Andrzej Icha SKALDOWIE 1 Gm IA 2004 1000361735 Projekt okładki i realizacja: aUDUU J Andrzej Icha i Marcin Lipiński Na okładce wykorzystano zdjęcie autorstma Marka Kareuricza Redakcja: Andrzej Icha Korekta: Hanna Krąkoinska i Andrzej Icha Skład i łamanie uj systemie VfT^\2L-. Andrzej Icha I j ( Opracowanie zdjęć: CiOQn Andrzej Icha i Marcin Lipiński Skład nut uj systemie MusixTgX: Andrzej Icha Konsultacja i korekta: Marcin Szczypiorski, Bogumił Zieliński i Andrzej Zieliński W książce ujykorzystano zdjęcia pochodzące z ujielu nieistniejących już źródeł (prasa codzienna, tygodniki itp.) oraz zbioróu; i archiwów prywatnych. Jakość ujielu z nich nie jest najlepsza. Autor dołożył wszelkich starań, aby ustalić oraz dotrzeć do autoróu; reprodukowanych zdjęć. W wielu przypadkach okazało się to niemożliwe. Wszyscy autorzy nieuwzględnieni przy opisie fotografii proszeni są o kontakt. Szczególne podziękowanie autor składa art. fot. Markowi Karewiczowi za nieodpłatne udostępnienie szeregu zdjęć do książki. Osobne podziękowania kierowane są do art. fot. Leopolda Dzikowskiego, Ryszarda Radowleckiego, Romana Kwaśniewskiego oraz p. Andrzeja Milewskiego za zgodę na umieszczenie reprodukcji ich autorstwa. Koedycja: Professional Musie Press 81-900 Gdynia, skr.p. 60 Wydaujnictujo Bernardinum 83-130 Pelplin, ul. Bpa Dominika II Druk i oprauja: Drukarnia Wydaujnictuja Bernardinum 83-130 Pelplin, ul. Bpa Dominika II ISBN 83-7380-182-0 © Copyright by Professional Musie Press, Gdynia 2004 O Andrzej Icha BUW-Eo OS/560 / 41 /I0.0 4 X- Od autora Zwykle od muzykóuj rockowych nie oczekuje się, że wzniosą się oni na wyżyny twórczości artystycznej. Poziom dzieła sztuki w tym zakresie udaje się osiągnąć tylko tym artystom, których muzyka przeszła przez jedyny obiektywny test - kryterium niezmienniczości względem upływu czasu. Taki egzamin zdali Skaldowie. oje zainteresoujania muzyką rozrywkową datują się od 1965 r., kiedy jako niespełna dziesięciolatek, usłyszałem pierwsze piosenki w wykonaniu Piotra Szczepanika. Co najmniej przez rok był moim absolutnym idolem! Zbierałem wszystko, co można było znaleźć w gazetach i tygodnikach - nuty i teksty piosenek, wywiady, zdjęcia itp. Piosenek słuchałem w radio z zielonym „magicznym okiem", godzinami czatując przy radioodbiorniku na audycje muzyczne. Wcześniej docierały do mnie tylko piosenki z „Kabaretu Starszych Panów". O polskiej muzyce młodzieżowej w ogóle w tych czasach nie słyszałem. Aż pewnego dnia, chyba w 1966 r., zetknąłem się z pierwszymi (dla mnie!) nagraniami zespołu Czerwono-Czar-ni i przez kolejny rok moim ulubieńcem stał się Jacek Lech. W 1967 r., będąc uczniem szóstej klasy szkoły podstawowej, usłyszałem po raz pierwszy w życiu o zespole Skaldowie. Mój szkolny kolega, Andrzej Matusiewicz uświadomił mi z lekką wyższością w głosie, że żaden polski zespół nie może równać się ze Skaldami. Jako dowód zaprezentował mi wycinki prasowe i zdjęcia, które pracowicie wklejał do dużego zeszytu w kratkę, budząc przy tym moją kolekcjonerską zazdrość. Postanowiłem mu dorównać - od 1967 r. 6 Od autora sam zacząłem zbierać materiały o Skaldach. Nie przypuszczałem, że kiedyś posłużą mi do przygotowania książki o tym zespole. Wraz z upływem czasu moja fascynacja tą formacją i Andrzejem Zielińskim stale rosła. Do tego stopnia, że w 1971 r. w wieku lat szesnastu rozpocząłem naukę gry na pianinie, chcąc być bliżej muzyki mojego ulubionego zespołu. W międzyczasie wszedłem uj posiadanie zbioróuj kol. A. Matusiewicza i od tej pory stałem się niekujestionoiuanym szkolnym autorytetem uj spraujach Skaldóuj. W 1996 r. zacząłem zastanaujiać się nad książką o zespole. W 1997 r. otrzymałem kolejne materiały o Skaldach obejmujące zdjęcia i ujycinki pra-souje, które przesłała mi p. Katarzyna Łańcucka z Warszawy . W zasadzie mógłbym napisać osobną pozycję o tym, jak pisałem książkę o zespole... Podkreślę, że do 1997 r. nikt z członkom Skaldóuj naiuet nie słyszał o moim istnieniu, a ja sam znałem Ich jedynie z pozycji słuchacza. W latach siedemdziesiątych starałem się byinać na ujszystkich koncertach z ich udziałem, jakie odbyiuały się na terenie Trójmiasta - uj Hali Stoczni, Non-Stopie, Operze Leśnej, Teatrze Letnim i Teatrze Muzycznym. Nie będąc osobą z tzuj. branży nie myślałem naiuet o dotarciu do byłych i obecnych członkóuj formacji. Na początku 1996 r. przeczytałem z inielkim zainteresowaniem książkę red. Franciszka Walickiego „Szukaj, burz, buduj", gdzie na str. 61 znalazłem adres mieszkającego uj Gdyni autora. Poruszony lekturą oraz kilkoma, nielicznymi opiniami o Skaldach napisałem list do Niego. W odpowiedzi 24.02.1996 r. otrzymałem od p. Walickiego uprzejmy list, uj którym napisał m.in.: Skaldoinie to mój ulubiony zespół tamtego okresu! Bardzo podobała mi się ich oryginalna twórczość, ich ambitne piosenki, sięganie do folkloru, a jednocześnie do innych gatunków muzyki. Bardzo ceniłem zwłaszcza Andrzeja Zielińskiego — nie tylko dlatego, że miał ogromny talent, ale także za jego osobiste cechy charakteru. On mnie też chyba lubił, choć spotykaliśmy się bardzo rzadko... Pana pomysł wydania studium o Skaldach to doskonały pomysł! (...) Życzę powodzenia i serdecznie pozdrawiam. Ten list uświadomił mi, że zamiar napisania książki może być zupełnie sensowny... Postanowiłem dotrzeć do osób pośrednio lub bezpośrednio związanych z zespołem oraz, w co nie bardzo wierzyłem, do samych Skaldów. Pominę szczegóły kilkuletnich starań przeplatanych sukcesami i porażkami, entuzjazmem i frustracją, barierami i życzliwością, bezinteresowną pomocą oraz lodowatą wyniosłością i nieprzystępnością. Zasadnicze punk- Od autora 7 ty zwrotne i kamienie węgielne moich działań uj latach 1996-2004 obejmo-tuały: Gdynia 06.09.1996 r. Krakom 06.1997 r. Gdynia 22.07.1997 r. Gdynia 08.1997 r. Gdynia 13.10.1997 r. Gdynia 10.1997 r. Gdynia 11.1997 r. Warszauja 29.11.1997 r. Sopot 05-06.12.1997 r. Gdynia 12.1997 r. Baden 25.07--06.08.1998 r. Słupsk 07.2003 r. Władysławowo 12-13.08 2004 r. spotkanie i rozmowę z Jerzym Skrzypczykiem - członkiem zespołu Czerwone Gitary; uzyskanie autorskiej zgody Konrada Mastyły, pianisty z „Piwnicy pod Baranami" oraz dr Grażyny Zakrzewskiej z Biblioteki Głównej Akademii Muzycznej w Krakowie na wykorzystanie pracy magisterskiej pt. „Skaldowie" napisanej pod kierunkiem dr Jadwigi Dziel-skiej; spotkanie z Januszem Popławskim, byłym członkiem grupy Niebiesko-Czarni, gitarzystą i wydawcą muzycznym; rozmowę telefoniczną z gitarzystą Skaldów, Jerzym Tarsińskim; spotkanie na prywatnym gruncie z perkusistą Skaldów Janem Budziaszkiem; rozmowę z Andrzejem Zielińskim na antenie Polskiego Radia; rozmowę telefoniczną z przebywającym w USA Andrzejem Zielińskim; spotkanie z członkami Skaldów - Andrzejem Zielińskim, Jackiem Zielińskim, Jerzym Tarsińskim i Konradem Ratyńskim; spotkanie i rozmowę z Andrzejem i Jackiem Zielińskimi oraz Krzysztofem Szewczykiem; rozmowę telefoniczną z Feliksem Naglickim i zaproszenie do Baden (Szwajcaria); wizytę w Krakowie u Feliksa Naglickiego i wyjazd wraz z nim i jego żoną Inez Kilarską-Naglicką do Baden; znalezienie strony internetowej poświęconej Skaldom, prowadzonej przez Macieja Kabatę; spotkanie, rozmowy i wspólne zdjęcia ze Skaldami oraz braćmi Zielińskimi. Powyższe zdarzenia miały fundamentalny wpływ na powstanie książki. Jednak, bez życzliwej i bezinteresownej pomocy wielu osób, opracowanie o Skaldach nigdy by się nie ukazało. Z wielką przyjemnością i autorską pokorą chciałbym IM w tym miejscu bardzo serdecznie podziękować. W szczególności dziękuję: Franciszkowi Walickiemu, Jerzemu Skrzypczykowi, Stanisławowi Danielewiczowi, Januszowi Popławskiemu, Konradowi 8 Od autora Mastyle, dr Grażynie Zakrzewskiej, Katarzynie Łańcuckiej, Mai Samolewicz--Meissner (obecnie Trybulec), Maryli Lerch, Ernestowi Bryllowi, Agnieszce Osieckiej, prof. Lucjanowi Kaszyckiemu, Inez Kilarskiej-Naglickiej (Szwajcaria), Maryli Rodowicz, Irenie Jarockiej (USA), Jolancie Borusiewicz (Szwecja), Teresie Tutinas (Szwecja), Hannie Koniecznej, Krystynie Prońko, Małgorzacie Poraj-Górskiej, Maciejowi Kabacie, Tomaszowi Wolakowi, Ryszardowi Koziczowi, Ryszardowi Szczudłowskiemu, Bogumiłowi Zielińskiemu, Marcinowi Szczypiorskiemu, Antoniemu Krupie, Markowi Jaśce i Andrzejowi Milewskiemu (Kanada). Osobne podziękowanie składam artystom fotografikom: Ryszardowi Ra-dowleckiemu, Janowi Bortkiewiczowi, Leopoldowi Dzikowskiemu, Markowi Karewiczowi oraz Romanowi Kwaśniewskiemu. S\CA. #» ;c JĄ (L/y 18 Powstanie zespołu Skaldoiuie dziły do pojawienia się w Krakoiuie bardzo interesujących i znaczących formacji. Tradycyjnie kultywowane od lat id wielu krakoiuskich rodzinach kształcenie muzyczne - indywidualne oraz u; szkołach muzycznych - dostarczało przyszłym adeptom big-beatu niezbędnej biegłości instrumentalnej, a także znajomości podstau; luarsztatu kompozytorskiego. Dodatkowo „mocne uderzenie" ujymagało od swoich wyznawców szczególnej przedsiębiorczości przy zdobywaniu materiału muzycznego. W grę wchodziły nie tylko specyficzne kwestie repertuarouie, wzorowane głównie na produkcji grup angielskich i amerykańskich, ale róujnież kształtowanie i dokonalenie umiejętności improwizatorskich. Wyciągi fortepianowe z odsłuchiujanych uj radio utworów potrafili przygotować tylko nieliczni. Wymagało to nadzwyczajnego samozaparcia oraz samodyscypliny. Tradycje muzyczne uj moim rodzinnym domu zujiązane były ujyłącznie z fortepianem. Wielki Forster stojący dostojnie uj rogu pokoju był nie tylko miejscem moich mozolnych zmagań i ćwiczeń pod okiem ciotki — Krystyny Niżyn-skiej — wprowadzającej mnie w arkana wiedzy pianistycznej, lecz także miejscem szczególnie głębokich przeżyć, kiedy to jako mały chłopiec chowałem się pod nim wsłuchując w szlachetność jego brzmienia. Zainteresowanie gitarą było z pewnością dziełem przypadku, a nie zamierzonego wyboru. Byłem wtedy w dziewiątej klasie licealnej, gdy jeden z kolegów szkolnych pojawił się któregoś dnia w szkole z gitarą klasyczną. Jego znakomita gra wywarła na mnie tak wielkie wrażenie, że od tej pory myśl o tym instrumencie nie dawała mi spokoju. Gdy otrzymałem od ojca pierwszą gitarę w 1959 roku „na gwiazdkę" wydawało mi się, że nie można być bardziej szczęśliwym człowiekiem. Ta zwykła gitara akustyczna kupiona w sklepie muzycznym przy ul. Floriańskiej w Krakowie za — jeśli dobrze pamiętam — 540 złotych, była dla mnie absolutnie dobrym instrumentem, pomimo grubego gryfu i wysokich progów raniących palce. Ale wtedy nie myślałem o bólu, lecz o sukcesie. A sukces mógł być jeden — opanowanie gry na gitarze. Więc grałem w szaleńczym zapale po cztery, nawet pięć godzin dziennie, palce lewej ręki pokryły się grubą skórą, bolały, ale z dumą mogłem pochwalić się wkrótce dobrą techniką. A potem była pierwsza gitara elektryczna — enerdowska Musima — tzw. „półpudło z jedną przystawką", którą podziwiałem wielokrotnie zza szyby komisu przy Rynku Głównym zanim zdecydowałem się na jej kupno... Feliks Naglicki, Lipiec, 2000 r. Bardzo droga i incydentalna z natury rzeczy oferta komisowa nie mogła oczywiście zaspokoić rosnących wymagań ambitnych muzyków Podejmowane próby samodzielnego wykonania instrumentów opierały się na Przed Skaldami... 19 spostrzeżeniu, że przecież gitara elektryczna nie wymagała pudła rezonansowego! Zatem mogła być wykonana z masywnego drewna, w związku z czym uwzględnianie tej kwintesencji sztuki lutniczej nie było, na szczęście, konieczne! Kiedy zastanawiałem się, skąd zdobyć gitarę basową, z pomocą przyszedł mi mój przyjaciel z licealnej ławy, Aleksander Kukieła. Olek był człowiekiem z natury niebywale dokładnym, o niezwykłej żyłce konstruktora, niemal geniuszu wynalazcy dysponującym na każde zawołanie stosownym rozwiązaniem. Ale żaden z nas nie zdawał sobie sprawy z rozmiaru problemów związanych z wykonaniem gitary elektrycznej. Kształt naszej pierwszej gitary basowej nie był wzorowany na żadnej ze znanych nam firm. Wspólnie z Olkiem ustaliliśmy wykrój deski gitarowej — korekturom nie było końca, a każdy detal był przemyślany i wysmakowany. Z przygotowanymi planami udaliśmy się do zaprzyjaźnionego stolarza przy ul. Św. Anny w Krakowie. Wycięta z kilku uprzednio sklejonych kawałków deska wymagała zaokrąglenia brzegów, wycięcia wnęk na przystawki oraz pokrętła itp. Nie mieliśmy odpowiednich narzędzi, nie wspominając o tym, że nie znaliśmy technologii obróbki drewna, nie znaliśmy się też na elektronice, było to więc przedsięwzięcie eksperymentalne, może nawet karkołomne z niewiadomym, trudnym do przewidzenia skutkiem. Na szczęście, Olek notorycznie zaskakiwał trafnością rozwiązań. I tak w gryfie zastosował pręt metalowy pozwalający na regulację wygięcia gryfu w kierunku przeciwnym do siły naciągu strun i tym samym zapobiegający jego ugięciu. Koncepcję tę stosowano w gitarach profesjonalnych wytwarzanych fabrycznie, jednak jej realizacja w domowych warunkach była wyjątkowo trudna. Deska gitary po oszlifowaniu została pokryta grubą folią z tworzywa sztucznego. Części metalowe oddaliśmy do toczenia lub frezowania, a następnie do pochromowania. Napisy z mosiądzu zostały powierzone grawerowi. Z kolei pojawił się problem zdobycia przystawek elektromagnetycznych, których w tamtych czasach nie można było kupić w gotowej postaci. Po pierwsze, musieliśmy zdobyć lub dać do nawinięcia cewki. Przy ul. Dietla, niedaleko ul. Stradom, odkryliśmy mały warsztat naprawczy zajmujący się sprzętem elektrycznym, prowadzony przez właściciela — niejakiego pana Zubrzyckiego. Postanowiliśmy systematycznie zawracać mu głowę, wspólnie ustalając średnicę drutu miedzianego, jakim miały być nawinięte przystawki oraz ilość zwojów, co rzutowało na oporność przystawek i w efekcie na końcowe brzmienie instrumentu. Wykręcając się brakiem czasu i pracą „na wczoraj" próbował działać na zwłokę. Nie dawaliśmy się jednak łatwo odprawić z kwitkiem upierając się, że przystawek potrzebujemy jak najszybciej. Tak więc dawał za wygraną i cewki były z reguły szybko i starannie nawinięte. Teraz należało zdobyć magnesy. Wszelkie próby ich odzyskania z rozmaitego sprzętu domowego, w tym przedwojennego patefonu, kończyły się fiaskiem, nie wspominając o popsutych anaratarh Doniero uważne przestudiowanie zamków magnetycznych przy wi- 20 Powstanie zespołu Skaldowie szących szafkach kuchennych utwierdziło Olka w przekonaniu, że te będą się najlepiej nadawać. I tak właśnie z tychże magnesów oraz cewek nawiniętych u pana Zubrzyckiego powstały pierwsze przetworniki elektromagnetyczne do naszych pionierskich gitar. Później Olek stosował też inne magnesy, wymon-towując je z przypadkowych podzespołów elektronicznych. Małe pudełka po igłach do strzykawek zakupione w drogerii zadbały o stronę estetyczną, stanowiąc obudowę naszych przystawek... Droga do gotowej gitary była jeszcze daleka. Jednym z najtrudniejszych zadań było nabicie progów na gryfie. Ale mój przyjaciel uporał się i z tym problemem przy pomocy wymyślonego przez siebie urządzenia-matrycy. Odpowiedni do tego celu profil drutu zdobyliśmy w Spółdzielni Naprawy Instrumentów „Ton". Potem przyszedł czas na zamontowanie elektroniki, która w późniejszych czasach została rozbudowana i wzbogacona o rozmaitego rodzaju filtry zmieniające barwę i brzmienie gitary. Tą dziedziną zajmowali się z reguły nasi przyjaciele, wierni obserwatorzy powstawania instrumentu — Jacek Kopczyński i Jan Prokopek. Oczekiwanie na pierwsze próby nowej gitary związane było z wyjątkowym napięciem, natomiast jakość tonu i brzmienie były do końca największą niewiadomą... Feliks Naglicki, Lipiec, 2000 r. Kolejnym problemem, niemal nie do pokonania, były wzmacniacze. Na pierwszych wieczorkach lub balach, jakie miały miejsce w rozlicznych klubach studenckich, wykorzystywano - oprócz prymitywnych wzmacniaczy -także radia, które w tym czasie miały często wejście o czułości pozwalającej na podłączenie gitary. Ale wypadało jednak mieć wzmacniacz z prawdziwego zdarzenia. Moja pierwsza odkrywcza myśl w kwestii wzmacniaczy skierowała się w stronę przedwojennego gramofonu mieszczącego się w wielkim fornirowanym meblu. Wymontowałem wzmacniacz i głośnik, kupiłem zwykłą walizkę, zleciłem stolarzowi wykonanie drewnianej skrzynki, w której zamocowałem te rupiecie, włożyłem je do walizki i stałem się w ten sposób dumnym posiadaczem jednego z nielicznych wówczas przyzwoitych wzmacniaczy gitarowych. Ale najważniejsze, że nareszcie był wystarczająco głośny! Wkrótce potem poznaliśmy świetnego elektronika, pana Wsiołkowskiego, który stał się dla mnie i dla mojego przyjaciela (tzn. A. Kukieły - przyp. mój - Al.) nie tylko dostarczycielem wiedzy o elektronice na amatorskim szczeblu zaawansowania, lecz przede wszystkim źródłem zaopatrzenia, ponieważ dysponował niezliczoną ilością części elektronicznych, kabli, lamp elektronowych, transformatorów, a także przedwojennych głośników, czyli poniemieckich „lautszprecherów", jakie stosowane były w ówczesnych kinach. Wszystko to pobudzało naszą wyobraźnię, więc zdecydowaliśmy się wreszcie kupić dwa głośniki i zamówić pierwszy wzmaczniacz 20-watowy z prawdziwego zdarzenia. Starannie wykonane przez p. Wsiołkowskiego chassis umieściliśmy w drewnianej obudowie Przed Skaldami 21 obciągniętej dermą. Odczuwaliśmy przy tym głęboką satysfakcję, gdy na spotkaniach z innymi muzykami mogliśmy się pochwalić noujym nabytkiem. Feliks Naglicki, Lipiec, 2000 r. W tych czasach olbrzymią popularnością cieszyły się nagrania Sha-dowsów i Beatlesom, a z polskich zespołom - utwory Czerwono-Czarnych. Samo słuchanie jednak nie ujystarczało - każdy z muzyków marzył o wła-snej grupie... Dysponując odpowiednim instrumentarium, F. Naglicki wraz z kolegami założyli w 1962 roku zespół o nazwie Heralds. W grupie tej A. Kukieła pełnił rolę gitarzysty solowego grając na gitarze hawajskiej, perkusję obsadzał Cezary Słupek, natomiast sam lider obsługiwał gitarę akordową i niekiedy basową. Zespół, niestety, nie odniósł żadnego sukcesu i wkrótce się rozpadł, natomiast stało się zwyczajem grywanie z rozmaitymi przypadkowymi muzykami. „Montowanie" kolejnego zespołu na następne „granie" odbywało się dosłownie w przeddzień występu, telefonicznie. W tym czasie, prawie co tydzień gdzieś coś się działo, modne były rozliczne wieczorki, bale, spotkania towarzyskie itp. Grywano zwykle w klubach: „Pod Jaszczurami", „Pod Przewiązką", „Pod Ręką", w „Marmurce", „Socjalnym", „Krzysztoforach", na imprezach studenckich oraz w rozmaitych salach przeróżnych stowarzyszeń. Stało się praktycznie zwyczajem, że z braku repertuaru co najmniej przez połowę wieczoru „produkowano" bluesy, na zmianę raz w tonacji E-dur, a raz w A-dur z niekończącymi się improwizacjami. Bluesów było tak dużo, i tak mało różniły się od siebie, że podziwiać należy cierpliwość i wyrozumiałość słuchaczy... W późniejszych latach w tych „składankach" przewijali się rozmaici znakomici muzycy traktujący te występy nie tylko w kategoriach zarobkowych, ale i wspólnego treningu muzycznego. Stanowili oni wielkie przyjacielskie grono zapaleńców, fanatyków bluesa i rocka, wśród których byli m.in. Antoni Krupa, Marian Pawlik, Jerzy Dura, Benedykt Radecki, Tomasz Hołuj, Jacek Kafel, Janusz Tiachnowski, Jerzy Bezucha, Mieczysław Spyrczyński, Jan Kaleta. Zbigniew Zajączkowski oraz Adam Pukalak. Pierwszą gitarę kupił mi ojciec. Było to ordynarne pudło, takie jakie można było w tamtych czasach kupić uj sklepach. Nauczył mnie na niej grać mój starszy kuzyn — Jan Kaleta. Uczyłem się uj Technikum Górnictwa Odkrywkowego, on studiouiał na Akademii Górniczo-Hutniczej. Założyliśmy wtedy zespół „Piątka z plusem", w którym na gitarze grał Janusz Czajkomski — mój sąsiad i on przyprowadził pianistkę — Anię Kłusak. Natomiast spieniał mój szkolny kolega Zbyszek Zajączkowski. Graliśmy głównie na wieczorkach tanecznych w krakowskich szkołach. W tym samym czasie poznałem Felka Naglickiego. To on 22 Powstanie zespołu Skaldowie „zaraził" mnie muzyką Shadowsów i na ich repertuarze opierał się nasz program. Zbyszek Zajączkowski, co zrozumiałe, śpiewał przeboje Cliffa Richarda. Felek miał zespół Haraldóiu i konstruował gitary oraz ujzmacniacze. Wtedy zrobiłem własnoręcznie gitarę — koszmarną dechę z grubym, topornym gryfem. Antoni Krupa, Luty, 2004 r. Piątka +, 1963 r. Od lemej: C. Słupek - dr, F. Naglicki - g, Anna Kłusak - p i A. Krupa - bg (fot. z arch. A. Krupy). W 1963 roku poiustał rótunież zespół Kon-Tiki, (była też inna grupa ze Szczecina o tej samej nazujie, która uj 1966 roku brała udział uj Festiujalu Muzyki Nastolatkom), założony przez Feliksa Naglickiego wraz z Antonim Krupą - g; Edmundem Szutkowskim - voc; Zbignieuiem Gdułą - g. i Cezarym Słupkiem - dr. Ktoś załatwił granie uj Nowej Hucie i stworzyliśmy okazjonalny zespół Kon-Tiki. Obok mnie i Felka Naglickiego grał tam na gitarze Zbyszek Gduła, a na perkusji Czarek Słupek. Zbyszka poznałem uj Przegorzałach. Spotykała się tam grupa przyjaciół, a my ze Zbyszkiem prześcigaliśmy się, kto lepiej „podrobi" Presleya. Znaliśmy cały jego repertuar. (...) Czarek Słupek znany był z tego, że najrówniej tu Krakowie (a może i na świecie) grał tremolo na bębnach. Był tak dumny z tego, że cały czas grał to tremolo id każdym utworze. Tremolo i nic więcej! Śpiewał z nami Mundek Szutkowski. To chyba on przyniósł do Przed Skaldami. 23 zespołu covery Beatlesóuj i Stonesom. Graliśmy m.in. w klubie drukarni przy ul. Manifestu Lipcowego i pamiętam, że to był odlot. Dziewczyny szalały. Dużo czasu spędzałem wtedy z Felkiem Naglickim. To wówczas zrobiliśmy własnoręcznie dwie odlotowe gitary. On basową, a ja solową. Felek je zaprojektował, a poszczególne elementy metalowe toczyli i frezowali nam w Zakładzie Obróbki Metali na AGH. To były już prawdziwe, profesjonalne gitary. Graliśmy w różnych składach, w zależności od tego, kto załatwił granie. Antoni Krupa, Luty, 2004 r. Kon-Tiki, Krakom, Noina Huta, 1963 r. Od leiuej: E. Szutkoujski - voc, C. Słupek - dr, Z. Gduła - g, F. Naglicki - bg i A. Krupa - g (fot. z arch. F. Naglickiego). Rozpoczęliśmy granie na cyklicznych wieczorkach organizowanych w sali „Zespołu Pieśni i Tańca" w Nowej Hucie. Zdarzało się, że w sąsiedztwie występował zespół Czarne Koty, w którym grał wówczas na gitarze Marek Jamrozu Kilka lat później spotkaliśmy się w Skaldach. Pamiętam, że Marek jako pierwszy w Krakowie wykorzystywał do gitary kamerę pogłosową. Efekt na ówczesne czasy był nowością. Kilka miesięcy później odkupiłem ją od niego. Była to najprostsza kamera sprężynowa, ale wówczas te lepsze, budowane na głowicach magnetofonowych, tzw. taśmowe, dopiero wchodziły w życie. W tym okresie, pierwsze gitary firmowe wzbudzały wielką sensację wśród muzyków, nic więc dziwnego, że zachwycałem się pierwszym „Homerem" Andrzeja Ka-dłuczki z grupy Telstar, ale i „gigantycznym", jak na tamte czasy, brzmieniem 24 Poiustanie zespołu Skaldoiuie uzyskiiuanym z dujóch rozstaiuionych po bokach sceny „pierujszomajoujych" głośnikóuj uj blaszanych obudomach, jakie zmykle mieszano na słupach. Feliks Naglicki, Lipiec, 2000 r. W 1963 r. A. Krupa założył kolejny zespół-The Lessers, przez który przeujinęło się mielu szeroko znanych później krakoujskich muzykom, a na przełomie 1964 i 1965 r. róujnież F. Naglicki. Pojaiuił się Jurek Dura, który był uczniem szkoły muzycznej u; klasie skrzypiec, a u nas grał na gitarze basouiej. Na perkusji grał Marian Paiulik. Marian śujietnie grał na bębnach, ale fascynoujała go gitara basoira. Nie pamiętam już, jak Jurek Dura zniknął z zespołu, ale luóiuczas Marian znalazł gdzieś w Podgórzu bardzo młodego zdolnego chłopaka, nauczył go grać na bębnach a sam ujskoczył na gitarę basoują. Ten chłopak nazyiuał się Benek Radecki. Jasiek Kaleta — student AGH, załatujił nam próby w klubach studenckich. W każdą sobotę obgryinaliśmy ujszystkie tuieczorki taneczne. Graliśmy id „Żaczku", „Zaścianku", „Karliku", „Domu Socjalnym" (na Reymonta), „Naiuojce", „Gujarku" a także uj „Szopie" (na Rakoinickiej), uj „Relaksie" na Podgórzu oraz uu No-ujej Hucie, uj domach kultury. Składy zmieniały się. Raz byliśmy uj składzie podstaujoujym innym razem uj trio (Krupa/Paujlik/Radecki) a innym razem ja, Felek Naglicki i Tomek Hołuj na bębnach. Jednym z najpopularniejszych i na peiuno najbardziej ujóujczas profesjonalnych uj Krakomie zespołóuj był Tel-star Andrzeja Kadłuczki. Andrzej zaproponoiuał Benkouji Radeckiemu granie uj sujoim zespole. Niebaiuem Benek ściągnął tam Mariana Paiulika, a potem ja róujnież znalazłem się uj Telstarze. Graliśmy m.in. uj Oazie i Relaksie. Śpieujał z nami i to nieźle, Kazik Bocheński. Antoni Krupa, Luty, 2004 r. _____________________,_____=____._____ Wspomniana ujcześniej grupa Czarne Koty była typoujo gitaroiuym zespołem, grającym uj Zakładoujym Domu Kultury im. Lenina (ZDK HiL) uj latach 1963-1964. W opinii niektórych muzykóuj grupa była najlepszą formacją tego rodzaju istniejącą uj tym czasie uj Krakoujie i Noujej Hucie. Założycielem zespołu był Wojciech Salamon - dr, którego zastąpił później multiinstrumentalista i ujokalista Janusz Gajec. W składzie grupy znajdouja-li się róujnież: Marek Jamrozy - g, Mirosłauj Woźniak - bg oraz Leszek Fugiel - g. Zespół przestał istnieć pod koniec 1964 r., a M. Jamrozy znalazł się uj grupie Ryszardy. Skład formacji istniejącej uj różnych konfiguracjach od 1962 r. przedstaujiał się UJtedy następująco: M. Jamrozy - g, Ryszard Szczu-dłoiuski - g, Jerzy Konieczny - bg oraz Ryszard Binias - dr (Szczudłoujski, 2003J. Przed Skaldami 25 Czarne Koty, Krakom, 1963 r. Od leinej: M. Woźniak - bg, M. Jamrozy - g, L. Fugiel - g. W głębi J. Gajec - dr (fot. z arch. F. Naglickiego). Obfitość tinorzonych zespołom, chociaż najczęściej krótko istniejących, sprzyjała odkryciu urielu autentycznych talentom muzycznych, inśród których pojamił się m.in. Jerzy (Kuba) Fasiński - m przyszłości perkusista m Skaldach. Ziriązany z różnymi grupami od 1962 r., m latach 1963-1964 grał na perkusji m zespole Duchy założonym przez Janusza Wojdaka, inraz ze Stanisłamem Walczakiem oraz Adamem Jankoinskim. Pieruisze kontakty z muzyką zatudzięczam ojcu, który grał amatorsko na trąbce. W dwunastym roku życia rozpocząłem naukę gry na akordeonie. W irieku osiemnastu lat, tu Technikum Geologicznym, założyłem pieruiszą grupę muzyczną Tmist fi Boys. Grałem w niej na pianinie. W 1964 roku, gdy przyszła moda na zespoły — trzy gitary + perkusja — zostałem perkusistą uj zespole Duchy. Jerzy (Kuba) Fasiński, Maj, 1999 r. W innym zespole - Ametysty, w którym mystępomali m.in. Leszek Troja-noujski - g, Wiesłauj Wilczkiemicz - g, Krzysztof Partyka - ts, Andrzej Ibek -cl, clav oraz Zdzisłau; Nazarko - dr, rozpoczynał sujoją karierę muzyczną Tadeusz Gogosz, grający później na gitarze basomej w Skaldach. Grupa, w której śpiemali m.in. Janusz Sołek i Elżbieta Żakouiicz istniała uj latach 1962-1963 i była zmiązana z klubem Yiolinka oraz ZDK HiL. 26 Powstanie zespołu Skaldowie Zespół Duchy, Rybnik, 1964 r. Pierwszy z prawej: J. Fasiński (fot. z arch. J. Fasińskiego). Zespół Ametysty, Wadowice, 1963 r. O lewej: Marian Plutecki - g, Lesław Trojanowski - g i Tadeusz Gogosz - bg (fot. z arch. R. Szczudlowskiego). W 1962 roku powstał również bardzo dobry zespół Krakusy założony przez Jerzego Tarsińskiego - przyszłego gitarzystę Skaldów - wraz z Ma- Przed Skaldami 27 rianem Kosterem - voc; Mieczysłauiem Spyrczyńskim - dr; Jerzym Raimań-skim - bg oraz Zbignieujem Sztycem - ts. smćF****!. Dla zespołu KRAKUSY za zajęcie I miejsca w finale konkursu ZESPOŁÓW BIG-BIT-owych KRAKOWA m Podpisy Komisji Kier. Kom Kultury RO ZSP >•-<* Dyplom dla zepołu Krakusy, 1963 r. (fot. z arch. J. Tarsińskiego). Naukę gry na gitarze rozpocząłem uj 1957 roku w Międzyszkolnym Ośrodku Prac Pozalekcyjnych (MOPP). W 1961 roku grałem uj zespołach dixilandoinych na gitarze i na banjo — bardzo często uj formacjach ze Zbyszkiem Rajem, późniejszym ujspółzałożycielem grupy Tropicale Tahiti Granda Banda. Po skończeniu szkoły, uj 1962 roku zostałem zaangażoiuany do zespołu MOPP, gdzie grali m.in. Marian Koster, późniejszy inokalista zespołu Szujagry oraz Jerzy Raimański - bg. W czertucu tego samego roku pojechaliśmy do Szczecina na 28 Powstanie zespołu Skaldouiie I Festiiual Młodych Talentóu) organizoujany przez „Express Wieczorny". Pamiętam, że zajęliśmy tam miejsce u; pieriuszej dziesiątce, a Srebrny Puchar otrzymali ujtedy Niebiesko-Czarni — noujo powstały zespół Estrady Szczecińskiej. Po festiwalu, u> 1962 roku postanoujiliśmy założyć w Krakowie grupę Krakusy. Graliśmy popularne utwory najlepszych uj ówczesnym czasie grup zachodnich min. uj „Yacht-KIubie" nad Wisłą. Wiosną 1963 r. wzięliśmy udział w eliminacjach do Konkursu Zespołów Beatowych Polski Południowej. W finale imprezy, która odbyła się 16 czerwca w Hali Korona zajęliśmy pierwsze miejsce. Obok Krakusów w imprezie wzięli udział m.in: Ametysty z „Piwnicy pod Baranami', Big Beat Sextet (z Janem Budziaszkiem), Telstar (z Andrzejem Kadłuczką). Jako Krakusy graliśmy latem 1964 roku w Barbakanie w składzie: Jerzy Morański (ex - Jazz Jaszczury), Wiesław Szemborn i Jerzy Raimański. Śpiewała z nami także moja siostra, szesnastoletnia Jadwiga Tarsińska. Jesienią 1965 roku rozpocząłem współpracę z zespołem Szwagry. Jerzy Tarsiński, Czeriuiec, 1998 r. ¦ Kolejne zmiany personalne, jakie miały miejsce uj zespole Ryszardy pod koniec 1965 roku, za-oujocoujały pojawieniem się uj grupie Konrada (Radka) Ratyńskie go - przyszłego, wieloletniego gitarzysty basowego w Skaldach. Wykorzystując osobiste kontakty wokalistka Ryszardów, Joanna Makiej, sprowadziła K. Ratyńskiego z Domu Kultury im. Korczaka (Domu Harcerza). W Ryszardach zastąpił on Eugeniusza Jakubowskiego, powołanego do odbycia służby wojskowej (Szczudłowski, 2003). Ryszardy, 1966 r. Od lewej: K. Ratyński, J. Makiej i R. Murak (fot. z arch. R. Szczudtowskiego). — Kiedy po raz pierwszy poważnie zainteresowała mnie muzyka młodzieżowa? — Chyba po pierwszych nagraniach zespołu The Shadows. Zafascyno wanie sukcesami Shadowsów było tak silne, że założyłem amatorski zespół beatowy, zacząłem komponować i aranżować, w czym oczywiście ogromnie mi pomogły doświadczenia wyniesione ze szkoły muzycznej. Konrad katyński, Spieniamy i tańczymy, nr 6, 1969. Przed Skaldami 29 Byłem przez kilka lat w Ryszardach — niemal me mszystkich jego składach. Epizod z Konradem (Radkiem) Ratyńskim to rok 1966. Na peinno — w mojej ocenie — był utalentoiuanym i pracomitym muzykiem. Z uiuagi na to, że Iegi-tymoiuał się mtedy — jako jedyny członek grupy — ukończoną szkołą muzyczną, spadło na niego rozwiązyujanie problemom muzycznych i aranżacyjnych. Świetnie sobie radził. Muzyka była jego pasją. Później zaczął komponomać i jego utwory włączono do repertuaru zespołu. Pogodne usposobienie oraz dobry charakter sprzyjały owocnej pracy. Osobiście byłem bardzo zadowolo-ny z faktu, że mogłem z nim współpracować. Mimo krótkiego okresu, czas ten wspominam najmilej. Ryszard Szczudłowski, Grudzień, 2003 r. Ryszardy, 05.1966 r. Od lewej: J. Szwejkowski - g, K. Ratyński - bg, R. Rinias - dr i R. Szczudłowski - g (fot. z arch. R. Szczudłowskiego). Formacją szczególnie „przyciągającą" muzyczne talenty okazała się, po-mstała ui 1964 r., grupa Sziuagry. Wśród członkóir-założycieli znaleźli się m.in. M. Jamrozy - g oraz T. Gogosz - bg. Pod koniec 1965 r. funkcję gitarzysty uj zespole objął J. Tarsiński, a w roku 1967 r. gitarę basoiuą przejął 30 Poiustanie zespołu Skaldoiuie K. Ratyński. W pewnym okresie na perkusji grał id Sziuagrach Jan Bu-dziaszek, następny, ujieloletni perkusista Skaldom. Wyjątkowy zbieg okoliczności spraujił, że J. Budziaszek, technik-chemik z irykształcenia, skierouiał swoje zainteresoiuania muzyczne uj stronę... instrumentom perkusyjnych! Na jednym ze szkolnych wieczorków w zespole zabrakło perkusisty. Zacho-roujał. Stało się to nagle i nie było czasu na szukanie zastępstwa. Ponieważ wielokrotnie byiuałem na próbach zespołu i znałem repertuar, spróbowałem zagrać. Próba wypadła dobrze. Ten pierwszy występ spowodował, że o grze na perkusji zacząłem myśleć poważnie. Jan Budziaszek, Śpiewamy i tańczymy, nr 6, 1969, s. 23. Swoją przygodę z muzyką J. Budziaszek rozpoczął od prób i występów z big-bandem Miejskiego Domu Kultury uj Krakowie, gdzie poznał Andrzeja Zielińskiego - przyszłego lidera Skaldów. Próba big-bandu Miejskiego Domu Kultury uj Krakowie, rok 1958. Pierwszy od prawej: J. Budziaszek, trzeci - A. Zieliński (fot. z arch. J. Budziaszka). W 1958 roku pierwszy raz zetknąłem się z Andrzejem Zielińskim w MDK w Krakowie. Wspólne muzykowanie w big-bandzie trwało do 1960 roku. W latach 1962-1963 przy Liceum Muzycznym istniał zespół LM kierowany przez Andrzeja. Graliśmy muzykę rozrywkową, m.in. Marino Mariniego. Byłem jedynym członkiem zespołu, który nie był uczniem Liceum. Z kolei w latach 1963-1964 grałem w krakowskim zespole Big Beat Sextet. Były wtedy w Krakowie trzy zespoły konkurujące ze sobą: Bitni, Krakusy i my. W 1964 r. powstały Przed Skaldami 31 Szwagry i właściwie wszyscy bigbitowcy musieli przejść przez tę grupę. Także i ja. Jesienią 1966 r. powstały Dżamble— zespół otoczony opieką duchową Wiesława Dymnego. Oprócz mnie w zespole znaleźli się: Tadeusz Gogosz -bg, Wiesław Wilczkiewicz - g, Edward Anioł - ts, Czesław (Lodo) Styczeń -tb oraz Jan Kaleta - voc. Klawisze obsługiwał wybitny pianista jazzowy Jerzy Horwath, z którym równolegle od sierpnia do grudnia 1966 r. grałem w Kwartecie Tomasza Stańki. Wykonywaliśmy [w Dżamblach] taki „jazz ułatwiony", własne wersje standardów w rodzaju My Funny Valentlne. Było też coś z soulu i były jazzujące piosenki, które pisał nasz wokalista — Jan Kaleta. Jan Budziaszek, Kiuiecień, 1997 r., Fonorama, nr 23, 1992 r., s. 13. A. Zieliński - wówczas uczeń liceum muzycznego w Krakowie - zainteresował się bliżej muzyką rozrywkową będąc uczniem dziesiątej klasy. Przyczyniły się do tego występy Marino Mariniego w Polsce oraz odbierane w trudnych warunkach technicznych audycje muzyczne Radia Luksemburg z jego wszystkimi trzaskami i piskami (Szabłowska, 1993). Na naszym starym radio typu „Telefunken" łapałem Radio Luksemburg i słuchałem wszystkiego, co wówczas było modne, a więc: Paul Anka, Diana (...) Shadowsi, Cliff Richard, Tommy Steele, Helen Shapiro... moja ulubiona wokalistka. Andrzej Zieliński, PR3, 1990, cz. I. W 1962 roku, korzystając z życzliwego poparcia grona pedagogicznego, A. Zieliński postanowił założyć w szkole zespół wokalno-instrumentalny, nazwany LM-od skrótu nazwy szkoły. Ulotny szkolny zespół wśród krakowskiej obfitości jazzmanów nie mógł, oczywiście, stanowić rewelacji, podkreślić jednak należy solidne „szkolne podstawy" i opanowane dobrze „rzemiosło" (Nowacki, 1967). To było w czasie, kiedy istniał tylko zespół Czerwono-Czarni, kiedy pojawiła się 16-letnia gwiazda Helen Shapiro i szokowała takim grubym, niskim głosem. (...) W skład naszego zespołu wchodziło pięciu facetów i jedna dziewczyna. Wykonywaliśmy utwory awangardowe na owe czasy, śpiewaliśmy np. repertuar Plattersów — to była ta czarna muzyka spopularyzowana w Europie. Odpisywaliśmy z taśmy magnetofonowej cały nagrany aranż, słowa i to wykonywaliśmy. Daliśmy parę koncertów w szkole. Bardzo się podobały, mieliśmy chody u profesorów. 32 Poujstanie zespołu Skaldoujie To był bardzo tiuórczy okres - poiustaiuały zespoły brytyjskie, amerykańskie... Słuchało się ich [róuinież] z tziu. pocztóujek dźiuiękoiuych, płyt ujszak uj sklepach nie było, a na bazarze kosztouuały całą pensję. (...) Śpiemało się (...) piosenki brytyjskie z tego ujczesnego okresu (...) mieliśmy koleżankę, która spieniała, a my sami, chłopcy znaczy, staraliśmy się robić chórki, które były UJtedy bardzo modne (...) to była róiunież epoka mody roc-kandrolli Presleya — to też się śpieujało (...) Na przeruiach dominoiuały albo jakieś parodie rockandrolli, albo piosenki ujłoskie, albo... albo po prostu jazz, ponieujaż do liceum, do jednej klasy ze mną, chodził Adaś Matyszkouricz [Adam Makoinicz], mięć on siadał, grał jazz uj przerujie, a ja znomu grałem muzykę bardziej rozrymkoiuą. Andrzej Zieliński, Radar, 1970 r., PR3, 1990, cz. I, Dziennik Polski, 22.09.2000 r. Pamiętam koncerty muzyki poiuażnej, na które chodziła garstka uczniom z klasy fortepianu, skrzypiec, kilku pedagogom i rodzicom Tymczasem ujystęp Ele-mu, grającego przeboje Paula Anki, Marino Mariniego czy Platersóm gromadził tłumy. Aula nie mogła pomieścić chętnych. To damało do myślenia... Jacek Zieliński, Rzeczpospolita, 10.06.2002 r. 17 marca 1962 odbył się uj Krakoiuie, uj hali Wisły, drugi etap Ogólnopolskiego Turnieju „Czeriuono-Czarni szukają młodych talentóiu" (Stanek, 1992). Oprócz ujielu próbujących szczęścia młodych ludzi, ujystąpił róiunież na scenie... Andrzej Zieliński z zespołem LM. Wykonaliśmy tam parę utworów (...) traktowaliśmy to jako przyjemność, jako rozrywkę, jako fajne hobby, żeby jakoś zrelaksować się po ćwiczeniach w kategoriach muzyki klasycznej (Zieliński, 1990c). Zespół był na tyle profesjonalny, że kieroumictiuo klubu „Pod Jaszczurami" zaproponoujało grupie stałe granie na ujieczorkach i imprezach studenckich. Jednakże dyrekcja Liceum nie ujyraziła na to zgody. W tym czasie ucznioujie szkół muzycznych pobierający naukę uj poiuszechnie szanoiua-nym liceum nie mogli afiszoujać się na słupach ogłoszeniomych i parkanach! W zgodnej opinii gremium nauczycielskiego małpie wrzaski i podrygiwanie z podejrzanymi typami (...) w jakimś... nocnym lokalu to hańba dla [szkoły] i nie mieszcząca się w głowie profanacja prawdziwej sztuki muzycznej (Dornoujski i in., 1992). Z tamtego pionierskiego okresu zachoujał się afisz zrobiony koloroujymi kredkami, na którym można było przeczytać, że: Przed Skaldami. 33 Kwintet Wokalny z Państwowego Liceum Muzycznego zaprasza na Wieczór Piosenki, uj którym wystąpi: Zbigniew Paleta - śpiew, gitara elektryczna; Maria Kryska - śpieuj; Andrzej Zieliński - fortepian; Artur Mazurkowshi - sax tenor; Jan Budziaszek - perkusja. Zapoiuiada: Józef Serafin. Bilety uj cenie 3 zł uj klasie IVa. W programie piosenki z repertuaru Marino Mariniego, Helen Shapiro, Bet-ty Curtis. Ktoś domcipny dopisał na afiszu - Wszystkie bilety rozprzedano przed ogłoszeniem koncertu (Wiśnieiuski, 1971). Latem 1964 r. A. Zieliński wraz z grupą kolegom założył istniejącą przez dwa miesiące formację pod nazwą Sekstet Krakoujski, z którą ujyjechał na Wybrzeże, aby zarobić trochę (...) i mieć wakacje (Zieliński, 1970). Jako student (...) zapragnąłem bardzo pojechać nad morze, bo nigdy tam jeszcze nie byłem. Nie miałem jednak pieniędzy. Skrzyknąłem się ujięc z kolegami, przygotowaliśmy program i pojechaliśmy muzykować na Wybrzeżu. (...) Zrobiliśmy zespół (...) oczyiuiście nie bardzo ujolno było nam to robić, no ale cóż — człowiek jest młody, chce być nad morzem (...) i jak tu nie zagrać? I tam właśnie słyszałem, co się mniej więcej dzieje na Wybrzeżu (...). Wówczas działały tam różne zespoły, takie amatorskie, w różnych klubach rockowych, młodzieżowych (...) była to muzyka dosyć prymitywna — pianista często grał pałką perkusyjną same glissanda. Mnie, jako muzykowi klasycznemu, żal było tych pianin, że tak niszczą to sprzętem perkusyjnym... Byli to bardzo dobrzy muzycy. Zbyszek Paleta, Artur Mazurkowski — super--multiinstrumentalista, który był wirtuozem, zaczął jako skrzypek, potem bardzo wcześnie musiał zarabiać na utrzymanie rodziny, więc grał na saksofonie każdą muzykę i jazz. Budziaszka, perkusistę, znałem jeszcze, gdy chodził do MDK bić pałeczkami w krzesło. Był uczniem Technikum Chemicznego. Wszyscy w liceum chodzili oburzeni — „Jak to, w Liceum Muzycznym nie ma perkusisty?" A ja mówię: — „Nie ma". Faktycznie nie było nikogo, kto by umiał grać. (...) Byli tacy kalecy, którzy na kotłach umieli tremolo zagrać, albo na ksylofonie i nic poza tym. Chciałem jeszcze zaangażować gitarzystę Marka Jamrozego, ale on wcześniej związał się z Czarnymi Kotami. Polecił nam za to architekta Felka Naglickiego (...). Andrzej Zieliński, Sztandar Młodych, 22.05.1976 r., PR3, 1990, cz. I, Radar, 1970 r. 34 Poiustanie zespołu Skaldoujie Kiedyś zadzwonił do mnie Andrzej Zieliński. To był rok 1964. Znałem go jedynie z widzenia, mieszkał bowiem przy sąsiedniej ulicy. Widywałem go także już sporo lat wcześniej na uczniowskich koncertach w sali Liceum Muzycznego przy ul. Basztowej. W rozmowie telefonicznej wspomniał o możliwości zarobku, o planach utworzenia zespołu i wyjazdu nad morze do Gdańska w miesiącach wakacyjnych. Potrzebował gitarzysty i zaproponował mi współpracę. Chęć podreperowania wątłej, studenckiej kasy — byłem już wtedy studentem architektury — kazała przyjąć nęcącą ofertę. Jako gitarzysta nie miałem żadnych kompleksów, mimo że uczyłem się gry na kontrabasie u prof. Ryszarda Dauna i to gitara basowa była moim właściwym instrumentem. Feliks Naglicki, Lipiec, 2000 r. Skład Sekstetu Krakowskiego przedstawiał się następująco: Andrzej Zieliński - p; Zbigniew Paleta - viol; Feliks Naglicki - g; Artur Mazurkowski -ts, b; Jerzy Grandys - acc, g; Zbignieu; Bilski - voc oraz Zbignieu; (Bala) Balicki (lipiec) i Jan Budziaszek (sierpień) - dr. Muzycy występowali u; lokalu „Cristal" u> Gdańsku-Wrzeszczu, grając „fajfy" dla młodzieży oraz dansingi dla „właściwej" publiczności nadmorskiej złożonej głównie z marynarzy i ich maskotek. Na afiszach zaznaczono, że zespół był zaangażowany przez Estradę. W tym czasie na Wybrzeżu istniały tylko dwa, podobnego typu, zespoły - Czarne Koty i Pięciolinie (Zieliński, 1970). Grał tam (tzn. w Pięcioliniach - przyp. mój - A. I.) [Jerzy] Skrzypczyk, najbardziej z nami zżyty, bo on też chodził do Szkoły Muzycznej w Sopocie i miał kłopoty z profesorami. I tak na tej platformie zaprzyjaźniliśmy się. Grał w Sopocie w Non-Stopie i po graniu przyjeżdżał z kolegami do nas, tu było bardzo wesoło, mieliśmy za darmo każdą ilość wódki, którą nam stawiali marynarze. Knajpa — to najlepsza szkoła dla muzyka, to właśnie jest granie muzyki na żywo, wszystko trzeba znać, żeby zagrać, bo tego po prostu wymaga życie i to jest najlepsza szkoła warsztatu. Oczywiście trzeba umieć w porę się z tego wycofać. Wyrobienie śmiałości, indywidualność, można właśnie zdobyć tylko w knajpach. (...) „Kto nie grał w knajpie, jest w pewnym sensie kaleką, nie potrafi sobie poradzić z wieloma rzeczami, które tam są jasne". Andrzej Zieliński, Radar, 1970 r. „Cristal" był reprezentacyjną knajpą w Trójmieście. Mieszkałem niedaleko, 5 minut na piechotę. Po występach w Non-Stopie, które kończyły się gdzieś około 2200, kiedy obowiązywała cisza nocna, następował, od czasu do czasu, „przerzut" do nowego lokalu. Wydaje się, że dla ludzi, którzy lubią estradę, kontakt z innymi muzykami jest czymś normalnym — chęć wspólnego muzykowania to naturalny powód do kontaktów z innymi. Cieszę się, że ludzie, z którymi Przed Skaldami. 35 ujtedy okazjonalnie muzykoiuałem, weszli uj skład jednej z najpopularniejszych grup w Polsce. Ten, kto przeszedł przez nocny lokal, ten przeszedł przez dobrą szkołę. Była to jak gdyby odskocznia od ujyuczonych aranżacji. Daujała możliwość swobodnej improwizacji. Prawdą jest, że żywot ucznia szkoły muzycznej próbującego grać muzykę rozrywkową, w owym czasie był narażony na wiele niespodzianek, szczególnie ze strony władz szkolnych. Pamiętam, że pewnego dnia pojawiło się w Non-Stopie dwóch starszych panów z wyraźnymi oznakami zgorszenia na twarzach. Jeden z bramkarzy przybiegł za kulisy z wiadomością, że przyszło dwóch dżentelmenów — najprawdopodobniej nauczycieli. Jurek Kossela, niewiele myśląc, usiadł przy bębnach i z miną absolutnego profesjonalisty walił w skóry i talerze. W ten sposób, jako uczniowie, tzn. ja oraz Seweryn Krajewski, nie zostaliśmy zdemaskowani, ale zaraz po wakacjach zostaliśmy zawieszeni w prawach ucznia na okres... wakacji, które właśnie minęły! Jerzy Skrzypczyk, Wrzesień, 1996 r. „Cristal", Gdańsk-Wrzeszcz, 07.1964 r. (fot. z arch. F. Naglickiego). Występy zespołu cieszyły się olbrzymim powodzeniem wśród publiczności - bardzo szeroki repertuar obfitujący u; standardy muzyki światowej oraz doskonałe opanowanie instrumentów przez muzyków nie uszły uwadze odwiedzających „Cristal". 36 Poiustanie zespołu Skaldotuie Sekstet Krakowski, „Cristal", 07.1964 r. Od leiuej: A. Zieliński, Z. Paleta, A. Mazurkoujski, Z. (Bala) Balicki, F. Naglicki i J. Grandus (fot. z arch. F Naglickiego). Sekstet Krakomski, „Cristal", 07.1964 r. Od leiuej: J. Grandus - g, Z. (Bala) Balicki - dr, A. Mazurkoujski - b, F. Naglicki - g, A. Zieliński - p i Z. Paleta (fot. z arch. F. Naglickiego). Przed Skaldami... 37 Sekstet Krakouiski, „Cristal", 07.1964 r. Od lemej: Z. Paleta, A. Zieliński, J. Grandys, Z. (Bala) Balicki, F. Naglicki i A. Mazurkotuski (fot. z arch. F. Nagiickiego). Sekstet Krakowski, „Cristal", 07.1964 r. Od leujej: J. Grandys - acc, Z. (Bala) Balicki - dr, A. Mazurkotuski - ts, Z. Paleta - b, F. Naglicki - g i A. Zieliński - p. (fot. z arch. F. Nagiickiego). 38 Pomstanie zespołu Skaldoiuie Sekstet Krakoiuski. Od Ieiuej: J. Grandys - g, Z. Bilski - voc, F. Naglicki - g i A. Zieliński - p (fot. z arch. F. Naglickiego). i .M¦' m Sekstet Krakoiuski. Od Ieiuej: Z. (Bala) Balicki - dr, Z. Paleta - b, A. Mazurkoiuski J. Grandus - acc, A. Zieliński - p i F. Naglicki - g (fot. z arch. F. Naglickiego). Przed Skaldami... 39 Sekstet Krakowski. Od lewej: Z. (Bala) Balicki - dr, Z. Paleta - b i A. Zieliński - p (fot. z arch. F. Naglickiego). Sekstet Krakowski, „Cristal", 08.1964 r. Od lewej: J. Grandys-g, J. Budziaszek - dr, Z. Bilski - voc, A. Mazurkowski - b, A. Zieliński - p i F. Naglicki - g (fot. z arch. F. Naglickiego). 40 Powstanie zespołu Skaldowie Kieroumictuio „Cristalu" w pełni doceniło członkom formacji, honorując każdego z nich specjalnym, okolicznościomym dyplomem. Dyplom uznania dla F. Naglickiego (fot. z arch. F. Naglickiego). Po makacyjnym sukcesie i pomrocie do Krakoma grupa przestała istnieć... Niemątplimie Sekstet Krakowski był zalążkiem Skaldom. Aż trzech muzykom Sekstetu znalazło się m dmóch pierwszych, sześcioosobomych składach zespołu. Skaldowie pieriuszym składzie, formującej się jeszcze bez nazmy, grupy znaleźli się następujący muzycy: bracia Zygmunt i Janusz Kaczmarscy - g, g, Jerzy (Kuba) Fasiński - dr, Feliks Naglicki - bg oraz bracia: Andrzej - p, voc i Jacek - voc, viol, tp, Zielińscy. Tak się wszystko [ułożyło], że ja [tzn. Jerzy (Kuba) Fasiński - przyp. mój A. I.] z Felkiem Naglickim byliśmy jedynymi bez okularów w zespole (...) bracia Kaczmarscy—okularnicy, Zielińscy - Andrzej z Jackiem — wiadomo... (Fasiński, 1997). ¦ Na początku 1965 r. spotykałem się z braćmi Kaczmarskimi na wspólne muzykowanie (u nich uj domu), ujkrótce dołączył do nas Feliks Naglicki. Próbowaliśmy grać muzykę instrumentalną — tradycyjnie trzy gitary + perkusja. Na jedną z prób F. Naglicki przyproujadził sujojego kolegę z sąsiedztwa — Andrzeja Zielińskiego. Od tego momentu muzyka, którą graliśmy, diametralnie się zmieniła. Dla mnie było to coś zupełnie nowego po okresie spontanicznego grania. Utwory były uporządkowane, aranżowane i na pewno mniej big-beatowe. Dla mnie, muzycznie mniej wykształconego, było to na początku pewne utrudnienie. Kiedy pojawił się Jacek (Zieliński - przyp. mój - A. I), wszystko nabrało kształtu i pełni. Jerzy (Kuba) Fasiński, Czerujiec, 1999 r. Gdy poznałem Andrzeja osobiście, zrobił na mnie wrażenie człowieka wyjątkowo skromnego i spokojnego. Jego asteniczna budowa, delikatny głos i sposób zachowania szedł jak gdyby w parze z jego nieprzeciętną wrażliwością muzyczną. Miał doskonały — „ironiczny" — jedyny w swoim rodzaju dowcip, trafne riposty, podobnie jak jego brat Jacek, którego poznałem znacznie później i z którym rozumieliśmy się najlepiej poprzez wspólny gatunek humoru. W maju 1965 roku skontaktował się ze mną Kuba Fasiński i namówił na wspólne próby z braćmi — Zygmuntem i Januszem Kaczmarskimi. Pierwsza moja wizyta przy ul. Sarego, gdzie mieszkali Kaczmarscy, przyniosła rozeznanie co do profilu przyszłego zespołu. Niemal od razu byłem przekonany o konieczności powiadomienia Andrzeja o naszych zamiarach. Tak też się stało. Kolejne spotkanie z Andrzejem, a potem także z jego bratem — Jackiem dało rozwiązanie i odpowiedź, kto będzie wokalistą w zespole. Pozostawała do rozstrzygnięcia wielka sprawa, a mianowicie nazwa zespołu. Pomysłodawcą okazał się Jacek. I tak oto nazwaliśmy się Skaldowie. Feliks Naglicki, Lipiec, 2000 r. Akurat tak się złożyło, że koledzy (...) zaczęli w domu pierwsze próby, takie gitarowe, robić — ja do tego dołączyłem (...) i napisałem specjalnie parę piose- 42 Poiustanie zespołu Skaldowie nek (...). Te piosenki zrobiliśmy, przygotowaliśmy i wówczas dołączył róumież brat. I już był zespół. Andrzej Zieliński, PR3, 1990, cz. II. Ponieiuaż nie umiałem grać ani na gitarze, ani na gitarze basowej, ani też na jakimś instrumencie klawiszowym, ani też na perkusji (...), w zespole moja rola ograniczyła się na początku tylko do śpiewania. Byłem wokalistą (...) i tuzorami dla mnie byli tacy ludzie jak (...) Erie Burdon (...). Nie tylko śpiewałem piosenki solouie, oprócz tego śpieuialiśmy też na kilka głosóuj. Śpiewali, oczymiście, Andrzej, grając na klaiuiszach, no i gitarzysta czy basista; spienialiśmy też rzeczy chórkowe (...) Potem przyszła jakaś moja fascynacja muzyką. Po prostu żeby wniknąć głębiej uj sprawy muzyczne, zacząłem sam mpromadzać smoje instrumenty, na których umiałem grać. (...) Były to początkoujo — trąbka, na której sam się nauczyłem grać (...) a następnie (...) skrzypce, na których uczyłem się u> szkole. [Początkoujo] skrzypce do muzyki rozrywkowej wyraźnie nie pasoiuały. Do big-beatu — w ogóle. Jacek Zieliński, PR3, 26.12.1980 r., Rzeczpospolita, 10.05.2002 r. Skrzypce był to taki instrument wówczas w Polsce, że ujstyd było iść z futerałem (...) po ulicy, bo można było dostać! Andrzej Zieliński, PR3, 1990, cz. I. Początkoujo ui nazujie grupy zamierzano nawiązać do bardzo popularnych ujóiuczas zespołóiu „koloroiuych". Oryginalna propozycja Jacka sugerująca zasłyszaną na ujykładach historii muzyki nazuję Skaldoiuie okazała się przysłowiowym „strzałem uj dziesiątkę". Skaldoiuie - poeci noriuescy i islandzcy spotykani na dujorze królóuj noruieskich od czasóuj Wikingóuj po XIV ujiek - dobrze kojarzyli się luspółczesnym słuchaczom, bo przecież tacy wędrowni śpiewacy, grajkowie to nasz żywot. Poza tym nazwa (...) kojarzyła się z nazwą skalnego Podhala. Upiekliśmy więc dwie pieczenie na jednym ogniu — wędrownych śpiewaków i tych ze skalnego Podhala (Zieliński, 1998). Kiedy drugi z braci Zielińskich, Jacek, znalazł się uj Wyższej Szkole Muzycznej, zaczęło się! Stujorzyli ZESPÓŁ. Znajdoujał się uj nim student — skrzypek Zygmunt Kaczmarski, który grał na elektrycznej gitarze zaprojektowanej przez siebie. Gitara ta miała kilka progóiu ujięcej niż fabryczne egzemplarze, posiadała UJięc i większą skalę. Andrzej tymczasem „wpisał się" do mojej klasy Skaldowie 43 kompozycji, w której starali się zostać profesjonalnymi kompozytorami m.in. Andrzej Zarycki, Duda Napieralska i Jan Jarczyk. Później, po latach okazało się, że miększość spośród nich to wspaniali muzycy, znane dziś nazwiska, rozsiani po całym świecie pedagodzy i instrumentaliści. Poza tym czułem, że nazwa zespołu — Skaldowie — wpłynie na styl bardziej klasycyzującej rozrywki. Lucjan Kaszycki, Maj, 2000 r. Skaldowie, 1966 r. Od lewej: F. Naglicki, Z. Kaczmarski, J. Kaczmarski, A. Zieliński, J. Zieliński, A. Jaroszewski i J. Fasiński (fot. Z. Rybka). W naszym albumie zachowało się zdjęcie. Mam dwa, może trzy lata. Jeden patyczek trzymam pod brodą, a drugim sunę niby smyczkiem. (...) Już jako dziecko bawiłem się w muzyka (...). Muzyką rozrywkową zainteresowałem się w liceum muzycznym, kiedy to kibicowałem pierwszemu kwartetowi Andrzeja. Bardzo mi się podobał ten zespół. Zadebiutowałem (...) w żeńskim zespole wokalnym typu „Filipinki". Jako trębacz. Wtedy (...) zespoły tworzyły się na bazie ulicy albo podwórka. Kilku kolegów się skrzykiwało i postanawiali — ty będziesz grał na basie, bo masz większą rękę, ty na gitarze... itd. Nie zastanawiali się, czy mają predyspozycje, czy coś z tego będzie. Myśmy też szukali w naszym najbliższym otoczeniu. Zygmunt 44 Pomstanie zespołu Skaldowie Kaczmarski, od nas z liceum, grał nie tylko na skrzypcach, ale i na gitarze elektrycznej. Miał też smykałkę elektronika, potrafił chyba wzmacniacz zrobić, a jeśli nie zrobić, to na pewno naprawić. To było ujtedy szalenie ważne. Potem jeszcze się okazało, że on ma brata, który też gra na gitarze... No i tak powstał zespół. (...) Próby odbywały się w domu (...) braci Kaczmarskich. Oni mieli większy pokój. Na perkusji grał Kuba Fasiński, on już wcześniej grywał w jakichś zespołach, znał tzw. bicia. Ja zostałem jako ostatni dokooptowany do tego składu. Miałem być wiodącym wokalistą. Andrzej uznał, że będę się nadawał, bo w czasie rodzinnych uroczystości zawsze śpiewałem. Także brat był przyzwyczajony, że jak on gra i śpiewa, to ja śpiewam razem z nim, więc może dlatego mnie zaangażował. Miałem zresztą jeszcze jeden atut. Byłem wtedy na I roku Wydziału Pedagogicznego Akademii Muzycznej, gdzie wykładano tzw. emisję głosu. Normalnie uczono mnie śpiewać, wiedziałem jakie są zasady oddechu. Różne rzeczy wiedziałem i mogłem je kolegom sprzedawać. (...) Fala muzyki młodzieżowej zalewała wtedy kraj. Zespoły tworzyły się spontanicznie. Na naszej ulicy też był drugi zespół, założyli go koledzy, którzy nigdy przedtem nie mieli nic wspólnego z muzyką, ale chcieli grać. Kupili sobie podręcznik, sporo słuchali i potem grali, przeważnie Shadowsów, własnych kompozycji już nie, bo do tego jednak trzeba trochę więcej wiedzieć. I otóż właśnie myśmy wiedzieli więcej, byliśmy kształconymi muzykami. Chcieliśmy pokazać, jak ten cały big beat można przetworzyć i sprowadzić na nasz grunt... Ale to była fala, zespoły powstawały jak grzyby po deszczu. Jacek Zieliński, Rzeczpospolita, 10.05.2002 r., Radar, 1970 r., Cały ten big beat, s. 134-135. Rozpoczęliśmy intensywne próby nie mając żadnych skrystalizowanych planów ani zamierzeń. Szybko pierwotny repertuar zespołu obfitujący w przeboje Beatlesów zaczęliśmy zamieniać na własne piosenki i kompozycje. Próby na przemian miały miejsce w mieszkaniu braci Kaczmarskich i Zielińskich. Trzeba lojalnie przyznać, iż cierpliwość i poparcie dla sprawy ze strony państwa Kaczmarskich zasługiwały na szczególne uznanie, biorąc pod uwagę okropny hałas do późnych godzin nocnych. W tym czasie ojciec Andrzeja i Jacka, czyli pan Franciszek Zieliński, zaczął pełnić rolę pierwszego impresario zespołu. Może było to przez nas niezauważalne, ale pierwsze sukcesy organizacyjne były jego zasługą. Zaangażowanie p. Franciszka było tak wielkie, że bez wahania można go nazwać „ojcem zespołu". Jednocześnie, dzięki życzliwemu poparciu ze strony redaktora Andrzeja Jaroszewskiego otworzyła się przed nami możliwość przeprowadzania prób w Polskim Radiu przy ul. Szlak. , Feliks Naglicki, Lipiec, 2000 r. Słuchaliśmy wielu zespołów (...) Na pewno doszukać się można w naszej twórczości (...) zachodnich wpływów i to zarówno Beatlesów, jak i amerykańskiego Skaldowie 45 zespołu Beach Boys. Na początku mieliśmy nawet uj repertuarze piosenki Beatlesów i Rolling Stonesów. Jacek Zieliński, Gazeta Wyborcza, 1992 r. Zaczynaliśmy nie dlatego, że była moda. Chcieliśmy pokazać, że (...) w beato-wej konwencji można zrobić wszystko. Pokazać dobry tekst, zagrać wartościową muzykę (...). Następowało to u nas, jakby w edukacji klasycznego pianisty. Gra on najpierw Scarlattiego, potem Bacha, potem podprowadzany jest pod Mozarta czy Beethovena, później romantyków — aż dopiero po tej drodze wolno mu grać impresjonistów. Jest to bowiem muzyka wymagająca najbardziej dojrzałej interpretacji. Nie wystarczy w niej wygrać nuty, trzeba operować klimatami, odtworzyć wizje. (...) Nie każdy muzyk może coś takiego dokonać. (...) To (...) zostało naszkicowane już w pierwszych naszych piosenkach. Rozwinięcie — w stronę klimatów muzycznych. Andrzej Zieliński, Rzeczpospolita, 10.05.2002 r., Non-Stop, 10.1975 r. s. 12. Skaldowie, 1966 r. (fot. Z. Rybka). Problem instrumentów oraz odpowiedniej aparatury nagłaśniającej pozostawał nadal otwarty. Na szczęście, od początku działalności Skaldów, sprawy sprzętowe znalazły się w sferze zainteresowania A. Kukieły, wówczas studenta Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, który wykonał dla zespołu sprzęt elektroakustyczny oraz komplet gitar odznaczających się interesującą, zbliżoną do klawesynu barwą. Me było wtedy szesnasto-śladów, by zwykły czteroślad — nagrania, mimo że na sprzęcie amatorskim, domowymi sposoba- mi robionym, brzmiały zupełnie przyzwoicie i dźwięk (...) jest dzisiaj nie do podrobienia (Zieliński, 1979). Ponieważ w tym okresie wszystko było nowe i niedostępne, koledzy robili sami — aparaturę, gitary (...). Ten pierwszy okres, taki rzeczywiście, kamienia łupanego, kiedy łupało się gitary nieomalże (...) człowiek, którego należy wspomnieć, bo i brzmienie było dzięki niemu takie, jakie było, a było oryginalne, bardzo ciekawe — kolega Kukieła, który wykonywał te wszystkie instrumenty 46 Powstanie zespołu Skaldoujie dla zespołu Skaldów (...) piękne, chromowane napisu na wszystkich wzmacniaczach, na gitarach, było to tak dopieszczone... z pudełek do strzykawek (...) robił przystawki do gitar (...). Jerzy (Kuba) Fasiński, Radio Nocą, Krakóiu, 27.12.1997 r. A. Kukieła (fot. z arch. F. Naglickiego). Nasze nowe wzmacniacze zamówiliśmy u krakowskiego elektronika Stanisława Miękiny, (później także u Śmiechowskiego) natomiast wykonaniem boxów głośnikowych zajęliśmy się sami. Funkcję głównego twórcy nowego sprzętu pełnił wielki przyjaciel i wierny towarzysz Skaldów — Aleksander Kukieła. Kolumny głośnikowe, w których zamocowaliśmy po dwa głośniki 25-watowe, zostały obite dermą, wyposażone w listwy chromowane i odpowiednie napisy. W ciągu krótkiego czasu powstały trzy znakomite gitary elektryczne o charakterystycznym brzmieniu zauważalnym na naszej pierwszej płycie długogrającej. Twórca tych instrumentów, Aleksander Kukieła, dosłownie szokował perfekcją ich wykonania. Feliks Naglicki, Lipiec, 2000 r. W początkowym okresie działalności tu repertuarze Skaldów, poza utworami Beatlesów, dominowały instrumentalne nagrania zespołu The Sha-dows. Oprócz nich pojawiły się pierwsze własne kompozycje - piosenki Z. Kaczmarskiego i F. Naglickiego, do których teksty pisał J. Fasiński. Szybko jednak wiodącą rolę w formacji objął A. Zieliński, który wraz z L.A. Moczulskim - kierownikiem literackim grupy - stworzył i ukierunkował jej muzyczny repertuar. W 1961 r. debiutowałem jako poeta we „Współczesności". Będąc tzw. młodym poetą zwalczałem czynnie formułę kabaretu. Dlatego właśnie stałem się jednym z założycieli kabaretu studenckiego „Hefajstos", a później krakowskiej grupy twórczej „Sowizdrzał". Sprawowałem tam funkcję klucznika, kierownika organizacyjnego, zaopatrzeniowca, kierownika literackiego i reżysera, by- Skaldowie 47 łem też aktorem. (...) Do współpracy z naszą grupą ujciągnąłem kolejno: Adama Matyszkoujicza, Andrzeja Zaryckiego i Andrzeja Zielińskiego. Jako „dusza" kabaretu brałem aktyumy udział uj pogromach beatu, uj których przodoujali studenci. Środowisko to [tiuorzyło] auiangardę ujalki z beatem, a ja zostałem kierownikiem literackim Skaldom. Leszek Aleksander Moczulski, Jazz, 1969 r. Dośujiadczenia ujyniesione z okresu uispółpracy obu tujórcóuj uj kabaretach i teatrzykach studenckich zaomocoujały mielką dbałością o tekst, do którego zastosoiuano fachouje zasady komponoujania. Krakom, lata 70-te. Od leniej: L. A. Moczulski i A. Zieliński (fot. z arch. J. Zielińskiego). Z Leszkiem znaliśmy się z czasóuj zanim poujstali Skaldoujie. Będąc na studiach (...) pisałem [muzykę] do jego ujierszy (...) mieliśmy ze sobą jakiś kontakt duchoujy i artystyczny. Od kabaretu „Soujizdrzał" było płynne przejście do zespołu Skaldoujie, który kontynuoujał tę jego poetykę. (...) Pisałem piosenki i aranżoujałem je dokładnie, tam nie było przypadkowości, wszystko było jak uj matematyce obliczone, każdy wiedział co ma zagrać (...). Pierwsze utwory 48 Poujstanie zespołu Skaldoujie poujstały do tekstom — jest to szybsza metoda dla muzykóuj, którzy chcą coś inproujadzić uj życie (...). Leszek przeujażnie lubił napisać ujiersz, do którego ja pisałem muzykę. Kiedy startoujaliśmy, panoszyła się ujłoska szkoła pisania utiuoróuj rozryiu-koujych (knajpouje canto-refren). Mnie zamsze interesoujała bogatsza forma. Obok części A i B — także kontrastująca część C... Gdy ujproujadzałem jakiś motyuj, to choćby się różnie zazębiał — kończyłem go. Czasami drugi u;cho-dził u; połomie i pięknie się razem kontrapunktoujały. I już rodziła się nasza polifonia. (...) Od początku, zauisze o coś tam musiało chodzić, nie tylko o ujy-śpieujanie melodyjki. Każdy nasz przebój miał fabułę, inłasne „story". Niezależnie od tuproujadzanych noujości czysto muzycznych, a także oryginalności tekstomej, oboiuiązkiem było zachoiuanie zasadniczych elementom warunkujących przynależność do grona zespołom beatoinych: rytmiczność, dynamikę gry, żymiołomość interpretacji... Andrzej Zieliński, PR3, 1990, cz. III, Non-Stop, 10.1975 r., Głos Wybrzeża, 1975 r. Usiłuję spojrzeć na piosenkę z pozycji (...) literata. Chciałbym, by tekst poetycki pisany dla piosenki nie był tekstem „drugiego sortu". Pragnę unikać łatmizny, tandety, tego mszystkiego, co nazmałbym „piosenkomatością". (...) Piosenka ma jak gdyby młasną poetykę. Jej tekst ma być poetycki, a jednocześnie musi być przecież komunikatymny, musi „przylegać" do nastroju melodii. Odrzucano moje teksty z motymacją, że piszę o niczym, chyba dlatego, że m piosence obomiązuje moda na „konkretność". A mięć można pisać o manierce żołnierskiej, zakochanej dziemczynie (...) o takich piosenkach nikt nie pomie, że są o niczym. A gdzie miejsce dla piosenki delikatniejszej, polegającej na klimacie? Posługującej się obsermacją poetycką, ulotną? Niedopomiedzenia, półcienie, niemyraźnie zarysomane sytuacje zdarzają się częściej m życiu niż te czarno-białe, niebudzące żadnej mątplimości. Leszek Aleksander Moczulski, Skaldowie, Wyd. Harcerskie, 1968 r., Komu piosenkę?, s. 212. Nigdy nie byliśmy zespołem dla tak zmanej szerokiej publiczności. Nie ścigaliśmy się z Czermonymi Gitarami czy innymi bardzo popularnymi mtedy grupami. Nasza publiczność to byli studenci, przede mszystkim studenci. Ogólnie można pomiedzieć, że była to publiczność myrobiona. Do niej docierały bardziej literacko rozminięte czy bardziej poetyckie teksty naszych piosenek. (...) Leszek Moczulski mręcz pisał dla nas miersze. Jacek Zieliński, Cały ten big beat, s. 136. Andrzej Zieliński - lider grupy rzewodnikiem duchowym i pierwszym opiekunem zespołu Skaldowie był Franciszek Zieliński - utalentowany muzyk i pedagog, ojciec A. i J. Zielińskich. Dzięki niemu obaj bracia zetknęli się z muzyką, od najmłodszych lat utrwalając pokoleniowe tradycje muzyczne, i jemu zawdzięczali, kosztem niemałych wyrzeczeń, gruntowne wykształcenie zawodowe. Już dziadek Zieliński muzykował dobrze - nieźle grał na skrzypcach, szczególnie „rzeszowskie kawałki", choć było to głównie muzykowanie na własny użytek. Dziadek „po kądzieli" - góral z Zakopanego -miał niejako muzykę we krwi. Te rodzinne pasje spowodowały, że muzyka była wszechobecna w krakowskim mieszkaniu pp. Zielińskich przy ul. Stachowicza. Podczas organizowanych spotkań i wieczorów muzycznych, na których bywali znani muzycy, m.in. koncertmistrz Adam Wier-nik oraz śpiewak Tadeusz Kotarba, gospodarz często grywał na fortepianie (Nowacki, 1967). Mieszkanie było pełne starych instrumentów smyczkowych, stanowiących rezultat kolekcjonerskich pasji i talentów lutniczych pana Franciszka. U nas w domu było strasznie dużo przeróżnych instrumentóuj. Ojciec kolekcjonował nagminnie skrzypce, miał pasję lutniczą. Przestawiał je, sklejał, szukał innego brzmienia, plątały się też antyczne instrumenty smyczkowe, jak wiole. Kiedyś mama kazała wynieść połowę tego, bo nie mogła poradzić sobie ze sprzątaniem. On zabierał te skrzypce, oglądał i mówił: „Taki piękny instrument, jak ja się z nim rozstanę!" Ojciec, jak spotkał dobry instrument, to potrafił wydać ostatni grosz, aby go kupić. Potem mama robiła awantury: „Po co ci tyle skrzypiec, muzeum tu robisz". Wtedy musiał brać jakieś skrzypce, wychodził, sprzedawał i taka była rotacja w tych instrumentach. Andrzej Zieliński, Radar, 1970 r. W dzieciństwie (...) biliśmy się często. Raz nawet skrzypce spadły z szafy i się rozbiły. Zawsze było dużo skrzypiec w domu, bo ojciec był skrzypkiem, nie wszystkie mieściły się w futerałach, więc niektóre leżały na szafie. Walka była ostra, ktoś kogoś pchnął i po skrzypcach. Chciałem pójść w ślady [ojca]. Ponieważ starszy brat uczył się gry na fortepianie, rodzice rozważali, czy nie lepiej, bym został prawnikiem. Protestowałem. Pozwolił mi się uczyć gry na skrzypcach w nadziei, że zmądrzeję. Jacek Zieliński, Cału ten big beat, s. 136, Rzeczpospolita, 10.06.2002 r. 50 Powstanie zespołu Skaldowie Do muzyki ciągnęło Andrzeja od najmłodszych lat. Zabaiua z fortepianem zaczęła się bardzo wcześnie. Gdy miał niespełna cztery lata, próbouiał brzdąkać na instrumencie, z czego ujychodziły mu proste, naiwne, ale wcale składne melodie. Kiedyś przysłuchiujał się temu sam koncertmistrz Wier-nik, a później sam zagrał dość trudną melodię i kazał powtórzyć. Zadanie zostało wykonane bezbłędnie! (Nowacki, 1967). W ujieku czterech lat Andrzej zaczął uczyć się nut metodą dostosowaną do ujieku - poprzez muzyczne łamigłówki i zgadywanki. Pierwszym nauczycielem muzyki był oczywiście ojciec, który po pewnym czasie objął opieką muzyczną także młodszego o prawie dwa lata Jacka. Wprawdzie jako dziecko Jacek chciał być po prostu gospodarzem na roli, ale już na początku szkoły podstawowej skierował swoje muzyczne marzenia w stronę skrzypiec (Wiśniewski, 1971). Myślę, że naśladowałem wtedy ojca (...). Dokładnie pamiętani ojca pochylającego się nad skrzypcami, które przynosili mu znajomi muzycy do sprawdzenia. Przez dom przewijało się mnóstwo instrumentów, w których [tata] a to przesuwał dusze, a to strugał dla nich podstawki, ustawiał brzmienie. Przy stole sadzał [mamę] (...), która wydawała werdykt. Jacek Zieliński, Gość Niedzielny, 2003 r. Nie mając jeszcze dziesięciu lat, obaj podejmowali próby komponowania prostych melodii. W archiwum rodzinnym zachowała się piosenka, do której tekst napisał 9-letni Jacek, a muzykę- 11-letni Andrzej. Cały wolny czas poza pracą poświęciłem dzieciom. Bawiliśmy się razem, uczyliśmy się razem. Obserwowałem ich, jak się rozwijają, jak rosną — pomagałem im w nauce i w ćwiczeniu na instrumentach. Obaj chłopcy bowiem od dzieciństwa przejawiali duże zainteresowanie muzyką. Franciszek Zieliński, Radar, 1970 r. Kiedy zainteresowaliśmy się muzyką? (...) Gdy miałem ze dwa lata, byłem podobno tak muzykalny, że jak mama przelewała z garnuszka do garnuszka mleko, żeby je ostudzić, mawiałem: „Mamusiu, jak ty przelewasz, to uuuuuuuu". Cienkim głosem, oczywiście, mówiłem i to były chyba pierwsze symptomy wrażliwości, słuchu muzycznego. (...) Ojciec pomagał i kibicował nam od szkoły podstawowej. Odprowadzał do szkoły, bo mieszkaliśmy na uboczu. Podwoził rowerem jednego, zostawiał, wracał po drugiego i tak w kółko, aż do budynku szkolnego przy Basztowej. Często przysłuchiwaliśmy się, jak komponuje, i potem sami pisaliśmy piosen- Andrzej Zieliński - lider grupy 51 ki. (...) Ojciec zabierał nas na wszystkie imprezy muzyczne, uj których brał udział. Bardzo nam się wtedy podobały kolorouje ujidoujiska operetkowe. Dziś natuet za dużą opłatą nie poszedłbym na nie, bo nie wytrzymałbym ze śmiechu. Musieliby mnie wiązać albo wyprowadzać. To była normalna komedia. (...) Uczestniczyliśmy niemal me wszystkich próbach i koncertach zespołom (...) od chóru począujszy. Czasami ojciec angażował mnie jako akompania-tora, poniemaż bardzo dobrze czytałem nuty i często zastępowałem muzykom w razie jakiejś awarii. Jako 16-latek grałem na cztery ręce z Tomkiem Śpiewakiem na balu sylwestrowym z udziałem wielu gwiazd (...); do ziemi prawie nie dostawałem od krzesła. Dlatego, że grałem od najmłodszych lat różną muzykę, na różnych instrumentach, nie wiem, co to trema. Andrzej Zieliński, Radar, 1970 r. Próby uj domu pp. Zielińskich, lata - 1951, 1949 i 1953. Od leujej: A. Zieliński (7 lat), J. Zieliński (3 lata), J. Zieliński (7 lat) i A. Zieliński (9 lat) (fot. z arch. rodź. pp. Zielińskich). Ojciec (...) czasami zabierał nas na koncert albo na próby. Czasami przychodziliśmy pod koniec próby, bo mieliśmy potem pójść na huśtawki (...). Orkiestra to była wielka magia. Te wszystkie dźwięki i instrumenty, z których każdy jest inny, każdy ma inny charakter, swoje życie. Olbrzymia blaszana tuba, gruby kontrabas z wielkim brzuchem, smukłe, maleńkie flety. Ojciec grywał też w operetce, bo wtedy ciężko było wyżyć z jednej pensji. W domu było troje dzieci, więc mama nie miała czasu na pracę zarobkową. Czasami zabierał nas też do operetki. Tam był zupełnie inny świat, bardzo teatralny, wymalowany i wystrojony. To wszystko musiało działać na wyobraźnię dzieci, nic więc dziwnego, że kiedy przyszedł moment wyboru zawodu, od razu wiedziałem, że muszę iść do szkoły muzycznej. Właściwie nic innego nie wchodziło w rachubę. Ten świat niesamowicie mnie pociągał. Była jeszcze jedna rzecz, może drobna, ale ważna dla mnie wtedy. Wszyscy koledzy ojca wydawali mi się wesołymi ludźmi. Ciągle opowiadali dowcipy, żartowali, śmiali się. Myślałem sobie, że muzycy to szczęśliwi ludzie. 