Powyższa zeskanowana wersja nie zawiera rysunków ani barwnych fotografii oraz opisów bezpośrednio z nimi związanych i jest przeznaczona wyłącznie do prywatnego użytku. EWA BORZYMOWSKA JAN BORZYMOWSKI ROTTWEILER Projekt okładki Witold Mińkowski Redakcja techniczna Ewa Panas ISBN 83-900009-1-1 Wydawca: Przedsiębiorstwo Wielobranżowe „EGROSS" sp. z o.o. Skład: „Stilus", W-wa. Druk: Spółdzielnia Rzemieślnicza „REFLEX" Nakład 10.000 + 10 I Wstęp Dlaczego Rottweiler? Pragnienie posiadania psa wywołuje określone sytuacje emocjonalne, które w swym kulminacyjnym momencie powodują tak wielkie napięcie i dążenie, aby wymarzony czworonóg już był w domu, że nieraz zdrowy rozsądek niestety ustępuje miejsca, jakże często, chwilowej euforii i wtedy... może być bardzo niedobrze. Decyzja o przyjęciu psa do domu, jak mało która, wymaga głębokiego zastanowienia, odpowiedzialności i chłodnej kalkulacji nie jedynie finansowych nakładów. Waży się sprawa nie tylko naszego zadowolenia, przyjemności, ba, nawet szczęścia w niektórych wypadkach; Jakże ważne jest, aby na szali równoważył się bezpieczny, radosny los psa, który od tej pory będzie domownikiem, z chęciami i możliwościami ludzi, mającymi się nim opiekować i zaspokajać jego życiowe potrzeby kosztem niekoniecznie materialnych wyrzeczeń, ale czegoś o wiele trudniejszego: za cenę własnej wygody i swobody. O sprawach pielęgnacyjnych, bytowych, żywieniowych, etc. Mówią osobne rozdziały tej książki. W tym momencie chcieliśmy zwrócić uwagę na szczególną etyczną rangę decyzji o wzięciu psa. A skoro takowa zapadła, następnym progiem będzie wybór rasy, dokonany jednomyślnie przez członków rodziny i nie wywołujący konfliktów np. między małżonkami. Większość miłośników rasy, której ta książka jest poświęcona w tym momencie zakrzyknie gromko: ależ to musi być rottweiler! Czy aby na pewno? Z każdym rokiem coraz więcej bywalców wystaw psów rasowych gromadzi się przy ringu, gdzie prężą szerokie piersi masywne czarne, mahoniowo podpalane psy. Grają mięśnie barków i ud. Mocne szyje, wygięte jak dobrze napięty łuk, wieńczą graniaste głowy, niby kamienne tarany, gotowe do uderzenia. Zwarte korpusy, oparte pewnie na prostych, szeroko rozstawionych łapach, wydają się płynąć w powietrzu, z lekka tylko podparte na samych opuszkach, daleko odstawionych nóg. Potężne szczęki, o ponad tonowym nacisku, rozwierają się, ukazując nieskazitelnie białe, równe i pełne uzębienie. Ciemne, niezbyt duże^ głęboko osadzone oczy patrzą uważnie i pewnie. Zda się, że te psy rozmawiają wzrokiem. Ci wspaniali gladiatorzy to ROTTWEILERY. Z pięknych, harmonijnych ciał emanuje moc, gwarantująca poczucie bezpieczeństwa, a jednocześnie jest w nich stateczność i spokój. Szlachetny umiar cechuje te inteligentne, pracowite i bardzo oddane człowiekowi zwierzęta. Od dawien dawna były to psy bojowe, ale pamiętać trzeba, że rottweiler nie jest i nie powinien być „maszynką do bicia". W potrzebie staje się nieustraszonym obrońcą, na codzień jest spokojnym, miłym domownikiem, przyjaznym ludziom i zwierzętom. Celowo drażniony, usposabiany nieprzyjaźnie do otoczenia, staje się nie na żarty groźny. Musi o tym pamiętać każdy, kto chce mieć przy sobie przyjaciela i obrońcę, a nie postrach okolicy. Samym swym wyglądem i zdecydowaną postawą rottweiler wzbudza respekt, nie będąc wrogiem sąsiadów. I oto nadeszła oczekiwana chwila - sześciotygodniowe szczenię jest z nami. Po kilku miesiącach rozkoszna, czarna kula stanie się sporym, żywiołowym wyrostkiem o mocnych szczękach i ostrych zębach. Jest parę rzeczy, o których trzeba wiedzieć przed przyjęciem rottweiler do domu, aby go móc dobrze wychować. Rottweilery mają silny instynkt obrończy, który przez stulecia był z pożytkiem wykorzystywany przez człowieka. Współczesny przedstawiciel tej rasy stan posiadania swego, pana, a zatem i swój własny, traktuje z najgłębszą powagą. Należy umiejętnie podejść do jego instynktu obrończego, bowiem wyłącznie zadowolenie z reakcji obrończej może nas narazić na kłopoty. Nasz rottweiler musi być stworzeniem ucywilizowanym, a zatem sogalizowanym od samego początku. Wtedy będzie nas bronił w razie potrzeby, a nasi goście i wszyscy domownicy odniosą się do niego przyjaźnie i bez obawy. Rottweiler potrafi być przemiłym towarzyszem i jednocześnie zapewnić duży komfort psychiczny, nie nadużywając zębów bez wyraźnej prowokacji. Swoim stanowczym odniesieniem i pewnym wejrzeniem potrafi zahamować próby nieprzyjaznego działania. Jedną z zalet tych psów jest to, że bez agresji i przemocy umieją udaremnić wyjście osób odwiedzających pusty dom, aż do nadejścia kogoś z domowników. Wielu właścicieli rottweilerów potwierdza te opinie. Pamiętajmy o konieczności „wprowadzania" naszego rottweilera w świat. Nie separujmy go od ludzi, których on potrzebuje, aby rozwinąć wszystkie zalety swego charakteru. Takie podejście daje nieocenione efekty, zwłaszcza, kiedy w sytuacji koniecznej musimy naszego psa zostawić na jakiś czas pod opieką obcych ludzi. Nikt nie przyjmie pod swój dach zbója dziko łypiącego oczami i zachowującego się nieprzyjaźnie. Nie zapominajmy, aby nasz ucywilizowany czworonóg wcześniej poznał swych tymczasowych opiekunów i miał okazję zaakceptować chwilową konieczność. Sytuację pozostawienia rottweilera powinno się ograniczyć do zupełnego minimum, nawet kosztem wspólnych wyjazdów wakacyjnych. Te wrażliwe, nieprzeciętnie przywiązane do człowieka psy, boleśnie odczuwają rozstanie z panem. A zatem ci z Państwa, którzy podróżują i często nie ma ich w domu, niech lepiej nie biorą psa, a rottweilera w szczególności. Wybierając mniejsze zło, chyba lepiej zapewnić opiekę kogoś znajomego w naszym własnym domu. Panuje przekonanie, i słuszne, że rottweilery są miłe dla dzieci. Każdy, kto widział zabawy nieżyjącej już Alkyone CASMIR w pełni to potwierdzi. Te psy potrafią bawić się uważnie, nie zaniedbując koniecznego dystansu. Są ogromnie cierpliwe, ale nie pozwalajmy wystawiać ich na zbyt ciężkie próby. Tutaj kilka słów przestrogi i odwołania do zdrowego rozsądku dorosłych. Pamiętajmy, że te uczuciowe zwierzęta są również silne i duże i że wszelkie żywiołowe, niekontrolowane zabawy, zwłaszcza kilkumiesięcznego rottweilera z dziećmi mogą doprowadzić do wypadku wcale nie z winy psa. Nie chodzi o pogryzienie czy poturbowanie dziecka, tylko o upadek, zwichnięcie czy np. przecięcie łuku brwiowego w wyniku uderzenia głową o kant stołu. Kilkumiesięczny rottweiler o wadze 30-40 kg bardzo szybko uzyskuje przewagę nad kilkuletnim dzieckiem. Tutaj niezbędna jest odpowiedzialność i wyobraźnia dorosłych. Trzeba uczyć dzieci miłości do psów, ale także umiejętności obchodzenia się z nimi. W przypadku dużego, silnego i pewnego siebie psa, jakim jest rottweiler, to po prostu konieczność. W przeciwnym razie lepiej nie kupować rottweilera. Inteligencja psów tej rasy jest szalenie pomocna przy ich szkoleniu, które bardzo ułatwia pełne panowanie nad nimi. Zalecane jest przynajmniej przeszkolenie podstawowe, dające stopień „psa towarzysza". Bardzo pożądane jest szkolenie obrończe tzw. POI, POII i POIII. Często słyszy się, że rottweilery są psami jednego pana. I chyba nie tylko one, aczkolwiek wielu z nas w skrytości ducha przychyla się do wyboru tej rasy z chęci zaspokojenia (w rzekomo łatwy sposób) bardzo ludzkiej potrzeby wyłączności. Pozornie nie trudno o satysfakcję, wychowując psa ślepo posłusznego jednej osobie, zazdrosnego o nią i ignorującego resztę domowników, a zwłaszcza dzieci. Nic bardziej niewłaściwego. Pamiętajmy, że nasz silny rottweiler ma prawo wybrać sobie przewodnika jest to dla niego konieczne, działa przecież silny instynkt stadny. Cała rzecz w tym, aby się nim proporcjonalnie „dzielić", wychować go na obrońcę i przyjaciela całego domu. Wszelkie przejawy niesubordynacji muszą być stanowczo i konsekwentnie od samego początku poskramiane. Jeżeli w kimkolwiek z nas pragnienie dominowania za wszelką cenę, chociażby nad psem, zagłusza elementarny, zdrowy rozsądek, to wzięcie rottweilera do domu może się okazać dużą pomyłką. Niniejszą książkę dedykujemy tym wszystkim, którzy chcieliby wiedzieć skąd przyszedł do nas i jaki jest ten wspaniały ROTTWEILER. II Historia rasy Popularność rottweilerów w Polsce jest stosunkowo świeżej daty. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że ta niemiecka rasa ma swój odległy, bo przeszło dwutysiącletni rodowód. Jest rok 74 n.e. alpejską przełęczą ciągnie wielotysięczna armia. Lśnią pancerze, mienią się pióropusze, słychać rżenie koni i łoskot wozów bojowych. W tyle kłębi się nieprzeliczone stado bydła, a przy nim uwijają się masywne, ciemne, krótkowłose psy, niezmordowani i odważni stróże tej wojskowej spiżarni. To jedenasta legia Klaudiusza Augusta, „Claudia pia fidelia", ciągnie na podbój południowej Germanii. Piękna to kraina, bogata w żyzną ziemię. Jeszcze jedna na chwałę świętej Romy. Idealne wprost miejsce, aby na wysokim brzegu Neckaru rozłożyć obóz i dać wytchnąć utrudzonym ludziom, koniom i psom. Te ostatnie znów będą nieodzowne, pasąc bydło na rozległych pastwiskach. Arae Flaviae, tak będzie zwać się ten obóz, na cześć kolejnego władcy, Cezara Flawiusza Wespazjana. Ave Caesar. W 260 r.n.e. Rzymianie wycofali legiony z terenów obecnej Wirtembergii. Pozostawili psy. Nie wiem, jak się wtedy nazywały. W Imperium Rzymskim znane były trzy rodzaje psów pasterskich i obrończych, które dały początek trzem późniejszym rasom. Podobno Neron trzymał sforę psów, aby chroniła go przed natrętami. Rzymskie molosy były protoplastami rosyjskich psów owczarskich, węgierskich komodorów i pirenejczyków. Praojcem psów pasterskich, appenzellerów, entlebucherów i rottweilerów był krótkowłosy pies, służący do poganiania i obrony stad bydła, pędzonych podczas wypraw wojennych przez rzymskie legiony. Psy bojowe dotarły do Rzymu przez Grecję aż z Persji, dokąd zawędrowały wraz ze zwycięskimi Asyryjczykami. Ich praojczyzną jest bez wątpienia Azja. Sięgając dalej, natrafimy na wspólnego przodka psów obrończych, a wśród nich rottweilera, aż w epoce kamiennej. Okolice dawnej rzymskiej kolonii w dolinie Neckaru obfitowały w rozległe pastwiska i słynęły z licznej i dobrze prowadzonej hodowli. Wraz z rozkwitem handlu bydłem zaczęto kupować „rzymskie psy"', jak je ówcześnie nazywano, dla ich wielkich walorów użytkowych. Te odważne, rozumne, opanowane psy pilnowały stad nie płosząc i nie kalecząc zwierząt. Chętnie i z zapałem pełniły także rolę zwierząt pociągowych. Ówcześni hodowcy potrafili umiejętnie wyselekcjonować najprzydatniejsze egzemplarze i ustalić pożądany kierunek hodowli. To zdecydowało, że charakter obecnego rottweilera przypomina prawdopodobnie usposobienie jego protoplastów sprzed dwudziestu wieków. Nazwa rottweiler kojarzy się z miastem Rottweil, położonym nad jednym z dopływów Renu  Neckarem, na miejscu dawnego obozowiska Arae Flaviae. Swą obecną nazwę miasto zawdzięcza znaleziskom podczas prac ziemnych, prowadzonych w 700 r.n.e. przy budowie wczesnośredniowiecznego kościoła, który miał stanąć na terenie dawnych term. Wykopano tam wtedy czerwone odpryski mozaiki, zdobiącej rzymską willę.. „Rote weil" - czerwona płytka - dała początek nazwie miasta i pośrednio rottweilerom. Dzięki swemu położeniu na skrzyżowaniu uczęszczanych szlaków kupieckich Rottweil stał się wkrótce ważnym ośrodkiem handlowym. Liczni hodowcy bydła ciągnęli tłumnie na jarmarki a wraz z nimi psy, niezawodni pomocnicy i obrońcy na gościńcach często nawiedzanych przez rabusiów. Bywało, że transportowały sakiewki z utargiem, przytroczone do obroży, gdzie był bezpieczny. Pierwsze przekazy na ten temat sięgają XV wieku. Metzgerhund - psy rzeźnickie - zaprzęgane do wózków z mięsem, ta nazwa towarzyszyła przodkom rottweilerów przez długi czas aż do 90-tych lat ubiegłego stulecia, kiedy to władze cesarsko-niemieckie wprowadziły zakaz pędzenia bydła traktami. Od tej pory miało być przewożone wyłącznie koleją. Tym samym psy rzeźnickie z Rottweilu utraciły swe główne zajęcie. Wrodzone cechy, odziedziczone po starożytnych przodkach: bezwzględna lojalność wobec człowieka, przywiązanie, pracowitość, twardość, odporność i brak wygórowanych wymagań decydowały, że rottweilery szybko okazały się ponownie przydatne tym razem w policji. Po raz pierwszy użyto ich do służby policyjnej na początku XX wieku w północnych Niemczech. Dzięki anegdocie wiemy, -jak do tego doszło. Bezpośrednią przyczyną była ponoć awantura w hamburskiej knajpie portowej, gdzie kilkunastu pijanych marynarzy wiodło spór o względy jednej z tamtejszych królowych nocy. Nieopodal przechodził policjant ze swoim rottweilerem i doszedł do wniosku, że czas wkroczyć do akcji. Pijana gromada rzuciła się nań z furią i wkrótce niedobitki ratowały się sromotną ucieczką, pozostawiając na placu boju poturbowanych kompanów. Łatwo można się domyślić, kto był bohaterem tego mimowolnego zajścia. W owych latach rottweilery zostały uznane w Niemczech, spośród wielu ras, za najbardziej przydatne do służby policyjnej ze względu na swe wyjątkowe właściwości psychofizyczne. Na szerszą skalę rottweilery cieszą się w Europie zasłużonym powodzeniem od lat trzydziestych naszego stulecia. Swój obecny pokrój i usposobienie zawdzięczają w głównej mierze hodowcom niemieckim, wśród których wielkie zasługi położyło kilka pokoleń rodziny Faussnerów. Faussnerowie byli obecni w ADRK (Allgemeiner Deutcher Rottweiler Klub - Powszechny Niemiecki Klub Rottweilera) od momentu jego powstania. • Trzeba też wymienić wybitne psy, które stały się protoplastami obecnej niemieckiej (i nie tylko) populacji. ARCO TORFWERK, chyba najbardziej swego czasu popularny, dał 73 mioty w ciągu trzech lat i RALF von NECKAR, zapisany pod numerem 3 w księdze rodowodowej. Następnie LEO von CANNSTATT (No. 29), LORD von SCHIFFERSTADT (No. 130) oraz jego syn LORD von TECH (No. 413). To ta najściślejsza czołówka, nie sposób wyliczyć wszystkich. Wielbicielom tej rasy znany jest przydomek EULENSPIEGEL (Dyl Sowizdrzał). W malowniczym Mólln, będącym od XIV wieku miejscem spoczynku legendarnego barda, osiedliła się pani Marieanne Bruns. Całe swoje dotychczasowe długie życie poświęciła hodowli rottweilerów i ich szkoleniu. Nie da się wymienić wszystkich psów i suk, które z ponad czterdziestu miotów przez nią wyhodowanych, zasiliły pogłowie nie tylko niemieckie. Osiągnięcia hodowlane pani Bruns cieszą się uznaniem w świecie, m.in. wysoko ocenił je prof. Olavi Pasanen z Finlandii, właściciel renomowanej hodowli vom HEIDENMOOR. Znana jest również pani Marieanne za Oceanem. W Polsce dzięki staraniom miłośniczki rottweilerów pani Teresy Marekowskiej, w żyłach psów i suk z miotu „N KORUND, zrodzonego z ALKYONE CASMIR i EX/\ von GRUBERHEIDE, płynie krew wspaniałego Interchampiona YVE:S.A. EULENSPIEGEL. YVES (ur. w 1973 r.) był ojcem EXA. Nie każdemu udaje się dojść do najwyższych godności i funkcji w ADRK, które stały się udziałem p. Bruns. Została mianowana głównym sędzią i najwyższym inspektorem rasy przy ADRK. Z listów pani Bruns wiemy, że hoduje nadal, chociaż wiek i przebyta choroba znacznie jej aktywność ograniczyły. Na szczenięta EULENSPIEGEL trzeba długo i cierpliwie czekać. Rottweilery są z powodzeniem hodowane w Anglii, gdzie po ostatniej wojnie odtworzono wyniszczone pogłowie przy pomocy egzemplarzy importowanych ze Stanów Zjednoczonych. Na londyńskim Cruftsie, najbardziej renomowanej z wystaw psów rasowych na świecie, w 1986 roku oglądaliśmy wspaniałego rottweilera ROTTSANA Classic Centurian w gronie sześciu finalistów (spośród 13.000 psów uczestniczących) na Best in Show. W Skandynawii wybijające się hodowle znajdują się w Szwecji i Finlandii. Duże osiągnięcia mają hodowcy z Danii, a także z Holandii (u nas można było podziwiać na wystawach międzynarodowych eksterier i niezwykle zrównoważony temperament Interchampiona DUXA z Danii) i Szwajcarii. We Włoszech rottweilery są cenione w służbie w brygadach antyterrorystycznych. Bardzo liczne, aczkolwiek mocno zróżnicowane pogłowie, znajduje się w Stanach Zjednoczonych, gdzie rottweilery - rotties - ze względu na swe umiejętności obrończe, lokują się od kilku lat w czołówce najpopularniejszych ras. Dobrą sławą cieszą się rottweilery z Ameryki Płd., Australii i Afryki Płd., w tej ostatniej oraz w Brazylii znajduje się wiele egzemplarzy z fińskiej, prowadzonej od czterdziestu lat, hodowli von HEIDEN-MOOR profesora Pasanena. Rok 1921 to jedna z ważniejszych dat w historii rottweilera. W Stuttgarcie, stolicy Szwabii, historycznie obejmującej Wirtembergię wraz z płd.