk�ad b�stwa Pogody s� bliskie w�adcom Powietrza i Wiatr�w, za� boginki Narodzin spe�niaj� podobne funkcje jak stra�niczki Losu, narodziny splataj� si� ze sprawami Mi�o�ci i ��dzy, a te s� zn�w z��czone z �ywio�em Wody b�d�cej symbolem p�odno�ci. Podobnie zachodz� na siebie miejscami kompetencje innych Stworz�w, cho� nigdy si� w pe�ni nie pokrywaj�. Wszystkie Stworze maj� mocno okre�lon� posta�, o kt�rej mo�na by powiedzie�, i� jest to podstawowy kszta�t, w jakim si� - jako si�y natury - uzewn�trzniaj�. Bogunowie i Boginki potrafi� bowiem przyj�� ka�d� dowoln� posta�, lub nawet sta� si� niewidzialnymi na czas jaki�, jednak wymaga to od nich wysi�ku i wracaj� do swego podstawowego wygl�du zaraz, gdy tylko jest to mo�liwe. Ludziom ukazuj� si� najcz�ciej w owej podstawowej formie. Da si� wi�c Stworze podzieli� na takie, kt�re maj� sw� g��wn� form� zwierz�c�, takie kt�re maj� kszta�t ludzki, albo te� takie o postaci nieokre�lonej. Z kolei Bogunowie i Boginki o kszta�tach ludzkich mog� by� rozmiar�w zwyk�ego cz�owieka, olbrzyma (co jest u S�owian bardzo rzadkie), cz�owieka kar�owatego, albo te� mog� by� ca�kiem ma�e (wysoko�ci 7 centymetr�w i mniej). W�r�d Stworzy kar�owatych mo�na zn�w wydzieli� dwa typy: o zwyczajnych proporcjach cia�a i drugi, z nieproporcjonalnie du�� g�ow�. Ka�da z rodzin Stworz�w r�ni si� od innych wieloma zewn�trznymi cechami, najcz�ciej fantastycznymi, szczeg�ami stroju i miejscami ukazywania si� czy bytowania. W dalszym ci�gu tej pracy damy szczeg�owe opisy tycz�ce wszystkich rodzin Bogun�w i Boginek, jak r�wnie� sposoby post�powania z nimi na wypadek spotkania, w razie ich z�o�liwej dzia�alno�ci wzgl�dem nas, czy te� otwartej napa�ci. Powiemy, jak te drobne si�y Natury u�agodzi�, oswoi�, a nawet uwi�zi� i zaprz�c do dzia�a� na nasz� korzy��, lub jak je bezpiecznie omin��, stosuj�c �yciow� m�dro�� i magi�. Warto jeszcze doda�, �e pami�� o owych Boginkach i Bogunach zachowa�a si� w r�nych krajach w rozmaitym stopniu. Cz�sto ��czy ona narody dzisiaj geograficznie odleg�e, lecz dawniej stanowi�ce wsp�lnot� plemienn�. Cz�� wierze� obejmuje do dzi� ca�y obszar S�owia�szczyzny i kraje Ba�t�w. �wiadczy to o ich prastarych korzeniach i wielkiej, pozwalaj�cej przetrwa� trzy i p� tysi�ca lat, sile. Oto par� etnograficznych przyk�ad�w dotycz�cych Bogun�w i Boginek. Rusa�ki: s� dzi� najlepiej pami�tane przez Ma�orus�w i Bia�orusin�w, czyli potomk�w dawnych po�udniowych Budyn�w. Dziwo�ony znaj� Ma�opolanie, S�owacy i Czesi - potomkowie dawnych Nur�w, Chobo�dy i Chicho�y przetrwa�y u �u�yczan, potomk�w zachodnich Lugi�w-�ug�w. Pami�� o �amjach-�ojmach najlepiej zachowali Podolanie, Bia�orusini wywodz�cy si� z od�amu zachodnich Budyn�w, oraz Litwini i �otysze pochodz�cy od Ost�w-Aist�w b�d�cych Ba�tami. Wi�y s� dzi� najlepiej znane Serbom, Chorwatom i Bu�garom, kt�rzy s� spadkobiercami zmieszanych lud�w Sorbomaz�w, Nur�w i Ant�w-W�t�w oraz Czarnosiermi�nych-Bur�w (Sklawen�w). Pami�� o Narecznicach zachowali Bu�garzy (dawni Antowie-W�towie), a pod innymi nazwami: Ori�nicy - Bo�niacy, Czarnog�rcy i Macedo�czycy (dawni Sklaweni), Sjudenicy - Czesi, Chorwaci, S�owacy (Nurowie), Ude�nicy-Ma�orusowie