Marzena Pasek Narkotyki!I CO DALEJ... Warszawa 1998 Projekt graficzny okładki i strony tytułowej Piotr Wurst Fotografia na okładce Piotr Wurst Rysunki w tekście Marzena Pasek Korekta Eugenia Dubelska © Copyright by „Toret", 1998 Wydanie II zmienione Obj. ark. druk. 3,75 Wydawca „Toret" Sp. z o. o. ul. Mszczonowska 6 01-254 Warszawa Przygotowanie do druku Piotr Wurst Druk i oprawa „Toret" Sp. z o. o. ul. Mszczonowska 6, 01-254 Warszawa tel.: 36-80-80, 36-80-89; fax.: 36-80-81 •Książka sfinansowana przez Fundację „Etoh" ul. Mszczonowska 6 '"S554* 01-254 Warszawa ISBN 83-907315-1-7 Uzależnienie to coś, co jest trudno przerwać. To znaczy, że trzeba coś robić nawet kiedy już się tego nie chce. Uzależnienie oznacza, że wszystko w życiu jest podporządkowane narkotykowi. Uzależnienie to tragedia polegająca na tym, że człowiek sam, wbrew instynktowi samozachowawczemu, zwraca się przeciwko sobie i kieruje się w stronę śmierci. (J. Mellibruda) jakie ponosi każdy, kto zaczyna „zabawę z narkotykami". Ale nie ma cudów, prędzej czy później będzie musiał zacząć myśleć, chyba, że nie będzie miał czym... Ludzi, sięgając po narkotyki, szukają łatwych rozwiązań. Bardzo często nastolatki, które „biorą", mówią, że robią coś wyjątkowego, że przez to stają się ludźmi o wiele ciekawszymi i rozwiniętymi. — To dziwne, przyjaciół, którzy nie brali traktowałem jak idiotów. Ja byłem mądrzejszy, bo paliłem marihuanę i ćpałem klej. Dzięki temu, mogłem ciągle myśleć o sobie, że jestem w porządku, że nic złego się nie dzieje. Nie potrafiłem, a może nie chciałem wykazywać się w inny sposób. Narkotyczny „wirus" to bakcyl rezygnacji. Zarażony człowiek rezygnuje z możliwości rozwoju, rezygnuje z siebie i swojego życia. Kryzysowe dojrzewanie Do „zarażenia narkomanią" dochodzi najczęściej w wieku 13 - 18 lat. Dorośli nazywają ten okres „cielęcym wiekiem", medycy - „burzą hormonalną", psychologowie natomiast mówią wtedy o „kryzysie tożsamości". Kryzys oznacza załamanie się pewnej rzeczywistości. W miarę prosty świat dziecka zaczyna się rozpadać, coraz mniej jest miejsca na beztroskie zabawy, dochodzą obowiązki i odpowiedzialność za to, co się robi. Nastolatek przestaje wierzyć bezkrytycznie w to, co mówią rodzice. Chce sam wszystko sprawdzić na własnej skórze, mieć własne zdanie, poglądy i tajemnice. Dojrzewanie to okres buntu i poszukiwania własnego stylu życia. Rodzi się coraz więcej pytań typu: kim naprawdę jestem? Po co żyję? Jak odbierają mnie inni ludzie? Aby znaleźć odpowiedź na te pytania trzeba odbyć długą, często męczącą podróż. Przypominać to może nieraz wyprawę przez niebezpieczną dżunglę, w którą młodzi podróżnicy wybrali się bez map i kompasów. Wprawdzie dorośli przewodnicy udzielali im różnych rad, dawali mapy do rąk, lecz oni twierdzili, że sami sobie poradzą, że „nie jest źle" i Jakoś to będzie". Widać sami muszą przekonać się na czym polega niebezpieczeństwo takiej podróży, jakie czyhają na nich pułapki i niebezpieczeństwa. Wiele osób gubi się na tej drodze, nie dociera do celu podróży, bo w którymś momencie zabrakło im wiary w siebie. Napotkali przeszkody i stracili wiarę, że są w stanieje pokonać. Załamali się. Są też tacy, którzy stwierdzili, że to niezła zabawa, że nie będą dalej wędrować tylko zostają w dżungli. „Po co iść dalej i się męczyć? - mówią - Nie ma sensu iść dalej. Kiedy będzie mi źle, to coś wypiję lub połknę tabletkę. Kto by się przejmował jakimiś dorastaniem"? Część osób dociera jednak do końca podróży. Kiedy wychodzą z „dżungli" są już innymi, dojrzałymi ludźmi. Nauczyli się jak pokonywać problemy, jak być niezależnym i jak decydować o sobie. Nie zrezygnowali z poszukiwań mimo różnych pułapek i pokus. Pod koniec podróży 6 wiedzieli czego chcą: teraz mogą mieć ciekawą pracę, dobrą szkołę, oraz ludzi, na których mogą liczyć. Dlaczego o tym piszę? Bo ludzie, którzy zaczynają brać narkotyki zatrzymują się na pewnym etapie rozwoju i tracą wiele możliwości. Okres dorastania, który nazwałam „wyprawą przez dżunglę" to tak naprawdę wyprawa w dorosłość. Jeżeli ktoś w tym czasie nie nauczy się, jak radzić sobie w trudnych sprawach, co robić, aby czuć się wartościowym, jak spędzać czas, będzie miał poważne kłopoty w późniejszym czasie. Jeżeli ktoś denerwuje się przed pierwszą randką, wypala papierosa lub marihuanę i to mu na chwilę „pomaga", jest duże prawdopodobieństwo, że zrobi tak przy kolejnym spotkaniu ze swoją sympatią. Straci szansę nauczenia się w sposób naturalny panowania nad emocjami czy też radzenia sobie ze stresem. To tak jak z dzieckiem, za którego rodzice codziennie odrabiają zadanie z matematyki. Kiedy przychodzi Wielki Sprawdzian, dziecko jest bezradne, zrozpaczone i... po prostu głupie. Nastolateki narkotyki Okres dorastania, to czas kiedy człowiek zmienia się fizycznie i psychicznie. Jeżeli w tym momencie nastolatek zaczyna brać narkotyki, 7 jego dorastanie zostaje w pewien sposób zaburzone. Aby lepiej zrozu-mieć w jaki sposób narkotyki zaburzają normalny wzrost, wyobraź sobie komputer odpowiednio zaprogramowany. Kiedy go uruchamiasz, na ekranie pokazują się pewne wyrazy, cyfry, teksty — zawsze w określonym porządku. Wystarczy jednak, że w komputerze pojawi się wiruĘ, a cały układ zaczyna się po prostu war lic. Komputer nie słucha komend, kasuje teksty, robi coś nieoczekiwanego jakby rządził się własnym, dziwnym programem. Podobnie może reagować twój mózg na narkotyki. Kiedy dostaną się do organizmu, zaburzaj ą j ego naturalny rytm, zmieniają komórki, myśli i zachowanie. (^029»narkotyki Narkotyki. Wszyscy o tym mówią. Mówią różne rzeczy. W niektóre z nich wierzysz, w inne me. Chętniej uwierzysz koledze, który opowiada nieprawdopodobne rzeczy niż nauczycielowi czy rodzicom mówiącym o faktach. Poglądy młodych ludzi na narkotyki, bardzo często opierają się na stereotypach, mitach i są po prostu wytworem czyjejś wyobraźni. Np. opowieści o tym jak narkotyk „pomaga" rozwijać osobowość. O tym jak bardzo błędne jest to przekonanie, świadczą prace artystów, którzy sięgnęli po narkotyk. Ich moc twórcza bardzo szybko zamieniła się w niemoc, w pracach powtarzały się ciągle te same elementy, wypalony i umęczony mózg nie był w stanie stworzyć nic nowego. No właśnie, mózg. Pewnie wiesz, że o tym kim jesteś, jak się zachowujesz, co czujesz i robisz decyduje twoja psychika, mówiąc dokładniej, to coś, co nazywamy mózgiem. Mózg to ogromna ilość komórek nerwowych, neuronów oraz połączeń między nimi. To właśnie decyduje o tym, że jesteśmy ludźmi. Mózg kontroluje wszystko to, co robimy: oddychanie, jedzenie, naukę, odczuwanie przyjemności itd. Daje nam możliwość decydowania o swoim życiu, pozwala na podejmowanie decyzji i wyborów. Tego typy umiejętności odróżniają człowieka od zwierząt. Oczywiście są rzeczy o których możemy decydować, które możemy wybrać, są jednak takie, na które nie mamy wpływu. Np. nie możemy nie oddychać. Nawet jeżeli wstrzymasz oddech na chwilę, to i tak w końcu zaczniesz łapać powietrze. Możesz próbować nie spać przez jakiś czas, lecz prędzej czy później, gdy będziesz zmęczony mózg sam wyda polecenie o śnie. Dlaczego tak się dzieje? Aby to zrozumieć, musisz zapoznać się nieco bliżej z pracą mózgu i jego budową. 8 Mózg człowieka można porównać do dwupiętrowego budynku. Na dolnym piętrze, znajdują się ośrodki kontrolujące nasze podstawowe potrzeby i popędy. Jeżeli odczuwasz głód lub pragnienie, jeden z ośrodków dolnego piętra wydaje polecenie: „znajdź jedzenie, zjedz coś". Kiedy już zaspokoisz głód, pojawia się przyjemne uczucie nasycenia. MÓZG PIĘTRO GÓRNE PIĘTRO DOLNE PIEŃ MÓZGU Na granicy między piętrem dolnym a górnym leży ośrodek przyjemności. To miejsce, które pozwala odczuwać satysfakcję i zadowolenie z dobrego jedzenia, muzyki czy odpoczynku. Górne piętro naszego mózgu zajmuje się kontrolowaniem myśli, zbieraniem informacji, uczeniem się nowych rzeczy, wydawaniem komend, podejmowaniem decyzji, widzeniem, czuciem, słyszeniem. Można by powiedzieć, że człowiek posiada niejeden lecz dwa mózgi. Jeden, który pomaga mu zrozumieć świat, drugi, który pozwala przeżyć, zatroszczyć się o swoje podstawowe potrzeby: jedzenie, spanie, oddychanie. Czasem między dwoma piętrami dochodzi do nieporozumień. Pewnie przypominasz sobie, sytuacje, kiedy musiałeś się czegoś pilnie nauczyć, bo następnego dnia była klasówka. Planowałeś „kuć" do późnej nocy lecz twoje powieki robiły się coraz cięższe, aż w końcu zasnąłeś nad książkami. Dlaczego? Dolna część twojego mózgu okazała się silniejsza od górnej, potrzeba snu była silniejsza niż nauka. Nie mówię już o tym, że sen był przyjemniejszą perspektywą niż powtarzanie regulek. Twój ośrodek przyjemności wysłał sygnał i całe ciało poczuło przyjemne rozleniwienie. Zresztą, wiele innych rzeczy pobudza ośrodek przyjemności np. chłodny napój w upalny dzień, ciepło kołdry w zimową noc, miękkie łóżko, gdy jesteś zmęczony lub ulubiona muzyka. To są naturalne przyjemności pomagające przetrwać i cieszyć się z życia. Zdarza się jednak, że człowiek pobudza swój ośrodek przyjemności w sztuczny sposób np. przez alkohol lub narkotyki. Problem w tym, że nie jest to naturalny i zdrowy sposób, prędzej czy później zaczynają pojawiać się efekty uboczne takiego działania. 9 Narkotyki sprawiają, że mózg zaczyna sam sobie szkodzić. Potrzeba odczuwania przyjemności z narkotyków staje się po pewnym czasie silniejsza niż potrzeba odczuwania naturalnego zadowolenia np. z jedzenia czy spania. Oszukany mózg myśli, że to narkotyk jest mu potrzebny, nie zaś jedzenie czy spanie. Chce heroiny zamiast pożywienia, amfetaminy zamiast wypoczynku. Narkotyk zmienia pracę mózgu. Im dłużej jest zażywany, tym większe są takie zmiany. Z pewnością wiele razy słyszałeś o komórkach mózgowych. Mózg składa się z bilionów takich komórek, które połączone są ze sobą specjalnymi mostkami zwanymi synapsami. Aby jedna komórka mogła przekazać informację drugiej, wiadomość musi przejść przez synapsę. Oczywiście przekazywanie informacji dokonuje się dodatkowo za pośrednictwem różnych substancji chemicznych, które przechodzą przez „mostki" - synapsy. Mówiąc w dużym uproszczeniu, synapsy w zdrowym mózgu są otwarte i czyste, przenoszone informacje nie napotykają żadnych przeszkód. W mózgu osoby, która pali marihuanę, zaczyna pojawiać się związek chemiczny zwany THC (jeden ze składników marihuany i haszyszu), który kumulowany jest między komórkami. Synapsy pod wpływem THC rozciągają się i tracą swoją elastyczność. Kiedy jedna komórka próbuje przesłać wiadomość drugiej przez most, napotyka przeszkodę: rozciągnięte synapsy mają kłopoty z szybkim przekazaniem informacji, dlatego też palacz marihuany wolniej myśli i ma kłopoty z koncentracją. Uzależnienie oznacza, że tylko narkotyk jest w stanie pobudzić ośrodek przyjemności. Wszystko inne: muzyka, miłość, satysfakcja, relaks wydaje się bezwartościowe. Uzależniony człowiek przestaje troszczyć się o swoje potrzeby, troszczy się tylko o kolejną porcję narkotyku. Zdrowy mózg ma możliwość dokonywania wyborów, podejmowania decyzji. Oszukany narkotykami mózg traci tego typu umiejętności. Człowiek przestaje troszczyć się o samego siebie, o swoje życie. Czyje5te/T»LłZcileżn»ony? Z pewnością nie raz widziałeś w telewizji lub na ulicy narkomana. Był chudy, chory, brudny, ledwo trzymał się na nogach. „Nie, nie dopuszczę, aby ze mną stało się coś podobnego" - myślałeś wtedy. Nawet jeżeli palisz marihuanę czy bierzesz amfetaminę, myślisz: „nie zostanę narkomanem, jestem zbyt ostrożny i silny, wiem kiedy przestać". Powtarzasz to sobie codziennie jak modlitwę i w to wierzysz. Nawet nie wiesz, kiedy twoje dawki wzrastają i już sam skręt przestaje wystarczać. Z czasem pierwszą myślą, która przychodzi ci do głowy zaraz po przebudzeniu, jest: „jak i gdzie można dostać narkotyk?". Szkoła, dom, praca i znajomi — wszystko to traci na wartości wobec cudownego „leku"; trawki, LSD, czy amfetaminy. Jak do tego doszło?. 