-zach. Bawarią, Alzacją i częścią wsch. Szwajcarii, powołano do życia wyżej już wspomniany Powszechny Niemiecki Klub Rottweilera, zwany w skrócie ADRK. Najprawdopodobniej pierwszy rottweiler został pokazany na wystawie w Heilborn w 1882 roku. Od tego czasu datują się działania hodowców, często wielce chaotyczne, mające na celu ujednolicenie hodowli pod względem eksterieru i w szczególności walorów użytkowych. Było bowiem sprawą niewątpliwą, że rottweiler jest przede wszystkim psem pracy. Kryterium użytkowości jest nadal wyeksponowane w aktualnych działaniach ADRK na rzecz rasy. Wraz z rozwojem nowoczesnej hodowli pojawiły się organizacje, mające za zadanie dbałość o poszczególne rasy. Sprawy, które w przeszłości pozostawiano naturze lub przypadkowi, wymagały regulacji, a zachowanie dziedzictwa przeszłości i pomnażanie go w sposób pożądany stało się sprawą dużej wagi. Powołanie organizacji, która rozwinęła się w pierwszy Klub Rottweilera było kwestią przypadku i miało miejsce w 1905 roku na wystawie psów w Heidelbergu. Ówcześni prezesi miejscowego Kennel Klubu Karl Knauf i Albert Graf oraz znany hodowca Boppel do honorowej prezentacji wybrali właśnie rottweilera, jako przedstawiciela rzadkiej rasy. Niemiecki Klub Rottweilera (DRK) powstał w Heidelbergu w 1907 roku. W tym samym czasie powołano Południowo-Niemiecki Klub Rottweilera, a wkrótce potem ukonstytuował się Międzynarodowy Klub Rottweilera (IRK), który niebawem wchłonął pozostałości po Południowo-Niemieckim Klubie. W wyniku porozumienia między DRK i IRK zawartego w Kassel 3.07.1921, niebawem 14.08.1921 r. w Stuttgarcie odbyło się pierwsze zgromadzenie konstytuujące Powszechny Niemiecki Klub Rottweilera (ADRK). Prezesem Klubu został Emil Stiefel. Rottweiler jako rasa jest i pozostanie psem pracy - tak sformułowano motto działalności Klubu. Znaczyło to, że celem hodowli było zrównoważenie wyglądu ogólnego i wartości użytkowych. Ta myśl przewodnia jest obecna w aktualnych poczynaniach ADRK. Jedną z pierwszych czynności było ogłoszenie jednolitego wzorca rottweilera, który nowelizowany co pewien czas stanowi podstawę aktualnego wzorca FCI1), prezentowanego w tej książce w oddzielnym rozdziale i obowiązującego przy ocenie zarówno eksterieru jak i psychiki tych psów. Kryteria kwalifikacyjne ADRK są ostre i mają na celu zachowanie czystości hodowli oraz jej obronę przed egzemplarzami wadliwymi. Do hodowli dopuszczane są psy zdrowe, wolne od wad dziedzicznych, mające doskonały charakter i talent do pracy. Obowiązkowe testy psychiczne eliminują osobniki lękliwe, nerwowe, o słabym instynkcie walki. Do zdania testu nie wystarczy sama obrończość. Egzemplarze poddawane próbie muszą zademonstrować ostrość, chęć walki i żelazne nerwy. Tylko po spełnieniu tych podstawowych warunków psy i suki mogą być kojarzone, a ich potomstwo będzie rejestrowane przez ADRK. Formą selekcji pod kątem szczególnej przydatności hodowlanej jest tzw. kóerung czyli specjalny przegląd hodowlany, mający na celu wyłonienie ścisłej czołówki hodowlanej. Psy i suki zakwalifikowane podczas kóerungu uzyskują wyjątkowe rekomendacje hodowlane, a informacja o uzyskaniu kóerungu zostaje wpisana do księgi rodowodowej z zaznaczeniem zaleceń i przeciwwskazań, dotyczących kojarzenia danego egzemplarza. Do przeglądu może stanąć pies, który ukończył 36 miesięcy i ma POIII oraz suka mająca nie mniej niż 30 miesięcy i POI. Ponadto dla psów wymagane są dwie oceny doskonałe od dwóch różnych sędziów, a dla suk odpowiednio dwie oceny bardzo dobre. Konieczny jest negatywny wynik prześwietlenia RTG na dysplazję biodrową i ciemne oczy (nie jaśniejsze niż kasztanowe o średnim pigmencie). Opis psów i suk poddawanych kóerungowi jest bardzo szczegółowy. Dodatkowo mierzy się głowę, sprawdza wagę, określa kolor oczu i pigment, kolejno opisuje się poszczególne części ciała psa. Dużo uwagi poświęca się określeniu barwy i pigmentu oczu, do czego służy zestaw szesnastu szklanych oczu naturalnej wielkości o barwie i pigmencie według wzorca. W czasie kóerungu dokonywana jest ocena cech psychicznych. Kóerung przyznawany jest na dwa lata, a dla osobników wybitnych do końca przydatności hodowlanej. Mioty po rodzicach, będących cennymi egzemplarzami hodowlanymi też' mają przyznawany kóerung, co jest świadectwem ich doskonałej jakości. III Rasa w Polsce Polska dość późno, bo w latach Sześćdziesiątych bieżącego stulecia, dołączyła do grona krajów, w których rozwijana jest hodowla rottweilerów. Przedstawiciele wspomnianej rasy pojawili się w naszym kraju znacznie wcześniej, ale nie ma to odzwierciedlenia w obecnym pogłowiu. Gwoli ścisłości warto wspomnieć, że w 1919 roku przy Oficerskiej Szkole Wojsk Telegraficznych układane były, w ramach tzw. Szkoły psów meldunkowych, również rottweilery. Przed II Wojną Światową pojedyncze egzemplarze pojawiały się w Poznańskiem oraz na Śląsku. Po 1945 roku nieliczne rottweilery, porzucone przez okupantów niemieckich, znalazły opiekę w polskich domach. Wszystkie wymienione przypadki nie stanowiły jednak materiału hodowlanego w kategoriach kynologicznych. Pierwsze rottweilery, znaczące w rozwoju tej rasy w Polsce,, pojawiły się w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Pochodziły głównie z NRD. Wymienić tu należy następujące: GOLF von Ursus Hof, BARRY von Oderstrand, CUNÓ von Haus Will, MIŚ z Domu Laby, BRIX von Muchlental, ALF von Sangerstadt, DARGO von Zwei Birken. suki: JETTE von Pleissatal, ANKA von Westend, AFRA von Ritterburg, ARINA von Geisterhof, CHRISTEL von Wiekhaus, CYRA von Zwei Birken, FRANZE. Wymienione egzemplarze dały początek około 90% dzisiejszego pogłowia. Wspólnym prapradziadem większości wymienionych psów jest CASPAR von Lewenau, syn jednego z uznanych w historii rozwoju omawianej rasy - Int. Champ. HARJ^ASA von Sofienbusch. Stąd większość polskich rottweilerów jest spokrewnionych z przedstawicielami wielu niemieckich hodowli, jak np. von Kursal czy von Pleissatal. Uzyskane po niemieckich przodkach pogłowie jest bardzo nierówne. Obok niewątpliwie interesujących egzemplarzy (BRENDA z Pogorzeli, KORA z Rybia, ALF Remedium, DARGO Neckar, GERO spod Modrzewia, ARAK od Maruchy, NISSAN Korund, FIGO Omen), o ładnych głowach, mocnych, dobrej kości i poprawnym wzroście, pojawiły się zbyt licznie bardzo przeciętne psy. Trzeba wspomnieć również o fakcie, że u potomstwa niektórych psów widoczne są wady zgryzu, źle noszone uszy, kiepskie katowanie, łękowate grzbiety, wady sierści itp. Do grupy pochodzenia niemieckiego dołączyły w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych pojedyncze egzemplarze importowane z Czechosłowacji - INGO z Divokych Kamenu, ALKYONE Casmirr, ACRE z Mesta Kralu (daleko spokrewnione z polskim pogłowiem przez przodków niemieckich) oraz z ZSRR DELFI Krasnaja Zwiezda, LARS, ELZA, ARIKA. Na początku lat osiemdziesiątych przybył ze Szwecji LADYS J:R. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych importowano psy z Węgier (CEZAR Kharon), Holandii, Belgii, W. Brytanii, RFN. Miały również miejsca krycia reproduktorami z Dani, RFN, NRD (DUX, NERO von Schlóss Rietheim, LENTO von Drachenberg). Za wcześnie jest mówić o wpływie jaki będą miały te inicjatywy na rozwój rottweilerów w Polsce. Na razie jedno jest pewne - pogłowie szybko powiększa się. Z jakością nie jest jeszcze najlepiej, chociaż tu też coś się ruszyło. Można stwierdzić już dziś, że ze znacznej liczby psów omawianej rasy (szacunkowo około 1,5 tysiąca sztuk) można wybrać grupę egzemplarzy klasy europejskiej. Taką opinię potwierdzają obserwatorzy - sędziowie zagraniczni, którzy odwiedzają polskie wystawy. Świadczą o tym również sukcesy, które odnoszą nasze rottweilery na zagranicznych wystawach. Dlatego sądzimy, że uzasadnione jest wprowadzenie wielostopniowej selekcji hodowlanej i przyznawanie określonego typu licencji na wzór prowadzonego przez ADRK korungu. Jednym z warunków postępu hodowli jest wprowadzenie obowiązku powszechnych badań dysplastycznych z wpisem ich wyniku do rodowodu psa czy suki. W krajach, gdzie kynologia jest dobrze postawiona, takie badania w przypadku rottweilerów są skrupulatnie prowadzone. Spełnienie tego warunku pozwoli wyeliminować z hodowli egzemplarze obciążone wadą stawów biodrowych, która to ułomność stanowi znaczne ograniczenie sprawności psa. Pewne kroki w tym zakresie zostały już uczynione. Warszawska Sekcja Rottweilera wprowadziła w 1988 roku obowiązek badań dysplastycznych dla młodych reproduktorów. Innym warunkiem uporządkowania hodowli jest wprowadzenie obowiązku tatuaży. Stosuje się je, z dobrym skutkiem, od dawna w Szczecińskiej Sekcji Rottweilera, a od 1988 r. W Warszawie i Częstochowie, Te w dobrej wierze podejmowane wysiłki będą miały konstruktywny wpływ na jakość pogłowia tylko wtedy, kiedy będą powszechnie stosowane w całym kraju. Niezbędne są tutaj określone formy organizacyjne życia kynologicznego. Dlatego mając na uwadze dobro rozwoju omawianej rasy psów, Zarząd Główny Związku Kynologicznego w Polsce dnia I marca 1987 roku powołał Klub Rottweilera i Dogowatych. Siedziba Klubu mieści się przy Oddziale Związku Kynologicznego w Poznaniu. Przewodniczącym Klubu mianowano koi. Henryka Jurka. W skład Prezydium Klubu weszli: - koi. Iwona Matuszewska-Rydz - Poznań _ koi. Jan Borzymowski - Warszawa. Początki działalności Klubu mają charakter rekonesansu stanu pogłowia, jak również lepszego poznania kadry kierującej sekcjami w Oddziałach. W tej fazie działania wspomnianej organizacji za problem pierwszoplanowy uznano ujednolicenie zasad oceny rottweilerów, jak również weryfikację wartości hodowlanej reproduktorów. Na podkreślenie zasługują wyniki hodowlane uzyskane po psach: ch. CUNO v. Haus Will, MIS z Domu Laby, ch. DARGO Neckar, ch. GERO spod Modrzewia, ch. ALF Remedium. Zwłaszcza ostatni z wymienionych psów pozostawił bardzo liczne i w wielu przypadkach interesujące potomstwo, osiągające na wystawach sukcesy z tytułem championa włącznie. Suki, które znacząco zapisały się w rozwoju polskiego pogłowia rottweilerów to: ch. BRENDA z Pogorzeli, ch. KORA z Rybia, NAJA Korund, ch. SOMA z Czarciej Gawry. Z interesujących refleksji należy odnotować wyniki hodowlane, związane ze sprowadzonym w 1983 roku ze Szwecji LADYSEM J:R. Poświęcamy mu nieco więcej uwagi, jako że jest to pierwszy w historii omawianej rasy w Polsce rottweiler „z zachodu". Ojcem jego jest pies pochodzenia fińskiego ze słynnej hodowli, vom Heidenmoor, prowadzonej od czterdziestu lat przez prof. Olavi Pasanena. Postać profesora jest znana wśród czołowych hodowców Europy. Wiedzieć należy, że kluby rasy działające w poszczególnych krajach jednoczone są w organizacji nadrzędnej, jaką jest Międzynarodowa Federacja Przyjaciół Rottweilera1) Ponieważ omawiana rasa jest wywiedziona z Niemiec, prezydentem wspomnianej Federacji jest zawsze obywatel tego kraju, natomiast zastępca wybierany jest spośród znawców i entuzjastów zarazem z innych nacji. Wielokrotnie vice prezydentem Międzynarodowej Federacji Przyjaciół Rottweilera wybierany był prof. Olavi Pasanen. Ten wielki znawca opisywanych tu psów walnie przyczynił się do wyprowadzenia fińskiej hodowli rottweilera na pozycje liczące się w Europie i świecie. Ślady kunsztu profesora Pasanena mamy w Polsce w postaci rottweilera, popularnie zwanego OLAFEM-LADYSA J:R, który sprowadzony został do naszego kraju dzięki uprzejmości Szwedki p. Anity Hagman. O wartości hodowlanej tego psa świadczy fakt, że spośród jego dzieci jest już kilka championów, a kilkadziesiąt jego potomków może poszczycić się różnej rangi zwycięstwami na wystawach w kraju i za granicą. Pamiętać należy, że jest to dopiero pierwsze pokolenie dorosłych potomków tego psa, a wszystko wskazuje na to, że następne już żyjące pokolenia nie będą gorsze. Można uważać, że LADYS J:R odegrał pozytywną i znaczącą rolę w historii rozwoju omawianej rasy w Polsce. Regulamin Klubu rasy zaleca m.in. stymulowanie importu odpowiedniego materiału hodowlanego. Dopływ świeżej krwi jest niewątpliwie sprawą bardzo ważną w hodowli. Nie trzeba jednak przeceniać i popadać w swojego rodzaju przesadę na temat samego faktu „zagraniczności". Dobrą ilustracją, wskazującą na potrzebę rozwagi i starannej analizy poczynań hodowlanych jest przykład LARSA, JNGA z Divokych Kamenu czy wcześniej CUNO von Haus Will. Oprócz szczęśliwych skojarzeń z tymi psami było sporo błędów hodowlanych, w wyniku których, obok pięknego potomstwa mamy grupę rottweilerów znacznie odbiegających od wymagań standardu. Dlatego, mając już określone doświadczenie w rozwoju pogłowia i wcale niemałą grupę wartościowych rottweilerów, przed Klubem rasy stoi zadanie prowadzenia takiej polityki hodowlanej, aby te do niedawna rzadko w naszym kraju spotykane, piękne psy były mocnym akcentem polskiej kynologii. Dobre perspektywy dalszego rozwoju rottweilerów w Polsce można upatrywać również w tym, że pod koniec lat osiemdziesiątych znaleźli się entuzjaści, którzy potrafili pokonać ogromne trudności (materialne i nie tylko) i sprowadzili grupę psów omawianej rasy. Są to: LIRA vom Haus Duffenter (Belgia), BOORGYAALE Prinz of Darkness (W. Brytania), GERMANIA, HEIDI, GULLIYER von Ammonit (RFN), oraz budzący nadzieje na asa rottweilerów europejskich IVESA Eulenspiegel-CID Eulenspiegel (RFN). Naturalnym zjawiskiem w kynologii jest hodowla według linii, która polega na dobraniu zwierząt tak, aby ich potomkowie-pozostali blisko spokrewnieni z jednym tylko, wybitnym przodkiem, zazwyczaj osobnikiem męskim. W polskich warunkach rozwoju omawianej rasy wyprowadzenie linii z materiału hodowlanego, jakim obecnie dysponujemy, powinno nastąpić przede wszystkim w oparciu o egzemplarze bez obciążeń dyskwalifikujących i legitymujące się negatywnym wynikiem badania dysplastycznego, zarówno w poprzednim pokoleniu, jak i sięgając wstecz w dalszych. Dlatego dopóki nie zostaną wprowadzone w Polsce pewne rygory hodowli, kwestia linii hodowlanych może być rozpatrywana w oparciu o materiał importowany z krajów, gdzie rottweilery podlegają obowiązkowym badaniom dysplastycznym. IV Wzorzec Wstęp Krótki rys historyczny: Rottweiler zaliczany jest do najstarszych ras psów. Jego pochodzenie sięga czasów rzymskich. Wykorzystywany był wówczas jako pies obrończy i pasterski. Wraz z legionami rzymskimi psy wędrowały przez Alpy. Wykorzystywane były do ochraniania ludzi. Strzegły także stad bydła, które szło wraz z wojskiem. Do podstawowych funkcji tych psów należała również ochrona i obrona posiadłości ich panów. W okolicy miejscowości Rottweil omawiane psy spotkały się z miejscowymi egzemplarzami i nastąpiło skrzyżowanie. W mieście Rottweil nazywano te psy Rottweiler - pies rzeźnicki. Rzeźnicy hodowali ten gatunek psów ze względu na ich walory użytkowe, umiejętności pasterskie, siłę pociągową oraz cechy obrończe. Tak ukształtował się z biegiem czasu wybitny pies obrończy i pasterski, który znalazł zastosowanie również jako pies pociągowy w zaprzęgu. Na początku XX wieku poszukiwano odpowiedniej rasy psów dla policji. Przeegzaminowano również rottweilery. Bardzo szybko zorientowano się, że jest to pies wybitnie nadający się do zadań policyjnych. W 1910 roku rottweiler został oficjalnie uznany jako pies policyjny. Celem hodowli jest uzyskanie potężnego psa, czarnego z dobrze, kontrastowo zaznaczonym, mahoniowym podpalaniem, który mimo swej masywności odznacza się szlachetnym wyglądem i powinien być dobrym towarzyszem, obrońcą i psem pracującym. 