Harry Potter - dobry czy zły? Gabriele Kuby Harry Potter - dobry czy zły? Tłumaczenie: Dorota i Wojciech Muszyńscy POLWEN Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne Radom 2006 Gabriele Kuby Harry Potter - dobry czy zły? Tłumaczenie: Dorota i Wojciech Muszyńscy POLWEN Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne Radom 2006 Tytuł oryginału: Harry Potter - gut oder bose? Schwerpunkt: Band V Redakcja i korekta: Bożena Kowaliszyn Tłumaczenie: Dorota i Wojciech Muszyńscy Projekt okładki: Sławomir Korba Redakcja techniczna: Anna Korba ISBN 83-89862-48-4 Copyright © 2006 for the Polish edition by Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne s.c. 26-606 Radom, ul. Wiejska 21 tel./fax (48) 366 56 23, 384 66 66 e-mail: polwen@polwen.pl http://www.polwen.pl Polskie Zakłady Graficzne Sp. z o.o. ul. Orzechowa 2, 26-600 Radom tel./fax: (48) 384 60 60 www.dobraDrukarnia.pl e-mail: info@dobraDrukarnia.pl © 2003 der Originalausgabe Fe-Medienverlags GmbH Fr.-Wirth-Str. 4 D-88353 Kisslegg „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!". (Iz 5, 20)' 1 Wszystkie fragmenty z Pisma Świętego pochodzą z Biblii Tysiąclecia, wyd. III, Pallottinum, Poznań 1990; dostępne również w internecie: www.biblia.pl (przyp. tłum.) Spis treści Przedmowa .....................................9 Znaki czasu ....................................13 Aktorzy - miejsca akcji ..........................19 1. Główni aktorzy.................................19 2. Postacie horroru................................23 3. Miejsca akcji ...................................24 Tom I: Harry Potter i Kamień Filozoficzny..........26 Metoda ........................................34 1. Wprowadzanie w trans ..........................34 2. Poniżanie świata ludzi, gloryfikowanie świata czarownic i czarodziejów..................35 3. Brak transcendentnego wymiaru, odwrócenie boskich symboli.....................39 4. Tworzenie strasznych istot z człowieka, zwierzęcia i rośliny .............................42 5. Pozorna walka dobra i zła........................44 6. Zniszczenie umiejętności rozróżniania dobra i zła .. 50 7. Stopniowe narastanie zła i tego, co wywołuje odrazę.............................62 Harry Potter - dobry czy zły? .....................66 1. Czy wybrane przykłady kreślą fałszywy obraz? .....66 2. Czy Harry Potter jest nowoczesną baśnią?..........67 3. Czy Harry Potter to dobra literatura? ..............68 4. Jaką rzeczywistość ma magia? ....................69 5. Jak realne jest zło?...............................72 6. Skąd ta fascynacja?..............................77 7. Jak rodzice mogą ochronić swoje dzieci? ...........79 8. Pod prąd.......................................82 Tom V: Harry Potter i Zakon Feniksa..............84 Streszczenie......................................84 Komentarz.......................................85 Papież Benedykt XVI ostrzega przed Harrym Potterem. Czy ma rację? Co myślą fani Harry ego Pottera7. .... 128 10 argumentów przeciw Harry'emu Potterowi......142 Przedmowa Kochana Czytelniczko, Kochany Czytelniku, wzięliście Państwo tę książkę do ręki, ponieważ szukacie odpowiedzi na pytanie: czy Harry Potter jest dobry, czy zły? Ważne jest znalezienie tej odpowiedzi, ponieważ Harry Potter nie jest zwykłą książką, jedną z wielu spośród szerokiej oferty mediów. Harry Potter jest długofalowym projektem kulturowym, który wywiera wpływ na całe pokolenia i przez to staje się społeczną rzeczywistością. Harry Potter przekracza wszelkie granice, realizuje swoje dzieło na całym świecie, wszędzie tam, gdzie czyta się książki i ogląda filmy. Nigdy wcześniej od czasu wynalezienia druku nie osiągnięto takiego sukcesu. Jeśli ktoś nie chce pozostać obojętny na to zjawisko, powinien znaleźć odpowiedź na pytanie zawarte w tytule mojej książki. Pytanie o dobro i zło jest uważane w naszych czasach za zbędne i przestarzałe. Rzeczywistość, w której żyjemy, nie troszczy się o to. Możemy przymknąć oczy na łatwe do przewidzenia skutki naszego działania. Nie unikniemy jednak cierpienia z tego powodu. Samo postawienie pytania stanowi już akt wymierzony przeciw globalnej potteromanii. Warunkiem niedorzecz- nego uzależnienia się od Pottera jest to, że takie pytanie nie zostało postawione. Ja już teraz udzielę na nie odpowiedzi - Harry Potter jest zły. Skutki będą katastrofalne. I stoję oszołomiona przed rozmiarem zaślepienia. Jeśli Państwo i wasze dzieci zachwyciliście się Harrym Potterem i nie chcecie psuć sobie przyjemności, odłóżcie moją książkę. Myślicie: tak wielu ludzi nie może się przecież mylić! Naprawdę nie?... Czy Harry Potter ma być historycznym precedensem, aby interesy zyskania miliardów zmotywowały miliony miłośników Pottera do czynienia dobra? Proszę, Szanowny Czytelniku, załóż się przed przeczytaniem tej analizy, że masowy ruch Harryego Pottera skieruje społeczeństwo ku dobru. Czy naprawdę chodzi o nieszkodliwą, obojętną rozrywkę? Jeśli pomimo sympatii, którą odczuwacie Państwo dla Harryego Pottera, jesteście gotowi postawić pytanie o dobro i zło oraz poświęcić trochę czasu, aby posłuchać „głosu wołającego na pustyni", chciałabym wyrazić swoje uznanie. Niewielu ludzi chce sprawdzić słuszność pozycji, z którą zgadza się zdecydowana większość. Pojawia się bowiem ryzyko odrzucenia, a niemal niczego bardziej nie obawia się człowiek, jak izolacji we własnej grupie. Proszę nie robić sobie żadnych wyrzutów, jeżeli podacie Państwo w wątpliwość przyjemność czytania Pottera. Kryje się za tym wielka, podstępna inteligencja. Jeśli nie jesteście pewni, jak oceniać ten fenomen, proszę kontynuować lekturę. Być może odczuwacie niechęć do bycia biernym i manipulowanym uczestnikiem. Wtedy wskazane 10 byłoby poznanie nowego spojrzenia, które kłóci się z totalnym, „jedynym słusznym" przekonaniem. Jeżeli wyrobicie sobie Państwo swój własny osąd, przysłużycie się pluralizmowi, który uważa się za podstawę demokracji. Jeśli budzi w Was odrazę i oburza magiczny świat Harry ego Pottera, świat ideologii rasistowskiej i ofiary krwi, przemocy i grozy, wstrętu i terroru, ciągłego zagrożenia i opętania, to znajdziecie tu analizę, która pomoże Państwu popłynąć pod prąd i chronić Wasze dzieci. Nie jest to łatwe. Żyjemy jednak w czasach, kiedy musimy zadecydować. To dla Państwa napisałam tę książkę. Przedstawiony tu tekst jest rozwinięciem mojego wkładu do książki: „Harry Potter" - „Władca pierścieni". Konieczność rozróżnienia, którą napisałam wspólnie z Michae-lem Hagebóckiem. Książka ta ukazała się w listopadzie 2002 roku, a jej nakład został szybko wyczerpany. Duch fantasy w obu analizowanych dziełach jest zupełnie różny. J. R. R. Tolkien był praktykującym katolikiem, chciał w nowy sposób wskazać człowiekowi drogę między dobrem a złem, między pokusą a wolnym wyborem dobra. J. K. Rowling jest - to przynajmniej można stwierdzić z całkowitą pewnością - ateistką. Posiada ona nieograniczoną fantazję, dzięki której tworzy świat, w jakim rządzi zło. Harry Potter wprowadza czytelnika do zamkniętego świata strasznych potworów, umazanych krwią duchów, złych i lubiących dręczyć nauczycieli, przejmujących grozą uroków i zaklęć. Świata, z którego nie ma wyjścia i co gorsza - nikt tego wyjścia nie szuka. Harry i jego przyjaciele niczego nie boją się bardziej, jak tego, że mogliby zostać wyrzuceni z Hogwartu - szkoły magii i czarodziejstwa. 11 W duchową pustkę społeczeństwa, w którym chrześcijaństwo utraciło swoją kształtującą siłę, wlewa się wartko niczym górski potok magia w formie czarów, czarnoksię-stwa i satanizmu. Wystarczy spojrzeć do internetu, aby się o tym przekonać. Czy chcieliby Państwo tego? Chcieliby Państwo, aby następna generacja stanowiła podatny na to grunt? Także Państwa dzieci? Także Państwa uczniowie? Także Państwa wspólnota parafialna? Nawet jeśli wiara chrześcijańska (już) nic dla Państwa nie znaczy, pozostaje nadal postawione na początku pytanie, na które dobrze byłoby znaleźć odpowiedź. Potok bowiem przybiera na sile. Jeżeli chcecie Państwo wyrobić sobie zdanie na temat tego, co znajduje się w piątym tomie Harry'ego Pottera, proszę przeczytać streszczenie z komentarzem. Pomoże ono Państwu podjąć świadomą decyzję, czy chcecie Państwo kupić kolejny tom serii}. K. Rowling, czy też nie2. Gabriele Kuby wrzesień 2003 2 Książka „Harry Potter" - dobry czy zły? została opublikowana przed ukazaniem się niemieckiego wydania piątego tomu Harryego Pottera. Obecnie można by postawić to pytanie w odniesieniu do szóstego tomu. (przyp. red.) 12 Harry Potter jest wszechobecny. Jeszcze żadna książka ze wszystkimi swoimi multimedialnymi dodatkami nie osiągnęła takiego sukcesu. Po wielu odmowach Joannę K. Rowling znalazła w 1997 roku małe wydawnictwo, które wydrukowało pierwszy tom serii: Harry Potter i Kamień Filozoficzny, w minimalnym nakładzie 500 egzemplarzy. W ciągu dwóch lat tom stał się światowym bestsellerem. Od tego czasu co roku ukazuje się kolejny tom - zapowiedziano siedem - i z dwuletnim opóźnieniem odbywa się premiera ekranizacji. Książki zostały przetłumaczone na 55 języków i do tej pory sprzedane na świecie w łącznej ilości około 220 milionów egzemplarzy3. Filmy biją rekordy popularności. Zgodnie z dewizą: „Nic nie jest tak skuteczne jak sukces", AOL/Time Warner, właściciel praw do Harry ego Pottera, podpisał z 300 firmami umowę licencyjną, z czego 40 to firmy z Niemiec. Coca-Cola była warta 150 milionów dolarów. AOL/Time Warner spodziewa się około 1 miliarda dolarów przychodów. Autorka Harry ego Pottera, J. K. Rowling, w 1996 roku była samotną matką, otrzymującą zasiłek z pomocy 3 Są to dane dotyczące roku 2003. (przyp. red.) 13 społecznej. W ciągu zaledwie kilku lat stała się najbogatszą kobietą w Anglii. Jej majątek szacuje się na 400 milionów euro. W Niemczech 93% dzieci w grupie wiekowej 8--12 lat zna tę autorkę. Co trzecie dziecko z tej grupy czytało Harry'ego Potłera. Pięć tomów, łącznie prawie 3000 stron, zalało w 2003 roku rynki światowe. Angielski nakład premierowy piątego tomu wynosi 13 milionów. Każdy księgarz, który nie chce wypaść z interesu, musi podpisać umowę, w jakiej zobowiązuje się, że nie przeczyta książki aż do ustalonej minuty. W ten sposób upada etos pracy księgarza. Każdy kolejny tom jest coraz bardziej obszerny. Rowling potrafi pokolenie odwykłe od czytania utrzymać przy niemal 1000 stronach! Harry Potter stał się w szkołach lekturą obowiązkową. Wiele dzieci musiało przeczytać Pottera, ponieważ ich umiejętność poruszania się w magicznym świecie podlegała ocenie. Klasy od szóstego roku życia chodziły obowiązkowo na filmy. Organizowano przyjęcia, nocne czytania. Na przykład prowadzone przez CDU Ministerstwo Oświaty Saary zaprosiło dzieci, które leżąc na izomatach na ziemi, w nocy słuchały czytanego im na głos Harry'ego Pottera. Poważne wydawnictwa podręcznikowe oferują dodatkowe materiały o Potterze dla nauczycieli. Oznacza to, że Harry Potter jest długofalowym projektem zmieniającym kulturę. Przeniknął on do najdelikatniejszej tkanki społeczeństwa. Nie tylko do materialnej, także do niematerialnej. Przykrywa czarodziejskim kapeluszem naukę i zabawę, fantazję i marzenia dzieci, ich duszę i kładzie swoją rękę na wszystkim, co dzieci mogą kupić i konsumować. „Każde 14 dziecko będzie znało jego imię!" - ta przepowiednia z początku historii (I, 18)4 ma szansę się spełnić. Bandera, pod którą żegluje po świecie Harry Potter, jest nazywana „zajmującą, interesującą literaturą dla ludzi młodych". Dzięki Rowling nasze dzieci znowu czytają! Ale co czytają? Czy jest to duchowy produkt tylko dlatego, że został zaklasyfikowany jako rozrywka? A może neutralny jeśli chodzi o wartości? Między dobrem i złem? Czy w ogóle istnieje w życiu człowieka kraina do nikogo nie należąca, pomiędzy dobrem a złem? Pod każdym względem narzeka się, że baza wartości społeczeństwa stała się krucha. Każde wydanie wiadomości informuje nas o globalnym upadku wartości: wojna, terror, przestępczość, korupcja. Gdzie nie spojrzeć - rozwody, aborcja, bezrobocie. Statystyki ukazują wzrost strachu, depresji, spożycia narkotyków, przestępczości, przemocy i samobójstw nieletnich. Wygląda to tak, jak gdybyśmy my ludzie podjęli niewłaściwą decyzję, jak gdybyśmy już nie wiedzieli, co jest dla nas dobre, a co złe. Czy nie straciliśmy punktu odniesienia? Subiektywnie pojmowana wolność i tolerancja stały się najważniejszymi wartościami. Kto sądzi, że istnieje niezaprzeczalna prawda, z której wynikają obowiązujące zasady moralne, zostaje uznany za „fundamentalistę". Mimo że zachodzące procesy społeczne powinny speszyć szyderców... Pojawiają się zatem pytania: Jakie wartości upowszechnia Harry Potter7. Jakie głosi przesłanie? Jaką metodą się 4 Wszystkie cytaty z Harry'ego Pottera w polskim tłumaczeniu są autorstwa Andrzeja Polkowskiego. Pierwsza liczba oznacza tom, druga stronę, (przyp. red.) 15 dziecko będzie znało jego imię!" - ta przepowiednia z początku historii (I, 18)4 ma szansę się spełnić. Bandera, pod którą żegluje po świecie Harry Potter, jest nazywana „zajmującą, interesującą literaturą dla ludzi młodych". Dzięki Rowling nasze dzieci znowu czytają! Ale co czytają? Czy jest to duchowy produkt tylko dlatego, że został zaklasyfikowany jako rozrywka? A może neutralny jeśli chodzi o wartości? Między dobrem i złem? Czy w ogóle istnieje w życiu człowieka kraina do nikogo nie należąca, pomiędzy dobrem a złem? Pod każdym względem narzeka się, że baza wartości społeczeństwa stała się krucha. Każde wydanie wiadomości informuje nas o globalnym upadku wartości: wojna, terror, przestępczość, korupcja. Gdzie nie spojrzeć - rozwody, aborcja, bezrobocie. Statystyki ukazują wzrost strachu, depresji, spożycia narkotyków, przestępczości, przemocy i samobójstw nieletnich. Wygląda to tak, jak gdybyśmy my ludzie podjęli niewłaściwą decyzję, jak gdybyśmy już nie wiedzieli, co jest dla nas dobre, a co złe. Czy nie straciliśmy punktu odniesienia? Subiektywnie pojmowana wolność i tolerancja stały się najważniejszymi wartościami. Kto sądzi, że istnieje niezaprzeczalna prawda, z której wynikają obowiązujące zasady moralne, zostaje uznany za „fundamentalistę". Mimo że zachodzące procesy społeczne powinny speszyć szyderców... Pojawiają się zatem pytania: Jakie wartości upowszechnia Harry Potter? Jakie głosi przesłanie? Jaką metodą się 4 Wszystkie cytaty z Harry'ego Pottera w polskim tłumaczeniu są autorstwa Andrzeja Polkowskiego. Pierwsza liczba oznacza tom, druga stronę, (przyp. red.) 15 posługuje? W jakim kierunku Harry Potter wiedzie społeczeństwo? Zamiast „Harry Potter" można byłoby postawić tu „J. K. Rowling", ponieważ Potter jest tworem jej prowadzącej do zguby wyobraźni. Nie będę jednak zajmować się autorką, bo nie jest możliwe dowiedzieć się, co stanowi prawdziwe źródło jej twórczości. Można jednakże rozpoznać je po owocach - i po owocach tych owoców. Rozróżnianie duchów jest bardzo ważne dla każdego, kto to życie uznaje za próbę wytrzymałości i nie chce dać się ponieść megatrendowi. Zalecane jest ono tym, którzy w jakiś sposób ponoszą odpowiedzialność za następne pokolenie -jako rodzice, nauczyciele, wychowawcy, księża. Co robić, gdy Potter jest wychwalany ze wszystkich stron? Przez krytyków literatury i teologów, przez ministrów, księży, nauczycieli, przez kolorowe gazety i gazetki parafialne? Harry Potter wielbiony jest jako „mit dziecięcia Bożego", jako „przygotowanie do Ewangelii", jako „punkt orientacyjny w walce dobra ze złem", jako „pomoc w odnalezieniu się młodego człowieka", a także jako „wielka literatura"... Ostatnio nawet sądzi się, że Watykan dał „zielone światło" Potterowi. Ale to nieprawda. Chodzi tu tylko o prywatną opinię członka Papieskiej Rady do Spraw Kultury5. Głosów ostrzegających jest niewiele. Pojawiła się informacja o ewangelikach, którzy spalili książki o Harrytn Potte- 5 Podczas jednej z konferencji prasowych, zwołanych w związku z przedstawieniem dokumentu o New Age Jezus Chrystus dawcą wody żywej, o. Peter Fleetwood został zapytany o opinię na temat Harry'ego Pottera. Jego odpowiedź brzmiała: „Jeśli dobrze rozumiem intencje autorki, to jej książki pomagają dzieciom odróżnić dobro od zła". Peter Fleetwood wyjaśnił mi, że tytuł, jakim opatrzono jego wypowiedź, Watykan daje zielone światło „Harry 'emu Potterowi" jest zwykłym trikiem samowoli dziennikarskiej. 16 rze. Dyrektor jednej ze szkół w Australii zakazał czytania Harry'ego Pottera. Reinhard Franzke, profesor pedagogiki w Hanowerze, pokazał, jak bardzo Potter przystaje do nowej fali pedagogiki New Age, której zamiarem jest zniszczenie chrześcijaństwa w sercach młodzieży6. Komu wierzyć? Badania z zakresu psychologii społecznej na temat manipulacji przy postrzeganiu udowodniły: jeśli w jakiejś wyizolowanej sytuacji grupowej wszyscy za wyjątkiem jednej osoby widzieli brązowe butelki jako zielone, to po jakimś czasie i ta jedna osoba była przekonana, że brązowe butelki są zielone. Kiedy o tym usłyszałam, jeszcze będąc studentką socjologii, postanowiłam, że brązowe będzie brązowe, a zielone - zielone. Ważnym warunkiem widzenia rzeczy takimi, jakimi są, jest odmowa za cenę akceptacji społecznej. A to znaczy: umiejętność rozróżniania duchów jest ceną, która dla wielu jest zbyt wysoka. Gotowość, aby sprzeciwić się otoczeniu, w tym także ludziom bliskim ich sercu, jest dla dzieci rzeczą prawie niemożliwą. Przeczytałam wnikliwie książki o Harrym Potterze, aby rozpoznać znaki czasu. Dla tych czytelników, którzy nie znają tych książek, przedstawię głównych bohaterów historii i główny wątek akcji. Schemat wciąż to nowych wariacji „magicznego horroru" jest w każdym tomie taki sam. W następnym rozdziale znajdziecie Państwo krótki opis historii z pierwszego tomu. Wyczerpujące przedstawienie treści piątego tomu z komentarzem znajdziecie Państwo w rozdziale szóstym. 5 Reinhard Franzke, New Age Padagogik, Hannover 2003. 17 Prezentuję historię szczegółowo, ponieważ w wielu pozytywnych interpretacjach przemilcza się straszną, wywołującą odrazę treść książki. Ci, którzy wybielają - często wykształceni teologowie - poprzez zaskakującą intelektualną akro-batykę tracą z oczu to, co stoi czarno na papierze. Jeśli zna się treść, a unika wejścia w trans, staje się ona jednoznaczna. Przedstawione szczegóły nie występują sporadycznie w tekście. Nie chodzi tu o nagromadzenie detali, by dać fałszywy obraz. Przeciwnie, są one tylko zaznaczeniem grozy, wstrętu i strachu, poruszającej atmosfery szkoły magii i czarodziejstwa. Zarówno przy przedstawianiu bohaterów, jak i akcji musiałam dokonać wyboru. Do tej pory na 2833 stronach nie było żadnej sceny, która byłaby naprawdę pozytywna, zdrowa, wesoła, pełna nadziei. Wszystkie drzwi otwierają się do coraz to nowych pokojów grozy. Aktorzy - miejsca akcji 7 Przy prezentacji bohaterów dokonałam vv\ joru spośród postaci stworzonych przez autorkę. Jeśli cl .ciałoby się je wszystkie wymienić, byłoby ich 3-4 razy więcej. Nie ma wśród nich żadnej postaci, która stanowiłaby przeciwwagę dla całego opisanego ludku. Także rzekomo pozytywni bohaterowie, jak dyrektor szkoły - Albus Dumbledore, są wyposażeni w wiele satanistycznych symboli i wspierają zło. 1. Główni aktorzy Harry Potter - sierota „mieszaniec"; mama czarownica zmugolskiej rodziny, tata czarodziej. Jego rodzice zostali zabici zaklęciem przez Voldemorta. Harry nosi na czole bliznę od śmiertelnego zaklęcia Voldemorta, które przeżył. Ma ciągle koszmary, słyszy głosy, które go przerażają i wzywają do zabijania. Jego symptomy pogarszają się z każdym tomem. W tomie piątym zostanie opętany przez Voldemorta i rozwinie się jego podwójna osobowość. 7 Polskie odpowiedniki osób, stworzeń i miejsc na podstawie tłumaczenia Andrzeja Polkowskiego. (przyp. tłum.) 19 Lord Voldemort - Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać; czarnoksiężnik; „mieszaniec". Jest samym złem (vol pochodzi od: voluntas - wola, volo - chcieć; mors - śmierć: ten, który chce śmierci); „zawsze potrzebuje ludzi, którzy pomagają mu w jego intrygach, którzy dzielą z nim swoją duszęT]8. Śmierciożercy - zwolennicy Voldemorta. Mugole - ludzie. Pogardliwie przedstawieni Dursleyowie są jedynymi ludźmi, którzy odgrywają rolę w tej historii. Szlamy - ich przodkami byli tylko mugole. Mieszańcy - ich przodkowie byli półczarodziejami, półmu-golami. Czysta krew - ich przodkami byli tylko czarodzieje. Petunia i Vernon Dursleyowie - wuj i ciotka Harry ego; mugole. Dręczą i upokarzają Harry ego. Odrzucają czary i magię. Dudley Dursley - syn Dursleyów; kuzyn Harry ego; „tłusta świnia". Albus Dumbledore - dyrektor Hogwartu; czarodziej. Jest uznawany za uosobienie dobra. 8 Gwiazdka za cudzysłowem oznacza: tak opisana jest postać na oficjalnej stronie internetowej Harry'ego Pottera. 20 Ron - najlepszy przyjaciel Harryego; „czysta krew". Jest szóstym dzieckiem w rodzinie Weasleyów, które uczy się w Hogwarcie. Wyśmiewany z powodu ubóstwa. Hermiona - przyjaciółka Harry'ego i Rona; nieczystej krwi, z rodziny mugoli, śmiertelniczka. Chce być wspaniałą czarownicą. Hagrid - półolbrzym (hag - zły, wywołujący przerażenie czarownik); gajowy Hogwartu; przyjaciel dzieci. „Jest trochę naiwny, dobroduszny, wierny i lojalny wobec ludzi, których lubi. Jego matka Frydwulfa była znana ze swojej brutalności"[*]. Hoduje monstrualne stworzenia, niektóre z nich nawzajem się pożerają. Glizdogon - sługa Voldemorta. Dla powstania „eliksiru życia" Voldemorta musi własnoręcznie odciąć sobie rękę. Draco Malfoy - uczeń z domu Slytherina; „czysta krew"; ,,ultraczarodziej"[*]; syn śmierciożercy Lucjusza; miał za obstawę ślizgonów Crabbe'a i Goyle'a; wróg Harry'ego. Syriusz Black - ukochany ojciec chrzestny Harryego; „czysta krew"; czarodziej; może zmieniać się w czarnego psa. Został usunięty z Ministerstwa Magii za masowy mord. Nienawidzi swojej matki. Profesor Quirrell - nauczyciel „obrony przed czarną magią"; opętany przez Voldemorta. Na końcu tomu pierwszego ukazuje się jego, dotychczas schowana pod turbanem, tylna głowa jako demoniczna twarz Voldemorta. 21 Profesor Snape - czarodziej; blady, z zakrzywionym nosem, straszny; nauczyciel eliksirów z zakonserwowanych zwierząt, jadowych zębów węży, duszonych ślimaków, szczurzych mózgów, tłuczonych chrabąszczy, „pokrojonych niemowląt", które rosną na mandragorze. Bellatrix Lestrange - śmierciożerca; oddana bezgranicznie Voldemortowi; kuzynka Syriusza. Uwielbia męczyć zaklęciem Crucio. Argus Filch - woźny Hogwartu. Znęca się nad uczniami, chciałby ich bić „aż do krwi". Dementorzy - ślepe, wysysające duszę duchy ciemności. Mieli straszną umiejętność: „zmuszali swoją ofiarę do przypomnienia sobie najgorszych chwil w życiu, by pogrążyła się bezwolnie we własnej rozpaczy..." (IV, 232). Wysysali z ofiary duszę przez pocałunek. Profesor Binns - duch; nauczyciel „historii magii". Prawie Bezgłowy Nick - duch, którego głowa wisi na kawałku skóry. Gruby Mnich - duch. Krwawy Baron - duch. Tiara Przydziału - czarodziejski kapelusz; selekcjonuje na początku roku szkolnego uczniów do poszczególnych 22 domów według ich wyglądu i cech. Do „śmierdzącego Slytherinu" są kierowani źli i brzydcy, 2. Postacie horroru Irytek- duch; rzucający uroki, złośliwy. Bluźnierczo przekręca kolędy. Parszywek - tłusty szczur; czarodziej; maskotka Rona. Smoki różnych gatunków - wszystkie niebezpieczne i wywołujące odrazę. Młode norweskiego smoka kolczastego wykluwały się w ogniu. Sklątki tylnowybuchowe - „wyglądały jak zdeformowane, pozbawione skorup homary, okropnie blade i oślizgłe, z mnóstwem nóżek sterczących w dziwnych miejscach. Głowy trudno było zlokalizować" (IV, 210). Gnomy - szkodniki ogrodowe, które tępi się przez odgno- mianie Skrzaty domowe - niewolnicy domu. Mają tendencję do zadawania sobie kar. Puszek - trójgłowy pies, wielki i okrutny. Wile - ukazują się jako najpiękniejsze kobiety świata; „ich twarze wydłużały się w ostre, zakończone dziobami 23 głowy ptaków, a z ramion wyrastały im pokryte łuskami skrzydła..." (IV, 122). Druzgotek - demon wody; okrutny; „zielony, ostre małe rogi, chude długie palce"[*]. Trolle - krwiożercze olbrzymy (ponad trzymetrowe); złośliwe; „z łysą głową przypominającą orzech kokosowy, ze zrogowaciałymi stopami"[*]. Wilkołak - mugol, który w czasie pełni księżyca zmienia się w drapieżnego wilka. 