10 Zaczyna się niewinnie: „Spróbuj, od tego jeszcze nikt nie umarł" — namawiają koledzy. „Będziesz się lepiej bawić, wyluzujesz się lub napiszesz klasówkę bez kłopotów"-kuszą. Próbujesz i bardzo szybko znajdujesz się w gronie tych, którzy przeżyli swój pierwszy „odlot". Jeżeli za pierwszym razem nie było zbyt cudownie, powtarzasz eksperyment. W końcu wiesz już jak czuje się człowiek „nagrzany", zaspokoiłeś ciekawość i stwierdziłeś, że te wszystkie historie o narkotykach są mocno przesadzone. Mało tego - na wszystkich innych, którzy nie przeszli takiej inicjacji, patrzysz z góry, z pewną wyższością. Czujesz się panem samego siebie, kontrolujesz sytuację, nawet nie myślisz o czymś takim jak uzależnienie. Tymczasem — zupełnie niepostrzeżenie — nauczyłeś się, że w chwilach stresowych, przy dużych kłopotach można na chwilę o nich zapomnieć biorąc narkotyk. Lub też inaczej: że dobra zabawa w czasie towarzyskiej imprezy zaczyna się dopiero wtedy, gdy wypijesz trochę więcej alkoholu lub zapalisz marihuanę. Bardzo szybko pojmujesz to nowe równanie: - JA + narkotyk = zapomnienie / dobra zabawa / mniejszy lęk Lecz tak naprawdę to równanie wygląda zupełnie inaczej: - Ja + narkotyk = kłopoty/ konflikty/ koniec szkoły/ uzależnienie Zaczynasz oszukiwać swój mózg i wszystkich dookoła. Wierzysz, że narkotyk nie jest dla ciebie czymś niebezpiecznym i po pierwszym, zabawnym eksperymencie, chcesz „eksperymentować" dalej. W każdej następnej tego typu sytuacji, pierwszą rzeczą o której pomyślisz będzie narkotyk. Przestaniesz szukać innych, naturalnych rozwiązań. To, czy będziesz w stanie rozluźnić się, zapomnieć o kłopotach lub zdać pomyślnie egzamin, uzależnisz od paru chemicznych substancji. Jeżeli narkotyków nie będzie, zaczniesz się niepokoić, będziesz mieć kłopoty ze skupieniem się, z dobra zabawą i kontaktem z innymi ludźmi. Będziesz się nudzić, wściekać, denerwować. Zaczniesz się uzależniać psychicznie. Im dłużej ktoś bierze narkotyki, tym bardziej przyzwyczaja do tego swój mózg, a w konsekwencji przyzwyczaja się cały organizm (mówi się wtedy o uzależnieniu fizycznym). Wiele osób, z którymi rozmawiałam, uważało, że nie są uzależnione ponieważ w każdej chwili mogą przestać palić marihuanę lub brać amfetaminę. Przestawali na parę dni i wydawało im się, że nie mają większych problemów. Może byli trochę bardziej podenerwowani, rozkoja-rzeni, ale nie przeżywali żadnego głodu. W związku z tym, byli przekonani, że nic złego się nie dzieje, że nie są uzależnieni... palili więc dalej lub zażywali amfetaminę. Nie bolały ich przecież mięśnie ani głowa, nie mieli gorączki, ani biegunki więc wszystko według nich było w porządku. Nie zwracali uwagi na coś takiego jak rozkojarzenie czy przewijające się przez głowę coraz bardziej natrętne myśli o narkotykach. Uważali, że nie byli uzależnieni, bo nie wystąpiły u nich typowe objawy głodowe. Tymczasem uzależnienie fizyczne czyli bóle mięśni, gorączka czy 11 wymioty, gdy odstawia się narkotyk, występuje głównie u osób zażywających kompot czy heroinę. Marihuana, amfetamina, kokaina znacznie słabiej uzależniają ciało, jednak z ogromną siłą potrafią opanować psychikę. I to jest istotą uzależnienia: po pewnym czasie, ktoś myśli, że najlepsze co może zrobić, to wziąć narkotyk. Nawet jeżeli przestanie na parę dni, to szybko do tego wraca, bo mu się to podoba, bo może się na chwilę „zamulić" i nic nie czuć lub sztucznie wywołać inne uczucia. Gdyby nie był uzależniony, to rzuciłby to raz na zawsze, bez powrotów „co jakiś czas". Oszacuj 5a/r» Jeżeli eksperymentujesz z narkotykami lub zażywasz je od czasu do czasu, spróbuj podsumować miniony tydzień. Ile wziąłeś? Wpisz w poszczególne kratki ilość narkotyków jakie wziąłeś w poszczególnych dniach. Tydzień: od. .do. Rodzaj narkotyku: Na przykład: Tydzień: od 5 maj a do 12 fnc(j a Rodzaj narkotyku: marihuana -jointy Są też inne sposoby szacowania stopnia uzależnienia, np. ankieta. Zaznacz „x" te zdania, które ciebie charakteryzują. ...... W ostatnim czasie (dwóch miesięcy) biorę częściej narkotyki. ...... W szkole pogorszyły mi się stopnie. ....... Zmieniłem grupę przyjaciół. Coraz częściej przebywam z osobami biorącymi narkotyki. ....... Mam coraz więcej długów, kradnę pieniądze. ....... Biorę, aby się rozluźnić, poczuć przyjemnie. ....... Coraz częściej opuszczam szkołę. ....... Zauważam zmiany w swoim samopoczucie, jestem drażliwy, spięty. ....... Coraz częściej w ciągu dnia myślę o narkotykach. ....... Mam kłopoty w dotrzymywaniu zobowiązań. ....... Kłamię przed innymi, zatajam prawdę jeśli chodzi o narkotyki. ....... Myślę: kontroluję sytuację. ....... Mam silną wolę to się nie uzależnię. ....... Nie biorę przecież codziennie. ....... Nie daję sobie „w żyłę", nie jestem więc uzależniony. 12 Jeżeli zaznaczyłeś więcej niż 4 zdania, jesteś w poważnej sytuacji. Jeżeli jest ich trochę więcej, koniecznie z kimś o tym porozmawiaj i zgłoś się do poradni uzależnień. To ostatni dzwonek! Jak na Karuzeli Branie narkotyków przypomina jazdę na karuzeli, z której nie można wysiąść. Na początku wydaje się to fajne i ekscytujące, jednak po jakimś czasie zaczyna się robić niedobrze. Problem w tym, że nie można zsiąść kiedy się tylko chce. Rozpędzona karuzela unosi amatora przygód tak długo, aż ktoś z zewnątrz nie podejdzie i nie wyłączy urządzenia. Tym kimś z zewnątrz mogą być rodzice, terapeuci, przyjaciele. W bardzo niewielu przypadkach jest to sama osoba uzależniona. Dlaczego? Bo będąc pod wpływem narkotyków, nie potrafi ona kontrolować swojego życia. Człowiek uzależniony czasem zdaje sobie sprawę z tego, że narkotyk powoduje jego kłopoty, niszczy zdrowie, doprowadza do konfliktów z prawem i bliskimi mu ludźmi. Dziwnym jednak trafem, zamiast przestać brać, bierze coraz więcej. To tak jak w rozmowie Małego Księcia z Pijakiem: — Co ty tu robisz? —Piję- — Dlaczego pijesz? — Aby zapomnieć. — O czym zapomnieć? — Zapomnieć, że się wstydzę. — (zapomnieć, że się boję, że mam kłopoty, że się nudzę) — Czego się wstydzisz? — Wstydzę się, że piję - zakończył Pijak i pogrążył się w milczeniu. I tak w kółko, mimo wstydu i niedogodności, Pijak - podobnie jak każdy uzależniony - nie potrafi przestać. Wie, że coś jest „nie tak" jednak wiedza ta nie prowadzi do wyleczenia. Najczęściej sprowadza wyrzuty sumienia, z którymi narkoman radzi sobie w bardzo prosty sposób: bierze kolejną porcję. W miarę rozwoju uzależnienia potrzebna jest coraz większa dawka narkotyku. Coraz więcej potrzeba pieniędzy, kłamstw, coraz więcej czasu pochłania nałóg. Coraz większe są koszty fizyczne i psychiczne. Nikt nie bierze narkotyków, aby się uzależnić. Zwy- 13 kle ludzie zażywający różne środki odurzaj ące myślą: „to nic wielkiego, wiem kiedy przestać". Uzależnienie przypomina zjeżdżalnię. Bardzo łatwo jest usiąść i zacząć zjeżdżać. Spróbuj jednak zatrzymać się w połowie drogi! Sygnały Ostrzegawcze: Jesteś na drodze do uzależnienia, jeżeli: -•-^^^Kt^BIN^', :^S , • uważasz, że tylko dzięki narkotykowi (marihuanie,, LSD^ amfetaminie)! ^ jesteś w stanie dobrze się bawić i rozluźnić :-:::h K^:^®:-:!. . ^ • potrzebujesz pomocy środków odurzających, aby móc poradzić, sobie z, kłopotami, na chwilę o nich zapomnieć ; - :.?:,^^:^;'^: ^» uważasz, że tylko dzięki amfetaminie jesteś w stanie nauczyć się zadane-ftffgo materiału ::: ;- :: ;/:: : :- ^, ^;: :-tKwHesteś gotów zaryzykować własne zdrowie za cenę akceptacji'grupy kolegów! II*!: sądzisz, że całkowicie zapanowałeś nad sytuacją i tylko TY decydujesz^ I1:: czy wziąć narkotyk, czy też nie - ^/ , ' .:;:,:(i? ^zażywanie narkotyków kojarzysz z zabawą i przyjemnością ; || Jesteś już uzależniony, jeżeli: ""^g^ ' ^? ^ll potrzebujesz coraz więcej narkotyku i zażywasz go coraz częściej ^1 zaczynasz prowadzić podwójne życie ^IgBp:11' '•? s|^ nie wyobrażasz sobie tygodnia lub dnia bez narkotyku ,,,„;,;, .„^t afiii zaczynasz tracić „trzeźwych" przyjaciół ^^:^•11:.^^S.: W coraz więcej energii wkładasz w oszukiwanie otoczeń iai;;^^: , es straciłeś swoje dawne zainteresowania ^^^^B^ S3B utraciłeś kontrolę nad narkotykami i swoim życiem. ,IB@|?1 3§ Jak twój organizm może zareagować na narkotyk? Każdy z nas jest inny, każdy też ma inną odporność i wytrzymałość; każdy z nas inaczej reaguje więc na narkotyki. Dla jednej osoby pierwsza dawka amfetaminy może oznaczać chorobę psychiczną, dla drugiej tylko ryzykowną zabawę. Podobnie z LSD. Ta sama dawka u jednej osoby może wywołać koszmarne wizje, u drugiej halucynacje nieco przyjemniejsze. Nikt nie może dać gwarancji na to, że narkotyk, który bierzesz jest bezpieczny lub choćby obojętny dla twojego zdrowia. Inna sprawa, że dawka dawce nierówna. Amfetamina sprzedawana na ulicy jest zanieczyszczona; przeprowadzane badania wykazują, że samej amfetaminy jest tam zwykle od 30 do 60%, reszta to glukoza, mąka lub strychnina. Co się stanie jeżeli osoba, przyzwyczajona do porcji zawierającej 30% amfetaminy, poczęstowana zostanie tą samą ilością narkotyku tyle, że zawierającą 80% czystej amfetaminy? Przedawkowanie to kwestia przypadku. To, jak narkotyk działa na organizm, zależy też w dużym stopniu od wieku. Nastolatek uzależnia się o wiele szybciej niż człowiek dorosły. Narkotyk oszukując mózg, zmienia też jego pracę, a przecież to mózg zarządza pracą całego organizmu, decyduje o wydzielaniu odpowiednich hormonów szczególnie ważnych w okresie dorastania. 14 Fazy Liz ależ n»en»a Kiedy zaczyna się uzależnienie? Czy już po pierwszym spróbowaniu narkotyku czy dopiero po dziesiątym? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Każdy organizm inaczej reaguje na narkotyki, różne są też powody, dla których ludzie po nie sięgają. Przyjmuje się, że najszybciej uzależnia się ten, kto przy pomocy środków odurzających próbuje radzić sobie z jakimś problemem i przez pewien czas wydaje mu się, że narkotyk mu w tym pomaga. Obserwując rozwój uzależnienia udało się wyodrębnić jego cztery podstawowe fazy: • eksperymentowanie • poszukiwanie narkotycznych wrażeń • uzależnienie od doznań po narkotyku • potrzeba narkotyku dla normalnego samopoczucia. Faza I: eksperymentowanie Wszystko rozpoczyna się zwykle w czasie towarzyskiej imprezy lub spotkania. Wypalony pierwszy papieros z marihuaną czy też pierwsza porcja amfetaminy zażywana dla towarzystwa nie zapowiada jeszcze uzależniania. Jest to jednak ważny okres, w którym człowiek zapoznaje się z działaniem narkotyków, uczy się jak należy je zażywać, aby osiągnąć określony efekt oraz jakie potrzeby może przy ich pomocy zaspokoić. Przyjmijmy, że pierwszy papieros marihuany ułatwił ci rozmowę z ludźmi, pomógł się wyluzować, przyniósł akceptację i „pomógł" dobrze się bawić Istnieje duże prawdopodobieństwo, że przy następnej tego typu sytuacji również będziesz chciał skorzystać z „pomocy" tego środka. W pierwszej fazie narkotyk zażywany jest zwykle „przy okazji". Marihuanę pali się w towarzystwie kolegów w czasie koncertów rockowych, na imprezach. Amfetaminę zażywa się tylko w wyjątkowych okolicznościach. Przed egzaminem, czy w czasie całonocnego party. W tym czasie nie kupuje się jeszcze narkotyków, a raczej czeka, aż ktoś nimi poczęstuje. 