52 Powstanie zespołu Skaldoujie Jako harcerz grałem kiedyś capstrzyki na fanfarze. Pomyślałem, że trąbka jest instrumentem, na którym samodzielnie nauczę się grać. Ojciec odkupił amerykańską, pięknie rzeźbioną trąbkę od kolegi, który szedł na emeryturę. (...) Wspierałem się podręcznikiem „Szkoła na trąbkę". Jacek Zieliński, Cały ten big beat, s. 134, Rzeczpospolita, 10.06.2002 r. Z czasem obaj chłopcy zaczęli inystępoiuać na różnych uroczystościach rodzinnych. Obecność licznych krewnych z Zakopanego, imieniny, wesela, chrzciny, pogrzeby itp. stujarzały znakomite okazje do prezentacji umiejętności wokalno-instrumentalnych. Od dziecka żyliśmy u; muzyce góralskiej. Wesela, chrzciny, uroczystości rodzinne odbywały się przy dźujiękach tej muzyki. Śpiewy były niemal na porządku dziennym. Mieliśmy takiego wujka Tadka (...) był [to] śpiewak góralski. (...) Reszta [rodziny] śpietua dla przyjemności. Jeden pracuje na poczcie, drugi rolę upraujia, trzeci jest przeujodnikiem... Wszyscy spieniają. I jak pięknie. Pamiętam z dzieciństiua, co roku 15 sierpnia był odpust. Jechało się wtedy na Wiktoróujki, uj kierunku Łysej Polany, paradnymi końmi, piękne te wszyst-kie zaprzęgi (...). Nasz dziadek, pamiętam, miał czarne lando jeszcze z austriackich czasóuj. Często tym landem się jechało. No i cały czas te śpiewy góralskie brzmiały. Siedziało kilku wujków, były jakieś imieniny, pili wino albo wódeczkę, i jak się im już wesoło zrobiło, wołali — chłopaki, chodźcie, zagrajcie nam coś. No i Andrzej grał na pianinie czy na fortepianie, a ja śpiewałem. Andrzej też śpiewał. (...) „Wiśnioujy sad", „Jarzębina czerwona", „Siwy włos", „Cicha moda", „Portoflno" (...). Wtedy ukazywał się jakiś tygodnik z programem radiowym, który na ostatniej stronie drukoujał słotna i nuty popularnych przebojom. Myśmy starali się to zbierać, więc mieliśmy repertuar. Warto było, bo czasem trafiała się jakaś godziwa zapłata — czekolada albo lody. Ojciec zawsze mawiał: biedni ci muzycy. Do szewca nikt się nie zwraca przy stole biesiadnym, żeby reperował buty. A muzyka zaraz się prosi, aby coś zagrał albo zaśpiewał. Jacek Zieliński, Cały ten big beat, s. 134, Murzyn rodzi się z bluesem, 2002 r. (...) Najhojniejsi i najwrażliwsi na nasze śpiewy byli wujkowie z Zakopanego, którzy obdarowywali nas czekoladkami oraz dwudziestozłotówkami. Stawiano nas na stół między wódkami, my zaś wykonywaliśmy „Jarzębinę czerwoną" na dwa głosy. To był zawsze gwóźdź programu. Sporo było, bo aż dziewięć hucznych trzydniowych wesel (...). Z czasem mieliśmy repertuar okolicznościowy (...). Prowadzono nas na chór, graliśmy „Ave Maria", ja na organach, Jacek Andrzej Zieliński - lider grupy 53 na skrzypcach. To były nasze pierujsze tuystępy. (...) W każdą niedzielę odby-ujało się u> domu obowiązkowe muzykoujanie, były to ćwiczenia kameralne: ojciec grał na jakimś starym instrumencie, ja musiałem odrobić swoje dwie-trzy godziny ćwiczeń akompaniując mu na fortepianie. Potem grał z Jackiem oboiuiązkouje nutki. Były to urocze chujile. Folklor góralski jest folklorem najbogatszym z polskiej muzyki ludowej i najciekawszym pod względem zarówno skali, na której ta muzyka jest zbudowana (...), jak również pod względem rytmu — sama kapela góralska ma w sobie jakiś beat (...). Brzmienie kapeli góralskiej zawsze mi się kojarzyło z zespołem beatowym (...) perkusję zastępują górale tańczący, którzy przytupują. Nogami, czy ciupagami robią beat, a cała pulsacja idzie w tak zwanych basach, czyli to, co daje gitara basowa plus sekcja. Jeżeli chodzi o duszę artystyczną, to ja na pewno jestem góralem, mój brat również (...), raczej opieram się na folklorze czysto zakopiańskim (...), nie staram się w każdym razie w utworach zagrać czegoś, co jest konkretnym tematem ludowym (...), raczej po prostu są to moje prywatne improwizacje na tematy góralskie, no i ten klimat górski. Andrzej Zieliński, Radar, 1970 r., PR3, 1990, cz. II, Skaldowie - Krakowiacy czy górale?, 1979 r. A. Zieliński, 1956 r. (fot. z arch. pp. Zielińskich). Po pierwszych domomych kontaktach z muzyką Andrzej rozpoczął prywatną naukę gry na fortepianie. Lekcji udzielała mu przez dma lata znajoma nauczycielka, pianistka Ema Różyska, mieszkająca w tej samej kamienicy (Długołęcka i Pinkwart, 2002). W uiieku siedmiu lat zdawał egzamin wstępny do podstawowej szkoły muzycznej — wystukałem na stole zadane rytmy, poddałem się różnym testom — wszystko zaliczyłem, ale nie dostałem się z braku miejsca (Zieliński, 1970). Na początku lat pięćdziesiątych edukacja w renomowanej szkole muzycznej była luksusem, na który mogli pozwolić sobie zwykle bardziej ustosunkowani, zamożni ludzie. Przez dwa lata Andrzej uczęszczał więc do zwykłej szkoły podstawowej i dopiero 54 Powstanie zespołu Skaldowie od trzeciej klasy znalazło się dla niego miejsce id szkole muzycznej, id której dotychczasoujych kolegom - najujiększych rozrabiakom id dzielnicy - zastąpiły dzieci subtelne i iDrażIiiDe. Klasę fortepianu, uj której się znalazł, proiuadziła ta sama nauczycielka, która lucześniej udzielała mu pryiuatnych lekcji. Z nauką na początku byujało różnie. Miałem zawsze dzienniczek zapisany uwagami dyrektora: „Syn zamiast uczestniczyć w lekcjach, grał na podwórku w piłkę. Proszę przybyć...". Ojciec ciężko pracował, szedłem więc na 3 godziny przed wyznaczonym terminem do mamy. (...) Po jej wizycie w szkole wszystko się uspokajało i nazajutrz znowu mogłem grać w piłkę, i wybijać szyby czasami (Zieliński, 1970). Kończąc siódmą klasę i nie bardzo urierząc uj możliujość kontynuacji nauki uj klasie fortepianu uj liceum muzycznym, Andrzej myślał o dostaniu się przynajmniej na organy, gdyż studiują je zwykle podrzędni pianiści (Zieliński, 1970). Na egzaminie jednak zagrał tak reujelacyjnie, że od razu przyjęto go na fortepian, do klasy Ireny Rolanoujskiej (Długołęcka i Pinkujart, 2002). Podczas nauki uj liceum, uj trakcie której zetknął się m.in. ze znanym kompozytorem i pedagogiem prof. Lucjanem Kaszyckim A. Zieliński myślał naujet o karierze ujirtuozoiDskiej, biorąc udział uj koncertach, przesłuchaniach, dając recitale itp. Kiedy uj 1958 roku otrzymałem propozycję objęcia etatu nauczyciela muzyki uj Państujoujym Liceum Muzycznym uj Krakomie, nie przypuszczałem, że wyzwolą się we mnie, peujno odziedziczone po przodkach, skłonności belferskie — na całe następne lata. Pełen nomych pomysłóuj (przecież sam byłem śujieżo upieczonym kompozytorem), mogłem realizoujać sujoje nowa-torskie pomysły uj nauczaniu przedmiotu pod nazwą „kształcenie słuchu", potocznie zimnym „solfeżem". Uujażałem (i dalej tak sądzę), że ta dziedzina globalnego kształcenia muzycznego jest jedną z najważniejszych uj procesie dydaktycznym, a jak dotąd dotychczasouie metody kształcenia ujyobraźni muzycznej ujydaujały mi się starośiuieckie, nadmiernie rozciągnięte uj czasie — zujłaszcza uj stosunku do obdarzonych świetnym słuchem muzycznym uczniów — metody te rozleniwiały, miast mobilizować do dalszej nauki. Cóż to była za radość, kiedy w pierwszym dniu mojej pedagogicznej pracy, pod opiekę otrzymałem klasy pełne wspaniałej młodzieży — zdolnych, utalentowanych nastolatek i nastolatków. Jednym z nich był szczupły blondynek w okularach, syn znanego mi dobrze muzyka — członka Orkiestry Polskiego Radia w Krakowie — pana Franciszka Zielińskiego. Nie dziwota, że dużo już umiał, że po ojcu Andrzejek zdolności otrzymał i niechcący, od niemowlęcia, nasłuchał się dobrej muzyki i w niej wzrastał. Podobnych „zdolniachów" jak Andrzej było w klasie kilku. To dobrze — tworzyła się międzyuczniowska konkurencja. Niepisane, ukrywane „zawody" o dobre Andrzej Zieliński - lider grupy 55 miejsce uj tym warsztatowo-muzycznym rankingu. Pomogło mi to bardzo uj realizacji zakrojonego na jakieś „mistrzostuja solfeżoiue" programu nauczania. Dyrektor, prof. Adam Rieger, ujspaniały muzyk i pedagog inizytując moje zajęcia szeptał mi do ucha: „Lucek, ty nie przesadzaj, odpuść trochę, to za trudne, sam bym tego nie wykonał". Nie „odpuszczałem", ale też nikt nie otrzymyujał złych ocen za to, że mu trochę brakowało talentu. Andrzej na pewno zaliczał się już wtedy do wybitnie uzdolnionych choćby dlatego, że w grupie ćwiczeń, dotyczących wyobraźni muzycznej przejawiał cechy kompozytorskie: inwencję twórczą, „nieograniczoność", czyli to, co jest podstawą warsztatową kompozytora. W ostatnim roku mojego nauczania w liceum, w pierwszej klasie, pojawił się mały blondynek — jeszcze jeden Zieliński: Jacuś. Wszystkie moje ćwiczenia wykonywał czyściutko cieniutkim, sopranowym głosem. Jemu też piętrzyłem trudności, bo nie po to Bozia dała dobry słuch, a Tata przekazał zdolności, żeby rozleniwiać (co się powszechnie obserwuje), tylko ażeby potęgować trudności i je pokonywać, mimo że czasem były to ćwiczenia przypominające cyrkowe sztuki ze słuchem muzycznym. Notabene efektem tych „sztuk" jest do dzisiaj, po wielu wydaniach, używany w szkolnictwie muzycznym — „Podręcznik kształcenia słuchu", napisany wspólnie z koleżanką po fachu — podobnym do mnie zapaleńcem „solfeżowym", Jadwigą Dzielską. Przynajmniej połowę tam zawartych ćwiczeń wykonywali bracia Zielińscy! Lucjan Kaszycki, Maj, 2000 r. Z przedmiotów pozamuzycznych Andrzej najbardziej lubił historię oraz wychowanie fizyczne. Był nawet przez pewien czas reprezentantem szkoły w pływaniu. Nie przepadał za matematyką, z której zwykle uzyskiwał przeciętne noty (Wiśniewski, 1971). W IX klasie zaczął komponować pierwsze utwory dla prowadzonego przez ojca zespołu estradowego Desant. Wykonywała je zwykle Eugenia Baranowska, jedna z solistek wylansowana przez F. Zielińskiego. Po doświadczeniach zdobytych w założonej w szkole grupie LM, do matury uczestniczył wraz z kilkoma kolegami w „konspiracyjnej" działalności muzycznej w nowo powstałym zespole, z którym objeżdżali zabawy szkolne i świetlicowe, akademie i wesela (Zieliński, 1970). Egzamin dojrzałości był triumfem Andrzeja, który z wyróżnieniem zrobił dyplom z fortepianu. Po ukończeniu Liceum Muzycznego, w wyniku świetnie zdanego egzaminu wstępnego, został przyjęty do klasy fortepianu prowadzonej przez ówczesnego rektora Wyższej Szkoły Muzycznej w Krakowie, prof. Jana Hoffmana. Kiedy po kilku latach Andrzej stał się studentem Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Krakowie, znów spotkaliśmy się na kilku prowadzonych przeze mnie przedmiotach, bo ja też awansowałem i przyszło mi belfrować wyżej. 56 Pomstanie zespołu Skaldowie Zaujsze pamiętać będę taki przypadek: w ramach zajęć z przedmiotu „analiza dzieła muzycznego" poleciłem studentom, jako zadanie, napisać wariację opartą o przebieg harmoniczny zaczerpnięty zresztą z mozartowskiej Sonaty A-dur, o czym nie informoujałem. Andrzej przedstawił prawidłowy przebieg meliczny (melodycznie interesujący), ale... nie w typowym okresie muzycznym ośmiotaktowym lecz u; siedmiu taktach! Dokonał „stretta" (zacieśnienia) harmonicznego i jakby „zjadł" jeden takt uj sposób niezauważalny. Była to, z formalnego punktu widzenia, sztuczka nie lada! Lucjan Kaszycki, Maj, 2000 r. Na jakiś czas A. Zieliński porzucił myśli kompozytorskie i przez trzy lata był poważnym, intensywnie ćwiczącym studentem pianistyki. Wszystko wskazywało na to, że zostanie koncertującym pianistą - o jego grze wyra-żano się uj samych superlatywach... Jednak, pewnego dnia odwiedził Andrzeja jeden z kolegów - Janusz Woś - z propozycją pracy w prowadzonym przez siebie kabarecie studenckim. Takie przedsięwzięcia ze strony studentów były w tym czasie ryzykowne i groziły przykrymi konsekwencjami ze strony władz uczelni. Wahałem się, bo profesor nie zezwalał mi na tego rodzaju rzeczy — studiując klasyczny fortepian, nie można było, pod groźbą wyrzucenia z uczelni, grać muzyki jazzowej czy rozrywkowej (Zieliński, 1970; Zielińscy, 2000). W końcu jednak A. Zieliński wyraził zgodę, na co prawdopodobnie pewien wpływ miała jego „żyłka konspiratorska". W kabarecie występował pod pseudonimem Andrzej Kubin i do tego musiał się maskować: koledzy plastycy wyczyniali cuda z moim wyglądem, malowali mi włosy na czarno, przyprawiali brodę. Chodziłem bez okularów, z rękami do ziemi, na miękkich kolanach i wyglądałem zupełnie jak troglodyta. Żeby mnie tylko profesorzy nie odkryli. Najbliżsi mnie nie poznawali, wtajemniczeni zaś konali ze śmiechu (Zieliński, 1970; Zielińscy, 2000). Oprócz pracy w kabarecie „Sowizdrzał", w którym współpracował z L.A. Moczulskim, doszły jeszcze obowiązki instruktora w nowohuckim Domu Kultury oraz kompozycje pisane na zamówienie dla zespołu estradowego Desant. Ta wielokierunkowa działalność spowodowała, że odtwór-stwo przestało Andrzeja interesować. W domu kultury próbował aranżować utwory klasyczne w duchu beatowym, m.in. koncert b-moll Czajkowskiego, ale okazały się one za trudne dla wykonawców. Jako instruktor Andrzej Zieliński grywał „sesyjnie" na organach „Ionica" w Zakładowym Domu Kultury w Nowej Hucie, ileś tam razy na wieczorkach w Zespole Pieśni i Tańca. Pamiętam nasz, z Ryszardami, występ w kopalni soli w Wieliczce pod ziemią i jazdę w zimie towarowym Żukiem razem ze sprzę- Andrzej Zieliński - lider grupy 57 tem, bośmy wtedy nieźle wymarzli. Trzeba powiedzieć, że jako instruktor też bywał „sesyjnie". Czasem przyszedł i pomiedział; „idę już, bo widzę, że sobie radzicie". Ryszard Szczudłowski, Grudzień, 2003 r. Dla „Sowizdrzała" zaczął pisać pierinsze utwory - ekspresyjne piosenki do tekstom L. A. Moczulskiego - „Piosenkę starszego asystenta" i „Nocne tramwaje". Były one jednak zbyt trudne dla piosenkarzy studenckich, którzy zwykle śpieuiali parlando, charakterystyczne, wesołe utwory (Zieliński, 1970). Przez kabaret przewinęło się paru zdolnych krakowskich aktorów -studentów Wyższej Szkoły Teatralnej, i chociaż piosenki Andrzeja nie zostały spopularyzowane, były chętnie śpiewane przez kilka lat w różnych programach kabaretowych (Zieliński, 1980a). Wyszedłem (...) od piosenki studenckiej, kabaretowej. Byłem kierownikiem muzycznym teatrzyku studenckiego (...) i wtedy zaczęła się rodzić koncepcja piosenki bardziej ekspresyjnej, choć nie było jeszcze mowy o muzyce beatowej. W zasadzie to co grałem wówczas na fortepianie, akompaniując piosenkarkom, to był po prostu uproszczony „aranż", jaki powinien grać cały zespół. Były tam już podziały, które stosuje się w muzyce beatowej. Praca w tym teatrzyku nie bardzo mnie pasjonowała, bo napisałem za mocne utwory (...). [Wykonawcy] zachowywali się na scenie jak małe dzieci, np. wjeżdżał taki jeden plastyk, mały, na małym skleconym z drzewa wózku, strasznie skrzypiał. To był cały szum, że wjechał na tym wózku, mało się nie zabił. Śpiewał, a potem go wywieźli. W ogóle nie było żadnego dowcipu w tym, a to był największy gwóźdź programu. Bo zanim przyjechał na środek sceny, minęło z dziesięć minut. Przy tym śpiewał w sposób kabaretowy, bo w ogóle nie miał głosu (...). I to wszystko po tysiącach prób świateł bardzo skomplikowanych; światła obsługiwał facet, który (...) siedział przy jednej lampie i miał tysiące poleceń: np. przysłonić ją dwoma palcami, albo w ogóle wyłączyć. Jeden reflektor a tyle problemów. Najbardziej pamiętam z tego okresu nieprzespane noce. Próby zaczynały się o godz. 23., a kończyły nad ranem. Przez całe miesiące marzyłem tylko o tym, żeby się wreszcie wyspać. Andrzej Zieliński, Musicorama, 1, 1970 r., Radar, 1970 r., Śpieujamu i Tańczymy, 6, 1969 r. Franciszek Zieliński - obserwujący Skaldów i towarzyszący zespołowi niemal od chwili powstania - szybko przekonał się, że muzykowanie nie stanowi tylko chwilowej fascynacji. Na początku uważał to wszystko 58 Powstanie zespołu Skaldowie za zabawę, ale potem przekonał się, że to jest po prostu nasza praca (Szabłowska, 1993). Był pierwszym, surowym, ale życzliwym krytykiem muzycznych dokonań Skaldóuj, służąc muzykom radą i doświadczeniem organizacyjnym. Zdarzało się niekiedy, że id trakcie nagrań studyjnych niemal dyrygował zespołem (Wielski, 1966). Na samym początku istnienia zespołu szczególnie pomocny był ojciec. To on uj nocy zapisywał nasze partytury, które musiały być gotome na rano, kiedy jechaliśmy do Warszawy na nagrania. On nas też po nieprzespanej nocy odprowadzał na dworzec do pociągu i niósł najcięższą ujalizkę. Jacek Zieliński, Gość Niedzielny, 2003 r. Wspominając ojca Andrzeja i Jacka Zielińskich, chciałabym zaznaczyć, że miał On mielki wpływ na sukcesy artystyczne swoich synom. To właśnie On od dzieciństuia uczył ich miłości do muzyki oraz wytrwałości, wpajając im, że jest to jedyna droga do osiągnięcia profesjonalizmu. Hanna Konieczna, Listopad, 2003 r. Rodzina F. Zielińskiego wywodziła się ze wsi podrzeszow-skiej. Dziadek Zieliński posiadał gospodarstwo rolne średniej mielkości i był zarządcą w pewnym majątku ziemskim. Zimą 1900 roku nieznani sprawcy dokonali napadu rabunkowego na jego dom, a dla zatarcia śladóu; spalili mszystkie zabudowa-nia. Po śmierci matki ojca on sam, jako najstarszy syn, przejął obomiązki głowy rodziny, chociaż rodzina przestała właści-ujie istnieć. Krewni i „dobrzy ludzie" zajęli się dziećmi, które z biegiem lat, w miarę dorastania, usamodzielniły się. Ojciec sprzedał ziemię, a pieniądze rozdzielił pomiędzy sześcioro rodzeństwa. Dwaj bracia i dwie siostry wyjechały do Ameryki, a jeden z braci do Rosji. Ojciec pozostał w Polsce i przeniósł się do Niska, małego miasteczka, gdzie ożenił się i osiadł na stałe. Zielińscy stanowili liczną rodzinę - Franciszek miał ośmioro rodzeństwa a sam pojawił się na świecie w kolejności jako piąty. Wspominając lata młodości, podkreślał: zawsze ogromnie kochaliśmy i podziwialiśmy naszych rodziców. Byli bezgranicznie oddani sprawie wychowania swoich dzieci, potrafili dzięki wielkiej zapobiegliwości i ciężkiej pracy nie tylko nas wyżywić i ubrać, ale także wykształcić. Staraliśmy się (...) uczyć pilnie, aby uzyskać dobre oceny, tym bardziej, że za dobre stopnie w szkole byliśmy zwalniani od opłat szkolnych. Nikt z rodzeństwa nie poprzestał na średnim wykształceniu — wszyscy staraliśmy się uplasować możliwie wysoko na drabinie ówczesnej hierarchii społecznej (Zieliński, 1970a). Pomimo trudnych warunków, Zielińscy tworzyli zgodną i kochającą się rodzinę. Łączyła ich wspólna bieda, wspólna idea, a może najwięcej wspólne umi- Andrzej Zieliński - lider grupy 59 łoinanie muzyki Po matce, góralce z Zakopanego, rodzeństujo odziedziczyło dobry słuch i zamiłoujanie do muzyki. W nagrodę za pomyślne zdanie egzaminu wstępnego do gimnazjum ojciec kupił Franciszkowi nouje skrzypce „za 35 zł tak zwane 3/4". Po trzech latach ćmiczeń został pierwszym skrzypkiem uj szkolnej orkiestrze smyczkowej, a później został jej dyrygentem i kierownikiem. Ponadto, oprócz orkiestry, F. Zieliński proujadził również chór męski i mieszany. Należy przy tym podkreślić, że, jak dotąd, był on zupełnym samoukiem. Jedynym nauczycielem, z jakim się zetknął był miasteczkowy organista, który nauczył go czytania nut oraz udzielił mu kilkunastu lekcji gry na skrzypcach (Zieliński, 1970a). Po ukończeniu szkoły F. Zieliński ruraz z siostrą Marią, pianistką-akompania-torką, ujyjechał na studia do Lwowa, gdzie rozpoczął naukę muzyki uj Konserwatorium Polskiego Towarzystwa Muzycznego. Po bardzo dobrze zdanym egzaminie wstępnym został przyjęty na II rok wyższy do klasy znakomitego skrzypka i pedagoga prof. Henryka Czaplińskiego. Wkrótce też został członkiem Lwowskiej Orkiestry Symfonicznej. Jednakże, mając świadomość, że „w sztuce liczą się tylko wybitni", mimo świetnie zdanych egzaminów Franciszek doszedł do wniosku, że zbyt późno zabrał się za poważne studiowanie muzyki. Nie przerywając studiów muzycznych, rozpoczął równolegle studia na Wydziale Prawa (w katedrze prof. Leona Pinińskiego) oraz, po pewnym czasie, studia ekonomiczne na Uzupełniającym Studium Ekonomicznym dla prawników (pod opieką prof. Stanisława Grabskiego). Te potrójne studia kosztowały F. Zielińskiego wiele wysiłku i wyrzeczeń - rezultatów tej pracy nie udało się w tym czasie efektywnie wykorzystać. Wybuch II wojny światowej pokrzyżował jego plany zawodowe. Podczas okupacji pracował jako księgowy w małych miasteczkach i wsiach, często zmieniając miejsce zamieszkania. Podczas pobytu w Krościenku pomagał min. ukrywać się młodej góralce z Zakopanego, Zofii3, która uciekła z transportu na roboty do Niemiec. Kiedy po raz kolejny zmieniał miejsce pobytu i wyjeżdżał do Gdowa, w przeddzień wyjazdu zawarł z nią związek małżeński. W ceremonii ślubnej, która odbyła się o szóstej rano, wzięło udział sześć osób - ksiądz, kościelny, dwóch świadków oraz para młodych! Szczęśliwi małżonkowie zamieszkali w Gdowie w małej chatce za wsią mając do dyspozycji jedną izbę, tzw. komorę tuż przy stajni. V^ W tym ognisku domowym, ogrzewanym przez żelazny ^J piecyk, przyszedł na świat (piątego października 1944 r.) (~~ pierworodny syn - Andrzej. Na szczęście, po kilku miesiącach, udało się rodzicom wynająć prawdziwy pokój z piecem kaflowym i dużymi oknami, co zdecydowanie poprawiło warunki mieszkaniowe, chociaż do ubikacji i do studni było bardzo daleko (Zieliński, 1970a). Zbliżający się koniec wojny otworzył nowy rozdział w życiu Z. i F. Zielińskich. Podstawową sprawą stało się przeniesienie do większego miasta i zrealizowanie marzeń muzycznych Franciszka. Już na początku 1945 r. znany muzyk i dyrygent 5A. Zieliński, informacja ustna, 24.10.1997 r. 60 Poujstanie zespołu Skaldoujie Zygmunt Latoszeiuski zorganizouiał uj Krakoujie Filharmonię. Jednakże uj orkiestrze, posiadającej nadmiar skrzypkom, potrzebouiano pilnie kontrabasistom. Nie mając ujyboru, F. Zieliński grał, inpraindzie bardzo krótko, na kontrabasie, a następnie zgłosił się do jednostki irojskoinej stacjonującej na terenie Krakouja, gdzie organizoinany był Zespół Estradoujy. W szybkim tempie, po otrzymaniu munduru, stopnia ujojskoiuego i objęciu kieroumictuja zespołu przygotoiuał dujugodzin-ny program muzyczny, z którym objeżdżał jednostki ujojskoine i szpitale. Praca ta trujała kilka miesięcy do momentu ostatecznego zakończenia ujojny. Po likuJi-dacji jednostki luojskoujej, a ujraz z nią Zespołu Estradoujego, F. Zieliński ujraz z J. Gertem, St. Gajdeczką, A. Kluczniokiem oraz R. Pellerem zorganizouiał Orkiestrę i Chór Polskiego Radia uj Krakoujie, które rozpoczęły próby uj 1947 r. Kilka lat później, ujraz z J. Gertem i A. Wrońskim utiuorzył, na bazie zespołu radioujego, operetkę, która z czasem przekształciła się uj Miejski Teatr Muzyczny. W Krakoujie urodziły się następne dzieci uj rodzinie Zielińskich - syn Jacek -6 września 1946 r. oraz córka Marysia. W 1962 r. F. Zieliński podjął pracę uj Wojskoujym Zespole Pieśni i Tańca uj Krakoujie na stanoiuisku kieroujnika artystycznego i ujokalnego. Po kilku latach zespół zmienił sujój charakter i stał się Zespołem Estradoujym. Współpra-coujało z nim ujielu solistóuj, z których kilku zyskało później ogólnopolską słauję, jak np. Joanna Raiuik czy Eugenia Baranouiska. Dzięki ojcu ziniązki braci Zielińskich z ujojskiem były dość bliskie - Andrzej napisał kilkanaście piosenek żołnierskich i ujiele zaaranżoinał, Jacek, zaraz po ukończeniu liceum, odbył ujraz z ojcem trasę muzyczną po poligonach grając na skrzypcach uj orkiestrze rozryuJ-koujej (Szabłoiuska, 1993). Franciszek Zieliński zmarł uj Krakoujie uj 1975 r., przeżyujszy 60 lat. Aktywność koncertowa Skaldów Pierwszy [występ zespołu], który ja pamiętam, miał miejsce uj klubie studenckim „Jaszczury" uj Krakowie. Oczywiście graliśmy do tańca, ale nie widzę w tym nic złego, wręcz przeciwnie. To jest bardzo dobra szkoła (...). M. Szabłowska, Jacek Zieliński, Caty ten big beat, Opus, Łódź, 1993, s. 133. Okres 1965-1969 ierwszy oficjalny występ Skaldów miał miejsce 11 października 1965 roku u; Klubie Plastykom podczas drugiej krakowskiej Giełdy Piosenki. Giełdy, zainicjowane i prowadzone przez red. Andrzeja Jaroszewskiego, stały się szybko, choć na krótko, znaczącym elementem kulturalnym na muzycznej mapie Krakowa. Zachowały się relacje z tej imprezy odnotowane przez prasę krakowską. Dziennik Polski z dnia 13.10.1965 r. pisał: Druga w Krakowie giełda piosenek, jak na jesień przystało, „zdziesiątkowała" grypą grono wykonawców (...), co odbiło się ujemnie na ilości prezentowanych utworów — 24 — i na różnorodności imprezy. Była więc ona jakby nieco uboga w nastroje muzyczne, natomiast nastrój na sali zdaje się dowodzić, że giełda zyskała sobie u nas już pełne prawa atrakcyjnego wieczoru. Ma swoją żywo zainteresowaną i żywo reagującą publiczność, ma miły i swobodny charakter, łączący wszystkie elementy „normalnych" występów z atmosferą nieoficjalnego muzykowania (DP, 1965). Wśród uczestników giełdy, obok debiutujących i towarzyszących pozostałym wykonawcom Skaldów, znaleźli się m.in.: Hanka Konieczna, Barbara 62 Aktyumość koncertouja Skaldóin Muszyńska, Danuta Jamrozy i Leszek Długosz. Dziennikarz-spraujozdaujca nie omieszkał zauuiażyć, że młodzi i sympatyczni członkowie zespołów II Krakowska Giełda Piosenki, rok 1965. Od lewej: F. Naglicki-g. Przy mikrofonie B. Muszyńska (fot. z arch. F. Naglickiego). II Krakowska Giełda Piosenki, rok 1965. Od lewej: J. Zieliński - voc, Z. Kaczmarski - g. W środku - A. Zieliński - p (fot. z arch. F. Naglickiego i A. Icha). akompaniujących mogą oczywiście nosić niehrępujące sweterki, ale estrada wymaga jednak wyprasowanych spodni i wyczyszczonych bu- Okres 1965-1969 63 tów... Zawsze zwracające uwagę dobrym smakiem suknie wdzięcznej Hanki Koniecznej, zawsze staranna dbałość o elegancką prezentację kulturalnej piosenkarki Barbary Muszyńskiej czy oryginalny styl ubierania się Długosza przydają takim występom także korzystnych wrażeń wizualnych, bynajmniej nie bagatelnych (DP, 1965). W plebiscycie, który odbył się po imprezie zgromadzona publiczność przyznała pierujsze miejsce piosence Andrzeja Zielińskiego do słów Wie-słaiua Dymnego pt. „Moja czarownica". Dziennikarze podkreślali bardzo dobry tekst Dymnego, jeśli można cokolwiek sądzić po jego strzępach, dolatujących poprzez zgiełk elektrycznych gitar i perkusji zespołu Skaldowie (DP, 1965) ponieważ „czarownicę" tę śpiewał zespół Skaldów tak głośno, że ani rusz nie można było kontemplować uroków tekstu, gdyż do słuchaczy docierała tylko muzyka i głośne „hej" na zakończenie (EK, 1965). Kolejne miejsca przypadły utworowi napisanemu i wykona-nemu przez L. Długosza, którego zresztą uznano za najciekaujszą indywi dualność mieczom, oraz piosence id wykonaniu D. Jamrozy. Wypada odnotować, że inne opracoujanie muzyczne tekstu „Czaroiunicy" - Romualda Ortela - zaprezentoujali niezależnie na giełdzie Lilia Kulka oraz Ryszardy. Pamiętam tę Giełdę... wykonaliśmy „Czarownicę" z muzyką R. Ortela, a raczej — poujiedziałbym — odbębniliśmy ją, bo materiał dostaliśmy na diua, trzy dni przed konkursem i opracoujanie było na „mariackich papierach"... Melodia nam się nie podobała... zresztą do dziś mnie prześladuje... Kompozytor przyszedł i nagabywał, aby wykonać jego wersję... Mieliśmy wtedy „kaca"po usłyszeniu Skaldów id tym utworze! Pamiętam również, że zafascynował mnie sprzęt, którym dysponował Felek Naglicki. Posiadał jedyną w Krakowie kamerę pogłosową, na której było napisane: Echo mixer TELEFUNKEN — do dzisiaj mam schemat... Miała jedną wadę; jak się tupnęło za mocno w podłogę, to nie można jej było uspokoić i najlepiej byłoby wtedy zagrać Bonanzę... Ryszard Szczudłowski, Grudzień, 2003 r. Czujarte i piąte miejsce przyznano również piosenkom uj wykonaniu Skaldów. Triumfowały: urokliwa i nastrojowa „Wieczorna opowieść" - kompozycja F. Naglickiego do słów J. Fasińskiego oraz dynamiczny „Jarmark" A. Zielińskiego i L.A. Moczulskiego. Obecni na sali redaktorzy III programu Polskiego Radia postanowili dokonać nagrań radiowych Skaldów i piosenek L. Długosza z pierwszych dwóch giełd. W sumie, jak ocenili sprawozdawcy, II Krakowska Giełda Piosenki nie przyniosła wprawdzie oczekiwanego szlagieru, ale ujawniła kilka interesujących piosenek i mało znany, ale dobry zespół Skaldów (EK, 1965). Jednocześnie podkreślono, że dobrze 64 Aktywność koncertowa Skaldom się stało, iż giełdę „przytulił" Klub Plastykom, co zagwarantowało imprezie miły, kameralny nastrój i dobrą organizację (GK, 1965). [Andrzej Jaroszewski] gdzieś się o nas dowiedział, był wtedy redaktorem krakowskiego radia, i zaproponował nam udział w Giełdzie Piosenki. Tam już nikt nie tańczył, publiczność siedziała, głosowała na karteczkach i wybrała nasze piosenki. (...) Na tę giełdę (drugą - przyp. mój Al.) przyjechał ktoś z Warszawy. A jak już ktoś z Warszawy przyjedzie do Krakowa i coś mu się spodoba chociaż odrobinę, to kariera gotowa. Jacek Zieliński, Cały ten big beat, s. 134. Wiosną 1965 roku, jako młody redaktor muzyczny krakowskiej rozgłośni Polskiego Radia, organizowałem w Krakowie Radiową Giełdę Piosenki. Któregoś dnia zgłosił się do redakcji pan Franciszek Zieliński, skrzypek krakowskiej orkiestry symfonicznej, i oświadczył, że ma dwóch synów, którzy uczą się w szkołach muzycznych, że oni napisali kilka piosenek i chcieliby je na tej giełdzie wykonać. Co więcej, mają paru przyjaciół równie młodych i utalentowanych i chcieliby wspólnie te piosenki przedstawić. Andrzej Jaroszewski, Srebrny jubileusz Skaldów, 1990 r. ¦— ¦ KOMISJA KULTURY RADY UCZELNIANEJ ZSP UJ. ZESPÓŁ INSTRUMENTALNOWOKALNY MOCNEGO UDERZENIA PRZY GRUPIE TWÓRCZEJ „SOWIZDRZAŁ" SKALDOWIE WYSTĄPI Wj ___________________________________________________ DNIA _________ • GODZ._________ MLETY DO NABYCIA: _________________________________________L__ Jeden z pierwszych plakatów Skaldów (fot. z arch. F. Naglickiego). Kolejna III Giełda Piosenki odbyła się 13 grudnia uj klubie „Pod Jaszczurami". Zaprezentoujano na niej uj sumie jedenaście piosenek. Relacjo- Okres 1965-1969 65 nujący imprezę dziennikarz odnotował w Dzienniku Polskim: Bohaterem wieczoru był zespół Skaldowie, którego młodzi członkowie — ujmujący sympatyczną powierzchownością i muzykalnością — nie tylko towarzyszyli jako akompaniatorzy, nie tylko przedstawili fragment muzyki L. Kaszyckiego nagrany przez nich do filmu „Klucz" [ostatecznie film ukazał się na ekranach pod tytułem „Cierpkie głogi" - przyp. mój - A.I.], ale również uzyskali pierwsze miejsce w plebiscycie publiczności dla najatrakcyjniejszej kompozycji — piosenki A. Zielińskiego i L. Moczulskiego „Jutro odnajdę ciebie" (DPa, 1965). Podkreślano, że utwór posiada wszelkie cechy szlagieru, a sami Skaldowie w porównaniu ze swoim występem na ostatniej Giełdzie robili o wiele mniej hałasu i pokazali, że umieją naprawdę grać, nawet na skrzypcach. Właśnie ten niecodzienny zestaw kilku skrzypiec, fortepianu, gitary, perkusji plus dobra melodia i dobre wykonanie stanowią o pierwszym miejscu piosenki Zielińskiego w plebiscycie (EKa, 1965). Ekranowy debiut grupy w filmie „Cierpkie głogi" ui reżyserii Janusza Weycherta był zasługą tuiórcy muzyki do filmu L. Kaszyckiego, który potrzebował uj jakimś momencie w filmie bardziej młodzieżowej piosenki. Kadr z filmu „Cierpkie głogi". Od leujej: P. Szczepanik, B. Krafftóuuna i A. Kopiczyński. W głębi: F. Naglicki (fot. z arch. F. Naglickiego). Film wszedł na ekrany 25.10.1966 r. i... bardzo szybko z nich zszedł-prawdopodobnie ze uizględu na osobę jednego z głóumych aktorów, Ryszarda Filipskiego. Scenariusz filmu pouustał na podstawie opowiadania Zofii Posmysz pt. „Szczęście panny Janiny". Film stanowił próbę artystycznego 66 Aktywność koncertowa Skaldóuj zobrazowania dysproporcji między rozwojem ekonomicznym i awansem społecznym wsi, a nie nadążającym za nim tradycyjnym i zacofanym sposobem myślenia społeczności wiejskiej (GK, 1966). W roku 1966 jako kompozytor muzyki filmowej byłem na tzw. topie — po sukcesie muzyki do filmu „Pożegnania", a zwłaszcza piosenki „Pamiętasz była jesień". Toteż miałem wiele zamówień. Jedno z nich, złożone przez reżysera Janusza Weycherta dotyczyło muzyki do filmu „Cierpkie głogi", ze świetną obsadą aktorską — Barbarą Krafftówną i Ryszardem Filipskim. W filmie tym, obok muzyki towarzyszącej akcji, miał wystąpić w scenach trwającego festynu w małym miasteczku, na estradzie, gitarowy zespół muzyczny. Od razu zaproponowałem Skaldów, jako że to „nowe twarze", a może nowe odkrycie? Wziąłem pełną odpowiedzialność za pożądany poziom i przygotowałem partyturę utworów, które miały być na tej „estradzie" wykonane. Dla Zygmunta Kaczmarskiego napisałem wirtuozowski utwór wykorzystujący jego nieprzeciętną skalę gitary. Piosenkę wykonywał Piotr Szczepanik — autorem słów był poeta Tadeusz Śliwiak. Piosenka nazywała się „Głogi" (Śliwiak twierdził, że głogi są z natury cierpkie, więc niepotrzebny jest przymiotnik — cierpkie!). Na nagranie pojechałem ze swoimi rekomendowanymi młodzieńcami. Udało się! Skaldowie zaistnieli na serio. Lucjan Kaszycki, Lipiec, 2000 r. Ponieważ [profesor] wiedział, że my (tzn. Skaldowie - przyp. mój A.I.) gramy — chociaż oficjalnie się tego nie mówiło w szkole, a był to człowiek, z którym mogliśmy szczerze rozmawiać — więc zaangażował nas. Nagraliśmy piosenkę, a potem pojechaliśmy do Łodzi na plan. Trzeba było jechać pociągiem ze wszystkimi instrumentami i sprzętem, który wtedy był potwornie ciężki. To były wszystko tzw. samodziały, czyli ręcznie w Polsce robiony sprzęt, a nie żadne voxy czy fendery. Można by osobny film nakręcić o naszej podróży do Łodzi. Jacek Zieliński, Cały ten big beat, s. 134. W styczniu 1966 r. Skaldowie wzięli udział w imprezie „Mikrofon dla wszystkich", która odbyła się w hali Wisły. Jej celem było nie tylko „ujawnienie" ukrytych wśród amatorów talentów wokalnych, ale przede wszystkim przegląd możliwości regionu przed zbliżającym się Festiwalem Opolskim. Impreza przyniosła, ogólnie mówiąc, rozczarowanie, podkreślono jednak, że najwięcej braw zebrał zespół Skaldowie, akompaniujący ponadto większości wykonawców (GKa, 1966). Utalentowaną Elżbietę Żakowicz i Skaldów uznano za dwie wyspy godne uwagi na przestrzeni 40 punktów obfitego programu zaznaczając, że takich wykonawców można choćby i dziś wysłać na jakikolwiek festiwal (EK, 1966). Okres 1965-1969 67 7 lutego 1966 r. Skaldoiuie udali się uj kilkudnioiuą trasę koncertoują, obejmującą Rybnicki Okręg Węglouiy. Odnotouiując ujystępy zespołu id Teatrze Ziemi Rybnickiej, uj domach kultury i klubach górniczych Chiuało-UJic, Knurouia, Wodzisłaujia, Radlina i Czerujonki, śląskie „Nouiiny" przypomniały dotychczasoiuy bilans koncertom innych zespołom spod znaku „mocnego uderzenia". Stmierdzono, że dla setek nastolatków stworzyły one okazję do wywrzeszczenia się i masowego szaleństwa, dla personelu (...) natomiast trochę kłopotów z wyszukiwaniem pogubionej w ferworze części garderoby, tudzież naprawianiem uszkodzonych krzeseł. Wśród całej gamy „big-beatowców" wszelkiej maści wyróżniał się jednak szczególny zespół instrumentalno-wokalny (...). Mowa o Skaldach (NŚ, 1966). Jednocześnie określono grupę jako zespół studencki przy Radzie Uczelnianej ZSP Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakomie, zaznaczając, że młodzi studenci górnictwa z Krakowa przyjechali do swoich kolegów - górników w ROW!6 (NŚ, 1966). W lutym 1966 r. rozpoczęły się także eliminacje do I Ogólnopolskiego Festimalu Muzyki Nastolatkom, które zgromadziły około 500 zespołom i 600 solistom z całej Polski. Organizację imprezy pomierzono Polskiej Federacji Jazzomej, którą mspomagały ZSP, ZMS, ZMW i ZHP a patronat merytoryczny nad festimalem objęło Ministerstmo Kultury i Sztuki. Kra-komski Jazz-Klub przepromadził cztery przesłuchania konkursome z udziałem kilkunastu zespołom z Krakoma oraz jedno - m Jamorznie - dla zespołom z mojemództma krakomskiego. W Krakomie eliminacje i przesłuchania miały miejsce m kinie „Zmiązkomiec", m Hali Garaży m Nomej Hucie oraz m Sali Akademickiej Rotundy. Ogółem m muzycznych zmaganiach mzię-ło udział 60 zespołom z terenu mojemództma. W rezultacie, do finału za-kmalifikomały się następujące zespoły: Skaldomie, Huragany, Zefiry, Piasty, Telstar, Czarne Perły i Szmagry. Finał Wojemódzkiego Festimalu Muzyki Nastolatkom (WFMN) odbył się 10 marca m hali Wisły z udziałem 9 zespołom. „Sztandar Młodych" relacjonując to ujydarzenie napisał: 6 godzin „mocnego uderzenia", 2 razy po 3 tys. rozentuzjazmowanych słuchaczy — oto bilans finałów krakowskich eliminacji na Wiosenny Festiwal Muzyki Nastolatków. Warszawskie jury (...) miało dużo roboty. (...) Obrady (...) trwały od 11 przed północą do 3 nad ranem. W rezultacie za najlepsze zespoły big-beato-we województwa krakowskiego uznano ex aeąuo zespół Skaldowie i zespół Szwagry (Olas, 1966). Przyznając tym grupom dma rómnorzędne I miejsca upomażniające je do startu m półfinałach festimalu, jury - fakt bez precedensu! - m pełni po- 6W rzeczywistości tylko perkusista J. Fasiński mógł mieć coś ujspólnego z górnictwem -był z wykształcenia technikiem geologiem. 68 Aktyumość koncertouja Skaldóuj dzieliło zdanie publiczności. Oba zespoły inyiuołały najujiększy entuzjazm zgromadzonych słuchaczy (GKc, 1966). Występy Skaldóuj uj finale Wojewódzkiego Festiiualu Muzyki Nastolatkóiu, rok 1966. Od leujej: J. Kaczmarski - g, Z. Kaczmarski - g, J. Zieliński - voc i F. Naglicki - bg (fot. z arch. F. Naglickiego). Okres 1965-1969 69 Występ Skaldom na Wojewódzkim Festiwalu Muzyki Nastolatków, rok 1966. W głębi: J. Fasiński - dr (fot. z arch. F. Naglickiego). Na kolejnej, IV Giełdzie Piosenki, która odbyła się 14.03.1966 r., znów triumfoirali Skaldoiuie. Zaprezentowano na niej 19 piosenek, wśród których niemal jednogłośnie pieriusze miejsce zdobyły „Niepotrzebne słouja" z muzyką A. i J. Zielińskich do tekstu L.A. Moczulskiego (GKd, 1966). Pobrzmiewały u; tej piosence echa irielkiego J.S. Bacha, co jak najlepiej świadczy o kierunku poszukiwań młodego zespołu (EKb, 1966), ale również dały się słyszeć fragmenty „Marsza tureckiego" Mozarta. Drugie miejsce zajęła „Daleka pustynia" A. Zielińskiego i L. A. Moczulskiego, a czwarte - „Tylko mgła" - kompozycja Z. Kaczmarskiego do słóui J. Fasińskiego. W doniesieniach prasowych podkreślano, że Skaldowie to zespół bardzo ładnie zgrany i muzykalny, ambitny i ujmujący brakiem pozy, a jego big-beat jest kulturalny, niewyjaskrawiony, nienatrętny (Cybulski, 1966). Dokonując podsumowania dotychczasowego dorobku Giełdy, A. Jaroszewski przypomniał, że: 14 piosenek z I Giełdy zakwalifikowano na Festiwal Opolski; kilka wylansowanych piosenek trafiło na młodzieżoują listę przebojów; odkryto paru młodych wykonawców i paru młodych twór-cóuj ze środoujiska studenckiego oraz wynaleziono i spopularyzowano zespół Skaldowie (Cybulski, 1966). Grupa była, w zgodnej opinii dziennikarzy i redaktorów muzycznych, największym „objawieniem" krakowskiej imprezy (GKe, 1966), a IV Giełda wyraźnie potwierdziła dalszy rozwój sympatycznych Skaldów (EKb, 1966). 70 Aktywność koncertouua Skaldom 16 marca zorganizowano w Klubie Stouiarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli spotkanie, na którym red. A. Jaroszewski omóuiił ujyniki wiosny nastolatków, prezentując jednocześnie najnoujsze nagrania zespołu (DPa, 1966). Triumfy Skaldów na Giełdach Piosenki spowodowały, że na jakiś czas do zespołu przylgnęła etykieta - maklerzy giełdowi (Zielińscy, 2000). W trakcie trwania III Giełdy Piosenki pojawiła się sugestia, aby na podobnych imprezach utwory opiniowali również fachouji jurorzy oceniający walory artystyczne piosenek pod kątem ich wartości muzycznych i literackich (DPa, 1965). Koncepcja ta ujrzała światło dzienne na V Giełdzie Piosenki, na której zaprezentowano 20 utworów spośród 500 nadesłanych z całego kraju. Na konkursie, będącym jednocześnie jednym z etapów eliminacji do Festiwalu Opolskiego, jury oceniało wyłącznie same piosenki, bez wykonawców. Skaldowie nie zdobyli wprawdzie tym razem żadnej nagrody, ale towarzyszyli wszystkim uczestnikom jako zespół akompaniujący, a J. Zieliński wykonał kompozycję E. Sojki do słów J. Laskowskiego „W łagowskim parku", utrzymaną w atmosferze przyjemnego, klasycznego walca (EKc, 1966). Z uwagi na studia muzyczne braci Zielińskich, które chcieli jak najdłużej pociągnąć i starali się je skończyć (Zieliński, I990a), aktywność koncertowa zespołu ograniczała się głównie do występów w krakowskim środowisku studenckim. W dniach 25-27.03.1966 r. grupa uczestniczyła w studenckim festiwalu kulturalnym „Krakowska Wiosna". Poza tym, pod koniec marca zespół wziął udział w imprezie „Na Halę", z której całkowity dochód został przeznaczony na fundusz budowy Hali XX-lecia. «APA OK II EG O W A ZRZESZENIA STUDENTÓW POLSKICH W HIUOWU STUDENCKI FESTIWAL KULTURALNY KRAKOWSKA WIOSNA< PRZEGLĄD STUDENCKICH ZESPOŁÓW ARTYSTYCZNYCH KRAKOWA 2526-27 ¦arca 1966 25 26 27 Kraksa Próba rachunku Łyżki i księżyc Exodus Ryszard III Szalona lokomotywa _____Trzeba głęboko oddychać Studnia Salomona «Na pala-ai m»w b.inki tut** Aaiereaiaa taiiłana trrii ¦• te aaraalaaar Zeea* Hasał I Teaa AGH laaail Taaca H.....ua»|i WSVF Zeaaa jaaeer ~«B*ae F-eV Gryżcie kanoldy W państwie piosenki Sylogizm prostacki Pożegnanie z psem «»a..W5ii - N-eaaW.. Weto- Ka-e* aaair, » W-Hf«W, Bn^i Gl. I taL MMI. - r-fe M!• - ł» - „Krakowska Wiosna" - 25-27.03.1966 r. (fot. z arch. F. Naglickiego). Okres 1965-1969 71 17 kujietnia, jako zujycięzca Wiosennego Festiuialu Muzyki Nastolat-kóuj na szczeblu inojeiuódzkim, zespół inziął udział uj Koncercie Laureatom uj Filharmonii Krakoirskiej ujraz ze Sziuagrami i Czarnymi Perłami. Impreza „Na Halę", Kraków, 1966 r. Od leujej: J. Fasiński - dr, J. Kaczmarski - g, J. Zieliński - voc i Z. Kaczmarski - g (fot. z arch. F. Naglickiego). KRAKOWSKI JAZZ KLUB H E L I K 0 M- WIOSENNY FESTIWAL MUZYKI NASTOLATKÓW KONCERT LAUREATÓW SZMERY SKALDY CZARNE PERŁY SAU niHUWWII 17 H. 1888 - M1Z. UI JUWENALIA 1000-LECIA ITITEPT C10L8WTC1 FłLIIICl WYSTĄPIĄ JOLANTA BORUSIEWICZ BOGDAN ŁAZUKA ANDRZEJ BYCHOWSKI HALA WISŁY SOBOTA H MAIA l%* GODŁU" IAZZ BAND BALL SKALDOWIE PROWADZA LESZEK HERDEGEN ANDRZEJ KOSSOWICZ WYBIERAMY NAJMILSZĄ STUDENTKĘ KRAKOWA WFMN - 17.04.1966 r. — „Juwenalia 1000-lecia" - 14.05.1966 r. (fot. z arch. F. Naglickiego). 72 Aktywność koncertowa Skaldów Poza tym, Skaldowie wystąpili u; kilkunastu innych krakouiskich imprezach muzyczno-rozrywkowych. AumncaTai w uutmi •U.k.wiKa KMHM* C»«««wl ¦ ¦rcatH«| ia). I M«a(M Wala.aaikl -I. Hi*dila8f88-iwlŁ2i-lalaWMtwisfcw>liL 0 NOWEJ TO HICIE WIOSENNA IMPREZA MUZYCZNO-ROZRYWKOWA Udział biorą, H------BIELICKA CEHBRZYNSKA * l I * * KUNICKA .. GRONKOWSKI B.....Ł A Z U K A J....OFIERSKI A...... SZAJEWSKI WOŹNIAKOWSKI a r a J ą SKALDY ZAZULA I 0 s E N K A (•••¦•ty KiafcawikUp ł P.liHUłł kaala WOJEWÓDZKĄ FINAŁOWĄ IMPREZĘ Pt. ItfUłlU 1 izktl traMtl 1 aUL*-s» SPOTKANIE Z PIOSENKA I0HURS MURWBU UL HTMOMA O KODEKSEM DROGOWYM W CZŁ*Ci ARTYSTYCZNEJ UDZIAŁ. RiO«A ALINA JANOWSKA MIECZYSŁAW WOJNICKI HENRYK MŁYNARSKI______ SKALDOWIE______ ZGADUI-ZCAIILA ZWYCHICY łnnmj» 11NNI IHIIII CAŁOłt PROMU DZ4 MICHAŁ ŁUCZAK I ALEXANDER POLEK „O Nowej to Hucie piosenka" - 08.05.1966 r. — „Spotkanie z piosenką i kodeksem drogowym" - 14.05.1966 r. (fot. z arch. F. Naglickiego). Równolegle trwały przygotowania zespołu do udziału u; kolejnych etapach WFMN. Krajowe Półfinały Wiosennego Festiwalu Muzyki Nastolatków odbyły się we Wrocławiu - 29 maja, Warszawie - 4 i 5 czerwca oraz w Gdańsku - 8 i 9 czerwca. W turnieju wrocławskim przewidziano udział następujących zespołów: Nastolatki i Elar 5 z Wrocławia, Chłopcy Opola i Passaty z Katowic, Jolanie z Zielonej Góry, Skaldowie i Szwagry z Krakowa oraz Tarpany z Poznania. Z kolei w imprezie warszawskiej udział wzięli: Chochoły i Dzikusy z Warszawy, Mezony z Płocka, Żółtodzioby z Białegostoku, Cykady z Łodzi, Minstrele z Lublina, Bezimienni z Kielc i Blackout z Rzeszowa. Konkurs w Gdańsku objął zespoły: Pięć Linii z Gdańska, teatr mocnego uderzenia Szeptacze z Gdyni, Kon-Tiki i Następcy Tronów ze Szczecina, Skalpel ze Słupska, Krystynki z Koszalina, Ketony z Olsztyna oraz Marzyciele i Temperamenty z Bydgoszczy (SZMa, 1966). Te trzy półfinały obejrzało ok. 40 tys. widzów. Do finałowych rozgrywek w Gdańsku festiwalowe jury, któremu przewodniczył kompozytor i muzykolog Mateusz Święcicki, zakwalifikowało 9 zespołów. Z wrocławskiego turnieju zwycięsko wyszli: Skaldowie, Tarpany i Nastolatki; z przesłuchań warszawskich - Blackout, Dzikusy i Minstrele; Okres 1965-1969 73 z imprezy gdańskiej - Pięć Linii, Kon-Tiki i Temperamenty. Atmosferę półfinałem; we Wrocławiu przybliżyła redaktor Barbara Wachoujicz, pisząc m.in: Na stadionie WKS Śląsk dwie potężne amfibie utrzymywały estradę, namiocik rozpięty dla jury tańczył szarpany wiatrem. Było przeraźliwie zimno. (...) Zasiedliśmy utuleni w koce, chyłkiem wyniesione z hotelu. Niecnemu przedsięwzięciu patronował Franciszek Walicki, ojcem polskiego big-beatu zwany (...), członek jury I Półfinału. Jury (...) punktowało zespoły za: stylowość i oryginalność, warsztat ogól-nomuzyczny, repertuar, walory ogólnoestradowe; wokalistów za: warunki głosowe i estradowe, muzykalność, dykcję, interpretację. (...) Skaldowie — wszyscy o wykształceniu muzycznym, przypominają trochę młodych intelektualistów, którzy postanowili pobawić się w big-be-at. Poważni, w okularach, opanowani i z opanowanym warsztatem muzycznym, byli od razu typowani na zwycięzców (Wachowicz, 1966). Występ Skaldom w półfinałach WFMN uje Wrocłaiuiu - 29.05.1966 r. (fot. z arch. A. Icha). Półfinały we Wrocłaiuiu obfitowały róujnież w dodatkowe atrakcje. Stanowiły je: bardzo popularne Czerujone Gitary, dwoje aktorów: Pola Raksa i Jerzy Zelnik oraz wybory najmilszej pary nastolatków. Przedłużająca się nieobecność Zelnika zdającego jakiś egzamin w sesji letniej i transportowanego z Okęcia samolotem wojskowym spowodowała, że Pola Raksa, dzwoniąc zębami w białym lekkim hostiumiku, musiała sama zabawić się w konferansjerkę i przedstawić zespoły reprezentujące Polskę południową (Wachowicz, 1966). Jednocześnie członkowie niektórych zespołów liczyli najwyraźniej na pozamuzyczną aprobatę ze strony jury, jak na przykład Wisusy z Wrocławia, którzy na pytanie - czego najbardziej nie lubicie? - odpowiedzieli: osobników z włosami na metr, nie uczących 74 Aktywność koncertoiua Skaldów się, nie pracujących, snujących się po ulicach bez celu, nie znających się na muzyce i wrzeszczących przy każdym mocniejszym uderzeniu w gitarę (Wachoujicz, 1966). Rezultaty zmagań festiwalowych pobudziły do refleksji niektórych sprawozdawców. W swoim komentarzu red. Tomasz Wielski pisząc o laureatach zauważył: (...) wymienione (tzn. zwycięskie - przyp. mój - A.I.) zespoły rzeczywiście przewyższały poziomem pozostałych półfinalistów. Nasuwa się jednak pytanie, czy w przyszłości nie należałoby selekcjonować zespoły wg ich poziomu, a nie podziału administracyjnego kraju? Niektóre z tych zespołów chyba tylko dzięki słabej konkurencji w swoich województwach doszły do półfinału, inne, lepsze od nich (np. z Warszawy lub Gdańska) przepadły w eliminacjach. Poziom pierwszego półfinału (Wrocław) wydawał się za niski, po tygodniu zmieniliśmy zdanie, kiedy usłyszeliśmy w stolicy kilku reprezentantów województwa warszawskiego. W Gdańsku (...) dominowała muzyka najdziksza - roch'n'rollowa, ale mimo to była ciekawsza od wrocławskich smętnych piosenek. (...) Naprawdę oryginalne były tylko dwa zespoły: Blackout i Skaldowie. U wszystkich innych łatwo zauważyć wpływy zachodnich lub nawet polskich wzorców. (...) Największy jednak wpływ na polskie zespoły [miała grupa] The Animals. (Wielski, 1966a). Jednym z efektów zwycięstwa we Wrocławiu był udział Skaldów w IV Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Jury słuchaczy uhonorowało zespół nagrodą publiczności za najlepszy występ w „Koncercie Młodości", co pozwoliło grupie zaprezentować swoje piosenki w imprezie finałowej. Skaldowie wystąpili w wielkim koncercie „Popołudnie z Młodością", obok m.in., Czerwonych Gitar, Tajfunów, Trubadurów i Blackoutu. (...) Graliśmy po południu (...). Słońce było już nisko i strasznie świeciło uj oczy. Grać w takich warunkach to jak prowadzić samochód na dużej prędkości pod słońce. Nie mogliśmy dobrze zabrzmieć. (...) Był to okres, kiedy prawie nic nie działo się w naszej muzyce rozrywkowej. Była tradycyjna piosenka „literacka", obowiązująca od wielu lat i były zespoły wykonujące prościuteńkie utwory w rodzaju „Szła dzieweczka do laseczka" — cała sztuka polegała na zagraniu tego na 4/4. Część grup kopiowała anglosaski rock and rollowy show. Chcieliśmy, aby nasze piosenki zabrzmiały inaczej. Żeby zafascynować dźwiękiem a nie tylko samym rytmem. Ponadto mieliśmy oryginalną jak na owe czasy harmonię i melodykę — z zastosowaniem archaizmów. I ta różnorodność w obrębie jednego utworu, wieloczęściowość, zmiany tempa. Wtedy nie pisywało się tak piosenek u nas. Andrzej Zieliński, Jazz, 1978 r. Okres 1965-1969 75 (...) Wcześniej oglądałem [festiujal] uj teleujizji. Bardzo mi się podobały różne zabaume sceny, szczególnie — chyba inszystkim dobrze znana — sceneria desz-czouja, jak pod parasolami siedziała publiczność, konferansjer też zapoujiadał pod parasolem, a pianiście fontanna mody strzelała do góry spod pedałom fortepianu. Oczymiście, nie mómiąc o tym, że było tam sporo fajnych piosenek (...). Pamiętam, że produkomała się tam Ema Demarczyk (...), Karin Stanek (...). Ja to oglądałem będąc jeszcze uczniem liceum i nie myobrażałem sobie, że kiedyś będę uczestnikiem tego festimalu. (...) Pamiętam, poniemaż pora była dość mczesna, gdzieś około szesnastej czy siedemnastej, upał przepotmorny i śmiecące prosto m tmarz słońce! Było to absolutne zaprzeczenie moich mspomnień deszczomych festimali. Wszyscy spoceni, bo każdy miał na sobie jakiś strój big-beatomy, żeby myglądać jak należało. Wśród zespołom, które tam mtedy mystępomały były i Czermone Gitary, był zespół Blackout (...), Trubadurzy m zupełnie innym składzie, bo grał tam jeszcze z nimi Jurek Krzemiński, późniejszy lider No To Co, była z nimi moka-listka Słama Mikołajczyk. Oni mieli na sobie takie peleryny i podejrzemam, że na tym słońcu im chyba było najbardziej gorąco. Ja miałem mtedy dmadzie-ścia lat i byłem bardzo przejęty tym mszystkim, piermszym mystępem na tak olbrzymiej scenie. To był specjalny koncert dla młodzieży i nie był oceniany, ale niektóre piosenki z niego dostały myróżnienia. Jacek Zieliński, M. Jedliński, 6 x 5... TYP SA, 1997 r. Przed IV KFPP uj Opolu. Hotel Toropol, 06.1966 r. Od lewej: A. Kukieła, A. Zieliński i J. Zieliński (fot. z arch. F. Naglickiego). Aktuiuność koncertouja Skaldom Przed IV KFPP u> Opolu. Hotel Toropol, 06.1966 r. J. Zieliński (fot. z arch. F. Naglickiego). Przed IV KFPP w Opolu, 06.1966 r. Od leiuej: F. Naglicki i J. Kaczmarski (fot. z arch. F. Naglickiego). Okres 1965-1969 77 Opole, 06.1966 r. Od lemej: J. Fasiński i J. Kaczmarski (fot. z arch. F. Naglickiego). Ponadto, Skaldomie zostali zaproszeni uj charakterze instruktorom do udziału ui II Harcerskim Lipcu Muzycznym (HLM) u> Olsztynie. HARCERSKI LIPIEC MUZYCZNY OLSZTTN-ra-VI|-l966R- „Harcerski Lipiec Muzyczny" - 1-23.07.1966 r. (fot. z arch. F. Naglickiego). 78 Aktywność koncertowa Skaldóuj Impreza zorganizowana przez Komisję Kultury Głównej Kujatery ZHP, PSJ oraz WRN u; Olsztynie, miała przede wszystkim charakter szkolenio-ujy - każdego dnia odbywały się zajęcia pod kierunkiem muzyków i kom-pozytoróu;, dzięki którym samotni polscy naśladowcy Beatlesów znaleźli drogę do prawdziwej muzyki i do rozsądnej organizacji (GR, 1966; SZM1, 1966). Występy na II HLM odbywały się w amfiteatrze koło zamku, w salach zamkowych, teatrze, a także w okolicznych miejscowościach. W prasie podkreślano otwartość kierownictwa ZHP, które dylemat - stać na uboczu i proponować tradycyjne harcerskie piosenki na swojską nutę, czy uznać nowe upodobania i zająć się szalonym big--beatem? (GR, 1966)-rozstrzygnęło na korzyść „mocnego uderzenia". Kierownikiem muzycznym „Lipca" został znany muzyk jazzowy i kompozytor Andrzej Kurylewicz, który dobrał druhów-instruk-torów spośród znanych polskich twórców: kompozytorów, autorów tekstów oraz reżyserów i organizatorów imprez muzycznych. Byli wśród nich: M. Święcicki, A. Matuszkiewicz, K. Sadowski, W. Młynarski, T. Prezner i M. Niedźwiecki. Prowadzone przez nich warsztaty oraz koncerty wykonawców cieszyły się nadzwyczajnym zainteresowaniem. Skaldowie, którzy wystąpili 3 lipca na scenie amfiteatru, z miejsca podbili serca całej młodzieży (...). Takich braw i okrzyków radości nie zebraliby w Olsztynie nawet Beatlesi. Jeszcze kilka takich zespołów, a Olsztyn zdobędzie rangę odpowiednią wśród krajowych imprez muzycznych (Mastyło, 1986). Podkreślano również bardzo pozytywny, w sensie wychowawczym, wpływ członków grupy na młodych słuchaczy. Uwielbiani, nadzwyczaj popularni (...) narzucają styl nie tylko w muzyce. To pod ich wpływem — kulturalnych, muzycznie wykształconych chłopców — powoli znikają brzydkie fryzury i styl w ubraniu co najmniej niedbały (GR, 1966). Po zakończeniu Harcerskiego Lipca Muzycznego stwierdzono, że był on bardzo udaną imprezą, godną uwagi i naśladownictwa (NP, 1966). W opinii A. Kurylewicza, niektóre zespoły, jak np. Skaldowie, reprezentowały poziom światowy, a jednocześnie stanowiły ciekawe i oryginalne zjawisko muzyczne (GR, 1966). J. Fasiński i Z. Kaczmarski (fot. z arch. F. Naglickiego). Okres 1965-1969 79 II HLM, Olsztyn, 1966 r. Stoją: J. Fasiński i F. Naglicki - odpoujiednio - cziuarty i szósty od prawej. W głębi: bracia Kaczmarscy (fot. z arch. F. Naglickiego). II HLM, Olsztyn, 1966 r. J. Zieliński. Po leujej, uj okularach - przyszła żona Jacka Zielińskiego - Halina Hać (fot. z arch. F. Naglickiego). 80 Aktyiuność koncertowa Skaldóu; II HLM, Olsztyn, 1966 r. W środku: J. Zieliński. Z praujej: H. Hać (fot. z arch. F. Naglickiego). II HLM, Olsztyn, 1966 r. A. Zieliński (fot. z arch. F. Naglickiego). Jeszcze podczas trwania „Lipca" rozpoczęły się na stadionie Lechii ui Gdańsku przygotoujania do finału Wiosennego Festiwalu Muzyki Nastolatków. Na imprezie, która odbyła się 17.07.1966 r., Skaldowie pojawili się bez chorego w tym czasie lidera - A. Zielińskiego. Okres 1965-1969 81 Skaldomie na II HLM uj Olsztynie (fot. z arch. F. Naglickiego). Byłem wtedy bardzo chory, po prostu byłem przepracowany (...). Na studiach musiałem zrezygnouiać ze studiowania fortepianu tu klasie wirtuozowskiej u profesora Jana Hoffmana i przeszedłem na kompozycję, ujięc musiałem skończyć jeden egzamin, zdać wstępny na inny wydział (...). Był czerwiec, kiedy były te egzaminy, uj czerujcu również był festiwal m Opolu (...) później pojechaliśmy prowadzić Harcerski Lipiec Muzyczny (...) no i tam po prostu wysiadłem ze zdrowiem. Osłabłem, bo za dużo miałem tych obowiązkom. Andrzej Zieliński, PR3, 1990, cz. IV. Mimo niesprzyjających ujarunkóui atmosferycznych, na stadionie po-jaujiło się blisko 30 tys. młodzieży. „Poproś mamę o 15 zł a zobaczysz 17 lipca" — głosiły transparenty rozpięte na ulicach Sopotu przed finałem (PS, 1966). Szczególny splot uiydarzeń - niespotykana uleina, która runęła na stadion iu Gdańsku, nadmiar zgromadzonej energii muzycznej 82 Aktywność koncertoma Skaldom u słuchaczy i chyba niezupełnie zgodny z oczekimaniami publiczności iuer-dykt jury - doproujadził do niekontrolowanych reakcji części młodzieży. Oberwanie chmury przyczyniło się do opóźnienia koncertu [zaplanowa-nego na godz. siedemnastą (DB, 1966)] i spoujodouiało szturm na krytą trybunę, co zaoujocoujało obrażeniami wśród widzów. 4-godzinny koncert odbył się przy akompaniamencie (...) ogłuszającego dopingu młodych gardeł (SZMb, 1966). Ekspresja wyrażana niewinnym wymachiwa-niem częściami garderoby miała rómnież dodatkoiue oblicze, wyrażające się uj paleniu gazet i ciskaniu różnych przedmiotów na boisko. W doniesieniach prasowych podkreślano przy tym wzorowe i taktoujne zachowanie się milicjantóuj, uboleujając, że uj niektórych przypadkach było ono zbyt taktoujne i kurtuazyjne... Próboiuano jednak uspraujiedliujiać młodzież, zaznaczając, że big-beat jest formą muzyki wywołującą emocje niemal sportowe, którym siłą rzeczy towarzyszy żywiołowy doping, spontaniczna reakcja widowni (...). Nie należy się tym specjalnie gorszyć, należy natomiast skuteczniej i zdecydowanie przeciwstawić się wybrykom nie mającym nic wspólnego z entuzjazmem. Wiele natomiast ze zwykłym chuligaństwem. Które zresztą (...) nie jest wyłączną specjalnością imprez big-beatowych (SZMb, 1966). Z drugiej strony ujyrażano róujnież opinię, że tego rodzaju koncerty poujinny odbywać się kameralnie - uj klubach (GW, 1966). Finał WFMN, Gdańsk 1966 r. Od leinej: F. Naglicki - bg i J. Kaczmarski - g (fot. z arch. F. Naglickiego). Okres 1965-1969 83 Finał WFMN, Gdańsk 1966 r. Od lemej: F. Naglicki - bg, Z. Kaczmarski - g i J. Kaczmarski - g (fot. z arch. F. Naglickiego). dL:: It i B9B k i i 1 Miii -1 • > W Finał WFMN, Gdańsk 1966 r. Od letuej: F. Naglicki - bg, Z. Kaczmarski - g, J. Kaczmarski g i J. Zieliński (fot. z arch. F. Naglicki). 84 Aktyumość koncertoiua Skaldom Finał WFMN, Gdańsk 1966 r. J. Zieliński (fot. z arch. F. Naglickiego). Finał WFMN, Gdańsk, 1966 r. Od lemej: J. Fasiński - dr, J. Zieliński - voc, F. Naglicki - bg (fot. z arch. F. Naglickiego). Rewelacją festiwalu, w zgodnej opinii komentatorem;, byli Skaldowie. Mimo nieobecności chorego lidera, udało się muzykom zespołu przearan-żoujać utujory tak znakomicie, że opiniujące gremium nie miało żadnych wątpliwości, komu przyznać główną nagrodę. Jury oceniło (...) bardzo wysoko umiejętności muzyczne Skaldów, oryginalność kompozycji, opracowanie instrumentalne, harmonijność współbrzmienia i odejście od Okres 1965-1969 85 sztampy. Żartowano (...) wśród dziennikarzy, że wprowadzi się wkrótce polską odmianę big-beatu zwaną „skaldowaniem" (PS, 1966). Stwier-dzono, że Skaldowie to niewątpliwie „arystokracja"polskiego big-beatu amatorskiego, zespół mający świetne przygotowanie teoretyczne i bezbłędne opanowanie instrumentów, a więc te dary, których nie staje innym polskim ansamblom „mocnego uderzenia", i które umożliwiają im realizację ambitnych założeń artystycznych (GM, 1966). A „Sztandar Młodych" dodał: Chłopcy ci nie powielają (...) big-beatowego szablonu, szukają natomiast w tej muzyce możliwości trochę odmiennej wypowiedzi. Dopracowali się interesującego materiału, śpiewają dobre teksty (...), odznaczają się dużą sprawnością techniczną. Trawestują bardzo inteligentnie motywy ludowe, grają utwory pomysłowo i bogato instrumentowane, a przy tym wartościowe pod każdym względem (np. „Pamiętasz niebo nad Hiszpanią"). Dysponują przy tym znaczną kulturą muzyczną, czego — niestety — często brakuje innym zespołom. Reprezentowany przez Skaldów gatunek big-beatu nie jest bynajmniej muzyką prymitywną, jest to po prostu dobra muzyka, dobrze grana, a przy tym trafiająca do słuchacza (SZMb, 1966). W opinii red. F. Walickiego, Skaldowie przedstawili program nie tylko ambitny i oryginalny, ale przede wszystkim niesłychanie czysty muzycznie (...) muzyka Skaldów była raczej chłodna i wyrafinowana (...) dostanie się do pierwszej dziesiątki — to już dziś sprawa nie tylko talentu i pracy, ale także niezbędnego wykształcenia muzycznego. Werdykt jury, jednogłośnie przyznającym I miejsce krakowskim Skaldom (...), był tego wymownym potwierdzeniem (NW, 1966). Werdyktu jurorom i dziennikarzy nie podzieliła jednak zgromadzona młodzież. Pierwsza „klęska" — spotkanie oko uj oko z młodą publicznością (...). Jury przyznało nam piermszą nagrodę, ale publiczność, dla której graliśmy, wygwizdała nas. Trudno, zdarza się! Nie wyrywaliśmy sobie z tego powodu włosów z głowy, ale było nam przykro. Postanowiliśmy czekać i grać dalej (...). Andrzej Zieliński, W. Hudon, 1967 r. Jako zwycięzcy, Skaldowie otrzymali kwotę w wysokości 10 tys. zł (nagrodę Ministerstwa Kultury i Sztuki) oraz puchar ufundowany przez głównego organizatora imprezy - Polską Federację Jazzową. Ponadto zespołowi przyznano sumę 4 tys. zł - do podziału wraz z Nastolatkami - nagrodę Głównej Kwatery ZHP dla formacji prowadzących działalność instruktorską w harcerstwie (SZMd, 1966). Dodatkowo A. Zieliński otrzymał zegarek - 86 Aktyumość koncertoiua Skaldóuj nagrodę ufundoiuaną przez redakcję miesięcznika „Jazz" dla kieroujnika zespołu o repertuarze najbardziej zbliżonym do jazzu (Wielski, 1966b). Finał WFMN, Gdańsk 1966 r. Powyżej: Skaldowie na scenie. Poniżej, od lewej: A. Nowacki (Nastolatki), J. Zieliński i K. Wiśniarowski (Niebiesko-Czarni) (fot. z arch. F. Naglickiego). Okres 1965-1969 87 Ówczesny kierownik artystyczny grupy A. Jaroszewski stwierdził: To był prawdziwy sukces! Jurorzy szczególnie podkreślali kulturę muzyczną Skaldów, oryginalność aranżacji, ciekawe kompozycje. Także recenzje z występów były niemal wszystkie utrzymane w entuzjastycznym tonie. A przecież jednomyślność recenzentów i jurorów spotyka się dość rzadko... (DPd, 1966). Skaldoirjie, 1966 r. Od lemej: J. Kaczmarski, A. Zieliński, J. Zieliński, Z. Kaczmarski, J. Fasiński i F. Naglicki (fot. z arch. F. Naglickiego). Może ze względu na to, że mieliśmy wykształcenie i to pramie wyższe muzycz-' ne, od razu spotkaliśmy się z przychylnym przyjęciem środowiska twórczego (...). Nigdy nie zakładałem, że będę pisał taką muzykę albo taką (...) pisałem absolutnie po swojemu (...) na peumo nie (...) z pozycji ujielbiciela czystego rock and rolla (...). Do grania rock and rolla niepotrzebne są wyższe studia muzyczne 88 Aktyumość koncertoina Skaldóuj ani znajomość muzyki uj ogóle — to, co ja robiłem, to było połączenie muzyki różnych stylom (...) u mnie jest i klasyczna muzyka i jest polifonia i jest barok i jest renesans. Jest siuing, jest troszeczkę elementom improujizacji, jest troszeczkę jazzu (...). Chciałem stujorzyć muzykę, która będzie (...) w sobie łączyła wszystkie interesujące kierunki muzyki, jakie są (...) byłem uj tym ujszystkim sobą — nie starałem się nikogo naśladoiuać. Andrzej Zieliński, PR3, 1990, cz. II. Skaldowie, Kraków, 1966 r. Od lewej: F. Naglicki, J. Fasiński, A. Zieliński, J. Kaczmarski, J. Zieliński i Z. Kaczmarski (fot. z arch. F. Naglickiego). Wypada dodać, że decyzjami jury czuł się pokrzyiudzony zespół Black-out, ale dlaczego zaprezentował ten sam repertuar co na półfinałach? -zapytyujał redaktor Tomasz Wielski uj artykule zamieszczonym uj „Jaz- Okres 1965-1969 89 zie" (Wielski, 1966b). W opinii Tadeusza Nalepy, lidera Blackoutu, Skaldowie niesłusznie (...) dostali pierwszą nagrodę, bo byli bez swego lidera. Andrzej Zieliński akurat zachorował, znalazł się w szpitalu. I—umówmy się — był to marny zespół (...). A wygrał. To była komedia. Trochę taka zemsta Święcickiego, bo myślał, że jak jakiś zespół z Rzeszowa przywiózł, to będzie jego numery grał (...). Był argument, że zagraliśmy te same numery co na eliminacjach w Warszawie. Idiotyzm (Królikoujski, 1993). Skaldoiuie, Krakom, 1966 r. Od leinej: J. Fasiński, J. Zieliński, J. Kaczmarski, A. Zieliński i F. Naglicki. Siedzi: Z. Kaczmarski (fot. z arch. F. Naglickiego). Rzeczyiuiście, podkreślano uj relacjach prasomych, że Skaldoiuie na-iuet chcieli zrezygnoiuać z ujystępóuj! Jak jednak ocenić pełne sprzeczności i niekonsekiuencji xuypoiriedzi T. Nalepy, który zaznaczył: podczas finałowego koncertu nie chciałem wystąpić, bo byłem obrażony. A ujcześniej 90 Aktyumość koncertoina Skaldom stmierdził: Najpierw oceniali nas w Krakowie. Przy okazji pierwszy raz spotkałem Skaldów. To, że startowali w takiej imprezie, nieco mnie śmieszyło, ale podziwiałem ich za muzykalność [podkr. moje-A.I. (Królikoiuski, 1993)]. Po roku istnienia zespołu zaczęły pojaiuiać się uj prasie pieriusze artykuły, uj których komentatorzy muzyczni próboiua-li ustosunkoujać się do fenomenu o naziuie Skaldoiuie. Przytaczając opinię A. KuryleuJicza, że grupa jest najlepszym zespołem mocnego uderzenia jak Polska długa i szeroka (...) jego indywidualny styl i sposób wykonania kwalifikuje Skaldów do poziomu światowego, red. S. Jankoiuski pisał: Skaldowie reprezentują nowy, szlachetny nurt mocnego uderzenia, nie powielają big-beatowej sztampy, świetnie parafrazują motywy muzyczne ludowego folkloru (...) grają bardzo pomysłowo starając się wydobyć z każdego utworu jak najwięcej ekspresji i barwy, komponują wartościowe melodie na wysokim poziomie muzycznym, które długo pozostają w pamięci słuchaczy (...). Wartościowe teksty, stylizacja melodii ludowych, barokowych, renesansowych, absolutny słuch i kultura muzyczna Skaldów wykazała jeszcze raz wyższość nad „waleniem w bęben perkusji i szarpaniem gitarowych strun", której to metodzie hołduje większa część zespołów mocnego uderzenia (Jankoiuski, 1966). Zaznaczył przy tym, że nie mają opiekuna, sprzęt, który zrobili sami też się już starzeje, wyjazdy finansują sami (...) trzeba żeby pojechali tu i tam i pokazali, jak grać należy. Z kolei red. Zbignieuj Siuięch, omaujiając dotychczasoire dokonania zespołu, nie tylko znalazł od-poujiedź na pytanie: kto to jest Jaroszewski? (...) — To ten od Skaldów, co ma ładną córeczkę — ale róiunież podkreślił, że Skaldowie narzucili sobie twardy dzień pracy, wyeliminowali wszelkie chałturzenie, szanują się; występują tylko na większego kalibru, ambitnych imprezach (...) sukcesy (...) nie zamąciły im głów. Jeszcze podczas triuania roku akademickiego przyszło zaproszenie ze Sztokholmu, aby dokonać tam kilku nagrań. Jakież było zdziujienie Szujedóuj, kiedy otrzymali od Skaldom uprzejmy list z podziękomaniem za zaproszenie i z rómnoczesnym myjaśnie-niem: „niestety, nie przyjedziemy, bo mamy uj tej chmili naukę id szkole". Zdumieni Skandynairoiuie, przyzujyczajeni do faktu, że sam ujyjazd do ich kraju stanouji jakoiueś zaszczytne ujyróżnienie, z pełnym szacunkiem napisali: Przyjedźcie ujszakże, gdy czas mam pozmoli (Śmiech, 1966). Po krótkiej makacyjnej przermie Skaldoiuie mraz z Niebiesko-Czarnymi rozpoczęli zdjęcia do filmu „Mocne uderzenie" uj reżyserii Jerzego Passendorfera. ' Na te zdjęcia myszedłem luprost po tygodnioujym pobycie w szpitalu, gdzie mnie tak troszeczkę podtrzymano, bo już byłem tak osłabiony, że tętno miałem czterdzieści, także lediuo już mogłem chodzić. I na filmie ujidać, że jestem Okres 1965-1969 91 bardzo bledziutki, bardzo szczuplutki (...) pamiętam ten film jako coś, gdzie nie mogłem (...) pokazać radości życia. Andrzej Zieliński, PR3, 1990, cz. II. Po sukcesie na Wiosennym Festiujalu Muzyki Nastolatkom, Jerzy Passendorfer pojaujił się id Krakoiuie uj celu poznania i przesłuchania zespołu z myślą o zaangażoujaniu do noujego filmu pełnometrażoujego pod tytułem „Mocne uderzenie". Spotkaliśmy się inszyscy uj jednej z sal studyjnych Polskiego Radia, gdzie mieliśmy codzienne próby. Jerzy Passendorfer zapoznał się róumocze-śnie z repertuarem zespołu Blackout, który także przyjechał id tym celu do Krakouja. Wkrótce otrzymaliśmy potinierdzenie angażu, podobnie jak zespół Niebiesko-Czarni i niebaiuem nadeszły pierujsze dni zdjęcioine. Oczyiuiście nie ujystępoiualiśmy uj roli aktoróin — sam fakt pokazania się na ekranie kino-ujym był dla nas ujielkim inyróżnieniem. Feliks Naglicki, Lipiec, 2000 r. Jednocześnie do końca 1966 r. brali udział uj trasach koncertoujych laureatom WFMN inraz z Nastolatkami, Blackoutem, Kon-Tiki i Dzikusami. h *> i \ h % r m 9 m m * c m a unoit 4 Koncert Laureatów WFMN Stefan KOTA P K A Krystyna OSTROWSKA ¦ HALA „GWARDII" 19. Xi. 1966 r. - Godz. 17 i 20 SKALDOWIE - Kr«M» NASTOLATKI BLACKOUT KON TIKI Tv I "i H *»¦¦¦ «*•- r^M - *4t * 11, WhMm Wm> Jw- * T fc¦ h,iii**ii » W- »n-» Koncert laureatom WFMN (fot. z arch. F. Naglickiego). Występy objęły sujoim zasięgiem osiem miast i zgromadziły przeszło 30 tys. słuchaczy (Sadłoujski, 1991). Koncerty cieszyły się ujielkim poujodzeniem tuśród publiczności, która entuzjastycznie reagouiała na muzykę, nie przejmując się specjalnie uboleiuaniami T. Nalepy, który z koncertu, jaki odbył 92 Aktyumość koncertowa Skaldów się uj hali Giuardii 19.11.1966 r., zapamiętał tylko, że Skaldowie (...) odmówili nam (tzn. Blackoutowi -przyp. mój-AJ.) pożyczenia piecyków. (Piecyk - to w żargonie muzyków wzmacniacz wraz z głośnikami. «F. Naglicki - informacja ustna»/ Też mieli jakieś marności, rodzimej produkcji, ale ładnie to wyglądało... (Królikoiuski, 1993). Ponadto, w dorocznej ankiecie miesięcznika „Jazz", zespół został od-notoujany uj kilku kategoriach. Skaldowie zajęli pieriusze miejsce jako nomy talent roku oraz zujyciężyli w kategorii zespołu... niedocenianego przez młodzież. Jako grupa uplasoiuali się na czwartym miejscu (przed Czerwo-no-Czarnymi), a siedem utworów (na 46 tytułów, w tym „Zabrońcie kiuitnąć kujiatom" i „Uciekaj, uciekaj") zyskało miano piosenek o najwyższych majorach artystycznych (Jazz, 1966). Trzeba podkreślić, że większość laureatom WFMN błyskawicznie zniknęła z polskiej sceny muzycznej. Ci, którzy przetrwali, również nie uniknęli znaczących perturbacji. W Skaldach, jesienią 1966 r. i na przełomie 1966/67 r., doszło do nieporozumień artystyczno-programowych związanych m.in. z wyborem dalszej strategii repertuarowej. W rezultacie, w zespole miały miejsce poważne zmiany personalne. Odeszli dwaj gitarzyści -bracia Z. i J. Kaczmarscy oraz perkusista - J. Fasiński. Nowymi członkami Skaldów zostali: Jan Budziaszek - dr, Tadeusz Gogosz - bg oraz Marek Jam-rozy - g. Na tym tle (repertuarowym - przyp. mój - A.I.) zaraz po zwycięstwie na Festiwalu Nastolatków, nastąpił w zespole rozłam. Bracia Kaczmarscy bardziej podążali za modą, chcieli grać jak zachodnie grupy, myśmy z kolei szli w kierunku wzbogacania tej muzyki naszymi doświadczeniami z klasyką, a nawet z muzyką ludową. No i nasze drogi się rozeszły. Jacek Zieliński, Cały ten big beat, s. 135. Zygmunt Kaczmarski, student PWSM w Krakowie był nie tylko utalentowanym skrzypkiem, lecz także świetnym gitarzystą. Jego zdecydowany charakter i pomysłowość były bardzo przydatne przy opracowywaniu aranżu piosenek. Podobnie jak jego brat Janusz, którego pamiętam jako muzyka wyjątkowo zdyscyplinowanego, pracowitego, poważnie podchodzącego do pracy na próbach i biorącego życie na serio. Kuba Fasiński, jak przystało na perkusistę, był wiecznie w dobrym humorze, żartobliwy, ale i krytyczny, i do Jtońca oddany sprawie zespołu. Warto podkreślić, że w pierwszej fazie działalności twórczej wszyscy zajmowali się pisaniem muzyki lub tekstów, z czasem jednak, jeżeli chodzi o profil artystyczny zespołu i jego repertuar, zaczęły przeważać kompozycje Andrzeja, który wprowadził rządy twardej ręki. Niebywałe wyczucie klimatu w muzyce, jaką proponował Andrzej, niebanalność, poetycka subtelność, a czasami melancholizm tekstów Leszka Moczulskiego stanowiły o klasie Okres 1965-1969 93 ich mspólnych piosenek. To było róinnież poiuodem pieriuszych nieuniknionych konfliktom i rozstań, jako że Skaldoiuie szybko stali się zespołem par excellen.ce profesjonalnym. Feliks Naglicki, Lipiec, 2000 r. Skaldoiuie, 1967 r. Od lewej: J. Budziaszek, J. Zieliński, M. Jamrozy, A. Zieliński, F. Naglicki i T. Gogosz (fot. M. Holzman). Od lutego 1967 r. piosenki Skaldom zaczęły zajmoiuać czołoiue miejsca uj plebiscytach na Radioują Piosenkę Miesiąca. Jednocześnie rosła aprobata słuchaczy dla zespołu, entuzjastycznie ujyrażana na licznych koncertach. To był rok 1967. Graliśmy uj Lublinie, uj hali sportoujo-ujidoiniskoinej „Koziołki" (...) i była taka sytuacja, że ja uj ogóle nie słyszałem, co muzycy grają na scenie. Graliśmy na takich małych robionych inzmacniaczach, i ja, i Tadek Gogosz koło mnie, nie słyszeliśmy ani jednego dźujięku (...) był taki straszny ryk na sali, że graliśmy uj ciemno, ujiedzieliśmy, gdzie jesteśmy bardziej po ruchach niż po tym, jakie dźujięki idą. Jan Budziaszek, Radio Nocą, 27.12.1997 r. 94 Aktyiuność koncertouja Skaldóiu Skaldoujie, 1967 r. Od leujej: J. Budziaszek, T. Gogosz, F. Naglicki, A. Zieliński, M. Jamrozu i J. Zieliński (fot. M. Karewicz). Skaldoujie, 1967 r. Od leujej: T. Gogosz, J. Budziaszek, J. Zieliński, A. Zieliński, M. Jamrozu i F. Naglicki (fot. M. Holzman). Okres 1965-1969 95 J. Budziaszek, 1967 r. (fot. M. Holzman). 