Przemysfaw Mnkhowski Obóz koncentracyjny i więzienie w Sónnenburguf Słońsku) 1933-1945 ■ ■ ś I . ІЕЕШ/ Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej •5" =- W1»' 3, ?Г"9, „ЛТЗ >-d£,&=L4sl^3.%'=s,u-o*r ХП5Ґ1 Ъ U- О P^~ 3 v Ї " O 5 O o O) t1 ™ "-< -1 O n,>tA W> ЇІ ^ o E> c ■"<■ _ ji ^°^5-offs| йі * nj; i- ?£ is |ę 111 Г * LJ -* *# ,_ /Jł /-^ К*' *^ ї І 8 І g в 81« іЇУйїі І ° U * * 11» 7) № 53 с _ *r" g-ś tś* § £ з г?|3 S I- 51S. * 2 »- S- є & a £ M w ^з-* 5?:. Ł -. ^"^ рэ -<■ ■-зо <—* <; <т> П os Cl- S^ i-r- tr." •-* рэ го t>»- >^ i .- T ■ o Obwolutą, okładkę i stronę tytułową projektował - ANDRZEJ PILICH Redaktor MAREK WUJKIEWICZ Redaktor techniczny ANNA LASOCKA Zdjęcia z Archiwum Okręgowej Komiisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Zielonej Górze oraz ze zbiorów własnych autora 6Щ © Copyright by Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej. Warszawa 1982 r. ISBN 83-11-06803-8 Printed in Poland Wydanie I. Nakład 10 000+250 egz. Objętość (z wkładkami): 15,08 ark. wyd., 16,75 ark. druk. Papier druk. mat. V ki. 65 g, z Fabryki Celulozy i Papieru im. J. Dąbrowskiego w Kluczach. Format 61X86/16. Oddano do składu w lutym 1982 r. Druk ukończono w październiku 1982 r. Wojskowe Zakłady Graficzne w Warszawie. Zam. nr 3571. - Cena zł 90.— Z-91 Akc. % 19І2 Wstąp O hitlerowskich obozach koncentracyjnych, które stanowiły podstawowe narzędzie realizacji polityki terroru i eksterminacji kilku milionów istnień ludzkich, opracowano wiele książek, monografii i artykułów. Szczególne miejsce w literaturze tego tematu, zarówno polskiej jak i zagranicznej, zajmują duże obozy zagłady, takie jak: Dachau, Buchenwald, Mauthausen/Gusen, Sachsenhausen, Oświęcim i inne. Jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, iż wobec olbrzymiej skali dokonanych tam zbrodni, jakich nie notowała dotychczas histeria, na marginesie badań znalazły się obozy mniejsze, a w większości przypadków były pomijane obozy krótkotrwałe, służące z zasady doraźnym celom natychmiastowej izolacji, a następnie likwidacji „wrogów" reżimu hitlerowskiego. Takim właśnie typowym obozem krótkotrwałym był w latach 1933—1934 „Staatliches Kon-zentrationslager in Sonnenburg N/M" (Państwowy obóz koncentracyjny w Słońsku w Nowej Marchii), usytuowany w murach starego pruskiego ciężkiego więzienia. Praca niniejsza jest próbą przedstawienia dziejów jednego z pierwszych hitlerowskich obozów koncentracyjnych oraz ciężkiego więzienia w Sonnenburgu w latach 1933—1945. Dotychczasowa literatura poświęcona obozowi koncentracyjnemu i ciężkiemu więzieniu w Sonnenburgu jest bardzo skromna. Poczet opracowań na temat tego obozu otwiera, opublikowana w Stanach Zjednoczonych w 1934 г., relacja byłego więźnia, uciekiniera z Sonnenburga pt. The Sonnenburg Torturę Camp. W tym samym roku ukazała się w Zurichu i Paryżu broszura pod znamiennym tytułem Folterholle Sonnenburg — Tatsachen und Augenzeugenhericht eines ehemaligen Schutzhaftlings. Na uwagę zasługuje fakt, iż relacje te są jednym z pierwszych, jeśli nawet 5 ТО N «2»i s^m^* ■^ ^ ^> Ъ її Я ć'5і. nie pierwszym sygnałem alarmującym świat o barbarzyństwach i terrorze nazistowskiego państwa, które od swego zarania było państwem zbrodniczym, gdyż tworzyło ludobójczy system obozów koncentracyjnych i więzień. Relacje zawarte w broszurach, choć reprezentują wyłącznie subiektywne stanowiska autorów, stanowią niewątpliwie ważny przyczynek źródłowy. Hitlerowska praktyka obozowa prześcignęła wszelką rzeczywistość, którą trudno sobie uzmysłowić. Stanisław Kutrzeba w przedmowie do znanej książki Jana Gwiazdomorskiego Wspomnienie z pobytu profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego w niemieckim obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen — pisze: „Miałem wrażenie w obozie, że to wszystko jest coś nierealnego, że to wszystko dzieje się poza mną, przechodzi obok mnie, że ja nie jestem obiektem tego losu, ale widzem". Niewątpliwie takie samo odczucie mieli w 1933 r. niemieccy intelektualiści Carl von Ossietzky, dr Fritz Auslander, Birken-hauer, poeta Erich Muhsam i wielu innych. Pozycją, która doczekała się przekładu na kilka języków w 1940 г., jest książka Irmgard Litten pt. Eine Mutter kampjt. Autorka, matka uwięzionego Hansa Littena — prawnika niemieckiego, opisuje w jednym z rozdziałów między innymi jego pobyt w Sonnenburgu. Do pozostałych przedwojennych wydań książkowych, w których poświęcono więcej uwagi sonnenburskiemu obozowi i więzieniu, zaliczyć należy takie opracowania, jak: M. Hólza Vom weissen Kreuz zur roten Fahne, wydane w 1929 г., Т. Balka Ein Gespenst geht та z 1934 г., oraz książkę W. Hardera Ein Appel an das Gewissen der Welt, opublikowaną również w 1934 r. Do tej samej kategorii prac relacjonujących przeżycia poszczególnych osób w sonnenburskim obozie należy zaliczyć powojenne prace: W. Kiesslinga Ernst Schneller, Lebensbild eines Revolutio-nars, Ericha Wiesnera Man nannte mich Ernst oraz Carlheinza von Brucka pt. Ein Mann, der Hitler in die Enge trieb. W polskiej literaturze po raz pierwszy zwrócił uwagę na obóz koncentracyjny w Sonnenburgu Bogusław Drewniak w pracy pt. Początki ruchu hitlerowskiego na Pomorzu Zachodnim. Zaledwie na kilku stronach autor zdołał zasygnalizować ogrom popełnionych tam zbrodni na wybitnych niemieckich działaczach politycznych. Szerzej potraktował ten temat Wiktor Lemiesz w jednym z rozdziałów książki pt. Miejsca martyrologii na Ziemi Lubuskiej. Jeśli na temat obozu koncentracyjnego w Sonnenburgu ukazywały się pewne fragmentaryczne publikacje napisane na podstawie przeżyć poszczególnych więźniów z lat 1933—1934, to 6 obiektywnie należy stwierdzić, że zbrodnie niemieckie dokonane w ciężkim więzieniu, zwłaszcza w latach 1942—1945, nie doczekały się jeszcze opracowania. W ogólnym systemie szeroko rozbudowanego hitlerowskiego więziennictwa policyjnego i sądowego, sonnenburskie ciężkie więzienie podlegało Ministerstwu Sprawiedliwości Rzeszy (Reichs-justizministerium). Było ono jedynym samodzielnym zakładem karnym (Selbstandige Vollzugsanstalt) w Okręgu siedziby Wyższego Sądu Krajowego w Berlinie (Kammergericht) Prowincji Brandenburskiej, w którym od 1942 r. więziono na specjalnych rygorystycznych zasadach obywateli różnych narodowości deportowanych z terenów okupowanych przez Wehrmacht w ramach terrorystycznej akcji „Nacht und Nebel" (Noc i mgła). Akcja ta, niezależnie od tego, ile bezpośrednio spowodowała ofiar, była jednym z najbardziej perfidnych sposobów eksterminacji i narzędziem walki przede wszystkim psychologicznej. Realizacja akcji obejmowała w zasadzie tereny okupowane Belgii, Francji, Holandii i Norwegii. Ludzie znikali bez śladu z domów, z miejsc pracy, z ulic i nikt nie wiedział, co się z nimi stało. Ta forma terroru nie wymagała dużego wysiłku organizacyjnego ze strony policji i wojska (Wehrmachtu), które zaangażowane były w akcjach terrorystycznych, w publicznych egzekucjach, łapankach i w innych bezpośrednich masowych mordach, stosowanych zwłaszcza w Polsce, Jugosławii i w Związku Radzieckim. Deportowanie w ścisłej tajemnicy w głąb Rzeszy pojedynczych ludzi lub małych grup stawiało ich rodziny w szczególnie okrutnej sytuacji. Główny autor „Nacht und Nebel Erlass" — szef OKW, feldmarszałek Keitel, któremu Hitler zlecił opracowanie i wprowadzenie w życie tego zbrodniczego dekretu, zakładał, że takie postępowanie, utrzymujące stałą niepewność co do losu zaginionego, w znacznym stopniu osłabi wrogą aktywność jego krewnych i przyjaciół wobec władz okupacyjnych. Jednym słowem najbliższe otoczenie deportowanego, który nagle znikał, zaabsorbowane miało być nie pomszczeniem ofiary czy też odwetem, np. przez sabotaż, lecz poszukiwaniem śladów wywiezionego, próbą dowiedzenia się, czy żyje i gdzie przebywa. W całokształcie hitlerowskiej polityki eksterminacyjnej „Nacht und Nebel Erlass" stanowił więc ważne ogniwo walki psychologicznej zmierzającej do osłabienia siły ruchu oporu. Jednym z podstawowych warunków skuteczności tej akcji było okrycie absolutną tajemnicą miejsca deportacji. Całkowite odosobnienie ofiary od świata zewnętrznego gwarantowały przede 7 wszystkim niektóre więzienia położone w głębi Rzeszy. Na jedno z takich miejsc wybrano właśnie sonnenburski zakład karny. Podstawowe znaczenie dla niniejszej pracy miała baza źródłowa, która niestety okazała się niewielka i rozproszona. Znaczne w niej luki wynikają przede wszystkim z faktu, iż w momencie ewakuacji sonnenburskiego więzienia podstawowa dokumentacja zakładu (z wyjątkiem kartoteka więźniów, którą zabrano) została spalona. W pierwszym okresie badań najwięcej materiałów uzyskano w Centralnym Archiwum Instytutu Marksizmu-Leninizmu w Berlinie w zespole akt obozu koncentracyjnego w Sonnenburgu. Na niektóre materiały z lat 1933—1934 dotyczące tego obozu natrafiono również w Wojewódzkim Archiwum w Gorzowie Wlkp. Prowadzone w latach 1946—1949 przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Niemieckich w Poznaniu śledztwo w sprawie wymordowania w styczniu 1945 r. około 1000 więźniów pozwoliło zebrać pewną dokumentację stwierdzającą, iż ofiarami zbrodni byh przede wszystkim Belgowie, Francuzi, Holendrzy, Norwegowie oraz liczna grupa Luksemburczyków. Nie zdołano jednak w tym czasie ustalić nazwisk ofiar pomimo intensywnych prac Międzynarodowych Komisji Poszukiwawczych, które przyjeżdżały między innymi do Słońska. Charakter i rola sonnenburskiego więzienia jako zakładu o specjalnym przeznaczeniu dla więźniów „NN" były wówczas nie znane. Pierwszym sygnałem informującym świat o zbrodniczej działalności więzienia w Sonnenburgu był oficjalny raport rządu francuskiego przedłożony Międzynarodowemu Trybunałowi Wojskowemu w Norymberdze. Natomiast Proces nr 3 w Norymberdze przeciwko byłym wyższym funkcjonariuszom Ministerstwa Sprawiedliwości Rzeszy, wśród których znajdowało się dwóch podsekretarzy stanu (Staatsekretar) tegoż ministerstwa, ujawnił cały mechanizm zbrodni, polegającej na wymordowaniu w majestacie prawa kilkuset osób w więzieniu sonnenburskim. Akta Procesu Norymberskiego stanowiły więc w niniejszej pracy podstawową bazę źródłową. Nie mniejszą rolę spełniły materiały śledcze Prokuratury Generalnej ZSRR oraz akta procesowe Sądu Przysięgłych w Kilonii przeciwko Heinzowi Richterowi i innym. Bogatym źródłem informacji o samych ofiarach sonnenburskiego więzienia były akta Departamentu Ofiar Wojny — Ministerstwa Zdrowia Publicznego i Rodziny w Belgii oraz Holenderskiego Instytutu Dokumentacyjnego w Amsterdamie. _ Podobnie ważnym materiałem źródłowym są także relacje byłych więźniów. Autor w okresie swej pracy badawczej uzyskał 8 przeszło 240 różnego rodzaju ankiet, relacji, wspomnień oraz opisów od byłych więźniów z Francji, Belgii, Holandii, Norwegii, Luksemburga i Czechosłowacji. W dostarczeniu autorowi tego rodzaju materiałów w dużej mierze zaangażowane były również żyjące na Zachodzie rodziny zamęczonych w latach 1942—1945 więźniów, których prochy do dnia dzisiejszego spoczywają na cmentarzu ofiar hitlerowskiego terroru w Słońsku. Szczególnie oenne źródła stanowią między innymi rękopisy Josepha de La Martinere, Ріегге'а Le Rollanda oraz Georgesa Mi-chotte'a. Z większością byłych więźniów lub ich rodzinami autor miał możność osobiście się kontaktować, co pozwoliło na wnikliwą weryfikację niektórych danych. Ostatnie źródło stanowią szczątkowe dokumenty i fotokopie wyroków Trybunału Ludowego (Volksgerichtshof) oraz innych sądów, zwłaszcza polowych lub specjalnych, fotokopie pism gestapo w sprawie działalności tajnych organizacji w Belgii i Francji, raporty itp. Wszystkie powyższe materiały uzyskane zostały przez autora przeważnie od rodzin lub przyjaciół pomordowanych. Omówione wyżej materiały źródłowe pozwoliły, pomimo olbrzymich trudności, na próbę opracowania i przedstawienia faktycznej roli, jaką spełniało- w Niemczech sonnenburskie więzienie w latach brunatnego reżimu. Kończąc część wstępną pragnę wyrazić słowa serdecznego podziękowania za udzieloną mi pomoc w uzyskiwaniu materiałów Panom: Fernandowi Dirixowi, Ceorgesowi Michotte'owi oraz Lu-cien Vinckierowi z Belgii, a także przyjaciołom francuskim, Panom: Henri Laffly'emu i Guy Quintelowi. Składam również serdeczne podziękowania wszystkim matkom, żonom i dzieciom pomordowanych, którzy nie pozostali obojętni na moje listy, przekazując mi cenne informacje o swych najbliższych. Dziękuję także Panu Andre Hohengartowi z Luksemburga, od którego otrzymałem cenne materiały pozwalające na bliższe poznanie problematyki lat wojny i okupacji Wielkiego Księstwa Luksemburg. ' Szczególne podziękowanie składam Profesorom: Czesławowi Łuczakowi, Stanisławowi Nawrockiemu i Czesławowi Pilichow-skiemu, których cenne rady i wskazówki pomogły mi w zasadniczy sposób przezwyciężyć szereg trudności, publikacja ta bowiem stanowić ma jeszcze jeden dokument pokazujący, co światu przyniosła wojna i faszyzm. І Rozdział I Sonnenburskie więzienie w okresie rządów pruskich i Republiki Weimarskiej Historia sonnenburskiego więzienia sięga lat, kiedy państwo pruskie, umacniając swoją wewnętrzną spoistość, zbudowało szereg więzień, rozprawiając się z wszelkimi tendencjami wolnościowymi. Na przełomie lat 1832—-1833 w Sonnenburgu, w tym niewielkim miasteczku1 ówczesnej prowincji brandenburskiej, powstają pierwsze budynki ciężkiego więzienia karnego.* Więzienie zostało usytuowane na uboczu w południowo-wschodniej części miasta przy Chausseestr. 22, na terenie wilgotnym, o wyjątkowo niezdrowym klimacie ze względu na bliskość rozległych bagnistych terenów. Główne więzienie składało się początkowo z tak zwanego skrzydła północnego, do którego przylegał duży budynek administracyjny. Na parterze północnego skrzydła tej 4-piętrowej kondygnacji znajdowały się pomieszczenia dla warsztatów: ślusarskiego, blacharskiego, kuźniczego i stolarskiego. Na parterze dysponowano ponadto 2 celami podwójnymi oraz 6 celami pojedynczymi. Na I, II i III piętrach znajdowały się po 44 cele pojedyncze, a na IV piętrze 62 cele również pojedyncze, lecz o powierzchni 1 Deutsches Stddtebuch, t. II, Miinchen 1939. W 1940 r. miasteczko Soamenburg liczyło 2963 mieszkańców. Pod koniec wojny w 1945 r. w Sonnenburgu zamieszkiwało około 14 700 osób. Z liczby tej kilka tysięcy stanowili mieszkańcy zbombardowanego Berlina i innych części Niemiec. Obecnie gmina Słońsk, woj. gorzowskie, liczy zaledwie 2700 obywateli. 2 Brandenburgisches Landeshauptarchiv Rep. 33. Reg. Frankfurt an der Oder (cyt. BLHA), nr 2430. 11 zaledwie 1,5 ms każda.3 Ogółem więzienie mogło pomieścić w początkowym okresie 204 osoby. W późniejszych latach, zwłaszcza po roku 1872 powstaje na terenie zakładu sonnenburskiego szereg budynków (po stronie wewnętrznej i zewnętrznej) administracyjnych i mieszkalnych dla funkcjonariuszy więziennictwa, budynek gospodarczy (roboczy), szpital więzienny oraz dwa nowe 4-piętrowe budynki, tak zwane skrzydło wschodnie i zachodnie. Skrzydło wschodnie obejmowało na parterze 29 cel pojedynczych, 1 celę wspólną dla 3 więźniów oraz 1 celę, która mogła pomieścić 5 więźniów. Na I, II i III piętrach znajdowały się po 42 cele zwykłe dla 126 więźniów, a na IV piętrze 61 cel pojedynczych o powierzchni 1,5 m2 każda. Ogółem budynek skrzydła wschodniego mógł pomieścić 224 osoby. Zachodnie skrzydło miało 6 izb wspólnych dla 3 więźniów każda, 9 izb wspólnych dla 6 więźniów każda, 4 izby dla 8 więźniów każda, 10 izb wspólnych dla 4 więźniów każda, 3 izby dla 15 więźniów każda oraz 1 izbę wspólną dla 20 więźniów. W zachodnim skrzydle można było rozlokować 209 więźniów. Tak więc możliwości rozmieszczenia więźniów w trzech skrzydłach przedstawiały się następująco: — w skrzydle północnym 204 miejsca — w skrzydle wschodnim 224 miejsca — w skrzydle zachodnim 209 miejsc co stanowiło razem 637 miejsc w poszczególnych celach. Poza zasadniczymi budynkami więziennymi, tj. skrzydłem wschodnim, zachodnim i północnym, 250 więźniów mogło być osadzonych w celach tzw. budynku roboczego. I tak na parterze znajdowały się 2 cele dla 30 więźniów każda, 1 sala wspólna dla 20 więźniów oraz 1 izba dla 4 więźniów. Na I piętrze znajdowały się 2 cele wspólne dla 20 więźniów każda, 1 sala dla 30 więźniów i 1 izba dla 6 więźniów. Drugie piętro miało 1 wspólną salę dla 30 więź- 3 Archiwum Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Zielonej Górze (dalej cyt. AOKBZH), zespół „Więzienia", sygn. 18/VII/69f s. 18. 23 III 1933 tr. na polecenie pruskiego ministra sprawiedliwości dokonano oględzin więzienia w Sonnenburgu w celu przystosowania go na więzienie policyjne, — Por. sprawozdanie z 25 III 1933 r. nr III 281 akta Ds 6/66, t. I, s. 19—24. Pomieszczenia o powierzchni 1,5 m2 były to tak zwane cele sypialne. W dzień więzień miał możność podciągnięcia pryczy do ściany i w ten sposób mógł się w tym pomieszczeniu poruszać. 12 niów oraz 1 salę, w której można było pomieścić 60 więźniów. Szpital więzienny, który zajmował na parterze 2 izby wspólne dla 20 więźniów oraz 2 izby dla 2 więźniów każda i na pierwszym piętrze 2 izby wspólne dla 20 więźniów, a także 5 izb dla 2 więźniów każda, mógł również przyjąć 54 chorych więźniów. Poza izbami przeznaczonymi dla chorych w szpitalu znajdowała się jedna cela aresztowa, pokój lekarski oraz pomieszczenie apteczne. Jak wynika z powyższego zestawienia, zakład sonnenburski mógł przyjąć 941 więźniów. Z tego można było umieścić w celach zwykłych 293 więźniów, w celach pojedynczych tzw. sypialnych 123 więźniów, w izbach wspólnych (dla 3 do 8 osób) 166 więźniów, w salach wspólnych (dla 10 do 60 osób) 305 więźniów oraz w izbach dla chorych 54 więźniów.4 Więzienie miało do dyspozycji pralnię, piekarnię oraz łaźnię. Wszystkie budynki ogrzewano piecami. Prymitywnie przedstawiały się urządzenia sanitarne i zaopatrzenie w wodę, którą czerpano za pomocą pomp mieszczących się w skrzydle wschodnim oraz ze studni oddalonej o mniej więcej 50 m od budynku gospodarczego. Do wewnętrznej strony zakładu, który otoczony był nasypami ziemnymi i ogrodami oraz kilkumetrowym murem, należały wszystkie trzy skrzydła więzienne, budynek administracyjny, budynek roboczy, szpital, kuchnia, pralnia oraz wozownia ze sprzętem przeciwpożarowym i szopa. W skład kompleksu budynków zewnętrznych więzienia wchodził: budynek wejściowy, w którym znajdowało się jedno mieszkanie dla wyższego urzędnika i dwóch niższych funkcjonariuszy, dom mieszkalny dla dyrektora (po lewej stroniej wejścia) oraz dom mieszkalny dla dwóch wyższych urzędników. Ponadto z lewej strony więzienia na zewnątrz muru w otoczeniu ogrodów znajdowały się dwa domy służbowe dla ośmiu niższych urzędników, dom mieszkalny dla jednego wyższego urzędnika i duchownego, dwie stajnie, pralnia. Duży dom mieszkalny dla sześciu niższych funkcjonariuszy służby więziennej zamykał po tej stronie kompleks budynków. 4 AOKBZH, Zespół „Więzienia", sygn. 18/VH/69, s. 21. Podanie szczegółowo funkcjonalności zakładu sennenburskiego ipodyktowane jest faktem, że więzienie w lutym 1945 r. zostało spalone, a rozmiary zniszczeń uzasadniały decyzję władz co do całkowitego rozebrania ruin w latach pięćdziesiątych. 13 W północno-wschodniej części terenu więziennego po stronie zewnętrznej usytuowany był duży 2-piętrowy budynek sądu (Amstgericht), w którym znajdował się również areszt sądowy (Gerichtsgefangnis), mogący pomieścić 12 więźniów. W tej samej części znajdowała się wozownia, szopy, garaż, chlew, obora oraz inne urządzenia gospodarcze. Po prawej stronie od skrzydła północnego za skrzydłem wschodnim znajdował się właściwy dziedziniec więzienny, na którym w oznaczonych godzinach odbywały się spacery więźniów. Rynny i mury zewnętrzne zakończone były drutem kolczastym. W czterech rogach całego zakola więziennego ustawione były wartownie. Ogólny obszar terenu więzienia wraz z budynkami administracji obejmował około 3,5 ha.5 W sonnenburskiej twierdzy, jak określano wówczas więzienie, władze pruskie więziły polskich patriotów walczących o niepodległość ojczyzny. Przebywali w nim zwłaszcza uczestnicy Powstania Poznańskiego, związani z działalnością narodowowyzwoleńczą Mierosławskiego6, wśród których znajdował się między innymi Bronisław Dąbrowski — syn generała Jana Henryka Dąbrowskiego, twórcy Legionów Polskich we Włoszech. „Współżycie w sonnenburskiej twierdzy uwięzionych paruset ludzi tego zrywu narodowego — jak pisali później w swoich wspomnieniach uczestnicy Powstania Poznańskiego — przedstawicieli wszystkich stanów, zwłaszcza rzemieślników i chłopów, zbliżyło ich do siebie i wyrobiło w nich szczególny duch narodowy".7 Ciężkie więzienie sonnenburskie przeznaczone w okresie pruskim głównie dla kryminalistów i recydywistów — co nie przeszkadzało więzić w nim podczas Wiosny Ludów polskich patriotów — po I wojnie światowej w okresie Republiki Weimarskiej stało się znanym miejscem odosobnienia dla wielu działaczy robotniczych, a zwłaszcza komunistycznych.8 Komunistyczna Partia Niemiec była jedyną partią za rządów 5 AOKBZH, Ds 6/66, t. I, s. 11 — dokumentacja techniczna oraz plan sytuacyjny zakładu karnego w Sonnenburgu. Por. BLHA Rep. 33 nr 2340. e S. Kieniewicz, Społeczeństwo polskie w Powstaniu Poznańskim 1848 roku, Warszawa 1960, s. 119. 7 Tamże. 8 E. Wiesner, Man nannte mich Ernst, Berlin 1961, s. 174. 14 Republiki prześladowaną w sposób gwałtowny i brutalny.9 Już samo zestawienie liczby interpelacji posłów KPD do Reichstagu i Pruskiego Landtagu daje pewien przegląd prześladowań i szykan, a zarazem pogląd na sytuację, w jakiej przyszło działać legalnej1- i jednej z największych partii politycznych w ówczesnej Republice,10 W czasie akcji „pacyfikacyjnej" w Berlinie w 1919 r. aresztowano, a następnie zamordowano wielu działaczy lewicy rewolucyjnej z Karolem Liebknechtem i Różą Luksemburg na czele." W latach 1924—1933 30 tysięcy działaczy KPD zostało skazanych „za zdradę państwa" i osadzonych w różnych więzieniach. Znany działacz z ówczesnych lat, późniejszy więzień Sonnen-burga, Erich Wiesner, jako przewodniczący Centralnego Komitetu Komunistycznych Grup Młodzieży oskarżony o zdradę stanu i poszukiwany listem gończym jako „wyjątkowo podły" komunista 1г, pisał: „Klasie robotniczej Niemiec, a w szczególności komunistycznej młodzieży, funkcja, jaką spełniało więzienie Son-nenburg, była doskonale znana. Tutaj właśnie w okresie Republiki Weimarskiej reakcja przetrzymywała wielu bojowników rewolucji. I dlatego nasza młodzież dla uczczenia pamięci tych towarzyszy, którzy za murami tego więzienia musieli cierpieć, śpiewała pieśń: „Zu Sonnenburg — da haben wir gesessen..." 13 Nieludzkie stosunki panujące w sonnenburskiej twierdzy w okresie rządów weimarskich stanowiły jeden z istotnych problemów podnoszonych przez niemiecką klasę robotniczą, głównie zaś przez Związek Młodzieży Komunistycznej w. W licznych manifestacjach robotniczych nieustannie domagano się amnestii dla więźniów politycznych. Znalazło to również swoje odbicie w wystąpieniach posłów KPD w Reichstagu. Komunista niemiecki Max Holz, którego w czternaście dni po 9 F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego, Wrocław 1964, s. 135. io Tamże, s. 165. 11 A. Czubiński, Lewica niemiecka w walce z dyktaturą hitlerowską 1933—1945, Warszawa 1973, s. 13. 12 Wiesner, op. cit., s. 174. із Tamże, s. 201. 14 F. Lange, Wspomnienia więźnia, rękopis, AOKBZH, Ds 6/66, zał. nr 11, s. 3. 15 krwawym stłumieniu powstania w okręgu górniczym w Mansfeld w marcu 1921 r. wyrokiem sądu specjalnego skazano na dożywotnie więzienie 15 i osadzono w Sonnenburgu, w swojej książce pt. Vom weissen Kreuz zur roten Fahne opisuje, jak ważny wpływ miały te demonstracje i aktywność frakcji KPD w Reichstagu na morale i mobilizację sonnenburskich więźniów politycznych. „My więźniowie komunistyczni — stwierdza Holz — wszyscy bez wyjątku rozpoczęliśmy strajk głodowy, aby w ten sposób wyrazić na zewnątrz nasz protest przeciw odwlekaniu narad w tej sprawie... (mowa o usiłowaniu storpedowania w Reichstagu przez inne partie włącznie z SPD wniosku KPD w sprawie amnestii — PM.). Odkładanie i bojkotowanie projektu amnestii zmusiło nas wkrótce do podjęcia walki w ostrzejszej formie. Zorganizowana przez nas w konspiracji manifestacja sprawiła, że nie tylko w samym więzieniu, lecz i w całym Sonnenburgu wszystko «stanęło na głowie«. Po zapadnięciu mroku podeszliśmy do naszych okien i wszyscy razem zaczęliśmy deklamować wiersze rewolucyjne i śpiewać chórem pieśni komunistyczne. Na zewnątrz, na ulicach, słuchały nas setki ludzi... Z okien cel wywieszaliśmy na długich kijach czerwone flagi..." 16 14 lipca 1928 r. Reichstag pod presją zdecydowanej postawy i żądań klasy robotniczej Niemiec wreszcie uchwalił odwlekaną ustawę o amnestii. W dniach 16 i 17 lipca 1928 r. wielu więźniów politycznych z sonnenburskiego więzienia zwolniono. Więźniowie objęci amnestią, solidaryzujący się z towarzyszami nie objętymi tą ustawą, zmuszeni byli przez straż więzienną siłą do wyjścia poza bramy twierdzy. Były więzień Sonnenburga komunista Fritz Lange w ten sposób I' "*" H. E. Hannover, Politische Justiz, 1918—1933, Frankfurt a/M 1966, s. 312. W swoim ostatnim słowie Max Holz powiedział: „Niezależnie od tego, jaki wyrok zostanie wydany — będzie on wyrokiem szkolnym. Dziesięć lat ciężkiego więzienia oznacza dla mnie dwóję, niedostatecznie; piętnaście lat ciężkiego więzienia to będzie dla mnie dobry stopień, dożywotnie więzienie — to dla mnie piątka. Jeżeli jednak skażecie mnie na śmierć — to będzie tak, jakbym otrzymał piątkę z plusem, to będzie najlepsze świadectwo, jakie możecie mi wystawić". Z pobytem M. Holza w sonnenburskim więzieniu wiąże się słynna cela tortur nazwana w okresie istnienia tam w latach 1933/1934 obozu koncentracyjnego jego nazwiskiem. M. Holz nawet w więzieniu cieszył się legendarną sławą. Odnoszono się do niego z wielkim szacunkiem. Por. H a n n o v e r, op. cit., s. 316. 1(i M. Hol z, Vom weissen Kreuz zur roten Fahne, Berlin 1929, s. 48. 16 to opisuje: „Podczas zwalniania więźniów rozgrywały się wstrząsające sceny. Jakkolwiek wszyscy cieszyli się bardzo z możności zobaczenia wreszcie swoich najbliższych i powrotu do pracy partyjnej, to jednak wzdragali się opuścić więzienie bez towarzyszy nie objętych amnestią. Wobec tego dozorcy zmuszeni byli siłą wyprowadzać ich poza mury więzienne" ". Od roku 1930 więźniowie w Sonnenburgu rekrutowali się już głównie z przestępców kryminalnych, których stopniowo rozpoczęto przenosić do zakładów karnych w Brandenburgu, Gollnow (Goleniów), Wuhlau, Neustrelitz oraz Stralsundzie w związku z projektem likwidacji więzienia. Głównymi; przyczynami, które zmusiły rząd Brauna w Prusach do podjęcia takiej decyzji, był ówczesny kryzys gospodarczy, co wiązało się z brakiem środków pieniężnych na kapitalny remont więzienia oraz z tym, iż stan zakładu sonnenburskiego nie odpowiadał podstawowym i elementarnym warunkom sanitarnym. Zakażona woda pitna i zagrzybione wilgotne cele powodowały wśród więźniów coraz to nowe i coraz trudniejsze do opanowania epidemie biegunki i grypy. W końcu 1931 г., po prawie stuletnim funkcjonowaniu, więzienie w Sonnenburgu zostaje zamknięte i przekazane przez Pruskie Ministerstwo Sprawiedliwości pod nadzór Pruskiego Ministerstwa Skarbu.18 Decyzja rządu pruskiego o likwidacji więzienia spotkała się z dużym niezadowoleniem miejscowej ludności.19 Dla około 3 tysięcy mieszkańców tej małej mieściny nie rozwijającej żadnego przemysłu i stanowiącej zaplecze usługowe biednej rolniczo okolicy — więzienie stanowiło źródło pewnych stałych dochodów (restauracje, sklepy spożywcze itp.). Część ludności znajdowała stałe lub dorywcze zatrudnienie w więzieniu. Stąd też mieszkańcy Sonnenburga zwrócili się z petycją do ówczesnego gauleitera we Frankfurcie nad Odrą i posła NSDAP do Reichstagu Wilhelma łT Lange, op. cit., s. 8, 18 Folterholle Sonnenburg — Tatsachen und Augenzeugenbericht eines ehemaligen Schutzhaftlings, Ziirich — Paris 1934, s. 9. 19 Gazeta „Volksfreund" z 18X1930 r. nr 114/30 informowała, że w Sonnenburgu zwołane zostało nadzwyczajne posiedzenie miejskie, na ostanowiono zwrócić się do Pruskiego Rządu Krajowego o nie-więzienia. $ a^Obóz koncentracyjny 17 " O fi Kubego20 o reaktywowanie działalności więzienia, gdyż, jak motywowali, wiązało się to z ich codzienną egzystencją. Gauleiter Kubę, podobnie" zresztą jak SA-Gruppenfiihrer rejencji frankfurckiej Siegfried Kasche oraz dowódca odcinka „Odra" i komendant policji pomocniczej {Hilfspolizei) Erich von dem Bach-Ze-1 lewski, do petycji odnieśli sie przychylnie. Kubę przyrzekł ludności Sonnenburga, że więzienie będzie znowu otwarte, jak tylko partia hitlerowska odniesie zwycięstwo w wyborach 1933 r.31 Istotnie, słowa dotrzymał. Dojście Hitlera do władzy rozpętało w całych Niemczech terror o niespotykanej brutalności i rozmiarach. Sonnenburg ponownie otworzył swoje bramy. Tak więc więzienie, które niedawno uznano za nie nadające się nawet dla kryminalistów, miało być w niedalekiej przyszłości przeznaczone dla przeciwników brunatnego reżimu. so Wilhelm Kubę po napaści Niemiec hitlerowskich na Związek Radziecki został mianowany gauleiterem Białorusi. 22IX1943 r. został zlikwidowany przez partyzantkę radziecką. Por. I. Jakubowski, Ziemia w ogniu, Warszawa, 1976, s. 83. 21 H.' Joachim, Zur Geschichte des Zuchthauses Sonnenburg (rękopis), s. 2. Horst Joachim, historyk z Frankfurtu nad Odrą, w latach 1972—1974 aktywnie współpracował przy gromadzeniu dokumentów i eksponatów dla Muzeum Ofiar Faszyzmu w Słońsku. Rozdział II Sonnenburg—jeden z pierwszych obozów koncentracyjnych w hitlerowskiej Rzeszy w roku 1933 Jednym z podstawowych narzędzi w systemie wyniszczenia przeciwników politycznych miały być w założeniu ideologów faszystowskich Niemiec obozy koncentracyjne, które z chwilą dojścia Hitlera do władzy w styczniu 1933 r. organizowane były przez formacje SA, SS lub policję *. Dla reżimu hitlerowskiego w zbliżających się wyborach, wyznaczonych na dzień 5 marca 1933 г., wrogiem nr 1 była Komunistyczna Partia Niemiec, którą postanowiono przy zastosowaniu najbrutalniejszych metod skompromitować i ostatecznie zlikwidować. Przywódcom NSDAP w akcji wyborczej, finansowanej zresztą przez koła wielkiego przemysłu, oddano do dyspozycji cały aparat państwowy z prasą i radiem włącznie. Nie ulega jednak wątpliwości, że w ówczesnej sytuacji wewnętrznej Rzeszy decydujące znaczenie miało wyniesienie Hermanna Góringa' na stanowisko ministra spraw wewnętrznych Prus i objęcie przez 1 K.D. Brach er, Die deutsche Diktatur, Koln, Berlin 1969, s. 389. Obok obozu koncentracyjnego w Dachau, który utworzony został 22 III 1933 r. na podstawie zarządzenia H. Himmlera, ówczesnego komisarycznego prezydenta policji w Monachium, w ciągu 1933 r. powstawały dalsze obozy koncentracyjne i areszty ochronne (Scliutzhait und Konzentriationslager) w taikich miejscowościach jak: Oranienburg, Papenburg, Sachsenhausen, Quednau, Hammerstein, Lichtenburg k. Merseburga, Esterwegen, Werden, Durrgoy k. Wrocławia, Kemna k. Wuppertalu, Sonnenburg — Słońsk, Brauweiler, Borgermoor (Emsland) oraz — jak określa autor — „und das beriichtigte SS Spezialgefangnis Columbis Haus (Berlin)". Do czerwca 1933 r. 6 obozów uznano za państwowe obozy koncentracyjne: Quednau, Sonnenburg, Hammerstein, Lichtenburg, Werden oraz Brauweiler. Por. T. Mu siół, Dachau 1933—1945, Katowice 1971, s. 281. 19 niego władzy nad pruską policją. Dążąc w pierwszym okresie nazistowskiej dyktatury do bezlitosnego rozprawienia się, z przeciwnikami, Goring jako minister spraw wewnętrznych Prus i zwierzchnik całej policji pruskiej utworzył terrorystyczny aparat gestapo (Geheime Staatspolizei), na którego czele stanął Rudolf Diels. Przemawiając na jednym z publicznych zgromadzeń przedwyborczych we Frankfuroie""had Menem, Goring w sposób wyraźny i bez skrępowania ujawnił swoje zamysły, oświadczając: „Bracia Niemcy! W wydawaniu swoich zarządzeń nie będę skrępowany żadną biurokracją. Nie dbam o sprawiedliwość: powołaniem moim jest niszczyć i tępić, nic Więcej"2. Pod pretekstem, że siły policji regularnej nie mogą sobie dać rady z „czerwonym niebezpieczeństwem", 22 lutego Goring nadzwyczajnym dekretem powołał policję pomocniczą (Hilfspolizei). W szeregach tej formacji stanęło 50 000 ludzi, w tym 25 000 z SA i 15 000 z SS8. W ten sposób przekazano władzę policyjną wielotysięcznej grupie ludzi, którzy pod osłoną autorytetu państwa mogli oficjalnie rozprawiać się z rzeczywistymi, a nawet urojonymi przeciwnikami faszyzmu. 24 lutego policja i towarzyszące jej oddziały pomocnicze wdarły się do siedziby KPD w „Karl Iiebknecht Haus", w którym rzekomo znaleziono plany rewolucji komunistycznej4. Prowokacja ta dała nowy pretekst do aresztowań członków Komitetu Centralnego, komitetów okręgowych i wielu innych aktywistów. Rozbito strukturę organizacyjną partii, zlikwidowano wszystkie pisma komunistyczne oraz cały ruchomy i nieruchomy jej majątek. Terror podniesiono do rangi ważnego czynnika w zarządzaniu państwem i utrzymaniu obywatela w bezwzględnym posłuszeństwie i uległości wobec brunatnego reżimu. Dla rozpętania jednak masowej akcji antylewicowej potrzebny był nazistom jakiś pretekst, podburzający na wielką skalę społeczeństwo przeciwko wrogom „nowego ładu" w Niemczech. I oto 27 lutego 1933 r. o godz. 21.00 wybuchł pożar Reichstagu. * E. Crankshaw, Gestapo narzędzie tyranii, Warszawa 1960, s. 44. 8 A. Bullock, Hitler — studium tyranii, Warszawa 1969, s. 211. 4 Tamże, s. 212. W sprawie tej ogłoszono specjalny komunikat zapowiadający, że znalezione dokumenty zostaną w najbliższych dniach opublikowane. 20 Goring zjawił się niezwłocznie na miejscu (mieszkał najbliżej), przybyli także Hitler, Goebbels i inni hitlerowscy prominenci. Goring miał powiedzieć: „To jest początek komunistycznego powstania... Nie ma chwili do stracenia"5 (Es darf keine Minutę ver-sdumt werden). Szef gestapo Rudolf Diels, któremu Goring na kilka dni przed pożarem polecił sporządzić listy osób podejrzanych na podstawie materiałów opracowanych jeszcze przez policję Republiki Weimarskiej na zlecenie pruskiego ministra spraw wewnętrznych Severinga, w opublikowanej po wojnie książce pisze: „Hitler pogrążony w milczeniu utkwił wzrok w morzu płomieni. Wzburzenie i żar bijący spod kopuły zabarwiły jego twarz czerwienią. Zaczął wrzeszczeć, a pasja zdawała się go rozsadzać. Straciwszy zupełnie panowanie nad sobą wołał: Teraz już żadnej litości. Zmiażdżymy każdego, kto stanie nam na drodze! Naród niemiecki nie będzie znał litości. Każdy działacz komunistyczny dostanie kulę w łeb. Posłowie komunistyczni muszą zawisnąć na szubienicy jeszcze tej nocy..." e Masowe aresztowania rozpoczęły się natychmiast. W ciągu nocy i we wczesnych godzinach rannych następnego dnia aresztowano w samym Berlinie 1500'', a w całych Niemczech ponad 10 000 członków KPD i SPD oraz różnych ugrupowań opozycyjnych. W więzieniu znaleźli się m. in. Walter Stocker, komunistyczny deputowany do Reichstagu, Ernst Schneller, członek Komitetu Centralnego KPD, przewodniczący Komitetu Akcji Antyfaszystowskiej, który żądając nakazu aresztowania od uzbrojonych SA-manów, otrzymał odpowiedź: „dla świń komunistycznych nie ma czegoś podobnego"8, Hans Litten9, znany obrońca, wybitni intelektualiści niemieccy: poeta Erich Miihsam, literat, wydawca „Die Weltbuhne" Carl von Ossietzky. Wśród aresztowanych socjaldemokratycznych posłów do Reichstagu znaleźli się: E. Rosscmann, O. Eggerstedt, L. Marums, С Mie-rendorff oraz poseł do Parlamentu Pruskiego Kirchmann i wielu innych. 6 Lange, op. cit., s. 4. 6 R. Diels, Lucifer antę portas, Stuttgart 1950. 7 „Berliner Morgen-Zeitung" nr 60 i 61 z 1 i 2 III 1933 r. 8 W. Kiessling, Ernst Schneller, Lebensbild eines Revolutionaren, Berlin 1960, s. 183. ' °С. von Briick, Ein Mann, der Hitler in die Enge trieb, Berlin 1974, s. 118. 21 podsumowaniem niejako całej prowokacyjnej akcji związanej z pożarem Reichstagu był, przedłożony następnego dnia prezydentowi Hindenburgowi przez Hitlera, dekret „O ochronie narodu i państwa", który uchylił podstawowe artykuły Konstytucji Weimarskiej określające prawa obywatelskie, tworząc podstawę prawną instytucji represji pozasądowej, tak zwany areszt ochronny (Schutzhaft). Postanowienia dekretu zawieszały wolność osobistą i upoważniały hitlerowski rząd do objęcia pełnej władzy w każdym z krajów Rzeszy. Ograniczono prawo do głoszenia własnych poglądów, zawieszono wolność prasy, związków i zebrań, dopuszczono naruszanie tajemnicy korespondencji, wprowadzono zarządzenia umożliwiające przeprowadzanie rewizji domowych, rekwizycji własności prywatnej itd. Przywrócona została również kara śmierci za „zbrodnie zdrady stanu". Praktycznie dekret oddawał całkowitą, nieograniczoną władzę W ręce Hitlera. Rozpoczął się terror w rozmiarach dotąd nie spotykanych, a wszelkie swobody demokratyczne zostały zniesione. 5 marca 1933 r. w nowych wyborach hitlerowcy uzyskali 44% głosów i obsadzili 288 mandatów (na 647) w nowym Reichstagu. Komuniści, którzy uzyskali 81 mandatów, jeśli nie uszli za granicę i jeśli już nie przebywali w lochach więziennych, zostali aresztowani, a ich mandaty unieważnione. Sytuację, w jakiej znaleźli się po wyborach komunistyczni posłowie do Reichstagu i parlamentów krajowych, których chronił immunitet poselski, najlepiej obrazuje telegram Góringa z 11 marca 1933 г., skierowany do wszystkich pruskich prezydentów rejencyjnych, w którym czytamy: „Wybranych komunistycznych posłów do parlamentu Rzeszy i do parlamentów krajowych po przyjęciu wyboru aresztować. W transporcie zbiorczym dostawić do prezydium policji w Berlinie. Natychmiast dowiedzieć się o nazwiska organizatorów wyborów powiatowych. Starać się o bezwzględne wykonanie zarządzenia. Lista przypuszczalnych posłów zostaje wysłana . listem specjalnym..." 10 W tym czasie liczba aresztowanych wzrastała z dnia na dzień. Państwowe zakłady karne już od dawna nie wystarczały. Areszty ochronne pozostające w gestii SA lub « AOKBZH, zespół akt „KL Sonnenburg", sygn. VII/12/67, s. 12—13. 22 ■ SS, w których dopuszczano się okrutnych bestialstw i mordów, okazały się za szczupłe. W tej sytuacji, jak podaje ówczesny szef gestapo Rudolf Diels, pruski minister sprawiedliwości zaproponował umieszczenie komunistycznych przywódców w kazamatach Sonnenburga. 20 marca 1933 r. na „życzenie" przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, radcy prokuratury Volka, Ministerstwo Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministerstwem Skarbu Prus wyraziło zgodę na oficjalne przekazanie byłego zakładu karnego w Sonnenburgu do dyspozycji MSW w celu zorganizowania w nim obozu koncentracyjnego", Przedstawiciele ministra sprawiedliwości dr Burger i radca Marx wyrazili również gotowość „służenia" Ministerstwu Spraw Wewnętrznych radą i czynem przy urządzaniu obozu oraz chęć oddania do dyspozycji jego zarządu urządzeń po byłym zakładzie karnym. Więzienie otrzymało oficjalną nazwę: „StaatMches Konzentra-tionslager in Sonnenburg N/M" (Państwowy Obóz Koncentracyjny w Sonnenburgu w Nowej Marchii) i podlegało bezpośrednio zarządowi policji w Berlinie, a ściśle mówiąc szefowi gestapo Dielsowi. Już 4 kwietnia 1933 r. przybyły do Sonnenburga pierwsze transporty więźniów, przeważnie funkcjonariuszy i deputowanych KPD, którzy uprzednio przetrzymywani byli w aresztach berlińskiego prezydium policji oraz w berlińskich więzieniach Spandau, Moabit i Plótzensee". Administrację sonnenburskiego obozu przejęli funkcjonariusze prezydium policji berlińskiej, a jego komendanturę powierzono wydziałowi policji do spraw specjalnych poruczeń — „Wecke" oraz wzmocnionym oddziałom SA „Horst Wessel" i Nr 33 (dzielnica Małkowski — Hebbel-strasse) — jako policji pomocniczej — których członkowie już przed 1933 r. zdobyli sobie haniebny rozgłos jako zawodowi bandyci i mordercy robotników.18 Pierwszym komendantem obozu został porucznik policji (Polizeioberleutnant) Gerhard Paessler. u Tamże, s. 2 — Sprawozdanie z przeprowadzonych rozmów w dniu 20 III 1933 r. pomiędzy radcą prokuratury Volkiem a przedstawicielem Ministerstwa Sprawiedliwości dr. Burgerem 1 radcą Ministerstwa Магхет. 12 „Oder-Zeitung", nr 52 z 4IV 1933 r. Por. Lange, op. cit, s. 5 oraz „Sonnenburger Anzeiger" z 7IV 1933 r. 13 Lange, op. cit., s. 8—9. Wydziałem policji berlińskiej do specjalnych poruczeń kierował .porucznik (Oberleutnant) Wecke, stąd grupę policjantów z tego wydziału w Sonnenburgu określano jako oddział „Wecke". 23 6 kwietnia 1933 r. do sonnenburskiego obozu przybył drugi 52-osobowy transport więźniów z Berlina. Wśród nich znajdowali się m.in.: członkowie Komitetu Centralnego KPD Ernst Schneller, Ottomar Geschke, poseł do Reichstagu z ramienia KPD Willi Kasper, przewodniczący frakcji KPD w parlamencie pruskim Ernst Grubej posłowie do Reichstagu Rudolf Bernstein, Gusti Sandtner, adwokat Hans Litten, członkowie KPD Fritz Lange i Fritz Kroh, literat Carl von Ossietzky oraz pisarz, publicysta i krytyk teatralny Erich Muhsam u. Nie wszyscy z wyżej wymienionych zapoznali się już z brutalnymi metodami, gdyż przebywając w niektórych więzieniach berlińskich byli traktowani przez urzędników śledczych względnie przyzwoicie. Co to jest piekło faszyzmu, poznali dopiero z chwilą przybycia do Sonnenburga15. Na dworcu w Sonnenburgu oczekiwali na transport SA-mani z pałkami gumowymi, którzy bijąc więźniów gdzie popadło popędzili ich do obozu. Poeta Erich Muhsam otrzymał tak silny cios w głowę, że runął na ziemię. Schneller widząc to odebrał od Muhsama jego walizkę, aby mu ulżyć. Niestety SA-mani rzucili się na Schnellera i bijąc go zmusili do oddania walizki półprzytomnemu Muhsamowi. O dalszej tragedii więźniów z tego transportu dowiadujemy się z relacji Fritza Langego, który między innymi w ten sposób pisze: „Ledwo zamknęły się wrota zakładu karnego, już zaczęło się straszliwe torturowanie. Pałkami gumowymi, szpicrutami, kastetami, pięściami i buciorami maltretowano bezbronnych więźniów. Strażnicy — SA-mani upajali się żądzą krwi i władzy. Do ich pierwszych ofiar należeli: Ernst Schneller", literat Carl von Ossietzky, adwokat Litten, publicysta Erich Muhsam i wielu innych". W następnych transportach do Sonnenburga zesłano działaczy komunistycznych i związkowych z Berlina, wśród których znajdowała się część personelu organu KPD „Die Rotę Fahne" (Czer- 14 к i e s s 1 i n g, op. cit., s. 184. 15 I. Litten, Eine Mutter Kampft, Rudolstadt (ThUringen) 1948, s. 23. 18 T Cieślak Oranienburg'—Sachsenhausen, hitlerowskie obozy koncentracyjne 1933—1945, Warszawa 1972, s. 186. Ernst Schneller 11 X 1944 r. wraz z 27 innymi działaczami komunistycznymi rozstrzelany został w KL Sachsenhausen. Urnę z prochami tego wybitnego działacza umieszczono po wojnie w murach Kremla. 24 wony Sztandar) oraz komuniści z Zagłębia Ruhry i okręgu Szlezwik-Holsztyn. Duże partie więźniów politycznych kierowano również do sonnenburskiego obozu z Pomorza Zachodniego, zwłaszcza ze Szczecina, a nawet ze Śląska Opolskiego ". Ze sprawozdań policyjnych władz Gorzowa, Piły oraz starosty z Międzyrzecza wynika, że w obozie już w pierwszym okresie jego istnienia znaleźli się liczni działacze komunistyczni z tych miejscowości18. Ogółem od kwietnia do lipca 1933 roku w Sonnenburgu uwięziono 987 działaczy politycznych, a w późniejszym okresie liczba aresztowanych prewencyjnie wzrosła do 1226 osób **, W kolejnych transportach kierowanych do Sonnenburga znajdowali się: Michael Niederkiirehner, komunistyczny deputowany do Reichstagu, poseł Erich Steinfurth, Berthold Geisler, literat Birkenhauer, Wisnewski — radny miasta Berlina, dr Fritz Aus-lander, radca szkolny Pritz Bensch, Walter Dittbender, adwokat dr Walter Obucha poseł do Parlamentu Rzeszy Ernst Ober-dorster, komunistyczny poseł do parlamentu krajowego Otto Gotsche, Niles — reżyser tzw. sceny ludowej w Berlinie oraz komunistyczny poseł do parlamentu Schmetter. Poza tym znajdował się tam wybitny działacz KPD, poseł do Reichstagu Walter Stócker, a wraz z nim Erich Wiesner — sekretarz propagandy^ Komitetu Szczecińskiego KPD, Willi Prietzel z berlińskiego kierownictwa ugrupowania „Czerwona Jedność Sportowa" 20, Willi Harder — sekretarz Komitetu KPD w Stral-sundzie, aktywiści KPD Walter Weidener**, Richard Knaak, Herman Pranks, Demuth oraz lekarze dr Benjamin i Erwin Mueller ze Spandau. 17 K. J o ń с a, Areszt ochronny — pozasądowym środkiem walki z opozycją antyhitlerowską na Śląsku Opolskim (1933—1934), „Studia Śląskie", t. XII, s. 132. 18 AOKBZH, Ds 6/66, t. I, s. 146. Z Babimostu aresztowano burmistrza Dickmanna. Por. Akta Sądu Okręgowego w Schwerinie, sprawa H. Adriana, sygn. StKs 75/47 19 W. Harder, Ein Appel an das Cewissen der Welt, Karlsbad 1934, s. 123. 20 W. Sagebrecht, Nicht Ambose, sonder Hammer sein, Berlin 1968, s. 212. „Kampfgemeinschaft fur Rot Sporteinheit". M Akta Sądu Okręgowego w Schwerinie, sygn. StKs 75/47 (dalej cyt. ASO Schwerin), s. 55 (uzasadnienie wyroku). Walter Weidener w latach 1946—1948 pełnił obowiązki nadburmistrza Drezna. 25 W drugiej połowie czerwca 1933 r. do sonnenburskiego obozu koncentracyjnego przetransportowano z miejscowości Krefeld i innych rejonów Nadrenii-Westfalii dużą grupę związkowców oraz członków KPD, wśród których był znany działacz z tego okręgu Aureł Billstein. W tym samym czasie zarejestrowano przybycie do Sonnenburga byłego redaktora dziennika KPD „Ruhr-Echo", aktywnego działacza partyjnego na terenie Berlina, Waltera Kuchenmeistra, którego przez dziewięć miesięcy przetrzymywano w piwnicach, by następnie zwolnić z wysoko zaawansowaną gruźlicą płuc22. 23 listopada do obozu koncentracyjnego w Sonnenburgu zostaje przeniesionych 15 komunistycznych działaczy z Trewiru. Byli to przeważnie robotnicy zaangażowani w okręgu KPD Środkowego Renu oraz w Czerwonej Pomocy28. Pierwsze transporty aresztowanych zastały obóz w ogóle nie przygotowany na przyjęcie więźniów. W pomieszczeniach nie było ani łóżek, ani nawet posłań ze słomy. W pierwszych dniach więźniowie spali po prostu na cementowych podłogach. Kilka dni później, gdy więźniom polecono wnosić słomę do cel, SA-mani urządzili zabawę, nazwaną potem „słomianym walcem", którą więźniowie długo pamiętali. Polegała ona na tym, że obładowani słomą więźniowie musieli przebiec przez podwórze, sień i schody do poszczególnych .cel między dwoma szeregami SA-manów. Każdy ze strażników uzbrojony w gumową pałkę lub w drewniany drąg czy nawet w nogę od połamanego krzesła zadawał biegnącym więźniom razy, gdzie popadło. Niektórzy więźniowie, starsi, mniej odporni, jak np. Erich Muhsam, Rudi Bernstein czy Carl von Ossietzky, zostali — jak pisze jeden z byłych więźniów — tak 22 Walter Kuchenmeister, ur. 911897 r. w Waldheim (Saksonia), podczas U wojny światowej, pomimo stale pogarszającego się stanu zdrowia, aktywnie działał w kręgu antyfaszystowskich robotników z berlińskiej dzielnicy Wedding. Był on również ściśle powiązany z kręgiem osób skupionych wokół znanej organizacji ruchu oporu Schulze-Boysena i Harnacka. 16 IX 1942 r. został aresztowany. Skazany na śmietrć przez trybunał (Volks-gerichtshof) w Berlinie. Zginął 13 V 1943 r. na szafocie w więzieniu Berlin--Plótzensee. Por. K.N. Biernat, L. Kraushaar, Organizacja Schulze-Boysena, Harnacka, Warszawa 1977, s. 128. 23 Franz Josef Heyen, Nationalsozialismus im Alltag (Quellen zur Geschichte des Nationalsozialismus vornehmlich im Raum Mainz—Koblenz Trier), Boppard am Rhein 1967. 26 „załatwieni", że musiano ich przetransportować do całkowicie zaniedbanego lazaretu obozowego24. Więźniów) z pierwszych transportów umieszczono w pojedynczych celach. I tutaj SA-mani znaleźli okazję do dręczenia. W dzień każda z cel była otwarta. Więzień całymi godzinami zmuszony był do siedzenia lub stania przy drzwiach wewnątrz celi i na sygnał dyżurującego strażnika szybko wyskoczyć i przyjąć przed jej drzwiami obowiązującą postawę. SA-mani nazywali to „nauką wychodzenia z cel". W nocy natomiast z reguły pijani strażnicy przez zakratowane okna rykiem i wyzwiskami grozili przerażonym więźniom, że nie przeżyją następnego dnia25. Często wpadali do ciemnych cel i maltretowali więźniów. Najbardziej prześladowani byli czołowi komuniści: Walter Stocker, Ernst Schneller, Willi Kasper oraz więźniowie pochodzenia żydowskiego, których jak najszybciej chciano uśmiercić. Po ciężkim skatowaniu posła Schnellera, adwokata Littena i poety Muhsama, kazano im wziąć łopaty i przy murze podwórza w zachodnim skrzydle więzienia kopać dla siebie grób. Zmuszano ich przy tym do śpiewania Międzynarodówki. W celu nadania tej pozornej egzekucji cech prawdopodobieństwa zgromadzono Nw pobliżu wszystkich więźniów oraz ustawiono strażników z bronią gotową do strzału. Po wykopaniu dołów wśród śmiechu, wrzasków i wyzwisk SA-manów kazano je ponownie zasypywać. Strażnicy uważali za swój obowiązek szykanowanie i poniżanie godności ludzkiej więźniów. Większość z nich zasłużyła na opinię sadystów. Komendant obozu Polizeioberleutnant Gerhard Paessler przy pomocy zabijaków z oddziału „Horst Wessel" zorganizował w piwnicach skrzydła wschodniego i zachodniego specjalne cele, przez które musiał przejść każdy nowo przybyły więzień. Do piwnic tortur wpędzano dziennie od ośmiu do piętnastu, a nawet więcej nowych więźniów. Ludzie, którzy jeszcze niedawno niczego się nie spodziewali, którzy z czerstwymi twarzami przekraczali bramę sonnenburskiego obozu, po kilku dniach siwieli, tracili włosy oraz zęby i zmieniali się nie do poznania. Jeden 24 „FolterhSlle Sonnenburg"..., s. 8. » Ki es ślin g, op. cit, s. 183. 27 z ówczesnych więźniów, niemiecki komunista z Fiirstenwalde W. Tese w ten sposób relacjonuje między innymi swoje przeżycia w piwnicy tortur: „Najbardziej boleśnie wspominam piwnicę dręczeń, czyli katownię. Tam przywiązywano więźniów łańcuchami do ściany, po czym zaczęło się katowanie stalowymi rózgami, kastetami i kopniakami. Nie wiem do dnia dzisiejszego, jakim cudem wyszedłem z tego piekła dręczeń. Kiedy przyszedłem do siebie, leżałem cały we krwi. Byłem świadkiem, jak komuniście z mojej miejscowości, tj. Fiirstenwalde, Maxowi Behnkemu, SA-mani podrzucili do celi stryczek, aby się na nim powiesił. Ponieważ tego nie zrobił, rozstrzelano go później"26. Mniej odporni psychicznie więźniowie załamywali się, niestety, i odbierali sobie życie, jak np. Karl Ritter z Frankfurtu n. Odrą, czy radca szkolny Tackel ze Szczecina, który na skutek okrutnych dręczeń oszalał27. Ulubioną metodą szykanowania i męczenia ludzi było doprowadzanie ich pojedynczo do tak zwanej celi przesłuchań i stawianie im tam pytań. Pytano na przykład „jesteś jeszcze komunistą?" Jeżeli zapytany odpowiedział „tak", wtedy spadał na niego grad gumowych pałek i ciosów pięścią: „No i co świnio, jesteś jeszcze komunistą?" — Jeżeli więzień odpowiedział „nie", to wśród razów, kopniaków i ciosów słyszał ryk: „Co, ty tchórzu, nie masz odwagi przyznać się do komuny?" Pomimo strasznej sytuacji, w jakiej znaleźli się sonnenburscy więźniowie, jednemu z nich udało się wysłać na zewnątrz wiadomość, w której donosił: „Do szału może doprowadzić obchodzenie się z towarzyszami z kierownictwa. Towarzysze ci są powoli pędzeni na śmierć. W nocy napadają na nich w celach i biją do krwi. Hasłem SA jest: »Żaden wódz nie wychodzi żywy. Ale żaden nie będzie rozstrzelany, szkoda kul«. Adwokat Litten jest bliski szoku. Od 14 dni leży w łóżku, pobity nie do poznania usiłował już popełnić samobójstwo. Towarzysze, jeśli nie zaprotestujecie przeciwko ге w. xese, referat wygłoszony na sesji naukowej w Słońsku 19IV 1975 r __archiwum własne autora. и £ Hoffmann, Die Bestialitaten des Deutschen Faschismus (Ein Bericht aus dem Konzentrationslager Sonnenburg), b.m.w. 1934, s. 27. Karl Ritter ur. 30X1877 r., zamęczony został w Sonnenburgu w 1933 r. 28 temu niesłychanemu terrorowi na bezbronnych więźniach, to już nigdy ich nie zobaczycie" M. Opis sonnenburskiego obozu znajduje wstrząsające potwierdzenie w listach żon Muhsama i Kaspera, które przeczytawszy artykuł lokalnego dziennika „Sonnenburger Anzeiger" z 7 kwietnia 1933 r. dowiedziały się, że „śpiewając hymn narodowy więźniowie musieli maszerować do dawniejszego zakładu karnego, przy czym często byli bici pałkami gumowymi". Zaniepokojone losem mężów po wielkich trudnościach uzyskały z nimi widzenie. „Zatłukli naszych mężów na śmierć — pisze żona Muhsama — Erich! Ja go widziałam! Nie poznałam go. Nie poznałam go między innymi więźniami! Jak oni są bici!... Przecięli mu brodę, wybili mu zęby. W czasie transportu musiał sam nieść walizkę, a przecież Erich jest tak niezręczny. W drodze upadł. Wtedy te bestie tak go biły, gdy leżał na szosie, że nie mógł wstać — kiedy przybyłam do Sonnenburga, siedział zupełnie załamany i był przerażony moim przybyciem. Jego pierwsze słowa były: »W jaki sposób znalazłaś się w tym piekle? Żywcem nigdy się stąd nie wydostaniecie! Zabiją was, ponieważ widziałyście, jak nas urządzili«. Kiedy zobaczyłam Kaspera — pisze dalej R. Muh-sam — musiałam zebrać wszystkie moje siły, żeby nie zemdleć. Jego widok był tym bardziej wstrząsający, że go niedawno widziałam. Stał oparty o ścianę, jego twarz była bez krwi i zupełnie zniekształcona. Przy jednym Oku, które było zupełnie pod-siniałe, miał krwawy wylew, ciągnący się aż do ust. Wargi miał tak bardzo nabiegłe krwią, jakby go ktoś kopnął w twarz. Nie mógł prawie mówić i ruszać się z bólu, który odczuwał w całym ciele" *, Również żony Bernsteina i Geislera wymusiły po prostu od dr. Mittelbacha, który nadzorował z ramienia berlińskiego gestapo obóz, widzenie się ze swymi mężami. Spotkanie z mężem H. Bernstein tak opisuje: „Myślałam, że widzę zupełnie obcego człowieka przed sobą. Oczy i sąsiadujące z nimi części twarzy były krwistoczerwone i silnie napuchnięte. Nie wolno mi było dotknąć się mego męża, lecz jego całe ciało musiało być straszli- 28 Т. В a 1 ik, Ein Gespenst geht um, Paris 1934. 29 Fotokopia listu żony Muhsama w zbiorach autora. 2Я wie pobite, ponieważ przez cały czas trwał nieruchomo w dziwnej pozycji". Natomiast żona Geislera powiedziała: „Gdy widziałam męża, był tak zmieniony, a jego twarz tak napuchnięta, że musiałam się opanować, żeby z żalu głośno nie krzyczeć". Jeden z więźniów, któremu udało się wówczas zbiec z obozu i przedostać za granicę, informował: „W więzieniu sonnenburskim ulokowanych jest 414 więźniów politycznych, a wśród nich również Carl von Ossietzky, którego aresztowano 28 lutego br. ... Pochylona postać, zapadła twarz, żółte i chorobliwe zabarwieme twarzy, nerwowa gestykulacja rąk, chwiejny chód — tak wygląda Ossietzky... Do więźniów sonnenburskich — pisze dalej zbiegły — należą między innymi: dr Wiesner, posiniaczony na całym ciele, komunista Bernstein, któremu odbito nerki, a który teraz może chodzić tylko o lasce, komunista Kasper, któremu wyrwano całe owłosienie sromu, Erich Muhsam jest... straszliwie zeszpecony, ponieważ obcięto mu w złośliwy sposób brodę. W nocy wybito szybę w celi Kaspera, wsunięto przez otwór pistolet i grożono mu zastrzeleniem. Następnie wtargnięto do celi i okładano go pałkami gumowymi" *°. O podanie do publicznej wiadomości prawdy o sonnenburskim obozie postarały się przede wszystkim odważne żony komunistów Steinfurtha, Bernsteina, Stocketra oraz matka Hansa Littena i Maud von Ossietzky, żona pisarza. W proteście skierowanym do wszystkich adwokatów berlińskich dzielne i odważne kobiety pisały: „Uważamy za swój obowiązek, żeby wszystkich uczciwie myślących ludzi poinformować o haniebnym traktowaniu więźniów pozostających w areszcie prewencyjnym w Sonnenburgu i wezwać ich do wyrażenia protestu. W kwietniu zabrano najbardziej znanych więźniów z różnych więzień berlińskich i wywieziono ich do Sonnenburga. Umieszczono ich w dawniejszym zakładzie karnym, który w ostatnich latach był zamknięty, gdyż roiło się w nim od pluskiew, myszy i szczurów. Więźniom zakazano czytania książek i gazet. Nie wolno im porozumiewać się ze swoimi adwokatami. Codziennie muszą wykonywać przysiady aż do utraty sił i przytomności. Zmuszani są do wykonywania 30 „Folterholle Sonnenburg"..., s. 15—16. 30 ciężkich robót, znacznie przekraczających ich siły. W nocy często budzeni są ze snu na przesłuchania. Lecz nie dosyć na tym! Sonnenburscy więźniowie byli wielokrotnie maltretowani w nieludzki sposób... Naoczni świadkowie z Sonnenburga informują nas, że policja i SA-mani bili więźniów jak bydło pałkami gumowymi, kopali i chłostali stalowymi rózgami... Erich Muhsam31 wyglądał strasznie. Jego broda była przycięta w nikczemny sposób, aby uczynić z niego najgorszy typ Żyda. Z brody wycięto mu duże partie, a na głowie próbowano wyciąć swastykę. 