1. Wygląd ogólny Rottweiler jest psem średniej wielkości lub dużym, krzepkiej budowy, ani ociężałym, ani lekkim. Jego zwarta, mocna i proporcjonalna sylwetka jest odbiciem dużej siły, zręczności i wytrzymałości. 2. Podstawowe wymiary (proporcje) Długość tułowia od mostka do guza biodrowego powinna przekraczać wysokość w kłębie nie więcej niż^ o 15%. 3. Zachowanie się i charakter Zasadniczo jest przyjacielski i pokojowo usposobiony, lubi dzieci, łatwo się przywiązuje, jest posłuszny, łatwy do prowadzenia i chętny do pracy. Jego powierzchowność zdradza wrodzone cechy, a zachowanie jest pewne siebie, wskazuje na dużą odporność nerwową i-odwagę. Reaguje spokojnie i uważnie na bodźce z otoczenia. 4. Głowa 4. 1. Mózgowioczaszka Średniej wielkości, szeroka między uszami, linia czoła widziana z boku umiarkowanie wypukła. Guz potyliczny dobrze rozwinięty, ale nie nadmiernie wystający. Przełom czołowy (stop) dobrze zaznaczony. 4.2. Trzewioczaszka Nos: krawędź nosowa prosta, kufa szeroka u nasady, zwężająca się nieznacznie. Trufla dobrze uformowana, raczej szeroka niż okrągła, ze stosunkowo dużymi nozdrzami, zawsze czarna. Pysk: kufa powinna być proporcjonalna do głowy, ani zbyt długa, ani zbyt krótka. Wargi: czarne, suche, przylegające, kąciki zwarte, możliwie ciemne (fafle). Szczęki: mocna, szeroka szczęka, jak również żuchwa. Policzki: łuki jarzmowe wyraźnie zaznaczone. Uzębienie: mocne i pełne (42 zęby), zgryz nożycowy. Oczy: średniej wielkości, w kształcie migdała, ciemnobrązowe z dobrze przylegającymi powiekami. Uszy: średniej wielkości, wiszące, trójkątne, wysoko i szeroko osadzone. Uszy zwrócone ku przodowi, dobrze przylegające przednią krawędzią, stwarzają wrażenie szerszej głowy. 5. Szyja Mocna, średniej długości, dobrze umięśniona, od łopatek wyginająca się w lekki łuk, nie otłuszczona, sucha, pozbawiona fałd skórnych i luźnego podgardla. 6. Tułów Grzbiet: prosty, mocny i zwarty. Część lędźwiowa krótka, mocna i głęboka. Zad: szeroki, średniej długości i lekko zaokrąglony, ani nie całkiem prosty, ani mocno spadzisty. Klatka piersiowa: obszerna,- szeroka i głęboka (około 50% wysokości w kłębie) z wyraźnym przedpiersiem i dobrze wysklepionymi żebrami! Brzuch: słabizny nie podciągnięte. Ogon: krótki, mocny, długości - jeden lub dwa kręgi. 7. Kończyny 7.1. Kończyny przednie Ogólnie: przednie kończyny - widziane z frontu są proste i ustawione niezbyt blisko siebie. Przedramię widziane z boku jest proste. Łopatka tworzy z poziomem, kąt około 45°. Łopatki: dobrze osadzone Ramię: dobrze przylegające do tułowia Przedramię: silnie rozwinięte i muskularne Śródręcze: sprężyste, mocne, niezbyt strome Palce: owalne poduszki, dobrze wysklepione palce, bardzo zwarte. Podeszwy bardzo mocne, pazury krótkie, czarne, mocne. Łapa w zarysie okrągła. 7:2. Kończyny tylne Ogólnie: tylne nogi, oglądane z tyłu, są proste i osadzone niezbyt blisko siebie. W pozycji stojącej kość udowa tworzy z kością biodrową kąt rozwarty. Również kość udowa z podudziem oraz podudzie ze śródstopiem tworzą kąty rozwarte. Udo: dość długie, szerokie, dobrze umięśnione. Podudzie: długie, mocne, wydatnie umięśnione, zakończone mocnym stawem skokowym, dobrze ukątowane, nie strome. Stopy: nieco dłuższe niż łapy, zwarte, wysklepione, z mocnymi palcami, bez wilczych pazurów. 8. Ruch Rottweiler jest kłusakiem. Jego chód robi wrażenie siły, wytrzymałości i determinacji. Grzbiet jest mocny, nieruchomy. Rottweiler porusza się płynnie, zdecydowanie, równym i długim krokiem. 9. Skóra Skóra powinna być sucha, bez fałd. Nieznaczne zmarszczki mogą pojawiać się na czaszce, kiedy pies jest czymś zainteresowany. Preferowana jest głowa bez zmarszczek. 10. Szata 10.1. Rodzaj sierści Na szatę składa się włos pokrywowy i podszerstek. Włos pokrywowy jest twardy, mocny, średniej długości, gęsty, przylegający. Podszerstek nie powinien wyglądać spod włosa pokrywowego, który jest nieco dłuższy z przodu i na udach. 10.2. Kolor sierści Sierść rottweilera jest czarna, mahoniowo-brązowo znaczona. Podpalanie powinno być wyraźne, dobrze odgraniczone, rozłożone na policzkach, kufie, podgardlu, piersiach i wewnętrznej stronie nóg, jak również nad oczami i pod ogonem. 11. Wzrost i waga Wysokość w kłębie psów 61 do 68 cm 61 do 62 cm = małe, 63 do 64 cm średnio-duże, 65 do 66 cm =duże = właściwa wielkość, 67 do 68 cm bardzo duże. Ciężar około 50 kg. Wysokość w kłębie suki 56 do 63 cm 56 do 57 cm =małe, 58 do 59 cm =średnio-duże, 60 do 61 cm =duże =właściwa wielkość, 62 do 63 cm bardzo duże. Ciężar około 42 kg. 12. Błędy Wygląd ogólny: lekkość, charciość, ogólne wrażenie wysokonożności, cienka kość, słabe umięśnienie. Głowa: charcia, wąska, lekka, za krótka, długa, ociężała, przebudowana, płaskie czoło (brak przełomu lub słabo zaznaczony stop). Kufa: wąska, długa lub spiczasta, trufla rozszczepiona, krawędź nosowa łukowata lub wklęsła, trufla jasna lub łaciata. Wargi (fafle): otwarte kąciki pyska, różowe lub cętkowane. Szczęki: wąska żuchwa. Policzki: mocne, wydatne. Uzębienie: zgryz cęgowy. Uszy: za nisko osadzone, ciężkie, długie, kłapciaste, odchylone do tyłu, odstające, nierówno noszone. Oczy: jasne, zbyt duże, zbyt głęboko osadzone, wyłupiaste, okrągłe. Szyja: zbyt długa, cienka, słabo umięśniona, z obfitym podgardlem albo luźną skórą. Tułów: zbyt długi, zbyt krótki, wąski. Klatka piersiowa: płaska, beczkowata lub kurza. Słabo wysklepione żebra. Grzbiet: zbyt długi, słabo związany, łękowaty, karpiowaty. Zad: za stromy, za krótki, zbyt prosty, zbyt długi. Ogon: zbyt wysoko lub zbyt nisko osadzony. Kończyny, przednie: wąsko osadzone, krzywe, spionowane łopatki, wadliwe 'stawy łokciowe, zbyt długie, zbyt krótkie albo strome ramię, miękkie lub strome śródręcze, nie zwarte łapy, palce zbyt płaskie, zbyt wypukłe albo nie wyrośnięte, zdeformowane, jasne pazury. Kończyny tylne: płaski pośladek, wąska, krowia lub beczkowata postawa, za małe lub za duże katowanie stawów, wilcze pazury. Skóra: pofałdowana skóra na głowie. Sierść: włos miękki, za krótki, za długi, falisty, brak podszerstka. Kolor: znaczenia w niewłaściwym kolorze, słabo zarysowane lub zbyt rozległe. 13. Wady dyskwalifikujące Uwagi ogólne: eliminuje się z hodowli egzemplarze z cechami wyraźnie przeciwnymi swojej płci (np. sucze samce i na odwrót). Ze względu na zachowanie się: osobniki lękliwe, nieśmiałe, bojące się strzałów, złośliwe, przesadnie nerwowe. Oczy: entropium, ektropium, żółtego koloru, o różnej barwie (tzn. każde oko innego koloru) Uzębienie: przodozgryz, tyłozgryz, brakujące praemolary lub molary. Jądra: psy bez jednego lub dwóch jąder. Obydwa jądra muszą być dobrze rozwinięte i widoczne w mosznie. Sierść: włos długi i sfalowany silnie skręcony. Kolor: eliminować należy z hodowli psy, które nie mają typowego dla rottweilera koloru sierści  czarnej z mahoniowo-brązowym podpalaniem lub mają białe plamy. V Komentarz do wzorca Większość z nas uważa swego rottweilera za ósmy cud świata. To dobrze, gdy właściciel wysoko ocenia swojego pupila i darzy go szczerą sympatią. Niemniej każdy rasowy pies czy suka musi spełniać określone warunki pokrojowe i charakterologiczne, typowe dla rasy i może to robić w większym lub mniejszym stopniu. Wzorzec rasy opisuje drobiazgowo zespół najbardziej standardowych cech typowych dla niej oraz rodzaje niepożądanych odchyleń. Sędzia rasy posługuje się wzorcem podczas dokonywania wyboru egzemplarza eksterierowo najbardziej zbliżonego do ideału. Celem hodowli w każdej rasie jest osiągnięcie w stopniu możliwie masowym, jak największej ilości poprawnych i doskonałych osobników, spełniających warunki obowiązującego wzorca. Znajomość zalet i wad sprzyja dążeniu do tego celu. Ponadto pozwoli uniknąć goryczy zaskoczenia i zawodu na ringu po ogłoszeniu werdyktu sędziowskiego. Trzeba być świadomym słabszych stron swego faworyta w równym stopniu jak jego mocnych punktów . W hodowli zaś przede wszystkim należy unikać błędów wymienionych przez standard. Niektórzy sędziowie uważają, że nigdy nie za dużo czytania wzorca. Coś w tym jest, a z pewnością jest to pierwsza informacja, po którą należy sięgnąć przed nabyciem psa. Powinien to być wzorzec najnowszy, uwzględniający wszystkie poprzednie nowelizacje. Wzorzec posługuje się terminologią i pojęciami nie zawsze czytelnymi dla czystych amatorów, a takich jest większość wśród miłośników psów. Wiele razy stojąc przy ringu zastanawialiśmy się, jaki jest stan wiedzy kynologicznej ludzi, którzy oglądają psy w trakcie oceny. I zawsze odchodziliśmy z przekonaniem, że tylko nieliczni potrafią zobaczyć, jakie są naprawdę psy ich ulubionej rasy, a w jeszcze mniejszym stopniu znają jej standard. Podstawowym wrażeniem, jakie odnosimy patrząc na psa jest jego ogólny wygląd i kondycja. Na pierwszy rzut oka typowy rottweiler powinien się odznaczać szlachetnym wyglądem, siłą, krzepkością i fizyczną tężyzną. Pożądane jest aby zdradzał żywe, ale jednocześnie stateczne usposobienie. Powinien mieć sportową, dobrze umięśnioną sylwetkę, nie lekką, ale też nie może to być zwał mięsa i tłuszczu niezdolny do wykonania kilku okrążeń ringu w umiarkowanym tempie. Standard wyraźnie podkreśla wytrwałość osobników tej rasy, a za tym idzie odpowiednia konstrukcja fizyczna i brak ociężałości. Będąc psem użytkowym rottweiler musi poruszać się pięknie, lekko i harmonijnie, co świadczy o poprawnie ukątowanych kończynach. Właściwej pracy nóg towarzyszy zwięzłość i nieruchomość grzbietu. Najlepiej można ocenić ruch rottweilera5 w truchcie lub w kłusie, jest to również podstawowe tempo przy prezentowaniu na wystawach. Poruszanie się inochodem wzorzec uznaje za dopuszczalne, jednak urody zwierzęciu nie dodaje i dobrze jest zmienić na moment krok w chwili, gdy pies wpada w inochód. Rottweiler na pierwszy rzut oka powinien zdradzać pewność siebie, reagować z uwagą i ze zrozumieniem. Daje się to zaobserwować już w wieku szczenięcym i pogłębia się bardzo konsekwentnie w trakcie dojrzewania. Są to psy z natury spokojne i nie okazujące agresji, ale drażnione stają się niebezpieczne. Niesłychanie istotne jest spojrzenie rottweilera: uważne, spokojne, wręcz dobrotliwe. Inne np. głupawe, złe, bojaźliwe nie może być akceptowane i dyskwalifikuje psa, ponieważ świadczy o braku pewności siebie i inteligencji, niezbędnych dla osobników xtej rasy. # Zanim przystąpimy do szczegółowego studiowania wzorca, po- patrzmy jak zbudowany jest każdy pies, przy jednoczesnym uwzględnieniu charakterystycznych proporcji dla interesujących nas rottweilerów. Zęby są dla psów sprawą życiowej wagi. W przypadku ras użytkowych wzorzec kładzie nacisk na pełne uzębienie. Każdy rottweiler powinien posiadać 42 zęby w następującym układzie: Szczęka: 3 siekacze (Incisivi), 1 kieł (Caninus), 4 zęby przedtrzonowe (Praemolares), 2 zęby trzonowe (Molares). Żuchwa: 3 siekacze, 1 kieł, 4 zęby przedtrzonowe, 3 zęby trzonowe W skrócie wg tzw. wzoru zębowego uzębienie psa jest następujące: (szczęka) - 20 zębów, (żuchwa) - 22 zęby. Uzębienie psa dorosłego wynosi "42 zęby. Szczenięta rodzą się bez zębów. Zęby wyrzynają się między 3 a 5 tygodniem "życia. Najpierw wyrastają mleczne kły, następnie siekacze, a na końcu przedtrzonoWce. Wyjątek stanowi pierwszy przedtrzonowiec, który pojawia się dopiero w okresie zmiany zębów (4-5 miesiąc) i nie ulega już zmianie. Szczeniak nie ma mlecznych trzonowców, które w okresie zmiany zębów wyrastają od razu jako stałe. Zębów mlecznych jest 28; oznacza się je małymi literami nazw łacińskich. W przypadku rottweilerów, które są psami użytkowymi, egzemplarze z niekompletnym uzębieniem nie są dopuszczane do hodowli. Sprawą równorzędnej wagi jest zgryz. Przodozgryz i tyłozgryz uważane są u rottweilerów za wadliwe. Rodzaj zgryzu określony jest przez wzajemny układ siekaczy. U rottweilerów pożądanym układem siekaczy jest zgryz nożycowy. Rodzaje zgryzu: Nożycowy - poprawny. Cęgowy - wadliwy. Tyłozgryz - wadliwy. Przodozgryz - wadliwy Wady uzębienia jak również wszelkie wrodzone braki, traktuje się jako nie spełnienie wymagań wzorca i konieczność eliminowania takiego rottweilera z hodowli. Według zaleceń ADRK tzw. „cęgi" są dozwolone u rottweilerów, ale to obniża ocenę o jeden punkt. Głowa odgrywa ważną rolę w prawidłowym eksterierze. Jej proporcje są równie jednoznaczne jak całej sylwetki. Nie należy zatem dążyć do jej wyolbrzymiania, bo można niechcący osiągnąć chybiony u rottweilera efekt przebudowanej głowy bernarda. Dla ułatwienia weryfikacji podajemy wymiary w centymetrach, a nie relacje poszczególnych długości. Należy je traktować w granicach niewielkich tolerancji plus/minus jako, że 'mamy do czynienia z żywym zwierzęciem, a nie martwym przedmiotem: W wymiarach zwraca uwagę kilka interesujących faktów, a mianowicie: kształt mózgowioczaszki w obrysie jest trapezowaty, ale bardzo zbliżony do kwadratu. Długość kufy jest bardzo nieznacznie większa od jej głębokości. Najwięcej kontrowersji wywołuje długość kufy. Według ADRK długość kufy do długości mózgowioczaszki powinna kształtować się jak 40% do 60% z jednoczesnym wskazaniem, że optimum stanowi kufa o długości nieco poniżej 10 cm u psa i poniżej 9 cm u suki. (Wzorzec tolerancyjnie podaje proporcje nawet w granicach aż 1:1). Głowa jest bardzo ważną częścią całej sylwetki rottweilera, gdyż ona właśnie, obok sposobu poruszania się, wzrostu, masy, stwarza wrażenie „samczości" lub „suczego Wyrazu" danego egzemplarza. Wyraz ten powinien być zgodny z płcią zwierzęcia, nie zawsze jednak tak się dzieje. Standard kładzie nacisk na to, aby rottweilery miały możliwie ciemne oczy. Jak już pisaliśmy we wcześniejszych rozdziałach, sędziowie niemieccy w ADRK podeszli do sprawy bardzo rygorystycznie. Sporządzono szesnastostopniową tabelę kolorów oczu i do hodowli dopuszcza się psy mieszczące się w pierwszych sześciu stopniach, a mianowicie w kolorach ciemnopigmentowych, tj. ciemno (czarno) brązowym, ciemno-dymno-brązowym, mahoniowobrązowym i dymnobrązowym oraz średnio-pigmentowych tj. kasztanowo-brązowym i orzechowo-brązowym (kolor orzecha laskowego). To pozwala na wyeliminowanie z hodowli osobników o oczach zbyt jasnych np. złoto-brązowych czy jasno-brązowych. Ciemny kolor oczu daje rottweilerom odpowiedni, pożądany wyraz i, ma pozytywny wpływ na urodę całej głowy. Będąc psem użytkowym rottweiler powinien mieć bezbłędny aparat ruchu. Warto przyjrzeć się nieco bliżej, co to takiego jest. U typowego, zdrowego osobnika pierwszorzędną rolę odgrywa ukątowanie kończyn przednich i tylnych. Tylne nogi to nic innego jak napęd psa, przekazywany poprzez mięśnie grzbietu na kończyny przednie i nie bez znaczenia jest pod jakim kątem ustawione jest udo i podudzie oraz podudzie i stopa. Oba te kąty są lekko rozwarte. Patrząc na tył poruszającego się truchtem psa widzimy, że pięty „rysują" literę V i to jest właściwe. U psa, którego pięty ustawione są bliżej siebie niż stopy i poruszają się po zarysie H lub X mamy do czynienia z krowią postawą, bardzo niepożądaną nie tylko u rottweilerów. Rozstawienie przednich nóg powinno być mniej więcej takie samo jak łopatek, bo jeżeli jest większe to nogi tworzą linię litery A, co jest wadliwe i świadczy o tym, że klatka piersiowa zwęża się w dolnej części. Zbyt strome ukątowanie łopatki (kąt między łopatką, a kością ramieniową powinien wynosić 90°) ma wpływ na odstające łokcie, rzutuje na wielkość przedpiersia i szerokość klatki piersiowej oraz ogranicza