26 marca miała miejsce premiera „Mocnego uderzenia" - piermszej polskiej komedii muzycznej. Film reklamoiuanu jako „polski musical - dla młodych" spotkał się z entuzjastyczną reakcją ze strony ujidzóuj oraz, na ogół, z życzliujym przyjęciem ze strony prasy. Dzieląc się ujrażeniami z seansu, dziennikarka „Przekroju" zauuiażyła: Mamy zatem pierwszą polską komedię big-beatową. Barwną, panoramiczną, rozśpiewaną, z ładnymi dziewczętami i zabawnym bohaterem. Brodaci lub prawie brodaci krytycy wmawiają Passendorferowi, że nie przemówił do młodzieży jak trzeba (...). Przemawiających w „imieniu" młodzieży jest u nas zawsze wielu, przemawiających do niej — znacznie mniej. A Passendorfer podjął temat najbliższy dziś kilkunastoletnim podlotkom i chłopakom i — temat ryzykowny, bo wiadomo, że młodzież wyczulona na big-beat łatwo rozróżni kto lepiej śpiewa (...). W swojej konwencji film broni się nieźle. Zapełnia sale kinowe, dostarczając młodym rozrywki niezbyt szałowej (...), ale też dalekiej od szmiry. Muzyki mocno uderzanej jest dużo — i dobrej. Gra i śpiewa (...) zespół Skaldowie, Niebiesko--Czarni (...), śpiewa także i Magda Zawadzka (...). Wszyscy grają wesoło i sympatycznie, tak jak na tego typu filmach grywać się powinno. Jak na musical —za mało tylko baletu (...) jak na młodzieżowy — za mało żywiołowości i spontaniczności. (...) Nastolatki opuszczały kino z rozpromienionymi twarzami (...) interesowali się, czy na niedzielę będzie 96 Aktywność koncertowa Skaldom można kupić bilety, bo chcą iść jeszcze raz... Czyli — chyba Jerzy Passendorfer 7 nakręcił to, co miał zamiar. Film, jakich powinniśmy produkować wiele (...) (Przekrój, 1967). Plakaty z filmu „Mocne uderzenie" (fot. z arch. F. Naglickiego). Skoro młodzieżoiua publiczność nie chciała nas, należało zastosoiuać big-be-at, czyli po prostu mocne uderzenie (...). To brzmi jak spramozdanie z meczu bokserskiego, ale niestety tylko takim sposobem mogliśmy zdobyć młodzież. Zastosowaliśmy zatem „Mocne uderzenie" — dosłownie, taki był bowiem tytuł filmu, do którego napisałem muzykę i dzięki któremu zdobyliśmy młodzież i popularność. Dzięki filmowi dotarliśmy wszędzie tam, gdzie nie byliśmy w stanie dojechać z koncertami. Film oceniali krytycy różnie — jedni łagodniej, inni ostrzej, ale o muzyce wszyscy byli jednego zdania. Nam było przyjemnie, że wreszcie i publiczności trafiliśmy do przekonania. Andrzej Zieliński, Śmiat Młodych, 1967 r. Przesłanie filmu zostało zaruarte id poprzedzającym inystęp Skaldóiu przemóiuieniu konferansjera, który poiuiedział: (...) Minęły bezpowrotnie czasy niesprawiedliwości społecznej, kiedy to piosenka była dostęp- ' Autor scenariusza, Ludujik Starski, ujycofał suraje naziuisko z czołóujki filmu. Okres 1965-1969 97 na jedynie dla cienkiej warstwy ludności naszego kraju. Otwierając (...) imprezę (...) zwracam się do biorących udział w niej: Śpiewajcie obywatele! Każdemu wolno śpiewać! Konstytucja nie zabrania! Kto śpiewa nie błądzi! Każdemu jego piosenkę! Planujemy zorganizować w niedalekiej przyszłości stałe, sezonowe kontraktacje i skup piosenek! Zamierzamy zwiększyć produkcję gitar! (...) Dzisiaj piosenka stała się własnością całego narodu i cieszy się poparciem władz! (MU, 1967). Większą część muzyki do filmu nagranej i mykonanej przez Skaldom skomponoujał A. Zieliński. Grupa zaprezentoiuała następujące utmory: „Jutro odnajdę ciebie", „Nie chcę odejść" (z tekstami L.A. Moczulskiego); „Mocne uderzenie" - A. Walacińskiego i L. Starskiego; „Barujy piosenki" -R. Orłoiua i A. Bianusza oraz „Każdemu irolno śpieiuać" - A. Jaroszeuiskiego i L. Starskiego. Blasku filmoiui dodała muzyka baletouja skomponoujana przez Jerzego Miliana, urocza piosenka „Po co ci to" S. Remboujskiego i A. Bianusza, zaśpieujana przez Magdę Zaiuadzką oraz utujory w ujykonaniu Niebiesko-Czarnych: „Nie pukaj do moich drzuji" - Cz. Niemena i J. Grania, „Piosenka o kolorach" - R. Orłoina i A. Bianusza oraz instrumentalny utujór Z. Podgajnego - „Ach". Kadry z filmu „Mocne uderzenie". J. Turek i M. Zamadzka (fot. z arch. A. Icha). Kadry z filmu „Mocne uderzenie". J. Fasiński (fot. z arch. A. Icha). 98 Aktyiuność koncertoiua Skaldom Kadry z filmu „Mocne uderzenie". Od góry: A. Zieliński, J. Zieliński, J. Kaczmarski, J. Fasiński, Z. Kaczmarski i F. Naglicki (fot. z arch. A. Icha). W marcu ukazała się pierwsza płyta długogrająca zespołu zatytułowana „Skaldoiuie", na którą złożyły się nagrania radiouje grupy dokonane uj latach 1966/67. Na okładce czytamy: Skaldowie — zespół bardzo jeszcze młody - zdobył już duży rozgłos i znakomitą renomę wśród miłośników muzyki młodzieżowej. Członkowie tego zespołu (...) reprezentują styl wykraczający poza utarte kanony mocnego uderzenia. Zastosowali w swych utworach technikę polifoniczną, tzn., że obok głównego tematu piosenki, istnieją jeszcze inne, niezależne linie melodyczne, co jest jak gdyby zwrotem do muzyki dawnej - renesansowej, lub barokowej. (...) Główną cechą piosenek (...) jest ekspresja, wyrażana w kontrastach barwy, rytmu i w tekście. (...) Potrafią doskonale interpretować każdy utwór nadając mu zawsze wysoki poziom artystyczny, natomiast powiększony skład instrumentów (smyczki) wprowadza oryginalny nastrój i brzmienie. Do tego należy dodać niezwykle staranne opracowanie ich piosenek. W okresie od kujietnia do czerwca zespół intensywnie koncertował m.in. u; Krakoujie, biorąc udział uj Publicznej Giełdzie Piosenki, uj Juwenaliach 67 oraz występując uj Poznaniu, Warszawie i Płocku, gdzie uczestniczył uj imprezie „3x Non-Stop". Okres 1965-1969 99 HM TEATR ROZMAITOŚCI «*Ł» PUBLICZNA GIEŁDA PIOSENKI Flltt OGÓLNOPOLSKIEGO IMHRSU DA PIOSEKKE ..A.,., ^KAŁP°WłE" janłi Edwanf Flsw BogusH* KUmca* łmlrael Jaroszewski Utn T«n*owski Jeny We(B» Jan Zalewski lifriiui e; WYBIERAMY U KRAKOWA Bok GTS „Wiata" 13 mnjo S7 godj. B iriiwtJAi Ewa DmufuiFk Kmin i tmikowIM 1X»IU l»lrtn lil«W.rt TlfinTMIHI Uroak NfM Uimbi Hphftfk* • RAJ* l Skaldowi* Ptayła* FamH* ItrtWMttl A.in.l Kauawtea 1 laaai Tyłia! „Publiczna Giełda Piosenki" - Krakom, 02.05.1967 r.; „Jumenalia 67"-Krakom, 13.05.1967 r. (fot. z arch. F. Naglickiego). 1 1 ' .11- ¦"*¦." 1 li ¦"• 'Sil * * fsr w* fuStno -„Jk. 1 1 *-- - _SSSBJ / -2- !-1-y ' C*& 1' ' -¦ / Poznań, 1967 r. Od lemej: S. Miękina, M. Jamrozy i J. Zieliński. W głębi: informacja o my-stępach Skaldom (fot. z arch. F Naglickiego). 100 Aktyiuność koncertouua Skaldom Poznań, 1967 r. Od leiuej: T. Gogosz, A. Zieliński, S. Miękina, J. Zieliński, M. Jamrozy, F. Naglicki i J. Budziaszek (fot. z arch. F. Naglickiego). Poznań, 1967 r. Stoją od lewej: A. Zieliński, S. Miękina, J. Zieliński i M. Jamrozy. Siedzą od leujej: F. Naglicki, J. Budziaszek i T. Gogosz (fot. z arch. F. Naglickiego). Okres 1965-1969 101 Poznań, 1967 r. Od leiuej: T. Gogosz, S. Miękina, J. Budziaszek i A. Zieliński (fot. z arch. F. Naglickiego). Poznań, 1967 r. Siedzą od lewej: T. Gogosz, F. Naglicki, A. Zieliński i J. Zieliński. Stoją od leuiej: J. Budziaszek i M. Jamrozy (fot. z arch. F Naglickiego). 102 Aktywność koncertowa Skaldów Poznań, 1967 r. U góry, od letuej: A. Zieliński, J. Zieliński, J. Budziaszek i M. Jamrozy (fot. z arch. F. Naglickiego). W czeriucu 1967 r., podczas kolejnego, piątego festiwalu piosenki u; Opolu, zorganizowano koncert pod nazują „Popołudnie z młodością", do którego zakwalifikowano cztery zespoły: Skaldów, Czerwone Gitary, Niebiesko-Czarnych i Czerwono-Czarnych. Było nie tyle popołudnie z młodością (...) ile — popołudnie z huraganową muzyką gitar i spotęgowanej perkusji, w wykonaniu długowłosych - pisał Józef Michałowski - specjalny wysłannik „Dziennika Zachodniego" (DZ, 1967). Inny, obserwujący imprezę dziennikarz stwierdził, że grano wesoło, z temperamentem, ale... za głośno, z fanatycznym zapałem, dążąc do wywołania ekstazy (...) Skaldowie mieli jednego solistę — okularnika długowłosego, jakby wyciągniętego z głębokiej prowincji, który całą swoją duszę wyśpiewywał w mikrofon, zapamiętując się do stanu chorobliwego uniesienia (...). Jednak, do szału, w spotkaniu z mocnym uderzeniem, nie doszło. Jednego młodzieńca, który chciał popaść w trans „obudził" (...) czuwający w pobliżu członek straży porządkowej... (DZ, 1967). Okres 1965-1969 103 Skaldoiuie, Opole 1967, „Popołudnie z młodością" (fot. z arch. F. Naglickiego). Inni, mniej złośliwi recenzenci podkreślali, że obok Czernionych Gitar, Skaldoiuie zyskali duży aplauz zgromadzonej kilkutysięcznej ujidoujni zaznaczając, że zespół zaprezentował najbardziej interesujące pod wzglę-dem brzmienia i oryginalności utujory (GK, 1967). Podzieliło to uznanie również festiwalowe jury przyznając A. Zielińskiemu i L.A. Moczulskiemu nagrodę specjalną Przewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji za utujór „Uciekaj, uciekaj". Ponadto, A. Zieliński otrzymał nagrodę za aranżacje utworów, a w szczególności za aranżację piosenki A. Sławińskiego i W. Młynarskiego „Po prostu jestem", uj wykonaniu Dany Lerskiej. Zaznaczono przy tym, że festiiual przebiegał bez rewelacji, ale był udaną imprezą, na której zaprezentowano dobre piosenki uj świetnym wykonaniu (GK, 1967; GK, 1967a). Pierujsze festiiuale, uj których uczestniczyłem, nie móiuiąc o ujielkich przeżyciach, bo byłem młody, to na peujno duża trema, bo to ujszystko szło „na żyujo". Teleujizja, kamery, reżyser, inspicjent ujypychający nas na estradę (...). 104 Akty inność koncertouja Skaldom Ale też festiwale opolskie wszystkim wykonawcom kojarzyły się z takim jakby miłym, towarzyskim spotkaniem. Na to się czekało! Raz do roku można było wszystkich kolegów z innych zespołów spotkać, solistów, muzyków, którzy grali wówczas w orkiestrze. Wieczorem, po koncercie wszyscy spotykali się — no może nie wszyscy, bo by się nie zmieścili - w restauracji „Pająk" (wł. „Pod Pająkiem" - przyp. mój - A.I.) Ona jakoś najsympa-tyczniej w mojej pamięci zapadła. Tam były najprzyjemniejsze „posiady" tzw. artystyczne, tam się różne ciekawe rzeczy działy, różne skoki z piętra na dół, jakieś występy. Ktoś tam śpiewał, ktoś tam grał, tańczył — różne, przedziwne rzeczy się działy. Bawiliśmy się do rana. To był czerwiec, więc świt wcześnie się zaczynał. Kiedy wracaliśmy do hoteli to ptaszki ćwierkały, słońce świeciło i zaczynał się kolejny dzień festiwalu. Próby i kolejny koncert. Festiwale traktowaliśmy jak doroczne święto. Mieliśmy do dyspozycji olbrzymią scenę i amfiteatr (...). Ktoś, kto miał piosenki na listach przebojów, wydawał płyty, nie mógł nie przyjechać. (...) Podczas wspaniałych kolacji w festiwalowych restauracjach zawiązywały się „artystyczne małżeństwa". Andrzej nagrywał w duecie z Marylą Rodowicz czy Łucją Prus (...). Były to wesołe, ale i twórcze wieczory. Bez kompleksu ścigania się, kto lepszy. Jacek Zieliński, Festiwale Opolskie, cz. 1, 1993 r., M. Jedliński, op. cit., s. 456, Rzeczpospolita, 10.05.2002 r. W lipcu Skaldoujie po raz pierwszy pojawili się na koncertach w sopockim Non-Stopie. Sopot, 07.1967 r. (fot. z arch. F. Naglickiego). Okres 1965-1969 105 NON-STOP-Sil SKALDOWIE od 17 do 30.Vll.67r. Non-Stop, Sopot 1967 r. Po lewej: plakat Skaldom. Po prawej: F. Naglicki - g, J. Budziaszek - dr i T. Gogosz - bg (fot. z arch. F. Naglickiego). ^^^A POLSKA FEDERACJA JAZZOWA prezentu** X«p6ł SKALDOWIE l ^Ł^^HfeT*"" * ^«l^r" Mx*. ; ' K. JeL. Kwi AMBłZli HUNSH-b-Mdk. iacol iwuh&ki. mamk jamwoxv. rADtuiz oogow. mmi mouau. MM tUDZMSZBI CM. n-» W tłW .. - «^. 17.»-K W w. NON - STOP- tom MM>«i.liM,»l«M« j^aHEp .FlItGMHtZIE* Non-Stop, Sopot 1967 r. Po lewej: plakat Skaldom. Po praiuej: F. Naglicki -(fot. z arch. F. Naglickiego). Non-Stop, Sopot 1967 r. Występ Skaldóiu (fot. z arch. F. Naglickiego). 106 Aktyirność koncertoiua Skaldom W sierpniu 1967 r. zespół opuścił gitarzysta F. Naglicki, którego zastąpił Jerzy Tarsiński, muzyk ziuiązany w tym czasie ze Sziuagrami. Skaldoujie, 1967 r. Od leiuej: A. Zieliński, M. Jamrozy, J. Zieliński, J. Budziaszek, J. Tarsiński i T. Gogosz (fot. M. Karewicz). Skaldoujie, 1967 r. Od leiuej: A. Zieliński, J. Tarsiński M. Jamrozy, J. Zieliński, T. Gogosz i J. Budziaszek (fot. M. Karewicz). Okres 1965-1969 107 J. Tarsiński i A. Zieliński (fot. M. Karewicz). W noujym składzie grupa tuystąpiła uj „Listach spieniających" A. Osieckiej i A. Słaiuińskiego, w spektaklu zatytułoiuanym „Dobra Pamięć". Po naszym debiucie na Krakoiuskiej Giełdzie Piosenki (...) po pieriuszych nagraniach dla trzeciego programu, zainteresouiał się nami redaktor [Jan] Borkouj-ski. Szefouią literacką Studia [Piosenki] była Agnieszka Osiecka. Peumego dnia przyjechała do Krakoiua razem z Adamem Sławińskim (...) z propozycją, czy byśmy nie zechcieli nagrać jednego z odcinkóuj muzycznych (Listóuj spieniających - przyp. mój - A.I.) i ujystąpić uj tym serialu, oczyujiście grając i śpieiua-jąc piosenki Adama Słauiińskiego (...). Bardzo to było fajne i ciekauie spotkanie i uj ogóle fajny program — byliśmy tak troszeczkę abstrakcyjni jako ptaki, jako ujojsko napoleońskie, różne tam mieliśmy role (...). Lubiła muzykę, którą ja uprawiam i dlatego współpracowaliśmy (...). Wierzyła [mi] jako kompozytorowi, tak że uj ogóle niemal korespondencyjnie pracowa-liśmy, ale była to przepiękna uispółpraca na linii Krakóuj-Warszaiua. Andrzej Zieliński, PR3, 1990, cz. III, Studio im. A. Osieckiej, 14.06.1997 r. 108 Aktymność koncertoma Skaldóuj Skaldomie w „Listach Śpiewających", 1967 r. (fot. z arch. zespołu). Skaldomie luystąpili obok takich znakomitości jak Kalina Jędrusik i Bogumił Kobiela, lutapiając się doskonale uj atmosferę „Listóuj". Okres 1965-1969 109 „Listy Śpiemające", 1967 r. U góry, od Ieiuej: B. Kobiela; K. Jędrusik; A. Zieliński; J. Zieliński; J. Tarsiński; J. Budziaszek (fot. z arch. A. Icha). Należy podkreślić, że obdarzona ogromną ujrażlimością i intuicją muzyczną A. Osiecka już ujtedy należała do grona najbardziej znanych i nagradzanych tujórcóuj poetyckich tekstom piosenek. Obok Kaliny [Jędrusik] mystępują Skaldoujie jako ptaki — to jest pomysł reżysera, pomysł Olgi Lipińskiej (...). Kalina bardzo się bała tej konkurencji i przed nagraniem poujiedziała Oldze: „Boję się, że mnie te ptaszyska rozdziobią". Ale jakoś ten pomysł przetriuał i mamy go na pięknych zdjęciach. 110 Aktyumość koncertoma Skaldóuj Każdy mój bohater — czy to prozą czy do rymu — starał się o jedno: o kontakt z drugim człoujiekiem. Przeujażnie mu się to nie udaujało. Wiadomo — listy... (...) Jak mają spotkać się ich nastroje, ich humory i ich uczucia, skoro tak trudno nieraz, aby się spotkały (...) nieuujażne ludzkie oczy?... Agnieszka Osiecka, Listy Spieniające- „Dobra Pamięć", 1993 r., Listy Spieniające, 1971 r. „Listy Śpiewające", 1967 r. Od lewej: M. Jamrozy; T. Gogosz (fot. z arch. A. Icha). W listopadzie 1967 r. z zespołu odszedł T. Gogosz. Od stycznia następnego roku noujym basistą grupy został Konrad Ratuński. Skaldoiuie, 1968 r. Od lewej: J. Budziaszek, A. Zieliński, J. Zieliński, M. Jamrozy, K. Ratyński i J. Tarsiński (fot. M. Karewicz). Okres 1965-1969 111 Ponadto, koniec roku 1967 zaznaczył się ujyraźnym ujzrostem prestiżu Skaldom na krajoujym rynku muzycznym. W ankiecie miesięcznika „Jazz" -„Naj... 67" - grupa zdobyła trzecie miejsce uj kategorii zespołóuj, A. Zieliński był trzeci uj rankingu najpopularniejszych kompozytoróai, a J. Zieliński został uznany za piątego uiokalistę (Jazz, 1968). Piosenki Skaldóiu: „Wszystko mi móuji, że mnie ktoś pokochał" i „Nie całuj mnie pierinsza" zajęły pieriu-sze miejsca uj plebiscycie na Radioują Piosenkę Grudnia. Ten pierujszy utuiór został róiunież uznany Radioują Piosenką Roku 1967. Rok 1968 rozpoczął się dla Skaldóuj niezujykle pracoujicie. W styczniu, uj plebiscycie na Radioują Piosenkę Stycznia, drugie miejsce zajęła piosenka „Będzie kolęda" do tekstu W. Młynarskiego. Sam zespół prouiadził bardzo aktyiune życie koncertouie rozpoczynając trasę objazdoują po Polsce, zakończoną udziałem grupy 27 lutego uj I „Musicoramie" uj Warszaujie. Skaldoujie rozpoczęli ujystęp utujorem „Uciekaj, uciekaj" ujykonanym przy ogłuszającym aplauzie setek chłopców i dziewcząt. Mateusz Sujięcic-ki podkreślił: śpiew juhasa na hali, w muzyce Andrzeja Zielińskiego, nie ulega bynajmniej mechanicznemu przeniesieniu na instrumenty elektroakustyczne i głosy, lecz ten młody kompozytor potrafi wydobyć specyficzną atmosferę gór, stylu i klimatu poprzez swobodne poruszanie się w tonalności, harmonice, rytmice i barwie dźwięku muzyki góralskiej (Hudon, 1967). Róuinież uj lutym rozpoczęto realizację muzycznego filmu teleirizyjnego uj reżyserii Stanisłaiua Kokesza zatytułoiuanego „Kulig". Doujcipny scenariusz był dziełem Andrzeja Bianusza. Oprócz Skaldóuj, uj filmie ujystąpili: Kadry z filmu „Kulig". O lemej: M. Rodowicz; B. Kobiela (fot. z arch. A. Icha). Niebiesko-Czarni, Alibabki, Maryla Rodoiricz oraz Bogumił Kobiela uj roli sympatycznego, trochę roztargnionego i niezaradnego turysty. Sceneria filmu została umiejscoujiona uj maloujniczych plenerach Zakopanego, a utuiór „Z kopyta kulig rujie" - kompozycja A. Zielińskiego do tekstu A. Bianusza -stała się szybko ujielkim przebojem, ujybranym Radioują Piosenką Marca. 112 Aktyumość koncertouja Skaldóuj Kadry z filmu „Kulig". U góry, od leujej: A. i J. Zielińscy; J. Budziaszek; K. Ratyński, M. Jamrozy i J. Tarsiński; J. Zieliński. Poniżej: J. Tarsiński, J. Zieliński, A. Zieliński i M. Jamrozy; J. Budziaszek i K. Ratyński (fot. z arch. A. Icha). Spotkania naszych zespołóuj ujspominam bardzo ciepło. „Kulig" był już drugim (po „Mocnym uderzeniu") ujspólnym filmem Skaldóuj i Niebiesko-Czarnych. Najiueselsze były nocne kuligi przy pochodniach oraz biesiady przy herbatce góralskiej (z płonącym spirytusem), uje tuspaniałej ujilli Witkietuiczóiuce. Janusz Popławski, Sierpień, 1997 r. Okres 1965-1969 113 W marcu grupa przystąpiła do realizacji drugiej płyty długogrającej pt. „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał". W kwietniu, id plebiscycie 17. rozgłośni, w ramach zainaugurowanej Radiowej Listy Przebojów, trzecie miejsce przyznano tytułowej piosence z tej płyty. Próby Skaldom uj piumicy przy krakomskim Rynku, 04.1967 r. (fot. z arch. W. Hudona i A. Icha). Kwiecień i maj wypełniła pierwsza w karierze Skaldów zagraniczna trasa koncertowa po Związku Radzieckim wraz z Ewą Demarczyk. Dalej już potoczyło się. Zespól zdobyuja Polskę, nagryuja i otrzymuje propozycję myjazdu na tournee do ZSRR. Jest to dylemat dla braci Zielińskich: przerujać studia i jechać tu taki a nie inny, ale jednak „uj śuiiat" czy... grzecznie studioujać i eiuentualnie gryujać czasem na polskiej estradzie. Jeśli chodzi o Andrzeja — uujażałem od razu, że nie ma spraujy: kiedy będzie chciał, inróci 114 Aktywność koncertowa Skaldów na łono uczelni i dyplom zrobi, jest już na trzecim roku... Gorzej z Jackiem: profesor nie bardzo chce wypuszczać świeżo zdobytego, zdolnego altwiolistę. Nawet krótka przerwa w nauce dla instrumentalisty może mieć niebagatelne skutki. Ówcześnie panująca JM Rektor prof. Eugenia Umińska zwraca się do mnie o ostateczną w tym względzie opinię: czy ma ich wypuścić i dać urlop rektorski... zwłaszcza jeśli chodzi o Jacka? Spoczęła na mnie wielka odpowiedzialność. Mówię TAK — to może być ich jedyna a i ostatnia wielka szansa w życiu. Tak niewielu Polakom udaje się w tych latach wyjechać z Polski, a tu jest oficjalne zaproszenie, gdzie będą przyjmowani jak bogowie niosący w swoim wykonywanym stylu muzycznym powiew zachodniej wolności. Lucjan Kaszycki, Lipiec, 2000 r. Nasze wojaże zaczęliśmy (...) od Związku Radzieckiego. Specjaliści z Pagartu uznali, że tamten rynek nie jest jeszcze przygotowany na pełny recital Ewy Demarczyk, więc dodali nas, Skaldów, wraz z basem Marianem Rawskim, wokalistką z zespołu Śląsk, parodystą i konferansjerem. Wybuchowa mieszanka. Mieliśmy po 20 lat i byliśmy niesamowicie chłonni na poznawanie nowych ludzi. Nobilitowało nas już samo przebywanie z Ewą Demarczyk i Zygmuntem Koniecznym. Mogliśmy też do woli nagadać się w hotelu ze słynnym mimem francuskim Marcelem Marceau, który występował równolegle z nami. Jacek Zieliński, Rzeczpospolita, 10.05.2002 r. To były czasy, gdy do nich nie docierała w ogóle muzyka zachodnia, jej synonimem były zespoły z Polski czy Jugosławii. Mieliśmy tam renomę zapewniającą komplety na każdym koncercie. Dawaliśmy np. w ciągu tygodnia 10 występów na moskiewskich Łużnikach, na każdym 30 tysięcy osób. (...) [Hitem kinowym] podczas naszego pierwszego pobytu [był film „Samozwaniec z gitarą"] (pod takim tytułem wyświetlano w ZSRR film „Mocne uderzenie" - przyp. mój - AL). Młodzi, myląc mnie z grającym w blond peruce Jerzym Turkiem, pytali: Johnn}) Tomala eto wy? A ja dla szpanu odpowiadałem twierdząco. Andrzej Zieliński, Dziennik Polski, 22.09.2000 r. Zaraz po powrocie do Krakoiua zespół wziął udział w wielkim koncercie piosenki, jazzu i big-beatu pod naziuą „Krakowscy laureaci", obok Joanny Rawik, Kiuintetu Tomasza Stańki, Jazz Band Ballu, Kwintetu Kurylewicza i Nahornego oraz Wandy Warskiej. Występ Skaldów, w ocenie sprawozdawców, niestety nieco rozczarował. Komentator „Echa Krakowa" zaznaczył, że w początkowym okresie swych występów ten świetny zespół stykał się często z nonsensownymi zarzutami (...), jakoby jego muzyka była zbyt mało dynamiczna, pozbawiona temperamentu, jednym słowem — za cicha. (...) Jakiś drobny kompleks jednak pozostał Okres 1965-1969 115 głęboko (...) dał [on] znać o sobie [a] cudza niewypróbowana aparatura dopełniła reszty. W rezultacie publiczność zamiast spodziewanej radości otrzymała potężną porcję hałasu przyprawiającego o potężny ból. Skaldowie są zbyt dobrym zespołem, by w przyszłości mogli sobie pozwolić na podobne omyłki. A w ogóle —do diabła z idiotycznymi kompleksami! (EK, 1968). Skaldoujie, 1968 r. Od leujej: J. Budziaszek, J. Tarsiński, J. Zieliński i M. Meissner (kier. organizacyjny grupy) (fot. z arch. M. Meissner). W czeriucu grupa ujzięła udział uj VI KFPP id Opolu, na którym pobiła rekord festiiualoujego śpieiuania na „bis", pięciokrotnie ujykonując utiuór „Wszystko mi mómi, że mnie ktoś pokochał" (Śiuięch, 1968). Nie zdobyła jednak nagrody, a recenzentka „Jazzu" zauiuażyła: Skaldowie wzbudzają respekt wysoką kulturą muzyczną, jednak na estradzie są nieco nużący; zdecydowanie wolę słuchać ich nagrań (Misureujicz, 1968). 6 i 7 lipca Skaldoujie irystąpili na Festimalu Piosenki Żołnierskiej uj Po-łczynie-Zdroju i u> Kołobrzegu. W programie festiujalu zaznaczono, że zespół, choć bardzo młody, zdobył już spory rozgłos i renomę wśród miłośników muzyki młodzieżowej. Reprezentuje styl wykraczający poza utarte kanony mocnego uderzenia, Skaldów wyróżnia też staranne i na wysokim poziomie opracowanie piosenek (PF, 1968). Skaldoujie ujy-stąpili z koncertem, na który złożyły się cztery piosenki o tematyce ujoj-skoiuej, nagrane ujcześniej na płytę, tzuj. „czujórkę". Jedna z nich „Zielone 116 Aktyinność koncertouja Skaldóiu oczy Anny", z muzyką A. Januszki i tekstem K. Korda, zyskała uj kręgach ujojskoujych dużą popularność i została naiuet piosenką ktuartału (Krasuski i Siuięcicki, 1968). Następnie, zespół ujystąpił u> Bukareszcie w ramach Dni Kultury PRL. „Echo Krakotua" donosiło: (...) w sali koncertowej „Savoy" w Bukareszcie polscy artyści przedstawili atrakcyjny program muzyczno-choreograficzny. Występowała grupa taneczna Harnam, popularne Alibabki, zespół Skaldowie i trio instrumentalne Sadowskiego. (...) Przede wszystkim podobali się Skaldowie. Miłą niespodzianką było wykonanie dwóch piosenek rumuńskich (EKa, 1968). Po poturocie grupa uizięła udział w Śląskim Karnainale Lipcomym uj Chorzoiuie, ogromnej imprezie, która skupiła ok. 5 tysięcy ujykonaujcóuj i 700 tysięcy słuchaczy - koncertu Skaldom tuysłuchało 25 tys. osób skupionych ujokół estrady (Śmiech, 1968). Przełom lipca i sierpnia zaoiuocoujał dujutugodnioujymi ujystępami grupy u; śujinoujskim Non-Stopie gromadzącymi codziennie 1200-1300 słuchaczy. Po dujóch koncertach uj Kołobrzegu i okolicznych ujczasoujiskach Skaldouiie ujyruszyli do Sopotu, gdzie zamierzali uiziąć udział uj I Festiujalu Zespołóuj Młodzieżoujych o Kotujicę „Sopockiego Lata 68". Koncerty miały się odbyć uj dniach 26-30 sierpnia uj Teatrze Letnim uj Sopocie. Miasto żyło jeszcze niedainno zakończonym ósmym Międzynarodoujym Festiujalem Piosenki - ulice Sopotu przypominały szeroko rozlaną a płynącą bez celu i kierunku rzekę ludzką (...) zjechała najładniejsza młodzież obojga płci z całego kraju (Cybulski, 1968). W trakcie podróży autokar ujiozący członkom zespołu i tomarzyszące im osoby uległ pomażnemu mypadko-mi, m myniku którego część pasażerom doznała obrażeń, m tym niektórzy, ciężkich. Wypadek miał miejsce m nocy na szosie łączącej Słamno ze Słupskiem ok. 6 km za Słamnem. Przemęczony I8-godzinną jazdą non-stop kieromca uderzył, z prędkością 80 km, m drzemo. Jechaliśmy nocą uj czasie deszczu, pustą szosą. Była to noc z 19/20 sierpnia. Kieroujca byl bardzo zmęczony, samochód zaś uj nie najlepszym technicznie stanie. W peujnej chujili rąbnęliśmy uj drzeujo, cały przód samochodu został zgnieciony. Ale nie to było najmiększą przyczyną dramatu; z tyłu autobusu ujieźliśmy cały nasz ciężki sprzęt — szafy głośnikoiue, ciężkie lualizy etc. Naj-ciężej ranne zostały osoby toujarzyszące zespołouji oraz (...) Andrzej Zieliński, który doznał ujstrząsu mózgu (...) Jacek (...) złamał uj ujypadku nogę. Pamiętam, jak ty (tzn. Jan Budziaszek - przyp. mój - Al.) ujyniosłeś moje dziecko z autobusu. Stałeś z nią na rękach czekając aż któryś z przejeżdżających samochodóuj weźmie żonę i córeczkę do szpitala (...). Był tam jeszcze Leszek Meissner, dyrektor Estrady (...), który z nami inędroujał i on kieroiuał akcją rozmożenia uj diua miejsca — do Słaujna i do Słupska (...). Ja zostałem do końca, żeby złożyć zeznania (...). Byłem potłuczony, miałem całą klatkę piersioują trochę obdartą ze skóry, tujarz trochę poharataną (...), ale Okres 1965-1969 117 poza tym czułem się zupełnie dobrze i kiedy już skończyłem te wszystkie zeznania (...) poczułem nagle, że uj bucie, który znalazłem i zdążyłem już włożyć na nogę jest jakoś dziwnie mokro i ciepło. Podniosłem nogawkę spodni i zobaczyłem, że z buta ujyleuia się krem. Miałem przedziurawioną nogę i uj ogóle tego nie czułem. To był taki szok poujypadkoujy. Andrzej Jaroszewski, Echo Krakowa, 05.09.1968 r., Radio Nocą, Krakóuj, 27.12.1997 r. Pamiętam różne szczegóły — starałem się drzwi otworzyć, pierujszy zobaczyłem kieroiucę bez tinarzy (...) tujojego (tzn. red. Jaroszeujskiego - przyp. mój -A.I.) buta (...) to był ujysoki but zasznuroiuany, który gdzieś tam spadł, daleko przed autobusem czapkę... Pamiętam, że ujygrzebyujaliśmy ją (tzn. córkę A. Jaroszeujskiego -przyp. mój - A.I.) spod stosóuj wa-lizek i sprzętu, ujzmacniaczy, które ujszystkie przeleciały do przodu (...) pamiętam, że fotele uj autobusie (...) były pogięte, jak gdyby to były zabaujki (...) plastikowe... Jan Budziaszek, Radio Nocą, Krakóuj, 27.12.1997 r. (...) Jechaliśmy przy śujiatłach zgaszonych. Drzemaliśmy uj autobusie. Na ułamek sekundy przedtem, przebudziłem się i krzyknąłem: „Ludzie, co ujy robicie?!"... Tego, co się UJtedy stało, nie pamiętam. A co pamiętam? To, o czym myślałem potem, uj małym szpitalu uj Słauinie, 20 sierpnia nad ranem. Że trzeba uialczyć do ostatniej szansy, ostatniego tchu. Że jeszcze luszystkiego uj życiu nie poujiedziałem. Że życie jest piękne. Andrzej Zieliński, Cała jesteś uj skouironkach, 1968 r. PROGRAM 1 Festiwalu Zespołón MIoiteieiGwych o Kotwicę „Sopockiego Lata 68" SALA TEATRU LETNIEGO Sopot, * fertto 79 Lipie t — Sierpień lM8r. OMjr wnNfłw Kat*» itmi* SaSfei-nkaHM 17 - li, VII. .MEHEN ¦ AKWABELT Cmiew Nietnen a. vil jasŁiosr JaiMga Lani Ldward Halewicr « - 36. VIL JUONY" Stan Boryt ^ i PUbifta ZsfeneirfŁ ¦.*; 17 - 31. VŁ ,,TBtf BAirtrKZlr" Eościaaie JLAMINGtrCSRS Soicinnie Karei KacWf CtftS/' fl-8. VIIt „CZERWONO-CZARNT 13 -1*. xm. „MEBCESKO-CZARW" Mtww Rwetria ,-¦ Wojciech Korda i7 - n vni. NO TO CO Piotr Jsnmrńi 34 — 45. VIII. „CZEBWONE GHASY" Knyatoj KUwzm Smsryn ftrsjttełfct M - 30. V1IL „SKALDOWIE" Hohub KoBurcaa .Jaert HefeWct „Sopockie Lato 68" (fot. F. Naglickiego). „Głos Wybrzeża" informując czytelnikom o zdarzeniu przekazał słowa współczucia członkom zespołu i ich sympatykom (GW, 1968). 7 osób poszkodowanych uj wypadku przewieziono do szpitala powiatowego w Sławnie, w którym, po opatrzeniu ran i udzieleniu pierwszej pomocy, pozostawiono trzy: A. Zielińskiego, u którego dodatkowo stwierdzono skomplikowane urazy kończyn; J. Zielińskiego - z otwartym złamaniem nogi oraz 118 Aktyumość koncertowa Skaldów najbardziej poszkodouianą - Halinę Hać, która doznała urazu klatki piersiowej i wstrząsu mózgu. Następnego dnia po wypadku zaczęły nadchodzić do szpitala listy, depesze i kwiaty jako dowody przywiązania do zespołu ze Wypadek pod Sławnem, 1968 r. U góry, od leiuej: M. Jamrozy i J. Budziaszek. Poniżej: J. Budziaszek z kieroiucą (fot. z arch. M. Meissner). Okres 1965-1969 119 strony jego sympatykóiu. Leżącego uj szpitalu Andrzeja Zielińskiego od-ujiedzili: prof. Lucjan Kaszycki, Wojciech Młynarski, bracia Janiccy (aktorzy Teatru Kantora id Krakoiuie) oraz Katarzyna Gartner, która przyiniozła, oprócz serdecznych słóiu otuchy, także noiuą płytę Czesłaiua Niemena z jego dedykacją. Listy, pozdroiuienia, depesze przychodziły także do domóuj poszczególnych członkom zespołu, do klubóiu miłośnikom piosenki Skal-dóuj i do Polskiej Federacji Jazzowej (PS, 1968). Kiedy uj sierpniu 1968 spędzałem urlop na campingach polskiego wybrzeża, dowiedziałem się z komunikatów radiowych o poważnym, samochodowym wypadku Skaldów, poruszony jakby „ojcowską" za nich odpowiedzialnością, ale i też jako ich przyjaciel natychmiast wsiadłem w samochód i uspokoiłem się dopiero w szpitalu widząc, że chyba wszystko się dobrze skończy, że będą cali i zdrowi! Lucjan Kaszycki, Lipiec, 2000 r. We wrześniu 1968 r. doszło uj Skaldach do kolejnych zmian personalnych. Z zespołu odszedł M. Jamrozy - do tej pory pierwszy gitarzysta uj zespole. W opinii kolegóuj, muzyk posiadający kolosalne wyczucie nastroju widowni i umiejętność improwizowania dobrego widowiska (Piastoujski, 1968). Skaldowie, 1968 r. (fot. z arch. T. Wolaka). 120 Akty inność koncertoiua Skaldóuj Skaldoujie, 09.1968 r. (fot. z arch. A. Icha). Ponouinie uj grupie pojawił się F. Naglicki. 26 października formacja wzięła udział uj uroczystym programie przygotowanym na otwarcie nowego ośrodka telewizyjnego w Krakowie. Skaldomie, Ośrodek TV Krakóuj, 10.1968 r. (fot. z arch. F. Naglickiego). Okres 1965-1969 121 Następnego dnia zespół wyruszył w pierwszą samodzielną trasę koncertową na terenie ówczesnego woj. gdańskiego (SZM, 1968). Skaldoujie, Sopot, 10.1968 r. Od lemej: J. Zieliński, F. Naglicki, K. Ratyński i A. Zieliński (fot. z arch. F. Naglickiego). Skaldotuie, Sopot, 10.1968 r. Od lemej: J. Tarsiński, A. Jaroszeujski, K. Ratyński, J. Budzia-szek, A. Zieliński, J. Zieliński, F. Naglicki i elektroakustyk zespołu (fot. z arch. F. Naglickiego). 122 Aktyumość koncertouja Skaldóuj Skaldowie zakończyli miesiąc kilkoma koncertami u; Lublinie i na terenie województwa lubelskiego oraz odnotoiuali zwycięstwo piosenki „Medytacje ujiejskiego listonosza" uj corocznym plebiscycie na Radioują Piosenkę Miesiąca. Zespół był również zapraszany do udziału uj różnych krakow-skich imprezach telewizyjnych. Do jednej z nich opanowali naujet sztukę gry... uj hokeja, która bardzo przydała się uj planoiuanym „pojedynku" z grupą No To Co. Skaldowie na lodowisku, 1968 r. Od lewej: J. Zieliński, F. Naglicki, A. Zieliński, J. Budziaszek, K. Ratyński i J. Tarsiński (fot. z arch. A. Icha). W grudniu 1968 r. Skaldoujie nagrali ok. 40 minut muzyki A. Zielińskiego do sztuki Ernesta Brylla pt. „Ballada ujigilijna, czyli jak Marek, Jan, Mateusz i Łukasz z Teatru Ludoiuego do Betlejem szli", uj reżyserii Ireny Jun i scenografii Adama Kiliana. W sztuce ujystępują klasyczne postacie z szopki: trzej króloujie, śmierć, Herod, anioły, diabły, Adam i Eiua, pasterze, barany, ubrane jednak uj duchu najczystszej ludoujości i ujspółczesności. Adam nosi bermudy z futra, diabły mają ogony z kabli zakończonych wtyczka-mi, anioły noszą śliczne, koloroiue, modne szatki (GK, 1968). W recenzjach podkreślano autorską próbę uwspółcześnienia, tradycyjnie dotychczas uj-moujanej uj teatrze, formy bożonarodzeniowych jasełek. W rezultacie powstała pastorałka łamiąca śmiało standardowe kanony również w sferze ilustracji muzycznej. W spektaklu wykonano ponad 20 kompozycji opar- Okres 1965-1969 123 tych na motyiuach polskiej muzyki ludoujej, zmłaszcza góralskiej i renesan-soinej. Zaznaczano oryginalność pomysłu Brylla, dla którego „Ewangeliści" (...) są grupką big-beatowych młodzieńców, którzy maniery z „Hybrydów" czy „Klubu pod Jaszczurami" łączą z anielskimi fizjonomiami i stylizowanymi aureolami. Diabeł występuje z elektryczną gitarą, wszystkiemu wtórują dobre melodie Skaldów (...). Tym kolędom wróżę duże powodzenie pozasceniczne. Są w większości naprawdę ładne, melodyjne i — rzecz dziwna — nie rażą ucha zwolenników kolęd tradycjonalnych (Pieszczachoiuicz, 1968). Skaldomie, Teatr Ludowy u> Nowej Hucie, 12.1968 r. (fot. z arch. F. Naglickiego). 124 Aktyiuność koncertowa Skaldóu; Dodatkowo recenzent uwypuklił aluzyjność pastorałki - produktu „subkultury katolickiej"! - wskrzeszającej tradycję „szopki politycznej", tak miłej mieszkańcom podwawelskiego grodu. „Podążaniu do żłobu" towarzyszą socjologiczne obrazki - dłuższe przerwy związane z nadużywaniem wódki czystej. „Wół i osioł już podjadły siana//A nas suszy od samego rana" -śpiewają pastuszkowie, co znakomicie sytuuje się w polskiej, plebejskiej i zgrzebnej rzeczywistości. Ze Skaldami skontaktowała mnie reżyser Irena Jun i rozpoczęliśmy pracę nad sztuką nazwaną roboczo „Po górach, po chmurach", do której Andrzej Zieliński napisał kilka piosenek, m.in. „Po górach, po chmurach", „Nie płacz Dziecią-teczko", „Ciemno tej nocy betlejemskiej było". Wystawiono ją później w teatrze w Nowej Hucie. Niezależnie od Skaldów, muzykę do sztuki napisał również kompozytor Roman Turski i była ona wystawiana w Teatrze Współczesnym. Jednakże z muzyką A. Zielińskiego, cieszyła się znacznie większym powodzeniem. Ernest Bryll, Październik, 1997 r. 17 grudnia 1968 r. w ramach przeglądu zespołów artystycznych zorganizowanego przez Pagart dla impresariów zagranicznych, odbyła się w Warszawie IV Musicorama. Zgromadziła ona czołówkę polskich zespołów be-atowych, wśród których nie zabrakło Skaldów (SZMa, 1968). Grudzień tradycyjnie obfitował również w najprzeróżniejsze plebiscyty i listy najlepszych i najpopularniejszych wykonawców muzyki rozrywkowej. W wielu kategoriach Skaldowie wyraźnie pokonali muzyczną konkurencję. W plebiscycie zorganizowanym przez klub ZMS Polskiej Muzyki Młodzieżowej MUZA, zespołem roku zostali Skaldowie, A. Zieliński zwyciężył w kategorii najlepszych kompozytorów (przed Cz. Niemenem), a L.A. Moczulski zdecydowanie wyprzedził J. Grania i M. Gaszyńskiego. Druga płyta Skaldów „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał" została uznana za drugą płytę roku, a J. Zieliński był trzeci w kategorii piosenkarzy [za Cz. Niemenem i S. Borysem (Waschko, 1969a)]. W ankiecie Klubu Piosenki WI-SŁOTON, pod nazwą „Naj... naj... naj... polskiej młodzieży 1968", w której wzięło udział 13 tys. osób, najlepszym zespołem roku również zostali Skaldowie (Waschko, 1969b). W innej wielkiej ankiecie muzycznej „Naj... 68" przeprowadzonej przez Klub Polskiej Piosenki „Polonez", w której wzięło udział 11420 osób, również zwyciężyli Skaldowie przed Czerwonymi Gitarami i grupą No To Co. Potwierdzeniem bardzo wysokiej pozycji Skaldów na polskim rynku muzycznym był plebiscyt Radiowej Listy Przebojów Lucjana Kydryńskiego, w którym zwyciężyli w kategorii zespołów oraz ankieta „Naj... 68" miesięcznika „Jazz", gdzie również zostali uznani za najlepszy Okres 1965-1969 125 zespół (A. Zieliński był drugi w rankingu kompozytorów). Ponadto, drugie miejsce uj plebiscycie na Radiomą Piosenkę Grudnia przypadło piosence „Cała jesteś uj skoiuronkach". 31 grudnia Skaldouiie ujystąpili uj dujóch syluiestroujych koncertach uj Filharmonii Krakoujskiej. Niestety, nie obyło się bez zgrzytóui. Jedna z osób uczestniczących uj imprezie podzieliła się ujrażeniami z czytelnikami „Dziennika Zachodniego", pisząc m.in.: Skaldowie spośród bardzo wielu zespołów krajowych wyróżniają się tym, że oprócz całego rytmiczno--hałaśliwego transu prezentują w swych utworach kawał świetnej muzyki. Toteż (...) wielki był mój żal i złość, gdy wychodziłem z koncertu po pierwszym utworze. (...) Z powodzi wrzasków, ryków, gwizdów i tupania wyłowić muzykę, mimo iż wzmacniacze bynajmniej nie próżnowały, było dość trudno. Można było natomiast znaleźć guza. (...) Chyba nie jest w porządku, jeżeli na koncercie w Filharmonii (cóż z tego, że big-beatowym) połowa publiczności jest pod gazem, a z tego spora część już w stanie nadającym się do izby wytrzeźwień. (...) Zapewne ktoś wyobraził sobie, że w sylwestrowy wieczór na koncert bigbeatowy za jedne 10 zł będą się starali dostać sami abstynenci. (...) Organizacja zawiodła kompletnie (DZ, 1969). Pod koniec 1968 roku F. Naglicki definitywnie odszedł z grupy. Po uzyskaniu dyplomu na Wydziale Architektury Politechniki Krakoujskiej, nie zamierzał jednak pośuiięcić się karierze architekta. Na pytanie: co będzie po dyplomie? - odpouiiedział: wiem, że na pewno będę grał (...) chociaż przez kilka lat, koniecznie chciałbym. Muszę! (Tarska, 1968). Skaldowie, 1968 r. (fot. L. Dzikowski). 126 Aktyiuność koncertouja Skaldom ITT śtriŁ. *-«%Y•' r p*wr * ¦ „ •Jh k * * i •* . **¦ ' 4 Skaldoiuie, 1968 r. (fot. M. Karewicz). Noujym gitarzystą Skaldóiu został Krzysztof Paliujoda - jedyny muzyk uj grupie niepochodzący z Krakouja, ziuiązany uicześniej z zespołem jazzoujym. Okres 1965-1969 127 Skaldomie, 1969 r. Od lewej: K. Palimoda, J. Zieliński, J. Tarsiński, J. Budziaszek, A. Zieliński i K. Ratyński (fot. z arch. zespołu). Rok 1969 rozpoczęli Skaldoiuie od zmiany na stanowisku kierownika organizacyjnego grupy, którym został Ryszard Kozicz - doświadczony menedżer, związany z estradą od 1958 r. W styczniu za radiową piosenką miesiąca uznano „Króliczka" A. Zielińskiego i A. Osieckiej. W lutym miała miejsce sesja nagraniowa kolejnej płyty długogrającej zespołu pt. „Cała jesteś w skowronkach". Współpraca z A. Osiecką zaowocowała udziałem Skaldów w pokazanych 16 lutego w TV, XI „Listach śpiewających" - „Życzliwi", do których A. Zieliński napisał kilkanaście znakomitych piosenek, m.in. „Nie mnie jednej", „Dojeżdżam", „Pod górkę", „Okrutna ochota" oraz „Piosenkę o Zielińskiej". „Walka Młodych" odnotowała: Kiedy wychodzą na estradę -można ich witać z mieszanymi uczuciami. Długowłosi, jak wszyscy w tej profesji, równie pretensjonalnie ubrani -jeszcze bez muzyki wykonują na scenie taniec, który tylko w oczach zagorzałych wielbicieli podlega harmonii. Ale gdy zagrają, nawet przeciwnicy długich włosów, zniewieściałych strojów i mocnego uderzenia wybaczają im pretensjonalny sposób bycia; grają przecież znakomicie. (...) Powiada się, że grają „swoją muzykę" i narzucają ją słuchaczom (...) mają charakter (...). Niech prorokują dobrej muzyce, a jeśli do tego trzeba i włosów więcej, i żabotów — niech je obnaszają! (WM, 1969). 128 Aktyiuność koncertoiua Skaldóiu Skaldourie w „Listach śpiewających" - „Życzliuji", 1969 r. (fot. z arch. A. Icha). Kiedyś, do kolejnych „Listom spieniających" („Życzliuji" - przy. mój A.I.) Agnieszka napisała tekst, który przyniosła i pokazała mi. Tekst nazyiuał się „Piosenka o Zielińskiej". Ponieujaż były to lata sześćdziesiąte, ja byłem lutedy jeszcze młodym człoiuiekiem, poiuiedziałem jej: „Agnieszko, ale ja jeszcze nie go- Okres 1965-1969 129 toiny jestem na tę panią Zielińską, może zmienimy nazujisko?" No to, mówi Agnieszka: „jak ci nie pasuje, to niech będzie o Zadrzyńskiej, na przykład". Ja na to: „Wiesz co? to już lepiej będzie o Zielińskiej" — i tak powstała piosenka o Zielińskiej. Jej teksty (...) miały iu sobie sporo doujcipu i należało ten domcip pokazać rómnież tu muzyce (...). Było dużo takich śmiesznych tekstom Osieckiej, które bardzo mnie inspirotuały i dawały możliwość błądzenia po różnego rodzaju muzyce. Np. taka piosenka jak „Okrutna ochota" — Agnieszka bawiła się podobieństwami słów angielskich i słów polskich. To zbliżenie Anglii do naszej polskiej zagrody wymagało ode mnie też jakiegoś poczucia dowcipu, jakiegoś mostu, który by to powiązał. Andrzej Zieliński, Studio im. A. Osieckiej, 14.06.1997 r., PR3, 1990, cz. II. Skaldowie wystąpili u; towarzystwie znakomitych aktorów, obok m.in. Bohdana Łazuki, Krystyny Sienkiewicz, Jana Kobuszewskiego i Anny Cie-pielewskiej. „Życzliwi", 1969 r. B. Łazuka; K. Sienkietuicz (fot. z arch. A. Icha). „Życzliwi", 1969 r. Od lewej: J. Zieliński, J. Tarsiński i A. Zieliński; K. Paliwoda, J. Budziaszek i J. Zieliński (fot. z arch. A. Icha). 130 Aktytuność koncertoma Skaldóuj „Życzlimi", 1969 r. Od leiuej: A. Zieliński i K. Ratyński; B. Łazuka uj otoczeniu braci Zielińskich (fot. z arch. A. Icha). „Życzliwi", 1969 r. Od leiuej: A. Zieliński; J. Zieliński (fot. z arch. A. Icha). Popularność zespołu umocniła się jeszcze po zirycięskim lutoiuym „pojedynku" hokejoiuym Skaldóuj z grupą No To Co, której ujystępy uznano za najbardziej błyskotliiuy debiut młodzieżoujy roku 1968 (Waschko, 1969b). A. Zieliński na lodoujisku, 1969 r. (fot. z arch. A. Icha). Okres 1965-1969 131 Powstała uj grudniu 1967 r. Grupa Skifflowa No To Co z liderem Piotrem Janczerskim oparła sujój program artystyczny na ludouiości, która jednak bardzo odbiegała od wysmakowanej folklorystycznej stylistyki Skaldom. Porażka zatem była nieunikniona. Opracoujania utworów ludowych przez A. Zielińskiego to prawdziwe perełki dobrego smaku, nie mające nic uispólnego z wulgaryzacją, której źródła tkwią uj nieuwzględnianiu różnic pomiędzy homofonią i harmoniką ujspółczesnej muzyki popularnej a systemem skal kościelnych, będącym podstawą oryginalnej twórczości ludowej (Danielewicz, 1969). Skaldomie, No To Co i Alibabki na lodomisku, 1969 r. Leży: Jan Stefanek (No To Co) (fot. z arch. A. Icha). Skaldoujie na lodomisku, 1969 r. (fot. M. Karewicz). 132 Aktywność koncertowa Skaldóiu Skaldoujie intensyumie pracoujali, uj pełni mykorzystując umiejętności noiuego gitarzysty K. Paliiuody (skrzypka z inykształcenia). Rozminięta już lucześniej koncepcja róiunorzędnego traktoiuania instrumentóiu, u; której istotną rolę pełniły układy i pozycje funkcji harmonicznych często tuiorzą-ce dodatkoiuą linię melodyczną, została doprowadzona do perfekcji. Tej „polifonizacji" muzyki toujarzyszyły zmienne podziały metryczne z subtelnie ujplecionymi riffami jazzoiuymi do podkładóu; ujokalnych. Skaldoujie podczas jednej z prób, 1969 r. Od Iemej: K. Ratyński i K. Paliiuoda. W głębi: A. Zieliński i J. Tarsiński (fot. z arch. A. Icha). Okres 1965-1969 133 Skaldoujie podczas jednej z prób, 1969 r. U góry: K. Paliiuoda. Poniżej: J. Zieliński (fot. z arch. A. Icha). 134 Aktyiuność koncertoiua Skaldom Skaldoujie podczas jednej z prób, 1969 r. Od leiuej: A. Zieliński; J. Zieliński i J. Tarsiński (fot. z arch. A. Icha). Skaldoujie, 1969 r. Od leiuej: J. Budziaszek, J. Zieliński i K. Ratyński. Poniżej: K. Paliujoda, J. Tarsiński i A. Zieliński (fot. S. Chybowski). Skaldoujie, 1969 r. Od leujej: J. Zieliński, K. Paliujoda, K. Ratyński, A. Zieliński, J. Tarsiński i J. Budziaszek (fot. z arch. zespołu). Skaldoujie na jubileuszu „Panoramy", 1969 r. (fot. z arch. A. Icha). 136 Aktywność koncertoiua Skaldóuj W recenzjach prasoujych zaznaczano, że Skaldowie to zespół, który zasłużoną sławę zdobył bardzo indywidualną muzyką i ambitnymi tekstami swoich przebojów (DZP, 1969). Nic ujięc dziwnego zatem, że na kolejnej, VIII „Musicoramie", formacja wystąpiła uj roli gwiazdy. Wprawdzie rolę tę miał pełnić Donovan, jednak wszechwładnie panująca epidemia grypy nie ominęła „nawet7' wykonawców młodzieżowych (...) i z żalem [musiał] odwołać kwietniowy przyjazd do Polski... (Michalski, 1969). A pierwszą w historii zespołu piosenkę „Moja czarownica" (Dymny—Zieliński), nagraną na Iongj>lay'u „Skaldowie"; A jeden z najciekawszych utworów z początkowego okresu działalności grupy _ „Pamiętasz niebo nad Hiszpanią" (Moczulski—Zieliński), w innym niż dotychczas opracowaniu, w nowym brzmieniu; ^ aktualne przeboje, nagrane na trzecim longplay^ zespołu — „Cała jesteś w skowronkach", „Medytacje wiejskiego listonosza", „Wieczór na dworcu w Kansas City", „Kulig", „Bas" i inne; A nowe, przygotowane specjalnie na dzisiejszy koncert, piosenki: „Zęby coś się stało z nami", „Mateusz IV" i „Straszne sny naczelnika poczty w Tomaszowie". W niektórych utworach zespołowi SKALDOWIE towarzyszy sekcja instrumentów dętych (3 trąbki 1 3 puzony) oraz żeńska grupa wokalna A1I-babkf. ANDRZEJ ZIELIŃSKI — śpiew, organy, fortepian, kierownictwo muzyczne; JACEK ZIELIŃSKI — śpiew, trąbka, skrzypce; JERZY TAR-SINSKI — gitara; KRZYSZTOF PALIWODA — gitara; KONRAD KATYŃSKI — gitara basowa; JAN BUDZIASZEK — perkusja. Nadzór programowo-administracyjny: FEDERACJA JAZZOWA, Warszawa. POLSKA SKALDOWIE Folder „Musicorama", 1969 r. (fot. z arch. K. Łańcuckiej). Skaldom towarzyszyły niezawodne Alibabhi, sekcja dęta złożona po części z muzyków Filharmonii, a także mało zgrany balet Sua Sponte. Zespół zaprezentował niewątpliwie dobry poziom wykonawczy, jednak wyraźnie odbiegający - zwłaszcza w pierwszej części koncertu - Okres 1965-1969 137 od doskonałości nagrań płytowych. Dość mierne opanowanie sztuki piosenkarskiej wykazała norweska wokalistka Gulle Orre, od kilku miesięcy współpracująca ze Skaldami (Jazz, 1969a). Skaldomie, 1969 r. Od leujej: J. Zieliński, A. Zieliński, J. Tarsiński, K. Paliiuoda, K. Ratyński i J. Budziaszek (fot. z arch. A. Icha). Na VII KFPP uj Opolu grupa pojawiła się uj roli zdecydowanego faworyta. W festiwalowym folderze podkreślano, że ostatnie lata zaznaczyły się w polskiej piosence w sposób wyraźny: nastąpił niemal całkowity zmierzch piosenki sentymentalno-ckliwej, pseudolirycznej. (...) Wpływ 138 Aktyumość koncertowa Skaldów na to wywarł rozwój muzyki (...) młodzieżowej: czołowe zespoły (...) takie jak Skaldowie (...) dokonali w tej dziedzinie prawdziwego przełomu (...) nie tylko w płaszczyźnie wykonawczej, ale i treściowej - otwierając przed muzyką rozrywkową i piosenką nowe źródła inspiracji (Opole, 1969). Skaldoujie. Opole, 1969 r. (fot. z arch. A. Icha). W zmaganiach konkursowych grupa zdobyła jedną z trzech równo-rzędnych głównych nagród - nagrodę Przewodniczącego WRN w Opolu za piosenkę „Medytacje wiejskiego listonosza". Ponadto A. Ziejiński otrzymał nagrodę Polskiego Radia i Telewizji za aranżację utworów Skaldów. Wprawdzie zauważono, że można dyskutować, czy nagrodzoną piosenką powinny być właśnie „Medytacje", skoro zespół ma w swoim dorobku szereg bardziej wartościowych i oryginalnych utworów. [Jednak] nie Okres 1965 1969 139 podlega (...) dyskusji sam fakt nagrodzenia zarówno Skaldów, jak i Andrzeja Zielińskiego. Poza tym, grupa braujuroujo ujykonała piosenkę „Był taki dzień", opartą na temacie muzycznym z teletnizyjnego serialu „Staiuka ujiększa niż życie", co, jak zaznaczono, śmiadczyło ujyrażnie, że Skaldoiuie są napramdę uj sinej muzyce uiszechstronni (Dudkieinicz, 1969). % s V <*-iv. ji - l 1 U Skaldoiuie, Opole, 1969 r. Na dole, z braćmi Zielińskimi, Jarema Stępoujski. (fot. Z. Wróbel). 140 Aktywność koncertoiua Skaldom W lipcu Skaldowie rozpoczęli dujutygodniouje występy w Non-Stopie uj Świnoujściu. W folderze informującym o uiystępach grupy Zbigniew Lech pisał m.in.: Skaldowie (...) potrafili nie tylko przebojem wejść do ścisłej czołówki polskich zespołów młodzieżowych, ale dokonali wię- Folder „Skaldowie m Non-Stopie", Świnoujście, 1969 r. (fot. z arch. I. Sitkiewicz-lcha). cej niż właśnie cała ta czołówka. Potrafili bowiem zmienić gusta i zainteresowania muzyczne polskiej młodzieży, udowadniając, że nawet najtrudniejszy, ale wartościowy i ambitny artystycznie repertuar może „chwycić", a piosenki tak zwane artystyczne mogą należeć do największych szlagierów młodzieżowych w Polsce. Skaldowie obalili mit, że piosenką popularną musi być utwór bezwartościowy lub co najmniej obojętny artystycznie. Rok 1969 był przełomowy uj moich zainteresowaniach muzycznych. W Świ-noujściu wakacje opierały się przede ujszystkim na Non-Stopie. Ponieważ koleżanka miała tzw. wejściówkę, razem byiuałyśmy na wszystkich, tuieczornych występach. Skaldoujie to była rewelacja! Co wieczór rozbrzmiewały piosenki z płyty „Cała jesteś w skowronkach"... poza tym zespół perfekcyjnie wykonywał instrumentalną wersję słynnego utworu grupy Procol Harum - „Bielszy odcień bieli". W trakcie przerw należało postarać się o autografy. Próby trwały kilka kolejnych wieczorów. A to Andrzej spojrzał, a to Konrad (Radek) Ratyński (tak był przedstawiany przez lidera grupy), zbyt szybko ujyszedł po Okres 1965-1969 141 mystępach... wreszcie zebrałam upragnione podpisy. Dzięki tym autografom zdobyłam męża — absolutnego fanatyka Skaldów! Pamiętam również, że u> trakcie występów w Non-Stopie Skaldom towarzyszyły piosenkarki, które różnie były przyjmowane przez publiczność (oraz przez samych muzyków). Co było przyczyną? Spojrzenia, uśmiechy Jacka Zielińskiego czy Krzysztofa Paliwody uważnym obserwatorom dawały trochę do myślenia... Iwona Sitkiewicz-Icha, Październik, 2003 r. SKALDOWIE Andrzej Zieliński, Jacek Zieliński, Marek Jamrozy. Jeray TarasMskł, Konrad RalyifcW, Jan Budzwszek HANKA KONIECZKA ELŻBIETA ŻAKOWICZ Plakat - Skaldoune + solistki (fot. z arch. F. Naglickiego). Również w Świnoujściu formacja uczestniczyła w realizacji „biograficznego" filmu o zespole. Premiera obrazu pt. „Jak powstali Skaldowie", w reżyserii S. Kokesza i ze scenariuszem A. Bianusza, miała miejsce w okresie świątecznym w grudniu. W scenerii letniego, morskiego krajobrazu nie tylko wykonali kilkanaście znakomitych, bardzo znanych i mniej znanych utworów, ale także podzielili się z widzami żartobliwymi refleksjami na temat historii powstania grupy. Próbę odpowiedzi na pytanie o okoliczności powstania zespołu Skaldowie rozpoczęli śpiewająco: Się teraz wam opowie jak powstali Skaldowie. Historia smutna nasza niechaj innych odstrasza. 142 Aktymność koncertoma Skaldóuu Kadry z filmu „Jak powstali Skaldowie". A. Zieliński (fot. z arch. A. Icha). Z kolei A. Zieliński ośiuiadczył: Już od dzieciństwa marzyłem o występowaniu w zespole Skaldowie, ale niestety, takiego zespołu wtedy jeszcze nie było. Ale to mnie nie zniechęciło. Postarałem się szybko dorosnąć i poszukać kogoś takiego, jak ja. We dwóch już prędzej będzie można założyć zespół. Robiłem więc często długie spacery, na których bacznie obserwowałem ludzi. I na jednym z takich spacerów znalazłem wreszcie człowieka. Z czasem okazało się, że był on moim bratem (J. Zieliński - przyp. mój - A.I.) (TP, 1968). Kadry z filmu „Jak powstali Skaldowie". Od lewej: A. Zieliński; A. Zieliński i J. Zieliński (fot. z arch. A. Icha). Działając me dinóch udało im się „skaperoinać" perkusistę (J. Budziasz-ka). Ale trzech to jeszcze za mało. Porządny zespół beatowy musi mieć co najmniej (...) czterech członków. Szukając dalej, natknęli się na takiego, który potrafił śpieiuać w ekstremalnych sytuacjach. Stujierdzili mięć, że jeżeli on w tych warunkach jeszcze śpiewa, to ma wszelkie dane, aby z nami występować (K. Ratyński - przyp. mój A.I.). Następnie, wzięliśmy jeszcze jednego, bo po prostu dobrze wyglądał. (...) Przynajmniej jeden musi jakoś wyglądać (K. Paliujoda - przyp. mój - A.I.). Na koniec pojamił Okres 1965-1969 143 się jeszcze jeden, ale skąd się (...) wziął? (J. Tarsiński - przyp. mój - A.I.). Nikt nie miał pojęcia (TP, 1968). Kadry z filmu „Jak powstali Skaldowie". U góry, od lewej: J. Budzlaszek; K. Ratyński; K. Paliwoda; J. Tarsiński (fot. z arch. A. Icha). W trakcie tej prezentacji ujykonali sześć piosenek, ujśród nich: „Medytacje ujiejskiego listonosza", „Giniazdy z nieba pospadały", „Wszystko mi móuji, że mnie ktoś pokochał" oraz „Nie bądź niechętna nieuriernej miłości" i zakończyli sujoją opoinieść przestrogą: Rodzice sprawę zważcie i strzec się dzieciom każcie. Historia ta niezwykła niechaj służy za przykład. Ten ostatni utujór - do tekstu A. Bianusza - bardzo spodobał się... samemu kompozytoroiui, A. Zielińskiemu, który stujierdził: [A. Bianusz] miał zawsze takie ciekawe podejście do tematu! (Zieliński, 1990d). Andrzej Bianusz — warszawska szkoła. Jak zaczęliśmy częściej gościć w Warszawie, nagrywać coś, no to zaczęliśmy poznawać również ludzi związanych 144 Aktyujność koncertoma Skaldom z tym biznesem. [W filmie] statystki były różne — braliśmy często ładne dziew-czyny z plaży. Wiem, że jedną z dziemcząt (...) była Ewa Kuklińska, która była iDtedy młodą panienką, a później stała się gwiazdą... Andrzej Zieliński, PR3, 1990, cz. IV. W sierpniu formacja potwierdziła swoją muzyczną pozycję, zdobywając „Srebrną Kotwicę" w kategorii zespołów podczas wakacyjnego II Festiwalu Zespołów Młodzieżowych w Sopocie, rozstrzygniętego 6 grudnia. W kategorii wokalistów bracia Zielińscy zajęli - odpowiednio - Jacek piąte, a Andrzej - dwunaste miejsce (Michalski, 1969a). Również w sierpniu Skaldowie zostali zaproszeni do udziału w IX MFPP w Sopocie. Niestety, występ na estradzie sopockiej zakończył się skandalem. W wyniku fatalnego nagłośnienia i niesprawnych mikrofonów zespół zszedł z estrady po wykonaniu pierwszego utworu. Skaldomie podczas występów na IX MFPP w Sopocie, 22.08.1969 r. (fot. z arch. A. Icha). Wracając (...) do festiwali, pamiętam straszną aferę tu Sopocie. Kiedyś uj czasie naszego tuystępu uj ogóle nie dano dźwięku na ujidownię. Ludzie tu Operze Leśnej nic nie słyszeli. Podbiegali do estrady, machali rękami, krzyczeli, że nic nie słychać, więc przerwaliśmy granie. I strasznie podpadliśmy, bo to szło na żywo i w telewizji było pięknie słychać. Dostaliśmy tak zwany szlaban, Okres 1965-1969 145 czyli zakaz wyjazdom zagranicznych. Na szczęście taka niełaska nie trwała wiecznie 8. Jacek Zieliński, Cały ten big beat, s. 135. _________________________________ Wkrótce po rozpoczęciu występu okazało się, że na skutek awarii urządzeń elektroakustycznych Skaldowie nie są słyszani przez publiczność zgromadzoną na widowni. Przerwali więc występ i zdenerwowani, niecierpliwie czekali na usunięcie usterek. Po chwili zaczęli jeszcze raz, jednak towarzyszące koncertowi ogromne napięcie spowodowało, że zakończyli występ po pierwszej piosence i zeszli ze sceny. Jednocześnie zespół był doskonale słyszalny w telewizji, gdyż awaria dotyczyła tylko nagłośnienia w Operze Leśnej (Piastowski, 1969; Mastyło, 1986). Incydent w Sopocie pociągnął za sobą szereg nieprzychylnych dla zespołu komentarzy i wypowiedzi w prasie. Oburzona słuchaczka pisała do „Sztandaru Młodych": Miałam uczucie głębokiego niesmaku po występie Skaldów (...). Zgoda, że takie usterki nie powinny mieć miejsca, ale to nie upoważnia do niekulturalnego zachowania się znanego (...) zespołu. Obrażone miny, uwagi w rodzaju: „dziękujemy państwu za cierpliwość (rzeczywiście!) — w tych warunkach nie możemy pracować" itp. i wreszcie ostentacyjne zejście z estrady (Mastyło, 1986). Inna czytelniczka, komentując zdarzenie, pouczała: Bardzo przepraszam panów Skaldów, ale im artysta większego formatu, tym więcej powinien prezentować skromności osobistej. Bo o nim świadczy wymowa jego sztuki, a nie wymowa słów zniecierpliwienia, gestów i pozy. (...) Wiem (...), że znakomita większość telewidzów, a pewnie i słuchaczy z Opery Leśnej, nie traktowała Skaldów jako debiutantów, dla których „być albo nie być" zawisło na włosku awaryjnego mikrofonu. Zniekształcenia dźwięku z pewnością nie podbudowują dobrego samopoczucia artysty (...) jednak, odrobina kultury, odrobina skromności — obowiązuje zawsze, bez względu na okoliczności. Można przerwać występ, ale trzeba dbać o harmonię z odbiorcą. (...) Brak słyszalnego taktu (muzycznego) nie powinien prowadzić do nietaktów wobec publiczności. Ta zaś jest na tyle wyrozumiała, że potrafi uwzględnić czynnik zaskoczenia awarią, bez winy występującego (GK, 1969). W odpowiedzi, próbowano bronić muzyków podkreślając, że trudno żądać, aby (...) kontynuowali występ (słyszalny jedynie w radio i TV), gdyż doprowadziłoby to 5-tys. widownię nie odbierającą zupełnie ich śpiewu, do utraty cierpliwości. Poza tym nie słyszeli siebie nawza- 8Według R. Kozicza, Jacek Zieliński zaklął na estradzie i niecenzuralne słomo poszło uj eter (informacja ustna). 146 Aktyiuność koncertowa Skaldów jem. (...) Być może Skaldowie w stanie nerwowego napięcia zakończyli swój występ w sposób niezbyt dyplomatyczny. W czasie całego incydentu (...) ani reżyser widowiska, ani konferansjerzy nie udzielili im pomocy (...), pozostawiając ich samym sobie. (...) Reżyser transmisji TV powinien był, orientując się w sytuacji, objaśnić telewidzom stan rzeczy (Mastyło, 1986). To niefortunne wydarzenie nie przeszkodziło jednak u; planoiuanym, pierwszym uj historii zespołu, ujyjeździe do USA. We ujrześniu, w programie „Parada polskich gwiazd 69" ujraz ze Skaldami za ocean wyruszyli: Katarzyna Bovery, Alina Janowska, Andrzej Bychoujski, Lucjan Kydryński, zespół Partita, tercet akrobatyczny Adamos, Tercet Egzotyczny, duet cyr-kowo-akrobatyczny Oscardo oraz duet iluzjonistyczny Kieres - żeby każdy widz mógł znaleźć coś dla siebie (Kowalczyk, 2002). Tournee trwało miesiąc, podróż statkiem-21 dni. Wkrótce po Festiiualu u; Sopocie, uisiedliśmy na „Stefana Batorego" (...). Wolno odpływamy, zamazują się kontury diuorca, basenów, statkom, dźiuigóuj. Później jeszcze — Gdynia na wzgórzach, i to niknie. Szybko zżywaliśmy się z załogą, ujłaśnie dla niej daliśmy uj czasie rejsu dwa koncerty, przyjęte bardzo serdecznie, uczestniczyliśmy uj kilku oficjalnych przyjęciach (...). Ponieujaż na statku flagoujym jest zujyczaj robienia kolorowego filmu z każdego rejsu, namówiono nas do przedziwnych harcóu; i gier pokładowych, co miało podobno zastąpić brak... scenariusza (...). Uwieczniono artystów naszej grupy na takim pamiątkowym filmie. O naszej wielkiej eskapadzie za ocean dowiedzieliśmy się (...) w maju (...). Przebywaliśmy w Katowicach (...), gdy telefonistka w Hotelu Centralnym połączyła mnie z panem Adamem Wiernikiem: „Mam dla was interesującą propozycję, chodzi o wyjazd do USA" (...). Przyjęliśmy tę wiadomość z radością, ale równocześnie z rezerwą (...) nie lubimy bowiem rozczarowań, gdy piękne plany rozsypują się później jak domki z kart. Ponieważ przewidziane były koncerty dla amerykańskiej Polonii, nie musieliśmy przygotowywać żadnego programu okolicznościowego (...), ani uczyć się tekstów angielskich (...). Nasz krajowy program, zresztą dosyć wszechstronny, w zupełności wystarczał naszej grupie artystycznej. (...) Prezentowaliśmy program mieszany, obok utworów inspirowanych muzyką ludową (...), graliśmy nasze piosenki przebojowe (...). W zależności od koncertu, bo dwojakiego rodzaju był nasz udział: (...) nasza rola sprowadzała się do akompaniamentu i własnego odcinka końcowego (w czasie którego prezentowaliśmy z reguły 3-4 utwory), natomiast na koncertach dla młodzieży (...), występowaliśmy z pełnym programem muzycznym. Koncerty te były przyjmowane entuzjastycznie, młodzież polonijna była zachwycona. Co mnie tam (tzn. w USA - przyp. mój - Al.) uderzyło na pierwszy rzut oka? Niesamowita ilość świateł na ulicach i autostradach (...) mnóstwo neonów, kolorowych, ruchomych. (...) Nasze pierwsze miejsce postoju w USA przypadło w mieście Springfield. (...) Stamtąd wyjeżdżaliśmy z koncertami do różnych Okres 1965-1969 147 ośrodkóuu polonijnych (...). Później przebymaliśmy uj Noujym Jorku pramie tydzień, także koncertując uj różnych dzielnicach miasta (...). Andrzej Zieliński, Panorama 14, 21.12.1969 r. W Stanach kluby młodzieżoine zastrzeżone są praujie inyłącznie dla amerykańskich zespołom. Najlepsze europejskie zespoły dostają się tam na zasadzie koncertom estradouiych. (...) Nasza muzyka była dla ujiększości rodakom za trudna. (...) Nasze piosenki góralskie rozpoznamali jedynie górale, dla innych były to jakieś zamerykanizomane, dzikie utmory. Podobaliśmy się dopiero m Nomym Jorku, Chicago, Toronto (...), gdzie publiczność (...) chodzi na koncerty muzyki pomażnej i jazzomej. Dla tych ludzi stanomiliśmy dużą niespodziankę. W Stanach graliśmy np. m sali, m której mieczorem odbymał się festimal organistom jazzomych. Dzięki mystępomi udało nam się mejść za kulisy na finałomy koncert, bo nie byłoby nas stać na bilety. Mieliśmy przyjemność obsermo-mać gorącą atmosferę tomarzyszącą mejściom gmiazd. Najmiększą był Jimmy Smith. Wysiadł z limuzyny, zrzucił płaszcz i bez próby zasiadł od razu za klamiaturą. To nas niebymale zaskoczyło. Wzięliśmy z bratem urlop dziekański. Kiedy się skończył, otrzymaliśmy zaproszenie do Stanom Zjednoczonych (...). Wróciliśmy, by domiedzieć się, że zostaliśmy skreśleni z listy studentom. Tym samym zakończyłem edukację po trzecim roku studiom. Jacek Zieliński, Radar, 09.1970 r., Rzeczpospolita, 10.05.2002 r. Sam fakt, że zaczęliśmy dużo koncertomać m kraju i za granicą musiał mieć mpłym na przermanie studiom, bo nie było czasu, aby chodzić na zajęcia. Cmiczyliśmy, ale smoją muzykę. Sam fakt grania dużych koncertom to praca na tyle myczerpująca, że nic mięcej nie można już robić. Człomiek nie my-trzymuje fizycznie. A młaśnie mtedy przyszedł taki okres, kiedy trzeba było się zdecydomać, czy będziemy się zajmomać smoją muzyką profesjonalnie, czy też będziemy traktomać ją hobbystycznie. Nakłady finansome m „przedsiębior-stmie" jakim jest zespół spramiają, że nie można tego traktomać jako hobby, gdyż cała elektroniczna strona zabamy jest z jednej strony dość droga, z drugiej mymaga ciągłego poznamania instrumentom. Andrzej Zieliński, Jazz, 03.1975 r. Prasa polonijna bardzo inysoko oceniła muzyczne umiejętności członkom) grupy. W doniesieniach podkreślano m.in., że Skaldouiie to bardzo ambitny i wysokiej klasy zespól młodzieżowy. Posiadają swoisty, oryginalny styl. Uprawiają właściwie każdą muzykę beatowa. Dokładniej -muzykę dobrą, ciekawą, wartościową. (...) Dzięki jego (tzn. A. Zielińskie- 148 Aktyiuność koncertoiua Skaldóuj go - przyp. mój - A.I.) rozległej wiedzy zawodowej, jego fascynującym kompozycjom, Skaldowie należą do czołowych zespołów młodzieżowych w Europie (Mastyło, 1986). Prasa polska zaznaczyła, że zespół był porównywany w recenzjach do najwybitniejszych i najpopularniejszych zespołów angielskich i amerykańskich (EK, 1969). Skaldoiuie, 09.1969 r. (fot. M. Karewicz). Po powrocie z USA, w nowohuckim klubie MPiK Ruch odbyło się spotkanie, na którym członkowie zespołu podzielili się z sympatykami wrażeniami z pobytu za oceanem. Ostrożnie podkreślano, że przy organizacji występom polskich zespołów w środowisku polonijnym praktycznie nie uwzględniano specyfiki kulturowej i pokoleniowej tej grupy. Emigracja uj Stanach to środoiuisko zróżnicowane, nie uznające muzyki be-atowej (dotyczy to szczególnie tzuj. starej emigracji). Nawet nasze przeróbki muzyki ludowej uznawane są tam za beat. Dlaczego tak jest? W środowiskach pozamiejskich odbyiua się niewiele imprez, zresztą na kontakty kulturalne z reguły brak czasu. W tych marunkach bardziej sensowne luudają mi się występy „Mazowsza" i „Kapeli Dzierżanowskiego" czy „Wesołego Autobusu". Inaczej jest w miastach, gdzie po prostu lepsza sytuacja materialna pozwala na bardziej żyuje i wszechstronne kontakty z zespołami (nie tylko beatowymi). Okres 1965-1969 149 Óujczesna Polonia to była generacja dużo od nas starsza. Jamili nam się jako głównie ludzie (...) pochodzenia miejskiego, którzy pojechali do Ameryki za chlebem, no i jeszcze często móiuili gwarą i to taką gwarą, którą zapamiętali z początku naszego stulecia [tzn. XX wieku - przyp. mój - A.I.] ze sujojego regionu. To był język archaiczny, przeplatany rzeczoujnikami angielskimi czy amerykańskimi... byli to ludzie sympatyczni, którzy tęsknili za słowem polskim, za tym co się w Polsce dzieje. Andrzej Zieliński, Synkopa, 1970 r., Studio Gdańsk, 1997 r. Skaldowie w klubie MPiK Ruch uj Nowej Hucie, 1969 r. Pierwszy z lewej: L.A Moczulski (fot. z arch. zespołu). 150 Aktyumość koncertoiua Skaldóiu A. Zieliński, 1969 r. (fot. M. Karewicz). Po krótkim wypoczynku Skaldowie wznowili występy udając się u; trasę koncertoiua po kraju obejmującą Poznań, Wrocłau; i Olsztyn. Zaprezentowali na niej noujy program artystyczny zatytułowany „Cisza krzyczy". Zapowiadający koncerty w województwie poznańskim red. Dariusz Michalski podkreślił: Zapowiadanie tego zespołu jest (...) przyjemnością, a to z racji ogromnie komunikatywnej, różnorodnej i przede wszystkim dobrej muzyki, jaką Skaldowie prezentowali na każdym koncercie. Wielka w tym zasługa wszystkich członków zespołu, a zwłaszcza Andrzeja Zielińskiego — kierownika muzycznego, kompozytora, aranżera, organisty i wokalisty w jednej osobie. Andrzej pełnił poza tym Okres 1965-1969 151 jeszcze jedną funkcję — im mniej zauważalną, tym cenniejszą. Był mianowicie reżyserem całości programu, ale reżyserem szczególnym: Pr; Polska Federacja Jazzowa - QOCIX«-----------------9CHO— Dnia___________ Przedsprzedaż biletów T^IfSi przedstawia nowy program p.n. SKALDOWIE Andrzej ZIELIŃSKI Jacek ZIELIŃSKI Jerzy TARSINSKI Jan BUDZIASZEK Konrad RATYŃSKI Kierownik muzyczny ANDRZEJ ZIELIŃSKI Kierownik literacki LESZEK A. MOCZULSKI Kierownik programowo-organizacyjny RYSZARD KOZICZ „Cisza krzyczy" (fot. z arch. A. Icha). jeśli na popołudniowym koncercie prezentowana, dajmy na to, jako piąty utwór „Prześliczna wiolonczelistka" była bisowana trzy razy, stanowiąc apogeum dynamicznych nastrojów publiczności, to wieczorem była już śpiewana na końcu, w finale programu. Jeśli wykonywana jako utwór instrumentalny piosenka „J'ai t'aime, moi non plus" 152 Aktyiuność koncertouja Skaldom nieco usypiała publiczność, to natychmiast ożywiał ją nowy przebój Skaldów „Czasem kochać chcesz". K a ż dy (...) koncert był dla zespołu wydarzeniem, przeżyciem, czymś bardzo ważnym. Bawiąc się ze sobą i z publicznością, Skaldowie bacznie uważali, by nie przekroczyć granicy dobrego smaku, by dla słuchaczy na sali występ ten nie stał się przyczynkiem do burd i awantur, a dla muzyków na scenie —jakże często spotykaną chałturą. I tak przestrzegając hasła programu „Cisza krzyczy" — publiczność krzyczała i biła gromkie brawa, nie tupiąc wszakże, nie gwiżdżąc i nie wybijając szyb. Szkoda, że nie wszystkie występy i koncerty naszych zespołów można nazwać kulturalnymi, a przecież muzyka ta młodzieżowa, jest składnikiem naszej kultury (Michalski, 1969a). W listopadzie 1969 r. zespół opuścił K. Paliiuoda. Jego miejsca nie zajął żaden inny gitarzysta i od tej pory grupa ujystępoujała u; pięcio-osoboujym składzie. SkaldoiDie, 1969 r. Od lewej: K. Ratyński, J. Budziaszek, J. Zieliński, A. Zieliński i J. Tarsiński (fot. M. Karewicz). W grudniu Skaldoiuie dali 6 koncertom ujspólnie z Orkiestrą Symfoniczną ui Olsztynie. Od 27 grudnia do 4 stycznia ujystępoujali uj ujarszaujskim Pałacu Młodzieży i zakończyli rok ujspaniałymi osiągnięciami - formacja została uznana za zespół roku 1969 uj plebiscycie Radioujej Listy Przebojom, a uj ankiecie miesięcznika „Jazz" uzyskała drugie miejsce. Radioują Piosenką Grudnia został utujór „Od inschodu do zachodu słońca", a na trzecim miejscu uplasoujała się piosenka „Nadejdziesz od strony mórz". Okres 1965-1969 153 Skaldoujie uj Olsztynie, 12.1969 r. Od lewej: J. Tarsiński, J. Zieliński, J. Budziaszek, K. Ratyński i A Zieliński (fot. z arch. A. Icha). Koncert Skaldóu; uj Olsztynie, 12.1969 r. Od lewej: J. Budziaszek, K. Ratyński, J. Tarsiński, A. Zieliński i J. Zieliński (fot. z arch. A. Icha). 