HISTORYCZNE BITWY KAZIMIERZ KACZMAREK STALINGRAD Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowa] Warszawa 1985 Opracowanie graficzne serii: Jerzy Kępkiewicz Ilustrację na obwolucie projektował: Konstanty M. Sopoćko Redakcja map: Maria Stepniowska Redaktor: Halina Zyskowska Redaktor techniczny: Jadwiga Jegorow © Copyright by Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej Warszawa 1985. Wydanie l ISBN 83-11-07203-5 Nakład 40.000 + 280 egz. Objętość 13,18 ark. wył, 15,75 ark. druk. (z wkładkami) Papier druk. mat. IV kl. 70 g, 82 x 104/32 z Fabryki Celulozy i Papieru im. J. Dąbrowskiego w Kluczach. Oddano do składania w lutym 1985 r. Skład i fotopolimery wykonały Wojskowe Zakłady Graficzne im. A. Zawadzkiego w Warszawie. Zam. 6598 Druk i oprawa Wojskowa Drukarnia w Gdyni. N-58. Cena zł 110.- WSTĘP W upalne lato 1942 r. na dońskich i nadwołżańskich stepach w rejonie Stalingradu (obecnie Wołgograd) rozgorzała największa bitwa drugiej wojny światowej. W historiografii zyskała ona miano bitwy pod Stalingradem lub też bitwy nad Wołgą. W poszczególnych jej fazach po obu stronach brało równocześnie udział ponad 2 miliony żołnierzy, około 2200 czołgów, prawie 26 000 dział i moździerzy oraz z górą 2300 samolotów. Działania bojowe objęły obszar ponad 100 000 km2, długość zaś linii frontu wahała się w granicach od 400 do 850 km. Niemieckie dowództwo na sta-lingradzkim kierunku operacyjnym ześrodkowało jedną szóstą sił Armii Wschodniej, uzbrojonych w najbardziej podówczas nowoczesny sprzęt bojowy. Według radzieckich historyków działania bojowe w ramach bitwy stalingradzkiej trwały z niesłabnącym natężeniem od 17 lipca 1942 r. do 2 lutego 1943 r., czyli przez większą część lata, całą jesień i najmroźniejszy okres zimy. Ze względu na charakter walk i zadania wykonywane przez Armię Radziecką w bitwie tej można wyodrębnić dwa zasadnicze okresy, nierozerwalnie ze sobą związane. W pierwszym okresie — od 17 lipca do 18 listopada 1942 r. — wojska radzieckie, tocząc ciężkie walki obronne, zatrzymały ofensywę nieprzyjaciela nad Wołgą w rejonie Stalingradu i stworzyły warunki umożliwiające przejście do strategicznego przeciwnatarcia. W drugim — od 19 listopada 1942 r. do 2 lutego 1943 r. — Armia Radziecka wykonała potężne przeciwnatarcie, w wyniku którego między Wołgą i Donem okrążyła, a następnie rozbiła sta-lingradzkie zgrupowanie wroga oraz odrzuciła wojska nieprzyjacielskie na setki kilometrów od środkowego Donu. Bitwa pod Stalingradem stanowiła integralną część działań zaczepnych i obronnych stron walczących na południowym odcinku frontu niemiecko-radzieckiego. W maju i czerwcu 1942 r. Niemcy, po zdobyciu w niezwykle zaciętych i długotrwałych walkach Sewastopola oraz Półwyspu Kerczeńskiego, ostatecznie opanowali cały Krym, następnie sforsowali Cieśninę Kerczeńską i zdobyli Tamań. Jeśli idzie o obronny etap walk, należy podkreślić, że w połowie czerwca linia styczności bojowej wojsk radzieckich i niemieckich na krótko ustabilizowała się na wschód od Kurska, Charkowa i Taganrogu nad Morzem Azowskim. 28 czerwca Niemcy rozpoczęli z rejonu Kurska i Charkowa letnią ofensywę, której głównym celem było zajęcie roponośnych złóż Kaukazu. Pierwsze uderzenie nieprzyjaciel skierował na Wo-roneż. Następnie rozwinął natarcie w kierunku wielkiego łuku Donu i na południowy wschód, by sforsować tę rzekę w dolnym biegu. Już w połowie lipca niemieckie działania zaczepne doprowadziły do wyraźnego wyodrębnienia się dwóch rozbieżnych kierunków strategicznych — stalingradzkiego i kaukaskiego. Na kierunku sta-lingradzkim, nad Czyrem i Cymłą, 17 lipca armie niemieckie napotkały zorganizowany opór czołowych oddziałów wojsk radzieckich, których główne siły, rozwinięte nad wschodnim brzegiem Donu, osłaniały Stalingrad i najkrótsze podejścia do Wołgi. Dla wojsk radzieckich właśnie wówczas rozpoczął się obronny etap bitwy stalingradzkiej, w którym nie dopuszczono do zajęcia miasta i sforsowania Wołgi przez Niemców. Pisząc o zaczepnej fazie bitwy pod Stalingradem, warto zaznaczyć, że Naczelne Dowództwo radzieckie odpowiednio wykorzystało okres walk obronnych w łuku Donu, by na kie"runku stalin-gradzkim zgromadzić niezbędne odwody strategiczne. 19 listopada 1942 r. odwody te wspólnie z wojskami broniącymi Stalingradu przeszły do przeciwnatarcia, okrążyły stalingradzkie zgrupowanie nieprzyjaciela i do 2 lutego 1943 r. zniszczyły je całkowicie. Siła zgromadzonych wojsk i zapasów materiałowych była tak wielka, że radzieckie przeciwnatarcie pod Stalingradem przekształciło się. w potężną ofensywę na szerokim froncie od rejonu Orła i Woro-neża aż do Kaukazu. Do 31 marca 1943 r. Niemcy utracili wszystkie obszary zajęte w kampanii letniej 1942 r. Wojska radzieckie posunęły się w kierunku zachodnim około 300 km, a na Przedkaukaziu — do 700 km. Linia styczności bojowej wojsk ustabilizowała się na krótko na południe od Orła oraz na wschód od Sum, Charkowa, Dniepropietrowska i Taganrogu. Wydarzenia związane z bitwą stalingradzką znalazły szerokie odbicie w literaturze radzieckiej i, w mniejszym stopniu, w niemieckiej. Ale tylko nieliczne opracowania mają charakter monograficzny, większość to pozycje popularnonaukowe; ukazało się także wiele wspomnień. Warto podkreślić, że na temat osobistego udziału w zmaganiach bojowych nad Wołgą i Donem wypowiedziało się wielu znanych dowódców i oficerów pracujących w wysokich sztabach. Wśród publikacji polskich odnotować można zaledwie kilka prac przyczynkarskich i znacznie więcej okolicznościowych artykułów. Brak natomiast większych opracowań poświęconych wyłącznie tej bitwie. Autorzy polscy z reguły zajmowali się tylko ostatnim jej etapem — okrążeniem i rozbiciem wojsk niemieckich pod Stalingradem. W opracowaniach najnowszych radzieccy autorzy starają się szerzej uwzględniać stronę nieprzyjacielską, przedstawiają plany i dyrektywy dotyczące operacji, a także wiele szczegółów z przebiegu walk Wehrmachtu i Luftwaffe. Także wspomnienia uczestników walk, zwłaszcza wyższych dowódców, w coraz większym stopniu odchodzą od ogólnych opisów na korzyść osobistych przeżyć, doznań i wyniesionych doświadczeń. Natomiast w opracowaniach zachodnich autorów nadal można dostrzec nadmierne eksponowanie walorów bojowych armii hitlerowskiej, a także bezkrytyczne zachwyty nad militarnymi sukcesami, i to w stylu goebbelsowskiej propagandy. Bardziej zbliżoną do. prawdziwej ocenę bitwy pod Stalingradem, niekiedy nawet zgodną z rzeczywistym stanem rzeczy, dali byli żołnierze Wehr-machtu zamieszkali w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Uważam, że ze względu na ogrom zaangażowanych sił i środków, rozmach przestrzenny oraz miejsce i znaczenie bitwy stalin-gradzkiej dla przebiegu drugiej wojny światowej każda próba ukazania jej genezy i zmagań bojowych wymaga uwzględnienia szerokiego tła strategiczno-operacyjnego oraz militarnych i politycznych uwarunkowań, a ponadto zmusza do wyeksponowania konsekwencji klęski wojsk niemieckich nad Wołgą i Donem. OBRONA KIERUNKU STALINGRADZKIEGO NIEMIECKA OFENSYWA W MIĘDZYRZECZU DONU l DOŃCA PRZED KOLEJNYM ETAPEM WOJNY Przeszło dwa i pół roku upłynęło od rozpoczęcia przez Niemcy hitlerowskie drugiej wojny światowej napaścią na Polskę. Wojska faszystowskich Niemiec, Włoch i ich satelitów podbiły niemal całą Europę, odnosiły ' zwycięstwa w Afryce, na morzach i oceanach. Wojna pochłaniała codziennie wiele istnień ludzkich, nieubłaganie niszczyła materialny dorobek narodów ujarzmionych krajów. Chociaż „niezwyciężony" Wehrmacht poniósł pierwszą klęskę pod Moskwą zimą 1941 r., wciąż jeszcze otaczała go „sława" najsilniejszej machiny wojennej, która doprowadziła do podboju całej niemal Europy. W pierwszej połowie 1942 r. armie państw koalicji antyhitlerowskiej wciąż nie mogły opanować sytuacji na swoich frontach, wszędzie ponosząc klęski. Wojska niemiecko--włoskie zwyciężały w Afryce, zagrażając dotarciem do Kanału Sueskiego. Siły zbrojne Japonii po zniszczeniu Pearl Harbor i zdobyciu Hongkongu pobiły wojska sojusznicze na Malajach, opanowały Indie Holenderskie, odnosiły zwycięstwa w Birmie. Armie japońskie działające w Azji rozwijały natarcie w kierunku Indii, by połączyć się tam z wojskami niemieckimi, które przez Bliski Wschód i Kaukaz zamierzały dotrzeć do Azji Środkowej i Indii. Niemieccy napastnicy byli pewni bliskiego już zwycięstwa nad Armią Radziecką. Całe Niemcy żyły w przekonaniu 10 o swej wielkości, umiejętnie podsycanym przez ministra propagandy Josepha Goebbelsa. Główne mocarstwa koalicji starały się umocnić swoje pozycje wewnętrzne i międzynarodowej rozbudowywały siły zbrojne i zwiększały moce produkcyjne. Na wszystkich teatrach wojny — na froncie radziecko-niemieckim, .w Afryce Pomocnej, na Morzu Śródziemnym, w Azji i na Oceanie Spokojnym — gromadzono siły i środki do nowych operacji. Wszystko wskazywało, że wojna przybiera przewlekły charakter, a więc zupełnie nie po myśli państw „Osi Berlin—Tokio". Uwagę całego świata przykuwał front radziecko-niemiecki. Na tym właśnie froncie obie strony przygotowywały się do bitew, których wyniki mogły mieć znaczny wpływ na przebieg całej wojny. Rząd radziecki uważał, że zespolenie wysiłków wszystkich krajów pragnących rozgromienia III Rzeszy i jej sojuszników przybliży termin ostatecznego zwycięstwa nad faszyzmem. Szczególną wagę przywiązywał on do stworzenia trwałego sojuszu z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi, które dysponowały potężnymi zasobami woj-skowo-gospodarczymi. Najtrudniejszym, a jednocześnie istotnym zadaniem radzieckiej polityki zagranicznej było nakłonienie rządów wspomnianych państw do utworzenia drugiego frontu w Europie. Znaczenie tego problemu wzrosło szczególnie wówczas, gdy stało się jasne, że Niemcy zamierzają przystąpić do rozstrzygającej ofensywy na froncie radziecko-niemieckim. Ponadto rząd ZSRR zabiegał o to, by Stany Zjednoczone i Wielka Brytania w pełni wykonały swoje zobowiązania w zakresie przyrzeczonych dostaw materiałów. Mimo osiągniętego pod Moskwą zwycięstwa, które zagrodziło napastnikowi drogę w głąb kraju, Związek Radziecki ciągle jeszcze pozostawał pod naciskiem niepomyślnego rozwoju wydarzeń wojennych okresu początkowego. Kraje nadbałtyckie, Białoruś, Ukraina, Mołdawia i część zachodnich ziem Rosyjskiej Republiki Federacyjnej znajdowały się pod okupacją hitlerowską, ZSRR był zatem pozbawiony dostaw węgla z Zagłębia Donieckiego, man- ii ganu z kopalni Nikopola, rudy żelazne] z Krzywego Rogu i Kerczu, produkcji wielkich zakładów przemysłowych okręgów południowych, a także żywności z bogatych obszarów rolniczych Ukrainy. Front radziecko-niemiecki rozciągał się na olbrzymiej przestrzeni od Morza Barentsa na północy do Morza Czarnego na południu, przebiegając wzdłuż ogólnej linii: Wyspy Rybackie, oblężony Leningrad, jezioro Ilmen, Wielkie Łuki, Rżew, Nowosil, Wołczańsk, Taganrog, półwysep Kercz. Wojska niemieckie znajdowały się o 150 km od stolicy Związku Radzieckiego — Moskwy. Radzieckie przeciwnatarcie pod Moskwą przekreśliło niemiecki plan „wojny błyskawicznej", która zdaniem wielu polityków i strategów hitlerowskich stanowiła podstawę osiągnięcia przez nich zaborczych celów. Równocześnie opinia światowa przekonała się, że ZSRR stanowi realną siłę zdolną do stawienia skutecznego oporu i zorganizowania zwycięskiej operacji. Bez wątpienia pierwsze zwycięstwa Armii Radzieckiej wywarły duży wpływ na umocnienie się koalicji antyhitlerowskiej. Jednocześnie uległa poprawie sytuacja wewnętrzna Związku Radzieckiego. Przede wszystkim w znacznym stopniu została przestawiona na potrzeby wojny gospodarka narodowa. Rząd dokonał przemieszczenia milionów ludzi, podstawowych mocy produkcyjnych i dóbr materialnych z zagrożonych przez armię niemiecką obszarów kraju na głębokie zaplecze oraz zorganizował tam od nowa produkcję wojenną i cywilną. Szczególnie szybko wzrosła produkcja uzbrojenia. W lipcu 1942 r. — w porównaniu z takim samym okresem w 1941 r. — wyprodukowano 1,3 rażą więcej samolotów, 3,8 razy czołgów, 1,2 rażą pozostałego uzbrojenia i 1,7 rażą więcej amunicji. Wśród głównych ośrodków gospodarczych kraju pierwsze miejsce zajmował Ural. Wzrosły moce produkcyjne Syberii, Kazachstanu i Azji Środkowej. Udział zakładów przemysłu wojennego, rozmieszczonych we wschodnich rejonach Kraju Rad, wzrósł z 18,5 procent w czerwcu 1941 r. do 76 procent w czerwcu 1942 r. Załamanie się koncepcji „wojny błyskawicznej" w ZSRR sprawiło, że kierownictwo Niemiec hitlerowskich stanęło 12 wobec problemu długotrwałej wojny, do której gospodarka niemiecka nie była odpowiednio przygotowana. W kołach kierowniczych Rzeszy dały się odczuć pierwsze rozdźwięki na tle różnicy zdań co do metod prowadzenia wojny ze Związkiem Radzieckim. W rezultacie kanclerz III Rzeszy Hitler usunął wielu dowódców Wehrmachtu, wśród nich dowódcę Wojsk Lądowych (OKH) feldmarsz. Heinricha von Brauchitscha, i sam objął naczelne dowództwo. W celu zwiększenia produkcji wojennej i uzupełnienia rezerw ludzkich kierownicze koła Niemiec hitlerowskich zastosowały nadzwyczajne środki. 7 maja Hitler wydał dekret o scentralizowaniu zarządzania ekonomiką wojenną. Szefem gospodarki wojennej został Alfred Speer. W ten sposób władza koncernów i państwa została zespolona w jednolitym aparacie, który dysponował nieograniczonymi, wręcz dyktatorskimi uprawnieniami. Ministerstwo uzbrojenia i amunicji zajęło w nim pozycję dominującą. Niemcy bezlitośnie eksploatowały zasoby gospodarcze krajów okupowanych i zależnych. Barbarzyńskie wykorzystywanie pracy więźniów obozów koncentracyjnych i milionów robotników przymusowo wywiezionych na roboty do III Rzeszy zapewniało niemieckiej gospodarce niemal bezpłatną siłę roboczą, umożliwiając mobilizację obywateli niemieckich do służby wojskowej i walki na frontach drugiej wojny światowej. Ważną rolę w zwiększaniu zasobów wojenno-gospodarczych Niemiec odegrał potencjał ekonomiczny ich sojuszników. PLANY STRON WALCZĄCYCH W marcu 1942 r. przeciwuderzenie wojsk radzieckich pod Moskwą zostało zatrzymane. Położenie wojsk na froncie niemiecko-radzieckim chwilowo się ustabilizowało. Obie walczące strony zaczęły energicznie przygotowywać się do wiosenno-letnich zmagań wojennych. Armia Radziecka, po goryczy odwrotu na początku wojny i pierwszej radości zwycięstwa w bitwie pod Moskwą, zdobyła doświadczenie i zaczęła działać w sposób 13 bardziej zorganizowany. Naczelne Dowództwo przystąpiło do gruntownej reorganizacji i przezbrajania wojsk, jak również do tworzenia wielkich odwodów. Przedsięwzięcia te mogły być zakończone najwcześniej latem 1942 r. W tym czasie, jak oceniali sytuację militarną naczelny dowódca Radzieckich Sił Zbrojnych Józef Stalin i Kwatera Główna Naczelnego Dowództwa, Niemcy będą w stanie przeprowadzić wielkie operacje zaczepne na dwóch kierunkach strategicznych jednocześnie: moskiewskim i południowym. Szczególną wagę przywiązywał Stalin do kierunku moskiewskiego, na którym nieprzyjaciel ześrodkował przeszło 70 dywizji. Radzieckie dowództwo, uznając możliwość ofensywy niemieckiej na południu Związku Radzieckiego — na Kaukaz i Stalingrad — traktowało ją jako pomocniczą, mającą na celu przede wszystkim odciągnięcie radzieckich odwodów z moskiewskiego obszaru strategicznego. Plan strategiczny Radzieckich Sił Zbrojnych na 1942 r. był szeroko omawiany i dyskutowany w Kwaterze Głównej Naczelnego Dowództwa. Ostateczny jego wariant został zaakceptowany w końcu marca, na wspólnej naradzie Państwowego Komitetu Obrony i Kwatery Głównej. Plan składał się z dwóch części. Pierwsza, najbardziej szczegółowo opracowana, określała charakter działań od kwietnia do czerwca. Armia Radziecka miała w tym okresie pozostać w przejściowej aktywnej obronie strategicznej, zakończyć reorganizację i przezbrojenie wojsk oraz zgromadzić odwody celem przejścia latem 1942 r. do zdecydowanego natarcia. Wojska winny były poprawić swoje położenie przez wykonanie lokalnych uderzeń oraz udaremnić przygotowania nieprzyjaciela do natarcia. Druga część planu określała kierunki działań Armii Radzieckiej w czasie lata. Zakładano, że wojska radzieckie przejdą do natarcia przeciwko największym zgrupowaniom nieprzyjaciela na dużym odcinku frontu, wykonując główne uderzenie na skrzydle południowym, na kierunku charkowskim. Zamierzano okrążyć i zniszczyć znajdujące się tam duże zgrupowanie nieprzyjaciela i wyzwolić wielki ośrodek przemysłowy Ukrainy — Charków. Następnie planowano kontynuować 14 natarcie w kierunku Dniepropietrowska, by pozb5wjL m-e_ przyjaciela głównych przepraw na Dnieprze. Zgodnie z podjętą decyzją Kwatera Główna postaw{ła Frontom konkretne zadania na najbliższy okres Cześć wojsk powinna wykonać natarcie w celu poprawi^ swo_ jego położenia, natomiast wszystkie — w trybie piinym _ miary zbudować obronę wzdłuż całej linii frontu, ^ umoz_ liwić zwolnienie częs'ci sił do tworzenia ZL.r,inr..„aJ uderzeniowych. smpowan Front Pohidniowo-Zachodni, wykorzystując na prawym brzegu Dońca, na północny i wschód od Charkowa, miał wykonać dwa uderzeni, zezne w kierunku Charkowa, rozgromić charkowskie zg%owanie nieprzyjaciela i opanować miasto. Zadanie to wini^ zreaij_ zować we współdziałaniu z Frontem Południowy^ p ~ puszczano, że oba te Fronty stworzą warunki konieczne jia rozwinięcia latem wielkiej operacji zaczepnej, maj., • na celu wyzwolenie Zagłębia Donieckiego i osiągnięcie rubieży Dniepru. ' Pragnąc ułatwić dowodzenie wojskami na pohi(^|0 m skrzydle frontu radziecko-niemieckiego podczas ^liżaia-cego się letniego natarcia, 21 kwietnia Kwatera Qtówl?fl utworzyła Kierunek Północnokaukaski. W jego sk}ad weszły: Front Krymski, Sewastopolski Rejon Obro^ pó} nocnokaukaski Okręg Wojskowy, Flota Czarn0m'orska i Azowska Flotylla Wojenna. Dowódcą wojsk wspomnia_ nego kierunku został marsz. Siemion Budionny. Wojska Kierunku Północnokaukaskiego miały ca}^owicie oczys'cić z wroga Krym oraz nie dopuszczać do wysądzania zarówno desantów morskich na wybrzeżu Morza skiego i Morza Czarnego (na odcinku Rostów — T jak i desantów powietrznych na Półwyspie i na obszarze Północnokaukaskiego Okręgu os Wa wypadek podjęcia przez nieprzyjaciela prób natątciana Kierunku rostowskim wojska te miały wspólnie z wQjskami i-rontu Południowego bronić hnii Donu, by unienw,:wić Niemcom dotarcie do Przedkaukazia. ZllW1C uziaiama zaczepne nakazano przeprowadzić innym Frontom. Wojska Frontu Kalinińskiego i 15 Zachodniego miały zakończyć rozpoczęte w zimie operacje, zmierzające do rozgromienia rżewsko-wiaziemskiego zgrupowania wroga, oraz rozwijać natarcie na Smoleńsk. Natomiast wojska Frontu Póhiocno-Zachodniego otrzymały zadanie zlikwidowania demiańskiego zgrupowania nieprzyjaciela, które wbiło się głęboko w ugrupowanie wojsk radzieckich na styku Frontu Północno-Zachodniego i Frontu Kalinińskłego. Na wojska Frontu Karelskiego spadł obowiązek przeprowadzenia lokalnej operacji w kierunku na Murmańsk, Kandałakszę i Kesteńgę w celu dotarcia do granicy państwowej. 7 samodzielna armia winna była oczyścić z wojsk fińskich lewy brzeg rzeki Świr i uchwycić przyczółki na jej prawym brzegu. Marynarka wojenna miała wykonywać samodzielne zadania bojowe na północnomorskim i czarnomorskim teatrach wojennych. Flotę Bałtycką można było bowiem wykorzystać tylko w ograniczonym zakresie z powodu jej zablokowania w Kronsztadzie i Leningradzie. Flota Pomocna miała osłaniać komunikację na Morzu Barentsa, Morzu Białym i Pomocnej Drodze Morskiej. Powierzono jej również zadanie zwalczania żeglugi morskiej nieprzyjaciela. Poza tym wszystkie floty operujące w pobliżu wojsk lądowych winny działać na ich korzyść. Wszystkie działania zaczepne o ograniczonym zasięgu miały nadać aktywny charakter strategicznej obronie wojsk radzieckich. Planując wykonanie uderzeń wyprzedzających, największą wagę przywiązywano do rejonu Charkowa, będącego najważniejszym obiektem strategicznym na kierunku południowo-zachodnim. Wszystko to razem miało przygotować warunki sprzyjające rozwinięciu latem wielkich operacji zaczepnych na olbrzymim froncie od Bałtyku aż do Morza Czarnego w celu dokonania gruntownego przełomu w przebiegu wojny na korzyść Związku Radzieckiego. Ze względu na przewidywane terminy osiągnięcia gotowości bojowej przez odwody operacyjno-strategiczne oraz stopień zaawansowania reorganizacji lotnictwa i wojsk pancernych, letnie natarcie Armii Radzieckiej planowano rozpocząć dopiero w drugiej połowie lipca 1942 r. Jednocześnie wszystkie fronty, zgodnie z dyrektywą 16 Kwatery Głównej, pośpiesznie zwiększały głębokość głównego pasa obrony do 10—12 km, a na niektórych odcinkach budowano jeszcze silniejszy system umocnień. Przystąpiono do budowy linii obronnej na tyłach Frontu Briańskiego, Południowo-Zachodniego i Południowego na linii Woroneż, Starobielsk, Rostów. Wokół Woroneża, Rostowa, Saratowa i Stalingradu rozpoczęto budowę pozycji umocnionych. Na kierunku zachodnim budowano możajską linię obrony. Umocniono też obronę wokół Moskwy oraz dawne rubieże nad Oką i Wołgą. W maju rozpoczęto budowę umocnień między Donem a Kubaniem oraz w wielu innych rejonach. Główna jednak uwaga w organizacji obrony skupiona była na kierunku prowadzącym przez Tułę do Moskwy, a więc na centralnym odcinku frontu radziecko-niemieckiego. Niewłaściwa ocena zamiarów nieprzyjaciela spowodowała podjęcie błędnych decyzji o charakterze strategicznym. Wskazane było bowiem zbudować silną i głęboko urzutowaną obronę przede wszystkim na południowym skrzydle frontu radzieckiego, na które Niemcy zamierzali wykonać latem 1942 r. główne uderzenie. Główny cel wojskowo-polityczny III Rzeszy na rok 1942 pozostał bez zmian: wciąż chodziło o wywalczenie zwycięstwa na froncie wschodnim, a następnie stworzenie kolejnych warunków do rozbicia wojsk alianckich na Zachodzie. Dla Niemiec front wschodni pozostawał głównym frontem drugiej wojny światowej. Kierownictwo hitlerowskie postanowiło podjąć ponowną próbę rozbicia Armii Radzieckiej, i to przed ewentualnym wylądowaniem wojsk brytyjsko--amerykańskich w Europie, oraz zakończyć wojnę ze Związkiem Radzieckim jeszcze w 1942 r. Cel ten Niemcy zamierzali osiągnąć w letnich operacjach zaczepnych przeprowadzonych na południowym odcinku frontu w pasie o szerokości około 500 km, co się równało około 30 procent całości frontu radziecko-niemieckiego (nie licząc mniej aktywnych rejonów pomocnych). Przywódcy hitlerowscy, planując kampanię letnią, usiłowali także odbudować autorytet niemieckiej strategii wojskowej, zachwianej zwłaszcza niepowodzeniem pod Moskwą. Jednocześnie chcieli przekonać o bliskim zwycięstwie 17 i mocniej związać w ramach istniejącego bloku państwa faszystowskie oraz uzyskać od nich nowe siły i środki do prowadzenia wojny. Powołując się na opinię Hitlera na temat bieżącej sytuacji i dalszych planów wojennych przedstawionych na naradzie 19 listopada 1941 r., gen. Franz Halder — szef Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych, zanotował w swym Dzienniku: „Zadania na przyszły rok: przede wszystkim Kaukaz, cel: rosyjska granica południowa..." ' Nowe natarcie na wschodzie Niemcy zamierzali rozpocząć natychmiast po wiosennych roztopach w 1942 r. 20 lutego w Sztabie Generalnym Wojsk Lądowych opracowano pierwszy projekt operacji. Plan przewidywał dwa etapy działań: wiosenny i letnio-jesienny. W pierwszym etapie Grupa Armii „Południe" miała zdobyć półwysep Kercz i Sewastopol oraz zniszczyć wojska radzieckie znajdujące się w występie frontu w rejonie Barwienkowa. Natarcie letnie miało doprowadzić wojska niemieckie do Kaukazu. Dokładniej wojenne cele Niemiec hitlerowskich w stosunku do Związku Radzieckiego zostały sprecyzowane w Dyrektywie dowództwa Wehrmachtu nr 41 z 5 kwietnia 1942 r. Dyrektywa wskazywała, że: „Celem jest ostateczne zniszczenie pozostających jeszcze w dyspozycji Sowietów sił żywych i pozbawienie Rosjan możliwie największej liczby najważniejszych ośrodków wojskowo-ekonomicznych. Dla osiągnięcia tego celu zostaną użyte wszystkie niemieckie siły zbrojne i siły zbrojne sojuszników". Dyrektywa zalecała dążenie do osiągnięcia „pierwotnych głównych celów wyprawy wschodniej", a więc rozbicie Armii Radzieckiej i opanowanie terytorium ZSRR do linii Archangielsk— —Wołga. Strategiczny zamiar dowództwa hitlerowskiego polegał na tym, by, „utrzymując istniejące położenie na odcinku środkowym, zdobyć na pomocy Leningrad i nawiązać kontakt na Jadzie z Finami, na południowym zaś skrzydle przedrzeć się na Kaukaz" 2. Aby osłonić lewe 'A. Jeremienko, Bitwa nad Wołgą, Warszawa 1963, s. 39. 1 Historia drugiej wojny światowej 1939—1945, t. V, Warszawa 1979, s. 158. 3 — stalingtag 18 skrzydło wojsk przeznaczonych do osiągnięcia tego celu i dopomóc im w szybkim marszu naprzód, dowództwo niemieckie zdecydowało się uderzyć w kierunku Stalingradu. W cytowanej Dyrektywie wskazywano na konieczność podjęcia „próby zawładnięcia Stalingradem lub co najmniej poddania go oddziaływaniu broni ciężkiej, aby utracił znaczenie jako ośrodek przemysłu wojennego i węzeł komunikacyjny" 3. Dowódca 6 armii feldmarsz. Friedrich Paulus tak przedstawił plan Naczelnego Dowództwa Niemieckich Sił Zbrojnych na lato 1942 r. „Podstawowa operacja wojskowa 1942 r. miała być przeprowadzona w rejonie działań Grupy Armii «Południe». Strategiczny cel tej operacji to zagarnięcie terenów pomocnego Kaukazu bogatych w ropę naftową. Uważano, iż zdobycie ropy naftowej Kaukazu jest koniecznością życiową dla dalszego prowadzenia wojny przez siły zbrojne Niemiec i ich sojuszników. Aby zapewnić obronę skrzydeł i osłonę tyłów podczas tej operacji w kierunku Kaukazu, należało dojść do Wołgi w rejonie Stalingradu. Osiągano przez to cel dodatkowy — przecięcie ważnej magistrali wodnej, a tym samym pozba- j wienie Armii Radzieckiej zakładów przemysłu zbrojenie-j wego Stalingradu. Jednakże zadanie zdobycia Stalingradu postawiono przed Grupą Armii «Południe» i armiami biorącymi udział w operacji dopiero w końcu lipca 1942 r. Poprzednim zadaniem było dotarcie do łuku Donu | mniej więcej na linii ujścia Don — Wieszenskaja" 4. Jeśli chodzi o osobisty pogląd Paulusa na temat planu | niemieckiego dowództwa na 1942 r., to stwierdził on: „Nie ma podstaw, aby uważać, iż Hitler i OKW byli tak naiwni, by upatrywać cel tej ofensywy wyłącznie w zdobyciu Stalingradu. Nie ma też podstaw do potwierdzenia, iż podjęta tak wielkimi siłami operacja przeciw Stalingradowi miała 3 A. Wasilewski, Między Donem a Wołgą,- w: Stalingrad, nieubłagana logika historii (wspomnienia uczestników bitwy), Moskwa 1980, s. 24. 4 Z planem tym Paulus zapoznał słuchaczy szkoły wojskowej w Dreźnie 25 i 28 maja 1954 r. Por.: Z osobistego archiwum feldmarszałka Paulusa, w: Stalingrad, nieubłagana logika historii, s. 270—271. 19 być jedynie drugoplanową, mającą na celu przykrycie skrzydeł grupy armii działającej na Kaukazie" 5. Znaczenie rubieży Stalingrad—Woroneż, zdobytej przez wojska niemieckie, polegało na tym, że stanowiła ona dogodny punkt wyjścia dla uderzenia na Moskwę i na wschód od Moskwy. Tak więc w planie niemieckim kierunek stalingradzki miał charakter pomocniczego. Warto jednak już teraz zauważyć, że wbrew przewidywaniom hitlerowskiego dowództwa w lipcu przekształcił się on z pomocniczego w główny kierunek działań, nie tylko na południowym, lecz na całym radziecko-niemieckim froncie. Główne zadania w kampanii letniej przypadły Grupie Armii „Południe", która miała rozpocząć operację z rejonu położonego na południe od Orła i na wschód od Kurska w kierunku na Woroneż. Miały tego dokonać siły tej Grupy: 2 armia polowa, 4 armia pancerna i 2 armia węgierska. 6 armia otrzymała zadanie: przedrzeć się z rejonu Charkowa na wschód i wspólnie z wojskami 4 armii pancernej, nacierającymi na południowy-wschód z biegiem Donu, zniszczyć siły radzieckie. * Następnie obie armie miały się połączyć w rejonie Stalingradu z siłami posuwającymi się na wschód z rejonu Taganrog—Artiemowsk. Należało szybko rozwinąć powodzenie bezpośrednio na Stalingrad. W tym czasie 17 armia i l armia pancerna miały opanować Kubań i Kaukaz. Przygotowania do ofensywy na południu Związku Radzieckiego Niemcy maskowali wszelkimi sposobami. O jej zamiarze powiadomiono tylko nielicznych sztabowców. W celu ukrycia przygotowań do ofensywy Sztab Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu wspólnie ze sztabem Grupy Armii „Środek" opracował specjalny plan maskowania operacyjnego — pozorowaną strategiczną operację zaczepną na Moskwę (kryptonim „Kreml"). Dążenie nieprzyjaciela do opanowania za wszelką cenę południowych obszarów ZSRR wynikało przede wszystkim ze względóV ekonomicznych: chodziło o całkowite zajęcie 5 Tamże, s. 271. 2» 20 Zagłębia Donieckiego z jego węglem i innymi bogactwami naturalnymi, o płody rolne urodzajnej ziemi Kubania i ropę naftową Majkopu, Groźnego i Baku na Kaukazie; spodziewał się, że Siły Zbrojne ZSRR, nie będąc dostatecznie zaopatrywane, łatwiej ulegną Wehrmachtowi. Przejście wojsk niemieckich przez Kaukaz i zdobycie Stalingradu miało też aspekt polityczny — zachęciłoby Turcję do przystąpienia do wojny przeciwko Związkowi Radzieckiemu, to zaś zablokowałoby linie komunikacyjne i zaopatrzeniowe prowadzące z Zatoki Perskiej do ZSRR. Wciągnięcie Turcji do wojny byłoby pierwszym krokiem na drodze Niemiec faszystowskich do opanowania Bliskiego i Środkowego Wschodu. Plany utworzenia państw-sateli-tów Niemiec na tym obszarze znalazły poparcie zwłaszcza rządu tureckiego. Niemcy liczyli także, że ich sukcesy militarne zachęcą Japonię do agresji na dalekowschodnie obszary ZSRR. Zdobycie Stalingradu miało przyczynić się wreszcie do podniesienia autorytetu władz III Rzeszy w oczach sojuszników Niemiec, państw satelickich i neutralnych, skłonić rządy tych państw do ściślejszej współpracy. Planując ofensywę na wschodzie, przywódcy hitlerowscy nie wykluczali możliwości ^brytyjsko-amerykańskiej inwazji na europejskie wybrzeże. Świadczy o tym Dyrektywa Hitlera nr 40 z 23 marca 1942 r., która ustalała zakres odpowiedzialności różnych organów dowódczych Wehrmachtu za odpowiednie przygotowanie i obronę wybrzeży wszystkich okupowanych krajów Europy. Kolejna Dyrektywa nr 42 wydana w maju tego samego roku ustaliła stopień gotowości wojsk niemieckich na wypadek potrzeby szybkiego zajęcia nie okupowanej części Francji. Operacja ta miała być przeprowadzona w wypadku, gdyby Brytyjczycy i Amerykanie wysadzili desant morski lub powietrzny na kontynencie europejskim. W parze z decyzjami wojskowymi szły wytyczne dla administracji państwowej w sprawie wzmocnienia reżimu okupacyjnego we wszystkich zagarniętych krajach Europy; przede wszystkim zamierzano stłumić ruch partyzancki 21 w Jugosławii. W Afryce Północnej wojska niemieckie i włoskie miały kontynuować natarcie, rozpoczęte jeszcze w styczniu 1942 r. Celem tych działań było zdobycie całego Egiptu i rozgromienie floty brytyjskiej na Morzu Śródziemnym. Na Atlantyku flota niemiecka miała w dalszym ciągu atakować amerykańskie i brytyjskie linie komunikacyjne oraz zadawać jak największe straty alianckim transportom. Obie strony — radziecka i niemiecka, planując działania na lato 1942 r. pragnęły utrzymać w swoim ręku inicjatywę strategiczną, dążąc oczywiście do osiągnięcia zupełnie różnych celów politycznych i militarnych. Niezbędnym warunkiem do ich zrealizowania było pokonanie przeciwnika na polu walki. W związku z tym najwyższe dowództwa wojskowe radzieckie i niemieckie utworzyły odpowiednie zgrupowania armii czynnych i zgromadziły jak największą ilość sił i środków na wybranych kierunkach operacyjno--strategicznych. Na początku maja stale rozwijające się Radzieckie Siły Zbrojne były zorganizowane w dziewięć Frontów, jedną samodzielną armię, wojska Moskiewskiej Strefy Obrony oraz w trzy floty marynarki wojennej i trzy flotylle rzeczne, podporządkowane im pod względem operacyjnym. Armia Radziecka dysponowała dziesięcioma lotniczymi grupami uderzeniowymi Naczelnego Dowództwa, lotnictwem dalekiego zasięgu oraz Frontem Moskiewskim Obrony Powietrznej Kraju i Armią Leningradzką OPK. Wzrosła też siła odwodu strategicznego Naczelnego Dowództwa, który składał się z dwóch armii ogólnowojskowych oraz około osiemdziesięciu samodzielnych związków i oddziałów taktycznych. Ogółem wymienione wojska radzieckie (bez wojsk OPK i marynarki wojennej) liczyły 5,1 min żołnierzy, prawie 3,9 tyś. czołgów, 44,9 tyś. dział i moździerzy oraz około 2,2 tyś. samolotów bojowych. W skład Floty Pomocnej, Bałtyckiej i Czarnomorskiej wchodziło 140 okrętów podstawowych klas: l okręt liniowy, 6 krążowników, 32 niszczyciele i 100 okrętów podwodnych. Wszystkie te siły wchodziły w skład armii czynnej. Niezależnie od nich na 22 głębokim zapleczu frontu formowano i szkolono liczne jednostki wszystkich rodzajów wojsk. Z niemieckich sił zbrojnych na froncie wschodnim walczyły trzy Grupy Armii, w których skład wchodziło dziewięć armii polowych, cztery armie pancerne, trzy grupy operacyjne i trzy floty powietrzne. Ogólna liczebność sił hitlerowskich wystawionych przeciwko radzieckiej armii czynnej według stanu na l maja wynosiła: 5 388 tyś. żołnierzy, 51 164 działa i moździerze, 3164 czołgi i działa pancerne, 2815 samolotów bojowych, 178 dywizji, 8 brygad i 49 okrętów wojennych podstawowych klas. Siły te wspierane były przez wojska fińskie, rumuńskie, węgierskie, włoskie, słowackie i hiszpańskie. Razem liczyły one 810 tyś. żołnierzy, 5977 dział i moździerzy, 65 czołgów, 580 samolotów bojowych, 39 dywizji, 12 brygad i 14 okrętów. Wzajemny stosunek sił i środków obu stron przedstawiał się następująco: żołnierzy — 1:1,2, dział i moździerzy — 1:1,3, samolotów bojowych — 1:1,5 na korzyść Niemców; czołgów — 1,2:1, okrętów wojennych — 2,2:1 na korzyść wojsk i marynarki radzieckiej6. Radzieckie Siły Zbrojne, mimo poprawy stanu ich wyposażenia technicznego i nabytego, niewielkiego co prawda, doświadczenia w prowadzeniu operacji zaczepnych, nie miały jednak jeszcze niezbędnej przewagi technicznej nad nieprzyjacielem i ustępowały mu pod względem manewrowości. Radzieckie czołgi to w większości tankietki. Flota Bałtycka zaś była całkowicie zablokowana w Zatoce Fińskiej. Przewaga niemieckich wojsk zaznaczała się również w dziedzinie struktury organizacyjnej. Radzieckie armie składały się z 3—5 dywizji piechoty. Nie było pośredniego ogniwa — korpusu. Armie niemieckie natomiast miały przeciętnie 4 korpusy w sile 3 do 5 dywizji. W ten sposób jedna armia radziecka odpowiadała sile jednego korpusu niemieckiego. Tak więc w maju 1942 r. Armia Czerwona zmuszona była ograniczyć się do obrony strategicznej, która umożliwiała wykrwawienie nieprzyjaciela w kilku zasadniczych bitwach i stwarzała warunki niezbędne do przygotowania natarcia strategicznego. 6 Poi. Historia II uiojny Światowej 1939—1945, t. V, s. 160—161. 23 NA WSCHÓD OD CHARKOWA Na początku maja 1942 r. obie strony — radziecka i niemiecka, przystąpiły do działań zaczepnych w celu przechwycenia inicjatywy strategicznej. Nie wchodząc w szczegóły trzeba stwierdzić, że trwały one prawie dwa miesiące, a ich wynik był niepomyślny dla Armii Radzieckiej. 8 maja 11 armia dowodzona przez feldmarsz. Ericha. von Mansteina przeszła do natarcia na Półwyspie Kerczeńskim, aa wojska Frontu Krymskiego, który, niedawno utworzony, nie był należycie przygotowany do działań. Główne uderzenie Niemcy wykonali wzdłuż Morza Czarnego, przełamując obronę radziecką. Wobec tej trudnej sytuacji, 10 maja rano, radziecka Kwatera Główna rozkazała wojskom Frontu Krymskiego zorganizować uporczywą obronę na Wale Tureckim. Dowódcy Frontu gen. Dmitrijowi Kozło-wowi nie udało się jednak pomyślnie wywiązać z tego zadania. Ponosząc ciężkie straty, wojska zaczęły wycofywać się na Kercz, a później na Półwysep Tamański7. W pierwszych dniach czerwca Niemcy przystąpili do ostatecznego natarcia na okrążony Sewastopol. Na czele Sewastopolskiego Rejonu Obrony stał wiceadm. Filipp Oktiabrski. Podstawowe siły Rejonu stanowiła Samodzielna Armia Nadmorska, dowodzona przez gen. Iwana Piętrowa. Przeciwko nim wystąpił Manstein z 11 armią i rumuńskim korpusem piechoty górskiej. Nieprzyjaciel miał nad wojskami radzieckimi druzgocącą przewagę. W połowie czerwca walki osiągnęły maksymalne natężenie. Radziecka strona dotkliwie odczuwała brak amunicji. Coraz częściej dochodziło do walki wręcz. Ustawała łączność z portami kaukaskimi z powodu blokady, l lipca nieprzyjaciel wyparł wojska radzieckie na ostatnią linię osłony ewakuacji8. 7 Udało się ewakuować około 120 tyś. żołnierzy, w tym ponad 23 tyś. rannych. Ci żołnierze, których nie zdołano przeprawić na Półwysep Tamański, ukryli się w kerczeóskich kamieniołomach i w innych miejscach. Kontynuowali oni walkę z wrogiem aż do 31 października 1942 r. 8 250-dniowa bohaterska obrona Sewastopola oraz duże straty zadane nieprzyjacielowi pokrzyżowały plany niemieckiego dowództwa. Jesienią 1941 r. miasto, wiążąc duże siły wroga, uniemożliwiło Niemcom zdobycie 24 Zlikwidowanie oporu wojsk radzieckich na Półwyspie Kerczeńskim i w Sewastopolu, co równało się opanowaniu całego Krymu przez nieprzyjaciela, w sposób zasadniczy zmieniło sytuację na południowym skrzydle frontu ra-dziecko-niemieckiego oraz w basenie Morza Czarnego. Niemcy mieli obecnie otwartą najkrótszą drogę na Kaukaz — przez Cieśninę Kerczeńską. Sukcesy niemieckie zachęciły Turcję do otwartej współpracy z państwami bloku faszystowskiego. Rząd turecki zaczął bowiem przepuszczać przez cieśniny na Morzu Czarnym okręty i statki tych państw. Poważnie pogorszyły się warunki bazowania radzieckiej Floty Czarnomorskiej. Kaukazowi zagroziło niebezpieczeństwo od strony morza. Dla przyszłych działań na kierunku stalingradzkim duże znaczenie miały wyniki zmagań bojowych na wschód od Charkowa. Obszar ten bowiem stał się widownią ciężkich walk bezpośrednio przed rozpoczęciem letniej kampanii Wehrmachtu, której celem wkrótce stał się także Stalingrad. Przebieg działań charkowskich ujawnił wreszcie stan możliwości bojowych obu walczących stron, pozwalając' przewidzieć najbliższe wydarzenia na tym odcinku frontu. Jak wspomniano, strona radziecka zamierzała przeprowadzić operację charkowską siłami Frontu Południowo- -Zachodniego, który miał wykonać dwa zbieżne uderzenia: jedno z rejonu Wólczańska, drugie — z występu frontu pod Barwienkowem w ogólnym kierunku na Charków. Zakładano, że rozbicie charkowskiego zgrupowania nieprzyjaciela umożliwi późniejsze natarcie na Dniepropietrowsk, już z udziałem Frontu Południowego. Uderzenie główne dowódca Frontu gen. Teodor Kurocz-kin zamierzał wykonać w rejonie Barwienkowa siłami 6 armii, którą dowodził gen. Anton Gorodnianski, i grupy operacyjnej pod dowództwem gen. Leonida Bobkina. Z re- Kaukazu. W tym samym roku, w listopadzie, podczas przeciwnatarcia wojsk radzieckich pod Rostowem nieprzyjaciel nie mógł wzmocnić l armii pancernej 11 armią, a na wiosnę i na początku lata 1942 r. Niemcy nie mogli jej wykorzystać do natarcia na południowym skrzydle frontu wschodniego (była zaangażowana w walkach o Sewastopol). 25 jonu Wólczańska planowano wykonać natarcie wojskami 28 armii gen. Dmitrija Riabyszewa i sąsiadującymi z nią skrzydłowymi dywizjami 21 i 38 armii. Zadanie ubezpieczenia natarcia wojsk Frontu Południowo-Zachodniego z południa powierzono Frontowi Południowemu, który miał zorganizować obronę na południowym odcinku występu frontu, w rejonie Barwienkowa, siłami 57 f. 9 armii. Rejon, z którego zamierzano wykonać główne uderzenie, został wybrany niefortunnie, ponieważ skrzydła i tyły nacierających wojsk, nie będąc dostatecznie osłonięte, okazały się zagrożone przez Niemców. Prócz tego nieprzyjaciel, który przygotowywał się do wykonania w lecie głównego uderzenia na południowym skrzydle frontu, za jeden ze swych najbliższych celów uważał zlikwidowanie występu pod Barwienkowem i zniszczenie broniących go wojsk radzieckich. Dowództwo niemieckie nadało przygotowywanej w obszarze Charkowa operacji zaczepnej kryptonim „Frideri-cus I". Jej początek zaplanowano na 18 maja. Nieprzyjaciel postanowił zlikwidować występ linii frontu w rejonie Barwienkowa za pomocą dwóch zbieżnych uderzeń: jednego — spod Bałaklei, na południe, siłami 6 armii, i drugiego — z rejonu Sławiańska, Kramatorska, w kierunku pomocnym, siłami grupy armijnej „Kleist", w skład której wchodziła l armia pancerna i 17 armia. Uderzenia te miały być wykonane w ogólnym kierunku na miejscowość • Izium. Jak wynika z zeznań byłego dowódcy 6 armii Paulusa, celem tej operacji było zlikwidowanie bezpośredniego zagrożenia komunikacji niemieckiego południowego skrzydła w rejonie Dniepropietrowska oraz zapewnienie utrzymania Charkowa wraz ze znajdującymi się tam wielkimi magazynami i szpitalami polowymi 6 armii. Następnie wojska niemieckie miały opanować rejon położony na zachód od Dońca i na południowy wschód od Charkowa w celu wykonania w przyszłości natarcia w kierunku wschodnim. Tak więc w obszarze Charkowa i w rejonie tzw. bar-wienkowskiego wybrzuszenia frontu do działań zaczepnych przygotowywały się równocześnie obie strony. 26 Chociaż w charkowskiej operacji zaczepnej po stronie radzieckiej miało uczestniczyć ogółem 28 dywizjij liczebna przewaga nad Niemcami była nieznaczna, mimo iż przeciwko Frontowi Południowo-Zachodniemu nieprzyjaciel skierował 17 dywizji. Wynikało to z niskich stanów liczebnych dywizji Frontu Południowo-Zachodniego, które przeciętnie Uczyły 8—9 tyś. żołnierzy. Dywizje niemieckie natomiast były uzupełnione ludźmi i sprzętem w 90 procentach, mając po 14—15 tyś. żołnierzy. Przed Frontem Południowym ugrupowano 34 dywizje. Front Południowo- -Zachodni miał nieco większą niż dwukrotną przewagę w czołgach, jednak wiele z nich to wozy lekkie, słabo opancerzone i uzbrojone. W artylerii i moździerzach oraz samolotach siły obu stron były mniej więcej wyrównane. Nieprzyjaciel miał przytłaczającą przewagę liczbową i jakościową w lotnictwie bombowym. W pasie Frontu Południowego Niemcy dysponowali większą liczbą czołgów, dział i samolotów. Ze względu na skrzydłowe położenie nieprzyjaciela w stosunku do radzieckiego, dowódca Kierunku Południowo-Zachodniego, marsz. Siemion Timoszenko, nie zabezpieczył od strony Sławiańska głównego zgrupowania uderzeniowego, Frontu Południowo-Zachodniego. Należało na ten kierunek wysłać silne odwody przeciwpancerne, tym bardziej że radzieckie organy rozpoznawcze ustaliły miejsce ześrodkowania wojsk pancernych grupy armijnej „Kleist" przed frontem 9 armii. Bitwę pod Charkowem zapoczątkowały wojska radzieckie, wyprzedzając nieprzyjaciela o 5 dni. Nastąpiło to rano 12 maja, po godzinnym przygotowaniu artyleryjskim i lotniczym. Zgrupowania uderzeniowe Frontu Pohidniowo- -Zachodniego przełamały obronę 6 armii niemieckiej na północ i południe od Charkowa. W ciągu trzech dni zaciętych walk wojska nacierające z rejonu Wołczańska posunęły się na zachód o 18—25 km, a jednostki, które ruszyły z występu pod Barwienkowem, o 25—50 km. Obronę niemiecką przełamano na szerokości 50 km. W celu zlikwidowania wyłomu dowódca Grupy Armii „Południe", feld-marsz. Fedor von Bock, musiał interweniować w Na- 27 czelnym Dowództwie Wojsk Lądowych w sprawie zezwolenia na wprowadzenie do walki trzech lub czterech dywizji z grupy »Kleist". 14 maja powstały dogodne warunki do wprowadzenia w dokonany wyłom radzieckich wojsk szybkich, w celu wykorzystania powodzenia i okrążenia zgrupowania nieprzyjaciela pod Charkowem. Jednakże dowództwo Frontu Pohidniowo-Zachodniego, wprowadzone w błąd bezpodstawnymi wiadomościami o rzekomym ześrodkowaniu znacznych sił pancernych nieprzyjaciela w rejonie Żmijewa, nie pozwoliło rzucić do walki korpusów pancernych. Ta niefortunna decyzja fatalnie odbiła się na dalszym rozwoju operacji. Piechota wyczerpała swoje siły i jej tempo natarcia gwałtownie się obniżyło. Dla ratowania sytuacji rano 17 maja wprowadzono do walki drugie rzuty. Niestety, za późno, w tym czasie bowiem Niemcy zdążyli podciągnąć odwody i zorganizować obronę trwałą na tyłach. 17 maja nieprzyjaciel rzucił do przeciwnatarcia z rejonu Kra-matorsk—Sławiańsk 11 dywizji (w tym dwie pancerne i jedną, zmotoryzowaną) z grupy armijnej „Kleist" przeciwko 9 i 57 armiom Frontu Południowego. Jednocześnie uderzył z rejonu na wschód od Charkowa i na południe od Biełgorodu na 28 armię Frontu Pohidniowo-Zachodniego. Wojska radzieckie nie były w stanie odeprzeć przeważających sił nieprzyjaciela. Szczególnie niekorzystny dla nich stosunek sił wytworzył się w pasie działania 9 armii. Niemcy mieli tu przewagę: w piechocie — półtorakrotną, w artylerii — dwukrotną, a w czołgach — więcej niż sześciokrotną. Na odcinkach, gdzie wojska niemieckie dokonywały przełamania, przewaga ta była jeszcze większa. Nic więc dziwnego, że już w pierwszym dniu natarcia wojskom hitlerowskim udało się przełamać obronę 9 armii. Pod koniec 18 maja Niemcy posunęli się o 40—50 km na pomoc i osiągnęli Doniec Siewierski. W wyniku nalotów lotnictwa niemieckiego na sztab 9 armii zostało zdezorganizowane dowodzenie. Podjęta przez dowódcę Kierunku Południowo--ZachodniegO próba przywrócenia położenia przeciwude-rzeniem 5 korpusu kawalerii i innych jednostek odwodowych nie przyniosła rezultatu. 28 19 maja nacierające zgrupowanie niemieckie utworzyło w ugrupowaniu Frontu Południowego wyłom szerokości 80 km i wyszło na główne komunikacje wojsk radzieckich. Wówczas dopiero marsz. Timoszenko rozkazał zaprzestać dalszego natarcia na Charków i przystąpić do zlikwidowania powstałego wyłomu. Kwatera Główna zatwierdziła tę decyzję. Dalszy bieg wydarzeń wykazał jednak, iż została ona powzięta zbyt późno. Wojskom radzieckim nie udało się już powstrzymać nieprzyjaciela. 23 maja wojska z grupy „Kleist" nacierające spod Kra-matorska połączyły się 10 km na południe od Bałaklei z oddziałami 6 armii, przecinając dywizjom radzieckim działającym w rejonie Barwienkowa drogi odwrotu za Doniec. Odcięte wojska zostały połączone pod wspólnym dowództwem zastępcy dowódcy Frontu gen. Fiodora Kostienki. W okrążeniu walczyły do 29 maja, przebijając się, najczęściej niewielkimi grupami, przez linie niemieckie i następnie przeprawiając się na wschodni brzeg Dońca. Poległo bardzo wielu żołnierzy, a ws'ród nich kilku wysokich dowódców, z gen. Kostienką. Równocześnie z natarciem w rejonie występu frontu pod Barwienkowem Niemcy spotęgowali uderzenie na pomocny wschód od Charkowa, w kierunku na Wołczańsk. Tutaj zatrzymali natarcie 28 armii i prawego skrzydła 38 armii, e następnie je okrążyli. Próby przerwania pierścienia okrążenia poczynione przez dowództwo Frontu Południowo- -Zachodniego nie przyniosły wyników. Tak więc pomyślnie rozpoczęta przez wojska radzieckie •operacja charkowska zakończyła się niepowodzeniem. Wojska dwóch Frontów — Południowo-Zachodniego i Południowego — poniosły duże straty w ludziach i sprzęcie. Na taki wynik operacji w dużej mierze wpłynęła niewłaściwa ocena sytuacji operacyjno-strategicznej dokonana przez Naczelne Dowództwo Armii Radzieckiej, które pomimo wyraźnych oznak wskazujących, iż Niemcy przygotowują poważne natarcie na południu, błędnie przypuszczało, że wznowią oni zasadnicze operacje na kierunku moskiewskim i nie zwróciło należytej uwagi na konieczność wzmocnienia Frontu Południowo-Zachodniego i Południowego. Bezpo- 29 średnią jednak przyczyną klęski wojsk radzieckich pod Charkowem było to, że nie zdołano zaskoczyć przeciwnika uderzeniem, podczas gdy przeciwnatarcie wroga było dla strony radzieckiej całkowitą niespodzianką. Na przebiegu operacji charkowskiej zaważył także brak należytego współdziałania między wspomnianymi Frontami, niedocenianie roli ubezpieczenia operacyjnego oraz wiele niedociągnięć w dowodzeniu wojskami. Ale mimo wszystkich tych okoliczności do okrążenia i rozbicia zgrupowań radzieckich nie doszłoby, gdyby dowództwo radzieckie we właściwym czasie podjęło decyzję o przerwaniu natarcia. POD WORONEŹEM l NAD DOLNYM DONEM Po niepowodzeniach, jakie spotkały Armię Radziecką w operacjach majowych i czerwcowych, inicjatywa strategiczna przeszła ponownie w ręce dowództwa niemieckiego. Nieprzyjacielowi udało się znacznie poprawić swoje położenie i stworzyć dogodne warunki do przeprowadzenia „głównej operacji" na południowym skrzydle frontu wschodniego. Przed radzieckim Naczelnym Dowództwem stanęło zadanie poszukiwania nowych rozwiązań strategicznych, dotyczących przede wszystkim dalszych działań przeciwko poważnym siłom Wehrmachtu na południu Związku Radzieckiego. W końcu czerwca 1942 r. Kwatera Główna, wyciągając wnioski z dotychczasowych działań i sytuacji operacyj-no-strategicznej, zrezygnowała z szerokich planów zaczepnych i kontynuowała obronę na całej linii frontu. Równocześnie przystąpiono do reorganizacji wojsk i zmiany systemu dowodzenia. Zostały zlikwidowane pośrednie ogniwa dowodzenia — dowództwa kierunków: Zachodniego, Północnokaukaskiego i Północno-Zachodniego. Wszystkie Fronty podporządkowano bezpośrednio Kwaterze Głównej. Ze względu na trudności w dowodzeniu ogromną liczbą armii działających na bardzo rozległym pasie działań skierowała ona do poszczególnych Frontów swoich przedstawicieli, którzy otrzymywali szerokie pełnomocnictwa do 30 podejmowania różnych decyzji, szczególnie o charakterze operacyjnym. Ugrupowanie wojsk radzieckich na północnym i centralnym odcinku frontu pod koniec czerwca pozostawało w zasadzie nie zmienione. Jedynie na południowym skrzydle uległo ono nieznacznym przesunięciom. Front Briański, dowodzony przez gen. Filipa Golikowa, bronił się w 350-kilometrowym pasie, osłaniając swym prawym skrzydłem kierunki na Tułę i Moskwę, lewym zaś — na Woroneż. Front Południówo-Zachodni marsz. Siemiona Timoszenki zajmował obronę na 300-kilometfowym odcinku od górnego biegu rzeki Sejm do miejscowości Krasnyj Liman. Wofska Frontu Południowego gen. Rodiona Malinowskiego były rozwinięte w pasie o szerokości 250 km od Krasnego Limana do Morza Azowskiego. Front ten bronił dostępu do Woroszyłowgradu i Rostowa. Nowo utworzony Front Północnokaukaski osłaniał wschodnie wybrzeże Morza Azowskiego i Czarnego. Wojska radzieckie działające na południowym skrzydle frontu jeszcze nie zdążyły wyrównać strat poniesionych w czasie operacji majowych i czerwcowych. Po przejściu do obrony nie zdążyły należycie się umocnić w nowym terenie. W porównaniu z innymi kierunkami operacyjnymi armie na południowym odcinku frontu były najsłabsze. Przeprowadzone przez Niemców w maju i czerwcu operacje ujawniły ich rzeczywiste zamiary, jednakże Kwatera Główna miała zbyt mało czasu na dokonanie nowego podziału sił na całym froncie oraz na sformowanie dostatecznie silnego zgrupowania obronnego na kierunku stalin-gradzkim i kaukaskim. W tym czasie wysoką zdolność do działań zaczepnych zachowały wojska niemieckie. Dowództwo hitlerowskie, prowadząc operacje na Krymie i w obszarze Charkowa, równocześnie przygotowywało swe armie do kampanii letniej. Na początku czerwca Niemcy mieli opracowane plany dwóch wielkich operacji zaczepnych. Operacja „Blau" 9 polegała na wykonaniu dwóch zbie- 9 Z dniem 30 czerwca zmieniono nazwę operacji „Blau" na j,Braun-schweig . 31 żnych uderzeń: jednego z rejonu na północny wschód od Kurska na Woroneż i drugiego — spod Wólczańska na Ostrogożsk, przeciwko wojskom Frontu Południowo-Za-chodniego. Niemcy spodziewali się w ten sposób rozbić siły radzieckie, wyjść nad Don na odcinku od Woroneża do Nowej Kalitwy i następnie zdobyć przyczółek na lewym brzegu rzeki. Pokładając w operacji »Blau" szczególne nadzieje, dowództwo niemieckie poświęciło jej przygotowaniu wiele uwagi, l czerwca plan tej operacji omawiano w sztabie Grupy Armii .„Południe" w Połtawie, na specjalnej odprawie z udziałem Hitlera i kierowniczych osobistości z Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu. Operację „Clausewitz" nieprzyjaciel zamierzał rozpocząć po dojściu wojsk pod Woroneż, skąd jednostki pancerne miały zmienić kierunek na południe, w celu wyjścia na tyły Frontu Południowo-Zachodniego. Dalsze działania miały doprowadzić do okrążenia głównych sil radzieckich. Dowództwo niemieckie liczyło, że po pomyślnym zakończeniu tej operacji powstaną dogodne warunki do rozwinięcia szybkiego natarcia w kierunku północnego Kaukazu. W drugiej połowie czerwca Niemcy ukończyli ześrodko-wanie i rozwijanie zgrupowań uderzeniowych przeznaczonych do operacji „Blau" w rejonie na pomocny wschód od Kurska i na pomocny wschód od Charkowa. Przystąpili także do ześrodkowania w Zagłębiu Donieckim sił przeznaczonych do natarcia w ramach operacji „Clausewitz". W celu wzmocnienia sił na froncie wschodnim dowództwo Wehrmachtu ściągnęło tu z Niemiec i Francji dziewięć dywizji. Na Ukrainę przybyła rumuńska 3 armia. W związku z przewidywaną ofensywą dowództwo niemieckie dokonało pewnych zmian w systemie dowodzenia wojskami. Z Grupy Armii „Południe" utworzono dwie Grupy Armii: „A" i „B". Grupa Armii „A" składała się: z niemieckiej l armii pancernej, 17 i 11 armii oraz włoskiej 8 armii. Dowódcą tej grupy został feldmarsz. Wilhelm List. W skład Grupy Armii „B" weszły: niemiecka 4 armia pancerna, armie 2 i 6 oraz węgierska 2 armia. Dowództwo 32 tej grupy powierzono feldmarsz. Fedorowi von Boćkowi. W ramach Grupy Armii „B" utworzono grupę armijną „Weichs", z niemiecką 2 armią i 4 armią pancerną oraz węgierską 2 armią w składzie. Ofensywa niemiecka rozpoczęła się 28 czerwca. Pierwsza ruszyła grupa „Weichs". Jej siedem dywizji uderzyło na trzy dywizje 13 i 40 armii Frontu Briańskiego, z rejonu na wschód od Kurska, w kierunku na Woroneż. Do końca dnia nieprzyjaciel przełamał obronę radziecką na głębokość od 8 do 15 km. Dowództwo Frontu Briańskiego postanowiło zatrzymać natarcie niemieckie na rzece Kszeń i w tym celu przerzuciło do rejonu Wołowa znajdujący się w odwodzie korpus pancerny. Trzy pozostałe korpusy, którymi Front został wzmocniony, gen. Golikow przeznaczył do wykonania przeciwuderzenia. Ponieważ docierały one do nakazanych rejonów z opóźnieniem, zaplanowane uderzenie nie powiodło się, tym bardziej że jednostki wchodziły do walki bez wsparcia artylerii i lotnictwa. Wojska radzieckie nie osiągnęły więc powodzenia, chociaż miały przewagę nad nieprzyjacielem. Warto w związku z tym przytoczyć rozmowę telegraficzną Józefa Stalina z dowódcą Frontu gen. Golikowem i jego szefem sztabu gen. Kazakowem; odbyła się ona 30 czerwca. Naczelny dowódca zaznaczyli „Zapamiętajcie dobrze. Macie teraz na froncie ponad 1000 czołgów, podczas gdy nieprzyjaciel nie ma nawet 500 czołgów. To po pierwsze, a po drugie: na odcinku działania trzech dywizji pancernych nieprzyjaciela zgromadziliśmy ponad 500 czołgów, podczas gdy nieprzyjaciel ma ich najwyżej 300. Teraz wszystko zależy od umiejętnego wykorzystania przez was tych sił i odpowiedniego dowodzenia nimi" 10. Na niepowodzeniu wysiłków obronnych wojsk radzieckich zaważyło przede wszystkim niewłaściwe dowodzenie i organizacja współdziałania na polu walki ze strony dowództwa Frontu. Nie potrafiono efektywnie wesprzeć korpusów pancernych lotnictwem szturmowym i bombowym, 10 Historia drugiej wojny światowej 1939—1945, t. V, s. 198. 