pełny wyrzut przednich kończyn podczas ruchu. W momencie, kiedy pies ma w pełni wyciągnięte łapy, pożądane jest, aby przedramię tworzyło z ziemią kąt ok. 45°. Mniemanie, że łapy w ruchu powinny dosięgać linii nosa jest nieuzasadnione. Pies ze spionowanymi łopatkami będzie albo poruszał się drobniejszym krokiem lub przesadnie wyrzucał łapy do przodu. Dobrze jest, jeżeli trafia tylnymi nogami w ślady zostawione przez łapy. Nie będzie tego mógł zrobić osobnik za długi lub mający spionowane łopatki. Pies o dobrze ukątowanych tylnych nogach nie unosi ich zbyt wysoko w czasie truchtu. Rottweiler powinien mieć tzw., „kocią"-łapę, co oznacza, że palce muszą być dobrze wysklepione i w czasie chodzenia czy biegu trzymane blisko siebie (zwarte). Takie łapy mają psy regularnie chodzące na spacery i biegające, naturalnie pod warunkiem, że kończyna jest właściwie zbudowana. U tych osobników potrzeba przycinania paznokci jest minimalna, bo same się ścierają. Dobrze ukształtowana łapa może być języczkiem u wagi podczas oceny na ringu. Rottweiler powinien poruszać się płynnie, lekko, z gracją i elegancją, bez trudności. W czasie truchtu głowa podniesiona jest wysoko na lekko napiętej szyi. Rottweilery pomimo swojej masy są bardzo skoczne. Dobrze i chętnie znoszą wysiłek fizyczny pod warunkiem stosowania odpowiedniej diety ilościowej i jakościowej oraz stopniowanego treningu. W razie potrzeby wytrzymują długodystansowe biegi w odpowiednim dla siebie tempie. Na krótkim dystansie potrafią być bardzo szybkie. Wzorzec wyraźnie podkreśla konieczność zharmonizowania piękna zewnętrznego rottweilerów z ich walorami użytkowymi. Nacisk położony jest na właściwy charakter, bez którego nawet najurodziwsze egzemplarze będą w hodowli nieprzydatne. Działania ADRK zmierzają w kierunku, aby podtrzymać, umocnić i pogłębić właściwości użytkowe tej rasy, czemu również służy dbałość o uzyskanie poprawności anatomicznej i właściwej kondycji fizycznej rottweilerów. Hodowla zmierza w kierunku, aby otrzymywać psy wyróżniające się podwyższoną gotowością do walki i bezwzględnym zdecydowaniem przy jednoczesnej naturalnej dobrotliwości i zrównoważeniu. Nie jest dobrze, jeżeli bojowości towarzyszy nadmierna ostrość. Wtedy pies zaczyna przypominać naładowaną i odbezpieczoną broń, która może w każdej chwili wystrzelić. Panowanie nad takim osobnikiem jest trudne. Ci, którzy ostrzą swoje rottweilery za młodu, popełniają zasadniczy błąd. Należy sobie cenić zrównoważoną reakcję tych psów i nie nakłaniać ich, aby pokazały, co potrafią bez potrzeby. Rottweiler ma genetycznie zakodowaną porcję agresji, wystarczającą na wszystkie okoliczności życiowe. Nie zawsze hodowcy zdają sobie sprawę, jak ważne jest, aby pies obrończy był jednocześnie dobrotliwy i ufny. Niestety wychowanie rottweilerów w nieufności względem ludzi i otoczenia nie należy do rzadkości-. Pozbawianie psa, będącego z natury zwierzęciem nieufnym, kontaktu z obcymi doprowadza do tego, że staje się odpychający i agresywny. Wzorzec określa najbardziej pożądane cechy charakteru. Ich posiadanie i wynikające z tego reakcje psa weryfikuje się za pomocą tzw. testów psycho-technicznych. Ważne cechy psychiczne i poziom ich manifestowania się u rottweilera zawiera poniższa tabela cytowana za dr. A. Pienkoszem. Właściwe dla rottweilera cechy psychiczne i pożądane reakcje. 1. pewność siebie. Spokojne, zrównoważone zachowanie i reagowanie w różnych, nawet zaskakujących sytuacjach. Jest to cecha, która powinna być dobrze rozwinięta u rottweilera. 2. Opanowanie, brak lękliwości. Brak nerwowej, nieopanowanej reakcji, zwłaszcza w nowych, nieznanych sytuacjach, w stanie zagrożenia. \ 3. Temperament. Nie należy mylić z nadmierną pobudliwością i nerwową reakcją na bodźce. Poprzez określenie „pies z temperamentem" należy rozumieć takiego osobnika, który szybko odbiera bodźce otoczenia i reaguje na nie pewnymi czynnościami. Potrafi się odnaleźć nawet przy szybko zmieniającej się sytuacji. Wzorowy rottweiler jest typem silnym, zrównoważonym (sangwinik), u którego pobudzanie i hamowanie przebiega w zbliżonym czasie i nasileniu. 4. Twardość. Słaba reakcja na działania nieprzyjemne, często bolesne i szybkie ich zapominanie (pies miękki długo „chowa urazy" i pamięta przykrości, co ma wpływ na jego reakcje na bodźce z zewnątrz). 5. Koncentracja, skupienie uwagi. Umiejętność skoncentrowania uwagi na zjawisku czy przedmiocie, stanowiącym obiekt zainteresowania. Rottweiler powinien mieć tę cechę dobrze rozwiniętą. 6. Posłuszeństwo. Chęć (przyjemność nawet) podporządkowywania się komendom przewodnika i realizowanie ich. 7. Nieufność. Zachowanie spokojne, ale z dystansem do zjawisk i osób nieznanych umożliwiające brak zaskoczenia i pewną reakcję właściwą w pewnych okolicznościach i sytuacjach. Jest to właściwość słabo lub średnio rozwinięta u przedstawicieli tej rasy i rekompensowana innymi pozytywami charakteru. 8: Ostrość. Gotowość do reagowania wrogo na nieprzyjemne bodźce. 9. Odwaga. Cecha wrodzona dzięki której pies potrafi przeciwstawić się rzeczywistym czy domniemanym niebezpieczeństwom i próbuje je oddalić (zachowuje się spokojnie pomimo zagrożenia). 10. Bojowość. Odziedziczona radość walki przy "użyciu szczęk i mięśni. 11. Obrończość (a zarazem opiekuńczość). Odziedziczona gotowość do osłaniania w niebezpieczeństwie swego towarzysza czy członków stada. 12. Upór. Konsekwencja w działaniu i realizowaniu zadań pomimo niesprzyjających okoliczności, zmęczenia, bólu itp. 13. Próg pobudliwości. Jest to najmniejsza siła bodźca, która jest zdolna wywołać daną reakcję. Odruch warunkowy, wiążący się z czasem reakcji i czasem ruchu. U rottweilera reakcja, wynikająca z progu pobudliwości oceniana jest jako przeciętna lub średnia. 14. Reakcja na strzał. Rottweilera powinna cechować obojętność lub Spokojne reagowanie (np. obejrzenie się) na strzał oddany z odległości 20 metrów. Stojąc przy ringu rottweilerów na wystawie nierzadko widzi się kibiców z uznaniem patrzących na spienione i charczące samce. „Ten to by dolał..." słychać westchnienie. Ta niepożądana u rottweilerów reakcja jest na wskroś myląca i wadliwa. Ten sam kibic byłby zapewne zawiedziony widząc rottweilera idącego spokojnie i posłusznie na smyczy, nie reagującego na ludzi, psy i uliczne hałasy. I taki jest właśnie typowy rottweiler: zrównoważony, spokojny, pewny siebie, a ponadto zdecydowany, odważny, nieustępliwy, twardy i waleczny. Na koniec interesujący zarówno dla sędziów, jak i hodowców stupunktowy system oceny rottweilera według ADRK. Zwraca uwagę możliwość straty lub zysku najwyższej ilości punktów za grzbiet. Nie może to dziwić, gdyż w przypadku silnie zbudowanego psa, jakim-jest niewątpliwie rottweiler, dobry grzbiet decyduje o ładnym poruszaniu się, eleganckim noszeniu szyi i głowy, wreszcie dobrej prezentacji całej sylwetki. Dokonując oceny rottweilera według wspomnianej skali wymienić należy najwyżej punktowane elementy sylwetki w kolejności: grzbiet, głowa, kończyny przednie, umięśnienie. VI Zasady hodowli W tym rozdziale omówimy zabiegi i czynności, mające na celu przysporzenie zgodnego z wzorcem, rasowego pogłowia, które z racji posiadania metryk i rodowodów będzie mogło być użyte w przyszłości do dalszej reprodukcji. Kojarzenie dwóch uprawnionych osobników płci przeciwnej powinno mieć na celu przede wszystkim uzyskanie zdrowego, pozbawionego wad potomstwa,' o cechach charakteru oraz eksterierze jak najbardziej zbliżonych do ideału wzorca rasy. Regulamin hodowli określa warunki formalne, jakie muszą być spełnione przy reprodukcji rasowego pogłowia, nie gwarantuje to jednak jego wybitnej jakości. Piękne jest to, co piękne daje - mówi stara zasada angielskich hodowców koni. W hodowli rottweilerów należałoby ją rozszerzyć o - dobre jest również to, co dobry charakter daje, albowiem u tych psów nie sposób rozdzielić piękna esterieru oraz ich cech użytkowych. Celem nadrzędnym w hodowli rottweilerów jest pies poprawny anatomicznie, odpowiadający wymogom wzorca, ale zarazem bezbłędny charakterologicznie ze względu na jego przeznaczenie użytkowe. 1. Dobór par i formalności związane z kryciem Przed hodowcami stoi zadanie, aby wychować potomstwo o pogłębionych pożądanych cechach i zapewnić ich dziedziczenie następnym generacjom. Stąd bierze się potrzeba starannego i ostrożnego doboru partnerów do krycia. Wymaga to pewnego trudu i znajomości problemu. Bardzo uproszczonym zabiegiem jest łączenie samca z suką w parę bez względu na ich właściwości. Efektem tego są szczenięta o przypadkowej jakości, raz lepszej, raz gorszej, które w przyszłości podczas kolejnego kojarzenia powielą tak błędy, jak i zalety rodziców bez żadnej koncepcji hodowlanej. Jedną z okoliczności sprzyjających takiej reprodukcji może być np. bliskość zamieszkania obu właścicieli, ponieważ jest to mniej uciążliwe i kosztowne. Druga „szkoła" to łączenie ze sobą zwycięzców wystaw. Ta zasada także nie potwierdziła się w praktyce. Bardzo często zdarza się, że psy i suki „tylko" bardzo dobre miały istotny wpływ na efekty hodowlane, a zwycięzcy dawali przeciętne potomstwo. Dobór partnerów hodowlanych powinien być przemyślany znacznie wcześniej i wymaga pewnej znajomości zasad genetyki oraz linii hodowlanych i pochodzących z nich reproduktorów. W tym miejscu opiekun hodowlany czyli kierownik sekcji, a także doświadczeni hodowcy powinni służyć swą praktyczną wiedzą, radą i pomocą. Hodowcy przysługuje prawo ostatecznego wyboru reproduktora, ale własna decyzja powinna opierać się na znajomości pogłowia (co wynika, między innymi, z chodzenia na wystawy) oraz reproduktorów i ich potomstwa, urodzonego w zestawieniu z różnymi sukami. Wówczas „per analogiam" można próbować dopasować psa do swojej suki. Pary hodowlane należy dobierać tak, żeby nie mnożyć i nie pogłębiać błędów. Nie można również liczyć na uśrednianie efektów, tzn. oczekiwać, że np. przy połączeniu psa o ciemnych oczach z suką o jasnych oczach uzyska się efekt średnio ciemnych oczu. Tutaj kłania się genetyka. Trzeba „spojrzeć w oczy" poprzednim pokoleniom. Może się zdarzyć, że pies o ciemnych oczach miał matkę lub babkę jasnooką i wtedy ryzyko pogłębienia niepożądanej cechy jest bardzo duże. Nie należy także odrzucać reproduktora, ponieważ w spłodzonym przez niego miocie był wnętr. Wnętrostwo przenosi suka, a nie samiec. Trzeba przyjrzeć się poprzednim pokoleniom tak ze strony psa, jak i suki przed ostateczną decyzją o wyborze przyszłego ojca miotu. Reasumując, dobór pary hodowlanej wymaga nie tylko analizy zalet i wad bezpośrednio jej dotyczących, ale przede wszystkim celowe jest przestudiowanie proponowanego skojarzenia pod kątem ewentualności przekazu genetycznego z poprzednich pokoleń każdej ze stron. Zwrócenie się właściciela suki o skierowanie do krycia powinno być poprzedzone uważnym przeczytaniem jej rodowodu oraz rodowodu reproduktora, ewentualnie kilku reproduktorów, spośród których, w drodze konsultacji z kierownikiem sekcji rasy macierzystego oddziału Związku Kynologicznego w Polsce zostanie dokonany najwłaściwszy wybór przyszłego ojca miotu. O legalnej możliwości pokrycia suki przez samca nie decyduje dojrzałość płciowa obojga, którą u suk wyznaczy pierwsza cieczka, występująca w wieku ok. 6-8 miesięcy (u rottweilerów raczej bliżej ośmiu miesięcy, a nawet dziewięciu, jako że duże rasy dojrzewają później), zaś samce zdolne są do zapłodnienia w wieku sześciu miesięcy. Aby uzyskać skierowanie suki do krycia z macierzystego oddziału Związku Kynologicznego w Polsce, w myśl zasad określonych w regulaminie hodowlanym, należy przedstawić przynajmniej dwie oceny z wystaw w klasie otwartej lub użytkowej, pozytywne wyniki testów psychicznych oraz uzyskać kwalifikującą ocenę z przeglądu hodowlanego, dokonanego w rzeczonym oddziale przez uprawnionego sędziego rasy. Suka powinna mieć nie mniej niż 18 miesięcy, z reguły pierwsze krycie ma miejsce przy trzeciej cieczce. Zakwalifikowanym reproduktorem, figurującym na liście reproduktorów rasy może zostać pies, który ukończył 18 miesięcy, był co najmniej dwukrotnie oceniany na wystawach w klasie otwartej lub użytkowej, zaliczył testy psychiczne oraz wykazał się pozytywnym wynikiem przeglądu hodowlanego. Wg. aktualnie (w 1990 r.) obowiązującego regulaminu, reproduktor może mieć nie więcej niż 15 skutecznych kryć w roku kalendarzowym (nie liczy się kryć suk z zagranicy). Sukę można kryć skutecznie raz w roku. Psa skreśla się z listy reproduktorów w dniu 31 grudnia roku, w którym ukończył 9 lat. Sukę wycofuje się z hodowli z dniem 31 grudnia w roku, w którym ukończyła 8 lat. Testy psychiczne są organizowane przez sekcje szkolenia poszczególnych oddziałów Związku Kynologicznego w Polsce, przeważnie dwa razy do roku wiosną i jesienią, a właściciele psów i suk są zawiadamiani o terminie przez oddział pisemnie. . . Zachowanie właściwych rasie cech psychicznych wymaga doboru egzemplarzy hodowlanych, posiadających określone zalety. Weryfikacji dokonuje się poprzez poddanie zarówno suki, jak i psa testom, które mają za zadanie wyłączenie z hodowli osobników nerwowych, bojaźliwych, o reakcjach odbiegających od założeń wzorca. W początkach rozwoju rasy w Polsce, z- przyczyn obiektywnych, weryfikacja cech psychicznych rottweilerów nie mogła przebiegać zbyt ostro. Dlatego teraz szereg- egzemplarzy, które wywodzą się od niektórych wspomnianych „pionierów", może mieć trudności z zakwalifikowaniem się do dalszej hodowli. Jest to cena, z którą należało się liczyć i którą trzeba zapłacić dla dobra zachowania nie zdegenerowanej sylwetki tego wspaniałego psa. Tym bardziej więc przed Klubem stoi zadanie opracowania właściwych dla sprawdzania rottweilerów testów. Można uznać za celowe wykorzystanie gotowego wzorca z ADRK. W każdym przypadku pamiętać jednak należy, że rottweiler jest psem późno dojrzewającym psychicznie i z tego zapewne powodu w wiodącej w Europie niemieckiej hodowli, rottweilery poddawane są testom po ukończeniu osiemnastu miesięcy. Pamiętać należy, że krycie powinno odbywać się u reproduktora. Wynika to z faktu celowości skupienia uwagi psa na suce, a nie na nowym otoczeniu oraz z większej pewności siebie, towarzyszącej działaniu na' własnym terenie. Właściciel suki ma obowiązek przedstawić imienne skierowanie do krycia właścicielowi reproduktora, podpisane przez kierownika sekcji macierzystego oddziału Związku. Właściciel reproduktora wykupuje w Oddziale i wypełnia kartę kopulacji, która jest ważnym dokumentem. Zanim dojdzie do- krycia powinny być ustalone warunki rekompensaty za krycie i zapisane na odwrocie karty kopulacji oraz w skierowaniu, tzn. czy rekompensatą jest średnia wartość szczenięcia, czy samo szczenię. Właściciel suki powinien być świadomy, że pełna rekompensata za krycie należy się właścicielowi reproduktora, gdy w miocie są minimum trzy żywe szczenięta w momencie odbioru, tzn, gdy mają sześć tygodni. W wypadku dwóch szczeniąt należy się połowa średniej wartości za szczenię, ustalonej przez właściciela suki. Gdy w miocie jest tylko jedno szczenię, właściciel reproduktora ma prawo do 1/3 średniej wartości. Gdy krycie jest puste, tzn. suka nie zaszła w ciążę, właścicielowi reproduktora nie należy się żaden ekwiwalent. Właściciel reproduktora może wziąć rekompensatę za krycie z góry, nie czekając na jego skutki, w wysokości 1/3 średniej wartości szczenięcia - jest to kwestia umowy. Sześć szczeniąt, urodzonych w wyniku legalnego krycia ma prawo do metryk, wydawanych przez macierzysty Oddział ZKwP. O ile nie ma zezwolenia kierownika Sekcji i Komisji Hodowlanej Oddziału na większą ilość niż sześć szczeniąt w miocie, wszystkie nadliczbowe egzemplarze należy uśpić między trzecim a piątym dniem życia. Pozwolenie na ponadliczbowe szczenięta jest możliwe w szczególnych przypadkach reprodukcji wybitnego materiału lub w drodze uzasadnienia szczególnymi względami dla dobra pogłowia. 