154 Aktyumość koncertoina Skaldóuj M PIOSENKARZ ROKU 1969 # ZESPÓŁ ROKU 1969 Życzenia od Skaldom dla czytelnikom „Na przełaj", 12.1969 r. (fot. z arch. A. Icha). Skaldotuie uj otoczeniu modelek, 12.1969 r. (fot. M. Karewicz) Okres 1965-1969 155 Skaldoujie, 12.1969 r. (fot. M.Karewicz). Skaldoujie, 12.1969 r. (fot. M.Karewicz). Okres 1970-1974 obyt Skaldom uj Stanach Zjednoczonych ujyraźnie tupłynął na oblicze artystyczne zespołu. Noiua aparatura i nomy nabytek - organy Hammonda, poziuoliły na realizację kolejnych pomysłom muzycznych A. Zielińskiego. Zacząłem pisać utwory pod kątem organów Hammonda - szukałem nowych możliwości „barwowych" i bawiłem się tym instrumentem w sensie poszukiwania różnych efektów (Komal, 1975). Noiuoczesne instrumentarium przyczyniło się do zmiany bariuy brzmienio-ujej grupy, a bezpośredni kontakt z rynkiem amerykańskim spoinodoinał ziurot uj kierunku utujoróin ambitniejszych i trudniejszych (WW, 1969). Za-oujocoiuało to nagraną uj styczniu 1970 r. czmartą płytą długogrająca pt. „Od mschodu do zachodu słońca". Słuchacze przyjęli ten fakt z aprobatą, czego doujodem było pierujsze i trzecie miejsce utiuoróuj z płyty - „Mateusz IV" i „Zaujieja" - id plebiscycie na Radioiną Piosenkę Stycznia (Mastyło, 1986). 28 stycznia Skaldouiie ujystąpili uj Dusseldorfie uj ramach Dni Kultury Polskiej uj programie „Polska Śpieuja". WESTDEUTSCHER R L' N D F U N ł. KOLN I, U ItllUI 1970, tO Ukr, Robin Sci.»...-Si.l DłiicUir POLSKA ŚPIEWA • POLEN SINGT Ch.nM.n-. Liedtr und Be< •i Ifamk........... b) BJM. « Jo«i Ławr - Mfefc t. Tk* «. um. u-*: i. a* 4 tUBMhdl ........ d> tt-iIiii ti r iiiin .... ej Cbiop tpm ń pnepotn, - Nid 0 Pootód twiw* ¦ Minet *m (bił 4Sk.lde».. ¦) Z*knia.fcn< b) Z topn. Mi, rwi. - Die SrtiHw ttnlai, t) C4« h»* w dumrosk*. ¦ Wił «t L—d» . >) Mod rt**n wiłkłbag. IMw ¦ Cii»i-M mm ŁCoBtotnra................. 6. Ew. Diukii* 4 Oqw O-i-i............... 4 Mb* - MnbaB d> U naw d'AnfK* . ti Pmtmt ¦ iwm . . f) Cn-k. - CS. Zifcw Fragmenty programu koncertu „Polska Śpieuja" 28.01.1970 r. (fot. z arch. J. Bórusiewicz). W audycji radiowej nagranej w studio WDR, oprócz Skaldów, wzię-li udział: Jolanta Borusieujicz, Ewa Demarczyk, Urszula Sipińska, Wojciech Młynarski oraz Silna Grupa pod Wezwaniem z Tadeuszem Chyłą i Kazimie- Okres 1970-1974 157 rzem Grześkomiakiem. Wykonawcom toujarzyszyła Orkiestra pod dyrekcją Wernera Mullera, która ujykonała dodatkowo kilka instrumentalnych utwo-róuj napisanych lub zaaranżowanych przez Jana Ptaszyna Wróblewskiego. W lutym miała miejsce premiera widowiska telewizyjnego pt. „Gusła" z muzyką A. Zielińskiego i tekstami A. Osieckiej. W programie znalazło się uiiele znakomitych piosenek m.in. „Chodzi diabeł opłotkami", „Nie ma szatana", „Nie szukaj bracie dawnych dróg" i „W żółtych płomieniach liści" -utwór śpiewany wspólnie z Łucją Prus. Ze Skaldami spotkałam się na planie ujidoiniska telewizyjnego Gusła. Przebrana za brzozę, zaśpiewałam wówczas piosenkę (...) „W żółtych płomieniach liści" (...). Wtedy poznałam Andrzeja i od tego czasu jestem pełna podziwu dla jego muzyki. Stujorzył bardzo polski zespół o niepowtarzalnym brzmieniu. Jego utwory mają wielką oryginalność, co w muzyce rozrywkowej jest naprawdę rzadkością. Łączą w sobie folk, muzykę klasyczną, piękne melodie i znakomite teksty. Łucja Prus, Magazyn Plus GSM, nr 32, 2000 r. „Gusła", 1970 r. Od lewej: A. Zieliński, Ł. Prus, J. Budziaszek, A. Osiecka, K. Ratyński, J. Zieliński, T. Tutinas i J. Tarsiński (fot. z arch. R. Kozicza). Pod koniec marca, na uroczystym koncercie Skaldów w Krakowie uhonorowano dorobek płytowy grupy, wręczając zespołowi Złotą Płytę za 158 Aktywność koncertowa Skaldom longplay „Cała jesteś w skowronkach". Również pod koniec miesiąca zespół obchodził uroczyście pięciolecie istnienia na specjalnie przygotowanych koncertach jubileuszowych, zatytułowanych „Cisza krzyczy". To nadzwyczajne wydarzenie zostało odnotowane przez dziennikarzy większości opiniotwórczych czasopism. Sprawozdawca „Dziennika Polskiego" zauważając, że to był tzw. galowy koncert, ale w sportowej hali Wisły żadna artystyczna impreza, nawet galowa z nazwy, nie będzie prawdziwie odświętna napisał m.in.: (...) zespół (...) zaprezentował autentyczny galowy program, przedstawiając w nim to wszystko, czym aktualnie rozporządza. A więc: Koncert Skaldóuj tu Krakoiuie, 1970 r. (fot. z arch. M. Kabaty). obydwu Zielińskich, J. Budziaszka, K. Ratyńskiego i J. Tarsińskiego, ponadto Jacha Zielińskiego po raz pierwszy w roli gitarzysty, niesamowitą aparaturę nagłaśniającą, film z historii powstania zespołu („Jak powstali Skaldowie" - przyp. mój - A.I.) — uzupełniony słownym komentarzem Andrzeja Zielińskiego oraz — co najbardziej godne podkreślenia — całkiem nowy program (...). Skaldowie zasadniczo różnią się od pozostałych zespołów młodzieżowych. Ich repertuar to nie opowiastki muzyczne o chłopcu i dziewczynie, o wiośnie i słońcu — jeżeli nawet mówią o tych sprawach, to w sposób literacki i zmuszający do myślę- Okres 1970-1974 159 nia. W pięknych melodiach przewija się i muzyka baroku, i gregoriański chorał, i styl lat dwudziestych, ale obok tego także folklor, przede wszystkim góralski (DP, 1970). Podkreślano przy tym, że zespół wziął do tej pory udział w ponad 1000 koncertóiu, a liczba spienianych przez grupę piosenek przekroczyła 150 (GK, 1970). Z kolei, „Trybuna Ludu" uzupełniła: Trzeba przyznać, że znów zaskoczyli słuchaczy, bo choć zachowali oczywiście swój styl i (...) „manierę" polegającą na stylizacjach, to jednak zaprezentowali piosenki zupełnie różne od dotychczasowych, nowe w brzmieniu i charakterze, a przy tym bardzo ciekawe (...). Świetne teksty, wysokie walory muzyczne (...), doskonałe wykonawstwo pozwoliły słuchać tych piosenek nie tylko z zadowoleniem, ale też skłoniły do przypuszczenia, że będą to nowe przeboje (...). Skaldowie pokazali nie tylko (...) świetny warsztat wykonawczy, dowodząc, że solidne przygotowanie muzyczne przydaje się nawet w muzyce rozrywkowej, ale też przedstawili się jako zespół niezmiernie pracowity. Grali i śpiewali pełne dwie godziny i co najważniejsze, nikogo tym nie znudzili (TL, 1970). Felietonista „Życia Warszawy", Andrzej Ibis-Wróblewski dodał: Skaldowie grają dziś po prostu inaczej. Szukają nowych rozwiązań harmonicznych, sięgają do swingu, próbują improwizacji — a przy tym nie zatracają nic z tego, co stanowiło o ich wartości: melodyki, pokrewieństwa z muzyką klasyczną, charakterystycznych zmian mo-dulacyjnych. Jest to dziś zespół bez konkurencji (ŻW, 1970). Powyższe opinie w pełni podzieliła Barbara Henkel, stwierdzając, że Skaldowie mają własne oblicze artystyczne. Wszystkie kierunki i gatunki muzyczne, z których czerpią (...) nabierają w ich utworach i interpretacji świeżych wartości. Zespół ma zawsze twórczy stosunek do nich. Unika szablonów. Skaldowie przywiązują dużą wagę do dobrych tekstów, co im się chwali (SZM, 1970). „Ekspress Wieczorny" wtórował: Skaldowie nie wymagają reklamy. Są niewątpliwie na firmamencie polskiego big-beatu jednym z najlepszych zespołów. W niezwykły sposób łączą w swym repertuarze piosenki folklorystyczne z muzyką barokową, umiejętnie eksperymentują i nie wpadają w żadną manierę. (...) Ich najpopularniejsze nawet piosenki trudno uznać za przeboje (ponieważ chętniej się ich słucha niż samemu nuci), ale za to rzemiosło muzyczne opanowali bezbłędnie, a poza tym ich szef muzyczny, Andrzej Zieliński jest jednym z najbardziej utalentowanych kompozytorów młodego pokolenia (EW, 1970). Kwiecień obfitował w nagrody i wyróżnienia dla Skaldów. 8 kwietnia zespół otrzymał „Srebrnego Gwoździa Sezonu" - wyróżnienie czytelników „Kuriera Polskiego" dla najpopularniejszego zespołu sezonu. W sprawozdaniu z tej imprezy reporter gazety donosił, że zastępca redaktora naczelnego (...) Adam Wysocki złożył Skaldom gratulacje w imieniu wła- 160 Akty inność koncertoiua Skaldom snym, zespołu redakcyjnego i Czytelników „Kuriera", a następnie wręczył plakietkę „Gwoździa". Długo nie milkły oklaski i okrzyki na cześć Skaldów, a wzmogły się jeszcze, gdy na widownię wniesiono ogromny kosz kwiatów dla zespołu od Czytelników (KP, 1970; Masty-ło, 1986). Znany prezenter i redaktor muzyczny Roman Waschko przyznał Skaldom „Złotą Ważkę" - nagrodę przyznawaną luspólnie ze „Sztandarem Młodych" (SZM, 1970a). Czym należy wytłumaczyć ogromną popularność Skaldów? — zapytywał red. Janusz Mazur u; „Dookoła Świata". Otóż wydaje (...) się, że przede wszystkim rzadko spotykaną na naszych estradach kulturą wykonania oraz dobrym smakiem w doborze i aranżacji repertuaru. Od innych zespołów młodzieżowych odróżnia ich własny oryginalny styl (DŚ, 1970). W plebiscycie na Radiową Piosenkę Kwietnia triumfoiuała piosenka Skaldóiu „Nie ma szatana". W kwietniu miały również miejsce nagrania piątej płyty długogrającej zespołu pt. „Ty". Maj i czerwiec upłynęły pod znakiem wzmożonej aktywności koncertowej Skaldów. Po występach zespołu w województwach rzeszowskim i lubelskim oraz we Wrocławiu i Katowicach, miały miejsce dwutygodniowe koncerty grupy wraz z brytyjskim zespołem Love Affair w ramach „Muzykaliów Letnich". Brytyjska grupa koncertowała w Polsce w dniach 7-25 czerwca. Na VIII KFPP w Opolu Skaldowie zaprezentowali trzy utwory: „Ty" z piątej płyty długogrającej do tekstu L.A. Moczulskiego oraz piosenki z tekstem A. Osieckiej - „Nie ma szatana", a także „W żółtych płomieniach liści"; ta ostatnia w wykonaniu J. Zielińskiego i Ł. Prus. Utwór zdobył „tylko" nagrodę dziennikarzy oraz nagrodę Polsko-Amerykańskiej Agencji Artystycznej z siedzibą w Chicago. W opinii kierownika Biura Artystycznego festiwalu A. Jaroszewskiego, piosenka ta to jedna z najlepszych [piosenek] skomponowanych w kraju, w ciągu ostatniego ćwierćwiecza (PK, 1970). Ponadto, Teresa Tutinas wykonała brawurowo świetną, utrzymaną w tęsknych cygańskich klimatach, piosenkę A. Zielińskiego i A. Osieckiej pt. „Gorzko mi". Jednocześnie, wokół festiwalu rozpętano burzę prasową. Wzięli w niej udział twórcy, dziennikarze oraz czytelnicy - słuchacze. W refleksjach po-festiwalowych Zbigniew Zapert pisał: Nie ulega wątpliwości, że(...) VIII Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu zakończył się całkowitą i bezapelacyjną klapą. (...) Okres między tegoroczną imprezą a poprzednim festiwalem był wyjątkowo ubogi w wartościowe i atrakcyjne piosenki. Przeboje można było policzyć dosłownie na palcach jednej ręki. (...) Jedynie dwa zespoły big-beatowe wyszły z Opola obronną ręką (...) Grupa ABC (...) i Skaldowie. Na marginesie uwaga: wydaje nam się, że utwory Skaldów nadawane są przez Polskie Radio za często i dlatego przestają już one być dla młodzieży atrakcyjne (Zapert, 1970). Okres 1970-1974 161 Widzoiuie róiunież nie szczędzili uuiag, czasami złośliinych i niczym nieusprairiedliiuionych. Jedna z czytelniczek pisała: mam również dosyć ludzi, którzy dostarczają nam przykrych wizualnych obrazów, np. Skaldowie. Patrząc na tych ostatnich człowiek ma ochotę zawołać: Narodzie umyj się, ostrzyż i ubierz! (EW, 1970). Opole 1970. „Ty". U góry, od lewej: A. Zieliński; J. Zieliński; J. Budziaszek; K. Ratyński (fot. z arch. A. Icha). „W żółtych płomieniach liści" - J. Zieliński; Ł. Prus (fot. z arch. A. Icha). Inna czytelniczka, p. M. Maleujska, zaumażyła z przekąsem: To, że nasz najlepszy polski zespół Skaldowie nie śpiewa wyraźnie, to wcale nie 162 Aktyumość koncertowa Skaldóiu jest ich wina (...). Przecież nie każdy może dokładnie wszystko wymawiać, zwłaszcza wtedy, gdy pochodzi z gór. W tym przypadku obaj panowie Zielińscy (górale) są całkowicie usprawiedliwieni (EW, 1970a). Kolejna dyskutantka, p. Joanna Kuliszkiewicz, replikoiuała: Jacka i Andrzeja Zielińskich znam osobiście (...) żaden z nich nie sepleni i dla nich słońce świeci. Zawiniły po prostu mikrofony (EW, 1970). W lipcu Skaldowie ujzięli udział m kolejnym, IV FPŻ uj Kołobrzegu. Piosenka uj ich wykonaniu pt. „Marszowa śpiewka" zdobyła „Srebrny Pierścień" w kategorii piosenek marszowych. Taką samą nagrodę zdobył także Zespół Estradowy Desant kierowany przez F. Zielińskiego. Komentując ten fakt, A. Zieliński powiedział: (...) soliści z zespołu ojca zdobyli „Srebrny Pierścień", tak samo jak Skaldowie, a więc zremisowałem z ojcem. Było mi bardzo miło, bo ojciec z wielkim sercem pracuje dla wojska i ten sukces równoległy cieszy mnie głównie ze względu na jego osobę, gdyż na pewno zasłużył sobie na to już znacznie wcześniej (ŻP, 1970). W Kołobrzegu (...) wystąpiliśmy kilkakrotnie na wyraźne życzenie wojska. (...) Jakoś nikt nie odmawiał. Wszyscy tam się pojawiali. Takie były czasy. Wojsko prosiło, za mundurem panny sznurem, zespoły muzyczne też. (...) Spinali [nam] włosy na festiwalach (...) [musieliśmy] trochę walczyć, trochę polityki uprawiać. Właśnie jakąś piosenkę wojskową zagrać, żeby gdzieś pojechać. Zresztą myśmy z Andrzejem byli z wojskiem zaprzyjaźnieni. (...) Zaraz po skończeniu liceum pojechałem z ojcem uj trasę po poligonach. Grałem na skrzypcach u; orkiestrze rozrywkowej, która występowała nie tylko dla wojska, ale na poligonach. Pamiętam, jak tata mówił, że najbardziej wdzięczna, najsympatyczniejsza publiczność to wojsko i duchowni.9 Jacek Zieliński, Cały ten big beat, s. 134. Zwalczano u nas długie włosy, które na festiiualach musieliśmy maskoiuać spinkami, chować pod czapkami... Pamiętam, jak Włodzimierz Sokorski, ówczesny prezes Radiokomitetu (...) tłumaczył mi: „Niech pan nie myśli, że ja dlatego mam coś przeciwko długim włosom, że sam jestem łysy, ale są określone naciski." Andrzej Zieliński, Studio Gdańsk, 1997 r. Relacjonujące imprezę „Echo Krakowa" podkreślało, że podobali się również odmłodzeni w wyniku zabiegów fryzjerskich członkowie zespołów młodzieżowych na czele ze Skaldami. Ich nieco przykrócone 9R. Kozicz podkreślał, że dochodziło jednak do małych szantaży i takie były kulisy ujy-stępu Skaldów na festiwalu piosenki żołnierskiej uj Kołobrzegu (MM, 1988). Okres 1970-1974 163 fryzury (...) były typowym kompromisem między modą i regulaminem (wojskowym) (EK, 1970; Mastyło, 1986). Skaldoujie na festiujalach: opolskim i kołobrzeskim, 1970 r. (fot. z arch. A. Icha). Opole, 1970 r. J. Zieliński (fot. z arch. A. Icha). Skaldoujie triumfowali róuinież id sierpniu na III Festiiualu Zespołóu; Młodzieżowych uj Sopocie, zdobywając „Złotą Kotwicę" w kategorii ze- 164 Aktywność koncertowa Skaldóu; społóiu. W rankingu najlepszych luokalistóuj J. Zieliński uplasoujał się na drugim miejscu, otrzymując „Srebrną Kotujicę". Plakat Skaldóu;, 1970 r. (fot. z arch. A. Icha). (...) Nurtem, który zafascynował (...) Skaldów jest pop-jazz — muzyka, będąca połączeniem elementom jazzomych i beatowych. Fascynacja, typowa zresztą dla wielu muzykóuj o szerszych horyzontach, dopromadzić musiała do zmiany brzmienia i udziału pierujiastka improwizacji uj ujiększości ujykonyujanych pozycji. Ta przemiana stylistyczna (...), staje się jeszcze bardziej wyraźna przy konfrontacji bezpośredniej — a okazją do tej ostatniej były występy „Skaldów" Okres 1970-1974 165 id „Non-Stopie". (...) Obserwowałem publiczność „Non-Stopu" podczas występom Skaldów — bamiła się znakomicie (...). I tak jest dobrze, gdyż dzięki swej renomie Skaldowie mogą spopularyzować wartościową artystycznie muzykę, jaką stanowi pop-jazz. Stanisław Danielewicz, Głos Wybrzeża, 08.1970 r. Skaldomie, 1970 r. Od lemej: K. Ratyński, J Budziaszek, J. Tarsiński J. Zieliński i A. Zieliński (fot. M. Karewicz). Po wrześniowej trasie koncertowej zespołu w woj. katowickim, Skaldowie udali się 13.09.1970 r. na występy do Czechosłowacji. Program pobytu obejmował nagrania telewizyjne, realizację płyty dla wytwórni „Su-praphon" oraz występy w Trzyńcu, Bratysławie, Żylinie i Pradze. Ówczesny kierownik organizacyjny zespołu Ryszard Kozicz w wywiadzie udzielonym „Głosowi Ludu" stwierdził: publiczność Trzyńca jest nietypowa. Zdyscyplinowana wewnętrznie. Nie znamy się. Za rzadko przyjeżdżamy. (...) koncert przyjęli jako koncert symfoniczy. Białe koszule, krawaty, ciemne garnitury. Lepiej odbierano teksty. Publiczność była nastawiana na słowo, na polskie słowo, jak Polonia w Stanach Zjednoczonych. Była dobrze odbierana satyra społeczna tekstów („Bas"). Nasze 166 Aktyumość koncertoiua Skaldom piosenki chyba wszystkie są trochę songiem. Z Trzyńca jesteśmy zadowoleni (GL, 1970; Mastyło, 1986). Skaldoiuie, 1970 r. Od leiuej: J. Budziaszek, K. Ratyński, A. Zieliński, J. Tarsiński i J. Zieliński (fot. M. Karewicz). Koncert Skaldom, 1970 r. (fot. M.Karewicz). Okres 1970-1974 167 Skaldoiuie, 1970 r. Od lemej: J. Budziaszek, J. Tarsiński, J. Zieliński, A. Zieliński i K. Ratyński (fot. M. Karewicz). Skaldoujie, 12.1970 r. Od lemej: K. Ratyński, A. Zieliński, J. Tarsiński, J. Budziaszek i J. Zieliński (fot. z arch. zespołu). 168 Aktyinność koncertoiua Skaldom Listopad upłynął pod znakiem trzytygodniowych nagrań grupy uj NRD, podczas których zespół przygotował longplay dla wytwórni płytowej „Amiga". 6 grudnia, w sali Państwowej Filharmonii w Krakowie, miał miejsce galowy koncert Skaldów, z którego całkowity dochód został przeznaczony na pomoc dla powodzian w ramach „Akcji Gorących Serc". Impreza doszła do skutku dzięki zaangażowaniu F. Zielińskiego oraz pracowników Krakowskich Zakładów Graficznych, którzy bezinteresownie wykonali plakaty i afisze reklamujące koncert oraz przygotowali folder informacyjny. W muzyce mojej wielokrotnie tuprowadzam i przetwarzam motywy ludoiue regionu krakowskiego, a w szczególności podhalańskiego. Nic więc dziwnego, że region ten jest zarówno mnie jak i moim kolegom z Zespołu szczególnie bliski. I kiedy organizatorzy zwrócili się do nas z propozycją zrobienia koncertu na rzecz powodzian, przyjęliśmy ją z entuzjazmem. Chcielibyśmy tymi koncertami dać dowód naszego przywiązania do regionu i ludzi, których sztuka stała się parę lat temu inspiracją dla mojej twórczości. Cieszymy się, że i my możemy pomóc ludziom najbardziej tej pomocy potrzebującym. Andrzej Zieliński, Folder, 06.12.1970 r. SALA PAŃSTWOWEJ FILHARMONII W KRAKOWIE Kraków, 6 grudnia 1970 r. Skald&m W programie: najciekawsze utwory wykonywane przez zespól ANDRZEJ ZIELIŃSKI (organy, fortepian, śpiew) JACEK ZIELIŃSKI (śpiew, skrzypce, trąbka) KONRAD RATYNSKI (gitara basowa, śpiew) JAN BUDZIASZEK (perkusja) JERZY TARSINSKI (gitara) Kier. muzyczny: Andrzej Zieliński Kier. literacki: Leszek A. Moczulski Kier. organizac: Ryszard Kozin Całkowity dochód z Koncertu przeznaczony na pomoc dl wodzian w ramach „AKCJI GORĄCYCH SERC" Folder „Galoujy Koncert Skaldóiu", 06.12.1970 r. (fot. z arch. K. Łańcuckiej). Okres 1970-1974 169 Również uj grudniu Skaldouiie po raz trzeci zwyciężyli w Plebiscycie 17 Rozgłośni na najlepszy zespół roku. Pierinszą lokatę grupy potujierdziła dodatkowo „Młodzieżouja Lista Przebojów" tygodnika „Panorama". Komentując te fakty „Dziennik Polski" zauważył: zespołem roku zostali —jak było do przewidzenia — krakowscy Skaldowie bezkonkurencyjni od dawna w kraju, co jest tym „smutniejsze" dla entuzjastów polskiej piosenki młodzieżowej (DP, 1970a). Rok 1971 był, prawie w całości, rokiem „eksportoujym" dla Skaldów. Po udziale zespołu tu kolejnych „Listach spieniających" A. Osieckiej, grupa po raz drugi odwiedziła ZSSR występując, wraz z Jerzym Michotkiem, Łucją Prus, Marianną Wróblewską oraz trio wokalnym, w skład którego wchodziły: Zofia Borca, Elżbieta Linkowska i Krystyna Prońko, w programie „Póki ludzie się kochają" (EK, 1971). Trasa objazdowa, podczas której Skaldowie dali przeszło 400 koncertów w 27 miastach trwała od 20 lutego do 8 maja. Występy Skaldów cieszyły się ogromnym powodzeniem. W ziuiązku z tym wyjazdem rozszerzyliśmy zespół o chórek żeński, poza tym śpiewają z nami panie: Łucja Prus i Marianna Wróblewska. Program (...) zamiera, oprócz najpopularniejszych naszych piosenek, również 23 minutową wiązankę utworów światowych, do których zastosoiualiśmy zwiększony skład. (...) Mam zamiar napisać parę piosenek pod kątem możliwości wokalnych obu solistek i brzmienia chórku, z którego wybija się zujłaszcza pani Krystyna Prońko swoim ciemnym, bluesowym głosem. W każdym mieście musieliśmy irystępować po dum razy, a mimo to zapotrzebowanie na bilety było bardzo duże. Niemątpliwie faktem, który się do tego przyczynił, było wejście [wcześniej - przyp. mój - A.I.] na ekrany kin rosyjskich filmu (...) „Mocne uderzenie" (...). Odtworzyliśmy dmie piosenki z tego filmu „Kolorową piosenkę" i „Nie chcę odejść" w unowocześnionej iner-sji (...) bardzo się podobały, zwłaszcza „Nie chcę odejść", którą musieliśmy stale bisować (...) największe sukcesy odnosiliśmy w Leningradzie, Moskwie i (...) w Doniecku (...). Dużo zespołów radzieckich gra i śpiewa utwory Skaldów. Piszą do nich własne teksty rosyjskie (...) zespół Pajuszczije Gitary gra cztery nasze utwory z inłasnymi tekstami (...). Publiczność jest bardzo uiyrobio-na (...). Zainteresoujanie polską muzyką młodzieżową jest (...) olbrzymie (...) proszono nas o estradowe wykonanie niemal mszystkich utworów z płyty („Od ujschodu do zachodu słońca"). Andrzej Zieliński, Życie Warszawy, 29.04.1971 r., Jazz, 05.1971 r. Rozpoczęliśmy nasze tournee od Krymu, dalej trasa wiodła stopnioiuo na północ przez Lwów, Komno, Wilno, Tarnopol, Donieck, Moskinę po Leningrad. W Moskwie wystąpiliśmy trzykrotnie wobec 3,5-tysięcznej widowni uj sali kina „Oktjabr", w Leningradzie daliśmy natomiast aż 13 koncertów w salach na 170 Aktywność koncert oma Skaldóuj 2,5 tysiąca widzów — wszędzie przy pełnych kompletach! (...) Publiczność radziecka jest bardzo wrażliwa i niezblazowana; przeżywa to, co dzieje się na estradzie, reaguje u; sposób żywy, szczery i emocjonalny. Spotykaliśmy się z bardzo serdecznym przyjęciem. Po każdym koncercie nagradzano nas długotrwałymi oklaskami. (...) Nie mieliśmy (...) żadnych kłopotom z przejazdami na trasach o długości 3-4 tysięcy kilometrów. Władze miejskie organizowały z okazji naszego przyjazdu oficjalne przyjęcia, wręczały pamiątki, upominki. (...) Na program składały się wyłącznie utwory polskie, niektóre wykonywane w języku rosyjskim. Krytycy i dziennikarze wysoko ocenili ten program, podkreślając jego polski charakter. Każdy zespół, który przeze mnie był tam wysłany (tzn. do ZSRR - przyp. mój -A.I.) miał maksymalne fule. A. Zieliński, ZSRR, 1971 r. W tle: J. Budziaszek (fot. z arch. T. Wolaka). Występy przebiegały pod znakiem dobrze przygotowanego estradowe-go show, w którym muzycy, konferansjer (Jerzy Michotek) i wykonawcy nawiązywali między sobą dialog sceniczny, przeplatając piosenki tańcem, ruchem i żartobliwym przekomarzaniem się. Okres 1970-1974 171 Koncert Skaldom w ZSRR, 1971 r. (fot. z arch. R. Kozicza). 172 Akty inność koncertouua Skaldóuj Ekipa programu „Póki ludzie się kochają" (fot. z arch. zespołu). (...) Oprócz gościnności i serdeczności, z jaką spotykaliśmy się na każdym kroku, na podkreślenie zasługuje doskonała organizacja imprez. Wszystkie sale były znakomicie przygotoujane do koncertom, myposażone m nienagannie działające urządzenia akustyczne i znakomicie ośmietlone. Zarabialiśmy dużo, bo za koncert dostamaliśmy około 600 rubli. Grając dziennie dma koncerty, Andrzej Zieliński miał np. 120 rubli (tzn. 240 rubli), muzycy mieli po 80 a technicy po 40. Ryszard Kozicz, Musicorama, nr 2, 1971 r., TV Gdańsk, 1997 r. Mieliśmy fanom, którzy chodzili na mszystkie koncerty. Bilety nie były aż tak horrendalnie drogie, żeby sobie ktoś nie mógł na to poziuolić... tak, że miele osób było na mszystkich koncertach i to byli napramdę fani tacy na śmierć i życie, którzy znali każdy takt naszej muzyki, mieli mszystkie płyty i (...) żyli z nami tą muzyką. , Andrzej Zieliński, TV Gdańsk, 1997 r. W przertuach między koncertami artyści podróżoiuali po okolicy zwiedzając najrozmaitsze zakątki i naiuiązując przy okazji kontakty toiuarzyskie. Okres 1970-1974 173 ^ss ¦jam i* fig Skaldomie iu ZSRR, 1971 r. (fot. z arch. R. Kozicza). 174 Aktyujność koncertouja Skaldóiu «CKAJIbAbI» «CKa/ibflbi» — oflHH M3 nony/inpHbix M0/lOfle>HHblX BOKa/lbHO-MHCTpyiWleH- Ta/ibHbix ancaMS/ieM flosibUJH, co3flaH-HbiH b 1965 rosy ąsyniB cTyaeHTaMw KpaKOBCKOrO My3blHa/lbHOTO HHCTHTy- Ta. Ha cneTy «CKa/ibflOB» 25 nnacTM-hok, MHoroMMc/ieHHbie 3anHCH Ha pa-gwo h Te/ieBMfleHMH, ynacTMe b seTbi-pex KMHOcpH/ibMax, no/ibCKMX m tńem-AyHapoflHbix 3e. B Ha-luen crpaHe aHcaM6/ib noceTM/i 16 ro-poflOB m fla/i cBbiiue 100 KOHuepTOB. Bo/iboiMMCTBO neceH nmueT xyflomecT- BeHHblM M My3blKa/1bHbiH pyHOBOflMTe/lb aHcaiwC/in AHflwen 3ennHbcHHH. «CHa/ibAbi» noiOT 060 Bceiw, mto eonny-er coBpeMeHHyio iwo/ioflemb, noKJT Ha poflHOM n3biKe m Ha fl3bmax rex CTpaH, rfle ohh BbicrynatoT c ratnrpo- Skaldoujie uj ZSRR, 1971 r. (fot. z arch. A. Icha i R. Kozicza). 23 maja Skaldoujie ujzięli udział uj kolejnej „Musicoramie", obok m.in., zespołóuj Breakout, Bemibem oraz No To Co. W czeriucu grupa tradycyjnie ujystąpiła na IX KFPP uj Opolu. A. Zieliński otrzymał na nim nagrodę za aranżację piosenki pt. „Wszystkim zakochanym". W lipcu i sierpniu, podczas ponoiunego pobytu uj ZSRR, uj ciągu miesiąca zespół zagrał uj Leningradzie 80 koncertom. Podobnie jak ujcześniej, ujystępom Skaldóiu toinarzyszyło niesłychane zainteresoujanie. Na miele tygodni przed inystępami uj Leningradzie uj sali mieszczącej 3500 osób, nie można było dostać biletóuj. Radio nadaiuało praiuie codziennie utujory Skaldóiu, także uj ujersji rosyjskojęzycznej. Płyty Skaldóiu, mimo trudno- Okres 1970-1974 175 ści uj ich nabyciu z powodu dwukrotnie wyższej ceny i stosowanej często sprzedaży wiązanej obejmującej dodatkowo dwie płyty z muzyką ludową, znajdowały wielu nabywców (Zieliński, 1971; Wiśniewski, 1971). 26 lipca 1971 r. w czasopiśmie „Świetlana" ukazał się wywiad z Andrzejem Zielińskim, w którym lider zespołu stwierdził m.in., że celem powstania grupy, poza popularyzacją modnej w owym czasie (tzn. w 1965 r.) muzyki beatowej, było stworzenie własnej oryginalnej muzyki a nie naśladowanie czy kopiowanie istniejących na Zachodzie zespołów muzycznych. Podkreślił przy tym, że repertuar grupy jest oparty głównie o jego własne kompozycje. Zapytany o wrażenia z Leningradu, powiedział: Leningrad — to bajka! Faktem jest, że mamy mało czasu. Codziennie koncertujemy a do tego dochodzą bisy. (...) Każdą wolną chwilę poświęcamy na zapoznanie się z miastem Lenina. Bardzo podoba nam się architektura i jesteśmy zachwyceni mostami. Chodziliśmy nocą zobaczyć jak są opuszczane. Byliśmy także w okolicznych miejscowościach i, oczywiście, byliśmy oczarowani skarbami Ermitażu (Szestakowa, 1971). Jan Budziaszek - dr. ZSRR, 1971 r. (fot. z arch. zespołu). 176 Aktymność koncertoma Skaldom ,,CKAAb4W'': nOHEMY? 0 HEM? ĄM KOTO? Hxxe caeajrer Kpariaa miwu as-iwo, roropoe mm ioppt€mo»Mmrt C, BoHHOł* RUI y PyEOBOJUTtH MO- jiOAtmaoro Kp«o»c«oro ascaMftai uuu> Amtfcea 3e»«csoro, WBy-jiipitoro • łlojuaie KOMacaNTOps u my- 3UMRT*. — tloieny «Cxufcju»' — fioroMy ito no h»jm«hc bupkjm-er raaaaoe aanpaueiiRe bihkto -raop-<*ecr*a — o6p*6otu h nepeaoMCRMo Ra- POJIHUS KCfOłJIH. KbMHK CJOI1MM, H*- poajfuz newiot * cumuel ; nu ¦ nojhUW «UUIUN CiMUlHI' — 0 «M do»t TenepemiM iC*ui JtU»? — Hanp«xep, o imraabOac, -tom e»- mom, ioropu* npHBOc*T rui loaro-auanłtkfc rrcłm*. O fl*cryxe. aoroput nacer ¦ ropax oaeo, O bo&kf ¦ Hcna brr. O *3mumt Hkwro*a>, oo aoro-pouy Juras nu<»T Re Toamo rojoer, ho m Óom6u... Mu Buciynaeii c I96S rosa, u auojKe Rowmio, tt peReptyap naw. r criMk KcnojmenHi Re otraam* óes R3MeR«R«X: tai s BOcacjRee apewH mu CTaaa 6o*fciae ofipiBiiTtcs ¦ finty. — Hm* aoro BO40T «C*muui> ¦ **• aoro nmneTc ttyiMity jat ho bu? — yiacTRRiM aRcaM&as mojoau: crap-BKMy 29 JCT, M^aioKMy — 34, R nor* mu m* mojk>r.uł CaM a Msoro tramy Xax krro m nitKUOH Baera "rarare-Jta, 0urfc mokct, CMOrpeaR 9>aabM c Moel MysuaoA «CaM03»aaen c mra-poi>. H ciasno saawra* paoory »ax HOBHM MKMRBJOM cC«fOXRR 6y*tT CTpaiaso*. Skaldoujie uj ZSRR, 1971 r. (fot. z arch. A. Icha). Skaldoujie u; ZSRR, 1971 r. (fot. z arch. zespołu). Okres 1970-1974 177 Skaldomie w ZSRR, 1971 r. (fot. z arch. zespołu). Występy Skaldom, 1971 r. Od leujej: J. Zieliński i A. Zieliński (fot. z arch. zespołu). 178 Aktyumość koncert oma Skaldóiu 11 ujrześnia Skaldomie rozpoczęli miesięczne tournee obejmujące Anglię, Francję, Belgię, Holandię i RFN. Koncertu w Anglii obejmowały głów-nie środowiska polonijne. We Francji, podczas odbywających się uj Cannes międzynarodowych targów przemysłowych, ujystąpili u; imprezach z okazji polskiego dnia targów. Koncerty uj Brukseli organizowane były przez polską ambasadę, a telewizja belgijska zrealizowała program telewizyjny z udziałem zespołu. Trasę koncertową Skaldowie zakończyli w Kolonii. Skaldomie, 1971 r. Od leiuej: J. Tarsiński, J. Budziaszek, A. Zieliński, K. Ratyński i J. Zieliński (fot. A. J. Koszycki). Zaczęło się od występów dla miejscowej Polonii. Wkrótce jednak zainteresowała się naszymi koncertami radiofonia zachodnioniemiecha. W efekcie w Saarbrucken występowaliśmy nie tylko dla potomków polskich górników (...), lecz również nagraliśmy 12 utworów dla tamtejszego radia. Również w Kolonii (...) nagraliśmy 7 utworów w studio radiowym oraz zostaliśmy zaproszeni na dalsze nagrania i koncerty (...). Nie należy sądzić, by to wszystko zawdzięczali krakowianie jedynie swemu - niebudzącemu skądinąd wątpliwości - urokowi osobistemu -zapewniał Z. Kiszakiewicz na łamach „Panoramy" (Kiszakiewicz, 1971). Uniwersalność odbioru gwarantowała Skaldom strategia działań kompozytorskich A. Zielińskiego, przekonanego o tym, że ani na chwilę nie można stać w miejscu, bo choć w każdej prawdziwej muzyce słychać przeszłość muzyki, tę najnowszą i tę bardzo dawną, nastała (...) pora dziw- Okres 1970-1974 179 nego mariażu między jedną i drugą. Poza tym, grając „ad libitum" [trzeba] bazować na muzyce prawdy i na bardzo głębokich, wartościowych literacko tekstach (Kiszakieujicz, 1971). Występ Skaldom uj telemizji niemieckiej, 1971 r. (fot. z arch. zespołu). We wrześniu odbyła się premiera poematu dramatycznego Zbigniewa Jerzyny pt. „Iskrą tylko", do którego muzykę skomponował A. Zieliński. Sztuka została wystawiona u> Teatrze Dramatycznym uj Warszaiuie, gdzie miała ok. 120 przedstawień. W dramacie „Iskrą tylko..." usiłotuałem oddać klimat, tu jakim żyli poeci, pisarze okresu okupacji hitleroujskiej i Poiustania Warszaiuskiego. (...) Najtuażniej-szą spraują było dla mnie ujydobycie całej „gorącości ujerunętrznej" tego pokolenia. W słomach pospiesznych inypoujiedzi, starałem się zarysoujać ujyraźną i tragiczną linię życia tych młodych, nieprzeciętnie uzdolnionych ludzi. W dramacie dużo mómi się o miłości i sztuce (...) irobec ciągłego zagrożenia, mobec śmierci często przypadkowej i absurdalnej — id miłości i uj sztuce szukali nadziei i ocalenia. Może na kilka chujil ożyją ich myśli i uczucia, bo marzyłem sobie, by uj tym dramacie zabiło niespokojne młode serce. Zbigniew Jerzyna, Iskrą tylko, MAW, 1984 r. 180 Aktywność koncertowa Skaldom W zasadzie każdy z utworów większego formatu kojarzy mi się z jakimś obrazem lub filmem. (...) Obrazowość mojej muzyki, podkładanie sobie jakiegoś obrazu w trakcie pisania powoduje, że bardzo lubię współpracować z reżyserami filmowymi [oraz] z teatrem. (...) Jeżeli kiedyś będę robił teatr muzyczny (...) [to będzie to] duże widowisko, rozbudowane technicznie... [Muzyka, którą napisałem do sztuki „Iskrą tylko..."] jest to smutna muzyka, bo dotyczy czasów okupacji. Urodziłem się w roku 1944, w tym samym, w którym zginął poeta Kamil Baczyński, któremu poświęcona jest ta sztuka. Jego wiersze są tak wspaniałe i tak sugestywne, że żaden inny utwór literacki, film, poświęcony okupacji nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak właśnie wiersze Baczyńskiego. Komponując muzykę do tej sztuki miałem wrażenie, jakbym deklamował jego wiersze. Andrzej Zieliński, Jazz, 03.1975 r., Na przełaj, 1971 r. A. Zieliński i J. Zieliński, 1971 r. (fot. J. Bortkiewicz). W listopadzie Skaldowie nagrywali dla telewizji u; Katowicach barwną „Pastorałkę". W grudniu udali się ponownie do RFN, gdzie wzięli udział w „Dniach Polskich" w Berlinie Zachodnim a w drodze powrotnej dali szereg koncertów w NRD. Okres 1970-1974 181 POLISH JAZZ SOCIETY Plakat Skaldom, 1971 r. (fot. z arch. A. Icha). 19 grudnia uczestniczyli uj drugim dniu koncertom w Sali Kongresomej m Warszamie, m ramach przeglądu zespołom, podopiecznych Polskiego Stomarzyszenia Jazzomego. Zapowiadał sam Lucjan Kydryński, decybele atakowały ucho, oko narażone było na szwank przez koszmarną reklamę-dekorację (EW, 1971). Zaprezentomali na nich marszamską premierę utmoróm przedstamionych mcześniej na sopockiej „Dioramie" - kompozycje do poezji Tadeusza Ślimiaka, Zbigniema Jerzyny, Emy Lipskiej i Ja- 182 Aktywność koncertowa Skaldów na Kasprowicza. W recenzjach podkreślano stałą dbałość o słowo ambitnej grupy, zaznaczano, że echa folkloru Podhala świetnie współgrają z modnymi rytmami oraz stwierdzono, że Skaldowie nadal utrzymują pozycję leadera (EW, 1971). Wreszcie, 31 grudnia, zespół wystąpił w wielkim programie międzynarodowym przygotowanym przez Radio Saarbrucken z udziałem zespołóu; i solistóuj całej Europy (Kiszakiewicz, 1971). Rok 1972 Skaldowie rozpoczęli występami w Bielsku-Białej, gdzie spotkali się z bardzo gorącym przyjęciem. „Kronika Bielska" donosiła: grają utwory (...) melodyczne, znakomicie aranżowane, a ich wykonanie jest mistrzowskie. Ich niepowtarzalny styl utorował im drogę na najpoważniejsze listy przebojów (...) Skaldowie (...) zachwyceni byli bielską publicznością (...) (KB, 1972). W lutym zespół wraz z Urszulą Sipińską został zaproszony do udziału w sierpniowym wielkim koncercie inaugurującym Letnie Igrzyska Olimpijskie w Monachium. Również w lutym zespół ponownie odwiedził RFN. Niektóre ze swoich utworów prezentowali w języku niemieckim, co przyczyniło się do wzrostu popularności grupy w obu państwach niemieckich. A. Zieliński upatrywał ponadto tajemnicę powodzenia Skaldów na tamtejszym rynku w sięganiu do elementów muzyki barokowej, głęboko zakorzenionej w niemieckiej tradycji muzycznej (Mastyło, 1986). W maju Skaldowie odbyli sesję nagraniową dwóch płyt długograją-cych - „Wszystkim Zakochanym" i „Krywań, Krywań". Pracowitość i energię Skaldów potwierdził A. Zieliński, który w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Przekrój", powiedział m.in: > W tych dniach (tzn. pod koniec maja 1972 r.-przyp. mój-A.I.) [nagrywamy] dwie długogrające płyty w Polskich Nagraniach. Jedna będzie bardziej poetycka, literacka, druga bardziej progresywna, beatowa. A więc dla dwu różnych rodzajów naszych słuchaczy. (...) Wyjeżdżamy na 20 koncertów do Budapesztu Okres 1970-1974 183 i uj okolice, a następnie przygotowania do Opola, gdzie wystąpimy w dwóch koncertach; jedna piosenka do tekstu Wisławy Szymborskiej, druga finałowa z musicalu, który skończyłem pisać z Osiecką. Po Opolu na pewno fetiwal w Kołobrzegu i miesiąc w Leningradzie, a jeszcze później w czasie Olimipady w Monachium, będziemy grać w imprezach towarzyszących igrzyskom sportowym. Andrzej Zieliński, Przekrój, 21.05.1972 r. Skaldomie Berlin, 1972 r. Od lewej: K. Ratyński, J. Tarsiński, A. Zieliński i J. Budziaszek. „Leży": J. Zieliński (fot. z arch. zespołu). W maju uczestniczyli również w nagraniu oratorium beatowego „To pejzaż mojej ziemi" napisanego uj 1970 r. przez Adama Kreczmara i Jacka Hohensee z muzyką Marka Semena. W zamiarze autorom, dzieło oparte na schemacie liturgicznym mszy „De Angelis", miało prezentować zamknięty obraz życia człowieka: jego przyjście, niepokój dzieciństwa, wiarę w mi- , łość, wiek męski, radość życia i pożegnanie ze światem. W przygotowaniu płyty wzięła udział czołówka polskich zespołów i wykonawców m.in. Bre-akout, Grupa Niemen, Dwa plus Jeden, S. Borys, T. Woźniak, J. Grunwald, M. Grechuta oraz M. Kubasińska. Płytę rozpoczyna radosne „Witaj" w wy- 184 Aktyiuność koncertoira Skaldóuj konaniu Bractuja Kurkoujego 1791 a zamyka pełne melancholii „Czy musisz odchodzić" uj interpretacji Skaldóuj (SXL 0938). Na początku czeriuca zespół ujyjechał na diua tygodnie na Węgry, gdzie zagrał 20 koncertom uj Budapeszcie i id okolicach. Wraz ze Skaldami ujy-stępoujała Ł. Prus, a jej interpretacja kilku nastrojowych, sentymentalnych piosenek Andrzeja Zielińskiego zyskała sobie duże uznanie publiczności i recenzentów. (...) Gorącym przyjęciem cieszyły się kompozycje oparte na folklorze góralskim (EK, 1972). Koncerty Skaldów na Węgrzech, 1972 r. (fot. z arch. zespołu). Na kolejnym, X KFPP uj Opolu Skaldoujie przedstamili kilka bardzo udanych utujoróuj (m.in. „Pożegnanie z poetką" z przygotoujyujanego spektaklu „Dziś straszy" do tekstu A. Osieckiej). Piosenka „Pod śliujką" do słóuj Anny Boroujej, ujykonana przez Ł. Prus z toujarzyszeniem Skaldóuj zyskała uznanie w oczach juroróuj otrzymując Nagrodę Specjalną. O dziujo, uieszła ona na stałe do repertuaru szantoujego i dzisiaj jest śpieirana jako szanta (Prus, 2000). 15 lipca miała miejsce prapremiera ujspomnianego musicalu określanego jako „sztuka uj duióch aktach z beatem". Spektakl poujstał na zamóujienie ujarszaujskiego Teatru Rozmaitości i został napisany z myślą o Skaldach -róujnież jako ujykonaujcach. Narzeczony poetki - małomóiuny skrzypek ma Okres 1970-1974 185 na imię Jacek. Imiona bohaterom - „zakochańcóiu" - to imiona członkom zespołu. Ostatecznie id inscenizacji ujzięli udział członkoujie grupy Test. Teksty dialogom - utrzymane w klimacie purnonsensu z elementami aluzyjno--satyrycznymi - przeplatane są znakomitymi piosenkami reprezentującymi Opole 1972 r. - „Pożegnanie z poetką". A. Zieliński i J. Zieliński (fot. z arch. A. Icha). ui ujarstiuie lirycznej czystą poezję. Wśród nich, poza finezyjnym „Pożegnaniem z poetką", ircześniejszymi „Nie mnie jednej" i „Rodzynki, migdały", na uiragę zasługują: „Pojedynek", „Samotni mężczyźni" i „Weź" (Osiecka, 1990). W sierpniu, Skaldouiie ujzięli udział uj koncercie „Rock And Jazz Nouj" -imprezie toinarzyszącej XX Letnim Igrzyskom Olimpijskim uj Monachium. Wystąpili obok Cz. Niemena, grupy Anauja oraz Trubaduróuj. Następnie, od 17 mrześnia do 16 listopada odbyli kolejne, ujielkie tournee po Ziniązku Radzieckim. Jesienią braliśmy udział uj międzynarodoujym programie „Złota jesień", który tworzyli reprezentanci krajóuj demokracji ludowej. Nietypowy dla widzów był koncert na stadionie na Łużnikach po meczu hokejoujym Kanada - ZSRR. Parter znajdował się na drewnianym podium zbudowanym na lodzie! Podczas tego tournee zaprzyjaźniliśmy się z popularnym kiuartetem jugosłowiańskim 186 Aktyumość koncertowa Skaldóu; „4-M". Oni swym występem zamykali pierwszą część, my — drugą. Mimo że [reprezentowali] inny gatunek muzyki, typu uiidoujiskoujego, gdzie każda piosenka jest wyreżyserowana pod względem ruchóuj, mimiki — zobomiązaliśmy się do wspólnej ujymiany. Byli ulubieńcami starszej widowni — nas popierała młodzież. Andrzej Zieliński, Non-Stop, 02.1973 r. W jednym czasie, w dwóch różnych salach (...) o tej samej godzinie koncert. W jednej sali zaczynali Jugosłowianie pierwszą część, a myśmy robili w drugiej sali. W czasie przerwy zamienialiśmy się salami i okazało się, że można było wykonać w ciągu 9 dni 36 koncertów! Ryszard Kozicz, TV Gdańsk, 1997 r. Występy Skaldom, 1972 r. (fot. z arch. zespołu). Podczas pobytu w ZSRR grupa nagrała płytę długogrająca dla u;y-tiuórni „Melodia" uj dwóch wersjach - stereofonicznej i kwadrofonicznej. Kopię taśmy stereo przywieźliśmy i jest w Polskim Radio, natomiast wersję kwadrofoniczną wysłaliśmy do Japonii - zakomunikował w Non-Stopie A. Zieliński (Bojan, 1973). Trzeba zaznaczyć, że menedżer zespołu-rozrywkowy człowiek, który opanował radziecki rynek dbał o interesy zespołu (Kowalczyk, 2002). Pilnowałem nagrywania piosenek i tego by Okres 1970-1974 187 „chodziły" w radiu. W ten sposób Andrzej miał duże dochody, a to było warunkiem istnienia zespołu (...). Przerzuciliśmy się na Związek Radziecki, bo aby zarobić w kraju koncertami trzeba było występować w kółko i to 2-3 razy dziennie. Jeden koncert dziennie nawet nie wystarczał na hotelowe życie (MM, 1988). Finansoiuy aspekt myjazdóm Skaldom nie mógł jednak przesłonić faktu, że, jak stwierdził A. Zieliński, Polska piosenka i muzyka młodzieżowa (...) znajduje się obecnie w okresie szturmu na rynki zagraniczne, a piosenkarstwo jest zawodem wymagającym sporej ruchliwości (Kiszakieiuicz, 1972). Skaldoiuie, 1972 r. (fot. z arch. zespołu). Od dłuższego czasu (...) dają się zauujażyć coraz większe wymagania stawiane tego rodzaju muzyce. Żeby utrzymać się uj czołówce nie tylko u nas, ale na całym śmiecie, potrzeba grać coraz lepiej. Jest absolutny wyścig jeśli chodzi o doskonałość techniczną, o precyzję wykonania i o coś nowego w tej muzyce. Raz jest to wykorzystanie nowego instrumentu, raz całego zestawu (...) czy sposobu aranżowania utworów. Istnieje więc ogromna konkurencja, ale (...) zarówno u nas, jak i w innych krajach (...) grupy, które powstały najdawniej — do dziś utrzymują się w czołówce. (...) Wszystko bazuje na zdobyczach tych ludzi, którzy to zapoczątkowali i którzy to ciągną od początku (...). Andrzej Zieliński, Radar, 10.1972 r. 188 Aktyiuność koncertowa Skaldóiu ^ Skaldomie uj NRD, 1972 r. (fot. R. Kozicz). Skaldoujie, 1972 r. (fot. z arch. zespołu). Okres 1970-1974 189 ^ ^n ^ ¦Kr- -' ' 3B ^ J • Sp^^Ę^jfc. • -;'jł. * * L J ...^wa^ ^^B ^K 14> ^iSH^Ss %t'J^^^B v91 ^S 1 1 li^^ipW* ":" '¦«•* . ¦*» .t« ¦ « T^ ^ Wtv/^ Skaldoujie, 1972 r. (fot. z arch. zespołu). 190 Aktyiuność koncertoiua Skaldóuj Występy Skaldom, 1972 r. U góry, od leuiej: i J. Tarsiński (fot. z arch. zespołu). . Budziaszek, J. Zieliński, K. Ratyński Okres 1970-1974 191 W lutym 1973 r. wraz ze Skaldami przez krótki okres na gitarze ba-soiuej grał Marian Paujlik, zastępujący K. Ratyńskiego. Zespół wystąpił na XIII karnawałowej „Musicoramie", której nadano zupełnie nowy charakter. Odstąpiono od typowego schematu konferansjer-piosenkarz-konfe-ransjer na rzecz konstrukcji rodem z kabaretu: puszczono perskie oko do publiczności — oto jesteście na próbie, a nawet nie ma was wcale, to my się bawimy i szykujemy do spotkania z wami (EW, 1973). Impreza miała charakter antystandardowy i swobodny w tonacji varietes i obej-moujała tak różne formy, jak muzyka atonalna oraz tresura szympansom. 3,5 godzinny koncert pozwolił usłyszeć Skaldów zupełnie odmienionych, w suicie instrumentalnej „Krywaniu, Krywaniu". Rozbudoujaną kompozycję uznano za niezujykle interesującą, a sam zespół zaliczony został do przedstawicieli sztuki elitarnej (ŻW, 1973). Folder „XIII Musicorama" (fot. z arch. K. Łańcuckiej). - Po „Musicoramie" Skaldowie wraz z czeskim zespołem Blue Effect odbyli krótkie tournee po kraju. Następnie, w dniach 24-26 lutego zespół wziął udział w koncercie radiowym w Monachium. Z kolei, w dniach 12-13 maja udali się na „rewanżowe" występy do Czechosłowacji. Rolę gospodarzy pełniła formacja Blue Effect. Kolejny występ zespołu na XI KFPP w Opolu 192 Aktyiuność koncertoiua Skaldóiu zaoinocoiuał wyróżnieniem dla utmoru „Na granicy dnia", który okazał się jednym z nielicznych, autentycznych przebojom festimalu. 30 lipca Skaldomie mzięli udział w koncercie galoujym podczas X Sinia-tomego Festimalu Młodzieży i Studentom m Berlinie. W sierpniu udali się na ponad dmutygodniome mystępy do Leningradu. Z kolei, po mrześniomych koncertach m Czechosłomacji, m dniach 19-24 listopada oraz 27.11, miała miejsce radioma sesja nagranioma grupy m NRD. Wypada odnotomać debiut kompozytorski K. Ratyńskiego m Skaldach, który jako solista nagrał utiuór pt. „Miłość przez mieki się nie zmienia" do tekstu Emy Lipskiej. Występy Skaldom, 1973 r. Od lemej: J. Zieliński i K. Ratyński (fot. z arch. zespotu). Analizując fakt olbrzymiej popularności Skaldom, red. Z. Hołomiecki pisał: (...) przyczyną tego uznania (...) [są] przede wszystkim kompozycje utalentowanego (...) Andrzeja Zielińskiego oraz duża dbałość o dobór tekstów. (...) Udane aranżacje, duża różnorodność stylistyczna, właściwe wykorzystanie folkloru — też zadecydowały o sukcesach. Wspomnijmy też o rzeczy często zapominanej (...) — otóż zespół istnieje (...) od blisko siedmiu [lat] w tym samym składzie. Świadczy to o dobrej atmosferze, która ma z pewnością niemały wpływ na osiągnięcia tej (...) grupy (EK, 1973). 5 marca 1974 r. Skaldomie udali się na kolejne, trmające do 21 kmiet-nia koncerty do ZSRR. Po pomrocie, 27 kmietnia miało miejsce mykonanie, mraz z Orkiestrą Filharmonii Narodomej m Warszamie, utmoru Dariusza Okres 1970-1974 193 Oleszkoujicza pt. „Concerto grosso na zespół beatowy i orkiestrę symfoniczną". Kompozycja została nagrodzona na Konkursie Młodych Kompozytorom u; 1972 roku. Głóumym założeniem utworu (...) jest rywalizacja między grupą beatoują a orkiestrą. Utwór rozpoczyna orkiestra, która początkowo realizuje swoją partię bez „interujencji" ze strony grupy beatowej. Po pewnym jednak czasie grupa beatoują zaczyna ujłączać się do utujoru na coraz dłuższe odcinki, usiłując jak gdyby uzyskać przewagę nad orkiestrą. Mniej ujięcej w połowie utworu sytuacja oduiraca się. Orkiestra zaczyna ujłączać się stopnioiuo, natomiast grupa beatowa realizuje partię uj sposób ciągły, coraz bardziej natarczyujy, dochodząc ujreszcie do całkowicie solouiego punktu kulminacyjnego (...). W tym momencie następuje ujyłączenie prądu elektrycznego, zasilającego instrumenty grupy beatowej, co orkiestra kujituje „śmiechem" naśladowanym na instrumentach. Dariusz Oleszkowicz, Śiuiat Młodych, 06.1974 r. To bezprecedensowe wydarzenie wywołało szeroki rezonans w prasie. Znany recenzent muzyczny Janusz Ekiert podkreślił, że tego jeszcze nie było i zaznaczył, iż utwór jest zgrabnym żartem muzycznym, w którym zespół beatowy rywalizuje z zespołem symfonicznym bez aspiracji do nieśmiertelności. Zauważył przy tym, że synteza beatowej muzyki gitarowej z symfonicznym językiem brzmieniowym dzisiejszej awangardy nie jest zaskoczeniem w momencie, gdy kultura światowa staje się jednym wielkim coctailem (...). Ilość podstawowych pierwiastków muzycznych i ich wzajemnych układów doszła do stanu takiego nasycenia, że albo zaczyna się je znów rozkładać na czynniki pierwsze (...) albo dochodzi do przenikania wyodrębnionych nurtów, zamkniętych rewirów. Muzyka wchodzi w najrozmaitsze związki (Ekiert, 1974). 28 kwietnia rozpoczęły się trwające trzy tygodnie występy i nagrania Skaldów w Pradze. W dniach 20-31 maja grupa koncertowała w RFN. Podczas pobytu w Niemczech, Skaldowie dokonali nagrań zamówionych przez niemiecką rozgłośnię West Deutsche Rundfunk, które złożyły się na suitę „Zimowa bajka". Kosztowało mnie to prawie pół roku pracy. Poemat klasyka romantyka, Heinricha Heinego „Deuschland - ein Wintermarchen" (Niemcy - baśń zimowa) to poemat o zabarwieniu politycznym, krytykujący Niemcy wieku XIX, ale posiada wiele współczesnych paralelizmów. Napisanie muzyki zaproponowały mi bardziej postępowe koła RFN. Jest to forma jakby oratorium beatowego. Rolę solistów pełnią śpiewający niemieccy aktorzy. Do tego dołączyłem chór 194 Aktyumość koncertowa Skaldów typu Humpries Singers, tyle że może bardziej uklasyczniony, w skład którego ujchodzili również Amerykanie. Obok nich grał big-band złożony z czołowych jazzmenów RFN, a także Amerykanie, Duńczycy, Norwegowie, Jugosłoiuianie. Spektakl, który miał premierę uj dużym studio radia kolońskiego, bardzo się podobał, choć część Niemców ujyrażała się krytycznie o podejściu samego poety do Niemcom jako problemu. Było dla nich szokujące róiunież i to, że czysto niemiecka poezja jest potraktowana bardziej po słowiańsku. Ale były tam i wyjątki, gdy starałem się rytmikę wiersza zachować, szczególnie tam, gdzie była butna i marszowa. Po premierze dostałem propozycję nagrania utworu na płytę. Wysunęły ją osoby przybyłe z Instytutu Heinego, zaproszono mnie nawet do zwiedzenia instytutu, abym mógł obejrzeć rękopisy poety. Na razie nagraliśmy archiwalnie suitę złożoną z głównych tematów i motywów połączonych w całość. Andrzej Zieliński, Jazz, 03.1975 r. W drodze powrotnej do kraju grupa zatrzymała się w Dreźnie, gdzie u; dniach 1-5 czerwca dała kilka koncertów. Również w czerwcu Skaldowie wystąpili na XII KFPP w Opolu w koncercie „Premiery" i w „Koncercie 30-lecia". Festiwal zbiegł się z trzydziestoleciem PRL-u, w związku z czym patronat nad imprezą objęła Rada Główna Federacji Socjalistycznych Związków Młodzieży Polskiej. Z tej okazji wielu wykonawców odznaczono odznakami Janka Krasickiego. Otrzymało je wielu czołowych twórców i wykonawców m.in: Agnieszka Osiecka, Urszula Sipińska, Wojciech Młynarski, Andrzej Zieliński, Jan Pietrzak, Jan Stanisławski, Magda Umer, Maryla Rodowicz, Andrzej Rosiewicz oraz Marek Grechuta. 2 sierpnia miała miejsce premiera filmu w reżyserii Andrzeja Kondratiuka pt. „Jak to się robi" z muzyką A. Zielińskiego i w wykonaniu Skaldów, z udziałem, min., Zdzisława Maklakiewicza, Jana Himilsbacha, Igi Cem-brzyńskiej oraz Emilii Krakowskiej. Jest to zabawna, utrzymana w charak- Kadry z filmu „Jak to się robi?" Od leiuej: Z. Maklakieiuicz, I. Cembrzyńska; I. Cembrzyńska, J. Himilsbach i Z. Maklakieiuicz (fot. z arch. A. Icha). Okres 1970-1974 195 terystycznym dla A. Kondratiuka klimacie żartobliuego nonsensu opoujieść o diuóch pasażerach, z których jeden przedstauia się jako reżyser filmo-ujy, a drugi jako literat. W czasie podróży zaczynają snuć uizje filmu, który chcieliby razem zrealizoujać. Ich celem jest stuorzenie filmu o Muzyku i Mulatce. W końcu jednak sprzedają maszynę do pisania i adapter, a za uzyskane pieniądze kupują smokingi, futra i psa. Mają także nouje plany -spróbują sił uj piosence. Muzyka do filmu oparta jest m.in., na ucześniej-szych utiuorach A. Zielińskiego (słyszymy np. muzykę instrumentalną uy-korzystującą motyuy „Kuligu"); poza tym film zauiiera dua utuiory: „Ty jesteś moją miłością" (z tekstem A. Kondratiuka) oraz „Na ziemię zszedł" -do słóui L.A. Moczulskiego. W dniach 14-15 sierpnia Skaldouie ponounie koncertouali uj NRD a 18.08 dokonali nagrań dla niemieckiego radia. 20 sierpnia zespół uy-stąpił na Międzynarodouiym Festiualu Piosenki u Sopocie. Koncerty gru py uyuarły duże urażenie na przedstauicielach międzynarodouych firm fonograficznych, którzy określili je mianem „muzycznego uydarzenia festiualu". Podczas uystępu Skaldouie zaprezentouali utuór „Kryuaniu, Kry-uaniu" oraz akompaniouali kilku uykonaucom (Mastyło, 1986). Następnie udali się na uystępy do NRD, gdzie przebyuali do 15 urześnia, a trzy dni później miał miejsce ponouny uyjazd Skaldóu do Wielkiej Brytanii. (...) Graliśmy tam koncerty u zachodniej części kraju, uj Kornualii nad ujy-brzeżem Atlantyku, gdzie mieszka przeuażnie angielska inteligencja. Nie ma tam przemysłu, tylko tuytujorne kurorty. Występoiuały z nami dnia angielskie zespoły, jeden typu folk, drugi tradycyjny jazzoiuy. Zaróumo inśród publiczności, jak i u; recenzjach prasouych okazało się, że nasza muzyka bardzo się podobała, zaimponoiuała suoją śiuieżością i oryginalnością. Tam tego typu zespołom raczej nie ma. Jesteśmy zespołem słoiuiańskim i łączymy elementy poetyki słouiańskiej z elementami czysto beatoujymi i rytmicznymi. Szkoda, że menedżer, który organizoiuał te koncerty, nie uziął pod uinagę faktu, że zespół z Polski trzeba jakoś zareklamoiuać (...) nie ma pouodóuj do kompleksom uobec grup brytyjskich, jeśli chodzi o siłę przekazu. Wykonyiualiśmy specjalne utuory, które może nie są efektoune uj sensie literatury, tekst zaś spełnia rolę motta czy tematu, który jest następnie rozmijany instrumentalnie. Muzyka była komunikatymna, mimo że śpiemaliśmy ją po polsku. (...) Jacek nagrał smo-je solo na longplay dla angielskiej mytmórni m tomarzystmie profesjonalnych muzykom i zyskał bardzo mysoką ocenę! Andrzej Zieliński, Jazz, 10.1974 r. , Rok zakończyli Skaldouie długim, prauie duumiesięcznym tournee po Zuiązku Radzieckim, które rozpoczęło się 27 października a zakończyło 22 grudnia. W rozmouie z red. Zdzisłauem Hołouieckim dla „Echa Krako- 196 Aktyumość koncertouja Skaldóiu wa", A. Zieliński podzielił się refleksjami na temat odbioru muzyki zespołu u> krajach socjalistucznych, stiuierdzając m.in.: w Związku Radzieckim koncertowaliśmy sześciokrotnie (...). Zrobiliśmy furorę w tym kraju. Na nasze koncerty młodzież przylatywała samolotami z odległych nieraz stron. W Leningradzie najbardziej [podobały] się nasze piosenki rytmiczne. (...) Na naszych występach widzieć można było słuchaczy młodych i w średnim wieku, natomiast w Czechosłowacji [przychodziła] na nasze koncerty tylko młodzież gustująca w utworach bardzo trudnych, ciekawych instrumentalnie. Jeśli chodzi o NRD, to (dało) się tam zauważyć bardzo duże zainteresowanie muzyką rytmiczną ze strony (...) radia i telewizji. I to właśnie zespołami polskimi (Jazz, 1974). Andrzej Zieliński, lata siedemdziesiąte (fot. z arch. zespołu). Okres 1975-1981 W 1975 r. Skaldowie rozpoczęli dziesiąty rok działalności artystycznej. 31 stycznia zespół myjechał do RFN, gdzie przebyiuał do 15 lutego. Grupa m.in. u;zięła udział uj Wielkim Karnaiuale uj Kolonii z udziałem najlepszych europejskich orkiestr rozryinkoinych. W czeriucu zespół uiystąpił na XIII KFPP uj Opolu uj koncertach „Przeboje", „Premiery 75" oraz uj ujieczorze autorskim A. Osieckiej. Kompozycja A. Zielińskiego do tekstu Andrzeja Ja-strzębca-Kozłoujskiego pt. „Życzenia z całego serca" zdobyła jedną z trzech głóinnych nagród festiujalu - nagrodę ujojeujody opolskiego. Opole 1975 r. Artystom „sprząta" K. Sienkieuiicz (fot. R. Kwaśniewski). 198 Aktyujność koncertowa Skaldom A. Zieliński, Opole 1975 r. (fot. z arch. zespołu). Następnie, Skaldowie ujzięli udział uj drugiej edycji „Eurorocka". W lipcu odbyli trasę koncertoują po kraju obejmującą Dolny i Górny Śląsk oraz Zakopane. W dniach 12 i 13 września miały miejsce koncerty zespołu id Warszawie z okazji 10-lecia istnienia grupy. Jubileusz Skaldów pobudził do refleksji dziennikarzy i komentatorów muzycznych. W wywiadzie z A. Zielińskim Jan Poprawa napisał m.in.: Obserwuję sale koncertowe. Idole błyszczą, bledną. Efekty szokują by — potem nudzić (...). WNiagarze sztucznych pereł z zastępczymi etykietami — zdarzają się olśnienia. Oto kabaret „Piwnica" (...). Oto Niemen (...) na palcach liczyć naszych estradowych twórców, którzy zwycięsko przeszli przez sprawdzian okrutniejszy niż codzienna publiczność — przez próbę czasu. Wśród nielicznych — Skaldowie (Poprawa, 1975). Zastanawiając się wspólnie nad przyczynami długowieczności i popularności grupy, A. Zieliński podkreślił: Me silimy się (...) na rzeczy, które są nam obce. Gramy po słowiansku, choć jesteśmy przecież osłuchani „na bieżąco". Zresztą — czy w pop trzeba się wsłuchiwać? Trzeba równo, z optymizmem wykonać utwór. Natomiast przychodzi z czasem muzyka, w której trzeba się „otworzyć". To „otwarcie" doprowadziło do tego, że nastąpiło rozwinięcie — w stronę „klimatów" muzycz- Okres 1975-1981 199 nych (...) muzyka jest bardziej „malarska", bardziej wizyjna... Na zakończenie autor stiuierdził: dziesięć lat „Skaldów" to więcej niż pięćdziesiąt i sto lat innego „młodzieżowego" zespołu (...) (Poprauja, 1975). J. Zieliński, 1975 r. (fot. z arch. zespołu). Aktymność koncertoma Skaldóuj W październiku Skaldowie po raz pierinszy wystąpili w cyklicznym programie Michała Bobrowskiego pt. „Spotkanie z balladą". Audycja, która na trwale zapisała się uj historii polskiego widowiska kabaretouiego rodziła się uj bólach, przypominających zmagania administracji z big-beatem u; latach sześćdziesiątych. Trzecie z kolei „Koiubojskie Spotkanie z Balladą" zostało ocenione jako wytwór zgniłej zachodniej kultury, podkopujący zdrowe korzenie socjalizmu (Bobrowski, 2002). Zespół pojawił się u; odcinku ósmym zatytułowanym „Parapsychologiczne Spotkanie z Balladą", do którego A. Zieliński skomponował piosenkę „Wszystko kwitnie wkoło" do tekstu M. Bobrowskiego. 14 października Skaldowie udali się na długie, ponad 1,5 miesięczne tournee po Związku Radzieckim, zakończone 2 grudnia. W lutym 1976 r. zespół nagrał kolejne dwie płyty długogrające - „Stworzenia świata część druga" oraz „Szanujmy wspomnienia" reprezentujące konsekwentnie dwa nurty w działalności muzycznej grupy - symfoniczno--beatowy oraz ambitno-rozrywkowy. Projektant koperty płyty „Szanujmy Skaldoiuie, 1976 r. (fot. J. Płoński). wspomnienia" Marian Dobrowolski wykorzystał na okładce zdjęcie rodziny młodego W. Lenina, co spowodowało ingerencję cenzury i w rezultacie wycofanie płyty. Reszta nakładu pojawiła się już w nowej okładce wyłącznie z fotografią grupy. To był żart projektanta okładki, nawet po- Okres 1975-1981 201 myślałem sobie, ale fajny zabieg, takie retro... Ale potem zrobiła się afera (Zielińscy, 2000). Następnie Skaldowie uczestniczyli w jedenastych „Halowych Igrzyskach z Balladą", uj których zaprezentowali m.in., utwór „Uprawiajmy coś". Tradycyjnie u; czeruicu zespół wziął udział w XIV KFPP uj Opolu uj koncercie „Premiery". Następnie, na przełomie sierpnia i ujrześnia, Skaldoiuie ujraz z Łucją Prus koncertoujali uj krajach Beneluksu - m.in. uj Rotterdamie - 1.09 oraz - 3.09 - uj Hadze i Brukseli. 1 października zespół rozpoczął trujające do 10.10 koncerty uj Czechosłoujacji, a resztę miesiąca wypełniła trasa ob-jazdoina Skaldóu) po Polsce. Grupa nadal cieszyła się dużą popularnością. W ujyiuiadzie dla „Sztandaru Młodych" A. Zieliński poiuiedział: (...) udaje nam się nadal znajdować wspólny język nie tylko z tymi, którzy do nas przywykli. Mamy wielu zwolenników wśród dzisiejszych osiemnastolatków. Nasze utwory nadal nie schodzą z list przebojów. Nowa publiczność chętnie też słucha wiązanki naszych hitów od 1965 r., co pozwala nam wierzyć, że są w nich jakieś trwalsze, ponadczasowe wartości muzyczne. Moje tematy muzyczne wykorzystują jazzmani. Chętnie słuchają nas za granicą (SM, 1976). Z kolei Krzysztof Drzeujiecki podkreślił, że Skaldowie to nadal jeden z naszych najpopularniejszych zespołów instrumentalno-wokalnych a Barbara Henkel dodała: Należą do tych, nielicznych niestety, zespołów, które rozpoznaje się w zdecydowanym charakterze, wyrazistym stylu, własnej poetyce. (...) Mimo wielkiej popularności nie doczekali się właściwie naśladowców, nawet takich, których określa się mianem dziesiąta woda po kisielu (...) (Drzeujiecki, 1976; Henkel, 1976). W ocenie Piotra Dyndy, zespół nigdy nie przechodził regresu. Historia Skaldów jest właściwie ciągłym doskonaleniem treści i formy muzycznego przekazu (Dynda, 1976). Kolejne lata zaznaczyły się zmniejszeniem akty inności koncertowej zespołu. Od 1 lutego do 3 marca 1977 r. formacja koncertowała uj ZSRR z nowym wokalistą Stanisławem Wenglorzem (EM, 1995). W 1976 r. zdobyłem tzw. „Zieloną koniczynkę" na Polskich Targach Estradowych uj Łodzi za najlepszy debiut. Otrzymałem wtedy propozycję współpracy od Andrzeja Zielińskiego. W styczniu 1977 r. odbyliśmy próby a w lutym wyjechaliśmy na dwa miesiące na trasę koncertową do Związku Radzieckiego. Tam przekonałem się o popularności Skaldów. Daliśmy ponad 80 koncertów w wielkich halach widowiskowych, teatrach i salach koncertowych. Wspaniały odbiór, koncerty półtoragodzinne niemal zawsze trwały trzy godziny. Stanisław Wenglorz, Wrzesień, 2002 r. 202 Aktywność koncertowa Skaldóuj SkaldouJie, Leningrad, 1977 r. Od lewej: J. Zieliński i S. Wenglorz (fot. z arch. zespołu). Skaldoiuie, Leningrad, 1977 r. Od lewej: J. Zieliński i S. Wenglorz (fot. z arch. S. Wenglorza). Dochodziła do tego prawie godzina bisóiu. To była dla mnie znakomita lekcja estradowo-muzyczno-zawodowa udzielona mi przez publiczność, a przede Okres 1975-1981 203 ujszystkim kolegom z zespołu, z pewnością ujięcej warta niż uiszystkie możliuje szkoły. Tam nauczyłem się pracomać oraz wypoczywać. Dokładność i precyzja w graniu, żadnej fałszymej niemłaścimej nutki - pełna konskmencja do końca. Mimo to, że po Skaldach jeszcze przez 8 lat pracomałem uj tym zawodzie, takiej szkoły życia, życzlimości, profesjonalizmu oraz atmosfery nie przeżyłem potem nigdy więcej. W Rosji śpiewałem przede ujszystkim sujoje, mocno rockowe kompozycje oraz kilka standardom rockowych. Ponadto śpiemałem mraz z nimi u> nowym repertuarze powstałym po moim przybyciu do Skaldom. Stanisław Wenglorz, Wrzesień, 2002 r. Skaldoujie, Leningrad, 1977 r. Od leiuej: A. Zieliński i J. Zieliński (fot. z arch. zespołu). W marcu z udziałem S. Wenglorza grupa nagrała płytę pt. „Rezerinat Miłości". Sporadycznie koncertując uj Polsce, uj maju Skaldoujie uiystąpili uje Wrocłainiu a uj czerujcu, tradycyjnie, Skaldoujie ujzięli udział uj kolejnym, XV KFPP uj Opolu. Po moim przybyciu do zespołu otrzymałem utmór „Nie midzę ciebie m sinych marzeniach", który był m głomie Andrzeja prawdopodobnie już od dawna. Otrzymałem również propozycję wystąpienia z nimi na festimalu m Opolu. Oprócz tego utiuoru nagraliśmy także piosenkę „Dopóki jesteś" i z obiema ujystąpiliśmy w Opolu. Zakulisowe rozgrywki doprowadziły do wykluczenia 204 Aktyumość koncertoiua Skaldóu; piosenki uj moim ujykonaniu poza finałoują dziesiątkę, a po festiiualu oryginalna taśma zniknęła z archiirum radioiuego. Był rok 1977. Autorem tekstu był Leszek Aleksander Moczulski. W tym samym czasie było głośno o Radomiu, KOR-ze, i o Leszku Moczulskim, przeujodniczącym KPN-u. Nie tylko moja piosenka, ale i piosenki Skaldóu; zniknęły z anteny. Została odnaleziona diua lata później przez Janusza Komana - noiuego szefa muzycznego PR - dobrze inetknięta za szafę. Podczas ujakacyjnych koncertom Skaldóu) jeden z zachodnich menedżerom ujęgierskich grup, z którymi graliśmy ujspólnie trasę, zaproponoiuał Andrze-joiui i mnie nagranie w Berlinie ze Skaldami płyty dla firmy Warner Bross. A. Zieliński rozpoczął pracę nad nią. Pieriusza strona miała zamierać rozbu-domaną mersję „Nie midzę ciebie..." a na drugiej stronie miały być zupełnie nome piosenki w moim ujykonaniu. Pagart odmómił mydania paszportom Skaldom; noma mersja - Zieliński i ja oraz muzycy z Berlina rómnież spotkała się z odmomą Pagartu. Stanisław Wenglorz, Wrzesień, 2002 r. Skaldowie, Wrocłauj, 1977 r. (fot. z arch. R. Fatli). Mieszkając już m Niemczech 8 lat później dotarłem do informacji, z której domiedziałem się, że Pagart cały czas proponoiuał kogoś innego, a mnie (notabene absolutnego abstynenta) oraz kolegom nie robili najlepszej opinii. Menedżer nalegał: trzeba pamiętać jesień roku 1977 - mała ilość koncertom, abso- Okres 1975-1981 205 lutny brak Skaldom na antenie, coraz mniej możliwości występów. Przychodzi propozycja od Krzysztofa Cugowskiego, abym go zastąpił u; Budce Suflera, byliśmy zaprzyjaźnieni. Odchodzę od Skaldóu;. Ostatnio Andrzej mnie zapytał: Stasiu? Jak to się stało żeśmy się rozstali?... Stanisław Wenglorz, Wrzesień, 2002 r. Skaldowie, 1977 r. Trzeci od leinej: S. Wenglorz (fot. M. Karewicz). Nagrałem jeszcze ze Skaldami utiuór „Wierzę u; ciebie" (napisany przez A. Zielińskiego jeszcze u; 1970 r.-przyp. mój-A.I.), a po opuszczeniu zespołu Andrzej napisał dla mnie jeszcze jedną piosenkę pt. „Kim ty jesteś, jak cię zowią", którą nagrałem z innymi muzykami. Okres współpracy ze Skaldami uważam za najlepszy u; swojej estradowej przeszłości. Tam każdy członek zespołu wiedział, gdzie jest jego miejsce i jaka jest jego rola uj grupie. Gwiazdą był Andrzej Zieliński, chociaż jego brat był tzw. frontmenem, czyli kimś, kto powinien czuć się postacią pierwszoplanową. Nigdy nie zauważyłem zawiści zazdrości lub złośliwości. Wspaniali artyści, każdy z nich mógłby być wzorem dla innych kolegów z branży muzycznej, tworzyć własne formacje i błyszczeć w kategoriach muzyków roku. Poświęcili dla zespołu swoje własne ambicje i dobrze. Stworzyli formację niepowtarzalną. Stanisław Wenglorz, Wrzesień, 2002 r. 206 Aktyiuność koncertoiua Skaldóiu W grudniu 1977 r. Skaldoiuie, obok Wojciecha Kordy i Czernionych Gitar, ujzięli udział u; III Polskich Targach Estradoujych „Poltest" u> Łodzi. W tym samym roku zakończyła się róinnież praujie ośmioletnia ujspółpraca R. Kozicza ze Skaldami. Pieriusza połouja 1978 roku nie zaznaczyła się uj działalności zespołu czymś szczególnym. Sporadycznie nadaujano piosenki grupy uj radio, a tu teleujizji zaprezentoiuali się uj kolejnych, 18 „Hoteloinych Spotkaniach z Balladą" obok m.in. Grupy pod Budą i W. Młynarskiego. Tradycyjnie, formacja ujystąpila róiunież na kolejnym KFPP uj Opolu. Zapytany u> obszernym ujyujiadzie opublikoujanym uj Jazzie o motyujy ujystępu Skaldóuj na festiujalu, A. Zieliński odpoujiedział: Organizatorzy nas zaprosili, a ja nie widziałem powodu, żeby odmówić (Królikoujski, 1978). Opole, 1978 r. Od lemej: J. Zieliński (fot. R. Kwaśniewski). 24 lipca miała miejsce premiera filmu pt. „ Wodzirej" uj reżyserii Felika Falka ze znakomitą rolą głóiuną Jerzego Stuhra. Wypada odnotoiuać fakt pojaujienia się uj filmie... Feliksa Naglickiego, jednego z założycieli Skaldóuj, ujraz z Andrzejem Kadłuczką, którzy inystąpili jako członkoujie estradoujego zespołu akompaniującego. W październiku, po kilkuletniej nieobecności zespół ujystąpił z koncertami na Wybrzeżu m.in., uj Teatrze Muzycznym uj Gdyni. Okres 1975-1981 207 Kadr z filmu „Wodzirej". Od lewej: A. Kadłuczka i F. Naglicki (fot. z arch. R. Szczudtowskiego). Pamiętam, że czekałem na te występy od dobrych kilkunastu lat, tzn. od czasu, kiedy Skaldoujie regularnie pojawiali się w sopockim Non-Stopie oraz na uiszystkich uważniejszych imprezach organizowanych uj Operze Leśnej. Pierw-sze koncerty miały się odbyć uj kinie „Atlantic", ale z bliżej nieznanych powodów nie doszło do nich. Na szczęście, zakupione bilety zachoujały ważność na występy uj gdyńskim Teatrze Muzycznym. Grupa daiuała dwa koncerty dziennie i za każdym razem frekujencja była znakomita — byłem na ujystępach kilka razy pod rząd. Zespół był regularnie zmuszany do bisóuj. Najujiększe wra-żenie zrobiła na mnie estradouja ujersja „Stujorzenia śujiata..." odbiegająca od nagrania płytowego nie tylko długością trujania, ale przede uiszystkim swobod-nie potraktowanymi partiami improujizoujanymi. Każdy z muzykóuj miał swo-je przysłoujiouje „pięć minut". Zapamiętałem szczególne zgranie gitarzystów oraz absolutnie perfekcyjną linię basu podkreślaną przez precyzyjne uderzenia perkusisty. Elektryczne skrzypce Jacka Zielińskiego na przemian z trąbką dopełniały reszty. Wszystkie utwory zapowiadał Andrzej Zieliński opatrując je krótkimi, dowcipnymi komentarzami. Nie zabrakło oczywiście, wcześniejszych nagrań grupy, ale dominował repertuar pochodzący z połowy lat siedemdziesiątych. Z wrażeń pozamuzycznych utkwił mi w pamięci obraz dość sfatygowanych już, z licznymi odrapaniami, organów Hammonda (siedziałem w drugim rzędzie), które Andrzej obsługiwał mistrzowsko i do tego równolegle! z syntezatorem. Andrzej Icha, Sierpień, 2003 r. 208 Aktyiuność koncertouja Skaldóiu Skaldoiuie, 1978 r. (fot. z arch. zespołu). Okres 1975-1981 209 Skaldomie, 1978 r. (fot. z arch. zespołu). Pod koniec 1978 r. Skaldomie inraz z zespołami Breakout i Budka Suflera rozpoczęli pracę nad płytoujym tryptykiem pod nazują „Znicz Olimpijski". Efektem tej irspółpracy były trzy płyty: „Żagiel ziemi" (Breakout), „Na brzegu śujiatła" (Budka Suflera) oraz nagrana przez Skaldóuj - uj okresie od grudnia 1978 r. do marca 1979 r. - „Droga ludzi". To przedsięujzięcie zostało 210 Aktyumość koncertouja Skaldóuj Skaldouiie, 1978 r. (fot. z arch. zespołu). przygotoiuane z myślą o zbliżającej się Olimpiadzie uj Moskiuie. Na okładce płyty zamieszczono bardzo obszerny komentarz Krzysztofa Zuchory, który... nie zaiuiera naujętsłoiua o zespole! Autor odiuołuje się natomiast do interna-cjonalistycznej i pacyfistycznej idei sportu podpierając się przy tym autorytetami Jarosłama Iwaszkiewicza i Jana Parandoujskiego. Czy rzeczywiście „pieśń o sporcie jest jednocześnie nieustającą pieśnią o pokoju? (Zuchora, 1979). Na szczęście muzyka broni się sama. Okres 1975-1981 211 W dniach 20-22 grudnia miała miejsce sesja nagranioiua suity baletouiej pt. „Podróż magiczna" z udziałem Orkiestry i Chóru Filharmonii Śląskiej oraz Big Bandu PWSM w Katowicach. J. Zieliński, 1978 r. (fot. z arch. zespołu). Aktyiuność koncertoiua Skaldóuj J. Zieliński, 1978 r. (fot. z arch. zespołu). Okres 1975-1981 213 W lutym 1979 r. grupa irystąpiła uj teleujizyjnym Studio Gama, uj audycji „Autorodeo", gdzie zaprezentouiała żartobliują piosenkę z ujyraźnym motoryzacyjnym przesłaniem pt. „Nie oślepiaj", do tekstu Jonasza Kofty. Ta „programoujość" utuioru spoinodoinała, że kompozycja często gościła na antenie Polskiego Radia. Następnie formacja pojaujiła się uj programie Zbignieina Czeskiego „Płynie Wisła, płynie", a 3 marca, uj teleiuizyjnym Studio 2 o godz. 23 miała miejsce premiera suity „Podróż magiczna". Skaldowie id studio TYP me Wrocłaujiu, 03.1979 r. (fot. R. Rogowlecki). W maju 1979 r. odszedł z zespołu uaielołetni perkusista Jan Bu-dziaszek. Pomody odejścia były diua. Pierujszy — to niechęć z mojej strony do tzin. klu-bóuj polonijnych uj USA, do których koledzy chcieli się udać. Drugi poujód — o ujiele ujażniejszy — to jazz, moje marzenie od samego początku słuchania muzyki. Wiosną 1979 r. reaktyiuoujał się uj Krakoiuie zespół Playing Family (bardzo popularny uj latach sześćdziesiątych). Grali muzykę moich marzeń typu C. Basie, czy D. Ellingtona z lat czterdziestych. Koledzy ujiedzieli, że to moja muzyka i tak zostałem jednym z lideróuj tego zespołu. Szkoda, że na krótko 214 Aktyiuność koncertoiua Skaldóiu ponieważ uj styczniu 1980 r. Jarek Śmietana, znany z olbrzymiej siły przebicia, skaperował mnie do Extra Ballu, z którym odbyłem słynne czteromiesięczne tournee po Ameryce (...). Wielka szkoła. Jan Budziaszek, Wrzesień, 1997 r. J. Budziaszka zastąpił Tadeusz Toczyski - muzyk estradoujy z Kra-koiua. Do zespołu dokooptowano również nowego wokalistę - Andrzeja Mossakowskiego - muzyka zujiązanego uj latach 1973-1977 z zakopiańskim zespołem Krywań. O przyjęciu A. Mossakoujskiego do Skaldom za-decydoujał prawdopodobnie fakt, że był on wszechstronnym muzykiem; u; grupie Krytuań początkoujo grał na perkusji, a później obsługiiuał instrumenty klaujiszome. Repertuar Krymania, prezentoiuany uj nowoczesnej aranżacji, był niemal miernym oddaniem autentyku góralskiego, a wszystkie teksty śpiemane były giuarą podhalańską, mimo że rodomici górale stanomili niemielki procent składu grupy (Długołęcka i Pinkmart, 2002). Skaldowie, 1979 r. Od lewej: T. Toczyski, J. Zieliński, K. Ratyński, A. Zieliński, A. Mossakowski i J. Tarsiński (fot. z arch. A. Icha). W tym składzie Skaldomie mystąpili na XVII KFPP m Opolu. W związku z 35-Ieciem PRL-u trwająca sześć dni impreza miała szczególnie uroczysty charakter. Przed rozpoczęciem festiwalu amfiteatr przeszedł gruntowną modernizację. Obok tradycyjnych koncertów m programie zaprezentomano rómnież „Przeboje 35-Iecia", „Przesłuchajmy to jeszcze raz" oraz „Plebiscyt Studia Gama". Skaldomie nadal „cieszyli" się niechęcią cenzury, co odnotomało „Echo Krakowa", m którym czytamy: przy okazji prezentacji opolskiej największych nazwisk i utworów polskiej piosenki współczesnej — popełniono wiele błędów a nawet nadużyć. Takich choćby, jak pominięcie Skaldów (wycięto ich nawet z transmisji!). Plotka zza kulis donosi, iż ktoś w telewizji Skaldów nie lubi. Nie chce się wierzyć, ale to zupełnie możliwe!... (Jaki, 1979). Okres 1975-1981 215 Opole, 1979 r. Spotkanie z artystami id opolskim Ratuszu. Od leujej: A. Zieliński, A. Rosie-ujicz, E. Demarczyk, A. Janowska, K. Gartner, M. Rodomicz, J. Kofta, Z. Sośnicka i E. Bem (fot. R. Kwaśniewski). 