TYSIĄC LAT HISTORII POLSKIEGO NARODU Tom III Jędrzej Giertych TYSIĄC LAT HISTORII POLSKIEGO NARODU Tom III Poznań 1997 Kk ' ?—? "^ © Copyright by Maciej Giertych Wydanie I: Londyn 1986 Wydanie II: Warszawa 1988 (podziemne) Wydanie III: Poznań 1997 (reprint z wydania londyńskiego) POLSKA ODBUDOWANA Wydawnictwo WERS 60-962 Poznań 22 skr. poczt. 59 Printed by Veritas Foundation Press, 63 Jeddo ftd, London W12 Fotoskład "Unicom Studio", 63 Jeddo Road, Londyn W12 9EE POLSKA ODBUDOWANA Mickiewicz napisał w „Dziadach": ,,A ileż trzeba czasu, nim się przedmiot świeży jak figa ucukruje, jak tytoń uleży?" Są tacy, co uważają, że w książkach przeznaczonych dla ogółu (poza dociekaniami specjalistycznymi) nie powinno się pisać o czasach najnowszych, które starsi, albo i młodzi ludzie pamiętają, bo spory są jeszcze żywe i ludzie nie są jeszcze zdolni do oceny sprawiedliwej. Poddaję się temu poglądowi. Oczywiście, mam bardzo określony pogląd nawet na czasy najnowsze. Ale nie chcę Czytelnikom mojego poglądu narzucać. Muszę jednak także o historii najnowszej coś niecoś opowiedzieć. Będę się jednak starał przedstawiać równolegle sprzeczne punkty widzenia. Zakończę mój wykład na zakończeniu drugiej wojny światowej, a o czasach po roku 1945 nie będę mówić nic. PIERWSZA WOJNA ŚWIATOWA ' Polska odzyskała niepodległość w wyniku pierwszej wojny światowej. Istotą tej wojny z polskiego punktu widzenia było to, że po raz pierwszy w historii państwa zaborcze (naród niemiecki i Rosja) głęboko się ze sobą poróżniły. (Przedtem, przez około półtora wieku, były ze sobą na wskroś solidarne — jeśli nie liczyć takich przelotnych sporów, jak kilkutygodniowa wojna prusko-austriacka 1866 roku). Długa, zawzięta wojna między zaborcami pozwoliła Polsce odzyskać niepodległość. Główną przyczyną wojny było to, że Niemcy ogromnie wzrosły w potęgę i chciały zapanować nad całą Europą, a może i nad światem. Wzbudziło to obawy w innych krajach. Nie tylko Francja, już raz przez Niemcy śmiertelnie porażona (1870/71), była coraz więcej przerażona wzrostem niemieckiej potęgi. Także Rosja — nie cała, ale w swych odłamach patriotycznych — bała się, że będzie przez naród niemiecki całkowicie owładnięta i w istocie znajdzie się w niemieckiej niewoli. Ale rzecz szczególnie ważna, także i Anglia, tak dotąd przyjazna Prusom i Niemcom, poczuła nagle, że rozwój floty wojennej niemieckiej i polityka kolonialna niemiecka może zagrażać jej roli w świecie. Zrodziło się z tego poczucie, że państwa zagrożone przez Niemcy muszą się zjednoczyć, by się wspólnie bronić. W roku 1893 zawarty został sojusz Francji i Rosji, w roku 1904 porozumienie Francji i Anglii, a w roku 1907 pierścień się zamknął przez zbliżenie Anglii i Rosji, przez co wytworzyła się koalicja — nie zaczepna, lecz obronna — trzech państw, zagrożonych przez Niemcy i gotowych wspólnie przed potęgą niemiecką się bronić. Niemcy nie bały się tworzącego się przeciwko nim frontu i postanowiły same wszcząć wielką wojnę, po to, by potęgę swoją znacznie rozszerzyć. Pretekstem do tej wojny stał się pochód Austro-Węgier — które były wówczas już tylko satelitą Niemiec — na Półwysep Bałkański. W roku 1908 Austro-Węgry ogłosiły aneksję prowincji Bośni i Hercegowiny, które były przez nie wojskowo okupowane już od roku 1878 (nominalnie należały do Turcji), a miały ludność przeważnie serbską (z przymieszką Chorwatów i mówiących |5o serbsku mahometan). Wzbudziło to w maleńkiej wówczas, niepodległej Serbii obawy o jej byt. Zrodził się głęboki zatarg austriacko- serbski. Dnia 24 czerwca 1914 roku serbski zamachowiec zabił w Sarajewie austriackiego następcę tronu Franciszka Ferdynanda wraz z jego żoną. Z poduszczenia Niemiec Austria wystąpiła w związku z tym wobec Serbii dnia 23 lipca z ultimatum (bezwarunkowymi żądaniami), które w istocie oznaczały zagrożenie niepodległości Serbii. Serbia była w sojuszu z Rosją i opierając się o nadzieje pomocy rosyjskiej, zaspokoiła żądania austriackie tylko 8 ^ęściowo. Wobec tego Austria — wciąż z poduszczenia Niemiec — wypowiedziała 28 lipca Serbii wojnę. Rosja w odpowiedzi na to zarządziła ^ siebie mobilizację, nie wypowiadając jednak Austrii wojny. Ale ta ^obilizacja była dostateczynym pretekstem dla Niemiec: dnia 1 sierpnia, w ^ dni po wybuchu wojny austro-serbskiej, wypowiedziały one Rosji wojnę, ^ dnia następnego, 2 sierpnia, wypowiedziały wojnę sprzymierzonej z Rosją Francji. Wojna między Rosją a Austrią wybuchła dopiero 6 sierpnia. Niemcy projektowały rozegrać wojnę w sposób błyskawiczny („wojna błyskawiczna" — „Blitzkrieg"), mianowicie w ten sposób, że zapewniając sobie faktyczną bezczynność Rosji i walcząc tylko z Francją na jednym froncie, miałyby powalić ją w ciągu kilku tygodni, zająć Paryż i dojść do Oceanu i do gór Pirenejskich i potem narzucić swój pokój całej Europie, organizując tak zwaną Europę Środkową (Mitteleuropa), która byłaby takim samym rozszerzeniem władzy niemieckiej na cały kontynent europejski, jak yv roku 1871 utworzenie cesarstwa niemieckiego było rozszerzeniem władzy pruskiej na całe Niemcy. (Plany szczegółowe owej „Mitteleuropy" istniały yv kilku odmianach. Dyskutowano te plany w 1914 roku u kanclerza niemieckiego Bethmann-Hollwega. Z grubsza, do „Związku środkowo- europejskiego" miały wejść Niemcy, Austro-Węgry, Francja, Belgia, Holandia, Luksemburg, Dania i Królestwo Polskie, a w luźniejszym związku Z nim miały być Szwecja, Norwegia i Włochy. Wielkie obszary miały być przez Niemcy i Austro-Węgry bezpośrednio anektowane. Dane Fritz Fischera). Warunkiem powodzenia niemieckiego planu wojny błyskawicznej było unieruchomienie Rosji. Aby to osiągnąć, Niemcy planowali spowodowanie wybuchu polskiego powstania przeciw Rosji w zaborze rosyjskim. Skutkiem tego powstania byłoby w najgorszym dla Niemiec razie zajęcie się przez Rosję przez kilka tygodni walką z tym powstaniem, a w wyniku tego zaniechanie ^zamiaru zrobienia ofensywy przeciwko Niemcom, co pozwoliłoby Niemcom na szybkie rozprawienie się z osamotnioną Francją.* Po upadku Francji Rosja carska nie byłaby już w stanie samotnie z Niemcami walczyć i byłaby także zawarła z Niemcami korzystny dla Niemiec pokój. W lepszym dla Niemiec razie — Rosja zawarłaby z Niemcami pokój zaraz po wybuchu powstania i jeszcze przed upadkiem Francji. W najlepszym razie — w oburzonej polskim powstaniem Rosji zwyciężyłby kierunek proniemiecki i nieprzyjazny Francji i Rosja zmieniłaby front w wojnie, stając w niej po stronie Niemiec. * Wedle Churchilla „Niemcy (...) wystawiły 248 dywizji (wojska), z których 207 walczyło tia froncie zachodnim. Francja ze swej strony wystawiła 118 dywizji, z których 110 było na zachodnim froncie, a Wielka Brytania 89 dywizji, z których 63 było na zachodnim froncie, co stanowi łącznie 173 alianckich i 207 niemieckich dywizji na zachodzie. Równość sil została Osiągnięta dopiero, gdy Amerykanie przyjechali ze swoimi 34 dywizjami". W 1914 roku nie byto jeszcze 63 dywizji angielskich we Francji, a wiec nierówność sil była jeszcze większa. Przy okazji warto wspomnieć, że armia polska (tzw. armia Hallera) osiągnęła na samym początku 1919 roku siłę 6 dywizji we Francji, a wiec tylko około 6 razy mniej niż potężna i niepodległa Ameryka. Okazała sit już jednak we Francji niepotrzebna, bo Niemcy II listopada 1918 roku skapitulowali. Niemcy spodziewali się — i bardzo na to liczyli — że polskie powstanie przeciwko Rosji wybuchnie 6 sierpnia 1914 roku. Wiemy już dziś — z licznych, ujawnionych późniejszych źródeł — o tym, że Niemcy od wielu lat budowali swoje plany wojenne na założeniu, że Polacy zrobią przeciwko Rosji powstanie. Najciekawsze są pod tym względem ogłoszone w wiele lat po śmierci autora pamiętniki szefa sztabu armii niemieckiej z lat 1888—1900, marszałka Alfreda von Waldersee, który ongiś blisko i stale współpracował z kanclerzem Prus i Niemiec, Bismarckiem. Wśród wielu wzmianek o rozmowach z Bismarckiem i jego wypowiedziach, a także o poglądach własnych, poświęconych możliwości użycia sprawy polskiej w razie wojny na dwa fronty z Francją i Rosją, znajduje się wzmianka z dnia 12 listopada 1886 roku, której najważniejsza część brzmi: „łatwe to w każdym razie nie będzie, bo Polacy nie powstaną ot tak sobie, bez powodu. (...) Sprawa musiałaby być wzięta w rękę przez Austrię; my (podkreślenie Walderseego) nie ściągniemy pod broń nawet setki Polaków". Sprawa była rzeczywiście wzięta w ręce przez Austrię i przez 10 dni, od 6 do 16 sierpnia 1914 roku czynione były w części Królestwa Kongresowego, przy poparciu austriackim, wysiłki, by powstanie polskie wywołać. Ale okazało się to niemożliwe, bo w wojnie światowej naród polski stanął w przytłaczającej większości w obozie antyniemieckim. Polityk niemiecki Kuno Westarp pisał do przywódcy konserwatystów niemieckich von Heydebranda und der Łasa w dniu 6 sierpnia 1914 roku „że dzisiaj ma w Rosji wybuchnąć polskie powstanie, było mi wiadome" (Fritz Fischer). Austro-węgierski minister spraw zagranicznych hrabia Leopold Berchtold w rozmowie z polskim politykiem Stanisławem Głąbińskim w dniu 2 sierpnia 1914 roku powiedział: „Czy już wszystko przygotowane do wywołania powstania? (Gląbiński...) O jakim powstaniu Ekscelencja mówi? (Berchtold) Przecież o powstaniu na tyłach armii rosyjskiej! (Głąbiński) Takiego powstania nie będzie! (Berchtold) Ależ na Boga, co Ekscelencja mówi! Takie powstanie być musi, zostało mi święcie przyrzeczone, ja przyjąłem wobec sztabu stanowcze zobowiązanie, sztab na nie rachuje (Gląbiński). Nie wiem, kto Panom mógł coś podobnego przyrzec. W każdym razie był to jakiś człowiek niesumienny wobec narodu i wobec Was samych (Berchtold). Dlaczego? (...) Berchtold chwycił się tu oburącz za głowę i wołał rozpaczliwie: Ależ to nie może być, na to już wszyscy rachują" (Pamiętniki Głąbińskiego). Pułkownik von Sauberzweig, przedstawiciel armii niemieckiej, powiedział do działacza polskiego, Michała Sokolnickiego 1 października 1914 roku: „Przewidywane powstanie w Polsce nie wybuchło" (Sokolnicki). Powstanie polskie nie wybuchło — i to spowodowało dla Niemiec zupełną zmianę sytuacji strategicznej. Niemcy musiały się bić na dwa fronty: z Francją, zarówno jak z Rosją. W Rosji na kilka lat przed wojną był między generałami spisek (być może Niemcy o tym wiedzieli) postanawiający, że Rosja nie dotrzyma zobowiązań sojuszniczych wobec Francji, w razie wojny nie przedsięweźmie ofensywy i wycofa swoje wojska w postawie obronnej na linię Białystok-Brześć. 10 W pierwszych dniach po wybuchu wojny stoczona została na szczytach hierarchii wciskowej rosyjskiej walka o to, kto ma być w tej wojnie wodzem naczelnym ai .ii rosyjskiej: stryj cesarski wielki książę Mikołaj Mikołajewicz, zwolennik d trzymania umowy z Francją, czy też zwolennik cofnięcia się na linie obronną, generał Suchomlinow. „Walka o to, kto ma być wodzem naczelnym (...) była zacięta".* Fakt, że Rosja nie miała w owej chwili kłopotów ze sprawą polską był jedną z przyczyn, dla których zwyciężył kierunek profrancuski i wodzem został Mikołaj Mikołajewicz, który mimo że nic do tego nie zostało przygotowane, zaimprowizował wielką ofensywę na Prusy Wschodnie. Niemcy musieli się więc bić na dwa fronty. Niemcy doznali kilkakrotnej niespodzianki. Inną dla nich niespodzianką było, że Belgia stawiła im zacięty opór i że Anglia stanęła w obronie Belgii, wypowiedziała Niemcom wojnę i wysłała na pomoc Francji korpus ekspedycyjny, złożony z 6 dywizji. Niemcy nie wierzyli, że będą się musieli bić także z Anglią — i byli tym zaskoczeni. Francja miała silną linię fortec i innej obrony na granicy z Niemcami. Ale Niemcy postanowiły obejść tę linię od tyłu, maszerując przez neutralną Belgię i wychodząc na Francję od strony niebronionej. Wedle umowy międzynarodowej, podpisanej także i przez Niemcy, Belgia miała być stale krajem neutralnym, przez nikogo nie zdobywanym. Niemcy uznali jednak swoje zobowiązanie w tej sprawie za „świstek papieru" („scrap of paper") i 4 sierpnia, w dwa dni po wypowiedzeniu Francji wojny, wielką masą wojsk runęli na Belgię, po to, by poprzez Belgię wyjść na tyły armii francuskiej. Tymczasem Belgia po bohatersku stawiła Niemcom opór i o kilka dni pochód niemiecki opóźniła. Wojska francuskie ustawiły się do wielkiej bitwy obronnej wzdłuż rzeki Marny. Razem z ich frontem ustawił się i korpus brytyjski. A tymczasem Rosja uderzyła na Prusy Wschodnie. Zaskoczone Niemcy wycofały wobec tego z frontu francuskiego 2 korpusy i dodatkowo 1 samodzielną dywizję i posłały je kolejami do Prus Wschodnich. Nawet jeszcze przed nadejściem tych wojsk niemiecki generał Hindenburg odniósł druzgocące zwycięstwo — nazywane drugą bitwą pod Grunwaldem — w dniach 25-30 sierpnia nad armią rosyjską, która wkroczyła do Prus Wschodnich od południa. Armia ta uległa zupełnemu unicestwieniu, jej wódz, generał Samsonow, popełnił samobójstwo. 30 tysięcy żołnierzy rosyjskich poległo, 92 tysiące poszło do niewoli. Także i drugie uderzenie rosyjskie na Prusy Wschodnie, od wschodu, zostało pokonane w bitwie nad Jeziorami Mazurskimi 5-15 września i odrzucone. Rosja została już w pierwszej fazie wojny światowej dotkliwie pobita. Ale jej strategiczny, czynny udział w walkach w pierwszych tygodniach wojny światowej sprawił, że Niemcy wojny tej nie wygrały. „Rosjanie rozpoczęli ofensywę w dwa tygodnie po mobilizacji zamiast sześciu, co plan niemiecki zakładał" (Tuchman). Plan niemiecki w istocie milcząco zakładał coś więcej jeszcze: że polskie powstanie w ogóle Rosję unieruchomi. • Moje streszczenie wywodów generała Danilowa w jednej z moich książek. 11 W dniach 7-10 września, a wiec w około tygodnia, czy też 10 dni po bitwie grunwaldzkiej, rozegrana została niemiecko-francuska bitwa nad Marną. Zabrakło Niemcom w tej bitwie odwodów w postaci tych korpusów i dywizji, które do walki z Rosją wycofali znad Marny i wysłali na wschód. W rezultacie, tę wielką bitwę — jedną z największych w dziejach świata — Niemcy przegrali. „Bitwa pod Grunwaldem była kompletną rosyjską klęską. Ale często tak na wojnie była, że taktyczne kieski potrafią być czynnikiem strategicznych zwycięstw. Bitwa pod Grunwaldem rozstrzygnęła wojnę światową, nie w kierunku zwycięstwa Niemiec, lecz w kierunku ich przegranej, bo pozwoliła Francuzom odnieść zwycięstwo nad Marną, a tym samym przekreślić niemiecki plan błyskawicznego powalenia Francji i wygrania wojny światowej < Blitzkriegiem *?.(... Bitwa nad Marną) była bitwą < o włos ? — i właśnie nieobecność niemieckich odwodów, odesłanych na wschód, przechyliła na rzecz Francji szalę. (...) Odnosząc swoje zwycięstwo (... pod Grunwaldem), Niemcy odnieśli zwycięstwo pirrusowe: bijąc Rosję, przegrali wojnę światową".* Angielski mąż stanu Churchill powiedział: ,,W gigantycznych i strasznych bojach na polach Prus Wschodnich padł kwiat rosyjskiej armii. Ale rezultaty rosyjskiej inwazji przyniosły korzyść w rozstrzygającej minucie". Inny brytyjski mąż stanu, Lloyd George, powiedział w brytyjskim parlamencie: ,,W 1914 roku plany (niemieckie...) o mało nie zostały uwieńczone powodzeniem; byłyby zostały uwieńczone powodzeniem, gdyby nie Rosja". Gdy umarł — w roku 1929 — wielki książę Mikołaj Mikołajewicz, Francuzi czcili jego pamięć jako jednego ze sprawców zwycięstwa nad Marną. Rosyjski admirał, członek rosyjskiej dynastii, napisał (to prawda, że przesadnie), że „prawdziwe imię zwycięzcy nad Marną brzmi nie Joffre, lecz Samsonow" (Aleksander Michałowicz Romanów). Nie można nie doceniać wielkiej roli Rosji i wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza w wydarzeniach sierpniowych 1914 roku. Ale byłoby jednostronnością nie doceniać w nich i nie dostrzegać także i roli narodu polskiego. „W bitwie grunwaldzkiej (...) narody polski i rosyjski wystąpiły (...) jako sojusznicy i tylko to pozwoliło bitwę nad Marną, a tym samym i pierwszą wojnę światową obozowi alianckiemu wygrać. Pięć narodów stoczyło w owych dniach gigantyczną walkę z Niemcami, stawiając łącznie skuteczny opór ich dążeniu do zapanowania nad światem. Były nimi Francja, Anglia, Belgia, Rosja i Polska. Zapewne bez wkładu żadnego z tych narodów zwycięstwo alianckie nie byłoby możliwe. Bez Polski — było może mniej możliwe niż bez niektórych innych. Świat nie ma o tym najmniejszego pojęcia — i nawet wielu Polaków o tym nie wie, albo wiedzieć nie chce. Ale to nie przestaje pomimo tego być prawdą".* Rola Polski w wydarzeniach 1914 roku była dwojaka. Po pierwsze — była to rola polityczna. Naród polski stanął w wojnie światowej po stronie antyniemieckiej — i przez to nie dopuścił w dniach 6-16 sierpnia do wywołania przez wpływ austriacki i niemiecki polskiego, antyrosyjskiego powstania, a przez to umożliwił zwycięstwo w sporach strategicznych wśród rosyjskiej generalicji kierunku profrancuskiego nad proniemieckim, a więc dojście do skutku przeciwniemieckiej ofensywy rosyjskiej. Po drugie, przez to, że dostarczył dla tej ofensywy ludzi. To nie tylko krew rosyjska polała się pod Grunwaldem. Polała się tam obficie krew polska. Naród polski nie tylko sprzeciwił się antyrosyjskiemu powstaniu, ale poparł rosyjską mobilizację. Rosyjskie odległości i stan rosyjskich kolei sprawiały, że Rosja nie mogła na czas sprowadzić do bitwy wojsk z głębi Rosji. Tylko jeden korpus, mianowicie 13 smoleński, w armii, co walczyła pod Grunwaldem w składzie więcej niż 7 korpusów, był w całości złożony z Rosjan. Inne złożone były głównie z Polaków, gdyż około dwóch trzecich ich stanów to byli pobrani na miejscu rezerwiści (Tuchman, Suchomlinow). „Prusy Wschodnie spłynęły niestety krwią polską. Ale bitwa nad Marną — decydująca o wyniku wojny — była wygrana". „Szaro odziane masy rosyjskiej piechoty, złożonej (...) w znacznej części z polskich rezerwistów (...) chętnie idących na front, bo mających świadomość, że w nienawistnym rosyjskim mundurze idą bić się za polską sprawę, bić się z głównym wówczas wrogiem Polski, Prusami-Niemcami (... poszły) na błonia Grunwaldu".* Tak wiec naród polski przyczynił się już w pierwszych tygodniach wojny do tego, że wojna nie została wygrana przez Niemców. Przyczynił się postawą negatywną, przez uchylenie się od wszczęcia powstania i pozytywnie, przez udział w bitwie grunwaldzkiej. Klęska niemiecka nad Marną była przekreśleniem niemieckiego planu błyskawicznego zwycięstwa w krótkiej wojnie. Ale nie była ona jeszcze wygraniem wojny przez obóz antyniemiecki. Na razie, okazało się, że chociaż główna bitwa była wygrana, wojna była nierozegrana. Dwa obozy stanęły naprzeciw siebie, bezsilne. Ani jedna, ani druga strona nie mogła odnieść zwycięstwa rozstrzygającego. Na zachodnim froncie, jedna i druga strona zatrzymała się tam, gdzie stała, budując potężną linię okopów, które nie pozwalały drugiej stronie na ofensywę, a więc na „przełamanie frontu". Wojna okopowa trwała odtąd z górą cztery lata. Przedsiębrano próby kilkakrotnie, by przebić się przez nieprzyjacielskie okopy po to, by zrobić nową ofensywę w głąb nieprzyjacielskiego kraju. Olbrzymie ofensywy, niemiecka pod Verdun, trwająca pół roku (luty-wrzesień 1916 roku), w której poległo 281 000 żołnierzy niemieckich i 315 000 żołnierzy francuskich oraz angielska i francuska pod Ypres i nad Sommą, gdzie straty były także olbrzymie, nie pozwoliły nigdzie na skuteczne przełamanie frontu. Dopiero z wiosną 1918 roku, po zawarciu przez Niemcy pokoju z Rosją, udało się Niemcom zrobić wielką ofensywę, która sprawiła, że Niemcy byli znowu o krok od zwycięstwa, ale przystąpienie Ameryki do wojny i przyjazd wojsk « Cytata z innej mojej książki. • Cytata z innej mojej książki. Cytata z innej mojej książki. 13 12 amerykańskich w odsiecz Francuzom i Anglikom także i tę ofensywę niemiecką zahamowały. Także i wielkie zmagania niemiecko-rosyjskie i austriacko-rosyjskie na „froncie wschodnim" w latach 1915 i 1916 zakończyły się, po zdobyciu przez Niemcy Warszawy, Wilna, Kurlandii, części Wołynia i innych obszarów pod rządami rosyjskimi ustanowieniem nieruchomego frontu okopowego. Olbrzymie znaczenie miała wojna na morzu. Wielkie starcie głównej floty niemieckiej z główną flotą brytyjską w bitwie tak zwanej jutlandzkiej, niedaleko brzegów Danii, 31 maja - 1 czerwca 1916 roku nie przyniosło zwycięstwa ani jednej, ani drugiej stronie.* Niemcy wynaleźli inny sposób zwalczania floty brytyjskiej: zbudowali ogromną liczbę lodzi podwodnych i tymi łodziami topili znienacka zarówno nieprzyjacielskie okręty wojenne, jak i statki handlowe, a także jadące do Anglii statki krajów neutralnych. Byli wskutek tego bliscy pokonania Anglii głodem, przez pozbawienie jej możności sprowadzania niezbędnej żywności, a także ropy naftowej, żelaza i wszelkiego sprzętu i przez zmuszenie jej do poddania się. Churchill napisał potem: „Niemcy walczyły niemal przeciwko całemu światu, niemal samotnie i o mało nie zwyciężyły. Ci, którzy wiedzą najlepiej, wiedzą dobrze, że kilkakrotnie wynik Wielkiej Wojny wahał się na szali i że przypadki i zbiegi okoliczności przeważyły szale, brzemienne w los". Wojna pociągnęła za zobą wynalezienie nowych sposobów prowadzenia wojny i porobienie nowych wynalazków. Niemcy zrobili wynalazek, że można by nieprzyjaciela masowo zabijać, wypuszczając przeciwko temu nieprzyjacielowi chmury trującego gazu, korzystając z korzystnego kierunku wiatru. Straty francuskie i angielskie, spowodowane atakami gazowymi, były olbrzymie. Ale alianci wkrótce poradzili sobie z tym, zaopatrując swoich żołnierzy w maski, nie przepuszczające gazu. Alianci wynaleźli czołgi (tanki), olbrzymie wozy motorowe, grubo opancerzone i zaopatrzone w armaty, zdolne do jazdy nie tylko po drogach, ale i na wprost przez pole, a nawet przez mniejszy las i poprzez budynki. Ale ani gazy, ani czołgi nie zniszczyły nieruchomości wojnu okopowej. Do wojny stopniowo, częściowo jeszcze w roku 1914, a częściowo w latach następnych, przystąpiły i inne państwa, prócz Niemiec, Austro-Węgier, Serbii i związanego z nią Czarnogórza, Rosji, Francji, Belgii i Anglii. Po stronie antyniemieckiej od razu wystąpiła Japonia i szybko zdobyła kolonie niemieckie na Dalekim Wschodzie i na Oceanie Spokojnym, a potem także Włochy, Rumunia, Portugalia i z czasem Stany Zjednoczone. Po stronie niemieckiej Turcja i Bułgaria. Wojna objęła także kolonie niemieckie w Afryce i wszystkie morza i oceany świata. We Włoszech i na Bałkanach (koło Salonik) wytworzyły się fronty okopowe, podobne do linii okopów na froncie francuskim. Niektóre państwa południowo-amerykańskie przyłączyły się • Hitler powiedział 23 maja 1939 roku do niemieckich szefów sztabu: ,,W wojnie światowej, gdybyśmy byli mieli o dwa pancerniki i o dwa krążowniki więcej i gdyby bitwa jutlandzka zaczęła się byta rano, nota brytyjska zostałaby pobita, a Anglia rzucona na kolana". Anglik Churchill sprzeciwia się zresztą temu poglądowi. 14 także nominalnie po stronie alianckiej do wojny, nie dla udziału w walce, ale dla skonfiskowania u siebie niemieckich statków. W roku 1916 Niemcy doszły do wniosku, że muszą znowu posłużyć się sprawą polską, by jakoś usunąć, lub przynajmniej zmniejszyć front wschodni, przerzucić swoje wojska lub ich większą część z frontu wschodniego na front zachodni i uzyskać wskutek tego taką przewagę wojskową na zachodzie, by móc jednak Francję i Anglię pokonać. Aby to osiągnąć, zapragnęły zrobić pobór do wojska w zajętym przez siebie i Austrię Królestwie Kongresowym (gdzie Rosja przeprowadziła w roku 1914 i 1915 tylko niepełny pobór), utworzyć w wyniku tego złożoną z Polaków armię półmilionową lub nawet milionową, armii tej powierzyć front wschodni przeciwko Rosji i zwolnioną dzięki temu półmilionową lub milionową masę swojego własnego wojska przerzucić do Francji. Byłoby to oczywistym pogwałceniem zasad prawa międzynarodowego: wedle tego prawa, na okupowanych obszarach nieprzyjacielskich poboru przeprowadzać nie wolno. Niemcy nie zdobyli się jakoś na otwarte zrobienie tego bezpośrednio; liczyli się zresztą z tym, że kiepskie to będzie wojsko, zmobilizowane w sposób bezprawny i że swego zadania na wschodnim froncie nie spełni. Wymyślili wobec tego sposób też w istocie bezprawny, ale mniej jaskrawy, a dla przyszłych poborowych w ich przekonaniu być może pociągający. Mianowicie postanowili ogłosić w Królestwie Kongresowym samodzielne państwo polskie i spowodować, że pobór będzie przeprowadzony przez władze tego państwa, niejako w imieniu polskim, a utworzona armia, do walki z Rosją, będzie armią polską, w polskich mundurach, z polską komendą i pod polskim sztandarem. Wykonując ten plan, Niemcy i Austria wydały w dniu 5 listopada 1916 roku wspólny akt o wznowieniu Królestwa Polskiego jako państwa, jednak bez określenia, jakie będą granice tego państwa, kto będzie jego królem oraz jaki będzie jego rząd. Tyle tylko było wiadomo, że państwo to miało być wykrojone z części zaboru rosyjskiego. Przeciwko temu aktowi niektórzy Polacy ogłosili ostry protest, stwierdzając, że jest on tylko chwytem, mającym umożliwić Niemcom powołanie wielkiej masy Polaków do wojska, mającego zapewnić Niemcom zwycięstwo i że prawdziwa, odrodzona Polska musi być zjednoczona z trzech zaborów, a do tego potrzebna jest klęska Niemiec. Inni jednak Polacy przyjęli ten akt. Niemiecki generał-gubernator w Warszawie, von Beseler, wydał w porozumieniu z czynnikami austriackimi rozporządzenie o utworzeniu Tymczasowej Rady Stanu, której członków generał-gubernatorzy niemiecki i austriacki mianowali i która miała być ciałem doradczym — wobec Niemiec i Austrii — i miała za zadanie opracować — dla rządów tych państw — projekt przedstawicielstwa kraju i administracji. Mianowani członkowie Tymczasowej Rady Stanu nominację przyjęli. Zaczęły się przygotowania do ogłoszenia poboru i do zorganizowania armii. Niemcy uważali, że to oni tę armię zorganizują, a dowódcą jej będzie niemiecki generał, dotychczasowy generał-gubernator warszawski, Hans von Beseler. Wyłoniła się w związku z tym sprawa naczelnego dowództwa owej mającej być utworzoną polskiej armii. Józef Pilsudski, który był członkiem 15 Tymczasowej Rady Stanu, chciał by to on byl tym wodzem naczelnym, na co Niemcy nie chcieli się zgodzić, choć chcieli wyzyskać jakoś jego nazwisko dla zapewnienia swoim planom większej popularności. Wyłoniły się stąd zatargi między Pilsudskim a generałem Beselerem. Sprawa jednak rozwiązała się sama, gdyż Niemcy nagle przestali się sprawą utworzenia wielkiej polskiej armii interesować, a to dlatego, że w Rosji — w dniach 10-15 marca 1917 roku, w cztery miesiące po ogłoszeniu przez Niemcy polskiego królestwa — wybuchła rewolucja. Niemcy spodziewali się teraz, że osiągną skasowanie frontu wschodniego sposobem łatwiejszym niż utworzenie wielkiej polskiej armii pod swoim dowództwem, mianowicie przez zawarcie z Rosją pokoju. Uznali wiec plany tworzenia tej polskiej armii za nieaktualne. Z Pilsudskim przestali na serio pertraktować i aresztowali go w noc z 21 na 22 lipca 1917 roku, czyli w 4 miesiące po wybuchu rewolucji rosyjskiej i pozbyli się go, internując go w twierdzy w Magdeburgu. Ponieważ przez akt 5 listopada 1916 roku zaangażowali się w sprawę polską — trudno im było z tej sprawy nagle się wycofać. Porobili więc kroki, pozorujące trwanie przy tej samej polityce, ale w istocie będące tylko fikcją. Dnia 12 września cesarze niemiecki i austriacki mianowali „Radę Regencyjną", na miejsce nie mianowanego jeszcze króla, w osobach politycznie naiwnego arcybiskupa warszawskiego Aleksandra Kakowskiego i otwarcie proniemieckich księcia Zdzisława Lubomirskiego i Józefa Ostrowskiego. Rada ta mianowała rząd z Janem Kucharzewskim na czele. Niemcy zezwolili temu rządowi na objęcie władzy nad szkolnictwem i sądownictwem w Królestwie Kongresowym. Utworzono oddział wojskowy polski, głównie z byłych członków Legionów galicyjskich, pod nazwą Polskiej Siły Zbrojnej (Polnische Wehrmacht), jednak nie pod władzą Rady Regencyjnej, lecz pod dowództwem general-gubernatora von Beselera. Oddział ten w dniu 12 października 1918 roku osiągnął liczbę 5713 żołnierzy i oficerów. Przemiany w Rosji potoczyły się jednak wolniej, niż można by oczekiwać. Rosja rewolucyjna dalej prowadziła wojnę z Niemcami i Austrią — choć bez większego wysiłku. Dopiero 7 listopada 1917 roku nastąpiła w Rosji druga rewolucja, zwana październikową od starego kalendarza, w której wyniku objęła w Rosji władzę partia komunistów-,.bolszewików" (większościowców). (Głównym sprawcą tej rewolucji był Włodzimierz Ulianow, czyli Lenin, który przebywał jako emigrant w Szwajcarii, ale którego Niemcy w specjalnym wagonie (podobno zaplombowanym) przewieźli przez swoje terytorium do Szwecji, skąd w kwietniu 1917 roku mógł się udać do Rosji). Rosja bolszewicka zawarła dnia 15 grudnia 1917 roku rozejm z Niemcami. Dnia 9 lutego 1918 roku, w Brześciu Litewskim, Ukraina, oderwana od Rosji przy pomocy niemieckiej, zawarła z Niemcami i Austrią (także z Turcją i Bułgarią) pokój. W niecały miesiąc potem, 3 marca 1918 roku, także w Brześciu, pokój z tymi samymi państwami zawarła Rosja bolszewicka. Tak więc Niemcy mogły wprawdzie nie skasować, ale bardzo osłabić swój front wschodni i przerzucić dużą część swych wojsk na front francuski, 16 zdobywając tam znaczną przewagę liczebną nad wojskami francuskimi i innymi. Trzeba przy okazji wspomnieć, że pokój brzeski jest dowodem, jak bardzo Niemcy nie liczyli się w owej chwili wielkiego swojego tryumfu z narodem polskim, ani z utworzonym przez siebie ogniskiem politycznym polskim w Warszawie. Część Królestwa Kongresowego — Ziemia Chełmska wraz z Chełmem i Zamościem — została traktatem ukraińskim oderwana od Królestwa i przyłączona do Ukrainy. Rada Regencyjna i jej rząd nie zostały w najmniejszej formie dopuszczone do udziału w rokowaniach w Brześciu, owo „Królestwo", powołane do życia przez Niemcy i Austrię nie stało się w najmniejszym stopniu uczestnikiem stworzonej przez Niemcy sytuacji międzynarodowej. Traktat brzeski, będący wynikiem niemieckiego zwycięstwa nad Rosją, okazał światu, czym potrafi być niemieckie zwycięstwo. Niemcy podeptały nie tylko Polskę, ale przede wszystkim Rosję. Pod niemiecką okupacją lub trwałą władzą znalazły się, prócz ziem polskich, Litwa, Łotwa, Estonia, Białoruś, Ukraina, Krym, Zagłębie Donieckie, takie rosyjskie okolice jak Psków. „Rosja utraciła w wyniku pokoju brzeskiego (...) 26 procent terytorium państwowego (...), 26 procent sieci kolejowej, 27 procent ziemi zdatnej do uprawy, 73 procent przemysłu żelaznego, a nawet 75 procent kopalń węgla. (...) Państwo rosyjskie poniosło stratę obszaru, który obejmuje z górą milion kilometrów kwadratowych (podwójny obszar Rzeszy Niemieckiej) i z górą 60 milionów ludności" (Werner Hahlweg). Niemcy odniosły z pokoju brzeskiego nie tylko tę wojenną korzyść, że mogły wysłać wielkie masy swoich wojsk z frontu rosyjskiego na front francuski, ale i tę, że bardzo poprawiły swoje położenie gospodarcze. Były już bardzo wygłodzone i gospodarczo wyniszczone przez wojnę: państwa alianckie były razem bogatsze od Niemiec i choć słabsze wojskowo, górowały nad Niemcami pod względem wszelkiego rodzaju zaopatrzenia. Teraz, mając do dyspozycji pszenicę ukraińską (zabieraną z wielką bezwzględnością) oraz ukraińskie żelazo i dostęp do kaukaskiej nafty znalazły się w znacznie poprawionym położeniu gospodarczym. Poczynając od 21 marca 1918, w 18 dni po podpisaniu pokoju z Rosją, Niemcy runęli na wojska najpierw angielskie, a potem francuskie. Dzięki osiągniętej liczebnej przewadze zaczęli odnosić olbrzymie zwycięstwa. „3 czerwca Niemcy byli znowu nad Marną, na wschód od Chateau-Thierry. Ich odległość drogowa od Paryża wynosiła teraz 56 mil angielskich" (Cyril Falls). Francuzi i Anglicy stali w obliczu grożącej im całkowitej klęski. Dopiero teraz, dnia 14 kwietnia 1918, w niewiele więcej niż w miesiąc po wycofaniu się Rosji z wojny przez traktat brzeski, zdobyli się na ustanowienie w osobie francuskiego marszałka Ferdynanda Focha wspólnego naczelnego wodza nad armiami obu państw, co ułatwiło ich współdziałanie. Ale to był kres niemieckich powodzeń. Stany Zjednoczone dnia 2 kwietnia 1917 roku przystąpiły do wojny, po stronie antyniemieckiej. „W końcu lipca 1918 roku zastęp 27 dywizji (amerykańskich) już przybył (do Francji), a dwie dalsze wyładowywały się" (Cyril Falls). Wojska amerykańskie 2 — Hist. Nar. Poi., t. III 17 wkroczyły do boju, wspierając francuską i angielską obronę. Niemcy ocenili, że przewadze nieprzyjacielskiej nie poradzą i że wojnę na zachodnim froncie przegrali. Uznali, że lepiej poddać się, gdy są jeszcze wielką silą i mają potężną armię, niż doczekać się tego, że będą całkowicie powaleni i bezsilni. W rezultacie — dnia 11 listopada 1918 roku podpisali (w Compiegne) umowę rozejmową z zachodnimi aliantami, która była w istocie ich kapitulacją. Tym sposobem pierwsza wojna światowa się skończyła. Niemcy przypuszczali pierwotnie, że będą stroną, która przegrała wojnę tylko na zachodzie, to znaczy że straty ich — poza wycofaniem się z okupacji Belgii i dużych obszarów francuskich — wynosić będą tylko zwrócenie Francji Alzacji i Lotaryngii, utratę kolonii zamorskich i utratę floty wojennej, natomiast że na wschodzie pozostaną nadal zwycięzcami w wyniku pokoju brzeskiego. Ale alianci uznali ich kapitulację za całkowitą, a więc dotyczącą także i Europy Wschodniej. Rozważania w obozie alianckim na temat pokoju trwały długo. Niemcy przedstawiony tekst traktatu pokoju odrzuciły, żądając poprawek. Poprawki te zostały zrobione — i ostateczny tekst traktatu wersalskiego został podpisany z jednej strony przez Niemcy, z drugiej strony przez państwa alianckie, a wśród nich i Polskę, w dniu 28 czerwca 1919 roku. ZJEDNOCZENIE A NIEPODLEGŁOŚĆ Przez czas trwania pierwszej wojny światowej oraz w okresie poprzedzającym jej wybuch, istniały w Polsce dwa wielkie obozy polityczne, które prowadziły dwie polskie polityki, sobie przeciwstawne i zmierzały do odzyskania przez Polskę niepodległości na dwa odmienne sposoby. W sposób najogólniejszy można określić te dwa obozy dwoma nazwiskami przywódców: Dmowskiego i Piłsudskiego. Rdzeniem obozu Dmowskiego byli narodowcy („endecy"), rdzeniem obozu Piłsudskiego — socjaliści. Z grup innych niż narodowcy i socjaliści można przyjąć, że ludowcy (pod wodzą Witosa) i część konserwatystów zaboru rosyjskiego szli z Dmowskim, konserwatyści galicyjscy, duża część konserwatystów litewskich, lewicowi ludowcy w Królestwie („Wyzwolenie") i różne grupy liberalne szły z Piłsudskim. Panuje w niektórych środowiskach w Polsce przekonanie, że polityka obu grup doprowadziła do niepodległości w sposób łączny i że ich wspólny wysiłek złożył się na ostateczne zwycięstwo sprawy polskiej. Nie zgadzam się z tym poglądem. Polityki te wyłączały się wzajemnie. Przeszkadzały sobie, a nie uzupełniały się. Zwycięstwo jednej wykluczało drugą. Gdyby była zwyciężyła ta druga, Polska poniosłaby straszliwą, historyczną klęskę. Co więcej, wobec zwycięstwa jednej z tych polityk, druga polityka nie dołożyła się w jakichś szczegółach dodatkowymi osiągnięciami, ale przeciwnie, w wielu szczegółach zwycięstwo strony zwyciężającej — i zwycięstwo Polski — zmniejszyła i ograniczyła. Odmienny pogląd, przypisujący tej drugiej polityce pożyteczną czy też nawet główną rolę jest owocem potężnej propagandy sił wrogich Polsce oraz podatności dużej części polskiej opinii publicznej — odzwyczajonej przez czasy niewoli od politycznego myślenia — na hasła efektowne, lecz naiwne, szerzone wcale nie w interesie Polski. Trzeba zestawić ze sobą hasła i działania, w związku z pierwszą wojną światową, obozu Dmowskiego i Piłsudskiego. Pierwszym z zagadnień, które zasługują tu na poruszenie, jesi przeciwstawienie obozu, który sam się nazwał „niepodległościowym", obozowi, który można by nazwać „zjednoczeniowym". Obóz Piłsudskiego głosił, że rezultatem wojny światowej powinna być niepodległość Polski choćby na najmniejszym terytorium. Piłsudski mówił późniejszemu generałowi Kukielowi, przy innych wybitnych świadkach, w październiku 1911 roku: „Wynik może być połowiczny. Dobrze będzie, jeśli osiągniemy odbudowanie państwa w granicach rozszerzonego ku wschodowi Królestwa — może z przyłączeniem Galicji. (...) Ale wolałby nawet samo Królestwo, byle całkiem niepodległe. 19 Galicja przyłączyłaby się wcześniej czy później (przewidywany rozpad Austro- -Węgier). Tu moje (Kukiela — J.G.) pytanie: «A co, Komendancie, z zaborem pruskimi (...) " (Kukieł).* Podobnych oświadczeń można by przytoczyć więcej. (W niektórych mowa jest także i o możliwości okrojenia Królestwa, w szczególności o możliwości oddania Niemcom węglowego Zagłębia Dąbrowskiego). Celem Pilsudskiego była niepodległość małego państwa, zasługującego na nazwę państewka. Był to ten sam program, co polityków polskich w roku 1831. Program ten przewidywał wprawdzie, że może można będzie granice tego państewka w przyszłości rozszerzyć, ale na razie, to znaczy w okresie pierwszej wojny światowej, celem jest małe państwo, wykrojone tylko z jednego zaboru. Nie ulega wątpliwości, że program ten odpowiadał nadziejom i marzeniom wielu Polaków. W państewku tym byłoby polskie wojsko, polskie mundury, polskie orły, polska flaga, polski hymn, polskie znaczki pocztowe i pieniądze, dla wielu ludzi okazja do zostania ministrami, senatorami, ambasadorami, generałami. Był to program, odpowiadający tęsknocie za zaspokojeniem potrzeby zewnętrznej godności polskości, zarówno jak bardziej egoistycznym pragnieniem ludzi o pragnieniach osobistej kariery. Obóz Dmowskiego odrzucał tak pojęte rozwiązanie sprawy polskiej. Uważał on, że niepodległość malej tylko części Polski nie zaspokaja dążeń polskiego narodu. Naród polski zmierza do odbudowy tego, co zniszczyły rozbiory, mianowicie Polski, dużego kraju, jednego z dużych krajów europejskich, a złożonego z trzech części, zagarniętych przez trzech zaborców. Państwo czy też państewko dające wolność tylko części Polaków, przy równoczesnym pozostawieniu dotychczasowemu losowi ich pozostałej rzeszy, będącej prawdopodobnie większością, jest zdradzeniem polskich narodowych dążeń. Co więcej, małe państewko nie byłoby zdolne do życia i nie byłoby rzeczywiście wolne. Nie miałoby ono dostępu do morza, a więc nie byłoby niezależne gospodarczo i pod względem zaopatrzenia, co w jego położeniu uzależniałoby je od któregoś z sąsiadów. W tym miejscu Europy, na szerokiej równinie między dwiema wielkimi potęgami, nie ma miejsca na małe państwo w rodzaju otoczonej górami Szwajcarii. Niepodległe Królestwo Kongresowe lub inne jakieś państewko do niego zbliżone musiałoby się w sposób nieuchronny stać wasalem któregoś z sąsiadów, tylko pozornie niepodległym; zresztą nawet jego pozorna niepodległość była możliwością wątpliwą, bo potężni sąsiedzi mogli także i do niej, w ostatecznym wyniku po swojej zwycięskiej wojnie, nie dopuścić. Co więcej, niektóre części Polski — takie, jak Pomorze i duże inne części zaboru pruskiego — były zagrożone wynarodowieniem lub zniszczeniem przez napływ obcej kolonizacji i zaniechanie ich wyzwolenia przy tak znakomitej okazji jak wojna światowa, po to, by dać byt państwowy najmniej zagrożonej grupie Polaków, byłoby * W popularnej i żartobliwej postaci, niektórzy zwolennicy obozu Pilsudskiego mówili: „Niechby państwo polskie obejmowało tylko Saską Kępę (przedmieście Warszawy), byleby jednak było całkiem niepodległe". narażeniem narodu polskiego na to, że się nieodwołalnie liczebnie i terytorialnie skurczy i swego rzeczywistego miejsca w Europie, zniszczonego przez rozbiory, nie odzyska nigdy. I że Polska, odbudowana jako małe państewko, na zawsze zostanie małym państewkiem i narodem, w dodatku zagrożonym tym, że w niedalekim czasie może być znowu zniszczone. Dmowski uważał więc, że zjednoczenie Polski, połączenie jej trzech wielkich części w jedną całość i w jednolity organizm jest ważniejsze i pilniejsze od budowania małego polskiego państewka. Jego pierwszym celem było zjednoczenie, to znaczy zbudowanie całej, prawdziwej Polski, po to, by niepodległą mogła się stać cała Polska, a nie jej część. Dmowski wyśmiewał projekty utworzenia małego polskiego państewka. Pisał: „Niemało było u nas ludzi, którzy się uważali za polityków, a którzy znajdowali się w tym stadium politycznego myślenia, w którym niepodległość państwowa wyraża się tylko w oznakach zewnętrznych, w orle jednogłowym na sztandarach i gmachach państwowych, w widoku maszerujących polskich żołnierzy, a dla niektórych — przede wszystkim w tym, że oni byliby dygnitarzami państwowymi". Są w Polsce ludzie, co twierdzą, że Dmowski, dążąc do zjednoczenia, nie dążył do niepodległości. I że jego celem była autonomia pod władzą carów rosyjskich. Jest to nieporozumienie. Dążył on do zjednoczenia — z tym, że zjednoczona Polska będzie niepodległa. Hasła niepodległości w roku 1914 głośno nie wysuwał, ale w jego polityce było ono celem. Zachowało się kilkakrotne świadectwo o nim, że przed wojną mówił poufnie kilku ludziom, iż Królestwo Polskie nigdy nie uzyska autonomii, natomiast Polska uzyska niepodległość. Jest wiadome, że jako poseł do Dumy wcale nie przykładał ręki do starań o autonomię Królestwa — czego niektórzy Polacy oczekiwali od niego, spodziewając się, że będzie usiłował osiągnąć dla Królestwa to, co politycy konserwatywni uzyskali od Austrii dla Galicji. A w roku 1915 świadomie dążył do tego, by nie dopuścić do uchwalenia czegokolwiek przez zwołaną z inicjatywy cesarza rosyjskiego „naradę" polsko-rosyjską i doprowadził do tego, że narada ta skończyła się na niczym. Uzasadnieniem tego są jego słowa: „oni myślą o szerszej lub węższej autonomii, a nas może zadowolić tylko całkowita niepodległość. Po cóż więc teraz dyskutować?" Nie chciał bowiem doprowadzić „do pokłócenia nas z Rosjanami podczas wojny".* Dmowski napisał: „Zdarza się u nas czytać polemiki na temat, (...) który obóz pierwszy powiedział głośno, że chce niepodległości. (...) Niepodległość nie dlatego mamy, że ktoś powiedział głośno, iż jej chce, jeno dlatego, że byli ludzie zmierzający planowo do jej odzyskania. (...) Zadowalać się * W kwietniu 1915 roku poseł Józef Nakonieczny informował w Lublinie wtajemniczonych ludzi w imieniu Dmowskiego: „My chcemy w wyniku wojny uzyskać niepodległość i zjednoczenie wszystkich ziem polskich, lecz w tej chwili nie można jeszcze oficjalnie wysunąć tego programu, szczególnie wobec Rosji. (...) Istnieje (w Rosji) silna partia (...) która dąży do zawarcia pokoju na zasadzie status quo (stan dotychczasowy). Wysuniecie już teraz zadania niepodległości dałoby jej tylko silny argument przemawiający za bezcelowością dla Rosji dalszego prowadzenia wojny" (Wojdaliński). 21 20 chceniem może przeciętny obywatel kraju, nie działający politycznie, ludzie wszakże, mający pretensję do kierowania losami narodu muszą wiedzieć nie tylko, co chcą mieć, ale co mają zrobić, jaką drogą pójść do upragnionego celu. Programy chceń — to tylko jałowe, puste hasła. (...) Zresztą osiągnięciu celu nie zawsze pomaga głośne jego zawczasu deklarowanie". W czerwcu 1905 roku Dmowski napisał — a w roku 1907 wydrukował powtórnie: „Według naszego mniemania, przed nami wcale nie otwiera się okres wygodnego spoczynku na łonie konstytucji i autonomii, ani doba przymusowego spokoju w murach więziennych. Wstępujemy bodaj w czasy bardzo niespokojne i zmienne, w których nie wolno nam zginąć, ale z których przeciwnie musimy wyjść zwycięsko. Nasza nawa narodowa zmuszona będzie żeglować po burzliwych morzach — musimy tedy opatrzyć jej wiązania, dać jej ster pewny i w silną dłoń go ująć. Musimy stworzyć rząd w narodzie i zdobyć dla niego ogólny posłuch". Trudno się nie zgodzić, że była to zapowiedź walki o odbudowanie Polski. Oraz że było to odrzucenie takich czy innych dążeń do autonomii. W latach wcześniejszych Dmowski otwarcie deklarował, że obóz jego dąży do niepodległości Polski. W roku 1895, w stulecie ostatniego rozbioru Polski, „Przegląd Wszechpolski", organ „endecji", wychodzący we Lwowie, ukazał się w czarnej obwódce. Jan Ludwik Popławski, wespół z Dmowskim twórca „endecji", napisał w roku 1899: „Dążenie do niepodległości politycznej nie polega na ciągłym proklamowaniu tego hasła, na powtarzaniu go przy każdej sposobności, a czasem i bez powodu. Dla nas to dążenie jest takim logicznym, koniecznym wynikiem naszego pojmowania patriotyzmu, że po prostu nieraz dziwnym nam się wydaje żądanie zaznaczania lub nawet szczególnego podkreślania tego najważniejszego postulatu polityki prawdziwie narodowej, a tym bardziej uzasadniania go i tłumaczenia. Nie tylko dziwnym, ale nawet trochę podejrzanym wydać się może to żądanie, nasuwa bowiem przypuszczenie, że ludzie, domagający się, ażebyśmy im wciąż hasło odzyskania niepodległości głosili, chcą dźwiękiem powtarzanych słów zagłuszyć bezwiednie powstającą w ich duszy wątpliwość straszną, chcą żeby ich przekonywano, żeby w nich wmawiano to, w co wierzyć pragną. Albo może ich pojęcia polityczne są jeszcze tak pierwotne, że przypisują pewnym słowom cudowne, magiczne własności. Przyszła Polska niepodległa jest dla nas (...) koniecznym postulatem naszego istnienia narodowego, więcej nawet, jest artykułem wiary, nie potrzebującym uzasadnienia".* W latach 1914-1915, a właściwie 1907-1915 Dmowski nie występował z programem niepodległości, ale to nie znaczy, że do niej nie dążył. W roku 1916 zaczął program niepodległości wysuwać otwarcie. W końcu lutego 1916 oświadczył ambasadorowi rosyjskiemu w Paryżu, Izwolskiemu, że sprawa dojrzała do postawienia na forum dyplomatycznym postulatu niepodległości, zażądał od rządu rosyjskiego uznania tej niepodległości i zapowiedział, że w duchu tej niepodległości będzie odtąd prowadzić akcję na forum międzynarodowym. Dnia 2 marca 1916 roku wyłuszczył to samo na piśmie •Poplawski, J. L. „Pisma Polityczne", Kraków-Wamawa 1910. w memorialedla rządu rosyjskiego, doręczonym temu samemu ambasadorowi Izwolskiemu. Kopie tego memoriału doręczył innym rządom sprzymierzonym. Jeszcze w styczniu 1916 roku, będąc w Rzymie, oświadczył kardynałowi Giuseppe Gaspariemu, watykańskiemu sekretarzowi stanu, że „dążymy do Polski niepodległej". Tak więc, obóz Piłsudskiego dążył do Polski niepodległej choćby na najmniejszym terytorium, byle natychmiast, a obóz Dmowskiego dążył do odbudowania całej, zjednoczonej Polski, przy czym ta zjednoczona Polska odzyska pełną niepodległość albo od razu, albo może stopniowo i etapami, a więc nie od razu. W praktyce, w początkowym okresie obóz Piłsudskiego dążył do ustanowienia polskiego państewka, nominalnie niepodległego, a wykrojonego tylko z części ziem zaboru rosyjskiego, z tym, że będzie ono w rzeczywistości wasalem Niemiec i Austrii. Była to raczej irracjonalna, nie oparta na żadnych zobowiązaniach czy obietnicach nadzieja — ale mogło się zdarzyć, że nadzieja ta pozostanie nie spełniona, gdyż Niemcy i Austria wcale nie zdradzały gotowości do pozwolenia na utworzenie choćby najmniejszego, polskiego państewka. W końcowej fazie wojny i w pierwszym okresie po jej zakończeniu, gdy okazało się, że Niemcy wojnę przegrały, obóz PilsudskiegodążyłdoniepodległościPolski,obejmującej Królestwo,byćmoże rozszerzone nieco na wschód — np. obejmujące także i Białystok — oraz Galicję Zachodnią, z tym, że ta Polska, odcięta od morza, pozostanie jako państwo satelickie, zależna od Niemiec i stanowić będzie człon w systemie panowania niemieckiego w Środkowej i Wschodniej Europie, mimo że w skali światowej i w Europie Zachodniej Niemcy zostały pokonane. Obóz Dmowskiego dążył do odbudowania Polski jako wielkiego państwa (od gór aż do morza), na nowo jednego z dużych, samoistnych państw Europy, politycznie, jak w czasach średniowiecznych i w ogóle przedrozbiorowych przeciwstawnego potędze niemieckiej. W latach 1914 i 1915 liczył się z tym, że początkowo państwo to będzie zapewne zależne od Rosji, ale poczynając od pierwszych miesięcy roku 1916 zmierzał do uzyskania dla tego państwa od razu pełnej niepodległości. 22 Z NIEMCAMI, CZY PRZECIW NIEMCOM Drugim podstawowym zagadnieniem, które w roku 1914 — i w kilku latach wcześniejszych i późniejszych — podzieliło ze sobą obóz Dmowskiego i obóz Piłsudskiego, było zagadnienie z kim iść w nadchodzącej, zaczętej i toczącej się wielkiej wojnie: z Niemcami i obozem ich sojuszników, czy też z koalicją anty niemiecką. Pilsudski i jego obóz opowiedzieli się i wytrwali do końca wojny w obozie Niemiec i ich sojusznika: Austro-Węgier, obóz Dmowskiego i przed wojną i w czasie wojny stał niezachwianie w obozie koalicji anty niemieckiej, to znaczy w obozie Francji, Anglii, carskiej Rosji a ostatecznie i Stanów Zjednoczonych. Rozpatrzmy politykę antyniemiecką i proniemiecką tych dwóch obozów po kolei. Ostateczne postanowienie obozu Dmowskiego zajęcia w zbliżającej się wojnie miejsca w obozie antyniemieckim powzięte zostało na tajnym zjeździe w Pieniakach. W dniach 15 do 19 września 1912 roku zwołana została do dworu w Pieniakach pod Brodami w Galicji, majątku narodowego polityka galicyjskiego Tadeusza Cieńskiego, narada czołowych polityków polskich ze wszystkich trzech zaborów. Uczestniczyli w niej Roman Dmowski, do niedawna prezes Kola Polskiego w parlamencie rosyjskim, czyli Dumie (w owej chwili nie będący członkiem Dumy, ale nadal Kołu Polskiemu w Dumie przewodzący), Władysław Seyda, czynny prezes Kola Polskiego w parlamencie niemieckim oraz Stanisław Głąbiński, do niedawna prezes Kola Polskiego w parlamencie austriackim (od lipca 1911 roku tym prezesem już nie będący, gdyż w wyborach w czerwcu 1911 roku obóz Dmowskiego został w zaborze austriackim pokonany, a więc Głąbiński został obalony jako prezes Kola Polskiego, choć nadal przewodził mniejszości tego Kola, stanowiącej blisko połowę jego członków); wreszcie 15 innych polityków. Przewodniczył obradom Roman Dmowski. Narada uchwaliła jednogłośnie postawę antyniemiecką. „Głównym tłem obrad był stosunek Polaków do Niemiec na wypadek wojny. Wszyscy zgodzili się na to, że Niemcy są najniebezpieczniejszym wrogiem Polaków. (...) Na wypadek wojny ze strony Niemiec grozi sprawie polskiej największe niebezpieczeństwo" (Głąbiński). I^—u" tpi narady pokazuje toast na jej zakończenie, spity na cześć ?— >.:.:., i T^Kujain ta reprezentowała wolr najniebezpiec?iucjoŁ,......_w Niemiec grozi sprawie polskiej największe niebezpiecz.cim.YTv, v__,___ Ducha tej narady pokazuje toast na jej zakończenie, spity na cześć „Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej". Uchwala ta reprezentowała wolę .:-).„,ni„; nnlskieeo narodu, wyrażoną przez naczelne przedstawicie .:-----.i„wv, wvborach. Obecn Ducha tej narady pon.az.ujv ^----- „Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej". Uchwala ta reprezentowała n«.v większości polskiego narodu, wyrażoną przez naczelne przedstawicielstwo tego narodu, obrane w wolnych, lub prawie wolnych wyborach. Obecne było na tej naradzie przedstawicielstwo parlamentarne zaborów rosyjskiego i pruskiego i blisko polowy zaboru austriackiego. Narada ta miała więc prawo pobierać podstawową uchwałę w imieniu polskiego narodu jako całości. Stanowisko więc odmienne było wyrazem tylko mniejszości tego narodu, względnie opozycji w tym narodzie. Sam Dmowski zajmował stanowisko antyniemieckie i proalianckie już na 5 lat przed zjazdem w Pieniakach, mianowicie w roku 1907 w wyniku przekonania się — po dojściu do skutku aktu porozumienia rosyjsko- angielskiego — że uformowała się antyniemiecką koalicja i że wojna się zbliża. Dokonał on około 1907 roku kilku wielkiej wagi posunięć. Mianowicie ogłosił w roku 1908 książkę pod tytułem „Niemcy, Rosja i kwestia polska", natychmiast przetłumaczoną na języki francuski i rosyjski, która była dyplomatycznym oświadczeniem się w imieniu narodu polskiego po stronie antyniemieckiej koalicji.