1 maja br. pijana SA-mani rzucili się na bezbronnych więźniów... Komu-1 nistyczny poseł do Parlamentu Rzeszy i nauczyciel szkoły ludowej Ernst Schneller otrzymał 100 uderzeń pałką gumową... Odpowiedzialność za te akty brutalności ponosi nie tylko wymieniona warta SA, lecz ponoszą ją przede wszystkim urzędnicy władz wyższych, a mianowicie radca prokuratury berlińskiej dr Mittel-bach, który żonom więźniów oświadczył cynicznie, że ich mężowie pobili się między sobą, oraz minister spraw wewnętrznych Goring, któremu bezpośrednio podlegają więźniowie sonnenburscy. Pewien SA-man, który nie mógł już dłużej patrzeć na te budzące grozę tortury, rozmawiał potajemnie z adwokatem Hansem Littenem, radząc mu, żeby odebrał sobie życie... Adwokat Litten zdobył się jednak na tyle sił, żeby odrzucić tę propozycję. Jeżeli jednak wkrótce nie nastąpi jakaś zmiana na lepsze w sytuacji więźniów, wówczas istnieje niebezpieczeństwo, że poodbierają sobie życie, aby położyć kres tej męce lub zginą marnie wskutek ciągłych maltretowań i w następstwie barbarzyńskiego porządku więziennego. W imieniu żon i dzieci więźniów sonnenburskich, których jedyna zbrodnia polega na tym, że są politycznymi przeciwnikami rządu hitlerowskiego, prosimy was o uczynienie wszystkiego, co leży w waszej mocy, aby ratować tych bezbronnych. Żądajcie razem z nami, żeby skończono z brutalnym pastwieniem się, pociągnięto winnych do odpowiedzialności i ukarano ich, żeby więźniowie otrzymali pozwolenie na odwiedziny, 31 AOKBZH, zespół akt „Sonnenburg" — różne, sygn. VII/19/69, s. 37. Erich Muhsam został w lipcu przewieziony do więzienia w Brandenburgu, skąd następnie zabrano go do obozu koncentracyjnego w Oranienburgu, gdzie w nocy z 10 na И lipca 1934 r. został zamordowany. 31 rozmowę i czytanie, pozwolono im na rozmawianie z ich adwokatami i żeby traktowano ich w sposób odpowiadający godności człowieka!" e Jak pisze w swych powojennych wspomnieniach ówczesny szef gestapo Rudolf Diels83, współodpowiedzialny zresztą za bestialstwa popełnione przez SS-manów w sonnenburskim obozie, zbrodnie tani dokonywane przedostawały się na łamy prasy i radia zagranicznego. Przyjaciele Carla von Ossietzkiego oraz matka Hansa Littena niestrudzenie interweniowali w ramach swoich możliwości u najwyższych czynników hitlerowskiej Rzeszy. „Wsiadłem — pisze Diels — z kilkoma towarzyszami do wozu, aby niespodziewanie wtargnąć do Sonnenburga. Komendant SA pod wrażeniem naszych urzędowych stanowisk zezwolił na wejście. Zapytałem o pruskiego posła do Landtagu Kaspera, którego znałem od lat. Stale czynił na mnie duże wrażenie swoją płomienną elokwencją i swoją mądrością. Prowadzono nas przez wąski ganek starej twierdzy i wpuszczono do sklepionego lochu. Na podłodze na podściółce leżeli więźniowie, którzy na rozkaz dyżurnego »baezność!« podnieśli się zataczając i starając się stać prosto. Widok więźniów był po prostu nie do opisania. Przypominali widma lub zjawy z demonicznego snu. Z pogniecionej i poszarpanej odzieży sterczały spuchnięte głowy podobne do dyni, żółte i niebieskawo nabrzmiałe twarze, które nie były już podobne do twarzy ludzkich. Nagie części ciała pokryte były pręgami i krwią. Ogarnął mnie strach jak przed pojawieniem się zjawy. Gdy zapytałem o Kaspera, zameldowała się istota, u której jedynie płomienne czarne oczy świadczyły o tym kiedyś życiem tryskającym i stawiającym czoło przeciwnościom mężczyźnie. Głaskałem go po jego rozbitej, ostrzyżonej do gołej skóry głowie i próbowałem powiedzieć kilka słów w tej jaskini tortur. Kasper był jakby nieobecny myślami. Jak płacz bez łez uwidaczniały się konwulsyjne skurcze na jego zmaltretowanej twarzy. Obiecałem mu pomoc. Toczące się przeciw niemu postępowanie o zdradę stanu nie może mu wiele udowodnić. Z tego pie- 32 Tamże, s. 39—41, fotokopia pisma sporządzonego z akt sygn. 580 w Instytucie Marksizmu-Leninizmu w Berlinie. 83 Diels, op. cit., s. 195. 32 Więzienie Sonhenburg - widok ogólny Więzienie sonnenburslcie jako obóz koncentracyjny w latach 1933/1934 Nit і SA-ro trzeszczoi » M Isa z Kasperem prz ją świtą Karl Ern i poinformowano o wyjezc — jak pisze dalej Diels — ■ się nie wtrącał W sprawy, ] ■ńedziałem mu jedynie stojąi net, niech Pan sobie obejrz którzy tu stoją. Jeżeli Pa Pana wzruszyć zmaltretowane stwc dant obozu, jak wyjaśnia brutalne postępowanie acząc je tym, iż przywódcy ki krnąbrnie w stosunku do niów, oraz nucili komunistyc; szość więźniów uczyła się boj \"ad więźniami znęcan '•• politycznych, dla kt« ma miejsca. Ale nie tylko prze n nie było również miejsca ■ć praworządności, o którą ji gdy zaczęły szaleć bojówki SA, by > Przykładem może być sprav znęcano się w sormenburs uważał, że jego obowiązki, •nu stała się krzywda. W ls ten albo bronił robotni! 1 przez "turmówki SA alb, mu żon, matek i' dzie now niemieckich ". jeg0 r J**. 8. 196—197 »t jako dc ffiSS. ;*awa 197 *• °P- «', s. 13—16. :)oy kła będzie chyba zwolniony. SA-mani, znajdujący się w wejściu do piwnicy, patrzyli z wytrzeszczonymi oczami na tę scenę i nic nie rozumieli"84. Rozmowę Dielsa z Kasperem przerwał przybyły niespodziewanie wraz ze swoją świtą Karl Ernst83, dowódca berlińskiej SA, którego poinformowano o wyjeździe Dielsa do Sonnenburga. „Ernst — jak pisze dalej Diels — krzycząc zwrócił nii uwagę, abym się nie wtrącał w sprawy, które mnie nic nie obchodzą. Odpowiedziałem mu jedynie stojąc jeszcze przed Kasperem — Panie Ernst, niech Pan sobie obejrzy tego człowieka i wszystkich innych, którzy tu stoją. Jeżeli Pan ma jeszcze serce, to musi Pana wzruszyć zmaltretowane stworzenie" Зб. Komendant obozu, jak wyjaśnia dalej Diels, próbował usprawiedliwić brutalne postępowanie SA-manów wobec więźniów, tłumacząc je tym, iż przywódcy komunistyczni zachowywali się w obozie krnąbrnie w stosunku do jego ludzi, podburzając resztę więźniów, oraz nucili komunistyczne piosenki, gdy tymczasem większość więźniów uczyła się bojowych piosenek SA. Była to nieprawda. Nad więźniami znęcano się, by ich zniszczyć jako przeciwników politycznych, dla których w hitlerowskiej Rzeszy nie ma miejsca. Ale nie tylko przeciwników politycznych. W reżimie tym nie było również miejsca dla ludzi, którzy odważyli się bronić praworządności, o którą już w Republice Weimarskiej, gdy zaczęły szaleć bojówki SA, było coraz trudniej. Najlepszym tego przykładem może być sprawa Littena, nad którym tak okrutnie znęcano się w sonnenburskim obozie. Hans Litten jako prawnik uważał, że jego obowiązkiem jest bronić każdej sprawy tego, komu stała się krzywda. W latach 1930—1933 tak się składało, że Litten albo bronił robotników (nie zawsze komunistów) pobitych przez szturmówki SA, albo występował z pozwem sądowym w imieniu żon, matek i dzieci zamordowanych przez SA antyfaszystów niemieckich эт. Jego najgłośniejszy proces politycz- 84 Tamże, s. 196—197. w Tamże, s. 197. Karl Ernst jako dowódca berlińskiej SA został zastrzelony 29 VI1933 r. podczas rozprawy Hitlera z przywódcami SA w koszarach SS Leibstandarte w Lichtefelde. Por. R. Majewski, Waffen SS, mity i rzeczywistość, Warszawa 1977, s. 33. 3S Diels, op. cit., s. 197—199. 87 Litten, op. cit., s. 13—16. 3 — Ob6z koncentracyjny m ny to tak zwany przypadek Felśeneck. Wówczas to szturmówki SA napadły w północnej części Berlina na osadę Felśeneck zamieszkaną przez około 50 rodzin robotniczych. Tylko część mieszkańców tej osady była komunistami, większość stanowili socjaldemokraci albo bezpartyjni, którzy nie chcieli mieć nic wspólnego z bojówkarzami88. Na hasło „Niechaj Moskwa zdycha" SA-mani zaczęli strzelać; zabity został wówczas 29-letni członek KPD Fritz Klemke. Z kolei w czasie bijatyki, jaka się wywiązała pomiędzy bojówkarzami a broniącymi się mieszkańcami Felśeneck, śmierć poniósł SA-man — Ernst Schwarz39. W czasie procesu sądowego obrońcą napadniętych był Litten. W wyniku jego obrony poszkodowani postawieni w stan oskarżenia zostali uniewinnieni. Wydarzenie to miało tragiczne następstwa dla Littena już w więzieniu. Druga sprawa, która przesądziła o jego losie, to fakt powołania przez niego w jednym procesie na świadka samego Hitlera — jako wodza NSDAP40. Jako obrońca ofiar terroru Litten chciał udowodnić, że sama partia hitlerowska terror i gwałty nie tylko popiera, ale także je wywołuje. Hitler, wściekły z powodu powołania go na świadka, znalazł się w potrzasku. Z jednej strony musiał liczyć się na krótko przed zamierzonym legalnym „przejęciem władzy" z prezydentem Hin-denburgiem i wyborcami, z drugiej zaś nie chciał zdradzać i zrażać swoich bojówek SA. Próbując zachować pozory legalnego przejęcia władzy odpowiadał frazesami — na co Litten przy-gważdżał go wyjątkami z literatury nazistowskiej, np. „przeciwnika należy zmieszać z błotem" lub „od Rewolucji słowa do Rewolucji czynu". Litten nie zdawał sobie sprawy, że tym postępowaniem wydaje na siebie w najbliższej przyszłości wyrok śmierci. Prasa hitlerowska rozpoczęła przeciwko niemu istną nagonkę, nazywając go bolszewikiem, zdrajcą narodu i pachołkiem komunistów 41. Wszelkie interwencje w sprawie Littena u Hitlera po jego dojściu do władzy kończyły się fiaskiem. Hitler słysząc nazwisko Littena czerwieniał ze złości. Tak było z jednym z mi- 38 Von Br иск, op. cit., s. 86—90. 49 Tamże, s. 91—92. « Litten, op. cit, s. 14—15. « Tamże, s. 16. 34 nistrów — socjaldemokratą, generałem von Blombergiem, Gorin-giem, a nawet z synem cesarza Wilhelma II Augustem Wilhelmem, któremu Hitler brutalnie odpowiedział: „kto wstawia się za Littenem, poleci do obozu, nawet jeśli to jest pan" 42. Bezskuteczne okazały się również interwencje prawników zagranicznych, szczególnie angielskich pod przewodnictwem Lorda Allana of Hurtwood. Litten wrzucony do lochów sonnenburskiej kaźni miał się przyznać do tego, że w procesie „Felśeneck" bronił i doprowadził do uniewinnienia człowieka, o którym wiedział, że faktycznie zabił bojówkarza Schwarza. W śledztwie żądano od niego, aby się przyznał do nie popełnionych przez siebie czynów. Chciano go w ten sposób skompromitować i zniszczyć43. Gdy matka Littena zobaczyła syna już po przywiezieniu go z Sonnenburga do więzienia w Spandau, nie mogła go wprost poznać. Wzrok miał przestraszony, głowę zniekształconą, skarżył się na bóle głowy, miał wybite oko i zęby oraz skaleczoną nogę. Bardzo słabo słyszał. Niecały miesiąc nieograniczonej władzy rozbestwianych SA-ma-nów z berlińskiego oddziału „Horst Wessel" wystarczył, by kilkudziesięciu więźniów zamordowano, kilku odebrało sobie życie lub oszalało. Dziesiątki więźniów zostało na całe życie kalekami. Takiego stanu rzeczy nie mogły w końcu tolerować nawet berlińskie władze. Postanowiono wobec tego zmienić komendanta obozu oraz wymienić SA-mańską załogę. Nowym komendantem w końcu kwietnia 1933 r. został Polizeileutnant Joseph Siegmunt, również z wydziału specjalnego policji berlińskiej „Wecke". Natomiast funkcję policji pomocniczej — strażników, rozpoczęli obejmować SA-mani z okręgu Frankfurt nad Odrą. Nowy komendant obozu przewyższał jednak w brutalności swego poprzednika Paesslera. Zapowiedział, że więźniowie nie mają prawa do skarg lub zażaleń. Natomiast przy najmniejszym uchybieniu dyscypliny spełnione zostaną dokładnie co do joty kursujące za granicą oszczerstwa na temat traktowania więźniów w obozach *2 Von Brйск, ор. cit., s. 112. 48 Litten, op. cit, s. 229—230. Hans Litten po 6 latach pobytu w różnych więzieniach i obozach koncentracyjnych 5II1938 r. odebrał sobie cycie w obozie koncentracyjnym Dachau. 35 koncentracyjnych. Kto podjąłby próbę ucieczki, ten — według oświadczenia Siegmunta — zastrzelony zostanie bez ostrzeżenia. W obozie wprowadzono porządek dzienny, który przedstawiał się następująco: godz. 5.15 rano — budzenie, wynoszenie kubłów klozetowych, czyszczenie cel, mycie, wolne ćwiczenia; godz. 8.30 — śniadanie; godz. 9.00—10.00 — ćwiczenia wojskowe, śpiewanie pieśni hitlerowskich; godz. 10.00—12.00 — przerwa, obiad; godz. 12.30—17.30 — ćwiczenia wojskowe i gimnastyczne; godz. 18.00 _ kolacja; godz. 18.30—19.30 — musztra; godz. 19.30—20.30 — apel wieczorny. W rzeczywistości jednak stworzono więźniom nowe piekło w postaci „nauki" musztry i gimnastyki. Komendant Siegmunt, człowiek o mentalności pruskiego podoficera, był przekonany, że więźniów komunistycznych można za pomocą pruskiego rygoru, musztry i śpiewu wychować na narodowych socjalistów.44 Tak więc dziedziniec więzienny zamienił się nagle w pruski plac koszarowy, na którym godzinami prowadzono zaostrzoną musztrę. I przy tym nie obyło się bez bicia i kopania. Kto z wyczerpania nie mógł podnieść się z ziemi, tego wleczono pod pompę, zlewano zimną wodą oraz ciosami i kopniakami pędzono znowu do ćwiczącej kolumny. Jeden z więźniów w ten sposób opisywał son-nenburską musztrę: „Pot lał się nam ze wszystkich części ciała, a nabrzmiałe żyły bliskie były pęknięcia... Kiedy padał rozkaz »stój!«, chwialiśmy się na nogach jak pijani. Wtedy znów nas dolatywał ryk, że nie potrafimy stać bez ruchu. Naprzeciw — w skrzydle zachodnim te same męki. Następnego dnia już od samego rana rozpoczynał się ten sam taniec. »To jest bunt!« — wrzeszczał dowodzący policjanSt — po czym gnał nas do muru 44 Lange, op. cit, s. 18, 38 z powrotem. Potem padały rozkazy: » Padnij! Powstań! Biegiem marsz!« Przy sto trzydziestym ósmym razie przewrócił się pierwszy z nas. Lecz gonitwa ta trwała dotąd, aż drab zupełnie ochrypł. Najpierw kładziono zemdlonych pod murem, a gdy było ich zbyt wielu, pozostawiano leżących na dziedzińcu. Wyglądało to jak żniwo karabinu maszynowego. Wszystko to działo się za wiedzą i zgodą komendanta obozu" 45. Oprawcy z SA dobrze znali się na swym rzemiośle. Po skończonej musztrze rozpoczynali ćwiczenia gimnastyczne. „Teraz — pisze Willi Harder — musieliśmy ćwiczyć podnoszenie się na rękach w pozycji leżącej chyba ze trzydzieści lub czterdzieści razy. Kto już nie mógł się więcej podnieść, ten dostawał »pomoc«. Podchodził do niego SA-man z dużym pękiem kluczy i z całej siły walił go po rękach, inni kopali go bezlitośnie. Jakiś gołowąsy SA-man złapał słabowitego robotnika za kołnierz i dusił z sadyzmem"46. Nawet w pomieszczeniach nie mieli więźniowie spokoju. W programie „sportu salowego" SA-mani szczególnie lubili się bawić z więźniami w „hiszpański szwadron kawalerii". Zabawa ta zaczynała się od głębokich przysiadów na dziesięć taktów, co nawet najsilniejszemu mężczyźnie dawało się. we znaki. Następnie, gdy więźniowie byli już u kresu sił, zarządzano „szarżowanie", czyli skakanie po sali ze zgiętymi w pałąk nogami. Zabawy takie nieraz przeciągały się do kilku godzin. Po około czternastu dniach szkolenia musztry wojskowej, uczenia więźniów pieśni hitlerowskich oraz gimnastyki według wzorów i wskazań SA-manów komendant Siegmunt doszedł do przekonania, że zostali oni „wyleczeni" z komunizmu. W celu sprawdzenia swojego twierdzenia Siegmunt polecił prowizorycznie odbudować dawną kaplicę więzienną. W najbliższą niedzielę zarządził zbiórkę wszystkich więźniów do kościoła. Niestety, spotkał go zawód. Spośród około 600 osób, zebranych wówczas na placu, do kościoła zgłosiło się zaledwie trzech więźniów nie należących do żadnej partii. Całość sprawy potraktowano co najmniej jako bunt. Zarządzono natychmiast karną musztrę, która nie znana była 45 „Folterholle Sonnenburg"..., s. 24—25. « W. Harder, Ein Appel..., s. 117. * 37 naweft w poprzednich miesiącach istnienia Sonnenburga47. Jak już wspomniano, prasa zagraniczna coraz częściej alarmowała opinię publiczną na temat roli i charakteru obozów koncentracyjnych w hitlerowskich Niemczech. Pomimo krótkiego istnienia obozu sonnenburskiego, świat dowiadywał się coraz więcej o szalejącym tam terrorze. Na skutek tych informacji Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przy współudziale Ministerstwa Propagandy Rzeszy zezwoliło w maju i sierpniu 1933 r. kilku zagranicznym dziennikarzom na wizytację obozu. Chodziło bowiem władzom Trzeciej Rzeszy o rozwianie pogłosek o rzeczywistym charakterze obozu, które krążyły w Europie. Po jednej z tych wizytacji „V6lkischer Beobachter" z 27 maja 1933 r. donosił między innymi: „Zakład karny w Sonnenburgu w Nowej Marchii, w którym umieszczono ludzi skazanych na więzienie prewencyjne — komunistów z różnych stron Niemiec, na zaproszenie starszego radcy ministerialnego Sommerfelda odwiedziło szereg przedstawicieli prasowych, przeważnie anglosaskich... W zakładzie przebywają wyłącznie komuniści, którzy dawniej byli na kierowniczych stanowiskach i którzy po części byli kandydatami na komunistycznych listach wyborczych do Reichstagu i pruskiego sejmu. I tak znajduje się tu anarchista Erich Mtihsam, przy którego pomocy zamordowano cenionych obywateli-zakład-ników w 1919 r. w Monachium podczas istnienia tam Rządu Rad; Schneller — dawny członek Reichstagu, nad którego głową ponownie wisi postępowanie karne za zdradę stanu; dotychczasowi posłowie do Reichstagu — Stocker i Grube, dawni członkowie pruskiego sejmu — Kasper, adwokat Obuch, Steinfurth i Hoffmann. Oprócz wymienionych znajduje się tam pacyfista z »Welt-buhne« Carl von Ossietzky, którego antypaństwowe i antywojenne artykuły często były przedmiotem rozpraw sądowych. Był on autorem klasycznej obelgi: »Zołnierze są mordercami«. Znajdują się tam również Żydzi: Bernstein i Litten, oraz wielu innych wodzów... Więźniom — donosił dalej »V61kischer Beobachter« — została wewnątrz zakładu zapewniona stosunkowo duża swoboda poruszania się i praca. Muszą się co prawda podporządkować surowej dyscyplinie. 47 Lange, op. dt„ s. 44—45. 38 Pod kierunkiem radcy prokuratury dr. Mittelbacha z Urzędu Tajnej Policji Państwowej zagraniczni przedstawiciele prasy mogli się w ciągu kilkunastogodzinnego obchodu po zakładzie przekonać' o czystości urządzeń i humanitarnym traktowaniu więźniów... W dyskusjach z przeróżnymi więźniami ani jeden z nich nie skarżył się na niesprawiedliwe traktowanie, złe wyżywienie, szykany czy nawet maltretowanie..." Na temat delegacji zagranicznych dziennikarzy odwiedzających sonnenburski obóz jeden z byłych więźniów tak relacjonował: „Jest rzeczą nieprawdopodobną, w jaki sposób okłamywano i wprowadzano w błąd delegacje zagraniczne. W oszustwach tych główną rolę odgrywali towarzyszący delegacjom członkowie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i komendantura obozu. Nie zdarzyło się ani razu, aby zagranicznym reporterom powiedziano prawdę o wojskowym drylu. Przemilczeli także fakt, że zawsze dziesiątki skatowanych więźniów przebywają w piwnicach tortur w skrzydle wschodnim i zachodnim. Jedną z delegacji, która przyjechała niespodziewanie i odwiedziła między innymi korytarze skrzydła wschodniego, oszukano w ten sposób, że poprzekręcano po prostu tabliczki z nazwiskami leżących w tych celach więźniów na odwrotną stronę. Sprawiało to wrażenie, że nie ma w nich nikogo. Więźniowie z piwnic słyszeli często przed swymi drzwiami słowa komendanta: »to są cele aresztanckie — jak państwo widzą — są one puste«" 4S. Innym razem, kiedy do Sonnenburga przybyła delegacja zagranicznych dziennikarzy i jej przedstawiciele zażądali między innymi rozmowy z Walterem Stockerem, posłem do Reichstagu, który przez swe opozycyjne przemówienia stał się znany i za granicą, zagrożono mu, aby nie mówił nic złego na temat traktowania więźniów. Stocker, pomimo groźby, odważył się jednak opowiedzieć o panujących w obozie stosunkach. Po tej rozmowie dziennikarze zagraniczni więcej nie potrzebowali pytać — wiedzieli już wszystko i opuścili obóz. Natomiast Stocker za swą odwagę zapłacił życiem49. Jak już kilkakrotnie wspominano, jed- « „Folterholle Sonnenburg"..,, s. 36—37. 4» Wiesner, op. cit., s. 207—208. ' 39 nym z pierwszych więźniów sonnenburskiego obozu był Carl von Ossietzky, znany pacyfista i literat. Wielokrotnie maltretowany, po kilku tygodniach podobny był do szkieletu. Dopuszczano się na tym wybitnym intelektualiście różnych podłości i bestialstw. Nie skarżył się jednak na to. W sierpniu 1933 г., podczas jednej z wizyt zagranicznych dziennikarzy, z Ossietzkim miał możność rozmawiać Amerykanin Knickerbocker oraz Anglik Louis Loch-ner. Rozmowa, mimo tego, iż nie była swobodna, dała dziennikarzom jasny obraz sytuacji uwięzionych. Ossietzky nieraz wywodził w pole swych ponurych i tępawych „opiekunów" z SA. Między Knickerbockerem a umęczonym pisarzem wywiązał się następujący dialog: „Knickerbocker: Jak się Pan tu czuje? Carl: Dobrze! Knickerbocker: Jakie jest traktowanie? Carl: Dobre! Knickerbocker: Jakie jest jedzenie? Carl: Dobre! Knickerbocker: Czy dostaje Pan coś do czytania? Carl: Tak! Knickerbocker: Czy mogę przysłać Panu książkę? Carl: Tak, proszę bardzo! Knickerbocker: Czy ma pan szczególne życzenie? Carl: Och tak, książkę o niemieckim Średniowieczu! „Carl — pisała żona Ossietzkiego — znajdował się między życiem a śmiercią. Nieustanne maltreltowania złamały go całkowicie, lecz mimo to zdobył się na śmiałą odpowiedź, odsłaniającą straszną rzeczywistość"£0. V/ końcu grudnia 1933 r. szykany i ciągłe prowokowanie załamały zupełnie Ossietzkiego. Widywano go stale drżącego i trzęsącego się ze strachu. Nawet przed więźniami, z którymi zajmował wspólną celę, nie mógł uwolnić się od bojaźni. W lutym 1934 г., po prawie rocznym pobycie w sonnenburskiej kaźni, Carl von Ossietzky już jako cień człowieka przeniesiony został do obozu koncentracyjnego w Esterwegen. W 1936 г., będąc 50 Maud von Ossietzky erzahlt, Berlin 1966, s. 113. 40 więźniem hitlerowskiego obozu, otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla « Meitody „wychowawcze" stosowane przez komendanta Sieg-munta zawiodły całkowicie. Gdy pod koniec czerwca 1933 r. zwalniano 30 więźniów, komendant obozu spytał się ich: „No, kto z was stał się już nazistą?" Na to jeden z więźniów wystąpił z szeregu. Oczy Siegmunta zabłysły radośnie. Ale ten, jak opisuje jeden ze świadków, powiedział: „Tu w Sonneriburgu nie można nikogo nawrócić na narodowy socjalizm. Na to jest tylko jeden środek: zniszczyć kapitalizm i wprowadzić socjalizm. Ale tego wy nie uczynicie"*2. Innym razem podczas rewizji osobistych, przeprowadzanych prawie codziennie, u jednego z więźniów nazwiskiem Ratt SA-man znalazł mały czerwony goździk. Kwiatek ten więzień otrzymał w paczce z okazji urodzin. Zaintrygowany SA-man zapytał więźnia: „Co ty tu masz? Czym byłeś na wolności?". Odpowiedź brzmiała jednoznacznie: „komunistą, panie władzo!" 53. Odpowiedź taka kosztowała Ratta drogo, gdyż dopatrzono się w niej działalności propagandowej. Przytoczone wypowiedzi świadczą najlepiej, że wśród więźniów panowała atmosfera głębokiego poczucia solidarności, niemniej jednak znaleźli się de-nuncjatorzy, z których usług chętnie korzystał komendant Sieg-muńt54. Zadenuncjowanych wrzucano do tzw. celi Маха Hólza, pełnej wody i brudu, bez światła. Więźniom podawano tu tylko chleb i wodę, a co trzy dni ciepłą wodnistą zupę. Zdarzały się przypadki, że więźniów całego obozu pozbawiano obiadu wzmaga- 61 B. Drewniak, Początki ruchu hitlerowskiego na Pomorzu Zachodnim, Poznań 1962, s. 154—155. Rząd hitlerowski złożył w związku z tym ostry protest rządowi norweskiemu. Na przyszłość Hitler zakazał Niemcom „po wsze czasy" przyjmowania nagrody Nobla. W hitlerowskich Niemczech ustanowiona została własna nagroda państwowa. Właśnie w związku z otrzymaną nagrodą naziści zmuszeni byli Ossietzkiego — ciężko chorego — wypuścić z obozu. Przeniesiono go do szpitala w Berlinie, gdzie pozostając w dalszym ciągu ipod nadzorem gestapo, zmarł 4 V1938 r. Pochowany został na cmentarzu Berlin-Pankow, przy Buchholzerstrasse. 52 В alk, op. cit., s. 20. 68 Har der, op. cit, s. 118. Pytanie dosłownie brzmiało: „Was hast du da? Was warst Du draussen? 64 „Folterh611e Sonnenburg"..., s. 37, autor podaje, że jednym z donosicieli był socjaldemokrata Boettcher. 41 jąc jednocześnie represje. 29 lipca 1933 r. gestapo berlińskie zawiadomiło komendę obozu: „W czasie narodowego dnia pracy został w nocy 27 lipca br. zniszczony przez komunistów Dąb Hindenburga, posadzony na polu (marszowym) w Berlinie-Tem-pelhof. Za karę wstrzymuje się na okres trzech dni wszystkim komunistycznym więźniom wydawanie obiadów. Decyzję powyższą należy więźniom ogłosić ze wskazaniem na karygodny czyn zniszczenia Dębu Hindenburga" M. Rozkaz wykonano z całą skrupulatnością dokładając do porządku dnia dodatkowe godziny musztry i nauki śpiewu. Jeden z więźniów, pastor kościoła ewangelickiego, cieszący się dużym poważaniem i autorytetem wśród więźniów, stojąc przy oknie swej celi i widząc nowe bestialstwa powiedział: „Myślę o tym, co by się stało, gdyby Jezus z Nazaretu wraz ze swymi uczniami znalazł się w tym piekle? Jako Żyda katowano by go do nieprzytomności, obcięto by mu włosy, kazano by mu wybijać paradeniarsze... Nie wolno o tym myśleć, jak daleko zeszliśmy już w Niemczech"56. A był to dopiero 1933 r. i siódmy zaledwie miesiąc objęcia władzy w Niemczech przez faszyzm. W tym samym czasie komendant obozu Siegmunt dowiedział się, że cały jego oddział policji i SA ma być w najbliższych dniach odkomenderowany z sonnenburskiego obozu. Nadzór zaś z dniem 1 sierpnia 1933 r. na mocy decyzji władz berlińskich miały przejąć oddziały SS odcinka (Abschnitlt) XII z Frankfurtu nad Odrą67. Komendant Siegmunt nie mógł się pogodzić z taką decyzją. Postanowił wytworzyć w obozie sytuację, która dowiodłaby, że jego „gwardia" jest w Sonnenburgu nie do zastąpienia. Środkiem takim mogła być według niego zainscenizowana prowokacja. Chodziło przede wszystkim o wywołanie wśród więźniów buntu, który usprawiedliwiałby użycie broni palnej. Już wkrótce pełniący 55 AOKBZH, zespół akt „Sonnenburg" — różne, sygn. VII/19/69, odpis pisma z 29 VII 1933 r. L. dz. 490/33. 56 „Folterholle Sonnenburg"..., s. 25. Pastor ten pochodził z okolic Sonnenburga. "Sprzeciwiał się sporządzaniu wspólnej listy wyborczej „Niemieckich Chrześcijan wspólnie z nazistami w ruchu kościelnym". 57 Harder, op. cit., s. 125. Abschnitt w ówczesnej strukturze organizacyjnej SS odpowiadał dywizji. Na czele odcinka XII stał SS-Oberfiihrer von dem Bach-Zelewski. 15IX1935 r. struktura ta uległa reorganizacji. Por. M a j e w s к i, op. cit., s. 21. 42 służbę SA-man „odkrył" na drzwiach sali nr 11 budynku środkowego hasło: „Czerwony Front" i napis, że w październiku zwycięży już komunizm. Dalsze wypadki potoczyły się według planu. Wyszukano podejrzanych, których sprowadzono do piwnic tortur. W wyniku podstępu 39 więźniów nieludzko skatowano. Prowokacja Siegmunta jednak nie udała się. Więźniowie zachowali spokój. Jedynym odruchem solidarności była zaintonowana na wszystkich oddziałach pieśń: „Ich hatte einen Kameraden" (Miałem dobrego towarzysza), która w sonnenburskiej katowni stała się pieśnią walki niemieckich antyfaszystów. Oddział szpitalny zajęli zmaltretowani. Nawet pełniący obowiązki lekarza w obozie burmistrz Sonnenburga Schutz, dla którego każdy chory więzień był symulantem, w tym przypadku protestował i udzielał skatowanym więźniom pomocy. Nowym komendantem obozu został były oficer pruski SS-Ober-sturmftihrer Albert Breuning68. Z chwilą objęcia obozu przez Breuninga, w miejsce dotychczasowych urzędników policji z berlińskiego oddziału specjalnego „Wecke", przyszli SS-mani. Natomiast załogę SA jako policję pomocniczą rozwiązano, tworząc równocześnie załogę wartowniczą. Sprawy administracyjne związane przede wszystkim z utrzymaniem obiektu w należytym stanie, np. remonty bieżące, konserwacje budynków itp., leżały w gestii dyrektora administracyjnego, niejakiego Reschkego, który był pracownikiem więziennictwa podległym Ministerstwu Sprawiedliwości. W związku z przejęciem obozu przez oddział SS sytuacja więźniów nie polepszyła się. Wręcz przeciwnie. Dotychczasowe szykanowanie więźniów przez SA-manów, jak stwierdza Fritz Lange w swoich wspomnieniach, można określać jako dzikie i zwyrodniałe. Natomiast Breuning wprowadził już pewien określony system niszczenia przeciwników, który konsekwentnie realizował przy pomocy 150 SS-manów stanowiących trzon załogi sonnenburskiej. Więźniowie, których stan wynosił wówczas około 1000 osób, po- 58 H a r d e r, op. cit., s. 124. Albert Breuning funkcją komendanta objął z dniem 1 VIII 1933 r. i pełnił ją do chwili rozwiązania obozu. 43 dzieleni zostali na odpowiednie grupy robocze. Na zewnątrz obozu zatrudniano ich przy budowie strzelnic (największy oddział liczył 90 więźniów), w ogrodnictwie oraz na stacji kolejowej, gdy nadchodziły większe transporty opału lub innych towarów. Wewnątrz obozu uruchomiono warsztat stolarski, szewski, krawiecki, ślusarski oraz warsztat naprawy samochodów. Dzienny koszt utrzymania więźnia nie przekraczał 35 do 36 fenigów. Na skutek ukazania się w niektórych więzieniach lub obozach ulotek propagandowychse, skierowanych przeciwko reżimowi hitlerowskiemu, sonnenburskim więźniom odebrano prawo korespondencji, przyjmowania jakichkolwiek wizyt najbliższej rodziny oraz zakazano przesyłek wszelkich paczek. SS-Obersturmfuhrer Breuning kontynuował doświadczenia poprzednich komendantów, pruska musztra, marsze oraz ćwiczenia gimnastyczne składały się na zasadniczy i podstawowy porządek dnia w obozie. 28 września 1933 r. Pruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało zarządzenie do wszystkich podległych mu jednostek administracyjnych i policji o jak najszybsze kierowanie zatrzymanych prewencyjnie, wobec których areszt nie może być uchylony, do obozów koncentracyjnych w Sonnenburgu i w Brandenburgu nad Hawelą. Zarządzeniem powyższym władze berlińskie zamierzały przede wszystkim zlikwidować istniejące dzikie obozy i areszty, będące wciąż jeszcze w gestii SA. Jak wynika z pisma prezydenta rejencji poczdamskiej z 6 listopada 1933 г., postanowiono również rozwiązać obóz SA w Oranienburgu. W cytowanym poniżej piśmie czytamy: „Obóz więźniów SA w Oranienburgu, w którym przebywa obecnie niespełna 600 po- 5« AOKBZH, zespól akt „KL Sonnenburg", sygn. VII/12/67. W okólniku (rozporządzeniu) w tym przedmiocie czytamy: „Wśród więźniów prewencyjnych w Gollnow (Goleniów — przyp. aut.) zostało wypuszczone w obieg czasopismo (w formacie jednej strony) pod tytułem »Panek głos proletariackich więźniów w Goleniowie. Pismo to ma typowy, podburzający, komunistyczny charakter i udowadnia, że działacze KPD wykorzystują — nawet w areszcie prewencyjnym — każdą okazję, by odbudować aparat partyjny i rozwijać propagandę komunistycznych idei. Proszę zawiadomić o tym wszystkich kierowników więzień, w których znajdują się więźniowie, oraz nakłonić ich, by nie dopuszczali przez odpowiedni nadzór i kontrolę do szerzenia wszelkiej państwowo wrogiej propagandy wśród więźniów...", odpis pisma z 28X1933 r. L. dz. Nr II G 1602/28 X 1933 r. 44 litycznych więźniów, proszę rozwiązać jeszcze przed 12 listopada br. 300 ludzi należy przewieźć pod odpowiednią eskortą do państwowego obozu koncentracyjnego w Sonnenburgu..., resztę więźniów odtransportować również pod eskortą do obozu koncentracyjnego w Brandenburgu. Więźniarki, gdyby ewentualnie przebywały w Oranienburgu, należy przetransportować do prowincjonalnego domu pracy w Moringen, okręg rejencyjny Hildes-heim" m. W tej sytuacji obóz koncentracyjny w Sonnenburgu przez cały październik i listopad 1933 r. przyjmował nowe transporty więźniów. Pomimo że również w tym okresie następowały zwolnienia, stan więźniów osiągnął wówczas swoją maksymalną liczbę 1226 osób. W powojennym procesie przeciwko Heinzowi Adrianowi, który toczył się przed Sądem Okręgowym w Schwerinie w dniach od 28 do 29 września 1948 г., zeznawało przeszło 60 świadków, byłych więźniów politycznych, również między innymi z Sonnen-burga. Zeznania tych świadków najlepiej oddały atmosferę grozy systemu wprowadzonego przez oddziały SS w sonnenburskim obozie. Na przykład pewnego dnia kilku SS-manów z tryumfem przyprowadziło do obozu kupca Ullmanna z dwoma synami. Ojciec miał około 50, a synowie 20 i 30 lat. SS-mani podawali sobie z ust do ust wiadomość: „Przybyły trzy żydowskie świnie! Tych to my wykończymy". Całkowicie onieśmielonego ojca z dwoma synami zabrano najpierw do „biura przyjęć". Znajdujący się tam przypadkowo więźniowie słyszeli, jak ich informowano, że w Sonnenburgu czekają na nich „najprzyjemniejsze rzeczy". Wkrótce potem usłyszano pierwsze krzyki i wołanie o pomoc dochodzące z piwnic wschodniego skrzydła. Po pewnym czasie zawołano trzech torturowanych do magazynu po odbiór ubrań więziennych, косу і naczyń. Jeden z nich — był to ojciec i— leżał jednak ciężko pobity i nie mógł się podnieść. Obaj synowie mieli porozbijane głowy, rany na twarzach i ramionach. Byli tak 60 AOKBZH, zespół akt „KL Sonnenburg", sygn. УИ/12/67 г., odpis pisma z 6 XI 1933 r. L.dz. I Pol. g 6364. 4 o opuchnięci, że więźniowie, którzy jeszcze niedawno ich widzieli, nie mogli ich teraz rozpoznać. Wieczorem rozegrało się jednak najstraszniejsze przedstawienie. Wszyscy trzej Żydzi musieli wraz z innymi nowo przybyłymi stawić się na placu dziedzińca wschodniego. Tutaj kazano im biegać. Gdy ojciec na widok bitych synów zaczął krzyczeć, że traci zmysły, SS-mani Hóhne, Max Muller i Heinz Adrian wymyślili nową zabawę. Kazali synom mieszać rękami w kuble z ekskrementami i tam szukać rozumu ojca61. Zeznając w procesie Erich Wiesner powiedział: „Pewnego razu w czasie przybycia do Sonnenburga około 90 nowych więźniów, komendant przemówił do nich podkreślając, że bicie w obozie koncentracyjnym jest tylko groźną propagandą. Następnie kazał wystąpić tym, którzy zosltali ewentualnie pobici. Około 20 osób wystąpiło. Wówczas SS-man Adrian rozpoczął swoje «urzędowaniem Przez całą godzinę byli oni maltretowani, a potem musieli ustawić się w szeregu. Na ponowne pytanie komendanta, kto został pobity, już nikt się nie zgłosił"62. Zbrodni w Sonnenburgu dokonywano przy pełnej aprobacie Goringa, a sprawcy mieli zapewnioną z jego strony ochronę.63 W pierwszych dniach listopada 1933 r. obozowy terror trochę złagodniał. Był to okres przygotowywania się NSDAP do wyborów, które wyznaczono na 12 listopada tegoż roku. Komendantura obozu liczyła na pozyskanie głosów więźniów dla reżimu. Zezwolono im na przyjmowanie paczek, listów, a nawet zaopa- 61 Akta Sądu Okęgowego w Schwerinie Ks 75/47. SS-Scharfiihrera H. Adriana skazano na karę śmierci. Wyrok został wykonany 8 XII 1948 r. przez rozstrzelanie w zakładzie karnym w Dreibergen-Biitzow. 62 ASO Schwerin Ks 75/47, zeznanie świadka E. Wiesnera. e» AOKBZH, zspół akt „KL Sonnenburg", sygn. VII/12/67 r. W piśmie skierowanym do prezydentów rejencyjnych z 4 X 1933 г., Goring pisze: „Po rozbiciu w kraju organizacji komunistycznych reszta podżegaczy komunistycznych próbuje przeszkodzić w budownictwie państwa narodowosocja-listycznego. Swoją działalność wichrzycielską prowadzą w szczególności przez rozdawanie ulotek i sprowadzanych z zagranicy broszurek. Niniejszym nakazuję wszystkim funkcjonariuszom policji, żeby wszelkimi środkami przeciwdziałali tej akcji. W stosunku do osób rozdających ulotki, które nie usłuchają wezwania urzędników policyjnych, należy bezwzględnie użyć broni palnej. Będę krył tych funkcjonariuszy, którzy działają zgodnie z. niniejszym rozkazem. Urzędnicy, którzy utrudniają skuteczne zwalczanie wrogich państwu machinacji, muszą liczyć się z karą..." 46 trywano ich w gazety „Volkischer Beobaehter" oraz „Vorwarts". Rozdawano papierosy skonfiskowane więźniom podczas zakazu doręczania paczek itp. Przedstawiciel Ministerstwa Propagandy Rzeszy, niejaki Linde-mann, przemawiając do więźniów powiedział bez żadnych osłonek: ,,My jesteśmy zwycięzcami, a wy więźniami, rewolucja jeszcze nie skończona. O jej końcu, a więc i waszym losie decydujemy my. Z okazji wyborów do parlamentu otrzymujecie szczególną szansę, wasze położenie, wasze zwolnienie i w ogóle wszystko zależy od waszego »tak« w dniu 12 listopada" M. Jaki był wynik głosowania w sonnenburskim obozie, nikt się nie dowiedział. W każdym razie rezultat wyborów nie przypadł - do gustu Breuningowi. Dla więźniów sukces wyborczy NSDAP przejawił się w jeszcze surowszym rygorze i wściekłych zapowiedziach SS-manów: „My was jeszcze nauczymy wybierać". O sonnenburskich zbrodniach cywilizowany świat dowiadywał się coraz częściej. Wstrząsem dla opinii publicznej okazała się opublikowana w sierpniu 1933 r. w Bazylei „Brunatna księga". Księga ta, wydana przez Światowy Komitet Ofiar Faszyzmu, była pierwszym synltetycznym dokumentem obrazującym terror reżimu hitlerowskiego w pierwszych jego miesiącach po zdobyciu władzy. „Brunatna księga" dużo miejsca poświęcała obozowi sonnęnburskiemu. Drugim dokumentem, który wywarł wielkie wrażenie, zwłaszcza w społeczeństwie amerykańskim, były opublikowane tam pamiętniki więźnia, któremu udało się zbiec z Sonnenburga65. Na ujawnienie jednak tych dokumentów decydujący wpływ miała konspiracyjna działalność sonnenburskich więźniów komunistycznych. Już w kwietniu 1933 г., zaraz po sprowadzeniu pierwszych transportów, w skład zakonspirowanego kierownictwa KPD wchodzili m. in.: Ernst Schneller, Erich Stein-furth, Ottomar Geschke, Walter Stocker oraz Ernst Grube. Do pierwszych zadań zakonspirowanej grupy należało organizowanie przekazywania wiadomości na zewnątrz, rozwijanie akcji solidarnościowej oraz czuwanie nad całością życia obozowego. Mimo skrupulatnej kontroli listów i paczek udało się więźniom 64 Harder, op. cit, s. 126. 05 The Sonnenburg Torturę Camp, New York 1934. 47 w brudnej bieliźnie, chusteczkach (często zupełnie skrwawionych) donieść swoim najbliższym o ich nieludzkim położeniu i traktowaniu. W krótkim czasie funkcyjnymi w obozie byli tylko zaufani ludzie. Konspiratorom udało się podistawić jednego z zaufanyoh członków partii (Demutha) dyrektorowi administracyjnemu w charakterze sekretarza. Przez niego uzyskiwano informacje o treści korespondencji prowadzonej między zarządem obozu a prezydium policji lub pruskim Ministerstwem Spraw Wewnętrznych. Również odpowiednich ludzi umieszczano w wydziale zaopatrzenia i sprzętu, w kuchni, rewirze, w kompanii rzemieślniczej i innych działach obozu. Jak wielkie znaczenie miały te formy organizacji konspiracyjnej, świadczą najlepiej fakty, kiedy funkcjonariusze obozowi w wyrafinowany sposób zabrali się do systematycznego maltretowania Schnellera, Bernsteina, Ossietzkiego i innych. Gdy ich żony uzyskały zezwolenie na rozmowę z więźniami, na zewnątrz dowiedziano się po raz pierwszy o panującym terrorze w Sormenburgu. W walizce Stockera, która miała podwójne dno, przemycano razem z podawaną czystą bielizną lub oddawaną brudną cenne informacje. Wśród nich docierały do więźniów egzemplarze „Rotę Fahne". Erich Steinfurth pisał listy do żony wiecznym piórem napełnionym sympatycznym atramentem, przekazując jej szczegółowe informacje o stosunkach panujących w obozie. Materiały uzyskane w" ten sposób Elza Steinfurth przepisywała na maszynie i odbitki przekazywała zainteresowanym członkom z kierownictwa partiiM. Zlecanie przez kierownictwo więzienia różnorodnych czynności samym więźniom spowodowało, że ci ostatni uzyskali prawo przekraczania w niektórych przypadkach bramy więziennej. I tak np. Fritz Lange i Hermann Frankę co najmniej raz w tygodniu odwiedzali tartak, drukarnię i sklepy w miasteczku. Więźniów pilnował wówczas tylko jeden strażnik. Umożliwiło to zorganizowanie w domu pewnego sklepikarza punktu kontaktowego. Drugi taki punkt znajdował się na poczcie. Była nim normalna skrytka pocz- 00 AOKBZH, zespół akt „KL Sonnenburg", sygn. VII/12/67, odpis sprawozdania gestapo z 30 XI1933 r. z przeprowadzonego śledztwa w sprawie przenikania wiadomości na zewnątrz obozu. 48 towa wynajęta na w ogóle nie istniejącego mieszkańca Sonnen-burga. . W czasie takiej akcji milczenie strażnika zapewniała prowizja wypłacana mu każdorazowo przez sklepikarzy należących do konspiracji. Dzięki zabiegom udało się więźniom przemycić na teren obozu nawet pokaźnych rozmiarów radioodbiornik. „To brzmi prawie nieprawdopodobnie — pisze Wiesner — ale mieliśmy w Sonnenburgu połączenie z radiem Moskwa" 67. Szczególnym jednak zainteresowaniem obozowego kierownictwa KPD cieszyła się kartoteka ewidencyjna więźniów. W lipcu 1933 г., na polecenie władz gestapo z Berlina, komendantura miała założyć dokładną kartotekę obozową według ściśle określonego wzoru. Tajne pismo w tej sprawie przechwycone zostało przez więźniów, którzy zaproponowali dyrektorowi administracyjnemu obozu Reschkemu wykonanie spisów ewidencyjnych według zmodyfikowanych przez siebie wzorów. Oczywiście, niektóre rubryki ważne dla gestapo zostały celowo pominięte. Dopiero po przyjęciu projektu karty ewidencyjnej, wraz z bieżącą pocztą podrzucono pismo w tej sprawie przysłane z Berlina. Wykorzystując antagonizm, jaki istniał wtedy między administracją obozu a gestapo, konspiratorzy zdołali przeforsować swoją koncepcję. Już po kilku miesiącach okazało się, że podjęte ryzyko sowicie się opłaciło. Kiedy w grudniu 1933 r. zwolniony został członek KPD Fritz Lange, podejrzany potem o udzielanie pomocy w ucieczce innemu więźniowi, komenda obozu nie zdołała ustalić, dokąd się udał zwolniony więzień. Również nie udało się ująć zbiegłego z obozu 27 listopada 1933 r. Richarda Knaaka, któremu zamierzano wytoczyć sprawę o zdradę stanu. W obawie przed kompromitacją administracja obozu sprawę zataiła przed swą władzą zwierzchnią, tym bardziej że wydrukowano według wzoru podanego przez więźniów aż 5000 kartotek. Dzięki akcji solidarnie prowadzonej przez konspiracyjną grupę KPD zbrodni popełnionych na więźniach Sonnenburga nie udało 67 W i e s n e r, op. cit., s. 208. 4 — Obóz koncentracyjny 19 się zachować w tajemnicy. Niemniej jednak gestapo, dokonując w lipcu 1933 r. dalszych aresztowań działaczy KPD, wpadło na trop konspiracyjnej grupy z Sonnenburga. W toku przeprowadzonej rewizji w biurach „Czerwonej Pomocy" (Rotę Hilfe) w Berlinie znaleziono między innymi sprawozdanie z 16 lipca 1933 г., które w sposób jednoznaczny informowało o życiu w obozie koncentracyjnym w Sonnenburgu. Prowadzącym dochodzenie udało się ustalić, że autorem tej informacji był Erich Steinfurth. W jednym ze sprawozdań funkcjonariusza gestapo czytamy: „W celu uzyskania dowodów na to, że wymieniony w ostatnim sprawozdaniu Steinfurth za pomocą sympatycznego atramentu rzeczywiście przekazuje swej żonie wiadomości o sytuacji w obozie, niżej podpisany ustalił z komendantem obozu, aby pocztę (przychodzącą i odchodzącą) 9 wybitnych osobistości, mianowicie dr. Fritza Auslandera, Fritza Benscha, Waltera Dittbendera, Otto-mara Geschkego, Wilhelma Kaspera, Ernsta Oberdorstera, Karla von Ossietzkiego, Ericha Steinfurtha i Waltera Stockera kierować najpierw do właściwego urzędu dla przeprowadzenia specjalnej kontroli. Po sprawdzeniu przesyłki należy ją natychmiast zwracać do Sonnenburga w celu jej doręczenia lub przesłania dalej"6S. Z innego sprawozdania gestapo z 19 marca 1934 r. dowiadujemy się, że były komunistyczny poseł do Reichstagu Erich Steinfurth przyznał się do wysyłania za pośrednictwem żony relacji o sytuacji i nastrojach panujących w obozie sonnenburskim. Z dalszych wywodów pisma wynika, iż Steinfurtha 2 lutego 1934 roku zastrzelono w czasie „próby" ucieczki69. Do najbardziej okrutnych oprawców w sonnenburskim obozie należeli obaj pierwsi komendanci obozu, funkcjonariusze policji berlińskiej Paessler i Siegmunt oraz polizeiwachtmeister Wagner. Spośród SA-manów na miano zbrodniarzy zasłużyli: Paul Stern- 88 AOKBZH, zespół akt „KL Sonnenburg", sygn. VII/12/67, odpis pisma z 30 XI1933 г., sprawozdanie asystenta kryminalnego Goringa. «9 AOKBZH, zespół akt „KL Sonnenburg", sygn. VII/12/67, odpis pisma z 19 III 1934 r. sporządzony przez st. asystenta kryminalnego Goringa. 2 II1934 r. Ericha Steinfurtha wywieziono z Sonnenburga do lasku w pobliżu Kostrzyna nad Odrą i tam „w czasie próby ucieczki" zastrzelono. Razem z Steinfurthem zginęli wówczas: Rudolf Schwarz, Johann Schehr oraz Eugen Schonhaar. W zbrodni brał udział gestapowiec Helmuth Elsholts, Por. „Neues Leben", Berlin Nr 12/1972, artykuł Elsy Steinfurth. 50 kieker, Schmidt, słynny Bauer, zwany przez więźniów „Ochsen-kopf", oraz SA-Sturmfuhrer Jahr, starający się doprowadzić reżim terroru obozowego do perfekcji. Do oprawców z SS-mańskiej załogi obozowej zaliczyć należy: SS-Obersturmftihrera Breunin-ga, jego zastępcę Hammela, Knochla — adiutanta komendanta obozu oraz Hóhnego. Inni zbrodniarze to Heinz Adrian, zwany postrachem lub „piwnicznym" Sonnenburga, Max Muller, Helmuth Elsholtz, Gruzke, Erich Schween, Paul Hanock, Rudolf Kaschke, Erich Sommerfeld oraz Robert Heinze. W pierwszej połowie grudnia 1933 r. rozpoczęto zwalniać z obozu mniej „niebezpiecznych" więźniów. Wśród zwolnionych znajdowali się: Otto Neumann, Karl Mtinz, Franz Jechalik, Franz Neidebrechen, Alfred Puram oraz Hermann Balzer — wszyscy funkcjonariusze KPD. Ponadto zwolniono: Heinricha Witta, funkcjonariusza SPD, i 23 innych więźniów. 17 grudnia 1933 r. zwolniono z obozu następną partię więźniów, między innymi: Wilhelma Móhle, Johannesa Buscha oraz Wilhelma Kreatza — funkcjonariuszy KPD i 10 innych więźniów zatrzymanych za „knowania" komunistyczne. 22 grudnia 1933 r. zwolniono Richarda Mischkata, członka SPD oraz trzech działaczy komunistycznych, a mianowicie: Erwina Lehmanna, Маха Martensa i Herberta Wirnleina. Więźniów „niebezpiecznych" rozpoczęto przenosić do innych zakładów karnych lub obozów koncentracyjnych TO. W marcu natomiast przetransportowano największą liczbę więźniów do obozu koncentracyjnego w Lichtenburgu. koło Torgau. Główną przyczyną tych decyzji było żądanie Ministerstwa Sprawiedliwości Rzeszy ponownego przekazania więzienia sonnenbur-skiego pod zarząd resortu sprawiedliwości. W jednej z petycji skierowanych do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w tej sprawie 18 grudnia 1933 r. czytamy: „liczba więźniów w zakładach karnych wzrosła do 60 000, przy czym możliwości rozmieszczenia w tychże zakładach- wynoszą tylko 41 000... W tych okolicznościach jestem, niestety, zmuszony prosić o natychmiastowe oddanie do naszej dyspozycji zakładu karnego w Sonnenburgu. po- n Kiessling, op. cit, s. 186—191. 51 nieważ zarząd resortu sprawiedliwości nie może się dłużej obywać bez tego obiektu" я. Znamienny w tej sprawie jest jeszcze jeden fakt. Otóż gauleiter Wilhelm Kubę w grudniu 1933 г., jako najwyższy zwierzchnik partyjny okręgu frankfurckiego, usiłował bezskutecznie powstrzymać wstępne decyzje o likwidacji obozu. Okólnik gestapo z 23 kwietnia 1934 r. ostatecznie zawiadamiał, że państwowe obozy koncentracyjne w Brandenburgu i Sonnen-burgu zostały rozwiązane72. Tak więc obóz koncentracyjny w Sonnenburgu istniał ponad rok. Likwidacja jego polegała jedynie na przywróceniu obozowi rangi więzienia karnego, aby w latach II wojny światowej stało się ono miejscem kaźni i masowych mordów obywateli wielu narodowości. 71 AOKBZH, zespół akt „KL Sonnenburg", sygn. VII/12/67, s. 49—50, odpis pisma z 18X111933 r. 72 AOKBZH, Ds 6/66, t. V, s. 83. Faktycznie już 27 III 1934 r. przekazano zakład karny w Sonnenburgu organom więziennictwa. Natomiast oficjalne ogłoszenie w okólniku policyjnym o tym fakcie nastąpiło dopiero 23IV1934 r. / Rozdział III Sonnenburg w systemie hitlerowskiego więziennictwa w latach 1934-1942 W systemie hitlerowskiego, szeroko rozbudowanego aparatu terroru niepoślednią rolę odegrały więzienia oraz karne obozy sądowe podległe Ministerstwu Sprawiedliwości III Rzeszy. Więziennictwo hitlerowskie, które w pełni wykonało zadania postawione przez reżim, nie stanowiło jednak pod względem organizacyjnym monolitu. Część więziennictwa hitlerowskiego podlegała bezpośrednio aparatowi policyjnemu, a-przede wszystkim policji bezpieczeństwa oraz policji porządkowej. Więzienia te, zwłaszcza polityczne, nadzorowane były przez Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) w Berlinie. Drugi olbrzymi pion w systemie więziennictwa hitlerowskich Niemiec stanowiły zakłady karne i obozy podległe Ministerstwu Sprawiedliwości Rzeszy (Reichsjustizministerium) 1. Więzienia te nosiły ogólną nazwę więzień sądowych (Gerichts-gefangnisse) i dzieliły się na zakłady samodzielne (Selbststandige Gefdngnisse) oraz na zakłady mniejsze — przysądowe (Gerićhts-gefangnis)г. Najwyższą władzę nad więzieniami sądowymi sprawowało Ministerstwo Sprawiedliwości (Reichsjustizministerium), natomiast łA. Konieczny, Pod rządami wojennego prawa karnego Trzeciej Rzeszy 1939—1945, Warszawa 1972, s. 280. Dla obozów podległych Ministerstwu Sprawiedliwości został w połowie 1934 r. uruchomiony centralny zarząd z siedzibą w Papenburgu (Zentralverwaltung der Strafgefangenen-lager), którego administrację powierzono specjalnemu pełnomocnikowi Ministerstwa Sprawiedliwości, 2 St. Nawrocki, Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce (cyt. GKBZHwP), t. XXVII, Warszawa 1977, s. 75—76. 53 w okręgach Wyższych Sądów Krajowych (Oberlandesgerichte — OLG) władzą (Hohere Vollzugsbehorde) był prokurator generalny. Na czele więzienia stał kierownik (Amtsleiter) lub naczelnik względnie dyrektor jako Vóllzugsbehorde. Nadzór nad wykonywaniem kar orzekanych przez sądy powszechne spawowali sędziowie sądów obwodowych, nadprokura-torzy przy sądach krajowych (Landgericht) oraz prokurator generalny, działający przy każdym urzędzie prezydenta tzw. sądu nadkrajowego (Oberlandesgerichtsprasident), sprawujący nadzór nad całym sądownictwem powszechnym na terenie danego okręgu administracyjnego. W latach 1933—1945 na obszarze Środkowego Nadodrza, który do 1945 r. wchodzi w skład III Rzeszy (Altreich) w pionie sądowym, a zatem i więziennictwa nadzorowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości, działały następujące sądy oraz więzienia: 1. Wyższy Sąd Krajowy (Kammergericht) w Berlinie, któremu podlegały Sądy Krajowe (Landgericht) w Gubinie i Gorzowie Wlkp. oraz 107 sądów obwodowych (Amtsgericht)3. Sądowi Krajowemu w Gubinie podlegały więzienia sądowe w Krośnie Odrzańskim, Lubsku oraz Świebodzinie. Natomiast Sąd Krajowy w Gorzowie Wielkopolskim nadzorował więzienia w Gorzowie, Kostrzynie, Witnicy, Strzelcach Krajeńskich, Dobiegniewie, Dębnie, Drezdenku, Choszcznie oraz w Myśliborzu. 2. Wyższemu Sądowi Krajowemu (Oberlandgerieht) w Kwidzynie (Marienwerder) podlegał Sąd Krajowy w Międzyrzeczu i więzienia sądowe oraz 23 sądy obwodowe4. 3. Wyższy Sąd Krajowy (Oberlandgerieht) we Wrocławiu, któremu podlegał Sąd Krajowy w Głogowie wraz z 84 sądami obwo- s AOKBZH, zespół akt „Więzienia i areszty", sygn. VII/18/69 s. 19—20, materiały badawczo-dokumentacyjne. Wyższemu Sądowi Krajowemu (Kammergericht) w Berlinie podlegało 8 sądów krajowych (Landgerichte) w Berlinie, Cottbus, Frankfurcie nad Odrą, Guben, Landsbergu, Neuruppin, Poczdamie oraz Prenzlau. Autor wymienia w pracy tylko sądy i więzienia, które znajdowały się na Ziemi Lubuskiej. 4 AOKBZH, zespół akt „Więzienia i areszty", sygn. VII/18/69, s. 19—20. Wyższy Sąd Krajowy w Kwidzynie obejmował Sądy Krajowe: w Elblągu, Międzyrzeczu oraz w Pile. W latach 1942—1943 okręg ten został zlikwidowany. Sąd Krajowy w Międzyrzeczu podlegał Wyższemu Sądowi Krajowemu w Berlinie. 54 oMyślibór? S OKRĘG REJENCJI PIŁA ,JMrzelce ^Krajeńskie Gorzów Wielkopolski 4_-----,— Oborniki ^Kostrzyn 'до Słońsk Skwierzyna0 d > Międzychód Ї Międzyrzecz | Од [Frankfurt ii Odrij > Swieckp OKRĘG REJENCJI ero:ce І - * / Szamotuły POZNAŃ! o Nowy Tomyśl FRANKFURT n.Od ^ Świebodzin #^ 4 KRAJ WARTY' (WARTHELAND) ° Kościan \ ^~ Zielona Gura І ■\/ч, Lubsko OKRĘG REJENCJI LEGNICA -П / Szprotawa granice krajów granice rejencji D obozy karne Д więzienia podiegfe,wyższym sądom krajowym Obozy karne i więzienia na Środkowym Nadodrzu dowymi i więzieniami sądowymi w Głogowie, Nowej Soli oraz w Zielonej Górze5. Wyższemu Sądowi Krajowemu (Kammergericht) w Berlinie 5 AOKBZH, zespól akt „Więzienia i areszty", sygn. VII/18/69, s. 19—21. Wyższy Sąd Krajowy we Wrocławiu obejmował 9 sądów krajowych: we Wrocławiu, Brzegu, Kłodzku, Głogowie, Zgorzelcu, Jeleniej Górze, Legnicy, Oleśnicy oraz Świdnicy. 55 podlegało bezpośrednio ciężkie więzienie w -Śonnenburgu, które należało do samodzielnych zakładów karnych (Selbststandige Vollzugsanstalten)6. Zakładowi temu podlegało również miejscowe więzienie sądowe — Geriehtsgefangnis Sonnenburg, w którym skazani odbywali najniższe kary pozbawienia wolności w zasadzie od 14 dni do 3 miesięcy aresztu'. Jak wykazały badania, w dniu 1 lutego 1941 r. więziono w nim 12 mężczyzn8. Ponadto w 1940 r. ciężkie więzienie w Sonnen-burgu utworzyło w Skwierzynie filię roboczą (Aussenarbeitsstelle d. Zuchthausses Sonnenburg), zatrudniając więźniów w fabryce amunicji *. Na czele administracji samodzielnych zakładów karnych (Selbststandige Vollzugsanstalten) stał specjalnie powołany zwierzchnik („des Hoheren" lub „des gehobenen Dienstes"). Wykonywano tutaj kary na mocy wyroku Trybunału Ludowego i senatów I instancji Wyższych Sądów Krajowych, za zdradę stanu, kary orzekane przez sądy SS, policji i Wehrmachtu, dla skazanych po raz pierwszy i dla recydywistów, dla osób różnej narodowości. Osadzano w nich więźniów z kilku okręgów sądowych. Do największych więzień rozlokowanych na Środkowym Nad-odrzu, które zwłaszcza w latach II wojny światowej odegrały szczególną rolę w systemie eksterminacji obywateli wielu narodowości, zaliczyć należy: zakłady karne w Głogowie, Gorzowie, Gubinie, Międzyrzeczu, Świebodzinie oraz ciężkie więzienie w Son-nenburgu, które było jedynym zakładem karnym w Okręgu Kammergericht-Berlin, położonym na obecnych terenach Polski. Na organizację wewnętrzną tego właśnie zakładu i jego antyhumanitarne warunki można rzucić nieco światła, ukazując nie znany dotąd system więziennictwa jako instrument realizacji hitlerowskiej polityki eksterminacyjnej. 0 AGKBZHwP. M II 629/1, Vollstreckungsplan fur den Kammerge-rkhtsbezirk 1937/1944, s. 14. 7 J. Adamska, Biuletyn GKBZHwP, Warszawa 1979, t. XXIX, s. 110. 8 AGKBZHwP, Verzeichnis der selbstandigen Volłzugsanstalten der Reichsjustizverwaltung 11/290/12. 8 Obozy hitlerowskie na ziemiach polskich, Warszawa 1979, s. 456. 56 W latach 1934—1938 w sonnenburskim ciężkim więzieniu odbywali karę pozbawienia wolności w zasadzie niemieccy kryminaliści. Na początku 1939 r. więźniowie z karami powyżej 5 lat i z karą dożywocia zostali przeniesieni do zakładów karnych, jak Brandenburg-Gorden i innych. Najprawdopodobniej decyzję taką podjęto ze względu na przygotowania wojenne i bliskość granicy polskiej. Początkowy okres działalności więzienia z chwilą wybuchu II wojny światowej pozostaje bliżej nie znany. Pierwszym więźniem Polakiem, którego skierował sąd w Świebodzinie {Amtsgericht) 28 listopada 1939 r. do Sonnenburga, był Roman Wosiewicz.10 Ustalono ponadto, iż od połowy 1941 r. przebywał tam również drugi Polak o nazwisku Edward Barth skierowany przez gestapo w Łodzi u. Na podstawie zachowanych materiałów wiemy, że 31 sierpnia 1940 r. w sonnenburskim zakładzie karnym było 289 mężczyzn a. Pierwsze informacje o więzieniu oparte są na zeznaniach świadków, byłych więźniów Sonnenburga z 1941 r. W tym okresie odbywali kary zwykli kryminaliści niemieccy, osoby uchylające się od służby w Wehrmachcie oraz nieliczni Niemcy osadzeni za niedozwolone słuchanie radiowych audycji zagranicznych, niele-galny handel oraz inne drobne przestępstwa gospodarcze lub pospolite. Dyrektorem więzienia był wówczas radca rządowy dr Wagner, którego z ramienia Wyższego Sądu Krajowego (Kammergericht) w Berlinie nadzorował jako władza wykonawcza prokurator generalny. Nadto więzienie sonnenburskie, jako zakład samodzielny, podlegało w sprawach wykonania orzeczonych kar i administracji bezpośrednio Wydziałowi V Ministerstwa Sprawiedliwości Rzeszy 13. 10 Archiwum Państwowe Świebodzin, zespół akt „miasto Świebodzin", sygn. 1944, s. 187. Por. AOKBZH, Ds 6/66, s. 957. Dalsze losy tego więźnia są nie znane. » AOKBZH Ds 6/66, zeznanie Małgorzaty Barth. 18 AGKBZHwP, — zbiór fotokopii, sygn. II 575 Archiwum Arolsen. Por. AOKBZH, Ds 6/66, t. I, s. 37. 13 AOKBZH, Ds 6/66, t. I, s. 83. Kolejnymi kierownikami Wydziału V w latach 1939—1945 byli: Engert, Marx, Eichler, Hechner. Por. Ryszka, op. cit. — schemat organizacji i podziału kompetencji w Ministerstwie Sprawiedliwości Rzeszy w latach 1939—1945. 57 ). Obok Niemców naj icz wtym czasie Polacy". 