6 października Skaldowie rozpoczęli kolejne tournee po Zujiązku Radzieckim. Współpraca A. Mossakowskiego z zespołem okazała się incydentalna - nie dokonano żadnych wspólnych nagrań. Okazjonalnie z grupą zujiązany był także Paujeł Birula - g, voc, grający poprzednio w zespołach Bałtowie i Fang. Zmieniali się również perkusiści - za instrumentami zasiadali krótko - Marek Surzyn, Jerzy Bezucha, Benedukt Radecki, Jerzy Piotrowski i Witold Kierzkourski. W czerujcu 1980 r., na XVIII KFPP w Opolu, Skaldowie otrzymali wyróżnienie za piosenkę pt. „Twą jasną widzę twarz". W okresie od 7 lipca do 11 sierpnia grupa z J. Piotrowskim na perkusji dała 80 koncertów z okazji Igrzysk Olimpijskich w Moskwie. Moja muzyka [uj roku osiemdziesiątym] nawiązuje troszeczkę do naszych pierwszych nagrań — w sensie pomysłów, w sensie poetyki (...) „Dam się wygwizdać na stadionach", „Piosneczka wiosenna" troszeczkę są w stylu naszej liryki z początku lat siedemdziesiątych (...) inne instrumentarium, inna aranżacja, no i inne brzmienie — już to bardziej współczesne z silnie wyeksponowaną sekcją 216 Aktyujność koncertowa Skaldów rytmiczną, z szerokim zaśpiewem wokalnym. (...) [Do tradycji] tekstom bardzo bogatych w treści wewnętrzne (...) nawiązuje piosenka „Dam się wygwizdać...". Zrobiłem muzykę, która wydaje się być hymnem naszych czasów jeśli chodzi o zilustrowanie tego, co się dzieje. Andrzej Zieliński, PR3, 26.12.1980 r. Skaldowie, 1980 r. Poujyżej, od lewej: opiekun z Łotujy, J. Zieliński, J. Piotrowski i T. Toczyski. Poniżej: K. Ratyński, A. Zieliński, A. Mossakowski i J. Tarsiński. W środku: konferansjerka z Moskwy (fot. z arch. zespołu). W listopadzie zespół ujystąpił w „Piiunicy pod Baranami" uj spektaklu „Pieśń nad pieśniami - czyli ballada o miłości człomieka" z muzyką J. Zielińskiego i tekstem W. Dymnego. Zamsze szukałem siebie we wszystkim co robię (...) starałem się jakąś swoją drogą iść, jakąś swoją filozofię poszukiwać i w sobie i dźwiękach (...) w całym spojrzeniu na świat. W pewnym momencie ta moja odrębna linia poszła w tym kierunku, że zacząłem samodzielnie działać, niezależnie od zespołu, komponowałem trochę i grałem w krakowskiej „Piwnicy pod Baranami". I właśnie tam spotkałem wiele różnych ciekawych tekstów, do których zrobiłem muzykę min. bardzo dużo tekstów (...) Wieśka Dymnego (...). Jeżeli wiersz o czymś Okres 1975-1981 217 mówi miersz ma duży tupłyuj na poujstanie muzyki — jaka ta muzyka będzie, jaka będzie melodia, jaki będzie klimat tej muzyki. Jacek Zieliński, PR3, 26.12.1980 r. J. Zieliński, koniec lat siedemdziesiątych (fot. z arch. zespołu). Obok Skaldom ir programie udział ujzięli: Halina Wyrodek, Anna Szałapak, Euia Wnuk, a chórki tu;orzyli pozostali piumiczni artyści. Ponad go 218 Aktywność koncertoiua Skaldów dzinny spektakl został zarejestroiuany dla I programu Polskiego Radia pod koniec 1980 r. Poza „Piujnicą" Skaldóuj ujspomogły Alibabki oraz nieistniejący już śiuietny zespół Spirituals and Gospels Singers. J. Zieliński, koniec lat siedemdziesiątych (fot. z arch. zespołu). Przesłanie spektaklu można określić jako mistyczno-uniwersalne ściśle powią-zane z codziennym życiem. Wiesłauj Dymny był człotDiekiem, który bez przerwy wadził się, czy też zmagał z Panem Bogiem, a równocześnie stale wracał do biblijnych tematów. W „Pieśni" są wręcz cytowane fragmenty z Biblii! Muzykę komponowałem fragmentami, nie zakładałem, że od razu obejmę całość; w miarę powstawania kolejnych utworów coraz lepiej widziałem, jak to ująć w całokształcie. Jacek Zieliński, Sierpień, 2004 r. Okres 1975-1981 219 Zapoczątkowana pod koniec lat siedemdziesiątych współpraca J. Zielińskiego z „Piiunicą pod Baranami" zaowocowała znakomitymi piosenkami współtworzącymi niepowtarzalną aurę krakowskiej „Piwnicy". Wykonywały je głównie artystki związane z „Piwnicą", niekiedy w duecie z. J. Zielińskim. Poza tym, kilka piosenek nagrała Łucja Prus. Na tę twórczość złożyły się zdobyte wcześniej, improwizatorsko-kompozytorskie doświadczenia artysty. Próbowałem już wcześniej komponować, ale nie mając warsztatu z dziedziny instrumentu harmonicznego (...) zacząłem po prostu sam dla siebie... zająłem się pianinem, fortepianem. Stąd powstały pierwsze próby komponowania. (...) W peumym momencie złapałem się za gitarę (...). Pieriusze moje kompozycje to były „Wysłuchaj mnie ty" i „Srebrny maszt". (...) Później miałem dość długi okres przerwy — takie moje poszukiwania filozoficzno-muzyczne, bo to się wiąże i z całym życiem, i z różnymi przeżyciami — wszystko to po prostu musi się znaleźć w muzyce człowieka, jeżeli chce się grać praiudziują muzykę i swoją muzykę. Na samym początku grałem rzeczy aranżomane (...) ale niedługo potem zaczęły mnie interesować rzeczy improiuizoiDane. Graliśmy wóujczas wspólne trasy z zespołami typu bluesowego, typu rockowego, gdzie zobaczyłem, że można grać na instrumencie i można się wypowiedzieć in jakimś utworze młaśnie improwizując na jakiś temat. Kiedy graliśmy koncerty razem, wychodziłem w czasie występu tych zespołów i grałem z nimi solówkę gdzieś w bluesie, czy utworze podobnym do bluesa o jakimś dość prostym schemacie rytmicznym, na którym można łatwo improwizować, jeżeli się stawia pierwsze kroki w tej dziedzinie. (...) W „Krywaniu, Krywaniu" mam długą solówkę na skrzypcach, czy w „Jak znikający punkt", gdzie z kolei na trąbce mam solówkę dosyć długą, taką jakąś klimatyczną, która ma decydujący wpłym na treść tej kompozycji. Moje dążenie — żeby spróbować kiedyś zagrać muzykę absolutnie improwizowaną w całości, jakąś taką (...) intuicyjną nawet... łącznie, być może z jakimś tekstem, jakimiś wypowiedziami w formie poezji (...) mogą to być jakieś myśli i do tego muzyka. Żeby na tyle dojrzeć jakoś uzewnętrznię zaróinno ja, jak i muzycy, z którymi bym grał, żeby można było na tyle się rozumieć, żeby można było zagrać muzykę, której lułaściwie nie trzeba komponować, nie trzeba zapisymać, tylko można ją zagrać. Wydaje mi się, że muzyka tuiorzona na żywo jest... najbardziej żywa (...) są to sprawy niepreparowane, nie jakieś przygotomyujane... mogą spramiać wrażenie może mniejszej doskonałości, ale za to mogą mieć większą głębię i większą prawdę muzyczną. Moja indywidualna twórczość muzyczna nie ma nic wspólnego z działalnością zespołu. (...) Jest wynikiem innej formy mojej zawodowej aktywności. Już od lat 70 pisałem muzykę do ujierszy Leszka Aleksandra Moczulskiego i Ediuarda Stachury. [Poza tym] skomponowałem muzykę do wierszy kilku krakoiuskich poetów: Leszka Faleckiego, Miry Kuś i Barbary Szczepańskiej. Poza tym (...) Józefa Czechowicza i [fragmentu] prozy Gombrowicza. Wszystko to tworzyło małe 220 Aktymność koncertouja Skaldóuj piosenkoiue formy odbiegające od tego, co robiliśmy ui Skaldach. Były one utrzymane u> kameralnym, poetyckim klimacie. Jacek Zieliński, PR3, 26.12.1980 r., Nie domknięte drzmi, 1990 r., Sierpień, 2004 r. Występ Skaldóuj, koniec lat siedemdziesiątych (fot. z arch. zespołu). Okres 1975-1981 221 W kujietniu 1981 r. Skaldowie uj składzie: A. Zieliński, J. Zieliński, J. Tar-siński, K. Ratyński, A. Mossakowski i W. Kierzkouiski wyjechali na trzymiesięczne tournee do USA. Występy rozpoczęli od klubom polonijnych uj Chicago, a następnie przenieśli się do Nouiego Jorku, gdzie koncertowali m.in. uj polskim klubie prowadzonym we włoskiej dzielnicy. Ponieważ pojawiła się możliwość przedłużenia kontraktu, w kolejnych miesiącach muzycy występowali w chicagowskim klubie „Cardinal". W Chicago zastał ich, wprowadzony 13 grudnia w Polsce, stan wojenny. W sylwestrowy wieczór, w atmosferze powszechnego przygnębienia i niepewności sytuacji, dali w klubie koncert, w którym towarzyszył im min. Jan Pietrzak. Możliwość powrotu do Polski została zablokowana. Stan wojenny... pomimo zakończenia kontraktów nie mogliśmy wrócić do kraju. Rozważaliśmy możliwość sprowadzenia rodzin do Stanów — może spróbujemy tutaj żyć i pracować? Dramatycznie ujyglądały relacje pokazywane uj amerykańskiej telewizji: spikerzy w wojskoujych mundurach, czołgi na ulicach dobrze znanych nam miast... Kiedy ujznoujiono komunikację lotniczą ujróciliśmy, 1 maja 1982 r. wraz z Konradem Ratyńskim, jednym z pierwszych samolotom „Lotu" do Polski. Inni koledzy jeszcze pozostali — Jerzy Tarsiński inrócił uj październiku 1982 r., a brat Andrzej pozostał na stałe uj Ameryce. Jacek Zieliński, Sierpień, 2004 r. Decyzję o pozostaniu w Stanach podjąłem po wielu rozterkach tuewnętrznych. Był to trudny wybór; zdaujałem sobie jednak sprawę z tego, że w kraju nie ma dla artystóuj ciekaiuego życia, że sztuka zeszła na drugi plan. W Polsce osiągnąłem wszystko o czym może marzyć artysta: nagrody na festiiualach, zinycięstiua uj plebiscytach, Złote Płyty, prestiż kompozytorski. Poza tym, zawsze chciałem poznać kraj, który jest kolebką jazzu i rocka. Chciałem zobaczyć z bliska tę muzykę, zapoznać się z jej korzeniami, zagrać mspólnie z amerykańskimi muzykami. Uważałem, że trzeba troszeczkę poeksperymen-tomać, spróbować innej muzyki; grałem z czarnymi artystami oraz w składach mieszanych, tzn. biało-czarnych i te doświadczenia bardzo dużo mi dały jako kompozytorouji. Andrzej Zieliński, Sierpień, 2004 r. W konsekwencji, na przełomie lat 1981/1982 nastąpiło zawieszenie działalności artystycznej Skaldów i zamknięcie pierwszego, najważniejszego i najbardziej twórczego okresu aktywności grupy. Muzyka i nagrania Skaldów Noujoczesna muzyka beatowa polega na syntezie stylóuj, na wykorzystaniu wielowieko-ujych zdobyczy kompozytorów. Ale żeby muzyka była prawdziwa, musi pobrzmiewać także (...) czymś nowym. Właśnie jak BEAT. Andrzej Zieliński SM, 24-26.12.1968; Jazz, nr 1, 1969. Nagrania płytowe występach Skaldów na krakowskich Giełdach Piosenki kierownictwo artystyczne grupy objął red. A. Jaroszewski. Dzięki niemu już na początku działalności zespołowi zapewniono nieskrępowany dostęp do studia radiowego. Trzeba zaznaczyć, że możliwości nagrań radiowych czy płytowych dla grup młodzieżowych w tym czasie istniały raczej tylko teoretycznie. Odczuły to na przykład Czerwone Gitary, które usiłowały w 1966 r. dokonać nagrań płytowych swoich najpopularniejszych utworów. Przyjęto ich chłodno i jakby dla pozbycia się natręta, zażądano od nich... szczegółowo rozpisanych partytur tych piosenek! (Dornowski i in., 1992) (...) gdzieś do roku 1964 polską muzyką rozrywkową rządziło dokładnie 16 osób. Był to rodzaj mafii. Nikomu młodemu nie udało się nagrać piosenki do radia, a tym bardziej — jej wylansować (...). Wielokrotnie brałem udział w konkursach. Składałem najróżniejsze piosenki. Nawet nie zwracano mi nut. Piosenka przynosiła wtedy szalone, nieprawdopodobne dochody. Nie było jeszcze podatku wyrównawczego, który potem trochę to ukrócił. (...) Na jednej piosence rocznie można było zarobić 300 tysięcy złotych, a dom kosztował Nagrania płytome 223 180 tysięcy... Chcę unaocznić, jakie pieniądze kryły się za tym ujszystkim. Ta grupa ludzi, która rządziła piosenką, dobrze wiedziała, co robi, nie dopuszczając konkurencji. Andrzej Korzyński, Cały ten big beat, s. 17-18. Skaldów ominęły te trudności kiedy, dzięki zaangażowaniu F. Zielińskiego, umożliujiono grupie próby nagraniowe w budynku Polskiego Radia ui Krakowie (Mastyło, 1986). Studio radiowe przy ul. Szlak. Rok 1966. Od Ieiuej: J. Zieliński, Z. Kaczmarski, J. Fasiński, J. Kaczmarski, F. Naglicki i A. Zieliński (fot. z arch. F. Naglickiego). Redaktor Andrzej Korman z III programu od razu zamówił nas na sesję nagraniową — zaproponomał nagranie w profesjonalnym studiu w Warszawie — 224 Muzyka Skaldóu; czyli na magnetofonie czterośladoujym, a nie duju, jak w Krakoujie. Słaujek Pietrzykoujski nas ujtedy nagryiuał. Ale id ogóle pierujszych naszych nagrań dokonał Andrzej Jaroszewski (...). Zasiadł za konsoletą, poujtykał te ujszystkie przełączniki. Wydaujało mi się to ujtedy jakąś magią straszliują. A już pogłos szokoiuał mnie niebyiuale - tu się śpieuja, a tu jeszcze pogłos. Jacek Zieliński, Cały ten big beat, s. 134, Dziennik Polski, 22.09.2000 r. Studio radiouje przy ul. Szlak. Rok 1966. Od leinej: J. Kaczmarski, J. Fasiński, A. Zieliński i F. Naglicki (fot. z arch. F. Naglickiego). Pamiętam dokładnie, że kiedy przychodziliśmy (...) do studia, (byliśmy) ujłaści-mie zupełnie zieloni, bo nie mieliśmy pojęcia ani o tym jak się podchodzi do Nagrania płytome 225 mikrofonu, jak się nagrytua i czy uj ogóle coś z tego ujyjdzie. Wydaje mi się, że to zaproszenie do radia, tak tuczesne (...), tu pieriuszym okresie działalności Skaldóuj, było niezujykle inażne, bo i kontakt z mikrofonem i to, że mogliśmy te piosenki ujykonyiuać pramie od razu na antenie... ponieujaż ujszystkie giełdy piosenki były rejestroujane... to było coś ujspaniałego — piosenki do dzisiaj brzmią bardzo śiuieżo... Jerzy (Kuba) Fasiński, Radio nocą, Krakóiu, 27.12.1997 r. Studio radiotue przy ul. Szlak. Rok 1966. Od leiuej: Z. Kaczmarski, J. Fasiński, J. Kaczmarski, F. Naglicki, J. Zieliński i A. Zieliński (fot. z arch. F. Naglickiego). Nigdy nie mieliśmy żadnych pedagogicznych zapędom. Nie chcieliśmy zmieniać śiuiata za pomocą naszych piosenek. Nic z tych rzeczy. Artysta nie jest 226 Muzyka Skaldów od napraujiania rzeczywistości. On ma grać najlepiej jak umie i grać sujoją muzykę, cieszyć się tym. Jeśli trafia do widza, to bardzo dobrze. To tak jak rozmowa, która jest coś warta, kiedy mówi się coś ciekawego, ktoś słucha i to go interesuje. (...) Zawsze najbardziej zależało nam na publiczności, a ona nigdy nas nie zawiodła. Jacek Zieliński, Cały ten big beat, s. 140. Studio radiowe przy ul. Szlak. Rok 1966. Od lewej: J. Kaczmarski, J. Zieliński, J. Fasiński, A. Zieliński i F. Naglicki (fot. z arch. F. Naglickiego). ¦ Nigdy nie komponowałem do tekstów błahych. Tak było od początku, kiedy nawiązałem współpracę (...) z Leszkiem Aleksandrem Moczulskim. Nie brałem do współpracy tak zwanych tekściarzy, którzy pisali byle co, żeby tylko był Nagrania płytowe 227 szlagwort, żeby można było zarobić. Komponowałem do tekstom wartościowych, czasami były żartobliwe, miały fabułę, historyjkę, zawsze wyróżniały się pięknym językiem. Wiesiek Dymny—jego poetyka była bardzo nowoczesna, bardzo współczesna (...). Przypadkiem trafił w moje ręce wiersz (...) dostałem od niego parę wierszy przy okazji. Nasze pierwsze próby zespołu odbywały się w „Piwnicy pod Baranami" (...) mieliśmy kontakt z kabaretem (...) i tak powstała piosenka „Moja Czarownica". Andrzej Zieliński, Kocham Tatry, Plus GSM, 32, 2000 r., PR3, cz. III, 1990 r. Studio radiowe przy ul. Szlak. Rok 1966. Od lewej: J. Fasiński, Z. Kaczmarski, J. Kaczmarski, A. Zieliński, F. Naglicki i J. Zieliński (fot. z arch. F. Naglickiego). 228 Muzyka Skaldom Studio radioiue przy ul. Szlak. Rok 1966. Od leiuej: J. Fasiński, Z. Kaczmarski, J. Kaczmarski, A. Zieliński, F. Naglicki i J. Zieliński (fot. z arch. F. Naglickiego). Niewątpliwie każdy z muzykóuj miał sujój udział u; osiągnięciach zespołu, niemniej talent i indyujidualność kompozytorska Andrzeja Zielińskiego zaważyły w pierwszym rzędzie na jakości nagrań i sukcesie grupy. Nie stało się to od razu, gdyż styl jaki Andrzej narzucił słuchaczouji nie mieścił się ud ówczesnej konwencji zespołu beatoujego. Wydaje się, że rezygnując ze stereotypoiuych kanonów przeboju tamtych lat, jako student PWSM, czuł się niemal zobligowany podzielić się z przeciętnym odbiorcą czymś więcej aniżeh' nakazywała moda i styl obowiązujące w óujczesnej muzyce młodzieżowej, czymś co mogłoby wzbogacić jego doznania estetyczne. Tym mogło być wprowadzenie elementów muzyki klasycznej, o czym był przekonany od pierwszych niemal chwil swojej działalności. Innym odważnym zamysłem było wykorzystanie tematów ludowych, przeważnie góralskich, jako Nagrania płytoiue 229 że matka Andrzeja pochodziła z Zakopanego i ten irłaśnie folklor był mu bliski. Sądziłem intedy, że uj podśiniadomości odczuujał moralny oboujiązek i konieczność uczenia dobrego smaku muzycznego. To ambitne przedsięinzię-cie spotkało się z pozytyumym przyjęciem raczej ze strony krytykom aniżeli publiczności — uj początkowym okresie zespół nie cieszył się popularnością i dość długo przyszło nam osujajać słuchacza z bardziej rozbudowaną harmonią, z trudniejszą muzyką. Feliks Naglicki, Kmiecień, 2000 r. W kmietniu 1966 r. przygotoujano pieruiszą płytę grupy, tzuj. czmórkę (EP N-0431 Pronit), na którą złożyły się nagrania radioine następujących piosenek: Jutro odnajdę ciebie, Moja czarownica, Wieczorna opowieść i Jarmark. Wszystkie utirory były ujcześniej prezentomane na Giełdach Piosenki. Znalazły się one róirnież na pieriuszej płycie długogrającej zespołu przygotoiuanej uj marcu 1967 r. („Skaldoiuie" - LP XL-0393 Pronit). Ta debiutancka płyta uwyraźnię odbiegała od propozycji innych zespołom i to nie tylko polskich, przełamując schematy i pro-stactujo dość poujszechne na mło-dzieżoujym rynku muzycznym. Formacja jako pieruiszą harmonijnie połączyła formuły muzyczne typo-uie dla rockoujych zespołóuj gita-roujych z finezyjną polifonią renesansu i baroku, eksponując rolę fortepianu, komplikując i ujzbogacając I „czmórka" Skaldów (fot. z arch. M. Kabaty). układ linii melodycznych gitar i głosóuj. Znalazło to strój ujyraz uj polifonicznym potraktoujaniu aranżacji beatoujej: grupa ujproujadziła ujielopla-noujość i skontrastoujanie ujątkóuj muzycznych przełamując paradygmat gitar „proujadzącej" i „akordoujej", zastępując je diuiema róujnorzędnymi gitarami melodycznymi" (Krasuski i Stuięcicki, 1968). Tak ujięc, dotychczasoiue przekonanie, że homofoniczną dotąd muzykę rockoują pierujsi przełamali The Rolling Stones siuoją polifoniczną płytą „Aftermath", musi zatem ulec reujizji (Panek, 1986)... Skaldoiuie jako pierujsi na śmiecie ujproujadzili do muzyki beatoujej klasyczny ktuartet smycz koujy („Jutro odnajdę ciebie") ujyprzedzając uj tym ujzględzie Beatlesóuj („Yesterday") — miast chropowatych brzmień gitar i łomotu perkusji — eleganckie, kojące brzmienie skrzypiec i na dodatek rozbudowana Muzyka Skaldom tepianu. Andrzej Zieliński zagrał tę partię w stylu roman-vzbogacając harmonikę, eksponując pochody akordowe, nie pedału (Poprawa, 1990). Z tą kompozycją, wskazującą na for-fascynacje Rachmaninowem, znakomicie korespondują pejzażo-: tramwaje" z fantastycznym, nastrojowym klimatem stworzonym ;zki. Oryginalna harmonia i stylizowana melodyka góralska roz- a długogrająca Skaldom (proj. graf. M. Karewicz). ) utworze „Uciekaj, uciekaj" - prawdziwej „perełce dobrego sma-ącej czym jest dla piosenki dobra aranżacja. Utwór rozpoczyna yczkowy, potem natężenie muzyki narasta, powoli włącza się id gitar, następnie do głosu dochodzą organy, a w punkcie kul-i rozlega się typowe dla baroku wysokie brzmienie trąbek. Po ipięcie opada, melodia wycisza się lirycznie, kameralnie. Nagrania płytouue 231 Udaną próbę zgrabnego mariażu z muzyką barokouią obserwujemy uj utworze „Kochajcie Bacha dziewczęta", zamierającym cytat z III Suity Orkiestrowej D-dur J.S. Bacha. Z kolei pochmurne „Pamiętasz niebo nad Hiszpanią" to utwór rozchwiany, zaskakujący zmianami metrycznymi o charakterze ambitnego protest-songu utrzymanego w klimatach iberyjskich. „Jarmark" imponuje nietypouiym połączeniem formy oberka z walcem be-atoujym a „Moja czarownica" - przypomina o tatrzańskich korzeniach rodu Zielińskich. Nostalgiczne, nawiązujące do chwil z dzieciństwa, nastroje wyrażone są uj piosence „Zabrońcie kwitnąć kwiatom". Andrzej Zieliński pisał ją długo - fraza po frazie przez cztery miesiące. Po każdej takiej czterotahtowej frazie, zastanawiałem się: co dalej? Ostatni fragment „wpadł mi do głowy" w Piwnicznej. Byłem taki szczęśliwy, że pamiętam dokładnie: było to na moście nad Popradem, w nocy, podczas pełni księżyca... Końcowy efekt okazał się znakomity: utwór jest stylizacją melodyki chorałoujej, polifonicznie traktującym gitary: obie grają solo, pozornie niezależnie od siebie proujadząc diua głosy, które korespondując ze sobą i uzupełniając się ujzajemnie, tuiorzą bazę harmoniczną całego utuioru. Oryginalne ustawienie planów muzycznych dopełniają brzmiące dyskretnie uj tle 3-głosowe chórki falsetouje (Krasuski i Święcicki, 1968). Płyta zaujiera róiunież chyba jedyną uj tuiórczości A. Zielińskiego cał-kouiicie autorską piosenkę pt. „Pamiętasz jak mi powiedziałaś" - liryczną spowiedź ujrażliujego młodego człoujieka, śpieujaną na... trzy głosy. Znakomicie zaaranżouiane, klimatycznie zamglone z uporczyujym motyujem gitaroujym „Między nami morze" sporo móuji o kontaktach międzyludzkich... Dopełnieniem tego bardzo udanego i znakomitego albumu są dujie piosenki nagrane i ujykonane przez Skaldóuj do telewizyjnego cyklu „Listy śpieujające" A. Słauiińskiego i A. Osieckiej - „Weź mnie ze sobą" oraz „Byle nie o miłości". W tej pierujszej toiuarzyszy Skaldom gościnnie Hanka Konieczna. W sumie, piertusza płyta Skaldóuj reprezentując tuysoki poziom artystyczny nie mieściła się uj nieskomplikowanej konwencji big-beatu z pierwszego okresu jego rozwoju - zawierała po prostu dobrą muzykę (Krasuski i Święcicki, 1968; Święcicki, 1968). Nie potrafił, niestety, tego zrozumieć ani tym bardziej docenić autor przewodnika płytowego „Polski Rock" Wiesław Królikowski, który z uporem godnym lepszej sprawy usiłował wyznaczyć odległość dzielącą utwory Skaldów od młodzieżowego nurtu tamtych lat. Ferując nieudokumentowane, często umyślnie złośliwe opinie, myląc przy tym utwory z pierwszej i drugiej płyty, nie chciał lub nie umiał dostrzec zasadniczej cechy muzyki Andrzeja Zielińskiego: niezmienniczości względem upływu czasu - własności, która jest atrybutem jedynie twórców największego formatu. Zupełnie nie na miejscu są również niewyszukane i niewybredne określenia, którymi się posłużył (cyt. przykładowo: stwierdzał 232 Muzyka Skaldóuj Piosenki z filmu i „Mocne uderzenie' „SKALDOWIE" chwacho; brylować; popełniona; bierze się za bary itp.), czym mystamia sobie nie najlepsze śmiadectmo (Królikomski, 1998). W sierpniu 1966 r. ukazała się druga „czmórka" Skaldom (EP N-0462 Muza) zamierająca utmory z filmu „Mocne uderzenie", myprzedzając tym samym premierę filmu o ponad pół roku. Na umagę zasługują dmie mocno rockome piosenki „Nie chcę odejść" i „Każdemu molno śpiemać" będące ukłonem m stronę rockand-rollomych predylekcji braci Kaczmarskich. Pramdzimym przebojem - szczególnie m Zmiązku Radzieckim - stała się jednak „Kolo-roma piosenka" S. Rembomskiego i A. Bianusza namiązująca nieco do melodyki utmoróm grupy „Peter and Gordon". W 1967 r. ukazała się kolejna, trzecia „czmórka" Skaldom zamierająca myłącznie piosenki o tematyce mojskomej i podkreślająca mie-loletnie zmiązki braci Zielińskich z armią. Wszystkie utmory zostały napisane przez znanych tmór-cóm od lat zmiązanych z rozrym-ką oraz mojskomym środomiskiem artystycznym. Przebojome „Zielone oczy Anny" z muzyką Kazimierza Korda do tekstu Andrzeja Januszki meszły na stałe do kanonu marszo-mych piosenek mojskomych. Druga płyta Skaldom „Wszystko mi mómi, że mnie ktoś pokochał" (LP XL-0478 Pronit) nagrana m marcu 1968 roku zamierała utmory pochodzące z dmóch źródeł - część z nich została dokonana II „czwórka" Skaldóuj (fot. z arch. M. Kabaty). III „czwórka" Skaldóuj (fot. z arch. M. Kabaty). m studio Polskich Nagrań, reszta to nagrania radiome, pochodzące z Radio-mego Studia Piosenki. Obok L. A. Moczulskiego i A. Osieckiej m roli autora tekstom pojamił się na płycie Wojciech Młynarski. Znakomity autor tekstom satyrycznych, u którego doskonałość formy mspółbrzmiała z nietry-mialnymi spostrzeżeniami m zakresie obyczaju i języka, natychmiast znalazł mspólny język z A. Zielińskim. Nagrania plutonie 233 Druga płyta długogrająca Skaldóuj (proj. graf. M. Karewicz). Bardzo dobrze ujspółpracuje mi się z tą trójką. Mozart ttrierdził, że „tekst poiuinien być posłusznym dzieckiem muzyki". Ci trzej autorzy uznają tę zasadę za bardzo słuszną. Poza tym utrzymuję z nimi osobiste kontakty, mogę mięć na bieżąco uzgodnić miele spram. Nieraz sugeruję im, gdzie tekst poiuinien podbudomać muzykę, oni zaś proponują mi mpromadzenie zmian m muzyce. Zazmyczaj bomiem najpierm piszę muzykę, dopiero do niej pomstają teksty. Andrzej Zieliński, Nasz Klub, 2/64, 02.1970 r. Pomysł tytułoujej melodii narodził się jesienią 1967 roku in autobusie, którym Skaldomie ujraz z ekipą radioujej „Zgaduj-Zgaduli" jechali na kolejne mystępy. Na najbliższym postoju A. Zieliński usiadł do fortepianu 234 Muzyka Skaldóu; i przegrał melodię, której przysłuchiujał się W. Młynarski. Motyuj tak mu się spodobał, że natychmiast zaproponował napisanie tekstu, co zaowocowało powstaniem chyba jednego z najujiększych przebojów w dziejach powojennej rozrywki. W łączącym u; sobie melodyjność, energię i dźwięk utworze doszukiwano się paralelizmóuj z melodiami hiszpańskimi, czy meksykańskimi i porównywano go do nagrań grupy Mammas and Papas i Dusty Springfleld (Krasuski i Święcicki, 1968; Królikoujski, 1998). Nie ustępują jej malownicze, tchnące świeżością i pejzażowym rozmachem „Sady w obłokach", wywołujące nastrój zadumy i liryki. „Nie całuj mnie pierwsza" to popis ujysmakoujanej aranżacji (trąbki + kwartet smyczkowy) z ukłonem u; stronę Mozarta i souloiuego skarbca uj stylu Tamla Motoujn. Z kolei majstersztykiem sztuki stylizacji okazała się roztańczona, radosna pastorałka „Będzie kolęda". Wielu kompozytorom (...) korzysta z fragmentom niektórych utiuoróuj innych kompozytorom (...). W utujorze „Nie całuj mnie pierujsza" zacytouiałem fragment starofrancuskiej piosenki ludoiuej „Ah, vous dirai - je, maman". Z pomocą przyszedł mi tu tekst francuski, będący opowieścią młodej panienki o tym, co też ona robiła ze sinoim kuzynem Eugeniuszem. A trzeba przyznać, że poczynała sobie całkiem śmiało. Babcia, bohaterka (...) piosenki była natomiast bardziej delikatna i przeważnie „słuchała poujażnej muzyki". (...) Wielu słuchaczy sądzi, że fragment piosenki „Będzie kolęda" powtarzający się później u; środku utujoru, już z tekstem „Kolędujmy mszyscy wraz (...)", że ten fragment jest ujy-korzystaną przeze mnie autentyczną, zasłyszaną gdzieś kolędą. Otóż nie, jest to moja uiłasna kompozycja, tyle że stylizoujana na kolędę. A im stylizacja bliższa oryginałouji, tym lepsza i ciekaiusza, jest mi mięć przyjemnie, że udało się tu trafić praujie „uj dziesiątkę". Andrzej Zieliński, Śpieuiamy i tańczymy, nr 6, 1969 r. Nuta góralska rozbrzmiewa uj znakomitej stylizacji muzyki góralskiej uj piosence „Na wirsycku". Nie jest to „zapożyczenie" góralskiej melodii sugeroujane uj pracy (Królikoujski, 1998)-zanim utiuór został napisany, poprzedziło go studioinanie autentycznych przyśpieujek góralskich oraz analiza najczęściej występujących zinrotóuj, skojarzeń i metafor ludoujych pieczołowicie potraktoujanych od strony muzycznej. Po ujstępie stylizowa-nym na śpieiuy góralskie pojaujiają się kolejne ujejścia chórkóuj na coraz dalszych planach odzwierciedlające akustyczny efekt gór, stanowiący muzyczną oprauję kolejnych zujrotek. Dzięki precyzyjnie pomyślanej aranżacji, słychać uj utujorze nainet skrzypce góralskie i dudy (imitowane przez „nutę pedałową" gitary basowej) oraz charakterystyczne dla kapeli góralskiej „wejścia" po przyśpiewkach (Krasuski i Święcicki, 1968). Nagrania płytoiue 235 Ludowość Skaldóuj nie ograniczała się do muzyki Podhala. W utiuorze „Zawołam na pomoc ujszystkie ptaki" można znaleźć odniesienia do folkloru z Kujau; uj przetworzonej melodii „Matulu moja" wzbogacone o grecką pentatonikę i... polską trąbkę. Dynamiczne, rockowe „Dwudzieste szóste marzenie" z efektem „fuzza" uzyskanym poprzez przesteroujanie ujzmacniacza może budzić skojarzenia z najlepszymi produkcjami grupy The Rolling Stones, urozmaiconymi gitarowymi improwizacjami opartymi na skali góralskiej. Balladowy, utrzymany uj mrocznym, celtyckim nastroju „Zapomniany młyn", dopełnia obrazu A. Zielińskiego - wysmakowanego muzycznego pejzażysty. Utrzymany id formie angielskiego ujalca, spokojny i urokliwy „Wspólny jest nasz śiuiat", uj którym kontrapunktująca partia smyczkom buduje aranżację utujoru, doróujnuje czołoujym produkcjom zachodniego popu lat sześćdziesiątych (Królikoujski, 1998). W piosence „Sen dla mojej dziew-czyny" ofiarują swym dziewczynom niekończący się psychodeliczny sen, w którym wśród miękkich łąk kwitnących wiśni można spotkać... ICH - SKALDÓW. „Śpiewam, bo muszę" to jakby muzyczne credo zespołu— Powiedz, dlaczego śpiewasz? — Śpiewam, bo muszę-odparł bez wahania Andrzej (Borkoujski, 1967). Ekspresyjny souloujy refren, łagodne canto nasuujające skojarzenia z pieśniami niemieckich romantykóiu, ujszystko to utrzymane uj ujielogłosoujej rockoiuej rytmice składa się na jeden z najpiękniejszych utujoróuj zespołu. Jedyny utujór na płycie, którego nie skomponoujał A. Zieliński - „Czy jeszcze zdążę" - podkreśla jeszcze profesjonalizm i uniujersalność grupy. Realizacja płyty nie obyła się bez przeszkód uujarunkouianych możli-ujościami sprzętoiuymi, ale na szczęście ujszystko przebiegło bez zakłóceń. (...) Długo nie zapomnę nagrań piosenek do naszego drugiego longplaya „Wszystko mi móiui, że mnie ktoś pokochał". Miałem bardzo słaby sprzęt (czeska gitara basoma, zużyty ujzmacniacz) i ogromnie się bałem, czy nagrania ujypadną dobrze technicznie. Na szczęście ujszystko się udało. Konrad Ratyński, Spieniamy i tańczymy, nr 6, 1969 r. W lutym 1969 r. dokonano sesji nagraniowej trzeciej płyty długogrającej zespołu „Cała jesteś uj skoiuronkach" - najwspanialszego portretu muzycznego grupy z lat sześćdziesiątych (Królikoujski, 1998). Na płycie znalazło się 11 utworów, do których teksty, poza jednym10, napisali L.A. Moczulski, A. Osiecka i W. Młynarski. „Z kopyta kulig rujie" - tekst - Andrzej Bianusz. 236 Muzyka Skaldom Trzecia płyta długogrająca Skaldom (proj. graf. B. Butenko). Płyta odzwierciedlała część dorobku kompozytorskiego A. Zielińskiego powstałego u; latach 1968-1969. Odnotowując pojawienie się płyty, red. Stanisław Danielewicz, jeden z czołowych wówczas dziennikarzy muzycznych, podkreślił, że Skaldowie są jedynym chyba zespołem, którego przeboje nie boją się konfrontacji z czasem. (...) Przyczyną, dla której nie może być mowy o dezaktualizacji utworów w rodzaju „Króliczka" czy „Dwadzieścia minut po północy", jest wysoka wartość kompozycji Andrzeja Zielińskiego, jak również pieczołowitość z jaką przygotowano poszczególne utwory od strony aranżacyjnej i instrumentalno-brzmieniowej. Wydawałoby się, że mamy do czynienia z prostymi przebojami, jakich tysiące powstaje na świecie, i które, po krótkim okresie popularności, ulegną zapomnieniu. Różnica jest jednak bardzo istotna - o ile po jednorazowym wysłuchaniu przeciętnego przeboju wiemy o nim Nagrania płytotue 237 wszystko - to utwory Zielińskiego zaskakują przy każdorazowym słuchaniu nowymi szczegółami, wzbudzają zachwyt swoim zróżnicowaniem (Danielewicz, 1969). Kilkanaście z utworów, które umieszczono na płycie miało swoje wcze-śniejsze, radioiue wersje. Na płycie znalazły się one u; postaci wydatnie UJzbogaconej, szczególnie w warstwie instrumentacyjnej. Partię wokalną ui piosence „Jeszcze przed chwilą" uiykonała u>raz z A. Zielińskim Maryla Rodowicz. Jest interesujące, że utujór ten zaistniał w dwóch ujersjach - autorka tekstu A. Osiecka zaproponoujała kompozytorowi duia różne teksty do tej samej muzyki ''. Omawiając płytę, S. Danielewicz w dalszym ciągu zauważył: tym, co wzbudza największy podziw, jest duży stopień oryginalności Zielińskiego jako aranżera. Zadaje on swoją działalnością kłam twierdzeniu, że w dziedzinie opracowań muzyki popularnej wszystkie możliwości zostały już wyczerpane. Przede wszystkim sam sposób instru-mentacji Zielińskiego jest zaprzeczeniem utartych schematów aran-żacyjnych. Nie korzystając z żadnych nowatorskich środków brzmieniowych, potrafi Zieliński udowodnić, że posługując się sekcją instrumentów dętych, orkiestrą smyczkową czy chórem można odnaleźć nowe, nie wykorzystane w muzyce popularnej środki aranżacyjne, niekoniecznie odwołując się do powszechnie znanych schematów rymicz-nych czy melodycznych. W ogóle płyta Skaldów jest swego rodzaju curiosum, nie tylko w kontekście polskiej muzyki rytmicznej. W powszechnym zalewie banału muzycznego (bo taki, niestety, króluje wśród utworów najbardziej popularnych, przebojowych) aż się nie chce wierzyć, że można z taką dbałością o formę i brzmienie przygotować utwory, które i tak stałyby się przebojami, choćby ze względu na walory rytmiczne i melodykę. „Skaldowie" naprawdę pracują, a nie tylko biorą pieniądze za odśpiewywanie prymitywnych melodyjek, jak to robi u nas kilka najbardziej popularnych zespołów. Najważniejsze, że pieczołowitość Skaldów wynika z zamiłowania do muzyki - i to się czuje, tak, jak czuje się ogromną swobodę, z jaką wykonują swoje utwory. Niektóre z nich naprawdę trudno było nagrać - choćby utwór „Żeby coś się stało z nami" z dwoma planami głosowymi o zróżnicowanej rytmice, czy świetnie zastosowane efekty akustyczne w „Medytacjach wiejskiego listonosza" lub „Dwadzieścia minut po północy". (...) Od strony technicznej - wszystkie nagrania są bardzo przejrzyste i mają dobrze wyważone proporcje dynamiczne, 11W 1993 r. pierwsza ujersja tego nagrania ukazała się na kasecie magnetofonowej wyda-nej przez P. Z. Arston pt. „Nie wrócą te lata", vol. 4 - „Seria z pocztówki dźwiękowej". Opis kasety zawiera jednak błąd - tekst tego utworu przypisano L.A. Moczulskiemu. 238 Muzyka Skaldóiu może tylko z wyjątkiem „Medytacji wiejskiego listonosza", gdzie gitara basowa aż się prosi o większe wyeksponowanie (Danielewicz, 1969). W podsumoiuaniu swojej opinii o płycie S. Danielewicz stwierdził: powiedzmy sobie wyraźnie: album Skaldów (...) to chyba najciekawsze osiągnięcie „Polskich Nagrań" w dziedzinie muzyki rozrywkowej (...) przewyższające nawet swą doskonałością płytę Niemena „Czy mnie jeszcze pamiętasz" (Danieleiuicz, 1970a; Danieleiuicz, 1969). Ocenę S. Danielewicza w pełni potmierdził red. D. Michalski podkreślając, że Skaldóiu interesuje muzyka dobra, ambitna, wartościowa; muzyka, która odbiorcę zmusza nie tylko do słyszenia, ale przede wszystkim do słuchania jej. Omaiuiając utwory umieszczone na płycie, zaznaczył: Skaldowie pełną garścią czerpią przede wszystkim z muzyki barokowej. Cechy tego stylu znajdujemy w większości piosenek grupy; śpiewność w utworze „Żeby coś się stało z nami", śmiałe i swobodne traktowanie dysonansów w „Króliczku", a charakterystyczne dla baroku rozgraniczenie głosu basowego i sopranu — w przeboju „Prześliczna wiolonczelistka", Skaldów interesuje także brzmienie pochodzącego z wieków średnich chorału gregoriańskiego, czego najlepszym (i niezwykle pięknym) przykładem jest (...) piosenka „Dwadzieścia minut po północy". Tak modny dziś nawrót do specyficznego brzmienia „dobrych lat dwudziestych" został przez Skaldów zręcznie spastiszo-wany w utworze „Wieczór na dworcu w Kansas City", a typowy dla zespołu The Beach Boys - California Sound odnajdujemy w nastrojowej, poetyckiej piosence „Cała jesteś w skowronkach" (Michalski, 1969a). Odnotoiuać ujypada również fascynacje A. Zielińskiego twórczością Karola Szymanowskiego, któremu kompozytor złożył hołd w postaci piosenki „Malowany dym", ujykorzystując motywy z baletu „Harnasie". Recenzent „Jazzu" podkreślał skrystalizowanie się stylu zespołu poprzez stopienie się u; harmonijną całość zapożyczeń z muzyki poważnej, ludoujej a naujet zachodniej pop-musie. Potwierdzając dominującą pozycję Skaldóiu uj polskiej muzyce rozrytukoinej, do minusom płyty zaliczył brak na niej noujych, nie-osłuchanych jeszcze piosenek oraz krytycznie odniósł się do zaprojektowanej przez Bohdana Butenkę okładki uważając, że długi okres projektowania okładki zdezaktualizował zupełnie utwory (Jazz, 1969). Z kolei W. Królikowski (Królikowski, 1998), omawiając po wielu latach płytę, nie potrafi pozbyć się „szufladkowania" i doszukiwania się w twórczości A. Zielińskiego najrozmaitszych wpływów i zapożyczeń. Skądinąd wiadomo, że „teoretycy" potrafią odnaleźć w najrozmaitszych dziełach elementy, o których nie śniło się autorom tych dzieł (Danielewicz, 1969). Podkreślając żartobliwo-pastiszowy charakter kilku utworów („Bas", „Wieczór na dworcu w Kansas City", „Prześliczna wiolonczelistka") doszukuje się w nich elementów wypływających z nagrań New Vaudeville Band, Procol Harum Nagrania płytowe 239 i Beatlesom. Omamiając „Króliczka" zarzuca kompozytorowi bardzo prostą melodię i rozbudoujaną, udziwnioną aranżację z instrumentami dętymi. Zapewne jest to problem dla kogoś wychowanego na wczesnych produkcjach Breakoutu, którym niewiele pomogły holenderskie peregrynacje... Z kolei, wskazywanie na pararele pomiędzy „Sunny Afternoon" grupy The Kinks i przebojoujymi „Medytacjami miejskiego listonosza" bez usytuoujania kontekstu tych podobieństw, dowodzi zwykłej manipulacji. A. Zieliński wielo-krotnie uj wywiadach z tamtych czasów wskazywał na źródła inspiracji niektórych kompozycji, co uj żadnym ujypadku nie przekłada się na „naiwne plagiatowanie", co niejawnie próbuje zasugerować W. Królikowski. W wywiadzie z Dariuszem Michalskim A. Zieliński stwierdził m.in.: Plagiat? Dlaczego zaraz plagiat? Oczywiście, wielu twórców — często zapewne mimochodem — korzysta z fragmentów niektórych utworów innych kompozytorów. Ale nie wydaje mi się, żeby to były dokonywane z premedytacją „muzyczne kradzieże" (...). Zdaje mi się, że cechą Polaków jest przysłowiowa „walka na bagnety" o byle drobiazg... W tym przypadku [„Bas"] podobieństwo polega jedynie na zbieżności — zresztą nie zamierzonej—głosu uzupełniającego (...) z linią melodyczną Warszawianki—i to bodaj w dwóch taktach. Na upartego takt każdej piosenki był już kiedyś zapisany i wykorzystany (Michalski, 1969a). Zupełnie inaczej odniósł się do „Basu" J. Poprawa, ziuracając uuiagę na: żartobliwy wstęp dwóch trąbek, partię fortepianu, humorystyczne potraktowanie perkusji, zaskakujące pauzy, zabawne przebiegi gitary basowej, wreszcie wokalne partie basowe i belcanto i typ śpiewu jazzowego — skatu. Wszystkie te środki wspierają tekst o zawiedzionej gwieździe scen operowych (Poprawa, 1990). Całkowicie nietrafiona jest opinia W. Królikowskiego określająca „Dwadzieścia minut po północy" jako próbę „zmajstrowania artystycznej analogii" do „Still I'm Sad" grupy The Yardbirds. Tymczasem warto wiedzieć, że „Dwadzieścia minut po północy" oparte jest na brzmieniu chorału gregoriańskiego, tak jak przebój (...) grupy „The Yardbirds". Trudno więc tu mówić o moim (tzn. A. Zielińskiego - przyp. mój A.I.) „zapożyczeniu" u kompozytora tego utworu (...) (Michalski, 1969a). 13 czerwca 1969 r. została nagrana kolejna „czwórka" Skaldów (EP N-0570 Pronit), zawierająca piosenki wykonywane w programie „Listy śpiewające". Utwory: „Piosenka o Zielińskiej", „Czarodzieje", „Okrutna ochota" oraz „Pod górkę", uzupełnione nagraniami „Ni to, Ni sio" i „Dojeżdżam", znalazły się również na wydanej w 1996 r. z inicjatywy firmy „Digiton" kompaktowej reedycji płyty „Cała jesteś w skowronkach". Są one świadectwem różnorodnych i wielokierunkowych zdolności kompozytorskich A. Zielińskiego. Fascynują szczególnie: utrzymany w formie bossa novy poetycki utwór „Czarodzieje" (wyciszony na oryginalnej „czwórce") oraz do- 240 Muzyka Skaldom skonale odzwierciedlające rzeczyujistość lat sześćdziesiątych piosenki „Pod górkę" i „Dojeżdżam". Wspaniała „Piosenka o Zielińskiej" to z kolei przejaw fantastycznej inwencji melodycznej A. Zielińskiego, dzięki której utwór zyskał status uniwersalnego, poko leniowego hymnu. Czwarta płyta długogrająca zespołu, zatytułowana „Od wschodu do zachodu słońca", otworzyła nowy etap ewolucji brzmieniowej grupy i została bardzo wysoko oceniona przez słuchaczy, dziennikarzy i recenzentów muzycznych. Artystyczny charakter płyty był w dużym stopniu projekcją doświadczeń i obserwacji wyniesionych z „amerykańskiego epizodu" w życiu mu- ,,, ... , . . IV „cziuórka" Skaldótu (fot. z arch. M. Kabaty). zycznym grupy. Wynikał również z jakościowej zmiany brzmienia spowodowanej pojawieniem się w zespole nowych instrumentów i nowoczesnej aparatury nagłaśniającej. Płyta miała bardzo przemyślany charakter - wszystkie utwory zostały zawarte w obrębie dzieła A. Corellego - rozpisanej na głosy braci Zielińskich „Saraban-dy" z zachwycającą wokalizą oraz subtelną partią instrumentów smyczkowych. Gdy przystępowaliśmy do nagrania płyty mieliśmy nowiutkie instrumenty — ja np. dopiero co kupione organy Hammonda — i mieliśmy wiele nowych pomysłów. Longplay powstał po naszym 2-miesięcznym pobycie w USA i dużą rolę odegrał bezpośredni kontakt z ówczesnym muzycznym rynkiem amerykańskim. Wtedy, w 1969 r., działo się tam wiele interesującego. Bardzo mi się podobali Booker T. and MG's. Karierę robił Jethro Tuli ze siuoim albumem „Stand Up". Było to dla mnie czymś nowym — ta uispaniała (...) renesansowa muzyka, te piękne aranżacje — chinilami czysta klasyka. Wtedy też pojawił się (...) longplay Beatlesów „Abbey Boad". Byłem na pewno pod jego urokiem. Poza tym pracując nad płytą mieliśmy świetne teksty Moczulskiego. (Np. Mateusz IV) — odpowiada mi taki trochę „szalony nurt". To było skomponowane jakby pod scenariusz filmowy - Leszek Moczulski napisał tekst pod wpływem filmu „Żywot Mateusza". Zresztą cała płyta miała pewną koncepcję wynikającą ze słom tytułouiego utworu. Klamrą spinającą był wschód i zachód słońca, które symbolizowała „Saraban-da" Corellego w mojej aranżacji. (...) Były tam też utwory, które eksponowały sprawy bardziej instrumentalne, tak jak „Prawo Izaaka Newtona", gdzie przechodziliśmy płynnie od muzyki organowej, poprzez płynne bossa novy aż do iLnAun CJ A L I -BABKI Nagrania płytouue 241 improwizacji fortepianowych. Była to płyta, która stała się dużym krokiem do przodu tu kierunku muzyki innej niż ta, którą do tej pory robiliśmy. Andrzej Zieliński, Jazz, 10.1978 r., Jazz, 03.1975 r. Czwarta płyta długogrająca Skaldom (proj. graf. M. Karewicz). S. Danieletuicz, omamiając płytę uj rubryce „Echa muzyki młodzieżo-mej", napisał m.in.: (...) poza dwoma utworami: „Zawieja" (Zieliński-Tuwim) i opracowaniem „Sarabandy" A. Corellego, które to pozycje reprezentują jeszcze dawny typ brzmienia i dawne koncepcje stylistyczne Skaldów - pozostałe kompozycje opracowane są w zupełnie innym duchu, przy użyciu nowych (...) muzycznych środków ekspresji. Trzeba przyznać, że tak jak dotychczas Skaldowie bili na głowę wszyst- 242 Muzyka Skaldom kie nasze zespoły w uprawianym przez siebie stylu pop, tak teraz, po włączeniu się w nurt awangardy jazzowo-beatowej, znaleźli się natychmiast — obok Dżambli, Ramy 111 i grupy Niemena — w czołówce tego typu zespołów. Nowe brzmienie Skaldów to przede wszystkim zdecydowane wyeksponowanie w większości utworów organów Hammonda, których możliwości kolorystyczne stawiają je na pierwszym miejscu wśród instrumentów sekcji rytmicznej. Nowa płyta jest najlepszym dowodem, że Andrzej Zieliński bardzo uważnie śledził wszystkie najnowsze tendencje muzyki beatowej i dostosowuje wiele z nich do swoich koncepcji kompozycji i aranżacji. Płyta Skaldów w większym niż inne stopniu może być porównana do nagrań konkretnych zespołów zagranicznych — dotyczy to zarówno brzmienia, jak i aranżacji. Niemniej we wszystkim czuje się rękę Zielińskiego, a zwłaszcza w melodycznych zwrotach jego kompozycji, które są dla niego bardzo charakterystyczne. Wskazując na koneksje nowych Skaldów z nagraniami czołowych grup zachodnich, wspomnieć trzeba 2 zespoły: Brian Auger Trinity i Chicago Transit Authority. Szczególnie ten drugi zespół wywarł wielki wpływ na nowe oblicze Skaldów. Wystarczy wskazać rodowód fantastycznego, unisonowego motywu rytmicznego gitary basowej, organów i instrumentów dętych w najlepszym utworze płyty „Od wschodu do zachodu słońca" czy solówki trąbki we wstępie do równie znakomitego „Czasem kochać chcesz". W drugim z wymienionych utworów charakter ostinatowego motywu gitary i gitary basowej skłania z kolei do porównań z motywami rytmicznymi grupy The Cream. Wiele jest w nowych utworach Skaldów elementów pop-jazzu, rozbudowana została harmonia w stronę rozszerzonej funkcyjności jazzu nowoczesnego, znakomicie opracowane zostały synkopowane partie gitary basowej, a w sumie płyta jest osiągnięciem polskiego zespołu na miarę światową 12 (Danieleujicz, 1970c). Bezradny ujobec tej płyty i niemiele rozumiejący z muzyki Skaldom pozostał red. W. Królikoujski. W jego przekonaniu grupa chciała, aby słuchacze brali ich poważniej - stąd zagęszczenie u> aranżacjach gitarowych i basomych riffóuj, którym sekundują organy Hammonda. W tekście utwo-ru „Mateusz IV" dopatruje się jedynie monologu dobrotliiuego, miejskiego głupka. Nie odnotowuje zupełnie kompozycji „Czasem kochać chcesz" -wokalno-instrumentalnego, utrzymanego w stylu „czarnego soulu" triumfu l2S. Danieleujicz odniósł się przy tym krytycznie do partii ujokalnych na płycie sturier-dzając, że przy obecnym profilu zespołu przydałby się Skaldom lepszy wokalista niż Andrzej Zieliński (bo Jacek Zieliński już zupełnie nie pasuje do nowych koncepcji zespołu). Wydaje się jednak, że było to stwierdzenie zbyt mocne - słuchacze nie podzielili tej opinii przyznając J. Zielińskiemu „Srebrną Kotinicę" uj kategorii wokalistom w 1970 r. Nagrania płytowe 243 Jacka. Cieplej wyraża się o utiuorze „Prawo Izaaka Neujtona" podkreślając jego wieloskładnikową konstrukcję, większe niż zwykle wyeksponowanie gitary i śpiewu, ukłony u; stronę soulu, bossa novy i baroku, ale dlaczego trąbka robi wrażenie niezbyt uzasadnionego dodatku? (Królikoujski, 1998). Czy „Zawieja" do wiersza Juliana Tuwima, ma melodię podobną do „Nie całuj mnie pierwsza" - jak uujaża 9 JfcBH n USKA LDO WIEH B* - 3aGEGEEEEEE2E Czeska ujersja „Od mschodu do zachodu słońca" (fot. z arch. M. Kabaty). red. Królikowski? Skądże! Jedyne co je łączy, to inwencja melodyczna oraz klasycystyczna elegancja. Po prostu Andrzej Zieliński zagrał na fortepianie jakąś przedziwną sonatinkę, wielce udaną i zgrabną, w której powtarzające się motywy odgrywają podobną rolę, jak motywy sonatiny Diabellego w pamiętnym filmie Petera Brooha „Moderato Can-tabile" — modernistyczne zakończenie przy klasycznym źródle inspiracji (Poprawa, 1990). Z kolei, „Cisza krzyczy" to nie tylko lekka skaldowska piosenka w nowej aranżacji (Królikowski, 1998) - to oryginalny rezultat fascynacji muzyką amerykańską, o czym zresztą wspominał A. Zieliński - wstęp piosenki Cisza krzyczy napisałem już po wysłuchaniu wstępu i melodii przeboju Otisa Red-dinga Knock On Wood (Michalski, 1969a). W 1970 r. podczas wrześniowego pobytu w Czechosłowacji Skaldowie nagrali „Od wschodu do zachodu słońca" dla wytwórni Supra-phon. Z kolei pobyt grupy w NRD w listopadzie zaowocował przygotowaniem płyty dla Amigi zawierającej 10 wybranych utworów z trzeciego i czwartego longplaya zespołu. O uznaniu Skaldów, odbiorze koncertów i wręcz entuzjastycznym przyjęciu nagrań płytowych, świadczą wypowiedzi dziennikarzy na łamach czeskich gazet i czasopism muzycznych. Najzwiężlej ujął to redaktor Peter Sis, Skaldomie „Krakom" (fot. z arch. M. Kabaty). 244 Muzyka Skaldóuj który stujierdził krótko: Skaldowie... dla mnie bomba! (Sis, 1970). Wtóro-inał mu publicysta gazety „Lidova Demokracie": polski zespół Skaldowie... wyborna muzyka, wspaniały koncert (Michalski, 1971). Skaldomie w ośrodku TV CSRS uj Pradze, 1970 r. (fot. z arch. zespołu). Kto usłyszy polski zespół (...) ten uwierzy, że udało mu się osiągnąć to, co nazwać trzeba „polskim brzmieniem". Andrzej Zieliński (...) zadziwia niezwykłymi umiejętnościami syntezy bezbłędnych muzycznie improwizacji z precyzyjną aranżacją. I kiedy w tak opracowanym utworze słyszymy jakiś znany już od dawna motyw, to jesteśmy pewni, że tylko ten motyw i tylko w tym miejscu winien być użyty. A przyznać trzeba, że niektóre zapożyczenia wykorzystane są w sposób nader pomysłowy. W „Na wszystkich dworcach świata" uderza, wywołany znakomitym współbrzmieniem perkusji, gitary i organów Hammonda, klimat — doskonała iluzja dworca kolejowego z pędzącymi przezeń pociągami... W repertuarze Skaldów znajdujemy także sporo pięknych ballad, bliskich swym charakterem brzmieniu zespołu Procol Harum (...) „20 minut po północy" i „Mateusza IV". Wiele nowych ciekawych rozwiązań brzmieniowych osiągnąć mogą (...) przez częstsze niż dotąd eksponowanie skrzypiec i trąbki. Peter Brhloyić, Smena, 06.10.1970 r. Nagrania płytoiue 245 Plakat reklamujący cziuartą płytę Skaldom (fot. z arch. A. Icha). Grupa konsekujentnie mierna jest stuojej nazujie, czego doujodem — piosenki komponoujane przez Andrzeja Zielińskiego. (Nagrano już ponad sto pięćdziesiąt jego utujoróuj na płytach). Skaldoujie są tułaściuńe zespołem folk-beato-ujym; czerpią z rodzimej muzyki ludoujej, przeujażnie pieśni góralskich, lecz także — z chorałom... (...) Skaldomie są typomym polskim zespołem, ale cieszą się i będą się cieszyć popularnością także poza granicami smego kraju. 246 Muzyka Skaldom Śmiadczy o tym na przykład LP z ich dziesięcioma najlepszymi piosenkami, nagranymi uj języku niemieckim przez firmę Amiga. Hynek ZalćIK, Melodie, 01.1971 r. Kompaktowa reedycja płyty „Od wschodu..." ujydana u; 1996 r. przez firmę „Digiton" zamiera dodatkoiuo piosenkę „Straszne sny naczelnika poczty u; Tomaszoiuie" (tekst - W. Młynarski), utujór pełen ciepłego humoru i przewrotności. Piąty longplay Skaldóiu - „Ty", nagrany uj kuuietniu 1970 r., to kolejny doujód potujierdzający najujyższą pozycję zespołu na polskiej scenie muzycznej. W przeciwieństwie do poprzedniej, płyta nie posiadała ujyraźnego, Piąta płyta długogrająca Skaldom (proj. graf. M. Karewicz). Nagrania płytoire 247 zdecydoinanego oblicza - trudno byłoby ujskazać na jednolitą koncepcję stylistyczną, pod znakiem której stałyby wszystkie nagrane na płycie utujo-ry (Królikomski, 1978). Obok fascynacji pop-jazzem odnaleźć można na niej zarówno echa ujcześniejszych koncepcji harmonicznych i aranżacyjnych A. Zielińskiego, jak i elementy bossanovy, muzyki kościelnej oraz pierwiast-ki aujangardy beatoujej - wszystko to do znakomitych tekstom L.A. Moczulskiego, W. Młynarskiego i T. Śliwiaka (Danielewicz, 1970c). Trafną charakterystykę płyty oddał, odnotowujący ujszystkie ważne wydarzenia muzyczne, red. S. Danieleujicz. W swojej recenzji zwrócił uwa-gę na niebanalną instrumentację - poza tradycyjnie stosowanymi smyczkami i trąbką, A. Zieliński wykorzystał także kastaniety, harfę oraz rożek angielski. Omamiając zawartość płyty, stmierdził: dwie pozycje (...) wyróżniają się wielką dojrzałością i — nie bójmy się tego określenia — prawdziwym artyzmem. Są to utwory dalekie od nurtu „pop", mającego służyć rozrywce — można mówić tutaj raczej o refleksji i talencie oddziaływania na psychikę odbiorcy. Pierwszym z tych utworów jest „Narodził się człowiek". W pozycji tej A. Zieliński nawiązał do bogatej literatury muzyki kościelnej, która w znikomym stopniu stanowi inspirację dla naszej muzyki popularnej (w przeciwieństwie do doskonałości wzorów murzyńskich, gdzie trudno wyznaczyć granicę pomiędzy świeckim „soul" a religijnym „gospel"). Motywem przewodnim całego utworu jest schemat harmoniczny znanej, monumentalnej pieśni kościelnej „Chrystus królem". Także w pozostałych fragmentach zawarte są elementy kolędowe i drobne ułamki motywów kościelnych pieśni — a wszystko to przybrane w osnowę chóru żeńskiego, stonowanych organów i częste opóźnienia kwarty na tercję. Mogłoby się wydawać zbytnią łopatologią umieszczanie na końcu tego utworu płaczu nowo narodzonego dziecka —ale to też wywiera pewne wrażenie, wcale nie spłycając humanistycznej wymowy kompozycji. Doskonałym utworem jest też „Ostatnia scena" — kompozycja poświęcona pamięci Zbigniewa Cybulskiego. Ważną rolę odgrywa tutaj tekst — wiersz T. Śliwiaka, lecz od strony muzycznej mamy także przykład doskonałego dopasowania elementów melodycznych i aranżacyjnych do ogólnej wymowy dzieła. Jak w większości zawartych na płycie pozycji, mamy w tym utworze do czynienia z wielością motywów rytmicznych i metrycznych, a swoistego zabarwienia dodają kompozycji wtrącenia harfowego pierwiastka ostinatowego. Udało się Skaldom w tym utworze osiągnąć nastrój prawdziwego dramatyzmu — niestety, pewną wulgaryzacją tego patetycznego nastroju jest niewłaściwie użyta w opracowaniu trąbka. Natomiast fragment solowy rożka angielskiego jest jak balsam po wymagającym napięcia głównym motywie kompozycji (Danieleujicz, 1970c). 248 Muzyka Skaldom Odnosząc się do pozostałych utworów, S. Danieleiuicz wyróżnił jeszcze diuie kompozycje — „Na wszystkich dworcach świata" z soulowym wstępem gitary rytmicznej i motorycznym akompaniamentem sekcji z wyeksponowaną gitarą melodyczną (ukłon w stronę awangardy) [oraz] przebojowy, programowy od strony opracowania „Hymn kolejarzy wąskotorowych" (Danieleiuicz, 1970c). W tym kontekście zauważył również, że płyta stanowi ponadto przegląd możliwości technicznych muzyków zespołu — wyróżnia się bardzo rozwijający się (...) basista Konrad Ratyń-ski, którego synkopowany akompaniament nabrał pewności artykula-cyjnej i rytmicznej. Ładnie pracują organista i gitarzysta (...) na nieco wyższym poziomie stoi gra perkusisty - poprawna, ale bez rewelacji. Skrytykował przy tym grę Jacka Zielińskiego na trąbce uważając, że zdecydowanie obniża ona rangę zespołu niepewnym artyhulacyjnie brzmieniem i banałem improwizacji. W konkluzji stwierdził jednak, że płyta zrobiona jest z dużym smakiem artystycznym — za to należy się Skaldom uznanie (Danielewicz, 1970c). W opinii W. Królikowskiego album „Ty" stanowił artystyczne zawirowanie wyrażone w niezbyt kontrolowanej erupcji pomysłów wraz z folgowaniem własnym słabościom muzycznym (Królikowski, 1998). Podkreśla ciekawe rozwiązania w dwóch pierwszych, płynnie przechodzących w siebie utworach („Zwariowane koło", „Dwa-jeden-zero-start"), wskazując na neoromantyczną (jazzrockową) harmonię oraz modernjazzową proweniencję wstawek z fortepianem i trąbką. Docenia „Hymn kolejarzy wąskotoro- Skaldomie, „Dura-jeden-zero-start", 1970 r. Od leniej: J. Zieliński; J. Budziaszek (fot. z arch. A. Icha). wych", ale myli się usiłując doszukać się parodii bachowskiego preludium w fortepianowym akompaniamencie poprzez niby-lokalowe granie (Królikowski, 1998). Zwięźle przechodzi do porządku dziennego nad utworem „Narodził się człowiek" twierdząc, że został on żartobliwie wywiedziony z początku beatlesowskiego Let it be (Królikowski, 1998). Trudno dociec, czy jest to zarzut czy też pochlebna opinia - jedno jest pew- Nagrania płytoiue 249 ne - jeżeli natuet istnieją jakieś pararele, to tak znakomitych koneksji nie należy się mstydzić! Tytułomy utiuór kmituje lakonicznym - ładna piosenka, a przecież jest to jeden z najpiękniejszych lirycznych tekstóu; Młynarskiego (Wyszogrodzki, 2000), z którego A. Zieliński uczynił ujzruszający hymn mszystkich zakochanych... Nie ustępuje jej piosenka „Póki ludzie się kochają" (nieodnotoujana zupełnie przez recenzenta), stanoiuiąca jakby zapo-uiiedź i przesłanie dla odrębnej płyty. Dmie piosenki z longplaya „Ty" - „Hymn kolejarzy ująskotorouiych" oraz „Diua, Jeden, Zero, Start" uzupełnione dynamicznym, uroklimym ujalcem „Tańcząca zieleń", złożyły się na nagraną róiunież m kmietniu 1970 kolejną „małą płytę" zespołu. W maju 1972 r. zespół nagrał róumocześnie dinie płyty - należący do noiuoczesnego nurtu pop-mu-sic longplay „Wszystkim zakocha nym" oraz utrzymany u; rockoujej manierze - „Kryiuań, Krymań". Był to rezultat decyzji A. Zielińskiego, który, po longplayu „Ty" postano- mił oddzielnie nagryujać „pop" -V „czujórka Skaldów (fot. z arch. M. Kabaty). , gdyz zamsze zależało mu na dobrych przebojach - oraz bardziej skomplikoinane formy (Królikoiuski, 1978). Słuchacze przyjęli ten eksperyment życzlimie, ale mśród niektórych dziennikarzy muzycznych ujzbudził on mieszane uczucia. W opinii S. Danielemicza płyta „Wszystkim zakochanym" zamierała no-ujoczesną muzykę rozrymkomą, bardzo indymidualną rytmicznie i brzmie-niomo. Wyraził przy tym przekonanie, że wyczerpuje się ostatnio inwencja melodyczna A. Zielińskiego. Samo powielanie charakterystycznych dla niego pomysłów harmonicznych i aranżacyjnych nie wystarczy. Część utworów jest „ubeatowionych" („Księżyc we włosy" jest dość wyraźną repliką bardzo popularnego niegdyś „Hey Joe"; nawet ostina-towa partia gitary w podkładzie została zachowana), część nawiązuje do innych wzorów („Tylko muzyka"—romantyczny walc, „Wolne są kwiaty na łące" — rozwichrzona rytmicznie, zmienna metrycznie piosenka jakby ze studenckiej estrady). W sumie — kilka wpadających w ucho melodii („Łagodne światło twoich oczu", „Wszystkim zakochanym"), ale brak prawdziwego przeboju. (Danielemicz, 1972). W ocenie W. Królikoioskiego Andrzej Zieliński znów figluje po swojemu (Królikomski, 1998). Opierając melodię na charakterystycznej figurze rytmicznej, mzbogaca ją o mstamkę utrzymaną m bachomskim klima- 250 Muzyka Skaldóiu cie („Kolorowe szare dni"). W pastorałkomo brzmiącej piosence „Łagodne światło twoich oczu" pojawia się finał o zupełnie odmiennym charakterze. „Tylko muzyka" charakteryzuje się bogatą melodyką z rozbudowanym orkiestrowym akompaniamentem. Fantastyczne „Wolne są kwiaty na łące", utrzymane w metrum 6/8, nawiązują do świeckich pieśni renesansowych. W sumie jednak całość wypada mniej efektownie i mniej przebojowo niż poprzednie albumy (Królikowski, 1998). Szósta płyta długogrająca Skaldom (proj. graf. M. Karewicz). Żaden z recenzentów nie uznał za stosowne dostrzec innych, bardzo udanych piosenek. Dwie ballady - „Zajęczym tropem" i „Zaśnij słoneczko" imponują inwencją melodyczną nawiązującą do muzyki folk lub country, wzbogaconą przez wyrazistego, ciężkiego Hammonda i barwną instrumen-tację. Wspaniała „Jaskółka" (wiersz Wisławy Szymborskiej), niedoceniona Nagrania płytowe 251 na Festiwalu Opolskim, z przesłaniem o wyjątkowym ładunku emocjonalnym doiuodzi głębokiej wrażliwości poetyckej A. Zielińskiego, który odkrył „muzyczność" twórczości przyszłej noblistki na długo przed innymi kompozytorami. Dopełnieniem kompozytorskiej ujszechstronności A. Zielińskiego jest udana, żartobliwa stylizacja ludowa zawarta w utworze „Basetlo, Base-tlino". Z kolei red. A. Ibis-Wróblewski omawiając krótko obie płyty zauważył, że Skaldowie są pierwszym polskim zespołem, który podniósł muzykę rockową do rangi sztuki. Podkreślając precyzję, doskonałość, finezyjność Siódma płyta długogrająca Skaldom (proj. graf. W. Świerży). i fachowość grupy stwierdził, że jak zawsze dopisuje im inwencja melodyczna (...) i jak zawsze są polscy (Wróblewski, 1972). Wtórował mu red. Janusz Mechanisz, który na łamach „Jazzu" napisał: pozycja Skaldów 252 Muzyka Skaldom w polskiej muzyce młodzieżowej pozostaje niezagrożona. Wśród zalewu amatorszczyzny i tandety oraz naiwnych, niby awangardowych eksperymentów akustycznych ich nagrania wyróżniają się inwencją i profesjonalną starannością wykonania (Mechanisz, 1973). Poujściągliujy uj opinii uj stosunku do płyty „Kryiuań, Kryujań" okazał się red. S. Danieleiuicz. W skali pięciogiuiazdkoujej recenzent przyznał jej dmie i pół gujiazdki zaznaczając, że ocena byłaby wyższa o pół gwiazdki, gdyby nie słaba tytułowa suita, zajmująca całą stronę płyty (...). Czegóż tu nie ma: dość prymitywne próby rozbudowy formy, cytaty z klasyki, blues, efekty kolorystyczne (wyjątkowo niewymyślne jak na ten rodzaj muzyki), jazz-rock, rytmy afro i ... muzyka góralska. Ponadto: jeden już powód powinien zniechęcić Zielińskiego do kojarzenia Skaldów z nowoczesnym rockiem: brak rasowego wokalisty tego rodzaju w zespole; przy tym jak na dość długie partie improwizowane — nie jest żaden z solistów nawet więcej niż przeciętną indywidualnością w tym względzie (Danieleiuicz, 1972). Z pozostałych nagranych utujoróuj, za najbardziej przebojoiuą recenzent uznał kompozycję „Gdzie mam ciebie szukać" podkreślając skojarzenia z muzyką Santany u; solóiuce gitary i efektoiune riffy (Królikoujski, 1998), a za na najciekaiusze opraco-luanie - piosenkę „Juhas zmarł", uj której dobrze kojarzyły się rytmy afro--kubańskie z melodyką opartą na góralskiej skali. Inni podkreślali uj tym utiuorze ludoiuy klimat przeradzający się iu muzykę instrumentalną z jazzującym fortepianem, gitarą i trąbką (Królikoujski, 1998). Poza tym jeden z utujoróuj - „Jeszcze kocham" - naiuiązyiuał ujybitnie do daiunych, doskonałych piosenek Skaldóuj - mocna gitara, góralskie odniesienia i ujazzo-ujiony fortepian - gdyby tylko ciekaiuiej był zaaranżoujany... (Danieleiuicz, 1972). W. Królikoujski życzliiuiej odniósł się do tytułoujej suity uznając ją za dobrze odrobione wypracowanie na zadany temat (Królikoujski, 1998), zarzucając jednak skrzypcoujym improujizacjom Jacka zbyt róujny, szkolny dźujięk. Ostatni utiuór, utrzymana uj improujizacyjnym duchu, instrumentalna (z przeiuagą organóuj) „Fioletoiua dama" nie ujzbudził szczególnego zainteresoujania opiniujących dziennikarzy... Jeżeli jednak sztuka jest artystyczną formą ujyrażania otaczającego nas śiuiata, to Skaldoujie sa autentycznymi tujórcami. Walory „Kryujania" to fantastyczne zgranie, ciekaiue improiuizacje oraz pomysłoiuość brzmienio-uja (Korman, 1973). Red. Daniel Wyszogrodzki ujął to zujięźle: „Kryiuaniu, Kryujaniu" to szczyt, szczytów polskiego art rocka! (Wyszogrodzki, 2000), a red. Ibis-Wróbleujski spuentoiuał: rzecz jest świetna (Wróbletuski, 1972). Należy całkoiuicie przyklasnąć tym opiniom, podzielanym zresztą przez ujielu słuchaczy i znaujcóuj Skaldóuj. Tujórca najpełniejszej chyba strony internetoiuej pośiuięconej zespołoiui, Maciej Kabata, napisał krótko: dla mnie to najlepsza płyta zespołu Skaldowie i jedno z najwspanialszych Nagrania płytowe 253 osiągnięć światowego rocka (Kabata, 2003). Piotr Szymański rozminął szerzej tę myśl pisząc m.in.: Są takie miejsca na ziemi, do których wracamy całe życie. Jest muzyka, która gra nam uj duszy cały czas. Jest taka płyta, której słucham od lat, najlepsza płyta polskiego rocka progresywnego lat siedemdziesiątych. Od lat zastana-ujiam się, dlaczego pomimo sinej doskonałości, traktowana była nieco po... „macoszemu". Trudno ją spotkać we wszelakich podsumowaniach dotyczą cych tego gatunku muzyki. Być może, wynika to z faktu, że grupa która ją nagrała, utożsamiana jest raczej z ogólnie pojętą muzyką rozrywkową lub, jak kto woli, z big beatem. Mowa tu oczywiście o grupie Skaldowie i longplayu „Krywań, Krywań". Przypuszczam, że dla wielu zwolenników Skaldów, ten akurat longplay był wielkim zaskoczeniem. Już pierwsze nuty tytułowej suity (bo tak określano, długie, kilkunastominutowe utwory rockowe, choć wzbudzało to zawsze oburzenie purystów muzycznych) zapowiadały odmienną muzykę niż dotychczas. Gitarowy riff potęgowany przez nakładającą się grę skrzypiec, organów i do tego góralska melodia. A później muzyczny „slalom" pełen cytatów z folkloru, jazzu i muzyki klasycznej. Momentami odnosi się wrażenie podobieństw do gry Jona Lorda czy Keitha Emersona. Ale ta drobna kokieteria ze strony Andrzeja Zielińskiego jest jedynie potwierdzeniem utożsamiania się z głównym nurtem rocka (...) „Krywaniu, Krywaniu wysoki..." Jesteś taki! Niewątpliwie! Pozostała część płyty to cztery utwory o podobnym charakterze, mające jednak indywidualne cechy. „Fioletowa dama" to utwór instrumentalny, w którym swą inwencję improwizatorską zaprezentowali zarówno Andrzej i Jacek Zielińscy, jak i Jerzy Tarsiński. W utworze „Juhas zmarł", z typową góralską linią melodyczną, odnajdujemy cechy brzmień, do których przyzwyczaił nas latynoamerykański rock. Gitarowy riff i wspaniała improwizacja Tarsińskiego zdominowała „Gdzie mam ciebie szukać" 13. Jedynym utworem, który spełnił kryteria przeboju, jest „Jeszcze kocham". Płyta pomimo swej doskonałości, nie została w pełni zaakceptowana, a pamięć o niej gdzieś umknęła. Piotr Szymański, http:/iu tu uj. republika.pl/pearlsofrock/skaldoiuie.html. „Kryujań" został również nagrany w 1972 r. na radzieckim longplayu grupy wraz z sześcioma innymi utworami. Wersja „rosyjska" suity w prze ciwieństwie do polskiej była dłuższa i trwała 22:07 min. W latach 1972-1973 wszystkie, poza „Fioletową damą", utwory z płyty „Krywań" zostały nagrane w NRD i ukazały się na płytach składankowych z serii „Hallo". Wersja niemiecka suity trwała z kolei 19:53 min. W 2000 r. wytwórnia płytowa Wydawnictwo 21 wydała w kolekcjonerskim nakładzie płytę kompakto- 13Ten riff poujinien ujejść na stałe do kanonu gitarowych „zagrymek" polskiego rocka (Chosiński, 2004). 