15 - Ale to normalka, przecież każdy tak robi - oburzyła się kiedyś jedna dziewczyna. Hmm... Jak na razie, ta „normalka" dotyczy tylko niewielkiej części młodych ludzi, którym udaje się przekonywać innych, do swojego nienaturalnego sposobu poprawy samopoczucia. Mówiąc sobie „to normalne, że wszyscy to robią" jesteśmy na najlepszej drodze do tolerowania coraz bardziej chorych pomysłów na życie. A już na pewno, na najlepszej drodze do uzależnienia. W fazie pierwszej trudno jest rozpoznać czy ktoś bierze narkotyki, czy nie. Tym bardziej, że sam zażywający nie widzi w tym żadnego ryzyka. Traktuje narkotyk jak coś, co urozmaica jego życie, taki „niegroźny przerywnik". Mając takie podejście do sprawy, powtarzając sobie co jakiś czas: nic złego się nie dzieje, przestanę kiedy tylko zechcę", szybko przechodzi do następnej fazy. Faza II: Poszukiwanie narkotycznych doznań W tej fazie kontakt z narkotykami jest już coraz częstszy. Jeżeli wcześniej paliłeś tylko w czasie imprez i to wtedy, gdy ktoś cię poczęstował - to teraz nie czekasz już na specjalne okazje, tylko sam zaczynasz poszukiwać sprzedawcy. Poznajesz cennik i osoby, które mogą ci dostarczyć dowolne „lekarstwo". Biorąc od czasu do czasu, przez parę miesięcy szybko nauczyłeś się, że przy pomocy odpowiedniej dawki środka odurzającego możesz zmienić swoje samopoczucie, kiedy tylko zechcesz. Coraz częściej chcesz czuć odlot, „fazę" czy „być na haju". Bierzesz więc częściej, nie tylko pod koniec tygodnia ale i w jego trakcie, dorabiając usprawiedliwienia: „w tej szkole tyle zadają, że muszę się wyluzować", „Starzy mnie ciągle wkurzają, to muszę zapalić trawkę" itd. Zawsze znajdziesz jakiś powód, aby coś wziąć lub zapalić". Po co to wszystko? Proste. Aby nie dopuścić do siebie myśli, że tak naprawdę, to narkotyk staje się coraz bardziej potrzebny, a człowiek coraz mocniej zależny. W tym okresie też rozpoczynasz prowadzenie podwójnego życia. Ukrywasz swoje „zainteresowania", zakupione narkotyki chowasz przed okiem niepożądanych osób (rodziców), uczysz się zakładać maskę, kłamać, oszukiwać i kraść. Na pozór jesteś zgodnym dzieckiem, dobrym uczniem czy pracownikiem. - Doszedłem do tego, że nosiłem ze sobą dodatkowy komplet odzieży: jeden, który obowiązywał w domu 16 i w szkole, drugi, w którym dobrze się czułem, kiedy spotykałem się z kolegami — wspomina jeden z narkomanów. — Kiedy wracałem do domu, przebierałem się na klatce schodowej za „grzeczne" dziecko, wkładałem gumę do ust, przyczesywałem włosy i naciskałem na dzwonek. Dobry obserwator potrafi jednak mimo tego maskowania wychwycić zmiany w zachowaniu osoby uzależnionej. Jej nastrój jest chwiejny: w jednym momencie jest dobrze i wspaniale, w drugim wszystko się wali i denerwuje. Coraz więcej jest złości i rozdrażnienia. Zwykle w drugiej fazie zmienia się krąg znajomych. Starzy koledzy odsunięci zostają na bok jako nieciekawi i „mało wyskokowi". Nowe towarzystwo zabiera coraz więcej czasu. Znikają powoli dawne zainteresowania. Ważna jest dobra zabawa i chwilowa przyjemność. A do tego wszystkiego niezbędna jest oczywiście kolejna porcja narkotyku^ W pierwszej fazie człowiek zwykle wypiera się przed innymi, że przyjmuje narkotyki. W fazie drugiej oszukuje samego siebie: „Kontroluję sytuację" - mówi (i myśli) - „Biorę tylko wtedy, kiedy chcę." Dla narkomana jest to zwykle bardzo wyczerpująca faza: ciągłe zaprzeczanie, prowadzenie podwójnego życia, strach przed wykryciem, utrata kontroli nad przyjmowanymi środkami owocuje załamaniem. Jest źle, coraz gorzej. Co trzeba zrobić? Wziąć więcej lub poekspery-mentować z nowym środkiem. Faza III; Uzależnienie od doznań po narkotyku Witaj w kolejnej fazie. Dojechałeś do stacji, gdzie najważniejszą sprawą w życiu staje się odurzenie. Narkotyk potrzebny jest po to, aby uniknąć bólu, niepokoju, złego samopoczucia z powodu...brania narkotyków. Zawaliłeś parę spraw, kradniesz pieniądze rodzicom i znajomym lub rozprowadzasz narkotyki. Coraz rzadziej bywasz trzeźwy. Bo i po co? Żeby zobaczyć ile spraw się pokomplikowało? Ile przybyło problemów? Nie chcesz tego prawda? Dlatego bierzesz częściej i więcej. Jednak gdyby ktoś powiedział: Jesteś uzależniony", będziesz się wypierał i zaprzeczał: • nie leżę przecież na ulicy, • nie biorę dożylnie, • biorę, bo to przyjemne, nie dlatego, że muszę, • mam silną wolę, jeżeli zechcę przestać, to mi się uda, • mogę nie palić przez parę dni, • przesadzasz, znam wiele osób, które biorą i nic złego się z nimi me dzieje... Tak można w nieskończoność. Osoba uzależniona próbuje przekonać wszystkich dookoła, że jest dobrze. Najbardziej jednak pragnie przekonać samą siebie. Zwykle w tej fazie sięga się po coraz większą ilość narkotyków z powodu rosnącej tolerancji w organizmie. Zdarzają się pierwsze przedawkowania, zatrucia, utraty przytomności. 17 Przestajesz dbać o pozory. Zaakceptowałeś Narkomański Styl Bycia (NBS), nie widzisz w tym nic złego. „Teraz wszyscy tak żyją" - uspokajasz rodziców. Co z tego, że zawaliłeś szkołę? Ze masz kuratora lub parę kradzieży na koncie? Że schudłeś parę kilogramów i wyglądasz jak własny cień? Że na kumpli możesz liczyć tylko wtedy, gdy masz pieniądze lub towar? To nic. Akceptujesz wszystko, nie masz wyjścia. Coraz mocniej zaznacza się granica między tobą a normalnym światem. Inni ludzie wydają ci się o wiele szczęśliwsi i bardziej godni życia niż ty sam. Czasem jeszcze próbujesz wmawiać sobie, że to ty się „rozwijasz" i doznajesz kolejnego oświecenia po zażyciu LSD. Tylko skąd te kłopoty z pamięcią i koncentracją? Skąd monotonia życia? Gdzie dawne zainteresowania? Pustkę zagłuszasz kolejną dawką. Będąc w trzeciej fazie straciłeś nie tylko kontrolę nad przyjmowaniem narkotyków, ale i nad całym życiem. Twoje plany pozostaną tylko planami. Wokół siebie dostrzegasz tylko wrogów, coraz częściej popadasz w konflikty. Uciekasz z domu, zrywasz z rodziną. Nawet jeżeli mieszkacie w jednym domu, to niewiele was łączy, stajesz się kimś obcym, lokatorem, który przychodzi na nocleg. Coraz mniej osób ma wątpliwości co do tego, co się z tobą dzieje. Twój organizm jest coraz bardziej wycieńczony. Jeżeli brałeś środki pobudzające (amfetamina, kokaina) to pojawiają się pierwsze objawy anemii, kłopotów z wątrobą, nerkami i sercem. Przy podawaniu dożylnym narkotyków dorobiłeś się stanu zapalnego żył. Twoja cera robi się szara, pełna wyprysków. Do tego dochodzi jeszcze chwiejność nastroju i kłopoty z komunikacją. Zbierając to wszystko razem otrzymujesz worek pełen problemów, który ze stanem przyjemności nie ma nic wspólnego. Co dalej? Oczywiście następna faza. 18 Faza IV: narkotyk potrzebny do normalnego samopoczucia Jest to faza ostatnia w twojej narkomańskiej „karierze". Narkotyki stają się czymś tak powszechnym jak jedzenie czy picie i podobnie niezbędne do życia. Rozejrzyj się dookoła, gdzie jesteś? Miałeś być szczęśliwy, wyluzowany, akceptowany przez znajomych. Twoi szkolni koledzy pozdawali na studia, część z nich założyła rodziny. A ty? Jedyny majątek, to torebka narkotyku i myśl „skąd wziąć pieniądze na następną porcję?" W tej fazie nie bierzesz już po to, aby znowu być odurzonym, lecz po to, aby w miarę normalnie funkcjonować. Brak narkotyku oznacza objawy głodowe, niepokój, drażliwość. Wyniszczony organizm coraz gorzej znosi kolejne dawki, osłabiony układ obronny nie jest w stanie walczyć z chorobami. Zdarzają się utraty przytomności. Jest to faza najgłębszej degradacji, po której następuje już tylko śmierć, chyba, że zdecydujesz się na leczenie. „Brałam po, to aby wstać, zjeść coś, wyjść do znajomych, chwilę pogadać i znów coś wziąć. Brałam, aby żyć i żyłam, aby brać" -jak powiedziała jedna z narkomanek. Pamiętaj: Im więcej spraw narkotyk pomaga ci załatwić, tym większe szansę na to, że pewnego dnia załatwi on również i ciebie. Możesz być sobą. Możesz być kimś zupełnie nowym i innym. To nie zależy od narkotyku. To wszystko zależy od ciebie. /S/arkotyczna /T»łtolog»a Wokół narkotyków i uzależnienia powstało wiele mitów, w grupach młodzieżowych krążą legendy o wspaniałych „tripach", czyli podróżach narkotycznych i wynalazkach. Prawdziwa wiedza przychodzi zbyt późno. Póki co, dealerzy i producenci zainteresowani są utwierdzaniem pewnych przesądów i stanu niewiedzy wśród swych klientów. Nie byłoby narkomanii, gdyby każdy z nas otrzymał podstawowe informacje na temat substancji uzależniających. Spróbuję ci w tym pomóc weryfikując niektóre z mitów. 19 Mit: Marihuana to nieszkodliwy narkotyk. Prawda: Marihuana bardzo często jest pierwszym narkotykiem w k:arierze narkomana. Po dłuższym okresie palenia upośledza zdolność kioncentracji, pogarsza pamięć, powoduje uszkodzenia komórek ro7-rcdczych. Mit o tym, że marihuana jest „nieszkodliwa" lub „lekka" powstał w latach 60-tych, kiedy stężenie aktywnego składnika THC w marihuanie THC wynosiło 2%. Dzisiaj, dzięki zmianie technologii upraw konopi indyjskich stężenie THC sięga 10%. Taka ilość jest już w stanie wywołać duże spustoszenie w komórkach mózgu. Mit: Amfetamina to niegroźny proszek pomagający w nauce. Prawda: Amfetamina to środek podstępny. Po jej zażyciu, człowiek wydaje się sobie inteligentniejszy, bardziej atrakcyjny. Jeżeli jednak będąc pod wpływem amfetaminy, spisze na kartce wszystkie s-woje mądrości i później je przeczyta, okaże się, że jest autorem ba-n-ałów. Poza tym efekty działania tego środka mijają po paru godzi-n-ach. W miejsce pobudzenia pojawia się zły nastrój i zmęczenie. Jeśli k-toś znów zechce poczuć się pewniej, sięgnie po następną porcję. Bardzo szybko wzrasta tolerancja organizmu na ten narkotyk i mała d-awka przestaje wystarczać. Mit: Można przez dłuższy czas brać narkotyki, bez żadnych konsekwencji. Prawda: Zmiany jakie zachodzą w mózgu pod wpływem narkotyków, mogą być przez jakiś czas niezauważalne lub po prostu lekceważone: kłopoty z pamięcią, skupieniem się, rozdrażnienie można „tłumaczyć" zmęczeniem lub nauką. Niektóre z narkotyków (ekstaza, kleje, amfetamina) mogą jednak wywołać chorobę już po jednorazowym zażyciu. Mit: Nastolatki są za młode na uzależnienie. Czego 5ZL(Kd5z w narkotyku? - Zobojętnienia na problemy, zapomnienia o kłopotach. Dla wielu ludzi narkotyk to znieczulacz, lek, który pomaga zapomnieć o przykrościach, wywołuje zobojętnienie. Narkomana przerasta każde cierpienie, nie znosi sytuacji, w których musiałby zdecydować, sam wziąć odpowiedzialność za swój wybór i zmierzyć się z problemem. to ponad moje siły - mówi -ja tego nie wytrzymam, odpadam. 20 Tak to można osiągnąć bez narkotyków: kiedy masz problem - porozmawiaj z kimś o tym, pójdź do psychologa, który pomoże ci podjąć zdrową decyzję, sam rozrysuj mapę decyzji (wzór na końcu książki) _ Rozluźnienia, pozbycia się własnych kompleksów i zahamowań w kontaktach z innymi. Narkotyki stały się dla wielu ludzi synonimem dobrej zabawy. Po wypaleniu marihuany „puszczają" wewnętrzne hamulce. Niektórzy uważają, że można zyskać w ten sposób dobry humor i łatwość rozmawiania z ludźmi. Jednak im bardziej akceptujesz siebie w stanie odurzenia, im większe są różnice między tobą trzeźwym a tobą na-ćpanym, tym trudniej przestać, tym większa jest twoja wiara w cudowne mikstury. Jak to osiągnąć bez narkotyków: ćwicz pozytywne myślenie, akceptuj siebie, nawet jeżeli jesteś nieśmiały, to jest w tym dużo uroku, nie każdy lubi przebojowych ludzi, zapisz się na warsztaty komunikacji, które nauczą cię jak rozmawiać z ludźmi bez barier i jak zaufać samemu sobie, naucz się relaksacji, tchi chii, jogi - Nowych wrażeń, innych stanów psychicznych. Świat potencjalnego narkomana jest szary i pusty. Życie jest nudne i pozbawione większych wzruszeń. Chcąc wypełnić wewnętrzną pustkę, sięga po narkotyk. To o wiele prostsze niż nauka medytacji czy rozwijanie zainteresowań. Są tacy, którzy uważają, że narkotyk pomaga im tworzyć bogatą osobowość. Tymczasem nie ujawnia on nic nowego poza tym, co w tobie jest już od dawna. Narkotyk ujawnia to i niszczy zarazem. Jak to można osiągnąć bez narkotyków: wycieczki rowerowe, obozy, wspinaczka po skałkach to świetny sposób na poznanie ludzi i zdobycie niezapomnianych wrażeń. - Obrony przed lękiem, negatywnymi emocjami, samotnością. Bardzo trudno jest znieść przeświadczenie, że jest się niewiele wartym. Trudno żyje się w poczuciu, że nikomu na nas nie zależy. W takich chwilach wydaje się, że narkotyk może pomóc. Na chwilę ogłuszy i pozwoli zapomnieć o problemach. Może się wydawać, że w grupie narkomańskiej odnajdzie się poczucie przynależności, jakąś tożsamość i akceptację. To tylko złudzenie, proteza zastępująca prawdziwą przyjaźń, miłość i bezpieczeństwo. Jak to osiągnąć bez narkotyków: napisz list do przyjaciela, porozmawiaj z psychologiem, wtedy odkryjesz powody swojego lęku czy samotności, a nie tylko je stłumisz. Zapisz się na lekcje tańca towarzy-^ego, plastyki lub warsztaty psychologiczne. 