33 które ze względu na swoją liczebność z powodzeniem mogło odegrać swoją rolę. Wojska niemieckie do końca 2 lipca posunęły się od 60 do 80 km w głąb radzieckiej obrony, docierając do linii kolejowej Kastornoje — Stary Oskoł, i głęboko oskrzydliły z północy dywizje 40 armii (dowódca gen. Michaił Parsie-gow), które wciąż walczyły na głównych pozycjach. Trudna sytuacja wytworzyła się' również na prawym skrzydle Frontu Południowo-Zachodniego. Spowodowało ją uderzenie niemieckiej 6 armii, które wyszło rano 30 czerwca spod Wólczańska na dywizje 21 i 28 armii, dowodzonych przez generałów Wasilija Gordowa i Dmitrija Riabyszewa. Te związki operacyjne po prostu nie zdążyły jeszcze zebrać sił po poprzednich walkach i dobrze umocnić się na nowej linii obronnej. Prowadząc natarcie w kierunku północno--wschodnim, główne siły 6 armii pod koniec 2 lipca pogłębiły wyłom do 80 km, docierając do Starego Oskołu i Wo-łokonowki. Sytuacja wojsk radzieckich na kierunku woroneskim stała się bardzo trudna. Niektóre dywizje 21 i 40 armii znalazły się w okrążeniu, z którego za wszelką cenę pragnęły się wydostać. Znajdujące się na tym kierunku odwody Frontu Briańskiego i Południowo-Zachodniego zostały już wprowadzone do walki. Pomiędzy wspomnianymi Frontami wytworzyła się znaczna luka. Wojska niemieckie miały otwartą drogę ku Donowi i na Woroneż, którego broniły niewielkie siły tyłowe. Aby uniemożliwić nieprzyjacielowi sforsowanie Donu, radziecka Kwatera Główna skierowała ze swego odwodu na lewy brzeg rzeki, na odcinek od Zadońska do Kleckiej, armie 3, 5 i 6, które dla zmylenia przeciwnika przemianowano odpowiednio na 60 i 63; numeracji 6 armii nie zmieniono. Do rejonu Jelca przerzucono nowo sformowaną 5 armię pancerną (gen. A. Lisiukowa) wzmocnioną 7 korpusem pancernym. Jej zadaniem było wykonanie przeciwude-rzenia na skrzydło i tyły zgrupowania wroga nacierającego na Woroneż. Do tego rejonu skierowano też l armię lotniczą z odwodu Naczelnego Dowództwa. W szybkim tempie przystąpiono do organizowania obrony w głębi i odtworze- 3 — Stalingrad 34 nią zakłóconego systemu dowodzenia. O powadze wytworzonej sytuacji może świadczyć fakt, iż do sztabu Frontu Briańskiego przybył szef Sztabu Generalnego, gen. Aleksandr Wasilewski. Podjęte w pośpiechu środki nie były w stanie zatrzymać natarcia niemieckich wojsk szybkich, którym 6 lipca udało się uchwycić przyczółek na lewym brzegu Donu w rejonie Woroneża; tym samym nieprzyjaciel opanował większą część tego miasta. Napotkawszy zorganizowany opór oddziałów radzieckich, nie zdołał się już dalej posunąć. Niemcy nie opanowali woroneskiego osiedla uniwersyteckiego, nie sforsowali rzeki Woroneż i nie przecięli linii kolejowej prowadzącej do Moskwy. Tegoż dnia 5 armia pancerna wykonała przeciwuderzenie na skrzydło grupy armij-nej „Weichs" na południe od Jelca. Związało ono niemiecki 24 korpus pancerny i trzy dywizje piechoty. W ten sposób udaremniono nieprzyjacielowi rozszerzenie wyłomu wzdłuż Donu na pomoc od Woroneża. Położenie wojsk radzieckich było jednak wciąż bardzo trudne. Obrona Frontu Briańskiego i Południowo-Zachod-niego została przełamana na szerokość około 300 km i od 150 do 170 km w głąb. Nieprzyjaciel znalazł się nad Donem na kierunku woroneskim, a nawet na wąskim odcinku sforsował go. Dowództwo Frontu Południowo--Zachodniego nie zdołało zorganizować obrony wzdłuż rzek Potudań i Ticha Sosna i osłaniać się w ten sposób przed uderzeniem z północy. Niebezpieczne było uderzenie 6 armii, która po osiągnięciu Ostrogożska przeprawiła się przez Tichą Sosnę i dokonując zwrotu na południe nacierała wzdłuż prawego brzegu Donu, dochodząc 6 lipca do Ramienki. Nieprzyjacielowi nie powiodło się jednak okrążenie i rozbicie wojsk radzieckich w rejonie Woroneża. Wojska Frontu Briańskiego, współdziałając z przybyłymi odwodami strategicznymi, zatrzymały natarcie wojsk niemieckich. Dowództwo hitlerowskie musiało na kierunek woroneski skierować dodatkowe siły. Twarda obrona wojsk radzieckich spowodowała załamanie się planu generalnego natarcia Wehrmachtu na wschodzie. Dowództwo niemieckie zostało zmuszone do skory- 35 gowania swoich planów operacyjnych. 4 armia pancerna gen. Hermanna Hotha utknęła w walkach pod Woroneźem, nie mogąc wyjść na głębokie tyły radzieckich Frontów. Sprawą tą osobiście zainteresował się Hitler, ciągle wierzący w pełne powodzenie „głównej operacji" 1942 r. By lepiej wpływać na dowodzenie Grupami Armii „A" i »B", przeniósł swoje wysunięte stanowisko dowodzenia z Gier-łoży (w rejonie Kętrzyna) pod Winnicę, bliżej frontu. Zostało ono urządzone w niewielkim lesie, w odległości 15 km od miasta, i otrzymało nazwę „Wehrwolf". Tu też przeniósł się sztab Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych. Niemcy zamierzali zakończyć okrążenie wojsk radzieckich na południe od Woroneża wykonaniem dwóch zbieżnych uderzeń skierowanych na Kantemirowkę. Jedno — wykonane siłami ó armii, miało wyjść z rejonu Ostrogożska (operacja „Wilhelm"). Drugie zaplanowano z rejonu Sła-wiańska, Artiemowska jednostkami l armii pancernej (operacja „Fridericus II"). Nieprzyjaciel, pragnąc zniszczyć wojska radzieckie, chciał im przeszkodzić w planowym odwrocie za Don. Dowództwo radzieckie, wobec realnego zagrożenia swoich wojsk, rozkazało wycofać je spod uderzenia nieprzyjaciela na nowe rubieże — 27 km na wschód od Artiemowska. Jednocześnie przystąpiło do przygotowania osłony kierunków wyprowadzających na Stalingrad i Kaukaz. Ponadto, chcąc usprawnić "dowodzenie wojskami w nowej sytuacji, 7 lipca Kwatera Główna dokonała podziału Frontu Briańskiego na dwa Fronty: Briański i Woroneski. Dowództwo Frontu Briańskiego powierzono gen. Nikand-rowi Czibisowowi, a Frontu Woroneskiego — gen. Filipowi Golikowowi. W rejon Woroneża zostali wysłani przedstawiciele Kwatery Głównej: szef Głównego Zarządu Wojsk Pancernych i Samochodowych, gen. Jaków Fiedorenko, zastępca szefa Sztabu Generalnego, gen. Nikołaj Watutin, i członek rady wojennej lotnictwa, komisarz armijny, P. Stiepanow. W nocy z 6 na 7 lipca wojska radzieckie zaczęły wycofywać się. Stwierdziwszy to po południu 8 lipca, dowództwo Grupy Armii „A" pośpiesznie rzuciło za nimi związki l 36 armii pancernej i 6 armii. I tym razem Niemcom nie udało się okrążyć wojsk radzieckich. Podczas wychodzenia spod uderzenia nieprzyjaciela dowódcy Frontów otrzymali polecenie wycofania swoich wojsk na Unię Boguczar, Kantemi-rowka, Białowodsk, Krasny Łucz w celu zorganizowania obrony. Jednakże Front Południowo-Zachodni nie zdołał przywrócić położenia na swym prawym skrzydle. Związki taktyczne tego skrzydła, wycofawszy się za rzekę Czarna Kalitwa, nie zdążyły zorganizować tam obrony. Korpusy pancerne niemieckiej 6 armii sforsowały rzekę i pod koniec 11 lipca wyszły na linię Bokowska—Diegtiewo, a czołowe jednostki 4 armii pancernej osiągnęły rejon Rossoszy. Głęboko oskrzydlone przez nieprzyjaciela z pomocnego wschodu i wschodu główne siły Frontu Pohidniowo--Zachodniego toczyły ciężkie walki w półokrążeniu. W tym czasie nieprzyjaciel usiłował okrążyć i rozbić wojska Frontu Południowego, które broniły ostatnich skrawków Zagłębia Donieckiego. Położenie tych wojsk coraz bardziej się komplikowało. Dowódcy Frontu gen. Mali-nowskiemu nie udało się z cofających oddziałów zebrać jakichś poważniejszych sił, zdolnych choćby tylko do chwilowego zatrzymania natarcia Niemców. Toteż Kwatera Główna postanowiła wycofać wojska Frontu Południowego z Zagłębia Donieckiego, by umożliwić im, przy współdziałaniu w wojskami Frontu Północnokaukaskiego, zorganizowanie obrony na lewym brzegu dolnego Donu, od Wierchnie-Kurmojarskicj do Bagajewskiej, i dalej, na linii obrony Rostowskiego Rejonu Obronnego. W nocy z 15 na 16 lipca wojska Frontu Południowego zaczęły wycofywać się na wskazaną rubież. Niemcy, zauważywszy, że odcinek między Kamieńskiem Szachtinskim a Konstantinowskim nie jest osłonięty, skierowali w powstałą lukę swoje wojska. 21 lipca dotarły one do zewnętrznej linii Rostowskiego Rejonu Umocnionego, a 3 dni później zdobyły Rostów. 56 armię, broniącą tego rejonu, wycofano za Don. Na lewym brzegu Donu, od ujścia Kanału Manyckiego aż do Azowa, zajął obronę Front Południowy, któremu przekazano oddziały Frontu Połu- 37 dniowo-Zachodniego, znajdujące się w jego pasie działania. Pozostałe wojska Frontu Południowo-Zachodniego wycofały się do wielkiego łuku Donu, osłaniając dalekie przedpola Stalingradu. W wyniku tych ciężkich i niepomyślnych dla Armii Radzieckiej działań obronnych na kierunku woroneskim i wschodniej części Zagłębia Donkckkgo wojska Frontu Briańskiego, Południowo-Zachodniego i Południowego musiały się wycofać na głębokość od 150 do 400 km. Wojska niemieckie dotarły do wielkiego łuku Donu n, opanowały ważny pod względem strategicznym Rostów i sforsowały Don w jego dolnym biegu, rozpoczynając uderzenie w kierunku Kaukazu. Mimo znacznych sukcesów, terenowych położenie nieprzyjaciela na południowym odcinku frontu radziecko--niemieckiego było przejściowe i nietrwałe. Coraz skuteczniejsza obrona wojsk radzieckich pokrzyżowała niemieckie plany strategiczne. Grupy Armii »A" i „B" nie zdołały zrealizować zadań kampanii letniej; dowództwo niemieckie musiało wprowadzić znaczne zmiany do swoich pierwotnych planów. Dowództwo radzieckie potrafiło umiejętnie skoordynować organizację obrony na dogodnych liniach naturalnych, głównie rzekach, z odwrotem, wycofując swe wojska spod uderzeń nieprzyjaciela. Na temat tych działań wypowiedział się historyk II wojny, gen. hitlerowski Kurt Tippelskirch: „Odnosiło się wrażenie, że działania wojsk niemieckich jeszcze raz zostały uwieńczone wspaniałym sukcesem. Jednak po głębszym zastanowieniu się blask ten gasł. Annie rosyjskie były, być może, zdemoralizowane, lecz nie rozbite. Ilość jeńców i zdobyczy nie zwiększyła się w sposób istotny" 12. 11 Cięciw? wielkiego hiku Donu wytyczają rzeki Czyr i Cymła. Głębokość luka dochodzi do około 170 km. Bitwa obronna w wielkim łuku Donu trwała od 17 lipca do 10 sierpnia 1942 r. W odległości około 80 km od cięciwy wielkiego łuku w kierunku północno-wschodnim rozpoczyna się mały łuk Donu, którego umowna cięciwa przechodzi od KJeckiej przez rejon na wschód od Wierchnie-Buzótowki do Goftbinskiego. W małym łuku Donu wojska radzieckie broniły przyczółka od 15 do 20 sierpnia 1942 r. 12 Historia drugiej wojny światowej 1939—1945, t. V, s. 203. ,_, 38 Niemniej jednak niepowodzenie na Krymie, w rejonie Charkowa, pod Woroneżem, nad Dońcem i. dolnym Donem wpłynęło niekorzystnie na zdolność bojową wojsk radzieckich. Partia i rząd postanowiły wzmóc w Armii Radzieckiej masową pracę polityczną, której celem była likwidacja ciężkich następstw poważnych niepowodzeń na froncie w ostatnim okresie. Chodziło też o przygotowanie wojsk do zaciętych walk obronnych w celu złamania siły uderzeniowej nieprzyjaciela i ostatecznego zatrzymania jego agresywnej wyprawy w głąb Związku Radzieckiego. STALINGRADZKA BITWA OBRONNA W WIELKIM ŁUKU DONU Z chwilą wchodzenia znacznych sił niemieckich w wielki łuk Donu powstało bezpośrednie niebezpieczeństwo przedarcia się ich do Wołgi i północnego Kaukazu. Właśnie/ wówczas powstał w dowództwie niemieckim problem zdof bycia Stalingradu, miasta, które stanowiło ważny punkt strategiczny i wielki ośrodek przemysłowy Związku Radzieckiego. W nocy z 11 na 12 lipca wojska hitlerowskie wtargnęły na teren obwodu stalingradzkiego. W związku z powstałą niebezpieczną sytuacją, 14 lipca, na podstawie dekretu Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, w obwodzie tym ogłoszono stan wojenny. (O wynikających z tego stanu przygotowaniach obronnych traktuje podrozdział „Przygotowania do obrony miasta".) Osłabione wojska radzieckie, które wycofywały się pod uderzeniami dużego zgrupowania nieprzyjaciela przebijającego się w kierunku południowo-wschodnim, nie miały żadnych szans na zatrzymanie go. Szczególnie silny nacisk ze wschodu, pomocy i zachodu wywierały na Front Południowy l armia pancerna i 17 armia, które nacierały na Kaukaz. Nieprzyjaciel, mając przewagę, zwłaszcza w broni pancernej i w lotnictwie, parł niepowstrzymanie naprzód. Radzieccy żołnierze znowu przeżywali gorycz odwrotu. Aby nie dopuścić do bezkarnego wyjścia wojsk faszystowskich nadxWołgę, na początku lipca radziecka Kwatera 40 Główna zdecydowała się na wysuniecie ze swego odwodu w rejon wielkiego łuku Donu trzy armie ogólnowojskowe. Należały do nich: 62 armia pod dowództwem gen. Władi-mira Kołpakczi, 63 — dowodzona przez gen. Wasilija Kuźniecowa, i 64, którą przejściowo dowodził jako zastępca dowódcy armii gen. Wasilij Czujkow. Równocześnie, przewidując, że kierunek stalingradzki stanie się wkrótce kierunkiem samodzielnym, Kwatera Główna 12 lipca postanowiła utworzyć nowy Front — Front Stalingradzki. W jego skład weszły, poza wymienionymi armiami, z rozwiązanego Frontu Południowo-Zachodniego 21 armia pod dowództwem gen. Aleksandra Daniiowa i 8 armia lotnicza dowodzona przez gen. Timofkja Chriukina. Korpusy pancerne (13, 22 i 23) byłego Frontu Południowo-Zachodniego z powodu poniesionych strat nie były na razie zdolne do działania, zostały wycofane na tyły dla uzupełnienia ich ludźmi i sprzętem. W drugiej połowie lipca wcielono do Frontu Stalingradzkiego dodatkowo: 28 armię gen. Władi-mira Kriuczenkina, 38 — gen. Kiriłła Moskalenki i 57 armię gen. Fiodora Tołbuchina. Dowódcą Frontu został marsz. Siemion Timoszenko. (23 lipca zastąpił go gen. Wasilij Gordow.) Zadaniem Frontu Stalingradzkiego było zatrzymanie nieprzyjaciela na rubieżach obronnych w pasie od Pawłow-ska do Kleckiej i dalej, na linii Surowikino—Suworowski— —Wierchnie-Kurmojarska. Od Kleckiej do Surowikina (a nawet do Niżnie-Czyrskiej) obrona Frontu przecinała wielki łuk Donu, tworząc jakby jego cięciwę. Od Niżnie- -Czyrskiej do Wierchnie-Kurmojarskiej biegła wzdłuż wschodniego (lewego) brzegu Donu. Przed głównym pasem obrony 62 i 64 armii zostały wysunięte na linię rzek Czyr i Cymła oddziały wydzielone. Zarówno siły główne, jak i oddziały wydzielone przystąpiły do organizacji obrony bez styczności z wrogiem, ale pod uderzeniami jego lotnictwa. Od miejscowości Wierchnie-Kurmojarska aż do Azowa (ponad 300 km) na lewym brzegu Donu rozwijała się 51 armia Frontu Północnokaukaskiego. Armia ta, wspólnie z będącymi w odwrocie wojskami Frontu Południowego, miała osłaniać kierunek kaukaski. 41 W miarę przybliżania się niemieckich kolumn pancernych do rzeki Czyr położenie Frontu Stalingradzkiego stawało się coraz bardziej niekorzystne i skomplikowane. Nie starczyło sił, by zatrzymać wroga, armie, na które tak liczono, nie były w pełni skompletowane, a z powodu dużych odległości, jakie musiały pokonać z miejsca formowania, ich przybywanie na front odbywało się z opóźnieniem. Front Stalingradzki nie dysponował odpowiednią siłą, ponieważ spośród jego 38 dywizji piechoty pełną zdolność bojową miało zaledwie 18. 6 dywizji liczyło zaledwie po 2,5—4 tyś. żołnierzy, a 14 dywizji — tylko po 300—1000 ludzi. O niekorzystnym położeniu wojsk radzieckich zadecydowało w dużej mierze to, że kolejną linię obrony musiały one zajmować w ogniu walki, a ponieważ na front przybywały różne jednostki z głębi kraju, większość żołnierzy Frontu Stalingradzkiego nie miała doświadczenia bojowego, a oddziały nie były zgrane. W wielu dywizjach brakowało amunicji. Obronę zajmowano podczas nieustannych ataków niemieckiego lotnictwa, które właściwie harcowało bezkarnie, ponieważ strona radziecka nie dysponowała odpowiednią liczbą samolotów myśliwskich i dział przeciwlotniczych. Ukryciu się przed atakami samolotów wroga nie sprzyjał równinny i otwarty teren. Ujemnie na sytuację wojsk radzieckich wpływało również to, że do nieprzyjaciela należała inicjatywa operacyjna, a jego wojska nacierały w zgranych ze sobą związkach, mając utrwalone formy organizacyjne. Bezpośrednio na kierunku stalingradzkim walki rozpoczęły się 17 lipca. Po stronie nieprzyjaciela, który nacierał, działało 14 dywizji z 6 armii polowej. Razem armia ta liczyła około 270 tyś. żołnierzy, 3 tyś. dział i moździerzy i blisko 500 czołgów. Wspierała ją 4 flota powietrzna dysponująca niemal 1200 samolotami. Natomiast wojska radzieckie liczyły tylko 12 dywizji 62 i 63 armii, które w sumie miały około 160 tyś. żołnierzy, prawie 2,2 tyś. dział i moździerzy oraz około 400 czołgów. Wchodząca w skład Frontu Stalingradzkiego 8 armia lotnicza posiadała 454 samoloty, w tym 74 nocne bombowce. Oprócz tego na 42 tym kierunku działało 150—200 bombowców dalekiego zasięgu i 60 samolotów myśliwskich obrony powietrznej kraju. Niemcy przewyższali wojska radzieckie w sile żywej — 1,7 razy, w artylerii i czołgach — 1,3 razy, a w samolotach ponad 2 razy. 17 lipca rano awangardy jednostek pierwszorzutowych 6 armii zaatakowały wydzielone oddziały 62 i 64 armii na linii rzek Czyr i Cymła, na umownej cięciwie wielkiego łuku Donu. Obrońcy odparli pierwsze ataki wroga. Aktywnej pomocy udzieliło piechocie lotnictwo 8 armii gen. Ti-mofieja Chriukina. Mając na tym etapie działań przewagę, atakowało ono podchodzące na pierwszą Unię oddziały nieprzyjaciela, prowadziło skuteczną walkę w powietrzu, rozpoznawało i uderzało na kolumny pancerne szykujące się do uderzenia. Do 22 lipca 8 armia lotnicza wykonała prawie 700 lotów bojowych. Niezwykle zacięte boje obronne żołnierzy radzieckich trwały 6 dni. Niemcy, zmuszeni do zdobywania każdego skrawka ziemi, posuwali się w wolnym tempie. W ten sposób dowództwo Frontu zyskało czas potrzebny na wzmocnienie obrony 62 armii i wysunięcie głównych siŁ64 armii w wielkim łuku Donu, zaś inne wojska mogły rozbudowywać pozycje obronne bezpośrednio przed Stalingradem i nad Wołgą. Takiego obrotu sprawy Niemcy absolutnie się nie spodziewali. 22 lipca Niemcy zdołali przebić się do głównego pasa obrony 62 i 64 armii, przebiegającego ogólnie wzdłuż linii Kiecka—Surowikino—Niżnie-Czyrska (60"km na zachód od Kałacza nad Donem), 6 armia główne uderzenie wykonywała na Kałacz, gdzie funkcjonowała najważniejsza przeprawa na Donie. Stąd też prowadziła najkrótsza droga do Stalingradu i nad Wołgę. Po sukcesach „oręża niemieckiego", osiągniętych w końcu czerwca i w pierwszej połowie lipca, przywódcy hitlerowscy ocenili, że ofensywa letnia na południowym odcinku frontu wschodniego rozwijała się^ pomyślniej niż przewidywała to Dyrektywa nr 41 OKW. Świadczą o tym stwierdzenia zawarte w Dyrektywie nr 44 z 21 lipca: „Na podstawie nadspodziewanie szybko i pomyślnie rozwijającej się opera- 43 cji przeciwko wojskom Timoszenki można sądzić, że wkrótce uda się odciąć Związek Radziecki od Kaukazu i zarazem od głównych źródeł ropy naftowej, a także poważnie zakłócić dostawy angielskich i amerykańskich materiałów wojennych. W ten sposób, uwzględniając również utratę całego przemysłu donieckiego, Związek Radziecki otrzyma cios, który będzie miał daleko idące następstwa" '. Niemcy, zachwyceni osiągniętym sukcesem, skorygowali pierwotny plan letniej ofensywy, zamierzając przeprowadzić ją w innej kolejności. Mianowicie zdecydowali się przyspieszyć opanowanie Kaukazu i w tym celu zwiększyli siły wykonujące główne uderzenie na tym kierunku. Uważali, że do ubezpieczenia operacji 6d strony Stalingradu wystarczy tylko jedna — 6 armia polowa, dowodzona przez gen. Paulusa. Nieprzyjaciel przeceniał wyniki osiągnięte w ramach uderzenia, na kierunku Kursk—Woroneż (operacja „Blau")5 Niemcy byli tak pewni powodzenia, że 11 armię zwolnioną po całkowitym opanowaniu Krymu przekazali Grupie Armii „Północ" z przeznaczeniem do szturmu Leningradu, zamiast użyć jej do uderzenia na południu Związku Radzieckiego. Ponadto na kierunek kaukaski skierowali 4 armię pancerną, włączając ją do Grupy Armii „A". (Pierwotnie armia ta była przeznaczona, wraz z 6 armią, do uderzenia wzdłuż zachodniego brzegu Donu w kierunku południowym.) Następnie wycofano kilka związków taktycznych z 6 armii. W wyniku tych decyzji siły armii Paulusa zmniejszyły się z 20 do 13 dywizji; z szybkich związków taktycznych pozostawiono jej tylko jedną dywizję zmotoryzowaną. Działania wojsk niemieckich w wielkim łuku Donu od 11 do 22 lipca przebiegały pod bacznym okiem samego fii-hrera. On to właśnie wydał decyzję zawrócenia Grupy Armii „A" na południe — dla opanowania Rostowa nad Donem, sforsowania dolnego Donu, a następnie rozwinięcia uderzenia na Kaukaz. Grupie Armii „B" zaś nakazał osiągniecie Donu. 1 Historia drugiej wojny światowej 1939—1945, t. V, s. 204. 44 Hitler i jego doradcy wojskowi sądzili, że wystarczy ubezpieczyć główne siły wykonujące „pochód na Kaukaz", ograniczając się do obrony górnego i środkowego Donur bez potrzeby przeprowadzania poważniejszych operacji na wschód od tej rzeki. Oczywiście dowództwo niemieckie nie mogło nie interesować się Stalingradem. Zamierzało go zdobyć; musiało to uczynić choćby ze względów na razie tylko operacyjnych. Zadanie zdobycia Stalingradu zawierała Dyrektywa nr 45 OKW z 23 lipca, w której Hitler ocenił pozytywnie działania Wehrmachtu w ostatnich trzech tygodniach. Znalazło się w niej takie'stwierdzenie: „Tylko niewielkim siłom armii Timoszenki udało się uniknąć okrążenia i przeprawić na południowy brzeg Donu. Trzeba liczyć się z tym, że zostaną' one wzmocnione wojskami znajdującymi się na Kaukazie. Jeszcze jedno zgrupowanie nieprzyjaciela (Front Stalin-gradzki, ściślej 62 i 64 armie — przyfr. K. K.~) ześrodko-wuje się w rejonie Stalingradu. Prawdopodobnie nieprzyjaciel zamierza bronić tego miasta" 2. W dyrektywie tej zmieniono zadania dla obu Grup Armii. Grupa Armii „B" winna oprócz zorganizowania obrony nad środkowym Donem opanować obszary małego« łuku Donu, przeciąć przesmyk miedzy Wołgą a Donem, wykonać uderzenie na Stalingrad, opanować miasto oraz sparaliżować żeglugę na Wołdze. Następnie wojska pancerne i zmotoryzowane miały nacierać na południe wzdłuż. Wołgi, by pod Astrachaniem wyjść na wybrzeże Morza Kaspijskiego. Natarciu Grupy Armii „B" nadano kryptonim „Fischreiher". W jej skład wchodziły niemieckie 2 i 6 armie oraz węgierska 2 armia — łącznie 30 dywizji. Grupa Armii „A" — w składzie l i 4 armie pancerne oraz 17 i 11 armie polowe (łącznie 41 dywizji) — otrzymała zadanie okrążenia i zniszczenia wojsk radzieckich, które wycofały się za Don na południe i południowy wschód od Rostowa. Następnie jedna część sił miała uderzyć na Zachodni Kaukaz i wzdłuż wybrzeży Morza Czarnego, druga zaś zdobyć pola naftowe Majkopu i Groźnego, zam- 2 Tamże, s. 211. 45 knąć drogi i przełęcze Środkowego Kaukazu i wreszcie dojść do Baku. Plan operacji kaukaskiej nosił kryptonim „Edelweiss". Niemcy więc wciąż skupiali główny wysiłek na kierunku kaukaskim. Zamiar uderzenia na Stalingrad powstał na skutek pojawienia się w rejonie tego miasta świeżych odwodów radzieckich, z którymi nad Czyrem starły się oddziały armii Paulusa. W miarę posuwania się wojsk niemieckich na Kaukaz stalingradzkie zgrupowanie Armii Radzieckiej coraz bardziej zagrażało tyłom Grupy Armii „A". Niemcy nie mogli oderwać się od niego ani też przejść w obszarze Stalingradu do obrony. Jedynym wyjściem dla nieprzyjaciela było sforsowanie Donu i opanowanie Stalingradu. To warunkowało trwałość dotychczasowych sukcesów niemieckich na froncie wschodnim i zarazem ubezpieczenie ich operacji w kierunku Kaukazu. Zatem dowództwo radzieckie zmusiło Niemców do przyjęcia rozstrzygającej bitwy pod Stalingradem, tj. tam, gdzie się jej nie spodziewali i nie byli do niej należycie przygotowani. Warto zauważyć, że kolejne operacje niemieckie wykonywane w 1942 r. przeprowadzane były na coraz większym obszarze. Podczas gdy ofensywa rozpoczęta w końcu czerwca objęła prawie 800-kilometrowy odcinek frontu, pod koniec lipca działania toczyły się już w pasie szerokości około 1200 km. Zadania postawione w Dyrektywie nr 45 wydłużały linie frontu ponad trzykrotnie — do 4100 km. Oznaczało to, iż siła uderzenia obu Grup Armii zostanie rozproszona, mimo że poniesione przez Niemców w poprzednich operacjach straty nie zostały wyrównane przez uzupełnienia. Podstawowym jednak czynnikiem, który niejako gwarantował pomyślny rozwój wydarzeń na rzecz Armii Radzieckiej, były jej sukcesy obronne, polegające na przeprowadzeniu strategicznego manewru odwrotowego wojsk, w celu uchylenia się od oskrzydlenia i okrążenia na stepach dońskich. 23 lipca i 6 armia polowa rozpoczęła natarcie, którego celem było okrążenie wojsk radzieckich w wielkim łuku Donu, szybkie wyjście nad tę rzekę w rejonie Kołacza, sfor- 46 sowanie jej, stamtąd przedarcie się do Wołgi i zdobycie z marszu Stalingradu. Zadania te miały wykonać dwa zgrupowania uderzeniowe przez wykonanie manewrów oskrzydlających. Krótko przed natarciem 6 armia została wzmocniona 14 korpusem pancernym (pierwotnie miał on nacierać na kierunku kaukaskim) i dywizją ochronną z odwodu Naczelnego Dowództwa oraz zwróconym jej 51 korpusem piechoty z 4 armii pancernej. Dzięki tym posunięciom w skład 6 armii wchodziło już 18 w pełni skompletowanych i dobrze wyposażonych dywizji. Tymczasem nieprzyjacielowi ciągle przeciwstawiały się wojska niekompletnych, choć nieco uzupełnionych związków operacyjnych 62, 63 i dwóch dywizji 64 armii oraz po jednej dywizji z l i 4 armii pancernych — ogółem 16 dywizji spośród 38 wchodzących w skład Frontu Stalin-gradzkiego. Natarcie rozpoczęło pomocne zgrupowanie w składzie 14 korpusu pancernego gen. Heima i 8 korpusu piechoty gen. Heitza. O świcie ruszyło ono na niewielkie siły 62 armii. Od razu doszło do zaciętych walk. Nie załamali się żołnierze 84 pułku 33 dywizji piechoty gwardii (gen. A. Ut-wknki), chociaż na ich odcinku Niemcy mieli cztero-i pięciokrotną przewagę w ludziach, w działach i moździerzach prawie dziesięciokrotną, a w czołgach — absolutną. W dodatku pułk bez przerwy był bombardowany prztz grupy po 60—70 samolotów. W zaciętej walce piechurzy unieruchomili wiele niemieckich czołgów najprostszymi środkami przeciwpancernymi — często granatami i butelkami z płynem zapalającym. Po trzech dniach wojskom hitlerowskim udało się przełamać obronę radziecką. Niemcy doszli do Donu pod miejscowością Kamieński, obchodząc od północy prawe skrzydło 62 armii przez Kiecką i Siro-tynską. 24 lipca na pozycje 64 armii ruszyło południowe zgrupowanie w składzie 24 korpusu pancernego gen. von Obst-feldera i 51 korpusu piechoty gen. Walthera von Seydlitza--Kurzbacha. Dowództwo niemieckie od pierwszej chwili wprowadziło do walki około 100 czołgów. Nieprzyjaciel odrzucił wydzielone oddziały radzieckie nad rzeką Cymła; 47 i zagroził prawemu skrzydłu 64 armii. W zaciętych walkach główne siły armii gen. Czujkowa wycofały się w porządku na pomocny wschód i wschód, po czym umocniły się wzdłuż linii kolejowej od Surowikina do Ryczkowa i na zachód od Kałacza, tworząc duży przyczółek na wschodnim brzegu rzeki Cymła, między miejscowością Kamieńsk i ujściem Czyni. W końcu lipca korpusy niemieckie podjęły próbę przełamania z marszu głównej pozycji radzieckiego •frontu obronnego i odrzucenia oddziałów za Don. Natrafiły na zdecydowany opór. Uderzenie Niemców zostało zatrzymane. Istniało jednak niebezpieczeństwo oskrzydlenia od południa 62 armii. Niemieckiemu dowództwu nie udało się osiągnąć współdziałania między swym pomocnym a południowym zgrupowaniem i okrążyć wojsk radzieckich broniących się w wielkim łuku Donu. Niemcy nie przeprawili się także przez tę rzekę. W celu rozbicia zgrupowania niemieckiego, które dokonało przełamania radzieckiej obrony, dowództwo Frontu Stalingradzkiego podjęło decyzję wykonania przeciwude-rzenia z pomocy na południe i z południa na pomocny zachód siłami l i 4 armii pancernej (formowanie ich nie było jeszcze zakończone) oraz częścią sił 21 i 62 armii. Organizacją i wykonaniem przeciwuderzenia kierował szef Sztabu Generalnego gen. Wasilewski. Z powodu ograniczonego czasu na przygotowanie, nie podciągnięto wszystkich sił na podstawy wyjściowe i nie zorganizowano tak jak należało współdziałania. Przeciwuderzenia zostały wykonane w dniach od 25 do 27 lipca. Dla każdej armii ustalono inny termin: 4 armia pancerna mogła przejść do działań dopiero 29 lipca. Ześrodkowanie wojsk odbywało się głownie w dzień, bez zachowania elementarnych reguł maskowania, a przecież teren był odsłonięty, stepowy. Rejony ześrodkowania nie miały osłony lotnictwa i artylerii przeciwlotniczej. Radzieckie .dywizje — jak pisze adiutant 6 armii płk Wilhelm Adam — wykorzystały słabe miejsce w ugrupowaniu Niemców i odrzuciły ich bardzo już zdziesiątkowane 48 dywizje poza strumień Liska. Ponadto oddziały radzieckie przeszły Don pod miejscowością Kriemienska i nacierając w kierunku południowym usadowiły się na zapleczu niemieckiego 14 korpusu pancernego. Dla osłony tyłów jego dowódca musiał skierować na północ kilka pułków. Chociaż przeciwuderzenia nie doprowadziły do rozbicia zgrupowania nieprzyjaciela, które przedarło się do wielkiego łuku Donu, to jednak pokrzyżowały niemieckie plany okrążenia i zniszczenia 62 armii, która wraz z 64 armią dzielnie broniły przyczółka pod Kałaczem. Nieprzyjacielskie wojska musiały przejść na ponad dwa tygodnie do obrony na prawym brzegu Donu, oczekując nadejścia nowych sił. Na kierunku stalingradzkim w działaniach zaczepnych nastąpiła chwilowa przerwa. Ówczesny zastępca dowódcy 64 armii, gen. Wasilij Czuj-kow, stwierdził, że przyczyną zwycięstwa Niemców w wielkim łuku Donu było nieprzygotowanie wojsk radzieckich do walki: pułki i dywizje nie zostały jeszcze sformowane, miały zaledwie 24 godziny na zorganizowanie obrony, nie skoordynowano działania ogniowego i łączności oraz nie dostarczono jednostkom amunicji i zaopatrzenia. Zauważył on również słabe strony niemieckiej taktyki. „Ich przygotowanie artyleryjskie nie było dostatecznie silne i było źle zorganizowane. Ogień artylerii i moździerzy był mało skoordynowany i nie sięgał w głąb obrony, lecz ograniczał się tylko do przedniego skraju. W dynamice walki nie było widać szerokiego rozmachu i manewrowości działań... Gdybyśmy wtedy mieli głębszą obronę i do tego jeszcze odwody przeciwpancerne, to moglibyśmy nie tylko zatrzymać natarcie, ale porządnie dać w skórę przeciwnikowi... Najsprawniej działało lotnictwo nieprzyjaciela. Łączność i współdziałanie z wojskami naziemnymi zorganizowane były bardzo dobrze. Wyczuwało się, że niemieccy lotnicy znają taktykę zarówno swoich, jak i naszych wojsk naziemnych"3. • Hitlerowskie dowództwo zaczęło zdawać sobie sprawę, że i 3 W. C z u j k o w, Początek drogi, Warszawa 1962, s. 28—29. Czołgi niemieckie w wielkim łuku Donu Kontratak na Froncie Stalingradzkim Budowa rubieży obronnej na podejściach do Stalingradu Gen. Aleksandr Wasilewski, szef Sztabu Generalnego Armii Radzieckiej (zdjęcie późniejsze) Gen. Gieorgij Żuków, przedstawiciel Kwatery Głównej Armii Radzieckiej Gen. Andriej Jeremienko, dowódca Frontu Południowo-- Wschodniego i Frontu Stalingradzkiego Gen. Nikołaj Watutin, dowódca Frontu Południowo--Zachodniego (zdjęcie późniejsze) l W drodze do rejonu bitwy (jesień 1942) Przeprawy przez Wołgę były czynne dniem i nocą (listopad 1942) Gen. Konstanty Rokossowski, dowódca Frontu Dońskiego Gen. Rodion Malinowski, dowódca 2 armii gwardii (zdjęcie późniejsze) 49 „los Kaukazu rozstrzyga się pod Stalingradem" 4 — jak zanotował w swoim Dzienniku 30 lipca 1942 r. szef Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych, gen. Franz Halder. W związku z tym postanowiono wzmocnić siły Grupy Armii „E" kosztem Grupy Armii „A". Przede wszystkim zawrócono z kierunku kaukaskiego 4 armię pancerną, która miała uderzyć na Stalingrad od strony południowo-zachodniej. Uzyskawszy te informacje z rozpoznania, dowództwo radzieckie podjęło odpowiednie przygotowania do osłony podejść do Stalingradu od południowego zachodu. Na czas udało się rozwinąć 57 armię gen. Fiodora Tołbuchina, inne związki były w trakcie przegrupowania. Pierwsze z niemieckiej 4 armii pancernej ruszyły do natarcia 48 korpus pancerny i rumuński 6 korpus piechoty. Rozpoczęły one akcję 2 sierpnia podejściem do Kotielni-kowskiego, ścierając się z oddziałami 208 dywizji piechoty 64 armii. W ten sposób rozpoczęły się na południowy zachód od Stalingradu uporczywe boje, które trwały cały dzień. Do walki ze zgrupowaniem niemieckim utworzono początkowo niewielką grupę operacyjną pod dowództwem gen. Wasilija Czujkowa. Grupa ta 4 sierpnia wieczorem powiększona została do czterech dywizji piechoty, dwóch brygad artylerii i dwóch pułków artylerii rakietowej. Jednak jej artyleria była nieliczna — 100 dział i około 200 moździerzy. Brakło również amunicji. W tych warunkach grupa nie mogła zatrzymać silniejszego wroga, tym bardziej że inne jednostki z sąsiedztwa opuściły pozycje. Grupę wycofano więc na północny brzeg rzeki Aksaj, gdzie zorganizowała obronę w pasie szerokości 50 km. Do wieczora 5 sierpnia wzmocniono również główne siły 64 armii na zewnętrznym pierścieniu obrony Stalingradu. Niemcy, nie chcąc wiązać się walkami z wojskami radzieckimi rozmieszczonymi wzdłuż linii kolejowej Kotiel-nikowski—Stalingrad i nad rzeką Aksaj, postanowili wykonać głębokie obejście od południowego wschodu i wyjść na kierunek stalingradzki przez osiedla Płodowitoje i Tinguta 4 Historia drugiej wojny światowej 1939—1945, t. V, s. 215. < — Stalingrad 50 położone na zachodnim brzegu Wołgi. Ponadto jednostki niemieckie, które przeprawiły się przez Don pod Wierch-nie-Kurmojarską, także kierowały się na pomocny wschód, pozostawiając na rzece Aksaj tylko słabe oddziały osłonowe. Miały one ubezpieczyć lewe skrzydło głównych sił 4 armii pancernej nacierających z Kotielnikowskiego na Stalingrad, okrążając radziecką 64 armię z południowego wschodu. W ten sposób nieprzyjaciel wychodził na skrzydło i tyły całego Frontu Stalingradzkiego. Gen. Czujkow otrzymał kategoryczny rozkaz utrzymania za wszelką cenę pozycji na Aksaju. Jego grupa operacyjna osłaniała od południa Front Stalingradzki. 5 sierpnia wyszło na nią uderzenie wojsk niemiecko-rumuńskich. Piechota przeciwnika przeprawiła się przez Aksaj i włamała w ugrupowanie. Czołgi niemieckie pozostały jeszcze na południowym brzegu rzeki. Generał, nauczony doświadczeniem zdobytym w dotychczasowych walkach, zakładał, że Niemcy zastosują tutaj tę samą metodę działań: najpierw uruchomią lotnictwo, potem kolejno artylerię, piechotę, czołgi. Nieprzyjaciel uderzy o świcie po przygotowaniu w ciągu nocy przepraw dla czołgów. Dowódca grupy postanowił uprzedzić Niemców. Na zgrupowanie niemieckich sił przygotowanych do natarcia 6 sierpnia o świcie skierowała ogień radziecka artyleria i moździerze. Do ataku ruszyła piechota. Wróg był całkowicie zaskoczony. Żołnierze radzieccy widzieli, jak z parowów i różnych kryjówek zaczęła na wszystkie strony rozbiegać się piechota, a za nią ruszyły tabory i artyleria. Wszystko to uciekało w stronę rzeki Aksaj, utrudniając przeprawę czołgów. Dopiero pod koniec dnia wróg zdołał okopać się w stepie i zatrzymać natarcie. Żołnierze radzieccy zdobyli 8 dział oraz wiele ręcznych i maszynowych karabinów. 7 sierpnia nieprzyjaciel znów przeszedł do natarcia na tym samym, co poprzednio, odcinku. Około południa włamał się w obronę grupy na głębokość 5—6 km. Gen. Czujkow postanowił wykonać przeciwuderzenie nie w dzień, kiedy działalność lotnictwa nieprzyjacielskiego była intensywna, lecz na dwie godziny przed zachodem słońca, aby 51 samolotom nieprzyjaciela pozostawić jak najmniej czasu do działania w świetle\łziennym. Chodziło również o to, aby tego dnia nie dopuścić do przeprawy czołgów za niemiecką piechotą. Ponadto przeciwuderzenie przeprowadzono nie od czoła, lecz ze skrzydeł. Plan ten powiódł się całkowicie — przeciwnik znów został pobity i odrzucony. Do niewoli wzięto kilkudziesięciu żołnierzy. Na aksajskich pozycjach grupa Czujkowa toczyła walki około tygodnia. Wojska niemiecko-rumuńskie przechodziły do natarcia prawie codziennie. Udawało im się wbijać kliny w ugrupowanie radzieckie, ale za każym razem były odrzucane. « 12 sierpnia, decyzją Kwatery Głównej, w skład grupy południowej weszły 66 brygada piechoty morskiej i Stalin-gradzki Rejon Umocniony. Wykorzystując naturalne właściwości terenu — rzekę, wąwozy i parowy — grupa zorganizowała silną obronę. Ponieważ walczyła ona w odosobnieniu, była narażona na okrążenie; po pięciu dniach przesunięto ją nieco do tyłu, nad rzekę Myszkowkę. W tym czasie główne siły 64 armii, której dowódcą od końca lipca był gen. Michaił Szumiłow, wzmocnione korpusem zmechanizowanym, prowadziły uporczywe walki obronne z niemiecką 4 armią pancerną nacierającą z południa na miejscowości Płodowitoje i Tinguta. Niemieckie czołgi niejednokrotnie włamywały się w głąb obrony armii gen. Szumiłowa, lecz ta, współdziałając z dywizjami 57 armii gen. Fiodora Tołbuchina, odrzucała je zbieżnymi kontratakami na pozycje wyjściowe. Pewne punkty terenowe kilkakrotnie przechodziły z rąk do rąk. W końcu 6 sierpnia około 70 czołgów z piechotą nieprzyjaciela wtargnęło w rejon Tinguty. Rumuński 6 korpus armijny starał się przedrzeć wzdłuż toru kolejowego Abganierowo—Tinguta. Dowódca Frontu Południowo-Wschodniego (Front utworzono 3 sierpnia) gen. Andriej Jeremienko przerzucił pośpiesznie na ten kierunek swe odwody: korpus pancerny, brygadę pancerną i dywizję piechoty. Pod Krasnoarmiejsk podpłynęła Flotylla Wołżańska kontradmirała Dmitrija Rogaczowa z zadaniem uniemożliwienia Niemcom przeprawy przez rzekę. 52 Rano 9 sierpnia 64 armia wsparta obwodami wykonała przeciwuderzenie na zgrupowanie nieprzyjaciela, które przedarło się przez zewnętrzny pierścień obrony. Piechotę i pancerniaków wspierała cała 8 armia lotnicza gen. Timo-fieja Chriukina, wykonując w ciągu dnia około 500 lotów bojowych. 10 sierpnia Niemcy, utraciwszy prawie 50 czołgów i około 3 pułków piechoty, wyparci zostali poza zewnętrzny pierścień obrony Stalingradu. W tym czasie 62 armia i główne siły 64 armii Frontu Stalingradzkiego wciąż odpierały uderzenia 6 armii w wielkim łuku Donu. Dowództwo radzieckie za wszelką cenę pragnęło utrzymać przedmoście na prawym brzegu rzeki, w rejonie Kałacza. Hitlerowskie dowództwo chcąc zniszczyć wojska radzieckie na przyczółku, zamierzało zamknąć im drogę odwrotu przez Don. W tym celu 14 korpus uderzył z rejonu Kamieńska w dół Donu, a 24 korpus z Niżnie-Czyrskiej w górę rzeki. Niemieckie czołgi przełamały radzieckie stanowiska obronne i czoła obydwóch nacierających korpusów spotkały się. Rozpoczął się zażarty bój. Dowództwo radzieckie, doceniając grożące niebezpieczeństwo, rzuciło część sił do przeciwnatarcia. Mimo silnego ognia niemieckich czołgów, wojska radzieckie przełamały zaporę i przeszły na wschodni brzeg Donu, unikając okrążenia i rozbicia. 10 sierpnia, po okupionej wysokimi stratami walce, Niemcy rozbili radziecki „bastion obronny" pod Kałaczem i wyszli nad Don na dużym, bo około 30-kilometrowym, odcinku od Triechostiowska do Bolszeabatowskiego. Nieprzyjaciel zrealizował swoje najbliższe zadanie — zdobył podstawę wyjściową do sforsowania Donu. Na zagrożony kierunek dowództwo radzieckie szybko przerzuciło 5 pułków artylerii przeciwpancernej, 3 dywizje piechoty, 2 brygady i 100 czołgów z Frontu Południowo--Wschodniego. W obronie przeprawy przez Don wyróżniły się dywizje piechoty z l armii gwardii, którą dowodził gen. Kiriłł Moskalenko. Dzięki silnemu oporowi wojsk radzieckich w wielkim łuku Donu oraz ich aktywnej obronie na zachodnich i południowo-zachodnich podejściach do Stalingradu udaremniony został plan dowództwa niemieckiego, które prze- 53 widywało opanowanie tego miasta z marszu. Walecznością wyróżnili się nie tylko pojedynczy żołnierze, ale całe pododdziały i oddziały 62 i 64 armii, a także l i 4 armii pancernych. Upór i wytrwałość w walce na bliskich przedpolach Stalingradu umożliwiły dowództwu radzieckiemu uzyskanie cennego czasu potrzebnego dla zorganizowania silnej obrony na bezpośrednich podejściach do miasta i w jego obrębie. Nie powiodły się też Niemcom plany okrążenia i rozbicia wojsk radzieckich pomiędzy Donem a przedgórzem Kaukazu. Radzieckie Naczelne Dowództwo na czas wzmocniło kierunek kaukaski swymi odwodami i utworzyło zwarty front na linii rzek Terek i Baksan oraz wzdłuż głównego łańcucha gór i na przedgórzu zachodniej części pomocnego Kaukazu. Niemniej jednak około połowy sierpnia położenie wojsk radzieckich na pomocnym Kaukazie było wciąż bardzo ciężkie — ciągle jeszcze istniało niebezpieczeństwo przedarcia się dużych zgrupowań nieprzyjaciela na Groźny, Tuapse i Noworosyjsk. ' PRZYGOTOWANIA DO OBRONY MIASTA Radzieckie kierownictwo polityczne i wojskowe, analizując wydarzenia na froncie latem 1942 r., właściwie oceniło znaczenie Stalingradu w planach wojennych Niemiec hitlerowskich. Przewidziało, że tam właśnie rozegra się rozstrzygająca bitwa tego etapu wojny. Stalingrad (dawniej Carycyn, obecnie Wołgograd) należał do dużych ośrodków przemysłowych Związku Radzieckiego — tu produkowało 126 większych zakładów przemysłowych, z czego 29 o znaczeniu ogólnopaństwowym, liczne zakłady przemysłu wojennego. W dniu wybuchu wojny radziecko-niemieckiej Stalingrad zamieszkiwało ponad 500 tyś. ludzi. Stalingrad był także ważnym węzłem komunikacyjnym i portem rzecznym. Biegły tam magistrale kolejowe, łączące azjatyckie i uralskie okręgi przemysłowe. Specjalnego znaczenia nabierały w warunkach wojny połączenia centralnych obszarów Związku Radzieckiego z Kaukazem. 54 Jednym z nich była Wołga — magistrala wodna dostarczająca ropę z Kaukazu dla całego kraju. Opanowanie Stalingradu otwierało Niemcom drogę w głąb Kraju Rad. Dla Armii Radzieckiej niebagatelne znaczenie miała produkcja zakładów przemysłowych. Stalingradzka Fabryka Traktorów od początku wojny produkowała czołgi, huta „Krasnyj Oktiabr", „Barrikady" i inne fabryki, również czołgi, a także działa, moździerze, amunicję. Stocznie budowały statki rzeczne oraz sprzęt przeprawowy, pontony. W zakładach przemysłowych miasta i okręgu stalingradz-kiego pracowało 325 tyś. robotników. Stalingrad nabierał więc wyjątkowego znaczenia strategicznego dla całego frontu radzieckiego, zwłaszcza że stanowił ważny i bezpośredni ośrodek zaopatrywania w sprzęt i materiał wojenny południowej części tego frontu. Obrona Stalingradu i zatrzymanie nieprzyjaciela nad Wołgą było konieczne dla dalszego prowadzenia wojny przez Związek Radziecki. *• 14 lipca 1942 r., jak wspomniano, na podstawie dekretu Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, w obwodzie stalin-gradzkim ogłoszono stan wojenny. Państwowy Komitet Obrony i Kwatera Główna Naczelnego Dowództwa podjęły wszystkie środki, by zatrzymać nieprzyjaciela. Pod hasłem: „Wszystkie siły dla obrony Stalingradu", organy partyjne, państwowe i wojskowe rozwinęły bardzo intensywną działalność. Warto zauważyć, że już w październiku 1941 r. powstały wówczas Stalingradzki Miejski Komitet Obrony przystąpił do prac fortyfikacyjnych. Przy budowie umocnień pracowało około 100 tyś. ludzi, 516 samochodów ciężarowych, 478 traktorów i ponad 5 tyś. wozów konnych. W styczniu 1942 r. wybudowane wokół Stalingradu linie fortyfikacyjne przekazane zostały Radzie Wojennej Stalingradzkiego Okręgu Wojskowego. Na przełomie czerwca i lipca wznowiono budowę trzech pierścieni obronnych między Wołgą a Donem. 15 lipca powzięto decyzję o budowie czwartego — miejskiego pierścienia. Do chwili rozpoczęcia bitwy — co, jak wiadomo, nastąpiło 17 lipca — nie zdążono zakończyć zaplanowanych prac, ale wykonane umocnienia odegrały swoją rolę. 55 Zewnętrzny pierścień („O") przebiegał od miejscowości Goma nad Wołgą wzdłuż rzeki Berdija, Iłowla, Don do rzeki Myszkowa i następnie wzdłuż niej do jeziora Rajgo-rod w pobliżu Wołgi. Długość pierścienia sięgała 500 km. Środkowy albo drugi pierścień („K") ciągnął się od Piczugi nad Wołgą na zachód, okrążał od północnego zachodu Samofałowkę, przebiegając dalej wzdłuż rzek Ros-soszka, Czerwienna do stacji Tundutowo, skąd skręcał na Krasnoarmiejsk. Długość pierścienia wynosiła około 150 km. Pierścień wewnętrzny („C") ciągnął się od miejscowości Rynok nad Wołgą przez (Mówkę, stację Gumrak, Aleksie-jewkę, Jełchi, Krasnoarmiejsk i miał około 70 km długości. Pierścień miejski („D"), który bezpośrednio otaczał Stalingrad, opierał się o skraj miasta od Rynoka do Kuporos-noje. Jego długość wynosiła 45 km. Wszystkie rubieże obronne, składające się z fortyfikacji polowych, opierały się skrzydłami o Wołgę ł miały długość 2752 km. Jednak do chwili rozpoczęcia ofensywy niemieckiej urządzeń obronnych nie udało się doprowadzić do pełnej gotowości. Na zewnętrznym pierścieniu, na przykład, tylko na niektórych odcinkach zostały przygotowane kom-panijne i częściowo batalionowe rejony obrony, zaś na innych prace budowlane tylko się rozpoczęły, w wielu miejscach przyszłe umocnienia zostały zaledwie wytyczone. Gotowych było od 15 do 60 procent najważniejszych odcinków. Nie zawsze szczęśliwie dokonano wyboru rubieży w terenie. Przede wszystkim nie bardzo nadawał się do długotrwałej obrony wschodni brzeg Donu: stanowiska niemieckie usytuowane na przeciwległym wysokim brzegu całkowicie dominowały nad radzieckimi, paraliżując je. Także długość zewnętrznego pierścienia była zbyt wielka i zupełnie nie odpowiadała ilości wojsk, które dowództwo radzieckie mogło wystawić do jego obrony. Przy budowie środkowego pierścienia obronnego nie wykorzystano w pełni możliwości, jakie dawały wzgórza dominujące nad rzeką Rossoszką. Stworzenie tutaj rubieży obronnej zapewniłoby wojskom radzieckim dobrą obserwację i zorganizowanie systemu skutecznego ognia na przed- 56 nim skraju. Na południe od Stalingradu nieprzyjacielowi pozostawiono linię jezior, bardzo dogodną do obrony. Dopiero później, już w toku działań, Unie tę opanowano i błąd został naprawiony. Należy zaznaczyć, że w ogóle nie rozbudowano obrony na skraju miasta. Uczyniono to dopiero w czasie bezpośredniej walki o Stalingrad. Słabość inżynieryjnych umocnień polegała i na tym, że oparta była na systemie drewnianych schronów bojowych. Dopiero doświadczenia wyniesione z pierwszych walk spowodowały wprowadzenie transzejowego systemu obrony, złożonego z wielu pasów, z rozwiniętymi rowami łączącymi, z punktami i węzłami oporu. Dla przebiegu obrony Stalingradu duże znaczenie miał sam teren. Największą przeszkodą dk Niemców nacierających z zachodu na Stalingrad był Don. W środkowym biegu -jego koryto wygina się ku wschodowi, tworząc mały łuk na równinnym, płaskim terenie o charakterze stepowym. Monotonię krajobrazu urozmaicają jedynie niewielkie rzeczki płynące w szerokich dolinach, zazwyczaj o stromych brzegach, które tworzą naturalne przeszkody przeciwpancerne. W dolinach rozłożyły się dość rzadko wsie i miasteczka, otoczone sadami i kępami drzew. Najszersza jest dolina Donu, około 10 km. Duże połacie jej nizinnego brzegu są zalesione. Prawy brzeg rzeki jest wyższy, miejscami dochodzi do 150 m. Główne koryto Donu jest szerokie od 200 do 300 m. Poza rzekami teren obfituje w przeszkody w postaci licznych wąwozów, niejednokrotnie mocno rozgałęzionych i tworzących sieć fałd terenowych. Łącznie z drogami (przeważnie gruntowymi) stanowiły one poważne utrudnienie dla ruchu pojazdów mechanicznych. Najwyższe wzniesienia na tym na ogół płaskim terenie, to kilkunastometrowe pagórki, zwane kurhanami. Duże pola kukurydzy i słonecznika utrudniały działania bojowe, zwłaszcza piechoty, nie pozwalając na właściwe wykorzystanie broni maszynowej. W lecie na tym stepowym obszarze warunki bytowania większych mas wojska są bardzo trudne. Upały przekraczają nawet 50°C, drogi pokrywa gruba warstwa kurzu, często występują burze piaskowe, pożary stepów, a przede 57 wszystkim brak wody. Latem przechodzą tam dość często burze i gwałtowne ulewy, po których rzeki i rzeczki oraz wąwozy zamieniają się w rwące potoki, a drogi pokrywają się lepkim błotem. W pełni jesieni natomiast obszar między Donem a Wołgą całymi dniami okrywa gęsta mgła, w zimie zaś zamienia się on w bezkresną białą pustynię. Mrozy dochodzą do —40°C. Często szaleją kilkudniowe burze śnieżne, tzw. burany. Na terenach tych nie było zbyt wiele linii komunikacyjnych. Stan ten pogarszał fakt, że Unie kolejowe bardzo ucierpiały w czasie działań wojennych, a drogi bite były nieliczne. Przy dobrej pogodzie na stepie istniały prawie nieograniczone możliwości manewrowania wojskami pancernymi. Na aglomerację Stalingradu składał się zwarty kompleks zabudowań mieszkalnych i fabrycznych położonych między rzeką Sucha Mieczetka a osiedlem Kuporosnoje; ciągnęły się one wzdłuż zachodniego brzegu Wołgi na przestrzeni 35 km. Długość całego obszaru miejskiego, łącznie z Kras-noarmiejskiem, wynosiła 60 km, zaś szerokość — od 3 do 5 km. Trzy główne dzielnice wojennego Stalingradu to północna, która obejmowała obszar od Suchej Mieczetki do fabryki „Krasnyj Oktiabr", centralna — od wspomnianej fabryki do Kuporosnoje, i południowa — od tego osiedla do Krasnoarmiejska, włącznie z tą miejscowością. Dzielnica północna była nowo zbudowana, powstały tam wielkie zakłady przemysłowe oraz przylegające do nich osiedla robotnicze. Dzielnicę centralną stanowiło tzw. stare miasto, głównie z drewnianymi budynkami. Południowa nakżała do słabo zagospodarowanej. Dla zabudowy Stalingradu charakterystyczne były wąskie prostokąty kwartałów, długie i proste trasy oraz krótkie przecznice. Wschodni skraj Stalingradu dochodził do urwistego brzegu Wołgi, od zachodu przylegał on do pasma wzgórz. Cały teren, na którym zbudowano miasto, poprzecinany jest licznymi rzeczkami, strumieniami i wąwozami, biegnącymi przeważnie prostopadle do ówczesnej linii frontu. Zbiegały się tu linie kolejowe z Noworosyjska, Rostowa 58 i Woroneża. Wzdłuż miasta przechodziły dwie Unie kolejowe. Wołga w rejonie Stalingradu jest szeroka od l do 2 km, przeprawy odbywały się statkami, promami i łódkami, nie było mostów. Rzeczki Mokra Mieczetka w pomocnej części miasta i Caryca w jego centrum płyną w głębokich parowach. Szczególnego znaczenia w walkach o Stalingrad nabrało wzgórze 102,0, czyli Kurhan Mamaja, który panuje nad miastem. Widać z niego całe centrum i pomocną część miasta oraz bardzo dobrze lewy brzeg Wołgi. Przed bitwą pod Stalingradem walczące strony musiały rozwiązać problem zaopatrywania wojsk. Armie niemieckie od ówczesnych granic Rzeszy dzieliło około 2500 km. Wydłużone linie komunikacyjne przebiegały przez kraje okupowane: Polskę i zachodnie obszary Związku Radzieckiego. Na radzieckich ziemiach zajętych przez hitlerowców było niewiele dróg bitych, które nadawały się do transportu zaopatrzenia samochodami. W tych warunkach dostawy na front odbywały się koleją. Był to dla Niemców niesłychanie trudny do rozwiązania problem. Przede wszystkim nie docierały systematycznie na front materiały pędne, tym bardziej że przerzucenie wojsk niemieckich na południe Związku Radzieckiego, w ramach manewru operacyjnego, pociągnęło za sobą konieczność przewiezienia paliwa transportem samochodowym drogami rokadowymi, a więc wzdłuż linii frontu. Sytuacja Niemców w zakresie żywności była korzystna, opanowali oni bowiem bogaty w zasoby rolnicze Kubań. W 6 armii polowej sytuacja zaopatrzeniowa zaczęła pogarszać się z dnia na dzień, zwłaszcza po przekroczeniu przez nią Donu. Armia dysponowała tylko jedną jednotorową linią kolejową, która prowadząc z zachodu, z Dniep-ropietrowska, biegła przez Morozowsk i most pod Rycz-kowskim do Stalingradu. Ponieważ most ten został wysadzony, wszystkie środki zaopatrzenia trzeba było przeładowywać na dworcu w Czyrze do ciężarówek. Przewoziły one swój ładunek przez prowizoryczny most pod Wierch-nie-Czyrską, skąd zabierały go oczekujące już wagony kole- 59 jowe. Trasę tę jednak często blokowały pociągi sanitarne i rozładowane już wagony, tworzyły się zatory, strumień zaopatrzenia przestawał płynąć. Do Stalingradu prowadziła jeszcze jedna linia kolejowa, z Krasnodaru przez Kotielni-kowski, przez obszar opanowany przez 4 armię pancerną. Trzecią linię z Woroneża do Stalingradu w czasie bitwy kontrolowały wojska radzieckie. Duże trudności z zaopatrywaniem wojsk radzieckich powodowało przede wszystkim stałe bombardowanie przez lotnictwo niemieckie szlaków komunikacyjnych prowadzących do Stalingradu; ich przepustowość bardzo się zmniejszyła. Podczas zbliżania się Niemców do Stalingradu zaopatrywaniu wojsk radzieckich służyła jedna Unia kolejowa, znajdująca się na lewym brzegu Wołgi. Była to Unia Uralsk, Astrachań z odgałęzieniem do miejscowości Wierchni Baskunczak, Zapławnoje. Zdolność przepustowa tej linii nie przekraczała 6 do 8 pociągów na dobę, przy zapotrzebowaniu frontu na co najmniej 10. Dokonano więc poważnej rekonstrukcji poszczególnych odcinków linii w celu zwiększenia jej zdolności przepustowej. Działalność lotnictwa i ogień niemieckiej artylerii bardzo utrudniał ruch statków na Wołdze. Lotnictwo niemieckie ponadto zaminowało rzekę. Mimo to, dzięki wysiłkom i odwadze marynarzy Flotylli Wołżańskiej, w rejonie miasta nieustannie dokonywano rejsów. W rozwiązywaniu trudnych problemów stojących przed przemysłem i rolnictwem miasta i obwodu stalingradzkiego brali udział najwyżsi przedstawiciele władz partyjnych oraz członkowie rządu radzieckiego. W nocy z 19 na 20 lipca przewodniczący Państwowego Komitetu Obrony Józef Stalin przekazał telefonicznie pierwszemu sekretarzowi stalingradzkiego Komitetu Obwodowego A. Czujanowowi wskazówki dotyczące zwiększenia za wszelką cenę produkcji czołgów, dział i innego sprzętu wojskowego. Następnego dnia na odprawie kierowniczego aktywu miejskiego i obwodowego Czujanow zrelacjonował tę rozmowę. 