Waldemar Szełkowski Klub Włóczęgów Wileńskich Wydawnictwo Polskie w Wilnie - „Magazyn Wileński" 2056 Wilno, Laisves 60 LR Dyrektor - Michał Mackiewicz tel. (3702) 42-77-18, fax (3702) 42-90-65 Wydanie dofinansowane przez Fundację Pomoc Polakom na Wschodzie Waldemar Szełkowski U 'Mali tf » Wydawnictwo Polskie w Wilnie 1999 UDK061.2: 389j^ 4.5) (091) Sz31 „w Biblioteka Magazynu Wileńskiego' © Waldemar S^ejlfowski © Wydawnictwo Pobkie w Wilnie - „Magazyn Wileński ISBN 9986-542-10-3 856 /rj Słowo wprowadzające W dzisiejszych czasach, zwłaszcza na wschodzie Europy, skądinąd dobrze znane słowo - uniwersytet - traktowane jest werbalnie jako znane, a w istocie niejasno rozumiane pojęcie. A tymczasem uniwersytet w swym pojęciu wywodzi się z klasycznej łaciny, oznacza powszechność, czyli wspólnotę nauk i wspólnotę nauczających, tzn. profesury i nauczanych, tj. studentów. Uniwersytet prawdziwy, to nie jest jeszcze jedna, tyle że w hierarchii, wyższa szkoła, gdzie się chodzi na lekcje i otrzymuje stopnie. Obecność na uniwersytecie - tym dawniejszym, prawdziwym - miała kształtować osobowość młodego człowieka nie tylko poprzez kontakt z niepowtarzalnymi osobowościami wielkich uczonych lub artystów, ale i poprzez samokształcenie się i samowychowywanie się w zespołach koleżeńskich. Obecnie o to coraz trudniej. Na wschodzie Europy zostało to zniszczone przez narzucany od kilkudziesięciu lat model sowieckich szkół wyższych, mających produkować wąsko wykształconych bezrefleksyjnych specjalistów, ale i na liberalnym Zachodzie masowe studia, jako wcielenie idei pełnej demokracji, doprowadzają do glajszachtacji osobowości, do zerwania więzi między uczniem a mistrzem. Komputery i interne-ty nie zastąpią tej najistotniejszej relacji. Ta książka, dzieło jednego z moich wileńskich uczniów, odtwarza to, czego życzyć by wypadało najmłodszym pokoleniom studentów Polski i Litwy. Odbudowana, po zniszczeniach polityki rosyjskiej, szerzącej ciemnotę na zagarniętych ziemiach Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w 1919 r. Wszechnica Wileńska nie była co do liczby studentów uczelnią bardzo wielką. Ale bogactwem życia akademickiego mogła ona imponować dzisiejszym uniwersytetom polskim i w ogóle europejskim, liczącym po kilkadziesiąt tysięcy studentów. Wystarczy wspomnieć, że na początku roku akademickiego 1938/1939 na Uniwersytecie Stefana Batorego na 3110 studentów było 71 najprzeróżniejszych związków, stowarzyszeń, korporacji, kół zaintere- — 5 — \ sowań i klubów studenckich. Przy tym, poza ogólnymi dla wszystkich i polskimi organizacjami były także organizacje żydowskie, białoruskie, litewskie. Chyba najoryginalniejszą spośród nich, a już na pewno najbardziej malowniczą, gdy przyszło wystąpić publicznie, a zarazem intelektualnie i samo wychowawczo ambitną był Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich. Jego geneza sięga 1917 r. i Homla, gdzie polscy harcerze założyli Klub Włóczęgów. Jego członek Teodor Nagurski wraz z Wacławem Korabiewiczem w 1923 r. założyli Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich. Z niego wyodrębnił się spośród absolwentów USB równolegle działający w Wilnie Klub Włóczęgów Seniorów. II wojna światowa i niszczenie wszystkiego co polskie w Wilnie przez kolejnych okupantów przerwały ich byt. Ale pamięć dokonań, idei i osób przetrwała półwiecze ery komunistycznej i szczęśliwie od 1990 r. działa znów Klub Włóczęgów Wileńskich, choć nie ma dlań miejsca w murach Wszechnicy Batorowej. Przez Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich przewinęło się wiele wybitnych osobowości - w nim dojrzewali i w nim oddziaływali na kolegów. Obok innych byli jego członkami - po latach, laureat nagrody Nobla - Czesław Miłosz, czyli „Jajo", ale także wicepremier rządu PRL-u Stefan Jędrychowski, zwany, nomem omen, „Robespierre". Wileński klub był wręcz wzorowym ucieleśnieniem idei krajoznawstwa, która została wypracowana w kręgu dwóch stowarzyszeń powstałych jeszcze w czasach niewoli - Towarzystwa Tatrzańskiego (1873), a zwłaszcza Towarzystwa Krajoznawczego (1906). Owa, wypracowana na początku naszego stulecia idea krajoznawstwa, była skrytą formułą głoszenia idei miłości Ojczyzny (kraj = Polska). Jednakże owa miłość nie miała ograniczać się do ogólnikowych deklaracji i sentymentalnych przeżyć. Krajoznawcą był ktoś, kto poprzez solidne studia poznawał geografię, historię, sztukę, etnografię Ojczyzny, a już zwłaszcza stron ojczystych, a następnie z plecakiem na ramionach, z mapą i przewodnikiem w ręku, często przez siebie napisanym, przemierzał pieszo, rowerem, kajakiem, na nartach ziemie dawnej Rzeczypospolitej. W krajoznawstwie głęboka wiedza splatać się miała i splatała się ze świetnym poznaniem terenu i niebłahym wysiłkiem fizycznym. Wszystkie te doktrynalne założenia wzorowo spełniał Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich. Ale i coś więcej. Ludzie go tworzący wnieśli do tradycji wileńskiej wielkie poczucie swo- — 6 — istego humoru, niekonwencjonalnego stylu życia, ekspresji niepowtarzalnych osobowości. Dobrze, że Wydawcy zdecydowali się ogłosić drukiem tę książkę. Będzie ona wymownie służyć przypomnieniu i odbudowie pięknych tradycji polskiego, wileńskiego krajoznawstwa i turystyki kwalifikowanej. Przypomnieniu, że i w tej dziedzinie Wilno i Wileńszczyzna zajmowała czołowe miejsce na mapie ruchu krajoznawczo-turystycznego w Polsce, a może je zająć obecnie również w Republice Litewskiej. Kontynuatorem bezpośrednim tych idei i działań jest współczesny Klub Włóczęgów Wileńskich - życzyć mu trzeba zatem ciągłości działań i rozkwitu. *' Profesor Sławomir Kalembka Członek Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego od 1952 r. ' Toruń, dnia 30 listopada 1998 r. f' I) ^li, Ut . j*:u itft ¦•łi — 7 — wstęp r. ';; Napisanie tej oto pracy podyktowała chęć całościowego opracowania niniejszego, nadzwyczaj interesującego tematu. Inspiratorem pracy jest również Czesław Miłosz, który w swym liście zachęcił do zbadania historii Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich (AKWW). Istnieje niemało artykułów oraz wspomnień wilnian, w których wzmiankuje się o klubie, ale nie ma szczegółowego opracowania historycznego o nim, jak zresztą o innych organizacjach akademickich działających na Uniwersytecie Stefana Batorego. Poza tym autorzy poszczególnych artykułów o AKWW często podają nieścisłe, a nawet błędne o nim informacje. Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich był zapewne najjaskraw-szą organizacją wileńskiego środowiska studenckiego, werwą i humorem wyróżniał się spośród innych organizacji akademickich na USB, kontrastował ze „sztywnymi" towarzysko korporacjami. „Typ organizacyjny z lekka korporancki, treść wcale inna. Duża niezależność myśli, szerokie spojrzenie na świat. Włóczęga po śniegach i zieleni - pęd ku przyrodzie"1 - napisał o AKWW jeden z jego byłych członków Teodor Bujnicki. Inny „eks-włóczęga", Czesław Miłosz, o Klubie Włóczęgów powiedział podobnie, podając też w skrócie genezę AKWW: „Klub Włóczęgów powstał niejako ze sprzeciwu wobec „burszowskiej" tradycji i czarne berety oznaczały protest przeciwko „deklom" różnych kolorów noszonych przez korporantów. Czyli włóczędzy byli jakby prekursorami amerykańskich hippes, zwracających się przeciwko tradycyjnym wartościom establishment. Nie gardzili alkoholem, ale pili przeważnie mleko, nie uznawali pojedynków, sport cenili nie rekordowy, ale przydatny do wycieczek, pieszo, kajakiem czy na nartach. Utrzymywali związki ze środowiskiem artystycznym i literackim Uniwersytetu - wydział sztuk pięknych, Sekcja Twórczości Oryginalnej Koła Polonistów. Prawdopodobnie tak działał duch miasta - byli jakby następcami filomatów"2. Należy tylko dodać, że w Klubie Włóczęgów dużo uwagi poświęcano również samokształceniu się, podobnie jak przed stu laty w Towarzystwie Filomatów. Członkowie klubu przygotowywali i wygłaszali referaty, dyskutowali nad ich treścią, a także omawiali bieżące wydarzenia. „Odbywaliśmy co sobotę regularnie zebrania, na których omawialiśmy dyskusyjnie wszystko, co się aktualnie działo w mieście, a zwłaszcza w murach Uniwersytetu. Omawialiśmy nowe filmy, ciekawsze książki, ciekawsze zdarzenia. Dyskusje były zażarte, poglądy bowiem nasze różniły się. Klub, jak się okazało, składał się z endeków i socjalistów, demokratów i rojalistów, ale wszystkich łączyła wspólna tolerancja człowieka kulturalnego. Łączył uśmiech życzliwości i chęć pojednania"3 -wspominał po wielu latach Wacław Korabiewicz, wieloletni prezes AKWW. Właśnie w celu propagowania idei przyjaźni i koleżeństwa w statucie umieszczona została klauzula zabraniająca klubowi zbiorowego przybierania charakteru politycznego4. W Klubie Włóczęgów znalazły się nietuzinkowe, ambitne osoby, obecnie znane w Polsce i poza jej granicami. Wymienić tutaj należy Czesława Miłosza, Stanisława Swianiewicza, Lecha Beynara (Paweł Jasienica), Wacława Korabiewicza, Teodora Bujnickiego, Stefana Jędrychowskiego i innych. Książka ta rzuca światło na lata studiów uniwersyteckich wyżej wymienionych osób oraz jest częściowym odtworzeniem życia akademickiego USB. Pierwszy rozdział pracy zawiera ogólny zarys historii Uniwersytetu Wileńskiego - założenie Uniwersytetu, zamknięcie go przez cara Mikołaja I w 1832 r., dalej opisana jest odbudowa uczelni w 1919 r., osiągnięcia Uniwersytetu w dwudziestoleciu międzywojennym, likwidacja Uniwersytetu Stefana Batorego w 1939 r. oraz nauczanie na tajnych kompletach uniwersyteckich w Wilnie w latach 1939-1945. Szczególną uwagę w pierwszym rozdziale poświęca się pierwszym organizacjom studenckim na Uniwersytecie w Wilnie, zwłaszcza Towarzystwu Filomatów, na których wzorował się Akademicki Klub Włóczęgów oraz innym tajnym związkom, w których brali udział studenci z Wilna. Następnie jest mowa o organizacjach akademickich na USB. Liczba, aktywność i różnorodność organizacji wyróżniała Uniwersytet Stefana Batorego wśród innych wyższych uczelni w międzywojennej Polsce. Dotychczas nie ukazała się monografia USB, a nieliczne artykuły zawierają tylko krótką próbę zarysu historii części organizacji __9__ akademickich. Mimo to, w oparciu o akademickie czasopismo „Alma Mater Vilnensis", skład osobowy Uniwersytetu, wspomnienia wil-nian dotyczące życia akademickiego na USB i materiały archiwalne, udało się w przybliżeniu ustalić liczbę i nazwy zarejestrowanych na USB organizacji studenckich oraz podać charakterystyczne cechy niektórych spośród nich. Duża liczba opracowań o dziejach Uniwersytetu Wileńskiego stworzyła dobrąpodstawę materiałową. Tak więc rozdział pierwszy ma charakter wprowadzający. Rozdział drugi został oparty głównie na materiałach archiwalnych Centralnego Państwowego Archiwum Litwy; artykułach prasy wileńskiej okresu międzywojennego; zeszytach „Alma Mater Vilnen-sis"; na czasopiśmie „Włóczęga", wydawanym przez Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie; listach i wspomnieniach byłych członków AKWW oraz innych wilnian; wywiadach autora z osobami niegdyś należącymi do AKWW. Jedynym historykiem, który w swych pracach poruszył temat Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich, jest pracownik Instytutu Historii Uniwersytetu Wrocławskiego Aleksander Srebrakowski. Studia historyczne „Polska - Kresy - Polacy", wydane pod redakcją St. Ciesielskiego, T. Kułak i K. Matwijowskiego, zawierają próbę zarysu historii Klubu Włóczęgów Seniorów w Wilnie, gdzie A. Srebrakowski nieco uwagi poświęca także Akademickiemu Klubowi Włóczęgów5. Powraca do tego tematu również w dwóch artykułach zamieszczonych w „Naszej Gazecie": „Kiedy włóczędzy mają urodziny?" (nr 13, 28.03 - 03. 04. 1995, str. 6) i „Jeszcze raz o urodzinach włóczęgów" (nr 27, 01.07. 1995, str. 6). Ostatnią pracą Aleksandra Srebrakowskiego, poświęconą włóczęgom, jest nieduża książka pt. „Wileńscy Włóczędzy", w skrócie omawiająca dzieje tego klubu. Obszerne informacje o AKWW zawiera pamiętnik Wacława Ko-rabiewicza pt. „Pokusy". W nim autor dokładnie opisał ceremoniały włóczęgów, genezę powstania klubu oraz jego działalność. Niestety, jest w nim także wiele nieścisłości. Czesław Herman (członek AKWW od 1929 r., prezes w 1932/1933 r.), w oparciu o posiadane dokumenty klubowe wymienił niektóre z tych nieścisłości, jak zaliczenie AKWW do organizacji bezstatutowych, wymienienie Lecha Beynara i Czesława Hermana w niektórych imprezach, gdy oni jeszcze nie należeli do klubu; umieszczenie narady członków klubu nad werbunkiem nowych członków do AKWW we własnym lokalu Klubu Włóczęgów, a — 10 — wówczas klub lokalu jeszcze nie posiadał oraz inne niedokładności6. Dokładniejszy informacyjnie jest „Pamiętnik" Pawła Jasienicy. Autor, jako historyk, z większą odpowiedzialnością opisał minione wydarzenia. Podane są w „Pamiętniku" też urywki humorystycznej twórczości poetyckiej Klubu Włóczęgów, charakteryzujące poszczególnych członków klubu. Również „Rodzinna Europa" Czesława Miłosza oraz uzupełniający tę książkę list Miłosza był przydatny w pisaniu tej pracy. O AKWW oraz innych organizacjach studenckich na USB mówi się także w książkach Anny Jędrychowskiej „Zygzakiem i po prostu" i Jerzego Putramenta „Pół wieku"7, chociaż autorzy tych wspomnień więcej uwagi udzielająkomunizującym organizacjom. Dużo wiadomości do niniejszego opracowania uzyskano z papierów przechowanych w Centralnym Państwowym Archiwum Litwy, mimo to, że dodatkowe trudności w poszukiwaniu potrzebnych materiałów stworzył brak właściwego opracowania akt w archiwum. Rozproszone informacje udało się, jak mozaikę, złożyć i opisać dzieje Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich. Początki jego sięgają 1917 r., kiedy to grupa harcerzy z Homla połączyła się w Klub Włóczęgów, aby pracować nad samokształceniem się i dla dobra ojczyzny. Tak więc w drugim rozdziale jest mowa o homelskim Klubie Włóczęgów, o organizacjach pokrewnych AKWW (Klub Łazanek, Klub Intelektualistów, Bandy Łazików, grupa „Żagarystów" i inne), o Klubie Włóczęgów Seniorów w Wilnie, który utworzyły osoby wywodzące się z AKWW, a także o dalszej drodze życiowej niektórych członków AKWW. Trzeci rozdział opowiada o powojennej kontynuacji tradycji AKWW w Akademickim Klubie Włóczęgów „Kajman" we Wrocławiu i Klubie Włóczęgów Wileńskich. Mimo szerokiego zasięgu pracy uwaga koncentruje się na Akademickim Klubie Włóczęgów Wileńskich (1923-1939), historii powstania klubu, idei, zasadach i celach działalności oraz jego członkach, którzy w AKWW zdobywali doświadczenie i kształtowali swój światopogląd. PRZYPISY 1. T. Bujnicki, A jednak się kręci! - o ruchu młodzieży akademickiej USB, „Kurier Wileński", nr 232 z 10. 10. 1929. 2. List Cz. Miłosza do W. Szełkowskiego, Berkeley, dn. 20. 01. 1995, archiwum autora. — 11 — 3. W. Korabiewicz, Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, „Znad Wilii", nr 24 z 11-24.11. 1990. 4. Akta Uniwersytetu Stefana Batorego. Lietuvos Centrinis Valstybes Ar-chyvas (dalej: LCVA, Centralne Państwowe Archiwum LitwyX F.175, ap. 15, b. 59, s. 63. 5. A. Srebrakowski, Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie, [w:] S. Ciesielski, T. Kułak, K. Matwijowski, Polska-Kresy-Polacy, Wrocław 1994, s. 163-169. 6. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, Olsztyn, dn. 25. 06.1997, archiwum autora. 7. A. Jędrychowska, „Zygzakiem i po prostu", Warszawa 1965; J. Putra- ment Pól wieku, 1.1, Warszawa 1969. -liii i ai \ i *t /' \ /.„ — 12 — 4 ROZDZIAŁ I Wszechnica Wileńska ' i ruch akademicki w Wilnie w latach 1579-1939 Początki Akademii Wileńskiej ^' Posiadanie wyższej uczelni jest niezmiernie ważne dla każdego kraju, zapewnia rozwój jego nauki i kultury, wpływa na kształtowanie się tożsamości narodowej jego obywateli. Liczba uniwersytetów i kwalifikacje kadry profesorskiej mogą świadczyć o poziomie rozwoju danego państwa. W okresie średniowiecza rozwój nauki w Europie ściśle się wiązał z religią chrześcijańską. Pierwsze uniwersytety powstały dzięki duchowieństwu katolickiemu w krajach o głębokich tradycjach chrześcijańskich. Wraz z szerzeniem się religii chrześcijańskiej w państwach Europy Środkowej rozpoczynał się rozwój nauki. Sprzyjały temu zwłaszcza studia młodzieży na uniwersytetach we Włoszech i Francji. Litwa, po przyjęciu chrztu od Polski, również znalazła się w zasięgu kultury zachodniej. Zacieśnienie więzów z Polską wpłynęło na powstanie dużej liczby kościołów, a przy nich - pierwszych na Litwie szkół. Co zdolniejsi wyjeżdżali na naukę do Krakowa, Pragi, Niemiec, Francji i Włoch. Z biegiem czasu, tak samo jak wiele innych krajów, Wielkie Księstwo Litewskie również zaczęło odczuwać potrzebę założenia u siebie wyższej uczelni. Założenie uniwersytetu było podyktowane szeregiem przyczyn. Duchowieństwo katolickie, poprzez założenie w Wilnie szkoły kierowanej przez zakon jezuitów, pragnęło przeciwstawić się ideom reformacji, kształcąc i wychowując młode — 13 — pokolenie w duchu katolicyzmu. Niepokój wywoływały również studia młodzieży z Litwy na uniwersytetach w Niemczech, przepojone protestantyzmem, zwłaszcza - na Uniwersytecie w Królewcu, którego wpływy dawało się odczuć w Wielkim Księstwie Litewskim. Inną przyczynąbyło dążenie magnatów Litwy do posiadania wyższej uczelni w swej stolicy, co stawiałoby Litwę na jednym szczeblu z Koroną, a przede wszystkim dałoby państwu wykształconych ludzi1. Nieocenione zasługi w założeniu wyższej uczelni w Wilnie miał biskup Walerian Protasiewicz-Szuszkowski, który objął wileńską diecezję w 1556 r. Kwestię założenia szkoły o wysokim poziomie nauczania, działającej pod opieką jezuitów, bp Walerian Protasiewicz-Szuszkowski próbował zrealizować jeszcze za panowania króla Zygmunta II Augusta. Jednakże król nie dawał konkretnej odpowiedzi, lawirując między mającymi duży wpływ na Litwie Radziwiłłami wyznającymi kalwinizm a duchowieństwem katolickim. Dalsze zabiegi biskupa wileńskiego zostały wstrzymane listem generała zakonu jezuitów, który założenie jezuickiej uczelni w Wilnie odłożył na później, motywując swojądecyzję brakiem zakonników do pracy w szkole wileńskiej. Drugi okres usilnych starań o założenie wyższej szkoły w Wilnie rozpoczął się w 1567 r., gdy bp Walerian Protasiewicz-Szuszkowski na własny koszt nabył w Wilnie pomieszczenie i wyposażenie dla szkoły. Jednak generał zakonu jezuitów jeszcze zwlekał. Sytuacja zmieniła się dopiero po wizycie w Wilnie o. Maggio w 1569 r. W liście, wysłanym z Wilna do generała zakonu, o. Maggio sprostował mylny pogląd o stolicy Litwy jako mieście barbarzyńskim, co też wpływało na nieprzychylny stosunek do założenia w nim szkoły jezuitów. Odwrotnie, odzywał się o Wilnie bardzo pochlebnie, podkreślał gościnność i wygody doczesne, które, jak pisał, nie zawsze można spotkać we Włoszech. Podawał nawet, że powołanie Akademii w Wilnie stworzy możliwość poszerzenia wpływów kościoła katolickiego aż do Moskwy. List o. Maggio ostatecznie przekonał generała zakonu jezuitów. Dnia 18 marca 1570 r. nastąpiło uroczyste przejęcie fundacji biskupa wileńskiego, a po miesiącu przybyli do Wilna jezuici rozpoczęli systematyczną pracę na czele z pierwszym rektorem Kolegium Jezuitów o. Stanisławem Warszewickim. Osiem lat działalności Kolegium było okresem przygotowawczym do założenia Akademii Wileńskiej. W tym czasie biskup Walerian Protasiewicz-Szuszkowski wspierał Kolegium, pokrywając koszta — 14 — zakupu nowych budynków i powiększenia starych. Poświęcenie biskupa wileńskiego i praca juzuitów stworzyły możliwość, obok szkolenia w zakresie nauk humanistycznych do retoryki włącznie, rozpoczętego w 1570 r., od roku 1572 wykładać filozofię z kursem logiki, a od 1578 r. zapoczątkować kurs teologii. Gdy grunt pod założenie akademii został przygotowany, biskup Walerian Protasiewicz-Szuszkowski i rektor o. Stanisław Warszewicki podczas spotkania w Wilnie wiosną 1578 r. przekonali króla Stefana Batorego o potrzebie powołania wyższej uczelni w stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego. Dnia 7 lipca 1578 r. król Stefan Batory przebywając we Lwowie wystawił przywilej Kolegium Jezuickiemu na Akademię. Po kolejnych zabiegach biskupa Waleriana Protasiewicza-Szuszkowskiego, 30 października 1579 r. przywilej królewski potwierdził papież Grzegorz XIII2. Nieraz 1578 r. jest uważany za rok założenia Uniwersytetu Wileńskiego. Bez wątpienia przywilej królewski miał ogromną wagę, ale należy zwrócić uwagę na znaczenie i autorytet papieża w średniowiecznej Europie. Uniwersytet, nie zatwierdzony przez stolicę apostolską, nie mógł wówczas liczyć na szybki rozwój. Poza tym stopnie naukowe uczelni nie zatwierdzonej przez papieża byłyby ograniczone tylko do terytorium rządzonego przez króla. Natomiast potwierdzenie przywileju królewskiego otwarło przed Akademią Wileńską cały świat chrześcijański3. Założenie Uniwersytetu Wileńskiego w 1579 r. nie było wydarzeniem doniosłym na miarę europejską. W krajach Europy Środkowej działały już uniwersytety w Pradze (od 1348 r.), w Krakowie (od 1364 r.), w Królewcu (od 1544 r.). Jednakże Uniwersytet Wileński był najbardziej wysuniętą na wschód placówką kultury łacińskiej. W ciągu wielu lat promieniował na kraje sąsiednie, w których wyższe uczelnie powstały w okresie późniejszym - w Dorpacie (obecnie Tar-tu) w 1632 r., a w Moskwie dopiero w 1755 r. Zakon jezuitów w Wilnie w dużym stopniu przyczynił się do rozwoju Uniwersytetu. Rządy jezuitów na Akademii Wileńskiej można podzielić na dwa okresy: 1) od założenia Akademii (1579 r.) do wtargnięcia do Wilna Moskali (1655 r.); 2) od wygnania najeźdźcy wschodniego z Wilna (1561 r.) do przejęcia Uniwersytetu Wileńskiego przez Komisję Edukacji Narodowej (1780 r.) po kasacie zakonu jezuitów w 1773 r. Pierwszy okres był bardziej pomyślny, ponieważ uczelnia cieszyła się uznaniem powszechnym oraz opieką królów i innych wpły- — 15 — wowych osób. W1641 r. król Władysław IV wystawił przywilej utworzenia na Akademii pełnego wydziału prawa, świeckiego i kościelnego oraz wydziału lekarskiego Podkanclerzy Wielkiego Księstwa Litewskiego ks. Lew Sapieha w 1645 r. ufundował powołany wydział prawa, który istniał 10 lat, do chwili najazdu moskiewskiego. Do otwarcia wydziału lekarskiego władze jezuitów ustosunkowały się niechętnie, dlatego za czasów jezuitów na uczelni dany przywilej króla nie został zrealizowany. Tym niemniej wysoki poziom nauczania i właściwy dobór kadry naukowej przyniosły Akademii Wileńskiej rozgłos. W 1578 r., na jeszcze nie zatwierdzonej Akademii urząd rektora sprawował ks. Jakub Wujek. Następnie, po zatwierdzeniu Wszechnicy Wileńskiej, pierwszym rektorem został ks. Piotr Skarga. Wykładali w Wilnie również inni wybitni uczeni - lwowianin Marcin Smiglecki, Marcin Sarbiewski przybyły z Mazowsza oraz Aaron Aleksander Olizarowski z Podlasia. Liczba studentów od dnia założenia Akademii do 1598 r. zwiększyła się z 600 do 800 osób, utrzymując się bez większych zmian w ciągu trzydziestu lat. Spis z 1604 r. podaje, że obok młodzieży z Litwy i Polski w Wilnie zdobywali wiedzę studenci z Włoch, Węgier, Niemiec, Inflant, Danii, Szwecji, Norwegii i Szkocji4. Pierwszą połowę drugiego okresu cechuje obniżenie poziomu naukowego na Akademii. Wpłynął na to upadek oświaty i kultury w Rzeczypospolitej spowodowany częstymi najazdami wroga. Dopiero w połowie XVIII w. na Akademii Wileńskiej zjawiają się uczeni europejskiej miary - wybitny matematyk ks. Tomasz Żebrowski, założyciel obserwatorium astronomicznego w Wilnie w 1753 r. i astronom ks. Marcin Poczobutt-Odlanicki, który obserwatorium wileńskie rozbudował i udoskonalił, co sprawiło nadanie mu przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego miana obserwatorium królewskiego5. Po przejęciu Akademii Wileńskiej przez Komisję Edukacji Narodowej, zreorganizowanojąiw 1781 r. przemianowano na Szkołę Główną Wielkiego Księstwa Litewskiego. Studia w Szkole Głównej podzielono na dwa kolegia: fizyczne - matematyka, nauki przyrodnicze i medycyna oraz moralne - teologia, prawo, historia i literatura. Poza tym Szkole Głównej Wielkiego Księstwa Litewskiego przekazano władzę nad wszystkimi instytucjami wychowawczymi całego Wielkiego Księstwa. Rektorem Wszechnicy Wileńskiej został wówczas ks. Marcin Poczobutt-Odlanicki. Będąc rektorem w latach 1780-1799, — 16 — oddał on Wilnu nieocenione usługi, ratując Uniwersytet w tragicznych latach rozbiorów Rzeczypospolitej, po których w 1797 r. uczelnia zmieniła nazwę na Szkołę Główną Wileńską6. AJ\!'' Cesarski Uniwersytet Wileński ,,- V Rok 1803 przyniósł ponowne zmiany na Uniwersytecie. Przemianowano go na Cesarski Uniwersytet Wileński, oddając pod zwierzchnictwo Ministerstwa Oświaty w Petersburgu i Kuratorium Wileńskiego na czele z księciem Adamem Jerzym Czarteryskim. Lata 1803-1832 były okresem największego rozkwitu Uniwersytetu Wileńskiego. Cesarz Rosji Aleksander I, udając liberała i przyjaciela Polaków, zapewnił uczelni w Wilnie szeroką autonomię, co umiejętnie wykorzystał kurator ks. A.J. Czartoryski. Przede wszystkim jednak okres świetności Uniwersytet zawdzięcza kadrze naukowej. Spośród wielu znanych profesorów najbardziej zasłużeni byli: prof. matematyki i astronomii Jan Śniadecki, rektor Uniwersytetu w latach 1807-1814; Jędrzej Śniadecki - profesor chemii i medycyny, przyrodnik, filozof, twórca teorii jestestw organicznych; ks. Stanisław Jundziłł - botanik, badacz flory litewskiej; Joachim Lelewel - historyk, twórca własnej szkoły historycznej; Godfryd Ernest Groddeck - filolog, znawca literatury greckiej i łacińskiej; Ludwik Bojanus - profesor weterynarii; Józef Frank - wybitny profesor medycyny. Chlubą Wszechnicy Wileńskiej byli jego wychowankowie - Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Józef Ignacy Kraszewski, Aleksander Chodźko, Ignacy Do-meyko i inni. W pierwszej połowie XIX stulecia cztery wydziały Uniwersytetu Wileńskiego - fizyczno-matematyczny, lekarski ze studium weterynaryjnym, prawno-teologiczny i literacki wraz ze sztukami pięknymi - skupiały około 1500 studentów7. Szczytowy okres działalności Uniwersytetu, gdy mnożyły się związki akademickie, zasługuje na większą uwagę. O pierwszych organizacjach studenckich w Wilnie wzmiankuje się w XVI w. Były to organizacje o charakterze religijnym, na co wpływało zwierzchnictwo jezuitów, przeciwstawianie się protestantom i duch epoki. Pierwszy związek na Akademii Wileńskiej, o nazwie „Bractwo Przenajświętszego Sakramentu", w 1572 r. założył — 17 — ks. Piotr Skarga. Początkowo nie było ono stowarzyszeniem studenckim, lecz z czasem przybrało charakter akademicki. Inne stowarzyszenie -„Bractwo Panny Marii", założone w 1586 r., było liczniejszą i bardziej rozwiniętą organizacją. Skupiało obok profesorów i akademików także niektórych znanych obywateli Wilna. Rozgłos w Wilnie zdobyło również podczas procesów sądowych, bowiem częste były zatargi członków „Bractwa" ze zborem kalwińskim, a nawet z dworzanami królewskimi. Pomimo przykrych ekscesów ,3ractwo Panny Marii" działało owocnie i długo, aż do momentu kasaty zakonu jezuitów. Inaczej działo się, gdy Uniwersytet nosił nazwę Szkoły Głównej Wielkiego Księstwa Litewskiego. O stowarzyszeniach akademickich lub profesorów nie pozostało żadnej informacji, prawdopodobnie wcale one nie istniały8. Szybki rozwój akademickiego życia organizacyjnego w Wilnie nastąpił na Cesarskim Uniwersytecie Wileńskim. W latach 1804-1808 skutecznie działało Towarzystwo Filomatyczne, oparte na wzorach Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie. Mimo że w 1806 r. Towarzystwo nazwę oficjalną zmieniło na Towarzystwo Nauk i Umiejętności, cel organizacji pozostał bez zmian - „wzajemna pomoc i pilność w pracy". Należeli do niego studenci oraz młodzi oficjaliści Uniwersytetu Wileńskiego i urzędów guberialnych. Od 1806 r. praca w Towarzystwie przebiegała w wydziałach: nauk matematycznych, fizycznych, chemicznych, metafizycznych, historycznych i politycznych oraz literatury i sztuk pięknych. Rozprawy, odczyty i dyskusje w Towarzystwie wzbogacały wiedzę jego członków, doskonaliły duchowo i naukowo. Niemniej ważne było wydawanie pisma Towarzystwa „Tygodnika Wileńskiego", redagowanego przez Stanisława Starzyń-skiego, z którym współpracowali Kazimierz Kontrym, Józef Twardo wski, Jan Rychter i inni9. Po kolejnym niedługim okresie stagnacji działalność studentów w Wilnie ponownie ożywiła się. Wpłynęła na to najpierw gazeta „Wiadomości Brukowe" (1816-1822), czasopismo moralne, troszczące się o poprawę obyczajów, a następnie - powstałe na jej bazie liberalne „Towarzystwo Szubrawców", w którym ideowo dominował Jędrzej Śniadecki. Za cel Towarzystwo obrało walkę z pomocą satyry z wadami życia społecznego. Od 1818 r. jego organem stał się również „Tygodnik Wileński". „Towarzystwo Szubrawców" (1817-1822) z Uniwersytetem Wileńskim ścisłego związku nie miało, lecz poprzez łączność członków Towarzystwa, wśród których byli również profe- — 18 — sorowie Uniwersytetu, z akademikami, ideologia „Szubrawców" wywarła wpływ na późniejsze organizacje akademickie. „Towarzystwo Szubrawców" pierwsze na teren wileński wniosło masońską strukturę organizacyjną i nie wykluczone, że na nich właśnie wzorowali się filomaci i filareci10. Bez wątpienia najbardziej znaną organizacją studencką w dziejach Uniwersytetu Wileńskiego było Towarzystwo Filomatów, które przyczyniło się do powstania szeregu innych organizacji akademickich bliskich ideowo filomatom. Pragnienie postępu w nauce i moralnego samodoskonalenia się w gronie przyjaciół zachęciło grupę studentów Cesarskiego Uniwersytetu Wileńskiego - Józefa Jeżowskie-go, Adama Mickiewicza, Onufrego Pietraszkiewicza, Erazma Polu-szyńskiego, Brunona Sucheckiego i Tomasza Zana do założenia w dniu 1 października 1817 r. Towarzystwa Filomatycznego. Działalność Towarzystwa polegała na wygłaszaniu na cotygodniowych zebraniach rozpraw, referatów, recenzji oraz prezentacji własnych utworów poetyckich, które poddawano osądowi i krytyce kolegów. Z biegiem czasu więcej uwagi zaczęto udzielać przygotowaniom do służby społecznej i podniesieniu roli oświaty, co przyczyniłoby się do wskrzeszenia państwa ojczystego. Surowe dekrety rządu rosyjskiego, zabraniające w Wilnie wszelakiego rodzaju stowarzyszeń studenckich, zadecydowały o tajnym charakterze Towarzystwa i ostrożnym przyjmowaniu do niego nowych członków, których liczba w okresie sześcioletniego istnienia stowarzyszenia nie przekroczyła 19 osób. Członkowie, według ustawy Towarzystwa Filomatów z 1818 r., byli podzieleni na 4 kategorie: korespondentów (nowo przyjęci, brali udział tylko w pracy naukowej), mianowanych (wypełniali tylko część obowiązków), czynnych i honorowych (mieli to być ludzie wpływowi, nie mający w Towarzystwie zobowiązań). O przyjęciu nowego członka decydowało napisane przez niego pismo konkursowe, świadczące o jego zdolnościach, uzbierane o nim wiadomości oraz popierających go 3/4 głosów filomatów. O selekcji kandydatów może świadczyć fakt przyjęcia do Towarzystwa Filomatów w lutym 1819 r. zaledwie dwóch studentów spośród kilkunastu osób zaproponowanych. Zdarzały się też wypadki pozbawienia członkostwa niektórych osób. Za nieuszanowanie ustaw i lekceważenie zasad, co przywiodło do zdrady tajemnicy istnienia Towarzystwa, wydaleni byli Bruno Suchecki (w 1819 r.) i Erazm Poluszyński (w 1820 r.). — 19 — Początkowo nieskomplikowaną strukturę organizacji, gdy na czele stali obierani co 3 miesiące prezydent, wiceprezydent, zawiadujący kasą Towarzystwa uzupełnianą ze składek ogólnych oraz sekretarz, który prowadził protokoły posiedzeń i opiekował się archiwum stowarzyszenia, w czerwcu 1818 r. zastąpiono inną. Na jej podstawie Towarzystwo dzieliło się na dwa wydziały naukowe: literatury i nauk moralnych oraz nauk matematycznych. Na czele każdego z nich stali, obierani co roku, naczelnik i sekretarz, którzy podlegali Rządowi składającemu się z prezesa i dwóch radców. Od momentu założenia Towarzystwa i przez cały okres jego działalności prezesem obierany był Józef Jeżowski. Zakładanie przez filomatów nowych organizacji akademickich wpłynęło na ukształtowanie się pięciu klas z pokrewnych filomatom organizacji. Najwyższy szczebel tworzyli filomaci, skrycie kierujący młodzieżą zrzeszoną w innych organizacjach11. W dniu 19 czerwca 1819 r. został powołany Klub Przyjaciół, pierwsza organizacja akademicka założona przez filomatów. Klub powstał w wyniku dążenia filomatów do łączenia młodzieży zdolnej, lecz o niewyrobionych jeszcze charakterach w związki, które pod ich tajnym kierownictwem szerzyłyby oświatę, zasady moralne i miłość do kraju, a także przygotowywały kandydatów do Towarzystwa Filomatów. Aby przyciągnąć większe grono akademików, nie stawiano na początku skomplikowanych zadań, cel organizacji krył się w słowach „zabawa przyjemna i pożyteczna". Podczas zebrań popisywano się twórczością literacką o lekkiej treści, wygłaszaniem odczytów i traktatów. Klub Przyjaciół szybko się rozwijał, po roku łączył już 29 członków. Administracyjnie był podzielony na 5 klas naukowych: przyrodniczą, matematyczną, klasy filozofii, statystyki i prawa oraz literatury i sztuk pięknych, w których uzupełniano braki z kursów akademickich. Na stanowiskach kierowniczych, prezydenta i administratora, od samego początku znaleźli się filomaci12. Rząd Filomatów zwrócił uwagę na powstające na Uniwersytecie Wileńskim organizacje akademickie. Poprzez wprowadzenie do nich członków swej organizacji filomaci orientowali się w życiu młodzieży uniwersyteckiej, próbowali też zaszczepiać w tych organizacjach patriotyzm i pragnienie samokształcenia się. Kontynuowali także zakładanie organizacji ideowo bliskich zasadom filomacji. Jednym z nich było bezimienne stowarzyszenie kierowane przez filomatę Dionizego Chlewińskiego, ale działało ono bardzo krótko. Do Związku __ , — 20 — „Mężów Znamienitych" filomaci wprowadzili Kazimierza Piaseckie-go. W tym Związku, pod pozorem zabaw i krotochwil, zwracano uwagę na kształtowanie obyczajów młodzieży i samokształcenie się, lecz działało ono również niedługo. W „Towarzystwie Literackim Wileńskim", założonym w lipcu 1819 r., znalazł się inny filomata Teodor Łoziński. W grudniu 1819 r. T. Łozińskiego obrano na prezesa, a niedługo później, po uzupełnieniu ustaw „Towarzystwa Literackiego Wileńskiego" przez Rząd Filomatów, Towarzystwo zmieniło nazwę na Związek Naukowy, za cel obierając kształcenie umysłu, przyjaźń i pomoc wzajemną. Dyskusje, referaty i odczyty w Związku Naukowym dotyczyły zagadnień naukowych i literackich. W dniu 13 czerwca 1820 r., dzięki staraniom Tomasza Zana, powstał wybitnie naukowy Związek Naturalistów Krajowych, stawiający za cel badanie historii na podstawie bogactw naturalnych ziemi ojczystej. Osiągnięciem Związku było założenie gabinetu przyrodniczego z okazami z dziedziny zoologii, biologii i mineralogii13. Najliczniejszą organizacją, założoną przez filomatów, stało się Stowarzyszenie Promienistych. Teoria „promionków" była dziełem Tomasza Zana, który w krótkim czasie został przywódcą licznej organizacji, nosząc w niej miano „Arcy-promienistego". Na pierwszej majówce w dniu 6 maja 1820 r. zebrało się 45 akademików, na następnej - 130 studentów, a w czerwcu na Uniwersytecie było Promienistych już ponad 200 osób. Do Promienistych mógł należeć każdy, kto cieszył się dobrą opinią. Łączyła się młodzież dla zabaw fizycznych i umysłowych, podczas spotkań śpiewając, deklamując wiersze patriotyczne i żartobliwe, bawiąc się i pijąc mleko. Wszyscy byli podzieleni na 6 „województw", nazwę noszących zależnie od koloru dużych parasoli dźwiganych podczas majówek - Zielone, Różowe, Granatowe, Amarantowe, Błękitne i Białe. W każdym „województwie" urzędowali: wojewoda, pod-kanclerzy, skarbnik, podwójewodzi, referentarz i stolnik. Ponad „województwami" stał „dwór", składający się z 10 osób: „Arcy-promienistego", kanclerza wielkiego, marszałka wielkiego, marszałka nadwornego, podskarbiego i szambelanów. Rozumie się, „dwór" w większości składał się z filomatów. Stowarzyszenie Promienistych było jedyną jawną organizacją założoną przez filomatów. Piętnaście prawideł Promienistych zatwierdził rektor Uniwersytetu, który najpierw miał przychylny stosunek do Stowarzysze- — 21 — nia, lecz później, obawiając się wywołania niezadowolenia władzy rosyjskiej i ograniczenia autonomii Uniwersytetu, wydał rozkaz zabraniający zabaw akademickich14. Przeczuwając zakaz rektora filomaci przystąpili do organizowania nowych związków. W czerwcu 1820 r. Tomasz Zan odebrał spośród 200 Promienistych 77 studentów bardziej zainteresowanych nauką, którzy znaleźli się w Stowarzyszeniu Filaretów. Podstawowym celem nowej organizacji była pomoc wzajemna w nauce, dozór przyjacielski i wsparcie materialne w razie potrzeby. Pozostały aktualne 15 prawideł Promienistych, a zwłaszcza: szczerość, łagodność, skromność, zamiłowanie do porządku i pracy, religia, etyka, dobry przykład innym. Na czele organizacji stali prezydent, kasjer, przewodniczący, pisarze i dozorcy. Praca przebiegała w 4 wydziałach, według kierunku nauki: matematyczno-fizycznym, literackim, medycznym i prawnym. Aby nie było przepełnienia, wydziały dzieliły się na grona liczące do 22 osób. Po roku do filaretów należało około 150 akademików, w tym - członkowie Związku Naukowego, który na zasadzie podobieństwa celów połączył się ze Stowarzyszeniem Filaretów, oraz Klubu Przyjaciół, którzy do filaretów weszli w charakterze kierowników wydziałów i gron. Inna organizacja założona przez filomatów, Związek Naturalistów Krajowych, w 1821 r. przerwała swoją działalność, na co wpłynął brak sali do zebrań. Mimo to, że w marcu 1822 r. powstaje nowa organizacja Filadel-fistów Czerwonych i Błękitnych, utworzona z byłych „Przyjaciół", w 1822 r. w Towarzystwie Filomatów maleje aktywność, wywołana ostrożnością w działaniach oraz wyjazdem z Wilna niektórych filomatów. Dopiero od stycznia 1823 r., po reformie administracyjnej, działalność ożywia się. Reforma przyniosła podział wszystkich organizacji studenckich, kierowanych przez filomatów, na 5 klas. Do pierwszej klasy należeli filareci mniej aktywni i pilni, do drugiej - filareci bardziej zaangażowani w pracę samokształceniową. Trzecia klasa -to filadelfiści błękitni, czwarta - filadelfiści czerwoni, a ostatniąkla-sę tworzyli filomaci. O przyjęciu do wyższej klasy decydowało kierownictwo klasy wyższej, które najczęściej należało jednocześnie do innej klasy, o szczebel wyższej. O istnieniu wyższych klas członkowie zwyczajni nie wiedzieli. W taki sposób zapewniano anonimowość zwierzchnictwa filomatów i bezpieczeństwo w wypadku wykrycia organizacji. Praca samokształceniowa dawała dobre wyniki. --i —22 — Powstał też wśród filomatów projekt reformy metody wykładów szkol- nych, plan wydawania własnego pisma, ułożono zasady badań w dziedzinie statystyki, które wpłynęły na powstanie Instrukcji Krajowej. Filomaci układali także plany powołania szeregu organizacji w całej Litwie i Rusi. Napis „Niech żyje konstytucja 3-go maja!" na tablicy w gimnazjum wileńskim w maju 1823 r. spowodował śledztwo i rewizje. W październiku 1823 r. w czasie rewizji w mieszkaniu filarety Jana Jan-kowskiego znaleziono wiersze patriotyczne. Podczas przesłuchania Jankowski zdradził istnienie organizacji filaretów, co spowodowało szereg aresztów i osadzenie studentów w piwnicach klasztorów bazylianów i franciszkanów. Jednakże o czołówce, o filomatach, władza rosyjska jeszcze nie wiedziała. Dopiero zeznania Franciszka Małe wskiego wywiodły Nikołąja Nowosilcowa na trop filomatów. Ma-lewski, więziony w Warszawie, pragnąc na siebie wziąć winę, podał się za założyciela Towarzystwa Filomatów, czym niechcący zdradził istnienie Towarzystwa. Po głośnym procesie filomatów, dekretem z dnia 14 sierpnia 1824 r., Józef Jeżowski, Adam Mickiewicz, Franciszek Malewski, Onufry Pietraszkiewicz, Wincenty Budrewicz i filareta Cyprian Daszkiewicz zostali skazani na opuszczenie polskich guberni i zamieszkanie w Rosji. Jana Czeczota osądzono na 6 miesięcy więzienia, Tomasza Zana - na rok zamknięcia w twierdzy. Kary uniknęło 7 filomatów, nie wymienionych w procesie oraz innych czterech, uwolnionych dzięki protekcji i łapówkom. Spośród filaretów 88 zwolniono, ośmiu jednak skazując na 6 miesięcy więzienia. Proces spowodował także zwolnienie z katedr Uniwersytetu Wileńskiego Lelewela, Gołuchowskiego, ks. Bobrowskiego i Daniłowi-cza pod zarzutem kontaktów z tajnymi organizacjami akademickimi. Gdy rektorem Uniwersytetu został Pelikan, a kuratorem - Nowosil-cow, z Wszechnicy Wileńskiej odeszli Horodecki, Chodani, Frank, Bojanus, Grodek, Kontrym i Onacewicz. To z kolei spowodowało zmianę ducha Uniwersytetu i upadek poziomu nauczania, co ujemnie odbiło się na stanie oświaty w całej Litwie15. W przededniu powstania listopadowego na Uniwersytecie Wileńskim ponownie zaczęły powstawać tajne organizacje studenckie. Jedną spośród nich było Stowarzyszenie „Mnezerów", założone w połowie listopada 1830 r. przez Kraszewskiego, Machwica, Krzeczow-skiego, Zabiełłę, Zienkiewicza i Abichta. Początkowo stowarzysze- — 23 — nie miało charakter samokształceniowy i literacki, ale po przyjęciu do niego Obrąpolskiego na zebraniach znalazła miejsce polityka. Wybuch powstania w Polsce i doniesienie, że akademicy przygotowują zamach naNowosilcowa, spowodowało rewizje w mieszkaniach studentów i znalezienie u nich stosunkowo dużej liczby pistoletów, strzelb i innej broni. U Kraszewskiego poza tym znaleziono listy Lelewela, który nadal ciekawił się życiem akademickim w Wilnie. Po zatrzymaniu „mnezerów" pod zarzutem należenia do organizacji polityczno-wojskowej i śledztwie wydalono ich z Uniwersytetu, pozostawiając pod nadzorem policji. Kraszewski zaś, jako przywódca, początkowo został skazany na wcielenie do armii rosyjskiej na Kaukazie, a po ułaskawieniu w 1832 r. zwolniony z więzienia i oddany pod srogi nadzór policji16. Po stłumieniu powstania listopadowego car Rosji Mikołaj I wzmógł rusyfikację Litwy i Polski. W tym celu zamknięto szereg uczelni, a działalność pozostałych ograniczono. Najboleśniejszym ciosem był ukaz Mikołaja I z dnia 1 maja 1832 r., w którym władca Rosji rozkazywał zamknąć Uniwersytet Wileński, pozostawiając tylko wydziały lekarski i teologii, przekształcone w Akademię Medyko-Chirurgicz-ną i Akademię Duchowną, ponieważ kraj był katolicki, a do walki z epidemią cholery potrzebni byli lekarze. Majątek Uniwersytetu Wileńskiego - pomoce naukowe, biblioteka, medale, monety, wyposażenie - zostały wywiezione do Uniwersytetu św. Włodzimierza w Kijowie oraz Uniwersytetu Charkowskiego, a archiwum ulokowano w Petersburgu. Po dziesięciu latach, z dniem 1 sierpnia 1842 r., nastąpiła kasata Akademii Medyko-Chirurgicznej na rzecz Uniwersytetu Kijowskiego, a Wileńską Akademię Duchowną w tym samym roku przeniesiono do Petersburga17. Na taką decyzję cara wpłynął udział studentów Akademii Medycznej w Sprzysiężeniu Konarskiego. Uczestnik powstania listopadowego i wyprawy Zaliwskiego w 1833 r. Szymon Konarski, jako emisariusz Stowarzyszenia Ludu Polskiego, w 1835 r. przybył na Litwę w celu utworzenia tajnej organizacji. Celem sprzy-siężenia było utrzymanie narodowości, budzenie ducha poświęcenia, krzewienie oświaty, poprawa obyczajów, sposobienie ludu roboczego na synów ojczyzny oraz prostowanie fałszywych danych o sytuacji Polaków. Ostatecznym zadaniem miało być wywołanie powstania jednocześnie na Litwie, Wołyniu, Polesiu, Podolu i Ukrainie. Sprzysię- żenię szybko rozrastało się, objęło Polesie, Wołyń, Litwę i Ukrainę. W1837 r. Konarskiemu podporządkował się Związek Studentów Akademii Medyko-Chirurgicznej w Wilnie. W 1838 r. do sprzysiężenia należało około 3 tys. osób. Jednakże w maju 1838 r. w okolicy Wilna Szymon Konarski został schwytany. Również w ręce policji trafił Ignacy Rodziewicz, który podczas chłosty wymienił parę nazwisk, a następnie Antoni Orzeszko zdradził istnienie tajnej organizacji. W lutym 1839 r. władza carska 79 oskarżonym wydała surowe wyroki - dożywotnią, dwudziestoletnią lub pięcioletnią katorgę, konfiskacje majątków, zesłania na Syberię bądź oddanie pod nadzór policji w kraju. Wszystkich studentów - członków sprzysiężenia zesłano do armii na Kaukaz. Najsroższy wyrok - karę śmierci wydano Szymonowi Konarskiemu. W dniu 27 lutego 1839 r. w Wilnie, za Bramą Trocką, Szymon Konarski został publicznie rozstrzelany18. Kolejny zryw patriotyczny i dążenie do wolności pozbawiły naród polski najlepszych swoich synów, a Wilno w konsekwencji pozostało bez wyższej uczelni. Uniwersytet Stefana Batorego Społeczeństwo Wilna nigdy nie zrezygnowało z dążenia posiadania w swym mieście wyższej uczelni. Grunt dla uniwersytetu przygotowywano rozmaitymi sposobami. Jednym z kroków było powołanie w styczniu 1907 r. Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie. Celem Towarzystwa były badania nad przyrodą, etnografią, historią i ekonomiką kraju, propagowanie nauki, sztuki i literatury polskiej. Następnie, w latach 1909 i 1910, rozważano plan założenia w Wilnie wyższej szkoły, ale władze carskie nie wyraziły na to zgody. W 1915 r., gdy Rosjanie ewakuowali się z Wilna, udało się zorganizować wyższe kursy naukowe, lecz wkrótce zostały one zawieszone przez władze niemieckie. Nowi zaborcy również nieprzychylni byli żywiołowi polskiemu. Dopiero wywalczenie niepodległości przez Polskę stworzyło odpowiednie warunki do rozpoczęcia prac przygotowawczych nad założeniem wyższej uczelni w Wilnie. 13 grudnia 1918 r. z inicjatywy prof. Stanisława Władyczki w mieszkaniu dziekana wydziału prawa i nauk społecznych na Uniwersytecie w Warszawie, prof. Alfonsa Parczewskiego odbyła się konferencja. Zebrani na konferencji profeso- — 25— rowie Uniwersytetu Warszawskiego oraz inni naukowcy uchwalili złożonąz 7 punktów rezolucję: 1) Uniwersytet Wileński jeszcze przed 250 laty był i nadal ma pozostać ogniskiem kultury polskiej. 2) Zamknięcie Uniwersytetu Wileńskiego z rozkazu Mikołaja I było pogwałceniem wolności narodu polskiego. 3) Około 3 min Polaków mieszkających na Litwie i Białorusi oraz przedstawiciele kultury polskiej Białorusini-katolicy, mająprawo do posiadania wolnej wyższej uczelni. Taką uczelnią powinien stać się polski Uniwersytet w Wilnie. 4) Biblioteka publiczna w Wilnie, archiwum i zrabowane zbiory mają dostarczyć uczelni materiału do studiów. 5) Uniwersytet Wileński powinien być otwarty nie później jesieni 1919 r. 6) Dla powstania komisji organizacyjnej w Wilnie należy utworzyć, przy Komitecie Litewskim w Warszawie, Komitet Warszawski Odrodzenia Wszechnicy Polskiej w Wilnie. 7) Po utworzeniu wyżej wymienionego Komitetu w jego skład weszli: prof. Stanisław Ptaszycki, ks. Eustachy Sapieha, prof. Władysław Zawadzki, dr Józef Bieliński, dr Marian Morelowski, prof. Stanisław Władyczko oraz prezes Komitetu prof. Alfons Parczewski. 