2. Krycie Wydawać by się mogło, że samo krycie jest aktem banalnym, regulowanym przez naturę i w zasadzie powinno dokonywać się samo. Aby sobie zaoszczędzić zdenerwowania i czasu spędzanego bezskutecznie przy baraszkującej parze, ale bez oczekiwanego efektu, warto zapoznać się z paroma szczegółami natury czysto fizjologicznej. Zacznijmy od suki. Jak już pisaliśmy w części, dotyczącej przepisów, suka dojrzewa płciowo w momencie pojawienia się pierwszej cieczki, tj. mniej więcej między szóstym a ósmym miesiącem życia. Jest to początek cyklu rujowego, który będzie się powtarzał do końca życia suki średnio co pół roku, ale bywają cykle nieco przyśpieszone lub opóźnione. Jego przebieg ilustruje poniższy diagram: Przez pierwsze dziesięć dni trwa intensywne krwawienie, występuje obrzęk sromu, suka interesuje się psami, ale ich do siebie nie dopuszcza, jest niespokojna i ma wzmożony apetyt. Krwawy wyciek ma kolor jasnoczerwony. Następne osiem dni to właściwa ruja. Wyciek przybiera barwę jasnoró-żową, maleje i stopniowo ustaje. Suka objawia chęć do krycia, manifestującą się m.in. odstawianiem ogona w bok. W tym okresie, a ściślej między jedenastym a czternastym, piętnastym dniem krycie jest efektywne w większości wypadków. A zatem w tych dniach należy doprowadzić sukę do samca. Zdarzają się osobnicze przypadki, kiedy suka przyjmuje reproduktora ok. osiemnastego dnia i należy się z tym liczyć. Do zapłodnienia dochodzi w jajowodzie. Jajo w jajowodzie musi przebywać dwa dni i przejść podziały, aby doszło do zapłodnienia. Zalecane jest zatem krycie od razu, kiedy suka objawia chęć, a wtedy plemniki poczekają aż dojdzie do owulacji. Gdyby jednak doszło do krycia niechcianego, przytaczamy zdanie dra. Karczewskiego, specjalisty od spraw fizjologii układu rozrodczego, że natychmiastowe płukanie nie ma sensu, należy natomiast podać estrogeny po jakimś czasie, oczywiście pod kontrolą lekarza weterynarii. Trzeba pamiętać, że przerywanie ciąży u suk jest ostatecznością, mogącą doprowadzić do zaburzeń i w efekcie do ropomacicza. Ponieważ możliwość zapłodnienia suki trwa kilka dni po pokryciu, należy nadal sprawować nad nią kontrolę, zapobiegającą przypadkowemu pokryciu na spacerze czy podczas ucieczki suki. Niepożądane pokrycie nie ma żadnego wpływu na przyszłą wartość hodowlaną suki, ale decyzję o usunięciu ciąży trzeba podjąć jak najszybciej, naturalnie pod kontrolą lekarza weterynarii. Układ rozrodczy psa składa się z części zewnętrznej, tj. prącia, schowanego w napletek i ujścia cewki moczowej oraz wewnętrznej, tj. nasieniowodu i jąder. Jądra, produkują spermę i magazynują nasienie. Wnętrostwo prze- noszone przez suki, będące wadą dziedziczną i dyskwalifikującą z hodowli, jest to pozostanie jednego lub dwóch jąder wewnątrz ciała, gdzie temperatura jest zbyt wysoka, by mogły funkcjonować normalnie. Nieobecność dwóch jąder w mosznie powoduje bezpłodność, ale pies z jednym jądrem, chociaż płodny, nie może być użyty do-hodowli. W prąciu jest kość prąciowa, która odgrywa istotną rolę podczas kopulacji. Z boku znajdują się ciała jamiste, mocno powiększające się podczas wzwodu. Pies powinien wprowadzić prącie do pochwy bez wzwodu. Podczas krycia ucisk na penisa powoduje reakcję, w wyniku której ciała jamiste samca znajdujące się w pochwie suki, wypełniają się krwią i powiększają się prawie pięciokrotnie. To zablokowanie powoduje zwarcie psa i suki na około piętnaście do dwudziestu minut, co jest warunkiem skutecznego krycia. Zgrubienie wywołuje nacisk, powodujący wydalenie nasienia, które jest oddawane nie w formie wytrysku tylko trzech frakcji: pierwsza, plemnikowa, przez ok. półtorej minuty z lekko wyczuwalnym pulsowaniem, po około trzech minutach zostaje wydalona następna obfita frakcja z prostaty, mająca odżywcze właściwości dla plemników, pies przebiera wtedy nogami. Przy wydaleniu trzeciej frakcji występuje pulsowanie, ale pies stoi spokojnie. Zwarcie gwarantuje oddanie wszystkich trzech frakcji i zapobiega wylewaniu się którejkolwiek z nich. Frakcja nasienia produkowana jest przez jądra, pozostałe zaś przez gruczoł prostaty. Chęć do krycia i odruchy płciowe czyli tzw. libido jest dziedziczne. Pies, który go nie posiada nigdy nie będzie krył skutecznie. Reproduktor musi mieć łańcuch odruchów płciowych, wywoływanych przez bodźce wzrokowe, zapachowe oraz wrodzoną chęć. Aby pokryć, samiec musi mieć następujące odruchy: skok i silne przyciąganie przednimi łapami, szukanie szpary sromowej oraz odruch pchnięcia (wprowadzenie prącia do pochwy). Jeżeli brakuje któregoś z wymienionych odruchów to krycie może być nieskuteczne, zwłaszcza, kiedy brak jest odruchu przyciągania oraz szukania szpary sromowej (pies usiłuje wykonać pchnięcie od razu). Należy eliminować z hodowli samce kryjące niechętnie lub nie mające kolejnych odruchów, ponieważ jest to przenoszone na potomstwo. Suka nie przekazuje niechęci do krycia, natomiast przekazuje przesunięcie terminu krycia w okresie cieczki. Wpływ na libido (zespół odruchów seksualnych) mają pierwsze tygodnie i miesiące życia szczenięcia. Bardziej normalne są zazwyczaj psy chowające się z innymi psami w gromadzie. Nie należy również karcić młodych osobników za zachowania seksualne (np. skakanie na nogę), bo zapamiętają to sobie na przyszłość co może prowadzić do zahamowania prawidłowych reakcji. Pożądane jest, aby właściciel suki dokonał wyboru reproduktora przed nadejściem cieczki. Pomimo, że od momentu wystąpienia pierwszego objawu krwawienia upłynie jeszcze około dwunastu dni zanim dojdzie do krycia, pośpiech i zdenerwowanie właściciela suki mogą wpłynąć na wybór czysto przypadkowy i być może wadliwy. Wszystkie wymogi formalne muszą być spełnione i właścicielowi psa trzeba przedstawić skierowanie do krycia, podpisane przez kierownika sekcji rasy, który nie musi być uchwytny codziennie. Jeszcze raz przypominamy, że suka musi być dobrze wyliczona, trzeba zatem znać dzień rozpoczęcia cieczki (dla tych, co mają suki w okólniku jest to trudniejsze i należy obserwować reakcje na psy np. na spacerze, gdy według wyliczeń zbliża się czas cieczki). Nie trzeba się spieszyć z przyjazdem do reproduktora. Rzadko kiedy dochodzi do krycia przed dziesiątym dniem cieczki. Trzeba jednak mieć na uwadze, że za późny przyjazd (w większości przypadków po piętnastym dniu) też może zakończyć się niepowodzeniem. A więc baczna obserwacja swego zwierzęcia, znajomość podstaw fizjologii i objawów zachowania suki zadecydują w dużej mierze o powodzeniu krycia. Suka doprowadzona do psa powinna być bezwzględnie zdrowa i tego musi być pewien jej właściciel. Ukrywanie choroby na nic się nie zda. Chore zwierzę nie dopuści do krycia. Nie powinna być wychudzona ani otyła. Powinna być odpchlona, wolna od chorób skórnych, które mogłaby przekazać potomstwu i odrobaczona przed kryciem lub zaraz po upływie dwóch tygodni po kryciu. Niektórzy lekarze zalecają szczepienie suki przeciwko nosówce i parwowirozie przed urodzeniem szczeniąt, co ma na celu podniesienie ich odporności. Przed samym kryciem należy srom przemyć roztworem rivanolu. Reproduktor nie może mieć więcej niż dziewięć lat, musi być zdrowy, dobrze utrzymany, ale nie za otyły, wybiegany, o dobrej kondycji. Krycie powinno się odbywać w osłoniętym, zacisznym miejscu, w obecności obydwu właścicieli, bez licznej asysty. Gdyby suka była zbyt „swawolna" i ruchliwa, należy ją wziąć krótko na smycz i ustawić. Nie trzeba „pomagać" psu, dotykając go i popychając, co może wywołać zupełne zniechęcenie. Można natomiast podeprzeć sukę kolanem lub podtrzymać ją pod brzuch możliwie daleko od słabizny. Zwłaszcza jest to celowe, gdy reproduktor jest bardzo masywny a suka lekka. Powyższe działania mogą być skuteczne pod warunkiem, że suka jest gotowa do pokrycia. Zmuszanie, pokrzykiwanie, a w żadnym wypadku karcenie nie mają sensu. Nie zaleca się zamykania suki w cieczce w kojcu u samca i pozostawianie zwierząt bez kontroli. Wielu właścicieli suk nalega na powtórne krycie następnego dnia. Nie jest to szkodliwe, ale też nie ma większego wpływu na rezultat. Wystarczy jedno pełne krycie (ze zwarciem), aby suka zaszła w ciążę. Błędne jest mniemanie, że po wielokrotnych kryciach miot będzie liczniejszy. Krycie suki w młodszym i średnim wieku (do sześciu lat) daje lepsze rezultaty hodowlane. Regulamin zezwala na dopuszczanie suki do rozrodu nie częściej niż jeden raz w roku kalendarzowym, do 31-ego grudnia - roku, w którym ukończyła osiem lat. Odchowywanie szczeniąt w takim cyklu pozwala na całkowite zregenerowanie sił suki między miotami. Decyzja o pokryciu suki powinna być poprzedzona gruntownym namysłem, co do terminu przyjścia na świat miotu. Jest to wydarzenie, które zwiąże nam czas i ograniczy swobodę na co najmniej sześć tygodni. Jeżeli miot planowany jest na lato, nie będą mogły dojść do skutku wspólne, rodzinne wakacje. Z kolei zima jest okresem bardziej uciążliwym dla wychowu szczeniąt. Pielęgnacja miotu jest zajęciem pracochłonnym i czasochłonnym i jeżeli chce się mieć zdrowe, dorodne szczenięta, trzeba być przygotowanym na sporo nakładów nie tylko finansowych. Byle jaki wychów daje byle jakie efekty i psuje reputację hodowcy. 3. Ciąża Efektem wielu namysłów, poszukiwań partnera hodowlanego i wreszcie udanego krycia jest ciąża. Czas jej trwania liczy się od ostatniego krycia (tam, gdzie miało miejsce krycie wielokrotne) i wynosi sześćdziesiąt do sześćdziesięciusześciu dni. Przeważnie rozwiązanie następuje około sześćdziesiątego trzeciego dnia. Jeżeli suka nie była odrobaczana wcześniej, należy to zrobić w pierwszych trzech tygodniach ciąży, ale lepiej nie zaraz po kryciu. Ciąża u suki dzieli się na dwa okresy. W pierwszym miesiącu nie następują widoczne zmiany w zewnętrznym wyglądzie suki. Jej zachowanie też nie różni się od normalnego, z tym, że mniej więcej tydzień po kryciu może wzrosnąć łaknienie i senność w ciągu dnia. W pierwszej połowie ciąży żywimy sukę tak, Jak dotychczas. Optymalnym okresem badania przez lekarza weterynarii lub doświadczonego hodowcę w celu stwierdzenia ciąży jest miesiąc po kryciu. Można wtedy wyczuć zgrubienia i przewężenia, a ilość zgrubień świadczy o liczebności miotu. Po pewnym czasie ampuły łączą się, powstaje worek i pomiędzy piątym i siódmym tygodniem badanie, obmacywanie nie jest wskazane. W ósmym tygodniu można wyczuć głowy i widać ruchy. Badanie nie jest zalecane zwłaszcza początkującym hodowcom i jeżeli jest konieczne, trzeba zwrócić się do lekarza. Przy normalnym przebiegu ciąży lepiej zostawić sukę w spokoju. Na początku drugiej połowy suka może tracić apetyt, co jest typowym objawem. Widać także stopniowe opuszczanie się słabizny. Na dwa tygodnie przed rozwiązaniem zwierzę robi się wyraźnie ociężałe, grubieje i dyszy. Przez cały przebieg ciąży, łącznie z końcowym okresem, trzeba dać suce okazje do ruchu. Spacery są jak najbardziej wskazane. Powinno się unikać okoliczności, kiedy ciężarna suka mogłaby wskoczyć do wody, czy usiłować sforsować płot w pogoni za kotem. W pierwszej połowie ciąży szczenna suka dostaje normalną, bytową dawkę pożywienia, tylko po samym kryciu należy ją karmić białkowo. Dowapnianie również nie jest konieczne. Strukturę karmy zmieniamy i zwiększamy dawkę pożywienia w drugiej połowie ciąży, podając nieco więcej białka, minerałów i witamin, ale w sumie do dnia porodu nie więcej niż o 25-30%. Dowapnianie zaczyna się w szóstym tygodniu ciąży. Ciąża nie jest odpowiednim okresem do odchudzania, ale otyłość jest niewskazana i utrudnia poród. Sukę' należy odchudzić przed kryciem. Codzienna porcja spaceru i niezbędna dawka pożywienia zapobiegają otłuszczeniu. Od ósmego tygodnia ciąży dobową dawkę pożywienia podajemy w trzech lub czterech porcjach w ciągu dnia. Unikamy pokarmów wywołujących obstrukcję i eliminujemy kości. 4. Poród Ostatnie dwa tygodnie ciąży to odpowiedni czas, aby poczynić konieczne przygotowania do porodu. Wybieramy miejsce, do którego suka musi przyzwyczaić się i zaakceptować je. Dobrze jest, jeżeli wybrane legowisko będzie mogło -służyć również przez pierwsze tygodnie karmienia. Przenoszenie miotu i niepokojenie suki nie jest okolicznością wskazaną. Poród powinien odbyć się w możliwie najzaciszniejszych warunkach. Nie każdy może oddać w tym celu osobny pokój lub pomieszczenie. Niech to jednak będzie miejsce oddalone od domowych szlaków komunikacyjnych, nie oświetlone oślepiającą żarówką, ale w miarę jasne, nie w pobliżu grzejnika, ale nie zimne. Musi to być kąt schludny i suchy, bez przeciągów. Rodząca suka jest poirytowana, nie można się dziwić, że nie chce tolerować koło siebie gromady domowników, łącznie z dziećmi. Przygotowane legowisko np. w postaci złożonego koca, można odgrodzić od reszty pomieszczenia dwiema deskami, które z czasem, w czwartym - piątym tygodniu życia szczeniąt, trzeba będzie podwyższyć tak, aby małe nie rozchodziły się po całym pomieszczeniu. Dokładny termin porodu, w skali godzin, można obliczyć na podstawie wykresu zmian temperatury ciała suki. Na niedługo przed porodem dobrze jest przykryć legowisko folią, a na niej położyć stare, czyste prześcieradło, które po wszystkim bez żalu wyrzucimy. Przy rozwiązaniu niech asystuje jedna dorosła osoba, ewentualnie z doświadczonym kolegą. Dobrze jest mieć pod ręką telefon lekarza weterynarii, którego konsultacja, a być może przyjazd, okażą się celowe. W trakcie normalnej, bez zakłóceń, akcji porodowej suka doskonale daje sobie radę ze wszystkimi czynnościami, odgryza pępowiny i zjada je wraz z łożyskami. Niektórzy hodowcy pomagają, obcinając pępowiny (nie bliżej niż 2 cm od brzuszka) i podwiązując je mocną nitką, zwilżoną w spirytusie. Ta pomoc nie jest konieczna, ale jeżeli suka jest zbyt słaba lub jest niedoświadczoną pierworódką, trzeba pomóc. Zdarza się, że odgryziona przez sukę pępowina krwawi zbyt mocno, wtedy należy ją koniecznie podwiązać. Dlatego wcześniej powinny być przygotowane zdezynfekowane nożyczki oraz kilka piętnastocentymetrowych bawełnianych nitek, najlepiej na spodku zwilżonym spirytusem, mogą być również potrzebne kawałki czystej gazy. Kolejnym elementem koniecznym w „porodówce" jest kubeł na łożyska. W czasie akcji porodowej przydają się również czyste szmaty do doraźnego osuszania legowiska, które po użyciu wyrzucamy. Pedantyczni i ambitni hodowcy ważą szczenięta w niedługim czasie po urodzeniu. Trzeba to robić możliwie szybko obok legowiska tak, aby nie zakłócać bardzo ważnych, koniecznych czynności suki. Po porodzie czyścimy legowisko i wyprowadzamy na krótko sukę. Następnie podajemy jej płynny, lekkostrawny pokarm. Przez kilka -kolejnych dni po rozwiązaniu trzeba sukę ze szczeniakami zostawić w tym samym zacisznym miejscu, żeby miała okazję odpocząć po trudach porodu z dala od domowego zgiełku i zamieszania. Jeżeli w przypływie miłości i błędnie pojętej troski o nią urządzimy jej porodówkę w centralnym „najlepszym", w naszym mniemaniu, miejscu domu, pod lampą, obok kaloryfera (aby broń Boże, nie zmarzła), to umęczona całodziennym czuwaniem położnica, w nocy zapadnie w kamienny sen, z którego nie obudzi jej nawet pisk przygniatanego szczenięcia. Początek akcji porodowej suka sygnalizuje wzmożonym niepokojem i bieganiem. Mając świadomość, że wszystko jest gotowe na przyjęcie miotu, bez paniki prowadzimy sukę na jej miejsce i pozostajemy w pobliżu. Pierwszy okres porodu to rozwieranie się szyjki macicznej, któremu towarzyszy dyszenie, drapanie, próby chowania się. Świadczy to o występujących skurczach. Ten etap może trwać nawet od sześciu do trzydziestu sześciu godzin. Należy go nie zakłócać i zachować spokój. Może być jednak krótki i w niecałą godzinę pojawi się pierwszy pęcherz płodowy. Niepokojące objawy w tym okresie