Harry Harrison The Graduates ABSOLWENCI Było ich jedenaście tysięcy, wyprężonych w głównej sali Akademii. Młodych, zdrowych, inteligentnych i świeżo po kilkuletnim szkoleniu. Pochodzili ze wszystkich planet, na których żył i mieszkał człowiek, a faktycznie było ich sporo. Absolwenci Akademii i kadeci Patrolu. Górnolotnie rzecz ujmując, byli nadzieją ludzkości. A ta ceremonia oznaczała zakończenie nauki i początek pracy w Patrolu, pracy, o której marzyli od lat. Patrol — międzygwiezdna policja i wojsko stojące na straży spokoju przestrzeni skolonizowanej przez ludzką rasę, jedyna siła zdolna zapobiec chaosowi w tej części galaktyki. — Witajcie, absolwenci! — Na surowym zazwyczaj obliczu komendanta zagościł uśmiech. — Spotykamy się po raz ostatni: wyjdziecie stąd z patentami jako pełnoprawni członkowie Patrolu. Zanim jednak to nastąpi, pozwólcie, że powiem kilka słów. Znacie większość stanowisk i zajęć czekających na was. Część z was obsadzi okręty wojenne, część trafi do zwiadu, uzdolnieni technicznie trafią do wyspecjalizowanych służb łączności czy planowania, ale jest coś, o czym nie wiedzieliście. Ostatnimi czasy powołano dwie nowe Sekcje Specjalne, co daje nowe perspektywy dla tych spośród was, którzy szczególnie lubią przygody, natomiast nie przepadają za pracą z innymi ludźmi. Istnienie obu tych Sekcji jest jedną z najlepiej strzeżonych tajemnic Patrolu, tak więc by do nich trafić, trzeba mieć pewne specjalne predyspozycje. Pierwsza nosi nazwę DZIK, co jest skrótem od: Dzikoświński Zespół Interwencyjno–Koordynacyjny. Żeby się w niej znaleźć, trzeba lubić świnie. W świecie, w którym żyjemy, nieczęsto spotyka się zwierzęta, jeśli większość czasu spędza się na od dawna zasiedlonych planetach, toteż nie zaskakują mnie głupie miny części obecnych. Do tej Sekcji, jak i do drugiej, przyjmowani są wyłącznie ochotnicy, tak że nikogo z was z łapanki tam nie wezmą. Jeśli perspektywa współpracy z inteligentną wieprzowiną nie przypadła wam do smaku, a nadal macie ochotę na samodzielne przygody, to pozostaje jeszcze druga Sekcja Specjalna. Tam wymogi są innej natury: trzeba mianowicie lubić technikę i współpracę z maszynami. Sekcja ta nazywa się ROBOT, co z kolei po rozwinięciu oznacza Ratowniczy Oddział Badawczy Operujący Tandemowo. Prawda, że nic nie znaczy? Ale za to jak ładnie brzmi. A co to jest robot, wiecie wszyscy. I właśnie z robotami współpracują agenci tej Sekcji. Widzę, że to się podoba znacznie większej grupie… Cóż, wybór należy do was, a teraz dość gadania. Kadeci, alfabetycznie, do wręczania dyplomów, wystąp! Samo wręczanie trwało dość długo, ale przecież się zakończyło. Sala opustoszała, a komendant wrócił do swego gabinetu, by zająć się bardziej przyziemnymi sprawami niż zakończenie nauki kolejnego rocznika. Za rok odbędzie się taka sama uroczystość, a w tym czasie okaże się ostatecznie, czy pomysł współpracy ludzi, świń i automatów był pomysłem geniusza, czy też kretyna… Przekład: Jarosław Kotarski