254 Muzyka Skaldóuj wą zatytułoujaną „Kryuiań - Out of Poland", na której zostały zamieszczone mszystkie utinory ujydane i nagrane poza granicami Polski. ¦MMi-iwwEiMHiti iwmi ra Płyty Skaldom ujydane u) ZSRR (fot. z arch. M. Kabaty). W maju 1972 r. zostały ujydane dujie kolejne „czujórki" zespołu podsu-moujujące okres mspółpracy formacji z Łucją Prus. Płyty oznaczone numerami katalogoujymi - odpowiednio - EP N-0702-Muza oraz EP-N 0703-Muza, Piąta i szósta „cztuórka" Skaldom (fot. z arch. M. Kabaty). zamierały piosenki do tekstóuj E. Brylla i A. Osieckiej. Flirt z poezją śpie-luaną oraz pastorałkowe akcenty u; tuJÓrczości Skaldóuj zaoujocoujały m.in. jedną z najpiękniejszych linii melodycznych napisanych przez A. Zielińskiego - utiuorem „Ciemno tej nocy betlejemskiej było". „Cztuórkouiy" dorobek grupy zamykają ujydane w 1973 r. uj ZSRR dujie „małe" płyty zamierające Nagrania płytome 255 (te same) utujory nagrane ujcześniej na longplayu „Skaldy". Warto odnoto-uiać, że dzięki inicjatyinie firmy płytoujej „Yesterday", u>e ujrześniu 2003 r. ukazała się kompaktoma reedycja ujszystkich nagranych w Polsce „czujó-rek" Skaldóiu (45RPM Skaldoiuie 830988 055 2). H» >KAAbHO-HHCTPyMEHTAAI)HHfl AJ V „CK/UlbflbI" Radzieckie „czurórki" Skaldom (fot. z arch. M. Kabaty). Intensyuine życie koncertoiue Skaldóiu spotuodoiuało, że przez kolejne cztery lata grupa nie nagrała żadnego noiuego longplaya. Jeden z koncertom Skaldóiu, lata siedemdziesiąte (fot. z arch. zespołu) 256 Muzyka Skaldóiu W czeriucu i lipcu 1976 r. zespół przystąpił do realizacji dmóch kolejnych płyt - naujiązującego formą do rocka symfonicznego albumu „Stujo-rzenia śiuiata część druga" oraz utrzymanego id tradycyjnym, ale na inyso-kim poziomie, stylu pop longplaya „Szanujmy ujspomnienia". Ósma płyta długogrająca Skaldom (proj. graf. K. Hatajkiewicz). Interesuje mnie rock symfoniczny - stosoujanie uj muzyce rockoujej form zaczerpniętych z muzyki poujażnej. W utiuorze „Stworzenia śujiata część druga" jest kilka tematóui powiązanych łącznikami — jak uj typoiuej symfonii. (...) Na początku pojawia się ujstęp symbolizujący teorię katastrof, a po nim wcho-dzi bardzo harmonijny tekst, podobny uj typie do chorału gregoriańskiego, uiykonyiuany a capella i tylko przerywany ostrymi przebitkami instrumentalnymi. (...) Jest to muzyka bardzo różnorodna: elementy hiszpańskie i hinduskie, elementy muzyki ludowej i barokoujej, jak też momenty typoujo rockouje — Nagrania płytowe 257 próba syntezy różnych gatunkóiu muzyki. (...) Poza tym znalazła się tam partia improwizowana mająca służyć kreowaniu peumego nastroju. (...) W „Kryma-niu" — moim pierwszym dużym utworze, będącym rodzajem suity, użyłem szeregu dosłoumych cytatóu; traktując to jako żart. (...) W przypadku „Stwo-rzenia świata" cytat jest tylko jeden: kilka taktom z Rachmaninowa. Utwór (...) posiada uj peuinym sensie formę sonatoują, gdyż ma dwa tematy, przeprowadzenie, łączniki, wszystko to co było kiedyś uj klasycznej formie — niemniej ma tę część rozbudouianą — improwizację organową i skrzypcową. Andrzej Zieliński, Jazz, 10.1978 r., Jazz, 03.1975 r., PR3, 28.12.1980 r. W komentarzu po latach W. Królikoiuski ubolewa, że uj tytułowym utworze A. Zieliński zadoujala się sujoimi wcześniejszymi osiągnięciami, kultywując swój styl oraz sujoje naujyki. Podkreśla surowe, chłodne chorałowe brzmienie u> ujokalnym dwugłosowym wstępie, wzbogaconym pasażami fortepianu, które uj dalszej części zostaje zbanalizowane akcentowanym rockowo rytmem bossanovy. Orkiestrowy rozmach bolera, barokowe dialogi skrzypcowo-organowe, improwizacje, brzmienie syntezatora -wszystko to, w opinii recenzenta, wypada bardziej popowo. A przecież (...) solo na Hammondzie w Stworzeniu to trochę jakby Jimmy Smith... zaznacza W. Królikowski. Na co A. Zieliński odpowiada: jak można zagrać inaczej na tym instrumencie w rozswingowanym rytmie? Poza tym grając na organach można stosować „barokowy beat" (...). Wykorzystuję to w wielu innych utworach. Redaktor Królikowski nie daje jednak za wygraną: środkowa część utworu „Jak znikający punkt" przypomina trochę „It's about that time" Milesa Davisa z „In a silent way". Tak, rzeczywiście podoba mi się to, co robili w ostatnich latach Davis i Za-winul. Są to chyba najładniejsze brzmienia, jakie udało się osiągnąć w tzw. „muzyce współczesnej" — spokojnie odpowiedział Andrzej (Królikowski, 1978). W muzyce rockowej najbardziej odpowiada mi to, co grają Yes i Pink Floyd. (...) To co słyszę od strony muzycznej — zupełnie mi wystarcza. Większość osób piszących u nas teksty piosenek nie jest w stanie stworzyć coś, co mogłoby sprowokować muzykę w rodzaju Pink Floyd. Moczulski, z tych wszystkich autorów, których znam, jest tego najbliższy. Jest denerwujące, że w najnowszych polskich piosenkach słyszy się te wszystkie światowe dyskotekowe „patenty": pochody basowe są jednakowe, kopiuje się pierwsze wejście wokalne, zniekształcenia dźwięku przez rozmaite przystawki itd. Mnie to nie interesuje. Można iść za tym, co nowe — ale nie do tego 258 Muzyka Skaldom stopnia, żeby to robić jednakoujo. A jak już musi być dyskoteka, to inolę coś bogatego np. Earth, Wind and Fire. Andrzej Zieliński, Jazz, 10.1978 r. W pozostałych utworach A. Zieliński trzyma siuój dobry poziom (Królikowski, 1998). W utworze „Nasza miłość jak wiatr halny" prezentuje interesujące folklorystyczne stylizacje obudowane bogatą popową aranżacją. Zamiłowanie do bossanovy odzwierciedla piosenka „Przechodząc obok siebie". Śpiewana solo własna kompozycja K. Ratyńskiego „Miłość przez wieki się nie zmienia", jest świadectwem nie tylko niewykorzystanych możliwości twórczych znakomitego basisty, ale również dużych predyspozycji wokalnych. W sumie, jest to bardzo dobra płyta, precyzyjnie oddająca kompozytorskie credo Andrzeja Zielińskiego, który zaznaczył: w moich kompozycjach dążę do stworzenia syntezy, do połączenia elementów muzyki symfonicznej z folklorem i wszystkim, co w dzisiejszej muzyce typu pop i rock istnieje. Moje (...) dokonania nazwałbym rockiem symfonicznym (Profile, 1979). Koncerty Skaldom, lata siedemdziesiąte (fot. z arch. zespołu). Płyta „Szanujmy wspomnienia" jest szczególnie godna odnotowania, ale nie z powodu perypetii z okładką, jak sugeruje W. Królikowski. Album zawiera sporo znakomitej muzyki, świadczącej o wszechstronności i niesłabnącej inwencji kompozytorskiej A. Zielińskiego. „Życzenia z całego serca" Nagrania płytowe 259 nawiązują nastrojem i finezją melodyczną do najlepszych standardóiu muzyki śiuiatoujej, niejednokrotnie je przewyższając. Przebojowa, napisana dla Dzietuiąta płyta Skaldom (proj. graf. M. Dobrowolski). kabaretowych „Spotkań z balladą" piosenka „Wszystko kwitnie wkoło" to pełen radości życia hymn na powitanie wiosny z ciekawymi wstawkami syntezatora. Fantastyczna „Dziej się nam ballado" do tekstu Leszka Długosza to efekt artystycznych interakcji w obrębie krakowskiej bohemy - jak zwykle znakomity... Rytmiczny, utrzymany w polifonicznym klimacie utwór „Z przymrużeniem oka" z ukłonem w stronę bossanovy prezentuje najlepsze cechy Zielińskiego - kolorysty. Chorałowe bachowskie „Słowa do matki" przypominają, że Andrzej zawsze lubił grać na organach w kościele na Skałce (PS, 1969). Dobrze wypada utrzymany w stylu boogie debiut kom pozytorski Jacka Zielińskiego w utworze „Srebrny maszt". Konrad Ratyński 260 Muzyka Skaldóuj prezentuje ciekawe rozwiązania melodyczne u; utujorze „Zagubieni na ulicach miasta". Pozostałe utujory - „Zgadzam się na ten świat", „Szanujmy wspomnienia", „Szukam cię od rana" i „Na granicy dnia" to kwintesen-cja kultury, smaku, inwencji melodycznej, precyzji aranżacyjnej, dbałości o formę i... ujielkiej klasy A. Zielińskiego. Zespół potrzebował trzech lat na ujydanie kolejnych dwóch płyt. Pierw-sza z nich, „Rezerujat miłości" nagrana w marcu 1979 r., zaujiera ambitną Dziesiąta płyta Skaldom (proj. graf. M. Goebel). muzykę rozrywkową, wzbogaconą interesującą aranżacją wykorzystującą szeroko instrumenty elektroniczne. Tytułoujy utwór zaskakuje świeżością brzmienia i oryginalnością w potraktowaniu refrenu. Znakomity „Dopóki jesteś", utrzymany w klimacie muzycznym grupy The Platters, nie ustępuje, a może nawet przewyższa najlepsze utwory tej formacji. W piosence Nagrania płytouje 261 „Jasny dzień przynosisz" A. Zieliński perfekcyjnie łączy rytmikę fandanga z gitaroujo-trąbkoujymi dialogami i zakończeniem o charakterze czastuszki. „Wierniejsza od marzenia" - zanurzona uj smyczkach, kobiecych głosach i młodzieńczych tęsknotach ujmuje liryczną tkliujością i melancholijnym smutkiem. Płyta zamiera róinnież dynamiczny, mykonany z maksymalną ekspresją przez Stanisłama Wenglorza utmór „Nie midzę ciebie m smych marzeniach". Szkoda, że Skaldomie nie kontynuomali tej mspółpracy... Starałem się na tej płycie [„Rezerujat miłości" - przyp. mój A. I.] zamrzeć utiuo-ry, które jako mspólny mianomnik miały uczucie (...). Muzyka też jest bardzo różnorodna, to znaczy starałem się, aby każda piosenka była inaczej zaaranżo-mana, miała inne brzmienie. W tym celu mykorzystymałem różne instrumenty, żeby to jakoś luzbogacić. Andrzej Zieliński, PR3, 1979 r., sierpień 2004 r. „Nafaszeromana" elektroniką piosenka „Z tobą mszystko jest niezmykłe" łączy nomoczesne brzmienie z cantem opartym na pomtórzeniach i urokli-mym, zmysłomym refrenem. Spokojna „Pora chleba i omocóm" to romantyczny popis Jacka Zielińskiego, otoczony dyskretnym akompaniamentem damskich głosom. Folklorystyczne fascynacje górami i... spramami ostatecznymi odżymają m utmorze „Pójdę do nieba". Rytmiczny „Gdyby nie śpiemał nikt", z myeksponomaną gitarą namiązującą nieco do słynnej „Layli" Eri-ca Claptona, kończy ten interesujący album. Z kronikarskiego obomiązku mypada przytoczyć jeszcze zgryźlimą opinię red. W. Królikomskiego, który stmierdził, że płyta do ich szczytowych osiągnięć „w ogóle" nie należy (Królikomski, 1998). Następna płyta - „Droga ludzi", nagrana me mrześniu 1979 roku, meszła, mraz z albumem „Żagiel ziemi'" grupy Breakout oraz płytą „Na brzegu śmia-tła" zespołu Budka Suflera, m skład muzycznego tryptyku olimpijskiego, przygotomanego z okazji zbliżających się igrzysk olimpijskich m Moskmie. Na tym przedsięmzięciu artystycznym nie pozostamiono suchej nitki - tyle, że po mielu latach, czego klasycznym przykładem jest mielokrotnie cyto-many red. W. Królikomski 14. Nie jest to, oczymiście, szczytome osiągnięcie 14Nasuuja się uj tym miejscu nieujesoła refleksja. Buńczuczność, nadętość, bezwzględność uj ferowaniu opinii i stosowanie kryteriów wartościowania przystających do aktualnej koniunktury politycznej, przewijały się przez cały okres rozwoju polskiej muzyki młodzieżowej. W latach dziewięćdziesiątych jeden z bardzo młodych redaktorów zarzucał Czerwonym Gitarom, że grali w niesłusznym ideologicznie okresie! (J. Skrzypczyk - informacja ustna, 1996 r.). Red. Stanisław Danielewicz doszukiwał się przyczyn, jego zdaniem, protekcjonalnego traktowania Skaldów w latach siedemdziesiątych usytuowanych aż w Komitecie Centralnym PZPR! (S. Danielewicz - informacja ustna, 1997 r.). Całe szczęście, że muzycy nie 262 Muzyka Skaldów kompozytorskie Andrzeja Zielińskiego, ale przecież nie sposób nie rozpoznać już od pierwszych taktów charakterystycznych dla niego klimatów muzycznych! Teksty Piotra Trojki miały wybitnie programowy charakter, być może niezbyt nadający się do piosenek estradowych... Muzyka jednak broni się nieźle - triumfująca, dynamiczna, z kolorystycznym improwizującym saksofonem „Cisza przed burzą", harmonijnie koresponduje ze spokojem melodycznym utworu „Nie przypuszczałem". Klimat ballady pobrzmiewa w piosence „Przed walką", a wysmakowana stylizacja w utworze „Olimpij- Jedenasta płyta Skaldom (proj. graf. R. Olbiński). „czycy na start" dowodzi doskonałej znajomości folkloru rosyjskiego. BIu-esujący „Unoszę ten ciężar" świadczy o wszechstronności i uniwersalności traktowali tych opinii poujażnie, o czym świadczy stabilny rozwój artystyczny obu zespołów do dnia dzisiejszego. Nagrania płytowe 263 ujykonaiuczej grupy. Liryczno-symfoniczny popis Andrzeja („Móinią o nim") oraz imponujący rozmachem aranżacyjnym obliczonym na mielotysięczne ujykonaujstiuo „Znicz olimpijski", zapoujiadają internacjonalistyczne przesłanie obecne in utmorze „Pięć szybujących kółek". Płytę kończą - dynamiczne „Tysiąc metrom do mety" oraz odprężający, radosny finał zauiarty ui piosence „Ten medal". „Droga ludzi" zamyka dorobek płytoiry z pieriuszego okresu działalności grupy. W 1996 r. firma płytoma Digiton mydała płytę kompaktoują „Podróż magiczna" (DIG 239), na której znalazły się dujie duże formy instrumentalne pochodzące z połoiuy oraz końca lat siedemdziesiątych: „Zimonia bajka" i „Podróż magiczna" oraz sześć kompozycji nagranych u> latach 1976-1981. Nad muzyką do „Podróży..." A. Zieliński pracomał pratrie rok. Podczas nagrań staram się jak najpełniej wykorzystać koloryt orkiestry. Jednak nie ma zbyt wielkiego sensu pisanie ciekawych, trudnych aranżacji choćby na sekcję trąbek, bo tego po prostu nikt u nas nie zagra. Wsparci dodatkoujo dwoma muzykami z Exodusu [nagraliśmy] moją muzykę do teleuiizyjnego wi-douiiska baletoiuego według scenariusza Filipa Holszańskiego pt. „Misterium magiczne". Jest to muzyka ilustracyjna zaujierająca elementy rocka i jazzu, mzbogacona motywami orientalnymi. Fascynuje mnie muzyka instrumentalna (...) uj moich kompozycjach dążę do stworzenia syntezy, do połączenia elementóu; muzyki symfonicznej z folklorem i ujszystkim tym, co u; dzisiejszej muzyce typu pop i rock istnieje. (...) Jestem Polakiem i stąd nawet najbardziej urozmaicone formalnie kompozycje będą zawsze zawierały słowiańską frazę, będą rozpoznawalne dla wszystkich, którzy znają naszą (Skaldów) muzykę. Andrzej Zieliński, Jazz, 1978 r., Panorama, 1979 r. W opinii Jacka Banacha spektakl wyróżnił się na tle dotychczasowych słabiutkich dokonań muzycznych naszej telewizji świetną reżyserią (Andrzej Wasylewski) i choreografią (Zofia Rudnicka) (...). Niezwykłej piękności muzyka (...) pełna jest inwencji i barwności, motywów pochodzących nie tylko z klasyki, ale też z folkloru hiszpańskiego i dalekowschodniego. Dodatkowym zaś walorem widowiska był udział w nim Gerarda Wilka, solisty „Baletu XX Wieku" Maurice Bejarta (Banach, 1979). Red. W. Królikoujski uznał to wydarzenie za twórcze remanenty (...), które... aż takimi remanentami nie są (...). Propozycja ta nie odbiega specjalnie od wcześniejszych większych form Zielińskiego; zgrabnie podejmuje on tu swe ulubione wątki muzyczne z przeszłości (...). Znać 264 Muzyka Skaldom inklinacje do jazzrockowych brzmień, lecz i do ewidentnie popowych melodii; są fragmenty, które wypadają niczym ohiestrowa muzyka filmowa, są fragmenty bardzo skaldowskie (pod koniec Zieliński niemal nawiązuje do swego „Stworzenia świata"). Jest kilka odcinków niby--hiszpańskich, jest część niby-arabska, jest niby-barokowa, jest rockowa z dwiema solówkami gitar naraz.... W konkluzji stawia jednak kompozytorowi sujój „nieśmiertelny" zarzut - eklektyzm oraz podkreśla... brak świeżości (Królikowski, 1998). Dwunasta „nadprogramowa" płyta Skaldów (fot. z aroh. A. Icha). Nie wszyscy jednak dostrzegli celowość wydania po latach tych kompozycji. Podkreślano wprawdzie, że „Zimowa bajka" potwierdza biegłość Zielińskiego jako kompozytora i aranżera (Królikowski, 1998), ale nieuprawniona jest opinia, że utwór ciągnie się jak przysłowiowe flaki z ole- Nagrania płytotre 265 jem (Chosiński, 2004). Zacytujemy obszerniejszy fragment tej nad wyraz przykrej i przygnębiającej oceny: Na pewno art-rockowy duch przyświecał powstaniu instrumentalnej „Zimowej bajki"(...). Dla fanów, mających ciągle w pamięci „Krywań", ta „bajka" mogłaby się okazać nad wyraz ciężkostrawna (...). Sprawia przy tym wrażenie zlepku różnych—muzycznie i aranżacyjnie — pomysłów „artystycznych", które zupełnie do siebie nie przystają. Czego tu nie ma? Są „dęciahi", przywodzące na myśl najbardziej kiczowate orkiestry estradowe epoki gierkowskiej; są muzyczne nawiązania do „Ody do radości" z IX Symfonii Ludwika van Beethovena; są w końcu motywy, które jakiś czas później przerodziły się w samoistne piosenki—jak np. wpleciony na pożegnanie fragment znany później doskonale z utworu „Szanujmy wspomnienia". Co także zaskakiwało, w klimacie swym „Bajka" nie miała nic, co mogłoby się kojarzyć — z tytułową przecież — zimą. Utwór ów to jedno z najsłabszych dokonań Skaldów i doprawdy nie mogę zrozumieć, jaki sens miało przypominanie go po latach. Może tylko dla kolekcjonerów posiada on jakąkolwiek wartość (Chosiński, 2004) Io. Większe formy zacząłem pisać w momencie, kiedy trochę znudziła mi się sama piosenka jako krótka forma rozryujkoma, no i też po części uj ziuiązku z poszerzeniem instrumentarium — głównie chodzi tu o wykorzystanie uiiększej ilości instrumentom klauiiszoujych elektronicznych. Poza tym, sam fakt budoiuania suity... to mnie bardzo interesowało, tym bardziej, że można tam było pokazać trochę ujarsztatu kompozytorskiego, a ujięc to, czego kiedyś uczono mnie na studiach (...). Piosenkę może napisać każdy, nawet mniej wykształcony kompozytor, ktoś mu to zaujsze zaaranżuje z profesjonalistom i jest piosenka. Natomiast robić muzykę w większych inymiarach, to już jest troszeczkę unększy warsztat kompozytorski, to raz — a duia — chcieliśmy też jako zespół pokazać smoje umiejętności instrumentalne (...) m zasadzie z wykształcenia jesteśmy instrumentalistami, a śpiewamy po prostu, bo lubimy. Andrzej Zieliński, PR3, 26.12.1980 r. Obok form instrumentalnych „Podróż magiczna" zamiera sześć znako mitych piosenek - każda do tekstu innego autora. Czy rzeczyujiście, jak sądzi red. W. Królikowski, w ich refrenach i aranżacjach najważniejszy I5Pou>yższa, bardzo niespraiuiedliuja dla autora i irytująca dla miłośnika Skaldom opinia jest klasycznym przykładem akademickiej tezy, iż trzeba recenzować za mszelką cenę! Móiuiąc krótko: podkreślanie historycznego kontekstu poujstania dzieła („gierkoiuszczy-zna"), zaznaczanie nielubianych (przez siebie!) prądom filozoficznych (eklektyzm) i sytuoina-nie u) tym wszystkim napisanego dla - i ujykonanego przez - „rewizjonistów" niemieckich utujoru, doujodzi chyba przyujiązania autora tego sądu do pozamerytorycznych praktyk niechlubnego towarzystwa recenzenckiego ze znanej skądinąd ulicy... 266 Muzyka Skaldom Skald niemal ociera się o autoplagiaty? (Królikowski, 1998). Oryginalnie przetiuorzone zapożyczenia od samego siebie!, które niekiedy pojawia-ły się uj utworach A. Zielińskiego — sam piszę bardzo dużo i czasami się powtarzam (Gaszyński, 1970), zawsze służyły podkreśleniu ciągłości i spójności luizji tiuórczej kompozytora. Wybór sześciu utworów na płytę był odzwierciedleniem strategii artystycznej A. Zielińskiego, zgodnie z którą starał się on tak dobierać teksty, ażeby w nich była jakaś mądrość zawarta, po prostu teksty, które były o czymś, które traktowały o życiu, o tym co się dzieje wokół nas (Zieliński, 1980a). Na dodatek jest to uj zasadzie popis uiokalny samego kompozytora ! - głosy J. Zielińskiego i K. Ratyńskiego tworzą ważne, ale drugorzędne tło. Ponieważ piszę wszystkie utwory — zawsze jestem ich pierwszym odtwórcą; siedząc przy fortepianie śpieiuam je najpieriu sam. Pisząc utwory dochodzę do wniosku, że pewien typ muzyki bardziej mi odpowiada, i to nie tylko jako ujokaliście, ale także u; sensie wewnętrznego odczucia, odkrycia nastroju, przeżycia tego, co chcę poiuiedzieć. I dlatego utwory — nazwałbym je bardziej osobistymi — wykonuję sam. Spieiuającym kompozytorom można zawsze wiele zarzucić: że mają głos chropawy, dykcję nie najlepszą itd. itp., ale zauusze będzie to interpretacja najbliższa. Andrzej Zieliński, Wyujiady Musicoramy, nr 1, 1970 r. „Nocni jeźdźcy" do tekstu K. Tomaszewskiego to muzyczne ostrzeżenie przed alienacją i przerażającą samotnością. Nie pomoże wejście w „Ostry zakręt" (tekst - L.A. Moczulski), nacechowany osobistą refleksją o życiu oraz przemijaniu - podkreślony zdecydowanym rytmem i subtelną elektroniką. Nostalgiczne przesłanie zawarte w utworze „Zapadam w sen" (A. Kuryło) przypomina, że granica między rzeczywistością a marzeniami nie jest abstrakcyjna... „Wiosna nadęta" (tekst - J. Wołek) zachwyca precyzyjną konstrukcją linii melodycznej wyrażającą elektronicznie przetworzony eschatologiczny smutek. Liryczne, z wyeksponowanym saksofonem „Pamiętam wszystko" do tekstu A. Jastrzębca-Kozłowskiego przypomina, że „świat się toczy swoją drogą gdzieś tam zaprogramowany"... Wreszcie - „Pachnie chlebem" (tekst G. Walczak) - to triumfalny, poetycko-muzyczny hołd złożony Życiu, Naturze i radosnemu Stawaniu się... Utwór, w którym A. Zieliński otarł się o granice sztuki najwyższej. Jeszcze wcześniej, w 1994 r., firma Digiton wydała równieżpłytę kompaktową pt. „Po śniegu, po kolędzie..." zawierającą 13 utworów, z których cztery zostały nagrane w latach 1968-1978, jeden w 1987 roku, a pozostałe pochodzą z sesji nagraniowej Skaldów z 1994 r. Wszystkie jednak, poza kompozycją J. Zielińskiego „Kłaniają się Tatry", zostały skomponowane Nagrania płytowe 267 przez A. Zielińskiego do roku 1978. Płyta stanouii przemyślany tematycznie zbiór nagrań związanych z tradycją bożonarodzeniową, z których kilka, do tekstóui E. Brylla pochodzi ze śpieujogry „Po górach po chmurach" z końca lat sześćdziesiątych. Na szczególną uwagę zasługują: uwspółcześniona, nagrana również uj ujersji instrumentalnej kompozycja „Ciemno tej nocy betlejemskiej było" oraz pochodzący z 1978 roku utujór napisany do tekstu A. Kuryło, „Po śniegu, po kolędzie", utrzymany uj śnieżnym klimacie radosnego, świątecznego oczekiwania. Trzynasta, „nadprogramowa" płyta Skaldów (fot. z arch. A. Icha). Odnotować wypada także wydaną w 1991 r. przez firmę Alcom płytę kompaktową CD ALCD 009, na której zamieszczono cztery bardzo wczesne, pochodzące z lat 1965-1966, nagrania Skaldów. Instrumentalny „Upał na plaży" (J. Kaczmarski), utrzymany w melancholijnym klimacie z mocno 268 Muzyka Skaldóiu tuyeksponoujaną gitarą basoują nasuiua skojarzenia z niektórymi nagra niami zespołu The Shadouis. Dujie piosenki: „Milcząca dzieujczyna" oraz „Tylko mgła" (Z. Kaczmarski, J. Fasiński) dość ujiernie oddają zakres zain-teresouiań muzycznych kompozytora i gitarzysty, Zygmunta Kaczmarskiego. Ostatnie nagranie to dynamiczny, bluesrockomy utinór „Gdy skończysz wiek młody" z muzyką F. Naglickiego i tekstem J. Fasińskiego. Jeden z koncertom Skaldóiu, lata siedemdziesiąte. Od leinej: J. Zieliński i K. Ratyński (fot. z arch. zespołu). Andrzej Zieliński o muzyce bardzo ujczesnym okresie działalności Skaldóu; uj muzyce zespołu dominowały utiuory o dość prostej fakturze. Szybko jednak id tmór- W czości A. Zielińskiego dały o sobie znać fascynacje muzyką daumą, oryginalne spojrzenie na muzykę ludową (góralską) oraz nieschematyczność uj traktoiuaniu własnych kompozycji. *Nie chcę odejść Muzyka: A. Zieliński Tekst: L. A. Moczulski Jeśli miłość___ trwa przez jeden dzień,. to już dziś kocham cię. W miejsce powszechnie stosowanych standardowych struktur typu canto i refren, zaczęły się pojawiać w piosenkach konstrukcje asymetryczne, trzyczęściowe, mające na celu zwiększenie ekspresji utworu. Jutro odnajdę ciebie Muzyka: A. Zieliński Tekst: L. A. Moczulski Staraliśmy się syntetycznie podkładać pod dotychczasouje doświadczenia muzyki rock-and-rolloiuej cały ujachlarz historii muzyki; uj utujorach naszych łatmo się było doszukać elementóuj renesansu i baroku; uuiele piosenek miało dużo ujspólnego z jazzem; niektóre nasze utujory były tak bardzo znoiuelizouja-ne pod względem aranżacji, iż można było uj nich znaleźć polifonię beatowa. 270 Muzyka i nagrania Skaldom Estrada jest po prostu sposobem dotarcia do ludzi. Big-beatu uj ogóle nie ma, to słoujo dziś już nic nie znaczy, pochodzi z epoki darcia koszul, która daumo minęła. Istnieje natomiast beat, rytm beatoiuy i ten rytm jest reujolucją iu muzyce. Tak jak kiedyś był nią rytm jazzu, który narodził się ujśród robotnikom murzyńskich, zaiuadził o knajpy, a później stał się muzyką całkoujicie poiuaż-ną, taką, bez której muzyki ujspółczesnej nie można uj ogóle sobie inuobrazić... Bach? Nie, my adaptujemy Bacha dla potrzeb ubogich duchem, nie przysto-soujujemy do miejskich i podmiejskich smaczkom folkloru góralszczyzny, nie zajmujemy się popularyzacją barokomych motymóm ani chorału gregoriańskiego. Chociaż istotnie to mszystko m naszej muzyce słychać. (...) W każdej pramdzimej muzyce słychać przeszłość muzyki. Ale żeby muzyka była pram-dzima - musi pobrzmiemać także czymś pramdzimie teraźniejszym, czymś no-mym. Właśnie jak beat! Andrzej Zieliński, Głos Wybrzeża, 08.1975 r., Sztandar Młodych, 24-26.12.1968 r. tlciekaj, uciekaj Muzyka: A. Zieliński Tekst: L. A. Moczulski U - cie - kaj, u - - cie - kaj, bo cię deszcz za - trzy bie. Hej, da - le - ko do cie - - bie! Umażam, że sięganie do muzyki ludomej ma sens mtedy, gdy służy ona jako materiał do tiuórczego opracomania. I mtedy na pemno go mzbogaca. Samo zaprezentomanie Kolberga nie jest interesujące. Wszystko zależy od tego, kto i jak to robi. (...) Nas najbardziej interesuje folklor góralski. Jacek i ja mamy pramo pomiedzieć, że go znamy. Nasza matka bomiem pochodzi z Zakopanego, a mielu naszych kremnych do dziś zasila kapele góralskie... czy upramiamy muzykę beatomą? Nie chodzi chyba o nazmę, lecz treść. Jest to muzyka, która przemamia siłą ekspresji zarómno mokalnej, jak i instrumentalnej. To jest po prostu ujspółczesna muzyka... (...) Raczej opieram się na folklorze czysto zakopiańskim (...) nie staram się (...) zagrać czegoś, co jest konkretnym tematem Iudomym (...) raczej po prostu są to moje prymatne impromizacje na tematy górskie... i ten klimat górski... „Maloma-ny dym" [był] na pemno utmorem bardzo przeze mnie przemyślanym m sensie Andrzej Zieliński o muzyce 271 kompozycyjnym (...) sam uistęp jest jakimś klimatem górskim. Ja to nazywam ciszą uj górach tak, powiedzmy, o piątej rano (...) jest tam dużo z klimatu Szymanowskiego. (...) Sam temat, sam beat później jest dzielony na pół: pierwsza część jest stylizacją góralską, ale bez żadnego cytatu; są tam dwugłosy niestosowane na pewno nigdzie na Podhalu (...) ta równoległa kwintowa kompozycja (...) jest typowa dla tego regionu, no i sam sposób zaśpiewu przeze mnie i przez brata [ma] coś z tego śpiewu autentycznych górali, natomiast już refren (...) jest w zupełnie innym charakterze. Jest liryczny, jakiś balladowy (...). (...) nie zawsze śpiewaliśmy czysto po góralsku, tylko często było to gwarą pisane (...) przetworzony tekst przez poetów. Ale „polski beat" to nie tylko sięganie do motywów ludowych. To muzyka (...) wyrosła po prostu na naszym gruncie, choćby nawiązywała do „gotyku" czy „baroku". Andrzej Zieliński, Nasz Klub 2/64, 1970 r., PR3, 1979, PR3, 1990 cz. II, Panorama Północy, 10.1970 r. *Na wirsycku Muzyka: A. Zieliński Tekst: L. A. Moczulski Nie mam che - ci do ro - bo - ty a - ni ra - no, ni wie - co - rem. Hej! Sta - ne___ na wir - si - cku, _ be - de dy - rech - to - rem, be - - de dy - rech - to - - rem. Do tego, co (...) robimy, doszliśmy drogą ewolucji. Zmierzamy (...) do muzyki trudniejszej (...). Chcemy robić słowiański odpowiednik (...) muzyki „progres-sive". [Korzystamy] z pewnych elementów wytworzonych i charakterystycznych dla muzyki naszej epoki, ale nadal będziemy poszukiwać własnej drogi. (...) Szkodliwe byłoby odseparowywanie się w tych poszukiwaniach od tego, co się dzieje w muzyce światowej. Chodziło mi o to, by moja muzyka miała klimat wypływający z tej (...) słowiańszczyzny, która w nas siedzi. (...) Można w tej muzyce znaleźć nasz narodowy charakter, typowo słowiańską melodykę, nasz słowiański liryzm, który istnieje, który jest odrębny i jakoś egzotyczny dla krajów anglosaskich... 272 Muzyka i nagrania Skaldóiu (...) Folklor, i muzyka baroku, i iniele innych źródeł, mogą stanoujić pobudkę do iniuencji. Bo big-beat (...) to przecież synteza i stapianie się UJielu kierunkom. Dlatego trzymanie się jednego stylu, czegoś, co niektórzy umażają za „tułasny kierunek", byłoby nieporozumieniem i regresem. (...) Wystartoiualiśmy z trudnym repertuarem (...) nasz rozujój nie polegał na pourielaniu. Na „sprze-daiuaniu" tego samego, tyle, że uj nieco innym aranżu i nieco zmienionych proporcjach. Andrzej Zieliński, Głos Wybrzeża, 08.1970 r., Radar, V 1973 r., Panorama Północy, 10.1970 r. „Na Wirsycku". U góry, od lewej: J. Zieliński; A. Zieliński; M. Jamrozy; J. Tarsiński i K. Ratyński (fot. z arch. A. Icha). Jako kompozytor, A. Zieliński szedł zamsze irłasną drogą, nie robiąc żadnych ustępstm ani na rzecz publiczności, ani gustom tzm. czynnikom. Przemaujiając językiem beatu, rzucając na szalę cały sinój autorytet, uczył dobrej muzyki - odejścia od banału i mytartych konmencji, na rzecz smo-istej poetyki, smoistego piękna. Nigdy nie traktoiuał sirojej muzyki jako „posłannictma", lecz jako przyjemność - dla siebie i dla innych. Andrzej Zieliński o muzyce 273 Kompozycje A. Zielińskiego poujstainały z reguły przy fortepianie. Jako profesjonalny muzyk zamsze aranżomał dany utmór, precyzyjnie określając zakres „smobody" muzycznej członkom grupy. Oryginalność m połączeniu z otinartością m postrzeganiu materiału muzycznego stanomiły myznacznik jego tmórczego image. [Komponuję] normalnie, przy fortepianie. Robię utuiór i od razu zapisuję jego aranżację. Nie bardzo mierzę, praujdę móiniąc, w genialne przebłyski natchnienia typu: „kompozytor siada przy fortepianie, bierze parę akordom, spłyiua na niego olśnienie i bach!-jest przebój". Ja noszę się z pomysłami. Jeśli pomysł jest kiepski, szybko o nim zapominam, ale jeśli przetriua próbę czasu, znaczy to, że inart jest rozbudoiuania. (...) Tujorząc nomy utmór (...) spramdzianem jest opinia najbliższej rodziny. Jeżeli coś się nie podoba (...) to porzucam ten pomysł. A jeżeli myrażają się pochlebnie, to taki temat mykańczam i nagrymam. Andrzej Zieliński, Non Stop, 1972 r.; Jazz, 01.1969 r. 'Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał Muzyka: A. Zieliński Tekst: W. Młynarski ko - chał na do - bre i na złe. Bez - chmur - ne nie - bo znów mam nad gło - wą, bo ktoś po - ko - chał mnie. Sady w obłokach Muzyka: A. Zieliński Tekst: L. A. Moczulski po - - - wiesz, to,_____________ co wiem. 274 Muzyka i nagrania Skaldom 'Nie całuj mnie pierwsza Muzyka: A. Zieliński Tekst: A. Osiecka Trudniejsze utmory często mysyłam muzykom mcześniej, żeby je przećmi-czyli (...). Coś mspólnego było m brzmieniu zespołom krakomskich. (...) Ktoś, kto się zmią-zał z Krakoujem nie jest m stanie myjść poza pemien klimat, który to miasto m sobie posiada. (...) Archaizmy leżą m istocie muzykomania krakomskich zespołom (...) zamsze tam będzie troszeczkę tego romantyzmu, który niesie m sobie krakomskie pomietrze. Nagrymaliśmy tutaj, kiedyś m radio m latach sześćdziesiątych, którąś z moich piosenek. (...) Dyrygomał orkiestrą Adam Wiernik i m pemnym momencie, kiedy zastosomałem jedno ze smoich charakterystycznych rozmiązań harmonicznych, podniósł rękę do góry i pomiedział: „Krakom"! Andrzej Zieliński, PR3, 1990 r„ cz. II, PR3, 26.12.1980 r. Dwudzieste szóste marzenie Muzyka: A. Zieliński Tekst: LA. Moczulski klej - szy czas_ dwu-dziesty szó • sty ko - chasz ra Jestem osłuchany i znam to, co się m śmiecie dzieje. Niemniej, nie staram się m ogóle naśladomać jakiegoś typomego brzmienia. Omszem, gdzieniegdzie są tego akcenty, bo jest to modne, ludziom się podoba, mięć gdzieś się to u nas Andrzej Zieliński o muzyce 275 też pojauiia. Niemniej, nadrzędną spraują jest po prostu ujłasny styl i tułasne podejście. Andrzej Zieliński, PR3, 1990 r., 26.12.1980 r. Cała jesteś w skowronkach Muzyka: A. Zieliński Tekst: L.A. Moczulski to wszystko co nam śpię - wa za na-mi i nad na - mi. „Cała jesteś tu skowronkach". Od góry, od lewej: J. Budziaszek; K. Paliwoda i J. Tarsiński. Poniżej: Skaldowie (fot. z arch. A. Icha). W naszej muzyce zaujsze było coś do przeżycia uj samotności, do przemyślenia i dlatego te moje piosenki po jednorazoujym przesłuchaniu często były przez ludzi niezauujażone. Dopiero kilkakrotne przesłuchanie, a inięc umiknię- 276 Muzyka i nagrania Skaldóuj cie uj głębię tekstu, wniknięcie u; bogactwo aranżu, ujysłuchanie tego wszystkiego, co tam jest w tym nagraniu (...) następowało zawsze po kilkakrotnym przesłuchaniu. Te utwory nigdy nie były nachalne. W tym tkwi siła ich długowieczności. Andrzej Zieliński, Spieniamy i tańczymy, 1979 r. ^Prześliczna wiolonczelistka Muzyka: A. Zieliński Tekst: W. Młynarski Choć chyba sto sym - fo - nii na pamięć już znam, wciąż do fil-har-mo - nii gnam, bo tam __ tuż o-bokdy-ry - gen - ta strojne - go we frak,__ za-sia-da prze-ję - ta swą ro - lą tak J w f II I „Prześliczna luiolonczelistka". Od góry, od lemej: E. Szykulska uj otoczeniu Skaldóuj. Poniżej: A. Zieliński; J. Zieliński (fot. z arch. A. Icha). Nowy rozdział id muzycznej ewolucji zespołu otworzył się po pobycie i występach Skaldów w Stanach Zjednoczonych. Andrzej Zieliński o muzyce 277 Od wschodu do zachodu słońca Muzyka: A. Zieliński Tekst: L.A. Moczulski Go - tę - bie _ ponad mia zachwi-lę___ zbudzą się. Skaldoiuie uj studiu, podczas realizacji płyty „Od ujschodu do zachodu słońca" (fot. z arch. A. Icha). Cisza krzyczy Muzyka: A. Zieliński Tekst: A. Bianusz na-wet ci, któ-rzy nie sły - y-szą są u-rze-cze-ni tą ci - \ - szą. Od momentu naszego poirrotu z tournee po USA i ujudania (...) płyty „Od ujschodu do zachodu słońca" (...) rozpoczął się następny etap naszej tujórczości. Stopnioujo zaczęliśmy znoiuu „utrudniać" naszą muzykę, rozbudoujując sekcję instrumentalną przy róiunoczesnej redukcji partii ujokalnych. Rozbudoiryuja- 278 Muzyka i nagrania Skaldóuj liśmy formę utujoru uj ogóle (...) dzięki czemu doszliśmy do tego, iż uttuory nasze stały się bardziej muzyką niż piosenką, że muzyka nasza stała się bardziej inspółczesna niż popularna... Andrzej Zieliński, Głos Wybrzeża, 08.1975 r. Czasem kochać chcesz Muzyka: A. Zieliński Tekst: LA. Moczulski na wszy - stko spo] - rżeć tak, jak _ *y Muzyka: A. Zieliński Tekst: L. A. Moczulski i że - byś wre-szcie przy - szła ża - rli - wą___ mo - dli - twą. A. Zieliński traktował i traktuje uprawianie muzyki jako misję życioują. Nigdy nie sprzeniewierzył się tej kwintesencji wszystkich sztuk, chociaż zauważał i podkreślał negatywne aspekty pracy artystycznej. Nic ujięcej u; życiu nie robiłem poza muzyką (...) muzyka to była moja pasja. (...) Niektórzy uujażają, że jest to piękna spraina być artystą, uiystępomać Andrzej Zieliński o muzyce 279 na scenie. Natomiast jest bardzo dużo cieni tej pracy. To jest kolosalne jednak wyrzeczenie się wielu rzeczy, przede wszystkim domu... trzeba stale być gdzieś w podróży. (...) Nie każdy potrafi tego typu tryb życia przetrzymać — niektórzy się załamują. A uj ogóle, no to po prostu jest to na pewno praca, która również szkodzi na zdrowie. To nie jest zdrowy tryb życia. Andrzej Zieliński, PR3, 26.12.1980 r. 'Narodził się człowiek Muzyka: A. Zieliński Tekst: LA. Moczulski Znowu ktoś drzwi o - Iwo - rzył___ niespodzie-wa - nie za - śpię wał. Wa wszystkich dworcach świata Muzyka: A. Zieliński Tekst; L.A. Moczulski Odje - cha • łaś tym po - cią giem tak dć się koń - czy, prawie le - ko, gdzie :iemia. _ r-| Tam gdzie nie - bo z każ - dą chwi - lą coraz ii żej, gdzie wiatr. Tak da - = F=F le - ko, gdzie ni - cze - go prawie niema,. o nie. 'Wszystkim zakochanym Muzyka: A. Zieliński Tekst: L.A. Moczulski dziś wol - no spój - rzec. Wolno____ nam. 280 Muzyka i nagrania Skaldów Kujintesencją góralskości uj muzyce A. Zielińskiego i jed dziej znaczących utujoróin u; jego działalności artystycznej pozycja ujokalno-instrumentalna pt. „Kryujaniu, Kryujaniu". (...) Warsztat kompozytorski (...) pozwala na świadome kompon pracowanie krótkiego nieraz tuątku do utujoru o dużych rozm przykład mój „Krywań", uj którym wykorzystałem bardzo n oraujską (...) został rozbudoujany do 20 minut. „Kryujaniu, Kryujaniu" (...) to temat góralski, oryginalny, Iudouj dzo piękny. Chodzą słuchy, że tekst napisał sam Kasproujicz. (] majer - przyp. mój - A. I). [Opracoujałem] ten piękny temat — jeg prosta — ja tę harmonię rozbudowałem, gdyż materiał dźiuięk< ciekaujy, no i na tej bazie zrobiła się duża kompozycja (...). To r razu. Najpierw był opracowany temat, później dochodziły do części improujizacyjne, które się tak budowały po kolei... późnie nia tego utworu na żywo, przychodziły nam do głowy różne ż które zostały zaakceptowane i w wersji płytowej te żarty są. 1 to cytaty, czy kawałeczek Wilhelma Telia, czy jakiś fragment I Andi PR3, 1990 cz. II ¦ 'Krywaniu, 'Krywaniu Tekst: AV/. Kry - wa - niu, Kry - wa - niu wy - so - ki! P spod to - bie po - to - ki. Tak się lejom______ moje łzy ne, ej, łzy moje,__ łzy nie - za - pła - co - o - ne. Ryczenia z całego serca Tak wiele by - ło między na - mi już, a jeszcze ty - le ma się Jestjedna dro-ga, któ-rą war - to _ pójść: spojrzenia two - je drogo - w Andrzej Zieliński o muzyce 281 Szanujmy wspomnienia Muzyka: A. Zieliński Tekst: A. Jastrzebiec-Kozlowski Co by - ło, to by - ło, co mo - że być, jest,__ a be - dzie to, co bę - - dzie, lecz za - wsze to mi - ło, że nie brak nam miejsc, do któ - rych wra - ca - my pa - mię - - cią. (...) Miałem symfoniczną smykałkę do muzyki (...) duże, szerokie brzmienia, jakby ponadczasowość. Muzyków nie interesoiuało, czy to jest czas tak zwany radioujy, czy też się to troszeczkę mydłuży. Po prostu tworzyli utmory, w których chcieli się bogato ujypoiuiedzieć. (...) Mają [one] formę (...) niejednolitą — nie idzie jeden rytm od początku do końca, piosneczka czy ballada, czy wesoła czy smutna, tylko był jakiś (...) zarys wprowadzenia tematów, łączników, dłuższa forma, jazz-rock, zalążki fussion... Andrzej Zieliński, Radar, 05.1973 r. Stworzenia świata część druga Muzyka: A. Zieliński Tekst: L.A. Moczulski Gdybyś mógł stworzyć świat jeszcze raz, jeszcze raz. Gdybyś mógł ludziom da - ać jasność dnia - a, łaskę sió - ów. Gdybyś mógł. Słowom pros-tym siłę praw-dy, gdybyś u - miał ludziom da - ać. Światu, któ - ry po nas przyj - dzie, daj mu zgo - dę, siłę _ praw - dy. Jasność słów. A. Zieliński zamsze dbał o rozwój artystyczny innych członkom zespołu. Poza instrumentami klamiszomymi cenił smyczki oraz gitarę klasyczną. Praktyka wokalna sprawia, że jego gra (tzn. Jacka Zielińskiego - przyp. mój A.I.) na instrumencie (tzn. na altówce) jest niezwykle śpiewna! (...) Zawsze wno- 282 Muzyka i nagrania Skaldom sił uj naszą muzykę wiele inicjatywy. (...) Sporo improwizuje na skrzypcach. (...) Faktem jest, że brzmienie zespołu zdominowane jest przez instrumenty klawiszowe. Jazz, 01.1969 r. 'Nasza miłość jak wiatr halny Muzyka: A. Zieliński Tekst: K. Logan Halny___ w górach liście strą - cił. Po o - - płotkach psy szczeka - ją. Noc o • bleka__ w fiolet dachy. Ludzie lampy _ zapa-la-ją. Hej! Jestem zachwycony grą Jose Feliciano w nagraniu „Light my fire" — prostota, precyzja, wdzięk! Chciałbym kiedyś współpracować z takim facetem... Nie ma chyba jednak piękniejszego brzmienia od dźwięku tradycyjnych organów. Andrzej Zieliński, Non Stop, 1972 r., Jazz, 1978 r. 'Wierniejsza od marzenia Muzyka: A. Zieliński Tekst: A. Jastrzębiec-Kozlowski By-taś ze mną tu i bę-dziesz w hura ¦ ga-nie słów i w szepcie. w kako-fo-nii dnia i wci-szy, w kolo - rowych snach o ni-czym. (...) Pracę w zespole traktujemy (...) jako wielką przygodę z muzyką, a fakt, że nasza muzyka się podoba, jest dodatkową satysfakcją. Nie czuliśmy się nigdy gwiazdorami. (...) Chodzi o to, żeby nam się nie znudziło granie wciąż w tym samym stylu. (...) gramy tak, żeby każdy mógł pokazać siebie, swoją osobowość i umiejętności. Czasami się pokłócimy, każdy zajmie się swoimi sprawami. Gdy po takiej dłuższej przerwie zbierzemy się razem, to gra nam się świetnie. (...) Każdy się dużo nauczył, zwłaszcza moi (...) gitarzyści, którzy nie studiowali muzyki poważnej. Nagle zaczęli mieć kontakt z czymś trudniejszym, z czymś, Andrzej Zieliński o muzyce 283 co tuymagało przemyśleń. To nie był podkład do piosenki (...) trzeba było dać coś od siebie (...) dołączyć się do tmórczości. Andrzej Zieliński, Śpieiuamy i tańczymy, 1979 r., PR3, 1990 r., cz. II, PR3, 26.12.1980 r. *Nie widzę ciebie w swych marzeniach Muzyka: A. Zieliński Tekst: L.A. Moczulski Nie_ wi-dzę cie - bie w swych ma rze - niach, do - kąd o lu - dzie, dzień się za - czy - na, _ dzień bez cie - bie. Skaldowie, 1978 r. (fot. z arch. zespołu). Jeśli chodzi o partie improwizowane (...) to mieliśmy je zarysowane mniej więcej tak jak w jazzie. To znaczy mieliśmy jakiś opracowany harmoniczno-ryt- 284 Muzyka i nagrania Skaldóuj miczny riff, uj ramach którego improwizowaliśmy. Natomiast czas tej improujizacji był nieograniczony. Zazujyczaj robiliśmy to uj ten sposób, że każdy jeżeli już ujypoiDiedział się uj tej improujizacji i zmierzał ku końcouji, to grał jakiś charakterystyczny motyuj, który naproujadzał nas na ujejście tematu. Do-słoujnie tak, jak to się praktykuje uj zespołach jazzoujych. Ponieujaż głóujnymi improiuizatorami byli albo Jacek na skrzypcach, czy na trąbce, albo ja na instrumentach klaujiszoujych — o sobie nie móuJię — ale jemu daiuałem zaujsze dużą sujobodę. Robił uj zasadzie to, co chce i czasami ta improiuizacja była dużo dłuższa, zależy jak danego dnia był dysponowany uj sensie pomysłóuj. Czasami poujstaujały zupełnie noiue fragmenty (...) nagle ujyszła zupełnie inna muzyka. (...) Myśmy się po prostu tym bawili. (...) W takiej muzyce mieliśmy możliujość pomuzykoujania praiudziujego, takiego pomuzykoiuania, które daje dużo zadowolenia instrumentaliście. Andrzej Zieliński, Śpiewamy i tańczymy, 1979 r., PR3, 1990 r., cz. II, PR3, 26.12.1980 r. Lnicz olimpijski Muzyka: A. Zieliński Tekst: P. Trojka Znicz olim - pijski nie u - mie - ra. Jest jak le - genda w nas ży - ją - ca. Jak klucz co w mroku drzwi otwiee - - ra! Znicz olim - pijski nie u - mie - ra. Wuiniad z Andrzejem Zielińskim, Krakóur, lipiec 1999 r. F. Naglicki Tujój stosunek do muzyki poiuażnej... A. Zieliński Cała moja młodość wypełniona była muzyką poważ- ną. Jako dziecko ćwiczyłem i grałem wyłącznie muzykę poważną, później była ona przedmiotem moich studiów. Dla młodego człowieka było to szalenie wiążące czasowo, wymagało żelaznej dyscypliny. Nie mogłem pozwolić sobie, by podobnie jak moi rówieśnicy grać na przykład całymi godzinami w piłkę na ulicy. Też miałem na to ochotę, ale ćwiczenie było ważniejsze. Jeśli udało mi się wyrwać z domu, by Andrzej Zieliński o muzyce 285 F. Naglicki A. Zieliński F. Naglicki A. Zieliński F. Naglicki dołączyć do kolegów, to raczej sporadycznie. Nie było wtedy takich rzeczy jak komputer i muzyka komputerowa. Była piłka nożna, szachy i brydż. Był jeszcze rower. Najmądrzejszym zajęciem była nauka. Muzyka poważna była całym naszym życiem, tak więc trzeba było grać repertuar klasyczny — zgodnie z programem — rzeczy coraz trudniejsze. Dużo czasu zabierało mi przygotowanie się do corocznych recitali obejmujących rozmaite epoki, od wczesnej klasyki (Scarlatti), poprzez muzykę romantyzmu aż do muzyki współczesnej (Kabalewski). Ten „back-round" jest słyszalny w mojej muzyce. Kiedy pojaiuiło się u ciebie zamiłoiuanie do muzyki — nazinijmy ją — pop? Muzyka pop pociągała mnie od czasów licealnych. Odpowiadały mi wtedy zespoły instrumentalno-wo-kalne. Lubiłem także muzykę francuską i włoską — po prostu każdą dobrą muzykę, która wtedy docierała do Polski. Słuchało się wtedy Radia Luksemburg, nie stać nas było na aktualne płyty. W szkole na przerwach grałem muzykę rozrywkową, także śpiewałem, natomiast Adam Makowicz, który w tym czasie chodził ze mną do krakowskiej szkoły, grał jazz. I tak graliśmy na zmianę. Przejdźmy do innych czasóuj, kiedy to pracoiuałeś już ze Skaldami. Na ile muzycy uj zespole mogli umosić coś siuojego? Czy nie uiuażasz, że zepchnąłeś tinoich kolegom tu zespole do roli ujykonaujcóin, odtiuorcóuj? Czy uj otoczeniu innych muzykom tujoja muzyka brzmiałaby identycznie i czy, tiroim zdaniem, osoboiuość muzykom mpłynęła na sukces zespołu? Trudno powiedzieć. Musi być jednak lider, który decyduje o wszystkim. W zespole mszystkie kmestie muzyczne były przez ciebie dokładnie aranżomane, a margines młasnej inmencji poszczególnych muzykom był myjątkomo ograniczony (np. do improiDizoujanych, gitaromych partii solomych)... A. Zieliński Ponieważ wymagała tego epoka, narzuciłem duże 286 Muzyka i nagrania Skaldóin ' F. Naglicki A. Zieliński tempo. Należało tworzyć szybko nowe utwory, a najlepszą tego gwarancją było przygotowanie aranżu. Oczywiście, że niektóre zespoły pracowały na tej zasadzie, że zbierali się na próbach i każdy gdzieś, coś tam dodawał. Ta forma pracy była z pewnością popularna. Ja prowadziłem metodę studyjną — wynajmuje się lub zaprasza do nagrania muzyków, każdy dostaje nuty i wie co ma zagrać. W późniejszym czasie były momenty, gdzie muzycy mieli czas na improwizacje, przeważnie w dłuższych formach. Jesteś pianistą, urięc zrozumiałe, że instrumentu klami-szouje dominoiuału w tujoich aranżacjach... Z całą pewnością gdybym był gitarzystą, wyglądałoby to inaczej... Krytycy często zarzucali mi przewagę fortepianu, który w tamtych czasach, podobnie jak skrzypce, które często wykorzystywałem w aran-żach, nie był tak popularny jak gitara i dopiero po latach przyszedł czas na rehabilitację wszystkich instrumentów. Co do warsztatu — komponując miałem gotową wizję utworu, chodziło o to, by w muzyce był porządek, aby jak u Mozarta nie było niepotrzebnych tonów. Czasy, w których powstali Skaldowie były zdominowane przez typowy w muzyce rockowej i popowej konwencjonalny skład zespołu w postaci trzech gitar i perkusji. To, co robiłem wyprzedziło w pewnym sensie epokę, jakkolwiek napotykałem na niezadowolenie ze strony młodych odbiorców przyzwyczajonych do obowiązującej sztampy. I te konwencje systematycznie i z uporem łamałem. Może dzięki temu ta muzyka istnieje do dzisiaj... Skaldowie i. .. kobiety kaldowie byli typoujo męskim zespołem. Kobiety - artystki towarzy-szyły im jednak od początku działalności. Pierwsza płyta długogrająca grupy zamiera piosenkę „Weź mnie ze sobą" - utwór nagrany ujspólnie z Hanną Konieczną, a na longplayu „Coctail Młodości" znalazła się kompozycja „Nie oglądam się za chłopakami". Moje spotkanie z zespołem Skaldowie uj 1967 roku, choć krótkie, zostało odnotowane uj pamięci bardzo licznego grona słuchaczy. Przypadek sprawił, że ojciec Andrzeja i Jacka Zielińskich — znany krakowski muzyk, zasugerował swoim synom mój udział w nagraniach piosenek Adama Sławińskiego i Agnieszki Osieckiej dla Polskiego Radia w Warszawie. Nagrałam piosenkę pt. „Weź mnie ze sobą" w duecie z Jackiem Zielińskim, która w plebiscycie na Radiową Piosenkę Miesiąca uzyskała trzecie miejsce (marzec, 1967 r.). Inna piosenka, którą przygotowałam wspólnie ze Skaldami, „Nie oglądam się za chłopakami", była trzecią Piosenką Kwietnia 1967 r. Obie pochodziły z „Listów śpiewających" A. Osieckiej i A. Sławińskiego pt. „Byle nie o miłości". Hanna Konieczna, Grudzień, 2003 r. H. Konieczna (fot. z arch. H. Koniecznej). Hanna Konieczna urodziła się 24.07.1939 r. w Krakowie. W 1954 r. zadebiutowała uj krakoujskim Mło-dzieżoujym Domu Kultury (MDK), gdzie zdobyła pierwszą nagrodę uj konkursie „Szukamy Młodych Talentów". Przez rok współpracowała z zespołem muzycznym MDK, a następnie, w latach 1955-1962 związana była z estradą studencką. W 1963 r. na I KFPP w Opolu zdobyła wyróżnienie i wyśpiewała pierwszą nagrodę dla piosenki „Jeśli chcesz, proszę wstąp" z muzyką Jerzego Kaszyckiego i tekstem Tadeusza Śliwiaka. W okresie aktywnej działalności artystycznej brała udział w licznych programach estradowych i kabaretowych, a także w imprezach zagranicznych z cyklu „Artyści Polskiej Estrady". 288 Muzyka i nagrania Skaldóuj Sesja nagranioiua drugiej płyty „Wszystko mi móuii, że mnie ktoś pokochał" zapoczątkoiuała ujieloletnią ujspółpracę Skaldóuj z zespołem Ali-babki. Poiustały na przełomie 1963 i 1964 r. żeński zespół artystyczny to-ujarzyszył grupie uj nagraniu ujielu piosenek do początku lat osiemdziesiątych. Dzięki Alibabkom znakomite aranżacje A. Zielińskiego zyskały śiuiet-ną oprauję ujokalną, co istotnie ujzbogaciło utujory Skaldóuj. Wśród ujie-lu przykładóuj luarto ujymienić fantastyczne partie ujokalne uj utujorze „Z kopyta kulig riuie", czy też traktoiuane róiunorzędnie głosy Alibabek uj utujorach „Straszne sny naczelnika poczty uj Tomaszoiuie", „Będzie kolęda" i „Dojeżdżam". Okazjonalnie Skaldoujie ujspółpracoiuali róujnież z inną żeńską grupą „Partita". Alibabki, 1967 r. Od lemej: Wanda Orlańska, Eiua Dębicka, Anna Dębicka, Krystyna Gro-choujska, Sylmia Krajeujska i Anna Łytko (fot. M. Karewicz). -Na trzecim longplayu grupy „Cała jesteś uj skoiuronkach" gościnnie po- jaujiła się Maryla Rodoujicz, uj piosence „Jeszcze przed ctnuilą byłaś tu". Marylę Rodoujicz poznałem na [VI] Festiiualu Piosenki Studenckiej, gdzie byłem jurorem razem z redaktorem Janem Borkoujskim. Obydiuiema rękami Skaldoujie i... kobiety 289 podpisaliśmy się pod tym, żeby ujłaśnie pierujsze miejsce przyznać Maryli Rodoiuicz. (...) I tak zaczęła się nasza znajomość. (...) Nie miałem specjalnie czasu, żeby zająć się, na tak zujane zamóujienie, pisaniem piosenek dla innych ujykonaujcóui. Niemniej, pamiętam (...) irpadła do mnie kiedyś Maryla do hotelu, że potrzebuje na gujałt piosenkę na płytę, że tu ma tekst Agnieszki (Osieckiej - przyp. mój - A.I.) i żebym jej napisał. Byłem zły, że u; taki moment przychodzi - mam teraz takie poujażne utujory, a ona chce bardzo niepoujaż-ny, prościutki utujorek (...). Ale na zasadzie relaksu ujziąłem ten tekst i tak na kolanie napisałem muzykę, pomiedziałem, jak mniej ujięcej ma ujyglądać aranż — pomiedziałem słoumie — i z tego poiustał uńelki przebój „Ballada uja-gonouja". Andrzej Zieliński, PR3, IV, 1990 r. 'Ballada wagonowa Muzyka: A. Zieliński Tekst: A. Osiecka Pa • mię - tam, był o - gro - mny mróz (pa - mię - tam był o - gro - mny mróz) od Chee - ta • way do Sy ra - cuse, (od Chee - ta - way do Sy - ra - był o - gro - mny mróz) Od Chee - ta - way do Sy - ra - cuse. Cenię ich (tzn. Skaldóiu - przyp. mój - Al.) bardzo ujysoko (...). Już w pierwszej mojej piosence, nagranej dla Polskiego Radia [id 1968 r.] „Daleko od ciebie" tło muzyczne tworzyli ujłaśnie Skaldoiuie. Kiedyś jechałam — był to początek lat siedemdziesiątych — na koncerty do Czechosłoujacji. Zaczynaliśmy trasę koncertową i potrzeboujałam instrumentu klawiszowego. Jechaliśmy przez Zakopane i postanoujiłam pożyczyć instrument od Andrzeja Zielińskiego. Akurat nie było go w domu, ale mama Andrzeja zgodziła się instrument ujypożyczyć. Podobna historia wydarzyła się id połowie lat dziewięćdziesiątych. Nagrywałam teledysk w Zakopanem i iny-marzyłam sobie, że na szczycie Kasproiuego stanie fortepian. Prawdziwy, akustyczny instrument. I znowu mama Andrzeja zgodziła się sprzęt udostępnić. Były całe korowody z transportem instrumentu — musiał stać pionowo w kolejce Iinoujej — poza tym potrzebna była specjalna zgoda kierownictwa kolejki. Na dodatek zaczął padać deszcz, nie było tragarzy i fortepian musieli nieść moi muzycy. 290 Muzyka i nagrania Skaldóuj Pamiętam również ujspólne koncerty na Słowacji... kiedyś moi muzycy spóźnili się i była taka sytuacja, że Andrzej zagrał razem ze mną u; duecie. Uinażam go za nieprzeciętnie zdolnego muzyka, bardzo go cenię jako pianistę. Jest osobą bardzo dowcipną o ogromnym poczuciu humoru i mam trochę żal do niego za jego słaby charakter. Pod koniec lat siedemdziesiątych A. Zieliński napisał dla mnie cztery piosenki do tekstóuj Adama Kreczmara. Były to prawdziwe perełki — wszystkie zaczynały się na nie: Niesmak, Nietolerancja, Niekonsekiuencja i Nielojalność. Były one nagrane ze Skaldami, ale nie zostały utrwalone na płycie — zachoujały się uj archiujum radiowym. Był jeszcze jeden utiuór napisany dla mnie przez Andrzeja — „Łaska niebieska", nagrany na mojej płycie z końca lat siedemdziesiątych. Andrzej z Jackiem nagrali tam falsetowe chórki. W połowie lat dziewięćdziesiątych spotkaliśmy się w Nowym Jorku, przypadkiem na ulicy i poszliśmy razem na koncert Erica Claptona. W połowie lat osiemdziesiątych miałam kontrakt uj Chicago i spotkaliśmy się u; pewnym zadymionym klubie polonijnym, gdzie Andrzej miał swoje instrumenty. Napisał dla mnie wtedy piosenkę do tekstu Agnieszki Osieckiej pt. „Dobranoc panowie". Ten klub był prawie pusty i przyszedł mi wtedy do głowy chytry plan, aby dać mu jakiś zastrzyk obezwładniający, kupić bilet i przetransportować z powrotem do Polski. Maryla Rodowicz, Folder, 1970 r., Wrzesień, 2003 r. Na XIV KFPP u; Opolu M. Rodowicz zaśpiewała wraz z J. Zielińskim i towarzyszeniem Skaldów wspaniałą piosenkę „Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma" (z tekstem A. Osieckiej). Utwór wykonywany był również w duecie ze Stanem Borysem. Jest to prawdziwy majstersztyk aranżacyjny „Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma". Opole, 1976 r. Od lewej: J. Zieliński i M. Rodowicz; A. Zieliński (fot. z arch. A. Icha). i kompozytorski A. Zielińskiego. Tęskne refleksyjne rymy zanurzone w cygańskich i brahmsowskich skrzypcach weszły na trwałe do kanonu stan- Skaldowie i... kobiety 291 dardom muzyki rozrymkomej. Wypada podkreślić, że utmór mymaga od ujykonamcy szerokiej rozpiętości skali głosu. „Dziś praiudziujych Cyganom już nie ma". Opole, 1976 r. Od leiuej: J. Zieliński; M. Rodoujicz (fot. z arch. A. Icha). Incydentalna okazała się uispółpraca Skaldom z Haliną Kunicką, znakomitą piosenkarką, dla której Andrzej Zieliński napisał utmór do tekstu Heleny Kołaczkomskiej pt. „Wiatr kołysze gałązkami". Kompozycja została nagrana z tomarzyszeniem Skaldom na longplayu artystki m 1970 r. Melancholijny, bardzo interesujący od strony harmonicznej, utrzymany m klimacie chopinomskiego malca utmór, kończy się efektomnym cytatem... z malca cis-moll op. 64 nr 2 F. Chopina. Skromnie mypadła rómnież mspółpraca A. Zielińskiego z Teresą Tuti-nas. Jej efektem były dma utmory: „Gorzko mi" - jedna z najlepszych i ... niedocenionych przez jurorom Opola'70 piosenek festimalu oraz kompozycja „W połomie drogi" z tekstem A. Kuryły nagrana m 1977 r. na płycie „Nauczyłeś mnie miłości". Bardzo dobrze rozmijała się natomiast trmająca kilka lat mspółpraca Skaldom z Łucją Prus. Łucja Prus... chyba było to przy okazji jakiejś telewizji... coś id rodzaju „Listów śpiewających" czy też jakiejś poetyckiej audycji („Gusła" - przyp. mój - A.I.). Łucja śpiewała zawsze piosenki bardzo poetyckie, bardzo nastrojowe (...) „Ach nie mnie jednej" (...) „W żółtych płomieniach liści" (...) jeździliśmy na koncerty wielokrotnie i po kraju i po innych krajach (...) w końcu Łucja została żoną naszego menadżera Rysia Kozicza, no i była jeszcze bliższą nam wokalistką. Andrzej Zieliński, PR3, IV, 1990 r. Bardzo trudno znaleźć wśród dzieł innych wykonawców podobną perełkę kunsztu wokalnego, nasyconą takim nastrojem, melancholią i zadumą, jak kompozycja „W żółtych płomieniach liści". Może tylko niektóre utwo- 292 Muzyka i nagrania Skaldom ry Adama Słamińskiego (też do subtelnych tekstom Agnieszki Osieckiej!) zamierały zbliżony ładunek ekspresji poetyckiej jednoznacznie przełożonej na język muzyki. Od Ieujej: J. Zieliński i Ł. Prus, 1970 r. (fot. z arch. zespotu). _. —.,—, 1 \ u. &j3 rffTT*" L3 J -r jj^^*"^ Ostatnia płyta długogrająca Skaldom (proj. graf. M. Kałkus). komitymi poetyckimi tekstami. Wśród autorów znaleźli się: T. Śliwiak, L. Fa-lecki, E. Lipska L.A. Moczulski i B. Szczepańska-Herman). Longplay stanoiuił również reprezentatywną wizytówkę ujielkiego talentu i wszechstronności artystycznej K. Ratyńskiego. Szkoda, że płyta pozostaje właściwie mało znana i niedoceniona... A przecież interesujące linie melodyczne („Kruku czarny gołębico", „Błogosławiona bezsenność", „Jaka słodka, cudowna noc") i ciekawe aranżacje („Żaglowiec siedmiu mórz", „Nie domykajmy drzwi", „Księżycowa zatoka") mieszczą się znakomicie w najlepszych tradycjach artystycznych formacji! Utyskiwał oczywiście nad tym przedsięwzięciem red. W. Królikowski, który stwierdził, że płyta jest równie daleka od rocka Skaldowie grają dalej. 299 jak i nowoczesnego popu. Recenzent zauiuażył jednak, że tu i ówdzie nie brak nowoczesnych brzmień (Królikowski, 1998). Płytę nagraliśmy bez Andrzeja i siłą rzeczy zacząłem być liderem zespołu. To samo nazwisko, poza tym ludzie już wcześniej często mylili nas z bratem. Próboujałem dotrzeć do naszego byłego menadżera Ryszarda Kozicza, ale on chyba nie bardzo mierzył uj poujodzenie naszej reaktywacji. Zająłem się więc również stroną techniczną; nawiązywaniem kontaktów z Polskim Radiem, Pol skimi Nagraniami, organizatorami imprez... Jacek Zieliński, Sierpień, 2004 r. Rok 1990 przyniósł piękny sukces J. Zielińskiemu. Na kolejnym, XXVII KFPP w Opolu piosenka „Harmonia śuiiata" z tekstem i muzyką artysty i w wykonaniu Skaldów uzyskała jedną z równorzędnych drugich nagród (pozostałym nagrodzonym utworem była kompozycja Adama Żółkosia „Spokój" w ujykonaniu Joanny Zagdańskiej). Pierwszej nagrody nie przyznano. Jeden z utworów zamieszczonych na płycie „Nie domykajmy drzwi", miał wybitnie praktyczne przesłanie. Zadedykowana A. Zielińskiemu kompozycja „Chcę powrócić" (do tekstu L. Faleckiego), zawiera krótkie cytaty z dwóch piosenek Andrzeja: „Zabrońcie kwitnąć kwiatom" i „Zapomniany młyn". Brat dostał od nas płytę „Nie domykajmy drzwi"... na pewno mu się łezka zakręciła, że płyta powstała bez niego, że go tu nie ma. Kiedy telefonował od czasu do czasu, opowiadałem mu co się u nas dzieje, wspomniałem o wspaniałym koncercie w Operze — na pewno najważniejszym wydarzeniu muzycznym drugiej połowy lat osiemdziesiątych. Robiłem mu smak na to, żeby wreszcie przyjechał do Polski i zagrał z nami. Na szczęście, okazja nadarzyła się szybko—w 1990 roku przypadała 25-ta rocznica powstania zespołu. Jacek Zieliński, Sierpień, 2004 r. Mój przyjazd do Polski po 9 latach był dla mnie wielkim i wzruszającym przeżyciem. Kiedy samolot zniżał się nad Warszawą i ujrzałem Pałac Kultury wydawało mi się, że wyjechałem do Ameryki parę miesięcy temu, takie to było wszystko bliskie. Zostałem bardzo serdecznie przyjęty w kraju — na lotnisku, w studiach radiowych i telewizyjnych. Panie w telewizji dziwiły się, że nadal mówię poprawną polszczyzną, a ja po prostu zawsze mówiłem i będę mówił językiem literackim. Drażni mnie, że Polacy nie pielęgnują swojego języka. Powiedziałem wtedy jedno zdanie: „kto umiał mówić po polsku, zawsze będzie umiał mówić, a kto nie umiał mówić, szybko ten język straci, bo będzie chciał się dostosować do obcojęzycznych wymogów". Przyjechałem zagrać na kon- 300 Skaldowie grają dalej... cercie z okazji naszego 25-lecia. Byłem bardzo ciekawy spotkania z kolegami po latach i tej pierwszej próby... Andrzej Zieliński, Sierpień, 2004 r. 5 grudnia 1990 r. tu Sali Kongresoiuej PKiN u; Warszaujie odbył się jubi-leuszoiuy koncert Skaldóiu. Zapomiadał luzruszony redaktor Andrzej Jaro-szeujski, stąd zapetune tu jego my-stąpieniu znalazło się trochę nieścisłych informacji z pierujszego okresu działalności zespołu, kiedy był jego kieroujnikiem artystycz nym ... Występy Skaldom uśmietni-li zaproszeni goście: Alibabki, Łucja Prus, Włodzimierz Nahorny, artyści zmiązani z „Pimnicą pod Baranami" - Jacek Wójcicki i Konrad Mastyło oraz Mira Kubasińska z zespołu Breakout. Co się okazało? Kiedy ujszedłem na scenę i zaczęliśmy grać moją muzykę, to miałem mrażenie, że rozstaliśmy się dują dni temu! Po prostu luszystko zostało w tym samym miejscu. Nic nie trzeba było sobie przypominać i graliśmy tak, jakbym na chwilę ujyszedł i turócił. Muszę przyznać, że solidnie się do tego wszystkiego przygotowałem. Ponieważ wiedziałem, że będę musiał dużo śpiewać, a paliłem wtedy dosyć dużo papierosów, na dwa miesiące przed przyjazdem, w trosce o gardło, rzuciłem palenie. Andrzej Zieliński, Sierpień, 2004 r. Grupa tuystąpiła uj doborotuum składzie: dmie perkusje (J. Budziaszek i W. Kierzkoiuski); potrójne instrumenty klamiszome (A. Zieliński, G. Gór-kiemicz i T. Leśniak) oraz dmie gitary (K. Ratyński i J. Tarsiński). W tnięk-szości utujoróuj tomarzyszyły im Alibabki. Poza „żelaznym", złożonym z naj bardziej znanych piosenek, repertuarem Skaldomie zaśpiemali rzadko my-konymany utmór „Noc m Krakoiuie" (tekst L.A. Moczulski). Pochodząca z 1970 r. nostalgiczna, przepojona melancholią i zadumą i opleciona prze- &5? (Moim ««i»w utuiorze „Dziś pramdziiDych Cyganóuj już nie ma" nie pozostaiuiła ujątpliuiości, że A. Zieliński tak naprauidę napisał tę piosenkę dla niej, tylko mcześniej o tym nie miedział! Udało mi się stworzyć piosenkę tak trafioną w ten folklor, że Cyganie do tej pory traktują ją jak swoją! Wręcz nie odróżniają jej od własnych, oryginalnych, przekazywanych tradycją piosenek cygańskich. W moim odczuciu koncert był trochę za krótki. W ciągu godziny nie byliśmy w stanie zaprezentować wszyst- 322 Skaldoiuie grają dalej... kich rodzajom muzyki, którą tworzyliśmy. Musieliśmy się bardzo streszczać, żeby się zmieścić i z gośćmi, i z nowymi propozycjami. Andrzej Zieliński, Sierpień, 2004 r. Festiwal w Sopocie, 22.08.2003 r. U góry, od letuej: J. Steczkowska; E. Górniak. Poniżej, od lewej: J. Steczkowska, K. Ratyński, J. Zieliński, G. Górkiewicz i E. Górniak (fot. z arch. A. Icha i J. Popławskiego). Dobrze zaprezentowała się na estradzie G. Zielińska-Tarcholik, a obdarzony dynamicznym w szerokim zakresie skali głosem J. Radek, odtworzył znakomite wykonanie utiuoru „Nie widzę ciebie w swych marzeniach", znane wcześniej z interpretacji S. Wenglorza. Szkoda tylko, że organizatorzy Skaldomie grają dalej. 323 festiwalu nie zainteresowali się niczym poza transmisją telewizyjną, czego dowodem była nieobecność jakichkoliuiek akcesoriów muzycznych: płyt, plakatom, książek itp., a za to dostępne były odpust orne świecidełka i jarmarczne trąbki! (Popławski, 2003). Festiujal tu Sopocie, 22.08.2003 r. Od leujej: G. Zielińska-Tarcholik; J. Radek (fot. z arch. A. Icha). 20 ujrześnia Skaldomie uczestniczyli w XIX Babiogórskiej Jesieni w Zawoi. Indymidualnie, zmiązki z filharmonią podtrzymał J. Zieliński, wystę-pując 18 listopada wraz z rodziną, Andrzejem Sikorowskim i Mieczysłamem Szczęśniakiem na koncercie charytatywnym w Filharmonii Krakowskiej. Ponadto, 19 grudnia J. Zieliński mraz Imoną Hossa-Derewecką - sopran i Maciejem Sikała - ts, ss mziął udział w spotkaniu gwiazdkowym zorganizowanym w Auli Unimersytetu im. A. Mickiemicza m Poznaniu. Artystom towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Poznańskiej. 4 stycznia 2004 r. miało miejsce jedno z największych wydarzeń artystycznych w historii Skaldów i ponad 40-Ietniej działalności twórczej Andrzeja Zielińskiego - koncert w słynnej nowojorskiej sali Carnegie Hall. Formacji towarzyszyli Anna Maria Jopek oraz znakomity saksofonista Henryk Miśkiewicz. W recenzji Janusza M. Szlechty czytamy m.in.: chyba każdy artysta marzy o tym, aby wystąpić w Carnegie Hall, w samym sercu Manhattanu, przy 7 Alei i 57 Ulicy. Na styczeń i luty już są anonsowane tutaj występy The Cleveland Orchestra, The Russian National Orchestra, Berliner Staatskapelle i wielu innych artystów. Pięć lat temu w tym miejscu wystąpiła Budka Suflera, teraz — Skaldowie. (...) Sala Stern Auditorium, bardzo podobna w swym wystroju i klimacie do Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie, acz mieszcząca 2300 osób, była wypełniona niemal po brzegi. Koncert — „Szanujmy wspomnienia", trwał 2 godziny i 50 minut. Skaldom i Annie Marii Jopek towarzyszyła utworzona na potrzeby koncertu orkiestra smyczkowa oraz 6-osobowa grupa wokalna (niczym dawne Alibabki) wyłoniona z chóru polonijnego Paderewski FestWal 324 Skaldowie grają dalej... Singers. Dyrygował Janusz Sporeh. Rolę konferansjera wziął na siebie Jacek Zieliński i wywiązał się z niej znakomicie. Wszyscy zgodnie oceniali, że był duszą koncertu — świetnie, dowcipnie zapowiadał poszczególne utwory, uchylając niekiedy rąbka tajemnicy z życia prywatnego, grał na skrzypcach jak natchniony, śpiewał jak za dawnych lat, wszędzie go było pełno (Szlechta, 2004). Zasadniczą rolę w organizacyjnym pomodzeniu przedsięwzięcia odegrała... kaseta video z koncertu 35-lecia grupy w 2000 r., po obejrzeniu której J. Sporek i A. Zieliński podjęli decyzję o przygotowaniu występu. Były wielkie kłopoty i wielki stres. Polonia kupuje bilety w ostatniej chwili i nie byłem pewien, czy wypełni salę. A koszty są ogromne — powiedział po koncercie J. Sporek. Podczas występu Skaldowie zaprezentowali 32 piosenki. Cztery z nich zostały wykonane wspólnie z AM. Jopek. Starannie dobrane utwory pozwoliły słuchaczom przekrojowo spojrzeć na olbrzymi dorobek kompozytorski A. Zielińskiego. Nie zabrakło również, dedykowanej wnukom autorskiej kompozycji J. Zielińskiego pt. „Harmonia świata". Przesłanie zawarte w kończącej koncert piosence „Szanujmy wspomnienia" niewątpliwie trafiło do słuchaczy, na sali przeważali bowiem ci, którzy pamiętali początki i najlepsze lata Skaldów. Nie brakło również bardzo młodych, którzy odkrywają Skaldów dzisiaj. Wśród widzów było wiele osób odgrywających istotną rolę w życiu Polonii, także znani artyści — choćby Wojtek Korda z Niebiesko-Czarnych, który również przyjechał na występy do USA Bardzo wielu było też Amerykanów. A na koniec piękne kwiaty dla wykonawców i brawa na stojąco (Szlechta, 2004). « Koncert był bardzo długi, bo miał być przekrojowy, gramy przecież już tak długo i chcieliśmy zagrać luiele piosenek. (...) W Carnegie Hall zawsze można liczyć na dobry fortepian i to była dla mnie prawdziwa przyjemność zagrać S P &, B E K CARNEGIE HAL Niedziela, 4 stycznia 2004 - godzina 15.00 ... tylko jeden ANNA MARIA HENRYK MIŚKIEWI MARCIN KYDRYŃ- ORMESTRAI GRUPA V SAKSOFON SOL KONFERANSiEI 3YREKCJĄ JANUSZA SPORK, BILETY - $35 $45 $50 INFORMACJA I REZERWACJE Carnegie Charge - tel. 212 24? 7800 ¦ carnegiehall org Janusz Sporek - tel. 718-486-6780 - tiekelJ a spot mt-?18-389-3>fll ; MegaPol Musie Greenpoint - 718-389-020' ton-973-473-3145 ¦ Polski Ejpress, Ne» Bńtain - 860-826-547 1-631-789-1227 • ~ 1-203-357-8.133 '. Jurysta Tr. .. t-718-389-5858 ¦ WaltefsTi Skaldoujie uj Carnegie Hall, 2004 r. (fot. z arch. M. Kabaty). Skaldoirie grają dalej. 325 na takim instrumencie. Uujażam, że koncert tuypadł dobrze. Publiczność była śujietna. Jestem zadoujolony. Było to najujiększe przeżycie uj mojej karierze... inystęp w legendarnej sali, gdzie koncertoujali tacy muzycy jak Czajkoiuski, Rachmaninom i ujszyscy najsłynniejsi pianiści śiuiata. Ale także Beatlesi i najunęksi jazzmani. Przygotouiań było sporo, 6-osoboujy dzieiuczęcy chórek przez dują miesiące uczyłem partii inokalnych. Cieszę się, że mogłem na tej scenie, na fortepianie zagrać moją muzykę; było to dla mnie tak ujażne, jakbym odtiuarzał muzykę Chopina czy Rachmaninouia. Grałem przez miele lat z amerykańskimi muzykami—jazzmanami, bluesmanami i rockoiucami i teraz to procentuje... nie ma dla mnie gatunku muzyki, uj którym bym się nie zmieścił, uj każdym z nich umiem się poruszać. Andrzej Zieliński, Dziennik Polski, 06.01.2004 r., Sierpień, 2004 r. Obecny na koncercie Janusz Cichalewski, jeden z pierwszych konferansjerom Skaldom, powiedział po koncercie: 25 lat nie widziałem się z Jankiem Budziaszkiem i... poznał mnie! Chłopcy zmienili się tylko wizualnie, bo serce do gry i umiejętności mają takie, jak dawniej. Koncert był świetny, bardzo dobrze brzmieli. Bogumił, syn Jacka, swoją gitarą akustyczną wniósł dużo dobrego do ich brzmienia. Jacek był rewelacyjny, a Andrzej, z którym widuję się niemal na co dzień, jak zwykle znakomity (Szlechta, 2004). Po występie, tu niewielkiej salce obok sceny, zmęczeni, ale zadowoleni artyści spotkali się z grupą fanów i znajomych. To był koncert piosenek z innej epoki. Był to miły wieczór pełen wspomnień - to tylko niektóre z opinii słuchaczy (Tomaszewski, 2004). Dla zdecydowanej większości widzów koncert był nostalgicznym poinrotem do atmosfery muzycznej sprzed trzech dziesięcioleci. Wypada jednak dodać, że niektórzy widzowie czuli pewien niedosyt po koncercie. Dotyczyło to A.M. Jopek, którą J. Zieliński zapowiedział jako najlepszą (chyba) obecnie wokalistkę w Polsce. Np. p. Celina Sobocińska powiedziała: koncert podobał mi się, ale myślałam, że Anna Maria Jopek zaśpiewa więcej piosenek, a ona wystąpiła w roli pomocniczej. Żałowano również, że na koncert nie dojechał, zapowiadany na afiszach, Marcin Kydryński. Sama artystka oświadczyła po koncercie: dzisiejszy występ to dla mnie ogromne przeżycie. Z Nowego Jorku Skaldowie polecieli do Kanady, gdzie 10 i 11 stycznia m Mississauga, miejscowości sąsiadującej z Toronto, wzięli udział w obchodach 10-lecia Katolickiego Studia Młodych. Grupa dała dwa koncerty prezentując widoujisko „Moje Betlejem" oraz stuoje największe przeboje. 326 Skaldoujie grają dalej... Występy Skaldóuj tu Toronto (Kanada), 10.01.2004 r. Od leujej: J. Tarsiński, B. Zieliński, J. Zieliński, K. Ratyński i J. Budziaszek (fot. A. Milewski). Występy Skaldóuj uj Toronto (Kanada), 10.01.2004 r. Od Ieujej: J. Zieliński, G. Zielińska--Tarcholik, K. Ratyński i J. Budziaszek (fot. A. Milewski). W marcu grupa ruszyła uj trasę koncertoują po Polsce. Zaplanoinany program imprez był bardzo różnorodny - od iDystępóm z Orkiestrą Symfo- Skaldoiuie grają dalej... 327 niczną po inystępy samych braci Zielińskich. 12 marca Skaldoiuie koncerto-ujali uj katoiuickim „Spodku" z toiuarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej p/d Mirosłaiua J. Błaszczyka. Maj irypełniły imprezy od Jeleniej Góry, poprzez Poznań, Słupsk, Krakóuj i Kainęczyn. 22 maja bracia Zielińscy mystąpili na scenie Teatru im. Jana Paiuła II uj Słupsku ujraz z Orkiestrą Kameralną p/d Bogdana Jarmołomicza. Koncert uj Słupsku zapoczątkomał inystępy Skaldóuj uj miejscoujościach nadmorskich. 12 sierpnia grupa zaprezentoujała się na „Letniej Estradzie" uje Władysłaiuoujie. Skaldoiuie iue Władysłamoime, 12.08.2004 r. (fot. z arch. A. Icha). Formacja ujystąpiła uj składzie z R. Tarcholikiem na perkusji, który po-ujoli ujkomponoujuje się uj krajobraz muzyczny grupy. Rozluźnieni i nastro- Występy Skaldóuj uie Władysłaujoinie, 12.08.2004 r. (fot. J. Popławski). 328 Skaldowie grają dalej... jeni ujakacyjnie muzycy perfekcyjnie zagrali najbardziej znane utujory pro-inokując ujręcz taneczną atmosferę, która szybko udzieliła się publiczności. Występy Skaldów we Władysławowie, 12.08.2004 r. (fot. J. Popławski). Koncert obfitoinał róumież uj osobiste akcenty. Autor książki turaz z gita rzystą i ujydaujcą muzycznym Januszem Popłaujskim spotkali się z członka mi zespołu i uj serdecznej, przyjacielskiej atmosferze uściślili peujne szczegóły zujiązane z artystyczną drogą A. i J. Zielińskich. Władysławowo, 12.08.2004 r. Autor uj otoczeniu Skaldów i z braćmi Zielińskimi (fot. J. Popławski). Skaldoiuie grają dalej. 