to występowanie zielonkawo-trawiastej wydzieliny i widoczny brak parcia. Gdyby nastąpiło podwyższenie ciepłoty ciała suki (właściwa temperatura przed porodem jest nieco poniżej 37°C) trzeba szybko uzgodnić dalszy tok postępowania z lekarzem weterynarii. Drugi okres to już właściwy poród. Następuje rozwarcie się szyjki i pierwszy granatowy pęcherz pojawia się w szparze sromowej. W następnym jaśniejszym pęcherzu jest płód , który w trakcie rodzenia musi wykonać obrót o 180° i odwrócić się grzbietem do grzbietu matki. Suka sama rozlizuje energicznie worek płodowy, odgryza pępowinę i zjada go. Można też delikatnie rozsunąć błonę worka palcami, wyjąć szczenię i natychmiast dać suce, która bardzo energicznie zlizuje śluz i wykonuje masaż językiem. Pępowina zazwyczaj odgryzana jest przez sukę. Można też podwiązać ją mocną nicią i obciąć nożyczkami nie bliżej niż 2 cm od brzuszka. Wylizywanie nowo narodzonego szczenięcia przez sukę jest bardzo ważną czynnością i stanowi masaż pobudzający oddychanie i krążenie krwi w rozpoczynającym samodzielne życie organizmie. Może się zdarzyć, że suka nie chce tego robić lub jest zbyt słaba, wtedy trzeba samemu energicznie wytrzeć szczenię w ręcznik i gazikiem wyjąć śluz z pyszczka. Następnie jak najszybciej dostawiamy szczenię do sutka. Jest to kolejny ważny moment. Ssanie siary uruchamia przewód pokarmowy, czego objawem jest wydalenie tzw. smółki. Jeżeli noworodek jest zbyt słaby i pomimo zabiegów suki oddycha zł trudem lub w ogóle nie oddycha, należy oddech pobudzić poprzez sztuczne oddychanie, naciskając dłonią żebra w rytmie około dwudziestu razy na minutę. O ile nie odniesie to pożądanego skutku, trzeba ruchem wahadłowym obracać szczenię głową w dół z dość energicznym potrząśnięciem (czynność ta usuwa wody płodowe z dróg oddechowych). Inna, dość często zdarzająca się konieczność pomocy w czasie porodu, to sytuacja, kiedy płód wydostaje się na zewnątrz do połowy. Najczęściej dzieje się tak przy rodzeniu dużych miotów w kolejnych godzinach porodu, kiedy parcie jest już nieco słabsze. Wskazane jest wówczas delikatne zgarnięcie skóry na korpusie lub poniżej główki i poprzez lekkie ciągnięcie pomoc w wydostaniu się szczenięcia na zewnątrz. Nie wolno ciągnąć za głowę, kończyny lub ogon, gdyż grozi to uśmierceniem noworodka (na skutek przerwania kręgosłupa). Pokarm 'w sutkach pojawia się tuż przed porodem albo w jego trakcie. Narodzone szczenięta dostawia się do sutków kolejno, aby pierwszy posiłek odbył się bez 'konkurencji. Po najedzeniu się należy przekładać je do koszyka, aby nie przeszkadzały w kolejnych narodzinach. Dobrze jest przygotować pół szklanki ciepłego sztucznego mleka, zrobionego z podwójnej, „ludzkiej" porcji mleka w proszku na wypadek, gdyby suka nie miała pokarmu. Należy je podawać pipetką po kropli. Takie dokarmianie często pomaga słabszym szczeniętom dojść do równowagi. Nie stanowi to jednak równowartości pokarmu naturalnego. Niepokojące objawy, występujące w tym okresie, to silne parcie bez efektu. Jeżeli po dwóch godzinach nie narodzi się szczenię, należy wezwać lekarza. Pomoc lekarska jest również konieczna, gdy rodzą się same martwe szczenięta. Przerwy pomiędzy narodzinami kolejnych szczeniąt wynoszą około pół godziny na początku porodu i zwiększają się do kilku godzin mniej więcej w fazie końcowej. Właściwy poród trwa przeważnie tyle godzin, ile jest szczeniąt. Kolejny etap to wypieranie łożysk, które nie ^powinny zostać wewnątrz. Mogą odchodzić w trakcie lub po porodzie. Nie powinno się pozwalać suce zjeść więcej niż trzy łożyska, ponieważ znajdujące się w nich hormony mogą wywołać biegunkę, która wkrótce wystąpi u szczeniąt, co jest dla nich niebezpieczne. W okresie poporodowym dobrze jest podawać suce węgiel lub idalbinę, nawet bez objawów biegunki, na wszelki wypadek. Koniec porodu sygnalizuje zielona, a następnie czekoladowa wydzielina z pochwy, która będzie się pojawiać jeszcze przez około dwa tygodnie. Normalnym objawem poporodowym jest podwyższona ciepłota suki do 39°C. U niektórych suk w kilka godzin po porodzie może wystąpić atak drgawek i sztywnienie kończyn, tzw. tężyczka poporodowa. Jej powodem jest gwałtowny spadek wapnia we krwi postępujący wraz z pierwszymi strugami mleka. Należy natychmiast wezwać lekarza, który zastosuje odpowiednią kurację. Tężyczka może być skłonnością wrodzoną, najczęściej jednak pojawia się u suk niedowapnianych od szóstego tygodnia ciąży. Również później, jeżeli karmiąca suka nie dostaje wapnia lub dostaje go za mało, istnieje niebezpieczeństwo wystąpienia tężyczki od trzeciego, czwartego tygodnia po porodzie na skutek wyeksploatowania organizmu. Hodowcy muszą pamiętać o dowapnianiu szczennej, a potem karmiącej suki. Innym problemem, który może się pojawiać to skłonność, zwłaszcza pierworódek, do zagryzania własnego potomstwa. Dla zasady nie zostawiamy rodzącej suki samej, a zwłaszcza przy pierwszym porodzie. Jeżeli zaistnieje groźba zagryzania noworodków, należy natychmiast przełożyć szczenięta do koszyka i potem kolejno je dostawiać do sutków, nie spuszczając oka z suki i, w razie potrzeby, osłaniając szczenięta. Może to trwać kilka godzin, z reguły jednak następnego dnia szok wywołany porodem mija i położnica uspokaja się, będąc później przykładną i troskliwą matką. Między trzecim a piątym dniem po porodzie następuje przykry moment selekcji. Jest ona konieczna, ponieważ rottweilery, jak większość ras dużych, są bardzo plenne. U młodych suk zdarza się ok. dziesięciu do czternastu sztuk w miocie. W szczególnie uzasadnionych przypadkach (np. cenność materiału hodowlanego, wybitna linia itp.), po konsultacji w Związku Kynologicznym, doświadczony hodowca może zostawić więcej niż 6 szczeniąt. Stanowczo odradzamy pozostawianie większej liczby szczeniąt. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że mioty ponad sześć sztuk nie są właściwie odkarmiane, a suka zostaje nadmiernie wyeksploatowana. Najczęściej wszystkie osiem sutków nie jest jednakowo mlecznych, zazwyczaj dwa najbardziej wysunięte do przodu mają mniejszy zasób pokarmu. Pozostawianie egzemplarzy rachitycznych a zwłaszcza wadliwych, które przysporzą pogłowia niekontrolowanego przez Związek Kynologiczny, a tym samym psującego poziom rasy, uważa się za nieetyczne i naganne. Regulamin przewiduje kary dla hodowców nie przestrzegających zasady określającej właściwy wychów szczeniąt pozostawionych w miocie, do zawieszenia hodowli włącznie. Renomowane hodowle nie wypuszczają w świat szczeniąt słabych i wadliwych. Chciwość jest w tym wypadku złym doradcą, a często mniej kalkuluje się lepiej. Wybór doskonałego rottweilera w kilka dni po narodzinach przypomina wróżenie z fusów. Niemniej jest kilka szczegółów, które wskazują, że z danego osobnika może wyrosnąć poprawny, a być może nieprzeciętny egzemplarz: (1) Sprawą decydującą w selekcji jest wielkość i waga. Osobniki wątłe, rachityczne, lekkie, poniżej 300 gramów, mało żywotne należy eliminować. Nawet jeżeli urodzi się tylko sześć sztuk a wśród nich jest szczenię lekkie, wątłe, drobnokościste, powinno się je uśpić. Wagi w średnim miocie wynoszą 350-400 gramów, w mocnym miocie 400- 500 gramów. (2) Bardzo pożądaną cechą u rottweilera jest jego krótkość. Tuż po narodzinach, jeżeli przyłożymy szczenięta do siebie, widać, który jest krótszy. (3) Symptomatyczne są duże głowy. Nie zdarza się, aby cherlawy noworodek miał potężną głowę. (4) Podpalanie powinno być widoczne w momencie urodzenia. Jego barwa jednakże wyklaruje się jak szczenię będzie miało kilka miesięcy. Nie później niż piątego dnia powinno się kopiować ogony. Robi to lekarz weterynarii, niemniej należy pamiętać, że rottweiler ma mieć ogon krótki (pompon), który go nie będzie wydłużał. A zatem ciąć należy tak, aby pompon miał długość równą szerokości. Oznacza to cięcie możliwie jak najkrócej, tak aby nie pokaleczyć wylotu odbytnicy. Jednocześnie muszą być usunięte wilcze pazury na tylnych kończynach, ponieważ wymaga tego wzorzec. 5. Wychów szczeniąt Przez pierwsze dwanaście dni do dwóch tygodni, w większości wypadków suka jest w stanie wykarmić sama sześć szczeniąt. Ważenie pod koniec kolejnego tygodnia życia ma na celu sprawdzenie, czy wszystkie szczenięta równomiernie przybywają na wadze i jeżeli któryś odstaje wagowo, trzeba go osobno przystawiać do sutka. W trakcie jego posiłku,, reszta rodzeństwa czeka na swoją kolej w koszyku. W pierwszych dniach takie osobne karmienie powinno się odbywać co dwie godziny, później przerwy się wydłużają. Przy ośmiu szczeniętach trzeba połowę miotu zostawiać przy suce, resztę przenosić do koszyka i tak na zmianę, co dwie godziny na początku, stopniowo rzadziej w miarę upływu czasu. Często zdarza się, że do trzeciego tygodnia niektóre suczki w miocie są cięższe od piesków. W kolejnych tygodniach życia (około czwartego) pieski zazwyczaj zaczynają mieć większe wagi Dokarmianie zaczynamy od momentu otwarcia oczu, tj. około dwunastego dnia życia. Przygotowujemy mieszankę z „niebieskiego" mleka w proszku, pamiętając, aby wziąć podwójną dawkę sproszkowanego mleka. Można podawać również następującą mieszankę: 1 szklanka tłustego, przegotowanego krowiego mleka (o ile mamy możliwość uzyskania mleka prosto od krowy), 2 kopiaste łyżki mleka w proszku połączyć z mlekiem krowim i zagotować. Początkowo karmimy przy pomocy butelki i smoczka. Przy słabo karmiącej suce co trzy godziny, przy matce z obfitą laktacją trzy razy dziennie. W okresie karmienia smoczkiem pamiętać należy, ażeby dziurka była odpowiednich rozmiarów i mleko wydostawało się kroplami, a nie strumieniem. Gdy szczenięta skończą dwa tygodnie i przejrzą na oczy, muszą się znaleźć w kojcu, z którego nie będą mogły się wydostać. Dobrze, ażeby podłoga kojca zrobiona była z ażurowo zbitych desek, połączonych w kilka elementów, co bardzo ułatwi czyszczenie grubej folii lub kawałka wykładziny z PCV, która koniecznie musi się znaleźć pod deskami. Czyszczenie to musi się odbywać co kilka dni. Bardzo skuteczne jest zmywanie folii przy pomocy grubej ścierki, zmoczonej w wodzie z odrobiną nadmanganianu potasu. Jest to skuteczny sposób na zabicie przykrego zapachu moczu. Drewnianą podłogę przykrywamy gazetami (dobrze zacząć je gromadzić na kilka dni przed miotem) lub dobrze wsiąkliwą tekturą typu worki po cukrze. W jednym kącie kojca kładziemy czysty koc lub derkę. Szczenięta z reguły nie brudzą miejsca, na którym leżą przy suce. Kocy powinno się mieć kilka, aby je co pewien czas prać na zmianę. Zachowanie higieny i jak największej czystości jest niezbędne dla zdrowia miotu, a ponadto zmniejsza uciążliwość odchowywania małych w mieszkaniu. Gazety zmienia się w razie potrzeby, coraz częściej w miarę upływu czasu. Cały kojec ograniczamy balustradą z desek zrobioną „na wyrost" pod kątem możliwości sześcio- czy siedmiotygodniowych szczeniąt. Kojec lokalizujemy w spokojnym, nie przechodnim pomieszczeniu. Nigdy przy źródle ciepła, ale też nie w zimnym miejscu. Nie przyprowadzamy do kojca ludzi odwiedzających dom. Aby zmniejszyć ryzyko chorób typu parwowiroza, szalenie dla młodych zwierząt niebezpiecznych, dobrze jest położyć przed wejściem do domu szmatę polewaną od czasu do czasu roztworem formaliny, która będzie pełnić rolę wycieraczki. Obuwie lepiej zmieniać w przedpokoju. ' Dwutygodniowe szczeniaki zaczynają chłeptać z miski. Powinno się przygotować tyle misek, ile jest szczeniąt i pilnować, aby każde zjadło swoją porcję, zwłaszcza, kiedy zaczniemy podawać pokarmy bardziej treściwe, jak surowe mięso mielone, twaróg, manną kaszę z żółtkiem. Każdy też musi dostać swoją porcję witamin, którą najlepiej wlać łyżeczką do pyska wraz z mlekiem. Przez pierwsze dwa tygodnie dobrze jest dosypywać glukozę po jednej łyżeczce. preparaty wapniowe dosypujemy do każdego posiłku od trzeciego tygodnia życia. Bardzo ważne są witaminy. Dziennie dajemy 2-3 krople Vit. A i 2 krople Vit. D3 (na cały miot), przestrzegając tych dawek skrupulatnie przez cały okres odchowywania szczeniąt, ponieważ przedawkowanie jest szkodliwe. Jeżeli podajemy Vit. D3 w postaci preparatu olejowego, to w 1ml (1cm objętości) znajduje się 30 kropli, 1ml Vit. D3 zawiera 10.000 jednostek; a zatem jedna kropla ma ok. 300 jednostek i stanowi miarę dla 15 kilogramów masy ciała młodego psa (wiek około 3,5 miesiąca). W czasie słonecznego lata dawkę tę zmniejszamy o połowę, ewentualnie wcale nie dajemy. Pamiętajmy, że dla małego szczenięcia pożywienie jest częścią otoczenia, które poznaje. Trzeba stopniowo, od trzeciego tygodnia wprowadzać różnorodne pokarmy o konsystencji nie tylko zupy mlecznej, bowiem to, co nauczymy jeść szczenię, będzie jadł dorosły osobnik. Jeżeli mały pies będzie dostawał wyłącznie gotowane mięso, później nie zechce jeść surowego. Psa można nauczyć jeść nieomal wszystko. Ukończenie trzeciego tygodnia życia to właściwy czas, aby szczenię odrobaczyć. Opóźnianie tego zabiegu oznacza żywienie pasożytów wraz ze szczenięciem. Robaki (nicienie) mogą zalegać jego przewód pokarmowy, a nawet go zaczopować, co jest bardzo-groźne dla zdrowia i życia młodego psa. Ze względu na różnorodność środków farmakologicznych, służących temu zabiegowi, nie wymieniamy celowo ich nazw i dozowania. Właściwym konsultantem jest tu lekarz weterynarii. Pamiętać jednak należy o odpowiednim przeliczeniu medykamentu na masę ciała oraz o właściwym podaniu środka odrobaczającego. Najczęściej odrobaczanie robi się na czczo, gdyż uniemożliwia to pasożytowi uniknięcia działania środka poprzez schowanie się w treść pokarmową. Zdrowe, bez pasożytów szczenięta karmimy zawsze o jednakowych porach. Przestrzegamy również wielkości porcji żywieniowych. A oto przykładowe dzienne menu małego rottweilera w wieku 4-6 tygodni. Rację dzienną należy traktować indywidualnie, według obserwowanego zapotrzebowania, które mieści się w niżej podanych wielkościach. Godziny posiłków: 8, 11, 14, 17, 20. Składowe posiłków: mięso surowe ewentualnie gotowane (wołowe, końskie, baranie, drób bez kości), ryż, różne produkty ryżowe, kasza manna, płatki jęczmienne, makaron, bułka, tarte jarzyny (zwłaszcza surowa marchew), biały ser, mleko gotowane (do trzech miesięcy lepiej z proszku, żółtko, olej słonecznikowy, sojowy, lniany, masło ,mieszanki mineralne, zawierające koniecznie calcium phosphoricum, witaminy). Masa jednorazowego posiłku wynosi: 200 g - 250 g (1000 g - 1250 g dziennie). Z wymienionych składników można robić różne kompozycje posiłków, np. porcja dzienna dla jednego szczenięcia: ryż, makaron 200 g, mleko 500 g, mięso, biały ser 300 g, tarta surowa marchew do 180 g. Tłuszcze, żółtko, mieszanki mineralne z witaminami Pokarm suki jest niesłychanie istotny podczas całego okresu szczenięcego. Od czwartego tygodnia karmienie zaczyna być dla matki uciążliwe, ponieważ malcy żywiołowo atakują sutki, boleśnie je przygryzając ostrymi jak szpilki mleczakami oraz drapiąc piersi pazurami. Dobrze jest minimalnie obciąć końce pazurków. Pamiętajmy o pielęgnacji sutków przy pomocy alantanu czy innej maści gojącej. W przeciwnym razie suka będzie uciekać z kojca. Mleko suki zawiera przeciwciała, a jego brak obniża odporność szczeniąt. W przypadku przedłużającej się laktacji, w okresie, kiedy szczenięta wydawane będą niebawem nowym właścicielom, można hamować ten proces poprzez smarowanie okolic sutków jodyną. Jod działa hamująco na laktację, uważać jednak trzeba, aby nie popalić naskórka. Dobrze jest jednocześnie smarować sutki alantanem lub jakąś maścią z Vit. A. ~ Do ważnych problemów w wychowie szczeniąt należy ich socjalizacja, dobry kontakt z ludźmi, a także z innymi członkami „stada" (psami, kotami etc.). Już w wieku szczenięcym, zwłaszcza do około czterech miesięcy, częsty kontakt z człowiekiem (a nie wyłącznie z psami), poznawanie różnych sytuacji, oswojenie z otoczeniem poprzez spacery w coraz to inne miejsca, zabawa zarówno z osobami dorosłymi, jak i z dziećmi, wykształca zespół cech, które podnoszą wartość użytkową psa. Izolacja nie prowadzi do niczego dobrego, a może wyrobić odruch bojaźni przed wszystkim, co nieznane. Wyjątek powinien stanowić jedynie okres kwarantanny po szczepieniach. Wtedy wskazana jest izolacja najczęściej około dwutygodniowa, ze względu na bezpieczeństwo szczenięcia. Trzymanie przez niektórych ludzi psa w odosobnieniu wynika z mylnego przekonania, że uzyska się dzięki temu dobrego obrońcę o daleko posuniętej nieufności. Rottweiler jest psem inteligentnym, podatnym na szkolenie i wrodzona ilość agresji oraz typowy dla niego pewien dystans w sytuacjach nowych wystarcza mu na wszelkie życiowe okoliczności, dlatego drażnienie, pobudzanie do agresywnych zachowań i izolacja prowadzą do wykoślawienia osobniczych reakcji, bojaźni przed nieznanymi sytuacjami i braku samodzielnego radzenia sobie z nimi. Pewność siebie rottweilera, którego nic nie powinno zaskoczyć, bardzo procentuje również na wystawach, kiedy nasz pupil z ochotą i zainteresowaniem, manifestującym się m.in. ładnie ułożonymi uszami (a nie oklapniętymi leniwie) prezentuje się sędziemu i publiczności. 