22 Upca na XVII Nadzwyczajnym Plenum Stalingradzkiego Komitetu Miejskiego"- WKP(b) powzięto uchwałę: Stalingrad nie będzie oddany. Na apel władz partyjnych ludność przystą- 60 piła do wzmocnienia obrony swego miasta, wzrosło tempo produkcji, głównie na potrzeby wojenne. Dla bezpośredniego zarządzania przemysłem i transportem wysłano do Stalingradu ludowych komisarzy i ich zastępców, a dla udzielenia pomocy dowódcom Frontów — przedstawicieli Kwatery Głównej. Osobiste zainteresowanie się i pomoc najwyższych czynników partyjnych i państwowych, zapał mieszkańców Stalingradu oraz wszechstronna pomoc i troska pomagały żołnierzom w obronie nadwołżańskiej aglomeracji. Do podwyższenia zdolności bojowej wojsk przyczyniła się w znacznym stopniu praca partyjno-polityczna. Była ona prowadzona głównie w oparciu o rozkaz nr 227 Ludowego Komisarza Obrony Józefa Stalina z 28 lipca. „...Czas skończyć z odwrotem — głosił rozkaz. — Ani kroku w tył. Należy uporczywie, do ostatniej kropli krwi, bronić każdej pozycji, każdego metra terytorium radzieckiego, czepiać się każdego skrawka ziemi radzieckiej i bronić go do ostatka" 5. Treść tego rozkazu podano niezwłocznie do wiadomości wszystkim żołnierzom. Odczytywano go i omawiano w kompaniach, bateriach, szwadronach, a także w sztabach, instytucjach i szkołach wojskowych. „Prawda" i „Krasnaja Zwiezda" oraz inne dzienniki centralne i wszystkie gazety Frontów i armii poświęciły rozkazowi artykuły wstępne. Hasło partii: „Ani kroku w tył", stało się dewizą każdej jednostki wojskowej, każdego szeregowca i dowódcy. Wielką pracę, mającą na cfilu wzmocnienie obrony miasta oraz ochronę dóbr materialnych, wykonał Stalingradzki Miejski Komitet Obrony i Komitet Obwodowy partii. Przystąpiono do organizowania i szkolenia pospolitego ruszenia. Już w 1941 r. sformowano pierwszy korpus. Wiosną 1942 r. kozacka dywizja kawalerii korpusu pospolitego ruszenia została przekazana do armii czynnej i wysłana na front. Do walki z nieprzyjacielskimi desantami powietrznymi zorganizowano w obwodzie stalingradzkim ponad 5 Historia Wielkiej Wojny Narodowej Związku Radzieckiego 1941—1945t t. II, s. 523. 61 80 batalionów niszczycieli, liczących razem 11 tyś. żołnierzy. Mieszkańcy Stalingradu zasilili szeregi oddziałów broniących miasta. 5284 osoby skierowano do jednostek wojskowych, a do uzupełnienia obrony przeciwlotniczej 1800 ludzi. Rozwinięto szeroką akcję wśród kobiet mającą na celu zwerbowanie ich do pododdziałów pospolitego ruszenia oraz do prac sztabowych i gospodarczych. Zorganizowano szkolenie łączniczek, sanitariuszek, strzelców wyborowych i cekaemistek. Wiele tysięcy kobiet budowało barykady i umocnienia w mieście oraz pracowało w zakładach przemysłu wojennego. Wzrastające zagrożenie Stalingradu pociągnęło konieczność częściowej ewakuacji ludności cywilnej, jak również zapasów surowców, zboża i bydła. Pierwsze zarządzenia w tej sprawie wydano pod koniec 1941 r. i dotyczyły one przede wszystkim wywozu metali kolorowych, cukru i papieru. Właściwa ewakuacja rozpoczęła się dopiero w lipcu 1942 r.; objęła ona zachodnie rejony obwodu stalingradz-kiego. W sierpniu ewakuowano około 100 tyś. ludzi, przede wszystkim kobiet i dzieci. W tej liczbie znalazło się tylko około 40 tyś. mieszkańców Stalingradu, ponieważ ci, mimo zbliżania się Niemców, nie zamierzali opuścić rodzinnego miasta. Wierzyli bowiem, że nie zostanie ono oddane wrogowi, chcieli natomiast udzielić jak największej pomocy walczącym wojskom. Do l listopada ze stalingradzkiego brzegu^ewakuowano na lewy brzeg Wołgi 4500 t zboża, 2095 t wełny, 58 770 koni, ponad 240 tyś. sztuk bydła rogatego, 1674 traktory, 350 kombajnów, 274 samochody. Przeniesiono również 23 szpitale. W mieście pozostawiono tylko najbardziej niezbędne do życia i walki środki. Mieszkańcy obwodu stalingradzkiego rozpoczęli przygotowania do przyszłej walki na tyłach wroga. Komitety rejonowe partii dobierały ludzi i organizowały odpowiednią bazę materiałową. Utworzono ponad 50 grup partyzanckich oraz urządzono 60 kryjówek z żywnością, odzieżą, bronią i amunicją. Do kierowania ruchem partyzanckim w obwodzie stalingradzkim powołano grupę operacyjną z sekretarzem komitetu obwodowego F. Lapinem na czele. 62 Dowództwo radzieckie bez przerwy wzmacniało obronę na podejściach do Wo^gi, dokonywało przegrupowania wojsk, formowało nowe jednostki, przeprowadzało różne prace organizacyjne. Pragnąc zapewnić sprawne dowodzenie, Kwatera Główna podzieliła 3 sierpnia Front Stalin-gradzki na dwa samodzielne Fronty — Stalingradzki i Południowo-Wschodni. W składzie Frontu Stalingradz-kiego pozostały: 21, 62 i 63 armie oraz 4 armia pancerna i 28 korpus pancerny. W skład nowo utworzonego Frontu Pohidniowo-Wschodniego weszły: 51, 57 i 64 armie, l armia gwardii, 13 korpus pancerny, 8 armia lotnicza, a także wszystkie związki taktyczne, szkoły oficerskie, oddziały artylerii i 118 rejonu umocnionego, rozmieszczone w południowej części zewnętrznego pierścienia obrony Stalingradu. Dowódcą Frontu Stalingradzkiego pozostał gen. Wasilij Gordow, dowódcą Frontu Pohidniowo-Wschodniego mianowano gen. Andrieja Jeremienkę. W celu uzyskania ściślejszego współdziałania, 9 sierpnia Kwatera Główna podporządkowała Front Stalingradzki dowódcy Frontu Pohidniowo-Wschodniego. Na członka Rady Wojennej obu tych Frontów został powołany Nikita Chruszczow. Tego samego dnia Front Stalingradzki otrzymał zadanie rozgromienia nieprzyjaciela, który przełamał zewnętrzny pierścień obrony Stalingradu na Donie w rejonie Kałacza (na styku 62 i 64 armii), odtworzenia tam pierwotnej pozycji i osłony miasta z północnego zachodu i zachodu. Wojska Frontu Pohidniowo-Wschodniego miały za wszelką cenę zatrzymać nieprzyjaciela w południowej części zewnętrznego pierścienia obrony Stalingradu oraz nie dopuścić go nad Wołgę na południe od miasta. W dyrektywie Kwatery Głównej z 9 sierpnia podkreślono: „Zarówno tow. Jeremienko, jak i tow. Gordow powinni pamiętać o tym, że obrona Stalingradu i rozbicie nieprzyjaciela nacierającego na Stalingrad z zachodu i z południa ma rozstrzygające znaczenie dla całego frontu radzieckiego" 6. Naczelne Dowództwo Armii Radzieckiej zobowiązywało, « Historia drugiej teojny smarowej 1939—1945, t. V, s. 217. 63 w tej samej dyrektywie, dowódców obu Frontów do przedsięwzięcia wszelkich środków, które mogą przyczynić się do obronienia Stalingradu i rozbicia wojsk niemieckich na bliskich przedpolach miasta. Przypisując kierunkowi stalin-gradzkiemu pierwszoplanowe znaczenie sądzono, że tylko uporczywa obrona zdoła pokrzyżować plany wroga, zapewnić ciągłość frontu strategicznego oraz utrzymać Stalingrad. Brano także pod uwagę, że z rejonu tego miasta można będzie wykonać groźne uderzenie na skrzydło i tyły zgrupowania nieprzyjaciela nacierającego przez dolny bieg Donu na Kaukaz. NA BLISKICH PRZEDPOLACH STALINGRADU W połowie sierpnia 1942 r. sytuacja wojsk radzieckich pod Stalingradem była bardzo trudna. Wojska niemieckie zbliżyły się na odległość od 60 do 70 km na zachód i od 20 do 30 km na południe od miasta. W dalszym ciągu, zarówno na ziemi, jak i w powietrzu, nieprzyjaciel dysponował przewagą: w artylerii i lotnictwie — dwukrotną, w broni pancernej — aż czterokrotną. Tylko w piechocie siły obu stron były prawie równe. Z powodu słabo rozwiniętej sieci kolejowej, w dodatku systematycznie bombardowanej przez Luftwaffe, pod Stalingrad zbyt wolno docierały odwody wysyłane przez Kwaterę Główną. Wojska radzieckie, rozciągnięte na około 800 km, broniły rubieży wciąż nie będąc w pełni skompletowane, odczuwając niedostatek sprzętu i amunicji, zwłaszcza artyleryjskiej. Poza tym inicjatywa w działaniach ciągle należała do nieprzyjaciela, który dysponując dużą liczbą samochodów i innych pojazdów mechanicznych miał możliwość szybkiego manewru wojskami. Dowództwo Grupy Armii „B" przez kilka dni przygotowywało się do kolejnej operacji. W 6 armii polowej i 4 armii pancernej dokonano znacznych przegrupowań oraz podciągnięto odwody. Wojska włoskiej 8 armii, które zostały włączone w skład Grupy Armii „B" zluzowały 29 korpus armii Paulusa, broniący nad Donem szerokiego odcinka 64 od Biełogorja do Seraflmowicza. Dla wzmocnienia 6 armii wyznaczono 11 korpus z odwodu OKH. Nieprzyjaciel zamierzał przede wszystkim zająć istniejący jeszcze w małym łuku Donu przyczółek utrzymywany przez 4 armię pancerną (gen. Wasilija Kriuczonkina) Frontu Stalingradz-kiego. W tym celu Niemcy utworzyli zgrupowanie uderzeniowe w składzie dziesięciu dywizji. Dla osłonięcia luki między Grupami Armii „B" i »A", sięgającej 300 km, wysunięto na kierunek astrachański 52 korpus piechoty. Działania zaczepne rozpoczął nieprzyjaciel o świcie 15 sierpnia. Było to, jak się później okazało, pierwsze uderzenie, przed większym, które przygotowywano. Dla wojsk radzieckich rozpoczął się tym samym nowy etap walk pod Stalingradem — obrona na bliskich rubieżach miasta. Główne uderzenie Niemcy wykonali na przyczółek broniony przez pancerniaków gen. Kriuczonkina. Wojska radzieckie broniły przyczółka pięć dni. 20 sierpnia wrogowi udało się wyprzeć z niego 4 armię pancerną, sforsować w najbardziej wysuniętej ku wschodowi części łuku Don i opanować niewielki przyczółek na lewym (wschodnim) brzegu. Wszystkie próby likwidacji niemieckiego przyczółka zakończyły się niepowodzeniem. Na tym kierunku radzieckie dowództwo nie miało żadnych odwodów i położenie Frontu Stalingradzkiego stało się krytyczne. Dyspozycyjne środki przeciwdziałania Frontu znajdowały się na prawym skrzydle, na odcinku 21 armii. Niemcy mieli ogromną przewagę w czołgach, artylerii i lotnictwie. Samoloty wroga atakowały nieustannie. Napięcie walk rosło. Nieudane działania wojsk radzieckich w poprzednim okresie nie załamały żołnierzy. Sztaby jednostek, które po raz pierwszy uczestniczyły w walkach, zdobywały doświadczenie bojowe, oddziały zgrywały się w ogniu walk. Żołnierze nabierali hartu, bijąc wroga pomimo jego liczebnej przewagi. Na przykład grupa żołnierzy z mł. lejtn. Władimirem Koczetkowem broniących się na wzgórzu koło chutoru Dubowoj. Odparli oni 5 ataków wroga. O świcie następnego dnia zostali zaatakowani przez 12 czołgów. Walka trwała kilka godzin. Gdy z 16 żołnierzy przy życiu pozo- l 65 stało już tylko 4 — Stiepanienko, Czirkow, Szuktomow i śmiertelnie ranny Koczetkow, a amunicja wyczerpała się, bronili się przed niemieckimi czołgami wiązkami granatów, zapalając 6 z nich. Wspomniany adiutant 6 armii, płk Wilhelm Adam, tak oto po latach wspomina walki na podejściach do Stalingradu: „W bojowym marszu 6 armii do Wołgi popłynęły strumienie niemieckiej krwi. Miaęły bezpowrotnie tanie zwycięstwa kampanii zachodniej, beztroski, wojacki nastrój lata 1941 roku czy choćby jeszcze wiosny 1942... Przypominam sobie szczególnie dwóch uczestników bitwy pod Kałaczem... Starszy strzelec, pełen świeżych jeszcze wrażeń z przeżytej bitwy, opowiadał: — Takiego ognia, jak tym razem, to jeszcze na wschodzie nie było od czasu, jak tu jestem. Iwan sprawił nam porządne lanie, nie można się było wcale pozbierać. Szczęście, że się dobrze okopaliśmy, inaczej nic by z nas nie zostało. Szacunek dla rosyjskiej artylerii. To była po prostu robota na miarę. Pociski trafiały w nasze pozycje z dokładnością co do włosa... Najbardziej klęliśmy «organy Stalina»... Jego kolega, od którego w czasie rozmowy dowiedziałem się, że został wzięty do wojska przed samą maturą, dodał: — A jak atakowała ich piechota. Od tego jej «Urraa» dostałem niemal obłędu. Skąd oni biorą tę odwagę i pogardę śmierci?" 7. W owe dni prasa światowa odnotowywała już z uwagą wieści z bitwy stalingradzkiej. Na łamach gazet zaczęły się pojawiać informacje, że Niemcy zostali zatrzymani pod miastem, nad Wołgą. Niemieckie Naczelne Dowództwo, z Hitlerem na czele, było do ostateczności rozdrażnione działalnością dowódcy 6 armii, gen. Friedricha Pau-lusa, i dowódcy 4 armii pancernej, gen. Hennanna Hotha. Dwa terminy zdobycia Stalingradu wyznaczone przez Hitlera minęły, a Paulus i Hoth wciąż jeszcze byli daleko od celu. Mijał bezcenny czas. Decydowały się losy kampanii 7 w. Adam, Trudna decyzja, Warszawa 1968, s. 73—74. S — Stalingrad 66 letniej, której zasadniczym celem był Kaukaz. Fuhrer żądał od swoich wojsk coraz to nowych zwiększonych wysiłków, rozkazywał złamać opór żołnierzy radzieckich i zdobyć miasto przed nadejściem jesieni. Teraz, kiedy wojskom niemieckim nie udało się wtargnąć do Stalingradu za pomocą przeprowadzonych w różnym czasie uderzeń z zachodu i południowego zachodu, dowództwo hitlerowskie postanowiło zdobyć miawo i wyjść -nad Wołgę wykonując dwa jednoczesne koncentryczne uderzenia. Rozkaz w sprawie tego potężnego uderzenia na Stalingrad nowy dowódca Grupy Armii „E", gen. Maximilian von Weichs, wydał 19 sierpnia 1942 r. Pomocne zgrupowanie, w skład którego wchodziło sześć dywizji piechoty, dwie dywizje piechoty zmotoryzowanej i jedna dywizja pancerna z 6 armii, miała uderzyć z rejonu Triechostrowskiej na Wiertiaczy, sforsować tam Don i przedrzeć się nad Wołgę, częścią zaś sił nacierać spod Kałacza w kierunku wschodnim, na Stalingrad, Południowe zgrupowanie, liczące sześć dywizji piechoty, dwie dywizje pancerne i jedną dywizję piechoty zmotoryzowanej z 4 armii pancernej, otrzymało zadanie uderzenia z rejonu miejscowości Płodowitoje, Abganierowo, wzdłuż Unii kolejowej na Stalingrad. Po dotarciu do Wołgi armie niemieckie miały dokonać zwrotu — 4 armia pancerna w lewo, 6 armia w prawo — i wziąć w ^kleszcze" rejon Stalingradu. Lewe skrzydło 4 armii pancernej ubezpieczały dwie dywizje rumuńskie. Dc wsparcia natarcia wspomnianych wojsk, poza organicznymi siłami lotniczymi wyznaczono specjalnie przybyłą pod Stalingrad 4 flotę powietrzną, którą dowodził jeden z najzaciefciejszych fanatyków hitlerowskich gen. Wolfgang von Richthofen. 6 armia miała korzystne warunki do przygotowania fcr-sowania Donu. Jego zachodni brzeg był zalesiony, gęste krzaki i głębokie parowy opadające stromo ku rzece stanowiły świetną osłonę. Nie dając wojskom radzieckim możliwości wglądu, pozwalały dostarczać aż do samej rzeki sprzęt do przeprawy i budowy mostów pontonowych dla czołgów. Ponadto] z wysokiego brzegu można było na duże 67 odległości obserwować płaski teren po wschodniej stronie rzeki. Naprzeciwko sił niemieckich od pomocy, w niedogodnym do obrony terenie, rozwinięte były: część l armii gwardii, 4 armia pancerna, 62, 64 i 57 armie. Ponieważ skład organizacyjny armii radzieckich był inny niż przeciwnika i nie miały one pełnej obsady etatowej, niemiecka 6 armia dysponowała większymi siłami. Przygotowane przez hitlerowców wcześniej natarcie rozpoczęło się 19 sierpnia o świcie. 6 armia ruszyła na słabo obsadzone pozycje radzieckie przy masowym wsparciu lotnictwa i ognia artylerii. Rozpoczął się nowy etap obrony Stalingradu, etap walk na zewnętrznym i środkowym pierścieniu obronnym miasta. Początkowo przeciwnik usiłował sforsować Don na odcinku Niżnie-Akatow, Niżnie-Gierasimow, ale sukcesu nie osiągnął. Jego czołowe oddziały, które przeprawiły się na wschodni brzeg, zostały zniszczone. Wówczas ataki przeniesiono bardziej na południe, na odcinek Wiertiaczy— —Pieskowatka (30-40 km na północ od Kałacza). Ponieważ nieprzyjacielowi udało się uzyskać ogromną przewagę i nacierał z wysokiego na niski brzeg, wgryzał się w kilku miejscach w obronę 98 dywizji piechoty i trzech batalionów 54 rejonu umocnionego. Dowództwo Frontu Stalingradz-kiego natychmiast przerzuciło na pomoc broniącym się z wielkim wysiłkiem wojskom 87 dywizję piechoty, dwa pułki artylerii przeciwpancernej i inne oddziały. Wróg nadal silnie napierał i pod koniec 20 sierpnia przeprawił na lewy brzeg Donu dwie dywizje. Pomimo zaciekłego oporu wojska radzieckie nie zdołały przeszkodzić dalszemu zgrupowaniu sił nieprzyjaciela na przyczółku. Przerzucanie wojsk przez rzekę odbywało się na sześciu przeprawach. Do wieczora 22 sierpnia przyczółek miał 45 km szerokości. Nieprzyjaciel ześrodkował na nim sześć dywizji, 250—300 czołgów, około trzech dywizjonów artylerii ciężkiej i cztery dywizjony artylerii rakietowej. Nazajutrz rano zgrupowanie to, korzystając z silnego wsparcia 4 floty powietrznej (ponad 1000 samolotów), przeszło do natarcia, którego główne ostrze skierowało się na Wiertiaczy i Borodino. 68 W ten sposób została przełamana obrona wojsk radzieckich na zewnętrznym pierścieniu obrony Stalingradu od zachodu. Silne uderzenie nieprzyjaciela trafiłrf na 98 dywizję piechoty i 28 korpus pancerny 62 armii, które, zepchnięte na północ, weszły w pas obrony sąsiada, 4 armii pancernej (armia ta zachowała swój poprzedni numer i nazwę chociaż składała się z dywizji piechoty). Nie zdołano zatrzymać Niemców również na pierścieniu środkowym. Także wojska Frontu Południowo-Wschodniego toczyły zacięte walki z dywizjami 4 armii pancernej na południowych podejściach do Stalingradu. 20 sierpnia 14 dywizja pancerna zaatakowała pozycje 64 armii w okolicy Sierakowa. Mimo ogromnej przewagi w broni pancernej i lotnictwie nieprzyjaciel tylko nieznacznie włamał się w obronę radziecką, zdobywając stację Abganierowo. Dalsze posuwanie się Niemców zostało powstrzymane dzięki wprowadzeniu odwodów. 21 sierpnia wróg siłami trzech dywizji piechoty i dwóch dywizji pancernych uderzył na obronę 57 armii Fiodora Tołbuchina w rejonie Krasnoanniejska i Biekietowki. Pod koniec dnia około 150 czołgów wyszło na Unię Dubowy Owrag—jar Morozowska. Później Niemcy usiłowali pogłębić wyłom i dotrzeć do południowych przedmieść Stalingradu. Tu jednak spotkali pułki artylerii przeciwpancernej. Trwałość radzieckiej obrony zwiększały również poła minowe, wzmocnione miotaczami ognia. Wściekłe uderzenia Niemców osłabły, zawiodły rachuby hitlerowskich strategów na zajęcie Krasnoanniejska, uważanego przez nich, nie bez podstaw, za „punkt oparcia", którego zdobycie pozwoli opanować cały południowy Stalingrad. Niemniej jednak nieprzyjaciel zagroził mocno lewemu skrzydłu 64 armii, co zmusiło gen. Jeremienkę do skierowania tam dodatkowych sił. To właśnie wówczas hitlerowski minister propagandy, Joseph Goebbels, zaczął usprawiedliwiać brak sukcesów armii niemieckiej na froncie wschodnim, tłumacząc go potężnymi umocnieniami radzieckimi. Goebbels orzekł, że Stalingrad jest wielką twierdzą, mającą jakoby silniejsze 69 umocnienia niż sławne Verdim; przepowiadał jednak szybki jego upadek. Nadszedł tragiczny dla Stalingradu dzień 23 sierpnia. Tego dnia kilka dywizji 14 korpusu pancernego gen. von Wietersheima, przystąpiwszy do natarcia z przyczółka nad Donem, przełamało obronę 62 armii na odcinku Wiertia-czy—Pieskowatka i poprzez pasmo wzgórz na północ od Małej Rossoszki i mijankę kolejową Konny przedarły się aż do Wołgi, którą osiągnęły pod wieczór koło osiedla Rynok na północ od Stalingradu. Uderzenie to utworzyło korytarz długości 60 km i szerokości 8 km. Ale wyłomu Niemcom nie udało się rozszerzyć. Osiedle Rynok, Spartanowka i Or-łowka, gdzie w porę zorganizowano obronę, stały się barierą nie do przebycia. Nieprzyjaciel nie był w stanie przeszkodzić wojskom radzieckim, które zamknęły swój front obrony za 14 korpusem pancernym. Korpus ten był odcięty przez wiele dni. Trzeba go było zaopatrywać za pomocą samolotów i silnie ubezpieczonych kolumn ciężarówek 8. Wyjście Niemców nad Wołgę spowodowało przepołowienie Frontu Stalingradzkiego, 62 armia gen. Łopatina była odcięta od pozostałych wojsk Frontu. Ruch statków na Wołdze zamarł. Powstała niezwykle niebezpieczna sytuacja. Najmniejsze zamieszanie, najsłabsze objawy paniki w wojskach radzieckich mogły spowodować nieprzewidziane konsekwencje. Niemcy na to liczyli. Właśnie po to, aby osłabić wolę walki obrońców Stalingradu, po południu tego dnia w barbarzyński sposób przystąpili do bombardowania miasta. Kilkaset samolotów niemieckich do zapadnięcia zmroku wykonało około 2 tyś. lotów bojowych. Do odparcia tego uderzenia wystartowało 105 myśliwców radzieckich. W walkach powietrznych i od ognia artylerii przeciwlot- ' Po wyjściu z okrążenia gen. von Wietersheim opowiedział dowódcy 6 armii, że w walce z 14 KPanc ludność Stalingradu wspierała z najwyższą determinacją oddziały Armii Radzieckiej, broniąc każdej piędzi ziemi, budynku i obiektu fabrycznego. Dowódca 14 KPanc nie wierzył w możliwość zdobycia Stalingradu i dlatego przedstawił gen. Paulusowi wniosek wycofania się Z pozycji nad Wołgą. Gen. Wietersheim został zdjęty ze stanowiska. 70 niczej Niemcy stracili 120 samolotów. Miasto bardzo ucierpiało od nalotu. W nocy wyglądało jak gigantyczne ognisko, którego łunę widać było z odległości wielu kilometrów. Jak olbrzymie pochodnie paliły się drewniane budynki pokryte dachami z łatwopalnych materiałów. Luftwaffe niszczyła centralne dzielnice Stalingradu, zakłady przemysłowe, urządzenia komunalne, port rzeczny, zbiorniki ropy naftowej. Częściowo zostały unieruchomione wodociągi, elektrownie. Dziesiątki tysięcy rodzin zostało pozbawionych dachu nad głową. Wielkie kwitnące miasto legło w gruzach. Ale dowództwo hitlerowskie nie zdołało wywołać paniki wśród ludności, dezorganizacji w dowodzeniu wojskami. Kwatera Główni zażądała od dowództwa Frontu Stalin-gradzkiego i Południowo-Wschodniego podjęcia niezwłocznie wszelkich środków w celu zlikwidowania nieprzyjaciela, który przedarł się do Wołgi. Tymczasem większość wojsk 62 armii wciąż walczyła na lewym brzegu Donu. Odwody znajdujące się w obrębie miasta były nieliczne: dywizja piechoty, brygada pancerna i brygada piechoty zmotoryzowanej. Aby nie dopuścić do opanowania przez Niemców Stalingradu, dowództwo radzieckie zmobilizowało wszystkie posiadane siły. Gen. Jeremienko nakazał dowódcy garnizonu, a zarazem dowódcy 10 dywizji NKWD, płk. Andriejowi Sarajewowi, obsadzić miejski pierścień obrony, co było zadaniem trudnym, zważywszy, że długość tej obrony, wynosiła 50 km, a dywizja nie dysponowała artylerią, nie mówiąc o czołgach. Na pierwszą Unię poszli słuchacze wojskowej szkoły politycznej, stanowiska zajęły jednostki obrony przeciwlotniczej, kombinowany oddział piechoty morskiej i inne jednostki. W ujściu rzeki Achtuba stanęły w gotowości do otwarcia ognia kano-nierki „Czapajew" i „Usyskin" oraz kutry opancerzone Wołżańskiej Flotylli Wojennej. W nocy z 23 na 24 sierpnia przedstawiciel Kwatery Głównej, gen. Wasilewski, zameldował Naczelnemu Dowódcy o ostatnich tragicznych wydarzeniach w Stalingradzie. Po otrzymaniu meldunku o przedarciu się wojsk niemieckich do Wołgi rano 24 sierpnia Józef Stalin w dy- 71 rektywie adresowanej do przedstawiciela Państwowego Komitetu Obrony Gieorgija Malenkowa, przedstawiciela Kwatery Głównej gen. Aleksandra Wasilewskiego i dowódcy połączonych Frontów gen. Andrieja Jeremienki zażądał: „Po pierwsze, trzeba koniecznie mocno zamknąć lukę, przez którą nieprzyjaciel przedarł się do Stalingradu, oraz okrążyć i zniszczyć oddziały nieprzyjaciela, które dotarły do Wołgi. Macie wystarczające siły, wobec czego możecie i powinniście to uczynić. Po drugie, na zachód i południe od Stalingradu trzeba bezwzględnie utrzymać swoje pozycje, nie wycofywać z linii frontu żadnych oddziałów..., bezwzględnie kontynuować kontrataki dla odrzucenia nieprzyjaciela poza granice zewnętrznego pierścienia obrony" 9. Dowództwo Frontu Stalingradzkiego podjęło odpowiednie kroki, aby rozkaz ten wykonać. Zażądało od dowódcy 62 armii gen. Łopatina przede wszystkim odrzucenia wojsk od północnych krańców miasta i od Stalingradzkiej Fabryki Traktorów. Członek Rady Wojennej Frontu Nikita Chru-szczow domagał się od Komitetu Obrony Miasta doprowadzenia do stanu gotowości bojowej wszystkich znajdujących się w fabryce czołgów oraz zaalarmowania batalionów niszczycieli, oddziałów pospolitego ruszenia i innych. Oddziały te rozwinęły się nad rzeką Sucha Mieczetka, nawiązując walkę z 14 niemieckim korpusem pancernym. Natarcie nieprzyjaciela, mimo jego przewagi, zostało zatrzymane. „Zaciekłe walki o charakterze wyłącznie manewrowym przebiegały w warunkach ciągłego ruchu sił i środków nieprzyjaciela, który uderzał z najróżniejszych kierunków. Podciąganie wojsk na zagrożone odcinki, organizowanie nowych linii obronnych, utrzymanie porządku w samym mies'cie — wszystko to odbywało się w niesłychanie trudnych warunkach, zwłaszcza od chwili, gdy nieprzyjaciel rozpoczął straszliwe bombardowanie miasta" 10 — pisał generał Jeremienko. 9 Historia drugiej wojny świaTowej 1939—1945, t. V, s. 230. 10 J e r e m i e n k o, op. cit., s. 121. 72 W ciągu wieczora 23 sierpnia w rejonie Sarnofałowki, pod dowództwem zastępcy dowódcy Frontu Stałingradz-kiego, gen. K. Kowalenki, utworzona została grupa szturmowa złożona z trzech dywizji piechoty, brygady pancernej i 28 korpusu pancernego. Zadaniem jej było natychmiastowe przeciwuderzenie na odcinku Panszyno—Kotłu-bań w kierunku południowo-zachodnim, zamknięcie wyłomu w rejonie Bolszaja Rossosz i przywrócenie położenia przez wyjście na brzeg Donu. Jednocześnie 62 armia winna była uderzyć z rejonu Mała Rossosz na spotkanie grupy gen. Kowalenki. Dla odparcia przeciwnika, który przebił się ku Wołdze, 2 i 23 korpusy pancerne pod dowództwem szefa wojsk pancernych i zmechanizowanych Frontu Sta-lingradzkiego gen. A. Sztewniewa miały rano 24 sierpnia uderzyć z miejscowości Rynok i Orłowka na Jerzowkę, to znaczy z południa, na niemiecki korytarz. W nocy z 23 na 24 sierpnia grupa wojsk gen. Kowalenki rozbiła jednostki wroga, które znalazły się w pasie jej natarcia, i rano dotarła do Bolszej Rossoszy, gdzie połączyła się z wojskami 62 armii. Nie zdołała jednak na trwałe zamknąć niemieckiego korytarza. Jedynie 63 i 21 armii, wykonującym pomocnicze uderzenia na prawym skrzydle Frontu Stalingradzkiego, udało się na południowy zachód od Sera-fimowicza wyrwać nieprzyjacielowi przyczółek (na prawym brzegu Donu) wynoszący: 50 km wzdłuż linii frontu i 25 km w głąb. Przyczółek ten okazał się bardzo przydatny dla wykonania przeciwuderzenia na staliagradzkie zgrupowanie wroga. Nieprzemijającą sławą okryli się w walkach na pomocny zachód od Stalingradu żołnierze 35 i 87 dywizji piechoty gwardii. Często plutony, a nawet drużyny, nawiązywały walkę z wielokrotnie silniejszym przeciwnikiem; zdarzały się wypadki, kiedy obrońcy poszczególnych rubieży, nie opuściwszy stanowisk, walczyli do ostatniego żołnierza. Właśnie na tym odcinku grupa 33 Sybiraków, niszczycieli czołgów z 1379 pułku 87 dywizji, dokonała legendarnego czynu. Pod dowództwem mł. lejtn. A. Jeftifiejewa, mł. lejtn. G. Striełkowa, pracownika aparatu politycznego Ł. Kowalewa i starsz. sierż. D. Pukazowa (rozbita na 73 drobne grupki i okrążona przez nieprzyjacielskie czołgi w rejonie Mała Rossosz) zniszczyła 27 czołgów oraz zlikwidowała 153 Niemców. Przez dwie doby, w trudnych warunkach, w upale, bez żywności i wody, walczyli ci żołnierze przeciwko 70 czołgom. Wszyscy oni przeżyli, tylko jeden z nich, amunicyjny Filip Zesłow, został ranny. W walkach pod Samofałowką wyróżnili się żołnierze kompanii karabinów maszynowych 35 dywizji piechoty gwardii, której dowódcą był lejtn. Ruben Ruis Ibarruri — syn bohaterki ludu hiszpańskiego, sekretarza KG Komunistycznej Partii Hiszpanii, Dolores Ibarruri. Za przykładem odważnego dowódcy gwardziści zamknęli niemieckim czołgom drogę do stacji Kotłubań granatami przeciwpancernymi. W walce tej Ruben Ibarruri został śmiertelnie ranny. Nadano mu pośmiertnie tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. Do 2 września wojska Frontu Stalingradzkiego przeprowadziły wiele zaciekłych kontrataków w celu zniszczenia nieprzyjacielskiego zgrupowania, które przedarło się do Wołgi. Do wykonania tego zadania włączono świeżo przybywające dywizje, słabe liczebnie i niezupełnie przygotowane do walki, oraz siły i środki uzyskiwane przez manewr. Do odparcia radzieckich przeciwuderzeń Niemcy musieli skierować poważne siły. Radzieckim wojskom niejednokrotnie udawało się zaniknąć „wrota wyłomu", jednakże nieprzyjaciel za każdym razem wznawiał ataki przeważającymi siłami, z różnych kierunków, i wracał na poprzednią pozycję. Jednak mimo widocznej przewagi w czołgach, piechocie, a zwłaszcza w lotnictwie, Niemcy nie zdołali przedrzeć się do Stalingradu. W czasie, gdy na pomoc od Stalingradu toczyły się zaciekłe walki, nieprzyjaciel podjął natarcie również w rejonie Kałacza. 25 sierpnia Niemcy sforsowali Don i uderzyli wzdłuż linii kolejowej Kałacz—Stalingrad. Niemal jednocześnie przystąpili do natarcia na południowe krańce miasta z rejonu Abganierowa. Nieprzyjaciel kierował swoje uderzenie na skrzydło i tyły 62 armii (której dywizje prowadziły uporczywe walki w rejonie Kałacza) oraz na prawe skrzydło 64 armii. Zagony 4 armii pancernej wbiły się 74 w ugrupowanie wojsk radzieckich między linią kolejową Tichorieck—Stalingrad a jeziorem Gacą na głębokość 25 km. Wytworzyła się wyjątkowo ciężka sytuacja, powstało bezpośrednie zagrożenie Stalingradu. Niemcy, gdyby ich plan się powiódł, mieliby niemal swobodny dostęp do miasta od południowego zachodu. Dowództwo radzieckie podjęło kroki w celu osłonięcia lewego skrzydła 62 armii. Natomiast wojska 64 armii, pod dowództwem gen. Mi-chaiła Szumiłowa, w wyjątkowo zaciętych walkach powstrzymały pierwszy, najsilniejszy nacisk nieprzyjaciela i skutecznie związały jego siły. Nacierający na odcinku 64 armii gen. Hoth tu właśnie „stępił ostrze" swoich pancernych klinów. Armii udało się utrzymać wzgórze na południe od Stalingradu, co miało istotne znaczenie dla trwałości całej obrony miasta. Niemcy nie dali jednak za wygraną. Po przerzuceniu 48 korpusu pancernego gen. Heima na północny zachód od Abganierowa 29 sierpnia przystąpili do kolejnych działań zaczepnych. Tym razem udało im się przełamać obronę 64 armii i zagrozić wyjściem na tyiy 62 armii. W tej sytuacji dowódca Frontu Południowo-Wschodniego postanowił wycofać obie armie na środkowy pierścień obrony Stalingradu. Nie zdołały one jednak tego manewru na czas wykonać, ponieważ 31 sierpnia nieprzyjaciel przełamał wspomniany pierścień na północ od Gawriłowki. Gen. Jeremienko musiał zdecydować się na wycofanie armii bliżej Stalingradu, na wewnętrzny pierścień obrony. Ten manewr odwrotowy, wykonywany podczas nieustannych walk, zakończono do wieczora 2 września. Obrona radziecka w ogniu stale napierającego nieprzyjaciela utrzymała się z trudem, za cenę obficie przelanej krwi. 10 września niemiecki klin pancerny przebił się do Wołgi pod Kuporosnoje, gdzie czynny był most pontonowy. Pierwszy atak oddziałów radzieckich nie odepchnął wroga od Wołgi, ale zacięte walki trwały całe dwa dni i Niemcy zostali odrzuceni od rzeki. Jednak pod wieczór 12 września wojska nieprzyjaciela stały niemal na skraju Stalingradu. Niemcy włamali się w obronę radziecką na styku 62 i 64 armii, zdobyli kilka 75 wzgórz panujących nad miastem, zajęli kluczowe pozycje na podejściach do fabryki traktorów i ześrodkowali potężną grupę czołgów i piechoty do uderzenia na osiedle lotnicze i Kurhan Mamaja. Jary Kuporosna i Dar-Gora znajdowały się pod silnym ogniem karabinów maszynowych i moździerzy. Od centrum miasta dzieliły wojska faszystowskie tylko 3—4 km. Z chwilą przedarcia się nieprzyjaciela do wewnętrznego pierścienia obrony Stalingradu należało szybko podjąć działania, które odciążyłyby 62 i 64 armie oraz umożliwiły wygranie cennego czasu potrzebnego na zorganizowanie bezpośredniej obrony miasta. * Kwatera Główna postanowiła wykonać uderzenie z północy. W planowany rejon działania przerzucono z odwodu Naczelnego Dowództwa 24 i 66 armie; przyśpieszono też ponowne sformowanie l armii gwardii. Przedstawiciel Kwatery Głównej został w sztabie Frontu Stalingradzkkgo zapoznany z położeniem wojsk radzieckich w rejonie Stalingradu. Podkreślono, że podstawowa masa wojsk niemieckich znajduje się już w odległości około 3,5 km od Wołgi i że jeśli pomocna grupa nie przyjdzie natychmiast z pomocą broniącym się w rejonie miasta wojskom, nieprzyjaciel może dziś albo jutro przedrzeć się ku rzece. Gen. Żuków zażądał od dowódców wojsk znajdujących się na pomoc i pomocny zachód od Stalingradu, by niezwłocznie spowodowali uderzenie na nieprzyjaciela prącego ku Wołdze. Na pomoc wojskom osłaniającym podejścia do Wołgi Kwatera Główna rozkazała skierować całe lotnictwo znajdujące się w obszarze Stalingradu. Siły główne 24 i 66 oraz l armii gwardii, którymi dowodzili generałowie Dmitrij Kozłów, Rodion Malinowski i Kiriłł Moskalenko, rozwinęły się na froncie od Samofa-łowki do Jerzowki. Wartość bojowa tych armii, do których wcielono nie wyszkolone uzupełnienia, była niewielka. Nazajutrz przeszły one do natarcia z zadaniem rozbicia niemieckiego zgrupowania, które przedarło się do Wołgi, zlikwidowania utworzonego „korytarza" i połączenia się z 62 armią w rejonie Stalingradu. Wojska te wspierały 8 i 16 armie lotnicze oraz lotnictwo dalekiego zasięgu. 76 • Zacięte walki trwały do 13 września. Niestety, z powodu pośpiesznego przygotowania natarcia, słabego wsparcia artylerii i ciągłego jeszcze panowania w powietrzu lotnictwa niemieckiego wojska radzieckie nie zdołały osiągnąć wyznaczonych celów. Niemniej zmusiły one do zawrócenia znacznej części sił 6 armii na północ, a tym samym osłabiły napór na wojska radzieckie osłaniające Stalingrad z północnego zachodu. Pozwoliło to 62 i 64 armii zyskać na czasie, przygotować obronę na wewnętrznym (miejskim) pierścieniu i zatrzymać natarcie nieprzyjaciela. 12 września zakończyła się pierwsza faza strategicznej operacji obronnej Armii Radzieckiej na podejściach do Stalingradu, która rozpoczęła się 17 lipca w wielkim łuku Do-•u. Wojska Frontu Stalingradzkiego i Południowo-Wschodniego poważnie wykrwawiły stalingradzkie zgrupowanie aderzeniowe Wehrmachtu i udaremniły plan dowództwa niemieckiego, który przewidywał opanowanie miasta ..z marszu", jednoczesnym uderzeniem 6 armii i 4 armii pancernej. Pod naporem przeważających sił wroga wojska radzieckie musiały cofnąć się 150 km na wschód od rzek Czyr i Cymła. Nieprzyjaciel, podchodząc pod Stalingrad, musiał znaczne siły obrócić frontem na pomoc i osłabić przez to nacisk na 62 i 64 armie, broniące bezpośrednio miasta. Jego wysiłki, zmierzające do wyjścia nad Wołgę na szerokim froncie, nie powiodły się. Jednakże położenie wojsk radzieckich było bardzo trudne na skutek oskrzydlenia miasta od pomocnego wschodu i południowego zachodu. Niemieckie oddziały znajdowały się nad Wołgą na pomoc od osiedla Rynok i na południe od Stalingradu pod Kuporosnoje. Ponadto główne siły zgrupowania uderzeniowego nieprzyjaciela były rozwinięte bezpośrednio przed miastem od zachodu, naprzeciw 62 armii, poważnie osłabionej długotrwałymi walkami. Przed Armią Radziecką stanęło zadanie utrzymania miasta za wszelką cenę i przygotowania warunków do rozbicia Stalingradzkiego zgrupowania nieprzyjaciela. Trzeba było 77 przegrupować siły oraz podciągnąć odwody zza Wołgi. Zwrócono uwagę na wciąż jeszcze występującą złą organizację zmasowanego ognia na polu walki. Wydany został — pisze gen. Jeremienko — specjalny rozkaz, który, omawiając te problemy, ustalał również sposoby ugrupowania bojowego wojsk do przeciwuderzeń oraz główne zasady i kolejność współdziałania różnych rodzajów wojsk, których zadania, w zależności od konkretnej sytuacji, mogły ulegać takim czy innym zmianom. Demonstrowano kadrom dowódczym wszystkich szczebli wysoką jakość nowych wzorów sprzętu bojowego — artylerii, artylerii rakietowej, moździerzy i broni maszjTiowej. Dowódcy, poznawszy zalety nowego uzbrojenia, zaczęli coraz skuteczniej używać go w walce. Z dnia na dzień rosła siła bojowa wojsk radzieckich. ' OBRONA MIASTA 13 września 1942 r. rozpoczął się drugi etap obrony Stalingradu: walki obronne Frontu Południowo-Wschodniego na peryferiach i w centrum oraz przeciwuderzenia na południe od miasta, w rejonie przesmyków między jeziorami, a w pasie działania Frontu Stalingradzkiego — działania zaczepne na północ od miasta. Wspólnym celem tych działań była obrona Stalingradu i przygotowanie warunków umożliwiających Armii Radzieckiej przejście do zdecydowanego przeciwnatarcia. Realizacja tych zadań trwała do 18 listopada 1942 r. Gdy rozpoczęły się bezpośrednie walki o Stalingrad, Front Stalingradzkł, składający się z sześciu armii, zajmował rubież od Pawłowska, Panszyna, Samofałowki do Jerzowki. Front Południowo-Wschodni, z czterema armiami, bronił Linii od Stalingradu, przez Iwanowkę, jeziora Sarpa, Caca i Barmancak do Elisty. W skład tych Frontów wchodziło około 120 związków taktycznych różnych rodzajów wojsk. Jednak wiele z nich, a zwłaszcza dywizje piechoty, uzupełnione były zaledwie 78 w 20—25 procentach, niektóre zaś liczyły zaledwie po 800 żołnierzy. Mimo to jedna dywizja musiała bronić pasa szerokości ponad 10 km. Działania wojsk lądowych wspierały 8 i 16 armie lotnicze, dysponujące łącznie tylko 389 sprawnymi samolotami bojowymi, oraz artyleria Wołżańskiej Flotylli Wojennej. Przeciwko Frontowi Stalingradzkiemu i Południowo--Wschodniemu działała nadal Grupa Armii „B", znacznie wzmocniona dywizjami ściągniętymi z kierunku kaukaskiego i frontu zachodniego. W obszar Stalingradu przerzucono z Rumunii 9 i 11 dywizje piechoty, z Włoch — brygadę piechoty „3 Stycznia", a z Grupy Armii „A" — siedem dywizji z rumuńskich 2 i 5 korpusów armijnych. Po tych przegrupowaniach w skład niemieckiej 6 armii i 4 armii pancernej oraz włoskiej 8 armii wchodziło ogółem około 50 dywizji. W odróżnieniu od radzieckich ich stan ukompletowania był wysoki. Na początku tego etapu walk pod Stalingradem stosunek sił w ludziach wynosił 1:1, w artylerii nieprzyjaciel przewyższał wojska radzieckie 1,3 rażą, w czołgach — 1,6 rażą, a w samolotach — 2,6 razy. Warto jednak zauważyć, że na niektórych kierunkach nieprzyjaciel osiągnął jeszcze większą przewagę. Dowództwo radzieckie bez przerwy wzmacniało obronę Stalingradu swoimi odwodami oraz uzupełnieniami marszowymi. 12 września, przed bezpośrednim szturmem Stalingradu, na stanowisku dowodzenia Hitlera w Winnicy odbyła się narada, na którą wezwano dowódcę Grupy Armii „B", gen. Weichsa, i dowódcę 6 armii, gen. Paulusa. Hitler zażądał od nich kategorycznie jak najszybszego zdobycia Stalingradu, i to za wszelką cenę. Wymagają tego względy zarówno polityczne, jak prestiżowe. W tym celu 6 armia została wzmocniona 48 korpusem pancernym 4 armii pancernej. Pozostałe siły 4 armii miały dotrzeć do Wołgi na południe od miasta. Na kierunki przyszłych uderzeń przewidziano przerzucenie kolejnych dywizji, w tym rumuńskich, oraz jednostek łnżynieryjno-saperskich. Na zakończenie narady Hitler stwierdził, że: „...Rosjanie gonią ostatkiem sił... Do działań odwetowych o szerokim ćharak- 79 • terze strategicznym, które mogłyby się stać dla nas niebezpieczne, nie są już zdolni" n. Gen. Paulus zamierzał zdobyć Stalingrad siłami dwóch zgrupowań uderzeniowych, opanowując w pierwszej kolejności środkową część miasta. Pierwsze zgrupowanie, w składzie czterech dywizji piechoty i 250 czołgów, miało uderzyć z rejonu Aleksandrowki w kierunku wschodnim, na dzielnicę przemysłową, drugie, liczące trzy dywizje i 100 czołgów, winno ruszyć spod stacji Sadowa w kierunku pófflocno-wschodnim. Paulus dążył przede wszystkim do rozcięcia obrony wojsk radzieckich, następnie do wtargnięcia w obręb Stalingradu i zdobycia go. Pozostałe wojska 6 armii miały w tym czasie wiązać siły radzieckie na północny zachód i południe od Stalingradu. Dowództwo radzieckie natomiast zamierzało uporczywą obroną miasta oraz przeciwuderzeniami z północy i południa wykrwawić zgrupowanie uderzeniowe nieprzyjaciela i tym samym przekreślić jego plan zdobycia Stalingradu. Równocześnie nakazało utrzymać przyczółki na zachodnim brzegu środkowego Donu i gromadzić siły do przejścia w przyszłości do zdecydowanego przeciwuderzenia. Ten ogólny cel działań Frontu Stalingradzkiego i Połud-niowo-Wschodniego wytyczył Józef Stalin na naradzie w Kwaterze Głównej, która odbyła się 13 września. 12 września obronę Stalingradu powierzono 62 armii, której dowódcą mianowano gen. Wasilija Czujkowa, i 64 armii dowodzonej przez gen. Michaiła Szumiłowa. 62 armia miała bronić północnej i środkowej części miasta, a 64 armia — południowej. Podejścia do Krasnoarmiejska broniły nadal wojska 57 armii gen. Fiodora Tołbuchina. Wojska Frontu Południowo-Wschodniego przygotowały obronę na wschodnim brzegu Wołgi, a także na wyspach. Obie armie — 62 i 64 — były poważnie osłabione poprzednimi walkami. Tak np. armia gen. Czujkowa, na którą w przyszłości miało spaść główne uderzenie, liczyła zaledwie 50 tyś. żołnierzy. Nieprzyjaciel natomiast wystawił 11 Historia Wielkiej Wojny Narodowej Związku Radzieckiego 1941—1945, t. II, s. 534. 80 przeciwko niej blisko 170 tyś. ludzi, około 3000 dział i moździerzy oraz 500 czołgów. Siły te wspierało prawie 1000 samolotów bojowych. Głębokość obrony armii radzieckich nie była duża. Odległość przedniego skraju od Wołgi w okolicach Orłowki i Krasnoarmiejska nie przekraczała 10—12 km. Utrudniało to manewr siłami i środkami zarówno w głąb obrony, jak i wzdłuż linii frontu. Wielkie trudności wystąpiły w przerzucaniu zaopatrzenia wojsk przez Wołgę. Po zdobyciu pasma łagodnych wzniesień z piaszczystymi pagórkami na południowym krańcu i łańcucha kurhanów ciągnących się wzdłuż Wołgi, w pobliżu zachodnich krańców Stalingradu, Niemcy mieli wgląd w całe miasto i przeprawy na rzece. Ponadto zakres wykonanych przez obrońców prac fortyfikacyjnych pozostawiał wiele do życzenia, chociaż zmobilizowano do nich także mieszkańców miasta. W skomplikowanej sytuacji znalazła się 62 armia na prawym, północnym skrzydle. Jej niewielkie i bardzo wyczerpane siły broniły tzw. orłowskiego wybrzuszenia linii frontu, które „wisiało" nad lewym skrzydłem niemieckiej 6 armii. Rubież obronna tego wybrzuszenia przebiegała od Wołgi, od pomocnego skraju Stalingradu i osiedla Rynok, do rejonu położonego około 3 km na pomocny zachód od Orłowki. Głębokość wybrzuszenia (w kierunku zachodnim) wynosiła 12 km, a szerokość około 5 km. Każdego dnia można było się spodziewaćv uderzenia na radzieckie oddziały i zlikwidowania występu orłowskiego. Rano 13 września 6 armia z opanowanych poprzednio wzgórz i pozycji znajdujących się w odległości kilku kilometrów od Stalingradu przeszła do natarcia, wspieranego zmasowanymi uderzeniami lotnictwa. Główne siły wroga uderzyły na centralną część miasta, wyruszając z rejonu osiedla lotniczego i osady Gumrak w kierunku Kurhanu Mamaja i Dworca Stalingrad-I. W pierwszym dniu nieprzyjaciel zdołał na kilku odcinkach nieznacznie włamać się w obronę 62 armii. Niemcy dotarli na pomocy do zachodniego skraju terenów fabryk „Barrikady" i „Krasnyj Oktiabr", a na południu opanowali stację Sadowa i osiągnęli przedmieścia Minina. 81 Stanowisko dowodzenia 62 armii znajdowało się na szczycie Kurhanu Mamaja, w odległości zaledwie 3 km od nieprzyjaciela. Przez cały dzień padały na nie bomby, pociski artyleryjskie i granaty moździerzowe. Dowódca armii, gen. Czujkow, ze swoim szefem sztabu, gen. Kryłowem, pracowali w jednym schronie, od czasu do czasu wychodząc, by obserwować przez peryskop przebieg walki. Parę" schronów zostało zburzonych, zginęło kilku oficerów — pracowników sztabu. Co chwila rwały się przewody telefoniczne, a radiowęzeł działał z dużymi i częstymi przerwami. Mimo ogromnego wysiłku łącznościowców o godz. 16.00 łączność z wojskami urwała się prawie całkowicie; 14 września o świcie stanowisko to przeniesiono do tzw. cary-cyńskiego podziemia. Był to olbrzymi schron-tunel, podzielony na dziesiątki izb o ścianach i stropach obitych tarcicą. Jeszcze w sierpniu mieścił się tu sztab Frontów Stalin-gradzkiego i Pohidniowo-Wschodniego. Na Kurhanie Mamaja pozostał tylko punkt obserwacyjny dowódcy 62 armi. Gen. Jeremienko, który dowodził obydwoma Frontami, przeniósł swoje stanowisko dowodzenia za Wołgę. Gen. Czujkow, pragnąc poprawić położenie swoich wojsk, zdecydował się na wykonanie przeciwuderzenia. Rozpoczęło się ono 14 września o godz. 3.30, po półgodzinnym artyleryjskim przygotowaniu. Z nastaniem świtu do akcji przystąpiło lotnictwo. W centrum armii przeciw-uderzenie początkowo odniosło pewien sukces, ale rano Niemcy wprowadzili do działań wielką liczbę samolotów. Bombardowane i szturmowane bez przerwy radzieckie oddziały zostały przyciśnięte do ziemi. Przeciwuderzenie załamało się. Wtedy to nieprzyjaciel wprowadził do walki, na wąskim odcinku, siedem wyborowych dywizji i około 500 czołgów. Siły te wspierały setki samolotów. Napięcie walki rosło. Pomimo ogromnych strat nieprzyjaciel szedł przebojem. Kolumny piechoty na samochodach i czołgi wdarły się do miasta. O godz. 7.30 Niemcy wyszli na ul. Akademicką, o 7.50 rozpoczęły się walki na południe od Kurhanu Mamaja i na podejściach do Dworca Stalingrad-I, o 10.00 byli n* ul. Puszkinskiej — 800 m od stanowiska dowodze- I — Stalingrad 82 nią 62 armii. Z zachowania Niemców można było wnioskować, że los Stalingradu jest już przesądzony — pijani zeskakiwali z samochodów i wśród dzikich wrzasków tańczyli na chodnikach. Ginęli setkami, ale nowe fale odwodów zalewały ulice. Pod koniec dnia wróg zdobył Dworzec Stalingrad-I, a w rejonie osady Kuporosnoje po raz drugi doszedł do Wołgi. Szczególnie zacięta walka rozegrała się w rejonie Kurhanu Maniaja. Punkt obserwacyjny 62 armii na Kurhanie sostał rozbity bombami i pociskami artyleryjskimi. Kosztem ogromnych strat Niemcy w końcu opanowali Kurhan. Teraz 62 arrnia gen. Czujkowa była odcięta nie tylko na pomocy, lecz także na południu. Przeprawa przez Wołgę posiłków, amunicji i wszelkiego zaopatrzenia dla jej wojsk stała się nad wyraz skomplikowana. Niemcy trzymali nadbrzeże i cały obszar pod ogniem artylerii, moździerzy i wielkokalibrowych karabinów maszynowych. Przystań centralną na Wołdze od świtu do zapadnięcia zmroku atakowały z lotu nurkowego dziesiątki niemieckich bombowców. Nieprzyjaciel próbował zablokować 62 armię, odciąć dostawy zaopatrzenia z lewego brzegu rzeki i nie dopuścić do przerzucenia do Stalingradu świeżych sił. i „Jeśli Niemcy — pisze Czujkow — mogli dokonywać do 3000 samolotolotów w ciągu doby, to nasze lotnictwo nie było w stanie odpowiedzieć na to nawet w jednej dziesiątej. Podczas gdy Niemcy atakowali nas i bombardowali samolotami typu Ju-88 i myśliwcami »Messerscfamitt«, nasze lotnictwo wysyłało przeciw nim samoloty Ił-1, Ił-16, Po-2 i TB-3; rzadko tylko pojawiały się nowe samoloty konstrukcji Ławoczkina i Jakowlewa" '2. To właśnie przewaga nieprzyjacielskiego lotnictwa była najbardziej groźna dla wojsk radzieckich. Szukano więc gorączkowo możliwości wytrącenia tego atutu z ręki wroga. Ale nie było to sprawą łatwą, gdyż część artylerii przeciwlotniczej nieprzyjaciel rozbił, a jej resztki odeszły na lewy brzeg Wołgi. Wzrost zaś liczby samolotów radzieckich, a szczególnie produkcja bardziej nowoczesnych maszyn 12 C z u j k o w, op. cit., s. 93. • 83 wymagała czasu. W tych warunkach wiele zależało od pracy dowódców, pracowników politycznych i organizacji partyjnych nad podniesieniem ducha bojowego żołnierzy. Dowódca Frontu Południowo-Wschodniego i StaHn-gradzkiego gen. Jeremienko postanowił wykonać przeciw-uderzenie siłami 62 i 64 armii. Wojska mające wziąć adział w tym przeciwudcrzeniu wsparto silnie artylerią i moździerzami, nawet tymi3 które były na wyposażeniu iaaych rodzajów wojsk. Do dyspozycji gen. Czujkowa oddano przybyłą z odwodu Naczelnego Dowództwa 13 dywizję piechoty gwardii dowodzoną przez Bohatera Zwtągku Radzieckiego, gen. Aleksandra Rodimcewa. Wspomniana dywizja miała przeprawić się przez Wo%ę 15 września o godz. 3.00 i wykonać uderzenie na nieprzyjaciela, który wdarł się do centrum Stalingradu. Czasu było mało, a przeprawa musiała odbywać się pod nieustającym ogniem wroga. Toteż gwardziści wykonali to zadanie w ciągu dwóch kolejnych nocy — 15 i 16 września. Główne siły dywizji przeprawiły się na środkach pływających Wo!-żańskiej Flotylli Wojennej i batalionów pontoaewych: kutrach, holownikach, barkach, a nawet łodziach rybsćiach. Pododdziały wchodziły z miejsca do walki. 15 ^mseśnia wieczorem dywizja gen. Rodimcewa wyparła wroga z terenów na wschód od linii kolejowej, a dwa bataliony osiągnęły nawet Kurhan Mamaja. Przy pomocy 13 dywizji piechoty gwardii 62 armia udaremniła nieprzyjacielską próbę przedarcia się do Wołgi w centrum Stalingradu. O pierwszych, a jakże trudnych dniach walk obrońców Stalingradu tak pisał w swoich wspomnieniach marszałek Związku Radzieckiego, Gieorgij Żuków: „Nieprzyjaciel, nie licząc się z niczym, krok za krokiem przedzierał się przez ruiny miasta, wciąż bliżej i bliżej Wołgi. Zdawało się, że lada chwila ludzie nie wytrzymają. Ale wróg musiałby rzucić się naprzód tak, jak czynili to nasi słynni żołnierze 62 i 64 armii, którzy zacięcie go niszczyli. Ruiny miasta stały się twierdzą, mimo iż z godziny na godzinę pozostawało coraz mniej sił. W tych niezwykle ciężkich i, jak się chwilami zdawało, ostatnich godzinach 13 dywizja gwardii A. Rodiaicewa 84 dokonała przełomu... Jej uderzenie całkowicie zaskoczyło Niemców. 16 września dywizja A. Rodimcewa zdobyła z powrotem Kurhan Mamaja. Obrońcom Stalingradu pomogły uderzenia lotnictwa pod dowództwem Aleksandra Gołowanowa i Siergieja Rudenki, a także ataki i ostrzał artyleryjski prowadzone z północy przez wojska Frontu Stalingradzkiego przeciwko jednostkom niemieckiego 8 korpusu armijnego" 13. Niemcy nie chcieli się pogodzić z utratą tak ważnego i zarazem dogodnego punktu terenowego, jaki stanowił Kurhan Mamaja, toteż nieustannie przez cały dzień 16 września rzucali swe wojska do kontrataków. Bezskutecznie. Odzyskanie Kurhanu Mamaja odegrało kolosalną rolę w późniejszej obronie Stalingradu. Od połowy września centrum miasta i jego południowa część stały się areną zaciętych walk, które, to przygasając, to znów wybuchając ze świeżą siłą, trwały do końca obronnego etapu bitwy stalingradzkiej. Walki toczyły się wszędzie: w sadach i ogrodach, w parowach i wąskich zaułkach, na szerokich ulicach i rozległych placach, wewnątrz domów, w mieszkaniach. Gwałtowna zmiana sytuacji wymagała od żołnierzy ciągłego napięcia i wojennego sprytu, umiejętności stosowania w każdym konkretnym przypadku różnych form walki. Niemcy, mimo dużych strat, codziennie od rana do wieczora szturmowali miasto. Wojska radzieckie, niepokojąc stale wroga, zmuszały go do utrzymywania bardzo silnych załóg w zajętych przez nich kwartałach budynków i samych domach. Doświadczenia pierwszych dni wskazywały, że w walce wręcz, na bliskie odległości, Niemcy nie są zbyt groźni i że wobec tego w takich starciach decydować będzie nie siła, ale szybkość, zaskoczenie i sprawność. Wychodząc z tego założenia dowódca 62 armii gen. Czujkow polecił utworzyć we wszystkich jednostkach grupy szturmowe oraz zmienić taktykę obrony. W oparciu o murowane budynki tworzono i utrzymywano silne ośrodki oporu, dostosowane do obrony 15 G. Żuków, Wspomnienia i 8. 105—106. refleksją warszawa 1976, t. II» 85 okrężnej. Między tymi ośrodkami działały grupy szturmowe, które natychmiast kontratakowały każdy obiekt zdobyty przez nieprzyjaciela. Niemcy rzadko wytrzymywali nawały ogniowe oraz uderzenia grup szturmowych granatem i bagnetem. Radzieckie grupy szturmowe wyspecjalizowały się zwłaszcza w walkach nocnych. Szczególną uwagę zwrócono na jak najlepsze wykorzystanie strzelców wyborowych. Szczególnie zaciekłe walki toczyły się w rejonie Dworca Stalingrad-I. Dworzec przechodził 4—5 razy dziennie z rąk do rąk. Każdy szturm kosztował obie strony dziesiątki i setki zabitych i rannych. 17 września wieczorem nieprzyjaciel został ostatecznie z dworca wyparty i odrzucony za linię kolejową, pozostawiając około 10 spalonych czołgów. Podobnie zacięte walki stoczono o potężny elewator, stojący na południowym krańcu miasta. Trwały one od 17 do 20 września. Nie tylko cały elewator, ale nawet poszczególne piętra i magazyny wielokrotnie były w posiadaniu na zmianę żołnierzy radzieckich i Niemców. Świadczy o tym meldunek dowódcy 244 dywizji piechoty gwardii, płk. Dubiańskiego, do dowódcy 62 armii: „Sytuacja się zmieniła. Przedtem my byliśmy na górze, a Niemcy na dole. Teraz wyparliśmy ich z dołu, ale za to przedostali się na górę i bijemy się na wyższych piętrach" u. W celu wzmocnienia obrony miasta dowództwo radzieckie przekazało 62 armii, prócz 13 dywizji gwardii, kolejne jednostki. Wsparto też 64 armię. W wyniku tego oraz ulepszenia obrony opór stawiany nieprzyjacielowi w mieście i na jego peryferiach stale się wzmagał. W toku zaciętych walk Niemcy zdołali opanować jedynie niewielką część miasta na północ od rzeki Caryca. Niemcy stosowali wszelkie środki, aby nie dopuścić do przegrupowania do Stalingradu świeżych sił radzieckich. Od rana do nocy nad Wołgą krążyły hitlerowskie bombowce nurkujące, a nocą otwierała ogień artyleria. Przystanie i dostęp do nich były bez przerwy, całą dobę, ostrzeliwane z dział i sześciolufowych moździerzy. Na skutek tego 14 C z u j k d w, ap, cii., s. 110. 