2 ■em 4 grudnia 1941 .rozporz i żydów na „wschodnich Łów - obywateli polskich p. :942 г zmalała w Sonnenburgu к taki utrzymywał się aż do e myśl wspomnianego wyżej 1 :enia mogła być orzeczona ty ywateli narodów uznanych za sunku do osób wyłączonych spod pi Więźniowie podlegający temu pra zów karnych. Natomiast nieliczni p stawiono w Sonnenburgu lub któ bywali tam karę, odpowiadali wari tego prawa u. a Podstawie zachowanej numei la«o ustalić, iż do połowy 1942 tam karę pozbawienia wolność ■^acja wewnątrzwięzienna Rwania kary, które do 1940 i *> Każda bowiem administ] 'zala swoje przepisy. Dlat. 7 Minister sprawiedliwości powadził nowy regulamir eh hitlerowskich Niemk ■vab2aSady dla obywających • * Pierwszych sześciu mn -M. %«. Ds 6/66, t Iv , „B „ Л iBdo °Spie«!»a1 Y'. * 136' ZeZI" Л «I a 5 s- 139 S k '' Polska P' У Ib- ^ S V Іи^Ивд ut Cit' s- 117- Spod ■ terenach V\4łeg0 Państw Ь ^górniczych p°lsklch wchodź ' "^«ichunE iL teI.enów Nadre I. seereich d°f 5ienst un<* V s- 5. aer Reichsjustizv< W pierwszych latach wojny na stosunkowo niski stan liczbowy więźniów w Sonnenburgu, rekrutujących się głównie z przestępców niemieckich, duży wpływ wywarło rozporządzenie Ministerialnej Rady Obrony Rzeszy z 11 czerwca 1940 r. w sprawie egzekucji kar pozbawienia wolności, które zostały orzeczone za czyny popełnione w czasie trwania wojny. Ustalono bowiem na podstawie powyższego rozporządzenia zasadę, że kary ciężkiego więzienia (Zuchthaus) orzeczone za czyny popełnione podczas trwającej wojny podlegały zawieszeniu. Dla skazanych oznaczało to po prostu, że do czasu zakończenia II wojny światowej będą pozbawieni wolności, ale odbywanie orzeczonej kary miało się rozpocząć dopiero w momencie zakończenia wojny.14 Wszystko to zmierzało do stworzenia takich środków represyjnych, które odstraszyłyby mężczyzn w wieku poborowym przed umyślnym popełnianiem przestępstw (zachowując ich w ten sposób dla potrzeb Wehrmachtu). Należy również pamiętać, iż niewątpliwie duży, a niejednokrotnie zasadniczy wpływ na powyższy stan rzeczy miały także zwycięstwa hitlerowskich Niemiec odnoszone na wszystkich frontach. Po raz pierwszy większe grupy więźniów, wśród których byli między innymi Polacy, nadeszły do sonnenburskiego zakładu na początku 1941 r. z obozu karnego podlegającego Ministerstwu Sprawiedliwości w Griebo koło Coswig, o nazwie „Strafgefan-genenlager Elberegulierung" 15. Wchodził on w skład całego zespołu obozów karnych podległych Ministerstwu Sprawiedliwości, które miało centralny zarząd tych obozów w Papenburgu, skąd w późniejszych latach niejednokrotnie nadchodziły transporty obywateli państw zachodnich do Sonnenburga ". Więźniowie zatrudnieni byli w miejscowych warsztatach krawieckich, stolarskich oraz przy rozbudowie zakładów amunicyjnych i budowie bocznicy kolejowej w pobliskich Lemierzycach 14 AOKBZH, zespół akt „Więzienia i areszty", sygn. VII/18/69, s, 48—49 RGB 1, s. 877 — Verordnung iiber die Vollstreckung von Freiheitsstrafen wegen einer wahrend des Krieges begangenen Tat. 15 AOKBZH, Ds 6/66, t. II, s. 204, zeznania świadka Józefa Wójcika. 16 A. Hohengarten, Die Emsland Strafgefangenenlager, „Les Sac-rifies", Nr 1/1973. 58 (Limmritz). Obok Niemców najliczniejszą grupę wśród więźniów stanowili w tym czasie Polacy17. Z chwilą wprowadzenia jednak z dniem 4 grudnia 1941 r. rozporządzenia o prawie karnym dla Polaków i Żydów na „wschodnich ziemiach wcielonych"18, liczba więźniów — obywateli polskich pod koniec pierwszego kwartału 1942 r. zmalała w Sonnenburgu do pojedynczych przypadków. Stan taki utrzymywał się aż do ewakuacji więzienia w 1945 r. W myśl wspomnianego wyżej PoZenstrajrecht kara ciężkiego więzienia mogła być orzeczona tylko w stosunku do Niemców i obywateli narodów uznanych za germańskie, a ponadto w stosunku do osób wyłączonych spod prawa dla Polaków i Żydów. Więźniowie podlegający temu prawu zostali przeniesieni do obozów karnych. Natomiast nieliczni polscy więźniowie, których pozostawiono w Sonnenburgu lub którzy w późniejszych latach odbywali tam karę, odpowiadali warunkom wyłączającym ich spod tego prawa19. Na podstawie zachowanej numeracji poszczególnych więźniów zdołano ustalić, iż do połowy 1942 r. liczba więźniów odsiadujących tam karę pozbawienia wolności nie przekraczała 610 osób. Organizacja wewnątrzwięzienna opierała się na regulaminach egzekwowania kary, które do 1940 r. były w Trzeciej Rzeszy niejednolite, każda bowiem administracja sądownictwa krajowego wprowadzała swoje przepisy. Dlatego też w celu ujednolicenia przepisów minister sprawiedliwości III Rzeszy Gurtner 22 lipca 1940 r. wprowadził nowy regulamin, który odtąd obowiązywał na terenie całych hitlerowskich Niemiec". Ogólne zasady dla odbywających karę ciężkiego więzienia przewidywały: w pierwszych sześciu miesiącach przebywanie więźnia 17 AOKBZH, Ds 6/66, t. IV, s. 136, zeznanie Józefa Knasta. 18 K.M. Pospieszalski, Polska pod niemieckim prawem 1939—1945, Poznań 1946, s. 139. 19 Adam sika, op. cit, s. 117. Spod prawa tego wyłączono Polaków., którzy mieszkali na terenach „byłej republiki czeskiej", nie mieli obywatelstwa miasta Gdańska lub „byłego państwa polskiego" — przed 1939 rokiem, mieszkali na terenach polskich wchodzących w skład III Rzeszy oraz mieszkańców górniczych terenów Nadrenii-Westfalii. *° Bereinheitlichung der Dienst und Vollzugsvorschriften fur den Sfcraf-vollzug im Bereich der Reichsjustizverwaltung (Strafvollzugsordnung), Berlin b.d. s. 5. 59 w pojedynczej celi, co najmniej dziesięciogodzinny czas pracy oraz niższe wynagrodzenie za wykonywaną pracę21. Więźniowie ciężkiego więzienia otrzymywali inną, odróżniającą ich od reszty więźniów odzież, nie brali w zasadzie udziału w lekcjach M. Dyrekcja więzienia w Sonnenburgu na podstawie przepisów ogólnych obowiązującego regulaminu wydała 1 września 1940 r. zarządzenie wewnętrzne, które głosiło: „Więźniom zakładu karnego zabrania się w ciągu 6 pierwszych miesięcy pobytu pisania listów i przyjmowania odwiedzin. Jedynie w szczególnych przypadkach dopuszczalne są wyjątki. Po upływie wspomnianego okresu więźniów można odwiedzać co 4 miesiące (dla dzieci zabronione), co 6 tygodni wysłać list i co 3 tygodnie otrzymywać korespondencję. Listy przesyłane częściej będą odsyłane. Z reguły wymiana listów winna się odbywać tylko między najbliższymi osobami i ograniczać się do spraw prywatnych, rodzinnych i przeszłych. Listy, które przekraczają zwykłą objętość, są za krótkie, bądź niewyraźne i pisane nie atramentem nie zostaną doręczone ani wysłane. Należy pisać tylko na linijkach, margines musi zostać wolny. Zabrania się wkładania do listów pieniędzy, znaczków, wycinków gazet oraz zdjęć. Za ich zaginięcie nie ponosi się żadnej odpowiedzialności. Każdy list od najbliższych winien mieć nazwisko i stopień pokrewieństwa wypisany w nagłówku. Nie zezwala się na przysyłanie artykułów żywnościowych nawet na święta" 2S. Najważniejsze postanowienia regulaminu w zakresie stosowania kar wobec więźniów przewidywały następujące sankcje: udzielenie ostrzeżenia przez kierownika zakładu, ograniczenie albo pozbawienie lektury, ograniczenie wszelkich kontaktów ze światem zewnętrznym do trzech miesięcy, pozbawienie korzystania z pieniędzy, wyłączenie światła w celi, twarde łoże, zmniejszenie racji posiłków — każdorazowo do dwóch tygodni oraz zastosowanie aresztu zwykłego lub aresztu ścisłego. W obozach natomiast można było skierować więźnia do karnego oddziału roboczego na 21 Tamże, § 152 i 153, s. 74. 22 Tamżef § 154, s. 75. Podczas lekcji prowadzonych z więźniami przez wychowawców uczono ich przede wszystkim ludowych piosenek i pieśni ruchu hitlerowskiego. 23 Fotokopia zarządzenia z 1IX 1940 r. w zbiorach autora. 60 okres do czterechtygodni. Areszt zwykły mógł trwać od jednego dnia do czterech tygodni, natomiast areszt ścisły można było zarządzić od jednego do dwóch tygodni. Areszt zwykły odbywał więzień w celi pojedynczej, nie pracując, o wodzie i chlebie, będąc pozbawiony równocześnie miękkiego łoża. W czwartym i ósmym dniu odbywania kary, a następnie po każdym trzecim dniu, więźniowi przysługiwał ciepły posiłek. Był to tzw. dobry dzień. W czasie aresztu ścisłego obowiązywały te same zasady z tą różnicą, że nie było „dobrych dni". Regulamin więzienny był w sonnenburskim zakładzie przestrzegany w zasadzie tylko wobec więźniów — obywateli niemieckich skazanych za przestępstwa pospolite. Wobec wszystkich innych więźniów, zwłaszcza obywateli państw zachodnich, administracja więzienna stosowała inne przepisy, przewidziane dla więźniów „szczególnie niebezpiecznych" dla Trzeciej Rzeszy, zgodnie z założeniami „Nacht und Nebel Erlass". Jak już wspomniano, więzienie sonnenburskie, będąc zakładem samodzielnym, podlegało nadzorowi, jako władzy wykonawczej, prokuratora generalnego przy Wyższym Sądzie Krajowym (Kam-mergericht) w Berlinie. Stanowisko to zajmował w latach 1943— 1945 dr Walter HanssenM, pod którego nadzorem funkcjonariusze więzienia dopuszczali się nieludzkiego maltretowania więźniów, zwłaszcza podejrzanych o działalność polityczną lub wojskową, skierowaną przeciwko III Rzeszy. Funkcjonariuszami wyższymi więzienia w Sonnenburgu byli: dyrektor więzienia, starszy radca oraz radca. Wyżsi funkcjonariusze administracji to: starszy zarządca administracji (V'erwaltungs Oberinspektor), zarządca, starszy inspektor oraz inspektor. Natomiast w skład funkcjonariuszy średniego stopnia administracji wchodzili: starszy sekretarz administracji, sekretarz i asystent. Do średniej służby nadzoru wchodzili: starszy administrator oraz administrator. Podstawowa służba nadzoru więziennego składała się: ze starszego nadwachmistrza (Oberwachtmeister), starszego wachmistrza 24 AGKBZHwP. Nr 1923/48. Por. Wyrok Sądu Przysięgłych w Kilonii z dnia 2 VII 1971 r. 2 Ks 1/70. 6Ї (Hauptwachtmeister), wachmistrza, strażnika oraz pomocnika strażnika (Hilfsausseher)M. W 1941 r. dyrektorem ciężkiego więzienia w Sonnenburgu został starszy radca rejencyjny Theodor Knops, który stanowisko to zajmował do 4 kwietnia 1945 r.89 Obowiązki zastępcy dyrektora pełnił starszy inspektor (Oberinspektor) Georg Runge27, który rozpoczął pracę w tamtejszym zakładzie już w 1938 r. Do ścisłego sztabu dyrektora więzienia należeli: Friedrich Tittniann, inspektor kierujący sprawami zatrudnienia więźniów, inspektor Paul Bo-nike, Paul Kliettzing2a, któremu podlegały finanse, Erwin Bla-uert, kierownik administracyjny, oraz nad wachmistrz Rudolf Fiedler29 prowadzący kancelarię główną. Ważne funkcje pełnili również: nadwachmistrz Wilhelm Budack, któremu podlegała kartoteka przyjęć i zwolnień, starszy wachmistrz Eduard Rosenberg, kierownik warsztatów mechanicznych, oraz Walter Frei- » AOKBZH, Ds 6/66, t. IV, s. 283 — schemat organizacyjny więzienia Sonnenfourg w latach 1940—1945 przewidywał następujące stanowiska i stopnie: Eegierungsdirektor, Oberregierungsrat, Regierungsrat. Należeli oni do tzw. Hoherer Vollzuge — und Verwaltungsdienst. Następną grupę pracowników więziennictwa stanowili tzw. Gehobener Anstaltsdienst, do której wchodzili: Verwaltungsoberamtmann, Verwaltungsamtmann, Verwaltungsoberinspektor. Trzecia grupa pracowników to tzw. Mitterer Verwattungsdienst, do której zaliczani byli: Verwaltungsobersekretar, Verwaltungssekretar oraz Verwaltungsassistent. Oberverwalter i Verwalter należeli do tzw. Miterer Aufsichtsdienst. Do podstawowej służby nadzoru należeli Einfacher Aufsichtsdienst lub Justizwachtmeisterdienst, Oberwacht-meister, Hauptwachtmeister, Wachtmeister i Hilfsaufseher. 88 AOKBZH, Ds 6/66, t. IV, s. 289. Theodor Knops, ur. 21IX1902 r. w Nerdingen, z wykształcenia prawnik, do NSDAP wstąpił lVl933 r. otrzymując legitymację 2325167. Po ewakuacji więzienia w styczniu 1945 r. urzędował jako kierownik placówki likwidacyjnej więzienia w Sonnenburgu, która mieściła się przy sądzie (Amtsgericht) w Rathenow. Po wojnie pracował na kierowniczych stanowiskach w więziennictwie RFN. Zmarł będąc już na emeryturze w 1962 r. 2' Georg Runge, ur. 2111891 r. w Vietz. Brał udział w naradzie i przygotowywał wykonanie rozkazu w sprawie wymordowania w styczniu 1945 r. wszystkich więźniów. Ujęty w Brandenburgu przez wojska radzieckie, został rozstrzelany w 1946 r. na mocy wyroku sądowego. se Paul Kliettzing, ur. 9 V1883 г., był oficerem rezerwy w stopniu porucznika. Służbę w więziennictwie rozpoczął w 1937 r. jako inspektor zakładu karnego we Wrocławiu. W latach 1941—1945 podlegał mu w Sonnenburgu wydział finansowy więzienia. W 1946 r. został aresztowany przez władze radzieckie i sądzony w Brandenburgu. 29 Rudolf Fiedler od kwietnia 1934 r. zatrudniony był w sonnenburskim więzieniu jako pracownik administracyjny. Awansował do stopnia nad-wachmistrza. W 1945 r. aresztowany w miejscowości Genthin jako podejrzany o współudział w mordowaniu więźniów. Zmarł w więzieniu. 63 gang, kierownik warsztatów krawieckich. Inspektorem ochrony więzienia, któremu podlegali wszyscy strażnicy, był Emil Krauze. Obowiązki lekarza pełnił nieetatowo w zakładzie dr Eduard Seidler, mieszkaniec Sonnenburga, który przyjmował chorych codziennie w tzw. rewirze szpitalnym. Pomocą religijną służyli księża z Kostrzyna nad Odrą. Do 1942 r. udzielał jej ksiądz Schreiber, później do 1 sierpnia 1944 r. ks. Erwin Triller, a następnie aż do ewakuacji więzienia ks. Alois Pech. Wszyscy oni byli duchownymi katolickimi. Z księży protestanckich przyjeżdżał do Sonnenburga pastor Traeder z okolicznych Lemierzyc (Limmritz). Niezależnie od funkcjonariuszy i administracji więzienia duży wpływ na tragiczne położenie więźniów, zwłaszcza od drugiej połowy 1942 r. mieli prywatni właściciele firm zatrudniających więźniów w zakładach pracujących na rzecz przemysłu zbrojeniowego. W sonnenburskim więzieniu, które od 1942 r. stało się zakładem o specjalnym przeznaczeniu, nie było żadnego samorząda więź-niarskiego. Szeroko natomiast i z pełnym poparciem^dyrekcji rozbudowywano przy pomocy strażników system donflśicielstwa. Rozdział IV Akcja „Noc i mgła" w okupowanych krajach Europy Zachodniej Terror był jednym z głównych instrumentów hitlerowskiego reżimu. Na terenach okupowanych spełniał trzy funkcje: jako akcja prewencyjna, jako narzędzie eksterminacji i jako system rządów okupacyjnych1. Operacja opatrzona kryptonimem „Noc i mgła" (Nacht und Ne-bel), w skrócie NN, skierowana była przeciwko wrogom nazizmu w Europie Zachodniej i w krajach skandynawskich. Aczkolwiek okupacyjne reżimy ustanawiane przez władze hitlerowskie w podbitych krajach miały bezspornie wspólne cechy i założenia, niemniej jednak różniły się formą organizacyjną, a także odmiennością zwalczania ruchu oporu czy też realizacją przedsięwzięć eksterminacyjnych. Odmienności te wynikały z na^ zistowskiej koncepcji budowy „nowego porządku europejskiego" (Neue Ordnung) i wskazywały na miejsce i rolę danego kraju w powojennej rzeczywistości politycznej i gospodarczej na kontynencie, pozostającym pod hegemonią „tysiącletniej" Rzeszy Niemieckiej. O ile w Polsce czy na okupowanych terenach Związku Radzieckiego władze hitlerowskie nie zawahały się przed użyciem specjalnych grup operacyjnych (Einsatzgruppen) policji bezpieczeństwa dla tzw. oczyszczania zaplecza, które dopuszczały się masowego ludobójstwa, o tyle w Europie Zachodniej długo liczono 1 T. Cyprian, Hitlerowski dekret „Nacht und Nebel" w świetle norymberskich materiałów procesowych, Beferat wygłoszony 281X1974 r. na sympozjum naukowym w Słońsku. ^ (54 na pozyskanie sojusznika. Hitlerowcy mieli nadzieję wciągnięcia Francji i innych krajów podbitych do wojny z Wielką Brytanią, a później ze Związkiem Radzieckim. Dlatego też faworyzowano miejscowe ruchy nacjonalistyczne i faszystowskie, hamowano rozbudowę „państwa SS" i utrzymywano na tych terenach przede wszystkim władzę Wehrmachtu jako decydującego czynnika systemu okupacyjnego. Próbowano więc wszelkimi sposobami zjednać sobie podbite narody zachodnie dla współpracy politycznej i gospodarczej. Nadzieje te jednak okazały się płonne. Łagodna: początkowo postawa hitlerowskich władz okupacyjnych wobec podbitych narodów nie osiągnęła zamierzonego celu. Opór Francuzów, Belgów, Norwegów, Holendrów nieustannie wzrastał. Nawet maleńki Luksemburg nie pozostawał na uboczu walki. Brutalne pogwałcenie suwerenności, w niektórych przypadkach i neutralności, państw Europy Północnej i Zachodniej, narzucenie im reżimu okupacyjnego oraz bezwzględna eksploatacja dóbr naturalnych wywoływały zdecydowany opór większej części ludności. Gdy tylko minął pierwszy szok spowodowany klęską militarną, opór ten przybrał zorganizowane i bardziej masowe formy. Jego nasilenie zaznaczyło się szczególnie z chwilą rozpoczęcia hitlerowskiej agresji przeciwko Związkowi Radzieckiemu. We Francji, w odpowiedzi na wzmożoną eksploatację gospodarczą, rosnące bezrobocie, drożyznę i braki w aprowizacji, patriotyczne siły narodu podjęły natychmiastową walkę zarówno z okupantem, jak i kolaboracyjnym, autokratycznym rządem marszałka Petaina. Podstawową siłą ruchu oporu stała się Francuska Partia Komunistyczna. Z jej inicjatywy powstała sieć organizacji konspiracyjnych i grup bojowych, a komitety ludowe podjęły walkę w obronie interesów ludności cywilnej. Spośród organizacji podziemnych obejmujących całą Francję, a kierowanych przez FPK i utworzony przez nią Front Narodowy (Front National) oraz jego organizację wojskową Wolni Strzelcy i Partyzanci Francuscy (Francs-Tireurs et Partisans Frangais) wymienić należy Bataliony Młodzieżowe (Bataillons de la Jeunesse) oraz Organizacje Specjalne (Organisation Speciale) o charakterze) bojowym. Grupy te • szczególnie aktywnie dzia- 5 — Obóz koncentracyjny 65 lały w Zagłębiu Północnym i w samym Paryżu К Na uwzględnienie zasługują także inne organizacje, do których należały m. in.: „Veritó Francaise" (Francuska Prawda), „Musee de L'Homme" (Muzeum Człowieka)8, siatki „Remy", ruch „Oombat", „Seymour", „Hector" i „Kleber". Po napaści Niemiec na Związek Radziecki, w ramach ogólnego nasilenia walki z okupantem, oddziały Wolnych Strzelców wykonały do końca 1941 r. 107 aktów sabotażu i 41 wykolejeń pociągów. Władze hitlerowskie odpowiedziały represjami. Rozkazem gen. Stulpnagla z 22 sierpnia 1941 r. wszyscy Francuzi przebywający wówczas w więzieniach zostali uznani za zakładników; każdy zamach na Niemca miał odtąd pociągać za sobą rozstrzelanie odpowiedniej ich grupy. Nowe zarządzenia z 19 i 28 września rozszerzyły jeszcze zasady brania zakładników i sporządzania ich list przez dowódców okręgów wojskowych, a także sprecyzowały tryb wykonywania egzekucji4. Do 25 października 1941 r. liczba ofiar osiągnęła 600 osób, co przeraziło nawet Petaina. We francuskim ruchu oporu istotny udział mieli również polscy emigranci, którzy skupili się przede wszystkim wokół Francuskiej Partii Komunistycznej. Działali oni głównie w Zagłębiu Północnym w departamentach Nord i Pas-de-Calais. Straty, jakie poniosły na tych obszarach polskie grupy bojowe, świadczą najlepiej o ich aktywnym działaniu. Szersze omówienie ruchu oporu we Francji wykracza poza ramy niniejszej pracy. Dlatego zwróciłem uwagę czytelnika tylko na te organizacje ruchu oporu, których członkowie zostali w późniejszym okresie ujęci i w ramach akcji „Nacht und Nebel" deportowani w głąb Rzeszy, a których dalsze losy nierozerwalnie łączą się z więzieniem w Sonnenburgu. Podobny terror jak we Francji stosowali w tym czasie: w okupowanej Belgii — generał yoifFalkenhausen, w Norwegii — ge- s A. O u z o u 1 ł a s, Les Batallions de la Jeunesse, Paris 1966, s. 120. » J.E. Zamojski, Polacy w ruchu oporu we Francji 1940—1945, Warszawa 1945, s. 50. 1 III 1941 roku z połączenia się licznych ugrupowań m.in. „Verita Francaise" powstała organizacja pod nazwą „Musee de L'Homme" (Muzeum Człowieka). * Lord Russell of Liverpool, Pod biczem swastyki, Warszawa 1956, s. 106. CG herał von Falkenhorst, oraz w Holandii — gauleiter Seyss-In-quart. Belgowie również nie zaakceptowali okupacyjnego zarządu wojskowego, popieranego jedynie przez kolaborantów flamandzkich i walońskich. Od pierwszych tygodni okupacji w fabrykach, kopalniach i na kolei organizowano komitety związkowe dla prowadzenia akcji strajkowej i sabotażowej. Już w czerwcu 1940 r. zastrajkowali robotnicy Liege, a we wrześniu 10 tysięcy górników okręgu Borinage. Największe nasilenie walki strajkowej przypada na maj 1941 г., kiedy to z inicjatywy Komunistycznej Partii Belgii porzuciło pracę 120 tysięcy robotników okręgów Liege, Borinage i Charleroi. W latach 1940—1941 powstały tu też organizacje konspiracyjne, których było około 30, o rozmaitym zabarwieniu politycznym. Ich współdziałanie napotykało jednak znaczne trudności, mające swe źródło w strukturze etnicznej Belgii. Partykularne interesy Fla-mandów i Walonów powodowały, że proces jednoczenia belgijskiego ruchu oporu przebiegał powoli i nie został doprowadzony do końca. Mimo trudności 1 marca 1941 r. powołany został konspiracyjny Front Niepodległościowy za Wolność Kraju (Front de L'Indipen-dence), który skupił 12 samodzielnych dotąd organizacji podziemnych. Wojskowym ramieniem Frontu stała się Belgijska Armia Partyzantów (Partisans Armees), która już w końcu 1940 r. przeprowadziła szereg udanych akcji sabotażowych. Poważną siłą ruchu oporu była również Tajna Armia (Armee Secrete), kierowana przez emigracyjny rząd Belgii. Inne większe organizacje belgijskiego ruchu oporu to: Mouvement National Belge, Organisation Bel-ge de Resistance i Armśe de la Liberation. W walce zbrojnej i tutaj nie zabrakło Polaków. Działalność belgijskiego ruchu oporu przejawiała się głównie w prowadzeniu wywiadu oraz sabotażu w przemyśle i komunikacji, zaopatrywaniu się w broń i w likwidowaniu kolaborantów i konfidentów. Wszystkie przejawy walki z okupantem były systematycznie rejestrowane przez aparat zarządu wojskowego. W jednym z raportów gen. Falkenhausena skierowanym do Naczelnego Dowództwa Armii Lądowej (Oberkommando des Heeres) 67 czytamy: „W załączeniu przesyłam wykaz zakładników rozstrzelanych dotychczas na obszarze, nad którym sprawuję dowództwo oraz spis incydentów, które były przyczyną egzekucji. W bardzo wielu przypadkach i to najpoważniejszych, istotni winowajcy zostali później ujęci i skazani. Wyniki są niewątpliwie bardzo niezadowalające. Oddziałuje to nie tyle odstraszająco, ile raczej destrukcyjnie na praworządność i poczucie bezpieczeństwa ogółu ludności: znikła przepaść między ludźmi znajdującymi się pod wpływem komunizmu a resztą ludności, bo wszystkie warstwy społeczne ogarnęła fala nienawiści do władz okupacyjnych, dostarczono wrogiej propagandzie dużo skutecznego, materiału"5. Z meldunku powyższego wynika, iż każda akcja terrorystyczna potęgowała opór i nienawiść do okupanta. Dziesiątki bohaterskich członków belgijskich organizacji ruchu oporu podzieliło los więźniów „NN" między innymi również w lochach Sonnenburga. W Norwegii społeczeństwo podjęło walkę z rodzimymi faszystami spod znaku Quislinga, która rychło przerodziła się w opór przeciwko okupantowi. Zaangażowały się w tej walce organizacje polityczne, nauczyciele i duchowieństwo. Komisarz Rzeszy Terbo-ven odpowiedział represjami — rozwiązaniem partii politycznych, poddaniem związków zawodowych pod komisaryczny zarząd, aresztowaniem około 1000 nauczycieli i skierowaniem ich na roboty przymusowe, usunięciem wielu duchownych ze stanowisk. Reakcja społeczeństwa była natychmiastowa i przejawiła się w sabitażu, atakach na ąuislingowców i żołnierzy niemieckich oraz masowych demonstracjach; rozwinął się kolportaż prasy konspiracyjnej. Rychło doszło do ukonstytuowania się ośrodka norweskiego ruchu oporu pod nazwą „Koło". Nawiązywał on kontakty z lokalnymi organizacjami wojskowymi, które latem 1941 r. połączyły się w jednolitą Militaerorganisasjon — Milorg °. Jej działania bojowe (o skromnym na ogół zasięgu) i działalność wywiadowcza były koordynowane przez norweski rząd emigracyjny w Londynie. Obok tej największej organizacji o charakterze wojskowym działały również w Norwegii inne ugrupowania zaangażowane w ru- 8 Tamże, s. 107. o O. Magnusson, Jeg Vii Leve, Oslo 1968, s, 23. 68 chu narodowowyzwoleńczym. Niepoślednią rolę w tej walce odgrywali komuniści. Także w Holandii partia komunistyczna stanęła od pierwszych dni na czele walki z okupantem; organizowała strajki i wiece, tworzyła robotnicze grupy bojowe. Antyniemiecka postawa społeczeństwa znalazła wyraz w akcjach solidarnościowych — pomocy dla ukrywających się Żydów, bezrobotnych oraz osób odmawiających wyjazdu na roboty do Niemiec. Wymowne było też utworzenie Narodowego Funduszu Solidarności jako banku ruchu oporu, z którego wypłacono 70 milionów guldenów na rzecz ukrywających się i bezrobotnych. Dla konsolidacji holenderskiego ruchu oporu poważne znaczenie miały wydarzenia w Amsterdamie w lutym 1941 r. Dla rozbicia solidarności społeczeństwa i zastraszenia świata pracy faszyści holenderscy dokonali wówczas — za aprobatą okupanta — pogromu Żydów, a władze niemieckie przeprowadziły brutalną obławę i aresztowały 425 zakładników. Robotnicy odpowiedzieli 18 lutego strajkiem, a kiedy władze aresztowały setki osób, Komunistyczna Partia Holandii wezwała do strajku generalnego, który objął 300 tysięcy robotników. Dowódca wojsk niemieckich gen. Christiansen przejął 26 lutego pełnię władzy w północnej Holandii. Wezwał on wszystkich zatrudnionych do podjęcia pracy, zawiesił działalność partii politycznych oraz zakazał wszelkich wieców pod groźbą postawienia przed sądem wojennym. Po kilku dniach strajk został złamany. Nastąpiły masowe aresztowania, rozwiązywano samorządy lokalne w miastach, na Amsterdam, Zaandam i Hilversum nałożono ogromne kontrybucje. Spośród 300 zakładników 13 marca rozstrzelano pierwszych osiemnastu. Po napaści Niemiec na Związek Radziecki nastąpiło w Holandii zarówno wzmożenie działalności dywersyjnej i sabotażowej, jak też wyraźne zaostrzenie systemu okupacyjnego. Zarządzono przymusową rejestrację bezrobotnych, internowano zwolnionych uprzednio z niewoli oficerów, wielokrotnie brano zakładników. Założenia nowego kursu okupacyjnego zostały sprecyzowane podczas spotkania gauleitera Holandii Seyss-Inąuarta z Hitlerem 29 września 1941 r. W konspiracji holenderskiej, obok komunistycznych grup woj- 69 skowych (miligrupy), które rozwijały szeroką działalność sabotażową i dywersyjną, działała także Krajowa Rada Ruchu Oporu (Nationaale Federatieve Raad van Verzet — Voormalie Verzet Ne-derland) prowadząca sabotaż i wywiad oraz Krajowa Organizacja Pomocy dla Nurków (Landelijke Organisatie voor Hulp Onderd-nikerslo), podziemna grupa zajmująca się przede wszystkim ukrywaniem zbiegów, antyfaszystów i agentów alianckich wywiadów 7. Podobną działalność prowadziła również organizacja pod nazwą Ordedienst (Służba Ochrony Porządku). Straty holenderskiego ruchu oporu były znaczne — oblicza się je na 3 tys. ofiar egzekucji i 20 tysięcy osadzonych w więzieniach i obozach koncentracyjnych. Władze .hitlerowskie w celu zażegnania niebezpieczeństwa wyrażającego się w stale rosnącym ruchu oporu uruchomiły cały arsenał środków. Stworzyły potężny aparat służby bezpieczeństwa i zwiększyły liczbę agentów policji bezpieczeństwa. Drakońskie represje wprowadzone przez poszczególnych dowódców wojskowych, które inspirował i aprobował sam Keitel jako szef Oberkommando der Wehrmacht (OKW)8, nie doprowadziły w konsekwencji do spadku aktywności ruchu oporu. Ponieważ cały system okupacyjnego terroru okazał się mało skuteczny, a narastający na sile ruch oporu szczególnie „drażnił" samego ftihrera wobec niekorzystnej sytuacji spowodowanej powstrzymaniem armii niemieckiej pod Moskwą, polecił on wydziałowi prawnemu OKW (Wehrmacht Rechte), którym kierował Rudolf Lehmann, oraz Ministerstwu Sprawiedliwości Rzeszy opracowanie szczegółowych zasad represji wobec ludności cywilnej, dopuszczającej się zamachów na personel lub urządzenia niemieckich władz okupacyjnych. Tekstu opracowanych wytycznych nigdy nie opublikowano, gdyż postanowiono utrzymać przewidziane środki w bezwzględnej tajemnicy. Owe wytyczne podpisane 7 grudnia 1941 r. przez szefa OKW Keitla weszły do 7 W. Biegański, M. Juchniewicz, S. Okęcfei, Polacy w ruchu oporu narodów Europy 1939—1945, Warszawa 1977, s. 141 (dalej cyt Polacy w ruchu oporu.,.). 8 T. Cyprian, J. Sawicki, Materiały norymberskie, Warszawa 1948 г., s. 278. 70 historii II wojny światowej jako tzw. Nacht und Nebel Erlass (dekret w sprawie „Noc i mgła") lub jako Keitel Erlass. Wytyczne przewidywały w punkcie I, iż za wszystkie czyny osób cywilnych nie będących obywatelami Rzeszy, wymierzone przeciwko okupantowi, obowiązuje w zasadzie kara śmierci. Dotychczasowe kompetencje sądownictwa wojskowego zostały przy tym zachowane tylko dla tych przypadków, w których wymierzenie kary śmierci nie budziło zastrzeżeń, a samo postępowanie sądowe wraz z egzekucją wyroków można było zakończyć w najkrótszym czasie (w ciągu 8 dni). Jeżeli okoliczności te nie istniały, osoby aresztowane (a co najmniej głównych sprawców) należało deportować do Rzeszy (punkt II). Jak to wynika z punktu III wytycznych, deportacja winna mieć charakter tajny; wszystkim niemieckim i obcym urzędom interweniującym w sprawie osób uprowadzonych w ramach akcji „Noc i mgła" wolno było jedynie udzielić informacji, iż „zostały aresztowane, jednak tok postępowania nie zezwala na dalsze wyjaśnienia"9. Bezpośrednio odpowiedzialny przed samym fuhrerem za wykonanie dekretu „Noc i mgła" szef OKW feldmarszałek Wilhelm Keitel w ten sposób precyzował w rozkazie z 12 grudnia 1941 r.1* jego znaczenie: „Skuteczne i trwałe zastraszanie można osiągnąć jedynie bądź za pomocą kary śmierci, bądź też przez akcję, w której wyniku krewni przestępcy i ludność nie znają jego losu. Można to osiągnąć przez wywiezienie przestępcy do Niemiec". Dekret „Nacht und Nebel" był wykonywany z całą niemiecką precyzją. Ludzie znikali bez śladu z domów, z miejsc pracy, z ulic i nikt nie wiedział, co się z nimi stało. W jednym z pism Naczelnego Dowództwa Sił Zbrojnych z 2 lutego 1942 г., traktowanym jako wytyczne do dekretu „Nacht und Nebel", mówi się wyraźnie: „W przyszłości należy obwinionych przetransportować po kryjomu do Niemiec i tam przeprowadzić dalsze postępowanie w sprawach karnych" ". Dyrektywy OKW adresowane do Abwehry podają procedurę 9 Cyprian, Sawicki, op. cit., s. 5. M Tamże. 11 Buchenwald, Mahnung und Verpfliehtung. Dokumente und Berichte. Roderberg-Verlag, Frankfurt. M, 1960, s. 28—30. 71 deportowania ludzi do Niemiec, czym miały się zajmować: tajna policja polowa, żandarmeria polowa lub gestapo. Raporty w tym • zakresie miały być przesyłane do RSHA w Berlinie na ręce dr. Fischera, dyrektora policji kryminalnej. Uzupełnieniem tych dyrektyw było zarządzenie szefa policji bezpieczeństwa i SD z 24 czerwca 1942 г., które między innymi zawierało przepisy dotyczące postępowania w przypadku śmierci więźniów. W myśl tych wytycznych rodźmy deportowanych nie powinny nigdy dowiedzieć się o losie więźniów. Nie należało ich zawiadamiać o śmierci najbliższych, a w żadnym wypadku nie wydawać ciała lub zawiadamiać o miejscu pogrzebania w. Dyrektywy dekretu „Nacht und Nebel" zostały szczegółowo omówione z przedstawicielami OKW i Reichsjustizministerium. 6 lutego 1942 r. Ministerstwo Sprawiedliwości Rzeszy wydało własne przepisy wykonawcze do dekretu „NN". Ustalono, że dla rozpatrzenia spraw deportowanych więźniów właściwe będą następujące sądy: w Kolonii dla deportowanych Francuzów, w Kilonii dla więźniów norweskich, w Dortmundzie dla osób z Belgii i Holandii, w Berlinie dla wszystkich pozostałych krajów, na które dekret „NN" zostanie rozciągnięty u. Zgodnie z przepisami wykonawczymi patrioci deportowani z Francji, Norwegii, Holandii i Belgii oddawani byli pod sądy specjalne (Sondergericht). W późniejszym okresie doszły jeszcze Sądy Specjalne w Essen, Hamm, Norymberdze i Stuttgarcie ". Niektóre sprawy więźniów „NN" szczególnej wagi od października 1942 r. przekazywano do rozpatrzenia Trybunałowi Ludowemu w Berlinie (Volksgerichtshof). Pierwsza rozprawa przeciwko więźniom „NN" odbyła się już я Tamże, s. 36. ^ 13 Konieczny, op. cit., s. 185. 2X11943 minister sprawiedliwości zarządził przekazanie kompetencji Sądu w Kolonii, właściwego dla departamentów północnej Francji, Sądowi Specjalnemu i prokuraturze przy Sądzie Krajowym we Wrocławiu. Decyzja ta podjęta została w wyniku licznych nalotów alianckich na zachsdzie i środkowe tereny Rzeszy. 14 H oh en gar ten, op. cit., s. 17—18. 72 31 sierpnia 1942 r. przed sądem w Essen, który wydał w tym dniu również pierwszy wyrok śmierci15. Jak wynika z raportów Ministerstwa Sprawiedliwości Rzeszy z 1 września 1942 г., prokuratorzy przy sądach specjalnych wnieśli w tym czasie oskarżenia przeciwko 1456 więźniom „NN", z której to liczby 863 oskarżenia obejmowały obywateli belgijskich i holenderskich, 331 — obywateli francuskich, a 262 sprawy dotyczyły obywateli norweskich10. Niezależnie od wytycznych proceduralnych w sprawie więźniów „NN" Ministerstwo Sprawiedliwości wydało szczegółowe instrukcje podległym zakładom karnym co do traktowania więźniów. Rozciągnięto zasadę bezwzględnej tajności na akta stanu cywilnego, która polegała przede wszystkim na niesporządzaniu aktów zgonów. Oskarżonemu uniemożliwiano dostęp do dowodów, świadków lub obrony. Z reguły nie zawiadamiano go o sposobie załatwienia sprawy, a w przypadku uniewinnienia przez sąd lub odcierpienia kary wolności nie odzyskiwał. Był on przekazywany w ręce gestapo w celu zatrzymania w „areszcie ochronnym" (Schutzhaft), czyli w obozie koncentracyjnym. W latach 1933—1934 obóz koncentracyjny w Sonnenburgu często nazywano „piekłem". Prawdziwe „piekło" rozpoczęło się jednak dopiero z chwilą deportacji do Sonnenburga więźniów oznakowanych złowieszczymi symbolami „NN". 15 Ryszka, op. cit., s. 389. 16 A. Konieczny, Terrorystyczna hitlerowska operacja „Noc i mgła" w okupowanych krajach zachodniej Europy — wykład na sympozjum naukowym, Wrocław 1975. Rozdział V Z Francji do hitlerowskiego piekła Pierwszy transport z patriotami francuskimi przybył do Son-nenburga z więzienia Rheinbach 28 września 1942 r. Znajdowali się w nim między innymi: Robert Caudard, Roger Cauthier, Ed-m.ond Godefroy', Marcel Bouille, Jean-Maurin Fabre2, pułkownik Maurice Dutheil de La Rochere oraz Roger Henry. Więźniowie „NN" zostali umieszczeni w pojedynczych celach i całkowicie odizolowani od świata zewnętrznego. Również wewnątrz zakładu nie wolno im było nawiązywać jakichkolwiek kontaktów z dotychczas uwięzionymi. Na drzwiach więziennych cel poza numerem więźnia i przydzieloną pracą umieszczano napis: „żadnych listów, żadnych książek, bez kościoła" 3. W początkowym okresie więźniów „NN" nigdzie nie zatrudniano. Zakład przeobrażał się w więzienie o specjalnym przeznaczeniu. We wspomnieniach jednego z więźniów z tego okresu czytamy: „Więzienie Sonnenburg (autor podaje »forteca« — PM.) składało się z trzech podstawowych budowli nie nadających się do zamiesz- 1 Edmond Godefroy, ur. 6 V1897 r. w Nancy, skazany został przez Niemiecki Wojskowy Sąd Polowy w Paryżu na karę 5 lat ciężkiego więzienia za ukrywanie żołnierzy angielskich. 14 XI1944 r. przeniesiony do KL Sachsenhausen, z nr 117073. Zmarł w KL Mauthausen — dane w zbiorach autora. 2 Jean Fabre, ur. 30 X 1908 r. w Sainte-Махіте, przeżył więzienie son-nenburskie. 9 V1945 roku został oswobodzony w miejscowości Langueneu przez Armię Radziecką. W 1978 roku zwiedzał byłe miejsce kaźni w Słońsku. 8 Archiwum Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Zielonej Górze (dalej AOKBZH), Ds 6/66, t. III, S. 932. 74 kania. Mury były bardzo grube, a korytarze wąskie i ciemne, zastawione niezliczonymi kratami żelaznymi, przypominały stare lochy średniowiecza. Więźniowie byli odcięci od świata. Nie zezwalano im czytać i pisać, jak również nie mogli otrzymywać żadnych wiadomości z zewnątrz. Nie wolno im było nawiązywać ze sobą rozmów. Cele, w których byli więzieni, miały 1,20 m szerokości i 1,50 m długości. Światło dzienne wpadało przez małe otwory w murze. Rzecz jasna, w celi nie było ani wody bieżącej, ani kanalizacji. W okresie dwóch i pół roku deportowam tylko trzykrotnie zostali zaprowadzeni pod natrysk... Więźniowie v/ szybkim czasie zarażeni zostali wszawicą, a cele zostały za-pluskwione. Ci, którzy zapragnęli uwolnić się od pasożytów, zostali w zamian oblani lodowatą wodą z własnych wiader, a następnie wystawieni na mróz... Dyscyplina była okrutna. Dozorcy wchodzili brutalnie do cel i z błahych powodów bili więźniów po plecach kijami lub pękiem kluczy... Deportowam żyli w stanie ciągłego napięcia. Rano otrzymywali kawałek chleba' grubości 10 cm na cały dzień, na obiad zupę (przeważnie z kapusty) i wieczorem polewkę. Wielu gruźlików zmarło w swoich celach plując krwią, tygodniami pozostając bez najmniejszej opieki lekarskiej... Kiedy więzień nie spodobał się któremuś z dozorców, często skazywano go na gnicie w lochach. Były to ciemnice znajdujące się pod ziemią. Światło dochodziło tam z trudnością, a mury były nasiąknięte wilgocią..." 4 W takich to okropnych warunkach znalazł się jako jeden z pierwszych w sonnenburskim .więzieniu 72-letni pułkownik de La Rochere. Mimo swych 70 lat włączył się aktywnie już w lipcu 1940 r. do walki przeciwko okupantowi niemieckiemu. Był on początkowo jedną z czołowych postaci ugrupowania „Verite Francaise" (Francuska Prawda). Składało się ono z małych jednostek powstałych spontanicznie w różnych regionach Francji zaraz po podpisaniu zawieszenia broni z Niemcami. Celem ich było orga- 4 Fotokopia relacji z 24 VI1953 r. sporządzonej przez więźnia „NN" Edouarda Clamagiranda, ur. 11 III 1904 г., przetransportowanego 11XI 1944 r. do KL Sachsenhausen. 75 nizowanie ruchu oporu pod każdą postacią jak: przyjmowanie uciekinierów z więzień lub obozów jenieckich i umożliwianie im przejścia do wolnej strefy, organizowanie samych ucieczek, magazynowanie broni oraz przeprowadzanie akcji sabotażowych. W październiku 1940 r. ukazało się pierwsze wydanie gazety „Verite Francaise". W wyniku aktywnej działalności pułkownika de La Rochere rozpoczęto również tworzyć organizację paramilitarną pod nazwą „Honneur et Patrie" (Honor i Ojczyzna). 1 marca 1942 r. z tych licznych ugrupowań wchodzących w skład „Francuskiej Prawdy" powstaje stosunkowo prężna jak na ówczesne warunki organizacja pod nazwą „Musee de L'Homme" (Muzeum Człowieka)5. Jej zadaniem było rozpowszechnianie gazety „Verite Francaise" oraz różnych ulotek antyniemieckich i antykolaboracyjnych. Pod kierownictwem pułkownika de La Rochere organizowano też ucieczki jeńców kolonialnych do strefy południowej oraz stworzono siatkę wywiadowców dla gromadzenia informacji wojskowych. 3 lipca 1941 r. pułkownik de La Rochere na skutek zdrady zostaje wraz z innymi członkami grupy aresztowany w Paryżu. 18 maja 1942 r. Niemiecki Wojskowy Sąd Polowy dla Wielkiego Paryża skazał go na karę śmierci1. W toku rozprawy, która jest tylko jeszcze jedną farsą hitlerowskiego wymiaru sprawiedliwości, pułkownik de La Rochere wzbudza podziw swą odwagą i godnością. Chcąc bronić współoskarżonych całą odpowiedzialność za zarzucane mu czyny bierze na siebie.6 W czerwcu tegoż roku deportowany zostaje z „zawieszeniem" wykonania wyroku w głąb Rzeszy jako więzień „NN" do ciękiego więzienia w Rhein-bach, skąd następnie dostaje się do sonnenburskieh lochów. I tutaj sylwetka pułkownika de La Rochere zasługuje na szczególną uwagę. Zachowując godność odmawia przez cały czas podjęcia pracy. Jest wspaniałym towarzyszem niedoli. Jeśli tylko starcza 8 Antoine Schiciklin — poświadczenie o bohaterskiej działalności pułkownika de La Rochere z 21IV1951 r. Por. odnośnie do organizacji Zamojski, op. cit., s. 50. 6 S с h i с к 1 i n, op. cit. W wyniku takiej postawy de La Rochere'a jego bliski współpracownik, pułkownik Mauet odzyskał wolność. 76 mu sił, podtrzymuje mimo beznadziejnej sytuacji tych, którzy upadają na duchu. Jak podaje jego przyjaciel Jean-Maurin Fa-bre, bohaterskim i dumnym pułkownikiem zainteresował się osobiście pewnego razu sam dyrektor więzienia Theodor Knops. Udał się on specjalnie, do jego celi w towarzystwie belgijskiego tłumacza Eugśne Soumenkoffa: „Pułkowniku — powiedział Knops — ma pan 74 lata. Jest pan tutaj najstarszy, proszę mi powiedzieć, co mogę dla pana uczynić". Pułkownik de La Rochere żywo zareagował i odpowiedział: „Nic! Nie chcę być w niczym dłużny szwabom! ..." Znając patriotyczną postawę młodego belgijskiego tłumacza jest bardzo prawdopodobne, iż nie przekazał on tej odważnej odpowiedzi dosłownie Prusakowi. Jeden z uratowanych więźniów Sonnenburga w liście z 4 lipca 1945 r. tak pisał m.in. do córki pułkownika: ...„Oczywiście znałem bardzo dobrze pułkownika de La Rochere, który przez długie miesiące był moim towarzyszem niedoli w Sonnenburgu. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że gdyby udzielono mu niezbędnej opieki, jego los byłby zupełnie inny. Niestety, w tym piekle opieka sanitarna była systematycznie ograniczana i równała się zeru. Chorzy byli nie tylko pozostawieni swemu smutnemu losowi, ale lekarz i pielęgniarze robli wszystko, co było możliwe, aby pogorszyć stan więźniów i doprowadzić ich do szybszej śmierci... Kilka razy dostrzegłem Pani ojca, było to w czasie zimy, podczas deszczu, wiatru lub śniegu. Stał pośrodku grupy innych chorych sprowadzonych przed budynek rewiru, praktycznie na powietrzu. Chorzy musieli tam czekać przez długie godziny na przybycie lekarza. Mimo tego reżimu pan de La Rochere dobrze to przetrzymał. Wykończyła go dwukrotna przymusowa kąpiel w lodowatej wodzie, w pełni zimy — pod pretekstem usunięcia wszawicy. Byliśmy wszyscy pokryci robactwem i poddawano nas tym kąpielom, które były bezpieczne podczas lata, ale śmiertelne w środku zimy... Ojciec Pani zachorował na zapalenie płuc, które spowodowało jego śmierć w ciągu kilku godzin. Proszę wybaczyć moje dość brutalne opowiadanie — jednak lepiej jest znać dokładnie, w jakich warunkach ojciec Pani zginął... Było to prawdziwe morderstwo. Pułkownik de La Rochere zachowywał postawę pełną 77 godności. Był otoczony powszechną życzliwością i respektem ze strony wszystkich, którzy go znali"...7 Na kilka dni przed śmiercią de La Rochere powiedział do młodego belgijskiego przyjaciela Eugene Soumenkoffa: „Czuję, że tego wszystkiego nie przeżyję. Wierzę jednak, że dobro zwycięży". Gdy pewnego grudniowego dnia 1943 r. sanitariusze więzienni spostrzegli u pułkownika de La Rochere robactwo, polali go środkami dezynfekcyjnymi. Następnie polewano tego prawie 74-let-niego starca wiadrami lodowatej wody. W końcu, gdy ta zabawa oprawcom się sprzykrzyła, wrzucili go do wody. 13 grudnia 1943 r. Maurice de La Rochere zmarł na zapalenie płuc. W uznaniu zasług pułkownik Maurice Dutheil de La Rochere pośmiertnie udekorowany został Krzyżem Wojennym z palmą oraz Medalem „Resistance" z rozetką. Kolejny transport z więźniami „NN" z Francji kompletowany był w więzieniu Fresnes i skierowany został w głąb Rzeszy. Wieczorem 12 października 1942 r. transport, w którym znajdowało się 25 więźniów, dotarł do sonnenburskiego więzienia. Jak zdołano ustalić, byli w nim: Rene Bastard, Joseph Bertho, Raymond Bertaux, Henri Bouvinet, Gilbert Diffrau, Francois Guerin, Georges Holstein8, Gilbert Jordana, Andre Lecas, Jean Mougeotte 9, Robert Lemaire oraz Georges Patheron. W transportach, które przybyły do Sonnenburga 19 października oraz 2, 9, 19 i 23 listopada 1942 г., byli jeszcze: Andre Legrand, Emile Demesy, Andre Gout, Jacąues Taupin, Lucien Raymond, Maurice Bonnot, Marius Roubille, Pierre Papin, Pierre Prevost, Augustę Beneih, Maurice Bonneau, Maurice Brachu, Jean Des-landes, Dominiąue Bastianaggi, Robert Briais, Maurice Banuku oraz Pierre Denis i Josef Bediet". Ponadto, jak wynika z odnalezionego po wojnie pisma Minister- ' Fotokopia listu z Brukseli z 4 VII 1945 г., skierwanego do córki przez byłego więźnia „NN" — w zbiorach autora. 8 Dr Georges Holstein, nr więzienny 680/42, zmarł 28 III 1944 r. na skutek ogólnego wycieńczenia organizmu — kartoteka w zbiorach autora. 9 Jean Mougeotte, ur. 18II1921 r. w St. Die, zamordowany został w Sonnenburgu w aocy z 30 na 3111945 r. 10 Ksiądz Pierre Denis zmarł 15 VII 1943 r. w Sonnenburgu — patrz B.M. Kempner, Preiesier vor Hitlers Tribunalen, Munchen 1966, s. 46. 78 stwa Sprawiedliwości Rzeszy z 14 listopada 1942 r.s które podpisał w imieniu prokuratora generalnego prokurator Wutzdorff ", w więzieniu sonnenburskim musieli już w tym czasie przebywać działacze francuskiego ruchu oporu tacy, jak: Henri Descamps, Joseph Guihaire, Paul Lafaye, Louis Mandin, Andre Meurghe oraz Maurice Moreau. Od 28 września do 19 listopada 1942 r. przetransportowano z terenów okupowanej Francji i Belgii, a także z innych więzień znajdujących się na terenie Rzeszy, do sonnenburskiego zakładu 255 więźniów „NN", z których tylko część była już sądzona. Na przykład Robert Lemaire, Raymond Bertaux oraz Andre Gout należeli do siatki zwanej „Seymour", której zadaniem było przerzucanie patriotów francuskich, po-* szukiwanych przez władze hitlerowskie, lub tych, którzy nie chcieli się pogodzić z okupacją, do tzw. wolnej strefy. Areszt towani 17 marca 1941 г., sądzeni byli przez okupacyjny Wojskowy Sąd Polowy w Paryżu (Feldkreisgericht) w grupie 13 oskarżonych. W wyniku przeprowadzonego przewodu sądowego trzech oskarżonych skazano na karę śmierci i stracono. Pozostałych 10 skazano na długoletnie ciężkie kary więzienia i deportowano jako więźniów „NN" w głąb Rzeszy, Siedmiu z nich, niestety, zmarło nie doczekawszy wolności, w tym młodziutki Andre Gout. Ciężko chorował on na nieżyt jelit i ogólne wyniszczenie organizmu. Leżąc w izbie chorych bez żadnej opieki lekarskiej, jako jedyne pożywienie złośliwie otrzymywał od niemieckiego pielęgniarza Tomscheka ssurową, na pół zgniłą kapustę, co niewątpliwie było bezpośrednią przyczyną przedwczesnego zgonu tego młodego chłopca18. Innym przykładem mogą być losy Andre Legranda i Emila Demesy, którzy aktywnie udzielali się w pracy konspiracyjnej w jednej z największych organizacji ruchu oporu, jaką był „Front Narodowy" (Front National). Działalność ich to przede wszystkim drukowanie i rozpowszechnianie na wschodnich przedmieściach Paryża prasy konspiracyjnej, gazet, ulotek i broszur "Fotokopia korespondencji z 14X11942 г., dokument Bundesarchiv nr R. 22/20198 — w zbiorach autora. 12 Andre Gout, ur. 19X1922 г., zmarł 1611944 r. w Sonnenburgu. Pochowany został w grobie nr 548 — kartoteka w zbforach autora. 79 00 о З N Z o. 13 J Pg-*ti , £,-&р*£фс MŁ„ З" BK fJ*3S3s 2.N ui!» 9 ^ ^ Е*Ґ »-" Et *™і :£. и a' ч fp ffSm З І p *<£ё3 3 2 8 SŁ &зй£8 8* . S ' W §.» a-b 0. й . л » FI u p , en o ora O £► Q Я п- O Ś О g i* ii S к. и » В 3 о а- з 2 и 5 Р. Ф- р ф * 2 Ł В- й" Р О и 3 ^ I II & о ф Р, «-" 2. ^ £ В, 5 В Я ТО &- и ° ~3 5! w Я" ЕГ * Г Р її Р fi о *- N н р ф < W Р < £ •- es р - ф III! а. I Hermans iettfred (z lewej) pod pomnikiem ofiar w Słońsku w tym samym czasie: Louis Aime Dufour1S — sekretarz generalny merostwa Soissons, i Remy Chenault", bliscy współpracownicy konspiracyjnej grupy Henri Descampsa. Tymczasem z pisma prokuratora generalnego przy Wyższym Sądzie Krajowym w Berlinie z 14 listopada 1942 r. skierowanego do ministra sprawiedliwości Rzeszy dowiadujemy się, że komendant Trybunału Sądowego dla Wielkiego Paryża pismem z 29 października 1942 r. zażądał wykonania kary śmierci na: Henri Descamps, Joseph Guihaire, Andre Meurghe i Maurice Moreau. Jeśli chodzi o pozostałych dwóch współoskarżonych: Paula Lafaye i Louisa Man-dina, poprzednią decyzję zmieniającą karę śmierci na ciężkie więzienie utrzymano w mocy. Autor pisma prokurator Wutz-dorff, jak można wnioskować z treści jego wywodów, o dziwo wyraził sprzeciw, a nawet oburzenie co do żądania wykonania kary śmierci na uwięzionym Henri Descamps i jego współtowarzyszach. „Informacje — jak pisze m. in. — które otrzymałem w sprawie przyjmowania i traktowania więźniów przybywających z terytoriów okupowanych, nie przewidują, abyśmy wykonywali kary śmierci." W dalszych wywodach Wutzdorff podaje, że tego rodzaju postępowanie jest sprzeczne z dekretem „Nacht und Nebel" z dnia 7 grudnia 1941 г., który przewiduje przeprowadzanie rozpraw i wykonanie wyroku na terenie okupowanym w ciągu 8 dni. Ponadto autor pisma powołał się na dyrektywę OKW nr 242/42 z 27 sierpnia 1942 г., która wyraźnie stwierdzała, że: „Osoba, która została skazana na śmierć w rejonach okupowanych, tylko w wyjątkowych przypadkach i to na wyraźne i osobiste polecenie (tutaj autor nie podaje osoby kompetentnej — PM.) może zostać osadzona w jednym z więzień znajdujących się na terenie Rzeszy. Więzień „NN", którego skazano na śmierć w myśl powyższych dyrektyw, miał być natychmiast likwidowany". W zakończeniu pisma prokurator Wutzdorff, któremu zależało 15 Louis Aime Dufour, ur. 20 II1883 г., zmarł 2611944 r. w Sonnenburgu. Pochowany w grobie nr 570. W 1947 roku ekshumowany na cmentarz ofiar faszyzmu w Gdańsku. W 1951 r. prochy jego przewiezione zostały do Francji — patrz; wykaz M.G.K. i M. Warszawa. 18 Remy Chenault zmarł w Sonnenburgu 15 VII 1943 jrj — kartoteka osobowa w zbiorach autora. 8 — obóz koncentracyjny SI przede wszystkim na1 przestrzeganiu strony formalnej zbrodniczej procedury, uprzejmie informował, że więzienie w Sonnenburgu nie jest przystosowane do wykonywania wyroków śmierci. Skazanych, o ile wyrok trzeba będzie wykonać, należy przetransportować do więzienia w Brandenburgu-Gorden, które ma ku temu odpowiednie warunki, a ciała skazańców przekazać zakładowi anatomii w Berlinie. Ministerstwo Sprawiedliwości Rzeszy poparło prokuratora Wutz-dorffa w tej sprawie. 4 grudnia 1942 r. ofiary terroru przetransportowano z Sonnen-burga do brandenburskiego więzienia. Następnego dnia w godzinach rannych Henri Descamps17, Joseph GuihairełS, Andre Meurghe oraz Maurioe Moreau1* zostali straceni. Również poeta Louis Mandin oraz kpt. w stanie spoczynku Paul Lafaye zmarli w sonnenburskich murach20. W grudniu 1942 г., jak zdołano ustalić, do Sonnenburga przyjechały dalsze trzy transporty francuskich więźniów „NN". W pierwszym transporcie, który przybył z więzienia Moabit w Berlinie 14 grudnia 1942 г., znajdowali się: Andre Barraud, Charles Karmami oraz Reno Orion, członek ruchu oporu działający w Związkowej Organizacji Pracowników Poczty w Paryżu21. 21 grudnia 1942 r. odnotowano przyjazd więźniów, którzy wyjechali z Paryża 30 listopada. Byli to w większości członkowie Organizacji Specjalnej (OS)a, sekcji „Action", utworzonej i kierowanej przez Francuską Partię Komunistyczną23. Wśród aresz- 17 Henri Clotaire Descamps, ur. 20IV1906 г., stracony został 5 XII 1942 r. w więzieniu Brandenburg-Gorden — kartoteka w zbiorach autora. 18 Joseph Guihaire był dominikaninem, zginął stracony 5 XII 1942 r. W wiezieniu Brandenburg-Gorden — kartoteka w zbiorach autora. » Maurice Moreau, ur. 26 VI1910 г., stracony został 5 XII 1942 r. w więzieniu Brandenburg-Gorden — kartoteka w zbiorach autora. 20 Louis Mandin zmarł 29 VI1943 r. w sonnenburskim więzieniu na zapalenie płuc. Natomiast Paul Julien Lafaye, ur. 1II1880 г., zmarł 15 V 1944 r w Sonnenburgu na skutek ogólnego wyniszczenia organizmu. 21 Renę Orion, ur. 25 XII 1897 г., działał w organizacji CGT (Confedera-tion Generale du Travail) w dzielnicy Halles w Paryżu. W listopadzie 1944 г deportowany do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, gdzie został wyzwolony — kartoteka w zbiorach autora. 23 Organisation Speciale" (de Combat) — w skrócie OS. 23 "organizacja Specjalna" składała się z dwóch sekcji: sekcji politycznej i sekcii ^Action", której działalność polegała na akcjach sabota- m towanych z tej organizacji znajdują się: Andre Charles, Clotaire Maupin34, Camille Samson, Pierre Sovin, Joseph Leclerc, Pierre paillas i Renę Tranchant. W późniejszym okresie dołączyli do nich jeszcze pozostali członkowie grupy „Action": Roger Guillot25 i Eugene Greau26. Wszyscy ci młodzi patrioci skazani zostali na długoletnie кату ciężkiego więzienia pod zarzutem dokonanych sabotaży kolejowych i innych akcji dywersyjnych z bronią w ręku. . W wyroku ogłoszonym 10 września 1942 r. w Paryżu czytamy: „Działali na korzyść wroga i przeciw bezpieczeństwu sił okupacyjnych" 27. Andre Charles spełniał ważną rolę w grupie „Action" przy gromadzeniu broni. Eugene Greau, jako kolejarz, na stacji kolejowej w Niort przeprowadził szereg akcji sabotażowych. Ogółem grupie tej udało się dokonać na różnych odcinkach aż 52 wykolejeń pociągów. Greau był znanym kolarzem i w okresie międzywojennym osiągnął wiele sukcesów. Również jako żołnierz ruchu oporu odnosił zwycięstwa. Zmarł 20 grudnia 1943 r. w Sonnenburgu na gruźlicę płuc, przed którą nie mógł się obronić w tych strasznych warunkach nawet organizm sportowca. Trzeci i ostatni transport w tym roku przybył do Sonnenburga 28 grudnia z Paryża 2S. Wśród więźniów znajdowali się między innymi: Marc Lan-teaume, skazany na karę śmierci przez Niemiecki Wojskowy Sąd Polowy w Paryżu 17 października 1942 г., а któremu wykonanie żowych i dywersyjnych. Tę ostatnią sekcję dotknęły w Paryżu liczne aresztowania w okresie od 19—21 XII 1941 r. — Porównaj Zamojski, op. cit., s. 44—47. 24 Clotaire Maupin (Charles), ur. 1411910 г., zmarł 2911944 r. w Sonnenburgu. Pochowany w grobie nr 568. W 1947 r. zwłoki zostały przeniesione na cmentarz ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 r. prochy ekshumowano i wywieziono do Francji — patrz ewidencja M.G.K. i M. w Warszawie. 25 Roger Guillot, ur. 13 II1907 г., zmarł 9 VII 1944 r. w Sonnenburgu — kartoteka w zbiorach autora. 28 Eugene Greau (w niektórych zapisach figuruje jako Greaux), ur. 29 VI1904 г., zmarł 20 XII 1943 r. w Sonnenburgu — kartoteka w zbiorach autora. 27 Joseph de La Martiniere — rękopis w zbiorach autora. 28 Transport ten wyjechał z Paryża 7 XII 1942 r. i zatrzymywał się w więzieniach: Karlsruhe, Frankfurt n. Menem, Halle, Kassel oraz w Berlinie — ankieta badawcza w zbiorach autora. 83 wyroku odroczono, Edouard Didier*9, Jules Monin, Lucden Larat, Albert Bouvet oraz Josef Pochard. Zachodzi prawdopodobieństwo, że w tym samym okresie do Sonnenburga deportowano jeszcze z terenów okupowanej Francji markiza d'Argence oraz Romana Spandla. Markiz Raymond d'Argence, nie mogąc pogodzić się z klęską Francji i jej okupacją, rozpoczyna swą działalność w ruchu oporu już w grudniu 1940 r. Jako były oficer lotnictwa i kombatant I wojny światowej działa w wywiadzie. Aresztowany w październiku 1941 r. skazany został przez Sąd Specjalny w Dusseldorfie na długoletnie ciężkie więzienie. Deportowany do Sonnenburga zmarł na skutek ogólnego wyniszczenia organizmu 25 października 1943 r. Natomiast młodziutki Polak Roman Spandel, jak pisze jego przełożony, „należał do pierwszych budowniczych grup partyzanckich we Francji. W 1942 r. został komendantem powiatowym w Maubege" a°. Oddział Romana Spandla przeprowadził szereg akcji sabotażowych, jak: wysadzanie pociągów, przerywanie linii telefonicznych i komunikacyjnych. Oddział zdobywał broń na Niemcach. 11 maja 1942 r. Roman Spandel został aresztowany. Pomimo tortur, jakie przechodził w gestapo, nie wydał nikogo ze swych towarzyszy. Przebywając w więzieniu był przekonany, że w walce z okupantem hitlerowskim zastąpi go jego młodszy brat Leopold ". Roman Spandel, jak wynika z zachowanych zapisów więziennych, zmarł w Sonnenburgu 17 marca 1944 r.32 Od 4 stycznia do 29 marca 1943 r. dokonano 10 dalszych deportacji obywateli francuskich do Sonnenburga. Transporty przyjeżdżały z Paryża, z więzienia Fresnes, oraz z Kolonii. 59 Edouard Didier zmarł 8 VIII 1944 r. w Sonnenburgu. 30 Oświadczenie Szczepana Marcinkowskiego z 29 III 1947 r. w zbiorach autora; patrz o działalności S. Marcinkowskiego i R. Spandla: Zamojski, op. cit., s. 57, 62, 169. 81 Brat Leopold brał aktywny udział w walce zbrojnej z okupantem. Również rodzice R. Spandla jako członkowie Francuskiej Partii Komunistycznej działali w ruchu oporu kolportując pisma partyjne. Oświadczenie S. Marcinkowskiego w zbiorach autora. 82 Roman Spandel, ur. 29II1924 г., do Sonnenburga przyjęty został 7IX1943 r. otrzymując nr 788/43, zmarł w Sonnenburgu 17 III 1944 r. i pochowany został w grobie nr 630 — kartoteka w zbiorach autora. 84 W pierwszych transportach znaleźli sdę: Raymond Crochard3', Henri de Lodde **, Renś Bourgy35, Andre LeborgneM, Henri Doyen87, Gaston Pierson18, Jules Achard, Jacąues Andrieux3' oraz Andre Barberin. W transporcie z 2 lutego 1943 r. byli skazani na śmierć: ksiądz Pierre Moreau, któremu wykonanie wyroku zawieszono wobec rozpatrywania prośby o ułaskawienie, oraz płk w stanie spoczynku Moreataux i Gabriel Pasąuelin. 12 lutego 1943 r. płk. Moreataux i Gabriela Pasąuelina wywieziono do siedziby gestapo we Frankfurcie nad Odrą i tam rozstrzelano. Jules Achard, o którym już wspomniano, należał do siatki „Cas-tille", której dowódcą był płk „Remy". Skazany został przez Sąd Specjalny w Kolonii na 15 lat ciężkich robót za rozpowszechnianie w Nantes i okolicach zdjęć generała de Gaulle'a oraz ulotek wzywających do udziału w ruchu oporu. Natomiast Jacąues Andrieux był lekarzem medycyny w Carhaix (departament Finistere) i brał czynny udział w angielskiej siatce wywiadowczej „Johnny", przekazując cenne informacje o jednostkach hitlerowskiej Kriegs-marine stacjonujących w Breście. Pomagał również w organizowaniu przerzutów młodych Francuzów do Anglii. Aresztowany 11 marca 1942 г., skazany został przez hitlerowski Wojskowy 88 Raymond Crochard, ur. 28 VIII 1923 г., zmarł 2 VII 1944 r. w Sonnenburgu. 34 Henri de Lodde, ur. 17 VIII 1896 г., zmarł 3011944 r. Sonnenburgu i został pochowany w grobie nr 571. W 1947 r. zwłoki przeniesiono na cmentarz ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 roku prochy ekshumowano do Francji — patrz ewidencja M.G.K. i M. w Warszawie. 35 Renę Bourgy, ur. 9II1892 г., zmarł 18 III 1944 r. w Sonnenburgu. 