* Jeszcze bardziej stanowczym posunięciem antyniemieckim Dmowskiego była jego polityka w „Dumie" rosyjskiej. „Koło Polskie" w Dumie, pod przewodem Dmowskiego głosowało — w roku 1907 — wraz z prawicą rosyjską, a wbrew lewicy, za wnioskami, które wzmacniały armię rosyjską, mianowicie za kontyngentem rekruta w II Dumie oraz w III Dumie za zamknięciem wstępu do rosyjskiej armii osobom, będącym pod śledztwem za przestępstwa polityczne, to znaczy za utrudnieniem akcji rewolucyjnej w rosyjskim wojsku. Stanowisko Koła Polskiego w tych dwóch sprawach miało znaczenie dwojakie. Po pierwsze, rzeczywiście przyczyniało się do wzmocnienia rosyjskiej armii, a wobec tego, że zanosiło się na wojnę z Niemcami, było rzeczą ważną, by armia carska była mocna, a więc zdatna do skutecznego udziału w tej wojnie do spółki z Francją. (Bez głosów polskich w sprawach tych byłaby w Dumie zwyciężyła lewica). Po wtóre, takie stanowisko Koła Polskiego w Dumie okazywało światu, że naród polski rzeczywiście zajmuje stanowisko antyniemieckie; to dzięki swej polityce w Dumie Dmowski zrobił się znany w kołach francuskich i angielskich i mógł potem odegrać wielką rolę polityczną we Francji i Anglii w latach 1916-1919. * Dmowski napisał później o tej książce: „Książka moja milczała o wielkim celu polityki polskiej: nie było w niej deklaracji o naszym dążeniu do odbudowania państwa. Ma się rozumieć, przeciwnicy polityczni w kraju na tej zasadzie oskarżyli mnie i cały obóz polityczny o to, żeśmy się wyrzekli niepodległości. Tymczasem każdy, kto przeczytał inteligentnie i uczciwie książkę, w której kwestia polska jest przedstawiona jako jedna, integralna całość we wszystkich trzech zaborach, musiał widzieć, że jedynym sposobem celowego i trwałego rozwiązania kwestii, jaki z jej przedstawienia wynikał, było zjednoczenie ziem polskich i odbudowanie państwa. Były w niej wszystkie przesłanki do niepodległości, tylko nie wypowiedziano wniosku. Dlaczego? Dla bardzo prostej przyczyny. W czasie, kiedy pisałem tę książkę byłem w wieku dojrzałym, kiedy w polityce robi się to, co prowadzi do celu, a unika się tego, co od celu oddala. (...) Ci, co na tej (powstańczej) tradycji kształcili swe pojęcia, nie mogli rozumieć polityki jako czynności celowej (...), która sobie stawia jasny, konkretny cel i wybiera do niego odpowiednie drogi. W ich pojęciach polityka polska polegała na uroczystym deklarowaniu tego, czego się chce i na protestowaniu, czynnym lub słownym, przeciwko temu, czego się nie chce. (...) Chwila, w której się moja książka ukazała, nie była chwilą realizacji i nie wymagała wyraźnego określenia naszych celów i żądań. Byliśmy w okresie przygotowania, kiedy potrzebne było oddziaływanie na sytuację w sposób dla nas korzystny. (...) Dziecinną byłaby polityka, która by, uważając 25 24 Dmowski przystąpi! także do organizowania wspólnego frontu ogólnosłowiańskiego przeciwko Niemcom, skłaniając Czechów — mianowicie czeskiego polityka Kramarza — do wszczęcia w maju 1908 roku akcji tak zwanej neosłowiańskiej, która podjęła hasło współdziałania Słowian pod panowaniem austriackim (Czechów, Słoweńców i innych) z Rosją i z narodem polskim. Gdy wojna wybuchła, w dniu 8 sierpnia 1914 roku, a więc w 8 dni po wybuchu wojny rosyjsko-niemieckiej, a w dwa dni po wybuchu wojny rosyjsko-austriackiej, przedstawiciel Koła Polskiego w Dumie rosyjskiej, poseł Wiktor Jaroński z Kielc, złożył oświadczenie w imieniu narodu polskiego, całego, a nie tylko zaboru rosyjskiego, że naród ten w zaczętej wojnie staje po stronie „Słowian", to znaczy po stronie Serbów i Rosji. (Dmowski nie mógł takiego oświadczenia złożyć w Dumie osobiście, gdyż po pierwsze nie był w owej chwili osobiście jej członkiem, a po wtóre gdyż nie było go w Petersburgu. Wybuch wojny zastał go w zachodniej Europie. Przybył do Petersburga — przez Szwecję i Finlandię — dopiero 12 sierpnia. Także i Jaroński nie mógł swego oświadczenia złożyć wcześniej, gdyż posiedzenia Dumy nie było). Jaroński powiedział w swoim oświadczeniu, że naród polski w owej chwili stawia sobie jako cel pokonanie „Teutonów" takie jak „pod Grunwaldem" oraz „połączenie rozdartego na trzy części narodu polskiego". W oświadczeniu tym nie wysunął jako bezpośredniego celu wojennego niepodległości Polski, aczkolwiek sprawę niepodległości mimochodem wymienił („położenie narodu polskiego, pozbawionego samoistności"). W sześć dni później, dnia 14 sierpnia, stryj cesarski wielki książę Mikołaj Mikolajewicz, właśnie mianowany wodzem naczelnym armii rosyjskiej ogłosił odezwę ,,do Polaków", będącą w istocie odpowiedzią państwa rosyjskiego na oświadczenie posła Jarońskiego. W odezwie tej Mikołaj Mikołajewicz powtórzył niemal dosłownie niektóre wyrażenia, zawarte w tym oświadczeniu. Wspomniał o potrzebie pobicia nieprzyjaciela jak „pod Grunwaldem". Powiedział, że ,,żywe ciało Polski zostało rozdarte". Stwierdził, że celem Rosji w tej wojnie jest zjednoczenie narodu polskiego w „jedną całość". Dodał nadto, czego w oświadczeniu Jarońskiego nie było, że „Polska się odrodzi wolna w swej religii, języku i samorządzie". To znaczy, zapowiadał zjednoczenie Polski w polityczny organizm, mający „samorząd". (W języku francuskim tłumaczono to jako „autonomie"). Organizm ten, wedle Mikołaja Mikołajewicza, miał być „pod berłem" cesarza rosyjskiego. Narodził się jakby niepisany sojusz polsko-rosyjski. Owocem tego sojuszu było uderzenie rosyjskie na Prusy Wschodnie. Dnia 25 sierpnia — w 17 dni po oświadczeniu posła Jarońskiego, w 11 dni po odezwie Mikołaja Mikołajewicza do Polaków — rozpoczęła się wielka bitwa w Prusach Wschodnich, którą Niemcy ironicznie, niewątpliwie nawiązując do słów i za konieczne dla sprawy polskiej podcięcie niemieckich wpływów w Rosji, zaczęła od wywieszania programu niepodległości, oddania broni w ręce Niemcom, którzy swój wpływ w Rosji opierali zawsze na straszeniu niebezpieczeństwem polskim. (...) Moją książkę na ogól w Polsce zrozumiano nie tylko w tym, com powiedział, ale i w tym, czegom nie dopowiedział". 26 Jarońskiego i Mikołaja Mikołajewicza, nazwali bitwą pod Grunwaldem (Tannenberg), choć główne walki wcale się pod Grunwaldem, czy Stymbarkiem (Tannenbergiem) nie toczyły. „Zdecydowano (...) nazwać tę bitwę bitwą grunwaldzką (Tannenberg) w spóźnionym odwecie za dawną klęskę poniesioną tam przez rycerzy teutońsksich z rąk Polaków i Litwinów" (Tuchman). Pewnie by tego nie zrobiono, gdyby Jaroński i Mikołaj Mikołajewicz Grunwaldu w swoich wypowiedziach nie wymienili. Pisałem w związku z tym: „Nie tylko powstanie, lub brak powstania, ale same tylko uczucia, przyjazne lub niechętne Polaków, to był wybitny element wpływający na decyzje na szczeblu rosyjskiej strategii. Rosjanie mogli 0 tym (...) nie pisać, mogli nawet nie za wiele o tym świadomie myśleć, sądząc w swoim zadufaniu, że tylko oni sami są kowalami swojego losu (...), ale postawa Polaków miała na ich decyzje wpływ, i to wielki. Ponieważ istniał Dmowski i zajął taką postawę, jaką zajął i ponieważ poprowadził za sobą polski naród — mógł w Rosji zwyciężyć Mikołaj Mikołajewicz i jego strategia 1 polityka. Gdyby nie było Dmowskiego, albo gdyby Dmowski był przegrał w polskim narodzie — byłby w Rosji zwyciężył Suchomlinow. Pewnie byłby został wodzem naczelnym. A jeśli by nim nie został — to rządziłby zza pleców Mikołaja Mikołajewicza, który najpierw byłby tylko figurantem, a potem — o wiele wcześniej, niż to się stało naprawdę — byłby został obalony, lub sam byłby się do dymisji podał".* Obóz Dmowskiego przez cały czas wojny pracował nad tym, by zorganizować po stronie alianckiej wojsko polskie. We wrześniu 1914 roku obóz narodowy w osobach Balickiego i Jarońskiego zwrócił się do władz rosyjskich z propozycją utworzenia polskich oddziałów (Pobóg-Malinowski). Liczono na utworzenie 200 lub 300 tysięcy wojska. Władze rosyjskie propozycję tę odrzuciły. Ale dnia 18 października 1914 roku, z innej inicjatywy, powstał w Puławach tak zwany Legion Puławski w ramach armii rosyjskiej, ale o cechach odrębności i dostał się od razu pod opiekę założonego z inicjatywy Dmowskiego, warszawskiego Komitetu Narodowego. Legion ten poniósł w walkach z Niemcami bardzo wielkie straty. W okresie od czerwca do września 1915 roku „stracił legion 90 procent swoich stanów; z 17 oficerów i 909 żołnierzy wychodzących na front w marcu, pozostało w szeregach zaledwie 7 oficerów i 105 żołnierzy" (Pobóg-Malinowski). Jednak legion ten ostał się i został w końcu pomnożony liczebnie. Dnia 13 października 1915 roku został przekształcony w „Brygadę Strzelców Polskich", a 21 lutego 1917, wciąż jeszcze za czasów carskich, w „Dywizję Strzelców Polskich". Po uznaniu przez Rosję Guż rewolucyjną) pełnej niepodległości Polski polscy politycy obozu Dmowskiego uznali, że jest odtąd nieuzasadnionym, by masa żołnierska narodowości polskiej przebywała nadal w szeregach wojska rosyjskiego i że trzeba, by została ona w całości wydzielona w osobną armię polską. W owej chwili w szeregach wojska rosyjskiego było 119 generałów, 20 000 oficerów i 700 000 żołnierzy wyznania katolickiego, z Cytata z innej mojej książki. 27 elit o a »a g •< -* o o "K' 5 < *•§' S * §•-?3 _. O =: o Et s IIIiSlsil K H " S 3 » !f ( •o 3. k> o ' 3" — 3 o i- - O N n 3 lis Cl <; O P 8 J.. N P O P S Sj o o S O n 3.2-.|p?o« _ - w p riS* S-p-BNP n _, ^ w- oj n S, R JT. ?r?. a a, R s o « ° N a- b 2. C -O >< n Cl C Cl Wiś1*. % e- a P 3. O"? w_ ?P _ o2.fl ss- n a P a 3 3 E 5 i Hlll li. n 3 - Big" T) 3 p 3. O 3. » s o * 3" M ?. " a. g ^< CA 3>- S N 3 e .? ?< o o CL 3 'O 3 c « 00 1 3. *" O -1 N 3, SS- a I S Z 2T2 ^ * ° -"•00 S tn O 3 3 §?*?? •aa" 3 3. 3 n ?.3 -• P N 3 o p K'^ r o R??Ł s g ?gg. x-K 0 ™ P C n 3 3- i s. •<§ 1 "< CL < Cl O « a - i- 3 g g cl3 •5 g- 2. o < 3.^2^1 o er !!? 3. !!PI G f 3. E? ti. 0 TT S, 1 ?.?§ * oq O n . p O zakresie swoich funkcji — przez główne państwa koalicyjne, mianowicie przez Francję 20 września 1917 roku jako „oficjalną polityczną organizację polską", przez Anglię 15 października 1917 roku, Włochy 30 października i Stany Zjednoczone 1 grudnia. Francja — w następnym roku, mianowicie w dniu 13 listopada 1918 roku, w dwa dni po rozejmie z Niemcami — uznała go w całej pełni za „rząd de facto". Uzupełnieniem uznania Komitetu Narodowego Polskiego było uznanie armii polskiej za armię „odrębną, sprzymierzoną i współwojującą" przez Francję w sierpniu 1918 roku, przez Wielką Brytanię 15 października 1918 roku, przez Stany Zjednoczone 1 listopada 1918 roku. Akty te poprzedzone były — 20 marca 1918 roku —. umową między Komitetem Narodowym Polskim a rządem francuskim, podpisaną przez Dmowskiego i generała Archinarda, przekazującą faktyczną i formalną władzę nad wojskiem polskim we Francji z rąk francuskich w ręce Komitetu Narodowego. (Komitet ten dnia 4 października 1918 roku mianował generała Józefa Hallera „Naczelnym Wodzem wszystkich wojsk polskich walczących o niepodległość i zjednoczenie całej ojczyzny"). Do powyższych aktów dodać należy deklarację z dnia 3 czerwca 1918 roku, uczynioną przez rządy Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch w Wersalu (do której wkrótce przyłączyły się w luźniejszej formie i Stany Zjednoczone), stwierdzającą że „utworzenie Polski zjednoczonej i niepodległej, z dostępem do morza stanowi jeden z warunków pokoju". Wszystkie te akty stanowiły, razem wzięte, uznanie niepodległości Polski oraz należenia przez nią do antyniemieckiej koalicji wojennej. Dnia 15 stycznia 1919 roku Komitet Narodowy Polski otrzymał od francuskiego ministra spraw zagranicznych, Pichona — reprezentującego tu całą koalicję - notę, proszącą o wyznaczenie dwóch delegatów Polski na konferencję pokojową. Tym sposobem Polska znalazła się wśród państw koalicyjnych i zwycięskich, które uczestniczyły w tej konferencji. Trzeba tu zaznaczyć, że konferencja pokojowa paryska w 1919 roku — w przeciwieństwie np. do kongresu wiedeńskiego z 1815 roku — składała się tylko z państw zwycięskich: Niemcy i ich sojusznicy w niej nie uczestniczyli, zostali tylko potem wezwani do zapoznania się z przygotowanym przez zwycięzców tekstem traktatu pokoju i do podpisania go. Dopuszczenie Polski do czynnego udziału w konferencji pokojowej (a potem do podpisania — dnia 28 czerwca 1919 roku — traktatu pokoju w roli jednego ze zwycięzców) było olbrzymim osiągnięciem Polski. Polska nie brała w ogóle udziału w szeregu konferencji pokojowych, XVIII i XIX wieku. Teraz mogła w rozstrzygającej, historycznej konferencji wziąć udział wybitny. Znaczenie konferencji paryskiej i traktatu wersalskiego dla Polski było dwojakie. Z jednej strony, rokowania wersalskie doprowadziły do odzyskania przez Polskę ziem zaboru pruskiego, a wśród nich także i obszarów, przez powstania polskie (wielkopolskie i ślaske) nie objętych, takich jak Pomorze, wraz z dostępem do morza i jak kresy Poznańskiego, to znaczy Bydgoszcz, Leszno, Rawicz i inne. Dmowski, który był głównym negocjatorem Polski na konferencji, okazał się dyplomatą niezwykle zręcznym i umiejętnym i uzyskał w tych sprawach olśniewające zwycięstwo. 30 Z drugiej strony, traktat wersalski stanowił prawne ustanowienie państwa polskiego, a więc był prawnie aktem, przywracającym Polsce niepodległość. „Stany faktyczne", nie potwierdzone przez traktaty, są zwykle faktami przemijającymi. Wiemy dobrze, jak nietrwała była niepodległość Ukrainy w 1918 roku i niepodległość Słowacji i Chorwacji, ustanowiona przy pomocy niemieckiej w czasie drugiej wojny światowej. Polska w końcu 1918 roku zdobyła sobie fizyczną niezależność. Ale gdyby traktat wersalski nie ustanowił w tej części Europy obowiązującego porządku prawnego, niezależność ta zostałaby gdzieś w roku 1919 lub 1920 przez potęgę niemiecką (w porozumieniu z potęgą Rosji bolszewickiej, lub bez tego porozumienia) zaatakowana. Niemcy były po kapitulacji 11 listopada 1918 roku wciąż jeszcze potężnym państwem, nieskończenie górującym silą nad ówczesną Polską. Gdyby akty rozejmu,* a potem traktatu wersalskiego im tego nie zabraniały, Niemcy byłyby w końcu uderzyły na Polskę i zniszczyły jej niepodległość przez nowy rozbiór, albo w najlepszym razie, ograniczyły polską państwowość do skali planowanego przez nie małego państewka, będącego ich wasalem. Rzeczywista niepodległość i zjednoczenie Polski są w istocie owocem traktatu wersalskiego. * Polityka obozu, stojącego w czasie pierwszej wojny światowej po stronie niemieckiej powodowała się przekonaniem, że głównym i najniebezpieczniejszym wrogiem polskiego narodu nie są Niemcy, lecz jest Rosja. Powodowała się także przeświadczeniem, że aby odzyskać niepodległość, trzeba zrobić powstanie, i to przeciw Rosji; i że trzeba do tego odrodzić naród przez przywrócenie mu zalet żołnierskich, które w nowszych pokoleniach utracił, nie prowadząc w ciągu ostatnich 50 lat (od roku 1864) żadnych działań wojennych oraz nie posiadając od 83 lat (od roku 1831) wojska regularnego. Obóz ten uważał, że naturalnym sojusznikiem narodu polskiego jest Austria, gdyż w nadchodzącej wojnie będzie ona wrogiem Rosji, a jest państwem zaborczym najmniej dla narodu polskiego niebezpiecznym i okazującym temu narodowi życzliwość przez tolerancyjne traktowanie już od dłuższego czasu Polaków i ich dążeń w zagarniętym przez siebie zaborze. Uważał, że trzeba wobec tego wejść w porozumienie z państwem austriackim, celem przygotowania — na moment wybuchu wojny — powstania w zaborze rosyjskim. Dążenia tego obozu zbiegły się z planowaną od co najmniej trzydziestu lat przez Niemcy akcją, zmierzającą do użycia polskiego powstania przeciw Rosji jako środka do przeszkodzenia wojnie na dwa fronty i do osiągnięcia zwycięstwa w wojnie błyskawicznej — oraz, co marszałek Waldersee powiedział najdobitniej o roli w tym Austrii: „sprawa musiałaby być wzięta w rękę przez Austrię, (bo) my nie ściągniemy pod broń nawet setki Polaków". Tak więc dążenie Austrii (i stojących za nią Niemiec) oraz polskiego obozu antyrosyjskiego z Piłsudskim na czele, okazały się równoległe: Austria * Rozejm, zawarty w Compiegne 11 listopada 1918 roku, został przedłużony 16 lutego. 1919 roku w Trewirze, przy czym wprowadzony zostat do niego nakaz dla Niemiec nie atakowania obszaru, zdobytego przez powstanie wielkopolskie. 31 i Niemcy dążyły do jednofrontowej wojny błyskawicznej, Polacy z obozu Pilsudskiego chcieli walczyć z Rosją i uzyskać przez to niepodległość polskiego państewka, ale i jedni i drudzy doraźnie, chcieli tego samego: polskiego powstania. Polacy z obozu sprzyjającego Niemcom i Austrii zdecydowali się już na szereg lat przed wybuchem wojny nawiązać łączność ze sztabem austriackim. Pierwsza rozmowa ich przedstawicieli, Józefa Pilsudskiego i Witolda Jodki z pułkownikiem austriackim Franzem Kanikiem, szefem sztabu 10 korpusu w Przemyślu i zwierzchnikiem przemyskiego ośrodka wywiadowczego odbyła się, z inicjatywy Polaków, 29 września 1906 roku. W rozmowie tej Piłsudski i Jodko oświadczyli, że ich partia (PPS) „ma w Królestwie Kongresowym 70 000 uzbrojonych ludzi, a w razie otwartej walki potrafi wystawić do 200 000" (Arski i Chudek, dokument-fotokopia Nr 1). Wyższe władze austriackie nakazały jednak Kanikowi dalszych rozmów z polskimi delegatami nie prowadzić. Ale około roku 1909 stały kontakt między Polską Partią Socjalistyczną w Królestwie a działem wywiadowczym sztabu austriackiego, został ostatecznie nawiązany. Austria udzieliła zgody na rozpoczęcie na terytorium pod swoją władzą przygotowań do antyrosyjskiego powstania. Założona została w Galicji organizacja pod nazwą Strzelec, jawnie prowadząca te przygotowania, a przede wszystkim ćwicząca przyszłych powstańców w rzemiośle żołnierskim. Członkowie tej organizacji jawnie nosili mundury, podobne do wojskowych. Za przykładem Strzelca także i inne organizacje polskie w Galicji, np. Sokoli, niekoniecznie podzielające poglądy polityczne Strzelca, zaczęły ćwiczyć swoich członków w umiejętnościach wojskowych. Gdy wybuchła wojna rosyjsko-austriacka (wybuchła ona 6 sierpnia, o 6 dni później niż wojna rosyjsko-niemiecka), Piłsudski, wódz Strzelca, otrzymał dnia 5 sierpnia od władz austriackich (w których imieniu działał oficer wywiadu austriackiego, kapitan Rybak, późniejszy polski generał) polecenie przekroczenia nazajutrz, czyli po spodziewanym wybuchu wojny, ze swoją organizacją austriacko-rosyjskiej granicy i wszczęcia w Królestwie Kongresowym „rozruchów czy nawet powstania". (Rybak). Dnia 6 sierpnia pierwszy oddział Strzelców, tak zwana „kompania kadrowa", przekroczył granicę. Jego dowódca był zaopatrzony w austriacką przepustkę graniczną. Piłsudski nadał temu wystąpieniu charakter wystąpienia samodzielnego, „ogłaszając 6 sierpnia, że w Warszawie utworzył się Rząd Narodowy, z którego ramienia jako komendant polskich sił wojskowych on ma rozkazywać" (Kukieł). Owego Rządu Narodowego zresztą nie było, była to propagandowa fikcja. Za kompanią kadrową ruszyły zaraz następne oddziały. „Piłsudski maszerował na Kielce z oddziałem, liczącym 350-400 ludzi" (Migdal - wedle T. Palczewskiego). Napisałem 17 lat temu: „Dziarsko i z zawadiacką piosenką na ustach maszerowali legioniści Piłsudskiego ku urzeczywistnieniu planów niemieckich, zwycięstwu niemieckiemu i ku zmiażdżeniu Polski".* A jednak plany • Cytata z innej mojej książki. niemieckie przez marsz kadrówki z Krakowa do Kielc urzeczywistnione nie zostały, gdyż powstanie antyrosyjskie w Królestwie nie wybuchło i Rosja nie została przez to odciągnięta od koalicji antyniemieckiej. Pod dwoma względami marsz ten nie doznał powodzenia. Po pierwsze, powstania antyrosyjskiego w Królestwie Kongresowym nie wywołał. Po wtóre nie stal się punktem wyjścia stworzenia kadr polskiego wojska. Wojsko polskie odrodziło się po pierwszej wojnie światowej z innych przyczyn niż ćwiczenia i działalność Strzelców i ich następców, legionistów. Tak się złożyło, że pierwsza wojna wyćwiczyła w sztuce wojennej, jako szeregowców, oficerów i generałów, a także jako marynarzy i admirałów, miliony Polaków. A wszyscy Polacy, całkiem nizależnie od dążeń legionistów, odczuwali potrzebę posiadania przez Polskę potężnego wojska i nabyte w siłach zbrojnych zaborczych umiejętności oddawali Polsce z całym zapałem. Wyćwiczenie, nabyte w wojskach zaborczych było gruntowniejsze i systematyczniejsze niż ochotnicze poczynania Strzelca i legionistów. Wojsko Polski odrodzonej wyrosło nie z „kompanii kadrowej", lecz z poczynań ludzi, którzy umiejętności wojskowe uzyskali w wojsku krajów zaborczych.* A jednak rola „kompanii kadrowej" i innych formacji, związanych z obozem Strzelca, była w historii Polski duża. Formacje te były szkolą, w której się uformował i wyćwiczył wybitny, solidarny i w swych dążeniach stanowczy, a dzięki wspólnej akcji żołnierskiej liczny obóz polityczny, który odegrał potem dużą rolę w walkach wewnętrznopolitycznych w Polsce, a więc i w polskiej historii. Powtarzając w innej formie powiedzenie Napoleona, można przyjąć, że każdy żołnierz kompanii kadrowej nosił w swym tornistrze tekę przyszłego ministra, wojewody, a także może niekoniecznie bardzo umiejętnego, ale za to politycznie wpływowego generała. Podstawowe dążenie kompanii kadrowej i maszerujących wraz z nią oddziałów — mianowicie dążenie do wywołania powstania przeciwko Rosji — się nie urzeczywistniło. Wysiłki ku wywołaniu powstania — których głównym ogniskiem było miasto Kielce — trwały mniej więcej 10 dni, mianowicie od 6 do 16 sierpnia. Uznano je w sposób ostateczny za nieudane na 9 dni przed rozpoczęciem bitwy grunwaldzkiej. Przyczyną niepowodzenia było to, że naród polski w przytłaczającej masie zajął stanowisko zgodne z uchwałami zjazdu w Pieniakadi i z oświadczeniem posła Jarońskiego w Dumie rosyjskiej, mianowicie antyniemieckie. Uczestnicy akcji powstańczej — nie noszący jeszcze nazwy legionistów — mieli świadomość, że idą przeciwko narodowi, to znaczy że stanowią w narodzie bardzo niewielką mniejszość i że prowadzą politykę przez większość narodu nie popieraną. Wyrazili to w swej pieśni „My, pierwsza brygada", która stała się jakby ich politycznym hymnem: „Nie chcemy już od was uznania, ni waszych mów, ni waszych kies. Bo minął już czas kołatania * Charakterystycznym przykładem leęo, jak sic formowały siły zbrojne Pokki odrodzonej jesi zgodnie pracujący skład kierownictwa Pokkiei Marynarki Wojennej w Londynie w chwili zakończenia drugiej wojny światowej, złożonego z Irzech ludzi. Na jego czele Mai wiceadmirał Swirski, ongiś oficer carskiej marynarki rosyjskiej, a jego zastępcami hyli koniradmiral Unnią. ongiś oficer marynarki niemieckiej, oraz koniradmiral Koryiowski. ongiś oficer marynarki ausiro- -wcuicrskicj. 3— Hist. Nur. Poi., t. III 33 32 do waszych serc, ... was pies. 1 szliśmy tak osamotnieni, a z nami był nasz drogi wódz". Tak więc stwierdzili w tej pieśni, że są w narodzie osamotnieni. Dodatkową przyczyną, która sprawiała, że ogół polskiego narodu odrzucał myśl współdziałania w wojnie z Niemcami, było zachowanie się niemieckie w Kaliszu, które pokazało, czym Niemcy potrafią być wobec Polaków. Niemcy, zająwszy Kalisz,"spalili to miasto pod jakimś błahym i niesłusznym pretekstem, oraz rozstrzelali pewną liczbę jego mieszkańców jako zakładników w dniach 4-7 sierpnia, czyli tuż przed wymarszem kompanii kadrowej z Krakowa i w czasie jej marszu. Rządy austriacki i niemiecki, nie doczekawszy się wybuchu polskiego powstania, uznały, że trzeba poczynania powstańcze zlikwidować, ale że nie należy całkowicie poniechać posługiwania się sprawą polską jako czynnikiem politycznym, mającym osłabiać stanowisko Rosji w wojnie. W tym celu rząd austriacki powołał do życia osobny legion polski, będący wprawdzie częścią armii austriackiej i składający przysięgę na wierność cesarzowi austriackiemu, ale noszący odmienne mundury, z polskimi odznakami i polską komendą. Miały być pierwotnie dwa legiony: zachodni, oparty o Kraków i wschodni, oparty o Lwów. Dnia 16 sierpnia utworzony został w Krakowie Naczelny Komitet Narodowy jako ciało polityczne, mające prowadzić politykę w oparciu o Austrię i wydany został manifest tego Komitetu do narodu, obwieszczający tę politykę i ogłaszający utworzenie Legionów. Dnia 27 sierpnia rozkaz naczelnego wodza armii austriackiej, arcyksięcia Ferdynanda, potwierdził utworzenie Legionów i mających rządzić nimi zasad, oraz wcielenie do Legionów, jako 1 pułku, oddziałów Piłsudskiego, działających w Królestwie. Naczelny Komitet Narodowy spodziewał się, że cesarz austriacki obieca przyłączenie Królestwa Kongresowego (nieco okrojonego na rzecz Prus) do Galicji i utworzenie z tych połączonych dwóch ziem nowego królestwa, tak związanego z Austrią jak dotychczas Węgry, a więc przekształcenie „dualistycznych ' Austro-Węgier w „trialistyczne" Austro-Węgry-Polskę. Nadzieje te się jednak nie spełniły. Cesarz austriacki takiej obietnicy dać nie mógł, a zapewne i nie chciał. Nie pozwalał mu na to sojusznik, jakim były Niemcy, nie pozwalali także i Węgrzy, kt,órzy nie mieli ochoty osłabiać swej roli przez dopuszczenie do związku austro-węgierskiego trzeciego partnera. Legiony nie służyły więc potem idei poprawienia losu Polaków przez przyłączenie części zaboru rosyjskiego do Galicji i rozszerzenie praw tej Galicji, ale tylko na nie opartych na niczym mglistych nadziejach, że w oparciu o Austrię i Niemcy naród polski jednak coś zyska. Legion wschodni, utworzony we Lwowie, doszedł w swej masie do wniosku, że jednak iść z Austrią i Niemcami nie ma sensu. Wobec zbliżania się Rosjan do Lwowa, przemaszerował on ze Lwowa aż na Podhale, ale znalazłszy się w miasteczku Mszana Dolna, między Krakowem a Zakopanem, w swej większości odmówił złożenia austriackiej przysięgi i wobec tego został rozwiązany. Ponad 5 i pól tysiąca ochotników odmówiło złożenia przysięgi i opuściło Legion, złożyło ją tylko 350, na czele z kapitanem Józefem Hallerem i zostało wcielonych do Legionu zachodniego. 34 Legion zachodni złożył przysięgę na wierność cesarzowi austriackiemu 4 września w Krakowie, niektóre jego części — wśród nich osobiście Józef Piłsudski — dopiero 5 września w Kielcach. Ostatecznie, Legiony uformowały się w postaci trzech brygad, z których pierwszą, złożoną głównie z byłych powstańców w Królestwie, a częściowo z byłych członków organizacji bojowej („bojówki") PPS z lat 1905-1908, dowodził odtąd Józef Piłsudski, mianowany rozkazem arcyksięcia Fryderyka z dnia 27 sierpnia dowódcą pułku, a rozkazem tegoż arcyksięcia z dnia 15 listopada brygadierem, z austriackim „uposażeniem VI grupy". Druga brygada, złożona z ochotników raczej mniej związanych ideowo z kierunkiem Piłsudskiego, znalazła się pod dowództwem Józefa Hallera, ongiś zawodowego oficera austriackiego, noszącego stopień kapitana w stanie spoczynku, ale ostatnio czynnego w polskich organizacjach np. w Sokole, a mianowanego brygadierem dopiero w roku 1917 czy też 1918 (w roku 1916 był wciąż tylko pułkownikiem). Trzecia była pod zmiennymi dowódcami. Komendantem naczelnym Legionów było po kolei kilku generałów austriackich narodowości polskiej. Legiony doszły w rok później, w sierpniu 1915 roku, do siły 22 tysięcy ludzi, z czego 5500 w pierwszej brygadzie, 5000 w drugiej, 6000 w trzeciej, reszta na tyłach. W roku 1916 też było w Legionach 22 tysiące ludzi.* Zaczęły się operacje Legionów, głównie w Królestwie Kongresowym i na Wołyniu, a II brygady w Karpatach. Nie zawsze Legiony miały wiarę, że walka ich prowadzi do jakiejś poprawy losu polskiego narodu. Były chwile, gdy dochodziły one do wniosku, że akcja ich ma tylko znaczenie demonstracji, pokazującej swoim i obcym, że naród polski nie utracił woli walczenia w imię polskiego patriotyzmu. Piłsudski pisał (w pracy „Ulina Mała"): „Nawet nieszczęśliwy koniec naszej próby stworzenia żołnierza polskiego będzie miał odpowiedni scenariusz historyczny. (...) Spróbujemy umrzeć z honorem, lecz umrzemy na swojej własnej ziemi. (...) Jeśli umierać, to tam, tam złożona z nas hekatomba ślad zostawić musi. Nie będzie to Elstera, lecz Wisła! Do Krakowa, albo jeszcze dalej, do Nowego Targu. (...) Trudno dostępne górskie okolice dadzą możność trzymania się dłużej, niż gdzie indziej. Górale pewno pomogą. (...) Gdy już hekatomba ma być złożona, to będzie ona przynajmniej tam w górach bardziej historyczną, bo samodzielną, ba, będzie bardziej sceniczną". „Czy ten człowiek myśli o odbudowaniu Polski — pisałem kiedyś — troszczy się o polskie państwo, poszukuje dróg i sposobów do położenia pod to państwo fundamentów? Nie ulegajmy złudzeniu. On tylko myśli o bohaterskim geście, o teatralnym efekcie, który zrobi wśród współczesnych i potomnych wrażenie i zapisze się w historii malowniczym wspomnieniem".* Obóz polityczny, który opowiadał się za współpracą z Niemcami (i z Austrią) nie bardzo wierzył, że wysiłki jego będą mogły doprowadzić do jakiej * Liczby te zasługują na porównanie z późniejszą armią Hallera we Francji, klóra lic/yla 90 000 ludzi, z czego 21 000 ochotników z samych tylko Stanów Zjednoczonych. * Cytata z innej mojej książki. 35 takiej niepodległości. W postawie jego więcej było romantycznego bohaterstwa w stylu wszystkich polskich powstań niż planowego, politycznego i strategicznego działania. Politykę służby w formacji wojskowej ostentacyjnie polskiej, ale będącej częścią armii austriackiej i związanej złożoną przysięgą z austriackim cesarzem, Legiony prowadziły przez niecałe dwa lata, do sierpnia 1916 roku. Od owego czasu Pilsudski jako główny ideolog Legionów i jeden z najwybitniejszych w nich dowódców, zaczął się przestawiać na związek raczej z Niemcami niż z Austrią.* W dniu 25 lipca 1916 roku Piłsudski wraz ze swoim pomocnikiem Sosnkowskim podali się w Legionach do dymisji. We wrześniu, na żądanie niemieckie, dymisja ta została przez dowództwo austriackie przyjęta. W ślad za Pilsudskim „prawie ogól oficerów i szeregowych jego brygady, a wielu z innych oddziałów wniosło podania o zwolnienie ze służby (poddani rosyjscy), względnie przeniesienie do wojska austriackiego (austriaccy)" (Kukieł). Legiony utrzymały się jednak, pod zmienioną nazwą Polskiego Korpusu Posiłkowego, pod zwierzchnictwem austriackim, złożone głównie z żołnierzy II brygady, pod dowództwem pułkownika Hallera. Wkrótce potem Pilsudski zaczął odgrywać czołową rolę w postanowionym przez Niemcy planie stworzenia armii polskiej celem umożliwienia przerzucenia dużych sil niemieckich z frontu wschodniego na zachodni. Wyraziło się to w akcie 5 listopada 1916 roku, w utworzeniu polskiego „Królestwa" i w mianowaniu Tymczasowej Rady Stanu, a na jednego z jej członków Piłsudskiego. Muszę tu poruszyć sprawę, którą dotąd pominąłem. Obóz, który ogólnie można określić nazwą obozu Piłsudskiego nie tylko stworzył Legiony, ale także założył tajną organizację, pod nazwą Polskiej Organizacji Wojskowej, która wspierała Legiony. Powstała ona we wrześniu 1914 roku, pod rządami rosyjskimi, w Warszawie, dla prowadzenia akcji dywersyjnej przeciwko Rosji. Po opuszczeniu Królestwa przez wojska rosyjskie, organizacja ta — rozszerzona także i na Galicję — stała się w istocie jawną organizacją pomocniczą Legionów, werbującą i przygotowującą ochotników do nich. Na terenie jednak Rosji była to w dalszym ciągu tajna organizacja bojowa antyrosyjska. Po rewolucji rosyjskiej stała się ona przede wszystkim organizacją akcji przeciwko tworzeniu polskiego wojska po stronie koalicyjnej. Przez szereg miesięcy Pilsudski w imieniu swojego obozu pertraktował z Niemcami na temat utworzenia wielkiej armii polskiej w Królestwie, o czym pisałem wyżej. Pertraktacje te nie dały wyników i ostatecznie Pilsudski został przez Niemców internowany w twierdzy w Magdeburgu. • Próby nawiązywania stosunków z Niemcami obóz Piłsudskiego czynił już w roku 1914. Wyrazem tego była umowa Sokolnickiego i Jodki z niemieckim pułkownikiem Sauberzweigiem, podpisana 3 października 1914, zobowiązująca obóz legionowy do akcji dywersyjnej na tyłach armii rosyjskiej, do akcji wywiadowczej na rzecz Niemiec, oraz do aresztowania „podejrzanych osób", to znaczy stronników obozu antyniemieckiego w wojnie i wydawania ich „wojskowemu sądowi niemieckiemu". 36 Gdy wybuchła w Rosji rewolucja i gdy zaczęto na wielką skalę organizować w Rosji polskie wojsko, oczywiście do walki przeciwko Niemcom, powstało dla stronników obozu Piłsudskiego zagadnienie jak się do sprawy tego wojska ustosunkować. Tajny komendant POW na Rosję, inż. Franciszek Skąpski i główny przywódca PPS w Rosji, Bronisław Siwik, udali się w maju 1917 roku z Rosji do neutralnego Sztokholmu, gdzie spotkali się z przybyłym z Warszawy członkiem Tymczasowej Rady Stanu, Włodzimierzem Kunowskim i otrzymali od niego instrukcję — pochodzącą zdaje się osobiście od Piłsudskiego — tej treści, że „w sposób najbardziej kategoryczny przeciwstawił się (on) idei tworzenia armii polskiej w Rosji, zalecając, aby zwolennicy obozu niepodległościowego wszelkimi siłami przeciwdziałali formowaniu tej armii" (Hołówko). Chodziło oczywiście o to, że skoro tworzona ma być armia polska po stronie Niemiec, nie należy tworzyć drugiej armii polskiej po stronie koalicji antyniemieckiej. Przeciwstawiano temu z drugiej strony pogląd, że odwrotnie, naród polski stoi po stronie koalicji antyniemieckiej i stworzenie dużej — być może półmilionowej — armii polskiej po tej stronie jest koniecznie potrzebne, bo bardzo by wzmocniło stanowisko polskiego narodu, natomiast wręcz niedopuszczalnym z polskiego stanowiska jest tworzenie polskiej armii po stronie niemieckiej. POW w Rosji i PPS w Rosji od czasu otrzymania przez Sztokholm owej instrukcji z wielką energią zaczęły pracować nad niedopuszczeniem do powstania armii polskiej w Rosji. W dniach 7-22 czerwca 1917 roku odbył się w Petersburgu (Piotrogrodzie) Zjazd Wojskowych Polaków, złożony z delegatów Polaków, odbywających służbę w poszczególnych formacjach armii rosyjskiej. Zadaniem tego zjazdu było, zgodnie z porządkiem przyjętym w Rosji rewolucyjnej, uchwalić w sposób demokratyczny, że żołnierze narodowości polskiej mają być urzędowo przeniesieni do armii polskiej. Wysiłkiem członków POW i PPS zjazd ten został rozbity; główną rolę odegrał tu podkapitan armii rosyjskiej, a potajemny działacz POW, Ignacy Matuszewski, późniejszy wybitny polityk obozu Piłsudskiego w Polsce i minister skarbu, a po drugiej wojnie światowej działacz obozu piłsudczyków na emigracji. Zjazd nie uchwalił wydzielenia żołnierzy Polaków z armii rosyjskiej i przyjął, że do tej armii mają wstępować tylko ochotnicy, uchwalił natomiast obrać Piłsudskiego za swego honorowego przewodniczącego. Wybrał także komitet do spraw polskiego wojska, zwany potocznie Nacz-Polem. Uczestnicy Zjazdu rozjechali się następnie do swoich oddziałów, przywożąc do nich hasło, że nie należy wstępować do polskiego wojska, co oczywiście odpowiadało nastrojom ludzi, zmęczonych wojną, a także i wpływowi propagandy rewolucyjnej. W rezultacie, zaciąg ochotniczy do wojska okazał się niespodziewanie nikły. Wojsko polskie powstało wiąc w sile nie pół miliona, lecz tylko około 30 tysięcy. Co więcej, po zawarciu przez Rosję (już bolszewicką) pokoju z Niemcami (3 marca 1918 roku) powstało zagadnienie, co to wojsko ma robić. Instrukcje obozu Dmowskiego brzmiały, by pomaszerowało ono na Syberię i połączyło się z wojskami koalicji. (Tak zrobiły legiony czechosłowackie, w sile około 37 00 U o i n S; --! O r? , .„ _, m < > O P — P ?-3 ^ o-ttH o. -? 5 " R c o ^o™ 5 ^ o- e; c —• O;^ JT — O- 9" 3^«> ? a.?. o a- •effg. "5 > 3 g p ? N o1 SL 5 SL ĆL2 R--O c o X" 2 ~" ' 3—• O N O •< 3 _ M = R" C OS. p r; O <2 o — ° M N 00 ^ 5 » 3 _ p s o «??« m ll|l Ml. Łi.1-; R ?t *"R* - o f2. o- "R- = o ?? ca 3 o ^ § ^ 5:3 ? s. o 2. 00 ^ p O 3 13 N w i =: n> 3 P ^ ?a § II N O ~ o *•« o ? O P •o 3 ? t/l O rr o P N ' 3. Z n n II 3 5 ?o ?< i 33 = Sdo §33 TO 17 P °-s ^ §?§2; . 3 n ^ S p as ^ P o "? ^ mm — • ~ 3 i o S , ^ 3 R 8 3-< «T> _. _ 2, p Z -? n 2 :? i- N U. •p !T P N : o 3 2 S n z 3 3 3 O 3 ^ .|--ISg:oB- 5. ?— p N n n n O ^> 3 3 ii ? o. o. •N N "< P 9 5 p 5 o <= SL e» 3 g. 5. n _ = 'O 3. —?Ju' m. ^ N rb i.? n. ? 3 c •<^ TT N o **& n o- ? O t" §3 'la O -i O 7 2 X _ Ł-5'S Ł m n rr "< w b n ?" J 3_ 3 O p E' 5 r~ i.* o o er 3 ar O '? O - co- " 5, » w p D- rr 3 n. 5" 2 -> O. 3 O P "* * ?3 r> P s> oo w 3. O & n ia -i 3 ? jr O jr O ~g n' p. n Oo p_ E." p < ? s-S- ft O 3 - NB" '" P C p ; — ' n 3. c 3. „ E ~ -r t*.» z.' n , 2 a o — — ? ,p §?< 1& ? CL i rt _ tro rti ?J R" p r •?. « Łrt O P -• - „ •< ?ią._.a 2 -a ~' 3- N-no SJśS # p - O O n 5 3 < p I* P O 3 m ^5 o -o « z. "° ° a R- §-a ^3 I.s-g & * C | 50 P ^ S sj §:§. 3 o & rs3. , o •=: 3 O x- g NO — 3 3:3.5-S- 3 <•» o a. N o n N > O 3 O •3:3 2 n 3 UL SS-5.^ « ~ _. >" n n 3 i. W o i; o o - - i2 , 5/g. 2 s.o ń O 3 s U0 3 --4 3 n a o >2lg" 5 -w o. • ^ O.3. =: O p §??? S-3 P C S 2S er 3 p 2. & S" a §? 5S- O 3 r 3 -"" S5 N O"" * NT> P 2 P O- 3 2" 3r 3 N- P O p"" o8 §?§ 3 Si. ?2. c - §?-?§. •<.§?? ir; O «-5- o- < l Si * ?^ ? 3 c_ co O ? 3 3 -i P O '* 2. ° O EJ n ?g Q.*> X" o *"" -3 !••< * x- 5-10 o. 1^-3 p p O C 3. r-5 3 00 O" °R3 * <— ? *» N 03 c o o- o NlS 3 s: I|.B"S- o ? : rozwiązaniu), a potem Rady Regencyjnej w Londynie i starał się o to, by rząd brytyjski za jego pośrednictwem wszedł z nimi w „nieoficjalny kontakt". Popierał on w całej pełni politykę Rady Regencyjnej, także i rezultaty wizyty księcia Radziwiłła i hrabiego Ronikiera w Berlinie i w Spa. Napisałem w związku z tym przed kilku laty: „Zważywszy, że Piłsudski nigdy Zaleskiego nie zdezawuowal i że darzył go potem swoim zaufaniem i powierzył mu ster polskiej polityki zagranicznej, przyjąć trzeba, że owa polityka Zaleskiego akceptowania posunięć politycznych proniemieckich i proaustriackich Rady Regencyjnej (...) była w nie mniejszym stopniu polityką Piłsudskiego jak polityka POW i Konwentu i że Piłsudski poprzez Zaleskiego ponosi za tę politykę odpowiedzialność".* Piłsudski niewątpliwie przegrał swoją politykę współdziałania z Niemcami w okresie, gdy Niemcy zdawały się być w wojnie zwycięzcami. Świadczy o tym zarówno internowanie go w Magdeburgu, jak i treść traktatów z lutego i marca 1918 roku w Brześciu Litewskim, które w sposób jaskrawy przeszły do porządku nad dążeniami polskimi Polityka współpracy z Niemcami okazała się jednak zwycięstwem Piłsudskiego i jego obozu, gdy Niemcy przestały być zwycięzcą w wojnie. Dążeniem polityki niemieckiej w październiku i listopadzie 1918 roku było skapitulować przed Francją, Anglią i Stanami Zjednoczonymi na zachodzie, ale pozostać nadal zwycięzcą na wschodzie i utrzymać jak najwięcej ze zdobyczy, osiągniętych w pokoju brzeskim. Chcąc być panem sytuacji we wschodniej Europie, musieli jakoś, po swojemu, rozwiązać sprawę polską. Chcieli, by powstało państwo polskie, złożone w przybliżeniu z Królestwa Kongresowego i Zachodniej Galicji, nominalnie niepodległe, ale będące w istocie ich wasalem. Było dla nich niemożliwym, by władzę sprawowała w tej Polsce mianowana przez nich Rada Regencyjna, albo też, na jej miejsce, jakiś mianowany przez nich król. Sytuacja, gdy panowały w świecie prądy republikańskie, na takie rozwiązanie nie pozwalała. Doszli do wniosku, że muszą zorganizować w Polsce rząd lewicowy, najlepiej socjalistyczny, który miałby pozory rewolucyjne i przeciwstawne Niemcom, ale który w istocie utrzymywałby Polskę w obozie i systemie niemieckim. Okazało, się, że człowiekiem, którym Niemcy mogłyby się tu posłużyć, byl Piłsudski. Byl on rozwiązaniem idealnym: był niezachwianie stronnikiem Niemiec, byl socjalistą, a równocześnie, przez fakt internowania w Magdeburgu, miał pozory człowieka przez Niemcy prześladowanego. Niemcy (mianowicie ostatni rząd cesarskich Niemiec, na którego czele stal panujący książę Maksymilian Badeński) zawarły z Pilsudskim pakt, polegający na tym, że Niemcy sprowadzą Piłsudskiego do Warszawy i umożliwią mu objęcie tam władzy, a Piłsudski zobowiąże się, że władza jego w Polsce sprawowana będzie zgodnie z postawionymi przez Niemcy warunkami. Pakt ten zawarł z Pilsudskim dyplomata niemiecki Harry Kessler, który stykał się już z Pilsudskim w 1916 roku na froncie na Wołyniu. Odwiedził • Cytata z innej mojej książki. 40 teraz Piłsudskiego w twierdzy w Magdeburgu. Początkowo, rząd niemiecki nakazywał Kesslerowi, by ten otrzymał od Piłsudskiego zobowiązanie na piśmie. (Projekt oświadczenia pisemnego, które Piłsudski miał podpisać, opracował generał Hoffman). Kessler uznał jednak, że zobowiązania na piśmie żądać od Piłsudskiego nie może. Rząd niemiecki depeszą z dnia 7 listopada 1918 z Berlina do Magdeburga upoważnił wobec tego Kesslera do zadowolenia się oświadczeniem ustnym. Kessler zawarł więc z Piłsudskim pakt, „w którym chodziło o oświadczenie ustne w formie słowa honoru", że „nie życzy sobie ani cala terytorium niemieckiego" (Kessler).* Także, że Polska zachowa z Niemcami pokój, to znaczy że w toczącej się wojnie (było to jeszcze przed rozejmem 11 listopada w Compiegne) Polska pozostanie państwem neutralnym, a więc (był to wniosek milczący) że nie tylko nie przedsięweźmie przeciw Niemcom żadnych działań zbrojnych, ale także że nie będzie uczestniczyć w konferencji pokojowej. Kessler uwolnił Piłsudskiego (wraz z towarzyszącym mu Sosnkowskim) z twierdzy w Magdeburgu dnia 8 listopada, zawiózł go samochodem do Berlina, odbył z nim ostatnią, podstawową rozmowę w hotelu Continental 9 listopada, po czym tegoż dnia wieczorem, pociągiem specjalnym, dostarczonym wciąż przez stary rząd cesarski, złożonym z lokomotywy i jednego wagonu, wysłał go w towarzystwie Sosnkowskiego i niemieckiego oficera łącznikowego, rotmistrza von Giilpen, do Warszawy. Piłsudski przybył do Warszawy 10 listopada. Dnia 11 listopada Rada Regencyjna przekazała Piłsudskiemu władzę nad wojskiem, mianując go wodzem naczelnym. (Owo wojsko, czyli Polska Siła Zbrojna, podlegało pierwotnie niemieckiemu generałowi Beselerowi, ale od 12 września poddane zostało pod dowództwo Rady Regencyjnej i liczyło 12 października 5713 żołnierzy i oficerów, a 11 listopada 9373 żołnierzy i oficerów, powiększywszy się o dopływ 3 i pół tysiąca nowych ochotników, częściowo byłych żołnierzy I korpusu generała Dowbor-Muśnickiego). Dnia 14 listopada Rada Regencyjna przekazała władzę naczelną w państwie Piłsudskiemu i rozwiązała się. Wedle komentarza członka tej Rady, arcybiskupa Kakowskiego, intencją Rady było „mianowanie Piłsudskiego dyktatorem". Dnia 22 listopada Piłsudski ogłosił dekret, oświadczający, że obejmuje on najwyższą władzę Republiki Polskiej jako Tymczasowy Naczelnik Państwa. Pisałem o tym: „Operacja przeprowadzona została bardzo zgrabnie. Piłsudski objął w Warszawie władzę, i to władzę < silną >. Otrzymał ją formalnie z rąk Rady Regencyjnej, mianowanej przez Niemców — ale dokonało się to w okolicznościach, robiących wrażenie przewrotu rewolucyjnego. Został w Polsce dyktatorem z nominacji niemieckiej — ale ta nominacja nie rzucała się w oczy. Wszystko robiło wrażenie przewrotu niemal samorzutnego i mającego za sobą poparcie polskiej opinii publicznej. (...) Polityka wydźwignięcia Piłsudskiego udała się w całej pełni: Piłsudski objął w Polsce rządy i to < rządy silne >. Wycisnął potem na całości życia * Piłsudski zastrzegł sobie jednak, że jeśli alianci ofiarują mu jakąś część zaboru pruskiego ,,jako prezent", będzie wtedy musiał ten prezent przyjąć. Owo słowo „prezent" i po francusku i niemiecku, „cadeau" i „Geschenk", pojawiało sic potem w wielu wypowiedziach Piłsudskiego. 41 odbudowanego polskiego państwa dominujące piętno, oraz utrzymał się, sam lub przez swoich ludzi, u władzy niemal nieprzerwanie przez lat 21".* Pilsudski nawiązał od razu stosunki dyplomatyczne z Niemcami (także i z Austrią). Pierwszym posłem niemieckim w Polsce został sam twórca paktu rządu niemieckiego z Pilsudskim, Kessler. Przybył on do Warszawy 20 listopada 1918 roku i pozostał posłem niemieckim w Warszawie do 15 grudnia, gdy stosunki dyplomatyczne Polski Pilsudskiego z Niemcami zostały pod naciskiem obozu narodowego zerwane. W owym czasie Polska Piłsudskiego miała swoich posłów w Berlinie i w Wiedniu. Pozostawała w stosunkach dyplomatycznych tylko z państwami obozu niemieckiego. Tak więc w chwili zakończenia pierwszej wojny światowej Polska miała dwa rządy (Komitet Narodowy w Paryżu, uznany jako rząd przez Francję od 13 listopada 1918 r., a w sposób bardziej ograniczony przez inne państwa alianckie wcześniej i władzę Pilsudskiego w Warszawie od 14 listopada tegoż roku), dwie armie i dwóch wodzów naczelnych (Haller od 4 października, Piłsudski od 11 listopada 1918 roku). W dniu 18 listopada 1918 roku Pilsudski mianował rząd Jędrzeja Moraczewskiego, czysto socjalistyczny. • Cytata z innej mojej pracy. WYZWOLENIE POLSKI Uwolnienie Polski od rządów zaborczych dokonało się etapami. Pierwszy uwolnił się od rządów zaborczych Kraków i cała Galicja Zachodnia. Miało to miejsce 30 października 1918 roku, na 12 dni przed przyjazdem Piłsudskiego z Magdeburga i Berlina do Warszawy, a na 13 dni przed rozejmem w Compiegne na zachodnim froncie. Było to rezultatem rozpadania się Austrii. Manifest cesarza Karola austriackiego z 16 października 1918 roku postanowił, że Austria zostanie przekształcona w federację czterech państw, mianowicie niemiecko-austriackiego, czeskiego, poludniowo-słowiańskiego i ukraińskiego, a obok tego Węgier i że Galicja Zachodnia przestaje być częścią Austrii i odejdzie do niepodległej Polski. Politycy polscy, głównie narodowcy i ludowcy, skorzystali z tego i przejęli w Krakowie 30 października władzę, stając się jakby dzielnicowym rządem, noszącym najpierw nazwę Polskiej Komisji Likwidacyjnej, a potem Komisji Rządzącej.* Pułki austriackie w Galicji Zachodniej, złożone z Polaków, stały się wojskiem polskim i powiększyły się o wielką liczbę nowych ochotników, głównie członków młodzieży szkolnej. (W styczniu Komisja Rządząca przeprowadziła na swoim terenie pobór przymusowy trzech roczników). Następnego dnia, 31 października, nastąpił przewrót i przejęcie władzy w Przemyślu (który należał do Galicji Wschodniej), na Śląsku Cieszyńskim i w Ziemi Lubelskiej i Kieleckiej, stanowiących okupację austriacką w Królestwie Kongresowym.* * Główną rolę odegrało tu prezydium, złożone z czterech ludzi: narodowca i członka Ligi Narodowej Skarbka, ludowca i członka Ligi Narodowej Witosa, demokraty i byłego członka Ligi Narodowej Tertila i bezpartyjnego przedstawiciela Śląska Cieszyńskiego, księdza Londzina. „Nie było w tym prezydium ani jednego socjalisty i ani jednego piłsudczyka" (cytata z innej mojej książki). * Jak wyglądało to przejmowanie władzy, pokazuje sytuacja w Kielcach. Batalion wojska austriackiego stanął na największym placu w mieście. Wyższy oficer oświadczył przed frontem, że przestajemy być wojskiem austriackim, a stajemy się wojskiem polskim. Na jego rozkaz cały batalion zdjął czapki, oderwał od nich „bączki" (odznaki) austriackie i przypiął do nich polskie orzełki. Następnie, pod kierunkiem księdza w komży złożył przysięgę na wierność Polsce. Byłem tego świadkiem, gdyż w grupie harcerzy byłem obecny na placu. Pułk ten w listopadzie został przewieziony do Wadowic, a na przełomie grudnia i stycznia wprowadzony do walki o Lwów. Obok tego, tego samego czy też następnego dnia dyrektor naszego gimnazjum (byłem uczniem szóstej klasy) zebrał uczniów starszych klas w wielkiej sali i powiedział, że trzeba utworzyć z nas na pewien czas oddział wartowniczy. Oddział ten został ubrany w austriackie mundury i uzbrojony w karabiny i potem pełnił służbę przez kilka tygodni. Nie zostałem do niego przyjęty jako za młody, choć raz pełniłem służbę wartowniczą z karabinem. Zostałem przyjęty do służby pomocniczej, bez broni. W innych miastach rzeczy wyglądały podobnie. 43 Ważne wydarzenia rozegrały się we Lwowie. Dekret cesarza austriackiego z 16 października zapowiadał, że utworzone zostanie w składzie Austrii państwo ukraińskie. Miało się ono terytorialnie łączyć z resztą Austrii poprzez Węgry. Władze austriackie przygotowały utworzenie tego państwa w tajemnicy i dokonały objęcia w Galicji Wschodniej władzy przez to państwo drogą zamachu stanu. Zgromadzone zostały w Galicji Wschodniej, a zwłaszcza we Lwowie pułki, złożone z Rusinów (Ukraińców) i mające oficerów głównie Niemców. Oddziały złożone z Polaków i dużą liczbę pojedynczych meżczyzn-Polaków z Galicji Wschodniej usunięto, głównie na front włoski. „W nocy z dnia 31 października na 1 listopada 1918 roku austriacki komendant we Lwowie, generał Pfeffer, Niemiec, oddal koszary, broń i zapasy Rusinom, którzy poza tym obsadzili cytadelę i wszystkie najważniejsze budynki w mieście".* Na zamach ukraiński miejscowi Polacy odpowiedzieli w dniu następnym polskim przeciwzamachem. Zrobiły ten przeciwzamach połączone siły dwóch polskich tajnych organizacji: narodowych Polskich Kadr Wojskowych (500 członków) i legionowego POW (300 członków). Dowodził całością przywódca Polskich Kadr Wojskowych i późniejszy poseł Stronnictwa Narodowego, kapitan Czesław Mączyński. Polskie organizacje prawie nie miały broni, mianowicie miały tylko 64 karabiny. Ale zaraz broń zdobyły, rozbrajając oddziały ukraińskie, oraz zdobywając austriackie składy. Cała prawie ludność Lwowa poparła polski zryw, pomagając mu jak mogła. „Obrona Lwowa" jest jednym z pięknych, a szczególnie celowych i udanych przejawów polskiego bohaterstwa. Mało było we Lwowie polskich mężczyzn — ale doznali oni ogromnej pomocy ze strony „dzieci lwowskich", ochotników nieraz 13- i 14-letnich, którzy zaciągali się do szeregów i potem walczyli z bronią w ręku. Także i ze strony kobiet. Polscy obrońcy szybko zdobyli większą część miasta i potem wytrzymali, samotnie, jako siła całkowicie improwizowana, trzy tygodnie uciążliwego oblężenia. W chwili zakończenia tego oblężenia, dnia 20 listopada, siły polskie we Lwowie liczyły 329 oficerów i 2067 żołnierzy w stanie bojowym, a 662 oficerów, 4646 żołnierzy i 288 sil kobiecych na wyżywieniu (tj. łącznie z rannymi w szpitalach, służbą sanitarną, zaopatrzenia itd.). Siły te uzbrojone były w broń, całkowicie zdobyczną, składającą się z 5 dział polowych, 2 działek piechoty, 4 miotaczy min, 25 karabinów maszynowych, 4744 karabinów ręcznych i 288 rewolwerów. W ciągu tych trzech tygodni oblężenia poległo 210 żołnierzy owego zaimprowizowanego, polskiego lwowskiego wojska, a 762 było ciężej rannych. Było wśród nich wiele „dzieci lwowskich", chłopców małoletnich. Na pięknym cmentarzu Obrońców Lwowa, jaki istniał we Lwowie w latach 1918-1939 wiele grobów pokazywało swoimi napisami, jaką rolę w walce o Lwów odgrywali ochotnicy, zasługujący na nazwę dzieci. Lwów okazał swoim zrywem, wystąpieniem swego zaimprowizowanego wojska i swoją bohaterską obroną przeciwko oblężeniu przez potężną, regularną armię, jak gorąco pragnie należeć do Polski i jakie żywi gorące, patriotyczne polskie uczucia. Lwowski zryw miał miejsce, gdy Warszawa była jeszcze w ręku Niemców, a Pilsudski przebywał w Magdeburgu. Ale z pomocą przyszedł lwowskim obrońcom dzielnicowy rząd wolnego już skrawka niepodległej Polski, jakim była Komisja Likwidacyjna w Krakowie. Wystawiła ona odsiecz, w dużej części złożoną z uczniów gimnazjalnych starszych klas w miastach Zachodniej Galicji, ale także z byłych oddziałów austriackich. Zorganizował tę odsiecz polityk narodowy, Aleksander Skarbek. Dowódcą tej odsieczy został mianowany podpułkownik Michał Tokarzewski, legionista i członek POW. Odsiecz ta składała się z pociągu pancernego, 140 oficerów, 1228 żołnierzy, 8 armat, 79 wozów i 507 koni. Odsiecz ta dotarła do Lwowa w nocy z 20 na 21 listopada. Odtąd wytworzyła się, poprzez Przemyśl, stała łączność między Lwowem a Zachodnią Galicją, znajdującą się pod władzą Komisji Likwidacyjnej w Krakowie. Wojska austriacko-ukraińskie, wyparte ze Lwowa, nie przestały jednak stanowić groźnej siły. Zajmowały one resztę Galicji Wschodniej, na północ, wschód i południe od Lwowa. Tak wiec Polacy w Galicji — mający swój ośrodek rządowy w Krakowie — znaleźli się w uciążliwej wojnie z zaborcą austriackim. Bo armia ukraińska, która w noc na 1 listopada opanowała Lwów i Galicję Wschodnią, to była w istocie część armii austriackiej, a je} celem było uratowanie Galicji Wschodniej (także i Bukowiny) dla przekształconej w państwo federacyjne Austrii. To się zresztą wkrótce zmieniło: Austria się ostatecznie rozleciała, a obszar projektowanego „samodzielnego" państwa w obrębie federacyjnej Austrii przekształcił się w całkiem niepodległą Republikę Zachodnio- Ukraińską. Armia jednak tej republiki, choć nosiła teraz inne odznaki, to była wciąż armia austriacka, złożona wprawdzie z żołnierzy-Rusinów, ale prowadzona przez korpus oficerski, złożony w przeważającej części z austriackich Niemców. Z armią tą najpierw Polacy galicyjscy, a potem cała Polska, musieli prowadzić dalszą wojnę przez około pół roku. Jeszcze w czasie, gdy Lwów był oblężony i od Krakowa odcięty, Piłsudski przyjechał do Warszawy i objął tam władzę. Zwracano się do niego, by przysłał wojsko z Warszawy na odsiecz Lwowa, tak jak przysłał je Kraków. Piłsudski był jednak przeciwny przyłączeniu Lwowa do Polski i odmówił.