86 przeprawa wojsk i zaopatrzenia d!a 62 armii niezmiernie się skomplikowała. Pododdziały, które zdołały przeprawić się nocą na prawy brzeg, należało natychmiast rozmieścić na pozycjach, zaopatrzenie zaś dostarczyć jednostkom, w przeciwnym bowiem razie zostałoby zniszczone przez niemieckie bomby. Na prawym brzegu Wołgi wojska radzieckie nie dysponowały ani końmi, ani samochodami; nie było ich gdzie ukryć przed ogniem nieprzyjaciela. Dlatego też wszystko, co zdołano przewieźć przez Wołgę, roznosili na swych barkach na pozycje żołnierze — ci sami, którzy w dzień odpierali wściekłe ataki Niemców. Wyczerpywało to i obniżało sprawność bojową jednostek, ponoszących w walkach ogromne straty. W tym czasie na północ od Stalingradu wojska radzieckie przeszły do działań zaczepnych, uderzając w ogólnym kierunku na Gumrak. Nieprzyjaciel musiał skierować przeciwko nim część sił 6 armii, a więc osłabić nacisk na obrońców Stalingradu. To z kolei umożliwiło przygotowanie przeciwuderzenia, które 62 i 64 armie miały wykonać na rozkaz dowódcy Frontu Południowo-Wschodniego. Każda z tych armii została wzmocniona jedną dywizją piechoty. Armia gen. Czujkowa miała uderzyć z rejonu Kurhanu Mamaja w kierunku południowym i oczyścić z nieprzyjaciela zdobytą przez niego część Stalingradu w swoim pasie obrony. Armia gen. Szumiiowa natomiast przygotowywała uderzenie na swoim prawym skrzydle, w celu rozbicia Niemców w rejonie miejscowości Kuporosnoje i Jelszanki. Przeciwuderzenia te wspierać miała cała grupa artylerii Frontu, okręty Wołżańskiej Flotylli Wojennej oraz 8 armia lotnicza. Obie armie przystąpiły do przeciwuderzenia 19 września rano. Chociaż trwało ono ponad dwie doby, nie przyniosło oczekiwanych wyników taktycznych, ale wywołało wśród nieprzyjaciela zdenerwowanie i napięcie. Przekonał się on, że nie panuje już niepodzielnie nad sytuacją, że musi się liczyć z narastającymi siłami radzieckimi, że nie' jest wreszcie w stanie pokonać obrońców Stalingradu tak, jak zamierzał. Jednak, tak jak inne nieudane przeciwuderzenia wojsk 87 radzieckich, wykonane w 1942 r., i to nie powiodło się T. braku niezbędnego czasu na przygotowanie wojsk oraz dostatecznej ilości sił i środków ogniowych. Inicjatywę w Stalingradzie miał ciągle nieprzyjaciel. Dzięki zdecydowanemu oporowi wojsk radzieckich walki z każdym dniem stawały się coraz bardziej zacięte. Niemcy za wszelką cenę pragnęli przedrzeć się do Wołgi. W tym celu rano 21 września ich zgrupowanie w składzie kilku dywizji piechoty, wsparte przez jednostki pancerne i lotnictwo, zaczęło przedzierać się do rzeki w centrum miasta. Uderzenie wyszło na 13 dywizję piechoty gwardii oraz 42 i 92 brygady piechoty. Mimo druzgocącej przewagi nieprzyjaciela stawiano mu opór przez dwa dni. Niemcy posunęli się zaledwie o kilkadziesiąt metrów, stracili przy tym około 500 żołnierzy i 43 czołgi, ale Wołgi nie osiągnęli. Nazajutrz walki w tym rejonie — jak pisze Andriej Jeremienko — osiągnęły punkt kulminacyjny. 76 dywizja piechoty nieprzyjaciela, wsparta setką czołgów, przeprowadziła wiele rozpaczliwych ataków na pozycje radzieckie. Do południa oddziały radzieckiej 13 dywizji piechoty odparły aż. 12 ataków, którym każdorazowo towarzyszyły silne uderzenia lotnictwa i artylerii. Dopiero w drugiej połowie dnia grupa Niemców włamała się klinem w radziecką obronę w rejonie parowu Dołgi, a druga — w rejon placu 9 Stycznia. Rzucony do kontrataku przez dowódcę dywizji gen. Rodimcewa odwód przywrócił poprzednie położenie, Jednakże na innych odcinkach sytuacja była wciąż groźna: nieprzyjaciel wdzierał się w obronę radziecką wzdłuż ulic Kijowskiej i Kurskiej, dotarł do Domu Specjalistów; inne zgrupowanie nacierało parowem rzeki Carycy również w stronę Wołgi. Bardziej na południe Niemcy, posuwając się wzdłuż ul. KIM rozdzielili 42 i 92 brygady piechoty, odcinając je równocześnie od 13 dywizji. 22 września trwał bój na południowy wschód od Dworca Stalingrad-I, gdzie broniły się pododdziały 42 pułku 13 dywizji. Wróg okrążył l batalion. Żołnierze, na czele z ich dowódcą st. lejtn. Fie-dosiejewem, nie odstąpili ani na krok, ginąc w większości w walce. Stalingradczycy wiedzieli, że nie może być mowy o od- 88 wrocie, o opuszczeniu bronionej pozycji. Dzielnie spisali się czołgiści 133 brygady pancernej dowodzonej przez ppłk. Nikołaja Bubnowa. Brygada skutecznie wspierała piechotę i wykonywała kontrataki. Kwatera Główna radzieckiego Naczelnego Dowództwa zdawała sobie sprawę, że wynik bitwy stalingradzkiej zależeć będzie od możliwości wprowadzenia do niej świeżych sił. Dlatego czyniła wszystko, by wzmocnić zwłaszcza 62 armię, która dźwigała główny ciężar walk w mieście. Dużej pomocy obrońcom Stalingradu udzielała 8 armia lotnicza. W ciągu dwóch tygodni wytężonych walk lotnicy wykonali ponad 4 tyś. samolotolotów, zniszczyli w walkach powietrznych i na lotniskach ponad 50 samolotów oraz zniszczyli bądź uszkodzili około 100 czołgów, nie licząc innego sprzętu bojowego. Lotnictwo radzieckie, które teraz otrzymywało regularne uzupełnienia, mogło coraz skuteczniej wspierać wojska lądowe. Piloci śmiało nawiązywali walkę z lotnikami niemieckimi. 13 września pilot 15 pułku lotniczego kjtn. N. Tokariew, tocząc walkę nad Stalingradem, po wystrzeleniu amunicji rzucił się swym myśliwcem na niemieckiego „Junkersa" i za cenę własnego życia zniszczył go. Wzorowo wykonała swoje zadanie Wołżańska Flotylla Wojenna, pod dowództwem kontradm. Dmitrija Roga-czowa, która odegrała dużą rolę w transporcie przez Wołgę. Do jej stałych zadań należała ewakuacja rannych na lewy brzeg rzeki. Znaczenie flotylli wzrosło po 15 września, gdy nieprzyjaciel zniszczył wszystkie przeprawy w obszarze miasta. Ogromne znaczenie miały akcje bojowe flotylli, jej artyleria bowiem obezwładniała i niszczyła siłę żywą oraz środki ogniowe nieprzyjaciela. Na szczególną uwagę zasługuje działalność utworzonej specjalnie pomocnej grupy okrętów flotylli składającej się z 2 kanonierek i 5 opancerzonych kutrów. Początkowo ubezpieczała ona działania batalionu piechoty morskiej i brygady pancernej, a później grupy operacyjnej płk. Stie-pana Gorochowa, wydzielonej przez dowództwo Frontu do osłonięcia pomocnych podejść do miasta. Zajmując stanowiska na rzece Achtuba, okręty pomogły swym ogniem 89 wojskom lądowym obronić północne dzielnice Stalingradu przed wkroczeniem do nich wojsk nieprzyjaciela. P Obrona Stalingradu zależała jednak przede wszystk m od walki piechoty, od postawy prostych żołnierz y Ze ^ « d^l»irS^ o wspomniany już dworzec kolejowy, który 13 razy prze skute. . Wobec małej radzieckiej obrony, by Dużą PO^ 90 odcinki obrony i, współdziałając z piechotą i artylerią, wykonywali krótkie uderzenia lub odpierali z miejsca ataki wroga. Uszkodzone zaś czołgi wkopywano w ziemie, przekształcając je w gniazda ogniowe. Od 13 do 26 września trwały walki związane z odparciem pierwszego szturmu nieprzyjaciela na Stalingrad. Mimo skierowania do uderzenia potężnych sił i nieustannych ataków nie udało mu się całkowicie opanować miasta. Niemcy zdołali jedynie ścieśnić wojska 62 armii i wedrzeć się do centrum miasta, a na lewym jej skrzydle, na styku z 64 armią, dotrzeć do Wołgi. W walkach tych ponieśli ogromne straty — ponad 6 tyś. zabitych, ponad 170 zniszczonych czołgów i przeszło 200 samolotów. 20 września gen. Halder, oceniając rezultaty działań wojennych armii niemieckiej nad brzegami Wołgi, zapisał w swoim Dzienniku: „Coraz bardziej odczuwa się stopniowe wyczerpywanie się nacierających wojsk" 1S. WALKI W DZIELNICY PRZEMYSŁOWEJ Mimo wielkich strat, jakie Niemcy ponieśli w dotychczasowych walkach o Stalingrad, i stosunkowo niewielkich sukcesów, dowódcy hitlerowscy nie zrezygnowali z zamiaru opanowania miasta. Niemniej, wobec szybko zmniejszających się sił i środków, musieli zastąpić taktykę działań na szerokim froncie taktyką kolejnych uderzeń na wąskich odcinkach. Pod koniec września działania bojowe przesunęły się w zasadzie z centrum ku pomocy, do przemysłowego rejonu miasta i Orłowki. Potęgujące się z każdym dniem natężenie walk, duża rozpiętość pasów działania radzieckich Frontów oraz wzrost ilościowy armii w każdym z nich wymagały zlikwidowania wspólnego dowództwa Frontu Stalingradzkiego i Południowo-Wschodniego, które utworzono 9 sierpnia. W związku z tym 28 września Fronty te zostały podporządkowane 15 Historia Wielkiej Wojny Narodowej Związku Radzieckiego 1941—1945, t II, s. 539 91 bezpośrednio Kwaterze Głównej Naczelnego Dowództwa Armii Radzieckiej, a zarazem przemianowane: Front Sta-lingradzki na Front Doński, a Front Południowo-Wschodni na Front Stalingradzki. Na dowódcę Frontu Dońskiego wyznaczono gen. Konstantego Rokossowskiego. Dowódcą nowego Frontu Stalingradzkiego został były dowódca Frontu Południowo-Wschodniego — gen. Andriej Jere-mienko. Dowództwo niemieckie, zdając sobie sprawę, że jego wojska nie opanują Stalingradu w pierwotnym ugrupowaniu, nakazało Grupie Armii „B", a zwłaszcza 6 armii, przegrupować siły do nowego szturmu na miasto. 25 września przekazało 6 armii dwie dywizje z 4 armii pancernej. W wyniku przegrupowań główne siły Paulusa skoncentrowano naprzeciwko centralnej i północnej dzielnicy Stalingradu. Nieprzyjaciel przygotował dwa kolejne uderzenia na miasto na nowych kierunkach. Jedno miało być wykonane z zachodu, z rejonu na południowy wschód od rozjazdu Rozgulajewka, na osiedle Krasnyj Oktiabr, a drugie z południa, z rejonu na zachód od Dworca Stalingrad-I, na Kurhan Mamaja, w Celu dotarcia do Wołgi na tym kierunku. Zamiar nieprzyjaciela wykrył wywiad radziecki. W związku z tym szybko podjęto środki, aby go pokrzyżować. Dowództwo radzieckie postanowiło wykonać przeciwude-rzenia na zgrupowania wroga, szykujące się do natarcia. Zadaniem 62 armii było wyparcie Niemców z centralnej części miasta siłami 23 korpusu pancernego oraz 95 i 284 dywizji piechoty. Jednocześnie prawoskrzydłowe związki taktyczne 64 armii miały wykonać uderzenie z południa i opanować rejon Kuporosnego. ' 62 armia przeszła do przeciwuderzenia wczesnym rankiem 27 września. Prowadzone ono było w niekorzystnych warunkach. Płytki rejon, na którym armia broniła się na prawym brzegu Wołgi, nie pozwalał na rozmieszczenie artylerii. W związku z tym prowadziła ona ogień zza rzeki Niemcy natomiast, zajmując znaczną część wzgórz na zachodnich krańcach miasta (na południe od Kurhanu Mamaja do Jelszanki), mieli wgląd w najważniejsze dziel- 92 nice miasta, koryto Wołgi i jej lewy brzeg. Utrudniało to wojskom radzieckim maskowanie i manewr. Stanowisko dowodzenia 62 armii, usytuowane na urwistym stoku prawego brzegu Wołgi na wschód od Kurhanu Mamaja, nie dalej niż 2 km od nieprzyjaciela, było pod nieustannym ogniem lotnictwa, artylerii i moździerzy. Uderzające małe siły armii (bo tylko takie można było rzucić do walki) napotkały nieoczekiwanie bardzo silny opór wroga. Już po 2 godzinach okazało się, że radziecki plan nie powiódł się. Niemcy nie tylko nie zostali wyparci, lecz po doprowadzeniu do porządku swoich oddziałów o godz. 10.30 sami przeszli do natarcia, przejmując całkowicie inicjatywę. Nieprzyjaciel zamierzał zdobyć osiedle Krasnyj Oktiabr i Kurhan Mamaja. Jak zwykle wprowadził do akcji lotnictwo bombowe i szturmowe, przykrywając ogniem pozycje radzieckie od przedniego skraju obrony do Wołgi. Utworzony na szczycie Kurhanu Mamaja punkt oporu został doszczętnie rozbity. Nieprzyjacielskie czołgi, nacierające z rejonu Gorodiszcza, przebojem parły przez pola miaowe, wprost pod ogień radzieckich dział. W ślad za falą czołgów posuwała się piechota. Zaczęła rwać się łączność telefoniczna, uszkodzone zostały również radiostacje. Około południa do osiedla Krasnyj Oktiabr-wdarło się około 80 czołgów wroga z fizylierami. Oddziały radzieckie, które poprzednio opanowały zachodnie i południowe zbocza Kurhanu Mamaja, musiały je opuścić. Z tego najwyższego w rejonie Stalingradu wzgórza Niemcy mogli obserwować zniszczone i spalone miasto, które wciąż się broniło. Zaledwie kilkaset metrów dzieliło Kurhan Mamaja od Wołgi, ale Niemcom nie udało się nigdy pokonać tego odcinka, nie przeszli też przez Kurhan, którego stromych zboczy bronili żołnierze 284 dywizji piechoty płk. Nikity Batiuka i 13 dywizji piechoty gen. Aleksandra Rodimcewa. Zgrupowanie pancerne 62 armii i lewe skrzydło 112 dywizji piechoty płk. Sołoguba, które przyjęły na siebie główne uderzenie nieprzyjaciela, poniosły wielkie straty i resztkami sił zajmowały pod koniec 27 września obronę wzdłuż zachodnich i poradniowo-zachodnich skrajów osiedli fabrycznych. Niemcom udało się wtargnąć na ulice 93 Szachtinską i Żerdiewską. Wszystkie zakłady przemysłowe w północnej części Stalingradu ciągle były w rękach radzieckich żołnierzy. Następnego dnia rozpoznanie 62 armii doniosło, że z rejonu Gorodiszcza nadciągają nowe siły piechoty i czołgi. Posuwały się one w kierunku osiedla Krasny] Oktiabr. Świadczyło to, iż walka o dzielnicę przemysłową i osiedla fabryczne dopiero się rozpocznie. Gen. Czujkow nakazał wojskom przejść do uporczywej obrony przy maksymalnym wykorzystaniu zapór inżynieryjnych. Do budowy umocnień włączyła się ludność cywilna, pomagając wojskom jak tylko mogła, zwłaszcza robotnicy. Do ostatniej, na przykład, chwili, tj. do 14 października, w którym to dniu Niemcom udało się wtargnąć do zakładów fabrycznych, uszkodzone czołgi remontowali wspólnie z czołgistami robotnicy Stalingradzkiej Fabryki Traktorów, a haubice i armaty pomagali naprawiać pracownicy fabryki „Barrikady". Wykonywali tę pracę często na pierwszej linii frontu. Robotnicy przekazali wojsku 170 wież z działami i karabinami maszynowymi. Używano ich w obronie jako nieruchomych gniazd ogniowych. Część robotników wstą--piła ochotniczo do wojska. Tym pierwszym walkom o osiedla robotnicze poświecił dużo miejsca w swoich wspomnieniach gen. Jeremienko: „Obrona miała wyraźnie zarysowany charakter bezpośrednich walk ulicznych, w stałym użyciu były granaty przeciwpancerne i ręczne, miny, butelki z mieszanką zapalającą i inne środki przeciwpancerne i przeciwpiechotne. Od czasu do czasu dochodziło do walki wręcz. Nieprzerwanie trzeszczały kaemy, pistolety maszynowe i karabiny. Strzelano z najbliższych odległości. Coraz intensywniejszy stawał się ogień moździerzy i dział, prowadzony w postaci tak zwanych kroczących nawał ogniowych różnej gęstości... Nasza artyleria, moździerze i katiusze stokrotnie odpłacały nieprzyjacielowi za jego wściekłe uderzenia. Intensywny ogień uzupełniały uderzenia z powietrza... Wszystko drżało, jak gdyby straszne, niekończące się trzęsienie ziemi zwaliło się na miasto. I tak prawie codziennie w ciągu całego okresu walk w mieście. Pewien 94 spadek intensywności walk dawał się zauważyć w nocy, ale w Stalingradzie noc także często zmieniała się w dzień; pociski oświetlające i bomby bez przerwy wisiały w powietrzu, jak latarnie w dobrze oświetlonym mieście; nocne niebo przecinały różnokolorowe światła sygnałowe i pociski smugowe, wystrzeliwane z broni strzeleckiej i dział; dziesiątki reflektorów kierowały swe promienie to pionowo na cele powietrzne, to poziomo — na cele naziemne. Siedem dni i nocy zaciekłych walk przyniosło nieprzyjacielowi mizerne sukcesy. Udało mu się posunąć zaledwie o 300—400 m, jego straty natomiast były ogromne" 16. Równie ciężkie boje toczono w południowej części Stalingradu 27 września. Najbardziej napięta sytuapja wytworzyła się w zabudowaniach miejskich na pomoc i południe od ujścia Carycy. Broniące tej części miasta 42 i 92 brygady piechoty oraz jeden pułk 10 dywizji NKWD, nie mogąc oprzeć się naporowi nieprzyjaciela, stopniowo wycofywały się w stronę bliskiej już Wołgi. Wciąż jednak broniono każdej ulicy i każdego domu, śle, niestety, siły walczących bez przerwy żołnierzy radzieckich wyczerpywały się. Poszczególne pododdziały zaczęły przeprawiać się pojedynczymi grupami za Wołgę. Dla wielu nie wystarczyło środków przeprawowych. Inni zdecydowali się do końca bronić wrogowi dostępu do rzeki. Pod wieczór zamilkł}' tu ostatnie strzały. Niemcy wyszli nad Wołgę na południe od ujścia Carycy do osady Kuporosnoje — na odcinku około 10 km. Wróg opanował usytuowany w tej części miasta Dworzec Stalingrad-II oraz pobliski węzeł kolejowy ze szlakiem komunikacyjnym wiodącym na zachód. Działania wojsk broniących Stalingradu były utrudnione — nie otrzymywały one już pomocy ze strony armii znajdujących się na północ i północny zachód od mksta, ponieważ te, przygotowując się do przyszłego przeciwnatarcia, zaprzestały uderzeń na północne skrzydło niemieckiej 6 armii. Aby jednak odciągnąć choćby część sił nieprzyjaciela od 62 armii broniącej z najwyższym poświęceniem Stalingradu, gen. Jeremienko postanowił przeprowadzić "Jeremienko, op. cit.; s. 193—194. 95 w nocy z 28 na 29 września lokalną operacje zaczepną na południe od miasta. Wojska Frontu Stalingradzkiego miały wyjść na tyły południowego zgrupowania nieprzyjaciela w rejonie stacji Tinguta—Abganierowo—Sadówcie. Do przeprowadzenia tej operacji wydzielono po jednym zbiorczym oddziale ze składu 51 i 57 armii oraz 8 armię lotniczą. W skład silniejszego oddziału z 57 armii wchodziły dwa pułki piechoty, jedna brygada pancerna, pułk artylerii przeciwpancernej i dwa pułki artylerii rakietowej. Natarcie rozpoczęło się w wyznaczonym terminie Oddział zbiorczy 51 armii, zaskakując nieprzyjaciela, wdarł się do rana 29 września prawie 5 km w głąb jego ugrupowania na południe od jeziora Barmancak (75 km od południowego skraju Stalingradu), a oddział 57 armii — na głębokość 18 km i opanował rejon Sadowego, położony około 15 km jeszcze bardziej na południe. Działania tych oddziałów wspierała ogniem i częścią sił 15 dywizja piechoty gwardii 64 armii. W wyniku tej operacji wojska radzieckie opanowały obszar położony między jeziorami Sarpa, Gacą i Barmancak. Zdobycie cieśniny między jeziorami znacznie poprawiło położenie Frontu Stalingradzkiego na lewym skrzydle Później, gdy Armia Radziecka przeszła pod Stalingradem do strategicznego przeciwnatarcia, wykorzystano ten obszar. Jednakże na razie uderzenie 51 i 57, a później 64 armii, czego spodziewał się gen. Jeremienko, nie wstrząsnęło obroną nieprzyjaciela ponieważ było za słabe i wykonane zbyt daleko od Stalingradu. Przed wojskami gen. Szumiłowa stanęło więc przede wszystkim zadanie utrzymania zajmowanych pozycji. Przychodziło to armii z wielkim trudem, gdyż nieprzyjaciel stale nękał jej obronę; zaistaniała nawet obawa, że nie podoła ona zadaniu. W związku z tym Kwatera Główna od l października skierowała w jej pas działania wojska 159 rejonu umocnionego w składzie 12 batalionów artylerii i karabinów maszynowych, trzy brygady piechoty i dwie brygady pancerne. Pod koniec września ciężar walk przesunął się w zasadzie z centrum Stalingradu na pomoc, do dzielnic przemysłowych. Nieprzyjaciel, który z uporem kontynuował swoje 96 ataki, 29 i 30 września opanował osiedla fabryczne Barri-kady i Krasnyj Oktiabr; zakładom zagroziło zdobycie przez nieprzyjaciela. Gen. Czujkow nakazał 39 dywizji piechoty gwardii gen. Stiepana Guriewa zająć obronę na zachód od fabryki „Krasnyj Oktiabr" i umocnić się w jej halach. Równocześnie wyznaczył do przeciwuderzenia na osiedle Barrikady 308 dywizję piechoty płk. Leonida Gurtiewa, która zaczęła przeprawiać się przez Wołgę. Do rana 2 października wylądowały na stalingradzkim brzegu tylko dwa pułki piechoty. Zostały one od razu rzucone do walki. W miarę upływu czasu do tych pułków dołączały następne oddziały dywizji. W wyniku przeciwuderzenia 308 dywizja oczyściła z wroga część fabryki sylikatów i opanowała północno-zachodni skraj osiedla Barrikady. Około południa przeciwuderzenie jednak załamało się... 308 dywizja walczyła w Stalingradzie krócej niż inne, ale pod względem intensywności działań, ilości odpartych ataków oraz wytrwałości nie ustępowała innym jednostkom 62 armii. W okresie najgorętszych walk w dzielnicy przemysłowej biła się na kierunku głównego uderzenia nieprzyjaciela i odparła co najmniej sto najzacieklejszych ataków. Dowódca tej dywizji i jego pomocnicy dobrze zrozumieli postawione im zadanie: ani kroku wstecz, i ofiarnie je wypełniali. Żołnierze często widzieli swojego dowódcę dywizji podczas kontrataków lub w okopach na pierwszej Unii. W następnych dniach napięcie walk nie słabło. W nieugiętym oporze trwali żołnierze oraz robotnicy trzech potężnych zakładów: „Krasnyj Oktiabr", „Btrrikady" i Stalin-gradzkiej Fabryki Traktorów. Świt 3 października rozpoczął się nowymi atakami nieprzyjaciela. Zanim wprowadzona do pierwszego rzutu 112 dywizja piechoty zdążyła zająć obronę i umocnić się, została zaatakowana przez silny oddział piechoty i 20 czołgów. Po ciężkiej walce odeszła na wschód, bliżej Wołgi. 308 dywizja do godz. 10.00 wytrzymała natarcie Niemców, ale pod koniec dnia, oskrzydlona z dwóch stron, wycofała się za tor kolejowy, na południe od ul. Niżnieudinskiej. Ciężkie walki toczono również na innych odcinkach, o fabrykę 97 garmażeryjną i łaźnię. Kilkakrotnie przechodziły one z rąk do rąk, w końcu jednak zostały utrzymane przez żołnierzy radzieckich. Do wieczora 4 października wróg przedarł się do Stalingradzkiej Fabryki Traktorów. 5 października od samego rana Niemcy rozwinęli natarcie z osiedla Barrikady na osiedle Stalingradzkiej Fabryki Traktorów. Ale tu napotkali świeże siły — 37 dywizję piechoty gen. Wiktora Zołudiewa. Rozgorzały zaciekłe walki. Nieprzyjaciel nie mógł sobie poradzić z oporem żołnierzy tej dywizji. .„To była prawdziwa gwardia — wspomina gen. Czujkow. — Składała się z ludzi młodych, rosłych i zdrowych. Wielu z nich nosiło mundury wojsk desantowych z kindżałami i fińskimi nożami za pasem. Bili się jak lwy. Uderzając bagnetem przerzucali hitlerowców za siebie jak worki z sieczką. Do szturmu szli grupami. Gdy wdarli się do jakiegoś domu czy piwnicy, puszczali w ruch kin-dżały i finki. Nie wiedzieli, co to odwrót. W okrążeniu bili się do ostatnich sił i umierali z pieśnią na ustach i okrzykiem «Za Ojczyznę, za Stalina, nie cofniemy się i nie poddamy»" 17. W tym dniu naliczono nad 37 dywizją około 700 samolo-tolotów. Mimo ataków lotnictwa Niemcom nie udało się posunąć ani na krok. Wieczorem część sił gen. Żołudiewa wykonała kontratak. W jego wyniku l pułk piechoty zajął linię od cmentarza przez ul. Bazową wzdłuż wąwozu od ul. Tipografskiej. Następnego dnia wojska niemieckie nie przejawiały aktywności, ale lotnictwo od świtu do późnego wieczora bombardowało pozycje radzieckie. Sztab Frontu Stalin-gradzkiego, przypisując tę względną ciszę wyczerpaniu bojowemu nieprzyjaciela, żądał, aby gen. Czujkow zorganizował przeciwuderzenie. Postanowiono je wykonać w drugiej połowie października. Liczono przy tym, iż przed nastaniem zmroku Niemcom nie starczy czasu na odparowanie uderzenia i, co bardzo istotne, że lotnictwo niemieckie nie weźmie w nim udziału. Wojska radzieckie, jak to się nieraz zdarzało, nie zdołały 17 C z u j k o w, op. cit., s. 197. 7 — Stalingrad 98 wykonać zaplanowanych działań, ponieważ uprzedził je przeciwnik, który 7 października o godz. 11.20 rozpoczął natarcie, i to dużymi siłami. Niemcy szli do walki pewni siebie, wyprostowani. Atakowali radzieckie umocnienia z rejonu ul. Wierchnieudin-skiej siłami dwóch dywizji piechoty i ponad 50 czołgów. Pierwsze uderzenia zostały odparte. Podciągnąwszy odwody, wróg jeszcze kilkakrotnie zrywał się do natarcia. Pod koniec dnia udało mu się zająć kompleks domów na osiedlu fabryki traktorów i podejść do pobliskiego stadionu sportowego. O godz. 18.00 wzmocniony batalion niemieckiej piechoty przeszedł do natarcia na zachód od mostu kolejowego na Mieczetce. Został on prawie w całości zlikwidowany celną salwą katiusz. Ciężkie walki toczono o łaźnię na osiedlu Krasnyj Oktiabr. Obiekt ten co najmniej pięć razy przechodził z rąk do rąk. Na innych odcinkach ataki przeciwnika odparto. W ciągu ostatnich 5 dni (od 3 do 7.10) walk udało się nieprzyjacielowi wedrzeć w obronę radziecką zaledwie na głębokość 300—400 m. Po tych atakach wykrwawione wojska hitlerowskie musiały na cały tydzień zaniechać kolejnych prób akcji zaczepnych na większą skalę. Nastąpił tzw. względny spokój na froncie, w czasie którego obydwie strony uzupełniały i porządkowały swoje wojska, przygotowując się do dalszych zmagań. Wysoką cenę płacili Niemcy za każdy metr zdobytej w Stalingradzie ziemi. Walki o jego dzielnicę przemysłową hitlerowski generał Hans Doerr nazywał wojną pozycyjną, warowną. Twierdził, że pod Stalingradem czasy wielkich operacji zaczepnych wojsk niemieckich definitywnie się skończyły. „Z szerokich przestrzeni stepowych wojna przeniosła się na zryte wąwozami nadwołżańskie wzniesienia z zagajnikami i jarami i do fabrycznej części Stalingradu, zabudowanej gmachami z żelazobetonu i kamienia. Kilometr, jako jednostka długości, został zamieniony na metr, a mapa sztabu generalnego — na plan miasta. O każdy dom, każdą halę fabryczną, wieżę ciśnień, 99 o każdy nasyp kolejowy, mur, piwnicę i wreszcie o każdą kupę gruzu toczyły się zacięte walki, niepodobne nawet do walk pierwszej wojny światowej i jej olbrzymim zużyciem amunicji. Odległość między naszymi wojskami a nieprzyjacielem była niezwykle mała! Mimo zmasowanych działań lotnictwa i artylerii, w żaden sposób nie można było wyjść z rejonu walk bezpośrednich. Rosjanie przewyższali Niemców umiejętnością wykorzystywania właściwości terenu i maskowania się, doświadczeniem w walkach barykadowych i o poszczególne domy; zajęli mocną obronę" 18. W dotychczasowych działaniach dowództwo niemieckiej 6 armii największe znaczenie przywiązywało do opanowania centralnej i pomocnej części Stalingradu. Pod koniec września więcej uwagi poświęciło likwidacji tzw. orłow-skiego wybrzuszenia, powstałego na prawym skrzydle obrony 62 armii, na pomocny zachód od fabryki traktorów. Wybrzuszenia orłowskiego broniła 115 brygada piechoty płk. Andrusienki i 2 brygada piechoty zmotoryzowanej. Po stoczonych walkach jednostki te liczyły zaledwie około 2500 żołnierzy zdolnych do wykonywania zadań bojowych. Gen. Paulus w celu likwidacji wybrzuszenia orłowskiego ześrodkował kilka pułków z różnych dywizji: 16 dywizji pancernej, 60 dywizji zmechanizowanej oraz 100 i 389 dywizji piechoty. Jednostkami tymi mógł swobodnie manewrować, ponieważ wojska sąsiedniego Frontu Dońskiego (od 28.09.1942 r.), kilkakrotnie usiłując wykonać przeciwuderzenie z pomocy, aby połączyć się z wojskami 62 armii, nie uzyskały powodzenia. Natarcie na Orlowkę rozpoczęło się rano 29 września jednocześnie z trzech stron. Po nierównej walce oddziały radzieckie na niektórych odcinkach wycofały się. Nazajutrz Niemcy rozpoczęli atak o godz. 13.00 po 2-godzinnym przygotowaniu lotniczym i artyleryjskim, l i 2 bataliony 115 brygady piechoty poniosły ogromne straty, ale mimo to 18 D o e r r, Der Feldzug nach Staligrad, Darmstadt 1955, s. 52—53. Sowcnoz -.Opytnoje Pole Kamienny Bujarak Aerodromny ;\posiełok Kurhan Mamaj STALINGRAD^ si Przedm •'Minina ySraponowo wiereh: Jelszanka J«lszaHka*9 Zislena Polana Kuporosnoje OBSZAR WALK W STALINGRADZIE Stalingradzka Fabryka Traktorów Fabryka „Barrikady" Fabryka „Krasny Oktiabr" Plac 9 Stycznia (dom Pawfowa) Dworzec Stalingrad l Dworzec Stalingrad II 2 4 6 8 km Wyspa Saipińska 101 wciąż trzymały północną i południową część Orłowki. l października kleszcze przeciwnika zamknęły w okrążeniu 3 batalion, jedną baterię artylerii z 280 pociskami oraz jeden pluton moździerzy z 350 granatami. Na każdy karabin przypadało około 200 pocisków. Żywności mogło starczyć na dwa dni. Na wschód od Orłowki, frontem na zachód, umocniły się dopiero co uzupełnione l i 2 bataliony płk. Andrusienki. Wzmocnione dwiema świeżymi kompaniami oraz pułkiem przeciwpancernym otrzymały zadanie natarcia na Orłowkę i połączenia się z odciętymi pododdziałami. Jednakże mimo kilku prób nie zdołały tego dokonać, a co gorsza, same znalazły się w okrążeniu na wschód od Orłowki, wraz z częścią pułku 10 dywizji NKWD płk. Andrieja Sarajewa. Dopiero po dwu dniach siłom tym udało się wydostać z okrążenia i przed świtem 6 października wyjść na pomocny teren fabryki traktorów. Okrążony 3 batalion ze wspierającymi go pododdziałami walczył z przeważającymi siłami wroga do 7 października. Nocą z 7 na 8 października grupa ta, po zużyciu już prawie całej amunicji, udanym uderzeniem przedarła się przez pierścień otaczających Niemców i wyszła na pomocny skraj osiedla fabryki traktorów. Z około 500 żohiierzy ocalało tylko 120. Hitlerowski generał Friedrich von Mellenthin w swojej książce poświęconej bitwom pancernym Wehrmachtu zamieścił relację pułkownika niemieckiego Sztabu Generalnego H. Dinglera, który w czasie walk o likwidację wybrzuszenia orłowskiego przebywał w 6 armii. Obserwował on walkę o likwidację oporu oddziałów radzieckich w najbardziej aktywnej pozycji orłowskiego wybrzuszenia — w parowie Kasiorina, i tak ją opisał: „Nurkowce bombardowały parów, ostrzeliwała go artyleria. Posyłaliśmy do ataku coraz to nowe pododdziały, lecz Rosjanie okopali się tak mocno, że za każdym razem były one odrzucane z dotkliwymi stratami. Ostatecznie Rosjanie zostali całkowicie odcięci od swych sił głównych. Parów przeszkadzał nam niczym bielmo na oku, ale nie 102 było nawet mowy o tym, aby zmusić nieprzyjaciela do poddania się, nawet gdy groziła mu śmierć głodowa" 19. W czasie tych pełnych napięcia dni obrony Stalingradu najwyższe czynniki partyjne i państwowe Związku Radzieckiego z uwagą i jednocześnie z wielką troską obserwowały przebieg wydarzeń nad Wołgą, podejmując decyzje zmierzające do utrzymania miasta. Dowództwo radzieckie całą nadzieję pokładało w wytrzymałości obrony 62 armii, choć ponosiła ona w tej bitwie największe straty. W związku z tym stale była uzupełniana. Nigdy jednak jej siły nie przewyższały sił nieprzyjacielskich, z którymi przyszło jej się zmierzyć. Dowództwo radzieckie w system obrony Stalingradu włączyło także wyspy na Wołdze, a przede wszystkim: Sporną, Zajcewską, Gołodną i Sarpinską. Wysp początkowo broniło dziewięć batalionów artylerii i karabinów maszynowych przysłanych z odwodu Kwatery Głównej, a następnie 45 dywizja piechoty płk. Sokołowa. Z powietrza osłaniał wyspy jeden pułk artylerii przeciwlotniczej. W celu wzmocnienia obrony Stalingradu rozszerzono udział artylerii w walkach. Nasiliła się również aktywność 8 armii lotniczej, która obok lotnictwa dalekiego zasięgu nieustannie walczyła o panowanie w powietrzu. Od 27 września do 8 października 8 armia lotnicza wykonała około 4 tyś. lotów bojowych. Ponadto w ciągłej akcji była Wołżańska Flotylla Wojenna. Skuteczną walkę z samolotami wroga prowadził stalingradzki korpus obrony przeciwlotniczej. Szukając rezerw ludzkich dokonano w wojskach przeglądu oddziałów i pododdziałów tyłowych, ściągając stamtąd wszystkich zbędnych, a zdolnych do walki żołnierzy. Odwołano się też do pomocy robotników ze Stalingradzkiej Fabryki Traktorów, fabryk „Barrikady" i „Krasnyj Oktiabr"; sformowano z nich oddziały milicji. Zostały one dobrze uzbrojone i otrzymały zadanie: bić się o swój zakład razem z żołnierzami do ostatniego pocisku. 19 F. M e 11 e n t h i n, s. 76—77. Panzerschlachten, Necfcaigemund 1963, 103 5 października Kwatera Główna ponownie przypomniała dowódcom Frontów Stalingradzkiego i Dońskiego, iż Stalingrad obronić należy za wszelką cenę;. Poleciła im podjęcie wszelkich kroków, aby nie tylko zatrzymać posuwającego się naprzód nieprzyjaciela, ale i odbić zajętą przez niego część miasta. Naczelny dowódca Armii Radzieckiej, Józef Stalin, zażądał od dowódcy Frontu Stalingradzkiego, gen. Jeremienki, takiego zorganizowania obrony w mieście, aby każdy dom i każda ulica stały się twierdzami. W związku z tym rozkazem w oddziałach prowadzono jeszcze bardziej wytężoną pracę polityczną, mającą na celu zmobilizowanie żołnierzy do walki na śmierć i życie. Równocześnie Rady Wojenne 62 i 64 armii nagradzały wyróżniających się żołnierzy odznaczeniami państwowymi. Wojska zapoznano z przemówieniem członka KC WKP(b) D. Manuilskiego, wygłoszonym do dowódców i pracowników politycznych 62 i 64 armii, w którym ocenił w następujący sposób walkę obrońców Stalingradu: „Towarzysze, jest wam ciężko, trudniej niż komukolwiek innemu na froncie i zapleczu. Komitet Centralny partii i rząd radziecki wiedzą o tym. Mogę was zapewnić, że wkrótce otrzymacie odczuwalną pomoc. Nasza partia i nasz naród szczycą się tym, że potrafimy wychować takich ludzi, jak wy — obrońcy Stalingradu, którzy przekształciliście to miasto w niedostępną twierdzę" 20. W oddziałach odczytano ape}/do obrońców Stalingradu uchwalony na X Plenum Stalingradzkiego Komitetu Obwodowego WKP(b): „W tych ciężkich dniach musi nas przenikać jedna myśl: nie możemy się cofać. Jest to nakaz ojczyzny i wola narodu... Bez Stalingradu nie ma dla nas ani życia, ani szczęścia" 21. FIASKO „GENERALNEGO" SZTURMU Nastała jesień. Nic nie zapowiadało zakończenia walk o Stalingrad. Napawało to hitlerowskie władze partyjne i rzą- 20 Historia drugiej wojny światowej 1939—1945, t. V, s. 253. 21 Tamże. 104 dowe obawą, że niemieckie wojska nad Wołgą zastanie ostra rosyjska zima, czego tak pragnęły uniknąć. Ponadto chodziło też o ich prestiż, 'wszak ogłosili na cały świat, że wynik bitwy nad Wołgą jest już rozstrzygnięty. Przygotowania do „generalnego" szturmu zakończono na początku października. Na kierunek stalingradzki ściągnięto wszystkie możliwe siły. Aby wzmocnić wojska uderzeniowe, dowództwo niemieckie musiało osłabić osłaniające skrzydła nad Donem i na południe od miasta, zastąpić ubytek w nich mniej wartościowymi jednostkami rumuńskimi i włoskimi. Ponadto z różnych odcinków frontu ściągano ku miastu artylerię i wojska inżynieryjno-saperskie. Z Rzeszy przerzucono do 6 armii pięć szturmowych batalionów saperów, specjalnie wyszkolonych do walk w mieście. W rejon Stalingradu przybyło około 200 tyś. doborowych żołnierzy z uzupełnień. Pod koniec pierwszej dekady października w składzie głównego zgrupowania uderzeniowego nieprzyjaciela, które miało ruszyć na 62 armię gen. Czujkowa, było osiem dywizji. Zgrupowanie to liczyło 90 tyś. żołnierzy, 2300 dział i moździerzy oraz około 300 czołgów. Wspierała je 4 flota powietrzna z około 1000 samolotów. W tym czasie 62 armia, broniąca się na linii Rynok, osiedle Stalingradz-kiej Fabryki Traktorów, fabryk „Barrikady" i „Krasnyj Oktiabr", północno-wschodnie stoki Kurhanu Mamaja, Dworzec Stalingrad-I, liczyła zaledwie 55 tyś. żołnierzy, 1400 dział i moździerzy oraz 80 czołgów. Wspierająca ją 8 armia lotnicza dysponowała tylko około 190 sprawnymi samolotami. Wojska radzieckie ustępowały nieprzyjacielowi w ludziach i artylerii — 1,7 rażą, w czołgach — 3,8 razy i w samolotach — ponad pięciokrotnie. Do „generalnego" szturmu Stalingradu wojska niemieckie przystąpiły rano 14 października. Jak zwykle, natarcie piechoty i czołgów poprzedziło potężne przygotowanie artyleryjskie i lotnicze. Na kierunku głównego uderzenia, na mniej więcej 5-kilometrowym odcinku, nacierało aż pięć dywizji. Ogień artylerii, który rozpoczął się o świcie, nie. ustawał do późnej nocy. Tego dnia lotnictwo Luftwaffe 105 wykonało ponad 2 tyś. samolotolotów na dzielnice fabryczną, gdzie nieprzyjaciel wykonywał główne uderzenie. Rozpoczęły się pamiętne walki o Stalingradzką Fabrykę Traktorów, zakłady „Barrikady" i „Krasnyj Oktiabr". Żołnierze radzieccy przejawiali bezprzykładną wytrwałość i męstwo oraz wysokie mistrzostwo bojowe. Okazać się miało, że walka w tym dniu należała do najbardziej zaciętych w całym okresie stalingradzkiej bitwy obronnej. Ataki niemieckie następowały jeden po drugim. Hitlerowcy, nie licząc się ze stratami, usiłowali za wszelką cenę zdobyć fabrykę traktorów, rozczłonkować i zniszczyć 62 armię. Nie udało im się jednak wykonać swego zamiaru. Zorganizowany opór stawiały oddziały 37 dywizji piechoty gwardii, 95, 112 i 308 dywizji piechoty oraz 84 brygady pancernej. W sumie słabe to były siły — tylko 37 dywizja i 84 brygada miały 75 procent stanów osobowych, podczas gdy pozostałe dywizje, wyczerpane do ostateczności, walczyły drobnymi grupami szturmowymi. Ale nawet i w tym stanie wyczerpania żołnierze radzieccy nie tylko bronili się twardo, lecz także przechodzili do kontrataków. Niejednokrotnie dochodziło do walki wręcz. O godz. 11.30 około 180 czołgów niemieckich przełamało obronę radziecką i dotarło do Północnego Stadionu przy fabryce traktorów. Poszczególnym grupom wroga udało się nawet wedrzeć do kilku hal fabrycznych. Mimo to oddziały 37 dywizji gwardii i 95 dywizji piechoty, rozcięte na grupy i otoczone ze wszystkich stron, walczyły do końca na swych starych pozycjach. Odważnie zachowali się czołgiści 84 brygady, którzy, mimo przewagi nieprzyjaciela, śmiało podejmowali walkę. Z niemiecką piechotą, przeważnie fizy-lierami, wspólnie z żołnierzami walczyły oddziały robotnicze. Niemcy stracili w tym szturmie około 40 czołgów. Pod murami fabryki leżało około 3 tyś. ich zabitych żołnierzy. Także strona radziecka poniosła ogromne straty, zwłaszcza od bombardowania z powietrza. Pociski i bomby nieprzyjacielskie zburzyły znaczną liczbę stanowisk dowodzenia i punktów obserwacyjnych pułków i dywizji. Poległo wielu dowódców. Na stanowisku dowodzenia 62 armii, które od nocy z 17 na 18 września znajdowało się w po- 106 bliżu cystern z naftą, tuż pod wielkim odkrytym zbiornikiem, zginęło 30 osób. Ochrona sztabu nie nadążała z odkopywaniem zasypanych w schronach ludzi. Dowodzić wojskami można było głównie przez radio. W ciągu najbliższej nocy przeprawiono na lewy brzeg Wołgi 3500 rannych żołnierzy. Ta liczba należała do rekordowej w całym okresie walk w Stalingradzie. 15 października Niemcy, podobnie jak poprzedniego dnia, rozpoczęli natarcie o godz. 5.30, po intensywnym przygotowaniu artyleryjskim. Uderzyli na odcinku od rzeki Mokra Mieczetka do osiedla Krasnyj Oktiabr. Znów w szykach niemieckiej piechoty znalazło się wiele czołgów. Za cenę ogromnych strat Niemcy, pod koniec dnia, zdobyli jStalingradzką Fabrykę Traktorów i zdołali przedrzeć się do Wołgi na wąskim, bo 2,5-kilometrowym odcinku. Spowodowało to odcięcie części sił 62 armii działających na północ od wspomnianej fabryki od zasadniczej grupy wojsk gen. Czujkowa. Odcięte wojska włączono w skład grupy operacyjnej, wydzielonej przez dowództwo Frontu Stalingradzkiego jeszcze 28 sierpnia do osłonięcia pomocnego podejścia do miasta. Na czele grupy stanął dowódca 124 samodzielnej brygady piechoty, płk Stiepan Gorochow, mając w jej składzie, poza swoją brygadą, 282 pułk 10 dywizji NKWD, brygadę pancerną i batalion piechoty morskiej. Działania grupy wspierała utworzona specjalnie pomocna grupa okrętów (2 kanonierki i 5 opancerzonych kutrów) Wołżańskiej Flotylli Wojennej. Powiększona teraz grupa operacyjna zorganizowała obronę okrężną w rejonie osiedli Rynok i Spartanowka. Odpierając nieprzyjacielskie kontrataki, utrzymała ten rejon do końca obronnej fazy bitwy pod Stalingradem. Po zdobyciu fabryki traktorów dowództwo niemieckie skierowało główny wysiłek na rozwinięcie natarcia wzdłuż Wołgi na południe w celu rozbicia głównego zgrupowania 62 armii. W tym czasie wszystkie odwody gen. Czujkowa już zostały zużyte, a jej dywizje walczyły ostatkiem sił. W niektórych zdolnych do walki było zaledwie kilkudziesięciu żołnierzy. Nieprzyjaciel zagroził stanowisku dowo- 107 dzenia armii. Przeciwko fizylierom, którzy przedostali się szczelinami na stykach oddziałów, rzucono ochronę sztabu armii. Niebezpieczeństwo zażegnano zdecydowanym oporem. „W godzinach tych Paulus nie znalazł ani jednego świeżego batalionu, który dokonałby trzystumetrowego skoku i zdobył stanowisko dowodzenia armii. Nie więcej, jak 300 m, ale nie zamierzaliśmy odstępować" 22 — napisał gen. Czujkow. 16 października rano ruszyły do natarcia na południe wzdłuż Wołgi 94, 100 i 305 dywizje piechoty oraz 14 i 24 dywizje pancerne, starając się rozbić radzieckie pozycje na skrzydłach i tyłach. Przeciwko tym potężnym siłom stanęły do walki osłabione oddziały 37 i 95 dywizji piechoty gen. Wiktora Żołudiewa i płk. Wasyla Gorisznego oraz jeden świeżo wprowadzony pułk piechoty i 84 brygada pancerna. Siły te zostałyby niechybnie zmiażdżone przez wroga, gdyby nie lotnictwo szturmowe, które, ponosząc duże straty, przebiło się do Stalingradu przez szczelną zaporę niemieckich samolotów myśliwskich. Istotną rolę odegrał ogień artylerii polowej, współdziałającej z artylerią Flotylli Wołżańskiej. Drugie, słabsze uderzenie wroga wyszło na fabryki: „Barrikady" i „Krasnyj Oktiabr". Niemiecka nawała piechoty, wsparta przez broń pancerną, natknęła się na morderczy ogień broni strzeleckiej i wkopanych w ziemię czołgów 84 brygady w rejonie ul. Tramwajnej. Z odległości 100—200 m otworzyły one zmasowany ogień do niemieckich czołgów. W płomieniach stanęło ponad 10 nieprzyjacielskich wozów bojowych. Natarcie załamało się. W tym momencie do zatrzymanych wojsk wroga z lewego brzegu Wołgi otworzyła skuteczny ogień artyleria i katiusze. Ataki nieprzyjaciela na innych odcinkach obrony 62 armii również zostały odparte. W celu utrzymania bronionych pozycji obrońcom Stalingradu potrzebna była niezwłocznie pomoc, ponieważ nieprzyjaciel ciągle dysponował przeważającymi siłami. I tej 22 C z u j k o w, op. cit., s. 212—213. 108 pomocy im udzielono. W nocy na 17 października Flotylla Wołżańska przeprawiła na zachodni brzeg rzeki, na południowe przedmieście Stalingradu Dieriewiensk-Skulptur-nyj 138 dywizję piechoty (płk. Iwana Ludnikowa), która z miejsca weszła do walki, podobnie zresztą jak wcześniej inne dywizje. Aby nieco odciążyć armie gen. Czujkowa, Kwatera Główna rozkazała przeprowadzić w końcu października operację zaczepną siłami Frontu Dońskiego i Stalingradz-kiego. Front Doński gen. Rokossowskiego miał aktywnymi działaniami z przyczółka nad Donem związać nieprzyjaciela tak, aby nie mógł on przerzucać pod Stalingrad nowych sił. W tym czasie część wojsk lewego skrzydła nowego Frontu Stalingradzkiego gen. Jeremienki miała rozgromić wojska nieprzyjaciela na pomoc od Stalingradu i połączyć się z prawym skrzydłem 62 armii. Z Frontu gen. Jeremienki miała wykonać uderzenie również częścią sił 64 armia, na styku z 62 armią, tj. w rejonie Kuporosnego. Natarcie wspomnianych sił rozpoczęło się 19 października. Zacięte boje z udziałem piechoty, czołgów, artylerii, moździerzy i lotnictwa trwały do l listopada. Jednostki radzieckie wprawdzie nie wykonały zadania, bo posunęły się do przodu zaledwie o 3—4 km, ale zmusiły nieprzyjaciela do przerwania na kilka dni natarcia w przemysłowej części miasta. W wyniku tych uderzeń sytuacja 62 armii nieco się poprawiła. Wojska niemieckie ciągle szturmowały reduty obronne Stalingradu, kierując kolejne ataki to na rejon północny w celu zniszczenia 6,5-tysięcznej grupy płk. Goro-chowa, to znów bardziej na południe, aby zdobyć fabryki „Barrikady" i „Krasnyj Oktiabr" oraz rozbić główne siły 62 armii broniącej dzielnic mieszkaniowych miasta. Wróg szalał, rzucał do walki ostatnie rezerwy, postawił wszystko na jedną kartę. 23 i 24 października grupom nieprzyjaciela udało się przedrzeć na teren zakładów przemysłowych, lecz całkowicie opanować ich nie zdołały. Toczono walki o budynki fabryczne, o poszczególne oddziały produkcyjne, a w oddziałach o hale. Stalingrad trwał. Pod koniec października natężenie walk w Stalingradzie 109 osłabło. Okazało się, że zarówno siły niemieckiej 6 armii, jak i radzieckiej 62 armii były na wyczerpaniu. Niemcy, co prawda, osiągnęli lokalne sukcesy, nie byli jednak w stanie zniszczyć północnej, głównej grupy wojsk gen. Czujkowa. Nieprzyjaciel musiał wprowadzać do walki odwody z głębokich tyłów. Paulus nie mógł powtórzyć uderzenia o takiej mocy, jak 14 października. Potrzebna była dłuższa przerwa dla dostarczenia wojskom większej ilości pocisków, bomb i czołgów. Hitlerowcy coraz rzadziej przeprowadzali ataki nocne, przekonawszy się, że nie dają one pożądanych wyników, a przynoszą stosunkowo większe straty niż w dzień. Natomiast dowódcy radzieccy właśnie w nocy rzucali do ataku grupy szturmowe i zaskakiwali nieprzyjaciela ostrzałem artyleryjskim i bombardowaniem lotniczym, uniemożliwiając mu przygotowanie się do dziennego natarcia i przeszkadzając w odpoczynku. Gen. Paulus mógł jeszcze przegrupowywać wojska z biernych odcinków frontu i używać ich w walkach o Stalingrad, podczas gdy gen. Czujkow aie miał odwodów. Jego sztab został prawie bez ochrony. Pułk odwodowy dowództwa armii właściwie nie istniał. Przywódcy III Rzeszy już od dawna przygotowywali się do ogłoszenia wiadomości o zwycięstwie nad Wołgą. Z dnia na dzień w dziennikach rezerwowano miejsce na publikację tego komunikatu. Urząd Goebbelsa przygotował ulotkę 2 tekstem: „Stalingrad padł. Moskwa — to głowa Związku Radzieckiego, Stalingrad — to jego serce". Do sztabu 6 armii zgłosił się pewien pułkownik, skierowany przez Dowództwo Wojsk Lądowych Wehrmachtu na komendanta Stalingradu. Z niedoszłym komendantem przybył cały sztab współpracowników. Po kilku dniach zgłosiła się „brygada zdobyczy wojennych", która miała „zabezpieczyć" w fabrykach maszyny, półfabrykaty, surowce, szczególnie zaś metale kolorowe. Rozkazy w tej sprawie otrzymała z Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu. Ponadto dowództwo 6 armii dostało polecenie aby do 26 listopada zgłosiło propozycje dotyczące strony plastycznej odznaki za udział w zdobyciu Stalingradu, w nawiązaniu do odznak za Narwik i Krym. Któregoś dnia zjawił 110 się malarz-batalista z Lipska, dla uwiecznienia zwycięskiej bitwy stałingradzkiej na obrazie. Jednakże wszystkie planowane przez strategów wojskowych i władze III Rzeszy terminy zakończenia bitwy stałingradzkiej już dawno minęły. Najlepsze dywizje niemieckie rzucone do zdobycia miasta-bohatera zostały zdziesiąt-\kowane, a jego obrońcy nadal walczyli z tym samym, co dotąd, uporem. 8 listopada Hitler wygłosił przez radio przemówienie do armii niemieckiej, w którym stwierdził, że musi zdobyć Stalingrad, ponieważ jest to bardzo ważny punkt, przez który przewozi się 30 min ton towarów, z czego prawie 9 min ton ropy naftowej. Z Ukrainy i Kubania transportuje się tędy pszenicę i rudę manganową. Jest to olbrzymi ośrodek przeładunkowy. Hitler zaznaczył, że nie chce, by Stalingrad stał się drugim Verdim, ale jest przekonany, że miasto zdobędzie przy użyciu niewielkich grup szturmowych. 11 listopada rano Niemcy podjęli jeszcze jedną rozpaczliwą próbę opanowania Stalingradu. Teraz pragnęli wykorzystać ruszenie kry na Wołdze, co w tej części Związku Radzieckiego ma miejsce już w listopadzie, gdy temperatura powietrza dochodzi do minus 15 stopni. Gdy ruszy kra, przez Wołgę nie mogą płynąć nawet kutry opancerzone. Wojska radzieckie, broniące Stalingradu, zostały więc na długo odcięte od lewego „życiodajnego" brzegu rzeki. W natarciu, w którym główne siły stanowił 51 korpus pancerny gen. Walthera von Seydlitza-Kurzbacha, od samego początku była zaangażowana potężna artyleria i lotnictwo. Łącznie brało w nim udział pięć dywizji piechoty oraz dwie dywizje pancerne wzmocnione oddziałami dwóch dywizji, przerzuconymi na samolotach z głębi kraju. Odcinek natarcia, mający około 5 km szerokości, ciągnął się od ulicy Wołchowstrojewskiej do wąwozu Bannyj. Dowódca 6 armii spodziewał się, że jednym uderzeniem rozbije radzieckie dywizje, opanuje wreszcie fabryki, które już poprzednio szturmował, a ponadto zdobędzie fabrykę chemiczną „Lazur" i wyjdzie nad brzeg Wołgi. Pod uderzeniami bomb lotniczych i pocisków artyleryjskich waliły się resztki domów, obiektów fabry- 111 cznych i kominów. Przez cały dzień trwał wyjątkowo zacięty bój; na granaty ręczne i bagnety walczono kilka godzin. Do końca dnia wojska faszystowskie zdołały jednak zdobyć południową część fabryki „Barrikady" i na wąskim odcinku przebić się do Wołgi. Armia gen. Czujkowa została rozcięta na trzy części; było to jednak, jak się okazało, ostatnie „zwycięstwo" najeźdźcy niemieckiego w Stalingradzie. Gen. Paulus nie zrealizował nakreślonego planu — nie udało rnu się zniszczyć 62 armii w mieście lub zepchnąć jej wojsk do pokrytej krą, lodowatej Wołgi. W specyficznych warunkach działań 62 armii powstało kilka odosobnionych ognisk oporu, na skutek otoczenia jednostek przez wroga. W beznadziejnej sytuacji znalazła się 138 dywizja piechoty, która została odcięta od pozostałych wojsk 62 armii, przyparta do Wołgi na obszarze 400x700 m. Dopiero po 9 dniach dotarła do dywizji, z ogromnym trudem, grupa kutrów opancerzonych z artykułami żywnościowymi oraz lekarstwami i amunicją. Okrążona dywizja, umiejętnie dowodzona przez płk. Iwana Ludnikowa, stawiała tak silny opór, że nieprzyjaciel w czasie tych dni posunął się zaledwie o 200 m. Następnie 138 dywizja włączyła się do walk w obronie fabryki i osiedla Barrikady. Jej przeciwnikiem była 305 dywizja piechoty wspierana brygadą pancerną. Piechota radziecka całą nadzieję pokładała w artylerii, którą dowodził — odważny i zdolny — płk Tyczyński. 29 października dywizja płk. Ludnikowa odparła czternaście szturmów. Podczas ostatniego — hitlerowcy gnali przed sobą radzieckie kobiety i dzieci. Żołnierze radzieccy bili się o każdą ulicę i dom, o każdy wzgórek i kotlinę, o każdy metr toru kolejowego. Walczyli pod ziemią w labiryncie zakładów przemysłowych. Ich walka prowadzona w niemal całkowitym okrążeniu trwała wiele dni i nocy, aż do ostatecznego zwycięstwa nad wrogiem 23. 23 W miejscu pamiętnych walk 138 dywizji piechoty dowodzonej przez płk. Iwana Ludnikowa załoga zakładów „Barrikady" po wojnie postawiła" pomnik. Rejon obrony dywizji nazwano „Wyspą Ludnikowa". 112 Pod koniec obronnego okresu bitwy nad Wołgą 62 armia trzymała mocno rejon na północ od Stalingradu (Rynok, Spartanowka), północną część fabryki „Barrikady", rejon fabryki „Krasnyj Oktiabr" i wąską nadbrzeżną część miasta do rzeki Carycy. Na południe od centrum miasta, które w większości znajdowało się w rękach nieprzyjaciela, do dzielnicy Krasnoarmiejskiej, na froncie długości 40 km, ^utrzymywała swe pozycje 64 armia. Broniła ona podejść do południowej części Stalingradu. Tak więc wojskom niemieckim nie udało się opanować całego miasta. Główne zgrupowanie nieprzyjaciela, działające w rejonie Stalingradu, poniosło tak duże straty, że musiało ostatecznie przejść do obrony. Nastąpiło to 18 listopada 1942 r. W kampanii letniej Wehrmacht poniósł klęskę. Wprawdzie wojska niemieckie dotarły nad Wołgę i wdarły się częściowo na Kaukaz, nie zdołały jednak opanować Stalingradu ani głównych rejonów roponośnych i przełęczy głównego grzbietu Kaukazu. Nieprzyjaciel zmuszony był zaniechać działań zaczepnych na całym froncie radziecko-niemieckim, z wyjątkiem niektórych rejonów na kierunku kaukaskim. Zadania niemieckich sił zbrojnych na okres kampanii zimowej 1942/1943 r. precyzował rozkaz nr l Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych z 14 października 1942 r.: „W kampanii tej zadanie frontu wschodniego polegać będzie na tym, by — z wyjątkiem niektórych trwających jeszcze lub projektowanych operacji zaczepnych — utrzymać za wszelką cenę osiągnięte Unie, udaremnić wszelkie próby przeciwnika przełamania ich i stworzyć tym samym warunki do kontynuowania nowej ofensywy w 1943 r. w celu ostatecznego zniszczenia naszego najgroźniejszego wroga" 24. W ramach przejścia do obrony strategicznej wojska 24 Historia Wielkiej Wojny Narodowej Ztmazku Radzieckiego 1941—1945, t. III, s. 16. Gen. Nikołaj Woronow, dowódca artylerii Armii Radzieckiej (zdjęcie późniejsze) 9 l .-'.