38 Andre Leborgne, ur. 29 XII 1900 г., przebywał w Sonnenburgu od 411943 r. do 14 XI1944 г., skąd został przetransportowany do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, gdzie zmarł 21IV1945 r. 87 Henn Doyen, ur. 18 VIII 1915 г., zmarł 16 III 1944 r. w Sonnenburgu, pochowany w grobie nr 628. W 1947 r. zwłoki przeniesiono na cmentarz ofiar faszyzmu w Gdańsku. W 1951 r. prochy ekshumowano do Francji — patrz ewidencja M.G.K. i M. w Warszawie. 38 Gaston Pierson, ur. 8 VII 1876 г., zmarł 1511944 r. w Sonnenburgu i został pochowany w grobie nr 547. 89 Jacąues Andrieux, ur. 29 V 1888 г., w listopadzie 1944 r. został przetransportowany do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Następnie jako ciężko chory przetransportowany do obozu w Bergen-Belsen, gdzie zmarł. •:- 85 Sąd Polowy w Paryżu na karę śmierci. Deportowano go do Soń-nenburga. W listopadzie 1944 г., jak wielu innych więźniów „NN", oddany został w ręce gestapo. Pierwsze swoje wrażenia z przyjęcia transportu więźniów w Son-nenburgu ksiądz Pierre Moreau opisuje w ten sposób: „Do Sonnenburga przyjechaliśmy wieczorem. Miałem tutaj żyć przez dwadzieścia dwa miesiące... Wpędzono nas na tzw. czterdziestkę; była to duża cela, w której gromadzono nowo przybyłych więźniów jeszcze przed dezynfekcją. Po paru godzinach spędzonych w niej skierowano nas do kąpieli, która była konieczna, gdyż po licznych pobytach w małych i ciemnych więzieniach przejściowych byliśmy zawszeni. Nie licząc już innych zwierzątek bardziej skrytych, które dały o sobie znać dopiero później... Sama dezynfekcja odbywała się w izbie chorych. Następnie otrzymaliśmy ubiory więźniów. Na nasze uniformy składały się koszule i kalesony z nędznego płótna. Zamiast skarpetek otrzymaliśmy dwa małe woreczki płócienne, a obuwie miały zastąpić drewniaki. Jako ubranie wierzchnie dostaliśmy kurtkę z nędznej tkaniny koloru ciemnoszarego, z żółtą opaską na prawym ramieniu oraz spodnie z tego samego materiału z długim żółtym lampasem na nogawkach... Ponieważ była jeszcze zima, przydzielono każdemu podarty trykot... Ponadto otrzymaliśmy sprzęt do cel, jak: prześcieradło (co za luksus!), worek, w którym znajdowały się dwa podarte koce, oraz poszewkę zamiast poduszki. Miska fajansowa, łyżka, widelec, szklanka oraz mały słoik do masła (który pozostawał zawsze pusty) stanowiły całe nasze wyposażenie. Wszystkie rzeczy osobiste odebrano nam z wyjątkiem szczoteczki do zębów i mydła. Ja całkiem przypadkowo zdołałem zatrzymać swój brewiarz, z którym się już nigdy nie rozstawałem. Wprowadzono mnie do celi na piątym piętrze, która była prawdziwą klitką: jeden metr trzydzieści szerokości (wyciągając ramiona dotykałem bez trudności obu ścian) i trzy metry zaledwie długości. Na tej małej przestrzeni 'znajdował się stół, krzesło oraz łóżko z deskami zamiast siennika. Przy wyjściu musiało być miejsce na tzw. cube dla znanych i niezbędnych potrzeb. Do spacerów pozostała mi tylko wąska kiszka szerokości trzy- 86 dziestu centymetrów wzdłuż okna, aż do drzwi... Okienko w celi miało małe rozmiary. Widać przez nie było wewnętrzny dziedziniec więzienia, a naprzeciwko izbę chorych, ten przeklęty budynek. Często, nawet kilka razy dziennie, widywałem wychodzących z niego pielęgniarzy, którzy wynosili zwłoki zmarłych. Nie należało to do przyjemności..." 40 Do 29 marca 1943 r. w sonnenburskim ciężkim więzieniu zarejestrowano jeszcze następujących więźniów: Philbert Daireaux41, Eugene Proust42, Marcel Masse43, Charles Paccaud44, Andre» Morel, Jules Bouthier45, Roger Poncet, Pierre Tirel46, Paul Galie, Charles Cork, Maurice Sechter, Charles Beaudouin, Andre Bou-gard, Jules Rohard, Marcel Leguin, Hector Ghys oraz ksiądz Paul Moraud. Na podstawie niektórych materiałów źródłowych oraz uzyskanych relacji byłych więźniów można przyjąć, że na początku kwietnia 1943 r. do sonnenburskiego więzienia przywieziony został w jednym z transportów z Berlina Jean Lebas wraz z synem Raymondem47. Jean Baptiste Lebas był merem wielkiego robotniczego miasta na północy Francji — Roubaix. Jako aktywny działacz partii socjalistycznej od 1919 r. miał mandat deputowanego, a w 1936 r. był ministrem poczty w gabinecie Leona Bluma. W ciągu całego swego bogatego życia był gorącym patriotą i żarliwym internacjonalistą. Walczył bezustannie o prawa robotniczego miasta. Zdrada kolaborantów w 1940 r. i związana z nią okupacja wstrząsnęły nim do głębi. Nie godząc się ze zdradą ludzi Vichy zorgani- 40 pierre Moreau — wspomnienia (rękopis w zbiorach autora). 41 Philbert Daireaux, ur. 27 Ш1907 г., zmarł 1VI1944 r. w Sonnenburgu. 42 Eugene Proust, ur. 15 V1886 г., zmarł w obozie koncentracyjnym v/ Sachsenhausen. 43 Marcel Masse, nr ewidencyjny 1032/42, zmarł w Sonnenburgu 20II 1944 r. — kartoteka w zbiorach autora. « Charles Paccaud, ur. 2 V 1911 г., zmarł 10 IV 1944 r. w Sonnenburgu. 45 Jules Bouthier, ur. 2 VII 1893 г., zmarł 29II1944 r. w Sonnenburgu. « Pierre Tirel, ur. 27 II1905 г., zmarł 1 III 1943 r. w Sonnenburgu. « Raymond Lebas, ur. 2 XII 1901 г., zmarł 15 V 1944 r. w Sonnenburgu i pochowany w grobie nr 679. W 1947 r. zwłoki zostały przeniesione na cmentarz ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 r. prochy ekshumowano i wywieziono do Francji — patrz ewidencja M.G.K. i M. w Warszawie. 87 zował w swym mieście ruch oporu. Był inicjatorem i twórcą pierwszego nielegalnego pisma w Roubaix, które wychodziło pod nazwą „L'Homme Librę" (Wolny Człowiek). Aresztowany został 25 maja 1941 r. przez gestapo i deportowany w grudniu 1941 r. jako więzień „NN" w głąb Rzeszy. 13 kwietnia 1942" r. Lebas staje przed osławionym Trybunałem Ludowym (Volksgerichtshof) w Berlinie, któremu przewodniczył jeden z największych zbrodniarzy hitlerowskiego wymiaru sprawiedliwości Roland Freisler. Otrzymał wyrok 5 lat ciężkiego więzienia. Deportację i uwięzienie w sonnenburskim zakładzie bardzo przeżywał. Załamany psychicznie na skutek złego traktowania stał się obojętny i stracił wiarę w przeżycie. Jeden z uratowanych towarzyszy niedoli tak opisuje otoczenie, przerażającą atmosferę i warunki, w jakich przebywał w ostatnich miesiącach swego życia Jean Lebas: „...Sonnenburg był końcowym portem więźnia »Nacht und Nebel« ... W Sonnenburgu wprowadzono taki system, który w konsekwencji doprowadzał po krótkim czasie do śmierci. Ledwo to zauważyłeś. Tak jak zwykle zachowywano pozory. Po przybyciu szedłeś do kąpieli. Rozbierałeś się i stałeś godzinami nago na śniegu w kolejce do wanny. Potem do tej samej wody i tej samej wanny wchodzili inni. Dostałeś bieliznę nie dopraną, drewniane pantofle i więzienne ubranie. Następnie szedłeś do pomieszczenia, aby czekać na przybycie handlarza niewolników, który zabrał cię do pracy w jednej z więziennych fabryczek. Na samej górze więziennego budynku w jednej z sal siedzieli niewolnicy na długich drewnianych ławach. Na stołach przed nimi oraz wzdłuż ścian leżały hałdy zużytego sznura z papieru. Więźniowie musieli go rozwijać. Niektórzy nie pracowali. Trzymali części swej bielizny w ręku i pilnie ją przeglądali. Jak się wkrótce zorientowałem, szukali w niej wszy i innego robactwa... Gdy wszedłem wraz z innymi więźniami na salę, nikt z obecnych na nas nie spojrzał. Wszyscy spokojnie siedzieli przy swoich stołach, zajęci sznurami lub robactwem. Okropne twarze wychudzonych mężczyzn, którzy sprawiają wrażenie, że są zainteresowani swoją pracą. Wskazano mi miejsce pomiędzy belgijskim inżynierem a mężczyzną, który był kiedyś 88 ministrem pracy4S we Francji. Mam panu opowiedzieć coś o wojnie, powiedziałem, aby przerwać milczenie. Wie pan, mówiłem dalej, że Rosjanie pięknie idą w naszym kierunku? To już często słyszeliśmy, powiedział. Wszyscy zginiemy, zanim skończy się ta wojna. Pierwszego dnia mego pobytu na tej sali wstał nagle jakiś mężczyzna i poszedł położyć się na sznury leżące pod ścianami. Nikt nie zwrócił na niego uwagi, ponieważ nie było dozorcy. Porządku pilnował w tym czasie jeden z flamandzkich więźniów, który na nic nie zwracał uwagi. Po upływie pół godziny do leżącego podszedł w końcu Flamandczyk, aby go obejrzeć. Tak myślałem — -powiedział — Morel umarł4*. Morel umarł — powtórzyli więźniowie siedzący przy swoich stołach. Nie zrobiło to na nich dużego wrażenia. Więcej zainteresowania sprawiała ilość złapanych i zabitych wszy. Dzisiaj on, jutro ja, powiedział były minister, któremu nie drgnął żaden mięsień na twarzy. Nieco później przyszedł strażnik z noszami. Wyniesiono zmarłego. Znów prawie nikt nie spojrzał w tamtą stronę. Co za okropny nastrój, powiedziałem. — Piekła z potępieńcami nie można sobie inaczej wyobrazić. Przyzwyczaisz się do tego — powiedział Belg i dodał zaraz — o ile będziesz miał na to czas. Umiera tu ośmiu ludzi dziennie, około 250 miesięcznie. Rozejrzyj się po twarzach. Spójrz na tego Francuza. On ma różę. Prawie wszyscy mają tutaj dyzenterię. Chyba rozumiesz .dlaczego. W następnych dniach widzieliśmy, jak łatwo ludzie, umierali. Bez bronienia się, bez skarg, w cichej bierności. Z rana zamieniało się kilka słów z przyjacielem i byk) wiadomo, że jest z nim źle. Ale o tym się nie mówiło. Siedzieli przy swoich stołach i patrzyli na siebie, jak chore ptaki. Gdy tego południa przyniesiono zupę, stali jak zwykle jeszcze po swoją porcję. Niektórzy jedli, aby potem natychmiast pójść się położyć pod ścianą na hałdzie sznura. Wieczorem w czasie apelu 48 Tutaj autor relacji myli się — Jean Lebas był ministrem Poczty — P.M. 49 Andre Morel, ur. w 1908 г., został aresztowany 30 VI1942 r. W Sonnenburgu przebywał w okresie od 15 III 1943 r. do 14 XI1944 г., skąd został przetransportowany do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen gdzie doczekał wolności. Tutaj autor relacji musiał pomylić nazwisko faktycznie zmarłego więźnia — kartoteka^ w zbiorach autora. 89 Flamanćlczyk, którego obowiązkiem było pilnowanie sali, zameldował strażnikowi 104 żyjących, 2 zmarłych, razem 106"w. Jednym z tych, których opanowała apatia z powodu braku nadziei i braku woli przetrwania, był Jean Lebas. Wszystko, co go otaczało w Sonnenburgu, było ponad jego starcze siły. Zmarł, pozostając wierny do końca swoim ideałom51. Społeczeństwo robotniczego miasta włókniarzy Roubaix po wojnie wzniosło ku pamięci swojego bohaterskiego mera pomnik, który jest równocześnie przestrogą przed faszyzmem i wojną. 16 marca 1943 r. przed Sądem Specjalnym w Krefeld stanęła grupa patriotów francuskich oskarżonych o zdradę. Byli oni członkami ruchu oporu z grupy pod nazwą „Isolć" (Odosobniony) i pełnili funkcje łączników w organach wywiadowczych na rzecz wojsk alianckich. Współoskarżonymi w tym procesie byli: Marcel Lannier oraz Adolphe Martin, urzędnicy Banku Narodowego w Paryżu, filii w Loches, którzy działali jako łącznicy wywiadu na pograniczu linii demarkacyjnej od Chateauroux do Limoges. Po krótkim procesie, kitóry odbył się przy drzwiach zamkniętych, w myśl procedury przewidzianej przez hitlerowski wymiar sprawiedliwości dla więźniów „NN", wszystkich oskarżonych uznano winnymi zarzucanych im czynów. W uzasadnieniu wyroku czytamy: „Od jesieni 1940 r. do jesieni 1941 r. oskarżeni zdobywali na terytoriach francuskich okupowanych przez armię niemiecką informacje wojskowe i polityczne, które następnie przekazywali służbie wywiadowczej do nie okupowanej Francji". Czterech oskarżonych, w tym jedną kobietę, skazano na karę śmierci. Natomiast Marcel Lannier i Adolphe Martin przybyli jako deportowani więźniowie „NN" do Sonnen-burga, w którym już pozostali do końca życia52. 50 Mathieu Smedt — relacja w zbiorach autora. 51 Jean Baiptiste Lebas, ur. 24 X 1878 г., zmarł 4 III 1944 r. w Sonnenburgu, pochowany w grobie nr 616. W 1947 r. zwłoki zostały przeniesione na cmentarz ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 r. prochy ekshumowano i wywieziono do Francji — patrz ewidencja M.G.K. i M. w Warszawie. 52 Marcel Lannier, ur. 20 VIII 1899 г., zmarł 29 II1944 r. w Sonnenburgu. Pochowany w grobie 610. Adolphe Martin, ur. 23 V1899 г., brak daty zgonu — kartoteka w zbiorach autora. 90 Więźniowie „ŃN" byli Warci tyle, co dopalająca się zapałka, dająca ostatni błysk ognia, zanim się ją wyrzuci — pisał jeden z więźniów sonnenburskiego piekła53. W miejsce tych, którzy ginęli, przychodzili nowi, by podzielić w krótkim czasie ich los. Pomysły administracji więzienia, o których będzie jeszcze mowa, by więzień znikał w nocy i mgle — dochodziły do perfekcji. Mechanizm zbrodni w jednostce podległej Ministerstwu Sprawiedliwości Rzeszy działał bezbłędnie. Nie wszystkich więźniów „NN" uprowadzonych do Sonnenbur-ga stawiano przed sądami w głębi Rzeszy. W wielu przypadkach znaleźli się oni w tym więzieniu bez żadnego wyroku względnie sądzono ich po kilku miesiącach od chwili przybycia w samym Sonnenburgu. Natomiast ci, którzy już stanęli przed trybunałem hitlerowskiej sprawiedliwości, pozbawieni byli prawa konfrontacji ze świadkami, których zeznania posłużyły za podstawę ich oskarżenia, i nie mogli powoływać świadków na swoją obronę. Często nie doręczano im nawet aktu oskarżenia i więźniowie zaledwie kilka minut przed rozpoczęciem rozprawy dowiadywali się o jego treści. Nie mieli prawa do obrony. Sala sądowa w czasie rozprawy była z reguły zamknięta. Takie procesy były farsą i według intencji autorów „prawnej" procedury rozporządzenia „Noc i mgła" dla tej grupy więźniów niczym innym być nie miały. Administracja więzienia sonnenburskiego i strażnicy wymyślali coraz nowsze szykany. Mogli więźniów głodzić, oblewać lodowatą lub wrzącą wodą, wsadzać wreszcie do ciemnic więziennych, piwnic pełnych robactwa i wody, ale nie mogli odebrać im nadziei, marzeń o wolności i woli życia. Przemawiając 9 maja 1975 roku w Słońsku podczas uroczystości odsłonięcia tablicy poświęconej pamięci obywateli francuskich więźniów „NN", zmarłych w Sonnenburgu, generał Ernest Laureat, były więzień tegoż zakładu karnego powiedział: „Pozwólcie mi najpierw przypomnieć krótko, jacy to byli Francuzi zmarli w tym ciężkim więzieniu w Słońsku w czasie ostatniej wojny. Byli pierwszymi spośród tych, którzy nie pogodzili się z klęską 53 Magnusson, op. cii., s. 115. 91 1940 r. i postanowili kontynuować walkę tam, gdzie ich wojna zastała, to znaczy we Francji okupowanej przez wroga.. Akcja podziemna prowadzona przez tych, którzy należeli do Francji Walczącej, narażała ich na najsurowsze represje ze strony okupanta. Ci, których udało się okupantowi zidentyfikować, byli więzieni, wywożeni, skazywani na śmierć lub ciężkie więzienie. Uważani za szczególnie niebezpiecznych byli poddawani procedurze specjalnie dla nich ustanowionej, procedurze »NN«, w myśl której, jak Państwu wiadomo, ich aresztowanie, wywiezienie, i śmierć miały pozostać poza możliwością jakichkolwiek poszukiwań. Słowem winni byli zniknąć w nocy i we mgle. Spośród Francuzów aresztowanych i skazanych niektórzy znaleźli się w Sonnenburgu — dzisiejszym Słońsku, gdzie musieli pracować i wielu z nich zostawiło tu swe życie. My nieliczni, którzy to przeżyliśmy, możemy powiedzieć, że ci, którym dzisiaj składamy hołd, pomarli z głodu, z zimna, z wycieńczenia i innych jeszcze' przyczyn i że byli masakrowani u progu nadchodzącej wolności. Przybyliśmy tutaj, aby zaświadczyć, że byli prawdziwymi bojownikami zaangażowanymi w tej gigantycznej walce, wymagającej poświęcenia milionów ludzi sprzymierzonych narodów w celu powalenia hitlerowskiej bestii. Przybyliśmy, aby ich uczcić tam, gdzie cierpieli i gdzie ginęli..." M W okresie od 5 kwietnia do 14 czerwca 1943 r. przybyły do Sonnenburga transporty składające się w większości z członków francuskiego ruchu oporu pochodzących z regionów północnej Francji. Zostali oni skazani przez Sądy Specjalne w Essen lub Kolonii. W transportach tych znajdowali się między innymi: Colbert Barraud, Henri Rivelois, Raymond Baille, Edouard Clamagirand, Adrien Templet, Ferdinand Bacąueread, Raoul Clarisse oraz Paul Bricourt i Jules Lambrecht. Tych dwóch ostatnich zamęczono rok później w Sonnenburgu55. s< „Nuit et Brouillard" (Organe trimestriel du Souvenłr de La Depor-tation NN), Paris 1975. s» Paul Bricourt, ur. 26 VI1898 г., zmarł 5 VI1944 r. w Sonnenburgu i pochowany został w grobie nr 689. W 1947 r. zwłoki ekshumowano na cmentarz ofiar faszyzmu w Gdańsku. W 1951 r. prochy przewieziono do 92 Ustalono z całą pewnością, że w transporcie z 28 maja 1943 r. znajdował się Francois Duprez u, a trzy dni później, tj. 31 maja do więzienia zostali przyjęci: Maurice Monnier57, Jules Nicolas ю, Louis Colas, Fernand Meunier, Alfred Thimy, Jean Filiti oraz Henri Louis. Brak jest natomiast danych źródłowych, którego dnia faktycznie przybyli do Sonnenburga tacy więźniowie, jak: Maurice Jacąues, Roger Tourmente i Eugene Salesses59. W każdym razie trzej ostatni wyjechali z Kolonii 27 maja i dotarli do Sonnenburga przed 14 czerwca 1943 r. W końcu czerwca 1943 r. na skutek silnych nalotów alianckiego lotnictwa i częściowego zniszczenia więzienia w Kolonii nastąpiła przerwa w działalności tamtejszego Sądu Specjalnego. Wkrótce jednak przeniesiono go do miejscowości Wittlich, skąd notujemy dalsze deportacje obywateli francuskich do Sonnenburgaeo. Wśród więźniów osadzonych w tym czasie w Sonnenburgu znajdują się skazani na śmierć: Marcel Roudot i Henri Chambon. Najwyższą karę wymierzono im za uprawianie szpiegostwa na rzecz aliantów. W uzasadnieniu wyroku Sądu Specjalnego w Kolonii z 14 maja 1943 r. w sprawie Chambona czytamy: „Skazanego zatrzymano z naładowaną bronią... Umożliwił on co najmniej 10 francuskim jeńcom- wojskowym ucieczkę z obozu i wciągnął ich do działalności szpiegowskiej..."61 Karę śmierci wobec nich Sąd Koloński Francji. Natomiast Jules Lambrecht, ur. 2911895 г., zmarł 15 VIII 1944 r. w Sonnenburgu. Niezależnie od wymienionych w transportach skierowanych do Sonnenburga w okresie od 5 IV do 14 VI1943 r. z innych rejonów Rzeszy znajdowali się: Edouard Bousseau, OHvier Repars, Gastion Wąl-lerand, Mohamed Ben-Driss, Louis Messy, Adrien Tantil, Colbert Barrauch, Francois Robasse, Fernand Hormez, Ferdinand Barrot, Josef Bahenaus, Josef Boiss, Josef Le Bries, Marcel Bommet, Josef Lefrancois, Said Arab, Pierre Tourelle. 55 Francois Duprez, ur. 12 III 1908 г., zmarł 9 VI1944 r. w Sonnenburgu. 57 Maurice Monnier, ur. 8 VIII 1915 г., zmarł w Sonnenburgu, lecz daty śmierci nie zdołano ustalić. 68 Jules Nicolas, ur. 5 X1899 г., zmarł 2311944 r. i został pochowany w grobie 556. 69 Eugene Salesses, ur. 17 V1893 г., zmarł 10IV1944 r. i pochowany został v/ grobie nr 650. W 1947 r. zwłoki ekshumowano na cmentarz ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 r. prochy przewieziono do Francji. 60 W transportach tych byli między innymi: Ernest Josse, Jean De Bresto oraz Polak walczący we francuskim ruchu oporu Józef Zakrzewski — kartoteka w zbiorach autora. 61 Relacja w opracowaniu J. de La Martiniere — w zbiorach autora. 93 1 czerwca 1943 r. zawiesił, lecz o decyzji tej skazanych — co zresztą stanowiło regułę postępowania wobec więźniów „NN" — nie zawiadomiono. Chodziło przecież o utrzymanie więźnia do końca w niepewności co do jego losu. Powrót ich do wolności i tak był niepożądany, jak niepożądane było ich długie życie w celi więziennej. Przy wielu nazwiskach na listach transportowych figurowała złowieszcza adnotacja „RU" (RiLckkeher uner-wunsćht) — powrót niepożądany. Jak wykazały badania, wiosną 1944 r. Roudot i Chambon wywiezieni zostali w jednym z transportów do obozu koncentracj. j-nego w Sachsenhausen. Organizm zaledwie 21-letniego Roudota nie wytrzymał długo. Zmarł 18 maja 1944 r. w więzieniu w Sollingsburgu, dokąd został z kolei przeniesiony62. Natomiast Chambon przetrwał szczęśliwie obóz w Sachsenhausen. Z zachowanego meldunku komendanta Policji Porządkowej (Schutzpolizei) w Lipsku z 4 sierpnia 1943 r. dowiadujemy się, że na polecenie prokuratora generalnego przy Trybunale Ludowym w Berlinie przetransportowano z Lipska do Sonnenburga 27 więźniów karnych63. Byli to obywatele francuscy — więźniowie „NN", spośród których pięciu zamęczonych zostało w Sonnen-burgu M. Jak już podkreślono na wstępie przy omawianiu właściwości poszczególnych sądów w Rzeszy dla deportowanych więźniów „NN", również Trybunał Ludowy w Berlinie włączył się do rozpatrywania spraw szczególnej wagi. Stąd też nieprzypadkowy jest transport więźniów na polecenie Volksgerichtshofu z Lipska, który dotarł do Sonnenburga 5 sierpnia 1943 r. Trybunał Ludowy był w swej istocie groźnym organem reżimu 62 Wykaz deportowanych obywateli francuskich do KL Sachsenhausen, w opracowaniu Jeana Bezaut ze Strasburga — rękopis w zbiorach autora. Por. tegoż autora Memoriał d'Oranieribourg Sachsenhausen, Strasbourg 1980, s. 130—335. 63 Fotokopia listy transportowej w zbiorach autora — patrz aneks. 04 Byli to: Louis Nicolle zm. 23 11944 г., Folrent Bezirart zm. 29 I 1944 г., pochowany w grobie nr 569, Salvatore Messina zm. 8 II1944 г., pochowany w grobie nr 581, Leon Gerfaux zm. 31 III 1944 г., pochowany w grobie nr 643, oraz Jean Henri zm. 15 III 1944 r, — kartoteka w zbiorach autora. 04 hitlerowskiego rozpatrującym zdrady główne i inne przestępstwa skierowane przeciwko państwu jako pierwsza i ostatnia instancja. W latach poprzedzających II wojnę światową trybunał ten rozprawiał się z przeciwnikami brunatnej dyktatury, zwłaszcza z komunistami. W skład Trybunału Ludowego, oprócz sędziów zawodowych, wchodzili również sędziowie honorowi (Ehrenamtliche Beisitzer)№. Pochodzili oni z nominacji ministra sprawiedliwości Rzeszy i rekrutowali się z wysokich dostojników NSDAP, SA oraz SS. Zbrodnicza działalność tego trybunału wobec deportowanych z terenów okupowanej Francji przejawiała się dwojako. W pierwszym przypadku Trybunał Ludowy rozpatrywał sprawy przeciwko więźniom „NN" w samym Berlinie. W drugim przypadku notujemy szereg posiedzeń zamiejscowych II Senatu Trybunału kierowanego przez dr. Crohne. Senat ten przenosił się z jednego miasta do drugiego, aby sądzić całe grupy oskarżonych więźniów „NN", których osadzano w większych więzieniach. Chodziło tutaj przede wszystkim o zachowanie jak najdalej idącej tajemnicy co do miejsca przebywania deportowanego, jak i o dalszym jego losie wobec rodziny i przyjaciół, których pozostawił w ojczyźnie. Wielu więźniów „NN" obywateli francuskich, którzy w latach 1942—1944 znaleźli się w sonnenburskich murach, sądzonych było często nie przez Sądy Specjalne, ale właśnie przez Trybunał Ludowy. Posiedzenia II Senatu Trybunału odbywały się między innymi w Kolonii, Dusseldorfie, Saarbrucken oraz w Augsburgu. Wymiar sprawiedliwości III Rzeszy dokładał wszelkich starań, aby zarządzone przez fubrera fizyczne likwidowanie więźniów „NN" odbywało się przy zachowaniu „podstaw prawnych". Temu celowi miała służyć zbrodnicza działalność Sądów Specjalnych lub Trybunału Ludowego. Natomiast poza majestatem prawa tajna instrukcja ministra sprawiedliwości Rzeszy Thieracka polecała przekazywanie w ręce gestapo więźniów, którzy zostali uniewin- 85 Ryszka, op. cit, s. 364. W wielu opracowaniach Volksgerichtshof określany jest jako Trybunał Narodowy (patrz Ryszka, op. cit., s. 363, Konieczny, op. cit., s. 185 i inni). W pracy zgodnie z sugestią recenzentów przyjąłem nazwą Trybunał Ludowy. m nieni lub odcierpieli karę86. Tak więc więzień „NN" w rzeczywistości nie miał żadnych szans na odzyskanie wolności. W dalszych transportach, które od września do 6 grudnia 1943 r. przyjmuje sonnenburskie więzienie, odnajdujemy członków francuskiego ruchu oporu skazanych nie tylko przez Sądy Specjalne, ale również w bardzo wielu przypadkach przez Trybunał Ludowy. Odnotowujemy przyjęcie więźniów z takich miejscowości, jak: Dusseldorf, Trewir, Wittlich, Augsburg oraz Saarbrucken. We wrześniu 1943 r. w Sonnenburgu znaleźli się obywatele francuscy: Raymond Poter, Reno Daneu, Louis Renard, Renę Dufrasne, 4 października 1943 r. w około 40-osobowym transporcie więźniów, który nadszedł z Dusseldorfu, znajdowali się: Gabriel Ce-rin, Renę Grard °7, Jules Guenette 68, Pierre Isaac, Rene De Kay-ser69, Bernard Florentin, Louis Boulanger oraz Ernest Laurent, obecnie generał, po wojnie współtwórca jednej z najbardziej prężnych organizacji byłych więźniów „NN" we Francji. ponadto w drugiej połowie października tegoż roku zarejestrowano jeszcze kilkanaście innych przyjęć do sonnenburskich murów70. Spośród wymienionych już kilka dni później umarł z wycieńczenia Reno Grard. Był on zasłużonym oficerem i kombatantem I wojny światowej. Od pierwszych dni okupacji niemieckiej Grard poświęcił się całkowicie działalności konspiracyjnej. Należał do współorganizatorów siatki wywiadowczej i grupy występującej pod nazwą „Action" w Bretanii, Normandii i w rejonach na zachód od Paryża, pomiędzy Sekwaną a Loarą. Po pewnym 68 Tamże, s. 390. Wcześniej, bo już 25 VI1943 r. ukazał się rozkaz OKW w sprawie przekazywania gestapo więźniów „NN", którzy zostali uniewinnieni lub odbyli orzeczone kary — patrz S. D a t n e r, Niemiecki aparat..., Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce (dalej GKBZHwP), Warszawa 1957, t. IX, s. 33. 67 Rene Grard, ur. 7 XI1895 г., zmarł 13 X1943 r. w Sonnenburgu — kartoteka w zbiorach autora. «8 Jules Guenette, ur. 17II1913 г., zmarł 9 VI1944 r, w Sonnenburgu i pochowany został w grobie nr 576. m Renś De Kayser, ur. 16 VIII 1903 г., zmarł dnia 3II1944 r. w Sonnenburgu i pochowany został w grobie nr 576. ?o Zarejestrowano przyjęcie takich więźniów, jak: Gustave Multer, Jules Chendalier, Fernand Pollet, Jean Simon oraz Fernand Vilain —■ kartoteka w zbiorach autora. m czasie Grard, nie zważając na coraz to aktywniejszą działalność gestapo i Abwehry, objął kierownicltwo siatki wywiadowczej „Hector". Aresztowany, stanął przed Trybunałem Ludowym w Dusseldorfie. Przez cały czas od chwili aresztowania do śmierci zachowywał się z pełną godnością. 15 listopada 1943 r. deportowany do Sonnenburga został Henri Chassepot — członek Francuskiej Młodzieży Komunistycznej, należący do Bojowej Organizacji Specjalnej (Organization Speciale). Podczas aresztowania, które nastąpiło 4 grudnia 1942 г., zaledwie 21-letni wówczas Chassepot został ranny. Po przeszło rocznym pobycie w gestapowskich katowniach 22 marca 1943 r. został skazany za swą patriotyczną działalność na karę śmierci. Tak jak setki innych więźniów „NN" nie dowiedział się nigdy, że wykonanie kary zostało chwilowo zawieszone. W Sonnenburgu otrzymał numer 1012/43 n, W wyniku kilkunastu posiedzeń wyjazdowych Trybunału Ludowego w Trewirze, który szczególnie aktywnie działał w okresie od drugiej połowy 1943 г., do Sonnen-^ burga deportowani zostali również w listopadzie: Charles Desire i Antoine Donnay z grupy „Armee Volontaire" (Armia Ochotników), Charles Genot72, Renej Maurig, Paul Cotty, Władysław Mendyk — Polak walczący we francuskim ruchu oporu, oraz -Gaston Louer. Ten, ostatni skazany został 28 września 1943 r. na karę 8 lat ciężkich robót. Od sierpnia 1940 r. do chwili aresztowania aktywnie działał w Paryżu, popularyzując gaullistowskie hasło walki z okupantem i kolaboracją. Ponadto zaangażowany był w służbie wywiadowczej. Najbardziej tragicznie przeżywał ten skromny, a zarazem cichy bohater swój pobyt w sonnenburskich murach. Będąc krótkowidzem z trudem wykonywał swoją pracę, gdyż odebrano mu okulary. Bity, głodzony i maltretowany z dnia na dzień podupadał na zdrowiu. Załamał się psychicznie. 17 lutego 1944 r. został przez Karla Woitha, pełniącego funkcję 71 Henri Chassepot, ur. 25 III 1921 г., w Sonnenburgu zatrudniony był w siodłami. 14 XI1944 r. przeka-any został do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, gdzie doczekał się wolności — kartoteka w zbiorach autora. 72 Charles Genot, ur. 13 VI1899 г., zmarł 2011945 r. w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. — Obóz koncentracyjny 97 Hilfsaufsehera73, brutalnie zrzucony ze schodów prowadzących do izby chorych. Loiier zmarł następnego dnia i został pochowany w grobie nr 592 na sonnenburskim cmentarzu więziennym. 23 lutego 1943 r. Trybunał Ludowy na sesji wyjazdowej w Augs-burgu skazał dwunastu członków — w tym trzy kobiety — francuskiego gaullistowskiego ruchu oporu z miejscowości Fou-geres na karę śmierci. Grupie, która działała w ramach siatki występującej pod nazwą „Ceux de La Liberation" (Ci z Wyzwolenia), przewodził Renś Gallais. Zostali oni aresztowani w ramach akcji „Porto", przeprowadzonej na terenie okupowanej Francji. Była to jedna z wielu terrorystycznych akcji władz okupacyjnych, w której wyniku oskarżonych o szpiegostwo patriotów francuskich przekazywano w większości na teren Rzeszy. Zalecano wówczas traktowanie ich według tych samych zasad co więźniów „NN"74. W uzasadnieniu wyroku wydanego przez Trybunał Ludowy przeciwko grupie Gallaisa czytamy: „Założyli organizację gaulli-stowską w Fougeres, której zadaniem było przygotowanie pomocy zbrojnej rządowi Wielkiej Brytanii z chwilą inwazji. Występowali przeciwko potędze okupacji niemieckiej gromadząc w tym celu broń". Spośród skazanych jedynie 21-letni Marcel Le Bastard dowiedział się, że wykonanie wyroku zostało przełożone na termin późniejszy. Natomiast ośmiu jego przyjaciół zostało ściętych 21 września 1943 r. w murach monachijskiego więzienia, kobiety wywieziono do Lubeki, gdzie wszelki ślad po nich zaginął. Le Bastarda przywieziono w listopadzie 1943 r. do Sonnenbur-ga, gdzie prawie rok samotnie przebywał w brudnej, pełnej robactwa celi. Przeniesiony jesienią 1944 r. do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen odzyskał wolność w maju 1945 r. Zmarł w sierpniu 1970 r. W ostatnim listopadowym transporcie w 1943 г., który przybył do HSonnenburga z miejscowości Wittlich, znajdowali się: Jules 73 Hilfsaufseher — pomocnik strażnika, najniższa funkcja w służbie ochrony w więziennictwie III Rzeszy. 74 Fali 3 (Das Urteil im Juristenprozess), Berlin 1969, s. 55, dowód rzeczowy 315 (NG 271). 98 Hueber, Leon Messein75 oraz Roger Gravier. Wszyscy trzej należeli do siatki występującej pod nazwą „Uranus Kleber", której zadaniem było organizowanie przerzutów do wolnej strefy. Zaopatrywali w ubrania, pieniądze oraz fałszywe papiery uciekinierów tropionych przez gestapo lub kolaboracyjną policję francuską. Do siatki „Uranus Kleber" należeli: hotelarze, nauczyciele, kupcy, górnicy, a nawet duchowni. Po rozbiciu tej małej, -ale prężnej organizacji w marcu 1942 r. przez gestapo, 20 jej członków zostało aresztowanych jj deportowanych w głąb Rzeszy. Spośród nich pięć osób skazano na śmierć. Gravier i Hueber powrócili szczęśliwie w 1945 r. do Francji. Do najpoważniejszych i znaczących w historii francuskiego ruchu oporu II wojny światowej niewątpliwie zaliczyć należy organizację „Combat" (Walka) zwaną również „Ruchem Wyzwolenia ^ Narodowego" (Mouvement de la Liberation National)76, założoną w strefie południowej (nie okupowanej — P.M.) przez kpt. Henri Frenaya. Już na początku 1941 r. powstaje w Paryżu aktywna grupa o tej samej nazwie, którą kieruje kpt. Robert Guedon. Grupa „Combat" w strefie okupowanej zbiera i przekazuje informacje, rozpowszechnia biuletyny, ulotki, prasę konspiracyjną, organizuje propagandę demoralizującą żołnierzy Wehrmachtu, nawołuje do organizowania zbrojnych grup oraz zapewnia dzięki n tajnej radiostacji stałą łączność między północną strefą a dowództwem ruchu w strefie południowej. W latach 1941—1942 „Combat" staje się jedną z najlepiej zorganizowanych i rozbudowanych terytorialnie grup oporu we Francji. W październiku 1941 r. gestapo paryskie dokonuje pierwszych aresztowań członków grupy, które będą trwały do końca czerwca 1942 r. Siatka zostaje zdziesiątkowana, większość czołowych działaczy ruchu ze strefy północnej w pierwszej połowie października 1943 r. staje przed hitlerowskim wymiarem sprawiedliwości. Sprawę rozpatrzył tym razem II Senat Trybunału Ludowego 75 Leon Messein, ur. 26 XII 1901 т., zginął w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. 76 Zamojsfei, op. cit., s. 49. 99 z Berlina na sesji wyjazdowej w Saarbrucken, któremu przewodniczył dr Crohne. Dwudziestu trzech oskarżonych w tym wielkim procesie sądowym, który określano jako sprawę „Continent", zostało skazanych na karę śmierci. Pozostałych siedemnastu, z których dziesięciu umrze potem powolną śmiercią więźnia „NN", skazanych zostaje na długoletnie kary ciężkiego więzienia77. 6 grudnia 1943 r. w transporcie do Sonnenburga z Saarbrucken znajdowało się 8 członków grupy „Combat", skazanych w sprawie „Continent". Byli to: Pierre Bourson, 41-letni drukarz z Com-piegne skazany na 4 lata ciężkiego więzienia, Jean Bridet7S, 21-let-ni student z Paryża, Gilbert Chevance79 — brat Maurice Che-vance'a, jednego z głównych organizatorów i przywódców ruchu „Combat", Philippe Le Forsonney, prawnik z Paryża z 10-letnim wyrokiem ciężkiego więzienia, Pierre Le Rolland, 23-letni student z Paryża, łącznik kpt. Guedona, Louis Royer, 31-letni mechanik z Paryża, Robert Toustou, kapelan z Compiegne oraz Armand Vallee — duchowny, opat, sekretarz Ordynariatu Biskupiego w St. Brieuc. Wszyscy wymienieni z wyjątkiem Le Forsonneya i Le Rollanda zostali zamęczeni w hitlerowskich kaźniach. Chevanoe zmarł w sonnenburskiej celi już 28 stycznia 1944 r. na rękach swojego przyjaciela i towarzysza niedoli Le Rollanda, natomiast Bridet zmarł 29 maja 1944 r. Pozostali zginęli w obozach koncentracyjnych, a wśród nich Armand Vallee w obozie Mauthausen80. Ksiądz Vallee to jedna z najwybitniejszych postaci, która swą Jł Pierre Le Rolland, ankieta badawcza w zbiorach autora. Wśród 23 skazanych na karę śmierci znajdowało się 6 kobiet. 17 mężczyzn zgilotyno-wano w Kilonii w 1944 roku, natomiast kobiety deportowano do więzień w Cottbus i Tauer, gdzie tylko dwie doczekają się wolności. 78 Jean Bridet, ur. 28 VIII 1923 г., zmarł 29 V1944 r. w Sonnenburgu i został pochowany w grobie nr 683. W 1947 r. zwłoki ekshumowano na cmentarz ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 r. prochy wywieziono do Francji. ^ ™ Gilbert Chevance, ur. 8 X 1907 г., zmarł 2811944 r. w Sonnenburgu i został pochowany w grobie nr 565. W 1947 r. zwłoki ekshumowano na cmentarz ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 r. prochy wywieziono do Francji. 8» Pierre Le Rolland, wspomnienia pt. „Trzecia Stacja Frankenłhal — Sonnenburg" (maszynopis w zbiorach autora). 100 wyjątkową osobowością i szlachetnością postępowania zapisała się na trwałe w sercach tych, co przeżyli sonnenburską tragedię. W latach międzywojennych dr Armand Vallee dał się poznać jako wielki przyjaciel środowisk robotniczych. W 1939 r. powołany został na sekretarza Ordynariatu Biskupiego w St. Brieuc. W okresie działań wojennych 1939—1940 był kapelanem wojskowym. Dostał się do niewoli niemieckiej. Był jeńcem Oflagu IV D w Hoyerswerda. Po częściowej repatriacji jeńców francuskich powrócił do Francji. Tutaj włączył się do ruchu „Combat", redagując nielegalne czasopismo pod nazwą „Veritas", w którym publikował m. in. artykuły o sytuacji religijnej w hitlerowskich ; Niemczech. Przez swoją aktywność w różnych środowiskach społecznych udzielał moralnego poparcia ludziom zaangażowanym w ruchu oporu. 5 lutego 1942 r. opat Vallśe został aresztowany i wtrącony do więzienia w Fresnes. Po 5-miesięcznym pobycie w areszcie śledczym został deportowany do więzienia w Saarbrucken, gdzie przez 11 miesięcy, o 100-gramowej porcji chleba i misce zupy z brukwi dziennie, oczekiwał na rozprawę główną w pojedynczej celi skazańca. Akt oskarżenia zarzucał mu, iż wiedział o działalności tajnych organizacji, które przerzucały zbiegłych lotników angielskich i innych wojskowych z terenów okupowanej Francji do Anglii, a nadto współdziałał w redakcji niedozwolonego pisma „Veritas". Hitlerowski Trybunał Ludowy, któremu przewodniczył dr Crohne, nie uwzględnił obrony oskarżonego, że obowiązywała go tajemnica konfesjonału. Z punktu widzenia etyki hitlerowskiej przestępstwem było wszystko to, co się sprzeciwiało zaborczym planom nazistowskim. Przyjmując takie rozumowanie przestępstwem było również to, iż ksiądz Vall6e nie ujawnił władzom okupacyjnym ludzkich zwierzeń wysłuchanych w konfesjonale. Skazany na 5 lat ciężkiego więzienia, do Sonnenburga przyjechał w kajdanach,. Początkowo był tam gorzej traktowany od innych towarzyszy niedoli. Przez długie miesiące przebywał samotnie w wąskiej i wilgotnej celi, którą opuszczał tylko w godzinach pracy. Pracował 12 godzin dziennie przy rozszczepianiu tak zwanej miki (łyszezyka) — płytek izolacyjnych. Tutaj ksiądz Yallee 101 poznał belgijskiego inżyniera więzionego za działalność komunistyczną, który stał się jego prawdziwym przyjacielem. Razem zorganizowali klub „Rycerzy Kartofla", którego celem było podnoszenie na duchu załamujących się i niesienie pomocy chorym i wyniszczonym przez dyzeriterię i gruźlicę współtowarzyszom niedoli. Chodziło głównie o zorganizowaną pomoc najbardziej potrzebującym w danej chwili więźniom. Członkowie klubu po prostu odmawiali sobie kilku łyżek zupy lub kawałeczka margaryny czy ziemniaka na rzecz chorego. Tylko byli więźniowie hitlerowskich obozów koncentracyjnych mogą zrozumieć, co oznaczała ta działalność dla chorego lub załamanego psychicznie więźnia. Sam ksiądz Vallee służył osobistym przykładem poświęcenia oddając jedzenie chorym i tym, którzy jeszcze bardziej aniżeli on cierpieli głód. Zawsze cierpliwy, łagodny, udzielał pomocy duchowej tym, którzy się załamywali, bez względu na wyznanie czy przekonania. Kiedy przeniesiono go do celi numer 10, którą dzielił wraz z 40 innymi więźniami, potrafił zorganizować w niej rodzinną atmosferę, w myśl dewizy: „nikt nie doznaje większej miłości od tej, gdy oddaje swe życie za przyjaciół". Jego poezje, bardzo piękną, zapisywane były na marginesach Biblii (której niestety również nie uratowano od zniszczenia — PM.). Pomagały chwilowo więźniom zapomnieć o brutalnej rzeczywistości. Na pismo nuncjusza papieskiego w Berlinie skierowane do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeszy z 19 listopada 1943 r. w sprawie uwięzionego księdza Vallee otrzymano 5 lipca 1944 r. z Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy następującą odpowiedź: „Zawiadamiam, że sekretarz Ordynariatu Biskupiego z St. Brieuc, Vallee Armand, ur. 9.IV.1904 r. w St. Brieuc, został zatrzymany. Dalszych informacji udzielić nie możemy. Podpisał dr Neuhaus" 81. Na liczne interwencje nuncjusza papieskiego w sprawie losu uwięzionych duchownych udzielano (o ile w ogóle odpowiadano) w zasadzie informacji dezinformujących. Przykładem może być 81 Fotokopia pisma z 5 VII 1944 i. Brief des Chaje der Sicherheitspolizei und des SD, Berlin, IV A4 а К 132/44 — w zbiorach autora. 102 właśnie sprawa opata Vallee, który już od 9 miesięcy przebywał w więzieniu. Wywieziony w 1944 r. z Sonnenburga do obozu koncentracyjnego Sachsenbausen, a następnie do Mauthausen umarł w Święta Wielkanocne 1945 r. Nasilające się — zwłaszcza od połowy 1943 r. — naloty bombowe aliantów na miasta w zachodnich i północnych Niemczech poważnie zakłóciły realizację akcji „Noc i mgła". Przeniesienie w czerwcu tegoż roku kompetencji Sądu w Kolonii do Wittlich nie rozwiązało problemu sprawnego funkcjonowania sądów. W tych warunkach narodziła się koncepcja przeniesienia uprawnień zagrożonych sądów specjalnych i oddanych do ich dyspozycji więźniów „NN" na tereny nie objęte jeszcze alianckim bombardowaniem. Tak więc 2 listopada 1943 r. minister sprawiedliwości Rzeszy zarządził przekazanie kompetencji sądu w Kolonii właściwego dla departamentów Francji Północnej, Sądowi Specjalnemu i prokuraturze przy ówczesnym Sądzie Krajowym we Wrocławiu. Zarządzenie to wchodziło w życie z dniem 15 listopada 1943 r. Do akcji włączyła się również wrocławska Staatspolizeistelle, tworząc w wydziale II A, prowadzącym dotychczasowe sprawy lewicowego ruchu oporu (komunizm i marksizm), specjalny referat II A (NN)82. Ponadto, wobec wyłaniających się w praktycznej działalności Sądu Specjalnego różnego rodzaju wątpliwości interpretacyjnych i proceduralnych, do Wrocławia delegowano dr. Wilhelma von Ammona, głównego rzeczoznawcę ministra sprawiedliwości do akcji „NN"83. W wyniku przeprowadzonych narad podjęto szereg decyzji < zmierzających do uproszczenia procedury postępowania sądowego wobec więźniów „NN". Na przykład postanowiono zaniechać przesyłania do ministra sprawiedliwości wyroków ze specjalnym raportem. Dotychczasowe meldunki związane z procedurą stoso- 82 Konieczny, op. cit., s. 186. 83 Wilhelm von Ammon skazany został w norymberskim procesie prawników hitlerowskich na karę 10 lat więzienia — ipor. T. Cyprian, J. Sawicki, Nieznana Norymberga, Warszawa 1965, s. 128. 103 wania prawa łaski miały być od tej chwili przedstawiane w uproszczonej formie. Zniesiono także wymóg przesyłania co miesiąc wykazów osób przekazanych Sądowi Specjalnemu przez władze wojskowe. W ich miejsce dopuszczono comiesięczne zestawienie wykazujące liczbę osób przekazanych przez władze wojskowe, osób postawionych w stan oskarżenia, skazanych, zmarłych lub przekazanych Trybunałowi Ludowemu itp. Inne ważne decyzje, które zostały podjęte w interesującej nas sprawie, a które będą miały decydujący wpływ na dalsze deportacje więźniów do Sonnenburga, to zarządzenie ministra sprawiedliwości z 10 lutego 1944 г., w myśl którego wszyscy więźniowie „NN" przebywający w obozie karnym w Papenburgu mieli być przeniesieni do wschodnich rejonów Rzeszy, oraz decyzja przeniesienia kompetencji Sądu Specjalnego w Essen do Opola, Decyzja ta określała Sąd Specjalny w Opolu jako właściwy do rozpatrywania spraw więźniów „NN", pochodzących z Belgii, Holandii oraz francuskich departamentów Pas-de-Calais i Nord.84' » Do końca marca 1944 r. Sąd Specjalny we Wrocławiu przejął 1273 sprawy, które obejmowały aż 2149 deportowanych z akcji „NN". Natomiast Sąd Specjalny w Opolu w ciągu swej zaledwie półtoramiesięcznej działalności zdołał przyjąć już 729 spraw 4048 więźniów „NN" ю. Pierwsze pociągi z Wrocławia do Sonnenburga przybyły już z końcem grudnia 1943 r. Wśród więźniów w transporcie z 31 grudnia 1943 r. znajdowali się między innymi: Albert Marąuet, Andre Michoń, Emile Martin, Max Parent, Michel Renault, Georges Durand oraz Eugene Marie 8e. Według zachowanych szczątkowych zapisów więziennych Eugene Marie zmarł w Sonnenburgu już 18 Stycznia 1944 r. 84 A. Konieczny, Udział hitlerowskich Sądów Specjalnych we Wrocławiu i Opolu w realizacji akcji „Noc. i mgła", „Studia Śląskie", Wipocław 1969, t. XVI, s. 83. s' Tamże, s. 87. Por.: Fali 3 (Das Urteil im Juristenprozess), Berlin 1969. 86 Jak ustalono, w transportach z 27 i 28X111943 r. znajdowali się: Georges Cotois, Jean Bergert, Charles Le Bris, Jean Lemberge oraz Paul Millar. Jako ostatni więźniowie francuscy zapisani w grudniu 1943 r. w rejestrze więziennym figurują: Jean Beihu, Gustave de Pyper, Gaston Couget, Eugene Hoguet, Hector Hęrtigny ІцЬ Cąrtiegny, Andre Present oraz Julien Clerb? Ш Od stycznia do września 1944 r. do Sonnenburga przybyło kilka transportów z więźniami „NN", najczęściej z Wrocławia, z Frankfurtu nad Menem, Trewiru, Rheinbach, Berlina, a także z francuskiego departamentu Dijon oraz Paryża. Wśród więźniów w transporcie z Wrocławia znajdują się: Henri Paris87, który niebawem umarł, Fernand PrioulM oraz Gaston Garnache. Ci ostatni zostali skazani przez Sąd Specjalny we Wrocławiu na kary ciężkiego więzienia. Od 6 do 28 stycznia 1944 r. przetransportowano do Sonnenburga następujących więźniów: Andre Саііаих, Andre Beaurin, Henri Rouxel, Andre Gaborit, Louis Bessoret, Henri Loete, Germain Pollet, Josef Mollet, Jean Maraumont oraz Gaston Le Matayer. Brak jest bliższych danych co do ich późniejszych losów. Ponadto w więziennym zapisie przyjętych w styczniu 1944 r. figuruje nazwisko 22-letniego Renś Louisona. Został on deportowany w głąb Rzeszy już w sierpniu 1942 r. jako podejrzany o współudział w dokonywanych sabotażach kolejowych w strefie okupacyjnej. Przebywając w licznych więzieniach zapadł na gruźlicę płuc. Gdy dotarł do Sonnenburga, jego młody organizm trawiony był daleko zaawansowaną chorobą, przed którą nie było ratunku. Przez całe sześć miesięcy przebywał on w specjalnej celi gruźlików, gdzie nie istniała opieka lekarska. Zmarł 4 czerwca 1944 r. Jego koledzy — jak wspomina jeden z więźniów — „opłakują tego chłopca, o czarnych kręconych włosach, o wesołym uśmiechu i szlachetnym sercu" ю. W tym samym czasie w transporcie, który dotarł do Sonnenburga z Frankfurtu nad Menem, znaleźli się między innymi: Jean Dechu i Joseph Jacąuert, skazani na karę śmierci, którym wykonanie wyroku chwilowo zawieszono, oraz Thomas Germain, ska- 87 Henri Renę Paris, ur. 2 V 1884 г., zmarł 21II1944 r. w Sonnenburgu i został pochowany w grobie nr 598. W 1947 r. zwłoki ekshumowano na cmentarz ofiar faszyzmu do Gdańska, skąd w 1951 r. prochy zostały przewiezione do Francji — patrz wykaz M.G.K. i M. Warszawa. 88 Fernand Prioul, ur. 20 XII 1896 г., zapisany w rejestrze więziennym z numerem 1176/43, przetransportowany został w październiku 1944 r. do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, gdzie zmarł — ankieta w zbiorach autora. 89 Renę Louison, ur. 11X11922 г., zmarł 14 VI1944 r. i pochowany został w grobie nr 688 na cmentarzu spnnęnburskim — kartoteka w zbio-F9Cl} autora, Ш zany przez Trybunał Ludowy w Trewirze na karę ciężkiego więzienia, która łączyła się z deportacją w ramach akcji „NN". Germain aresztowany został wraz z żoną w październiku 1942 r. w miejscowości Livry (departament Calvados) pod zarzutem udzielenia schronienia tajnemu agentowi angielskiemu Johnowi Hopperowi, który podczas wykonywania swych czynności wywiadowczych zastrzelił dwóch policjantów francuskich. Thomas Germain w Sonneńburgu był szczególnie brutalnie traktowany. Przetrzymywano go w ciemnej piwnicy, wilgotnej i pełnej robactwa. Zmarł 10 czerwca 1944 r. Równie tragiczny był los jego żony Madeleine, którą zagazowano w obozie koncentracyjnym w Ra-vensbrtick na krótko przed wyzwoleniem. 19 stycznia 1944 r. w jednym z transportów z Frankfurtu nad Menem, którego droga prowadziła również przez Wrocław, deportowani byli: Renę Goetz, Henri Laffly oraz Raymond Wolf er. Należeli oni do siatki wywiadowczej „Kleber". W uzasadnieniu wyroku wydanego przez II Senat Trybunału Ludowego działającego na sesji wyjazdowej w Trewirze między innymi czytamy: „Oskarżeni zbierali informacje dotyczące Niemiec i rozlokowania niemieckich sił okupacyjnych w Belgii i Francji, a następnie przekazywali je szwajcarskiej służbie wywiadowczej, która dostarczała je z kolei wrogom Rzeszy" M. W procesie tym Raymond Wolfer skazany został na karę śmierci, którą następnie złagodzono na 15 lat ciężkich robót. Rene Goetza skazano na 12 lat więzienia, a Henri Lafflyego na 5 lat ciężkiego więzienia. W 1975 r. Wolfer był jednym z uczestników francuskiej delegacji w Słońsku, którą oddała hołd pomordowanym bohaterom francuskiego ruchu oporu. Po powrocie do ojczyzny tak pisał: „Już minął miesiąc od naszego powrotu z wycieczki po Polsce, zorganizowanej w 30-lecie wyzwolenia. Jestem szczęśliwy, że znalazłem tam przyjaciół, którzy zachowali — tak jak ja — złą pamięć z lat 1940—1945. ...Nigdy nie zapomnę dnia poświęconego pamięci o Słońsku — kiedy ludność nas Oklaskiwała, wznosząc okrzyki: »Vive La France!«. Miałem wówczas serce ściśnięte *° Wolfer Raymond, ankieta badawcza b. więźniów Sonnenburga w zbiorach autora. 106 і Ьіійкі byłem płaczu, wspominając chwilę, kiedy przed laty przekraczałem progi tego hitlerowskiego »Hotelu« — będąc zakuty w kajdany, kompletnie wyczerpany, a nadto pozbawiony swej osobowości, z ogoloną głową, z numerem więźnia i dwiema literami »NN«. Przypomniałem sobie również wówczas dzień, kiedy przy wyjściu z dworca we Wrocławiu młodzi naziści opluwali nas i obrzucali błotem. W pamięci mojej pozostanie wspomnienie, przyjęcia, które nam zgotowano w Słońsku. Wznoszę z kolei okrzyk: »Vive La Poloene!«" n. W dalszych transportach, które przybyły z Rheinbach, znajdowali się: Rene Brault i Andre Gillant — skazany na śmierć z późniejszym złagodzeniem wyroku na 10 lat ciężkiego więzienia, oraz Charles Varsin również z karą śmierci, którą chwilowo zawieszono. W sprawie Varsina w uzasadnieniu wyroku Trybunału Ludowego, tym razem sądzącego w Dusseldorfie, czytamy: „Jako kelner wagonu restauracyjnego przekazał około 100 listów i 20 paczek o charakterze wywiadowczym przez linię demarka-cyjną, tym samym przynosząc szkodę sile militarnej Rzeszy" "2. W dalszych zapisach z tego okresu odnotowano przyjęcie do Sonnenburga takich więźniów, jak: Daniel Bullonse, który zmarł 30 maja 1944 г., Louis Convean, Gaston Toupet, Charles Holter-bach, Guilleaume Gilis, Louis Lacassagne, Edouard Martin, Jean Jaguemand, Charles Meroier, Claudrus Meunier, Gaston Desire, Philibert Debaud, Jean-Marie Carre oraz Louis Gendron. Wobec braku materiałów źródłowych nie udało się ustalić, w jakim czasie i Skąd deportowany został do Sonnenburga Fran-cois Pelletier, działający na rzecz jednej z najważniejszych siatek wywiadowczych zorganizowanych na terenie Francji podczas II wojny światowej o nazwie „Alliance". Pelletier działał pod pseudonimem „Laroche", wykonując powierzone mu zadanie na terenie okupowanego Paryża. Organizował odpowiednie schronienia dla agentów siatki „Alliance", którzy się do niego zgłaszali z wolnej strefy lub przybywali z Wielkiej Brytanii. Cieszył się wielkim zaufaniem kierownictwa grupy „Alliance". Organizował 91 Wolfer Raymond, list z 20 VI1975 r. — iw zbiorach autora. 92 Joseph de La Martiniere — rękopis w zbiorach autora. 107 oshronę miejsc, z których przekazywano drogą radiową cenne informacje o charakterze wywiadowczym. 16 sierpnia 1941 r. został aresztowany, a następnie deportowany jako więzień „NN" do Rzeszy93. Jak stwierdzono na podstawie zachowanego oryginalnego zapisu administracji więziennej, Francois Pelletier zmarł na gruźlicę płuc 9 marca 1944 r. 17 kwietnia do Sonnenburga przybyli: Clement Horsingnies, Lucien Lembret oraz Emile Le Dref, który przez kilka miesięcy będzie dzielił wspólną celę ze wspomnianym już bohaterskim księdzem Armandem Vallee. > Le Dref zatrudniony był na stacji kolejowej w Mantes La Jolie i działał aktywnie w siatce, której zadaniem było zbieranie informacja o transportach wojsk i sprzętu wojennego hitlerowskiego Wehrmachtu. Aresztowany 9 lipca 1942 r. na skutek denuncjacji wraz z 8 kolegami, przeszedł koszmar gestapowskiego śledztwa. Do Sonnenburga przyjechał bardzo osłabiony i wyniszczony fizycznie. Mimo to należał do tych, którzy nie odmawiali pomocy jeszcze bardziej cierpiącym. Zyskał zaufanie i przyjaźń współwięźniów. Przetransportowany w listopadzie 1944 r. do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen umarł 15 marca 1945 r. na kilka zaledwie tygodni przed wyzwoleniem. Natomiast Rene Plais dostał się do Sonnenburga transportem, który wyruszył z Paryża 21 kwietnia 1941 r. Mając wówczas 22 lata, tak opisywał swoje tragiczne przeżycia: „Aresztowany zostałem wraz z 40 moimi kolegami przez policję francuską, która oddała nas w ręce policji niemieckiej. W październiku 1943 r. zostaliśmy osadzeni w więzieniu w Fres-nes, gdzie trzymano nas "w całkowitej izolacji. Po pewnym czasie na podwórzu więzienia zaimprowizowano nam rozprawę sądową. W stan oskarżenia postawiono tylko 19 kolegów, wśród których również ja się znajdowałem. Pozostałych wysłano do obozów koncentracyjnych. W wyniku przeprowadzonego przewodu sądowego 16 moich kolegów zostało skazanych na śmierć. Rozstrzelano ich po ośmiu dniach. Ja, wraz z dwoma kolegami, ponownie byłem sądzony. Zostaliśmy wszyscy trzej skazani na śmierć. Osiem dni g* Marie-Madeleine Fourcade, L'Ąrche de Що$, Paris 1968, s. 9}—9g. 108 później kolegów rozstrzelano. Mnie natomiast karę złagodzono do 10 lat pozbawienia wolności i zostałem deportowany do Sonnenburga..." u Rene Plais w listopadzie 1944 r. został przetransportowany do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, gdzie będąc już u kresu sił doczekał się wyzwolenia. Rejestr zbrodniczych deportacji więźniów „NN" z Francji do sonnenburskiego „Zuchthaus", które przeprowadzano wiosną 1944 г., należałoby jeszcze uzupełnić mało znaną okolicznością. Wiosną 1944 r. jedna z pojedynczych cel skrzydła północnego na trzecim piętrze została w szczególny sposób odizolowana od pozostałych pomieszczeń. Zainstalowano tam specjalne kraty, a siedzący w niej więzień otrzymywał posiłki i wychodził na spacery w czasie, gdy pozostali Skazańcy pracowali lub spali. Wśród więźniów sąsiadujących z tą odizolowaną celą powstawały najprzeróżniejsze domysły. Początkowo sądzono, iż uwięziony młody człowiek należy do włoskiej rodziny królewskiej. Podawano mu nawet lepsze wyżywienie. Po pewnym czasie więźniowie dowiedzieli się w końcu, iż chodzi tutaj o Herszla Grynszpana — młodego Żyda, który 7 listopada 1938 r. dokonał zamachu na von Ratha, funkcjonariusza niemieckiej ambasady w Paryżu95. Zamach ten propaganda hitlerowska wykorzystała do zorganizowania w listopadzie 1938 r. słynnej „nocy kryształowej" (Kristall-nacht). W całych Niemczech włamywano się wówczas do żydowskich sklepów, niszczono je i rabowano, plądrowano i palono żydowską własność, synagogi bezczeszczono i podpalano. Żydów bito, aresztowano i wtrącano do obozów koncentracyjnych. Świat więc mógł zobaczyć próbkę tego, co miało się dziać w najbliższej przyszłości, kiedy brutalny terror opanuje Europę. Grynszpan w chwili dokonania zamachu miał zaledwie 17 lat. Po kapitulacji Francji i częściowej jej okupacji Grynszpan przebywał w więzieniu francuskim. W 1942 r. wpadł w końcu w ręce hitlerowców. Najprawdopodobniej deportacja do sonnenburskiego więzienia, które leżało stosunkowo blisko Berlina, związana była z przygotowywanym przez Goebbelsa propagando- 94 Joseph de La Martiniere — rękopis w zbiorach autora. 95 Pierre Le Rolland, relacja pisemna z 30 X1979 r. — w zbiorach autora. 109 wym procesem przeciwko niemu. Czynności te niebawem zostały jednak niespodziewanie przez Goebbelsa przerwanese. Do procesu nigdy nie doszło. Najprawdopodobniej Herszel Grynszpan podzielił los tych, którzy zginęli w Sonnenburgu podczas likwidacji więzienia w styczniu 1945 r. W jednym z transportów, które przybyły do Sonfienburga w maju 1944 r." z Wrocławia, znajdował się. Andre Ribleur, skazany przez tamtejszy Sąd Specjalny na 20 lat ciężkich robót. Akt oskarżenia zarzucał Ribleurowi, iż wykorzystując uprawnienia do podróżowania z tytułu wykonywanego zawodu artysty kabaretowego przerzucał z Paryża do Angouleme nielegalną pocztę, osoby poszukiwane przez policję lub zbiegłych więźniów. Ludzie ci kierowani byli z kolei do miejscowości Limoges leżącej już w wolnej strefie. Nadto zarzucano mu udzielanie pomocy w ucieczkach młodym ludziom, którzy zamierzali wstąpić w szeregi Wolnych Francuskich Sił Zbrojnych (Forces Francaises Libres). W paź-" dzierniku 1944 r. Ribleur przeniesiony został do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, gdzie doczekał się wolności88. 21 czerwca 1944 r. odnotowano ponownie przyjazd do sonnen-burskiego więzienia dalszych członków bohaterskiej siatki „Alliance". Wśród więźniów byli: Marcel Guerrin oraz Jean Chanliau i ksiądz Remy Perrier. Dwaj ostatni zostali aresztowani 22 września 1943 r. Aresztowano wówczas również ojca Jeana Chanliau, Jean-Marie-Pierró'a i jego dwóch braci: Alfreda oraz Ріегге'а. Wszyscy należeli do siatki „Alliance". Dysponując nadajnikiem przekazywali do centrali cenne informacje oraz gromadzili broń. Opat Perrier, który był proboszczem w tamtejszej 96 Roger Manvell, Heinrich Fraenkel, Goebbels, Warszawa 1972, s. 177. 97 Do 29 V1944 r. zarejestrowano jeszcze w Sonnenburgu wielu innych obywateli francuskich, których nazwiska podajemy według oryginalnego zapisu niemieckiego. Byli to: Louis Coustrous, Jacąues Tre, Josef Jadot, Ernest Josse, Marcel Jagnet, Henri Jabouile, Andre Millet, Alexander Gouvrit, Francois Paguet, Jean Massart, Xavier Gigor, Renś Coster, Georges Goresti, Pierre Simonin, Renę Bernhard, Camille Gaignage, Emile Lemerle, Noel Lamargue, Louis Chambille, Paul Gotti oraz Marcel Boucher. 98 Andre Ribleur, ur. 10 III 1908 г., wyzwolony został w obozie koncentracyjnym w Bergen-Belsen będąc już u kresu sił. Do Francji powrócił 1 VI1945 r. — ankieta badawcza w zbiorach autora; 110 wiosce, przechowywał nadajnik w dzwonnicy kościoła oraz zachęcał swoich parafian do czynnego udziału w ruchu oporu. Podczas śledztwa, które prowadziło gestapo w więzieniu w Cha-lons Saóne, a później w więzieniu Fresnes, stosowano wobec nich tortury. Aresztowanym przed biciem kneblowano usta, by nie było słychać ich przeraźliwych krzyków". Jean-Marie-Pierre Chanliau (ojciec Jeana) oraz Pierre Chanliau skazani zostali na karę śmierci i rozstrzelani w Ludwigs-burgu 23 maja 1944 г., a Alfred Chanliau zesłany został do obozu koncentracyjnego w Dachau. Natomiast opat Perrier i Guerrin skazani zostali na 10 lat ciężkich robót, a Jean Chanliau na 5 lat takiej samej kary. Jean wyzwolony został przez Armię Radziecką z obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen 3 maja 1945 r. Ksiądz Perrier otrzymał na izbie chorych w Sachsenhausen (po przeniesieniu go z Sonnenburga — P.M.) śmiertelny zastrzyk, a Marcel Guerrin zmarł tam na tak zwaną flegmonę organizmu. Nazwiska tych Skromnych ludzi — wieśniaków, którzy całym sercem oddali się sprawie wyzwolenia Francji, figurują w wykazie poległych członków ugrupowania „Alliance" 10°. Na podstawie uzyskanych materiałów można orientacyjnie przyjąć, że w latach 1942—1945 przez sonnenburskie ciężkie więzienie przeszło co najmniej 877 obywateli francuskich m. Z całą pewnością natomiast można stwierdzić, iż co najmniej 234 z nich zamęczonych zostało w sonnenburskiej kaźni. Patrioci francuscy stanowili w Sonnenburgu najliczniejszą grupę więźniów „NN", chociaż przekazywano do tego zakładu deportowanych również z Belgii, Holandii i Norwegii, zwłaszcza w pierwszych trzech kwartałach 1944 r. 90 Jean Chanlieu — relacja w opracowaniu Josepha de La Martiniere w zbiorach autora. 