Grzegorz Kasdepke Niegrzeczniaki Ilustracje Magdalena Jasny . V--r^-:. :• —С ' »% s Ю okh rv Nasza Księgarnia No cóż, dzieci bywają czasami niegrzeczne -i nic na to nie można poradzić. Jak Zuza, na przykład. Zuza skończyła niedawno pięć lat, ale psoci, jakby miała dopiero trzy. A już najbardziej niegrzeczna jest wtedy, gdy choruje i musi zostać w domu. Tak było i tym razem... - Kto wrzucił mój długopis do akwarium?! - krzyczał poirytowany tata. - I kto wymazał moją szminką lustro w przedpokoju?! - złościła się mama. - To Niegrzeczniaki... - spokojnie odpowiedziała Zuza. - Mówiłam wam, w tym domu mieszkają Niegrzeczniaki... t Tata zazgrzytał zębami. Mama westchnęła ciężko. - Niegrzeczniaki... - pokiwała głową. - Na razie w tu tylko jednego Niegrzeczniaka. Porozmawiamy, gdy wrócę z pracy. - Właśnie... - wysapał tata, próbując wyłowić długopis z akwarium. — Za chwilę przyjdzie babcia. Bądź dla niej grzeczna! Żeby nie musiała się na ciebie skarżyć! - Lepiej powiedz to Niegrzeczniakom... -mruknęła Zuza. Ale rodzice już tego nie usłyszeli. Wychodząc, minęli się w drzwiach z babcią Tereską. - Cześć, słoneczko! - zaszczebiotała babcia Tereska. - Cieszysz się, że nie idziesz dzisiaj do przedszkola? Zuza wzruszyła ramionami. Z czego tu się cieszyć?! W przedszkolu są koleżanki, koledzy, panie wychowawczynie, panie kucharki, jest też dozorca, pan Miecio i jego pies, Fąfel - a w domu? fclko Niegrzeczniaki! 4L iv. Щ I ~4 i - Kto to są Niegrzeczniaki?! - zdumiała się babcia. - Zaraz zobaczysz, babciu - ostrzegła Zuza. I rzeczywiście - nie minęło kilka sekund, a Niegrzeczniaki dały o sobie znać. Najpierw schowały pod dywan kapcie babci Tereski, a potem wsypały do jej herbaty trzy łyżeczki soli. - A fuj! - skrzywiła się babcia Tereska. - Co to za herbata?! - Ciii! - szepnęła Zuza. - To na pewno zrobiły Niegrzeczniaki! liepokojeml__________ ■ zapytała. \ i pomyślała: „Proszę, taka duża, a nie wie, aki...". eła Zuza. A do chwili dodała: - Jak Niegrzeczniaki! - LQ | Ahaa... - babcia Tereska usiłowała zrobić mądrą minę, lecz nie wychodziło to jej zbyt dobrze. - A może spróbujemy złapać jakiegoś Niegrzeczniaka, co? Zuzę zamurowało. Złapać Niegrzeczniaka? Jak?! - Zaczaimy się! - zaproponowała babcia. - Ja stanę za zasłonką w jednym pokoju, a ty w drugim! - Ale po co?! - Jak to po co? - zdziwiła się babcia. - Powiemy im, że to nieładnie zachowywać się tak niegrzecznie. Zuza westchnęła. Ta babcia to ma czasami pomysły... Ale proszę bardzo, jeśli ma na to ochotę... Po piętnastu minutach wyczekiwania za zasłonkami obydwie - i Zuza i babcia -ziewały z nudów. Aż tu nagle... - Babciu! - wrzasnęła Zuza. -Kto wymazał moje lalki pastą do zębów?! I kto zjadł moją czekoladę?! - Jak to kto?! - babcia w te pędy przyleciała z drugiego pokoju. - Na pewno Niegrzeczniaki! ы- I w f \ %и—і«ічр.ч»мі • щ/Г g I HWmiMi^l^,. \ д Zuza spojrzała na babcię ze zdumieniem. Do tej pory była pewna, że to ona wymyśliła Niegrzeczniaki, ^ a teraz... Czyżby Niegrzeczniaki istniały naprawdę?! L \ - Widziałaś jakiegoś? - zapytała podejrzliwie Zuza. Nawet dwa! - pochwaliła się babcia. - Jeden był bardzo podobny do mnie, a drugi do ciebie. Wiesz, one dość często przypominają ludzi... Zuza otworzyła buzię ze zdumienia. - I jeden był wymazany czekoladą Ч£\ ' V\ tak samo jak ty, babciu? - zapytała. La 41/\ W ■ uśmiechnęła się babcia. - A drugi miał sweterek obsypany solą! \. Tak jak ty... • ? % щ Zuza spojrzała w lustro i parsknęła śmiechem. To że ona zamienia się czasami w Niegrzeczniaka, Zuza wiedziała dobrze od dawna. Ale żeby babcia?! fi 7 с ч> L " 7^ 4 ic> J/L