21 Narkotyki»uczucia Każdy z nas przeżywa różne uczucia. Jedne z nich są przyjemne, inne smutne lub nawet bolesne. Są takie, na które czekamy i takie, których chętnie unikalibyśmy. Człowiek zawsze będzie poszukiwał stanów przyjemnych. Będzie dążył w swoim życiu do tego, co daje mu szczęście i pozwala dobrze się poczuć. Dlatego narkotyki znajdują tak wielu nabywców. Na chwilę dają wrażenie, że szczęście można osiągnąć niemal bez żadnego wysiłku. Wyobraź sobie taką sytuację. Kolega zaprosił cię na imprezę, która odbywa się u jego znajomego. Nie znasz tego towarzystwa, nie masz więc początkowo na to ochoty. Po namowach zgadzasz się jednak i o umówionej porze czekasz pod drzwiami na kolegę. Ten jednak się spóźnia. „Może jest już w środku?" - myślisz. Decydujesz się nacisnąć dzwonek. Drzwi otwiera chłopak, którego znasz z widzenia jednak nigdy z nim nie rozmawiałeś. Czujesz się niezręcznie. On zaprasza cię do środka i przedstawia towarzystwu. Widzisz roześmiane twarze ludzi, którzy znają się od dawna i świetnie bawią. Jest ci głupio. Jesteś zły na kolegę i żałujesz, że w ogóle przyszedłeś. Po chwili ktoś jednak do ciebie podchodzi i proponuje przyłączenie się do grupy. Próbujesz powiedzieć coś, co rozładowałoby napięcie. Ktoś proponuje ci kieliszek wódki lub marihuanę. Po namowach zgadzasz się i... rozluźniasz. Kiedy impreza się kończy znasz już dobrze wszystkich tam obecnych, a o koledze dawno zapomniałeś. Jaki wyciągasz z tego wniosek? Być może pierwsza myśl jaka przyjdzie ci do głowy to przestać liczyć na kolegę. Później jednak przyjdzie ci do głowy, że świetnie sobie poradziłeś, że dzięki wódce i marihuanie pozbyłeś się napięcia, wyluzowałeś. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że następnym razem, kiedy znajdziesz się w podobnej sytuacji i poczujesz spięcie lub zdenerwowanie sięgniesz po marihuanę lub wódkę. Nauczyłeś się w prosty sposób rozładowywać swoje napięcie, zmieniać uczucia. Z czasem idąc na imprezę, sam zaczniesz szukać marihuany, aby wyluzować się i poczuć swobodniej. Znalazłeś środek dzięki któremu możesz manipulować swoimi uczuciami. Ludzie, którzy próbują radzić sobie z przykrymi uczuciami w ten właśnie sposób, przestają samodzielnie dawać sobie radę, nie tylko w czasie imprez czy dyskotek. Zamiast na sobie, polegają na narkotyku, który pozwala im wyrażać jedne uczucia (luz, euforię), a ukrywać inne (wstyd, lęk). Przestają czuć to, co jest naturalne, przeżywając w zamian sztuczne emocje. Przestają też uczyć się co robić ze stresem lub bólem, po prostu coś się łyka, wdycha lub wypija. Uczucia, które narkotyk tłumi, nie znikają. Zagłuszone na chwilę, zostają w człowieku i kiedy ustaje działanie narkotyku, pojawiają się ponownie. Uczucia, nawet jeżeli są nieprzyjemne trzeba po prostu przeżyć. Zęby było łatwiej, można z kimś o nich porozmawiać, można uczyć się jak sobie z nimi w naturalny sposób radzić. Jeżeli zaczniesz je 22 tłumić lub zmieniać przy pomocy narkotyków, to szybko utracisz nad nimi kontrolę, pojawi się chaos. Uczucia to coś naturalnego. Czasem są przyjemne, czasem nie. Kiedy jesteś w dołku, musisz nauczyć się jak w naturalny sposób znów znaleźć się „na górce", poczuć zadowolenie. Taką „górkę" należy osiągać w sposób naturalny, bez narkotyków. Kiedy próbujesz ją osiągnąć w sposób sztuczny, bądź przygotowany na gwałtowny upadek i jeszcze większy dołek. Naturalne sposoby poprawiania samopoczucia: • Ćwicz, biegaj, graj w tenisa lub w piłkę. Wyjdź na rower lub rolki. Rób to, co lubisz. Ruch sprawia, że w mózgu wydzielane zostają substancje poprawiające humor (endorfiny). • Porozmawiaj z kimś. Dobry słuchacz, który rozumie, co przeżywasz, to prawdziwy skarb. • Naucz się relaksacji. Możesz kupić specjalną kasetę z instrukcją, jak osiągnąć stan relaksu, możesz też włączyć spokojną muzykę, położyć się i pomyśleć np. o zielonej, wiosennej łące lub górskim, zimnym wodospadzie. Leżąc staraj się rozluźnić kolejno mięśnie nóg, rąk, pleców i twarzy. • Zacznij marzyć. Wymyślaj historie, w których wszystko ci się udaje, w których ty sam jesteś świetny, silny i odważny. W marzeniach masz nieograniczone możliwości, spróbuj jak wiele można stworzyć dzięki wyobraźni! • Włącz muzykę i potańcz! Narkotyki a przyjaźń Przyjaźń to poczucie bezpieczeństwa, pewność, zaufanie. To przekonanie, że na kimś można polegać. Niektórym zawieranie przyjaźni przychodzi z łatwością, inni muszą się trochę natrudzić. Z zazdrością obserwują tych, których zawsze otacza gromadka przyjaciół, kolegów i dobrych znajomych. Myślą wtedy, że sami oddaliby wszystko za takie znajomości i zainteresowanie. Gotowi są zmienić styl uczesania, ubierania się, a nawet zachowania. Robią różne rzeczy, aby zwrócić na siebie uwagę: opowiadają świńskie dowcipy, przeklinają, organizują imprezę, kiedy nie ma rodziców w domu. Wszystko po to, aby mieć przyjaciół. Aby zdobyć na chwilę ich uwagę i akceptację. Przyjaźń to coś więcej niż koleżeństwo czy znajomość. Oprócz wspólnych zainteresowań czy interesów, przyjaciół łączy pewna „nić", zwana sympatią, porozumieniem bez słów itp. Przyjaciel akceptuje drugą osobę, taką jaka ona jest. Nie stawia warunków: „jeżeli jesteś moim kumplem to zapal ze mną." O tego typu „akceptowaniu" mówi się, że jest warunkowe, że trzeba coś zrobić, coś zmienić w sobie, aby zdobyć czyjąś uwagę, słowem: spełnić jakiś warunek. To nie jest prawdziwa akceptacja, lecz rządzenie, manipulowanie innym człowiekiem. 23 Oto lista przymiotników jakie najczęściej wymieniała młodzież w czasie zajęć o przyjaźni. Co jest najważniejsze? • szacunek • zaufanie • akceptacja • poczucie humoru • podobne zainteresowania • uczciwość • sympatia • zrozumienie. Każdy z nas tęskni za prawdziwym przyjacielem. Uciekając przed samotnością, staramy się więc szybko poznać nowych ludzi. Umawiamy się z nimi na spotkanie, nazywamy przyjaciółmi choć tak naprawdę: • wzajemnie się nie znamy • robimy dobrą minę do złej gry, mówiąc: Jest fajnie" chociaż w środku nas dzieje się coś innego •nie opowiadamy o tym jak się czujemy, unikamy głębokich tematów. Wiele osób jest przekonanych, że w grupie ludzi zażywających narkotyki znajdzie przyjaciół. Nic bardziej błędnego. Najważniejszą więzią łączącą tego typu grupę to wspólne seanse narkotyczne, opowieści, o tym jak było na „odlocie" i jakie narkotyki ostatnio ktoś próbował. Nawet jeżeli na początku była to grupa ludzi, których łączyły inne zainteresowania, to w miarę upływu czasu ich rozmowy stają się coraz bardziej monotonne, coraz mniej tam prawdziwych uczuć, a coraz więcej narkotyków. Poprosiłam kiedyś jednego z moich pacjentów, 16-letniego chłopaka, aby narysował mi mapę swoich przyjaźni, aby wypisał imiona osób (kumpli, przyjaciół), zaznaczył jak mocne więzi go łączą oraz co jeszcze może wpływać na tę przyjaźń. Oto mapa, która powstała w czasie naszego spotkania: M Sam również możesz stworzyć własną mapę. Taka mapa pokazuje w jaki sposób narkotyki wpływają na przykład na twoje więzi z innymi ludźmi. Jeżeli ktoś zaczyna brać narkotyki, na jego mapie są jeszcze imiona osób, które nic nie biorą, im dłużej ktoś ćpa, tym bardziej monotonna staje się grupa jego „przyjaciół". Z czasem są to już tylko „ludzie z branży", z którymi łączy go jedno: wspólne ćpanie. Poznaj fakty Coraz więcej mówi się obecnie o narkotykach. Do twoich uszu docierają różne informacje. Jedne z nich lekceważą niebezpieczeństwo i narkotyki przedstawiają jako lekką używkę, którą można nawet zalegalizować. Inne informacje mówią o uzależnieniu, chorobach i szkodach wyrządzonych ludziom przez narkotyki. Jakie obrać stanowisko? Co myśleć na ten temat? Ja wiem jedno: nie ma bezpiecznych czy „lekkich" narkotyków. Zresztą, przekonaj się sam. Poniżej zamieszczam najważniejsze informacje dotyczące najczęściej spotykanych narkotyków. r Polska heroina czyli kompot Jest to najczęściej stosowany u nas narkotyk, produkowany w warunkach domowych. Ma wygląd mocnej herbaty, choć nikogo ten niewinny wygląd nie powinien zwieść. Kompot zabił już ogromną liczbę młodych ludzi. Podawany jest dożylnie, w warunkach dalekich od higieny, dlatego też, oprócz oczekiwanego „kopa" można dostać wirusa HIV lub żółtaczkę. „Polska heroina" jest narkotykiem silnie uzależniającym psychicznie i fizycznie. Już kilkakrotne zażycie może doprowadzić do nałogu. Kiedy zabraknie środka, pojawiają się objawy głodowe: wymioty, biegunka, silne bóle mięśni, gorączka. Coraz częściej też spotykana jest heroina do palenia tzw. brown sugar. Działa bardzo szybko i szybko też wywołuje uzależnienie. Skutki zażywania; - ryzyko zachorowania na AIDS lub żółtaczkę - stan zapalny żył - uszkodzenia nerek i wątroby - niewydolność serca - obrzęk płuc - osłabienie centralnego układu nerwowego - zmiany osobowości 25 - kłopoty z pamięcią i koncentracją - zanik zainteresowań - śmierć. Amfetamina Ostatnio coraz częściej spotyka się osoby uzależnione od amfetaminy. Jest to substancja o działaniu pobudzającym, zażywana w większych ilościach dezorganizuje myślenie, zwiększa ciśnienie krwi i przyspiesza akcję serca. Za parogodzinne pobudzenie organizm płaci wysoką cenę: częste bóle głowy, wyczerpanie fizyczne i psychiczne, anemia. O ile narkotyk usuwał przez jakiś czas objawy zmęczenia, to w chwili zaniku jego działania, wyczerpanie powraca ze wzmożoną siłą. Człowiek czuje się zmęczony, rozkojarzony, senny. Duże i często przyjmowane dawki mogą wywołać delirium, silny niepokój, halucynacje. Powrót do równowagi może trwać przez parę dni. Działanie amfetaminy można porównać do szybkiej jazdy nowym,, nie dotartym jeszcze samochodem. Po pewnym czasie silnik - zmuszony do pracy na zbyt szybkich obrotach - zaciera się i maszyna jest niezdolna do pracy. Samochód jest w o tyle lepszej sytuacji, że silnik można wymienić, uszkodzonych komórek w mózgu i serca nie. Amfetamina jest środkiem silnie działającym na psychikę. Mówi się, że jedna osoba na sto nosi w sobie zalążek choroby psychicznej. Przez całe życie można być tego nieświadomym, dopiero bardzo silny stres lub mocne przeżycie jest w stanie wyzwolić chorobę. Jaką? Nie wiadomo. Równie dobrze może to być schizofrenia, depresja lub psychoza. Amfetamina jako środek stymulujący należy również do wyzwalaczy takiej choroby. Nie trzeba wtedy czekać paru miesięcy, aby zauważyć skutki jej zażywania. Kto z nas jest tą jedną osobą na sto? Znów nie wiadomo. Chcesz wiedzieć? Zaryzykujesz? Skutki zażywania: j / • - duże zmęczenie - bezsenność - kłopoty z koncentracją - wzrost agresji - anemia - psychoza amfetaminowa - halucynacje - zaburzenia pracy serca - uszkodzenie centralnego układu nerwowego - śmierć. 