3. Miejsca akcji Hogwart - angielski zamek, siedziba szkoły magii i czarodziejstwa. Schody same się tutaj przemieszczają, obrazy mówią, drzewa biją. Panuje atmosfera ciągłego zagrożenia, nieufności, grozy, stosowania przemocy, pełnej samowoli przez dowolne używanie czarów i zaklęć. Cztery domy Hogwartu - Gryffindor, Ravenclaw, HufflepurT i Slytherin. Harry, Ron, Hermiona należą do Gryffindoru. Draco Malfoy należy do Sly therinu, „gdzie łączy się podstęp ze złośliwymi figlami", gdzie „wszyscy czarodzieje i czarownice są źli"[*]. Gryffindor i Slytherin walczą ze sobą aż do krwi. Ulica Pokątna - mogą tu chodzić jedynie czarodzieje, aby dokonać zakupu niezbędnych im rzeczy; do czarowa- 24 nia mogli kupić: sowy, szczury, ropuchy, śluz, kły, pazury, oczy żuków, ludzkie paznokcie, podręczniki czarów dla zaawansowanych (z zakazanego działu biblioteki), różdżki czarodziejskie. Ulica Śmiertelnego Nokturnu - dostępna tylko dla czarodziejów, ze sklepami czarnomagicznymi; tu na wystawie znajdują się: zwietrzała ręka na poduszce, zakrwawione karty do gry, gapiące się szklane oko, na ścianach wiszą złe maski, na ladzie leżą ludzkie kości. Co to może być za historia, która ma taką scenerię i opowiada o takich bohaterach? Tom I: Harry Potter i Kamień Filozoficzny Rodzice Harry ego byli czarodziejami. Zostali zabici przez śmiertelne zaklęcie Voldemorta, kiedy był niemowlęciem. Voldemort, Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać, nie może zabić Harry ego, ponieważ matka chłopca z miłości ofiarowała się za syna. Rzucając na Harryego śmiertelne zaklęcie, które do niego wróciło, Voldemort stracił swoją bezpośrednią moc i może działać tylko w ten sposób, że posiądzie ciało i duszę innego człowieka oraz wyssie czyjąś krew, w tomie pierwszym jest to krew jednorożca. Aby odzyskać utraconą potęgę, musi wypić krew Harry ego. Czyni to w czwartym tomie. Harry emu udaje się przeżyć przynoszące śmierć zaklęcie Voldemorta, zostaje mu jednak na czole blizna w kształcie błyskawicy. Ponieważ Harry przeżył zaklęcie, jest znany (i sławny) w świecie magii. Czarodzieje umieszczają osieroconego Harry ego u jego ludzkich krewnych, wujka i ciotki Dursleyów i ich syna Dudleya. Harry dorasta u nich, a później spędza z nimi wakacje. Dursleyowie są źli, ograniczeni i prostaccy. Pierwszy rozdział (w każdym tomie) przedstawia, jak bardzo szykanowany jest Harry w domu wujostwa, przede wszystkim przez swojego kuzyna Dudleya, „różowe prosię". Dursleyowie to mugole, zwykli ludzie w przeciwieństwie 26 do czarodziejów i czarownic. Nienawidzą świata czarodziejów i jego wdzierania się w ich spokojne życie. Mając jedenaście lat, Harry odkrywa w niezwykłych okolicznościach, że jest czarodziejem. Za pomocą magicznych środków czarodzieje i czarownice tak przerazili Dursleyów, że ci w końcu pozwalają Harry emu iść do Hogwartu - szkoły magii i czarodziejstwa. Po Harryego przybywa Hagrid, miły, zrzędzący gajowy Hogwartu. Udają się razem do Londynu. Najpierw idą do banku. Hagrid na polecenie Dumbledore'a zabiera zdeponowany tam Kamień Filozoficzny. Kamień zmienia każdy metal w złoto i daje nieśmiertelność. (Powinien się raczej nazywać: „kamień żądzy".) Hagrid z Harrym kupują na ulicy Pokątnej niezbędne do czarów akcesoria. Są wśród nich: kociołek do eliksirów, śluz, zęby siekacze, pazury, oczy żuków, w tomie czwartym uzupełnione o ludzkie paznokcie (skąd pochodzą, nie wiadomo). Najważniejsza jest jednak różdżka. I wtedy dzieje się coś dziwnego: czarodziejska różdżka, którą Harry bierze do ręki, okazuje się „bratem" różdżki Voldemorta, ponieważ w obu jest pióro z ogona feniksa, a posiadał on tylko te dwa pióra. Sprzedawca różdżek mówi do Harryego: „Myślę, że możemy się po panu spodziewać wielkich rzeczy, panie Potter... Ostatecznie Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać dokonywał wielkich rzeczy... strasznych, to prawda, ale wielkich" (1,93). Słyszymy: „strasznych, ale wielkich"... Dyrektorem szkoły magii i czarodziejstwa jest Albus Dumbledore. Jest powszechnie uważany za uosobienie 27 dobra: „wszyscy mówią, że Sam-Wiesz-Kto boi się tylko Dumbledorea" (I, 270). W czasie wielkiego święta na rozpoczęcie roku szkolnego uczniowie są przydzielani przez Tiarę Przydziału do poszczególnych domów Hogwartu. Dobrzy, dobrze wyglądający, sympatyczni idą do Gryffindoru, niesympatyczni, pospolici i brzydcy do Slytherinu9. Harry boi się, aby tiara nie odesłała go z powrotem do domu. Boi się odesłania, mimo że tej nocy miał koszmary, „obudził się, zlany potem i drżący ze strachu" (I, 139). Podczas uroczystości około dwudziestu duchów przechodzi przez ściany, między innymi Gruby Mnich, Prawie Bezgłowy Nick, Krwawy Baron „z pustymi, bladymi oczami i ponurą twarzą, w szatach zbryzganych srebrną krwią" (1,133). Harry zaprzyjaźnia się z Ronem i Hermioną. Razem uczą się magicznych praktyk i przeżywają straszliwe, ale fascynujące przygody. Jedną z nich jest gra w quidditcha. Uczniowie latają na miotłach (miotła Harry'ego to „Nimbus Dwa Tysiące"). Celem jest złapanie złotego znicza. Nie ma właściwie żadnych określonych reguł, ale za to siedemset możliwości popełnienia faulu. Harry zamierza przyczynić się do wygranej jego drużyny, jednak jeden z nauczycieli rzuca na niego klątwę, co o mało nie przeszkodziło w osiągnięciu zwycięstwa. Harry sądzi, że zrobił to Snape, który go nienawidzi. Harry, Ron i Hermioną odkrywają, że Voldemort dąży do tego, by powrócić do Hogwartu i objąć znów władzę. Przypuszczają, że potrzebny jest mu w tym celu Kamień 9 Na ten temat zobacz: Wolfgang Moser, Bóses Blut. Harry Potter: Rassis-mus als Megaseller. www. gutegeschichten.de 28 Filozoficzny. (Nie jest właściwie oczywiste dlaczego, bo Voldemort posiada już nieśmiertelność i nie cierpi na brak pieniędzy.) Przyjaciele odkrywają również, gdzie został ukryty kamień. Dumbledore umieścił go na trzecim piętrze szkoły. Jest strzeżony przez trójgłowego psa Puszka i wiele zaklęć. Harry lubi łamać reguły szkoły i jest za to upominany z przymrużeniem oka. Coraz bardziej podoba mu się w Ho-gwarcie, chociaż dręczą go coraz straszniejsze koszmary: „Harry budził się w nocy, dręczony swoim dawnym koszmarem sennym, tyle że teraz było jeszcze gorzej, bo pojawiała się również zakapturzona postać zbroczona krwią" (1,272). Tę postać Harry spotyka w Zakazanym Lesie, gdy akurat pije krew jednorożca. Harry i jego przyjaciele słusznie domyślają się, że był to Voldemort i błędnie sądzą, że Snape chce mu przekazać Kamień Filozoficzny. Aby to uniemożliwić, Harry ryzykuje życie. Tak to uzasadnia: „Jeśli Snape dorwie się do Kamienia, Voldemort wróci! Nie wiecie, co było, kiedy już raz próbował przejąć tu władzę? Jeśli teraz tego dokona, w ogóle nie będzie już żadnej szkoły, z której będą mogli kogokolwiek wyrzucić! Zamieni ją w kupę gruzów albo zrobi tu szkołę czarnej magii!" (I, 279). Harry chce walczyć z Voldemortem, a nie uciekać ze szkoły - z miejsca, gdzie jest dręczony przez nauczycieli, uczniów i koszmary. Pragnie uniemożliwić zmianę Hogwartu w szkołę czarnej magii - a przecież Hogwart jest już szkołą, w której naucza się i praktykuje czarną magię. Ostatnia potyczka, której celem jest zdobycie Kamienia Filozoficznego, nie toczy się pomiędzy Harrym a profesorem Snapeem, jak Harry tego oczekiwał, lecz profesorem Quirrellem. Quirrell okazał się tym, który chciał go zabić 29 podczas gry w quidditcha. Nie zrobił tego profesor Snape. Przeciwnie - Snape uratował Harry'emu życie, wypowiadając przeciwzaklęcie. Dumbledore wyjaśnia później Harry emu, dlaczego tak się stało. Quirrell, którego Harry słyszał czasem mówiącego do siebie, objaśnia, jak mu się żyje z jego mistrzem: „On jest ze mną wszędzie. Spotkałem go, kiedy podróżowałem dookoła świata. Byłem wtedy głupim młokosem, miałem zupełnie śmieszne poglądy na dobro i zło. Lord Voldemort pokazał mi, jak bardzo się myliłem. Nie ma czegoś takiego, jak dobro i zło, jest tylko władza i potęga... I mnóstwo ludzi zbyt słabych, by osiągnąć władzę i potęgę..." (I, 300). W filmie, dozwolonym od szóstego roku życia, grzmią te słowa w całej sali kinowej. Quirrell mówi dalej: „Od tego czasu służyłem mu wiernie, choć nie była to łatwa służba. Był wobec mnie bezlitosny - tu zadrżał nagle - i chwała mu za to. Błędów łatwo nie wybaczał" (I, 300). Quirrell pragnie zdobyć kamień, który został ukryty w magicznym lustrze. Wykorzystuje do tego Harryego. Ale Harry nie przyznaje się, co naprawdę widzi w lustrze. Niespodziewanie Kamień Filozoficzny zostaje umieszczony w jego kieszeni. Quirrell chce mu go odebrać. Okazuje się, że Quirrell i Voldemort to jedno: „Tam, gdzie powinien być tył głowy Quirrella, ujrzał twarz -najstraszniejszą twarz, jaką widział w życiu. Była kredowo-biała, miała okropne czerwone oczy i szparki zamiast nosa, jak wąż" (I, 302). W filmie jest to niezapomniana scena. Voldemort mówi: „Pojawiam się tylko wtedy, gdy mogę wstąpić w czyjeś ciało... ale zawsze byli i są tacy, co użyczają mi swoich serc i umysłów" (I, 302). 30 Śmiertelna klątwa, którą Voldemort chce rzucić na Harry ego, nie zostaje wypowiedziana, bo Harry w odpowiednim momencie zasłania twarz Voldemorta dłonią, a jego dotyk sprawia Quirrellowi straszliwy ból, parzy go. Harry nie zginął. Voldemort nie został pokonany. Gra może toczyć się według tego samego schematu w następnym tomie. Harry zapada w ciemność. Budzi się w pokoju dla chorych i widzi Dumbledore'a. Pyta go: „dlaczego Quirrell nie mógł mnie dotknąć?". Odpowiedź powinna brzmieć - ponieważ dotyk Harryego powodował krwawe pęcherze, palił. Dumbledore mówi jednak: „Twoja matka oddała za ciebie życie. Jedyną rzeczą, której Voldemort nie potrafi zrozumieć, jest miłość. [...] Ta miłość jest w twojej skórze. Quir-rell, pełen nienawiści, żądzy i ambicji, dzielący ciało i duszę z Voldemortem, nie mógł ciebie dotknąć właśnie dlatego. Mękę sprawiało mu samo dotknięcie kogoś naznaczonego czymś tak dobrym" (1,308). Po wzniosłych słowach o miłości Dumbledore raczy się „fasolką Botta" o smaku „woszczyzny z uszu" (I, 310)... Harry musi spędzić wakacje w świecie mugoli. Złośliwie mówi: „Oni nie wiedzą, że nie wolno nam wykorzystywać magii w domu. Tego lata trochę sobie poużywam na Dudleyu" (I, 319). Taka jest treść pierwszego tomu serii o Harrym Potterze. Przedstawiłam tu historię bez interpretacji i analizy. Zrobiłam jedno. Odrzuciłam baranią skórę, w którą ubrał się wilk - beztroska historia o pełnej przygód przyjaźni między Harrym, Ronem a Hermioną. 31 Związek między trójką przyjaciół stanowi odbicie całkiem normalnego życia uczniów i daje młodym czytelnikom oraz widzom płaszczyznę identyfikacji. Rzekomo niegroźny tom pierwszy pełen jest zaklęć, krwi, magii, straszydeł, groźnych stworzeń, demonicznego opętania, a w końcu bezpośredniego spotkania z diabłem. Według wzoru tomu pierwszego zbudowane są pozostałe tomy. Punktem kulminacyjnym każdego tomu jest spotkanie Voldemorta i Harry ego, w którym Harry jest ratowany, a Voldemort znika, by pojawić się w następnym tomie. W czterech pierwszych tomach Harry walczy (pozornie) przeciw powrotowi Voldemorta, ponieważ uważa, że Hogwart może zostać zamieniony w to, czym już jest - w szkołę czarnej magii. Przez cały ten czas Voldemort działa przez opętania. W tomie czwartym podczas rytuału na cmentarzu udaje się Voldemortowi wypić krew Harry ego, której potrzebuje, aby utwierdzić swoje panowanie. Pomimo że napięcie jest budowane przez całe cztery tomy, w tomie piątym nie dzieje się nic nowego: ani Hogwart nie zostaje zrównany z ziemią, ani nic nie zmienia się w szkolnym dniu pełnym czarnej magii. Jedyną różnicę stanowi to, że to sam Harry zostaje opętany przez Voldemorta. Tom pierwszy traktuje opisywany świat jako niegroźny, ale metoda jest tu już widoczna. Pytanie o metodę służy wyjaśnieniu, nie dotyczy prawdziwych zamiarów autorki, bo te pozostają jej tajemnicą. Jest jasne, że wyrafinowana inteligencja dzieła polega na systematycznym dezorien-towaniu, czym jest dobro, a czym zło, poprzez długie przyzwyczajanie do tego, co straszne, wzbudzające wstręt, przez fascynację magią i jej upowszechnienie. Czy jest to 32 tylko produkt uboczny tego dzieła? Niech czytelnik sam to osądzi. Odpowiedź jest istotna. Ważne, by zdecydować, czy duchowa strawa, którą Harry Potter serwuje młodym na całym świecie, czyni zdrowym, czy chorym, wolnym, czy zależnym, budzi nadzieję, czy strach. Metoda 1. Wprowadzanie w trans Lektura Harryego Pottera wprowadza w trans. Trans oznacza zmianę normalnego stanu świadomości, przez co są ograniczone funkcje intelektu, a to z kolei ułatwia dostęp do podświadomości. Dzieje się to przez: • zalew informacjami; • bardzo szybkie zmiany obrazu, tak że intelekt traci kontrolę; • wytwarzanie stanu wysokiego napięcia; • zagmatwanie i unieważnienie normalnych punktów orientacyjnych, przede wszystkim naturalnych kryteriów dobra i zła. Świat Harry'ego Pottera jest wypełniony ogromną ilością osób i stworzeń, które nieustannie zmieniają swoją pozycję - raz są po jednej, innym razem po drugiej stronie, a także swoją postać. Pojawiają się wciąż nowe wątki akcji, z przerażającymi treściami, bez jasnej struktury. Czytelnik jest zalewany, jak w nowoczesnych filmach, reklamach, teledy-skach, szybko zmieniającymi się obrazami. Napięcie narasta przede wszystkim przez podrażnienie nerwów, przez przed- 34 Metoda 1. Wprowadzanie w trans Lektura Harry'ego Pottera wprowadza w trans. Trans oznacza zmianę normalnego stanu świadomości, przez co są ograniczone funkcje intelektu, a to z kolei ułatwia dostęp do podświadomości. Dzieje się to przez: • zalew informacjami; • bardzo szybkie zmiany obrazu, tak że intelekt traci kontrolę; • wytwarzanie stanu wysokiego napięcia; • zagmatwanie i unieważnienie normalnych punktów orientacyjnych, przede wszystkim naturalnych kryteriów dobra i zła. Świat Harry'ego Pottera jest wypełniony ogromną ilością osób i stworzeń, które nieustannie zmieniają swoją pozycję - raz są po jednej, innym razem po drugiej stronie, a także swoją postać. Pojawiają się wciąż nowe wątki akcji, z przerażającymi treściami, bez jasnej struktury. Czytelnik jest zalewany, jak w nowoczesnych filmach, reklamach, teledy-skach, szybko zmieniającymi się obrazami. Napięcie narasta przede wszystkim przez podrażnienie nerwów, przez przed- 34 stawienie świata magii, gdzie panuje doskonała anarchia, bohaterowie żyją w ciągłym zagrożeniu, nikomu nie mogą ufać, a gra prowadzona jest na śmierć i życie. Co chwilę pojawiają się wciąż to nowe postacie rodem z horroru - ludzie i stwory. Robią rzeczy, które są złamaniem tabu, przekroczeniem istniejących do tej pory granic w przedstawianiu scen horroru przeznaczonych dla dzieci i młodzieży. To wywołuje w czytelniku chęć na więcej, tak że nie może już świadomie oceniać, czy to, co czyta, odpowiada jego systemowi wartości. A ten systematycznie przestaje obowiązywać. (Na temat hipnotycznej indukcji piszę dalej.) Wszystkie te czynniki są wzmacniane, gdyż leżąca pozycja czytania i „zabieranie" snu ułatwiają dostęp do podświadomości. 2. Poniżanie świata ludzi, gloryfikowanie świata czarownic i czarodziejów Do tej pory świat ludzi, ich życie uważano za dobre, a świat czarownic i czarodziejów za zły. Jednak J. K. Rowling udało się odwrócić bieguny. Po 70 stronach książki, a w filmie po 10 minutach, świat ludzi ukazuje się czytelnikowi/widzowi jako zły, a świat czarownic i czarodziejów może niejako dobry - takiego pytania się nie stawia - ale jako taki, do którego warto dążyć. Harry ryzykuje własne życie, aby pozostać w tym świecie - byle tylko nie musiał wracać do świata ludzi! Jak autorka realizuje to „magiczne dzieło sztuki"? Już na początku historii przeżywamy, jak uroczy, niewinny i godny zaufania Harry jest szykanowany przez złą rodzinę zastępczą. Musi mieszkać w komórce pod schodami - jak pies. 35 Jego rówieśnik, kuzyn Dudley, otrzymuje wszystko, Harry nic. Dudley jest gruby, brzydki, tyranizuje Harry ego, także w obecności rodziców, za co jest przez nich nagradzany. Dudley jest gruby - „przypominał prosiaka" (II, 10) - zachowuje się jak świnia i jest za to przez rodziców pieszczony. Czarodziej Hagrid wyczarowuje kuzynowi świński ogonek. „Chciałem go zamienić w prosiaka, ale chyba jest już taką świnią, że bardziej się nie dało" (I, 66). Bycie grubym jest w naszej przejedzonej kulturze piętnem numer jeden. W Niemczech 40% dzieci poniżej dziesiątego roku życia ma nadwagę, a setki tysięcy są chore na anoreksję czy bulimię, co jest przejawem ucieczki od tego piętna. Ten guzik autorka wciska bez oporów, aby manipulować emocjonalnie młodymi czytelnikami. Dzięki temu zabiegowi duża część czytelników nie zauważa, że jest popychana w samoosądzenie. Nie tylko kuzyn, także wujek i ciotka przedstawieni są w żałosny i poniżający sposób. Ciotka jest histerycznym czupirad-łem, twarz wujka jest „wielka i rozlazła" - Harry kiedyś nastąpił na nią przez nieuwagę (1,44). Fakt, że wujek i ciotka przyjęli do siebie dziecko i je wychowali, jest przemilczany. Niesprawiedliwość, nieczułość, brzydota, przywiązanie do tego, co zewnętrzne, puste normy: normalne życie zostało przedstawione jako obrzydliwe, znienawidzone. Właśnie tak, jak przeżywa to wiele dzieci, a w szczególności miliony, których rodzice się rozwiedli: mało bezpieczeństwa i miłości, strach przed tym, co powiedzą sąsiedzi, bezradni rodzice, którzy dopuszczają do tego, że dzieci ich terroryzują i nie szanują, mobbing wśród kolegów w szkole. Normalni ludzie określani są pogardliwie „mugole", co podkreśla odrazę, jaką budzą. W Harrym Potte-rze nie ma pozytywnego świata ludzi. 36 Wujek i ciotka nie chcą mieć nic do czynienia ze światem czarodziejów i czarownic, nie chcą, by Harry poszedł do ich szkoły. Ponieważ lekceważenie dla świata ludzi już zostało mocno nakreślone, opór wujostwa wydaje się być kołtuński i małoduszny (I, 63 i następne). Poprzez magiczne uciążliwości, do jakich przyczynia się świat czarodziejski, wywołuje się u Dursleyów brak poczucia bezpieczeństwa i przerażenie, przez co ich opór zanika. Jest oczywiste, że Harry chce uciec od tej rodziny. Dlaczego chce się uczyć czarów, wyjaśnia, gdy robi z Hagri-dem zakupy na ulicy Pokątnej: „Chciałem znaleźć coś na Dudleya" (I, 88). Jego pierwszym motywem jest chęć zemsty. Do tego są odpowiednie podręczniki, jak „grube dzieło pod tytułem Zaklęcia i przeciwzaklęcia (oczaruj swoich przyjaciół i pognęb swoich wrogów ostatnimi nowościami: Nagła Utrata Włosów, Galaretowate Nogi, Język w Supeł i wiele, wiele, wiele innych)" (I, 88), ale Hagrid uważa, że Harry jeszcze ich nie potrzebuje: „A zresztą i tak by ci nie wyszło, chłopie, trzeba się długo uczyć, żeby osiągnąć taki poziom" (1,88). Celem nauki jest więc opanowanie zaklęć, które szkodzą. W czwartym tomie Dudley, „tyranizująca świnia", natknął się na (podsuniętą przez Freda Weasleya) „fasolkę Botta" o smaku toffi, co wyzwoliło zaklęcie sprawiające, że język zwisał mu z ust „jak wielki, oślizgły pyton" (IV, 58). Ta pieśń manipulacji, którą autorka gra na fortepianie zranionych uczuć i tęsknot dzieci, pojawia się w każdym tomie w różnych wariacjach. Dlatego emocjonalnie zrozumiałe jest, że Harry chętnie idzie do szkoły magii i czarodziejstwa, chociaż tam często budzi się zlany potem z powodu koszmarów. Żyje on w nieobliczalnym świecie złych 37 nauczycieli, groźnych, wielkich potworów, umazanych krwią duchów, wywołujących grozę zaklęć i czarów, przy czym nie ma w tym świecie żadnego źródła miłości. Jeden jedyny raz odczuwa się coś takiego jak miłość. Ale w jakim kontekście? Harry widzi przez chwilkę w magicznym lustrze, stojącym na dwóch szponiastych stopach, swoich zmarłych rodziców, którzy się do niego czule uśmiechają. Mama czarownica i tata czarodziej. (Często osoby i sytuacje, które moglibyśmy uznać za pozytywne, są wyposażane przez autorkę w satanistyczne symbole - tu szponiaste stopy lustra). W filmie Harry szuka ręki mamy, ale trafia na pustkę... Przyjaźń między Harrym, Ronem a Hermioną to cienki płaszcz, jaki musi istnieć, aby przykryć świat zła. Jest to koło ratunkowe, dzięki któremu Harry porusza się w morzu potworów. Ma to odbicie w realnych problemach dzieci chociażby z rozbitych rodzin: rozłąka z rodzicami i ucieczka w przyjaźń z tak samo zagubionymi rówieśnikami. Od początku Harry jest znany w Hogwarcie. Dlaczego? Ponieważ przeżył zaklęcie Voldemorta. Sam Harry nie rozumie, że nie ma w tym jego zasługi. Jego popularność jest niczym innym jak pociechą dla stęsknionych dzieci, które chcą być tak sławne jak ich idole. Jako że emocjonalny guzik został w czytelniku przyciśnięty, nie wymaga to żadnego przekonującego uzasadnienia. Harry jest sławny, to wystarczy. Wraz z wejściem do szkoły magii i czarodziejstwa został uczyniony krok w kierunku świata zła. Pozorna walka między dobrem a złem odbywa się wewnątrz zła. Czytelnik zanurza się w świat zła, a z czasem postrzega zło jako coś normalnego i pociągającego. 