6. Wybór szczenięcia Jak powinien wyglądać dobry przedstawiciel rasy rottweilerów w wieku sześciu, siedmiu tygodni? Znajomość wzorca rasy egzemplarza dorosłego tu nie wystarczy. Dlatego chcemy podać kilka rad i wskazówek, które mogą ułatwić wybór przyszłego przyjaciela domu. Każda hodowla psów rasowych zarejestrowanych w Związku Kynologicznym w Polsce podlega kontroli przedstawicieli sekcji danej rasy. W wyniku kontroli miotu (dwukrotnej) sporządzany jest protokół, w którym odnotowane są uwagi, dotyczące szczeniąt. Szczenięta, które otrzymują metryczki, uznane są jako poprawne i zgodne z wzorcem rasy. Wiadomo jednak, że pies psu nierówny. Jak poznać, czy mamy do czynienia z egzemplarzami kiepskimi, przeciętnymi, czy zapowiadającymi się bardzo dobrze? Jest to kwestia o tyle trudna, iż nikt nie może zagwarantować, że z oglądanego malca na pewno wyrośnie champion. Pamiętać bowiem należy, że obok cech zakodowanych w genach pieska (dobrze jest znać poprzednie pokolenia zarówno ze strony ojca, jak i matki), w grę wchodzi również właściwe żywienie, pielęgnacja, trening i wreszcie przygotowanie do wystawy, a następnie umiejętne eksponowanie psa. Zatrzymajmy się jednak w momencie niejako wyjściowym. Wyobraźmy sobie, że oglądamy sześciotygodniowe rottweilery. Na podstawie protokółu-komisji Związku Kynologicznego wiemy, że miot nie ma wad dyskwalifikujących (np. białe łaty, wady zgryzu itp.). Na co należy zwracać uwagę przy wyborze szczenięcia? Przede wszystkim na budowę głowy, następnie proporcje tułowia, krótkość, zwartość całej sylwetki, grubość kości, szatę, zarys podpalania. Przyjrzeć się trzeba jak jest ucięty ogonek? Czy nie pozostawiono przez nieuwagę wilczych pazurów oraz czy nie występuje przepuklina pępkowa? U szczeniąt w wieku sześciu, siedmiu tygodni można zaobserwować zachowania, które mogą być zapowiedzią na przyszłość określonego rodzaju temperamentu oraz charakteru. Najpierw oglądamy cały miot, wszystkie pieski w ruchu. Już ogólne wrażenie pozwala nam często stwierdzić, że „te" szczenięta podobają nam się bardziej niż „pozostałe". Oceniamy temperament i reakcję poszczególnych egzemplarzy. Lekkie klaśnięcie, wrzucenie gazety lub szmaty do kojca wywoła bardzo różną reakcję. Zaciekawienie, wyczekiwanie, strach, ucieczkę, poszczekiwanie. Reakcja spokojnego „zastanowienia" nad nowym zjawiskiem czy popłoch? Spokojna rezerwa czy nerwowa, pobudliwa rejterada? Rottweiler ma być psem zrównoważonym, ale zdecydowanym. Dlatego preferujemy szczenięta spokojne, ale pewne siebie i zdecydowane, a nie apatyczne i ospałe lub zbyt pobudliwe i nerwowe. Nie jest to łatwe zadanie. Czasami kwestia chwili i dyspozycji szczenięcia - np. jest bardzo najedzony i właśnie spał - stwarza mylący obraz. Załóżmy jednak, że ograniczyliśmy już grupę do np. trzech piesków i chcemy znaleźć naszego wybrańca. O proporcjach rottweilera pisaliśmy w komentarzu do wzorca. Przy wyborze szczenięcia niewiele nam te wiadomości pomogą. Nie należy doszukiwać się u szczeniaka pantograficznego przeniesienia proporcji budowy dorosłego egzemplarza. Można natomiast próbować odczytać z różnych szczegółów budowy malca zapowiedź tego, co może być w przyszłości. Tu musimy zrobić następującą uwagę. W rozwoju rottweilerów można zaobserwować kilka faz. Wiek szczenięcy (nie mylić z nomenklaturą wieku kwalifikacji wystawowych) do około czterech miesięcy, wiek „pajaca" - zmiana zębów, różne dysproporcje rozwojowe 4-7 miesięcy, wiek młodzieńczy, 7-10 miesięcy, wiek dojrzewania 10-18 miesięcy. W wieku do około czterech miesięcy proporcje głowy najczęściej dobrze nawiązują do proporcji dorosłego egzemplarza. Nie można tego powiedzieć o głowie szczenięcia w wieku 4-7 miesięcy, która w wielu przypadkach przypomina wówczas swoim kształtem fasolę i jest to zjawisko normalne. Później następuje szybka metamorfoza i nierzadko już 8-miesięczny rottweiler może mieć ładnie ukształtowaną głowę. Jaka powinna być głowa? Widok z góry: Wskazane jest ażeby kufa i mózgowioczaszka w obrysie tworzyły zestawienie figur prostokąta i kwadratu (zbliżenie do kwadratu). Dobrze jest jeżeli kufa jest szersza niż dłuższa. Widok z profilu: Linie proste przeprowadzone wzdłuż mózgowioczaszki oraz górnej krawędzi kufy powinny być minimalnie rozbieżne (niemal równoległe). U szczeniaka sześciotygodniowego dobrze zapowiadająca się kufa może być głębsza niż dłuższa. Niektórzy znawcy przedmiotu widzą w szerokości wierzchołka nosa (trufli) ewentualnie w rozstawieniu otworów nosa zapowiedź przyszłej szerokości kufy. Znamy przykłady potwierdzające tę tezę, jak i zaprzeczające jej. Pewnym sygnałem przyszłej „tępości" kufy oraz jej szerokości może być linia siekaczy, a zwłaszcza szczęki (góra). Im ostrzejszy łuk, tym większe prawdopodobieństwo pewnej „spiczastości" kufy, czyli cechy niepożądanej, nie jest to jednak absolutny pewnik. Zmiany zachodzące podczas rozwoju psa zaskakują niejednokrotnie najwytrawniejszych znawców. , ; Uszy: Powinny być wysoko zawieszone, dość lekkie, niezbyt długie, przylegające, zwłaszcza ich przednia krawędź. Oczy: w omawianym wieku należy zwrócić uwagę głównie na ich stan, czy nie ma stanów zapalnych lub np. dziedzicznej wady w postaci podwinięcia powieki (entropium), manifestującej się łzawieniem. Tułów: mocny, zwarty, nie za długi. Należy zwrócić uwagę, czy nie występuje przepuklina pępkowa. Trudne do zaobserwowania położenie (katowanie) łopatek może być zapowiedzią szerokości klatki piersiowej. Nie jest łatwo mówić o właściwej długości tułowia u oglądanego malca. Można jednak zaobserwować tendencję do wydłużenia - oceniając zarys podkasania słabizny oraz długość części lędźwiowej. Najłatwiej ocenić omawianą kwestię poprzez porównanie piesków1. Zawsze występują osobnicze różnice, że jeden jest krótszy od pozostałych i ten powinien być egzemplarzem preferowanym. Kończyny: Ustawienie równoległe łap, wilcze pazury (śródstopie) powinny być kopiowane. Długie podudzie może być zapowiedzią ładnego katowania. Kończyny powinny być mocne, o „grubej" kości. Szata: Włos prosty, bez fal i kędziorów, nie za długi, ani angorowaty. Podpalanie - złotopomarańczowo-brązowe może być beżowe, lecz nie za jasne i nie za ciemne - zanikające. Plamy podpalania symetrycznie rozłożone, zwłaszcza -na przedpiersiu, powinny być wyraźnie zaznaczone. Kolor podpalania często ulega zmianie i niejednokrotnie z beżowego u szczenięcia przekształca się po kilku miesiącach w piękne, złote podpalanie. Przewaga ciemnej pigmentacji na kufie czy przedłużeniu pazurów - na kończynach, może być zapowiedzią dobrych ciemnych oczu. Ogon: powinien być krótko cięty - pompon, równie długi jak szeroki. VII Szczenię w nowym domu Kiedy zbliża się termin odbioru szczenięcia i niebawem w naszym domu zamieszka siedmiotygodniowy rottweiler, zadbajmy przede wszystkim o legowisko dla niego. Powinno znajdować się w zacisznym, bez przeciągów kącie mieszkania. Najlepiej poza linią najbardziej uczęszczanych „szlaków" jak przedpokój, przejście do kuchni itp. Pies nie powinien „przewalać się" z fotela na tapczan. Dlatego rozwiązanie wygodnego legowiska jest sprawą ważną. Można je zrobić samemu, od razu „na wyrost" dla uniknięcia problemu za pół roku, kiedy delikwent będzie ważył kilkadziesiąt kilogramów. Wystarczy wziąć odpowiednio mocne 'cztery listwy drewniane, wykonać z nich ramkę (100X100 cm), do której przymocowujemy taśmę tapicerską tak, ażeby utworzyła się krata. Powstały stelaż na krótkich nóżkach, obciągamy płótnem, przymocowanym gwoździkami, następnie przykrywamy np. kocem lub jakimś grubszym materiałem. Takie legowisko łatwo utrzymać jest w czystości, wyprać okrycie, wynieść na słońce. Oprócz legowiska wcześniej należy przygotować odpowiednią, conajmniej półlitrową miskę, w której będziemy dawali pieskowi posiłki, zawsze w tym samym miejscu i o tej samej porze. Druga podobna miska powinna stać z czystą wodą do picia. Inne, konieczne akcesorium to obróżka i smycz, które będą niebawem potrzebne. Najlepiej w kolorze sierści - czarne. Obróżka może być ze skóry, zapinana, ewentualnie łańcuszkowa, srebrnego koloru. Obrożę po kilku tygodniach trzeba będzie zmienić na większą. Zarówno smycz, jak i obroża muszą być mocne. Kółka i karabińczyki mają być spawane i hartowane solidnie, z wykluczeniem możliwości pęknięcia lub rozgięcia. Sprawą, która przez jakiś czas będzie kłopotliwa jest kwestia porozumienia, potrzeb fizjologicznych szczenięcia oraz takie kierowanie jego rozwojem, ażeby nowy lokator nie czynił spustoszenia w domu i wyrastał na miłego towarzysza oraz dobrego obrońcę człowieka. Podstawowym warunkiem dobrych rezultatów nauki jest zachowanie równowagi psychicznej i cierpliwości. Trudno mówić o szkoleniu pieska w wieku siedmiu tygodni w dosłownym znaczeniu, niemniej wpajanie w malca określonych zachowań też jest jakąś formą szkolenia. Dlatego w postępowaniu z nowym domownikiem będziemy używali tego słowa. Szkolimy pieska, używając bodźców pozytywnych za dobre wykonanie czy też oczekiwane przez nas zachowanie: słowne pochwalenie, poklepanie, pogłaskanie, sucharek. Nigdy nie bijemy i nie należy krzyczeć. Chwilowe niepowodzenie musimy pokonać cierpliwością i wytrwałym powtarzaniem ćwiczeń. W pewnym momencie piesek zorientuje się, że określona komenda słowna czy też gest (zawsze identyczne), oznacza takie, a nie inne jego zachowanie, które może być nagrodzone. Kiedy widzimy, że piesek jest znudzony i niechętnie uczestniczy w zabawie-szkoleniu, przerywamy je. Podstawową sprawą jest nauczenie malca porządku. Po spaniu i po każdym posiłku należy szczeniaka wynieść na dwór i czekać tak długo, aż się załatwi. Gdy to nastąpi - pochwalić" i pogłaskać. Wstrzymanie potrzeb fizjologicznych przez wiele godzin, np. przez noc, jest dla szczeniaka bardzo trudne czy wręcz niemożliwe, dlatego celowe może być ułożenie gazet przy drzwiach - niech załatwia się na nie. Często hodowcy wykładają kojce gazetami i niejednokrotnie szczenięta mają skojarzenia załatwiania się na gazety. Kiedy piesek załatwia się na podłogę, mówimy surowym tonem „fe" i wynosimy malca na dwór, nawet wówczas, kiedy jest już po wszystkim. Korygowanie wszelkich niepowołanych zachowań wypowiadanym groźnie słowem „fe" ma sens tylko w momencie „przestępstwa". Jakiekolwiek karcenie czy negowanie po fakcie nie powoduje u pieska skojarzeń i mija się z celem. M.in. bzdurą jest wsadzanie psiego nosa w kałużę, którą właśnie zrobił. A więc złe zachowanie karcimy zawsze w jego momencie - poprzez ostro wypowiadane słowo „fe" z jednoczesnym klaśnięciem w dłonie, ewentualnie uderzeniem zwiniętą gazetą w stół czy choćby o drugą rękę. Bicie szczeniaka jest dużym błędem w wychowaniu i może spowodować u niego odruch lęku, przypadanie brzuchem do ziemi lub paniczną ucieczkę na widok uniesionej ręki. Mankamentem dość powszechnym, związanym z obecnością szczeniaka w domu jest gryzienie mebli. Można temu zapobiec stosunkowo łatwo. Powtarzane komendy „fe" lub „nie" bywają w tym przypadku mało skuteczne. Dużo lepsze jest upudrowanie „konsumowanej" właśnie nogi krzesła czymś niesmacznym, np. zmielonym pieprzem. Piesek za chwilę ponowi wgryzanie się w drewno i natychmiast skojarzy sobie, że nogi krzeseł są bardzo niesmaczne. Takie skojarzenie jest tym cenniejsze, że nie wymaga naszej obecności i komend negujących. Jednocześnie dobrze jest dostarczyć szczeniakowi zabawkę, która będzie go absorbowała, kiedy nas nie ma w domu. Może to być umyty kartofel, marchew, kupna imitacja kości, stary but, a najlepiej duża kula od kości szpikowej, obgotowana, wytarta, nie plamiąca podłogi. Uważać trzeba, aby nie wisiały przy niej kawałki kości, pozostawione przy przerąbywaniu, które szczeniak mógłby połknąć. Mogłoby to doprowadzić u tak małego czworonoga do niedrożności układu pokarmowego. Ten sam problem może zaistnieć na skutek połknięcia kamienia, dużego korala, kasztana, piłki pingpongowej czy małego klocka itp. Dlatego przedmioty o wielkości, pozwalającej na połknięcie ich - usuwamy z zasięgu możliwości psiaka. Również buty mogą być pogryzione, a więc należy je schować bezpiecznie. Jest to tym ważniejsze, że nasz pupil około dziesiątego tygodnia życia powinien przejść serię szczepień i wskazana jest pewna izolacja od sytuacji, umożliwiających zarażenie. Buty mogą być nośnikami różnego rodzaju drobnoustrojów i m.in. dlatego należy je trzymać z daleka od szczeniaka. Zaabsorbowanie czymś pieska napewno ogranicza jego niszczycielskie skłonności. Dlatego, kiedy wspomniana poprzednio kość przestanie być obiektem zainteresowania, można do jej pustego wnętrza wprowadzić plasterek pachnącej kiełbasy. Kość znowu stanie się atrakcyjna, a próby wyjęcia kiełbasy zajmą malca znowu na jakiś czas. . Upraszczając nieco, czas rozwoju szczeniaka upływa najedzeniu, spaniu, zabawie i fizjologii. Jedzenie jest opisane w innym fragmencie książki. Tu pragniemy podkreślić ważność spania. Szczenię potrzebuje dużo wypoczynku i nie należy mu w tym przeszkadzać. Jest to jeden z warunków jego zdrowia i dobrego rozwoju. W kontaktach z rottweilerkiem traktujmy go miło, ciepło, ale bez przesady. Nie należy psiaka bez przerwy nosić na rękach, rozpieszczać czy też przeciwnie drażnić, pobudzać i dokuczać, żeby był „zły". Trzeba mu pozwolić rozwijać się, korygując negatywne zachowania i nagradzając dobre sprawowanie. Nie oczekujmy od kilkumiesięcznego szczeniaka zachowań dorosłego, obrończego psa. Rottweiler stosunkowo późno dojrzewa psychicznie. Dlatego obrońcę z prawdziwego zdarzenia będziemy w nim mieli, nie wcześniej niż skończy osiemnaście miesięcy. Oczywiście są to sprawy osobnicze i trudno tu mówić o jakiejś sztywnej dacie. Wszelkie próby przyspieszenia procesu dojrzewania, poprzez różnego rodzaju pobudzanie, nie prowadzą do niczego dobrego, rottweiler bowiem ma tyle zakodowanej genetycznie agresji, że wystarczy mu jej na wszelkie życiowe potrzeby i nie należy podejmować prób wyolbrzymiania jej. Jeżeli szczeniak trafił do domku z ogródkiem, należy zwrócić uwagę, czy furtka ma dobre zamknięcie oraz czy siatka jest bez dziur. Pamiętajmy bowiem, że piesek wałęsający się bez opieki po ulicy jest prędzej czy później martwym psem. Zadbajmy też o to, by nasz malec nie układał się do snu na wilgotnej ziemi czy betonie. Dla uniknięcia tego należy zbić z desek rodzaj pryczy czy pomostu z lekkim podwyższeniem (20-30 cm). Często spotykamy się z przekonaniem, że nasz wychowanek ma dużo ruchu, bo ma ogródek, do którego jest często wpuszczany. Jest to tylko częściowa prawda, bowiem w ogródku pies jest w ruchu, najczęściej