26 Marihuana Najbardziej popularny narkotyk wśród młodzieży. Popularny, bo od jakiegoś czasu stworzono mu opinię „lekkiego" narkotyku. Nie bardziej błędnego. Nie ma lekkich narkotyków. Podział na lekkie i mocne stworzono w latach siedemdziesiątych, kiedy niewiele osób zajmowało się badaniem skutków palenia konopi indyjskich, a sama marihuana zawierała dwa procent THC, głównego składnika toksycznego, zmieniającego pracę mózgu. W marihuanie sprzedawanej stężenie THC osiąga od ośmiu do dziesięciu procent. To bardzo dużo. Jak obliczyli naukowcy, zdolność marihuany do wywołania uzależnienia psychicznego jest osiemnaście razy większa niż alkoholu. Duże dawki marihuany mogą wywołać zaburzenia w postrzeganiu, poczuciu czasu i przestrzeni. Uszkadzają ośrodek pamięci krótkotrwałej w mózgu i powodują zaburzenia równowagi, wywołują też uczucie niepokoju, lęku, halucynacje lub stany psychotyczne. Często zdarzają się bóle w klatce piersiowej oraz brak koordynacji ruchowej. Jak wspominałam, głównym składnikiem marihuany, czy też haszyszu jest THC, czyli 9-delta tetrahydrocannabinol. Substancja ta, jeżeli występuje w bardzo dużym stężeniu, może spowodować śmierć. THC nie rozpuszcza się w wodzie tak jak np. nikotyna zawarta w papierosach i wydalana jest z organizmu bardzo wolno. Należy do substancji tłuszczolubnych i zanim opuści nasz organizm przez 3-4 tygodnie przebywa w tkance glejowej mózgu oraz w komórkach tłuszczowych gonad odpowiedzialnych za produkcję hormonów żeńskich i męskich. U mężczyzn objawia się to spadkiem poziomu testosteronu i zmianami w budowie plemników. Przebywając w mózgu, THC wpływa na neurony zaangażowane w przekazywaniu informacji w ośrodku uczenia się i pamięci. Stąd kłopoty z koncentracją, pamięcią i koordynacją ruchową. Chociaż bezpośrednio, po wypaleniu marihuany człowiek odczuwa wesołkowaty nastrój, staje się gadatliwy, wyczulony na dźwięki i barwy, to po pewnym czasie głównym wrażeniem jest zmęczenie i niechęć do robienia czegokolwiek. Człowiek traci motywację . Odtrucie organizmu heroinisty trwa zwykle dwa-trzy tygodnie. Aby' pozbyć się całkowicie THC z ciała regularnego palacza marihuany potrzebnych jest zwykle 60 dni. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że w tkankach osoby często palącej marihuanę stężenie przechowywanego THC znacznie przekracza normy. Na to, jakie człowiek będzie odczuwał wrażenia po wypaleniu marihuany, w dużym stopniu wpływają jego własne oczekiwania oraz sytuacja, w jakiej pali się trawkę. Dlatego też wiele palaczy tworzy własne rytuały palenia marihuany. 27 Myli się ten, kto uważa marihuanę za „rozweselacza", posiada ona jedynie zdolność potęgowania nastroju w jakim człowiek się znajduje. Jeżeli więc ktoś próbowałby przy jej pomocy pozbyć się smutku może osiągnąć wręcz odwrotny efekt i pogrążyć się w depresji. Nie należy z pewnością po wypaleniu marihuany siadać za kierownicę, wpływa ona bowiem na spostrzegawczość i refleks. Około 17% wypadków samochodowych w USA powodują kierowcy palących „czarodziejskie ziele". Skutki zażywania: — zmniejszenie zainteresowania światem zewnętrznym — upośledzenie postrzegania i koncentracji — kłopoty z pamięcią — zanik zainteresowań — zaburzenia koordynacji ruchowej ^-zmniejszenie poziomu testosteronu u mężczyzn (uszkodzenie spermy), u kobiet: nieregularność cyklu — psychozy, stany majaczeniowe — zapaść — rak płuc. Kleje Klej jest tani i ogólnie dostępny, dlatego też stał się najpopularniejszym narkotykiem wśród uczniów szkół podstawowych. Stan euforii, jaki wywołuje oraz jego niska cena wystarczają, aby nie zwracać uwagi na ponoszone koszty psychiczne i fizyczne zabawy w niuchanie. Tymczasem wdychane cząsteczki kleju z łatwością dostają się za pośrednictwem krwi do mózgu, gdzie penetrują i uszkadzają jego komórki. Taki mózg wolniej myśli, z trudnością kojarzy fakty i nieprawidłowo ocenia rzeczywistość. Po pewnym czasie klejarz zaczyna miewać kłopoty z koncentracją i pamięcią. Niedotlenienie mózgu jest przyczyną apatii, lęków, utraty przytomności. Wiele seansów kończy się śmiercią wskutek uduszenia. Nałogowy wąchacz z daleka jest rozpoznawalny po charakterystycznym zapachu kleju, jakim przesiąknięte są jego włosy i ubranie. Często też na jego ubraniu znajdują się plamy z kleju. Jak obliczyli naukowcy, w czasie jednego seansu wdychania ginie około 350 tyś. komórek mózgowych. To bardzo dużo, zważywszy, że tego rodzaju komórki już nigdy się nie odrodzą. Stąd też późniejsze kłopoty z koncentracją myśli, koordynacją ruchową czy pamięcią. Skutki zażywania: — utrudniona koncentracja 28 — kłopoty z pamięcią — podwójne widzenie — bóle głowy — krwawienia z nosa — ból w klatce piersiowej — kłopoty z koordynacją ruchową i mową — trwałe uszkodzenie mózgu — śmierć wskutek uduszenia. LSD, kwas Dużą popularność zdobywają ostatnio środki halucynogenne. Mają one zdolność wywołania złudzeń wzrokowych i słuchowych. Dostarczają one wrażeń określanych jako podróż (trip). Podróż ta może być dobra -jeżeli złudzenia są przyjemne, lub zła, kiedy pojawiają się przykre przeżycia. Zażywając kwas nikt nie wie w jaką uda się podróż. LSD, mimo że nie wywołuje uzależnienia fizycznego, może doprowadzić do silnego uzależnienia psychicznego. Stan odurzenia trwać może parę godzin i w przypadku pojawienia się negatywnych obrazów nie sposób jest go przerwać. Zdarzały się wypadki śmiertelne, kiedy ktoś, komu wydawało się, że jest ptakiem wylatywał z 10 piętra. Częste zażywanie LSD prowadzi do wielu powikłań. Jednym z nich jest flashback czyli odbłyski. Są to epizody, będące jakby krótkotrwałą chorobą psychiczną połączone z omamami słuchowymi i wzrokowymi, silnym lękiem. Pojawiają się samoczynnie, nawet w parę miesięcy po odstawieniu LSD. Skutki zażywania: —niewyraźne widzenie — trudności w skupieniu uwagi — psychoza z silnym lękiem —flashback. Sterydy Anaboliki lub sterydy to najczęściej środki powstałe na bazie testosteronu lub hormonów pochodzenia zwierzęcego. Jeszcze parę lat temu uważano, że jest to środek nadużywany tylko przez sportowców. Obecnie coraz częściej korzystają z niego niecierpliwi kulturyści, sportowcy amatorzy i nastolatki zaniepokojone wątłą muskulaturą. Mit Batmana i Supermana sprawia, że coraz więcej osób chce czuć się jak bohater fantastycznej historii. Chcąc jak najszybciej zmienić swój wygląd, sięgają po sterydy i wierzą, że dzięki nim zwiększą swą masę mięśniową, poprawią wygląd, będą też mieć więcej siły i męskości. 29 Koszt zabawy hormonami jest jednak ogromny: zniszczenie wątroby, duży trądzik, u mężczyzn oprócz wzrostu mięśni powiększa się biust, u kobiet natomiast zwiększa się owłosienie, głos staje się niższy, a cykl ulega zaburzeniu. Skutki zażywania: — żółtawa barwa skóry - zwiększenie trądziku — zmęczenie - zmiany nastroju —wzrost agresywności - uszkodzenia wątroby —uszkodzenie nerek - owłosienie u kobiet, zaburzenie cyklu — zaburzenie wzrostu ciała. Ekstaza To narkotyk związany z muzyką techno i ruchem rave. Działa podobnie jak amfetamina, jednak oprócz zdolności pobudzających, podwyższa temperaturę ciała. Zagrożenie wzrasta jeżeli narkotyk zażywany jest w przegrzanym, zatłoczonym pomieszczeniu np. na dyskotece, a amator ekstatycznych podróży tańczy przez dłuższy czas w szybkim rytmie. Dochodzi wówczas do konwulsji, utraty przytomności, nierzadko śmierci. Trudno przewidzieć jak duża dawka może być niebezpieczna, każdy organizm reaguje na swój sposób. Wiele osób tłumaczy swoje zażywanie ekstazy chęcią zabawy, poprawienia kontaktów z innymi ludźmi. „Kiedy jestem na haju, wszyscy są jak jedna rodzina" - mówiła jedna z dziewczyn uzależniona od ekstazy. Kiedy narkotyk nie działał, popadała w depresję, rozdrażnienie, nie wiedziała co się z nią dzieje. Po jakimś czasie, nie wyobrażała sobie życia towarzyskiego bez dodatku ekstazy. Ekstaza to narkotyk szybko uzależniający psychicznie, szybko też wzrasta tolerancja organizmu, co oznacza konieczność zwiększania dawek. Skutki zażywania: — wyczerpanie organizmu • — podwyższone ciśnienie . - uszkodzenie nerek - uszkodzenie wątroby — choroba psychiczna - epilepsja - śmierć wskutek przegrzania organizmu. 30 Jak narkotyk wpływa na zdrowie: mózg: — uszkodzenie kory mózgowej — obniżenie sprawności umysłowej — choroby psychiczne — zniszczenie komórek nerwowych serce: — niewydolność — zaburzenia krążenia — arytmia — zatory — martwica tkanki mięśniowej płuca: — zapalenie płuc — obrzęki —rak — ropnie wątroba: — żółtaczka — marskość — stany zapalne nerki: — martwica — zanik kanalików — stany zapalne inne zmiany: — choroby skóry — choroby weneryczne — zmniejszenie poziomu testosteronu — impotencja. Narkotyki a AID5 W Polsce narkomani stanowią najliczniejszą grupę wśród osób zarażonych wirusem HIV. Być może komuś się wydaje, że jeżeli tylko będzie uważał, miał własny „sprzęt", kupował kompot u zaufanego dealera, to nic mu nie grozi. Są i tacy, którzy czują się bezpieczni, „bo nie dają sobie w żyłę". 31 Jeżeli ktoś jeszcze nie wie, to przypomnę: wirusem HIV zarażamy się nie tylko przez zakażone igły i strzykawki lecz również przez kontakt seksualny z osobą zarażoną czy transfuzje zarażonej krwi. Bardzo łatwo pod wpływem alkoholu czy narkotyku zapomnieć o ostrożności czy pewnych zasadach i pójść do łóżka z osobą zarażoną. Niezależnie od tego czy paliłeś marihuanę, czy wziąłeś LSD, w czasie imprezy, w grupie kolegów, przed którymi chcesz się popisać — robisz głupstwa. Ryzykujesz. I nie jest to sprawa igły lecz po prostu braku trzeźwości. Głupie wymówki Jak zareaguje człowiek, jeżeli ktoś posądzi go, że jest uzależniony? Zacznie mówić: - Naczytałeś się jakiejś bzdury! - Coś ci się wydaje! Nie biorę codziennie, mogę w każdej chwili przestać. - Wziąłem, bo była okazja. - Kontroluję sytuację, mam silną wolę. - Mogę przestać na parę dni i nic się nie dzieje. - To moje życie, wiem co robię. - Nie biorę więcej niż wszyscy. - Przecież nie biorę dożylnie, nie leżę na ulicy. Jest fajnie. - Jestem inny, coś takiego mnie się nie zdarzy. Przeczytaj te zdania uważnie. Czy któreś z nich wydaje ci się znajome? Czy powtarza je twój kolega lub koleżanka? Amoże ty sam? Takie zdania brzmią jak usprawiedliwienia, jak wymówka. Terapeuci zajmujący się uzależnieniem, mówią o takich wypowiedziach „zaprzeczenia". Człowiek zaprzecza faktom stwarzając sobie iluzję, w którą mocno wierzy. Wierzy, że jest silny, zdrowy, opanowany. Im więcej bierze, tym mocniej wierzy i bardziej zaprzecza. Pamiętam jak kiedyś, po zajęciach w jednej z klas liceum, przyszedł do mnie chłopak. Przez większą część zajęć starał mi się udowodnić, że nie mam racji, mówiąc, że ktoś, kto pali na każdej imprezie, w każdy weekend zaczyna być uzależniony. Sam palił w ten sposób od 7 miesięcy. Nie pamiętał imprezy, na której nie zaciągał się trawką. - Aleja muszę pani udowodnić, że nie jestem w żadnej fazie uzależnienia -powtarzał. W końcu zapytałam dlaczego tak bardzo zależy mu na udowodnieniu mi, że „z nim wszystko w porządku". — Hmm... to chyba nie pani chcę udowodnić tylko tak naprawdę samemu sobie. 32 No właśnie. Uzależnienie nie pasowało mu do opisu samego siebie. Chciał myśleć o sobie, że ma silną wolę i potrafi się kontrolować, dlatego tak uparcie walczył i zaprzeczał. Chciał utrzymać idealny obraz samego siebie. Inny człowiek Początek bywa zwykle taki sam: mam marihuanę, chcesz spróbować? chyba nie wierzysz w te wszystkie bzdury, jakie opowiadają o trawce? spróbuj, świetnie się poczujesz -przekonuje kolega. Jest wytrwały, a ty na dodatek nie chciałbyś, aby uważano cię za tchórza. Masz również ochotę spróbować jak to jest z tym świetnym nastrojem (zamiast marihuany równie dobrze mogą • zaproponować ci amfetaminę lub kompot). Kiedy ktoś ci obiecuje, że w jednej chwili znikną wszelkie problemy, mówi, że łatwiej będzie się uczyć to pewnie jest dobrą wróżką albo... zwykłym oszustem szukającym frajera. Nie ma takiego środka, po którym nagle staniemy się kimś pięknym, silnym i znikną wszystkie problemy. Narkotyk tylko na krótką chwilę „pomaga" zmienić uczucia, lub je po prostu zagłuszyć. Potem jest zwykle jeszcze gorzej niż było na początku. Dla wielu osób narkotyk stał się sposobem na życie. To tak jak z wyborem zawodu: jeden zostaje fryzjerem czy inżynierem, drugi postanawia zostać narkomanem. Dokonał wyboru, znalazł zajęcie do końca życia. Wyparł się siebie i świata, w którym trzeba rozwiązywać pewne problemy, coś przeżywać. Pozbył się kłopotu z określeniem własnej tożsamości. Na pytanie: „Kim jestem?" ma wreszcie gotową odpowiedź: narkomanem. Prześledźmy jak dr Jekyll za/nienia 5ią w t^r. Hyde'a Zaczyna się od słowa TAK i ogromnej ciekawości. Nie odmówił, przyjął proponowany narkotyk. Nauczył się, jak szybko (a więc pozornie) poradzić sobie z własną niepewnością czy zmęczeniem. Na razie bierze kiedy chce. kontroluje sytuację. Chodzi do szkoły albo pracuje. Ale też coraz bliżej jest tej niewidzialnej granicy, za którą -jak wspominaliśmy - zaczyna się uzależnienie psychiczne. 