100 Fourcade, op. cit., s. 435—441. 101 Od czerwca do 21 XII 1944 r. zarejestrowano w Sonnenburgu jeszcze przyjęcie następujących więźniów — obywateli francuskich: Marcel Bau-guen, Louis Maurier, Emile Lanseigne, Charles Zaengerle, Marius Boenet, Renę Bams, Marcel Bally, Bartolomaus Spineli, Louis Lacassagne, Eugśne Delaporte, Alphonse Martin, Norbert Arsigny, Jacąues Groo, Henri Jabc-nille, Rene Groosman, Alexis Guillaume, Georges Louzac, Josef Dessery, Jean Tehet, Francois Zysk, Lucien Bruchet, Lodovic Payen, Ernest Roger, ' Lucien Romagnosi oraz Albert Marguet. Rozdział Vi Tragiczne losy Belgów Drugą najliczniejszą grupę więźniów deportowanych do Sonnenburga w ramach terrorystycznej akcji „Nacht und Nebel" stanowili Belgowie. - Wynika to jednoznacznie z dotychczasowych ustaleń Okręgo-Л wej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Zielonej Górze skonfrontowanych z materiałami, które posiada Departament Ofiar Wojny Ministerstwa Zdrowia Publicznego i Rodziny w Belgii1. Opierając się na zachowanych dokumentach można przyjąć, iż w latach 1942—1945 przez sonnenburskie więzienie przeszło co najmniej 386 obywateli belgijskich, uwięzionych w ramach akcji „NN". Wielu z nich zginęło w murach tego strasznego więzienia. Jeden z ocalałych Belgów między innymi tak relacjonuje swoje przeżycia w Sonnenburgu: „Już od pierwszego kontaktu z Son-nenburgiem w dniu 24 maja 1943 r. dostrzegłem od razu, iż jest to więzienie najbrudniejsze, najcięższe i najbardziej nieludzkie. Nie znałem wówczas obozów koncentracyjnych... W jednych celach były nędzne» cuchnące i śmierdzące łoża, w innych, mieszczących się pod dachem, leżała tylko cienka warstwa zgniłej słomy. Byliśmy kąsani przez robactwo. Bieliznę na zmianę wydawano raz na kilka tygodni. Była ona zresztą tak samo brudna jak i Wydział Poszukiwań Dokumentacji i Zgonów Ministerstwa Zdrowia Publicznego i Rodziny w Belgii — Departament Ofiar Wojny fotokopie kartotek — akta Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Zielonej Górze (dalej OKBZH), Ds 6/66. 112 ta, którą się zwracało. Niektórzy więźniowie odmawiali zmiany bielizny, gdyż woleli dalej zatrzymać własną »zwierzynę« ... Kąpiele odbywały się co 2—3 miesiące w nie ogrzanej piwnicy, przy otwartych oknach, bez względu na porę roku. Wraz z uderzeniami pałek i kopniaków, po 2—3 minutach kąpiel taka kończyła się. ...Pomimo to wybieraliśmy się tam chętnie, ponieważ nawet ta mała ilość ciepłej wody przynosiła nam chwilową ulgę przed nowym atakiem robactwa..."2 Pierwsze transporty z obywatelami belgijskimi, które dotarły do Sonnenburga, odnotowano już 12 kwietnia 1942 r. Byli to więźniowie skazani na długoletnie kary ciężkiego więzienia (lub nawet na karę śmierci z chwilowym zawieszeniem jej wykonania) przez okupacyjne Sądy Polowe Wehrmachtu w Belgii. Jak wynika z analizy poszczególnych transportów, najczęściej droga deportowanych Belgów do Sonnenburga wiodła przez więzienia: Breendock, St. Leonard, St. Gilles, Cytadela w Lićge oraz więzienia niemieckie w Aachen, Hamburgu-Wolfenbtittel, Hammeln, Esterwegen, Papenburgu, Dusseldorfie, Berlinie-Moabicie lub Berlinie-Alexanderplatz oraz Saarbrucken. W ciągu 1943 r. nadchodziły również transporty z Rheinbach, Wuppertalu, Bochum, a w szczególności z Essen, gdzie działał Sąd Specjalny właściwy do rozpatrywania spraw deportowanych więźniów „Nacht und Nebel" z Belgii. W końcowym okresie istnienia więzienia transporty nadchodziły również z twierdzy Bruchsal oraz Schwabisch-Hall. Obywatele belgijscy zarejestrowani w Sonnenburgu jako pierwsi, to: Marcel Watrice 3, pracownik poczty, założyciel konspiracyjnej gazety „Le Postier", oraz adwokat Albert Depelsenaire4, aresztowany za działalność w podziemnej organizacji wojskowej „L'Armee Belge des Partisans" (Belgijskiej Armii Partyzantów) i następnie skazany 19 stycznia 1942 r. przez Wojskowy Sąd Polowy Luftwaffe na karę śmierci. Poza tym byli jeszcze Albert 2 Armand Louvain Mombaerts, 3 VIII 1948 r. — fotokopia relacji w zbiorach autora. 3 Marcel Watrice, ur. 2 VI1920 г., zmarł 2611944 r. i pochowany został w grobie nr 559 — kartoteka w zbiorach autora. 4 Albert Depelsenaire, ur. 10 VI1912 г., zmarł w Sonnenburgu 19 X 1943 r. — kartoteka Departamentu Ofiar Wojny w Brukseli. 8 — Obóz koncentracyjny 113 Maernoudt i Jules van Heule, skazani 29 lipca 1942 r. przez Ober-reichskriegsgericht, który urzędował wówczas w Charlottenburgu koło Berlina, na długoletnie kary więzienia w tzw. sprawie grupy Hobbena. Jules van Heule był emerytowanym oficerem armii belgijskiej. Natomiast Albert Maernoudt do chwili aresztowania, tj. do dnia 28 kwietnia 1941 г., pełnił obowiązki dyrektora Międzynarodowego Stowarzyszenia Telekomunikacji w Antwerpii. Zwerbowano ich do siatki o nazwie „Williams", którą kierował Emmanuel Hobben, przerzucony drogą powietrzną z Anglii na teren Belgii z określonymi zadaniami o charakterze wywiadowczym. 22 kwietnia 1941 r. ekipy kontrwywiadowcze radiopelengacji i nasłuchu Abwehry wpadły na ich ślad podczas jednej z emisji radiowych grupy „Williams", która w konsekwencji została rozbita, a jej członkowie aresztowani. Spośród 26 oskarżonych z grupy Hobbena 10 rozstrzelano 11 listopada 1942 r. w murach więzienia wojskowego przy Lehrter-strasse 61 w Berlinie. Pozostałych 16 skazano na długoletnie kary ciężkiego więzienia. Albert Maernoudt i Jules van Heule odcierpieć ją mieli w Sonnenburgu. W akcie oskarżenia czytamy m.in.: „Zbierali w strefie operacyjnej niemieckich sił zbrojnych dane z zamiarem przekazania ich bezpośrednio nieprzyjacielowi (Anglia) lub przy pomocy innych osób... Oskarżony Maernoudt jako dyrektor Międzynarodowego Stowarzyszenia Telekomunikacji w Antwerpii umożliwił agentowi wrogiego wywiadu Hobbenowi naprawę nadajnika radiowego w podległym mu laboratorium"5. W Sonnenburgu przebywali również dwaj inni członkowie grupy „Williams", a mianowicie: Andre Thielemans i kpt. Leon Traets, skażani na 5 lat ciężkich robót. Zostali oni deportowani do sonnenburskiego więzienia 26 października 1942 r. Niestety, jak dotychczas nie zdołano ustalić, kiedy i w jakich okolicznościach kpt. Traets zmarł w Sonnenburgu". 8 Fotokopie z uzasadnienia aktu oskarżenia przeciwko Emmanuelowi Hobbenowi i innym, w zbiorach autora. e' Georges Michotte — relacja pisemna b. więźnia, w której podaje, że Andre Thielemans zamieszkiwał po wojnie w Brukseli; Natomiast Leon Traets zmarł w Sonnenburgu^ 114 W listopadzie 1942 r. deportowano do Sonnenburga Guillaume Deneyera, członka „Armee Secrete" (Tajna Armia) skazanego przez Sąd Specjalny w Essen na 7 lat ciężkich robót za udzielenie schronienia żołnierzom alianckim, Hermana Vrieslandera, którego oskarżono o przerzucanie młodych Belgów do nieokupowanej strefy francuskiej, skąd kierowano ich do Anglii, oraz Fernanda Bris-mera — o uprawianie szpiegostwa na rzecz aliantów7. 6 sierpnia 1942 r. przed Wojskowym Sądem Polowym 526 Dywizji w Aachen rozpatrywana była sprawa przeciwko Paulowi Hoornaertowi — przywódcy „Legii Narodowej" (Legion Nationale) w Belgii oraz 15 innym członkom tej organizacji. Oskarżonym zarzucano nielegalne posiadanie broni oraz druków o charakterze antyniemieckim i antykolaboracyjnym, a nadto uprawianie szpiegostwa na rzecz wroga. W procesie tym 8 oskarżonych skazano na karę śmierci. Przywódcy „Legii Narodowej" Hoornaertowi wymierzono karę 15 lat ciężkiego więzienia. Pozostali oskarżeni otrzymali kary więzienia od 7 do 2 lat. Jednego z oskarżonych, a mianowicie Georgesa Genę sąd uniewinnił. Wyrok zatwierdził 17 września 1942 r. gen. Fromm, ówczesny dowódca Armii Zapasowej, zamieniając w drodze łaski orzeczoną wobec Edmonda Georgesa karę śmierci na 15 lat ciężkiego więzienia. Warto tutaj przytoczyć fragment uzasadnienia wyroku, w którym czytamy między innymi: „U oskarżonego Georgesa znaleziono poza bronią także dokumenty Legii, w których jest mowa o »manii wielkości hitleryzmu...« W dokumentach tych przedstawiono myśl stworzenia wspólnoty obronnej pomiędzy Belgią a Francją. Legia Narodowa w swoich dokumentach wyraża zdanie, że "istnienie polskiego korytarza jest słuszne, ponieważ tamtejszy teren jest zamieszkany przez ludzi, którzy według rasy i mowy są Polakami, i że Prusy odebrały ten teren Polakom przy użyciu przemocy. U oskarżonego Georgesa znaleziono ponadto 7 Ponadto stwierdzono w tym okresie również obecność w sonneburskim więzieniu innych obywateli belgijskich, których nazwiska podajemy według oryginalnego zapisu niemieckiego. Byli to: Derissen Emil, Kloeberghs Josef, Seillier Robert, Rachild Andre, Boutet Moise, Górski Konstantin oraz Degent Alfons — kartoteka w zbiorach autora. 115 pismo bez daty, nieznanego nadawcy, w którym pewien Belg określony został jako »proboche« (proniemiecki), ponieważ oczekuje na zwycięstwo Niemiec oraz zadenuncjował obywatela, który szpiegował na rzecz. Anglii. Zdaniem autora pisma donosicielowi należy się kula w łeb"e. 2 grudnia 1942 r. do Sonnenburga po procesie w Aachen deportowani zostali jako więźniowie „NN" Paul Hoornaert, Jacąues Folville, 20-letni student z karą 7 lat więzienia, oraz Edmond Georges, o którym już wspomniano. Uniewinnionego przez sąd w Aachen Georgesa Genę również deportowano do sonnenbur-skiego więzienia. Tutaj jednak wobec braku wyroku skazującego (który dla administracji więzienia stanowił podstawę do zatrzymania — PM.) przekazano go do dyspozycji Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA), który zalecił skierować go do obozu koncentracyjnego w Dachau'. „Legia Narodowa" w Belgii, którą od 1927 r. kierował Paul Hoornaert, była w okresie międzywojennym ruchem skrajnie nacjonalistycznym. W odróżnieniu jednak od innych organizacji czy ugrupowań politycznych działających w tym okresie w Belgii, którymi kierowali przywódcy typu Leona Degrelle'a, „Legia Narodowa" zawsze była wierna tradycji ąntyniemieckiej i zdecydowanie odrzucała jakąkolwiek współpracę z okupantem10. Już w pierwszych tygodniach okupacji niemieckiej* w Belgii członkowie „Legii Narodowej" wstępowali do tajnej organizacji „Legii Belgijskiej" (Legion Belge), jednego z pierwszych ogniw późniejszej „Armii Tajnej". Działalność „Legii Narodowej", jak i innych organizacji czy stowarzyszeń w Belgii, w początkowym okresie była dopuszczalna. Okupant liczył, iż uda mu się przy pomocy rodzimych nazistów wciągnąć do współpracy Hoornaerta. Poczynania w tym zakresie nie przyniosły jednak żadnych rezultatów. Przeciwnie, 8 Fotokopia (wyroku z 6 VIII 1942 г., znak St. L. III nr 131/42 — w zbiorach autora. 9 Georges Gena z Huy, ur. 11 XI1916, z zawodu księgarz, zmarł w obozie koncentracyjnym w Dachau 25 X1944 r. 10 Jean Stengers, La Droite en Belgiąue avant 1940, -Вгихеїіез 1970, s. 19.—20. 116 Hoornaert wspólnie z sekretarzem generalnym „Legii Narodowej" Fernandem Dirixem przekształcili ją w organizację ruchu oporu. 19 sierpnia 1941 r. dowódca niemieckich wojsk okupacyjnych w Belgii i północnej Francji zakazał jakiejkolwiek działalności „Legii Narodowej"u. Natomiast 22 września nastąpiły masowe aresztowania znaczniejszych działaczy tegoż ruchu wraz z jego przywódcą Hoornaertem. Formalnie „Legia Narodowa" przestała istnieć, rozbita przez gestapo i Geheime Feldpolizei n. Od tej pory zaczęła działać grupa ruchu oporu, występująca pod nazwą „Hoornaert-Dirix", która w czerwcu 1944 r. weszła w skład „Tajnej Armii" w Belgii. O zakazie dalszej działalności „Legii Narodowej" agencja Belga-press za pośrednictwem takich gazet, jak: „Le Soir", „Le Pays Rśel" i „Volk en Staat" poinformowała: „Niemiecka administracja wojskowa. stanęła przed koniecznością zabronienia wszelkiej działalności Legii Narodowej. Od chwili założenia Legii, które odbyło się pod patronatem nieszczęsnego Traktatu Wersalskiego, jej działalność miała zawsze i wyłącznie charakter antyniemiecki. Dlatego też była ona zawsze przeciwnikiem prawdziwej neutralności belgijskiej. Broniła przy każdej sposobności ścisłej współpracy politycznej oraz wojskowej z Francją i Anglią. Po inwazji niemieckiej, która nastąpiła ńa skutek tej współpracy, Legia Narodowa nadal — zachowując pozory neutralności — w tajemnicy kontynuowała swą politykę. • Jest niezmiernie przykre, iż wielu oficerów i podoficerów zawodowych, którzy zawdzięczają wolność wspaniałomyślności Niemców, dało się wciągnąć w nielegalną działalność. Podczas niespodziewanych kontroli udało się władzom niemieckim zdobyć broń palną, dużą ilość amunicji oraz wiele zmagazynowanych materiałów propagandowych. Przeszło 60 członków Legii Narodowej zostało aresztowanych i oczekuje na ciężkie wyroki, które wyda Trybunał Wojskowy ... Większość obywateli, która wyka- 11 Fotokopia dokumentu z 19 VIII 1941 r. zakazującego dalszej' działalności „Legion Nationale" —■ w zbiorach autora. 12 Geheime Feldpolizei (GFP) — tajny wojskowy organ bezpieczeństwa w hitlerowskim Wehrmachcie, przeznaczony do zwalczania obcego wywiadu, sabotażu itp. na obszarach operacyjnych armii i terenach pozostających w administracji zarządu wojskowego. 117 żuje lojalną postawę, przyjmie tę wiadomość z zadowoleniem. Zastosowane, przez władze okupacyjne środki pozwolą zakończyć nieodpowiedzialną działalność kilku osób, które naruszyły ład i porządek" 13. W raporcie o skuteczności zwalczania przeciwnika i jego zamierzeń, sporządzonym przez SS-Oberscharfiihrera Holma z gestapo w Antwerpii, z 24 października 1941 r. czytamy: „Legia Narodowa szkoliła młodych Belgów w terenie. Jej członkowie uzbrajali się w celu zaatakowania Czarnych Brygad i flamandzkich oddziałów SS. Przez nieustanne zagrożenie kół proniemieckich przez Legię Narodową działalność władz okupacyjnych napotykała duże trudności"14. Sam fakt deportowania Paula Hoornaerta i wielu innych członków „Legii Narodowej" jako więźniów „NN" do Rzeszy nie osłabił działalności ugrupowania ruchu oporu „Hoornaert-Di-rix". Organizacja ta miała dobrze wyszkolone pod względem wojskowym i wywiadowczym grupy, które kontynuowały walkę aż do wyzwolenia. Członkowie ugrupowania „Hoornaert-Diribc" ukrywali i przerzucali do Anglii dziesiątki alianckich lotników i żołnierzy strąconych nad terytorium Belgii lub uciekających z hitlerowskich obozów. Brali również udział w ratowaniu zbiegłych z kopalń w Lim-burgii radzieckich jeńców wojennych. Zostało to po wojnie wysoko ocenione przez radzieckich kombatantów II wojny światowej. Oprócz Hoornaerta i jego trzech współtowarzyszy, skazanych przez sąd w Aachen, w latach 1942—1944 przez sonnenburskie więzienie przeszło jeszcze kilkunastu członków ugrupowania „Hoornaert-Dirix", a mianowicie: Paul Masureel, student15, Robert Demortier, Joseph Mollet, Donnaat Tommelein, Albrecht van de Casteele, Renę Molleman, Raymond Decloedt, Fernand Gailly, »* „Le Soir" z 2 XII 1941 r. 14 Fotokopia raportu z 24 X1941 x., sporządzonego przez SS-Oberscharfiihrera i asesora kryminalnego Holma z placówki w Antwerpii — w zbiorach autora. 15 Paul Masureel, ur. 7 XII 1923 г., zmarł w Sonnenburgu 15II1944 r. i pochowany został w grobie nr 587 — kartoteka w zbiorach autora. 118 Albert Ópsomer", Henri "Vaesseń17, Fernand L'Hairli!, Modeste Garmyn, Roger Lauwereys, Louis Timmermans, Gaston Cones, Germain Pollet, Louis van Grotenbril oraz Alphonse Goris. Więzień Sonnenburga — baron Jean de Radigues de Chenne-vrieres, po szczęśliwym powrocie do ojczyzny, napisał dla swoich dzieci specjalną „księgę rodzinną", w której przedstawił swój 36-miesięczny pobyt w hitlerowskich kaźniach. Wspomina również Paula Hoornaerta, z którym dzielił w Sonnenburgu jedną celę. Opracowanie to jest niewątpliwie cennym świadectwem okrucieństwa hitlerowskiego systemu ludobójstwa. „Śmierć była wszędzie — pisze de Chennevrieres. — Pewnego ranka, kiedy próbowaliśmy przebudzić śpiącego współwięźnia, gdyż do drzwi zbliżał się dozorca, okazało się, iż jest on martwy. Wieczorem przyjaciele nasi konali w swoich celach. Jeden z »galerników« padł pewnego dnia podczas pracy, wywołując głuchy odgłos. 150 uwięzionych umierało co miesiąc. Umierali w czasie spacerów, na schodach, na parapetach okien ... Niemcy bali się zmarłych, zakładali maski i rękawice gumowe, kiedy przenosili zwłoki. Sztuczne szczęki, złote zęby i cała bielizna były zabierane. Zwłoki pozbawiano wszystkiego i wrzucano do skrzyni zapełnionej trocinami. Te tragedie, których byłem świadkiem, wywołały we mnie trwały uraz. Kilkakrotnie już chciałem zniszczyć swoje notatki, które i tak nie są w stanie oddać wszystkich Okropności. Słowa nie mogą uzmysłowić ogromu naszych cierpień, poniżenia i rozpaczy... Znajomy głos, który raptem zamierał, oczy swego czasu błyszczące, które traciły blask i gasły — pozostawiały nas każdorazowo załamanych. Musieliśmy uważać, by nie dostrzegli tegoi wszystkiego nasi groźni i nienawistni dozorcy. Nie mogliśmy pozwolić, aby śmiali się z naszych cierpień i naszego upadku. Za pomocą kawałeczka lusterka przyłożonego do ust nieszczęśnika w Albert Opsomer, ur. 22 III 1918 г., zmarł 7 III 1945 r. w obozie koncentracyjnym Mauthausen. 17 Henri Vaessen, ur. 31X1921 г., w maju 1978 r. odwiedził Słońsk, składając ikwiaty na grobie Paula Hoornaerta. Zmarł nagle 24 V1979 r. w Szwajcarii. 18 Fernand L'Hair z Bruges przebywał w Sonnenburgu od 5IX1944 r. jako więzień nr 1476/43. W listopadzie przeniesiony został do obozu w Sachsenhausen, a następnie do Bergen-Belsen, gdzie zmarł 17 II1945 — kartoteka w zbiorach autora. 119 próbowaliśmy się dowiedzieć, czy jeszcze oddycha. Gdy nie ukazywała się para na lusterku — alarmowaliśmy dozorcę... Na jego przybycie nieraz czekaliśmy bardzo długo. Dozorca piętrowy zawiadamiał służbę sanitarną. Dwóch bezczelnych pielęgniarzy zabierało naszych zmarłych śmiejąc się, huśtając nosze, podśpiewując i krokiem tanecznym, przy akompaniamencie wulgarnych żartów, oddalało się ze zwłokami umęczonego... Nie mogliśmy zapomnieć naszych zmarłych kolegów, którym ściskaliśmy dłoń, przyjaciół, od których wysłuchiwaliśmy ostatnią wolę. Ich pożegnania wypowiedziane coraz to słabszym głosem, przepojone były tkliwością, której ani czas, ani cierpienie nie są w stanie zniszczyć. Umierali z imieniem małżonki, dziecka, o których nigdy nie zapomnieli. Wzywali z trwogą swoje matki lub ojców... Mimo haniebności pomieszczeń, w których nas zamknięto, śmierć przyjaciela wywoływała wśród nas zadumę. Biedne ciała, wysuszone, pokryte bliznami miały wzruszającą wymowę. Śmierć moich kolegów bulwersowała mnie. W osamotnieniu nocy, w czasie snu moich sąsiadów, mogłem swobodnie oddać się swoim cierpieniom i gorzko popłakać. W tych chwilach nie musiałem się wstrzymywać. Sam, zupełnie sam, w ciemności odczuwałem okrutny ból, o którym już jutro większość moich kolegów nic nie będzie wiedziała... Poznałem Paula Hoornaerta pierwszego wieczoru po przybyciu do Sonnenburga. Spaliśmy na tej samej słomiance i w tej samej wodzie praliśmy swoją bieliznę. Przez kilka dni był on moim towarzyszem pracy w warsztacie wyrabiającym sznur... Każdego wieczoru otaczany był przez małą grupkę przyjaciół, którzy długo rozmawiali ze sobą w ciemnościach. Paul Hoornaert często wspominał swój dom, który był powodem jego niepokoju... Zdawał sobie sprawę ze stanu duchowego: swoich przyjaciół. Kiedy widywał nas zasmuconych, upadających na duchu, natychmiast odwracał naszą uwagę anegdotami lub piosenkami. Nuciliśmy wówczas wspólnie refren. Zawsze udawało mu się wywołać uśmiech na ustach i dodać odwagi naszym sercom. W lutym 1944 r. od pewnego czasu kaszlał bezustannie. Zamiast stać w kolejce do lekarza przez kilka godzin, zwalczał ból i pracował w warsztacie. Jego gorące policzki oraz błyszczące oczy niepokoiły 120 I nas, nalegaliśmy, aby udał się do lekarza. Po dłuższym czasie Hoornaert uległ naszym prośbom. Tymczasem lekarz bez badania uznał go za symulanta, wymierzając mu trzy dni ciemnicy. Wieczorem tego dnia Hoornaert udał się do celi głęboko przygnębiony, gorączkujący, w dreszczach. Z godziny na godzinę stan jego zdrowia pogarszał się. Spędził straszną noc, dusząc się i przeżywając straszne męki. Rano zaalarmowałem pielęgniarza, który tym razem zgodził się zabrać go na izbę chorych. Z największym trudem, krok za krokiem zaprowadziłem go tam. Posadziłem na wolnej słomiance, która leżała na ziemi między chorymi. Nasze pożegnanie było krótkie: uścisk ręki, spojrzenie i nagłe odwrócenie twarzy, aby nie okazać łez. Nazajutrz usiłowałem uzyskać informacje od chorych o dalszym losie Hoornaerta. Jeden z nich gestykulując krzyknął kilka słów. Zrozumiałem, że nasz przyjaciel Paul Hoornaert leżał w jednej z trumien ułożonych na ziemi, przed którymi przechodziliśmy niejeden raz..." 19 Ogólny bilans strat ludzkich poniesionych przez ugrupowanie ,,Hoornaert-Dirix" w latach II wojny światowej obejmuje 120 jego członków, którzy byli więźniami hitlerowskich obozów koncentracyjnych i więzień. 64 spośród nich zostało zamęczonych w podobny sposób jak ich przywódca Paul Hoornaert w Sonnen-burgu. 18 członków zastrzelono, a 2 ścięto. 29 marca 1943 r. w jednym z kolejnych transportów, który nadszedł z Berlina, znajdowali się członkowie „Belgijskiego Ruchu Narodowego" (Mouvement National Belge), jednej z większych organizacji ruchu oporu w Belgii. Byli to studenci Uniwersytetu im. Ludwika Pasteura w Charleroi: 21-letni Emile Gonsette oraz o rok starszy od niego student wydziału inżynieryjnego Georges Ekelmans. Działali aktywnie w „Mouvement National Belge", w grupie kierowanej w Charleroi przez Alberta Losa i Henri Weyersa*°. 19 Jean de Radigues de Chennevrieres, fotokopia opracowania rozdziału II „księgi rodzinnej" dot. Sonnenburga — w zbiorach autora. 20 „Le Rayopel" z 10 VIII 1945 r. pt. Le proces Losa-Weyers. W tym czasie od 411943 przebywał już w Sonnenburgu, skazany na 10 lat więzienia, Francois Declercą z Koekelberg, będący w stanie skrajnego wyczerpania na skutek gruźlicy płuc, oraz Louis Roland z Forest — kartoteka w zbiorach autora. 121 ЕтіІе'а Gonsette, któremu zarzucano zdradę główną, jak: udzielanie pomocy wrogowi, rozpowszechnianie materiałów antynie-mieckich i słuchanie radia angielskiego, skazano na dożywotnie ciężkie roboty. Natomiast Ekelmansowi, którego skazano w tym samym procesie na karę dożywotniego więzienia za rozpowszechnianie ulotek antyniemieckich „La voix des Belges" (Głos Belgów) i uprawianie wrogiej działalności wymierzonej przeciwko niemieckiej administracji okupacyjnej — w drugiej rozprawie sądowej, która odbyła się w więzieniu St. Gilles, wymierzono karę śmierci. Ostatecznie jednak wyrok ten zamieniono na dożywotnie ciężkie roboty. W krótkim stosunkowo okresie Ekelmans i Gonsette zapoznali się z całą okropnością więzień w Aachen, Dusseldorfie, Hanowerze oraz w berlińskiej katowni przy Alexanderplatz. Gdy przyjechali do Sonnenburga, ich młode organizmy były już bardzo wyniszczone. Emile Gonsette po kilku tygodniach pobytu w sonnenburskich murach ciężko zachorował na zapalenie jelit. Zmarł 4 listopada 1943 r.21 Ekelmans — w przeddzień deportacji pełen optymizmu — pisał do rodziców: „Miejcie nadzieję, wspominając Waszego syna, ponieważ ja mam jej dużo... Mam dobrych współtowarzyszy, którzy mi współczują. W kaiżdytm przypadku musi być nadzieja i otucha. Wasz syn do Was wróci..." List ten Ekelmans pisał z wojskowego więzienia (Kriegswehrmachtge-jangnis) w St. Gilles. Niestety i jemu nie było dane przeżyć sonnenburskich okropności. W uznaniu zasług Georges Ekelmans, jako członek ugrupowania „Belgijskiego Ruchu Narodowego", mianowany został pośmiertnie do stopnia sierżanta, ruchu oporu, otrzymując równocześnie kilka zaszczytnych odznaczeń, jak: Krzyż Kawalerski Orderu Leopolda z palmą, Krzyż Wojenny 1940 roku z palmą oraz Medal Ruchu Oporu. W jednym z pism Ministerstwa Obrony Narodowej uzasadniającym przyznanie orderu czytamy: „Jako członek Belgijskiego Ruchu Narodowego był odważny i oddany sprawie od pierwszych dni okupacji. Za działalność patriotyczną został aresztowany i de- « Emile Gonsette, ur. 31X111923 г., zmarł 4X11943 r. Sonnenburgu i został pochowany w grobie nr 523 — kartoteka w zbiorach autora. 122 portowany do Niemiec, gdzie zmarł 15 kwietnia 1944 r. w Son* nenburgu" *. Przeciwko hitlerowskiemu reżimowi okupacyjnemu i kolaborantom belgijskie siły patriotyczne i antyfaszystowskie zorganizowały w latach 1940—1945 ruch oporu, tworząc około 30 organizacji różnej wielkości i różnego zabarwienia politycznego. Jedną z nich była między innymi grupa występująca pod nazwą „La Main Noire" (Czarna Ręka), działająca w miasteczku Puurs i jego okolicach. W początkowym okresie ustalała ona osoby kolaborujące z okupantem i zbierała przeciwko nim materiały kompromitujące. Grupa, której przewodził Clśment Dietris, rozpowszechniała także ulotki, nawołujące do patriotyzmu i zachęcające społeczeństwo do walki ze zdrajcami. Po kilku miesiącach takiej działalności „La Main Noire" przeszła do energicznej walki. Rozpoczęła organizować sabotaż, zbierać informacje wywiadowcze oraz opracowywać projekty walki zbrojnej. Grupa miała dwa nadajniki radiowe własnej konstrukcji, dzięki którym nawiązała łączność z Anglią. W październiku 1941 r. podczas kolportowania ulotek zostali aresztowani dwaj członkowie organizacji. W okresie od 12 do 27 października hitlerowska tajna policja aresztowała kilkadziesiąt osób podejrzanych o przynależność do tej organizacji. Śledztwo, które prowadził major Schmidt z Ab-wehry, po roku zostało zakończone, a więźniowie deportowani do Rzeszy. 15 stycznia 1943 r. przed Trybunałem Ludowym urzędującym na sesji wyjazdowej w Wuppertalu stanęło 25 oskarżonych z grupy „La Main Noire". Trybunał Ludowy wydał 16 wyroków śmierci, a 9 oskarżonych skazał na ciężkie więzienie. Wśród skazanych, których 20 maja przetransportowano z więzienia w Hammeln do Sonnenburga, znajdowali się m.in.: Jean Maris, 63-letni emerytowany adiutant żandarmerii z Puurs, Joseph Hendrik van Beneden, lat 22, oraz Joseph Vermaesen28. 22 Georges Ekelmans, ur. 24 III 1922 г., zmarł 7IV1944 r. w Sonnenburgu (a nie jak podano 15IV1944 r.) i został pochowany w grobie nr 648 — kartoteka w zbiorach autora. a W transporcie tego dnia znajdowali się również inni patrioci bel-gijscy, jak: Pierre Salu, Eduard Depasse, Fernand Desmodt, Victor 123 Po kilku miesiącach wywieziono do Sonnenburga z Essen 20--letniego Lodewijka Meeusa, któremu karę śmierci zamieniono na 18 lat ciężkiego więzienia. Dla wszystkich 4 deportowanych członków ugrupowania „La Main Noire" Sonnenburg miał być ostatnią stacją ich męczeńskiej drogi Zmarli, nie wytrzymując w nim-nawet roku24. Koleżeństwem i ofiarnością w niesieniu pomocy chorym i załamanym psychicznie więźniom „NN" wyróżniał się młody student medycyny — Eugene Soumenkoff. Aresztowany 21 października 1941 r. w Schaerbeck za działalność w szeregach „Belgijskiej Armii Partyzanckiej" (Armee Belge des Partisans), którą wyłonił „Front Niepodległości" (Front de l'Independence) —i zorganizowany i kierowany przez Komunistyczną Partię Belgii, 19 stycznia 1942 r. wspólnie z dwoma innymi patriotami skazany został w Saint Gilles na karę śmierci23. Następnie, przez więzienia: Saint Gilles, Aachen, Kolonię i Berlin-Alexanderplatz, 9 listopada 1942 r. przybył do Sonnenburga. Nie wiedział, że wykonanie na nim wyroku śmierci chwilowo zostało' zawieszone. Będąc poliglotą Soumenkoff, na polecenie dyrektora więzienia Theodora Knopsa, otrzymał funkcję tłumacza. Wykorzystując w związku z tym fakt stosunkowo dużej swobody poruszania się po terenie więziennym, nie zważając na grożące mu niebezpieczeństwo, uratował życie niejednemu więźniowi, bez względu na jego narodowość. Ostrzegał więźniów przed mającymi, się odbyć apelami czy alarmami, podczas których dokonywano rewizji osobis- Gailly, August Huysse, Jean Bossuit, Jean Poncelet, Jean Bapsnyt, Gaston Neegers, Jacąues Daineau oraz Leon Сащріоп, który zginął w Sonnen-burgu. Następnego dnia 21 V1943 zarejestrowano przybycie drugiego transportu z Belgami, wśród których, jak zdołano ustalić, znajdowali się: Albert Delaok, Floren Boek, Charles Lizin, Alfons Peeters, Lucien Diwick, Camille Demeulenaere oraz Renś Moreau i Josef Verbeek, którzy zmarli w Sonnenburgu — kartoteka w zbiorach autora. 24 Joseph Hendrick van Beneden zmarł w Sonnenburgu 15 VIII 1943 r. Jean Maris zmarł w Sonnenburgu 1II1944 r. i pochowany został w grobie nr 574, Joseph Vermaesen zmarł w Sonnenburgu 13 V 1944 r. i pochowany został w grobie nr 677. Lodewijk Meeus zmarł w Sonnenburgu 15 VI1944 r. i pochowany został w grobie nr 690. 25 Dnia 1911942 r. w Saint Gilles skazani zostali na karę śmierci w tym samym procesie Albert Depelsenaire oraz William Jennehomme — fotokopia relacji sekretarza generalnego ruchu „Armee Belge des Partisans* w zbiorach autora. 124 tych. Chronił ich w miarę możliwości przed brutalnością strażników, a przede wszystkim pomagał chorym. Na skutek jego osobistych interwencji wielu więźniów otrzymało należne im lekarstwa i zostało uratowanych. Swoim własnym przykładem i koleżeństwem podtrzymywał załamanych psychicznie na duchu. To właśnie Soumenkoff był „profesorem" — jak określali go współwięźniowie, który uczył hrabiów, baronów, posłów do parlamentu, wybitnych działaczy politycznych i społecznych," adwokatów, pułkowników, a nawet ministrów wyrabiać w więziennych warsztatach obuwie z drewna na rzecz prywatnych firm niemieckich. Umiejętność wyrabiania takiego obuwia" dla więźnia, nie mającego żadnego pojęcia o pracy fizycznej, była wyjątkowo cenna. Od ilości i jakości wykonanej pracy uzależniono bowiem przydział dodatkowej kromka chleba lub łyżki ciepłej strawy. Tutaj w jednej z sonnenburskich cel Soumenkoff spotkał się z przyjacielem Albertem Depelsenaire, z którym w jednym procesie skazany został na śmierć. Radość była tym większa, iż obaj od chwili opuszczenia więzienia w Saint Gilles nic o sobie nie wiedzieli. Wielką zasługą Soumenkoffa jest to, że będąc świadkiem niejednej ludzkiej tragedii i dokonanej zbrodni prowadził notatki oraz rejestr zgonów. Dzięki niemu wiele rodzin we Francji, Belgii, a nawet Norwegii i Holandii mogło zaraz po wojnie dowiedzieć się o losie swych najbliższych. Przesłuchiwany 27 lutego 1946 r. przez po-, licję w Saint Gilles Eugene Soumenkoff zeznał między innymi: „Będąc pisarzem i tłumaczem w Sonnenburgu znałem wszystkich więźniów politycznych tam uwięzionych. Po każdym zgonie byłem zobowiązany przez inspektora zakładu karnego wypełnić akta i rejestr zejścia więźnia. Stwierdzam, że wszyscy niżej wymienieni: Gonsette Emile, student z Gosselies, Demessy Emile z Paryża, hrabia Dargence Raymond — mer jakiejś gminy francuskiej, Pełletier Franoois z Paryża, Logerot Maurice, drukarz z Paryża ■— zmarli w Sonnenburgu w 1943 lub 1944 r. Logerota prowadziłem osobiście na izbę chorych, był on śmiertelnie chory na gruźlicę. Demessy także zmarł na gruźlicę płuc... natomiast Gonsette na ostre zapalenie jelit, a Pełletier również na gruźlicę płuc. Oświadczam równocześnie, że żaden z sonnenburskich więźniów nie mógł korzystać z właściwej opieki lekarskiej. Najczęściej przyczyną 125 śmierci było przepracowanie i wyniszczenie organizmu na skutek niedożywienia"28. Zeznanie Eugene Soumenkoffa zostało w pełni wykorzystane w oficjalnym raporcie przedłożonym przez rząd francuski Międzynarodowemu Trybunałowi Wojskowemu w No-rymberdzew. Po wojnie Soumenkoffowi przyznano status więźnia politycznego. Ukończył studia medyczne i zamieszkał w Brukseli. Niestety, pobyt w hitlerowskich więzieniach i obozie koncentracyjnym Sachsenhausen wyniszczył jego organizm. Zmarł 26 marca 1961 r. w Brukseli, służąc ludziom jako lekarz do końca życia. W czerwcu i w drugiej połowie lipca 1943 r. do Sonnenburga nadchodzą transporty Belgów z więzień w Hammeln, Wuppertalu, Essen oraz Brandenburgu-Havel-Gorden. W przeważającej części byli to członkowie „Armii Tajnej" skazani na długoletnie kary ciężkich robót przez Sąd Specjalny w Essen i Trybunał Ludowy w Berlinie. W transportach tych znajdowali się: Fortune Wisen-berg, Corneille Cammaerts, Marcel Delory, Jeróme Traipont, por. żandarmerii Albert Goovaerts oraz skazany na śmierć przez Trybunał Ludowy w Berlinie Albert Lazaire. Wobec deportowanego z więzienia w Hammeln 20-letniego Petera De Leeuw zastosowano w Sonnenburgu rygor zaostrzony, osadzając go w ciemnej pojedynczej celi. Do takiego traktowania wystarczyła lakoniczna adnotacja w kartotece więźnia, podająca jako przyczynę aresztowania i skazania „sianie propagandy komunistycznej". Gdy przebywał w więzieniu w Antwerpii od 5 grudnia 1941 do 8 maja 1942 г., podczas śledztwa stosowano wobec niego tortury, które w gestapowskim żargonie określano jako „środek zaostrzonego przesłuchania" (Verscharftes Vernehmungsmittel). Przez długie miesiące przebywał ten ciężko chory młody człowiek w sonnenburskiej celi, nie otrzymując do końca życia żadnej pomocy. Wśród członków „Armii Tajnej" zesłanych do Sonnenburga byli również: Julien Мака, Henri de Beco oraz Gustave Carlier 26 Fotokopia protokołu przesłuchania w charakterze świadka E. Soumenkoffa z 27 II1946 r. w Saint Gilles — w zbiorach autora. 27 Trial of the major War Criminale bejoreAhe International Military Tribunal, Nurenberg 1948, t. XXXVII, s. 138. m aresztowani w Liege. Działali oni w siatce wywiadowczej o nazwie „Beaver-Baton", ściśle współpracującej z francuskim ruchem eporu. Siatka ta oprócz działalności wywiadowczej zajmowała się gromadzeniem broni, niezbędnych materiałów do przeprowadzania akcji sabotażowych, przerzutami oraz ratowaniem alianckich lotników strąconych podczas lotów bojowych nad Rzeszą. W rozkazie z 24 marca 1949 r. ministra Obrony Narodowej Republiki Francuskiej przedstawiającym Gustave Carliera do pośmiertnego odznaczenia czytamy: „Wspaniały członek ruchu oporu, wielki patriota i przyjaciel Francji. Podczas okupacji pomagał w trudnych i niebezpiecznych warunkach francuskim jeńcom wojennym." Natomiast w belgijskim wniosku o odznaczenie pośmiertne napisano: „Był jednym z największych bohaterów, którzy zginęli za Ojczyznę. Dostał się do niewoli nazistowskiej i złożył największą ofiarę — życie. Belgia może być dumna, iż dochowała się tak wartościowego syna"2S. We wspomnieniach o zamęczonym w Sonnenburgu mężu Julie-nie Мака żona jego pisała: „Mąż mój był podoficerem zawodowym w bazie lotniczej w Bierset koło Liege. Po kapitulacji armii belgijskiej powrócił do życia w cywilu. Mógł być obojętnym na wszystko i pozostać ze mną i 14-letnią córeczką. Nie mógł jednak znieść szarozielonych mundurów okupanta, z którymi musiał się na co dzień spotykać. Nienawiść do wroga zwyciężyła. Wstąpił do służby Beaver-Baton — SRA (Służba informacji i działania). 2 grudnia 1941 r. w czasie transportu broni został aresztowany. Nic nie wiem o jego bolesnej drodze przez mękę z wyjątkiem tego, iż zmarł w Sonnenburgu 18 czerwca 1944 r."M. Przy jego śmierci w sonnenburskiej izbie chorych obecny był Jean Hermans z Belgii, który, szczęśliwie doczekawszy się wolności, pierwszy zawiadomił rodzinę o tragicznym losie kolegi. Julien Мака pośmiertnie otrzymał szereg odznaczeń, między innymi: Krzyż Kawalerski Leopolda II z palmą, Krzyż Wojenny oraz awans do stopnia adiutanta za działalność wywiadowczą. * Fotokopia pisma komendanta ugrupowania ĆT-9 „Armee Secrete" -r w zbiorach autora. 29 Fotokopia pisma Catherins Мака z 22 VI1974 r. — w zbiorach autora. Ш Wszyscy członkowie ugrupowania „Beaver-Baton", których zamęczono w Sonnenburgu, zostali wyróżnieni Medalem Wyzwolenia miasta Liege. W ostatnim kwartale 1943 r. najwięcej transportów z więźniami „NN" do Sonnenburga nadeszło z obozu karnego w Ester-wegen, który był przeznaczony dla osób skazanych przez sądy wojskowe i policyjne, a przekazanych następnie sądownictwu powszechnemu. Obóz ten podlegał Ministerstwu Sprawiedliwości Rzeszy i wchodził w skład kompleksu obozów administrowanych przez centralny zarząd mający swą siedzibę w Papenburgu. Obozy powyższe leżały na bagnistych obszarach pogranicza Rzeszy z Holandią i zyskały sobie niechlubną nazwę „Moor-lager" — obozów bagiennych. Z dokumentów wynika, że deportowani więźniowie tych obozów w przeważającej części byli sądzeni przez II Senat Trybunału Ludowego z Berlina, który ferował wyroki na sesji wyjazdowej w Papenburgu30. W okresie tym zarejestrowano w Sonnenburgu takie nazwiska, jak: Louisa van Beveren z Belgijskiego Ruchu Narodowego, braci Rogera i Raoula Lombaerts, działaczy „Mou-vement National Royaliste" z regionu Brugge, Augustę Chevaliera z „Partisans Armśs", któremu na liście transportowej dopisano jako przyczynę aresztowania „propagandę bolszewicką", studenta medycyny Jacąuesa Colonvala i Rogera Mahieu z grupy oporu „Armii Tajnej" 31. Więźniowie „NN", którzy ""przybywali z Papenburga, znajdowali się niekiedy w stanie kompletnego wyczerpania. Natomiast warunki, jakie im stworzono w sonnenburskich piwnicach, skracały w zasadzie życie więźnia najwyżej do trzech miesięcy. W jaki sposób transportowano więźniów z Papenburga i jakie stworzo- s° Fotokopia pisma Volksgerichtshofu z 17 VIII 1943 г., nr 1019 43 g w sprawie karnej przeciwko Andre Vinckierowi i innym — w zbiorach autora. 31 Niezależnie od wspomnianych nazwisk w niemieckim rejestrze więziennym w okresie tym odnotowano przyjęcie do Sonnenburga innych Belgów, których nazwiska podajemy według oryginalnego zapisu. Byli to: Harry Meyer, Maurice Coppens, Jules Noell, Alfons Scheemacker, Gaston Marchal, Raymond Mergne, Georges Vermeire, Paul Sanier, Andre Ste-vens, Francois Vanderwelde, Renę Abeele, Josef Meersch, Maurice Desaffel, Adelin Moreau, Louis Close oraz Louis Sosmarm — kartoteka w zbiorach autora. 123 ШШшШшШщ0 V V ш І «^ pomnik ku czci tych, któny zginali w sonnenburskim więzieniu no im warunki życia w Sonńenburgu, relacjonuje jeden z byłych więźniów następująco: „...Esterwegen — więźniowie, którzy byli zamknięci w obozie, oznaczeni zostali literami »NN«, a więc nie byliśmy sobą, a tylko literami. Otrzymaliśmy wiadomość, że skazano nas na 10 lat ciężkich robót. 28 września 1943 r. załadowano nas do wagonów bydlęcych, tak jak ładuje się zwierzęta, mniej więcej 100 osób do jednego wagonu, bez jedzenia. Przez kilkanaście dni jechaliśmy nocą, nieustannie narażeni podczas bombardowań lotniczych na śmierć. Nikt nie jest w stanie opisać tego, co działo się w wagonach. Byliśmy zwierzętami pozbawionymi jedzenia i picia. Tylko płacz i rosnący sprzeciw — walka o życie. W takich warunkach dotarliśmy wreszcie do stacji kolejowej Kustrin (Kostrzyn n. Odrą — PM.). Żyjący zostali wypchnięci z wagonów, natomiast zmarłych wyrzucono na ziemię. Ich ciała leżały pod wagonami. Żywych przywieziono do więzienia w Sonńenburgu, gdzie zostali umieszczeni w celach. Mnie przydzielono wspólną celę na górnym piętrze razem z Rogerem Bou-vry'm, który pochodził z Egem. Obok, w następnych celach znaleźli się bracia Desehrijvers z Izegem, jak również organizator naszej grupy oporu Andre Vinckier, który był u kresu sił. »Je-róme — mówił do mnie każdego dnia — to już koniec z nanii~ Ja tego wszystkiego nie wytrzymam«. Ja natomiast odpowiadałem mu zawsze: »Andró — chłopcze, wojna nie może już trwać długo. Zobaczysz, że mam rację«. Z nami na szczęście był Joseph Ver-savel, aptekarz z Meulebeke, który dodawał nam wiele odwagi. »Chłopcy — mówił zawsze — jeszcze kilka tygodni i będzie koniec«. W ten sposób mijały dni i tygodnie w tym przeklętym więzieniu... Pewnego wieczoru Joseph Versavel powiedział do mnie: »Jeróme, ze mną jest bardzo źle, chyba umrę« ... Po kilku dniach dowiedziałem się od strażnika, że Versavel nie dostaje więcej lekarstw, gdyż leży już między zmarłymi. Wszystkich to spotkało, łącznie z braćmi Deschrijvers oraz moich serdecznych przyjaciół Andre Vinckiera, Edgara Duponta i innych, którzy zginęli męczeńską śmiercią w Sonńenburgu"32. W początkowym okresie więźniowie „NN" w zakładzie karnym 42 Jśr6me Vergote, rękopis wspomnień b. więźnia w zbiorach autora. Obóz koncentracyjny 129 w Sonnenburgu byli zatrudnieni przy wyrobie butów i różnego rodzaju toreb ze słomy. Na przełomie lat 1942/1943 niemieckie firmy i przedsiębiorstwa, z uwagi na darmową prawie siłę roboczą, zorganizowały w więzieniu szereg warsztatów zbrojeniowych i innych. Zatrudniano w nich zasadniczo tylko więźniów „NN". Na przykład firma Heidenreich wykonywała różnego rodzaju urządzenia dla hodowców pszczół oraz metalowe znaczki rozpoznawcze dla ferm kurzych. Inne przedsiębiorstwa zarządzały warsztatami mechanicznymi, w których tłoczono łuski do pocisków, wykonywano drewniane skrzynki do amunicji itp. Więźniów zatrudniano też przy kręceniu lin okrętowych, rozpruwaniu starych namiotów wojskowych, zużytych płaszczy gumowych oraz skręcaniu papierowego sznurka do pakowania. W firmie określanej przez więźniów „Miką" rozszczepiano płytki izolacyjne z miki od zużytych żelazek i kuchenek elektrycznych, przeznaczone do kondensatorów lotniczych. Produkowano również kable do łodzi podwodnych, lampy sygnalizacyjne dla wojska, prostowano stare gwoździe, a w ostatnim roku pracowały tam również trzy prasy 70-tonowe do produkcji pocisków, których waga dochodziła do 45 kg. Pociski te po odpowiednim przygotowaniu wysyłano do fabryk amunicyjnych w celu napełniania ich materiałem wybuchowym. j Ponadto na terenie więzienia istniały warsztaty kuśnierskie, krawieckie oraz wyrabiano siodła, strzemiona i pasy skórzane do spadochronów i różnego rodzaju broni palnej33. Więźniów nie oznaczonych -kryptonimem ,,NN" zatrudniano w pobliskiej fabryce prochu w Lemierzycach oraz w zakładach zbrojeniowych w Skwierzynie. Te ostatnie były filią ciężkiego Więzienia w Słońsku (Aussenarbeitsstelle des Zuchthauses Son-nenburg)34. Zakładem kierował niejaki Bercholtz. Więźniowie filii zakwaterowani byli na terenie fabryki, a do sonnenburskiego więzienia wracali tylko raz na około 6 tygodni w celu zmiany bielizny. Pracowano na ogół po 12 godzin. Praca/odbywała się w sy- 33 Hohengarten, op. cit., s. 23. 84 Obozy hitlerowskie na ziemiach polskich 1939—1945, Warszawa 1979, s. 456. 130 stemie dwuzmianowym w dzień i w nocy, w okropnych warunkach sanitarnych. Norweg, Oscar Magnusson, tak o tym napisał: „Pracowałem II—12 godzin dziennie w tak zwanej błyszczącej saU. Musiałem rozłupać dziennie (oddzielić) 150—200 gramów płytek miki. Jeżeli ktoś tej normy nie wykonał, bito go i pozbawiano jedzenia. W «błyszczącej« sali, pozbawionej wentylacji, można było żyć 5—6 miesięcy. Srebrny pył atakował płuca i zapadało się na pylicę. Pracowało nas w tym «srebrnym piekle« 200 więźniów. Pył wisiał w powietrzu jak chmura. Szef sali był sadystą, bano się jego kopniaków w brzuch i w podbrzusze" 3S. „Nieszczęśliwi byli ci — pisze Belg Georges Haurez — którzy nie potrafili wykonać wyznaczonej normy. Byli za to bici okrutnie przez strażników i posądzani o sabotaż. Karano ich ciemnicą". Kierownicy niektórych zakładów zatrudniających więźniów traktowali często tych ludzi gorzej niż strażnicy. Francuz Pierre Laeotte pamięta kierownika zakładu Krugera, byłego boksera. Znajdował on przyjemność w sprawdzaniu swych umiejętności bokserskich na więźniach. Jednym uderzeniem powalał Kruger swoją ofiarę na ziemię. Niekiedy uderzenie chorego i słabego więźnia kończyło się śmiercią. Tak zginął Reno van Leaucourt, fotograf z Brukseli. Chorując na bronchit nakrył się idąc do pracy kocem. Zauważył to na jego nieszczęście hauptwachtmeister Deicherd, znany prawie wszystkim więźniom francuskim i belgijskim pod przezwiskiem „Pieds geles" lub „Pieds nickeles" (zmarznięte lub niklowe stopy). Jednym uderzeniem powalił na ziemię van Leaucourta, który po kilku godzinach zmarł...30 Podobnych zbrodni w Sonnenburgu zanotowano więcej. Do największych brutali i przestępców oprócz Deicherda zaliczyć należy Karla Woithe pełniącego funkcję hilfsaufsehera, znanego pod przezwiskiem „Le Vacher" (pastuch) raz Oskara Stege — ober-wachtmeistra, zwanego „Firmin", złośliwego brutala o sadystycznych skłonnościach, a także „Josephine" — hauptwaehtmeistra Hermanna Meistera, 68-letniego emeryta, którego na czas wojny 18 Magnusson, op. cit., s. 146. M Armand Mombaerts, relacja pisemna — w zbiorach autora. 131 powołano do służby. Miał on charakterystyczny krzykliwy głos, kiedy się wściekał., Cechowała go szczególna zawziętość. W północnym Skrzydle więziennego budynku przez długi czas panem życia i śmierci więźniów był hauptwachtmeister Freytag, któremu brutalnością i sadyzmem nie ustępował strażnik zwany „Laleczką" (Pupchen). Wyróżniał on się tym, iż w białych rękawiczkach sprawdzał czystość sali. Za najdrobniejszy zauważony pyłek pozbawiał więźnia całodziennego posiłku. Przełożony wszystkich strażników znany był więźniom pod przezwiskiem „Storch" (Bocian). Charakteryzował się tym, iż nosił stale u boku szablę oraz pejcz, którym chłostał więźniów, najczęściej podczas spacerów. Dzienne wyżywienie więźnia nie odpowiadało żadnym dopuszczalnym normom. Rano wydawano około 200 gramów suchego chleba oraz kubek lub miskę czarnej, gorzkiej kawy, sporządzanej z jakiegoś wywaru; w południe litr zupy, najczęściej z brukwi, zgniłych ziemniaków lub zmarzniętej kapusty czy zielska przypominającego jarzyny. Na wieczór roznoszono po celach pozostałości z obiadu. Przeważnie każdy więzień otrzymywał 3/4 litra wodnistej zupy i rozgotowane ziemniaki. Niektórzy kierownicy prywatnych warsztatów starali się dokarmiać więźniów pomimo wyraźnego zakazu. Na przykład w firmie kierowanej przez Heidenreieha dokarmiano niektórych więźniów zupą i chlebem. Również, jak podaje były więzień Raoul Lombaerts, cywilny majster Emmerich traktował więźniów po ludzku. W niektórych warsztatach, zwłaszcza na nocnych zmianach, majstrowie nie zabraniali gotować ziemniaków lub jarzyn, które „zorganizowali" więźniowie w drodze handlu ze strażnikami względnie otrzymali bezinteresownie od samych nadzorców. „Spacery — jak pisze jeden z byłych więźniów — odbywały się bez nakrycia głowy; brali w nich udział również chorzy. Kalif aktorzy i dozorcy korzystali z tych spacerów, alby handlować z więźniami tym wszystkim, co ci jeszcze posiadali: mydłem, przedmiotami toaletowymi, obrączkami itp. dając w zamian chleb lub zupę"37. 87 Magnus son, op. cit,, s. 152. 132 Spustoszenie w szeregach uwięzionych czyniła gruźlica. Stan zdrowotny więźniów pogarszały' okropne warunki sanitarne. Norweg, Oscar Magnusson, który żył przez osiem miesięcy w tym piekle, tak relacjonuje: „Sonnenburg. Przyjęcie było straszne. Sześćdziesięciu sześciu mężczyzn przybyłych transportem wpędzono kopniakami i przekleństwami do budynku. Gnano nas po schodach, aż oszołomieni, znaleźliśmy się w jednej celi. Drzwi zamknęły się... Przez blisko osiem miesięcy miałem żyć w tym chlewie. W gruncie rzeczy pomyłką jest używanie słowa »chlew«. Nie zdarzyło mi się nigdy widzieć świni żyjącej w podobnych warunkach. Pryczy nie było, ale pod jedną ścianą rozrzucono trochę słomy, na której mieliśmy spać. Wyposażenie celi składało się z pięciu dzbanków i czterech kubłów na 66 osób. Poza tym każdemu z nas przydzielono aluminiowy kubek i łyżkę. To było wszystko. Nie wolno było nam się myć. Te same ubrania mieliśmy w dzień i w nocy. Stawały się powoli sztywne od brudu i potu. Był to istny raj dla niezliczonych wszy. Wieczorem, po zgaszeniu światła, wypełzały ze swych kryjówek karaluchy i ruszały do ataku. Byliśmy w stosunku do nich całkowicie bezbronni — jeżeli nawet zabilibyśmy kilka tysięcy, równie liczne zastępy czekały już w ciemnościach na swoją kolej. Więźniowie reagowali na to rozmaicie. Wszystkim dawało się we znaki swędzenie, niektórzy puchli tak, że nie można ich było poznać. Pamiętam Johannesa Clausena, listonosza z Bergen, któremu podpuchnięte oczy zmieniały się w wąskie szpareezki, a palce były tak obrzmiałe, że stracił w nich wszelką władzę. Opieki lekarskiej w Sonnenburgu w ogóle nie było. Dwie tylko diagnozy mogły być stawiane więźniom — gruźlica i świerzb. Byłem ciężko chory na chorobę słoniową. Ale to nie miało żadnego znaczenia. Wpadłem na pomysł, aby dostać się na rewir. Rozebrałem się do naga, a koledzy twardą szczotką mnie skrobali. Wkrótce moje ciało przybrało intensywną czerwoną barwę. Lekarz na widok mego ciała ryknął — »Heraus!« Zabiegi medyczne ograniczały się do stosowania żółtego płynu, którym malarskim pędzlem mieliśmy się smarować. Płyn ten przynoszono nam w kuble dwa razy dziennie. Leżeliśmy w ubraniach. Bielizna pościelowa nie była nigdy zmieniona, tak ze wszy i karaluchy dotrzymywały nam wiernie towarzystwa". 133 Wśród więźniów znaleźli się również inwalidzi niezdolni do pracy. Ich sytuacja przedstawiała się wręcz tragicznie. Na przykład, jak relacjonuje Belg Armand Mombaerts, w więzieniu przebywał pewien Holender, któremu amputowano obie ręce po wypadku tramwajowym. Cierpiał okropnie, gdyż dokuczało mu szczególnie robactwo. Po jakimś czasie od tych mąk uwolniła go śmierć. Było również wśród więźniów kilku niewidomych. Dla częściowego uwolnienia się od insektów nieszczęśliwi odda-" wali swe skąpe racje żywnościowe współwięźniom, którzy w zamian za to urządzali „polowanie" na robactwo88. Więźniowie „NN", odizolowani całkowicie od świata, pozbawieni jakichkolwiek wiadomości o rodzinach, ginęli w murach Sonnenburga. Gruźlica, dyfteryt, róża, choroby żołądka, owrzodzenia, czyraki, świerzb — to zasadnicze choroby, na które cierpieli i umierali. Doktor Seidler zaprowadził w podległym mu szpitalu taki system, który „gwarantował" jak najszybsze uśmiercenie niezdolnego już do pracy więźnia. Chory z wysoką temperaturą musiał zgłosić swoją wizytę do lekarza w godzinach rannych oddziałowemu, który w zasadzie kierował go zgodnie z życzeniem. W poczekalni chory dostawał się w ręce osławionego pomocnika pielęgniarza, zwanego przez więźniów „Wau Wau" lub „Wampirem", który z miejsca polecał rozbierać się do badania. Następnie, bez względu na porę roku „wietrzono" poczekalnię, otwierając okna i drzwi. Przeciętnie chory z wysoką gorączką oczekiwał w takim przeciągu na przyjście lekarza 4—8 godzin. Potem, jak wspomina były więzień generał Ernest Lau-rent, choremu już lekarz nie był potrzebny. Pomocnik sanitariusza z przydomkiem „Wau Wau" — jak zeznał świadek Belg Van-denbemben — przyrządzał dla śmiertelnie chorych specjalne pigułki, po spożyciu których żyło się zaledwie kilka godzin. Doktor Seidler natomiast nie zawsze chciał przyjmować chorych. Niejednokrotnie wykrzykiwał: „dzisiaj nie chcę widzieć w ogóle 8r Armand Mombaerts, fotokopia relacji w zbiorach autora. Jak wynika z innych źródeł zebranych przez autora, inwalidzi, o których wspomina Mombaerts, najprawdopodobniej utracili zdrowie podczas nalotów bombowych na Rzeszę, w czasie których uległy zniszczeniu również zakłady karne, gdzie uprzednio byli oni więzieni. 134 żadnego chorego. Jeśli padnie jakaś świnia, prędko z nim do skrzyni i zakopać". Patriota francuski Camille Samson, który przebywał w Sonnen-burgu od 24 grudnia 1942 r. do 11 listopada 1944 г., na temat zbrodniczej działalności dr. Seidlera tak zeznał: „...Należało w wielu przypadkach oczekiwać miesiącami, zanim zostało się uznanym za chorego. Wielu więźniów zmarło, nie mając nawet możliwości zbliżenia się do lekarza. Szczęśliwcy, którzy dostali się do więziennego szpitala, umierali nie otrzymując jakiejkolwiek pomocy. Nigdy nie zdarzyło się, aby więzień, którego stan zdrowia wymagał zabiegu chirurgicznego, mógł być przyjęty do szpitala. Zresztą około 90% chorych umierało tam również z braku opieki lekarskiej. Chorzy bez ubrania byli upychani po 25 względnie 30 osób do lodowatych cel, przeznaczonych regulamino dla 8 osób. Tutaj spali na ziemi w nieładzie, zarażeni i nie zarażeni, oprócz chorych na gruźlicę, którzy umierali1 w celach dla nich przeznaczonych. Chorzy nigdy nie wychodzili na spacer, a racje żywnościowe mieli o 20°/o niższe, byli poddawani okrutnemu reżimowi, jakiego nie doznawali więźniowie pracujący. Rola pielęgniarzy sprowadzała się tylko do dokuczania chorym przez zmuszanie ich do długotrwałego stania nago, bezlitosne bicie, okradanie z wyżywienia itp. ... -Zbrodniarze ci handlowali złotymi zębami, które kradli zmarłym. Leczenie w rzeczywistości polegało na przyśpieszaniu śmierci chorego. Przykładowo chorzy byli poddawani »diecie«, która trwała od 3 do 5- dni, lub oblewani byli lodowatą wodą pod pretekstem dezynfekcji. Gdy chory głośno manifestował swój ból lub spóźniał się z umieraniem, to dr Seidler względnie pielęgniarz stosowali ostateczny środek, tak zwaną susse Flasche (słodką butelkę). Chory musiał wypijać bezbarwny płyn zawarty w małej buteleczce... Wszyscy koledzy, którym podano »susse Flasche«, w ciągu najbliższych 2—3 godzin konali.89 Środek ten stosowano również, gdy na izbie chorych było przepełnienie. Chorzy umierali pokryci odchodami i robactwem. 39 Porównaj Triel, tom XXXVII, s. 138—139 — w oficjalnym raporcie rządu francuskiego przedłożonym M.T.N. w Norymberdze oskarżyciel Francji stwierdził wyraźnie, że umierającym więźniom w Sonnenburgu podawano jakiś zielonkawy płyn, po spożyciu którego następował zgon. 135 Widziałem takich, których kończyny skąpane były dosłownie w ropie; wyli tygodniami z bólu, nie otrzymując nic innego, jak tylko razy. Wygłodniali, poniżani, pożerani przez robactwo i przygarbieni od bicia, więźniowie stawali się podatni na wszelkiego rodzaju choroby. Nieszczęśliwi przyjmowani do sonnenburskiego szpitala czekali na śmierć w okropnych warunkach. Wielu traciło rozum. Po krótkim pobycie w tym piekle śmierć była dla nich wyzwoleniem. Nawet zmarli nie byli szanowani. Często widywałem, jak kopano i obrażano zwłoki ludzi, których jedynym przewinieniem było, iż umierali w godzinach nieregulaminowych. Dr Seidler żywił szczególną nienawiść do Francuzów, u których w latach pierwszej wojny światowej przebywał jako jeniec wojenny"w. Inny były więzień Belg de Radigues w swoich wspomnieniach pisze: „W Sonnenburgu przebywałem 6 miesięcy. Nie było tam w ogóle opieki lekarskiej. Więźniowie śmiertelnie chorzy udawali się sami na izbę chorych na badania lekarskie. Nieraz czekaliśmy po kilka godzin na przybycie lekarza, bez względu na stan zdrowia, temperaturę czy pogodę. Oprócz aspiryny nie było innego leku. Lekarz, gdy uznał skargi chorego za bezpodstawne, karał takiego więźnia kilkudniowym pobytem w ciemnicy. W lu-- tym 1944 r. wywożono codziennie chorych na dyfteryt i szkarlatynę. Róża robiła prawdziwe spustoszenie. Opierając się na wypowiedziach belgijskiego lekarza dr. Castelaina przekazywanych innym więźniom jestem pewien, że z braku właściwej opieki codziennie średnio umierało około czterech więźniów. Więźniowie byli pokryci parchami i świerzbem. Tego rodzaju schorzeń w ogóle nie leczono i nie robiono żadnych opatrunków". Maurice Bonnot, który pluł krwią, aż pięć razy musiał stawać przed oblicze Seidlera, zanim został łaskawie przyjęty do izby chorych. Po ośmiu dniach podano mu tam dwie białe pigułki, po zażyciu których zmarł. W przypadku zachorowania na zapalenie opłucnej chory otrzymywał lodowatą wodę. Taką kurację zastosowano właśnie wobec Camille Samsona. Camille Samson, relacja w zbiorach autora. 