28 grudnia 1918 r. działający w Wilnie Komitet Polski w porozumieniu z warszawską Komisją Odrodzenia Wszechnicy Wileńskiej powołał w Wilnie Komisję Organizacyjną oraz wydał odezwę o wskrzeszeniu Uniwersytetu Wileńskiego. Utworzono tymczasowy Senat Uniwersytetu na czele z tymczasowym rektorem profesorem Józefem Ziemackim. Po kilkumiesięcznej przerwie w pracy organizacyjnej w Wilnie wywołanej inwazjąbolszewickądziałalność Komisji Organizacyjnej wzmogła się z podwójną siłą. Działano jednocześnie w Wilnie i Warszawie. Projekt wskrzeszenia Uniwersytetu Wileńskiego gorąco popierał naczelnik państwa polskiego Józef Piłsudski. W celu przyśpieszenia prac nad odbudową Uniwersytetu Józef Piłsudski dekretem z dnia 7 maja 1919 r. na stanowisko pełnomocnika naczelnego wodza do spraw Uniwersytetu Wileńskiego mianował doktora Uniwersytetu Jagiellońskiego Ludwika Kolankowskiego oraz utworzył Komitet Wykonawczy Odbudowy Uniwersytetu Wileńskiego pod przewodnictwem tymczasowego rektora prof. Józefa Ziemac-kiego. Komitet nabywał budynki dla Uniwersytetu i wybierał profe- — 26 — sorów. Pomimo trudności, w tym również finansowych, plany udało się urzeczywistnić. W dniu 28 sierpnia 1919 r. Józef Piłsudski podpisał dekret wskrzeszenia Uniwersytetu Wileńskiego, nadając mu imię króla Stefana Batorego. Inauguracja Uniwersytetu im. Stefana Batorego nastąpiła 11 października 1919 r. W uroczystości uczestniczył Józef Piłsudski, 11 polskich biskupów, posłowie Sejmu polskiego na czele z marszałkiem Wojciechem Trąpczyńskim, dowódca litewsko-białoruskiego frontu gen. Stanisław Szeptycki, przedstawiciele wyższych uczelni i towarzystw naukowych, delegaci miast Rzeczypospolitej, organizacje akademickie wyższych uczelni i inni goście19. Należy przypomnieć, że jednocześnie z dążeniem polskiego społeczeństwa do odbudowy Uniwersytetu w Wilnie, czynione były próby odrodzenia Uniwersytetu przez Państwową Radę Litwy i bolszewicką Radę Państwa w Wilnie, działającąpod przewodnictwem Vincasa Kapsukasa. Państwowa Rada Litwy, uznana przez okupacyjną władzę niemiecką, miała w Wilnie w 1918 r. lepsze warunki do działania niż Komitet Polski. W dniu 5 grudnia 1918 r. Państwowa Rada Litwy przyjęła statut Uniwersytetu. Punkt pierwszy statutu podawał datę wskrzeszenia Uniwersytetu - 1 stycznia 1919 r. Jednakże, obawiając się nacierających bolszewików, Państwowa Rada Litwy opuściła Wilno w końcu grudnia 1918 r. Nowa bolszewicka władza dekret o wskrzeszeniu Uniwersytetu Wileńskiego wydała 13 marca 1919 r., ale zrealizować plany również nie potrafiła20. Wojna polsko-bolszewicka 1920 r. na kilka miesięcy przerwała działalność Uniwersytetu Stefana Batorego. W obronie ojczyzny stanęło całe społeczeństwo polskie. Zwłaszcza aktywni byli studenci. Interesujący jest fakt jednogłośnego uchwalenia przez studentów w dniu 8 lipca 1920 r. w Auli Kolumnowej USB rezolucji o wstąpieniu wszystkich akademików do armii ochotniczej. Sankcja karna, w wypadku niepodporządkowania się uchwale, pozbawiała prawa powrotu na Uniwersytet. Do kontroli postanowień utworzona była tak zwana Komisja Kwalifikacyjna21. Inne niecodzienne wydarzenie z okresu wojny świadczy o niezwykłym przejawie sympatii studentów względem kadry naukowej USB. Chodzi tu o szarżę słuchaczy USB, należących do 4 szwadronu 13 pułku ułanów, gdy się dowiedzieli, że w sąsiedniej wsi w niewoli bolszewickiej znajduje się docent Bolesław Bałzukiewicz. — 27 — (pakowy) 350-.ecia USB Studenci próbowali wyzwolić swego wykładowcę, lecz bolszewicy wywieźli go jeszcze przed zdobyciem wsi przez polskąkawalerię. Z niewoli bolszewickiej doc. Bolesław Bałzukiewicz powrócił o wiele później22. Uniwersytet Stefana Batorego początkowo miał 6 wydziałów: humanistyczny, teologiczny, prawa i nauk społecznych, mate-matyczno-przyrodniczy ze studium rolniczym, lekarski z oddziałem farmaceutycznym oraz sztuk pięknych. W 1937 r. ze studium rolniczego utworzono wydział rolniczy. Planowano, aby Uniwersytet w Wilnie był ogniskiem kultury nie tylko polskiej, ale też innych narodów, zamieszkujących ziemie byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Rektor USB prof. Michał Siedlecki nosił się z myślą utworzenia lektoratu hebrajskiego na wydziale humanistycznym, ale nie udało się mu znaleźć odpowiedniego lektora. W 1921/ 1922 r. ak. na wydziale humanistycznym były utworzone katedry literatury litewskiej i rosyjskiej. Formalnie istniały one w ciągu kilkunastu lat, lecz nigdy nie zostały obsadzone z braku odpowiednich kandydatów. Zrealizowanie tych planów niewątpliwie przyniosłoby korzyść mniejszościom narodowym, wpłynęłoby na polepszenie stosunków narodowościowych w Rzeczypospolitej, ponieważ w r. ak. 1938/1939 naUSB spośród 3110 studentów 849 akademików było narodowości niepolskiej, a mianowicie: 417 Żydów, 212 Rosjan, 94 Białorusinów, 85 Litwinów, 28 Ukraińców i 13 Niemców23. — 28 — Dwadzieścia lat istnienia USB pozwoliło rozwinąć szeroką działalność wielu organizacjom akademickim. Część z nich nie była zalegalizowana, dlatego informacji o nich jest niedużo lub nic o nich dzisiaj nie wiadomo. Inne nie były zarejestrowane powtórnie, zgodnie z rozkazem Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z dnia 30 kwietnia 1933 r. i z tego powodu nie figurują na liście organizacji akademickich USB znajdującej siew Centralnym Państwowym Archiwum Litwy. W danym wypadku źródłem może być studenckie czasopismo wydawane na USB „Alma Mater Vilnensis", w którym w dziale sprawozdań są krótkie wzmianki o organizacjach studenckich na USB. Również inne czasopisma młodzieży USB oraz niektóre dokumenty z Centralnego Państwowego Archiwum Litwy mogą dostarczyć brakującej informacji. Udało się ustalić ogółem 107 organizacji akademickich, działających na USB w latach 1919-1939 (patrz aneks24), a z pewnością listę tę można by jeszcze uzupełnić. Niedługo po wskrzeszeniu USB w 1919 r. studenci przede wszystkim myśleli o powołaniu instytucji i ustaleniu zasad normujących życie akademickie. W tym celu uchwalono regulamin wieców akademickich, a w jego konsekwencji powstała Rada Młodzieży Akademickiej, będąca samorządową reprezentacją i organem wykonawczym ogółu studentów USB25. Ciężkie warunki materialne studentów, zwłaszcza w okresie wojny i lat powojennych, wpłynęły na decyzję założenia organizacji samopomocy. Pierwszą taką organizacją była Bratnia Pomoc Polskiej Młodzieży Akademickiej USB (BPPMA), potocznie nazywana przez studentów ^Bratniakiem". Pokrewne „Bratniej Pomocy" organizacje powstały nieco później, ale też działały na podobnych zasadach. Kolejnymi były Akademicka Spółdzielnia Wytwórcza i Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy Studenckiej Żydów USB: pierwsza dająca akademikom możliwość zarobkowania i utrzymania siebie, druga - powstała wskutek dążenia studentów Żydów do posiadania własnej organizacji samopomocy26. Bratnia Pomoc Polskiej Młodzieży USB wykazała niezwykłą żywotność, stała się najliczniejszą organizacją na USB, a także centrum życia akademickiego Wszechnicy Batorowej. Zawiązała się „Bratnia Pomoc" jesienią 1919 r., parę tygodni po wskrzeszeniu — 29 — Uniwersytetu27, lecz za oficjalny dzień założenia „Bratniaka" należy uznać 1 grudnia 1919 r., co potwierdzają uroczystości związane z dziesięcioletnią rocznicą powstania tej organizacji, które odbyły się 1 grudnia 1929r.28. Widocznie jesienią 1919 r. trwały jeszcze prace przygotowawcze, a od 1 grudnia rozpoczęła się stała praca ,3ratniej Pomocy". Początek działalności „Bratniej Pomocy" był niezwykle trudny -brak tradycji, uświadomienia i zainteresowania u ogółu członków, dojrzałości organizacyjnej u kierownictwa. Znacznie lepiej zaczęło się powodzić po nawiązaniu kontaktów z organizacjami samopomocy z innych wyższych uczelni Rzeczypospolitej. Wpłynęły na to ogólnokrajowe zjazdy zrzeszeń samopomocy. Na zjeździe w Poznaniu (15-17.05.1922 r.) powołano Ogólnopolski Związek Bratnich Pomocy. Umożliwiło to „Bratniej Pomocy" USB szersze korzystanie z doświadczenia innych pokrewnych organizacji. Wówczas (1922 r.) do „Bratniaka" USB należało około 1000 członków, wśród nich 8 było honorowych, w tej liczbie - Józef Piłsudski, pierwszy rektor USB prof. Michał Siedlecki, gen. Lucjan Żeligowski i Władysław Mickiewicz29. Kolejne lata - to stabilny rozwój „Bratniej Pomocy" USB, na co najbardziej wpłynęło wprowadzenie zasady zwrotu świadczeń udzielanych przez „Bratniak" niezamożnym akademikom. Po ukończeniu studiów i otrzymaniu stałej pracy, wspierani w czasie nauki studenci powinni byli zwrócić wszelkie świadczenia otrzymywane wcześniej. Taki system umożliwił studia wielu osobom, a „Bratnia Pomoc" stała się posiadaczem tysięcy skryptów dłużnych o sankcji cywilno-prawnej, mających wartość setek tysięcy złotych. Zwrot świadczeń w pewnym stopniu zasilał kasę „Bratniaka", ale największe wpływy pochodziły z innych trzech źródeł. Pierwszym były tak zwane „opłaty na pomoc w naturze" (20 złotych), pobierane od studentów USB jednocześnie z innymi opłatami trymestralnymi oraz składki członkowskie (50 gr. miesięcznie). Znaczną liczbę członków „Bratniej Pomocy", a tym samym odpowiednio dużą sumę wpływów, zapewniał obowiązek należenia studentów chrześcijan do BPPMA. W 1929 r. do „Bratniej Pomocy" należało 2139 studentów. W późniejszych latach liczba członków niewiele się zmieniała. Drugim źródłem uzyskiwania funduszy była pomoc społeczeń- — 30 — stwa poprzez Komitety Wojewódzkie Pomocy Polskiej Młodzieży Akademickiej i Koła Przyjaciół Akademika. Organizowały one „Tygodnie Akademika" i inne akcje, podczas których zbierano pieniądze i przelewano je na konto BPPMA USB. Studenci, ze swej strony, w celu propagowania „Tygodnia Akademika" organizowali pochody, zabawy i inne imprezy. Trzecie źródło stanowiły subwencje rządu polskiego. Były one dwóch rodzajów: przyznawano stypendia niezamożnym, ale zdolnym studentom oraz dotowano Radę Naczelną do Spraw Pomocy Młodzieży Akademickiej, prowadzącą lecznicze instytucje ogólnokrajowe, takie jak sanatorium w Zakopanem i kolonie nadmorskie, w których BPPMA USB dysponowała stałymi miejscami. Otrzymywane fundusze pozwoliły „Bratniej Pomocy" rozwinąć szeroką działalność. W 1921 r. uruchomiono mensę (stołówkę) akademicką, w której niezamożni studenci mogli otrzymać obiady z 25, 50 i 70 procentową zniżką, a w 1923 r. w majątku Nowicze pow. święciańskiego otwarto uzdrowisko akademickie również zapewniające zniżki lub nawet bezpłatną kurację niezamożnym studentom. Jednocześnie prosperowały inne agendy - Sekcja Pomocy Naukowych (sprzedaż książek, skryptów), sekcja zaopatrzeniowa (zaopatrzenie studentów w ubrania, księgi kasowe i dłużników), Sekcja Pośrednictwa Pracy (księga ewidencyjna ofiarowanych posad i poszukujących pracy), Sekcja Kulturalno-Samokształceniowa (biblioteka, czytelnia czasopism, organizowanie imprez akademickich), Sekcja Zdrowia (ewidencja chorych, skierowania do sanatoriów), Sekcja Dochodów Niestałych (imprezy dochodowe - doroczne bale akademickie, praca z Komitetem Wojewódzkim Bratniej Pomocy USB), Sekcja Finansowa (z Funduszu Pożyczkowego udzielano pożyczek krótkoterminowych i długoterminowych, o czym decydowała Komisja Weryfikacyjna)30. Dla rozrywek i życia towarzyskiego studenci utworzyli ciągle promieniujące na Uniwersytecie „Ognisko Akademickie" z czytelnią czasopism (w 1928 r. liczba prenumerowanych czasopism osiągnęła liczbę 56), wypożyczalnią książek i bufetem o niewysokich cenach, do którego jednak studenci zaglądali nieczęsto i od 1928 r. bufet czynny był tylko podczas zabaw tanecznych. „Ognisko Akademickie", będące pod opieką Sekcji Kulturalno-Samokształceniowej „Bratniej Pomocy", stało się centrum życia akademickiego. Odby- — 31 — wały się w nim przedstawienia „szopek akademickich", „Czwartki Akademickie", „Żywe Gazetki" i inne imprezy gromadzące studenc- ' kąbrać. Do rozkwitu artystycznego życia akademickiego na USB w znacznym stopniu przyczyniło się Koło Dramatyczne działające przy „Bratniej Pomocy" USB - inicjator i główny organizator wielu ogólnoakademickich imprez artystyczno-kulturalnych. Największym spośród nich, ogólnomiastowym, było widowisko „Zabicie Smoka Bazyliszka". Do zorganizowania tej imprezy zaangażowane zostały szkoły i gimnazja wileńskie, szereg organizacji akademickich USB, orkiestry, chóry, a nawet ułani ze stacjonującego w Wilnie garnizonu31. Bratnia Pomoc Polskiej Młodzieży Akademickiej była również arenąpolitycznych zmagań studentów. Co pchało młodzież do walki o „Bratniak"? Otóż w tej najbardziej prestiżowej organizacji na USB można było realizować własne ambicje, zwrócić na siebie uwagę, rozpocząć karierę. Niemniej ważne były powody finansowe. „Bratnia Pomoc" pod swoją opieką miała stołówkę, przydzielała pokoje w akademiku, decydowała, którego z chorych niezamożnych członków stowarzyszenia wysłać na kurację. Poza tym można stwierdzić, że władze „Bratniaka" miały wpływ na całe życie akademickie USB. Nie było możliwości zaspokojenia potrzeb wszystkich niezamożnych studentów, więc każda organizacja, spośród ubiegających się o miejsca w zarządzie BPPMAUSB, starała się w pierwszą kolej zadbać o swych członków. Młode, niekiedy przeambicjonowane osoby, rozumie się, interesowały władzę. Co roku z zebrań sprawozdawczo-wyborczych „Bratniej Pomocy" USB przez tajnych funkcjonariuszy policji sporządzane były szczegółowe sprawozdania kierowane do starosty grodzkiego, a następnie do wojewody wileńskiego. Na podstawie tych dokumentów można dzisiaj odtworzyć atmosferę zebrań walnych, cele rywalizujących organizacji, działalność i ambicje poszczególnych studentów. Aby wprowadzić swych ludzi do zarządu „Bratniaka", organizacje akademickie sporządzały listy kandydatów, często zawierały alianse z innymi bliskimi ideowo organizacjami, a zdarzało się też - o całkiem odmiennych poglądach. Prawie co roku tworzono nowe bloki, a stare zmieniały nazwy. Własne listy kandydatów do BPPMAUSB wystawiały również Koła Naukowe, Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie", Koła Regionalne i inne organizacje. Udawało się im zdobyć część miejsc w zarządzie „Bratniaka", lecz większość ich, a najważniejsze - stanowisko prezesa, prawie zawsze przypadało „Młodzieży Wszechpolskiej", ponieważ miała ona poparcie Senatu USB i niemal w całości studentów wydziału teologii, a także potrafiła agitacją nacjonalistyczną przeciągnąć na swoją stronę zdezorientowanych jeszcze w akademickim życiu politycznym studentów pierwszego roku. Studenci chrześcijańskich mniejszości narodowych - Białorusini, Litwini, Ukraińcy, Niemcy - do Bratniej Pomocy Polskiej Młodzieży Akademickiej USB przyjęci zostali w 1922 r., ponieważ nie stworzyli własnych organizacji samopomocy. W pracy organizacyjnej „Bratniej Pomocy" brali czynny udział, chociaż mieli zarzuty dotyczące nazwy samopomocy wileńskiej, a mianowicie uważali, że przymiotnik „Polskiej" w nazwie BPPMA USB jest zbędny, skoro do organizacji należą studenci innych narodowości. W maju 1929 r. na zebraniu walnym chrześcijańskie mniejszości narodowe zgłosiły wniosek, aby z nazwy BPPMA USB skreślić przymiotnik „Polskiej". Henryk Dembiński, działacz Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży „Odrodzenie", sugerował kompromisowy wariant: umieszczenie przy nazwie klauzuli wyjaśniającej, że wyraz „Polskiej" należy rozumieć nie w znaczeniu narodowym, a państwowym, gdyż do „Bratniej Pomocy" mogą należeć wszystkie chrześcijańskie mniejszości narodowe. Jednakże oba wnioski upadły z powodu wpływu na zebraniu „Młodzieży Wszechpolskiej". To spowodowało demonstracyjne opuszczenie sali przez studentów mniejszości narodowych oraz ujemnie odbiło się na dalszej działalności mniejszości narodowych w „Bratniej Pomocy"32. Jednocześnie z powstaniem organizacji samopomocy na USB były zakładane Koła Naukowe. Zrzeszały one studentów zainteresowanych pogłębianiem wiedzy z dziedziny wybranych kierunków studiów. Koła wydawały skrypty, prowadziły biblioteki i czytelnie, zajmowały się pośrednictwem pracy w zawodzie związanym z kierunkiem studiów, urządzały odczyty, dyskusje, również wycieczki i herbatki towarzyskie. Poszczególne liczniejsze i aktywniejsze koła brały udział w Ogólnopolskich Zjazdach Kół Na- — 33 — ukowych. Jak widać, obok pracy naukowej w kołach poświęcano uwagę także życiu towarzyskiemu. Do pierwszych Kół Naukowych na USB należały: Koło Matematyczno-Przyrodnicze (założone jesienią 1919 r.), Koło Humanistyczne (1920 r.), Koło Filozoficzne (1920 r.), Koło Matema-tyczno-Fizyczne (1921 r.), Koło Przyrodników (1921 r.), Koło Farmaceutów „Lechia" (1921 r.), Koło Nowości Literackich (1921 r.), Koło Polonistów (1922 r.), Koło Wydziału Sztuk Pięknych (1922 r.), Koło Medyków (1922 r.), Koło Prawników (1922 r.), Koło Polsko-Belgijskie (1922 r.), Koło Historyków (1923 r.), Koło Chemików (1923 r.)33, a później powstało wiele innych. Mnożyły się przypadki podziału kół lub wyłaniania się nowego koła z istniejącego przedtem. Na przykład, z Koła Matematyczno-Przyrodniczego w grudniu 1921 r. utworzyły się Koło Matematyczno-Fizyczne i Koło Przyrodników, a z ostatniego w 1923 r. wyłoniło się Koło Chemików34. Były też koła naukowe o charakterze narodowym: Koło Chemików Studentów Żydów USB, Koło Przyrodników Studentów Żydów USB i inne35. Tworzyli je przeważnie Żydzi, ponieważ studentów narodowości żydowskiej na USB cechowała odmienność religii, obyczajów i dążenie do posiadania własnych organizacji o charakterze narodowym. Terytorialne koła łączyły studentów pochodzących z jednego regionu Rzeczypospolitej (Akademickie Koło Łomżan, Akademickie Koło Grodnian, Koło Akademików Dziśnian i inne) lub z zagranicy (Akademickie Koło Inflantczyków). Za cel koła stawiały samopomoc i zżycie się koleżeńskie członków oraz opracowanie historyczne materiałów do dziejów danych dzielnic. Starano się również pomagać młodzieży swego regionu w dostaniu się na studia na Uniwersytet w Wilnie. Pierwsze koła terytorialne - KołoMińsz-czan, Koło Kownian, Koło Inflantczyków i Koło Polesian powstały na USB w 1922 r. Tak samo jak inne, założone później, stroniły od polityki, poświęcając uwagę pracy wewnętrznej36. Największym, poza tym bez mała jedynym reprezentantem organizacji sportowych na USB, był Akademicki Związek Sportowy. Celem Związku była popularyzacja idei wychowania fizycznego wśród szerokich warstw młodzieży akademickiej. Realizując swój cel AZS działał w dwóch kierunkach: 1) tworzył nowe tereny do pracy sportowej (sale gimnastyczne, obozy letnie), zakładał i roz- — 34 — wijał sekcje sportowe; 2) propagował swoją organizację przez prasę i plakaty. Sekcje lekkoatletyczna, wioślarska, szermiercza, narciarska, tenisowa i bokserska łączyły w Związku w 1926 r. 303 członków. Mniej więcej taka liczba studentów należała do AZS-u w latach późniejszych. Należy przyznać, że nie jest to liczba duża jak na około 3 rys. osób uczęszczających na Uniwersytet, ale przy AZS-ie zawsze skupiało się jeszcze tyle samo akademików niezrzeszonych, korzystających ze sprzętu i pomieszczeń Związku, uczestniczących we wspólnych wycieczkach37. Szczególnie dużo działało na USB organizacji ideowo-wychowawczych. Do nich zaliczane były organizacje katolickie (Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie", Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Iuventus Chri-stiana", Akademickie Koło Misyjne i inne), organizacje politycz-no-ideowe (Związek Akademicki USB „Młodzież Wszechpolska", Akademicki Legion Młodych USB Związek Pracy dla Państwa, Związek Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej USB i inne), korporacje (Stowarzyszenie Studentów „Konwent Polonia", akademicka korporacja „Polesia" i inne), a także organizacje mające do czynienia z turystyką (Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, Akademicki Klub Łazanek Wileńskich), ponieważ turystyka w tych organizacjach była tylko terenem pracy, a ideą-przyjaźń i samodoskonalenie się. Za najbardziej znane i zauważalne wśród katolickich organizacji akademickich na USB uchodziło Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie". Była to organizacja wysoce ideowa, działająca w duchu odnowy katolicyzmu polskiego. Niejednokrotnie „Odrodzenie" wystawiało swych kandydatów do władz „Bratniej Pomocy" USB, reprezentowało Uniwersytet Wileński na ogólnopolskich zjazdach organizacji katolickich. Działało pod hasłem: „Oddać naród Chrystusowi", za cel stawiając duchowe odrodzenie młodych obywateli Rzeczypospolitej przez wychowanie tęgich charakterów, otwartych i oświeconych umysłów, którzy w przyszłości stworzyliby zwarty obóz świeckiej inteligencji katolickiej. Działalność Stowarzyszenia polegała na pracy intelektualnej na Uniwersytecie, a także na pracy oświatowej wśród młodzieży szkolnej, rzemieślniczej i w domach ludowych, co wskazuje na szeroki zasięg oddziaływania „Odrodzenia". Niemniej ważną rolę w realizacji celów spełniał organ prasowy Stowarzyszenia mie- sięcznik „Prąd". Niewiele organizacji na USB zdobyło się na wydawanie własnego czasopisma, co jeszcze raz podkreśla znaczenie „Odrodzenia"38. Akademickie organizacje polityczno-ideowe na USB reprezentowały niemal wszystkie kierunki polityczne istniejące w Polsce. Od lewicy - Związek Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej USB i Polskiej Młodzieży Ludowej Studentów USB, demokratów - Związek Polskiej Młodzieży Demokratycznej USB, sanacji - Akademicki Legion Młodych USB Związek Pracy dla Państwa oraz Myśl Mocarstwowa „Akademicka Młodzież Państwowa USB", do narodowców, których organizacji na Uniwersytecie w Wilnie było najwięcej - Związek Akademicki USB „Młodzież Wszechpolska", Związek Niezależnej Młodzieży Narodowej USB, Związek Polskiej Młodzieży Akademickiej „Młodzież Narodowa" i inne. O ideowo-politycznych organizacjach innych narodowości należy mówić osobno, ponieważ w akademickim życiu politycznym USB aktywnego udziału one nie brały z powodu odrębności kulturowej, jak np. Żydzi lub niedużej liczebności członków - Białorusini, Rosjanie, Ukraińcy i Litwini. Do takich należały. Akademicki Związek Syjonistyczny „Kadimah", Związek Studentów Rosjan USB, Białoruski Związek Akademicki USB, Związek Akademików Litwinów USB39. Największe wpływy w społeczności akademickiej USB miał Związek Akademicki „Młodzież Wszechpolska", o czym dobitnie świadczy zdominowana przez „Wszechpolaków" „Bratnia Pomoc" USB. Aktywny udział Związku w rozwoju samopomocy wileńskiej był powodem do chluby, ale niestety członkowie Związku uczestniczyli także w pogromach żydowskich. Założenia ideowe tej organizacji najlepiej odzwierciedlają słowa zamieszczone w trzecim zeszycie „AlmaMater Vilnensis": „Młodzież Wszechpolska, nawiązując do dawnego ruchu wszechpolskiego, dąży do wyrobienia wśród młodzieży akademickiej poczucia obowiązku w stosunku do Narodu i Państwa, stawiając dobro narodu jako najwyższe prawo"40. Akademicki ruch korporacyjny USB stanowił swoistąkartę historii Uniwersytetu, dlatego należy go zakwalifikować jako odrębną grupę życia akademickiego, mimo że korporacje należały do organizacji ideowo-wychowawczych. Najstarsze na USB i dumne ze swego rodowodu było Stowarzyszenie Studentów „Konwent Polonia". Wywodziło się od filomatów, -36- ( którzy, prześladowani przez władzę carską, z Wilna przenieśli się do Dorpatu (obecnie Tartu), gdzie w oparciu o wzory niemieckich organizacji burszowskich w 1828 r. założyli korporację „Konwent Polonia". Członkowie „Polonii" nie byli obojętni na losy narodu polskiego. Podczas zrywów patriotycznych w okresie powstań 1831 r. i 1863 r. oraz walki o odrodzenie państwa polskiego w 1918-1920 r. wielu spośród nich stanęło w szeregu żołnierskim, a niejeden oddał swe życie. Wskrzeszenie Uniwersytetu Wileńskiego pozwoliło w 1919 r. przenieść „Konwent Polonię" do Wilna, gdzie nastąpił szybki rozwój organizacji41. Włożyć korporancki dekiel „Polonii" z amarantowym wierzchem i biało-niebieskim otokiem mógł nie każdy. Przyjmowano tam wyłącznie szlachciców, odpowiednio wylegitymowanych, podobnie jak do warszawskich „Arkonii" i „Velecji". Zapatrywania ideowe „Polonii" przypominały wiek XIX - równość, liberalizm i postęp głosili członkowie tej korporacji, lecz nie stronili też od pojedynków, kultywując staroświeckie maniery towarzyskie42. „Ścisłe współżycie członków, szerzenie kultury duchowej i towarzyskiej, obrona narodowa przed obcym wpływem, kult honoru osobistego i korporacyjnego, wreszcie samopomoc w myśl hasła Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" - było maksymą „Konwentu Polonia"43. W styczniu 1922 r. grupa studentów, pochodzących z kresów wschodnich i z zagranicy, założyła drugą na USB korporację „Konwent Batorię", nawiązującą imieniem do założyciela Uniwersytetu. Członkowie „Batorii" za cel obrali: „Przygotowanie coraz to nowych zastępów ludzi, których myślą przewodnią życia jest i będzie praca dla Polski, jej wielkości i potęgi"44, dbając o utrwalenie polskości, szerząc polską kulturę oraz oświatę. Okres kandydowania organizacyjno-wychowawczego „Batona" przeszła w „Konwencie Polonia", podobnie jak trzecia na USB korporacja „Wnensia", powołana w 1926 r. W tym samym roku powstają jeszcze dwie korporacje: „Sniadecja" -jednocząca studentów medyków, pragnących być pożytecznymi rodzimej medycynie jak Jędrzej Śniadecki oraz „Conradia" - nawiązująca do filomatów i filaretów, nazwę biorąc od imienia Konrada - bohatera „Dziadów" Mickiewicza, powstałego z Gustawa w celi więziennej w klasztorze Bazylianów w Wilnie. Członkowie „Conradii" za cel zasadniczy stawiali studium zagadnień państwowych. Następnie, w roku akade- — 37 — mickim 1926/27, powstają nowe korporacje - założona przez studentów pochodzących przeważnie z byłej Kongresówki „Uni-tania" i „Cresovia" - skupiająca studentów z Wileńszczyzny. Po nich utworzyła się druga korporacja wydziałowa „Leonidania" (grudzień 1927 r.), do której weszli studenci z Wydziału Lekarskiego oraz byli członkowie „Śniadecji", po rozłamie w ostatniej wiosną 1927 r. Jeszcze jedna korporacja wydziałowa „Concordia", założona również w 1927 r., skupiała w większej części studentów z wydziału teologii. Do rozłamu doszło także w korporacji „Vilnensia", co wpłynęło na pojawienie się na USB nowej korporacji. W 1929 r. z „Vilnensii" wystąpiło 15 członków, zasilając przeniesioną z Warszawy „Polesie", skupiającą głównie studentów pochodzących z Polesia45. Niedługo później powstało szereg innych korporacji, jednoczących męską część młodzieży według kierunku studiów, miejsca pochodzenia, zapatrywań politycznych oraz narodowości. Podczas uroczystych pochodów akademickich członkowie korporacji chodzili w kolumnie czwórkami ze sztandarem swojej organizacji na czele, niesionym w asyście dwóch korporantów z rapierami o dużych gardach, ozdobionymi wstęgami w kolorach przysługujących danej korporacji. Kolejność korporacji w pochodach była surowo przestrzegana. Ustawiano je według starszeństwa. Na przedzie zawsze znajdował się „Konwent Polonia", następnie kroczyli członkowie „Batorii", dalej „Vilnensii" itd. Zasady działalności wszystkich wileńskich korporacji były podobne. Podczas zebrań, nazywanych „komerszami", zazwyczaj najpierw wygłaszany był niedługi referat, następnie rozpoczynała się dyskusja na poruszony temat, omawiano też sprawy ogólnoaka-demickie. Na drugiej, nieoficjalnej części zebrania było piwo lub wino w zależności od zamożności korporantów, śpiew i wesołe żarty. Nieoficjalna część zebrań była tym ważna, że podtrzymywała życie towarzyskie, podobnie jak bale korporanckie i inne uroczystości. Wzorując się na młodzieży szlacheckiej XIX w. z wielu dyscyplin sportowych korporanci najczęściej uprawiali szermierkę i strzelectwo, rzadziej tenis i wioślarstwo. Nietrudno domyślić się, dlaczego właśnie te sporty. Członkowie korporacji dzielili się na trzy stopnie: „fuksów", „barwiarzy" i „komilitonów". Pierwsi nosili dekle jednobarwne z — 38 — przymocowanym do nich lisim ogonem. Nieraz musieli usługiwać korporantom o większym stażu podczas „komerszów" i byli obiektem żartów. Ceremoniał nadawania stopnia „barwiarza" wzorowany był na obrzędach masońskich, zresztą jak wystrój wnętrz lokali korporacji. Niedługo później „barwiarz" zostawał „komilitonem". Po ukończeniu studiów „komilitoni" otrzymywali miano „filistrów", nie należeli już do akademickich korporacji, ale nadal utrzymywali z rodzimą korporacją więź, wspierali ją materialnie oraz udzielali jej protekcji46. Według stosunków do pojedynków i innych rozbieżności ideowych, prawie wszystkie akademickie korporacje wileńskie dzieliły się na związkowe i chrześcijańskie. Korporacje chrześcijańskie pojedynek uważały za uczynek niegodny chrześcijanina, widząc w chrześcijaństwie najbardziej twórcze wartości wychowawcze, które powinny być istotą korporacji. Krytykowano korporacje związkowe za to, że pozostawały one w epoce minionej, nie poszukiwały nowych kierunków rozwoju. Zjednoczenie Polskich Akademickich Korporacji Chrześcijańskich powstało w 1923 r. w Warszawie. W Wilnie chrześcijańskie korporacje powstały dopiero w 1926r. i rozwijały się dość powoli. Założony wcześniej Związek Polskich Korporacji Akademickich (1921 r.) był w Wilnie o wiele liczniejszy. W 1929 r. do Związku należały korporacje: „Polonia", „Bato-ria", „Polesia", „Vilnensia", „Cresovia", „Leonidania" i kandydowała „Concordia", a do Zjednoczenia Korporacji Chrześcijańskich - tylko „Śniadecja" i „Conradia"47. Były też na USB korporacje nie należące do wymienionych Związku i Zjednoczenia. Nazywano je „dzikimi". W 1929 r. do takich zaliczano „Unitanię". Gromadziła ona studentów polskich bez różnicy wyznania. Pracowała nad szerzeniem myśli i ducha polskiego na kresach. Wielu jej członków było wyznania mojżeszowego, co zniechęciło do niej inne korporacje i wrogo nastawiło część wileńskiego społeczeństwa żydowskiego. Dopiero przychylne stanowisko „Konwentu Polonia" pozwoliło „Unitanii" nawiązać kontakty z innymi korporacjami i rozpocząć niezakłóconą działalność. Tym niemniej korporacje chrześcijańskie dążyły do wyeliminowania korporacji „dzikich" z życia akademickiego, ponieważ uważały je za zbędne odchylenia od normy48. W 1930. latach każda korporacja na USB przybrała charakter — 39 — polityczny, a nawet narodowościowy. Najmniej rozpolitykowany był „Konwent Polonia", nieco prorządowej, ale bez afiszowania się, skupiający młodzież zamożną. „Batona" należała również do ekskluzywnych korporacji, lecz w niej miejsce miała polityka, zaliczając „Batorię" do endecji. Ideologia narodowej demokracji dominowała także w „Leonidanii" i „Polesii", nastawionej pod tym względem bardzo bojowo. W prorządowej „Piłsudii" znalazło się niemało karierowiczów. „Conradia" była częściowo katolicką. Własną narodowościową korporację na USB mieli Ukraińcy - Korporację Studentów Ukraińców „Kruty" i Białorusini -korporację „Sco-rinię". Jerzy Putrament w swych wspomnieniach z lat uniwersyteckich („Pół wieku" 1.1) pisze także o rosyjskiej korporacji oraz żydowskich syjonistyczno-rewizjonistycznych „Jardenii" i „Hasma-nei"49. W wykazie organizacji akademickich USB z lat 1933-1939 tych korporacji nie ma, w innych dostępnych źródłach również nie udało się zdobyć informacji, ale nie wykluczone, że na USB one istniały. Życie studenckie Uniwersytetu Stefana Batorego znalazło odbicie w prasie akademickiej. Pierwszym czasopismem akademickim na USB był miesięcznik „Hipogryf'. W jego założeniu planowano główną uwagę poświęcać zagadnieniom literacko-naukowym, lecz w praktyce niemało miejsca zajmowało również życie akademickie. Miesięcznik składał się z trzech podstawowych działów, twórczości oryginalnej (poezje, literatura), działu naukowego (artykuły naukowe profesury USB) i działu sprawozdań (wiadomości z życia akademickiego, wydawnictw, teatru). Niedługi okres istnienia „Hipogryfa" (w 1920 r. wydano 3 numery) przerwała w czerwcu 1920 r. inwazja bolszewicka50. Kontynuatorem dzieła „Hipogryfa" zostało nowe czasopismo akademickie „Alma Mater Vilnensis". Wydane najpierw jako jednodniówka z okazji Dnia Akademika w 1922 r., stało się po kilku latach głównym czasopismem akademickim na USB. Ukazywało się nieregularnie, często zmieniał się komitet redakcyjny, lecz te zmiany miały również dodatnią stronę, dzięki nowym pomysłom przyczyniały się do urozmaicenia czasopisma. „Alma Mater Vilnensis", podobnie jak „Hipogryf, składało się z trzech działów - naukowego, literacko-naukowego i sprawozdawczego. Początkowo w czasopiśmie stosunkowo dużo miejsca zajmowały artykuły — 40 — profesorów USB, później zaczęło je wypierać słowo akademickie - wiersze, artykuły, recenzje, sprawozdania. 12 zeszytów „Alma Mater Vilnensis", wydawanych w 1922-1935 latach przez Zrzeszenie Kół Naukowych, z wyjątkiem zeszytu nr 12 wydanego przez Koło Polonistów USB, zawiera dużo informacji o życiu naukowym, literackim i akademickim USB51. Wertując „Alma Mater Vilnensis" można prześledzić rozwój myśli naukowej na USB, działalność organizacji akademickich, a także dojrzewanie intelektualne wielu studentów. Inne pisma akademickie na USB, wydawane w różnych językach, przez różne obozy i polityczne zgrupowania studenckie, były również miejscem wypowiadania myśli i doskonalenia piór studentów. Wymienić można dwutygodnik „Głos Akademicki" (1924-1930), pisma - „Marsz" (1934) i „Myśl Akademicką" (1931-1932) wydawane przez Młodzież Demokratyczną USB; białoruskie „Volnaja Dumka" (1929), „Sakawika" (1935-1938, 1939), miesięcznik „Studenckaja Dumka" (1924-1930) i organ korporacji „Scorinia" - „Nowaja Warta" (1931-1932); wydawnictwo „Cechu św. Łukasza" Stowarzyszenia Młodzieży Akademickiej USB „Nasza Forma" (1930); czasopisma Związku Lewicy Akademickiej „Front" - „Czytajcie" (1933), „Druk" (1933) i „Zew" (1934); „Trzecią Stronę Barykady" (1934) Legionu Młodych; „Razem" (1933) wydawane przez Klub Intelektualistów; ogólnoakademickie - tygodnik „Czyn Akademicki" (1925-?), miesięcznik „Wilcze Kły" (1932), dwutygodnik „Po-prostu" (1936), „Akademik Wileński" (1931-1933) oraz szereg innych pism52. Utwory literackie i spojrzenie akademika na świat można było również znaleźć w dodatkach akademickich do wielu gazet wileńskich. Dodatki literackie redagowali studenci w „Dzienniku Wileńskim" i „Kurierze Wileńskim", przy „Słowie" ukazywały się „Słowo Akademika", tygodnik „Wilcze Zęby" i miesięcznik „Żagary"53, a przykłady można jeszcze mnożyć. Najczęściej żywot czasopism akademickich był niedługi - rok, dwa lub trzy lata. Tylko nieliczne, jak to „Alma Mater Vilnensis", ukazywały się w ciągu kilkunastu lat. Jednakże różnorodność i liczne tytuły prasy akademickiej są doskonałym źródłem w badaniu życia akademickiego na USB, pozwalają dostrzec mozaikę organizacji — 41 — akademickich działających w Wilnie w latach 1919-1939. ^ >v Rok 1939 zasadniczo zmienił historię Wilna. Wojny z Niemcami hitlerowskimi obawiano się od pewnego czasu, ale niespodzianką dla wielu była agresja Związku Radzieckiego. Tajny pakt Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r. oddawał Wilno dla ZSRR, lecz Stalin zwlekał z natarciem i dopiero, gdy większość wojska polskiego została przerzucona na front zachodni, jednostki sowieckie ruszyły ku granicy z Rzecząpospolitą. Granicę przekroczono 17 września, a 18 - czołgi rosyjskie znalazły się na ulicach Wilna, samorzutnie bronionego przez nieliczną garstkę zapaleńców, do których należała również, złożona z ochotników, kompania akademicka. Mimo okupacji sowieckiej Uniwersytet Stefana Batorego swej działalności nie przerwał. Od 1 października rozpoczęły się wykłady i zajęcia seminaryjne54. Władze sowieckie nie zamierzały wówczas ingerować w niektóre formy życia społecznego Wilna, także w oświatę. Inaczej na to spojrzały władze litewskie, które na mocy układu z ZSRR z dnia 10 października 1939 r. przejęły Wilno i rozpoczęły reorganizację Uniwersytetu. Według propozycji ministra oświaty K. Jokantasa, wygłoszonej w Sejmie Litwy, miał być restytuowany Uniwersytet Wileński, który 5 grudnia 1918 r. został powołany przez Radę Państwową Litwy. Status prawny Uniwersytetu w Wilnie minister oświaty proponował oprzeć na statucie Uniwersytetu Witolda Wielkiego. Ze względu na trudne położenie ekonomiczne i polityczne planowano powołanie tylko trzech wydziałów: prawnego, humanistycznego i teologiczno-filozoficznego. Działanie tych wydziałów na Uniwersytecie Kowieńskim miało być wstrzymane. W Sejmie złożono informację o wartości przejmowanego majątku. Premier apelował o zaopiekowanie się dorobkiem USB. Pobieżna ocena sprzętu i urządzeń wydziału iizyczno-matema-tycznego dokonana przez prof. I. Konćiusa oszacowała jego wartość na 1,5 min litów. 15 grudnia 1939 r. na Uniwersytecie Stefana Batorego odbyły się ostatnie wykłady, zajęcia seminaryjne i egzaminy. Nadawano ostatnie tytuły doktora. Ani profesorom USB, ani licznej grupie inteligencji litewskiej współczującej Polakom nie udało się wpłynąć na władze litewskie - decyzja była ostateczna55. . __42__ ' Próby nawiązania do tradycji ęi Uniwersytetu Stefana Batorego Rok 1940 przyniósł kolejną, drugą okupację sowiecką, rozpoczętą wkroczeniem do Litwy Armii Czerwonej. Głównym celem Rosji Sowieckiej było kształtowanie nowej świadomości u miejscowej ludności, dlatego niedługo prasę wileńską, a i życie społeczne przestawiono na tory ideologii komunistycznej. Niechętnych przemian deportowano w głąb ZSRR. Najczęściej byli nimi Polacy. So-wietyzację przerwało wkroczenie do Litwy w czerwcu 1941 r. wojsk Niemiec hitlerowskich, co przyniosło kolejne represje, ale też w tym okresie nastąpił największy rozwój tajnego nauczania, które istniało już za poprzedniej władzy56. Niemiecka władza okupacyjna ostatecznie zlikwidowała nauczanie w języku polskim. To było bodźcem do szybkiego zorganizowania już działających spontanicznie tajnych kompletów. Tajne nauczanie odbywało się na wszystkich poziomach: początkowym, podstawowym, średnim i uniwersyteckim. Uniwersytecki ośrodek zorganizowanego tajnego szkolnictwa w Wilnie działał od września 1941 r. do 13 lipca 1944 r. Kierowali nim doktor Władysław Dziewulski - profesor matematyki i fizyki na USB, magister Helena Straszyńska oraz wykładowca matematyki i nauk przyrodniczych na USB Ananiasz Rojecki. Przez dwa miesiące na miejscu więzionej przez gestapo H. Straszyńskiej pracowała Janina Hlebowiczówna, nauczycielka IX szkoły, średniej, utworzonej z połączonych przedwojennych Gimnazjum i Liceum SS. Najświętszej Rodziny oraz Gimnazjum i Liceum OO. Jezuitów. W odróżnieniu od Generalnej Guberni, gdzie tajne nauczanie przebiegało często w oficjalnie istniejących szkołach zawodowych, w Wilnie wiedzę pobierano w mieszkaniach prywatnych, nieraz sąsiadujących z mieszkaniami gestapowców lub policjantów litewskich. To stwarzało dodatkowe ryzyko, szczególnie wtedy, gdy mieszkanie należało do akowca. Liczebność studiujących na kompletach czasem zmniejszała się do 6-7 osób z powodu działalności młodzieży w AK, wywózek na roboty do Niemiec, ciężkiej sytuacji materialnej. Z nie mniejszymi trudnościami stykali się też — 43 wykładowcy, jako że płata za lekcje była symboliczna, a znalezienie legalnej pracy nie było możliwe. Sytuacja poprawiła się od roku szkolnego 1942/43, gdy „dla Wilna" „z Warszawy" rozpoczął się dopływ subwencji57. Po kampanii wrześniowej USB był pierwszą uczelnią wyższą w okupowanej Polsce, która rozpoczęła tajne nauczanie. Po jego zamknięciu 15 grudnia 1939 r. nadal, w zaistniałej sytuacji potajemnie, obradował senat na czele z rektorem, zorganizowano pomoc koleżeńską dla byłych pracowników Uniwersytetu, trwało nauczanie i odbywały się egzaminy. Przed nowym 1941/42 rokiem akademickim pracę usystematyzowano, powołując uniwersytecki ośrodek tajnego nauczania nawiązujący do tradycji USB. Na wydziale humanistycznym dziekanem został profesor Jan Oko, kierujący pracą na kierunkach filozofii, historii, filologii polskiej i filologii niemieckiej. Wydział teologiczny po zamknięciu USB działał w ramach Seminarium Duchownego dopóty, dopóki wszyscy studenci w dniu 3 marca 1942 roku nie zostali aresztowani i wywiezieni do Niemiec, a profesorowie osadzeni w obozach koncentracyjnych na Litwie. Po wkroczeniu do Litwy Armii Radzieckiej i uwolnieniu naukowców w sierpniu 1944 r. ponownie rozpoczęto tajną pracę wydziału teologii pod osłoną Seminarium Duchownego, trwającą do 20 lutego 1945 r., do momentu przeniesienia Seminarium do Białegostoku. Wydział sztuk pięknych prowadził mniej ożywioną działalność, ale zajęcia tu również odbywały się. Profesorowie Bronisław Jamontt, TymonNie-siołowski i Stefan Narębski pracując ze studentami udzielali porad i korekt. Liczna grupa studentów kontynuowała studia na wydziale prawa i nauk społecznych uzyskując stopnie naukowe. Niestety, dotkliwie ucierpiała kadra naukowa, wielu profesorów trafiło do więzień i obozów bądź zostało zamordowanych przez hitlerowców lub sowietów. Wśród nich znalazł się ostatni rektor, profesor owego wydziału Stefan Ehrenkreutz, który w 1945 r. skonał w sowieckim więzieniu w Wilnie. Straty dotknęły wszystkich wydziałów, także rolniczego, kierowanego przez profesora Witolda Staniewicza, matematyczno-przyrodniczego, również lekarskiego - szczególnie aktualnego w czasie wojny. Mimo trudności tajne uniwersyteckie komplety działały do lipca 1944 r., a na niektórych wydziałach jeszcze dłużej, dla przykładu — 44 — - na lekarskim - do grudnia 1944 r. i teologicznym - do lutego 1945 r. Wojna oraz powojenne wydarzenia polityczne spowodowały, że większość pracowników naukowych USB opuściło Wilno. Niektórzy wyemigrowali i podjęli pracę na uniwersytetach w USA, Argentynie, Chile, Belgii, we Włoszech, w Wielkiej Brytanii. Wielu zostało profesorami na polskich uniwersytetach w Łodzi, Wrocławiu, Warszawie, Poznaniu, a najliczniejsza grupa wykładowców USB osiadła w Toruniu, gdzie w 1945 r. został utworzony Uniwersytet Mikołaja Kopernika58. W swym statucie, uchwalonym w 1991 r., Uniwersytet Toruński nawiązuje do tradycji Uniwersytetu Stefana Batorego. Ideę i tradycje USB od 1947 r. kontynuuje w Londynie Społeczność Akademicka Wszechnicy Batorowej. Do seniorów społeczności akademickiej należeli profesor historii Polski Stanisław Kościałowski (1948-1960) i profesor etnologii i etnografii Cezaria de Courtenay Jędrzejewska (1960-1967). Od roku 1967 stanowisko to piastował profesor prawa kanonicznego ks. infułat Walerian Meysztowicz. Na pierwszego przewodniczącego Rady Społeczności był obrany profesor prawa państwowego i międzynarodowego Wacław Komarnicki. Kolejnym przewodniczącym od 1954 r. został Bohdan Podoski. Społeczność wydała wielotomowe dzieło „Alma Mater Vilnensis", mówiące o historii i dorobku Uniwersytetu Wileńskiego. Redaktorem I tomu „Alma Mater Wnensis" był profesor Wiktor Sukiennicki, następnych -profesor Władysław Wielkorski. Pracę dydaktyczną w zakresie sztuki prowadzi Studium Malarstwa Sztalugowego, którego kierownikiem był profesor Marian Bohusz Szyszko. O działalności studium świadczy wydanie prawie stu dyplomów, a 3 tys. stron druków dobitnie mówi o pracy naukowej Społeczności Akademickiej Wszechnicy Batorowej, której znaczenie polega przede wszystkim na sile moralnej i duchowej59. Dzieje Uniwersytetu Wileńskiego są jednocześnie odbiciem historii obydwu krajów - Polski i Litwy. Zrywy patriotyczne, zwycięstwa i klęski miały wpływ na działalność Uniwersytetu i odwrotnie, największe osiągnięcia Wszechnicy Wileńskiej oddziaływały na rozwój myśli i ducha w społeczeństwie Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Wojny i najazdy wroga zakłócały pracę Uniwersytetu, były po- — 45 — wodem upadku nauczania, lecz - co jest niezwykle interesujące - właśnie w okresie niewoli Uniwersytet Wileński osiągnął największy rozkwit. Kadra naukowa Cesarskiego Uniwersytetu Wileńskiego wniosła duży wkład do rozwoju nauki i kultury europejskiej, wychowała pokolenie, które stało się chlubą narodu polskiego. Duże znaczenie miało odrodzenie Wszechnicy Batorowej w 1919 r. Uniwersytet ponownie stał się centrum życia kulturalnego i naukowego Wilna. O dwudziestoletnim dorobku USB świadczy 778 nominacji doktorskich, 4619 magisterskich oraz około 7500 publikacji naukowych w języku polskim i obcych60. Od 1944 r. Uniwersytet Wileński działał j ako uczelnia litewska, mająca również grupy z rosyjskim językiem nauczania. Wciągu pięćdziesięciu lat był poddawany ideologii komunistycznej, co ujemnie odbijało się zwłaszcza na rozwoju nauk historycznych. Mimo to odnotowano osiągnięcia w innych dziedzinach nauki. Odrodzenie narodowe na Litwie przyniosło zmiany również na Uniwersytecie. Jednocześnie ze skreśleniem imienia Vincasa Kapsukasa z nazwy Uniwersytetu (w latach 1955-1990 Uniwersytet w Wilnie nosił nazwę: Wileński Uniwersytet Państwowy im. Vincasa Kapsukasa) kończył się okres sowietyzacji. Zmiany, które tu zaszły, korzystne są również społeczeństwu polskiemu na Litwie - od 1992 r. na Uniwersytecie działa wydział filologii polskiej. Istotny wpływ na kształtowanie światopoglądu studentów wywierały organizacje akademicke. Rozwój ducha i intelektu miały w opiece koła naukowe, korporacje, związki ideowe i wychowawcze. O kulturę fizyczną zadbały organizacje sportowe. Od XVI w. począwszy, łącząc się w zrzeszenia, studenci mieli możliwość samodoskonalenia się w różnych dziedzinach. Aktywnie działali zwłaszcza w XIX stuleciu oraz w okresie międzywojennym. Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich był jedną z wielu organizacji akademickich na USB, ale werwą, humorem i oryginalnością pomysłów włóczędzy wyróżniali się w wileńskim środowisku studenckim. Tej właśnie organizacji poświęcony jest rozdział drugi. ¦>*; — 46 — • • » • • PRZYPISY 1. P. Rabikauskas, Założenie Uniwersytetu Wileńskiego, „Lithuania", nr 4(13), s. 22-23. 2. S.Bednarski, Geneza Akademii Wileńskiej, [w:] Księga pamiątkowa ku uczczeniu CCCL rocznicy założenia i X wskrzeszenia Uniwersytetu Wileńskiego, Wilno 1929, t. 1, s. 1-21. 3. P. Rabikauskas, Założenie Uniwersytetu Wileńskiego, „Lithuania", nr 4(13), 1994, s. 23. 4. B. Podoski, Zarys dziejów Uniwersytetu Wileńskiego, [w:] Wyższe uczelnie polskie na ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej, Londyn 1989, s. 92-95. ^ 5. Tamże, s. 95. i 6. Tamże, s. 95-96. 7. Tamże, s. 96-98. 8. J. Leżeński, „Ojczyzna, nauka, cnota!" Skromny szkic o znamienitych stowarzyszeniach akademickich, typowo wileńskich, „Alma Mater Vilnen-sis", z. 8, Wilno 1929, s. 106-107. 9. Tamże, s. 107; Z. Skwarczyński, Poprzednicy Filomatów, Wrocław 1956, s. 3. 10. J. Leżeński, „Ojczyzna, nauka, cnota!", Szkic, „Alma Mater Vilnensis", s. 107-108. 11. S. Pietraszkiewiczówna, Dzieje filomatów w zarysie, Kraków 1912, s. 6-13. 12. Tamże, s. 29-52. 13. Tamże, s. 55-57. , %n I M 14. Tamże, s. 60-69. ^ 15. Tamże, s. 71-182. JJ * '»* 16. J. Kajtach, Spadkobiercyfilomatów (Aresztowanie Kraszewskiego w roku 1830), „Ruch Literacki", nr 3, 1960, s. 200-202. 17. J. Kozłowska-Studnicka, Likwidacja Uniwersytetu Wileńskiego w świetle korespondencji urzędowej, [w:] Księga pamiątkowa, t. 1, s. 409-419. 18. H. Mościcki, Szymon Konarski, Warszawa 1949, s. 51-93. 19. A. Wrzosek, Wskrzeszenie Uniwersytetu Wileńskiego, [w:] Księga pamiątkowa, t. 2, s. 1-32. 20. S. Jegelevićius, Pierwsze próby wskrzeszenia Uniwersytetu Wileńskiego i powstanie USB, „Lithuania", nr 4(13), 1994, s. 46-48. 21. T. Kiersnowski, Życie organizacyjne młodzieży akademickiej na Uniwersytecie Wileńskim, „Alma Mater Vilnensis", z. 1, Wilno 1922, s. 85. 22. S. Kalembka, B. Mansfeld, Początki odbudowanego Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie („Nasza Gazeta", nr 15 z 10-15. 04. 1997, s. 4. 23. B. Podoski, Zarys dziejów Uniwersytetu Wileńskiego, [w:] Wyższe uczelnie, s. 102-107. — 47 24. Akta Uniwersytetu Stefana Batorego, Lietuvos Centrinis Valstybes Ar-chyvas (dalej LCVA, Centralne Państwowe Archiwum Litwy), F. 175, ap. 15, s. 1-10; LCVA, F. 175, ap. I A, b.37, s. 120-134; LCVA, F. 175,1 A, b. 571, s. 36-39; LCVA, F. 175, ap. I A, b. 572, s. 122; Organizacje akademickie na Uniwersytecie Stefana Batorego, „Alma Mater Vilnensis", z. 3, Wilno 1925, s. 104-109. 25. T. Kiersnowski, Życie organizacyjne młodzieży akademickiej na Uniwersytecie Wileńskim, „Alma Mater Vilnensis", z. 1, Wilno 1922, s. 84. 26. Tamże. 27. S. Kulesiński, Bratnia Pomoc Polskiej Młodzieży Akademickiej w Wilnie, „Alma Mater Vilnensis", z. 1, Wilno 1922, s. 86. 28. LCVA, F.53, ap. 23, b. 2752, s. 174. 29. S. Kulesiński, „Bratnia Pomoc Polskiej Młodzieży Akademickiej w Wilnie, „Alma Mater Vilnensis", z. 1, Wilno 1922, s. 86-87. 30. W. Babicki, Bratnia Pomoc Polskiej Młodzieży Akademickiej USB w Wilnie, „Alma Mater Vilnensis", Wilno 1929, z. 8, s. 151-154; LCVA, F.175, ap. I A, b. 579, s. 365-371. 