38 3. Brak transcendentnego wymiaru, odwrócenie boskich symboli Wiara uczy, że nad człowiekiem jest niebo, a pod człowiekiem piekło. Między nimi rozciąga się ziemski świat. Dziś coraz częściej ludzie wierzą w to, że nie ma transcendentnego wymiaru i dążą do szczęście tylko na ziemskim poziomie. Świat Harry'ego Pottera jest z dwóch stron zamknięty: do ludzi, ponieważ ci są ośmieszani, i do wyzwalającego transcendentnego wymiaru. W tomie piątym Dumbledore wyjaśnia Harry'emu, dlaczego musi wrócić na ferie do znienawidzonego świata mugoli: „Ofiara twojej matki uczyniła z więzi krwi najmocniejszą tarczę ochronną, jaką mogłem ci zapewnić. [...] Dopóki możesz nazywać swym domem miejsce zamieszkania człowieka, w którego żyłach płynie krew twojej matki, dopóty Voldemort nie może cię tam tknąć ani wyrządzić ci krzywdy. On przelał jej krew, ale ta krew wciąż płynie w tobie i w jej siostrze. Jej krew stała się twoim schronieniem. Wracasz tam tylko raz w roku, ale jak długo będziesz to miejsce nazywał swym domem, nie może ci tam wyrządzić krzywdy" (V, 912). Miejsce, którego Harry najbardziej nienawidzi, to dom jego opiekunów. Jednocześnie ten dom jest jedynym miejscem ochrony przed atakami Voldemorta. Wniosek z tego jest taki, że w zamkniętym świecie nie ma dla Harryego żadnego schronienia. Nazwa świata, który nie daje żadnego schronienia, to piekło. Nawet jeśli Bóg w opisywanym świecie się nie pojawia, nie jest bezpośrednio wymieniany, to Harry Potter od początku 39 staje do walki przeciw Niemu. Boskie atrybuty są małpowane i odwracane. Jest tylko jeden nieśmiertelny. Jest nim Voldemort, Ten, Który Chce Śmierci. W rozwoju historii jest on nie tylko przez swoich zwolenników - śmierciożerców, ale i przez rzekomego przeciwnika - dyrektora szkoły Dumbledorea, tytułowany „Lordem Voldemortem" (IV, 746). Harry zawdzięcza swoje życie ofierze matki. W ten sposób przywoływany jest motyw Chrystusa i Jego ofiary życia. Matka, która się tu ofiarowała, jest czarownicą. Wniosek: czarownice są zdolne do największej miłości, do miłości macierzyńskiej, miłości, w imię której oddaje się swoje życie za dziecko. Ale ta ofiara życia jest przedstawiona w całej historii tylko w kilku zdaniach. Prawdopodobnie wspomnienie o tym zajmuje nie więcej niż jedną stronę z 2833. Nie można przez tak krótką chwilę poczuć, czym jest miłość. Tego słowa używa się jak fałszywej etykietki. Voldemort musi wypić krew, by osiągnąć pełną moc. Najpierw jest to krew jednorożca. (Jednorożec jest starym symbolem Chrystusa, Jego czystości, dokonanego zbawienia.) Voldemort potrzebuje krwi Harryego, aby odzyskać ciało. Osiąga cel w rytuale krwi w tomie czwartym. Krew, rytuał krwi, ofiara krwi to częste motywy w tej historii... Następuje wypaczenie ofiary Chrystusa. Diabeł pije ludzką krew, aby przejąć władzę nad człowiekiem. Chrystus przelewa krew, by podarować człowiekowi życie wieczne. W tomie czwartym podczas mistrzostw świata w quid-ditchu pojawia się „mroczny znak" na niebie, „olbrzymia czaszka, złożona z elementów, które przypominały szmaragdowe gwiazdy. Spomiędzy szczęk, jak język wysuwał 40 się wąż. Na ich oczach wznosiła się coraz wyżej i wyżej, spowita zieloną mgiełką, rysując się na tle czarnego nieba jak jakaś nowa konstelacja" (IV, 139). Jest to satanistyczne przedrzeźnianie ponownego przyjścia Chrystusa. Świat Harry'ego Pottera wypełniony jest postaciami i symbolami, które w kulturze są definiowane jako symbole zła i tak właśnie są przez niemal wszystkich postrzegane. Wąż, smok, kamienny posąg, szpony, rogi, zielona błyskawica, siarka, kolory: czarny, krwistoczerwony, jaskrawozielony - prawie wszystkie te symbole można odnaleźć w Apokalipsie według św. Jana. Także „znamię na czole" (Ap 14, 9). W Apokalipsie rozróżnia się tych, którzy mają „pieczęć Bożą" na czole i będą uratowani, oraz tych, którzy mają na czole „znamię Bestii" (Ap 19, 20-21) i czeka ich zagłada. Harry ma na czole znak złego - „bliznę od zaklęcia", która łączy go z Voldemortem. Sprawia ona ból, gdy niewidzialny Voldemort jest w pobliżu. Symboli satanistycznych nigdy w książkach Rowling nie brakuje, także w przypadku osób pozornie pozytywnych, na przykład u Dumbledorea. Dom Zakonu Feniksa, który rzekomo walczy z Voldemortem, wygląda, „jakby należał do najbardziej posępnego czarnoksiężnika" (V, 74). Duchy - jak Gruby Mnich, Krwawy Baron i Prawie Bezgłowy Nick - żyją razem z uczniami Hogwartu, w zgodzie. Uczniowie utrzymują kontakt z duchem dziewczynki zamordowanej przez Voldemorta, Jęczącą Martą10. Duch płacze łzami. W Harrym Potterze nie ma człowieka, który płakałby łzami. Harry, Ron i Hermiona także nigdy nie płaczą. "' W oryginale: Myrtle, czyli „mirt". Wieniec mirtowy jest symbolem dziewictwa i czystości. 41 Największym świętem szkoły jest Halloween - Noc Duchów. To święto duchów zamierza wyprzeć chrześcijańską tradycję11. Jest ono obecnie mocno akcentowane w przedszkolach i szkołach. W Boże Narodzenie Harry musi pozostać w Hogwarcie, ponieważ nie chcą go w domu wujostwa. Ma „najpiękniejsze święta w swoim życiu", ponieważ po raz pierwszy otrzymuje prezenty (między innymi „pękatą torbę łajnobomb"). Zaczarowane zbroje śpiewają kolędy, które są przez Irytka, złego ducha, obscenicznie przerywane (IV, 414). W żadnym z pięciu tomów nie brak scen, gdzie Boże Narodzenie nie byłoby obrzucane błotem. W ten sposób święto Narodzenia Chrystusa jest pozbawiane treści, zbrukane. Trafia to na podatny grunt, ponieważ Boże Narodzenie uważa się coraz częściej za święto konsumpcyjne i najboleśniejsze w roku dla rozbitych czy skłóconych rodzin. Być może dlatego Halloween tak bez trudu wdziera się w naszą kulturę. 4. Tworzenie strasznych istot z człowieka, zwierzęcia i rośliny Dzieło stworzenia Boga jest przedstawione w opozycji do czynności stwarzania strasznych istot. Fantazja autorki jest niewyczerpana w płodzeniu zwyrodniałych, groźnych, wywołujących obrzydzenie stworzeń. Niektóre z nich zostały już na stronach tej książki przedstawione. Szczegól- " Chodzi o przeniesienie punktu ciężkości z uroczystości Wszystkich Świętych (1 listopada) i wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych (2 listopada) na Halloween (31 października), (przyp. tłum.) 42 nie nikczemne jest mieszanie czystego i niewinnego - dziecka, z płodem zła. Oto dwa przykłady: Mandragory - zapożyczenie z Księgi Rodzaju, symbol płodności (Rdz 30,14-17) - w Harrym Potterze mają prawie ludzki charakter i są określane jako „silny środek pobudzający. Używa się jej, aby przywrócić pierwotną postać ludziom, którzy ulegli transmutacji albo zostali poddani złemu urokowi" (II, 100). Uczniowie muszą mandragory rozsadzać. „Zamiast korzeni z ziemi wychłynęło maleńkie, ubłocone i okropnie brzydkie dzieciątko. Liście wyrastały prosto z jego główki. Miało bladozieloną, cętkowaną skórę" (II, 101). Krzyki „dzieci" mogły zabić. Dzieci-mandragory rosną, mają uroczystości, łączą się w pary, a potem się je ścina, kroi i dusi (II, 247,299). Czy dzieci, które są karmione takimi obrazami, jako dorośli ludzie będą miały coś przeciw używaniu ludzkich embrionów jako „środka leczniczego"? Jeden ze śmierciożerców wpada do szklanego pojemnika. Jego głowa kurczy się i zmienia w głowę niemowlaka, pokrywa się brzoskwiniowym puchem. „Zły śmiercio-żerca z głową niemowlaka" próbuje schwytać Harryego. Chcąc się obronić, Harry podnosi czarodziejską różdżkę, ale w tym momencie przybiega Hermiona i mówi: „Nie możesz skrzywdzić niemowlaka!" (V, 864-865). Te szczególnie jaskrawe przykłady obrazują zwyrodniałą fantazję autorki. Świat Harryego Pottera jest od pierwszych stron zapełniany stworzeniami, które w swojej grozie i ohydzie znacznie górują nad tworami fantazji Boscha12. 12 Hieronim Bosch (ok. 1450-1516) - malarz niderlandzki, twórca obrazów zaludnionych osobliwymi tworami, (przyp. red.) 43 5. Pozorna walka dobra i zła a) Harry Potter tylko pozornie walczy ze złem Powszechne jest mniemanie, że Harry Potter jest historią o walce dobra ze ziem, gdzie Harry jest dobry, a Voldemort zły. Jeśli rzeczywiście walka dobra i zła ma miejsce, dobro musi chcieć dobra. Nie może być owładnięte złem, a tym bardziej opętane. Nie można używać złych środków do walki ze złem, bo wtedy dobro staje się złem i w efekcie zło zwycięża. Dobro musi chcieć zwyciężyć zło i może wygrać, używając wyłącznie dobrych środków. Fakt, że krwawe konfrontacje Harry ego z Voldemortem są punktem kulminacyjnym każdego tomu, uważany jest przez większość komentatorów za wystarczający dowód na twierdzenie, iż Harry Potter jest „nowoczesnym mitem", „eposem" o walce między dobrem a złem. Z tym że żadne z wymienionych wyżej kryteriów nie jest wypełnione... Harry nie jest dobry. Jego głównymi motywami pójścia do Hogwartu są chęć zemsty na kuzynie Dudleyu i pragnienie uczenia się czarów i magii, ponieważ jest czarodziejem. Harry jest zależny od Voldemorta. Dla każdego jest to widoczne ze względu na posiadaną przez niego bliznę po zaklęciu, która łączy Harryego bezpośrednio z Volde-mortem. Boli go ona, gdy Voldemort jest w pobliżu. Jego czarodziejska różdżka jest „bratem" różdżki Voldemorta, ponieważ w obu znajduje się pióro z ogona feniksa. Siły magiczne złego Voldemorta i dobrego Harryego mają więc to samo źródło. Harry czuje się w niewytłumaczalny sposób spokrewniony z Tomem Riddle em, który później okazuje się być Yoldemortem. „Harry [...] choć był pewny, 44 że nigdy przedtem nie słyszał nazwiska T.M. Riddle, miał niejasne poczucie, że ono coś dla niego znaczy, jakby ten Riddle był jego przyjacielem, kiedy Harry był bardzo mały i prawie go nie pamiętał" (II, 246). W czasie rytuału krwi w tomie czwartym czarodziejskie różdżki Harryego i Voldemorta łączą się przez „ciemnozłoty promień światła" (IV, 688) i tworzy się „złota sieć o kształcie kopuły", „klatka ze złotych promieni". W tomie piątym Harry zostaje opętany przez Voldemorta. Czuje, myśli i robi to, co czuje, myśli i robi Voldemort. Dochodzi do fizycznego zjednoczenia z Voldemortem. Harry walczy środkami zła - zaklęciami, przeciwzaklę-ciami i czarami. Jego zwycięstwo nad Voldemortem w tomie pierwszym jest możliwe dlatego, że dotyka on ręką twarzy Quirrella opętanego przez Voldemorta. „Harry zrozumiał: Quirrell nie mógł znieść dotyku jego skóry, bo sprawiało mu to straszliwy ból. I natychmiast dostrzegł w tym swoją jedyną szansę" (1,304). Musiał przysporzyć mu cierpień, by Voldemort nie mógł wypowiedzieć zaklęcia. Harry nie zwalcza zła dlatego, że jest złe. Harry boi się przede wszystkim tego, że zostanie wyrzucony ze szkoły. Ten strach stanowi motyw walki z Voldemortem. Pragnienie pozostania w szkole magii i czarodziejstwa było najsilniejszym motywem działań każdego z trójki przyjaciół. Kiedy w tomie czwartym Voldemort wypił krew Harry ego, Harry oddał mu pokłon. Oczywiście - został do tego zmuszony. Ale zrobił to, co oznacza, że uznał władzę Yoldemorta. b) Nie ma żadnego dobrego bohatera walczącego ze złem Za uosobienie dobra uważa się Dumbledore'a, dyrektora Hogwartu. W książce jest on tak opisany: „Był to wysoki, 45 że nigdy przedtem nie słyszał nazwiska T.M. Riddle, miał niejasne poczucie, że ono coś dla niego znaczy, jakby ten Riddle był jego przyjacielem, kiedy Harry był bardzo mały i prawie go nie pamiętał" (II, 246). W czasie rytuału krwi w tomie czwartym czarodziejskie różdżki Harry'ego i Voldemorta łączą się przez „ciemnozłoty promień światła" (IV, 688) i tworzy się „złota sieć o kształcie kopuły", „klatka ze złotych promieni". W tomie piątym Harry zostaje opętany przez Voldemorta. Czuje, myśli i robi to, co czuje, myśli i robi Voldemort. Dochodzi do fizycznego zjednoczenia z Voldemortem. Harry walczy środkami zła - zaklęciami, przedwzaklę-ciami i czarami. Jego zwycięstwo nad Voldemortem w tomie pierwszym jest możliwe dlatego, że dotyka on ręką twarzy Quirrella opętanego przez Voldemorta. „Harry zrozumiał: Quirrell nie mógł znieść dotyku jego skóry, bo sprawiało mu to straszliwy ból. I natychmiast dostrzegł w tym swoją jedyną szansę" (1,304). Musiał przysporzyć mu cierpień, by Voldemort nie mógł wypowiedzieć zaklęcia. Harry nie zwalcza zła dlatego, że jest złe. Harry boi się przede wszystkim tego, że zostanie wyrzucony ze szkoły. Ten strach stanowi motyw walki z Voldemortem. Pragnienie pozostania w szkole magii i czarodziejstwa było najsilniejszym motywem działań każdego z trójki przyjaciół. Kiedy w tomie czwartym Voldemort wypił krew Harry ego, Harry oddał mu pokłon. Oczywiście - został do tego zmuszony. Ale zrobił to, co oznacza, że uznał władzę Voldemorta. b) Nie ma żadnego dobrego bohatera walczącego ze złem Za uosobienie dobra uważa się Dumbledore'a, dyrektora Hogwartu. W książce jest on tak opisany: „Był to wysoki, 45 chudy mężczyzna, bardzo stary [...]. Miał na sobie sięgający ziemi purpurowy płaszcz i długie buty na wysokim obcasie. Zza połówek okularów błyskały jasne, niebieskie oczy, a bardzo długi i zakrzywiony nos sprawiał wrażenie, jakby był złamany w przynajmniej dwu miejscach" (I, 13). Czy reżyser teatralny ubrałby starego mędrca w buty na wysokim obcasie, dałby mu nos, który wygląda, jakby został dwukrotnie złamany i na dodatek wyposażył w kołatkę do biura w kształcie sępa? Recenzenci dowodzą mądrości Dumbledore a w niewielu zdaniach, które brzmią mądrze. Przede wszystkim cytuje się te słowa: „Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody. A ten Kamień... cóż, to wcale nie była taka wspaniała rzecz. Sam pomyśl: tyle pieniędzy i lat życie, ile zechcesz! Dwie rzeczy, których ludzkie istoty pragną najbardziej... Tylko że ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze" (1,306). W ten sposób okazuje się, że tytuł pierwszego tomu wprowadza w błąd, ponieważ „Kamień Filozoficzny" jest niczym innym jak tylko fetyszem. Symbolizuje to, co współczesny człowiek rozumie pod pojęciem szczęścia: „pieniądze i życie - tego najbardziej pragniesz". Recenzenci nie starają się rozpatrywać postaci Dumbledorea w odniesieniu do wartości moralnych. Dumble-dore wie, że jest słabszy od Voldemorta: „on nie zginął. Nadal gdzieś jest. Może szuka innego ciała, żeby w nie wstąpić... Nie jest do końca żywy, więc nie można go zabić" (I, 307); „jego znajomość magii przewyższa umiejętności praktycznie każdego z żyjących czarodziejów. Wiedziałem, że nawet moje najbardziej skomplikowane i potężne zaklęcia obronne mogą się okazać nieskuteczne, 46 gdy on odzyska pełną moc" (V, 912). Widzi więc przewagę zła. Jego mowa na rozpoczęcie roku szkolnego brzmiała tak: „Witajcie w nowym roku szkolnym w Hogwarcie! Zanim rozpoczniemy nasz bankiet, chciałbym wam powiedzieć kilka słów. A oto one: Głupol! Mazgaj! Śmieć! Obsuw! Dziękuję wam!" (I, 131). Na zakończenie roku szkolnego także wygłosił mowę: „muszę was trochę pomęczyć ględze-niem staruszka, zanim wszyscy zatopimy zęby w tych wybornych potrawach" (1,314). Czy takie mowy przystoją mędrcowi? A wychowawcy młodzieży? Reguły, które Dumbledore ogłasza, są łamane przez nauczycieli i niego samego. Jest samowolny - ale jak mogłoby być inaczej w szkole magii i czarodziejstwa! Oto dwa przykłady: Dyrektor zakazuje surowo uczniom wchodzenia do Zakazanego Lasu, ponieważ jest tam niezwykle niebezpiecznie. Uczniowie są tam jednak wysyłani za karę. To tak, jakby ojciec zakazywał jedenastoletniemu synowi picia whisky, a potem jako karę kazał mu ją pić. Szkoła organizuje Turniej Trójmagiczny (w tomie czwartym), mimo że wiąże się z nim bardzo wysokie ryzyko śmierci - wiele ludzi straciło w nim życie. Jeden z uczniów mówi lekceważąco: „bez odrobiny ryzyka nie ma prawdziwej zabawy" (IV, 204). Czy nie jest to postawa, która beztrosko popycha młodych do praktyk związanych z najwyższym zagrożeniem, praktyk okultystycznych? Dumbledore troskliwie ogranicza wiek uczestników - w turnieju mogą brać udział jedynie ci, którzy ukończyli siedemnaście lat. Dopuszcza się jednak oszustwa, zmuszając Harry ego, który nie ma jeszcze wymaganych lat, do udziału w turnieju. 47 Dumbledore raz ratuje Harryego z niebezpiecznych sytuacji, kiedy indziej zaś wydaje go na działanie Volde-morta. W piątym tomie okazuje się jawnym cynikiem. Dla szczęścia Harryego w teraźniejszości gotów jest zabić bezimiennych ludzi w przyszłości (V, 915). Dumbledore nie jest dobrą siłą w złej grze. Takiej siły w tej grze w ogóle nie ma. c) Rozgraniczenie czarnej magii wprowadza w błąd Różnicowanie magii czarnej i białej, co ma w Harrym Potterze często miejsce, wywołuje wrażenie u czytelnika, że biała magia jest dobra i dozwolona. Powszechnie uważa się, że biała magia to użycie magicznych środków w dobrym celu, podczas gdy czarna magia używana jest w złym celu. Uzdrowiciele byliby więc dobrzy, a afrykańscy czarownicy voodoo źli. To, że magia każdego rodzaju szkodzi człowiekowi, zostanie szerzej omówione w dalszej części tej książki. Rozróżnienie białej i czarnej magii jest tylko werbalnym złudzeniem, które przyczynia się do tego, że czarna magia jest w Harrym Połterze ciągle praktykowana i akceptowana. W Hogwarcie nieprzerwanie czaruje się na szkodę innych. Dokładnie tego uczą się dzieci na zajęciach. Przy tym ciągle zwraca się im uwagę, że zaawansowani uczniowie lub absolwenci Hogwartu uprawiają czarną magię. Młodsi uczniowie oczywiście pragną uczyć się tych zaawansowanych metod. Harry tęskni za kimś, kto miałby doświadczenie z użyciem czarnej magii. „Naprawdę pragnął kogoś (choć z trudem się do tego przyznawał nawet przed samym sobą), kto by był jak... jak ojciec: dorosły czarodziej, którego mógłby zapytać o radę [...], ktoś, kto by 48 się nim zaopiekował, ktoś mający doświadczenie w walce z czarną magią..." (IV, 29). O Slytherinie, jednym z czterech domów, mówi się, że wyszło z niego „najwięcej czarnoksiężników i wiedźm w dziejach Hogwartu" (II, 84). To znaczy, że i z innych domów pochodzili czarodzieje i czarne czarownice. W Hogwarcie nauczany jest przedmiot „obrona przed czarną magią". Nauczyciel Szalonooki Moody mówi: „A ja jestem tu po to, żeby wam przekazać choć odrobinę wiedzy o tym, co jeden czarodziej może zrobić drugiemu. [...] Nie mam wam pokazywać, jak wyglądają nielegalne zaklęcia czarnoksięskie, te poznacie dopiero w szóstej klasie. Uważają [Ministerstwo Magii - przyp. red.], że jesteście jeszcze na to za młodzi. Na szczęście profesor Dumble-dore ma lepszą opinię o stanie waszych nerwów, uważa, że wytrzymacie, a według mnie, im wcześniej poznacie, z czym przyjdzie wam walczyć, tym lepiej" (IV, 226-227). Dobry Dumbledore jest więc za tym, aby uczniowie uczyli się „zakazanych czarnych zaklęć" i to wcześniej, niż to było w planie nauczania... Szalonooki Moody demonstruje swoje zaklęcia na czarnych pająkach: „- Imperio! [...] - Mam nad nim całkowitą kontrolę. [...] Mogę sprawić, że wyskoczy przez okno, utopi się, wpadnie któremuś z was do gardła... [...] - Crucio! Pająk natychmiast skrzyżował nóżki [...] na brzuchu, przetoczył się na grzbiet i zaczął dygotać, miotając się z boku na bok. Nie wydawał [...] żadnych odgłosów, ale Harry był pewny, że gdyby miał głos, to piszczałby z bólu. 49 Moody wciąż celował w niego różdżką, i po chwili pająk zaczął dygotać i miotać się jeszcze gwałtowniej..." (IV, 228-229). Neville Longbottom uczepił się rękami blatu stołu, tak że kostki stały się białe, a jego szeroko otwarte oczy wypełniało przerażenie. Jak reagują czytelnicy?... „- Ból - rzekł cicho Moody - Nie musicie używać imadeł lub noży, by zadać komuś ból, jeśli potraficie rzucić zaklęcie Cruciatus" (IV, 230). Natomiast jeśli chodzi o zaklęcie uśmiercające, nauczyciel wyjaśnia: „skoro nie ma na nie przeciwzaklęcia, to po co wam pokazałem, jak ono działa? Ponieważ musicie wiedzieć. Musicie być przygotowani na najgorsze [podkr. aut.])" (IV, 232). Zdaje się, że jest to motto autorki. Bardzo odpowiednie w książce dla dzieci... 6. Zniszczenie umiejętności rozróżniania dobra i zła Współżycie ludzi nie uda się bez obowiązujących norm. Te opierają się na społecznej zgodzie co do wartości. Przypisać wartość rzeczy znaczy, że podjęto decyzję w sprawie jej jakości, co możliwe jest tylko w skali moralnej. W tej chwili przeżywamy w zachodniej kulturze bunt przeciw obowiązującym określeniom, co jest dobre, a co złe, ponieważ kłóci się to z wartością tolerancji. Jesteśmy świadkami zapaści podstawowych wartości. Sumienie człowieka jest wewnętrznym sejsmografem, który pokazuje, czy dany czyn jest dobry, czy zły. Jeśli baza 50 wartości społeczeństwa załamuje się, oznacza to, że sumienie większości ludzi zanikło. Już nie wiedzą, co jest dobre, a co złe. W Harrym Potterze ta skala dobra i zła jest systematycznie pozbawiana obowiązującej mocy przez poplątanie, a w końcu wypaczenie dobra i zła. Fundamentalne przewartościowanie odbywa się zaraz na początku przez manipulację uczuciami dzieci i młodzieży, które nie są zdolne do krytycznego dystansu. Świat ludzki przedstawiony jest jako odrażający, świat czarodziejów jako pożądany. Ale to nie wszystko. To tylko wejściówka do świata, w którym naturalne odczuwanie dobra i zła jest systematycznie niszczone. a) Zło zostało przedstawione w sposób fascynujący Człowiek od zarania miał tendencję do przekraczania granic wyznaczonych przez siłę wyższą. Grzech popełniony przez Adama i Ewę leży u podstaw każdego przekroczenia społecznych granic. Do dziś chcemy kosztować zakazanego owocu, ponieważ wierzymy zwodniczym obietnicom węża: „Będziecie tak jak Bóg". A my chcemy być jak Bóg! Chcemy być bogami! Współczesna kultura krok po kroku uwalnia się od Boga i Jego przykazań, aby znaleźć się w więzieniu własnych żądz i być świadkiem, jak kruche są podstawy globalnej cywilizacji. U dzieci dążenie do przechodzenia postawionych barier łączy się ze zdrową dziecięcą ciekawością świata. Ciągle chcą wydostawać się poza ogrodzenie ochronne. Współcześnie nie jest możliwe budowanie tego ogrodzenia, uwzględniając wiek dziecka. W popołudniowym programie telewizyjnym dzieci widzą dziś seks, przemoc i inne 51 rodzaje perwersji. Nie ma już granic, mało tego, nie ma już prób rodziców, aby takie granice wytyczać. A dążenie do tego, co zakazane, pozostaje. Na tę potrzebę odpowiada Harry Potter. To, co do tej pory pozostawało tabu, dziś stanowi treść książek dla dzieci: zaklęcia, praktyki magiczne wszelkiego typu - aż po opisany na kilkudziesięciu stronach satanistyczny rytuał krwi, okropieństwa w poszczególnych scenach, działania wywołujące wstręt i odrazę. Być może złamanie tego tabu jest głównym powodem, dlaczego dzieci, które pod wpływem mediów stają się powoli analfabetami, nagle czytają 319, później 356, jeszcze później 450, następnie 759 i w końcu tom piąty - 949 stron. Fascynacja złem uczyniła Harry'ego Potłera globalnym miliardowym interesem. b) Zło zostało zaprezentowane jako coś powszedniego Świat Hogwartu jest zamieszkały przez różne - złe, straszne, dziwaczne, demoniczne - stworzenia, które chcą szkodzić innym. Są tu źli nauczyciele, źli uczniowie, zakrwawione duchy, dementorzy, skrzaty, które jako karę same zadają sobie ból, olbrzymy, które sobie nawzajem urywają głowy - wszystko opanowane przez diabła. Nie ma u Harry ego i jego przyjaciół żadnej emocjonalnej ochrony przed tymi stworami i scenami. Nie ma żadnej obrony, nawet werbalnej, przed brutalnością i okrucieństwem. Normalną reakcją byłaby walka albo ucieczka. W Harrym Potterze groza jest na porządku dziennym. To, co podczas lektury dzięki własnej wyobraźni może zostać powołane do życia - ale nie musi, jeśli zadziała „wewnętrzny mechanizm obronny", to w filmie zostaje przetransportowane do najgłębszych pokładów duszy. 