136 Innego więźnia o nazwisku Sabiny, który pluł krwią, w ogóle nie przyjęto do izby chorych. Dr Seidler, jak podaje Pierre Prevost, szczególnie nienawidził gaullistów i komunistów. Śmiertelnie choremu na gruźlicę Fran-cois Pelletierowi odmówiono wszelkiej pomocy. W izbie chorych nie było łóżek, chorzy leżeli na kocach na posadzce betonowej pokrytej linoleum. W izbie, w której można było pomieścić 20 łóżek, leżało w ten sposób około 120 chorych. Jedynie od czasu do czasu zaglądał tam dr Seidler, który nie wykonywał żadnych zabiegów ani też nie udzielał pomocy. Zbrodniarz ten ograniczał się tylko do przechadzek wśród chorych, palcem wskazując sanitariuszowi, kogo należy przenieść na tzw. izolatkę. Było to pomieszczenie w piwnicy, pełne wody, brudu i bez światła. Znajdowały się tam natomiast prycze betonowe pokryte deskami. Po trzech dniach pobytu w izolatce chory umierał. Jest więc oczywiste, że liczba zgonów była w tych warunkach wielka. Jej wysokość nie została jednak dokładnie ustalona. Według zeznań księdza Trillera, w więzieniu umierało co tydzień 10 osób. Inni świadkowie wymieniają 6—10, a nawet 12 zgonów dziennie. Belg, Eugene Soumenkofi twierdzi, iż od 9 grudnia 1942 r. do 14 listopada 1944 r. sam osobiście zanotował w rejestrze więziennym 242 zgony41. Szpital sonnenburskiego więzienia nie był jedynym miejscem likwidowania chorych i niezdolnych do pracy więźniów. Dyrektor więzienia Teodor Knops, wspólnie z Seidlerem, aby pozbyć się „darmozjadów", zorganizowali kilkakrotnie w największe mrozy zimą na przełomie 1943/1944 transporty „inwalidów" do więzienia w Wolfenbtittel. „Jechaliśmy — pisze Armand Mombaerts — pociągiem nie ogrzanym, przy największym mrozie. Ustawialiśmy się po czterech plecami do środka, aby się trochę ogrzać. Płakaliśmy z bólu. Dozorcy spali poowijani w płaszcze i koce. Na postojach wynosiliśmy trupy z wagonów. Kiedy dotarliśmy do Wolfenbiittel, pytano nas, po co przyjechaliśmy. Po około dwóch tygodniach wracaliśmy w mróz do Sonnenburga. Po pierwszym powrocie z Wolfenbuttel (dwukrotnie wysyłano tam transporty 41 Eugene Soumenkoff, relacja w zbiorach autora — porównaj zeznanie Fryderyka Chwałka, Ds 6/66, t. V, s. 983. 137 w odstępach 3-tygodniowych — P.M.) Knops spytał ironicznie, dlaczego odesłano nas. Podziwiał nasz dobry wygląd i stan zdrowia. W tym samym momencie jeden z belgijskich podoficerów upadł na ziemię i, skonał z wycieńczenia. Stojący obok mnie Francuz pochodzący z okolic Tuluzy stracił przytomność, a po przeniesieniu na izbę chorych zmarł". Zbrodnicza działalność dr. Eduarda Siedlera została przerwana dopiero pod koniec stycznia 1945 г., kiedy to musiał w panicznym popłochu uciekać z Sonnenburga przed zbliżającą się Armią Czerwoną. W marcu zbrodniarz ten, pewny bezkarności, powrócił z żoną i córką do Słońska, zajmując znowu swoją willę. Nie rozpoznany przez nikogo, gdyż ofiary jego zostały bądź zlikwidowane, bądź częściowo ewakuowane, rozpoczął praktykę lekarską. Wobec braku lekarzy pracował nawet w szpitalu powiatowym w Sulęcinie. W 1947 r. do Słońska przyjechali przedstawiciele Komisji Poszukiwawczych Wielkiego Księstwa Luksemburg oraz Królestwa Norwegii. Wynikami prac śledczych Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce interesowały się również placówki dyplomatyczne Republiki Francuskiej i Królestwa Belgia, poszukujące swoich zaginionych obywateli. Wśród członków Komisji Norweskiej znajdował się były więzień Sonnenburga oficer Bj0rn Egge, który zdemaskował Seidlera jako zbrodniarza 4S. W jego obecności przestępca został aresztowany i osadzony w miejscowym areszcie milicyjnym. Po kilku dniach, podczas konwojowania go do więzienia, Seidler, który miał przy sobie cjankali, popełnił samobójstwo. Jak już wspomniano w poprzednim rozdziale, w lutym 1944 r. w Ministerstwie Sprawiedliwości zapadły ważkie decyzje. Postanowiono bowiem do 15 marca 1944 r. ewakuować z obozów w Papenburgu wszystkich więźniów ,,NN" do wschodnich okręgów Rzeszy. Decydujący wpływ na wydanie takiego rozporządzenia miały niekorzystne dla hitlerowskich Niemiec wydarzenia' na froncie zachodnim. Istniała realna groźba zajęcia tych terenów przez wojska alianckie. Aczkolwiek główne transporty więźniów 42 Relacja pisemna pułkownika Bj0rna Egge z-9 III 1971 r. — w zbiorach autora. Bjern Egge jest obecnie generałem majorem Armii Norweskiej. 138 NN" miały przyjąć więzienia podległe Wyższemu Sądowi Krajowemu w Katowicach, a przede wszystkim zakład karny w Strzelcach Opolskich, to jednak więzienie sonnenburskie odgrywało ważną rolę w realizacji tej decyzji. W pierwszym półroczu 1944 r. wystąpił w Sonnenburgu największy napływ więźniów narodowości objętych akcją „NN". Okres ten równocześnie charakteryzuje się w porównaniu z latami 1942—1943 najwyższą śmiertelnością Francuzów, Belgów, Holendrów i Norwegów. W tym półroczu obserwujemy również kilkakrotne przemieszczanie więźniów „NN" z Sonnenburga do innych więzień. Nie zaprzestają natomiast nadchodzić transporty z Berlina i Essen. Przeciętny stan wszystkich więźniów — nie tylko „NN" — w Sonnenburgu w tym okresie (do końca stycznia 1945 r.) utrzymywał się w granicach od 1150 do 1350 osób. 16 lutego 1944 r. do Sonnenburga przetransportowano z Essen szesnastoosobową grupę więźniów belgijskich. Byli to Jean Accarain, Pierre d'Alcantara, Guy de Bauer, Hubertus Deelen, Gharles de Groot, Jean Collet, Herve de Hemptinne, Georges Dumont, Georges Fonteyne, Louis Jones, Georges Michotte, Ger-main Nóbels, Paul Pochet, Joseph Vandermersch, Felicien van Keymeulen, Robert Verstraete. Na podstawie pisemnej relacji opracowanej przez płk. rezerwy armii belgijskiej Georgesa Michotte, skazanego 6 maja 1943 r. przez Sąd Specjalny w Essen na karę śmierci, można dzisiaj opisać tragiczne losy całej szesnastki więźniów deportowanych do Sonnenburga. Przytoczenie niektórych fragmentów wspomnień b. więźnia „NN" stanowi dokument szczególny i niepowtarzalny. 9 lutego 1944 r. cała wymieniana wyżej szesnastka więźniów „NN", wśród których było kilku skazanych na śmierć, wyjechała z Essen w nieznane. „Pociąg — pisze Michotte — ruszył w'kierunku Hamburga. Zapoznajemy się nawzajem. W pewnej chwili jeden z nas powiedział: wszyscy porządni ludzie przebywają dzisiaj w więzieniach. Znajdujemy się w dobrym towarzystwie. Porucznik, baron Herve de Hemptinne z Gandawy, nauczyciel Vandermersch z Torhout, porucznik Jones, porucznik Fonteyne, adwokat Pochet, porucznik Nobels, Carlo (Charles de Groot — P.M.) i ja. Są z nami również hrabia Pierre d'Alcantara, który 139 ożenił się z księżniczką habsburską, Jean Accarain, Georges Dumont, kawaler Guy de Bauer, Collet oraz mój brukselski przyjaciel Felicien van Keymeulen. Poza nimi byli jeszcze: Verst-raete, de Lichtervelde oraz Hubertus Declen. Działalność w ruchu oporu i niewola złączyły nas. Wszyscy w więzieniu byliśmy sobie równi. Mówiliśmy sobie per ty i nie było żadnej różnicy pomiędzy więźniami należącymi do różnych klas społecznych, w przeciwieństwie do tego, co było przed wojną... Czy zawsze trzeba, żeby nasz kraj był okupowany, aby Belgowie mogli się połączyć we wspólnej walce o wspólne ideały?..." Pierwszym przystankiem, na którym zatrzymano deportowanych, było więzienie w Hamburgu. Tutaj więźniowie szczęśliwym zbiegiem okoliczności spotkali się w celi ze swym rodakiem, który nazajutrz miał odzyskać wolność. Otrzymali od niego wszystkie rzeczy osobiste, które mogą im być potrzebne w ich daiszej drodze. Postanowili napisać za jego pośrednictwem listy do najbliższych. Z uwagi jednak na bezpieczeństwo przyjaciela, który mógł być poddany rewizji podczas opuszczania więzienia, postanowili opracować wspólny list w formie bezosobowej. List ten, który miał dotrzeć do rodzin i przyjaciół, wyrażał wdzięczność „galerników" — jak określali siebie więźniowie — dla napotkanego przyjaciela, a zarazem miał stanowić świadectwo jedności Belgów, którzy walczyli z okupantem niemieckim i bezkompromisowo zwalczali kolaborację. Nieszczęśliwi. W czasie kiedy kopie listu docierały do każdej z rodzin, siedmiu jego współautorów już zmarło w sonnenburskim więzieniu. Tylko trzem z całej szesnastki udało się ostatecznie przeżyć i powrócić do ojczyzny"4S. Swoje pierwsze wrażenia po przybyciu do Sonnenburga i pobyt w więzieniu Michotte tak opisywał: „W berlińskim więzieniu Moabit dowiedzieliśmy się, że jedziemy do Sonnenburga. Nie przerażała nas ta nazwa. Można ją było tłumaczyć jako »Góra 43 Ankieta badawcza nr 82/79 Georgesa Michotte, z której wynika, iż z 16 Belgów deportowanych 16II1944 r. do Sonnenburga uratowali się tylko: Louis Jones, Joseph Vandermesch oraz autor relacji Michotte. Hrabia Pierre d'Alcantara zmarł 14 X1944 r. w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. Germain Nobels zmarł 29IV1944 r. w Berlinie, Georges Fonteyne zmarł 17 III 1945 r. w obozie Bergen-Belsen, natomiast baron Herv§ de Hemptine zmarł 611945 r. w więzieniu Ladelund. 140 Słońca«... Na miejscu zostaliśmy otoczeni przez zgraję grubiań-skich dozorców. Widziałem już dozorców i pomyślałem, iż jest to nowa metoda onieśmielenia nas. W zupełnych ciemnościach, bardziej odgadnęliśmy aniżeli widzieliśmy to więzienie. Dozorcy wprowadzili nas do wielkiego pokoju o brudnych ścianach —< były tam 3—4 okna z częściowo wybitymi szybami. Zimne powietrze wwiewało ze wszystkich steon, a całe wyposażenie pokoju składało się tylko z dwudziestu posłań — słomianek o wątpliwym wyglądzie. Wrzucono tam kilka zniszczonych koców. Dano nam do zrozumienia, iż nasze mieszkanie jest tymczasowe i że jesteśmy poddani kwarantannie. Było zimno, więc pozostało nam tylko położyć się dwójkami na wąskich posłaniach, ttak aby móc się wspólnie rozgrzać oraz wykorzystać po dwa koce zamiast jednego. Przez sześć dni traktowano nas tak, jak gdybyśmy chorowali na dżumę. Drzwi otwierały się tylko na wymianę tzw. kibli, a nędzne racje żywnościowe były nam dostarczane nieregularnie przez okienko. Nasze samopoczucie upodabniało się do malejącej temperatury zewnętrznej, ponieważ ten nasz pobyt, tak jak i postawa personelu penitencjarnego, nie zapowiadały nic dobrego na przyszłość. Drzwi wreszcie się otworzyły i opuściliśmy to ohydne miejsce, aby się udać pod dobrą strażą do końca korytarza usytuowanego na parterze jednego z budynków. Było zimno i powietrze było wilgotne, a mieliśmy się rozebrać i ułożyć nasze rzeczy osobiste na ziemi w oczekiwaniu na .przejście do dezynfekcji. Jeden za drugim musieliśmy wejść do bardzo brudnego pomieszczenia, gdzie nas oczekiwali dwaj więźniowie niemieccy. Na ogół byli to sadyści, odbywający długie kary za popełnione zbrodnie. Ofiary ich to bardzo często małżonka lub teściowa, a czasem Obie osoby razem. Jestem przekonany, że administracja pewnych zakładów karnych wykorzystuje skłonności sadystyczne swoich więźniów, aby pośrednio uczynić życie więźniów politycznych jeszcze trudniejszym. Moja uwaga skierowana została na dużą wannę żeliwną. Zawierała ona brudną ciecz, a może była to woda, po której pływały pęki różnych włosów. Jeden z więźniów kryminalnych uzbrojony w potężną maszynkę do strzyżenia (kilka ząbków było wyszczerbionych) zaczął golić mi głowę tak niezdarnie, lecz szybko zarazem, iż pomyślałem, że moje włosy 141 (przecież dość krótkie) były raczej wyrywane, a nie ścinane. Musiałem unieść ramiona i rozsunąć nogi, a następnie mój więzień dobrał się do pach, aby skończyć wreszcie na łonie. Krople krwi znaczyły przejście tego instrumentu tortury. Inny sadysta zmoczył pomiotło o twardej szczecinie w wiadrze, zawierającym brud-nawą i śmierdzącą ciecz, najprawdopodobniej „kreozol" i zaczął pędzjować miejsca, gdzie przeszła maszynka. Ciecz spływała mi po całym ciele, a w kontakcie z rankami sprawiała mi ból, co musiało wywoływać dodatkową przyjemność obu moich sadystów. Mimo wstrętu zmuszono' mnie do kąpieli w wannie. Wytarłem się mokrą i brudną szmatą, która służyła za ścierkę. Byłem zawstydzony, pełen odrazy, bardzo zły i poniżony zarazem. Ubiór więźnia politycznego i inne rekwizyty czekały na mnie w korytarzu. Wszedłem do małej celi o niezachęcającym wyglądzie. Była ona wilgotna, niewygodna i ciemna. U góry widać było mały, niedostępny jednak otwór służący za okno, który przepuszczał trochę światła. Zostałem wyznaczony wraz z kilkoma kolegami do pracy w warsztacie „szmaty i sznury". Już następnego dnia rano po śniadaniu, które składało się-z 2—3 plasterków suchego chleba, wszystkie drzwi otworzyły się. Więźniowie wychodzili biegiem, kierując się do pracy. Z trudem znalazłem swe stanowisko robocze. Warsztat mieścił się na poddaszu jednego ze skrzydeł więzienia. Było to duże kwadratowe pomieszczenie, mające około piętnastu metrów szerokości i ze dwadzieścia metrów długości. Kilka "wysoko rozlokowanych okien dostarczało niedostatecznej ilości światła, które uzupełniało kilka żarówek. Zaciekawiły mnie wielkie stosy worków z juty wypełnionych z jednej strony szmatami, a z drugiej kawałkami sznurów i sznureczków. Szybko dowiedziałem się, iż szmaty zostały zebrane w gruzach zbombardowanych miast — były one pełne wszy. Robiłem wszystko co możliwe, aby nie przybliżać się do tych worków. Inne stosy worków oznakowane były napisem Reichspost i zapełnione kawałkami odzyskanych sznurków i sznureczków. Z każdej strony głównych belek stał długi stół, złożony z wielu małych stolików; przy stołach gdzieniegdzie były ławki. Nie było kierownika warsztatu i każdy ze starych więźniów zajmował swoje dotychczasowe miej- 142 sce. Usadowiłem się, a „współpracownikiem" moim był Felicien. posiłki jadaliśmy z Francuzem liczącym około pięćdziesięciu lat. przedstawiłem się dyskretnie i uścisnąłem kilka razy dłoń. By-jem zaskoczony niezwykłym spektaklem i atmosferą panującą w tym miejscu. Wcześnie rano w warsztacie było zimno. Z drugiej strony stał piecyk wysokości trzech stóp. Dwóch „starych" próbowało podtrzymać ogrzewanie wprowadzając od czasu do czasu do pieca garść szmat lub sznurów — z braku innego paliwa. Moja praca polegała na rozwiązywaniu pętli, sortowaniu sznurów według rodzaju i grubości oraz nawijaniu ich w różne motki, po uprzednim związaniu sznurów tego samego rodzaju. Od czasu do czasu cały motek wrzucano do pieca, co mi pomogło zrozumieć, iż moja praca jest idiotyczna i niepotrzebna. Godzina dziesiąta. Drzwi otwarto i ktoś gardłowym głosem wykrzyknął: «Spacer — wszyscy wychodzą!« Szybko wyszliśmy na zewnątrz na wielkie podwórze otoczone szarymi budynkami. Wielki mróz zapierał mi dech, kiedy wyszedłem, miałem wrażenie, że zimno przeszywa mnie na wylot. Nasze lekkie ubrania przepuszczały powietrze zewsząd — praktycznie nie mieliśmy żadnej ochrony przed zimnem. Musieliśmy iść gęsiego, tym samym grupa około trzystu więźniów utworzyła duże koło; maszerowaliśmy pod komendą strażników. Kilku więźniów nie nadążało za nami Od czasu do czasu któryś z kolegów zbliżał się do jednego z nich i brał go pod ramię, pomagając mu dojść do grupy. Strażnicy nie interweniowali, udając, że nic nie widzą. Byłem skostniały z zimna i myślałem tylko o końcu spaceru. Nagle szereg drgnął i kilka rąk podniosło się odkrywając głowy. Uczyniłem to samo, nie wiedząc początkowo dlaczego. Spoglądałem w stronę, dokąd zwróciły się głowy. Dwaj więźniowie dźwigali nosze. Oddawaliśmy ostatni hołd zmarłemu koledze. Po zniknięciu noszy za budynkiem, ukazują się następne i tak dalej. Tego dnia naliczyłem ich osiem. Jeden ze strażników wrzasnął szyderczo: »Nie nia potrzeby zdejmować czapki, oni są w niebie i są szczęśliwi!« I tak prawie każdego dnia mogliśmy obserwować ten szczególny spektakl, który niczego dobrego nam nie wróżył. Odniosłem wrażenie, że szwaby (boches) — bo tak na nich mówiliśmy, specjalnie wybrali czas spaceru na wynoszenie zwłok. Wszystkie metody 143 musiały im się wydawać dobre, aby nas zdemoralizować i dać nam do zrozumienia, że niedługo nastąpi nasza kolej. Strażnicy z Essen, z Bochum i Wuppertalu okazali się aniołkami w porównaniu z tymi z Sonnenburga. Trudny i szorstki charakter mieszkańców tej części Prus miał z tym jakiś związek. Pierwszego dnia poznałem kilku więźniów w warsztacie. Najwięcej było Belgów, lecz znajdowali się tam także Francuzi z północnej Francji oraz dwóch lub trzech Holendrów. Po raz pierwszy w więzieniu zdałem sobie sprawę, że Belgowie tworzą zespoloną grupę. Każdy przekazywał nowo przybyłemu swoje małe rady i zalecenia. Należało przede wszystkim uniknąć zwracania się do lekarza o receptę, był on bowiem lokalnym dowódcą nazistów» skim. Kiedy nie mogliśmy zrezygnować z jakiegoś lekarstwa, należało porozumieć się z belgijskim lekarzem (również więźniem), którego spotkać mogliśmy w czasie wydawania posiłków. Niektórzy więźniowie twierdzili, że wielu kolegów zmarło po zażyciu pigułki podanej jako lekarstwo. Kilku więźniów chorych leżało na ławce lub na pustych workach. Około południa usłyszeliśmy charakterystyczny hałas transporterów przywożących w metalowych pojemnikach- jedzenie. Każdy z nas, uzbrojony w swoją wielką miskę (boi) aluminiową oczekiwał w rzędzie na swoje żarcie. Drzwi otwierały się i litrową chochlą rozdzielano racje żywnościowe. Do tej pracy wyznaczano 4—5 więźniów, zazwyczaj Belgów. Lekarz belgijski, który im towarzyszył — De Meersman z Lokeren, przechodząc rozmawiał to z jednym, to z drugim więźniem. Zajmowali miejsce przy jednym z dwóch długich stołów po otrzymaniu litra zupy lub innego podłego jadła. Liczba leżących chorych zwiększyła się. Mieli wysoką gorączkę i nie mogli jeść. Między nimi zauważyłem adwokata Pocheta z charakterystycznymi rudymi włosami. Był on z naszego transportu. Około godziny osiemnastej nastąpił koniec pracy i każdy wracał do swojej celi. Wśród moich kolegów był młody działacz komunistyczny z Nordu (północna Francja). Próbował nas zapoznać z programem oraz formami pracy partii, lecz nic mnie to już nie interesowało, z wyjątkiem tego, co może jeszcze przydarzyć się jutro w tym więzieniu... 144 Przebywał tutaj również pułkownik armii holenderskiej z Indo- ••44 1 Zwróciłem uwagę na dwóch więźniów siedzących w kącie. Byli to Lebas — francuski minister, i mer Roubaix wraz z synem. Lebas wyglądał na zupełnie załamanego. Stan zdrowia chorych nie poprawiał się i po południu biedny Pochet nagle zmarł. Skóra jego stała się żółtawa; nie miałem odwagi pójść zobaczyć go leżącego na ławce" tó. Paul Pócheit, prawnik, oficer rezerwy, od samego początku nie mógł pogodzić się z okupacją Belgii. Kierując się pobudkami patriotycznymi wstąpił do belgijskiej służby wywiadowczej — siatki występującej pod nazwą „Zero". Był równocześnie redaktorem konspiracyjnej gazety „Librę Belgiąue" (Wolna Belgia). Paul Pochet zorganizował między innymi świetne źródło informacji na terenie Poczty Głównej i Wojskowej Poczty Polowej (Feldpost) Wehrmachtu w Brukseli. Służba jego przez całe miesiące „cenzurowała" na rzecz alianckiego wywiadu korespondencję niemiecką, uzyskując tą drogą rewelacyjne wiadomości *". Przechwytywała również i niszczyła korespondencję kolaborantów i gestapowskich donosicieli. 9 stycznia 1942 r. Paul Pochet zostaje aresztowany przez służbę bezpieczeństwa (Sicherheitsdienst) w gmachu sądu w Brukseli. Oprawcy zdawali sobie sprawę, jak cenną „zdobyczą" jest dla nich aresztowany. Jego milczenie i bohaterska postawa w czasie przesłuchań, podczas których wielokrotnie stosowano tortury, oszczędziły wiele istnień ludzkich. Pobyt w więzieniach: Saint Gilles, Bochum, w obozie Esterwegen, w więzieniu w Essen i wreszcie w wilgotnych piwnicach Sonnenburga zniszczył jego organizm. Zmarł w sonnenburskiej „Bindfaden" (sznurkami) w osamotnieniu, daleko od ojczyzny. W jego notatkach na jednej stronicy odnaleziono takie zdanie: „Umierać w miarę jak najwzniosłej — z najwyższą godnością". Grobem nr 613 Paula Pocheta 44 Był to holenderski pułkownik w stanie spoczynku Louis Snell. 45 Georges Michotte, relacja pisemna w zbiorach autora. 48 W. Pugueux — fotokopia oświadczenia b. dowódcy siatki „Zero" i b. dyrektora „Librę Belgiąue Clandes Tinę" — w zbiorach autora. O działalności siatki „Zero" patrz — Polacy w ruchu, oparu,.., s. И4. W — Obóz koncentracyjny 145 dzisiaj w polskim Słońsku, jak zresztą grobami wszystkich więźniów sonnenburskiej kaźni, niezależnie od ich narodowości, opiekują się polscy harcerze. Z dalszej wstrząsającej relacji Georgesa Michotte dowiadujemy się o jego chorobie i o śmierci następnych przyjaciół z grupy szesnastu deportowanych. Pisze on tak: „Następnego dnia, po obowiązkowym mroźnym spacerze, w czasie którego cały trząsłem się z zimna, wyczułem, że łapie mnie atak gorączki. Już za chwilę nie słyszałem wyraźnie słów wymawianych w moim najbliższym otoczeniu. Całe ciało było gorące, a oczy jak gdyby wypalały mi oczodoły. Ledwie słyszałem kogoś pytającego, czy przypadkiem nie czuję się źle... W czasie wydawania posiłków ustawiłem się w kolejce i otrzymałem swoją dolę — tym razem gęstą zupę z gotowanej marchwi'. Siadłem przy długim stole i podniosłem pierwszą łyżkę zupy do* ust. Wydało mi się, iż zupa ma okropny smak. Wiedziałem, że jestem głodny, lecz nie mogłem przełknąć tej polewki. Młody człowiek, na którego nie zwróciłem dotychczas większej uwagi, siadł naprzeciwko mnie. Był to student Szkoły Górniczej z Mons — spoglądał na mnie i usłyszałem, że powiedział: «słuchajże! Wyglądasz na sympatycznego faceta! Jutro umrzesz, jeśli nie będziesz jadł!« Zmuszając się, zacząłem powoli jeść mimo wstrętu i gorączki. Kiedy kończyłem, zupa już była zimna i pozostałem sam przy stole. Gorączka pomału opadała i następnego dnia rano udało mi się zjeść przydzieloną porcję chleba. Mimo iż koledzy z warsztatu odradzali mi to, zapisałem się na wizytę lekarską. Miałem przy tym nadzieję uniknięcia śmiertelnego spaceru i okropnego zimna panującego na zewnątrz. Około godziny dziesiątej sprowadzono nas na dół. Tak bardzo obawiałem się nowej gorączki, iż skryłem się pod stołem w warsztacie. Inni chorzy zrobili to samo i wstrzymywali oddech pod workami, ławkami lub stołami. Jeden z dozorców wyprowadził nas stamtąd, mówiąc złośliwie, iż spacerek dobrze wpłynie na nasze samopoczucie. Wygonił nas na spacer na piętnastostopniowy mróz. Była to nowa ciężka próba. Po spacerze dozorca przyszedł po chorych; miałem ledwie czas, aby się trochę rozgrzać przy piecu. Zostałem doprowadzony korytarzem pod drzwi z napisem: »Gabinet lekarski« — byli już tam chorzy, a inni dopiero przy- 146 bywali grupami. W krótkim czasie było już nas około czterdziestu—pięćdziesięciu osób. Kazano nam się rozebrać i już wszyscy staliśmy nago w tym korytarzu, skąd troje drzwi wychodziło na centralne podwórze. Dozorcy wchodzili i wychodzili powodując jak gdyby dla przyjemności ciągły przeciąg. Więzień kryminalny o nieprzyjemnym wyglądzie spacerował sobie wzdłuż rzędu jeńców i zabawiał się mówiąc jednemu — Du gehst kaput! (zdechniesz), drugiemu — Du bleibst am Leben (będziesz żył) względnie potrząsał prawą ręką z powątpiewaniem. Drżąc z zimna czekaliśmy dobrą godzinę pod drzwiami. Kiedy przyszła moja kolej, lekarz niemiecki kazał wystawić fiszkę z moimi danymi i wejść na wagę, tak jak w wojsku; następnie więzień, który chyba był pielęgniarzem, zmierzył mój wzrost. Lekarz zapytał, co mi dolega, i przez pielęgniarza wręczył pastylkę podobną do aspiryny. Kiedy wróciłem do warsztatu mocno ściskając otrzymany lek, przeczekałem godzinę posiłku, aby móc się zbliżyć do lekarza belgijskiego, i zapytałem go, czy mogę zażyć lekarstwo. Przegryzł pastylkę zamykając oczy i oddał mi ją mówiąc — Możesz to przyjąć, to aspiryna! Byłem przekonany, że tylko dzięki interwencji dzielnego studenta z Mons udało: mi się zwalczyć gorączkę, która okazała się fatalna dla większości tych, którzy nią zostali dotknięci. Każdy z nas miał swoje zdanie na temat źródeł tej choroby, która nie była może zbyt groźna dla osób silnych i dobrze odżywionych. Niektórzy uważali, że to wszy i pluskwy były jej przyczyną. Inni natomiast przypuszczali, iż moczary i bliska Odra mogły powodować ataki gorączki podobnej do malarii. W każdym przypadku ci, którzy na nią zachorowali, umierali w ciągu czterdziestu ośmiu godzin. Żółtawy kolor skóry i oczy wskazywały na dolegliwości wątroby. Dobrze wiedzieliśmy, iż więzienie było przez pewien czas zamknięte przed wojną ze względu na warunki sanitarne. Zdarzało mi się rano spotkać Carla (Charles de Groot — PM.), kiedy wychodziłem ze swojej celi. Przekazywaliśmy sobie wtedy szybciutko wiadomości o towarzyszach naszej podróży. Jean Accarain zmarł, tak samo Holender Deelen, a lista ta z czasem wydłużyła się. Carlo pracował w warsztacie, w którym wyrabia- 147 no ule, i wyglądało na to, iż zaadaptował się lepiej ode mnie do trudnych warunków więzienia. Mój kolega, Felicien van Keymeulen, nie czuł się dobrze. Gorączkował i narzekał na zimno. W czasie pamiętnej dezynfekcji został zmuszony do oddania wełnianej kamizelki. Już od dwóch czy trzech dni zwracał się do dozorcy o oddanie mu jej. Za każdym razem dozorca obiecywał uczynić co niezbędne, czas jednak mijał... Felicien położył się. na jednej z ławek i przykrył się pustymi workami, aby się trochę ogrzać. Wreszcie dozorca powie* dział mu, iż może odebrać swoją kamizelkę ze składnicy rzeczy osobistych. Chciałem udać się tam za niego, lecz dozorca nie zgodził się na to, ale pozwolił, bym mu towarzyszył. Podtrzymując się ramionami zeszliśmy z trudem z trzeciego piętra żelaznymi schodami, znajdującymi się na zewnątrz. Było bardzo zimno,, a Felicien nic nie mówił, myśląc zapewne o upragnionej kamizelce, mogącej mu zapewnić trochę ciepła. Otrzymaliśmy ją bez trudności i pomogłem mu ją założyć. Powrót był jeszcze trudniejszy, tym bardziej że teraz musieliśmy wracać schodami pod górę. Wreszcie dotarliśmy do warsztatu i Felicien wszystkim wkoło powiedział: »Mam ją!« W tej samej chwili puścił moje ramię i skonał... Moim sąsiadem przy pracy był jakiś małomówny Francuz. Narzekał jedynie na gestapo, które zbiło mu okulary w czasie aresztowania. Często trzymał swoją koszulę przed oczyma przyglądając się jej uważnie. Widziałem w jego odzieży setki robactwa. Wielu innych więźniów narzekało na wszy i nadal nie mogę zrozumieć, jak te zwierzęta nie dotarły do mnie. Nie było to prawdopodobnie związane z higieną. Kilkakrotnie dzieliłem celę z więźniami, którzy nie mogli się pozbyć tego robactwa, które nie pozwalało im spać. Rzadko kiedy jednak wszy udawały się w moją stronę, a gdy to się czasem zdarzało, zwalczałem je dotąd, aż nabrałem przekonania, iż ich już nie mam. Przypuszczalnie sam fakt zachorowania na wszawicę był związany bezpośrednio ze stanem zdrowia każdego z nas. Zaobserwowałem, iż więźniowie, którzy zachorowali na gruźlicę płuc, byli szczególnie podatni na wszawicę. Również pluskwy były przyczyną kilku bezsennych nocy, chociaż polowaliśmy na nie przed pójściem spać. 148 Byłem w Sonnenburgu już około 20 dni, kiedy przybył nowy więzień do warsztatu. Wprawdzie wyglądał jak szkielet, ale rozpoznałem w nim Franza van Beneden z Puers, z którym zetknąłem się w. więzieniu w Antwerpii dwa lata temu. Franz skonstruował odbiornik nadawczy dla ugrupowania ruchu oporu »Main Noire« (Czarna Ręka). Opowiedział mi niesamowitą historię. Chory, zgorączkowany, mając ciało pokryte wielkimi brunatnymi plamami, wszedł do izby chorych. Stracił przytomność i kiedy przestał oddychać, wrzucono go na inne ciała w pomieszczeniu wilgotnym i zimnym, które służyło za kostnicę. Więzień niemiecki, który spełniał funkcję pielęgniarza, wszedł tam następnego dnia, aby przystąpić do usunięcia zwłok, i zobaczył Franza siedzącego nago na zimnej posadzce. Franz powiedział mu tylko, że jest głodny. Niemiiec był tak zaskoczony tym -niezwykłym cudownym zmartwychwstaniem, iż wziął go pod opiekę, przydzielając mu przez cały tydzień bardzo dobre jedzenie.4' W tym czasie przeniesiono mnie do innej celi i tutaj spotkała mnie miła niespodzianka, odznalazłem hrabiego d'Alcantara. Drugim więźniem okazał się wikariusz parafii Świętej Marii z Liege. Cela wydała mi się jaśniejsza i czyśeiejsza od tej, którą dopiero co opuściłem, jednak obawiałem się, czy mi się uda przystosować do moich dwóch nowych przyjaciół. Jestem ateistą, a oni zapewne są praktykującymi i wierzącymi katolikami. Czy będą próbowali mnie nawrócić, tak jak mi się to kilkakrotnie zdarzało? Ale nie próbowali tego i muszę przyznać, iż wykazali tolerancję równą mojej. Wikariusz, który nazywał się Thys, był młody, wyrozumiały i odznaczał się wielką erudycją. Pierre natomiast miał swoiste spojrzenie na religię, co dla mnie było zaskoczeniem... Pewnego dnia dozorca, którego widziałem po raz pierwszy, wstrzymał pracę i spytał, czy ktoś z nas może mu powiedzieć, co się stało z 16 więźniami konwoju z dnia 16 lutego. Podniosłem rękę i po każdym nazwisku, które głośno odczytywał, uzupełniałem go mówiąc »zmarły!« lub «jeszcze żyje!« Przy swoim nazwisku dodałem — to ja! Aż osiem razy wypowiedziałem słowo »Tod« podczas odczytywania listy. Dozorca spojrzał na mnie za- 47 Franz Gerard van Beneden zmarł 18 XII 1944 r. w więzieniu Wołfen-biittel. Był bratem Josepha, który zmarł w Sonnenburgu. 149 skoczony i powiedział po kilku sekundach: »W porządku! Mówi pan dobrze po niemiecku. Dopilnuję, aby wyznaczono pana do prac przy wydawaniu jedzenia!« Ale to nie nastąpiło. Rankiem 12 marca jakiś dozorca wszedł do warsztatu i spytał, kto z nas ma do odbycia karę poniżej pięciu lat. Odnotował kilka nazwisk i wyszedł. Dwie godziny potem pojawił się znowu i zapisał nazwiska tych, którzy zostali skazani na 5—10 lat ciężkich robót. W tym czasie (ponieważ telefon »arabski« zadziałał) dowiedzieliśmy się, że pięćdziesiąt osób będzie przewiezionych do innego więzienia. Wstąpiła we mnie nadzieja, ponieważ wierzę w moją szczęśliwą gwiazdę. Czy jest możliwe, iż mógłbym opuścić tę straszną fortecę inaczej niż nogami do przodu? Po raz trzeci zjawi: się dozorca i odnotował nazwiska osób, które zostały skazane na śmierć. Podniosłem rękę i podałem swoje dane personalne. Po chwili wrócił, aby spisać nazwiska tych, którzy zostali skazani na ponad dziesięć lat. Podniosłem rękę ponownie, ponieważ uważałem, iż będzie chyba lepiej figurować na dwóch listach. Podniecenie było coraz większe i każdy rozważał swoje szanse wyjazdu. Niektórzy pocieszali się, mówiąc, iż lepiej pozostać w Sonnenbur-gu, ponieważ Rosjanie już nie są zbyt daleko... Wreszcie 14 marca po południu jakiś dozorca odczytał nam powoli nazwiska więźniów, którzy wyjadą transportem. Moje nazwisko figurowało na liście i miałem opuścić to przeklęte miejsce. Znowu okoliczności okazały się dla mnie przychylne i nie mogłem od siebie odgonić myśli, iż jakaś tajemna siła mnie chroni, ale rozum mi podpowiadał, że mógł to być gest ze strony głównego dozorcy, który docenił może sposób, w jaki odpowiadałem na jego pytania kilka dni wcześniej. Po co mu była ta informacja o losie więźniów naszego konwoju? Może musiał udzielić odpowiedzi wyższej władzy? Było również bardzo prawdopodobne, iż interesował się szczególnie tą grupą, w której skład wchodzili przedstawiciele szlachty belgijskiej oraz inne osobistości1. Około 70 więźniów już następnego dnia wsiadło do wagonu więziennego. Każdy otrzymał rację żywnościową na czas podróży. W końcu pociąg pomału odjechał. Ocaleni z Sonnenburga długo będą pamiętać zmarłych z tego więzienia. Jeden z nich Philippe Legrand napisał balladę, z której mam, niestety, tylko kilka wy- 150 jątków. Dedykował ją pamięci pułkownika de La Rochere, adwokata Depelsenaire, Paula Hoornaerta, ministra Lebasa i wszystkich innych ofiar niemieckiego barbarzyństwa, nikczemnie zamordowanych przez oprawców w Sonnenburgu. W chwili wyjazdu z Sonnenburga ważyłem 45 kilogramów. Pozostali koledzy wyglądali jeszcze gorzej ode mnie... Ale teraz samopoczucie nasze było lepsze i każdy po kolei opowiadał swoją historię oraz zdarzenia związane z kolegami, którzy tam pozostali. Niektórzy więźniowie twierdzili, że w czasie miesięcy zimowych dwieście pięćdziesiąt osób zmarło, co stanowiło blisko jedną czwartą cigólnej liczby więźniów na dzień 15 lutego. Informacja ta była w przybliżeniu zgodna ze średnią osób umierających codziennie, których zwłoki "pokazywano nam podczas rannego spaceru. To wszystko przerażało mnie, gdy przypomniałem sobie, co się stało ze zwłokami ośmiu kolegów z Essen, od których rodzice zapewne otrzymali pocieszające wiadomości. Wieści z frontów były pocieszające, zarównoi z Włoch, Polski, Ukrainy czy Bałkanów. Miałem nadzieję, że koniec wojny i naszej poniewierki zbliża się ku końcowi..." 48 Transport do Wolfenbuttel, o którym wspomina Michotte, nie był ostatni. Przez całe łato 1944 r. więzienie sonnefoursfcie przekazywało więźniów „NN" do obozów karnych w Rheinbach, Wrocławiu, Strzelcach Opolskich oraz Wolfenbuttel. Natomiast od października 1944 r. przekazywano najczęściej sonnenbursłcich więźniów do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Zdołano ustalić, iż w okresie tym wywiezieni zostali z Sonnenburga następujący Belgowie: Raymond Baille, Paul Boussemaer49, adwokat Schrame, Andre Hanssens, Eugene Maeus, Max Castelain, Edmond de Wilder50, Hendrik Spiessens, Ludovicus Deschuyter, 48 Georges Michotte, relacja pisemna w zbiorach autora. 49 Paul Boussemaer, skazany za działalność patriotyczną na karą śmierci, w Sonnenburgu więziony był w latach 1943—1944. Po wojnie awansował do stopnia generała porucznika i pełnił szereg wysokich funkcji w armii belgijskiej. Obecnie przebywa na emeryturze, żywo interesuje się losami b. więźniów Sonnenburga. ы Edmond de Wilder jest obecnie generałem porucznikiem w armii belgijskiej. W Sonnenburgu przebywał w okresie od 6 VIII 1943 r. do marca 1944, skąd został przeniesiony do więzienia Wolfenbuttel. 151 Louis van Grootenbril, Jśróme Fraipont, Robert PottierSl, Franz Lacroix, Roger Mahieu i wielu innych. Odnotowano również przyjęcie do Sonnenburga dwóch transportów belgijskich z więzienia w Strzelcach Opolskich. Pierwszy transport nadszedł 22 września 1944 r. Znajdowali się w nim: Fernand Delvaux, Marcel Depont, Lucien Colard, Louis Meynkens i Georges Somers. 29 września przybył drugi transport, w którym byli: Raymond Brunin, Albert Copieres, Jean Gallaerts, Jules Opsomer, Maurice Pieters, Josef Theunissen, Ferdinand Weegschaelle62. W sonnenburskim zakładzie karnym, jak już wspomniano, nie istniał żaden samorząd więźniarski. Co gorsza, ważniejsze funkcje z chwilą przybycia więźniów „NN" pełnili niemieccy kryminaliści. Stan ten w zasadzie utrzymywał się do końca działalności więzienia. Administracja zakładu w pełni popierała, a nawet sama inspirowała system donosicielstwa. Z perfidią dyrekcja więzienia przydzielała odpowiedzialne stanowiska ludziom zdemoralizowanym, dla których walka o ocalenie ogółu współwięźniów była sprawą najzupełniej obojętną. Byli oni zdolni wykonać najbrudniejszą robotę. Za utrzymanie się na stanowiskach dających im takie przywileje, jak lekka praca i pełny żołądek, gotowi byli bić i mordować. W systemie donosicielstwa najczęściej posługiwano się więźniami kryminalnymi, a także dezerterami z Wehrmachtu. Znane są wprawdzie sporadyczne przypadki, iż więźniowie belgijscy i holenderscy nie objęci akcją „NN" (osadzeni za przestępstwa kryminalne — PM.) chcąc odzyskać wolność „ochotniczo" zgłaszali się do służby w Wehrmachcie. Przed otrzymaniem jednak dobrej opinii dyrekcji więzienia musieli wykazać się „lojalnością" wobec reżimu hitlerowskiego denuncjując współwięźniów. 61 Robert Pottier, oficer armii belgijskiej, w Sonnenburgu przebywał z wyrokiem śmierci od 3 V1943 r. do 14 X1944. Doczekał szczęśliwie wolności i zamieszkuje obecnie w Belgii. Kartoteka w zbiorach autora. 62 Według najnowszych danych uzyskanych na podstawie oryginalnej niemieckiej rejestracji w okresie tym przebywali jeszcze w sonnenburskim więzieniu następujący obywatele belgijscy: Jean Wattiz, Andre Fonek, Henri Minaert, Andre Georges, Renę Decoster, Louis Legał, Antoine Storms, Arthur Cheron, Hendrik Nys, Willem Dewinber, Georges Degeneffe, Raymond Decorte, Henri Hey, Roger de Wilder, Pierre Briguet, Rade Atanasof, Maurice Vyńckier, Max Wayet, Homere Chareau, Marcel Dupont, Joseph Delbegue oraz Jean van Staay — kartoteka w zbiorach autora. 152 «7 tym piekle terroru i fanatyzmu nie zabrakło jednak ludzi odważnych i pełnych poczucia odpowiedzialności — ludzi o różnych przekonaniach politycznych i narodowości, którzy podjęli czynny opór. Brzmi to może nieprawdopodobnie — pisze Norweg Oscar Magnusson — ale dwóm ludziom z warsztatu, Belgowi i Norwegowi, udało się zmontować radioodbiornik i ukryć go skutecznie przed Niemcami. Wysłuchiwali nadawanych wiadomości i przekazywali je innym więźniom. Tą drogą dowiedzieliśmy się o zamachu na Hitlera, dokonanym 20 lipca 1944 r. Pierwszy meldunek podawał, że ftihrer został zabity, i w więzieniu wrzało z podniecenia. Następnie wiadomość została skorygowana, niemniej jednak nabraliśmy otuchy. Ostateczna klęska Niemców nie mogła być zbyt odległa. Ale nawet bez radia mogliśmy się zorientować, że coś się stało, gdyż tego dnia obchodzono się z nami wyjątkowo brutalnie. Dziwna rzecz, ale identycznie postępowano we wszystkich obozach. Jeżeli w okolicy zdarzył się nalot albo radio podało wiadomość o zwycięstwach aliantów, pociągało to za sobą bądź to zmniejszenie racji żywnościowych, bądź też szczególnie okrutne traktowanie więźniów. W Sonnenburgu stosowano obie metody. Mniej więcej w tym czasie Niemcy odkryli radioodbiornik — Norweg i Belg zostali zakatowani na śmierć" ra. Każdy więzień po czternastogodzinnej morderczej pracy, wygłodniały, zziębnięty czy chory, czekał na miskę strawy i na dobre wiadomości. Miska sonnenburskiej marchwi czy brukwi nigdy nie wystarczała, ale dobra wiadomość syciła, leczyła i koiła. Gdy słuchało się jej, głód gasł, owrzodzone nogi nabierały lekkości. Na chwilę zapominano nawet o doskwierającym robactwie. Tak więc czyn tych, którzy za cenę życia skonstruowali radioodbiornik i przekazywali wiadomości przyjaciołom, był rzeczywiście heroiczny. Inną formę przekazywania wiadomości zorganizowali więźniowie, którzy pracowali w tzw. Trennerei (rozdzielnia). Belg Albert Opsomer z ugrupowania „Hoornaert-Dirix" prawie codziennie po otrzymaniu gazety od jednego z niemieckich majstrów tłuma- 65 Magnusson, op. cit., s. 126. 153 cżył i opracowywał komunikaty wojskowe z właściwą sobie interpretacją podawanych przez Niemców informacji o sytuacji na poszczególnych frontach. Pomimo ścisłej izolacji więźniowie poszczególnych skrzydeł obozu mieli świetnie zorganizowaną łączność: dzięki niej zwalczano skutecznie donosicielstwo, znano też dokładnie tragiczną sytuację na izbie chorych. Administracja więzienia, jak i przedstawiciele firm zatrudniających więźniów, zwłaszcza w przemyśle zbrojeniowym, nieustannie posądzali Francuzów i Belgów o dokonywanie sabotaży. Wielokrotnie grożono im rozstrzelaniem, ale chociaż wprowadzono liczne środki zapobiegawcze, maszyny oraz prasy 70-tonowe przeznaczone do wyrobu pocisków nadal się psuły. Jak podaje Belg Donat Tommelein и, przy produkcji głowic do pocisków lub granatów używano świadomie niewłaściwego materiału. Następstwa tego sabotażu były widoczne po jakimś czasie, gdy zakwestionowane części wracały do naprawy. Również udane akcje sabotażowe przeprowadzała grupa Holendrów: Ludovicus Deschuyter, Hans Luteraani Hilco Glazenburg. O skuteczności swojej działalności mieli możność przekonać się, gdy pewnego razu około 200 000 łusek amunicyjnych zwrócono, gdyż nie nadawały się do dalszej produkcji. Stwierdzono również liczne sabotaże przy produkcji lamp sygnalizacyjnych i kabli oraz unieruchamianie maszyn. Nie ulega wątpliwości, iż jedną z cennych form ruchu oporu była wzajemna pomoc. Nieobca była ona i w Sonnenburgu dzięki wspaniałym ludziom, którzy sami narażeni na utratę życia kierowali się nakazem moralnym, przeciwstawiając się zbrodniczej polityce eksterminacyjnej. Przykładem takim był wspomniany już ks. Vallee, organizator klubu „Rycerzy Kartofla". Ale nie tylko on inicjował samoobronę. We wspomnieniach swoich Georges Michotte tak pisze na temat organizowania pomocy wzajemnej: „Od czasu do czasu udawało mi się spotykać na klatce schodowej z moim przyjacielem Carlem de Grootem. Wymienialiśmy wówczas szybko informacje, zanim 84 Donat Tommelein, członek z ugrupowania „Hoornaert-Dirix", obecnie zamieszkujący w Stanach Zjednoczonych. 154 każdy z nas udał się do warsztatu lub celi. Pewnego dnia Ćarło znalazł się w bardzo kłopotliwej sytuacji. W jego warsztacie przebywał pewien bardzo chory więzień, któremu należało pomóc. Carlo zainicjował wśród przyjaciół zbiórkę tłuszczu roślinnego, aby go ratować. Ja sam bardzo potrzebowałem również tłuszczu, pomimo to przyłączyłem się do tej akcji solidarnościowej wraz z dziesięcioma innymi więźniami. Wątpiłem w skuteczność naszego działania. Nie odważyłem się jednak odmówić swego udziału, gdyż umierający chłopiec nie mógł być opuszczony". Odrębną forsaą ruchu oporu była ucieczka, jako najbardziej widoczny przejaw protestu więźnia przeciwko nieludzkiemu systemowi. Podjęli i tę formę sonnenburscy więźniowie „NN". Aczkolwiek podjęte próby odzyskania wolności były od samego początku skazane na niepowodzenie, zasługują jednak na uwagę. Liczyły się wówczas bowiem z jednej strony najdrobniejsze przejawy ruchu oporu, z drugiej zaś były to wydarzenia bez precedensu od chwili osadzenia w Sonnenburgu więźniów z akcji „Noc i mgła". Z 6 na 7 sierpnia 1944 r. więźniowie jednego z warsztatów mechanicznych usiłowali dokonać ucieczki. Byli to: Belg Raymond Decloudt oraz dwaj Francuzi: Sirri i Henri Laffly53. Niestety, w czasie piłowania krat zostali zaskoczeni przez strażnika. Na szczęście dla nich cała sprawa zakończyła się tylko ciemnicą więzienną. Potężna letnia ofensywa wojsk radzieckich w 1944 r. wzbudziła wśród więźniów Sonnenburga uzasadnioną nadzieję na odzyskanie wkrótce wolności. Dochodziły do nich również wiadomości, jakoby dyrektor Knops miał zapowiedzieć, iż z chwilą zbliżenia się Rosjan więźniowie zostaną zlikwidowani. Wyniki z przeprowadzonej we wrześniu 1944 r. ogólnej rewizji więźniów były zaskakujące dla samego dyrektora Knopsa. Odkryto, że w posiadaniu ich znalazło się wiele różnego rodzaju narzędzi, sztyletów, noży, które mogły służyć jako broń. Jak widać, więź- № Ankieta badawcza nr 43/79. Henri Laffly z Sonnenburga deportowany został do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, gdzie doczekał się wolności. Obecnie pełni funkcję wiceprzewodniczącego Francuskiego Stowarzyszenia Byłych Więźniów „NN" — kilkakrotnie odwiedzał Słońsk. Jest fundatorem tablicy ku czci poległych tam Francuzów. 155 niowie „ŃN" drogo postanowili oddać swoje-życie. W tym samym czasie, jak podaje Czech — więzień polityczny Josef Nekarda 6e — w izbie chorych, w rzeczach jednego ze zmarłych Francuzów znaleziono imienną listę dozorców sonnenburskiego więzienia. Fakt ten jeszcze bardziej zaniepokoił administrację i dyrektora Knopsa, gdyż istniało uzasadnione podejrzenie, że w więzieniu działa zorganizowana i zdecydowana na wszystko grupa oporu. Konfrontując materiały dokumentalne zdołano ustalić ponad wszelką wątpliwość przyczyny i okoliczności śmierci niektórych więźniów narodowości belgijskiej. Dokonano również dokładnych ustaleń dnia, miesiąca oraz roku zgonu więźniów, co do których dotąd nie było pewności. W wielu przypadkach ustalono również numer grobu zmarłego więźnia. Uzyskanie powyższych danych było niezmiernie trudne z uwagi na „szczególną" ewidencję zmarłych, prowadzoną przez administrację więzienia. Ewidencja ta, ze względu na pełne zachowanie w tajemnicy tożsamości więźnia „NN", zawierała jedynie datę jego urodzenia, datę śmierci oraz numer grobu. W niektórych przypadkach kierownik działu kartoteki wpisywał (widocznie dla własnej orientacji — PM.) na boku rejestru jedynie pierwsze litery narodowości, do której zmarły więzień należał. Natomiast w podręcznej księdze magazynowej, która stanowiła dokumentację wewnętrzną więzienia, wpisywano nazwisko i imię zmarłego oraz wykaz zwróconych po nim do magazynu rzeczy, a także drobnych osobistych przedmiotów. Więźniów w zasadzie chowano bez żadnej odzieży, w papierowych workach, trumny bowiem służyły tylko do przewozu zwłok na cmentarz. W latach 1942—1944, według niepełnych danych, na obozowym cmentarzu sonnenbursikim pochowano co najmniej 88 patriotów belgijskich57. Z analizy numeracji poszczególnych grobów za ostatnie dwa miesiące 1943 г., tj. od 30 października do 31 grudnia, wynika, iż 58 Josef Nekarda, członek czeskiej konspiracyjnej organizacji „Obrona Narodu" — ankieta badawcza w zbiorach autora. 57 Patrz aneks: Niepełny wykaz obywateli belgijskich pochowanych na cmentarzu sonnenburskim według oryginalnych zapisów administracji Więzienia. 156 w Sonnenburgu w tym czasie zmarło co najmniej 22 więźniów, w tym 9 Belgów. Największe nasilenie zgonów patriotów belgijskich przypada jednak w ostatnim roku realizacji zbrodniczego rozporządzenia „Noc i mgła". Według ustaleń od 14 stycznia do 13 czerwca 1944 r. — przyjmując za podstawę zachowaną oryginalną więzienną numerację poszczególnych grobów — pochowano na sonnenburskim cmentarzu co najmniej 151 więźniów, w tym 52 obywateli belgijskich, co stanowiło 29% ogółu zamordowanych. Natomiast od 18 czerwca do 21 listopada 1944 r. pochowano jeszcze 15 Belgów, przy nazwiskach których w rejestrze zgonów nie było numeracji grobów. Ponadto w szczątkowej dokumentacji źródłowej zachował się wykaz więźniów, którzy w latach 1943—1944 przebywali w Sonnenburgu i z których część tutaj prawdopodobnie zmarła. W wykazie tym występują następujące nazwiska: Rene Dufane, Louis de Conderzeel, Gustave Gomar-tisch, Benjamin Moreau, Josef Verbeeck oraz Roger Caeyenbergs i Emile Desaffel. Ostateczny bilans strat ludzkich poniesionych w Sonnenburgu przez Belgów ustalony został, niestety, dopiero w lutym 1945 г., kiedy to Słońsk wyzwoliła Armia Czerwona, ukazując całemu cywilizowanemu światu jeszcze jedną hitlerowską zbrodnię. Rozdział VII Norwegowie w Sonnenburgu W latach II wojny światowej w hitlerowskich obozach jenieckich zorganizowanych na okupowanych ziemiach polskich znaleźli się również obywatele Królestwa Norwegii. Z okresu tego znana jest postawa ludności polskiej, która z narażeniem życia spieszyła z pomocą jeńcom z Półwyspu Skandynawskiego1. W międzynarodowych obozach jenieckich utrwalała się przyjaźń, którą darzyliśmy Norwegów. Norwescy jeńcy wojenni osadzeni za drutami mogli liczyć na bezinteresowną pomoc każdego Polaka. W zupełnie innym położeniu znaleźli się obywatele norwescy, deportowani jako więźniowie akcji „Noc i mgła" do obozów koncentracyjnych. Tutaj, odizolowani całkowicie od świata zewnętrznego, zdani byli wyłącznie na łaskę sadystycznych dozorców i powolną śmierć. Naród norweski wychowany w tradycjach wielowiekowej walki o niepodległość, mimo kolaboracji Quislinga i wprowadzania coraz to nowszych form terrorystycznych przez faktycznego władcę okupacyjnego Komisarza Rzeszy Terbovena, od pierwszej chwili inwazji hitlerowskiej aż do końca wojny stawiał twardy opór najeźdźcy.8 „Mijały miesiące — pisze jeden z niewielu norweskich żyjących dzisiaj byłych więźniów Sonnenburga — obecność Niemców coraz bardziej dawała nam się we znaki. Maszerowali ulicami i śpie- 1 J.E. Wilczur, Nie umrzesz nadaremnie, Warszawa 1978, s. 98. • Polacy w ruchu oporu..., s. 161.^ 158 „li z takim przekonaniem, że można było wziąć to na serio: >Wir fahren gegen England...« Młodzież przychodziła do mnie ■ «rosiła o pomoc. Miała dość czekania na desant. Chcą przedostać fj» do Anglii, pytają o kontakty. Wkrótce zostałem armatorem. Zanim w ogóle zdałem sobie sprawę z tego, co robię i co z tego może wyniknąć, pierwsza partia ludzi została już wyprawiona"3. Od jesieni 1940 r. w miejscowości Bergen działała aktywnie tajna organizacja wojskowa ruchu oporu „Milorg"4. Również w Bergen powstaje organizacja podziemna, na której czele stoi Kristian Stein, urzędnik pocztowy, przejawiający duży talent organizacyjny i szczególne zdolności do kierowania ludźmi. W ciągu kilku miesięcy organizacja ta objęła swą działalnością kilkuset młodych konspiratorów. Grupa Steina organizowała przerzuty do Anglii, kolportowała prasę konspiracyjną, gromadziła broń oraz utrzymywała stały kontakt radiowy z Wielką Brytanią. Rozbicie organizacji przez gestapo nastąpiło w październiku 1941 r. W ciągu pierwszej doby aresztowano blisko 50 ludzi i liczba ta rosła z dnia na dzień, aż osiągnęła 200 osób. Bergen, jak podaje Oscar Magnusson, było w tamtych dniach jak sparaliżowane8. Aresztowanych osadzono w miejscowym więzieniu. W siedzibie gestapo SS-Hauptscharfuhrer Eckhardt razem z tłumaczem Kleinem i gestapowcem Behrensem szaleli. Wobec członków organizacji Steina wyszukiwali coraz to nowsze metody tortur. „Jak to możliwe, że cywilizowani ludzie mogą tak postępować — pisze Magnusson. — Idąc na przesłuchanie, nie miałem żadnych złudzeń. Na jedno tylko nikt mnie nie przygotował, może dlatego, że trudno jest przekazać to komuś drugiemu — to poniżenie człowieka, jakie dokonywało się podczas przesłuchań. Czułem się zbrukany, zdeptany, pozbawiony godności" a. Grupa Norwegów z Bergen nie miała być jednak pierwszą, która dotarła do Sonnenburga. Wiosną 1942 r. niemiecki okręt 'Magnusson, op, cit., s. 26. 4 „Milorg" — skrót od Militarorganizasjon — tajna organizacja wojskowa ruchu oporu działająca na terenie okupowanej Norwegii w latach 1940—1945. 'Magnusson, op. cit., s. 35. • Tamże, s. 36. 159 patrolujący Morze Północne w rejonie Skagerraku zatrzymał] statek płynący pod banderą szwedzką. Znajdowało się na піщ około 170 młodych Norwegów, którzy zamierzali przedostać siei do Anglii. Wszystkich jednak zatrzymano i osadzono w obozachi dla internowanych cywilów, zorganizowanych niedaleko Bremy j Obozy te, nazywane „Milag" oraz „Marlag-Nord" 7, były pddpo-1 rządkowane dowództwu wojskowemu. Przez osiem miesięcy za-1 trzymana grupą Norwegów traktowana była znośnie. Najprawdo-1 podobniej na skutek interwencji rządu szwedzkiego wobećj uwięzionych przestrzegano zasad Konwencji Genewskiej. Otrzy-j mywali oni w tym czasie regularnie paczki z Międzynarodowego i Czerwonego Krzyża. Po tym okresie władze hitlerowskie widocznie doszły do przekonania, iż usiłujących zbiec do Anglii Norwe-j gów należy uznać za szczególnie niebezpiecznych. Postanowiono] przekazać wszystkich — z małymi wyjątkami — Sądowi Specjał-' nemu w Rendsburgu niedaleko Kilonii i poddać ich zbrodniczejl| procedurze „Nacht und Nebel Erlass". Skazanych na długoletnie ciężkie więzienie przez Sąd Specjalny w Rendsburgu natychmiast przekazano do Sonnenburga. Deportacja odbywała się w dwóch rzutach. Pierwszy transport przybył? 10 czerwca, natomiast drugi 29 lipca 1943 r.8 Ogółem w transportach tych znalazło się około 160 obywateli, norweskich, więźniów „NN" 9. Radykalne pogorszenie się warunków życia, zmiana klimatu,^ gł.ód oraz straszne warunki pracy spowodowały, iż wielu z nichj zachorowało na gruźlicę płuc. Trzeci i ostatni z większych transportów, w którym znajdowali się Norwegowie, sformowany został w Kilonii i przez więzień» w Rendsburgu, Neumunster, Szczecinie, a także policyjne więzie-J nie przy Alexanderplatz w Berlinie dotarł do Sonnenburga 20 grudnia 1943 r. Znaleźli się w nim między innymi członkowie 7 Brym Henry —* relacja pisemna z 18 XI1974 r. — w zbiorach autora. 8 Patrz aneks. Niepełny wykaz obywateli norweskich przetransportowanych 10 VI i 29 VII 1943 do Sonnenburga, według oryginalnych zapisów administracji więzienia. 9 Pierwszymi jednak Norwegami zarejestrowanymi w Sonnenburgu od 5 X1942. roku byli: Brym Julfsen Jean, nr 644/42 oraz Christensen Georga nr 647/42 — wykaz w zbiorach autora. 160 цру Steina z Bergen oraz więźniowie „NN*', jak: Johannes Clausen, listonosz z Bergen, Johannes Rasmussen, kontroler bankowy z Bergen, Finn Skrę, ekonomista, Oscar Magnusson z Bergen i inni10. Wszyscy oni, z wyjątkiem Oscara Magnussona, nie powrócili do ojczyzny. Jak wspomniano, do sonnenburskiego więzienia deportowano również więźniów „NN" bez wyroków. Formalność tę uzupełniano jednak na miejscu w Sonnenburgu. Nie zmieniało to naturalnie w żadnym przypadku tragicznej sytuacji więźnia „NN", którego pozostawiano chwilowo przy życiu, by maksymalnie wykorzystać resztki jego sił dla tysiącletniej Rzeszy. Przebieg jednej z wielu rozpraw, które odbywały się w Sonnenburgu na przełomie lat 1943/1944, Oscar Magnusson tak relacjonuje: „Kiedy przyjdzie kolej na mnie? Odpowiedź na moje wątpliwości przyszła w połowie czerwca 1944 r. Strażnik wywołał mnie i maszynistę Furnesa. Zaprowadzono nas do kaplicy — nie chodziło jednak bynajmniej o dom boży w ścisłym tego słowa znaczeniu. Przed ołtarzem ustawiony był długi stół, za którym siedziało 3 dostojnych panów oraz pisarz i tłumacz, wszyscy w mundurach. Furnesowi i mnie wskazano miejsce na ławce po drugiej stronie stołu. Idąc do kaplicy odmawiałem »Ojcze nasz«, teraz zaś zwróciłem wzrok ku ołtarzowi. Nie wiedziałem, czy mam się śmiać, czy płakać. Przede mną postać Chrystusa z rozwartymi ramionami, a u dołu napis: »Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię«. Nagle Furnes trącił mnie łokciem. — Patrz! Wskazał na podłogę. Kilka wszy opuściło nas i spacerkiem wędrowało w kierunku sędziów, a Furnes uśmiechał się z zado- u W transporcie tym znajdowali się również: Alexander Ask, spawacz, Eric Kjesnes, listonosz, Monrad Mjelde, inżynier, Johan Schultz-Person, urzędnik pocztowy, Hilmer Quanvik, urzędnik pocztowy, Martin Sammnoen, cieśla okrętowy, Reidar Acheim, kierowca samochodowy, Victor S. John-sen, pracownik gazowni, Frantz Johan Karstad, magazynier, Magnus Tvei-J**1, rewizor, Ludwik M. Monsen, pracownik gazowni, Nils Ojendal, Lara Thorvald Hofsaeth, Ole Frensdal, magazynier, Sophus Hjalmar Hansen, wrmierz, Nils Hoysaether, stolarz, Johannes Telnes oraz Ingebrgit Jon-seti — kartoteka w zbiorach autora. ~ Obóz koncentracyjny Igi woleniem. Ja jednak nie miałem najmniejszej ochoty do żartów. Siedziałem cicho, oczekując na wyrok, przestraszony, nie panujący nad sobą, nie stać mnie było na wesołość. Znowu skierowałem wzrok na ołtarz i modliłem się gorączkowo... Fumes był pierwszy, podniósł się nie przestając zezować na wszy. Czy przyznaje się do winy? Tak, oczywiście. Nazwisko jego znajdowało się w kartotece Steina. Rzeczywiście, dostał jakiś znaczek czy coś takiego. Ale poza tym był niewinny jak dziecko... Sąd nie zamierzał też twierdzić niczego innego. Sama tylko przynależność do organizacji Steina była dostatecznym powodem, aby skazać go na 5 lat więzienia. Furnes skłonił się zadowolony i wrócił na ławkę. Przyszła kolej na mnie. Wiadomo było, że tu sprawa przedstawia się inaczej. Sędzia przebiegł wzrokiem po zeznaniu, jakie złożyłem. Zadał mi kilka pytań, dotyczących transportów do Anglii... Pragnął tylko wiedzieć, czy nie chciałbym uzupełnić moich zeznań. Odparłem, żę nie, a on wygłosił wówczas coś w rodzaju przemówienia. Przez cały czas stałem ze wzrokiem wbitym w ołtarz, ledwo oddychając. On zaś mówił długo i kwieciście o powadze mojego przestępstwa, o niebezpieczeństwie udzielania pomocy wrogom i o nieuniknionej karze za takie postępki. Żądano kary. śmierci. Ale wielkoduszność Hitlera była powszechnie znana i chociaż w żaden sposób nie zasłużyłem sobie na to, jego łaska spłynie i na mnie. Zostałem skazany na dożywotnie więzienie" ". Wśród licznych relacji więźniów innych narodowości, zwłaszcza Belgów, niejednokrotnie wymieniane jest nazwisko norweskiego lekarza dr. Baarta Brekke, który sam będąc tylko więźniem „NN" niósł pomoc chorym w miarę swoich możliwości. Udzielał porad i ostrzegał przed różnymi nieznanymi chorobami, które czekały na nieszczęsnych w sonnenburskim więzieniu. Niektórzy więźniowie norwescy załamywali się psychicznie. Ogarniała ich rozpacz. Polak Fryderyk Chwałek, działacz Związ- u M a g n u s s o n, op. cii., s. 128. 162 ku Harcerstwa Polskiego na terenie Rybnika, skazany za działalność patriotyczną 22 stycznia 1941 r. przez II Senat Trybunału Ludowego we Wrocławiu na karę 5 lat więzienia, tak między innymi zeznał na temat pobytu Norwegów w Sonnenburgu: W 1943 r. przywieziono do Sonnenburga około 80 Norwegów. Jeden z tych więźniów, liczący wówczas około 65 lat, był ciężko chory. Leżał jednak w celi, gdyż nie został przyjęty do izby chorych. Miałem możność z nim rozmawiać. Prosił mnie o podanie lekarstw, lecz nic nie mogłem zrobić, ponieważ w izbie chorych poza jodyną i maściami nie było żadnych, lekarstw. Zwierzał mi się, że zamierza popełnić samobójstwo, gdyż dłużej w tych warunkach nie wytrzyma. Po około trzech miesiącach od naszej rozmowy, mniej więcej w sierpniu 1944 г., gdy przebywałem w celi, późnym wieczorem zarządzono alarm. W czasie alarmu dowiedziałem się, że tenże Norweg poprzecinał sobie żyły u obu rąk. Wówczas to przeniesiono go na izbę chorych. Był całkowicie załamany. Po kilkunastu dniach zwolniono go z niej. W tym dniu strażnik odprowadzał nas razem do cel, mnie na pierwsze piętro, a jego na trzecie. Pożegnaliśmy się na pierwszym piętrze i ja udałem się w kierunku mojej celi. Usłyszałem nagle krzyk. Popatrzyłem przez poręcz w dół na schody i stwierdziłem, że leży tam mój znajomy Norweg. Poniósł śmierć na miejscu. Po tym samobójstwie w tunelu schodowym na parterze rozciągnięto siatkę drucianą" 12. Jak ustalono, było to 1 września 1944 r. W księdze magazynowej pod tą datą odnotowano lakonicznie: „Brym Julfsen Iden Sigurd —- zwrot jednego puloweru niebieskiego"n. Tragicznie zmarłym był Norweg o nazwisku Brym, który do chwili aresztowania sprawował funkcję zastępcy dyrektora w Ministerstwie Handlu i Żeglugi Królestwa Norwegii". Według dotychczasowych ustaleń przez sonnenburskie więzienie w latach 1943—1944 przeszło około 230 norweskich obywateli — więźniów „NN". Natomiast co najmniej 36 zmarło w Son- 18 Archiwum Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Zielonej Górze, Ds 6/66, t. II, s. 162. 18 AOKBZH, OKZ VII/123/72, zespół akt Sonnenburg. 14 Brym Henry — pismo z 28 XI1979 г., w zbiorach autOTa. 