* Ale obok rosnących sił południowo-polskich, które wprowadzone zostały do walki z armią zachodnio-ukraińską, przyłączyła się z czasem do tej walki wysłana z powstańczego Poznania grupa wojsk wielkopolskich. Armia zachodnio-ukraińską została ostatecznie unicestwiona, a cała reszta . Cytata z innej mojej książki . za książką Mączyńskiego. * Później stanowisko zmienił: jego przedstawiciele, kooptowani do Komitetu Narodowego w Paryżu, oświadczyli sie za przyłączeniem Lwowa, Drohobycza i Kałusza do Polski, a tylko za nieprzylączaniem reszty Galicji Wschodniej, „w obawie nieprzeciążania życia państwowego kraju elementami niepolskimi" (słowa z protokołu). Byli jednak w Komitecie w mniejszości i zostali przegłosowani przez zwolenników przyłączenia całej Galicji do Polski. W układzie z Petlurą w 1920 roku Piłsudski stanął już na stanowisku przyłączenia do Polski całej Galicji, a tylko za zaniechaniem przyłączenia Kamieńca Podolskiego i Płoskirowa. 45 44 Wiitił ? o p pNsr—^^ĘjM; P O ^MŃJ» TO & P 3- S a.-|42 g-^ , k- 2: "r * ~ 00 3 S" li P a nil :t*i & 3? -§§-3 1 aa #^_ •-?. •** ** f« b St e,« p T3 =• s., n i ._r! S. 3.S B *» sr. S5 s.a 3 ? 1-aS.S ^ — o' O P P O O 3" -, B. gr O. p 3 " Ssff lis I ii«-7sF15lB.S^ i - - - " N | o. « ? o to P- rr to -t s &•" is-s-oe'3 s -?3 2. o o rV jj-s-a c. o _. ? k n o p _. sa p , - c o. , - oj TO "•*) N c Ł o o n >< ?! X- E 3 3 B' S' a. 3 o o p s; u 3 3 « p 'S c o N5: - o- H o sobą skłóconych rodaków, odegra rolę głównego narzędzia projektowanej intrygi. (...) Dal się Balfourowi oczarować i pozwolił na to, że się Balfour nim posłużył".* Balfour chciał wysłać Paderewskiego do Warszawy samolotem, albo pociągiem, albo samochodem w towarzystwie angielskich samochodów pancernych, ale Paderewski się na to nie zgodził. Zażądał okrętu wojennego, który go zawiezie do Gdańska. Balfour dał mu więc do dyspozycji angielski krążownik „Concord", który zawiózł go do Gdańska — gdzie przybył 25 grudnia 1918 roku — w towarzystwie żony i angielskiego pułkownika Wadę, specjalisty politycznego od spraw środkowo-europejskich. Paderewski nie pojechał od razu do Warszawy, ale udał się z Gdańska do Poznania. Jego przyjazd do Gdańska i Poznania zrobił ogromne wrażenie wśród Polaków w zaborze pruskim. Obecność jego w Poznaniu, w dniu 27 grudnia, wywołała w mieście wielkie manifestacje, które się przekształciły w powstanie. W tymże dniu Poznań został przez polskich powstańców zdobyty. Kilka różnych polskich organizacji wzięło udział w tym powstaniu, ale należy przypuszczać, że głównym powodem wybuchu tego powstania było przekonanie wśród Polaków, iż przybycie Paderewskiego angielskim krążownikiem do Gdańska jest wstępem do przyjazdu tam armii Hallera, co było oczywiście nieporozumieniem. Paderewski udał się następnie do Warszawy. Wszedł tam w porozumienie z Piłsudskim. Pilsudski mianował go premierem, co on przyjął, tworząc rząd w dniu 16 stycznia 1919 roku.* Aby móc powierzyć utworzenie rządu członkowi Komitetu Narodowego w Paryżu, Paderewskiemu, Pilsudski musiał przekonać Moraczewskiego i jego socjalistyczny gabinet, że muszą ustąpić i zrobić dla Paderewskiego miejsce. W tym celu zorganizował fikcyjny, rzekomo prawicowy zamach stanu przeciwko sobie,* w noc z 4 na 5 stycznia 1919 roku. Moraczewski ustąpił. Utworzony w rezultacie rząd Paderewskiego nie był rządem „kompromisowym", jak niektórzy twierdzili. Był to rząd całkowicie lewicowy, podobny do rządu Moraczewskiego. Powstanie tego rządu, na którego czele stanął członek paryskiego Komitetu Narodowego w istocie obaliło rolę tego Komitetu Narodowego jako rządu. Tak to rozumiał Pilsudski, pisząc w liście z dnia 17 stycznia 1919 roku do Dłuskiego: • Cytata z innej mojej książki. • Paderewski jest nieraz nazywany byłym prezydentem Polski. W istocie, byt on prezydentem rady ministrów, czyli premierem, a nie głową państwa. • Organizatorem tego zamachu byl zaufany stronnik Pilsudskiego, konserwatysta, książę Eustachy Sapieha. Zdolal on przyciągnąć do udziału w tym zamachu narodowca Jerzego Zdziechowskiego i skłaniającego się ku narodowcom, byłego legionistę, pułkownika Mariana Januszajtisa. Istniały co do tego wątpliwości, kto byl rzeczywistym inicjatorem owego zamachu; rozpowszechnione było szeroko przypuszczenie, iż autorami jego byli narodowcy. Przypuszczenia te zostały ostatecznie rozproszone przez wyznanie Sapiehy Stanisławowi Skrzypkowi w warunkach szczerości, bo w więziennym wagonie na Syberii w roku 1941, że zamach ten został zorganizowany na życzenie Piłsudskiego. Udać się nie mógł, bo nie było to jego intencją. Sapieha, któr- przebywał potem około dwudziestu lat na emigracji (gdzie umarł w 1969 roku) i byl zdrowy, byl potem wzywany do odwołania swej relacji, ogłoszonej przez Skrzypka, nie uczynił tego jednak, a więc relację tę milcząco potwierdził. 48 .Moralnym efektem jest to, że Paderewski, przez przyjęcie władzy swej ode mnie uznaje przez to samo mnie jako Naczelnika Państwa".* Minister spraw zagranicznych w rządzie Moraczewskiego, Leon Wasilewski, napisał: „otrzymaliśmy zapewnienie, że do gabinetu Paderewskiego nie wejdzie żaden partyjny endek". W okresie poprzedzającym utworzenie rządu Paderewskiego rozważana była w Polsce możliwość utworzenia Rady Narodowej, która zjednoczyłaby trzy ośrodki władzy w Polsce — Piłsudskiego w Warszawie, Komisji Rządzącej (bądź Komisji Likwidacyjnej) w Krakowie i trzeciego ośrodka, rodzącego się w Poznaniu. Owa Rada Narodowa byłaby oczywiście w najściślejszym porozumieniu z Komitetem Narodowym w Paryżu. Wejście Paderewskiego do ośrodka władzy Piłsudskiego w Warszawie plan ten przekreśliło. Tylko wojna domowa mogła teraz przekreślić dwoistość rządów Piłsudskiego w Warszawie i rządu Dmowskiego w Paryżu (i jego stronników w Poznaniu i Krakowie). Ale Polska nie była Finlandią: tylko Finlandia mogła sobie na to pozwolić, by — pod wodzą generała Mannerheima — skruszyć drogą wojny domowej rewolucyjną opozycję skrajnej lewicy, popieranej przez Rosję Sowiecką i ustanowić rządy, które uczyniły z Finlandii czołowe państwo panującego ładu, praworządności i sprawiedliwości. Ale Polska była zagrożona z dwóch stron, przez Niemcy i Rosję i miała przed sobą rokowania wersalskie, musiała więc dbać o to, by w jej życiu wewnętrznym panowała całkowita zgoda. Dmowski zdecydował się pozostawić władzę w Warszawie i w ogóle w całym kraju w ręku Piłsudskiego, ale za to zachować możność walki o zabór pruski i udział Polski — i swój osobiście — w zaczynających się rokowaniach wersalskich. Piłsudski ze swej strony zdecydował się odstąpić od podstawowych punktów swego paktu z Kesslerem, wedle którego Polska pod jego rządami nie miała walczyć ani ,,o cal" zaboru pruskiego i nie miała należeć do koalicji antyniemieckiej, a więc zgodzić się na to, że Dmowski będzie miał swobodę prowadzenia walki w Paryżu o te ziemie i o traktat wersalski. Z tym jednak, że Piłsudski zachowa w Warszawie i w całej Polsce władzę. Układ ten został zawarty drogą wymiany depesz nie szyfrowanych w języku francuskim przez Paderewskiego (działającego w imieniu Piłsudskiego) i Dmowskiego, w dniach 14 i 15 stycznia 1919 roku. W depeszach tych powiedziane było, że do Komitetu Narodowego w Paryżu dokooptowanych zostanie 10 wymienionych z nazwiska kandydatów z obozu Piłsudskiego. Rząd Moraczewskiego rozpisał wybory do Sejmu. Piłsudski i jego obóz liczyli na to, że w wyborach tych zwycięży lewica, tym samym dając Piłsudskiemu mandat do rządów w Polsce już nie pochodzący z nominacji niemieckiej, ale z wolnej woli narodu. Wybory te odbyły się — dnia 26 stycznia, a więc już pod rządami rządu Paderewskiego — w większej części * Tekst wielokrotnie drukowany. Dzięki uprzejmości Instytutu Pilsudskiego w Nowym Jorku posiadam fotokopię jego oryginału. 4 — Hist. Nar. Poi., t. III 49 Królestwa Kongresowego i w Zachodniej Galicji. Gdzie indziej, ze względu na obcą okupację lub działania wojenne, się nie odbyły. Wybory te nie przyniosły rezultatów, jakich się obóz Pilsudskiego spodziewał. Narodowcy uzyskali na połączoną listę, obejmującą także kilka stronnictw pokrewnych (Chrześcijańska Demokracja, Zjednoczenie Narodowe) 110 mandatów, a wraz z grupami pokrewnymi 160 mandatów. Umiarkowani ludowcy (partia Witosa) 44. Lewica (obóz PiJsudskiego, w tym także socjaliści i lewicowi ludowcy) 103 mandaty, w czym socjaliści 35. Nadto Niemcy i Żydzi 12 mandatów. W lipcu odbyły się wybory dodatkowe, w Poznańskiem i gdzie indziej, gdzie przedtem wyborów być nie mogło i w rezultacie szeroko pojęty obóz narodowy (Dmowskiego), zdobył razem 210 mandatów, szeroko pojęty obóz lewicowy (Piłsudskiego) 121 mandatów, ludowcy Witosa 44, Żydzi i Niemcy 12, bezpartyjni 8. Narodowcy mieli więc w Sejmie większość. Sejm uchwalił, że jest w Polsce władzą suwerenną. To znaczy, że rządy w Polsce nie są przez nikogo mianowane, ale pochodzą od narodu. W imię jednak zgody narodowej zatwierdził — przez tak zwaną „małą konstytucję", czyli uchwałę tymczasową — dotychczas pełnione przez Pilsudskiego funkcje Naczelnika Państwa (czyli głowy państwa) i wodza naczelnego. Uchwalił także zasadę, przyjętą we wszystkich krajach o ustroju parlamentarnym, że to głowa państwa, czyli Naczelnik Państwa, mianuje rząd. Jest zwyczajem, przyjętym wszędzie tam, gdzie panuje porządek parlamentarny, że głowa państwa powierza utworzenie rządu głównemu przedstawicielowi największego w parlamencie stronnictwa. Jakoś zaniedbano umieszczenia tej zasady w „małej konstytucji". Tak więc Piłsudski miał swobodę mianowania premierem kogo zechce. Sejm miał prawo obalić tak powołany rząd przez „votum nieufności", ale zwykle tego nie czynił, w imię zgody narodowej. Zwłaszcza dlatego, że umiarkowańsze koła narodowe były ostrej opozycji przeciwne. Uważa się dziś dość powszechnie, że Polska od czasu wyborów styczniowych 1919 roku stała się państwem o ustroju parlamentarnym. W istocie nie odpowiada to rzeczywistości. Uprawnienia Pilsudskiego, dowodzącego wojskiem, oraz powołującego rząd były tak wielkie, że w praktyce sprawował on władzę o cechach dyktatorskich. Ówczesny ustrój Polski to była dyktatura Piłsudskiego, częściowo ograniczona na rzecz Sejmu i dopuszczająca Sejm do niejakiego udziału we władzy. Największym — i to wybitnie największym — stronnictwem w Sejmie byli narodowcy. Piłsudski nigdy przywódcy obozu narodowego nie powierzył zadania utworzenia rządu. Rząd Paderewskiego, utworzony jeszcze przed wyborami, a w składzie lewicowy, czyli przeciwny stronnictwu najliczniejszemu w Sejmie, pozostał u władzy do 9 grudnia, czyli przez dalszych 10 i pół miesiąca. Cztery rządy (Ponikowski I, Ponikowski II, Śliwiński, Nowak), razem przez rok i 3 miesiące, były „rządami zaufania marszałka Pilsudskiego", których premierzy, a także i wielu członków, wcale nie byli posłami do Sejmu. (Ponikowski natomiast był dwukrotnie ministrem w rządach, mianowanych przez Radę Regencyjną). Tylko trzy rządy (Skulski, Grabski, Witos), razem 1 rok i 9 miesięcy, miały za premierów posłów do 50 Sejmu, z których Władysław Grabski, umiarkowany narodowiec, urzędował tylko przez miesiąc. Raz jeden tak się złożyło — w czerwcu 1922 roku — że Sejm zakomunikował Piłsudskiemu, że życzy sobie powołania rządu z Wojciechem Korfantym jako premierem i że rząd ten ma z góry zapewnioną większość sejmową. Piłsudski odmówił mianowania takiego rządu i zagroził: „wyjdę na ulicę i kości będą trzeszczeć". Stanisław Głąbiński, ongiś prezes Koła Polskiego w parlamencie w Wiedniu i doświadczony parlamentarzysta, napisał o Sejmie lat 1919-1922: „Sejm ten, przeważnie chłopski, położył podwaliny pod faktyczne zjednoczenie Polski pod względem politycznym, finansowym i szkolnym, nie mamy też żadnej dziedziny ustawodawczej, w której by nie było potrzeba nawiązywać do prac pierwszego Sejmu. Sejm ten przetrwał (...) najazd ukraiński w Galicji Wschodniej i wojnę bolszewicką, uchwalił marcową konstytucję Rzeczypospolitej i statut organiczny dla Śląska Górnego, ratyfikował uchwały konferencji pokojowej w Wersalu i sojusz z Francją oraz szereg traktatów zagranicznych, odbudował częściowo wielkie połacie kraju, zniszczone wojną, oraz zniszczone koleje i inne budowle, dał pobudkę do budowy drugiego portu morskiego Polski w Gdyni, stworzył jednolitą armię polską i w ogólności, pomimo swoich wad i braków, zasługuje na inną ocenę, aniżeli jej doznał wśród chaosu partyjnych walk i demagogicznych haseł. (...) Także wśród wybranych chłopów większość miała zapatrywania katolickie i narodowe. (...) Sejm miał także dwie zalety. Przede wszystkim był pilny. (...) Za wielką zasługę tego Sejmu poczytać należy jego twarde trzymanie się idei jednolitego państwa wbrew wszelkim doktrynom federacyjnym. (...) Ideał nowej Austrii w państwie polskim nie przemówił ludowi polskiemu do przekonania". Wybory do drugiego polskiego Sejmu, 5 listopada 1922 roku przyniosły znowu zwycięstwo współdziałających ze sobą obozów narodowego i ludowców. W wyniku wejścia w życie uchwalonej przez poprzedni Sejm konstytucji Piłsudski przestał być Naczelnikiem Państwa i wycofał się do życia prywatnego w Sulejówku. Nie napisałem jeszcze o wydarzeniach w Poznańskiem po przyjeździe tam Paderewskiego 27 grudnia 1918 roku i po wybuchu tam w tymże dniu powstania. W ciągu pierwszych kilku dni powstania powstańcy zdobyli w Poznaniu forty, koszary, lotnisko, dworce kolejowe, urzędy policyjne, budynki państwowe — oraz szereg innych miast i miasteczek. Cale Poznańskie z wyjątkiem jego kresów, obejmujących Bydgoszcz, Leszno, Rawicz i Międzyrzec, znalazło się w ręku powstania. Utworzył się w Poznaniu natychmiast rząd dzielnicowy, pod nazwą Naczelnej Rady Ludowej. W pierwszym dniu powstania walczyło w samym tylko mieście Poznaniu 2000 powstańców. W styczniu, armia powstańcza liczyła około 26 tysięcy żołnierza, w lutym koło 70 tysięcy żołnierza. Była to przede wszystkim armia, złożona z ochotników; służyli w niej żołnierze w wieku od 14 do 69 lat. Naczelna Rada Ludowa zarządziła jednak także i pobór przymusowy: w styczniu 3 roczników, w marcu dalszych 3, w końcu kwietnia dalszych 4, razem wiec 51 10 roczników. Armia wielkopolska została dnia 1 września 1919 przekazana pod ogólnopolskie dowództwo i liczyła wtedy 93 686 żołnierzy, 13 338 koni, 1015 ciężkich karabinów maszynowych, 207 dział piechoty, 146 dział polowych, 219 dział ciężkich, 38 samolotów, 214 miotaczy min i 3 pociągi pancerne. Cale uzbrojenie było oczywiście zdobyczne. Od pierwszych dni powstania Poznańskie znalazło się w walce z regularną armią niemiecką. Było to osobliwe widowisko: wojna jednej tylko, niewielkiej prowincji z wciąż jeszcze nie zniszczoną potęgą jednego z najpotężniejszych mocarstw świata. Zaraz w pierwszych dniach i tygodniach stoczone zostały wielkie bitwy powstania poznańskiego z wojskiem niemieckim, z nich największa pod Szubinem 11 stycznia 1919 roku. Były one dla Polaków zwycięskie. W walkach tych poległo 1715 powstańców, a 600 było rannych. Niemcy do walki z powstaniem poznańskim zgromadzili wielkie wojska na Pomorzu Szczecińskim i na Śląsku Wrocławskim. Wobec olbrzymiej przewagi liczebnej i technicznej niemieckiej zapewne wojska te były zdolne w końcu powstanie poznańskie pokonać. Ale na pomoc przyszła dyplomacja. Rozejm w Compiegne wygasł, trzeba go było odnowić. Odnowiono go, zawierając nową umowę rozejmową 16 lutego 1919 roku w Trewirze w zachodnich Niemczech. Na żądanie francuskiego marszałka Focha — pod wpływem Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu — Niemcy musiały się zgodzić na objęcie rozejmem także i Poznańskiego. Została wyznaczona linia rozejmową -, obejmująca zdobytą przez powstanie, a więc największą część Poznańskiego - poza którą wojskom niemieckim nie wolno było wkraczać. Tak więc wojna Poznańskiego z Niemcami, jak dotąd zwycięska, trwała z górą półtora miesiąca (27 grudnia-16 lutego). W ciągu tego czasu Poznańskie stało się jakby osobnym państewkiem. Państewko to zwracało się do Pilsudskiego o pomoc, ale Pilsudski był wierny swej umowie z Kesslerem i uważał, że nie może dopomagać do wyzwolenia części zaboru pruskiego. Gdy oddziały z Włocławka ruszyły samorzutnie na pomoc do Poznańskiego, na rozkaz Pilsudskiego musiały się natychmiast cofnąć. Powstańcy mieli w swych szeregach liczne zastępy żołnierzy, wyćwiczonych wojskowo w armii niemieckiej. Mieli także dostateczną liczbę doświadczonych oficerów niższych i średnich stopni. Ale brak im było generałów, a więc dowódców wyższego szczebla. Naczelna Rada Ludowa zwróciła się więc do Pilsudskiego o radę, kogo można by na naczelnego dowódcę armii powstańczej zaprosić. Piłsudski, zastrzegając się, iż Poznańskie nie ma się przyłączyć do istniejącej już Polski, obejmującej Królestwo i Galicję Zachodnią, doradził poufnie Józefa Dowbór- Muśnickiego, poprzedniego dowódcę 1 korpusu w Bobrujsku. W cytowanym już liście do Dluskiego z dnia 17 stycznia 1919 roku napisał: „Wysłanie Dowbora do Poznania było celowe. Liczę na to, że on -— «fVprriw;e tak SWoją nieznajomością służby, jak i swym " K ormii niemieckiej, W cytowanym jua uav«~____ napisał: „Wysłanie Dowbora do Poznania było celowe, uczę na iu, <~ .... sam i jego oficerowie tak swoją nieznajomością służby, jak i swym zachowaniem wywołają wśród polskich żołnierzy b. armii niemieckiej, ----....."-"innych do dobrych i odpowiedzialnych oficerów — -t_.. -^^nańcWifh czynników sam i jego oficerowie ia*. .>..-.,-, - zachowaniem wywołają wśród polskich żołnierzy b. armii menuci^.,, przyzwyczajonych do dobrych i odpowiedzialnych oficerów — niezadowolenie i rozczarowanie do jego osoby poznańskich czynników politycznych". - 52 Wynika z powyższych słów, że Piłsudski chciał raczej zaszkodzić, niż pomóc powstaniu poznańskiemu. Zapewne było to wynikiem jego lojalności wobec zawartego z Kesslerem i rządem niemieckim paktu. Stało się jednak tak, że Dowbór-Muśnicki okazał się wyśmienitym organizatorem armii poznańskiej. Armia ta okazała się potem najlepszą częścią polskiego wojska.* Również i Wileńszczyzna wzięła samorzutnie udział w wyzwoleniu ziem polskich spod władzy zaborczej. Gdy Niemcy opuszczali Wilno, w noc z 31 grudnia 1918 roku na 1 stycznia 1919, władzę w mieście objęła polska „Samoobrona". Ogłosiła ona, że Wilno jest odtąd częścią Polski. Sprawowała ona władzę w Wilnie przez sześć dni i musiała stoczyć walkę najpierw z Niemcami, potem z próbą powstania komunistycznego (przedsięwziętą głównie przez Żydów), a wreszcie z ofensywą armii bolszewickiej. W walkach tych 5 członków Samoobrony poległo, a 21 było rannych. Ostatecznie, armia bolszewicka zdobyła Wilno. Oddział Samoobrony w sile 632 żołnierzy przebił się przez pierścień nieprzyjacielski i połączył się z wojskami Polski środkowej, 1089 żołnierzy Samoobrony Niemcy rozbroili na zachód od Wilna. Polska partyzanatka przeciwrosyjska, w sile 300 ludzi pod wodzą księdza Buklarewicza, proboszcza w Ikaźni, trwała na północnej Wileńszczyźnie do czerwca 1919 roku. (Wojska rosyjskie ujęły w końcu i rozstrzelały tego księdza). Regularne wojska z Polski, pod osobistym dowództwem Piłsudskiego, zdobyły Wilno 19 kwietnia 1919 roku, a więc w z górą 3 miesiące po pokonaniu przez wojska bolszewickie polskiej, miejscowej Samoobrony. Walki o Wilno były początkiem polsko-rosyjskiej wojny, która miała potem trwać, formalnie, przez dwa lata, a faktycznie przez z górą półtora roku. Piłsudski wkroczył do Wilna nie w duchu dalszego ciągu akcji Samoobrony, ale w myśl dążenia do utworzenia osobnego państwa litewskiego, zaprzyjaźnionego z Polską, ale nie należącego do niej. Zgodnie z tym, ogłosił w Wilnie odezwę „Do mieszkańców b. Wielkiego Księstwa Litewskiego" jako do ludności, nie będącej częścią ludności Polski. Nie podporządkował także Wilna i Wileńszczyzny ministerstwu spraw wewnętrznych, ale utworzył „Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich" podległy wojsku, jakby zarząd okupacyjny w obcym kraju. Spowodowało to na szereg lat spór między Piłsudskim a Wilnem i Wileńszczyzna, które chciały należeć do Polski. * Jest ciekawe posłuchać, co o naszym wojsku mówią nasi przeciwnicy wojenni, Rosjanie. Historycy rosyjskiej wojny z Polską, Kakurin i Mielikow, piszą: „Z najlepszej strony pod względem uporczywości (stojkosti) i zdolności bojowej zaprezentowały się dywizje poznańskie, za nimi szły hallerowskie, a wreszcie dywizje legionowe (tak autorzy nazywają wojska z Królestwa Kongresowego i b. Galicji — J.G.). Najsłabszymi pod każdym względem okazały się tak zwane dywizje litewsko-białoruskie". 53 bezpośrednio do Polski. * Powstania na Górnym Śląsku miały miejsce niezależnie od powstania poznańskiego. Pierwsze z tych powstań wybuchło w sierpniu 1919 roku i zostało wkrótce przez Niemców stłumione. Drugie powstanie w sierpniu 1920 roku — gdy w związku z postanowionym plebiscytem Śląsk był już zajęty przez wojsko francusko-angielsko-wloskie — było odpowiedzią na próbę niemiecką usunięcia tych neutralnych wojsk i odzyskania Śląska dla Niemiec bez plebiscytu; było to w chwili gdy wojska rosyjskie zbliżały się do Warszawy i gdy wydawało się, że Polska będzie przez Rosję podbita; powstańcy oddali po zwycięstwie Śląsk z powrotem w ręce wojsk alianckich. Trzecie powstanie, w maju i czerwcu 1921 roku, miało miejsce już po plebiscycie, gdy komisja wlosko-angielska, wbrew plebiscytowi, postanowiła tylko małą cząstkę Śląska oddać Polsce. Owo trzecie powstanie wsławiło się wielką bitwą polsko-niemiecką pod Górą Świętej Anny 21-22 maja. Wodzem wszystkich trzech powstań był Wojciech Korfanty, poprzednio jeden z wodzów powstania poznańskiego. W powstaniach śląskich — zwłaszcza trzecim — wzięło udział także i POW, politycznie związane z Piłsudskim. Wynikiem trzeciego powstania była zmiana decyzji komisji rozjemczej — pod wpływem francuskim — i przyłączenie dużej, dalszej części Górnego Śląska do Polski, bardziej zgodnie z wynikami plebiscytu. Warto tu wymienić spór, jaki się później toczył w Polsce w sprawie trzeciego powstania. Korfanty, wódz obozu polskiego na Górnym Śląsku, wykreślił linię, zwaną odtąd „linią Korfantego", która oznaczała obszar, na którym przewagę miała w plebiscycie strona polska i domagał się przyłączenia tego obszaru w wyniku plebiscytu do Polski. Dążył także do opanowania tego obszaru przez trzecie powstanie. (Na obszarze tym padło 443 409 głosów za Polską, a 404 883 za Niemcami. Trudność stanowiło tam to, że na obszarze tym leżały wielkie miasta przemysłowe, które głosowały za Niemcami: Chorzów tylko 25,3 procent głosów za Polską, Bytom 25,3 procent, Gliwice 21,1 procent, Katowice 14,6 procent. Ale głosy tych miast ginęły w masie głosujących za Polską wsi i miasteczek). Działacze POW, przeważnie nie pochodzący z Górnego Śląska, uważali, że nie trzeba zważać na wyniki plebiscytu i zdobyć także i obszary, które za Polską nie głosowały i leżały poza „linią Korfantego". Nawet w 10 lat po powstaniu prasa, popierająca politykę POW („Polska Zachodnia", 3 i 4 maja 1931 roku) pisała o tym, że Korfanty odpowiedzialny jest za nieuznanie „prawa wojny i pokoju" i „prawa faktów dokonanych". Trudno zrozumieć, czy poglądy takie były tylko wyrazem nierozumienia sytuacji, czy też były po prostu inspirowane przez wrogów Polski. Gdyby rozstrzygać miały „prawa wojny i pokoju" i „prawo faktów dokonanych", jest jasne, że w ostatecznej instancji decydowałyby Niemcy, nieskończenie od Polski potężniejsze i zdolne wygrać z Polską wojnę i narzucić Polsce swoje „fakty dokonane". Polska mogła coś osiągnąć tylko przez trzymanie sie prawa międzynarodowego i wyników plebiscytu. Jeszcze w roku 1979 „Słowo Powszechne" w Warszawie (25-26 sierpnia) w artykule o powstaniu śląskim pisze: „Powstańców nie wiążą wersalskie traktaty" i że wedle hymnu powstańczego powstańców „nie wiązały wersalskie traktaty". Ładnie by sprawa śląska wyglądała, gdyby traktatu wersalskiego nie było! 54 NIEPODLEGŁOŚĆ POLSKI A REWOLUCJA ROSYJSKA Rozpowszechniona propaganda głosi, że jedną z głównych przyczyn niepodległości Polski była rewolucja rosyjska. Muszę się temu poglądowi sprzeciwić. Niepogległość Polski była przede wszystkim rezultatem pobicia Niemiec. Już od roku 1915 Rosja nie panowała nad większą częścią ziem polskich. W końcu wojny cała Polska była zajęta przez wojska niemieckie i austriackie i to Niemców i Austriaków, a nie Rosjan, trzeba było z ziem polskich usuwać i pokonywać, czy to pokojowo, jak w Krakowie, Lublinie i Warszawie, czy też powstaniami zbrojnymi, jak we Lwowie i w Poznańskiem. Także i traktat wersalski oznaczał zwycięstwo nad Niemcami. Gdyby nie było w Rosji rewolucji i gdyby Rosja rewolucyjna nie zawarła była pokoju w Brześciu, Rosja carska byłaby nadal członkiem zwycięskiej koalicji i byłaby uczestniczyła w konferencji wersalskiej. Stworzyłoby to dla Polski niejedne kłopoty; mianowicie w sprawie polsko-rosyjskiej granicy. Ale nie miałoby to wpływu na sprawę niepodległości. Duża część mężów stanu rosyjskich była jeszcze przed rewolucją pogodzona z niepodległością Polski. Ostatni akt oficjalny Rosji carskiej w sprawie polskiej, mianowicie rozkaz cara do armii i floty z 25 grudnia 1916 roku nie przewidywał wprawdzie jeszcze całkowitej niepodległości Polski, przewidywał tylko państwo polskie z własnym rządem, parlamentem i wojskiem, jakimiś węzłami (może osobą króla?) związane z Rosją. Pełną niepodległość Polski uznał dopiero rząd Rosji republikańskiej w trzy miesiące później. Należy jednak przypuszczać, że gdyby Rosja carska nadal istniała, przeszłaby tę samą ewolucję i po owych trzech miesiącach także niepodległość Polski uznała. W najgorszym razie, odzyskanie przez Polskę niepodległości wyglądałoby podobnie, jak oderwanie się Indii od imperium brytyjskiego: najpierw jakaś faza przejściowa, w postaci formalnej zależności, a po kilku latach oderwanie się zupełne. Ale jest mało prawdopodobne, by taka faza przejściowa okazała się w wypadku Polski potrzebna. Czy musielibyśmy toczyć z carską Rosją wojnę o ziemie wschodnie, to znaczy o Wilno i Lwów, a może i o Mińsk i Kamieniec Podolski? Być może. Ale zapewne z tym samym rezultatem, co wojna, jaką stoczyliśmy w latach 1919-1920 z Rosją bolszewicką. Być może również, w odmiennym wypadku, musielibyśmy niestety się zgodzić na jakąś niezbyt pomyślną dla Polski granicę kompromisową. 55 1 ''' .i; 11 OBLICZE POLSKI Dwa polskie obozy polityczne, obóz Dmowskiego i obóz Piłsudskiego, różniły się w poglądzie na to, jak niepodległa Polska ma wyglądać. Pierwszą różnicą było to, że obóz Dmowskiego dążył do utworzenia Polski jednolitej narodowo, natomiast obóz Piłsudskiego do Polski, której ustrój określono niezbyt ściśle nazwą ustroju federacyjnego. Obóz Dmowskiego pragnął Polski, która byłaby własnością i siedzibą narodową polskiego narodu. To naród polski był pognębiony przez 123 lat niewoli (niektóre dzielnice jeszcze dłużej) i to naród polski pragnął odzyskania zupełnej wolności w swoim domu i możności nieskrępowanego gospodarowania u siebie, a przez to odrobienia strat i krzywd, jakie w ciągu lat niewoli poniósł. Obóz Dmowskiego troszczył się o każdą grupę Polaków. Każdy powiat o polskiej ludności i każde sto tysięcy czy pięćdziesiąt tysięcy Polaków było mu drogie i chciał je granicami Polski objąć, dlatego, by ich liczbą dodatkowo Polskę wzmocnić, a także i dlatego, by obdarzyć ich dobrodziejstwem znalezienia się w wolnej ojczyźnie. I dlatego odczuwał bardzo boleśnie oddanie przez Piłsudskiego w obce ręce niektórych ziem, całkowicie lub częściowo zamieszkanych przez Polaków, które można było do Polski przyłączyć i które nawet chwilowo były już objęte polską władzą, a które Piłsudski innym narodom oddał. Takimi ziemiami były Spisz, oddany na pozór Węgrom, a w istocie Czechosłowacji (dolina Popradu z miastami Lubowlą i Podolińcem, wówczas całkowicie polska, a zajęta przez oddziały z Krakowskiego, dziś już zesłowaczona), Iłłukszta, Dyneburg i Kraslaw, bardzo polskie, a oddane bez koniecznej potrzeby Łotwie i Kamieniec Podolski i Płoskirów, mieszane etnicznie, ale o licznej — miejscami przeważającej — polskiej ludności, w układzie z Petlurą odstąpione Ukrainie. Piłsudski przez długi czas sprzeciwiał się przyłączeniu do Polski całości Ziem Wschodnich oraz Galicji Wschodniej (początkowo także i miasta Lwowa). Sprzeciwiał się przyłączeniu do Polski Wilna. 1 oczywiście, w myśl układu z Kesslerem, sprzeciwiał się, przynajmniej w zasadzie, przyłączeniu zaboru pruskiego. Obóz Dmowskiego pragnął Polski całkowicie polskiej. I dlatego zrzekał się — z bólem — ziem historycznie polskich, ale o przeważającej niepolskiej ludności, takich, jak Żytomierz, Berdyczów, Witebsk, Mohylew. Ale za to chciał przyłączenia do Polski ziem takich, jak Galicja Wschodnia, w których ludność polska była tak liczna, że mogła swoją przewagę reszcie ludności narzucić. Chciał Polski, w której panem byłby naród polski, a mniejszości narodowe wprawdzie byłyby tolerowane, miałyby prawo do własnych szkół i innych urządzeń odrębnych, aie Kiore nie narażałyby swoją rolą i wpływem przewagi polskości. Obóz Piłsudskiego myślał o Polsce jako o członie porządku wschodnio- -europejskiego, w którym współżyłyby różne narodowości. Najbardziej stanowczym zwolennikiem federacyjnego ustroju Polski był Paderewski. Pragnął on federacji trzech państw: Polski w granicach etnicznych, dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rusi. Było to jakby wznowienie pomysłów z czasów powstania 1863 roku. Nie wskazywał on jednak na to, jak skłonić Rusinów i Białorusinów do federacji z Polską. Nie przewidywał także, że pomyślane przez niego państwa, sfederowane z Polską, będą prześladować żywioł polski u siebie i dążyć do jego całkowitego zlikwidowania. Pomysł Paderewskiego zmierzał w praktyce do zlikwidowania wpływów polskich i obecności ludności polskiej na ziemiach poza Polską etnograficzną. Piłsudski w istocie nie był prawdziwym federalistą, wbrew ogólnemu mniemaniu. Dążył on do zorganizowania państwa litewsko-białoruskiego i państwa ukraińskiego, które nie byłyby sfederowane z Polską, lecz całkowicie niepodległe, ale byłyby z Polską w sojuszu i tworzyły razem z Polską blok państw zaprzyjaźnionych. Liczył się z tym, że z czasem wejdą one raczej w skład federacji rosyjskiej.* Przez wzgląd na te państwa sprzeciwiał się przyłączeniu do Polski obszarów takich jak Wilno i Galicja, a potem, po zgodzie na wcielenie Galicji, takich, jak Kamieniec Podolski. Także i Piłsudski nie mówił, co zrobić, by np. Ukraina była na stałe przyjaciółką Polski, a nie np. Niemiec. _ Po nastaniu pokoju obóz Piłsudskiego sprzeciwiał się traktowaniu Polski jako państwa narodowego i skłaniał się do idei Polski jako państwa „narodowościowego", będącego wspólną własnością Polaków, Żydów, Ukraińców, Białorusinów i Litwinów. W ostatnich jednak latach przed drugą wojną światową obóz Piłsudskiego coraz więcej od tych poglądów odchodził i skłaniał się ku idei polskiego państwa narodowego. Obozy Dmowskiego i Piłsudskiego różniły się także i poglądem na to, jakie oblicze cywilizacyjne Polska powinna mieć. Obóz Dmowskiego uważał, że Polska — przy całej swej tolerancji wobec mniejszości wyznaniowych, a także i narodowych — jest narodem i państwem katolickim i że powinna być wierna swym tysiącletnim, katolickim tradycjom. Obóz Piłsudskiego, I w podstawowym zrębie wywodzący się z socjalizmu, miał poglądy ideowe, * W dniu 15 czerwca 1920 r. Piłsudski oświadczy! generałowi G. Kutiepowowi, przedstawicielowi w Warszawie „białego" rządu rosyjskiego Wrangla, że „Myśli, że Rosja wyłoni sie ze swobodnego porozumienia oddzielnych, obecnie niepodległych państw na podstawie różnorodnego stopnia federacji i że do tego związku narodów przyłączą sie swobodnie Finlandia > Polska". (Dokumenty i materiały). 57 56 cywilizacyjne i religijne tak zwane postępowe, to znaczy sprzeciwiające się narodowym i religijnym tradycjom. Wyraziło się to najdobitniej w sprawie narodowej symboliki, mianowicie państwowego herbu. Pierwotnie, odrodzona Polska posiadała herb (orla), ustanowiony przez Sejm ustawą z dnia 1 sierpnia 1919 roku. Herb ten został skasowany i zastąpiony herbem zmienionym przez rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 13 grudnia 1927 roku, podpisane przez prezydenta Mościckiego, premiera Piłsudskiego i 13 ministrów, w ich liczbie Kazimierza Bartla, Slawoja Skladkowskiego i Augusta Zaleskiego. Było to w przerwie między dwoma sejmami, a więc ustawy sejmowej nie wymagało. Różnica między dwoma herbami polegała na tym, że orzeł „sejmowy" miał na koronie krzyż, a orzeł, zwany „sanacyjnym", krzyża nie miał, natomiast miał trzy pięcioramienne gwiazdy masońskie, na koronie i na obu skrzydłach.* * Dmowski byt cale życie gorącym zwolennikiem zachowania i umocnienia katolickiego ducha Polski. Osobiście, przez długie lata — pomimo swego pochodzenia z żarliwie katolickiej rodziny — ogarnięty byl duchem religijnego wątpienia. Ala w końcowym okresie życia nawróci! się do żarliwej wiary. Przystępował do sakramentu pokuty i komunii świętej nie tylko na tożu śmierci, ale i dużo wcześniej, gdy wysłuchiwał Mszy świętej na klęcząco. Ale nawet przed owym osobistym nawróceniem głosił potrzebę mocnych związków polskich z katolicyzmem. W książeczce „Kościół, naród i państwo", napisanej i ogłoszonej, to prawda, dopiero w roku 1927, a więc na 12 lat przed śmiercią, głosił, że „Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu. (...) Polityka narodu katolickiego musi być szczerze katolicka, to znaczy, że religia, jej rozwój i siła musi być uważana za cel, że nie można jej używać jako środka do innych celów, nic wspólnego z nią nie mających". W zaprzyjaźnionej z nim rodzinie nalegał na to, by dzieci przy pacierzu odmawiały także i „Wierzę w Boga", a więc dobrze miały wpojone zasady katolickiej wiary. W obozie jego było wielu wybitnych księży. Ksiądz Kazimierz Lutoslawski byl jednym z wybitnych polityków narodowych. Biskup krakowski, późniejszy arcybiskup i kardynał, Sapieha oraz lwowski arcybiskup ormiański Teodorowicz, obrani byli w roku 1922 jako posłowie „endeccy" do Sejmu i złożyli mandaty dopiero, gdy im to Ojciec święty nakazał. Późniejszy biskup łomżyński, ks. Łukomski, infułat ks. Prądzyński w Poznaniu, ks. Bolt na Pomorzu i inni, byli członkami Ligi Narodowej. Pilsudski był socjalistą. Jeszcze za gimnazjalnych lat „przetrawiano grube tomy ekonomii politycznej. Byl Darwin i Huxley, Comte, Spencer, Draper i Buchner". Na Syberii Pilsudski „czytał dużo, wiadomo, że Spencera, wielu Rosjan z Bakuninem na czele, powtórnie Marksa" (ks. Warszawski za Pobóg-Malinowskim i R. Zielińskim). W roku 1899 wystąpił z Kościoła katolickiego: Dokument z jego podpisem, który stwierdza, że „po dostatecznym przygotowaniu i pełnym wewnętrznym przekonaniu przeszedł z wyznania rzymsko-katollckiego na ewangelicko- -augsburskie" wielokrotnie reprodukowany w fotokopii, także i przez ks. Warszawskiego. W rozmowie zresztą z generałem Józefem Hallerem (zapisanej w jego pamiętnikach) Pilsudski oświadczył: „jestem bezwyznaniowy". A więc jego oświadczenie z 1899 roku było nie tyle nawróceniem na wiarę ewangelicką, co przede wszystkim tylko zerwaniem z wiarą katolicką. — Z drugiej strony kult Piłsudskiego dla obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej świadczy, że miał on tradycyjne, uczuciowe przywiązanie do niektórych form obyczaju katolickiego. Twierdzenie, że w roku 1916, po 17 latach przynależności do kościoła protestanckiego powróci! na wiarę katolicką, nie znajduje potwierdzenia w wiarogodnych dokumentach. Nie pojednał się z Bogiem i z Kościołem na łożu śmierci: póki byt przytomny, nie okazywał chęci otrzymania sakramentów świętych. Ksiądz Korniłowicz namaścił go na łożu śmierci w sposób warunkowy, gdy już byl nieprzytomny (ks. Warszawski). W obozie Piłsudskiego bardzo liczni byli masoni i ateiści. Rządy Piłsudskiego miały charakter niekatolicki lub wręcz antykatolicki. Aczkolwiek jest prawdą, że do obozu Piłsudskiego należał także biskup „in partibus infidelium" Bandurski i kilku lewicowo usposobionych księży. 58 WERSAL Muszę raz jeszcze powrócić do sprawy zawarcia 28 czerwca 1919 roku pokoju w Wersalu i ustanowienia — nie tylko przez traktat wersalski, ale i przez kilka innych traktatów (z sojusznikami Niemiec) — tego, co nazywano potem „systemem wersalskim", to znaczy sposobem urządzenia Europy, który zastąpił ustanowiony w 1815 roku i tylko nieznacznie w ciągu około stulecia w kilku punktach zmieniony „system wiedeński". System wersalski miał dla Polski znaczenie dwojakie. Po pierwsze, był on urządzeniem Europy, takim, w jakim wypadło potem Polsce przez 20 lat żyć. Po drugie, załatwiał on sprawę granicy polsko- niemieckiej, zwracając Polsce większą część zaboru pruskiego i duży skrawek Śląska oraz mniejszy skrawek Prus Wschodnich. Pod obu względami, system wersalski był dziełem obozu Dmowskiego, a przede wszystkim osobiście samego Dmowskiego. Sprawa traktatu wersalskiego i ustanowienia systemu wersalskiego w Europie jest tak ważnym wydarzeniem w dziejach Polski, że wymaga poświęcenia mu osobnego rozdzialiku. Pokój wersalski jest w historii Polski wydarzeniem, które pod względem ważności stoi mniej więcej na równi z chrztem Polski, koronacją Bolesława Chrobrego, sprowadzeniem Krzyżaków, unią z Litwą, bitwą pod Grunwaldem i rozbiorem Polski (w trzech etapach). Pisałem juł wyżej, że przebudowanie Europy w porządek wersalski było w znacznym stopniu dziełem osobistym Dmowskiego. Miał on plan urządzenia Europy i wyłożył ten plan w rozpowszechnionej poufnie wśród polityków alianckich broszurze - memoriale „Problems of Central and Eastern Europę" z lipca 1917 roku. A tymczasem główne mocarstwa zachodniej koalicji planu urządzenia Europy nie miały. Przyczyną tego było to, że pierwotnie główny głos w urządzeniu Europy wschodniej i środkowej przypadał carskiej Rosji, a tymczasem carska Rosja jako czynnik politycznie decydujący czy wpływowy znikła przez fakt rewolucji, a tymbardziej potem, przez zawarcie przez Rosję rewolucyjną pokoju brzeskiego. Francja nie miała na to miejsce planu żadnego. Wielka Brytania miała plan organizowania obozu antyfrancuskiego (nie tylko przez oszczędzanie Niemiec, ale i przez utrzymanie przy życiu Austro-Węgier), ale byl to plan tak nierealny, że utrzymać się nie mógł. Stany Zjednoczone nie miały w sprawie kontynentu europejskiego określonego planu, miały tylko doktrynerskie poglądy prezydenta Wilsona, a te, o tyle, o ile były wykonalne, pasowały do planu Dmowskiego. I w rezultacie alianci zachodni przyjęli w praktyce główny zrąb planu Dmowskiego. Przyjęli tym bardziej, że był to plan zgodny z życiem 59 i odpowiadający samorzutnym wydarzeniom „w terenie", takim, jak pochwycenie przez Polaków władzy nie tylko w Krakowie i Warszawie, ale i w Poznańskiem, przez Czechów w Czechach, a przez Jugosłowian w Jugosławii i Rumunów w Siedmiogrodzie. Plan Dmowskiego został przyjęty w rokowaniach dyplomatycznych — a zarazem urzeczywistnił się na miejscu, na ziemiach, których dotyczył. Byl to plan niezmiernie korzystny dla Polski. Istotą jego było, że ustanowiona została w Europie przewaga bloku antyniemieckiego, złożonego z Francji, Polski i Czechosłowacji, do którego w sposób nieunikniony należeć musiały przyjaciółki Czechosłowacji Jugosławia i Rumunia oraz nominalnie neutralna, ale w istocie będąca przyjaciółką Francji Belgia, a także, który w razie większego kryzysu w sposób tak samo nieunikniony poprzeć musiała i Anglia. Blok ten był na tyle mocny, że byl w stanie trzymać w szachu przeciwne mu Niemcy. Był także w możności, jako siła ogólnoeuropejska, oprzeć się możliwym zamiarom zaborczym Rosji. Mówiono nieraz, że system wersalski był systemem francuskim, to znaczy stworzonym przez Francję i służącym jej interesom. Nie jest to prawdą. Francja tego systemu bynajmniej nie stworzyła. Nie miała wizji takiego systemu i nad urzeczywistnieniem go nie pracowała. Tyle tylko, że w erze rokowań wersalskich go poparła. A potem częściowo go podtrzymywała, choć były we Francji czynniki — np. wpływowy polityk Aristide Briand — które porządek wersalski zwalczały. Był to w istocie plan polski i leżał przede wszystkim w interesie Polski. Jeśli miał być w sposób trwały utrzymany i broniony przed zagrożeniem, powinien byl być broniony przez Polskę. Taki pogląd w okresie dwudziestolecia międzywojennego powinien był, zdaniem obozu Dmowskiego, być osią polskiej polityki zagranicznej. Zadaniem głównym tej polityki, wedle tego poglądu, powinna była być obrona systemu wersalskiego, a jedną z dróg, wiodących do tego celu powinno było być oddziaływanie na Francję, celem skłonienia jej do podtrzymywania tego systemu. Przeciwnikiem systemu wersalskiego była Wielka Brytania. Dążyła ona do obalenia go, a w związku z tym do rewizji traktatu wersalskiego na korzyść Niemiec. W Polsce przeciwnikiem systemu wersalskiego byl obóz Pilsudskiego. Program zastąpienia go innym systemem, mianowicie planem rozbioru Czechosłowacji i zaatakowania Rosji celem jej rozczłonkowania, wyłożył, nie bez talentu, Adolf Bocheński w swojej książce „Między Niemcami a Rosją". Rozstrzygającym polskim aktem politycznym, który spowodował zawalenie się systemu wersalskiego była polityka polskiego ministra spraw zagranicznych, Józefa Becka, zwolennika i ucznia Pilsudskiego. Odegrała ona rozstrzygającą rolę zwłaszcza w roku 1938. Minister Beck prowadził politykę, która była jakby planowym urzeczywistnieniem programu Adolfa Bocheńskiego. Polityka ta polegała w owym czasie na dążeniu do rozbioru Czechosłowacji.* * Nie chodziło tu tylko o Zaolzie — które Polska mogła była odzyskać także i w systemie współpracy z Czechosłowacją, mianowicie w wyniku listu prezydenta Benesza do prezydenta Mościckiego w tej sprawie — ale o wspólną granicę z Węgrami przez oderwanie od Czechosłowacji 60 W rezultacie Czechosłowacja uległa rozbiorowi, a przez to runął jeden z filarów systemu wersalskiego. Nieuniknionym tego skutkiem było wywrócenie się we wrześniu 1939 roku także i drugiego, ważniejszego jeszcze filaru, którym była Polska. Wraz z wybuchem drugiej wojny światowej system wersalski w Europie się skończył. Trwał on pięć razy krócej niż system wiedeński 1815 roku. Jeśli idzie o rokowania w Wersalu o polsko-niemiecką granicę, były to rokowania bardzo trudne, gdyż Polska miała przeciwko sobie politykę angielską, której wyrazicielem był premier Lloyd George, a która była nieraz formułowana przez doradcę rządu angielskiego, Lewis Namiera, pochodzącego z Polski, a wielkiego wroga Polski (ongiś nazywającego się Bernstein-Namierowski) i przez wpływy grupy naciskowej żydowskiej z Nowego Jorku na prezydenta Stanów Zjednoczonych Wilsona, a była tylko słabo popierana przez Francję i tylko częściowo i chwiejnie przez Wilsona. Mimo ogromnych trudności, Dmowski zdołał jednak doprowadzić do zwycięstwa podstawowych polskich dążeń terytorialnych. W pierwotnej redakcji traktatu Polska miała otrzymać większą część Poznańskiego, większą część Pomorza wraz z Gdańskiem, mniej więcej cały Górny Śląsk, skrawki Śląska Średniego i powiat działdowski z Prus Wschodnich. Na Mazurach, na południowej Warmii i w Ziemi Malborskiej plebiscyt (głosowanie ludności) miał o losach tych ziem zdecydować. Lloyd George zdołał następnie przekonać Wilsona, że Gdańsk jako miasto niemieckie nie powinien być przyłączony do Polski, lecz powinien stać się wolnym miastem, tylko z niejakimi uprawnieniami polskimi, dotyczącymi portu, kolei i poczty. Aby przełamać opór Dmowskiego, odsunięto go i sprowadzono premiera Paderewskiego z Warszawy i zdołano go zmusić — pomimo łez, jakie przy tej okazji wylał — do pogodzenia się ze zmianą traktatu. Potem, przedłożono tekst traktatu Niemcom. Ci nie zgodzili się na podpisanie go w tej formie i zażądali przeprowadzenia plebiscytu też i na Rusi Podkarpackiej. Czechosłowacja skapitulowała przed uchwałami konferencji mocarstw w Monachium 30 września 1938 roku, gdyż była całkowicie otoczona przez trzy chcące ją rozebrać państwa: Niemcy, Węgry i Polskę. Jeszcze w czerwcu 1938 roku rozegrało się zmaganie w Stronnictwie Narodowym w Polsce, spowodowane zamiarem części tego stronnictwa przeprowadzenia akcji, mającej za cel obalenie polityki zagranicznej Becka i zapewnienie Czechosłowacji pomocy ze strony Polski. Dążenia U 5 u I " O Ł< O S M O N 3 " N i ? 5-P r. K.TI O 3 O - :If!l?SlfiS ? ? fi a. 2 —? C ?rt "~ * 2.D.2 = B 3 g" CL O »» r* S.56 T >< __ *= "fl 2. 2 "O 3 i IfttJr S - a 3 liii $* «"?i^ ASs-3 P!I!I!|I ?2. 2. 3 2. W^B -2- S H a 8 riiif- o 3 s ° "^ o' ?r 3 2. S . * ? 2. O. X" N _ n' Cl i >-??< O ?2.B 5' o 5 n c 2 *• « o- S; -o vd n "< Cl O -i 'a O i 5. o W Sejmie przeważał pogląd, że trzeba propozycje sowieckie przyjąć i pokój zawrzeć. Taki byl przede wszystkim pogląd obozu Dmowskiego. Ale Pihudski — będący przecież Naczelnikiem Państwa i wodzem naczelnym — byl innego zdania. Uważał, że trzeba wojnę prowadzić dalej. Rezultatem tego było zwlekanie z odpowiedzią na sowieckie propozycje. A wreszcie, w dniu 6 kwietnia 1920 roku, w dwa i pół miesiąca po oświadczeniu Lenina, Cziczerina i Trockiego, Polska wysłała do rządu bolszewickiego notę, podpisaną przez wybitnego piłsudczyka, ministra Stanisława Patka, zawierającą oświadczenie, że Polska rozmowy na temat rokowań pokojowych zrywa. Przyczyną tego było, że Piłsudski miał inne plany. Ani nie chciał pomóc „białym" Rosjanom i ich wybitnemu wodzowi, Denikinowi, ani nie chciał pokoju z bolszewikami. Chciał, by utworzona została niepodległa Ukraina — i chciał rzucić siły polskiego narodu na szalę wysiłku budowania tej Ukrainy.* Dnia 22 kwietnia 1920 roku, w niewiele więcej niż dwa tygodnie • Czy Piłsudski myślał tylko o zbudowaniu niepodległej Ukrainy w granicach dawnej Rzeczypospolitej? Wyprawa kijowska miała dać władzę Petlurze tylko po Dniepr. Ale wiemy od Leona Wasilewskiego, że Piłsudski mu mówił, iż połączy się ona z drugą Ukrainą: zadnieprzańską. „Żądamy — to była instrukcja Piłsudskiego dla Wasilewskiego, jadącego 30 marca 1920 roku na zerwane później rokowania pokojowe z bolszewikami — zneutralizowania Kijowa dla zwołania tam konstytuanty w granicach, uznanych przez nas na prawym brzegu, a przez nich — tj. przez Ukrainę bolszewicką Rakowskiego — na lewym brzegu Dniepru. Ta konstytuanta rozstrzygnie sprawę ukraińską" (Wasilewski). Skomentowałem to w jednej z moich prac, w związku z tym, że Ukraina Rakowskiego obejmowała także i Charków: „bez wycofania się Rosji z Charkowa — Polska pokoju nie zawrze". Byl to program nie tyle zbudowania sojusznika dla Polski, co rozczłonkowania Rosji. Bo oderwanie od Rosji całego rosyjskiego południa i odepchnięcie jej od Morza Czarnego byłoby całkowitą przebudową Rosji, a więc programem nie tyle ubezpieczenia Polski systemem federacyjnym, co zniszczeniem Rosji jako państwa jednolitego i urzeczywistnieniem systemu „prometejskiego" (zapewne obmyślonego w Anglii) i zreorganizowania Rosji. Ze Piłsudski dążył do przerobienia Rosji i gotów był poświęcić temu celowi siły i interesy Polski, świadczą dwa fakty, ujawnione w brytyjskich dokumentach dyplomatycznych. Po pierwsze, propozycja wobec aliantów, uczyniona ustami Paderewskiego, ale pochodząca od Piłsudskiego, na konferencji międzyalianckiej 15 września 1919 roku w Paryżu, na której Paderewski byl obecny, że Polska może dostarczyć aliantom 500 000 żołnierza celem marszu na Moskwę, pod warunkiem, że alianci pokryją związany z tym koszt, który wyniesie 30 milionów marek polskich, czyli jeden milion funtów brytyjskich dziennie. Marszałek Foch obalił ten projekt (Documems on British Foreign Policy, 1919-1939, tom 1, str. 685 i następne). Projekt ten nie byl przecież obliczony na budowanie federacji, mającej za oś Polskę, nie byl takie dyktowany chęcią dopomożenia narodowi rosyjskiemu, ale byl pomyślany w interesie przebudowy Rosji przez kogoś trzeciego, być może Anglię. Po drugie, propozycja ministra Eustachego Sapiehy w imieniu Piłsudskiego odstąpienia przez Polskę kapitałowi brytyjskiemu całości polskich kolei państwowych, uczyniona posłowi brytyjskiemu w Warszawie sir P. Loraine na tydzień przed pierwszym grudnia 1920 roku, czyli wtedy, gdy Polska miała już rozejm z Rosją, ale jeszcze nie miała pokoju. Miało to być „całkowite odstąpienie" (outright concession) „całości" polskiego „systemu kolejowego" (the entire Polish railway system). Jako jeden z motywów tej propozycji powiedziane było, że „ktokolwiek sprawuje władzę nad systemem kolejowym w Polsce i rozwija go, jest we wspaniałej pozycji strategicznej (is in a magni.ftcent strategical position) do przedsięwzięcia jakiegokolwiek dzieła odbudowy Rosji — które musi kiedyś dojść do skutku — i będzie znacznie wyprzedzał (will have a very long start) każdego możliwego konkurenta". Powiedziane było także w tej propozycji, że „Polska posiada w swym systemie kolejowym znaczny, nadający się do spieniężenia zasób majątkowy, 70 po zerwaniu, notą ministra Patka, rokowań pokojowych, podpisana została tajna umowa między Pilsudskim w imieniu Polski a ukraińskim rządem Semena Petlury, postanawiająca wspólną akcję celem marszu na Kijów i zbudowania niepodległej Ukrainy. Rząd Petlury był dawnym ukraińskim rządem rewolucyjnym, który przez czas krótki sprawował władzę w Kijowie, ale został pokonany najpierw przez Denikina, a potem przez bolszewików i wyparty do Polski i przebywał w Polsce jako rząd emigracyjny, a jego niewielkie wojsko jako goście Polski. Wedle zawartej umowy, Polska, do spółki z oddziałami Petlury, miała zrobić ofensywę na obszarze Ukrainy, zająć prawobrzeżną Ukrainę, a wraz z nią i Kijów i osadzić w Kijowie rząd Petlury, który miał objąć władzę na całym obszarze od Dniepru do granicy polskiej. Tym sposobem Polska miałaby otrzymać, od strony południowej, zamiast Rosji, życzliwego jej, ukraińskiego sąsiada. Umowa ta zarazem określała granicę między Polską a Ukrainą. Granica ta miała biec rzeką Zbrucz, oraz nieco dalej na północ przecinać Wołyń. Tak więc tym razem Piłsudski (a wraz z nim Petlura) zgadzał się na to, że cała Galicja ma należeć do Polski. Natomiast oddawał Ukrainie miasto Kamieniec Podolski oraz powiatyJcamieniecki i płoskirowski, które nie tylko objęte były linią Dmowskiego, ale były faktycznie w polskim posiadaniu, od listopada 1919 roku będąc zajęte już przez wojska polskie. Pisałem w związku z tym: „W umowie tej podarowano ciepłą ręką innemu narodowi zakątek tak do głębi polski, jak Kamieniec Podolski — jedno z ważniejszych miast polskich na całym obszarze ziem naszych — prastary ośrodek kultury polskiej, odwieczny i drogi polskiemu sercu bastion graniczny starej Rzeczypospolitej. Podarowano również i Płoskirów, polskie miasto, będące stolicą okręgu, w którym nawet wśród ludności wiejskiej żywioł polski przeważa. Podarowano pomimo, że nic nas do tego nie oceniany przed wojną na okoio pięciu miliardów franków i powinna wobec tego być w możności uzyskać zań poważną sumę pieniędzy w obcej walucie". Propozycja przewidywała także „dodatkową, równoległą koncesję", dotyczącą drzewa i ropy naftowej („Documents" jak wyżej, tom XI, str. 683-686). Napisałem w związku z tym: „Pamiętajmy, że koleje w Polsce były w owej chwili w całości (poza kilku liniami wąskotorowymi o wyłącznie lokalnym znaczeniu) własnością państwa. (...) Stanowiły one olbrzymie bogactwo Polski; by zdać sobie sprawę z tego, jaki w postaci tych kolei Polska posiadała skarb, wystarczy porównać pod tym względem Polskę np. z Argentyną czy niektórymi innymi państwami Ameryki Łacińskiej, w których koleje były własnością kapitału zagranicznego (głównie angielskiego) aż do drugiej wojny światowej i stanowiły w istocie państwo w państwie, jakby oazę panowania kolonialnego obcego mocarstwa. Trzeba także pamiętać, że koleje w Polsce były dobrze administrowane i miały personel rdzennie polski, fachowy, kompetentny, umiejętny i sumienny. Wynikało to stąd, że wielu Polaków pracowało na kolejach państwowych i w Polsce i w państwach zaborczych daleko od Polski. (...) Mało która dziedzina życia zbiorowego w Polsce funkcjonowała tak dobrze i była, jeśli idzie o personel, tak całkowicie polska, jak kolej. (...) Chodziło (...) o to, by Anglia, obejmując kiedyś władzę nad Rosją, miała w ręku jeden atut więcej przy ustanowieniu w tej Rosji systemu rządów o cechach mniej więcej zbliżonych do systemu kolonialnego. Polska miała dopomóc do tego, by Rosja stała się faktycznie czymś w rodzaju angielskiej kolonii (niewątpliwie przy udziale niemieckim), a przy okazji miała także i sama zejść na poziom tworu typu kolonialnego". Napisałem także: „Tak więc wysprzedawanie Polski miało także objąć lasy i kopalnie nafty". 71 zmuszało, że cala ta polać ziemi odwiecznie i do gruntu polskiej znajdowała się w ręku naszych wojsk, którym znikąd nie zagrażało niebezpieczeństwo".