•j^i.iS*^ Atak z wykorzystaniem zasłony dymnej At*k radzieckiej piechoty Radzieckie czołgi runęły w wyłom (listopad 1942) -V Obrona fabryki „Krasnyj Oktiabr" Walki uliczne Gen. Paweł Batów, dowódca 65 armii (zdjęcie późniejsze) Walki w ruinach miasta Cen. MicJtail Szwniłow, dowódca 64 armii (zdjęcie późniejsze) Gen. Markian Popów, dowódca 5 armii uderzeniowej (zdjęcie późniejsze) Gen. Iwan Czystiakow, dowódca 21 armii (zdjęcie późniejsze) 113 niemieckie przystąpiły do budowy nowych umocnień i wzmacniania starych oraz do przegrupowania sił. W połowie liseopada obrona nieprzyjaciela zajmowała pas głębokości od 5 do 8 km. Na większości odcinków pas ten składał się z dwóch pozycji. Każda posiadała drewniane schrony bojowe (po 3—4 schrony na l km frontu). W poszczególnych miejscowościach zorganizowano węzły oporu. Przedni skraj obrony osłaniały pola minowe ł zapory z drutu kolczastego. Nieprzyjaciela chociaż nie zdążył całkowicie zakończyć prac fortyfikacyjnych, to jednak dysponował dobrze zorganizowanym systemem ogniowym, który w połączeniu z zaporami przeciwpancernymi i przeciw piechocie stanowił poważną przeszkodę dla nacierających wojsk. Dowództwo hitlerowskie spodziewało się, że na froncie wschodnim wojska spokojnie spędzą zimę i utrzymają zagarnięte obszary. W okresie obronnym bitwy stalingradzkiej wojska radzieckie poniosły duże straty. Zaznaczyły się one szczególnie w 62 armii, która wyczerpując się w walkach musiała być stafe zasilana nowymi jednostkami. Intensywność działań wymagała olbrzymiego zużycia wszelkich materiałów. Dla przykładu — tylko amuniqi na kierunek stalingradzki dostarczono 5540 wsgonów. Walki obronne pod Stalingradem przeszły do historii dzięki masowemu bohaterstwu radzieckich żołnierzy. Wielokrotnie całe oddziały musiały walczyć z najbliższych odległości, często wręcz. Wielu żołnierzy z wysuniętych stanowisk obserwacyjnych, znalazłszy się w okrążeniu, ściągało na siebie ogień własnej artylerii, aby w ten sposób zniszczyć nieprzyjaciela. Ataki niemieckich czołgów wspólnie z artylerzystami odpierali częstokroć piechurzy, którzy zwalczali wroga rusznicami przeciwpancernymi, granatami oraz butelkami z płynem zapalającym. Plutony, a nawet drużyny, nawiązywały walkę z wielokrotnie silniejszym nie-przyjacidein i zmuszały go do cofania się. Zdarzały się wypadki, kiedy obrońcy poszczególnych rubieży, nie opuściwszy stanowisk, ginęli do ostatniego żołnierza. W południc 12 listopada rozgorzała walka na ul. Tuwin- 8 — Stalingrad 114 skiej. Pijani czy też ogarnięci szaleństwem Niemcy szli przebojem. Marynarze z Dalekiego Wschodu, którymi uzupełniona została 95 dywizja piechoty płk. Wasyia Gorisz-nego, twardo bronili cystern z benzyną na ul. Tuwinskiej. W gorączce walki zrzucili z skbie płaszcze i kurtki, bijąc się w samych podkoszulkach. Odparłszy ataki, przechodzili do natarcia — cysterny kilkakrotnie przechodziły z rąk do rąk. W drugiej połowie dnia przerwana została łączność telefoniczna ze stanowiskiem dowodzenia 284 dywizji gen. Batiuka, walczącej o Kurhan Mamaja. Zerwane przewody poszedł naprawić łącznościowiec, Wasyl Titajew. Wkrótce tełefon zaczął działać, ale Titajew nie wrócił. Leżał bez ruchu na skraju leja od pocisku i mocno ściśniętymi zfbami zwierał dwa końce przewodów. Koledzy ułożyli o Tkajewie pieśń, w której dali wyraz uczuciom i przeżyciom żołnierskim po bohaterskiej śmierci towarzysza broni. Doniosłą rolę w stałingradzkiej bitwie obronnej odegrali marynarze Wołżańskiej Flotylli Wojennej i Żeglagi Woł-aaśskiej. Okręty i holowniki, tramwaje rzeczne, barki i promy w dzień i w nocy przewoziły pod ogniem niepEzyja-cifik z lewego na prawy brzeg dziesiątki tysięcy żobswrzy, tysiące ton amunicji i żywności. Wołzaósfea FlotyMa Wojenna wspierała także walczące w mieście wojska ogniem swych dział. W obronie Stalingradu bardzo zasłużyły się wojska inżynieryjne, które budowały mosty pontonowe oraz nadzorowały i utrzymywały przeprawy przez Wołgę. Główne przeprawy w pasie obrony 62 armii zorgsaizo-wano w centralnej części miasta, w rejonie fabryki „Krasny) Oktiabr" i Stalingrsdzkiej Fabryki Traktorów. Na głównej przeprawie czynne były 3 promy z parostatkiem „NadJeżnyj" i barkasami „Abchazjec" i „Pożarskija. W transporcie broni i uzupełnień uczestniczył również parostatek »15 liet Komsomoła" oraz kuter „Lejtenant Zdorowcew", który otrzymał imię pierwszego wśród wod-BMtków Bohatera Związku Radzieckiego Specjalnie do przewozów wojskowych w centrum miasta przeznaczono jeszcze dwie przeprawy obsługiwane przes 115 barkas „Lena" i jeden prom. Ponadto pracowały parami szybkie kutry wojenne z platformami do ładowania samochodów i ciężkiej broni. Mimo ich szybkości, nieprzyjacielowi udało się kolejno je unieruchomić. Wszystkie centralne przeprawy funkqonowały pod nieprzyjacielskim ogniem. Gdy Niemcy osiągnęli w kiicu miejscach brzeg Wołgi i zaczęli ostrzeliwać cały tor wodny, statki i promy musiały płynąć, kryjąc się za wysepkami; kursowały przeważnie nocami. Wszystkie statki były po dwa, trzy razy remontowane, wiele z nich straciła niemal całkowicie swe załogi, ale miejsce ich zajmowali nowi żołnierze i rejsy znów wznawiano. W pasie działania 64 armii też kursowało wiele jednostek pływających, które zapewniały zaopatrzenie wojsk. Były to -Jemieljan Pugaczow", „Komsomołce" i „Pawlik Moro-zow", tzw. tramwaje rzeczne; każdy z nich mógł zabrać około 250 ludzi. Pływały również holowniki »Groaay", „Frontowik" i inne. Statek „Kaspij" przewoził tylko amunicję artyleryjską. Koło osiedla Kuporosnoje, w pobliżu linii rozgraałczenia 62 i 64 armii, znajdował się most pontonowy długości 1159 m. By! on czynny zaledwie ó dób. Lotnictwo nieprzyjaciela wykonało na ten most jeden duży nalot, otworzyła także ogień artyleria; most został rozbity. Saperzy naprawili go. 10 września, na skutek przedarcia się Niemców ku Wołdze właśnie w tym miejscu most zdjęto. Drugi most pontonowy w pasie 64 armii koło „Kult-bazy" zbudowano na węższej odnodze Wołgi, łącząc dużą wyspę Sarpinski z lewym brzegiem rzeki. Na ten most długości 470 m w dniach 12 i 18 października spadło ponad 350 pocisków artyleryjskich przeważnie ciężkiego kalibru, jednakże nie zdołano go zniszczyć. m W okresie od 13 września do 18 listopada wojska radzieckie przeprowadziły drugą obronną operację strategiczną. Podobnie jak pierwsza (od 17 lipca do 12 wraeśnia), i ta operacja obronna była wymuszona, uwarun- 116 kowana niepomyślnym przebiegiem wiosennych działań wojsk radzieckich przy gwałtownej zmianie stosunków sił na korzyść przeciwnika. Obrona ta obejmowała walki Frontu Połudiliowo-Wschodniego (Stalingradzkiego) w samym Stalingradzie i na południe od miasta oraz lokalne operacje zaczepne Frontu Stalingradzkiego (Dońskiego) na północ od miasta. Dzięki olbrzymiemu wysiłkowi i wytrwałości żołnierzy radzieckich ten ważny obiekt strategiczny, jakim był Stalingrad, został utrzymany, mimo że Niemcom udało się wedrzeć do pięciu dzielnic miasta, a jedną z nich opanować całkowicie. Wojska radzieckie obroniły największą dzielnicę — Kirowską. Aby to osiągnąć, nieprzyjaciel w zaciekłych walkach obronnych wojsk radzieckich na stepach dońskich, pod murami Stalingradu ł w mieście stracił około 700 tyś. zabitych i rannych, z górą 2 tyś. zniszczonych dział i moździerzy, przeszło l tyś. czołgów oraz ponad 1400 samolotów. Hitlerowskie siły zbrojne nie opanowały jednak Stalingradu, mimo kilkakrotnych buńczucznych zapowiedzi przywódców III Rzeszy. Stalingradzki kierunek operacyjny stał się dla Niemców hitlerowskich bezdenną studnią pochłaniającą coraz więcej sił i środków. Mimo opanowania wielkich obszarów Związku Radzieckiego Armia Radziecka nad Wołgą nie została pobita. Bitwa obronna pod Stalingradem związała wielkie siły zbrojne III Rzeszy w ciężkich i bardzo krwawych walkach. Hitlerowska ofensywa na Kaukaz również nie osiągnęła zamierzonych celów. W długotrwałych walkach obronnych wojska radzieckie zatrzymały natarcie przeciwnika na przedgórzu głównego pasa Gór Kaukaskich ł następnie udaremniły wszystkie próby Niemców przedarcia się na Zakaukazie 25. Tym samym operacja „Edelweiss" poniosła fiasko. Wojska przeznaczone do uderzenia na 25 Powolny rozwój operacji na Kaukazie wywołał gwałtowne niezadowolenie Hitlera i pociągnął za sobą zwolnienie 10.09.1942 r. fddmarsz. Wilhelma Lista ze stanowiska dowódcy Grupy Armii „A", a nasłepnie szefa sztabu OKH gen. Franza Haldera, który został zdyaisjenowany 24.09.1942 r. W ślad za zmianami personalnymi nastąpiła reorganizacja dowodzenia niemieckimi siłami zbrojnymi. 117 Kaukaz zostały uwikłane w walkach pod Stalingradem. Niepokonane miasto nie pozwalało hitlerowskiemu dowództwu zrealizować planów kampanii letniej 1942 r. W wyniku działań na dwóch kierunkach operacyjnych — staliagradzkim i kaukaskim — długość linii frontu Grup Armii „A" i „B" rozszerzyła się do 2300 km, tworząc wielki łuk, którego najbardziej wysunięte na wschód i południe części opierały się o Stalingrad nad Wołgą i Nalczyk na Kaukazie. Bitwy obronne wojsk radzieckich nad Wołgą i na Kaukazie miały i szerszy wymiar. Zniweczyły hitlerowskie plany pokonania Związku Radzieckiego w 1942 r. i rozszerzenia agresji na inne obszary świata. Pod Stalingradem został definitywnie zatrzymany zwycięski pochód sił zbrojnych Niemiec hitlerowskich w drugiej wojnie światowej. PRZECIWNATARCIE POD STALINGRADEM PRZYGOTOWANIA DO STRATEGICZNEGO ROZSTRZYGNIĘCIA PLAN HISTORYCZNEGO PRZECIWNATARCIA Późną jesienią 1942 r. państwa bloku faszystowskiego osiągnęły szczyty swych podbojów terytorialnych. Najeźdźcy aali śmierć i pozostawiali po sobie ruiny na ogromnych przestrzeniach Europy, od kanału La Manche do Wołgi, od Morza Barentsa do Kaukazu. Znajdujące się w Afryce wojska włosko-niemieckie poważnie zagrażały krajom Bliskiego Wschodu, a japońska armia zbliżała się niebezpiecznie do Australii i Indu. Marynarka wojenna państw „osi" nadal niszczyła na oceanach okręty i statki transportowe krajów koalicji antyfaszystowskiej. III Rzesza i jej sojusznicy okupowali terytoria o łącznej powierzchni 12,8 min km2, z około 500 min ludzi. Jednak mimo osiągniętych sukcesów w tym czasie ogólne warunki prowadzenia wojny zaczęły się w zasadniczy sposób zmieniać na ich niekorzyść. Na żadnym bowiem z teatrów działań wojennych państwa „osi" nie zrealizowały swoich planów wojskowo-politycznych. Tymczasem możliwości kontynuowania wojny przez kraje koalicji antyfaszystowskiej wyraźnie wzrosły. W jej składzie znajdowały się 34 państwa liczące około 1,5 mld ludności. Zwiększały tempo produkcji zbrojeniowej i liczebność sił zbrojnych, wyposażając je w najnowocześniejszy sprzęt wojskowy. Powstały warunki do zmiany stosunku sił na korzyść koalicji antyhitlerowskiej i przejęcia przez nią inicjatywy stratę- 119 gicznej. Wielkie znaczenie dla pomyślnej walki z faszyzmem miało dalsze umocnienie jedności demokratycznych sił świata oraz rozwój ruchu oporu w okupowanych krajach Europy i Azji. Dzięki sprawnie funkcjonującej gospodarce wojennej Armia Radziecka nie tylko miała możliwość uzupełnienia strat, lecz także zwiększenia ilości uzbrojenia i sprzętu bojowego w jednostkach'już istniejących oraz tworzenia nowych, zwłaszcza odwodowych. W związku z tym wzrosła siła ogniowa i uderzeniowa wojsk radzieckich na wszystkich szczeblach dowodzenia. Na jesieni 1942 r. Radzieckie Siły Zbrojae działające przeciwko Niemcom składały się z 12 Frontów (na początku maja 1942 r. — 9 Frontów), skupiających 62 procent żołnierzy radzieckich. Ponadto ZSRR, licząc się stale z możliwością wtargnięcia na jego terytorium wojsk japońskich, utrzymywał w pogotowiu na Dalekim Wschodzie dwa Fronty. Dalekowschodnich granic morskich strzegły okręty Floty Pacyfiku. W wyniku pospiesznych i zakrojonych na szeroką skalę nowych formować stan liczebny i bojowy Armii Radzieckiej stak wzrastał. W pierwszej połowie listopada 1942 r. sytuacja na froncie radziecko-niemieckim zmieniła się na korzyść Armii Radzieckiej. Wojska radzieckie liczyły: 6 591 tyś. żołnierzy, 77 851 dział i moździerzy (bez dział przeciwlotniczych), 7350 czołgów, dział samobieżnych i pancernych oraz 4544 samolotów bojowych. Natomiast wojska nieprzyjaciela — 6 200 tyś. żołnierzy, 51 680 dział i moździerzy (bez dział przeciwlotniczych), 5080 czołgów i dział pancernych oraz 3500 samolotów bojowych. Nieprzyjaciel wystawił na froncie wschodnim większą niż kiedykolwiek przedtem liczbę wojsk, mianowicie aż 266 dywizji przeliczeniowych. Przeciwko Armii Radzieckiej działało: 193,5 dywizji niemieckich, 26 rumuńskich, 18 fińskich, 14 węgierskich, 11,5 włoskich, 2 słowackie i l hiszpańska. Nieprzyjacielskie wojska lądowe wspierane były dużymi siłami lotnictwa. Granicom ZSRR zagrażały poważne siły marynarki wojennej wroga. Ogółem na froncie w radzieckiej armii czynnej było 390 120 dywizji piechoty ' i kawalerii, 254 brygady piechoty, samodzielne brygady pancerne i zmechanizowane, 17 korpusów pancernych i zmechanizowanych oraz 30 rejonów umocnionych. Także w pozostałych głównych państwach koalicji antyhitlerowskiej zaznaczył się wyraźny wzrost siły militarno--ekonoraicznej. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania wkroczyły w końcowy etap przestawiania gospodarki na tory wojenne. Siły zbrojne tych państw wzrastały liczebnie i doskonaliły się pod względem jakościowym. Głównym celem radzieckiej kampanii zimowej 1942— 1943 r. było wydarcie Niemcom z rąk inicjatywy strategicznej i w ten sposób dokonanie zasadniczego zwrotu w przebiegu wojny. Dowództwo radzieckie zamierzało wykonać szereg kolejnych operacji zaczepnych na ogromnym froncie — od jeziora Ładoga do przedgórza Wielkiego Kaukazu. Główne uderzenie Armia Radziecka miała wykonać na południowym skrzydle frontu radziecko-niemiec-kiego — pod Stalingradem i na Kaukazie. Bowiem tam właśnie znajdowały się największe i najaktywniejsze zgrupowania wojsk nieprzyjaciela. Dowództwo radzieckie, planując przeciwnatarcie pod Stalingradem, przewidywało równoczesne wiązanie sił przeciwnika aktywnymi działaniami na kierunkach: zachodnim, północno-zachodnim oraz na Przedkaukaziu. Zakładano, że nieprzyjaciel będzie starał się wzmocnić swoje siły pod Stalingradem, przerzucając w jego obszar część wojsk z innych odcinków frontu, m.in. z rejonu Rżewa i Wiążmy. W tym przypadku przewidziano rozpoczęcie operacji „Mars", która miała nie tylko ściągnąć odwody, lecz także zadać klęskę siłom niemieckim na rżewsko-wiszieaaskim występie frontu. Podobną rolę na korzyść stalingradzkiej 1 Historia drugiej wojny światowej 1939—1945, t. VI, s. 25—26. Liczebność radzieckiej dywizji była 1,5—2 razy mniejsza od liczebności dywizji niemieckiej. 121 operacji zaczepnej miały odegrać przeciwuderzenia wojsk Frontu Zakaukaskiego w rejonie Mozdoku. Nieprzyjaciela wprowadziły w błąd specjalnie zorganizowane aktywne działania Armii Radzieckiej na kierunku zachodnim. Przekonały one ostatecznie dowództwo niemieckie, że na centralnym odcinku frontu wojska radzieckie przygotowują się do ofensywy zimowej. W związku z niewłaściwą oceną zamiarów strategicznych radzieckiego Naczelnego Dowództwa, Niemcy nieustannie wzmacniali Grupę Armii „Środek", przekazując jej jednostki odwodowe, uzupełnienia marszowe i sprzęt bojowy. W chwili rozpoczęcia radzieckiej kampanii zimowej nieprzyjaciel skupił na kierunku zachodnim ponad jedną czwartą swych dywizji piechoty i około połowy wszystkich jednostek pancernych i zmotoryzowanych. Dowództwo niemieckie i niektórzy dowódcy wojsk sprzymierzonych z Niemcami, które walczyły na froncie wschodnim, byli przy tym przekonani, że na południowym skrzydle frontu wojska radzieckie, po ciężkich walkach obronnych, nie będą w stanie tek szybko rozpocząć jakichkolwiek poważniejszych działań zaczepnych. Już w czasie bitwy obronnej, która rozgorzała w między-rzeczu Wołgi i Donu, radziecka Kwatera Główna przystąpiła do opracowania planu rozbicia nieprzyjaciela pod Stalingradem. Zasadniczą decyzję w tej sprawie podjęto 13 września 1942 r. po wysłuchaniu przez przewodniczącego Państwowego Komitetu Obrony i zarazem Naczelnego Dowódcę Armii Radzieckiej, Józefa Stalina meldunków generałów Gieorgija Żukowa i Aleksandra Wasilewskiego, którzy poprzednio zapoznali się z sytuacją na polu walki pod Stalingradem. „Po rozpatrzeniu wszystkich możliwych wariantów — wspomina marsz. Żuków — zdecydowaliśmy przedstawić Stalinowi następujący plan działań: po pierwsze — dalszą aktywną obroną wyczerpywać nieprzyjaciela; po drugie — przystąpić do przygotowania przeciwnatarcia w celu zadania nieprzyjacielowi w rejonie Stalingradu takiego ciosu, który by zdecydowanie zmienił strategiczną sytuację na południu kraju na naszą korzyść. ^^?S^P^^ "•"• 122 Co się zaś tyczy konkretnego planu przeciwnatarcia, to... rozumieliśmy doskonale, że główne uderzenie należy wykonać na skrzydle zgrupowania stalingradzkiego, osłanianego przez wojska rumuńskie" 2. Oceniając nieprzyjaciela wychodzono z założenia, że zdecydowane rozbicie jego sił nad Wołgą i Donem postawi w ciężkiej sytuacji działającą na Przedkaukaziu Grupę Armii „A" i zmusi ją bądź do spiesznego odwrotu, bądź też do walki, w istocie rzeczy, w warunkach okrążenia. Terminu rozpoczęcia przeciwnatarcia nie określono, jednak zakładano, że może ono być podjęte nie wcześniej niż w ostatniej dekadzie października 1942 r. ze względu na konieczność koncentracji odpowiednich sił i zgromadzenia zaopatrzenia materiałowego. Dalsze prace nad planem przeciwnatarcia prowadził Sztab Generalny. Do prac powołano również dowódców rodzajów wojsk. Szczególną uwagę zwracano na przygotowanie artyleryjskie i lotnicze oraz na ścisłe przestrzeganie skrytości wszelkich przygotowań. Na początku października do opracowania planu wciągnięto rady wojenne i sztaby Frontów. Początkowo zamierzano dokonać niezbyt głębokich wyłomów w nieprzyjacielskiej obronie. Uderzeniami na północ i południe od Stalingradu wojska radzieckie miały okrążyć tylko tę część zgrupowania przeciwnika, która działała bezpośrednio'w mieście i na najbliższych jego przedpolach. W ostatecznym wariancie planu projektowana operacja opatrzona kryptonimem „Uran" odznaczała się celowością, śmiałością zamiaru i ogromnym rozmachem. Twórcy tego planu postanowili wykorzystać dogodne położenie wojsk radzieckich, oskrzydlających niemiecką 6 armię polową i 4 pancerną. W tym celu zaplanowali dwa koncentryczne uderzenia, które miały doprowadzić do okrążenia i rozbicia zasadniczych sił 6 armii i części sił 4 armii pancernej działających w międzyrzeczu Wołgi i Donu. Zakładano, że operacja będzie przeprowadzona w dwóch etapach. W pierwszym miak być przełamana obrona rumuńskiej 4 armii i włoskiej 8 armii. Ponadto za- 2 Żuków, op.ci:., s. 101—102. 123 mierzano utworzyć wewnętrzny i zewnętrzny front okrążenia. W drugim etapie planowano zlikwidować okrążone wojska i nie dopuścić do ich deblokowania. Działania zaczepne zamierzano przeprowadzić na froncie długości 400 km, natomiast okrążenie stalingradzkiego zgrupowania wroga miało nastąpić na obszarze o promieniu około 100 km. W ramach operacji okrążającej Front Południowo--Zachodni, uderzając z przyczółków nad Donem w rejonie Serafimowicz-Klecka, miał przełamać obronę nieprzyjaciela i nacierać w kierunku na Sowiecki Kałacz. Front Stalin-gradzki powinien uderzyć z rejonu Jezior Sarpińskich i również nacierać w kierunku na Sowiecki Kałacz. Front Doński miał wykonać z przyczółków utrzymywanych na prawym (południowym) brzegu Donu, dwa uderzenia: jedno — z rejonu Kleckiej na południowy wschód, drugie — z rejonu Kaczaiinsldej wzdłuż lewego brzegu Donu na południe. Front Południowo-Zachcdni i Doński miały przejść do natarcia 19 listopada, a Front Stalin-gradzki — następnego dnia. W ten sposób zamierzano okrążyć wojska niemieckie pomiędzy Wołgą a Donem. Koordynację działań wspomnianych Frontów Kwatera Główna powierzyła swernu przedstawicielowi, zastępcy Naczelnego Dowódcy, gen. Gieorgijowi Źukowowi, i szefowi Sztabu Generalnego, gen. Aleksandrowi Wasilew-. skiernu. Niezależnie od tego dowódcy artylerii Armii Radzieckiej gen. Nikołajowi Woronowowi powierzyła pieczę nad organizacją przygotowań związanych z wprowadzeniem do działań wielkiego zgrupowania artylerii oraz ze skrytym nagromadzeniem zapasów amunicji i sprzętu wojennego. Do Frontów działających na kienmku stalin-gradzkim przybyli również: dowódca Sił Powietrznych Armii Radzieckiej, gen. Aleksander Nowikow, i szef Głównego Zarządu Wojsk Pancernych, gen. Jaków Fiedorenko. Radzieckie dowództwo, decydując się na wykonanie przeciwnatarcia pod Stalingradem, w sytuacji gdy wojska nie miały zdecydowanej przewagi nad nieprzyjacielem, brało pod uwagę pomyślną okoliczność, że działające na południowym skrzydle frontu radzieckiego zgrupowanie 124 niemieckie znajdowało się w niedogodnym położeniu operacyjno-strategicznym. Stalingradzkie zgrupowanie nieprzyjaciela było silnie wyczerpane poprzednimi walkami, a skrzydła zgrupowania głównego nie miały właściwego zabezpieczenia, zaś w głębi jego zgrupowania nie przygotowano pozycji obronnych. Istotne było i to, że na skrzydłach głównego zgrupowania niemieckiego rozwinięto wojska węgierskie, włoskie i rumuńskie, których zdolność bojowa nie dorównywała wojskom niemieckim ze względu na gorsze uzbrojenie oraz niższe morale. Dopiero po likwidacji stalingradzkiego zgrupowania nieprzyjaciela zamierzano wprowadzić do bitwy wojska Frontów Woroneskiego i Zakaukaskiego, a także zasadnicze siły odwodów strategicznych. W ten sposób w strategicznym natarciu na froncie od Woroneża do przedgórza Wielkiego Kaukazu miało uczestniczyć ponad 40 procent wszystkich sił radzieckiej armii czynnej i odwodu Naczelnego Dowództwa. Przeprowadzenie przez wojska radzieckie przeciwnatarcia strategicznego pod Stalingradem, a następnie rozwinięcie go na Rostów i Zagłębie Donieckie mogło postawić w nadzwyczaj trudnej sytuacji Grupę Armii „A" działającą na Kaukazie pomocnym oraz te siły Grupy Armii „B", które osłaniały kierunek na Kursk i Charków. « W ramach zabezpieczenia działań artyleria miała wykonać: artyleryjskie przygotowanie i wsparcie natarcia oraz artyleryjskie zabezpieczenie walki piechoty i czopów w głębi nieprzyjacielskiej obrony. Czas trwania przygotowania artyleryjskiego we Frontach Południowo-Zachodaaim i Dońskim zaplanowano na 80 minut, we Froncie Stalin-gradzkim poszczególne armie zamierzały wykonać przygotowanie w ciągu 40 do 75 minut. Przewidziano też natarcie lotnicze jako nową formę operacyjnego użycia lotnictwa. Istota jego polegała na nieustannym wspieraniu wojsk lądowych z powietrza w czasie całej operacji. Warto zaakcentować, że w Armii Radzieckiej po raz pierwszy z takim rozmachem zaplanowano artyleryjskie i lotnicze zabezpieczenie działań zaczepnych. Zadaniem wojsk inżynieryjnych była przede wszystkim 125 ochrona przepraw przez Wołgę i Don oraz przygotowanie dróg. Prace te wykonywały głównie jednostki inżynieryjne Frontu Połudtiiowo-Zachodniego, które w sumie zbudowały 17 mostów i 18 przepraw promowych przez Don oraz wiele marszrut dofrontowych i kilka dróg rokadowych. Do przerzutu wojsk, sprzętu bojowego i zaopatrzenia materiałowego na prawy brzeg Wołgi, na południowy wschód od Stalingradu, jednostki inżynieryjne Frontu zbudowały 10 przepraw. W pasie Frontu Dońskiego zbudowano w ostatnich trzech tygodniach przed operacją 3 mosty i 4 przeprawy promowe przez Don oraz kilka przepraw przez Wołgę. Równocześnie wojska inżynieryjne przeprawiały przez przeszkody wodne ludzi, sprzęt, amunicję i zaopatrzenie. Unieszkodliwiały także pola minowe w rejonach wyjściowych do natarcia, wytyczały marszruty dla grup szybkich w czasie wprowadzania ich do bitwy. Kwatera Główna specjalną wagę przywiązywała do ścisłego współdziałania Frontów, które miały uczestniczyć w przeciwnatarciu. W tym celu 5 listopada zwołano odprawę dla sprawdzenia przygotowań oraz organizacji współdziałania miedzy poszczególnymi Frontami. Na odprawie byli obecni dowódcy Frontów, armii, korpusów i dywizji oraz dowódcy poszczególnych rodzajów wojsk. W celu dalszego usprawnienia przygotowań w armiach i dywizjach odbywały się gry wojenne. Równolegle z przygotowaniami na wyższych szczeblach dowodzenia w oddziałach i pododdziałach przeprowadzono prace związane z wykonaniem czekających je zadań. Położono specjalny nacisk na szkolenie taktyczne i ogniowe oraz na dokładną organizację rozpoznania przedniego skraju obrony nieprzyjaciela. Szczegółowo zbadano drogi dojścia z podstaw wyjściowych do pierwszej linii pozycji wroga. Dużą wagę przywiązywano również do nagromadzenia odpowiednich zapasów wszelkiego zaopatrzenia. W okresie przygotowań do przeciwnatarcia na polecenie KG WKP(b) wzmogli swą działalność partyzanci. Na początku listoptda utworzono przy Froncie Stalinfradzkim Sztab Ruchu Partyzanckiego, który podjął pracę pod kie- 126 rownictwem Rady Wojennej Frontu i Stalingradzkiego Komitetu Obwodowego partii. Jednak duże nasycenie wojskami nieprzyjacielskimi okupowanych rejonów obwodu Stalingradzkiego oraz stepowy, rzadko zaludniony teren uniemożliwiały działania wielkich oddziałów partyzanckich. Toteż do walki na tyłach nieprzyjaciela utworzono niewielkie, ruchome grupy rekrutujące się z ludzi, którzy dobrze znali teren i miejscowe warunki. Grupy te dezorganizowały komunikację i łączność nieprzyjaciela, wysadzały magazyny wojskowe, napadały na małe garnizony. Energiczne działania partyzantów trzymały wroga w nieustannym napięciu. Częścią składową przeciwnatarcia pod Stalingradem — operacji „Uran" — była przygotowywana operacja pod kryptonimem -„Saturn". Zamiar jej polegał na tym, aby po 2—3 tygodniach od chwili rozpoczęcia przeciwnatarcia pod Stalingradem wykonać siłami lewego skrzydła Frontu Woroneskiego i prawego skrzydła Frontu Połudaiowo--Zachodniego głębokie uderzenie rozcinające ze środkowego biegu Donu przez Millerowo na Rostów. Przewidywano, iż przy pomyślnym przebiegu operacji „Uran" i „Saturn" pod uderzeniami wojsk radzieckich znajdzie się około 60 dywizji nieprzyjaciela, a na skutek samej operacji „Saturn" może się znaleźć w okrążeniu Grupa Armii „A", działająca na Przedkaukaziu. W początkach listopada przygotowania wojsk, sztabów i dowódców do przeciwnatarcia dobiegło końca. W związku z tym generałowie Wasilewski i Żuków, po uzgodnieniu z dowódcami Frontów, przeprowadzili w sztabach różnych szczebli narady dla ostatecznego sprawdzenia gotowości bojowej wojsk i upewnienia się, że dowódcy dokładnie rozumieją postawione przed nimi zadania i sposoby ich realizacji. 13 listopada zastępca Naczelnego Dowódcy i szef Sztabu Generalnego przedstawili plan operacji „Uran" na posiedzeniu Biura Politycznego KC Komunistycznej Partii ZSRR i Kwatery Głównej. Po przedyskutowaniu wielu konkretych zagadnień plan i data rozpoczęcia przeciwnatarcia zostały ostatecznie zatwierdzone. 127 SIŁY RADZIECKIE l NIEPRZYJACIELSKIE Radziecka Kwatera Główna, przygotowując strategiczne przeciwnatarcie na południowym skrzydk frontu, równocześnie musiała umocnić przed ewentualnym uderzeniem Niemców kierunek moskiewski i leningradzki, gdzie nieprzyjaciel utrzymywał prawie połowę wszystkich sił swojej armii wschodniej. Potrzeba zachowania odpowiednio silnych zgrupowań Armii Radzieckiej na tych kierunkach wynikała również z przewidywanych przyszłych działań zaczepnych, zaraz po zakończeniu głównej operacji na południu. Te plany zadecydowały o tym, że w przeciwnatarciu pod Stalingradem można było użyć tylko nader ograniczonych sił (18—20 procent sił i środków armii azynnej), właściwie nie przewyższających sił nieprzyjaciela. Kwatera Główna włożyła wiele wysiłku w odtworzenie zużytych odwodów w czasie zaciętych bitew obronnych »a stepach dońskich i pod Stalingradem, & nawet staaraJa się o powiększenie ich liczby i potencjału. W październiku i kstopadzie Fronty działające na obszarze stalingradzkim otrzymały ponad 60 procent odwodowych związków taktycznych oraz 1/3 oddziałów marszowych piechoty, artykrii i broni pancernej. Konkretnie w rejon Stalingradu przybyło 25 dywizji piechoty, 9 dywizji kawalerii, 6 korpusów pancernych i zmechanizowanych, a także 75 pułków artylerii i moździerzy, tj. bez mała połowa ogólnej liczby posiadanych w odwodzie jednostek artyleryjskich. Na ten kieru-aek przebazowano także dwa mieszane korpusy lotnicze oraz lotnictwo dalekiego zasięgu. Szczególną uwagę poświęcono sprawie nagromadzenia w rejonie przygotowywanego przeciwnatarcia jak największej liczby wojsk pancernych i zmechanizowanych, które miały odegrać decydującą rolę w okrążeniu zgrupowania nieprzyjaciela. Ogółem zsśrodkowane pod Stalingradem jednostki pancerne stanowiły około 60 procent wszystkich tego rodzaju jednostek, jakimi dysponowała Armia Radziecka. W toku działań zamierzano wprowadzić do watki kolejne, oddziały pancerne i zmechanizowane. Naczelne Dowództwo Armii Radzieckiej wielką wagę 128 przywiązywało do rozwoju artylerii. Przed operacją wojska radzieckie posiadały 250 pułków artylerii i moździerzy — łącznie ponad 15 tyś. dział i moździerzy. Było ich w sumie dwa razy więcej niż w kontrofensywie pod Moskwą, która należała do największej operacji pierwszego okresu wojny. Siłę zgrupowania artylerii klasycznej zwiększała artyleria rakietowa — 115 dywizjonów. Miały one 1250 wyrzutni, zdolnych jedną salwą wystrzelić ponad 10 tyś. pocisków. W związku z liczebnym wzrostem artylerii nacierające wojska mogły być silniej wsparte ogniem niż w poprzednich operacjach. Największą gęstość artylerii — aż 117 luf na l km odcinka przełamania, osiągnięto w 5 armii pancernej, która była główną siłą uderzeniową Frontu Południowo--Zachodniego. W wyniku wydatnego zwiększenia sił lotniczych wojska naziemne miało wspierać 25 dywizji lotniczych, obejmujących 101 pułków. Dysponowały one ponad 1100 samolotami, nie licząc samolotów UT-2. Do wykonania przeciwnatarcia wojska radzieckie utworzyły następujące ugrupowanie uderzeniowe: Front Południowo-Zachodni w składzie l armii gwardii, 5 armii pancernej, 3 i 21 armii rozwinął się w pasie 250 km od Wierchniego Mamonu do Kleckiej. Na południowy wschód od Kleckiej do Jerzowki w pasie 150 km ugrupował się Front Doński w składzie 65, 24 i 66 armii. Od pomocnego skraju Stalingradu do Astrachania, w pasie szerokości około 450 km, zgrupowały się wojska Frontu Stalingradzkiego — armie 62, 64, 57, 51 i 28. Działania wojsk lądowych Frontu Południowo-Zacho-dniego wspierały 2 i 17 armie lotnicze, Frontu Dońskiego — 16 armia, a Frontu Stalingradzkiego — 8 armia lotnicza. Dowódcy Frontów wyznaczonych do wykonania przeciwnatarcia pod Stalingradem ześrodkowali zasadnicze siły na planowanych kierunkach głównych uderzeń. Było to możliwe dzięki dobrej znajomości położenia wojsk nieprzyjaciela, a także skrytemu zrealizowaniu .wszystkich przedsięwzięć z przygotowaniem przeciwnatarcia. Dla zapewnię- 129 nią dostatecznej siły uderzeniowej armii ogólnowojskowych w ich skład włączono wszystkie korpusy pancerne, zmechanizowane i kawalerii danego Frontu. Zasada zmasowania sił i środków na odcinkach przełamania obrony nieprzyjaciela w takiej skali nie była stosowana w żadnej z poprzednich operacji zaczepnych Armii Radzieckiej. Dzięki temu na kierunkach głównych uderzeń uzyskano znaczną przewagę nad nieprzyjacielem. Na przykład wojska Frontu Południowo-Zachodniego i Frontu Stalingradzkiego na odcinkach przełamania przewyższały nieprzyjaciela w ludziach 2—2,5-krotnie, w artylerii i czołgach — więcej niż 4-krotnie. To umiejętne przegrupowanie i ugrupowanie wojsk świadczyło o wzroście poziomu sztuki wojennej u dowódców radzieckich. Nie bez znaczenia był fakt, że na kierunku stalingradzkim przeciwnik nie miał większych odwodów, w przeciwieństwie do radzieckich odwodów strategicznych, które właśnie tam się znajdowały. Niemiecka Grupa Armii »B", na której prawe skrzydło miało być wykonane główne uderzenie wojsk radzieckich, broniła frontu długości około 1400 kilometrów. Jej lewo-skrzydłowa 2 armia, znajdująca się na północny zachód od Woroneża, osłaniała kierunek kurski. Sąsiadująca z nią węgierska 2 armia działała na prawym brzegu Donu, od Nowej Kalitwy do Wieszenskiej, na kierunku woroszyłow-gradzkim zajmowała pozycje włoska 8 armia, a na wschód, od Wieszenskiej do Kleckiej, była ugrupowana rumuńska 3 armia. W rejonie bezpośrednio przylegającym do Stalingradu działała niemiecka 6 armia, natomiast na południe od tego miasta do Krasnoarmiejska — niemiecka 4 armia pancerna. Od Krasnoarmiejska i dalej na południe broniła się rumuńska 4 armia, podporządkowana operacyjnie dowództwu 4 armii pancernej. Na samym skraju prawego skrzydła Grupy Armii „B" — po rzekę Manycz, gdzie przebiegała linia, rozgraniczenia między Grupami Arrnii „B" i „A", walczyła 16 dywizja zmotoryzowana niemieckiej 4 armii pancernej. Zatem najlepsze wojska nieprzyjaciel zaangażował bezpośrednio w rejonie Stalingradu. Skrzydła jego wojsk osłaniały jednostki rumuńskie i włoskie. Nieprzyjacielskie wojska lądowe wspierała grupa lotnicza l 9 — Stalingrad 130 „Don" oraz 4 flota powietrzna — razem ponad 1200 samolotów. Główne siły lotnicze Niemcy skierowali na Stalingrad oraz na przeprawy przez Wołgę i Don. W odwodzie Grupa Armii „B" miała osiem dywizji, w tym trzy pancerne (jedna rumuńska). Specjalnie jednak zorganizowane aktywne działania wojsk radzieckich na różnych odcinkach frontu nie pozwalały Niemcom na manewr odwodami i przerzucenie ich pod Stalingrad. W działaniach pod Stalingradem miało się zmierzyć l 106,1 tyś. żołnierzy radzieckich z l 011,5 tyś. żołnierzy nieprzyjacielskich. Strona radziecka dysponowała 15 501 działami i moździerzami oraz 1463 czołgami. Nieprzyjaciel — 10 290 działami i moździerzami oraz 675 czołgami i działami pancernymi3. Tak więc Armia Radziecka miała zdecydowaną przewagę nad przeciwnikiem w broni pancernej, co miało decydujące znaczenie dla przełamania jego obrony, a następnie umożliwiało dynamiczne rozwiniecie powodzenia w głębi operacyjnej. Największą przewagę w czołgach osiągnął Front Stalingradzki, następnie Połu-dniowo-Zachodni, ponieważ miały one odegrać decydującą rolę w przeciwnatarciu. Strona radziecka uzyskała także nad nieprzyjacielem pewną przewagę w samolotach. Podczas przygotowań do przeciwnatarcia zwracano szczególną uwagę na jak najściślejsze przestrzeganie tajemnicy przegrupowania i ześrodkowania wojsk. W warunkach odsłoniętego, przeważnie stepowego terenu nastręczało to ogromnych trudności. Aby uzyskać strategiczne zaskoczenie, Kwatera Główna w połowie października przesłała do walczących na kierunku stalingradzkim Frontów dyrektywy nakazujące zaprzestanie wszelkich lokalnych operacji zaczepnych i przejścia do obrony stałej. W ślad za tym przystąpiono do szerokich prac nad umocnieniem terenu i miejscowości, a nawet do ewakuacji zbędnej ludności cywilnej ze strefy przyfrontowej, której głębokość określano na 25 km. Pod pozorem umacniania obrony przygotowywano rejony ł stanowiska ogniowe dla nowo przybywających wojsk. Wszelkie przegrupowywania i przemarsze odbywały się 3 Por. Historia drugiej wojny światowej 1939—1945, t. VI, s. 47. 131 nocami, przy zachowaniu tzw. ciszy radiowej. Na przykład cała 5 armia pancerna, przerzucona z Frontu Briańskiego transportami kolejowymi, wyładowała się w nakazanych rejonach w dniach od 20 października do 6 listopada. Ostami, 120-kilometTowy, etap do rejonów ześrodkowania przebyła maszerując wyłącznie nocami z wygaszonymi światłami. W ciągu dnia demonstrowano całkowitą „martwotę" rejonów, w których zatrzymywały się wojska. Natomiast w celu zmylenia przeciwnika w poszczególnych rejonach, ale na kierunkach przeciwległych do rzeczywistych, planowanych rejonów ześrodkowania, odbywały się ruchy wojsk i transport sprzętu. W tym samym celu pozostawiono do czasu zakończenia ześrodkowania dywizji w nowych miejscach wszystkie czynne radiostacje. Te i inne posunięcia maskujące miały przekonsć nieprzyjaciela, że w ugrupowaniu wojsk radzieckich nie nastąpiły żadne zmiany, a ujawniane przesunięcia sił — dezorientować go. Przybywające na front jednostki ześrodkowały się na najbliższych tyłach, stopniowo zajmując stanowiska wyjściowe. Dotyczyło to zwłaszcza oddziałów pancernych i artylerii, które do ostatniej chwili pozostawały w ukryciu. Dopiero w nocy przed rozpoczęciem przeciwnatarcia zajęły one stanowiska ogniowe. Dowództwo radzieckie kategorycznie zabroniło prowadzenia jakiejkolwiek korespondencji i rozmów telefonicznych związanych z przygotowywanym przeciwnatarciem. Zarządzenia w tej sprawie wydawano ustnie i tylko bezpośrednim wykonawcom. Warto dodać, że przedsięwzięcia o charakterze dezinformacyjnym, do których należały dyrektywy nakazujące Frontom przejście na okres zimy do obrony pod Stalingradem, przekazano drogą telefoniczną, a ich treść nie była zaszyfrowaoa. Nic dziwnego, że zostały stosunkowo łatwo przechwycone przez wywiad niemiecki, o co właśnie dowództwu radzieckiemu chodziło. Oddział Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych Wehr-machtu do Spraw Obcych Armii „Wschód" tak oto scharakteryzował sytuację przed frontem Gnipy Armii J8" na dzień 12 listopada: „Na razie nie wyjaśnił się jeszcze w całej pełni ogólny obraz ugrupowania sił przeciwnika co do miejsca, jak i co do czasu i rozmiarów. Nie ujawniły się 132 jeszcze dokładnie możliwości natarcia w najbliższym czasie... Wydaje się, że nie rozporządza on wystarczającymi siłami, aby rozwinąć zakrojone na szeroką skalę operacje" 4. Dowódca wojsk włoskich na froncie radziecko-niemiec-kim gen. Giovanni Messe w raporcie przesłanym 14 listopada włoskiemu ministrowi spraw zagranicznych Gaieazzo Ciano stwierdził, że „bolszewicy nie posiadają wystarczających sił, aby przedsięwziąć działania na wielką skalę" 5. Szef sztabu oddziału operacyjnego Naczelnego Dowództwa Sił Zbrojnych OKW, gen. Alfred Jodl, mówiąc o omyłkach popełnionych przez niemiecki wywiad wojskowy, przyznał, że: „największą z nich było niepowodzenie w listopadzie 1942 r., kiedy to zupełnie przeoczyliśmy koncentrację wielkich sił Rosjan na skrzydle 6 armii nad Donem" 6. Niemniej jednak, dopiero na krótko przed radzieckim przeciwnatarciem, niemiecki Sztab Generalny, na podstawie licznych danych wycinkowych, stwierdził znaczne zwiększenie liczebności wojsk radzieckich przed lewym skrzydłem swego zgrupowania na kierunku stalingradzkim i na tej podstawie wyciągnął wniosek, że właśnie tutaj rozpocznie się natarcie zimowe. Jednak, jak pisze były szef Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych gen. Kurt Zeitzler, dowództwo Wehrmachtu „wciąż jeszcze nie wiedziało, na którym odcinku szeroko rozciągniętego lewego skrzydła Rosjanie wykonają uderzenie: na znajdującym się w pobliżu Stalingradu rumuńskim, na rozlokowanym bardziej na zachód włoskim czy wreszcie na wysuniętym jeszcze dalej na zachód — węgierskim" 7. Na temat niemieckiego rozpoznania tak oto napisał marsz. Andriej Jeremienko: „Dziś trzeba po prostu stwierdzić, że niemieckie rozpoznanie wszystkich rodzajów, w tym również rozpoznanie wojsk lądowych pod Stalingradem., pracowało źle. Dowództwa 6 armii i 4 armii pancer- '. Historia Wielkiej Wojny Narodowej Związku Radzieckiego 1941—1945, t. III, s. 17. 5 Tamże, s. 18. 6 Wielka Wfjna Narodowa Związku Radzieckiego 1941—1945, Warszawa 1969, s. 233. 7 Histeria drugiej wojny światowej 1939—1945, t. VI3 s. 50. 133 nej, pochłonięte walkami o miasto, utraciły perspektywę frontu jako całości. Źle znały nasze wojska i wcale nie znały naszych kadr dowódczych. Rzecz charakterystyczna, że w publikacjach niemieckich wojskowych i historyków, które ukazały się po dziesięciu i więcej latach od zakończenia wojny, nie ma prawie żadnych uwag o dowódcach radzieckich, a jeżeli takie uwagi tu i ówdzie z rzadka się pojawiają, to świadczą one również o całkowitej niewiedzy naszych wrogów w tej dziedzinie" 8. Tak więc radzieckie przedsięwzięcia dezinformacyjne oraz maskowanie przygotowań do przeciwnatarcia powiodły się całkowicie. Niemcy nie zdołali ustalić, na którym odcinku rozpocznie się przeciwnatarcie, i nie przewidzieli dnia jego rozpoczęcia. Całkowitym zaskoczeniem dla hitlerowskiego dowództwa było drugie radzieckie uderzenie, które wyszło z rejonu na południe od Stalingradu. PRZEDSIĘWZIĘCIA ORGANIZACYJNE l ZAOPATRZENIE MATERIAŁOWE Radzieckie Naczelne Dowództwo, wyciągając wnioski z ponoszonych dotychczas klęsk, wiele uwagi poświęciło doskonaleniu struktury organizacyjnej sił zbrojnych. Polegało to głównie na formowaniu odwodów strategicznych, wielkich jednostek i samodzielnych oddziałów rodzajów wojsk oraz wyposażeniu ich w nowoczesny sprzęt bojowy. Pomyślne rozwiązanie tego problemu miało umożliwić Armii Radzieckiej przejście od obrony strategicznej do zamierzonego strategicznego przeciwnatarcia. Sformowano wiele dywizji piechoty i oddziałów, częściowo poprzez zmniejszenie ich stanów osobowych. Zwiększono natomiast ilość broni maszynowej, dział i moździerzy, podnosząc tym samym silę ogniową. Z powodu wzrostu ilości jednostek w armiach ogólnowojskowych przywrócono korpuśne ogniwa dowodzenia. Przystąpiono do formowania nowych korpusów pancernych i zmechani- •Jeremienko, op. cii., s. 299. 134 zowanych oraz armii pancernych, w których skład wchodziły związki taktyczne pancerne i piechoty. Dzięki temu można było masowo wykorzystać jednostki pancerne przy rozwijaniu powodzenia w natarciu. Rozwój wojsk pancernych i zmechanizowanych wpłynął na zwiększenie manew-rowości i siły uderzeniowej armii ogólnowojskowych. Rozwijano artylerię odwodu Naczelnego Dowództwa, która na jesieni 1942 r. liczyła ponad 1100 pułków przeliczeniowych, dysponujących wszystkimi rodzajami i typami nowoczesnych dział. Rozpoczęto formowanie dywizji artylerii, a w końcu roku pułków artylerii pancernej. Zmniejszając liczbę samodzielnych dywizjonów artylerii rakietowej, tworzono pułki, brygady, a następnie dywizje ciężkiej artylerii rakietowej. Doskonalono formy organizacyjne jednostek artylerii przeciwpancernej oraz innych rodzajów wojsk specjalnych. Wiele uwagi poświęcono wzrostowi liczebnemu wojsk lotniczych i poprawie jakości sprzętu. Przedsięwzięcia te szły w parze z doskonaleniem struktury organizacyjnej jednostek lotniczych. Trwało formowanie korpusów lotniczych: myśliwskich, bombowych, szturmowych i mieszanych. W końcu 1942 r. w ramach każdego Frontu zorganizowano armie lotnicze. Do rozpoczęcia kampanii zimowej sformowano 10 korpusów lotniczych odwodu Naczelnego Dowództwa i silne lotnictwo dalekiego zasięgu. Utworzenie wielkich jednostek lotniczych zwiększyło możliwości zmasowanego użycia lotnictwa i scentralizowanego dowodzenia nim. Zrealizowane w szybkim tempie i z wielkim rozmachem przedsięwzięcia organizacyjne przyczyniły się do wzrostu siły bojowej wojsk. Wzrosły ich możliwości zarówno w przełamywaniu obrony nieprzyjaciela, jak i w osiąganiu powodzenia w głębi operacyjnej. Natomiast lotnictwo uzyskało warunki umożliwiające wykonywanie zmasowanych uderzeń na najważniejsze obiekty obrony przeciwnika, mogło też skuteczniej osłaniać własne wojska i z większym powodzeniem uzyskiwać panowanie w powietrzu. Nader istotnym przedsięwzięciem w dziedzinie organizacyjnej było ustanowienie w Armii Radzieckiej jednoosobowego dowodzenia. Wpłynęło to na wzrost autorytetu 135 dowódców na wszystkich szczeblach dowodzenia Radzieckich Sił Zbrojnych, stali się oni bezpośrednio odpowiedzialni za gotowość bojową wojsk i wykonanie otrzymywanych zadań. Dowódcy uzyskali większe możliwości wykazania inicjatywy, szybszego podejmowania decyzji, sprawnego kierowania podległymi jednostkami. W swej dowódczej działalności korzystali z pomocy organizacji partyjnych i etatowych pracowników politycznych. Na wzrost siły wojsk radzieckich wpłynęło dalsze doskonalenie uzbrojenia lotniczego, pancernego, artyleryjskiego i innego. W warunkach masowej produkcji uzbrojenia szczególnego znaczenia nabierały ekonomiczna, nieskomplikowana produkcja i niezawodność działania broni w każdych warunkach bojowych. Jednym z ważniejszych warunków pomyślnego przeprowadzenia zaplanowanego przeciwnatarcia było posiadanie odpowiednich środków materiałowych i technicznych. Związek Radziecki, dzięki ogromnej, pełnej poświęcenia pracy całego narodu, mając w poważnym stopniu rozbudowany przemysł wojenny, mógł obecnie w większym zakresie dostarczyć wojskom potrzebne do walki środki i materiały. Problemem niezwykle trudnym do rozwiązania było zapewnienie terminowego dostarczenia wspomnianych środków z miejsc ich produkcji do centralnych baz i magazynów frontowych, ponieważ poważnie zniszczony w poprzednich kampaniach transport kolejowy nie został odbudowany i uzupełniony. Ponadto opanowanie przez Niemców najkrótszych szlaków kolejowych i wodnych, łączących centrum Związku Radzieckiego z południem, spowodowało znaczne wydłużenie linii komunikacyjnych. Na przykład kaukaską ropę naftową dostarczano do rejonów jej przetwarzania i użycia przez Morze Kaspijskie i Azję Środkową, a węgiel dla potrzeb kolei i przemysłu aż z Zagłębia Kuźnieckiego. Koncentracja sił i środków oraz zaopatrzenia materiało- 136 wego na zapleczu kierunku stalingradzkiego była również trudna ze względu na słabo rozwiniętą sieć kolejową. Przewozy odbywały się trzema jednotorowymi liniami kolejowymi, które na domiar złego znajdowały się pod nieustannym oddziaływaniem niemieckiego lotnictwa. Aby zwiększyć przepustowość linii kolejowych stosowano metodę wysyłania jednego pociągu za drugim, co 12—15 minut. Organizowano w tym celu „żywe semafory": ludzie ustawiali się w osłoniętych przed nieprzyjacielem miejscach i latarniami sygnalizacyjnymi regulowali ruch pociągów miedzy stacjami, dzięki czemu na tych odcinkach mogło jednocześnie poruszać się kilka pociągów. Stosowano także ruch jednokierunkowy. W takich wypadkach, aby uwolnić stacje końcowe od taboru kolejowego i przyjąć nowe transporty, trzeba było puste wagony usuwać z torów i stawiać na ziemi. Zastosowanie tych koniecznych wówczas metod umożliwiało dwu- i trzykrotne zwiększenie przelotowości pociągów. Dzięki nim trzem Frontom, mającym uczestniczyć w przeciwnatarciu pod Stalingradem, podstawiono 3295 pociągów (około 142 tyś. wagonów) do transportu wojsk oraz zaopatrzenia materiałowego i technicznego. Znaczny tonaż przewozów przypadł także na transport samochodowy, którego pracę, przy niedostatecznej liczbie środków, utrudniały jesienne roztopy i bezdroża. Sam tylko transport Kwatery Głównej we wrześniu i październiku przerzucił pod Stalingrad ponad 10 dywizji piechoty, a w ciągu pierwszych 20 dni listopada dostarczył ponad 150 tyś. t różnych materiałów. Ogółem podczas przygotowania przeciwnatarcia przewozów dokonywało 27 tyś. samochodów. W szczególnie trudnej sytuacji odbywało się przerzucanie wojsk i zaopatrzenia do samego Stalingradu i do rejonu na południe od miasta. Tu ładunki trzeba było przeprawiać przez Wołgę na promach i barkach 9. Jesienią 1942 r. woda w rzece podniosła się o 2 m powyżej stanu normalnego, ' Ogółem od Saratowa do Astrachania wojska inżynieryjao-saperskie urządziły na Wołdze 50 przepraw promowych, na których pracowało przeszło 130 promów. Oprócz tego zbudowały 2 mosty na podporach pływających i l pływający most estakadowy. 137 zalewając aabrzeża. Wkrótce Wołga zaczęła zamarzać. Przy tym lotnictwo niemieckie ani na jeden dzień nie przestawało bombardować przepraw. Przebycie rzeki, trwające normalnie 40—45 minut, przedłużało się do 5 godzin. Istotną rolę w przewozach wojskowych odegrała Wołżań-ska Flotylla Wojenna pod dowództwem kontradmirała Dmitrija Rogaczowa. Dokonywała ona przewozów na wszystkich głównych przeprawach Frontu Stalingradzkiego. Marynarze flotylli, mimo nieustannego bombardowania z powietrza, ognia artylerii i moździerzy, mężnie i ofiarnie spełniali swe obowiązki. Tylko od września do listopada statki flotylli przewiozły na prawy brzeg Wołgi 65 tyś. żołnierzy, około 2500 t rozmaitych ładunków, a w rejsach powrotnych ewakuowały na zaplecze ponad 30 tyś. rannych i dziesiątki tysięcy mieszkańców Stalingradu. Wołga w rejonie Stalingradu była nie tylko przeszkodą wodną, ale też frontową arterią komunikacyjną, zwłaszcza z chwilą wyjścia wojsk nieprzyjaciela w wielki łuk Donu. Przed rozpoczęciem przeciwnatarcia przewieziono nią 250 tyś. t różnych materiałów. Przez Wołgę dostarczono walczącym wojskom 88 738 karabinów, 34 372 pistolety maszynowe, 5302 karabiny maszynowe, 8196 rusznk przeciwpancernych, 5530 moździerzy, 2374 działa oraz inne uzbrojenie. Poważne trudności wystąpiły z zaopatrzeniem wojsk w amunicję, mimo że w drugim półroczu 1942 r. jej produkcja wyraźnie się zwiększyła. Jednakże wzrastające ciągle, i to w coraz większym rozmiarze, potrzeby frontu nie mogły być jeszcze w pełni zaspokojone. Niedostatek amunicji występował zwłaszcza w artylerii, głównie w najczęściej używanych pociskach o kalibrze 76 i 122 mm. Na przykład w październiku potrzeby armii czynnej w pociskach 76 mm przewyższały możliwości ich pokrycia 3--krotnie, w 122 mm pociskach 13-krotnie, a w granatach moździerzowych — 4-krotnie. Mimo tak dotkliwych braków Główny Zarząd Artylerii zdołał przed rozpoczęciem przeciwuderzenia dostarczyć stalingradzkim wojskom amunicji ponad obowiązujące normatywy: 1,5 jednostki ognia amunicji do broni strzeleckiej, około 2 jednostek ognia gra- 138 natów moździerzowych i prawie 3 jednostki ognia pocisków 76 i 122 mm. Spore trudności wystąpiły z zaopatrzeniem wojsk w paliwo. W tym samym bowiem czasie, kiedy wydobycie i przetwórstwo ropy naftowej w Związku Radzieckim znacznie zmalało, wzrosło zapotrzebowanie na materiały pędne i smary w wojskach w związku z wyposażeniem ich w nowoczesny sprzęt techniczny. Państwowy Komitet Obrony zmuszony był ustanowić niezwykle ograniczone limity paliwa. Uzyskane w ten sposów zapasy zostały przeznaczone dla wojsk pod Stalingradem. W ciągu tylko dwóch miesięcy — we wrześniu i październiku, przerzucono z Dalekiego Wschodu do rejonu przyszłej operacji zaczepnej 100 tyś. t benzyny lotniczej. Wojska pancerne także otrzymały wystarczającą ilość materiałów pędnych. Gorzej natomiast przedstawiała się sprawa zaopatrzenia w benzynę samochodową, co ujemnie odbiło się na sprawności przewozów w wojskach zarówno w okresie przygotowawczym do operacji, jak i w czasie jej trwania. Dużo inicjatywy wykazały organy tyłowe w dziedzinie zaopatrzenia wojsk w żywność i furaż. Bezpośrednio przed rozpoczęciem przeciwnatarcia wojska posiadały 20 racji dziennych tych zapasów. Mając do pokonania wiele trudności służby kwatermi-strzowskie znacznie lepiej przygotowały żołnierzy do zniesienia zimyxniż w 1941 r., w okresie bitwy pod Moskwą. Już od sierpnia zaczęto zaopatrywać magazyny wojsk w odzież zimową. W ciągu 4 miesięcy skierowano na front 10 300 wagonów z zimowym umundurowaniem. W Związku Radzieckim zorganizowano wielką akcję patriotyczną oddawania ciepłej odzieży na fundusz obrony. Dzięki tym przedsięwzięciom żołnierze frontowi byli dobrze przygotowani do spotkania z surową zimą. Przejawiano również należytą troskę w dziedzinie medycznego zabezpieczenia wojsk. Znacznie zwiększono liczbę obiektów szpitalnych polowych i ewakuacyjnych w poszczególnych Frontach, jak i szpitali na zapleczu oraz w głębi kraju. Ogółem Fronty mające uczestniczyć w przeciwnatarciu dysponowały ponad 176 400 łóżkami dla chorych i ran- 139 nych. Ta liczba łóżek, jak się okazało, umożliwiała objęcie opieką medyczną wszystkich żołnierzy, którzy jej potrzebowali. W przygotowaniach do przeciwnatarcia uczestniczyła ludność obwodu stalingradzkiego oraz obwodów sąsiednich. Społeczeństwo pomagało w zaopatrywaniu w żywność, ekwipunek, w obsługiwaniu jednostek pancernych, lotniczych i innych. Mimo działań wojennych kołchoźnicy zdołali niemal całkowicie zebrać plony. Obwód stalingradzki dostarczył państwu 23 min pudów zboża, ponad 15 tyś. ton warzyw, 53,4 tyś. ton mięsa. Prawie wszystkie te produkty oddano do dyspozycji organów kwatennistrzowskich. Liczne warsztaty w sowchozach i ośrodkach maszynowych przystosowano do naprawy broni i sprzętu bojowego. Ludność brała udział w pracach drogowych, w budowie lotnisk, przepraw i mostów, w transportowaniu amunicji. Dzięki pomocy ludności wybudowano w krótkim czasie 500 km nowych dróg. W wojskach na wielką skalę prowadzono pracę polityczną. Miała ona na celu pobudzić żołnierzy do zrywu zaczepnego i zdecydowania w działaniach bojowych. Szczególny nacisk położono na umacnianie jednoosobowego dowodzenia i dyscypliny. Organy polityczne zwracały wielką wagę na wzmocnienie organizacji partyjnych i kom-somolskich w pododdziałach. Krótko przed rozpoczęciem przeciwnatarcia rady wojenne Frontów wydały rozkazy do wojsk i wystosowały do nich uroczyste odezwy. Wiadomość o przejściu do działań zaczepnych wzbudziła w żołnierzach ogromny entuzjazm. W patriotycznym porywie bardzo wielu żołnierzy złożyło podania z prośbą o przyjęcie ich do WKP(b). Żołnierze radzieccy z niecierpliwością oczekiwali sygnału do natarcia. KLĘSKA WOJSK NIEMIECKICH POD STALINGRADEM OKRĄŻENIE NIEPRZYJACIELA - OPERACJA „URAN" Przeciwnatarcie wojsk radzieckich pod Stalingradem rezpo-częło się 19 listopada 1942 r. Ranek tego dnia był pochmurny i mglisty, śnieżyca nieprzeniknioną zasłoną okryła cały rejon walk. Widoczność nie przekraczała 20® m. Niesprzyjające warunki meteorologiczne utrudniały przeprowadzenie wszystkich zaplanowanych działań. Przed świtem wojska Frontu Pohidniowo-Zachedniego i Dońskiego zajęły podstawy wyjściowe do natarcia. By zaskoczyć nieprzyjaciela, rozkaz w tej sprawie ©trzymały w ostatniej chwili. Natomiast Front Stalingradzki, który miał uderzyć następnego dnia, został o tym powiadomiony w nocy z 19 na 20 listopada. O godz. 7.30 salwa artylerii rakietowej, a następnie potężny grzmot wielu tysięcy dział i moździerzy przerwały ciszę nad stepami dońskimi. Ogień pocisków raził siłę żywą i niszczył sprzęt bojowy wroga. Artyleryjskie przygotowanie natarcia trwało l godzinę i 20 minut. Z powodu złych warunków atmosferycznych trzeba było zrezygnować z zaplanowanego wsparcia lotniczego. Część zadań przewidzianych dla niego musiała wykonać artyleria. Lotnictwo działało jedynie małymi grupami. O godz. 8.50 artyleria przeniosła ogień w głąb obrony nieprzyjaciela, a piechota wraz ze wspierającymi ją czół- 141 gami i przy towarzyszącym jej ogniu artylerii ruszyła do natarcia. Front Południowo-Zachodni dowodzony przez gen. Mikołaja Watutina wykonywał główne uderzenie siłami 5 armii pancernej i 21 armii z przyczółków nad Bonem w rejonach na południowy wschód od Serafimowicza i Kleckiej. Nacierające wojska, mimo niekorzystnych warunków atmosferycznych, wspierane były przez samoloty 17 armii lotniczej gen. Stiepana Krasowskiego i 2 armii lotniczej dowodzonej przez gen. Konstantina Smirnowa. 5 armii pancernej gen. Pawła Romanienki nie od razu udało się złamać opór wojsk rumuńskich. Natarcie rozwijało się powoli, ponieważ artyleria, nie mogąc obserwować rezultatów swojego ognia, nie zniszczyła nakazanych celów. Na szczególnie silny opór natrafiła 14 dywizja piechoty gwardii na drodze do wzgórza 228. Nieco wyższe tempo natarcia miała 21 armia, którą dowodził gen. Iwan Czystia-kow. Uderzyła ona na nieprzyjaciela na 14-kilometrowym odcinku czterema dywizjami piechoty, w pierwszym rzucie wzmocnionymi czołgami i artylerią, i wgryzła się w obronę wroga pod miejscowością Kiecka. Niemniej front 3 armii rumuńskiej gen. Rumulusa Dumitrescu nad Donem zachwiał się. Wojska nieprzyjacielskie, opuszczając okopy i schrony bojowe, zaczęły się cofać. Jednakże na niektórych odcinkach wróg przechodził do kontrataków. Szczególnie silny opór stawiał on 5 armii pancernej. Wojska radzieckie, zręcznie manewrując i unikając ataków czołowych, zmuszały przeciwnika do porzucenia umocnionych pozycji i do podejmowania walki w otwartym polu. W ciągu pierwszych dwóch godzin natarcia jednostki radzieckie wdarły się na odcinkach przełamania w nieprzyjacielską obronę na głębokość od 2 do 3 km. Aby jak najszybciej zakończyć przełamanie taktycznej strefy obrony wroga i wyjść w przestrzeń operacyjną, gen. Watutin zdecydował wprowadzić do bitwy l i 26 korpusy pancerne 5 armii pancernej oraz 4 korpus pancerny i 3 korpus kawalerii gwardii 21 armii. Przyniosło to pożądany skutek. Korpusy uderzyły z marszu i około południa ostatecznie przełamały obronę Rumunów, następnie wyszły 142 w przestrzeń operacyjną, kierując się na południe. W ślad za nimi posuwała się piechota, niszcząc rozbite i zagubione w polu oddziały. Wykorzystując sukces czołowych jednostek, do utworzonego wyłomu wprowadzono 8 korpus kawalerii. Związki pancerne i kawaleria, łamiąc na swej drodze opór wroga, parły naprzód. Niedobitki wojsk likwidowała piechota, biorąc wielu Rumunów do niewoli. W celu zabezpieczenia działań grup szybkich w głębi nieprzyjacielskiej obrony przydzielono oddziały artyleryjskie, w tym pułki artylerii przeciwpancernej. Były to jednostki zmotoryzowane rozporządzające dużą zdolnością manewrową. Okazywały one korpusom pancernym i kawaleryjskim cenną pomoc. Gdy 6 dywizja kawalerii gwardii 3 korpusu (dowódca gea. Iwan Maslennikow) wyszła pod miejscowość Wierchnie-Buzinowka, nieprzyjaciel przeszedł do kontrataku. Brało w nim udział poza piechotą 16 czołgów. Do walki wszedł 1250 pułk artylerii przeciwpancernej, dowodzony przez mjr. W. Kotiełkowskiego. Jego baterie uszkodziły aż 10 czołgów. Pozostałe zawróciły, a za nimi piechota. Był to początek pogromu nieprzyjaciela. Zaskoczone rozmiarem i siłą uderzenia radzieckiego oddziały pozostawiały broń, ekwipunek i oddawały się do niewoli. Pogoda nadal była zła. Po południu zaczął padać gęsty śnieg. Kolumny pościgowe, jadąc przez step na przełaj, orientowały się w terenie według kompasu. Pocięty jarami i korytami rzek teren oraz słabo rozwinięta sieć dróg ograniczały tempo manewru czołgów i zmuszały do dmafania jedynie na określonych kierunkach. Przeciwnik w pełni wykorzystał ten teren, aby zatrzymać radzieckie kolumny. Szczególnie zacięty opór stawił koło wsi Gromki, gdzie zorganizowsł silny węzeł oporu. Nacierający tu czołgiści 4 korpusu pancernego gen. Andrieja Krawczenki zamiast- atakować z marszu, zatrzymali się i zaczęli prowadzić ogień z miejsca. Groziło to nie tylko zwolnieniem ogólnego tempa natarcia, ale i większymi stratami. Chcąc tego uniknąć, szef sztabu jednego z batalioców czołgów, st. kjtru N. Lebiediew, ruszył swym czołgiem do przodu i z marszu otworzył ogień. Porwani jego przykła- 143 dem czołgiści ruszyli za nim. Potoczyła się też do ataku lawina czołgów z innych pododdziałów. Dzięki śmiałemu i szybkiemu uderzeniu rozniosły obronę wroga i wtargnęły do wsi, gdzie zniszczyły sztaby dwóch pułków rumuńskiej 13 dywizji piechoty. Do końca dnia korpus zdobył miejscowość Manojlin. W wyłom dokonany przez pancerniaków gen. Kra-wczenki wszedł 3 korpus kawalerii gwardii, by rozwijać osiągnięte powodzenie. Pierwszy poważniejszy opór kawale-rzyści napotkali w okolicy Niżnie-Buzinowki i Wierchnie--Buzinowki — oddziałów niemieckiej 14 dywizji piechoty, którą gen. Paulus rzucił ze swojego odwodu w celu ubezpieczenia lewego skrzydła jego armii. Dowódca korpusu zdecydował się uderzyć na nieprzyjaciela z kilku stron jednocześnie. 