52 Rzucanie zaklęć na innych należy do codzienności i stanowi podstawowy motyw całej historii. Wrogość wśród uczniów roznoszona jest przez zaklęcia, także nauczyciele używają czarów wobec uczniów. Istnieją zaklęcia na każdą okazję. Ich niszcząca moc rośnie z każdym tomem. Najpierw jest mowa o „zaklęciu smarków", następnie „o zaklęciu unieruchamiającym", a później o „zaklęciu paraliżującym", aż do zaklęć, które odbierają ofierze wolę, dręczą ją i zabijają (IV, 662-666). Ratunkiem od zaklęć są przeciwzaklęcia - lecz są zaklęcia tak silne, że nie działa żadne przeciwzaklęcie. W tomie drugim jest taki oto opis: „Do uchwytu na pochodnię za własny ogon przywiązana była Pani Norris, kotka woźnego. Była zupełnie sztywna, a jej wielkie oczy wpatrywały się nieruchomo w ciemność" (II, 148). Nauczyciel Lockhart wyjaśnił zaniepokojonym uczniom: „zabiło ją jakieś silne zaklęcie... prawdopodobnie Tortura Trans-mutacji" (II, 151). Ofiary ze zwierząt należą do zwykłych praktyk satanistycznych. Zaawansowani w nich składają ofiary z ludzi. Od czasu do czasu telewizja, gazety informują nas o takich zdarzeniach. Czy naprawdę nikomu nie przeszkadza, że dzięki Harry'emu Potterowi młodzież jest przyzwyczajona do świata, w którym coś takiego się dzieje? Co niosą ze sobą zaklęcia? Dla wierzącego błogosławieństwo znaczy, że błogosławiący powołuje się na siłę Boga wobec człowieka lub rzeczy, którą błogosławi. Zaklęcia to powoływanie się przez wypowiadającego je na moc szatana wobec człowieka lub rzeczy. Zaklęcia i przeciwzaklęcia to normalność w szkole magii i czarodziejstwa. Co odczuwają Państwo, słysząc zdanie: „Został pobłogosławiony przez ojca"? A co czujecie, słysząc 53 zdanie: „Został przeklęty przez ojca"? Uważam, że nawet ktoś, kto nie wierzy ani w Boga, ani w szatana, czuje, że chodzi tu o coś więcej niż „pobożne życzenie". Od zaklęć w świecie Harry'ego Pottera ratują przeciwzaklęcia. Nie ma innej drogi. Jak już zostało powiedziane: Harry żyje w zamkniętym świecie. Dlaczego proponuje się dzieciom do zabawy „zaklęcia i przeciwzaklęcia"? Dzieci uczą się zachowań poprzez zabawę. Czy naprawdę chcielibyśmy, aby zaklęcia były jedną z opcji w naszym życiu? c) Dobro zostało wyposażone w atrybuty zła, a zło dobra Nie ma w Harrym Potłerze nic dobrego, czemu nie przyczepiono by wywołującego odrazę atrybutu, i nie ma nic złego (poza samym diabłem), czemu nie przypisano by pozytywnych atrybutów. To podstawowa zasada całej historii, której przestrzega się nawet w najdrobniejszych szczegółach. Jest to widoczne w tym wszystkim, o czym powiedziałam do tej pory. Fundamentalne przemieszczenie wartości ma miejsce już w pierwszym rozdziale pierwszego tomu i konsekwentnie w każdym następnym: ludzi przedstawiono pogardliwie, a wychwala się świat czarodziejów i czarownic. Jak autorka to robi, że czytelnicy - grupą docelową są dzieci i młodzież - realizują to przewartościowanie? Wymaga to określonego intelektualnego wysiłku, aby dostrzec wyrafinowaną metodę. Czytelnik emocjonalnie odrzuca osoby (ci prostaccy Dursleyowie, którzy bez powodu męczą Harryego) reprezentujące te wartości, jakie mają być odrzucone (zdaniem Dursleyów magia jest zła). Nawet nie zauważając, czytelnik 54 odczuwa odrzucenie magii jako złe, ponieważ ci, którzy ją odrzucają, sami są źli. Ale to wyrafinowanie idzie jeszcze dalej, aż do hipnotycznego transu, jaki wykorzystuje hipnoterapia, aby uzyskać dostęp do podświadomości pacjenta. Instancja kontrolująca intelekt musi zostać wyłączona. A wygląda to tak: Harry dowiaduje się, że jest czarodziejem, że jego mama, siostra cioci Petunii, była czarownicą, i że wujek z ciotką o tym wiedzieli (I, 59). Ciotka Petunia wykrzykuje: „Oczywiście, że wiedzieliśmy! A niby jak mógłbyś nim nie być, skoro moja przeklęta siostra była tym, kim była? Ona też kiedyś dostała taki list i zniknęła, żeby pójść do tego... do tej szkoły... i wracała w każde wakacje do domu z kieszeniami pełnymi żabiego skrzeku, zamieniając filiżanki w szczury. I tylko ja wiedziałam, kim ona jest naprawdę! A była potworem! Ale moja matka i mój ojciec... nic, tylko Lily to, Lily tamto... Oni byli po prostu dumni, że mają w rodzinie czarownicę!" (I, 59). Dobrze czy źle być czarownicą? Czytelnik postrzega ciotkę (i cały świat mugoli) jako złą poprzez identyfikowanie się z Harrym, któremu dzieje się krzywda. Gdy więc ciotka uważa swoją siostrę czarownicę za złą, a także ocenia tak szkołę, do której siostra chodziła, czytelnik nie wierzy ciotce, ponieważ jest zła. Użyte przez nią słowo „potwór" wyraża nienawiść, wzrasta odrzucenie ciotki, bo czytelnik odbiera słowo „potwór" w odniesieniu do czarownicy za niesprawiedliwą przesadę. W końcu dzieci od najmłodszych lat bawią się w czarodziejów i czarownice. Fakt, że rodzice faworyzowali córkę czarownicę, wywołuje u czytelnika zamieszanie. Do tej pory siostra czarownica była dla czytelnika dobra, ponieważ ciotka była zła. Fawo- 55 ryzowanie „potwora" przez rodziców odbierane jest przez czytelnika również źle, tak samo jak osoba ciotki, bo czy tel-nik jest oburzony tym, że kuzyn Dudley jest tak bardzo faworyzowany w porównaniu z Harrym. „Byli dumni, że mają w rodzinie czarownicę" - czy jest to dobre, czy złe? Czytelnik już tego nie wie. W tym pomieszaniu odczuć pełna orientacja przestaje być możliwa. Własny osąd czytelnika, jego sumienie zostają zaburzone. Gubi orientację. Tak samo jak uczniowie w czarodziejskim zamku - Hogwarcie. Naprawdę dobra siostra mówiłaby inaczej. Z bólem rozpaczałaby, że jej siostra oddała się okultystycznej, satanistycznej sekcie - coś, co w naszym społeczeństwie po tysiąckroć się zdarza - a ona była jedyną osobą, która to widziała. Nie mówiłaby o „potworze", lecz o strasznym uwiedzeniu. Siostra przecież zmarła w szkole magii i czarodziejstwa na skutek czarów - właściwie bardzo dobry powód, aby siostrzeńca Harry ego trzymać z dala od tej szkoły. Ta metoda jest wciąż na nowo używana po to, aby doprowadzić do zaakceptowania magii. Oto jeszcze jeden przykład z tomu piątego. Pani Umbridge, nowa nauczycielka przedmiotu „obrona przed czarną magią", została przedstawiona jako zła, straszna dyktatorka. Męczy Harryego godzinami, przez wiele dni karnymi pracami, które musi on pisać własną krwią (V, 299--309). Pani Umbridge jest zdania, że poprzedni nauczyciele „obrony przed czarną magią" byli „niebezpiecznymi mieszańcami", pozbawionymi odpowiedzialności. Uczniowie za ich sprawą zapoznawali się z zaklęciami, które nie odpowiadały ich wiekowi i stanowiły potencjalne zagrożenie dla ich życia. Mogli zostać zaatakowani przez siły ciemności. Zamiarem pani Umbridge jest zmiana tej sytuacji. 56 Dla zwiększenia bezpieczeństwa uczniów i „uspokojenia zaniepokojonych rodziców" chce - ku oburzeniu uczniów - nauczać jedynie teorii, a zrezygnować z praktycznych ćwiczeń zaklęć i przeciwzaklęć. Oburzenie uczniów jest tak wielkie, że postanawiają pod przywództwem Harry ego kształcić się samodzielnie. Zakładają tajny związek, w którym mogą uprawiać magię. Czy młodemu czytelnikowi, identyfikującemu się z Har-rym, nie będzie bliższe to, co robi jego bohater? Pani Umbridge mówi o wartościach, którymi kieruje się czytelnik - żadnych niebezpiecznych, magicznych eksperymentów, żadnej przemocy. Jednak z powodu tego, że jest ona znienawidzona przez uczniów - świat wartości zostaje zaburzony. Uczniowie nienawidzą pani Umbridge nie dlatego, że jest zła, że zmusza Harry ego do przysparzającego mu cierpień pisania krwią - przeciw temu nikt nie protestuje, nikt się przed tym nie broni - lecz dlatego, że ogranicza praktykowanie magii, aby chronić uczniów. Przytoczmy jeszcze kilka innych przykładów mieszania dobra ze złem. Ron, ukochany przyjaciel Harry ego, ma za towarzysza „grubego szczura Parszywka" (który okazuje się czarodziejem). Z pewnością widzieli Państwo szczury na ramieniu bladych, ubranych na czarno, z kolczykami niemal wszędzie, obwieszonych amuletami młodych ludzi. Czy szczury na ramieniu są jednak czymś zwyczajnym? Podczas gry w ąuidditcha nauczyciel Quirrell próbuje zabić Harry ego zaklęciem. Nauczyciel Snape, który nienawidzi Harry ego, ratuje go przeciwzaklęciem. Dlaczego? Dumbledore wyjaśnia: „twój ojciec zrobił coś, czego Snape nie mógł mu wybaczyć. [...] Uratował mu życie. [...] Profesor Snape nie mógł znieść myśli, że ma dług wdzięczno- 57 ści wobec twojego ojca... Myślę, że właśnie dlatego tak się starał, żeby cię ochronić w tym roku, bo czuł, że to w jakiś sposób wyrównuje ten dług. A potem mógłby już spokojnie nienawidzić twojego ojca..." (I, 309). Totalne pomieszanie! Ktoś, kto nienawidzi Harryego, ratuje mu życie. Czyni to poprzez zaklęcie, i czyni to po to, by móc dalej nienawidzić. Dobroduszny gajowy Hagrid, który mieszka w chacie na skraju Zakazanego Lasu, hoduje smoki. Karmi je brandy, krwią kur i koszami nieżywych szczurów. Ron, którego smok ugryzł, mówi: „ten smok to najokropniejsza gadzina, jaką widziałem" (1,246). Ron przeżywa to, jak Hagrid troszczy się o przerażające stworzenie z macierzyńską czułością, śpiewa mu kołysanki i szlocha, gdy smok opuszcza chatę. Na pożegnanie daje mu pluszowego misia i woła: „Mamusia nigdy o tobie nie zapomni!" (1,249). Pełne troski, czułe, wręcz macierzyńskie oddanie nie pojawia się nigdy więcej, w żadnym z następnych czterech tomów. Szalonooki Moody, nauczyciel „obrony przed czarną magią", wygląda tak: „była to twarz niepodobna do niczego. [...] Posiekana była licznymi bliznami. Usta wyglądały jak poprzeczne rozcięcie, a sporej części nosa po prostu brakowało. Ale tym, co budziło prawdziwe przerażenie, były oczy przybysza. Jedno z nich było małe, czarne, paciorkowate. Drugie - wielkie, okrągłe jak moneta i jaskrawoniebieskie. To niebieskie oko poruszało się nieustannie bez jednego mrugnięcia, w górę, w dół, na boki, całkiem niezależnie od drugiego oka" (IV, 198). Jego drewniana noga była zakończona szponami (IV, 200). Syriusz, ojciec chrzestny Harry ego, któremu chłopiec ufa, mówi o Szalonookim Moodym: „nigdy nikogo nie zabił, jeśli 58 nie musiał" (IV, 555). I tak piąte przykazanie „Nie zabijaj!" otrzymuje dopełnienie: „jeśli nie musisz"... Uczniowie uważają tego nauczyciela za „równego gościa, ekstra faceta, super". Fascynuje ich. Stoją w kolejce przed klasą, w której uczy. Ponieważ: „on po prostu wie. [...] Wie, jak to jest, kiedy to się robi. [...] Walczy z czarną magią" (IV, 223). Urwane zdania, niedopowiedzenia, przemilczenia to środek stylistyczny często używany przez J. K. Rowling. Tekst sygnalizuje ciemne, magiczne przekraczanie granicy. Puste miejsce zostaje wypełnione ciekawością i fantazją czytelnika. d) Czytelnik jest świadkiem największej grozy W wielkim rytuale krwi na cmentarzu, który stanowi punkt kulminacyjny czwartego tomu, Voldemort odzyskuje swoje ciało dzięki temu, że wypija eliksir zrobiony z odciętej ręki swojego sługi Glizdogona, z kości zamordowanego własnoręcznie ojca i krwi Harry ego. Aby można było pobrać jego krew, Harry został przywiązany do grobu i zakneblowany. Jeśli ktoś sądzi, że przesadzam, niech przeczyta rozdział Ciało, krew i kość oraz kolejne rozdziały (IV, 661-694). Niech sam przeczyta, zanim pozwoli pójść dzieciom na „noce czytania" organizowane przez szkołę. Oto scena, w której perfidia przekracza wszelkie pojęcie. Po tym jak Cedrik, przyjaciel Harryego, został zabity zaklęciem śmierci przez Voldemorta, Harry zostaje przywiązany do grobowca Toma M. Riddle'a (Voldemorta) i zakneblowany. Wspólnie z nim czytelnik jest świadkiem ofiary postaci przypominającej dziecko, dzięki której Voldemort odzyskuje swoje ciało. 59 Czytelnik powinien uznać taki rytuał za odrażający. Jak wyłącza się ta emocjonalna reakcja obronna? Proszę przeczytać poniższy tekst powoli i obserwować po każdym zdaniu swoją reakcję: Glizdogon przyniósł ze sobą coś, co „miało kształt jakby skulonego dziecka, tyle że Harry nigdy nie widział czegoś tak do dziecka niepodobnego. Było bezwłose, jakby pokryte łuskami, ciemne, czerwonawoczarne. Miało cienkie, wiotkie rączki i nóżki, i płaską twarz - żadne ludzkie dziecko na świecie nie mogło mieć takiej twarzy - twarz przypominającą łeb węża, z płonącymi czerwonymi oczkami. Stworzenie wydawało się prawie bezbronne: uniosło chude rączki, zarzuciło je Glizdogonowi na szyję, a ten je podniósł. [...] Zaniósł to stworzenie do kotła i Harry przez chwilę widział ohydną, płaską twarzyczkę, oświetloną iskrami tańczącymi na powierzchni eliksiru. A potem Glizdogon opuścił to stworzenie do kotła: rozległ się syk, znikło pod powierzchnią, a po chwili Harry usłyszał ciche tąpnięcie, gdy wiotkie ciałko uderzyło w dno kotła" (IV, 665). Warto przyjrzeć się dokładniej, co się tu dzieje: Glizdogon przyniósł ze sobą coś, co „miało kształt jakby skulonego dziecka [współczucie dziecku, którego zachowanie wyraża strach], tyle że Harry nigdy nie widział czegoś tak do dziecka niepodobnego. Było bezwłose, jakby pokryte łuskami, ciemne, czerwonawoczarne [brzydota dziecka likwiduje współczucie]. Miało cienkie, wiotkie rączki i nóżki [kruchość dziecka budzi potrzebę ochrony], i płaską twarz - żadne ludzkie dziecko na świecie nie mogło mieć takiej twarzy - twarz przypominającą łeb węża, z płonącymi czerwonymi oczkami [satanistyczne atrybuty - zabicie takiego stworzenia uzyskuje zgodę]. 60 Stworzenie wydawało się prawie bezbronne [potrzeba ochrony]: uniosło chude rączki, zarzuciło je Glizdogo-nowi na szyję [gest miłości i szukania pomocy u matki], a ten je podniósł. [...] Zaniósł to stworzenie do kotła i Harry przez chwilę widział ohydną, płaską twarzyczkę, oświetloną iskrami tańczącymi na powierzchni eliksiru [dziecko, które ma zostać za chwilę zabite, jest złe - bez współczucia]. A potem Glizdogon opuścił to stworzenie do kotła: rozległ się syk, znikło pod powierzchnią, a po chwili Harry usłyszał ciche tąpnięcie, gdy wiotkie ciałko [współczucie] uderzyło w dno kotła". Do inkarnacji Voldemorta brakuje jednego: „Ciało... sługi... dane z ochotą... ożyw... swego pana" (IV, 666). Czytelnik przeżywa, jak Glizdogon odcina swoje przedramię i wrzuca do kotła. Dodaje także krew Harry ego: „poczuł, jak jego [noża - przyp. red.] koniec wbija się w zgięcie jego ramienia i jak po ręce spływa mu krew. Glizdogon, nadal dysząc z bólu, wydobył z kieszeni szklaną fiolkę i przyłożył ją do rany, tak, by krew skapywała do niej" (IV, 667). „Chuda postać wystąpiła z kotła, wpatrując siew Harryego... a Harry wpatrywał się w tę twarz, która od trzech lat nawiedzała go w sennych koszmarach. Bielsza od nagiej czaszki, z wielkimi, szkarłatnymi oczami i nosem płaskim jak u węża, ze szparkami zamiast nozdrzy..." (IV, 668). Zwolennicy Voldemorta - śmierciożercy, jęczeli u stóp swego pana, prosząc o przebaczenie i całowali kraj jego szat. Voldemort nie chciał tak po prostu zabić Harry ego. Chciał pokonać go w pojedynku. W otoczeniu szyderczo śmiejących się śmierciożerców Harry zostaje zmuszony do pokłonienia się Voldemortowi: „Pokłoń się śmierci, Harry..." (IV, 685). Harry robi to. 61 W tej ambiwalencji widoczne jest wyrafinowanie. Scena pokłonu diabłu przypomina scenę kuszenia Jezusa przez szatana. Jezus odpowiedział: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" (Mt 4, 10). Harry nie kłania się dobrowolnie, ponieważ powinno pozostać wrażenie, że walczy z Voldemortem. Jednak przez pokłon został wypowiedziany akt uznania Voldemorta. Zaklęcia rzucane wzajemnie na siebie przez Voldemorta i Harry ego sprawiły coś dziwnego: obie różdżki łączą się złotym promieniem światła i powstaje złota kopuła z tysięcy złotych promieni, a potem „rozbrzmiał jakiś nieziemski, cudowny dźwięk" i wypełnił powietrze. To był śpiew feniksa, „pieśń nadziei", ratunek dla Harry ego (IV, 689). „Nieziemski, cudowny" - to jedyne miejsce, gdzie pojawiają się te słowa, niosąc ze sobą coś dobrego. Dlaczego? Dlaczego tak cieszy się tymi książkami cały świat? 7. Stopniowe narastanie zła i tego, co wywołuje odrazę Metoda dezorientacji, jeśli chodzi o dobro i zło, jest widoczna od pierwszej strony serii o Harrym Potterze. Przy tym treści w każdym następnym tomie są coraz bardziej obrzydliwe, coraz straszniejsze i dziksze. W tomie drugim wprowadza się pojęcia „szlamy", „mieszańcy", „czystej krwi". Zgodnie z wypróbowaną metodą - tak opakowane, że uchodzi bezkarnie rasistowskie rozróżnienie na czystą i nieczystą krew. Jest to złe, ale nie dlatego że Harry 62 uważa to za złe, lecz dlatego że mówi to zły Malfoy w odniesieniu do Hermiony - „ty nędzna szlamo" (II, 120). Rodzice Hermiony są ludźmi, w odróżnieniu od Draco Malfoya, który może wykazać się czystej krwi czarodziejami. Rasistowska ideologia jest coraz intensywniejsza w każdym kolejnym tomie. Proszę sobie to wyobrazić: niemiecki autor uczyniłby czystość rasy głównym motywem literatury dla młodzieży... W tomie pierwszym Prawie Bezgłowy Nick przemierza wraz z innymi duchami sale, w tomie drugim zaprasza na rocznicę swojej śmierci do lochów, czemu poświęcony jest cały rozdział (II, 131-149). Trójka przyjaciół bardzo chętnie bierze udział w uroczystości. W lochach są czarne świece z jasnoniebieskimi płomykami, panuje lodowate zimno, czuć straszny fetor. W bufecie znajdują się zepsute ryby, baranie podroby, po których łażą robaki, jest też czarne ciasto w kształcie grobowca. W tomie pierwszym profesor Snape wygłasza głęboko w lochach wykład na temat eliksirów. Wprowadza uczniów w „delikatną moc płynów, które pełzną poprzez żyły człowieka, aby oczarować umysł i usidlić zmysły... Mogę was nauczyć, jak uwięzić w butelce sławę, uwarzyć chwałę, a nawet powstrzymać śmierć" (1,146). W tomie czwartym dzieci mają zajęcia o ziołach z profesor Sprout. W szklarni rosły „wielkie czarne ślimaki wyłażące pionowo z ziemi", z wielkimi błyszczącymi guzami, z których uczniowie wyciskali ropę i wlewali do butelek: „Jest bardzo cenna, więc musicie to robić bardzo ostrożnie. [...] Ropa czyrakobulwy to wspaniały środek na najbardziej uporczywe postacie trądziku. Powinna powstrzymać uczniów od uciekania się do różnych desperackich sposobów pozbycia się pryszczy" (IV, 209). 63 Jak to wszystko działa na młodych ludzi? Jak na przykład działa to na tych, którzy mają z powodu trądziku problemy z integracją? Nie tylko - bez zahamowań - jest tu burzona bariera wstrętu. Skala duchowego okrucieństwa także wzrasta, również w stosunku do duszy dziecka. W tomie czwartym jest straszna scena, w której ojciec wydaje syna razem z matką dementorom. Syn błaga ojca na dwóch stronach: „Ojcze... błagam... Ojcze, ja tego nie zrobiłem! Nie zrobiłem tego, przysięgam, ojcze, nie oddawaj mnie w ręce dementorów... Matko, powstrzymaj go! Nie! Matko, nie! Ja tego nie zrobiłem, nie zrobiłem, ja nie wiedziałem! Nie wysyłaj mnie tam, nie pozwól mu!". Ojciec wypieraj własnego syna i zsyła go do Azkabanu: „Zabierzcie ich! Zabierzcie ich i niech tam zgniją!". „Ojcze! Ojcze, ja w tym nie brałem udziału! Nie! Nie! Ojcze, błagam!" (IV, 618-621). Koniec sceny. Nie jest w tym momencie ważne, czy syn rzeczywiście zrobił coś złego. Czytelnikami są dzieci, które później obejrzą jeszcze film. Te dzieci przeżywają, że syn, który błaga ojca o sprawiedliwość i łaskę, zostaje wraz z matką oddany katom. Przez własnego ojca. Jeśli coś takiego się czyta, jeśli coś takiego się widzi, powstaje rysa w duszy, przez którą może przeniknąć zło. Należy w tym miejscu przywołać przypowieść o synu marnotrawnym, aby pojąć otchłań, jaka się tu otwiera. Sceny bezpośredniego spotkania z diabłem wzmagają się z tomu na tom, zarówno jeśli chodzi o długość opisu, jak i o okrucieństwo. W tomie pierwszym spotkanie Harry ego z opętanym przez diabla Quirrellem liczy osiem stron. W tomie drugim dzieci, znajdując sekretny dziennik, przez dłuższy czas pozostają w kontakcie z diabłem. Punkt kulminacyjny na końcu tego tomu - kiedy Harry o mało 64 co nie został zabity przez diabła, a diabeł nie został pokonany - trwa przez siedemnaście stronic. Dobremu, odważnemu Harryemu udaje się dostać przez „nie kończącą się, śliską, krętą ciemną zjeżdżalnię" do Komnaty Tajemnic, aby uratować porwaną siostrę Rona. Tam nie tylko styka się z Voldemortem, ale także z wielkim wężem „bazyliszkiem", któremu Voldemort nakazuje zabicie Harryego: „Widział olbrzymie, krwawiące oczodoły, widział rozwarty szeroko pysk, dość szeroki, by go połknąć w całości, widział rząd kłów długich jak jego miecz, cienkich, połyskujących, jadowitych... [...] rozwidlony język chlasnął Harry'ego w bok. [...] gdy paszcza rozwarła się tuż nad Harrym, ten wbił miecz po rękojeść w czarne podniebienie gada. Ciepła posoka zalała mu ramiona" (II, 334-335). Tom czwarty rozpoczyna się sceną, w której Voldemort zabija niewinnego człowieka zieloną błyskawicą z oczu. Rytuał krwi na cmentarzu celebrowany jest na trzydziestu czterech stronach, na co już zwracałam uwagę. W pierwszych czterech tomach Voldemort działał z ukrycia. Czytelnik w napięciu czekał, jakie przygody będzie przeżywał Harry i jego przyjaciele, gdy Voldemort ze swoimi zwolennikami, śmierciożercami, sięgnie po władzę. Pomimo budowania napięcia w czterech tomach dotyczących „powrotu Voldemorta", struktura historii w tomie piątym nie zmienia się. Voldemort nadal działa jako niewidzialne zagrożenie. Akcja opiera się na szeregu obrzydliwości. Ogromna perwersja rytuału na cmentarzu jest jednak trudna do prześcignięcia. Pierwsza część piątego tomu jest zatem stosunkowo nudna. Nuda dotyczy tego, co wywołuje napięcie. Główny motyw pozostał ten sam: przekraczanie granicy w kierunku tego, co szatańskie. 65 ¦ 1 1 Harry Potter - dobry czy zły? 1. Czy wybrane przykłady kreślą fałszywy obraz? Oto moja odpowiedź: gdyby nawet tak było, gdyby cytowane przeze mnie fragmenty tak naprawdę układały się w pogodną historię, nadal należałoby zadać sobie pytanie, czy dzieci i młodzież powinny mieć kontakt z takimi treściami. To tak, jakby pozwolić dziecku bawić się w piaskownicy, która pełna byłaby kawałków szkła, psich odchodów i niedopałków. Nikt przecież tak nie robi. Przedstawione fragmenty nie są jedynymi przykładami zła, lecz stanowią istotę opowieści. Pojawił się problem, jak z tak wielkiej ilości tego, co wywołuje odrazę, wybrać odpowiednie urywki. Ty, Szanowny Czytelniku, biorąc do ręki moją książkę, będziesz narażony na tę przykrość tylko przez parę godzin. Miliony dzieci, które dały się złapać na Harry'ego Pottera, w tak ważnych dla rozwoju człowieka latach dzieciństwa i młodości, zanurzają się w straszny świat tego, co demoniczne i bez wyjścia w: książce, filmie, grze, szkole, internecie, fan clubie. Proszę zajrzeć gdziekolwiek do jednego z tomów Pottera i chwilę poczytać. Jestem przekonana, że nie znajdziecie 66 Harry Potter - dobry czy zły? 1. Czy wybrane przykłady kreślą fałszywy obraz? Oto moja odpowiedź: gdyby nawet tak było, gdyby cytowane przeze mnie fragmenty tak naprawdę układały się w pogodną historię, nadal należałoby zadać sobie pytanie, czy dzieci i młodzież powinny mieć kontakt z takimi treściami. To tak, jakby pozwolić dziecku bawić się w piaskownicy, która pełna byłaby kawałków szkła, psich odchodów i niedopałków. Nikt przecież tak nie robi. Przedstawione fragmenty nie są jedynymi przykładami zła, lecz stanowią istotę opowieści. Pojawił się problem, jak z tak wielkiej ilości tego, co wywołuje odrazę, wybrać odpowiednie urywki. Ty, Szanowny Czytelniku, biorąc do ręki moją książkę, będziesz narażony na tę przykrość tylko przez parę godzin. Miliony dzieci, które dały się złapać na Harry'ego Pottera, w tak ważnych dla rozwoju człowieka latach dzieciństwa i młodości, zanurzają się w straszny świat tego, co demoniczne i bez wyjścia w: książce, filmie, grze, szkole, internecie, fan clubie. Proszę zajrzeć gdziekolwiek do jednego z tomów Pottera i chwilę poczytać. Jestem przekonana, że nie znajdziecie 66 Państwo żadnej sceny, która miałaby pogodny nastrój, która wywoływałaby uśmiech na twarzy, o której moglibyście powiedzieć po bliższym zaznajomieniu się z nią, że stanowi dobry duchowy pokarm dla młodego człowieka. 2. Czy Harry Potter jest nowoczesną baśnią? W baśniach również mamy do czynienia z rzeczami strasznymi, groźnymi, ale zawsze chodzi o to, żeby pokonać zło. Czarodzieje i czarownice są jednoznacznie złymi postaciami. Rzucają czary na człowieka, zmieniają go w zwierzę, kamień, zabierają mu ludzką wolność i dążą do jego unicestwienia. Granica między dobrem i złem jest wyraźna i łatwo rozpoznawalna. Dramat opiera się na tym, że bohater wyrywa się z mocy złych sił dzięki temu, że dąży do dobra, z pomocą przychodzą mu siły dobra i w końcu pokonuje zło, zawdzięczając to takim ludzkim zaletom jak: odwaga, pokora, zaufanie, wierność, współczucie i miłość. Taka jest struktura baśni. Dlatego są one wielkim skarbem dla dzieci. Kształtują jasny obraz, uczą rozróżniania dobra i zła, pokazują drogę postępowania, która wiedzie do zwycięstwa - poprzez zniewolenie przez złe moce - przez wolny wybór tego, co dobre. W Harrym Potterze nie ma dążenia do dobra, nie ma osób, które w jednoznaczny dla czytelnika sposób reprezentowałyby pokorę, zaufanie, wierność, współczucie czy miłość. Ze świata zła nie ma wyjścia. Mimo że Harry przeżywa w tym świecie bez przerwy strach i grozę, ma tylko jedno życzenie - pozostać w tym świecie. 