33 Zupełnie nieoczekiwanie pojawi się także uzależnienie fizyczne. Przekona się o tym pewnego dnia, gdy zabraknie narkotyku. Niepokój, lęk, gorączka, wymioty; gdy tylko w porę nie kupi swojej porcji. Minął rok Nasz dr Jekyll coraz rzadziej chodzi do szkoły, może nawet został z niej wyrzucony. Cały czas jednak uważa, że dzięki własnej, silnej woli potrafi pozbyć się nałogu. Jeżeli tylko zechce, to przerwie branie (to się nazywa zaprzeczanie). Na razie nie chce, ciągle jeszcze podobają mu się złudzenia uzyskiwane dzięki narkotykom. Coraz więcej ma zresztą rzeczywistych powodów, żeby brać. Kłopoty w domu, awantury. Rodzice być może się domyślają, lecz sami boją się jeszcze przyznać do tego, że w ich domu mógłby narodzić się narkoman. Coraz trudniej z pieniędzmi. Zwiększające się porcje narkotyku kosztują coraz drożej. Szukając pieniędzy, zaczyna kraść. Najpierw kradnie w domu, wynosi sprzęty, wartościowe przedmioty. Potem okrada znajomych, wreszcie napada kogoś na ulicy. Zaczynają się kłopoty z policją. Po latach zażywania narkotyków zanika wrażliwość, system wartości, nie istnieją dylematy moralne. Pozostaje tylko nieodparta potrzeba wstrzyknięcia sobie kolejnej dawki. Minęły trzy lata... Trzy lata to sporo czasu dla narkomana. Przez ten okres pogorszyło się jego zdrowie, zaczęły się problemy z koncentracją. Obecne odurzenie w niczym też nie przypomina tych pierwszych odlotów. Nasz znajomy powoli przeistacza się w Mr Hydna. Bierze już tylko po to, aby wstać, ubrać się, zjeść śniadanie i mieć siły na szukanie kolejnej dawki. Choć na początku próbował różnych środków, teraz bierze już tylko kompot. Biorąc dożylnie narkotyki, zaraził się wirusem HIV. Nawet nie wie od kogo. Wiele razy pożyczał igłę, bo własna się zapchała. Dawno też nie był w domu. Rodzice postawili warunek: rozpocznie leczenie albo pakuje plecak. „To nie nasz syn - mówią - to zupełnie inny człowiek." Jego rówieśnicy w tym czasie zdążyli skończyć szkołę, dostali się na studia, myślą o założeniu rodziny. Konsekwentnie realizują postawione sobie cele. Mr Hydne może co najwyżej kupić kolejną „działkę". Pięć lat później... W karierze każdego narkomana jest miejsce na nadzieję i zdrowienie. Można znaleźć odtrutkę na monstrum Mr Hydna i zacząć terapię. Nawet jeżeli ktoś zaraził się wirusem HIV, to lecząc się ma pewne szansę na dłuższe życie. Można jednak ulegać złudzeniom, że nic już nie mogę 34 dla siebie zrobić. Wtedy po paru latach trafiamy akurat na pogrzeb. Czyj? Człowieka, który zrezygnował z samego siebie. Mój świat: • zanim zacząłem brać • kiedy brałem narkotyki {Rysunki pacjenta ośrodka leczenia uzależnień} Czy /nożna wyzdrowieć? Leczenie narkomana to nie tylko kwestia odstawienia środków odurzających i usunięcia objawów głodowych. Przede wszystkim jest to trudna nauka przyjmowania świata, w którym się żyje. Leczenie się to ponowne szukanie siebie, znoszenie emocji — nawet tych przykrych - bez znieczulenia narkotykiem. To nauka akceptowania siebie samego, wraz ze swoimi wadami i zaletami. Zdarza się, że po paru tygodniach abstynencji, osoba uzależniona nabiera pewności siebie, myśli: „udało mi się przez pewien czas nie brać, więc nie jestem aż tak mocno uzależniony." Traci czujność, przerywa terapię, wraca do środowiska, dla „spróbowania" pali jednego j ointa lub bierze jedną działkę. Ale po jednym, przyjdzie drugi, trzeci, nawet nie zdąży zauważyć jak znów wrócił do starych porcji i nawyków. Z uzależnienia, które trwało parę lat czy nawet rok, nie da się wyleczyć w ciągu paru tygodni. Potrzeba na to co najmniej tyle samo czasu, ile zajęło uzależnianie się. Narkoman-rekonwalescent staje przed nowym, trudnym zadaniem - musi wypełnić w sobie tę dziurę, którą wypaliły w nim narkotyki. Przy pomocy terapeuty próbuje rozwiązać pierwsze problemy, rozmawia z ludźmi, krok po kroku przerabia lekcje z elementarza Ja i inni ludzie". Krok po kroku uczy się przyjmować świat takim jaki on jest. 35 Znów zaczynasz brać... Przez jakiś czas było dobrze. Udawało ci się utrzymać abstynencję. Nie paliłeś marihuany przez miesiąc. Nie wdychałeś amfetaminy przez parę tygodni. „Jestem wyleczony" - myślisz. „Nie jest ze mną tak źle". I znów zaczynasz popalać lub brać jakiś inny narkotyk. „Jeżeli udało mi się nie brać" - usprawiedliwiasz się - „to znaczy, że mogę przestać, kiedy tylko zechcę. Nie jestem uzależniony". Nie chcesz zauważyć, że właśnie ten powrót do narkotyków oznacza, że nie wyleczyłeś się, że ciągle bardzo mocne jest twoje uzależnienie psychiczne. Powrót do narkotyków po dłuższym czasie abstynencji nazywany jest nawrotem uzależnienia. Pojawia się najczęściej, gdy osoba lecząca się jest pewna siebie, ciągle pielęgnuje stare nawyki i zaprzeczenia. Jeżeli jednak naprawdę zależy ci na wyleczeniu, naucz się rozpoznawać u siebie sygnały ostrzegawcze nawrotu i z kimś o tym koniecznie porozmawiaj. - Unikaj pułapek: starych znajomych, miejsc, które kojarzą się z braniem, porzuć muzykę kojarzącą się z narkotykami. - Uczęszczaj regularnie na terapię, rozmawiaj o swoim samopoczuciu. - Zrób plan zdrowienia na najbliższy tydzień: zaplanuj jakiś sport, coś do czytania, staraj się mieć każdą chwilę zajętą. - Naucz się zatrzymywać myślenie o narkotykach. Unikaj wspomnienia chwil, gdy brałeś, czytania artykułów czy oglądania filmów o narkotykach. - Nie wstydź się prosić o pomoc. - Naucz się radzić sobie z negatywnymi uczuciami. Jednym z powodów nawrotów jest pojawiająca się często złość, depresja, nuda. Porozmawiaj z kimś o tym. Nie czekaj, aż uczucia nabiorą siły. - To ty jesteś odpowiedzialny za swoje leczenie i to ty musisz przejąć inicjatywę. Sygnały ostrzegawcze: -coraz częstsze myślenie o narkotykach - niepokój, zmienne nastroje - kontakty z osobami biorącymi - chęć spróbowania „czy już mnie nie ciągnie" - izolowanie się - maskowanie uczuć, udawanie, że wszystko jest OK! - unikanie rozmów o swoich problemach z osobami, które mogą ci pomóc - coraz więcej twoich planów jest nie realizowanych - wmawianie sobie, że leczenie jest nie potrzebne - wrażenie chaosu w myślach i uczuciach, nie wiesz co się dzieje 36 — coraz trudniej zapanować ci nad uczuciami, wybuchasz agresją —coraz częściej myślisz, że wiele spraw jest nieważnych. Moje sygnały ostrzegawcze: Co mogq zrobić rodzice lub przyjaciel osoby uzależnionej? Przede wszystkim powinni zwrócić się po profesjonalną pomoc. Udzielają jej terapeuci lub psychologowie w punktach konsultacyjnych działających przy oddziałach detoksykacyjnych oraz przy Poradniach Zdrowia Psychicznego. W czasie rozmowy osoby uzależnionej z psychologiem zostaje postawiona diagnoza dotycząca stopnia uzależnienia. Od tego zależy, czy ten ktoś zostanie skierowany na terapię ambulatoryjną (mieszka w swoim domu i raz lub dwa razy w tygodniu przychodzi na spotkanie z terapeutą) czy też na odtrucie i później do ośrodka, w którym zajmują się leczeniem jego chorej psychiki. Trwa ono zwykle dwa lata . Dzień w ośrodku jest zapełniony od rana do wieczora. Jego plan wygląda mniej więcej tak: 6.30 - pobudka 6.45 - gimnastyka 7.30 - śniadanie 8.15 -praca 11.00 - przerwa 11.30-praca 13.00 - obiad 13.45 - praca 14.30 - przerwa 16.00 - zajęcia grupowe 18.00-kolacja 18.30 — dyżury porządkowe 19.30 - spotkanie podsumowujące dzień 22.00 - cisza nocna. Jak widzicie mało jest tzw. czasu wolnego choć dni świąteczne wyglądają nieco inaczej. Zapełniony pracą dzień pozwala nie myśleć o narkotykach, co w początkowym okresie leczenia jest bardzo ważne, uczy obowiązkowości i systematyczności. 37 Jak nie zarazić 5ię narko/-nanłq? Poczucie wła5nej wartości - Co to jest „poczucie własnej wartości? Dużo w tych wypowiedziach prawdy. Poczucie własnej wartości to wszystkie uczucia jakie przeżywasz wobec siebie samego. To czy dbasz o siebie lub nie, czy szanujesz siebie samego czy nie, wynika właśnie z poczucia własnej wartości. Niskie poczucie własnej wartości oznacza zwykle brak wiary we własne siły i możliwości, przeświadczenie, że inni są lepsi i zasługują na więcej. Osoby z niskim poczuciem własnej wartości zwykle nie sięgają po różne rzeczy lub stanowiska myśląc, że i tak to się nie uda lub, że coś zawalą, kogoś zawiodą. Wysokie poczucie wartości mają ludzie, którzy akceptują samych siebie, mają własne zdanie i się go nie wstydzą, po prostu lubią siebie i innych. Poczucie własnej wartości nie jest czymś stałym, zmienia się w zależności od sytuacji lub ludzi, z którymi przebywamy. Kiedy coś nam się udaje, jesteśmy z siebie zadowoleni, wzrasta samoocena, a wraź z nią poczucie własnej wartości. Gdy nic nam nie wychodzi, coś zawalamy, dostajemy jedynkę", a najlepszy przyjaciel nie ma dla nas czasu, poczucie własnej wartości może gwałtownie zmaleć. Czego oczekuj C5z odżycia Oczekiwania. Każdy z nas ma ich pełne kieszenie. Chce, żeby mu było dobrze. Chce mieć dobrą pracę, zarabiać dużo pieniędzy, skończyć 38 szkołę, studia, mieć fajną żonę lub męża. Każdy z nas ma podobne oczekiwania, podobne cele choć pewnie różnimy się co do tego, które z nich są najważniejsze. Dla jednej osoby najważniejszą sprawą w życiu może być praca, dla drugiej zdrowie, a dla trzeciej dobra zabawa. O tym, co każdy z nas wybierze i jakie cele będzie realizował w dużym stopniu decydują wartości, czyli to, co wydaje mu się cenne w życiu, najważniejsze. A jak jest z Tobą? W co wierzysz? Co wydaje ci się najważniejsze w życiu? Jakie są twoje poglądy i uczucia dotyczące: - pieniędzy - religii - zabawy - ekologii - nauki - pracy - narkotyków - rodziny. Napisz 5 najbardziej ważnych w twoim życiu rzeczy, a potem przy każdej z nich postaw jedną z liczb od l do 5 w zależności od tego, na ile te rzeczy są dla ciebie istotne. Np. jeżeli uważasz, że najważniejsze jest zdrowie, postaw przy nim nr l itd. Stworzysz w ten sposób hierarchię swoich wartości, drogowskaz, który nadaje twojemu życiu kierunek. 