wtedy, gdy coś zwróci jego uwagę - przechodzący człowiek, pies, kot, ptaki. Poza tymi epizodycznymi wydarzeniami, pies stoi lub leży. Dlatego dbać należy o spacer w wieku szczenięcym. W rejonie, gdzie nie ma ruchu samochodowego spuszczamy pieska ze smyczy. Pamiętamy jednak, że smycz to nie tylko ograniczenie swobody, ale również pewien nawyk porządkowy i ustalenie określonych zachowań. Podczas spaceru większość czasu szczenię spędza na swobodnym bieganiu, jednak wskazane są krótkie momenty chodzenia czy biegania na smyczy. Początkowo wszelkie ograniczanie swobody będzie się spotykało z protestem w postaci szarpania, łapania smyczki zębami czy kładzenia się na wznak. Spokojna perswazja, konsekwencja w działaniu, pogłaskanie, sucharek, odwraca uwagę od przykrości. Nie należy szczeniaka szarpać, wlec na smyczy czy bić. Początkowo piesek jest dość nieposłuszny. Nie trzeba się tym zrażać. • Spokojem, cierpliwością, dobrocią starajmy się wyrobić w nim przekonanie, że przyjście do pana jest czymś miłym. Nigdy nie należy karcić za opieszałość w reakcji, a stymulować poprzez nagradzanie. Już w wieku szczenięcym przyzwyczajamy psiaka do czesania, najlepiej dość sztywną, ale niezbyt gęstą szczotką gumową lub z plastiku. Dokładniej piszemy o tym w innej części tej książki. Do sześciu miesięcy szczeniaka nie kąpiemy. Rottweiler ma sierść łatwą do utrzymania w czystości poprzez częste szczotkowanie oraz sczesywanie martwych włosów metalowym grzebieniem. Psy powyżej sześciu miesięcy można kąpać co 4-7-6 miesięcy. Zwrócić należy uwagę, czy szczenię nie ma pcheł. W razie potrzeby dobry jest polski puder Pularyl, który można stosować już w wieku szczenięcym i nie jest niebezpieczny dla ludzi. Czysty, bez pcheł, mający swoje miejsce rottweiler jest bardzo miłym domownikiem, niekonfliktową postacią w naszym domu, a kiedy dorośnie - skutecznym obrońcą, zwłaszcza, kiedy przejdzie odpowiednie przeszkolenie. VIII Żywienie Pies jest z natury zwierzęciem mięsożernym, ale nie oznacza to, że przeciętny dorosły osobnik musi być odżywiany tylko mięsem. Gdyby ktoś nawet chciał karmić w ten sposób swego rottweilera, wcale by to rottweilerowi nie wyszło na zdrowie. Pies, który nie wydatkuje energii na ogrzanie organizmu, mieszka w ciepłym domu, ruch ma umiarkowany i nie pracuje, wymaga wyłącznie karmy bytowej, która stanowi oprócz innych składników 4-4,5 g białka na jeden kilogram masy ciała. Psy przebywające na zewnątrz potrzebują nieco więcej białka na ogrzanie ciała. Reproduktor otrzymuje normalną porcję karmy bytowej. Szczenna suka w drugiej połowie ciąży powinna dostawać 20 do 25% więcej białka, witamin i składników mineralnych. Natomiast bardzo duże zapotrzebowanie na białko ma karmiąca suka i w zależności od ilości szczeniąt, powinna otrzymywać niekiedy trzykrotną dawkę bytową. Mleko suki jest dwukrotnie bogatsze w białko od mleka krowiego i zawiera ok. 9% tłuszczu. Do jego produkcji potrzebna jest obfita ilość pełnowartościowej karmy. W razie kłopotów z zaopatrzeniem można dorosłemu nie pracującemu psu, bez szkody dla jego organizmu, obniżyć na dość długo, codzienną dawkę białka do trzech, a nawet do dwóch i pół gramów na kilogram masy ciała. Nie wolno natomiast oszczędzać na żywieniu suki w zaawansowanej ciąży, karmiącej oraz szczeniąt i młodzieży (do piętnastu miesięcy). Nadmiar białka jest niecelowy, ponieważ wykorzystane będą około cztery gramy, a nadwyżka zostanie zdezaminowana i przerobiona na tłuszcz. Obciąża się w ten sposób wątrobę i nerki. Białko to również biały ser. Podając dużo i często białego sera, trzeba pamiętać, że jego nadmiar powoduje niedobór żelaza. Dobrym źródłem żelaza jest kaszanka (ewentualnie inne produkty garmażeryjne z krwią zwierzęcą i możliwie najmniejszą ilością przypraw), którą podaje się pomieszaną z serem. Zapotrzebowanie na energię zależy od wielkości psa, jest ono funkcją strat ciepła. Im mniejszy obiekt, tym stosunek powierzchni do objętości jest mniej korzystny. Mały pies na jednostkę masy potrzebuje więcej energii niż duży (większe straty ciepła). Psy miniaturowe na 1 kg masy potrzebują od 100-120 cal. Małe psy (5-7 kg)-odpowiednio 80-90 cal. Średnie (10-15 kg) 70 cal. Duże (15-25 kg) 70 cal. Bardzo duże (powyżej 25 kg), do których zalicza się w tym podziale rottweiler, ok. 50 cal/kg masy ciała. Część energii dostarcza białko, jednakże głównym jej źródłem powinny być węglowodany, ale nie więcej niż 10g/1kg wagi psa. Do produktów białkowych zalicza się mięso (bardzo wartościowe i dobrze trawione), ryby, żółtko, biały ser, topiony, żółty ser, mleko. Im bardziej urozmaicona jest karma, zwłaszcza w przypadku białka, tym lepiej jest ono wykorzystane, np. dobrze jest podać w codziennej porcji trochę mięsa, trochę sera białego, trochę ryby, od czasu do czasu żółtko (dość obfite źródło białka). Jeżeli podajemy białko jajka, to musi być ścięte. Surowe białko wiąże witaminy z grupy B i występują kłopoty z sierścią. Białka mają niejednolity skład. Im więcej rodzajów w dawce pokarmu, tym większa szansa, że się nawzajem uzupełniają. Tłuszcze powinno się podawać w ilości nie przekraczającej 1,5g/kg masy. Zapotrzebowanie na tłuszcze częściowo pokrywane jest przez produkty białkowe, należy je więc zaledwie uzupełniać i to najlepiej w postaci olejów roślinnych ze względu na obecność nienasyconych kwasów tłuszczowych potrzebnych do rozpuszczenia Witamin A, D. E, które nierozpuszczone kumulują się w organizmie i mogą uszkodzić wątrobę lub rozmiękczyć kości. Węglowodany to płatki kaszowe, ryż, makaron, ziemniaki (gotować w łupinach, nieczęsto dawać). Słodycze i cukier są bardzo niewskazane. Odradzamy podawanie grubych (pęczak, mazurska) gotowanych kasz. Bardzo dobre natomiast są zaparzane płatki jęczmienne lub owsiane. Nie wolno ich tylko gotować. Kleik powstały w efekcie rozgotowania kasz i płatków czy ryżu jest kaloidem i absorbuje wapno. Błędne jest mniemanie, że płatki owsiane powodują wydalanie wapnia z organizmu. Jeżeli nie są rozgotowane, stanowią wartościowy składnik pożywienia. Oczywiście niczego nie można stosować jednostronnie, Również ryż błyskawiczny należy gotować nie dłużej niż przepisowe 6 minut. Dobrze i krótko (ok. 10 minut) gotuje się kasza kukurydziana. Jest ona bardzo wartościowym dodatkiem. Koniecznym składnikiem paszy są surowe jarzyny i owoce. Psy chętnie jedzą tartą marchew, doprawioną łyżeczką oleju sojowego lub słonecznikowego, jabłka, niektóre lubią kiszoną kapustę. Nie należy podawać roślin strączkowych, bo działają rozdymająco i gazopędnie. Bardzo dobra jest mączka sojowa. Wyeliminować należy przyprawy, podobno zwłaszcza ziele angielskie jest szczególnie szkodliwe i wywołuje podrażnienie skóry. Do karmy powinno się dodawać szczyptę soli (ok. 340 mg na dzień), ale lepiej za mało niż za dużo, jako że sól źle działa zwłaszcza na nerki psa. Osobną sprawą są witaminy i składniki mineralne. Wśród tych ostatnich najważniejszy jest wapń i fosfor. Szczególnie podkreślamy podawanie wapnia, gdyż przy niewłaściwym żywieniu mogą powstać jego niedobory. Z wyjątkiem mleka, żółtego sera i kości wszystkie inne produkty, wchodzące w skład karmy, zawierają więcej fosforu niż wapnia. Trzeba zatem przede wszystkim uzupełniać wapń. Dzienne zapotrzebowanie u dorosłego psa wynosi ok. 250 mg/kg masy, zaś fosforu 20()mg/kg. Wapń można podawać w postaci preparatów (najlepszy jest czteroskładnikowy: calcium phosphoricum, calcium gluconicum, calcium laticum, calcium carbonicum). Bardzo dobre są kości (nie podaje się długich kości z drobiu, dziczyzny, królików). Można też stosować zmielone skorupki jaj, ale najpierw wyprażone w piecyku na złoty kolor, co ma znaczenie higieniczne i ma związek z kwestią przyswajalności. Nie należy się obawiać przedozowania wapnia, ponieważ nadmiar zostanie wydalony z kałem. Niebezpieczne natomiast jest przedawkowanie witamin A i D. U dorosłego psa dzienna dawka na 1 kg masy wynosi: Vit. A - 100 jednostek, Vit D - 10 jednostek. Vit. C jest syntetyzowana w psim żołądku, jednak zwłaszcza w okresie wzrostu lepiej jest podawać ją w ilości 1 pastylka (forte) dziennie. Ma to wpływ na prawidłowy rozwój stawów. Wskazane jest, aby pożywienie było źródłem niezbędnych witamin i zwłaszcza latem, gdy jest słońce należy zaniechać podawania Witaminy D. Dorosłe osobniki (z wyjątkiem szczennych i karmiących suk) można karmić raz dziennie (ale lepiej dwukrotnie), o stałej porze, najlepiej między 17-tą a 19-tą. U psów starszych lepiej jest dzienną porcję podzielić na dwa razy i okroić węglowodany, aby zmniejszyć ryzyko przekręcenia żołądka, które niestety zdarza się u dużych ras. Z tego też względu nigdy nie karmimy psa przed spacerem czy jakimkolwiek większym wysiłkiem. Wieloskładnikowe jedzenie i nieprzekarmianie to podstawowy kanon żywienia każdego psa. Rottweilery nie mają pod tym względem żadnych dodatkowych wymagań. Jeżeli są racjonalnie i o stałych porach karmione, od początku nie dokarmiane smakołykami i od szczenięctwa zapoznawane z różnymi rodzajami pożywienia, to będą jeść chętnie i niewybrednie z pożytkiem dla organizmu, dobrej kondycji i zdrowego wyglądu. Wiadomo też, że dobrze żywionego psa poznaje się między innymi po pięknej, błyszczącej sierści. Dzienna porcja dla rottweilera o wadze 50 kg. Białko 200 - 250g. Węglowodany 400 - 500 g. Tłuszcze 50 - 75 g. Jarzyny 100 - 150g. Mieszanki mineralne (koniecznie z calcium phosphoricum), witaminy Razem 1750-2000g Wiadomo jest, że nawet psy tej samej rasy i w tym samym wieku i jednakowym ciężarze potrzebują różnej ilości pokarmu. Zależy to od struktury pożywienia, jego wartości kalorycznej, ale także od aktywności i pracy psa, ilości ruchu itp. Dlatego' kwestie żywienia, przy zachowaniu omówionej poprzednio struktury składników, w zakresie ilości pokarmu należy traktować indywidualnie. Inaczej nieco niż w przypadku psa dorosłego wygląda żywienie młodego, rosnącego rottweilera. Pamiętać należy, że wszelkie zaniedbania w podawaniu psiakowi produktów niezbędnych dla jego dobrego rozwoju są trudne do naprawienia. Dlatego oprócz bezwzględnie koniecznej porcji ruchu na świeżym powietrzu i przestrzeganiu zasad higieny, należy psiakowi dostarczyć pożywienia, zawierającego wszystkie składniki, nie zaniedbując zwłaszcza wapnia. Pomiędzy czwartym a piątym miesiącem życia rottweiler zmienia zęby. Mleczaków było 28, teraz nasz pupil będzie miał 42 zęby. Wyrastające, nowe zęby stanowią duże obciążenie dla gospodarki wapniowej rosnącego organizmu. Zwłaszcza w tym okresie należy wykazać dużą troskę o właściwy skład pożywienia, a m.in. mieszanki mineralne, witaminy, białko. Przykład posiłku młodego rottweilera: surowa, tarta marchew, gotowany makaron, mięso surowe, tłuszcz (oliwa, masło, olej sojowy lub słonecznikowy), suche drożdże piwne, mieszanka mineralna z witaminami. Razem ok. 1000 g Szwedzcy hodowcy podają w pożywieniu młodym rottweilerom, z dobrym skutkiem dla ich rozwoju, znaczne dawki Vit. C w cyklu 5 dni podawania, 3 dni przerwy, w ilości 1 pastylka C forte od 3 do 6-tego miesiąca życia i 2 pastylki C forte od 6-tego miesiąca do roku. Ruchliwość, szybka przemiana materii i niewielka pojemność żołądka wskazują na konieczność wielokrotnego karmienia naszej pociechy w ciągu dnia. Ważne jest, ażeby pokarm był podawany zawsze o tej samej porze. Potrzeby wynikające z rozwoju organizmu i motoryki młodego rottweilera wskazują, że dzienna porcja karmy w pewnym okresie może być większa. Konsekwencją m. in. właściwego żywienia jest dobry rozwój. Są to sprawy indywidualne jako, że zmiany zachodzące w żywym organizmie trudno jest ująć w ciasne ramki. Dlatego nasze obserwacje należy traktować orientacyjnie. Przy omawianiu spraw żywienia pamiętajmy, aby nie dawać psu: smakołyków i jedzenia o bardzo wyrazistym smaku, (bo to prowadzi do grymaszenia), rozgotowanej kaszy jęczmiennej, kartofli (w nadmiarze), wieprzowiny, prostych kości drobiu i dziczyzny, rozgotowanych płatków owsianych i jęczmiennych, słodyczy, wszystkiego z przyprawami, pokarmów zbyt gorących, sfermentowanych, skwaśniałych, zmarzniętych, zepsutych, zwłaszcza w lodówce, nylonowych opakowań wędlin itp. odpadków - pies to nie śmietnik! IX Zdrowie i higiena Warunkiem zdrowia rottweilera nie są częste wizyty u lekarza weterynarii, ale codzienne przestrzeganie kilku niezbędnych zasad, takich jak: 1. odpowiednia dieta i stałe pory posiłków, 2. czyste, stałe, zaciszne i odpowiedniej wielkości legowisko (co najmniej 1 metr kwadratowy powierzchni), 3. codzienna porcja ruchu (spacery lub odpowiedni wybieg), 4. regularne dbanie o czystość, to jest codzienne szczotkowanie i częste sprawdzanie uszu. Psy przepadają za szczotkowaniem. Poza miłymi doznaniami czysto fizycznymi jest to moment bardzo bliskiego, nie dzielonego z nikim, kontaktu z panem (panią). U rottweilerów codzienne szczotkowanie eliminuje konieczność kąpieli do max. dwa razy w roku, a Jeszcze lepiej rzadziej. Wyjątkiem są drastyczne przypadki, kiedy pies wytarza się w jakimś obrzydlistwie i trzeba go natychmiast wykąpać. Wtedy należy wymyć go dwukrotnie odpowiednim szamponem, dokładnie spłukać i wytrzeć w ręcznik specjalnie poświęcony na ten cel. Podczas kąpieli nie myjemy głowy. Oczy przemywa się tamponem z waty, zwilżonym ciepłą wodą bez mydła. Uszy czyścimy przy pomocy wacików, mając na względzie wyjątkową delikatność naskórka psiego ucha. Krótka sierść na głowie i kufie nie wymaga mycia, wystarczy szczotkowanie i polerowanie flanelą. Kąpiel jest niewskazana tuż przed wystawą, ponieważ miękka pozbawiona warstewki tłuszczowej szata może wzbudzić zastrzeżenie sędziego. Najlepiej, jeżeli jest to konieczne, wykąpać psa na dwa tygodnie przed wystawą. Ciepła kąpiel z użyciem środków chemicznych usuwa z sierści tłuszcz i podrażnia skórę, co nie jest dobre, dlatego bardzo ważne jest dokładne spłukanie szamponu, ewentualnie mydła. Zalecenia ograniczeń kąpieli nie należy mylić z pływaniem w różnych czystych zbiornikach wodnych czy rzekach. Rottweiler bardzo lubi wodę, a pływanie jest doskonałym treningiem, świetnie rozwijającym/ zwłaszcza klatkę piersiową i nie należy mu ograniczać tej przyjemności. Czesanie psa („szczotkowanie") rozpoczynamy szczotką niezbyt gęstą, z dość sztywnego włosia, usuwając z całego psa kurz, różne paprochy, martwe włosy itp. Do kolejnego zabiegu czesania najodpowiedniejsze są dwie szczotki gumowe, którymi oburącz ściągamy brud oraz gęsty, metalowy grzebień, dokładnie usuwający martwe włosy. Przybory te powinny być myte po każdym użyciu. Pamiętać należy, że zabieg czesania jest szczególnie ważny w okresie linienia. Do zabiegów higienicznych i konieczności zarazem, zaliczyć należy przyzwyczajenie naszego pupila do wycierania go po spacerze w słotne dni, a zwłaszcza do wycierania łap. Po kilkunastu zabiegach nasz rottweiler sam podaje łapy do wytarcia. U osobników dorosłych, zwłaszcza kilkuletnich, ,celowe jest czyszczenie zębów z odkładającego się kamienia. Nie stosowanie tego zabiegu sprzyja psuciu się zębów oraz może prowadzić do stanów zapalnych dziąseł. Zabieg ten najprościej można przeprowadzić poprzez zabawę z psem polegającą na tarmoszeniu trzymanej przez pana szmaty (czystej) nasączonej nieco wodą utlenioną. Trzeba także pamiętać o przemywaniu oczu co jakiś czas, np. esencją herbacianą, nigdy rumiankiem, który rozjaśnia sierść wokół gałki ocznej. Ważna jest korekta długości pazurów. Należy to robić ostrożnie, odpowiednimi do tego celu cążkami. U psów z poprawnie ukształtowanymi kośćmi palców stopy i łapy oraz dobrym ukątowaniem kończyn problem ten w zasadzie nie istnieje, gdyż pazury same ścierają się podczas spacerów. 5. Niezbędne szczepienia wg zaleceń lekarza weterynarii, 6. Usuwanie wszelkich pasożytów, gdyby się pojawiły. Biorąc szczenię do domu dobrze jest nawiązać kontakt z jednym lekarzem weterynarii,