* Wykonując umowę z Petlurą, wojska polskie przedsięwzięły „wyprawę kijowską", przeprowadzając wielką ofensywę na Ukrainę. Dnia 25 kwietnia Piłsudski jako polski naczelny wódz wydał odezwę do ludności Ukrainy, podobną do odezwy wileńskiej z poprzedniego roku, w której zapowiedział zajęcie Ukrainy przez wojska polskie celem oddania jej w ręce rządu republiki ukraińskiej. Wojska sowieckie w swej głównej masie wycofały się za Dniepr, tak że ofensywa polska na Ukrainie odbyła się niemal jak spacer, bez walk. Dnia 26 kwietnia wojska polskie zajęły Żytomierz, 27 kwietnia Korosteń, Berdyczów, Koziatyn, Chmielnik i Bar, 29 kwietnia Winnicę i Zmierzynkę, a wreszcie 7 maja Kijów. Ponadto 9 maja zajęte zostały Bracław i Rzeczyca, a 11 maja podjazdy polskie dotarły do Kaniowa. Niestety, wyprawa kijowska okazała się przedsięwzięciem pod każdym względem niefortunnym. Przede wszystkim — nie przyniosła spodziewanych owoców politycznych. Rząd Petlury nie miał po swojej stronie mas ludu ukraińskiego i nie został przyjęty w Kijowie ani na całej Ukrainie ze spodziewanym entuzjazmem. Nie znalazł w Kijowie i na całej Ukrainie oparcia i nie wytworzył zaczątków samodzielnej siły, która by rządy polskie wsparła. Polacy w Kijowie — mieście niemal całkiem rosyjskim — okazali się tylko okupacją. A obok tego — wyprawa kijowska ogromnie osłabiła reputację polską w świecie, psując te niewielkie możliwości poparcia, na jakie mogła liczyć w obozie alianckim. Polska naraz ukazała się jako państwo imperialistyczne, nie ograniczające się do bronienia swoich własnych interesów i swojego terytorium, ale występujące jako najezdnik, atakujący Rosję. Propaganda rosyjska w świecie, w obu swoich postaciach, obozu „białych", bardzo w owej chwili wciąż jeszcze w świecie wpływowego i obozu komunistycznego, sprawiła, że nikt w świecie nie uważał, iż Polska walczy w obronie wolności narodu ukraińskiego, natomiast zapanowało przekonanie, że pod fałszywym pretekstem dobra tego narodu ukraińskiego prowadzi własną ekspansję i sięga po odwiecznie rosyjskie miasto Kijów, będące kolebką rosyjskiego państwa i narodu. Polska z narodu uciśnionego, wybijającego się po 123 latach niewoli na wolność, naraz przekształciła się w naród zaborczy, sięgający po ziemie rosyjskie niby dla Ukrainy, a w istocie dla siebie. Jeszcze bardziej niefortunnym przedsięwzięciem okazała się wyprawa kijowska pod względem wojskowym. Polski front wojenny, nawet gdy stal wzdłuż linii Dmowskiego dość już rozciągnięty, zrobił się naraz długim, cienkim kordonem na przestrzeni od Połocka nad Dźwiną do Kaniowa nad * Cytata z innej mojej książki. Wedle tendencyjnego, jedynego rosyjskiego spisu ludności z roku 1897, miasto Kamieniec miało 30 procent ludności polskiej, 20 procent ludności rosyjskiej i ruskiej (tak licznej z powodu obecności tam wielu urzędników gubernialnych i rodzin wojskowych) i 50 procent Żydów. Katedra katolicka w Kamieńcu, zbudowana w roku 1361, za czasów tureckich zamieniona na czas pewien w meczet, jest najdalej na wschód wysuniętą, średniowieczną katedrą, autentycznie gotycką. Powiat płoskirowski, wedle tegoż spisu, miał 23,2 procent polskiej ludności. W niektórych jego częściach ludność polska przeważała. 72 Dnieprem — bardzo słabym i w każdym punkcie łatwym do przełamania. Jest zasadą wojskowej strategii, że rozciągnięty kordon wojskowy jest nic nie wart jako linia obrony. Wojsko w obronie powinno być skupione w jednej lub kilku mocnych grupach, kordon może być tylko cieniutką linią obserwacji dla stwierdzenia w porę co nieprzyjaciel przedsiębierze. Skupiona grupa, po dowiedzeniu się, gdzie nieprzyjaciel atakuje, może skutecznie, w dostatecznej sile na nieprzyjaciela uderzyć. Ale kordon, poza którym żadnej skupionej siły nie ma, jest wobec nieprzyjaciela bezsilny. Nieprzyjaciel może przebić ten kordon w dowolnym punkcie — i nic już potem nie może mu się przeciwstawić. Wyprawa kijowska sprawiła, że istniejące polskie odwody, jako tako skupione na najniebezpieczniejszym kierunku na Białorusi, zostały użyte do ofensywy na Ukrainie i wskutek tego rozproszone, a front polski rozciągnął się w przerażająco długą linię bez odwodów. Już od początku 1920 roku polski wywiad zauważył, że Rosja bolszewicka, pokonawszy Denikina, ściąga wojska z denikinowskiego frontu na front polski i skupia je na Białorusi, tam, gdzie przebiega wielka linia strategiczna Moskwa-Brama Smoleńska-Warszawa. Tworzy się tu potężna masa sowieckiego wojska, bardzo dla Polski niebezpieczna. Polscy wodzowie tego odcinka frontu zwracali uwagę Naczelnego Dowództwa na zagrożenie dla Polski, jakie to narastające skupienie wojsk rosyjskich na Białorusi przedstawiało. Naczelne Dowództwo jednak uważało, że losy polsko- rosyjskiej wojny rozstrzygną się na Ukrainie i skierowało na Ukrainę główny swój bojowy wysiłek, posyłając tam znaczne wojska, a nawet przesuwając tam odwody, ściągnięte z frontu na Białorusi.* Wskutek tego front północny okazał się szczególnie osłabiony i ogołocony z wojsk. Głoszony jest dziś pogląd, że istniał zamiar, przez zebranie wojsk na Ukrainie, rozbicia tamtejszych wojsk rosyjskich i dzięki temu zdobycia możności pomaszerowania z południa na tyły wojsk rosyjskich na Białorusi i wzięcia ich we dwa ognie i pobicia. Jest to jednak w sposób oczywisty fantazja. Przede wszystkim — wojska rosyjskie na Ukrainie nie zostały pobite, po prostu się wycofały. Ale nawet gdyby były rozgromione — to jeszcze nie znaczy, że armia polska mogła zwycięsko maszerować na północ. To byłoby możliwe, gdyby Polska miała wojska szybkie: zmotoryzowane, albo choćby wielką masę kawalerii. Ale to nie były jeszcze czasy drugiej wojny światowej i wojska zmotoryzowane jeszcze prawie były nieznane, a kawalerii Polska miała mało. Po co Rosja zgromadziła wielkie wojska na Białorusi? Zgromadziła je w sposób oczywisty celem uderzenia na Polskę. Czy nosiła się z zamiarem uderzenia na Polskę, a poprzez Polskę w głąb środkowej i może zachodniej * „Wojsko polskie liczyło wówczas blisko 700 tysięcy, z czego niespełna pół miliona na froncie wschodnim, a z tego 300 tys. (...) na ukraińskim. Na ofensywę na tym froncie szła prawie polowa polskiej piechoty, (...) cala niemal jazda, a dochodziła do tego od razu dywizja ukraińska i osobne zgrupowanie, w sile zbliżonej do dywizji" (Kukieł). Wedle Churchilla, bolszewicy mieli na białoruskim froncie 81 200 żołnierza liniowego w styczniu, ale 132 600 w kwietniu 1920 roku. Wedle Kutrzeby 1 stycznia 4 dywizje piechoty i 1 brygadę kawalerii. 25 kwietnia 20 dywizji Piechoty, 5 brygad (Komarnicki). 73 Europy także i wtedy, gdy proponowała Polsce zawarcie pokoju? To jest możliwe. To by potwierdzało pogląd tych Polaków, którzy uważali, że rosyjskie propozycje pokojowe były nieszczere. Ale nawet, gdyby sowieckie propozycje pokojowe z grudnia i stycznia były szczere i gdyby w grudniu i styczniu (1919-1920 roku) Sowiety się z zamiarem uderzenia na Polskę nie nosiły, mogły one powziąć zamiar takiego uderzenia, gdy stawało się coraz widoczniejsze, że Polska zawrzeć pokoju nie zamierza. Sowiety nie tylko zgrupowały wielką masę wojsk na Białorusi, ale skupiły wielką siłę także i na Ukrainie, na lewym brzegu Dniepru naprzeciw sil polskich oraz od strony Morza Czarnego, otaczając siły polskie od południa. Cechą znamienną owego zgrupowania sowieckiego na Ukrainie było to, że jedną z najważniejszych jego części były wojska szybkie, mianowicie kawaleria. To nie była jedna brygada czy jedna dywizja, czy nawet jeden korpus. To była cała Armia Konna. Dowódcą jej był Siemion Budionny, niezwykle uzdolniony, samorodny wódz kawaleryjski, ongiś podoficer (wachmistrz) w carskim wojsku kozackim, a potem bolszewicki marszałek. Armia sowiecka zaatakowała front polski niemal równocześnie w dwóch miejscach. Z jednej strony na północy, na linii Moskwa-Warszawa, z drugiej strony na Ukrainie, gdzie Armia Konna Budionnego okazała ogromną przewagę nad siłami polskimi, często wyrębując szablami cale duże polskie oddziały. Dnia 14 maja 1920 roku, w siedem dni po zajęciu przez polskie wojska Kijowa, bolszewicy rozpoczęli wielką ofensywę na północy. Po bohaterskiej walce, wojska polskie cofały się krok za krokiem, aż w okolice jeziora Narocz. Odegrał tu rozstrzygającą rolę dowódca polskiego frontu północnego, generał Szeptycki. Wielką rolę odegrał także legionista, generał Sosnkowski. Do 9 czerwca sytuacja była opanowana, a wojska polskie wróciły na linię Berezyny. Ale to była tylko przygrywka. W czasie, gdy Szeptycki i Sosnkowski odpierali ofensywę bolszewicką na północy, Budionny i inni wodzowie sowieccy rozpoczęli równie wielką ofensywę na południu. Wojska polskie 11 czerwca musiały opuścić Kijów. A w następnych dniach front polski na Ukrainie całkowicie się zawalił. Jak napisał francuski generał Weygand, ,,w momencie nieszczęsnych wydarzeń kijowskich armie polskie przez około dwóch tygodni były pozbawione rozkazów'' — gdyż Naczelne Dowództwo polskie utraciło panowanie nad całością operacji i w pewnym sensie jakby przestało działać. Poszczególne polskie armie, a nawet dywizje czy pułki wycofywały się same, jak umiały .często wśród walk bohaterskich, czasem w chaosie a zawsze z wielkimi stratami. Sceny ataków kawalerii rosyjskiej, spadających potężnymi szarżami na mniej liczną od nich polską piechotę nieraz były wstrząsające. A na północy rozpoczęła się dnia 4 lipca druga na tamtym terenie ofensywa sowiecka. Tym razem była to ofensywa zwycięska. Północny front polski, pozbawiony odwodów, się załamał. Wojska polskie, broniąc się jak mogły, cofały się krok za krokiem, coraz szybckiej i w coraz mniejszym porządku. Około 10 lipca bolszewicy dotarli w okolice Mińska, 14 lipca zajęli Wilno, 20 lipca — Grodno. Tymczasem na południu wojska polskie musiały 74 całkowicie opuścić Ukrainę i utraciły nawet niektóre ziemie, położone na zachód od „linii Dmowskiego". Zaczęło się to, co w historii Polski nosi nazwę „inwazji bolszewickiej", wielkiego najazdu, który zagroził niepodległości Polski, a który został odparty bohaterskim wysiłkiem żołnierza polskiego i mądrym planowaniem polskiego dowództwa, w sposób, w którym się przejawiła wola całego polskiego narodu niedania się i odniesienia za wszelką cenę, kosztem największych poświęceń, zwycięstwa. Polska stanęła naraz w obliczu dążenia jednego z dawnych zaborców do jej ponownego podbicia. Nikt nie myślał w Polsce o tym, czy politycznie i strategicznie ktoś zawinił przez nadmierne rozciągnięcie i osłabienie frontu i przez „wyprawę kijowską", która się okazała błędem. Cały naród naraz doznał jakby elektrycznego wstrząsu. Wszyscy Polacy, starzy i młodzi, biedni i bogaci nagle zapomnieli o wszystkim, co mogło ich dzielić i różnić i powiedzieli sobie, że rosyjski najazd musi być zatrzymany i Polska musi być uratowana. W ciągu niewielu dni dokonały się dwie rzeczy. Po pierwsze, nowy duch zapanował w Naczelnym Dowództwie, co było spowodowane tym, że na miejsce ludzi zmęczonych i doprowadzonych do uczucia beznadziejności doznanymi klęskami, mianowany został człowiek nowy i niezwykle uzdolniony, a nie zmęczony, gdyż ostatnio pełniący obowiązki wojskowo- dyplomatyczne w dalekim Paryżu, generał Tadeusz Rozwadowski — człowiek o niezwykle mocnym charakterze i woli zwycięstwa, który swoje przekonanie o tym, że można i trzeba zwyciężyć, narzucił całemu polskiemu dowództwu na wszystkich szczeblach, a co więcej, potrafił w sposób spokojny i systematyczny obmyślić i wojsku narzucić plany opanowania sytuacji. Po drugie, naród został wezwany do masowego zgłaszania się do wojska jako ochotnicy celem pomnożenia siły liczebnej wojska — i wezwania tego usłuchał. W ciągu kilku dni rzesze ochotników zgłosiły się do wojska, wśród nich młodzież szkolna wyższych klas całymi klasami, harcerze, starsi wiekiem prawnicy, inżynierowie, nauczyciele, niezliczone rzesze robotników z fabryk, chłopi. Z jednej strony utworzono z nich szereg nowych pułków, które po tygodniu pospiesznego wyszkolenia rzucone zostały od razu do walki na front jako nowe posiłki, z drugiej strony do istniejących pułków, batalionów i kompanii przydzielone zostały liczne dodatkowe partie ochotników, które nie tylko wzmocniły bardzo znacznie siłę liczebną tych oddziałów, ale obecnością swoją i ożywiającym je zapałem i wolą zwycięstwa dodały nowego ducha żołnierzom, zmęczonym długim odwrotem (zwykle na piechotę) i zniechęconym ciągłymi klęskami. Dzięki tym ochotnikom i częściowo nowemu poborowi wojsko polskie wzrosło w ciągu niewielu dni o blisko dwieście tysięcy żołnierza. Wojska sowieckie zdobywają tymczasem Białystok i maszerują w głąb Polski, ku Warszawie. Wódz północnego frontu rosyjskiego, Tuchaczewski, w rozkazie dziennym do swego wojska mówi: ,,na zachodzie rozstrzygają się losy powszechnej rewolucji, po trupie Polski wiedzie droga do światowego Pożaru. Na Wilno, Mińsk, Warszawę marsz!" 75 i"1' i1'1!'1;,;1,' ii i1 ,!' ?ł1'! W dniu 13 sierpnia wojska sowieckie uderzają na miasteczko Radzymin na przedpolu Warszawy. Armia sowiecka atakuje Warszawę od frontu. Ale część tej armii, śladem wojsk rosyjskich z 1831 roku, próbuje ominąć Warszawę od północy, dochodzi do Płocka, Włocławka i kilku miast pomorskich w kierunku na Toruń i usiłuje — bezskutecznie — przekroczyć Wisłę i zaatakować Warszawę od tylu. W dniach 13-16 sierpnia stoczona została bitwa warszawska, jedna z największych i najważniejszych bitew w historii Polski, stojąca w tej historii w jednym szeregu z bitwami na Psim Polu, pod Legnicą, pod Grunwaldem, pod Kircholmem, pod Kłuszynem, pod Cecorą, pod Beresteczkiem, pod Chocimiem, pod Wiedniem i niewielu innymi, a uzupełniona uderzeniem Piłsudskiego na pobite i cofające się wojska rosyjskie w dniach 16-18 sierpnia. Bitwa ta zakończyła się druzgocącym zwycięstwem Polski. Wojska, atakujące Warszawę od frontu, zostały zatrzymane i odparte. Kluczowy punkt, jakim było miasteczko Radzymin, przechodził kilkakrotnie z rąk do rąk. Zginął chlubnie w tych walkach kapelan wojskowy, ksiądz Skorupka, idący do ataku wraz z wojskiem, niosąc w ręku krzyż. Wódz frontu północnego, generał Józef Haller, a wraz z nim ówczesny premier, przywódca polskich chłopów, ludowiec Wincenty Witos, tak samo szli w pierwszym szeregu wraz z atakiem polskiej piechoty. A równocześnie, nieco na północ od Warszawy, piąta armia polska, pod dowództwem generała Władysława Sikorskiego, nie tylko broni się, ale przechodzi do przeciwnatarcia, stacza zwycięską bitwę nad dopływem Narwi, rzeką Wkrą oraz tak uderza na armie sowieckie, maszerujące na zachód celem okrążenia Warszawy, że je całkowicie odcina i skazuje na zagładę. Komisarz Tuchaczewski (późniejszy sowiecki marszałek) wydaje 17 sierpnia rozkaz ogólnego odwrotu i przegrupowania się na linii rzeki Liwiec. Decydującym dniem bitwy warszawskiej był dzień 15 sierpnia, dzień Wniebowzięcia Matki Boskiej. Naród polski ma przekonanie, że to Matka Boska opiekowała się wtedy polską armią i że świetne zwycięstwo polskie osiągnięte zostało dzięki Jej cudownej pomocy. Zwycięstwo to nazywane jest nieraz „cudem nad Wisłą". Wojska sowieckie nie zdołały, tak jak zamierzały, zatrzymać się na linii rzeki Liwiec. W dniu 16 sierpnia marszałek Piłsudski z grupą dwóch armii, czekających w odwodzie nad rzeką Wieprz od strony Lublina, rozpoczyna marsz w kierunku flanki zaczynających się cofać bolszewików, w noc z 16 na 17 sierpnia nawiązuje z nimi kontakt bojowy i w końcu zamyka dużej ich części drogę odwrotu i przypiera je do granicy niemieckich Prus Wschodnich (tak samo, jak to już nastąpiło z wojskami odciętymi przez generała Sikorskiego), a częściowo rozbija. (Gdyby Piłsudski był zaczął swój pochód, tak jak sobie tego życzył generał Rozwadowski, o 48 lub nawet tylko o 24 godziny wcześniej, wojsko bolszewickie zostałoby otoczone i zniszczone w całości). Części pobitych bolszewików udaje się wycofać na wschód i zatrzymać się na linii Niemna, w rejonie Grodna, gdzie tworzą nowy front. General Rozwadowski chciał ten front przełamać uderzeniem prawego skrzydła, otoczyć i zepchnąć na w owej chwili sprzymierzoną z Sowietami Litwę Kowieńską i tam go całkowicie zniszczyć, lub zmusić do kapitulacji. 76 Marszałek Piłsudski, od 18 sierpnia pełniący znowu rolę naczelnego wodza,* nie chciał jednak pozwolić na to, by polskie wojska zajęły etniczną Litwę i zarządził ofensywę lewym skrzydłem i frontalną, dzięki czemu wojska sowieckie nie zostały otoczone, lecz — pobite, ale nie zniszczone — cofnęły się na wschód, do Rosji. W każdym razie — Rosja bolszewicka nie czuła się na siłach do dalszej walki. Dnia 12 października 1920 roku podpisany został polsko-sowiecki pokój preliminaryjny (tymczasowy), będący zarazem rozejmem. Dnia 18 marca 1921 roku podpisany został w łotewskiej, neutralnej Rydze ostateczny polsko-sowiecki pokój. Odparcie „inwazji bolszewickiej" to nie było tylko uratowanie Polski przed nowym, obcym podbojem. To było zarazem zahamowanie naporu komunistycznego na całą Europę. Tuchaczewski mówił, że „po trupie Polski" wojska sowieckie rozniosą pożar w całym świecie. To rzeczywiście było możliwe, że. przebicie się przez ziemie polskie pozwoli wojskom sowieckim połączyć się z siłami rewolucyjnymi w zmęczonej wojną Europie — w Niemczech, Francji, Włoszech, może i w Hiszpanii — i wzniecić przez to rewolucję ogólnoeuropejską. Ale Polska nie okazała się „trupem". Okazała się narodem tęgim i mężnym, zdolnym obronić i siebie i resztę Europy. Odegrała tu raz jeszcze, jak w czasach Legnicy czy Chocimia, rolę „przedmurza chrześcijaństwa". Było także możliwe, że wojska sowieckie nie będą dążyły do wzniecenia rewolucji w Niemczech, lecz połączą się z Niemcami tradycyjnymi. Na taki obrót sytuacji wskazywałaby postawa niewielkiej mniejszości niemieckiej w Działdowie i w innych miastach pomorskich, do których wojska sowieckie tuż przed bitwą warszawską wkroczyły. Owe grupy niemieckie witały wojska sowieckie kwiatami, manifestując wcale niebolszewicką solidarność zaborczą niemiecko-rosyjską. Mogło sią zdarzyć, że wojska komisarza Tuchaczewskiego wesprą imperialistyczne Niemcy i że dwie połączone siły uderzą na Francję i Anglię, przekreślając rozejm w Compiegne i wznawiając wojnę światową. Także i takim możliwościom położyło kres zwycięstwo polskie pod Warszawą. Muszę tu wspomnieć, że dookoła sprawy bitwy warszawskiej wytworzyły się czy też zostały wytworzone dwie „legendy": „legenda Piłsudskiego" i „legenda Weyganda". Obie te legendy są, zdaniem moim, nieprawdziwe. Nie mogę ich jednak pominąć milczeniem. Nie będę się wdawać w szczegółowe * Dnia 12 sierpnia, gdy wojska sowieckie zbliżały sią do Radzymina, Piłsudski podpisał akt zrzeczenia się stanowiska zarówno naczelnego wodza, jak Naczelnika Państwa i doręczy! ten akt premierowi Witosowi, do ogłoszenia, kiedy Witos uzna to za stosowne. Witos tego aktu nie ogłosił, uważając, że wywarłby on przygnębiające wrażenie na wojsku i narodzie. Akt ten zosta! ogłoszony publicznie dopiero w roku 1962 i 1964 na emigracji, w 42 bądź 44 lata po fakcie, gdy Pilsudski, Rozwadowski i Witos już nie żyli. Dnia 18 sierpnia Piłsudski objął z powrotem urząd wodza naczelnego i Naczelnika Państwa, uznając akt swej dymisji za niebyty. Tegoż dnia, w którym podał się do dymisji, 12 sierpnia, a raczej w nocy z 12 na 13 sierpnia Piłsudski opuścił Warszawę, gdzie znajdowało się naczelne dowództwo i udał się samochodem do żony we wsi Bobowa między Tarnowem a Nowym Sączem. Stamtąd wrócił, przypuszczalnie około 14 sierpnia, nie do Warszawy jednak, lecz do Puław, gdzie objął dowództwo nad tzw. ..grupą Wieprza" złożoną z dwóch armii, czyli z sześciu dywizji, przeznaczoną do flankowego te na siły sowieckie. 77 i siaiiil&B « 0Q co POO N ? ff >3 *< OT 3 3 » Ł O1 O. fj * » « •< v; p ?_? O. * «• 3 S. o n •s p' a g-"3" 3 B-^3i"B- S's-ss-1- I 2 S-g »? ^łp s s Wl O. <= Ł, fl> B-.^ps-g S! O a n S o Ru p « I" ST" g"5" sr - p O"1 o < 5"! i n ; JJ O- "i K* a. o- n p. « p E n ? o O 2!3 %gS-^3a ^"3o-^.3>f0:?| o. p _ 3 - s-a.^ - 5 zr 9 o n ^ "i o- cr3 ?;• p ^ o p p' CJ- —. ŻC °bmyŚlił tak ZWany "korytarz Grabskiego" do granicy Łotwy, który -1"151^ by' zdaJe sie nadaI wierny swemu programowi, zwanemu federacyjnym I wierzył ?w ? okaże sic nietrwały- nowa w Wasiiewski napisał, że Piłsudski „nie bardzo wierzył w trwałość pokoju i przewidywał __woj.ne z bolszewikami. (...) __ Kledyż, twoim zdaniem, może wybuchnąć ta wojna? Jeszcze w tym roku — odpowiedział z przekonaniem" (Wasilewski). 83 * 3 ?§11 s-l 2 g-jg i N O" o WILNO Na osobne omówienie zasługuje skomplikowana sprawa Wilna i Ziemi Wileńskiej. Miasto to i ziemia były ważną dzielnicą Polski i miały całkowicie polski charakter. Odegrały nie tylko ogromną rolę w dziejach Polski i w polskiej kulturze, ale miały przeważająco polską ludność. (Wedle okupacyjnego niemieckiego spisu ludności z 1916 roku — jak już wyżej pisałem — miasto Wilno miało 50,1 proc. Polaków, 2,6 proc. Litwinów, 43,5 proc. Żydów i 2,7 proc. innych. Wedle tegoż niemieckiego spisu wszędzie w poszczególnych powiatach Wileńszczyzny Polacy byli w większości. Wedle polskiego spisu z 1931 roku miasto Wilno miało 65,6 procent ludności polskiej, 0,8 proc. litewskiej, 28,0 proc. żydowskiej, 4,4 proc. rosyjskiej i białoruskiej. Wedle tegoż polskiego spisu na całej Wileńszczyźnie było 59,7 proc. Polaków, 5,5 proc. Litwinów, 8,7 proc. Żydów, 22,7 proc. Białorusinów, 3,4 proc. Rosjan). Wilno było stolicą Litwy historycznej — która sięgała ongiś prawie do Morza Czarnego i do Smoleńska — ale wcale nie było miastem Litwy etnicznej. Zarówno Polska pragnęła posiadać Wilno, jak przytłaczająca większość ludności Wilna i Wileńszczyzny pragnęła należeć do Polski. Polska Samoobrona w Wilnie opanowała miasto — i część okolicy — gdy Niemcy opuszczali Wilno po zakończeniu wojny światowej i wycofywali się w kierunku na Kowno i Prusy Wschodnie, ale po sześciu dniach polskich rządów, miasto zostało zdobyte przez armię bolszewicką. Ale w trzy miesiące później polskie wojsko regularne wkroczyło, pod wodzą Piłsudskiego, ponownie do Wilna. Wilno było odtąd w posiadaniu Polski od 19 kwietnia 1919 roku do 14 lipca 1920 roku, czyli przez rok i 3 miesiące. W dniu 14 lipca zostało na nowo zajęte przez wojska sowieckie (które przedtem, po pokonaniu wileńskiej Samoobrony, były w Wilnie przez 3 miesiące i 12 dni, mianowicie od 6 stycznia do 19 kwietnia). Wilno nie zostało 19 kwietnia 1919 roku wcielone do Polski, ale objęte administracją wojskowo-okupacyjną „Zarządu Cywilnego Ziem Wschodnich", rozwijało się jednak pod polskimi rządami w sposób całkowicie polski. Między innymi, to w owym czasie wznowiony został uniwersytet wileński, zamknięty przedtem przez władze rosyjskie, a będący słynnym centrum polskiej kultury, które wydało z siebie, albo było miejscem twórczości takich polskich znakomitości, jak Adam Mickiewicz, Piotr Skarga, Maciej Sarbiewski, Jakub Wujek, Krzysztof Warszewicki, Joachim Lelewel, bracia Śniadeccy. 86 Rząd sowiecki zawarł pokój z republiką litewską — która była zorganizowana przy pomocy niemieckiej i miała postawę antypolską. Pokój ten podpisany został 12 lipca, a przyznawał Wilno Litwie. Rzecz ciekawa, że w owej chwili były wciąż w Wilnie wojska polskie, a armia sowiecka wkroczyła do Wilna dopiero w dwa dni później, 14 lipca. Pokojem tym republika litewska zmieniła orientację: z satelity niemieckiego zamieniła się w satelitę sowieckiego. Od owej chwili niewielka armia litewska przyłączyła się — zresztą bez wypowiedzenia wojny — do armii sowieckiej i wzięła udział w działaniach wojennych przeciwko Polsce. Ze strony litewskiej1 powoływano się później na pokój sowiecko-litewski z 12 lipca 1920 roku jako na tytuł dla Litwy do posiadania Wilna i jako powód do nieuznawania praw Polski do tego miasta. Jest to oczywiście niesłuszne. Była to umowa między państwami innymi, a nawet nieprzyjacielskimi, która dla strony trzeciej, w danym razie Polski, nie stwarzała żadnych obowiązków. W prawie umowa taka nazywa się po łacinie ,,res inter alios acta" (rzecz zawarta między innymi).* Wilno było potem przez więcej niż miesiąc (od 14 lipca do 28 sierpnia 1920 roku) w ręku władz sowieckich. Gdy wojska sowieckie poniosły potem pod Warszawą klęskę, oddały Wilno republice litewskiej i Wilno było następnie 1 miesiąc i 13 dni w ręku wojsk i władz litewskich (od 28 sierpnia do 9 października 1920 roku). I tutaj zaczyna się skomplikowana sprawa sporu o Wilno. Większość polskiego narodu chciała, by Wilno i Wileńszczyzna należały do Polski. Ale obóz Piłsudskiego dążył do utworzenia osobnego państwa, które by miało ustrój federacyjny i składało się z trzech „kantonów" (samorządnych prowincji), Litwy Zachodniej o charakterze etnicznie litewskim ze stolicą w Kownie, Litwy Środkowej o charakterze polskim ze stolicą w Wilnie i Litwy Wschodniej, o charakterze białoruskim, ze stolicą w Mińsku. Litwę białoruską można było utworzyć dopiero po nowej wojnie z Rosją, ale wydawało się, że Litwę Środkową, polską, ale nie należącą do Polski, można będzie utworzyć od razu, przy okazji toczących się rokowań pokojowych. Polska była w wojnie z Litwą Kowieńską. Ze strony obozu Piłsudskiego pospieszono się, by zawrzeć z nią — jeszcze nie pokój, ale rozejm — jeszcze przed zawarciem rozejmu i pokoju z Rosją. Dwaj wybitni przedstawiciele obozu piłsudczyków, przedstawiciel naczelnego wodza, pułkownik Mieczysław Mackiewicz i młody, naonczas 28- letni dyplomata, Juliusz Łukasiewicz, późniejszy, w roku 1938 i 1939 ambasador polski w Paryżu, zawarli w mieście Suwałkach w dniu 7 października 1920 roku, czyli na 5 dni przed rozejmem polsko-sowieckim w Rydze, umowę z delegacją litewską, ustanawiającą rozejm polsko-litewski i linię rozejmową, pozostawiającą Wilno po stronie litewskiej. Umowa suwalska wywołała olbrzymie oburzenie w całej Polsce, wyobrażano sobie w narodzie polskim, że polski rząd i naczelne dowództwo zawarły umowę, * Jeśli Wojciech umówi się bez wiedzy Stanisława z Maciejem, że Stanisław odda Maciejowi swój zegarek, Stanisław wcale nie musi czuć się zobowiązany do słuchania tej umowy i nie musi Maciejowi swego zegarka oddawać. 87 ulegając jakimś międzynarodowym naciskom. Rzekomo poddając się temu oburzeniu, a w istocie spełniając rozkaz marszałka Piłsudskiego, generał Lucjan Żeligowski, dowodzący dywizją ochotników z Wilna, ogłosił 9 października, w dwa dni po umowie suwalskiej, że się przeciw tej umowie buntuje, że wobec tego, iż Polska Wilno opuściła, występuje wraz ze swoją dywizją z armii polskiej i działa odtąd tylko w imieniu samego Wilna i Wileńszczyzny. W tymże dniu wkroczył ze swoją dywizją do Wilna i ogłosił w Wilnie utworzenie nowej republiki, Środkowo-Litewskiej. Rzecz ciekawa, że formalnie nie pogwałcił przez to umowy suwalskiej: pomaszerował przez odcinek, na wschód od stacji Bastuny, który umową rozejmową nie był objęty oraz wkroczył do Wilna 9 października, podczas gdy umowa rozejmowa miała obowiązywać dopiero od 10 października. Ale ta formalistyka nie miała znaczenia: cały świat uznał, że Polska popełniła akt wiarołomstwa, że zawarła umowę i zaraz ją złamała. Wrażenie również było to, że rzekomy „bunt" generała Żeligowskiego zrobiony był po to, by zdobyć Wilno dla Polski, choć z jakichś przyczyn Polska otwarcie Wilna zdobyć nie mogła. W istocie, Polska mogła zająć Wilno w sposób całkiem otwarty, bez żadnego buntu, swoimi regularnymi wojskami, tak jak zajęła Grodno, też przez bolszewików, umową z 14 lipca, odstąpione Litwie. „Bunt" Żeligowskiego miał miejsce nie dlatego, by Wilno do Polski przyłączyć, ale przeciwnie dlatego, by przyłączeniu go do Polski przeszkodzić i by utworzyć odrębną „Republikę Srodkowo-Litewską". Pisałem w związku z tym: „Ogólne wrażenie było, że Polska (...) opuściła Wilno. To spowodowało olbrzymie oburzenie w całym polskim narodzie, a także i w samym Wilnie — które było wciąż pod litewską okupacją, a wiedziało o umowie (suwalskiej) (...) w formie, podanej przez litewską propagandę. A co jest szczególnie ważne — spowodowało to olbrzymie oburzenie wśród żołnierzy dywizji Żeligowskiego, którzy byli ochotnikami z Wilna i gorąco pragnęli wrócić do swego miasta. Rewolta przeciwko tym, co tchórzliwie zrzekli się Wilna, stała się możliwa. Gdy generał Żeligowski zbuntował się przeciwko Polsce i ogłosił ustanowienie w Wilnie nowego, polskiego mini-państewka, zostało to przyjęte przez polską opinię publiczną i przez żołnierzy jego dywizji jako rozwiązanie, które jest bolesne i nieprzyjemne, ale które jest lepsze od pozostawienia Wilna w rękach litewskich".* Narodziła się „sprawa wileńska" i narodziło się nowe państwo, Litwa Środkowa. Jego rządcy, ludzie z obozu Piłsudskiego, prowadzili potem długą kampanię dyplomatyczną, zmierzającą do utworzenia Litwy dwukantonalnej, obejmującej Kowno i Wilno, która by się może, ale niekoniecznie, sfederowala z Polską. Nie odnieśli powodzenia. Skończyło się na tym, że trzeba było przeprowadzić w tym państwie wybory i zwołać sejm środkowo- -litewski. Wybory te odbyły się 8 stycznia 1922 roku, wedle ordynacji o charakterze powszechnym, równym, bezpośrednim, tajnym i proporcjonalnym. Wzięło w tych wyborach udział 64 procent uprawnionych do głosowania, co jest całkiem dużo jak na kraj rolniczy w czasie surowej * Cytata z innej mojej książki. 88 zimy. Ani jeden zwolennik „Litwy Środkowej" nie został obrany.* Dnia 20 lutego 1922 roku Sejm Litwy Środkowej uchwalił jednogłośnie skasowanie „niepodległości" Litwy Środkowej i przyłączenie Litwy Środkowej do Polski. Ze strony oficjalnej Polski czyniono jeszcze potem pewne trudności z uznaniem tej uchwały Sejmu wileńskiego. Urzędował wtedy w Warszawie rząd, nie będący wyrazem woli Sejmu, lecz będący „rządem zaufania marszałka Piłsudskiego". Premierem tego rządu był p. Antoni Ponikowski, nie będący posłem do Sejmu. Rząd Ponikowskiego opracował umowę Polski z delegacją Sejmu wileńskiego, dotyczącą wcielenia Wileńszczyzny do Polski i napisał w tej umowie o „statucie" Wileńszczyzny w obrębie Polski. Delegacja Sejmu wileńskiego odmówiła podpisania tej umowy, widząc w niej zapowiedź nadania Wileńszczyźnie cech politycznej odrębności, np. autonomii i żądając skreślenia z tekstu umowy słowa „statut". Rząd Ponikowskiego dnia 5 marca 1922 roku został przez Sejm obalony. Piłsudski powołał 10 marca nowy rząd, znowu pod premierostwem Ponikowskiego. By nie podważać prestiżu rządu polskiego zmianą opracowanego przezeń tekstu, załatwiono sprawę kompromisowo. Delegacja wileńska zgodziła się podpisać przygotowany tekst umowy, dopisując do niego jako „post scriptum" zastrzeżenie, że słowo „statut" nie ma być rozumiane jako zapowiedź wyodrębnienia politycznego. Sejm warszawski uchwalą z dnia 24 marca 1922 roku uznał Wileńszczyznę za przyłączoną do Polski. Państwa zachodnie uznały przyłączenie Wileńszczyzny do Polski w rok później, uchwałą z dnia 15 marca 1923 roku. Ta sama uchwała oznaczała również uznanie całej polskiej wschodniej granicy. I * Za odrębnością Litwy Środkowej opowiadała się garstka szlachty i inteligencji, głównie związanej z masońską lożą Gorliwego Litwina w Wilnie, która istniała tam jawnie w latach 1780-1822, a łajnie od 1822 roku do wieku dwudziestego. Zwolennicy środkowo-litewskiej odrębności, zresztą wszystko Polacy, z reguły nie znający litewskiego języka, ponieśli w wyborach druzgocącą klęskę. ,, 89 CZASY MIĘDZYWOJENNE Polska w granicach ustalonych przez traktaty wersalski i ryski, a uzupełnionych przez umowy i rozstrzygnięcia, dotyczące Wilna i Wileńszczyzny oraz Śląska Górnego i Cieszyńskiego,* istniała potem, od pokoju ryskiego do wybuchu drugiej wojny światowej przez lat z górą 17, a jeśli wliczyć czas wojen, toczonych już przez Polskę niepodległą, lat niemal równo 21 (październik 1918 — wrzesień 1939). Nie był to czas długi. W tysiącletnich dziejach Polski był to tylko okres niewielki. Ale był to czas niezmiernie ważny: po 123 latach niewoli Polska się w tym okresie całkowicie odrodziła, zjednoczyła, skrystalizowała i okrzepła. Polska stała się na nowo Polską. W okresie niewoli istniał tylko jeden polski naród, ale kraj dzielił się na zabory i dzielnice, każda część Polski żyła jakby odrębnym życiem. Przez te 21 lat Polska zrosła się ponownie i stała się z powrotem jednym, jednolitym krajem. Dokonało się w tym czasie w życiu Polski niezmiernie wiele. Dokonało się przede wszystkim — zjednoczenie. Polacy na nowo się ze sobą zrośli. W pierwszych kilku latach po odzyskaniu niepodległości, gdy mieszkańcy trzech byłych zaborów zetknęli się ze sobą blisko — gdy cala Polska stała się pełna urzędników z Galicji i kupców i rzemieślników z Poznańskiego i rządzona była z Warszawy — Polacy z poszczególnych zaborów poczuli się sobie nagle obcy. W innych byłych zaborach pokpiwano z „Galileuszy", czyli Galicjan, dziwiono się sztywności Poznaniaków, narzekano na rządy „warszawistów". I nagle — wszystkie dawne zabory zrosły się ze sobą. Polacy poznali się wzajemnie, często powstępowali w międzyzaborowe związki małżeńskie, pracowali w tych samych instytucjach, służyli w tych samych oddziałach wojskowych i nagle przekonali się, że są wszyscy takimi samymi Polakami, których nic nie dzieli. Tak samo zrosło się ze sobą życie gospodarcze trzech dzielnic. Zabory gospodarczo złączone były przedtem z państwami zaborczymi: wytwory wielkopolskiego i pomorskiego rolnictwa sprzedawane były do miast * Plebiscyt na Górnym Śląsku odbył się dnia 20 marca 1921 roku: przyznana Polsce w wyniku plebiscytu, zresztą niesłusznie za mała część Górnego Śląska (nie obejmująca kilku powiatów, które głosowały za Polską — Bytom 59,1 procent głosów polskich, Gliwice 57,5 procent, Strzelce 50,7 procent) została do Polski przyłączona 15 czerwca 1922 roku. Śląsk Cieszyński został podzielony pół na pół przez alianckie rozstrzygnięcie rozjemcze w lipcu 1920 roku. Tak zwane „Zaolzie", na którego terenie leżą polskie miejscowości Karwina, Jabłonków, Frysztat, Orłowa i położone za rzeką Olzą przedmieście Cieszyna, zostały przyłączone do Czechosłowacji. 90 niemieckich, tkaniny i stal z fabryk w Królestwie Kongresowym znajdowały rynek zbytu w głębi Rosji, drzewo z lasów galicyjskich wywożone było do Wiednia. Teraz cała Polska stała się połączonym rynkiem zbytu dla wytworów wszystkich trzech byłych zaborów. Także: wytwory tych trzech byłych zaboró,w znalazły wspólną, połączoną drogę wywozu drogą morską przez porty Gdańska i Gdyni. Połączyło się ze sobą szkolnictwo całej Polski, wszędzie zapanował ten sam system szkolny, zaczęto wszędzie uczyć z tych samych podręczników i dokładnie tych samych przedmiotów, a nauczyciele pracowali bez przeszkody w szkołach na całym obszarze Polski. Prawo było na całym obszarze Polski różne, to się nie dało skasować zbyt szybko, ale zaczęto prawo ujednolicać. Wojsko było początkowo różne, zorganizowane według wzorów austriackich, niemieckich, francuskich (armia Hallera), trochę także i rosyjskich („dowborczycy"), ale połączono je ze sobą i.stopniowo upodobniono wszystkie formacje do siebie. Część ludności napływowej niemieckiej wyniosła się w tym czasie z Polski, dzięki czemu miasta w byłym zaborze pruskim uległy gruntownemu spolszczeniu. Np. Poznań, który za niemieckich czasów miał tylko 58 proc. ludności polskiej, w roku 1921 miał jej 94 procent, a w Bydgoszczy ludność polska z 15 procent wzrosła do 74 procent. Duże znaczenie miało połączenie, zjednoczenie i ujednolicenie takich aparatów życia zbiorowego, jakimi są koleje czy poczta. Dużo trzeba było wysiłku, by ujednolicić przepisy i metody pracy, także i sprzęt. A co więcej, trzeba było pobudować nowe linie kolejowe, by stworzyć'między dawnymi zaborami połączenia, których przedtem nie było. Tak więc zbudowano nowe odcinki kolei, które pozwoliły na krótkie połączenie między Warszawą i Poznaniem oraz Warszawą i Krakowem oraz ulepszono zbudowane przez władze okupacyjne austriackie w czasie wojny połączenie kolejowe Warszawy ze Lwowem. Zbudowano także wielką, nową linię kolejową z zagłębia węglowego śląskiego do Gdyni, z ominiąciem terytorium wolnego miasta Gdańska, pozwalającą na masowy wywóz polskiego węgla drogą morską. Ale Polska musiała dokonać w tym czasie czegoś więcej jeszcze: odbudowy. Połowa pierwszej wojny światowej — tak zwany wschodni front — toczyła się na ziemiach polskich. Także na ziemiach polskich odbywała się potem większa część wojny polsko-bolszewickiej. A każda wojna powoduje zniszczenia. Duża część mostów kolejowych i drogowych była w Polsce powysadzana w powietrze, fabryki były popalone, a maszyny z nich pozabierane przez wojska okupacyjne na złom jako metal, tabor kolejowy był nie odnawiany, a więc zużyty, a ponadto częściowo wywieziony do innych krajów. Ludność z niektórych okolic, np. z Chełmszczyzny i ziem białoruskich, została częściowo wysiedlona i wywieziona w dalekie strony do obcych krajów, a ziemia, opuszczona i nie uprawiana, zarosła lasem, który się sam wysiał i był już całkiem wysoki. Trzeba to było wszystko odbudować, uporządkować, przywrócić do nowego życia. I jakoś to wszystko w ciągu niewielu lat wykonano. Trzeba było stworzyć polskie pieniądze — na miejsce marek niemieckich (i niemieckich okupacyjnych, nazywanych polskimi), koron austriackich i 91 rubli rosyjskich. Ustanowiono Bank Polski i stworzono nowy, polski pieniądz: złoty. Musiano stworzyć niektóre rzeczy całkiem nowe: na przykład polską żeglugę morską. Zbudowano całkiem nowy port w Gdyni. Gdynia w roku 1914, a tak samo w chwili odzyskania przez Polskę Pomorza w roku 1920 to była mała wioska, bez żadnej przystani morskiej. Ale w 19 lat później, w roku 1939, to było wielkie miasto o 120 000 mieszkańców i wielki port, z największym obrotem ze wszystkich portów na Bałtyku. Musiano także stworzyć polską żeglugę i wyćwiczyć do niej załogi. Zamówiono i kupiono za granicą, a potem zaczęto budować i w Polsce wiele statków handlowych (także i okrętów wojennych) i uruchomiono stopniowo dużą flotę handlową, która zaczęła wozić polskie towary, także i pasażerów, po wszystkich morzach i oceanach świata. Wielu Polaków służyło ongiś w marynarkach obcych, zwłaszcza rosyjskiej i niemieckiej. Obsadzili oni jako starsi fachowcy polskie statki. A zarazem wyszkolili całe młodsze pokolenie polskich marynarzy. Wśród nich młodych oficerów, kształconych w Szkole Morskiej w Tczewie, potem przeniesionej do Gdyni. Pisałem juł o tym, że Polska wybrała sobie już z początkiem 1919 roku Sejm i że od Sejmu, a więc z wyborów powszechnych pochodziła polska władza naczelna. Jeszcze socjalistyczny rząd Moraczewskiego, mianowany przez Piłsudskiego po przywiezieniu go przez Niemców do Warszawy, ustanowił ordynację wyborczą. Ordynacja ta była całkowicie dobra — z wyjątkiem jednego punktu: że wprowadziła zasadę głosowania proporcjonalnego.* * Głosowanie proporcjonalne polega na tym, że poszczególne okręgi wyborcze obierają nie po jednym pośle, lecz po kilku, dzięki czemu ci, co otrzymali mniejszą liczbę głosów, też zostają wybrani. (Np. jeśli okrąg wybiera 6 posłów, stronnictwo, które otrzymało najwięcej głosów, otrzymuje np. 3 mandaty, stronnictwo mniejsze 2 mandaty, a stronnictwo najmniejsze 1 mandat. W wyborach nieproporcjonalnych byłoby 6 okręgów, wybierających po jednym pośle każdy i być może wszystkie 6 mandatów przypadłoby jednemu stronnictwu). System proporcjonalny wydaje się na pozór najsprawiedliwszy. Ale zadaniem sejmu w ustroju parlamentarnym nie jest tylko dyskusja między różnymi punktami widzenia, lecz powołanie rządu. W systemie nieproporcjonalnym zdobywa w wyborach większość obóz, mający przewagę w narodzie i może utworzyć rząd silny i trwały. A trochę przedstawicieli poglądów odmiennych przecież także będzie wybranych, a więc pożyteczna dyskusja w sejmie i tak będzie mieć miejsce. Natomiast wybory proporcjonalne powodują rozproszkowanie sejmu. Wybranych zostaje wiele stronnictw i utworzenie jednolitego rządu staje się trudne. W polskich warunkach, wybory proporcjonalne miały jeszcze tę wadę, że pozwalały na wybór dużej stosunkowo liczby posłów Żydów i Niemców, przedstawicieli ludności rozproszonej, tylko wyjątkowo mogących odnieść zwycięstwo w okręgach jednomandatowych. W Wielkiej Brytanii po dziś dzień nie ma wyborów proporcjonalnych. Rząd, urzędujący obecnie, otrzymał w wyborach wprawdzie największą liczbę głosów, ale jednak ich mniejszość. Otrzymał jednak większość mandatów. Największe w kraju stronnictwo otrzymało od wyborców prawo utworzenia rządu, bo jest stronnictwem największym. Rząd angielski jednolity, posiadający prawo prowadzenia jednolitej polityki, dostał prawo rządzenia Wielką Brytanią na pięć lat. Gdyby był w Wielkiej Brytanii system proporcjonalny, w parlamencie byłoby wiele stronnictw, a rządy tworzone by były przez przymierza różnych stronnictw i ciągle by się zmieniały. W roku 1918 także i w większości innych krajów europejskich nie było systemu wyborów proporcjonalnych. System ten w Polsce został zaprowadzony w wyniku demagogii i doktrynerstwa. 92 I Jednak, pomimo systemu proporcjonalnego, miał w Sejmie zdecydowaną przewagę jeden tylko obóz: narodowy, tj. obóz Dmowskiego, z którym sprzymierzony był obóz ludowcowy Witosa. Obóz ten nie sprawował władzy — bo nie chciał obalać rządów Piłsudskiego i popierającej go lewicy, aby nie stwarzać w narodzie głębokiego rozdźwięku — ale wywiera! na tę władzę wpływ. Za czasów, gdy urzędował w Polsce pierwszy Sejm, tak zwany Ustawodawczy (1919-1922) i gdy Naczelnikiem Państwa o uprawnieniach pół-dyktatorskich w wyniku nominacji przez mianowaną przez Niemców Radę Regencyjną i zatwierdzenie tego przez ,,małą konstytucję", uchwaloną przez Sejm, był Józef Piłsudski (1918-1922), dokonało się w Polsce wiele bardzo ważnych rzeczy. Stoczona została zwycięska wojna z armią austriacko-ukraińską i druga, też zwycięska, o wiele większa wojna z Rosją bolszewicką i bolszewickim najazdem, poprzedzona wyprawą kijowską. Podpisany został przez Polskę i ratyfikowany (zatwierdzony przez Sejm) traktat wersalski z Niemcami. Zawarty został i ratyfikowany pokój w Rydze z Rosją. Odbył się plebiscyt na Górnym Śląsku i całkiem spora część Górnego Śląska przyłączona została do Polski. Przyłączone zostało do Polski Wilno. Uchwalona została „marcowa" konstytucja. Uchwalona została przez Sejm reforma rolna, rozwiązująca w sposób kompromisowy stosunki własności rolnej, tj. przeznaczająca dużą część ziemi posiadanej przez wielkich właścicieli ziemskich na parcelację między chłopów bezrolnych i małorolnych, ale jednak utrzymująca przy życiu, w zmniejszonym zakresie, ziemiaństwo, tj. duże majątki ziemskie, będące własnością prywatną i pozostające w ręku tych samych rodzin, do których należały od pokoleń. Zgodnie z konstytucją „marcową" okres urzędowania Sejmu „ustawodawczego" oraz tymczasowego Naczelnika Państwa musiał się z czasem skończyć. Nastąpiło to pod koniec roku 1922. Odbyły się 5 listopada 1922 roku wybory do nowego Sejmu (oraz do ustanowionego przez konstytucję marcową Senatu). W wyborach tych obóz Dmowskiego (narodowy) wybrał 169 posłów, ludowcy Witosa 70, zbliżona do obozu Dmowskiego Narodowa Partia Robotnicza 18, natomiast lewica, czyli obóz Piłsudskiego, 97 posłów (w czym 41 socjalistów i 48 ludowców z ..Wyzwolenia"). Ponadto „Blok Mniejszości Narodowych" pod wodzą P- Griinbauma, późniejszego polityka w niepodległym Izraelu wybrał 88 posłów (w czym 35 Żydów, 16 Niemców, 25 Ukraińców i 11 Białorusinów). W sposób oczywisty wybory zostały wygrane przez obóz Dmowskiego, a przegrane przez obóz Piłsudskiego. Razem ze stronnictwem Witosa obóz narodowy miał w Sejmie większość bezwzględną (239 posłów). Sam obóz narodowy bez Witosa nie miał większości w Sejmie, choć miałby ją, a zwłaszcza wespół z Narodową Partią Robotniczą wśród posłów-Polaków. (169 narodowców, 18 NPR, razem 187, innych Polaków 167). Mniejszości narodowe razem z lewicą stanowiły w Sejmie mniejszość (razem 185). 'Isudski wobec tego przestał być Naczelnikiem Państwa i osiadł jako osoba Prywatna w Sulejówku. 93 Nastąpił w życiu polskim szereg wypadków smutnych i tragicznych, które głęboko życiem polskim wstrząsnęły. Obóz narodowy i obóz Witosa wystąpiły pierwotnie łącznie, głosując razem na wspólnie wyznaczonych kandydatów. Przy pierwszych wyborach na marszałków Sejmu i Senatu obrani zostali głosami narodowców i ludowców narodowiec Trąmpczyński w Senacie i ludowiec Rataj w Sejmie. Różnili się jednak narodowcy i ludowcy w poglądzie na osobę kandydata na Prezydenta Rzeczypospolitej i do dnia i godziny wyborów (na połączonych posiedzeniach Sejmu i Senatu) wspólnej kandydatury nie uzgodnili. Ostatecznie narodowcy wysunęli osobnego kandydata, hrabiego Maurycego Zamoyskiego, a ludowcy — profesora Stanisława Wojciechowskiego. W ciągu trzech kolejnych głosowań odpadali kandydaci, którzy otrzymali najmniejszą liczbę głosów. W końcu, do czwartego głosowania stanęło już tylko dwóch kandydatów: kandydat prawicy Zamoyski i kandydat lewicy Gabriel Narutowicz. Był to ze strony narodowców wielki błąd, że wysunęli kandydaturę Zamoyskiego. Był to, co prawda, kandydat znakomity. Był on ambasadorem w Paryżu, a w czasie wojny wiceprezesem, zastępcą Dmowskiego, w Komitecie Narodowym w Paryżu. Był on ostentacyjnym wyrazicielem obozu przyjaznego Francji i w ogóle mocarstwom zachodnim, a przeciwnikiem Niemiec. Był obok tego człowiekiem wielkich zalet moralnych, gorącym i ofiarnym patriotą, a zarazem wytrawnym politykiem i dyplomatą. Był także dobrze znany w świecie. Ale miał jedną wadę: był hrabią i bardzo wybitnym ziemianinem, właścicielem wielkiego klucza majątków, zwanego Ordynacją Zamojską, zapewne najbogatszym z żyjących Polaków. A chodziło o to, by głosowali na niego także i ludowcy, czyli chłopi. Witos osobiście sprzyjał Zamoyskiemu, ale nie było pewności, czy poprą go inni ludzie z jego partii. Hrabia i wielki obszarnik nie był dla chłopów odpowiednim kandydatem. Narutowicz, osobiście godny szacunku, inżynier, dotąd wyśmienity minister Robót Publicznych i w tych robotach zasłużony, poprzednio profesor politechniki w Szwajcarii, miał tę wadę, że był masonem i ateistą, a więc trudność przedstawiało nie tylko sprawowanie naczelnej władzy w katolickim narodzie, ale i samo złożenie chrześcijańskiej przysięgi, jeśli urząd prezydenta miał objąć. Ostatecznie, ludowcy zdecydowali się głosować nie na Zamoyskiego, lecz na Narutowicza. W ostatecznym głosowaniu Zamoyski otrzymał 227 głosów, a Narutowicz 289 (w czym 176 Polaków i 113 Żydów, Niemców, Ukraińców i Białorusinów). Wywołało to w polskim społeczeństwie wielkie oburzenie: przeważająca opinia publiczna polska uważała to za niedobry precedens, że głowa państwa w Polsce została obrana w taki sposób, iż „języczkiem u wagi" w głosowaniu okazały się mniejszości narodowe, doprowadzając do obioru kandydata, którego większość głosujących Polaków odrzucała. Gdy Narutowicz jechał powozem do Sejmu, by złożyć jako prezydent przysięgę, wielkie manifestacje uliczne narodowe wzywały go, by wyboru nie przyjął. Jakieś dziwne grupy ludzi przyłączyły się do tych manifestacji i obrzucały jadącego powozem przyszłego prezydenta kulami ze śniegu oraz 94 wskakując na stopnie powozu wykrzykiwały pod jego adresem zniewagi. Dzisiaj wiemy, że nie byli to manifestanci narodowi, lecz prowokatorzy z obozu lewicy. Także i Witos, jeszcze przed tymi manifestacjami, złożył Narutowiczowi wizytę i prosił go, by wyboru nie przyjął. Narutowicz jednak wybór przyjął i przysięgę złożył. Na drugi dzień po objęciu władzy przez prezydenta Narutowicza złożył mu wizytę przywódca sejmowy narodowców Stanisław Głąbiński, by nawiązać z nim poprawny kontakt. Powiedział mu, „że wzburzenie społczeństwa i protesty przeciwko wyborowi jego nie są zwrócone przeciwko jego osobie, ale przeciw złamaniu zasady przez większość Sejmu, że głowy państwa w Polsce nie wolno wybierać przeciw większości polskiej głosami Żydów i mniejszości narodowych. (...) Gdy skończyłem, powiedział mi, że mam zupełną rację. (... Gotów jest ustąpić z prezydentury, ale nie w tej chwili). Ta chwila ogólnego wzburzenia jest niemożliwa, bo byłby napiętnowany jako tchórz" (Głąbiński, pamiętnik). Na drugi dzień, dnia 16 grudnia 1922, na wystawie obrazów w Warszawie prezydent Narutowicz został zastrzelony przez malarza, Eligiusza Niewiadomskiego, który oddał się od razu sam w ręce policji. Nie był on członkiem żadnej narodowej organizacji, ale oświadczył i wtedy, i potem przed sądem, że chciał zaprotestować przeciwko temu, że prezydent obrany został przez mniejszość polityczną polską, ale uzyskał większość w Sejmie przez poparcie Żydów i innych wrogów Polski, to znaczy użył argumentacji narodowej i zdeklarował się jako narodowiec. Został wkrótce potem wyrokiem sądu skazany na śmierć i w dniu 31 stycznia 1923 roku, w półtora miesiąca po swym czynie, rozstrzelany. „Z wypadków tych pozycja obozu narodowego wyszła znacznie osłabiona",* stwierdziłem pól wieku temu. Zabójstwo nie było przez polską etykę polityczną nigdy w przeszłości uznawane za dopuszczalną metodę politycznego działania. Zamordowanie prezydenta zostało przez polską opinię publiczną mniej wieęcej jednomyślnie uznane za zbrodnię godną najbardziej bezwzględnego potępienia i najbardziej z duchem polskiego narodu niezgodną. Zbrodnia uznana została za jakby dalszy ciąg manifestacji narodowych sprzed kilku dni. Argumenty, którymi Niewiadomski uzasadniał swój czyn, to były argumenty narodowe. Powszechnym przekonaniem było, że czyn Niewiadomskiego był krańcowym wystąpieniem, wynikającym z poglądów, głoszonych przez obóz narodowy i że to obóz narodowy w całej pełni odpowiada za ten czyn, choć nie spowodował go bezpośrednio, a tylko Niewiadomskiego niejako pośrednio podburzył. Nawet i narodowcy czuli się zbrodnią 'Niewiadomskiego zawstydzeni i zgadzali się z poglądem, iż czyn jego przynajmniej pośrednio obciąża obóz narodowy. Dopiero wiele lat po wojnie okazało się, iż sprawa czynu Niewiadomskiego wcale nie wyglądała tak, jak się wydawało na pozór. Napisałem o tym w wielkim skróceniu: Cytata z innej mojej książki. 95 „Piłsudski nie chciał się z tym pogodzić, że przegrał w 1922 roku wybory na rzecz Dmowskiego i Witosa i usiłował trzykrotnie obalić wynik tych wyborów drogą gwałtu (w 1922, 1923 i 1926 roku), za trzecim razem z powodzeniem, ustanawiając swoją dyktaturę. Jak wiemy od Adama Pragiera i z innych źródeł pamiętnikarskich, zamierzał w roku 1922 dokonać — wedle ustalonej listy ofiar — rzezi polityków prawicowych, czemu jednak przeszkodził przede wszystkim socjalistyczny polityk Daszyński. Wiemy dziś także, że zamordowanie prezydenta Narutowicza było dziełem jego obozu, a zapewne za wiedzą lub z inspiracji jego osobiście: zamierzał on w grudniu 1922 roku dokonać zamachu stanu, połączonego z rzezią narodowców, a do tego potrzebne mu było jako pretekst zamordowanie Narutowicza, koniecznie przez < endeka >. Znaleziono takiego < endeka > w osobie w istocie apolitycznego, ale bliskiego < endecji>, niezrównoważonego malarza Niewiadomskiego, byłego urzędnika Oddziału II. Jest rzeczą udowodnioną, że w Oddziale II wiedziano o zamierzonym zabójstwie co najmniej na kilka godzin przed faktem. Natomiast żaden ślad porozumienia czy wtajemniczenia między Niewiadomskim a ośrodkami politycznymi narodowymi nie został ani współcześnie, ani w ciągu następnych z górą 60 lat wykryty".* W wyniku zabójstwa prezydenta Narutowicza nastąpiło osłabienie stanowiska obozu narodowego w Sejmie, także i rozluźnienie węzłów między obozem narodowym i ludowcami Witosa. Do zamachu stanu Piłsudskiego jednak w roku 1922 nie doszło, częściowo z tego powodu, że socjaliści przeszkodzili zorganizowaniu rzezi polityków narodowych. Powołany do życia po śmierci Narutowicza rząd nie był jednak rządem parlamentarnym. Był nim rząd generała Władysława Sikorskiego, który nie był posłem do Sejmu. Rząd ten urzędował przez z górą 5 miesięcy od dnia zabójstwa prezydenta Narutowicza 16 grudnia 1922 roku do 26 maja 1923 roku. Cechą znamienną tego rządu było, że ministrem spraw zagranicznych w tym rządzie był Aleksander Skrzyński, zgoła nie pracujący nad podtrzymaniem porządku wersalskiego w Europie, lecz współpracujący ze światowym obozem pacyfistycznym. Dopiero w maju 1923 roku narodowcy i ludowcy zbliżyli się ponownie do siebie, dzięki czemu utworzony został rząd parlamentarny, pod * Cytata z innej mojej książki. Głównym dowodem tego, że zabójstwo było zorganizowane przez Oddział II są dwa wypadki posiadania przez ten oddział wiadomości o mającym nastąpić zabójstwie na kilka godzin przed samym zabójstwem. Jacyś oficerowie usiłowali powstrzymać księdza senatora Bolta przed wyjazdem z Warszawy (być może, by mógł być objęty zamierzoną rzezią), mówiąc mu, że prezydent Narutowicz został zamordowany, choć było to na kilka godzin przed zabójstwem. Władysław Ludwik Evert w Sosnowcu wiedział na kilka godzin przed zabójstwem nie tylko o zabójstwie, ale i o osobie zabójcy, malarzu Eligiuszu Niewiadomskim. Evert związany był w latach 1912-1914 ze „Strzelcem" w Krakowie, w roku 1917 był członkiem POW w Moskwie, a w latach 1927-1934 był redaktorem gazety „Polska Zbrojna", co wszystko wskazuje na jego związki z obozem, który rządził Oddziałem II. Innych, mniej jaskrawych poszlak jest wiele. Szczegółowe informacje o całej tej sprawie zawarte są w artykułach moich i mojego syna, prof. dr. Macieja Giertycha w „Komunikatach Towarzystwa im. Romana Dmowskiego", Londyn tom 1, 1970/71 i tom II 1979/80. 