329 Skaldouiie grają nadal... Wyczerpujące udokumentowanie działalności zespołu id latach 1987-2004, zaledujie zasygnalizowane w tym rozdziale, przekracza ramy książki. Niezbędna jest dodatkowa, olbrzymia praca związana z usystematyzowaniem wiedzy dotyczącej mało znanych koncertów grupy, w szczególności zagranicznych, oraz indywidualnej działalności A. Zielińskiego w USA. Uzupełnienia wymagają również materiały fotograficzne i filmowe ilustrujące występy Skaldów na festiwalach: opolskim i sopockim w latach 1966-1990. Warto dotrzeć także do najnowszej dokumentacji koncertów zespołu znajdującej się często w rękach prywatnych. Niezbędne są również refleksje byłych i obecnych członków zespołu, które z różnych względów nie były możliwe do zaprezentowania w obecnym wydaniu. Internetowa strona poświęcona Skaldom prowadzona przez Macieja Kabatę, będzie najlepszym punktem odniesienia przy opracowywaniu drugiego, znacząco uzupełnionego i rozszerzonego wydania tej książki. „Nie domykajmy drzwi"... jak długo? A. Zieliński nie pozostawia w tym względzie żadnych wątpliwości: muzyka tym się różni od sportu, że można grać do końca. (...) W tym zawodzie ważna jest kondycja fizyczna, niewątpliwie trzeba ustać na scenie te dwie godziny. Ale my tę kondycję mamy. Wiek niczego nie zmienia. Gdy Mick Jagger śpiewa nadal „Ican get no satisfaction" to teraz brzmi to może nawet bardziej prawdziwie! Z kolei, J. Zieliński stawia kropkę nad i: widziałem (...) kubański zespół Buena Vista Social Club. Oni mają już po 90 lat, więc my możemy powiedzieć, że mamy jeszcze przed sobą całe życie! (Jurasz, 2000). Kalendarium Andrzej Zieliński i Jan Budziaszek rozpoczęli tuspólne, triua-jące do 1960 r., muzykoiuanie uj big bandzie Miejskiego Domu Kultury w Krakoiuie. Andrzej Zieliński rozpoczął uispółpracę ze studenckim teatrzykiem piosenki „Soiuizdrzał", dla którego napisał ujraz z Leszkiem Aleksandrem Moczulskim pierinsze utujory - Nocne tramwaje i Piosenkę starszego asystenta. Andrzej Zieliński, będąc uczniem Liceum Muzycznego, założył zespół LM, uj składzie którego znalazł się m.in. Jan Budziaszek - dr. Feliks Naglicki - g, bg ujraz z kolegami założył zespół o na-zujie Heralds. Tadeusz Gogosz - bg rozpoczął uispółpracę z zespołem Ametysty. Jerzy Tarsiński - g ujraz z kolegami założył zespół Krakusy. Poujstanie zespołu Kon-Tiki, uj którym ujystępoujał min. Feliks Naglicki. W składzie noujohuckiej grupy Czarne Koty znalazł się min. Marek Jamrozy - g. Andrzej Zieliński podjął oboujiązki instruktora muzycznego uj Zakładoujym Domu Kultury uj Noujej Hucie. Jerzy (Kuba) Fasiński został perkusistą uj zespole Duchy. Poujstanie zespołu Szinagry. Wśród członkóuj-założycieli znaleźli się min. Marek Jamrozy - g oraz Tadeusz Gogosz - bg. Kalendarium 331 lipiec-sierpień maj 11 października 13 grudnia styczeń 7-11 lutego 10 marca 14 marca 27 marca 17 kwietnia Występy założonego przez Andrzeja Zielińskiego Sekstetu Krakowskiego uj gdańskim lokalu rozrywkowym „Cristal". Wśród muzyków znaleźli się min: Feliks Naglicki-g i Jan Budzia-szek - dr. W mieszkaniu Zygmunta i Janusza Kaczmarskich odbyły się pierwsze próby tworzącego się zespołu Skaldowie wraz z Feliksem Naglickim - bg, Jerzym (Kubą) Fasińskim - dr oraz Andrzejem Zielińskim - p. Debiut Skaldów na II Krakowskiej Giełdzie Piosenki. Pierwsze miejsce zajęła piosenka Moja czarownica (A. Zieliński, L.A. Moczulski). Miejsca IV i V przypadły utworom Wieczorna opowieść (F. Naglicki, J. Fasiński) i Jarmark (A. Zieliński, L.A. Moczulski). Na III krakowskiej Giełdzie Piosenki pierwsze miejsce zajął utwór Jutro odnajdę ciebie (A. Zieliński, L.A. Moczulski) w wykonaniu Skaldów. Jerzy Tarsiński objął funkcję gitarzysty w zespole Szwagry. Konrad Ratyński - bg rozpoczął współpracę z zespołem Ryszardy. Udział Skaldów w imprezie „Mikrofon dla wszystkich" w hali krakowskiej Wisły. Koncerty Skaldów w Rybnickim Okręgu Węglowym. Udział Skaldów w finałowych koncertach WFMN regionu krakowskiego w hali Wisły w Krakowie. Dwa równorzędne pierwsze miejsca zdobyli Skaldowie i Szwagry. Skaldowie zajęli pierwsze miejsce na IV Giełdzie Piosenki wykonując utwór Niepotrzebne słowa (A. i J. Zielińscy, L.A. Moczulski). Drugie miejsce przypadło również Skaldom za piosenkę Daleka pustynia tych samych autorów. Czwarte miejsce zajęła kompozycja gitarzysty zespołu Z. Kaczmarskiego -Tylko mgła do tekstu J. Fasińskiego. Udział Skaldów w Studenckim Festiwalu Kulturalnym „Krakowska Wiosna" w Krakowie. Udział Skaldów w krakowskiej imprezie „Na Halę". Występ Skaldów w Filharmonii Krakowskiej w koncercie laureatów WFMN obok Szwagrów i Czarnych Pereł. 332 Kalendarium 8 maja 14 maja 15 maja 29 maja czeriuiec 1-23 lipca 17 lipca sierpień mrzesien--grudzień 25 października listopad -luty 1967 r. grudzień \7 \ luty 14 marca Skaldowie wzięli udział uj krakowskim programie muzyczno--rozrywkowym „O Nowej to Hucie piosenka". Udział Skaldów w Juwenaliach 1000-Iecia w krakowskiej hali Wisły. Skaldowie wystąpili w części artystycznej imprezy pt. „Spotkanie z piosenką i kodeksem drogowym", która odbyła się w Krakowie. Udział i zwycięstwo Skaldów w półfinale Wiosennego Festiwalu Muzyki Nastolatków na stadionie WKS Śląsk we Wrocławiu. Występ i nagroda dla Skaldów na IV KFPP w Opolu w Koncercie Młodości. Skaldowie wzięli udział w charakterze instruktorów w Harcerskim Lipcu Muzycznym w Olsztynie. I nagroda dla Skaldów w Finale Wiosennego Festiwalu Muzyki Nastolatków w Gdańsku. Dodatkowo, Andrzej Zieliński otrzymał nagrodę miesięcznika „Jazz". Skaldowie i Niebiesko-Czarni rozpoczęli zdjęcia do filmu pt. „Mocne uderzenie" w reżyserii J. Passendorfera. Udział zespołu w trasach koncertowych laureatów WFMN wraz z Nastolatkami, Blackoutem, Kon-Tiki i Dzikusami. Ekranowy debiut Skaldów w filmie „Cierpkie głogi" w reżyserii Janusza Weycherta z muzyką Lucjana Kaszyckiego. Pierwsze poważne zmiany personalne w Skaldach. Odeszli gitarzyści - bracia Zygmunt i Janusz Kaczmarscy oraz perkusista - Jerzy Fasiński. Ich miejsce zajęli: Tadeusz Gogosz - bg; Marek Jamrozy - g i Jan Budziaszek - dr. Konrad Ratyński objął funkcję gitarzysty basowego w Szwagrach. W dorocznej ankiecie miesięcznika „Jazz" Skaldowie zostali uznani za talent roku oraz zwyciężyli w kategorii zespołu... niedocenianego przez młodzież. Drugie miejsce w plebiscycie na Radiową Piosenkę Lutego przyznano utworowi Między nami morze (A. Zieliński, L.A. Moczulski) w wykonaniu Skaldów. Ukazała się pierwsza płyta długogrająca zespołu pt. „Skaldowie", na którą złożyły się nagrania radiowe grupy dokonane w latach 1966/67 r. Kalendarium 333 26 marca marzec kiriecień 2 maja 13 maja czerujiec lipiec 17-30 lipca sierpień ujrzesień 19 listopada listopad grudzień Premiera filmu „Mocne uderzenie" z udziałem Skaldóuj i Niebiesko-Czarnych. W plebiscycie na Radioiuą Piosenkę Marca trzecie miejsce zajęła piosenka Weź mnie ze sobą (A. Słaujiński, A. Osiecka) uj ujykonaniu Hanki Koniecznej i Skaldom. W plebiscycie na Radioują Piosenkę Kujietnia trzecie miejsce przypadło utujorouji Me oglądam się za chłopakami (A. Słaujiński, A. Osiecka) uj ujykonaniu Hanki Koniecznej i Skaldóuj. Udział formacji uj Publicznej Giełdzie Piosenki uj Krakoiuie. Udział Skaldóuj uj Juiuenaliach '67 uj Krakoujie. Występy grupy uj imprezie „3x Non-Stop" uj Warszamie i uj Płocku. Na V KFPP uj Opolu Andrzej Zieliński i Leszek Aleksander Moczulski otrzymali nagrodę specjalną Przeujodniczącego Komitetu ds. Radia i Teleujizji za utujór Uciekaj, uciekaj. Ponadto, A. Zieliński otrzymał nagrodę za aranżację piosenki Po prostu jestem (A. Słaujiński, W. Młynarski) uj ujykonaniu Dany Lerskiej. Koncerty Skaldóuj uj kraju ujraz ze Zgaduj-zgadulą. Występy Skaldóuj uj sopockim Non-Stopie. Feliks Naglicki - g opuścił zespół Skaldoujie. Jego miejsce zajął Jerzy Tarsiński, grający ujcześniej m.in. uj Szujagrach. Radioują Piosenką Września został poetycki utujór Sady w obłokach (A. Zieliński, L.A. Moczulski). Trzecie miejsce zajęła inna piosenka Skaldóuj - Czy jeszcze zdążę (H. Klejne, W. Młynarski). Skaldoujie ujzięli udział u> audycji teleujizyjnej Agnieszki Osieckiej i Adama SłauJińskiego „Dobra Pamięć" z cyklu „Listy spieniające". W programie irykonali następujące utujory: Piosenka o życiu ptasim, Rodzi się ptak, O przydatności duszy w życiu ptasim oraz Na początku mówi się mama. Zespół opuścił T. Gogosz. W plebiscycie na Radioują Piosenkę Grudnia pierujsze i drugie miejsca przypadły piosenkom Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał (A. Zieliński, W. Młynarski) i Me całuj mnie pierwsza (A. Zieliński, A. Osiecka). W ankiecie miesięcznika „Jazz" „Naj...67" Skaldoujie zdobyli III miejsce. 334 Kalendarium styczeń 27 lutego luty marzec 25 kujietnia kmiecień-maj maj czeriuiec 6-7 lipca Nowym gitarzystą basoujym został Konrad Ratyński, grający wcześniej min. uj Szmagrach. W plebiscycie na Radiową Piosenkę Stycznia drugie miejsce zajęła piosenka Będzie kolęda (A. Zieliński, W. Młynarski) u; wykonaniu Skaldów. Radiową Piosenką 1967 Roku został utwór Skaldóuj Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał (A. Zieliński, W. Młynarski). Udział Skaldóuj uj I „Musicoramie" uj Warszawie. Premiera filmu krótkometrażoujego A. Trzosa i K. Szmagiera pt. „Mocne uderzenie - opus diua", dokumentującego ujystępy Polan, Skaldóuj i Blackoutu uj sopockim Non-Stopie. W plebiscycie na Radioują Piosenkę Lutego trzecie miejsce zajęła piosenka My mamy kota (A. Sławiński, A. Osiecka) uj ujykonaniu Anny Żebrowskiej i Skaldów. Zespół, wraz z grupą Niebiesko-Czarni, Marylą Rodowicz, Alibabkami i Bogumiłem Kobiela, wziął udział w filmie telewizyjnym „Kulig" w reżyserii Stanisława Kokesza. Radiową Piosenką Marca został Kulig (A. Zieliński, A. Bia-nusz), w wykonaniu Skaldów. Nagranie drugiej płyty długogrającej zespołu pt. „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał". W plebiscycie 17 Rozgłośni, w zainaugurowanej Radiowej Liście Przebojów, trzecie miejsce zajęła piosenka Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał (A. Zieliński, W. Młynarski). Pierwsze zagraniczne tournee Skaldów wraz z Ewą Demarczyk po Związku Radzieckim. W plebiscycie na Radiową Piosenkę Maja drugie miejsce zajęła piosenka Pajacyk (M. Zimiński, W. Młynarski) w wykonaniu Alibabek z towarzyszeniem Skaldów. W plebiscycie na Radiową Piosenkę Czerwca drugie miejsce przypadło piosence 26 marzenie (A. Zieliński, L.A. Moczulski), w wykonaniu Skaldów. Udział Skaldów w koncercie piosenki, jazzu i big-beatu w Krakowie pod nazwą „Krakowscy laureaci". Udział Skaldów w VI KFPP w Opolu. Występ zespołu na FPŻ w Połczynie-Zdroju i w Kołobrzegu. Kalendarium 335 7 lipca lipiec 22 lipca lipiec-sierpień sierpień 20 sierpnia sierpień ujrzesień 26 października październik listopad 9 listopada listopad 24 listopada 4-5 grudnia 17 grudnia grudzień W pierujszym ujydaniu Ogólnokluboujej Listy Przebojom śląskiej „Panoramy", mśród 20 piosenek znalazły się trzy utujory w ujykonaniu Skaldom; na 12 miejscu- Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał (A. Zieliński, W. Młynarski), na 15 miejscu - 26 marzenie (A. Zieliński, L. A. Moczulski) i na 20 miejscu - Śpiewam bo muszę (A. Zieliński, A. Osiecka). Udział Skaldom w Dniach Kultury Polskiej uj stolicy Rumunii Bukareszcie. Występ zespołu Skaldomie w Chorzomskim Parku Kultury i Wypoczynku podczas Śląskiego Karnamału Lipcomego. DiDutygodnioiue ujystępy zespołu uj Non-Stopie m Śminouj-ściu. Dma koncerty Skaldom w Kołobrzegu obok Czesłama Niemena. Wypadek samochodomy członkom zespołu niedaleko Słamna (óujczesne moj. koszalińskie). W plebiscycie na Radiomą Piosenkę Sierpnia trzecie miejsce zajęła piosenka Rodzi się ptak (A. Słamiński, A. Osiecka) uj ujykonaniu Skaldom. Odejście Marka Jamrozego z zespołu. Ze Skaldami ponomnie mystępomał Feliks Naglicki. Udział Skaldom m programie inaugurującym otmarcie nomego ośrodka telemizyjnego m Krakomie. Trasa koncertoma grupy m moj. gdańskim. Feliks Naglicki deflnitymnie odszedł z zespołu. Jego miejsce zajął Krzysztof Palimoda. Skaldomie mzięli udział w I Festimalu Pieśni Zaangażomanej obok m.in. Czesłama Niemena. Radiomą Piosenką Listopada został utmór Medytacje Wiejskiego Listonosza (A. Zieliński, LA. Moczulski) m mykonaniu Skaldom. Koncerty grupy m Lublinie i moj. lubelskim. Skaldomie mystąpili m 133 programie Zgaduj-Zgaduli. Udział Skaldom m IV „Musicoramie" m Warszamie. Nagranie „Ballady Wigilijnej" E. Brylla z muzyką A. Zielińskiego dla Teatru Ludomego m Nomej Hucie. W plebiscycie na Radiomą Piosenkę Grudnia drugie miejsce przypadło piosence Skaldom Cała jesteś w skowronkach (A. Zieliński, LA. Moczulski). 336 Kalendarium W plebiscycie zorganizowanym przez klub ZMS Polskiej Muzyki Młodzieżowej MUZA, zespołem roku zostali Skaldowie. A. Zieliński zwyciężył w kategorii najlepszych kompozytorów, a L.A. Moczulski został najlepszym autorem tekstów. J. Zieliński został uznany za trzeciego wokalistę roku, a longplay Skaldów „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał" uznano za drugą płytę roku. W ankiecie Klubu Piosenki WISŁOTON „Naj... naj... naj... polskiej młodzieży 1968", najlepszym zespołem roku zostali Skaldowie. W ankiecie muzycznej „Naj... 68", przeprowadzonej przez Klub Polskiej Piosenki „Polonez", zwyciężyli Skaldowie. W plebiscycie Radiowej Listy Przebojów prowadzonej przez Lucjana Kydryńskiego zespołem roku 1968 zostali Skaldowie. 31 grudnia Sylwester ze Skaldami w sali Filharmonii Krakowskiej. ?i styczeń Nowym menedżerem Skaldów został Ryszard Kozicz. Koncerty Skaldów we Wrocławiu. Radiową Piosenką Stycznia został utwór Króliczek (A. Zieliński, A. Osiecka) w wykonaniu Skaldów. 6-21 lutego Sesja nagraniowa trzeciej płyty zespołu pt. „Cała jesteś w skow- ronkach". 16 lutego Premiera telewizyjna „Listów śpiewających" A. Osieckiej pt. „Życzliwi", z muzyką A. Zielińskiego i udziałem Skaldów. 18 lutego „Pojedynek" hokejowy zespołu z grupą „No To Co", zakoń- czony zwycięstwem Skaldów. luty Koncerty zespołu w woj. lubelskim. marzec W plebiscycie miesięcznika „Jazz" „Naj... 68", Skaldowie zostali uznani za najlepszą grupę roku. Andrzej Zieliński był drugi w rankingu kompozytorów. kujiecień Udział Skaldów w VIII „Musicoramie", obok min. Alibabek, K. Sadowskiego oraz GuIIe Orre (Norwegia). W plebiscycie na Radiową Piosenkę Kwietnia drugie miejsce zajęła piosenka w wykonaniu Skaldów Okrutna ochota (A. Zieliński, A. Osiecka). maj Koncerty zespołu w Katowicach i ówczesnym woj. katowickim. Kalendarium 337 czerujiec Występ Skaldóuj podczas jubileuszu śląskiej „Panoramy". lipiec lipiec-sierpień sierpień irrzesień październik listopad 20-22 grudnia grudzień 27 grudnia 4 stycznia 1970 r. >7< 5-19 stucznia styczeń Na VII KFPP uj Opolu jedną z trzech róiunorzędnych nagród - nagrodę Przeujodniczącego WRN uj Opolu otrzymali A. Zieliński oraz L.A. Moczulski za piosenkę Medytacje wiejskiego listonosza. Ponadto A. Zieliński otrzymał nagrodę Polskiego Radia i Teleiuizji za aranżację utujoróuj Skaldóuj. Realizacja uj Świnoujściu „biograficznego" filmu o zespole pt. „Jak poujstali Skaldowie" uj reżyserii S. Kokesza i scenariuszem A. Rianusza. Członkoujie grupy zagrali samych siebie. Na II Festiujalu Zespołom Młodzieżoujych uj Sopocie Skaldoujie zdobyli „Srebrną Kotujicę" uj kategorii zespołóuj. Pechoujy ujystęp Skaldóuj na IX MFP uj Sopocie. Wyjazd Skaldóuj do USA i Kanady uj ramach programu „Parada polskich gujiazd '69". Spotkanie członkóuj zespołu ze słuchaczami uj klubie MPiK Ruch uj Noujej Hucie, na którym członkoujie zespołu podzielili się ujrażeniami z pobytu w Ameryce. Trasa koncertouja zespołu uj Polsce (Poznań, WrocłauJ, Olsztyn) uj programie „Cisza krzyczy". Krzysztof Paliujoda opuścił zespół. Od tej pory grupa ujystę- poujała uj pięcioosoboujym składzie. ?; < 6 koncertom Skaldóuj z Orkiestrą Symfoniczną uj Olsztynie. Radioują Piosenką Grudnia został utujór Skaldóuj Od wschodu do zachodu słońca (A. Zieliński, L.A. Moczulski). Trzecie miejsce zajęła piosenka Skaldóuj Nadejdziesz od strony mórz tych samych autoróin. W plebiscycie miesięcznika „Jazz", uj kategorii zespołóuj roku 1969, drugie miejsce otrzymali Skaldoujie. W plebiscycie Radioujej Listy Przebojóuj L. Kydryńskiego formacja została uznana za zespół roku 1969. Koncerty Skaldóuj uj Pałacu Młodzieży. Nagrania cziuartej płyty zespołu pt. „Od ujschodu do zachodu słońca". W plebiscycie na Radioują Piosenkę Stycznia pierujsze miejsce zajął utujór Skaldóuj Mateusz IV (A. Zieliński, L.A. Moczulski). Trzecie miejsce zajęła piosenka Skaldóuj Zawieja (A. Zieliński, J. Tuujim). 3 338 Kalendarium 28 stycznia luty Iuty-marzec koniec marca 8 kiuietnia kiriecień kujiecień-maj maj 7-25 czeriuca czeruuiec 9-12 lipca lipiec - sierpień Udział Skaldów w akademii poświęconej XXV-leciu wyzwo-lenia Warszawy. Występy Skaldów w Dusseldorfie id ramach Dni Kultury Polskiej uj programie „Polska Śpiewa", obok m.in. Jolanty Boru-siewicz, Ewy Demarczyk oraz Urszuli Sipińskiej. Udział Skaldów w programie telewizyjnym „Gusła" A. Osieckiej z muzyką A. Zielińskiego. Grupa po raz pierwszy towarzyszyła Łucji Prus i Teresie Tutinas. Występy Skaldów w Zakopanem, gdzie zainaugurowali działalność „Non-Stopu". Koncert Skaldów w Krakowie, połączony z wręczeniem zespołowi Złotej Płyty za longplay „Cała jesteś w skowronkach". Jubileuszowy koncert pt. „Cisza krzyczy" z okazji pięciolecia istnienia grupy. Wręczenie Skaldom „Srebrnego Gwoździa Sezonu" - wyróżnienia czytelników Kuriera Polskiego dla najpopularniejszego zespołu sezonu. Skaldowie zostali laureatami „Złotej Ważki" przyznawanej przez „Sztandar Młodych" i red. Romana Waschko. Radiową Piosenką Kwietnia została kompozycja A. Zielińskiego do tekstu A. Osieckiej Me ma szatana w wykonaniu Skaldów. Nagrania piątej płyty długogrającej Skaldów pt. „Ty". Koncerty zespołu w województwach rzeszowskim i lubelskim oraz we Wrocławiu i Katowicach. Dwutygodniowe koncerty Skaldów wraz z zespołem Love Affair w ramach „Muzykaliów Letnich". Na VIII KFPP w Opolu nagrodę dziennikarzy oraz nagrodę Polsko-Amerykańskiej Agencji Artystycznej w Chicago otrzymała piosenka W żółtych płomieniach liści (A. Zieliński, A. Osiecka), w wykonaniu Łucji Prus i Skaldów. Na IV FPŻ w Kołobrzegu Skaldom wręczono „Srebrny Pierścień" za piosenkę Marszowa śpiewka. Na III Festiwalu Zespołów Młodzieżowych w Sopocie Skaldowie zdobyli „Złotą Kotwicę" w kategorii zespołów; a Jacek Zieliński - „Srebrną Kotwicę" w rankingu wokalistów. ujrzesien Trasa koncertowa Skaldów po woj. katowickim. Kalendarium 339 13 września listopad 6 grudnia grudzień 1971 lutu 20 lutego--7 maja 23 maja czeriuiec sierpień sierpień--ujrzesień 11 września wrzesień 18-19 listopada grudzień 19 grudnia Koncerty Skaldóiu uj Czechosłowacji, nagrania id teleujizji, realizacja płyty dla Supraphonu, występy w Trzyńcu, Bratysławie, Żylinie i Pradze. Trzy tygodnie nagrań zespołu w NRD. Galowy koncert Skaldów w Filharmonii Krakowskiej w ramach „Akcji Gorących Serc". Zwycięstwo Skaldów w Plebiscycie 17 Rozgłośni na najlepszy zespół roku oraz pierwsze miejsce zespołu w plebiscycie „Młodzieżowej Listy Przebojów" tygodnika Panorama. Udział Skaldów w „Listach śpiewających". Występy Skaldów w ZSRR w programie „Póki ludzie się kochają" wraz z J. Michotkiem, Ł. Prus i M. Wróblewską (łącznie- 109 koncertów). Udział Skaldów w „Musicoramie". Występ Skaldów na IX KFPP piosenki w Opolu. Nagroda Polskiego Radia dla Andrzeja Zielińskiego za aranżację piosenki Wszystkim zakochanym. Występy Skaldów w Leningradzie. W trakcie miesięcznego pobytu zespół zagrał 80 koncertów. Występy Skaldów w Kołobrzegu oraz na imprezach towarzyszących festiwalowi w Sopocie Miesięczne tournee grupy po Anglii, Francji, Belgii, Holandii i RFN. W Brukseli zrealizowano program telewizyjny z udziałem Skaldów; w Kolonii, Skaldowie dokonali nagrań dla rozgłośni w Saarbrucken (12 utworów) oraz dla West Deutsche Rundfunk (7 utworów). Premiera poematu dramatycznego Zbigniewa Jerzyny pt. „Iskrą tylko" z muzyką A. Zielińskiego. Skaldowie nagrali w Katowicach program telewizyjny „Pastorałka". Udział Skaldów w „Dniach Polskich" w Berlinie Zachodnim oraz koncerty zespołu w NRD. Koncert Skaldów w Sali Kongresowej w Warszawie w ramach przeglądu zespołów - podopiecznych Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego. 340 Kalendarium 31 grudnia Udział grupy uj sylwestrowym, międzynarodowym progra- mie estradowym zorganizowanym przez Radio Saarbrucken uj RFN. 1972 styczeń Koncerty Skaldóiu uj ujojeuiództujie bielskim. luty Koncerty Skaldów w RFN. maj Nagrania kolejnych płyt długogrających - „Wszystkim Zako- chanym" oraz „Krywań, Krywań". Udział Skaldów w nagraniu oratorium beatowego „To pejzaż mojej ziemi" Adama Kreczmara i Jacka Hohensee z muzyką Marka Sewena. 20 koncertów Skaldów na Węgrzech (Budapeszt i okolice) wraz z Łucją Prus. Na X KFPP w Opolu Andrzej Zieliński i Anna Borowa otrzymali Nagrodę Specjalną za piosenkę Pod śliwką w wykonaniu Łucji Prus i Skaldów. Premiera sztuki Agnieszki Osieckiej z muzyką Andrzeja Zielińskiego pt. „Dziś straszy" w Teatrze Rozmaitości w Warszawie. Warstwę muzyczną realizował przez rok zespół Test. Udział Skaldów w koncercie „Rock And Jazz Now" - imprezie towarzyszącej Letnim Igrzyskom Olimpijskim w Monachium. Dwumiesięczne występy Skaldów w ZSRR, m.in. w programie „Złota jesień". Podczas pobytu grupa nagrała płytę długogrająca dla wytwórni „Melodia" w dwóch wersjach - stereofonicznej i kwadrofonicznej. czerujiec 15 lipca sierpień 17 urrześnia--16 listopada 1973 luty Podczas koncertów Skaldowie występowali razem z Marianem Pawlikiem zastępującym Konrada Ratyńskiego. Udział Skaldów w XIII „Musicoramie". Krótkie tournee Skaldów po Polsce wraz z czeskim zespołem Blue Effect. 24-26 lutego Udział zespołu w koncercie radiowym w Monachium. 12-13 maja „Rewanżowe" występy Skaldów w Czechosłowacji wraz z for- macją Blue Effect. czerujiec Udział zespołu w XI KFPP w Opolu. Wyróżnienie za piosenkę Na granicy dnia (A. Zieliński, L. A. Moczulski). Kalendarium 341 30 lipca Koncerty Skaldom uj Berlinie, podczas X Śiniatoiuego Festiujalu Młodzieży i Studentom. sierpień Występy zespołu uj Leningradzie. ujrzesień Koncery Skaldóuj uj Czechosłoinacji. 19-24, 27 ujystępy zespołu uj Berlinie (nagranie min. piosenki Miłość listopada przez wieki się nie zmienia) 18-25 listopada Radioina sesja nagraniouja grupy uj NRD. i9?4~j 5 marca- Koncerty Skaldóuj uj ZSRR. -21 kwietnia 27 kwietnia Występy Skaldóuj wraz z Orkiestrą Filharmonii Narodoinej i wykonanie utworu Dariusza Oleszkowicza pt. „Concerto gros-so na zespół beatowy i orkiestrę symfoniczną". 28 kwietnia- Występy i nagrania zespołu w Pradze (CSRS). -17 maja 21-31 maja Koncerty Skaldów w RFN. Podczas pobytu dokonano na- grań zamówionych przez niemiecką rozgłośnię West Deutsche Rundfunk, które złożyły się na suitę „Zimowa bajka". 1-5 czerwca Występy zespołu uj Dreźnie (NRD). czerwiec Udział Skaldów uj XII KFPP w Opolu w koncertach „Premiery" i w „Koncercie 30-Iecia". 2 sierpnia Premiera filmu Andrzeja Kondratiuka „Jak to się robi", z mu- zyką A. Zielińskiego uj wykonaniu Skaldów. 14-15, 18 Ponowne koncerty Skaldów w NRD oraz nagrania dla nie- sierpnia mieckiego radia. 20 sierpnia Występ Skaldów na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie. wrzesień Koncerty zespołu uj NRD (do 15 września). 18 września Wyjazd grupy do Wielkiej Brytanii. 27 października- Koncerty Skaldów w ZSRR. -22 grudnia 31 stycznia- Koncerty Skaldów w RFN. Udział zespołu min. w Wielkim -15 lutego Karnawale w Kolonii. 342 Kalendarium czeriuiec Występy Skaldóuj na XIII KFPP uj Opolu, uj koncertach „Przeboje", „Premiery 75" oraz uj ujieczorze autorskim Agnieszki Osieckiej. Jedna z trzech głóujnych nagród festiujalu przypadła kompozycji A. Zielińskiego do tekstu A. Jastrzębca-Ko-złoujskiego - Życzenia z całego serca w ujykonaniu Skaldom. Udział grupy uj drugiej edycji „Eurorocka". lipiec 12-13 ujrzesnia Trasa koncertouja zespołu po Polsce (Dolny i Górny Śląsk, Zakopane). Koncerty Skaldóuj tu Warszaujie z okazji 10-lecia istnienia grupy. 22-26 ujrzesnia Koncerty Skaldóuj uj Warszaujie i Katoujicach. październik 14 października -2 grudnia 1976 luty marzec Występ Skaldom m programie pt. „Spotkanie z balladą", m odcinku „Parapsychologiczne Spotkanie z Balladą", do którego A. Zieliński skomponoiuał piosenkę „Wszystko kmitnie ujkoło" do tekstu M. Bobroiuskiego. 1,5 miesięczne tournee Skaldom po Ziuiązku Radzieckim. Nagrania kolejnych płyt długogrających - „Szanujmy Wspomnienia" i „Stmorzenia Śiniata część druga". Udział Skaldom m programie „Spotkanie z Balladą" m jedenastych „Halomych Igrzyskach z Balladą". 23-26 czerujca Udział Skaldom m XIV KFPP m Opolu uj koncercie „Premiery". sierpien--ujrzesień 1-10 października październik ;8?7~~| Tygodniomy pobyt Skaldom m krajach Beneluksu. 01.09 - koncert m Rotterdamie, 03.09 - koncerty m Hadze i Brukseli. Koncerty zespołu m Pradze. Trasa koncertoma Skaldom po Polsce. 1 Iutego--3 marca marzec maj czerujiec lipiec Koncerty Skaldom m ZSRR z nomym mokalistą Stanisłamem Wenglorzem. Nagranie płyty długogrającej "Rezermat Miłości". Występ Skaldom me Wrocłamiu. Udział grupy m XV KFPP m Opolu. Wakacyjne koncerty Skaldom z zespołami męgierskimi. Kalendarium 343 grudzień ??? marzec czeriuiec październik grudzień 1978 r. -marzec 1979 r. 20-22 grudnia 1Q7Q luty 3 marca maj czerujiec 6 października l\ czerujiec 7 lipca--11 sierpnia Udział SkaldóiD uj III Polskich Targach Estradoiuych „Poltest" u; Łodzi. Zakończenie ujspółpracy Ryszarda Kozicza ze Skaldami. Udział Skaldom uj 17 „Hoteloujych Spotkaniach z Balladą". Występ grupy na kolejnym, XVI KFPP uj Opolu. Koncerty Skaldóuj na Wybrzeżu, m.in. uj Teatrze Muzycznym uj Gdyni. Nagranie płyty „Droga ludzi". Sesja nagranioina suity baletoujej pt. „Podróż magiczna" z muzyką Andrzeja Zielińskiego, z udziałem Skaldom, Orkiestry i Chóru Filharmonii Śląskiej oraz Big Bandu PWSM m Kato-micach. Występ Skaldom m telemizyjnym Studio Gama, m programie „Autorodeo". Udział Skaldom m programie „Płynie Wisła, płynie". Telemizyjna premiera midomiska baletomego „Podróż Magicz- lid . Wieloletni perkusista zespołu Jan Budziaszek opuścił zespół Skaldomie. Pojamienie się m Skaldach nomych muzykom: Tadeusza Toczyskiego - dr oraz mokalisty - Andrzeja Mossakomskiego. Występy Skaldom na XVII KFPP m Opolu. Tournee zespołu po Zmiązku Radzieckim. Częste zmiany perkusistom m Skaldach. Za instrumentami zasiadali krótko: Marek Surzyn, Jerzy Bezucha, Benedykt Radecki, Jerzy Piotromski i Witold Kierzkomski. Na XVIII KFPP m Opolu Skaldomie otrzymali myróżnienie za piosenkę Twą jasną widzę twarz (A. Zieliński, A. Jastrzę-biec-Kozłomski). Skaldomie dali 80 koncertom z okazji Igrzysk Olimpijskich m Moskmie (z J. Piotromskim na perkusji). 344 Kalendarium wrzesień Udział Skaldów uj programie krakowskiej „Piujnicy pod Baranami" u; spektaklu „Pieśń nad pieśniami - czyli ballada o miłości człoiuieka", z muzyką J. Zielińskiego i tekstem W. Dymnego. 1981 kiuiecień Wyjazd Skaldóuj na trzymiesięczne tournee do Stanóu; Zjed- noczonych. grudzień Zawieszenie działalności zespołu Skaldowie. Lider Skaldów, A. Zieliński, pozostał na stałe uj USA. Wybrane zdarzenia z działalności Skaldów uj latach 1987-2004 198? maj czeriuiec 11-12 lipca 14 lipca Reaktywowanie grupy przez Jacka Zielińskiego w składzie: J. Zieliński - voc, viol, tp; J. Tarsiński - g, voc; K. Ratyński -bg, voc; G. Górkiewicz - keyb, voc i W. Kierzkowski - dr. Występ Skaldów w programie telewizyjnym „Od Opola do Opola" z piosenką Wie domykajmy drzwi z muzyką J. Zielińskiego i tekstem E. Lipskiej. Występ grupy na XXIV KFPP w Opolu. Udział zespołu w koncercie „Przeżyjmy to jeszcze raz" na scenie Opery Leśnej. Powtórzenie koncertu w Teatrze Letnim w Szczecinie. czerwiec Udział Skaldów w opolskim programie „Róbmy swoje, czyli 25 lat pracy artystycznej Wojciecha Młynarskiego". Nagranie płyty pt. „Nie domykajmy drzwi" (z podtytułem „Żaglowiec siedmiu mórz"). czerujiec Równorzędna druga nagroda dla J. Zielińskiego na XXVII KFPP w Opolu za piosenkę Harmonia świata. Przyjazd A. Zielińskiego do Polski po dziewięciu latach nieobecności. Kalendarium 345 5 grudnia grudzień 5 lipca irrzesien grudzień Ti październik grudzień Jubileuszowy koncert Skaldom uj Sali Kongresowej uj War-szaujie z okazji 25-lecia poujstania zespołu. Emisja audycji telewizyjnej z udziałem członkóuj grupy (Ośrodek TVP uj Krakowie). Udział Skaldów w imprezie „To tylko rock and roli" w Operze Leśnej w Sopocie. Ponowny przyjazd A. Zielińskiego do kraju. Emisja audycji telewizyjnej, zrealizowanej przez TVP Łódź, z udziałem braci Zielińskich. Krótki występ grupy podczas wyborów Miss Polski 92. Nagranie przez Skaldów 13 kolęd i widowiska pt. „Moje Betlejem" z muzyką J. Zielińskiego i tekstami L.A. Moczulskiego. 50-te urodziny A. Zielińskiego. Koncert Skaldów w Zespole Szkół Muzycznych im. M. Karłowicza w Krakowie. Benefis A. Zielińskiego w Teatrze STU w Krakowie. 1995 lipiec 1998 grudzień >7 | 14 czerwca Występy Skaldów w imprezach „Lata z jedynką". Udział grupy w koncercie „Po obu stronach tęczy - atlas polskiego rocka". „Parada polskich gwiazd" z udziałem min. Skaldów. Występ grupy w koncercie „Teraz Polska" zorganizowanym i prowadzonym przez W. Młynarskiego Udział A. Zielińskiego w programie A. Kuryły pt. „Jestem" (TYP Wrocław). Występ Skaldów w Polskim Radio, w studiu im. Agnieszki Osieckiej 346 Kalendarium lipiec Cykl letnich koncertów grupy w miejscouuościach nadmor- skich (m.in. uj okolicach Gdańska). 26 lipca Występ Skaldów na koncercie „Baw się razem z nami..." u; Szczytnie. 4 grudnia Udział A. Zielińskiego uj imprezie „Hammond Meeting" uj war- szaiuskim klubie „Riviera-Remont". styczeń czerujiec 5 marca 20 sierpnia 21 października listopad 2001 | Występ Skaldóuj uj Sali Kongresoiuej uj Warszawie na koncercie z okazji 35-lecia pracy artystycznej W. Młynarskiego. Udział grupy uj XXXV KFPP uj Opolu. Nouje nagranie piosenki „Z kopyta kulig rujie" z udziałem braci Zielińskich i artystóuJ związanych z ujytujórnią BMG Ukazanie się soloujej płyty A. Zielińskiego pt. „Znóuj od zera". Udział grupy uj „Gitariadzie 2000" na scenie poznańskiej Are-ny. Wydanie ujszystkich płyt długogrających Skaldów na płytach kompaktowych przez wytwórnię „Yesterday". Koncert Skaldów na zakopiańskiej Równi Krupowej z okazji 35. rocznicy powstania grupy. Uroczysty koncert „Skaldowie Plus Przyjaciele" w Sali Kongresowej w Warszawie z okazji 35-lecia zespołu. Wyjazd formacji do Toronto (Kanada). Udział grupy w dwóch imprezach z cyklu „Gitariada 2000". 31 marca Uhonorowanie Skaldów statuetką Prometeusza podczas galo- wego koncertu we Wrocławiu. 21 kujietnia Występ zespołu na na aukcji i koncercie „Dajmy Im Szansę" w Warszawie. 14 sierpnia Udział grupy w koncercie „Lata z Radiem" w Kielcach. 18 grudnia Występ Skaldów na świątecznym koncercie w Kieleckim Cen- trum Kultury. grudzień Koncert noworoczny w Lublinie. Jfa/GS/ćfas-sesyry &*?¦ 2002 6 maja Udział zespołu uj koncercie charytatyujnym „Wszak Krakom to jest tułaśnie trujanie - Krakóu; Jackouii". 17 sierpnia Przyujitanie papieża Jana Paiuła II uj Sanktuarium Miłosier- dzia Bożego uj Łagieumikach. Wykonanie utujoru Bóg bogaty w miłosierdzie z muzyką J. Zielińskiego i słomami K. Wisz-nioiuskiego. sierpień Udział Skaldom na Festimalu Folkloru Ziem Górskich m Za- kopanem. 22 ujrześnia Występ grupy podczas jesiennego pikniku na stadionie KS Korona m Krakomie. 16 listopada Udział Skaldom m koncercie m Oberhausen (Niemcy). 22 listopada Występ grupy na imprezie „Złote Przeboje" m Sali Kongreso- mej m Warszamie. 14 i 15 grudnia Koncerty formacji m Wiedniu, m jednej z prymatnych posiadłości. 2003 Nagranie m Radio Krakom materiału na płytę pt. „Skaldomie dzieciom". 8 marca Koncert „Skaldomie symfonicznie" m Inomrocłamiu. 27 kwietnia Występ Skaldom m Filharmonii Krakomskiej. 1 maja Majómka Tatrzańska m Zakopanem. 2 maja Występ grupy podczas koncertu jubileuszomego z okazji 10- -lecia Ośrodka TV Polonia. 6 czerwca Koncert Skaldom m Sali Kongresomej m Warszamie, mspólnie z Polską Orkiestrą Radiomą. 22 sierpnia Występ formacji na 40-tym Festimalu m Sopocie m ramach koncertu „Muzyka Śmiata". 20 ujrześnia XIX Babiogórska Jesień m Zamoi. 18 listopada Udział J. Zielińskiego mraz z rodziną m koncercie charyta- tymnym m Filharmonii Krakomskiej. 19 grudnia Udział J. Zielińskiego m spotkaniu gmiazdkomym m Auli Uni- mersytetu im. A. Mickiemicza m Poznaniu. 2004 4 stycznia Koncert Skaldom m nomojorskiej sali Carnegie Hall. 348 Kalendarium 10 i 11 stycznia Dwa występy grupy uj Mississauga (obok Toronto) u; Kanadzie. marzec Rozpoczęcie trasy koncertowej Skaldóu; po Polsce. 12 marca Występ uj katowickim „Spodku" z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej. naj Koncerty grupy od Jeleniej Góry, poprzez Poznań, Słupsk, czeruriec Kraków i Kawęczyn. 22 maja Występ braci Zielińskich na scenie Teatru im. Jana Pawła II w Słupsku. 12 sierpnia Koncert Skaldów na „Letniej Estradzie" we Władysławowie. Noty biograficzne członków zespołu skaldowie W aneksie zamieszczono noty biograficzne większości muzykom zubażanych z zespołem Skaldouiie ui okresie 1965-1981. Muzyczne biografie zostały opracowane na podstawie dostępnej literatury oraz informacji uzyskanych od samych artystóiu. Niestety, nie do uiszystkich muzykom udało się dotrzeć, poza tym, niektórzy artyści, stanoiuczo odmówili podania jakichkolwiek informacji. Stąd uidoczne gołym okiem rażące dysproporcje ui objętości poszczególnych biogramów. Noty biograficzne zamieszczono u; porządku „instrumentalnym". JerZU (Kuba) Fasiński - dr. Urodził się 20 listopada 1945 roku w Krakouie. Z wykształcenia jest technikiem geologiem. Pierwsze kontakty z muzyką zawdzięczał ojcu, który grał amatorsko na trąbce. W 1957 r. rozpoczął naukę gry na akordeonie. Jako uczeń Technikum Geologicznego założył w 1962 r. pierwszy zespół muzyczny pod nazwą Twist 6 Boys, w którym grał na pianinie. W latach 1963--1964 był perkusistą w zespole Duchy, w którym grał obok m.in. Stanisława Walczaka i Adama Jankowskiego. Na początku maja 1965 r. rozpoczął wspólne muzykowanie z braćmi Zygmuntem i Januszem Kaczmarskimi. Wkrótce do prób dołączył Feliks Naglicki i w zestawie -trzy gitary + perkusja muzycy próbowali grać muzykę instrumentalną. Po pojawieniu się w zespole Andrzeja Zielińskiego i dokooptowaniu do tworzącej się grupy Jacka Zielińskiego, w maju 1965 r. skrystalizował się pierwszy skład zespołu Skaldowie. W pierwszym okresie istnienia zespołu J. Fasińskiemu przypadła rów nież rola autora tekstów. Napisał m.in. słowa do piosenek: „Wieczorna opowieść" oraz „Gdy skończysz wiek młody" z muzyką F. Naglickiego. W 1967 r. rozstał się definitywnie ze Skaldami i od 1968 roku znalazł się w zespole Czarne Perły obok Zbigniewa Wodeckiego - voc, tp, Jacka Kafla - g, Janusza Tiachnowskiego - voc i Zbigniewa Koniecznego - g. Skład Czarnych 350 Noty biograficzne członkom.. Pereł zmieniał się uiielokrotnie. W pewnym okresie z zespołem związa-ni byli również: Feliks Naglicki - g; Edward Krzynowski - p oraz Wiesław Żakowicz - ts. W latach 1969-1972 podjął stałą ujspółpracę z „Estradą Krakotuską" jako muzyk - akompaniator, bardzo często z Feliksem Naglickim i Januszem Kaczmarskim. W 1970 r. grał w zespole Cracovia 70 wraz z Zygmuntem Kaczmarskim - viol, Wiesławem Karkoszką - g, Ryszardem Kopciuchem -bg i Andrzejem Michalskim - tp. Od 1973 r. do 1977 r. był członkiem zespołu Wawele, dla którego napisał kilka piosenek, jak choćby utwór „Bal na niebie" do tekstu Ewy Lipskiej oraz „Gdy ciebie nie ma" ze słowami Wincentego Fabera. W składzie zespołu, obok J. Fasińskiego - dr, znaleźli się: Jan Wojdak - voc, g; Janusz Wroński - viol; Marek Kulisiewicz - voc; oraz Stanisław Mozdyniewicz - bg, voc. Później, w wyniku zmian personalnych, w zespole pojawili się: Stanisław Migała - g, Adam Moszumański - bg oraz Kazimierz Skowron - vioI. Po opuszczeniu zespołu Wawele związał się na rok z grupą F. Naglic-kiego SAFE, z którą rozpoczął pierwsze wyjazdy na Zachód. Później zorganizował zespół Katapult Band, gdzie grał nieprzerwanie do stycznia 1991 r. Grupa występowała głównie w Holandii, Danii, RFN i Szwajcarii. W zespole, w różnym okresie, występowało bardzo wielu muzyków, m.in.: Marek Markiel - p, Marek Calik - ts, voc, Andrzej Zaucha - voc, Elżbieta Żakowicz - voc, Ryszard Czeczel - bg, Marek Bałata - voc oraz Paweł Moszumański - p. W 1991 r. w Stuttgarcie rozstał się definitywnie z muzyką. W 1997 r. powrócił do Polski, do Krakowa, koncentrując swoją aktywność na rozpoczętych w Niemczech przedsięwzięciach gospodarczych. Jan Budziaszek - dr. Urodził się 21 listopada 1945 roku w Krakowie. Z wykształcenia jest technikiem chemikiem. Pierwsze kroki w sztuce muzykowania stawiał pod kierunkiem ojca, muzyka-samouka. Przypadek sprawił, że zainteresowania muzyczne wzięły górę nad chemią. Na jednym ze szkolnych wieczorków w zespole zabrakło perkusisty. Zachorował. Stało się to nagle i nie było czasu na szukanie zastępstwa. Ponieważ wielokrotnie bywałem na próbach zespołu i znałem repertuar, spróbowałem zagrać. Próba wypadła dobrze. Ten pierwszy występ spowodował, że o grze na perkusji zacząłem myśleć poważnie. W 1958 roku poznał Andrzeja Zielińskiego (później - LM, Sekstet Krakowski, Skaldowie), z którym w latach 1958-1960 grał w big bandzie Miej- Sr Jan Budziaszek 351 skiego Domu Kultury w Krakowie. Następnie, uj latach 1962-1963, występo-mał u; założonym przez A. Zielińskiego przy liceum muzycznym, szkolnym zespole LM. W okresie 1963-1964 znalazł się uj krakoujskim zespole Big Beat Sextet. W 1964 roku przez jeden miesiąc występował u; założonym przez A. Zielińskiego zespole Sekstet Krakouiski, w którym zastąpił Zbigniewa Balickiego. W 1965 roku grał krótko w krakowskim zespole Szwagry. We wrze-śniu 1966 r. ujraz z Tadeuszem Gogoszem-bg (ex Szwagry); Wiesławem Wilczkiewiczem - g (ex Ametysty); Jerzym Horwathem - pno, org (ex Jacek Ostaszeirski Quintet); Edwardem Aniołem - ts (ex Jacek Ostaszewski Qu-intet); Czesławem (Lodo) Styczniem - pz oraz Janem Kaletą - voc (ex The Lessers), zorganizował zespół Dżamble zujiązany z „Piujnicą pod Baranami". Jednocześnie, od sierpnia do grudnia 1966 r., grał u; kwartecie Tomasza Stańki. Zimą 1965 r. uczestniczył, uj charakterze obserujatora, uj próbie zespołu Skaldoiuie, do którego przeszedł na przełomie listopada i grudnia 1966 r., zastępując Jerzego Fasińskiego. W zespole grał do maja 1979 roku. W 1979 roku znalazł się krótko uj składzie reaktyujoujanego, bardzo popularnego uj latach sześćdziesiątych, zespołu jazzomego Playing Family. W styczniu 1980 roku ziniązał się z zespołem Extra Bali Jarosłauja Śmietany - g, z którym odbył czteromiesięczne tournee po Stanach Zjednoczonych. Grał m.in. uj noiuojorskim klubie „Village Vanguars". Wraz z Extra Ballem brał udział uj festiujalu Jazz Jamboree 1980 oraz, do lata 1981 r., praktycznie uje ujszystkich liczących się europejskich festiujalach jazzoujych. W 1981 r. rozpoczął ujspółpracę z krakoujskim zespołem Pod Budą oraz, uj 1983 r., z grupą Maryli Rodoujicz, z którymi uiystępoujał do 1987 roku. Jednocześnie, uj latach 1985-1988 grał uj założonym przez Witolda Malinoujskiego Big Bandzie „Jaszczury", z którym okazjonalnie współpra-coujało ujielu jazzmanóin m.in.: Jarosłauj Śmietana - g, Adam Kaujończyk -tp oraz Janusz Muniak - ts. Latem 1987 roku ujziął udział ujraz ze Skaldami uj słynnym koncercie „Przeżyjmy to jeszcze raz..." uj Operze Leśnej uj Sopocie. Z krótkimi przerujami stale ujystępuje z grupą od początku lat dziewięćdziesiątych. Poza muzyką, od 1994 r. J. Budziaszek prowadzi zakrojoną na szerokę skalę działalność uj zakresie świeckiego duszpasterstwa. Jest autorem kilkunastu refleksyjnych książek o tematyce religijnej min. świetnego „Dzienniczka perkusisty" (Warszawa, Pro-Eko, 1995, 1997). 352 Noty biograficzne członkom... Janusz Kaczmarski - g. Urodził się uj 1943 roku uj Krakoujie. Jest absolwentem Liceum Muzycznego oraz PWSM uj Krakoujie. Był jednym z założycieli zespołu Skaldowie. Odszedł z grupy uj lutym 1967 roku uj ujyniku nieporozumień programowych. Po opuszczeniu Skaldóuj współpracował z Tadeuszem Woźniakiem, z którym wystąpił m.in. na II Musicoramie w 1968 r. Podczas recitalu, obok własnych utworów, T. Woźniak wykonał również kompozycje J. Kaczmarskiego. Związany był również z Estradą Krakowską jako muzyk-akompaniator. W styczniu 1972 roku uczestniczył w nagraniu płyty T. Woźniaka LP XL/SXL 0839 Muza (MC CK 0012 Muza). Pod koniec lat siedemdziesiątych wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Zygmunt Kaczmarski - g. Urodził się w 1947 roku w Krakowie. Jest absolwentem Liceum Muzycznego oraz PWSM w Krakowie. Jeden z założycieli zespołu Skaldowie. Odszedł z formacji wraz z bratem, Januszem Kaczmarskim w lutym 1967 roku w wyniku nieporozumień na tle programowym. Przez pewien czas był związany z Estradą Krakowską grając w zespole Cracovia 70 (obok m.in. J. Fasińskiego). Latem 1972 r., jako skrzypek, rozpoczął współpracę z reaktywowanym zespołem Anawa. Jej efektem było m.in. nagranie, w grudniu 1973 r., płyty ANAWA (LP SXL 1066 Pronit). Później Z. Kaczmarski przeszedł do kwartetu Henryka Słaboszowskiego, a następnie zasilił zespół Ossian. Z kolei, do 1976 roku, grał w zespole Huberta Szymczyńskiego, towarzyszącym Irenie Jarockiej. W połowie 1976 roku pojawił się w ponownie reaktywowanym zespole Anawa. Obecnie jest pracownikiem naukowym Akademii Muzycznej w Krakowie i zajmuje się wyłącznie muzyką poważną, prowadząc klasę skrzypiec barokowych. w*? Marek Jamrozy 353 Marek Jamrozy - g. Urodził się 16 czerwca 1944 roku tu Mielcu. Z ujykształcenia jest technikiem mechanikiem. Swoją przygodę z muzyką rozpoczął od luspółpracy z zespołem Czarne Koty - typowo gitaroują grupą, grającą uj ZDK im. Lenina uj latach 1963-1964. Założycielem zespołu był perkusista Wojciech Salamon, którego zastąpił później multiinstrumentalista i luokalista Janusz Gajec. W opinii wielu muzyków Czarne Koty były najlepszym istniejącym uj tym czasie zespołem gitarowym uj Kra-koujie i Noujej Hucie. Podczas koncertóuj grupie towa-rzyszyli ujokaliści estrady ZDK: Laryssa Wdzięczkoujska, Edujard Strojny, Czesłaiu Popielarczyk oraz ujyłoniona z konkursu wokalistów późniejsza solistka zespołu Szwagry - Elżbieta Ża-koujicz. Po rozpadzie Czarnych Kotóuj M. Jamrozy grał uj zespole muzycznym Domu Kultury Huty im. Lenina, ujraz z Ryszardem Szczudłoujskim - g, Jerzym Koniecznym - bg, Ryszardem Biniasem - dr oraz Czesławem Popielar-czykiem - voc. Grupa uj 1965 r. przyjęła nazuję Ryszardy. W 1964 roku ujszedł uj skład zespołu Szujagry, z którego odszedł, po-ujołany jesienią 1965 roku do ujojska. W lutym 1967 r. został członkiem zespołu Skaldoiuie, id którym grał do sierpnia 1968 r. Od 1969 roku był zujiązany z „Piinnicą pod Baranami", a na początku lat siedemdziesiątych ujspółpracoujał z Eują Demarczyk. Poza muzyką interesoujał się lotnictiuem, literaturą oraz polityką. Jerzy Tarsiński - g. Urodził się 21 grudnia 1943 roku uj Krakoujie. Z ujykształcenia jest technikiem energetykiem. W 1957 roku rozpoczął naukę gry na gitarze uj Międzyszkolnym Ośrodku Prac Pozalekcyjnych (MOPP). Od 1961 r. grał uj zespołach dixilandoujych na gitarze i na banjo - bardzo często uj formacjach razem ze Zbigniewem Rajem (później - Tropicale Thaiti Granda Banda). W 1962 roku, po ukończeniu szkoły, został zaangażowany do zespołu MOPP, gdzie grali m.in. Marian Koster -voc oraz Jerzy Raimański - bg. W 1962 roku wraz z Marianem Kosterem - voc, Mieczysławem Spyrczyńskim - dr, Jerzym Raimańskim - bg oraz Zbigniewem Sztycem - ts (zastąpionym później przez Bogusława Bieł-ło) założył zespół Krakusy. Grupa zajęła pierwsze miejsce w Konkursie Zespołów Bitowych Polski Południowej, pokonując m.in. takie zespoły, jak: Jw j Ki 354 Noty biograficzne członkom.. Big Beat Sextet, Ametysty i Telstar. W 1964 roku w składzie Krakusom znaleźli się: Jerzy Morański - (ex Jazz Jaszczury), Wiesłaiu Szemborn oraz Jerzy Raimański. Okazjonalnie z zespołem współpracowała szesnastoletnia ujóujczas siostra J. Tarsińskiego, Jadujiga Tarsińska - voc. Jesienią 1965 roku został członkiem zespołu Szujagry. Wraz ze Szwa-grami brał udział w nagraniu płyty „czwórki" EP N-0370 Muza (XI 1965 r.). W 1966 roku, obok J. Tarsińskiego - g, uj skład zespołu wchodzili: Marian Koster - voc (później - Dżamble), Jerzy Piiuouiarski - g, Zbignieu; Sztyc - ts (później - Akmarele), Zdzisłaiu Nazarko - dr (ex Ametysty) oraz Tadeusz Gogosz - bg (ex Ametysty). W sierpniu 1967 roku przeszedł do zespołu Skaldowie, u; którym zastąpił Feliksa Naglickiego. Związany z zespołem nieprzeriuanie do 1981 r. Od momentu wznowienia działalności Skaldów uj 1987 r., uj zespole gra do dnia dzisiejszego. Oprócz muzyki J. Tarsiński interesoujał się również antyczną rzeźbą. Krzysztof PalilUOda - g. Urodził się uj 1946 roku uj Chorzoujie. Jest absolwentem Średniej Szkoły Muzycznej uj klasie skrzypiec. Jako skrzypek K. Paliujoda grał uj Filharmonii Śląskiej. Opanoujał róinnież znakomicie technikę gry na gitarze, co było zasadniczym poujodem zaproponowania mu współpracy przez A. Zielińskiego. W Skaldach pojawił się w listopadzie 1968 r., grając wcześniej w zespole jazzowym. Szczególnym uznaniem darzył zespoły eksperymentujące, w których muzycy stale poszukiwali nowych współbrzmień. To nowatorstwo odnalazł w Skaldach, w których nie obowiązywała jedna określona maniera wykonawcza, a przeciwnie - rozbieżność i wielość stylów - od cytatów z muzyki poważnej aż do rhythm and bluesa. Poza muzyką pasjonował się wspinaczką i jako członek Klubu Wysokogórskiego miał na swoim koncie wiele „pierwszych" wejść m.in. na Orlą Ścianę w Tatrach. Interesował się również malarstwem, ze szczególnym uwzględnieniem sztuki impresjonistycznej. Ze Skaldami rozstał się w styczniu 1970 r. i od tej pory zespół przez wiele lat występował w pięcioosobowym składzie. Feliks Naglicki 355 Feliks Naglicki - g, bg. Urodził się 17 czerwca 1944 roku w Kra-koujie. Jest absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. Pobierał prywatne lekcje fortepianu u prof. Krystyny Ni-żyńskiej, kontrabasu u prof. Ryszarda Dauna oraz solfeżu u prof. Haliny Konopackiej. Naukę gry na gitarze rozpoczął u; 1958 roku. Od 1961 r. brał czynny udział w życiu muzycznym Krakowa, ujystępując regularnie niemal we wszystkich klubach studenckich. W 1962 r. założył, wraz z Aleksandrem Kukiełą - bg oraz Cezarym Słupkiem - dr, zespół Heralds. Od 1963 roku ujspółpracoiuał z zespołem 5+ wraz z Antonim Krupą - g, Janem Kaletą - dr, g, Anną Kłusak - p, Januszem Czajkowskim - g, Zbigniewem Zajączkowskim - voc oraz Cezarym Słupkiem - dr. W tym samym roku, jako gitarzysta basowy, uispólnie z Antonim Krupą - g, Zbigniemem Gdułą - g, Cezarym Słupkiem - dr i Edmundem Szutkowskim - voc, utujorzył grupę Kon Tiki ze stałym miejscem występów przy Sali Pieśni i Tańca Huty im. Lenina. W 1964 r. wszedł, jako gitarzysta, w skład założonego przez Andrzeja Zielińskiego (później - Skaldoiuie), Sekstetu Krakoujskiego. Przez diua letnie miesiące zespół występował uj lokalu „Cristal" uj Gdańsku-Wrzeszczu. Po poujrocie z Wybrzeża, ujraz z A. Zielińskim rozpoczął uispółpracę z kabaretem Soujizdrzał działającym przy Uniwersytecie Jagiellońskim. Na przełomie 1964/65 r., jako gitarzysta basoujy, związał się z zespołem The Lessers w składzie: Antoni Krupa - g, Jan Kaleta - g oraz Tomasz Hołuj - dr (później - Osjan). W zespole tym ujystępoiuali również w innym okresie: Marian Pawlik - dr, bg (później - Dżamble), Jerzy Dura - bg (później - Tropicale Thaiti Granda Banda), Benedykt Radecki - dr (później Dżamble), Jerzy Bezucha - dr (później - Dżamble) oraz Ryszard Kopciuch -bg (później - Old Metropolitan Band). W maju 1965 roku poujstał u; Krakowie zespół Skaldoiuie, uj skład którego weszli: bracia Andrzej - p, voc i Jacek - voc, viol, tp Zielińscy, bracia Zygmunt i Janusz Kaczmarscy - g, g, Feliks Naglicki - bg oraz Jerzy (Kuba) Fasiński - dr. Wraz ze Skaldami brał udział me ujszystkich krakoujskich giełdach piosenki zainicjowanych przez red. Andrzeja Jaroszewskiego. W sierpniu 1967 roku opuścił zespół Skaldowie. W 1968 roku występował w zespole Czarne Perły wraz ze Zbigniewem Wodeckim - voc, tp, Jackiem Kaflem - g, Januszem Tiachnowskim - voc, Adamem Pukalakiem -dr, Zbigniewem Koniecznym - g i Markiem Michalakiem - ps. W sierpniu 1968 roku powrócił na krótko do zespołu Skaldowie, z którym rozstał się definitywnie w październiku tego samego roku. Od 1969 roku współpracował z Estradą Krakowską w zespole akompa- 356 Noty biograficzne członkom... niującym. W 1975 r. ujraz z Jerzym Fasińskim (ex Skaldoiuie, później - Wa-ujele) założył zespół SAFE, uj skład którego luchodzili: Inez Kilarska-Nag-licka - voc, Marian Markiel - p oraz Marek Calik - ts, voc. W lutym 1976 r. otrzymał inraz z zespołem kontrakt do NRD. W 1977 r. ujyjechał inraz z grupą do RFN i Holandii. W 1978 r. inraz z Inez Kilarską-Naglicką stujorzył noiuą grupę pod nazują F. I. SAFE, uj skład której uieszli także: Henryk Woźniacki (później A. Michalski) - p, Witold Tchórz — as, g i Bronisłaiu Dziedzic-dr, i z którą ujyjechał do RFN. W 1979 r. zespół uległ roziniąza-niu. Następnie, ujraz z Inez Kilarską-Naglicką, założył zespół N. N. Station, uj którym grali róiunież: Leonard Kaczanoujski - p, Ryszard Pokorski - g (ex Kram) oraz Janusz Gajec - dr. Wraz z nim udał się na tournee do Holandii, RFN, Sziuajcarii, Luxemburga oraz Austrii. W 1981 r. pozostał na stałe uj Sziuajcarii. W 1982 r. założył grupę Pacific, uj skład której ujeszli także: Inez Kilarska-Naglicka - voc, Jerzy Dąbroujski -dr (ex Niebiesko-Czarni) oraz dujóch muzykom szujajcarskich. Na początku 1983 r. ujyjechał do Noriuegii ujraz z zespołem Drive uj składzie: Piotr Safjan - p, Ryszard (Misiu) Jasiński - ts oraz Diethmar Som-mer-dr. Od 1984 r. zajmuje się inyłącznie nagraniami studyjnymi me inła-snym studio. W listopadzie 1993 r. F. Naglicki inraz z żoną Inez stujorzyli piiunicę artystyczną pod naziną „Piujnica u Inez" uj Baden (Sziuajcaria), uj której dość regularnie odbywają się ujystępy znanych polskich artystom, m tym „rodzinne koncerty" członkom zespołu Skaldomie. Tadeusz GogOSZ - bg. Urodził się 5 sierpnia 1945 roku m Katomi-cach. Z inykształcenia jest inżynierem spamalnikiem. Uczęszczał do szkoły muzycznej, m której pobierał lekcje gry na klarnecie, gitarze oraz na kontrabasie (u prof. Ryszarda Dauna). Smoją karierę muzyczną rozpoczął od mspółpracy z zespołem Ametysty. Grupa była zmiązana z klubem Violinka (Jedynka) m latach 1962-1963 oraz Za-kładomym Domem Kultury im. Lenina. Zespół tinorzy-li: Leszek Trojanomski/Marian Plutecki - g, Tadeusz Go-gosz - bg, Wiesłam Wilczkiemicz - g, Krzysztof Partyka -ts, Andrzej Ibek - cl, Andrzej Kunze/Słamomir Butenko -pno, Zdzisłam Nazarko - dr oraz Zatorski (vel Bil Zator-son), Ryszard Horus, Janusz Sołek i Elżbieta Żakomicz - voc. Po rozpadzie zespołu T. Gogosz mraz z W. Dymnym założył grupę Szmagry, m której grał do jesieni 1965 r. Obok niego, zespół tmorzyli: Marian Koster - voc, Marek Jamrozy (eks-Czarne Koty) - g, Wiktor Perelmuter (eks-Jazz Darings, Pod Jaszczurami) - dr i Zygmunt „Bobby" Zieliński - g. ^9 Konrad Ratyński 357 Na ujiosnę 1966 roku powrócił do Szwagrów, z których odszedł latem. Był jednym ze współorganizatorów powstałego we wrześniu 1966 r. zespołu Dżamble. Po rozpadzie grupy, w lutym 1967 roku, przeszedł do Skaldóui. Jesienią 1967 roku odszedł z zespołu i do lipca 1969 r. grał z Czesłaujem Niemenem w grupie Akwarele. Odnotować wypada udział muzyka tu nagraniu duróch płyt: LP XL 0390 Muza (Sukces) oraz LP XL 0516 Muza (Czy mnie jeszcze pamiętasz?). Współpracował również z zespołem Andrzeja Nowaka (wraz Januszem Muniakiem, Jerzym Kudykiem, Wiktorem Perelmuterem i Henrykiem Witkiem) oraz z zespołem Ewy Demarczyk. Gryiuał także z Adamem Matysz kouiiczem (Makowiczem). W sierpniu 1969 roku T. Gogosz znalazł się w zespole ABC. Wiosną 1971 roku zasilił Bemibek, z którego odszedł latem 1972 r. Po okresie współpracy z Grupą Organową Krzysztofa Sadouiskiego, latem 1974 roku grał uj zespole Test. W pewnym okresie grał również w sekstecie Zbigniewa Namysłowskiego wraz z Markiem Blizińskim, Tomaszem Szukalskim, Stanisławem Cieślakiem, Czesławem „Małym" Bartkowskim i Kazimierzem Jon-kiszem. Krótko współpracował także z zespołem SBB. Następnie pojawił się w zespole kierowanym przez Huberta Szymczyń-skiego, towarzyszącym Irenie Jarockiej. Na początku lat osiemdziesiątych wyjechał na stałe do Norwegii, gdzie do 1984 r. występował w klubach muzycznych z polskimi muzykami m.in. z Wojciechem Kordą. Konrad Ratyński - bg. Urodził się 8 lipca 1947 roku w Radomiu. Jest absolwentem Średniej Szkoły Muzycznej. Zainteresował się muzyką młodzieżową po pierwszych nagraniach zespołu The Shadows. Fascynacja Shadow-sami była tak silna, że w rezultacie założył amatorską grupę beatowa, w której komponował i aranżował. Pod koniec 1965 r. rozpoczął współpracę z zespołem Ryszardy, gdzie objął funkcję gitarzysty rytmicznego, obok Ryszarda Szczudłowskiego - g, Jerzego Szwejkowskiego -bg i Ryszarda Biniasa - dr. Wcześniej K. Ratyński był zaangażowany w działalność domu kultury im. Korczaka (Domu Harcerza), skąd, korzystając ze swoich prywatnych kontaktów, sprowadziła go wokalistka Ryszardów, Joanna Makiej. K. Ratyński okazał się bardzo dobrym kompozytorem i autorem tekstów. Jego piosenki włączono do repertuaru grupy. Po odejściu R. Szczudłowskiego gitarę rytmiczną przejął Marek Pawlak (eks Wiślanie), a K. Ratyński objął funkcję gitarzysty solowego. Jesienią 1966 r. odszedł powołany do wojska Ryszard Binias, a jego miejsce przy 358 Noty biograficzne członkom... perkusji przejął Zenon Rybarczyk, który wcześniej grał z K. Ratyńskim uj D.K. im. Korczaka. W tym składzie zespół funkcjonował do jesieni 1967 r., uj międzyczasie zmieniając nazwę na Popioły. Nazwę wymyślił K. Ratyński, a podstawę repertuaru, obok muzyki The Shadows, stanowiły kompozycje K. Ratyńskiego, który również pisał teksty. Jesienią 1967 roku K. Ratyński przeszedł do Szwagrów, a od stycznia 1968 r. został członkiem zespołu Skaldowie. Związany z formacją nieprzerwanie do 1981 r. Od momentu wznowienia działalności Skaldów w 1987 r., w zespole gra do dnia dzisiejszego. K. Ratyński nie ogranicza swoich zainteresowań do muzyki beatowej. Jest znawcą i wielkim miłośnikiem twórczości Fryderyka Chopina. Jacek Zieliński - VOC, vioI, tp, g. Urodził się 6 września 1946 roku w Krakowie. Absolwent Liceum Muzycznego w Krakowie. Studiował trzy lata na Wydziale Pedagogicznym Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Krakowie, początkowo w klasie altówki u prof. Eugenii Umińskiej, a później przeniósł się na skrzypce do J. Kosmali. Bardzo wcześnie zaczął przejawiać pasje muzyczne, sekundując starszemu bratu Andrzejowi, wykazując przy tym zainteresowanie instrumentami smyczkowymi. Pierwszych lekcji gry na skrzypcach udzielał mu ojciec. Po ukończeniu podstawowej szkoły muzycznej, kontynuował naukę w krakowskim Liceum Muzycznym w klasie skrzypiec u Romana Kostki. J. Zieliński zainteresował się muzyką rozrywkową obserwując działalność brata Andrzeja w szkolnym zespole LM. Zadebiutował jednak jako trębacz w żeńskiej grupie typu Filipinki. Grę na trąbce opanował samodzielnie. W 1965 roku, jako ostatni został dokooptowany do zespołu Skaldowie, wnosząc, poza umiętnościami wokalno-instrumentalnymi, pomysł nazwy zespołu. Jest związany z grupą nieprzerwanie od chwili powstania formacji i to on, w 1987 roku, doprowadził do reaktywowania Skaldów. W połowie lat siedemdziesiątych rozpoczął działalność kompozytorską ukoronowaną wystawionym w 1979 roku w „Piwnicy pod Baranami" spektaklem Pieśń nad pieśniami - czyli ballada o miłości człowieka do tekstu W. Dymnego. Poza muzyką J. Zieliński interesuje się literaturą, szczególnie prozą amerykańską - drapieżną i bardzo męską w wyrazie. Do ulubionych autorów należą: E. Hemingway, J. Steinbeck, E. Caldwell oraz T. Capote. W młodości wykazywał również pasje sportowe, grając przez dwa lata w I drużynie juniorów krakowskiej Wisły. Stanisłam Wenglorz 359 Stanisław Wenglorz - VOC. Urodził się uj 1950 roku uj Cieszynie. Uczęszczał do średniej szkoły muzycznej uj ChorzouJie. Sujoją karierę artystyczną rozpoczął uj 1966 r. od ujy-stępóuj z zespołem Bardoujie. Przerujał naukę uj szkole muzycznej uj klasie gitary klasycznej oraz śpieuju solo-ujego po ujystępie na Lubelskim Festiujalu Wokalistóuj Jazzoujych i przeniesieniu się do Warszaujy, gdzie m.in. uczył się uj Studium Piosenki, istniejącym krótko przy Stołecznej Estradzie. Podejmoiuał ujspółpracę z różnymi formacjami, następnie ujziął udział uj festiujalu „Jazz nad Odrą". W 1970 roku ujystąpił podczas „Debiutóuj" na VIII KFPP uj Opolu, potem kolejny raz na festiujalu jazzoujym Lublinie oraz na festiujalu piosenki studenckiej uj Krakotuie. W 1974 roku rozpoczął solouie mystępy uj klubach studenckich. Po ujygranej uj programie „Progi Kariery" zorganizoiuanym przez Teleinizję Polską, ujystąpił uj kilku programach teleiuizujnych. W 1976 r. zdobył tzuj. „Zieloną Koniczynkę" na Polskich Targach Estradouiych uj Łodzi uj kategorii najlepszego debiutu. Po tym koncercie Andrzej Zieliński złożył mu propozycję uispólnych ujystępóuj uj zespole Skaldoiuie. Pieruisze próby z no-ujym ujokalistą miały miejsce uj styczniu 1977 r. a od 1 lutego do 3 marca Skaldoujie ujraz z S. Wenglorzem udali się na koncerty do ZSRR. Sujiadectujem talentu i możliujości ujokalnych S. Wenglorza jest skom-ponoujany specjalnie dla niego utujór pt. „ Nie ujidzę ciebie uj sujych marzeniach", ujykonany m.in. na XV KFPP uj Opolu. Poza tym S. Wenglorz nagrał jeszcze ze Skaldami utujór „Wierzę id ciebie" z tekstem L.A. Moczulskiego. Jesienią 1977 r. artysta zakończył ujspółpracę z zespołem. Po odejściu od Skaldom S. Wenglorz nagrał jeszcze kompozycję A. Zielińskiego pt. „Kim ty jesteś, jak cię zomią", ale już w tomarzystmie innych muzykom. Następnie zmiązał się z formacją Budka Suflera, z którą mspół-pracomał do jesieni 1978 roku. Po rozstaniu się z grupą, brał udział m mielu trasach koncertomych z różnymi zespołami i mykonamcami. W 1980 r. zmiązał się z Ryszardem Sygitomiczem (zespół Perfect), który m.in. napisał dla niego nome, ostro rockome utmory adekmatne do jego możlimości mokalnych. Poza tym S. Wenglorz miał m smoim repertuarze spokojne, nastrojome ballady. W latach osiemdziesiątych nagrał dmie płyty długogrające, które jednak pojamiły się na rynku z dużym opóźnieniem. W lipcu 1985 r. myemigromał do Niemiec, gdzie 22 lipca otrzymał obymatelstmo. Obecnie sporadycznie zajmuje się muzyką, organizuje koncerty, ale przede mszystkim zajmuje się mydamaniem gazety dla licznej m Niemczech Polonii. 360 Noty biograficzne członków... Andrzej Zieliński - p, keyb, synth, voc. Urodził się 5 paź dziernika 1944 roku w Gdowie. Absolwent Liceum Muzycznego iu Krakowie. Zaliczył pięć lat studiów w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie: trzy lata studiował pianistykę w klasie prof. Jana Hoffmanna, a następnie studiował na IV i V roku Wydziału Kompozycji, gdzie był studentem prof. Lucjana Kaszyckiego i prof. Tadeusza Machla. Do muzyki ciągnęło A. Zielińskiego od najmłodszych lat. Zabawa z fortepianem zaczęła się bardzo wcześnie, gdy miał niespełna cztery lata. Pierwszym nauczycielem muzyki był ojciec - Franciszek Zieliński, skrzypek i pedagog. Po pierwszych domowych kontaktach z muzyką, Andrzej rozpoczął prywatną naukę gry na fortepianie. Lekcji udzielała mu przez dwa lata znajoma nauczycielka, pianistka Ewa Różyska, mieszkająca w tej samej kamienicy. W wieku siedmiu lat zdał pozytywnie egzamin wstępny do podstawowej szkoły muzycznej, jednak nie został przyjęty z braku miejsc. Regularną naukę w szkole muzycznej rozpoczął w trzeciej klasie, trafiając pod opiekę tej samej nauczycielki, która wcześniej udzielała mu prywatnych lekcji. Jeszcze w trakcie nauki uczestniczył w próbach big bandu Miejskiego Domu Kultury w Krakowie. Po ukończeniu siódmej klasy kontynuował naukę w liceum muzycznym. W rezultacie świetnie zdanego egzaminu został przyjęty na fortepian, do klasy Ireny Rolanowskiej. Podczas nauki w liceum, w trakcie której zetknął się min. ze znanym kompozytorem i pedagogiem prof. Lucjanem Kaszyckim, A. Zieliński myślał nawet o karierze wirtuozowskiej, biorąc udział w koncertach, przesłuchaniach, dając recitale itp. W IX klasie zaczął komponować pierwsze utwory dla prowadzonego przez ojca wojskowego zespołu estradowego Desant. Poza tym, korzystając z życzliwego poparcia grona pedagogicznego, A. Zieliński założył w 1962 r. w liceum zespół wokalno-instrumentalny nazwany LM - od skrótu nazwy szkoły, z którym wystąpił m.in. podczas drugiego etapu Ogólnopolskiego Turnieju „Czerwono-Czarni szukają młodych talentów", 17 marca 1962 r. w Krakowie, w hali Wisły. Po doświadczeniach zdobytych w grupie LM, do matury uczestniczył wraz z kilkoma kolegami w „konspiracyjnej" działalności muzycznej w nowo powstałym zespole, z którym objeżdżali zabawy szkolne i świetlicowe, akademie i wesela. Egzamin dojrzałości był triumfem Andrzeja, który z wyróżnieniem, jako najlepszy uczeń, zrobił dyplom z fortepianu. Na egzaminie wstępnym do Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Krakowie zagrał tak rewelacyjnie na fortepianie, że sam rektor, prof. Jan Hoffmann, przyjął go do swojej klasy. Andrzej Zieliński 361 Trzy lata intensyinnych studiom pianistycznych inyraźnie ujskazyinało karierę przyszłego koncertującego pianisty... Jednak peumego dnia odujie-dził Andrzeja jeden z kolegom - Janusz Woś - z propozycją pracy m proma-dzonym przez siebie kabarecie studenckim. Ryzykując usunięciem z uczelni A. Zieliński podjął mspółpracę z kabaretem, gdzie m „Somizdrzale" poznał Leszka Aleksandra Moczulskiego - przyszłego mieloletniego autora tekstom do smoich kompozycji. Poza tym, objął rómnież funkcję instruktora muzycznego m Zakładomym Domu Kultury m Nomej Hucie. Nie ograniczał się przy tym myłącznie do konsultacji muzycznych - jako instrumentalista kilkanaście razy grymał „sesyjnie" na organach „Ionica" m zespołach Ryszardy i Czarne Koty. Ta mielokierunkoma działalność spomodomała, że odtmórstmo przestało Andrzeja interesomać. Już m Domu Kultury próbomał aranżomać utmory klasyczne m duchu beatomym, m.in. koncert b-moll Czajkomskiego. Jako kieromnik teatrzyku studenckiego „Somizdrzał" napisał piermsze utmory -ekspresyjne piosenki do tekstom L.A. Moczulskiego - „Piosenkę starszego asystenta" i „Nocne trammaje". Latem 1964 r. A. Zieliński mraz z grupą kolegom założył istniejącą przez dma miesiące formację pod nazmą Sekstet Krakomski, z którą myjechał na koncerty do Gdańska. Skład Sekstetu Krakomskiego przedstamiał się następująco: Andrzej Zieliński - p, Zbigniem Paleta - viol, Feliks Naglicki - g, Artur Mazurkomski -ts, b, Jerzy Grandys - acc, g, Zbigniem Bilski - voc oraz Zbigniem (Bala) Balicki (lipiec) i Jan Budziaszek (sierpień) - dr. Muzycy mystępomali m lokalu „Cristal" m Gdańsku-Wrzeszczu, grając „fajfy" dla młodzieży oraz dancingi dla publiczności nadmorskiej. Po makacyjnym sukcesie i pomrocie do Krakoma grupa przestała istnieć... Nie ulega mątplimości, że Sekstet Krakomski był zalążkiem Skaldom. Przez makacje 1965 r. grupa ukonstytuomała się, dając piermszy oficjalny mystęp 11 października 1965 r. m Klubie Plastykom podczas drugiej kra-komskiej Giełdy Piosenki. Andrzej Zieliński szybko objął rolę lidera grupy i jemu formacja za-mdzięcza najmiększe sukcesy. Konsekmencją zamodomej aktymności muzycznej było... skreślenie go (mraz z bratem Jackiem) m 1969 r. z listy studentom PWSM! Z umagi na myjazd do USA, obaj spóźnili się o miesiąc na zajęcia! Jest autorem ponad 400 utmoróm, z których miele stało się standardami nie tylko muzyki rozrymkomej, kompozytorem muzyki filmo-mej, teatralnej i do midomisk telemizyjnych. Ma rómnież na smoim koncie udane, duże formy instrumentalne. Kieromał nieprzermanie zespołem do grudnia 1981 r. Po zamieszeniu działalności grupy pozostał na stałe m Stanach Zjednoczonych kontynuując działalność muzyczną, promadząc młasny zespół oraz mspółpracując z mieloma muzykami i artystami. 362 Noty biograficzne członkom.. Od momentu wznowienia działalności Skaldów w 1987 r. po raz pierw-szy ujystąpił z zespołem w 1990 roku. Od tego czasu ujystępuje z grupą dość regularnie, dzieląc czas pomiędzy Kraków a New Jersey. Ryszard Kozicz - menedżer. Urodził się w 1933 roku uj War-szaujie. Kieroiunik zespołu w latach 1970-1977. Od 1958 r. zajmował się impresariatem i organizacją imprez. Do 1976 r. z ramienia Bałtyckiej Agencji Artystycznej był zaangażowany uj przygotowania siedemnastu Festiwali Piosenki uj Sopocie. Poza tym, współorganizował sześć Festiwali Piosenki Polskiej w Opolu. W latach 1960-1962 organizował ogólnopolską imprezę radiową „Mikrofon dla wszystkich". W 1962 roku był kierownikiem biura I Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie-Międzyzdrojach. Przez rok współpracował również z kabaretem „Piwnica Pod Baranami". W 1966 roku prowadził trasę koncertową zespołu The Animals. Angielskiej formacji towarzyszyła grupa Polanie, której impresariatem zajmował się w latach 1965-1968. W 1970 r. został menadżerem Skaldów, których prowadził do 1977 r. i z którymi odbył ponad 1700 koncertów poza granicami Polski. W latach 1978-1980 współpracował z zespołem SBB a następnie, do 1986 r., był menadżerem Maryli Rodowicz. Współuczestniczył w realizacji wielu nagrań płytowych i audycji telewizyjnych artystki i zorganizował ok. tysiąc koncertów w kraju i zagranicą. Współpracował również z innymi grupami, m.in. z zespołami Bajm, Budka Suflera, VOX, Kombi oraz z czołówką polskiego jazzu, którą wprowadzał na rynek ówczesnego ZSRR. W 1990 r. założył firmę PROOST zajmującą się kompleksową obsługą i organizację imprez, którą prowadzi do dzisiaj. Nagrania płytowe i radiowe Skaldów Dorobek płytowy zespołu Skaldowie jest dość obszerny i obejmuje: • pocztómki dźwiękowe (PD), mające obecnie głównie znaczenie kolekcjonerskie, wydawane uj latach 1967-1977; • płyty pojedyncze, tzw. single (SP), z lat 1966-1979; • płyty podwójne, tzu;. czwórki (EP) wydawane u; latach 1966-1973; • płyty długogrające, longplaye (LP) - uj tym składanki - wydane uj okresie 1966-1989; • wznowienia LP na płytach kompaktowych oraz płyty kompaktouie (CD) nagryujane uj latach 1991-2000 oraz • kompilacje, tzn. płyty kompaktowe wydawane w latach 1991-2001 przez różne firmy wydawnicze, często bez stosownych uregulowań prawnych. Wiele niepublikowanych nagrań zespołu do dziś spoczywa w archiwach Polskich Nagrań i Polskiego Radia. Umieszczono je razem w jednym dziale wraz z wykazem nagrań radiowych. W spisie pominięto nagrania, które, poza płytami, ukazały się również na kasetach magnetofonowych. Aneks został opracowany na podstawie informacji zawartych w książce Jana Kaweckiego, Janusza Sadłowskiego, Marka Ćwikły i Wojciecha Zająca pt. „Encyklopedia Polskiej Muzyki Rockowej ROCK 'N' ROLL 1959-1973", wyd. „Rock-Serwis", Kraków, 1995 oraz znacząco uzupełniony na podstawie ustaleń Macieja Kabaty, znawcy i fana Skaldów - twórcy internetowej strony o zespole (www.republika.pl/maakab) - a także poszukiwań własnych. Pocztówki dźwiękowe (PD) PD KP-II0 Muza Wszystko mi móuji, że mnie ktoś pokochał 12.1967 Nagrania z LP XL 0478 PD KP-II6 Muza Wspólny jest nasz świat 03.1968 Nagranie z LP XL 0478 364 Nagrania płytowe i radiowe... PDKP-I17Muza 03.1968 Nie całuj mnie pierwsza Nagranie z LP XL 0478 PDKP-118 Muza 03.1968 Sen dla mojej dziewczyny Nagranie z LP XL 0478. PD KP-126 Muza 12.1968 Medytacje wiejskiego listonosza Nagranie radiowe. PD KP-136 Muza 1969 Wiatr kołysze gałązkami Nagranie z SP SP-334. PD R-0087 Ruch 02.1969 Cała jesteś uj skoujronkach Nagranie z LP XL 0528. PD R-0094 Ruch 02.1969 Prześliczna wiolonczelistka Nagranie z LP XL 0528. PD R-0102 Ruch 02.1969 Króliczek Nagranie z LP XL 0528. PD R-0104 Ruch 02.1969 Bas Nagranie z LP XL 0528. PD R 0134 Ruch 01.1970 Zaiuieja Nagranie z LP XL 0597. PD R-0135 Ruch 01.1970 Cisza krzyczy Nagranie z LP XL 0597. PD R-0156 Ruch 03. 1970 Chodzi diabeł opłotkami Nagranie z LP XL 0624. PD R-0166 Ruch 1970 Gorzko mi voc T. Tutinas. PD R-0185 Ruch 04. 1970 Póki ludzie się kochają Nagranie z LP XL 0634. PD R-0197 Ruch 04.1970 Ty Nagranie z LP XL 0634. PD R-0I98 Ruch 06. 1970 W żółtych płomieniach liści (Iive) Nagranie z LP XL 0635. PD R-0199 Ruch 04.1970 Duja-Jeden-Zero-Start Nagranie z LP XL 0634. PD R-0215 Ruch 04.1970 Na uiszystkich dworcach świata Nagranie z LP XL 0634. PD R-0254 Ruch 05.1972 Łagodne światło twoich oczu Nagranie z LP XL 0887. Nagrania płytouie i radioiue... 365 PD R-0519 Ruch 1974 PD R-07I9 Tonpress 1975 PD R-0808 Tonpress 1977 PD R-1157 Tonpress 1980 PD R-0060-II Ruch 11.1967 PD R-0069-1I Ruch 1972 PD R-0419-11 Tonpress 06.1976 PD R-0478-II Tonpress 06.1976 PD R-0503-II Tonpress 06.1976 PD R-0536-II Tonpress 03.1977 Bez granic, bez końca Nagranie radioiue. Sto tysięcy złotych Nagranie radioiue. Mam dla ciebie to co chcesz Nagranie radioiue. Tują jasną ujidzę tiuarz Nagranie radioiue. Rodzi się ptak (S) Nagranie z LP XL 0517. Koloroiue, szare dni (S) Nagranie z LP XL 0887. Szanujmy ujspomnienia (S) Nagranie z LP SX 1411. Zagubieni iu ulicach miasta/ Małomóiuny Bill Nagranie z LP SX 1411 Nagranie radioiue. Zgadzam się na ten śiuiat/ Dziej się nam ballado Nagranie z LP SX 1411. Pójdę do nieba/ Marynarze z morza łez Nagranie z LP SX 1763. Single (SP) SP SP-141 Pronit 04.1966 (08.1966) SP SP-173 Pronit 1966/1967 (03.1967) SP SP-181 Pronit 03.1968 SP SP-182 Pronit 03.1968 SP SP 226 Pronit 1966/1967 (03.1967) SP SP-279 Pronit 02.1969 Jutro odnajdę ciebie / Moja czaroiunica Nagrania z EP N-0431. Zabrońcie kujitnąć kiuiatom / Nocne tramiuaje Nagrania z LP XL 0393. Dujudzieste szóste marzenie / Spieiuam, bo muszę Nagrania z LP XL 0478. Nie całuj mnie pieruisza / Zaujołam na pomoc luszystkie ptaki Nagrania z LP XL 0478. Weź mnie ze sobą / Jarmark Nagrania z LP XL 0393. Prześliczna miolonczelistka / Maloiuany dym Nagrania z LP XL 0528. 