67 Proszę poczytać przez pół godziny Harryego Pottera, a później jakąś baśń. Od razu odczujecie Państwo, że są to dwa różne światy. 3. Czy Harry Potter to dobra literatura? Przed medialną rewolucją w dziecięcym pokoju rodzice starali się wybierać swoim dzieciom duchowy pokarm odpowiednio do wieku i chronić je przed obrazami zła. Usiłowali wzmocnić w dziecku wolę czynienia dobra. Odbywa się to przede wszystkim przez dawanie przykładu własną osobą, ale także poprzez wzór literacki. Co to jest dobra literacka strawa - począwszy od pierwszych dziecięcych historyjek, poprzez baśnie, książki dla młodzieży, aż do wielkiej literatury? Zawsze chodzi o dramat conditio humana, o to, że człowiek jako jedyne stworzenie posiada wolność wyboru między dobrem a złem. Dobra literatura osadza ten dramat w specyficznych warunkach i w określonym czasie, w taki sposób, że ludzie mogą się w tym rozpoznać. Dobra literatura poszerza horyzonty, rzuca światło na rzeczywistość, która rozbłyskuje na nowo i pozwala zobaczyć więcej, głębiej. Dobra literatura wzbogaca czytelnika i być może dzięki niej ufniej spojrzy on na własne życie. W kryterium doboru odpowiednim do wieku chodzi o to, aby dziecko zrozumiało wymiar przedstawianego dramatu i mogło go duchowo przetworzyć. Niemowlę dostaje mleko, małe dziecko odpowiednią dietę, dzieci poniżej osiemnastego roku życia nie piją alkoholu. Przy czytaniu Pottera dusza młodego czytelnika zalewana jest horrorem, 68 a przez to staje się bardziej nieczuła. (To, że ktoś ma więcej lat, nie znaczy, iż nie może zostać zatruty duchowo takim materiałem.) Akcja książek z tej serii gmatwa się w niewyobrażalny sposób. W piątym tomie nie ma już głównego wątku. Zamiast przekonujących charakterów, scen z życia wziętych i sytuacji wyboru mamy nerwowe dreszcze z powodu przełamywania tabu i sztucznie stworzone, nieprawdziwe napięcie. Język jest tak prostacki i grubiański jak sama treść. Ponieważ nie ma cieniowania ani w świecie zewnętrznym, ani wewnętrznym, nie wymaga to językowej subtelności. Prawdą jest, że autorka posiada niewyczerpane bogactwo inwencji w stwarzaniu wciąż nowych stworów i scen horroru. Posługuje się fantazją, która jest tak zepsuta jak ryba podana na spotkaniu w rocznicę śmierci Prawie Bezgłowego Nicka. 4. Jaką rzeczywistość ma magia? Większość konsumentów Harry'ego Pottera może być zdania, że wszystko, co magiczne, jest czystą fantazją, a zaklęcia i magiczne rytuały przy wykorzystaniu narkotyków i krwi są niczym innym jak tylko przesądami, a więc są obce rzeczywistości. Ta wiara jest przepustką, dzięki której czarodzieje i czarownice wedrą się do serc dzieci. Czy to naprawdę tylko fantazja? Oto wybór przedmiotów w szkole magii i czarodziejstwa: 69 Obrona przed czarną magią Przyrządzanie eliksirów Historia magii Transmutacja Wróżbiarstwo (jego częścią jest astrologia) Astronomia Oto stosowane magiczne praktyki: Zaklęcia, które - wywołują odrętwienie i puchnięcie - łamią wolę - męczą aż do obłąkania - wymazują pamięć Metody wchodzenia w duszę innych Noszenie amuletów Lewitacja Komunikowanie się z duchami Rytuały krwi Ofiary ludzkie (do tomu piątego „tylko" podobne do człowieka dziecko i ramię odcięte przez samookaleczenie) Etnolodzy donoszą o magicznych rytuałach wszelkiego typu u niecywilizowanych ludów. W odległych częściach Czarnej Afryki magia jest praktykowana do dziś. Ludzie żyją w strachu przed czarownikami i czarownicami, ponieważ ci dokonują ofiar z krwi, a nawet z ludzi, traktując to jako zapłatę za uzdrowienie lub przyczynienie się do czyichś strat. Potężny ruch chrystianizacji, który ma teraz miejsce w Afryce, opiera się również na tym, że chrzęści- 70 jaństwo pokazuje człowiekowi wyjście z zabójczego świata magii. W zachodnich kulturach widoczny jest przeciwny ruch: wiara chrześcijańska rozpada się, a okultyzm i magia wypełniają powstałą próżnię. Coraz częściej uprawia się czary i magię: w szkole w ramach oficjalnych zajęć, w czasie zakładowych uroczystości, podczas imprez organizowanych w Halloween. Zaproszenia mogą brzmieć tak: „Wyjące wilkołaki, żądne krwi wampiry, zwodnicze czarownice - na Zamku Frankenstein czekają stworzenia wywołujące grozę... Nie palimy czarownic, myje kochamy! Za to przy okazji jeden z odwiedzających może zostać powieszony albo zostanie mu wyssana krew...". Ankiety w szkołach ukazują, że duża część uczniów miała już kontakt z praktykami spirytystycznymi, jak wirowanie stolików, wywoływanie duchów, voodoo. Niemalże w każdej księgarni dostępne są książki o czarach i innych rodzajach magii. Przejście do satanizmu jest płynne. Wydawnictwa młodzieżowe oferują podręczniki voodoo razem z lalką i kompletem igieł. Opis produktu brzmi: „Super igły na wstrętnych belfrów! Dobre oceny? Dzięki voodoo żaden problem! Nareszcie właściwy zestaw voodoo z lalką, igłami, podręcznikiem dotyczącym najcięższego w życiu pola bitwy - szkoły. Znajdziesz tu gotowe zaklęcia i odpowiednie sposoby wkłucia igły na wszystkich wrogów w szkole - na wymagających nauczycieli, na głupią panią w sekretariacie, na woźnego, na kujonów i skarżypyty. Voodoo w tornistrze, a szkoła znów będzie zabawna!". Czy „dzieci Harryego Pottera" obronią się w trudnych sytuacjach przed taką ofertą? 71 W internecie można znaleźć bez problemu portale dotyczące czarów i satanizmu. W celu zdobycia za pomocą tego medium informacji na temat ich związku z Harrym Potte-retn przezornie udałam się do kawiarenki internetowej. Na każdej z tego typu stron proponowane są kółka czarownic, stoliki dla stałych gości, seminaria, konkursy. HarryPotter znajduje się na czele listy książek dla młodzieży polecanych przez te strony. Znawcy Harry'ego Pottera poczują się tu „jaku siebie" - znane uczucia, podobny język, bliskie treści, obrazy, filozofia. Zabawa kończy się definitywnie, gdy spojrzy się z rozwagą na ten świat i na ideę, że przy czarach chodzi o nieszkodliwy przesąd. Dobrze, że krew nie cieknie z komputera. Byłby lepki... Istnieją jednak duchowe możliwości, aby się ochronić i oczyścić z takich wpływów. Dobrze, gdy księża je znają, ponieważ będą mieć dużo pracy, gdy wzejdzie zasiew Pottera. Mnóstwo pracy, kiedy nastanie czas jego żniw... Od czasu do czasu można przeczytać w prasie o strasznych, śmiertelnych konsekwencjach pewnych zachowań - szał niszczenia, rytualne mordy, zaginione dzieci, profanacje cmentarzy, skradzione hostie. Jaki związek istnieje między wzrastającym strachem, paniką, uzależnieniem, samobójstwem, zbrodnią a wkroczeniem magii do naszego społeczeństwa? 5. Jak realne jest zło? Odpowiedź na pytanie, czy człowiek doświadcza uszczerbku z powodu magii, zależy od tego, czy wierzy, że istnieje niewi- 72 dzialny świat, który ma związek z ziemskim światem ludzi, i jaki on jest. Każdy z nas widzi, że zło jest na świecie, ale poglądy na pochodzenie zła są różne. Czy pochodzi ono z otchłani wewnętrznego świata ludzkiej psychiki, czy istnieje jakaś transcendentna, osobowa siła zła, która chce rzucić człowieka w tym życiu w zwątpienie, a w przyszłym życiu w wieczne potępienie? Czy ma miejsce odwieczna walka Boga i szatana o nieśmiertelną duszę człowieka? Filozof Leszek Kołakowski, profesor Oxfordu, prowadził na ten temat literacką „rozmowę z diabłem". Pozwolił w niej powiedzieć szatanowi: „Przestaliście we mnie wierzyć, moi panowie, wiem o tym. Wiem i nie obchodzi mnie to. Nie chodzi mi o uznanie mojej egzystencji: dla mnie ważne jest, że dzieło zniszczenia nie ustaje"13. Wiara w istnienie diabła wydaje się nowoczesnemu człowiekowi starym katolickim balastem, który należy wyrzucić na śmietnik. Przyczynił się do tego między innymi teolog z Tybingi, Herbert Haag. W swojej niewielkiej książce Pożegnanie z diabłem, która ukazała się przed trzydziestu łaty, rozmawia z duchem czasu. Dokonało się tu jednostronne pożegnanie poprzez kościelne ogłoszenie. Max Thiirkauf uzupełnił: „Możesz pożegnać się z diabłem, pozostaje jednak pytanie, czy diabeł pożegnał się z tobą". W kościele niejednokrotnie słyszymy: „Bóg jest kochany, kochany, kochany i wszyscy, wszyscy pójdą do nieba. Kto tego nie jest do końca pewien, ten wierzy w reinkarnację". 13 Leszek Kołakowski, Gesprache mit dem Teufel, Miinchen 1977, s. 202. W niniejszym przekładzie wykorzystano fragmenty Rozmów z diabłem w wydaniu polskim - Prószyński i S-ka, Warszawa 2005. (przyp. tłum.) 73 Biblia i niezmienna nauka Kościoła mówią co innego. Tak, Bóg jest miłością. Jezus „spalił się" dla świata przez swoją śmierć na krzyżu w akcie nadzwyczajnego radykalizmu miłości. Ale jest i przeciwnik, upadły anioł Lucyfer, który zbuntował się przeciw Bogu i sam chce być jak Bóg. Człowiek jest w tę duchową walkę włączony: „Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła" (1 J 3, 8). W wielu miejscach Nowego Testamentu Jezus, w nie budzącej wątpliwości formie, ostrzega człowieka przed „wiecznym ogniem". Wypędza demony i daje apostołom pełną moc, by czynili to w Jego imię (Mk 6, 7; 12-13). Także w Starym Testamencie Bóg wciąż na nowo ostrzega ludzi przez proroków przed fałszywymi bogami i pokazuje na przykładzie narodu wybranego, jak popadną w niewolę i nieszczęście, jeśli przestaną modlić się do Boga i przestaną ufać w Jego łaskę: „Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości jak tamte narody. Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni" (Pwt 18, 9-12). Nowy Testament jest równie wyraźny i stanowczy. W Dziejach Apostolskich św. Paweł z innymi apostołami przemierzał Cypr: „spotkali pewnego maga, fałszywego proroka żydowskiego, imieniem Bar-Jezus, który należał do otoczenia prokonsula Sergiusza Pawła, człowieka roztropnego. Ten, wezwawszy Barnabę i Szawła, chciał słuchać słowa Bożego. Lecz przeciwstawił się im Elimas -mag (tak bowiem tłumaczy się jego imię), usiłując odwieść 74 prokonsula od wiary. Ale Szaweł, który także zwie się Paweł, napełniony Duchem Świętym, spojrzał na niego uważnie i rzekł: «O, synu diabelski, pełny wszelkiej zdrady i wszelkiej przewrotności, wrogu wszelkiej sprawiedliwości, czyż nie zaprzestaniesz wykrzywiać prostych dróg Pańskich? Teraz dotknie cię ręka Pańska: będziesz niewidomy i przez pewien czas nie będziesz widział słońca». Natychmiast spadły na niego mrok i ciemność. I chodząc wkoło szukał kogoś, kto by go poprowadził za rękę. Wtedy prokonsul widząc, co się stało, uwierzył, zdumiony nauką Pańską" (Dz 13, 6-12). W Apokalipsie wedługśw. Jana przyrzeczona jest czarownikom „druga śmierć": „A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelkich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest śmierć druga" (Ap 21, 8). „Na zewnątrz są «psy», guśłarze, rozpustnicy, zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto kłamstwo kocha i nim żyje" (Ap 22,15). W Katechizmie Kościoła Katolickiego mówi się: „Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do opanowania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Zasługuje również na naganę noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego też Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się go. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia wzywania złych mocy 75 ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka" (KKK2117)14. Dlaczego prorocy Starego Testamentu, Jezus i Kościół zwracają się z taką mocą przeciw magii i wszelkim rodzajom praktyk okultystycznych? Ponieważ moce demoniczne istnieją. Człowiek, który oddaje się im w błędnym mniemaniu, że mógłby wykorzystać demony do swoich egoistycznych celów, traci w tym życiu wolność dziecięctwa Bożego, a w przyszłym szczęście wieczne. Nawet praktyki okultystyczne uprawiane dla zabawy mogą wprawić w ruch całą maszynerię, a to kończy się zwątpieniem i zniszczeniem. Magia jest wyrazem egoizmu podniesionego na wysokość tego, co demoniczne: „Niech się dzieje wola moja!". Bóg może działać w życiu człowieka tylko wtedy, gdy człowiek gotów jest powiedzieć: „Niech się dzieje wola Twoja", ponieważ wolność człowieka jest dla Boga nietykalna. Szukanie woli Bożej jest jednocześnie poszukiwaniem wyjątkowej osobowej tożsamości. Jeśli się ją odnajdzie, odnajdzie się także Boga. A odnaleźć Boga znaczy odnaleźć siebie samego. Możemy wierzyć, komu chcemy: duchowi czasu lub Jezusowi i nauce Kościoła. Próby dostosowania nauki katolickiej do prądów danej epoki, które są z nią sprzeczne, wcale nie przyciągają niewierzących. Kościół, żegnając się z diabłem, żegna się także z duchową walką i traci w ten sposób swoją siłę oraz blask. A skutek? Kościół wyrzuca diabła za drzwi, a on powraca do pokoju dziecięcego pod postacią Voldemorta, niesiony globalną literacką falą. 14 Katechizm Kościoła Katolickiego, wyd. II, Pallottinum, Poznań 2002; dostępne również w internecie: www.opoka.org.pl (przyp. tłum.) 76 Oto jeszcze raz Kołakowski: „Ale moi panowie! Nie boicie się ani braku wiary, ani herezji i ani diabeł, ani także Pan Bóg nie może napędzić wam strachu. Boicie się jednego, że ktoś na końcu uzna was za zacofanych, ze średniowiecznymi poglądami, że mógłby was wyśmiać, ponieważ jesteście staromodni"15. 6. Skąd ta fascynacja? Jak to możliwe, że globalna zachodnia kultura, składająca się z pojedynczych osób, z których większość pragnie dobra dla swoich dzieci, wychowuje następne pokolenie z Harrytn Potterem7. Żyjemy w czasach globalnej niemocy. W którą stronę by nie spojrzeć, ludzkie drogi prowadzą do sytuacji bez wyjścia. Z marzenia, aby zapanować nad naturą za pomocą techniki, a świat zmienić w eldorado wolnego czasu, gdzie przez naciśnięcie guzika natychmiast będzie dostarczona do domu rozrywka, wyrywa nas rzeczywistość: bezrobocie, niekorzystne reformy systemów ubezpieczeń, zwrot demograficzny, zmiany klimatyczne. Co robić, gdy nie widać nigdzie rozwiązania? I wtedy pojawia się magia jako radosna nowina. Czego nie dokona technika, obiecuje magia. Opanować niewidzialne siły, móc poruszać się ponad granicami czasu i przestrzeni, aby zaspokoić swoje życzenia i żądze - ta tęsknota drzemie w każdym człowieku. Grunt dla takich ^Rozmowy z diabłem, wyd. niemieckie, s. 205, cytowane wyd. polskie ¦ s. 55. 77 ofert jest tym bardziej podatny, im bardziej człowiek cierpi na bezsilność. Jakie usposobienie mają dzieci i młodzież, które wzrastają w takiej globalnej bezsilności? Jakie są duchowe warunki, w których kształtuje się dzisiejsze młode pokolenie? Miliony dzieci są rozbite wewnętrznie przez rozwód swoich rodziców. Wiele z nich pozostawionych jest samym sobie, ponieważ tylko jedno z rodziców roztacza nad nimi opiekę i brak mu czasu bądź dlatego że oboje rodzice pracują (muszą pracować) i też nie mają czasu. Co siódme dziecko w Niemczech korzysta z pomocy społecznej. Na skutek reform systemu ubezpieczeń coraz więcej dzieci popada w nędzę. Wolny czas dzieci i młodzież spędzają przed ekranem lub monitorem. Tam uczą się, że w życiu chodzi o to, aby mieć przyjemność, a przyjemność ma się wtedy, gdy się konsumuje. Coraz mniej młodych posiada możliwość realizacji przyjemności jako treści życia. Przeżywają to jako upokorzenie. Skutkiem tego są: zanik autorytetu rodziców, ucieczka we wczesne kontakty seksualne, upadek wykształcenia, popadanie w depresję, strach, nadwaga, uzależnienie od leków, narkomania, samobójstwa dzieci i młodzieży oraz wielka wewnętrzna pustka. Informacja, że można zmienić świat za pomocą czarodziejskiej różdżki, jest kuszącą odpowiedzią na te potrzeby. Harry Potter zburzył barierę, która do tej pory istniała w sumieniu jednostki. Jak ci, którzy wyrastają z Harrym Potterem, będą radzili sobie w pełnych cierpienia sytuacjach bezsilności, z jakimi stykają się już w młodych latach? Kto ostrzeże ich przed praktykami okultystycznymi, a jeśli nawet ktoś to zrobi, to czy będą mu wierzyć, skoro przez cały okres młodości 78 przebywali w dobrze znanym, w „bezpiecznym" świecie fantazji? Jest różnica między tym, że jako młody człowiek przekracza się granicę zła i ma się tego świadomość, a tym, że cała kultura mówi, iż zło jest dobre. Sumienie nie może rozwijać się w takich warunkach. Magiczne praktyki najszybciej wypełniają pustkę w sercach ludzi, którzy nic o Bogu nie słyszeli, którzy nigdy nie uczyli się modlitwy i nie wiedzą, czego pamiątkę obchodzimy na Boże Narodzenie. Poprzez zanurzanie się w zły świat szkoły magii i czarowania dusze dzieci są przytępiane, a ich serca stają się niewrażliwe na piękno, prawdę, dobro. Jeśli te słowa brzmią tak, jak gdyby pochodziły z pożółkłego pamiętnika, oznacza to jedno: ta kultura jest chora. 7. Jak rodzice mogą ochronić swoje dzieci? „Pociąg Pottera" jedzie dookoła świata, a podróżują nim miliony. Czy to możliwe, że tak wielu ludzi wokół nas: krewni, przyjaciele, nauczyciele, księża, ludzie po studiach i niewy-kształceni, wsiadło do niewłaściwego pociągu i niczego nie zauważyło? Czy wszyscy wierzą w to, że zło ma ogon i rogi, jest rozpoznawalne na pierwszy rzut oka, i naprawdę nie zdają sobie sprawy, że posiada ono - ze swoją długotrwałą strategią - genialną umiejętność wtapiania się we współczesne prądy oraz wykorzystywania bolączek dzisiejszego świata? Jeśli nawet ktoś nie chce uczestniczyć w potteromanii, będzie zmuszony do obcowania z nią przez obowiązkową lekturę, za którą dostaje się oceny, przez klasowe wyjścia do kina, przez nacisk grupowy i masową histerię. Ponieważ 79 pedagogika Harr/ego Pottera systematycznie niszczy wiarę chrześcijańską w kochającego Boga, mamy tu do czynienia z indoktrynacją, która jest nietolerancyjna i niezgodna z duchem naszej konstytucji. Można odmówić w tym udziału z powodu wiary i sumienia. Rodzicom potrzeba odwagi, aby się sprzeciwić pottero-manii. Muszą liczyć się z tym, że zostaną wyśmiani, uznani za fundamentalistów i że usunie się ich na margines. Zbyt wiele ryzykują ci, którzy siedzą w pociągu. Jeszcze więcej ich dzieci. Rodzice, którzy rozpoznali duchowe i psychiczne niebezpieczeństwo oraz chcą chronić swoje dzieci, muszą walczyć na dwa fronty: przeciw masowemu naciskowi i o serca własnych dzieci. Przy tym konieczne jest, aby wyrobić sobie własny osąd. Być może uznacie Państwo, że przesadzam. Nie pozostaje Wam zatem nic innego, jak tylko samemu przeczytać Pottera. Proszę spróbować rozmawiać z innymi rodzicami i nauczycielami, proszę wyjaśnić im kulisy, także wtedy, gdy na początku będziecie mieć wielu przeciw sobie. Ludzie dają się porwać globalnemu prądowi. Nigdy nie ćwiczyli pływania pod prąd. Proszę spróbować otworzyć im oczy w delikatny sposób. Na końcu książki są zebrane argumenty przeciw Harryemu Potterowi. Możecie Państwo te strony powielić i rozdać. Tak długo, jak można, należy kierować się dewizą: trzymaj dzieci z dala! Można dzieciom opowiedzieć, o co chodzi w Potterze i - w zależności od wieku - poprzeć to fragmentami powieści, wzbudzić w nich wstręt, zanim jeszcze nie wpadły w magiczny wir opowiadania. 80 Jeśli jednak dzieci właśnie pochłaniają te książki, wtedy pozostaje jedna możliwość - uświadomienie im, co Harry Potter reprezentuje, i zaproponowanie innych książek, które również trzymają w napięciu i, przede wszystkim, ubogacają, na przykład Władcę pierścieni. Może to być okazja do głębszej rozmowy z dziećmi na istotne tematy. Joannę K. Rowling powiedziała w wywiadzie udzielonym dla telewizji BBC z 27 września 2000 roku: „Sądzę, że materiał częściowo nie nadaje się dla sześciolatka. Ale nie powinno się mu zakazywać czytania. Gdy byłam mała, czytałam rzeczy, które burzyły moją duchową równowagę, ale nie sądzę, że było to złe. Moi rodzice nigdy nie cenzurowali tego, co czytałam. Dlatego nie powiedziałabym sześciolatkowi: «nie czytaj tego», lecz: «uważaj, niektóre rzeczy mogą być nieprzyjemne»". Czy słyszeliście Państwo, co ona powiedziała?! Lektura, który burzy duchową równowagę, nie jest zła nawet dla sześciolatka! A ochrona przed lekturą, która to czyni, jest cenzurą! Nie, to nie jest cenzura, lecz obowiązek i dowód na odpowiedzialność rodziców, którzy chronią w ten sposób swoje dzieci. Nie możemy zatruwać ani ich ciała, ani duszy. Człowiek jest formowany przez to, co przyjmuje. Tak, jak materialne pożywienie czyni ciało zdrowym lub chorym, tak duchowy pokarm czyni osobowość i duszę człowieka zdrową albo chorą - szczególnie zaś podatnych na wpływy dzieci. Proszę przypomnieć sobie książki, jakie czytaliście Państwo między szóstym a czternastym rokiem życia. Czy nie miały one na Państwa wpływu? Jak głęboko zapadły Państwu w pamięć historie i obrazy? Czy w przypadku 81 Jeśli jednak dzieci właśnie pochłaniają te książki, wtedy pozostaje jedna możliwość - uświadomienie im, co Harry Potter reprezentuje, i zaproponowanie innych książek, które również trzymają w napięciu i, przede wszystkim, ubogacają, na przykład Władcę pierścieni. Może to być okazja do głębszej rozmowy z dziećmi na istotne tematy. Joannę K. Rowling powiedziała w wywiadzie udzielonym dla telewizji BBC z 27 września 2000 roku: „Sądzę, że materiał częściowo nie nadaje się dla sześciolatka. Ale nie powinno się mu zakazywać czytania. Gdy byłam mała, czytałam rzeczy, które burzyły moją duchową równowagę, ale nie sądzę, że było to złe. Moi rodzice nigdy nie cenzurowali tego, co czytałam. Dlatego nie powiedziałabym sześciolatkowi: «nie czytaj tego», lecz: «uważaj, niektóre rzeczy mogą być nieprzyjemne»". Czy słyszeliście Państwo, co ona powiedziała?! Lektura, który burzy duchową równowagę, nie jest zła nawet dla sześciolatka! A ochrona przed lekturą, która to czyni, jest cenzurą! Nie, to nie jest cenzura, lecz obowiązek i dowód na odpowiedzialność rodziców, którzy chronią w ten sposób swoje dzieci. Nie możemy zatruwać ani ich ciała, ani duszy. Człowiek jest formowany przez to, co przyjmuje. Tak, jak materialne pożywienie czyni ciało zdrowym lub chorym, tak duchowy pokarm czyni osobowość i duszę człowieka zdrową albo chorą - szczególnie zaś podatnych na wpływy dzieci. Proszę przypomnieć sobie książki, jakie czytaliście Państwo między szóstym a czternastym rokiem życia. Czy nie miały one na Państwa wpływu? Jak głęboko zapadły Państwu w pamięć historie i obrazy? Czy w przypadku 81 Państwa dzieci lekturą kształtującą ich wyobraźnię powinien być Harry Potter7. Wierzący, modlący się ojciec opowiadał mi, jak jego dziesięcioletni syn gorzko płakał, bo był wyśmiewany w klasie z powodu wiary. Dorośli tak rzadko mają odwagę przeciwstawić się większości, dla dzieci stanowi to już czyn heroiczny. Dlatego tak ważne jest stworzenie więzi społecznych, które będą oparte na stałych wartościach i sprawią, że stanie się widoczna radość, jaka rodzi się wtedy, gdy ludzie żyją zgodnie z tymi wartościami. 