31. W. Babicki, Bratnia Pomoc Polskiej Młodzieży Akademickiej USB w Wilnie, „Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 152; LCVA, F.53, ap. 23, b. 2752, s. 211. 32. LCVA, F.53, ap. 23, b.2752, s. 156-180. 33. Przegląd życia akademickiego, „Alma Mater Vilnensis", z. 1, Wilno 1922, s. 96; Organizacje akademickie USB, „Alma Mater Vilnensis", z. 2, Wilno 1924, s. 120-124. 34. Koło Matematyczno-Fizyczne Słuchaczy Uniwersytetu Stefana Batorego, z. 2, Wilno 1924, s. 120. 35. LCVA, F. 175, ap. 15, s. 1-10. 36. Organizacje akademickie na Uniwersytecie Stefana Batorego, „Alma Mater Vilnensis", z. 3, Wilno 1925, s. 107-108. 37. Sprawozdanie z działalności Akademickiego Związku Sportowego w Wilnie za 1926 r., „Alma Mater Vilnensis", z. 6, Wilno 1927, s. 39. 38. Organizacje akademickie na Uniwersytecie Stefana Batorego, „Alma Mater Vilnensis", z. 3, Wilno 1925, s. 108. 39. LCVA, F. 175, ap.15, s. 3-9; LCVA, F. 175, ap.I A, b.571, s.39. 40. Organizacje akademickie na Uniwersytecie Stefana Batorego, „Alma Mater Vilnensis", z. 3, Wilno 1925, s. 105. 41. Z życia korporacyjnego, „Alma Mater Vilnensis", z. 2, Wilno 1924, s. 118. 42. P. Jasienica, Pamiętnik, Warszawa 1993, s. 102-103. 43. Przegląd życia akademickiego, „Alma Mater Vilnensis", z. 1, Wilno 1922, s. 95. 44. Z życia korporacyjnego, „Alma Mater Vilnensis", Wilno 1924, z. 2, s. 118. — 48 — 45. E. Gulczyński, Korporacje wileńskie, (związkowe), „Alma Mater Vil-nensis", z. 8, Wilno 1929, s. 154-156; Poray [?], Zjednoczenie Polskich Akademickich Korporacji Chrześcijańskich, „Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 157-158; Korporacja „Unitania" (dzika), „Alma Mater Vilnen-sis", z. 8, Wilno 1929, s. 158-159. 46. J. Putrament, Pół wieku, 1.1, Warszawa 1969, s. 156. 47. E. Gulczyński, Korporacje wileńskie (związkowe), „Alma Mater Vilnen-sis", z. 8, Wilno 1929, s. 154-156; Poray [?], Zjednoczenie Polskich Akademickich Korporacji Chrześcijańskich, „Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 158. 48. Korporacja „Unitania" (dziksi), „Alma Mater Vilnensis", Wilno 1929, z. 8, s. 158-159. 49. J. Putrament „Pół wieku", t. 1, s. 157-158; LCVA, F. 175, ap.15, s. 3; LCVA, F.175, ap. I A, b.179, s.48. 50. Z. Falkowski, Ogólny przegląd niektórych czasopism i wystąpień prasowych młodzieży akademickiej USB w okresie 1919-1929, „Alma Mater VH-nensis", z. 8, Wilno 1929, s. 127-128. 51. Tamże, s. 129-132. 52. H. Baranowski, Bibliografia Wilna, t. 1, Toruń 1996, s. 102-103. 53. Z. Falkowski, Ogólny przegląd niektórych czasopism i wystąpień prasowych młodzieży akademickiej USB w okresie 1919-1929, „Alma Mater Vil-nensis", z. 8, Wilno 1929, s. 134-136. 54. K. Górski, Divide et impera, Białystok 1995, s. 419. 55. P. Łossowski, Likwidacja Uniwersytetu Stefana Batorego przez władze litewskie w grudniu 1939 r. Dokumenty i materiały, Warszawa 1991, s. 11-79. 56. L. Zasztowt, Alma Mater Vilnensis Cladestina 1939-1945, „Lithuania", nr 4(13) 1994, s. 107-108. 57. A. Rojecki, Okruchy wspomnień..., [w:] Wilno jako ośrodek..., Białystok 1994, s. 71-135. 58. L. Zasztowt, „Alma Mater...", s. 108-117. 59. B. Podoski, Zarys dziejów Uniwersytetu Wileńskiego, [w:] Wyższe uczelnie polskie na ziemiach wschodniej Rzeczypospolitej, Londyn 1989, s. 107-108. 60. Tamże, s. 102-107. — 49 — " if \ ' fi ROZDZIAŁ II Akademicki Klub ' Włóczęgów Wileńskich i jego rola w życiu akademickim Uniwersytetu Stefana Batorego Spośród wielu organizacji akademickich różnego charakteru na Uniwersytecie Stefana Batorego chyba najbardziej „widoczną" organizacją był działający w latach 1923-1939 Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich (AKWW). Zaliczano go do zrzeszeń ideowych, ponieważ podstawowym celem klubu było samodoskonalenie się duchowe i fizyczne w gronie przyjaciół - poprzez dyskusje, wygłaszanie referatów, rozważania o życiu kulturalnym - była to, jak ją nazywali, włóczęga duchowa. Równocześnie i równolegle rozwijano włóczęgę fizyczną. Swój sposób na życie, poczucie humoru i werwę szerzyli włóczędzy wśród braci studenckiej, krytykując jednocześnie pasywność i apatię większości młodzieży. Znani i lubiani na Uniwersytecie, czynni byli także w innych organizacjach i kołach. Już nazwą swą Klub Włóczęgów mógł zaintrygować każdego człowieka z wyobraźnią, bowiem włóczęga - to człowiek nie mający stałego miejsca pobytu ani stałego zajęcia, włóczący się po świecie, bezdomny, nieomal żebrak. Znalazły się w tym gronie osoby nietuzinkowe, o zainteresowaniach wszechstronnych, o humorze bez granic i pomysłach szaleńczych. Czesław Miłosz, należący niegdyś do Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich, opowiadając o klubie w rozmowach z Aleksandrem Fiutem, rzekł: „Trudno powiedzieć, żeby to było życie zorganizowane. Mnie się zdaje, że łączyło włóczęgów raczej pewne poczucie wspólnoty w opozycji. To znaczy - było zrzeszenie młodych ludzi pokazujących język. W pewnym sensie byli to poprzednicy hippes w Ameryce"1. — 50 — Klub Włóczęgów w Homlu Historią swą Klub Włóczęgów sięga trudnego okresu końca I wojny światowej i walki o niepodległość Polski. Burzliwe lata I wojny światowej rzuciły falę polskich uchodźców na wschód. Dużo polskich rodzin znalazło się w bardzo ciężkiej sytuacji materialnej, wiodło tułacze życie. Wielu koleje losu przywiodły do miasta Homel, znajdującego się na wschodzie Białorusi, na granicy z Ukrainą, leżącego na skrzyżowaniu dróg ze wschodu na zachód i z północy na południe. Żywioł polski tak się tu wzmocnił, że otwarto w tym mieście polskie szkoły, gimnazjum, bibliotekę, powstawały polskie organizacje. Właśnie w Homlu, deptanym przez tysiące stóp wygnańców, powstał w środowisku harcerskim Klub Włóczęgów. Data założenia Klubu Włóczęgów budzi pewne kontrowersje. Najlepszym źródłem informacji o klubie są artykuły Teodora Nagur-skiego, jednego z członków homelskiego Klubu Włóczęgów. Jednakże sam autor podaje różne daty powstania tej organizacji, bo też pewnie ich dokładnie nie pamiętał. W „Kurierze Wileńskim" (1928 r.) mówi o roku 19172, a nieco później, w pierwszym numerze gazety Klubu Włóczęgów Seniorów „Włóczęga" (1932 r.) podaje jesień 1918 r.3. Dopiero trzecie źródło - akta o zamknięciu Klubu Włóczęgów Seniorów w Wilnie w kwietniu 1940 r. - pozwala na określenie roku. W nich, w rubryce o założeniu organizacji, a Klub Włóczęgów Seniorów (powstały w 1929 r.) historią swoją nawiązywał do klubu homelskiego, widnieje rok 19174. Skoro członkowie Klubu Seniorów uważali tę datę za właściwą, to zapewne można ją zaakceptować. Natomiast niemożliwe jest ustalenie dokładnej daty założenia klubu. Najwyżej, powołując się na artykuł Teodora Nagurskiego we „Włóczędze", za okres powstania Klubu Włóczęgów można przyjąć jesień 1917 r. Chodzi o to, że było to zrzeszenie chłopców w wieku 15-18 lat, starszych harcerzy - uczniów 7 i 8 klas homelskiego gimnazjum i szkoły handlowej, nie mające statutu, przepisów organizacji, a początkowo nawet kierownictwa, więc nie pozostawili po sobie dokumentacji5. Cele klubu krystalizowały się stopniowo, w oparciu o zasady harcerstwa - służbie Bogu i Ojczyźnie, podczas spotkań w stanicy harcerskiej, wówczas, gdy w rodzinach bywał głód, w domach chłód i bieda, a wśród starszego pokolenia panowała ciężka — 51 — atmosfera beznadziejności. W starej, przekrzywionej chałupie z omszałym dachem i podgniłym pułapem, mieszczącej się jednak w śródmieściu Homla, co było niezmiernie ważne, znajdowała się „Główna Kwatera Harcerskiego Hufca" trzech miejscowych drużyn skautowych oraz jedyna w okolicy polska biblioteka. Tam właśnie, w pozbawionym światła mieście, przy żelaznym piecyku, młodzi ludzie spędzali wieczory na rozmowach i projektach, panowała wśród nich beztroska, niefrasobliwa atmosfera. Często dyskutowano, a także popisywano się jeszcze młodzieńcząi naiwną twórczością literacką, którą później utrwalono w odbijanym na hektografie czasopiśmie klubowym „Jak To u Nas"6. Wydawanie własnego skromnego organu prasowego dobitnie świadczy o stopniowym rozwoju organizacji. Należy zaznaczyć, że do Klubu Włóczęgów nie należały dziewczyny. Można przypuszczać, że wpłynął na to istniejący w harcerstwie podział na drużyny męskie i żeńskie. Młodzieżowy klub, mimo luźnego charakteru zebrań, był zalążkiem realizacji wielkiej idei, rodzącej się podczas rozmów i dyskusji - idei poświęcenia się walce o wolność Ojczyzny. Płomień ten rozniecany był przez okazjonalnie odwiedzających klub legionistów i ochotników podążających nad Don lub do Murmańska. Przygotowane ideowo i zgrane podczas harcerskich wypraw grono chłopców włączyło się do walki o Polskę. Od końca 1917 r. klub stał się placówką Polskiej Organizacji Wojskowej (P.O.W.), był też punktem etapowym dla polskich żołnierzy. W 1918 r. włóczędzy utworzyli bojówkę P.O.W. prowadząc wywiad i akcję dywersyjną. Rozpoczęła się niebezpieczna, ciężka praca. Na terenie Homla klub stał się komendą i sztabem peowiackim7. Wiosną 1919 r., w wyniku bolszewickiej ofensywy na zachód, padły pierwsze ofiary. „Czerezwyczajnyj Komitiet" zwalczał P.O.W. w Mińsku, Bobrujsku, Kijowie, również zdekonspirowano i rozbito placówkę w Homlu. Ci, którzy ocaleli i potrafili przejść linię frontu w czerwcu 1919 r., trafili do Wojska Polskiego. Członkowie klubu znaleźli się w różnych formacjach: w 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, 7 Pułku Ułanów, w Żółtej Czternastce, w słynnym Pułku Piechoty Legionów, Pułkach Strzelców Kowieńskich i Wileńskich, nawet w Dywizjonie Artylerii Ciężkiej i Pułku Artylerii Ciężkiej8. Czas spędzony w Homlu mocno zespolił włóczęgów i gdy w końcu lata 1919 r. wielu spośród nich znalazło się w Warszawie, ponow- — 52 — nie rozpoczęły się zebrania w mieszkaniu stołecznym jednego z klu-bowiczów, a co istotniejsze, wznowiono wydawanie czasopisma „Jak To u Nas"9. Ciągle zwiększające się grono jeszcze raz przeszło wojnę, która w 1920 r. uszczupliła je, zabierając życie czterech osób10. Po wydarzeniach wojennych członkowie klubu wrócili do pracy. Większość spotkała się na wyższych uczelniach w Warszawie. Jak wcześniej zbierali się u jednego z włóczęgów o pseudonimie „Niedźwiedź"11. Jednakże szerszej działalności Klub Włóczęgów w Warszawie nie prowadził i już nie wyszedł poza zasięg koła towarzyskiego. Prawdopodobnie w latach dwudziestych zanikła jego działalność. Skąpe, dostępne informacje o Klubie Włóczęgów w Homlu i Warszawie nie pozwalają na dokładne odzwierciedlenie początku jego dziejów. Niespokojne lata 1917-1920 spowodowały rozproszenie dokumentów. Natomiast wiele więcej wiadomości zachowało się o Akademickim Klubie Włóczęgów Wileńskich, który w 1923 r. powstał na USB i działając w ciągu 16 lat zdobył rozgłos i uznanie. Powstanie i idea Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich Większość członków homelskiego Klubu Włóczęgów osiadło w Warszawie, jak też w innych miastach Rzeczypospolitej. W październiku 1921 r., po skończeniu 2 semestrów na wydziale prawa Uniwersytetu Warszawskiego wstąpił na Uniwersytet Stefana Batorego Teodor Nagurski, aby w Wilnie kontynuować studia prawnicze'2. Po szeregu nieudanych prób nawiązania rzetelnej współpracy z różnymi organizacjami, udało mu się znaleźć grono studentów pragnących pożytecznie spędzać swój czas. Pierwsze zebranie zainteresowanych Teodor Nagurski, wówczas student IV roku prawa, zwołał jesienią 1923 r. w pokoju kolegi ze studiów Kazimierza Urbanowicza na ulicy Zakre-towej, na poddaszu czynszowej kamienicy. Odbyło się ono w pokoju, ogrzewanym przez zwykły piec, z krokwiami zamiast sufitu - była to typowa akademicka bieda. W około dziesięcioosobowym gronie, w którym znaleźli się również Wacław Korabiewicz, student II roku medycyny oraz Alfred Urbański, będący na III roku wydziału prawa, najpierw czytano którąś z książek G. Forstera-gdańszczanina, póź- — 53 — niej dyskutowano na tematy ogólne, omawiano także sprawy akademickie13. W liście napisanym jesienią 1990 r. do odrodzonego w tymże roku Klubu Włóczęgów Wileńskich, Wacław Korabiewicz jako datę założenia AKWW podaje dzień 15 listopada 1924 roku14. Natomiast inne źródła wskazują inną datę. Z podania AKWW o zalegalizowanie organizacji wynika, że założony został w listopadzie 1923 r.15. Przytoczenie przez Wacława Korabiewicza innego roku spowodowane jest pomyłką lub najprawdopodobniej uwzględnieniem przerwy w działalności klubu. Chodzi o to, że Teodor Nagurski po ukończeniu USB wyjechał na dalsze studia do Francji, a Wacławowi Korabiewiczowi zbyt dużo czasu pochłaniały ćwiczenia medyczne. Dopiero po prawie rocznej przerwie Wacław Korabiewicz zwołał dawniejsze grono oraz kilku nowych studentów i rozpoczęła się już systematyczna praca16. Mimo to pozostaje fakt, że pierwsze zebranie odbyło się w listopadzie 1923 r. Powstały w listopadzie 1923 r. klub był pomyślany jako rodzaj polskiej organizacji akademickiej, różniącej się od opartych na niemieckich wzorach korporacji i zrzeszeń ideowych wzorujących się na organizacjach rosyjskich17. Na pierwszych zebraniach, odbywających się co tydzień, nie zastanawiano się jeszcze nad nazwą organizacji. Były to dyskusyjne wieczory, które zespoliły grupkę akademików, aż zaczęli spotykać się również w niedziele i wyruszać na włóczęgi za miasto, śpiewać, opowiadać wesołe kawały, krytykujące życie młodzieży oraz „...jej bezżycie"18. Krytyka wad życia akademickiego, przypominająca metody działalności „Towarzystwa Szubrawców"19 ubiegłego stulecia, wpłynęła na obranie pierwszej nazwy organizacji - „Akademicki Klub Szubrawców". Z biegiem czasu charakter krytyczny ustąpił miejsca dążeniom wychowawczo-samokształceniowym, a ideologia koła zbliżyła się do założeń„Koła Filomatów" z XIX wieku. Odtąd przyjęła się nazwa Akademicki Klub Włóczęgów20, imieniem oraz podłożem ideowym nawiązujący do homelskiego klubu, którego koncepcję, jak widać, na grunt wileński przeniósł Teodor Nagurski. Takiego tworu organizacyjnego jak Akademicki Klub Włóczęgów na USB jeszcze nie było. Pierwszym celem koła było zniesienie urzędowego i biurokratycznego tonu ze swego grona. Z tego powodu zostały zniesione tytuły prezesów, wiceprezesów, również statuty, regulaminy i inne więzy, jak uważali włóczędzy, utrudniające wszechstron- — 54 — ny rozwój kół. Władzą wykonawczą, a także prawodawczą było plenum członków klubu. Dla przestrzegania porządku obrad i toczących się dyskusji każdorazowo obierano tak zwanego „prezydenta". Jedynie dla reprezentacji klubu na zewnątrz, prowadzenia działu praso-wo-reklamacyjnego oraz korespondencji wybierano co roku tzw. „referenta". Od roku 1923 do momentu zwrócenia się o zalegalizowanie koła w dniu 10 lutego 1925 roku, „referentem" klubu był Wacław Korabiewicz21. 20 lutego 1925 roku profesor Wacław Komarnicki zatwierdził wniosek o klubie bezprezesowym, mającym w zamian „referenta", nazywanego później „Wygą" i zarysie ideologii, zastępującym w organizacji statut22. Właściwa wszystkim organizacjom struktura władz częściowo zachowała się, mimo że młodzi pragnęli całkowitego wyzbycia się biurokratycznego charakteru klubu. Przykładem tego jest „referent", będący odpowiednikiem prezesa, „prezydent" - faktycznie przewodniczący zebrań i plenów przypominających zgromadzenie walne. Celowe unikanie oficjalnego statutu stanowiło przeciwwagę do „sztywnych" towarzysko korporacji i dużej części zwaśnionej, rozpolitykowanej młodzieży akademickiej, zrzeszającej się w organizacjach ideowych na USB, będących faktycznie młodzieżowymi odpowiednikami partii politycznych. Włóczędzy dążyli więc do wyzbycia się piętna polityki i idących z nią w parze waśni partyjnych, dysonansu i chłodu w stosunkach koleżeńskich, a szczere i wesołe obcowanie miało zapewnić owocną współpracę oraz rozwój duchowy i fizyczny członków klubu23. W roku 1927 władze Uniwersytetu zmusiły jednak do spisania oficjalnego statutu AKWW24, który odpowiadał wzorcom ogólnie przyjętym. Co jakiś czas w statucie AKWW zachodziły nieduże zmiany, lecz od celów i środków działania organizacji, ustalonych w 1925 r., nigdy nie odstąpiono. W celu ukazania niektórych zmian świadczących o rozszerzeniu struktur i „obrastaniu" w tradycje, można posłużyć się porównaniem zarysu ideologii z 1925 r. ze statutem spisanym w roku 1933. Otóż główny cel AKWW - rozwijanie w swym gronie i propagowanie na zewnątrz idei czynnego życia obywatelskiego, które przygotowywało ludzi do pracy dla społeczeństwa - sięgający do tradycji homelskiego Klubu Włóczęgów, nie uległ zmianie w ciągu lat, widoczny jest w dokumencie z roku 1925, jak też w późniejszych. W tym celu włóczędzy pracowali nad „samopogłębianiem" ducha, brali czynny udział w życiu społecznym i akademickim, organizowali wycieczki włóczęgowskie, koncerty, herbatki towarzyskie, nie stronili również od krytyki wad życia społecznego i akademickiego, która ¦ cechowała organizację jeszcze o nazwie „Klub Szubrawców"25. Budowanie tradycji AKWW widać na przykładzie dalszej próby porównania zarysu ideologii ze statutem AKWW, zwłaszcza z trzecią częścią pt. „Członkowie Klubu". Od 1925 r. nie zaszły zmiany dotyczące zasad przyjęcia do organizacji przez jednomyślną aprobatę ogółu i ograniczenia wzbraniającego członkostwa osobom „płci żeńskiej", co zresztą było słuszne, ponieważ kobieta często bywa przyczyną kłótni, a włóczędzy dbali o trwałą przyjaźń w swym gronie. Po A latach natomiast powstała hierarchia klubowa, dzieląca członków zwyczajnych na 3 stopnie: „Noworodków" (nowo przyjętych przez f zgromadzenie), „Włóczęgów" (po jakimś czasie działalności „Noworodków" na wniosek Rady jednomyślnie przez zgromadzenie za- \ twierdzonych) i „Arcywłóczęgów" (mianowanych również jednomyślnie za szczególne zasługi dla klubu). Zwraca uwagę pewien szczegół. W statucie z 1933 r. nie ma już pewnej uwagi dotyczącej członkostwa: „Członkiem może zostać każdy student USB nie należący do stronnictw politycznych, ani też do korporacji...", która w 1925 r. selekcjonowała chętnych do znalezienia się wśród włóczęgów. W taki sposób zamykano dostęp polityki do AKWW. W dokumencie z 1933 r. nie ma tak kategorycznych rygorów, ale też dążono do zachowania apolityczności, w paragrafie 4 umieszczając zasadę: „Akademicki Klub Włóczęgów Wil.[eńskich] nie może przybrać zbiorowo charakteru politycznego". Ta zmiana spowodowana była polityczną działalnością niektórych członków klubu w innych organizacjach, ale nadal ' związanych z AKWW26. Najwyższą władzą klubu pozostało zgromadzenie, z tym tylko, że w statucie (1933 r.) wymieniono już jego kompetencje i skład z mają- -cą prawo głosu kategorią „Włóczęgów" i „Arcywłóczęgów", czego nie było w zarysie ideologii. „Referent" został zastąpiony przez „Wygę", wybieranego corocznie tak samo jak przedtem, ale znalazły się jeszcze dwa organy władzy: Rada Klubu oraz Komisja Lustracyj- -na. Ta druga wynikała z tego, że Akademicki Klub Włóczęgów dorobił się majątku dzięki akcjom dochodowym i dotacjom, które otrzymywał od rektora Uniwersytetu Stefana Batorego27. — 56 — - Prawa i obowiązki członków w 1925 r. określono jednym słowem: współpraca. W statucie, dostosowanym do norm ustawodawstwa uniwersyteckiego, znalazły się punkty dokładnie mówiące o prawach i obowiązkach osób należących do AKWW. Do obowiązków należało: 1 - karność wobec zarządzeń władz klubowych; 2 - dbanie o rozwój klubu; 3 - uczęszczanie na zebrania i włóczęgi; 4 - branie udziału w imprezach klubowych; 5 - płacenie składek. Prawem było: 1 - korzystanie z wszelkich urządzeń klubu; 2 - noszenie odznaki; 3 - prawo wyborcze bierne oraz prawo wyborcze czynne po upływie roku czasu od daty przyjęcia do stowarzyszenia z zastrzeżeniem przepisu paragrafu 15, który głosił, że wszelkie uchwały zgromadzenia zapadają zwykłą większością głosów, o ile statut inaczej nie przewiduje28. Jak każda organizacja studencka na USB, AKWW również posiadał kuratora mianowanego przez senat USB. O tym głosi paragraf 24 statutu. W zarysie ideologii o kuratorze nie wspomina się, ale od chwili zarejestrowania Akademicki Klub Włóczęgów otrzymał swego kuratora. Był nim lubiany przez studentów profesor matematyki Juliusz Rudnicki29. Po dwóch latach nastąpiła zmiana. Dnia 6 grudnia 1927 r. po rozmowie z Radą Arcywłóczęgów urząd kuratora przejął profesor Jerzy Lande, którego kandydaturę 9 grudnia Senat USB zatwierdził30. Profesor Jerzy Lande opiekował się młodzieżą do roku 1929, zanim nie zdecydował się na opuszczenie Wilna. Z tego powodu Rada Arcywłóczęgów 14 maja 1929 r. zwróciła się do Senatu USB z prośbą o mianowanie na kuratora ponownie profesora Juliusza Rud-nickiego pisząc: „Motywy prośby tkwią w dotychczasowym zżyciu się profesora Rudnickiego i jego niezmiernym zbliżeniu do naczelnych idei i haseł Klubu Włóczęgów"31. Tę prośbę klubu również zaakceptowano, 29 maja 1929 r. kuratorem zatwierdzając profesora Juliusza Rudnickiego32. Ten opiekun stał się naprawdę bliski włóczęgom, często brał udział w klubowych imprezach, ponieważ sam był turystą, ale, po pięciu latach, z powodu braku czasu zmuszony był 25 — 57 — października 1934 r. zrzec się tego urzędu33. Kolejnym kuratorem, od 11 stycznia 1935 r., został docent Stanisław Swianiewicz, należący niegdyś do Akademickiego Klubu Włóczęgów34. Czy można było znaleźć lepszego opiekuna? Na pewno nie, tym bardziej, że przez osobę Stanisława Swianiewicza uzyskano bezpośredni kontakt z powstałym w listopadzie 1929 r. Klubem Włóczęgów Seniorów w Wilnie, do którego on wówczas należał, biorąc również udział w wydawaniu czasopisma ,,Włóczęga"35. Docent Stanisław Swianiewicz był ostatnim kuratorem AKWW, sprawując pieczę nad młodzieżą do momentu zamknięcia USB w grudniu 1939 r.36. Przez pierwsze dwa lata Klub Włóczęgów działał bez statutu i bez żadnego kierownictwa, co jest właściwe stowarzyszeniom studenckim. Powodem tego było poszukiwanie nowych form współżycia organizacyjnego. Włóczędzy nie chcieli nikogo naśladować, a pragnęli być przeciwstawni utartym szablonom obcowania towarzyskiego i pozerskiej etykiecie. Jednakże w organizacji pozbawionej struktur władzy brakowało sprężystości. Z tej przyczyny, poza tym najzupełniej spontanicznie i w niezwykłych sytuacjach, rozpoczęły się wyłaniać zasady organizacji klubu, jego władze, atrybutyka i ceremoniały. Powstające struktury upodobniły po części AKWW do innych organizacji akademickich, lecz mimo to, ustawy Klubu Włóczęgów, często jeszcze zmieniane i korygowane, różniły się od istniejących na USB związków studenckich, odznaczały się żywotnością, a rodzące się tradycje były oryginalne37. Atrybuty i tradycje Akademickiego Klubu Włóczęgów ,! O powstaniu „Sznuru Jedności", będącego symbolem braterskiego zespolenia włóczęgów, opowiadał Wacław Korabiewicz w swej książce „Pokusy", zawierającej wspomnienia z lat młodości spędzonych w Wilnie. Co niedzielę, kiedy Klub Włóczęgów dopiero się tworzył, chłopcy wyruszali na wycieczki poza miasto. Podczas którejś z nich włóczędzy samorzutnie powiązali sznurki od opakowań zabranych z domu kanapek, które razem utworzyły dość długą linkę. Ktoś rzucił pomysł, aby nazwać linkę „Sznurem Jedności" i demonstracyjnie chodzić gę- — 58 — siego trzymając ją w lewej dłoni. Poruszanie się ze „Sznurem Jedności" stanowiło najlepszą zabawę, szczególnie, gdy około 20 osób przechodziło ulicę, tworząc w taki sposób zaporę nie do przebycia. Samochody i pojazdy konne zatrzymywały się, ktoś klął, inny uśmiechał się, a włóczędzy dzięki temu mieli „przegląd" charakterów wilnian. Pewnego dnia zaryzykowano, podejmując się kroku szaleńczego - zatrzymania powozu komendanta policji państwowej i przejścia ze „Sznurem Jedności" przez środek wozu między kozłem stangreta a kolanami komendanta. Każdy, za przykładem wodzireja, przeszedł obok komendanta nisko kłaniając się i pozdrawiając wesołym uśmiechem. Komendant poznał się na żarcie i niemniej od włóczęgów był uradowany, a przynajmniej takiego udawał. Z czasem cienką linkę zastąpił gruby, kręcony, żółto-bordowy sznur, którego kolor symbolizuje wschód i zachód słońca38. Sztandar organizacji został zastąpiony przez laskę „apostolską" nazywaną „Lagą". Do dwumetrowej „Lagi" umocowano „Sznur Jedności", a wyrzeźbiony napis głosił: „Wilno 1924". Rok ]924 może nasuwać przypuszczenia, że AKWW założono właśnie wtedy, lecz wskazuje on raczej na rok wykonania „Lagi"39. „Laga" zawsze towarzyszyła włóczęgom na zebraniach klubowych, pochodach akademickich i innych uroczystościach, lecz nie zabierano jej na wyprawy, zbyt cenny był to atrybut klubu. Przechowywano „Lagę" w przydzielonym przez Senat USB lokalu, nazywanym przez włóczęgów „jaskinią"40. Idea Klubu Włóczęgów, jak już było wspomniane, stanowiła przeciwwagę zasadom korporacji. Włóczędzy starali się to podkreślić także nakryciem głowy. Korporanckim deklom przeciwstawiano duże, su- Symbole AKWW: „Laga" „Sznur Jedności", stan z 1929 r. — 59 — Pieczęć Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich kienne, czarne berety, fantazyjnie opadające na prawe ucho. Każdy włóczęga na berecie miał określonej barwy „chwast", nazywany również kutasem, kitą, pomponem lub „chwostem". Kolor „chwa-sta" odpowiadał randze danej osoby w klubie. Nowo przybyli do AKWW przypinali „chwast" czerwony i byli nazywani „Noworodkami". Po uroczystym „chrzcie" stawali się „Włóczęgami" i mieli prawo do „chwasta" żółtego. Po jakimś czasie powstała trzecia grupa - „Arcywłóczęgów" ze złotymi „chwastami" na beretach. Tych ostatnich było niewielu, ponieważ w taki sposób wyróżniano tylko najbardziej zasłużonych dla klubu41. Do końca lat dwudziestych atrybutyka i tradycje AKWW ustaliły się i jeżeli zachodziły zmiany, to były one nieznaczne. Godłem Klubu Włóczęgów została laska pielgrzymia, umieszczona poziomo na tle worka podróżnego. Taki właśnie wizerunek znajduje się na pieczęci AKWW, którą Senat Uniwersytetu zatwierdził 18 stycznia 1929 roku, a także na znaczku klubowym, noszonym zazwyczaj na klapie marynarki, zatwierdzonym w dniu 13 kwietnia 1937 r. decyzją wojewody wileńskiego42. Klub Włóczęgów nigdy nie był organizacją liczną, co zapewniało lepsze wzajemne poznanie się członków klubu, zwartość, sprężystość organizacji. Było to też wyrazem pewnej elitarności. Do klubu należało średnio dwadzieścia parę osób. Maksymalną liczbę członków AKWW osiągnął w latach 1936 i 1937, gdy zrzeszał trzydzieści trzy osoby43. Ciągły przepływ ludzi korzystnie odbijał się na pracy. Nowi członkowie wnosili nowe pomysły, świeżą siłę twórczą, energię młodzieńczą. Takie pojęcie jak monotonia włóczęgom było obce. Gdy „starzy" po ukończeniu studiów opuszczali klub, rozpoczynano „werbunek młodych". W tym celu ogłaszano na USB „mobilizację", odbywającą się w formie dawnych obrzędów „oczepin żakowskich"44. Przeprowadzano ją przeważnie jesienią, z początkiem roku akademickiego, ale byli też tacy w klubie, którzy znaleźli się w nim bez — 60 — poprzedniego ogłoszenia „mobilizacji". Plakat „mobilizacyjny" z dnia 4 listopada 1931 roku wzywał: Hej! ŁAZICYiwagaburdy!!! .,-. d Akademicki KLUB WŁÓCZĘGÓW WILEŃSKICH ogłasza v POWSZECHNĄ MOBILIZACJĘ i DNIA13.XI.ogodz.20 .r w LOKALU WŁASNYM ul.SAWICZ1545. Pierwsza „mobilizacja" odbyła się 26 października 1926 r.46 na wniosek Wacława Korabiewicza, który po wielu latach dokładnie ją opisał w „Pokusach". „Stanęło na tym, że na wszystkich wydziałach mają być rozwieszone plakaty. Powodzenie ich będzie polegać na dowcipnej treści, która powinna intrygować tajemnicą. Sama procedura egzaminowania kandydatów ma nosić charakter masońskich ceremoniałów. Ułożenie detali pozostawiono mnie i Robespierre'owi. Ułożyliśmy program. Jako bazę dla akcji wybraliśmy domek-leśniczówkę w Zakretowym Lesie, własność stacji doświadczalnej wydziału botaniki. Pozwolenie uzyskaliśmy łatwo, gdyż profesor botaniki był ojcem Hanki łazanki, zwanej Leszkiem Białym. Kandydaci do klubu mają zebrać się rano w którejś z sal wykładowych, gdzie spotkam ich (to znaczy ja - Kilometr), wyznaczę każdemu inny czas zameldowania się wieczorem na skraju lasu. Różnica pomiędzy jedną a drugą randką ma wynosić piętnaście minut. Na apel zgłosiło się jedenastu chłopców, przeważnie świeżo upieczonych akademików. Rousseau twierdził, że jest fizjonomistą. Był niezadowolony z narybku. - Musimy ich mocno przetrzebić - mówił. -Dobrze, jeżeli z tych jedenastu zostawimy pięciu, ale morowych. Pierwszy kandydat miał wyznaczone spotkanie o godzinie dziesiątej wieczorem u krańca Zakretowego Lasu. Włóczędzy czekali na wyznaczonych posterunkach, każdy znał swoją funkcję. Noc ciemna. Las o tej porze wygląda ponuro i niezachęcająco. — 61 — Kandydat więc będzie miał trochę pietra. Zresztą nie wiedział, co ma ze sobą dalej robić. Kazano mu po prostu: „Zjaw się o dziesiątej i pilnie wypatruj, pilnie nasłuchuj, a dalej sam już dasz radę. Jakoś tam będzie". To wcale niełatwo zdobyć się na pokonanie lęku w nocy. Zdecydował się wejść do lasu, zrobił parę kroków i nagle gdzieś spoza drzew odzywa się tubalny głos: - Idź przed siebie, wyglądaj światła, które cię z ciemności wyprowadzi. Kandydat posłusznie, ale nieśmiało zagłębia się w las. Nagle świeci mu w oczy jaskrawym białym światłem latarka. Oślepiony staje w miejscu, wówczas inny głos tubalny powiada: - Któżeś taki, co hadką obecnością naruszasz ciszę lasu? Po uzyskaniu odpowiedzi tenże tubalny głos mruczy: - Idź, potępieńcze, w lewo, później trochę w prawo i wprost, aż ujrzysz światło nadziei. Teraz biedny kandydat całkiem traci głowę. W głębi lasu otacza go absolutna ciemność. Maca więc biedak w krąg rękami. Tłucze się od drzewa do drzewa, aż gdzieś w oddali zapali się nikłe zielone oko. Idzie więc ku niemu. Światełko gaśnie i nowy głos się odzywa: - Skoroś, baranie, odzyskał nadzieję, szukaj teraz żarliwej miło- ści. Rzeczywiście mruga nań gdzieś spoza drzew czerwony błysk latarki, a kiedy jest już blisko, tuż tuż przy nim, zaledwie ręką dotknąć, światło gaśnie. Stoi kandydat w niepewności. Może to kawał? Może go tylko nabierają? - Idź, gamoniu, dalej, a znajdziesz to, czego twoja dusza grzeszna pragnie, znajdziesz światło ducha. Znowu błądzenie po omacku. Znowu uderzenia od drzewa do drzewa. Jeden pień, drugi, jakby się sprzysięgły. Jest błękitne światło! Dopada zadowolony. W tym właśnie momencie dwa potężne draby narzucają mu worek na głowę i silnym chwytem pod pachy prowadzą po gruzach i kamieniach. Straszliwa to droga, specjalnie wybrana, ażeby go zdezorientować, dokąd trafił. Ciągną go w lewo, potem znowu w prawo. Wreszcie czuje pod stopami drewnianą podłogę i ciepło domowego ogniska. Ściągają mu z głowy worek. Stoi oto pod silną żarówką, która go oślepia świecąc prosto w oczy. W pierwszej chwili nic nie widzi. Oczy się mrużą, w głowie kołowacizna. — 62 — . - Proszę - odzywa się gdzieś z dołu uprzejmy głos - siadajcie, kolego, na stołku i odpowiadajcie na nasze pytania. f? -iUi - Co was tu sprowadza? (> >Jf^ - Pragnę wstąpić do Klubu Włóczęgów. ., v - u - A cóż to takiego ten Klub Włóczęgów? ', &•, Ą - Właśnie od panów chcę się tego dowiedzieć. - Skoro nie wiesz, gamoniu, co to jest Klub Włóczęgów, dlacze-goś nie wstąpił do którejś korporacji? Tak oto zaczyna się nasza konwersacja. Niczego się tu nie tłumaczyło. Z odpowiedzi kandydata wyłaniała się organizacja, do której pragnął wstąpić, a jeszcze bardziej wyłaniał się on sam, jego własny światopogląd. Pytania zadawały trzy osoby siedzące na podłodze w pozie jogi: Kilometr, Amorek i Dziadek - kochany Dziadek, opiekun klubu z ramienia senatu, profesor Rudnicki"47. Należy tylko udokładnić, że do egzaminatorów należał również Stefan Jędrychowski - „Robespierre"48. Po takim procederze do Klubu Włóczęgów dostawali się i w nim pozostawali tylko tacy studenci, którzy znali się na dowcipach, potrafili stroić żarty z siebie samych, którym klub stał się terenem „wyżycia się w optymizmie"49. W taki sposób powstawała kategoria „Noworodków" z „chwastami" czerwonymi. Ale sprawdzian „Noworodków" trwał jeszcze jakiś czas. W czasie zebrań, wycieczek, wspólnego organizowania wszelakich imprez Rada Klubu oraz członkowie przypatrywali się nowo przyjętym. Bywało, że wyznaczano dla nich jakieś zadania. Na przykład, Czesław Herman w pierwszych miesiącach 1930 r. otrzymał polecenie zorganizowania chóru dla VIII Szopki Akademickiej, przygotowywanej przez AKWW wspólnie z Bractwem św. Łukasza z wydziału sztuk pięknych. Aby otrzymać stopień „Włóczęgi" potrzebny był po okresie adaptacji wniosek któregoś z posiadaczy żółtego pomponu na berecie. Okres adaptacji, to znaczy bycia „Noworodkiem", przeważnie trwał około pół roku, ponieważ „mobilizacja" odbywała się jesienią, a ceremoniał nadawania stopnia „Włóczęgi", nazywany „chrztem Noworodków", raz do roku, wiosną. Na przykład, Czesław Miłosz, Czesław Herman, Wiesław Brzozowski, Lech Beynar, Emir Tuhan-Baranowski, Aleksander Kuczyński, Józef Mazurek, Jan Głowecki, Jan Paczyński i Bogumił Zwolski trafili do AKWW jesienią 1929 roku, a „ochrzczeni" zostali 11 maja 1930 r. na wycieczce w Micku-nach50. — 63 — 1 Aby trafić na „chrzest", „Noworodek" powinien był upatrzyć sobie „matkę chrzestną"51. Jest to interesujące, ponieważ włóczędzy w żadnym wypadku nie chcieli przyjmować do klubu, lecz chętnie brali dziewczyny na wyprawy turystyczne, a podczas „chrztu Noworodków", jak widać, bez dziewcząt obejść się nie mogli. Chrzestna matka dla swego „Noworodka" szyła śliniaczek i czepiec z koronkami. W takich strojach „Noworodkowie" i cała brać włóczęgowska podczas wycieczki niedzielnej zbierali się nad którąś z rzek podwileńskich lub nad jeziorem. Wówczas „Wyga" ustawiał „Noworodków" parami z ich matkami chrzestnymi, a „ksiądz kardy- •> nał", wybierany spośród tak zwanych „Ojców Klubu" (byli to absolwenci USB, którzy nie będąc już studentami zmuszeni byli opuścić ^ AKWW), dokonywał ceremonii „chrztu", mocząc w wodzie gałąź i pokrapiając nią kandydatów do żółtego „chwastu". Później „ochrzczo- / nym" zdejmowano czepce i śliniaczki. Uroczystość kończyła się ucztą, podczas której, na wzór dawnych filomatów, pito mleko. Ostatnim "< etapem ubiegania się o miano „Włóczęgi" było przygotowanie tzw. „Spirytus Movens", czyli referatu na dowolny temat, po którym następowała w klubie dyskusja52. Ostatnią grupą w hierarchii AKWW byli „Arcywłóczędzy". Jak r się rzekło, stać się nim mógł nie każdy, a tylko najbardziej zasłużona dla klubu osoba, która zgłębiła jego ideę i poświęciła dla niego dużo czasu i sił. Była to nieliczna grupa, z której w drugiej połowie lat r dwudziestych składała się Rada Arcy włóczęgo w53, inaczej mówiąc -zarząd organizacji. W okresie późniejszym, prawdopodobnie z braku kandydatów do tego stopnia, Radę Arcywłóczęgów zastąpiła Rada Klubu. Trudno określić, komu i kiedy nadany był stopień „Arcywłóczę-gi". W Centralnym Państwowym Archiwum Litwy pozostały niektóre akta AKWW z okresu lat 1925-1929. Wymienione są tam imiona t • i pseudonimy klubowe „Arcywłóczęgów". Niestety, w późniejszych dokumentach o „Arcywłóczęgach" nie wspomina się. Z pewnością do „Arcywłóczęgów" można zaliczyć pięć osób, ale nie wykluczone, że było ich więcej. Takie wyróżnienie w Klubie Włóczęgów otrzymali: Wacław Korabiewicz, Czesław Leśniewski54, Władysław Masłow-ski55, Stefan Jędrychowski oraz Teodor Nagurski56. Akademicki Klub Włóczęgów zrzeszał studentów, więc zgodnie z prawem absolwenci USB do klubu należeć nie mogli. Mimo to cza- — 64 — sem zdarzały się wyjątki. Czesław Herman ukończył studia w 1933 r., ale członkiem AKWW pozostał do roku 193457. Decyzja o dalszym członkostwie zależała od „Wygi", mógł on, uwzględniając zasługi danej osoby, odroczyć na jakiś czas wręczenie zaświadczenia ze swoim podpisem i pieczęcią klubu, które przenosiło członka AKWW w poczet „Ojców Klubu". W tak symboliczny sposób pozbawiano członkostwa, ale więź emocjonalna z klubem pozostawała nadal. „Ojcowie" często przychodzili na zebrania, brali udział w wyprawach i innych imprezach Akademickiego Klubu Włóczęgów58. Kryzysowy okres w klubie W szesnastoletnim okresie działalności przez AKWW przewinęło się ponad 120 osób. Według okresów studiowania na USB Wacław Korabiewicz podzielił członków AKWW na trzy pokolenia: I-1923-1928 r., II - 1928-1932 r., III - 1932-1939 r.59. Największy rozkwit Klubu Włóczęgów przypadł na 1929 r., gdy pierwsze pokolenie nabrało doświadczenia w pracy organizacyjnej, a drugie zaludniło klub. Jednak w 1930 r., po odejściu starszej generacji klubowej do Klubu Włóczęgów Seniorów w Wilnie lub z innych ważnych przyczyn, jak też niektórych „młodych" z powodu tego, że klub im nie odpowiadał i że trafili do niego „omyłkowo", wśród pozostałych powstał konflikt między członkami nastawionymi sportowo a intelektualnie. To spowodowało opuszczenie AKWW przez pragnących rozwijać się intelektualnie i założenia przez nich „Klubu Intelektualistów"60. Zaistniała sytuacja ujemnie odbiła się na rozwoju obydwu organizacji. Teodor Nagurski nawet nazwał ją rozłamem, ale wówczas nie należał on do AKWW i nie mógł znać szczegółów wydarzeń. Czesław Herman, który w 1930 r. był czynnym członkiem klubu, podaje: „Rozłamu w klubie nie było, natomiast stan, który nastąpił po 14. 10. 30 r. nazwaliśmy „kryzysem". Trwał on zaledwie kilka miesięcy i został opanowany w połowie lutego 1931 r."61. Kryzys zapoczątkowało wystąpienie z AKWW Stefana Jędrychowskiego i Teodora Bujnickiego, którzy razem z Czesławem Miłoszem, Wojciechem Dąbrowskim, Jerzym i Stefanem Zagórskimi założyli Klub Intelektualistów62, a także zaczęli angażować się do polityki, należąc do „Grupy H. Dembińskie-go"63. Przywódca Klubu Włóczęgów, Wacław Korabiewicz, był — 65 — zmuszony odsunąć się od pracy organizacyjnej, ponieważ ukończenie Uniwersytetu i otrzymanie dyplomu lekarskiego wymagało większego poświęcenia się studiom. Z tych powodów na zebraniu „zdekompletowanej" Rady w dniu 14.10.1930 r. Wacław Korabiewicz, Ana-toliusz Cybulin, Lech Beynar, Czesław Miłosz i Czesław Herman uchwalili: „... tytuł „Ojca" uzyskuje J. Zdralewicz - „Had"; udziela się urlopu W. Masłowskiemu - „Rousseau"; W. Urniażowi - „Żuk"; Cz. Leśniewskiemu - „Czech"; E. Tuhan-Baranowskiemu - „Kara-pet"; przyjmuje się ustąpienie K. Hałaburdy - „Marchołt"; St. Janic-kiego - „Klukwa"; J. Mazurka - „Kalasanty"; B. Zwolskiego -„Izwolszczyk"; zwalnia się? - „Arciważnego"; J. Pacuka (Paczyń-skiego) - „Wydra"; W. Brzozowskiego - „Padła"; A. Kuczyńskiego -„Przepadło"64. Niedługo po tym zebraniu z AKWW wystąpił Czesław Miłosz, a także część innych włóczęgów, przez co szeregi członków klubu mocno się zmniejszyły. Rada AKWW przestała zbierać się, a „Wyga" (Wacław Korabiewicz) działał tylko formalnie. Jednakże całkowicie działalność AKWW przerwana nie była, chociaż nieregularnie, ale odbywały się zebrania klubu. W kryzysowym okresie wspólnie z Wacławem Korabiewiczem, Klubem Włóczęgów kierowali: Henryk Medyński, Anatoliusz Cybulin, Stanisław Paciulewicz i Czesław Herman. Oprócz nich w klubie nadal pozostawali: Witold Rudziński, Antoni Czeraiewski, Jan Głowecki, Władysław Masłow-ski, Władysław Urniaż, Czesław Leśniewski i Emir Tuhan-Baranow-ski65. Wyjście z kryzysu miało nastąpić po zwiększeniu liczby członków klubu i po corocznym, cieszącym się popularnością wśród młodzieży akademickiej, balu klubu. Bal odbył się 7 lutego 1931 r. i już tydzień później, 14 lutego zwołano zgromadzenie, na którym na „Wygę" wybrano Anatoliusza Cybulina, a radnymi - Henryka Me-dyńskiego i Czesława Hermana. Nowa Rada potrafiła wyprowadzić klub z kryzysu, uporządkowała statut AKWW i niebawem życie klubowe powróciło do dawnego trybu. Po dorocznym balu klubu i „mobilizacji" przeprowadzonej w listopadzie 1931 r., w AKWW znaleźli się: Józef Godlewski, Stanisław Kuropatwa, Marian Bednarczyk, Józef Socha, Tadeusz Chaszkowski oraz kilku innych, a w 1933/34 r. ak. do Klubu Włóczęgów zostali przyjęci: Karol Szulc, Witold Obrycki, Zygmunt Żyliński, Jerzy Kufeldt, Bohdan Nagurski, Edward Langham-mer, Józef Langhammer, Zygmunt Drzewiecki, a także inni studenci USB66. — 66 — • Od 1933 r. więcej jest danych archiwalnych o klubie, pozwalających prześledzić rozwój trzeciego jego pokolenia. Świadczy o nim wzrost częstotliwości imprez turystycznych i kulturalnych, liczba zebrań klubowych oraz ich tematyka. it, u-, v'! Włóczęga duchowa m Jednym z podstawowych celów AKWW było „samopogłębienie ducha", czemu najskuteczniej służyły zebrania klubowe. Pierwsze zebrania w 1923 r. odbywały się w prywatnym mieszkaniu Kazimierza Urbanowicza przy ulicy Zakretowej, a następne - u innych członków klubu. Prywatne mieszkanie, jako lokal AKWW, podają włóczędzy również w grudniu 1927 r. Wówczas było to mieszkanie Wacława Korabiewicza przy ulicy Antokolskiej 4367. W późniejszym okresie zebrania Klubu Włóczęgów odbywały się w lokalu przyznanym przez rektorat USB. Pierwsze zebranie we własnym lokum przy ulicy Bakszta 2968, jeszcze całkowicie pustym i podobnym do jaskini (dlatego prawdopodobnie włóczędzy swój lokal nazywali Zebranie Klubu Włóczęgów we własnym lokalu nazywanym „jaskinią", 22 marca 1930 r. — 67 — Jaskinią"), odbyło się przy świecach 22 marca 1930 r.69. Była to parterowa, chłodna i posępna sala w wiekowej budowli Bursy Akademickiej. Po drugiej stronie ulicy stało gmaszysko, w którym mieściła się ongiś pierwsza w Wielkim Księstwie loża masońska, bodaj: Cnotliwy Litwin pod Gwiazdą Północy70 - napisał po wielu latach Paweł Jasienica (Lech Beynar). W 1933 r. AKWW zameldowany był przy ul. Sawicz 1571, a w 1934 r. ponownie przy ulicy Bakszta w domu nr 1572, wreszcie na przełomie lat 1934/1935 - przy ulicy Bakszta 1173. Od 1935 r. do chwili zamknięcia USB w grudniu 1939 r. adres pozostawał bez zmian - ul. Sawicz 1574. Zebrania odbywały się dość regularnie, najczęściej raz w tygodniu. Dzień tygodnia ustalany był przez radę na poprzednim zebraniu. W nagłych wypadkach włóczędzy korzystali z „sieci alarmowej", to znaczy, według ustalonej kolejności, chłopcy powiadamiali sposobem sztafety jeden drugiego o miejscu i czasie pilnie zwoływanego Wesele Feliksa Mancewicza - „Podstolego" obchodzone w klubie w lutym 1938 r. Od lewej z góry: Feliks Mancewicz, Zenon Kufeldt, Oleg Kuchto, NN, Danuta Grygielówna, Stanisław Wasilewski, żona F. Mancewicza -Węgierka z pochodzenia, Jerzy Jasieński, Józef Putiatycki, Magda Wierzbicka - siostra Józefa Wierzbickiego, Roman Mongird, Adam Wysocki, Agnieszka ?, Halina Żabianka, Andrzej Święcicki, Tadeusz Raszkowski, Maria Gumowska, Irena Wierzbicka, Stanisław Janas,Czesław Kotlarczyk, NN, Janusz Ławrynowicz — 68 — zebrania75. Zebrania klubu zawsze rozpoczynano punktualnie, wspólnym odśpiewaniem hymnu klubu - „Kurdesza", stojąc dookoła „Lagi", a uwiązany w pęk „Sznur Jedności" dzieląc między obecnymi. W taki sposób „Laga" z napiętymi promieniami sznura stała samodzielnie. Rozpoczynał śpiew „Wyga", a do niego dołączali się inni. Ułożony w 1926 r. przez Władysława Arcimowicza hymn opiewał przyjacielskie, beztroskie i wesołe życie akademickie. Przy różnych okazjach dodawano nowe zwrotki, ale kilka pierwszych stanowiło podstawę, śpiewano je zawsze76. Nawet podczas uroczystości wręczenia dyplomu doktora medycyny dla Wacława Korabiewicza w Sali Kolumnowej USB, włóczędzy zaśpiewali przed obliczem rektora nie „Gaudeamus", a „Kurdesza"77. Kielichy pełne Wstańmy koledzy f, Wychylmy toast \ Za zdrowie wiedzy! > Niech zstąpi mądrość I pije z nami - Kurdesz, Kurdesz nad Kurdeszami. ui- Niech żyje rektor 4: I profesorzy, Niechaj im Pan Bóg H Dziatek przysporzy, d Za to, że duszą Dzielą się z nami. Kurdesz, Kurdesz nad Kurdeszami. Niech żyje miłość Mocna jak wino Za twoje usta Słodka dziewczyno Wznosimy toast Wypijże z nami. Kurdesz, Kurdesz nad Kurdeszami. Niech żyje dzielność Braterskich dłoni — 69 — Co może jutro ' . p->?'<* . • -•"',!-' *-iit >H >v wj^-a . Chwycą się broni. .'.«.•• -.(U ,t -? , f. Więc jutro z szablą, -.o >' f' *• f. •' w/ Kurdesz, Kurdesz nadKurdeszami. • <»u- •>. • • Niech żyje młodość <- .ot. v- .V- ' >^v . i "» / . . Muzy i wiosna n.< ,» > „ * k^^n.?-• i> Niech żyje piosnka «] , ^ , i % . «^ • i.**. ,<.i ./.{% Zawsze radosna! - «oq ivjv.< i ^L j i^;*/*/ '/ ¦ . Niech smutek nigdy > "t\ !«^«. u ',' r>> !m „Humor z pracą - praca z humorem'9' q Mimo niebagatelnych tematów poruszanych na zebraniach włóczędzy zawsze pozostawali młodymi, zdolnymi na wesołe, żakowskie żarty. W klubie panowała atmosfera niefrasobliwego humoru i przyjaźni. Świadczą o tym również żartobliwe wiersze oraz nieraz komiczne pseudonimy. Pseudonim w AKWW miał każdy, ale najpierw musiał na niego zasłużyć, a nadanie go związane było ze specjalnym rytuałem, podobnym do ceremoniału przyznania stopnia włóczęgi. Niektóre przydomki były nadzwyczaj trafne i „przyrastały" do właścicieli na długie lata. Często w środowisku akademickim nieznane było imię i nazwisko włóczęgi, lecz gdy wymieniano pseudonim, każdy wiedział, o kogo chodzi. Najlepszym potwierdzeniem tego jest Wacław Korabiewicz, „... któremu niezwykły wzrost zjednał w całym Wilnie miano „Kilometra"91. Najniższego w klubie, Stanisława Wiśniewskiego, stanowiącego zabawny kontrast z „Kilometrem", przezwano „Milimetrem"92. O powstaniu pseudonimu Czesława Miłosza są dwie wersje. Stefan Jędrychowski podaje, że powodem do nazwania go „Jajem", był kształt głowy Miłosza, przypominający owal93. Natomiast Paweł Jasienica o Miłoszu napisze: „..., że zgłaszając się skwapliwie do jakiejś roboty wykrzyknął:, ja! ja!" i w pośpiechu zaokrąglił końcową samogłoskę w „o"94. Stefan Jędrychowski został w AKWW „Robespierre'em", ponieważ, jak przystało na prawnika, był dobrym mówcą, a rewolucyjne poglądy i charakter w przyszłości miały udowodnić trafność tego pseudonimu9\ Czesław Miłosz w „Rodzinnej Europie" pisze, że ten przydomek Jędrychowski otrzymał wcześniej, jeszcze w gimnazjum, gdzie stał się głośny po napisaniu wypracowania pełnego entuzjazmu dla jakobinów96. Sam Jędrychowski powstanie pseudonimu tłumaczy swym sarkastycznym usposobieniem, zacięciem polemicznym i ostrością wypowiadanych sądów97. Lecha Beynara (Paweł Jasienica) nazwano „Bachusem", ponieważ okrągła i zawsze różową twarz robiła wrażenie człowieka stale używającego alkoholu. Wiesław Brzozowski często opowiadał sprośne kawały, dlatego został w klubie „Padłem", a innego włóczęgę, który potrafił go w tym prześcignąć, nazwano „Przepadłem". Był to Aleksander Kuczyński. Teodor Bujnicki zwał się„Dorkiem" od zdrobnienia imienia lub częściej „Amorkiem", ponieważ miał delikatną, prawie dziecinną twarz. Henryka Chmielewskiego przezwano „Fu-Czu", ze względu na wschodnie rysy twarzy ze skośnymi oczyma przypominającymi Chińczyka. Antoni Czerniewski, studiujący na wydziale sztuk pięknych, jako przyszły malarz, został ochrzczony w klubie „Pacykarzem". Pseudonim „Wałkoń" nosił Tadeusz Gińko. Był to człowiek niezwykle zdolny i pracowity, więc z tego powodu dla kontrastu, sam sobie obrał pejoratywny przydomek, a koledzy to zatwierdzili. Jeden z fotografów klubowych - Zygmunt Drzewiecki -został ochrzczony „Pętaszkiem", bowiem w poszukiwaniach tematów do zdjęć ciągle na wyprawach pętał się gdzieś z boku, a nie szedł z całą grupą. Najlepszy piechur w AKWW Stanisław Kuropatwa, który w okresie lat 1929-1933 najczęściej przebywał na pieszych włóczęgach, otrzymał imię klubowe „Kun", ponieważ jego siłę i wytrzymałość porównywano jedynie z koniem. Czesław Leśniewski od imienia został „Czechem", Tadeusz Łoś - „Klempą", jako że było to określenie samicy łosia. Mających filozoficzny sposób myślenia Władysława Masłowskiego i Stanisława Wasilewskiego ochrzczono „Rousseau" i „Solipsa". Bohdan Nagurski chciał się nazwać „Ata-manem", lecz te plany zniweczył Zygmunt Drzewiecki oświadczając, że zaakceptuje ten pseudonim tylko pod warunkiem niewielkiej zmiany, a mianowicie, jeżeli środkowe „a" zostanie zastąpione literą„u". Ten pseudonim nie przyjął się i zastąpiono go innym - „Melodysta", gdyż Bohdan Nagurski śpiewał w chórze, a także na wyprawach ciągle coś nucił. Witold Obrycki podczas zebrań AKWW nie mógł usiedzieć na miejscu, często zrywał się i dreptał wokół zebranych, więc w klubie nadano mu imię „Dreptun". Andrzej Święcicki - to „Poprzek", ponieważ lubił przeczyć, a nawet w namiocie do snu układał się w poprzek. Edward Langhammer prawdopodobnie miał chory żołądek, ponieważ psuł wokół siebie powietrze. Koledzy poprosili go, aby przynajmniej uprzedzał o tym, a skoro „obwieszczam" po łacinie brzmi „nuntio", nazwano go „Nuncjuszem". Józefa Wierzbickiego przezwano „Kataryniarzem", przydomkiem nawiązując do jego plecaka przypominającego katarynkę. Józefowi Zdralewiczowi, od często powtarzanych przez niego słów „słuchać hadko", nadano przydomek „Had". Zygmunt Żyliński, od kierunku studiów na wydziale rolniczym, nazywany był „Karbowym". Czesławowi Hermanowi pozostawiono pseudonim „Kiki", który nosił jeszcze w gimnazjum. Były też pseudonimy tworzone ze złożenia imienia z nazwiskiem: Aleksy — 74 — Pytel-„Alpy oraz Tadeusz Bulsiewicz - > ,„ ~ , . . , AT^,r„, i j xt i-i • * " *abu . Założyciel AKWW - Teodor Nagurski - jako pierwszy został ~ ^ ¦ „ ^ , . , . . • * • j Nazwany „Ostatnim . Gdy nie udawało się przyszczepic żadnego pse,., . ... . , . ¦,, T , „ T % udonimu, używano imienia, jak to w przypadku „Janka - Jana Krus^ y ' Bujwida i „Władka" - Władysława Buj^"tf g ' " ° ° Wymieniona została historia powstania ^ ' , . , , , . ™ t i ' Ai/um/T j • Pseudonimów zaledwie 30 członków AKWW. Inne znane pseudomrriv , . . XT. , • , ,, f , y podane są w aneksie. Nie- stety, me wszystkich włóczęgów przydon,] • , . . . J . . , . . • j • • i ^i są obecnie wiadome, a czasem jest odwrotnie, nie udaje się okr^]-, , . , ... ,,..,. .u, , , . . suc prawdziwych personaliów właścicieli niektórych pseudonimów x>. , . ,. ., ATX,iriTr-. u -u • Niepełna tez jest lista członków AKWW i danych o nich, ponieważ n. j . . j, . , , " i • i-* i i - 11 tf a , n-, Qlgdzie nie udało się odnaleźć pełnej listy członków klubu do 193 ¦» t, , 1 • ,• . . . : : , . , ° r. Podana w aneksie lista jest w większej części odtworzona przez Jy.. r ,,.. .... . , ^i u- «n- - i i • a ¦ °^efa Wierzbickiego, który w Klubie Włóczęgów znalazł się dopiero , ,n-,~, ¦ ¦ • , , •• *i • u * u t i - 11 ^ 1933 r. i nie miał okazji poznać wszystkich starszych członków kluk, TT ... ,. , i ' Ayu™ • f • a ¦ ^- Uzupełniając listę człon- ków AKWW, informacie w zasadzie c^^ , , A„nnu , . .n~~ in-o . . , . ^ane były ze sprawozdań AKWWzlat 1933-1938,leczwmchnie>.