163 nenburgu. Z .pozostałych tylko nieliczni się uratowali. Na przykład z transportu, który wyruszył 10 sierpnia 1944 r. do więzienia w Brzegu, aby następnie przejść przez obozy koncentracyjne: Gross-Rosen, Oświęcim, Mauthausen i Flossenburg, uratował się zaledwie 1 Norweg. Również wielu z nich, przeniesionych jesienią 1944 r. do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, zmarło lub zginęło podczas marszu ewakuacyjnego w 1945 r. Korzystając z oryginalnych notatek administracji więzienia zdołano uzyskać niepełne dane o zmarłych w okresie od 2 stycznia do 20 września 1944 Fotokopia protokołu przesłuchania świadka Wiekosława Leczeka przez Sąd Okręgowy w Zagrzebiu z 16 XII 1969 r. — w zbiorach autora. * A. Hohengarten, Die Emsland Strafgefangenenlager, „Les Sacri-fice", Nr 1—3/1973 (Bulletin mensuel de La Federation des Victimes du Nazisme — eurołees de Force), s. 21. s A, Hohengarten, Das Massaker,,., s. 19. 174 emburczyków, byłych żołnierzy Wehrmachtu, pracowała tam юГ2у bardzo ciężkich pracach ziemnych na bagnach, przy budowie szos i dróg, przy zakładaniu kabli i innych niebezpiecznych ^jja życia robotach. Latem 1944 r. administracja obozów Emsland, ■w uzgodnieniu z właściwymi prokuratorami, postanowiła przenieść najbardziej jej zdaniem niebezpiecznych więźniów w głąb Rzeszy. Rozpoczęła także przenosić w głąb kraju magazyny oraz dokumentację obozową. Z zachowanego meldunku dr. Ottingera, radcy stanu kierownictwa administracji obozów w Papenburgu, wysłanego do Berlina, wynika, że 1 listopaida 1944 r. we wszystkich obozach znajdujących się na terenie Emsland przebywało 99 Luksemburezy-ków". 14 listopada 1944 r. odszedł pierwszy transport Luksemiburczy-ków z obozu Nr VII Esterwegen, który już 16 listopada przybył do Sonnenburga. W transporcie tym znajdowało się 18 młodych Luksemburczyków. Byli to: Leonard Antony, Josef Frieseisen, Arthur Logelin, Alphonse Noel, Henri Reinesch, Jean-Gaspard Schmitz, Armand Baulesch, Josef Gansen, Ernest Mathieu, Josef Perrard, Francois 'Siebenbour, Ernest Weimerkirch, Michel Bus-ser, Marcel Jacoby, Jean-Auguste Meyers, Nicolas Pierret, Mathias Scholtes, Eugene Weiss7. Na uwagę zasługuje fakt, iż do 16 listopada przebywał w tym więzieniu jeden obywatel Wielkiego Księstwa Luksemburg, a mianowicie Gaston Mertens przyjęty na ewidencję 2 listopada 1942 r. z numerem 806/42 8. Następne transporty więźniów, wśród których byli Luksembur-С2УСУ, przybyły do Sonnenburga 19, 21 i 24 listopada. W transporcie z 21 listopada znalazł się również Austriak, Johann Lich-tenstóger. Według dotychczasowych ustaleń, we wszystkich czterech • Ъатге, $. 108. 7 AOKBZH, zespół akt „Gestapo", sygn. VII/18/72 — fotokopia listy transportowej z 14 XI1944 r. Lager VII Esterwegen (Ems). 8 Nazwisko podano według oryginalnego zapisu rejestru więziennego — w zbiorach autora. A. Hohengarten w pracy Das Massaker im Zuchthaus Sonnenburg podaje, iż w latach 1941—1943 wieziony był niejaki Bausch-Nic z Bumeltogen, którego w wykazie więziennym nie odnaleziono. 175 transportach znajdowało się ogółem 92 młodych Luksemburczy-ków9 z których 91 pozostało w Soranenburgu na zawsze". _ _ Żaden z nich przekraczając bramę sonnenburskiego więzienia nie ukończył jeszcze 25 roku życia. Nieomal wszyscy, których Snuszono do służby w Wehrmachcie, otrzymali kary śmierci lub długoletniego ciężkiego więzienia, ^rzucono im риейе wszystkim dezercję oraz osłabianie siły Wehrmachtu. I ak na przykład Wojskowy Sąd Polowy w Luksemburgu S Łpca Ш• skazał na karę 15 lat pozbawienia wolności Arthura Logelma Ernesta Mathieu oraz na karę 12 lat ciężkiego wlenia _Eugene Weissa - wszystkich za dezercję. Również na 15 lat ciężkiego więzienia skazLy został przez Wojskowy Sąd Polowy Armand BauleschJ Wyroki te zatwierdził 17 lipca 1944 r. gen. Fromm jako dowódcl Armii Zapasowej. We wszystkie' ^-erd^onych wyrokach czytamy, iż aresztu śledczego oraz okresu odbywania kiry w eJe wojny nie należy zaliczać do odbytej kary waę- zienia l^3'-,. *. V,-. T nVqwTiburskiei Misji Poszukiwawczej Na liczne zapytania LuksemoursKiej i j r}, ■ i ReDatriacYinei powołanej zaraz po wojnie (m.in. do Głównej komS ВаГпї Ibrodni Niemieckich w Polsce) "proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Kostrzynie n. Odrą Alois Pech w ten sposób opowiedział 28 kwietnia 1948 r, „Jestem -zędu^ym ilickim proboszcza w Kustrin, który opiekuje się obecnie tylko resztą parafii pozostałej po niemieckiej strome a Odrą z siedzibą w Seelow. Funkcję kapelana więziennego w Sonnen burgu pełniłem tylko dodatkowo. Podczas każdorazowego mojego pobyJw zakładzie karnym mogłem się пг7е- sal byli skuci kajdanami. Postępowanie takie było - w prze sal, Dyn sku j obowiązującymi przepi- konanau dyrektora Knopsa zg ^ sami o wykonaniu kary z 22 lipca i»*" i., Su iC s d y . . r v . :РлеИ usiłuje zbiec lub odebrać sobie Więzień może byc skuty, jeżem u&ii«j^ ^^„^ „vyic^en шиІС j j owflłtowneeo przeciwko osobom żvcie leżeli dopuszcza się czynu gwałtownego pi^ci. życie, jeżem u h Qjmi(mnl oraz ieżeU ten środek zapobiegaw- g^aprLe игіД«, próbie samobójstwa lub nowemu ezynow. ^ГЛтасЬ pobytu w *»*№) ciemnicy Faye do-, • WS _ fart Rodney został wywieziony. MiaJ wiadu]e się, ze „ne J. ta niemieckiego. Wie- bvć wymieniony przez Anglików za <*ёсх ^ & qyc wyuuciia j ^ wydanie jego samego w zamiar dział też, że wyrażono zgodę na wyu« j & * Strafvollzugsordnung z 22VIH940, s. 81. 180 o nrzekazanie Niemcom prefekta Angelo Chiappe. Nie wiedział iednak, że wcześniej ten ostatni został już stracony przez aliantów6- Q& niemieckiego więźnia pełniącego funkcję posługacza, Willi Weibinga", otrzymał informację o przygotowaniach więzienia do ewakuacji. Nawiązał również kontakt z młodym Belgiem Rogerem Bouwym7, który przez kilkanaście godzin w Sonder-abteilung wykonywał prace stolarskie. Za jego to pośrednictwem Faye nawiązał kontakt z por. Robertem Vernonem, ostatnim towarzyszącym mu w nieszczęściu członkiem grupy „Alliance". Tymczasem od drugiej połowy stycznia 1945 r. do sprawnie działającej administracji więzienia sonnenburskiego zaczął wkradać się niepokój i chaos. Stan ten wywołany został napływem ewakuowanych rodzin funkcjonariuszy hitlerowskich zakładów karnych z wschodnich terenów, które szukały schronienia w Sonneburgu wobec postępującej szybko styczniowej ofensywy wojsk radzieckich. Ponadto 25 stycznia wieczorem przybyła do Sonnenburga kolumna ewakuowanego więzienia z Wronek, na której czele stał sam jego dyrektor, radca rejencyjny Jorg Gosbert. Kolumna ewakuowanych, wprowadzona na teren więzienia, liczyła 540 mężczyzn oraz 58 kobiet8. 26 stycznia dotarli do zakładu sonnenburskiego również urzędnicjy z rodzinami i kilkudziesięciu więźniów z zakładu karnego w Łęczycy. Wiadomość, że czołgi radzieckie przekroczyły granicę polsko--niemieeką z 1939 г., wywołała wśród urzędników panikę. Na naradzie 28 stycznia dyrektor Knops wydał polecenie natychmiastowych przygotowań do ewakuacji więźniów, których za -mierzano początkowo przenieść wraz z całą sonnenburską załogą do jp?lina-Tegel. Zarządzono stan alarmowy. Urzędnikom zabroniono opuszczać 5 M.M. Pourcade, UArche de Noe, Paris 1969, t. I, s. 57. ' AOKBZZH, zespół akt „więzienie Sonnenburg", sygn. VII/117/72. Willi Weibing, więzień niemiecki, został uratowany przez Armię Eadziecką w lutym 1945 r. ' Roger Bouvry zginął w nocy z 30 na 3111945 r. w Sonnenburgu. AGKBZHwP, zespół sygn. M 891 KL 00366. Jak wynika z raportu yrektora więzienia Jorga z 25 11945 r. przekazanego do Ministerstwa Sprawiedliwości, z więzienia we Wronkach ewakuowano 20 11945 r. 818 mężczyzn i 3io kobiet. 181 ■« w™tann nolecenie spalenia dokumentacji wię-rejon ^™-Jf2teZ^ archiwalnych. Postawiono Je-ziennej oraz aapajb ^™ wartościowe, depozyt więźniów, dynie kartotekę ^Z^eRZ^0 Więzienne zabito jako wyży-ładowano na ^f ^^ufanyin niemieckim шфЩ wienie na drogę, №вМог>ш ^» j funkcyjnym wydano broń i «Łtoj*^ ^ W tym czasie w ^^T^l^^ ? 58 kobiet z Wro-Do nich należy ]eszcze doliczyć ч у ^ пек oraz około 24 więźniów z Łęczycy, więźniów9. ostateczna ewakuacja więzienia na Na naradzie uzgodniono, ze osra«sv stąpi 29 stycznia w g^1^^^ ".j^ pogor^iiiu. Dyrek- W tym czasie sytuacja na *££££ z prokuratorem generale tor Knops ^^l^^Z^ór nad więzieniem z ramie-nym^ Hanssenem, >^^ Berlinie, od którego dowiedział ^^^^wSa^erihneu zajmie się gestapo się poufnie ze яШт powyżsa6go Knops wstrzymał z Frankfurtu nad Odrą^W ^ nadal ^ alarmJ uprzednio ^^dzon^?Stora więzienia z Wronek, Jorga, wy. Na^nie^a^dyr^enem ^.^.^ gQ pl o rozmowie z prokuratorem najipraWdopodob- nowane Р«!^^ЇЇЖЙіі-. -tycnmia,t bowiem nie3 me godził ад* sUnow, w.edliwości) prosząc 0 zg0dę połączył się z ^misterstw ^ j^^ w te] na wymarsz jego kolumny odpowiedzialnym za wyko- sprawie z kierownikiem wydziaiu , u pu т. «/«« t TT 8 193- zeznania świadka Waltera Glasnecka, з AOKBZH, Ds 6/66, t. II, iw» więźniów, którzy pracowali w od- Do liczby tej nie wliczono około '^^łowej w skwierzynie. Przotran. dziale roboczym na terenie tabry» j ig45 f w godzinach p0połudm<> ж^^^^^^пвлшва 3011945 r- "ес20гет 997 mężczyzn. Kilonii przeciwko H. Richterowi і іппугя « Akta Sądu O^f0^JLn funkcję prokuratora generalnego pn 2 Ks 1/70. Kurt Walter .Hanssen №U? P pogiadał stopien sS-Sturn Kammergericht w Berlinie рев" t ^ obowiązki osobistego referen bannffihrera. Poprzednio piaez - miesz!kania w Berlinie zamieszkał wra M. Bormanna. Po zbombardowaniu Hanssena nie,są znane - rcaś z rodziną w Sonnenburgu. ua» Berlinie. Por. akta procesów^ rzekomo zginąć w ostatnich dmacn przeciwko H. Richterowi, s. <*• Кі1шіі 2 Ks 1/70. и Akta Sądu Okręgowego W ^™ • 182 anie kar i administrację więzień, Robertem Heckeręm, który mu klecił jednak pozostać na miejscu i czekać na dalsze rozkazy. Jorg, pomimo takiej decyzji, połączył się telefonicznie z prokuratorem Hanssenem, który powiedział mu: „Byłoby o wiele lepiej, gdyby Pan zrobił coś z więźniami, zamiast z nimi maszerować" 12. Hanssen zabronił również Jórgowi opuszczać więzienie w Sonnenburgu. Pomimo zakazu, w godzinach przedpołudniowych, 30 stycznia, aby nie dopuścić do oddania w ręce gestapo podległych mu ludzi, Jórg wymaszerował z 540 więźniami w kierunku Kostrzyna. Natomiast, najprawdopodobniej chcąc się pozbyć kłopotu, pozostawił w Sonnenburgu 58 kobiet-więźniarek, będąc pewny, że im nie grozi niebezpieczeństwo ze strony gestapo. Knops ostrzegał dyrektora więzienia z Wronek przed następstwami jego samowolnego poczynania i zawiadomił o tym telefonicznie Ministerstwo Sprawiedliwości13. Utrzymując nadal stan alarmowy, zarządził też dalsze przygotowania do ewakuacji. Swoich najbliższych współpracowników, takich jak: Runge, Tittmann, Kliett-zing, dowódca straży (Hauptwachtmeister) Krauze, oraz kierownika administracyjnego więzienia, Ericha Bluera, poinformował, iż kolumna ewakuacyjna składać się będzie z około 200 więźniów oraz z wszystkich strażników i całej obsługi więzienia. Dla nich polecił zapewnić wyżywienie, na około 10 dni. Co do pozostałych, około 800 więźniów, Knops nie wydał żadnej dyspozycji, utrzymując informację prokuratora Hanssena w tajemnicy. Przesłuchiwany po wojnie przez radzieckie organa śledcze Georg Runge, który od 1938 r. pełnił funkcję zastępcy dyrektora więzienia, zeznał w tej sprawie, co następuje: „Knops powiedział nam, że pozostałych więźniów nie należy ubierać, gdyż wszystko odbędzie się inaczej, ale jak, tego bliżej nie wyjaśnił" ". Więźniowie tymczasem nie zostali w tym dniu wypuszczeni z cel do pracy. Wydano im tylko zwiększone racje żywnościowe, zwłaszcza chleba. Około godziny 16.00 przyprowadzono 70 więź- 12 Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Kilonii, 2 Ks 1/70, s. 9. 18 Tamże — Jorg za postępowanie wbrew rozkazowi nie poniósł żad-nych konsekwencji dyscyplinarnych ani karnych. 14 Fotokopia protokółu przesłuchania G. Rungego z 17 X1945 r. w Rathe-now — w zbiorach autora. 183 mów z oddziału roboczego odległego o 42 km więzienia w Skwie-j rzynie, których natychmiast rozlokowano w celach ogólnych. Wydarzenia, które nastąpiły w Sonnenburgu dwie godziny później, znalazły swoje odbicie po wojnie w kilku procesach, w tym również przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze. Około godz. 18.00 30 stycznia do sonnenburskiego zakładu karnego przyjechał 20-osobowy specjalny oddział SS z rejencyjnej placówki gestapo we Frankfurcie nad Odrą, dowodzony przez SS-Hauptsturmfuhrera Wilhelma Nickla, z rozkazem przejęcia więzienia pod zarząd gestapo. SS-Hauptsturmfuhrer Nickel, mając rozkaz szefa gestapowskiej placówki wre Frankfurcie nad Odrą, SS-Obersturmbanftihrera Heinza Richtera, „oczyszczenia więzienia" (Raumungsbefehl), zażądał od Knopsa dokonania selekcji więźniów, zgodnie z wytycznymi w sprawie ewakuacji zakładów karnych z zagrożonych działaniami wojennymi rejonów na terenie Rzeszy. W gabinecie Knopsa Nickel, w obecności Rungego, Tittmanna, Krauzego, Kliettzinga oraz Rudolfa Fiedlera, poinformował dyrektora więzienia i pozostałych, nie zachowując już żadnych pozorów, co kryje się faktycznie za rozkazem „oczyszczenia więzienia". „Proszę — powiedział Nickel — nie przeszkadzać, gdyż posiadam szerokie uprawnienia" 15. Nickel oświadczył jednoznacznie, że zamierza ze swoim „Er-schiessungskommando" dokonać egzekucji więźniów przez rozstrzelanie. Podstawę do selekcji więźniów stanowiły wytyczne Ministerstwa Sprawiedliwości18, które określały sposób ewakuacji więźniów z rejonów objętych działaniami operacyjnymi Wehrmachtu. W myśl powyższych wytycznych ewakuacja zakładów karnych mogła nastąpić przez przetransportowanie więźniów do innych placówek, nie zagrożonych działaniami obcych wojsk, lub ich zwolnienie. Wytyczne nie dopuszczały w żadnym" przypadku zwolnień 15 Protokół przesłuchania Paula Kliettzinga z 21X1946 r. w Rathe-now —i w zbiorach autora. 18 Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Kilonii powołuje się na wytyczne tegoż ministerstwa, nr pisma Vs 2 100/45. 184 t .^ięźniów „NN", Żydów i więźniów żydowskiego pochodzenia pierwszego stopnia oraz Cyganów. Ponadto nie należało zwalniać więźniów skazanych przez sądy wojskowe, więźniów będących w dyspozycji policji i osób przeciw którym toczyło się śledztwo. Recydywiści, elementy aspołeczne oraz więźniowie polityczni, jako szczególnie niebezpieczni, zawsze, w przypadkach szczególnego zagrożenia, powinni być oddani do dyspozycji policji bezpieczeństwa. Zwolnieniu przed terminem podlegali tylko więźniowie, których kara lub reszta kary nie przekraczała 6 miesięcy, w szczególnych przypadkach 9 miesięcy, a ich zachowanie dawało rękojmię spokojnego powrotu do społeczeństwa. „O ile ewakuacja więźniów w przewidzianym rejonie — głosiły wytyczne — z jakichkolwiek powodóiw okaże się nie do przeprowadzenia, wrogie elementy należy przekazać policji w celu odizolowania ich, a gdyby i to okazało się niemożliwe, należy je unieszkodliwić przez rozstrzelanie. Siady unieszkodliwienia należy starannie zatrzeć" ". Nie ulega wątpliwości, że powyższe wytyczne najlepiej były znane dyrektorowi więzienia i jego urzędnikom. Z tych też względów selekcję więźniów na podstawie zachowanej kartoteki przeprowadzali: Knops, Willi Budack, inspektor kartoteki, oraz Runge, w obecności Nickla i innych gestapowców. Przeglądane kartoteki układano w trzech stosach. Pierwszy, najmniejszy, dotyczył zaufanych więźniów, którzy mieli być ewakuowani. Drugi stos, największy, obejmował więźniów, których miano zlikwidować. Natomiast w trzeciej grupie znaleźli się więźniowie, co do których jeszcze nie podjęto decyzji. Ogółem wybrano 823 więźniów przeznaczonych do „unieszkodliwienia", a 174 więźniów zdecydowano ewakuować. Sprawy pozostawionych przez „ Jórga 58 kobiet — więźniarek z Wronek w ogóle nie rozpatrywano. Po dokonanej selekcji naradzano się, w jakim miejscu wykonać egzekucję. Połączono się również telefonicznie ze składem amunicji w Lemierzycach, aby uzyskać środki wybuchowe do wykonania odpowiedniego dołu na grób masowy. Przesłuchi- 17 Wyciąg z wytycznych Ministerstwa Sprawiedliwości, nr pisma Vs 2 100/45 — w uzasadnieniu wyroku kilońskiego z 2 VIII 1971 r. 185 wany przez radzieckie organa śledcze Paul Kliettzing 1S zeznał na ten temat między innymi: „Wszyscy obecni! naradzali się nad planem rozstrzelania więźniów, tj. gdzie dokona się egzekucji, jak i gdzie zakopać rozstrzelanych oraz co każdy z nas powinien robić. Początkowo egzekucja miała się odbyć w polu, niedaleko więzienia. Dyrektor Knops sprzeciwił się jednak temu, uzasadniając to brakiem czasu i bliskością jednostek Armii Czerwonej. Doprowadzanie więźniów z cel do odległego miejsca rozstrzelania opóźniłoby akcję, a nadto brak było ludzi do ich konwojowania. Ktoś zaproponował, by rozstrzelanie odbyło się na zewnątrz więzienia, przy jego murze, lecz i tę propozycję odrzucono. Wreszcie, nie pamiętam kto, zaproponował dokonanie egzekucji bezpośrednio na terenie więzienia. Osobiście poparłem tę propozycję, oświadczając, że mamy mało czasu, mniej trzeba będzie użyć straży i mniej ludzi będzie to obserwować. Postanowiono przeprowadzić egzekucję między budynkiem warsztatowym a murem więziennym. Rozstrzelanych zdecydowano się nie zakopywać, lecz pozostawić między dwiema ścianami muru, gdzie ludzie nie tak prędko zobaczą ich ciała. Krauze, jako kierownik siużby ochrony wewnętrznej, miał doprowadzić przy pomocy podległych mu funkcjonariuszy więźniów z cel do rozstrzelania" 19. SS-Hauptsturmf uhrer Nickel zaproponował następnie zebranym przeprowadzenie wizji miejsca przyszłej egzekucji. Zbrodniarze udali się więc na dziedziniec więzienny, sprawdzili oświetlenie oraz uzgodnili, że wszystkich więźniów przeznaczonych na śmierć umieści się po 10 w wolnych celach skrzydła wschodniego i zachodniego. Natomiast więźniowie wyznaczeni do ewakuacji przeniesieni zostaną w rejon skrzydła północnego. Gdy, po odbytej naradzie, do wydziału przyjęć i zwolnień — czyli kartotek przyszedł Willi Budaok, powiedział do zatrudnionego tam więźnia Waltera Glasnecka: „Glasneck, przygotuj się, gdyż nastąpi coś okropnego. Masz szczęście, bo znajdujesz się miejdzy tymi, którzy będą ewakuowani razem z urzędnikami"80. 18 Fotokopia protokółu przesłuchania świadka Paula Kliettzinga, który zmarł w więzieniu w Rathenow w 1949 r. 19 AOKBZH, Ds 6/66, t. V, ustalenia Sądu Okręgowego w Kilonii. 2» Tamże, t. I, zeznanie Glasnecka z 23IX1950 r. 186 Bieg wypadków toczył się teraz w sonnenburskim zakładzie bardzo szybko. Więźniom przeznaczonym do ewakuacji rozdano n0we obuwie, bieliznę oraz ubrania. Wachtmeister Stein wybrał 20 silnych ludzi, których z kolei wachtmeister Haase wyprowadził na dziedziniec więzienia. Rozkazano ustawić im się twarzą do ściany. „Gdy staliśmy twarzą przed ścianą — zeznał Wilhelm Bossert" — oddano za nami pierwsze strzały. Na komendę: »w lewo zwrot« musieliśmy maszerować na podwórze, gdzie składano drzewo. Był tam pewien major oraz 10 SS-manów. Na ziemi natomiast leżała pierwsza dziesiątka zabitych. Major SS zwrócił się do nas ze słowami: »Moi Panowie, macie polecenie usunąć zwłoki, musi to być zrobione szybko, gdyż nie mamy czasu«. Rozkazywał więźniom kłaść się twarzą na ziemię, na kopiec z kartoflami. Następnie mordowano ich strzałem w potylicę. Więźniów prowadzili urzędnicy więzienia, uzbrojeni w karabiny, w grupach po 10 ludzi. Mieliśmy zadanie zastrzelonych przeciągać przez narożnik na podwórze, na którym składowano drzewo. Dwóch ludzi, chwyciwszy zwłoki za nogi, układało je w wyznaczonym miejscu. Nie każdy był zaraz trupem. Niektórzy przeciągani przez nas krwawili i byli na pół przytomni. Ja do nich mówiłem: »nie ruszajcie się, bądźcie cicho«. Gdy major spostrzegał, że ktoś z zastrzelonych jeszcze się rusza, wówczas oddawał do niego dalsze strzały. Między innymi byli tacy, którzy byli bez spodni, bez kalesonów, a nawet czasem w samej koszuli. Ten, który na komendę SS-mana: spadnij!« natychmiast się nie położył, otrzymywał strzał na stojąco. Niektórzy więźniowie usiłowali rzucić się na kopiec ziemniaków udając, że są zabici. Wówczas SS-mani natychmiast doskakiwali do nich strzelając i lflnąc. Jedna z grup około 10 obywateli belgijskich wydała okrzyk: »Niech żyje Belgia!«, na co major ryknął: «takie świnie«. Rzężenie i jęki przeszywały mnie do głębi. Ostatnimi z zastrzelonych byli dwaj pielęgniarze szpitala, położonego bezpośrednio przy miejscu likwidacji więźniów. Bez wątpienia oni najlepiej słyszeli strzały i zdawali sobie sprawę, co się dzieje. Poprzecinali sobie żyły. Byliśmy zmuszeni przenieść ich na noszach na miejsce straceń. Egzekucja trwała od 11.00 do 1.00 w nocy. Niektórzy mordowani 21 Tamże, zeznanie świadka Wilhelma Bosserta z 1 XII 1945 r. (Berlin). 187 więźniowie krzyczeli: «Matko!« albo: «Niech żyje Francja!«, a nawet padł okrzyk: «Moskwa pomści Paryż! «22. Nikt się nie troszczył o rozstrzelanych. Około godziny 2.00 w nocy rozpoczął się marsz ewakuacyjny, w którym brało udział około 150 więźniów". Belg, Leon Esseler z Liege, który tylko cudem się uratował, dzisiaj na wpół sparaliżowany, w ten sposób relacjonuje te wydarzenia: „W nocy z 30 na 31 stycznia 1945 r. SS-mani kazali nam wyjść z cel i poprowadzili nas na miejsce egzekucji. Grupami po 10 byliśmy zmuszani kłaść się twarzą do ziemi. Około 20 SS-manów, uzbrojonych w karabiny i pistolety maszynowe, znajdowało się za nami. Ledwo położyliśmy się, a już padły pierwsze śmiertelne strzały. Cudem pocisk minął mój mózg i wyszedł w okolicy powieki. Straciłem przytomność, ale wydaje mi się, że słyszałem słowa: «Es kommen noch 600 an die Reihe«. Nad ranem udało mi się wydostać z tego stosu trupów i dowlec do warsztatu więziennego- Tam znalazłem jednego Rosjanina i dwóch Jugosłowian, którzy przeżyli ten sam dramat co ja. Po kilku godzinach zostaliśmy uwolnieni przez Rosjan i przetransporto-" wani do szpitala wojskowego"23. Jugosłowianin Wiekosław Leczek zeznał: „Do czasu rozstrzeliwania znajdowałem się w celi na trzecim piętrze, gdzie było 15 osób. Wtedy do nas przyszli strażnicy i ponaglając krzykiem wywołali z celi 10 osób. Na nasze zapytanie, czy zabierać ze sobą rzeczy, odpowiedzieli, że nie trzeba nic zabierać, wojna się skończyła i zwalniają nas do domu. W celi zapanował radosny nastrój. Po odprowadzeniu 10 osób strażnicy powrócili, by zabrać pozostałych. Wyszedłszy na plac, zrozumiałem Wszystko. Gdy zbliżaliśmy się do miejsca Zbrodni, zobaczyliśmy śnieg zbroczony krwią, a przed nami leżał stos trupów — naszych towarzyszy. Jeden z gestapowców, blondyn, krzycząc kazał nam podnieść ręce i założyć je na karku. Ze zdenerwowania początkowo nie mogłem się poruszać i stałem nieruchomo, ale w ostatniej chwili zasłoniłem lewą ręką oczy i pochyliłem się — chowając głowę za ra- 22 Tamże. 18 Marc Buck, Młodzi Luksemburczycy zwerbowani siłą do Wehrmachtu (ig40__1945} —' praca magisterska (maszynopis w zbiorach autora). 188 „це mego towarzysza stojącego obok mnie z prawej strony. Stał 0n wyprostowany- ^ tej chwili rozpoczęła się strzelanina, a ja poczułem, tępy ból w lewym ramieniu i pamiętam, że upadłem, poczułem również, jak mnie chwycono za ręce i nogi i wrzucono na inne trupy, po czym straciłem przytomność... Z trudem udało mi się wydostać ze stosu trupów i ukryć w jednym z warsztatów, znajdujących się obok więzienia. Tu zobaczyłem Włodzimierza Savica, później przyezołgał się ciężko ranny w głowę Belg. W ukryciu tym byliśmy przez 3 dni, pomagając sobie wzajem-nie • Ł Z ogólnej liczby 823 więźniów przeznaczonych do< likwidacji uratowali się w podobny sposób jak Belg Lóon Esseler jedynie dwaj Jugosłowianie: Włodzimierz Savic i Wiekosław Leczek oraz Ukrainiec Andrej Kowalenko. 819 więźniów zamordowano w bestialski sposób. Bezpośrednimi świadkami zbrodni było 58 polskich więźniarek z Wronek. Z okna celi, z odległości 30—40 m, przerażone kobiety przyglądały się zbrodni. „Około godziny 22.00 — relacjonuje Józefa Gadomska — usłyszałyśmy strzały karabinu maszynowego oraz hałas na zewnątrz. Słyszałyśmy, że z pięter sprowadzano więźniów. Przez okno celi można było obserwować więzienny dziedziniec. Widziałam z odległości 30 m, jak wachmani wyprowadzali 10-osobowe grupy mężczyzn i ich rozstrzeli wali. Widoczność była bardzo dobra, gdyż dziedziniec był oświetlony"25. „Egzekucja trwała — mówi Antonina Kończal — do trzeciej nad ranem. Około pół godziny później do naszego pomieszczenia wpad-"* li uzbrojeni wachmani, każąc nam się przygotować do dalszej drogi, gdyż podlegamy jednostce więziennej we Wronkach. Podczas przechodzenia przez dziedziniec widziałam na ziemi leżące drewniaki, okrwawioną odzież oraz zwłoki pomordowanych"28. Po egzekucji SS-mani, którzy w czasie jej trwania pili wódkę i palili papierosy, po oczyszczeniu mundurów i obuwia z krwi opuścili więzienie, udając się samochodem do Frankfurtu nad Odrą. Dyrektor Knops natojmiast, przy pomocy nadinspektora 24 AOKBZH, Ds 6/66, t. III, zeznanie Wiekosława Leczeka z 16 XII 1969 r. - 25 Tamże, t. V, zeznanie Józefy Gadomskiej z 14 III 1969 r. 88 Tamże, zeznanie Antoniny Kończal z 7 VI1973 r. 189 Tittmanna sformował kolumnę ewakuacyjną, w skład której, ribnk więźniów, wchodziły również rodziny urzędników soimen-tarskiego zakładu karnego. Postanowiono uciekać do Brandenburga Około 5 00 nad ranem kolumna marszowa ruszyła. Bramę więzienną zamknięto, a klucz od niej wrzucono w głęboki śnieg'. W zakładzie pozostali jednak w ukryciu dwaj więźniowie, a mianowicie Polak Józef Wójcik, przebywający w Sonnenburgu nA 1942 r pod nazwiskiem Stanisława Bucko, skazany na 4 lata wiezienia oraz Niemiec Willi Weibmg, pracownik zakładów gra-r ™b okazany w 1941 r. na 5 lat ciężkiego więzienia. JózeTwójcik oraz Weibing pełnili funkcję kalifaktorów. Przez ostatnie dwa dni, gdy w więzieniu panował ogólny rozgardiasz, Lii stosunkowo dużą swobodę poruszania się po korytarzach Gdv przyjechał oddział SS-manów, Wójcik, zaintrygowany ich obecnością, podsłuchał rozmowę prowadzoną pomiędzy' dyrdrto-Г2Г a jednym z SS^manów z której domyślił się^po-wodu tei wizyty. Wiadomością tą podzielił się z kolegą Weta-Sem i po^anowili nie wracać do cel. Dalsze ich losy opisuje Józef Wójcik następująco: „Udaliśmy się na trzecie piętro i ukry-Smy Ге w komorze, która kiedyś była zakrystią kaplicy Wię-zfennei Co się działo w nocy z 30 na 31 stycznia 1946 r. nic po-«Lzieć nie mogę, przebywaliśmy bowiem w zupełme iimym toTdle więzienia, w znacznej odległości od miejsca egzekucji. Śnież nie słyszeliśmy strzałów. Później przeszliśmy do kap-SrTokryliśmy się w zwałach koców i Ubrań, które tam leżały, ^netąjS również zagłuszało wszelkie odgłosy i strzela w ?vwiliśmy się przez ten czas chlebem. Po dwóch dniach nad Tnem wytX Az okno i zauważyłem, że brama więzienna еПіеТашкпі^а. Przy wartowni stali niemieccy żołnierze. Ob-jest me ашч odległości około 30-40 m wartownię zauwa-serwując z окпа Mu zat mał jednego z naszych, ^3Ь^*фоаоЬп!е tak samo jak my się ukryt Pod-oS kazał zatrzymanemu iść w kierunku więzienia, tak zrozumiałem z gestykulacji jego rąk i zachowania się samego więz- . , ■, 4„du w Kilonii. Klucz od bramy głównej został « Tamże, ustalenia *»ą e znajduje sią jako eksponat w muzeum odnaleziony po v,ojiug. w Słońsku 190 nia. Ale ten nie chciał iść, a w pewnym momencie ukląkł przed tym sierżantem i coś pokazywał. Następnie wstał i gdy zrobił viika kroków, oddalając się w stronę więzienia, wehrmachtowiec zabił go strzałem z pistoletu. Okoliczność ta spowodowała, że postanowiliśmy z Weibingiem nadal przebywać w ukryciu. Wyszliśmy stamtąd dopiero na drugi dzień, gdy przyszło wojsko radzieckie. Żołnierze zaprowadzili nas na miejsce egzekucji i Wtenczas dopiero zobaczyliśmy pomordowanych Współwięźniów. Komisji radzieckiej określiliśmy ich przynależność narodową. Byli to: Belgowie, Norwegowie, Francuzi, Holendrzy, Polacy, Niemcy oraz pewna liczba Luksemburczyków"28. Wśród zamordowanych znajdowali się: Karl Hubner, Kurt Nel-ke oraz Richard Traut — niemieccy antyfaszyści z grupy Roberta Uhriga, straconego w Moabicie. Wierny przyjaciel pułkownika Faye, kapitan „Pie" — Edward Rodney, natychmiast po zakończeniu działań wojennych przedzierał się przez wszystkie strefy okupacyjne Niemiec do Sonnen-burga. Po drddze dowiedział się całej prawdy. Do Kostrzyna dotarł także Polak Gustaw Marsal — „Ramier" z ugrupowania „Alliance", potwierdzając straszliwą prawdę o sonnenburskiej masakrze. Rozpoznanie zwłok Leona Faye — według relacji Marsala — było niemożliwe. „Nie mogliśmy mu nawet pomóc — mówił — aby spoczywał we francuskiej ziemi" 2\ Analizując po 35 latach zachowane protokoły oględzin zwłok pomordowanych, sporządzone przez organa śledcze Armii Radzieckiej, napotykamy w opisach m. in. stwierdzenia, iż na niektórych zwłokach w okolicach przegubu rąk oraz na kończynach dolnych widoczne były rozległe ślady okaleczeń pochodzenia mechanicznego30. Byli to niewątpliwie więźniowie oddziału specjalnego. Rozkaz „oczyszczenia" więzienia (Raumungsbefehl) został w pełni wykonany. 28 Tamże, t. II, zeznanie Józefa Wójcika z 24X11970 r. 29 M.M. Fourcade, L'Arche..., t. II, s. 430. 30 AOKBZH, zespół akt „więzienia Sonnenburg", sygn. УІІ/118/72, protokół oględzin. Rozdział XI Wyzwolenie więzienia przez Armię Radziecką Posuwające się w szybkim tempie jednostki wojsk 8 armii gwardii 1 Frontu Białoruskiego, pod dowództwem gen. W. Czuj-kowa, uniemożliwiły wykonanie zbrodniarzom ostatniego punktu rozkazu „oczyszczania" więzienia, który głosił: „Po likwidacji zwłoki więźniów należy w miarę możliwości usunąć przez ich spalenie lub wysadzenie budynków w powietrze" \ 2 lutego 1945 r. wojska jednostki nr 54761 wchodzącej w skład 8 armii gwardii2, wyzwalając Sonnenburg, ujawniły po raz pierwszy zbrodnię. Pierwszymi żołnierzami, którzy weszli na teren więzienia, byli: kpt. gwardii Wiktor Rybkin, por. Olgierd Szewerdykowicz-Kowa-lewski — Polak, żołnierz Armii Radzieckiej, kierowca — st. sierż. Iwan Waletów oraz szer. Szunow. „Na teren więzienia — stwierdził Olgierd Kowalewski — weszliśmy przez budynek parterowy po wyłamaniu kraty okiennej. Już na podwórzu zobaczyliśmy zwłoki pomordowanych. Było ich' chyba około 1000, a może i więcej. Ciała pomordowanych były w cywilnych ubraniach. Wszystko wyglądało tak, jakby mord został dokonany tuż przed naszym przyjściem. Widok był straszny. Byłem wstrząśnięty i przeżyłem szok. Chcąc zdobyć jakieś informacje o tych ludziach zaczęliśmy obszukiwać ich kieszenie. Ze znalezionych dokumentów wynikało, że wśród zabitych byli Polacy, Francuzi, Belgowie i inni. Wszystkie dokumenty zabrał 1 AOKBZH, Ds 6/66, t. V. Z uzasadnienia wyroku kilońskiego. * B. Doi a ta, Wyzwolenie Polski 1944-1945, Warszawa 1971, s. 479. 192 nasz dowódca i przekazał do jednostki... Aby przekonać się, czy na terenie więzienia jest ktoś żywy, weszliśmy do magazynu z odzieżą. Oddaliśmy serię z automatu i wtedy usłyszeliśmy głos: »nie strzelać!«. Spomiędzy worków wyszło dwóch mężczyzn, jeden Polak, adwokat z Warszawy, oraz Niemiec" 3. Byli to Józef Wójcik i Willi Weibing. Oddział kpt. Rybkina nie miał czasu przeszukiwać dalszych obiektów więzienia, gdyż wykonywał zadanie bojowe. Z tego powodu nie odkrył, iż w obrębie więzienia znajdowali się dalsi uratowani więźniowie, a mianowicie: Belg — Leon Esseler, Jugosłowianie — Włodzimierz Savić i Wiekosław Leczek oraz Ukrainiec Andrej Kowalenko. Tylko oni uratowali się z nocnej rzezi. Pomocy ciężko rannym udzieliły dopiero następne oddziały Armii Czerwonej, które zajmowały teren więzienia. Szczególną wartość historyczną, a zarazem dokumentacyjną mają wspomnienia gen. F.J. Bokowa, ówczesnego pułkownika, członka rady wojennej 5 armii uderzeniowej, który w swoich wspomnieniach zatytułowanych Wiosna Zwycięstwa tak oto opisuje tragedię więźniów Sonnenburga: „Wiele mrożących krew okropności spotykało się na wrojnie: trupy zabitych, krew, zgliszcza, łzy. Wojna sama przez się jest okrutna i pochłania ogromną ilość istot ludzkich. Lecz ofiary te, chociażby nie wiadomo jak były ciężkie, są usprawiedliwione... Jednakże czasem spotykano się z okrucieństwem bezmyślnym, srogim, zwierzęcym... Na początku lutego oficer łączności w mojej obecności wręczył pismo dowódcy 416 dywizji. D.M. Syzranow przeczytał pośpiesznie i przekazał je mnie. — Ależ bestie. Przeczytajcie! W doniesieniu tym była mowa o tym, że zwiadowcy z pułku strzelców i z pułku artylerii znaleźli w więzieniu Sonnenburg setki zabitych więźniów. Po półgodzinie poprosiłem do siebie organizatora partyjnego sztabu armii W.K. Popowa, instruktora wydziału politycznego P-A. Soliwierstowa i prokuratora armii płk. N.M. Kotlara i razem ujechaliśmy do Sonnenburga. 8 AOKBZH, Ds 6/66, t. V, s. 212, zeznanie Olgierda Szewerdykowi-^-Kowalewskiego. °bóz koncentracyjny 193 'fam spotkali nas dowódcy przebywających tu pułków W.J. ' Kurkaciszwili i M.A. Machmudow. Wąską ulicą pojechaliśmy | samochodem do więzienia. Z okien prawie wszystkich domów' zwisały białe płachty — kapitulacja... Oto i więzienie. Murowana ściana otacza kilka szarych bloków, j a za nią widoczne są wieżyczki strzelnicze ze zburzonymi gniazdami karabinów maszynowych i ze stłuczonymi reflektorami. 1 Przez wąskie, obite stalową blachą, drzwi w żelaznej bramie Г wchodzimy do wnętrza i stajemy w odrętwieniu. Przed nami J straszny widok nie do opisania: cały plac zawalony trupami.-j Twarzą ku ziemi, z rozwartymi ramionami leżały obok siebie, i a nie opodal walały się różne przedmioty: jakieś listy, fotografie, i Biblie...! Wszędzie krew: na asfalcie, na ścianach, na pasiastej odzieży ludzi wyglądających bardziej na szkielety powleczone skórą. Oto chłopak w wieku około piętnastu lat. Ma on zmiaż-' dżoną czaszkę, a pierś przeszytą serią strzałów z automatu. Obok twarzą ku ziemi leży starzec, który — można sądzić — zabity został wystrzałem z pistoletu w głowę. I takich wiele... Nie ma wątpliwości — faszyści dobijali tych, którzy spośród tłumu więźniów rozstrzeliwanych seriami z karabinów maszynowych dawali jeszcze oznaki życia. Straszny widok... ... Postanowiliśmy obejrzeć jeden z bloków więzienia. Wokół spalenizna, klatki schodowe popalone. W większości są to cele pojedyncze, o długości trzech kroków i szerokości jednego. Wąskie żelazne łóżko bez materaca, malutki stolik. Klatka, a nie pomieszczenie. U góry, prawie pod sufitem, wąskie okienko okratowane grubymi prętami metalowymi, w drzwiach obitych blachą — judasz. Ściany cel mokre, wilgotne, pokryte zieloną pleśnią. Na drzwiach licznych cel przymocowane są kartki z imieniem i nazwiskiem więźniów, większość z nich w brzmieniu niemieckim. Widocznie przebywali tu antyfaszyści. Raptem w korytarzu usłyszeliśmy krzyk. Posłałem adiutanta, by zbadał, co się dzieje. Okazało się, że znaleziono bezwładnego od utraty krwi, ale żywego jeszcze więźnia Belga Leo Esselera. Rozkazałem 4skierować go do najbliższego batalionu medyczno-sanitarnego i uczynić wszystko dla uratowania więźnia i jedno- 194 cześnie wysłałem samochodem adiutanta po personel lekarski w celu przeprowadzenia oględzin wszystkich rozstrzelanych. Znaleziono jeszcze kilka osób z oznakami życia. Prokurator otrzymał polecenie przeprowadzenia dochodzenia w sprawie tej potwornej zbrodni. Na-miejscu została utworzona komisja specjalna w celu sporządzenia odpowiedniej dokumentacji. Wkrótce na zarządzenie Rady Wojennej Armii przybyli tu oficerowie wydziału politycznego, korespondent gazety wojskowej A. Gutorowicz, fotokorespondent B. Borowskich, kinooperator M. Szniejdierow. Wykonane zdjęcia fotograficzne stały się później ważnymi dokumentami dla organów prokuratury..." Radziecka komisja śledcza, działająca od 2 do 10 lutego 1945 r. na terenie więzienia, ustaliła szczegóły zbrodni. Dokonano sekcji 32 zwłok: u 19 zamordowanych stwierdzono gruźlicę płuc, u 13 zupełny brak tkanki tłuszczowej w organach J wewnętrznych i w tkance podskórnej. Jak stwierdzono, wygląd rozstrzelanych świadczył o skrajnym wyniszczeniu fizycznym ofiar. Liczne urazy głowy wskazywały, iż rannych dobijano kolbami karabinów. Na niektórych zwłokach stwierdzono w okolicach przegubu rąk oraz na kończynach dolnych powyżej kostek rozległe ślady okaleczeń pochodzenia mechanicznego i. Przy ofiarach znaleziono listy, Ewangelię, kolorowe widokówki Paryża i innych stolic, skórzane serduszka, niedopałki itp. Przy jednych zwłokach znajdowała się fotografia dziewczynki, z podpisem na odwrocie: „Natasza, ja nie żyję. Zostałem rozstrzelany — Bielec Filip". W kieszeni innego zamordowanego znaleziono karteczkę z napisem: „szosa Żytomierz — Berdyczów, wieś Wo-ronkowa, Piotr Worobjow." Na podstawie notatek zaalezionych przy zwłokach zidentyfikowano Luksemburczyka Henri Reinescha, Holendra Johannesa Oosenburga, Czecha Georga Cepina, Francuzów: Rogera Silena, Emila Legranda oraz Morisa Takoena z Paryża. Marszałek Związku Radzieckiego Wasilij Czujkow, który oso- 4 Fotokopia protokołu oględzin — w zbiorach autora. 195 biście oglądał miejsce zbrodni, po 30 latach napisał: „Zachowało mi się zdjęcie z placu obozowego ze stosami trupów. Spoglądając na nie, nie można wyjść ze zdumienia, jak wielki był upadek moralny faszystowskich barbarzyńców"5. W październiku 1946 r. radzieckie organa śledcze przesłuchały w radzieckiej strefie okupacyjnej Wielu świadków. Doprowadziło to do ujęcia Georga Rungego, zastępcy dyrektora Knopsa, inspektora Paula Kiiettzinga, Rudolfa Fiedlera oraz Friedricha Tittmanna. W toku śledztwa ustalono, że po opuszczeniu Sonnenburga Knops, wraz z całą kolumną ewakuacyjną, dotarł do Brandenburga. Podczas marszu strażnicy sonnenburscy zastaelili kilku więźniów, którzy nie mogli podołać ciężkim warunkom ewakuacyjnym.' W ten sposób zginął przyjaciel Belga Louisa Steelandta, Marcel Verbinnen, oraz jeden z Holendrów o nie ustalonym nazwisku. Więźniarki polskie z Wronek, które pozostawił Jorg na łasce losu w Sonnenburgu, przekazane zostały w Kostrzynie napotkanej przypadkowo kolumnie transportującej więźniów również w głąb Rzeszy. Część z nich Knops osadzał w więzieniu w Brandenbur- gu. Dyrektor Knops natomiast, wraz z Rungem, Fiedlerem, Kliet-tzingiem oraz Tittmannem, w więzieniu przysądowym (Amts-gericht) w Rathenow urządził „biura" likwidacyjne więzienia karnego w^Sonnenburgu. Tutaj ustalono ostateczną listę zlikwidowanych, "obliczono dalsze uposażenia urzędników zakładu oraz zabezpieczono depozyt wartościowy więźniów, który przekazano następnie do więzienia brandenburskiego. Placówka likwidacyjna sonnenburskiego więzienia w Rathenow otrzymała również alarmujące zapytania rodzin więźniów eo do ich losów. Np. wielu Luksemburczyków będących obywatelami Rzeszy zawiadomiło rodziny o przeniesieniu ich z obozu Esterwe-gen do Sonnenburga. Dyrektor Knops nie wiedząc, jak ma odpowiadać rodzinom, *W. Czuj ko w, .Koniec Trzeciej Rzeszy, Warszawa 1971, s. 207. 196 zwrócił się w tej sprawie do Ministerstwa Sprawiedliwości, które zaleciło udzielać informacji w sposób następujący: .„... Więzienie zostało zajęte przez wojska rosyjskie. Z tych względów brak jest bliższych informacji co do losów więźniów" '. Zbrodniarze zza biurka w Ministerstwie Sprawiedliwości Rzeszy w ten sposób usiłowali uspokoić kilkaset rodzin, a przede wszystkim uniknąć odpowiedzialności za dokonaną zbrodnię. Sąd Radziecki w Rathenow skazał Georga Rungego na karę śmierci. Wyrok wykonano. Natomiast Kliettziing i Tittmann zmarli w więzieniu. Przez długie lata nieznany był los Theodora Knopsa. Później ujawniono, że sprawował on aż do śmierci szereg odpowiedzialnych funkcji w więziennictwie zachodnioniemiec-kim7. « AOKBZH, Ds 6/66, t. V, Ustalenia Sądu w Kilonii. 7 Tamże. Theodor Knops w ostatnim okresie wojny powołany został do Wermachtu. Po wyjściu z niewoli zamieszkiwał w Monchen-Glad-bach, gdzie pełnił funkcją naczelnika więzienia. W 1961 r. występował jako świadek w postępowaniu dyscyplinarnym, prowadzonym przeciwko b. wiceministrowi sprawiedlwości Klemmowi. W sierpniu 1962 r. przesłuchiwany był jako świadek w sprawie Heinza Richtera i innych. Zmarł w 1962 r. Rozdział XII Zbrodnie w Sonnenburgu w światli powojennych materiałów procesowych Wyzwolenie Słońska przez Armię Radziecką nie zamknęło jednak tragicznej historii sonnenburskiego więzienia. Pozostało przecież do rozwiązania zagadnienie niezwykle istotne — problem winy i kary, tj. pociągnięcia do odpowiedzialności ludzi, którzy swoim postępowaniem przyczynili się do śmierci setek obywateli różnych państw okupowanej Europy- Zbrodnie, których dopuszczano się w ciężkim więzieniu w Sonnenburgu były przedmiotem oskarżenia w kilku powojennych procesach, a przede wszystkim: — przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze który w okresie od 20 listopada 1945 r. do 1 października 1946 r. rozpatrywał sprawę głównych przestępców wojennych; — w postępowaniu sądowym przeciwko Georgowi Rungemu, w wyniku którego Radziecki Sąd Wojskowy w Rathenow (radziecka strefa okupacyjna) skazał go na karę śmierci w październiku 1946 r. — wyrok wykonano; — w procesie Nr 3 (Fali 3) przeciwko hitlerowskim prawnikom spośród których dziewięciu było wyższymi urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości Rzeszy Niemieckiej. Sprawa powyższa toczyła się przed Amerykańskim Trybunałem Wojskowym w Norymberdze, od 4 stycznia do 4 grudnia 1947 г.; — w sprawie rozpatrywanej przez Wielką Izbę Karną Sądu Okręgowego w Schwerinie we wrześniu 1948 r. przeciwko Hein-zowi Adrianowi oraz w procesie toczącym się w tym samym 198 zasie przed czwartym wydziałem Sądu Przysięgłych w Berlinie przeciwko Erichowi Thiele'; ___ W procesie nr 12 (Fali 12) przeciwko OKW (Oherkomman-do der Wehrmacht), który toczył się w Norymberdze od lutego ^0 27 października 1948 г.; _ w sprawie, która rozpatrywana była przez Sąd Przysięgłych w Kilonii od 18 grudnia 1970 r. do 2 sierpnia 1971 r. przeciwko Heinzowi Richterowi i Wilhelmowi Nicklowi, oskarżonym o udzielenie pomocy w ludobójstwie. W procesie przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze w czasie przesłuchiwania oskarżonego Wilhelma Keitla wielokrotnie omawiano sprawę „Nacht und Nebel Erlass". Na ten temat Keitel zeznał: „Od początku kampanii wschodniej w 1941 г., aż do wiosny 1942 r. narastał ruch oporu, sabotaże i podobne akcje na wszystkich okupowanych terytoriach. Z wojskowego punktu widzenia oznaczało to, że wojska zabezpieczające porządek musiały być wszędzie na miejscu, by zwalczać niepokoje. W każdym raizie tak widziałem sytuację z wojskowego punktu widzenia. I dzień po dniu, na podstawie raportów, mogliśmy mieć obraz sytuacji w każdym z sektorów okupacyjnych... Było niemożliwością przeciwdziałać temu w sposób generalny: Hitler domagał się informacji o każdym indywidualnym wypadku i okazywał wyraźne niezadowolenie, jeśli zdarzenia takie były przemilczane w raportach władz wojskowych. Zresztą i tak dowiadywał się o wszystkim. Hitler — oświadczył dalej przed Trybunałem Keitel — twierdził, iż wydarzenia na terenach okupowanych, a przede wszystkim stale wzrastająca liczba wyroków śmierci wyidawanych przez sądy polowe znacznie pogarszają stosunki władz okupacyjnych z tamtejszą ludnością. Zdaniem Hitlera, zamiast przewlekłego # ł AOKBZH, Ds 6/66, t. IV. Odpis wyroku Sądu Okręgowego w Schwer'-nie z 28—291X1948. Sąd skazał Heinza Adriana na karę śmierci za zbrodnie popełnione przez niego w obozie koncentracyjnym Sonnenburg w latach 1933—1934. Natomiast 61-letni Erich Thiele skazany został na 5 lat ciężkiego więzienia za zadenuncjowanie małżonków Hartmann z Johan-nisthalu w miejscowej komórce NSDAP, na skutek czego 'skazano ich na 3 lata ciężkiego więzienia (za osłabianie zwartości Wehrmachtu). K. Hart-mann zesłany został do więzienia w Sonnenburgu, gdzie z 30 na 311 1945 r. został zamordowany. 199 postępowania przed sądami doraźnymi, które musiały przesłuchiwać licznych świadków, należało zastosować środki radykalne, aby przestępca lub podejrzany mógł być deportowany do Niemiec w tajemnicy przed rodziną i tam internowany lub uwięziony, podniosłem sprzeciw wobec stosowania takich środków oświadczając, iż przyniosą one wprost odwrotne skutki. Odbyłem szereg rozmów z prawnymi doradcami Wehrmachtu, którzy podnosili te same zarzuty, podkreślając, że oznaczało to wykluczenie drogi prawnej. Starałem się zapobiec wydaniu tego rozkazu, dążąc przynajmniej do jego modyfikacji. Ale zagrożono mi, że jeśli Wehrmacht nie wyda takiego rozkazu, zrobi to minister sprawiedliwości. Ogólnie chciałbym tu jedynie podkreślić, że ten rozkaz zawierał klauzulę zapobiegającą dowolności w jego stosowaniu, a mianowcie: założenia ogólne rozkazu przewidywały, że tego rodzaju deportacje czy uprowadzenia do Rzeszy były dopuszczalne jedynie po zwyczajnym postępowaniu przed sądem doraźnym i że w każdej sprawie sędzia, czyli dowódca dywizji, łącznie ze swoim doradcą prawnym, musi postępować zgodnie z przepisami prawa,,.po przeprowadzeniu normalnego postępowania. Uważałem wówczas, że dzięki tej klauzuli niemożliwe było dowolne stosowanie i nadużywanie zasad dekretu... Chyba zgodzicie się, panowie, ze mną, że słowa dekretu: »Jest wolą fuhrera po długiej rozwadze«, nie zostały napisane na próżno i nie bez nadziei, że właściwi dowódcy wojskowi zorientują się, że były to metody, których nie aprobowaliśmy i których ja sam nie uważałem za słuszne... Dopiero tu poznałem w całej pełni rozmiary tragedii... że rozkaz, przeznaczony dla Wehrmachtu i mający na celu jedynie ustalenie czy przestępca, oczekujący w więzieniu na wyrok, mógł być poddany procedurze »Nacht und Nehel«, był — jak zeznali świadkowie — stosowany powszechnie przez policję... i że ustalono straszliwy fakt istnienia całych obozów zapełnionych przez ludzi deportowanych na zasadzie tego dekretu... Miało to być krótkotrwałe internowanie, jedynie do końca wojny. Zgodnie z tym rozkazem ludzie ci mieli być przekazani w Niemczech władzom wymiaru sprawiedliwości... Nie oponowałem wówczas przeciwko przekazywaniu ich w ręce gestapo..,, gdyż uważałem, że miało ono jedynie przetransportować 200 •ch do Niemiec... Nie było naszym zamiarem postąpić z tymi ludźmi tak, jak potem z nimi postąpiono w obozach »Nach und Nebel«"2. Tak więc Keitel twierdził, że miał skrupuły moralne, sprzeczał się na temat dekretu z fiihrerem, miał nadzieję, że dowódcy wojskowi będą ostrożni w stosowaniu rozkazu, że deportacja na jego podstawie nastąpi jedynie po przeprowadzeniu prawidłowego postępowania sądowego i że gestapo zajmie się jedynie odtransportowaniem aresztowanych do Niemiec, by ich przekazać władzom wymiaru sprawiedliwości... Czy można się dziwić, że Trybunał Norymberski miał wątpliwości co do czystości intencji Keitla? Wątpliwościom tym dał wyraz w czasie rozprawy 6IV 1946 г., gdy oskarżyciel zadał Keitlowi pytanie, czy nie uważa, że okrycie tajemnicą losów aresztowanego było krańcowo okrutne i brutalne. Keitel odpowiedział na to, że „istotnie, jego zdaniem, taka tajna deportacja była znacznie bardziej okrutna niż orzeczenie kary śmierci". W związku z tym oskarżyciel zacytował zdanie z pisma Keitla, wyjaśniającego znaczenie dekretu „Noc i mgła": „Fiihrer jest zdania, iż w przypadkach tego rodzaju przestępstw wymierzanie kary więzienia, nawet dożywotniego, byłoby uważane za oznaki słabości. Skuteczne i trwałe zastraszenie można osiągnąć jedynie bądź przez, karę śmierci, bądź przez takie metody, które utrzymają rodzinę oskarżonego w pełnej nieświadomości co do jego losu". Keitel na cytat ten nie znalazł żadnej odpowiedzi. W toku wyjaśnień oskarżyciel francuski złożył Trybunałowi oficjalny raport rządu francuskiego, w którym między innymi stwierdzono, że w więzieniu sonnenburskim „wykańczano" więźniów przez wstrzykiwanie im jakiegoś zielonkawego płynu. Raport w sprawie tragedii więźniów „NN" w Sonnenburgu oparty został wyłącznie na przedłożonych materiałach i zeznaniach byłego więźnia — Belga Eugene Soumenkoffa, który w zasadzie po raz pierwszy sygnalizował światu rzeczywisty charakter i rolę ciężkiego więzienia w Sonnenburgu8. * Trial, protokół norymberski z dnia 4 IV1946 r. 8 Tamże, i. XXXVII, s. 138. „Rapport... sur la dśportation et les mauvais traitements". 201 W postępowaniu sądowym przeciwko byłemu zastępcy dyrektora zakładu karnego w Sannenburgu, Georgowi Rungemu, przed Radzieckim Sądem Wojskowym w Rathenow w październiku 1946 г., rozpatrywano stopień odpowiedzialności oskarżonego Rungego za wymordowanie w nocy z 30 na 31 stycznia 1945 r. 819 więźniów. Oskarżonemu udowodniono na podstawie zeznań świadków oraz jego własnych wyjaśnień, że był on współodpowiedzialny z dyrektorem więzienia Theodorem Knopsem za zorganizowanie masowego mordu, którego dokonało specjalne komando SS. Przewód sądowy nie obejmował całej działalności Georga Rungego i nie ujawnił zbrodniczej działalności więzienia stosowanej wobec więźniów „Nacht und Nebel" w latach 1942— 1945. Jak wspomniano, Rungego spotkała zasłużona kara. Na skutek licznych zapytań Komisji Poszukiwawczych: Belgii, Holandii, Norwegii i Luksemburga skierowanych do władz polskich o losy swych obywateli więzionych w latach 1942—1945 w Sonnenburgu, ówczesna Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Poznaniu, na polecenie Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, rozpoczęła już 19 listopada 1945 r. - w Słońsku ustalać losy zaginionych, a przede wszystkim zabezpieczać dowody zbrodni. W toku postępowania ustalono jedynie, że przed ucieczką hitlerowcy wymordowali 81.9 więźniów. Nie stwierdzono nazwisk ofiar, jak również nie ujawniono faktycznego miejsca i roli więzienia sonnenburskiego w hitlerowskim systemie eksterminacji. W postępowaniu ograniczono się jedynie do wyrywkowej ekshumacji zwłok na cmentarzu więziennym, wspólnie z Norweską Komisją Poszukiwawczą, w wyniku której zidentyfikowano 36 Norwegów. Zwłoki ekshumowanych przetransportowano do Norwegii. W prowadzonym śledztwie nie natrafiono na żadne dokumenty, które pozwoliłyby na ustalenie nazwisk ofiar oraz danych personalnych osób odpowiedzialnych za dokonanie zbrodni. Jedynym dowodem, że w sonnenburskim więzieniu byli Francuzi, Holendrzy, Belgowie, Norwedzy, Luksemburczycy i inni były wykazy zaginionych nadsyłane przez wymienione państwa również do 202 „ rZądu Głównego Polskiego Czerwonego Krzyża4. Podczas jed-ei z wizji lokalnych Sądu Grodzkiego w Sulęcinie zabezpieczono 44 nazwiska byłych więźniów na kartach, które zdarto z drzwi poszczególnych cel. Na podstawie tych nazwisk ustalono niektórych obywateli Wielkiego Księstwa Luksemburg, Belgów, Niemców-oraz Holendrów. Nadesłane dopiero w lipcu 1947 r. do Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie oświadczenie Waltera Glasnecka z Gorlitz i jego przesłuchanie w charakterze świadka we wrześniu 1950 r. przez Sąd Powiatowy (Amtsgericht) w Gorlitz dało pewne pojęcie o wydarzeniach, które rozgrywały się w ostatnich dniach stycznia 1945 r. w Sonnenburgu. Proces przeciwko hitlerowskim prawnikom przed Międzynarodowym Trybunałem w Norymberdze w pełni ujawnił i potwierdził ścisłą współpracę wymiaru sprawiedliwości w realizacji dekretu „NN". Przedstawione Trybunałowi dokumenty świadczyły w sposób nie budzący żadnej wątpliwości, że w ciężkim więzieniu Sonnenburg, które podlegało Ministerstwu Sprawiedliwości, rozstrzelano od 700 do 800 więźniów. Współodpowiedzialny za popełnioną zbrodnię był Herbert Klemm, ówczesny podsekretarz stanu (Staatssekretar) w Ministerstwie Sprawiedliwości Rzeszy, który aprobował decyzję prokuratora generalnego w Berlinie, Kurta Waltera Hanssena, o przekazaniu więźniów w ręce gestapo5. Prokurator Hanssen ■— jak zeznał jeden ze świadków Franz Herger — poinformował o tej decyzji SS-Oberfuhrera Fischera z Berlina, który z kolei przekazał rozkaz do wykonania szefowi placówki gestapo we Frankfurcie nad Odrą, SS-Obersturmfuhre-rowi Heinzowi Richterowi. SS-Obersturmfuhrer Richter stosownie do zarządzenia wydał odpowiednie rozkazy, w wyniku których specjalny oddział SS zlikwidował 819 więźniów. 7 ' fff fĘtWfli * Archiwum Zarządu Głównego PCK, sygn. nr 15828. 6 Foli (Das Urteil im Juristenprozess), Berlin 1969, s. 219—233. SS--Strumbannfuhrer Kurt Walter Hanssen do 1942 r. był osobistym referen-]fm w kancelarii Martina Bormanna. Od 1943 r. pełnił obowiązki prokuratora generalnego przy Kammergericht w Berlinie, dozorując bezpośrednio ciężkie więzienie w Sonnenburgu. 203 Herbert Klemm uznany został za winnego podporządkowanie wymiaru sprawiedliwości władzom partii hitlerowskiej, dyskrymi, nacji Polaków i Żydów w sądach niemieckich, podżegania ludności niemieckiej do mordowania zestrzelonych lotników alianckich oraz eksterminacji kilkuset osób w więzieniu Sonnenburge. Zu czyny te sąd wymierzył Klemmowi karę dożywotniego więzienia. 31 stycznia 1951 r. aliancki Wysoki Komisarz w Niemczech, John McCloy, zamienił tę karę na 20 lat więzienia. Po pewnym^ czasie Herbert Kłemm, podobnie jak wielu innych zbrodniarzy odsiadujących karę w zachodnich strefach okupacyjnych, został zwolniony z więzienia. Zmarł na wolności jako ogólnie szanowany obywatel RFN. W procesie przeciwko OKW (Fali 12) również podkreślano rolę hitlerowskich sił zbrojnych w realizacji rozkazu „Nacht und Ne-bel", który stanowił jedną z na j ohydnie jszy eh form terroru, gwałtu i brutalności. Do najbardziej odrażających zaliczyć należy proces przed Sądem Przysięgłych w Kilonii. Na ławie oskarżonych bowiem zaĄ siadło dwóch bezpośrednich sprawców wymordowania 819 więźniów: SS-Obersturmfuhrer Heinz Richter, szef samodzielnej placówki gestapo we Frankfurcie nad Odrą, oraz b. SS-Hauptsturm-fiihrer Wilhelm Nickel, dowódca oddziału specjalnego (Erschies-sungskommando). Zabrakło natomiast na ławie oskarżonych radcy rejencyjnego dr. Theodora Knopsa, byłego dyrektora ciężkiego więzienia w Sonnenburgu, który w toku postępowania przygotowawczego zmarł. Oskarżonym w procesie kilońskim, który rozpoczął się 18 grudnia 1970 г., zarzucano współudział w zabójstwie, przy czym Richter jako przełożony polecił wykonanie tego czynu współoskarżo-nemu Nicklowi, który z kolei wykonał go przy pomocy 20-osobo-wej grupy SS-manów7. Obaj oskarżeni, jak ustalił sąd, nie działali z własnych pobu- « Cyprian, Sawicki, op. cit., s. 124. 7 AOKBZH, Ds 6/66, t. V. Odpis wyroku Sądu Kilońskiego z 2-VIII 1971 г., s. 43. 204 dek, lecZ na wyraźny rozkaz, wypełniając rzekomy obowiązek, jsfje mieli oni odwagi przeciwstawić się przygniatającemu autorytetowi państwa, a swoje sumienie usiłowali uspokoić tym, że ludność i walczące oddziały mogłyby ponieść szkody w wyniku zwolnienia lub ewakuowania więźnióws. W procesie, który toczył się przez 6 miesięcy, w charakterze świadków wystąpiły również (obok byłych funkcjonariuszy więzienia) bezpośrednie ofiary bestialskiego mordu, uratowani Jugosłowianie Leczek i Savić oraz wpółociemniały i sparaliżowany Belg Leon Esseler. Na wstępie rozprawy sąd przyjął na podstawie zeznań świadków, że w nocy z 30 na 31 stycznia 1945 r. żołnierze SS rozstrzelali co najmniej 600 więźniów. Przyjmując taką liczbę (na korzyść oskarżonych) sąd nie wykluczył, iż liczba ta mogła być znacznie większa. Wśród ofiar, zdaniem sądu, większość stanowili obcokrajowcy. Byli to: Francuzi, Belgowie, Luksemiburczycy, Holendrzy, Norwegowie, Duńczycy 9, Polacy, Rosjanie, Ukraińcy oraz Jugosłowianie. Nie ustalono natomiast, jaki procent więźniów stanowili więźniowie polityczni i kryminalni. Oskarżony Heinz Richter do zarzucanego mu czynu nie przyznał się, wyjaśniając, że najdalej 2 do 3 dni przed wydarzeniami w Sonnenburgu z 30 na 31 stycznia 1945 r. otrzymał telegram z podpisem Himmlera, z poleceniem natychmiastowej ewakuacji więzienia. Rozkaz ten należało wykonać przez rozstrzelanie wszystkich więźniów. - Decyzję uzasadniano tym, że więźniowie zakładu karnego w Sonnenburgu są zbrodniarzami i w przypadku zwolnienia zaczną mordować i grabić niemiecką ludność cywilną. Telegram kończył się informacją, że on — Richter, jest osobiście odpowiedzialny za terminowe wykonanie rozkazu. Według zeznań Richtera złożonych w prokuraturze w 1962 r. dokument ten miał brzmieć dosłownie: „Winien Pan zatroszczyć się o to, Tamże s 49__50 ' Tamże, i i. w' śledztwie prowadzonym przez OKBZH w Zielone] £2rze nie stwierdzono, by w Sonnenburgu więziono obywateli Danii Ró;wnież nie notwierdzaia tego badania autora oparte na przeszło 240 antóetach-re!ac^ch obywalen francuskich, belgijskich oraz norwesłnch. 205 aby wszyscy więźniowie zakładu w Sonnenburgu zostali potrakl towani w sposób szczególny i to przed nadejściem Rosjan"10. Wykonanie rozkazu Richter powierzył Nicklowi, do którego -j jak twierdził — miał pełne zaufanie i cenił go jako żołnierza! Natomiast oskarżony Wilhelm Nickel w swych wyjaśnieniach nil zaprzeczył, że w godzinach rannych 30 stycznia 1945 r. otrzymaj od Richtera rozkaz „oczyszczenia" więzienia, czyli zlikwidowania więźniów. Rozkazowi temu jednak kategorycznie się sprzeciwił da tego stopnia, że Richter zagroził mu sądem polowym i zabronił opuszczać pokój, o ile nadal będzie się mu sprzeciwiać. Ostatecz-J nie.