96 przewodnictwem Witosa. Rząd ten, złożony z ludowców i narodowców, urzędował potem przez 6 i pół miesiąca (28 maja - 14 grudnia 1923 roku). W rządzie tym — nie od razu, ale pod koniec — zasiadał przez 7 tygodni (27 października - 14 grudnia) jako minister Spraw Zagranicznych, Roman Dmowski. Rząd ten został obalony pośrednio przez rozruchy, zorganizowane w sposób oczywisty w interesie obozu Piłsudskiego. W dniu 6 listopada 1923 r. krwawe zaburzenia wybuchły w Krakowie, w których czołową rolę odegrał wybitny polityk obozu Piłsudskiego, pułkownik Wacław Kostek-Biernacki. Bojówki socjalistyczne uderzyły na wojsko, rozbroiły niektóre oddziały piechoty, zdobyły samochód pancerny, wreszcie otwarły ogień na oddział ułanów, kładąc trupem wielu żołnierzy i oficerów. W innych częściach kraju miał miejsce szereg zamachów bombowych, wśród nich wybuch prochowni w cytadeli warszawskiej.* Wydarzenia te nie spowodowały upadku rządu narodowo-ludowcowego bezpośrednio, ale skłoniły niektórych członków stronnictwa Witosa do zbuntowania się i wystąpienia z tego stronnictwa, wskutek czego utracił on większość sejmową i upadł 15 grudnia 1923 roku, w miesiąc i 8 dni po wypadkach krakowskich. Utworzony został na to miejsce parlamentarny rząd, reprezentujący wspólnie prawicę i lewicę, pod przewodnictwem zbliżonego do obozu narodowego Władysława Grabskiego. Rząd ten, o przewadze umiarkowanych narodowców, ale do którego należeli na zmianę bliski Piłsudskiemu generał Sosnkowski oraz generał Sikorski oraz w którym wicepremierem przez czas dłuższy był przywódca lewicowych ludowców „Wyzwolenia", Stanisław Thugutt, był w możności być u władzy przez blisko dwa lata (19 grudnia 1923 - 14 listopada 1925). Rząd ten zajął się przede wszystkim reformą finansową, założył Bank Polski i ustanowił polską walutę, złoty. Rząd ten — w osobie Władysława Grabskiego (brata wymienionego przedtem Stanisława) — przyjął tak zwaną „wojnę celną" z Niemcami (to znaczy walkę gospodarczą, polegającą na zwalczaniu polskiego życia gospodarczego przez nałożenie w Niemczech na polskie towary wysokiego cła) i „wojnę" tę zwycięsko rozegrał. Został on obalony przez Sejm. Powstał na jego miejsce rząd lewicowy pacyfisty Aleksandra Skrzyńskiego, który urzędował potem 5 i pół miesiąca (20 listopada 1925 - 5 maja 1926). Prowadził on politykę popierania pacyfistycznych prądów w Europie, które się przejawiły w tak zwanym „układzie w Locarno", w październiku 1925 roku, ustanawiającym nienaruszalność granic zachodnich sąsiadów Niemiec, ale nie ustanawiających takiej nienaruszalności granic Polski i Czechosłowacji, co wprowadzało różnicę w traktowaniu granic ustalonych pokojem wersalskim, a więc podważało ten traktat. W rządzie tym zasiadali wybitni politycy socjalistyczni, tacy jak Moraczewski, Ziemięcki i Barlicki. Szczątkiem wpływu narodowego w tym rządzie było pozostanie w ręku narodowym polityki skarbowej, * Ten ostami wybuch zosial spowodowany przez dwóch zawodowych oficerów, Bagińskiego i Wieczorkiewicza, jakoby członków „jaczejki" komunistycznej, ale o których się przypuszcza, « byli członkami Oddziału II. — Hist. Nar. Poi., t. III 97 mianowicie w osobie ministra Jerzego Zdziechowskiego, który prowadził dalej politykę gospodarczą i walutową Władysława Grabskiego. Ministrem Spraw Wojskowych w tym rządzie został generał Lucjan Żeligowski, ten sam, który ogłosi) przedtem utworzenie Litwy Środkowej. Okazało się, że zajął się on teraz takim poprzesuwaniem wojsk, by przygotować zamach majowy. ZAMACH MAJOWY Obóz narodowców i ludowców, po rozłamie w partii ludowców, który spowodował w grudniu 1923 roku upadek rządu Witosa, nie miał w Sejmie większości. Ale teraz przyłączyła się do tego obozu Narodowa Partia Robotnicza, która poprzednio rządu Witosa nie popierała. Mógł więc na nowo powstać rząd wspólny narodowców i ludowców Witosa, tym razem także i z udziałem Narodowej Partii Robotniczej. Rząd ten, znowu pod premierostwem Witosa, powstał 10 maja 1926 roku, ale urzędował tylko przez 5 dni (do 15 maja 1926), gdyż został obalony przez zamach, zwany „majowym". Na utworzenie tego rządu Pilsudski odpowiedział wojskowym zamachem stanu. Generał Żeligowski, tuż przed ustąpieniem, zarządził sprowadzenie szeregu dowodzonych przez pilsudczyków oddziałów wojskowych do Rembertowa pod Warszawą na rzekome manewry i oddał je pod dowództwo Piłsudskiego. Pilsudski pomaszerował z tymi oddziałami do Warszawy. Obok tego przeprowadzono w ostatnich kilku tygodniach przed zamachem gwałtowną kampanię propagandową w postaci artykułów i broszur, oskarżających — kłamliwie — polityków narodowych i ludowcowych o rzekome nadużycia pieniężne,* co miało przygotować opinię publiczną do obalenia rządu narodowców i ludowców. Szczególnie znienawidzony przez tę propagandę był odgrywający teraz czołową rolę przywódca chłopski, Witos. Również i sam zamach zaczął się od kłamstwa: że na życie Piłsudskiego zrobiono w Sulejówku zamach, co było nieprawdą. Pilsudski dnia 12 maja przybył ze swym wojskiem do Warszawy, żądając od Prezydenta Rzeczypospolitej (był nim Stanisław Wojciechowski, dotąd stronnik Piłsudskiego), by się podporządkował zamachowi. Na moście Poniatowskiego w Warszawie odbyło się słynne spotkanie Piłsudskiego z prezydentem Wojciechowskim. Wojciechowski, wbrew oczekiwaniu Piłsudskiego, odmówił żądaniom Piłsudskiego i oświadczył w sposób stanowczy swą wierność konstytucji i praworządności, nakazując obecnej na moście załodze podchorążych, by nie przepuścili Piłsudskiego i jego wojsk. Piłsudski wszczął więc wojnę domową. Była ona ułatwiona dlań przez to, że skupione były w Warszawie tylko niewielkie oddziały, wierne konstytucji. Wojska zgromadzone przez generała Żeligowskiego w * Kierował tą kampanią propagandową dziennikarz Wojciech Stpiczyński. Już po przewrocie, oskarżeni przez niego ludzie pozwali go do sądu na szereg procesów o oszczerstwo. Wszystkie te procesy przegrał: udowodniono mu, że po prostu kłamał. Skazano go na wysokie kary. Kar tych jednak nie odcierpiał. 98 Rembertowie miały nad nimi wielką liczebną przewagę. Ponadto, położenie Piłsudskiego ułatwione było przez to, że na jego życzenie socjaliści i komuniści ogłosili strajk kolejowy, wzbraniając się przewozić wojska, idące na pomoc Prezydentowi Rzeczypospolitej i rządowi, a przewożąc oddziały, idące na pomoc Piłsudskiemu. W organizowaniu tego strajku odegrał pewną rolę młody działacz komunistyczny, Gomółka, który miał się później stać sławny pod nieco zmienionym nazwiskiem Gomułka. Wojna domowa trwała 3 dni. Poległo w niej 379 Polaków, a 920 było rannych. W całym kraju przewagę miały wojska, wierne konstytucji i rządowi. Ale znajdowały się one daleko od Warszawy. Silne wojska z Poznańskiego dotarły w trzecim dniu walk w pobliże Warszawy, ale nie do samej Warszawy. Prezydent i rząd schronili się w pałacu belwederskim w Warszawie. Pałac ten został w końcu przez wojska Piłsudskiego po krwawej walce zdobyty. Prezydent i rząd wycofali się piechotą do Wilanowa. Doszły tam do nich pogłoski, że Niemcy i Rosja, korzystając z wojny domowej w Polsce, chcą na Polskę uderzyć. Po naradzie, uznali, że wprawdzie wojna domowa będzie zapewne w końcu wygrana, ale może potrwać długo. Polska nie może sobie na to pozwolić. Lepiej jest, by Polska miała zły rząd, niż by miała długą wojnę domową. Zdecydowali wobec tego,, że powinni skapitulować, to znaczy podać się do dymisji. Piłsudski objął więc w Polsce pełnię władzy. Była to władza dyktatorska, choć zamaskowana takimi pozorami, jak utrzymanie istnienia Sejmu, który jednak nie miał udziału w rzeczywistej władzy. Sejm obierany w wolnych wyborach, został jednak zresztą po zaprowadzeniu tak zwanej „konstytucji kwietniowej" 1935 roku, mającej charakter czysto już dyktatorski, przekształcony w ciało, do którego nie można było przedstawiać swobodnie kandydatów, a więc i dokonywać wolnych wyborów. Piłsudski umarł w maju 1935 roku, po jego śmierci rządził Polską jego obóz, a wśród niego takie osobistości jak prezydent Mościcki, marszałek Rydz-Śmigły, premier Sławek i generał Sławoj-Składkowski. Rządy dyktatorskie obozu piłsudczyków trwały z górą 13 lat, do kampanii wrześniowej. Sejm, obrany w 1922 roku, z którego łona pochodził obalony przez zamach majowy rząd Witosa, wybrał zgodnie z życzeniem Piłsudskiego Prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego, który potem sprawował ten urząd przez cały okres pomajowy aż do klęski wrześniowej, przez więcej niż 13 lat. Po objęciu władzy, Piłsudski dokonał „czystki" w wojsku, usuwając z wojska oficerów i generałów nie związanych z jego obozem politycznym. Oznaczało to pozbawienie wojska najwybitniejszej kadry zawodowej i powierzenie tego wojska ludziom, którzy byli więcej działaczami politycznymi niż żołnierzami. Tacy wybitni wojskowi, jak generałowie Władysław Sikorski, Stanisław Szeptycki i Stanisław Haller (także i jego brat Józef) znaleźli się poza szeregami wojska. Zwycięzca w bitwie warszawskiej, generał Tadeusz Rozwadowski i inny wybitny generał, Włodzimierz Zagórski zostali pod oszczerczymi zarzutami uwięzieni i przez rok trzymani w więzieniu, przy czym Rozwadowski w rok po uwolnieniu z więzienia (w 1928 roku) umarł, a 99 Zagórski został zaraz po uwolnieniu go w niewyjaśnionych okolicznościach zamordowany.* Zamach majowy uzasadniano przede wszystkim tym, że rządy przedmajowe były rzekomo nieuczciwe. Oświadczano w związku z tym, że Piłsudski, objąwszy znów władzę, przeprowadzi „sanację moralną" i moralnie uzdrowi życie polskie. Do obozu Pilsudskiego zaczęto od tego czasu stosować ironiczną nazwę „sanacja", a do pilsudczyków — „sanatorzy". W istocie, rządy „sanacyjne" żadnych nadużyć czy objawów nieuczciwości u rządów przedmaj owych nie wykryły i żadnych procesów przeciw nim nie wszczęły. Drugim argumentem, którym uzasadniano przewrót, było to, że rządy parlamentarne w latach 1919-1926, a zwłaszcza w okresie 1922-1926 ciągle się wskutek rozbicia Sejmu na mnóstwo stronnictw zmieniały i że Polska była wskutek tego słaba, a więc trzeba było wprowadzić rządy silne. RZĄDY SANACYJNE Argument ten o tyle nie trafia w sedno, że rządy „pomajowe" zmieniały się równie często, jak rządy „przedmajowe", a co więcej, że rządy „przedmajowe" nie zawsze miały charakter rządów parlamentarnych oraz że niektóre rządy rzeczywiście parlamentarne upadały czasem wskutek aktów rewolucyjnych. Rządów „pomajowych" było w ciągu 13 lat 16, a więc przeciętnie trwały one po 10 miesięcy.* Rządów „przedmajowych" było 8 przed rokiem 1922, a 5 po roku 1922, razem 13 w ciągu 7 i pół lat, a więc przeciętnie po około 6 i pół miesięcy, ale z tych 13 rządów 6 wcale nie było rządami parlamentarnymi (Paderewski, Ponikowski I, Ponikowski II, Śliwiński, Nowak, Sikorski), a dwa, oba * Historyk-pilsudczyk Pobóg-Malinowski pisze o tym: „Nikt już chyba i nigdy nie zdoła wyjaśnić kto i w jakim celu popetnit tę zbrodnię, oburzającą przez istotę swoją i formę, a zadziwiającą jednocześnie bezmierną głupotą. (...) Podejrzenia szły w kierunku pewnej mafii, rekrutującej się z młodszych elementów legionowych, politycznie przeważnie głupców. Mafia ta (...) w nadmiernym uwielbieniu i oddaniu dla Piłsudskiego — oskarżała ona starszyznę legionową o to, że -^osłabła*-, . Nie rozumiało to niemądre grono, jak wielką krzywdę robi swoimi metodami Pilsudskiemu właśnie". Istnieją podstawy do podejrzewania, że Zagórski, były oficer austriackiego wywiadu, byl w posiadaniu jakichś dokumentów, dotyczących stosunków Piłsudskiego z austriackim wywiadem w latach 1907-1914 i że nie chciał ich wydać, a więc za to go zamordowano. Śledztwo w sprawie jego śmierci, prowadzone niezbyt gorliwie, okoliczności tej śmierci nie wyjaśniło. * Bartel 1 maj-czerwiec 1926, Banel 11 czerwiec-wrzesień 1926, Bartel III 27-30 wrzesień 1926, Piłsudski I październik 1926 - kwiecień 1928, Bartel IV czerwiec 1928 - kwiecień 1929, Świtalski kwiecień-grudzień 1929, Bartel V grudzień 1929 - marzec 1930, Sławek I marzec- sierpień 1930, Piłsudski II sierpień-grudzień 1930, Sławek II grudzień 1930-maj 1931, Prystor maj 1931 - maj 1933, Jędrzejewicz maj 1933 - maj 1934, Kozłowski maj 1934 - marzec 1935, Sławek 111 marzec-pażdziernik 1935, Zyndram-Kościałkowski październik 1935 - maj 1936, Slawoj-Skladkowski maj 1936 - wrzesień 1939. 100 tk Witosa, obalone zostały metodą rewolucyjną. Po odliczeniu tych 8 rządów, przeciętna wynosi z górą 10 miesięcy.* Piłsudski jako Naczelnik Państwa w istocie był przeciwny rządom parlamentarnym i uniemożliwiał powstawanie rządów, będących wyrazem większości parlamentarnej. W ustroju parlamentarnym (takim, jak we Francji, w Anglii, w krajach skandynawsksich itd.) głowa państwa mianuje zwykle rząd z przywódcą największego w parlamencie stronnictwa jako premierem. Gdyby w Polsce w latach 1919-1922 panował system parlamentarny, Piłsudski jako Naczelnik Państwa, czyli głowa państwa, mianowałby rząd z przedstawicielem „endecji" jako największego stronnictwa jako premierem — i rząd ten miałby po swojej stronie większość sejmu i byłby u władzy być może przez całe lata. Piłsudski nigdy nie mianował rządu, będącego wyrazicielem największego w sejmie stronnictwa, natomiast mianował rządy pozaparlamentarne, tak zwane „rządy zaufania marszałka Piłsudskiego", albo też rządy na pozór parlamentarne, tak skonstruowane, że nie reprezentowały głównego w sejmie nurtu politycznego i miały charakter niejako neutralny. Trzeba bez żadnego wahania stwierdzić, że rządy „sanacyjne" okazały się bardzo złe. Przyczyniły się one w znacznym stopniu do upadku Polski w wyniku klęski wrześniowej. Ogólną cechą tych rządów było, że we wszystkich dziedzinach życia państwowego zastąpiły one dotychczasowy jako tako uformowany personel nowymi ludźmi, o wyraźnym prosanacyjnym obliczu politycznym. Oznaczało to, że w miejsce dotychczasowej, jako tako fachowej, kadry zjawili się ludzie niefachowi, o typie amatorów i samouków. Spowodowało to wielkie obniżenie poziomu funkcjonowania aparatu państwowego i innych dziedzin życia. Co więcej, w nowym aparacie „sanacyjnym" pojawiła się wielka liczba karierowiczów, myślących więcej o własnym wywyższeniu i powodzeniu niż o Polsce. Obóz „sanacyjny" głosił potrzebę usunięcia objawów nieuczciwości. W istocie to właśnie on wprowadził w życie polskie na ogół dotąd nieznane zjawisko nieuczciwości. Napisałem o tym: „Polska w latach 1918-1926 była krajem odznaczającym się dużą ideowością, ofiarnością i oczywiście uczciwością swego aparatu państwowego. Pamiętano w Polsce o łapownictwie rosyjskim — i naród polski patrzał na wspomnienie rządów rosyjskich ze wstrętem; miano w Polsce gorącą wolę nie być w najmniejszym stopniu do Rosji podobnym. Jeżeli idzie o inne zabory, zabór pruski — cokolwiek mielibyśmy * Paderewski od wyborów luty 1919 do grudnia 1919, Skulski grudzień 1919 - czerwiec 1920, Grabski I czerwiec-lipiec 1920, Witos I lipiec 1920- wrzesień 1921, Ponikowski 1 wrzesień 1921 - czerwiec 1922, Ponikowski II marzec-czerwiec 1922, Śliwiński czerwiec-lipiec 1922, Nowak lipiec-grudzień 1922, Sikorski grudzień 1922 - maj 1923, Witos II maj-grudzień 1923, Grabski U grudzień 1923 - listopad 1925, Skrzyński listopad 1925 - maj 1926, Witos III 10-15 maj 1926. 101 rządom pruskim pod innymi względami do zarzucenia — był dla naszego narodu dobrą szkołą rządów, które były w najwyższym stopniu praworządne, sumienne, kompetentne i uczciwe; a zabór austriacki, choć wsławił się nadużyciami politycznymi (nadużycia wyborcze, popełniane przez rządy partii < stańczyków > w Galicji), posiadał warstwę urzędniczą może nie tak wyśmienitą, jak biurokracja pruska, ale także sumienną, uczciwą i powodującą się poczuciem obowiązku i honoru. Nadużyć w Polsce aż do czasu przewrotu majowego nie było. Polska była rządzona przez aparat polityczny i urzędniczy, któremu nic tej natury zarzucić nie było można. To się całkowicie zmieniło — właśnie pod rządami Piłsudskiego. To rządy sanacyjne w bardzo szybkim tempie Polskę zdemoralizowały. Rządy te przeprowadziły we wszystkich dziedzinach życia państwowego < czystki ?, w których wyniku ludzie uczciwi i kompetentni zostali na ogól wyeliminowani, a na ich miejsce poprzychodzili przedstawiciele systemu nepotyzmu i protekcji. Byli oni przede wszystkim niekompetentni, ale zarazem, w ogromnym odsetku, byli to ludzie bezideowi i po prostu nieuczciwi. Traktowali oni swoje posady i dygnitarstwa jako -^żłób^, jako okazję do kariery, do przyjemnego życia, lub po prostu do wzbogacenia się. Trzynaście lat rządów obozu Piłsudskiego straszliwie Polskę zdemoralizowało, a przede wszystkim zdemoralizowało i zdezorganizowało jej aparat państwowy. Dzisiaj, niestety, łapownictwo i korupcja są w Polsce zjawiskiem równie częstym jak ongiś w carskiej Rosji. Przypisujemy to zwykle właściwościom systemu komunistycznego, który jest niezgodny z życiem i do nadużyć w sposób nieuchronny prowadzi. (...) Ale nie przesadzajmy. (...) Kręgosłup moralny przetrąciły polskiemu narodowi rządy Piłsudskiego i jego obozu. To one Polskę zdemoralizowały — i uczyniły ją na trudności i pokusy warunków życia pod rządami komunistycznymi nieodporną."* Oczywiście, nie należy w ujemnej ocenie rządów sanacyjnych przesadzać. Także i w obozie sanacyjnym nie brak było ludzi ideowych, gorliwych i kompetentnych. Tylko tytułem przykładu wymienię Eugeniusza Kwiatkowskiego, sanacyjnego ministra przemysłu i handlu, a potem skarbu i wicepremiera, który dokończył na wielką skalę dzieła budowy portu w Gdyni, zaczętego jeszcze na długo przed majem, ale dokończonego za rządów sanacyjnych, rozwinął Centralny Okrąg Przemysłowy i miał wiele innych zasług gospodarczych. Albo Stefana Starzyńskiego, od roku 1934 aż do wojny komisarycznego (mianowanego, nie obranego) prezydenta Warszawy, który rządził tym miastem bardzo dobrze, a wsławił się udziałem w organizowaniu obrony miasta w czasie niemieckiego oblężenia w dniach kampanii wrześniowej i zginął (rozstrzelany?) w obozie koncentracyjnym w Dachau. Także trzeba pamiętać, że na wszystkich polach życia państowego i społecznego pracowały pod rządami sanacyjnymi tysiące gorliwych, uczciwych patriotycznych Polaków, którzy na polityce się nie znali, nie byli ani „sanatorami", ani przeciwnikami „sanacji",a po prostu tylko służyli Polsce. Tak więc i pod rządami sanacyjnymi zrobiono w Polsce wiele i dokonano osiągnięć, które posunęły rozwój Polski naprzód. Ale to nie Cytata z innej mojej książki. 102 zmienia faktu, że rządy sanacyjne ogólnie biorąc poziom życia polskiego obniżyły. Jednym ze skutków majowej wojny domowej 1926 roku jest ogromne skłócenie narodu. Duch wojny domowej, przyniesiony przez owe trzy dni walk, nagle ogarnął cały naród — i zapanował nad tym narodem na długie lata. Wymienione wyżej, wyrządzone Polsce przez przewrót majowy szkody nie zostały okupione przez dokonanie przez system sanacyjny jakichś szczególnie wielkich osiągnięć. Większych niż te, które byłyby dokonane bez tego przewrotu. Pisałem wyżej, co Polska osiągnęła przez pierwsze lata swego bytu niepodległego, to znaczy w czasach przedmajowych: osiągnęła zjednoczenie kraju po 123 latach niewoli i odbudowę po zniszczeniach wojennych, stoczyła także dwie duże, zwycięskie wojny. A rządy przedmajowe trwały 7 i pól lat. Co zostało osiągnięte w ciągu 13 i pół lat rządów pomajowych? — Właściwie, niewiele. Szereg spraw wymagało rozwiązania. Rozwiązania wymagała sprawa mniejszości ruskiej (ukraińskiej). Rządy sanacyjne nie miały żadnego planu urządzenia sprawy żyjącej w Polsce masy Rusinów, poza przygotowaniami (głównie na Wołyniu) do oderwania części terytorium od Polski i oddania go przyszłej, niepodległej Ukrainie. Rządy te popierały niektóre ugrupowania ukraińskie, ale weszły w głęboki konflikt z innymi i doprowadziły do tego, że te inne czynniki ukraińskie nie tylko zajmowały stanowisko opozycyjne wobec Polski, ale popierały to stanowisko na szeroką skalę akcją terrorystyczną, na co rządy „sanacyjne" umiały tylko odpowiadać „pacyfikacjami", a więc paleniem ruskich wsi i biciem ich mieszkańców bez względu na to, czy są winni, czy niewinni.* Tak samo, rządy sanacyjne nie zrobiły niczego dla rozwiązania sprawy żydowskiej. Ani dla poprawienia stosunków agrarnych. Ani do wielkiej przebudowy stosunków gospodarczych w ogóle. Ale rzecz najważniejsza: nie zrobiły nic, by przygotować Polskę (wojskowo i dyplomatycznie) do czekającej ją w sposób nieuchronny wojny z Niemcami. Cechą rządów sanacyjnych była wielka mściwość wobec przeciwników politycznych. Na niższym i średnim szczeblu mściwość ta zwracała się głównie przeciwko „endekom", których życie w niektórych wypadkach stawało się wprost nie do zniesienia, ale na szczeblu rządowym zwracała się przede wszystkim przeciwko Witosowi i jego obozowi oraz przeciwko niedawnym sojusznikom Piłsudskiego, politykom lewicowym, a zwłaszcza socjalistom, którzy przecież jeszcze całkiem niedawno pomogli Piłsudskiemu do zwycięstwa w wojnie domowej 1926 roku, urządzając strajk kolejowy, a w • Napisałem w książce, która ukazata sie w Polsce, nie oglądając sie na względy cenzuralne, w roku 1932, a więc w dwa lata po owych „pacyfikacjach": „Godny Afganistanu system karania ogółu ludności za winy jednostek jesl nie tylko niemoralny i ze względów zasadniczych niedopuszczalny w cywilizowanym państwie, lecz jest zawsze, w każdych warunkach, politycznie nieskuteczny". 103 roku 1922 gotowi byli — to prawda, że tylko w jednym odłamie — do zrobienia w interesie Pilsudskiego rzezi polityków narodowych. Wyraziło się to w „procesie brzeskim". 30 września 1930 roku aresztowanych zostało około 70 polityków opozycyjnych, lewicowych i centrowych (także i ukraińskich), wśród nich przywódca ludowców Witos, przywódcy socjalistyczni Barlicki, Lieberman, Pragier, Ciolkosz i Dubois, przywódca partii Wyzwolenie Bagiński, inny przywódca ludowców Kiernik, ale także i formalnie chrześcijański demokrata, ale w rzeczywistości narodowiec, Korfanty oraz inny narodowiec, były wojewoda wołyński, Aleksander Dębski. Umieszczeni zostali oni na dwa miesiące w twierdzy w Brześciu Litewskim, nie pod jakimkolwiek śledztwem sądowym, ale nominalnie pod władzą wojskową, a w istocie pod władzą pułkownika Kostek- -Biernackiego, tego samego, który poprzednio organizował rozruchy krakowskie, a w roku 1914 był komendantem żandarmerii legionowej — okrutnika i sadysty.* Ofiarami uwięzienia w Brześciu pod pretekstem mającego nastąpić procesu (o przestępstwa „polityczne", zakończony w pierwszej instancji karami po półtora roku do trzech lat) stali się ludzie nieraz o wielkiej narodowej zasłudze, tacy jak Witos, który był premierem w okresie inwazji bolszewickiej, albo jak Korfanty, który był głównym bojownikiem o wolność Śląska i sprawcą odzyskania jego części dla Polski, a także jednym z przywódców powstania Wielkopolskiego. Sam proces brzeski, już przed sądem (w Warszawie) odbył się na przełomie lat 1931-1932, a rozprawy apelacyjne przeciągnęły się do lipca 1933 roku. Niektórzy więźniowie brzescy, np. Witos, jeszcze przed uprawomocnieniem się wyroków, wyjechali na emigrację i przebywali na obczyźnie do wybuchu drugiej wojny światowej. Witos powrócił do kraju z emigracji 29 marca 1939 roku w przewidywaniu nadchodzącej wojny. Został zaaresztowany. Po tygodniu został zwolniony z więzienia „na półroczny urlop". Umarł w roku 1945. Podobny był do jego losu los innego więźnia brzeskiego, Kiernika. (Nieco później niż Witos i inni — pod groźbą ponownego aresztowania — wyjechał w 1935 roku na emigrację Korfanty. Wrócił do kraju 27 kwietnia 1939 roku wobec zbliżania się wojny i oświadczył: „Wobec niebezpieczeństwa, które Polsce grozi, ja muszę być w kraju razem ze wszystkimi". Następnego dnia został aresztowany. Trzymano go w więzieniu przez 82 dni, zwolniono go z więzienia do szpitala dopiero, gdy był już bardzo chory. Umarł w szpitalu w Warszawie ? Historyk-pilsudczyk Pobóg-Malinowski napisa): „Zastosowane przez nich (Kostka- Biernackiego i jego zastępcy, Ryszanka) sposoby i metody przekroczyły granicę wymyślnych szykan — weszły w dziedzinę bezspornej przestępczości. (...) Liebermana pobito już w drodze do Brześcia; kazano mu gdzieć w lesie wysiąść z auta; na wpół nagiego zbito pasami i kijami. (...) Bagiński zbity został bezpośrednio po przywiezieniu go do Brześcia. (...) Wszystkich innych — z jednym wyjątkiem Witosa — zbito w ciągu jednego dnia: każdemu kolejno po przesłuchaniu narzucano nagle worek na głowę, po czym powalonego na ziemię chłostano pasami. (...) Zdarzały się (...) wypadki policzkowania. (...) Ponadto (...) zmuszano więźniów do prac i czynności upokarzających, poniewierano ich godność ludzką stałym na nich krzykiem, wyzwiskami, groźbami, lżejszymi uderzeniami w kark; znęcano się moralnie przez wytwarzanie atmosfery strachu i niepewności jutra". Pobóg-Malinowski jest zdania, że Kostek-Biernacki przekroczył otrzymane od Piłsudskiego instrukcje („poszedł znacznie dalej"). 104 17 sierpnia 1939 roku, na dwa tygodnie przed wybuchem drugiej wojny światowej). Pod rządami żyjącego jeszcze Pilsudskiego w roku 1934 (Piłsudski, jak wiemy, umarł w roku 1935) założono w Polsce obóz koncentracyjny w Berczie Kartuskiej. Organizatorem i zwierzchnikiem także i tego miejsca niezgodnego z prawem trzymania w uwięzieniu i maltretowania przeciwników politycznych był ten sam co w więzieniu brzeskim pułkownik Kostek-Biernacki. Obóz ten powstał tylko o rok później niż pierwszy obóz koncentracyjny w hitlerowskich Niemczech, w Dachau, założony w roku 1933. Obóz w Berezie Kartuskiej istniał potem do wybuchu drugiej wojny światowej, czyli przez 5 lat. Wieziono w nim głównie polskich narodowców oraz Ukraińców. Pobyt w Berezie Kartuskiej nie był związany z oskarżeniem o cokolwiek, ani nie prowadzi} do żadnego procesu. Smutne to są sprawy. Muszę tu jednak stwierdzić, że są one czymś drobnym w porównaniu do faktu potężnego odrodzenia się życia polskiego w owym 21-leciu wznowionej niepodległości, zjednoczenia się Polski w jedną całość, potężnego wybuchu patriotyzmu we wszystkich warstwach społecznych i we wszystkich dzielnicach, zrośnięcia się Polski także i pod względem gospodarczym. Nie było polskiego państwa przez lat 123 — bo Księstwo Warszawskie, Królestwo Kongresowe lat 1815-1831, wolne miasto Kraków, autonomiczna Galicja i inne, to były tylko drobne fragmenty. Jest nieuniknione, że te 123 lat niewoli musiały pociągnąć za sobą wiele ujemnych skutków. Nie ma w tym nic dziwnego, że wyrosła w Polsce spora garść Polaków, którzy się wynarodowili, albo że ulegli demoralizującemu i odpolszczającemu wpływowi tego czy innego państwa zaborczego, że jedni stali się „Austriakami polskiego języka", a inni socjalistami tak związanymi uczuciowo z Rosją, że więcej dbali o to, by przerobić Rosję niż o to, by odrodzić Polskę oraz że mentalność ich uległa pod wpływem rosyjskim takiemu przerobieniu, że stali się, na polskim gruncie, wyrazicielami rozpowszechnionej w Rosji cywilizacji „turańskiej", czyli azjatyckiej. Albo inaczej: że nauczyli się tak nienawidzieć Rosję, że aż zapomnieli kochać Polskę. Można raczej się dziwić, że pojawiło się ich tak mało. I że Polska okazała się, biorąc ogólnie, tak zdrowa, tak wierna swoim tysiącletnim tradycjom, tak katolicka i tak patriotyczna. Trzeba także wziąć pod uwagę i to, że Polska leży między dwoma krajami, w których narodziły się zjawiska wobec tradycji cywilizacji europejskiej i chrześcijaństwa szczególnie niszczycielskie: Rosją leninowską i stalinowską i Niemcami hitlerowskimi. Trudno się dziwić, że trochę złego przykładu od tych dwóch sąsiadów przedostało się i do Polski. Można tylko podziwiać i cieszyć się, i być dumnym, że mimo tak złego sąsiedztwa, Polska się tak dobrze ostała i tak zwycięsko zachowała swego przez tysiąc lat historii ukształtowanego, mocnego i niezłomnego, katolickiego i prawdziwie łacińskiego ducha. Trzeba także pamiętać, że Polska była przez kilka ostatnich wieków miejscem masowego osiedlenia ludności żydowskiej. Liczne grupy tej ludności dołączyły się do szeregów polskiego narodu. W niektórych wypadkach przyjęli oni całkowicie polskiego ducha. Zasługują na to, byśmy widzieli w nich 105 naszych braci, którzy stali się jednymi z nas. Są oni na równi z rdzennymi Polakami gorącymi polskimi patriotami i dobrymi katolikami. Ale większość tych zewnętrznie spolszczonych Żydów, która weszła licznymi zastępami w szeregi zwłaszcza polskiej inteligencji, choć zerwała ze swoją tradycyjną religią* oraz ze swoją narodowością, już nie mówiąc o języku, przybrała ideologię ateizmu i zachowała obcą nam mentalność, którą najlepiej określa termin Feliksa Konecznego „cywilizacja żydowska". Wywierali oni i nadal wywierają wielki wpływ destrukcyjny na polskie życie zbiorowe i na polską kulturę. Ale jakoś poradziliśmy sobie z tym wpływem i obroniliśmy się — i nadal bronimy — przed nim. Obok Żydów powierzchownie spolszczonych istniała w Polsce masa Żydów, którzy pozostali wierni swojej religii i swojej narodowości — to znaczy także i językowi „jidysz". Wedle spisu ludności z 1931 roku było w Polsce 3 136 000 Żydów, deklarujących się jako wyznawcy żydowskiej religii. Wedle obliczenia z roku 1939, uwzględniającego przyrost naturalny, było ich 3 351 000. Byłoby także niesprawiedliwością nie rozumieć, że wielu Polaków miało i ma dotąd błędne poglądy na podstawowe sprawy życia polskiego w dobrej wierze. Zostali oni w tych poglądach wychowani przez szkołę zaborczą i przez ogólną atmosferę życia w państwach zaborczych, a także i przez szkołę czy propagandę w Polsce w okresach rządów dyktatorskich i myślą, że tak właśnie prawda wygląda, jak ich nauczono. Nieraz życiu polskiemu przynoszą wiele szkody — ale nie są temu winni. Napisałem wyżej o losach polskich mężów stanu, którzy działali i poumierali w czasach międzywojennego dwudziestolecia: o Witosie, o Korfantym, o Rozwadowskim, także i o Piłsudskim. Muszę jeszcze napisać kilka końcowych słów o Dmowskim. Pogwałcenie przez Piłsudskiego wyniku wyborów sejmowych 1922 roku i objęcie przez niego władzy wbrew tym wyborom drogą zamachu stanu i wojny domowej, przekonało Dmowskiego, że osiąganie przewagi drogą zwycięstw wyborczych nie wystarcza: w walce o władzę mogą także zwyciężyć ci, co nie mając przewagi wyborczej, mają przewagę siły fizycznej.* Założył on w grudniu 1926 roku, w 7 miesięcy po przewrocie majowym, organizację polityczną pod nazwą Obozu Wielkiej Polski, która stawiała sobie za cel walkę o władzę środkami innymi niż walka wyborcza. Organizacja ta nie zdołała jednak skutecznie przeciwstawić się rządom dyktatorskim Piłsudskiego i została w roku 1933 przez te rządy rozwiązana. Dmowski, po swoim udziale w rządzie Witosa w roku 1923, przez następnych 15 lat nie zajmował żadnego urzędowego miejsca w życiu polskim. ? Nie jest to bynajmniej religia Starego Testamentu. Jest to od dwóch tysięcy lat religia całkiem nowa, której świętą księgą jest Talmud, a dla niektórych także i Kabała. * Sto starych paniuś ma przewagę w wyborach nad pięciu drabami, uzbrojonymi w mocne kije, ale tych pięciu drabów ma przewagę nad tymi stu paniusiami, gdy chodzi o fizyczną walkę. Ale czy tych pięciu drabów jest więcej warte dla ojczyzny od tamtych stu paniuś? Te paniusie wychowują wnuków, uczą najmłodsze pokolenie wiary w Boga i miłości ojczyzny. Oraz robią wiele pożytecznych rzeczy, od robótek ręcznych do pomagania młodszym w ich obowiązkach. A czy wiele pożytku ma ojczyzna i społeczeństwo z tych pięciu drabów? 106 ale odgrywał dużą rolę jako ideolog i doradca obozu narodowego oraz jako pisarz i wychowawca dużej części narodu. Umarł 2 stycznia 1939 roku, a więc na 8 miesięcy przed wybuchem drugiej wojny światowej. Mówiłem wyżej o wielu ujemnych cechach trzynastoletniego systemu rządów „sanacyjnych" w Polsce, ale nie wymieniłem rzeczy najważniejszej. Wymienię więc ją teraz, na zakończenie rozdziału o czasach międzywojennych. System „sanacyjny" prowadził złą, wiodącą Polskę ku klęsce politykę zagraniczną. Z niepojętych powodów postawił on sobie za cel obalenie systemu wersalskiego w Europie. Być może, odegrał tu rolę wpływ angielski, z którym obóz Piłsudskiego był blisko związany. ZBLIŻANIE SIE NOWEJ WOJNY W Niemczech nastąpił tymczasem duży przewrót: w roku 1933 duszedł tam do władzy, zresztą drogą legalną, przez zwycięstwo wyborcze, Adolf Hitler i jego partia, zwana narodowo-socjalistyczną. Hitler był to wysoce utalentowany, a pozbawiony skrupułów demagog, głoszący wypaczone hasła niemieckiego przesadnego patriotyzmu, dążenia do niemieckiego panowania nad światem oraz walki z Żydami i z prądami liberalnymi. Był to wróg Prus i Prusaków. I sam Hitler, i jego partia narodzili się w katolickich Niemczech zachodnich i południowych, sam Hitler był nawet z urodzenia Austriakiem. I Hitler, i wszyscy czołowi działacze jego partii urodzili się w rodzinach katolickich i byli kiedyś ochrzczeni jako katolicy. Ale byli ateistami i wrogami wiary katolickiej i w ogóle chrześcijańskiej. To nie była opozycja Niemiec katolickich przeciwko protestanckim Prusom: to była antychrześcijańska i antykatolicka rewolta Niemców z ziem katolickich, która z czasem ogarnęła całe Niemcy, łącznie z Prusami. Doraźnie, na czas krótki, dojście Hitlera do władzy w Niemczech było nawet dla Polski z niejakim pożytkiem: Niemcy, rządzone przez Prusaków i ich przyjaciół dążyły całą siłą do wielkiej rozprawy z Polską, uważały • odebranie Polsce zaboru pruskiego, a zwłaszcza tak zwanego „korytarza", czyli Pomorza, za najważniejszy cel polityki niemieckiej. Ale dla Hitlera i hitlerowców cele były inne. Tuż przed przyjściem Hitlera do władzy Trewiranus i inni politycy niemieccy głosili program zaboru polskiego korytarza — i zdawali się mieć po swojej stronie politykę brytyjską. Robiło się to dla Polski bardzo niebezpieczne. Ale hitlerowcy nie uważali sprawy korytarza za najpilniejszą. Najpierw, na wiosnę 1938 roku zagarnęli Austrię. Potem, w dwóch etapach, w październiku 1938 i w marcu 1939 roku, zagarnęli Czechosłowację. I dopiero w trzeciej kolejności zamierzali napaść na Polskę. Ale na dalszą metę, dążyli do całkowitego unicestwienia Polski. Obóz sanacyjny dążył do obalenia systemu wersalskiego i stawiał sobie za cel rozbiór Czechosłowacji. Wykonawcą polityki obozu sanacyjnego pod tym względem był pułkownik Józef Beck, w latach 1931-1939 wiceminister i minister spraw zagranicznych Polski. 107 Hitler, po zagarnięciu Austrii, zwróci! swe wysiłki ku Czechosłowacji. Wysunął najpierw — popierając ruchy odśrodkowe w samej Czechosłowacji — program zamienienia Czechosłowacji w państwo federacyjne, w którym obszary o ludności niemieckiej (ludności tej było w tym państwie 3 i pół miliona, wobec 9 milionów Czechów i Słowaków) stałyby się autonomicznym państwem w państwie. Ale zaraz potem zażądał, by obszary te zostały oderwane od Czechosłowacji i przyłączone do Niemiec. Do żądań tych przyłączyły się Węgry, domagając się oddania im południowego pasa Słowacji. Oraz w osobie ministra Becka przyłączyła się Polska, żądając Zaolzia, to znaczy należącej od 1920 roku do Czechosłowacji części Śląska Cieszyńskiego oraz żądając wspólnej granicy z Węgrami, to jest przyłączenia do Węgier czechosłowackiej Rusi Podkarpackiej. Trzeba tu dodać, że jeśli idzie o Zaolzie, Polska mogła je odzyskać w drodze pokojowej, gdyż prezydent Czechosłowacji Benesz, listem do prezydenta Polski Mościckiego wyraził zgodę na rewizję w tym punkcie granic czechosiowacko-polskich na korzyść Polski. Ale minister Beck nie chciał odzyskania Zaolzia w drodze pokojowej. Chciał je zdobyć, maszerując w orszaku Hitlera. Polityka angielska poparła dążenie Hitlera do rozbioru Czechosłowacji. Z inicjatywy brytyjskiego premiera, Neville Chamberlaina zwołana została we wrześniu 1938 roku konferencja Anglii, Francji, Włoch i Niemiec do Monachium, która uchwaliła upoważnienie Niemiec do zabrania Czechosłowacji ziem o ludności niemieckiej. Czechosłowacja otoczona była dookoła przez trzy państwa, chcące ją rozebrać: Niemcy, Węgry i Polskę. Nie miała ona ani skrawka wspólnej granicy z żadnym innym państwem. Stanęła wiec przed zagadnieniem: bronić się, czy też ustąpić. Było jasne, że jeśli się miała bronić — byłaby szybko pobita i zmiażdżona. Mogła się była bronić, gdyby Polska przyszła jej z pomocą: opierając się plecami o Polskę, mogła walczyć skutecznie. Polska powinna była oświadczyć, że staje po stronie Czechosłowacji. Druga wojna światowa byłaby wtedy wybuchła o rok wcześniej. Ale Polska polityką Becka opowiedziała się przeciw Czechosłowacji. Była w części Stronnictwa Narodowego dążność do zrobienia wielkiej akcji przeciwko polityce Becka i wsparcia Czechosłowacji. Ale nie doszło to do skutku.* Gdyby wojna wybuchła była w 1938 roku o Czechosłowację, Polska i Czechosłowacja broniłyby się razem i miałyby szansę wyjścia ze zmagania obronną ręką. Ale polityka Becka do tego nie dopuściła. Czechosłowacja skapitulowała, zgadzając się na wykonanie postanowień monachijskich. Niemcy zabrali kraje o ludności niemieckiej. Węgry w wyniku tego zabrały Ruś Podkarpacką i południową Słowację. A Polska otrzymała • Na posiedzeniu komitetu głównego Stronnictwa Narodowego w czerwcu 1938 roku, na więcej niż 3 miesiące przed konferencją w Monachium, powiedziałem: „Tu w tej sali, w tej chwili rozstrzygają się losy Polski, a nawet losy świata. Jeśli zdecydujemy sie być bierni, sanacja pójdzie z Hitlerem przeciw Czechosłowacji, a to przyniesie konsekwencje straszliwe. Jeśli zdecydujemy się działać — to zmienimy bieg historii i uratujemy Polskę". (Cytata z innej mojej pracy). 108 Zaolzie. Słowacja wkrótce potem oderwała się od Czechosłowacji, stając się osobnym państwem pod protektoratem niemieckim. Polska znalazła się w wojskowym okrążeniu. Niemcy otaczały teraz Polskę dookoła z trzech stron, od Słowacji, czyli od okolic Sanoka i Krosna do Prus Wschodnich i okolicy Suwałk. W marcu 1939 roku Niemcy zrobili wobec Czechosłowacji drugi krok zaborczy i zagarnęli także i ziemie rdzennie czeskie, tworząc z nich tak zwany Protektorat Czesko-Morawski pod władzą niemiecką. Ale zaraz potem — zwrócili się przeciwko Polsce. Pokazali teraz, co była warta polityka Becka. Na początek, zażądali skasowania wolnego miasta Gdańska i przyłączenia go do Niemiec oraz rodzaju korytarza poprzez polskie Pomorze od Prus Wschodnich do właściwych Niemiec. (Trzeba przypomnieć, że także i w Czechosłowacji na początek wysuwali żądania dużo skromniejsze od późniejszego zaboru). Beck okazał tyle godności, że żądania te odrzucił. Zaborem ziem czeskich i naporem na Polskę zaniepokoiła się Anglia. Okazało się, że układ w Monachium nie zaspokoił apetytów Hitlera, ale był początkiem dalszej hitlerowskiej ekspansji. Złożyła ona więc oświadczenie, że jeśli Polska będzie przez Niemcy zaatakowana, Anglia przyjdzie Polsce z pomocą. Zanosiło się teraz na wojnę nie o Czechosłowację, ale o Polskę. Polityka sanacyjna była błędna nie tylko w dziedzinie polityki zagranicznej. Była błędna także i w dziedzinie polityki wojskowej. Polska sanacyjna szykowała się przez 13 lat nie do wojny z Niemcami — choć od dnia podpisania traktatu wersalskiego było jasne, że ją taka wojna czeka — ale do nowej wojny z Rosją. Na przykład, opierając się na doświadczeniu walki z Armią Konną Budionnego, rozbudowała sobie liczną kawalerię. Natomiast wcale nie stworzyła sobie wojsk motorowych, już nie mówiąc o bardzo kosztownych pancernych. A tymczasem generał Rozwadowski jeszcze przed przewrotem majowym zmierzał do rozbudowy w Polsce licznych wojsk motorowych i twierdził — choć na pozór mogło się to wydawać nieprawdopodobne — że wojska motorowe są od kawalerii tańsze, a więc dadzą się zbudować mniejszym nakładem pieniędzy niż kawaleria. Ale projekty te przewrót majowy przekreślił. Co więcej, Polska wcale nie miała opracowanego planu wojny z Niemcami, a taki plan wymaga przygotowań wieloletnich. Musiała od wiosny 1939 roku opracować niejako „na kolanie" coś w rodzaju planu przybliżonego. Do czekającej ją wojny z Niemcami Polska stanęła zupełnie nieprzygotowana. 109 DRUGA WOJNA ŚWIATOWA Dnia 1 września 1939 roku o świcie Polska została bez wypowiedzenia wojny przez Niemcy zaatakowana. Lotnictwo niemieckie napadło na szereg lotnisk wojskowych polskich, niszcząc drogą zaskoczenia znajdujące się na ziemi na tych lotniskach polskie samoloty. Pancernik niemiecki „Schleswig Holstein" zaczął ostrzeliwać polską pozycję wojskową Westerplatte pod Gdańskiem oraz miasto i port Gdynię. Lądowe wojsko niemieckie w szeregu punktów przekroczyło polską granicę i zaczęło atakować polskie wojsko lądowe. Na trzeci dzień Wielka Brytania i Francja, wykonując zaciągnięte wobec Polski zobowiązania, wypowiedziały Niemcom wojnę. Tym sposobem druga wojna światowa się zaczęła. Nie należy twierdzić, że Anglia i Francja nie przyszły nam z pomocą. Owszem, przyszły. I należy im się za to od nas wdzięczność. Nie pomogły nam taktycznie, to prawda. Były wojskowo bierne w czasie naszej kampanii wrześniowej. Ale wdały się w naszej obronie w wojnę — w jedną z największych w ich dziejach wojen — w której poniosły ogromne ofiary. Dzięki temu wyszliśmy z wojny z Niemcami jako tako obronną ręką. KAMPANIA WRZEŚNIOWA Polska, jej wojsko, marynarka wojenna i lotnictwo, od pierwszej godziny wojny broniły się bohatersko. Jest to jedna z wojen w tysiącletniej historii Polski, w której bohaterskiego polskiego wysiłku i poświęcenia oraz ofiarnego rozlewu polskiej krwi było szczególnie wiele. Niestety, starcie polsko- niemieckie, zwane „kampanią wrześniową", zakończyło się klęską. Przyczyn tego było wiele. Najważniejsza z nich była ta, że Polska była od Niemiec o wiele słabsza oraz gorzej uzbrojona. Wojsko polskie było dziesiątkowane przez nawałę niemieckiej artylerii i karabinów maszynowych oraz przez bombardowania i ostrzeliwania niemieckiego lotnictwa. A że wojna okazała się nie pozycyjna, lecz ruchowa, ogromne przesunięcia wojsk odbywały się w sposób, jaki wobec polskich jeńców określił żołnierz niemiecki z Mazur Pruskich, umiejący mówić po polsku: „wy na piechty, a my jadziem". To znaczy, kolumnom zmotoryzowanym Polska przeciwstawiła masy doskonałej i mężnej, ale w rywalizacji marszowej bezsilnej piechoty. Ale nie mniejszą przyczyną tej klęski było, że wojska polskie były źle przygotowane i źle dowodzone. Wódz naczelny, marszałek Rydz-Śmigły, 110 okazał się bardzo nieumiejętnym wodzem. Co więcej, Polska nie miała rozumnego planu wojny. Wojsko polskie zostało uszykowane do bitwy kordonem wokół całego państwa, a kordon ten został od razu w kilku punktach przebity przez niemieckie kolumny pancerne i zmotoryzowane, w wyniku czego poszczególne grupy polskich wojsk zostały od siebie poodcinane i otoczone. Naczelne dowództwo nie miało także dobrej łączności, wskutek czego nieraz nie wiedziało, co poddane mu grupy wojsk i fronty robią.* Polskie wojsko powinno było być uszykowane w „jeże" — grupy nieruchome i dobrze umocnione, które broniłyby się, bez wdawania się w długie pochody, do upadłego w jednym miejscu i byłyby zapewne w stanie dotrwać do zimy, by po zaczęciu działań na froncie zachodnim przejść do ofensywy. Przyjęta przez polskie wojsko doktryna wojny ruchowej, lekceważąca zasady wojny obronnej, była w warunkach polskiej wojny z Niemcami nie do zastosowania. Pułkownik Kędzior napisał, że „już trzeciego dnia wojny Niemcy osiągnęli pełne i decydujące zwycięstwo. Polski kordonik trząsł. Pierwszego dnia wojny rozbili nasze północne skrzydło, drugiego południowe, a trzeciego dnia Niemcy przeszli z północy (...) na nasze głębokie tyły dla zamknięcia miażdżących wszelkie możliwości obrony kleszczy". Było to wynikiem złego, ogólnego strategicznego dowodzenia. Stwierdził to nawet nasz wróg, Hitler. Powiedział po zakończeniu kampanii wrześniowej, że „polski żołnierz wzięty pojedynczo, bił się w niejednym miejscu mężnie, ale jego dowództwo może być określone — poczynając od samej góry — jako nieodpowiedzialne, pozbawione sumienia i nieumiejętne".* Nie takie było nasze dowództwo w bitwie warszawskiej 1920 roku! • W wywiadzie, udzielonym Melchiorowi Wańkowiczowi w miejscowości Craiova w Rumunii już po kampanii wrześniowej na pytanie, kogo uważa za głównego sprawcę kieski marszałek Rydz-Śmigły odpowiedział: „Józefa Piisudskiego, który zajmując się zbytnio polityką wewnętrzną i zagraniczną zaniedbał całkowicie armię. Gdyby wojna wybuchła nie w 1939 r. a w 1935 — trwałaby jeden dzień. Musiałem użyć nadludzkich wysiłków, aby armia mogła walczyć kilkanaście dni z wielokrotnie przeważającym przeciwnikiem. Drugim sprawcą jest wicepremier Kwiatkowski, który kilkakrotnie odmawiał mi kredytów na rozbudowę i unowocześnienie Armii". Jest to tłumaczenie niewystarczające. Nie ma w nim wyjaśnienia, dlaczego nie było planu wojny z Niemcami i dlaczego marszałek Rydz-Śmigly nie zarządził już w roku 1935, by taki plan polski sztab opracował. Zacytowany wyżej wywód Rydza-Smiglego w wywiadzie z Melchiorem Wańkowiczem nie znajduje się w artykule Melchiora Wańkowicza „Ostatnia rozmowa z Beckicm i Rydzem- Śmigłym" („Więź" 1953, przedruk w książce „Z problemów najnowszej historii Polski — Wrzesień 1939", praca zbiorowa, Warszawa 1972). W artykule tym Wańkowicz pisze: „Na propozycję < Więzi > podaje materiał, który zebrałem dla celów reportażowych. Opieram go częściowo (...) na pamięci, notatki bowiem zginęły". Jest to w sposób oczywisty relacja niekompletna. Cytowane wyżej słowa marszałka Rydza-Śmiglego znajdują się w artykule „Marszałek Rydz- -Śmigly przypisywał klęskę wrześniową Piłsudskiemu" („Komunikaty Tow. im. R. Dmowskieeo). nadesłanym przez śp. inż. Wacława Drzewieckiego. Wedle tej relacji, „brzmienie (...) wywiadu nadesłał do MSWojsk. w Paryżu ppłk. dypl. Rudnicki Tadeusz, z nadmienieniem, że oryginał posiada p. Birkenmayer i mjr. Lepecki." W artykule w „Więzi" p. Wańkowicz pisze krótko: Rydz-Śmigły „mówi, jak po śmierci Piłsudskiego zastał stan mobilizacji, grożący katastrofą" i dodaje kilka szczegółów oraz że: „skóra na mnie cierpła". • W mowie, ogłoszonej w gazecie ,,Vólkischer Beobachter" z 7 października 1939 roku. Dosłownie po niemiecku: „Der polnische Soldat hat im einzelnen an manchen Stellen tapfer 111 5 września, w piątym dniu wojny, Niemcy zajęli Kraków. W noc z 6 na 7 września polski rząd i naczelne dowództwo opuściły Warszawę. 8 września Niemcy dotarli do przedmieść Warszawy, ale zostali odparci. Armie polskie poznańska i pomorska, wycofując się z zachodu ku Warszawie, uderzyły od zachodu na skupione pod Warszawą wojska niemieckie i stoczyły z nimi w dniach 8-14 września wielką bitwę nad rzeką Bzurą, w rejonie Kutna i Łowicza. Była to naprawdę wielka bitwa, największa w kampanii wrześniowej. Początkowo Polacy odnosili w tej bitwie powodzenie, ale w końcu Niemcy tę bitwę wygrali.* 15 września Niemcy zajęli Brześć Litewski. 14 września dotarli do przedmieść Lwowa. Rząd polski i Naczelne Dowództwo ulokowały się w Kołomyi, blisko rumuńskiej granicy. I oto 17 września Polska została zaatakowana od wschodu przez Rosję Sowiecką. Dwie potężne armie sowieckie przekroczyły wschodnią granicę Polski i uderzyły na wojska polskie, które się z zachodu na ziemie wschodnie wycofały. Już 23 sierpnia, na 9 dni przed wybuchem wojny Niemcy Hitlera i Rosja Stalina zawarły ze sobą pakt o „nieagresji", tj, w istocie pakt przyjaźni, o czym ogłoszono w prasie, ale do paktu tego dołączona została umowa tajna 0 podziale Polski między Niemcy i Rosję na „sfery wpływów", to znaczy w istocie o rozbiorze Polski. Niemcy hitlerowskie i Rosja bolszewicka powtórzyły więc to, co przed półtora wiekiem uczyniły w stosunku do Polski cesarzowa Katarzyna i królowie pruscy. Jako faktyczny sprzymierzeniec hitlerowski i niejako wykonując pakt z 23 sierpnia, Rosja przyłączyła się 17 września do kampanii wrześniowej. W krótkim czasie wojska sowieckie zajęły całą wschodnią Polskę, łącznie ze Lwowem, Wilnem, Grodnem i Brześciem Litewskim, ogłaszając równocześnie, że czynią to, by wyzwolić spod polskich rządów ludność gefochten, seine Fiihrung aber kann — von oben beginnend — nur als unverantwortlich, gewissenlos und unfahig bezeichnet werden". * O bitwie nad Bzurą powiedział jeden z jej wodzów, wódz armii poznańskiej generał Tadeusz Kutrzeba, ongiś oficer austriacki: „Ta bitwa mogła być naszą nadzieją, wprawdzie nie na wygranie kampanii — bo ta była już przesądzona — ale na wygranie bitwy z jedną lub dwiema armiami niemieckimi w pięknym stylu i w starciu w otwartym polu". „Nasza bitwa nad Bzurą, która powinna była spowodować pod Łodzią kieskę 8 armii niemieckiej gen. Blaskowitza, a może nawet i gen. Reichenau, stała się po 10-dniowych zmaganiach naszą klęską w złowrogiej Puszczy Kampinoskiej, gdzie strumienie krwi polskiej wsiąkały w suchy las nad Wisłą bez żadnego strategicznego zysku dla całości działań frontu polskiego". Streściłem w jednej z moich książek dalszą część wywodów gen. Kutrzeby: „Generał Kutrzeba jest zdania, że bitwa nad Bzurą była przegrana m.in. dlatego, że Wódz Naczelny odnosił się do tej bitwy sceptycznie oraz ponieważ nie wzięły udziału w tej bitwie istniejące pod ręką siły z armii Łódź i z armii Modlin". „Gdyby armie niemieckie Blaskowitza i Reichenaua zostały były (...) pobite, najmniejszym rezultatem tego byłby wielki zysk dla prestiżu Polski, podobny do tego, jaki przyniosły Grecji jej zwycięstwa z zimy 1941/42 roku, po których w końcu także przyszła klęska". (Cytata z innej mojej książki). Oczywiście, tym większe byłyby w wyniku takiego zwycięstwa korzyści strategiczne. Angielski historyk pisze: „Nie tylko Niemcy byli zaskoczeni (polskimi sukcesami w tej bitwie). Także i polskie Naczelne Dowództwo wahało się między chęcią nakazania armiom (poznańskiej i pomorskiej — J.G.) wyzyskania ich powodzeń a decyzją ściągnięcia ich do Warszawy. (...) Ostatecznie powzięto decyzję i od 14 września obie armie cofały się ku Warszawie" (Nicholas Bethell). 112 ukraińską i białoruską. Oczywiście, był to tylko propagandowy pozór. (Niemieckie wojska w szeregu punktów nieco się cofnęły, by zrobić dla wojsk sowieckich miejsce). Istotnym powodem sowieckiego ataku na Polskę było przyłożenie ręki do zniszczenia Polski, tej Polski, która o 19 lat wcześniej Rosję Sowiecką pobiła. Była także ukryta myśl, by położyć tamę ekspansji niemieckiej: na przyszłość Sowiety wolały mieć potęgę niemiecką na Bugu i Sanie, niż na Zbruczu i Dźwinie. Szeroko rozpowszechniony jest pogląd, że Polska dlatego przegrała kampanię wrześniową, że została wzięta w dwa ognie przez Niemcy i Rosje i że wspólnie przez te dwa państwa została pobita. Pogląd ten jest słuszny politycznie: Hitler być może nie byłby napadł na Polskę, gdyby nie pakt z 23 sierpnia, który mu dał pewność, że żadne niebezpieczeństwo mu ze strony Rosji nie grozi i że Rosja odnosi się do jego planów przyjaźnie. Ale wojskowo, rola Rosji w kampanii wrześniowej była drugorzędna. Polska została pobita przez Niemców już przed wkroczeniem do wojny Sowietów. Została pobita — a przedtem napadnięta. Musimy sobie z tego dobrze zdawać sprawę: przez 20 lat groziła Polsce wojna z Niemcami — i w końcu wojna ta nastąpiła. Rosja przyłączyła się do tej wojny już po pobiciu naszych wojsk w bitwie nad Bzurą i po dojściu wojsk niemieckich od północy do Brześcia Litewskiego, a od południa do Lwowa. Wcale nie istnieje pewność, że Rosja byłaby się do wojny przyłączyła, gdyby Polacy stawili byli opór mocniejszy i dłużej się bili. Rosja przystąpiła do wojny, bo widziała polską kieskę i chciała z tej kieski skorzystać i nie pozwolić na to, by wszystkie owoce polskiej klęski zagarnęły tylko Niemcy. Jeśli zagarnęła wielkie masy polskich jeńców, żołnierzy i oficerów, to dlatego, że cofająca się armia polska wprowadziła na ziemie wschodnie zarówno wiele rozbitych oddziałów, a wraz z nimi żołnierzy pogubionych, jak mnóstwo wojskowych biur i urzędów, szpitali z rannymi itd. Co do opieki nad ludnością ukraińską i białoruską, trzeba wziąć pod uwagę że na zajętych przez Sowiety w 1939 roku polskich ziemiach Polacy stanowili najliczniejszą, choć nie mającą absolutnej większości grupę ludności: w przybliżeniu na podstawie polskiego spisu ludności z roku 1931, przyjąć trzeba, że było na tych ziemiach 39,9 (czyli prawie 40) procent Polaków, 34,5 procent Ukraińców i Rusinów, 8,7 procent Żydów, 8,3 procent Białorusinów, 2,2 procent Poleszuków, 1 procent Rosjan, 0,7 procent Niemców, 0,6 procent Litwinów, 0,3 procent Czechów.