i Bia�orusini (Budynowie), Rodzanicy - Polacy, �l�zacy, Pomorzenie (dawni Lugiowie i Wenedowie-W�dowie). O P�anetnikach, Chmurnikach, Ob�oczycach i Latawcach m�wi� dzi� Wielkopolanie i Ma�opolanie, Ma�orusowie i Mazowszanie, jak i Chorwaci, S�owe�cy, Czesi i S�owacy b�d�cy kontynuatorami tradycji Lugi�w, Maz�w i Nur�w. O Laskowcach i Le�nicach wiedz� dzi� najwi�cej potomkowie p�nocnych i wschodnich ga��zi wielkiego szczepu Bur�w-Czarnosiermi�nych, czyli Wielkorusowie. Tak�e w�r�d Wielkorus�w najlepiej zachowa�a sil tradycja duch�w domowych - Domowik�w, Detk�w, Domowych Dziadk�w, rozwini�ta w licznych szczeg�ach. Pod postaci� Ubo��t znane s� te Stworze tak�e Polakom (Ma�o- i Wielkopolanom), w innych krajach ich kompetencje pomiesza�y si� z rolami Kra�niak�w, Skrzat�w, K�obuk�w itp. Atwory i K�obuki s� najlepiej pamietane przez Mazur�w, Litwin�w, ale i Czech�w (Kubo��ik), Pomorzenie i Wielkopolanie nazywaj� je Plunkami i mieszaj� ich funkcje z funkcj� Skrzata. O Skarbkach zachowa�a si� tradycja tam gdzie dobywano skarby ziemi - na �l�sku i w Ma�opolsce. Opowie�ci o Wodnikach, Topielicach, Po�udnicach. �wiczkach, Nocnicach, Morach, Skrzatach, Newkach zna og� Ba�to-S�owia�szczyzny. List� t� mo�naby kontynuowa� d�ugo. Cz�� wierze� s�owia�skich zosta�a wch�oni�ta przez tradycje innych kraj�w. Przez wschodnich Niemc�w, kt�rzy zaj�li ziemie i zasymilowali plemiona Wielet�w (zachodnich W�d�w-Wened�w), Obodrzyc�w, Drzewian i w du�ym stopniu Serb�w, �u�yczan (czyli po�udniowych W�d�w, Sorb�w i Lugi�w-�ug�w), a tak�e na terenie Prus Wschodnich Prus�w, �mudzin�w i Ja�wi�g�w (Aist�w-Ost�w). Przez W�gr�w, kt�rzy zaj�li ziemie Slowian Pano�skich. Przez Rumun�w na terenie Siedmiogrodu (Kraj Siedmiu Rod�w), Mo�dawii i Wo�oszy. Przez Fin�w otaczaj�cych S�owian od p�nocnego wschodu i przez narody Turskie z okolic Uralu i po�udniowo-wschodniego kra�ca Europy (po Morze Kaspijskie i Kaukaz). Na zako�czenie nast�pi jeszcze jedna uwaga. Boginie i Bog�w okre�la si� jako Pan�w i Panie Wela�skie. W odr�nieniu od nich Boginki (Bogunki) i Bogun�w nazywa si� Pannami (lub Panu�ciami) i Pankami (Paniczami) Wela�skimi. Og�lnie wszystkie b�stwa zamieszkuj�ce Niebo i Za�wiaty nazywa si� Welanami, Wetami lub Niebianami. Zmarli nosz� og�lne miano Nawian (czyli mieszka�c�w Nawi, albo Nieboszczyk�w). Zale�nie od Nawi, w jakiej po �mierci przebywaj�, zw� si�: je�li w Za�o�y - Za�o�nicy, je�li w Nawi Smoczej (Piekle) - Piekielnicy, je�li w Nawi Wiecznoszcz�liwej (Raju) - Rajcowie (Rajce), je�eli w Zaciszu (Nawi Ciszy) - Ciszcy albo Czystowie. Potomstwo Stworzy z inmymi Stworzami, Zduszami, Bogami lub Lud�mi nazywa si� Boginiakami. Bogunki i Bogunowie, jako po trzykro� pocz�ci r�kami �ywio��w i Mocy i jako ich poronne dzieci, tworz� ni�szy kr�g niebia�ski, nie zasiadaj� na R�wni wraz z Ma�obogami i s� zwyk�ymi pomocnikami oraz s�ugami Bog�w-�ywio��w i Bog�w- Mocy. Po raz pierwszy pocz�to ich jako Potwor�w, zabitych nast�pnie przez �wiatowita; po raz drugi jako Przedstworz�w z kawa�k�w cia� Potwor�w; po raz trzeci jako Stworze wyl�g�e na ��kach Stokrotnych ze stup�atnych kwiat�w Stokroci. W gruncie rzeczy Stworze s� uosobionymi najdrobniejs