„ , JJ f . , _ , i • t i - AT^,,^°dawano pseudonimów. Z tego powodu w wykazie członków AKW\\/ . , . _ ,,.,„„ 6 . . ui- j j ,w są luki. Spośród 124 osób, wymienionych w aneksie, prawdopodobr,-^ , M- • „, , ,,n, , , 'r ... u^ znaleźli się tez sympatycy Klubu Włóczęgów, którzy me nalez^- , akww bywali na zebraniach i wyprawach. Przegląd . , ' przez Józefa Wierzbickiego listę członkó-^^^^ man do grupy sympatyków zaliczył Józeą ^Iaślińskie„0. Anieike» Stefana Zagórskiego - „Słonia", Antonie&n >,, ... . " _ v ' , „ . ^ , o ,,. T-k-jr Bohdziewicza - „Czwart- ka i Tadeusza Szumanskiego - „Dziada'5 >> . , , , ,. , .... ^ 99 xt- ii ' Przypomniał ponadto, że byli również inni sympatycy". Nie wykli,» Jt^ f., . ', , . . ^ , TT -n ^ • j • Zone5 ze omylić się mógł również Czesław Herman. Potwierdzenie^ ^ , ,. , .. i • ' • o^ c r? - i • tych wątpliwości iest spra-wa przynależność! Stefana Zagorskiego, 0 któ ^^J ^ wspomina jako o członku a nie sympatyku ĄKWW,„, T njemniej waznyjest sam fakt istnienia grupy sympąt , , J J Pseudonimów klubowych włóczędzy u-x ,.' _, . , , . , , ........... zVwah podpisując artykuły w prasie akademickiej i wileńskiej, a nawet . , , . do rektora i senatu USB. Czasem wracali w . , , . . i 4. u t a xt i • a ^ i °mcn również po wielu latach. Teodor Nagurski pod swym artyk,, Tr . „T.. . .. „ -x - 1*0-7-ui- • ulem w „Kurierze Wileń- skim , a miał wówczas lat 27 1 był juz po ^t ,. . TT__1 , . , . . , . , . „ , /.„ ;, studiach na USB, podpisał się jedynie pseudonimem „Ostatni -włoc 7achował po także w Armii Krajowej, gdy działał w konspu^ *K Niejednokrotnie Do. , « . litr 1 tv 1 • ¦ JA . 1>1C|CQ11UJVHJU11C U\J~ dobnie postępował Wacław Korabiewic^ a, , . . . ,, , r_ d także inni włóczędzy. To — 75 — jeszcze raz potwierdza fakt, że pseudonimy włóczęgów wsrod społeczności akademickiej i grona profesorskiego były dobrze znane. Pod niektórymi dokumentami AKWW niema nazwiska ani imiema nadawcy, a widnieją wyłącznie pseudonimy103. We własnym gronie włóczędzy zwracali się po imieniu bardzo rzadko. Dlatego w poetyckiej twórczości klubowej również występowały pseudonimy a me imiona i nazwiska. Na twórczość klubo-wąskładały się wiersze i pieśni układane podczas wypraw i zebrań. Pisane w nieskomplikowanym, studenckim stylu owego czasu, wiek- t szej wartości artystycznej nie posiadają. Jednakże dzięki tym wierszom można odtworzyć atmosferę panującą w Klubie Włóczęgów, zawarta jest w nich charakterystyka poszczególnych członków AKWW Z humorem mówią one o ich zaletach, a także o wadach, opowiadają o niektórych wydarzeniach. Większość z nich uległo zapomnieniu, tylko niektóre ocalił Paweł Jasienica przytaczając je w swoim pamiętniku, jak np.: „Olimp się rozwielmożnił w klubie, Olimp się rozpanoszył, & Bachus - dawca słodyczy i Amor - dawca rozkoszy. ri Już niosą vota włóczędzy, serca, alkohole wieloprocentowe, « Bachusa blaga żarliwie Pogromca o mocną głowę. A Robespierre błaga Boga, by mu dał możność dziewictwo utracie, -' Marchołt, aby ani za wódkę, ani za kobiety nie musiał płacie, " A biedny Czech na próżno wyciąga dłonie, ^ Chcąc się uleczyć od ohydnego nałogu gwałcenia koni . Różnie są nazywani i określani bohaterzy tego zbiorczego poematu, lecznajbardziej zniesławiony został „Arcywłóczęga Czesław Leśniewski - „Czech". Teodor Bujnicki niejednokrotnie mu dokuczał swym piórem: „Coś w powietrzu niby jęk, niby skarga, p Jakby komuś wyprówano żyły. 1 To Czech nagi z okrzykiem aharhar! d Gwałci spocone kobyły "m- # Po wyprawie, która dotarła na Lipówkę do Stefana Zagorskiego -- „Słonia", powstała zwrotka poświęcona Leśniewskiemu: 1 „Słońpokazuje swoje gospodarstwo. 3 Są w nim indyczki, perliczki i kaczki. Fr^żiK Czech wzchcha- , '¦¦ wśród nich nie ma kłaczki"106. W: ."**» -** — 76 — -3 Teodor Bujnicki był uważany za klubowego poetę, pisał wszystko i o wszystkich. Jeszcze jeden z jego wierszy włóczęgowskich określa Stefana Jędrychowskiego, który, jako niezmordowany piechur, ciągle przyśpieszał kroku, z powodu czego naraził się na uwagę, że ma z tyłu wiatrak: „Noga za nogą lewa-prawa, kilometrowe słupy... . >ł~ O Robespierze! tobie sława, Ł" »>•- lecz wyjm ten wiatrak... '* (chór): z d..y!"m'. Inny wiersz mówił o Lechu Bey-narze: „Bułknęło w szklance jasno i sre-bliście. Bachus wyciągnął włochatąpra-wicę, dłoń, którąpieściprzejrzałe dziewice Qi i stroi phallus w winobluszczu liście. Ot 7 7 7 ? 7 Niebo helleńskie jak dojrzała śliwka *Tii wpadło do szklanki i chór ptaszęcy niby pozytywka i zagrał fanfarę: Bachus, Bachus łyknął!"™*. ' Na kilka rymowanych zdań zasłużyła też grupa włóczęgów, która na czele z Wacławem Korabiewiczem dotarła kajakami z Polski do Stambułu. Na zebraniach sprawozdawczych i dyskusyjnych powiedziano o nich, że „Kiedy się znajdą w Stambule, W będą się czuli jak króle: hurysy, odaliski, haremy przede wszystkim, njft ale im trochę to popsuje nastrój, k>- "'' 2,dy ich pasza złapie i sługom każe: *>'& wszystkich okastrój"m. "#¦ - ssił "-1* Inne wydarzenie, tym razem związani polityką, zostało opó- Karykatura na Teodora Bujnickiego - naczelnego „wierszoroba" w Klubie Włóczęgów — 77 — wiedziane podczas szopki akademickiej, a jeden z wierszy dotyczył dwóch włóczęgów - Kazimierza Hałaburdy i Stanisława Janickie-go. Związani oni byli z endecją i osłaniali wejście do ogniska akademickiego, gdy wygłaszał tam odczyt lider Narodowej Demokracji Stanisław Stroński, a Legion Młodych chciał mu w tym przeszkodzić. Doszło wówczas do bijatyki między młodzieżą, ale spor-towcom-bokserom na czele z Kazimierzem Hałaburdą udało się obronić drzwi: „ Wybite szyby z bram ogniska, , Jsao Janicki w kącie smutno łka, 4tot,h\ jj lecz zęby też wybite z pyska, ą • bo umie bić Hałła-burda!""° Część żartobliwych wierszy, układanych w AKWW, nie wyszła poza grono włóczęgów, część wykorzystano w szopkach akademickich, a niektóre trafiły na ulice Wilna, gdy Klub Włóczęgów zorganizował zakrojoną na szeroką skalę akcję propagandy towarów krajowych przy zwalczaniu produkcji zagranicznej. W tym celu ulicami Wilna miał przej ść satyryczno-humorystyczny pochód z krotochwila-mi na aktualny temat. Scenariusz i wykonanie należały do włóczęgów, ale klub był nieliczny, więc plakatowym ogłoszeniem zwołano studentów USB na uniwersytecki dziedziniec Piotra Skargi, a tam Wacław Korabiewicz największych grubasów i chudzielców oddzielił od pozostałych i poustawiał czwórkami w dwie grupy, które stanowiły komiczny kontrast. W ukształtowanym przez włóczęgów pochodzie wzięło udział wielu studentów z transparentami i dlatego, aby policja nie uznała tego za antypaństwową manifestację, program uzgodniono z władzami Wilna. Akcja rozpoczynała się od wskazania wilnianom winowajców kryzysu gospodarczego. Na czele pochodu ulicą Adama Mickiewicza, w godzinach największego ruchu, kroczył przystojny brunecik z przyczepionymi wąsikami, ubrany w śnieżnobiałe tenisowe spodnie i gra-natowąmarynarkę z czerwonym goździkiem w klapie. Za modnisiem, w jakiego przeistoczył się włóczęga Anatoliusz Cybulin, dwoje innych włóczęgów niosło olbrzymi plakat z napisem: „Oto tupicusia macie, co angielskie nosi gacie"'". Za nimi kokieteryjnym i majestatycznym krokiem szła zgrabna dziewczyna, ale mocno wymalowana i wydekoltowana. Spódniczka mini odsłaniała długie i ładne nóżki, przystrojone w ażurowe, cieniut- — 78 — kie, zagraniczne pończochy, które były powodem cierpkich słów na kolejnym plakacie, niesionym przez włóczęgów. „ Nikt nie kocha tej pieszczoszki, co francuskie ma pończoszki ""2. Następnie z żartami i wybuchami śmiechu, w doskonałym humorze, maszerowała grupa tłuściochów z transparentem: „ Toż dopiero są grubasy, co krajowe żrą kiełbasy "m. W kolejnej grupie nie było słychać ani dowcipów, ani śmiechu. Bladzi, chudzi i mizerni chłopcy ledwo włóczyli nogi, a transparent o nich mówił: - „Przykropatrzeć! - same gnaty, zagraniczne marynaty!"114. fl Inny transparent nic dobrego nie wróżył: » „Nie ma rady - koniec bliski! tC3 Zamiast wódki piją... whisky""5. * Najwięcej śmiechu u przechodniów wywoływała ostatnia grupa. Składała się ona z włóczęgów w czarnych beretach z chwastami, prowadzących na smyczy zapamiętale ujadające psy, przemykające pomiędzy pozostałymi grupami w pościgu uciekającego włóczęgi. Przestraszony zbieg umykał niezdarnie skacząc, a z rozpiętych i opuszczonych luźno spodni zwisały szelki i koszula, która była powodem awantury. Dokładniej objaśniał to transparent: „ Tego będziem psami szczuli, kto w angielskiej jest koszuli"116. Jest to zaledwie jeden epizod spośród licznych imprez propagandowego tygodnia produkcji krajowej. W innej akcji, zorganizowanej przez AKWW, czynny udział wzięły również „łazanki". Nie tworzyły one wówczas organizacji zarejestrowanej, lecz nieraz na wyprawach i w innych przedsięwzięciach towarzyszyły włóczęgom. Przygotowując razem z włóczęgami propagandową akcję polskich towarów, sporządziły kukłę wypchaną pakułami i przyodzianą później w prawdziwe angielskie kratkowane szare spodnie i tabaczkową marynarkę. Gdy wszystko było gotowe, z mieszkania Wacława Korabie-wicza na ulicę A. Mickiewicza wybiegło kilku włóczęgów gwiżdżąc w gwizdki policyjne i tym zwracając na siebie uwagę przechodniów. Za nimi pędziło dwóch innych członków AKWW, wlokąc pod pachą kukłę. Następnie biegła gromada włóczęgów wrzeszcząc co sił i tłukąc trzepaczkami wydatny zad manekina. W końcu biegły „łazankr" czyniąc jeszcze większy rejwach, z którego wynikało, że został złapany nicpoń w spodniach angielskich, a teraz ponosi za to karę. Nie- — 79 — codzienne zjawisko błyskawicznie ożywiało ulicę, każdy przepychał się, aby zobaczyć, co się dzieje. Policja była uprzedzona o kolejnej akcji AKWW, dlatego nie wtrącała się i tylko jeden konny policjant nie zdążył ujść z placu Katedralnego, gdzie dopadli go włóczędzy z bezlitośnie bitym modnisiem, w otoczeniu roześmianego tłumu, z pytaniem jak ukarać łajdaka. Stropiony zaistniałą sytuacjąpolicjant poradził zabrać „faceta" do komisariatu, co spowodowało kolejne żarty i wybuchy śmiechu117. Na popularność włóczęgów w Wilnie, a zwłaszcza na Uniwersytecie, wpłynęły także doroczne bale urządzane przez AKWW. W klubie z biegiem czasu uświadomiono sobie konieczność zorganizowania imprezy dochodowej, w celu uzyskania pieniędzy na zakup kajaków, a był to drogi zakup. Najlepszym wyjściem z takiej sytuacji okazało się urządzenie balu, bowiem zbliżał się karnawał. Zaplanowano imprezę znacznie się różniącąodbalów korporanckich i oficerskich - bez fraków, krochmalonych koszul i „honorowych" gospodyń, a szczerą, wesołą i przyzwoitą zabawę. Tekst zaproszenia na pierw- j szy bal włóczęgów był dowcipny, w swojskiej, wileńskiej gwarze: „Zaproszeństwa. Wilniuki Drogie!.. Koleżki kochane! Ot znaczy sia i bal dla was bendzie. Przyodziewek kto jaki ma, ale chiba lepszy. Jedzenie nieść ze sobom nie trzeba, tam na miejscu bufet bendzie. Orkiestra denta. A wesoło jak na kaziuku. Serdecznie każdego zaprasza Akademicki Klub Włóczęgów Wi- • leńskich"m. Oryginalne zaproszenie zrobiło swoje, wszystkie bilety sprzeda- , no, profesura stawiła się prawie w komplecie, było nawet tłoczno. Nowością na balu była kula oklejona lusterkami, rzucająca w ciemnościach „zajączki" i oświetlająca salę, a zaskoczeniem dla gości -przystrojenie sali w stylu egzotycznym z barwnymi dywanami, wypożyczonymi z wystawy kilimów regionalnych. Niedociągnięć było niewiele, lecz sami gospodarze wpadli w zakłopotanie, gdy z dywanów wzbił się od dawna nie trzepany kurz, a na nich przy dźwięku fanfar mieli po turecku usiąść wszyscy obecni, aby przyglądać się tańcom z „Szeherezady". Na ten krok nie zdobyły się panie w jasnych strojach, a filantropijna primabalerina opery z powodu kichania musiała zrezygnować z części tańca. Najboleśniej niepowodzenie przeżywali główni gospodarze - Wacław Korabiewicz i Czesław Le- - —80 — śniewski, lecz mimo wszystko było wesoło i bal się udał. Włóczędzy swą serdecznością, humorem i oryginalnością zaimponowali wszystkim119. Od tego czasu bale odbywały się corocznie, a każdy nawiązywał do innego tematu i stylu. Podobieństwo polegało jedynie na towarzyszącym tym imprezom humorze oraz szczerej, otwartej atmosferze. Znane są niektóre nazwy balów włóczęgów wymieniane w sprawozdaniach: „Włóczęga na dno oceanu" (1936 r.); „Księżycowy bal włóczęgów" (1937 r.); „W krainie baśni" (1938 r.)120. Urządzane co roku w sali miejskiej przy ulicy Ostrobramskiej 5 bale przynosiły dochód ze sprzedaży biletów, a także napojów wyskokowych. W celu otrzymania pozwolenia na handel alkoholem AKWW zwracał się o zezwolenie do Izby Skarbowej w Wilnie121. Także zwracano się do Zarządu Miejskiego Wilna i starosty grodzkiego z prośbą o zwolnienie od podatku widowiskowego122. Prośby do władz Wilna świadczą, że bale karnawałowe włóczęgów stały się imprezą o skali ogólnomiejskiej. Dzięki balom, a także innym wesołym, w duchu „włóczęgowskim" imprezom, klub zjednał sympatię społeczności akademickiej, w tym również korporantów. AKWW podczas pochodu kaziukowego, 1936 r. — 81 — Bale karnawałowe stanowiły podstawowe źródło dochodów AKWW. Dochód z jednego balu wynosił od 250 do 800 złotych -sumę naprawdę niebagatelną, ale tego nie wystarczało na pokrycie takich wydatków klubu jak: kupno sprzętu turystycznego (kajaków, żagli, namiotów, butów narciarskich, nart itd.), przewodników, map, opłaty za światło, opał, opłaty komornego oraz dozorcy, który sprzątał lokal. Jeszcze od 100 do 300 złotych wpływało do kasy AKWW ze składek członkowskich i 200-300 złotych z subwencji otrzymywanych przez P.K.O., rozpoczynając od 1934 r., od rektoratu USB123. Subsydia, a przede wszystkim własne dochody zapewniały dla Akademickiego Klubu Włóczęgów finansowe zaplecze i rozwój organizacji. Było jeszcze wiele innych imprez Klubu Włóczęgów, które nie służyły napełnieniu kasy, ale również przynosiły mu rozgłos i sympatię. Do takich należały: udział w pochodach kaziukowych z przebieraniem się i żartami, nawiązującymi do tradycji wsi podwileńskiej124, w akcjach Dnia Akademika125, w pochodach Tygodnia Akademickie- „Klucz żurawi" włóczęgów na czele pochodu akademickiego. <Ą Z „Lagą" - Wacław Korabiewicz W uroczystych pochodach, w celu podkreślenia swej odrębności, włóczędzy ustawiali się w szyk żurawi na czele z „Lagą", a podczas Tygodnia Akademika i kaziuków demonstrowali symbole włóczęgów, na wozie wioząc narty, rowery, a nawet kanadyjkę z ustawionym żaglem z napisem: „Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich"'27. AKWW również brał udział w akcjach charytatywnych, takich jak zbiórka na rzecz „Pomocy zimowej" dla bezrobotnych, zbiórka odzieży dla bezrobotnych, „Dar Narodowy 3 maja". Uczestniczono w propagowaniu tych akcji128. Zasługą Klubu Włóczęgów było uporządkowanie podziemi w kościele Ducha Świętego. Lochami tego kościoła włóczędzy zaciekawili się jeszcze na początku lat dwudziestych, nieraz zwiedzali je, a od roku 1934 rozpoczęli systematyczne badania, ukończone w roku 193 5 uporządkowaniem znajdujących się tam grobów mnichów oraz szczątek dawnych mieszkańców Wilna. Doprowadzone do porządku podziemia przekazali Polskiemu Towarzystwu Krajoznawczemu129. Za zwiedzanie podziemi kościoła od turystów pobierano opłatę, co pozwoliło rozpocząć prace przygotowawcze do ufundowania przez AKWW dwóch tablic pamiątkowych: ku czci ks. Piotra Skargi i ks. Jakuba Wujka. AKWW brał czynny udział również w zorganizo- — 83 — _82 — waniu uroczystości ufundowania i wmurowania na dziedzińcu Piotra Skargi tablicy upamiętniającej początkodawcę Akademii Wileńskiej biskupa wileńskiego Waleriana Protasiewicza-Szuszkowskiego. Akcję ufundowania pamiątkowych tablic mężom nauki pomyślnie ukończono w 1937 r.Bu. W celu zapoznania społeczeństwa z ideą i działalnością AKWW, w 1934 r. włóczędzy zorganizowali dwa słuchowiska radiowe, nadane w ramach kwadransa akademickiego Rozgłośni Wileńskiej Polskiego Radia. Autorami audycji radiowych pt. „Jakim powinien być włóczęga" i „Życie młodzieży akademickiej" byli Wiktor Trościanko i Stanisław Paciulewicz131. Od 1932 r. do roku 1936 w miesięczniku „Włóczęga", wydawanym przez Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie, członkowie AKWW redagowali swój dział pt. „Tu Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich"132. W trakcie przygotowań do sprowadzenia do Wilna prochów Joachima Lelewela, wojewoda wileński zaproponował włóczęgom objęcie opieki nad konduktem pogrzebowym. Według planów wojewody, Klub Włóczęgów miał zorganizować straż boczną, kordon i wyznaczyć komendantów. Zlecenie takiego rodzaju zadania dla AKWW spowodowane było mylnym szacowaniem rzesz członków klubu na 200-250 osób. AKWW wówczas liczył 22 członków, stąd w żaden sposób włóczędzy nie sprostaliby temu zadaniu. Z tej przyczyny musieli zrezygnować z przyjęcia propozycji wojewody, ale faktem pozostaje znaczenie AKWW w Wilnie, jeżeli 22 członków klubu potrafiło swą działalnością stworzyć wrażenie masowej organizacji1". Gdy nadszedł dzień pogrzebu prochów Joachima Lelewela, ówczesny rektor USB prof. ks. Czesław Falkowski stanął przed dylematem kolejności ulokowania AKWW w uroczystym kondukcie pogrzebowym. Według utartego zwyczaju czoło pochodu, tuż za sztandaremUSB, tworzyli niezrzeszeni studenci w białych rogatywkach akademickich. Za nimi szły korporacje Uniwersytetu według starszeństwa i rodowodu: * „Polonia", ,3atoria", „Vilnensia" i inne. Akademicki Klub Włóczęgów powstał w 1923 r. i miał iść po „Batorii", ale korporanci temu ostro zaprotestowali, nie chcąc mieć między sobąrywali ideowych. Z tego powodu rektor USB zadecydował umieścić AKWW jako spadkobiercę idei filomatów i filaretów, na czele konduktu. Pierwszy, z„Lagą" w ręku, szedł Wacław Korabiewicz, za nim, żurawim kluczem, człon- kowie AKWW, a następnie sztandar USB, studenci niezrzeszeni, inne organizacje - zgodnie z ustaloną tradycją134. Nie zawsze dodatnia sława otaczała AKWW, znani byli włóczędzy również z licznych sporów. Dnia 22 marca 1925 r. 150 studentów USB zwróciło się do rektora z prośbą o rozpatrzenie sprawy i pociągnięcie do odpowiedzialności Klubu Włóczęgów z powodu nieodpowiedniego zachowania się w lokalu Ogniska Akademickiego wobec wycieczki akademików z Jugosławii, czyniącego dyshonor Uniwersytetowi135. Innym razem, w 1929 r., włóczędzy wysłali do „Słowa" list potępiający administrację państwową, która zakazała wystawienia w teatrze na Pohulance „Przestępców" Brucknera, w taki sposób stając w obronie sztuki, ale też narażając się organom rządzącym. Każdy z kilkunastu podpisów był zaopatrzony w adres współautora, czym młodzież chciała podkreślić swe wyzwanie przeciw władzy136. Najgłośniejszą historią była akcja obrony starych drzew na podwórkach uniwersyteckich, które władze USB w 1929 r. zaplanowały ściąć. Ta decyzja rektora wzburzyła włóczęgów, postanowili bronić drzew, pod którymi, jak oni wówczas uważali, kiedyś mógł siedzieć któryś z filomatów. W tym celu wywiesili na drzewach karty z wizerunkiem trupiej czaszki z piszczelami i napisami: -84 — Uniwersytecki dziedziniec ks.Piotra Skargi w 1929 r. -, — 85 — i. „1. Topola Kanadyjska , „, r m.tffyK Populus Canadensis Mnch.-Okaz muzealny pod ochroną Akademickiego Klubu Włóczęgów". i „2. Dąb Bezszypułkowy tf Quercus Sessilis Chrh.-Okaz muzealny. Pod ochroną } Akademickiego Klubu Włóczęgów"137. „Akademicki Klub Włóczęgów nie radzi dotykać tego drzewa siekierą"138. Prawie po każdej takiej akcji przedstawiciele AKWW musieli stawić się do rektora USB. Kary zazwyczaj nie były srogie, najczęściej kończyło się upomnieniem. W ostatnim przypadku rektor USB, prof. ks. Czesław Falkowski, rozbawiony dowcipnym sposobem protestu, całkowicie zrezygnował z ukarania Klubu Włóczęgów, wyjaśniając przedtem, że drzewa sadzone były już po zamknięciu Uniwersytetu przez Rosjan, a ścięcie ich odsłoni piękną barokową architekturę139. Wybryki włóczęgów nie zawsze kończyły się bez komplikacji. Podczas jednej z wypraw łodziami w górę Wilii w maju 1930 r., o piątej godzinie rano Paweł Jasienica, Teodor Bujnicki, Stefan Jędry-chowski, Czesław Leśniewski i Czesław Miłosz na plaży w Pona-ryszkach, nie chcąc moczyć majtek, zażywali kąpieli nago. W takim stanie zastała ich policja z komisarzem na jednej z dwóch łodzi. Sprawa się skomplikowała, gdy Jędrychowski oświadczył, że czuje się dotknięty tonem oficera i natarczywie poprosił go o podanie nazwiska. Były także inne ostre wypowiedzi. W konsekwencji „przestępców" oskarżono przed Sądem Akademickim o znieważenie Policji Państwowej, przesłuchano każdego z osobna i zmuszono do zapłacenia po 25 złotych, co nie było sumąbagatelną, zwłaszcza dla studentów140. Stefan Jędrychowski został dodatkowo przez Sąd Akademicki skazany na karę dyscyplinarną- upomnienia dziekańskiego141. Włóczęga fizyczna Wyprawy turystyczne, czyli włóczęga fizyczna, stanowiły ważny element w życiu AKWW. Dzięki nim włóczędzy poznawali Wi-leńszczyznę, Polskę, kraje sąsiednie, mieli bezpośredni kontakt z ludnościąwsi i miasteczek, a co najważniejsze, wyprawy te utrwalały przyjaźń, która była podstawą prężności organizacji. Rozpo- — 86 — częto w 1923 r. od podwileńskich wycieczek, ale z biegiem czasu zainteresowanie turystyką wzrosło, wybierano się na dalsze wyprawy, chociaż włóczędzy nigdy nie dążyli do rekordów - liczyła się oryginalność imprez turystycznych, bogactwo przygód oraz atmosfera przyjaźni. W kronice klubowej skrupulatnie odnotowywano czas włóczęgi, zwiedzane miejscowości, pseudonimy obecnych, a także wrażenia i przygody zapisywane z humorem. Często wyprawom nadawano zabawne kryptonimy jak - „Do Niemieża, do Tatarów" (12. I. 1930 r.); „Narty i Amator [Anatoliusz Cybulin] rozdarty" (16. III. 1930 r.); „Do „Słonia" (30. III. 1930 r.); „Śpiewające jezioro" (22. XI. 1931 r.); „Włóczęga mglista" (17. I. 1932 r.) lub „W gościnę do Imci Pana Władysława Jagiełły! Krewo" (4-6. VII. 1932 r.)142. Najczęściej odbywały się włóczęgi jednodniowe, w niedzielę bowiem tylko jeden wolny od studiów dzień w tygodniu nie pozwalał na częste wyprawy. Przy klubie działała sekcja ZNAJ - Zmarnowanej Niedzieli Ani Jednej, skupiająca także osoby nie należące do AKWW143. Paweł Jasienica wspomina: „Bo my kochaliśmy przyrodę, przestrzeń i plener. Spędzenie niedzieli w mieście hańbiło. Należało iść kupą na włóczęgę gdziekolwiek, do Suderwy, na Zielone Jeziora, do Sorok-Tatarów, zawsze z zapasem żywności w plecakach, Włóczędzy w okolicach Kalwarii Wileńskiej, 1934/35 r. ?J'-— 87 — ale bez kija - symbolu, gdyż to był proceder zbyt uroczysty jak na nasze gusta"144. W listopadzie 1929 r. grupa włóczęgów podjęła próbę przejścia w ciągu jednego dnia Wilna w promieniu 10 km od centrum. Okazało się, że to było ponad ich siły. Wyszedłszy o brzasku, powrócili dopiero w nocy, mocno zmordowani, pokonując zaledwie połowę zaplanowanej trasy145. Bardziej ciekawą, oryginalną i pomyślnie zakończoną była nocna wyprawa z pochodniami w dłoniach do grobów powstańczych z 1863 r. znajdujących się w Puszczy Rudnickiej146. Wyruszano pieszo, rowerem, na nartach lub kajakiem. Względnie krótkie czasowo, ale częste wypady niezmiernie zbliżały włóczęgów. Liczba uczestników wędrówek nie była stała, wahała się od jednej do dziesięciu osób. Na dłuższe wyprawy dość często wyruszały dwie osoby lub nawet jedna. Na samotne włóczęgi najczęściej udawali się Czesław Leśniewski, Stanisław Kuropatwa, Tadeusz Chaszczowski147 i Stanisław Wasilewski. O ostatnim, gdy wyruszał na kolejną samotną wędrówkę, w klubie powiedziano: „Solipsa poszedł słuchać jak trawa rośnie na Polesiu"148. Do realizacji dalekich włóczęg w dużym stopniu przyczyniło się nabycie łodzi żaglowej w 1928 r. Łódź była masywna i trudna w manewrowaniu, wyłącznie przy najmocniejszym wietrze mogła pokonywać prąd Wilii, po której włóczędzy uczyli się żaglować. W dniach 29 lipca - 4 sierpnia 1928 r. tę żaglówkę, noszącą już nazwę „Włóczęga", wypróbowano na dłuższej wyprawie: jezioro Narocz-Wilno (ok. 300 km)149. Na wyprawę miało wyruszyć ośmiu włóczęgów oraz dwie „łazanki". Janka „Pimpa" (Janina Haaze, przyszła żona Wacława Korabiewicza) i Hanka „Leszek Biały", ale wybrał się tylko Wacław Korabiewicz z dziewczynami, a nad jeziorem dołączył się przypadkowy pasażer. Mimo burzy i pękniętego po wejściu na mieliznę miecza, wesołe towarzystwo szczęśliwie dotarło do Wilna150, a trasa ta w przyszłości stała się jedną z najbardziej uczęszczanych przez włóczęgów. W ciągu roku akademickiego 1928/29 tabor AKWW wzbogacił się o łódź kanadyjkę, nazwaną „Wyga", którą w okresie 20. VI. - 25. VII. 1929 r. przebyto 1700 km od Wilna do Poznania. Celem wyprawy było nie tylko pokonanie trasy wodnej rzekami: Wilią (pod prąd) - Uszą-Berezynką-Niemnem-Kanałem Augustowskim-Biebrzą-Na-rwią-Wisłą-Bzurą-Nerem i Wartą, ale także obejrzenie w Poznaniu — 88 — Kanadyjka „Wyga" w Modlinie, 1929 r. Powszechnej Wystawy Krajowej. Tą wyprawą włóczędzy zdobyli mistrzostwo sezonu turystyki wodnej Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich151. Żaglówką „Włóczęga" w tym czasie (3. VII. - 23. VII. 1929 r.) spłynięto z Pińska do Modlina (550 km) 152. 1931 r. przyniósł inną daleką wyprawę wodną- z Wilna do Gdyni, w której wzięły udział dwie osoby z klubu153. Z biegiem czasu AKWW nabył nową kanadyjkę nazywając ją „Bacfish Wilno II" i tabor kajakowy154. Jeden z kajaków był własnoręcznie wykonany przez Zygmunta Drzewieckiego i nazwany „Wała-kitą", zgodnie z tradycją155. Mając odpowiedni sprzęt, włóczędzy zwiększyli zasięg i liczbę włóczęg kajakowych. O większych spośród nich zachowały się wzmianki w sprawozdaniach. Wymienione są: dookoła Wileńszczyzny-1000 km(5. VII.-1. VIII. 1935r.);Oszmiana - rz. Stracza - jez. Świr - jez. Narocz - rz. Naroczanka - rz. Wilia-Wilno (29. VIII -16. IX. 1935 r.); Wilno-Polesie -jez. Augustowskie (09. VIII - 31. VIII. 1935 r.); Puszcza Nalibocka - rz. Łań-Polesie -rz. Szczara-Suwalszczyzna, łącznie 1128 km (27. VI - 02. VIII. 1936 r.); Wilno-Dryświaty-Ignalina-Wilno, 700 km (02. VII -15. VII. 1936 r); rz. Disna - rz. Dźwina - rz. Żejmiana-Wilno, ponad 1000 km przebytych w ciągu 30 dni w 1937 r. Szereg włóczęg było kombinowanych. Pieszo-kajakowe: Nowo-gródczyzna-Suwalszczyzna, 700 km (26. VII - 21. VIII. 1936 r.); — 89 — Berezyna-Niemen - w. Korelicze-Mir-Snów-Swojatycze-Siniawka -rz. Łań - rz. Prypeć - rz. Jasiołda-Kanał Ogińskiego - rz. Szczara -rz. Niemen-Grodno, 1100 km w 1937 r. w ciągu 27 dni. W okresie 5. VII - 25. VIII. 1936 r. jedna osoba odbyła po Polesiu (ok. 400 km) włóczęgę kombinowaną, piesząz wykorzystaniem innych doraźnych środków lokomocji156. Zdobyte doświadczenie, a szczególnie posiadanie sprzętu turystycznego pozwoliło Klubowi Włóczęgów organizować wyprawy ogólno-akademickie. W 1934 r. AKWW przeprowadził spływ kajakowy z nagrodami do uzdrowiska akademickiego w Legaciszkach. Od 1935 r. rozpoczęli corocznie organizować masowe spływy z jezior Dubiń-skich do Wilna (ok. 100 km). W 1935 r., w trwającym dwa dni spływie, wzięło udział 36 osób. W następnym roku - 30 osób. W roku 1937 do Wilna spłynęło 38 osób, a w 1938 r., w okresie Zielonych Świąt, w ciągu 3 dni ten sam szlak przebyło już 60 osób157. Mnóstwo ludzi spowodowało, że ogólnoakademicki spływ wydłużył się o dzień. Kajakowe wędrówki powin-ne były odbywać się w odpowiedniej porze roku. Zimą natomiast najlepsze były narty. Dzięki pieniądzom uzyskanym z dochodowych balów, AKWW posiadał dobry sprzęt narciarski, co pozwalało na częste niedzielne włóczęgi w okolice Wilna. Z dłużej trwających znana jest tylko jedna, odbyta w 1938 r.: z Wilna przez wieś Michaliszki i wieś Konstantynów do wsi Szwaksze(ok. 100 km). Posiadanie rowera w okresie międzywojennym było uważane za luksus. W klubie rowerów nie było, ale mieli je poszczególni członkowie AKWW. Z tego powodu włóczęgi rowerowe nie były tak częste jak inne formy wędrówek turystycznych. Do Wóczędzy na jednej z niedzielnych wypraw, 1935/36 r. — 90 — Wyprawa pieszo - rowerowa, 1934/35 r. ak. Od lewej: Bohdan Nagurski - „Metodysta", Andrzej Święcicki - „Poprzek", NN, NN, NN, Józef Wierzbicki - „Kataryniarz", Jerzy Noach - „Udo" tych nielicznych, ale o długiej trasie, około 3000 km, należy odbyta w 1937 r. wyprawa po województwach lwowskim i stanisławowskim158. Najczęściej odbywały się wędrówki piesze, ponieważ mogły być o każdej porze roku i nie wymagały drogiego sprzętu. Wiele spośród włóczęg coniedzielnych uległo zapomnieniu, znane są dziś tylko niektóre oraz wyprawy większe. W okresie 20. VIII - 28. VIII 1936 r. jedna osoba z AKWW przebyła trasę Wilno-Łuki-Łuksza-Popiś-Wilno pokonując 230 km. W 1937 r., w ciągu 9 dni, również samotnie, pewien włóczęga przeszedł 335 km, idąc z Wilna przez Oszmianę, Krewo, Wołożyn, Nałiboki, Lubicz, Wiszniów do Połoczan. W roku 1938 13 dni zajęło pokonanie 570 km na szlaku: Bielsk-Briańsk-Dro-hiczyn-Mielnik- Wysokie Litewskie-Kamieniec Litewski-Białowieża-Nowy Dwór-Chomsk-Motol-Łohiszyn-Hancewicze. Podczas innej wyprawy w 1938 r. w ciągu 6 tygodni dwie osoby przebyły 1150 km zaliczając: Ostróg, Krzemieniec, Zbaraż, Miodobrody, Czortków, Za-leszczyki, Kołomyję, Delatyn, Beskid Huculski, Doliny Czeremoszu, Czywczyn, Czarnohorę, dolinę Prutu, Gorgany, Bieszczady, Sławsko, Skale, Borysów, Lwów159. Rekordową pieszą wyprawą w AKWW, a także na USB, była włóczęga przez całą Rzeczpospolitą z Wilna do Cieszyna przez Puszczę Rudnickąi Białowieską, Góry Świętokrzyskie i Beskidy160 (1930 r.), w której uczestniczyło trzech członków AKWW (Stefan Jędrychow- — 91 — Podczas jednej z włóczęg: stoi Andrzej Święcicki - „Poprzek", , siedzi Jerzy Noach - „Udo", 1935/36 r. ak. " ski, Czesław Herman i Teodor Bujnicki oraz jeden sympatyk klubu)161. Największy rozgłos Klubowi Włóczęgów przyniosły wyprawy zagraniczne. Bez wątpienia szczytem turystycznych osiągnięć AKWW była włóczęga kajakowa z Polski do Stambułu. Zachowało się o niej stosunkowo dużo szczegółów dzięki książce Wacława Korabiewicza „Kajakiem do minaretów" (pierwsze wydanie 1935 r.). Pomysłodawcąi organizatorem tego niebezpiecznego spływu był późniejszy autor książki, który wówczas składał egzaminy dyplomowe i był mocno ograniczony w czasie, ale z poświęceniem się zaangażował w pracę organizacyjną, reklamując wyprawę w prasie i radiu oraz czuwając nad wykonaniem kajaków. Wielu wyprawę kajakową do Stambułu, bez dokładnych map i dobrego sprzętu, uważało za szaleństwo. Nawet w AKWW powstały dwa obozy, różnie oceniające możliwości szczęśliwego przebiegu przedsięwzięcia. Część włóczęgów, wcześniej zapisanych na wyprawę, pod presją rodzin zaczęło wycofywać się, aż uchwalono w klubie, że mimo wszystko każdy, kto się wycofa, będzie obciążony kosztami podróży. Taka decyzja poskutkowała. W dniu 6 lipca 1930 r. sześć osób ubranych w marynarskie drelichy opuściło Wilno162. Oprócz Wacława Korabiewicza do — 92 — załogi należeli: Czesław Leśniewski, Bogumił Zwolski, Antoni Boh-dziewicz, Antoni Czerniewski i Tadeusz Szumański163. Wyprawę zaplanowano rozpocząć na rzece Orawce, ze wsi Jabłonki, ale z powodu niedostatecznej ilości w niej wody spływ się rozpoczął dopiero na terenie Czechosłowacji, w okolicy Twardoszna, a pierwsze kilometry kajakowej wyprawy włóczędzy przebyli pieszo, idąc za wozem wiozącym kajaki. Kajaki o nazwach „Don Kichot", „Rosynant" i „Sancho Pansa" były wykonane na zamówienie, miały 5,20 m długości i 85 cm szerokości, posiadały wodoszczelne komory i 2,5-metrowy maszt z żaglem 5 metrów kwadratowych164. Dość płytką i kamienistą, a z tego powodu niebezpieczną Orawą włóczędzy spłynęli stosunkowo łatwo i trafili na Wag, który również przeciska się między Wysokimi a Niskimi Tatrami i Wielką a Małą Fatrą, tworząc nieraz wodospady i porohy, lecz o wiele więcej dokuczał im unoszący się nad rzeką zapach siarkowodoru. Wagiem ekipa kajakowa trafiła na leniwie płynący i monotonny Dunaj. Po drodze chłopcy zwiedzili Budapeszt i Belgrad. W Budapeszcie miało nastąpić spotkanie z węgierskimi studentami, którym wieziono pamiątkowy medal oraz adres Bratniej Pomocy Polskiej Młodzieży Akademickiej USB, lecz udało się skontaktować tylko z przedstawicielem kolonii polskiej w Budapeszcie. Tym niemniej ludność Węgier, Jugosławii, a później także Rumunii była życzliwie nastawiona wobec podróżników z Polski. Jednostajność Dunaju przerwała zbliżenie się kajaków do „Żelaznej Bramy" - wąskiej gardzieli Karpat Południowych, będącej od wieków postrachem żeglarzy. Wstydząc się własnego tchórzostwa, chłopcy zdecydowali się na ryzyko. Z błyskawiczną szybkością, w ciągłym napięciu, przez wodospady i wiry bez strat przebyli niebezpieczny przełom165. Dalsza podróż Dunajem - w upały, przez bagniste okolice, w otoczeniu natrętnego ptactwa, stała się męcząca. Płynąć można było tylko z rana i wieczorem, a w południe należało odpoczywać w cieniu. To dodatkowo irytowało uczestników długo trwającej podróży, zdarzały się nawet kłótnie166. Gdy włóczędzy wreszcie znaleźli się na Morzu Czarnym, okazało się, że dwie osoby są zbyt uwrażliwione na chorobę morską i z tej przyczyny zrezygnowały z dalszej podróży kajakiem, do Konstancy udając się pieszo. Po naradzie w Konstancy na szlaku morskim pozostali tylko Korabiewicz i Leśniewski. Tadeusz Szumański nie był — 93 — przeciwny kontynuowaniu wyprawy, ale nie miał chętnego do załogi w kajaku. Zresztą zły stan kajaków zagrażał utonięciem. Mimo pęknięć w burtach kajaków, reperowanych w drodze gdzie się dało, fal morskich zalewających po pas załogę, dwójka awanturników dotarła do Bułgarii, a następnie do Turcji. Na Bałkanach włóczędzy nieraz mieli kłopoty z nabyciem prowiantu, a nawet wody pitnej. Rzadko spotykani Turcy, z powodu swego ubóstwa, często nie byli w stanie im pomóc. Wycieńczenie chłopców, a przede wszystkim zakażenie palca i opuchnięcie całej ręki grożącej ogólnym zapaleniem oraz gorączka u Czesława Leśniewskiego, zmusiło do zatrzymania się niedaleko od Stambułu, w tureckiej wojennej stacji obserwacyjnej i zatelefonowania do Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Turcji. Po niedługim oczekiwaniu po chłopców przybyła limuzyna i odwieziono ich do Stambułu. Leśniewskiego umieszczono w szpitalu, a Korabiewicza - w prywatnym polskim mieszkaniu. Po kilku dniach, już w nowym ubraniu, a Czesław Wrażenia to ze Stambułu. Rys. Antoni Czerniewski - „Pacykarz" — 94 — Leśniewski - z ręką na temblaku, włóczędzy wpłynęli do Stambułu w gościnę do najstarszego w Turcji klubu wioślarskiego „Galata Seraj". Na spotkanie „Sancho Pansy" wypłynęła motorówka, a na molu oczekiwała kolonia polska Stambułu. Po przemówieniu Leśniewskiego ambasador RP przypiął chłopcom medale z napisami„Kochanym włóczęgom z Wilna - kolonia polska w Stambule". Od prezesa tureckiego akademickiego towarzystwa wioślarskiego włóczędzy otrzymali banderę z półksiężycem i gwiazdą, sami zaś wręczyli jedwabną banderę AKWW, wykonaną na koszt polskiej ambasady w Stambule. W Turcji włóczęgów spotkano jak bohaterów, zasypując pytaniami i pochwałami. Ironia losu: uroczyste spotkanie wyprawy z Wilna odbyło się tylko dzięki zwróceniu się włóczęgów do Ambasady RP z prośbą o pomoc. W przeciwnym wypadku, mimo że w ambasadzie wiedziano o wyprawie z Wilna, chłopcy wpłynęliby bez przywitania, najwyżej później mogłoby się odbyć spotkanie z kolonią polską. Na dworcu wileńskim włóczęgów nikt nie spotkał, dopiero później rozeszła się wiadomość po mieście i na uniwersytecie o pomyślnej wyprawie z Wilna do Stambułu, a Polski Związek Towarzystw Wioślarskich wręczył im dyplomy167. W rok po wyprawie do Stambułu odbyła się druga włóczęga zagraniczna. Stefan Jędrychowski, Czesław Miłosz i Stefan Zagórski, chcąc dorównać Korabiewiczowi i Leśniewskiemu, w czerwcu 1931 r. wyruszyli z Wilna do Pragi. Tam zamierzali kupić używane czółno kanadyjkę, ponieważ sportowy sprzęt w Czechosłowacji był o połowę tańszy niż w Polsce, a następnie przetransportować je do Lindau w Bawarii nad jezioro Bodeńskie, skąd Renem i dopływami Renu planowali spłynąć jak najbliżej Paryża, gdzie wówczas odbywała się Wystawa Kolonialna168. Latem 1931 r. Jędrychowski i Miłosz członkami AKWW już nie byli, a Zagórski, j ak podaj e Czesław Herman, uchodził tylko za sympatyka klubu169. Mimo to Czesław Miłosz wyprawę Renem uważa za imprezę Klubu Włóczęgów170 i na pewno warto poświęcić jej nieco uwagi. Po kupieniu w Pradze czółna, Jędrychowski z Zagórskim pieszo przez Alpy Bawarskie wyruszyli do Lindau, a Miłosz w ciągu dwóch tygodni przebywał w Czechosłowacji w celu wysłania kanadyjki nad jezioro Bodeńskie, zwiedzał Pragę i kilka dni włóczył się w pobliżu granicy czechosłowacko-niemieckiej171. Po spotkaniu nad jeziorem — 95 — rozpoczęto spływ. Jezioro przepłynęli bez kłopotów. Gorzej było na Renie, ponieważ wymijanie kamieni i karczy wymagało ustawicznej uwagi. Pewnego razu wyręczyła chłopców intuicja, gdy, jakby coś przeczuwając, zatrzymali się w 200 metrach od wodospadu Szafuza. Jednakże obok szwajcarskiej Koblenz Pen trafili na porohy i uszkodzone czółno poszło pod wodę, a rozbitków wyłowił posterunek policji rzecznej po niemieckiej stronie. W taki sposób trójka została bez paszportów i pieniędzy, uratować udało się tylko dwa plecaki oraz wydostano z wody już nie nadającą się do pływania kanadyjkę. Z Paryża jednakże nie zrezygnowali. W Zurychu Konsulat RP wydał im paszporty i pożyczył niedużą sumę pieniędzy. Dalsza podróż zamieniła się w pieszą włóczęgę - z Zurycha pieszo do Bazylei, dalej pociągiem do Strasburga, a następnie do Paryża172. Całkowite zrealizowanie planu stało się niemożliwym, lecz podstawowy cel - po wielu przygodach - został osiągnięty. Inną zagraniczną wyprawę zaplanowano w 1938 r. - pieszo-wod-ną włóczęgę do Prus Wschodnich, ale nie doszła ona do skutku. Zamiary włóczęgów przekreśliły niekorzystne ograniczenia wprowadzone przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej173. Żadna inna akademicka organizacja na USB nie mogła poszczycić się takimi wynikami w dziedzinie turystyki jak AKWW. W tym również Akademicki Związek Sportowy, który także co jakiś czas organizował podróże. Częste i nieraz dalekie wyprawy Klubu Włóczęgów sprawiły wrażenie, że AKWW był zrzeszeniem wyłącznie turystycznym. Ale ci, którzy byli bliżej zapoznani z działalnością klubu, wiedzieli, że przede wszystkim był on organizacją samokształceniową, działającąna terenie Wszechnicy Batorowej i na łonie przyrody. Charakterystyka prezesów oraz niektórych członków klubu Bez wątpienia na działalność każdej organizacji największy wpływ wywiera jej przywódca, niezależnie jak się mianuje jego stanowisko. Akademicki Klub Włóczęgów też nie był wyjątkiem. Najwyższą władzę w AKWW posiadało zgromadzenie, ale w liczącej niespełna trzydzieści osób orgamzacjinajwiększąrolę zawsze odgrywał prezes, czyli „Wyga". — 96 — *' Teodor Nagurski, inicjator założenia AKWW i jego ideolog, nigdy nie został prezesem klubu, ponieważ pierwszy rok istnienia organizacji był okresem całkowicie bezprezesowym. Zresztąpierwsze zebrania stanowiły dopiero zalążek AKWW. Po pierwszym okresie stagnacji, trwającym, jak już było wspomniane, około roku, rozpoczęła się ustabilizowana działalność Klubu Włóczęgów i harmonijny rozwój organizacji. Powstaje wówczas władza klubu, krystalizują się zasady i cele jego działalności. Jednym z założycieli AKWW, który po Teodorze Nagurskim przejął ideę i zapał w prowadzeniu organizacji, był Wacław Korabiewicz. Nie wykluczone, że w 1923 r. w gronie włóczęgów odgrywał on równie ważną rolę jak Teodor Nagurski, ponieważ w prośbie o zalegalizowanie AKWW z 10 lutego 1925 r., Wacław Korabiewicz był podany jako „referent" AKWW za 1923 r., 1924 r. i obrany na rok 1925 r.174. Inne źródło zaprzecza temu, gdyż mówi się w nim, że w Klubie Włóczęgów pierwsze dwa lata upłynęły „bez statutu i bez żadnej hierarchii"175. Najprawdopodobniej, gdy włóczędzy ubiegali się o zalegalizowanie swej organizacji, jako przewodniczącego z lat 1923 i 1924 podali lidera klubu Wacława Korabiewicza, który od 1925 r. * Członkowie AKWW. Drugi od lewej Wacław Korabiewicz, >ga. „Kilometr" - „Wyga", 1924/25 r.ak. f ^ t — 97 — przez kilka następnych lat był corocznie obierany na to stanowisko, zgodnie z Zarysem Ideologii zamieniającym włóczęgom statut. Powołując się na prośbę AKWW do rektora USB o zalegalizowanie klubu, niezależnie od niektórych sprzeczności świadczących raczej o kształtowaniu się władz i oblicza AKWW w latach 1923-1925, można stwierdzić, że przewodniczącym Klubu Włóczęgów od 1923 r. był Wacław Korabiewicz. Piastującego kierownicze stanowisko w Akademickim Klubie Włóczęgów nazywano „referentem". To określenie było w użyciu jeszcze jakiś czas po 1925 r., zanim nie wprowadzono innego - „Wyga", bardziej odpowiadającego włóczęgom, określającego osobę doświadczoną, sprytnąi przebiegłą. Pierwszy dokument, odnaleziony w Centralnym Państwowym Archiwum Litwy, w którym prezes AKWW jest nazywany „Wygą", pochodzi z 3 stycznia 1929 r., ale nie wykluczone, że prezesa nazywano tak już wcześniej176. Z braku ścisłych danych w Centralnym Państwowym Archiwum Litwy i we wspomnieniach byłych członków AKWW, trudno jest dokładnie określić, kto przewodniczył Klubowi Włóczęgów w okresie od 1926 r. do 1933 r. Opierać się można jedynie na, niestety nie zawsze dokładnych, wspomnieniach Wacława Korabiewicza, liście Czesława Hermana oraz niektórych danych archiwalnych. W „Pokusach" W. Korabiewicz pisze, że odpowiedzialnym za zorganizowanie uroczystości „Zabicie smoka Bazyliszka" był obrany w lutym „Wyga" AKWW, a mianowicie - on sam'77. Uroczystość ta odbyła się w dniach 24 - 25 kwietnia 1926 r.178. Z tego wynika, że w 1926 r. Klubem Włóczęgów kierował Wacław Korabiewicz. W następnym roku „Wygą" AKWW ponownie mógł być W. Korabiewicz. Tak przypuszczać pozwala podanie Rady Arcywłóczęgów do rektora USB z dnia 6 grudnia 1927 r., w którym jako lokal AKWW podane jest prywatne mieszkanie W. Korabiewicza (ul. Antokolska 43)179. Zazwyczaj, jeżeli organizacja nie posiada własnego lokalu, podaje się adres prywatnego mieszkania jej prezesa. Za tym przypuszczeniem przemawia również ogłoszenie, Arcywłóczęgi" -,,Kilometra" w zeszycie nr 6 „Alma Mater Vilnensis" z 1927 r., w którym podaje ten sam adres AKWW 180. W nielicznych organizacjach informacji udziela przeważnie prezes. Zgromadzenia sprawozdawczo-wyborcze w AKWW odbywały się najczęściej w lutym lub marcu181, co daje podstawę przypuszczać, że od lutego albo marca 1927 r. do tego sa- — 98 — mego miesiąca roku 1928 władzę w Klubie Włóczęgów sprawował Wacław Korabiewicz. Nie pozostało żadnego dokumentu z 1928 r. wymieniającego prezesa, ale prośbę do rektora USB z dnia 3 stycznia 1929 r. o zatwierdzenie pieczęci AKWW podpisał „Wyga" Wacław Korabiewicz182. Jak wiadomo, wybory władz klubu odbywały się co roku w lutym lub marcu, dlatego można sądzić, że Korabiewicz „Wygą" był również w okresie luty 1928 r. - luty 1929 r. Jeżeli zaufać wspomnieniom Wacława Korabiewicza, następnym prezesem AKWW był Wacław Krukowicz. W „Pokusach" mówi się, że „Mąjtek-Złodziej" (pseudonim klubowy Krukowicza) był „Wygą" klubu, gdy Korabiewicz zaproponował urządzić werbunek nowych członków klubu183. Dokładnie natomiast wiadomo, kiedy odbyła się pierwsza „mobilizacja" - 26 października 1929 r.184. W innym fragmencie „Pokus" podane jest, że podczas akcji obrony starych drzew na uniwersyteckim dziedzińcu „Kilometr" „Wygą" nie był185, a ta właśnie akcja odbyła się w 1929 r., gdy władze USB na 350-lecie Uniwersytetu postanowiły nadać mu wygląd sprzed rządów carskich186. Dwa fakty natomiast wywołują pewne wątpliwości. W dniu 9 października 1929 r. podczas pogrzebu prochów Joachima Lelewela, na czele żurawiego klucza włóczęgów szedł Wacław Korabiewicz187. Ten zaszczyt w AKWW przysługiwał prezesowi, chociaż też nie wykluczone, że za długoletnią działalność w AKWW włóczędzy w taki sposób wyróżnili swego „Kilometra". Drugi fakt zawiera list Czesława Hermana, w którym pisze, że nie wie, czy Wacław Krukowicz kiedyś był „Wygą", bo go nie znał i nie widział, a dowiedział się o nim dopiero w 1986 r. z książki „Pokusy"188. Czesław Herman w AKWW znalazł się 26 października 1929 r., więc powinien by był znać W. Krukowicza, a przynajmniej słyszeć o nim. Z tego powodu kadencję Wacława Krukowicza należy umieścić wcześniej, pozostaje natomiast zagadką, w jakim okresie i na jak długo. Prawdopodobnie Korabiewicz omylił się umieszczając kadencję Krukowicza w roku 1929, a nawet nie wykluczone, że „Mąjtek-Złodziej" wcale nie był „Wygą" lub kierował klubem niecałą kadencję w latach 1926,1927,1928 lub 1929. Z listu Czesława Hermana wynika, że w 1930 r., gdy w AKWW rozpoczął się kryzys, prezesem był Wacław Korabiewicz. 14 lutego 1931 r. jego kadencja dobiegła końca, nowym prezesem został Ana- — 99 — toliusz Cybulin189, a wieloletni przywódca AKWW wreszcie więcej czasu mógł poświęcić studiom. Po roku w kierownictwie AKWW nastąpiła zmiana. Na okres 1932/3 3 na „Wygę" włóczędzy obrali Czesława Hermana190. Po nim, prawdopodobnie od lutego 1933 r., prezesem został ponownie Anatoliusz Cybulin, co może potwierdzić dokument z dnia 1 grudnia 1933 r. podpisany przez „Wygę" A. Cybulina191. Kolejnym prezesem, wybranym przez zgromadzenie 12 grudnia 1933 r., był Karol Szulc, który jednakże nie dotrwał do końca kadencji. 