* Ludność katolicka (wszystkich obrządków, a więc razem z unitami, przeważnie Rusinami i Ukraińcami) stanowiła na tych ziemiach większość bezwzględną, mianowicie 58,8 procent. Unicki biskup stanisławowski,, Chomyszyn, Ukrainiec, oświadczył publicznie — na wiele lat przed wojną — że w interesie ludności ruskiej jego diecezji leży ze względów religijnych należenie do Polski. • Obliczenie zrobione przeze mnie na slr. 377-378 mej książki po angielsku ,,ln Defence of my Country". Nawet licząc razem wszystkie grupy wschodniosJowiańskie (Ukraińcy i Rusini, Białorusini, Poleszucy i Rosjanie), stanowiły lam one 47 procent ludności, czyli były mało co liczniejsze niż Polacy. — Hist. Nar. Poi., t. III 113 Duża część polskiej ludności ziem, zajętych przez Rosję Sowiecką została w latach 1939-1941 wywieziona do Rosji. Po roku 1945 pozostała większość tej ludności została wysiedlona do Polski w nowych granicach. Duża część ludności, wywiezionej do Rosji, z czasem wróciła do Polski, lub wyjechała do krajów zachodnich. Z chwilą wkroczenia wojsk sowieckich do Polski rząd polski, z generałem Sławoj-Składkowskim na czele i Prezydent Rzeczypospolitej Mościcki przekroczyli w tymże dniu 17 września — w Kosowie — granicę rumuńską. (Wielu polskich żołnierzy i cywilnych przekroczyło tę granicę w Zaleszczykach). Około północy tegoż dnia przekroczył w Kosowie granicę rumuńską wódz naczelny polskiej armii, marszałek Rydz-Śmigły. Wszyscy polscy dygnitarze zostali w Rumunii internowani i umieszczeni w obozach internowanych — z wyjątkiem prezydenta Mościckiego, który jako były obywatel szwajcarski uzyskał prawo wyjazdu do Szwajcarii. Muszę tu omówić przykrą sprawę przekroczenia granicy rumuńskiej przez wodza naczelnego, marszałka Rydza-Śmigłego i dopuszczenia do tego, że został on tam internowany. Miało to miejsce dnia 17 września. A tymczasem Warszawa, Modlin, Hel i wiele innych punktów oporu jeszcze się w Polsce broniły. Marszałek Rydz-Śmigły przebywał w rumuńskim internowaniu do 1941 roku, gdy z tego internowania uciekł i pod fałszywym nazwiskiem powrócił do Polski, usiłując włączyć się do polskiego ruchu podziemnego, do czego go jednak nie dopuszczono. Wkrótce potem, w tymże 1941 roku, umarł. Losy marszałka Rydza-Śmigłego pod koniec kampanii wrześniowej są czymś w historii Polski wyjątkowym. Wojsko polskie w swoich tysiącletnich dziejach nie tylko odnosiło zwycięstwa, ale ponosiło i klęski. Wódz polskiego wojska w takich klęskach zwykle ginął wraz z tym wojskiem. Książę Henryk Pobożny zginął pod Legnicą, Spytko z Melsztyna zginął nad Worsklą, król Władysław Warneńczyk zginął pod Warną, hetman Stanisław Żółkiewski zginął pod Cecorą, hetman Kalinowski zginął pod Batohem, Tadeusz Kościuszko dostał się do niewoli ranny i nieprzytomny, książę Józef Poniatowski zginął pod Lipskiem, generał Józef Sowiński zginął na szańcu Woli w Warszawie, Romuald Traugutt nie uniknął niewoli i dostawszy się do niej, został powieszony. Tylko rola wodzów w bitwie pod Piławcami (1648 roku) daje się porównać z tym, jak się zachował w roku 1939 marszałek Rydz-Śmigły. Co marszałek Rydz-Śmigly powinien był we wrześniu 1939 roku zrobić? Miał przed sobą kilka dróg. Przede wszystkim, powinien był być jakoś lepiej poinformowany i zdawać sobie sprawę z tego, co mu grozi i nie siedzieć w Kołomyi i Kosowie. Mógł bronić się do upadłego w Warszawie, na Helu, lub pod Kockiem — i zginąć, lub choćby dostać się, walcząc do ostatka, do niewoli. Mógł ukryć się w Polsce w przebraniu i zająć się pracą podziemną. Mógł samolotem lub okrętem podwodnym, albo konspiracyjnie, w przebraniu przez Rumunię lub Węgry udać się do Francji lub Anglii, by prowadzić dalej walkę. Ale iść do internowania w kraju neutralnym — to przyniosło Polsce wobec całego świata wstyd. Wódz naczelny walczącego o swój byt kraju tak nie postępuje. 114 A jednak chciałbym wziąć marszałka Rydza-Śmigłego w obronę. Uciekł on do Rumunii nie przez tchórzostwo, lecz przez bezmyślność, nierozumienie co ma robić i co jest jego obowiązkiem. Nie stał on na należytym poziomie intelektu i charakteru, by być polskim wodzem naczelnym. Winę za jego kompromitację ponoszą ci, co go do tej odpowiedzialnej roli wydźwignęli i co wzbudzili w nim ambicje, do których nie dorósł.* A tymczasem polska wojna z Niemcami i także i z Rosją toczyła się dalej. Oblężona Warszawa broniła się nadal i skapitulowała dopiero 27 września, w 10 dni po przejściu przez marszałka Rydza-Śmigłego rumuńskiej granicy. (W oblężonej Warszawie poległo około 2000 polskich żołnierzy i 10 000 ludności cywilnej, a 12 procent warszawskich budynków zostało zburzonych — Nicholas Bethell). Modlin, a w nim duża armia, skapitulował 28 września. Najdłużej broniący się, zorganizowany skrawek terytorium Polski niepodległej, półwysep Hel, 2 października. (Przedtem, niezwykle bohaterska, broniąca się w krwawym boju, Kępa Oksywska, to jest pasmo wzgórz nad Gdynią, padła w walce 19 września, czyli w dwa dni po wyjeździe marszałka Rydza-Śmigłego do Rumunii. Jej dowódca, pułkownik Dąbek, legionista i piłsudczyk, popełnił w chwili upadku Kępy samobójstwo). Ostatnia armia polska, pod dowództwem generała Franciszka Kleeberga, złożona z resztek kilku innych armii, stoczyła pod Kockiem na Podlasiu bitwę równocześnie z wojskami niemieckimi i sowieckimi, zakończoną 6 października, w 19 dni po przekroczeniu przez marszałka Rydza-Śmigłego granicy. Dwa polskie okręty podwodne,,,Orzeł" i,,Wilk" z Helu, przedostały się przez cieśniny duńskie i dotarły do Anglii, przy czym „Wilk" przeszedł przez cieśninę Sund 15 września, a „Orzeł", uciekłszy z bezprawnego, estońskiego internowania (14-18 września) i spędziwszy 10 dni na dalszym patrolowaniu na Bałtyku z nadzieją, że może uda mu się zatopić jakiś nieprzyjacielski okręt, przebył cieśninę Sund 11 października, czyli w 9 dni po kapitulacji Helu. (Trzy pozostałe polskie okręty podwodne, uszkodzone w boju, schroniły się w Szwecji, gdzie zostały internowane. Kontrtorpedowce (niszczyciele) „Burza", „Grom" i „Błyskawica", na 2 dni przed wybuchem wojny — 30 sierpnia — opuściły Gdynię i udały się do Anglii). Straty poniesione w kampanii wrześniowej były, wedle przyjętych obliczeń, więcej, niż dziesięć razy większe po stronie polskiej niż po stronie niemieckiej. „W czasie kampanii (wrześniowej) 70 000 Polaków i 11 000 * Jaka szkoda, że nie żyli — i nie byli wodzem naczelnym lub uczestnikami dowodzenia — tak wybitnie utalentowani generałowie polscy, jak Rozwadowski i Zagórski! Pierwszy z nich, gdyby wiezienie nie złamało mu zdrowia i nie przyprawiło o przedwczesną śmierć, miałby w roku 1939 73 lata, o rok tylko więcej niż marszałek Mannerheim w fińskiej „wojnie zimowej", a o 4 lata mniej, niż tenże Mannerheim w chwili zakończenia w 1944 roku przez Finlandie wojny — wojny, w której dowodził. Generał Zagórski, gdyby go nie zamordowano, miałby w 1939 roku 57 lat! Jaka szkoda zresztą, że w kampanii wrześniowej nie dowodził generał lak wybitny i wypróbowany, jak generał Władysław Sikorski, który w owej chwili żył, był w pełni sił i miał 58 lat! 115 Niemców poległo w walce. A 700 000 polskich żołnierzy znalazło się w niemieckiej niewoli i 300 000 w rosyjskiej" (William Carr).* Pisałem 38 lat temu: „Kampania wrześniowa ma tę dobrą stronę, że się (w ogóle) odbyła, krew polska, rozlana w tej kampanii, nie poszła na marne: uratowała nas od szeregu nieszczęść. Nie uratowała nas jednak — od nieszczęść wszystkich. Chociaż mogło nam się powieść jeszcze gorzej — nie ulega wątpliwości, że powiodło nam się w sposób tragiczny. (...) Trzeba mieć odwagę patrzenia prawdzie w oczy. (...) Nasze dzisiejsze położenie nie jest niezawinione. Dużą część winy, że znaleźliśmy się w takim położeniu, ponosimy sami. Przyczyną naszego dzisiejszego położenia jest polityka Becka w roku 1938 i jest kampania wrześniowa. (...) Przez kampanię wrześniową skompromitowaliśmy się w oczach świata. Jest wielkim błędem lekceważyć sobie zdanie, jakie o nas ma świat. Polityką wszystkich państw kierują — żywi ludzie; ich wyobrażenia, ich oceny, ich wiara lub nieufność wywiera wpływ na wiele ważkich decyzji. Nie jest wcale rzeczą bez znaczenia to, czy świat się z nami jako z siłą, z wolą i z mądrością liczy, czy też nas lekceważy. Przez kampanię wrześniową okazaliśmy, że jesteśmy słabi, nieumiejętni, źle zorganizowani, nie przewidujący, niedojrzali, lekkomyślni. Do potencjału wojennego i politycznego państwa należy nie tylko liczba jego ludności, rozległość jego terytorium, bogactwo jego zasobów, wydajność jego przemysłu, ale także dojrzałość i mądrość jego wodzów i polityków oraz organizacja i sprawność całego jego aparatu. (...) Myśmy się w kampanii wrześniowej skompromitowali — i przez to zaczęto się z nami mniej liczyć, niżeśmy zasłużyli. Przez kampanię wrześniową utraciliśmy dużą część naszego ciężaru gatunkowego w polityce. Oceniając kampanię wrześniową, skłonni jesteśmy bardzo często mierzyć rozmiary naszej katastrofy miarą porównawczą Francji. — Jest to bardzo szkodliwy sposób rozgrzeszania się z własnych win i błędów. Francja skompromitowała się również; skompromitowała się nawet więcej niż my. Ale w niczym nie narusza to faktu — że skompromitowaliśmy się i my także. Kampania wrześniowa — i wojna z Niemcami — to był egzamin wartości naszego odbudowanego państwa. Świat zapomniał o tym, że byliśmy kiedyś wielkim mocarstwem, że byliśmy silni i sprawni i mądrzy - że wygrywaliśmy Grunwald i Wiedeń, i Kłuszyn i Kircholm, że zawieraliśmy unię z Litwą, że doprowadzaliśmy do skutku unię kościelną; polityka Dmowskiego była polityką jednego człowieka, zwycięstwo 1920 roku było zwycięstwem w wojnie na nienowoczesnym poziomie — nie wystarczały na to, aby dwa wieki upadku naszego prestiżu przekreślić. Dopiero wojna w wielkim stylu — nowoczesna wojna z Niemcami — byłaby ostatecznym egzaminem wykazującym, czy jesteśmy państwem na serio, czy też, jak twierdzili Niemcy, tylko < Saisonstaat > (państwem na jeden sezon, jak np. Ukraina w 1918 roku), sezonowym tworem chwilowej, historycznej koniunktury. (...) Tego wielkiego • Jak twierdzi Pobóg-Malinowski, straty niemieckie, wedle poufnych danych niemieckich były o wiele większe. Wyniosły one jakoby 91 278 zabitych, 63 417 ciężko i 34 938 lżej rannych, czołgów zniszczonych 198, uszkodzonych 361, samolotów 421. 116 egzaminu — nie zdaliśmy. (...) Francja też się skompromitowała — ale Francja o wiele bezkarniej od nas mogła sobie na kompromitację pozwolić. Francja nie potrzebowała składać egzaminu. (...) Żaden sojusznik ani wróg nie wątpił o tym, co to jest Francja, nie potrzebował się dopiero o wartości Francji upewniać. (...) Dla Francji klęska, to była tylko klęska — jedna z tych klęsk, które się w dziejach przeplatają ze zwycięstwami. A jednak — jakże straszne skutki przyniosła Francji klęska 1940 roku! Przed klęską Francja była wielkim mocarstwem; po niej, nawet po ostatecznym zwycięstwie, wielkim mocarstwem już nie jest. (...) Jakże się tu dziwić, że dla nas — skutki klęski są tym większe. Nasze niezdanie, jako państwo, egzaminu jest potrójne. Po pierwsze nie zdaliśmy egzaminu w dziedzinie politycznej: dopuściliśmy do tego, że wojna wybuchła w politycznie najbardziej dla nas niedogodnych warunkach — mianowicie w chwili współpracy sowiecko-niemieckiej, w chwili gdy zdruzgotany już został wrogi Niemcom system polityczny w Basenie Naddunajskim i zlikwidowane Czechy oraz w chwili, gdy główna siła naszych wrogów zwalała się bezpośrednio na nas, a nie na naszych sąsiadów. Po wtóre, nie zdaliśmy egzaminu, bo nie przygotowaliśmy się do wojny w sposób należyty — byliśmy ubożsi i gorzej zorganizowani, niżeśmy być mogli oraz zaniedbaliśmy dokonania tych przygotowań technicznych, na które było nas stać, lub byliśmy z nimi spóźnieni. Po trzecie, nie zdaliśmy egzaminu, bo również i samą kampanię wojenną rozegraliśmy źle i nie wyzyskaliśmy tych skromnych możliwości, jakie istniały dla nas nawet w ramach sytuacji z września 1939 roku, to jest w warunkach ówczesnego złego położenia politycznego oraz gruntownego nieprzygotowania technicznego. (...) Oczywiście nie chcę twierdzić, że kampania wrześniowa mogła być kampanią wygraną: nikt trzeźwo myślący podobnych złudzeń mieć nie może — sytuacja ogólna była zbyt zła, by można było o wygranej marzyć. Ale mogła mieć przebieg — lepszy. Mogła była trwać dłużej. Mogła była zadać Niemcom większe straty i zaabsorbować dłużej ich siły. Mogła była zabłysnąć paru zwycięstwami".* Napisałem kiedyś: „kraj o 35 milionach ludności, jako tako uprzemysłowiony i o tysiącu lat świetnej historycznej tradycji nie wali się jak domek z kart w ciągu kilku tygodni".* Napisałem — tamże — również: „Zostaliśmy pobici nie przez Rosję, lecz przez Niemcy". Oczywiście, jest prawdą, że Rosja nas swoim atakiem dobiła. Ale wystąpiła ona zbrojnie przeciw nam, gdy wojna polsko-niemiecka była już rozstrzygnięta i gdy nawet bitwa nad Bzurą była już od trzech dni skończona. „Panika na szosie zaleszczyckiej (była) dziełem najgorszych żywiołów w tym (sanacyjnym) obozie, jego peryferii. Ale jest faktem, że widowisko polskiej elity rządzącej, przedostającej się do Rumunii, gdy walka o Polskę jeszcze trwa, zrobiło w świecie wrażenie tchórzostwa, egoizmu i prywaty. • Cytata z innej mojej książki * Cytata z innej mojej książki. 117 Dało ono wdzięczny materiał wrogiej propagandzie i przyniosło prestiżowi Polski w świecie bezmierną szkodę".* To prawda, że z punktu widzenia skutków politycznych klęski wrześniowej mieliśmy wyjątkowy brak szczęścia. Klęska nasza miała miejsce przed klęską francuską. Gdyby miała miejsce po niej, budziłaby mniej zdziwienia i mniej by reputację narodu polskiego psuła. Ale po klęsce francuskiej o okolicznościach klęski wrześniowej jakoś zapomniano — a ogólna ocena niezdania przez państwo polskie wielkiego, historycznego egzaminu w świadomości świata pozostała. Co więcej, wkrótce po naszej kampanii wrześniowej miał miejsce napad potężnej Rosji Sowieckiej na maleńką Finlandię — przy czym Finlandia, okazując nie tylko ogromne bohaterstwo, ale i wspaniałą umiejętność, dobre przygotowanie i dobre dowodzenie, odniosła szereg zadziwiających sukcesów w obronie i różnica w spisaniu się Finlandii i Polski rzucała się całemu światu w oczy. Churchill powiedział w styczniu 1940 roku przez radio: „Tylko Finlandia — wspaniała, więcej: wzniosła — w paszczy niebezpieczeństwa — Finlandia pokazała, co potrafią zrobić ludzie wolni". Niestety, nic takiego o polskiej kampanii wrześniowej Churchill ani nie powiedział, ani powiedzieć nie mógł. Napisałem w związku z tym: „Tylko Finlandia. Było to w kilka miesięcy po naszej kampanii wrześniowej. Co za policzek dla Polski — i jak zasłużony".* Jak dalece nikłą reputację miała Polska w erze klęski wrześniowej, świadczy fakt, że już 12 września w Abbeville we Francji odbyła się rada wojenna aliancka z udziałem premierów i wodzów Francji i Anglii, ale bez udziału Polski, przy czym „protokóły świadczą, że odpisali już oni Polskę na straty" (Nicholas Bethel). PO KAMPANII WRZEŚNIOWEJ Rezultatem kieski wrześniowej i internowania polskiego rządu i polskiego wodza naczelnego w Rumunii było utworzenie nowych polskich władz we Francji. Szczęśliwie, we wprowadzonej po przewrocie majowym nowej konstytucji polskiej, tak zwanej kwietniowej, istniała klauzula, że Prezydent Rzeczypospolitej może w wyjątkowych sytuacjach, takich jak wojna, mianować swojego następcę, a więc że ten nowy prezydent nie musi być obierany przez Sejm i Senat. Prezydent Mościcki dokonał więc aktu zrzeczenia się swego urzędu i mianowania nowego prezydenta. Tym nowym prezydentem był p. Władysław Raczkiewicz, polityk z obozu piłsudczyków, na tyle jednak umiarkowany, że był dla przeciwników tego obozu do przyjęcia. A po kompromitacji obozu piłsudczyków przez 13 lat rządów, których zakończeniem była kampania wrześniowa i nowy rozbiór Polski, było rzeczą niemożliwą, by rzeczywista władza państwowa była nadal w ręku tego obozu. Tę rzeczywistą władzę prezydent Raczkiewicz oddał w ręce generała Cytata z innej mojej książki. 1 Cytata z innej mojej książki. 118 Władysława Sikorskiego. Generał ten wprawdzie w czasie pierwszej wojny światowej służył w Legionach, a więc należał do obozu proniemieckiego. Ale nie tylko odznaczył się jako niezwykle wybitny generał w bitwie warszawskiej 1920 roku, ale w ciągu dwudziestolecia niepodległości skrystalizował się jako przeciwnik Niemiec i wielki przyjaciel Francji oraz jako czynny polityk, będący przeciwnikiem polityki obozu Piłsudskiego, a w szczególności przeciwnikiem polityki zagranicznej pułkownika Becka. Był więc niewątpliwie wyrazicielem opozycji, a nawet jednym z jej wodzów. Został mianowany zarazem premierem i wodzem naczelnym. Tak więc skupiła się w jego osobie władza polityczna i wojskowa. Reszta rządu oraz mająca zastępować Sejm, mianowana Rada Narodowa, złożone były z polityków opozycyjnych. Te polskie władze osiadły najpierw w Paryżu, a potem w wyznaczonym im przez rząd francuski na siedzibę francuskim mieście prowincjonalnym Angers. Cały naród polski skupił się teraz jednomyślnie pod przywództwem generała Sikorskiego. Generał Sikorski dokonał w następnych kilku miesiącach ogromnego dzieła odbudowy nowej polskiej armii. Armia ta, złożona na razie z kilku dywizji, uformowana została we Francji — z polskich żołnierzy i oficerów, którzy zdołali się wydostać z Polski po klęsce poprzez Węgry, Rumunię i państwa bałtyckie oraz z nowego poboru i zaciągu ochotniczego wśród polskich emigrantów na zachodzie, szczególnie licznych w samej Francji, zwłaszcza w okręgach górniczych. Uzbrojenia i umundurowania dostarczyła, na zasadzie pożyczki, Francja. Równocześnie polska Marynarka Wojenna, złożona z okrętów, które się z Bałtyku zdołały wydostać, znalazła bazę w Wielkiej Brytanii — i została powiększona przez otrzymanie przez Polskę nowych okrętów i przez dopływ oficerów i marynarzy z kraju i z okrętów zarówno szkolnych, jak marynarki handlowej, pływających po świecie oraz z nowego poboru i zaciągu. Marynarka Wojenna, w przeciwieństwie do Armii, nie była formacją nową: stanowiła „pływające terytorium" polskie, które nigdy i nigdzie broni nie złożyło. Generał Sikorski był znakomitym organizatorem i wodzem polskich sił zbrojnych. Natomiast nie był zbyt dobrym politykiem. Było zapewne błędem, że wziął w swoje ręce także i kierownictwo polskiej polityki i że nie oddał tego kierownictwa w ręce któregoś z obecnych na emigracji, wybitniejszych polskich polityków dotychczas opozycyjnych. Pisałem o nim: „Niestety, samo założenie, na którym się polityka obozu generała Sikorskiego oparła, było błędne; a nie można prowadzić polityki, opartej na błędnym założeniu. Istotą polityki tego obozu było zrezygnowanie z polityki własnej i oddanie steru politycznej akcji w ręce potężnych aliantów. Obóz ten uważał, że jesteśmy małym państwem i małym narodem, że jesteśmy za słabi na to, by prowadzić politykę niezależną — i że wskutek tego powinniśmy się ufnie oprzeć o jakąś sile potężniejszą od nas. (...) Postawa tego obozu wobec spraw wielkiej polityki była mniej więcej taka, jak postawa dowódcy kompanii w czasie bitwy; nie jest moją rzeczą kłopotać się o całość bitwy, od tego mam nad sobą wodzów, którzy o tym myślą — zadaniem moim jest robić to, co 119 do mnie należy, na moim odcinku. (...) Otóż postawa tego rodzaju w stosunku państwa do państwa jest z samego założenia biedna. Niepodległe państwo, choćby najmniejsze, nie jest oddziałem wojska; a my nie jesteśmy państwem najmniejszym. (...) Jesteśmy, jak na skalę europejską, narodem dużym, a jak na skalę światową narodem średnich rozmiarów. Co więcej, nasz ciężar gatunkowy w polityce jest powiększony przez geograficzne, historyczne i cywilizacyjne okoliczności naszej egzystencji. Leżymy w takim punkcie Europy, na takim skrzyżowaniu dróg, sil i konfliktów, że w wielu sytuacjach i w wielu chwilach dziejowych nasza pozycja geograficzna jest wręcz pozycją kluczową. (...) Jest rzeczą jasną, że jako naród tej skali nie możemy zdać się na opiekę żadnej siły większej, ale musimy prowadzić politykę własną i zupełnie niezależną — dlatego, że posiadamy nasze własne, zupełnie odrębne polityczne oblicze i nasze własne, zupełnie odrębne i z nikim nie identyczne polityczne interesy".* Istota naszego późniejszego losu jest ta, że nasi sojusznicy, Anglia i Ameryka, pokierowali w latach 1944 i 1945 naszymi losami w sposób, który uważali za zgodny z ich interesami, a który był niezgodny z interesami naszymi. Wynikało to w niemałym stopniu stąd, że polityka nasza była za mało niezależna — za bardzo pierwotnie wobec Francji, a potem wobec Anglii „satelicka" — już poczynając od zimy z 1939 na 1940 rok.* A tymczasem wojna światowa toczyła się dalej. Toczyła się przede wszystkim na morzach: znamiennym wydarzeniem była bitwa morska niemiecko-angielska dnia 13 grudnia 1939 roku, gdy angielskie okręty pokonały niemiecki krążownik „Graf Spee" w Ameryce Południowej, w ujściu rzeki La Pląta, w pobliżu brzegów Urugwaju. Ale na lądzie, obie strony okazały się zadziwiająco bierne. To się wydawało tak dziwne, że we Francji * Cytata z innej mojej księżki. • Kluczowa jest tu polityka nasza w sprawie rosyjskiej poczynając od wybuchu wojny niemiecko-rosyjskiej w dniu 22 czerwca 1941 roku, gdy zaczai ja napad niemiecki bez wypowiedzenia wojny na Rosje Sowiecką. Było to wydarzenie, które obchodziło Polskę więcej niż kogokolwiek innego. Powinniśmy byli mieć wobec tego wydarzenia politykę własną, a nie tylko liczyć na to, co w związku z tym wydarzeniem uczyni Wielka Brytania. Jest jasne, co rząd generała Sikorskiego powinien był wówczas zrobić. Powinien był z miejsca ogłosić publicznie manifest, stwierdzający solidarność z Rosją, która doznała takiego samego losu jak Polska, będąc ofiarą najechania i to bez wypowiedzenia wojny przez Niemcy i która znalazła się w roli naszego sprzymierzeńca. Oraz wyrażając przekonanie, że wszystko, co Rosja w ostatnim półtoraroczu uczyniła wespół z Niemcami i pod wpływem niemieckim staje się teraz automatycznie niebyłe, a więc stosunki polsko-sowieckie regulowane są obecnie po staremu przez traktat ryski, granica polsko-sowiecka, ustalona w Rydze, nadal obowiązuje, a wszyscy obywatele polscy po dniu 17 września 1939 roku przez władze sowieckie uwięzieni, zostają wypuszczeni, a jeśli są skazani wyrokami sądowymi lub pod śledztwem, będą natychmiast poddani całkowitej amnestii, a skoro przebywają w głębi Rosji, oddani będą pod opiekę polskich konsulatów. Taki polski manifest postawiłby Polskę w pierwszym szeregu tych, co wyciągają rękę do Rosji Sowieckiej jako do sojusznika. Po takim manifeście ani Rosja, ani Wielka Brytania, ani opinia publiczna aliancka i światowa nie mogłyby uważać Polski za wroga Rosji i musiałyby 120 ukuto na określenie toczącej się tylko formalnie wojny nazwę: „śmieszna wojna" (dróle de guerre). I nagle dnia 9 kwietnia Niemcy bez wypowiedzenia wojny napadli na Danię, która bila się tylko pól godziny, po czym król jej skapitulował. Tegoż dnia napadły na Norwegię, lądując w szeregu punktów. Norwegia wszędzie stawiła opór, ale wszędzie została pobita, tak że wkrótce Niemcy zajęli mniej więcej całą Norwegię, przy czym także i niewielka siła brytyjska, wysadzona w środkowej Norwegii, została pobita i prawie cała zniszczona. Wielkie walki zostały stoczone na morzu, przy czym szereg okrętów, zarówno niemieckich, jak brytyjskich i norweskich, a także i polskich, został zatopiony, przy wielkich stratach w ludziach. Wkrótce potem wojska brytyjskie, francuskie i polskie wylądowały w północnej Norwegii w Harstad, skąd przedsięwzięły ofensywę na zajęty przez Niemców ważny port północnonorweski Narvik, który zdobyły dnia 28 maja, przy czym pierwsza wtargnęła do Narviku — w walce — polska brygada Strzelców Podhalańskich, przybyła z Francji. Król norweski i rząd zdołali wyjechać do Anglii. A oto 10 maja Niemcy zaatakowali Holandię, Belgię i Francję — pierwsze dwa z tych krajów bez wypowiedzenia wojny, Francję jako będącą już z nimi w wojnie. Kampania ta okazała się straszliwą klęską Francji i oczywiście także Belgii i Holandii, zarówno jak stacjonującego we Francji Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego. W ciągu niewielu tygodni armie niemieckie — mimo, że siły niemieckie i alianckie były mniej więcej równe* — całkowicie zmiażdżyły front aliancki. Holandia skapitulowała po czterech dniach (15 maja). Belgia biła się dłużej (skapitulowała 28 maja, po 18 dniach walki). Armie francuskie zostały pobite w kilku wielkich bitwach, w których zostały otoczone i pobite lub zmuszone do kapitulacji. Główne przyczyny klęski francuskiej były dwie. Po pierwsze, Francuzi — zupełnie nie biorąc pod uwagę doświadczeń kampanii polskiej — nie przypuszczali, że Niemcy uznawać za konieczność oczywistą przyjęcia przez Rosję zawartych w tym manifeście polskich żądań. Polska bezczynność sprawiła, że uznano Polskę za wroga Rosji, którego trzeba dopiero z Rosją pogodzić. Anglia wystąpiła w rezultacie w roli pośrednika, który miał tę zgodę sprowadzić. Rezultatem tego był zawarty przy pośrednictwie angielskim, 31 lipca, a więc dopiero w 5 i pół tygodnia po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej, układ polsko-sowiecki w Londynie, podpisany przez Sikorskiego i w imieniu Stalina przez sowieckiego ambasadora Majskiego.' Układ ten w sytuacji, wytworzonej przez polską, pięciotygodniową bezczynność był teraz konieczny: to ten układ dał wolność półtoramilionowej masie Polaków i innych obywateli polskich, wywiezionych do Rosji oraz wznowił na czas dłuższy stosunki międzypaństwowe polsko- -sowieckie i umożliwił utworzenie armii polskiej w Rosji. Ale zamiast zawierać taki pakt pod naciskiem angielskim, niejako jako przeciwnicy Rosji, powinniśmy byli umieć porozumieć się z Rosją z własnej inicjatywy, co miałoby ogromne polityczne skutki. * Niemcy mieli w maju 1940 roku na zachodzie 132 dywizje (z czego 114 dywizji piechoty, 10 pancernych, 6 lekkich, 1 kawalerii i 1 przewożoną przez lotnictwo). Francja, Wielka Brytania! Belgia i Holandia miały na zachodnim froncie 153 podobne dywizje. Obie strony miały jednakową liczbę 2700 czołgów, „ale niemiecka broń pancerna była zgrupowana w pancerne dywizje i korpusy, a większość francuskich czołgów była rozproszona pomiędzy francuskimi formacjami piechoty. Tylko pod względem samolotów przewaga niemiecka była wyraźna: Niemcy mieli około 3000 samolotów pierwszej linii, a alianci razem około 1800" (Goodspeed). Piechota niemiecka przeważnie była zmotoryzowana (jechała samochodami, a nie szła piechotą). 121 uderzą zmasowanymi siłami pancernymi, ustawili wiec swe siły w płytki kordon, który z łatwością Niemcy przebijali, nie mieli gotowych do przeciwuderzenia wielkich odwodów oraz rozproszyli swoje czołgi na całym froncie, zamiast użyć je w wielkiej masie dla przeciwstawienia niemieckim dywizjom pancernym. Po wtóre, duch wojska francuskiego — tak znakomity w latach 1914-1918 — okazał się zły: żołnierze francuscy byli niechętni wojnie, niezdyscyplinowani, tchórzliwi i skłonni do wpadania w panikę. Nie będę się tu szczegółowo rozwodzić nad przyczynami, które to spowodowały. Wobec wydarzeń we Francji, alianci zdecydowali się przerwać swoją kampanię norweską. Wojska brytyjskie, polskie i francuskie zostały z Narwiku wycofane i przewiezione do Wielkiej Brytanii i Francji, a cała Norwegia znalazła się w rękach niemieckich. W niewiele dni po wszczęciu niemieckiej ofensywy nastąpiła zmiana rządu i naczelnego dowództwa we Francji. Dnia 16 maja francuskim premierem został 84-letni marszałek Petain, ongiś wsławiony jako wódz w bitwie pod Verdun w 1916 roku, a 19 maja wodzem naczelnym 73-letni generał Weygand, ongiś szef sztabu marszałka Focha, a potem doradca polskiego dowództwa w czasie bitwy warszawskiej 1920 roku. Było już za późno, by mogli coś naprawić. I ostatecznie Francja skapitulowała, podpisując 22 czerwca rozejm w tym samym Compiegne, w któryrmNiemcy podpisali swój kapitulacyjny rozejm 11 listopada 1918 roku. Tak więc bitwa o Francję, w której Francja wspierana była przez Belgię, Holandię i korpus ekspedycyjny brytyjski (a także i przez parę dywizji polskich), trwała od 10 maja do 22 czerwca, czyli 43 dni, o 7 dni dłużej niż kampania polska (36 dni od napadu niemieckiego 1 września do kapitulacji armii generała Kleeberga pod Kockiem 6 października), w której Polska nie była wspierana przez żadnego bliskiego sojusznika, a była zaatakowana od tyłu przez Rosję. Armia brytyjska, odcięta przez kapitulację belgijską i przez klęski francuskie, została otoczona i przyparta do morza wokół miasta Dunkierka. Broniła się tam dzielnie, wraz z odciętą częścią wojsk francuskich i była, pod niemieckim ogniem artyleryjskim i pod bombami niemieckich samolotów ewakuowana do Anglii, nie tylko okrętami z portu Dunkierki, ale wprost z plaży około 800 małymi cywilnymi łodziami sportowymi i rybackimi, przybyłymi z Anglii na ratunek rodaków. W rezultacie, 338 000 żołnierzy zostało przewiezionych z Dunkierki do Anglii, żołnierzy głównie brytyjskich, ale wśród nich 139 000 francuskich (Goodspeed). Musieli oni zostawić we Francji swoją artylerię i ciężki sprzęt, ale ewakuacja uratowała rzecz dla Anglii najważniejszą: ludzi, to znaczy wyćwiczone i zorganizowane wojsko. Sporo wojsk angielskich, nie objętych dunkierskim okrążeniem wywiezionych zostało z Francji także i przez inne porty. Nie tylko w kampanii norweskiej, ale i w kampanii francuskiej brało udział — chwalebny i bohaterski — odtworzone przez generała Sikorskiego, nowe polskie wojsko. Brygada podhalańska biła się w Norwegii. We Francji ta sama brygada bila się w Bretanii, a ponadto dwie dywizje piechoty i 1 brygada pancerno-motorowa w Lotaryngii, w rejonie gór Jury i nad Marną i całkiem sporo mniejszych oddziałów w innych miejscach. Biły się one dzielnie, gdy Francuzi już kapitulowali. Naczelne dowództwo francuskie w 122 II ostatnim swoim komunikacie z dnia 21 czerwca — w wigilię kapitulacji — napisało: „Z powodu przygotowań do zawieszenia broni ustała wszelka zbrojna działalność na frontach. Walczą jeszcze tylko Polacy w Lotaryngii i w rejonie Belfortu". „Odtąd mieliśmy cały naród francuski na nasze usługi w czasie trudnego odwrotu i rozproszenia się" — pisze pułkownik Krzeczunowicz. Także i polska Marynarka Wojenna i Handlowa brały — w ramach swoich możliwości — wybitny udział w walkach w Norwegii i we Francji. Trzy polskie kontrtorpędowce „Grom", „Burza" i „Błyskawica" brały udział w zdobywaniu Narwiku w Norwegii. „Grom" u wjazdu do Narwiku został przez Niemców zatopiony. Okręt podwodny „Orzeł" zatonął w związku z kampanią norweską około 4 czerwca wraz z całą załogą. Wielki polski statek pasażerski „Pilsudski", przeznaczony teraz do transportu wojska, został zatopiony jeszcze pod koniec 1939 roku. Ponad 20 polskich statków handlowych brało udział w ewakuacji brytyjskiej z Dunkierki, a polskie kontrtorpędowce „Burza" i „Błyskawica" w obronie tej ewakuacji. Jeden polski dywizjon lotniczy brał udział w kampanii francuskiej. Z wojsk polskich we Francji część przedostała się do Szwajcarii, gdzie została internowana, część została ewakuowana wraz z wojskami brytyjskimi do Anglii, część dostała się do niewoli, a część, rozproszona, przedostała się później do Anglii indywidualnie rozmaitymi drogami, część zaś pozostała we Francji, najczęściej w ukryciu. Wedle umów Polski z Anglią i Francją państwa te miały przyjść Polsce z pomocą. Przyszły z tą pomocą o tyle, że wypowiedziały Niemcom wojnę, nie przyszły jednak działaniami (na lądzie, morzu czy w powietrzu) w czasie kampanii wrześniowej. Okazało się natomiast, że to całkiem odwrotnie, Polska okazała i Francji, i Anglii pomoc swoim wojskiem, swoją marynarką wojenną i — zwłaszcza później, w bitwie o Wielką Brytanię — udziałem w działaniach lotniczych. Miało to dla Polski niemałe znaczenie: umocniło pozycję Polski w antyniemieckiej koalicji, oraz okazało światu oczywistą wolę polskiego narodu do walki o ostateczne zwycięstwo nad Niemcami. Francja została w dużej części okupowana przez wojska niemieckie. (Okupowana została także Belgia, Holandia, Luksemburg i należące do Wielkiej Brytanii wyspy normandzkie: Jersey, Guernsey i Sark). We władaniu wojskowym Niemiec znalazła się cała północ Francji wraz z Paryżem, cały jej zachód z wybrzeżem aż po granicę hiszpańską, z portem Bordeaux i z połwyspem bretońskim, cały jej wschód. Nie zajęta przez Niemców część Francji ostała się jako twór jako tako niezależny obejmując środek i południe Francji i ustanawiając sobie stolicę w miejscowości Vichy. Sprawował tam władzę zbliżoną do dyktatorskiej sędziwy marszałek Petain. Półtora miliona żołnierzy francuskich znalazło się w niewoli niemieckiej; Niemcy użyli ich — tak jak i jeńców polskich poczynając od kampanii wrześniowej — do pracy półniewolniczej na roli i w przemyśle. Rząd w Vichy był wobec Niemiec w wysokim stopniu ugodowy, odgrywając rolę jakby niemieckiego satelity. W roku 1944 Niemcy pogwałcili częściową samodzielność tej części Francji, która 123 podlegała Vichy i okupowali ją. Rzeczywista niepodległość Francji uchowała się przede wszystkim w północnej Afryce: w Algerii, Tunezji i Maroku. Część Francuzów nie poddała się kapitulacji wobec Niemiec i polityce rządu w Vichy. Spora liczba żołnierzy francuskich zdołała się dostać do Anglii. Na ich czele stanął generał de Gaulle, który przybył do Anglii i ogłosił tam swoje przeciwstawienie się polityce marszałka Petaine i rządu w Vichy. Duża część kolonii francuskich, położonych dalej niż północna Afryka, opowiedziała się po stronie de Gaulle'a albo została do tego przez Anglików przymuszona. Rząd polski, na czele z generałem Sikorskim, przedostał się do Anglii i osiadł w Londynie. Do Anglii także przedostała się duża część uratowanego z Francji polskiego wojska. Co więcej, zgromadziła się tam duża liczba polskich lotników, to prawda, że bez samolotów, ale stanowiących cenną kadrę ludzi dobrze w swoim rzemiośle wyćwiczonych. Anglia stała się teraz jedynym ośrodkiem oporu w Europie przeciwko potędze hitlerowskich Niemiec. Jako wyspa u brzegów Europy stała się na kilka lat jakby oblężoną, samotnie się broniącą twierdzą. Londyn, na te same lata, stał się także i tymczasową stolicą Polski. Hitler postanowił Anglię zdobyć. Anglia była o wiele potężniejsza od Niemiec na morzu. Niemcy nie mogliby zdobyć Anglii, gdyby chodziło tylko 0 walkę floty z flotą. Ale Niemcy miały potężniejsze od Anglii lotnictwo. Górowało ono nad angielską flotą. Było w stanie ją zniszczyć, a przez to zdobyć sobie możność przewiezienia do Anglii swoich wojsk drogą morską 1 zdobycia Anglii — gdyby było w stanie wpierw zniszczyć to lotnictwo, jakie Anglia miała i jakie było w możności flotę angielską skutecznie wesprzeć. Rozpoczęła się więc w drugiej połowie roku 1940 i trwała przez dużą część roku 1941 „bitwa o Wielką Brytanię", polegająca na tym, że lotnictwo niemieckie masowo najeżdżało Anglię, starało się zniszczyć angielskie lotniska, a równocześnie bombardowało angielskie miasta — z Londynem na czele — porty i fabryki i przez to zmuszało lotnictwo angielskie do walki powietrznej z lotnictwem niemieckim, w której lotnictwo angielskie, jako słabsze, stopniowo topniało, a fabryki angielskie z wyrobem nowych samolotów nie nadążały. Początkowo, sami tylko lotnicy angielscy walczyli w bitwie o Wielką Brytanię. Ale stopniowo, w miarę jak ginęli, zaczęło ich być za mało. Uzupełnili ich szeregi cudzoziemcy, trochę Francuzów, trochę Czechów i Norwegów, ale przede wszystkim Polacy. Jak stwierdził marszałek brytyjskiego lotnictwa Portal of Hungerford* w bitwie o Wielką Brytanię jedna siódma część zestrzeleń atakujących wyspę brytyjską niemieckich samolotów była dziełem lotników polskich, to prawda, że latających na brytyjskich maszynach. Bitwa o Wielką Brytanię została przez Niemców przegrana, choć zostawiła po sobie ślad w postaci wielu miast brytyjskich gruntownie zbombardowanych. Hitler zrezygnował z zamiaru zdobycia Anglii. • W liście otwartym, ogłoszonym w gazecie „The Daily Telegraph" w Londynie 24 czerwca 1946 roku. 124 Zaatakował natomiast Jugosławię 6 kwietnia 1941 roku — i po krótkiej walce zajął ją całą. Włochy Mussoliniego, widząc klęskę Francji, przystąpiły jeszcze w 1940 roku do wojny światowej po stronie Niemiec, wypowiadając wojnę Francji i Anglii. Jeszcze przed wybuchem wojny światowej, w kwietniu 1939 roku, zagarnęły Albanię. Jeszcze 28 października 1940 roku, po klęsce francuskiej, uderzyły z baz albańskich na Grecję, ale doznały kompromitującego niepowodzenia: w warunkach ostrej zimy w albańskich i epirskich górach, Grecy stawili najazdowi włoskiemu zwycięski, bohaterski, wielomiesięczny opór i wszystkie ataki włoskie odparli. Teraz hitlerowskie Niemcy, zdobywszy Jugosławię, przyszły Włochom z pomocą w ich wojnie z Grecją i w krótkim czasie całą Grecję, łącznie z najdalej na południe wysuniętą wyspą Kretą, mimo bohaterskiego oporu greckiego, zdobyli. Anglicy z okupowanego przez siebie Egiptu wysłali do Grecji, na pomoc Grekom, zbrojną odsiecz, ale nie przyniosło to wyniku: Anglicy zostali pobici w Grecji na równi z Grekami. Na okres kilku lat zaciągnęła się wojna Anglii z Włochami, a potem ze wspierającymi ich wojskami niemieckimi w północnej Afryce. Włosi usiłowali ze swej kolonii Libii zaatakować brytyjską pozycję w Egipcie i zbliżali się do miasta Aleksandria, to znów Anglicy spychali wojska włoskie prawie z całej Libii i na nowo spędzani byli przez przybyłe Włochom na pomoc wojska niemieckie. W tych walkach na libijskiej pustyni i na śródziemnomorskim, afrykańskim wybrzeżu brała dzielny udział polska Brygada Karpacka, utworzona z polskich ochotników w Libanie i Palestynie, którzy zdołali się po kampanii wrześniowej wydostać z Polski przez Węgry i Rumunię, jakoś unikając węgierskich i rumuńskich obozów internowanych, albo uciekając z nich. Brygada ta odegrała niemałą rolę w obronie oblężonej twierdzy Tobruk na afrykańskim brzegu Morza Śródziemnego, której broniły do spółki wojska brytyjskie, australijskie i polskie. Anglicy mieli na Morzu Śródziemnym ważne pozycje w postaci Gibraltaru i wyspy Malty i utrzymywali łączność między nimi a Anglią i Egiptem przy pomocy lotnictwa i trochę przy pomocy okrętów Marynarki Wojennej. Brały w tym udział i okręty polskie. I oto dnia 22 czerwca 1941 roku Niemcy bez wypowiedzenia wojny napadły na swego dotychczasowego sojusznika, Rosję Sowiecką. Rosja nie była na ten napad przygotowana i doznała w początkowej fazie wielkich niepowodzeń. Ale Niemcy przeceniły swoją siłę: ugrzęzły w rosyjskiej przestrzeni, nie osiągając swoich zamierzonych celów. Myślały, że rozprawią się z Rosją w ciągu kilku miesięcy, ale choć odniosły początkowo wiele zwycięstw, okrążając całe armie sowieckie i biorąc do niewoli setki tysięcy i miliony jeńców, nie osiągnęły większych rezultatów strategicznych, a gdy nadeszła bardzo ostra zima, wojsko niemieckie, nie zaopatrzone w ciepłą odzież i w sprzęt bojowy i komunikacyjny, dostosowany do warunków zimowych, zaczęło ginąć od mrozu i tracić możność poruszania się po zdobytym kraju. Nie udało się Niemcom zdobyć Moskwy, choć wojska niemieckie podeszły w jej pobliże. Nie zajęły Petersburga (Leningradu), choć otoczyły go poczynając od września 1941 roku i trzymały go przez 900 dni, do roku 1944, pod oblężeniem. Dotarły do dolnej Wołgi i na północny 125 Kaukaz, a na północy do jeziora Ładoga i do Tweru (Kalinina). Zajęły całe północne wybrzeże Morza Czarnego wraz z Krymem, oraz całość wybrzeży Morza Azowskiego. A jednak poniosły w Rosji klęskę. Kolejne, w ciągu kilku lat klęski niemieckie w Rosji były jednym z najważniejszych i najbardziej rozstrzygających wydarzeń w drugiej wojnie światowej. Zaczęły się one od bitwy o Stalingrad (dziś Wołgograd, dawniej Carycyn), nad dolną Wołgą, stoczonej w czasie od 17 lipca 1942 roku do 2 lutego 1943. Była to bitwa równie krwawa i straszna, jak bitwa niemiecko-francuska pod Verdun w roku 1916. Zaczęta początkowymi sukcesami niemieckimi, zamieniła się w straszliwą niemiecką klęskę. Liczące 350 000 żołnierza wojsko niemieckie uległo pod Stalingradem całkowitemu okrążeniu i musiało się poddać. Od owej bitwy zaczął się niemiecki odwrót, krok za krokiem, w ciągłej walce, z Rosji, który się zakończył zdobyciem przez wojska rosyjskie (z niewielkim udziałem wojsk polskich) Berlina, w dniu 2 maja 1945 roku, więcej niż w dwa lata po zakończeniu bitwy stalingradzkiej. (Dyktator niemiecki Hitler w dniu 30 kwietnia 1945 roku popełnił w Berlinie samobójstwo, a druga wojna światowa zakończyła się w kilka dni potem niemiecką bezwarunkową kapitulacją w dniu 8 maja 1945 roku). W chwili wybuchu wojny niemiecko-rosyjskiej organizacje ukraińskie uroczyście poparły akcję Hitlera. 30 czerwca 1941 roku proklamowały niepodległość Ukrainy w oparciu o Niemcy, do czego przyłączył się unicki metropolita lwowski, arcybiskup Szeptycki, listem pasterskim z 1 lipca. Ukraińscy politycy z arcybiskupem Szeptyckim na czele zwrócili się w grudniu 1941 roku z apelem do „Jego Ekscelencji" Hitlera o poparcie ukraińskich dążeń. Hitler pominął te apele milczeniem. A w roku 1943 organizacje ukraińskie na okupowanych przez Niemcy ziemiach Czerwieńskiej i Wołyńskiej zdecydowały się osłabić na tych ziemiach żywioł polski przez przeprowadzenie rzezi Polaków i dokonały — zwłaszcza we wsiach o ludności mieszanej, w których Rusinów było więcej niż Polaków — masowej rzezi polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. Wybuch wojny rosyjsko-niemieckiej i zawarty w z górą pięć tygodni potem układ polsko-sowiecki pozwolił na odzyskanie osobistej wolności półtora miliona Polaków, wywiezionych do Rosji, na otoczenie ich opieką przez wznowioną ambasadę polską w Rosji i jej delegatury i utworzenie w Rosji polskiej armii — na prawach armii sojuszniczej — podlegającej rządowi polskiemu w Londynie i osobiście generałowi Sikorskiemu. Część tej armii, pod wodzą generała Andersa, a wraz z nią i część ludności cywilnej, została potem przewieziona do Persji, a z Persji pod władzę brytyjską do Palestyny, Iraku, Libanu i Egiptu. Ludność cywilna (kobiety, dzieci i starcy) przewieziona została następnie do obozów tymczasowego pobytu w Afryce, Indiach, Nowej Zelandii i Meksyku, skąd po zakończeniu wojny część jej wróciła do Polski, część została na stałe w krajach pobytu, ale przytłaczająca większość została przewieziona do Wielkiej Brytanii. Wojsko, po niejakiej reorganizacji, stało się potężnym „drugim korpusem", czyli „korpusem generała Andersa", który — obok wojsk angielskich, amerykańskich i innych — wziął udział w zdobywaniu od strony Afryki 126 zajętych do owego czasu przez wojska niemieckie Włoch i wsławił się zwycięską bitwa — 11 do 18 maja 1944 roku — o Monte Cassino — pasmo górskie, które zagradzało drogę do Rzymu — w której zdobył to pasmo górskie i sam słynny klasztor Monte Cassino, ponosząc w tej bitwie straty w wysokości 948 zabitych i 2822 rannych. Także i bitwą pod Bolonią w 1945 roku. Sprawa wyjechania korpusu Andersa z Rosji na Bliski Wschód była współcześnie przedmiotem sporu w polskich ośrodkach politycznych i jest i dziś przedmiotem sporu w polskiej publicystyce i nauce historycznej. Zdaje się, że co do celowości opuszczenia Rosji przez generała Andersa i jego korpus oraz towarzyszącą mu ludność cywilną istniała różnica zdań między przebywającym w Londynie generałem Sikorskim, który był jakoby za pozostawieniem tego korpusu i tej ludności w Rosji, a generałem Andersem, który był zwolennikiem wyjazdu. Podnosi się, że wyprowadzając wojsko i ludność cywilną z Rosji, generał Anders uratował około 150 000 Polaków przed okropnymi warunkami, a nawet częściowo przed zagładą, na rosyjskim wygnaniu. Jest to argument o tyle niesłuszny, że liczba polskich wygnańców w Rosji oblicza się (wszystko to są zresztą liczby tylko przybliżone) na półtora miliona, czyli że uratował tylko 10 procent wygnańców, podczas gdy warunki bytu pozostałych 90 procent uległy przez wyjazd armii generała Andersa pogorszeniu. Owe 90 procent wróciło w znacznej większości do Polski po roku 1945.* Podnosi się także, że zjawienie się całego, nowego polskiego korpusu wśród wojsk angielskich i amerykańskich ogromnie wzmocniło pozycję Polski w obozie zachodnich aliantów. W chwili zakończenia wojny polskie wojska lądowe na zachodzie liczyły blisko 300 000 ludzi* (a obok nich była przecież Marynarka Wojenna i Lotnictwo). Bez korpusu Andersa byłoby ich znacznie mniej. Z odwrotnego punktu widzenia podnosi się, że wyjazd korpusu generała Andersa do obszaru Morza Śródziemnego leżał w interesie Anglii, która dzięki niemu poważnie zwiększyła swe siły na ważnym froncie wojennym oraz w interesie Rosji, która pozbyła się kłopotu posiadania na własnym terytorium wojska, podlegającego rządowi, rezydującemu w Londynie, ale że nie leżało to w interesie Polski. Wedle tego poglądu, należało utrzymać w Rosji wojsko, podlegające rządowi, mającemu siedzibę w Londynie. Gdy generał Anders z Rosji wyjechał, drugie tyle organizującego się wojska polskiego w Rosji tam pozostało. Dowodził nim generał Berling. Stopniowo, dostało się ono pod władzę Związku Patriotów Polskich, początkowego zawiązku rządu * Nie wszyscy. Przykładem jest mój szwagier, brat mojej żony, inż. AdamŁuczkiewicz, wywieziony przed 1941 rokiem ze Lwowa, wypuszczony z „lagru" po umowie Sikorski-Stalin, a potem aresztowany ponownie. Byl on w „lagrze" do roku 1956 i umarł tuż przed zwolnieniem stamtąd. Według jednej z relacji — nie potwierdzonej przez inne relacje — umarł na atak serca z radości, że ma być zwolniony i może do Polski powrócić. Takich długoletnich wygnańców było bardzo wiele. • Krakowski „Tygodnik Powszechny" w wielkim artykule Ryszarda Terleckiego „Koniec wielkiej armii" (Nr 33/1985) ocenia sile tej armii tylko na 250 000 żołnierzy. 127 komunistycznego w Polsce. Byłoby nadal podlegało władzom polskim w Londynie, gdyby i gen. Anders z „drugim korpusem" był tam pozostał. Wedle tego poglądu, armia polska w Rosji, podlegająca rządowi polskiemu w Londynie, złożona z kilku korpusów, powinna była wkroczyć do Polski od wschodu wraz z armią rosyjską. Umożliwiłoby to rządowi polskiemu w Londynie powrót do Polski i objęcie tam władzy, choćby nawet przy jakimś rozwiązaniu kompromisowym, które by jej zakres ograniczyło. Tak właśnie postąpili Czesi. Ich jedyna brygada wkroczyła do Słowacji i Czech z Rosji. A prezydent Benesz i minister spraw zagranicznych Masaryk (młodszy) powrócili z Londynu i objęli te właśnie funkcje i sprawowali je przez trzy lata aż do przewrotu 1948 roku, w którym Masaryk zginął w zagadkowych okolicznościach (śmiercią samobójczą, wyskakując przez okno, czy też przez kogoś przez to okno wyrzucony), a Benesz przestał być prezydentem i w tymże roku umarł. Gdyby w Polsce sprawy potoczyły się w 1945 roku podobnie jak w Czechosłowacji, może by się te dwa państwa razem jakoś skuteczniej w końcu obroniły i może przewrotu 1948 roku także i w Czechach w ogóle by nie było. Z drugiej strony, stwierdzić trzeba, że zjawienie się korpusu Andersa na Zachodzie i świetne zwycięstwo pod Monte Cassino ogromnie wzmocniły niezależną pozycję polskiego narodu. Bez roli korpusu generała Andersa udział Polski w drugiej wojnie światowej w jej późniejszym okresie byłby zbyt nikły — i być może rozgrywka polityczna o przyszłość Polski zakończyłaby się w 1945 roku jeszcze gorzej, niż się zakończyła. Do ostatecznego zerwania Rosji z rządem polskim w Londynie przyczyniła się „sprawa katyńska". W wyniku kampanii wrześniowej około 14 tysięcy polskich oficerów znalazło się w niewoli sowieckiej. Było wśród nich także i wielu oficerów w stanie spoczynku, nie mających przydziału do żadnego oddziału, którzy znaleźli się na ziemiach wschodnich, cofając się przed naporem niemieckim. Byli jednak wśród nich także i liczni oficerowie liniowi. Umieszczeni oni zostali w trzech wielkich obozach jeńców: w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Pisywali najpierw bez przeszkód listy do swoich rodzin w Polsce, co w pewnej chwili ustało. Po nawiązaniu stosunków polsko- -sowieckich przez układ Sikorski-Stalin jakoś nie zostali oni z niewoli zwolnieni. Na stawiane rządowi sowieckiemu zapytania, zaopatrzone w listę 14 tysięcy nazwisk, rząd sowiecki nie udzielił jasnej odpowiedzi. Dnia 13 kwietnia 1943 roku rząd niemiecki ogłosił, że wojsko niemieckie, okupujące tereny rosyjskie, znalazło w lasku koło stacji Katyń niezbyt daleko od Smoleńska groby polskich oficerów. Rząd polski zwrócił się wtedy do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Szwajcarii z prośbą, by tę sprawę zbadał.