8. Pod prąd Męką było dla mnie spędzanie godzin, dni, tygodni, miesięcy w świecie Harry ego Pottera. Zdarzało się, że trucizna przenikała moją skórę i zaciemniała wewnętrzny świat. Jak więc musi wyglądać to u dzieci? Wiem od rodziców, że ich dzieci miały podczas czytania Harrfego Pottera koszmary, a mimo to bardzo chciały wiedzieć: „co będzie dalej". Zajęłam się Potterem, ponieważ byłam wstrząśnięta rozmiarem zaślepienia. Nie sądziłam, że jest to możliwe: oto stoję przed tajemnicą zła. Taki sukces jest strategiczną kampanią wojenną. Podobnie jak jo-jo jest zdane na siłę grawitacji, ale potrzebuje świadomego impulsu, aby się poruszyć, tak sukces opiera się na rezonansie młodych czytelników. Potrzeba armii ludzi, bez sumienia czerpiącej profity, która wie, „gdzie uderzyć", bo ma jeden cel: zarobić pieniądze. Nawet za cenę duszy dziecka... Jaki świat przekażemy następnemu pokoleniu? Zniszczona przyroda, katastrofa klimatyczna, kryzys rodziny, 82 spustoszenie moralne, zmiany demograficzne, ogromne zadłużenie... I przy tym wszystkim wtłaczamy dzieciom w duszę obrazy, które odcinają je od źródła siły i nadziei - od Boga. Niezwykłe jest podnoszenie głosu sprzeciwu wobec sił globalnej przemiany świata, które dzierżą dziś władzę. W tej walce pocieszenie stanowi, że strażnik wiary katolickiej staje u naszego boku, wspierając nas. Kardynał Joseph Ratzinger napisał do mnie 7 marca 2003 roku: „Dziękuję bardzo za pouczającą książkę. Dobrze, że wyjaśnia pani sprawę Harry'ego Pottera, ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć". Tom V: Harry Potter i Zakon Feniksa Streszczenie Jak wszystkie wcześniejsze, również piąty tom historii 0 Harrym Potterze rozpoczyna się przy ulicy Privet Drive w domu ciotki i wujka Dursleyów i ich syna Dudleya. Harry 1 Dudley są chłopcami w okresie dojrzewania. Harry cierpi z powodu kołtuńskiej tępoty swoich zastępczych rodziców, którzy nie lubią świata czarodziejów i czarownic, a także z tej przyczyny, że przez wiele tygodni jest odcięty od tego świata. Gruby Dudley jest awanturnikiem. Pewnego wieczoru, gdy Harry i Dudley są razem w drodze do domu, zapada „całkowita, nieprzenikniona, głucha ciemność" (V, 23). W ciemnościach chłopcy zostają zaatakowani przez dwóch dementorów. Harry wyjaśnia później wujowi, kim są: „wysysają z ofiary szczęście... a jak im się uda, całują ją i... [...] wysysają z ofiary duszę" (V, 43). Jeden z dementorów dusi Harryego i żąda: „Pokłoń się śmierci, Harry... To będzie szybkie, może nawet bezbolesne..." (V, 26). 84 Komentarz Jest to piąty wariant deprecjacji świata ludzi. W Harrym Potterze nie ma żadnego pozytywnego opisu tego świata. Pocałunek jest wyrazem miłości. Nadużył go Judasz, zdradzając Jezusa. Tutaj używa się go, żeby wyssać ofierze duszę. Wyraz miłości staje się środkiem do tego, by wyrządzić krzywdę: zwątpienie aż po obłęd - szczególna umiejętność dementorów (strażników, katów więzienia Azkaban). 85 Harry ratuje siebie i Dudleya zaklęciem Expecto patro-num. Lord Voldemort powraca w tomie piątym. Jeśli w dotychczasowych czterech tomach musiał zadowolić się działaniem przez opętanie, teraz - po wielkim rytuale na cmentarzu opisanym na końcu czwartego tomu - przyjmuje postać cielesną. Harry zostaje wezwany do Ministerstwa Magii, ponieważ użył zaklęcia w świecie ludzi. Boi się najgorszej ze wszystkich kar: wyrzucenia z Hogwartu. Harry przybywa na Grimmauld Place 12. Tu mieści się Kwatera Główna Zakonu Feniksa. Zakon jest tajnym stowarzyszeniem, które założył Dumbledore, dyrektor Hogwartu, rzekomo do walki z Voldemortem i jego zwolennikami, śmierciożercami. W rozdziale dziewiątym na dwóch stronach zostają wymienieni zmarli, zamordowani, poćwiartowani, zamęczeni do obłędu członkowie zakonu. Siedziba zakonu to dom rodzinny Syriusza Blacka, który jest ukochanym ojcem chrzestnym Harry ego. Syriusz ukrywa się tu, ponieważ uciekł z Azkabanu. Jest poszukiwany przez ministerstwo z powodu masowego mordu. Karykatura w gazecie przedstawia go stojącego z różdżką na stosie kości (V, 216). Grimmauld Place 12 wygląda tak, 86 Ratunek poprzez zaklęcie. Tłumaczenie zaklęcia jest znaczące: expecto - oczekuję; patronum - opiekuna, obrońcy, patrona, od pater - ojciec. W czterech pierwszych tomach Harry nie walczy z Volde-mortem, lecz przeciw powrotowi Voldemorta, ponieważ obawia się, że wtedy Hogwart zostanie zrównany z ziemią albo zmieniony w szkołę czarnej magii. Nic podobnego się nie dzieje. Mimo że Voldemort wraca, nadal pozostaje ciągłym, niewidzialnym zagrożeniem i działa poprzez opętanie Harryego. Głównym motywem działania Harry'ego nie jest walka ze złem, a pozostanie w szkole magii i czarodziejstwa. Nie opuszcza się żadnej sposobności opisu najbardziej przerażających scen, przy czym nie ma żadnej osoby, która na to wszystko reagowałaby wstrętem lub chęcią ucieczki. „Ojciec chrzestny" przywodzi na myśl pozytywne skojarzenia. Syriusz jest ścigany z powodu masowego mordu. Nienawidzi własnej matki. Jest kuzynem śmierciożercy Bellatriks Lestrange, przez którą później zostanie zabity. 87 jakby był domem, „w którym ktoś umiera" (V, 72), „jakby należał do najbardziej posępnego czarnoksiężnika" (V, 74). Dom jest zaniedbany, czuć w nim zapach stęchłizny, klamka ma kształt węża, żyrandol i kandelabr również, wypchane głowy skrzatów służą za dekorację, noga trolla za stojak na parasole, w szafce leży skórka węża i stoją kryształowe butelki z krwią. Portret matki Syriusza wykrzykuje: „Szumowiny! Męty! Nędzne, plugawe kreatury! Wynocha stąd, bękarty, mutanty, potwory! Jak śmiecie plugawić dom moich ojców..." (V, 91). „Zakały! Zawszone szlamy! Śmierdzący zdrajcy! Plugawcy!" (V, 119). Skrzat domowy Stworek nienawidzi swego mistrza Syriusza. Mówi: „Pan nie jest godny zetrzeć błota z butów swojej matki" (V, 127). Na siedmiu stronach (V, 124-131) jest mowa o czystej krwi, mieszańcach i szlamach. Harry musi zgłosić się na przesłuchanie w lochach Ministerstwa Magii. Pojawia się tam również Dumbłedore, jako świadek obrony, choć nie jest oczekiwany przez oskarżycieli. Broni Harry ego, ale ponieważ nawet na niego przy tym nie patrzy, rani swoim zachowaniem Harry ego tak bardzo, że ten unika go później przez długie miesiące, nie mówi mu również o nadużyciach pani Umbridge. Harry zostaje oczyszczony ze wszystkich zarzutów i może pozostać w Hogwarcie. Dyliżanse zaprzęgnięte w szkielety koni ze skrzydłami (testrale) przywożą dzieci do zamku. Testrałe może zobaczyć tylko ten, kto widział umierającego - Harry może. 88 Główna Kwatera Zakonu Feniksa, który rzekomo walczy ze złym Voldemortem, pełna jest symboli satanistycznych, miejscem grozy, nienawiści, krwi. Ideologia rasistowska narasta w każdym kolejnym tomie. Proszę sobie wyobrazić - niemiecki autor czyni czystość rasy głównym wątkiem literatury młodzieżowej. Dlaczego nie przeszkadza to u angielskiej autorki? Czy ktoś, kto zna Biblię, nie pomyśli: „nie jestem godzien, rozwiązać rzemyka u sandałów" (Łk 3, 16). Sceny osaczenia i bezprawia. Jawna niesprawiedliwość: mimo że dementorzy nie mogą być aktywni w świecie mugoli, to Harry ma zostać ukarany, ponieważ się przed nimi bronił - chociaż w okolicznościach zagrożenia życia mógł użyć magii w świecie mugoli. Wniosek: Ministerstwo Magii wspiera zło. 89 Pani Umbridge, nowa nauczycielka przedmiotu „obrona przed czarną magią", ma spiczaste zęby i chętnie nosi różowy, puszysty sweter. Jest przedstawicielem Ministerstwa Magii w Hogwarcie. Uważa, że poprzedni nauczyciele byli niebezpieczni i nieodpowiedzialni. Zapoznawali uczniów z zaklęciami nieodpowiednimi dla ich wieku, co mogło zakończyć się ich śmiercią, byli bowiem narażeni na atak ciemnych mocy. Pani Umbridge chciałaby to zmienić. Pragnie więcej bezpieczeństwa dla uczniów. Stąd decyzja, że będzie uczyć tylko teorii i zrezygnuje z praktycznego ćwiczenia zaklęć i przeciwzaklęć - ku wielkiemu rozczarowaniu uczniów. Harry upiera się na zajęciach pani Umbridge, że Volde-mort powrócił, za co zostaje nazwany kłamcą i ukarany siedzeniem po lekcjach. Jako karę Harry musi pisać zdanie: „Nie będę opowiadać kłamstw". Nie potrzebuje do tego atramentu, ponieważ pisze własną krwią. Zdanie „nie będę opowiadać kłamstw" Harry wycina na prawej ręce niczym skalpelem wtedy, gdy pisze piórem po pergaminie. Kiedy pisze, rana krwawi, kiedy kończy, rana się zamyka. Z czasem staje się ona głębsza, bardziej bolesna i mocniej krwawi. Harry musi pisać do północy cały tydzień, każdego wieczoru. Krew kapie na papier. Ból za każdym razem jest większy. Harry nie idzie ze skargą do Dumbledorea. W zetknięciu z dłońmi pani Umbridge czuje przenikliwy ból „tam, gdzie miał bliznę" (V, 309) - talizman w jego wnętrzu. Hermiona i Harry zadają sobie pytanie, czy Voldemort nie podporządkował sobie pani Umbridge zaklęciem Imperius. 90 Pani Umbridge jest zła, znienawidzona przez uczniów. Nie lubi się jej dlatego, że chce wprowadzić w Hogwarcie coś, co zapewniłoby uczniom bezpieczeństwo - zakaz praktykowania czarnej magii. Czytelnik identyfikuje się emocjonalnie z nienawiścią uczniów do pani Umbridge i ich silnym pragnieniem praktykowania magii. W Hogwarcie, miejscu, w którym pragnie pozostać, Harry jest okrutnie karany za to, że mówi prawdę o powrocie Volde-morta. Dręczenie i rytuał krwi są używane jako metoda wychowawcza. Talizman łączy z demonicznymi siłami. 91 Harryego wciąż dręczą koszmary. Śni mu się, że znajduje się w ciemnym korytarzu prowadzącym do czarnych drzwi, których nie może otworzyć. Często pali go blizna na czole. Wie, że jest to znak łączności z Voldemortem. Pani Umbridge zostaje mianowana dekretem Ministerstwa Magii Wielkim Inkwizytorem Hogwartu. Może kontrolować innych nauczycieli, by uspokoić obawy rodziców dotyczące praktykowania czarnej magii. Harry znów ma tygodniowy szlaban. „Ledwo rozcięcie na wierzchu dłoni Harryego się zagoiło, następnego ranka już znowu krwawiło" (V, 355). Harry mówi do przyjaciół: „Wy nie wiecie, jak to jest! Żadne z was... żadne z was nie musiało stanąć z nim twarzą w twarz, prawda? [...] Przez cały czas masz pełną świadomość, że między tobą a śmiercią jesteś tylko ty... [...] i nie myślisz trzeźwo, kiedy wiesz, że za chwilę zostaniesz zamordowany albo będą cię torturować, albo będziesz musiał patrzeć, jak mordują twoich przyjaciół... nie, nas nigdy tego nie uczyli, jak sobie radzić w takich sytuacjach..." (V, 366-367). Dlatego Harry zakłada w gospodzie Pod Świńskim Łbem tajny związek, nazwany później Gwardią Dumbledorea (w skrócie GD). Dwudziestu ośmiu uczniów spotyka się w tajnym pomieszczeniu - Pokoju Życzeń. Tu mogą się uczyć, „jak sobie radzić w takich sytuacjach", czyli obrony przed czarną magią. Natychmiast ukazuje się rozporządzenie Wielkiego Inkwizytora zakazujące wszelkiego typu stowarzyszeń uczniowskich. 92 Dla Harry'ego - mimo koszmarów - nie ma piękniejszego miejsca niż Hogwart. Czy ktoś, kto jest tak ściśle związany ze złem, może walczyć ze złem? Także rodzice mają obawy. Czy młodych czytelników również?... Dlaczego uczniowie nie nienawidzą pani Umbridge z powodu jej metod tortur? Dlaczego nikt się temu nie przeciwstawia? Współczucie jest wzbudzane po to, by usprawiedliwić praktykowanie magii. 93 Harry i Cho, przyjaciółka zamordowanego przez Volde-morta Cedrika, nawiązują bliższą relację. Ich niewinne uczucia wyrażają się przez niezaradność, rumienienie się, łzy na rzęsach. Pewnego razu Harry całuje Cho. Hermiona i Ron pytają: „Całowałeś się? No i co? Jak było?". W odpowiedzi słyszą: „Mokro" (V, 507-508). Nauczany materiał magicznych przedmiotów w pierwszej części książki został opisany z umiarem. Na zajęciach u nauczyciela Snape'a w poprzednich latach mózgi szczurów były marynowane, pierścienice oskrobywane i miażdżone. W tym roku uczniowie sporządzają środki uspokajające ze sproszkowanego kamienia księżycowego i robią szkice magicznych stworów. Uciekając od nudnych zajęć przez udawaną niedyspozycję, niektórzy wykonują mądre główki nugat z krwi z nosa, pastyłki-wymiotki, dropsy osłabiające, które sprzedają innym uczniom. Wytwarzają także karmelki gorączki, powodujące czyraki, jakich nie można się pozbyć: „są w miejscu, którego zwykle nie wystawiamy na pokaz" (V, 421). Na przedmiocie z przepowiadania przyszłości Harry jest dręczony zapowiedziami przedwczesnej śmierci. Ponieważ ciągle dręczą go koszmary i wciąż na nowo boli go blizna, Harry wie, co to znaczy - Voldemort jest w pobliżu. Od połowy piątego tomu Harry czuje to, co czuje Voldemort, myśli to, co myśli Voldemort, i robi to, co robi Yoldemort. Odczuwa jednocześnie ból i szczęście. 94 Harry i Cho, przyjaciółka zamordowanego przez Volde-morta Cedrika, nawiązują bliższą relację. Ich niewinne uczucia wyrażają się przez niezaradność, rumienienie się, łzy na rzęsach. Pewnego razu Harry całuje Cho. Hermiona i Ron pytają: „Całowałeś się? No i co? Jak było?". W odpowiedzi słyszą: „Mokro" (V, 507-508). Nauczany materiał magicznych przedmiotów w pierwszej części książki został opisany z umiarem. Na zajęciach u nauczyciela Snape'a w poprzednich latach mózgi szczurów były marynowane, pierścienice oskrobywane i miażdżone. W tym roku uczniowie sporządzają środki uspokajające ze sproszkowanego kamienia księżycowego i robią szkice magicznych stworów. Uciekając od nudnych zajęć przez udawaną niedyspozycję, niektórzy wykonują mądre główki nugat z krwi z nosa, pastylki-wymiotki, dropsy osłabiające, które sprzedają innym uczniom. Wytwarzają także karmelki gorączki, powodujące czyraki, jakich nie można się pozbyć: „są w miejscu, którego zwykle nie wystawiamy na pokaz" (V, 421). Na przedmiocie z przepowiadania przyszłości Harry jest dręczony zapowiedziami przedwczesnej śmierci. Ponieważ ciągle dręczą go koszmary i wciąż na nowo boli go blizna, Harry wie, co to znaczy - Voldemort jest w pobliżu. Od połowy piątego tomu Harry czuje to, co czuje Voldemort, myśli to, co myśli Voldemort, i robi to, co robi Yoldemort. Odczuwa jednocześnie ból i szczęście. 94 Po mistrzowsku, jednym słowem gasi się urok czegoś pozytywnego, dobrego. Złamane bariery wstrętu. Wypełnione ropą pęcherze na genitaliach są skutkiem uczniowskich żartów. Tematem piątego tomu jest opętanie Harry'ego przez Volde-morta. Ktoś, kto jest opętany przez diabła, nie może walczyć przeciw diabłu. 95 Voldemort w pierwszym tomie wyjaśnił, jak działa, gdy nie ma cielesnej postaci: „Pojawiam się tylko wtedy, gdy mogę wstąpić w czyjeś ciało... ale zawsze byli i są tacy, co użyczają mi swoich serc i umysłów" (I, 302). Chociaż Voldemort po rytuale krwi w tomie czwartym odzyskuje swoje ciało, to nadal działa poprzez opętanie. Harry sam oddaje mu serce i umysł. Na końcu rytuału krwi został zmuszony do pokłonienia się Voldemortowi. Nie dziwi więc, że Harry składa taką przysięgę: „Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego" (V, 432). Przyjaciel Harry ego, Ron, zostaje w tym roku mianowany jednym z prefektów Hogwartu, ku powszechnemu zdziwieniu, ponieważ to raczej Harry bardziej nadawał się na to stanowisko. Mimo zazdrości, Harry gratuluje Ronowi wielokrotnie. Oprócz tego Ron zostaje mianowany bramkarzem w ąuidditchu, chociaż wszyscy wiedzą, że nie potrafi bronić. Ron stanowi raczej cel mobbingu. Jest poniżany, zastraszany, wyśmiewany z powodu swojej ubogiej rodziny, przede wszystkim przez podłego Draco Malfoya. Harry i George, brat Rona, wdają się w bójkę z Malfoyem. Harry za znieważenie jego matki chciał jednego: „dopaść Malfoya i zadać mu ból" (V, 458). Karą za pobicie Malfoya dla Harry ego i Georga oraz Freda, jego brata bliźniaka nie biorącego w bójce udziału, jest dożywotni zakaz gry w quidditcha. Pani Umbridge jest przecież przeciwna przemocy (V, 461). Do tej pory w tomie piątym brakowało dobrze znanej postaci - Hagrida, półolbrzyma hodującego magiczne stworzenia. Trójka przyjaciół bardzo się cieszy, kiedy widzi światło w jego 96 Mimo że wymuszony - pokłon diabłu prowadzi do opętania przez niego. Wiele osób prawdopodobnie przeoczyło tę „uroczystą przysięgę" Czy ktokolwiek zastanowił się nad jej wagą? Opis mobbingu z powodu ubóstwa - bez wyraźnego sprzeciwu z jakiejkolwiek strony. Czytelnika oburza jawna niesprawiedliwość, niewspółmierna do przewinienia kara. W ten sposób jeszcze bardziej wzrasta niechęć do pani Umbridge. 97 chacie. Ale gdy Hagrid otwiera im drzwi, Hermiona krzyczy z przerażenia, ponieważ: „Włosy miał pozlepiane krwią, lewego oka prawie nie było widać spomiędzy fioletowo-czarnych sińców, miał też na twarzy i rękach mnóstwo rozcięć i zadrapań, a z niektórych ran ciekła krew" (V, 467). Jako plastra użył kompresu z surowego, nieco zzielenia-łego, krwawego steku ze smoka. Podczas picia kaszlał tak, że „stół obryzgała spora ilość śliny, herbaty i smoczej krwi" (V, 470). Hagrid opowiedział dzieciom swoją misję do olbrzymów. Ponieważ wszelkie konflikty rozwiązywały one walką na śmierć i życie (urywały sobie nawzajem głowy), zagrożone były wyginięciem. Harry po raz pierwszy źle się czuje w Hogwarcie: „stracił serce do tego miejsca". Nie chciałby tu spędzać nadchodzących świąt (V, 500). W Pokoju Życzeń wiszą bombki z napisem: WESOŁYCH IHARRYCH ŚWIĄT! wraz z podobiznami Harry'ego, porozwieszane przez Zgredka. Koszmary Harry ego stają się rzeczywistością. „Poczuł, że jego ciało staje się jakieś gładkie, silne, giętkie. [...] Harry wysunął język... [...] miał straszną ochotę ukąsić tego człowieka... [...] Nie miał wyboru... Odbił się od podłogi i ukąsił go raz, drugi, trzeci, wbijając głęboko kły w jego ciało, miażdżąc mu żebra szczękami, czując w gardle ciepły strumień krwi... Mężczyzna wył z bólu... a potem ucichł... osunął się po ścianie... krew tryskała na posadzkę..." (V, 512). Zaatakowany mężczyzna to Artur Weasley, ojciec Rona. Harry wie, że to nie był sen, że naprawdę go zranił. Mówi: „Ja tam byłem, ja to widziałem... Ja to ZROBIŁEM..." (V, 513). 98 Przełamanie bariery wstrętu. Kilkanaście stron horroru. Boże Narodzenie jest dla dzieci świętem miłości, spędzanym z rodziną. Wiele z nich wciąż wie, z jakiej okazji się je obchodzi. Dekoracje bożonarodzeniowe ozdabiają dom. Tu dekoruje się czymś, co wypacza sens świąt. Identyfikacja Harry'ego z Voldemortem. Harry zmienia się we śnie w węża i robi to, co każe mu Yoldemort. 99 Dumbledore posiada instrument (srebrną tubę), za pomocą którego mógł wyjaśnić Harry'emu zaistniałą sytuację. W obłoczkach dymu wydobywającego się z tuby pojawił się wąż z otwartą paszczą, który po pewnym czasie rozdwoił się. Gdy Dumbledore patrzył w oczy Harry ego, ten „poczuł przenikliwy ból w czole, jakby bliznę przeszył mu rozgrzany do białości pręt, a stara rana otworzyła się na nowo. Ogarnęła go fala nieokiełznanej, niechcianej, ale straszliwie silnej nienawiści, tak zajadłej, że zapragnął ugodzić - ukąsić - zatopić kły w stojącym przed nim mężczyźnie..." (V, 525). Ojciec Rona dzięki szybkiej reakcji Harry'ego zostaje odwieziony do Kliniki Magicznych Chorób i Urazów Szpitala Świętego Munga. Harry czuje się źle w otoczeniu dzieci pana Weasleya: „Brzuch miał wypełniony palącym poczuciem winy. [...] dawała o sobie znać ta straszna myśl, że to przecież on sam go zaatakował" (V, 528). Harry boi się spać, ponieważ obawia się, że znów zamieni się w węża i kogoś zaatakuje (V, 533). Odwiedziny u ojca Rona stają się okazją do obejrzenia magicznego szpitala i jego pacjentów. Personel ma wyhaftowany na piersiach znak: kość skrzyżowaną z różdżką. Wyraźnie podkreśla się, że chodzi tu o uzdrowicieli, a nie lekarzy (V, 536). W korytarzach szpitala snuje się żółty gaz o odrażającym zapachu, za drzwiami słychać jęki, jednemu z pacjentów wyrasta z klatki piersiowej ręka, inny ma trąbę jak słoń, jeszcze inny nie może zdjąć butów, które zżerają mu stopy. 100 Wąż, który się rozdwaja, symbolizuje jedność Voldemorta i Harry ego. Harry czuje nieopanowaną nienawiść do Dumbledore'a, mimo że ten wiele razy ratował go z opresji. Harry wprawdzie cierpi z powodu opętania, wie, że niemal stał się mordercą, ale nie pojawia się w nim pragnienie, aby się od tego opętania uwolnić. Uzdrowiciele często praktykują okultyzm. 101 Harry „poczuł się brudny, skalany, jakby nosił w sobie jakiś śmiertelny wirus, poczuł, że nie jest godny siedzenia w jednym wagonie metra z niewinnymi, nieskalanymi ludźmi, których umysłów i ciał nie plugawiła skaza Volde-morta..." (V, 545). Boi się okaleczyć innych. Jego powracający sen nieco się zmienił: czarne drzwi na końcu korytarza są teraz otwarte. Harry spędza Boże Narodzenie razem z Syriuszem, Her-mioną i Weasleyami przy Grimmauld Place. Po świątecznym posiłku udają się do szpitala, by odwiedzić pana Weasleya. Leczenie Artura przeciąga się, eksperymentuje on nawet z medycyną mugoli. W szpitalu przyjaciele spotykają Neville'a Longbottoma, który wraz z babcią odwiedza swoich rodziców na oddziale zamkniętym. Babcia Neville'a, „czarownica o groźnym wyglądzie" (V, 567), wyciąga swoją szponiastą rękę i przedstawia przyjaciołom rodziców Neville'a: „Mój syn i jego żona [...] byli torturowani i doprowadzeni do utraty zmysłów przez zwolenników Sami-Wiecie-Kogo" (V, 569). Sprawczynią ich szaleństwa była kuzynka Syriusza, Bellatriks Lestrange, za co na jakiś czas zesłano ją do Azkabanu, ponieważ użyła do tego zaklęcia Cruciatus. Harry jest w złym stanie. „Po raz pierwszy w życiu nie wyczekiwał z utęsknieniem na powrót do Hogwartu" (V, 527). Czuje, że został opętany przez Voldemorta. Dumbledore nakazuje mu wyjątkowe zajęcia - oklumencję: „magiczną obronę umysłu przed penetracją z zewnątrz" (V, 575). Zajęcia będzie prowadzić znienawidzony przez Harryego nauczyciel Snape. W czwartym tomie Harry 102 Skutki magii są u Harry'ego widoczne - nienawiść, szał niszczycielski, napady lęku, samozniszczenie. Babcia dla większości z nas to postać pozytywna. Jednak tutaj ma ona szponiastą rękę i nie dziwi jej, że syn i synowa byli męczeni aż do szaleństwa. Nie ma wskazówki, że Syriusz zrobił coś, by powstrzymać okrucieństwo jego kuzynki. Oklumencja ma odwrotny skutek. Ta magiczna technika umożliwia wdarcie się do duszy innych. „Uwalnianie" Harry'ego prowadzi do jeszcze głębszego zjednoczenia z Voldemortem. Snape, który ma z polecenia Dumbledorea 103 miał ochotę rozszarpać go na tysiąc kawałków, gdyby tylko wiedział, jak działa zaklęcie Cruciatus (IV, 316). Trójka przyjaciół nie wie, czy Snape jest śmierciożercą, czy nie. Nie ma na to żadnego dowodu. Ale Dumble-dore mu ufa. Hermiona mówi: „A jak my nie zaufamy Dumbledore'owi, to już nikomu nie będziemy mogli zaufać" (V, 613). Hermiona wiele razy namawia Harry ego, by pilnie uczestniczył w zajęciach oklumencji. Snape wyjaśnia Harryemu, że Czarny Pan (czyli Volde-mort) jest ekspertem w legilimencji: „zdolności wydobywania uczuć i wspomnień z umysłu innej osoby" (V, 587) oraz „wdzierania się do umysłu swoich ofiar" (V, 588). Snape tłumaczy Harryemu: „Wygląda na to, że klątwa, która cię nie zabiła, wytworzyła jakąś więź między tobą i Czarnym Panem. Wszystko wskazuje na to, że czasami, kiedy twój umysł jest odprężony i podatny na penetrację... na przykład podczas snu... dzielisz z Czarnym Panem myśli i uczucia" (V, 589). „Ważne jest, że Czarny Pan już wie. Wie, że masz dostęp do jego myśli i uczuć" (V, 590). Z pomocą myślodsiewni Dumbledore'a także Snape'owi udaje się włamać do myśli i wspomnień Harry'ego. Harry przeżywa na nowo swoje najstraszniejsze chwile, jak prześladowanie przez stu dementorów. Dowiaduje się też, że Voldemort znajduje się w Departamencie Tajemnic Ministerstwa Magii. Tam pracują ci, których imienia się nie wymawia, i właśnie do tego miejsca prowadzi ciemny korytarz, wciąż pojawiający się w koszmarach Harry'ego. 104 pomóc Harry'emu, może być śmierciożercą i nienawidzi Harry'ego. Hermiona mówi: w Hogwarcie nie ma żadnej osoby godnej zaufania. Negatywne skutki oklumencji stają się zauważalne. Ponieważ Hermionie bardzo zależy, aby Harry brał udział w zajęciach, jego podejrzenia zaczynają padać na Hermionę. 105 pomóc Harry'emu, może być śmierciożercą i nienawidzi Harry'ego. Hermiona mówi: w Hogwarcie nie ma żadnej osoby godnej zaufania. Negatywne skutki oklumencji stają się zauważalne. Ponieważ Hermionie bardzo zależy, aby Harry brał udział w zajęciach, jego podejrzenia zaczynają padać na Hermionę. 