24 października 1934 r. ustąpił ze stanowiska, decyzję swoją motywując nadmiarem pracy w Zarządzie Bratniej Pomocy Polskiej Młodzieży Akademickiej USB. W zaistniałej sytuacji obowiązków prezesa znów podjął się Anatoliusz Cybulin192. Na kolejnym zgromadzeniu AKWW, przeprowadzonym tradycyjnie w lutym, a dokładniej 12.02.1935 r., na prezesa obrano brata Teodora Nagurskiego - Bohdana Nagurskiego193. Jego kandydaturę, od imienia ustępującej rady, zaproponował Anatoliusz Cybulin. Byli też inni kandydaci: Zygmunt Drzewiecki, wysunięty przez Stanisława Janickiego, Tadeusz Chaszkowski oraz Anatoliusz Cybulin popierany przez Tadeusza Chaszkowskiego i Zygmunta Drzewieckiego. Cybulin i Chaszkowski zrezygnowali z kandydowania, a wynik głosowania korzystny był dla Bohdana Nagurskiego194. Po roku pomyślnej działalności, omówionej na zgromadzeniu 3 marca 1936 r., Bohdana Nagurskiego pozostawiono na następną kadencję195. Następne wybory w AKWW przyniosły zmianę. 25 lutego 1937 r. na „Wygę" obrano Zygmunta Ruszczyca, a gdy został on powołany 12 października 1937 r. do odbycia służby wojskowej, już po raz trzeci „Wygą" został Bohdan Nagurski196, który Klubem Włóczęgów kierował do 22 lutego 1938 r. Po nim prezesem został Roman Mongird197, ale z niewiadomych przyczyn na własne żądanie poprosił o zwolnienie z tego stanowiska. Wówczas na „Wygę" włóczędzy obrali Tadeusza Gińkę, który urzędowanie rozpoczął 9 listopada 1938 r.198. Ostatnim „Wygą" AKWW, od 28 lutego 1939 r., był Edward Lan-ghammer199. Planowane w lutym 1940 r. zgromadzenie nie doszło do skutku, ponieważ Uniwersytet Stefana Batorego już nie działał, jak również wszystkie organizacje akademickie. Najdłużej stanowisko prezesa AKWW, od 1923 do 1931 r., prawdopodobnie tylko z krótką — 100 — przerwą, piastował Wacław Korabiewicz. Z pewnością był osobą najbardziej zasłużoną dla AKWW, jego współzałożycielem, ideologiem, wieloletnim „Wygą" i nic więc dziwnego, że wielu wilnian, w swoich wspomnieniach z okresu międzywojennego Akademicki Klub Włóczęgów utożsamia z jego osobą. Wacław Korabiewicz urodził się 5 maja 1903 r. w Sankt Petersburgu, w rodzinie lekarza Antoniego Korabiewicza i Stefanii z Matu-sewiczów pochodzących z Litwy. Tak samo jak ojciec, w metryce urodzenia miał wpisane „potomstwiennyj dworianin" (ros. rodowity dworzanin)200. Wydarzenia I wojny światowej zmuszały Korabiewi-czów do częstych zmian miejsca zamieszkania. Jakiś czas rodzina mieszkała w Petersburgu, potem w Charkowie, a najwięcej czasu spędziła w Kijowie. W październiku 1915 r. kilkunastoletni Wacek Korabiewicz znalazł się w dopiero powstającym Związku Harcerstwa Polskiego, które mocno wpłynęło na światopogląd i postawę chłopca201 . Kontakt z harcerstwem zachował przez wiele lat. Będąc na studiach, Wacław Korabiewicz brał czynny udział w organizowaniu obozów, a także w wydawaniu pism harcerskich „Na harcerskim tropie" (dodatek do „Słowa") oraz „Na przełaj"202. Po opuszczeniu Kijowa i rocznym pobycie na Litwie w rodzinnym majątku Girgżdele, w 1919 r. Korabiewicz wstąpił do gimnazjum im. J. Lelewela w Wilnie203, a po trzech latach, w październiku 1922 r. -na wydział lekarski Uniwersytetu Stefana Batorego204, mimo że nigdy nie myślał o zawodzie lekarza. Marzył natomiast o morzu, które jeszcze bardziej go zafascynowało po wycieczce statkiem z Warszawy do Gdyni, zorganizowanej przez Ligę Morską i Kolonialną. Z powodu słabego wzroku nie trafił do Państwowej Szkoły Morskiej. To popchnęło go do poszukiwania dobrze opłacalnej pracy, aby w przyszłości nabyć własny jacht. Taką miała być praca inżyniera górniczego, więc udał się do Akademii Górniczej w Krakowie, a ponieważ miał trójkę z matematyki, powinien był odbyć praktykę, pozwalającą uzyskać ulgi przy wstępowaniu na uczelnię. Okazało się jednak, że praca w kopalni dla dziewiętnastoletniego chłopca jest zbyt ciężka, a co gorsze, po spożyciu brudnej wody zachorował na śpiączkę afrykańską i znalazł się w szpitalu. Tam dowiedział się o przyjęciu go do Akademii Górniczej, ale rodzina odradziła mu studia w Krakowie, podsuwając inny pomysł, bliski marzeniom Korabiewicza - ukończenie medycyny i podjęcie się pracy lekarza okrętowego205. — 101 — Studia medyczne mało ciekawiły Wacława Korabiewicza, nie należał nawet do Koła Medyków. Urodzony humanista, oprócz tego dobry organizator, najwięcej czasu spędzał w organizacjach nie związanych z kierunkiem studiów. Stał się czynnym członkiem Polskiej Ligi Morskiej i Kolonialnej206, brał aktywny udział w reżyserowaniu Szopek Akademickich207 oraz w Stowarzyszeniu Twórczości Oryginalnej Koła Polonistów USB, zamieszczając swe wiersze w zbiorkach „Patykiem po niebie", „S.T.O.", „Pod arkadami"208, a w turnieju poetyckim na USB zajął drugie miejsce po Teodorze Bujnickim209. W 1926 r. był prezesem Koła Dramatycznego Bratniej Pomocy USB210, od 1929 r. pracował jako kierownik wychowania fizycznego w gimnazjum oo. Jezuitów w Wilnie i jeszcze w ciągu dwóch lat jako instruktor kultu-ralno-oświatowy w katolickim towarzystwie młodzieżowym; posiadał kwalifikacje zdobyte na Kursach Wychowania Fizycznego w Poznaniu oraz stopień instruktorski ZHB211. Mimo różnorodności zajęć i braku czasu najwięcej uwagi Wacław Korabiewicz poświęcał Akademickiemu Klubowi Włóczęgów. „Z Klubem Włóczęgów łączył mnie dziwny, rodzinny jakby stosunek, którego wytłumaczyć do dziś nie potrafię. Był on chyba mojąpsychicznąodskoczniąod powszedniości dnia codziennego, od obowiązku, a przede wszystkim od przedmiotu studiów, które mnie mało interesowały. Mówiąc szczerze i obiektywnie, wszystkie imprezy i przedsięwzięte kawały, wszystkie pomysły klubowe ode mnie brały początek. Klub to ja, a ja to klub"212 - napisał po wielu latach Wacław Korabiewicz. Przytoczony urywek świadczy o egocentryzmie autora, co najlepiej podkreślił Stefan Jędrychowski na jednym z zebrań AKWW mówiąc, że klub ma szczęście, że „Kilometr" nie cierpi na hemoroidy, bowiem wówczas wszyscy musieliby odbywać zebrania na stojąco. Nieraz uczucia do przyjaciół z klubu Korabiewicz mierzył użytecznością w AKWW, zauważał dopiero tych, którzy wyróżniali się aktywnością, był wymagający wobec siebie i innych, nie znosił braku inicjatywy. Swoją niespożytą energiąpotrafił zachęcić innych, ogromnie się cieszył, gdy imprezy włóczęgów udawały się i głęboko przeżywał niepowodzenia213. Dzięki aktywnej działalności w AKWW oraz w innych organizacjach Wacław Korabiewicz stał się znany wśród społeczności akademickiej. Niemal każdy na USB znał „Kilometra" (193 cm wzrostu). Imponujące i często awanturnicze pomysły miewał Wacław Ko- — 102 — rabiewicz. Będąc jeszcze uczniem gimnazjum odważył się wyruszyć z Wilna na Litwę Kowieńską do matki, tuż po zawieszeniu broni, prawdopodobnie latem 1921 r., gdy granica z Litwą Kowieńską była zamknięta. Jedynym dokumentem i przepustką był list ministra kolei wąskotorowych Litwy z prośbąo pomoc podczas podróży jego córce, której Wacław Korabiewicz towarzyszył jako opiekun. Po wielu przygodach udało się dotrzeć do rodzinnych Girgżdel, a później powrócić do Wilna214. Innym razem, w 1923 r. Wacław Korabiewicz do matki wybrał t się rowerem. Nielegalnie przeszedł granicę i dalej jadąc rowerem li- > czył na to, że jego mundur Ligi Morskiej i Kolonialnej spotykani li- , tewscy żołnierze i cywile uznają za uniform litewskiej marynarki, któ-. rego ani wojsko, ani społeczeństwo wówczas jeszcze nie widziało, ponieważ litewska marynarka dopiero tworzyła się po przyłączeniu Kłajpedy do Litwy w 1923 r. Tym razem los mu również sprzyjał215. Nic więc dziwnego, że po jakimś czasie Korabiewicz zdecydował się na tak imponującąpodróż jak wyprawa kajakami do Turcji. Praca społeczna pochłaniała dużo czasu. Z tej przyczyny, a także z powodu częstych wyjazdów na Litwę podczas studiów, gdy Kora-biewiczowie po litewskiej reformie agrarnej sprzedawali pozostałości swego majątku, wyniki egzaminów Wacława Korabiewicza nie zawsze były odpowiednio wysokie, co spowodowało powtórzenie trzeciego roku studiów w roku akademickim 1925/2621S. Ciągły brak czasu wpłynął także na opóźnienie w otrzymaniu dyplomu doktora wszech-nauk lekarskich. Przed ostatecznym terminem -1 lipca 1930 r. Korabiewicz miał jeszcze nie złożony jeden egzamin217, dlatego dyplom otrzymał dopiero 17 czerwca 1931 r.218. Marzyciel i romantyk, mający powodzenie u kobiet, był jednak konsekwentny w realizacji swych celów. Zawsze, mimo że czasem nie bez komplikacji, potrafił urzeczywistniać plany AKWW oraz osobiste i gdy ukończył studia, wyruszył na długą, morską włóczęgę w charakterze lekarza okrętowego na „Darze Pomorza". O kolejnych prezesach AKWW istnieje o wiele mniej informacji, która pochodzi przeważnie z Centralnego Państwowego Archiwum Litwy, z akt osobistych studentów USB. Często działalność „Wygi" i jego późniejsze losy są mało znane. O Wacławie Krukowiczu, którego kadencji dokładnie ustalić nie udało się, zachował się tylko krótki życiorys oraz kilka faktów. Urodził się 28 grudnia 1900 r. na —103 — ziemi witebskiej w Pleskunowie w majątku ojca. W Witebsku ukończył sześć klas gimnazjum klasycznego i spędził okres I wojny światowej. Od 1918 r., jak wielu młodych Polaków, należał do P.O.W., ale w końcu 1919 r., z powodu wykrycia P.O.W. przez bolszewików, zmuszony był do ucieczki z Witebska. Gdy znalazł się w Polsce, na ochotnika wstąpił do Wojska Polskiego, walczył w 1 Pułku Szwoleżerów. Po powrocie z kijowskiej ofensywy został wysłany do Szkoły Podchorążych w Bydgoszczy, po ukończeniu której w 1923 r. demobili-zowal się. Wojna przeszkodziła mu w kontynuowaniu nauki, a ciężki^ stan materialny zmusił do podjęcia pracy zarobkowej i objęcia posady w Okręgowej Dyrekcji Spraw Publicznych. Jednakże Wacław Kru-kowicz nie zaniechał swych planów i jednocześnie szykował się do egzaminów dojrzałości. Maturę zdał w czerwcu 1924 r., a 1 października 1924 r. znalazł się na wydziale prawa i nauk społecznych USB. Trudno było pogodzić studia z pracą, tym bardziej, że Wacław Kru-kowicz utrzymywał również siostrę z jej dzieckiem, bowiem mąż siostry znajdował się w niewoli rosyjskiej. Wymienione przyczyny, a także choroba oczu, wpływały na częste prośby Krukowicza do rektora USB o powtarzanie i odroczenie egzaminów oraz opłaty za nie. Ostatni dokument ze studiów na USB pochodzi z października 1935 r. i nie wiadomo, czy W. Krukowicz ukończył studia prawnicze219. O zdolnościach organizatorskich Wacława Krukowicza Wacław Korabiewicz nie był wysokiego zdania, podobnie jak o kilku innych prezesach AKWW, którzy jednak z powodzeniem kierowali klubem. Ubolewając, że AKWW opuszczają Stefan Jędrychowski, Teodor Bujnicki i Czesław Miłosz, W. Korabiewicz nie widział swego następcy, w „Pokusach" pisząc, że „Majtek-Złodziej" nie nadaje się na „prowodyra"220. Anatoliusz Cybulin o pseudonimie „Amator" wymieniany przez Korabiewicza również jako osoba nie nadająca się na kierownika221, wybierany był na prezesa AKWW kilkakrotnie. Nieraz następowało to w trudnych dla klubu chwilach, gdy poprzedni prezesi z różnych przyczyn ustępowali przed końcem kadencji. Pierwsza kadencja Anatoliusza Cybulina rozpoczęła się od przezwyciężenia kryzysu w AKWW, po zgromadzeniu odbytym 14 lutego 1931 r. i trwała do początku 1932 r. Następnie był „Wygą" w drugiej połowie 1933 r., możliwie, że przez kilka miesięcy, a przynajmniej od 1 do 12 grudnia. Trzeci raz obrano go prezesem 24 października 1934 r., po ustą- — 104 — pieniu Karola Szulca ze stanowiska „Wygi", na którym A. Cybulin przebywał jeszcze przez prawie cztery miesiące, do 12 lutego 1935 r. Anatoliusz Cybulin pochodził z Warszawy, gdzie 13 maja 1910 r. urodził się i mieszkał z rodziną do 1915 r., dopóki z powodu natarcia niemieckiego podczas I wojny światowej jego rodzina nie została ewakuowana do Samary. W 1918 r. rodzina Anatoliusza Cybulina przeniosła się do Wilna, gdzie uczęszczał do prywatnego gimnazjum F. Welera. Po ukończeniu gimnazjum w 1928 r. Cybulin wstąpił na wydział matematyczno-przyrodniczy USB, ale z powodu choroby serca w drugim trymestrze naukę przerwał. Konieczność kuracji wpłynęła na dalszy tok studiów. Będąc na wydziale prawniczym, na który przeniósł się 12 października 1929 r., z powodu częstych zabiegów lekarskich, pierwszy kurs studiów udało mu się zaliczyć dopiero w maju 1932 r. Następne lata przyniosły najpewniej poprawę zdrowia, bowiem egzaminy odkładane nie były i 2 lipca 1935 r. A. Cybulin otrzymał dyplom magistra prawa222. Poprawa stanu zdrowia Anatoliusza Cybulina zbiega się z okresem aktywnej działalności w AKWW. W tym okresie był niejednokrotnie obierany na „Wygę", często udawał się na włóczęgi223 i wygłaszał w klubie referaty224. Pseudonim Czesława Hermana, następnego „Wygi" z lat 1932-33 również jest podany przez Wacława Korabiewicza wśród osób nie nadających się na prezesa AKWW225. Jednakże Akademicki Klub Włóczęgów po doznanym w końcu 1930 r. kryzysie, w 1932 i 1933 r. działał już normalnie. Odbywały się imprezy turystyczne i kulturalne, które wpłynęły na zwiększenie szeregów członków AKWW . Wacław Korabiewicz, określając możliwości organizacyjne przyjaciół z klubu, nie docenił ich umiejętności. Czesław Herman, urodzony 5 stycznia 1909 r., na USB znalazł się 12 października 1929 r. W odróżnieniu od poprzednich prezesów miał podczas studiów lepsze warunki materialne. W czasie I wojny światowej, do 1918 r. jego rodzina przebywała w Petersburgu, a następnie przeniosła się do Wilna, gdzie od 1919 r. Czesław Herman zaczął uczęszczać do gimnazjum Zygmunta Augusta. Naukę przerwała mu wojna polsko-bolszewicka, ponieważ ojciec, będąc urzędnikiem kolei państwowych, zmuszony był z rodziną ewakuować się z Wilna. Od 1921 r. Cz. Herman kontynuował naukę w gimnazjum, — 105 — które ukończył wiosną 1928 r., a parę tygodni później, jako ochotnik, zgłosił się do wojska. Po odbyciu służby wojskowej, do 22 czerwca 1933 r. studiował na wydziale prawa i nauk społecznych USB, zanim nie otrzymał stopień magistra prawa226. W AKWW Czesław Herman znalazł się po „mobilizacji" 26 października 1929 r. O Klubie Włóczęgów wiedział już wcześniej od Anatoliusza Cybulina - starszego kolegi z czasów gimnazjalnych. Już wówczas, będąc uczniem gimnazjum, postanowił wstąpić do klubu, gdy zostanie studentem. Oprócz AKWW Cz. Herman od początku 1929/30 roku akademickiego należał do chóru akademickiego, apóź-niej także do Akademickiego Związku Sportowego. Ukończenie studiów i rozpoczęcie aplikacji sądowej ograniczyło kontakt byłego prezesa z klubem, lecz nie doszło do jego zerwania. Do końca roku akademickiego 1933/34 pozostawał członkiem AKWW, również chóru akademickiego, a do lata 1936 r. był także czynnym członkiem koła muzycznego i prowadził zespół akademicki jazz „Synkopa". Rozluźniający się kontakt z AKWW ustał dopiero jesienią 1938 r., gdy po otrzymaniu nominacji Czesław Herman został wysłany do pracy w Sądzie Grodzkim w Szczuczynie Nowogródzkim227. Niezwykle aktywnym prezesem był Bohdan Nagurski. Wśród wygłoszonych w AKWW referatów najwięcej było jego autorstwa22", poza tym dużo podróżował i organizował różnorodne imprezy w Klubie Włóczęgów. Na „Wygę" wybierany był 12 lutego 1935 r., 3 marca 1936 r. i 12 października 1937 r. Pierwsza i druga kadencje trwały po roku, trzecia - ponad cztery miesiące. Bohdan Nagurski urodził się 4 lipca 1914 r. pod Homlem w majątku Prudek. W 1919 r. z rodziną przeniósł się do Wilna i od 1921 r. rozpoczął naukę w szkole powszechnej nr 20 im. Szymona Konar-skiego, a następnie w gimnazjum Zygmunta Augusta, które ukończył w czerwcu 1933 r. 25 września 1933 r. został przyjęty na wydział prawa USB. W odróżnieniu od Wacława Korabiewicza był zainteresowany kierunkiem swych studiów, należał do Koła Prawników USB, w 1937 r.był jego prezesem. Aktywna działalność w organizacjach akademickich na USB pochłaniała dużo czasu i była powodem odroczenia egzaminów po trzecim roku studiów na termin jesienny 1937 r., a później na wiosenny 1938 r. Na okres 30 września 1938 r. - 15 września 1939 r. Bohdan Nagurski był powołany do czynnej służby wojskowej na Kursie Podchorążych Rezerwy w I Dywizji Piechoty — 106 — Legionów229. Wybuch II wojny światowej nie pozwolił mu ukończyć studiów na Uniwersytecie Stefana Batorego. Kolejny „Wyga" AKWW, Karol Szulc, urodził się 14 stycznia 1910 r. w miasteczku Dąbie powiatu kolskiego. Jego rodzice, Adolf Schultz i Olga z Hornów, wyznawali religię ewangelicko-augsburską i, jak widać z nazwiska, byli Niemcami, lecz mieszkając wśród Polaków, zintegrowali się, stąd z czasem zaczęli uważać siebie za Polaków. Ich syn Karol, ubiegając się o indeks studenta USB podał w kwestionariuszu nie tylko polską narodowość, ale też język polski jako ojczysty, a po roku pisownię nazwiska zmienił na polską. Na wydział prawa i nauk społecznych Karol Szulc dostał się 20 września 1930 r. po ukończeniu gimnazjum w Łodzi. Podczas studiów dużo pracował społecznie, a ponieważ pochodził z niezamożnej rodziny, od rektoratu USB otrzymywał nieduże zapomogi: w kwietniu 1934 r. - 40 złotych, a w grudniu - 50 złotych230. Do AKWW Karol Szulc przyjęty został jesieniąw roku akademickim 1933/34231, będąc na trzecim roku prawa i pozostawał jego członkiem do końca 1935 r.232. Uprawiał sport, był dumny ze swej sylwetki, za co włóczędzy nadali mu pseudonim „Apollo"233. Nadmiar pracy w Zarządzie Bratniej Pomocy, a także kierowanie Akademickim Klubem Włóczęgów były powodem niedostatecznych ocen podczas wiosennych egzaminów w 1934 r. i przeniesienia niektórych egzaminów na jesień. Jesienią również były trudności w łączeniu nauki z pracą społeczną, co zadecydowało o ustąpieniu Karola Szulca ze stanowiska prezesa AKWW w dniu 24 października 1934 r. Grypa i nieżyt oskrzeli wpłynęły na powtórzenie trzeciego roku studiów, który ukończył dopiero w 1936 r., a czwarty, ostatni rok nauki - w czerwcu 1937 r.234. Zgromadzenie AKWW z dnia 25 lutego 1937 r. obrało na „Wygę" Zygmunta Ruszczyca, studenta trzeciego roku wydziału rolniczego, noszącego w klubie pseudonim - „Seradela". Do AKWW Zygmunt Ruszczyc należał od jesieni 1935 r., w tym samym roku też wygłosił w klubie referat pt. „Moralność a społeczeństwo"235. Niedługo później, 3 marca 1936 r., obrano go na sekretarza, a także radnego AKWW236. Stanowisko prezesa piastował niedługo, bowiem 12 października 1937 r. zrezygnował z niego, z powodu powołania do odbycia służby wojskowej. Podobnie jak wielu innych włóczęgów, Zygmunt Ruszczyc urodził się w Rosji, dokładniej - w Archangielsku 7 lutego 1914 r. W — 107 — 1925 r. wstąpił do gimnazjum Zygmunta Augusta w Wilnie, w którym w 1934 r. otrzymał świadectwo dojrzałości. Tego samego roku, 26 września zaliczony został w poczet studentów studium rolniczego wydziału matematyczno-przyrodniczego USB. Przebieg studiów był niezbyt pomyślny, ponieważ zachowało się niemało podań o przeeg- • zaminowanie, ale końcowe wyniki egzaminów i pracy magisterskiej były dobre, co pozwoliło mu 28 czerwca 1939 r. otrzymać dyplom inżyniera rolnictwa237. Skąpa jest informacja również o ósmym prezesie AKWW Romanie Mongirdzie. Obrany na „Wygę" 22 lutego 1938 r. kierował klubem do 9 listopada 1938 r., a więc nie do końca kadencji. Niestety, nie udało się ustalić, co było przyczyną ustąpienia ze stanowiska prezesa na własne żądanie. Można tylko przypuszczać, że spowodowały to komplikacje zdrowotne, ponieważ w maju 1938 r., będąc na trzecim roku studiów, Roman Mongird miał objawy wyczerpania systemu nerwowego połączone ze stanami depresyjnymi i nie mógł wówczas składać egzaminów238. Roman Mongird, nazywany przez włóczęgów „Chrzanem", brał • czynny udział w imprezach klubu, w wygłaszaniu referatów23', w 1937 r. zajmując odpowiedzialne stanowisko skarbnika AKWW240. Urodził się w Moskwie 21 października 1917 r. W 1918 r. z rodziną przybył do odradzającego się państwa polskiego. W 1935 r. ukończył w Wilnie gimnazjum Zygmunta Augusta i 4 października 1935 r. wstąpił na wydział prawaUSB. Nadwerężone zdrowie spowodowało powtórzenie trzeciego roku studiów, dalszą naukę przerwała II wojna światowa. Po wojnie Roman Mongird widocznie zamierzał kontynuować studia na innej wyższej uczelni, gdyż 5 lutego 1945 r. zwrócił się z prośbą, pisaną w języku litewskim, do rektora Uniwersytetu Wileńskiego o wydanie mu dokumentów241. Dalszego losu ósmego „Wygi" AKWW prześledzić nie udało się. Po przedwczesnym odejściu Romana Mongirda ze stanowiska prezesa włóczędzy zmuszeni byli dokonać nowego wyboru. 9 listopada 1938 r. na „Wygę" AKWW zgromadzenie obrało Tadeusza Gińkę, noszącego pseudonim „Wałkoń". W momencie przyjęcia stanowiska Tadeusz Gińko był studentem czwartego roku wydziału lekarskiego USB, studiując na tym wydziale od października 1935 r.242. W AKWW prawdopodobnie znalazł się jesienią 1935 r. i już po dwóch latach był wybrany do rady klubu na zgromadzeniu z dnia 25 lutego 1937 r.243. — 108 — W okresie, gdy klubem kierował Roman Mongird, Tadeusz Gińko nadal należał do rady AKWW244. W referacie pt. „O potrzebie kolonii dla Polski", wygłoszonym w AKWW, T. Gińko poruszył interesujący temat mówiąc, jaką korzyść mogą Polsce przynieść własne kolonie, stawiając Rzeczpospolitą w jednym szeregu z przodującymi krajami Europy245. Inny referat - „Szlaki wodne Prus Wschodnich" -świadczy o zainteresowaniach turystycznych autora, ponieważ referat był przygotowany w celu odbycia wyprawy kajakowej po jeziorach i rzekach Prus Wschodnich246. Właśnie aktywność Tadeusza Gińki we wszystkich dziedzinach życia klubowego zadecydowała o jego wyborze na stanowisko prezesa AKWW, na którym przebywał do 28 lutego 1939 r. - kolejnego zgromadzenia włóczęgów. Ostatni „Wyga" AKWW, Edward Langhammer urodził się 3 czerwca 1910 r. w Skierniewicach województwa warszawskiego. W 1915 r. jego rodzina przeniosła się do Bruczkowa w województwie poznańskim, a w 1923 r. - do Wilna, gdzie Edward Langhammer rozpoczął naukę w gimnazjum oo. Jezuitów. Gdy je ukończył, jako ochotnik poszedł do wojska. Po roku, jesienią 1932 r. wstąpił na wydział matematyczno-przyrodniczy USB. W ciągu czterech lat studiował chemię, ale w 1936 r. niespodziewanie zmienił kierunek przenosząc się na oddział farmaceutyczny wydziału lekarskiego, na którym do jesieni 1939 r. ukończył dwa kursy247. Trudno powiedzieć, jak mu szło sprawowanie władzy w AKWW, ponieważ, wybrany na prezesa 28 lutego 1939 r., nie sporządził sprawozdania, które zazwyczaj składano w lutym następnego roku. Natomiast znane są fakty, że będąc w AKWW od jesieni 1933 r., aktywnie uczestniczył w życiu klubu i niejednokrotnie był wybierany do władz AKWW. W ciągu dwóch lat (1935 r. i 1936 r.), podczas kadencji Bohdana Nagurskiego, znajdował się na stanowisku skarbnika AKWW, a przez rok, od 1 marca 1938 r. był przewodniczącym komisji lustracyjnej248. Wybuch II wojny światowej i w konsekwencji zamknięcie Uniwersytetu Stefana Batorego w grudniu 1939 r. przerwało kadencję Edwarda Langham-mera oraz działalność AKWW. Prezes, stojąc na czele organizacji, niewątpliwie odgrywa główną rolę, ale też zawsze są inne osoby mające wpływ na działalność organizacji. Niełatwo jest dzisiaj wymienić członków AKWW sprzed siedemdziesięciu laty oddziaływujących, poza prezesem, na życie klubu. Poszczególne dane pozwalają wyłonić niedużą grupę liderów — 109 — AKWW. Są to osoby z pierwszego i drugiego okresu istnienia Akademickiego Klubu Włóczęgów, gdy zasady działalności dopiero kształtowały się, a klub nabierał rozmachu, dlatego podanie charakterystyki tych osób jest ze wszech miar właściwe. Kiedy z AKWW odeszli Stefan Jędrychowski, Czesław Miłosz i Teodor Bujnicki, Wacław Korabiewicz był zaskoczony ich krokiem i mocno zmartwiony, ponieważ ci chłopcy, jeszcze z kilkoma innymi włóczęgami, byli najbliżsi Korabiewiczowi, tworzyli zarząd klubu249. Z tego powodu najpierw będzie mowa o wyżej wymienionej trójce. Stefan Jędrychowski był przywódcą intelektualnego skrzydła Klubu Włóczęgów, a nawet, jak w „Rodzinnej Europie" pisze Czesław Miłosz, przez większość włóczęgów milcząco uznawany za lidera klubu250. Żylasty i wytrzymały, nigdy nie pobłażał swemu zmęczeniu, gardził nim, podczas włóczęg pochłaniając kilometry. Jego kostyczny i „suchy" humor nieraz przysparzał mu kłopotów, a jeszcze więcej przykrości innym251. Był doskonałym mówcąi organizatorem, brał udział w większości imprez Klubu Włóczęgów, a będąc w zarządzie AKWW w 1929 r. zajmował stanowisko sekretarza252. Urodził się Stefan Jędrychowski w Warszawie 19 stycznia 1910 r. Po śmierci ojca przeniósł się z matką do województwa kieleckiego. Następnie wyjechał do Brześcia, gdzie w 1922 r. rozpoczął naukę w gimnazjum państwowym im. Romualda Traugutta. W 1926 r. przybył do Wilna, ukończył tam dwie ostatnie klasy gimnazjum im. Adama Mickiewicza i 25 października 1928 r. dostał się na wydział prawa USB, który w 1932 r. ukończył. Brał aktywny udział w akademickim życiu USB. Poza AKWW działał także w szeregu innych organizacji studenckich oraz dorywczo, w 1931 r.- w Polskim Radiu w charakterze referenta prasowego. Rozgłos naUSB zdobył nie tylko dzięki działalności społecznej, ale również wyskokami kolidującymi z przyjętymi obyczajami. O kąpieli nago i niewłaściwym zachowaniu się wobec policji już była mowa. Innym razem, w styczniu 1932 r., Stefan Jędrychowski otrzymał naganę rektorską za umieszczenie w „Kurierze Wileńskim" (5. 11. 1931 r.) artykułu krytykującego kolegów z wydziału lekarskiego253. Będąc studentem ciekawił się polityką, brał udział w wiecach lewicy, a podczas przyjazdu do Wilna Stanisława Strońskiego, wraz z Legionem Młodych szturmował lokal, gdzie S. Stroński miał odczyt. Gdy jemu, jedynemu tylko spośród szturmujących, udało się przedo- — 110 — stać na salę bronionąprzez młodzież endecką, wystąpił i rozpoczął ze Stanisławem Strońskim polemikę254. Zaangażowanie polityczne, bliskie ideowo komunizmowi, z czasem przywiodło go na proces lewicy akademickiej w 1935 r., a później nawet do aresztu pod zarzutem działalności antyrządowej255. Nieco młodszy od Stefana Jędrychowskiego, urodzony 17 czerwca 1911 r. w Szetejniach na Litwie256, Czesław Miłosz był z nim zaprzyjaźniony. Często wspólnie organizowali imprezy klubowe, obaj należeli do literackiej grupy „Żagary", razem udali się na wyprawę do Francji. Miłosz jednak zawsze uznawał Jędrychowskiego za przywódcę. Postawa i wygląd Jędrychowskiego - w czarnym berecie z chwastem podczas jednej z akcji włóczęgów - wprawiły Czesława Miłosza, wówczas gimnazisty, w zachwyt, co zadecydowało o późniejszym jego wstąpieniu do AKWW. Zresztą, będąc w Klubie Włóczęgów, Czesław Miłosz nigdy nie prowadził wypraw, pod tym względem był szeregowcem, gdyż do tego sprowadzał się jego ideał257. Do AKWW należał tylko przez rok258, lecz dzięki aktywności, a przede wszystkim zdolnościom literackim, wszedł do czołówki klubu. Pisał wiersze, pasjonował się utworami F. Rablais'ego, potrafił dokuczać swymi żartami, które często wyrażał w formie poetyckiej. Na przykład, ostro skrytykował wydane przez kolegów w S.T.O. tomiki wierszy „Z pod arkad" i „Patykiem po niebie", naurągał im od szczeniaków i grafomanów, w tym również Teodorowi Bujnickiemu, poecie dobrze znanemu na USB259. Czesław Miłosz, niezwykle uzdolniony literacko, po ukończeniu w Wilnie gimnazjum Zygmunta Augusta, rozpoczął od 1929 r. studia prawnicze. Będąc na trzecim kursie, w styczniu 1932 r. przeniósł się na Uniwersytet Warszawski, również na trzeci rok - prawa. Z powodu braku funduszów rok akademicki 1931/32 spędził na wsi, a egzamin przeniósł na termin jesienny. Jednakże brak kontaktu z uniwersytetem w ciągu półrocza niepomyślnie wpłynął na wynik egzaminów. To z kolei spowodowało powrót Miłosza na Uniwersytet Stefana Batorego jesienią 1932 r. Po dwóch latach, w lipcu 1934 r. Czesław Miłosz otrzymał na USB dyplom magistra prawa260, ale w przyszłości nie był mu on przydatny, bowiem życie swe Miłosz poświęcił literaturze. Teodor Bujnicki również należał do S.T.O., później do „Żagary-stów", pisał wiersze i krytyki literackie, brał aktywny udział w życiu — 111 — akademickim USB. Starszy od obydwu z ich grona, urodził się 30 listopada 1907 r. w Wilnie. Na USB wstąpił jesienią 1926 r. - na wydział humanistyczny, kierunek historii261. Jeszcze jako uczeń szkoły średniej należąc do S.T.O. trafił do środowiska studenckiego i niebawem stał się „duszą" drugiego okresu S.T.O. Nie lubił gramatyki staro-cerkiewno-słowiańskiej, pasjonował się natomiast literaturą rosyjską262, a także ciekawił się ideologiąpostępującąod wschodu. Właśnie kontakt z Jędrychowskim i innymi komunizującymi studentami oraz działalność polityczna były przyczyną znalezienia się Teodora Bujnickiego na procesie lewicy akademickiej263. Nie sposób pominąć innego włóczęgi, Władysława Arcimowi-cza, autora hymnu AKWW - „Kurdesza", którego nazwa stała się pseudonimem autora. Władysław Arcimowicz urodził się 4 marca 1901 r. w Nowej Wilejce pod Wilnem. W 1908 r. zaczął uczęszczać do klasy wstępnej Drugiego Gimnazjum Państwowego w Wilnie. Do 1915 r. ukończył w nim pięć klas, zanim jego rodzina razem z Ro-sj anami nie ewakuowała się z Wilna. Niedługo po śmierci ojca, w 1916 r., w celu utrzymania siebie i matki, zmuszony był rozpocząć pracę zarobkową. Jakiś czas pracował jako nauczyciel w szkole ludowej we wsi Korkaniszki, a później w Podbrodziu. Nie zaniedbał też dalszej nauki, eksternem składając egzaminy za kurs szkoły powszechnej oraz gimnazjum. W 1924 r. rozpoczął studia na wydziale humani-stycznymUSB (filologiapolska), które ukończył w 1932 r. złożeniem egzaminu doktorskiego. Jego praca dyplomowa, pisana najpierw jako magisterska, została zakwalifikowana przez promotora jako doktorska, co zdarza się niezwykle rzadko. O zamiłowaniu do badań naukowych Władysława Arcimowicza mogą świadczyć jego artykuły zamieszczane w „Ruchu Literackim" (w latach 1929-1933), „Pamiętniku Literackim" (1930), „Przeglądzie Powszechnym" (1931-1933), „Drodze" (1933), Księdze Pamiątkowej Koła Polonistów USB, „Prądzie" (1932) oraz w dodatkach literackich do ponad dziesięciu gazet wydawanych w II Rzeczypospolitej. W swych artykułach, jak też w pracach osobno wydanych, Władysław Arcimowicz poruszał zagadnienia dotyczące literatury i historii264. Również niemało czasu poświęcał poezji, drukując wiersze najpierw w „Alma Mater Vilnen-sis", następnie - w dodatkach literackich prasy wileńskiej, a także zbiorkach poetyckich wydanych nakładem S.T.O.: „S.T.O." (1927 r.) i „Z pod arkad" (1929 r.)265. Nieprzeciętnej inteligencji i pracowito- — 112 — ści, przystojny, mający powodzenie u płci przeciwnej i lubiany przez uczniów w szkole, miał jednakże słabe zdrowie. Nogę, wywichniętą w biodrze, idąc stawiał bokiem, zataczając stopą koło, chory był na gruźlicę oraz cierpiał na chroniczne zapalenie szpiku kości, co nieraz wymagało zabiegów chirurgicznych266, a także utrudniało pracę naukową oraz ograniczało jego udział w imprezach turystycznych Klubu Włóczęgów. ««¦ «* $ łWf ił" Pochodzenie, kierunki studiów i przekonania 'I polityczne członków Akademickiego a Klubu Włóczęgów Wileńskich x Ani narodowość, ani wyznanie, ani stan majątkowy czy poglądy polityczne nie były powodem konfliktów w AKWW, mimo że dobór członków klubu był samorzutny, nie skrępowany żadnymi regułami dotyczącymi wymienionych kwestii, w odróżnieniu od korporacji i wielu innych organizacji ideowych. W decydującej większości do AKWW należeli Polacy, gdyż Polacy stanowili większość studentów na USB, a także z tej przyczyny, że studenci innych narodowości najczęściej łączyli się we własnych organizacjach. Mimo to w AKWW były osoby narodowości niepolskiej. Na przykład: Tatar Emir Tuhan-Baranowski267, Jerzy Kepel - Białorusin 26S, Litwin Władysław Ga-siulis-Dubicki, który jednak język polski uważał za ojczysty269, jak wiele osób z byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego wychowanych w kulturze polskiej. Brak studentów narodowości żydowskiej w AKWW można wytłumaczyć pewnym odizolowaniem Żydów na uniwersytecie, a także doskonale rozbudowaną na USB siecią żydowskich organizacji akademickich. Podobnie było z religią. Najbardziej rozpowszechnioną w Rzeczypospolitej Polskiej religię rzymskokatolicką wyznawała większość członków klubu, ale byli też Polacy wyznania prawosławnego - Ana-toliusz Cybulin 270i Jerzy Noach 271 oraz Białorusin Jerzy Kepel272; wyznania ewangelicko-augsburskiego - Jerzy Kufeldt 273 i Karol Szulc274; domniemany sympatyk AKWW, Stefan Zagórski, wyznawał religię ewangelicko-reformowaną275, a Emir Tuhan-Baranowski był mahometaninem276 \ «u.i.wiiji.j(i . — 113 — Stan majątkowy członków AKWW nie był jednakowy. Byli chłopcy z rodzin majętnych, ale również z niezamożnych, ledwo wiążących koniec z końcem277, mimo to, że wielu pochodziło ze szlachty kresowej (W. Korabiewicz 278, Cz. Miłosz 279, L. Beynar 280 i inni). Szczególnie dużo niezamożnych włóczęgów należało do pierwszego pokolenia AKWW, którzy majątki, a nieraz i rodziców, utracili podczas I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej z 1920 r., a niektórzy nawet brali udział w działaniach wojennych, jak na przykład Teodor Nagurskim, Stanisław Swianiewicz282, Wacław Kruko-wicz 283 i Stanisław Poszywek 284. Z tego powodu wielu członków AKWW było zmuszonych podjąć się pracy zarobkowej, co ujemnie odbijało się na nauce i nieraz wydłużało studia o rok, dwa lata lub trzy, a czasem nawet więcej, lecz nigdy niezamożność nie stanowiła bariery w przyjacielskim obcowaniu z zamożniejszymi kolegami z klubu. Statut AKWW, zabraniający klubowi przybierać charakter polityczny, eliminował Akademicki Klub Włóczęgów z akademickiego życia politycznego USB, ale w żaden sposób nie zabraniał angażować się do polityki poszczególnym jego członkom. Rozbieżność zdań w polityce nie wpływała jednakże na przyjacielskie stosunki w klubie. Ambicje polityczne włóczędzy realizowali należąc do innych -ideowych organizacji akademickich, a także biorąc udział w wyborach do Zarządu Bratniej Pomocy Polskiej Młodzieży Akademickiej USB. Teodor Nagurski był nastawienia prorządowego; Kazimierz Hałaburda - to skrajny narodowiec, należał do związku akademickiego USB „Młodzież Wszechpolska", a później do Obozu Narodowo-Radykalnego; podobnie Stanisław Janicki, Wiktor Trościanko i Henryk Medyński - działacze Stronnictwa Narodowego; do lewicy należeli Stefan Jędrychowski i Henryk Leonard Chmielewski; Teodor Bujnicki z Czesławem Miłoszem również zorientowani byli na lewo, ale wystrzegali się radykalizmu; przekonania demokratyczno-liberalne mieli Stefan Zagórski i Władysław Gasiulis. Były także osoby politycznie neutralne, jak to Wacław Korabiewicz i Lech Beynar 285. Z braku danych nie jest możliwe podanie przekonań politycznych wszystkich członków AKWW, lecz kilkanaście wymienionych przykładów doskonale ukazuje wachlarz orientacji politycznych studentów zrzeszonych w apolitycznym Klubie Włóczęgów. Spośród tych członków AKWW, których kierunek studiów udało — 114 — się określić, najwięcej, a mianowicie 60 osób, było studentami wydziału prawa i nauk społecznych, co stanowi prawie połowę stanu liczebnego klubu. Innych 16 włóczęgów studiowało na wydziale matematyczno-przyrodniczym, w tym 7 - na studium rolniczym przy wydziale matematyczno-przyrodniczym, z którego w 1937 r. utworzono odrębny wydział. Następnych 19 osób studiowało na wydziale lekarskim. Studentami wydziału humanistycznego było 10 członków AKWW, sztuk pięknych - tylko 6, a z wydziału teologicznego do AKWW nie należał nikt. Niestety, kierunek studiów 13 osób z klubu jest nieznany. Trudno powiedzieć, dlaczego do AKWW należeli przeważnie przyszli prawnicy. Możliwie to sprawiła agitacja prezesów AKWW, spośród których sześciu było studentami prawa, a także innych członków klubu mających kontakt przede wszystkim z akademikami swego wydziału. To przypuszczenie może potwierdzić przykład z innymi trzema prezesami, studentami medycyny, ponieważ po prawnikach w AKWW nąjokazalej liczbowo prezentowali się medycy. Poza tym należy przypomnieć, że najliczniejszy na USB był wydział prawa i nauk społecznych, co też mogło odegrać swojąrolę. Nieobecność teologów w AKWW można wytłumaczyć innymi zainteresowaniami studentów tego wydziału, związanymi z przedmiotem studiów. Udział członków Akademickiego Klubu Włóczęgów w innych studenckich organizacjach Uniwersytetu Stefana Batorego Włóczędzy nie ograniczali się do działalności tylko w jednej organizacji. Studenci zainteresowani pogłębianiem wiedzy w dziedzinie przedmiotu studiów łączyli się w koła naukowe. Wśród włóczęgów również niemało było osób należących do kół naukowych, a niektórzy stawali się nawet ich prezesami, na przykład Józef Wierzbicki należał do koła rolników,286 na pewno byli też członkowie koła chemików, koła matematyczno-fizycznego, koła germanistów i innych. O Lechu Beynarze w Klubie Włóczęgów mówiono, że jest prawdziwym naukowcem, dużo czasu poświęca studiom historycznym, co też zauważyli koledzy w Kole Historyków obierając go w roku akade- — 115 — mickim 1930/31 prezesem287. Innym dwóm włóczęgom stanowisko prezesa powierzono w kole prawników. Bohdan Nagurski kierował kołem w roku akademickim 1936/372U, a tuż przednim, w 1935/36 r. ak.- Andrzej Święcicki, który jako prezes koła prawników USB był na wycieczce we Francji z oficjalną wizytą delegacji polskich studentów wszystkich wyższych uczelni Rzeczypospolitej2!W. Największy wpływ włóczęgów odczuwało się w sekcji twórczości oryginalnej, działającej przy kole polonistów słuchaczy USB. Początkowo koło polonistów zrzeszało wyłącznie studentów filologii polskiej. Dlatego z AKWW należeli do niego tylko Władysław Arci-mowicz i Władysław Gasiulis. Chłopcy dużo pisali, swe wiersze i artykuły umieszczając przeważnie w „Alma Mater Vilnensis", a także brali udział w organizacyjnym życiu Koła Polonistów. W 1925 r. Władysław Arcimowicz zajmował stanowisko sekretarza koła, a Władysław Gasiulis - skarbnika 29°. Ostatni z nich, w AKWW nazywany „Knopką", niezwykle inteligentny i dowcipny, mający duży zasób wiedzy z literatury, historii i nauk społecznych, był przykładem wiecznego studenta, gdyż czuł niepohamowany wstręt do egzaminów, przez co jego studia na USB, najpierw na wydziale matematyczno-przyrodniczym, a po dwóch latach na polonistyce, trwały ogółem dziewięć lat. W ciągu tego czasu wiele pracował społecznie, utrzymując się z pracy kasjera w stołówce akademickiej. Zawsze miał kontakt z młodzieżą, stał się opiekunem nowych pokoleń polonistów, a także „duszą" S.T.O. i - co istotne - prawie nigdy nie rozstawał się z beretem włóczęgowskim291. Po tym, gdy uchwalono, że do koła polonistów mogą należeć również studenci z innych wydziałów, liczba jego członków znacznie wzrosła. Niedługo później, w 1926 r. zostało powołane Stowarzyszenie Twórczości Oryginalnej292. Stanisław Bereś w książce „Ostatnia wileńska plejada" napisał, że S.T.O. miało bliskie związki z Klubem Włóczęgów i Cechem Św. Łukasza293. W rzeczywistości zaś czołówka S.T.O. w zasadzie składała się z włóczęgów, a współpraca z Cechem Św. Łukasza dawała wspaniałe wyniki w postaci „Szopek akademickich", „Żywych Gazetek" i innych imprez artystyczno-kulturalnych. Główną sprężyną i „duszą" drugiego okresu S.T.O. (1927-1931) był włóczęga „Dorek" - Teodor Bujnicki. W jego w mieszkaniu, na tak zwanych „piątkowych kotletach" (kotlety bywały raczej rzadko) lub w knajpie,,Pod Dwunastką" wesołe towarzystwo układało wier- — 116 — sze do „Szopek" i „Żywych Gazetek", satyry, a także scenariusze różnorodnych imprez. W tym okresie (1925-1930 r.) do S.T.O., oprócz wyżej wymienionych trzech osób, należeli włóczędzy Wacław Kora-biewicz i Kazimierz Hałaburda, a Czesław Miłosz, Antoni Bohdzie-wicz i Stefan Jędiychowski byli w S.T.O. stałymi gośćmi294. Nie lada osiągnięciem S.T.O. było wydanie zbiorków poetyckich z utworami jego członków. Pierwszy zbiorek ukazał się w 1928 r. nakładem Sekcji Twórczości Oryginalnej i Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich i nosił tytuł „STO. Poezje". Wśród sześciu autorów tego zbiorku są nazwiska czterech włóczęgów: Władysława Arcimowicza, Teodora Bujnickiego, Kazimierza Hałaburdy i Wacława Korabiewicza. Drugi tomik, a mianowicie: „Z pod arkad" (1929 r.), zawierał wiersze czterech poetów, w tym -jednego członka AKWW, Władysława Arcimowicza. Na ostatni zbiorek - „Patykiem po niebie", wydany również w 1929 r. składały się wiersze Teodora Bujnickiego, Kazimierza Hałaburdy, Wacława Korabiewicza i tylko jednej osoby spoza AKWW - Anny Kompielskiej295. Te przykłady jeszcze raz świadczą o aktywności członków AKWW w S.T.O., a także ukazują rolę Klubu Włóczęgów w wydawaniu zbiorków studenckiej poezji. „Pułap" akademickich organizacji na uniwersytecie w Wilnie stanowiła Bratnia Pomoc Polskiej Młodzieży Akademickiej USB. Podstawowym celem tej organizacji było materialne wspieranie niezamożnych studentów, a także tworzenie warunków dla rozwoju umysłowego i duchowego studentów. Taką rolę spełniało „Ognisko Akademickie" otwarte przy zaułku Bernardyńskim, a wkrótce przeniesione do lokalu przy ulicy Wielkiej 24296. W krótkim czasie „Ognisko" stało się ośrodkiem życia towarzyskiego studentów USB. Biblioteka, wypożyczalnia książek i czytelnia czasopism wzbogacały duchowo, a „Czwartki Akademickie" w „Ognisku" stanowiły doskonałą rozrywkę. Największą popularnością podczas wieczorów „czwartkowych" cieszyła się „Żywa Gazetka", przez studentów potocznie nazywana „Ży-Gą". „Żywa dlatego, że się ją czytało i wygrywało na gębie. Słuchała tego brać akademicka, siedząc na krzesłach, podłodze, wisząc po gzymsach... Przychodzili profesorowie i ludzie z miasta. Za wejście się nie brało. Ot, taki bezinteresowny wytrysk humoru akademickiego"297 - później wspominał „gazetkę" Władysław Gasiulis, należący również do grupy literacko-artystycznej zwanej „Bandą". Właśnie ,3anda" jesienią 1925 r., po spędzeniu lata w uzdrowi- — 117 — sku akademickim w Nowiczach, była inicjatorem powstania „Żywej Gazetki", a później także Stowarzyszenia Twórczości Oryginalnej298. W ukazującej się co drugi tydzień „gazetce" akademicy odzwierciedlali, a nieraz też poddawali krytyce i satyrze, wszystkie ważniejsze bieżące wydarzenia Uniwersytetu. Wielu spośród włóczęgów również brało udział w wydawaniu „Ży-Gi", w tym: Wacław Korabie-wicz, Czesław Miłosz, Stefan Zagórski, Antoni Bohdziewicz, a najbardziej popularni stali się Teodor Bujnicki - redaktor „Żywej Gazetki" w roku akademickim 1926/27299 oraz Stefan Jędrychowski - dzięki przez nich ułożonemu humorystycznemu cyklowi „Erotyków Sportowych", cieszących się ogromnym powodzeniem wśród braci studenckiej30". Innąinicjatywą„Bratniaka" była „Szopka Akademicka" - pomysł i praca przede wszystkim studentów wydziału sztuk pięknych, lecz także S.T.O. i AKWW. W „Ognisku Akademickim" raz do roku, w czasie Trzech Króli odbywały się przedstawienia, na które składały się dwie części: tradycyjna, z Herodem i kolędami, ale ułożona w tradycji i gwarze wileńskiej oraz aktualna, zawierająca równie ostrą jak „Żywe Gazetki" i bezlitosną krytykę społeczeństwa wileńskiego, profesorów i studentów USB. Doskonałym przykładem może być satyra na pisarkę Helenę Romer-Ochenkowską, która była przeciwna udziałowi kobiet w zawodach sportowych, a szczególnie ostro krytykowała damską modę sportową. Kukiełka, przypominająca postać pisarki, wykonana przez Cech Św. Łukasza, ubrana była właśnie w strój sportowy, a odpowiednio wesoły tekst wyjaśniał całą sprawę, co szalenie bawiło publiczność akademicką301. Od 21 grudnia 1927 r. Rozgłośnia Wileńska rozpoczęła co tydzień nadawać „Kwadrans Akademicki". „Kwadrans" był pomysłem idącym z „Bratniaka", poruszano w nim niemal wszystkie kwestie związane z uniwersytetem, ozdabiając je często utworami z „Żywej Gazetki". W zespole „Kwadransa Akademickiego", który z czasem przerósł w dwudziestopięcio-, a następnie - w trzydziestominutową audycję, również znaleźli się włóczędzy. Dział literacko-humorystyczny redagował Antoni Bohdziewicz, a specjalistą od artykułów fachowych był Henryk Leonard Chmielewski302. Widząc zaangażowanie młodzieży w działalność artystyczno-kul-turową, Związek Zawodowy Literatów pozwolił studentom w lokalu związku, w Celi Konrada, organizować w czwartki wieczory literac- — 118 — , ,| 4 Szopka akademicka w 1930 r. Od lewej: Wielki Mistrz Cechu t^ Św. Łukasza, „Dorek - Amorek", „Kilometr" kie i dyskusje. Na spotkania czwartkowe przychodzili również profesorowie i poeci wileńscy, a wśród młodych stale głos zabierali Stefan Jędrychowski, Henryk Dembiński, Jerzy Wiszniewski, Henryk Leonard Chmielewski, Czesław Miłosz, Jerzy Zagórski i Teodor Bujnicki303, a więc większość włóczęgów. Niektórzy członkowie AKWW - Władysław Arcimowicz, Teodor Bujnicki i Czesław Miłosz recytowali swoje wiersze również na słynnych w Wilnie „Środach Literackich", które swą obecnością zaszczyciło wiele czołowych literatów Polski oraz innych krajów, a nawet prezydent RP Ignacy Mościcki304. Aktywny udział członków AKWW w S.T.O., „Żywej Gazetce", „Szopkach Akademickich", „Czwartkach Akademickich", „Kwadransie Akademickim", „Czwartkach Literackich" i „Środach Literackich" podkreśla zaangażowanie członków Klubu Włóczęgów w artystycz-no-kulturalne życie Wilna. Włóczędzy brali udział nie tylko w życiu artystycznym „Bratniej Pomocy", ale również w strukturach zarządzania najliczniejszej organizacji na USB. Na zebraniu walnym w dniu 17 marca 1925 r. do zarządu „Bratniej Pomocy" zostało obranych dwóch członków AKWW: Alfred Urbański (na wiceprezesa) i Paweł Szulc (na radnego), a jeszcze dwaj - Wacław Korabiewicz i Wacław Pac-Pomarnac-ki - trafili do struktur „Bratniaka" jako zastępcy305. W następnym — 119 — 1926/27 roku akademickim w zarządzie „Bratniej Pomocy" ponownie znaleźli się włóczędzy. Alfred Urbański został drugim wiceprezesem, a Henryk Zabielski - radnym. Poza nimi w tym okresie w „Brat-niaku" działali Paweł Szulc jako członek komisji rewizyjnej306 oraz Wacław Korabiewicz - kierownik koła dramatycznego „Bratniej Po- "307 mocy'"-"". Przez swych członków w „Bratniaku" Klub Włóczęgów bezimiennie, lecz skutecznie wpływał na życie akademickie USB. Pierwsza, bardziej atrakcyjna reklama Tygodnia Akademickiego, „Żywa Gazetka" oraz uroczystość „Zabicia smoka Bazyliszka" - wszędzie była inicjatywa i praca członków AKWW308. Zwłaszcza zorganizowanie tej ostatniej wymagało dużego wysiłku. To była impreza ogólnomia-stowa, w której brali udział uczniowie szkół i gimnazjów, ułani ze stacjonującego w Wilnie garnizonu, studenci i profesorowie. Do Akademickiego Klubu Włóczęgów należało zorganizowanie i dopilnowanie przebiegu całego widowiska, dlatego właściwym będzie szerszy opis tej imprezy. Po inauguracyjnym zebraniu koła dramatycznego „Bratniej Pomocy" USB, na którym był obecny Juliusz Osterwa i płomiennym przemówieniu prof. Mieczysława Limanowskiego, podnieceni studenci wysunęli pomysł zorganizowania wielkiego ulicznego przedstawienia, opartego na wileńskiej legendzie o smoku Bazyliszku na Baksz-cie (Bakszta - dzielnica Wilna)309. Według planu, ułożonego przez komitet obchodów „Smoka", zakrojone na szeroką skalę uroczystości trwały w Wilnie dwa dni: 24 i 25 kwietnia 1926 r. Na przewodniczącego komitetu obrano Wacława Korabiewicza - osobę energiczną, mającąkontakt z wieloma organizacjami. Obchody pierwszego dnia rozpoczęły się o godz. 19.30, gdy z pochodniami do miasta z różnych stron na plac Katedralny wjechały cztery orszaki rycerskie. 