* Rząd sowiecki uznał ten krok za nieprzyjazny wobec siebie i zerwał stosunki z polskim rządem w Londynie. Tym sposobem uzyskał swobodę • Groby katyńskie, przy udziale Polskiego Czerwonego Krzyża z Warszawy i lekarzy cudzoziemskich, rozkopano. Było w nich z górą 4000 trupów. Wszyscy byli w polskich oficerskich mundurach i byli zabici strzałem rewolwerowym w kark. Mieli w kieszeniach mnóstwo rzeczy, także i papiery osobiste i dzięki temu ustalono niemal wszystkie nazwiska. Byli to wszystko 128 utworzenia w Rosji (a potem w Lublinie, po wkroczeniu wojsk sowieckich do Polski) całkowicie od siebie zależnego, nowego polskiego rządu o obliczu komunistycznym, którego początkiem stał się istniejący już w Rosji, komunistyczny Związek Patriotów Polskich, na którego czele stała Wanda Wasilewska, córka Leona Wasilewskiego, jednego z ongiś najbliższych ludzi Piłsudskiego. Powracam do wydarzeń wojennych na innych frontach wojny światowej. Dnia 7 grudnia 1941 roku japońskie lotnictwo i okręty podwodne napadły bez wypowiedzenia wojny na amerykańską bazę Marynarki Wojennej w Pearl Harbor na Wyspach Hawajskich na środku Oceanu Spokojnego i zatopiły wielką liczbę okrętów amerykańskich i zniszczyły wiele urządzeń wojskowych na lądzie. Od owej chwili Ameryka znalazła się z Japonią w wojnie. Japonia była już od kilku lat w wojnie z Chinami. Teraz jednak znalazła się w wojnie z całą zachodnią koalicją. Z błyskawiczną szybkością wojsko, marynarka i lotnictwo japońskie, które już były w posiadaniu dużej części Chin, zaatakowały amerykańskie Filipiny, angielski Hong-Kong, Singapur i Malezję, francuskie Indochiny i holenderskie Indie Wschodnie (dzisiejszą Indonezję) i po pokonaniu oporu sił, głównie morskich, ale także lądowych amerykańskich, angielskich, holenderskich i francuskich w tych krajach, zdobyły te kraje w całości. Był to początek „wojny na Oceanie Spokojnym" między Japonią a głównie flotą amerykańską, ale także i siłami angielskimi w Birmie oraz wojskiem, lotnictwem i flotą australijską. Oczywiście, trwała nadal wojna lądowa japońsko-chińska. Znalazłszy się w wojnie z Japonią, Stany Zjednoczone wypowiedziały także wojnę Niemcom, a więc wmieszały się w wojnę europejską. Wojska amerykańskie wylądowały w wielkiej masie w Wielkiej Brytanii, przychodząc na pomoc oblężonej wyspie brytyjskiej. Na początek, dużą rolę odegrała pomoc w sprzęcie wojennym i także i w żywności i innym dobytku dla Anglii i Rosji Sowieckiej. W konwojach w „bitwie na Atlantyku" (a także w konwojach z Anglii wzdłuż okupowanej przez Niemców Norwegii do Rosji Sowieckiej, mianowicie do Murmańska) brała u boku marynarki angielskiej także udział i marynarka polska. (A polscy lotnicy brali udział w licznych angielskich i amerykańskich nalotach bombardujących na Niemcy, głównie na niemieckie fabrki sprzętu wojennego, ale także i na miasta, w odwecie za bombardowanie przedtem przez Niemców miast angielskich, polskich i innych). Wkrótce wojska amerykańskie, wespół z angielskimi, wylądowały w Maroku i Algerii, a wsparte ofensywą angielską przez Tunezję z dawnej jeńcy z obozu w Kozielsku. Co się slalo z jeńcami w obozach w Siarobielsku i Oslaszkowie, nie jest wiadomo po dziś dzień, mimo upływu 40 lal od zakończenia wojny. Ci,co dokonali rozkopania grobów lwierdzą, że polscy oficerowie, co w tych grobach leżą, zoslali zabici i pochowani około kwietnia 1940 roku, a więc, gdy między Rosją a Niemcami panował pokój, natomiasi rząd sowiecki ogłosił, że zostali oni zabici przez Niemców »? roku 1941, po zajęciu tych slron i także obozu w Kozielsku, przez wojska niemieckie. Rząd generała Sikorskiego zapewne popełnił błąd, nie ogłaszając jeszcze w 1941, a może 1942 roku pełnej listy nazwisk jeńców, których nie może się doszukać. Sytuacja w 1943 roku byłaby wskutek tego inna. 6 — HisL Nar. Poi., t. III 129 włoskiej Libii oraz poparte przez miejscowe siJy francuskie, utworzyły potężny bastion antyniemiecki w tej części świata. Wkrótce — Amerykanie i Anglicy razem — zdobyli Sycylię, a potem, przeszedłszy z Sycylii na wioski ląd stały, wespół z polskim korpusem generała Andersa i z siłami francuskimi zaczęli etapami zdobywać — najpierw na Włochach, a potem, po przejściu Włoch na stronę aliancką, już tylko na Niemcach — poszczególne części półwyspu włoskiego. Dnia 6 czerwca 1944 roku wojska angielskie i amerykańskie, skupione w Anglii, dokonały pod osłoną floty angielskiej i amerykańskiej (także i okrętów polskich) oraz angielskiego i amerykańskiego lotnictwa, lądowania na Półwyspie Normandzkim we Francji, tworząc wielką bazę wojny lądowej, skąd od razu wyruszyła wielka lądowa ofensywa. W sierpniu alianci zajęli Paryż, we wrześniu Brukselę. Polska dywizja pancerna z Anglii nie brała udziału w samym lądowaniu, ale w kilka dni potem została przywieziona do Francji i odegrała kluczową rolę w bitwie pod Falaise, zamykając okrążenie wojsk niemieckich. Zdobyła potem Gandawę w Belgii, Bredę w Holandii i Bremerhafen w Niemczech. Dnia 16 sierpnia wojska angielskie i amerykańskie wylądowały także od strony Morza Śródziemnego w południowej Francji, w Tulonie i Nicei. Cala Francja, Belgia i Holandia zostały zdobyte, skrawek Niemiec zajęty. Polska Brygada Spadochronowa, wespół z wojskami angielskimi, zajęła z powietrza kawałek terytorium holenderskiego wokół Arnem, co zresztą okazało się operacją dla Anglików i Polaków pierwotnie nieudaną. W następnym 1945 roku wojska angielskie i amerykańskie po kolei zdobyły kraje Niemiec Zachodnich, dochodząc do Łaby, gdzie spotkały się z wojskami sowieckimi. ZAGŁADA POLSKIEGO ŻYDOSTWA Druga wojna światowa przyniosła ze sobą wydarzenie, które zapisać trzeba jako jedno z ważnych wydarzeń w dziejach Polski: zagładę społeczności żydowskiej w Polsce, która przez kilka ostatnich wieków wybitnie się w życiu ziem polskich zaznaczała, a odegrała także wielką rolę w historii narodu żydowskiego w skali światowej. Stało się to wskutek przeprowadzenia przez Niemcy hitlerowskie masowej rzezi Żydów w Polsce i w krajach ościennych. Nie sposób określić, ilu Żydów w hitlerowskiej rzezi zginęło, zapewne jednak zbliżoną do prawdy będzie liczba około 3 milionów. Uratowli się ci Żydzi, którzy uciekli lub byli wywiezieni w latach 1939-1941 do Rosji oraz pewna liczba Żydów, która przetrwała w Polsce, zwykle przy pomocy Polaków lub udając Polaków. (Ci ostatni, to byli przeważnie członkowie inteligencji, dobrze mówiący po polsku i zewnętrznie się od Polaków nie różniący). Po wojnie, duża część tych uratowanych w Polsce lub wracających z Rosji polskich Żydów wyjechała do Izraela, do Ameryki i do innych krajów. Dzisiaj, z owej potężnej ongiś społeczności pozostała już w Polsce mała tylko garstka Żydów wiernych swojej religii i narodowości (większa, ale nie o wiele większa od takich społeczności w Polsce, jak Karaimi i Tatarzy) oraz dużo 130 liczniejsza grupa Żydów wynarodowionych, zewnętrznie deklarujących się jako Polacy, ale przeważnie usposobionych wobec polskości opozycyjnie, nie ze stanowiska żydowskiego jednak, lecz ze stanowiska internacjonalnego i ateistycznego. (Ocenia się, że Żydów wierzących jest dziś w Polsce 30 000, ateistów żydowskiego pochodzenia językowo spolszczonych — ćwierć miliona). Wstrząsająca zbrodnia niemiecka, popełniona na narodzie żydowskim jest największą tego gatunku zbrodnią, popełnioną w czasach nowożytnych. (Podobną zbrodnią, liczebnie mniejszą, choć proporcjonalnie do liczebności dotkniętego nią narodu nawet większą, jest rzeź Ormian przez Turków, głównie w roku 1915, w mniejszym stopniu później, aż po rok 1924. Mniejsze podobne „ludobójcze" rzezie, to były rzeź Cyganów przez Niemców w tymże czasie co rzeź Żydów oraz rzeź Polaków przez Ukraińców na Wołyniu i w Ziemi Czerwieńskiej w latach 1943-1944). Napisałem w roku 1947 (w przedmowie do wydanej wówczas książki) słowa, które uważam za słuszne powtórzyć i teraz. „Poglądu na to, że Żydzi wywierali na życie polskie przed wojną wpływ destrukcyjny, nie zmieniłem. Tragedia jednak, jakiej pod rządami hitlerowskimi Żydzi stali się w Polsce ofiarą — tragedia, która napełnia uczuciem zgrozy każdego cywilizowanego człowieka i każdego chrześcijanina — każe mówić dziś o sprawie żydowskiej w Polsce innym niż przed wojną tonem: powściągliwiej i ciszej". Stwierdzając kres wielkiej roli Żydów w życiu naszego kraju i narodu, muszę przypomnieć o tym, że polscy Żydzi dali literaturze w naszym języku kilku wybitnych poetów (Słonimski, Tuwim), naszej nauce wybitnych, choć czasem kontrowersyjnych historyków (Askenazy i inni), a także przyrodników (Hirszfeld) i innych, wojskowości może niezbyt wybitnych, ale jednak zasługujących na wymienienie żołnierzy (Berek Joselewicz) oraz ruchliwych polityków, zresztą na ogół o roli raczej ujemnej, a nawet wręcz złowrogiej (Róża Luksemburg). Dali z drugiej strony wielką liczbę wybitnych uczestników twórczości kulturalnej narodowi żydowskiemu w świecie i w Izraelu (powieściopisarze Szalom Asz, J. Opatoszu, Baszewis Singer) oraz polityków i patriotów (Weizmann, Grynbaum, Adolf Berman, Begin). Dzieje zagłady Żydów były następujące. Niemcy hitlerowskie postanowiły — taką samą metodą, jak Ukraińcy Polaków nad Dniestrem, pod Karpatami i na Wołyniu, ale na większą skalę i wcześniej, co dla Ukraińców stało się przykładem — zlikwidować drogą rzezi sprawę żydowską w środkowej Europie. Zaczęli prześladowanie Żydów w Niemczech zaraz po objęciu tam władzy, tj. w roku 1933, ale jeszcze nie zastosowali rzezi. Po wkroczeniu w 1939 roku do Polski zastowali najpierw metodę usuwania Żydów ze wsi i mniejszych miasteczek i skupiania ich w „gettach", osobnych, otoczonych murem dzielnicach w wielkich miastach, takich jak Warszawa, Łódź, Wilno i inne. Nosili się także z zamiarem utworzenia samorządnego, czysto żydowskiego obszaru w Ziemi Lubelskiej, skąd polska ludność byłaby wysiedlona, a kilkumilionowa ludność żydowska z Polski i innych krajów tam osiedlona. (Także i niektóre grupy Żydów, w szczególności partia „syjonistów-rewizjonistów" pod wodzą W. Żabotyńskiego, poparły ten projekt). Ale po wybuchu wojny z Rosją 131 hitlerowcy zmienili zdanie i postanowili Żydów caiicowicie wymordować. W latach 1942-1943 z wielką systematycznością przeprowadzili rzeź Żydów w Polsce, na zajętych obszarach sowieckich i w innych krajach, głównie przez masowe trucie ich w komorach gazowych w obozach zagłady takich, jak Oświęcim, Treblinka, Majdanek i inne, ale także przez wystrzeliwanie całych ich gromad z karabinów maszynowych. W getcie warszawskim pod koniec rzezi, pozostała przy życiu część Żydów postanowiła nie dać się wytępić biernie i stawiła zbrojny opór w postaci żydowskiego powstania w czasie od 19 kwietnia do czerwca 1943 roku. Niemcy stłumili to powstanie i zakończyli je rzezią (na miejscu w getcie warszawskim i w obozie w Treblince) pozostałej reszty mieszkańców warszawskiego getta. Tym sposobem ludność żydowska znikła z Polski, z wyjątkiem tych, co się uratowali, znajdując schronienie u Polaków. (Wielka, nie ustalona dokładnie liczba Polaków, także kobiet i dzieci, zginęła w obronie Żydów). Uratowali się także i ci Żydzi, którzy w latach 1939-1941 wyjechali w głąb Rosji. Wielu z nich wróciło do Polski po roku 1945. Nie są to wyznawcy religii żydowskiej, ani patrioci żydowscy. Są to — oni, a zwłaszcza ich dzieci — przeważnie ateiści i internacjonaliści, wyznawcy doktryny Marksa, często zwolennicy opozycyjnej frakcji komunistycznej Trockiego, stanowiący w Polsce opozycję przeciwko tradycyjnemu duchowi polskiego narodu, całkiem inną niż opozycja Żydów sprzed 1939 roku. Zadziwiająca akcja propagandowa niektórych kół żydowskich w świecie, usiłująca uczynić naród polski współodpowiedzialnym za dokonaną przez niemieckich hitlerowców rzeź Żydów jest zarówno w treści swej nieprawdziwa, jak oburzająca swą antypolską tendencyjnością. Polacy nie brali udziału w niemieckiej akcji tępienia Żydów. Jednomyślnym odruchem polskiego narodu wobec tej akcji było oburzenie i chęć przyjścia ofiarom rzezi z pomocą. Niezliczone — i zliczyć się nie dające, bo często bezimienne i pogrążone w niepamięci — zastępy Polaków zostały przez Niemców ukarane śmiercią i to razem z rodzinami, także i drobnymi dziećmi, za okazanie jakiemuś Żydowi pomocy. W okupowanej Polsce okazywanie ukrywającemu się czy uciekającemu Żydowi jakiejkolwiek pomocy, nawet takiej, jak podanie szklanki wody do picia, było karane śmiercią razem z rodziną. W innych krajach okupowanych przez Niemców, tak nie było: najsurowszą karą, na jaką można się było narazić za okazywanie Żydom nawet bardzo wybitnej pomocy, było zesłanie — samego tylko winowajcy, a nie jego rodziny — do obozu koncentracyjnego, gdzie mógł zginąć, ale mógł także przeżyć. A jednak Polacy masowo Żydom, narażając się na wielkie niebezpieczeństwo, pomagali. Także i wybitni przed wojną polscy politycy, znani z uczestnictwa w walce z przewagą żydowską, czynnie w czasie wojny pomagali Żydom. Tak np. ksiądz prałat Godlewski w Warszawie, główny ongiś organizator „kas bezprocentowych", uważanych za antysemickie, opiekował się w czasie wojny na wielką skalę ludnością warszawskiego getta. Polityk narodowy i w pewnym okresie oenerowski, Mosdorf, brał udział w organizowaniu pomocy dla Żydów w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu i został przez Niemców rozstrzelany między innymi i za to. Niemcy dokonywali rzezi w zasadzie sami. Utworzyli jednak do pomocy sobie w tym przedsięwzięciu także i oddziały nieniemieckie, ale wbrew rozpowszechnionym oszczerstwom, Polaków w oddziałach tych nie było. Składały się one głównie z Ukraińców i Łotyszów. Jeśli rzeź miała miejsce głównie w Polsce (w utworzonych w Polsce obozach), miało to za powód, że główna masa skazanych na śmierć Żydów mieszkała w Polsce i że łatwiej, a także taniej było ich uśmiercić na miejscu, niż przewozić do innych krajów. Także i Żydów z niektórych innych krajów łatwiej było przewieźć dla zamordowania do obozów potworzonych w Polsce, niż organizować dla nich nowe obozy w innych krajach. Twierdzenie, że w Polsce istniały szczególnie sprzyjające warunki do zorganizowania takiej rzezi jest oszczerstwem. Przykładem szczególnej antypolskiej tendencyjności propagandy żydowskiej są gwałtowne protesty w całym świecie przeciwko założeniu w Oświęcimiu klasztoru polskich karmelitanek, które mają się stale za ofiary tego obozu koncentracyjnego modlić. Jest rzekomo zniewagą dla narodu żydowskiego ustanawiać katolicki klasztor w miejscu, w którym tylu Żydów zginęło. W istocie, obóz w Oświęcimiu został pierwotnie przez Niemców założony, już w roku 1939, niemal wyłącznie dla Polaków. To właśnie Polaków Niemcy przede wszystkim, poczynając od początku wojny tępili, wprawdzie nie wszystkich, ale ich warstwę przywódczą. (Np. już w roku 1939 wymordowali dużą część polskiego duchowieństwa na Pomorzu. Wkrótce potem, w latach 1939, 1940 i 1941, wymordowali dużą część profesorów uniwersytetów krakowskiego i lwowskiego). Jako miejsce zagłady Żydów Oświęcim zaczął być używany dopiero poczynając od roku 1942. Zginęła w nim ogromna rzesza Polaków, wedle szeroko rozpowszechnionych obliczeń znacznie więcej niż milion — wśród nich wielu Polaków szczególnie wybitnych, takich jak święty Maksymilian Kolbe. Nie wiem, ilu Żydów zginęło w Oświęcimiu. Ale nawet jeśli zginęło ich więcej niż Polaków (co może jest, a może nie jest prawdą), jest rzeczą zupełnie nieuzasadnioną zabraniać Polakom na polskiej ziemi, w miejscu polskiego, masowego męczeństwa, ustanowić katolicki, polski klasztor, poświęcony modlitwie za tych, co w tym miejscu ponieśli okrutną, z reguły męczeńską śmierć. Utrata ważnej pozycji narodowej, jaką dla żydostwa światowego była zagłada społeczności żydowskiej w Polsce, została dla tego narodu skompensowana przez ustanowienie innej, jeszcze potężniejszej pozycji narodowej żydowskiej w wyniku tej samej wojny światowej: republiki Izrael w Ziemi Świętej. Przygotowania do odzyskania Ziemi Świętej dla narodu żydowskiego czynione były już od dawna. Żydzi osiadali w Ziemi Świętej, pod panowaniem tureckim, już w wieku XIX, przy czym uległo to znacznemu wzmożeniu po narodzeniu się, poczynając zwłaszcza od roku 1897, tzw. ruchu syjonistycznego, stawiającego sobie za cel powrót do Palestyny (Ziemi Świętej) i utworzenie tam państwa żydowskiego. Ruch ten został założony przez Żyda z Wiednia, Teodora Herzla i zaczął się na wielką skalę od kongresu syjonistycznego w Genewie w 1897 roku. 132 133 T Młodzi Żydzi i Żydówki, często synowie żydowskiej inteligencji, adwokatów, lekarzy czy bankierów, z godnym podziwu i szacunku poświęceniem, decydowali się zostać w Ziemi Świętej żydowskimi chłopami i osiadali w założonych tam, czysto żydowskich wioskach i zaczęli się zajmować rolnictwem, często obejmując obszary, dotąd przez ludność arabska uważane za nieużytki: kawałki pustyni, które nawadniali i bagna, które osuszali. (Mogli tego dokonać, mając potrzebne do tego kapitały, dostarczane przez Żydów z całego świata). Te żydowskie osady stały się stopniowo kwitnącymi ośrodkami rolnictwa zbożowego i sadów uprawianych na eksport pomarańcz. Osady te były częściowo oparte na zasadzie własności prywatnej (żydowskie fermy i gospodarstwa chłopskie), a częściowo na zasadzie spółdzielczej („kibuce", w których własność rolna była wspólna). Osadnicy ci nie tylko stworzyli żydowskie rolnictwo i żydowską warstwę rolniczą, ale mogli się poszczycić innym jeszcze, niezwykłym osiągnięciem: odrodzeniem hebrajskiego języka. Postawili sobie za zasadę, że będą ze sobą rozmawiać tylko po hebrajsku. Było to dla nich ułatwione tym, że wielu z nich, jako pochodzących z inteligencji, nie znało języka jidysz (tzw. „żargonu"), a mówiło w swoich domach rodzicielskich po polsku, po niemiecku, po rosyjsku, po rumuńsku, po węgiersku, po angielsku itd., a więc język hebrajski był dla nich jedynym językiem wspólnym, którym mogli się porozumiewać między sobą. (Znali go jako język liturgiczny — mniej więcej tak, jak katolicy znali łacinę — i udoskonalili jego znajomość przez wytrwałe studia. Wprowadzili do tego języka — który był językiem martwym od około 2400 lat — utworzone sztucznie wyrazy, na określenie pojęć technicznych i innych, potrzebnych w życiu nowoczesnym). Do dzieci swoich mówili wyłącznie po hebrajsku i dzieci te wyrosły, mając unowocześniony język hebrajski jako język ojczysty. Żydzi zaczęli osiadać w Palestynie nie tylko na roli, ale i w miastach. W chwili wybuchu pierwszej wojny światowej, w roku 1914, istniała w Palestynie dość już liczna społeczność żydowska, głównie rolnicza i mówiąca po hebrajsku. W roku 1917 rząd angielski, dążący do zdobycia Palestyny dla Anglii, ogłosił tzw. „Deklarację Balfoura" (Balfour był brytyjskim ministrem spraw zagranicznych), zawierającą obietnicę, że Palestyna pod rządami brytyjskimi będzie „żydowską siedzibą narodową". Po wojnie, Palestyna stała się w istocie kolonią angielską (pod nazwą Mandatu Ligi Narodów) i była potem przez 30 lat (1918-1948) rządzona przez władze brytyjskie, które traktowały ją jako wspólną własność Arabów i Żydów, a język arabski i hebrajski jako równouprawnione języki krajowe. W ciągu tego czasu dokonał się ogromny napływ ludności żydowskiej do Palestyny (z Polski i innych krajów), a w czasie drugiej wojny światowej i po niej, w wyniku prześladowania i wyrzynania Żydów przez Niemców w środkowej Europie napływ ten stal się ruchem żywiołowym, mimo że rządy brytyjskie starały się go zahamować. W roku 1948 Wielka Brytania opuściła Palestynę. Żydzi, będący już połową ludności Palestyny, ogłosili niepodległość republiki żydowskiej w Palestynie pod nazwą Izrael. Arabowie palestyńscy, zarówno jak ościenne państwa arabskie: Egipt, Jordania, Syria, Irak stawiły temu opór. Wyniknęło z tego kilka wojen, w których Izrael poodnosił druzgocące 134 zwycięstwa. Stało się to dlatego, że po pierwsze Żydzi byli lepiej uzbrojeni, zakupując zwłaszcza w Ameryce najnowocześniejszy sprzęt wojenny, a po wtóre, że Żydzi, walcząc o swój byt i mając za sobą doświadczenie przeżyć drugiej wojny światowej, a więc będąc bardziej zahartowani i zawzięci, okazali się lepszymi od Arabów żołnierzami i byli lepiej dowodzeni i lepiej zorganizowani. W rezultacie, utrwaliło się państwo Izrael o z górą 3 milionach ludności, mówiącej po hebrajsku, wspierane przez Stany Zjednoczone i Anglię, wzmocnione nowym napływem żydowskich przybyszów z Europy i Ameryki, a na ogół uwolnione od mniejszości arabskiej, której dużą część z całą bezwzględnością wysiedlono. Żydzi nosili się z zamiarem utworzenia w wyniku drugiej wojny światowej nie jednego, lecz dwóch żydowskich państw niepodległych. Drugie miało powstać w polskiej Lubelszczyżnie. Głosił taki program żydowski polityk Żabotyński. Program ten nie doszedł jednak do skutku. W obecnej chwili panuje wśród żydostwa światowego (choć w Republice Izraelskiej dużo mniej niż gdzie indziej) gwałtowna, powszechna nienawiść do narodu polskiego. Trudno zrozumieć jej przyczyny. Zapewne przyczyną główną jest zniknięcie w Polsce żydostwa jako społeczności, roszczącej sobie pretensję do roli współgospodarza ziemi polskiej i zawód, że ziemia polska została spod nóg narodu żydowskiego przez okoliczności dziejowe wyrwana i stała się na nowo wyłączną własnością narodu polskiego. POLSKI RUCH PODZIEMNY Muszę tu jeszcze poruszyć sprawę ruchu podziemnego w Polsce. W okresie niemieckich powodzeń i niemieckiego panowania nad większą częścią europejskiego kontynentu („od przylądka północnego w Norwegii do Sycylii i Krety, od Pirenejów i francuskich wybrzeży Atlantyku do Wołgi i jeziora Ładoga") we wszystkich wojujących z Niemcami krajach europejskich, a więc we Francji, Belgii, Holandii, Danii, Norwegii, Jugosławii, Grecji oraz trochę w Czechach, wytworzył się „ruch oporu" w postaci tajnych organizacji wojskowych, które dokonywały zamachów na niemieckie oddziały wojskowe oraz fabryki broni i amunicji itd. Akcja ta np. we Francji tuż przed lądowaniem alianckim miała duże znaczenie taktyczne, ułatwiając to lądowanie. Tak samo w Rosji, oddziały partyzanckie, zrzucane z samolotów, albo powstałe z oddziałów okrążonych, które nie zdołały się przebić do swoich i ukrywały się w lasach, były bardzo pomocne, poprzedzając i ułatwiając sowieckie ofensywy. W lesistych górach Jugosławii działalność partyzancka — dwojaka: monarchiczna generała Mihajlovića (później przez komunistów rozstrzelanego) i komunistyczna Tity — miała charakter lokalnych powstań, które oczyszczały niektóre skrawki kraju z Niemców. Ale wszędzie indziej — i w innym czasie — ruch partyzancki, zwany także ruchem podziemnym lub ruchem oporu, nie przyczyniał się w istocie do pobicia Niemiec i miał znaczenie raczej tylko psychologiczne: 135 okazywał ogółowi ludności, że walka trwa i że nie należy tracić wiary w odzyskanie wolności i ostateczne zwycięstwo. W Polsce było trochę inaczej. Trzeba przede wszystkim stwierdzić, że ruch oporu w Polsce był imponująco potężny. Przybrał on rozmiary masowe. Polskie oddziały „podziemne" przedsiębrały akcje bojowe, które utrzymywały Polskę, a zwłaszcza jej ziemie środkowe i wschodnie w ciągłym wrzeniu i sprawiały, że rządy niemieckie w Polsce czuły się jak na wulkanie. Polskie formacje podziemne atakowały oddziały wojskowe niemieckie, wykolejały niemieckie pociągi i zabijały niemieckich dygnitarzy oraz wysługujących się Niemcom polskich szpiegów i zdrajców. Zwracały się także przeciwko niemieckiej ludności, np. wsiom niemieckich kolonistów. W przedsięwzięciach tych ujawniło się wiele polskiego bohaterstwa i poświęcenia. Całe zastępy polskiej młodzieży wychowały się w niebezpiecznej i trudnej „walce podziemnej". W niektórych wypadkach walka ta była konieczna: Niemcy dokonali w Polsce tyle okrucieństw i aktów gwałtu, że było rzeczą konieczną stosować wobec nich, tytułem odwetu, terror, który by ich od dalszych okrucieństw i gwałtów powstrzymywał.* Ale w sumie, owej akcji podziemnej, która miała często charakter bezwzględnej akcji terrorystycznej, było w Polsce za dużo. Miała nieraz skutki odwrotne od zamierzonych: zamiast chronić polską ludność, jeszcze ją narażała. Tak np. za zabitego Niemca Niemcy potrafili odpowiadać spaleniem oraz wymordowaniem całej wsi lub ulicy w mieście. Powodowała także zdemoralizowanie licznych Polaków, którzy przyzwyczajali się do pobłażliwego patrzenia na metody postępowania politycznego, niezgodne z duchem naszej cywilizacji. Napisałem 38 lat temu: „Jest z naszej strony wielkim błędem wyobrażać sobie, że nasza kilkuletnia akcja terrorystyczno-sabotażowa budziła dla nas w Anglii i innych krajach alianckich sympatię i wzmacniała w nich naszą pozycję. Anglia może, jeśli tego jej interes wymaga, popierać i • Niemcy wymordowali w Polsce w czasie wojny 2224 polskich księży i zakonników (w czym 6 biskupów), z czego 818 rozstrzelanych lub zamordowanych, 93 zmarłych w więzieniach i 1313 zmarłych w obozach koncentracyjnych. W niektórych diecezjach rzeź równała się jednej trzeciej lub nawet blisko połowie ogółu duchowieństwa. Np. w diecezji chełmińskiej — na Pomorzu — na 701 księży. Jakich diecezja miała, 217 zostało rozstrzelanych lub zamordowanych, a 85 zginęło w obozach koncentracyjnych, razem 302, czyli blisko połowa ogółu. A 117 było w obozach koncentracyjnych, ale z nich wróciło. Miemcy wymordowali ogromną liczbę polskiej inteligencji i polskich działaczy — także chłopów i robotników. Często*— zwłaszcza w Poznańskiem — rozstrzeliwali Polaków masowo, w publicznych egzekucjach na rynkach i przed kościołami. Wszystkich profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie zaaresztowali w 1939 roku i umieścili w obozach koncentracyjnych, gdzie większość z nich pomarła. We Lwowie w dniu 4 lipca 1941 roku Niemcy rozstrzelali 41 profesorów uniwersytetu lwowskiego, wszystkich, których udało im się znaleźć, niektórych razem z rodzinami. Ogromną rzeź Niemcy przeprowadzili wśród chłopów w Ziemi Zamojskiej, którą chcieli przeznaczyć na niemiecką kolonizację. Wiele wsi w Zamojskiem spalili, a ludność ich wymordowali. Wielką tragedią był los dzieci zamojskich, które poodbierano rodzicom i chciano przeznaczyć do adopcji przez rodziny niemieckie i do germanizacji, ale których wielka liczba pozamarzała na śmierć w drodze w pociągach. 136 subwencjonować tych, którzy rzucają bomby, wykolejają pociągi i strzelają zza węgla do przejeżdżających dygnitarzy — ale nigdy ich nie darzy sympatią i szacunkiem; raczej odnosi się do nich z pogardą; jej instynktowne sympatie — sympatie starego narodu administratorów i władców — są raczej po stronie tych, co ludzi tych pakują do więzienia. I wcale nie należy się jej dziwić: żaden cywilizowany naród nie może pochwalać, nie może w najlepszym razie uznawać za coś więcej niż za konieczność bardzo smutną, anarchii, samowoli, wyroków sądów kapturowych, rozlewu krwi na ulicach. My także nie pochwalaliśmy nigdy terroru macedońskiego, meksykańskiego, ukraińskiego; niemal jednomyślnym odruchem opinii publicznej ocenialiśmy ujemnie terror, prowadzony w Polsce przez organizację, reprezentującą drobną mniejszość narodu w erze rewolucji 1905 roku (...) Nie możemy się dziwić, jeśli świat zewnętrzny patrzał w czasie wojny na akcję terrorystyczną w Polsce trochę tak, jak my patrzyliśmy o parę dziesiątków lat wcześniej na wydarzenia w Macedonii, walczącej z uciskiem tureckim. Akcja terrorystyczno-sabotażowa była z wojskowego punktu widzenia faktem o znaczeniu bardzo nikłym; a z punktu widzenia znaczenia propagandowego przynosiła nam — wbrew rozpowszechnionym złudzeniom — pożytek zdecydowanie wątpliwy. Tak więc, korzyści jakie akcja ta nam dawała, wielkie nie były. A jaka była cena, którą za korzyści te musieliśmy płacić? Cena ta była — straszliwa. Po pierwsze, akcja terrorystyczno-sabotażowa pociągała za sobą straszliwe, krwawe ofiary. Za każdy akt terroru i sabotażu padały, tytułem represaliów, dziesiątki, setki, a nawet tysiące ofiar — najczęściej niewinnych. Każdy z nas może wyliczyć całe zastępy ludzi spośród swoich bliskich i znajomych, których zastrzelono, powieszono lub w domach ich spalono żywcem tylko dlatego, że mieli nieszczęście mieszkać, lub przechodzić ulicą koło miejsca, gdzie zdarzył się wypadek terroru. Miałem w ręku niemiecki afisz z Okręgu Białostockiego, obwieszczający, że tytułem odwetu za akty terroru w tym okręgu, w których utraciło życie 17 Niemców i niemieckich konfidentów, rozstrzelano w każdym powiecie tego okręgu po 17 przedstawicieli polskiej inteligencji wraz z żonami i wszystkimi dziećmi, a ponadto rozstrzelano 1000 osób w powiecie łomżyńskim, rozstrzelano całą ludność jednej z wsi w powiecie wolkowyskim, a wieś spalono i zrównano z ziemią, rozstrzelano rozmaite kategorie osób i w innych powiatach. To wszystko było w jednym tylko afiszu; a ile takich afiszów w ciągu lat wojny Niemcy ogłosili? W całym świecie jest głośno o spaleniu i wymordowaniu czeskiej wsi Lidice po zamachu na gubernatora Heidricha; w Polsce Lidie takich jest bez liku — a niemal wszystkie mają do zawdzięczenia swój los aktom sabotażu i terroru. — Nie mówmy, że ofiary tych wszystkich represji byłyby i tak zginęły w niemieckich obozach koncentracyjnych i komorach gazowych, bo wszak Niemcy i tak prowadzili wobec nas politykę eksterminacyjną! — Może by zginęli, a może i nie. Terror dostarczał Niemcom dogodnych pretekstów. Tu i ówdzie, wyjątkowo, mógł jakiegoś Niemca przestraszyć, skłonić do opamiętania i akcję eksterminacyjną zahamować, lub opóźnić — w skali jednak ogólnokrajowej akcję tę wybitnie pobudzał i przyspieszał. W sytuacjach tak trudnych, jak nasza sytuacja pod 137 okupacją chcących nas wytępić Niemiec hitlerowskich obowiązkiem polityki narodowej była niesłychana ostrożność i przezorność, było unikanie wszystkiego, co mogło niebezpieczeństwo eksterminacji powiększyć; niektóre ośrodki (... podziemne), niestety zachowywały się — ochoczo i beztrosko — tak, jakby żadne niebezpieczeństwa nam nie groziły albo też jakby krew polska, którą narażały na przelanie, nie miała wartości. Po wtóre, akcja terrorystyczno-sabotażowa przynosiła nam wielkie szkody przez to, że anarchizowala i rozstrajała życie kraju oraz demoralizowała naród, a zwłaszcza młodzież. Długie jeszcze lata będziemy się musieli leczyć ze wszystkich tych zgubnych skutków moralnych — z całej tej anarchii, samowoli, skłonności do gwałtu, bezprawia i rozlewu krwi — jakie akcja terrorystyczna w Polsce za sobą pociągała; przez akcję tę po prostu cofnęliśmy się cywilizacyjnie i moralnie — staliśmy się mniej europejscy, mniej zachodni i chrześcijańscy. Długie również lata plagą naszego życia będą rzesze wykolejeńców, którzy się wskutek udziału w tej akcji zwichnęli".* Jedną z głównych przyczyn pojawienia się w Polsce w latach 1940-1944 nadmiernej akcji terrorystyczno-sabotażowej jest pochwycenie w Polsce kierownictwa ruchu oporu przez czynniki polityczne, będące dalszym ciągiem tego kierunku politycznego, który organizował taką samą akcję terrorystyczno-sabotażowa po roku 1905, a potem sprawował w Polsce władzę — w wyniku zamachu stanu i krótkiej wojny domowej — w latach 1926-1939. Obóz ten sprawował władzę nad polską wojskową służbą wywiadowczą i kontrwywiadowczą. Miał on ważny powód do walki o to, by być na czele poczynań podziemnych w Polsce: chciał się odegrać po klęsce wrześniowej, którą ogół społeczeństwa przypisywał jego 13-letnim rządom i jego wrześniowemu dowodzeniu. A miał tę wyższość nad innymi kierunkami, że jego niedawne sprawowanie władzy nad wojskiem pozostawiło w jego rękach cenne dziedzictwo: tajny aparat wywiadowczy, wraz z łącznością, mogący być punktem wyjścia dla aparatu ruchu podziemnego oraz informacje o pochowanych po kampanii wrześniowej składach ukrytej broni i resztkach państwowych pieniędzy. A jednak, obóz ten stawać na czele ruchu oporu nie był powinien: miał on błędną postawę polityczną oraz był skompromitowany w oczach społeczeństwa, które czyniło go odpowiedzialnym za politykę Becka, za niespisanie się marszałka Rydza- Śmigłego i za katastrofę wrześniową. To raczej siły polityczne w narodzie, które w latach 1926-1939 były w opozycji powinny były teraz organizować przeciwko Niemcom ruch oporu. Generał Sikorski popełnił ten błąd, że kierowanie podziemną akcją w kraju powierzył obecnemu w Paryżu generałowi Sosnkowskiemu, a ten powierzył konspiracyjną działalność w kraju czynnikom wojskowym, to znaczy w praktyce ludziom swojego obozu. W rezultacie oficjalna, upoważniona przez rząd polski we Francji, a potem w Londynie organizacja podziemna w kraju, po kilku zmianach ostatecznie nazwana Armią Krajową, okazała się aparatem, kierowanym przez ludzi tego samego obozu, który kierował armią polską w czasie kampanii wrześniowej. Szeroki ogól Polaków, Cytaia z innej mojej książki. 138 zarówno niedawnych żołnierzy, byłych uczestników kampanii wrześniowej, którym udało się uniknąć dostania się do niewoli, jak i młodzieży, która jeszcze nie miała przedtem sposobności w wojsku służyć, wstępował do AK (Armii Krajowej) nie dlatego, że podzielał poglądy polityczne jej kierownictwa, ale dlatego, że był posłuszny dyrektywom polskiego rządu, znajdującego się we Francji, a potem w Londynie (zwykle ogłaszanym przez radio). W praktyce jednak znalazł się pod rozkazami określonego politycznego obozu, którego poglądów często nie podzielał, albo których po prostu nie znał. Zorganizowane jednak siły polityczne, dotąd opozycyjne, które się przewadze czynników dotąd Polską rządzących sprzeciwiały, nie godziły się z tą przewagą i zorganizowały się pierwotnie oddzielnie, jako organizacje niezależne. Organizacje te były w o tyle trudnym położeniu, że nie korzystały z pomocy polskiego rządu emigracyjnego, a nawet w praktyce okazywały się wobec niego nieposłuszne. Organizacje te to były przede wszystkim Narodowa Organizacja Wojskowa, utworzona przez Stronnictwo Narodowe, Bataliony Chłopskie, utworzone przez Stronnictwo Ludowe oraz kilka mniejszych. Z czasem, organizacje te pouznawały, że nie mogą być nieposłuszne rządowi polskiemu w Londynie i podporządkowały się AK. Nie zawsze było to zgodne z nastrojami ogółu ich członków. Np. duża część członków NOW (Narodowej Organizacji Wojskowej) odmówiła podporządkowania się AK i połączywszy się z niewielką organizacją, utworzoną przez tak zwany Obóz Narodowo-Radykalny (ONR), utworzyła wielką, niezależną organizację Narodowe Siły Zbrojne. Nie podlegały AK, a więc rządowi londyńskiemu także i organizacje komunistyczne lub do komunizmu zbliżone, takie jak AL (Armia Ludowa). Oblicza się, że Armia Krajowa, łącznie z organizacjami, które się jej podporządkowały, liczyła około 300 000 potajemnych, jako tako uzbrojonych i dobrze zorganizowanych żołnierzy, z nich większość o poglądach politycznych całkiem innych niż poglądy formalnego kierownictwa. Myślą przewodnią ruchu podziemnego było to, że może zajść taka chwila, gdy potrzebne będzie zrobienie wielkiego, ogólnonarodowego powstania, które w chwili załamania się potęgi niemieckiej pochwyciłoby w Polsce władzę, a także opanowałoby obszary sporne, takie jak cały Śląsk i jak zachodnie Pomorze, a do tego potrzebne będą na miejscu siły zorganizowane i uzbrojone, a więc trzeba takie siły przygotować. Oczywiście, możliwość takiego wielkiego powstania — to była tylko jedna z dających się przewidzieć ewentualności: powstanie takie mogło się także okazać niepotrzebne albo po prostu niemożliwe. POWSTANIE WARSZAWSKIE Nieoczekiwanym i przez odpowiedzialne czynniki nie zamierzonym skutkiem kierowniczej roli w AK grupy politycznej, będącej dalszym ciągiem systemu politycznego, rządzącego Polską w latach 1926-1939 było powstanie warszawskie w dniach 1 sierpnia do 2 października 1944 roku, które nie było 139 powstaniem ogólnonarodowym i nie miało, ani nie mogło opanować całej Polski, a więc nie było tym, co miałoby w razie zwycięstwa spowodować wielką przemianę w położeniu Polski. Powstaniu temu były przeciwne zarówno kierownicze czynniki polityczne i rządowe polskie w Londynie, jak przeważna część patriotycznego społeczeństwa w kraju, rozumiejąca, że powstanie to żadnego pożytku Polsce nie przyniesie. Spowodowała wzniecenie tego powstania decyzja kierowniczych kół AK o charakterze spisku czy też zamachu stanu, powzięta w wyniku woli czynników politycznych, reprezentujących sposób myślenia obozu, odgrywającego w AK rolę kierowniczą. Decyzja ta była potem często uzasadniana rzekomym naciskiem „dołów organizacyjnych", żołnierzy organizacji podziemnej, chcących się bić. Pisałem w związku z tym 38 lat temu: „Warszawa jako zbiorowość była powstania spragniona; zbiorowy instynkt miasta pchał do wybuchu w sposób żywiołowy; żołnierze konspiracyjnych oddziałów AK pragnęli walki i domagali się poprowadzenia ich do walki od swoich przywódców. Ale zadaniem przywódców nie jest działanie pod wpływem < parcia od dołu ?, pod wpływem uczuć i odruchów podkomendnych; obowiązkiem ich jest kalkulować na zimno i swoją wolę, opartą o przemyślany plan, narzucić. Przywódcy powinni byli rozumieć, że powstania w Warszawie być nie powinno, że jest ono połączone z ryzykiem zbyt wielkim i ceną zbyt wielką, by możliwe do osiągnięcia przy pomocy powstania korzyści mogły się opłacić. Powinni byli dążenia powstańcze albo całkiem rozładować, albo skierować na prowincję".* Powstanie zostało wszczęte, bo życzyli go sobie wodzowie AK i życzył go sobie obóz polityczny, do którego należeli. Po pierwsze, byli oni wyznawcami ideologii powstańczej, wedle której, w imię irracjonalnych wyobrażeń i uczuć, każde pokolenie polskie powinno ozdobić swoje życie zrobieniem powstania; oni się szykowali do powstania od pięciu lat — i nagle okazuje się, że to powstanie jest w tej chwili niepotrzebne, a nawet szkodliwe; nie mogli tego znieść i powstanie musieli zrobić. Po wtóre, powstanie dawało im okazję do zrehabilitowania się po kompromitacji, jaką była kompromitacja wrześniowa, która przecież była przede wszystkim ich kompromitacją. Po trzecie, przez pięć lat wyobrażali sobie, że przez powstanie osiągną to, że nowy polski rząd utworzony będzie w kraju i będzie ich rządem, przez co usunięta będzie perspektywa, że wróci do kraju i obejmie władzę rząd emigracyjny, złożony przecież z polityków do niedawna opozycyjnych; jakoś nie zdawali sobie sprawy z tego, że sytuacja się zmieniła i że widoki na ich rząd zrobiły się całkiem nierealne. Po czwarte, do wszczęcia powstania skłaniała ich myśl przeciwstawienia się nadchodzącej armii sowieckiej i idącej wraz z nią polskiej armii, politycznie zależnej od komunistycznego Związku Patriotów Polskich; powodowali się oni naiwną strategią objęcia w stolicy władzy zanim armia „trzeciej siły", w danym razie armia sowiecka, przyjdzie i wyobrażeniem, że ich pierwszeństwo będzie przez nowych przybyszów uszanowane i uznane. Cytata z innej mojej książki. 140 Powstania nie należało robić. Nie mogło ono przynieść żadnych większych politycznych korzyści, przeciwnie, przyniosło tylko polityczną szkodę. Gdyby się Warszawa, objęta powstaniem, doczekała przybycia armii sowieckiej — co było nadzieją złudną — armia ta potrafiłaby rządy powstańcze w Warszawie skutecznie obezwładnić i usunąć. A powstanie na czas pewien wypaliło energię polskiego narodu. Armia Krajowa została przez powstanie w znacznej części zniszczona — a gdyby nadal istniała jako utajona siła, byłaby istnieniem swoim wywierała na sytuacją polityczną znaczny wpływ. Naród polski zrobił się zmęczony — i pragnął na razie tylko spokoju. A dla polskiej polityki i akcji społecznej zamiast walki o osiągnięcie w zwrotnym politycznym momencie wielkich politycznych celów, głównym zadaniem stało się dążenie do ulżenia cierpieniom ludności Warszawy. A obok szkód politycznych — powstanie pociągnęło dla narodu polskiego olbrzymie straty i koszta. Przede wszystkim — olbrzymią cenę krwi. Wedle powściągliwych obliczeń przyjmuje się, że w powstaniu warszawskim poległo 16 do 18 tysięcy powstańców (rannych około 25 tysięcy), a ludności cywilnej około 150 tysięcy zabitych, nie licząc rannych. Niemcy ogłaszali jednak — być może przesadnie — że poległo w Warszawie 300 tysięcy Polaków. Wina tego niepotrzebnego rozlewu krwi obciąża tych wszystkich generałów Okulickich, Pełczyriskich i innych, którzy powstanie wywołali. Trzeba tu dodać, że Niemcy byli w tłumieniu powstania niezmiernie okrutni: w niektórych częściach miasta, po ich zdobyciu wycinali w pień całą ludność. Przez długi czas — aż do uznania w pewnej chwili powstańców za regularnych „kombatantów" — rozstrzeliwali większą część powstańców, wziętych do niewoli. Ale na tym nie koniec. Niemcy postanowili skorzystać z powstania, by całkowicie zniszczyć „die polnische Metropole" — polskie wielkie miasto.* Zniszczyli je w niemałym stopniu w czasie samej walki; bombardując je bez ustanku, artylerią i lotnictwem oraz zdobywając w uporczywej walce ulicę za ulicą spowodowali zniszczeń bardzo wiele. Ale po stłumieniu powstania postanowili zniszczyć je całkowicie. Wypędzili z niego całą ludność (rzekomo pół miliona - dlatego tak mało, że nie mieli w swoich ręku Pragi, a Żydów już w Warszawie nie było). A potem systematycznie burzyli miasto, wysadzając ulicę za ulicą w powietrze oraz polewając budynki sikawkami strażackimi naftą i podpalając. Zawaliły się lub spłonęły warszawskie kościoły, pałace, gmachy publiczne, muzea, kamienice mieszczańskie, fabryki, domy robotnicze, spłonęły zbiory muzealne, archiwa, urzędy, biblioteki, sklepy, mieszkania prywatne, będące w tych mieszkaniach pamiątki rodzinne, meble, zbiory prywatne, dobytek gromadzony pokoleniami. Warszawa jako wielkie miasto, jako polska stolica, jako serce polskiego życia i kultury, także jako wielkie centrum kulturalne i gospodarcze oraz jako siedziba setek tysięcy polskich rodzin, przestała istnieć. ? Miałem w ręku — jeszcze w roku 1945 — niemiecką mapę, wydrukowaną pod sam koniec roku 1944, na której były umieszczone różne drobne miejscowości około Warszawy, ale na której Warszawy nie było. Wydawcy tej mapy uważali, że Warszawa już nie istnieje. 141 Warszawa została po wojnie odbudowana. Jest wielką zasługą tych, co Polską od 1945 roku rządzili, że się na to wielkie dzieło zdobyli. Kościoły, zamek królewski, pałace, teatry, ministerstwa i także domy i kamienice mieszkalne znowu stoją, odbudowane ze wzruszającym pietyzmem. A ludność częściowo wróciła po okresie wygnania, a częściowo uzupełniła się nowym dopływem ludzi ze wsi i z innych miast i dzielnic Polski, a także i z emigracji. Warszawa jest znowu wielkim miastem i stolicą Polski. Ale jednak miasto odbudowane — to nie jest to samo, co miasto dawne. Kościoły, zamek królewski, pałace, kamienice, odbudowane nawet najstaranniej, nie są przecież tym samym, czym były. A wiele rzeczy zginęło bezpowrotnie: nikt nie odtworzy starych obrazów w kościołach, które spłonęły, ani spalonych archiwów i zbiorów muzealnych, ani tysięcy zbiorów rodzinnych, choćby nawet tak skromnych, jak rodzinne fotografie. To już jest nie to samo miasto, to jest tylko odtworzona kopia prawdziwej, wielowiekowej Warszawy. A ile jej odbudowa kosztowała! Jeśliby nie trzeba było odbudowywać Warszawy, 0 ileż więcej środków Polska by miała na inne, ważne cele! Tyle złego musiałem powiedzieć o powstaniu warszawskim. Ale muszę przecież pomówić o tym powstaniu i ze strony odwrotnej. Powstanie to było olbrzymim osiągnięciem wojennym. Niejako gołymi rękoma, bez udziału wojsk regularnych, wielkie miasto, trzymane przez duże formacje potężnej armii niemieckiej, zostało przez powstańców zdobyte — 1 potem trzymane, jeśli nie cale, to w dużej, choć stopniowo kurczącej się części, przez dwa miesiące, przeciwko potężnemu oblężeniu, posługującemu się nowoczesnym sprzętem wojennym i licznym, regularnym, doświadczonym wojskiem. Proszę się zastanowić, czy inne narody potrafiłyby się zdobyć na coś podobnego! Czy było możliwe, by były przez powstańców zdobyte i przez dwa miesiące utrzymane Paryż, Bruksela, Amsterdam lub Haga, Oslo, Kopenhaga, Praga Czeska, Belgrad, Ateny? Polacy taką rzecz zrobić potrafili. Powstanie warszawskie było imponującym przejawem polskiego bohaterstwa. Oddziały powstańcze, złożone zarówno z wytrawnych żołnierzy w sile wieku, jak ze starców, jak z młodzieży w wieku niemal dziecięcym, biły się z niesłychaną odwagą i niesłychaną wytrwałością, nieraz walcząc na swoich posterunkach przez długie dnie i noce bez przerwy i ginąc całymi oddziałami. A ludność cywilna, kobiety, starzy mężczyźni i dzieci jednomyślnie i ofiarnie powstańców wspierała, gasiła pożary, budowała barykady i rowy, odkopywała ludzi zasypanych, nosiła i pielęgnowała rannych, dzieliła się z powstańcami żywnością. A cała Warszawa żarliwie się modliła: wszędzie, na klatkach schodowych i w mieszkaniach wznoszono tymczasowe ołtarze, odprawiano Msze, gromadnie się modlono. Chwała powstańczej Warszawy to nie tylko ubrani po cywilnemu żołnierze na barykadach, ale także i stróże, dający schronienie rannym w swoich suterenach i babcie, kubłami wody gaszące pożary i dwunastoletni łącznicy, roznoszący meldunki. Powstanie warszawskie — to była jakby osobna wojna. Można i trzeba potępiać tych, co tę wojnę niepotrzebnie wszczęli. Ale trzeba chwalić, a nawet opiewać tych, co w tej wojnie mężnie się bili i tych, co cierpliwie znosili 142 związane z tym powstaniem trudy, i cierpienia, i choroby, i głód. Z chwilą, gdy powstanie wybuchło, dla dobrych Polaków w Warszawie nie było innego wyjścia, jak się bić. I to bić się dobrze. KONIEC WOJNY A tymczasem wojna dobiegała końca. Po upadku powstania warszawskiego Niemcy bili się jeszcze w Europie przez dalszych siedem miesięcy. Japończycy bili się jeszcze o dalsze cztery miesiące dłużej; do ostatecznej, japońskiej kapitulacji — 2 września 1945 roku — skłoniły Japonię dwie bomby atomowe, zrzucone przez lotnictwo amerykańskie na dwa japońskie miasta: Hiroszimę (80 000 czy nawet 100 000 zabitych) i Nagasaki (75 000 zabitych — przy czym bomba wybuchła nad katedrą katolicką na przedmieściu Uragami i zniszczyła główne centrum japońskiego katolicyzmu, które przetrwało tam — od XVI i XVII wieku — przez 214 lat prześladowań, ,,w katakumbach" i zostało niejako odkryte w roku 1865, a teraz, w 1945 roku, przez amerykańską bombę wprawdzie nie zniszczone, ale fizycznie zdziesiątkowane). Nie napisałem jeszcze, że 4 lipca 1943 roku zginął w wypadku lotniczym w Gibraltarze generał Władysław Sikorski, w podróży powrotnej od wojsk generała Andersa na Bliskim Wschodzie. Osłabiło to ogromnie polski ośrodek rządowy i dowódczy w Londynie: środowisko polskie w Londynie nie posiadało drugiego męża stanu o podobnym autorytecie, charakterze i mądrości jak on. Utraciło ono trochę ze swojej powagi. Jego premierzy i wodzowie naczelni zaczęli się odtąd zmieniać. Nie cechowała ośrodka polskiego w Londynie ta sama stałość co przedtem. Ale środowisko to, rzecz prosta, nadal istniało. Podlegało mu wojsko lądowe oraz Lotnictwo i Marynarka Wojenna, a także Armia Krajowa, a dopóki trwało powstanie warszawskie także i wojska tego powstania. Podlegał mu także rozgałęziony aparat polskiej służby dyplomatycznej. Rząd polski w Londynie był uznawany za polski rząd prawowity przez wszystkie, z wyjątkiem Rosji, państwa antyniemieckiej koalicji oraz większość państw neutralnych. A tymczasem wojsko Związku Sowieckiego wkroczyło — wypędziwszy Niemców z ziem sowieckiego państwa — na ziemie polskie. Nie uznawało ono przynależności do Polski Ziemi Czerwieńskiej i Kresów Wschodnich. Ale wkroczyło 22 lipca 1944 roku do Chełma, 24 lipca do Lublina, 2 sierpnia do Rzeszowa, których przynależność do Polski uznawało. Dawny Komitet Patriotów Polskich przekształcił się w Komitet Wyzwolenia Narodowego, z siedzibą najpierw w Chełmie, a potem w Lublinie i o cechach władzy rządzącej. W dniu 31 grudnia 1944 roku ogłosił się on Rządem Tymczasowym Rzeczypospolitej Polskiej. A tymczasem wojsko sowieckie zdobyło dnia 17 stycznia 1945 roku ruiny Warszawy, 19 stycznia Kraków, 23 lutego Poznań, 30 marca Gdańsk. We wszystkich tych miastach i dzielnicach objął władzę dawny „komitet lubelski", obecnie przekształcony w Rząd Tymczasowy. Oba rządy głównych koalicyjnych państw zachodnich, angielski i amerykański od dłuższego czasu skłaniały się po cichu do oddania Polski pod wpływ Rosji Sowieckiej oraz do przekazania Rosji wschodniej połowy 143 polskiego terytorium, a więc przejścia do porządku nad zobowiązaniami sojuszniczymi, zaciągniętymi wobec Polski. Główni kierownicy rządu i polityki Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Rosji Sowieckiej, F.D. Roosevelt, W. Churchill i J. Stalin, spotkali się najpierw na przełomie listopada i grudnia 1943 roku w stolicy Persji (Iranu) Teheranie i po raz drugi w dniach 4-11 lutego 1945 roku w Jałcie na Krymie i uchwalili — obok uchWal, dotyczących dalszego prowadzenia wojny, niemieckiej spodziewanej kapitlulacji i urządzenia innych, mniejszych i średnich państw — że Polska znajdzie się w sowieckiej sferze wpływów, że powstanie w Polsce rząd, będący połączeniem utworzonego w Polsce Rządu Tymczasowego z rządem polskim w Lpndynie oraz że wschodnia połowa Polski, aż po tak zwaną „linię Curzona" (wedle depeszy lorda Curzona z 11 lipca 1920 roku) zostanie przyłączona do Związku Sowieckiego, natomiast Polska otrzyma nowe terytoria od Niemiec. (Uchwały teherańskie były tajne i Polacy o nich współcześnie nie wiedzieli. Uchwały jałtańskie, o nieco więcej niż o rok późniejsze, były jednak najzupełniej jawne). ? Nie ulega wątpliwości, że był to ze strony Anglii i Ameryki akt zdrady wobec Polski. Anglia i Polska związane były formalnym sojuszem (podpisanym 25 sierpnia 1939 roku), a sojusz ten — wyraźniej zintepretowany w tajnym załączniku do niego z tego samego dnia — wprawdzie ustalał, że tylko w razie napaści niemieckiej obie strony mają obowiązek przyjść sobie zbrojnie z pomocą, a tym samym nie mają takiego obowiązku w wypadku napaści sowieckiej, ale mają za obowiązek bronić wzajemnie swej niepodległości oraz nie wchodzić w nieprzyjazne sobie porozumienia ze stronami trzecimi, a więc także i z Rosją. Tak więc Wielka Brytania nie miała obowiązku bić się z Sowietami o Polskę, ale niewątpliwie nie miała prawa wchodzić w porozumienie z Sowietami, zwrócone przeciwko Polsce. Tak samo, fakt współdziałania polsko-brytyjskiego w wojnie w latach 1939 aż do końca wojny, przy czym były takie czasy, gdy Polska była jedynym sojusznikiem, jakiego Wielka Brytania posiadała, rodził zobowiązania brytyjskie wobec Polski, nie pisane, ale natury moralnej. Tak samo i Ameryka, choć nie miała z Polską sojuszu formalnego, miała wobec Polski obowiązki moralne, wynikające z faktu współdziałania na wojnie. Prezydent Roosevelt miał także zobowiązania moralne wobec obywateli amerykańskich narodowości polskiej, którzy go popierali w amerykańskiej polityce wewnętrznej, licząc na to, że będzie bronił interesów ich starej ojczyzny, Polski. Jest oczywiste, że Anglia i Ameryka wcale Polski w pertraktacjach ze Stalinem w sposób stanowczy nie broniły. Trochę się ze Stalinem spierały na temat, jaki ma być w Polsce rząd, ale zgoła nie walczyły o to, by utrzymać w mocy polską wschodnią granicę, ustaloną przez pokój w Rydze. Jeśli mi wolno wyrazić swoje własne przypuszczenie, podejrzewam, że Churchill, a wraz z nim i Roosevelt nie wierzyli w to, by polskie ziemie wschodnie, obejmujące Lwów, Wilno i wiele innych polskich miast rzeczywiście się Polsce moralnie należały oraz, że wróg Polski, Lewis Namier, który był rzeczywistym autorem „linii Curzona", ongiś przekonał Churchilla, tak jak i innych brytyjskich polityków, o tym, że ziemie na wschód od „linii Curzona" wcale 144 nie stanowią integralnej części Polski i że polityka brytyjska w istocie właśnie do tego dążyła, by te ziemie oddać Rosji i że inicjatywa oderwania tych ziem od Polski wcale w latach 1941-1945 nie pochodziła głównie od Rosji, lecz raczej od Wielkiej Brytanii, a więc że Rosja stanowczo się tych ziem w Teheranie i Jałcie domagała przede wszystkim dlatego, że wiedziała, iż poważnego oporu w tej sprawie wcale ze strony brytyjskiej nie napotka. Także potem, na konferencji poczdamskiej Quż po zakończeniu wojny w Europie, 17 lipca - 2 sierpnia 1945 roku) to przede wszystkim Anglia sprzeciwiała się tymczasowemu ustaleniu polskiej granicy zachodniej na Dolnej Odrze i Nysie Łużyckiej, w ostatniej fazie usiłując oznaczyć tę granicę nie na Nysie Łużyckiej, lecz na Nysie Śląskiej, a więc pozostawić dużą część Śląska przy Niemczech. Tak więc Polska znalazła się co najmniej od chwili Jałty w położeniu porzucenia jej przez Wielką Brytanię i podporządkowania jej przez obu zachodnich sojuszników woli Rosji. Trzeba tu omówić sprawę stałych stosunków między Polską i Anglią. Dmowski zakończył jeden z końcowych rozdziałów swej podstawowej książki o odbudowaniu państwa polskiego słowami: „Na Konferencji Pokojowej dowiedzieliśmy się w aż nadto dobitny sposób, że Anglia jest wrogiem Polski". Anglia, reprezentowana przez Lloyd George'a, była wrogiem naszej sprawy na konferencji paryskiej 1919 roku i w erze formułowania „linii Curzona" w roku 1920. Więcej nawet: była także wrogiem naszej sprawy w erze rozbiorów, i na kongresie wiedeńskim 1815 roku i w gruncie rzeczy — mimo odmiennych pozorów — w latach 1830 i 1863. Była wreszcie wrogiem naszej sprawy w roku 1945. Ale popełnilibyśmy wielką jednostronność, gdybyśmy wyciągali stąd wniosek, że stanowi ona przeciwnika naszej sprawy zawsze i w sposób konieczny. W istocie, interesy jej są, choć ona często tego nie rozumie, niejednokrotnie bardzo bliskie naszym. To nie jej rzeczywiste interesy, ale panujące w niej pojęcia i tendencje polityczne ustawiają ją niejednokrotnie przeciw nam. Zważmy: przecież w pierwszej i drugiej wojnie światowej Anglia była naszym sojusznikiem. Walczyła przeciwko naszemu głównemu wrogowi: Niemcom. Gdyby nie rozlana krew blisko miliona brytyjskich żołnierzy w pierwszej wojnie światowej — Polska nie byłaby odzyskała niepodległości; niepodległość Polski była rezultatem pokonania w tej wojnie Niemiec przez koalicję, której jednym z głównych, niezmiernie ofiarnych uczestników była Anglia. 1 także i w drugiej wojnie światowej zapewne nie byłoby klęski Hitlera, gdyby nie długa, uporczywa walka z tym Hitlerem Anglii — w krytycznym roku między klęską Francji a napadem niemieckim na Rosję prawie zupełnie, a po bohatersku samotnej. (To samo zresztą możemy powiedzieć o Francji. W erze XVII i XVIII wieku była ona niekiedy jawnie naszym wrogiem: stała po stronie Szwecji, Prus, a nawet Turcji. Ale czasy napoleońskie związały nas z Francją węzłem solidarności. A wiek XIX, mimo nieszczerości polityki francuskiej, połączvł 10- • Hist. Nur. Poi., t. III 145 narody polski i francuski rosnącym uczuciem przyjaźni. A w pierwszej, także i w drugiej wojnie światowej, byliśmy sojusznikami Francji. Nie odzyskalibyśmy w roku 1918 i 1919 niepodległości, gdyby nie ofiara półtora miliona poległych Francuzów. A i w latach 1939-1945 wkład francuski we wspólną sprawę wcale nie był mały. To samo możemy powiedzieć o Rosji. Wysiłek wojenny Rosji w latach 1914-1917, a potem 1941-1945 przyczynił się do zwycięstwa — lub jakiego takiego zwycięstwa — naszej sprawy w sposób rozstrzygający). 