366 Nagrania płytowe i radiowe... SP SP-280 Pronit 02.1969 SP SP-300 Muza 04.1970 SP SP-316 Muza 01.1970 SP SP-334 Muza 1969 SP SP-358 Muza 05.1971 SP SP-39I Muza 05. 1972 SP SS-707 Muza 06. 1976 SP SS-760 Muza 03.1979 SP S-ll Tonpress Opole 1975, 06.1976 SP S-302 Tonpress 1977/1979 SP 450 812 AMIGA DDR 1970 SP 450 815 AMIGA DDR 1970 SP 455 960 AMIGA DDR 1973 SP 0431087 Supraphon (CS) 1970 Wieczór na diuorcu uj Kansas City / Z kopyta kulig rwie Nagrania z LP XL 0528. Póki ludzie się kochają / Ty Nagrania z LP XL 0634. Od wschodu do zachodu słońca / Zawieja Nagrania z LP XL 0597. Wiatr kołysze gałązkami (S) Skład: A. Zieliński - org, voc; J. Zieliński - tp, voc; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; J. Budziaszek - dr i H. Kunicka - voc. Nagranie radiowe. Noc w Krakowie (S) Skład: A. Zieliński - org, voc; J. Zieliński - tp, voc; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; J. Budziaszek - dr. Nagranie radiowe. Łagodne światło twoich oczu / Kolorowe, szare dni Nagrania z LP XL 0887. Wszystko kwitnie wkoło / Street 2000 Nagrania z LP SX 1411. Gdyby nie śpiewał nikt / Dopóki jesteś Nagrania z LP SX 1763. Wszystko kwitnie wkoło / Życzenia z całego serca Nagrania z LP SX 1411. Nie oślepiaj / Nocni jeźdźcy Skład: A. Zieliński - org, voc; J. Zieliński - tp, voc; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; J. Budziaszek - dr. Nagranie radiowe. Du hast mich lieb (Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał) / So viele Ziige kommen (Na wszystkich dworcach świata) Nagrania z LP 855 244. Der Brieftager kommt (Medytacje wiejskiego listonosza) / Lerchen (Cała jesteś w skowronkach) Nagrania z LP 855 244. Mondschein im Haar (Księżyc we włosy) (S) Nie ma szatana / Straszne sny naczelnika poczty w Tomaszowie. SP 0431703 Supraphon (CS) 1974 Jdu napred / SIova matce. Nagrania płytowe i radiowe... 367 „Czwórki" (EP) EP N-0431 Pronit 04.1966 EP N-0462 Muza 08.1966 EP N-0508 Muza 1967 EP N-0570 Pronit 06.1969 EP N-0602 Muza 04.1970 EP N-0702 Muza 05.1972 EP N-0703 Muza 05.1972 EP GD 0003129-30 Melodia (ZSRR), 1973 Jutro odnajdę ciebie / Moja czarownica / Wieczorna opoujieść / Jarmark Skład: A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - tp, voc; J. Fasiński - dr; F. Naglicki - bg; J. Kaczmarski - g; Z. Kaczmarski - g, voc. Nagrania radiotue. Piosenki z filmu „Mocne uderzenie" Jutro odnajdę ciebie / Nie chcę odejść / Kolorouja piosenka / Każdemu ujolno śpiewać Skład: A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - tp, voc; J. Fasiński - dr; F. Naglicki - bg; J. Kaczmarski - g; Z. Kaczmarski - g, voc. Nagrania radioiue. Piosenki irojskoire Powołanie do wojska / Ballada przekorna / Zielone oczy Anny / Las ułożył tę piosenkę Skład: A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - tp, voc; M. Jamrozy - g; F. Naglicki - g; T. Gogosz - bg; J. Budziaszek - dr. Nagrania radioiue. Piosenka o Zielińskiej / Czarodzieje / Okrutna ochota / Pod górkę Skład: A. Zieliński - pno, voc; J. Zieliński - tp, viol, voc; J. Tarsiński - g; K. Paliiuoda - g; K. Katyński -bg, J. Budziaszek - dr i zespół Alibabki - voc (3). Nagrania radiowe. Hymn kolejarzy wąskotorowych / Dwa-Jeden-Zero-Start / Tańcząca zieleń Skład: A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - tp, vioI, voc; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; J. Budziaszek - dr. Nagrania: 1, 2 z LP XL 0634. Pastorałki Nie płacz dzieciąteczko / Po górach, po chmurach / Ciemno tej nocy betlejemskiej było Skład: A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - tp, viol, voc; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; J. Budziaszek - dr i Ł. Prus - voc. W żółtych płomieniach liści / Ach, nie mnie jednej / Dzień dobry, do widzenia Skład: A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - tp, vioI, voc; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; J. Budziaszek - dr i Ł. Prus - voc. Medytacje wiejskiego listonosza (w jęz. ros.) / Prześliczna wiolonczelistka / Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał / Jeszcze kocham 368 Nagrania płytoiue i radiowe... EP D 00033465-66 Melodia (Leningrad), 1973 PNCD 757 Polskie Nagrania CD 830988055-2 Yesterday 2003 LP XL 0393 Pronit LP XL 0478 Pronit Skład: A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - (bg); J. Budzia-szek - dr. Medytacje miejskiego listonosza (tu jęz. ros.) / Prześliczna ujiolonczelistka / Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał / Jeszcze kocham Skład: A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; J. Budzia-szek - dr. Skaldowie „45 rpm: kolekcja cziuórek" Jutro odnajdę ciebie / Moja czarownica / Wieczorna opowieść / Jarmark / Jutro odnajdę ciebie / Nie chcę odejść / Koloroiua piosenka / Każdemu wolno śpiewać / Powołanie do wojska / Ballada przekorna / Zielone oczy Anny / Las ułożył tę piosenkę / Piosenka o Zielińskiej / Czarodzieje / Okrutna ochota / Pod górkę / Hymn kolejarzy wąskotorowych / Dwa, jeden, zero, start / Tańcząca zieleń / Nie płacz dzie-ciąteczko / Po górach, po chmurach / Ciemno tej nocy betlejemskiej było / W żółtych płomieniach liści / Ach nie mnie jednej / Dzień dobry, do widzenia. Płyty długogrające (LP) Skaldoiuie Jutro odnajdę ciebie / Weź mnie z sobą / Nocne tramwaje / Uciekaj, uciekaj / Kochajcie Bacha dziewczęta / Wieczorna opowieść / Jarmark / Pamiętasz niebo nad Hiszpanią / Zabrońcie kwitnąć kwiatom / Pamiętasz jak mi powiedziałaś / Między nami morze / Byle nie o miłości / Moja czarownica. Nagrania radiowe. Realizacja: 16.08-28.11.1966 r., 11.01.1967 r. oraz 23.02.1967 r. Nagrania: 1, 6, 7, 13 z EPN-0431. Proj. graf. i zdjęcia: M. Karewicz. Skład: J. Zieliński - voc, tp, viol; M. Jamrozy - g; F. Naglicki - g; T. Gogosz - bg; A. Zieliński - org, pno, voc; J. Budziaszek - dr; Z. Kaczmarski - g; J. Kaczmarski - g; J. Fasiński - dr i H. Konieczna - voc (2). Reedycja: SX 2324 Muza (1986). Wydanie CD: 830988505-2 P.PPolskie Nagrania i Yesterday 2000 r. Wznowienie: 830988028-2 P.PPolskie Nagrania i Yesterday 2002 r. Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał / Nie Nagrania płytowe i radiowe.. LP XL 0528 Muza LP XL/XL 0597 Muza całuj mnie pieriusza / Zapomniany n kolęda / Wspólny jest nasz śujiat / 5 dzieujczyny / Na ujirsycku / Zawoła wszystkie ptaki / Sady w obłokach / muszę / Dwudzieste szóste marzenie zdążę. Realizacja nagrań: 18-23.03.1968 r. Ut 12 pochodzą z sesji radiowych z 1967 Proj. graf. i zdjęcia: M. Karewicz. Skład: J. Zieliński - voc; M. Jamrozy -siński - g; K. Ratyński - bg, voc; A. Zi org, voc; J. Budziaszek - dr i Alibabki Wydanie CD: 830988505-2 P.P.Polskie I\ terday 2000 r. Wznowienie: 83098802* Nagrania i Yesterday 2002 r. Cała jesteś w skoirronkach Malowany dym / Króliczek / Cała jestt kach / Medytacje wiejskiego listonos; się stało z nami / Bas / Wieczór na di sas City / Z kopyta kulig rwie / Dwac po północy / Prześliczna wiolonczeli przed chwilą byłaś tu. Realizacja nagrań: 12-15 oraz 20-21.0 Proj. graf.: B. Butenko. Skład: J. Zieliński - voc, tp, viol; J.' K. Paliwoda - g; K. Katyński - bg, voc pno, org, voc; J. Budziaszek - dr ora2 - voc (w utw. 11) i Alibabki - voc. Reedycja: SX 2325 Muza (1986). Wydania CD: DIG 237 Digiton 1996 P.P.Polskie Nagrania i Yesterday 200( nie: 830988029-2 P.P.Polskie Nagrani; 2002 r. Na CD DIG 237 zawarte są dod ry: Pod górkę / Czarodzieje / Ni to, jeżdżam / Piosenka o Zielińskiej / Ol z sesji nagraniowej z 3.06.1969 r. Od iwschodu do zachodu słońca Sarabanda / Od wschodu do zachodu strofa / Czasem kochać chcesz / Zaw IV / Prawo Izaaka Newtona / Nadejdź mórz / Cisza krzyczy / Sarabanda (Fi Realizacja nagrań: 5-19.01.1970 r. Proj. graf. i zdjęcia: M. Karewicz Skład: J. Zieliński - voc, tp; J. Tarsiń tyński - bg; A. Zieliński - pno, org, \ szek - dr. Dodatkowo: grupa wokaln 370 Nagrania płytowe i radiowe.. orkiestra i chór p/d A. Zielińskiego. Reedycja: SX 2326 Muza (1986). Wydania CD: DIG 101 Digiton 1991; DIG 238 Digi-ton 1996 r.; 830988506-2 P.P.Polskie Nagrania i Yesterday 2000 r. Wznoiuienie: 830988029-2 P.P.Polskie Nagrania i Yesterday 2002 r. Na CD DIG 238 zamieszczono dodatkomo utwór: Straszne sny naczelnika poczty id Tomaszowie, 1969 r. (muz. A. Zieliński, sł. W. Młynarski). LP XL/SXL 0634 Muza LP XL/SXL 0887 Muza LP XL/SXL 0888 Muza Ty Zwariowane koło / Duia-Jeden-Zero-Start / Póki ludzie się kochają / Coraz ujiększe oczekiwanie / Hymn kolejarzy wąskotorowych / Narodził się człowiek / Ty / Na wszystkich dworcach świata / Ostatnia scena / Epilog. Realizacja nagrań: 1-29.04.1970 r. Proj. graf. i zdjęcia: M. Karewicz. Skład: J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; A. Zieliński - org, pno, voc; J. Bu-dziaszek - dr. Wydanie CD: P.P. Polskie Nagrania i Yesterday 830988507-2 2000 r. Wznowienie: 830988030-2 P.P.Polskie Nagrania i Yesterday 2002 r. Wszystkim zakochanym Kolorowe, szare dni / Łagodne światło twoich oczu / Dajcie mi snu godzinę cichą / Wolne są kwiaty na łące / Zabierz sobie wszystko / Tylko muzyka / Wszystkim zakochanym / Zajęczym tropem / Jaskółka / Księżyc we włosy / Basetlo, basetlino / Zaśnij słoneczko. Nagrano w maju 1972 r. Proj. graf. i zdjęcia: M. Karewicz. Skład: J. Zieliński - voc, tp, perć, viol; J. Tarsiński -g; K. Ratyński - bg, voc; A. Zieliński - org, pno, voc; J. Budziaszek - dr. Wydanie CD: P.P. Polskie Nagrania i Yesterday 830988507-2 2000 r. Wznowienie: 830988030-2 P.P.Polskie Nagrania i Yesterday 2002 r. Krywań, Krywań Krywaniu, Krywaniu / Juhas zmarł / Jeszcze kocham / Gdzie mam ciebie szukać / Fioletowa dama. Nagrano w dniach 22-23.05.1972 r. Proj. graf.: W. Świerży. Zdjęcia: R. Kozicz i M. Sanecki. Nagrania płytowe i radioiue. 371 LPSX 1411 Muza LP SX 1412 Muza LP SX 1763 Muza Skład: J. Zieliński -voc, tp, perć, viol; J. Tarsiński -g; K. Ratyński - bg, voc; A. Zieliński - org, pno, voc; J. Budziaszek - dr i J. Gaiurych - ega. Wydanie CD: P.P.PoIskie Nagrania i Yesterday 83-0988508-2. Wznoujienie: 830988031 2 P.P.PoIskie Nagrania i Yesterday 2002 r. Szanujmy ujspomnienia Wszystko kujitnie uikoło / Życzenia z całego serca / Zgadzam się na ten śiuiat / Słoma do matki / Szanujmy ujspomnienia / Szukam cię od rana / Dziej się nam ballado / Srebrny maszt / Na granicy dnia / Zagubieni na ulicach miasta / Z przymrużeniem oka / Street 2000. Nagrano uj czerujcu 1976 r. Proj. graf.: M. Dobroujolski. Zdjęcia. L. Pempel. Skład: J. Zieliński - voc, viol, tp; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg, voc; A. Zieliński - pno, org, synth, voc; J. Budziaszek - dr oraz Alibabki - voc i ork. p/d A. Zielińskiego. Płytę ujydano uj dujóch różnych okładkach. Wydanie CD: P.P.PoIskie Nagrania i Yesterday 83-0988509-2. Wznoujienie: 830988032 2 P.P.PoIskie Nagrania i Yesterday 2002 r. Stujorzenia śujiata część druga Stujorzenia śmiata część druga / Nasza miłość jak ujiatr halny / Miłość przez ujieki się nie zmienia / Przechodząc obok siebie / Jak znikający punkt. Nagryuiano uj czerujcu i lipcu 1976 r. Proj. graf.: K. Hatajkieujicz. Skład: J. Zieliński - voc, vioI, tp; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg, voc; A. Zieliński - pno, org, synth, voc; J. Budziaszek - dr; J. Gaiurych - ega, dr oraz orkiestra p/d A. Zielińskiego. Wydanie CD: P.P.PoIskie Nagrania i Yesterday 83-0988508-2. Wznoujienie: 830988032 1 P.P.PoIskie Nagrania i Yesterday. Rezerinat miłości Rezerujat miłości / Jasny dzień przynosisz / Wierniejsza od marzenia / Nie ujidzę ciebie uj sujych marzeniach / Z tobą ujszystko jest niezujykłe / Pora chleba i oujocóuj / Pójdę do nieba / Dopóki jesteś / Gdyby nie śpieujał nikt. 372 Nagrania płytowe i radiowe... LP SX 1819 Pronit LP SX 2757 Muza CD DIG 189 Digiton 1994 Nagrano w marcu 1979 r. Proj. graf.: M. Goebel. Skład: J. Zieliński - voc, vioI, tp, perć; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg, voc; A. Zieliński - pno, org, synth, voc; J. Budziaszek - dr oraz S. Wenglorz -voc (4); W. Komendarek - keyb; P. Birula - g, Ali-babki - voc i ork. p/d A. Zielińskiego. Wydanie CD: P.P.Polskie Nagrania i Yesterday 83-0988509-2. Wznowienie: 830988032-2 P.P.Polskie Nagrania i Yesterday 2002 r. Droga ludzi Cisza przed burzą / Nie przypuszczałem / Przed ujalką / Olimpijczycy na start / Unoszę ten ciężar / Mówią o nim / Znicz olimpijski / Pięć szybujących kółek / tysiąc metróiu do mety / Ten medal. Nagrano me wrześniu 1979 r. Proj. graf.: R. Olbiński. Zdjęcia: L. Wdowiński. Skład: J. Zieliński - voc, viol, tp; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg, voc; A. Zieliński - pno, org, voc; J. Budziaszek - dr; J. Gawrych - perć i zespół Ali-babki - voc. Wydanie CD: P.P.Polskie Nagrania i Yesterday 83-09885010-2. Wznowienie: 830988033-2 P.P.Polskie Nagrania i Yesterday 2002 r. Nie domykajmy drzwi Chcę powrócić / Niebo w twoich rękach / Agata sałata/ Żaglowiec siedmiu mórz / Gwiazda piołun / Błogosławiona bezsenność / Nie domykajmy drzwi / Kruku czarny gołębico / Karty życia / Jaka słodka cudowna noc / Księżycowa zatoka. Nagrano w 1989 r. Proj. graf.: M. Kałkus. Skład: J. Zieliński - voc, viol, tp; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg, voc; G. Górkiewicz - keyb, voc; W. Kierzkowski - dr. Wydanie CD: P.P.Polskie Nagrania i Yesterday 83-09885010-2. Wznowienie: 830988033-2 P.P.Polskie Nagrania i Yesterday 2002 r. Po śniegu, po kolędzie Będzie kolęda / Po śniegu, po kolędzie / Noc betlejemska / Po górach, po chmurach /, Ciemno tej nocy betlejemskiej było / Zimny wicher wieje / Będzie kolęda (instr. ) / Basetlo, basetlino / Panie Jezu, Królu Malusieńki / Kłaniają się Tatry / Panie gospodarzu / Ciemno tej nocy betlejemskiej było (instr.) / Narodził się człowiek. Nagrania płytouje i radioiue... 373 SKBŁDOWie Realizacja nagrań: 1968 (1, 7); 1970 (2); 1987 (10); 1994 (od 3 do 9, 11, 12). Zdjęcia: M. Karetnicz. Nagrania radioiue myróżniono. DIG 239 Digiton 1996 ui P ik . v GCD 018 Gamma 1998 Wydaiunictiuo 21 1999 Podróż magiczna Podróż magiczna (suita baletoiua - instr.) / Zimoiua bajka (instr.) / Nocni jeźdźcy / Ostry zakręt / Zapadam uj sen / Wiosna nadęta / Pamiętam ujszystko / Pachnie chlebem. Realizacja nagrań: uj okresie od 1974 r. do 1981 r. Ilustracja: K. Tujeddell, zdjęcie: M. Karemicz. Skład: A. Zieliński - voc, pno, synth;, J. Zieliński - viol, tp, voc; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; J. Budziaszek - dr oraz Alibabki; W. Komendarek -keyb; P. Birula - g; Ork. West Deutsche Rundfunk p/d Gerda Mullera (Zimoiua Bajka) i Ork. i Chór Filharmonii Śląskiej oraz Big Band PWSM uj Kato-uiicach (Podróż magiczna). Moje Betlejem i najpiękniejsze kolędy Moje Betlejem: Ach, gdzie ja szedłem / Wstrzymały się luody Cedronu / Śiuiat jest piękny od Panienki / Moje Betlejem / Dobra Noinina / Tujarde karki po chylamy / Pan narodzony / Zbaiuiciela ujrzeliśmy / Złota Jerozolima i biedne Betlejem / Błogosłaujmy dzujonkami / Z gór zejdziemy / Przed śmiertelnymi na sianku leżysz / Hymn o miłości. Muzyka: J. Zieliński, tekst: L.A. Moczulski (za ujyjąt- kiem utujoru „Hymn o miłości" do słóuj M. Skujar- nickiego). Kolędy: Pójdźmy ujszyscy do stajenki (trąd.) / Gdy śliczna Panna (trąd.) / Jezus malusieńki (trąd.) / Bóg się rodzi (sł. F. Karpiński, mel. trąd.) / Cicha noc (Franz X. Gruber, sł. pol. P. Maszyński). Realizacja nagrań: Krakóuj, 1997 r. Skład: J. Zieliński - voc, viol, tp, keyb; K. Ratyński - bg, voc; J. Budziaszek - dr, perć; G. Górkieujicz -keyb oraz G. Zielińska - voc; B. Zieliński - g i schola D. A. „Na Miasteczku". Kruujan out of Poland Kryujaniu, Kryiuaniu mój ty ujysoki (22.07) / Góral 374 Nagrania płytowe i radiowe... Yesterday 830988509-10 2000 LP0I3 1148; LP 113 1148 Supraphon (CS) 1970 JhHH n H n "SKA LDO WIE" B R i HUB . / Jeśli kochasz / Gdzie mam ciebie szukać (Iive) / Juhas zmarł / Krywań, Krywań (19.53) / Heidelbee- ren (u; jęz. niem.). Proj. graf.: W. Rokoszeiuski. Realizacja nagrań: ZSRR i NRD, 1972 r. i 1973 r. Utwory pochodzą z płyt: „Skaldy" Melodia 1972 r. oraz płyt „Hello" nr: 9, 4, 12 i 10, Amiga 1972 r. i 1973 r. Skład: A. Zieliński - org. Hammonda, pno, voc; J. Zieliński - voc, vioI, tp; J. Tarsiński - g; K. Ratyń- ski - bg, voc; J. Budziaszek - dr. Znóuj od zera Znów od zera / Dopóki stoją góry / O dziujności ciał astralnych / Ogród dzieciństwa (dedykowane mamie) / Książę Cyganiątko / Nasze ABC / Julita, Julita / Gdy gra muzyka / W każdej babie siedzi diabeł / Wiosna, ach wiosna / Po dziesięciu latach / Ty i ja, słowa dwa / W moim domu bal / Rozjazdy, odjazdy / Pożegnanie Poetki. Muzyka: A. Zieliński. Teksty: A. Jastrzębiec-Kozło-wski (1, 2); LA. Moczulski (3 ,4, 5, II); B. Olewicz (8); A. Osiecka (7, 10, 15); A. Ozga (6, 12, 13, 14); G. Walczak (9). Realizacja nagrań: 1996 r. Zdjęcia. Z. Żelewska-Bobrowska: Portret Wiesi: N. Kosmowski. Skład: A. Zieliński - voc, pno, keyb; J. Zieliński -vioI; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; G. Górkie-wicz - keyb; J. Budziaszek - dr; H. Miśkiewicz - sax; R. Sygitowicz - g; K. Ścierański - bg; M. Grymuza -g; J. Torres - perć; A. Jagodziński - acc; W. Kowalewski - perć; A. M. Jopek, A. Stefańska, A. Piotrowska, D. Miśkiewicz - voc; Alibabki; Ork. Simfonia Varsovia p/d A. Zielińskiego. Skaldoirie Sarabanda (Intrada) / Od wschodu do zachodu słońca / Katastrofa / Czasem kochać chcesz / Zawieja / Mateusz IV / Prawo Izaaka Newtona / Nadejdziesz od strony mórz / Cisza krzyczy / Sarabanda (Finał). Realizacja nagrań: Polskie Nagrania, styczeń 1970 r. Proj. graf.: D. Meller. Zdjęcia: L. Svatek. , Skład: J. Zieliński - voc, tp; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; A. Zieliński - pno, org, voc; J. Budziaszek - dr. Dodatkowo: grupa wokalna Partita oraz orkiestra i chór p/d A. Zielińskiego. Nagrania płytowe i radioiue... 375 LP 855 244 Amiga (DDR) 1971 LP SM-03823-24 LP 33-D 033373-74 Melodia (ZSRR) 1973 LP 33C 03823-24 Melodia (Leningrad) 1973 67MJlbj»oV «lS»ll i: i .. i W-« gg 1 Skaldotuie, Krakom Du hast mich lieb [Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał] / Der Brieftrager kommt [Medytacje wiejskiego listonosza] / Lerchen [Cała jesteś w skowronkach] / Das ist die VioIoncellistin [Prześliczna wiolonczelistka] / Du [Ty] / Du bist gekommen [Narodził się człowiek] / So viele Ziige kommen [Na wszystkich dworcach świata] / Jedes Jahr im Winter [Z kopyta kulig rwie] / Die vergessene Miihle [Zapo-miany młyn] / Kiiss mich nicht zuerst [Nie całuj mnie pierwsza] / Donnerwetter [Żeby coś się stało z nami]. Realizacja nagrań: NRD 1970 r. Skład: A. Zieliński - org, voc; J. Zieliński - voc, tp; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; J. Budziaszek - dr. Skaldowie Medytacje wiejskiego listonosza (częściowo w jęz. ros.) / Prześliczna wiolonczelistka (częściowo w jęz. ros.) / Jeśli kochasz (Jeszcze kocham) / Góral (Juhas zmarł) Powiedziała „lubisz skowronki" (Cała jesteś w skowronkach) / Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał / Krywaniu, Krywaniu, mój ty wysoki. Realizacja nagrań: ZSRR 1972 r. Płyta została wydana w pięciu różnych okładkach. Skład: A. Zieliński - org. Hammonda, pno, voc; J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Tarsiński - g; K. Ratyński -bg, voc; J. Budziaszek - dr. Składanki - LP LP XL 0370 Pronit 08.1966 LP XL 0417 Pronit 02.1967 LP XL 0517 Muza 1000 taktów młodości Mocne uderzenie. Skład: A. Zieliński - pno; J. Zieliński - voc; Z. Kaczmarski - g; J. Kaczmarski - g; F. Naglicki - bg, J. Fasiński - dr. Nagranie radiowe. Coctail młodości Nie oglądam się za chłopakami. Skład: A. Zieliński - pno; J. Zieliński mrozy - g; F. Naglicki - g; T Gogosz dziaszek - dr; H. Konieczna - voc. Sesja radiowa. tp; M. Ja-bg; J. Bu- Listy śpieiuające Piosenka o życiu ptasim / Rodzi się ptak / O przydatności duszy w życiu ptasim / Na początku mówi 376 Nagrania płytt LP XL/SXL 0594 Pronit 04. 1970 LP XL 0624 Muza 03.1970 LP XL 0635 Muza 06.1970 LP XL/SXL 0672 Muza 07.1970 LP XL/SXL 0666 12.1970 LP XL 0848 Muza 06. 1972 LP XL/SXL 0938 Muza 05.1972 się mama / rach / My ir Nagryiuano 1968 r. Skład: J. Ziel siński - g; A bg; J. Budzia A. Naumik - [Halina Km Wiatr kołysz Skład: H. Kui siński - g; K. voc; J. Budzić Przeboje N< Chodzi diabe Skład: A. Ziel J. Tarsiński -Nagranie radi Mikrofon i I W żółtych pło Skład: J. Zielii - bg; A. Zieliń: oraz Ł. Prus - Kołobrzeg II Marszouja śpię Skład: J. Zielii K. Batyński - ł dziaszek - dr. Na szkle mai Kochali my, ko Skład: A. Zielir Mikrofon i El Pod śliinką (liv Skład: J. Zielińj tyński - bg, vo< dziaszek - dr oj To pejzaż mój Czy musisz ode Skład: J. Zielińj K. Katyński - bj dziaszek - dr. LP XL/SXL 0955 Muza 06.1973 Premiery Opo Na granicy dnia Nagrania płytoiue i radioiue... 377 LP SX 1379 Muza 1975 LP SX 1869 Muza 1979 LP SX 2589 Muza 1979 LP SX 1893 Muza 1981 2LP SX 2617/8 Muza 07.1987 2LP SX 2977; SX 2990 Muza 1991 Zapraszamy do Trójki (l) Wszystko kuńtnie iukoło. Nagranie radioiue. Zapraszamy do Trójki (3) Ostry zakręt. Nagranie radioiue. [Andrzej Kuryło] Z biegiem dni Z biegiem lat. Nagranie radioiue. Dla ciebie Etro Wierniejsza od marzenia. Nagranie radioiue. 25 lat Niebiesko-Czarnych - przeżyjmy to jeszcze raz Medytacje miejskiego listonosza (live) / Diuudzie-ste szóste marzenie (Iive) / Wieczór na durorcu uj Kansas City (Iive) / Życzenia z całego serca (Iive) / Wszystko mi móiui, że mnie ktoś pokochał (live) / Wszystko kiuitnie iukoło (Iive). Greatest Hits, voI. 1-2 Jutro odnajdę ciebie / Uciekaj, uciekaj / Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał / Nie całuj mnie pieriusza / Na uńrsycku / Spieiuam, bo muszę / Dujudzieste szóste marzenie / Króliczek / Cała jesteś uj skoiuronkach / Medytacje tuiejskiego listonosza / Bas / Maloiuany dym / Wieczór na dujorcu uj Kansas City / Z kopyta kulig rujie / Prześliczna wiolonczelistka / Od ujschodu do zachodu słońca / Mateusz IV / W żółtych płomieniach liści /Piosenka o Zielińskiej / Szanujmy ujspomnienia / Wszystko kujitnie iukoło / Życzenia z całego serca / Wierniejsza od marzenia / Dopóki jesteś / Nie domykajmy drzuji. Nagrania radioiue ujyróżniono. LP SX 3054 Muza 1992 LP SX Muza 1993 Złote lata polskiego beatu 1968-vol. 2 Móiuiła, że mnie kocha. Nagranie radioiue. Złote lata polskiego beatu 1970 - voI. 2 Nie ma szatana. Nagranie radioiue. LP 855 334 Amiga (DDR) Hallo nr 4 1972 Der Hirtenjunge ist gestorben [Jak Harnaś umierał]. 378 Nagrania płytoiue i radioiue... LP 855 339 Amiga (DDR) 28.03.1973 LP 855 340 Amiga (DDR) 1973 LP 855 342 Amiga (DDR) 1973 LP 855 394 Amiga (DDR) 1974 LP 855 520 Amiga (DDR) 1977 CD PNCD 101 Muza 1991 CD PNCD 102 Muza 1991 CD ALCD 009 Alcom 1991 CD PNCD 200 Muza 1992 Hallo nr 9 Gdzie mam ciebie szukać (live). Hallo nr 10 Heidelberen [Gdzie mam ciebie szukać]. Hallo nr 12 Kryiuań, Kryiuań. Beat, Rock 8 Blues aus der vr Polen Was Liebe ujar... [Miłość przez mieki się nie zmienia] / Abends auf dem Bahnhof von Kansas City [Wieczór na diuorcu uj Kansas City]. Beat-Party Friihling [Wszystko kiuitnie ujkoło]. Składanki i antologie - CD Greatest Hits, voI. 1 Jutro odnajdę ciebie I Uciekaj, uciekaj /Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał / Nie całuj mnie pieriusza / Na ujirsycku / Spieiuam, bo muszę / Diuudzieste szóste marzenie / Cała jesteś u; skoiu-ronkach / Medytacje ujiejskiego listonosza / Bas / Maloiuany dym / Wieczór na diuorcu uj Kansas City / Z kopyta kulig rmie / Prześliczna luiolonczelistka / Od luschodu do zachodu słońca / Mateusz IV / Ty. Nagrania radioiue ujyróżniono. Greatest Hits, voI. 2 Na ujszystkich dujorcach śiuiata / W żółtych płomieniach liści / Wszystkim zakochanym / Księżyc u;e ujłosy / Jeszcze kocham / Gdzie mam ciebie szukać / Piosenka o Zielińskiej / Szanujmy ujspomnie-nia / Wszystko kiuitnie tukoło / Życzenia z całego serca / Wierniejsza od marzenia / Dopóki jesteś / Nie midzę ciebie uj siuych marzeniach / Żagloujiec siedmiu mórz / Nie domykajmy drzuji. Nagrania radioiue ujyróżniono. Chochoły, Skaldoirie, Polanie, Grupa Test Gdy skończysz iuiek młody / Tylko mgła / Milcząca dzieiuczyna / Upał na plaży (instr.). Nagranie radioiue. [Sławiński Adam] Listy śpieuiające « i nie tylko... Piosenka o życiu ptasim / Rodzi się ptak / Byle nie o miłości / Na początku móiui się mama / Weź mnie ze sobą / Krokodyl na Mazurach / My mamy kota. Nagrania płytowe i radiowe... 379 CD DIG 188 Digiton 1995 PRCD 207 Polskie Radio S.A. 1998 Promo CD 263 Pomaton EMI 2000 3 CD 7243 5 26753 2 6 Pomaton EMI Ballady Wspólny jest nasz śujiat / Uciekaj, uciekaj /Nocne tramwaje / Jeszcze przed chujilą byłaś tu / Jutro odnajdę ciebie / Kolorowa piosenka / Sen dla mojej dzieujczyny / Cała jesteś u; skowronkach / Zamotam na pomoc wszystkie ptaki / Ty / W żółtych płomieniach liści / Wszystkim zakochanym / Łagodne śujiatło twoich oczu / Zajęczym tropem / Życzenia z całego serca / Tylko muzyka / Błogosławiona bezsenności / Zimowe obrazki / Zaśnij słoneczko / Pójdę do nieba / Miłość przez wieki się nie zmienia. Nagrania radiouje wyróżniono. Pożegnanie poetki - piosenki Agnieszki Osieckiej (trójkowy koncert) Nie całuj mnie pierujsza / Oj, dana dana / Rodzynki, migdały / W żółtych płomieniach liści / Czarodzieje / Dojeżdżam / Dziś prawdziwych cyganóuj już nie ma / Piosenka o Zielińskiej / Agata sałata / Wieczór na dworcu uj Kansas City / Pożegnanie Poetki / Śpieujam, bo muszę / Ni to, ni sio. Muzyka: A. Zieliński [z wyjątkiem utworu (9) - muz. J. Zieliński]. Realizacja nagrań (Iive): 14.06.1997 r. Proj. graf: Mundocom Poland/K.Welian Skład: A. Zieliński - pno, voc; J. Zieliński - viol, voc; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg, voc; J. Budziaszek - dr; G. Górkiewicz - keyb oraz Alibabki - voc; M. Mielczarek - sax; W. Chróst - g; W. Kowalewski - perć. Skaldoujie - antologia Cała jesteś uj skowronkach Cała jesteś w skowronkach / Wszystkim zakochanym / Jeszcze przed chwilą / Nie całuj mnie pierwsza / Nie ma szatana (live). Skaldowie Antologia 1 CD: Na wirsycku / Uciekaj, uciekaj / Kochajcie Bacha dziewczęta / Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał / Wieczorna opowieść / Śpiewam, bo muszę / 26-te marzenie / Malowany dym / Zapomniany młyn / Zawołam na pomoc wszystkie ptaki / Pamiętasz jak mi powiedziałaś / Czarodzieje / Noc w Krakowie / Prześliczna wiolonczelistka / Jutro odnajdę ciebie / Zabrońcie kwitnąć kwiatom / Zawieja / Straszne sny naczelnika poczty w Tomaszowie / Króliczek / Nie całuj mnie pierwsza / Rodzi się ptak / Będzie kolęda / Nie ma szatana (live) / Medytacje 380 Nagrania płytowe i radioiue.. wiejskiego listonosza / Z kopyta kulig rwie. 2 CD: Sarabanda / Od wschodu do zachodu słońca / Czasem kochać chcesz / Katastrofa / Prawo Izaaka Newtona / Cisza krzyczy / Zwariowane koło / Dwa, jeden, zero, start / Na wszystkich dworcach świata / Mateusz IV / Zajęczym tropem / Gdzie mam ciebie szukać / Juhas zmarł / Krywaniu, Krywaniu. 3 CD: Cała jesteś w skowronkach / Miłość przez wie-ki się nie zmienia / Jeszcze przed chiuilą / Wspólny jest nasz świat / Piosenka o Zielińskiej / W żółtych płomieniach liści / Księżyc we włosy / Jaskółka / Łagodne światło twoich oczu / Dziej się nam ballado / Dojeżdżam / Hymn kolejarzy wąskotorowych / Ty / Coraz większe oczekiwanie / Jeszcze kocham / Nie widzę ciebie w swych marzeniach / Pójdę do nieba / Wszystkim zakochanym / Pożegnanie Poetki (Iive). Redakcja i wybór: D. Wyszogrodzki. Oprać, graf.: megafon. Zdjęcia: M. Karewicz. Wybrane kompilacje (CD) GCD 007 Gamma 1997 2 CD R-0085 Rubikon KC R 0087 Rubikon 1998 GOLD Najiuiększe przeboje Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał / Medytacje wiejskiego listonosza / Życzenia z całego serca / Króliczek / Nie całuj mnie pierwsza / Nie domykajmy drzwi / 26-te marzenie / Prześliczna wiolonczelistka / Z kopyta kulig rwie / Wierniejsza od marzenia / Wieczór na dworcu w Kansas City / Agata-Sałata / Dopóki jesteś / Wszystko kwitnie wkoło. Skład: J. Zieliński - voc, viol, tp; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg, voc; G. Górkiewicz - keyb; J. Bu-dziaszek - dr. Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał / Jutro odnajdę ciebie / Medytacje wiejskiego listonosza / Cała jesteś w skowronkach / Prześliczna wiolonczelistka / Jeszcze przed chwilą / Bas / Kolorowa piosenka / Dojeżdżam / Okrutna ochota / Piosenka o Zielińskiej / Wieczór na dworcu w Kansas City / Zawołam na pomoc wszystkie ptaki / Wspólny jest nasz świat / 26-te marzenie / Na wirsycku / Uciekaj, uciekaj / Króliczek / Malowany dym / Życzenia z całego serca / Z kopyta kulig rwie / Łagodne światło twoich oczu / Straszne sny naczelnika poczty w Tomaszowie / Ty / Dopóki jesteś / Szanujmy wspomnienia / W żółtych płomieniach liści / Wszystkim zakochanym / Czasami kochać chcesz / Cisza krzyczy. Nagrania płytowe i radiowe. 381 CD 7243 5 34387 2 2 Wszystko kiuitnie uikoło Pomaton, 2001 Śpiewam, bo muszę / Wszystko kwitnie ujkoło / Prześliczna wiolonczelistka / Dopóki jesteś / Uciekaj, uciekaj / Króliczek / Nie oślepiaj / Z kopyta kulig rwie / Cała jesteś uj skowronkach / Wierniejsza od marzenia / Wszystkim zakochanym / Medytacje miejskiego listonosza / Życzenia z całego serca / Wszystko mi mómi, że mnie ktoś pokochał / Jeszcze przed chwilą / Nie domykajmy drzwi / Nie całuj mnie pierwsza / Szanujmy wspomnienia / Nie ma szatana / Twą jasną widzę twarz (Iive). Nagrania radiowe 1965 Moja czarownica; Jarmark; Jutro odnajdę ciebie; Niepotrzebne słowa; Daleka pustynia. 04.1966 Moja czarownica; Wieczorna opowieść; Jarmark; Upał na plaży (instr.); Gdy skończysz wiek młody; Jutro odnajdę ciebie. 08.1966 Mocne uderzenie Tango (instr.); Mocne uderzenie; Ja cię kocham a ty kpisz; Kiedy przyjdzie ten dzień; Barwy piosenki; Jutro odnajdę ciebie; Kolorowa piosenka; Nie chcę odejść; Każdemu wolno śpiewać. 11.1966 Uciekaj, uciekaj; Zabrońcie kwitnąć kwiatom; Pamiętasz jak mi powiedziałaś; Pamiętasz niebo nad Hiszpanią; Pociągi na mostach (voc D. Jamrozy); Niepotrzebny cień (voc D. Jamrozy); Nocne tramwaje (voc D. Jamrozy); Wąsate światła (voc D. Jamrozy); Borsuki już śpią (z zesp. A. Wiernika). 1966 Tylko mgła; Ulica, której szukam; Milcząca dziewczyna; Still I'm Sad. 02.1967 Weź mnie ze sobą (voc H. Konieczna); Nocne tramwaje; Między nami morze; Kochajcie Bacha dziewczęta; Byle nie o miłości; Nie oglądam się za chłopakami (voc H. Konieczna); Byle nie o miłości (z ork. PR p/d A. Wiernika); Kochajcie Bacha dziewczęta (z ork. PR p/d A. Wiernika); Między nami morze (z ork. PR p/d A. Wiernika); Borsuki już śpią. 06.1967 Tak jak ja (voc A. Naumik); Sady w obłokach; Cza- sem kochać chcesz; Czy jeszcze zdążę; Zapomniany młyn. 382 Nagrania płytowe i radiowe... 11.1967 Listy śpiemające- „Dobra pamięć" Piosenka o życiu ptasim; Rodzi się ptak; O przydatności duszy uj życiu ptasim; Nie chcę być taki sam jak wszyscy; Na początku mówi się mama. 12.1967 Z tamtej strony lasu; Śpieuiam, bo muszę; Nie całuj mnie pierujsza; Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał; Będzie kolęda. 1967 Po prostu jestem (voc D. Lerska); Każdemu wolno śpieujać; Powołanie do wojska; Ballada przekorna; Zielone oczy Anny; Las ułożył tę piosenkę. 12.1968 Kansas City [Wieczór na dujorcu uj Kansas City]; Medytacje ujiejskiego listonosza; Cała jesteś uj skow-ronkach; Z kopyta kulig rtuie [Kulig]; Króliczek. 12.1968 Listy śpieuaające Liryka po polsku (voc H. Konieczna); Krokodyl na Mazurach (voc A. Naumik); My mamy kota (voc A. Żebrou;ska). 1968 Wspólny jest nasz śiniat; Przyśpieujki juhaskie; Ciemno tej betlejemskiej nocy było (instr.); Po górach, po chmurach; Nie słucha mnie nikt; Będzie kolęda; Coraz większe oczekiiuanie; Wszystko mi móiui, że mnie ktoś pokochał (instr.); Dujudzieste szóste marzenie; Móuiiła, że mnie kocha; Sen dla mojej dziewczyny; Będzie kolęda (instr). 01.1969 Jeszcze przed chiuilą byłaś tu (voc M. Rodowicz); Basetlo, basetlino; Prześliczna ujiolonczelistka. 02.1969 Listy śpieujające - „Życzliuji" Piosenka o Zielińskiej (voc B. Łazuka); Dojeżdżam (voc B. Łazuka i zesp. Alibabki); Czarodzieje (voc K. Sienkiewicz i A. Zieliński); Ni to, ni sio (voc B. Łazuka, A. i J. Zielińscy); Nie mnie jednej (voc K. SienkieuJicz); Okrutna ochota (voc K. Sienkiewicz, B. Łazuka i zesp. Alibabki); Pod górkę (z zesp. Alibabki); Całym sercem z wami (z zesp. Alibabki); Czarodzieje (instr.). 11.1969 Listy do Skaldóiu - emisja 12.1969 Cisza krzyczy; Gwiazdy z nieba pospadały;. Historia zespołu Skaldowie. 12.1969 Od wschodu do zachodu słońca; Mateusz IV; Odro, rzeko. Nagrania płytoiue i radioiue. 383 1969 Piosenka o Zielińskiej; Kłopoty dojeżdżającego [Dojeżdżam] (z zesp. Alibabki); Straszne sny naczelnika poczty tu Tomaszoujie; Czarodzieje; Nadejdziesz od strony mórz; Okrutna ochota (z zesp. Alibabki); Pod górkę; Bas; Ni to, ni sio; Wiatr kołysze gałązkami (voc H. Kunicka); Nie mnie jednej (voc Ł. Prus i zesp. p/d A. Wiernika). 1970 Bajka muzyczna „Motyl, kamień i śmierć" Chodzi diabeł opłotkami; Migdały, rodzynki; W żółtych płomieniach liści (voc Ł. Prus); Gorzko mi (voc T. Tutinas); Nie szukaj bracie dauinych dróg; Wę-droujanie; Górą „Górnik" (z zesp. Quorum); Marszo-uja śpieujka, Nie ma szatana. 1971 Wszystkim zakochanym; Kapral; Noc uj Krakoujie; Goodbye Michael (z zesp. Alibabki). 1972 Jeszcze kocham; Nasze ujieczory (voc Ł. Prus); Oczy pannom pomalały; Koloroiue, szare dni. 1972 WDR Kolonia (live) Praujo Izaaka Neujtona (częścioujo u> j. niemieckim); Zabrońcie kiuitnąć kmiatom; Uciekaj, uciekaj; Wszystkim zakochanym; Kryiuaniu, Kryujaniu. 1973 Zabierz sobie uiszystko; Na granicy dnia (z zesp. Pro Contra); Miłość od pierujszego wejrzenia [Je t'aime... moi non plus] (instr.); Dziej się nam ballado. 1974 Bez granic, bez końca; Street 2000. 15.02.1974 WDR Kolonia (Iive) Aż do giuiazd (dłuższa wersja Srebrnego masztu); Street 2000; Cała jesteś uj skoiuronkach; Szukam cię od rana; Jak znikający punkt; Na granicy dnia; Stujorzenia śujiata część druga; Wieczór na diuorcu u> Kansas City. 1975 Życzenia z całego serca; Nasza miłość jak ujiatr halny; Wszystko kujitnie ujkoło; Bezermat miłości; Z przymrużeniem oka; Sto tysięcy złotych; W oknach otujartych. 1976 Małomóiuny Bill; Zagubieni uj ulicach miast; Szanujmy ujspomnienia. 1977 Mam dla ciebie to co chcesz; Nie ujidzę ciebie uj sujych marzeniach (voc S. Wenglorz z ork. PKiTV p/d P Kałużnego); Pójdę do nieba; Marynarze z morza łez; Nocni jeźdźcy; Wszystkie uśmiechy; Zróbmy coś z tym dniem; Dopóki jesteś. 384 Nagrania płytoiue i radioiue... 1978 O czym marzą ludzie u; małych ujioskach; Dzień dobry ptaku; Popołudnie z tobą; Błękitnie mi z tobą; Wino z dzikiej róży; Po śniegu, po kolędzie. 1979 Z biegiem lat (voc A. Doiuhań); Ostry zakręt; Nie oślepiaj; Pioseneczka ujiosenna; To będzie piękne; Peiune chiuyty są ograne; Nie dotykaj dzikich róż; Nie lubię tej piosenki (z zesp. Alibabki). 1980 Dzisiaj ujłożyłem śmieszne ubranko; Tują jasną uji- dzę tuiarz; Szukam tej pogody; Niedługo zjaiui się dzieujczyna; Białe chorągwie ujisien, Zapadam u; sen; Włóż Panie swe skrzypce; Zobaczysz; Spektakl „Pieśń nad pieśniami, czyli Ballada człoujieka o miłości" (J. Zieliński; W. Dymny). 1981 Dam się wygwizdać na stadionach; To będzie piękna Gamma; Cierpliwie będziemy czekać; Hej jest tam kto; Bez sensu i nonsensu; Pod ujieczór. 1989 W Kosmos (muz. G. Górkieujicz); Przed tuielkim lustrem; Jest tylko dziś; A jeśli stygnę; Ocal mnie, prowadź; Wiem, że gdzieś jesteś. 1990 Harmonia świata; Jestem dziecko wzięte na ręce; Na skrzyżowaniu śujiata dróg; Ogrody zmartwych-ujstania; Ostatnia kartka Edyty Stein. 1996 Nie zabijaj mnie powoli; Ocal mnie; Gdy gra muzy- ka; W każdej babie siedzi diabeł; Pożegnanie Poetki. 1999 Gdzie anioł mówi dzień dobry. 2002 Tyle; Jestem stąd. 2003 List do Anioła Stróża. Składy zespołu w latach 1965-1981 Skład: 09.1965-11.1966 A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Kaczmarski - g; Z. Kaczmarski - g; F. Naglicki - bg; J. Fasiński - dr Skład: 12.1966-02.1967 A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Kaczmarski - g; Z. Kaczmarski - g; F. Naglicki - bg; J. Budziaszek - dr Skład: 02.1967-08.1967 A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - voc, tp, viol; F. Naglicki - g; J. Budziaszek - dr; M. Jamrozy - g; T. Gogosz - bg Skład: 08.1967-09.1967 A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Budziaszek - dr; M. Jamrozy - g; T. Gogosz - bg; J. Tarsiński - g 386 Składu zespołu tu latach 1965-1981 Skład: 11.1967-09.1968 A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Budziaszek - dr; M. Jamrozy - g; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg Skład: 09.1968-11.1968 A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - voc, tp, vioI; J. Budziaszek - dr; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; F. Naglicki - g Skład: 11.1968-11.1969 A. Zieliński - org, pno, voc; J. Zieliński - voc, tp, vioI; J. Budziaszek - dr; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; K. Paliujoda - g Skład: 11.1969-1977 A. Zieliński - org, pno, voc; synth, clav; J. Zieliński - voc, tp, vioI; J. Budziaszek - dr; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg Skład: 01.1977-12.1977 A. Zieliński - org, pno, voc; synth, clav; J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Budziaszek - dr; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; S. Wenglorz - voc Składy zespołu ui latach 1965-1981 387 Skład: 1978-05.1979 A. Zieliński - org, pno, voc; synth, clav; J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Budziaszek - dr; J. Tarsiński - g; K. Ratyński bg Skład: 06.1979-12.1979 A. Zieliński - org, pno, voc; synth, clav; J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; T. Toczyski - dr; A. Mossakoujski - voc Skład: 01.1980-12.1980 A. Zieliński J. Zieliński -J. Tarsiński K. Ratyński T Toczyski org, pno, voc; synth, clav; voc, tp, viol; g; bg; dr Skład: 01.1981-12.1981 A. Zieliński - org, pno, voc; synth, clav; J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; M. Surzyn, J. Bezucha, B. Radecki, J. Piotromski W. Kierzkomski - dr Składy zespołu w latach 1987-2004 O aft Skład: 05.1967-1990 G. Górkieiuicz - org, pno; synth, clav; J. Zieliński - voc, tp, vioI; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; W. Kierzkoiuski - dr Skład: 1990-1993 G. Górkieiuicz - org, pno; synth, clav; Wymiennie: A. Zieliński; J. Zieliński - voc, tp, viol; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; J. Budziaszek - dr Wymiennie. W. Kierzkoiuski Skład: 1994 - 2004 A. Zieliński - org, pno, voc; synth, clav; Róujnolegle: G. Górkieiuicz; J. Zieliński - voc, tp, vioI; J. Tarsiński - g; K. Ratyński - bg; J. Budziaszek - dr. Okazjonalnie: B. Zieliński - g; G. Zielińska-Tarcholik - voc; R. Tarcholik - perć Literatura Przy opracowaniu książki korzystano z wielu źródeł obejmujących wydawnictwa książkouje, artykuły prasowe, wywiady radiowe i telewizyjne, filmy, płyty, nuty oraz materiały powstałe specjalnie na potrzeby książki (relacje obecnych i byłych członków zespołu, refleksje osób związanych w różny sposób i id różnym okresie ze Skaldami, informacje udostępnione przez fanów grupy itp.). Wiele gazet codziennych, tygodników i miesięczników dawno już nie istnieje. W związku z tym nie było możliwości precyzyjnego ustalenia daty wydania niektórych artykułów, a nawet nazwisk ich autorów, gdyż często informacje były podpisane tylko inicjałami. Wiele wycinków prasowych pochodzi ze zbiorów autora i są to materiały, których proweniencję można ustalić tylko w przybliżeniu. Dlatego w spisie literatury zaznaczono przy tych pozycjach - „z archiwum autora". Informacje zawarte w książce, do których nie podano odnośników bibliograficznych są prezentowane po raz pierwszy. Książki [Bobrowski, 2002] Bobrowski Michał: To my! Spotkanie z Balladą. Arcana, Kraków, 2002. [Długołęcka i Pinkwart, 2002] Długołęcka Lidia, Pinkwart Maciej: Muzyka i Tatry. 2002. (http://www.mati.com.pl/pinkwart/muzuka_i_tatry). [Dornowski i in., 1992] Sosnowski Tadeusz (opr.): Dornowski B., Kossela J., Krajewski S. i Skrzypczyk J. „Czerwone Gitary" to właśnie my!, Polska Oficyna Wydawnicza „BGW", Warszawa, 1992, s. 15-16. [EM, 1995] Kawecki Jan, Sadłowski Janusz, Ćwikła Marek i Zając Wojciech: Encyhlope dia Polskiej Muzyki Rockowej ROCK TV ROLL 1959 - 1973". „Rock-Serwis", Kraków, 1995. [Gaszyński, 1980] Gaszyński Marek: Muzyka, którą lubię. Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa, 1980. [Kominek, 1986] Kominek Mieczysław: Zaczęło się od fonografu... Państiuowe Wydawnictmo Muzyczne, Kraków, 1986. 390 Literatura [Krasuski i Święcicki, 1968] Krasuski Bohdan, Święcicki Mateusz: Skaldowie. Wydawnictwo Harcerskie, 1968. [Królikowski, 1993] Królikowski Wiesław: Breakout. Absolutnie. Iskry, Warszawa, 1993, s. 23. [Królikowski, 1998] Królikoujski Wiesłau;: Polski Rock. Przeujodnik Płytowy L-Ź, Res Publica Press, Warszaiua, 1998, s. 221-231. [Mastyło, 1986] Mastyło Konrad: Skaldowie. Praca magisterska. Biblioteka Akademii Muzycznej uj Krakoujie, 1986 (maszynopis). [Michalski, 1990] Michalski Dariusz: Komu piosenkę? Cz. 3, Wiedza Poujszechna, Warszawa, 1990. [Osiecka, 1990] Osiecka Agnieszka: Śpiewające piaski. Wydawnictwo Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek, Warszawa, 1990. [Panek, 1986] Panek Wacław. Czarownice nad Opolem. Instytut Wydawniczy Związkóuj Zawodowych, Warszawa, 1986. [Poprawa, 1996] Poprawa Jan: Gwiazdy z Krakowa. Oficyna Cracovia, Kraków, 1996. [Stanek, 1992] Stanek Karin: Malowana lala. Dom Wydawniczy Szczepan Szymański, 1992. [Szabłowska, 1993] Szabłowska Maria: Cały ten big beat. Wydainnictwo Opus, Łódź 1993. [Walicki, 1996] Walicki Franciszek: Korda. Rock po roku. [w]: Walicki Franciszek, Kawecki Jan: Wojciech Korda. Rock po roku. Professional Musie Press, Gdynia, 1996, s. 6-7. Artykuły [Atlas, 1987] Atlas Janusz: Przeżujmy to jeszcze raz. Kurier Szczeciński, nr 134, 14.07.1987. [Banach, 1979] Banach Jacek: Kochajmy wspomnienia o Skaldach. Panorama Śląska, 03.1979. | Bojan, 1973] Bojan Zbigniew: Z Andrzejem Zielińskim o grupie „Skaldowie". Non-Stop, 02.1973, s. 11-12. [Borkowski, 1967] Borkowski Jan: Skaldowie. Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał. Pronit XL 0478, 1967. [Cybulski, 1966] Cybulski Władysław: Giełda melodii i słów. Dziennik Polski, 16.03.1966. Literatura 391 [Cybulski, 1968] Cybulski Władysłaiu: Festiwal rozpoczęty. Dziennik Zachodni, 08.1968. [Danieleujicz, 1969] Danieleujicz Stanisłaiu: Echa muzyki młodzieżowej. Głos Wybrzeża, 1969 (z archiujum autora). [Danieleujicz, 1969] Danieleujicz Stanisłaiu: Tak grają „Skaldowie". Magazyn „ Pomorze", Olsztyn, 1969. [Danieleujicz, 1970a] Danieleujicz Stanisłaiu: Cała jesteś w skowronkach. Musicorama, nr 1, 1970. [Danieleujicz, 1970b] Danieleujicz Stanisłaiu: Echa muzyki młodzieżowej. Zupełnie nowi „Skaldowie". Głos Wybrzeża, 1970 (z archiujum autora). [Danieleujicz, 1970c] Danieleujicz Stanisłaiu: Jeszcze o „Skaldach". Głos Wybrzeża, 1970 (z archiujum autora). [Danieleujicz, 1972] Danieleujicz Stanisłaiu: Echa muzyki młodzieżowej. Pop-jazz i „Skaldowie". Głos Wybrzeża, 1972 (z archiujum autora). [Dudkieiuicz, 1969] Dudkieujicz Marek: Skaldowie. Żołnierz Polski, 06.1969. [Drzeiniecki, 1976] Expres Ilustroujany, 20.05.1976. [Dynda, 1976] Dynda Piotr: Głos Noujej Huty, 9-16.04.1976. [Ekiert, 1974] Ekiert Jan: Coctail w Filharmonii. Zycie Warszaiuy, 1974 (z archiiuum autora). [Ert, 2002] Ert-Ebert Alina: Ojcowie i córki. Murzyn rodzi się z bluesem. 2002 (z archiujum autora). [Gaszyński, 1970] Gaszyński Marek: Z Andrzejem Zielińskim rozmawia Marek Gaszyński. Musicorama, nr 1, 1970. [Henkel, 1976] Henkel Barbara: Sztandar Młodych, 22-23.05.1976. [Hudon, 1967] Hudon Wiesłauj: Andrzej, Jacek i Skaldowie. Sujiat Młodych, 03.1967 (z archiujum autora). [Jaki, 1979] Jaki Jan: Echo Krakouja, 07.07.1979. [Jankowski, 1966] Jankoujski Stanisłaiu: Skaldowie. ITD, nr IX, 1966. [Jurasz, 2000] Grać będziemy do końca. Rozmaujiał: Włodzimierz Jurasz. Nouje Państiuo, nr 29, 21.07.2000. 392 Literatura [Kiszakieujicz, 1971] Kiszakieujicz Zygmunt, Me można stać w miejscu - zapewniają „Skaldowie". Panorama Śląska 50, 1971. [Kiszakieujicz, 1972] Kiszakieujicz Zygmunt: U źródeł sukcesu. Panorama Śląska, 06.1971. [Kiszczotek, 2000] Kiszczotek Grzegorz: „Tylko Rock", 09.2000. [Korman, 1973] Korman Andrzej: Krywaniu, Krywaniu. Perspektyujy, 3, 1973. [Kowal, 1975] Koujal Roman: Andrzej Zieliński i Skaldoujie. Jazz, 3, 1975, s. 14-15. [Koujalczyk, 2002] Koujalczyk Janusz R.: Chłonąć świat jak dziecko. Rzeczpospolita, 10.05.2002. [Kozakieujicz, 2003] Kozakieujicz Eiua: Czuję się klasycznie. (Jacek Zieliński), Gość Niedzielny, nr 48, 30.11.2003. [Królikoujski, 1978] Królikoujski Wiesłauj; Spotkania. Andrzej Zieliński. Jazz, 08.1978. [Krupiński, 2000] Krupiński Wacłaiu: Noskaldia. Dziennik Polski, 10.2002. [Kuraś, 2000] Kuraś Bartłomiej: Ktoś ich pokochał. Gazeta Wyborcza, 08.2000. [Kydryński, 1969] Kydryński Lucjan: Zespół, który polecamy. Skaldowie. Filipinka, 9.02.1969. [Mechanisz, 1973] Mechanisz Janusz: Jazz, 1973 (z archiiuum autora). [Michalski, 1969] Michalski Dariusz: Musicorama. Folder, 06.1969. [Michalski, 1969a] Michalski Dariusz: Skaldowie. Kakajot, 12.1969-01.1970. [Michalski, 1971] Michalski Dariusz: Skaldowie. Albumik premiowy dla członków Klubu Miłośników Piosenki ZMW-„Synkopa". Wydaiunictuja Artystyczne i Fil- mouje, Warszauja, 06.1971, s. 28. [DZ, 1967] Michałoujski Józef: Bez rewelacji... Dziennik Zachodni, 24.06.1967. [Misureujicz, 1968] Misureujicz Maria, Zdaniem panny Marii. Jazz, nr 7, 1968. [Moczulski, 1969] Moczulski Leszek Aleksander: Leszka A. Moczulskiego wykład z logiki poetyckiej. Jazz, 1969. [Noujacki, 1967] Noujacki Zbigniein, 1967 (z archiujum autora). , [Nowicki, 1974] Noujicki Lech: Skaldowie w Filharmonii. Śiniat Młodych, 1974 (z archiiuum autora). Literatura 393 [Olas, 1966] Olas Zofia: Krakowski finał „mocnego uderzenia". Sztandar Młodych, 13.03.1966. [Piastomski, 1968] Piastowski Jan: Piosenka dla wszystkich. Panorama Śląska, 07.1968. [Piast oiuski, 1969] Piastowski Jan: Panorama Śląska, 07.09.1969. [Pieszczachoujicz, 1968] Pieszczachowicz Jan: Bigbeatowa „pastorałka". Echo Krakowa, 17.12.1968. [Popławski, 2003] Popławski Janusz: Sopot Festwal 2003. Gazeta Muzyczna nr 10, 2003. [Poprauja, 1975] Poprawa Jan: Jubileusz „Skaldów". Non-Stop, 09.1975. [Prus, 2000] Prus Łucja: Szanujmy wspomnienia. Magazyn Plus GSM, nr 32, 2000, s 8. [Sadłoujski, 1991] Sadłowski Janusz, Blackout. Fonorama, 11, 1991. [Sis, 1970] Sis Peter: Aktuality melodie, 28.09.1970 (także Michalski, 1971). [Skoiuroński, 1979] Skowroński Jarosław: Skaldowie: sukces i kryzys. Jazz, 1978 (z archiwum autora). [Szestakoiua, 1971] Szestakowa E., Ansambl „Skaldy". Swietłana, 26.07.1971 (w jęz. ros., z archiwum autora). [Szlechta, 2004] Szlechta Janusz M.; Szanujmy wspomnienia. Dziennik Polski, 6.01.2004. [Szulist, 1987] Szulist Stanisław: Kierunki nr 35, 30.08.1987. [Śiuięch, 1966] Święch Zbigniew, Rodowód sukcesów, czyli rzecz o Skaldach. Echo Krakowa, 01.09.1966. [Śiuięch, 1968] Święch Zbigniew, Muzyczne wakacje „Skaldów". Echo Krakowa, 05.09.1968. [Śiuięcicki, 1968] Święcicki Mateusz: Po prostu muzyka. ITD, 08.1968. [Tarska, 1968] Tarska Anna: Skaldowie gonią króliczka. Sztandar Młodych, 24-26.12.1968. [Tomaszeiuski, 2004] Tomaszewski Marek: Koncert przy pełnej sali. Nowy Dziennik, 05.01.2004. [Wachoiuicz, 1966] Wachowicz Barbara: Gdy zapada kurtyna dźwięku... Panorama Północy, 1966. 394 Literatura [Waschko, 1969a] Waschko Roman: Muzyka niepoważna. Sztandar Młodych, 11.01.1969. [Waschko, 1969b] Waschko Roman: Muzyka niepoważna. Sztandar Młodych, 21.01.1969. [Wielski, 1966] Wielski Tomasz: Skaldowie. Jazz, 1966 (z archiwum autora). [Wielski, I966a] Wielski Tomasz: Na WFMN- Antmalst w modzie. Jazz, Nr 6, 1966. [Wielski, 1966b] Wielski Tomasz: Letni epilog Wiosennego Festiwalu Muzyki Nastolatków (oczami widza). Miesięcznik Ilustrowany, nr 10, 1966. [Wiśniewski, 1971] Wiśniewski Wojciech: Z wizytą u braci Zielińskich. Na Przełaj, 1971 (z archiwum autora). [Wróbleiuski, 1971] Wróblewski-Ibis Andrzej: „Skaldowie" o miłości. Życie Warszawy, nr 102, 29.04.1971. [Wróblewski, 1972] Wróblewski-Ibis Andrzej: Poetyka „Skaldów". Życie Warszawy, 1972. [ŻW, 1973] Wróblewski-Ibis Andrzej: Muzykorama z szajbą. Życie Warszawy, 13.02.1973. [Wyszogrodzki, 2000] Wyszogrodzki Daniel: Skaldowie, Antologia. 3 CD Album. POMATON EMI, 2000. [Zapert, 1970] Zapert Zbigniew. Gorzko mi, gorzko czyli refleksje po Opolskim Festiwalu. Express Wieczorny, 07.1970. [Zieliński, 1970] Zieliński Andrzej: Z gitarami za oceanem. Panorama Śląska, 09.12.1969. [Zieliński, 1969b] Zieliński Andrzej: Trochę prywatnych wrażeń. Panorama Śląska, 16.12.1969. [Zieliński, 1969c Zieliński Andrzej: Turystyka między koncertami. Panorama Śląska, 23.12.1969. [Zieliński, 1970a] Saga Rodu Zielińskich - Franciszek Zieliński. Radar, nr 6, 1970. [Zieliński, 1970b] Saga Rodu Zielińskich - Jacek Zieliński. Radar, nr 7, 1970. [Zieliński, 1970] Zieliński Andrzej: Saga Rodu Zielińskich - Andrzej Zieliński. Radar, nr 8, 1970. [Zieliński, 1971] Monolog Andrzeja Zielińskego. Więcej płyt na wschód. Notował. Marek W. Dutkiewicz, Jazz, 05.1971. Literatura 395 [Zieliński, 1975] Poważnie o muzyce niepoważnej. Głos Wybrzeża, 07.1975 (z archiwum autora). [Zieliński, 1990e] Me domknięte drzwi. Rozmowa z Jackiem Zielińskim. 1990 (z archiwum autora). [Zieliński, 1998] Muzyka trzech pokoleń. Rozmowa z JACKIEM ZIELIŃSKIM - liderem zespołu SKALDOWIE. Głos Wielkopolski, 18.03.1998. [Zielińscy, 2000] Skaldowie na dwa głosy. Z Andrzejem i Jackiem Zielińskimi rozmawia Wacław Krupiński. Dziennik Polski, 22.09.2000. [Zuchora, 1979] Zuchora Krzysztof: Olbrzymią jak świat flagę olimpijską. Skaldowie, Droga Ludzi , Pronit SX 1819. [DPa, 1965] i j III giełda piosenki. Dziennik Polski, 15.12.1965. [DB, 1966] 80 gitar w rękach nastolatków. Dziennik Bałtycki, 17-18.07.1966. [DP, 1965] Czarownica i strażacy. Dziennik Polski, 13.10.1965. [DŚ, 1970] Dookoła Świata, 26.04.1970. [DZ, 1969] Kto zawinił?. Dziennik Zachodni, 07.01.1969. [DZP, 1969] Dziennik Polski, 09.01.1969. [DPa, 1966] Warto wiedzieć i skorzystać... Dziennik Polski, 16.03.1966. [DPd, 1966] Sukcesy Skaldów. Dziennik Polski, 1966. [DP, 1970] Dziennik Polski, 01.04.1970. [DP, 1970a] Dziennik Polski, 31.12.1970. [EK, 1965] W poszukiwaniu szlagieru. Echo Krakowa, 12.19.1965. [EKa, 1965] Z giełdy piosenek. Echo Krakowa, 12.10.1965. [EK, 1966] Do Festiwalu w Opolu jeszcze daleko. Echo Krakowa, 25.01.1966. [EKa, 1966] Wojewódzki finał. Echo Krakowa, 03.03.1966. [EKb, 1966] Co świta na horyzoncie krakowskiej piosenki? Echo Krakowa, 15.03.1966. 396 Literatura [EKc, 1966] Giełda Piosenki. Echo Krakoiua, 04.1966. [EK, 1968] Zbyt głośny big-beat. Echo Krakoma, 05.1968. [EKa, 1968] Echo Krakoiua, 26-27.07.1968. [EK, 1969] Echo Krakoiua, 17.11.1969. [EK, 1970] Echo Krakoiua, 13.07.1970. [EK, 1971] Echo Krakoiua, 18.04.1971. [EK, 1972] Echo Krakoiua, 14.06.1972. [EK, 1973] Echo Krakoiua, 17.07.1973. [EW, 1970] Express Wieczorny, 4-5.04.1970. [EW, 1970a] Górale mogą śpiewać niewyraźnie (?). Express Wieczorny, 07.1970. [EW, 1971] Giełda w Kongresowej. Ekspress Wieczorny, 21.12.1971. [EW, 1970] Ludzie, umyjcie się i ubierzcie. Express Wieczorny, 07.1970. [EW, 1973] Express Wieczorny, 02.1973. [GK, 1965] Hornu piosenkę.... Gazeta Krakoujska, 12.10.1965. [GK, 1966] Filmy miesiąca. Gazeta Krakoujska, 1966. [GKa, 1966] „Mikrofon dla wszystkich" w hali „Wisły". Gazeta Krakoujska, 26.01.1996. [GKb, 1966] Nastolatki grają i śpiewają. Gazeta Krakoujska, 03.03.1996. [GKc, 1966] Szukamy polskich „bitlesów". Gazeta Krakoujska, 12.03.1996. [GKd, 1966] Skaldowie najlepsi! Gazeta Krakoujska, 16.03.1966. [GKe, 1966] Szlagier poszukiwany... Gazeta Krakoujska, 11.03.1966. [GK, 1967] Na festiwalowej estradzie „mocne uderzenie". Gazeta Krakoujska, 24.06.1967. [GK, 1967a] Opolski Festiwal udaną imprezą. Gazeta Krakoujska, 06.1967. Literatura 397 [GK, 1970] Gazeta Krakowska, 01.04.1970. [GK, 1968] Skaldowie i cały zespół Teatru Ludowego kolędują w szopce Ernesta Brylla. Gazeta Krakoinska, 1968 (z archiiuum autora). [GK, 1969] Gazeta Krakoiuska, 06-07.09.1969. [GL, 1970] Głos Ludu, 24.10.1970. [GM, 1966] Zespoły HLM najlepsze na festiwalu nastolatków. Głos Młodych, dotatek tygodniowy, nr 28, 25.07.1966. [GO, 1966] HLM nie tylko w Olsztynie. Głos Olsztyński, 08.07.1966. [GP, 2000] Koncert „Skaldów" atrakcją Dni Koła. Dinozaury w dobrej formie. Gazeta Poznańska, 06.06.2000. [GR, 1966] Orczykowska Zofia: Mocne uderzenie. Gromada Rolnik Polski, 26.07.1966. [GW, 1966] Krakowscy Skaldowie grali najlepiej. Głos Wybrzeża, 18.07.1966. [GW, 1968] Głos Wybrzeża, 21.08.1968. [Jazz, 1966] i j Rytm i piosenka. Jazz, 12.1966 (z archiwum autora). [Jazz, 1968] Wyniki ankiety „Naj... 67". Jazz, nr 4, 1968. [Jazz, 1969] Cała jesteś w skowronkach. Jazz, 12.1969. [Jazz, 1969a] Jazz, 06.06.1969. [Jazz, 1974] Jazz, 12.1974. [KB, 1972] Kronika Bielska, 29.01.1972. [KP, 1970] Kurier Polski, 10.04.1970. [KS, 1987] Witamy oldbojów rocka w Szczecinie. Kurier Szczeciński, nr 134, 14.07.1987. [MM, 1988] Dla młodych i zapalonych. Magazyn Muzyczny, 1988. [Musicorama, 1971] Skaldowie w ZSRR. Wywiad z kierownikiem zespołu - Ryszardem Kozi- czem. Musicorama nr 2, 1971. 398 Literatura [NŚ, 1966] Skaldowie z Krakowa - gośćmi klubów górniczych. Noiuiny, 09.02.1966. [NP, 1966] O Harcerskim Lipcu Muzycznym mówi Adam Matyszkowicz. Na Przełaj, 07.08.1966. [NP, 1971] Skaldowie na ezport. Na Przełaj, 08.1971. [NW, 1966] Walicki Franciszek. Noiua Wieś, 21.08.1966. [Walicki, 1987] Walicki Franciszek: Sukces to przetrwanie. Folder BART, 07.1987. [PŚ, 1966] „Odpocznij Beethovenie!". Panorama Śląska, 28.08.1966. [PF, 1968] Program Festiwalu Piosenki Żołnierskiej Kołobrzeg-Połczyn, 1968. [PK, 1970] Galowy koncert Skaldów. Program koncertu, Krakom, 06.12.1970. [Profile, 1979] Profile, 11.1979 (z archiujum autora). [PŚ, 1968] Panorama Śląska, 20.10.1968. [PŚ, 1969] Panorama Śląska, 1969. [Sk, 1994] „Skowronki" ciągle żywe. Dziennik Polski, 1994 (z archiiuun autora). [SZMa, 1966] Półfinały Wiosennego Festiwalu Muzyki Nastolatków. Sztandar Młodych, 13.05.1966 [SZMb, 1966] Pożegnanie festiwalu. Sztandar Młodych, 20.07.1966. [SZMI, 1966] Harcerskie muzy podbiły Olsztyn. Sztandar Młodych, 07.1966. [SZMa, 1966] Sztandar Młodych, 30.11.1968. [SZM, 1970] Sztandar Młodych, 03.04.1970. [SZM, 1970a] Sztandar Młodych, 04.1970. [SZM, 1976] Sztandar Młodych, 22-23.05.1976. [Śpiewamy i tańczymy, 1969] Budziaszek Jan: [uj:] Śpiewamy i tańczymy, nr 6, 1969, s. 22. [SZMd, 1966] Skaldowie laureatem WFMN Sztandar Młodych, 1966. [Przekrój, 1967] „Mocne uderzenie". Polski musical-dla młodych. Przekrój, 1967. Literatura 399 [SZM, 1968] Muzyka Niepoważna. Sztandar Młodych, 20.10.1968. [Opole, 1969] Opole - 69. Programy • Informacje • Ciekawostki. Towarzystwo Przyjaciół Opola, 1969. [TL, 1970] Trybuna Ludu, 02.04.1970. [ŻP, 1970] Żołnierz Polski, 07.1970. [ŻW, 1970] Życie Warszawy, 03.04.1970. | Sun kopa. 1970] Co noujego u „Skaldów"? Piąty longplay i musical, Synkopa, 07.1970. [WM, 1969] Zespół z charakterem. Walka Młodych, 1969 (z archiujum autora). [W W, 1969] „Skaldowie" znów w kraju. Wieczór Wybrzeża, 11.1969. [W W, 1987] 40-latki górą! Czy nas jeszcze pamiętasz... Wieczór Wybrzeża, nr 133, 13.07.1987. Filmy, audycje radiowe i telewizyjne, płyty i wydawnictwa nutowe [MU, 1967] Mocne uderzenie. Reżyseria: J. Passendorfer. Scenariusz: L. Starski. Prod. ZFR KADR, 1966. [TP, 1968] Jak powstali Skaldowie. Reżyseria: Stanisław Kokesz. Wytwórnia Filmów Dokumentalnych, Warszawa, 1968. [Fasiński, 1997] Jaroszewski Andrzej: Radio Nocą. Z udziałem Jana Budziaszka i Jerzego (Kuby) Fasińshiego. Kraków, 1997 (audycja radiowa). [Poprawa, 1990] Poprawa Jan: Omówienie twórczości Skaldów. PR3, 1990 (audycja radiowa). [Zieliński, 1979] Skaldowie - Krakowiacy czy górale? Audycja radiowa J. Rorkowskiego, PR3, 1979. [Zieliński, 1980a] Sami o sobie. Audycja radiowa Krystyny Kępskiej. PR3, 25.12.1980. [Zieliński, 1990a] Zieliński A.: Audycja radiowa M. Gaszyńskiego. Cz. I, PR3, 1990. [Zieliński, 1990b] Zieliński A.: Audycja radiowa M. Gaszyńskiego. Cz. II, PR3, 1990. [Zieliński, 1990c] Zieliński A.: Audycja radiowa M. Gaszyńskiego. Cz. III, PR3, 1990. 400 Literatura [Zieliński, 1990d] Zieliński A.: Audycja radiowa M. Gaszyńskiego. Cz. IV, PR3, 1990. [Zielińscy, 2004] Zieliński A., Zieliński J.: Wywiad. 13.08.2004 (z archiwum J. Popławskiego). [SJ, 1990] Srebrny jubileusz zespołu Skaldowie. Program telewizyjny. TVP Warszawa, 1990. [Łódź, 1992] Andrzej i Jacek Zielińscy. Program telewizyjny. TVP Łódź, 1992. [Zieliński, 1996] Jestem - Andrzej Zieliński. Program telewizyjny A. Kuryły. TVP Wrocław, 1996. [SXL 0938] To pejzaż mojej ziemi. Polskie Nagrania, SXL 0938. [Rytmy Młodych, 67] Rytmy Młodych. Zeszyt III - Utwory z repertuaru „Skaldów". Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Kraków, 1967. [Rytmy Młodych, 70] Rytmy Młodych. Zeszyt VII - Utwory z repertuaru „Skaldów". Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Kraków, 1970. [NZ, 99a] Niezapomniane przeboje Andrzeja Zielińskiego i zespołu „Skaldowie". Część I. Studio Bis, Płock 1999. [NZ, 99b] Niezapomniane przeboje Andrzeja Zielińskiego i zespołu „Skaldowie". Część II. Studio Bis, Płock 1999. Strony internetoiue [Kabata, 2003] Kabata Maciej: http//www.republika.pl/maakab.html [Szymański, 2003] Szymański Piotr: http//www.repubIika.pI/pearlsoftrock/skaldowie.html [Chosiński, 2004] Chosiński Sebastian: http//www.caladan.art.pl/opinie/prekursorzy2 (3) (4) [Szczudłoujski, 2003] Szczudłowski Ryszard: http//ryszardy.jedwab.net.pl Indeks osobowy Anioł Ediuard, 31 Atlas Janusz, 297 B Balicki (Bala) Zbigniew, 34 Banach Jacek, 263 Baranoiuska Eugenia, 60 Bezucha Jerzy, 21, 215, 343 Bianusz Andrzej, 97, 111, 141, 143, 235, 334, 337 Bilski Zbigniew, 34 Binias Ryszard, 24 Birula Paujeł, 215 Bobrowski Michał, 200, 342 Bocheński Kazimierz, 24 Borca Zofia, 169 Borkowski Jan, 15, 107, 288 Borouja Anna, 184, 340 Bortkiewicz Jan, 8 Borusiewicz Jolanta, 8, 156, 338 Borys Stan, 124, 183, 290, 318 Bovery Katarzyna, 146 Brhlović Peter, 244 Bryll Ernest, 8, 122, 124, 254, 267, 335 Budziaszek Jan, 7, 9, 30, 31, 33, 34, 92, 93, 116, 117, 142, 158, 213, 214, 306, 330--332, 343, 350 Butenko Bohdan, 238 Bychoujski Andrzej, 146 C Cembrzyńska Iga, 194 Chyła Tadeusz, 156 Cichalewski Janusz, 325 Ciepielewska Anna, 129 Ciesielska Maria, 311 Cugoujski Krzysztof, 205 Cybulski Zbigniew, 247 Czajkowski Janusz, 21 Czapliński Henryk, 59 Czeski Zbigniew, 213 Ć Ćwikła Marek, 363 D Danielewicz Stanisław, 8, 165, 236-238, 241, 242, 248, 249, 252, 261 Daun Ryszard, 34 Demarczyk Ewa, 75, 113, 114, 156, 295, 334, 338 Długosz Leszek, 62, 63, 259 Dobrowolski Marian, 200 Dowhań Agata, 293 Drzewiecki Krzysztof, 201 Dudkiewicz Artur, 312 Dura Jerzy, 21, 24 Dymny Wiesław, 31, 63, 216, 218, 227, 344 Dynda Piotr, 201 Dzielska Jadwiga, 7 Dzikowski Leopold, 8 E Ekiert Janusz, 193 F Falk Feliks, 206 Fasiński (Kuba) Jerzy, 9, 25, 41, 46, 63, 67, 69, 92, 225, 268, 330-332, 349 Filipski Ryszard, 65, 66 Fogg Mieczysław, 12 Fugiel Leszek, 24 G Gartner Katarzyna, 119 Gajec Janusz, 24 Gaszyński Marek, 124 Gduła Zbigniew, 22 Godlewski Janusz, 11 402 Indeks osobowy Gogosz Tadeusz, 9, 25, 29, 31, 92, 93, 110, 330, 332, 333, 356 Gorbienko Łada, 9 Górkieujicz Grzegorz, 295 Górniak Edyta, 321 Grabski Stanisłauj, 59 Grandys Jerzy, 34 Grań Jacek, 97, 124 Grechuta Marek, 183, 194 Grunwald Jerzy, 183 Grześkoujiak Kazimierz, 157 H Hać Halina, 118 Henkel Barbara, 159, 201 Himilsbach Jan, 194 Hoffman Jan, 81 Hohensee Jacek, 182, 340 Hołowiecki Zdzisław, 192, 195 Hołuj Tomasz, 21, 24 Horwath Jerzy, 31 I Ibek Andrzej, 25 Icha Andrzej, 207 Iwaszkiewicz Jarosław, 210 J Jackowski Bogusław, 10 Jakubowski Eugeniusz, 28 Jamrozy Danuta, 62, 63 Jamrozy Marek, 23, 24, 29, 33, 92, 119, 330, 332, 335, 353 Janczerski Piotr, 131, 295 Jankowski Adam, 25 Jankowski Stanisław, 90 Janowska Alina, 146 Januszko Andrzej, 116, 232 Jarmołowicz Bogdan, 327 Jarocka Irena, 8, 292, 293 Jaroszewski Andrzej, 61, 64, 69, 70, 87, 97, 117, 160, 222, 224, 300, 308 Jasiński Krzysztof, 308 Jaśko Marek, 8 Jerzyna Zbigniew, 178, 181, 339 Jędrusik Kalina, 108 Jopek Anna Maria, 313, 315, 317, 323 Jun Irena, 124 K Kabata Maciej, 7, 8, 10, 252, 329, 363 Kaczmarski Janusz, 92, 267, 331, 332, 352 Kaczmarski Zygmunt, 9, 46, 66, 69, 92, 268, 331, 332, 352 Kadłuczka Andrzej, 23, 24, 206 Kafel Jacek, 21 Kaleta Jan, 21, 24, 31 Karewicz Marek, 8 Karolak Wojciech, 312 Kasprowicz Jan, 182 Kaszycki Jerzy, 287 Kaszycki Lucjan, 8, 43, 55, 56, 65, 66, 114, 119, 332 Kawecki Jan, 363 Kawski Marian, 114 Kierzkowski Witold, 215, 343 Kilarska-Naglicka Inez, 7, 8 Kiszakiewicz Zygmunt, 178 Klejne Henryk, 333 Klenczon Krzysztof, 312 Kłusak Anna, 21 Kobiela Bogumił, 108, 111, 334 Kobuszewski Jan, 129 Kofta Jonasz, 213 Kokesz Stanisław, 111, 141, 334, 337 Kołaczkowska Helena, 291 Koman Janusz, 204 Kondratiuk Andrzej, 194, 341 Konieczna Hanna, 8, 58, 61, 63, 231, 287, 333 Konieczny Jerzy, 24 Konieczny Zygmunt, 114 Kopczyński Jacek, 20 Kord Kazimierz, 116, 232 Korda Wojciech, 206 Korman Andrzej, 223 Korzyński Andrzej, 15, 223 Kossela Jerzy, 35 Koster Marian, 27 Koterbska Maria, 12 Kowalewska Halina, 12 Kozicz Ryszard, 8, 16, 127, 145, 165, 170, 172, 186, 206, 299, 336, 343, 362 Kozłowski-Jastrzębiec Andrzej, 197, 266, 342, 343 Krafftówna Barbara, 66 Krajewski Seweryn, 35 Krakowska Emilia, 194 Indeks osoboujy 403 Kreczmar Adam, 183, 340 Królikoujski Wiesłaiu, 231, 238, 239, 242, 249, 252, 257, 261, 263, 265 Krupa Antoni, 8, 21-24 Kryska Maria, 33 Krzemiński Jerzy, 75 Kubasińska Mira, 183 Kukieła Aleksander, 19-21, 45, 46 Kuklińska Ema, 144 Kulka Lilia, 63 Kunicka Halina, 291 Kuryleujicz Andrzej, 78, 90, 114 Kuryło Andrzej, 266, 291 Kujaśnieujski Roman, 8 Kydryński Lucjan, 124, 146, 181, 336, 337 Kydryński Marcin, 325 L Latoszewski Zygmunt, 60 Lech Jacek, 5 Lerch Maryla, 8 Lerska Dana, 103, 333 Leśniak Tadeusz, 300 Linkowska Elżbieta, 169 Lipińska Olga, 109 Lipska Eiua, 181, 192 Ł Łańcucka Katarzyna, 6, 8 Łazuka Bohdan,129 M Makiej Joanna, 28 Maklakiewicz Zdzisłaui, 194 Marceau Marcel, 114 Marini Marino, 31 Markoujski Grzegorz, 315 Mastyło Konrad, 7, 8, 300 Matusieujicz Andrzej, 5 Matyszkoujicz (Makoujicz) Adam, 32, 47 Mazur Janusz, 160 Mazurkoujski Artur, 33, 34 Mechanisz Janusz, 251 Meissner Leszek, 116 Michalski Dariusz, 150, 238, 239 Michałoujski Józef, 102 Michotek Jerzy, 169, 170, 339 Mikołajczyk Słauja, 75 Milewski Andrzej, 8 Milian Jerzy, 97 Miller Tadeusz, 12 Mirska Marta, 12 Miśkieujicz Henryk, 323 Młynarski Wojciech, 15, 78,103, 111, 119, 156, 194, 232, 234, 235, 246, 247, 297, 308, 333-335, 344, 345 Moczulski Leszek, 204 Moczulski Leszek Aleksander, 15, 46-48, 63, 65, 69, 92, 97, 103, 124, 160, 195, 204, 226, 232, 235, 237, 247, 257, 307, 308, 330- -333, 335-337, 340, 344 Mossakowski Andrzej, 214, 215, 343 Muszyńska Barbara, 62, 63 N Naglicki Feliks, 7, 9, 17, 18, 20-24, 33, 34, 41, 44, 46, 63, 91-93, 106, 120, 125, 206, 229, 268, 330, 331, 333, 335, 355 Nahorny Włodzimierz, 114, 300 Nalepa Tadeusz, 89, 91 Nazarko Zdzisłauj, 25 Nestoroujicz Michał, 315, 320 Niedźwiecki Marek, 78 Niemen Czesław, 97, 119, 124, 185, 295, 335 Nowacki Janusz, 10 O Oleszkowicz Dariusz, 193, 341 Orłów Roman, 97 Orre GuIIe, 137, 336 Ortel Romuald, 63 Osiecka Agnieszka, 8, 9, 13, 15, 107, 109, 110, 127, 157, 160, 169, 184, 194, 197, 231, 232, 235, 237, 254, 311, 333-336, 338, 340, 342, 343, 345 P Paleta Zbigniew, 33, 34 Paliwoda Krzysztof, 126, 132, 142, 335, 337, 354 Parandowski Jan, 210 Partyka Krzysztof, 25 Passendorfer Jerzy, 90, 96, 332 Pawlik Marian, 21, 24, 191, 340 Petersburski Jerzy, 12 Pianowski Piotr, 10 Piekarczyk Marek, 315 Pietrzak Jan, 194, 221 404 Indeks osoboujy Pietrzykowski Sławomir, 224 Piniński Leon, 59 Piotrowski Jerzy, 215, 343 Podgajny Zbigniew, 97 Popławski Janusz, 7, 8, 14, 112, 328 Poprawa Jan, 198, 239 Poraj-Górska Małgorzata, 8 Posmysz Zofia, 65 Preisner Zbigniew, 315 Prezner Tadeusz, 78 Prokopek Jan, 20 Prońko Krystyna, 8, 169 Prus Łucja, 104, 157, 160, 169, 184, 254, 300, 308, 315, 338-340 Przybora Jeremi, 13 Pukalak Adam, 21 R Radecki Benedykt, 21, 24, 215, 343 Radek Janusz, 321, 322 Radowlecki Ryszard, 8 Raimański Jerzy, 27 Raksa Pola, 73 Ratyński Konrad, 7, 9, 28, 30, 110, 142, 158, 191, 192, 235, 248, 258, 259, 266, 331, 332, 334, 340, 357 Rawik Joanna, 60, 114 Rembowski Stefan, 97 Rodowicz Maryla, 8, 104, 111, 194, 237, 288, 290, 308, 334 Rosiewicz Andrzej, 194 Różyska Ewa, 53 Rybiński Andrzej, 311 Rybotycka Beata, 308 S Sadłowski Janusz, 363 Sadowski Krzysztof, 78, 116, 312, 336 Salamon Wojciech, 24 Samolewicz-Meissner Maja, 8 Serafin Józef, 33 Sewen Marek, 183, 340 Sienkiewicz Krystyna, 129 Sikorowski Andrzej, 323 Sipińska Urszula, 156, 182, 194, 338 Sis Peter, 244 Sitkiewicz-Icha Iwona, 10, 141 Skrzek Józef, 312 Skrzynecki Piotr, 13, 302, 304 Skrzypczyk Jerzy, 7, 8, 34, 35, 261 Sławiński Adam, 103, 107, 231, 333-335 Słupek Cezary, 21, 22 Sołek Janusz, 25 Sporek Janusz, 324 Spyrczyński Mieczysław, 21, 27 Stanek Karin, 75 Stanisławski Jan, 194 Stankiewicz Kasia, 313, 315 Stańko Tomasz, 31, 114 Starski Ludwik, 96, 97 Steczkowska Justyna, 321 Strzelczyk Piotr, 10 Stuhr Jerzy, 206 Styczeń (Lodo) Czesław, 31 Surzyn Marek, 215, 343 Szałapak Anna, 217 Szczepanik Piotr, 5, 66, 295 Szczudłowski Ryszard, 8, 24, 29, 57, 63 Szczypiorski Marcin, 8 Szewczyk Krzysztof, 7 Szmagier Krzysztof, 334 Sztyc Zbigniew, 27 Szutkowski Edmund, 22 Szymański Piotr, 253 Szymborska Wisława, 183, 250 Ś Śliwiak Tadeusz, 66, 181, 247, 287 Śmietana Jarosław, 214 Święch Zbigniew, 90 Święcicki Mateusz, 72, 78, 89, 111 T Tarcholik Rafał, 321 Tarnowski Marek, 11 Tarsiński Jerzy, 7, 9, 28, 29, 106, 143, 158, 253, 330, 331, 333, 353 Tiachnowski Janusz, 21 Toczyski Tadeusz, 214, 343 Trojanowski Leszek, 25 Trzos Andrzej, 334 Turek Jerzy, 114 Turski Roman, 124 Tutinas Teresa, 8, 160, 338 Tuwim Julian, 337 U Umer Magda, 194 Umińska Eugenia, 114 Indeks osoboujy 405 Urbanek Mariusz, 310 W Wachomicz Barbara, 73 Walaciński Adam, 97 Walczak Grzegorz, 266, 292 Walczak Stanisłaiu, 25 Walicki Franciszek, 6, 8, 15, 73, 85, 295, 304, 309 Wars Henryk, 12 Warska Wanda, 114 Waschko Roman, 160, 338 Wasouiski Jerzy, 13 Wenglorz Stanisłaiu, 9, 201, 203-205, 261, 342, 359 Weychert Janusz, 65, 332, 359 Wielski Tomasz, 74, 88, 359 Wiernik Adam, 146, 359 Wilczkiewicz Wiesłauj, 25, 31, 359 Wnuk Eiua, 217, 359 Wodecki Zbignieuj, 315, 318, 359 Wojdak Janusz, 25, 359 Wolak Tomasz, 8, 359 Woźniak Mirosław, 24, 359 Woźniak Tadeusz, 183, 295, 359 Wójcicki Jacek, 300, 359 Wróblewska Marianna, 169, 339 Wróblewski Ptaszyn Jan, 157 Wróblewski-Ibis Andrzej, 251, 252 Wyrobek Bogusław, 11, 295 Wyrodek Halina, 217 Wyszogrodzki Daniel, 252 Zając Wojciech, 363 Zajączkowski Zbigniew, 21 Zakrzewska Grażyna, 7, 8 Zapert Zbigniew, 160 Zarycki Andrzej, 47 Zawadzka Magdalena, 97 Zelnik Jerzy, 73 Zielińska Zofia, 59, 308 Zielińska-Tarcholik Gabriela, 297, 321 Zieliński Andrzej, 7, 9-11, 16, 30-34, 42, 45-49, 51, 53, 57, 59, 63, 65, 69, 74, 80, 81, 85, 88, 89, 91, 92, 96, 97, 103, 107, 111, 114, 116, 117, 119, 122, 124, 125, 127, 129, 131, 138, 139, 142-144, 147-150, 157-159, 162, 168, 169, 172, 174, 178-180, 182-184, 186, 187, 192, 194-198, 200, 201, 204, 205, 207, 216, 221, 227, 228, 231-239, 241-245, 247, 249, 251, 253, 257, 258, 260-267, 270- -276, 278-284, 289, 291, 300, 301, 307, 312, 316, 322, 325, 330-344, 346, 345, 360 Zieliński Bogumił, 8 Zieliński Franciszek, 50, 59, 64, 162, 168, 223 Zieliński Jacek, 7, 9, 17, 32, 42, 44, 45, 48-50, 52, 58, 64, 66, 69, 70, 75, 92, 104, 111, 114, 117, 142, 144, 145, 147, 158, 160, 162, 164, 207, 216-218, 220, 221, 224, 226, 242, 248, 253, 259, 266, 294-296, 299, 324, 336, 338, 344, 358 Zieniewicz Iwona, 311 Zimiński Marian, 334 Zuchora Krzysztof, 210 Zylska Natasza, 12 Ż Żakowicz Elżbieta, 25, 66 Spis treści Od autora................................. 5 Wprowadzenie .............................. 11 Poujstanie zespołu Skaldoiuie...................... 17 Przed Skaldami............................. 17 Skaldowie.............................. 41 Andrzej Zieliński - lider grupy .................. 49 Aktywność koncertowa Skaldów.................... 61 Okres 1965-1969.......................... 61 Okres 1970-1974.......................... 156 Okres 1975-1981 .......................... 197 Muzyka i nagrania Skaldów....................... 222 Nagrania płytowe.......................... 222 Andrzej Zieliński o muzyce.................... 269 Skaldowie i... kobiety........................ 287 Skaldowie grają dalej............................. 294 Nie domykajmy drzwi......................... 294 Kalendarium................................ 330 Noty biograficzne członków zespołu Skaldowie........... 349 Nagrania płytowe i radiowe Skaldów................. 363 Składy zespołu w latach 1965-1981................... 385 Składy zespołu w latach 1987-2004................... 388 Literatura.................................. 389 Indeks osobowy.............................. 401 * U'"y '¦ " * ¦¦ l« &$*i - • I ' ' ¦