— jak wynikało z wyjaśnień Nickla — uzgodnił on z Rich-j terem, że pojedzie do Sonnenburga, ale tylko jako odpowiedzialna za transport oddziału SS-manów. Natomiast wszystkie sprawy! w tym zorganizowanie egzekucji, załatwiać będzie inny ofi-J cer SS. Wyjaśnienie oskarżonego w świetle zebranego materiału dowo-J dowego sąd uznał za nieprawdziwe. Przyjęto, że oskarżony Rich-I ter, chcąc uniknąć odpowiedzialności, zasłonił się autorytetem sa-l mego SS-Reichsfuhrera Himmlera, który rzekomo miał wydaa rozkaz rozstrzelania więźniów. Wersji oskarżonego w tym przed-l miocie nie przyjęto. Stwierdzono -natomiast bezspornie, że w spra-j wie likwidacji więźniów otrzymał on rozkaz telefoniczny z Ber-j lina. Nie ustalono natomiast, kto go faktycznie wydał. Tak więa wynikało, że 30 stycznia 1945 r. prokurator generalny Hansseii telefonicznie informował Ministerstwo Sprawiedliwości Rzeszy! co następuje: ,,W czasie rozmowy telefonicznej z dowództwen! twierdzy Kustrin dowiedziałem się w godzinach popołudniowych! że jeszcze w ciągu tej nocy należy liczyć się z wypadem czołgów! radzieckich do Sonnenburga. Zgodnie z zarządzeniem komisarza obrony Rzeszy gauleitera Sturza w sprawie zakładów karnych! w moim okręgu, jak przed kilku dniami informowałem telefoJ nicznie pana sekretarza Klemma, dziś wieczorem przekazałem! komendzie tajnej policji 600 więźniów z Sonnenburga, głownia obcokrajowców, wśród nich również więźniów politycznych! Z reszty więźniów (200 osób) sformowano kolumnę marszową! » Tamże, t. V, s. 63—70. 206 Są to elementy pożyteczne, które kierownik zakładu wybrał w porozumieniu z dowódcą oddziału ŚS. 58 polskich kobiet z kolumny z Wronek również przekazano policji" ". Z powyższej informacji wynika, iż zarządzenie o likwidacji więźniów doszło do skutku „za porozumieniem i współdziałaniem kilku instytucji i osób, a mianowicie: Ministerstwa Sprawiedliwości, komisarza obrony Rzeszy oraz prokuratora generalnego" ". W postępowaniu oskarżonych Sąd Przysięgłych w Kilonii nie dopatrzył się jednak, że działali oni podstępnie, okrutnie i z niskich pobudek, które przewiduje § 211 p. 2 KK. „Fakt — jak stwierdził sąd — oddania dodatkowych strzałów do ofiar przez SS podczas egzekucji, nie dowodzi zaistnienia tu przypadku okrucieństwa". Wprawdzie w dokonanym przestępstwie w Sonnenburgu sąd stwierdził cechy podstępu (podczas wyprowadzania więźniów z cel na egzekucję), lecz i ta okoliczność znalazła w oczach sądu zrozumienie, chodziło bowiem o rozstrzelanie w krótkim czasie większej liczby więźniów w taki sposób, by uniknąć przede wszystkim ewentualnego buntu lub paniki. Jako okoliczność łagodzącą sąd przyjął również fakt, że oskar- ^ żeni rozkaz egzekucyjny wykonywali z „niechęcią", lecz uważali go za zgodny w ich rozumieniu z prawem wojennym, ponieważ więźniowie ci, w przypadku wypuszczenia na wolność, stanowić mogli „niebezpieczeństwo dla ludności". Przyjmując kwalifikację zabójstwa (a nie morderstwa) Sąd Przysięgłych w Kiloinii w dniu 2 sierpnia 1971 r. uniewinnił oskarżonych wobec przedawnienia czynu 13. W uzasadnieniu wyroku dyrektor Sądu Krajowego dr Hans Eckardt oświadczył: „Uniewinnienie dla ogółu będzie tylko wówczas zrozumiałe, o ile się uwzględni, przed jakimi trudnościami stanął sąd, by wyjaśnić rzeczywisty przebieg wydarzeń w Sonnen-burgu. Materiał, którym dysponował, nie był kompletny. Brak 11 Tamże. W tym przypadku sąd oparł się na zeznaniach b. pracownika Ministerstwa Sprawiedliwości, świadka Eggensbergera, który po rozmowie telefonicznej z Hanssenem kazał sporządzić cytowaną tresc шаш służbowej. Jak wiemy, więźniarek z Wronek gestapo ше -przejęło. Pozwolono im dołączyć do kolumny ewakuacyjnej po dokonaniu zbrodni. 12 Tamże, s. 62. 18 Tamże, t. V, s. 108, 207 było dokumentów określających, kto faktycznie wydał rozkaz uśmiercenia więźniów. Ponadto moc dowodowa wypowiedzi świadków po 26 latach znacznie się obniżyła" u. Do polskich organów ścigania, które już od pierwszych dni wyzwolenia prowadziły śledztwo i zabezpieczyły szereg dowodów — zwłaszcza w ostatnich 15 latach, nikt o materiały się nie zwracał. « Komentarze są więc zbyteczne. Organizacje byłych więźniów „NN" we Francji, Belgii, Norwegii i w Luksemburgu wystosowały szereg stanowczych protestów. W piśmie skierowanym do Sądu Okręgowego w Kilonii luksemburska organizacja Federation des Victimes du Nazisme pisała: „Z dużym zaskoczeniem dowiedziało się nasze zrzeszenie z prasy o uniewinnieniu dwóch byłych oficerów SS, którzy uczestniczyli w masakrze 819 więźniów Sonnenburga w dniu 30 stycznia 1945 r. Zabieramy głos w tej sprawie i wnosimy stanowczo o odwołanie tego wyroku, a to dlatego, że tej strasznej nocy zamordowano 89 naszych luksemburskich kolegów15. Wszyscy oni, bez wyjątku, byli ofiarami reżimu faszystowskiego, a nie żadnymi przestępcami kryminalnymi. Morderstwo to do dnia dzisiejszego pozostało bezkarne. Oburza nais nie tyle uniewinnienie SS-manów Wilhelma Nickla i Heinza Richtera, ile motywacja wyroku, którą dał dyrektor Sądu Krajowego dr Hans Eckardt, a której sens sprowadzał się do tego, iż opinia publiczna przyjmie ze zrozumieniem trudności, przed jakimi stanął Sąd, ażeby rzeczywisty przebieg zdarzenia w więzieniu Sonnenburig wyjaśnić. Wyrok ten zmierza więc do tego, by morderców zbrodni masowych rehabilitować. Szczególnie oburzająca jest argumentacja obrony, która stwierdza że żaden z obecnych na sali sądowej nie postąpiłby w ówczesnych warunkach panujących w Rzeszy inaczej. Takie pomniejszenie, a nawet legalizowanie pojęcia mordu ze strony jakiegoś prawnika musi wywołać ostry protest. Możemy tylko żywić nadzieję, że wyrok ten w czasie rozprawy " Tamże, t. V. i5 Według najnowszych źródeł, w Sonnenburgu zamordowano 91 Luk-semburczykćw. Por. Hohengart*»,n, Dos Massaker..., s. 111. 208 rewizyjnej, która została przez prokuraturę zapowiedziana, dopomoże zwyciężyć prawdziwej sprawiedliwości, a tym samym zachować wiarę w dzisiejszą niemiecką praworządność"18. Zapowiedziana rewizja wyroku nie nastąpiła do dnia dzisiejszego. Zbrodniarze Heinz Richter i Wilhelm Nickel w pełni korzystają z wolności, jako spokojni i „zasłużeni" obywatele RFN. Proces kiloński stanowi jeszcze jeden przykład, w jaki sposób wobec oczywistych i nie budzących żadnych wątpliwości dowodów uniewinnia się zbrodniarzy hitlerowskich W Republice Federalnej Niemiec. Wydane wyroki nie mogą być obojętne narodom, których obywatele w latach II wojny światowej padli ofiarą ludobójstwa hitlerowskiego. Nie mogą one być również obojętne narodowi niemieckiemu, bowiem za zbrodnie dokonane na obywatelach własnego narodu w latach 1933—1934 w sonnenburskim obozie koncentracyjnym w zasadzie nikogo -nie pociągnięto do odpowiedzialności. Tak więc problem badania tych okrucieństw, a także problem ścigania i karania zbrodniarzy hitlerowskich, pomimo upływu ponad 40 lat od powstania obozu koncentracyjnego w Sonnenburgu i dokonanych tam zbrodni, jest nadal otwarty. 18 Archiwum własne autora —. odpis protestu wręczony autorowi przez przewodniczącego tej organizacji Josetpha Weiricha podczas składania wieńców na cmentarzu w Słońsku w 1974 r. 14- Zakończenie Zamykając historię działalności jednego z pierwszych obozów koncentracyjnych oraz ciężkiego więzienia hitlerowskiego w Son-nenburgu należy podkreślić, iż przedstawione tu wydarzenia oparte zostały wyłącznie na materiałach dowodowych, które mają nieprzemijające wartości dokumentalne. W każdym podanym tu fakcie zawarte jest czyjeś cierpienie, czyjaś tragedia. Jest rzeczą zrozumiałą, że wobec specyficznej roli, jaką spełniało więzienie sonnenburskie, zwłaszcza w latach 1942—1945, nie wszystko zostało tu omówione. Na niektóre problemy związane z losami więźniów odpowiedzi nigdy już nie otrzymamy. Również relacje byłych więźniów pomimo tego, iż niektóre z nich pisane były tuż po wyzwoleniu, nie są w stanie oddać rzeczywistego bólu i cierpień przeżytych w sonnenlburskich celach. Docierając po prawie 30 latach, do byłych więźniów Sonnen-burga lub ich rodzin, początkowo można było odnieść wrażenie, że koszmar tamtych lat odszedł w zapomnienie. Na szczęście, pomimo upływu tylu lat, uczucia i pamięć rodzin po najbliższych pozostały nadal żywe. Świadczy o tym to, iż począwszy od 1974 r. do Słońska przybyło już kilkanaście delegacji z Belgii, Francji, Holandii, Norwegii i Luksemburga. Wśród gości znaj-' dowali się również byli więźniowie Sonnenburga, którzy obecnie przebywają w Australii, Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych. Delegacje zagraniczne mogły przekonać się, że z czcią i pietyzmem otaczamy miejsca pamięci. Przyjeżdżały także do Słońska rodziny z Belgii, Francji oraz 210 Holandii, by zabrać do ojczyzny jedynie garstkę ziemi z grobu najbliższej osoby. Wszyscy, którzy przybywają do Słońska, zapytują: „Jaką karę ponieśli zbrodniarze?". Nie mogą zrozumieć, że bezpośredni mordercy uniknęli odpowiedzialności i żyją dzisiaj spokojnie w Republice Federalnej Niemiec. Nie mogą również uwierzyć, że część niższych funkcjonariuszy sonnenburskiego więzienia tzw. dręczycieli, jak: Emil Krauze, Willi Budack, Walter Gerloff, Arndt, Heitbach, a nawet zbrodniarz Tomschek z izby chorych, zatrudniona była jeszcze w latach sześćdziesiątych w więziennictwie za-chodnioniemieckim i doczekała się „zasłużonej" emerytury. Muzeum ofiar terroru hitlerowskiego, które otwarto w 1974 r. w Słońsku, stanowi niewątpliwie jedyną tego rodzaju ekspozycję i to nie tylko w Polsce, ukazującą zbrodniczą eksterminację więźniów akcji „Nacht und Nebel" w więzieniach podległych Ministerstwu Sprawiedliwości Rzeszy. Tutaj bowiem sankcjonowano prawnie największe bezprawie. Ekspozycja muzealna, na podstawie dokumentów, przedstawia cały katalog akcji organów hitlerowskiego wymiaru sprawiedliwości, „rycerskiego" Wehrmachtu i gestapo, skierowanych przeciwko więźniom „NN", akcji, które uznane zostały za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości. Aneksy Lista przetransportowanych w dniu 4 sierpnia 1943 r. 27 więźniów „NN" obywateli francuskich z Lipska do więzienia sonnenburskiego. Nazwiska, kolejność oraz miejsce urodzenia podano według oryginalnego dokumentu niemieckiego 1 Nikolle Louis, ur. 23 X1881 г., Cesny Beis 2 Maurice Henri, ur. 2711910 г., Vielliersen 3 Rousseau Edouard, ur. 23 XII 1893 г., Rosoy 4 Ligot Charles, ur. 13 V1913 г., Clichy 5 Dauvilliers Maurice, ur. 27 XII 1909 г., Lugny 6 Dubois Raoul, ur. 10 XII 1911 г., Luttich 7 Quorre Francois, ur. 11II1920 г., Larochen-Sautec 8 Jean Henri, ur. 1IV 1902 г., Lorient 9 Bezirard Florent, ur. 26 III 1905 г., Notre d'Parik 10 Lamalle Emilien, ur. 19 IV 1887 г., Autun/Saone 11 Gerfaux Leon, ur. 23 II1900 г., Breul/Meserys 12 Messina Salvatore, ur. 23 V 1884 г., Paris 13 Armeno Louis, ur. 10IV1894 г., Gennevillierss 14 Dardę Fernand, ur. 8 V 1906 г., Bussy en Othe 15 Gossent Fernand, ur. 2511891 г., Evruux/Eure 16 Thomas Marcel, ur. 1611901 г., Mauprevoir 17 Weirauch Prosper, ur. 28II1921 г., Daigny 18 Ropars OlMer.^ur. 7 V 1901 r. St., Pol de Leon 19 Marcheny Lucien, ur. 4X1912 г., Paris 20 Laforve Henri, ur. 1IX 1907 г., Brogile/Eure 21 Dano Albert, ur. 10 VI1896 г., St., Symphorien 22 Chenel Jacąues, ur. 19 V 1917 г., Le Havre 23 Dufau Marcel, ur. 5 III 1894 г., St. Michel 24 Landel Georges, ur. 25 V1898 г., Petit Quevilly 25 Haugobert Jean, ur. 21X1907 г., Neuville 26 Blondeau Marcel, ur. 28 VI1900 г., St. Viktor/Orne 27 Lutkie Leo, ur. 26 IX 1897 г., Hertogenbosch 212 Niepełny wykaz obywateli belgijskich pochowanych na cmentarzu sonnenburskim opracowany na podstawie oryginalnych zapisów administracji więzienia 1 Van Heule Jules, ur. 29 XII 1878 г., zmarł 24 XII 1942 r. 2 Declercą Francois Hubert, ur. 13 VII 1905 г., zmarł 6IV1943 roku W Sonnenburgu 3 Van Beneden Joseph, ur. 23IV1921 г., zmarł 15 VIII 1943 r. w Sonnenburgu 4 Depelsenaire Albert, ur. 16 VI1912 г., zmarł 19X1943 r. w Sonnenburgu 5 Voordeckers Alfons, ur. 30 VII 1894 г., zmarł 30 X1943 r. w Sonnenburgu, pochowany w grobie nr 519 6 Gonsette Emile, ur. 31 XII 1923 г., zmarł 4 XII 1943 r. w Sonnenburgu, pochowany w grobie nr 523 7 Goormachtigh Gustave, brak daty urodzenia, zmarł 14 XI1943 r. w Sonnenburgu 8 De Meyer Kareł, ur. 25 VIII 1897 г., zmarł 23 XI1943 r. w Sonnenburgu 9 Deneyer Guillaume, ur. 29 VII 1910 г., 'zmarł 29 XI1943 r. w Sonnenburgu, pochowany w grobie nr 529 10 Van Beveren Louis, ur. 7IV1912 i., zmarł 11 XII 1943 r. w Sonnenburgu, pochowany w grobie nr 532 11 Chevalier Augustę, ur. 7 II1889 г., zmarł 15 XII 1943 r. w Sonnenburgu 12 Versavel Joseph, ur. 22 X 1892 г., zmarł 28 XII 1943 r. W Sonnenburgu 13 Hougout Charles, ur. 24 VII 1900 г., zmarł 31X111943 r. w Sonnenburgu, pochowany w grobie nr 541 • 14 Van Leaucourt Rene, ur. 19II1893 г., zmarł 1411944 г., pochowany w grobie nr 546 15 Maernoudt Albert, ur. 19 X1882 r„ zmarł 1611944 г., pochowany w grobie nr 549 16 Vinckier Andre, ur. 6 V 1924 г., zmarł 1911944 г., pochowany w grobie nr 552 17 De Deken Joseph, ur. 1IX1895 г., zmarł 2011944 г., pochowany w grobie nr 553 x 18 Strens Francois, ur. 23 11902 г., zmarł 25 11944 г., pochowany w grobie nr! 557 19 Watrice Marcel, ur. 26 VI1920 г., zmarł 26 11944 г., pochowany w grobie nr 559 20 Jansens Paul, ur. 3111909 г., zmarł 2611944 г., pochowany w grobie nr 561 21 Lombaerts Roger, ur. 1IV 1920 г., zmarł 2711944 г., pochowany w grobie nr 563 22 Wisenberg Fortune, ur. 2IV1884 г., zmarł 2811944 г., pochowany w grobie nr 566 213 23 Hoornaert Paul. ur- 5 XI1888 г., zmarł 1II1944 г., pochowany w grobie nr 575 24 Maris Jean, ur. 1IX1880 г., zmarł 1II1944 г., pochowany w grobie nr 574 25 De Kayser Rene, ur. 16 VIII 1903 г., zmarł 3II1944 г., pochowany w grobie nr 576 26 Dupont Edgard, ur. 22 V 1923 г., zmarł 5 II1944 г., pochowany w grobie nr 578 27 De Smet Peter, ur. 14 XII 1883 г., zmarł 5 II1944 г., pochowany w grobie nr 577 28 Masureel Paul, ur. 7 XII 1923 г., zmarł 15 II1944 г., pochowany w grobie nr 587 29 Lazaire Albert, ur. 29 V 1894 г., zmarł 16 II1944 г., pochowany w grobie nr 591 30 De Boeck Renę, ur. 26 V1904 г., zmarł 18II1944 г., pochowany w grobie nr 593 / 31 Doulceron Alfred, ur. 711911 г., zmarł 20 II1944 г., pochowany w grobie nr 597 32 Boonaert Alfons, ur. 19 III 1883 г., zmarł 22II1944 г., pochowany w grobie nr 601 33 Stocomann Otto, ur. 6 VIII 1904 г., zmarł 22II1944 г., pochowany w grobie nr 600 34 Verbeeck Joseph, ur. 17IV1890 г., zmarł 24II1944 г., pochowany w grobie nr 603 35 Colonval Jacques, ur. 221X1917 г., zmarł 25II1944 г., pochowany w grobie nr 604 36 Beisenkamp Bernhard, ur. 30 III 1897 г., zmarł 29 II1944 г., pochowany w grobie nr 609 37 Pochet Paul, ur. 911911 г., zmarł 2 III 1944 г., pochowany w grobie nr 613 38 Deelen Hubertus, ur. 1IX 1895 г., zmarł 2 III 1944 г., pochowany w grobie nr 614 39 Van Keymeulen Felicien, ur. 5 VIII 1899 г., zmarł 4 III 1944 г., pochowany w grobie nr 617 40 Accarain Jean, ur. 10 III 1921 г., zmarł 7 III 1944 г., pochowany w grobie nr 620 41 De Brito Jean, ur. 14 VIII 1906 г., zmarł 12 III 1944 г., pochowany w grobie nr 624 42 De Bauer Guy, ur. 7 II1907 г., zmarł 15 III 1944 г., pochowany w grobie nr 627 43 Nopere Nestor, ur. 1911911 г., zmarł 18 III 1944 г., pochowany w grobie nr 632 44 Scheemacker Alfons, ur. 25 IV1909 г., zmarł 19 III 1944 г., pochowany w grobie nr 635 214 45 Leroy de Vivier William, ur. 21 VIII 1885 г., zmarł 27 III 1944 г., pochowany w grobie nr 640 46 De Wael Robert, ur. 26II1918 г., zmarł 5IV1944 г., pochowany w grobie nr 645 47 Ekelmans Georges, ur. 24 III 1922 г., zmarł 7IV1944 г., pochowany w grobie nr 648 48 Routhier Jules, ur. 25 III 1909 г., zmarł 13IV1944 r. 49 Pens Jacąues, ur. 25 III 1909 г., zmarł 15 IV 1944 г., pochowany w grobie nr 656 50 Tossaint Emile, ur. 1611914 г., zmarł 19 IV 1944 г., pochowany w grobie nr 657 51 Brismer Fernand, ur. 16 II1891 г., zmarł 19IV 1944 r. 52 Cammaerts Comeillą ur. 7 III 1898 г., zmarł 20IV1944 г., pochowany w grobie nr 658 53 De Beco Henri, ur. 30 XII 1920 г., zmarł 24IV1944 г., pochowany w grobie nr 660 54 Boyen Joseph, ur. 19 V 1394 г., zmarł 26 IV 1944 г., pochowany w grobie nr 663 55 Cerę Emile, ur. 23X11922 г., zmarł 28 IV 1944 г., pochowany w grobie nr 665 56 Christoparsen Anton, ur. 2 III 1918 т., zmarł 6 V1944 г., pochowany w grobie nr 668 57 Moenhout Joris, ur. 14 VII 1917 г., zmarł 6 V1944 г., pochowany w grobie nr 669 58 Van Haysse August, ur. 6II1889 г., zmarł 6 V1944 г., pochowany w grobie nr 670 59 Tre Jacques, ur. 25 VII 1921 г., zmarł 12 V 1944 г., pochowany w grobie nr 676 60 Vermaesen Joseph, ur. 16 VII 1922 г., zmarł 13 V1944 г., pochowany w grobie nr 677 61 Dubois Charles, ur. 26 11894 г., zmarł 2 VI1944 г., pochowany w grobie nr 687 62 MeeusLodewijk, ur. 2211923 г., zmarł 5 VI1944 г., pochowany w grobie nr 690 63 Delaude Robert, ur. 18 IV 1906 г., zmarł 9 VI1944 г., pochowany w grobie nr 695 64 Delory Marcel, ur. 24 VII 1923 г., zmarł 9 VI1944 г., pochowany w grobie nr 694 65 Demets Henri, ur. 17 VII 1921 г., zmarł 13 VI1944 г., pochowany w grobie nr 697 66 Мака Julien, ur. 6 VIII 1904 г., zmarł 18 VI1944 r. 67 Vervaene Leon, ur. 20 Xl 1899 г., zmarł 29 VI1944 r. 68 Carlier Gustave, ur. 24 XI1895 г., zmarł 7 VII 1944 r. 69 Nelis Emile, ur. 14 11887 г., zmarł 25 VII 1944 r. 215 70 Jeanjean Felix, ur. 25 II1908 г., zmarł 5 VIII 1944 r. 71 Campion Leon, ur. 17 VIII 1902 г., zmarł 10 VIII 1944 r. 72 Scribe Alain, ur. 19X11919 г., zmarł 61X1944 r. 73 Colet Marcel, ur. 22 III 1915 г., zmarł 11IX1944 r. 74 Monnet Eduard (Edmond), ur. IV1884 г., zmarł 121X1944 75 Schoenmaeckers Michel, ur. 9 XII 1919 г., zmarł 12 IX 1944 76 Thipau Jacąues, ur. 10 X1900 г., zmarł 3 X1944 r. 77 Hansen — brak imienia i daty urodzenia, zmarł 12X1944 78 De Gwot Leon (brak daty urodzenia), zmarł 12 X1944 r. 7Э De Leeuw Pieter, ur. 12II1923 г., zmarł 12X11944 r. 80 Vrieslander Hermann, ur. 2 XII 1896 г., zmarł 21 XI1944 r. Niepełny wykaz obywateli norweskich przetransportowanych w dniach 10 czerwca i 29 lipca 1943 r. do Sonnenburga, opracowany na podstawie oryginalnych zapisów administracji więzienia Aaby Erling Aagard Willi Andersen Alf Andersen Anton Anderson Egil Anderson Hjalmar Anker Karl Arvesen Asbjorn Barbe Willi BSunvoll Peter Berle Willi Bernstsen John Bernstsen Karl Berti Hendriksen Willi Blakkestad Thorbjorn Bodnes Otto Bórge Olaf Broadwick Scott Brym Henry Bye Knut Chris tiansen Johann Delass Claus Dolkaug Karę Edwardsen Fritjof Egge Bjorn Eid Noralt Eikeland Leif Eklund Kasper Fagerthim Gustav Fjally Hans Fjellanger Christian Fladberg Knut Forderdal Johannes Franstad Kristofer Gjertson Herbert Gjorwen Andreas Grundt Sverre Gundersen Gaston Gundersen Odd Hagen Olaf Hansen Hans Norwal Harreide Odd Haug-Gronelaud Knut Hauge Fred 216 I-Iaugen Gunnar Helgesen Ragner Hemmes Alf Holm Olsen govde Andres gerwander Arne Huse Hjalmar Hvomm Karlin Ivasen Ingolf jensenius Wilfred johannessen Bernt johansen-Erling Nork Johansen Fritz johansen Karl Johansen Ragner Johansen Trygwe Jonas Fasmer Dahl Karlsen Karl Knudsen Per Konyslin Tor Kopsland Olaf Lamberg Willy Lindwall Charles Limd Harald Lux Fernand Markussen Raguar Marthinussen John Marthinussen Sigurd Meyer Harry Mittweid Gerhard Мое Christofer Мое Hjalmar Molde Helgę Mortensen Leif Naesje Alf Naevdal Haskon Nilsen Bjorne Nilsen John Nilsen Swerre Njaa Torger Nordahl Harry Nordstrom Gustav Nyland Fritz Odner Per Ohlsen Lockert Olsen Helmuth Olsen Victor Osterberg Karl Ottestad Leif Petersen Eilev Petersen Helgę Petersen Ingmar Petersen Sverre Reppegaard Johannes Romers Johannes Samson Martin Sather Arne Seeberg Hans Sendimg Hans Simoens Abel Sj5vold Joseph Skaarkauz Olaf? Soelberg Peter Solberg Freddy Sollier Alf Sorensen Nils Standal Olaf Stenerson Sigurd Storm Paulsen Stov51d~ Wilhelm Stray Johannsen Surstad Sigurd Svendsen Petter Syrstad Sigurd Tangen-Hansen Anders Taranger Bjorne Togersen Finn Treu-Jacobson Gunnar Ulsath Erling Ulriksen Lars Vaernes Erik • Verle Johannes Wang Haakon Westby Arno Westlund Erling Wiek Sigurd Wikstrom Ахеї Wykaz obywateli norweskich zmarłych w okresie od 2 stycznia do 20 września 1944 r. w Sonnenburgu 1 Markussen Raguar, ur. 18 V1915 г., zmarł 211944 г., pochowany w grobie nr 543 2 Aaby Erling, ur. 1411920 г., zmarł 711944 г., pochowany w grobie Ші 544 3 Hatland Ausger, ur. \6 XII 1917 г., zmarł 22 11944 г., pochowany W grobie nr 555 4 Taiinner-Dahl Jonas, ur. 6 III 1909 г., zmarł 2611944 г., pochowany w grobie nr 562 5 Amundal Asbion, ur. 10 VII 1922 г., zmarł 8II1944 г., pochowany w grobie nr 582 6 Andrassen Andreas, ur. 25 XII 1917 г., zmarł 9II1944 г., pochowany w grobie nr 583 7 Johansen Ragner, ur. 1 X 1906 г., zmarł 14 II1944 г., (pochowany w grobie nr 586 8 Askeland Kaare, ur. 21 X 1919 г., zmarł 15 II1944 г., pochowany w grobie nr 588 9 Heusten Bernhard, ur. 111906 г., zmarł 16 II1944 г., pochowany w grobie nr 590 10 Brodwick Scott, ur. 9 XII 1917 г., zmarł 18 II1944 г., pochowany w grobie nr 594 11 Petersen Ingoer, ur. 16 III 1884 г., zmarł 26 II1944 г., pochowany w grobie nr 605 12 Aagard Willi, ur. 411921 г., zmarł 12IV1944 r. pochowany w grobie nr 654 13 Haraide Odt, ur. 1 XI1919 г., zmarł 21IV 1944 г., pochowany w grobie nir 659 14 Lindboe Helgę, ur. 25 IV 1917 г., zmarł 9 V.1944 г., pochowany w grobie nr 672 15 Haaland Nils, ur. 12 VI1917 г., zmarł 11 V 1944 г., pochowany w grobie nr 674 16 Stenersen Sigurd, ur. 20II1904 г., zmarł 20 V1944 г., pochowany w grobie nr 680 17 Olsen Lodkert, zmarł 21 VI1944 r. 18 Bernstsen John, zmarł 12 VII 1944 r. 19 Molde Sigurd> zmarł 29 VII 1944 r. 20 Tanger Djorne, zmarł 4 VIII 1944 r. 21 Bryn Julfsen, Iden-Sigurd, zmarł 1IX 1944 r. 22 Brautl Odt, zmarł 3 IX 1944 r. 23 Fredryksen Trygve, zmarł 141X1944 r. 24 Austens John, zmarł 20 IX 1944 r. 25 Sverre Nilsen (zastrzelony — brak bliższych danych) 218 Wykaz obywateli Wielkiego Księstwa Luksemburg zamordowanych w styczniu 1945 r. w Sonnenburgu (wg książki Andre Hohengartena „Das Massaker...", Luxemburg 1979) l 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 Antony Leonard ur. 13 II1921 Baulesch Armand „ 30 VIII 1921 Baum Pierre „ 12 XII 1923 Becker Gustav „ 6 V 1924 Bernardy Jean Paul „ 28 II1924 Birden Theophile „ 15 IV 1924 Bley Joseph „ 13 VI1924 Bonifas Philippe „ 13 VII 1922 Braun Nicolas • „ 24 III 1920 Busser Michel „ 19 X 1923 Christophory Ernest „ 18 II1921 Clement Pierre „ IV 1920 Cordier Francois „ 16 X 1924 Courte Michel „ 4 III 1920 Ernster Leon „ 24 VIII 1922 Ewen Victox „ 22 IV 1922 Faber Jean „ 16 II1924 Felten Leon „ 26 V 1922 Flesch Renę и 12 VII 1924 Franek Joseph '' 4 v 1921 Frieseisen Joseph 13 щ 1922 Gansen Josenb (i 12 ш 1923 Gilbertz Mathias . ц їх 1923 Godefroid Hubert f> 13 у 1925 Hansen Norbert (> 17 ц 1921 Hayard Francois-Marie „ 16 V 1922 Hommel Jean-Pierre n 27 II1922 Hubert Roger Nicolas Paul 26 V 1921 Jacoby Marcel „ 26 II1920 Jaminet Marcel „ 24 X 1921 Kauf mann Remy „ 8 VIII 1925 Kies Ferdinand () 24 III 1922 Koerner Raymond в ц ц 1923 Koppes Jean Nicolas Theodore n 30 XI1923 Koster Jean Pierre „ 6 III 1922 Krier Jean „6 III 1921 Linden Jean „ 17 X 1921 Logelin Arthur „ 26 11922 Lucas Jean-Albert „ 3 VI1922 Majerus Mathias „ 17 II1925 Weimersikirch Perle Rumelange Differdange Eischen Luxembourg Hoscheid Nospelt Differdange Luxembourg Mamer Luxembourg Winseler Nieuhausgen Clemency Clervaux Garnich Oberpallen Luxembourg-Merl Hoscheid Lamadelaine Berdorf Rodange Esch/Alzette Musson (Belgiąue) Niedercorn Rippweiler Esch/Alzette Differdange Dudelange Hassel Helmsange Differdange Dalheim Septfontaines Luxembourg-Hamm Luxembourg Differdange Petange Goesdorf 41 Mamach Jean Pierre Alex „ 5 VI1922 Esch/Alzette 42 Mathieu Ernest „ 29 III 1921 Oklahoma (USA) 43 Mart Fernand Georges „ 22IV1924 Ench/Alzette 44 Mayer Albert „ 5 VI1921 Colmarberg 45 Mertz Leon „ 24 XII 1923 Luxembourg 46 Meyers Augustę Jean „ 13 XI1922 Esch/Alzette 47 Momper Paul „ 19 11923 Esch/Alzette 48 Neuens Albert „ 1711922 Bettembourg 49 Ney Nicolas „ 8 XI1920 Steinfort 50 Noel Alphonse „ 12 VIII 1922 Niedercorn 51 Noel Jean „ 9 V 1922 Rodange 52 Paul Clement „ 26 VI1923 Dudelange 53 Perl Jean „ 1111921 Rumelange 54 Perrard Joseph „ 19 X 1921 Petange 55 Pfeiffer Jean Pierre „ 16 XII 1922 Esch/Alzette 56 Pierret Nicolas „ 26 XII 1923 Eischen 57 Pompermaier Lucien „ 13 XII 1922 Esch/Alzette 58. Reding Jean Pierre „ 211X1923 . Grosbous 59 Reinesch Henri „ 11 XII 1920 Wiltz 60 Sehmit Albert „ 2111921 Luxembourg--Kirchberg 61 Schmit Jules „ 19 V 1921 Luxembourg 62 Schmitz Jean Gaspard „ 17IV1923 Huldange 63 Schmitz Nicolas „ 10 III 1920 Hoscheid 64 Schockmel Francois „ 23X11922 Obercorn 65 Scholtes Mathias „ 16 11923 Alscheid 66 Schoos Joseph „ 12 III 1921 Pśtange 67 Schuller Rene „ 25 IV 1923 Schouweiler 68 Schwartz Bernard „ 22 IV 1922 Luxembourg 69 Siebenbour Francois „311920 Medernach 70 Simon Aloyse „ 17 IV 1920 Capellen 71 Steinbach Ferdinand „ 22 VIII 1921 Schifflange 72 Steiver Marcel „ 29 VIII 1920 Luxembourg--Plaffenthal 73 Striff Jean Pierre „ 1 III 1920 Herbom 74 Thekes Roger „ 7 XII 1922 Grevenmacher 75 Thies Jean „ 31 XII 1921 Boxhorn 76 Thill Renś „ 26X11924 Kayl 77 Thillmann Jean „ 30 VI1924 Heinerscheid 78 Traufler Adolphe Pierre „ 14 VII 1921 Esch/Alzette 79 Wagner Joseph „ 20 VII 1922 Mamer 80 Wagner Marcel Eugene „ 19 V 1923 Esch/Alzette 81 Walmassoni Francois Georges „ 28 II1920 Rodange 82 Waltener Marcel „ 8 VI1925 Kayl 220 83 84 85 86 87 88 89 90 91 Weber Alex Weber Marcel Weiler Andre Paul Weiler Jean Pierre Weimerskirch Ernest Weiss Eugene Wolter Francois Zahnen Pierre Albert Zeimet Pierre 17 VII 1920 6 VII 1923 4 II1921 20 VIII 1922 15X1922 3 V 1922 16 IV 1921 17 IV 1925 23 I 1923 Rodange Folschette Luxembourg Clervaux Luxembourg Differdange Steiinfort Muldange Luxembourg- -Kirchberg Bibliografia 1. Materiały archiwalne Zbiory krajowe Archiwum Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Akta procesu J. Biihlera, zespół NTN nr 372 f. 126. Akta śledztwa przeciwko R. Reckmann i innym, zespół akt Bd 66 'I—II. Zbiór fotokopii sygn. II 575 (Archiwum Arolsen) sygn. II 290*'l. Zbiór mikrofilmów sygn. M 891 KL 00306, sygn. DDM II 479 k. 38, 39, sygn. M 8091, sygn. M II 629/1 (Vollstreckungsplan fur den Kammerge-richtsbezirk 1937/1944). Archiwum Zariządu Głównego PCK w Warszawie, materiały dotyczące więzienia w Słońsku sygn. 15828. Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, zespół akt „Gettoverwaltung Litzmannstadt", sygn. 1598. Archiwum Centralne Dowództwa Wojsk Ochrony Pogranicza w Kętrzynie, zespół akt X Odcinka Ochrony, sygn. 328/258. Centralne Archiwum Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie, sygn. 151 t, 118. Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Gorzowie Wlkp., zespół akt „Polizei Verwaltung Landsberg a/W". Wojewódzkie'Archiwum w Zielonej Górze, zespół akt „Polizei Verwaltung Schwiebus", sygn. 2/53 (PAP Wilkowo), zespół akt „Karge" (Kargowa), sygn. 3/11 b — 41 (PAP Wilkowo), zespół akt „Polizei Verwaltung Neu Bentschen", sygn. 328 (PAP Wilkowo), zespół akt „Magistrat Świebodzin", sygn. 2/65 (PAP Wilkowo), zespół akt „Distrikts Kommissariat Kuschten, Kriminal u. Grenzkommissariat Neu Bentschen", sygn. 1953 (PAP Wilkowo). 222 Zbiory zagraniczne Belgia Wydział Poszukiwań Dokumentacji i Zgonów Ministerstwa Zdrowia publicznego i Rodziny w Brukseli — Departament Ofiar Wojny — fotokopie kartotek zaginionych w Sonnenburgu, sygn. 5196/50. Holandia Niederlandisches Staatliches Institut fur Kriegsdokumentation — wykaz b. więźniów Sonnenburga, sygn. 3710/77. Het Nederlandse Rode Kruis, sygn. 3228 — wykaz niektórych zaginionych w Sonnenburgu. Niemiecka Republika Demokratyczna Institut fiir Marxismus-Leninismus — Berlin, zespół akt KL Sonnenburg, sygn. 3/580. Brandenburgisches Landeshauptarchiv Frankfurt a/O, zespół akt sygn. 2430. II. Materiały postępowań sądowych Akta procesowe Prokuratury Generalnej ZSRR w sprawie więzienia Sonnenburg, sygn. 1-58/68 (Ds 6/66). Akta procesowe Sądu Przysięgłych w Kilonii przeciwko H. Richterowi i innym, sygn. 2 Ks 1/1970. Akta procesowe przeciwko E. Schweenemu, byłemu członkowi załogi obozowej w Sonnenburgu Ds 6/66. Akta procesowe Sądu Ludowego w Schwerinie przeciwko H. Adrianowi sygn. Ks 75/47. Akta śledztwa Ds 6/66 w sprawie zbrodni popełnionych, w więzieniu Sonnenburg w latach 1939—1945. III. Źródła drukowane Beremheitlichung der Dienst und Vollzugsborschriften fur den Strafvollzug im Bereich der Reichsjustizverwaltung (Strafvollzugsordnung), Berlin 1940. В a 1 к Т., Ein Gespensl; geht um, Paris 1934. В г а с h e г В.; Die deutsche Diktatur, Berlin 1969. G a n d i d i G., La Resistance du Peuple Luxembourgeois, Luxemburg 1977. „Folterholle Sonnenburg" — Tatsachen und Augenzeugenbericht eines ehemaligen SchutzhdftUngs, Ziirich—Paris 1934. Fourcade M.M., UArche de Noe, Paris 1968. Hannover H.E., Politische Justiz 1918—1933, Frankfurt a/M 1966. Bar der W., Ein Appel cm das Gewissen der Welt, Karlsbad 1934. 223 Honengarten A., Wie es im Zweiten Weltkrieg (1939—1945) zur Zwangsrekrutierung ЬихётЪигдег Staatsbilrger zum Nazi-Herr kam,] Luxemburg 1975. Hohengarten A., Das Massaker im Zuchthaus Sonnenburg vom 30/31 Januar 1945, Luxemburg 1979. x H 61 z M., Wom weissen Kreuz zur roten Fahne, Berlin 1929. Kempner B.M., Priester vor Hitlers Tribunalen, Miinchen 1966. Kiessling W., Ernst Schneller Lebensbild eines Revolutionars, Berlin 1960. Kuby Erich, Das Ende des Schreckens, Miinchen 1961. L i 11 e n I., Eine Mutter kdmpft, London 1940. Magnusson O., Jeg Vii Leve, Oslo 1968. Ossletzky M., Maud v. Ossietzky erzahlt, Berlin 1966. S t e f f e n F., Die geopferte Generation, Luxemburg 1977. Sagebrecht W., Nicht Amboss, sondern Hammer sein, Berlin 1968. Trial oj the major war Criminale bejore the International Military Tri- j bunal, Nurenberg 1948. Wiesner E., Man nannte mich Ernst, Berlin 1961. Vorlaufiges Verzeichnis der Konzentrationslager und dereń Aussenkom- ] mandos sowie anderer Hajtstdlten unter den Reichsfuhrer SS in Deu- ] tschland und deutsch besetzen Gebieten 1933—1945, Arolsen 1969. IV. Źródła nie publikowane — archiwum własne P. Mnichow-skiego w Zielonej Górze Dokumentacja więźniów (kartoteki) Sonnenburga, ankiety badawcze z Francji, Belgii, Holandii oraz Norwegii. Relacje pisemne opracowane między innymi przez b. więźniów Sonnenburga w latach 1942—1945: Josepha de La Martinere, Jules Monina, Pierre Moreau, Eugene Soumenkoffa, Jeana Bezaut, Raymonda Woliera, Henri Laffly'ego, Bjorna Egge, Juliena Georgesa, Emila Gonsette, Jerome Ver-gote'a, Armanda Mombaertsa, Jeana de Radigues, Camille Sammsona, Mathieu Smedtsa, Oscara Magnussona, Josefa Nekardy, Georgesa Hau-reza, Maco Clementa, H. Huijssoon-Kolff, Franza Lacroix, Henry Bry-ma, Fernanda Dirixa, Georgesa Michotte'a, Pierre Le Rollanda. Inne dokumenty — fotokopie aktów oskarżeń przeciwko E. Hobbenowi i innym, fotokopie wyroków Trybunału Ludowego, fotokopie pism gestapo w sprawie działalności tajnych organizacji w Belgii, Francji, raporty itp. V. Czasopisma i periodyki „Volksfreund", nr 114/30 z 18X1930 r. „Berliner-Morgen-Zeitung", nr 60 i 61 z 1 i 2 III 1933 r. „Oder—Zeitung", nr 52 z 4IV1833 r. 1 224 Somienburger Anzeiger", z 7 IV 1933 r. "pie Weltbiihne", nr 1, 8 i 9 Berlin 1946. 'Wuer Tag" (Ffo), nr 10/27 z 3111961 r. ' Neuer lag" (Ffo), nr 9/27 z 2 XII 1964 r. "Neues Leben", nr 12/1972 Berlin. "Ńuit et Brouillard", nr 20/1979. 'Vuit et Brouillard", nr 22/1980. "bes Sacrifies", nr 1—3/1973 (Luxemburg). Les Sacrifies", nr 2/76 (Luxemburg). "bes Sacrifies", nr 6—7/1976 (Luxemburg). "buxemburger Wort" z 131X1974. "buxemburger Wort" и 20 IX 1974. 'хе Soir" z 2 XII 1941. "jLe Rappel" z 10 VIII 1945 r. VI. Opracowania Banaszkiewicz Jakub, Powstanie partii hitlerowskiej 1919—1923, Poznań 1968. Biegański Witold, Juchniewicz Mieczysław, Okęcki Stanisław, Polacy w ruchu oporu narodów Europy 1939—1945, Warszawa 1977. Bielawski W., Niektóre problemy prawne związane ze ściganiem i karaniem zbrodni hitlerowskich w NRF, Biuletyn GKBZH nr XVIII, Warszawa 1968. Biernat K.H., Kraushąar L., Organizacja Schulze-Boysena-Harnac-ka, Warszawa 1977. Cyprian Tadeusz, Sawicki Jerzy, Ludzie i sprawy Norymbergi, Poznań 1967. Cyprian Tadeusz, Sawicki Jerzy, Sprawy polskie w procesie norymberskim, Poznań 1956. Czubiński Antoni, Lewica niemiecka w walce z dyktaturą hitlerowską 1933—1945, Warszawa 1973. Czyńska Zofia, Kupść В., Obozy zagłady, obozy koncentracyjne i obozy pracy na ziemiach polskich w latach 1939—1945, Biuletyn GKBZH w P. nr 1, Poznań 1946. Daszkiewicz Krystyna, O przedawnieniu zbrodni, wojennych i zbrodni przeciw ludzkości (najnowsze zmiany w ustawodawstwie karnym NRF), „Państwo i Prawo" nr 10/B9. Daszkiewicz Krystyna. Zbrodnie hitlerowskie w procesie karnym Niemieckiej Republiki Federalnej, Poznań 1972. Datner Szymon, Niemiecki aparat wojskowy do walki z ruchem oporu w okresie II wojny światowej, Biuletyn GKBZH w Polsce nr IX, Warszawa 1957. a a t n e r Szymon, Niemiecki okupacyjny aparat bezpieczeństwa w okręgu Obóz koncentracyjny 225 białostockim w świetle materiałów niemieckich, Biuletyn GKBZHI w Polsce, nr VI, Warszawa 1965. Drewniak Bogusław, Początki ruchu hitlerowskiego na Pomorzu Za-M chodnim, Poznań 1962. Jońca Karol, Areszt ochronny pozasądowym środkiem wałki z opozycjąi antyhitlerowską na Śląsku Opolskim 1933—1934, „Studia Śląskie" 1967,1 t. XII. Kamiński A.J., Hitłerowskie obozy koncentracyjne i ośrodki masowej» zagłady w połityce imperializmu niemieckiego, Poznań 1964. К e m p n e r R.M., Trzecia Rzesza w krzyżowym ogniu pytań, Krakówj 1971. " Kieniewicz Stefan, Społeczeństwo polskie w Powstaniu Poznańskim', 1848 roku, Warszawa 1960. Klafkowski Alfons, Obozy koncentracyjne hitlerowskie jako zagadnie-] nie prawa międzynarodowego, Warszawa 1968. Konieczny A., Pod rządami wojennymi prawa karnego Trzeciej Rzeszy.'. Górny Śląsk 1939—1945, Warszawa 1972. Konieczny A., Udział hitlerowskich sądów specjalnych we Wrocławiu i Opolu w realizacji akcji „Noc i mgła", „Studia Śląskie" 1969, t. XVI.; Konieczny A., Organizacja i działalność wrocławskiego gestapo w їщ tach 1933—1945, Biuletyn GKBZH w Polsce, nr XXIII, Warszawa 1971. Lemiesz W., Miejsca martyrologii na Ziemi Lubuskiej, Poznań 19Є9. Łuczak Czesław, Polityka ludnościowa i ekonomiczna hitlerowskich Nie-: mieć w okupowanej Polsce, Poznań 1979. Manvell R., Fraenkel H., Goebbels, Warszawa 1971. Manvell R., Fraenkel H., Himmler, Warszaiwa 1971. Nawrocki Stanisław, O więzieniach hitlerowskich w tzw. Kraju Warty\ i ich ewakuacja w styczniu 1945 г., Biuletyn GKBZH w Polsce nr] XXVII, Warszawa 1977. Pilichowski Czesław, Badanie i ściganie zbrodni hitlerowskich 1944—] 1974, Warszawa 1975. Pilichowski Czesław, Fałszerstwo czy prowokacja, Warszawa 1977. Pilichowski- Czesław, Hitłerowski program zagłady narodu polskiego^ i jego realizacja w latach 1939—1945. Warszawa 1972. Pilichowski Czesław, Trybunał Norymberski i zasady norymberskie i a sprawa ścigania i karania hitlerowskich zbrodniarzy wojennych w lalach 1945—1971, Warszawa 1971. Russell of Liverpool, Pod biczem swastyki, Warszawa 1956. Ryszka Franciszek, Noe i mgła, Wrocław 1966, Ryszka Franciszek, Państwo stanu wyjątkowego, Warszawa 1964. Ryszka Franciszek, U źródeł sukcesu i klęski, Warszawa 1972. Sawicki Jerzy, Przed polskim prokuratorem, Warszawa 1968. Zamojski Jan, Polacy w ruchu oporu we Francji 1940—1945, Warszawa 1975. Indeks nazwisk Asheim Reidar 161 Ask Alexander 161 Askeland Kaare 218 214 Atanasof Rade 152' August Wilhelm 35 Auslander Fritz 6, 25, 50 Austeris John 218 198— Aaby Erling 216, 218 Aagard Willi 216, 218 Abeele Reno 128 Accarain Jean 139, 140, 147, Achard Jules 85 Adamska Jolanta 56, 59 Adolphe Martin 90 Adrian Heinz 25, 45—46, 51, 199, 223 Alberti Ottilio 173 d*Alcantara Pierre 139, 149 Allan of Hurtwood 35 Ammon Wilhelm 103 Amundal Asbion 218 Andersen Alf 216 Andersen Anton 216 Anderson Egil 216 Anderson Hjalmar 216 Andrassen Andreas 218 Andre Camille 178 Andrieux Jacques 85 Anker Karl 216 Anrysek Jan 177 Antony Leonard 175, 219 Arab Said 93 d'Argence Raymond 84 Armeno Louis 212 Arndt 211 Arsigny Norbert 111 Arvesen Asbjorn 216 Baarschers Johannes 171 Bach-Zelewski Erich von dem 38, 42 Bacqueread Ferdinand 92 Bahenaus Josef 93 Baille Raymond 92, 151 Bally Marcel 111 Balk Theodor 6, 29, 41, 223 Balzer Hermann 51 Bams Rene Ш Banaszkiewicz Jakub 225 Banuku Maurice 78 Bapsnyt Jean 124 Barbe Willi 216 Barberin Andre 85 Barette Jean 178 Barrauch Colbert 93 Barraud Andre 82 Barraud Colbert 82 Barrot Ferdinand 93 Barth Edward 57 227 Barth Małgorzata 57 Bastard Marcel le 98 Bastard Renś 78 Bastianaggi Dominique 78 Baud Jean Cretien 170 Bauer Guy de 51, 139, 140, 214 Bauguen Marcel 111 Baulesch Armand 175—176, 219 Baum Pierre 219 Bausch-Nic 175 Baunvoll Peter 216 Beaudouin Charles 87 Beaurin Andre 105 Вес Henri de 126, 214 Becker Gustav 219 Bediet Josef 78 Beeck Rene de 214 Beek Floren 124 Behnke Max 28 Behrens 159 Beihu Jean 104 Beisankamp Bernhard 214 Ben-Driss Mohamed 93 Beneden Franz Gerard van 149 Beneden Joseph Hendrik van 123— 124, 149, 213 Beneih Augustę 78 Benjamin 25 Bensch Fritz 25, 50 Berchoitz 130 Berget Jean 104 Berle Willi 216 Bernard Marc 179 Bernhard Rene 110 Bernstein H. 29 Bernstein Rudolf 24, 26, 29—30, 38, 48 Bernsten John 216, 218 Bernstsen Karl 216 Bernardy Jean-Paul 219 Bertaux Raymond 78—79 Bertho Joseph 78 Berti Hendriksen Willi 216 Bessoret Louis 105 Beveren Louis van 128, 213 Bezaut Jean 94, 224 Bezirard Florent 94, 212' Bednes Offo 216 Berge Olaf 216 Biegański Witold 70, 225 Bielawski Wacław 225 Bielec Filip 195 Biernat Karl Heinz 26, 225 Billstein Aurel 26 Birden Thśophile 219 Birkenhauer 6, 25 Blakkestad Thorbjern 216 Blauert Erwin 62, 183 Bley Joseph 219 Blomberg Werner 35 Blondeau Marcel 212 Blum Leon 87 Boenet Marius 111 Boettcher 41 Boiss Josef 93 Boków F. J. 193 Bommet Marcel 93 Bonifas Philippe 219 Bonike Paul 62 Bonneau Maurice 78 Bonnenge Jose 178 Bonnot Maurice 78, 136 Boonaert Alfons 214 Bosman Albert 178 Bossert Wilhelm 187 Bossuit Jean 124 Bormann Martin 203 Borowskich B. 195 Boucher Marcel 110 Bougard Andre 87 Bouille Marcel 74 Boulanger Louis 96 Bourgeois Emile 178 Bourgy Rene 85 Bourson Pierre 100 Bousseau Eduard 93 Boussemarere Paul 151 Boutet Moise 115 228 Bouthier Jules 87 Bouvet Albert 84 Bouvinet Henri 78 Bouvry Roger 129, 181 Boyen Joseph 214 Boyet Raymond 178 Brablik Ferdynand 177 Bracher B. 223 Bracher K. D. 19, 223 Brachu Maurice 78 Brault Rene 107 Braun 17 Braun Nicolas 219 Brautl Odt 218 Brekke Baart 162 Breuning Albert 43—44, 47, 51 Briais Robert 78 Bricourt Paul 92' Bridet Jean 10O Le Briess Josef 93 Briguet Pierre 152 Le Bris Charles 104 Brismer Fernand 115, 215 De Brito Jean 93, 214 Brodwick Scott 216, 218 Bruchet Lucien 111 Brunin Raymond 152 Brticfc Carlheinz von 6, 21, 34—35 Brym Henry 160, 216, 224 Bryn Julfsen Jean Iden Sigurd 160, 163, 218 Buck Marc 188 Bucko Stanisław 190 Budack Wilhelm 62', 185, 211 Bullock Allan 20 Bullonse Daniel 107 Busch Johannes 51 Busser Michel 175, 219 Buhler Joseph 222 Burger 23 -ВУЄ Knut 216 ^eyenbergs Roger 157 «-аііаиех Andrfe 105 Cammaerts Corneille 126, 214 Campion Leon 124, 216 Carlier Gustave 126—127, 214 Carre Jean Marie 107 Cartigny Hector 104 Casteele Albrecht van de 118 Castelain Max 136, 151 Caudard Robert 74 Cauthier Roger 74 Cepin George 195 Cerę Emile 214 Cerin Gabriel 96 Chambille Louis 110 Chambon Henri 93—94 Chanliau Alfred 110—111 Chanliau Jean Marie Pierre 110— 111 Chanliau Jean 110—111 Chanliau Pierre 110—111 Chareau Homere 152 Charles Andre 83 Chassepot Henri 97 Chaussy Jean Pierre 176 Chenault Remy 91 Chendalier Jules 96 Chenel Jacąues 212 Cheron Arthur 152 Chevalier Augustę 128, 213 Chevance Gilbert 100 Chevance Maurice 100 Chiappe Angelo 181 Christiansen 69, 169 Christiansen Johann 216 Christensen Georg 160 Christopharsen Anton 214 Christophory Ernest 219 Chwałek Fryderyk 137,. 162 Cieślak Tadeusz 24 Clamagirand Edouard 75, 92 Clarisse Raoul 92 Clausen Johannes 133, 161 Clement Joseph 173 Clement Maco 224 Clement Pierre 219 Clerk Julien 104 229 Close Louis 128 Coens Gaston 119 Colard Lucien 152 Colas Louis 93 Colet Marcel 216 Collet Jean 139, 140 Colonval Jacąues 128, 214 Conderzeel Louis de 157 Cones Gaston 119 Convean Louis 107 Copieres Albert 152 Coppens Maurice 128 Cordier Francois 219 Cork Charles 87 Cosenburg Johannes 171 Coster Renę 110 Cotois Georges 104 Cotty Paul 97 Couget Gaston 104 Courte Michel 219 Coustrous Louis 110 Crankshaw Eduard 20 Crochard Raymond 85 Crohne 95, 100—101 Czubinski Antoni 15, 225 Czujkow Wasilij 192', 195, 197 Czyńska Zofia 225 Cyprian Tadeusz 64, 70—71, 103, 204, 225 Daireaux Philbert 87 Dallas 179 Daneau Jacąues 124 Daneau Renś 96 Danieli Olimpios 173 Dano Albert 212 Dargence Raymond 125 Dardę Fernand 212 Daszkiewicz Krystyna 225 Datner Szymon 96, 172, 179, 225 Dauvilliers Maurice 212 Dąbrowski Bronisław 14 Dąbrowski Henryk 14 Debaud Philibert 107 230 Dechu Jean 105 Declen Hubertus 140 Declercą Francois Hubert 121, 213 Decloedt Raymond 118, 155 Decorte Raymond 152 Decoster Rene 152 Deelen Hubertus 139, 147, 214 Degeneffe Georges 152 Degent Alfons 115 Degrelle Leon 116 Deichert 131 Deken Joseph de 213 Delack Albert 124 Delaide Gustave 178 Delaporte Eugene 111 Delass Claus 216 Delaude Robert 214 Delbegue Joseph 152 Dolkaug Karę 216 Delory Marcel 215 Delvaux Fernand 152 Demeulenaer Camille 124 Demesy Emile 78—80, 125 Demets Henri 215 Demortier Robert 118 Demuth 25, 48 Denayer Alexandre 178 Deneyer Guillaume 115, 213 Denis Pierre 78 Depasse Eduard 123 Depelsenaire Albert 113, 124—125, 151, 213 Depont Marcel 152' Deridder Judocus 178 Derisseii Emile 115 Desaffel Emile 157 Desaffel Maurice 128 Desauv Carlo 178 Descamps Henri 79—82 Deschrijvers 129 Deschuyter Ludovicus 151, 154 Desire Charles 97 Dćsire Gaston 107 Deslandes Jean 78 Desmodt Fernand 123 pessery Josef 111 pewenis Alexander 173 pewinter Willem 152 pickmann 25 pidier Edouard 84 piels Rudolf 20—21, 23, 32—33 pietris Clśment 123 Piffrau Gilbert 78 рігіх Fernand 9, 117, 224 Pittbender Walter 25, 50 Piwick Lucien 124 Dolata Bolesław 192 Polkaug Karę 216 Ponnay Antoine 97 Poulceron Alfred 214 Poyen Henri 85 Dref Emile le 108 Drewniak Bogusław 6, 41, 226 Pubois Charles 212, 215 Dubois Raoul 212 Duchtal Maurice 178 Dufane Renś 157 Dufau Marcel 212 Dufour Aimś Louis 81 Dufrasne Reno 96 Dumont Georges 139, 140 Dupont Edgard 129, 214 Dupont Marcel 152 Duprez Francois 93 Durand Georges 104 Dwick Lucien 124 Eckardt Hans 207—208 Eckhardt 159 Edwardsen Fritjof 216 Egge Bj0rn 138, 164, 216, 224 Eggensberger 207 Eggerstedt 21 Eichler 57 Eid Noralt 216 Eikeland Leif 216 Eisenhower Dwight David 169 Ekelmans Georges І21—1221, 214 Eklund Kasper 216 Elsholtz Helmuth 51 Emmerich 132 Engert 57 Ernst Karl 33 Ernster Leon 219 Esseler Leon 188, 193—194, 205 Ewen Yictor 219 Faber Jean 219 Fabre Jean Maurin 74, 77 Fagerthim Gustav 216 Falkenhausen von 67 Falkenhorst von 66 Faye Lśon 178—181, 191 Feldmann von 179 Felten Leon 219 Fiedler Rudolf 62, 184, 196 Filiti Jean 93 Fischer 72, 203 Fjally Hans 216 Fjellanger Christian 216 Fladberg Knut 216 Flesch Renę 219 Florentin Bernard 96 Folville Jacąues 116 Fonteyne Georges 139 Fonek Andre 152 Forsonney Philippe le 100 Forderdal Johannes 216 Fourcade Marie Madeleine 108, 111, 181, 191, 223 Fraenkel Heinrich 110, 226 Fraipont Jerome 152 Franchini Giuseppe 173 Franek Joseph 219 Frankę Hermann 48 Franks Hermann 25 Franstad Kristofer 216 Frantzen Hubertus 171 Fredryksen Trygve 218 Freigang Walter 62 Freisler Roland 88 Frenay Henri 99 Freytag 132 Frieseisen Josef 175, 219 Fromm Fritz 115, 176 Fronsdal Ole 161 Furnes 161—162 Gaborit Andre 105 Gadomska Józefa 189 Gaignage Camille 110 Gailly Fernand 118 Gailly Victor 124 Gallais Renć 98 Gallaerts Jean 152 Galie Paul 87 Gandidi G. 223 Gansen Joseph 175, 219 Garmyn Modeste 119 Garnache Gaston 105 Gaulle Charles de 85 Geisler Berthold 25, 29 Gena Georges 116 Gendron Louis 107 Genot Charles 97 ^Georges Andre 152 Georges Edmond 115—116 Georges Julien 224 Gerfaux Leon 94, 212 Gerloff Walter 211 Germain Madaleine 106 Germain Thomas 105—106 Geschke Ottomar 24, 47, 50 Ghys Hector 87 Gigor Хауіег 110 Gigot Jules 178 Gilbertz Mathias 219 Gilis Guillaume 107 Gillant Andre 107 Giraud Henri 179 Gjertson Herbert 216 Gjorwen Andreas 216 Glasneck Walter 182, 186-187, 203 Glanzenburg Hilco 154, 167 Godefroid Hubert 219 Godelroy Edmond 74 Goebbels Joseph 21, 109—110, 226 Goetz Rene 106 Gomartisch Gustave 157 Gonsette Emile 121—122, 125, 213, 224 Goormachtigh Gustave 213 Goovaerts Albert 126 Goresti Georges 110 Goris Alphonse 119 Górski Konstantin 115 Gossent Fernand 212 Gotsche Otto 25 Gotti Paul 110 Gout Andre 78—79 Gouvrit Alexander 110 Goring Hermann 19—22, 31, 35, 46, 50 Grard Rene 96—97 Gravier Roger 99 Greau Eugene 83 Grógoire Felicien 178 Groe Jacąues Ul Groot Charles de 147, 154 Grootenbril Louis van 119, 152 Grossman Rene 111 Grube Ernst 24, 38, 47 Grundt Sverre 216 Gruzke 51 Grynszpan Herszel 109—110 Gucht Robert van den 178 Guedon Robert 99—100 Guenette Jules 96 Guerin Francois 78 Guerrin Marcel 110—111 Guihaire Joseph 79—82 Guillaume Alexis Ul Guillet Roger 83 Gundersen Gaston 216 Gundersen Odd 216 Gutorowicz A. 195 Giirtner Franz 59 Gwiazdomorski Jan 6 Gwot Leon de 216 Haaland Nils 218 Haase 187 232 jjagen Olaf 216 gammel 51 tfannover H. E. 16, 223 ganock Paul 51 gansen 216 gansen Hans Norwal 216 gansen Hjalmar Sophus 161 gansen Norbert 219 ganssen Walter Kurt 61, 182—Ш, 203, 206—207 Hanssens Andre 151 garaide Odt 216, 218 Harder Willi 6, 25, 37, 41—43, 47 223 Hartmann K. 199 Hassę 187 Hatland Ausger 218 Haug-Granelaud Knut 216 Hauge Fred 216 Haugen Gunnar 216 Haugobert Jean 212' Haurez Georges 131, 224 Hayard Francois Marie 219 Haysse August van 214 Hechner 57 Hecker Robert 183 Heidenreich 132 Heinze Robert 51 Heitbach 211 Helgesen Ragner 216 Hemmes Alf 216 Hemptinne Hervć de 139 Henry Roger 74 . Herger Franz 203 Hermans Jean 127 Hermansen Jettfred 224 Hertigny Hector 104 Herwander Arne 217 Heule Jules van 114, 213 Heusten Bernhard 218 Hey Henri 152 Heyen Franz Josef 26 Himmler Heinrich 19, 205—206, 226 Hindenburg Paul 34, 42 Hinte Jean van 167 Hinterding George 170 Hitler Adolf 7, 18—22, 33, 34—35, 41 69, 153, 162, 172, 179, 199 Hobben Emmanuel 114 Hoffmann L. 28 Hoffmann 38 Hofsaeth Thorvald Lara 161 Hoguet Eugene 104 Hohengarten Andre 9, 58, 72, 130, 174—176, 208, 224 Holm 118 Holm Olsen 216 Holstein Georges 78 Holterbach Charles 107 Hommel Jean Pierre 219 Honert Ir. Augustę van den 168 Hoornaert Paul 115—121, 151, 214 Hopper John 106 Hormez Fernand 93 Horsingnies Clement 108 Hort Frantiśek 177 Hougout Charles 213 Hovde Andros 217 Hohne 46, 51 Holz Max 6, 15—16, 41 224 Hoysaether Nils 161 Hubert RogeV Nicolas Paul 219 Hueber Jules 99 Hmjssoon-KoZff H. E. C. 167, 169, 224 Huse Hjalmar 217 Huysse August 124 Hubner Karol 191 Hvomm Karlin 217 Isaac Pierre 96 Ivasen Ingolf 217 Jabonille Henri 110—111 Jacoby Marcel 175, 219 Jacąuart Joseph 105 Jacąues Maurice 93 Jadin Andre 178 Jadot Josef 110 Jagnet Marcel 110 233 Jaguemand Jean 107 Jahr 51 Jakubowski Iwan 18 Jaminet Marcel 219 Janssens Paul 213 Jasse Camille de 178 Jean Henri 94, 212 Jeanjean Felix 216 Jeanty Gustave 178 Jechalik Franz 51 Jelier Cornelis 167 Jennehomme William 124 Jensenius Wilfred 217 Joachim Horst 18 Johannessen Bernt 217 Johansen-Erling Nork 217 Johansen Fritz 217 Johansen Karl 217 Johansen Trygwe 217 Johansen Ragner 217—218 Johnsen Victor 161 Jonas Fasmer Dahl 217 Jones Louis 139 Jonsen Ingebrigt 161 Jońca Karol 25, 226 Jordana Gilbert 78 Josse Ernest 93, 110 Jorg Gosbert 70, 181—183, 196 Juchniewicz Mieczysław 70, 225 Kadubec Frantiśek 177 Kayser Renę de 96, 214 Kamiński Andrzej Józef 225 Karlsen Karl 217 Karmanu Charles 82' Karstad Frantz Johan 161 Kasche Siegfried 18 Kaschke Rudolf 51 Kasper Willi 24, 27, 29—30, 32—33, 38, 50 Kaufmann Remy 219 Keitel Wilhelm 7, 70—71, 199, 201 Kempner В. М. 78, 224, 226 Kempner Robert 226 Keymeulen Felicien van 139—140, 148, 214 Kieniewicz Stefan 14, 226 Kies Ferdinand 219 Kiessling W. 6, 21, 24, 27, 51, 224 Kirchmann 21 Kjosnes Erik 161 Klafkowski Alfons 226 Klemke Fritz 34 Klernm Herbert 197, 203—204, 206 Klein 204 Kliettzing Paul 62, 183—184, 186, 196—197 Kloeberghs Josef 115 Knaak Richard 25, 49 Knast Józef 59 Knickerbocker 40, 59 Knipert Hendrik 167 Knoch 50 Knops Teodor 62, 77, 124, 137—138, 155—156, 180—186, 189—190, 196—197, 202, 204 Knudsen Per 217 Koerner Raymond 219 Kolff Wilhelm 167—169 Kominek Emil 177 Konink Jean de 171, 178 Konieczny Alfred 53, 72—73, 95, 103—104, 226 Konyslin Tor 217 Kończal Antonina 189 Koppes Jean Nicolas Theodore 219 Kopsland Olaf 217 Koster Jean Pierre 219 Kotlar N. M. 193 Kowalenko Andrej 189, 193 Kraushaar Luise 26, 225 Krauze Emil 63, 183, 186, 211 Kreitz Wilhelm 51 Krier Jean 219 Kroh Fritz 24 Kruger 131 Kubę Wilhelm 18, 52 Kuby Erich 224 Kupść Bogumił 225 234 jCurkaciszwili W. J. 194 Kutrzeba Stanisław 6 ICiichenmeister Walter 26 Lacascade Jacąues 178 Lacassagne Louis 107, 111 Lacotte Pierre 131 Lacroix Franz 152, 170, 224 Lafaye Paul Julien 79—82 Laffly Henri 9, 106, 155, 224 Lafont Henri 178 Laforve Henri 212 Lamalle Emilien 212 Lamargue Noel 110 Lamberg Willy 217 Lambrecht Jules 92—93 Landel Georges 212 Lange Fritz 15, 17, 21, 23—24, 36, 38, 43, 48—49 Lannier Marcel 90 Lanseigne Emile Ul Lanteaume Marc 83 Larat Lucien 84 Laurent Ernest 91, 96, 134 Lauwereys Roger 119 Lazaire Albert 126, 214 Leaucourt Renę van 131, 213 Lebas Jean 87—90, 145, 151 Lebas Raymond 87, 145 Leborgne Andre 85 Lecas Andre 78 Lecien Anton 177 Leclerc Joseph 83 Leczek Wiekoslaw 188—189, 193, 205 Leeuw Pierre de 126, 216 Lefrancois Joseph 93 Legał Louis 152 Legrand Andre 78—80 Legrand Emile 195 Legrand Philippe 150 Legrand Rene 80 Leguin Marcel 87 Lehmann Erwin 51 Lehmann Rudolf 70 Lemaire Robert 78—79 Lemberge Jean 104 Lembret Lucien 108 Lemerle Emile 110 Lemiesz Wiktor 6, 226 Leroy de Vivier William 215 Lichtenstoger Johann 175 Lichtervelde Gaston ;^ Salu Pierre 123 Sammson Camille 83, 136, 224 Samn0en Martin 161 Samson Martin 135, 217 Sandis Canaro de 173 Sandter Gustl 24 Sanier Paul 128 Sawicki Jerzy 70—71, 103, 204, 225 —226 Savić Włodzimierz 189, 193, 205 Sagebrecht W. 25, 224 Sather Arne 217 Schaar Jean 171 Scheemaeker Alfons 214 Schehr Johann 50 Schicklin Antoine 76 Schmetter 25 Schmidt 51 Schmidt 123 Schmidt Willem 178 Schmit Albert 220 Schmit Jules 220 Schmitz Jean Gaspard 175, 220 Schmitz Nicolas 220 Schneller Ernst 6, 21, 24, 27, 31, 38, 47—48 Schockmel Francois 220 Schoemnaeckers Michel 216 Scholtes Mathias 175, 220 Schoos Joseph 220 Schonhaar Eugen 50 Schonwald 170 Schrame 151 Schreiber 63 Schuller Rene 220 Schultz-Person Johan 161 Schutz 43 Schwartz Bernard 220 Schwarz Ernst 34—351 Schwarz Rudolf 50 Schween Erich 51 Schweene E. 223 Scribe Alain 216 Sechter Maurice 87 Seeberg Hans 217 Seidler Eduard 63, 134—138 Seillier Robert 115 Sending Hans 217 Severing Karl 21 Seyss-Inąuart Arthur 67, 69 Siebenbour Francois 175, 220 Siegmund Joseph 35—37, 41—43,50 Silen Roger 195 Simoens Abel 217 Simon Aloyse 220 Simon Jean 96 Simonet Paul 178 Simonin Pierre 110 Sirri 155 Sj6vold Joseph 217 Skaarkauz Olaf 217 Skrę Finn 161 Sluis Hendrik 171 Smedts Mathieu 90, 224 Smet Peter de 214 Snell Louis 145, 168—169 Sneyers 179 Soelborg Peter 217 Solberg Freddy 217 239 Soliwierstow P.A. 193 Sollier Alf 217 Śomers George 152 Sommerfeld Erich 51 Sommerfeld H. 38 Sosmann Louis 128 Soumenkoff Eugene 77—78, 124 —126, 137, 201, 224 Sovin Pierre 83 Sorensen Nils 217 Spandel Leopold 84 Spandel Roman 84 Spiessens Hendrik 151 Spineli Bartolomans 111 Staay Jean van 152 Standal Olaf 217 Steelandt Louis 196 Steffen F. 224 Stege Oskar 131 Stehala Jarosław 177 Stein Kristian 159, 161—162, 187 Steinbach Ferdinand 220 Steinfurth Elsa 48, 50 Steinfurth Erich 25, 30, 38, 47—48, 50 Steiver Marcel 220 Stenersen Sigurd 217—218 Stengers Jean 116 Sternkieker Paul 50 Stevens Andre 128 Stijkel 167 Stocomann Otto 214 Stoms Antoine 152 Storm Paulsen 217 Stocker Walter 21, 25, 27, 30, 38— —39, 47—48, 50 Stovold Wilhelm 217 Stray Johannsen 217 Strens Francois 213 Striff Jean Pierre 220 Stute Martinus 168 Stiłlpnagel Otto von 66 Stiirz 206 Surstad Sigurd 217 Syendsen Petter 217 Sverre Nilsen 218 Szewerdykowicz-Kowalewski Olgierd 192—193 Szniejdierow M. 195 Szunow 192 Syrstad Sigurd 217 Syzranow D.M. 193 Tackel 28 Tainner-Dahl Jonas 218 Takoen Moris 195 Tangen-Hansen Anders 217 Tanger Bejone 218 Tantil Adrien 93 Taranger BjSrne 217 Taupin Jacąues 78 Tehet Jean 111 Telnes Johannes 161 Templet Adrien 92 Terboven Joseph 158 Tese W. 28 Tourelle Pierre 93 Thekes Roger 220 Theunissen Joseph 152' Thiele Erich 199 Thielemans Andre 114 Thierack Georg 95 Thies Jean 220 Thill Rene 220 Thillmann Jean 220 Thimy Alfred 93 Thipau Jacąues 216 Thomas Marcel 212 Thys 149 Tibo Nicolas 168—169 Tienhoven Dawid 170 Tienhoven Willem 170 Timmermans Louis 119 Tirel Pierre 87 Tittmann Friedrich 62, 183—184, 196—197 Tommelein Donaat 118, 154 Tomschek Wladislaus 211 Tomson Alexander 167 240 Tossaint Emile 214 Toupet Gaston 107 Tourelle Pierre 93 Tourmente Roger 93 Toustou Robert 100 Tógersen Finn 217 Traeder 63 Traets Leon 114 Traipont Jśrome 126 Tranchant Rene 83 Traufler Adolphe Pierre 220 Traut Richard 191 Tre Jacąues 110, 214 Treu-Jacobsen Gunnar 217 Triller Erwin 63, 138 Tveiten Magnus 161 Uhrig Robert 191 Ullmann 44 Ulsamer Hedvigus 167 Ulsath Erling 217 Ulriksen Lars 217 Vaernes Erik 217 Vaessen Henri 119 Vallśe Armand 100—103, 108, 154 Vandemert Martin 178 Vandenbemben Louis 134 - Vandermersch Joseph 139 Vanderwelde Francois 128 Varsin Charles 107 Velu Jean Hubert 168—169 Verbeeck Joseph 124, 157, 214 Verbinnen Marcel 196 Vergote Jśrome 129, 224 verle Johannes 217 vermaesen Joseph 123—124, 214 vermeire Georges 128 vernon Robert 178, 181 Versavel Joseph 129, 213 verschuren Johannes 168—169 verstraete Robert 139—140 Vervaene Leon 214 Vetluso Angelio 173 Vilain Fernand 96 Vinckier Andre 128—129, 213 Vinckier Lucien 9 Volk 23 Voordeckers Alfons 213 Vrieslander Hermann 115, 216 Vynckier Maurice 152 Wael Robert de 214 Wagner 50 Wagner 57 Wagner Joseph 220 Wagner Marcel Eugene 220 Waletów Iwan 192 Wallerand Gaston 93 Walmassoni Francois Georges 220 Wang Haakon 217 Waltener Marcel 220 Watrice Marcel 113, 213 Wattiz Jean 152 Wauters Gustave 178 Wayet Max 152 Weber Alex 221 Weber Marcel 221 Weegschaelle Ferdinand 152 Weerd Andries 170 Weibing Willi 181, 190—191, 193 Weidener Walter 25 Weiler Andre Paul 221 Weiler Jean Pierre 221 Weimerskirch Ernest 175, 221 Weirauch Prosper 212 Weirich Joseph 209 Weiss Eugene 175—176, 221 Westby Arno 217 Westlund Erling 217 Weyers Henri 121 Wibout Jean 178 Wiek Sigurd 217 Wiernieck Roger 178 Wiesner Erich 6, 14—15, 25, 30, 39 46, 49, 224 Wilczur Jacek 158 — Obóz koncentracyjny 241 Wilder Edmond de 151 Wider Roger de 152 Wikstrom Axel 217 Wilhelms Carl 168 Wirnlein Herbert 51 Wisenberg Fortune 126 213 Wisnewski 25 ' Witt Heinrich 51 Woithe Karl 97, ш Wolfer Raymond 106-108, 224 Wolter Francois 221 Worobjow Piotr 195 Wosiewicz Roman 5? Wójcik Józef 58, 190, 193 Wutzdorff 81—82 Zahnen Pierre Albert Ł21 Zaengerle Charles lii Zakrzewski Józef 93 Zamojski. Jan E. 66, 76, 83-84, , Zeimet Pierre 221 Zerzan Antonin 177 Zysk Francois 111 Spis treści Wstęp . Rozdział i '••••.. Sonaenburskie więzienie w okresie rządów Weimarskiej .... Pruskich i Republiki Rozdział II...... . Sonnenburg _ jeden z pierwszych obozów fc„ tlerowskiej Rzeszy w roku 1933 KOncentracyjnych w hi- Rozdział III • • ..• Sonnenburg w systemie hitlerowskiego №in . . 1034—1342 ..... w»Cziennictwa w latach Rozdział IV '■■'•• Akcja „?Voc i mgła" w okupowanych krajach r. Rozdziały ajach Europy Zachodniej . Z Francji do hitlerowskiego piekła Rozdział VI ' '' ' • Tragiczne losy Belgów Rozdział VII ' • • ■ • Norwegowie w Sonnenburgu Rozdział VIII .' • • • ■ Więźniowie holenderscy Rozdział IX ' : • • - poza ewidencją więźnia „Nacht und Nebel» Rozdziała X W rękach gestapo .... Rozdział XI - '...... Wyzwolenie więzienia przez Armię Radziecką 11 19 53 64 74 112 158 166 172 178 192 Rozdział XII Zbrodnie w Sonnenburgu w świetle powojennych materiałów procesowych ,.-. ............... Zakończenie . . . . . . ; . . ....... Aneksy Lista przetransportowanych w dniu 4 sierpnia 1943 r. 27 więźniów „NN" — obywateli francuskich, z Lipska do więzienia sonnenbur-skiego. Nazwiska, kolejność oraz miejsce urodzenia podano według oryginalnego ^dokumentu niemieckiego...... Niepełny wykaz obywateli belgijskich pochowanych na cmentarzu sonnenburskim opracowany na podstawie oryginalnych zapisów administracji więzienia............ Niepełny wykaz obywateli norweskich przetransportowanych w dniach 10 czerwca i 29 lipca 1943 r. do Sonnenburga, opracowany na podstawie oryginalnych zapisów administracji więzienia Wykaz obywateli norweskich zmarłych w okresie od 2 stycznia do 20 września 1944 r. w Sonnenburgu . .' . . . , . Wykaz obywateli Wielkiego Księstwa Luksemburg zamordowanych w styczniu 1945 r. w Sonnenburgu (wg książki Andre Hohengar-tena „Das Massaker...'V Luxemburg 1979)....... Bibliografia................ Indeks nazwisk