1) z ulicy Koszykowej (Zakręt) przez Legionową, Pohulankę, Troc-ką, Wileńską, Ludwisarskąi Bonifraterską; 2) z Saskiej Kępy, ulicąPołocką, Zarzeczem, św. Anny i Królewską; 3) z ulicy Tramwajowej, Antokolską, T. Kościuszki, Zygmuntow- ską, Wileńską i A. Mickiewicza; 4) z Wilczej Łapy, ul. Ponarską, Stefańską, Rudnicką, przez Plac Ratuszowy i ulicę Zamkową, również na plac Katedralny, gdzie he- — 120 — rold tuż przed ich przybyciem ogłosił królewski manifest wzywający rycerzy do walki ze smokiem, a przemawiające portrety - karykatury rajców miejskich i chóralny śpiew dopełniły uroczysty nastrój i były zakończeniem widowiska pierwszego dnia. Pochód rycerzy posuwał się jednocześnie we wszystkich głównych dzielnicach Wilna, dlatego na ten czas, przez kilka godzin, w mieście wstrzymany był ruch kołowy310. Każdy z czterech oddziałów liczył po 100 żołnierzy i 10 oficerów, ubranych stylowo: w sarmackie stroje polskiej szlachty i oskrzydlonej husarii z Zagłobą, Wołodyjowskim i Podbipiętą; rycerstwa renesansowego; bojarów litewskich oraz bojarów ruskich w tułubach i sobolich szubach. Stroje, przeistoczonym w rycerzy ułanom, były wypożyczone w teatrach lub wykonane w szkołach na lekcjach robót ręcznych. Metrowej długości wielkanocne kolorowe palmy i tak samo duże słoneczniki także były dziełem uczniów, którzy zamykali pochód drugiego dnia. Nad konstrukcją smoka Bazyliszka pracował wydział sztuk pięknych. Smok miał ruchome skrzydła i ruchomą szyję oraz paszczę ziejącą rozpaloną siarką. Efekty pirotechniczne były zasługą studentów chemików, którzy w brzuchu smoka urządzili prawdziwe laboratorium. Znaczenie imprezy podkreśla także skomponowanie, specjalnie na tę uroczystość, hymnu Bazyliszka, który ćwiczyły wszystkie wileńskie chóry i orkiestry, włącznie z orkiestrą garnizonu wileńskiego. Wojewoda województwa wileńskiego, przewidując trudności w organizowaniu imprezy, udostępnił Wacławowi Korabiewiczowi swoją limuzynę, którą przewodniczący Komitetu Obchodów „Smoka" mógł szybko trafić na poszczególne placówki rozrzucone po całym mieście na trasie pochodu. Komendantami placówek zostali członkowie AKWW, mający już doświadczenie w pracy organizacyjnej. Spośród widzów i osób zaangażowanych w imprezę, włóczęgów-komendantów wyróżniały białe opaski z jednym lub dwoma czerwonymi Bazyliszkami. Na opasce Wacława Korabiewicza widniały trzy Bazyliszki, świadczące o kierowniczym stanowisku311. Szczególnie dużo pracy mieli włóczędzy drugiego dnia, gdy o godzinie 14 rycerski orszak, po teatralnym przedstawieniu narady waj-delotów i rycerzy nad uśmierceniem Bazyliszka, z dziedzińca Piotra Skargi ruszył ulicami Zamkową, Baksztą i Subocz na plac obok zaułku Rajskiego, aby tam stoczyć walkę z ziejącym ogniem smokiem. — 121 — Smok Bazyliszek na tle Katedry Wileńskiej, 1926 r. Barwne, jak z bajki, widowisko ściągnęło całe miasto, powstał nawet tłok, kordony policji i wojska musiały się wysilać, aby nie dopuścić do zamieszania. Szczególnąatrakcjąbył bój ze smokiem, którego rycerze nie mogli pokonać, aż od strony Ostrej Bramy zjawił się Nieznany Rycerz z lustrzaną tarczą i odbiciem w niej Bazyliszka zabił go. Następnie zaplanowane było przeniesienie na ramionach cielska smoka przez całe miasto na plac Katedralny, dalej na plac E. Orzeszkowej i na Łukiskim spalenie go, popiół puszczając z prądem Wilii. Lecz tłum widzów, podekscytowany widowiskiem i pragnący pamiątek, rozszarpał Bazyliszka na strzępy. Jedynie głowę z szyją i skrzydła udało się ocalić. Resztki po smoku, wiezione na wozie trasązgod-nie z planem, nie nadążały za ogólnym pochodem rycerzy, wajdelo-tów, uczniów i widzów. To z kolei spowodowało, że na ustalonej trasie nie odbyło się szereg imprez - nie tańczyli górale, nie straszyły maszkary „złych uczynków", nie grały orkiestry na wylotach ulic, bowiem swe przedstawienia mieli rozpocząć, gdy ujrzą niesionego potwora. Nieprzewidziane zajście ze smokiem wpłynęło również na decyzję Wacława Korabiewicza, jako głównego organizatora, o skierowaniu pochodu z placu E. Orzeszkowej wprost nad Wilię w okolicy Zielonego Mostu, omijając plac Łukiski, ponieważ prawie nic nie pozostało do spalenia. Wóz ze smokiem, pozostający w tyle za pochodem, pojechał na plac Łukiski i dopiero stamtąd, z półgodzinnym — 122 — opóźnieniem, przybył nad Wilię, gdzie, przy akompaniamencie chóralnego śpiewu, puszczono z prądem rzeki szczątki smoka312. Mimo pewnych komplikacji impreza była udana. Pochody rycerzy, ogłoszenie manifestu oraz przemowy karykatur radców miejskich pierwszego dnia, drugiego - narada wajdelotów i rycerzy, walka ze smokiem, barwny pochód wajdelotów, wróżek, rycerstwa i uczniów z palmami i słonecznikami, śpiewy chóralne, marsze orkiestr - wszystko to wywarło ogólne podniecenie w mieście. Symboliczne znaczenie miało złożenie dziękczynienia św. Jerzemu na placu E. Orzeszkowej, który z kościoła św. Jerzego wyjechał na białym rumaku. Wówczas Nieznany Rycerz, zginając przed nim kolano, wręczył mu lustrzaną tarczę i w odpowiedzi usłyszał: „Rycerzu Nieznany, zwyciężyłeś, boś czysty i mężny. W każdym z was tu obecnych, wilnianie, jest ukryty taki rycerz - wyzwólcie go: niech każdy zabije w sobie smoka"3'3. Hasło największej imprezy studentów USB brzmiało: „Zabij swego smoka". Celem akcji było więc nie tylko urządzenie widowiska, ale też wezwanie do odrodzenia społeczeństwa. Potwierdza to tekst ulotek, które wówczas rozdawano: „Smokiem .> jest nasza ociężałość, lenistwo, śpiączka... / Precz ze zwątpieniem i obojętnością!!! -> Niech żyje praca i radość! W niedzielę smoka zabito na Bakszcie! ' Kto go jeszcze w samym sobie nie zabił, niech czem prędzej to uczyni!!! "314 mną imprezą organizowanąprzez koło dramatyczne, w której brał udział Akademicki Klub Włóczęgów, a odpowiedzialną osobą wyznaczono Antoniego Bohdziewicza, był Pochód Ogniowy w dniu 1 lipca 1927 r. przewidziany w ogólnym programie uroczystości koronacyjnych obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej. Pochód, zorganizowany w przededniu koronacji obrazu, polegał na przemarszu o godzinie 21 kolumny w dwuszeregu z płonącymi pochodniami od Ostrej Bramy, ulicami Wielką i Zamkową na plac Katedralny. Tam uczestnicy pochodu ustawili się półkolem przed frontonem katedry i, gdy z wieży katedralnej zagrał hejnał na melodię „Witaj Panno", chłopcy unieśli w dłoniach pochodnie, a sztandary akademickich organizacji, szkół i gimnazjów wileńskich pochyliły się w dół na znak hołdu. Podobnie jak „Zabicie smoka" widowisko to również wymagało licz- — 123 — -3 nych kordonów policyjnych zabezpieczających porządek, ponieważ ponownie ściągnęło wielu wilnian315. W późniejszym okresie do zarządu „Bratniaka" należeli już inni członkowie AKWW. Trafiali tam najczęściej z różnych, wręcz wrogich sobie organizacji i bloków wystawiających listę kandydatów do „Bratniaka". Władysław Gasiulis, kierownik mensy akademickiej w 1929/30 roku akademickim316, podczas zgromadzenia nadzwyczajnego „Bratniej Pomocy" z dnia 9 maja 1929 r., przewodniczył Blokowi Reform Samopomocnych popieranemu przez młodzież demokratyczną, lecz wówczas przegrał w wyborach blokowi kierowanemu przez „Młodzież Wszechpolską"317. W 1930 r. do zarządu „Bratniaka" od „Młodzieży Wszechpolskiej" trafili Stanisław Janicki i Kazimierz Hałaburda. Ostatni wplątany został później w machinacje finansowe kierownika uzdrowiska w Legaciszkach, ale ponieważ działał w dobrej wierze, zarzuty przeciw niemu cofnięto318. Stanisław Janicki do zarządu „Bratniej Pomocy" obierany był jeszcze niejednokrotnie: w styczniu 1931 r.319, następnie 11 marca 1933 r. Wówczas został wiceprezesem gospodarczym, a gdy prezes „Bratniej Pomocy" w listopadzie 1933 r. zrezygnował ze swego stanowiska, Stanisław Janicki zastąpił go320. Rywalem Stanisława Janickiego, startującego z Bloku Gospodarczo-Narodowego podczas wyborów 11 marca 1933 r. był inny włóczęga, Czesław Miłosz, popierany przez Blok Wyborczy Samopomocy Niezamożnej Młodzieży Akademickiej321. Wiceprezesem gospodarczym w 1934 r. został jeszcze jeden członek AKWW -Karol Szulc, którego popierali akademicy związani z prawicą322. Byli też włóczędzy, którzy poza AKWW działali w innych ide-owo-wychowawczych organizacjach akademickich, mimo że nie brali udziału w walce o „Bratniak". Przykładem w danym wypadku może być Henryk Leonard Chmielewski - działacz Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie", a później związany z młodzieżą lewicuj ącą323. Jan Paczyński, przyjęty do AKWW 26 października 1929 r.324, w 1930 r. należał również do korporacji „Filomatia". Nie był zaangażowany w działalność korporacji, lecz faktem pozostaje przynależność jego do dwóch niechętnych sobie, przeciwstawnych ideowo organizacji325. W „Ognisku Akademickim", podczas przedstawień, włóczędzy często naśmiewali się ze sportu wyczynowego, propagowanego przez — 124 — Akademicki Związek Sportowy326, lecz utrzymywali z nim dobre stosunki. Dość dużo członków AKWW należało do AZS-u. Na przykład Lech Beynar czy Kazimierz Hałaburda - prezes sekcji bokserskiej AZS-u327. Studenckie organizacje, powstałe z inspiracji Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich Niejednokrotnie Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, a także jego członkowie, byli inicjatorami zakładania innych, często pokrewnych Klubowi Włóczęgów organizacji. W marcu 1924 r. AKWW w porozumieniu z D.O.K. zorganizował Akademicką Legię Wojskową. Po niedawnych walkach o granice Rzeczypospolitej sytuacja była jeszcze niepewna, dlatego włóczędzy, pod kierownictwem fachowych instruktorów personelu oficerskiego, zorganizowali ćwiczenia kawaleryjskie przy 23 pułku ułanów i artyleryjskie przy 32 A.K.D. W 1924 r. Legia liczyła 82 ochotników. Część z nich brała udział w ćwiczeniach letnich na poligonie i letnim obozie w Gdyni. Komendantem Akademickiej Legii Wojskowej wyznaczony był członek AKWW Władysław Bujwid328. Innym razem Akademicki Klub Włóczęgów założył podobną sobie akademicką organizację „Koło Krajowe". Była to próba nawiązania bliższego kontaktu młodzieży polskiej z białoruską i litewską. Niestety, wynik był przeciętny, organizacja nie rozwijała się, nie była też zarejestrowana, aczkolwiek miała wpływ na „przełamanie pierwszych lodów" między poszczególnymi studentami różnych narodowości na USB. Drugąpodobnąpróbąbyło utworzenie przez włóczęgów organizacji o nazwie „Bracia Mleczni", następnie przemianowanej na „Łazików". Ta organizacja również była pokrewna włóczęgom. W „Pokusach" Wacław Korabiewicz z entuzjazmem opisał powstawanie „Band Łazików" na USB. W rzeczywistości nie było ich dużo i nie były zbyt liczne. Dokładniej mówiąc, „Łazikami" byli studenci często wyruszający na wyprawy z AKWW, lecz nie dbający o szerszą działalność i zarejestrowanie organizacji329. Brakowało im po prostu łączącej idei, którą posiadał Klub Włóczęgów. AKWW przetrwał przez kilka pokoleń akademików, a „Bandy Łazików" po kilku latach zanikły. — 125 — Wacław Korabiewicz próbował także stworzyć organizację żeńską - „Łazanek", ale dziewczyny nie chciały być podporządkowane organizacyjnie, działały na zasadach podobnych, „Łazikom" chętnie bywając na wyprawach z włóczęgami330. Pomysł z „Łazankami" w większym stopniu zaowocował dopiero później. Mimo że włóczędzy nazywali ich „dziewczynami od chłopaków" i uważali, że nic nie łączy ich oprócz sympatii do chłopców z AKWW331, 22 maja 1936 r. dziewczęta potrafiły zarejestrować na USB Akademicki Klub Łazanek Wileńskich. Wówczas wstąpiły do klubu 24 studentki. Stanowisko prezeski nazwano „Łażą", została nią Eleonora Wyzżanka. Kuratorem Klubu łazanek rektor wyznaczył jednak mężczyznę - inżyniera Stanisława Poczobutt-Odlanickiego. Podobnie jak włóczędzy, dziewczęta również prowadziły pracę samokształceniową. W roku akademickim 1936/37 wygłoszonych zostało 11 referatów, głównie o tematyce religijnej i życiu akademickim. Wśród imprez, przeprowadzonych przez „łazanki", były „łazę-gi" (tak dziewczęta nazywały swoje wyprawy turystyczne) piesze i narciarskie w okolice Wilna oraz dancingi. Jak wiele innych organizacji akademickich Klub Łazanek również brał udział w zbiórce na Pomoc Zimową Bezrobotnym, a także zorganizował zbiórki odzieżowe na „Dom noclegowy dla kobiet". Na zgromadzeniu walnym w dniu 8 marca 1937 r. obrano nowy zarząd i komisję rewizyjną Klubu Łazanek. Zmiana nie dotyczyła tylko „Łazy", pozostała nią Eleonora Wyzżanka. Od 24 lutego 1937 r. klub posiadał już własnąpieczęć, co otwierało większe perspektywy przed organizacją, lecz w 1937 r. liczba członkiń klubu zmniejszyła się do 21 osób, choć przybyło kilka nowych dziewcząt. Można przypuszczać, że zmniejszyła się także liczba organizowanych imprez, ponieważ są dane tylko o zorganizowaniu dancingu w sali przy ul. Orzeszkowej 1 lb. Ten dokument pochodzi z dnia 6 listopada 1937 r. i jest ostatni w tece Akademickiego Klubu Łazanek Wileńskich332. Widocznie dziewczęcy klub nie posiadał wewnętrznego spoiwa oraz idei, którą można byłoby przekazać następnemu pokoleniu studentek. Prawdopodobnie z tego powodu po dwuletniej działalności klub przestał istnieć, chociaż nie zrzeszone „łazanki" nadal niejednokrotnie towarzyszyły włóczęgom w wielu imprezach i wyprawach. W toku pracy nad „Żywą Gazetką" i „Szopką Akademicką" powstała zgrana nieduża grupa studentów. Większość z nich należała do — 126 — Klubu Włóczęgów, więc często spotykali się na wyprawach oraz podczas dyskusji w kawiarni Rudnickiego przy ulicy Królewskiej, gdzie zbierali się studenci z wydziału sztuk pięknych, często zamawiając na kredyt, na co pozwalał właściciel kawiarni sympatyzujący cyganerii artystycznej. W tej kawiarni wiosną 1930 r. narodził się Klub Intelektualistów. Do owego grona należało początkowo sześciu studentów - Teodor Bujnicki, Czesław Miłosz, Jerzy i Stefan Zagórscy, Wojciech Dąbrowski i Stefan Jędrychowski, ale wkrótce znaleźli się w nim nowicjusze. Część z nich - to członkowie AKWW, którzy za przykładem Jędrychowskiego i Bujnickiego opuścili Klub Włóczęgów angażując się bardziej w pracę intelektualną. Klub Intelektualistów skupiał nie tylko parających się literaturą, należeli doń również studenci malarze, rzeźbiarze, graficy. Artystyczno-literacki klub działał nieformalnie, nigdy nie był zarejestrowany, nie posiadał władz. Podstawowym jego celem było doskonalenie się intelektualne podczas dyskusji, wieczorków literackich i innych spotkań. W toku dyskusji o „Kwadrydze" i „Skamandrze", Przybosiu i Peiperze rodziły się nowe idee i pomysły, a humor zawsze dopisywał i umilał atmosferę. Wyniki spotkań i rozmyślań - artykuły i wiersze intelektualistów coraz częściej ukazywały się w konserwatywnym „Słowie" Stanisława Cat-Mackiewicza i w demokratycznym „Kurierze Wileńskim" Kazimierza Okulicza, rywala S. Cat-Mackiewicza na terenie Wilna. Redaktor „Słowa" wyprzedził konkurenta, pierwszy proponując intelektualistom wydawanie własnego dodatku literackiego do „Słowa"333. Dodatek do „Słowa" otrzymał nazwę „Żagary", a niedługo później ta nazwa przeniosła się na całą grupę nazwaną „Żagarami" (wiosna 1931 r.), rozpoczął się stopniowy zanik Klubu Intelektualistów, ponieważ jego czołówka poświęciła się działalności wydawniczej. Obok Henryka Dembińskiego, Antoniego Gołubiewa (po nr 2 „Żaga-rów" wycofał się), Jerzego Zagórskiego, Józefa Maślińskiego, Ana-toliusza Mikułki, Jerzego Putramenta i Mieczysława Kotlickiego do „Żagarystów" należeli Czesław Miłosz, Stefan Jędrychowski i Teodor Bujnicki. Trzej ostatni wywodzili się z AKWW, dlatego nie byłoby chyba grzechem zaliczenie grupy „Żagarystów" do organizacji powstałych z inicjatywy członków AKWW, choć naonczas do Klubu Włóczęgów już nie należeli. W okresie czerwiec 1931 - marzec 1932 r. ukazało się 8 numerów „Żagarów" jako dodatku do „Słowa". Pojawiły się w nich pierwsze —127 — I artykuły dotyczące języka polskiego i literatury - „Zbrodnie przymiotnika" Stefana Jędrychowskiego; „Bulion z gwoździ" Czesława Miłosza; „Ostatnia kwadra Kwadrygi" Teodora Bujnickiego oraz poruszające życie społeczne, a nawet nawiązujące do polityki - „Defilada umarłych bogów" Henryka Dembińskiego. Ostatni z wymienionych artykułów, mówiący o rewolucyjnych wydarzeniach w XVIII i XIX wiekach i nadchodzącym czasie, który przyniesie duże zmiany, wywołał niezadowolenie wśród ziemian, mocodawców „Słowa". Stanisławowi Cat-Mackiewiczowi zarzucono, że spod konserwatywnego pisma ukazało się „kukułcze jajo" - komuniści. Przed zagrożeniem subsydiowania „Słowa" Cat-Mackiewicz odmówił „Żagarystom" dalszej współpracy. Jednocześnie ze skandalem w „Słowie" „Żagaryści" zdobyli większy rozgłos. Działalności swojej nie przerwali, wydając jeszcze 5 numerów pisma pod nazwą „Piony" jako dodatek do „Kuriera Wileńskiego" (maj-grudzień 1932 r.). Po piątym numerze redaktor Kazimierz Okulicz również wymówił „Żagarystom" łamów, mimo że ulegli oni już wyciszeniu. Trzecią fazą działalności grupy było wydawanie od listopada 1933 r. do marca 1934 r.334 własnego, samodzielnego pisma „Żagary". Wydawanie samodzielnego pisma nie obeszło się bez komplikacji. Pierwszy numer skonfiskowano, a nawet wszczęto śledztwo. Władze miały zarzuty do artykułu „Cytaty z Żeromskiego" dla określenia źródła, skąd Żeromski czerpał materiał więzienny do swego utworu „Przedwiośnie". Na podstawie artykułu sądzono, iż autor chciał udowodnić, że w polskich więzieniach katują, co miało zabarwienie polityczne i kolidowało z art. 130 i 300 Kodeksu Karnego. Zdanie w artykule „Braterstwo Ludów": „Wkrótce matki dla podrastających synów zacznąprenumerować pismo „Bezbożnik", a szkoły otrzymają nakaz wywieszania obok portretów marszałka Piłsudskiego - ikon Stalina i Woroszyłowa", według władz, znieważało przedmiot czci religijnej wyznania prawosławnego (art. 173 Kodeksu Karnego). Za podanie fałszywych danych statystycznych ludności zamieszkującej Wileńszczyznę w artykule „Wilno czeka", o pretensjach Litwy do Wilna, groził wydawcom „Żagarów" art. 170 Kodeksu Karnego335. Zarzuty w zasadzie były bezpodstawne, dlatego, wobec niestwier-dzenia faktu przestępstwa, prokuratura śledztwo umorzyła. Ten incydent wpłynął na zaliczenie w aktach państwowych miesięcznika li- teracko-społecznego do pism lewicowych, a niektórych członków zespołu redakcyjnego, w tym także Czesława Miłosza, do radykałów336. Wydawane za koszt składek i cenę prenumeraty pismo o nakładzie 1 tys. egzemplarzy, w dodatku niechętnie widziane przez władzę, nie mogło ukazywać się przez dłuższy czas. Kłopoty finansowe wydawnictwa i stabilizacja życiowa członków grupy były przyczyną rozpadu grupy „Żagarów". Teodor Bujnicki otrzymał wówczas etat w Instytucie Europy Wschodniej i założył rodzinę, Henryk Dembiński odbywał służbę wojskową, a potem wyjechał na stypendium do Watykanu i Wiednia, Stefan Jędrychowski zatrudniony został w konsulacie w Strasburgu, Czesław Miłosz był na stypendium w Paryżu337. Podobnie toczyło się życie innych „Żagarystów". Jednakże poprzez kilkuletnią działalność grupa pozostawiła po sobie trwały ślad w literaturze polskiej, a ponieważ była to dalsza droga twórcza członków AKWW, „Żagarystom" również należało poświęcić nieco uwagi, ^» W Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie 'm Warto szerzej opowiedzieć o innej organizacji mającej związek z AKWW - Klubie Włóczęgów Seniorów w Wilnie. Byli członkowie AKWW, których w środowisku inteligenckim w Wilnie nadal kojarzono z Klubem Włóczęgów, na zebraniu założycielskim nowej organizacji postanowili zachować starą nazwę klubu, uzupełniając ją wyrazem „seniorzy", aby nie mylono ich z Akademickim Klubem Włóczęgów. Założenia ideowe zawarli w ułożonej wówczas deklaracji: „My, zrzeszeni i niezrzeszeni włóczędzy wileńscy, zebrani w dniu 11 -go października 1929 r. w lokalu przy ul. W. Pohulance 53 m. 4 w Wilnie, celem włóczęgowskiego uczczenia 350-lecia naszej Alma Mater - Uniwersytetu Stefana Batorego, postanawiamy połączyć się dla wspólnej włóczęgi życiowej pod nazwą: „Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie". Rozproszeni materialnie, lecz nie duchowo, w ciągu kilku lat po wyjściu z Uniwersytetu, łączymy się ponownie w imię haseł braterstwa i współpracy dla wędrówki w te dziedziny życia społecznego, które najbardziej potrzebująpionierskiego wysiłku młodych i silnych. Z drugiej strony - w nasze życie klubowo-towarzyskie chcemy wnieść atmosferę niefrasobliwego humoru i swobody: do naszych — 128 — — 129 — rozrywek wprowadzić włóczęgę krajową i światoznawcząoraz sporty. Za życiowe zadanie naszego pokolenia włóczęgów obieramy wytrwałą, niczym nie zrażającą się pracę, mającą na celu rozszerzenie ścian naszego Domu Wileńskiego, przez umożliwienie jego wpływów kulturalnych na te tereny, na których ongiś promieniował Uniwersytet Stefana Batorego. Praca nasza za teren działania będzie miała ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego. Za środowisko naszych działań uważamy ludność zamieszkującą tereny Wielkiego Księstwa. Za przedmiot pracy bierzemy: 1) Poznanie literatury, sztuki, życia społecznego i gospodarczego narodów, pochodzących z terenów b. Wielkiego Księstwa. 2) Zaznajomienie ludności tych terenów z literaturą, sztuką, życiem społecznym i gospodarczym polskim w ogóle, zaś polskim w Wilnie - w szczególności. 3) Zbliżenie się kulturalne, społeczne i gospodarcze ludności zamieszkującej terytorium b. Wielkiego Księstwa. Do osiągnięcia naszych celów i wykonania zadań dążyć będziemy wszelkimi uczciwymi środkami. Odrzucamy, jako niegodne naszych celów, tajne i zakulisowe działania na szkodę tych narodowości, do współpracy z którymi na zasadach: wolni z wolnymi, równi z równymi - chcemy przystąpić. Zawsze młode, niegdyś z Wilna podane hasło: „Mierz siły na zamiary, nie zamiary według sił" - łączymy dzisiaj z zawołaniem naszego pokolenia: WSZYSCY DO PRACY!338. Kontynuatorzy idei jagiellońskiej i linii politycznej Józefa Pił-sudskiego z lat 1920-ych, za główny cel stawiali utworzenie Federacji Polsko-Litewsko-Białoru-sko-Ukraińskiej z zapewnieniem całkowitej swobody rozwoju własnego języka i kultury narodom zamieszkującym ziemie byłego — 130 — Vvfl Godło Klubu Włóczęgów fj^ Seniorów w Wilnie Wielkiego Księstwa Litewskiego i szeroką decentralizację administracyjną. Uważali, że gospodarka ma polegać na działalności indywidualnej, skoordynowanej z planowością społeczno-gospodarczą339. Nastroje antynacjonalistyczne wśród włóczęgów daje się zauważyć jeszcze w klubie akademickim. W1929 r. byli członkowie AKWW oraz nowo przyjęci do klubu seniorów opracowali program działań i przystąpili do pracy. W celu przezwyciężenia nacjonalizmów i oświecenia ludu rozpoczęli pracę wśród różnych narodowości w miastach, a przede wszystkim na wsi pomiędzy rolnikami340, ponieważ uważali, że ziemiaństwo, jako klasa, swoją rolę spełniła w XVIII i XIX wiekach, opierając się rusyfikacji, a teraz nadchodzi czas warstwy drobnych rolników i robotników, których szerokie masy należało pozyskać dla ideałów federalizmu krajowego, niezależnie od zamożności, narodowości i wyznania. Ideę krajową opierali na emocjonalnym stosunku do przeszłości Wielkiego Księstwa Litewskiego, wierząc jednakże, że wielonarodowy organizm państwowy można ożywić wprowadzając reformy i walcząc z nacjonalizmem. Wzorem stosunków narodowościowych była Szwajcaria, której demokratyczne sposoby rządzenia zamierzali stosować u siebie. Należy jeszcze dodać, że kra-jowość w interpretacji włóczęgów-seniorów była ideologią polityczną z podstawowym celem połączenia w całość ziem dawnego Wielkiego Księstwa i nie miała nic wspólnego z regionalizmem - ruchem o zabarwieniu kulturalnym, który też nazywano krajowścią34'. Dzięki zebraniom organizowanym co tydzień, przeważnie w mieszkaniu Teodora Nagurskiego, klub seniorów miał możliwość zapoznawać inteligencję wileńską ze swą ideą, bowiem na zebraniach były obecne osoby spoza klubu, często też o odmiennych zapatrywaniach politycznych, co wywoływało zaciekłe dyskusje, przenoszone nieraz na kolejne zebrania342. Z biegiem czasu klub seniorów w szerokich kołach inteligencji wileńskiej wyrobił opinię nie tylko klubu dyskusyjnego, ale także ośrodka ideologicznego, mającego poważne wpływy. Stało się tak dzięki ogólnemu mniemaniu, że włóczędzy-seniorzy mająbliski kontakt z osobistościami zajmującymi w Polsce najwyższe stanowiska. Członkowie klubu seniorów odbyli w miejscach publicznych spotkania z premierem Januszem Jędrzejewiczem, z byłymi premierami -Walerym Sławkiem i Aleksandrem Prystorem, pułkownikami Tadeuszem Pełczyńskim i Wacławem Stachiewiczem, kierownikiem se- — 131 — kretariatu wojewódzkiego BBWR na Wileńszczyźnie, posłem Alfredem Birkenmajerem; z elity wileńskiej - z rektorem USB Witoldem Staniewiczem, redaktorem „Kuriera Wileńskiego" Kazimierzem Oku-liczem, z senatorem Witoldem Abramowiczem i innymi znanymi osobami. Członkowie klubu seniorów piastowali również odpowiedzialne stanowiska. Prezes klubu, Teodor Nagurski, był wiceprezydentem Wilna, miał łączność z BBWR, wydał też dwie książki, traktujące o osiągnięciach rządów J. Piłsudskiego. Henryk Zabielski, dzięki szerokim kontaktom klubu, został referentem litewskim w Wileńskim Wydziale Bezpieczeństwa. Stwarzało to możliwości wpływania na politykę narodowościową, co H. Zabielski próbował wykorzystać podczas I Zlotu Młodzieży Polskiej z Zagranicy, namawiając reprezentację Polaków z Litwy do zaniechania oporu wobec władz litewskich oraz podsuwając ideę krajowców połączenia Litwy z Polską, zwracając Litwie jej stolicę343. Klub Włóczęgów Seniorów dążył do kontaktów z Litwą, szukając również tam sprzymierzeńców w środowisku polskim i litewskim. Klub należał do nielicznych organizacji w Polsce interesujących się stosunkami polsko-litewskimi, dlatego szybko został zauważony po obu stronach granicy. W dzienniku rektora Uniwersytetu Kowieńskiego prof. Michała Romera jest wzmianka dotycząca klubu: „Klub Włóczęgów dotąd sztandaru autonomii nie rozwinął, ale być może zdecyduje się na to" (24. 04. 1933 r.)344. Tak odbierano Klub Włóczęgów Seniorów na Litwie, ale władze Rzeczypospolitej nie mogły pozwolić, aby klub na własną rękę prowadził politykę narodowościową na Litwie i na Wileńszczyźnie. Klub seniorów działał w Polsce do 1939 r., lecz nie udało się mu zostać pośrednikiem między MSZ Polski a Litwinami345. Duże znaczenie w szerzeniu idei krajowości miało wydawane przez •Klub Włóczęgów Seniorów czasopismo „Włóczęga". Pierwszy jego numer administracyjnie związany z „Kurierem Wileńskim" ukazał się 6 lipca 1932 r. Następne numery wydawano samodzielnie. Redaktorem naczelnym i odpowiedzialnym pierwszego numeru „Włóczęgi" był Kazimierz Łęczycki. Poza nim do komitetu redakcyjnego należeli: Józef Batorowicz, Stanisław Hermanowicz, Jan Kruśzyński, Teodor Nagurski, Henryk Niewodniczański, Stanisław Poczobutt-Odla-nicki, Wacław Pac-Pomarnacki, Tadeusz Rymkiewicz, Eugeniusz Skórko346. »«»¦<* — 132 — Kolejny numer, wydany w listopadzie 1932 r. oraz wszystkie następne redagował Stanisław Hermanowicz, zaś zespół redakcyjny co jakiś czas ulegał zmianom. W miesięczniku „Włóczęga" poruszane były kwestie polityczne, gospodarcze, społeczne oraz literackie347. Zdarzało się, że artykuły dotyczące problemów narodowościowych były drukowane w języku mniejszości narodowych, jak np. artykuł A. Żuka „Polskaja Dziar-żaunaść i Biełarusy"348. Nieraz na łamach „Włóczęgi" była mowa o projekcie Carla Lindhagena - utworzenia Ententy Bałtyckiej, związku państw skandynawskich z republikami nadbałtyckimi i Polską. Klub seniorów popierał tę ideę i w jednym z numerów swego czasopisma w całości wydrukował projekt szwedzkiego polityka349. Czasopismo „Włóczęga" o nakładzie ledwie 1 tys. egzemplarzy zostało zauważone. W prasie polskiej, a zdarzało się i w litewskiej, ukazywały się wzmianki o klubie i jego organie prasowym. Padały głosy krytyczne („Dziennik Wileński", „Wieczór Warszawski"), ale częściej przychylnie mówiące o klubie i „Włóczędze" („Kurier Wileński", „Czas", „Drogi", „Przegląd Wileński", „Kurier Płocki")350. Stwierdzano wysoki poziom i szeroki zakres tematyczny pisma, podsuwano nawet pomysł przekształcenia „Włóczęgi" w tygodnik, co pozwoliłoby na dotrzymanie kroku wydarzeniom bieżącym351. Niestety, od 1935 r. coraz częściej ukazywały się podwójne numery czasopisma, a i te nieregularnie. W kwietniu 1936 r. wydano ostatni numer miesięcznika „Włóczęga" opatrzony numerem 29. Nr 3 „Włóczęgi" z 1932 r. rozszerzony był o nową rubrykę: „Tu Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich". W artykule wstępnym „Duchowna i fizyczna włóczęga akademików" członek AKWW Henryk Medyński wyjaśnił, co łączyło polityczny Klub Włóczęgów Seniorów z apolitycznym AKWW: „... Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich jest -jak to wynika z założeń programowych - organizacją apolityczną; skupia on w swoim gronie członków różnej, że tak powiem, przynależności ideowej. Z Klubem Włóczęgów Seniorów łączy nas ogólna postawa wobec świata oraz ten fakt, że znaczna ilość członków Klubu Seniorów wyszła z szeregów Klubu Akademickiego"352. Co jakiś czas AKWW we „Włóczędze" zmieniał nazwę swego działu: na „Akademicki Klub Włóczęgów", „Prace Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich", „Z Akademickiego Klubu Włóczę- — 133 — Ilustracje do działu AKWW w piśmie „Włóczęga" gów". Był też okres, gdy wcale nie istniała rubryka AKWW (numery 10-13 1933 r, 17-18 1934 r., 4 (24) 1935 r., 4 (29) 1936 r.). W swym dziale członkowie AKWW poruszali sprawy dotyczące życia akademickiego USB, społeczności wileńskiej, opisywali refleksje z odbytych podróży. Najwięcej artykułów jest autorstwa Anatoliusza Cybu-lina, Henryka Medyńskiego, Mariana Bednarczyka, Stanisława Pa-ciulewicza, Wiktora Trościanki, Stanisława Janickiego, Bohdana Nagurskiego i Konrada Bohdanowicza353. Klub Włóczęgów Seniorów założony 11 października 1929 r. zarejestrowany został dopiero 15 sierpnia 1931 r.354, gdy już nastąpił widoczny rozwój organizacji. Prezesem klubu od założenia do 15 października 1937 r. pozostawał Teodor Nagurski. Podobnie jak AKWW, klub skupiał wyłącznie mężczyzn. W kwietniu 1932 r. do klubu należało 18 osób, w marcu 1938 r., gdy po T. Nagurskim kierownictwo klubem objął prof. USB Iwo Jaworski, na liście członków znajdowało się już 25 osób355. Jak widać, włóczędzy-seniorzy nie dążyli do masowości, celem było skupienie w klubie ludzi najbardziej wartościowych. Po okupowaniu Wilna przez Armię Czerwoną i przekazaniu go Litwinom Klub Włóczęgów Seniorów jeszcze działał. Według spisu na dzień 10 października 1939 r. do klubu należało 35 członków. Nie wszyscy, co prawda, z powodu wojny, przebywali wówczas w Wilnie. Po przejęciu Wilna i uporządkowaniu bieżących spraw, władza litewska zwróciła uwagę na polskie organizacje. 18 czerwca 1940 r., pod zarzutem niewypełnienia formalności i groźbą wytoczenia klubowi procesu sądowego za jakąkolwiek działalność, naczelnik miasta Wilna i okręgu wileńskiego J. Ślepetys zlikwidował Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie356. Wydarzenia wojenne i zmiana granic zniweczyła pracę Klubu Włóczęgów Seniorów. Pozostali tylko ludzie - członkowie klubu i sympatycy, którzy w podziemiu i na emigracji próbowali jeszcze walczyć o zasady demokracji i sprawiedliwość. Losy niektórych członków Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich w okresie i po II wojnie światowej Wybuch II wojny światowej, okres okupacji i powojenne wydarzenia ostatecznie podzieliły byłych członków AKWW, mających do czynienia z polityką, na dwa wrogie sobie obozy. Większość we wrześniu 1939 r. znalazła się na froncie, a po klęsce wrześniowej rozpoczęła działalność w podziemiu, z tym tylko, że jedni wierni byli emigracyjnemu rządowi w Londynie, inni natomiast - nowej ideologii idącej ze wschodu. Zajęcie Wilna przez sowietów stworzyło możliwość zrobienia kariery politycznej byłym członkom AKWW od dawna związanym z ruchem komunistycznym. Gdy latem 1940 r. Litwa została przyłączona do ZSRS, trzy osoby, niegdyś członkowie AKWW, rozpoczęły pracę w nowo powstałej gazecie „Prawda Wileńska", szerzącej so-wieckąpropagandę. Teodor Bujnicki należał do zespołu redakcyjnego, Stefan Jędrychowski i Henryk Chmielewski stale pisali do gazety357. Najdalej z wymienionej trójki posunął się Stefan Jędrychowski. Po wyborach, przeprowadzonych w dniach 14-16 lipca 1940 r. pod kontrolą Armii Czerwonej, on i jeszcze dwóch Polaków znaleźli się w — 135 — Sejmie Litwy, który 21 lipca przekształcił Litwę w socjalistyczną republikę i zwrócił się do Moskwy o przyjęcie Litwy do ZSRS358. Przyłączenie Litwy automatycznie wprowadziło Stefana Jędrychowskie-go do Rady Najwyższej ZSRS, co było zapowiedzią wspaniałej kariery w nowych warunkach. Taką działalność S. Jędrychowskiego, T. Bujnickiego i H. Chmielewskiego powstające podziemie polskie (Związek Walki Zbrojnej, Armia Krajowa) oceniło jako współpracę z okupantem. Jesienią 1942 r. wojskowy sąd specjalny za współpracę z ZSRS na niekorzyść Polski wszystkich trzech skazał na karę śmierci. W 10 numerze „Niepodległości" tę wiadomość podano dla ogółu359. Wyrok został wykonany tylko na Teodorze Bujnickim, poza tym z dużym opóźnieniem, gdy w Wilnie ponownie gospodarzyli sowieci, a Bujnicki, mimo że rozpoczął pracę w Związku Patriotów Polskich na stanowisku kierownika filii ZPP w Wilnie, do polityki mocno nie angażował się. Wyrok, wykonany 27 listopada 1944 r. przez żołnierza AK Waldemara Butkiewicza - „Waldka", miał być ostrzeżeniem dla innych osób współpracujących z sowietami360. / Lepiej powodziło się Henrykowi Leonardowi Chmielewskiemu i Stefanowi Jędrychowskiemu. Pierwszy w Polsce Ludowej awansował na stanowisko zastępcy dyrektora Departamentu Politycznego Ministerstwa Bezpieczeństwa361. Drugi był w PRL członkiem Biura Politycznego KC (1956-1971), wicepremierem (1951-1956), przewodniczącym Komisji Planowania przy Radzie Ministrów (1956-1968), ministrem spraw zagranicznych (1968-1971), ministrem finansów (1971-1974 r.)362. Inaczej potoczyło się życie tych, którzy nie byli przychylni sowieckiej władzy. Kazimierz Hałaburda, choć nie wybił się na polityka, bowiem jego sportowy, a tym samym rycerski stosunek do rywali zbyt kolidował ze stylem działania w polityce363, został przez sowietów aresztowany i wywieziony na północ Rosji. Ciężkie warunki obozowe nadwerężyły jego zdrowie do takiego stopnia, że gdy dotarł do miejsca tworzenia korpusu Andersa, zmarł tam z wycieńczenia. Zwłoki jego wśród trupów odszukał i pochował inny eks-włóczęga Stanisław Janicki, zmarły po wojnie w USA364. Stanisław Swianiewicz, jako polski ^oficer, również trafił do sowieckiego obozu. Więziony był w Kozielsku i czekał go los wielu polskich oficerów pomordowanych przez NKWD w Katyniu. Nawet przywieziono go na miejsce zagłady. Jednakże władza sowiecka — 136 — oszczędziła St. Swianiewicza, gdyż był ekonomistą, specjalistą od gospodarki Niemiec i jego wiedza z tej dziedziny mogła Rosjanom w przyszłości się przydać. Po wojnie Stanisław Swianiewicz, jedyny żyjący świadek transportów jenieckich do Katynia, swoje przeżycia z Rosji Sowieckiej opisał w książce pt. „W cieniu Katynia"365. Emigrację, a nie Polskę Ludową wybrał także inny członek AKWW, Alfred Urbański. Znany był w polskich kręgach emigracyjnych jako aktywny działacz, nieprzejednany przeciwnik nowego ustroju w Polsce. W latach 1972-1976 znajdował się na stanowisku premiera Rządu Polskiego na uchodźstwie366. Ci dawni włóczędzy, którzy podczas okupacji sowieckiej i niemieckiej przebywali w Wilnie, w decydującej większości znaleźli się w szeregach Armii Krajowej. Przykładowo, Teodor Nagurski w AK został komendantem obwodu szawelskiego oraz łącznikiem Komendy Podokręgu Litwa Kowieńska. W konspiracji posługiwał się pseudonimami „Dolis" lub „Ostatni"367. Tadeusz Gińko (pseudonim w AK „Doktor Jan") najpierw należał do komórki wywiadowczej AK, pracował nad wydaniem pisma „Partyzant" - organu inspektoratu BC Okręgu Wileńskiego AK. Później, podczas operacji „Ostra Brama" w lipcu 1944 r., dowództwo AK mianowało go komendantem czołówki sanitarnej przy 2 Zgrupowa- t niu AK mjr Mieczysława Potockiego. Gdy do Wilna wkroczyli Ro- ' sjanie, T. Gińko dostał się w ręce NKWD i został zesłany do Kaługi, skąd do Polski powrócił w 1946 r.368. Po latach, pracując jako naukowiec w dziedzinie medycyny, został profesorem Śląskiej Akademii Medycznej. Andrzej Święciński (pseudonim w AK „Frycz"), podporucznik Armii Krajowej, również brał udział w wyzwoleniu Wilna, dowodząc osiemdziesięcioosobową kompanią Kedywu Wileńskiego369. Lech Beynar walczył w kampanii wrześniowej, a następnie w szeregach AK. Należał do redakcji pisma „Dla Polski", pierwszej gazety konspiracyjnej w Wilnie w okresie okupacji niemieckiej. Po reorganizacji w Okręgu Wileńskim AK, w kwietniu 1944 r. mianowany został szefem Oddziału Szóstego - Biura Informacji i Propagandy (BIP)370. W bitwie o Wilno ppor. Lech Beynar „Nowina" brał udział na ochotnika, jako szeregowiec w stopniu oficerskim. Po aresztowaniu dowództwa AK Okręgu Wileńskiego i Nowogródzkiego i rozbrojeniu oddziałów AK przez armię sowiecką, Lech Beynar z niewiel- — 137 — I kim oddziałem próbował dotrzeć do walczącej Warszawy. Bieg wydarzeń sprawił, że w rejonie Puszczy Białowieskiej trafił do V Brygady Wileńskiej AK, którą dowodził mjr Zygmunt Szendzielarz „Łu-paszka". W tym oddziale pozostawał do sierpnia 1945 r., biorąc udział w wojnie domowej na Podlasiu, zanim nie został ranny. Dalsza działalność Lecha Beynara - to praca pisarska. Stał się znany w Polsce po wydaniu „Polski Piastów", „Polski Jagiellonów" i innych książek371. Inny los spotkał Stefana Zagórskiego. Należał on do podziemia działającego w Generalnym Gubernatorstwie. Został schwytany i był okrutnie torturowany podczas przesłuchania w gestapo. Z połamanymi nogami wyskoczył przez okno - samobójstwo było lepszym wyjściem w takiej sytuacji372. Czesław Miłosz podczas okupacji przebywał w Warszawie. Do AK nie należał, chociaż kontakt z podziemiem miał. Po wojnie otrzymał posadę drugiego sekretarza w ambasadzie PRL w USA, lecz w 1951 r. zerwał z rządem ludowym Polski i osiadł w Paryżu. Tam najbardziej rozwinął się jego talent pisarza i poety373. W 1980 r. za całokształt twórczości został uhonorowany HterackąNagrodąNobla. Podróżnikiem i włóczęgą na całe życie pozostał Wacław Korabiewicz. Po głośnej wyprawie kajakowej do Stambułu (1930 r.), odbył przed > wojną kajakowe podróże ze Stambułu do Pireusu (1931 r.) i z Polski do i Indii (1934/35). Wybuch II wojny światowej zastał go na żaglowcu „Dar -Pomorza" jako lekarza okrętowego. Lekarzem okrętowym został też na małym statku „Piłsudski", gdy z internowanego w Szwecji „Daru Pomorza" dostał się do Anglii. Po storpedowaniu statku, z własnej inicjatywy zorganizował w Londynie Koło Opieki Nad Żołnierzem Polakiem. Potem był kierownikiem Sekcji Pomocy Jeńcom Wojennym w Polskim Czerwonym Krzyżu. Jakiś czas przebywał w Brazylii, organizując tam placówkę Pomocy Jeńcom Wojennym, a gdy go zastąpiono na tym stanowisku, aby zarobić na utrzymanie rodziny, wyruszył na wyprawę do dżungli Mato Grosso w celu zebrania rzadkich gatunków ptaków dla muzeów brazylijskich. W 1942 r. Rząd Polski skierował Wacława Korabiewicza do Afryki z zadaniem opiekowania się polskimi uchodźcami z ZSRS. W Afryce Korabiewicz pozostał na długo. Najpierw, tuż po wojnie, praco-wałjako lekarz w Ghanie, następnie wędrował z żoną wzdłuż wybrzeża Afryki Zachodniej, zbierając eksponaty etnograficzne Czarnego Lądu dla polskich muzeów374, które przekazał Muzeum Narodowemu w Warszawie i Państwowemu Muzeum Etnograficznemu. Również pisał. Najczę- — 138 — ściej były to powieści podróżnicze. Jest autorem 27 książek. Swój stosunek do podróży i określenie podróżnika Wacław Korabiewicz zawarł w tych oto słowach:,,Nie należy szafować słowem: podróżnik. Podróżnik to nie ten co podróżuje, ale ten co kocha podróżować, dla którego pochłanianie przestrzeni i zmiana otoczenia jest koniecznąpotrzebążycia. Prawdziwy podróżnik, w dzisiejszym słowa tego znaczeniu, to tramp-włóczęga, który obywa się byle czym, gdy zachodzi możliwość startu w świat. Nie zastanawia się, nie kalkuluje, nie drży nad zabezpieczaniem sobie tyłów"375. ir- PRZYPISY i JT 1. Czesława Miłosza autoportret przekorny. Rozmowy przeprowadził A. Fiut, Kraków 1988 r, s. 239. 2. „Ostatni" - włóczęga [Teodor Nagurski, dalej T. N.], Klub Włóczęgów, „Kurier Wileński" nr 38, 17.02.1928. 3. T. Nagurski, Klub Włóczęgów, „Włóczęga", nr 1, 06.07.1932, s. 1. 4. Akta likwidacji zrzeszeń, związków, towarzystw, klubów, komitetów, kółek Województwa Wileńskiego, 1939 - 1940 r., Lietuvos Centrinis Valsty-bes Archyvas (dalej LCVA, Centralne Państwowe Archiwum Litwy), F. 401, ap. 2, b. 466, s. 1. 5. T. Nagurski, Klub Włóczęgów, s. 1. 6. Tamże. 7. Tamże. **5 - .ff .it ,« iii 8. „Ostatni" - włóczęga [T. N.], Klub Włóczęgów. , qK gn ą rru Si. 9. T. Nagurski, Klub Włóczęgów, s. 2. 4 #ftS?r ' >-"f % i *, 10. „Ostatni" - włóczęga [T. N.], Klub Włóczęgów. j3fiW^ ,jwj ^ 11. Tamże. wAUM 12. Akta Uniwersytetu Stefana Batorego, LCVA F. 175, ap. 2 VI 13. W. Korabiewicz, Pokusy, Warszawa 1986, s. 184 - 185. s j f^j ?f 14. List W. Korabiewicza do Klubu Włóczęgów Wileńskich z jeri^||9|f. cyt. z R. Skórko, Każdy może się mylić, „Nasza Gazeta", nr nt2$,,fyi.tAh 05.1995. • ^MfeiSjuitf),,!! )>!.//*> 15. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 259, s. 26. a ;,f, Ł,,««,-,.,{t , > }?u ?•„ 16. W. Korabiewicz, Akademicki Klub WłóczegfyrJĘMfŚslfick, ,Z«ad Wilii", nr 24, 11.11. - 24. 11. 1990. */ ub fincJn,. •, , ;, ;j M 17. T. Nagurski, Klub Włóczęgów, s. 2. *,ą,sT , -,•, nąi.S » 18. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 185. 'imftt sn .i ?"' * M i.u!i 19. Z. Skwarczyński, Poprzednicy Filomatów, Wrocław 1956, s. 7&M- 1S 20. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 569, s. 26. j # f. ltp*j& , — 139 — i t A 21. Tamże.' r w mansjJi.ftjp&l 22. Tamże, s. 27. ^ ,. ^y/ fc 23. Tamże, s. 27. 24. A. Srebrakowski, Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie (Próba zarysu historii), Polska - Kresy - Polacy. Studium historyczne. Pod redakcją S. Ciesielskiego, T. Kułak, K. Matwijowskiego, Wrocław 1994, s. 163. 25. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 569, s. 27; LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 63 - 64. 26. Tamże. -...-„*, »,.*«* „u 27. Tamże. 28. Tamże. 29. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 569, s. 24. 30. Tamże, s. 36. 31. Tamże, s. 31. 32. Tamże, s. 30. r l 33. Tamże, s. 22. » f 34. Tamże, s. 20. 35."Wlóczęga", nr 1, 06.07.1932, s. 1. 36. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 34. 37. „Kilometr" [Wacław Korabiewicz], „Alma Mater Vilnensis", z. 8.1929, s. 156. 38. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 185. 39. List W. Korabiewicza do Klubu Włóczęgów Wileńskich z jesieni 1990 r., cyt. z R. Skórko, Każdy może się mylić, „Nasza Gazeta", nr 17,25.04. - 01.05. 1995. 40. W. Korabiewicz, Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, „Znad Wilii", nr 24,11.11. - 24.11.1990. 41. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 185 - 186. 42. LCVA, F. 175, ap. 1 A, b. 569, s. 32, s. 4. 1 * Ł*^ 43. LCVA, F. 175, ap.15, b. 58, s. 34, s. 42. 44. „Kilometr" [Wacław Korabiewicz], „Metodysta" [Bohdan Nagurski], „Wałkoń" [Tadeusz Gińko], Akt przekazania tradycji Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich Akademickiemu Klubowi Kajmanów-Włóczęgów w Katowicach, styczeń 1975, s. 2, kopia w posiadaniu autora. 45. LCVA, F. 175, ap. 2, b. 224. 46. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, Olsztyn, z dn. 25. 06. 1997 r., archiwum autora. 47. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 233 - 234. 48. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06.1997 r. 49. „Kilometr", „Metodysta", „Wałkoń", Akt przekazania tradycji, s. 2. 50. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06.1997 r. 51. Zapis wywiadu przeprowadzonego przez W. Szełkowskiego w Toruniu w dniu 14.11.1995 r. ze Stanisławem Wasilewskim, rękopis, archiwum autora. 52. Tamże. 53. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 569, s. 36. rt *fr t •»•» «<- ¦ — 140 — 54. P. Jasienica, Pamiętnik, Warszawa 1993, s. 111; s. 116. 1 t «¦L tn "ń\ 55. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 569, s. 33. ^ne» 62. A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, Warszawa 1965, s. 42>W&P".i! 63. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06.1997 r. «*fc* •** 64. Tamże. \t W> 65. Tamże. #KAW 66. Tamże. M^l 67. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 59, s. 36. ir 68. A. Korybut-Daszkiewicz, Wywiad miesiąca z Pawłem Jasienica..., „VRHt-mia i Mazury", nr 7/8,1961, s. 37. *" 69. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06.1997 r. HM 70. P. Jasienica, Pamiętnik, Warszawa 1993, s. 109. »*1 e01 71. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 67. M*-T Mn 72. Tamże, s. 66. ' i* i*,*i«. *.>•,« «*F -W 73. Tamże, s. 52. **hT ' <"" 74. Tamże, s. 59; s. 1. ^"f> K, ««* ,* t a# Mi 75. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06.1997 r. ^ -9I l 76. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 231 - 232. 77. Tamże, s. 245 - 246. 78. A. Srebrakowski, Wileńscy „ Włóczędzy", Wrocław 1997, s. 12 - 13. 79. List Cz. Miłosza do W. Szełkowskiego, Berkeley, z dn. 20. 01. archiwum autora. cf* 80. „Kilometr", „Metodysta", „Wałkoń", Akt przekazania tradycji, s. 2. "*i! 81. Tamże, s. 2-3. 82. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 185. 83. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 109. 84. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 8. 85. Tamże, s. 67. 86. Tamże, s. 26; s. 54. %t f '1>? *•'»*> ' > l "S! 87. Tamże, s. 18. "? 4 *' 4^« 'Xi ^ * 88. Tamże, s. 54; s. 37; s. 26; s. 18; s. 8. „„ ' "^ :U 89. Tamże. «.d.M.q.,-. Xl F«ł 90. Tamże. - ' ?* !t1sl tól 91. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 111. 92. W. Korabiewicz, Akademicki Klub ^ IW""AI — 141 — lii", nr 24, s. 5. • , v - 93. Perspektywy młodości. Rozmowa ze Stefanem Jędrychowskim, rozmawiali Jan Witos i Andrzej Zieniewicz, s. 67. 94. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 112. 95. Zapis wywiadu przeprowadzonego przez W. Szełkowskiego we Wrocławiu 21 listopada 1995 r. z Józefem Wierzbickim, Czesławem Hermanem, Aleksym Pytlem. 96. Cz. Miłosz, Rodzinna Europa, Paryż 1959, s. 136. 97. Perspektywy młodości. Rozmowa ze Stefanem Jędrychowskim, rozmawiali Jan Witos i Andrzej Zieniewicz, s. 67. 98. Zapis wywiadu z Józefem Wierzbickim, Czesławem Hermanem, Aleksym Pytlem, 21. 11.1995 r. s- 99. Tamże. // 100. Cz. Miłosz, Rodzinna Europa, s. 128. 101. „Ostatni" - włóczęga [T. N.], Klub Włóczęgów, „Kurier Wileński", nr 38, 1928. 102. J. Wolkonowski, Okręg Wileński Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej, Warszawa 1996, s. 218. 103. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 569, s. 36. Cj m>, ^ ^mi „aSfcSY s MB1 104. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 116. ,^ ^r ofa fcfl8nmB A > u, \ ę& 105. Tamże. ptĄ gwk^i. *•> A;«\^««»H ,«}ir«wI .% J 106. Tamże, s. 117. r4 „ jp $ ^, j<|g ^j. ą #f-y i >r 107. Tamże, s. 116. „ > d»«f ,»MHrr {ST 108. Tamże, s. 117. r? i ^inj f? 109. Tamże. ¦ ¦ > 110. Tamże, s. 110. ^W-aB 111. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 226. Ł_ ,Ł: , 112. Tamże. Oł - . ?M f rF r 113. Tamże, s. 226 - 227. 114. Tamże, s. 227. 115. W. Korabiewicz, Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, „Znad Wilii", nr 24,11.11 - 24.11.1990. 116. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 227. 117. Tamże, s. 227 - 228. 118. W. Korabiewicz, Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, „Znad Wj- lii", nr 24. 119. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 186 - 187. 120. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 26; s. 18; s. 9. 121. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 569, s. 7. } . S LCYA,' R 175, ap. 15, b. 59, , 55; , 124. Tamże, s. 26. 125. Tamże, s. 18. u> 126. Tamże, s. 54; s. 37; s. 9. |W WA u ob trt.t »jl» Ot«« Cr w 142 — 127. „Kilometr", „Metodysta", „Wałkoń", Akt 128. LCVA, F. 175, ap 15, b 59, s. 26; s. 18; s. 9. 129. Tamże, s. 54; s. 37. 130. Tamże, s. 37; s. 18. 131. Tamże, s. 54. i 132. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 37; s. 26. 133. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 228 - 229. • 134. Tamże, s. 229 - 230. 135. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 569, s. 40. 136. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 92 - 93. ,«"" < 137. W. Korabiewicz, PoAwsy, s. 230. W <* # « 138. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 108. *•- " if 139 W K V Mi , ęnik, s. 108. - i>.S + 139. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 230 - 231. on V '^ . H«-'t» «' url'- 140. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 119- 120. r»* ^ * ,.•¦*.,->• - 141. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 824, s. 27. «' i *• 142. J. Wierzbicki, Kronika włóczęg i imprez 1929/1932 r.^1995 r, sUł - 8. 143. A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, s. 39. L i , 144. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 108. ?"* O 145. Tamże, s. 109. »« t<\ 146. „Kilometr" [Wacław Korabiewicz], Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, „Alina Mater Vilnensis", Wilno 1929, z. 8,1929, s. 156. 147. J. Wierzbicki, Kronika włóczęg, s. 2; s. 7; s. 8. 148. Zapis wywiadu przeprowadzonego ze Stanisławem Wasilewskim w dniu 21. 11. 1995 r. 149. Z wakacyjnych włóczęg Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich, „Alina Mater Vilnensis", Wilno 1929, z. 8, s. 126. 150. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 188. 151. W. Korabiewicz, Kajakiem do minaretów, Warszawa 1958, s. 10 - 11. 152. Z wakacyjnych włóczęg Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich. 153.List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06. 1997 r. 154. Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, „Alina Mater Vilnensis", Wilno 1935, z. 12, s. 95. 155. Zapis wywiadu ze Stanisławem Wasilewskim w dniu 14.11.1995. * 156. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 37; s. 26; s. 18 ; s. 8 - 9. 41 157. Tamże, s. 54; s. 37; s. 8-9. "'Cł 158. Tamże, s. 8 - 9. *1 159. Tamże, s. 26; s. 18; s. 8 - 9. o i 160. A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, Warszawa 1965, s. 40. 161. S. Jędrychowski, Z Wilna do Cieszyna, „Alma Mater Vilnensis", Wilno 1930, z. 9, s. 65 - 68; List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06. 1997. 162. W. Korabiewicz, Kajakiem do minaretów, Warszawa 1958, s. 13. 163. Wyprawa kajakami do Stambułu, „Alma Mater Vilnensis", Wilno 1930, z. 9, s. 62. — 143 — **Lt <*s.r ,i\t» *t> a .W ,FCi 164. W. Korabiewicz, Kajakiem do minaretów, s. 14 - 16. 165. Tamże, s. 30 - 51. 166. Tamże, s. 51 - 61. 167. Tamże, s. 62 - 118. 168. Cz. Miłosz, Rodzinna Europa, Paryż 1959, s. 128 - 129. 169. List Cz Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06.1997. 170. Cz. Miłosz, Rodzinna Europa, s. 128. 171. Tamże, s. 129-131. 172. Tamże, s. 131 -137. -U 173. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 9. o . je jt «A« 174. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 569, s. 25. 175. „Kilometr" [W. Korabiewicz], Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, „Alma Mater Vilnensis", Wilno 1929, z. 8, s. 156. 176. LCVA. F. 175, ap. I A, b 569, s. 33. 177. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 210. 178. Akta starostwa grodzkiego miasta Wilna Rzeczypospolitej Polskiej, LCVA, F. 53, ap. 23, b. 2752, s. 273. 179. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 569, s. 36. 180. Sprawozdania kół naukowych i innych organizacji, „Alma Mater Vil-nensis", Wilno 1927, z. 6, s. 34. 181. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 53; s. 52; s. 49; s. 37; s. 22; s. 18; s. 8. 182. LCVA, F. 175, ap I A, b. 569, s. 33. 183. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 233. .;, ,1 irL 184. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06.1997. « ,11 »IL 185. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 231. m> \ 9U 186. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 78. .j.&''? ŁinIA,. 187. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 230. \u 188. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06.19»f«. U 189. Tamże. 190. Tamże. 191. LCVA,F. 175, ap. 15, b. 59, s. 67. 192. Tamże, s. 54. 193. Tamże, s. 52. 194. Tamże, s. 53. 195. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 49. 196. Tamże, s. 18. 197. Tamże, s. 22. 198. Tamże, s. 8. 199. Tamże, s. 7. \ 200. LCVA, F. 175, ap. 3 (IX D), b. 403, s. 35; s. 39.sU 201. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 40-64. r jr„*r ił , &*. ,ZV s? I • >fM*1t.i /"PS ft **€¦*.* „ » mi T Ml F <«t L .» ^i 202. Tamże, s. 237. 203. LCVA, F. 175, ap. 3 (IX D), b. 403, s. 37. 204. Tamże, s. 5. a jk,,*tm4*-wA .rWf — 144 — 205. W. Korabiewicz,„ZDaru " i tlilitfillt. Pllj n 1 206. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 204; s. 3^A^ 207 T 207. Tamże, s. 187. V«»w^ wtiudi 208. Tamże, s. 184; s. 230. i 209. Tamże, s. 242. HL$¦ m ,.. . i/H 211. LCVA, F. 175, ap. 3 (IX D), b. 403, s. 31. <*»V« \O\ •*• *uin}u«r 212. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 246. su«r. \J ,*aii 213. Tamże, s. 247; s. 238. 4« ;"ł*4 .W 214. Tamże, s. 165 - 173. .^'A, ,v(*!/ 215. Tamże, s. 204 - 208. «|»» «r•*„.. t 216. LCVA, F. 175, ap. 3 (IX D), b. 403, s. 31. , . h 217. Tamże. •in.ai.H .x 218. Tamże, s. 2. 219. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 854, s. 1 - 64. 220. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 248. 221. Tamże. w#ł? 222. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 1293, s. 1 - 42. > *> 223. J. Wierzbicki, Kronika włóczęg i imprez (1929/32), s. 2 - 5. 224. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 54; s. 37. 225. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 248. 226. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 1365, s. 9 - 37. S. 227. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06.1997.O UU 228. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 37; s. 26; s. 18. . ,A/^l 229. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 3279, s. 1 - 34. ,/ /'>J 230. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 2027, s. 1 - 43. ^akt 231. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06. 1997. AVOJ 232. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 58. 233. Zapis wywiadu z Cz. Hermanem, J. Wierzbickim i A. Pytlem, 11. 1995. 234. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 2027, s. 1 - 50. 235. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 37. 236. Tamże, s. 49; s. 26. 237. LCVA, F. 175, ap. 7 (VII ca), b. 146, s. 68 - 93. O< siW.l 238. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 3972, s. 34. / j -.Sil wi« 239. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 26. e 240. Tamże, s. 18. 241. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 3972, s. 1-33. 242. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s. 42; s. 14. 243. Tamże, s. 42; s. 18. 244. Tamże, s. 22. 245. Tamże, s. 18. 246. Tamże, s. 8. 247. LCVA, F. 175, ap. 4 (X A), b. 37, s. 1 - 15. .! * .4 i Mi 1TJ \jL «i .A .U: M JtL SUt *« Mi — 145 — 248. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 59, s.52; s. 42; s.22, vt<\iims^Uw* ł* ,Hv 249. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 247. ,*\ \j«3t Snftst fł A9& 250. Cz. Miłosz, Rodzinna Europa, s. 95; s. 128. ' i i ,t LW *i \*ftL 251. Tamże, s. 128. isf i v> m , «%1 ,Ł«1 .W*. 252. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 569, s. 31. >tt>L *>,»*«sl \W 253. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 824, s. 2 - 29. * r "kl ,»?L 254. J. Putrament, Pół wieku, Warszawa 1969, s. 161 - 162. / >,l .{11 255. S. Bereś, Ostatnia wileńska plejada, Warszawa 1990, s. 33 - 34i ,,V Sit 256. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 1494, s. 51. v. *T .(¦ U 257. Cz. Miłosz, Rodzinna Europa, s. 128; P. Jasienica, Pamiętnik, s. 112$ Czesława Miłosza autoportret przekorny, Rozmowy przeprowadził A. Fiut, s. 245. 258. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06.1997. 259. A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, Warszawa 1965, s. 41. 260. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 1494, s. 12 - 52. 261. LCVA, F. 175, ap. 5 (IV ca), b. 39, s. 1. fa-wĄ * 262. A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, s. 36. .»jani> 263. S. Bereś, Ostatnia wileńska plejada, %. 33. 4 A/l ' 264. LCVA, F. 175, ap. 5 (IV ca), b. 974, s. 1 - 7. 265. S. Bereś, Ostatnia wileńska plejada, s. 33. * 266. LCVA, F. 175, ap. 5 (IV ca), b. 974, s. 4 - 7; W. Korabiewicz, Pokusy, % 173; s. 239. 267. List Cz. Hermana do W. Szełkowskiego, z dn. 25. 06.1997. 268. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 1894, s. 8. 269. LCVA, F. 175, ap. 5 (IV ca), b. 1101, s. 140. L ,ąi ,vf i , 270. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 1293, s. 30. Z -» ¦"* - 271. LCVA, F. 175, ap. 5 (IV ca), b. 1306, s. 41. 1.1 111. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 1894, s. 8. 273. LCVA, F. 175, ap. 6 (VII ca), b. 23, s. 58. 274. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 2027, s. 30. ,«S*Ci M 275. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 1703, s. 25. *-».,*¦>» %n 276. Zapis wywiadów przeprowadzonych z Cz. Hermanem, J. Wierzbickim, A. Pytlem, Wrocław, z dn. 21.11. 1995. 277. J. Wierzbicki, Garść refleksji i wspomnień o Akademickim Klubie Włóczęgów Wileńskich, Warszawa, z dn. 31. 01. 1995, s. 5, kopia w posiadaniu autora. ' > 278. LCVA, F. 175, ap. 3 (IX D), b. 403, s. 35. t * <-L 279. Cz. Miłosz, Rodzinna Europa, s. 21 - 33. I 3 JŁfJ * IM 280. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 102 - 103. t ! >/ >i .LK 281. T Nagurski, Klub Włóczęgów, „Włóczęga", s. 1 - 2. J. * mthrA ML 282. S. Swianiewicz, W cieniu Katynia, Warszawa 1990, s. 301 - 303.* T ,W>L 283. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 854, s. 64. X j»l 284. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 1564, s. 59. 1 .L« 285. List Cz. Miłosza do W. Szełkowskiego, Berkeley, z dn. 20. 01. WWM* i/tj — 146 — Wierzbicki, Garść refleksji i wspomnień o Akademickim Klubie Włóczęgów Wileńskich, s. 5; A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, s. 38; LCVA, F. 53, ap. 23, b. 2752, s. 179 - 180. 286. LCVA, F. 175, ap. 7 (VII ca), b. 121, s. 31. 287. M. Szulkin, Lata uniwersyteckie Lecha Beynara (Pawia Jasienicy), „Więź", nr 78,1963 r., s. 189 - 192. 288. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 3279, s. 25. 289. LCVA, F. 175, ap. 2 (VI ca), b. 3370, s. 8. 290. S. Stupkiewicz, Organizacje akademickie na Uniwersytecie Stefana Batorego, „Alma Mater Vilnensis", z. 3, Wilno 1925 r., s. 104. 291. A. Jędrychowska, Zygzakiem ipoprostu, s. 34 - 41; LCVA, F. 175, ap. 5 (IV ca), b. 110, s. 1 - 140; List Cz. Miłosza do W. Szełkowskiego, z dn. 20. 01. 1995. 292. Sprawozdania z działalności za rok akademicki 1926/27, „Alma Mater Vilnensis", z. 6, Wilno 1927, s. 29. 293. S. Bereś, Ostatnia wileńska plejada, s. 18. 294. S. Bereś, Ostatnia wileńska plejada, s. 18; A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, s. 36. 295. S. Bereś, Ostatnia wileńska plejada, s. 28. 296. W. Babicki, Bratnia Pomoc Polskiej Młodzieży Akademickiej USB w Wilnie, „Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 153. 297. W. Gasiulis, Żywa Gazetka, z. 8, „Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 137. 298. W. Gasiulis, Żywa Gazetka, z. 8, „Alma Mater Vilnensis", s. 137; A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, s. 34. 299. Sprawozdania z działalności za rok akademicki 1926/27, z. 6, „Alma Mater Vilnensis", s. 29. 300. A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, s. 41; J. Putrament, Pól wieku, s. 216; W. Korabiewicz, Pokusy, s. 145. 301. A. Korybut-Daszkiewicz, Wywiad miesiąca z Pawiem Jasienica..., „Warmia i Mazury", nr 7 - 8,1961, s. 36 - 38. 302. Sprawozdania, „Alma Mater Vilnensis", z. 7, Wilno 1928, s. 79. f 303. A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, s. 91. ^f 304. S. Bereś, Ostatnia wileńska plejada, s. 21. t, fkr 305. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 579, s. 183. 306. Tamże, s. 190. 307. LCVA, F. 53, ap. 23, b. 2752, s. 211. 308. „Kilometr" [W. Korabiewicz], Akademicki Klub Włóczęgów 1 „Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 156 - 157. 309. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 209. 310. LCVA, F. 53, ap. 23, b. 2752, s. 213. 311. W. Korabiewicz, Pokusy, s. 209 - 213. 312. Tamże, s. 213 - 216. 313. Egzamin w Szopce Akademickiej, „Alma Mater Vilnensis", z. 4, Wilno k ti-T V t'ift 1 *>' — 147 — rtsnfcnl ^ ,2 ? rf , q« ,oi^«os<», .M ttó 3J 1926, s. 36 - 38. 314. Tamże. 315. LCVA, F. 53, ap. 23, b. 2752, s. 202 - 2O4.fl 316. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 579, s. 441. 317. LCVA, F. 53, ap. 23, b. 2752, s. 179 - 180. 318. Tamże, s. 159 - 160. 319. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 579, s. 638. T 320. Tamże, s. 2 *, 321. LCVA, F. 53, ap. 23, b. 2752, s. 61 - 63. '.ł.< 322. LCVA, F. 175, ap. I A, b. 616, s. 2. m" 323. A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, s. 341. ~ *łf> & 'v~ 324. List Cz. Hermana do W. Szelkowskiego, z dn. 25. 06.1997. *»( 325. J. Putrament, Pół wieku, s. 159. 326. Czesława Miłosza autoportret przekorny. Rozmowy przeprowadził A. Fiut, s. 239. 327. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 113; s. 110. 328. Akademicka Legia Wojskowa, „Alma Mater Vilnensis", z. 3, Wilno 1925, s. 109. 329. T. Bujnicki, A jednak się kręci! O ruchu młodzieży akademickiej USB, „Kurier Wileński", nr 232, z 10. 10. 1929. 330. A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, s. 39. 331. Zapis wywiadów przeprowadzonych z Cz. Hermanem, J. Wierzbie- j kim, A. Pytlem, Wrocław, 21. 11.1995. 1 332. LCVA, F. 175, ap. 15, b. 12, s. 1 -15. 333. A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, s. 42 - 58. ***' 334. S. Bereś, Ostatnia wileńska płejada, s. 37. J 335. LCVA, F. 53, ap. 23, b. 2745, s. 1. 336. Tamże, s. 2 - 18. . W-T? 337. S. Bereś, Ostatnia wileńska płejada, s. 37. ' \, \ ,„*- 338. T. Nagurski, Klub Włóczęgów, „Włóczęga", nr 1,1932, s. 2._^',, >m 339. Tamże. 340. Włóczęga po mieście i wsi, „Włóczęga", nr 11,1933, s. 15 - 16. « 341. S. Swianiewicz, Nasza krajowość, „Włóczęga", nr 1,1932, s. 3 - 4. 342. Włóczęga po pismach i książkach, „Włóczęga", 1933, nr 6, s. 17. 343. A. Srebrakowski, Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie (próba zarysu historii), [w:] Polska - Kresy - Polacy studia historyczne pod red. S. Ciesielskiego, T. Kułak, K. Matwijowskiego, Wrocław 1994, s. 167. 344. M. Romer, Dziennik, Yilniaus Unhersiteto Biblioteka [Biblioteka Uniwersytetu Wileńskiego], Rankraśćią skyrius [Dział rękopisów], F. 75 -10, T. 34, s. 982. 345. A. Srebrakowski, Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie, s. 168 - 169. L 346. „Włóczęga", 1932, nr 1, s. 1. dU Ł.*««9*i Jf. 347. LCVA, F. 53, ap. 23, b. 2508, s. 25. .l^.. ,-^,v ,„ to*Afc * i ./ /Vij»a3tłSiT — 148 — '.. w 348. A. Żuk, Polskaja Dziarżaunaść i Bielarusy, „Włóczęga", nr 8 - 9, 1933, s. 7 - 8. 349. C. Lindhagen, Ententa Bałtycka, „Włóczęga", nr 12, 1933, s. 1-3. 350. Włóczęga po pismach i książkach, „Włóczęga", nr 6,1933, s. 17; „Ostatni" [T. Nagurski], Dwugłos litewski o Klubie Włóczęgów, „Włóczęga", nr 7, 1933, s. 17. 351. rz (?), Trzeci rok „Włóczęgi", „Kurier Wileński", nr 8, 09. 01. 1935. 352. „Przykładka" [Henryk Medyński], Duchowa i fizyczna włóczęga akademików, „Włóczęga" nr 3, 1932, s. 15 - 16. 353. „Włóczęga", nr 1 - 29,1932 - 1936. „*.-.-Uf .- ¦! 354. LCVA, F. 53, ap. 23, b. 2621, s. 15. ^IW ^ri , . 355. Tamże, s. 1 - 4. 356. LCVA, F. 401, ap. 2, b. 466, s. 1-2. 357. A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, s. 335. <¦-, |',__ 358. J. Wołkonowski, Okręg Wileński Związku Walki ZbrofkĘ ArmUKr^ó-wej w latach 1939 - 1945, Warszawa 1997, s. 46 - 47. » » 359. Tamże, s. 109 - 110. ** 360. Tamże, s. 324; s. 328. 361. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 111. 362. Mała encyklopedia PWN, Warszawa 1995, s. 364. 363. J. Putrament, Pól wieku, s. 165. 364. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 110. ^ 365. S. Swianiewicz, W cieniu Katynia, Warszawa 1990, s. 96 - 115. 'm 366. Mała encyklopedia PWN, Warszawa 1995, s. 680. 367. J. Wołkonowski, Okręg Wileński ZWZ AK w latach 1939-1945, s. 107; s. 218. 368. J. Wołkonowski, Okręg Wileński ZWZ AK w latach 1939-1945, s. 204; s. 296; R. Korab-Żebryk, Operacja Wileńska AK, Warszawa 1988, s. 252; s. 414. 369. R. Korab-Żebryk, Operacja Wileńska AK, s. 151. 370. J. Wołkonowski, Okręg Wileński ZWZ AK w latach 1939 - 1945, s. «; s. 221. 371. P. Jasienica, Pamiętnik, s. 183 - 185. *. 372. Cz. Miłosz, Rodzinna Europa, s. 135. ą 373. Tamże, s. 193 - 201; s. 234. 374. W. Korabiewicz, Z „Daru Pomorza" na bezdroża, s. 132 - 198. 375. A. Wróblewska, Wacław Korabiewicz „Kilometr"podróżnik-pisarz-et-nograf, Warszawa, marzec 1994, maszynopis, kopia w posiadaniu autora. iilf> .*%*/< W%U"ĄlHlUf-'Ąłt O . I — 149 — , V ROZDZIAŁ III < •*? M 91' Nawiązywanie do tradycji Akademickiego Klubu nt Włóczęgów Wileńskich w okresie powojennym Wydarzenia wojenne oraz powojenne „repatriacje" kresowiaków rozproszyły byłych włóczęgów po różnych regionach Polski, a także po świecie. Zaginęło również część archiwaliów i innych pamiątek AKWW. Jednakże „Laga" - symbol i godło AKWW szczęśliwie przetrwała burzliwe lata. Po zaatakowaniu Polski przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 r. „Lagę" i album AKWW z lokalu klubu zabrali Stanisław Wasilewski i Tadeusz Gińko. Po wojnie „Laga" trafiła do Polski, do Inowrocławia, gdzie u siebie w mieszkaniu przechowywał jąEdward Langhammer. Następnie Tadeusz Gińko przewiózł ją do siebie, do Katowic. Tam w styczniu 1975 r. tradycje AKWW i „Lagę" przejął Akademicki Klub Kajakowy „Kajman", działający na Śląskiej Akademii Medycznej, który wówczas zmienił nazwę na Akademicki Klub Włóczęgów„Kajman". Zgodnie z tradycją AKWW prezesa zaczęto nazywać „Wygą". Był nim Andrzej Woźniak - „Me-ter". Działalność Akademickiego Klubu Włóczęgów„Kajman" trwała do lat 80., po czym nastąpił jej zanik '. Jak widać, nie udało się w Katowicach przekazać idei Klubu Włóczęgów następnemu pokoleniu studentów. Możliwie wpłynęły na to również wydarzenia polityczne w Polsce. O wiele pomyślniej ułożyła się działalność drugiego powojennego Klubu Włóczęgów w Wilnie. 13 lutego 1990 r. w mieszkaniu Elwiry — 150 — Ostrowskiej dziesięcioosobowe grono studentów Polaków powołało do życia Klub Włóczęgów Wileńskich. Część z nich niebawem wycofała się, lecz sześciu zaangażowało się do pracy, zakładając podwaliny polskiej organizacji młodzieżowej. Byli to studenci wyższych uczelni Wilna: Michał Kleczkowski - Wileński Uniwersytet Techniczny, wydział chemiczno-technologiczny; Elwira Ostrowska - Uniwersytet Wileński, wydział filologii rosyjskiej; Artur Ludkowski -Uniwersytet Wileński, wydział ekonomiki; Krzysztof Szejnicki - Wileński Uniwersytet Pedagogiczny, filologia polska; Władysław Borys i Ryszard Skórko - obaj z Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego, z wy dziani matematyki i informatyki. Podobnie jak Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, Klub Włóczęgów Wileńskich przeszedł kilka faz rozwoju, zanim ustaliła się ostatecznie jego nazwa i doszło do przejęcia tradycji AKWW. Na fali ogólnego odrodzenia narodowego na Litwie powstało szereg organizacji młodzieżowych. Polska młodzież również próbowała stworzyć swoją organizację. W kawiarni „Spektrum" (właścicielem był Polak) odbywały się spotkania polskiej młodzieży akademickiej, ale początkowo duża liczba zbierających się w kawiarni studentów stopniowo zmniejszyła się do kilku osób. Brakowało jednoczącej idei, górą była jednostajność - kawa, coctaile, piwo... Podobny los spotkał Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej. Inny pomysł podsunął wilnia-nom Robert Śledziński, student wydziału prawa Uniwersytetu Szczecińskiego (obecnie prokurator w Szczecinie), członek Akademickiego Klubu Turystycznego „Kroki", który był zafascynowany Litwą i pragnął przyczynić się do odrodzenia tu polskości. W 1989 r. zaproponował Michałowi Kleczkowskiemu (poznał go poprzez Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej) i Elwirze Ostrowskiej zaszczepienie w Wilnie koncepcji akademickiego klubu turystycznego, szeroko rozpowszechnionej w Polsce. Turystyka mogła zaciekawić, zbliżyć młodzież, być początkiem działalności w innych sferach. Po wspólnym z „Krokami" spędzeniu sylwestra w Karkonoszach Michał Kleczkowski zdecydował się na założenie polskiej turystycznej organizacji młodzieżowej2. Nawiązując do tradycji przedwojennej „Gromady Włóczęgów" składającej się ze starszych harcerzy Wileńskiej Drużyny Harcerskiej „Czarnej Trzynastki", założyciele klubu obrali nazwę: Młodzieżowy Klub Turystyczny „Włóczędzy". Przez polskąprasę wileńskąpróbo- — 151 — wano nawiązać kontakt z przedwojennymi harcerzami3. Tymczasem Michał Kleczkowski trafił w archiwum na wzmianki o Akademickim Klubie Włóczęgów Wileńskich, ideowo bliższym młodemu pokoleniu wilniuków, co zadecydowało o zmianie nazwy ciągle rosnącego klubu. Niedługo później dowiedziano się, że w Warszawie mieszka legendarny - eks-włóczęga Wacław Korabiewicz. Niezwłocznie nawiązano z nim listowny kontakt i latem 1990 r. doszło do pierwszego spotkania z Wacławem Korabiewiczem. Doceniając starania młodzieży wileńskiej przedwojenni włóczędzy przekazali w 1991 r. Klubowi Włóczęgów Wileńskich „Lagę" i tradycje AKWW4. Uroczyste przekazanie „Lagi", kilkunastu zdjęć sprzed wojny oraz specjalnie przyszykowanej na tę okazję „Złotej księgi" (z zarysem historii AKWW, „Kurdeszem", szkicami portretowymi dwóch prezesów - Wacława Korabiewicza i Bohdana Nagurskiego) odbyło się 20 października 1991 r. w Warszawie. Klub Włóczęgów Wileńskich wobec włóczęgów przedwojennych i włóczęgów z Katowic reprezentował wówczas Władysław Dobrzyński5. Zmiany, które zaszły w Wilnie w okresie powojennym, wpłynęły Wacław Korabiewicz (siedzi), stoją od lewej: Żaneta Stankiewicz, Maryla Kleczkowska i Michał Kleczkowski. Warszawa, styczeń 1994 — 152 — Podczas obchodów drugiej rocznicy KWW, luty 1992 r. Obok „Lagi" Micha] Kleczkowski - „Ćwiek" także na niektóre przeobrażenia w odrodzonym Klubie Włóczęgów. Jak wynika z nazwy, obecnie Klub Włóczęgów nie jest organizacją wyłącznie akademicką, ponieważ Polacy w Wilnie są dzisiaj mniejszością, w organizacjach litewskich często czują się obco, a KWW daje możliwość spotykania się i pożytecznego spędzania czasu młodzieży polskiej - członkom klubu oraz licznym sympatykom, chociaż w 90 procentach KWW składa się ze studentów. Członkiem wskrzeszonego Klubu Włóczęgów może zostać również dziewczyna, czego nie było w AKWW. Zmiana ta spowodowana była tym, że przekazanie tradycji AKWW nastąpiło w momencie, gdy do klubu należały już dziewczyny, biorąc w jego działalności aktywny udział. Po przekazaniu tradycji symbolem-sztandarem Klubu Włóczęgów Wileńskich (została „Laga" ze „Sznurem Jedności", godłem -worek podróżny z laską (umieszczony jest na pieczęci, koszulkach i naszywkach KWW), a czarne berety z „chwastami" - atrybutem wyróżniającym włóczęgów spośród innych.Odradzanie tradycji AKWW przebiegało stopniowo. Przykładem tego - nadanie imion klubowych. Początkowo, nieraz po sytuacjach komicznych, przydomki otrzymywały tylko osoby o jednakowych imionach i nie miało to nic wspólnego z „chrztem". „Kiedyś włóczędzy, wśród których byli trzej Waldkowie, „zawłóczyli się" aż do Azji. W Ałma-Acie spotkali się z miejscowymi mieszkańcami: „Ja - Waldemar, ja - Waldemar, ja toże Waldemar" - przedstawili się im. Wschodniacy milcząc zmierzyli przybyszy wzrokiem - wydawali się obrażeni, a jeden rzekł: „Tak szto, pałuczajetsa, ja Machmut, on Machmut i on toże Mach- — 153 — mut?"6. Trudności wynikały również w obcowaniu między swymi. Wkrótce po tym wydarzeniu w Azji pseudonimy otrzymali Waldemar Szełkowski, Waldemar Rynkiewicz oraz sympatyk KWW Waldemar Narkowicz - odpowiednio w kolejności: „Jeżyk", „Jeleń" i „Niedźwiedź". Dopiero poczynając od 1995 r. pseudonimy otrzymywało się podczas „chrztu", chociaż niektóre przydomki nie „przyrosły" do właścicieli, a część z biegiem czasu była zastąpiona innymi. Z tego powodu w KWW nie każda osoba otrzymała imię klubowe (patrz aneks). Nie wszystkie tradycje AKWW zostały przejęte w całości (w celu np. oszczędzania symbolu klubu „Lagi" zwykłe zebranie rozpoczyna się bez niej), niektóre z upływem czasu częściowo zmieniono. W lipcu 1993 r. drugi „Wyga" KWW Marek Kubiak zaproponował wprowadzenie pięciu kategorii członków klubu. Miało to być zachętą do stopniowego doskonalenia się, zdobywania kolejnych „chwastów". Kolory „chwastów" symbolizowały pory roku: biały - zimę, gdy umiejętności włóczęgi są jeszcze pod grubą warstwą śniegu; zielony - wiosnę, budzenie się do życia „włóczęgowskiego"; czerwony - lato, kiedy wiedza jest już na wysokim poziomie; żółty - jesień, świadczy o dojrzałości i doświadczeniu; złoty - najwyższy stopień, to już „Arcy-włóczęga". Pierwszy stopień otrzymywało się po zaliczeniu co najmniej trzech wypraw turystycznych i „chrztu" na „Włóczęgę", który odbywał się w podobny sposób jak w AKWW - „mobilizacja". Kandydaci do zielonego „chwasta" powinni byli wygłosić referat z odbytej samotnie niedużej (jednak nie mniej 10 km) wyprawy po Wileńszczyźnie, uwzględniając historię, architekturę i etnografię zwiedzanej miejscowości. Następnie czekał na nich kolejny „chrzest" w lesie, ale już w warunkach znacznie trudniejszych. Czerwony „chwast" - to miała być kategoria organizatorów, nadawana osobom, które zorganizowały minimum trzy imprezy klubowe, a także sporządziły dokładny opis jednej z wypraw. Właścicielami żółtego „chwasta" mieli zostać wieloletni członkowie klubu, faktycznie instruktorzy turystyki. Miano „Arcywłóczęgi", jak przed siedemdziesięciu laty, można było otrzymać za szczególne zasługi dla KWW. W dniu 27 lipca 1993 r. taki podział członków KWW był zatwierdzony przez klub i obowiązywał do dnia 27 stycznia 1998 r., kiedy na wniosek zarządu KWW przywrócono przedwojenny system: czerwony „chwast" - „Noworodek", żółty - „Włóczęga" i złoty — 154 — -, ,Arcywłóczęga". W ciągu tego okresu „chrzest" na biały „chwast", będący jednocześnie „chrzęstem" na „Włóczęgę", przeszło 17 osób. Prawo do zielonego pompona - po „chrzcie" w maju 1994 r. w Puszczy Rudnickiej i wygłoszeniu referatów otrzymali Marek Kubiak -„Kuba", Andrzej Kierulis - „Dżyn", Waldemar Szełkowski - „Jeżyk", Waldemar Rynkiewicz - „Jeleń" oraz Władysław Borys - „Bona", po sprawdzianie w lasach koszedarskich we wrześniu 1996 r. „Chwasty" odpowiadające wyższym kategoriom nadawane nie były. Częściowo zmienił się tryb rekrutacji nowych członków, która odbywa się bez „mobilizacji". „Nowi" przychodzą po usłyszeniu o klubie od znajomych lub w radiu, telewizji bądź po przeczytaniu o KWW w prasie. Biorąc udział w imprezach klubowych stają się sympatykami Klubu Włóczęgów. Po jakimś czasie, a decyduje o tym aktywność danej osoby, na wniosek zarządu, przyjmowani są w poczet „Noworodków" - kategorii członków klubu, którzy jednak nie mają prawa głosu podczas zebrań walnych. Podobnie jak to było w AKWW, kiedy nowo przyjęty czynne prawo wyborcze otrzymywał dopiero po roku od chwili przyjęcia go do organizacji.7 Po upływie około 9 miesięcy (co też ma symboliczne znaczenie), „Noworodek" jest dopuszczany do „chrztu". W niektórych wypadkach termin był skracany. Kandydaci do miana „Włóczęgi" powinni w nocy przejść określoną trasę, zaliczając kolejne punkty, na których często czekająna nich niespodzianki. Podczas zebrania klubu odbywa się druga uroczysta część „chrztu". „Noworodek" dobiera sobie „matkę" lub „ojca chrzestnego" płci odmiennej i odpowiednio przystrojony przez „chrzestnego" składa przysięgę. Zakończeniem uroczystości jest wesołe przedstawienie ułożone przez „Noworodków" w błyskawicznym terminie, ceremonia picia mleka oraz spacer gęsiego na czele z „Lagą" i „Sznurem Jedności" w dłoniach na plac Uniwersytetu Wileńskiego. Przed murami Wszechnicy Wileńskiej, stojąc w kole ze „Sznurem Jedności", tradycyjnie śpiewa się „Kurde-sza". Po nadaniu stopnia „Włóczęgi" członek KWW otrzymuje prawo wybierać i być wybieranym do władz KWW. Jak widać, „chrzty" w powojennym Klubie Włóczęgów są połączeniem „mobilizacji" i „Chrztu Noworodków" z okresu międzywojennego. Zanim jednak taki ceremoniał ujednolicił się, ceremonie „chrzęstów" odbywały się na różny sposób. Początkowo, gdy klub jeszcze nie nawiązywał do tradycji AKWW, „chrzest" polegał na usmaro- — 155 — Chrzest na „Włóczęgę", 1 maja 1992 r. Od lewej: Władysław Wojnicz, Marek Kubiak, Walerian Chwojnicki, Oswald Kuzmicki, Anna Kretik waniu twarzy węgielkami z pierwszego ogniska podczas debiutu w wyprawie turystycznej8. Później, wzorując się już na AKWW, początkowo przeprowadzano werbunek do kategorii „Noworodków", przed wojną nazywany „mobilizacją", a po roku „Noworodkowie" automatycznie zostawali „Włóczęgami". Pierwszy taki werbunek odbył się w nocy w lasach na Belmoncie (1991 r.), drugi - w Kojranach (1992 r.). W 1993 r. wprowadzono zmiany, które są aktualne do dnia dzisiejszego. Po doznaniach na Zielonych Jeziorach (1993 r.), na stawach Orwidowa (1995 r.), w Santoce (1997 r.), w okolicach Mickun (1998 r.) oraz uroczystej części „chrztu" w klubie „Noworodkowie" otrzymywali miano „Włóczęgi". Od momentu założenia KWW działał jako Koło Włóczęgów Związku Polaków na Litwie. Po pięciu latach, gdy klub zwiększył zasięg działalności, którego celem jest zaktywizowanie młodzieży szkolnej i akademickiej, wynikła potrzeba rejestracji KWW jako organizacji samodzielnej. W 1994 r. spisano statut klubu i w dniu 17 sierpnia 1995 r. Klub Włóczęgów Wileńskich został zarejestrowany w Samorządzie Wilna, aczkolwiek nadal pozostaje kołem ZPL-u. W lipcu 1996 r. KWW wszedł również w skład Związku Sportowego Polaków na Litwie „Polonia". -,. Pierwszym „Wygą" KWW był Michał Kleczkowski - „Ćwiek", — 156 — 1 przez Wacława Korabiewicza mianowany „Arcywłóczęgą" i jak dotąd jedyny w KWW nosi to miano. W dniu 2 lutego 1993 r. na tym stanowisku zastąpił go Marek Kubiak -„Kuba", a tego ostatniego w dniu 7 lutego 1995 r. - Waldemar Szełkowski - „Jeżyk". Od 22 października 1996 r. klubem kierował Władysław Wojnicz -„Czeczeniec". Na zebraniu walnym 17 grudnia 1998 r. na „Wygę" obrano Jarosława Złot-kowskiego - „Centymetra", przedstawiciela trzeciego pokolenia w KWW. Według zaangażowania w działalność organizacyjną członków klubu można podzielić właśnie na trzy pokolenia. Pierwsze, aktywne było w latach 1990 -1993, drugie - 1993-1998, a od 1998 r. władzę w KWW przejęło trzecie pokolenie, napływające do klubu od roku 1996. Wybory prezesa, jak uchwalono jesienią 1994 r., odbywają się przeważnie w październiku lub listopadzie, ponieważ jesień jest najdogodniejszym czasem na przygotowanie planów na kolejny rok. Podobnie jak poprzednicy sprzed wojny, dzisiejsi włóczędzy również propagują i dbają o włóczęgę duchową i fizyczną. Podczas zebrań klubu, poza omawianiem organizacyjnych i bieżących spraw, odbywają się spotkania z działaczami kultury, sportu, turystyki (dwukrotnie klub odwiedził znany litewski alpinista, zdobywca najwyższych szczytów sześciu kontynentów Vladas Vitkauskas) oraz politykami (w 1997 r. w KWW gościli Artur Płokszto i Ryszard Maciej-kianiec), chociaż KWW jest całkowicie apolityczny. Mają miejsce również dyskusje: czy to nad obejrzanym w klubie filmem, czy tematami nurtującymi polską młodzież. Na przykład, w dniu 21 stycznia 1992 r. dyskutowano o pochodzeniu Polaków na Litwie, a 18 maja Ryszard Skórko, Czesław Herman i autor. Wrocław, listopad 1995 r. — 157 — 1993 r. po przeprowadzeniu sondażu na ulicach Wilna „Co to jest szczęście" - nad możliwościami osiągnięcia stanu szczęśliwości. Za ważny element włóczęgi duchowej czyli „spiritus movens", uchodzi w klubie przygotowywanie i wygłaszanie referatów, chociaż nie jest to zjawisko częste, jak to było w AKWW. Pod tym względem owocne było pierwsze półrocze 1994 r. Cykl wygłoszonych referatów, poświęconych historii i architekturze Wilna, rozpoczął się referatem Waldemara Szełkowskiego pt. „Kaplica Ostrobramska". Kolejne były prace Krystyny Stankiewicz„Kościół pw. św. św. Piotra i Pawła", Teresy Zubel „Kościół pw. Ducha Świętego" i Bogdana Ja-kszty „Zarys historii Wilna" oraz referaty kandydatów na zielony „chwast". Odczyty w tym okresie w KWW mieli również wykładowcy Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego Irena Masojć i Jan Sawicki. Od 1991 r. Klub Włóczęgów posiada własny organ prasowy. Nawiązując do okresu przedwojennego klubowe pismo otrzymało nazwę „Włóczęga". Jest ono miejscem wypowiadania myśli, opisywania wrażeń z podróży, doskonalenia pióra oraz sposobem informowania społeczności polskiej o imprezach KWW. Kolportowane jest w polskich szkołach Wilna, wysyłane do zaprzyjaźnionych organizacji oraz sprzedawane w prywatnej księgarni Stanisława Korczyńskie-go. Nakład „Włóczęgi" wynosi około 150-250 egzemplarzy. W maju 1997 r., propagując Dni Kultury Polskiej w Wilnie, udało się wydać „Włóczęgę" nakładem 2500 egzemplarzy, gdyż sponsorem numeru 9 był Instytut Polski w Wilnie. „Włóczęga" nie jest pismem ukazującym się regularnie. Pierwszy numer w marcu 1991 r. wydali Krystyna Stankiewicz „Krupska" i Ryszard Skórko. Następny numer „Włóczęgi" ukazał się dopiero w lutym 1995 r. Od grudnia 1995 r., kiedy redaktorem „Włóczęgi" została Jola Paszkiewicz, gazeta wydawana była częściej, w ciągu niespełna roku ukazały się cztery numery. Najowocniej pracował kolejny redaktor - Andrzej Kierulis (listopad 1996 r. - czerwiec 1997 r.). Wówczas „Włóczęga" stał się dwumiesięcznikiem i ukazywał się regularnie. Arkadiusz Goliński z zaprzyjaźnionego Klubu Studenckiego ,,Pomorania" opinię o „Włóczędze" wyraził w takich oto słowach: „Muszę powiedzieć krótko - to wielka rzecz, że udaje się wam wydawać swój dwumiesięcznik. Można zawsze spierać się co do zawartości merytorycznej pisma, jego edytorstwa, warsztatu piszących. , _ 158 — Chcę jednak zauważyć, że charakter i misja „Włóczęgi" ma naprawdę wielkie znaczenie dla wszystkich młodych z Wileńszczyzny, jak też w sposób pośredni dla nas - mieszkających na Kaszubach w Polsce. Wasi rówieśnicy z pięknego Wilna i jeszcze piękniejszych okolic mogą czerpać informację na temat prawdziwego, samorządnego organizacyjnego życia w społeczeństwie. Wiedza ta jest niezbędna. Poprzez dwumiesięcznik otwieracie drzwi do kontaktu z Wami innym, którzy być może go poszukują, a nie wiedzą, gdzie i do kogo mają się zwrócić. (...) „Włóczęga" jest wspaniałą informacją o Waszej działalności, a zarazem wizytówką klubu. Myślę, że nie można sobie wyrobić lepszego image, jak poprzez publikację - nieokolicznościową- ale regularną czasopisma"9. Czynnikiem, który łączy w klubie wszystkich, jest bez wątpienia zamiłowanie do turystyki, bowiem podczas wypraw najlepiej poznaje się ludzi, otaczający świat, a także siebie samego. Rozpoczęło się od włóczęg w okolice Wilna - pieszo do Niemenczyna na jarmark Ka-ziuka, następnie na Belmont, do Santoki, rowerami do Niemenczyna na festyn„Kwiaty Polskie", dalej kajakami po jeziorach ignalińskich10. Pieszo, kajakiem lub rowerem, zimą - na nartach włóczędzy pokonali tysiące kilometrów. Trudno wymienić, jakie rzeki, jeziora, lasy i inne miejscowości Wileńszczyzny zostały zaliczone przez Klub Na zamku w Miednikach, luty 1994 r. — 159 — 1993 r. po przeprowadzeniu sondażu na ulicach Wilna „Co to jest szczęście" - nad możliwościami osiągnięcia stanu szczęśliwości. Za ważny element włóczęgi duchowej czyli „spiritus movens", uchodzi w klubie przygotowywanie i wygłaszanie referatów, chociaż nie jest to zjawisko częste, jak to było w AKWW. Pod tym względem owocne było pierwsze półrocze 1994 r. Cykl wygłoszonych referatów, poświęconych historii i architekturze Wilna, rozpoczął się referatem Waldemara Szełkowskiego pt. „Kaplica Ostrobramska". Kolejne były prace Krystyny Stankiewicz „Kościół pw. św. św. Piotra i Pawła", Teresy Zubel „Kościół pw. Ducha Świętego" i Bogdana Ja-kszty „Zarys historii Wilna" oraz referaty kandydatów na zielony „chwast". Odczyty w tym okresie w KWW mieli również wykładowcy Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego Irena Masojć i Jan Sawicki. Od 1991 r. Klub Włóczęgów posiada własny organ prasowy. Nawiązując do okresu przedwojennego klubowe pismo otrzymało nazwę „Włóczęga". Jest ono miejscem wypowiadania myśli, opisywania wrażeń z podróży, doskonalenia pióra oraz sposobem informowania społeczności polskiej o imprezach KWW. Kolportowane jest w polskich szkołach Wilna, wysyłane do zaprzyjaźnionych organizacji oraz sprzedawane w prywatnej księgarni Stanisława Korczyńskie-go. Nakład „Włóczęgi" wynosi około 150-250 egzemplarzy. W maju 1997 r., propagując Dni Kultury Polskiej w Wilnie, udało się wydać „Włóczęgę" nakładem 2500 egzemplarzy, gdyż sponsorem numeru 9 był Instytut Polski w Wilnie. „Włóczęga" nie jest pismem ukazującym się regularnie. Pierwszy numer w marcu 1991 r. wydali Krystyna Stankiewicz „Krupska" i Ryszard Skórko. Następny numer „Włóczęgi" ukazał się dopiero w lutym 1995 r. Od grudnia 1995 r., kiedy redaktorem „Włóczęgi" została Jola Paszkiewicz, gazeta wydawana była częściej, w ciągu niespełna roku ukazały się cztery numery. Nąjowocniej pracował kolejny redaktor - Andrzej Kierulis (listopad 1996 r. - czerwiec 1997 r.). Wówczas „Włóczęga" stał się dwumiesięcznikiem i ukazywał się regularnie. Arkadiusz Goliński z zaprzyjaźnionego Klubu Studenckiego ,.Pomorania" opinię o „Włóczędze" wyraził w takich oto słowach: „Muszę powiedzieć krótko - to wielka rzecz, że udaje się wam wydawać swój dwumiesięcznik. Można zawsze spierać się co do zawartości merytorycznej pisma, jego edytorstwa, warsztatu piszących. — 158 — Wóczeat Moj-aerwtec '9 c U DWUMIESIĘCZNIK KLUBU WIÓCZĘGÓW WILEŃSKICH Refleksje Historio Spotkania Religia Sponsor numery] Blue Bridgc W numerze: str. 2-3 sfr, 4-5 str. 6 s»r.8 Wiadomości str. 11 sfr. 12 . -i ''Jf&TM .^T Strona tytułowa współczesnego dwumiesięcznika Klubu Włóczęgów Wileńskich, maj-czerwiec 1997 r. OM . A'- — 161 — Rzeka Waka, lipiec 1995 r. Włóczęgów. Co roku odbywa się także co najmniej jedna podróż poza granice Litwy. Do największych wypraw turystycznych KWW należą: 1990 r. - góry Bieszczady, Wyżyna Krakowsko-Częstochowska, spływ rzeką Piławą i Pojezierzem Kaszubskim w Polsce, jezioro Na-rocz i pieszo w okolicach jezior brasławskich na Białorusi, góry Gor-gany na Ukrainie; 1991 r. - góry Fańskie (ponad 4 tys. m n.p.m.) w Tadżykistanie i Uzbekistanie, zwiedzanie miast Buchary, Chiwy i Samarkandy, Beskid Śląski w Polsce, Słoweński Raj na Słowacji, spływ jeziorem Narocz i jeziorami brasławskimi na Białorusi; 1992 r. - góry Tiań-Szaniu (ponad 4 tys. mn.p.m.) oraz okolice jeziora Issyk-Kuł w Kazachstanie i Kirgistanie, Karpaty Wschodnie na Ukrainie, spływ rzekami i jeziorami w Karelii należącej do Rosyjskiej Federacji; 1993 r. - Gorce, Peniny i Tatry Wysokie w Polsce i na Słowacji, spływ jeziorem Narocz; 1994 r. - Tatry Wysokie i Niskie na Słowacji, spływ rzekami Bi-brunga i Minija na Litwie; 1995 r. - szlakiem Adama Mickiewicza w górach, jaskiniach i jaskiniowych miastach na Krymie (Ukraina) w 140. rocznicę śmierci Wieszcza, rajd pieszy przedwojenną granicą polsko-litewską na Litwie; — 162 — W Tiań-Szaniu, ponad 4 tys. m n.p.m., lipiec 1992 r. 1996 r. - Karpaty Południowe, Transylwania (Siedmiogród) w Rumunii, rowerami po Kaszubach - Polska, dalszy ciąg rajdu „Granicą II Rzeczypospolitej" na Litwie; 1997 r. - spływ kajakowy rzeką Ochtą i jeziorami w Karelii oraz wyspy Sołowieckie w Federacji Rosyjskiej, Beskidy, Tatry Wysokie i Beskid Sądecki w Polsce; 1998 r. - Tatry Wysokie i Śpisz na Słowacji, jachtem po Zatoce Gdańskiej, spływ rzeką Gaują na Łotwie, dalszy ciąg rajdu „Granicami II Rzeczypospolitej" na Litwie, rowerami z Wilna do Nowogródka w 200. rocznicę urodzin Adama Mic- kiewicza". Właśnie podczas dalekich włóczęg, na łonie wielkiej natury, najlepsze wyniki daje propagowana przez AKWW idea przyjaźni i braterstwa. W jaskiniach na Krymie, sierpień 1995 r. Z góry od lewej: Marek Masiuk, Robert Śledziński (obaj z AKT „Kroki"), Waldemar Szelkowski, Artur Ludkowski, Michał Parus ( AKT „Kroki") — 163 — Włóczędzy w górach Rumunii wspólnie z ATK „Kroki" ze Szczecina W pierwszym roku działalności KWW do rozwoju turystyki w dużym stopniu przyczynił się śp. Zygmunt Chwojnicki, doświadczony turysta, miłośnik gór, kierownik klubu turystycznego, działającego przy Instytucie Półprzewodników w Wilnie. Zawsze włóczęgom służył radą, wypożyczał sprzęt turystyczny i mapy. Planował zorganizować z KWW wyprawę w góry Azji lub na Kaukaz. Jednakże latem 1990 r. tragicznie zginął w górach Ałtaju12. Plany Zygmunta Chwojnickiego zrealizował jego bratanek Mirosław Chwojnicki, organizując wyprawy w góry Fańskie i Tiań-Szaniu. W imprezach Klubu Włóczęgów biorą udział nie tylko członkowie oraz sympatycy klubu, ale też osoby postronne, które później często stają się sympatykami, a następnie - członkami KWW. Jest to jedna z możliwości przyciągania do organizacji nowych osób. Zwłaszcza było to aktualne na początku 1995 r. Część członków klubu była wówczas już po studiach, a większość studiowała na IV lub V roku nauki, co oznaczało, że po kilku latach klubowicze będą musieli poświęcić się pracy i rodzinie, a w KWW może nastąpić kryzys wywołany brakiem aktywnie działających osób. Jednym ze sposobów rozwiązania tej kwestii było wyszukanie i przygotowanie kandydatów do klubu wśród młodzieży starszych klas szkół średnich. W tym celu, — 164 — jak również pragnąc zaktywizować młodzież szkolną i akademicką, Klub Włóczęgów rozpoczął stale organizować Zloty Młodzieży Szkolnej oraz rajdy piesze nawiązujące do historii i literatury polskiej. W czerwcu 1995 r. odbył się Pierwszy Zlot Młodzieży Szkolnej, kolejne zorganizowano w latach 1996, 1997 i w 1998. Największa tego typu impreza miała miejsce w kwietniu 1995 r. Ogłoszenie w „Kurierze Wileńskim" wzywało: „Do szabel! Do szabel! Klub Włóczęgów Wileńskich organizuje kolejną imprezę: Dzieje „Potopu" na Laudzie. Każdemu, kto pragnie poczuć się bohaterem „Potopu" Henryka Sienkiewicza, w dniach 28-30 kwietnia nadarza się wspaniała okazja uczestnictwa w scenie odbicia Oleńki przez pana Wołodyjowskiego z rąk Kmicica. Akcja będzie odbywała się w miejscowościach opisanych przez Sienkiewicza. W perspektywie więc nie tylko wspaniała zabawa, ale również możliwość wyprawy turystyczno-historycznej. Planuje się wycieczki przez miejscowości opisane w „Potopie", walkę z kozakami, rąbanie drzwi zbudowanych z dębowych krzyżniaków nabijanych raz przy razie olbrzymymi gwoździami, konkursy w robieniu szablą i lancą oraz zgaduj zgadulę na temat „Potopu". Karelia (Rosyjska Federacja), spływ rzeką Ochtą, sierpień 1997 r. — 165 — ¦' Kto jeszcze ma iskierkę fantazji szlacheckiej i nie boi się trudów podróży, niech się zwraca do „Włóczęgów" w Wilnie (...) - Do szabel! Do szabel! Panna w Wodoktach porwana! Kmicic w okolicy!"13. Stawili się uczniowie, nauczyciele, harcerze - ogółem ponad 50 osób. Wszyscy byli podzieleni na dwie grupy: „szlachtę" i„kozaków". „Szlachta", nazwana zgodnie z utworem Butrymami, Domaszewiczami, Gasz-towtami i Stakjunami, w ciągu dwóch dni posuwała się z różnych stron, zwiedzając Pocunele, Wołmontowicze, Wodokty i inne miejscowości w kierunku miejscowości umownie nazwanej „Lubiczem", gdzie„Kmi-cic" z„kozakami" więził „Oleńkę". Nad ranem nastąpił atak. „Szlachta" po krótkiej walce zdobyła „Lubicz", a „Wołodyjowski" (Marek Kubiak) w pojedynku „usiekł" „Kmicica" (Andrzeja Kierulisa). Własnoręcznie wykonane, nawiązujące do XVII wieku stroje u większości uczestników, zawody strzeleckie, popisywanie się w szermierce oraz pieczone na ognisku kurczaki były doskonałym dopełnieniem imprezy, wniosły siedemnastowieczny nastrój14. Rok później podobną akcją był rajd pod tytułem „Krzyżacy". Uczestnicy, przebrani w stroje Krzyżaków i Żmudzinów, walczyli o nagrody w turnieju rycerskim, popisując się w strzelaniu z łuku, rzucaniu oszczepem, w walce maczugą (maczugę zamieniał worek z sianem) oraz wiedzą z literatury i historii. W maju 1997 r. odbył się trzeci rajd sienkiewiczowski „Pod-mickuński Zbaraż" z nocnymi podchodami „szlachty polskiej" i „Tatarów". Inny rajd, zorganizowany dla młodzieży szkolnej w 1998 r., nawiązujący do wydarzeń z ostatniej wojny, nosił tytuł: „Szlakiem Armii Krajowej na Wileńszczyźnie". Podobnie jak poprzednie tego typu imprezy, Na Laudzie, kwiecień 1995 r. Na pierwszym planie Marek Kubiak — 166 — Spływ przez Wilno poświęcony 200. rocznicy Adama Mickiewicza oraz świętom Bożego Narodzenia, 25 grudnia 1998 r. polegał na zwiedzaniu, a następnie na grze terenowej. Uczestnicy * rajdu z biało-czerwonymi opaskami na ramionach (będąc w Puszczy Rudnickiej) w nocy zdobywali „bunkier hitlerowski", walcząc... szyszkami i wodą. '<¦ Na Kaziuku w Mejszagole, marzec 1997 r. Od lewej: Luda Nazarenko, Waldemar Szełkowski, Maria Mankute — 167 — Wesołe, a nieraz szaleńcze pomysły włóczęgów wpłynęły na to, że klub został zauważony. Taka akcja jak umycie pomnika Mickiewicza, pochody z „Lagą" lub spływy kajakowe Wilenkąi Wiłiąprzez Wilno, gdy jeszcze leży śnieg, zwracały powszechną uwagę. „Ludzie na pływających włóczęgów reagowali bardzo różnie - ktoś machał ręką (czy aby nie znaczyło to tyle co - szczęśliwego utonięcia?), inni uśmiechali się, jeszcze inni nie ukrywali zdziwienia. Prezes KWW zapewnia, że to właśnie włóczędzy na kajakach przywieźli wiosnę. W sobotę było mgliście, a już w niedzielę - po włó-częgowskim kajakowaniu - zaświeciło upragnione słońce"15 - pisało o włóczęgach „Słowo Wileńskie". Włóczędzy potrafią doskonale bawić się, jak to podczas corocznych wiosennych wieczorków poetyckich „Coś niecoś o miłości" lub rocznic KWW. Każdy bal jest urządzany w jakimś stylu - „Bal duchów" (1992 r.), „Lata sześćdziesiąte" (1993 r.), „Zlot pionierów" (1994 r.), „Dziki Wschód - Dziki Zachód" (1995 r.), „Zjazd masonerii - Wielkiej Loży Gorliwy Włóczęga" (1996 r.), „Przedszkole" (1997 r.), „Bal na dnie oceanu" (1998 r.). Także umieją wprawiać w humor innych - podczas barwnych Kaziuków bądź Turystycznych Zlotów Kaziuk w Mejszagole — 168 — Męska połowa drużyny „Włóczęga-Szkot" na IX Zlocie Turystycznym Polaków na Litwie, czerwiec 1997 r. Od lewej: Jerzy Budrewicz -„Liter", Robert Jankunas - „Gerwazy", Rusłan Kostiukow „Rafałka" (sympatyk KWW), Waldemar Szełkowski - „Jeżyk", Marek Kubiak - „Kuba", Aleksander Kisielewski - „Kisa" i Władysław Wojnicz - „Czeczeniec" Polaków na Litwie. Po kolejnym zwycięstwie na jubileuszowym X Zlocie w roku 1998 wileńska prasa polska pisała: „...W ich występach, odkąd wspólnie jesteśmy na zlotach, imponuje mi najbardziej element zabawy. Polegający na weseleniu innych i bawieniu się samych. W sposób niewymuszony, a zarazem jakże mistrzowski, okraszony fantazją, smykałką, turystyczną zaradnością. W kilku ostatnich zlotach włóczędzy są albo Włóczęgami-Koza-kami, albo Włóczęgami morza, albo Włóczęgami- Szkotami, tworząc za każdym razem prawdziwe spektakle. Tego roku wcielili się we „Włóczęgów-Gruzinów", w sposób mistrzowski wręcz ciągnąc wątek tego górskiego narodu przez wszystkie występy konkursowe. (Waldemar Szełkowski uosabiał wodza- Stalina; Marek Kubiak podczas zmagań o tytuł mistera kreował ognistego dżigita; własne obozowisko włóczędzy przekształcili w górską osadę spod Tbilisi, po której pełnym dowcipu cicerone dla komisji wizytującej każdą kolejną „zagrodę" był Władysław Wojnicz; podczas kunkursu twór- — 169 — „Włóczędzy-Gruzini" podczas X Zlotu Turystycznego Polaków na Litwie, czerwiec 1998 r. czości amatorskiej zaimprowizowali brawurowo odegraną zagładę „Titanica", z której jedynie oni - „Włóczędzy-Gruzini" - dzięki swojej pomysłowości caleją i pojawiają się na zlocie)"16. Podczas wymienionych wyżej imprez klub stale ma możliwość wykazania się pomysłowością, humorem i zdolnościami artystycznymi, jak niegdyś członkowie AKWW podczas pochodów, szopek i czwartków akademickich. Występy amatorskie wykrystalizowały w klubie grupę artystyczną, z której najbardziej pomysłowi - Marek Kubiak, Jola Paszkiewicz i Andrzej Kieruhs - w październiku 1996 r. wzięli udział w III Toruńskich Artystycznych Spotkaniach Młodzieży Akademickiej TASMA'96. W społeczeństwie polskim na Litwie Klub Włóczęgów Wileńskich zdobył sympatię i uznanie. W litewskim natomiast nie był faktycznie znany, ponieważ z organizacjami litewskimi kontakty były sporadyczne. Zmiana nastąpiła w 1998 r. po zorganizowaniu przez KWW konferencji na temat „Miejsce organizacji społecznej w nowo powstałych warunkach socjalno-ekonomicznych na Litwie", w której udział wzięła młodzież polska, litewska, rosyjska i białoruska. Celem konferencji było zapoznanie młodzieży z potrzebą zakładania i formami działal- — 170 — - ności organizacji społecznej. Podczas organizowania konferencji korzystano z doświadczenia zdobytego na seminariach organizowanych przez YEN (Youth of European Nationali-ties) - międzynarodowego związku zrzeszającego organizacje młodzieżowe mniejszości narodowych i grup etnicznych Europy. Przedwielkanocne seminaria w Szwajcarii (1996 r.), na Węgrzech (1997 r.) i w Szwecji (1998 r.) dowiodły, że młodzi ludzie, niezależnie od przynależności narodowej, wyznania czy pochodzenia mogą z powodzeniem wspólnie pracować i kształcić się. Wynikiem konferencji było przygotowanie i realizacja składającego się z czterech części projektu: rajdu rowerowego Wilno-Nowogródek, wycieczki autokarowej „Szlakiem walk partyzantów na Wileńszczyźnie w okresie II wojny światowej" oraz dwóch seminariów -„Kształcenie liderów młodzieżowych". Uczestnikami projektu byli Polacy, Litwini, Rosjanie i Białorusini. W danym projekcie ideowo ważnym elementem było nawiązanie do historii, do działań partyzantki polskiej, litewskiej i czerwonej. Krawczuny, Glinciszki, Dubinki, Puszcza Rudnicka, Pirciupie, Olkie-niki - to miejsca bohaterskich walk, jak też wydarzeń tragicznych. Zwłaszcza temat Armii Krajowej jest wśród Litwinów drażliwy. Dlatego impreza nosiła charakter przełamywania stereotypów, pozwoliła młodzieży różnych narodowości, słuchając komentarza historyków i świadków, inaczej spojrzeć na wydarzenia minionej wojny, dowiedzieć się o ideach, o które walczyli partyzanci litewscy, czerwoni i żołnierze Armii Krajowej. Ze względu na wartości poznawcze i pewnego rodzaju nowatorstwo w stosunkach polsko-litewskich na Litwie impreza była niezwykle ważna. ' * " 'J Ideę Klubu Włóczęgów Seniorów w Wilnie z Marek Kubiak - „Kuba" (stoi) i Andrzej Kierulis - „Dżyn" <" podczas występu w Toruniu, \g październik 1996 r. ą — 171 — • białoruska —¦-*1W8 '¦ Orientowanych w Zic wywołany __172 — < „Główny cel klubu - to samodoskonalenie. Z początku muszę się zmienić sam, żeby następnie coś zmienić na lepsze w swym otoczeniu. Tego, że działamy wewnątrz klubu, jest za mało. Musimy rozruszać młodzież, która jest dość pasywna z tych czy innych powodów. Obecnie życie przekształciło się w robienie pieniędzy. Naszym zdaniem, nie wolno jednak zapominać o własnym rozwoju duchowym. Powinniśmy się trzymać razem i dowieść innym, że tu jesteśmy -młodzi Polacy, którzy potrafią coś zrobić i są czegoś warci"19. PRZYPISY 1. A. Srebrakowski, Kiedy Włóczędzy mają urodziny, „Nasza Gazeta", nr 13, 28. 