105 Harry idzie do swojej sypialni. Blizna pali go tak bardzo, „jakby ktoś rozpłatał mu czaszkę. Już nie wiedział, gdzie jest, nie wiedział, czy stoi czy leży, zapomniał nawet, jak się nazywa... W uszach rozdzwonił mu się wariacki śmiech... Już dawno nie czuł się tak szczęśliwy... Ogarnęło go radosne uniesienie, poczucie triumfu, wręcz ekstaza... Zdarzyło się coś cudownego..." (V, 599). Harry budzi się i uświadamia sobie, że śmiech wydobywa się z jego ust. Mówi do Rona: „Stało się coś cudownego. [...] Coś, czego tak bardzo pragnął" (V, 600). Harry „nie mógł się oprzeć wrażeniu, że pierwsze spotkanie z oklumencją bardziej osłabiło jego zdolność obrony przed penetracją z zewnątrz, niż ją wzmocniło. I co takiego się wydarzyło, że Lord Voldemort jest szczęśliwy jak jeszcze nigdy od czternastu lat?" (V, 600). W kolejnym śnie Harry, stojąc naprzeciw lustra: „Ujrzał w nim swoje odbicie [...]. Twarz bledsza od nagiej czaszki... czerwone oczy z pionowymi szczelinami zamiast źrenic..." (V, 646). W szkole wzmacnia się dyktatorska władza pani Umbridge. Dotychczasowa nauczycielka wróżbiarstwa pani Trelaw-ney zostaje zwolniona i zastąpiona centaurem Firenzo. Zna on swoje zadanie: „jestem tu po to, żeby wam objaśnić mądrość centaurów, która jest bezosobowa i bezstronna. Obserwujemy niebiosa, aby wykryć wielkie przypływy zła, wielkie zmiany, które niekiedy są tam zapisane. Nabranie pewności co do charakteru owych zmian może zająć nawet dziesięć lat" (V, 664). 106 Harry ma zaburzoną osobowość. Cierpi na rozdwojenie jaźni. Co może być „cudownego", z czego cieszy się Yoldemort? Harry nie wie, dlaczego Voldemort jest szczęśliwy, ale przeżywa wraz z nim ekstatyczną radość. Później okaże się, że Voldemort cieszył się z ucieczki z Azkabanu dziesięciu jego zwolenników. Projekt Pottera obliczony jest na dziesięć lat - siedem książek, dwa lata po wydaniu każdego tomu kolejny film - 2003 jest piątym rokiem. 107 Tajny związek uczniów - Gwardia Dumbledore'a, zostaje rozwiązany. Harry staje przed przedstawicielami Ministerstwa Magii. Dumbledore bierze całą winę na siebie. Dzięki ucieczce unika grożącej mu kary więzienia w Azkabanie. Spełnia się marzenie pani Umbridge - zostaje dyrektorką Hogwartu. Na jej usługach jest woźny Filch, który chciałby „wziąć uczniów za pysk", „złoić skórę", „przywiązać za kostki" (V, 692). Później faktycznie otrzymuje z Ministerstwa Magii pozwolenie na chłostanie uczniów. Całuje pergamin, na którym jest to napisane (V, 740). Zajęcia oklumencji odbywają się nadal, mimo że mentalna otwartość na Voldemorta powiększa się. Pewnego dnia, kiedy Snape opuszcza pokój, Harry wykorzystuje okazję, aby za pomocą myślodsiewni wniknąć w myśli Snapea. Staje się świadkiem najgorszego przeżycia Snape'a: ojciec Harryego z nudów, dla zabawy rzuca prostacki czar na Snape a - w obecności innych unosi go w powietrze, odsłaniając „chude, blade nogi i poszarzałe gatki" (V, 712). Zbliża się egzamin końcowy. Kwitnie handel narkotykami wśród uczniów: „wszelkie środki wspomagające koncentrację, sprawność umysłową i pobudzenie" (V, 777). Ron stwierdza: „smocze pazury naprawdę działają! Podobno są super, dają ci takiego kopa w mózg, że przez kilka godzin łapiesz wszystko... Hermiono, daj mi choć szczyptę, przecież nic mi się nie stanie..." (V, 778). Znienawidzonej pani Umbridge uczniowie robią mnóstwo okrutnych żartów, na przykład wrzucają do jej biura niuchacza, który zdemolował wnętrze i próbował odgryźć 108 Jaki dobry jest Dumbledore... Całowane jest (jedynie) to, co straszne, złe. Zniszczony został pozytywny wizerunek ojca Harry'ego: również ojciec okazuje się obrzydliwcem. Co szkodzi szczypta na przykład kokainy, gdy żyje się w stresie przed egzaminem... Niepohamowana chęć zemsty. 109 jej palce oraz kawał nogi. Pilnie uczą się przed egzaminami z: lewitacji, zaklęć, eliksirów, run, wróżbiarstwa, astronomii, historii magii. Przebieg egzaminów jest związany z mnóstwem przygód zapierających dech w piersiach. Harry ma kolejny sen. Czarne drzwi na końcu korytarza otwierają się: „Znalazł się w wielkiej jak wnętrze katedry sali pełnej półek ze szklanymi kulkami..." (V, 797). „W samym końcu coś ciemnego widniało na posadzce, jakiś czarny kształt, który poruszał się jak zranione zwierzę..." (V, 797). „To on celował różdżką w ten czarny kształt... Usłyszał, jak zimny, wysoki głos wypowiada: Crucio! [...] Harry śmiał się. Podniósł różdżkę, cofnął klątwę, a wijąca się postać jęknęła i znieruchomiała. - Lord Voldemort czeka... Mężczyzna powoli dźwignął się na drżących ramionach i uniósł głowę. Twarz miał zakrwawioną i wychudłą, wykrzywioną z bólu, a mimo to zastygł na niej wyraz buntu... - Będziesz musiał mnie zabić - wyszeptał Syriusz. - Niewątpliwie w końcu to uczynię - powiedział zimny głos. - Ale najpierw musisz mi to dać, Black... Wydaje ci się, że to, co czułeś do tej pory, to był ból? Przemyśl to sobie... Mamy dużo czasu i nikt nie usłyszy twoich wrzasków..." (V, 798). Harry wie, że „Voldemort dopadł Syriusza. [...] Torturuje go... Mówi, że go zabije..." (V, 801). 110 Są to praktyki występujące w naszym społeczeństwie. Sekty medytacji transcendentalnej przyciągają lewitacją. Mamy do czynienia z wieloma rodzajami narkotyków. Magia run staje się coraz popularniejsza. Wróżbitów jest więcej niż księży. Jesteśmy świadkami boomu astrologii. Crux, crucis - krzyż; crucio - męczyć, torturować, katować. Jedna z licznych scen grozy, w której Harry w opętaniu jest współsprawcą czynów Yoldemorta. Ukazanie przyjemności w dręczeniu. Nie ma różnicy między złym snem a tym, co dzieje się naprawdę. 111 Na 146 z 949 stron wielki finał. Harry chce uratować Syriu-sza, niczego się nie obawia. Jego przyjaciele, Ron i Her-miona, mają wrażenie, że chętnie odgrywa rolę bohatera: „czy nie uważasz, że ty masz trochę... no wiesz... lekkiego bzika na punkcie ratowania ludzi?" (V, 803). Harry przekonuje przyjaciół, aby mu pomogli, ponieważ „Syriusz jest torturowany właśnie W TEJ CHWILI! [...] Nie mamy czasu do stracenia..." (V, 806). Przedtem jednak chce nawiązać kontakt z Syriuszem. Drogą magiczną szuka go przy Grim-mauld Place. Niewolnik domu, Stworek, nie chce powiedzieć Harry'emu, gdzie jest jego pan. Twierdzi, że Syriusz może być teraz w Departamencie Tajemnic - chociaż Syriusz jest w domu. Pani Umbridge przyłapuje przyjaciół, zanim zdołali się włamać do ministerstwa. Żąda od nauczyciela Snape'a eliksiru prawdy, pod którego wpływem Harry wyznałby swoje zamiary. Snape, który jest członkiem Zakonu Feniksa i cieszy się zaufaniem Dumbledore'a, odmawia. „Jeśli nie chce go pani otruć... a zapewniam, że nie miałbym nic przeciwko temu... nie mogę pani pomóc" (V, 816). Hermionie udaje się zwabić panią Umbridge do Zakazanego Lasu. Razem z innymi uczniami zostają zaatakowane przez centaury. Jeden z centaurów uprowadza profesor Umbridge. Centaury toczą krwawą walkę z półolbrzymem Graupem. Graup jest przyrodnim bratem Hagrida: „jak moja matka zostawiła mojego tatusia, to się związała z innym olbrzymem" (V, 759). Hagrid z czułością troszczy się o swojego brata, chociaż ten wciąż od nowa zadaje mu rany. Uczniom przychodzą z pomocą testrale, które wyprowadzają 112 Bohaterstwa Harry ego nawet przyjaciele nie traktują poważnie. Kolejny argument, by współczuć Harry'emu. Hagrid troszczy się o krwiożerczego przyrodniego brata olbrzyma. Powracający motyw: przemoc idzie w parze z delikatnością i troskliwością. 113 Bohaterstwa Harry ego nawet przyjaciele nie traktują poważnie. Kolejny argument, by współczuć Harry'emu. Hagrid troszczy się o krwiożerczego przyrodniego brata olbrzyma. Powracający motyw: przemoc idzie w parze z delikatnością i troskliwością. 113 ich z Zakazanego Lasu i wiozą do Departamentu Tajemnic. Testrale liżą Harry emu krew z rękawów. Harry dziwi się, że uważał je kiedyś za brzydkie. W Departamencie Tajemnic rozgrywa się finałowa scena między Harrym a Voldemortem. To, o czym śnił Harry, stawało się rzeczywistością. Przez czarny korytarz Harry wraz z przyjaciółmi udaje się do pokoju z niezliczonymi drzwiami: „wszystko było tu czarne" (V, 842). Otwiera jedne z nich i widzi naczynia z mózgami, wyglądającymi jak oślizgłe kalafiory. Później otwiera następne i następne, aż wszyscy wchodzą do zimnego pomieszczenia, wysokiego jak katedra, z niezliczonymi szklanymi kulkami na regałach. W kulkach błyskają niebieskie ogniki. Na jednej z nich jest napis: Czarny Pan i Harry Potter. Harry sięga po nią. W tej samej chwili śmiercio-żerca Lucjusz Malfoy staje za nim i mówi: „Bardzo dobrze, Potter. A teraz odwróć się, grzecznie i powoli, i oddaj mi to" (V, 853). Kula zawiera przepowiednię, w której jest mowa o Voldemorcie. Dzieci zostają otoczone przez śmierciożer-ców, jest wśród nich oprawczyni Bellatriks Lestrange. Harry ma wyrzuty sumienia, że „przez głupotę" naraził na śmiertelne niebezpieczeństwo swoich przyjaciół. Harry waha się, czy oddać kulę. Bellatriks pyta: „Potrzebujesz lepszej zachęty? [...] A więc dobrze... Bierzcie tę najmniejszą - rozkazała śmierciożercom, którzy stali obok niej. - Niech sobie popatrzy, jak torturujemy małą dziewczynkę. Ja to zrobię" (V, 856). Bellatriks, czystej krwi, 114 To, co zwyrodniałe, wydaje się Harry'emu piękne. Jeszcze jedno przekroczenie granicy tego, co budzi wstręt. W punkcie kulminacyjnym historii między Harrym a Volde-mortem wprowadzane są elementy sakralne. . Dlaczego Voldemort sam nie może przybyć po przepowiednię, nie do końca jest jasne. Dlaczego dla Harry'ego i jego przyjaciół zdobycie kuli jest ważniejsze niż życie, też nie jest jasne. Przecież Harry wyruszył z zamiarem ratowania Syriusza... Przedstawienie okrucieństwa, przyjemności w dręczeniu. Ideologia rasistowska. 115 bluźni Harryemu, „parszywemu mieszańcowi", choć jej pan - Yoldemort, także jest mieszańcem (V, 857). Lucjusz Malfoy rozkazuje: „z Potterem trzeba łagodnie, dopóki nie odbierzemy mu przepowiedni, innych możecie pozabijać..." (V, 862). Potem na dziewiętnastu stronach jesteśmy świadkami krwawej walki między przyjaciółmi a zamaskowanymi śmierciożercami, w której co chwilę ktoś nieomal ginie. Ronowi, duszonemu przez macki jednego z mózgów, cieknie z ust krew. Śmieje się przy tym opętańczo. Zaklęcia wszelkiego typu wypowiadane są bezustannie. Różdżki także są co chwilę w użyciu. Pikantne szczegóły dodają kolorytu akcji: głowa śmierciożercy wpada do szklanego naczynia - kurczy się i zmienia w głowę niemowlaka. Straszny śmierciożerca z maleńką, gaworzącą główką rzuca się na Harry ego. Harry podnosi różdżkę, ale Hermiona woła: „Nie możesz skrzywdzić niemowlaka!" (V, 865). Harry wciąż trzyma przepowiednię wspierany przez Neville'a Longbottoma. Bellatriks próbuje wszelkimi środkami ją zdobyć: „zobaczymy, jak długo mały Longbottom wytrzyma, zanim załamie się jak jego rodzice... Chyba że Potter zechce nam oddać przepowiednię..." (V, 874). „- Nie dawaj jej im! - ryknął Neville [...]. Bellatriks wycelowała różdżkę prosto w niego. - Crucio! [...] Neville upadł na posadzkę, wijąc się i wyjąc z bólu. [...] - No, Potter, albo oddasz nam przepowiednię, albo zaraz zobaczysz, jak twój przyjaciel kona w męczarniach!" (V, 875). 116 bluźni Harry emu, „parszywemu mieszańcowi", choć jej pan - Voldemort, także jest mieszańcem (V, 857). Lucjusz Malfoy rozkazuje: „z Potterem trzeba łagodnie, dopóki nie odbierzemy mu przepowiedni, innych możecie pozabijać..." (V, 862). Potem na dziewiętnastu stronach jesteśmy świadkami krwawej walki między przyjaciółmi a zamaskowanymi śmierciożercami, w której co chwilę ktoś nieomal ginie. Ronowi, duszonemu przez macki jednego z mózgów, cieknie z ust krew. Śmieje się przy tym opętańczo. Zaklęcia wszelkiego typu wypowiadane są bezustannie. Różdżki także są co chwilę w użyciu. Pikantne szczegóły dodają kolorytu akcji: głowa śmierciożercy wpada do szklanego naczynia - kurczy się i zmienia w głowę niemowlaka. Straszny śmierciożerca z maleńką, gaworzącą główką rzuca się na Harry ego. Harry podnosi różdżkę, ale Hermiona woła: „Nie możesz skrzywdzić niemowlaka!" (V, 865). Harry wciąż trzyma przepowiednię wspierany przez Neville'a Longbottoma. Bellatriks próbuje wszelkimi środkami ją zdobyć: „zobaczymy, jak długo mały Longbottom wytrzyma, zanim załamie się jak jego rodzice... Chyba że Potter zechce nam oddać przepowiednię..." (V, 874). „- Nie dawaj jej im! - ryknął Neville [...]. Bellatriks wycelowała różdżkę prosto w niego. - Crucio! [...] Neville upadł na posadzkę, wijąc się i wyjąc z bólu. [...] - No, Potter, albo oddasz nam przepowiednię, albo zaraz zobaczysz, jak twój przyjaciel kona w męczarniach!" (V, 875). 116 Walka jest ciekawa, jeśli istnieją stałe reguły dla obu stron. Tu rządzi całkowita magiczna samowola. Znowu pojawia się motyw dziecka w okropnych okolicznościach (tak jak mandragory w tomie drugim albo rytuał krwi w tomie czwartym). Impuls, aby chronić dziecko, dotyczy także śmierciożercy z głową dziecka. Przez dręczenie doprowadzenie do obłędu - powracający motyw. Krzyżuję! Przyjemność w zadawaniu bólu; psychiczny szantaż. 117 Na pomoc dzieciom przychodzą członkowie Zakonu Feniksa. Kulka z przepowiednią rozbija się, Harry nie poznaje jej treści. Wtedy nagle pojawia się Dumbledore. Niemal w tym samym momencie Bellatriks zabija Syriu-sza. „Harry zobaczył, jak [...] na twarzy jego ojca chrzestnego pojawia się mieszanina strachu i zaskoczenie, gdy [...] zniknął za zasłoną [...]" (V, 880). „- Syriusz! - ryknął Harry. - Syriusz! [...] - Już nic nie możesz zrobić, Harry... [...] On odszedł..." (V, 881). Bellatriks szydzi: „Ajajaj! Więc dzidziuś go kochał?" (V, 885). Harry nienawidzi jej, jak jeszcze nikogo dotąd. Wypowiada zaklęcie Crucio, ale Bellatriks nie zaczęła się wić z bólu jak Neville. Wyjaśnia mu: „Musisz naprawdę chcieć zadać ból, cieszyć się z tego... słuszny gniew nie sprawi mi bólu na długo... [...] Udzielę ci lekcji..." (V, 885). Pomimo że Bellatriks ma przyjemność w dręczeniu, zaklęcie Crucio Harry ego nie dosięga. Harry uchodzi cało. Blizna Harry ego boli, jak gdyby przypalano ją żelazem. Wtedy pojawia się Voldemort: „Wysoki, chudy, w czarnej szacie z kapturem, z białą twarzą gada, w której płonęły szkarłatne oczy z pionowymi szparkami źrenic - na środku sali stal Lord Voldemort, celując różdżką w Harryego, który zamarł bez ruchu" (V, 887). Bellatriks błaga u stóp swego mistrza o przebaczenie, że nie wykonała zadania. Voldemort rzuca na Harryego przekleństwo śmierci, ale chłopca ochrania posąg czarodzieja, który nagle ożył. Znów pojawia się Dumbledore. Dochodzi do pojedynku, w którym Dumbledore'a ratuje od śmierci feniks. Połyka 118 Akcje ratunkowe Dumbledore'a nie mają większego wpływu na przebieg wydarzeń. Nienawiść podstawą pragnienia zadawania bólu. Lekcja okrucieństwa. Z motywem przebaczenia mamy do czynienia tylko wtedy, gdy słudzy Voldemorta proszą go o litość, ponieważ nie wykonali złych czynów bezbłędnie. 119 on śmiercionośny promień z różdżki Voldemorta i płonie. Dumbłedore zwycięża. Ale Voldemort wchodzi w ciało Harry ego: „I nagle jego blizna pękła. Poczuł ból, jakiego jeszcze nigdy nie doświadczył, ból, który trudno sobie wyobrazić, ból nie do zniesienia. Poczuł, że umiera... [...] Harry, uwięziony w silnych splotach istoty z czerwonymi oczami, już nie wiedział, gdzie kończy się jego ciało, a zaczyna jej. Stopili się w jedno, połączeni bólem, i już nie było ratunku... [...] - Zabij mnie teraz, Dumbłedore... [...] Kończ Dumbłedore... Śmierć jest niczym w porównaniu z tym... I znowu zobaczę Syriusza..." (V, 891). Fizyczne zjednoczenie z Voldemortem mija. Harry jest świadkiem rozmowy Dumbledore'a z Korneliuszem Knotem, ministrem magii. Ministerstwo uznaje, że prześladowało niewłaściwego człowieka, a mianowicie Syriusza, i że Voldemort rzeczywiście powrócił. Profesor Umbridge zostaje zwolniona, a Dumbłedore znów obejmuje funkcję dyrektora Hogwartu. W biurze Dumbledore'a dochodzi w końcu do rozmowy między Dumbledoreem a Harrym. Harry cierpi po śmierci Syriusza. Cieszy się jednak, że jego przyjaciołom nic się nie stało. Stwierdzenia Dumbledore'a: „to, że możesz odczuwać taki ból, jest twoją największą siłą" (V, 898), „takie cierpienie dowodzi, że wciąż jesteś człowiekiem!" (V, 899) - doprowadzają Harry ego do takiej złości, że zaczyna niszczyć meble. Dumbłedore przyjmuje to spokojnie, ponieważ jest skruszony. Czuje się winien śmierci Syriusza, popełnił błąd, być może ze starości (V, 902), ale to wszystko stało 120 W czwartym tomie połączyły się różdżki Harry'ego i Volde-morta - teraz doszło do połączenia ciał. W opętaniu Harry żąda od Dumbledore'a, który go dotąd ratował, aby go zabił. W takim rozwiązaniu sytuacji brak logiki. Całe zło opisane na ponad 900 stronach nie zostało ukarane. Kłótnie o powrót Voldemorta, znaczenie tego powrotu są urojeniem, ponieważ jego powrót nie ma żadnego wpływu, niczego w Hogwarcie nie zmienia. Dumbledore traktuje ból Harry'ego jako coś pozytywnego. Nie wiadomo zatem, dlaczego właściwie Harry wpada w niszczycielski szał. Dumbledore żałuje tego, co przedstawia jako akt miłości. A więc - próbuje się usprawiedliwiać. To, czego niby żałuje, jest tylko pozornym aktem miłości. 121 się z miłości do Harry'ego. Dumbledore usprawiedliwia się przed Harrym. Dlaczego kazał go uczyć oklumencji? Bo chciał chronić Harryego przed atakami Voldemorta, przed tym, „że może opętać i posiąść twoją wolę i umysł" (V, 903). Dlaczego Harry musiał pobierać lekcje u znienawidzonego nauczyciela? Ponieważ Dumbledore mu ufał. Dlaczego Stworek oszukał Harryego? Ponieważ chciał się zemścić na Syriuszu. Dlaczego chciał się zemścić na Syriu-szu? Bo Syriusz źle go potraktował. Harry pyta: „Więc Syriusz sobie na to zasłużył, tak?!" (V, 910). Dlaczego Harry musi wracać na wakacje do swoich przybranych rodziców, których nienawidzi? „Ofiara twojej matki uczyniła z więzi krwi najmocniejszą tarczę ochronną, jaką mogłem ci zapewnić. [...] Dopóki możesz nazywać swym domem miejsce zamieszkania człowieka, w którego żyłach płynie krew twojej matki, dopóty Voldemort nie może cię tam tknąć ani wyrządzić ci krzywdy. [...] Jej krew stała się twoim schronieniem. Wracasz tam tylko raz w roku, ale jak długo będziesz to miejsce nazywał swym domem, nie może ci tam wyrządzić krzywdy" (V, 912). Dumbledore przekonuje Harryego, że wszystko, co robił i czego nie zrobił, uczynił z miłości. Ta miłość nie boi się ofiar: „Za bardzo mi na tobie zależało. Bardziej mi zależało na twoim szczęściu niż na tym, byś poznał prawdę, [...] bardziej na twoim życiu niż na życiu innych osób [...]. Innymi słowy, zachowywałem się tak, jak się tego spodziewał Voldemort po nas, głupcach, którzy kochamy. [...] nie potrafisz sobie nawet wyobrazić, jak uważnie śledziłem 122 A nastąpiło coś odwrotnego... Skomplikowane, nielogiczne i sprzeczne fakty, zło przykrywane płaszczykiem dobra po to, by zdezorientować czytelnika. Nie tylko ojciec okazał się świnią, także i Syriusz. Jedyna ochrona Harry'ego przed atakami Voldemorta to miejsce, którego Harry najbardziej nienawidzi - dom przybranych rodziców. A to oznacza, że nie ma żadnej ucieczki dla Harry'ego. Jakości dobra są przedstawione jako nie dające się pogodzić. Albo szczęście, albo prawda. 123 każdy twój krok... [...] Co mnie mogło wówczas obchodzić, że w jakiejś mglistej przyszłości zginie nieokreślona liczba bezimiennych, pozbawionych twarzy ludzi i stworzeń, skoro ty byłeś żywy i szczęśliwy tu i teraz?" (V, 915). Dlaczego Voldemort naznaczył Harryego blizną, „która okazała się i błogosławieństwem, i przekleństwem" (V, 919)? Ponieważ Harry jest mieszańcem jak on. „Ujrzał w tobie samego siebie, zanim cię zobaczył, a naznaczając cię tą blizną, nie zabił cię, jak zamierzał, ale dał ci wielką moc, a także przyszłość, w której umknąłeś mu nie raz, ale jak dotąd cztery razy, a jest to coś, czego nie dokonali ani twoi rodzice, ani rodzice Neville'a" (V, 920). Bo Harry posiada moc, jakiej Voldemort nie zna: „Nie oklumencja cię ocaliła, ale twoje serce" (V, 921). Za pomocą myślodsiewni objawia się przepowiednia, którą wypowiedziała Sybilla Trelawney, nauczycielka wróżbiarstwa. Jedno z jej zdań brzmi: „/ JEDEN Z NICH MUSI ZGINĄĆ Z RĘKI DRUGIEGO, BO ŻADEN NIE MOŻE ŻYĆ, GDY DRUGI PRZEŻYJE..." (V, 918). Harry boi się bardziej niż kiedykolwiek powrotu do przybranych rodziców. Cierpiąc z powodu straty Syriusza, szuka rady u ducha Prawie Bezgłowego Nicka, który nie żyje, ale przecież nadal przebywa wśród żywych. Pyta go, czy Syriusz mógłby wrócić. Ku rozpaczy Harry ego Prawie Bezgłowy Nick zaprzecza. On sam jest w świecie żywych, ponieważ tak bardzo bał się śmierci, że wybrał imitację życia. Ale Luna Lovegood przywraca Harry emu nadzieję. 124 Życie Harryego kosztem życia innych. Szczęście Harry'ego kosztem szczęścia innych. Oto moralność „dobrego" Dumbledore'a. Ideologia rasistowska. Do tej pory Voldemort nie mógł zabić Harry'ego z powodu ofiary jego matki. Voldemort, pozostawiając Harry'emu bliznę, dał mu siłę i przyszłość, a nawet moc czterokrotnej przed nim ucieczki. Dlaczego dał mu siłę, skoro nieustannie próbuje go zabić? Dlaczego Harryego uratowało „jego serce", skoro jest zależny od Yoldemorta? Harry żyje w świecie wróżb bez wyjścia. Wiedzie krwawą koegzystencję z Voldemortem, z której wyjście stanowi śmierć jednego z nich. Sprzeczność wypowiadanych bredni nie jest znakiem niedomagania inteligencji autorki. Chodzi tu raczej o hipnotyczną indukcję przez wyłączenie naszego intelektu. 125 Można porozmawiać z duchami. Słyszał przecież ich głosy za zasłoną w Departamencie Tajemnic?... Na końcu tomu Harry dowiaduje się, że Cho ma innego chłopaka. Nie sprawia mu to jednak w ogóle bólu. Szalonooki Moody dostarcza Harryego do domu przybranych rodziców: „jeśli się dowiemy o maltretowaniu Harry'ego, [...] to będziecie mieli z nami do czynienia" (V, 948). Do Harry ego natomiast mówi: „daj znać, jak będziesz nas potrzebował" (V, 949). Ostatni rozdział nosi tytuł: Początek drugiej wojny. 126 W następnym tomie możemy spodziewać się wywoływania duchów. Relacja, zapowiadająca coś dobrego, a trwająca moment, zostaje potraktowana z lekceważeniem. W tekście brak odniesienia, ale być może ten tytuł to zapowiedź szóstego tomu. 127 Papież Benedykt XVI ostrzega przed Harrym Potterem. Czy ma rację? Co myślą fani Harry'ego Pottercrt16 Gdy w lipcu 2005 roku ukazał się szósty tom serii o Harrym Potterze, kanadyjska agencja informacyjna LifeSite News opublikowała negatywną opinię ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kardynała Josepha Ratzingera, na temat Harry'ego Pottera. Wypowiedź została znaleziona w internecie w jednym z wywiadów przeprowadzonych ze mną w 2003 roku. Wywiad miał miejsce zaraz po tym, jak wysłałam kardynałowi moją książkę i otrzymałam od niego odpowiedź. Joseph Ratzinger napisał do mnie 7 marca 2003 roku: „Dobrze, że wyjaśnia pani sprawę Harry'ego Pottera, ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć"17. W krótkim czasie cytat ten znalazł się na stronach tytułowych największych kanadyjskich dzienników, na przykład w „Montreal Gazette" z 13 lipca 2005 - Papież ostrzega: „Harry Potter" deprawuje młodzież. Wypowiedź papieża 16 Rozdział ten został napisany w listopadzie 2005 roku do polskiego wydania. 