6 dywizję kawalerii gwardii skierował na tyły 14 dywizji piechoty. Od czoła natarły 5 i 32 dywizje kawalerii. Niemcy byli całkowicie zaskoczeni. Radzieccy kawalerzyści przełamali ich obronę i w szarży rozbili dwa bataliony piechoty. Nieprzyjaciel ścigany przez kawalerię ratował się ucieczką z pola walki w kierunku południowym i północno-wschodnim. Efektywne były działania 26 korpusu pancernego gen. Andrieja Rodina. Osiągając sukcesy na swoim kierunku, nacierał on przez całą noc. O świcie 20 listopada wdarł się do dużej miejscowości Pieriełazowski, węzła dróg samochodowych. W krótkim, ale zaciętym boju zadał ciężkie straty ł rumuńskiej dywizji pancernej, rozbił sztab 5 rumuńskiego korpusu piechoty, biorąc wielu jeńców, zdobywając samochody i sprzęt bojowy. Atak ten był tak dalece nieoczekiwany, że oficerowie sztabu rumuńskiego uciekając pozostawili na stołach dokumenty, otwarte szuflady, safesy z kluczami w zamkach i mundury na wieszakach. 19 listopada z Frontu Dońskiego prowadziła skuteczne działania zaczepne 65 armia. Była ona ugrupowana na prawym skrzydle Frontu, mając przed sobą trudny teren, broniony przez wojska rumuńskie, a także jednostki niemieckie. Pierwsze dwie transzeje zostały zdobyte stosunkowo szybko, co piechota zawdzięczała artylerii, chociaż jej ogień z powodu mgły nie mógł być prowadzony do zawczasu I-<«B W 144 rozpoznanych celów. Jednakże decydujące i bardzo ciężkie walki rozegrały się o wzgórza kredowe, zamienione przez wroga w punkty oporu. Podejścia do nich zagradzały pola ramowe i zapory z drutu kolczastego. Od opanowania tych wzgórz zakżato przełamanie taktycznej strefy obrony przeciwnika. Dowódca 65 armii, gen. Paweł Batów, tak oto wspomina walki o te wzgórza: „Obserwowaliśmy jeden z najbardziej dramatycznych momentów działań bojowych wojsk. Proszę sobie wyobrazić ten teren: kręte, głębokie wąwozy opierają się o kredowe urwisko, którego strome zbocza wznoszą się na wysokość od 20 do 25 m. Nie ma prawie za co uczepić się ręką. Nogi ślizgają się po rozmokłej kredzie. Czefaotaje-wowcy rozpoczęli szturm. Widać było, jak żołnierze podbiegali do urwiska i gramolili się na górę. Wkrótce całe zbocze usiane było żołnierzami. Zrywali się, padali, podtrzymywali się nawzajem i wytrwale wspinali się w górę" •'. Piechota 65 armii pokonywała doskonale zorganizowaną obronę nieprzyjaciela w tym trudnym terenie tylko za pomocą artylerii, bowiem użycie jednostek pancernych było bardzo utrudnione. Mimo to do godziny 16.00 wojska włamaiy się w obronę wroga na głębokość od 4 do 5 km i opanowały kompleks wzgórz w rejonie Mieło-KlecMej. Miejscowość tę opanowano. O walkach tych tak pisał dowódca Frontu Dońskiego: a Wiele inicjatywy wykazał dowódca 65 armii, Batów. Natychmiast utworzył improwizowaną grupę szybką. Zebrał wszystkie czołgi, jakie miał pod ręką, wsadził na nie desant piechoty i skierował na obejście punktów oporu nieprzyjaciela. Uderzeniami na skrzydła i tyły wojsk nieprzyjacielskich grupa ta umożliwiła pozostałym związkom taktycznym szybki ruch do przodu" 2. Nader skutecznie walczyła 91 brygada pancerna dowodzona przez płk. Iwana Jakubowskiego, która po pomyśl- 1 P. Batów, W marszu i w. bo/u, Warszawa 1968, s. 283. 2 K. Rokossowski, Żomerski obowiązek, Warszawa s. 194. 1979, 145 nym przełamaniu obrony wspólnie z 304 dywizją piechoty wykonała manewr na chutor Pieriekopski, gdzie znajdowało się stanowisko dowodzenia rumuńskiej dywizji piechoty. Działał tam jeszcze węzeł łączności, funkcjonowały radiostacje i telefony. Dowódca dywizji uciekł, nie zdążywszy nawet zabrać ze sobą swego generalskiego munduru. „ Oddziały rumuńskie wycofały się w kierunku osiedla Cim. Tutaj, na rubieży tyłowej, znów stawiały twardy opór. Do końca dnia nie udało się go złamać. W tym czasie bardzo niewielki sukces odniosła 24 armia (dowódca gen. I. Kałanin) Frontu Dońskiego. Wojska Rokossowskiego nie zdołały przełamać pierwszego pasa obrony nieprzyjaciela. Do końca pierwszego dnia strategicznego przeciwnatarcia Armii Radzieckiej największy sukces odniosły wojska grupy uderzeniowej Frontu Południowo-Zachodniego, które wyruszyły na nieprzyjaciela z przyczółków nad Donem, nacierając w kierunku południowym. Wojska gen. Watutina przełamały obronę rumuńskiej 3 armii na dwóch odcinkach: na południowy zachód od Serafimowicza i w rejonie Kleckiej. Rozbiły 2 i 4 korpusy rumuńskie, a ich resztki wraz z 6 korpusem armijnym, znajdującym się w~rejonie Raspopin-skiej, oskrzydliły. Rumuńska 3 armia została odrzucona z pozycji obronnej na Donie na długim odcinku. Korpusy pancerne, które osiągnęły największe sukcesy, dotarły na głębokość od 20 do 25 km od przedniego skraju. Były szef Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych, gen. Kurt Zeitzler, przyznaje w swym dzienniku, że pod wpływem natarcia wojsk radzieckich front rumuński wyglądał żałośnie, zapanowały chaos i panika; po pojawieniu się radzieckich czołgów na tyłach żołnierze rumuńscy uciekali i chowali się, gdzie mogli. Warto pokrótce prześledzić reakcje dowództwa niemieckiego na radzieckie przeciwuderzenie, na podstawie wysyłanych meldunków i podejmowanych decyzji. Rano 19 listopada Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych otrzymało z Grupy Armii „B" telegram następującej treści: „Rozpoczęło się potężne artyleryjskie bombardowanie całego frontu rumuńskiego na północny zachód od Stalinie — Stalingrad 146 gradu" 3. Napływające coraz bardziej niepokojące meldunki nie pozostawiały żadnych wątpliwości, że na froncie wschodnim rozpoczęło się wielkie przeciwnatarcie, w którego możliwość nie chciano do końca wierzyć, ba, całkowicie ją wykluczano. Dowództwo hitlerowskie zdecydowało się jak najszybciej zatrzymać lawinę wojsk radzieckich. Miały to uczynić 48 korpus pancerny, niemiecka 22 i rumuńska l dywizje pancerne, które przekazano gen. Paulusowi z odwodu dowódcy Grupy Armii „B". Właściwe użycie tych jednostek nie było wcale takie łatwe. Dowództwo Grupy Armii „BK bowiem nie mogło zorientować się, gdzie wojska radzieckie wykonują główne uderzenie. Początkowo oceniono, że wychodzi ono z rejonu miejscowości Kiecka, gdzie już przedtem zarysował się sukces natarcia, a pomocnicze uderzenie — z przyczółka na południowy zachód od Serafimowicza. Wychodząc z tego założenia gen. Maximilian von Weichs skierował tam w pierwszej kolejności 14 dywizję pancerną i rumuńską 7 dywizję kawalerii, a następnie 48 korpus pancerny. Decyzja ta przyniosła nieprzyjacielowi niepowetowane straty — nie odniósł on pożądanego sukcesu i, co też istotne, stracił cenny czas. Gdy Weichs zorientował się, że niewłaściwie ocenił sytuację i że wojska 5 armii pancernej wspólnie z piechotą włamały się już głęboko w obronę rumuńską w rejonie Serafimowicza, zawrócił 48 korpus pancerny na pomocny zachód, by ratować sytuację. Podczas wykonywanego przeciwuderzenia w kierunku na południowy zachód od Serafimowicza, w celu rozbicia znajdujących się tam jednostek radzieckich, dywizje 48 korpusu pancernego utraciły między sobę łączność i trafiły pod uderzenia radzieckich l i 26 korpusów pancernych. Czołgiśti radzieccy, wykorzystując czynnik zaskoczenia, pełni zapału do walki, zmusili nieprzyjaciela do obrony w niekorzystnej dla niego sytuacji. Dwie dywizje 48 korpusu musiały same odpierać nieustanne ataki wojsk radzieckich. W końcu z wielkim trudem i dotkliwymi stratami udało im się wyjść spod uderzenia w godzinach popołudniowych 20 listo- 3 Historia drugiej wojny śmatoaej 1939—1945, L VI, s. 72, 147 pada i wycofać się za rzekę Czyr. Tym samym 48 korpus pancerny, w którym dowództwo niemieckie pokładało wielkie nadzieje, zawiódł na całej linii. Niepowodzenie jego działań i strata połowy stanu osobowego wywołały ogromne rozdrażnienie w OKH i OKW. Dowódca korpusu gen. Ferdinand Heim został natychmiast usunięty ze stanowiska i odesłany do dyspozycji Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych *. Dowództwo Grupy Armii „B", wobec niebezpieczeństwa oskrzydlenia 6 armii od strony północnej, postanowiło zapobiec mu. W związku z tym gen. Wełchs wieczorem 19 listopada skierował do gen. Paulusa rozkaz, by jego armia zaprzestała wszelkich działań zaczepnych w Stalingradzie i osłoniła swe lewe skrzydło siłami czterech związków taktycznych, wykonując uderzenie w kierunku północno-za-chodnim lub zachodnim. Na czas wykonywania tego zadania siły te miały być podporządkowane dowódcy 14 korpusu pancernego. Do wykonania rozkazu w sztabie 6 armii przystąpiono natychmiast. W nocy z 19 na 20 listopada utworzono zgrupowanie uderzeniowe, składające się z 14 korpusu pancernego oraz podporządkowanej mu 14 dywizji pancernej, i skierowano je nad Don pod Kałacz, w celu osłony znajdującego się tam mostu. Równocześnie podjęto środki w celu wycofania z pasów działań 8 i 51 korpusów piechoty niektórych oddziałów, by utworzyć z nich odwód 6 armii. Sztab armii, wobec zagrożenia ze strony zbliżających się wojsk radzieckich, zamierzano 21 listopada przenieść z Gołubińskiego do Niżnie-Czyrskiej, tj. około 60 km na południowy zachód, też nad Don, lecz w miejsce bardziej oddalone od ówczesnego ogniska walki. W drugim dniu przeciwnatarcia — 20 listopada — wojska Frontu Pohidniowo-Zachodniego i Frontu Dońskiego natrafiły na wzmocniony opór wojsk niemieckich i rumuńskich. Nastąpiło to w wyniku przedsięwzięć dokonanych 4 Sąd wojskowy pod przewodnictwem Goringa skazał go na karę śmierci, gdyż Hitler zwału nań całą winę za klęskę korpusu. Wyroku nie wykonano, gen. Heim został zrehabilitowany i wydalony z Wehrasachtu. Por. E. v. M a n s t e i n, Verierme Siege, Bosa 1955, s. 330. 148 przez dowództwo niemieckie w końcu poprzedniego dnia i nocy. Wykorzystując węzły oporu i manewrując jednostkami pancernymi, które skierowano na skrzydła i tyły radzieckich korpusów pancernych, w niektórych miejscach nieprzyjacielowi udało się uwikłać siły główne nacierających zgrupowań uderzeniowych w przewlekłe walki. W dniu tym na uwagę zasługują przede wszystkim działania 26 i l korpusów pancernych. 26 korpus gen. Andrieja Rodina, po zwycięskim zakończeniu walk z dywizjami 48 korpusu pancernego, dokonał zwrotu na południowy wschód w ogólnym kierunku na Kałacz, dążąc do uchwycenia mostu na Donie. W tym samym kierunku podążał korpus pancerny w celu połączenia się na południo wschód od Kałacza z wojskami Frontu Staliagradz-kiego i tym samym zamknięcia pierścienia okrążenia nieprzyjaciela. Natomiast l korpus pancerny gen. W. Butkowa wespół z 8 korpusem kawalerii gen. M. Borysowa uderzył na 22 niemiecką dywizję pancerną i odrzucił ją na południe od miejscowości Miedwież. Resztki tej dywizji zostały ostatecznie zlikwidowane już przez oddziały 8 korpusu kawalerii i oddziały piechoty 5 armii pancernej. Działania Frontu Połudaiowo-Zaehodniego w dniu 20 listopada zakończyły się osiągnięciem przez jego czołowe wojska nacierające w kierunku na Kałacz miejscowości Ostrów i Kaczalinska i dojściem do rzeki Liska. Część sił 5 armii pancernej skierowała się na południe, na Surowikino, zagrażając bezpośrednio Unii kolejowej Rostów—Stalingrad, która jako jedyna służyła zaopatrywaniu niemieckiej 6 armii. Tego dnia obydwie nacierające armie Frontu — 5 armia pancerna i 21 armia nawiązały z sobą styczność w rejonie Maaajkina i Raspopinskiei, co doprowadziło do oskrzydlenia 4 i 5 korpusów rumuńskich. Korpusy te znalazły się na tyłach radzieckich zgrupowań uderzeniowych. 3 armia rumuńska — właściwie już rozbita — przestała stawiać zorganizowany opór. O przebiegu wspomnianych działań napisał w swoim dzienniku rumuński oficer, szef służby meteorologicznej brygady artylerii 6 dywizji, który prawdopodobnie poległ 21 listopada. 149 „19 listopada. Rosjanie otworzyli huraganowy ogień na lewe skrzydło 5 dywiaji. Takiego ognia jeszcze nie widziałem... Na wzgórzu 163 pokazały się rosyjskie czołgi i wzięły kurs na Raspopin-ską... Nasze działa nie wyrządziły im żadnej szkody... Te ciężkie 52-tonowa czołgi jadą 2 maksymalną szybkością, mają bardzo graby pancerz, którego nasze pociski nie przebijają... 20 listopada. Od nowa na odcinku 13 dywizji «Prut» przeciwnik rozpoczął silne przygotowanie artyleryjskie... 13 dywizja została całkowicie rozgromiona. Czołgi przedostały si? do miejscowości Gromki, do stanicy Jewstratowskiej i skierowały się głęboko na nasze tyły, do Pieriełazowskiego... Nie mamy żadnej łączności z wyższym dowództwem... W worku znajdują się 5, 6, 15 i resztki 13 dywizji" 5. Podobnie jak w dniu poprzednim, z Frontu Dońskiego stosunkowo największe sukcesy odniosła 65 armia, która przezwyciężając silny opór nieprzyjaciela posunęła się kilka kilometrów w kierunku południowym. Natomiast 25 armia wciąż nie mogła osiągnąć powodzenia. Odpychany od Donu nieprzyjaciel podejmował kontrataki, minował drogi i wysadzał przeprawy przez rzekę. Wojska gen. Rokossowskiego, chociaż nie odniosły znacznych sukcesów terenowych, to jednak wiązały siły nieprzyjaciela na swoim kierunku, co miało w ówczesnych warunkach niebagatelne znaczenie. 20 listopada rano na rumuńską 4 armię gen. Constanti-nescu spadło uderzenie wojsk Frontu Stalingradzkiego. Było ono dla dowództwa niemieckiego całkowitym zaskoczeniem. Dopiero teraz Naczelne Dowództwo Sił Zbrojnych i Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych zdały sobie sprawę z powagi zagrożenia, jakie zawisło nad zgrupowaniem wojsk działających w rejonie Stalingradu, zoriento- * Ż u k o w, op. cit.,' t. II, s. 134. O świcie 20 listopada 26 korpus pancerny wtargnął do Pieriełazowskiego, gdzie rozbił sztab rumuńskiego 5 korpusu piechoty, biorąc wielu jeńców. Oficerowie rumuńscy, któryin udało się uciec, pozostawili na stołach dokumenty, safesy z kluczami w zamkach, a nawet umundurowanie. p l 150 wały się wreszcie, że ani dowódca Grupy Armii „B", ani też dowódca 6 armii nie są w stanie zapobiec okrążeniu swoich wojsk. t Ponieważ w pasie natarcia Frontu Stalingradzkicgo zalegała gęsta mgła, gen. Jeremienko kilkakrotnie przesuwał termin rozpoczęcia przygotowania artyleryjskiego. Poszcze-gólne armie przystąpiły do natarcia nie jednocześnie, lecz w miarę tego, jak się na ich odcinkach zaczęło przejaśniać. O godz. 8.30, gdy mgła się trochę rozproszyła, rozległa się kanonada katiusz w pasie natarcia 51 armii dowodzonej przez gen. Mikołaja Trufanowa. Kilka minut później artyleria w ciągu godziny i 15 minut zasypywała obronę nieprzyjaciela lawiną pocisków. Potem znowu uderzyły katiusze, sygnalizując rozpoczęcie ataku. Bezpośrednio przed tą salwą artyleria i moździerze wykonały ostatnią nawałę ogniową, której towarzyszył ogień karabinów maszynowych i ręcznych. Piechota wyskoczyła z okopów i, wspierana ogniem artylerii, wspólnie z czołgami bezpośredniego wsparcia ruszyła naprzód. Po godzinie podjęła natarcie 57 armia gen. Fiodora Toł-buchina. Natomiast 64 armia gen. Michaiła Szumiłowa przeszła do natarcia w dwie godziny później. Armie 51 i 57 uderzyły na pozycje wroga po długim przygotowaniu artyleryjskim. Siłami tych armii Front Stalingradzki wykonywał swe główne uderzenie. W tym czasie 62 armia gen. Wasilija Czujkowa wiązała siły nieprzyjaciela w rejonie miasta. Działania wojsk naziemnych wspierała 8 armia lotnicza gen. Timofieja Chriukina. Natarcie wojsk 51 armii przebiegało nader pomyślnie. Już około godz. 10.00 wtargnęły one na wszystkich odcinkach na przedni skraj obrony nieprzyjaciela. Od tej chwili zaczęły systematycznie likwidować czynne punkty i ogniska oporu na poszczególnych pozycjach. Pod wieczór cała obrona taktyczna wroga została przełamana. Na prawym skrzydle armii 15 dywizja piechoty gwardii, po rozbiciu rumuńskiej 18 dywizji piechoty, dotarła do sowchózu jpPriwołżskij". Po kilkugodzinnych walkach dywizje 51 armii przełamały obronę nieprzyjaciela. W dokonany wyłom został naty- 151 chmiast wprowadzony 4 korpus zmechanizowany gen. Wasilija Wolskiego. Rozwijając natarcie w kierunku na Płodowitoje, Wierchnk, jednostki pancerne i piechota zmotoryzowana przecinały link komunikacyjne nieprzyjaciela, rozbijały jego zgrupowania na odosobnione grupy, by potem uderzyć na nie od czoła, ze skrzydła i z tyłu. Wojska rumuńskie, pozbawione dowództwa, traciły zdolność oporu i na ogól cofały się bezładnie. Pod wieczór korpus gen. Wolskiego osiągnął wieś Plodowitoje. Nieprzyjaciel próbował stawić zorganizowany opór, lecz oddziały radzieckie obeszły wieś i zaatakowały ją od tyłu. Wróg nie wytrzymał uderzenia i wycofał się. 4 korpus, wykorzystując przewagę, którą uzyskał w polu, nie pozwolił oderwać się przeciwnikowi i pokonywał opór rozczłonkowanych oddziałów nieprzyjaciela przez całą noc, aż do południa następnego dnia. W ciągu 17-godzinnego natarcia korpus wtargnął w szyki Rumunów na głębokość około 40 km i w południe 21 listopada zajął miejscowość Zety. W ślad za 4 korpusem zmechanizowanym do późnego wieczoru 20 listopada oczyszczał teren z niedobitków wroga 4 korpus kawalerii gen. Timofieja Szapkina. W nocy wykonał on w kierunku zachodnim samodzielny rajd, który rano 21 listopada uwieńczony został opanowaniem stacji kolejowej i miejscowości Abganierowo. Oznaczało to także odcięcie linii kolejowej, zaopatrującej wojska nieprzyjaciela działające między Donem a Wołgą. Na zatłoczonych torach stacji pozostało wiele wagonów załadowanych sprzętem wojennym i zaopatrzeniem materiałowym. Opanowując rejon Abganierowa, korpus gen. Wolskiego ubezpieczył od południa zgrupowanie uderzeniowe Frontu Stalingradz- kiego. Inaczej niż zaplanowano rozpoczęło się natarcie w 57 armii gen. Fiodora Tołbuchina. Tu również przygotowanie artyleryjskie zapoczątkowała salwa ciężkiej artylerii rakietowej. Jak wspomina ówczesny dowódca Frontu Staiingradz-kiego, gen. Andriej Jeremienko, na odcinku 143 brygady morskiej zdarzył się interesujący wypadek. Otóż dowódca tej brygady, płk Iwan Russkich, źie zrozumiał sygnał do natarcia i zamiast czekać, aż zakończy się przygotowanie 152 artyleryjskie, drugą salwą katiusz poderwał swoich żołnierzy. Gen. Jeremienko, oglądając ten nie przewidziany zryw przez lornetkę, nakazał artylerii, aby na tym odcinku skróciła czas przygoto\vania i od razu przystąpiła do wspierania nacierających ogniem. Atak przebiegł pomyślnie. W ciągu 20 minut brygada pokonała pierwszą i drugą linię okopów nieprzyjaciela i stopniowo zaikrięła za horyzontem. Dowódca Froatu postanowił wykorzystać ten sukces i, wcześniej niż przewidywał plan operacji, nakazał dowódcy 15 korpusu zmechanizowanego wprowadzić w wyłom czołową brygadę. Brygada poszła dwiema marszrutami, nie napotykając oporu ze strony nieprzyjaciela. W ślad za nią — druga. Jeszcze nie skończyło się przygotowanie artyleryjskie, a już poważne siły zmechanizowane 57 armii gen. Tołbuchina weszły w wyłom. Śmiałe i nieszablonowe użycie brygady morskiej oraz korpusu zmechanizowanego w dużym stopniu przyczyniło się do sukcesu natarcia 57 armii na głównym kierunku uderzenia. Natomiast bardzo silny opór stawił nieprzyjaciel na skrzydłach 57 armii. Walki od początku natarcia przybrały tutaj charakter zaciętych i przewlekłych. Nieprzyjaciel usiłował zatrzymać nacierające wojska kontratakami piechoty i czołgów. Okazało się to jednak niemożliwe. Radziecką piechotę skutecznie wspomagała artyleria. Na odcinku natarcia armii gen. Tołbuchina obrona nieprzyjaciela została przełamana 21 Ustopada po południu. Najgłębiej włamał się w obronę nieprzyjaciela 13 korpus zmechanizowany dowodzony przez gen. T. Tanasczyszyna. Dotarł on mianowicie do miejscowości Blinnikow i Nariman, gdzie został zatrzymany przez zacięcie broniącego się nieprzyjaciela. Dowództwo niemieckie w ciągu najbliższej nocy przerzuciło tu z rejonu Aleksiejewki 371 dywizję piechoty wzmocnioną 70 czołgami. Wojska 64 armii przeszły do natarcia o godz. 14.20. Największe powodzenie osiągnęły lewoskrzydłowe dywizje, które, wykorzystując powodzenie 57 armii, przełamały przedni skraj obrony nieprzyjaciela i do końca*dnia rozbiły ją na całej głębokości strefy taktycznej. Następnie rozwinęły natarcie w kierunku miejscowości Jeichy. 153 Front Stalingradzki w pierwszym dniu swojego natarcia przełamał obronę rumuńskiej 4 armii w trzech miejscach: w rejonie Iwanowki, między jeziorami Sarpa i Caca oraz Caca i Barmancak. W wyniku dwóch pierwszych dni radzieckiego przeciwnatarcia rumuńskie 3 i 4 armie poniosły ciężkie straty; rozpoczęło się głębokie ostrzeliwanie rumuńskiego zgrupowania w rejonie miejscowości Raspopinska. Jednocześnie wojska radzieckie oskrzydliły dwie armie niemieckie — 6 polową i 4 pancerną. Wojska Frontu Południowo-Zachodniego i Stalingradzkiego, które rozpoczęły manewr okrążenia nieprzyjaciela pod Stalingradem, z obszarów oddalonych od siebie o ponad 200 km posuwały się od pomocnego zachodu i południa na Kałacz, szybko zmniejszając dzielącą je przestrzeń. Zadanie utworzenia zewnętrznego frontu okrążenia nieprzyjaciela zrealizowały l armia gwardii i 5 armia pancerna Frontu Pohidniowo-Zachodniego oraz 51 armia Frontu Stalingradzkiego. Głębokie wtargnięcie zgrupowań uderzeniowych Frontu Południowo-Zachodniego i Frontu Stalingradzkiego w przestrzeń operacyjną Grupy Armii „B" wywołało spore różnice zdań w OKW i OKH. Poszczególni dowódcy i sztabowcy gorączkowo poszukiwali sposobów na dalsze dzietonie 6 armii gen. Paulusa. Naczelne Dowództwo Sił Zbrojnych w osobach Adolfa Hitlera, feldmarsz. Wilhelma Keitla i gen. Alfreda Jodła uważało, że armia ta powinna nadal bronić zajmowanych pozycji pod Stalingradem, dokonując tylko niewielkich przegrupowań wojsk. Gen. Jodl proponował pozostawić 6 armię nad Wołgą, lecz widział konieczność wzmocnienia jej południowego, słabo zabezpieczonego skrzydła. Natomiast szef Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych, gen. Kurt Zeitzler, i dowództwo Grupy Armii „B" usilnie domagali się wycofania 6 armii spod Stalingradu, by uniemożliwić okrążenie jej przez wojska radzieckie. Ostatecznie, pod naciskiem Hitlera, zdecydowano w trybie pilnym przerzucić w zagrożony rejon dwie dywizje pancerne z Przedkaukazia. Źle oceniając sytuację, fuhrer 154 III Rzeszy iflM nadzieje* że lokalne przeciwuderzenia zdołają zatrzymać lawinę wojsk radzieckich. 6 armia oczywiście miała nadal utrzymywać zajęte pozycje. Hitler zapewnił przy tym jej dowódcę, że nie dopuści do okrążenia armii, a jeśliby nawet do tego doszło, podejmie wszystkie środki zmierzające do jej deblokowania. Hitler nie mógł się pogodzić z myślą, że jego wojska odejdą od Wołgi, dlatego odrzucił wszelkie rozsądne argumenty wysuwane przez niektórych sztabowców. Gdy dowództwo niemieckie rozważało możliwości zapobieżenia katastrofie nad Wołgą, wojska radzieckie coraz szybciej i głębiej włamywały się w obronę nieprzyjaciela. 21 listopada w głębi operacyjnej przeciwnika bardzo skutecznie działały 4 i 26 korpusy pancerne Frontu Południowo--Zachodniego. Około południa znalazły się one już w okolicy Manojlina, szerząc na tyłach wroga panikę. Następnie, po opanowaniu Manojlina, skręciły na wschód, by najkrótszą drogą dotrzeć do Donu, w okolice Kałacza. Czołowe oddziały 4 korpusu gen. Andrieja Krawczenki pod wieczór 21 listopada pojawiły się już na przedpolach Gołubinskiego, gdzie, jak wiadomo, znajdował się sztab 6 armii. Miał on być przeniesiony pod koniec dnia do Niżnie-Czyrskiej. Pancerniacy gen. Krawczenki przeszkodzili gen. Paulu-sowi w planowej dyslokacji jego sztabu. Adiutant 6 armii, płk Wilhelm Adam, tak opisuje tę „dyslokację": „Wokół nas roztaczał się obraz grozy. Gnane strachem przed radzieckimi czołgami pędziły na zachód ciężarówki, wozy dowodzenia, samochody osobowe, motocylde, pojazdy konne. Wpadały na siebie, wywracały się, tarasowały drogę. Między nimi przeciskali się, tłoczyli, sunęli piesi. Kto potknął się i upadł na ziemię, ten już nie wstawał — stratowany, zmiażdżony. W dążeniu do uratowania samego tylko życia pozostawiano wszystko, co utrudniało ucieczkę. Porzucano broń i rynsztunek. Stały pełne po brzegi wozy amunicyjne, kuchnie polowe i wozy taborowe, na grzbietach wyprzężo-nych koni można było przecież szybciej posuwać się naprzód. W Wierchnie-Czyrskiej (pod tą miejscowością był most na Donie — przyp. K. K.) panował największy chaos. 155 Do uciekinierów 4 armii pancernej dołączali nadciągający z północy żołnierze i oficerowie 3 armii rumuńskiej i służb tyłowych XI korpusu armijnego. Wszyscy byli podobni do siebie w swej panice i zagubieniu. Wszyscy parli w kierunku Niżnie-Gzyrskiej" 6. W tym czasie najbardziej wysunięty na zachód radziecki 26 korpus pancerny szybko posuwał się na Kałacz. Dowódca korpusu, gen. Andriej Rodin, postanowił skorzystać z ciemności nocy i nieoczekiwanym uderzeniem uchwycić będący w niemieckich rękach jedyny ocalały most na Donie na zachód od Stalingradu. Dowództwo hitlerowskie podjęło próbę zatrzymania radzieckich czołgów. Przeciwko 26 korpusowi rzuciło oddziały 3 dywizji zmotoryzowanej. Zadanie uchwycenia przeprawy gen. Rodin powierzył dowódcy 14 brygady zmechanizowanej ppłk. G. Filippowowi, który w tym celu zorganizował specjalny oddział wydzielony w składzie dwóch kompanii zmotoryzowanych i kompanii czołgów. Oddział wydzielony przystąpił do wykonania zadania o godz. 3.00 22 listopada. Ppłk Filippow, w celu zaskoczenia nieprzyjaciela, nakazał włączyć reflektory. Czołgi jechały w kolumnie drogą Ostrów—Kałacz. Okazało się, że most w Kałaczu został wysadzony. Czołgistom przyszedł z pomocą obywatel radziecki Jusiew, który poprowadził oddział do czynnego mostu na północny zachód od miasta. Ochrona mostu, niczego nie podejrzewając, zachowywała się spokojnie. Niemcy jak się okazało, byli pewni, że zbliża się do przeprawy ich szkolna jednostka wyposażona w zdobyczne czołgi radzieckie. Dlatego część oddziału ppłk. Filippowa przejechała przez obronę wroga bez jednego wystrzału. Dopiero gdy kilka czołgów radzieckich znalazło się na zachodnim brzegu Donu, hitlerowcy zrozumieli swoją pomyłkę. W krótkim starciu czołgiści doszczętnie rozbili nieprzyjacielską ochronę mostu i zajęli obronę okrężną. Dowództwo niemieckie za wszelką cenę starało się znisz- 6 A d a m, op. cit., s. 166. 22 listopada około 10.00 do Niżnie-Czyr-skiej nadszedł radiotelegram Hitlera nakazujący przenieść SD 6 armii w pobliże dworca w Gumiaku, a więc do tworzącego się kotła stalingradz-kiego. 156 czyć radziecki oddziaHyydzielony i odzyskać ważną przeprawę na Donie; daremnie. Czołgiści zdołali wytrwać na swoich stanowiskach i utrzymać most do wieczora, do nadejścia 19 brygady pancernej ppłk. Filipienki. Za uchwycenie i utrzymanie mostu na Donie ppłk Filippow otrzymał tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. W wyłom dokonany w obronie nieprzyjaciela przez jednostki pancerne wchodziły oddziały piechoty 21 armii dowodzonej przez gen. Iwana Czystiakowa. Wróg kilkakrotnie przechodził do kontrataków. Gdzieniegdzie w miejscach szczególnie silnie ufortyfikowanych udawało mu się zatrzymać oddziały radzieckie. Bardzo twardy opór stawiał on na zawczasu przygotowanej pozycji przebiegającej od Wierchnie-Fomichinskiego do Raspopinskiej. Prawie cały dzień toczono zacięte walki na tej rubieży. Nad wieczorem wojska gen. Czystiakowa, we współdziałaniu z jednostkami piechoty 5 armii pancernej gen. Prokofija Roma-nienki, umiejętnym manewrem, okrążyły cztery dywizje 4 i 5 rumuńskiego korpusu piechoty w rejonie miejscowości Raspopinska. Dowództwo radzieckie, pragnąc uniknąć niepotrzebnego przelewu krwi, postawiło okrążonym wojskom ultimatum: mają zaprzestać oporu i poddać się. Dowódca okrążonego zgrupowania gen. M. Lascar odrzucił je, ponieważ dowódca Grupy Armii „B" gen. Weichs wydał mu kategoryczny rozkaz utrzymania pozycji i oczekiwania na pomoc, dzięki której przedrze się z okrążenia. Równocześnie Rumuni na własną rękę wykonywali kontratak przeciwko radzieckiej 53 dywizji piechoty. Za każdym razem musieli się wycofać, ponosząc krwawe straty. Obiecana przez Weichsa pomoc nie nadeszła. Na spotkanie z jednostkami szybkimi Frontu Polu-dniowo-Zachodniego, które toczyły walki o przeprawy na Donie, zbliżały się z południowego wschodu brygady 4 korpusu zmechanizowanego Frontu Stalingradzkiego. Prowadziły one właściwie działania pościgowe za oddziałami rumuńskich 2 i 18 dywizji piechoty. W godzinach rannych 21 listopada oddziały korpusu gen. Wolskiego stoczyły dobrze przemyślaną walkę o miejsco- i 157 wość Tinguta. Doszło do współdziałania 2 batalionu piechoty zmotoryzowanej z 21 pułkiem czołgów. Pancerniacy uderzyli na nieprzyjaciela z jednej strony, a batalion z drugiej. Niespodziewany, ześrodkowany ogień czołgów i piechoty wywołał panikę w obronie nieprzyjaciela. Po krótkim starciu poddał się cały rumuński pułk 2 dywizji piechoty; zdobyto wiele magazynów z uzbrojeniem oraz składów z amunicją, umundurowaniem i żywnością. Podczas natarcia oddziały 4 korpusu zmechanizowanego zdobyły z marszu kilka ważnych punktów oporu na drodze prowadzącej do Sowieckiego, w tym miejscowość Wier-chnie-Caiycynski, gdzie doszczętnie rozbiły znajdujący się tam sztab niemieckiej 4 armii pancernej; jednak jej dowódca gen. Hermann Hoth, ze ścisłym sztabem, zdołał na czas opuścić zagrożone miejsce. Jego armia została rozcięta na dwie części. Wieczorem 21 listopada odległość dzieląca czołowe jednostki Frontu Południowo-Zachodniego i Frontu Stalin-gradzkiego zmniejszyła się do 80 km. Całkowite okrążenie nieprzyjaciela wymagało przyśpieszenia tempa natarcia tak, aby w jak najkrótszym czasie można było przeciąć ostatnie linie komunikacyjne 6 armii. Wojska powinny więc dotrzeć do Donu, opanować stację kolejową Surowikino i zniszczyć okrążone zgrupowanie wojsk rumuńskich w rejonie Raspo-pinskiej. Front Doński natomiast powinien nasilić działania zmierzające do okrążenia i zniszczenia nieprzyjaciela w małym haku Donu. 22 listopada wszystkie trzy Fronty uczestniczące w operacji „Uran" zdecydowanie kontynuowały natarcie. Główne zadania wykonywały wojska szybkie. Na uwagę zasługują działania 4 korpusu zmechanizowanego, który, stanowiąc jak gdyby forpocztę Frontu Stalingradzkiego, parł szybko w kierunku północno-zachodnim na spotkanie wojsk Frontu Południowo-Zachodniego. Pod koniec dnia czołowe oddziały korpusu wdarły się do miejscowości Sowiecki. Nieprzyjaciel czynił rozpaczliwe wysiłki, aby nie dopuścić do zamknięcia gigantycznych kleszczy dwóch Frontów. Przerzucił pod Kałacz i Sowiecki 16 i 24 dywizje pancerne. Ale i to go nie uratowało. Pod wieczór inne wojska Frontu 158 Stalingradzkiego wyszły naf linię Nariman—Warwarowka— Rokotino, zachodni brzeg rzeki Czerwienna i oskrzydliły główne zgrupowanie przeciwnika pod Stalingradem od południa i południowego zachodu. Tym samym obie, i zarazem ostatnie linie kolejowe na wschód od Donu, którymi transportowano zaopatrzenie dla nieprzyjaciela pod Stalingradem, zostały przecięte. O Warwarowkę umiejętnie walczyli czołgiści 90 brygady. Z desantem piechoty i saperów energicznym uderzeniem wyparli nieprzyjaciela z tej miejscowości, uniemożliwiając mu ewakuację składów i bazy remontowej, w której pozostały 64 czołgi. Przeciwnik kilkakrotnie próbował odbić miejscowość, jednak bezskutecznie. Pomyślne wyniki w natarciu osiągnęły też wojska pancerne Frontu Południowo-Zachodniego. 26 korpus pancerny gen. Rodina dotarł do przeprawy na Donie pod Kałaczem, którą utrzymywał od poprzedniej nocy jego oddział wydzielony. Korpus przeprawił się częścią sił na drugi, wschodni brzeg. Przez ten sam most przeprawił się też 4 korpus pancerny, zajmując obronę w odległości 2 km na północny zachód od sowchozu „10 let Oktiabra", Lipo-łogowski i wzgórza 0,5 km na południowy wschód od Suchanowskiego. Dzięki tym sukcesom odległość między jednostkami szybkimi Frontu Południowo-Zachodniego i Frontu Stalingradzkiego zmniejszyła się do 10—12 km. Przez cały dzień trwały zacięte walki z okrążonymi poprzedniego dnia dywizjami rumuńskimi w rejonie miejscowości Raspopinska. Mimo aż 20 kontrataków wykonanych przez Rumunów 53 dywizja piechoty nie przepuściła wroga przez silny pierścień. Obiecana zaś przez dowództwo niemieckie pomoc dla Rumunów nie nadchodziła, chociaż ci znaleźli się w sytuacji bez wyjścia. Właśnie w tym ciężkim dla Rumunów dniu — 22 listopada — dyktator Rumunii, gen. łon Antonescu, z niepokojem donosił Hitlerowi: „Generał Lascar, dowodzący zgrupowaniem składającym się z czterech okrążonych dywizji, melduje, że nie posiada już amunicji, chociaż została mu przyobiecana, i że nadeszła ostatnia chwila, w której mógłby jeszcze z pewnymi widokami powodzenia spróbo- 159 wać przedrzeć się z okrążenia. Ma on rozkaz Grupy Armii «B» dalej utrzymywać swe pozycje, prosf jednak o rozkaz bezpośrednio ode mnie" 7. Hitler odpowiedział Antonescu, że wydał polecenie, by rumuńskim dywizjom nakazano wyjść z okrążenia, i wyraził przekonanie, że zgrupowaniu generała Lascara, który „okazał się przykładnym żołnierzem", uda się tego dokonać. „Wyrażam generałowi Lasca-rowi — pisał Hitler — specjalne podziękowanie za wzorowe działania. Za jego szczególne zasługi nadałem mu wczoraj, jako pierwszemu oficerowi wojsk naszych sojuszników, «dębowe liście do rycerskiego orderu Żelaznego Krzyża»" 8. Ten „wspaniałomyślny" gest Hitlera okazał się jednak daremny, bowiem odpowiedź na list Antonescu pisał on 23 listopada, tj. w chwili, gdy część okrążonego zgrupowania z gen. Lascarem na czele już przestała walczyć, a „pierwszy oficer wojsk sojuszniczych" posępnie kroczył do niewoli, prowadząc za sobą 6 tyś. żołnierzy i oficerów. Druga grupa okrążonych wojsk rumuńskich, pod dowództwem gen. Trojana Stenescu, wciąż jeszcze stawiała opór. Nadzieje dowództwa 6 armii na wyjście z niebezpiecznej sytuacji ostatecznie się rozwiały. O godz. 18 w dniu 22 listopada gen. Paulus przekazał drogą radiową do sztabu Grupy Armii „B" meldunek, w którym między innymi informował, że armia jest okrążona, zapasy paliw wkrótce się wyczerpią, sytuacja, jeśli chodzi o amunicję, beznadziejna, żywności wystarczy zaledwie na 6 dni. Meldował także, że zamierza utrzymać podległy mu obszar od Stalingradu do Donu. Jednocześnie prosił o danie mu swobody działania w razie gdyby organizacja obrony okrężnej nie powiodła się. Zakładał, że w ciężkiej sytuacji wycofa swe wojska ze Stalingradu i północnego odcinka frontu, aby wykorzystać je do uderzenia na południowym odcinku frontu i połączyć się tam z wojskami 4 armii pancernej. Treść tego meldunku natychmiast przekazano do OKW. 7 23 listopada po zacięte) walce 26 korpus pancerny opanował Kałacz. Historia Wielkiej Wojny Narodowej Związku Radzieckiego 1941—1945, t. III, s. 41. 8 Tamże, s. 42. 160 Jednakże Hitler odrzucił rozsądny plan Paulusa i kategorycznie zabronił mu podejmowania prób wyjścia z okrążenia. Dowódca 6 armii otrzymał rozkaz zorganizowania obrony okrężnej i oczekiwania pomocy z zewnątrz. Ten rozkaz Hitlera przypieczętował nie tylko los wojsk Paulusa znajdujących się w okrążeniu, lecz także sił niemieckich, które walczyły na zachód od Donu. „Czy Paulus w ogóle musiał wypełnić wydany przez Hitlera rozkaz? — zastanawia się Wilhelm Adam. — Czy nie powinien po prostu na podstawie swej znacznie lepszej znajomości naszej sytuacji działać samodzielnie, przebić się na południowy zachód, póki nie jest za późno? Ile bym nie rozmyślał, jedno uważałem za pewne: Paulus był żołnierzem na wskroś zdyscyplinowanym i posłusznym. Wolał zginąć wraz ze swą armią niż odmówić posłuszeństwa" 9. 23 listopada 1942 r. zapisał się w historii jako dzień, w którym nastąpiło ostateczne i trwałe okrążenie sta-lingradzkiego zgrupowania nieprzyjaciela. O godz. 16.00 45 brygada pancerna płk. P. Żydkowa z 4 korpusu pancernego Frontu Południowo-Zachodniego gwałtownie uderzyła w kierunku na Sowiecki, gdzie już od poprzedniego dnia znajdowały się oddziały 4 korpusu zmechanizowanego Frontu Stalingradzkiego. Spotkanie wojsk tych Frontów było zawczasu przygotowane. Skoro tylko ukazały się pierwsze czołgi korpusu pancernego z Frontu Południowo-Zachodniego, żołnierze 36 brygady zmechanizowanej ppłk. Michaiła Rodionowa z 4 korpusu zmechanizowanego z Frontu Stalingradzkiego dali im umowny sygnał — serię zielonych rakiet. Czołgiści odpowiedzieli takim samym sygnałem i zdecydowanie uderzyli na próbujących ich zatrzymać Niemców. Żołnierze Obu Frontów mieli już za sobą przeszło 100 km trudnego szlaku bojowego. Aby połączyć się i zamknąć w okrążeniu 6 armię, walczyli dniami i nocami. Pokonywali bezdrożny step, pocięty głębokimi jarami, w śniegu i błocie, forsowali na wpół zamarznięte rzeczułki. Długo oczekiwane spotkanie wywołało powszechną ra- 9 A d a m, op. dt., s. 171. l f H U1UWIIC » , zarupbwanie Dnn ^'-l^3^ l - {Ź ° - >Śf|;4 uderzeniowe'g 51 A Frontu'a_ AJrpntu!a_ :. liarmandikj Lj| DNIOWO-ZACHODNI .*& Jełanska, Uapodny OKotowski ,3 AŁw. 'sf-Miedwiedicki O ,—, vska Bokaczewka OBAPanc ^ieorgijewski .mchnie- .., i-Aksienowskj/R> \. O,. „ Czy AUd Niżnie-. Cymlanskajf " i yiw Homanowska Pietrow Wat/5 Kamyszyr ——M—————50-H FRONT/DONSKI //pNowonikolskoje Dubowka/w ! ..._.__———49-' 161 dość. Leciały w górę czapki, rozległo się wokół głośne „uraaa". Obcy, nie znający się żołnierze mocno ściskali sobie dłonie, padali w objęcia, całowali się. Operacyjne okrążenie zgrupowania wojsk nieprzyjaciela dokonało się w rejonie Kałacza, Sowieckiego, Marinowki. Pierwszy etap operacji, w którym uczestniczyły wojska głównie dwóch Frontów, został zrealizowany w ciągu czterech i pół dnia. W międzyrzeczu Wołgi i Donu zostały okrążone główne siły stalingradzkiego zgrupowania nieprzyjaciela. W ogromnym kotle znalazły sifc 22 dywizje i ponad 160 samodzielnych oddziałów, wchodzących w skład 6 armii polowej i częściowo 4 armii pancernej. Znalezienie się w matni 6 armii bez wątpienia wpłynęło na osłabienie morale żołnierzy okrążonego zgrupowania rumuńskiego, tzw. raspopińskkgo. Jeszcze przez cały dzień Rumuni czynili rozpaczliwe wysiłki, by wydostać się z okrążenia. Wieczorem, po kokjnych uderzeniach oddziałów radzieckich, dowódca zgrupowania gen. Trojan Ste-nescu poddał podległe mu jednostki. Wojska 5 armii pancernej i 21 armii wzięły do nkwoli 27 tyś. żołnierzy z 4 i 5 korpusów rumuńskich, w tym 3 generałów. Natomiast wojskom Frontu Dońskiego, mimo aatarczy-wych nalegań Kwatery Głównej, które przekazywał osobiście szef Sztabu Generalnego, gen. Aleksandr Wasikwski, nie udało się opanować rejonu Wiertiaczego i zniszczyć nieprzyjaciela w małym łuku Donu na południe od Siro-tynskiej. Front ten nie dysponował dostateczną ilością jednostek szybkich. Obronę nieprzyjaciela przełamała tylko 65 armia, dowodzona przez gen. Pawła Batowa. Wojska 24 armii gen. Dmitrija Kozłowa, które przeszły do natarcia dopiero 22 listopada, nie osiągnęły większych sukcesów i zaangażowały się w przewlekłe walki. Wprowadzenie do działań 16 korpusu pancernego również nie przyniosło oczekiwanych wyników. Dowództwo hitlerowskie zdawało sobie sprawę, że sukces wojsk radzieckich na tym odcinku frontu doprowadzi do odcięcia wojsk niemieckich od Donu i pozbawi je dogodnej rubieży obronnej. W związku z tym nakazano stawiać twardy opór. Jednakże niektóre jednostki niemieckie, którym nie zdołano odciąć dróg, powoli wyco- 11 — Stalingrad 162 fywały się w kierunku południowo-wschodnim. Chociaż 24 armia przez długi czas nie mogła przełamać obrony nieprzyjaciela, spowodowała jednak odciągnięcie bezpośrednio od Stalingradu kilku dywizji niemieckich. Przyczyn, które złożyły się na powodzenie opisanej operacji, było wiele i różnych. Należały do nich: prawidłowe wybranie kierunków głównych uderzeń Frontów, zaskoczenie nieprzyjaciela, śmiałe działania wojsk pierwszego rzutu, wprowadzenie w porę do wyłomu wojsk szybkich, dobrze zorganizowane współdziałanie między armiami i Frontami oraz rodzajami wojsk, a także umiejętne dowodzenie na wszystkich szczeblach. Sukces na polu walki zależał również od postawy żołnierzy. Walcząc w składzie niewielkich, ale zgranych i dobrze zorganizowanych pododdziałów, bardzo często decydowali oni o przebiegu boju. Epizody bojowe z tego etapu bitwy stalingradzkiej dają liczne świadectwa bohaterstwa i dzielności żołnierzy radzieckich. Po zamknięciu wewnętrznego frontu okrążenia 6 armii dowództwo radzieckie postawiło przed wojskami zadanie jak najszybszego zniszczenia • zamkniętych w kotle wojsk nieprzyjaciela, a także umocnienia zewnętrznego frontu okrążenia i w miarę możliwości maksymalnego odsunięcia go na zachód od Kałacza, by skutecznie odizolować okrążone wojska i nie dopuścić do udzielenia im pomocy z zewnątrz. Ogólna długość zewnętrznego frontu okrążenia między Rybnym a Umacewem wynosiła ponad 450 km. Front zewnętrzny utworzyły wojska 5 armii pancernej, 5 armii uderzeniowej, 2 armii gwardii i 51 armii. Maksymalna natomiast odległość między wewnętrznym a zewnętrznym frontem okrążenia w pasie Frontu Południowo--Zachodniego wahała się w granicach 100 km, a Frontu Stalingradzkiego — od 20 do 80 km. Niekorzystnym zjawi- 163 skiem było to, że na najmniejszej odległości i między wewnętrznym a zewnętrznym frontem okrążenia (dochodzącej do 20 km) front radziecki nie miał charakteru ciągłego i broniły go siły stosunkowo słabe. Miało to miejsce na kierunkach: Sowiecki—Niżnie-Czyrska oraz Sowiecki—Aksaj. Gen. Wasilewski, składając 23 listopada naczelnemu dowódcy Armii Radzieckiej Stalinowi meldunek o sytuacji pod Stalingradem, ocenił, że najważniejszym zadaniem wojsk radzieckich jest jak najszybsze zniszczenie okrążonego zgrupowania wroga i uwolnienie własnych sił zaangażowanych w operacji. Jednocześnie szef Sztabu Generalnego wyraził pogląd, że realizacja tego zadania wymaga całkowitej izolacji okrążonego zgrupowania od nadciągających świeżych sił nieprzyjaciela. W związku z tym postulował natychmiastowe utworzenie silnego zewnętrznego frontu okrążenia oraz ześrodkowanie na zapleczu silnych odwodów składających się z wojsk szybkich. Proponował także, aby wojska radzieckie, znajdujące się na zewnętrznym froncie okrążenia, od rana 24 listopada, bez dodatkowego przygotowania, kontynuowały działania w celu zlikwidowania okrążonych sił przeciwnika Stalin zatwierdził propozycje szefa Sztabu Generalnego, który w nocy z 23 na 24 listopada nakreślił dowódcom Frontów zadania dotyczące likwidacji okrążonego nieprzyjaciela. Do wykonania zbieżnych uderzeń na okrążone siły, w celu rozczłonkowania ich i następnie zniszczenia poszczególnych części, zostały wyznaczone od zachodu — 21 armia Frontu Pohidniowo-Zachcdniego, wzmocniona 26 i 4 korpusami pancernymi; od pomocy — 65, 24 i 66 armie Frontu Dońskiego; od wschodu i południa — 62, 64 i 57 armie Frontu Stalingradzkiego. Pozostałe" wojska miały w tym czasie dobrze umocnić się na zewnętrznym froncie okrążenia i na zajętych rubieżach. Zadania te wykonywano od 24 do 30 listopada. Ponieważ pogoda stopniowo zaczęła się poprawiać, działania wojsk lądowych mogło wspierać lotnictwo, które wykonywało około 800—1000 samolotolotów na dobę. Liczba ta pięcio 11* 164 krotnic przewyższała loty wykonywane wówczas przez lotnictwo niemieckie. W tej bardzo trudnej sytuacji 24 listopada o godzinie 2.00 Hitler przesłał 6 armii telegraficzny rozkaz, ^rmia powinna być przekonana, że uczynię wszystko, żeby ją zabezpieczyć i w odpowiednim czasie uwolnić. Jestem przekonany i wierzę, że bohaterska 6 armia i jej dowódca spełnią swój obowiązek" 10. Niektórzy dowódcy okrążonych związków taktycznych starali się już w pierwszych dniach wielkiego dramatu 6 armii zwrócić uwagę dowódcy na los jego wojsk, spieszyli z propozycjami ich ocalenia. Jednym z pierwszych, który właściwie ocenił położenie armii Paulusa, był dowódca 51 korpusu piechoty gen. Walther von Seydlitz-Knrzbach. Świadczy o tym jego memoriał do dowódcy 6 armii, napisany 25 listopada. Już w pierwszych słowach zaznaczył on, że „Armia stoi przed alternatywą: albo przebijanie się z kotła na południowy zachód w ogólnym kłeraaku na Kotielnikowski, albo czeka ją zagłada w Bisdługim czasie" ". Dowódca 51 korpusu na swój memoriał nie *trzymał odpowiedzi. Gen. Paulus konsekwentnie realizował rozkaz Hitlera, chociaż wydarzenia na polu walki nie safeowały żadnej nadziei na wyjście 6 armii z matni. Pod wieczór 30 listopada zajmowany przez okrążonego nieprzyjaciela obszar zmniejszył się więcej niż e połowę. Jego szerokość z północy na południe wynosiła od 30 do 40 km, z zachodu na wschód — od 70 do 80 km. Jednakże wojska radzieckie nie były jeszcze w stanie rozciąć zgrupowania przeciwnika, który bronił się zaciekle i umiejętnie. Aktywnie manewrował odwodami wewnątrz kotła i organizował skuteczną obronę przeciwpancerną. Ponadto jedena- 10 W. von S e y d l i t z, Stalingrad — Konflikt und Konnsequentz, Oldenburg i Hamburg 1977, s. 200. 11 Tamże, s. 2/05. Uwrażliwienie Seydlitza-Kurzbacha na konsekwencje wynikające z okrążenia pod Stalingradem wzięło się z tego, że prażył on już raz okrążenie, od lutego do drugiej połowy kwietnia 1942 r. Wojska Frontu Północno-Zachodniego okrążyły wówczas na zachód od Demiańska pięć dywizji z korpusu 16 armii — około 95 tyś. ludzi. 165 stodniowe nieustanne natarcie, przy nie sprzyjającej pogodzie, wyczerpywało do ostatecznych granic siły radzieckie. W dodatku okazało się, że liczba okrążonych wojsk, szacowana początkowo na 85—90 tyś.-ludzi, w rzeczywistości wynosiła ponad 300 tyś. W tych warunkach do rozbicia nieprzyjaciela dowództwo radzieckie musiało zaangażować znacznie większe siły i odpowiednio przygotować nowe uderzenia rozcinające. W czasie gdy większa część sił radzieckich rozbijała opór znajdującego się w kotle nieprzyjaciela, pozostała część zaangażowana była w walce na zewnętrznym froncie okrążenia. Wrogowi udało się zorganizować obronę wzdłuż rzek: Kriwa, Czyr i Aksaj. Obsadzały ją różne grupy bojowe powstałe bądź z inicjatywy miejscowych dowódców, bądź z rozkazu dowództwa Grupy Armii „B". Również dowódcy rumuńskiej 3 armii gen. Dumitrescu udało się odtworzyć dowodzenie nad ocalałymi z pogromu jednostkami i przygotować obronę na rubieży: stacja kolejowa Czyr, na zachód od Surowikina, oraz Obliwska—Czerny-szewska. Generałowi rumuńskiemu podporządkowano dowództwo niemieckich grup bojowych „Stumpfeld" i „Spang". Równocześnie, wykonując rozkaz Hitlera z 24 listopada, przygotowano działania deblokujące. Pod Niżny Astachow przybył 17 korpus niemiecki, który pod wieczór 24 listopada odrzucił oddziały radzieckie na wschodni brzeg rzeki Czyr i opanował przyczółek pod Bokowską, a następnie przedzierał się wzdłuż doliny rzeki Kriwa w kierunku północnym, zajmując Dubowski. 26 listopada resztko'm 48 korpusu pancernego, które walczyły w okrążeniu między rzekami Kurtłak i Cuckan, udało się przebić na wschodni brzeg rzeki Czyr w rejonie Czernyszewskiej, zająć tarn obronę i zamknąć w ten sposób lukę między rumuńską 3 armią a 17 korpusem. W rezultacie podjętych wysiłków organizacyjnych dowództwo niemieckie ustabilizowało położenie swoich wojsk w obszarze wielkiego łuku Donu. Tak więc do 30 listopada dowództwu radzieckiemu nie udało się, tak jak zamierzało, zabezpieczyć zewnętrznego frontu okrążenia 6 armii. Nie miało ono bowiem wówczas 166 możliwości wprowadzenia świeżych jednostek na słabo umocnione odcinki. Tego dnia najmniejsza odległość między wewnętrznym a zewnętrznym frontem okrążenia wynosiła na kierunku Kałacz—Surowikino — 40 km, a na kierunku Sowiecki—Niżnie-Czyrska — 60 km. Wojska radzieckie przesunęły więc nieco w kierunku zachodnim zewnętrzny front okrążenia, poprawiając swoje położenie. Ogólnie można stwierdzić, że zewnętrzny front okrążenia armii Paulusa w wielkim łuku Donu przebiegał wzdłuż Czyru, a więc tam, gdzie 62 i 64 armie wysłały swoje oddziały wydzielone, które w lipcu odpierały na tej rzece natarcie Niemców na Stalingrad. 4 grudnia dowództwo radzieckie rzuciło część sił Frontu Stalingradzkiego i Frontu Dońskiego na osaczonych Niemców. Zacięte walki trwały 5 dni, lecz nie zakończyły się one rozczłonkowaniem okrążonego zgrupowania. Doświadczony przeciwnik zdążył zorganizować obronę; wykorzystując radzieckie umocnienia stworzył skuteczny system ognia. Natarcie zostało przerwane. Stało się jasne, że nie można rozbić okrążonej 6 armii bez należytego przygotowania, lecz tylko w ramach specjalnej operacji. PLANY OPERACJI „SATURN" l „PIERŚCIEŃ" . Równocześnie z umacnianiem wewnętrznego pierścienia okrążenia wojsk nieprzyjaciela pod Stalingradem radziecka Kwatera Główna czyniła intensywne przygotowania do operacji zaczepnej nad środkowym Donem w celu rozwinięcia przeciwnatarcia na kierunku staiingradzko-rostow-skim. Przygotowywana operacja otrzymała kryptonim „Saturn". 2 grudnia 1942 r. Kwatera Główna zatwierdziła jej plan. Zamiar operacji sprowadzał się do wykonania dwóch zbieżnych uderzeń w ogólnym kierunku na Millerowo, Kamiensk Szachtinski. Jedno uderzenie planowano wykonać stycznymi skrzydłami l armii gwardii Frontu Połud-niowo-Zachodniego i 6 armii Frontu Woroneskiego z przyczółka osietrowskiego na prawym brzegu Donu (na 167 południe od Wierchniego Mamonu), natomiast drugie — siłami 3 armii gwardii Frontu Południowo-Zachodniego z rubieży rzeki Czyr — z rejonu Bokowskiej. W pierwszym etapie operacji zamierzano okrążyć i rozbić włoską 8 armię, w drugim — rozwinąć wszystkimi siłami uderzenie na Mil-łerowo, Rostów. Operacja miała się rozpocząć 10 grudnia. Operacja „Saturn" miała doprowadzić do okrążenia Grupy Armii „Don", a także Grupy Armii »A", składającej się z niemieckiej l armii pancernej i 17 armii, które zostały zatrzymane na szczytach głównego łańcucha Kaukazu i przedpolach Groźnego. Plan okrążenia wojsk nieprzyjaciela był zatem imponujący. W związku z przygotowaniem operacji „Saturn" należało jak najszybciej rozbić okrążone siły Paulusa. Zadanie to miały wykonać wojska Frontu Dońskiego i Stalingradz-kiego. Dowództwo radzieckie przykładało do likwidacji kotła ogromną wagę, gdyż pragnęło jak najszybciej zwolnić wojska, aby je użyć do planowanych działań zaczepnych w kierunku zachodnim. Prócz tego odzyskanie staiingradz-kiego węzła kolejowego pozwoliłoby znacznie usprawnić zaopatrywanie wszystkich wojsk radzieckich działających na południowym odcinku frontu. W związku z tym Kwatera Główna wydała polecenie swemu przedstawicielowi, gen. Wasilewskiemu, który przebywał w sztabie Frontu Południowo-Zachodniego, by przystąpił do przygotowania operacji mającej na celu likwidację okrążonego zgrupowania. Dowództwo radzieckie w końcu listopada rozpoczęło wzmacnianie wojsk działających na zewnętrznym froncie okrążenia. Dowódca Frontu Stalingradzkiego gen. Jere-mienko skierował w pas działań 51 armii kilka dywizji piechoty zdjętych z wewnętrznego pierścienia. Dywizje te rozwinięto między rzekami Aksaj i Myszkowa. Kwatera Główna wzmocniła też wojska na zewnętrznym froncie okrążenia. Na początku grudnia skierowała na prawe skrzydło Frontu Stalingradzkiego 5 armię uderzeniową. Dowódcą tej nowo sformowanej armii był gen. Markian Popów. Na początku grudnia uporządkowany i ustabilizowany front Grupy Armii „B" przebiegał od Kietczeniery na 168 południu przez Zorgachin-Kurmojarski, Pochlebin i dalej wzdłuż Czyru z przyczółka pod Wierchnie-Czyrską, następnie do rzeki Kriwa i wzdłuż górnego biegu Donu. 6 armia polowa oczywiście pozostawała w okrążeniu w obszarze Stalingradu. Prześledźmy, chociażby pokrótce, jak oceniało wytworzoną sytuację operacyjną pod Stalingradem Naczelne Dowództwo Wehrmachtu oraz sztaby Grupy Armii „B" i 6 armii polowej. Otóż uwzględniając realne, nader ograniczone możliwości okrążonych wojsk do długiego utrzymywania zajmowanego obszaru, dowódca 6 armii gen. Fried-rich Paulus, dowódca Grupy Armii „B" feldmarsz. Maximilian von Weichs i szef Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych gen. Kurt Zeitzler ciągle uparcie przekonywali Hitlera o konieczności wycofania 6 armii spod Stalingradu i użycia jej do zorganizowania silnego frontu obrony wzdłuż zachodniego brzegu Donu. Hitler i jego najbliżsi współpracownicy z OKW wciąż trwali przy swoim, kierując się przede wszystkim względami politycznymi i prestiżowymi. Hitler, który zwykle kurczowo trzymał się zasady: Ani kroku w tył, oświadczył: „6 armia pozostanie tam, gdzie stoi dzisiaj! Stanowi ona załogę twierdzy, obowiązkiem zaś wojsk garnizonu twierdzy jest przetrwać oblezę- . nie. Jeśli zajdzie potrzeba, będą tam przebywać całą zimę; dokonam ich deblokady podczas ofensywy wiosennej" 12. Hitler pragnął, aby 6 armia nosiła odtąd nazwę „Twierdza Stalingrad" (w tej sprawie wysłano do jej sztabu z Kwatery Głównej odpowiedni radiogram). Określenie „twierdza" było oczywistym nonsensem z każdego punktu widzenia, brzmiało jak szyderstwo. Feldmarsz. Wilhelm Keitel, szef Sztabu Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu, w całej rozciągłości popierał decyzję Hitlera. Podobnego zdania był gen. Alfred Jodl, szef oddziału operacyjnego w OKW: „Jeżeli wycofamy się znad Wołgi, utracimy wielki obszar zdobyty za cenę ogromnych ofiar podczas letniej ofensywy" 13. Najbardziej jednak przekonało Hitlera zapewnie- 12 Historia drugiej wojny światowej 1939—1945, t. VI, s. 84. 