03 - 03. 04.1995, s. 6. 2. Zapis wywiadu przeprowadzonego przez W. Szełkowskiego z Michałem Klecz-kowskim, Wilno, 22. 03.1997, rękopis w posiadaniu autora. 3. E. Ostrowska, Włóczędzy tamci i dziś, „Znad Wilii", nr 10, 29. 04. - 12. 05. 1990, s. 6. 4. Zapis wywiadu przeprowadzonego z Michałem Kieczkowskim, Wilno, 22. 03. 1997. 5. R. Skórko „... My z „Lagą" wszędzie, a nigdy sami!", „Magazyn Wileński", nr 21 - 22,1991, s. 14. 6. W. Zajączkowska, Humor, werwa ipraca, „Słowo Wileńskie", nr 6,9 -15.02. 1996, s. 4-5. 7. Akta Uniwersytetu Stefana Batorego, Lietuvos Centrinis Valstybes Archy-vas (LCVA, Centralne Państwowe Archiwum Litwy), F. 175, ap. 15, b. 59, s. 63 -64. 8. E. Ostrowska, Włóczędzy tamci i dziś, „Znad Wilii", nr 10, 29. 04 - 12. 05. 1990. 9. A. Goliński, Opinie o „ Włóczędze", „Włóczęga", nr 8,1997, s. 3. 10. R. Skórko, Włóczęgi na szlakach turystycznych, „Magazyn Wileński", nr 18,1990, s. 8. 11. Fotokronika Klubu Włóczęgów Wileńskich, 1990 - 1998, archiwum KWW. 12. Zapis wywiadu przeprowadzonego przez W. Szełkowskiego z Krystyną Chwojnicką, Wilno, 14.10.1998, rękopis w posiadaniu autora. 13. „Do szabel! Do szabel'"., „Kurier Wileński", nr 78, 22. 04.1995. 14. J. Masian, Na koń waszmościowie!, „Kurier Wileński", nr 94,16. 05.1995. 15. Z. Żdanowicz, Co się dzieje u Włóczęgów, „Słowo Wileńskie", nr 16,19 - 25. 04. 1996. 16. H. Mażul, Oberek z namiotami w tle, „Nasza Gazeta", nr 27, 2-8. 07.1998, s. 1, 5. 17. W. Zajączkowska, Konflikt czy kontynuacja tradycji, „Słowo Wileńskie", nr 2,12 - 18. 01.1996, s. 19. 18. P. Jasienica, Pamiętnik, Warszawa 1993, s. 107. 19. R. Skórko, Optymizm pomaga, „Magazyn Wileński", nr 5 - 6,1994, s. 3. — 173 — X sjrI. n'»< Zakończenie „Jeśli myśl ci przyjdzie mylna Zwątpić w przyszłość i swobodą, Wówczas, bracie, jedź do Wilna, Poznać z hartem dusze młode ". Tak w XIX stuleciu wyraził się o mieszkańcach Wilna polski poeta i geograf Wicenty Poi. Podobnie można powiedzieć o młodzieży wileńskiej okresu międzywojennego. Pierwsza wojna światowa, walki o Wilno w 1919 r. i 1920 r., trudne czasy powojenne nie zniechęciły młodzieży do życia i nauki, odwrotnie, rozbudziły optymistycznego ducha poszukiwań i poznania. Dążenie do samorealizacji i nadrobienia utraconego czasu wyrażało się również w niezwykle aktywnym życiu akademickim USB. Świadczy o tym znaczna liczba organizacji studenckich i ich różnorodność. Akademicki Klub Włóczęgów był jedną z wielu ideowo-wychowawczych organizacji akademickich na USB, ale poszukiwania nowych form współżycia organizacyjnego wyróżniało klub spośród innych zrzeszeń studenckich. W pracy tej podjęto próbę odtworzenia dziejów Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich, ale nieco uwagi poświęcono także innym klubom włóczęgów. Harcerski Klub Włóczęgów w Homlu (1917-1920?) i Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie (1929-1940) działały przed II wojną światową. Po wojnie powstały Akademicki Klub Włóczęgów „Kajman" w Katowicach (1975-1980?), Klub Włóczęgów Wileńskich (1990-) i Turystyczny Klub Seniorów „Włóczędzy" (1994-). Każdy z wymienionych klubów był i jest samodzielną organizacją, ale jednocześnie ma powiązanie ideowe z AKWW. Kluby przedwojenne łączy postać Teodora Nagurskiego, który należał do Harcerskiego Klubu Włóczęgów w Homlu, następnie wspólnie z Wacławem Korabiewiczem założył w 1923 r. Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, wnosząc do niego ideę homelskiego klubu, a w 1929 r. był inicjatorem powołania Klubu Włóczęgów Seniorów w Wilnie oraz — 174 — jego wieloletnim prezesem. Gdyby Teodor Nagurski nie przeniósł się na studia do Wilna, wątpliwe, czy doszłoby wówczas do powstania AKWW. Kluby powojenne z Akademickim Klubem Włóczęgów Wileńskich łączy nawiązywanie do tradycji AKWW. Najlepszym świadectwem tego jest przekazywanie symbolu i swoistego sztandaru AKWW - „Lagi". W 1975 r. byli członkowie AKWW tradycje i „Lagę" przekazali „Włóczęgom-Kajmanom" z Katowic, a gdy nastąpił zanik tego klubu, „Laga" Klubu Włóczęgów przywędrowała do Wilna, do założonego w 1990 r. Klubu Włóczęgów Wileńskich, który stał się kontynuatorem tradycji przedwojennego Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich. Z kolei Turystyczny Klub Seniorów „Włóczędzy" podjął próbę nawiązania do tradycji Klubu Włóczęgów Seniorów w Wilnie. Burzliwe wydarzenia wojenne spowodowały likwidację Uniwersytetu Stefana Batorego i likwidację polskich organizacji akademickich w Wilnie. Jednakże, jak widać, idea samokształcenia się, przyjaźni i koleżeństwa - włóczęgi duchowej i fizycznej, rozwijana w Klubie Włóczęgów, ciągle się odradza, dopóki w grodzie Giedymina jest polska młodzież. Historyczna rola i stała atrakcyjność idei, które były fundamentem Klubu Włóczęgów, polegała i polega na tym, że zapewniał on ambitnej młodzieży poczucie bezinteresownego, prawdziwego braterstwa, a równocześnie duchowej i fizycznej niezależności. „Włóczędzy" - drużyna zwycięska, czerwiec 1998 r. — 175 — Dzieje Uniwersytetu Wileńskiego są odbiciem historii obydwu krajów - Polski i Litwy — 176 — Liczne organizacje akademickie, które działały na Uniwersytecie Wileńskim w różnych okresach, miały istotny wpływ na kształtowanie światopoglądu studentów — 177 — ANEKS Rekonstrukcja listy organizacji studenckich działających na Uniwersytecie Stefana Batorego w latach 1919 - 1939 I. Organizacje samopomocy 1. Bratnia Pomoc Polskiej Młodzieży USB 2. Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy Studentów Żydów USB 3. Akademicka Kasa Chorych Studentów Żydów 4. Akademicka Kasa Stypendialno-Pożyczkowa Medyków Żydów II. Kola naukowe 1. Koło Polonistów Studentów USB 2. Koło Historyków Studentów USB 3. Koło Filologiczne Studentów USB 4. Koło Filozoficzne Studentów USB 5. Akademickie Koło Przyjaciół Białorusoznawstwa USB 6. Koło Germanistów Studentów USB 7. Klub Literacko-Naukowy Studentów USB 8. Koło Prehistoryków Studentów USB 9. Żydowskie Akademickie Koło Krajoznawcze 10. Żydowskie Akademickie Koło Farmaceutów USB 11. Koło Etnologów Studentów USB 12. Akademickie Koło Esperantystów USB 13. Akademickie Koło Prawników Żydów USB 14. Koło Humanistów Studentów Żydów USB 15. Koło Matematyczno-Fizyczne i Astronomiczne Studentów Żydów USB 16. Koło Chemików Studentów Żydów USB 17. Koło Matematyków-Fizyków-Astronomów Studentów USB 18. Koło Rolników Studentów Żydów USB 19 Koło Studentów Wydziału Sztuk Pięknych USB — 178 — vi vf-1 20. Koło Chemików Studentów USB (j 21. Koło Prawników Studentów USB 22. Koło Archeologiczne Studentów USB 23. Koło Przyrodników Studentów Żydów USB 24. Koło Teologów Studentów USB 25. Koło Humanistów Studentów USB 26. Koło Medyków Studentów USB w Wilnie 27. Koło Rolników Studentów USB 28. Koło Przyrodników Geografów Studentów USB 29. Koło Farmaceutów „Lechia" Studentów USB 30. „Cech Św. Łukasza" w Wilnie, Stowarzyszenie Młc demickiej Wydziału Sztuk Pięknych USB 31. Koło Romanistów Studentów USB 32. Zrzeszenie Kół Naukowych USB III. Kola terytorialne 1. Akademickie Koło Suwalczan Studentów USB „ .^ 2. Związek Akademicki Woj. Nowogródzkiego i Bsśej Ziemi Męskiej r q 3. Koło Akademików Ziemi Lubelskiej USB 4. Związek Polskiej Młodzieży Akademickiej w Nc^fej Wilejce , 5. Akademickie Koło Zagłębian i Ślązaków 6. Akademickie Koło Kownian 7. Akademickie Koło Łodzian 8. Koło Akademików Dziśnian USB 9. Akademickie Koło Białostoczan 10. Akademickie Koło Grodnian , . fc 11. Akademickie Koło Studentów Ziem ZacBodnicrnprzy USB . r 12. Akademickie Koło Łomżan _ ™ ~r 13. Akademickie Koło Inflantczyków 14. Związek Studentów Ziem Północne tej Polskiej IV. Organizacje sportowe 1. Akademicki Związek Sportowy , A 2. Żydowski Akademicki Klub Sportowy V. Organizacje ideowo-wy chowa wcze 1. Akademicka Drużyna Harcerzy USB 2. Białoruskie Stowarzyszenie Akademickie fin. Franciszka Skoryny 3. Akademicki Klub Łazanek Wileńskich a? 91 0L iw\ as AJ L> — 179 — t ^ ','" ń ) 4. Akademicki Klub Dyskusyjny Studentów USB 5 Związek Niezależnej Młodzieży Narodowej 6. Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej - „Akademicki Czyn Społeczny" 7. Stowarzyszenie Akademickie „Prometheion" 8. „Myśl Mocarstwowa", Akademicka Młodzież Państwowa USB 9. Oddział Wileński Polskiego Akademickiego Związku Zbliżenia Międzynarodowego - Liga 10. Związek Akademicki USB „Młodzież Wszechpolska" 11. Akademicki Związek Polskiej Młodzieży Demokratycznej 12. Akademicki Legion Młodych USB Związek Pracy dla Państwa 13. Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie" 14. Związek Akademików Litwinów USB *'"" 15. Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Iuvepius Christiana" _ 'r 16. Akademickie Koło Misyjne USB 17. Związek Polskiej Młodzieży Akademickiej „Młodzież Na wa" 18. Akademickie Koło Walki z Alkoholizmem 19. Związek Studentów Rosjan USB 20. Koło Studentów Ukraińców USB 21. Białoruski Związek Akademicki USB 22. Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich „, , , ,. ,, -.i t • i wi j ¦ ¦ rui i ¦ ¦„od A'M-jim-.-hhAA^ 23. Związek Młodzieży Chłopskiej USB ^ . , , 24. Akademicki Związek Syjonistyczny „Kadimah" ' 25. Związek Młodej Polski „Awangarda" 26. Towarzystwo „Promienistych" 27. Polska Młodzież Ludowa Studentów USB 28. Akademicki Związek Morski (Oddział Wileński) 29. Liga Morska i Kolonialna 30. Związek Naprawy Życia Akademickiego USB ,, , , ,. 31. Solidacja Mariańska Akademiczek USB w Wilnie , ,< » f 32. Związek Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej USB ' '~\^ ,t VI. Korporacje ' ^ ,, ', 1. Stowarzyszenie Studentów „Konwent Polonia , , , „ .. 2. Akademicki Konwent „Batona " rn*tvt-l' r 3. Polska Akademicka Korporacja „Vilnensia" < —180 — JA I ;• e ::\n3tos>iA d .VI ł vbokf 4. Korporacja Studentów Ukraińców „Kruty" 5. Korporacja Akademicka „Concordia-VilneBJBS' 6. Akademicka Korporacja „Leonidania" 7. Polska Akademicka Korporacja „Piłsudia", 8. Akademicka Korporacja „Conradia" 9. Korporacja Akademicka „Filomatia" 10. Akademicki Konwent „Ruthenia" 11. Akademicka Korporacja „Unitania" 12. Akademicka Korporacja „Polesia" 13. Akademicka Korporacja „Śniadecja" 14. Białoruska Korporacja „Scorinia" 15. Korporacja „Cresovia" VII. Inne 1. Legia Akademicka 2. Akademicki Związek Łowiecki USB 3. Chór Akademicki USB 4. Związek Akademicki „Crec-Udror-C.S." Ziemia i Wolność w Wilnie 5. Związek Akademicki „Collegium Leonardi da Vinci" 6. Akademickie Koło Rozwoju Ziem Wschodnich >ih 7. Rada Młodzieży Akademickiej USB 8. Koło Polskiej Macierzy Szkolnej ri 'i fiTO" >!fó '¦*«¦ *' , uńuDi — 181 — Bp Zarys ideologii Akademickiego Klubu Włóczęgów (1925 r.) I. Nazwa „Akademicki Klub Włóczęgów". \f'' II. Cel: 'Mh*' '„ a/ samopogłębianie ducha, b/budzenie młodzieży do czynnego obywatelskiego życia, c/ krajoznawstwo, d/ szerzenie idei współpracy w zbiorowym czynie, e/ szerzenie szczerego, zdrowego śmiechu i humoru akademickiego- III. ŚRODKI DZIAŁANIA: 1/ w GRONIE CZŁONKÓW: a/ Czytanie głośno studiów fuozoficzno-naflpóiwycb. z dziedziny wychowania ducha. b/ Dyskusje na poruszony temat, c/Krytyka dyskusyjna wad społeczeństwa. '3 2/ WOBEC SPOŁECZEŃSTWA: a/ Inicjowanie oraz opieka nad organizacjami, któreby jakąś bądź drogą przyczyniały się do spełniania naszych celów. b/ Urządzanie wycieczek /włóczęgowskich/, koncertów, herbatek koleżeńskich o charakterze łączącym i zbliżającym do siebie młodzież akademicką. c/ Szerzenie zamiłowania do krajoznawstwa za pomocą zorganizowanych w tym celu włóczęg. IV. CZŁONKOWIE: 1/WSTĄPIENIE: a/ Członkiem może zostać każdy student USB nie należący do stronnictw politycznych, ani też korporacji, po uzyskaniu aprobaty przyjęcia przez ogół Klubu. W WYSTĄPIENIE. Wystąpienie z AKW zależne jest od: 1/Woli członka. 2/ Postanowienia ogółu członków Klubu, niezależnie od prawnych podstaw przyczyny. d PRAWA I OBOWIĄZKI: WSPÓŁPRACA. V. KIEROWNICTWO: Referentem spraw Klubu jest obieramy corocznie „Referent". — 182 — STATUT - \ a Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich (1933 r.) „ r. I. Nazwa § 1. Stowarzyszenie nosi nazwę „Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich". II. Cel i środki działania § 2.Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich dąży do stworzenia zastępów ludzi, którzy potrafią dać z siebie społeczeństwu maksimum energii i przedsiębiorczości. § 3. Do tego celu Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich dąży: l/przez wyrobienie umiejętności współpracy, 2/ przez poczucie karności organizacyjnej, wypływającej z solidarności koleżeńskiej, 3/ przez czynny udział w życiu społecznym, a przede wszystkim akademickim, 4/ przez szerzenie pogody ducha i prostoty, 5/przez jak najczęstsze obcowanie z przyrodą, 6/ przez propagowanie turystyki i włóczęgostwa wśród akademików. § 4. Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich nie może przybrać zbiorowo charakteru politycznego. III. Członkowie Klubu § 5. Członkiem zwyczajnym Klubu staje się każdy student USB po jednomyślnym przyjęciu go przez Zgromadzenie. § 6. Członkowie zwyczajni rozpadają się na trzy stopnie hierarchii klubowej: noworodków, włóczęgów i arcywłóczęgów. § 7. Noworodkiem staje się kandydat z chwilą przyjęcia przez Zgromadzenie. § 8. Stopień włóczęgi nadaje jednomyślnie Zgromadzenie na wniosek Rady noworodkom na podstawie ich pracy i wykazania ducha włóczęgowskiego. § 9. Tytuł arcywłóczęgi nadaje Zgromadzenie jednomyślnąuchwałą zasłużonym włóczęgom. § 10. Członkostwo gaśnie: 1 - na skutek ustąpienia na własne żąda- — 183 — k n\v.ń ,i nie, 2 - na skutek wykluczenia przez Zgromadzenie. IV. Prawa i obowiązki członków §11. Wszyscy członkowie Klubu mają obowiązki: 1 - karności wobec rozporządzeń władz klubowych, 2 - dbanie o rozwój Klubu, 3 - uczęszczanie na zebrania i włóczęgi, 4 - branie udziału w imprezach klubowych, 5 - płacenie składek i prawo: ł\*"t ¦•to.ć a Ą 1 - korzystania z wszelkich urządzeń Klubu, #.iV.' 2 - noszenia odznaki, f? 3 - prawo wyborcze czynne oraz prawo wyborcze bierne po upływie roku czasu od daty przyjęcia do Stowarzyszenia z zastrzeżeniem przepisu 15. V. Władze Klubu § 12. Władze Klubu stanowią: 1 - Zgromadzenie, 2 - Rada, 3 - Wyga, 4 - Komisja Lustracyjna. § 13. Zgromadzenie zwołuje Wyga. Prawo udziału w Zgromadzeniu przysługuje arcywłóczęgom i włóczęgom. § 14. Do kompetencji Zgromadzenia należy: 1 - zmiany i poprawki statutu większością 3/4 obecnych, 2 - powzięcie uchwały o rozwiązaniu Klubu większością 3/4 członków Klubu, w tym wypadku o przeznaczeniu majątku decyduje Senat USB, 3 - wybór Wygi, Rady, Komisji Lustracyjnej na jeden rok i obsadzanie urzędów klubowych w drodze głosowania tajnego i bezpośredniego, 4 - nadawanie stopni klubowych, 5 - ustalanie odznak klubowych, '- * - ~*! 6 - ustalanie składek, 7 - załatwianie spraw wniesionych przez Radę, ' 8 - załatwianie wszelkich sporów wynikłych w Klubie. § 15. Wszelkie uchwały Zgromadzenia zapadajązwykłąwięk$i&-ścią głosów, o ile statut inaczej nie stanowi. '' , § 16. Rada składa się z Wygi i dwóch członków. Na zebranwcłi Rady z głosem doradczym biorą udział skarbnik, gospodarz inwaKŚ-rzowy i kronikarz. nosuJgs\ § 17. Do kompetencji Rady należy: ^ r,^mAuoK >' ,j, * — 184 — 1 - załatwianie wszelkich spraw administracyjnych i finansowych 2 - rozpatrywanie spraw wniesionych przez poszczególnych członków i przygotowywanie wniosków na Zgromadzenie. § 18. Wygę wybiera Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze zwołane między 1 lutym i 1 kwietnia w dniu przez Rektora ustalonym. W razie ustąpienia Wygi lub innego członka Rady przed upływem kadencji, Rada zwołuje w ciągu 14 dni Zgromadzenie dla dokonania wyboru nowego do końca kadencji. § 19. Do Wygi należy: 1 - zwoływanie posiedzeń Rady, 2 - zwoływanie Zgromadzenia z własnej inicjatywy lub na żądanie 1/4 członków Klubu, 3 - reprezentacja Klubu. § 20. Do ważności uchwał, pism i obwieszczeń Klubu konieczne sąpodpisy Wygi i jednego z radnych jako sekretarza. §21. Komisja Lustracyjna składa się z przewodniczącego i dwóch komisarzy oraz dwóch zastępców wybranych spośród członków nie pełniących żadnych funkcji. § 22. Komisja Lustracyjna kontroluje pracę i księgi poszczególnych urzędów klubowych i stawia odpowiednie wnioski na Zgromadzeniach. «wt VI. Kurator . ",» § 23. Klub posiada Kuratora mianowanego przez Senat USB zgodnie z przepisami o stowarzyszeniach akademickich. *r i, M adiI ' rti. Ani' . 23. Dobrski Andrzej ? 24. Drzewiecki Zygmunt „Pętaszek1 .Pacykarz" 1908? ? 1914-? 1914? 25. DziedziulWitold ? 1908? 26. Gasiuhs-Dubicki Władysław „Knopka" 1898-? 27. Gińko Tadeusz „Wałkoń" 1917-1984 28. GłoweckiJan „Pogromca" 1910-? 29. Godlewski Józef , „Kompas" ? 30. Górski Leonid * ? ? — 186 — t!Y"li Kierunek studiów na USB Wydział Humanistyczny. Polonistyka Wydział Prawa i Nauk Społecznych Wydział Prawa i Nauk Społecznych Wydział Humanistyczny. Historia Wydział Lekarski Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Humanistyczny? Wydział Prawa i Nauk Społecznych , Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Humanistyczny. Historia Wydział Prawa i Nauk Spoleanych b Wydział Prawa i Nauk Społecznych . Wydział Prawa i Nauk Spoteanych ' Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Matematyczno-Przyrodniczy. Studium Rolnicze Wydział Sztuk Pięknych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Sztuk Pięknych Wydział Matematyano-Przyrodniczy. Chemia Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Humanistyczny. Polonistyka Wydział Lekarski Wydział Prawa i Nauk Społecznych ? Wydział Lekarski 31. Hałaburda Kazimierz „Marchołt" 1903-194? 32. Herman Czesław „Kiki" 1909- 33. IdaakKazimierz ? 1909? 34. Jabłoński Józef „Markiranf 1912? 35. Janas Stanisław „Laurka" 1915-? 36. JanickiStanisław „Klukwa" 1908? 37. JasieńskiJerzyWladyskiw„Mislyk" 1913? 38. Jeśmian Ignacy ? 1916-? 39.JedrychowiłdSteiai „Rcteperre" 1910-40. Kawecki Bohdan ? 1905? 41.KaspulisZbigniewAdarn? ? 1911-? 42. Kepel Jerzy ? 1910-? 43. Klimek Lucjan „Fontanna" ? 44. KondratJon „Gustaw" 1919-1984 45. Korabiewia Wacław „Kilometr" 1903-1994 46. Kotlarczyk Czesław „Gazeciarz" 1912-? 47. Krukowia Wacław „Majtek-Złodziej" 1900? 48. Kruszyński Jan ? ? 49. Kuchta Oleg „Oleg" ? 50. Kuczyński Aleksander „Przepadło" ? 51. Kufeldt Jerzy „Kufelek" 1912? 52. Kulowski Edmund 53. Kuropatwa Stanisław 54. Langhammer Edward 55. Langhammer Józef 56. Leśniewski Czesław 57. tapiński Wacław 58. tawrynowia Janusz 59. Łoś Tadeusz 60. totowski Józef 61.MalaewskiJan , 62. Mancewia Feliks J* 63.MasłowskiWyysfcr 64. Maśliński Józef < 65. Mazurek Józef m\ 66. Medyński Henryk w „Sofista" 1916-? „Kuń" 1905-? „Nuncjusz" 1910-? „Smętek" ? „Czech" ? ? „Zając" „Klempa" ? ? „Podstoli" „Rousseau" „Anielka" „Kalasanty" „Przykładka" 191 f-? 1913-? 1918? 1915-? 1909? ? 1903? ? ? ? Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Sztuk Pięknych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Humanistyany? Wydział Lekarski Wydział Lekarski Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Lekarski Wydział Lekarski Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Matematyano-Przyrodniay. Chemia Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Lekarski. Farmacja Wydział Sztuk Pięknych Wydział Matematyano-Przyrodniay. Matematyka Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Sztuk Pięknych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Sztuk Pięknych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Humanistyany. Polonistyka Wydział Prawa i Nauk Społeanych — 187 — 67. Merło Stanisław ' " } %, 19U-? 68. Miksztowia Bohdan „Waka" ? 69. Miłosz Czesław „Jajo" 1911- 70. Mongird Roman „Chrzan" ..... 71. Nagurski Bohdan Marian „Melodysta" 1914-1994 72. Nagurski Teodor „Ostatni" 1901-1973 73. Narkiewicz Józef „Żarówka" ? 74.NoachJerzy ,fe „Udo" 1916? 75. Obrycki Witold 1^ . „Dreptun" ? 76. Ocepa Piotr *^ ? 1912-? 77. Paciulewia Stanisław „Głodomór" 1905-? ' 78. Pac-Pomarnacki Wacław „Tietieruk" ? 79. Paczyński Jan „Wydra" ? *r 80. Parfianowia Antoni „Pafnucy" «,.&..< 81. Petrusewia Władysław „Wykidajło" ' ? 82. Pińczo ? ? \ ? 83. Pogorzelski Wojciech „Szpikier" '- ? 84. Połowiński Czesław „Brat Czarny" ? 85. Poszywek Stanisław Eustachy ? 1903-? 86. Prawko Mikołaj „Ziółko" ? 87. Putiatycki Józef „Poganiaa" 1916-? 88. Pytel Aleksy „Alpy" 1916- 89. Raszkowski Tadeusz ^, „Kot" ? 90. Roder Ryszard ? 1913-? 91. Rudziński Witold „Podjadek" 1908-1944 92. Ruszayc Zygmunt „Seradela" 1914-? 93. Socha Józef „Oprawca",,, ? 94. Swianiewia Stanisław „Dziadek" JJ99-1997 »tf-- ? \r ? 96. Sylwestrowia Janusz ? ^c 97. Szelągowski Lech ? c ? 98. Szulc Karol „Apollo" 1910? 99. Szulc Paweł j. „Kakadu" 1902? lOO.Szumańskiii^ „Dziad" ? — 188 — Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Matematyano-Przyrodniay? Wydział Prawa i Nauk Społeanych. Literat, poeta Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Matematyano-Przyrodniczy. Chemia Wydział Humanistyany. Germanistyka Wydział Lekarski. Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych •) Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Matematyano-Przyrodniczy. Studium Rolnicze Wydział Matematyano-Przyrodniay? Wydział Lekarski , Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych, Wydział Lekarski ? Wydział Prawa i Nauk Społeanych -, Wydział Lekarski Wydział Lekarski Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Matematyano-Przyrodniczy. Studium Rolnicze Wydział Lekarski ^ Wydział Prawa i Nauk Społecznych^ Wydział Lekarski S* Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych Wydział Prawa i Nauk Społeanych lOl.ŚledzińskiJan >& .12.02 h Lista prezesów Klubu Włóczęgów Wileńskich ¦'2 W Michał Kleczkowski Marek Kubiak Waldemar Szełkowski Władysław Wojnicz Jarosław Złotkowski se luty 1990 r. - luty 1993 r. ^ '? luty 1993 r. - luty 1995 r. ^ ^ luty 1995 r. - październik 1996 r. „. \> październik 1996 r. - grudzień 1998 r^«. \ i grudzień 1998 r. - ^. „ ^'». 0? ¦»a .i' — 192 — ' nntbswoic mott Bibliografia I Źródła 1. Akta likwidacji zrzeszeń, związków, towarzystw, klubów, ko-' mitetów, kółek Województwa Wileńskiego 1939-1940 r., Lietuvos Centrinis Valstybes Archyvas [Centralne Państwowe Archiwum Litwy], F. 401, op. 2. 2. Akta Starostwa Grodzkiego miasta Wilna Rzeczypospolitej Polskiej, Lietuvos Centrinis Valstybes Archyvas [Centralne Państwowe Archiwum Litwy], F. 53. 3. Akta Uniwersytetu Stefana Batorego, Lietuvos Centrinis yalstybes Archyvas [Centralne Państwowe Archiwum Litwy], F. 175. 4. Fotokronika Klubu Włóczęgów Wileńskich, 1990-1998, archiwum KWW. 5. Herman Czesław, list do Waldemara Szełkowskiego z dnia 25. 06. 1997 r., Olsztyn, archiwum autora. 6. „Kilometr" [Wacław Korabiewicz], „Melodysta" [Bohdan Nagurski], „Wałkoń" [Tadeusz Gińko], Akt przekazania tradycji Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich Klubowji Kajmanów-Włóczęgów w Katowicach, styczeń 1975 r., kopia w archiwum autora. 7. Czesław Miłosz, list do Waldemara Szełkowskiego z dnia 20. 01. 1995 r., Berkeley, archiwum autora. 8. Romer Michał, Dziennik, Vilniaus Universiteto Biblioteka [Biblioteka Uniwersytetu Wileńskiego], Rankraścii} skyrius [Dział rękopisów], F. 75-10, t. 34. 9. Wierzbicki Józef, Garść refleksji i wspomnień o Akademickim Klubie Włóczęgów Wileńskich, Warszawa, dn. 31. 01. 1995 r., maszynopis, kopia w archiwum autora. 10. Wierzbicki Józef, Kronika włóczęg i imprez 1929/32, Warszawa 1995, maszynopis, kopia w archiwum autora. 11. Wróblewska Anna, Wacław Korabiewicz,.Kilometr" podróż-nik-pisarz-etnograf, Warszawa, marzec 1994, maszynopis, kopia w archiwum autora. -s-i. *t -<„ , Z — 193 — 12. Zapis wywiadu przeprowadzonego w Toruniu w dniu 14. 11. 1995 r. ze Stanisławem Wasilewskim, rękopis w archiwum autora. 13. Zapis wywiadu przeprowadzonego przez W. Szełkowskiego we Wrocławiu w dniu 21.11 1995 r. z Józefem Wierzbickim, Czesła-wem Hermanem, Aleksym Pytlem, rękopis w archiwum autora. 14. Zapis wywiadu przeprowadzonego przez W. Szełkowskiego w Wilnie w dniu 22. 03. 1997 r. z Michałem Kleczkowskim, rękopis w archiwum autora. 15. Zapis wywiadu przeprowadzonego przez W. Szełkowskiego w Wilnie w dniu 14. 10. 1998 r. z Krystyną Chwojnicką, rękopis w archiwum autora. - II Prasa 1. Akademicka Legia Wojskowa, „Ahna Mater Vilnensis", z. 3, Wilno 1925, s. 109. 2. Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, „Alma Mater Vil-nensis", z. 12, Wilno 1935, s. 95. 3. Babicki Władysław, Bratnia Pomoc Polskiej Młodzieży Akademickiej USB w Wilnie,,,Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 151 - 154. 4. Bujnicki Teodor, A jednak się kręci! O ruchu młodzieży akademickiej USB, „Kurier Wileński", nr 232 z 10. 10. 1929, s. 6. 5. „Do szabel! Do szabel!", „Kurier Wileński", nr 78,22.04.1995, s. 9. 6. Egzamin w Szopce Akademickiej, „Alma Mater Wnensis", z. 4, Wilno 1926, s. 36 - 38. 7. Falkowski Zygmunt, Ogólny przegląd niektórych czasopism i wystąpień prasowych młodzieży akademickiej USB w okresie 1919-1929, z. 8, Wilno 1929, s. 127 - 136. 8. Gasiulis Władysław, Żywa Gazetka, „Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 137 - 138. 9. Goliński Arkadiusz, Opinie o „Włóczędze", „Włóczęga", nr 8, 1997, s. 3. 10. Gulczyński E. [?], Korporacje Wileńskie (Związkowe), „Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 154 - 156. 11. Jędrychowski Stefan, Z Wilna do Cieszyna, „Alma Mater Vil-nensis", z. 9, Wilno 1930, s. 65-68. 12. Jur L. [?], Akademickie Koła Naukowe,, Ahna Mater Vilnen-sis", z. 8, Wilno 1929, s. 149 - 151. — 194 — 13. Kiersnowski Tadeusz, Życie organizacyjne młodzieży akademickiej na Uniwersytecie Wileńskim, „Alma Mater Vilnensis", z. 1, Wilno 1922, s. 84 - 85. 14. „Kilometr" [Wacław Korabiewicz], Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, „Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 156- 157. 15. Koło Matematyczno-Fizyczne Słuchaczy Uniwersytetu Stefana Batorego, z. 2, Wilno, 1924, s. 120. 16. Korabiewicz Wacław, Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich, „Znad Wilii", nr 24 z 11. 11.-11.24. 1990, s. 5. 17. Korabiewicz Wacław, Wyprawa kajakami do Stambułu, „Alma Mater Vilnensis", z. 9, Wilno 1930, s. 62 - 64. 18. Korporacja „Unitania" (Dzika), „Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 158- 159. 19. Korybut-Daszkiewicz Andrzej, Wywiad miesiąca z Pawłem Jasienicą..., „Warmia i Mazury", nr 7/8, 1961, s. 36 - 38. 20. Kulesiński Stanisław, Bratnia Pomoc Polskiej Młodzieży Akademickiej w Wilnie, „Alma Mater Vilnensis", z. 1, Wilno, 1922, s. 86 - 89. 21. Łęczycki Kazimierz, Młodzież USB, „Słowo", nr 234 z 10. 10. 1929, s. 2 - 3. 22. Lindhagen Carl, Ententa bałtycka, „Włóczęga", nr 12, 1933, s. 1 - 3. 23. Masian Jolanta, „Na koń waszmościowie!", „Kurier Wileński", nr 94, 16. 05 1995, s. 8 - 9. 24. Mażul Henryk, Oberek z namiotami w tle, „Nasza Gazeta", nr 27, 2-8. 07. 1998, s. 1-5. 25. Nagurski Teodor, Klub Włóczęgów, „Włóczęga", nr 1, 1932, s. 1 - 3. 26. Organizacje akademickie na Uniwersytecie Stefana Batorego, „Alma Mater Wnensis", z. 3, Wilno 1925, s. 104 - 109. 27. Organizacje Akademickie USB, „Alma Mater Vilnensis", z. 2, Wilno 1924, s. 120- 124. 28. „Ostatni" - włóczęga [Teodor Nagurski], Klub Włóczęgów, „Kurier Wileński", nr 38 z 17. 02. 1928, s. 3. 29. „Ostatni" [Teodor Nagurski], Dwugłos litewski o Klubie Włóczęgów, „Włóczęga", nr 7, 1933, s. 17. 5W jufe- 30. Ostrowska Elwira, Włóczędzy tamci*4ńfe „Znad Wilii", nr — 195 — 10 z 29. 04. - 12. 05. 1990, s. 6mvH cszmA&T.-GfawGSOTsi^ JA 31. Poray [?], Zjednoczenie Polskich Akademickich Korporacji Chrześcijańskich, „Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 157 - 158. 32. Przegląd życia akademickiego, „Alma Mater Vilnensis", z. 1, Wilno 1922, s. 94 - 96. 33. „Przykładka" [Henryk Medyński], Duchowa i fizyczna włóczęga akademików, „Włóczęga", nr 3, 1932, s. 15 - 16. 34 rz [?], Trzeci rok „Włóczęgi", „Kurier Wileński", nr 8 z 09. 01. 1935, s. 5. 35. Skórko Ryszard, Każdy może się mylić, „Nasza Gazeta", nr 17 z 25. 04. -01.05. 1995, s. 36. Skórko Ryszard, „... My z Lagą wszędzie, a nigdy sami!", „Magazyn Wileński", nr 21 - 22, 1991, s. 14 - 16. 37. Skórko Ryszard, Optymizm pomaga, „Magazyn Wileński", nr 5 - 6, 1994, s. 3. 38. Skórko Ryszard, „Włóczęgi" na szlakach turystycznych, „Magazyn Wileński", nr 18, 1990, s. 8. 39. Sprawozdanie z działalności Akademickiego Związku Sportowego w Wilnie z 1926 r., „Alma Mater Vilnensis", z. 6, Wilno 1927, s. 29 - 39. 40. Sprawozdania kół naukowych i innych organizacji, „Alma Mater Wnensis", z. 6, Wilno 1927, s. 29 - 39. 41. Stupkiewicz S. [?], Organizacje akademickie na Uniwersytecie Stefana Batorego, „Alma Mater Vilnensis", z. 3, Wilno 1925, s. 104 - 109. 42. Swianiewicz Stanisław, Nasza krajowość, „Włóczęga", nr 6, 1933, s. 3-4. 43. Szulkin Michał, Lata uniwersyteckie Lecha Beynara (Pawła Jasienicy), „Więź", nr 7 - 8, 1981, s. 189 - 192. 44. Włóczęga po mieście i wsi, „Włóczęga", nr 11, 1933, s. 15 - 16. 45. Włóczęga po pismach i książkach, „Włóczęga", nr 6,1933, s. 17. 46. Zajączkowska Wanda, Humor, werwa i praca, „Słowo Wileńskie", nr 6, 9 - 15. 02. 1996, s. 4 -5. 47. Zajączkowska Wanda, Konflikt czy kontynuacja tradycji, „Słowo Wileńskie", nr 2, 12 - 18. 01. 1996, s. 19. ( — 196 — 48. Z wakacyjnych włóczęg Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich, „Alma Mater Vilnensis", z. 8, Wilno 1929, s. 43. 49. Z życia korporacyjnego, „Alma Mater Vilnensis", z. 2, Wilno 1924, s. 118. 50. Żdanowicz Zygmunt, Co się dzieje u Włóczęgów, „Słowo Wileńskie", nr 16, 19 - 25. 04. 1996, s. 5. 51. Żuk A. [?], Polskaja Dziarżaunaść i Biełarusy, „Włóczęga", nr 8-9, 1933, s. 7-8. ijrt III Inne źródła naukowe "- 1. Fiut Aleksander, Czesława Miłosza autoportret przekorny, Kraków 1988. 2. Jasienica Paweł, Pamiętnik, Warszawa 1993. 3. Jędrychowska Anna, Zygzakiem i po prostu, Warszawa 1965. 4. Korabiewicz Wacław, Kajakiem do minaretów, Warszawa 1958. 5. Korabiewicz Wacław, Pokusy, Warszawa 1986. 6. Korabiewicz Wacław, Z „Daru Pomorza" na bezdroża, Gdynia 1993. 7. Łossowski Piotr, Likwidacja Uniwersytetu Stefana Batorego przez władze litewskie w grudniu 1939 r. Dokumenty i materiały, Warszawa 1991. «iUł,uui 8. Miłosz Czesław, Rodzinna Europa, Paryż 1959. dKJ r ( 9. Putrament Jerzy, Pół wieku, t. 1, Warszawa 1969. . dLy i 10. Swianiewicz Stanisław, W cieniu Katynia, Warszawa 1990. IV Opracowania 1. Baranowski Henryk, Bibliografia Wilna, t. 1, Toruń 1996. 2. Bereś Stanisław, Ostatnia wileńska plejada, Warszawa 1990. 3. Bednarski Stanisław, Geneza Akademii Wileńskiej, [w:] Księga pamiątkowa ku uczczeniu CCCL rocznicy założenia i X wskrzeszenia Uniwersytetu Wileńskiego, Wilno 1929, t. 1, s. 1 - 22. 4. Feliksiak Elżbieta i Skorko-Barańska Marta, Wilno jako ognisko oświaty w latach próby (1939 - 1945), Białystok 1994. 5. Górski Konrad, Divide et impera, Białystok 1995. aW Zł 6. Jegelevicius Sigitas, Pierwsze próby wskrzeszenia fciniwcrsy-tetu Wileńskiego i powstanie USB, „Lithuania", nr 4(13)/;Ł8§l%s: 45 - 49. •>JLiwotesS .tS, 7. Kajtach Jacek, Spadkobiercy Filomatów (AresztowaniftHiafflew- — 197 — skiego w roku 1830), „Ruch Literacki", nr 3,1960, s. 199 - 203. 8. Kalembka Sławomir i Mansfeld Bogusław, Początki odbudowanego Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, „Nasza Gazeta", nr 15 z 10 - 15. 04. 1997, s. 6. 9. Korab-ŻebrykRoman, Operacja Wileńska AK, Warszawa 1988. 10. Kozłowska-Studnicka Janina, Likwidacja Uniwersytetu Wileńskiego w świetle korespondencji urzędowej, [w:] Księga pamiątkowa ku uczczeniu CCCL rocznicy założenia i X wskrzeszenia Uniwersytetu Wileńskiego, Wilno 1929, t. 1, s. 405 - 419. 11. Leżeński Jur, „Ojczyzna, nauka, cnota!". Skromny szkic o znamienitych stowarzyszeniach akademickich, typowo wileńskich,, Alma Mater Wnensis", z. 8, Wilno, 1929, s. 105 - 117. \>i-d 12. Mała encyklopedia PWN, Warszawa 1995. L 13. Mościcki Henryk, Szymon Konarski, Warszawa 1949. r 14. Pietraszkiewiczówna Stanisława, Dzieje Filomatów w zarysie, Kraków 1912. 15. Podoski Bohdan, Zarys dziejów Uniwersytetu Wileńskiego, [w:] Wyższe uczelnie polskie na ziemiach wschodniej Rzeczypospolitej, Londyn 1989, s. 89 - 119. 16. Rabikauskas Paulius, Założenie Uniwersytetu Wileńskiego, v „Lithuania", nr 4(13), 1994, s. 21- 27. 17. Skwarczyński Zdzisław, Poprzednicy Filomatów, Wrocław 1956. 18. Srebrakowski Aleksander, Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie (Próba zarysu historii), [w:] Polska-Kresy-Polacy. Studium histo- , ryczne. Pod redakcjąS. Ciesielskiego, T. Kułak, K. Matwijowskiego, Wrocław 1994, s. 163 - 169. 19. Srebrakowski Aleksander, Kiedy Włóczędzy mająurodziny?, „Nasza Gazeta", nr 13 z 28. 03. - 03. 04. 1995, s. 6. 20. Srebrakowski Aleksander, Jeszcze raz o urodzinach Włóczęgów, „Nasza Gazeta", nr 27 z 1 - 7. 07. 1995, s. 6. 21. Wołkonowski Jarosław, Okręg Wileński Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej, Warszawa 1996. 22. Wrzosek Adam, Wskrzeszenie Uniwersytetu Wileńskiego, [w:] Księga pamiątkowa ku uczczeniu CCCL rocznicy założenia i X wskrzeszenia Uniwersytetu Wileńskiego, Wilno 1929, t. 2, s. 1 - 32. 23. Zasztowt Leszek, Alma Mater Vilnensis cladestina 1939 -1945, „Lithuania", nr 4(13), 1994, s. 104 -117. — 198 — str. 28 str. 59 str. 60 str. 67 str. 68 str. 77 str. 81 str. 82 str. 83 str. 85 str. 87' str. 89 ] str. 90 " str. 91 str. 92 str. 94 K str. 97 str. 119 str. 122 str. 130 str. 134 str. 152 ¦ts? 3! bO -, $.< »V„ dli b(B¦* Spis ilustracji (MI Jubileuszowy medal (pamiątkowy) 350-lecia USB Symbole AKWW: „Laga" i „Sznur Jedności", stan z 1929 r. Pieczęć Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich iZebranie Klubu Włóczęgów we własnym lokalu nazywanym , jaskinią", 22 marca 1930 r. Wesele Feliksa Mancewicza - „Podstolego" obchodzone w klubie w lutym 1938 r. Karykatura na Teodora Bujnickiego - naczelnego „wierszoroba" w Klubie Włóczęgów AKWW podczas pochodu kaziukowego, 1936 r. Pochód kaziukowy, 1936 r. Od lewej: Stanisław Wasilewski -„Solipsa" i Tadeusz Chaszkowski - „Wyjątek" „Klucz żurawi" włóczęgów na czele pochodu akademickiego. Z „Lagą" - Wacław Korabiewicz Uniwersytecki dziedziniec ks.Piotra Skargi w 1929 r. . . Włóczędzy w okolicach Kalwarii Wileńskiej, 1934/35 r. ak. Kanadyjka „Wyga" w Modlinie, 1929 r. _. Włóczędzy na jednej z niedzielnych wypraw, 1935/36 r. ak. Wyprawa pieszo - rowerowa, 1934/35 r. ak. Od lewej: Bohdan Nagurski - „Melodysta", Andrzej Święcicki - „Poprzek", NN, NN, NN, Józef Wierzbicki - „Kataryniarz", Jerzy Noach - „Udo" Podczas jednej z włóczęg: stoi Andrzej Święcicki - „Poprzek", siedzi Jerzy Noach - „Udo", 1935/36 r. ak. Wrażenia ze Stambułu. Rys. Antoni Czerniewski -„Pacykarz" Członkowie AKWW. Drugi od lewej Wacław Korabiewka; „Kilometr"- „Wyga", 1924/25 r.ak. Szopka akademicka w 1930 r. Od lewej: *" Wielki Mistrz Cechu Św. Łukasza, „Dorek - Amorek", * „Kilometr" Smok Bazyliszek na tle Katedry Wileńskiej, 1926 r. Godło Klubu Włóczęgów Seniorów w Wilnie Ilustracje do działu AKWW w piśmie „Włóczęga" Wacław Korabiewicz (siedzi), stoją od lewej: Żaneta Stankiewicz, Maryla Kleczkowska i Michał Kleczkowski. Warszawa, styczeń 1994r. — 199 — "Ul! rte a-* m I .tte ?\ TTi >,.i *r str. 153 str. 156 str. 157 str. 159 str. 160 str. 161 str. 162 f1' w str. 163 str. 163 %> o* str. 164 drc str. 165 str. 166 koi. str. 167 dzit str. 167 zow str. 168 I str. 169 1 str. 170 a stron str. 171 Przyj b/ str. 172 1/ 2/ str. 175 podsta str. 176 c/] str. 177 V.l Rei Podczas obchodów drugiej rocznicy KWW, luty 1992 r. Obok „Lagi" Michał Kleczkowski - „Ćwiek" Chrzest na „Włóczęgę", 1 maja 1992 r. Od lewej: Władysław Wojnicz, Marek Kubiak, Walerian Chwojnicki, f Oswald Kuźmicki, Anna Kretik Ryszard Skórko, Czesław Herman i autor. Wrocław, listopad 1995 r. : -,. Na zamku w Miednikach, luty 1994 r. ,„ i. Pierwsza strona miesięcznika „Włóczęga" -organu prasowego Klubu Włóczęgów Seniorów w Wilnie, ." [ styczeń 1933 r. Strona tytułowa współczesnego dwumiesięcznika Klubu Włóczęgów Wileńskich, mąj-czerwiec 1997 r. Rzeka Waka, Upiec 1995 r. ""' W Tiań-Szaniu, ponad 4 tys. m n.p.m., lipiec 1992 r. , Wjaskiniach na Krymie, sierpień 1995 r. Z góry od lewej: ry '/ Marek Masiuk, Robert Śledziński ( obaj z AKT „Kroki"), Waldemar Szełkowski, Artur Ludkowski, Michał Parus ( AKT „Kroki") "' Włóczędzy w górach Rumunii wspólnie z ATK „Kroki" ze Szczecina Karelia (Rosyjska Federacja), spływ rzeką Ochtą, sierpień 1997 r. * Na Laudzie, kwiecień 1995 r. Na pierwszym planie Marek Kubiak Spływ przez Wilno poświęcony 200. rocznicy Adama Mickiewiczą_ oraz świętom Bożego Narodzenia, 25 grudnia 1998 r. Na Kaziuku w Mejszagole, marzec 1997 r. Od lewej: Luda Nazarenko, Waldemar Szełkowski, Maria Mankute Kaziuk w Mejszagole Męska połowa drużyny „Włóczęga-Szkot" na IX Zlocie Turystycznym Polaków na Litwie, czerwiec 1997 r. „Włóczędzy-Gruzini" podczas X Zlotu Turystycznego Polaków na Litwie, czerwiec 1998 r. Marek Kubiak - „Kuba" (stoi) i Andrzej Kierulis - „Dżyn" podczas występu w Toruniu, październik 1996 r. Młodzież polska, litewska, rosyjska i białoruska przy pomniku żołnierzom AK w Krawczunach, październik 1998 r. „Włóczędzy" - drużyna zwycięska, czerwiec 1998 r. Dzieje Uniwersytetu Wileńskiego są odbiciem historii obydwu krajów - Polski i Litwy Liczne organizacje akademickie, które działały na Uniwersytecie , Wileńskim w różnych okresach, miały istotny wpływ ** na kształtowanie światopoglądu studentów ^. \ L t*e tul mi Spistresd Słowo wprowadzające. Wstęp........................... ROZDZIA1I ........ Wszechnica Wileńska i ruch akademicki ',-..'i sinss sh w Wilnie w latach 1579 -1939 Początki Akademii Wileńskiej ..................................................13 Cesarski Uniwersytet Wileński...................................................17 Uniwersytet Stefana Batorego....................................................25 Próby nawiązania do tradycji Uniwersytetu Stefana Batorego..........................................................................43 i Przypisy.......................................................................................47 ROZDZIAŁ II J j Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich i jego rola w życiu [ i akademickim Uniwersytetu Stefana Batorego f Klub Włóczęgów w Homlu...........................................................51 i Powstanie i idea Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich...................................................................................53 Atrybuty i tradycje Akademickiego Klubu Włóczęgów..............58 < Kryzysowy okres w klubie...........................................................65 Włóczęga duchowa.....................................................................67 „Humor z pracą-praca z humorem"............................................73 Włóczęga fizyczna......................................................................86 Charakterystyka prezesów oraz niektórych ' członków klubu............................................................................96 Pochodzenie, kierunki studiów i przekonania polityczne członków Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich..........113 Udział członków Akademickiego Klubu Włóczęgów w innych studenckich organizacjach Uniwersytetu Stefana Batorego...........................................................................115 Studenckie organizacje, powstałe z inspiracji Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich........................125 — 200 — Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie........................................129 Losy niektórych członków Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich w okresie i po II wojnie światowej.........................135 Przypisy.....................................................................................139 ROZDZIAŁ III ./ej Nawiązywanie do tradycji Akademickiego Klubu Włóczęgów t ¦ Wileńskich w okresie powojennym....................................................150 Przypisy.......................................................................................173 Zakończenie..................................................................................174 ANEKS r i Rekonstrukcja listy organizacji studenckich działających ?L na USB w latach 1919-1939.....................................................178 Zarys ideologii Akademickiego Klubu Włóczęgów (1925 r.).....182 f p Statut Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich (1933 r.).. 183 rl Rekonstrukcja listy członków AKWW 1923-1939...................186 Lista teraźniejszych oraz byłych członków Klubu Włóczęgów Wileńskich ................................................190 Lista prezesów Akademickiego KWW.....................................192 Lista prezesów KW W.................................................................192 "C Bibliografia................................................................................193 Spis ilustracji ............................................................................199 ''* ... ' i^tcn i 'A , o*. ,1. , . n.y, \-o. , ;T i- «\v ¦ JH . .- >>!' ''j//"*t (V it •* ¦"ij-''' tńA hijiHji: :\ 'f <3*^> Biblioteka „Magazynu Wileńskiego" DOTYCHCZAS UKAZAŁY SIĘ: . « Alicja Rybałko Listy z Arki Noego, 1991 r. Henryk Mażul Doszukać się orla, 1991 r. Jadwiga Bębnowska Co się dzieje w leśnej kniei, 1992 r. Aleksander Sokołowski Kolce losu, 1992 r. Aleksander Śnieżko Ballady i pieśni Ziemi Wileńskiej, 1992 r. Śpiewnik Pielgrzymki Miłosierdzia. Opr. ks. Dariusz Stańczyk, ks. Wojciech Górlicki, 1992 r. Jerzy Surwiło Rachunki nie zamknięte, 1992 r. Jerzy Surwiło Wileńskimi śladami Adama Mickiewicza, 1993 r. Jan Ciechanowicz Trzynastu sprawiedliwych, 1993 r. Wileńskie impresje. Opr. ks. Dariusz Stańczyk i inni, 1993 r. Tomasz Krzywicki Szlakiem Mickiewicza, 1994 r. Jacek Juliusz Jadacki Sławni Wilnianie —filozofowie, 1994 r. Alwida Antonina Bajor Piorun, jezioro czerwone. Zulów wczoraj i dziś, 1995 r. Henryk Sienkiewicz W pustyni i w puszczy, 1996 r. Żywot jak słońce. Wspomnienia ks. prał. Józefa Obrębskiego, Spisane i opracowane przez Jana Sienkiewicza, 1996 r. Najpiękniejsze kościoły Wilna. Opr. Krystyna Marczyk, 1997 r. Pamiątka z Ostrej Bramy. Opr. Helena Ostrowska, 1997 r. Jadwiga Kudirko Wilno w ich życiu, Litwa w ich twórczości Przewodnik wileńskimi śladami wybitnych Polaków, 1997 r. Mały leksykon wileńskiej Rossy. Opr. Krystyna Marczyk, 1998 r. Alwida Antonina Bajor Mickiewicza młodości kraje, 1998 r. Władysław Strumiło Tu była Polska, 1998 r. j Tadeusz Szynkowski To wszystko Ojczyzna. Sześć wieków kościoła i parafii Mejszagoła, 1998 r. 'O] Magazyn Wileński f e. NIEZALEŻNY Z \jh )dstyGzntójft^.'^ Magazyn Wileński 'Wszystko o życiu 'Poiafcou) na Lttwiel Ązetefna informacja, historia, podtylcą, IcuCtura, literatura, oświatal oi Magazyn Wileński (1 "ona')yciavv'(1 oskach „Lietuvos spauda" oraz w księgarni „Przyjaźń" (Wilno, al. Giedymina 2). W Polsce «? W klubach Międzynarodowej Prasy i Książki, w warszawskim Domu Polonii (Krakowskie Przedmieście 64). Dostępny jest także w prenumeracie; aktualne jej warunki — w bieżących numerach. Waldemar Szełkowski -i. Vilmaus valkatij klubas * ltf#-*j\y lenką kalba fi Z a i Jh» , ł x_r Redaktor wydania Helena Ostrowska Opracowanie komputerowe Sławomir Subotowicz Korekta Krystyna Ruczyńska Zdjęcia archiwum KWW 'ul Okładka - Alma Mater ytofjs- Fot Bronisława KoiMmMi Ryszard Fihpowicz kaol. *WUtt *>uićw< u i W, 1 V Oddano do druku 22 03 1999 r Zamówienie nr 474 SL672 Format 84x108/32 Druk offsetowy Objętość 6,5 ark druk Nakład 3 tys egz Drukarnia „Spauda" Laisves 60, Yilnius, Lietuvos Respublika