39 Przyjaźń czy zależność - Słuchaj, mam propozycję. Urwijmy się z lekcji, dzisiaj straszne nudy. Możemy iść do mnie. „Starsi" wrócą późno, więc nikt nam nie będzie przeszkadzał. Posłuchamy muzyki, zapalimy skręta. Będzie odjazdowo... - Wiesz... no pewnie fajnie by było, ale ja nie bardzo mogę.. -No co ty, nie przesadzaj, przecież jesteś moim dobrym kumplem... No właśnie i co z tego? Jeżeli ktoś jest dla kogoś „dobrym kumplem" lub przyjacielem to, co to właściwie znaczy? Przyjaciel, - jak o tym wcześniej wspominałam - to ktoś, na kogo można liczyć, kto nie zawiedzie, nie zdradzi sekretów, nie będzie śmiał się z naszych słabości. To ktoś, przy kim czujemy się bezpiecznie, wiemy, że nas nie wykorzysta i będzie nas szanował. Im głębsza przyjaźń, tym większe zaufanie i bliskość. Przyjaciel liczy się ze mną, z moimi uczuciami i emocjami. Nie napiera, nie szantażuje, nie zmusza do uległości. W przyjaźni każdy ma równe prawa. Nie ma uprzywilejowanych stanowisk. Jeżeli ktoś zaczyna się czuć nie w porządku np. kiedy odmawia lub zgadza się na coś tylko dlatego, aby „przyjaciel" go nie odrzucił to nie jest przyjaźń tylko zależność, podporządkowanie. Oczywiście są sytuacje w życiu kiedy zależność „wychodzi nam na zdrowie" np. zależność od rodziców, osób starszych, obdarzonych autorytetem i doświadczeniem. Tutaj jednak chodzi o zależność od ludzi, którzy są twoimi „przyjaciółmi", kolegami, rówieśnikami. Zależność to sytuacja, że ktoś inny podejmuje za ciebie decyzje, dodaje ci pewności siebie i bezpieczeństwa. W takich sytuacjach przestajesz liczyć na samego siebie. W przypadku zależności, o której pisałam wcześniej, komuś tak bardzo zależy na akceptacji kolegów, że zgadza się zrobić coś, do czego nie jest przekonany, czego może nawet nie chcieć. Przytakuje innym i boi się powiedzieć własne zdanie. „Jeżeli się nie zgodzę" - myśli - „stracę kolegów, nie będą mnie lubić". Woli stracić samego siebie rdz się sprzeciwić lub zrobić coś, czym różniłby się od ogółu. Zupełnie jak kameleon. Kameleon to zwierzak, który wtapia się w swoje otoczenie. Stara się nie wyróżniać. Robi to w celu przetrwania. Człowiek — kameleon też w pewnym sensie podporządkowuje się innym, aby przetrwać. Tak przynajmniej twierdzi; pragnie, aby go inni lubili, zauważali w grupie. (HaJaktu zauważać kameleona?) 40 - Zrywamy się z lekcji? -Tak. - Zapalisz? -No...tak Zawsze się zgadza, nawet jeżeli nie jest do tego przekonany. Ale przytakuje. Żeby nikogo nie urazić, żeby nie podpaść, żeby go akceptowano, lubiano i zapraszano do towarzystwa. Skutek jest jednak odwrotny. Nikt tak naprawdę nie liczy się z jego zdaniem ani osobą. Jest jednym z tłumu, kimś, kogo można wykorzystać. W czasie zajęć z młodzieżą, w szkole, robiłam wiele razy to samo doświadczenie: ktoś wcielał się w kameleona i w scenkach zachowywał się jak „równy kumpel". Proponowali wódkę, to się zgadzał, proponowali marihuanę - zgadzał się również. Namawiali na wagary? Uciekał, mimo że był zagrożony. I co? Efekt był taki, że nikt nie traktował tej osoby poważnie. Zdanie wszystkich było podobne: to nie jest człowiek, z którym ktoś się liczy, to nie jest człowiek niezależny, to ktoś, kogo można wykorzystać. Zupełnie inaczej było, kiedy jedna z osób w scence odmawiała, mówiła jasno swoje zdanie: „nie, dzięki, ale mnie to nie bawi". Taki ktoś oceniany był jako osoba mocna, jako indywidualista, ktoś, z kim trzeba się liczyć. O kimś takim mówi się, że jest asertywny, tzn. potrafi stanowczo, spokojnie bronić swojego zdania. A5ertywno5ć - co to takiego ? Anka prosi Beatę o pożyczenie nowej bluzy. Beata wcale nie ma ochoty na taką pożyczkę, jednak nie mówi tego wprost. Może się boi, co pomyśli o niej koleżanka, jak odmówi? Może nie chce zrazić do siebie Anki? Nie wiadomo Następnego dnia, przez „roztargnienie" nie przynosi bluzy, „zapomina" o tym przez cały następny tydzień. Kręci, że właśnie jest wyprana, że mama gdzieś ją schowała itd. w końcu Anka przestaje prosić, obraża się i zaczyna unikać Beaty. Albo inaczej. Tomek jest wściekły na brata, że znów coś ruszał w jego pokoju. Okazuje się, że znikło również czasopismo z półki z plakatem znanego gracza NBA. Jest wściekły, krzyczy: Jak cię tylko dorwę smarkaczu to zobaczysz!". W złości zrywa ze ściany plakat z ulubionym zespołem brata. Tomek jest agresywny, Beata bierna. Oboje mają kłopoty z wyrażeniem tego, co czują w taki sposób, aby nikogo nie zrazić do siebie, mają kłopoty z czymś, co nazywa się asertywnością. Asertywność to umiejętność stanowczego wyrażania własnego zdania i uczuć, poszanowanie własnych praw oraz praw innych ludzi. 41 Kiedy obserwujemy ludzi, zauważymy, że zachowują się w stosunku do siebie agresywnie albo ulegle. Rzadziej są asertywni, a więc spokojni, szanujący innych i samego siebie. Kogo można nazwać asertywnym? Mówiąc najprościej to ktoś, kto: -jest szczery - traktuje innych tak, jak chciałby, aby jego traktowali - szanuje i lubi siebie - bierze odpowiedzialność za to, co mówi i robi , -jest przyjacielski wobec innych A - potrafi powiedzieć jak się czuje, nie urażając innych (np. gdy się złości) - dba o siebie - potrafi odmówić, gdy inni namawiają go do czegoś, co mu nie służy -jasno wyraża swoje zdanie. Ideał, co? Choć może brzmi to zbyt nieprawdopodobnie, to jednak tacy ludzie istnieją, czasem są bardziej asertywni, czasem mniej, ale wiedzą, że zawsze warto próbować. Asertywność po prostu się opłaca. Agresywni ludzie są jak walce drogowe, niszczą każdego, kogo napotkają na swojej drodze. Ludzie się ich boją, nie szanują. Nikt też z nimi się nie zaprzyjaźnia. Człowiek agresywny rani innych, liczy się tylko ze sobą samym. - No dobrze, ale co zrobić kiedy się złoszczę? - Czy mam udawać, że nic się nie stało? Nie. Odczuwać złość to jedno, a „napadać" na innych to drugie. Jeżeli ktoś się złości lub wkurza, może: - wziąć głęboki oddech - powiedzieć: „Słuchaj, denerwuję się, gdy szperasz w moim pokoju. Ten plakat jest dla mnie tak samo ważny, jak dla ciebie twój zespół. Dlatego przypomnij sobie co zrobiłeś z moja gazetą i niech to będzie ostatni raz, kiedy bierzesz coś mojego bez pytania". Człowiek agresywny: - mówi głośno - boi się, że jak będzie słabszy to straci kontrolę - uważa, że będąc agresywnym, dba o swoje sprawy - narzuca innym swoje zdanie - nie liczy się z uczuciami innych ludzi - przerywa, chce dominować - uważa, że tylko on jest najważniejszy. 42 Kiedy ktoś jest mocno wkurzony niech spróbuje: - zająć się jakimś sportem (rower, rolki, piłka, bieganie) -posłucha muzyki, może nawet poruszać się w jej rytmie - poboksować w poduszkę - zrobić porządki. Ludzie bierni, tacy, którzy nie potrafią odmówić i udają, że jest dobrze mimo że coś im nie pasuje, przypominają pokojowe chodniczki: każdy może po nich przejść, a one nawet się nie poskarżą. Ludzie bierni nie podejmują decyzji, liczą, że jakoś to będzie, że ktoś za nich to zrobi. Podążają z tłumem bojąc się wyrwać z własnym pomysłem lub zdaniem. Człowiek bierny: - nie potrafi bronić własnego zdania - chce zawsze „świętego spokoju" -boi się, że upominając się o swoje będzie agresywny - często się usprawiedliwia - uważa, że inni są ważniejsi od niego - nie troszczy się o samego siebie - czuje się jak ofiara lecz boi się to zmienić - pozwala innym za siebie decydować. Zdarzają się też osoby, które są jakby skrzyżowaniem dwóch poprzednich, mówi się o nich: biernie-agresywni. Na pozór są mili, w środku jedna źli, nieprzyjemni. Są złośliwi, coś przyrzekają, potem o tym „zapominają", planują zemstę, długo rozpamiętują krzywdy odgryzając się niby „nie chcący". Ludzie biernie-agresywni maskują swoje uczucia. Nikt nigdy nie wie, czy są naprawdę źli czy smutni. Żadne z tych zachowań tak naprawdę nie pomaga i jeżeli odnajdujesz siebie, w którejś z tych grup, to najwyższy czas coś zmienić. Tym bardziej, że asertywności można się nauczyć. Zacznij od uświadomienia sobie: - na czym ci naprawdę zależy, czego chcesz, - że jesteś osobą godną szacunku, - można innym odmówić jeżeli proszą lub żądają rzeczy, która może być dla ciebie szkodliwa - możesz prosić innych o różne rzeczy (oni mają też prawo odmówić) - masz prawo posiadać własne zdanie i je wyrażać -jakie są twoje uczucia. Aby asertywność była umiejętnością ułatwiającą ci życie, musisz wiedzieć jak i kiedy ją stosować. Nie wolno ci: 43 - ranić innych - znęcać się nad innymi - tłamsić własne i czyjeś uczucia - manipulować, owijać w bawełnę Z asertywnością wiąże się umiejętność odmawiania i stawiania granic, czyli mówienia: „stop, to mój prywatny obszar, dalej ci wejść nie pozwolę". Twoich granic bronią specjalne prawa: - masz prawo wyrażać własne zdanie - masz prawo prosić o to, czego chcesz (ale nie wymagać tego) - masz prawo czegoś nie znać, nie rozumieć - masz prawo podejmować decyzje i ponosić ich skutki - masz prawo do niezależności. Powiedz NI E'u Dowiedziałeś się, że posiadasz pewne prawa. Jedno z nich, to prawo do mówienia NIE. Masz prawo odmówić, gdy ktoś namawia cię do zrobienia rzeczy dla ciebie szkodliwych (picia alkoholu, palenia, brania narkotyków, ryzykowania życia). Ulegając, pozwalasz innym decydować o sobie. Jak się okazuje, większość nastolatków nie ma kłopotów z odmówieniem rodzicom. Wobec kolegów zachowują jednak całkowitą lojalność. Boją się odmówić, bo to oznaczałoby dla nich wykluczenie z grupy, utratę akceptacji i uznanie za tchórza. Oczywiście nie w każdej sytuacji należy odmawiać. Bywają takie okoliczności, w których nic nie ryzykujemy np: wyjście do kina czy wspólna gra w piłkę. Gorzej, gdy namawiają do brania narkotyków. Zastanówmy się przez chwilę dlaczego tak trudno jest odmówić w grupie kolegów? Ludzie najczęściej twierdzą, że zgadzają się na jakąś propozycję, bo nie chcą urazić przyjaciela. Co to jednak za przyjaciel, który swoją sympatię uzależnia od tego, czy ktoś weźmie z nim narkotyk czy nie? Co to za przyjaciel, który namawia do śmierci? To nie może być prawdziwy przyjaciel i pora abyś sobie to wreszcie uświadomił. Są ludzie, którzy uważają, że jeżeli odmówią koledze czy koleżance, to świat się skończy lub stanie się coś jeszcze innego Koledzy go znienawidzą, przestaną gdziekolwiek zapraszać, uznają za sztywniaka. Cóż, to tylko wyobraźnia i katastroficzne myślenie. Jeżeli kogoś o coś prosisz, a on ci odmawia, czy zaczynasz go nienawidzić? Jeżeli od koleżanki chcesz pożyczyć bluzkę, a ona mówi, że nie może, że nie lubi pożyczać swoich rzeczy, bo ma przykre doświadczenia, to się na nią śmiertelnie obrażasz? Nie przypuszczam. Może jest ci przykro, ale za jakiś czas znów normalnie ze sobą rozmawiacie. Innym powodem, dla którego trudno jest odmówić, jest obawa, że wyjdzie się na „maminsynka", że to głupio tak odmawiać, gdy inni 44 proponują. Rozwiejmy jednak wątpliwości: głupio jest zgadzać się bezkrytycznie na wszystko co inni podają. • Jeżeli powiem NIE, to będzie to głupio wyglądało. • Głupio jest na wszystko się zgadzać. Jeśli umiesz odmawiać, wiesz czego chcesz i jesteś stanowczy to wcale nie wyglądasz głupio. Wręcz przeciwnie! Oczywiście odmawianie nie zawsze jest proste. Szczególnie, gdy inni patrzą jak zareagujesz, gdy w grę wchodzą narkotyki. Pamiętaj jednak, że jeżeli ktoś proponuje ci narkotyk, to robi to najczęściej: • z chęci zysku (wciągnie cię w nałóg i nieźle na tym zarobi) • sam nie wie po co to robi, może chce się pochwalić, że ma „to" za sobą? • z tchórzostwa (sam boi się skutków i dlatego wybrał ciebie do towarzystwa) • z obawy przed odpowiedzialnością (gdy będzie was więcej, wtedy też odpowiedzialność zostanie rozłożona proporcjonalnie) • chce zaimponować innym (jest „luzakiem", rozdaje narkotyki) • chce pokazać jak wielką ma władzę („ nikt mi nie odmawia"). A co ty na to? Mówisz TAK bo: • boisz się utracić sympatię kolegów • boisz się, że zostaniesz uznany za mięczaka, • uważasz, że są to koszty naturalne przynależności do grupy • uważasz, że każdy to robi i nie jest to wcale niebezpieczne • uważasz, że jeżeli ktoś proponuje, to nie wypada odmówić Jeżeli któryś z przedstawionych powodów skłonił cię do przyjęcia narkotyku, to oznacza to, że ulegasz presji towarzystwa. Oznacza to również rezygnację z własnych praw i samego siebie. Niektórzy myślą, że jeżeli chcą być akceptowani to muszą zgadzać się na różne, nawet ryzykowne propozycje. Wierzą, że trzeba potakiwać i iść z tłumem nawet jeżeli podąża on w kierunku urwiska. Jeżeli jesteś zdolny odmówić — niezależnie od tego czy namawiają cię do palenia, picia, narkotyków —jesteś człowiekiem wolnym, zdolnym do decydowania o sobie. Aby powiedzieć NIE trzeba wykazać się odwagą i pewną wiedzą. Jeżeli nie umiesz odmówić, to możesz się tego nauczyć. Być może teraz brakuje ci pewności i wiary w siebie ale czy połknięta tabletka sprawi, że staniesz się atrakcyjniejszy? Czy wypalony papieros z marihuaną może decydować o tym, że jesteś bardziej wartościowy? W czasie zajęć z grupą młodzieży, ćwiczyliśmy scenkę odmawiania. • No to co, zapalisz? • Nie, dzięki. • Nie wygłupiaj się, jesteś na imprezie, wszyscy spróbowali chociaż macha, a ty nie? • Nie, przecież się nieźle bawię. 