17 Zarówno ten list, jak i przytaczany niżej można znaleźć na mojej stronie: www.gabriele-kuby.de 128 natychmiast obiegła ziemię. U mnie, w małej bawarskiej wsi, wywołało to prawdziwe medialne tsunami. Dwa dni bez przerwy dzwoniły telefony. Ze wszystkich kontynentów płynęły prośby o wywiad. Świat już wiedział: papież widzi w Harrym Potterze niebezpieczeństwo dla wiary chrześcijańskiej. Księżom katolickim, którzy otwarcie angażowali się w Harryego Pottera, wiadomość ta nie była na rękę. Okazało się, że w swoich staraniach uczynienia z Harry'ego Pottera chrześcijańskiego przesłania stanęli przeciw stanowisku papieża. Aby wyeliminować tę przykrą niedogodność, jeden z przedstawicieli Kurii Rzymskiej wyjaśniał, że chodzi tu o „standardowy list asystenta", inny twierdził, że kardynał nie czytał Pottera, przyjął więc zdanie autorki za własne, przez co jego ocena nie ma wartości18. Przeciw pierwszemu argumentowi przemawia fakt, że kardynał Joseph Ratzinger w liście z 27 maja 2003 roku udzielił mi zezwolenia na powoływanie się na jego opinię: „Pani list utknął w masie poczty imieninowo-urodzi-nowo-wielkanocnej. W końcu trafił na biurko. Chętnie zgadzam się, by powoływała się pani na mój osąd o Harrym Potterze". Drugiemu argumentowi sprzeciwia się fakt, że ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, a dzisiejszy papież Benedykt XVI znany jest z tego, że nie wyraża lekkomyślnie opinii. Jak doszedł do wniosku, że Harry Potter stanowi niebezpieczeństwo dla młodych czytelników? Myślę, że sam powinien odpowiedzieć na to pytanie. '" Szerzej na ten temat pisze autorka na swojej stronie internetowej. (przyp. red.) 129 Zamiast umniejszać wartość osądu papieskiego, należy zastanowić się i sprawdzić, czy w duszy młodego czytelnika rzeczywiście są wzmacniane chrześcijańskie wartości? Czy ukazane w Harrym Potterze „miłość", „przyjaźń", „walka dobra ze złem" przy bliższym przyjrzeniu nie okażą się tylko przykrywką dla zła? Zanalizujmy nieco dokładniej słowa kardynała Josepha Ratzingera. W książkach o Harrym Potterze chodzi o uwiedzenie. Jak funkcjonuje uwiedzenie? Mamy kogoś, kto uwodzi, i kogoś, kto zostaje uwiedziony. Uwodzący sprowadza uwodzonego na złą drogę. Jednocześnie poprzez odpowiednie „sztuczki" ukazuje mu, że może osiągnąć coś, czego właśnie pragnie. Uwiedziony orientuje się, że „połknął przynętę", kiedy jest już za późno. Wówczas stwierdza, że został wykorzystany - nie wiedząc, że poświęcił znacznie więcej, niż zyskał - aby uwodzący mógł osiągnąć wymierne korzyści. Adam i Ewa poczuli wstyd dopiero wtedy, gdy skosztowali jabłka. Przemożne pragnienie spróbowania wybornego owocu wywołało zaślepienie. Nie byli w stanie przejrzeć kłamstwa węża: „będziecie nieśmiertelni", i obietnicy: „będziecie jak Bóg rozpoznawać dobro i zło". Harry Potter jest więc uwodzicielem, szczególnie tych, którzy są odpowiedzialni za rozwój kultury i nagradzani za to finansowo. Uwiedzeni czytelnicy to do 2005 roku 350 milionów przede wszystkim młodych ludzi z 63 kultur i 55 języków. Do czego to prowadzi? Czytelnicy zostają porwani do królestwa fantazji, gdzie wszystko jest możliwe dzięki czarom i magii. Realne doświadczenie bezsilności zostaje zastąpione fantastycznym doświadczeniem czarodziejskiej mocy. Ograniczające 130 reguły stosunków międzyludzkich nie obowiązują w krainie fantazji. Wszystko można dowolnie zmieniać zaklęciami i przeciwzaklęciami, czarami i przeciwczarami. Wszystko jest dozwolone, jeśli służy własnemu interesowi. Jedyną granicę stanowi moc silniejszego. To, że Harry i jego przyjaciele działają również pod wpływem pozytywnych, bezinteresownych impulsów, nie usprawiedliwia prawa opartego na bezprawiu, jakie panuje w Hogwarcie. Ciągle zmieniający się scenariusz zagrożenia, w którym żyje (i w którym udaje się jej przeżyć) trójka przyjaciół, nasycony jest symbolami okultystycznymi. Szalone tempo zmian obrazów, ogromna ilość wątków i strasznych postaci wywołują napięcie, jakie niesamowicie wciąga, umożliwia czytelnikowi ucieczkę od realnego świata i daje iluzję mocy. Duchowe wnętrze zostaje wypełnione tym po brzegi, tak że nie ma już miejsca na nic innego. Osłabiona jest zdolność do czerpania cichszej, spokojniejszej radości, płynącej z piękna i czystości w realnym życiu. Wciąż na nowo mówi się, że dzieci są w stanie odróżnić rzeczywistość od fantazji. Oczywiście, że to potrafią. Żaden z czytelników Pottera nie oczekuje, że poleci na miotle. Gdyby jednak obrazy tej „fantastycznej historii" nie wywierały wpływu, nie musielibyśmy zastanawiać się nad wartościami, jakie obowiązują w szkole magii i czarodziejstwa. Żyjemy w czasach wszechobecnej psychologii i wiemy, jak wielkie znaczenie mają dla człowieka obrazy i metaforyczne opowieści. Wkradają się one do poziomu racjonalnego, gdzie podejmuje się decyzje, wypełniają duchowe wnętrze i potencjał działania, tak ważne zwłaszcza w przypadku młodego człowieka. Na drodze fantazji dzieje się to subtelnie. Nikt, kto chce zdobyć wpływy, nie mówi: „powi- 131 nieneś", „nie powinieneś". Łatwo byłoby wtedy o opór. Stosuje się raczej środki wpływające na podświadomość. Stamtąd też będą płynąć impulsy do działania. Kardynał Joseph Ratzinger określa uwiedzenie jako subtelne, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko. Na czym polega to działanie? Rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć. Zarodek wiary rozwija się w duszy dzięki sakramentom: chrztu, komunii, bierzmowania. Należy dbać o niego i odżywiać właściwie, aby mogła rozwinąć się silna roślina, zdolna przeciwstawić się naporowi różnych wpływów. Które dziecko, pozostające od szóstego roku życia w świecie Harry'ego Pottera, będzie zainteresowane biblijnymi historiami o świętych, Jezusie Chrystusie, Bogu? Które będzie chciało chodzić na mszę świętą? Harry Potter jest jedną z ofert kultury, wypełniającej duszę treściami zabijającymi dążenie do piękna i świętości, a aktywizującymi egoizm i pragnienie bycia „niczym Bóg". Proszę rozejrzeć się w sklepach z zabawkami: roi się tam od zabawek (dla) czarownic i czarodziejów. Proszę rozejrzeć się w księgarniach: regały są pełne książek o wszelkich rodzajach magii. Proszę rozejrzeć się w internecie... Słuchając muzyki, tekstów piosenek, które młodzi konsumują bez przerwy, łatwo stwierdzić: cała siła kultury skierowana jest na to, by zablokować następnemu pokoleniu dostęp do Boga, aby wyeliminować Boga z jego świadomości. Żyjemy w czasach pogańskiej rewolucji, której chrześcijanie, wierzący i praktykujący, nie stawiają dostatecznie silnego oporu. Wsiąka on razem ze łzami rodziców - płaczących nad swoim straconym dzieckiem - w poduszkę. 132 Ciągle otrzymuję e-maile od fanów Pottera, którzy stanowczo odrzucają moją krytykę. Obelgi pod moim adresem są zawsze związane z obelgami wobec Kościoła. Jeśli ktoś zada sobie pytanie, czy te wypowiedzi są typowe dla stanu ducha fanów Harry'ego Pottera, niech przeczyta fora internetowe, gdzie dyskutuje się o tej książce, gdzie Potter staje się treścią życia. Fani identyfikują się z Harrym Potterem, dzięki internetowi spędzają większość czasu „w szkole magii i czarodziejstwa", stają się agresywniejsi i bardziej skłonni do obrażania innych, jeśli tylko ktoś powie, że świat Harry'ego Pottera jest zły. Proszę przeczytać, co piszą fani Pottera. W jaką stronę rozwija się globalna kultura, jeśli znaczna część młodego pokolenia głosi takie poglądy?... 1. Nie ma Boga. 2. Nie ma diabła. 3. Nie ma obiektywnej miary dla dobra i zła. Każdy sam decyduje, co jest dobre, a co złe. 4. Religia jest dla słabych. 5. Magia jest czystą fantazją. Nie ma okultystycznej rzeczywistości. 6. Użycie magii dla dobrych celów jest dozwolone. 7. Harry Potter przygotowuje młodych na zło w realnym świecie. 8. Chrześcijańskie rozróżnianie dobra i zła prowadziło do palenia czarownic. 9. Kościół sprowadził na świat nieszczęścia (wyprawy krzyżowe, inkwizycja, nawracanie pod przymusem itp.) i czyni to nadal (zakaz używania środków antykoncepcyjnych, celibat itp.). 133 10. Zbawienie przez Jezusa Chrystusa jest śmiesznym wymysłem ludzi. Przytaczam kilka e-maili, jakie otrzymałam od fanów Pottera19. Wszystkie pochodzą z 2005 roku20. Susanne: Mam piętnaście lat i jako osoba niewierząca, która nie przykłada wagi do Kościoła i religii, widzę całą sprawę inaczej. Nie ma pani prawa mówić, że wszystko, co sprzeciwia się nauce Boga, jest złe. Być może słyszała pani, że każdy człowiek może sam decydować, jaką religię chce wyznawać. Jeśli te dzieci, ta młodzież nie chcą należeć do chrześcijan, chce im pani wmówić, że podążają złą drogą, ponieważ oni sami podjęli decyzję? Nigdy nie czytałam Biblii w całości i myślę, że w najbliższym czasie tego nie zrobię. To, co wiem, opiera się na moim bardzo krótkim doświadczeniu życiowym, a to mówi, że nie ma ani tak zwanego dobra, ani zła. Myślę też, że nie ma ani Boga, ani diabła, którzy odpowiedzialni byliby za dobro i zło. Harry Potter jest czystą fikcją, jednak odzwierciedla rzeczywistość. Harry Potter pokazuje, jaki jest świat. Nie ma, jak już mówiłam, ani dobra, ani zła. Harry Potter pokazuje mi i innym, jakie właściwie jest życie na zewnątrz. " Te i wiele innych listów można przeczytać na mojej stronie interne-towej. 20 Listy są przytaczane bez jakichkolwiek skrótów i zmian redakcyjnych, (przyp. red.) 134 Przedstawiciele chrześcijaństwa mówią często 0 sobie i swojej religii, że jest „jedyną prawdziwą", jeśli ktoś chce iść do nieba. Człowiek MUSI wierzyć w Boga, aby w życiu i po jego zakończeniu mieć szansę. Mówię - nie. Nie zacznę wierzyć w Boga, tylko dlatego, że ktoś mi pokazuje Biblię. Mówię, uwierzę w Boga, kiedy JA tego zechcę. Będę żyć, nie myśląc o Bogu. Dzieci powinny doświadczyć tego, jak wygląda życie. Dzieci powinny poznać rzeczywistość. Rozumiem przez to prawdziwe oblicze świata, jego nagość. Przemoc, zasadzki, terror, psychologiczna otchłań i wszystko inne - to może każdego z nas wcześniej lub później spotkać. Zgadzam się z panią, że Harry Potter nie jest bajką dla dzieci. Nie każde dziecko zniesie taką historię i wydarzenia, uczucia i rozterki, walkę. Nie może jednak pani oczekiwać od współczesnego pokolenia, aby kierowało się ściśle regułami religii, która w swojej przeszłości spowodowała tyle nieszczęść. Nadine: W drugim tomie Dumbledore mówi: „O wiele ważniejsze niż nasze zdolności są nasze decyzje, Harry, to one pokazują, kim w rzeczywistości jesteśmy". W tym leży przesłanie dla mnie i dla wielu innych czytelników, którzy nie mają nic wspólnego z Kościołem i Bogiem. Każdy, rzeczywiście każdy, może zdecydować sam, jaki jest 1 jaki chce być. 135 Myślę, że Harry Potter nie niszczy wiary w kochającego Boga. Bóg tam nie odgrywa żadnej roli, co uważam za miłe. Sama jestem katoliczką i wierzę w Boga, ale nie tak, jak nakazuje mi Kościół. Wolę chyba być praktyczną ateistką, cieszyć się wolnością, nie musieć chodzić do kościoła i słuchać ograniczonych kaznodziejów. Sebastian: Jedna miara dla dobra i zła? Myślę, że każdy człowiek ma taką miarę. Środek arytmetyczny niezliczonych miar pokrywa się w części ze wszystkimi miarami, zbliża się do swego rodzaju ultymatyw-nej miary, która ma wprawdzie mały zasięg, ale za to dużą moc obowiązującą. Arillian: Osobiście przedkładam chodzenie nieutartymi ścieżkami. W każdym z nas jest prawdziwa droga, jednak człowiek jest zbyt leniwy i woli podążać za inną „książką", która jest zlepkiem historii i relacji, gdzie wiele ocenzurowano, aby człowiek nie mógł dojść do samopoznania. Każdy niestety definiuje dobro inaczej. Ja jestem zdania, że chrześcijaństwo jest złe. Magia sama w sobie jest niegroźna, należy tylko obawiać się jej użytkowników. Kiedyś przeminie to głupie chrześcijaństwo. Ludzie obawiają się jedynie zmian. Andy: Sprawia mi pani przykrość tym, że jest pani związana z religią, która ma 2000 lat, a napisana została przez ograniczonych mężczyzn, którzy 136 Myślę, że Harry Potter nie niszczy wiary w kochającego Boga. Bóg tam nie odgrywa żadnej roli, co uważam za miłe. Sama jestem katoliczką i wierzę w Boga, ale nie tak, jak nakazuje mi Kościół. Wolę chyba być praktyczną ateistką, cieszyć się wolnością, nie musieć chodzić do kościoła i słuchać ograniczonych kaznodziejów. Sebastian: Jedna miara dla dobra i zła? Myślę, że każdy człowiek ma taką miarę. Środek arytmetyczny niezliczonych miar pokrywa się w części ze wszystkimi miarami, zbliża się do swego rodzaju ultymatyw-nej miary, która ma wprawdzie mały zasięg, ale za to dużą moc obowiązującą. Arillian: Osobiście przedkładam chodzenie nieutartymi ścieżkami. W każdym z nas jest prawdziwa droga, jednak człowiek jest zbyt leniwy i woli podążać za inną „książką", która jest zlepkiem historii i relacji, gdzie wiele ocenzurowano, aby człowiek nie mógł dojść do samopoznania. Każdy niestety definiuje dobro inaczej. Ja jestem zdania, że chrześcijaństwo jest złe. Magia sama w sobie jest niegroźna, należy tylko obawiać się jej użytkowników. Kiedyś przeminie to głupie chrześcijaństwo. Ludzie obawiają się jedynie zmian. Andy: Sprawia mi pani przykrość tym, że jest pani związana z religią, która ma 2000 lat, a napisana została przez ograniczonych mężczyzn, którzy 136 zawarli w niej swoje własne ideały. Dlatego nie potrafi pani zobaczyć, czym są książki o Harrym Potterze: fantazją!!! Dla nowoczesnych ludzi religia, na przykład chrześcijaństwo, nie odgrywa dziś większej roli. Religia była niczym innym jak przepaską na oczy dla ludzi, którzy byli zbyt strachliwi i słabi, by wziąć odpowiedzialność za własne życie. Wiara chrześcijańska uczy, że istnieje Bóg, który się o nas troszczy. Ma On Syna, który oddał życie za nasze grzechy. Czy to czyni ludzi szczęśliwszymi? Tak, być może dla tych, którzy nie biorą losu we własne ręce, jest to pociechą, ale w końcu także fałszywą obietnicą. To, że namawia pani rodziców, aby nie pozwalali dzieciom czytać Harry'ego Pottera, świadczy o pani ograniczoności, głupocie i ma znamiona przestępstwa, [oryginał w języku angielskim] Manfred: Czy jest pani całkiem serio zdania, w roku 2005, że Kościół musi zwalczać personifikowanego szatana razem z piekielnym okultyzmem? Bo tylko w ten sposób można zrozumieć pani argumenty... Jeśli nadal żyje pani w czasach polowania na czarownice, które stanowią najczarniejszy rozdział w historii ludzkości, a przede wszystkim w życiu Kościoła, to jest pani bardziej niebezpieczna od wszystkich pisarzy razem wziętych, którzy mieli swój wkład w naprawdę niebezpieczny okultyzm. 137 Daniel: Często podkreśla pani, że magia w książkach jest demoniczna i że uosabia zło. Być może jest to w części prawda, zło istnieje, ale magia nie służy do tego, by czynić zło. Oprócz złej jest i dobra strona magii - to ta, która służy do walki ze złem. Jutta: Z czarami i magią nietolerancyjny Kościół miał zawsze problemy. Stosunek Kościoła katolickiego do tej problematyki przypomina mi średniowieczną inkwizycję! Sama jestem wprawdzie katoliczką, ale potrafię zobaczyć w Kościele o wiele groźniejsze, realne przewinienia, jak szkalowanie kobiet, zakaz używania środków antykoncepcyjnych, co w krajach Trzeciego Świata powoduje śmierć z głodu wielu niewinnych dzieci, celibat itd. W ciągu wieków w imię Kościoła dopuszczano się niewyobrażalnych przestępstw, tak że w porównaniu z tym zamieszanie wokół Harr/ego Pottera wydaje się śmieszne. Hans-Jiirgen: Widzi pani masowe zaślepienie. Jedyną osobą, która jest zaślepiona, jest pani! Niech się pani dokładniej przyjrzy tej „okultystycznej otchłani": czy uważa pani za sensowne opowiadanie dzieciom, że żydowski rabin, którego pijani, nieprzyzwoicie prowadzący się biskupi ogłosili wiele stuleci później na soborach Synem Bożym, został przybity do krzyża, aby wszystkim ludziom po wsze czasy odpuszczone były grzechy? Czy sensowne jest mówienie o tym, co robiła inkwizycja w imieniu tak chwalonego przez panią kato- 138 lickiego Boga? Czy sensowne jest informowanie o wyprawach krzyżowych i o unicestwieniu przez misjonarzy całych narodów i kultur? Marcus: DOBRO istnieje - przegrała pani. Pomijając fakt, że to raczej pani i pani (pseudo)chrześcijaństwo jesteście ZŁEM. Zwycięski marsz Pottera będzie szedł dalej. Proszę zrobić najpierw porządek w pani Kościele - najgorszej i największej ostoi ZŁA w ogóle. Przytoczone tutaj wypowiedzi młodych fanów Pottera dowodzą jednej ideologii. Z pewnością Harry Potter nie jest jedyną przyczyną takiego widzenia świata. Cała siła zachodniej kultury idzie w tym kierunku. Nie otrzymałam żadnego listu od fanów Pottera, który by zaprzeczał tej ideologii. Nie znaczy to, że każdy, kto czyta Pottera, ją podziela. Jeśli w wychowaniu w rodzinie zostanie położony chrześcijański fundament, a młodzi będą związani ze wspólnotą, w której istnieją obowiązujące normy dla dobra i zła, wtedy indoktrynacja Harrym Potterem nie będzie groźna. Życie wielu młodych ludzi wygląda jednak inaczej. Nikt nie przekazuje im żywej wiary. Rodzice nie mają dla nich czasu, w rozbitych rodzinach najczęściej muszą radzić sobie sami, a media zastępują coraz intensywniej odpowiedzialnych wychowawców. W takich okolicznościach czarodziejski świat Harry'ego Pottera bez przeszkód wchodzi w posiadanie wewnętrznego świata młodego czytelnika. Wszyscy ponosimy odpowiedzialność za następne pokolenie, bez względu na to, czy mamy dzieci, czy nie. Cokolwiek robimy, ma wpływ na przyszłość. Tę przyszłość obciążamy 139 lickiego Boga? Czy sensowne jest informowanie o wyprawach krzyżowych i o unicestwieniu przez misjonarzy całych narodów i kultur? Marcus: DOBRO istnieje - przegrała pani. Pomijając fakt, że to raczej pani i pani (pseudo)chrześcijaństwo jesteście ZŁEM. Zwycięski marsz Pottera będzie szedł dalej. Proszę zrobić najpierw porządek w pani Kościele - najgorszej i największej ostoi ZŁA w ogóle. Przytoczone tutaj wypowiedzi młodych fanów Pottera dowodzą jednej ideologii. Z pewnością Harry Potter nie jest jedyną przyczyną takiego widzenia świata. Cała siła zachodniej kultury idzie w tym kierunku. Nie otrzymałam żadnego listu od fanów Pottera, który by zaprzeczał tej ideologii. Nie znaczy to, że każdy, kto czyta Pottera, ją podziela. Jeśli w wychowaniu w rodzinie zostanie położony chrześcijański fundament, a młodzi będą związani ze wspólnotą, w której istnieją obowiązujące normy dla dobra i zła, wtedy indoktrynacja Harrym Potterem nie będzie groźna. Życie wielu młodych ludzi wygląda jednak inaczej. Nikt nie przekazuje im żywej wiary. Rodzice nie mają dla nich czasu, w rozbitych rodzinach najczęściej muszą radzić sobie sami, a media zastępują coraz intensywniej odpowiedzialnych wychowawców. W takich okolicznościach czarodziejski świat Harry'ego Pottera bez przeszkód wchodzi w posiadanie wewnętrznego świata młodego czytelnika. Wszyscy ponosimy odpowiedzialność za następne pokolenie, bez względu na to, czy mamy dzieci, czy nie. Cokolwiek robimy, ma wpływ na przyszłość. Tę przyszłość obciążamy 139 ogromną ilością problemów: zmiana klimatu, niestabilność gospodarcza, ogromne zadłużenie, bezrobocie, niski przyrost naturalny, aborcja, rozpad rodziny, niszczenie fundamentów prawdziwych wartości, upadek wiary. Jak następne pokolenie poradzi sobie z tymi problemami, jeśli nie będzie już wierzyć w Boga? Jeśli nie ma świadomości, że zło jest realne? Kiedy jest zdania, że odróżnianie dobra od zła to kwestia subiektywnych decyzji, że magia jest tylko zabawą i usprawiedliwionym środkiem do osiągnięcia „dobrych celów"? Jeśli sądzi, że fakt rozróżniania dobra i zła jest odpowiedzialny za palenie czarownic? Jeśli uznaje Kościół za instytucję przestępczą, a zbawienie przez Jezusa Chrystusa za wymysł ludzi? Człowiek jest wolny, jeśli chodzi o wybór dobra lub zła. Świadomie bądź nieświadomie podejmuje decyzje dotyczące tego, co myśli, co mówi, co robi, a czego nie. Jeśli człowiek podda się swoim egoistycznym popędom, to znaczy, że wybiera zło i szkodzi sobie i bliźnim. Problemy, z którymi się borykamy, w dużej części powstają dlatego, że ludzie podążają za egoistycznymi pragnieniami. Obowiązująca miara dla odróżniania dobra od zła upada lub jest w społeczeństwie odrzucana, a to nie stanowi dobrej zapowiedzi dla przyszłości ludzkiej wspólnoty. Przez stulecia obowiązującą, uznaną normą było Dziesięć Przykazań. Ilu z nas jeszcze je zna? Kto się na nie powołuje? Czy naprawdę ktoś może wskazać, że społeczeństwo będzie lepiej funkcjonowało, kiedy każdy sam będzie decydował, czy miłość do Boga i bliźniego, kradzież, zabójstwa, oszczerstwa, zdrada małżeńska są dobre czy złe? Papież Benedykt XVI nazywa anulowanie obiektywnej miary dla dobra i zła relatywizmem. Uważa relatywizm 140 za największe niebezpieczeństwo naszych czasów. Mam uzasadnione obawy, że Harry Potter wprowadza ten relatywizm do serc następnego pokolenia. Trudno jest oprzeć się masowemu naporowi, tak by „nie krakać z innymi wronami". Chrześcijanie w każdym czasie otrzymywali zachętę trwania przy tym, by strach przed sprawiedliwym Bogiem był ważniejszy niż strach przed ludźmi. Być może ostrzeżenie papieża Benedykta XVI wywrze wpływ na tych, którzy są odpowiedzialni za następne pokolenie i zmusi ich do sprawdzenia oddziaływania Harr/ego Pottera na dusze młodych czytelników. Jeśli Harry Potter rzeczywiście „rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka", to poprzez swój dziesięcioletni wpływ znacznie przyczyni się do wygaszenia chrześcijaństwa u dużej części nowej generacji. Posłuchajmy św. Pawła, który mówi: „Postępujcie jak dzieci światłości! Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu. I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]! [...] Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus" (Ef 5, 8-14). 10 ARGUMENTÓW PRZECIW HARRY'EMU POTTEROWI 1. Harry Potter jest globalnym długofalowym projektem, którego cel stanowi zmiana kultury. Próg obronny przed magią jest w młodym pokoleniu systematycznie niszczony. W ten sposób do społeczeństwa wdzierają się siły, które chrześcijaństwo kiedyś pokonało. 2. Hogwart, szkoła magii i czarodziejstwa, jest zamkniętym światem przemocy i grozy, przekleństw i uroków, ideologii rasistowskiej i ofiar krwi, obrzydliwości i opętania. 3. Harry Potter nie walczy ze złem. W każdym kolejnym tomie coraz bardziej staje się widoczne jego podobieństwo do Voldemorta, który jest uosobieniem zła. W tomie piątym Harry zostaje opętany przez Voldemorta, co prowadzi do zniszczenia jego osobowości. 4. Świat ludzi jest poniżany, świat czarodziejów i czarownic gloryfikowany. 5. Nie ma żadnego pozytywnego transcendentnego wymiaru. To, co nadnaturalne, jest wyłącznie demoniczne. Boskie symbole są wynaturzone. 6. Harry Potter nie jest nowoczesną baśnią. W baśni czarnoksiężnicy i czarownice są jednoznacznie złymi postaciami. Bohater uwalnia się z ich mocy przez doskonalenie się w cnotach. W Harrym Potterze nie ma nikogo, kto pragnie dobra. 142 7. Czytelnik jest konsekwentnie pozbawiany umiejętności odróżniania dobra od zła. Dokonuje się to przez emocjonalną manipulację i intelektualny zamęt. 8. Wykroczenie wobec młodego pokolenia stanowi to, że zwodzi się je z taką łatwością magią i wypełnia się jego wyobraźnię obrazami świata, w którym rządzi zło. Świata, który nie tylko jest bez wyjścia, ale w którym warto pozostać. 9. Każdy, komu zależy na różnorodności poglądów, powinien bronić się przed masowym zaślepieniem i dyktaturą opinii, narzucanych przez gigantyczną akcję multi-medialną. 10. Wiara w kochającego Boga jest wypierana przez natłok magicznych obrazów, dlatego szkolna indoktrynacja Harrym Potterem stanowi atak na wolność religijną. Powinno się odmawiać udziału w szkolnych imprezach potterowskich z powodów religijnych i ze względu na sumienie. SKSERUJ I PRZEKAŻ DALEJ