13 Tamee, s. 85. 169 nie dane mu przez marsz. Hermanna Góringa, naczelnego dowódcy lotnictwa Rzeszy, że niemieckie lotnictwo zdoła całkowicie zaopatrzyć okrążone zgrupowanie we wszystkie niezbędne środki do życia i walki %ż do jego odbicia. Wypada dodać, że Hitler, akceptując propozycję pilnego przygotowania operacji w celu odblokowania okrążonych wojsk, miał duże nadzieje na jej pomyślny wynik. Pragnął uwolnienia wojsk Paulusa również ze względu na nie zrealizowane pleay na całym południowym odcinku frontu, liczył, że po opanowaniu obszaru Stalingradu rozwinie wielkie natarcie, aby ostatecznie opanować cały Kaukaz. „Tę decyzję Hitlera — pisze gen. Jeremienko — ocenia się często j«ko kaprys maniaka, ale sprawa, oczywiście, niezupełnie tak wygląda. Trzeba pamiętać, że wypadki pod Stalingradem nie miały precedensu w światowej historii wojen i ófeftejgp fiihrer nie wierzył w swoją klęskę pod murami miast*, które niemal w 50 procentach znajdowało się w jega pękach. Nie dość na tym. Decyzję Hitlera, jak wiadomo, poparła większość niemieckiej generałicji, chociaż pozostali przy życiu zausznicy Hitlera na wszelki sposób odżegnują się od tego, zwalając wszystko na fuhrera" M. Jak wiemy, pierwsze próby odblokowania 6 armii feld-marsz. Weidbs przeprowadził pod koniec listopada w rejonie miejscowości Niżnie-Czyrska. Nie powiodły się one głównie dJesegO;, że wykonane były zbyt małymi siłami. W związku z tym dowództwo niemieckie przystąpiło niezwłocznie do formowania większego zgrupowania deblokują-cego. Równocacście postanowiono uporządkować i zreorganizować systears dowodzenia wojskami na południowym skrzydle fromtu wschodniego. Przedsięwzięcia te miały zarazem przyczynić się do nawiązania sprawnej łączności z okrążonyHH wojskami i zorganizowania przeciwuderzenia po spotkaniu z armią Paulusa. Do szcaefótoie znaczących rozwiązań organizacyjnych należało utworzenie Grupy Armii „Don" 15, której dowód- 14 J e r e w i e ą k o, op. cit., s. 343—344. 15 Grupę Araii „Don" zamierzano sformować już wcześniej, i to zupełnie w injtyei celu. W czerwcu 1942 r. kierownictwo Wehrmachtu powzięło zamiar, by po zakończeniu kampanii letniej połączyć armie nie- 170 ca 28 listopada mianowano feldmarsz. Ericha von Man-steina (b. dowódcę 11 armii). Uchodził on za specjalistę w prowadzeniu „oblężniczych działań bojowych". W kołach generalicji nieriHeckiej nazywano go „znawcą strategii". Wielu żołnierzy i oficerów okrążonego zgrupowania, dowiedziawszy się, że operacją mającą na celu przyjście im z odsieczą kierować będzie „słynny" Manstein, nabrało przekonania, że zakończy się ona zwycięsko. Zresztą i sam Manstein podzielał ten optymizm. W skład Grupy Armii „Don", zajmującej front długości 600 km, weszły wszystkie wojska rozlokowane na południe od środkowego biegu Donu aż do stepów astrachańskich. Podstawowe jej siły stanowiła mieszana niemiecko-rumuń-ska grupa operacyjna „Hollidt", pozostałości rumuńskiej 3 armii, składające się ze zbiorczych oddziałów rozbitych rumuńskich i niemieckich jednostek, grupa armijna „Hoth" — jej trzon stanowiły te jednostki niemieckiej 4 armii pancernej i rumuńskiej 4 armii, którym udało się uniknąć okrążenia; w skład Grupy Armii „Don" wchodziła też okrążona 6 armia połowa. Grupę tę wspierała część 4 floty powietrznej z około 500 samolotami. Manstein, zgodnie z wytycznymi niemieckiego Naczelnego Dowództwa, w celu odblokowania okrążonych wojsk postanowił utworzyć zgrupowania uderzeniowe w okolicach miejscowości Kotielnikowski i Tormosin. W składzie tych zgrupowań miało działać około dziesięciu dywizji pancernych i piechoty, które zamierzano przegrupować z Francji, Przedkaukazia, spod Woroneża i Orła, a także z Polski. Przerzucenie tych jednostek (zwłaszcza z Bretanii) przebiegało bardzo powoli. Na okupowanych terenach Związku Radzieckiego transporty kolejowe były skutecznie atako- mieckie i rumuńskie, rozmieszczone w rejonie Stalingradu i nad środkowym Donem, i stworzyć z nich grupę armii pod dowództwem gen. łona Antonescu. Zamiar ten przywódcy hitlerowscy powzięli ze względów czysto politycznych: zamierzali w ten sposób mocniej wprząc Rumunię do niemieckiego rydwanu wojennego. Dyktator Rumunii zgodził się objąć to stanowisko, jednak potężne przeciwnatarcie wojsk radzieckich pod Stalingradem, zakończone okrążeniem 6 armii, udaremniło realizację planu władz III Rzeszy. W tych warunkach mowy już być nie mogło o mianowaniu Antonescu dowódcą Grupy Armii „Don". 171 wane przez partyzantów. Dopiero na początku drugiej dekady grudnia udało się dowództwu niemieckiemu utworzyć silne zgrupowanie w rejonie Kotielnikowskiego. Utworzenie drugiego zgrupowania uległo zwłoce. Toteż Man-stein zdecydował rozpocząć operację deblokującą wojska Paulusa tylko siłami zgrupowania tzw. kotielnikowskiego. W skład tego zgrupowania wchodziły: 3 dywizje pancerne, l dywizja zmotoryzowana, 5 dywizji piechoty, 2 dywizje polowe lotnictwa, 2 dywizje kawalerii, sporo oddziałów i pododdziałów z odwodu Naczelnego Dowództwa, w tym batalion czołgów wyposażony po raz pierwszy w armii hitlerowskiej w nowe ciężkie czołgi typu „Tygrys". Skrzydła zgrupowania uderzeniowego ubezpieczały jednostki rumuńskie. Bezpośrednie dowodzenie operacją powierzono dowódcy 4 armii pancernej, gen. Hermannowi Hot-howi. Grupa armijna „Hoth" miała wykonać natarcie wzdłuż linii kolejowej Kotielnikowski—Stalingrad w celu przebicia się do 6 armii. Początek operacji, oznaczonej kryptonimem „Wintersturm" — „Burza zimowa", wyznaczono na 12 grudnia. Niemieckie przygotowania do odsieczy zbiegały się z radzieckimi przygotowaniami do operacji „Saturn". Mimo starań do wyznaczonego terminu nie zdążono ześrodkować wojsk na podstawach wyjściowych do natarcia. Na wniosek przedstawiciela Kwatery Głównej, gen. NSko-łaja Woronowa, datę rozpoczęcia operacji musiano przesunąć z 10 na 16 grudnia. Pozwoliło to wzmocnić Fronty jednostkami z odwodu Naczelnego Dowództwa, a mianowicie: 8 dywizjami i l brygadą piechoty, 4 korpusami pancernymi, l korpusem zmechanizowanym, 6 samodzielnymi pułkami czołgów oraz 23 pułkami artylerii i moździerzy. 16 armia lotnicza została zasilona 2 korpusem lotnictwa bombowego, a 17 armia — 3 mieszanym korpusem lotniczym. Równocześnie z operacją „ Saturn" dowództwo radzieckie opracowało plan zniszczenia okrążonego, pod Stalingradem nieprzyjaciela. W czasie operacji, która otrzymała kryptonim „Pierścień", zamierzano wykonać uderzenie z zachodu na wschód w celu rozczłonkowania 6 armii, a następnie zlikwidowania jej poszczególnych części. Plan operacji Sta- 172 lin zatwierdził 11 grudnia. Miała ona się rozpocząć 18 grudnia. Ponieważ w tym czasie kotielnikowslde zgrupowanie nieprzyjaciela wykonało silne przeciwuderzenie, termin rozpoczęcia operacji „Pierścień" musiał ulec przesunięciu. Z tego samego powodu dowództwo radzieckie musiało zmodyfikować plan operacji „Saturn", w nowej sytuacji operacyjnej pierwszym i najważniejszym zadaniem, jakie stanęło przed wojskami radzieckimi, było uniemożliwienie grupie armijnej „Hoth" przyjścia z odsieczą armii Paulusa. NIEUDANA ODSIECZ 12 grudnia 1942 r. dowódca Grupy Armii „Don" nakazał kotielnikowskiemu zgrupowaniu rozpocząć działania odblo-kowujące 6 armię. Nieprzyjacielskie zgrupowanie liczyło: 124 tyś. ludzi, 650 czołgów, 852 działa i moździerze oraz 500 samolotów. Natomiast 51 armia i 5 armia uderzeniowa, na które to uderzenie wyszło, miały razem: 115 tyś. ludzi, 329 czołgów, 1133 działa i moździerze; wspierało je 220 samolotów. Wróg miał więc w czołgach i samolotack dwukrotną przewagę. Warto przy tym zwrócić uwagę, że główne uderzenie nieprzyjaciel wykonał na osłabioną w poprzednich walkach 51 armię gen. Trufanowa. Pod względem liczebności ludzi i dział przeciwnikowi udało się osiągnąć nad nią dwukrotną przewagę, a w czołgach ponad sześciokrotną. Wojska nieprzyjacielskie przeszły do natarcia po silnym przygotowaniu artyleryjskim i masowym nalocie lotnictwa na wąskim odcinku z rejonu Kotielnikowskiego wzdłuż linii kolejowej Tichorieck—Stalingrad. Główną siłą uderzeniową gen. Hotha był 57 korpus pancerny dowodzony przez gen. Kirchaera. Jego 6 dywizja pancerna (ściągnięta z Francji), wykonująca główne uderzenie w ramach wspomnianego korpusu, nacierała^a zachód, a 23 dywizja pancerna — na wschód od linii kolejowej. Na ich skrzydłach nacierały jednostki piechoty i kawalerii. Kotielnikowskie zgrupowanie od południa osłaniały wojska 4 rumuńskiej armii. Na hasło ^Piorun" 6 armia miała rozerwać od wewnątrz pierścień 173 okrążenia i ruszyć na spotkanie kotielnikowskiernu zgrupowaniu. Uderzenie niemieckie wyszło na styk 302 dywizji piechoty i 4 korpusu kawalerii. Dywizjom pancernym wroga udało się przełamać obronę wojsk radzieckich i do wieczora następnego dnia dotrzeć w pobliże miejscowości Wier-chnie-Kumski. Dowódca Frontu, gen. Jeremienko, próbował zatrzymać wroga, wbijającego się coraz głębiej w ugrupowanie 51 armii, poprzez wprowadzenie do walki 13 korpusu zmechanizowanego gen. Tanasczyszyna. Korpus był jednak zbyt osłabiony, aby mógł podołać zadaniu. Miał tylko 28 czołgów i 1600 żołnierzy piechoty zmotoryzowanej (41 pułk czołgów tego korpusu został skierowany do rejonu Żutowa dla osłony linii kolejowej). 13 korpus zmechanizowany wspornic z 302 i 126 dywizjami piechoty walczyły ze zmiennym szczęściem. Na odcinku ich obrony nieprzyjaciel nie uzyskał poważniejszych sukcesów. Później korpus, po wyjściu wraz ze wspomnianymi dywizjami na skrzydła zgrupowania uderzeniowego wroga, zatrzymał je na zachód od toru kolejowego. Nieprzyjacielskie dywizje pancerne starały się przede wszystkim wyjść nad rzekę Aksaj i uchwycić przycaóBa na jej prawym brzegu. Radzieccy żołnierze mężnie bronili swych pozycji. Każdy z nich zdawał sobie sprawę, że trzeba za wszelką cenę trzymać się aż do nadejścia pomocy i nie dopuścić do połączenia się wroga z okrążonym zgrupowaniem. Mimo twardego oporu radzieckich cddaiałów i znacznych strat wojska niemieckie zdołały osiągnąć, a aa-stępnie sforsować rzekę Aksaj. Jednakże na prawym brzegu napotkały jeszcze silniejszy opór. 23 dywizja pancerna włamała się w radziecką obronę tylko kilka kilometrów i — jak pisze były generał hitlerowski Hans Doerr — „w związku z nieustannymi atakami, których dokasywano na jej wschodnie skrzydło, utknęła w miejscowości Kamieu-ka" 16. 6 dywizja pancerna gen. von Waldenfelea eŁzięki swej przewadze w wozach bojowych posunęła się na pra- 16 H. D o e r r, Der Feldzug nach Stalingrad, Darmstadt 1955, s. 92. 174 ^—' wym brzegu wspomnianej rzeki nieco dalej. Za każdy metr zdobytego terenu płaciła ogromnymi stratami. Wojskom niemieckim, spieszącym na odsiecz armii Pau-lusa, udało się w ciągu 3 dni posunąć o 45 km w kierunku północno-wschodnim. Nieprzyjaciel nie wątpił w ostateczne powodzenie swych działań. Dlatego też za pierwszorzuto-wymi wojskami podążyły kolumny samochodów z amunicją, paliwem i żywnością dla okrążonego zgrupowania; w sumie transportowanie 3 tyś. ton różnego zaopatrzenia. Za wojskami szły także ciągniki mające pomóc artylerii w uzyskaniu większego manewru sprzętem bojowym. 14 grudnia gen. Jeremienko zdecydował się na wykorzystanie 5 armii uderzeniowej, która przechodząc do natarcia z rubieży rzeki Czyr miała zepchnąć Niemców z przyczółka nad rzeką Aksaj i związać zarazem część sił zgrupowania uderzeniowego wroga. Plan dowódcy Frontu powiódł się w zupełności — został zrealizowany w ciągu jednego dnia. Wojska gen. Markiana Popowa, likwidując nieprzyjacielski przyczółek, jednocześnie skutecznie osłaniały prawe skrzydło 51 armii. W likwidacji przyczółka uczestniczyły oddziały 4 korpusu zmechanizowanego, który po ostatnich nieprzerwanych 20-dniowych walkach liczył zaledwie 2 tyś. żołnierzy i 32 czołgi. Jednostki uderzyły z marszu z dwóch stron na Wierchnie-Kumski, miejscowość leżącą na pomocnym skraju przyczółka. Jednocześnie 235 brygada pancerna ppłk. Dmitrija Burdowa z podporządkowanym jej samodzielnym pułkiem pancernym oskrzydliła osiedle ze wschodu. Rozpoczął się bój spotkaniowy oddziałów zmechanizowanych. Na skutek szybkiego działania kilku brygad i pułków czołgów, piechoty i artylerii niemiecka załoga miejscowości znalazła się w półokrążeniu. Nieprzyjaciel, straciwszy około 40 czołgów oraz wielu żołnierzy piechoty zmotoryzowanej, opuścił Wierchnie-Kumski. Wojska radzieckie szybko zorganizowały obronę przeciwpancerną na południe i południowy wschód od opanowanej miejscowości. Niemcy nie zamierzali jednak zrezygnować z przebicia się do okrążonej armii Paulusa. Wróg ciągle wzmagał swe 175 uderzenia na z reguły słabsze siły radzieckie. Do szczególnie krwawych walk doszło koło Wierchnie-Kumskiego. Broniły się tu. oddziały, które w ciągu ostatnich 3 tygodni ciężkich walk poniosły krwawe straty. 15 grudnia przybył tutaj 1378 pułk piechoty (dowódca ppłk M. Diasamidze) z l dywizjonem 1058 pułku artylerii 87 dywizji piechoty. W celu sprawniejszego dowodzenia i lepszego wykorzystania w walce pułk ten podporządkowano dowódcy 4 korpusu zmechanizowanego, gen. Wasilijowi Wolskiemu. Zgodnie z jegjo decyzją pułk zajął obronę na głównym kierunku niemieckiego uderzenia. Zadanie polegało na tym, by nie przepuścić nieprzyjaciela przez Wierchnie-Kumski na pomoc. Nad ranem 16 grudnia, po zmasowanym uderzeniu lotnictwa, oddziały niemieckiej 6 dywizji pancernej,,wznowiły natarcie. Jednakże mimo zdecydowanej przewagi i wielokrotnie ponawianych ataków wroga, piechota ppłk. Diasamidze nie cofnęła się ani na krok. Najbardziej zażarty bój toczył się o wzgórze 137,2, które zagradzało Niemcom drogę do Wieichnie-Kuinskiego. Nieprzyjaciel czynił wszystko, aby je zdobyć. Przeciwko jednej kompanii piechoty, wzmocnionej plutonem rusznic przeciwpancernych i wspieranej przez jedną baterię artylerii, przeciwnik skierował aż 30 czołgów i około dwóch batalionów piechoty. Obrońców wzgórza nieustannie bombardował z powietrza. Niemcy trzykrotnie przechodzili do ataku — bez skutku. Radzieccy żołnierze wiedzieli, że muszą utrzymać wzgórze, nawet za cenę utraty życia. W nierównej walce ginęli jeden po drugim. Dopiero gdy wszyscy żołnierze, razem z dowódcą st. lejtn. P. Naumowem, polegli, nieprzyjaciel zajął wzgórze. Stracił przy tym 18 czołgów oraz około 300 żołnierzy. Długotrwała obrona wzgórza umożliwiła wprowadzenie na ten kierunek z odwodu 51 armii 55 samodzielnego pułku czołgów, dowodzonego przez ppłk. A. Asłanowa. Radzieccy czołgiści, dysponując 17 wozami bojowymi, podjęli walkę z 50 czołgami wroga. W tym nierównym pojedynku nie-' przyjaciel poniósł znacznie większe straty — aż 20 czołgów, 50 samochodów i około dwóch kompanii piechoty. Niemcy nie wytrzymali napięcia nerwowego i wycofali się. Wzgórze j 176 137,2, przez które przeciwnik usiłował przedrzeć się do Wierchnie-Kumskiego, na północ, zajęli z powrotem żołnierze radzieccy 17. Bardzo ciężkie walki toczyły w okolicy Kruglakowa i Żu-towa dwie brygady 13 korpusu zmechanizowanego gen. Tanasczyszyna, całkowicie wyczerpana 302 dywizja piechoty dowodzona przez płk. Makarczuka i 126 dywizja piechoty płk. Syczowa. Na oddziały te nieprzyjaciel rzucił świeżą dywizję lotniczo-polową, grupę płk. Panwitza, wzmocnioną czołgami, i rumuński korpus piechoty. W rejonie Żutowa broniła się wytrwale nieliczna — około 50-osobowa grupa fizylierów ze 126 dywizji piechoty, wzmocniona 2 czołgami i l działem. Prawie tydzień walczyła w półokrążeniu. Niemcy niejednokrotnie rzucali do ataku piechotę zmotoryzowaną i czołgi, wdzierali się nawet na skraj "obrony, ale za każdym razem byli odrzucani. Dopiero w nocy na 19 grudnia przy wsparciu 15 czołgów zdobyli wioskę. Jednakże fizylierzy śmiałym kontratakiem odbili pomocną część wsi i trzymali się tam do 25 grudnia, tj. do czasu, kiedy główne siły 126 dywizji otoczyły Niemców, którzy umocnili się w południowej części wsi Żutowo. Sytuacja w pasie działań 51 armii b}-ła wciąż ciężka. Ponieważ wszystkie odwody Frontu Staliagradzkkgo i 51 armii weszły już do walki, poprawę położenia mogły spowodować jedynie świeże siły. W związku z tym gen, Wasi-łewski zwrócił się do Naczelnego Dowódcy, Stalina, z prośbą o wyrażenie zgody na użycie przybyłej, włączonej w skład Frontu Dońskiego, 2 armii gwardii gen. Rodiona Malinowskiego, którą wcześniej przeznaczono do likwidacji •krążonego nieprzyjaciela. Decyzja w tej sprawie zapadła na specjalnym posiedzeniu Państwowego Komitetu Obro-my. 14 grudnia Kwatera Główna wydała stosowną dyrektywę. Oprócz 2 armii gwardii Kwatera Główna przeciwko kotielnikowskiemu zgrupowaniu wroga skierowała ze swego 17 22.12.1942 r. Prezydium Rady Najwyższej ZSRR nadało podpui-kownikom M. Diasamidzemu i A. Asłanowowi tytuły Bohatera Związku Radzieckiego, a wielu żołnierzy i oficerów odznaczono orderami i meda-lami. - Gen. Paweł Rotmistrow, dowódca 7 korpusu pancernego (zdjęcie późniejsze) Gen. Aleksandr Rodimcew, dowódca 13 dywizji piechoty gwardii (zdjęcie późniejsze) P Niemiecki sprzęt bojowy zdobyty w bitwie nad Wołgą .. i samoloty (styczeń 1943 r.) Gen. Wasłlij Czujkow, dowódca 62 armii, z oficerami swojego sztabu po zwycięstwie stalingradzkim Feldmarsz. Friedrich Paulus, dowódca 6 armii polowej, po kapitulacji Przedstawiciele Kwatery Głównej Naczelnego Dowództwa przesłuchują feldmarsz. Paulusa .1 Feldir von & dowó( Armii Wzię( Hitler (luty larsz. Ericlt lanstein, Ica Grupy :i do niewoli owscy żołnierze 1943 r.) Zawieszenie czerwonej flagi w Stalingradzie w dniu zwycięstwa i»Ta*" i flr Wręczenie miecza - daru króla Anglii Jerzego VI dla mieszkańców Stalingradu (Teheran, listopad 1943 r.) T 177 odwodu 6 korpus zmechanizowany pod dowództwem gen. Siemiona Bogdanowa. Przegrupowanie 2 armii gwardii gen. Malinowskiego na odległość 170—200 km odbywało się w wyjątkowo trudnych warunkach, w czasie silnych mrozów i zamieci śnieżnych. Ze względu na konieczność przestrzegania maskowania, wojska maszerowały tylko w nocy. Żołnierze odpoczywali pod gołym niebem, ponieważ wszystkie miejscowości, przez które przechodzili, zapełniali ranni. Idąc po bezdrożach, pokonywali w ciągu doby po 40—50 km. O trudnościach tego marszu wspomina były szef sztabu 2 armii gwardii, późniejszy marszałek Związku Radzieckiego, Siergiej Biriuzow: „Po zaśnieżonych drogach, pod ostry, przenikający na wskroś wiatr gwardziści szli forsownym marszem na nowe pozycje. Piechotę co pewien czas mijali czołgiści. Ciągniki holowały przez zaspy śnieżne artylerię, a tam gdzie nie dawały rady, wyręczały je barki żołnierskie... Bardzo dawała się we znaki obrzydliwa pogoda. Nocami chwytał siarczysty mróz, a w dzień śnieg tajał w słońcu. Dobrze wyposażeni do działań w surowych warunkach zimowych czerwonoarmiści jednakże znaleźli się w trudnym położeniu. Podczas dnia ich walonki przemakały i pęczniały, nocą zaś robiły się jak z żelaza i w ogóle nie ogrzewały nóg. Było wiele wypadków odmrożeń. Ale nawet w tych warunkach tempo marszu na front nie słabło. My do mrozów jesteśmy przyzwyczajeni — mówili żołnierze — ale niech faszyści odczują, jaka jest ta rosyjska zima" 18. Dowódca Grupy Armii „Don", po zorientowaniu się, że do rejonu Stalingradu nadciągają większe siły radzieckie, podjął desperackie wysiłki, aby odblokować wojska Paulusa przed wprowadzeniem do bitwy świeżych sił radzieckich. 18 grudnia Manstein rzucił przeciwko 4 korpusowi zmechanizowanemu gen. Wolskiego i innym jednostkom radzieckim ostatnie swoje odwody, w tym 17 dywizję pancerną dowodzoną przez gen. Fridego von Sengera. Kosz- 18 S. Biriuzow, Kogda grietiaeli puszki, Moskwa s. 108—109. 12 — Stalingrad 1961, 178 tem wielkich strat Niemcom udało się zająć miejscowość Wierchnie-Kumski. Mimo bohaterskiego oporu oddziałów radzieckich nieprzyjaciel ciągle, aczkolwiek powoli, posuwał się w stronę północną. Dowódca grupy armijnej gen. Hoth, pewny powodzenia swojej misji deblokującej, nieustannie przesyłał przez radio żołnierzom Paulusa słowa otuchy: „Trzymajcie się, przyjdziemy!", „Trzymajcie się, wyzwolenie jest bliskie!" Okrążonych żołnierzy niemieckich ogarnęło uczucie ulgi, wiary we własne siły oraz nowy zapał do walki. W tych pełnych napięcia dniach sztab 6 armii z niecierpliwością oczekiwał umówionego hasła „Piorun", które miało nadejść ze sztabu Grupy Armii „Don". 18 grudnia hasła tego nikt jednak nie podał. Nie padło ono nigdy. Okrążone wojska, nie mając rozkazu, zachowały się biernie. Dowódca armii gen. Paulus i jego szef sztabu gen. Schmidt czekali na zbawczy rozkaz z kwatery Hitlera. Tymczasem tysiące żołnierzy padały, marzły, słabły z głodu; topniały zapasy amunicji i paliw. Próżne oczekiwanie niosło rozpaczliwe rozczarowanie i gorycz rezygnacji. 19 grudnia grupa „Hoth" uderzyła ze wzmożoną siłą. Niemcy mieli na niektórych odcinkach pięcio-, a nawet sześciokrotną przewagę liczebną, zwłaszcza w broni pancernej. Ich lotnictwo, wspierając jednostki pancerne, wykonało tego dnia około 1400 samolotolotów. Nieprzyjacielskie bombowce w silnych grupach nieustannie wisiały nad polem walki. Obie strony ponosiły wielkie straty. Pod koniec dnia wróg dotarł do rzeki Myszkowa (lewy dopływ rz. Czyr), sforsował ją i zajął miejscowość Wasiljewka. Wojska niemieckie przebyły już dwie trzecie drogi; tylko 40—45 km dzieliło je od okrążonego zgrupowania. Nieprzyjacielowi wydawało się, że wystarczy jeszcze jedno uderzenie — a przerwie pierścień okrążenia 6 armii. „Czołowe oddziały 57 korpusu pancernego — wspomina Manstein — widziały już na horyzoncie łunę ognia Frontu Stalingradz-kiego" 19. W dniu, w którym wojska deblokujące najbardziej zbliżyły się do kotła 6 armii, Manstein rozkazał Pau- 19 M a n s t e i n, op. cit., s. 375. 179 lusowi postawić w stan gotowości wojska wyznaczone do dokonania wyłomu. Rozkazu do działań zaczepnych mających na celu „wyrąbanie przesieki życia" nie wydał. Bardziej zacięte i o daleko większym natężeniu walki stoczono na zewnętrznym pierścieniu, głównie wzdłuż pomocnego brzegu rzeki Myszkowa. Sytuacja na tym odcinku była tak poważna, że pierwsze oddziały 2 armii gwardii, które tu przyszły 19 grudnia, prosto z marszu weszły do boju. Rozgorzała ciężka bitwa obronna, w której stopniowo uczestniczyły wszystkie korpusy 2 armii, a mianowicie: l korpus piechoty gwardii pod dowództwem gen. I. Missana, 13 korpus piechoty gwardii dowodzony przez gen. P. Czanczibadze i 2 zmechanizowany korpus gwardii gen. K. Swiridowa. Prócz tego Kwatera Główna wzmocniła tę armię 6 korpusem zmechanizowanym gen. Siemiona Bog-danowa. Jednostkom zmagającym się na ziemi, ogromnej pomocy udzieliła 8 armia lotnicza, dowodzona przez gen. Tłmofieja Chriukina. Dokonała ona ponad 750 uderzeń na kolumny i zgrupowania pancerne wroga, w wielu wypadkach wybijając je z rytmu zaplanowanych działań, zadając ciężkie straty. Nad rzeką Myszkowa wojska radzieckie przeprowadziły rozstrzygające walki przeciwko kotielnikowskiemu zgrupowaniu nieprzyjaciela. Niemcy ponieśli tak ciężkie straty (160 czołgów, 82 samoloty, około 100 dział i około 8 tyś. zabitych), że nie byli w stanie rozwijać swojego powodzenia. Pod koniec 23 grudnia natarcie grupy armijnej „Hoth" zostało zatrzymane. Musiała ona przejść do obrony zaledwie w odległości 35—40 km od okrążonej 6 armii polowej. Zasadniczym warunkiem, który by umożliwiał wrogowi zorganizowanie następnego działania zaczepnego, było otrzymanie świeżych, i to znacznych posiłków. Skierowanie ich jednak do grupy Hotha stało się niemożliwe. Brak odwodów już wcześniej uniemożliwił utworzenie w 7ejonie Tormosina drugiego niemieckiego zgrupowania uderzeniowego (deblokującego). Wszystkie bowiem siły, jakimi dysponował dowódca Grupy Armii „Don", musiał użyć nad środkowym Donem, tam gdzie, wojska Frontów 180 Południowo-Zachodniego i Woroneskiego już 16 grudnia rozpoczęły operaqę „Mały Saturn". W ten sposób plan odblokowania 6 armii stał się nierealny. OPERACJA „MAŁY SATURN" s W związku z niemieckimi próbami odsieczy dla 6 armii oraz wynikającą stąd koniecznością dalszego umocnienia zewnętrznego frontu okrążenia na zachód od Stalingradu, radzieckie Naczelne Dowództwo wprowadziło zasadnicze zmiany w planie operacji „Saturn". Oceniając realne możliwości, zdecydowano się ograniczyć rozmach tej operacji. Zamiast pierwotnie planowanego głębokiego uderzenia na Rostów, główny wysiłek Frontu Południowo-Zachodniego skierowano obecnie na rozbicie Grupy Armii „Don". Główne uderzenie, które poprzednio miało być wykonane na południowy zachód, przeniesiono na południowy wschód w stronę miejscowości Niżnij Astachow, z wyjściem na Morozowsk, by po rozbiciu nieprzyjaciela w łuku Donu wyjść na tyły tormosińskiego zgrupowania. Natarcie w kierunku południowo-wschodnim zagrażało również grupie armijnej gen. Hotha, ześrodkowanej w rejonie Kotielni-kowskiego. Zatem zasadnicza idea zmodyfikowanego planu operacji „Saturn" polegała na rozszerzeniu frontu natarcia wojsk radzieckich i odsunięciu zewnętrznego frontu okrążenia od armii Paulusa. Plan operacji został zatwierdzony przez radziecką Kwaterę Główną 13 grudnia. Otrzymał on kryptonim „Mały Saturn". Operacja miała się rozpocząć 16 grudnia, tj. w dniu planowanego uderzenia „Saturna". Dowódca Frontu Południowo-Zachodniego, gen. Nikołaj Watutin, zadecydował główne uderzenie wykonać siłami l i 3 armii gwardii na tych samych odcinkach, które były przewidziane w planie „Saturna", z tą jednak różnicą, że nie na Miłlerowo, lecz na kierunkach zbieżnych — na Morozowsk. Główne zgrupowanie uderzeniowe tego Frontu od strony zachodniej ubezpieczała 6 armia Frontu Woroneskiego. Przygotowanie operacji („Saturn" i „Mały Saturn") 181 utrudniały kłopoty komunikacyjne. Główne bowiem linie kolejowe przebiegały w odległości 200 km, tylko jedna bocznica kolejowa dochodziła na odległość 70 km od najbliżej usytuowanych jednostek wojsk, ześrodkowanych w obszarze Stalingradu. Starano się przyśpieszyć dowóz środków materiałowych drogami gruntowymi, jednakże brakowało samochodów i paliwa. Stąd przegrupowanie wojsk i dostarczenie zaopatrzenia dla operacji udało się zrealizować dopiero w przeddzień planowanego natarcia. Te trudności wcale nie odbiły się na postawie moralno--politycznej i duchu bojowym żołnierzy radzieckich. Ten pozytywny stan osiągnięto dzięki wielostronnej pracy partyjno-politycznej. Radzieckie wojska, mające wziąć udział w operacji „Mały Saturn", liczyły razem 425,5 tyś. żołnierzy i dysponowały 5 tyś. dział i moździerzy oraz ponad 1000 czołgów. Wojska lądowe wspierało przeszło 300 samolotów bojowych. Naprzeciw tego zgrupowania znajdowała się prawie cała włoska 8 armia, wchodząca w skład Grupy Armii „B", grupa operacyjna „Hollidt" oraz pozostałości rumuńskiej 3 armii (lewe skrzydło Grupy Armii „Don"). W sumie nieprzyjaciel dysponował 459 tyś. ludzi, ponad 6,2 tyś. dział i moździerzy oraz 600 czołgami. Do wsparcia jego wojsk naziemnych wydzielono 500 samolotów. Tak więc wojska radzieckie były zmuszone nacierać na silniejszego nieprzyjaciela. Przewagę miały tylko w czołgach. Operacja „Mały Saturn" rozpoczęła się wczesnym rankiem 16 grudnia. Natarcie poprzedziło półtoragodzinne przygotowanie artyleryjskie. Z powodu gęstej mgły jego skuteczność była stosunkowo mała, a samoloty nie mogły wzbić się w powietrze. Tym samym obrona wroga nie została dostatecznie obezwładniona. Nacierające oddziały napotkały oczywiście zorganizowany opór. Do południa piechota 6 armii i l armii gwardii posunęła się zaledwie od 2 do 3 km. Takie powolne tempo natarcia groziło niewykonaniem przewidzianych w planie operacji zadań. Dowódcy Frontów zdecydowali się wobec tego przełamać taktyczną strefę obrony nieprzyjaciela siłami korpusów pancernych. Te bar- 182 dzo śmiałe decyzje były jednak ryzykowne. Okazało się, że przy podjęciu prób zaatakowania obrony wroga z marszu jednostki pancerne trafiły na pola minowe i poniósłszy straty musiały zaniechać dalszego natarcia. Była to wysoka cena za pośpiech nie uwzględniający uprzedniego rozpoznania obrony nieprzyjaciela. Wykonanie przez saperów przejść w polach minowych trwało do rana następnego dnia. W godzinach popołudniowych 16 grudnia pogoda nieco się poprawiła. Teraz z większym skutkiem wkroczyła do akcji artyleria i lotnictwo. Eskadry samolotów szturmowych i bombowych dokonywały uderzeń na pozycje przeciwnika, węzły oporu, stanowiska dowodzenia, punkty obserwacyjne, na tyły. Toczono pomyślne walki powietrzne. Piechota natarła na obronę nieprzyjaciela ze zdwojoną siłą. Niestety, wojska radzieckie nie miały dość sił i możliwości przełamania jej strefy taktycznej. 17 grudnia rano wszystkie wyznaczone do natarcia jednostki, po artyleryjskim i lotniczym przygotowaniu, ruszyły na wroga. Sprzyjała temu poprawa pogody. W ścisłym współdziałaniu z wojskami 6 armii gen. Fiodora Charito-nowa i l armii gwardii gen. Wasilija Kuźniecowa nacierały korpusy pancerne. Wkraczały one kolejno i z maksymalną szybkością w poprzednio dokonany niewielki wyłom. Pierwszy uderzył 25, następnie 18, 17 i 24 korpusy pancerne. Przez cały czas wspierały je silnym ogniem artyleria i lotnictwo. Nieprzyjaciel, oszołomiony nawałą wozów bojowych i śmiało nacierającą za nimi piechotą, próbował w zaciekłych kontratakach zatrzymać i oddalić grożące mu niebezpieczeństwo. Tym razem rozpędzona lawina wojska radzieckiego nie została zatrzymana. Do wieczora czołowe jednostki armii generałów Charitonowa i Kuźniecowa oraz korpusów pancernych, które nie odrywały się zbytnio od piechoty, posunęły się do przodu bd 20 do 25 km. Nazajutrz — 18 grudnia — nieprzyjaciel bronił uporczywie arniijnej rubieży, przełamanie jej bowiem otwierało drogę wojskom radzieckim na tyły głównych sił włoskiej 8 armii, dowodzonej przez gen. Garibaldiego. Pod wieczór l armia gwardii i 6 armia złamały opór nieprzyjaciela. \ 183 \ • W ten sposób armie te po trzech dniach walk dokonały wyłomu w obronie nieprzyjaciela do 60 km szerokiego i 40 km głębokiego. W pasie natarcia 3 armii gwardii gen. Dmitrija Leluszenki obronę przełamano na froncie szerokości 20 km i głębokości 15—20 km. Rozbite zostały dwie niemieckie i dwie włoskie dywizje piechoty. Natarcie wojsk radzieckich nad środkowym Donem, zrazu mało pomyślne, później wspaniale się rozwijające, postawiło dowództwo Grupy Armii „Don" w nader kłopotliwej sytuacji — zmusiło je nie tylko do zrezygnowania z deblokady 6 armii polowej, lecz także do ściągnięcia w zagrożony rejon dodatkowych sił; uczyniono to przede wszystkim kosztem przygotowanego już do odsieczy zgrupowania tormosińskiego. Ponadto nad środkowy Don skierowano 6 dywizję pancerną ze zgrupowania kotielnikow-skiego. Tak więc już w trakcie realizacji operacji „Mały Saturn" wojska Frontu Południowo-Zachodniego przy pomocy wojsk Frontu Woroneskiego zdusiły wszelką inicjatywę wroga i unicestwiły jego plany w obszarze Stalingradu. W tym czasie główny ciężar działań zaczepnych nad środkowym Donem spadł na Front Południowo-Zachodni. W celu usprawnienia dowodzenia wojskami działającymi nad środkowym Donem radziecka Kwatera Główna 19 grudnia włączyła 6 armię Frontu Woroneskiego do składu Frontu Południowo-Zachodniego. Dowódca tego Frontu, gen. Watutin, otrzymał rozkaz przyspieszenia tempa natarcia, zwłaszcza przez wojska pancerne. Jego rozkazy do dowódców nacierających armii i związków pancernych żądały jak najszybszego osiągnięcia celu operacji, to jest rozbicia nieprzyjaciela nad środkowym Donem. Rano 19 grudnia zgrupowania uderzeniowe Frontu Południowo-Zachodniego wznowiły natarcie z nowym impetem. Błyskawiczne tempo działań zapewniły wojska szybkie. Zgodnie z wytycznymi nie angażowały się one do walki o punkty oporu nieprzyjaciela, lecz przy stałym wsparciu lotnictwa dążyły do jak najszybszego wyjścia na tyły sił głównych włoskiej 8 armii i grupy operacyjnej „Hollidt". W ślad za wojskami pancernymi ruszyła pie- 184 chota, której przypadło w udziale niszczenie rozczłonkowa/-nych włosko-niemieckich zgrupowań. Piechota blokowała i szturmowała punkty oporu, likwidowała pojedynczych żołnierzy, jeśli nie chcieli oddać się do niewoli. W tym czasie związki pancerne w błyskawicznym rajdzie obeszły Kan-tiemirowkę i nieoczekiwanie dla nieprzyjaciela uderzyły na tę miejscowość z tyłu. l korpus zmechanizowany gwardii dowodzony przez gen. Iwana Russijanowa, wysunąwszy do przodu l brygadę zmechanizowaną gwardii płk. Fiodora Czerwiakowa, we współdziałaniu z 197 dywizją piechoty płk. Michaiła Zapo-rożczenki, całkowicie rozbił w rejonie Krużylina rumuńską 7 dywizję piechoty. Korpus Russijanowa zdobył Ponoma-riewkę i Kalinowski. W stoczonych w tym dniu (19 grudnia) bojach szczególnie wyróżniła się 2 brygada zmechanizowana gwardii pod dowództwem płk. Andrieja Chudiakowa i 3 brygada zmechanizowana gwardii płk. Konstantina Goriaczewa. Ich oddziały, po wyjściu na głębokie tyły włoskiej 8 armii, nawiązały styczność z czołowymi oddziałami l armii gwardii w rejonie Koszar, dokonując w ten sposób pełnego okrążenia głównych sił włoskiej 8 armii oraz trzech dywizji rumuńskiej 3 armii i grupy operacyjnej „Hollidt". Wojska szybkie Frontu Południowo-Zachodniego z wielkim rozmachem wgłębiały się w przestrzeń operacyjną nieprzyjaciela. Żadne próby wroga nie zatrzymały wysforowanych daleko do przodu korpusów pancernych. Nie zatrzymały ich intensywne bombardowania lotnictwa i świeże jednostki ściągnięte do rejonu Millerowa, Tacynskiej, Morozowska. 20 grudnia 17 pułk czołgów gwardii ppłk. Tichona Pozo-łotina wyszedł w przestrzeń operacyjną nieprzyjaciela w rejonie chutoru Chlebinski i, rozwijając dynamiczne natarcie, o świcie 23 grudnia pod osłoną mgły zbliżył się na niewielką odległość do kolumn niemieckich, które posuwały się w kierunku frontu w celu zamknięcia powstałego w obronie wyłomu. Warunki, w jakich znalazł się nieprzyjaciel, utrudniały mu manewr, ponieważ wzdłuż drogi zalegały ogromne zaspy śnieżne. Czołgi Pozołotina ogniem, 185 pancerzami i gąsienicami zniszczyły wielką liczbę hitlerowców. Zdobyto ponad 50 dział, około 200 różnych samochodów oraz wiele innego uzbrojenia i sprzętu bojowego. Czołgiści radzieccy zdobyli nieprzyjacielski sztandar. Również wspaniale walczył 24 korpus pancerny dowodzony przez gen. Wasilija Badanowa. Stosując umiejętnie obejścia i oskrzydlenia w ciągu 5 dni przebył około 240 km, atakując wroga w dzień i w nocy. Rano 24 grudnia korpus wdarł się do Tacynskiej i opanował tę miejscowość w brawurowym ataku, całkowicie zaskakując nieprzyjaciela. Czołgiści zdobyli magazyny z żywnością i amunicją, składy z bronią, mundurami i paliwem; na lotnisku i w transportach kolejowych przechwycili oni ponad 200 samolotów. W okolicy Tacynskiej czołgiści gen. Badanowa przecięli linię kolejową Licha—Stalingrad, jedyną, jaką do tej pory Niemcy wykorzystywali na obszarze Stalingradu. Zajęcie Tacynskiej zagrażało lewemu skrzydłu grupy armijnej „Hoth" obejściem. Dowództwo Grupy Armii „Don" pchnęło więc przeciw 24 korpusowi pancernemu odwody, przede wszystkim 11 dywizję pancerną i 306 dywizję piechoty. Nieprzyjacielowi udało się odciąć korpus gen. Badanowa od sił głównych Frontu. Położenie korpusu stało się bardzo ciężkie, ponieważ musiał podjąć walkę mając tylko 54 sprawne czołgi oraz ograniczoną ilość paliwa i amunicji. Zająwszy obronę okrężną, pancerniacy przez kilka dni odpierali ataki przytłaczających sił wroga. Przez cały czas byli bombardowani i ostrzeliwani przez lotnictwo. Pomimo to utrzymywali zajęte osiedle. Skończyła się w końcu amunicja. Na polecenie dowódcy Frontu zaczęto zrzucać ją czołgistom na spadochronach. Niestety, nie wystarczyło jej do prowadzenia walki. 28 grudnia gen. Watutin zameldował Kwaterze Głównej o beznadziejnym położeniu 24 korpusu pancernego i o środkach, jakie przedsięwziął dla przyjścia z pomocą okrążonym. W ciągu najbliższej nocy lotnictwo transportowe znów zrzuciło ze spadochronami amunicję do dział i cekaemów, ręczne granaty i paliwo. Z innych odcinków frontu, na osobiste polecenie Stalina, ściągnięto na pomoc 25 korpus pancerny i l korpus zmechanizowany gwardii. 186 Naczelny Dowódca Armii Radzieckiej przy okazji poradził dowódcy Frontu Południowo-Zachodniego, jak ma rozwiązywać podobne problemy walki w przyszłości: „W ogóle musicie pamiętać, że korpusy pancerne lepiej jest wysyłać na większe odległości parami niż pojedynczo, by nie znalazły się w takim położeniu, jak Badanow" 20. Równocześnie Stalin zwrócił gen. Watutinowi uwagę, że w obecnej chwili głównym zadaniem jest niedopuszczenie do rozbicia 24 korpusu i jak najrychlejsze udzielenie mu pomocy. 29 grudnia 24 korpus pancerny przerwał nieprzyjacielski pierścień okrążenia i wycofał się pod miejscowość Iljinka; później dołączył do sił głównych Frontu. Działając na głębokich tyłach wroga korpus odegrał ogromną rolę w przeprowadzeniu całej operacji „Mały Saturn" 2l. Pomyślnie przebiegały także działania innych związków szybkich Frontu Południowo-Zachodniego i armii ogólno-wojskowych. Pod wieczór 24 grudnia oddziały 25 korpusu pancernego doszły do Morozowska, gdzie rozpoczęły wspólne działania z l korpusem zmechanizowanym gwardii. W tym czasie 17 i 18 korpusy pancerne nawiązały walki w rejonie Millerowa. Do niewątpliwego sukcesu nalfey rozczłonkowanie zasadniczych sił włoskiej 8 armii w rejonie Aleksiejewo—Łozowskoje i wzięcie części jej wojsk do niewoli przez 3 i ł armię gwardii. Podobny los spotkał zgrupowanie nieprzyjaciela w okolicach Arbuzowki i Kantiemi-rowki. We wszystkich przeprowadzonych uderzeniach i manewrach związki ogólnowojskowe ściśle -współdziałały z wojskami szybkimi — pancernymi i zmechanizowanymi. W wyniku dwutygodniowego natarcia wojska Frontu Południowo-Zachodniego rozniosły obronę nieprzyjaciela 2° Żuków, op. cit., t. II, s. 147. 21 Za wysoki kunszt bojowy, wytrwałość i męstwo całego stanu osobowego 24 korpus pancerny dostąpił zaszczytu przemianowania na 2 Tacyń-ski Korpus Pancerny Gwardii. Jego dowódca, gen. Badanow, za wzorowe wykonanie zadań bojowych i przejawione umiejętności w dowodzeni^ jako pierwszy został odznaczony Orderem Suworowa II klasy. Wielu czoi-gistów odznaczono medalami. 187 na głębokości od 150 do ,200 km, osiągając linię: Nowa Kalitwa, Millerowo, Iljinka, Czernyszewski. Rozbicie włoskiej 8 armii i wyjście wojsk radzieckich na tyły Grupy Armii „Don" zdecydowanie zmieniło sytuację na stalia-gradzko-rostowskim kierunku operacyjnym. W dodatku grupie armijnej „Hoth" nie powiodła się próba uwolnienia z okrążenia 6 armii Paulusa. Na skutek ciężkich strat grupa ^Hoth musiała przejść do obrony, nie będąc już zdolna do większych akcji zaczepnych w najbliższej przyszłości. Należało ją jednak jak najszybciej rozbić, by umocnić położenie wojsk radzieckich na południowy zachód od Stalingradu. Odpowiedni plan został zatwierdzony przez Kwaterę Główną 19 grudnia. Zasadniczą w nim rolę wyznaczono 2 armii gwardii, która miała wykonać główne uderzenie znad północnego brzegu rzeki Aiyszkowa w ogólnym kierunku na Kotielnikowski. Uderzenie pomocnicze przypadło do wykonania 13 korpusowi pancernemu i 3 korpusowi zmechanizowanemu gwardii 51 armii z południowego wschodu, w ogólnym kierunku na Dubowskoje, a więc na tyły zgrupowania „Hoth5'. Chociaż wojska radzieckie oczekiwały rozprawy z 10 dywizjami, w tym 3 pancernymi, uzyskały one nad przeciwnikiem przewagę: w ludziach — półtorakrotną, w czołgach — dwukrotną. 24 grudnia o godz. 10.00 wojska 2 armii gwardii gen. Rodiona Małinowskiego przeszły do natarcia, po krótkiej nawale ogniowej artylerii. Działanie to z prawej strony osłaniały jednostki 5 armii uderzeniowej, a z lewej — 51 armii. Wojska lądowe wspierała 8 armia lotnicza. Zapał gwardzistów do walki był tak duży, że już w pierwszym dniu roznieśli obronę Niemców i w pościgu za nimi w kilku miejscach uchwycili przeprawy przez rzekę Myszkowa. W ten sposób piechota umożliwiła wprowadzenie do wałki wojsk pancernych i zmechanizowanych. Także oddziały 51 armii poważnie nadwerężyły obronę nieprzyjaciela. Do przodu wyraźnie wysforował się 7 korpus pancerny, dowodzony przez gen. Pawła Rotmistrowa. Zręcznie manewrując, korpus jeszcze tego samego dnia dotarł do rzeki Aksaj i szturmem opanował Nowoaksajski, zapewniając piechocie wyjście nad tę rzekę. 188 ^fl^^w^PPSHJJ^^^^^^^H ^^is Niemcy, z uwagi na znaczenie rubieży obronnej nad Aksajem, jako jedynej przeszkody naturalnej na pomoc od Kotielnikowskiego, usiłowali za wszelką cenę zatrzymać tu wojska radzieckie. Przed 2 armią gwardii rozwinęły się 17 i 23 dywizja pancerna 57 korpusu gen. Kirchnera, obsadzając liczne wzniesienia na północ od rzeki oraz poszczególne miejscowości. Obrona ta w wyniku impetu radzieckiego natarcia została przełamana. Niemieckie jednostki pancerne, na które spadło uderzenie kolumn radzieckich wozów bojowych i towarzyszącej im piechoty, bezładnie wycofały się za rzekę. Aby je uchronić od ostatecznego pogromu, gen. Hoth przerzucił nad Aksaj resztki rumuńskich 2 i 18 dywizji piechoty. Nic już jednak nie mogło ich uratować. „Do 26 grudnia — przyznaje były hitlerowski generał Friedrich Mellenthin — z 57 korpusu prawie nic nie pozostało; skończył on dosłownie nagłą śmiercią" 22. Wojska armii gen. Malinowskiego nieustannie potęgowały siłę zadawanych Niemcom ciosów. Wyróżniały się w tym wojska szybkie. Sukcesy odnosił zwłaszcza 7 korpus pancerny dowodzony przez gen. Rotmistrowa. Nacierając na miejscowość Dubowskoje, zagroził on liniom komunikacyjnym całego kotielnikowskiego zgrupowania. Jego dowódca, gen. Hoth, obawiając się okrążenia, nakazał swym wojskom odwrót na odległość około 55 km w kierunku południowo-zachodnim, w rejon Kotielnikowskiego. 27 grudnia korpus gen. Rotmistrowa podszedł pod to miasto od pomocy. Uderzenie z marszu Niemcy odparli przygotowanym ogniem przeciwpancernym. Korpus otrzymał rozkaz obejścia Kotielnikowskiego od południowego zachodu. Pozycje wroga w mieście były bardzo dogodne do obrony. Płynąca na północ od tej miejscowości rzeka Aksaj Kurmojarski i jej urwiste brzegi tworzyły naturalną zaporę przeciwpancerną. Ze wzgórz była dobrze widoczna cała okolica, a więc wszystkie ruchy wojsk radzieckich mogły być obserwowane i trzymane pod bezpośrednim ogniem. Niemcy, atakowani przez dwa pododdziały czołgów 22 M e 11 e n t h i n, op. cit., s. 116. 189 radzieckich od strony północnej, ściągnęli tu wszystkie swoje odwody i ogołocili zachodni skraj miasta. Wykorzystując to, piechota zmotoryzowana drobnymi grupkami przeniknęła z zachodu do planowanych przepraw na rzece. Saperzy, wysadziwszy lód, przygotowali przejścia dla czołgów, które szybko wyszły z ukrycia i sprawnie sforsowały Aksaj, wyminęły punkty oporu wroga i z maksymalną szybkością ruszyły w stronę miasta. O godz. 23.00 czołgiści przecięli linię kolejową i zdobyli lotnisko wraz ze znajdującymi się na nim samolotami. W północnej części Kotielnikowskiego walki trwały całą noc. Radzieckie czołgi, wykorzystując naturalne warunki ukrycia i umiejętnie manewrując, stopniowo dławiły obronę wroga, dotarły do rzeki i przecięły linię kolejową również na tym odcinku. Już w nocy piechota zmotoryzowana przeszła po cienkim lodzie (nastąpiła chwilowa odwilż) przez Aksaj i zablokowała umocnione domy oraz schrony bojowe. Do rana wyparła nieprzyjaciela z domów na pomocnym skraju Kotielnikowskiego. 28 grudnia grupy fizylierów przeniknęły w głąb miasta. W tyni czasie główne oddziały uderzeniowe 7 korpusu pancernego wtargnęły do miasta od zachodu, druzgocąc nagłym uderzeniem system obrony Niemców. Ale nieprzyjaciel wciąż stawiał opór w głębi zabudowań miejskich. Likwidowany on był przez specjalnie zorganizowane grupy szturmowe. Fizylierzy niemieccy jeszcze bronili się w pojedynczych domach, ale o świcie 29 grudnia Kotielnikowski został całkowicie oczyszczony z nieprzyjaciela. Resztki jego oddziałów w panice uciekały na południe. Na wojska radzieckie „czekały" w mieście duże zdobycze: 15 samolotów, 40 dział, 43 czołgi oraz wielkie składy z żywnością, amunicją i materiałami pędnymi23. Tali więc zgrupowanie „Hoth", które zostało utworzone w rejonie Kotielnikowskiego z zadaniem przyjścia z odsieczą 6 armii, nie tylko nie spełniło oczekiwań swego 23 Kwatera Główna Naczelnego Dowództwa nagrodziła i zarazem upamiętniła zasługi korpusu gen. Rotmistrowa w opisanych walkach, nadając mu zaszczytną nazwę „Kotielnikowskiego"; korpus został przekształcony w 3 korpus pancerny gwardii. 190 dowództwa, lecz poniosło druzgocącą klęskę w miejscu, z którego wyruszyło z odsieczą wojskom Paulusa. Sukcesy w natarciu odniosły również wojska szybkie radzieckiej 51 armii: 3 korpus pancerny i 13 korpus zmechanizowany — do 28 grudnia przecięły linię kolejową na zachód od Kotielnikowskiego. Rozgromiony nieprzyjaciel wycofał się w panice w stronę rzeki Sał, lewego dopływu dolnego Donu. Następnego dnia 3 korpus zmechanizowany gwardii zajął wieś Zawietnoje Kiczkino, a 30 grudnia Głu-boki. Na sukcesy korpusu pewien wpływ miały działania partyzantów radzieckich. Jednocześnie 13 korpus gen. Tanasczyszyna, niszcząc po drodze rozproszone w czasie pierwszych uderzeń oddziały wroga, 30 grudnia osiągnął rejon Iljiczew—Tiernowski. W tym czasie piechota 2 armii gwardii i 51 armii, które nacierały za jednostkami szybkimi, wyszły na rubież Siemiczny, Andrejewska, Głuboki. Tym samym wojska Frontu Stalingradzkiego zaczęły odsuwać na południowy zachód zgrupowanie Niemców okrążone pod Stalingradem. W wyniku głębokiego wysunięcia się 2 armii gwardii w kierunku pohidniowo-zachodnim jej prawe skrzydło zostało odsłonięte i zagrożone przez wciąż istniejące, chociaż mocno osłabione, tonnosińskie zgrupowanie nieprzyjaciela. Zadanie zlikwidowania tego zgrupowania powierzono głównie 2 korpusowi zmechanizowanemu gwardii, a także wojskom 5 armii uderzeniowej, która nacierała z północnego wschodu. W czasie natarcia dowódca korpusu, gen. Swiridow, pozostawił czołgi średnie na wschodnim brzegu Donu, natomiast lekkie i piechota zmotoryzowana przeprawiły się przez rzekę po lodzie, by jak najszybciej dotrzeć do Tormosina. Zamiar ten powiódł się całkowicie. Miasto zostało otoczone z trzech stron i zaatakowane jednocześnie. 31 grudnia wieczorem ten ważny węzeł komunikacyjny znalazł się w rękach radzieckich. W ten sposób nie tylko usu-, nięto zagrożenie prawego skrzydła armii gen. Malinow-skiego, lecz także poważnie nadwerężono spoistość sił niemieckich w łuku Donu. W przedstawionych pokrótce działaniach wielką rolę odegrało lotnictwo, które panowało w powietrzu. 2 i 17 armie lotnicze wykonały ponad 4 tyś. lotów bojowyc W walkach lotnicy strącili 154 i zniszczyli na lotniska* 136 nieprzyjacielskich samolotów. W wyniku operacji „Mały Saturn" wojska Front Pohidniowo-Zachodniego i lewego skrzydła Frontu Wore nesMego przełamały obronę nieprzyjaciela w pasie szerc kości około 340 km, rozbiły siły główne włoskiej 8 arm i grupy operacyjnej „Hollidt", a także pozostałości rumuć skiej 3 armii. Wojska radzieckie wzięły do niewoli okoł 60 tyś. żołnierzy, zdobyły 368 samolotów, 176 czołgów 1827 dział i wiele innego sprzętu bojowego. Do końc grudnia Front Południowo-Zachodni opanował linię: Nów Kalitwa, Markowska, Millerowo, Czernyszewska. Natomiast wojska Frontu Stalingradzkiego, rozbijająi kotielnikowskie zgrupowanie wroga i odrzucając jeg< resztki za rzekę Manycz, odsunęły zewnętrzny fron o 200—250 km od wewnętrznego frontu okrążenia 6 armi polowej. Do niewoli wzięto lub zniszczono 16 tyś. żołnierz] nieprzyjaciela, zdobyto 70 czołgów, 347 dział i moździerzy; 20 samolotów oraz różny sprzęt. Plan niemieckiego dowództwa, mający na celu przerwanie pierścienia okrążenia wojsk radzieckich i uwolnienie ze Stalingradzkiego kotła wojsk 6 armii polowej, poniósł całkowite fiasko. Po rozbiciu nieprzyjaciela nad środkowym Donera i na południowy zachód od Stalingradu Armia Radziecka uzyskała możliwość przejścia do natarcia na całym południowym skrzydle "frontu. ZWYCIĘSKI FINAŁ OPERACJI „PIERŚCIEŃ" Jak wspomniano, ostateczna likwidacja okrążonej 6 armii polowej miała być przeprowadzona w ramach operacji „Pierścień", którą Kwatera Główna traktowała zarazem jako końcowy etap bitwy pod Stalingradem. Pierwotnie 192 ' .fl^W^SPP^^PP^I^^H operację tę planowano rozpocząć 18 grudnia, w związku jednak z przejściem do natarcia kotielnikowskiego zgrupowania nieprzyjaciela termin ten stał się nieaktualny. Ta bardzo ważna operacja wojsk radzieckich została w miarę możliwości starannie przygotowana. W nocy z 20 na 21 grudnia, w celu udzielenia pomocy dowódcom Frontu Stalingradzkiego i Dońskiego w ogranizowaniu likwidacji 6 armii, przybył do ich sztabów przedstawiciel Kwatery Głównej Naczelnego Dowództwa, dowódca artylerii Armii Radzieckiej, gen. Mikołaj Woronow. Już wcześniej objął on kierownictwo przygotowań i koordynację działań Frontu Południowo-Zachodniego i Woroneskiego do natarcia w kierunku Rostowa w ramach operacji „Saturn". Początek operacji „Pierścień" wyznaczono na 6 stycznia. Na skutek niezatwierdzenia przez Kwaterę Główną przedstawionego planu i wniesienia w związku z tym koniecznych poprawek, jak również opóźnionego nadejścia uzupełnień i zaopatrzenia, operacja mogła się rozpocząć dopiero 10 stycznia. Mimo przesunięcia terminu rozpoczęcia operacji, nie zdołano uzupełnić stanów bojowych dywizji piechoty, które w przeddzień natarcia wynosiły zaledwie 40—60 procent etatu. Również inne jednostki miały stosunkowo niskie stany osobowe, chociaż dla ich ukompletowania otrzymały uzupełnienia — np. Front Doński otrzymał 20 tyś. ludzi z uzupełnień marszowych. Udział gen. Woronowa w przygotowaniu operacji był uzasadniony również główną rolą artylerii, jaką ona miała odegrać w zabezpieczeniu przełamania obrony i zniszczeniu 6 armii polowej. W celu usprawnienia dowodzenia wojskami i zaostrzenia odpowiedzialności za przygotowanie i przeprowadzenie likwidacji 6 armii, Kwatera Główna powierzyła wykonanie operacji „Pierścień" jednemu tylko Frontowi, a mianowicie Dońskiemu, którym dalej dowodził gen. Konstanty Rokos-sowski. Plan ostatecznej likwidacji okrążonego nieprzyjaciela przewidywał wykonanie rozcinającego natarcia z zachodu na wschód siłami 65 armii gen. Pawła Batowa w trzech etapach. W pierwszym etapie operacji „Pierścień" 65 armia miała 193 nacierać w kierunku południowo-wschodnim na Nowy Rogaczek i we współdziałaniu z prawym sąsiadem _ 21 armią, oraz zgrupowaniami uderzeniowymi 64 i 57 armii zniszczyć siły przeciwnika na zachód od rzeki Rossoszki. W związku z tak poważnymi zadaniami armia gen. Batowa została poważnie wzmocniona, tak że dysponowała jedną czwartą wszystkich sił i środków, jakie posiadał cały Front Doński. W pierwszej kolejności na jej korzyść miała działać także 16 armia lotnicza, dowodzona przez gen. Siergieja Rudenkę. Na lewo od 65 armii przewidziano natarcie 24 armii (gen. Ilji Gałanina) z zadaniem sforsowania Rossoszki między Zapadnowką i Boburkinem. Wykonanie głównych zadań w drugim etapie operacji powierzono 21 armii, dowodzonej przez gen. Iwana Czy-stiakowa. Celem jej natarcia było Woroponowo, leżące w odległości około 8 km na zachód od połudnłowo--zachodniego skraju Stalingradu. Ustalono, iż armia gen. Gzystiakowa może to głębokie uderzenie wykonać tylko przy ścisłym współdziałaniu z 65, 57 i 64 armią. Generalne natarcie na okrążonego nieprzyjaciela na całym froncie, w celu rozcięcia jego zgrupowania na dwie części, a następnie zniszczenia każdej oddzielnie, miało nastąpić w trzecim etapie operacji. Dowództwo radzieckie w okresie przygotowawczym do operacji „Pierścień" starało się jak najbardziej wzmocnić siły Frontu Dońskiego. Dlatego gen. Rokossowski otrzymał do dyspozycji 57, 62 i 64 armie Frontu Stalingradzkiego. (Ten ostatni został przemianowany na Front Południowy i miał zadanie rozwijania natarcia w ogólnym kierunku na Rostów.) Biorąc pod uwagę, że Front Doński dysponował swoimi armiami — 21, 24, 65 i 66, był wówczas najsilniejszym z Frontów, jakie uczestniczyły w bitwie stalin-gradzkiej. Na 10 stycznia 1943 r. Front Doński, biorąc pod uwagę tylko jednostki bojowe, liczył 212 tyś. żołnierzy, 6860 dział i moździerzy (bez granatników), 257 czołgów i 300 samolotów bojowch. Nieprzyjaciel natomiast dysponował 250 tyś. ludzi, 4130 dział i moździerzy, 300 czołgami i 100 samolotami. Stosunek sił i środków w pasie działań Frontu Doń-13 — Stalingrad i 194 skiego wynosił odpowiednio: 1:1,2 w ludziach, 1,7:1 w artylerii, 1:1,2 w czołgach, 3:1 w samolotach. Front Doński miał więc przewagę nad nieprzyjacielem tylko w artylerii i lotnictwie. Na rzecz wojsk radzieckich działało również to, że okrążony nieprzyjaciel nie mógł wykorzystać znacznej liczby sprzętu bojowego, w tym czołgów, z braku paliwa i konieczności oszczędzania amunicji. Umiejętne ugrupowanie wojsk również zapewniało przewagę nad nieprzyjacielem na kierunku głównego uderzenia, tj. w pasie 65 armii. Jej wojska, które miały przełamać obronę wroga, miały nad nim przewagę w ludziach dwukrotną, w działach i moździerzach czterokrotną. Istotnym warunkiem pomyślnej likwidacji okrążonego wroga była skuteczna blokada z powietrza i dlatego jej organizacji poświęcono bardzo dużo uwagi. Blokada została utworzona przez radzieckie wojska lądowe, lotnictwo i obrony powietrznej kraju. Przez całą dobę dyżurowały samoloty myśliwskie, szturmowe i bombowe, a także obsługi dział artylerii przeciwlotniczej i artylerii dalekonośnej, gotowe w każdej chwili do niszczenia niemieckich samolotów zarówno w powietrzu, jak i na lotniskach oraz lądowiskach wewnątrz „kotła stalingradzkiego". Walkę z lotnictwem nieprzyjacielskim prowadzono w czterech strefach, które poza zewnętrznym frontem okrążenia obejmowały obszar między pierścieniami i wewnątrz kotła. Zadania te wykonywały jednostki 8, 16 i 17 armii lotniczych, 102 dywizji lotnictwa myśliwskiego obrony powietrznej kraju oraz lotnictwo dalekiego zasięgu. W zwalczaniu nieprzyjacielskiego lotnictwa zasłużyły się jednostki artylerii przeciwlotniczej. Razem w obszarze Stalingradu ustawiono 395 armat przeciwlotniczych oraz 241 przeciwlotniczych karabinów maszynowych. W samym tylko grudniu artyleria przeciwlotnicza oraz lotnictwo radzieckie zniszczyło na lotniskach i w powietrzu ponad 700 samolotów Luftwaffe. Nieprzyjacielskie lotnictwo transportowe, ponosząc tak duże straty, nie było w stanie sprostać potrzebom armii Paulusa. W ostatnich dniach przed rozpoczęciem operacji nad Wołgą i Donem wśród wojsk radzieckich przebywali: 195 wybitny działacz niemieckiego i międzynarodowego ruchu robotniczego Walter Ulbricht i niemieccy antyfaszystowscy pisarze — Erłch Weinert i Willi Bredel. Przybyli też do żołnierzy Frontu Dońskiego. W swych przemówieniach radiowych i ulotkach wzywali oni oficerów i żołnierzy niemieckich do przerwania bezsensownego oporu w okrążeniu i złożenia broni. Uprawiana jednak całymi latami propaganda antyradziecka wryła się głęboko w umysły i zaważyła na postępowaniu większości Niemców. Żołnierze, ulegając ślepo dyscyplinie i zastraszeni faszystowską propagandą, nie chcieli rzucać broni i oddawać się do niewoli; dowództwo armii wciąż jeszcze liczyło na obiecaną przez Hitlera pomoc z zewnątrz. 