45 ^-Ale wtedy będzie ci jeszcze lepiej! No jesteś moim kumplem czy nie? - Chwilę, czegoś tu nie rozumiem. To teraz nie jestem twoim kumplem? Dopiero jak wciągnę w płuca trochę dymu to stanę się kimś lepszym dla ciebie? - Nie..., nie rozumiesz mnie, ale jak nie chcesz to nie. Kolega się wycofał. Zrobiło mu się głupio. Być może dotarło do niego, jak śmieszne były jego manipulacje, bo jeżeli nazwiemy sprawę po imieniu to tak właśnie stawiał on sprawę: o wartości drugiej osoby nie decyduje to kim ona rzeczywiście jest, ale ile dymu z marihuany jest w stanie w siebie wciągnąć. Jak należy odmawiać Proponuję ci chwilę zabawy. Usiądź z kolegą i spróbuj go o coś poprosić (niech pożyczy ci bluzę, pójdzie na imprezę mimo lekcji, które musi odrobić itp.). Proś o to przez 3 minuty, a on (lub ona) niech odmawia tak jak potrafi. Namawiając, staraj się zmieniać taktykę: możesz prosić, błagać, żądać, grozić itp. (oczywiście nie stosujemy agresji). Po 3 min. zamieńcie się rolami; kiedy skończycie, porozmawiajcie o tym , co się wydarzyło. Jak czuliście się odmawiając, w której sytuacji było najtrudniej, kiedy ktoś błagał, manipulował czy groził? Czy udało ci się odmówić? Czy się tłumaczyłeś? Jeżeli tak, spróbujcie jeszcze raz, tym razem namawiający ma tylko pół minuty. Jeżeli nie udało ci się odmówić, przeczytaj ten rozdział i spróbujcie od początku. Kiedy odmawiasz, zacznij od powiedzenia „NIE - nie chcę". Nie tłumacz się, nie usprawiedliwiaj. Odmawiając przyjęcia narkotyku nie robisz nic złego. Wręcz przeciwnie, postępujesz zgodnie z instynktem samozachowawczym. Nie wdawaj się w dyskusję. Jeżeli zaczynasz się tłumaczyć (nie dzisiaj, może innym razem, teraz nie mogę) dostarczasz koledze lub handlarzowi argumentów do dalszej rozmowy. -Zapalisz? -Nie, wiesz... może innym razem, teraz nie mogę (tłumaczenie się i to niezbyt pewne) - Słuchaj, jedyna okazja, towar „pierwsza klasa", innym razem nie będę miał... (nacisk) - Wiesz... muszę się trochę pouczyć, jutro mam zaliczeiuie.(ciągle nie odmawia tylko się tłumaczy) -Książki nie uciekną, zresztą wyluzujesz się to ci będzie lepiej wiedza wchodziła (podpuszcza i oszukuje, przejmuje całkowitą kontrolę nad rozmową) -Nie... no wiesz... (wahanie, brak zdecydowania) -Koleś, nie łam się, masz stracha czy co? (manipulacje, zagranie na ambicjach) 46 -No dobra, ale tylko macha... (tego się było można spodziewać, uległ) Cóż, smutny finał, do którego mogło nie dojść, gdyby odmawiający był bardziej pewny siebie. Jak w drugiej scence: - Zapalisz? - Nie, nie mam ochoty, (stanowcze określenie swojego stanowiska) - Nie przesadzaj, świetny towar, jedyna okazja. -Nie dzięki. Mam dużo nauki. To do jutra. Cześć! (odmówił i odszedł) Ta scenka nie trwała długo. Namawiający czuł się coraz słabiej, nie miał kontroli dzięki stanowczości odmawiającego. Tak można zrobić. Kiedy czujesz, że ktoś jest uparty w swoim namawianiu możesz: - powiedziećszybko: „no to cześć, muszę już iść" i odejść. - zmienić temat lub opowiedzieć dowcip - niczym „zacięta płyta" powtarzać w kółko to samo: »nie, dzięki", ^nie, nie chcę" - uda wać, że nie słyszysz i opowiedzieć coś zupełnie innego. Zawsze pamiętaj Jednak o słowie /SttE Ściąga z odmawiania, czyli „jak to robić": Patrząc w oczy: Patrz rozmówcy prosto w oczy mówiąc: - Nie, dzięki. Z humorem: Odmawiając możesz zażartować, to rozładuje sytuację: - Wąchasz? — Nie, dzięki, wolę zapach własnych skarpetek. Odejdź: Kiedy sytuacja wydaje się beznadziejna - przejdź do następnego pokoju, po prostu odejdź. Z wyobraźnią Zmień temat,udaj chorego, napad kaszlu, zaproponuj coś innego. To nieprawda, że jeżeli odmówisz, to ktoś się na ciebie śmiertelnie i do końca życia obrazi. To nieprawda, że przestanie się odzywać i zapomni o tobie na śmierć. Jeżeli jest to twój kumpel lub koleżanka, może przez chwilę będzie się złościć, ale potem jej przejdzie. Przecież o tym, czy cię lubi czy nie, nie może decydować wypalony papieros, marihuana czy inny narkotyk. Przecież jesteś osobą cenną i wartościową nie 47 dlatego, że z kimś pijesz lub palisz, ale dlatego, że jesteś sobą. Ą nawet jeżeli ktoś, kto proponował ci narkotyk, obrazi się na ciebie „do końca życia", to tym lepiej. Na pewno nie był twoim przyjacielem. Możesz odmówić, pamiętaj tylko aby: - być stanowczym i spokojnym, - nie obrażać osoby, która ci coś proponuje i nie atakować, - nie tłumaczyć się i nie usprawiedliwiać, - powiedzieć wyraźnie: nie, nie chcę. Teraz Ty. Przeczytaj scenki i odmów w różnym stylu. Siedzisz z grupą przyjaciół. W pewnej chwili spostrzegasz, że jesteś jedyną osobą, która nie pali. Ktoś proponuje ci papierosa, na którego nie masz ochoty. Odpowiedz wymawiając się. Wspólnie z przyjaciółką zobowiązałaś się redagować szkolną gazetkę. Podzieliłyście się tematami, zbliża się termin składania tekstowi okazuje się, że koleżanka nie jest gotowa. Prosi cię, abyś pomogła jej przygotować dwa tematy. Wiesz, że w czasie, gdy ty pisałaś swoje teksty, ona bawiła się z chłopakiem na dyskotece. Odmów stanowczo, asertywnie. Koledzy dowiedzieli się, że twoi rodzice wyjechali i chcą u ciebie zorganizować imprezę. Odmów z żartem: Co ii/r»acn»a przyjaźń? Wiesz już, że na pewno, że nie bezgraniczne podporządkowanie i manipulacje. „Każda przyjaźń musi opierać się na uczciwości, otwartości i dobrym. porozumieniu." - stwierdził John Powell. Do stworzenia takiego związku niezbędne są pewne umiejętności: • zdolność dostrzegania i wyrażania własnych uczuć • zdolność słuchania bez oceniania i przerywania • umiejętność udzielania wsparcia innej osobie i proszenia o nie gdy potrzebujesz • umiejętność dawania informacji zwrotnych czyli informacji o tym jak postrzegasz zachowanie drugiej osoby i co czujesz w związku z tym (np. „nie lubię kiedy się spóźniasz, a ja muszę na ciebie długo czekać") Pomyśl przez chwilę o swoich kolegach lub koleżankach. Czy z kimś łączy cię prawdziwa przyjaźń? Z kim czujesz się najlepiej? Kto jest d najbliższy? 48 Nasze kontakty z innymi ludźmi mogą się różnie układać. Z niektórymi dzielimy się naszymi tajemnicami, z innymi nie. Z jednymi możemy rozmawiać tylko o szkole, z innymi o rozterkach serca. Mówi się wtedy o „poziomie intymności". Intymność oznacza bliskość i bezpieczeństwo. Wyróżnia się 5 poziomów intymności: 1. Rozmowy o faktach, pogodzie, szkole, zadaniu, samochodach. O wszystkim i o niczym. Większość twoich rozmów w szkole przebiega właśnie na tym poziomie. 2. Rozmowy, w których mówimy o tym, co inni nam kiedyś mówili, tzw. opinie innych ludzi, np. „słyszałam, że Kaśka, ma nowego chłopaka". 3. Rozmowy, w których mówimy swoje zdanie, wyrażamy własne opinie: to mi się nie podoba, to lubię itp. Jest to poziom pewnego otwarcia się. 4. W rozmowach pojawiają się uczucia. Mówisz o tym jak się czujesz i potrafisz swoje uczucia wyrażać np. gdy się złościsz lub jesteś smutny. Ten poziom możemy osiągnąć z dobrymi przyjaciółmi. 5. To poziom dzielenia się samym sobą: swoimi przeżyciami, myślami, swoją historią. To poziom zaufania i bezpieczeństwa. Bardzo trudno jest osiągnąć ten etap w przyjaźni, wymaga ryzyka i obustronnej współpracy i sporo czasu. Niżej znajduje się „skala intymności". Wpisz w miejsca wykropko-wane imiona osób, z którymi osiągnąłeś dany stopień bliskości. 1....................2.....................3.......................4.......................5...................... Czy/r»je5t5tre5? Każdy z nas spotyka go w swoim życiu. Raz jest to stres ogromny, z którym mamy duże trudności, a raz jest to zupełnie mały stres, z którym bez kłopotów potrafimy sobie poradzić. Kiedy przeżywamy Ogromny Stres pojawia się wiele przykrych uczuć. Na przykład lęk i niepokój. - To mnie przerasta - mówimy - Nie dam rady. - Może stać się coś strasznego... Czasem, gdy przeżywamy zbyt dużo lęku, zaczynamy po prostu uciekać. W ten sposób unikamy sytuacji lub uczuć, które mogłyby być dla nas nieprzyjemne. Zastanów się chwilę, co dzieje się z tobą, gdy jesteś w stresie? Przeżywam stres, gdy (np. mam klasówkę, umówiłem się na randkę, nie wiesz jak rozwiązać problem z...) Kiedy pojawia się stres, to: (płaczę, blednę, denerwuję się itp.) 49 Jak sobie z tym radzisz? (idę na spacer, gram na gitarze, słucham muzyki): Stres = duże napięcie. To tak, jakbyś siedział w amazońskiej dżungli pełnej nieznanych zwierząt, które czają się za krzakami. Boisz się i czujesz niepokój. Co by się jednak stało, gdybyś w tej dżungli musiał spędzić parę tygodni? Przez parę dni byłbyś pewnie ostrożny, lecz później strach i napięcie sprawiłyby, że poczułbyś się zmęczony i wyczerpany. Nie miałbyś już na nic ochoty. Zrobiłbyś coś nieostrożnego. Tak właśnie reaguje człowiek na zbyt długi stres: zaczyna słabnąć, chorować, jego siły się wyczerpują i zaczyna postępować nierozważnie (np. pije, bierze tabletki). Jeżeli stres jest niewielki, jeżeli udaje nam się szybko rozwiązać nasze problemy, nasz organizm zachowuje się zwykle tak: Jeżeli jednak nie udaje nam się uporać z trudną sytuacją, w naszym ciele zaczynają zachodzić pewne zmiany, które odczuwamy tak jak zaznaczono na rysunku długotrwałego stresu: 50 Każdy z nas ma swoją bestię, która go przeraża i stresuje czyli tzw. stre-sora. Są jednak pewne okoliczności, które potęgują wrażenie stresu lub się po prostu do niego przyczyniają. Niżej znajdują się stresory fizyczne: — nadużywanie narkotyków i alkoholu — palenie papierosów — złe odżywianie (zbyt dużo słodyczy lub tłustych potraw) — brak snu i odpoczynku — brak ruchu. Spróbuj teraz sam zastanowić się nad tym, co może stresować ludzi w różnym w^eku. To, co może stresować małe dziecko niekoniecznie będzie działać na dorosłego. Pomyśl przez chwilę i wypisz różne powody stresu np. zniknięcie z pola widzenia matki dla małego dziecka, Jedynka" z klasówki dla starszego, rozwód dla dorosłych. MAŁE DZIECKO DZIECI W WIEKU 10-14 LAT NASTOLATEK DOROSŁY RODZICE STARSI LUDZIE Która grupa wiekowa narażona jest na największy stres? Młodzi ludzie najczęściej zaznaczają grupę nastolatków. Lecz wierz mi, każdy przeżywa stres i trzeba dużo dojrzałości, aby zauważyć, że inni też „nie mają lekko". Ciekawa jestem, czy w kolumnie „nastolatki" znalazły się narkotyki? Branie narkotyków staje się dla niektórych osób, jedynym ze sposobów na uniknięcie lęku i stresu. Niestety, jest to sposób mało skuteczny Im bardziej bowiem uciekamy od pewnych sytuacji, tym mniej mamy możliwości na przyjrzenie się im, na poznanie ich i oswojenie się z nimi. Kiedy nie widzimy wroga, nasza fantazja zaczyna tworzyć jego wyobrażenie. Wyobrażenie wyolbrzymione, straszniejsze niż rzeczywistość. Ucieczka w żaden sposób nie pomaga w rozwiązywaniu problemów. 51 Każdy z nas posiada pewne naturalne zdolności radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Narkotyk sprawia, że przestajemy z nich korzystać i tracimy je. Narkotyk uczy nas, że w sytuacji stresowej należy uciekać, podpowiada, że i tak sobie nie poradzimy. Doradza kapitulację. A przecież stres i lęk są czymś naturalnym w naszym życiu i zwykle po pewnym czasie udaje się nam w jakiś sposób im sprostać; poradzić sobie w sposób naturalny, bez sztucznego „wspomagania". Bez pomocy narkotyku. Bo chociaż po wzięciu narkotyku lęk chwilowo przestaje być odczuwalny, to potem jednak znów wraca zwykle o wiele silniejszy, zgodnie z zasadą „spirali stresu", którą przedstawiamy na następnej stronie. 5p