8 stycznia dowództwo radzieckie, pragnąc uniknąć zbędnego przelewu krwi, wystosowało do dowódcy okrążonej 6 armii gen. Friedricha Paulusa ultimatum z żądaniem kapitulacji. Proponowano następujące warunki: „1. Wszystkie okrążone wojska niemieckie z Panem i Pańskim sztabem na czele zaprzestaną stawiania oporu; 2. W sposób zorganizowany przekaże Pan do naszej dyspozycji cały stan osobowy, uzbrojenie, całość sprzętu bojowego oraz inne mienie wojskowe w stanie nieuszkodzonym; Gwarantujemy wszystkim oficerom, podoficerom i szeregowym, którzy zaprzestaną oporu, życie i bezpieczeństwo, a po zakończonej wojnie powrót do Niemiec lub według uznania do jakiegokolwiek innego kraju; Wszyscy żołnierze, którzy złożą broń, będą mieli zachowane prawo do noszenia umundurowania, dystynkcji i odznaczeń, będą mogli dysponować osobistymi rzeczami i wartościowymi pamiątkami, a wyżsi oficerowie zachowają także broń białą; Dla wszystkich oficerów, podoficerów i szeregowych, którzy poddadzą się do niewoli, natychmiast zostanie zorganizowane normalne wyżywienie; Wszystkim rannym, chorym i dotkniętym odmrożeniami będzie udzielona pomoc medyczna..." 24 24 Historia drugiej wojny światowej 1939—1945, t VI, s. 104—105. 196 Na zakończenie tego ultimatum, które podpisał przedstawiciel Kwatery Głównej Naczelnego Dowództwa Armii Radzieckiej, gen. Nikołaj Woronow, i dowódca Frontu Dońskiego, gen. Konstanty Rokossowski, znalazło się ostrzeżenie, że w wypadku odrzucenia propozycji kapitulacji wojska radzieckie bada zmuszone dokonać całkowitego zniszczenia okrążonych wojsk, za co pełną odpowiedzialność poniesie gen. Paulus. Dowództwo radzieckie, pragnąc, by propozycja ultimatum w sprawie zaprzestania dalszej bezsensownej walki dotarła do wszystkich żołnierzy znajdujących się w okrążeniu, jej tekst przekazywało wielokrotnie drogą radiową w języku niemieckim i za pomocą zrzucanych z samolotów ulotek. Następnego dnia, jeszcze przed świtem, gen. Rokossowski wysłał do Niemców parlamentarłuszy, W wyznaczonym miejscu spotkali ich niemieccy oficerowie. Parlamentariusze zażądali, aby zaprowadzono ich na stanowiska dowodzenia. „Dotarli tam z zawiązanymi oczami. Na miejscu zdjęto im przepaski z oczu i znaleźli się przed grupą starszych oficerów niemieckich. W ich obecności jeden z oficerów zameldował telefonicznie swojemu dowódcy o przybyciu radzieckich parlamentariuszy, którzy żądają przekazania osobiście Paulusowi pakietu zawierającego tekst ultimatum. Po pewnym czasie oświadczono im, że dowództwo niemieckich wojsk odmawia przyjęcia ultimatum, którego treść jest mu znana z audycji radiowych. Drogę powrotną przebyli bez żadnych przeszkód. Na tym zakończyła się próba przywołania dowództwa niemieckiego do rozsądku. Po naszym meldunku o odrzuceniu przez nieprzyjaciela ultimatum Kwatera Główna życzyła nam powodzenia w rozwiązywaniu problemu z pomocą oręża" 25. 9 stycznia po południu gen. Paulus wystąpił z odezwą do żołnierzy. Propozycję kapitulacji potraktował jako wrogą propagandę mającą na celu osłabienie morale żołnierzy. Powiedział, że ani jeden żołnierz nie powinien zaufać ulotkom zrzucanym przez nieprzyjacielskie samoloty. Rozkazał, 25 R o k o s s o w s k i, op. cii., s. 219. 197 aby nieugięcie odpierać wszystkie ataki do czasu nadejścia pomocy z zewnątrz. Dowództwo 6 armii polowej odrzuciło radzieckie ultimatum 26. 9 stycznia rano Rada Wojenna Frontu Dońskiego przekazała wojskom przygotowany rozkaz o podjęciu natarcia oraz zwróciła się do żołnierzy z apelem o jak najlepsze wykonanie zadania. W związku z bliskim już natarciem aparat polityczny i partyjny przeprowadził w oddziałach szeroką akcję propagandową. Jeśli sytuacja pozwalała, w kompaniach odbywały się zebrania partyjne i komsomol-skie oraz krótkie zbiórki żołnierskie. Agitatorzy wyjaśnili żołnierzom zadania, jakie będą musieli wykonać podczas oczekujących ich walk. Warto zastanowić się nad położeniem i możliwościami obronnymi 6 armii polowej. Okrążone zgrupowanie, mimo poniesionych ogromnych strat, wciąż jeszcze stanowiło poważną siłę. Na początku stycznia 1943 r. liczyło ono około 250 tyś. żołnierzy, do 300 czołgów, około 5 tyś. dział i moździerzy o kalibrze od 75 mm wzwyż, około 8 tyś. koni i 10 tyś. pojazdów mechanicznych. 6 armia, realizując decyzję OKW o obronie w okrążeniu, przystąpiła do adaptowania i doskonalenia pozycji obronnych przygotowanych jeszcze przez wojska radzieckie. 26 Usprawiedliwiając się przed potomnością i historią, emerytowani generałowie i oficerowie hitlerowscy toczyli w swych pamiętnikach nie kończące się spory na temat, kiedy 6 armia mogła bez szkody dla innych odcinków frontu złożyć broń. Gen. Zeitzler, w swoich wspomnieniach nie mówi ani słowa o względach strategicznych, wymagających rzekomo złożenia w ofierze 6 armii. Przeciwnie, już 8 stycznia, bezpośrednio po pierwszej zgłoszonej przez radzieckie dowództwo propozycji kapitulacji zabiegał u Hitlera „o pozostawienie generałowi Paulusowi swobody działania, o którą się zwraca", oraz nalegał na natychmiastową kapitulację. Gen. Doerr stwierdza, że 6 armia zginęła daremnie, jej losu nie usprawiedliwiają względy strategiczne. Joachim Wieder, oficer do specjalnych poruczeń i oficer wydziału rozpoznawczego 8 korpusu piechoty, uważa, że poczynając od połowy stycznia rozkaz kontynuowania oporu przeciągał jedynie agonię 6 armii, był nieodpowiedzialny i niemoralny. Natomiast feldmarsz. Manstein dopiero 22 stycznia uznał za możliwe, w ślad za Paulusem, prosić Hitlera o zezwolenie dowództwu 6 armii na podjęcie natychmiastowych rokowań kapitulacyjnych. Por. J. W i e d e r, Feldmarszałek Manstein i bitwa w „kotle", w: Stalingrad, meubiagana logika historii, s. 439—441. 199 \ Szczególnie silnie umocniła pomocny i południowy odcinek obrony. Na przedpolu przedniego skraju wykopano rowy i ustawiono zapory przeciwczołgowe. Całą obronę opasano zasiekami z drutu kolczastego i otoczono polami minowymi. Sztaby zorganizowały od nowa dowodzenie, przywróciły zerwane współdziałanie i wydzieliły niewielkie odwody. W celu zachowania zdolności bojowej wojsk mało odporne oddziały rumuńskie rozformowano i wcielono do jednostek niemieckich. Rozwiązano różne oddziały i służby pomocnicze, a ich skład osobowy skierowano na pierwszą linie. Dowództwo niemieckie zorganizowało dla armii Paulusa zaopatrywanie drogą powietrzną, określane jako „most Go-ringa". Zadanie to wykonywał 8 korpus lotniczy gen. Fie-biga, który rozporządzał 11 grupami samolotów transportowych Ju-52 (200 samolotów), 2 grupami transportowców Ju-86 (20 samolotów) i 6 grupami He-111 (100 samolotów); ogółem — 320 samolotami. Zapotrzebowanie dzienne okrążonej armii wynosiło około 950 t materiałów i żywności27. 8 korpus lotniczy dowoził zaopatrzenie dla 6 armii z trzech wysuniętych lotnisk, z których jedno znajdowało się w okolicy Tacynskiej, a dwa w rejonie Morozowska. Lotniska te były położone od 180 do 220 km od Stalingradu. Na obszarze zajmowanym przez okrążone wojska działały cztery lotniska: Pitomnik, Basargino, Gumrak i Gorodiszcze, które przyjmowały zaopatrzenie. Ponadto ładunki przewoziły też inne jednostki 4 floty powietrznej. Od początku okrążenia do 11 stycznia 1943 r. samoloty niemieckie wykonały na rzecz 6 armii 3196 lotów, przewożąc: 1648 t materiałów pędnych, 1122 t amunicji, 2020 t żywności i 129 t różnych innych materiałów; średnio około 104 t dziennie. Zaopatrzenie to pokrywało tylko około jednej dziesiątej potrzeb. Powracające samoloty ewakuowały z okrążenia 24 910 rannych. Wiele z przewożonych ładun- 27 Przy obliczeniach brano pod uwagę stan 250 tyś. ludzi — po 1225 kg (racje żywnościowe zmniejszone) — 306 t żywności; 1800 dział po 10 pocisków dziennie — 5401 amunicji i 10 tyś. pojazdów mechanicznych po 10 l paliwa dziennie — 100 t; ogółem 946 t (bez furażu dla koni, pocisków dla moździerzy i amunicji strzeleckiej). 200 ków przepadło z powodu katastrof, zestrzeleń, omyłkowych zrzutów itp. Lotnictwo Luftwaffe straciło 488 samolotów różnych typów, zginęło około tysiąca ludzi spośród personelu latającego. Straty w sprzęcie wyniosły więc w sumie półtora rażą więcej niż posiadał na początku mostu powietrznego 8 korpus lotniczy (korpus ten otrzymywał uzupełnienia). Ostatni samolot wylądował w kotle i zaraz odleciał 23 stycznia. Miało to miejsce w Stalingradzie} gdzie pośpiesznie przygotowano prowizoryczne lądowisko. W tym czasie oddziały radzieckie zagarnęły już ostatnie lotnisko 6 armii — Gumrak. Sytuacja nie poprawiła się również wówczas, gdy Hitler w połowie stycznia mianował generalnego inspektora niemieckich sił lotniczych feldmarsz. Erharda Milcha specjalnym pełnomocnikiem do spraw zaopatrywania 6 armii drogą powietrzną. „Jak wykazywały zestawienia — pisze Kurt Zeitzler — które codziennie przedkładałem Hitlerowi... 6 armii nie dostarczano nawet dziennego minimum zaopatrzenia, nie mówiąc już o obiecanych przez Gorioga 500 tonach...28 W miarę, jak przewagę w powietrzu osiągało „lotnictwo radzieckie i doskonalsza stawała się blokada, warunki zaopatrywania armii Paulusa stawały się coraz trudniejsze, a przeloty odbywały się tylko w nocy. W końcu samoloty niemieckie nie mogły już lądować na okrążonym obszarze i zaopatrzenie zrzucano ze spadochronami, przy czyni tonaż ładunków stale malał. W tych warunkach dowództwo okrążonych wojsk musiało dzień po dniu zmniejszać racje żywnościowe dla żołnierzy. Jak później przyznał Paulus, w ostatnich dniach przed kapitulacją wszyscy generałowie, w tym i on, otrzymywali dziennie po 150 g chleba, żołnierze zaś po 50 g. W oddziałach szerzyły się choroby i wzrastała śmiertelność. Przyczyną ich był głód i nadmierne napięcie nerwowe. W niektórych jednostkach liczba osłabłych z głodu przekraczała liczbę rannych. W tym rozpaczliwym położeniu dowództwo 28 Historia Wielkiej Wojny 1941—1945, t. III, s. 63-64. Narodowej Związku Radzieckiego, 201 armii zgodziło się na zabicie 4 tysięcy koni z rumuńskiej dywizji kawalerii. (Koaie te zresztą z "braku paszy słaniały się na nogach.) Później powybijano inne konie. Ich mięso i kości nie mogły jednak do końca rozwiązać problemu aprowizacji29. Choroby powodowały również mrozy, na które żołnierzy nie przygotowano. Lekkie płaszcze feldgrau nie chroniły ich przed lodowatym wiatrem, który gwizdał nad stepem, i mrozem. Dowództwo hitlerowskie, nie wydając we właściwym okresie żołnierzom ciepłego, zimowego umundurowania, pragnęło ich przekonać, że zwycięstwo pod Stalingradem odniesione zostanie jeszcze przed nastaniem mrozów. To było przyczyną, że na początku listopada 76 wagonów z umundurowaniem zimowym dla 6 armii zatrzymano na stacji kolejowej Jasinowata, 17 wagonów — w Charkowie, 41 — w Kijowie i 19 — we Lwowie. Dowódca 6 armii tak scharakteryzował sytuację swoich żołnierzy: „Znaczna część żołnierzy wskutek nadmiernego napięcia nerwowego i wycieńczenia spowodowanego walkami, zimnem i głodowaniem znajdowała się o krok od śmierci" 30. Wielce wymowne są ostatnie zapisy w dzienniku Wilhelma Hofmanna, pisarza kompanii, a później batalionu 267 pułku 94 dywizji piechoty; kończą się one na 28 grudnia, w którym to dniu piszący prawdopodobnie został zabiły. ,.25 grudnia. Radio Rosjan nadało komunikat o rozgromieniu Mansteina. Czeka nas albo śmierć, albo niewola. 28 grudnia. Zjedliśmy już wszystkie konie. Gotów jestem zjeść kota, powiadają, że jego mięso jest również smaczne. Żołnierze są podobni do trupów albo do obłąkańców szukających, co by włożyć do ust. Nie kryją się już przed poci- 29 Przed zapadnięciem ziaiy gen. Paulus zdecydował przeprowadzić wszystkie zbyteczne koaie na zachód od Donu, gdzie istniały jeszcze możliwości ich wyżywienia. Pozostały tylko niezbędne dla pułków artylerii i transportów sanitarnych. Nikomu wówczas nie przeszło przez myśl, że decyzja ta przyczyni się kiedyś do głodowej śmierci tysięcy niemieckich żołnierzy.. 30 Cytaty wg Historia Wielkiej Wojny Narodowej Związku Radzieckiego, 1941—1945, t. III, s. 64—65. 202 skami Rosjan, nie mają sił chodzić, schylać się i chować. Bodaj wojna ta była przeklęta..." 31 Rzeczywistej sytuacji wojsk niemieckich pod Stalingradem naród niemiecki nie znał, ponieważ przywódcy III Rzeszy ukrywali prawdę. Komunikaty wojenne podawały, iż na froncie wschodnim toczą się pomyślne walki obronne i że w tych walkach wojska radzieckie ponoszą tak dotkliwe straty, iż nie będą w stanie prowadzić działań zaczepnych. Należało jednak jakoś podtrzymywać ducha bojowego okrążonych wojsk. W tym celu dowództwo niemieckie przeprowadziło wielką akcję propagandową. Przede wszystkim starano się przekonać żołnierzy, że losem okrążonych interesuje się sam Adolf Hitler, zapewniano o pomocy która na pewno nadejdzie z zewnątrz. Ale dopóki to nastąpi, oficerowie wzywali podwładnych do uporczywej walki, do ostatniego naboju; obiecywali nagrody i awanse, kusili żołnierzy mirażem przyszłej sławy, lecz przypominali równocześnie, że każdemu, kto chciałby oddać się do niewoli, grozi rozstrzelanie. Przy tym nie były to tylko pogróżki — za odmowę udziału w walkach i za nastroje defetystyczne wydano w 6 armii ponad 360 wyroków śmierci. Operacja „Pierścień" rozpoczęła się 10 stycznia. Było jeszcze ciemno, gdy w głębi pozycji nieprzyjacielskich wybuchły jaskrawe gejzery. To radzieckie lotnictwo dalekiego zasięgu bombardowało lotniska i większe obiekty wroga. Słupy ognia widoczne były i bliżej — lotnictwo Frontu obezwładniło stanowiska niemieckiej artylerii. O wyznaczonej godzinie — 8.05 — wzbiły się w powietrze sygnałowe rakiety. Następnie artyleria, moździerze i wyrzutnie rakietowe otworzyły ogień. Przygotowanie artyleryjskie trwało 55 minut. Nieprzyjaciel nigdy jeszcze nie spotkał się z takim potężnym uderzeniem artylerii. Ziemia trzęsła się od nieprzerwanego huku dział. Po raz pierwszy w wojnie niemiecko-radzieckiej artyleria przystąpiła do wsparcia ataku piechoty i czołgów wałem ogniowym na głębokości 1,5 km, potem zaś wykonywała kolejne ześrodkowanie 31 C z u j k o w, op. cit., s. 292—294. 203 ogniowe na najważniejsze obiekty i punkty oporu wroga. Do działań przystąpiło również radzieckie lotnictwo. „Chociaż w wyniku potężnego uderzenia naszej artylerii i lotnictwa — wspomina ówczesny dowódca Frontu Dońskiego marsz. Konstanty Rokossowski — niemiecka obrona na niektórych kierunkach została obezwładniona na całej głębokości pierwszej pozycji, to jednak ocalałe pododdziały nieprzyjaciela stawiały zacięty opór. Gdzieniegdzie nieprzyjaciel rzucał do kontrataków swoje pułkowe i dywizyjne odwody, wspierając je czołgami. Widzieliśmy, z jakim trudem piechota 65 armii pokonuje nieprzyjacielskie umocnienia. Ale mimo wszystko — wspierana przez pojedyncze czołgi i działa prowadząc ogień na wprost — posuwała się do przodu. Walka nabrała przewlekłego charakteru, nasze wojska musiały dosłownie wgryzać się w obronę przeciwnika. Nieprzyjacielski ogień wciąż się wzmagał. Obserwując pole walki, musieliśmy wiele razy zmieniać miejsce, by uchronić się przed pociskami moździerzy, a dwa razy znaleźliśmy się nawet pod ostrzałem karabinów maszynowych 32. Mimo zaciekłego oporu Niemców do wieczora wojska 65 armii na całym 20-kilometrowym odcinku frontu zdołały wklinować się w obronę przeciwnika na głębokość 5—6 km. Na prawym skrzydle 24 armii i lewym 21 powodzenie w walce było nieco mniejsze. Na odcinkach natarcia pozostałych armii posunięto się nieznacznie do przodu, ale ich wojska związały znaczne siły nieprzyjaciela, ułatwiając wykonanie zadania związkom taktycznym, które zadawały główne uderzenie. Chociaż w pierwszym dniu natarcia wojska gen. Rokos-sowskiego nie w pełni wykonały swoje zadania, to jednak powodzenie osiągnięte na głównym kierunku uderzenia przez wojska 65, 21 i 24 armii miało ogromne znaczenie. Obeszły one bowiem wiele punktów oporu nieprzyjaciela i naruszyły system jego obrony w głównym pasie. W ciągu następnych dni napięcie walk nie słabło, opór wroga wciąż był silny. Jednakże wojska radzieckie z ogrom- 32 R o k o s s o w s k i, op. cit., s. 219—220. 204 nym i wzrastającym uporem szły do przodu. U schyłku dnia 12 stycznia główne zgrupowanie uderzeniowe Frontu zakończyło likwidację występu marinowskiegó (na zachód od rzek Rossoszka i Czerwienna) i odrzuciło nieprzyjaciela na wschodni brzeg tych rzek. Ten sukces znacznie poprawił położenie Frontu Dońskiego, ale pociągnął za sobą konieczność pewnego przegrupowania sił, bowiem kierunek głównego uderzenia przesunął się do pasa 21 armii. W związku z tym gen. Rokossowski przydzielił jej większą część jednostek, które na początku operacji znajdowały się w dyspozycji dowódcy 65 armii. W tym czasie oddziały, nacierające w kierunku staq'i Eassrgino, na stycznych skrzydłach 64 i 57 armii przełamały obronę przeciwnika nad rzeką Czerwienna w rejonie Warwarowki. Próby zatrzymania wojsk radzieckich na kolejnej rubieży obrony, przebiegającej zasadniczo wzdłuż dawnego środkowego pasa obrony Stalingradu, nie powiodły się. Wojska radzieckie włamały się w ugrupowanie wroga na głębokość 10—13 km. 13 stycznia 91 samodzielna brygada pancerna dowodzona przez płk. Iwana Jakubowskiego otrzymała zadanie zdobycia lotniska Pitomnik. Lotnisko to miało dla Niemców wyjątkowe znaczenie — tylko dzięki niemu dowództwo Wehr-macfatu mogło jeszcze utrzymywać łączność z Paulusem oraz dostarczać jego wojskom zaopatrzenie. Patrol zwiadowców radzieckich zasiani się na tym lotnisku już poprzedniego dnia. O wrażeniu, jakie wywołał pojawieniem się w tym miejscu, napisał później wspomniany już płk Adam: „Na krzyk: «Rosjanie!» wybiegli z bunkrów i namiotów zdrowi, chorzy i ranni. Każdy starał się dostać możliwie najszybciej do wyjścia. Tych, którzy upadli, zdeptano. Żołnierze nie mogący chodzić o własnych siłach czepiali się kurczowo kolegów, wspierali się na kijach lub karabinach i w lodowatym zimnie kuśtykali w kierunku Stalingradu. Na drodze pozostało wielu rannych i wyczerpanych. Nikt się o nich nie troszczył. Po kilku godzinach zamarzali na śmierć. O miejsca na samochodach rozegrała się zaciekła walka. Personel naziemny Luftwaffe, sanitariusze i lekko ranni gnali jako pierwsi do nielicznych ciężarówek stoją- 205 cych na skraju lotniska, zapuszczali silniki i usiłowali dostać się do szosy prowadzącej w kierunku miasta. Po krótkiej chwili błotniki, stopnie, nawet chłodnice oblepione były gronami ludzi... Niektóre z nich stanęły z powodu braku paliwa lub uszkodzeń, jadące za nimi samochody okrążały je półkolem... Istniała tylko jedna dewiza: «Ratuj się, kto może»" 33. Dużo wysiłku kosztowało dowództwo 6 armii zaprowadzenie na lotnisku porządku po jego opuszczeniu przez radzieckich zwiadowców. Tylko nieliczni spośród rannych i chorych powrócili do Pitomnika. Strach przed niewolą tkwił w nich zbyt głęboko. Natomiast większość lotników i sanitariuszy do wieczora znalazła się znów na lotnisku. Gdy 91 brygada pancerna stała w pogotowiu do uderzenia, do lotniska zbliżyły się z kilku stron — 27 dywizja piechoty gwardii oraz 23 i 304 dywizje piechoty. Dobrze zaplanowany, jednocześnie wykonany szturm na lotnisko z wszystkich stron powiódł się w całej rozciągłości. Oddziały radzieckie zdobyły 370 samolotów, wiek samochodów, autokarów, dział przeciwlotniczych oraz inny sprzęt i duże namioty ze znakami Czerwonego Krzyża, wszystko, co było poustawiane na ogromnym zaśnieżonym polu. Do niewoli dostało się wielu żołnierzy niemieckich. Personelowi naziemnemu ledwie udało się przenieść na lotnisko zapasowe w Gumraku, przygotowane prowizorycznie w ciągu dwóch ostatnich dni. Również dowódca 7 korpusu piechoty gen. Heitz musiał w największym pośpiechu opuścić swe stanowisko dowodzenia na skraju lotniska w Pito-mniku. Wraz ze swym sztabem zjawił się w głównej kwaterze 6 armii pod Gumrakiem. Przybył tu także sztab 14 korpusu pancernego. Lotnisko Gumrak nie mogło w najmniejszej mierze zastąpić Pitomnika. Znajdowało się ono pod ostrzałem artyleryjskim, pas startowy podziurawiły wybuchy bomb i pocisków. Ponieważ stanowisko dowodzenia armii było bezpośrednio zagrożone, 16 stycznia przeniesiono je do byłego stanowiska 71 dywizji piechoty, które urządzono w głębokim wąwozie blisko Stalingradu. 33 A d a m, op. cit., s. 274—275. 206 Tempo natarcia wojsk radzieckich z dnia na dzień przybierało na szybkości i sprawności. Do końca 15 stycznia wojska Frontu Dońskiego pokonały potężnie umocniony środkowy pierścień obrony i na głównym kierunku natarcia posunęły się do przodu od 10 do 22 km. Teraz przed wojskami gen. Rokossowskiego znalazł się wewnętrzny pierścień obrony nieprzyjaciela. Zbudowano tu niezwykle silne umocnienia w postaci gęstej sieci drewnianych schronów bojowych z działami-i karabinami maszynowymi, kopuł pancernych i okopanych w ziemi czołgów. Wszystkie podejścia zostały osłonięte zaporami z drutu kolczastego i gęsto zaminowane. W tych dniach mróz sięgał 22 stopni, wzmogły się zamiecie i zawieje śnieżne. Wojska radzieckie musiały prowadzić natarcie w otwartym terenie, podczas gdy nieprzyjaciel przebywał w transzejach, ziemiankach i schronach. „Przebywając często na pozycjach — pisze Konstanty Rokossowski — widziałem, jaką wartość miały wówczas szyki bojowe nacierających wojsk. Po zaśnieżonym polu szły cienkie tyraliery szeregowców. Za nimi skokami posuwały się działa prowadzące ogień na wprost. Na linii stanowisk artylerii znajdowało się więcej ludzi, byli to artyle-rzyści stanowiący obsługi dział. Na ogromnej przestrzeni można było doliczyć się około dziesięciu czołgów, za którymi — przypadając do ziemi lub wykonując skoki — posuwały się do przodu małe grupki piechoty. Artyleria, działająca z zakrytych stanowisk, wspierała ogniem wszystkie te szyki bojowe lub wykonywała uderzenia na poszczególnych odcinkach. Od czasu do czasu oddawano do nieprzyjaciela salwy z katiusz. Lotnictwo szturmowe nawet w najbardziej skomplikowanych warunkach usiłowało wesprzeć działania naszej niezbyt licznej piechoty, blokując ogniska oporu grupami samolotów, a podczas mgły — nawet pojedynczymi samolotami. Działaniami tymi nasi piloci zdobyli sobie wielki autorytet w wojskach naziemnych" 34. Wieczorem 17 stycznia czołowe jednostki Frontu Doń- 34 Rokossowski, op.cit., s. 223. 207 skiego wyszły na rubież: Bolszaja Rossoszka, Chutor Gon-aeara, Woroponowo. W wyniku siedmiodniowych walk posunęły się naprzód do 40 km, odcięły i całkowicie zlikwidowały południowo-zachodnie zgrupowanie okrążonych wojsk nieprzyjaciela. Wspomniana rubież zawczasu była przygotowana do obrony. W istniejących jednak warunkach Niemcy nie mieli już żadnych szans, mogli najwyżej uporczywym oporem odwlec dzień zagłady. Długość linii frontu okrążenia wojska radzieckie zmniejszyły ze 170 do 110 km, a obszar zajmowany przez nieprzyjaciela z 1400 do 600 km2. Szczególnie odczuwalna była dla 6 armii utrata lotniska w rejonie Pitomnika, które przyjmowało główne zaopatrzenie z zewnątrz w ramach goringowskiego „mostu powietrznego". Sukcesy operacji „Pierścień", aczkolwiek z trudem osiągane, przekonały w końcu Hitlera i jego najbliższych współpracowników, iż sytuacja okrążonych wojsk pod Stalingradem jest naprawdę poważna, o ile nie beznadziejna. „Teraz — pisze cytowany już Zeitzler — zgasł nawet ten sztuczny udawany optymizm Hitlera. Na jego rozkaz w komunikatach Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu po raz pierwszy pojawiły się wzmianki o powadze zaistniałej sytuacji" 35. Mimo to nie mógł się przemóc i wyrazić zgody na kapitulację wojsk gen. Paulusa. Dowódca 6 armii zaś, dochowując wierności fuhrerowi, nie przestawał apelować do żołnierzy o stawianie nieustępliwego oporu; zastraszał ich przy tym konsekwencjami, jakie poniosą, gdy dostaną się do „bolszewickiej niewoli". Dowództwo radzieckie powtórnie wezwało 6 armię do kapitulacji. Tym razem wśród wyższych dowódców okrążonych wojsk zdania były podzielone. Paulus, nie mając zezwolenia Hitlera, odmówił prowadzenia rokowań o kapitulacji. Natomiast dowódca 51 korpusu piechoty, gen. Walther von Seydlitz-Kurzbach, i dowódca 14 korpusu pancernego, gen. Helmut Schlomer, opowiedzieli się za nią. Ponieważ ostatecznie Niemcy nie przyjęli warunków i tej 35 Historia drugiej wojny światowej 1939—1945, t. VI, s. 107. 208 ' kapitulacji, wojska radzieckie 22 stycznia przystąpiły do definitywnego rozbicia i likwidacji zgrupowania. Cofający się Niemcy zabijali swych rannych i chorych. Dowódca radzieckiej 38 dywizji piechoty 64 armii gen. Garij Safiulin napisał: „...W pobliżu tej stacji (stacji kolejowej Sadowa — przy p. K. K.) zobaczyliśmy wstrząsający obraz. Niemieckich żołnierzy i oficerów, którzy zostali ranni lub ulegli odmrożeniom, umieszczano w barakach służących poprzednio za magazyny żywnościowe. Umierali tutaj z głodu i z braku opieki lekarskiej. Baraki te hitlerowcy podczas odwrotu podpalili. Nasi żołnierze musieli gasić pożary i ratować z płonących baraków Niemców" 36. 24 stycznia dowódca 6 armii polowej złożył Naczelnemu Dowództwu Wehrmachtu i dowództwu Grupy Armii „Don" następujący meldunek: „Wskutek szerokich włamań" front przerwany w wielu miejscach. Punkty oparcia i możliwości osłony istnieją już tylko na terenie miasta, dalsza obrona jest pozbawiona sensu. Załamanie nieuniknione. Dla ratowania pozostałych jeszcze przy życiu żołnierzy armia prosi o wyrażenie zgody na natychmiastową kapitulacje" 37. I tę prośbę dowództwo niemieckie odrzuciło, nakazując walczyć do ostatniego żoł-nierza. Hitlerowska propaganda robiła wszystko, by podtrzymać ducha bojowego okrążonych wojsk. Wielu generałom i oficerom nadano kolejne stopnie wojskowe. Dowódca 6 armii gen. Paulus otrzymał przywilej nadawania najwyższych odznaczeń i awansów poza kolejnością. Miało przyczynić się to do zamierzonej przez Hitlera gloryfikacji śmierci żołnierzy na polu walki. Masowe awansowanie do wyższego stopnia zapewniało wdowom i sierotom wyższą rentę po śmierci mężów i ojców. Równocześnie z awansami i odznaczeniami płynęty do wojska ze sztabu armii rozkazy grożące karą śmierci za opuszczenie pozycji, nawiązanie kontaktu z żołnierzami radzieckimi i niesubordynację. U schyłku 24 stycznia wojska 64 i 57 armii dotarły do południowo-zachodniego i zachodniego skraju Stalingradu. 36 Birma za Woigu, s. 205. 37 A d a m, op. cii., s. 300. i1 te 209 Od rana zaś następnego dnia przystąpiły do opanowywania poszczególnych osiedli i dzielnic. Tego dnia — 25 stycznia — zaprzestały oporu i oddały się do niewoli oddziały niemieckiej 297 dywizji piechoty, na czele z jej dowódcą, gen. Moritzem Drebberem, i 20 rumuńska dywizja piechoty z gen. Rumulusem Dumitrescu. Dowódca 4 korpusu piechoty, gen. Phefrer, wydał rozkaz zezwalający każdemu dowódcy pułku i dywizji na podejmowanie niezbędnych decyzji w zależności od sytuacji, do oddania się do niewoli włącznie. Niebagatelną rolę w likwidacji niemieckiego kotła odegrała 62 armia gen. Wasilija Czujkowa. Przed rozpoczęciem operacji „Pierścień" prowadziła ona w Stalingradzie aktywne działania obronne i wiążące. Jej wojska, w miejscu i czasie najmniej spodziewanym, stale atakowały przeciwnika niewielkimi grupami szturmowymi. Bardzo ciężkie i niekończące się walki stoczyły o panujący nad okolicą i Stalingradem Kurhan Mamaja. Godzi się wspomnieć o walkach oddziałów 13 dywizji piechoty gen. Aleksandra Rodimcewa oraz 95 dywizji piechoty dowodzonej przez gen. Wasyla Gorisznego. Ale najwięcej walk o Kurhan stoczyła sławna, czterokrotnie odznaczana 284 dywizja piechoty gwardii, płk. Filipa Batiuka. Pułki tej dywizji od 23 września do 26 stycznia broniły się przed nieustannymi atakami Niemców, jakby wrośnięte w Kurhan Mamaja i jego zbocza — do ostatecznego opanowania tego obszaru przez wojska radzieckie. Dywizja płk. Batiuka walkami na Kurhanie związała kilka pułków nieprzyjaciela i zdobywszy wysunięte punkty obserwacyjne pozbawiła niemieckich generałów możliwości śledzenia przegrupowania oddziałów radzieckich na terenie Stalingradu. „Musimy przy tym zaznaczyć — czytamy we wspomnieniach gen. Czujkowa — że na innych odcinkach frontu wojska nasze mogły odnieść sukces lub doznać niepowodzenia, posunąć się naprzód lub cofnąć się w ciągu doby o kilometr, na Kurhanie Mamaja natomiast na taki luksus nie mogliśmy sobie pozwolić. Ile razy szczyt Kurhanu przechodził z rąk do rąk, nikt 14 — Stalingrad 210 nie potrafi powiedzieć, takich świadków nie ma, nie żyją". Od drugiej połowy września do 12 stycznia, prawie cztery miesiące (120 dni), toczyła się wokół wieży ciśnień nieprzerwana walka — już nie na śmierć i życie, lecz tylko na śmierć.38 Prowadząc nieprzerwane natarcie, do 25 stycznia wojska 62 armii wyparły nieprzyjaciela z niektórych zabudowań Stalingradu. Część sił armii zmieniła front natarcia na północ w celu zniszczenia pomocnej grupy wojsk niemieckich w rejonach osiedli i fabryk: „Krasnyj Oktiabr", Stalin-gradzkiej Fabryki Traktorów i „Barrikady". Natomiast 284 dywizja piechoty płk. Batiuka została skierowana przeciwko południowej grupie nieprzyjaciela. W wyniku pomyślnego przebiegu operacji, wieczorem 25 stycznia obszar okrążenia wojsk 6 armii skurczył się do około 100 km2. Jego długość z północy na południe wynosiła 20 km, a szerokość z zachodu na wschód — 3,5 km. Od początku operacji „Pierścień" 6 armia straciła ponad 100 tyś. zabitych, rannych i wziętych do niewoli. Położenie Frontu Dońskiego sprzyjało wykonaniu dwóch zbieżnych uderzeń: od zachodu siłami 21 i 65 armii, które wciąż dźwigały główny ciężar operacji, oraz ze wschodu 62 armią powoli posuwającą się na ich spotkanie ze Stalingradu. Wojska tych trzech armii, zgodnie z planem gen. Rokossowskiego, winny były nacierać w ogólnym kierunku na osiedle Krasnyj Oktiabr, by ostatecznie rozciąć zgrupowanie nieprzyjaciela na dwie części i następnie oddzielnie je zlikwidować. W przewidywaniu spotkania armii nacierających z przeciwległych kierunków uzgodniono znaki rozpoznawcze i sygnały. Wojska 62, 65 i 66 armii otrzymały wytyczne w sprawie likwidacji nieprzyjaciela w pomocnej części kotła, zaś 21, 57 i 64 armie — w południowej, 24 armia została wyprowadzona do odwodu Kwatery Głównej. Natarcie rozpoczęło się wczesnym rankiem 26 stycznia, bez przygotowania artyleryjskiego. Przebiegało ono bardzo sprawnie, żołnierze Frontu Dońskiego pragnęli jak najszyb- 38 C z u j k o w, t>p. dl., s. 296. 211 ciej spotkać się z bohaterskimi żołnierzami gen. Czujkowa, obrońcami Stalingradu. Dało się odczuć, że Niemcy ze wszystkich sił dążą do zapobieżenia rozcięciu swego zgrupowania. Ich wysiłki okazały się daremne. Jeszcze tego samego dnia 51 i 52 dywizje piechoty oraz 121 brygada pancerna 21 armii połączyły się w rejonie osiedla Krasnyj Oktiabr i na stokach Kurhanu Mamaja z 13 dywizją piechoty gwardii i 284 dywizją piechoty 62 armii. Ponadto doszło do nawiązania styczności prawoskrzydłcwych jednostek 65 armii z oddziałami 62 armii na północ od osiedla Krasnyj Oktiabr. Było to spotkanie zwycięskich wojsk radzieckich, które tak długo dźwigały na sobie ciężar bitwy pod Stalingradem. W tej historycznej chwili żołnierze spieszyli się ku sobie z okrzykami „uraaa!", wymachiwali na znak radości karabinami, rzucali się sobie w objęcia. Kpt. Guszczyn z 13 dywizji wręczył przedstawicielom oddziaiów 65 armii proporzec z napisem na purpurowym tle: „Na cześć spotkania 26. 01. 1943 roku". Od 26 stycznia 6 armia polowa walczyła w dwóch oddzielnych zgrupowaniach. W centralnej części Stalingradu znajdowały się resztki sześciu dywizji piechoty, dwie dywizje zmotoryzowane i jedna dywizja kawalerii. Siły te tworzyły tzw. grupę południową. W rejonie zakładów „Barrikady" i Stalingradzkiej Fabryki Traktorów odizolowana była grupa pomocna w składzie: osiem dywizji piechoty, jedna dywizja zmotoryzowana i trzy dywizje pancerne. Zdrowy rozsądek podpowiadał, że teraz, kiedy nie ma już żadnej nadziei na wyjście z okrążenia, na uratowanie się, a siły rozczłonkowanej 6 armii wyraźnie osłabły i dalszy opór spowoduje tylko śmierć żołnierzy, nieprzyjaciel powinien złożyć broń. Ale gen. Paulus powziął decyzję kontynuowania oporu, przekazując dowództwo grupy południowej, gdzie sam się znajdował, gen. Rosskemu, grupy pomocnej zaś — gen. Streckerowi. O świcie następnego dnia rozpoczęła się systematyczna likwidacja odciętych zgrupowań niemieckich. Na południową grupę wykonywały uderzenia wojska 64, 57 i 21 armii, a na pomocną — 62, 65 i 66 armii. Nacisk wojsk radzieckich z każdym dniem przybierał na sile. 212 Zacięte walki trwały dzień i noc, wrogowi nie dano wytchnienia. W nocy z 30 na 31 stycznia walczące w śródmieściu pododdziały 38 brygady piechoty zmotoryzowanej płk. Burmakowa i 329 batalionu saperów opanowały Teatr im. Maksyma Gorkiego. Po drugiej stronie ulicy znajdował się Centralny Dom Towarowy, w którego podziemiach od 25 stycznia mieścił się sztab 6 armii. Broniła się tu grupa bojowa płk. Ludwiga złożona z resztek 14 dywizji pancernej. Otwory okienne na parterze i pierwszym piętrze umocniono workami z piaskiem i cegłami. W czasie dłuższej wymiany strzałów płk Ludwig wszczął na własną rękę pertraktacje z przedstawicielami 38 brygady piechoty. Na wieść o tym szef sztabu armii gen. Artur Schmidt wezwał płk. Ludwiga do karnego raportu. Wyciągając jednak właściwe wnioski z istniejącej sytuacji, ten, tak dotąd pilnie i bezwzględnie wykonujący rozkazy Hitlera generał, pogodził się z losem, polecając Ludwigowi dokończenie wstępnych pertraktacji. Cichą zgodę wyraził na nie dowódca 6 armii. Włączył się do nich także gen. Rosske ze sztabu. Wiadomość o wszczętych pertraktacjach przekazał gen. Michaiłowi Szumiłowowi, dowódcy 64 armii, szef rozpoznania 38 brygady st. lejtn. Ilczenko. 31 stycznia o godz. 7.00, gdy Paulus jeszcze był pogrążony we śnie po źle przespanej nocy, do pomieszczenia wszedł gen. Schmidt, informując dowódcę armii, że został awansowany do stopnia feldmarszałka, i zaraz po tym zameldował, iż za drzwiami czekają Rosjanie. Po chwili do schronu wszedł gen. Łaskin, szef sztabu 64 armii, a za nim płk Łukin, szef jego oddziału operacyjnego, trzech wyższych oficerów oraz tłumacz. W wyniku rokowań osiągnięto porozumienie w sprawie kapitulacji południowej grupy okrążonych wojsk. 31 stycznia grupa ta zaprzestała oporu. Adjutant 6 armii, płk Adam, który poprzednio winą za doprowadzenie wojsk Paulusa do sytuacji bez wyjścia obarczał samego Hitlera i Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych, od pewnego czasu winnych widział także w dowództwie armii. „W owym dniu 31 stycznia 1943 r. — pisze — zrozumiałem jednak, że problem winy za zagładę 6 armii dotyczy również Paulusa i jego sztabu, wszystkich l 213 generałów i wyższych dowódców, którzy skapitulowali dopiero wówczas, kiedy żołnierze radzieccy stanęli bezpośrednio u drzwi ich własnych schronów..." 39 Po upływie niecałej godziny od wyrażenia zgody na kapitulację południowej grupy, dowódca 6 armii polowej, feld-marsz. Friedrich Paulus, jego szef sztabu i adiutant wraz z grupą oficerów zostali przewiezieni do sztabu 64 armii w Biekietowce. „Po przesłuchaniu — wspomina dowódca 64 armii gen. Michaił Szumiłow — jeńcom zaproponowano obiad, na co zgodzili się z radością. Rzecz ciekawa, że Paulus poprosił, aby mu, jeżeli to jest możliwe, podano rosyjską wódkę. Kiedy na stole pojawiła się butelka, nalał wszystkim, podniósł kieliszek i powiedział: «Proponuję wypić toast za tych, którzy nas zwyciężyli, za armię rosyjską i jej dowódców». Wszyscy jeńcy stojąc wypili za przykładem swojego przełożonego" 40. Po południu, feldmarsz. Paulusa, już samego, przewieziono na dalszą rozmowę do sztabu Frontu Dońskiego w Małej Iwanowce. Uczestniczył w niej przedstawiciel Kwatery Głównej Naczelnego Dowództwa gen. Nikołaj Woronow i dowódca Frontu Dońskiego gen. Konstanty Rokossowski. „Nasza rozmowa — pisze Konstanty Rokossowski — nie miała charakteru przesłuchania. Mówiliśmy o sprawach bieżących, a przede wszystkim o sprawach wziętych do niewoli szeregowców, podoficerów i oficerów" 41. Kierownictwo Wehrmachtu bardzo ostro zareagowało na decyzję feldmarsz. Paulusa przyjęcia ultimatum radzieckiego. Hitler, gdy się dowiedział o kapitulacji dowódcy 6 armii, wpadł we wściekłość, oświadczając: „Gdybym to przewidział, Paulus nie byłby feldmarszałkiem" 42. Fiihrer obrzucił stekiem obelg dowództwo 6 armii, które wybrało kapitulację zamiast śmierci na polu bitwy. Generałom, któ- 39 A d a m, op. cit., s. 333—334. 40 J e r e m i e n k o, op. cit., s. 387. 41 Rokossowski, op, cit., s. 226. « W. G o r l i t z, Der zweite Weltkrieg 1939—1945, t. I, Stuttgan 1951, s. 414. 214 rży oddali się do niewoli, zarzucił tchórzostwo i brak charakteru. Pomstował zwłaszcza na Paulusa, uważając, że powinien się zastrzelić i tym samym „bohatersko zakończyć życie". Gdy los południowej grupy był już przesądzony, grupa północna, dowodzona przez gen. Streckera, nadal nie chciała złożyć broni. W tej sytuacji ostatni śmiertelny cios zdecydowano się zadać wrogowi po specjalnym przygotowaniu. Ściągnięto w tym celu w pobliże Stalingradu ogromną ilość artylerii. Główne uderzenie przygotowała 65 armia gen. Batowa. Na sześciokilometrowym pasie jej natarcia skupiono około tysiąca dział i moździerzy. 1 lutego o godz. 8.30 huragan ogriia artyleryjskiego zwalił się na pozycje nieprzyjaciela. Zaatakowało lotnictwo 16 armii znajdujące się w głębi stanowiska artylerii. Gdy ucichła kanonada, wąwozami i zaroślami zaczęły płynąć w kierunku radzieckich okopów potoki niemieckich żołnierzy z podniesionymi rękami, z białymi flagami — wbrew woli swojego dowództwa. Na jednych odcinkach Niemcy składali broń, a na innych jeszcze trwali w oporze, zwłaszcza w niektórych zakładach przemysłowych. 2 lutego rano od strony zachodniej i pomocnej na osiedle Barrikady i fabrykę „Silikat" nacierała 91 brygada pancerna płk. Iwana Jakubowskiego, współdziałając z 67 dywizją piechoty gwardii płk. Baksowa. Po kilku godzinach od wschodu do natarcia włączyły się dywizje 62 armii, które swoimi działaniami objęły także Stalingradzką Fabrykę Traktorów. Artyleria strzelała tylko na wprost i do celów widocznych. Ściskane i rozbijane oddziały niemieckie miotały się na terenie zabudowań fabrycznych i osiedli. Pozostali przy życiu żołnierze hitlerowscy podnieśli w końcu ręce do góry, niektórzy na bagnety zatknęli białe szmatki. O godz. 11.40 91 brygada pancerna 65 armii połączyła się w rejonie Staiingradzkiej Fabryki Traktorów z oddziałami 62 armii. W tym czasie również na innych odcinkach żołnierze niemieccy zaczęli samorzutnie składać broń, i to coraz bardziej masowo. Ż okopów, schronów, z różnych zakamarków wychodzili obdarci, w cienkich płaszczach, w zniszczonych butach, z nogami owiniętymi w jakieś szmaty, z r lub kobiecymi chustkami na głowach, wychudli i — niedoszli zwycięzcy Stalingradu. O godz. 16.00 dnia 2 lutego 1943 r. rozległy s: strzały historycznej bitwy pod Stalingradem radzieckie zakończyły całkowicie likwidację o wojsk nieprzyjaciela — 6 armia polowa przestała x Zwycięska bitwa Armii Radzieckiej pod Stalingradem stanowi najdonioślejsze wojskowo-polityczne wydarzenie drugiej wojny światowej. Wiosną i latem 1942 r. wydawało się, że nie ma na świecie siły, która byłaby zdolna przeciwstawić się gigantycznej ofensywie bloku państw faszystowskich w Europie, Afryce, Azji i na Oceanie Spokojnym. Zwycięskie boje Armii Radzieckiej stworzyły więc realne przesłanki pokonania III Rzeszy i jej sojuszników na wszystkich frontach tej wojny. Radzieckie Siły Zbrojne pokrzyżowały pod Stalingradem niemiecki plan opanowania Kaukazu i otwarcia drogi na Bliski Wschód. Niemcy nie wyszli nad dolną Wołgę i nie zdobyli Stalingradu. Klęska nieprzyjaciela na południowym odcinku frontu radziecko-niemiec-kiego zniweczyła jego plan rozczłonkowania europejskiej części ZSRR i spowodowała, iż zamiar natarcia na Moskwę wiosną 1943 r. stał się nieaktualny. W długotrwałych i zaciętych bojach tej gigantycznej bitwy Radzieckie Siły Zbrojne wyeliminowały z walki czwartą część wojsk bloku faszystowskiego, działających wówczas na froncie radziecko-niemieckim. Nieprzyjaciel stracił ponad 1,5 min żołnierzy zabitych i rannych, wziętych do niewoli i zaginionych bez wieści. Straty wojsk niemieckich poniesione w czasie radzieckiego przeciwnatarcia pod Stalingradem od 19 listopada 1942 r. do 2 lutego 1943 r. wyniosły ponad 800 tyś. ludzi, prawie 2 tyś gów i dział pancernych, ponad 10 tyś. dział i moźd około 3 tyś. samolotów bojowych i transportowyc ponad 70 tyś. samochodów różnych typów. F wówczas najsilniejszą armię niemiecką — 6 armię po] armię pancerną, rumuńskie 3 i 4 armie oraz włi armię. Tylko w czasie likwidowania okrążonego po lingradem zgrupowania od 10 stycznia do 2 lutego ] wojska Frontu Dońskiego wzięły do niewoli ponad ! żołnierzy, w tym ponad 2500 oficerów i 24 gene Zdobyto: 5762 działa, ponad 3 tyś. moździerzy, z g tyś. karabinów maszynowych, 1666 czołgów, 261 sań dów pancernych, prawie 80 500 samochodów, poć tyś. motocykli, 3 pociągi pancerne, 744 samoloty orai innego sprzętu wojskowego. Nieprzyjaciel w tym działań stracił około 140 tyś. zabitych oraz zmarłych rób i wycieńczenia. W wyniku zwycięstwa pod Stalingradem Armia Ra ka nie tylko zatrzymała pochód Wehrmachtu w ZSRR, lecz odrzuciła nieprzyjaciela od Wołgi i Do setki kilometrów. Przed Radzieckimi Siłami Zbrc otworzyły się perspektywy stopniowego przekszts strategicznego przeciwnatarcia w generalną ofensyw ogromnym froncie od Leningradu do przedgórzy Kai Dzięki przejęciu iniq'atywy strategicznej Armia Rad mogła przystąpić do stopniowego wypierania wojsl mieckich z terytorium Związku Radzieckiego. W z\ stwie stalingradzkim mieli swój udział także Polacy, ług szacunkowych danych w bitwie pod Stalingi uczestniczyło od 8 do 10 tyś. Polaków. Bitwa stalingradzka oznaczała zarówno zasadniczy w przebiegu wojny radziecko-niemieckiej, jak i całej d wojny światowej, przyczyniła się do wzrostu auto; wojskowego i międzynarodowego Związku Radziecl Po tej bitwie upadły ostatecznie niemieckie plany zdc dominacji nad światem. Stalingrad stał się począ końca III Rzeszy i jej zbrodniczych sił zbrojnych. Po< miastem żołnierze radzieccy położyli kres podtrzymy w Niemczech od wieków tradycji, na której wychów; 218 się całe pokolenia — obalili mit o niezwyciężońości armii niemieckiej, o jej wyższości nad innymi armiami świata. Wysoko oceniły partia komunistyczna i rząd radziecki jednostki wojskowe i żołnierzy, którzy wyróżnili się w bitwie stalingradzkiej. Czterdziestu czterem związkom taktycznym i oddziałom nadano zaszczytne nazwy „Stalingradz-kich", „Abganierowskich", „Dońskich", „Basargłńskich", „Woroponowskich", „Zimownikowskich", „Kantiemirow-skich", „Kotielnikowskich", „Środkowodońskich", „Tacyń-skich"; 183 oddziały i związki taktyczne i operacyjne zostały przekształcone w gwardyjskie, a 55 jednostek odznaczono wysokimi orderami. Dziesiątki tysięcy żołnierzy wszystkich stopni otrzymało odznaczenia bojowe. 112 najbardziej zasłużonych w walkach żołnierzom nadano tytuły Bohatera Związku Radzieckiego. Medal „Za obronę Stalingradu" otrzymało ponad 700 tyś. uczestników bitwy. W 20 rocznicę zwycięstwa nad Niemcami hitlerowskimi Miasto--Bohater Wołgograd zostało odznaczone Orderem Lenina i Medalem „Złotej Gwiazdy". Wielkie zwycięstwo Armii Radzieckiej pod Stalingradem wstrząsnęło całym światem. Jeszcze grzmiały działa, jeszcze nie wygasły ostatnie ogniska oporu Niemców, a już sława Stalingradu obiegła kontynenty i oceany. Nazwa miasta nie schodziła z kolumn światowej prasy owego czasu. Pojawiły się oświadczenia działaczy politycznych, że historycy będą uważali bitwę pod Stalingradem za zwrotny punkt w dziejach Europy, a być może i całego świata. Prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Roosevelt w adresowanym do Józefa Stalina liście, doręczonym 5 lutego 1943 r., nazwał bitwę stalingradzką epopeją walki, której ostateczny wynik świętują wszyscy Amerykanie. Później, w maju 1944 r., przesłał do Stalina orędzie następującej treści: „W imieniu narodów Stanów Zjednoczonych wręczam to orędzie miastu Stalingradowi, aby podkreślić nasz podziw dla jego mężnych obrońców, których odwaga, siła ducha i ofiarność podczas oblężenia od 13 września 1942 roku do 31 stycznia 1943 roku będą wiecznie krzepić serca wszystkich wolnych narodów. Ich sławne zwycięstwo powstrzy- mało falę najazdu i stało się zwrotnym pun sojuszniczych narodów przeciwko siłom agr Premier Wielkiej Brytanii, Winston Cłu do Stalina datowanym l lutego 1943 r., złóż cje z okazji kapitulacji feldmarszałka Paii niemieckiej 6 armii. To rzeczywiście wsj stwo" 2 — stwierdził. W listopadzie 1943 r. podczas konferencji trzech wielkich mocarstw sojuszniczych w ' mier Wielkiej Brytanii przekazał Stalinów rowy, na którego brzeszczocie był wyryty : angielskim i rosyjskim „Obywatelom Stalinf jak stal — od króla Jerzego VI w do\i podziwu narodu brytyjskiego". Zwycięstwo to ożywczo wpłynęło na nasi narodów; nabrały one przekonania o nieuc III Rzeszy, w Armii Radzieckiej widziały spełnienia wielkiej wyzwoleńczej misji. Zw radzieckich pod Stalingradem stało się 1 bodźcem dla ożywienia ruchu narodowo w Europie. Ogromne straty Niemców na fi nim sprawiły, że najeźdźcy, chcąc je uzu osłabić garnizony okupacyjne, co ułatwiało wych ruchów wyzwoleńczych. Od klęski nad Wołgą „cień Stalingradu" kich przedsięwzięciach i planach dowództws Po tej gigantycznej porażce kierownictwo wydało rozkaz w sprawie budowy tzw. Wału Ta rubież obrony, zbudowana głó\vnie wz miała niezawodnie zatrzymać natarcie Ann Skutki więc pogromu wojsk hitlerowskie odbiły się bardzo szybko echem nad Dniepi Stalingradzka'klęska wyraźnie podkopała niemieckich. Wśród żołnierzy, a nawet oi 1 Korespondencja przewodniczącego Rady Ministrói dentem Stanów Zjednoczonych i premierem Wielkiej . Wielkiej Wojny Narodowej 1941—1945, Warszaw s. 284—285. 2 Tamże, t. I, s. 88. , 220 „Stalingrad" stało się synonimem „okrążenia", „upadku" i „śmierci". Dzwony kościelne bijące na znak trzydniowej żałoby po żołnierzach poległych pod Stalingradem (ogłoszonej przez rząd III Rzeszy na dni od 4 do 6 lutego), którą nakazano obchodzić we wszystkich krajach bloku faszystowskiego, otrzeźwiły miliony Niemców i zmusiły ich do spojrzenia prawdzie w oczy. Po raz pierwszy widmo nieuniknionej klęski stanęło przed oczyma ludzi ślepo wierzących goe-bbelsowskiej propagandzie. Zachwiała się również pozycja partii nazistowskiej. Wystąpiły poważne objawy kryzysu wśród sprawujących najwyższą władzę w Niemczech. Pojawiła się opozycja wobec Hitlera, skupiająca nielicznych generałów i wielkich przemysłowców. Klęska stalingradzka wstrząsnęła koalicją faszystowską. Rozbicie 8 armii włoskiej nad środkowym Donem, niezadowolenie z wojny szerokich mas społeczeństwa we Włoszech — wszystko to zaostrzyło do ostateczności kryzys polityczny w tym kraju. Wycofanie się Włoch z wojny i rozpad „osi" Berlin—Rzym stały się nieuniknione, już 9 marca 1943 r. Mussolini wysłał do Hitlera Ust z propozycjami zawarcia pokoju z ZSRR. Zaostrzyła się wewnętrzna sytuacja polityczna na Węgrzech i w Rumunii. Uległa zmianie postawa kół rządzących Finlandii, które zaczęły myśleć o zakończeniu wojny z ZSRR. Japonia, czekająca na upadek Stalingradu, aby rozpocząć wojnę ze Związkiem Radzieckim, obecnie wstrzymała się z tą decyzją. Stosunek do bloku faszystowskiego zmieniły państwa neutralne. Turcja na przykład, która bliska już była od wystąpienia wojennego przeciwko Związkowi Radzieckiemu, zrezygnowała ze swych planów. Uległy ochłodzeniu dobre dotychczas stosunki między Niemcami a Szwecją. Portugalia zaczęła zabiegać o pozyskanie względów zachodnich aliantów. Po wojnie wielu generałów byłej armii hitlerowskiej, którzy zachowali zdolność obiektywnej analizy wydarzeń historycznych, wypowiedziało się na temat znaczenia bitwy sta-lingradzkiej. Oto niektóre, najbardziej reprezentatywne wypowiedzi. W 1954 r. były dowódca 6 armii feldmara Paulus, na spotkaniu ze słuchaczami Wyższej cerskiej Milicji Ludowej w Dreźnie, w następu przedstawił główne przyczyny klęski wojsk nierr Stalingradem. i znaczenie radzieckiego „Główną przyczyną niemieckiej katastrofy poć dem oraz przegranej przez nas wojny było zgub nienie Związku Radzieckiego przez OKW oraz ' własnych możliwości. Niemiecka strategia woj wała się awanturniczymi i rabunkowymi celami to, że państwo radzieckie załamie się pod ciosa kiego Wehrmachtu. Mimo najcięższych doświi stwo to wykazało bezprzykładną niezłomnośi radzieccy udowodnili swe wybitne zdolność: a żołnierze Armii Czerwonej bronili swej ojczy podziwu zaciekłością i odwagą... Tak więc p przez radzieckie dowództwo plan bitwy st mógł być zrealizowany jak w zegarku i spowoc niczy zwrot w przebiegu wojny"3. Uczestnik tej bitwy, szef niemieckiego szta wego przy rumuńskiej 4 armii, gen. Hans D w swej książce: „Bitwa pod Stalingradem s Niemiec jedną z najcięższych klęsk w ich hi Rosji największe zwycięstwo. Pod Połtawą (l't uzyskała prawo do miana wielkiego mocarst skiego, Stalingrad zaś stał się początkiem jej p się w jedno z dwóch największych mocarstw A oto opinia znanego teoretyka wojskowi z organizatorów hitlerowskich wojsk pancernj wódcy na różnych szczeblach, szefa Sztabu Wojsk Lądowych, gen. Heinza Guderiana: „.. fie pod Stalingradem w końcu stycznia 1943 i była w dostatecznym stopniu groźna nawet be; mocarstw zachodnich" 5. Historyk niemiecki generał Kurt von Tipps sal: „Aczkolwiek wydarzeniom w Afryce Półm 3 A d a m, op. dr., s. 438—439. 4 D o e r r, op. cii., s. 13. 5 H. G u d e r i a n, Wspomnienia żołnierza, Warszav 222 suje się znaczenie większe niż bitwie stalingradzkiej, jednak katastrofa pod Stalingradem wstrząsnęła o wiele silniej armią niemiecką i narodem ponieważ uderzyła w nich dotkliwie i bezpośrednio. Wydarzyło się tam coś niepojętego, niezwykłego, czego nie przeżyła żadna generacja od 1806 r., zagłada okrążonej przez nieprzyjaciela armii" 6. Niektórzy historycy burżuazyjni oraz wojskowi starają się tendencyjnie, ze względów politycznych, umniejszyć znaczenie bitwy stalingradzkiej. Usiłują historyczny wymiar tej bitwy przyrównać do mniej ważnych zwycięstw drugiej wojny światowej, odniesionych przez wojska sojusznicze, a mianowicie w bitwie pod El-Alamein, o Midway i Guadalcanal. Wielu autorów, nie mogąc podważyć oczywistego znaczenia zwycięstwa radzieckiego oręża pod Stalingradem, próbuje uzasadnić, że klęskę Niemców nad Wołgą spowodował szereg ubocznych sprzyjających'przyczyn, a mianowicie: nieudolność Hitlera jako wodza naczelnego niemieckich sił zbrojnych, zarozumiałość i nieliczenie się z realiami Goringa, zbytnie i bezwarunkowe posłuszeństwo Paulusa wobec przełożonych w krytycznym i beznadziejnym okresie bitwy, słabość i brak moralnej odporności wojsk rumuńskich, włoskich i węgierskich; ponadto błoto, śnieg, mróz, rozległe stepy, nie uprzątnięta kukurydza i słoneczniki, które rzekomo uniemożliwiały właściwe użycie nowoczesnego sprzętu bojowego. Starają się za wszelką cenę usprawiedliwić generalicję Wehrmachtu za popełnione w bitwie stalingradzkiej błędy. Autorom tym trudno przyznać, że Związek Radziecki osiągnął wiekopomne zwycięstwo pod Stalingradem dzięki potędze gospodarczej i militarnej, wysokiej wartości bojowej swojej armii, męstwu i bohaterstwu żołnierzy, przewadze stale rozwijającej się sztuki wojennej, która była wyższa od sztuki wojennej hitlerowskich Niemiec; na zwycięstwo wywarły też istotny wpływ zdolności radzieckich dowódców. Bezprzyikładny czyn narodu radzieckiego w walkę przeciwko zbrodniczym siłom fa; imię wolności został właściwie oceniony prai łym świecie. Dla uczczenia przełomowego 2 Radzieckich Sił Zbrojnych pod Stalingraden miastach świata wzniesiono obeliski i pomnii no ulice i place Stalingradzkimi i Bohater* gradu, w muzeach poświęcono specjalne wy: lejne rocznice stalingradzkiego zwycięstwa dzone i upamiętniane w różnych formach, mężnych obrońcach Stalingradu i tych, kto wali pasmo błyskotliwych zwycięstw na wojsk hitlerowskich, zadając im druzgoc. między Wołgą a Donem, żyć będzie wie* wspaniały przykład walki o ocalenie szlache ałów ludzkości. 6 K. Tippelskirch, Geschichze des zweiten Wehkriegs, Bonn 1956, s. 268. SPIS TREŚCI str. Wstęp ..................... 5 OBRONA KIERUNKU STALINGRADZKIEGO Niemiecka ofensywa w międzyrzeczu Donu i Dońca . . 9 Przed kolejnym etapem wojny .......... 9 Plany stron walczących ............. 12 Na wschód od Charkowa ............ 23 Pod Woroneżem i nad dolnym Donem ...... 29 Stalingradzka bitwa obronna ............ 39 W wielkim łuku Donu ............. 39 Przygotowania do obrony miasta ......... 53 Na bliskich przedpolach Stalingradu ........ 63 Obrona miasta ................ 77 Walki w dzielnicy przemysłowej ......... 90 Fiasko „generalnego" szturmu .......... 103 PRZECIWNATARCIE POD STALINGRADEM Przygotowania do strategicznego rozstrzygnięcia .... 118 . Plan historycznego przeciwnatarcia ........ 118 Siły radzieckie i nieprzyjacielskie ......... 127 Przedsięwzięcia organizacyjne i zaopatrzenie materiałowe ................. 133 Klęska wojsk niemieckich pod Stalingradem ...... 140 Okrążenie nieprzyjaciela — operacja „Uran" .... 140 Plany operacji „Saturn" i ^Pierścień" ....... 166 Nieudana odsiecz ............... 172 Operacja ^Mały Saturn" ............ 180 Zwycięski finał operacji „Pierścień" ........ 191 Posłowie .................... 216