32 lata temu napisałem: „Gdy w roku 1940, w erze bitwy o Wielką Brytanię, zarówno jak w latach następnych przebywałem w obozach jeńców w środowisku polskiego korpusu oficerskiego, zwykłem był mówić do moich kolegów, oficerów-jeńców rozpływających się w entuzjazmie na cześć Wielkiej Brytanii: powoli, powoli, poczekajmy, jak się ona do nas odniesie w chwili zakończenia wojny! Nie ulegajmy zbyt optymistycznym złudzeniom! Ale wręcz na odwrót od roku 1945 mówię ludziom, którzy przerzucili się wobec Anglii w nastrój nienawiści: nie wpadajmy w przesadę; Anglia zachowała się, jakby była nie naszym sojusznikiem, lecz wrogiem, ale to jeszcze nie powód, byśmy i my mieli stawać się jej wrogami. Anglia nie jest i nigdy nie była naszym rzeczywistym przyjacielem — choć zresztą z drugiej strony jest faktem, że istnieje w Anglii — i to nie od dziś — odłam opinii publicznej, który jest nam przyjazny szczerze i głęboko. Ale Anglia jest państwem, które jest nam potrzebne i którego upadek nie leży w naszym interesie. Gdyby Anglia upadła, zwichnęłoby to równowagę w Europie w sposób bardzo dla nas niepożądany. (...) Jest w naszym interesie, by Anglia była silna. Toteż byłoby nonsensem, gdybyśmy z uczucia zemsty i rozczarowania prowadzili jakiekolwiek działania na jej szkodę, przeciwnie, powinniśmy — w naszym własnym, dobrze zrozumianym interesie — pomagać jej i czuć się w sposób lojalny i szczery jej sojusznikami. Istotnym niebezpieczeństwem, jakie nam ze strony Anglii grozi, jest możliwość jej ścisłego (...) zbliżenia się do Niemiec i zdecydowania się, zgodnie z (jej) tradycyjnymi skłonnościami na przyłożenie ręki do wprowadzenia w czyn urządzenia środkowej i wschodniej Europy w system niemiecki. Ale bronią przeciw temu niebezpieczeństwu nie jest zajęcie postawy antyangielskiej, lecz rzucenie naszego, polskiego wpływu na szalę koncepcji zbliżenia Anglii do Francji i w ogóle do obozu antyniemieckiego w Europie. Nie jest jeszcze wcale powiedziane, że Anglia trwale na niemieckiego konia w Europie postawi. Ponowny wzrost potęgi niemieckiej jest i dla Anglii niebezpieczny. (...) Ale (...) nie można być od Anglii zależnym. Jesteśmy zbyt dużej miary narodem, by być angielskim wasalem, a polityka nasza, mimo że wobec Anglii przyjazna i lojalna, musi być ze zbyt wielu tendencjami w angielskiej polityce w nieustępliwej walce".* Cytata z innej mojej książki. 146 Mimo upływu 32 lat od napisania tych słów, podtrzymuję ich treść i dziś, w roku 1985. Dość podobnie także patrzę na stosunek nasz do Stanów Zjednoczonych. Nie są one naszymi przyjaciółmi. Ale leży w naszym interesie, by były silne. Choć obawę wielką musi budzić w nas ich coraz większe zbliżanie się polityczne do Niemiec. Muszę tu jeszcze poruszyć sprawę: co nam przyniósł udział nasz w drugiej wojnie światowej. Żądania niemieckie w 1939 roku musieliśmy odrzucić. I na najazd niemiecki musieliśmy odpowiedzieć zbrojną obroną. To jest jasne. Gdybyśmy tego byli nie zrobili — bylibyśmy runęli w przepaść. Mniej więcej każdy Polak to rozumie. Odpowiedzieć trzeba na pytanie nieco inne. Są Polacy, którzy zastanawiają się, czy warto było, by polskie wojsko walczyło w Norwegii, we Francji, a potem pod Tobrukiem, pod Monte Cassino, pod Falaise i pod Arnem i na szlaku Normandia-Belgia-Holandia-Bremerhafen. I by Marynarka Wojenna polska uczestniczyła w bitwie pod Narwikiem i Dunkierką, i w konwojach atlantyckich, maltańskich i murmańskich i w desancie normandzkim. I by lotnicy polscy bili się w bitwie o Wielką Brytanię i w nalotach na Niemcy. Innymi słowy, czy warto było zdobywać się na wysiłek uczestnictwa — i to dużego uczestnictwa — w bojach Wielkiej Brytanii, Francji i Ameryki już po kampanii wrześniowej przez 5 i pół lat aż po wiosnę 1945 roku. Dopomogliśmy naszym sojusznikom do ich zwycięstw — a oni nas w końcu zdradzili. Pragnę na to odpowiedzieć, że bez naszego udziału w wojnie, i to nie tylko udziału wojsk pod sowieckim dowództwem, ale owej potężnej Armii i Marynarki Wojennej i Lotnictwa na Zachodzie Polska byłaby utraciła swoją pozycję dużego, niepodległego państwa. Naszym niezachwianym, nieustannym, nieprzerwanym od 1 września 1939 roku do 8 maja 1945, czynnym udziałem w wojnie uratowaliśmy nasze miejsce w zwycięskiej koalicji i dzięki temu wyszliśmy z wojny obronną ręką. Bo przecież wyszliśmy z wojny właśnie tak: obronną ręką. Nad Niemcami odnieśliśmy tryumfalne zwycięstwo. Nie tylko że nie pozwoliliśmy na zabranie nam Gdańska i „korytarza", już nie mówiąc o „kraju Warty" i „Generalgubernatorstwie", rządzonym z krakowskiego „Burgu", który przestał nazywać się Wawelem — ale uzyskaliśmy Śląsk, zachodnie Pomorze i część Ziemi Lubuskiej, które utraciliśmy od czasów średniowiecza (oraz Malborskie, Warmię, Pomezanię i Mazury). Ba! Odzyskaliśmy je nie tylko politycznie, ale i etnicznie. Ale wobec świata, a także i wobec Rosji Sowieckiej, która zaatakowała nas 17 września 1939 roku, ponieśliśmy klęskę. Posadzeni zostaliśmy niżej w hierarchii narodów; nie jesteśmy tym samym, czym byliśmy w latach 1919-1939. A co więcej, utraciliśmy rozlegle Ziemie Wschodnie, na czele ze 147 Lwowem i Wilnem. Oraz zostaliśmy od wschodniego sąsiada uzależnieni. Mamy ustrój, który narzuciła nam wola tego sąsiada, a który wcale nie jest wyrazem woli naszej własnej. I mamy rząd, nie mniej zależny od sąsiada niż rząd polski byl zależny od Saksonii przez długą część osiemnastego wieku. A jednak — państwo polskie istnieje. I jest zjednoczone. Stanowi trwały fakt w układzie politycznym Europy. Nie zmarnował się dorobek Wersalu. Ani znaczna część dorobku wysiłków organizacyjnych i także i zbrojnych lat 1918-1920. Szkoły i sądy, i urzędy, zarówno na Kaszubach, jak na Podhalu, zarówno w Cieszynie, jak w Białowieży, ba! nawet pod Zgorzelcem i nad Zalewem Szczecińskim oraz nad Zalewem Wiślanym, podlegają Warszawie. 1 język polski wszędzie tam panuje. A nasz narodowy Kościół, rzymsko-katolicki, tworzy jedną całość, obejmując cały kraj, pod władzą — jak od prawie tysiąca lat — prymasów gnieźnieńskich, a obejmując także i niektóre diecezje, wznowione po wiekach. Co jest w naszym życiu złe — jest przemijające. Ale byt państwowy i osiągnięte granice — to są fakty trwałe. Nie biliśmy się w drugiej wojnie światowej na próżno. W niejednym ponieśliśmy klęskę. Co robić. W narodowej historii odnosi się zarówno zwycięstwa, jak klęski. Ale odnieśliśmy także i wielkie zwycięstwa. I uratowaliśmy rzeczy najważniejsze. Dnia 5 lipca 1945 roku Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, a już 29 czerwca 1945 roku Francja przestały uznawać rząd polski w Londynie. Zaczęły się odtąd nie kwestionowane dzieje Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Okręty polskiej Marynarki Wojennej zostały przekazane nowemu rządowi, sprawującemu władzę w Warszawie. Pojechały do Polski bez załóg — bo załogi, wsławione tylu bojami, opuściły je na znak protestu. Także i wojsko lądowe i lotnictwo, poza wyjątkami, mianowicie ludźmi, którym obowiązki rodzinne nakazywały powrót do kraju, zostało na znak protestu na emigracji — i w dużej części, pod naciskiem trudności gospodarczych, rozproszyło się potem po świecie, po różnych Australiach, Argentynach, Amerykach Północnych, także i po Francji i Anglii, tworząc odtąd potężną polską społeczność emigracyjna. Ale Polska nie zginęła. I żyje od tego czasu już przez lat czterdzieści, w nowym kształcie, ale wciąż ta sama. Ta sama, co za Mieszka i Chrobrego. I za Kazimierza Wielkiego, Jadwigi i Jagiełły. I za Batorego i Wazów. I za Michała Wiśniowieckiego i Sobieskiego. I za Sasów. I za Stanisława Augusta. I za Kościuszki i księcia Józefa. I za Piłsudskiego i Dmowskiego. I za Sikorskiego. I żyć nadal będzie. KONIEC ,. «.." SPIS KSIĄŻEK, ROZPRAW I ARTYKUŁÓW, Z KTÓRYCH AUTOR CZERPAŁ CYTATY ADAMCZEWSKI JAN Tajemnice starego Krakowa, Kraków 1965. ALFRED WIELKI A Description oj Europę and the voyages ofOthers and Wulfstan written in Anglo-Saxon by King Alfred the Great by the Rev Joseph Bosworth Londyn 1840. ARNOLD S. i A. WYCZAŃSKI Rozwój gospodarczo-spoleczny wsi w dziale Wykształcenie się wielonarodowościowej Rzeczypospolitej szlacheckiej od polowy XV do trzeciej ćwierci XVI w. w: Historia Polski, pod redakcją Henryka Łowmiańskiego, tom I, Warszawa 1957. ARSKI STEFAN i CHUDEK JÓZEF Galicyjska działalność wojskowa Piłsudskiego 1906-1914, Warszawa 1967. ASIN MIGUEL (Palacios), Professor of Arabie at the University of Madrid. „Islam and the DMne Comedy", Londyn 1926, przekład z hiszpańskiego. ASKENAZY SZYMON Przymierzepolsko-pruskie, wyd. III, Warszawa 1919 (wyd. pierwsze, Lwów 1900). BAINVILLE JACQUES Histoire de France, Paryż 1924. BAINVILLE JACQUES Histoire de dewc peuples. Paryż, wydanie z roku 1933. BAINVILLE JACQUES Napoleon, Paryż 1931. BARRUEL AUGUSTINE Abbe Memoirespour servir a /'histoire du Jacobinisme. wyd. I, Londyn 1798; Osiem dalszych częściowo uzupełnionych w latach 1799-1911 w Londynie, Luksemburgu, Augsburgu, Hamburgu i Paryżu. Wydanie nowe Chire- -en-Montreuil 1973. BARTOSZEWICZ JULIAN Znakomici mężowie polscy XVIII wieku, Petersburg 1853. BELLOC HILAIRE The Campaign of 1812 and the Retreatfrom Moscow, l.ondon 1924. BELLOC HILAIRE The Elisabethan Commentary, Londyn 1942. BELLOC HILAIRE Cromwell, Londyn 1934. BELLOC HILAIRE Napoleon, Hamburg 1933. BELLOC HILAIRE Richelieu, Londyn 1930. BEŁCH STANISŁAW, ks. Paulus Vladimiri and his doctrine concerning internat ional law and polities, Haga 1965. BEŁCH STANISŁAW, ks. Święty Stanisław, biskup, męczennik, patron Polaków, Londyn 1977. BENEDYKT XIV, PAPIEŻ Sanctissimi DominiNostri Benedicti XIV Pupce Nostri Bullarium, Malines 1827. BETHEL NICHOLAS The war Hitler Won, Londyn 1972. B1ELAWSKI AUGUST Geograf bawarski 860-890, „Monumenta Poloniac Historica", tom I, wydal... Lwów 1864. BISMARCK OTTO Gedanken und Erinnerungen, Stutlgart 1898. BLOCH CZESŁAW Generał Ignacy Prądzyński 1792-1850, Warszawa 1974. BOBRZYŃSKI MICHAŁ Dzieje Polski w zarysie, wyd. V, tom I i II, Jerozolima 1944. BOBRZYŃSKI M. i SMOLKA ST. Jan Długosz, Kraków 1893. BOCHEŃSKI ADOLF Między Niemcami a Rosją, Warszawa 1937. bocheński Aleksander Dzieje głupoty w Polsce, warszawa 1947. 149 BOGUCKA MARIA Kazimierz Jagiellończyk i jego czasy, Warszawa 1981. BOROWY WACŁAW O poezji polskiej w wieku XVIII, Kraków 1948. BRANDENBURGER CLEMENS, PROF. DR. i DR. MANFRED LAUBERT Polnische Geschichte, Sammlung Goeschen, Berlin i Lipsk 1927. BRUSIŁOW A.A. Moi wospominanija, Ryga 1923, nowe wydanie Moskwa 1943. BUDZ1AREK MAREK Odsiecz wiedeńska, fakty i mity, „Ład", Warszawa 1983. BtLOW BERNARD. FURST von Denkwurdigkeiten, Berlin 1930. BrLOW BERNARD. FURST von Deutsche Politik, Berlin 1916. CAHILL E., REV. S.J. Freemasonry and the Anti-Christian Movement, Dublin 1921. CARR WILLIAM Poland to Pearl Harbor, Londyn 1985. CARSTEN F.L. The Origins of Prussia, Oksford 1954, CASES, LE COMTE DE LES Le Mćmorial de Sainte Helenę, wydanie nowe, Argenteuil 1935. CASPAR ER1CH DR. Hermann von Salza und die Griindung des Deutschen Ordcnstaates in Preussen. Tybinga 1924. CECIL ALGERNON Metternich 1773-1852. A Study of his Period and Personality, CHARPENT1ER JOHN Vordre des Templiers, Paryż 1944. CHESTERTON G.K., przedmowa do książki profesora Sarolea Letters on Polish Affairs, Edynburg 1922. CHESTERTON G.K., rozdział The Rebellion of the Rich w: A Short History of England, Londyn 1917. CHŁOPOCKA HELENA Procesy Polski z Zakonem Krzyżackim. Studium iródloznawcze, Poznań 1967. CHOŁONIEWSKI ANTONI Duch dziejów Polski, Kraków 1917. CHRIST1ANSEN ER1C The Northern Crusades. The Baltic and the Catholic Frontier 1100-1525, Londyn 1980. CHUDEK JÓZEF, patrz Arski. CHURCHILL WINSTON The Gathering Storm, Londyn 1948. CIAŁOWICZ JAN Strategia powstania styczniowego. Kraków 1963, „Tygodnik Powszechny", 27 stycznia. C1CHOWSKI JERZY i SZULCZYŃSKI ANDRZEJ Husaria, Warszawa 1977. CIESIELSKA-BORKOWSKA STEFANIA Mistycyzm hiszpański na gruncie polskim, Kraków 1939, „Rozprawy Wydziału Filologii Poi. Akad. Umiej." CLAUSEWITZ CARL, von, GENERAL Strategische Beleuchtung mehreren Feldziige, Berlin 1837, tom 10, rozprawa „Sobiesky". COLLOQUE, LABORATOIRE DE SLAVISTIQUE La guerre polono-sovietique 1919-1920. Paryż 1975. COOPER DUFF Tatleyrand, Londyn 1932. CYBULSKI HENRYK Czerwone noce, Warszawa 1977. CZAPLINSKl WŁADYSŁAW „Rola magnaterii i szlachty w pierwszych latach wojny szwedzkiej" w: Polska w okresie drugiej wojny północnej 1655-1660, Warszawa 1957. CZAPLINSKl WŁADYSŁAW Rządy oligarchii w Polsce nowożytnej, „Przegląd Historyczny", Warszawa 1961. CZARTORYSKI WŁADYSŁAW Pamiętnik 1860-1864, Opracował i wstępem opatrzył Henryk Wereszycki, Warszawa 1962. 150 DANIELEWICZOWA MARIA Nostrowe vashia! Nieznana karta z.dziejó* wolnomularstwa polskiego w Anglii, „Wiadomości", Londyn 1962. DANIŁOW JU.N. generał Wielikij KniażNikolaj Nikolajewicz, zwłaszcza rozdział „Dwaj kandydaci", Paryż 1930. DAVIES NORMAN God's Playground. A History of Poland, tomy I i II, Oksford 1981. DĄBROWSKI JAN, patrz Gródecki. DEB1DOUR A. Histoire diplomatiąue de l'Europe depuis l'ouverture du Congres de Vienne jusqu a la clóture du Congres de Berlin (1814-1878), Paryż 1891. DEN1KIN ANTON generał Kto spaś sowietskuju wlast' od gibieli, Paryż 1937. DENIK1N ANTON generał Oczerki russkoj smuty, Berlin 1926. DMOWSK1 ROMAN Kwestia litewska, Lwów 1895, „Przegląd Wszechpolski", także w Pismach, tom III, Dziesięć lat walki, Częstochowa 1938. DMOWSKI ROMAN Niemcy, Rosja i kwestia polska. Warszawa 1908, przedruk w Pismach, tom II, Częstochowa 1938. DMOWSKI ROMAN Podstawy polityki polskiej, „Przegląd Wszechpolski", Lwów 1905, dołączone do III wydania Myśli nowoczesnego Polaka, Warszawa 1907. Także w wydaniu siódmym Myśli nowoczesnego Polaka, Londyn 1953. DMOWSKI ROMAN Polityka polska i odbudowanie państwa, Warszawa 1925, wydanie hanowerskie 1947. „Documents on British Foreign Policy 1919-1939", pierwsza seria, tom I, Londyn 1947 oraz tom XI, Londyn 1961. „Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich", tom 111, Warszawa 1964. DUBNOW JAKOV SIEMIONOWICZ History of the Jews in Russia and Poland, przekład z rosyjskiego, Filadelfia 1916. DUNDULIS BRONIUS Napoleon et la Lithuanie en 1812, Paryż 1940. DVORNIK FRANC1S The Making of Central and Eastern Europę, Londyn 1949. DZIĘCIOŁ WITOLD Tysiąclecie związku Ziemi Czerwieńskiej z Polska. „Teki Historyczne", tom XV, Londyn 1966-1968. FALLS CYRIL The First World War. Londyn 1960. FAY BERNARD Louis XVI ou la fin d'un monde, Paryż 1955. FELDMAN JÓZEF Bismarck a Polska, Katowice 1938, wydanie drugie, Kraków 1947. F.M.S. „Jędrzej Olszowski" w: Encyklopedia Powszechna Olgelbranda, tom XIX, Warszawa 1865. FISCHER FRITZ Griffnach der Weltmachl. Die Kriegszielpolitik des Kaiserlichen Deutschland 1914-1918, Diisseldorf 1961. FOLKIERSK1 WŁADYSŁAW Klasycyzm Wacława Borowego, „Życie", Londyn 1951. FORST DE BATTAGLIA OTTO Jan 111 Sobieski, Kónig von Polen, Einsiedeln- Zurych 1946. FRĄŚ LUDWIK ks. dr. Obrona Jasnej Córy w r. 1655, Częstochowa 1935. FRIEDBERG MARIAN Kultura polska a niemiecka, Poznań 1946. FRYCZ KAROL Początek naszej nowoczesności, „Myśl Narodowa", Warszawa 1934. GALL ANONIM Kronika Polska, przełożył Roman Gródecki, wydanie z roku 1965, Wrocław. ?.*? 151 GAXOTTE P1ERRE Frederic II, Paryż 1938. GEISS IMANUEL Derpolnische Grenzstreifen 1914-1918. Ein Beilrag zurdeutschen Kreigszielpolitik im Ersten Weltkrieg, Lubeka i Hamburg 1962, polski przekład Jerzego Krasuskiego Tzw. pas graniczny 1914-1918, Warszawa 1964. GIERTYCH JĘDRZEJ About Freemasonry and the Church. An open letter to His Eminence Cardinal Franjo Seper, Prefect ofthe Sacred Congregation for the Doctrine of lhe Faith, broszura, Londyn 1975. GIERTYCH JĘDRZEJ A jednak przedmurze, „Ład" Warszawa 1983. GIERTYCH JĘDRZEJ Buenosajreńskim sanatorom w odpowiedzi, „Opoka" Nr 10, Londyn 1974. GIERTYCH JĘDRZEJ Canossa, „Komunikaty Towarzystwa im. Romana Dmowskiego", tom II, Londyn 1979-1980. GIERTYCH JĘDRZEJ Co byli warci staroświeccy księża, „Opoka" Nr 12, Londyn 1976. GIERTYCH JĘDRZEJ Czy Polska miała króla w latach 1079-1295?, „Komunikaty Tow. im. R. Dmowskiego", tom I, Londyn 1970-71. GIERTYCH JĘDRZEJ Dwieście lat służby narodowi, artykuł w numerze jubileuszowym „Gazety Warszawskiej", Londyn 1974. GIERTYCH JĘDRZEJ Elproblema del separatismo en Ucrania y Polonia suroriental, „Revista de Estudios Politicos", Madryt 1956. GIERTYCH JĘDRZEJ Geneza rządów Pitsudskiego: Uwagi o pakcie Kessler- Pilsudski, „Komunikaty Towarzystwa im. R. Dmowskiego", tom I, Londyn 1970-1971. GIERTYCH JĘDRZEJ In Defence of my Country, Londyn 1981. GIERTYCH JĘDRZEJ Jan III Sobieski, Londyn 1953. GIERTYCH JĘDRZEJ Jerzy Lojek o szansach powstania listopadowego, „Opoka", Nr 17, Londyn 1982. GIERTYCH JĘDRZEJ Józef Pilsudski 1914-1919, Londyn, tom I 1979, tom II 1982. GIERTYCH JĘDRZEJ Kulisy powstania styczniowego, Kurytyba 1965. GIERTYCH JĘDRZEJ Kilka dokumentów, w tym rozdział „Kompromis Dmowski- -Paderewski w styczniu 1919 roku" z pełnym tekstem wymienionych depesz w języku francuskim, Londyn 1970-71, „Komunikaty Towarzystwa im. R. Dmowskiego", tom I. GIERTYCH JĘDRZEJ List otwarty do członków i sympatyków Stronnictwa Narodowego, Londyn 1953. GIERTYCH JĘDRZEJ List otwarty do społeczeństwa polskiego w sprawie polityki polskiej. Warszawa, marzec 1939. GIERTYCH JĘDRZEJ Masoneria w dziejach Polski, „Horyzonty", 13 czerwca 1957, Paryż. GIERTYCH JĘDRZEJ My, nowe pokolenie, Warszawa 1929, wydanie trzecie, Londyn 1947. Przedmowa do trzeciego wydania. GIERTYCH JĘDRZEJ Niedoszłe państwo żydowskie w Lubelszczyźnie, „Komunikaty Towarzystwa im. R. Dmowskiego", tom II, Londyn 1979-80. GIERTYCH JĘDRZEJ Notatki z rozmów z generałem Józefem Hallerem, „Komunikaty Towarzystwa im. Romana Dmowskiego", tom I, Londyn 1970-71. GIERTYCH JĘDRZEJ O Józefie Retingerze, „Komunikaty Towarzystwa im. R. Dmowskiego", tom I, Londyn 1970-71. 152 GIERTYCH JĘDRZEJ O kulisach powstania styczniowego. Uwagi o metodzie polemicznej p. Bóbr Tylingo, „Komunikaty Towarzystwa im. R. Dmowskiego", tom I, Londyn 1970-1971. GIERTYCH JĘDRZEJ O odbudowanie cerkwi ruskiej grecko-katoBddej. „Opoka" Nr 13, Londyn 1976. GIERTYCH JĘDRZEJ O pradziejach Ziemi Czerwieńskiej. „Komunikaty Towarzystwa im. R. Dmowskiego", tom I, Londyn 1970. GIERTYCH JĘDRZEJ O program polityki kresowej. Warszawa 1932. GIERTYCH JĘDRZEJ O przyczynach katastrofy wrześniowej, broszura, Londyn 1960. GIERTYCH JĘDRZEJ O tym, jak ułatwiono komunistom zwycięstwo w rosyjskiej wojnie domowej, „Opoka" Nr 10, Londyn 1974. GIERTYCH JĘDRZEJ O strategii tworzenia jak najwięcej wojska. „Komunikaty Towarzystwa im. R. Dmowskiego", tom I, Londyn 1970. GIERTYCH JĘDRZEJ O Zygmuncie III Wazie, „Opoka" Nr 17, Londyn 1982. GIERTYCH JĘDRZEJ Pamiętniki Becka, „Komunikaty Towarzystwa im. R. Dmowskiego", tom I. GIERTYCH JĘDRZEJ Pamiętniki Marszałka Mannerheima. „Ruch Narodowy" Nr 2-3, Londyn 1955. GIERTYCH JĘDRZEJ Pilsudski i Anglia. „Komunikaty Towarzystwa im. R. Dmowskiego, 1970-71, tom I. GIERTYCH JĘDRZEJ Polityka Olszowskiego, Londyn 1953. GIERTYCH JĘDRZEJ Polityka polska w dziejach Europy. Londyn 1947. GIERTYCH JĘDRZEJ Pół wieku polskiej polityki. Uwagi o polityce Dmowskiego i polityce polskiej lat 1919-1939 i 1939-1947. Wschodnie Niemcy (w istocie Hanower) 1947. GIERTYCH JĘDRZEJ (red.) Rozważania o bitwie warszawskiej 1920 roku. Londyn 1984. GIERTYCH JĘDRZEJ Rola dziejowa Dmowskiego. tom I, Rok 1914. Chicago 1968. GIERTYCH JĘDRZEJ Ruch ukraiński a masoneria, „Komunikaty Towarzystwa im. R. Dmowskiego", tom II, Londyn 1979-80. GIERTYCH JĘDRZEJ Sprawa litewska", broszura, Wilno 1938. GIERTYCH JĘDRZEJ Stronnictwo Narodowe a kryzys dziejowy 1938 roku. Relacja pamiętnikarska, „Ruch Narodowy" Nr 1, Londyn 1955. GIERTYCH JĘDRZEJ Tragizm losów Polski, Pelplin, bez daty, w istocie 1936. GIERTYCH JĘDRZEJ (WOJCIECH POLAK) Tysiąc lat Polski chrześcijańskiej, Rzym 1966. GIERTYCH JĘDRZEJ U źródeł katastrofy dziejowej Polski. Jan Amos Komensky, Londyn 1964. GIERTYCH JĘDRZEJ Seria artykułów w dyskusji ze Stanislawem Grabskim w sprawie traktatu ryskiego, „Myśl Narodowa", Nr 3,11, 17, 31, 34, Warszawa 1933. GIERTYCH JĘDRZEJ Wspomnienia księdza Meysztowicza, w tym zwłaszcza rozdziały „O wykształceniu księży" i „Pokój w Rydze", „Opoka" Nr 15, Londyn 1978. GŁABIŃSK1 STANISŁAW List otwarty, „Warszawski Dziennik Narodowy", 3 marca 1936, Warszawa. GŁĄBIŃSKI STANISŁAW Wspomnienia polityczne, Pelplin 1939. 153 GOMULSKI EDWARD Improwizator, czy strateg? w pracy zbiorowej pod redakcją Henryka Kocója Zwycięstwo czy klęska? W 190 rocznicę powstania kościuszkowskiego, Katowice 1984. GOODSPEED D.J. The German Wars iM-l&f, Londyn 1978" GORCE PIERRE DE LA Histoire du Second Empire, Paryż 1899. GÓRSKI KAROL dr Stare i nowe idee w Prusach Wschodnich, „Front Zachodni" 1 listopada 1933, Poznań, zacytowane „Historische Zeitschrift" z 1917 roku. GRABSKI WŁADYSŁAW JAN Dwieście miast wraca do Polski, „Informator Historyczny", Poznań 1947. GRAETZ HIRSCH Geschichte der Juden von den altesten Zeiten bis zur Gegenwart, Lipsk 1853-1875. GRÓDECKI ROMAN, ZACHOROWSKI STANISŁAW, DĄBROWSKI JAN Dzieje Polski średniowiecznej, tomy I i II, Kraków 1926. HAHLWEG WERNER Der Diktat-Frieden von Brest-Litowsk 1918 und die Bolschewistische Weltrewolution, Monastyr w Westfalii (Miinster) 1960. HAMMAN A. Guide pratiąue des Peres de l'Eglise, Bruges 1967. HAMMERSTEIN HANS von Der Waffenstillstand 1918-1919, Berlin jakoby 1918. HAZARD PAUL La crise de la conscience europienne 1680-1715, Paryż 1935, wydanie wojenne Poitiers bez daty. HELCEL ANTONI ZYGMUNT Listy Jana Sobieskiego do tony Marii Kazimiery wraz z listami tej królewskiej rodziny i innych znakomitych osób, Kraków 1860. HERBST STANISŁAW Wojna obronna 1655-1660 w: Polska w okresie drugiej wojny północnej 1655-1660, Warszawa 1957. HEYBERGER ANNA Jean Amos Comenius (Komensky), sa vie et son oeuvre d'educateur, Paryż 1928. HIRSCH FERDINAND DR. Zur Geschichte Christian Ludwigs von Kalkstein, „Forschungen zur Brandenburgischen und Preussischen Geschichte", Lipsk 1890. HIRSCH FERDINAND DR. Zur Geschichte der polnischen Kónigswahl von 1662. Danziger ..Gesandschaflberichte aus den Jahren 1668 und 1669". Gdańsk 1889. „Zeitschrift des Westpreussischen Geschichtsvereins". HIRSCHBERG ALEKSANDER, Maryna Mniszech, Lwów 1908. HIRSCHHORN SAMUEL Historia Żydów w Polsce, Warszawa. HOŁÓWKO TADEUSZ Przez dwa fronty, Warszawa 1931. IBBEKEN RUDOLF Die auswartige Politik Preussens 1858-1871, Oldenburg 1932. 1BRAHIM BEN JAKUB, patrz: Relacja Ibrahima ben Jakuba. IVERSON, H.C. The Polish National Lodge Nr 534, Londyn 1937. JABOTINSKY, patrz ŻABOTYŃSK1. JAROCHOWSK1 KAZIMIERZ Z dziejów przedkrólewskich Jana Sobieskiego. Rozprawy historyczno-krytyczne, wydanie pośmiertne, Poznań 1889. JASIENICA PAWEŁ Dwie drogi. O powstaniu styczniowym, Warszawa 1963. JASIENICA PAWEŁ Polska Jagiellonów, Warszawa 1963. JASIENICA PAWEŁ Polska Piastów, wyd. III, Warszawa 1966. JASIENICA PAWEŁ Rzeczpospolita Obojga Narodów, cześć pierwsza Srebrny wiek, Warszawa 1967. JASIENICA PAWEŁ Rzeczpospolita Obojga Narodów, cześć druga, Calamilatis regnum, Warszawa 1967. 154 JASIENICA PAWEŁ Rzeczpospolita Obojga Narodów, część trzecia, Dzieje agonii. Warszawa 1972. JEDRZEJEWICZ WACŁAW Kronika życia Józefa Pilsudskiego 1867-1935, 2 tomy. Londyn 1977. KAKURIN J.E. i W.A. MIELIKOW Wojna s bietopoliakami 1920, Moskwa 1925. KALINKA WALERIAN Sejm czteroletni, tom I, Kraków 1880, tom II, Lwów 1881, tom III wydany pośmiertnie. KAPŁAN HERBERT H. The First Partition of Poland, Nowy Jork 1962. KAUPUŹ A.W. Iz istorii nabliudienij nad polskim jazykom w Litwie. O statji professora wilenskogo uniwersiteta Jewzebija Slowackogo, „Polskije gowory w SSSR", Mińsk 1973. KERSTEN ADAM Rola i udział mas ludowych w walkach z najazdem szwedzkim, w: Polska w okresie drugiej wojny północnej 1655-1660, Warszawa 1957. KESSLER HARRY GRAF Tagebiicher 1918-1937, Frankfurt nad Menem 1961. KLOPPENBURG BONAVENTURA DR. A masoneria no Brasil, Orientacao para os catolicos, trzecie wydanie, Rio de Janeiro 1957. KNIGHT STEPHEN The Brotherhood, The Secret World of the Freemasons, Londyn 1984. KOCÓJ HENRYK O sukcesję saska. Sprawa następstwa tronu polskiego w czasach Sejmu Czteroletniego, Warszawa 1972. KOCÓJ HENRYK W190 rocznicę powstania kościuszkowskiego, w: Zwycięstwo czy klęska, red. H. Kocój, Katowice 1984. KOLANKOWSKI LUDWIK Polska Jagiellonów, Lwów 1936. KOMARNICKI TITUS Rebirth of the Polish Republic, Londyn 1957. KONECZNY FELIKS Cywilizacja żydowska, Londyn 1974. KONECZNY FELIKS Dzieje Śląska, Bytom 1931. KONECZNY FELIKS O pierwotnej polskości Rusi Czerwonej, Kraków 1913. „Świat słowiański". Przedruk: „Komunikaty Towarzystwa im. R. Dmowskiego", tom II, Londyn 1979-1980. KONECZNY FELIKS O wielości cywilizacyj, Kraków 1936. KONECZNY FELIKS Polskie Logos a Etos. Roztrząsanie o znaczeniu i celu Polski, Poznań 1921. KONECZNY FELIKS Prawa dziejowe, Londyn 1982. KONOPCZYŃSKI WŁADYSŁAW Dzieje Polski nowożytnej, tom I i II, Cieszyn 1936, wydanie drugie, Londyn 1959. KONOPCZYŃSKI WŁADYSŁAW Fryderyk Wielki a Polska, Poznań 1947. KORDECKI A. ksiądz Pamiętniki oblężenia Częstochowy, 1658, wydanie nowe, Londyn 1956. KORZON TADEUSZ Dola i niedola Jana Sobieskiego 1629-1674, Kraków 1918. KOSTRZEWSKI JÓZEF Zagadnienie ciągłości zaludnienia ziem polskich w pradziejach (od połowy drugiego tysiąclecia p.n.e. do wczesnego średniowiecza), Poznań 1961. KOT STANISŁAW Jerzy Niemirycz. W 300-lecie Ugody Hadziackiej, Paryż 1960. KOZ1CKI STANISŁAW Historia Ligi Narodowej, Londyn 1964. KRYPJAKEWYCZ I.P. Bohdan Chmielnyćkij, Kijów 1954. KRZECZUNOWICZ KORNEL Księga 200-lecia ułanów ks. Józefa, Londyn 1984. KUBALA LUDWIK Jerzy Ossoliński, wyd. drugie, Lwów 1924. 155 KUBALA LUDWIK Proces Radziejowskkgo w: „Szkice Historyczne", wydanie piąte, Warszawa 1923. KUCHARSKI EUGENIUSZ „Pani pana zabiła" jako zabytek średniowiecznej poezji dworskiej, „Pamiętnik Literacki" 1931, odbitka Lwów 1932, (czytałem blisko 50 lat temu, nie mam teraz dostępu, cytuję z pamięci). KUCHARZEWSKI JAN Sprawa żydowska w tomie VI Od białego caratu do czerwonego. KUCHOWICZ ZBIGNIEW i SPIERALSKI ZDZISŁAW W walce z najazdem szwedzkim 1655-1660, Warszawa 1956. KUJAWSKI MARIAN Z bojów polskich w wojnach napoleońskich, Londyn 1967. KUKIEŁ MARIAN Czartoryski and European Unity 1770-1861, Princeton, N.J. USA 1955. KUKIEŁ MARIAN Dzieje Polski porozbiorowe 1795-1921, Londyn 1961. KUKIEŁ MARIAN Lelewel i Czartoryski po stu latach, „Wiadomości", 18 marca 1962, Londyn. KUKIEŁ MARIAN List do Redakcji, „Dziennik Polski" 10 stycznia 1970, Londyn. KUKIEŁ MARIAN Od Wiednia do Maciejowie. Studia i szkice historyczne, Londyn 1965. KUKIEŁ MARIAN Uwagi i przyczynki do genezy rewolucji listopadowej i wojny 1831 roku, „Teki Historyczne", listopad 1958, Londyn. KUŁAKOWSKI MARIUSZ Roman Dmowski w świetle listów i wspomnień, tom I 1968, tom II 1972, Londyn. KUTRZEBA STANISŁAW Historia ustroju Polski w zarysie, tom I, Korona, wyd. piąte, Lwów 1920. KUTRZEBA TADEUSZ generał Tragiczne dzieje najkrwawszej bitwy września. Wywiad, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza", 31 paździemika-1 listopada 1946, Londyn. KUTRZEBA TADEUSZ Wyprawa kijowska 1920 roku. Warszawa 1937. LABUDA GERARD (red.) Historia Pomorza, tom I i II, Poznań 1972. LAM STANISŁAW Podręczna encyklopedia powszechna, Paryż 1954. LANCKOROŃSKA KAROLINA Studies on the Roman-Slavonic Rite in Poland, Rzym 1961. LANDAU ROM Paderewski, Londyn 1934. LASKOWSKI OTTON Grunwald, wyd. II, Londyn 1943. LASKOWSKI OTTON Jan III Sobieski, Londyn, bez daty (około roku 1943), nowe wydanie. LASKOWSKI OTTON Nowa monografia Sobieskiego, „Wiadomości" 4 marca 1951, Londyn. LAUBERT MANFRED, patrz Brandenburger. LERSKI JERZY/I Polish Chapter of the Russo-Japanese War, w: „TheTransactions of the Asiatic Society of Japan", Nr 7 listopad 1959, Tokio. LESLIE R.F. Polish Politics and the Revolution of November 1830, Londyn 1956. LEWICKI ANATOL Zarys historii Polski, wydanie nowe i uzupełnione przez dr. Janowskiego i dr. F. Lenczowskiego, Londyn 1943. Lites ac Res Gestae inter Polonos Ordinemąue Crudferorum. Spory i sprawy pomiędzy Polakami a Zakonem Krzyżackim, staraniem i nakładem Tytusa hr. Działyńskiego, 156 tom 11855-56, wydanie drugie, Poznań 1890; tom II, wydanie drugie, Poznań 1892; tom III opracowany przez dr. Jadwigę Karwasińską, Warszawa 1935. LOMBARD JEAN La cara oculta de la historia moderna, tom I, Madryt 1979. Także przekład francuski Laface cachie de 1'histoire modernę, tom I; La montieparallele du capitalisme et du collectivisme (nie wiem, gdzie wydany i jaka data, mam tylko fotokopie fragmentów). LORD ROBERT HOWARD Bismarck and Russia in 1863, „The American Historical Review", Nowy Jork 1923. LORD ROBERT HOWARD The Second Partition ofPoland. A Study in Diplomatic History, Harvard 1915. LORENZ REINHOLD Turkenjahr 1683, Wiedeń 1934. LADA B1EŃKOWSKI ADAM Legiony i legendy, „Więź" październik 1969, Kraków. ŁOJEK JERZY „Gazeta Warszawska" księdza Luskiny, Warszawa 1959. ŁOJEK JERZY Geneza Powstania Listopadowego. Ksiątę Adam, „Kierunki". 22 XI 1981, Warszawa. ŁOJEK JERZY Geneza Powstania Listopadowego. Rosyjskie Królestwo Polskie, „Kierunki". 29 listopad 1981, Warszawa. ŁOJEK JERZY Geneza Powstania Listopadowego. Rozwatania historyczne, Warszawa 1980. ŁOJEK JERZY Szansę powstania listopadowego. Rozwatania historyczne, Warszawa 1980. ŁOWMIAŃSKI HENRYK, patrz Arnold. ŁUKAWSKI ZYGMUNT Kolo Polskie w rosyjskiej Dumie Państwowej w latach 1906-1909, Wroclaw-Warszawa-Kraków 1967. MACKIEWICZ STANISŁAW Herezje i prawdy, Warszawa 1962. MADERIAGA SALVADOR de The Fali of the Spanish-Ameńcan Empire, Londyn 1947. MAŁACHOWSKI-ŁEMP1CKI STANISŁAW Wykaz polskich lóz wolnomularskich oraz ich członków w latach 1738-1821, poprzedzony zarysem historii wolnomularstwa polskiego i ustroju Wielkiego Wschodu Narodowego Polskiego, Kraków 1930, Polska Akademia Umiejętności. MARC1NKOWSKI KAROL Krwawe nieszpory we Frysztaku 1898. Patriota ks. Stojaiowski, Filadelfia 1985. MAŚKIEWICZ SAMUEL Pamiętniki. Wilno 1830. MATŁACHOWSKI JAN Kulisy genezy powstania warszawskiego, Londyn 1978. MATTER PAUL Bismarck et son temps, tom I, Paryż 1906. MA"CZYŃSKI CZESŁAW Boje lwowskie, Warszawa 1923. MEYSZTOWICZ ks. WALERIAN Poszło z dymem. Gawędy o czasach i ludziach, Londyn 1973. M1KOŁAJEWICZ WIELKI KSIĄŻE ALEKSANDER (Romanów) Admirał Kniga wospominanij, Paryż 1933. MICKIEWICZ ADAM Dziady część III, Paryż 1832, wydanie w Wyborze pism, Warszawa 1952. MICKIEWICZ ADAM Księgi Pielgrzymstwa, Paryż 1832. MICKIEWICZ ADAM Pan Tadeusz, Paryż 1834, wydanie w Wyborze pism, Warszawa 1952. MIELIKOW W.A., patrz Kakurin. 157 MIGDAŁ STEFAN Pibudczyzna w latach pierwszej wojny światowej, Katowice 1961. MORAWSKI KAZIMIERZ MARIAN Bractwo wrogów wstrzemięźliwości, „Kwartalnik Historyczny", Lwów 1961. MORAWSKI KAZIMIERZ MARIAN Wolnomularstwo w Polsce w dobie dziejowej przed rewolucją francuska, „Pamiętnik V Zjazdu historyków polskich w Warszawie", Lwów 1931. MORTON J.B. Sobieski, King of Poland, Londyn 1932. MOSSE W.E. England and the Polish Insurrection of 1863, Londyn 1956. Narodnyje pieśni Galickoj i Ugorskoj Rusi, tom I, wydawnictwo „Dumy bylewyja Kozackija", zebrał J.T. Golowackij, Moskwa 1878. NICOLSON HAROLD The Congress of Vienna, Londyn 1946, wydanie z 1961. NOWAK TADEUSZ „Geneza agresji szwedzkiej" w: Polska w okresie drugiej wojny północnej 1655-1660, Warszawa 1957. OCHMAŃSKI JERZY Historia Litwy, Wrocław 1967. OLLIVIER EMILE Napolćon III et Bismarck en Pologne, „Revue de Deux Mondes" tom IV, Paryż 1901. ORZECHOWSKI MARIAN Wojciech Korfanty. Biografia polityczna, Wrocław 1975. OTT MICHAEL „Hosius Stanislaus" w: The Catholic Encyclopedia, tom VIII, Nowy Jork 1913. PACZKOWSKI J. Der Grosse Kurfiirst und Christian Ludwig von Kalkstein, „Forschungen zur Brandenburgischen und Preussischen Geschichte", Lipsk 1889. PAJEWSKI JANUSZ Wokół sprawy polskiej Paryt-Lozanna-Londyn 1914-1918, Poznań 1970. PASEK J.CH. Pamiętniki, opracował Jan Czubek, wydanie wojenne, Jerozolima 1944. PASTOR LUDWIG FREIHERR von, edited by Ralph Francis Kerr. The History ofthe Popes, wydanie angielskie, tom XX, Londyn 1930, tom XXXII Londyn 1940. PIERLING, le P.S.J. La Russie et ta Saint-Siege. Etudes Diplomatiaues, tom III, Paryż 1908. PIŁSUDSKI JÓZEF Moje pierwsze boje. Wspomnienia spisane w twierdzy magdeburskiej. Ulina Mała, Warszawa 1926. PIŁSUDSKI JÓZEF Rok 1920, Warszawa 1924, wydanie emigracyjne Londyn 1941. PIŁSUDSKI JÓZEF Wspomnienia o Grzybowie, artykuł z 1929 w: 1926-1929, Przemówienia, wywiady i artykuły, zebrali A. Anusz i Wł. Pobóg-Malinowski, Warszawa 1930. PIRENNE HENRI A History of Europę. Londyn 1940, przekład z francuskiego. P1RENNE JACQUES Lesgrands courantsde 1'histoire universetle, Neuchatel 1948. PIWARSKI KAZIMIERZ Dzieje polityczne Prus Wschodnich 1621-1772, Gdynia 1938. PŁOSKI S. Powstanie warszawskie 17-18 kwietnia 1794, „Kuźnica" Nr 18(36) z 13.V. 1946, cytowane w pracy Kocója W190 rocznicę powstania kościuszkowskiego. POBÓG-MALINOWSKI WŁADYSŁAW Akcja bojowa pod Bezdanami 26.1X. 1908, Warszawa 1933. POBÓG-MALINOWSKI WŁADYSŁAW Józef Pitsudski 1867-1914, Londyn bez daty, po roku 1962. 158 POBÓG-MALINOWSKI WŁADYSŁAW Najnowsza historia polityczna Polski 1861-1945, tom I, Paryż 1953, tom II Londyn 1956, tom III, wydanie III, Londyn 1983. PONCINS, VICOMTE LEON de Freemasonry and the Yatican. A Struggle for Recognition, Londyn 1968, przeki. z francuskiego. POPIEL PAWEŁ Pamiętniki 1807-1892. Kraków 1927. POPŁAWSKI JAN LUDWIK Pisma polityczne, Kraków-Warszawa 1910. PRUS BOLESŁAW (Aleksander Głowacki) Dzieci, Warszawa 1905. PRZEWALSKI STEFAN General Maciej Rybiriski, ostatni wódz naczelny powstania listopadowego (1784-1874), Wrocław 1949. PRZYBOROWSKI WALERY (także Z.L.S., skrót pseudonimu ZYGMUNT LUCJAN SULIMA) Historia dwóch lat 1861-1882, Kraków 1892-18%. PRZYBOŚ ADAM Stefan Czarniecki w latach 1655-1660 w: Polska w okresie drugiej wojny północnej 1655-1660, Warszawa 1957. PUZYNA JÓZEF W sprawie pierwszych walk Litwinów z Tatarami o Ruś w latach 1238-1243, „Przegląd Historyczno-Wojskowy, Warszawa 1937. RACHEL HUGO Dr. Der Grosse Kurfiirst und die ostpreussischen Stande 1640-1688, Lipsk 1905. RATAJCZYK LEONARD Po klęsce maciejowickiej, „Kierunki" 2 XII 1984, Warszawa. RECKE WALTER Die polnische Frage als Problem der europaischen Politik". Berlin 1927. Relacja Ibrahima Ibn Jakuba z podróży do krajów słowiańskich w przekazie Al Bekriego, wydał, wstępem, komentarzem i przekładem opatrzył Tadeusz Kowalski przy współudziale J. Kostrzewskiego, K. Stołyhwy, K. Moszyńskiego i K. Nitscha, Kraków 1946, komentarz językowy słowiański: Kazimierz Nitsch. REWUNIENKOW E.G. Polskoje wozstanije 1863 goda i jewropiejskaja dipłomatija, Leningrad 1957. RHODE GOTTHOLD Brandenburg-Preussen und die Protestanten in Polen 1640-1740. Ein Jahrhundert preussischer Schutzpolitik, Lipsk 1941. ROTH CECIL A life of Menasseh Ben Izrael, Rabbi, Printer and Diplomat, Filadelfia 1934. RYBAK JÓZEF Pamiętniki generała Rybaka, Warszawa 1954. RYCHCICKI M.J.A. (M. Dzieduszycki) Piotr Skarga i jego wiek, Kraków 1850. SCHEURING HERMAN ZDZISŁAW Czy królobójstwo? Krytyczne studium o śmierci króla Stefana Wielkiego Batorego, Londyn 1964. SEYDA MARIAN Polska na przełomie dziejów. Dokumenty i fakty, tom I i II, Poznań 1927. SIERADZKI JÓZEF Biatowieta i Mikaszewicze, Warszawa 1959. SKAŁKOWSKI A.M. Aleksander Wielopolski, Poznań 1947. SKAŁKOWSKI A.M. Kościuszko w świetle nowych badań, Poznań 1924. SKAŁKOWSKI A.M. Z dziejów insurekcji 1794, Warszawa 1926. SKRZYPEK STANISŁAW Dr Rosja, jaka widziałem, Newton Montg. 1948. SMOLKA STANISŁAW Mieszko Stary i jego wiek. Warszawa 1881, wydanie nowe. Warszawa 1959. SMOLKA ST., patrz Bobrzyński. SMOLEŃSKI WŁADYSŁAW Dzieje narodu polskiego, wyd. piąte, Kraków 1919. 159 SMOLEŃSKI WŁADYSŁAW Przewrót umysłowy w Polsce wieku XVIII, Warszawa 1923. SOBIESKI WACŁAW Dzieje Polski, Warszawa 1924. SOKOLNICKI MICHAŁ Rok czternasty, Londyn 1961. SULIMA, patrz Przyborowski. SPIERALSKI ZDZISŁAW, patrz Zbigniew Kochowicz. STOMMA STANISŁAW Z kurzem krwi bratniej, „Tygodnik Powszechny", 20 stycznia 1963, Kraków. STONE NORMAN The Many Tragedies of Haiti, "Times Literary Supplement", 15 luty 1980. Recenzja książki Davida Nichollsa From Dessalines to Duvalier: Race, colour and National Independence in Haiti, Cambridge 1980. STROŃSKI STANISŁAW Biały orzeł w Koronie z krzytem, Londyn 1954. SUCHOMLINOW W. Wospominanija, Berlin 1924. SYBEL HEINRICH von Die Begriindung des Deutschen Reiches durch Wilhelm I, Monachium i Lipsk. SZACHMATOW A.A. Drewnije, liaszskije posielenija w Rossii, „Sławianstwo", 1911, cyt. w książce F.P. Filin Proischozdienije russkogo, ukrainskogo i biełoruskogo jazykow. Istoriko-dialektologiczeskij oczerk, Leningrad 1972. SZAJNOCHA KAROL Jadwiga i Jagiełło, wydanie warszawskie 1902. SZULCZYŃSKI A., patrz Cichowski. SZYMAŃSKI WIESŁAW PAWEŁ Budowa Świętego Przymierza, „Tygodnik Powszechny", 6 stycznia 1985, Kraków. ŚLIZIŃSKI JERZY Z działalności literackiej Braci Czeskich w Polsce XVI-XVII w., Wrocław 1959. ŚREN1AWSKI STANISŁAW „Państwo polskie w połowie XVII w. Zagadnienia ekonomicznej i politycznej władzy oligarchów", w: Polska w okresie drugiej wojny północnej 1655-1660, Warszawa 1957. TAYLOR A.J. The Origins of the Second World War, Londyn 1961. TAZBIR JANUSZ „Nietolerancja wyznaniowa i wygnanie arian", w: Polska w okresie drugiej wojny północnej 1655-1660, Warszawa 1957. TOKARSKI JAN Pamiętnik oblężenia Częstochowy 1655 ks. Kordeckiego, wstęp, Londyn 1956. TOKARZ WACŁAW Ostatnie lata Hugona Koltątaja, Kraków 1905. TOKARZ WACŁAW Sprzysiężenie Wysockiego i noc listopadowa, Kraków 1925. TOPOROWSKI WIESŁAW Minister Bukaty w Londynie, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza", 1 września 1982, Londyn. TREITSCHKE HEINRICH von Treitschke's Origins of Prussianism (The Teutonic Knights), translated by Eden and Cedar Paul, Londyn 1942. TUCHMAN BARBARA August 1914, Londyn 1962. WADDINGTON ALBERT Le GrandElecteur Frediric Guillaume de Brandebourg. Sa politiąue extirieure 1940-1688, Paryż 1908. WALDERSEE ALFRED GRAF von, Denkwiirdigkeiten, Stuttgart i Berlin 1925. WAHL E.F. von (Fon Val) Kak Pilsudskij pogubił Denikina, Tallin 1938. WAKAR WŁODZIMIERZ Oświata publiczna w Królestwie Polskim 1905-1915, Warszawa 1915. WALEWSKI ANTONI Historia wyzwolonej Rzeczypospolitej, wpadającej pod jarzmo domowe za panowania Jana Kazimierza (1655-1660, Kraków 1870. 160 I WALISZEWSKI KAZIMIERZ Marysieńka, Marie de la Grange d'Arquien, Paryż 1898, przekład angielski, Londyn 1898. WALSH WILIAM THOMAS Philip II, Londyn 1938. WARSZAWSKI, KSi JÓZEF, T.J. Studia nad wyznaniowościa religijna marszałka Józefa Piłsudskiego, Londyn 1978. WASILEWSKI LEON Józef Piłsudski, jakim Go znałern, Warszawa 1935. WASIUTYŃSKI WOJCIECH Talleyrand. Artykuł, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza", 11 sierpnia 1973, Londyn. WEBSTER ŃESTA Secret Societies and Subversive Movements, wydanie piąte, Londyn 1936. WERESZYCKI HENRYK, patrz Czartoryski. WERESZYCKI HENRYK Anglia a Polska w latach 1860-1865, Lwów 1934. WERNER TADEUSZ Stanisław Konarski, „Tygodnik Powszechny", 1 sierpnia 1973, Kraków. WEYGAND MAXIME, generał Bitwa o Warszawę, odczyt wygłoszony w Brukseli, Warszawa 1932. WEYGAND MAXIME, generał La bataille de Varsovie, „La Revue des Deux Mondes" Nr 15, Paryż 1957. WEYGAND MAXIME- La ąuestion de Commandement polonais et la bataille de Varsovie, z archiwów francuskich przedrukowane w „Colloque". WIELHORSKI WACŁAW Polska a Litwa. Stosunki wzajemne w biegu dziejów, Londyn 1947. WITOS WINCENTY Moje wspomnienia, Paryż, 1964. WOJCIECHOWSK1 KONSTANTY Dzieje literatury polskiej, wydanie emigracyjne, Londyn 1945. WOJDALIŃSKI RYSZARD FELIKS Moja droga polityczna w Zarzewiu 1910-1915, w: Zarzewie 1909-1920. Wspomnienia i materiały, red. Andrzej i Aleksandra Garliccy, Warszawa 1973. WOJTKOWSKI ANDRZEJ Procesy polsko-krzyżackie przed procesem z lat 1320-1321, Olsztyn 1972. WOJTKOWSKI ANDRZEJ Stosunek Prus i Niemiec do polskiego ruchu niepodlegioic\ov/ezo, Pamiętnik z V Zjazdu historyków polskich w Warszawie, Lwów 1931. WOJTYSKA HENRY DAMIEN C.P. Cardinal Hosius, Legate to the Council of Trent, Rzym 1967. WROTNOWSKI A. Porozbiorowe aspiracje polityczne narodu polskiego, Kraków 1898. WYCZAŃSK1, patrz Arnold. ZACHOROWSK1 ST., patrz Gródecki. ZAŁESKI STANISŁAW Jezuici w Polsce, Lwów 1900-1902. ZAŁESKI STANISŁAW O masonii w Polsce od roku 1738 do 1821 na źródłach wyłt/cznie masońskich, Kraków 1889, drugie wydanie poprawione, Kraków 1908. ZAŁUSKI ZBIGNIEW Siedem grzechów głównych, drugie wydanie, Warszawa 1963. ZAMORSKI JAN Uwagi nad powstaniem listopadowym, „Myśl Narodowa", numery z 16, 23 i 30 listopada 1930, Warszawa. ZATORSK1 WACŁAW rtm dypl. Pierwszy najazd Mongołów na Polskę w roku 1240-41, „Przegląd Historyczno-Wojskowy", 1936 Warszawa. 11 — Hist Nur. Poi., t. III 161 T ZECHLIN EGMONT Bismarck und die Grundlegung der deutschen Grossmacht. Stuttgart i Berlin 1930. 7ABOTYŃSK1 (V JABOTINSKY) The Jewish War Front, Londyn 1940. ŻÓŁKIEWSKI STANISŁAW hetman Expedition to Moscow. A Memoir, Introduction and Notes by Jędrzej Giertych, Londyn 1959. ŻÓŁTOWSKI ADAM Border of Europę. A Study ofthe Polish Eastern Prov,nces, Londyn 1950. I • UWAGI JĘZYKOWE Od niektórych osób, które zapoznały się z niniejszą książką, lub jej częścią, w rękopisie, usłyszałem krytykę kilku właściwości mojej polsz- czyzny. Uważam za potrzebne uzasadnić na końcu tej książki te zaata- kowane cechy języka, jakiego używam. 1) Piszę nieraz „w swoich ręku", „w mocnych ręku" itd. Zwrócono mi uwagę, że powinieniem pisać i mówić „w moim ręku", czy „w mocnym ręku". Sprostowanie to odrzucam. (Stwierdzam nawiasowo mówiąc, że w niektórych moich własnych, wydrukowanych tekstach forma, obca mo- jej polszczyźnie się trafia. Nastąpiło to wbrew mojej woli. Są to błędy drukarskie). Wśród Polaków generacji młodszej ode mnie jest to błąd częsty. Ale proszę uważnie przeczytać teksty generacji starszej, zarówno powieści Sienkiewicza, jak młodsze od Sienkiewicza książki Dmowskiego, czy Bo- brzyńskiego. Błędu tego oni nigdy nie popełniają, piszą zawsze „w swo- ich ręku", nigdy „w swoim ręku". „W ręku" jest szczątkową-pozostałością po „liczbie podwójnej", któ- ra — jak w starożytnej grece — istniała w języku staropolskim, ale zani- knęła w polszczyźnie nowoczesnej. (Istnieje ona po dziś dzień w całej pełni w języku łużyckim). Już się dziś nie rozróżnia trzech form: „w ręce" — liczba pojedyncza, „w ręku" — liczba podwójna, „w rę- kach" liczba mnoga. „W ręku" jest dziś odmianą liczby mnogiej. Ale wo- bec tego towarzyszące temu zwrotowi przymiotniki powinny być w licz- bie mnogiej, nie w liczbie pojedynczej. Także i inne pozostałości liczby podwójnej w polskim języku stały się odmianą liczby mnogiej, a nie liczby pojedynczej. „Oczyma", „uszy- raa", „rękoma" znaczy to samo, co „oczami", „uszami", „rękami". Choć zdaje mi się, że nie jestem w błędzie, odnosząc wrażenie, że w czasach mojego dzieciństwa w gwarze ludowej Ziemi Kieleckiej istnia- ło wciąż rozróżnienie między liczbą podwójną, a liczbą mnogą w wyra- żeniach, kończących się na „wa" i „ta", oraz „my" i „cie". Że „chodźwa" i „chodźta" dotyczyło tylko dwóch osób, a „chodźmy" i „chodźcie" wię- cej niż dwóch. 2) Uważam za niesłuszne upodobnianie języka polskiego do niemie ckiego w niektórych wypadkach terminologii geograficznej. Tak na przy- kład w dawnej polszczyźnie przyjęty był termin „Brandeburgia" i jego pochodne: „Brandeburczyk", „brandeburski" itd. W bieżącym stuleciu u- tarło się upodobnienie tych terminów do języka niemieckiego: „Branden- burgia" itd przez „n". Ta zgodność z wymogami poprawności językowej niemieckiej obowiązuje dziś w polskiej pisowni całkiem formalnie. Ja się z tym nie zgadzam i piszę po staremu, po staropolsku także i w niniej- szej książce „Brandeburgia" itp. bez „n". Nie widzę powodu, dlaczego mielibyśmy się oglądać na to, jak mówią i piszą Niemcy. Także i Francu- zi na to się nie oglądają: piszą i mówią „Brandebourg". 3) W dawnej polszczyźnie dwa główne twory polityczne rumuńskie (wołoskie) nazywały się Mołdawia (ze stolicą w Jassach) i Multany (ze stolicą w Bukareszcie). Słowo „Wołoszczyzna" oznaczało tyle, co „Ru- munia", to znaczy wszystkie kraje, w których mieszkają Wołosi (Rumu- ckim („Moldau" i „Walachei") przyjął się w nowych czasach w Polsct ni i w których się mówi po wołosku (rumuńsku). Pod wpływem niemiee 163 zwyczaj mówienia „Mołdawia i Wołoszczyzna", a wiec ograniczanie po- jęcia Wołoszczyzny tylko do Multan. Nie uznaję tego. Uznaję po stare- mu „Wołoszczyznę" za synonim Rumunii, a południową dzielnicę ru- muńską nazywam „Mułtanami". 4) W okresie międzywojennym propagowano w niektórych kołach w Polsce zwyczaj pisania i mówienia „Brześć nad Bugiem" zamiast „Brześć Litewski". Było to dyktowane chęcią okazywania, że miasto to nie leży w Republice Litewskiej, ale w Polsce, tak jakby były co do tego wątpli- wości. Termin „Litwa" oznacza dwie różne rzeczy: historyczne pojęcie Wielkiego Księstwa Litewskiego, wielkiego kraju, sięgającego prawie do Morza Czarnego i prawie pod Moskwę, będącego w unii z polską Koro- ną i stanowiącego część Rzeczypospolitej Polskiej; oraz pojęcie obszaru etnograficznego litewskiego, tworzącego dzisiejszą litewską republikę. Dla tego ostatniego kraju, dla odróżnienia pojęć, Feliks Koneczny proponował nazwę „Ltetuwa", co się zreszą nie przyjęło. Uważam, że powinniśmy przestrzegać rozróżnienia tych dwóch po- jęć o jednej nazwie. A więc przestrzegania także i nazwy Litwy w odnie- sieniu do byłych ziem Wielkiego Księstwa. Ważne to jest ze względu na sprawę Wilna. Wilno jest stolicą Litwy. Ale wcale nie jest stolicą Litwy etnograficznej. Dzisiejsze uczynienie Wilna stolicą republiki litewskiej jest aktem litewskiej zaborczości. Wilno jest stolicą byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale wcale nie jest stolicą Litwy dzisiejszej. Tak sa- mo, jak nie jest częścią Litwy dzisiejszej Brześć Litewski, ani Kamieniec Litewski, ani Wysokie Litewskie, ani Mińsk Litewski (nazywany dziś Miń- skiem Białoruskim). Sztuczna nazwa Brześć nad Bugiem jest równie nieuzasadniona, jak nieuzasadnione byłyby nazwy Brześć nad Zgłowiączką zamiast Brześć Ku- jawski, albo Kamieniec nad Smotryczem zamiast Kamieniec Podolski, al- bo Wysokie (bez nazwy rzeki, bo nie leży nad żadną rzeką) zamiast Wy- sokie Mazowieckie. PODZIĘKOWANIE Dziękuję żonie mojej, Marii, za opracowanie Tndeksu do niniejszej książki oraz córce mojej, Barbarze, za sporządzenie rysunku okładki. INDEKS (TOMY OZNACZONE WĘGRAMI RZYMSKIMI) A Aaaron I 341 Aibbe/iile IH 116 d-Albernon, lord IH 80 Abisyma (Etiopia) I 375, n 286 Abraham ze Zbąszynia I 198 AJbuKir U 196 Adam, Juliette II 361 Adelaida I, 51, 146, 147 Adrianopol (Edime) I 362 Afganistan Ul 103 Afryka I 12, 13, 82, 88, 182, 190, 249, 255, 25b\ II, 146, 199, 217, 286, 392, in 14 124-128 Afryka Południowa n 97 Afryka Wschodnia n 97 Agnieszka żona Władysława III 81 fAiffdiUon n 77 Akadia II 69 Aikermar. (Cetatea Alba, Btałogród, Bielgorod Dniestrowaklj) I 205, 210, 386 II 88, 132 Akko (St Jean d'Accre) 89, 110 H 196 Akwizgran (Aachen, Aix-la-Chapel- te) I 15, 46 Alaaka K 69 Alba I e 2 Albania III 125 Albańczycy I 5 Al-Bekri I 28 AJbrecat wójt I 128-129 Albrecht I I 126 Alorecht Habsburg I 99, 238 Aibrecht Hohenzollern I 221-223, 238 Albrecht. Niedźwiedź I 89, 02, 94 Aibuhera II 209 Alchirnowicz I 166 Aldona I 130, 138, 140, 143, 146, 150, 161, 165 Aleksander Macedoński I 175 Aleksander III papież I 87, 96, 105 Aleksander, król Polski I 190, 209- Sil, 215, 221, 246, 247, 257 Aleksander I, car rosyjski, II187, 200, 201, 205-207, 211, 217, 224, 245-260, 263, 265, 266, 270, 271, 274, 276, 281, 285, 323, 349 Aleksander II car rosyjski II 318, 323, 328, 345, 349, 361, 363 Alekrancer III car rosyjski II 230 Aleksandria III 125 Alemure I 34 Alfred Wielki I 16 Algeria I 13, 88, III 124, 129 Ałkantart n 43 Alpy I 38, 144 U 194, 197 Alsen I 326 Altn.iarlk (Stary Targ) I 279 Altnanssrtadt II 29, 30, 60, 62 Alvenslet)en, Gustaw von- II 354, 35? 359, 363 Alzacja Ii. 62, 307, 361, 363 Ameryka Łacdńska II 209, ni 71 Ameryka Południowa H 217, in 120 Ameryka Środkowa I 289, II 198, 199 III 148 Amiens I 88, n 197-199 Amsterdam I 250, 251, 310, 315, 320 DI 142 Anczyc I 165 Andejfaweni I 99, 126, 142, 149, 153, 156 187 Anders 1H 126 - 128, 130, 143 AndrioHi I 166 Andruszow I 330 : Andrzej II, król węgierski I 111 Andrzej III, król węgierski I 127 Andrzej, książę halicki I 143 Andrzej, biskup poznański I, 129 Andrzejkcwicz II, 251 Angers III 119 Anglia (Wielka Brytania, Wyspy Brytyjskie) I 13, 33, 52, 67, 145. 166. 168, 182, 217, 227, 228, 230, 237-240. 250, 256, 259, 268, 303, 310, 316, 318, 336, 337, 354, 388 H 8, 17, 24, 29, 3(i, 68, 89, 72-75, 90, 92, 95, 101, 111. 126, 142, 146, 148, 150, 151, 170, l«i 188, 196 - 210, 216 - 222, 243 - 249 254, 259, 267, 268, 277, 279, 302, 30i, 314, 327, 339, 346, 349. 350. Mil, 375, 390, 393 III 11 - 15, 25, 20, 40. 80, 70, 77-80. 85, 108-110, IM. 115, 120 - 148 I 11, 190 I 33 Ankara (Aangora) II 181 Ankwice, Józef II 178 Anonim Gali, patrz Gali Anna, żona Zygmunta III Wazy I 290 Ant'?ehii, I 88 Antwrpia I 371 Arabowi.1 I 88 Arad fl 31? Arandfi U 100 Armijjti IT 210 Arc'1-.iK'olsk I 235 III 68 Aicole JX 196 Arp,.nty.,ii II 32 III 71, 148 165 Arfcrna I 24 Arnem IH 130, 147 Arno II 361 Arnold 1 256, 257, 259 Arpadowie I 126 Aiseniew, generał II 177 Araki ni 32 Aakenazy Szymon U 134, 136, 143, 144, 264, 273, 280 m 131 Assyż I 67 Astrachań I 36, 206 Astruc, rabin n 303 Astryk (Atanazy) arcybiskup wg- gierald! I 51 Ateny m 142 AUantyk 1 66 H 217 3H 135 Attyla 1 14 Aumstedi II 201 Augsburg I 273 Augsburska Liga I 388 August II Mocny (Der Starkę) I 302, 325, 334, 349, 389, U 6-12, 19-32, 35, 42, 43, 54 - 63, 74, 87, 88, 99, 101, 115 August III H 9, 10, 36, 37, 45, 55, 69, 63 - 67. 72, 74, 89, 115, 207 Auksztcta I 162 Aulard Ailons II 185 Aurich II 36 Aunllac I 47 Austr^ila I 12, 182, m 148 Austeriitz (Slavkov u Brna) II, 191, 200, 201, 207, 222, 224, 234, 239, 256 Austria 1 23, 71, 145, 169, 185, 202, 243, 267, 297, 301, 319, 326, 335, 337 344 - 347, 350, 351, 354, 355, 369, 367, 368, 371, 372, 376 - 385, 388-391 H 5 - 9, 17, 21, 24, 29, 40, 41, 54, 66, 67, 63, 64, 68, 70-75, 78-82, 89, 101, 111, 117, 119-124, 132, 1'33, 138-141, 151, 157-160, 168, 170, 171, 180-186, 189, 193-201, 210-212, 216, 220, 222, 234, 235, 239, 243-249, 257, 260-267, 274, 277, 281-284, 296, 296, 299, 300, 306 - 312, 317, 318, 322, 339, 341, 346, 347, 352, 355-359, 380-384 IH 8-10 14-17, 21, 29, 31, 36-39, 42-48, 51, 55, 66, 105-110 Austro-Wegry II 263, 264, 380 Ul 8, 9, 14, 20, 24, 34, 39, 94 Autun II 221 Avila I 43 Awunior (Avignon) I 135, 129 Azja I 12, 13, 37, 39, 88, 114-116, VfM, 182, 373 n 209, 216, 392 Azja ?roctowa II 375 Azow I 386, 388 Azowskie Morze I 386 III 126 166 Babimost I 322 Bacc-irUIi H 131 Backvis, profesor II 44 Baden II 59 Badenia II 228, 357 Baden:. Kazimierz, II 313, 380 Badeński, Maksymilian (von Balen) Ul Ł0 Bagdad I 114 BagińsKi m 97, 104 Bainville U 21, 22, 200, 204-208, 211- 214, 218, 2H9 Bafcunin II 267, Ul 68 Balicki III 27 Balfou? III 47, 48, 134 Balzac I[ ?32 Bałaklawa II 314 Bałkański Półwysep I, 15, 183, 195, 385 IH 8, 14 Bałta If 252 BałtyK 1 14, 28, 34, 37, 90, 91, 105, 109, 113, 203, 204, 221, 234-238, 272, 290, 327, 334, 352, 374, 386, U 26. 29, 58, 83, 125, 212, 353, 356, 357, 392 Baka, józef II 44-46 Band i; 1*1, biskup IH 58 Banglaćesz II 98 * Bar I 226, II 64, 80, 114-116, 170, VZ*. 252 III 69, 72 Barabasz I 304, 306 Barabaszenko Iwan I 305 Baranowiki Walenty II 397 Barl I 212, 226 Barlicni III 97, 104 Barras II 195 Barruel Augustyn, 'ksiądz n 219 Bartei II 100, 101 m 58, 100 Baruss-Głowaoki II 174, 188 Bartoszewicz JuHan II 106, 107 Baryczka, Marcin I 147 Bask (Baskowie) I 5, II 385 Bastuny III 88 Baatyli?. I 203, II 145 Batoh I 315, 328, 370 ni 114 Batory Gabriel I 292 Batory Stefan, król I 227, 266-273, 287-294, 316, 343, 361 U 82, 129. III 148 Batowaki I 138 Batuahan I 116 Baudelaire II 232 Bawaria 1 388, II 40, 41, 74, 207, 222, 270, 357 Bazylea 1 191, U 184, 180 Bażyńscy (von Baysse) I 203 Beaunamais Józefina II 211, 212 Beck, Józef I 170, m 60, 61, 107-lu9, ni 135 Begermsrji Wilhelm II 92 Begin III 137 Bela I 64 Belfort III 123 Belgia I 137, 355, 371, 389, U 24, 163, 196, 197, 217, 260, 266, 278, 302, 339, 385, 390 ni 9, 11, 12, 14, 60, 121, 127, 128, 130, 135 Belgrad III 142 Belina 111 67 Belloc II 201, 204-206, 208, 212, 214 Belweder II 287 Belch Stanisław, ks. prałat I 68, 69 Bełz I 90, U 122 Bem Józef II 295, 312, 315 Bendery II 30 Bendick, lord William II 210 ; Benedykt VIII, papież I 51 Benedykt XIV, papież II 36 Benesz, czeski mąż stanu III 60, 128 Bentwent I 126 Beniowaki Maurycy August II 117 Benisławska, Konstancja II, 45, 109 Benzo, biskup I, 62 Berberowie I 28 Berchtold, III 10 Berdy2zów, II 116, 170, 297, III 56, 72 Beres.eczko, I 314, 316, 328, 332, 363, 365 Ii 180, 226, 297, III 76 Bereśniak Daniel II 92 Bereza Kartuska III 105 Berezowski, Zygmunt II 361, 362 Berezynj. II 215, 222, 237, III 66 Berg Mikołaj, hrabia II 339, 340, .TiS, 349, 350 Be:ln 1 12, 91, 92, 170, 293, 371, II 2r>, 23, 32, 35, 53, 56, 70, 87, 90, 136, 156, 162, 187, 194, 202, 205, 206, 222 239, 249, 298, 311-313, 323 328, 359 ni 40-43, 67, 126 Berling III 127 Bermun Adolf III 131 Berman, Jakub Bern Szwajcarski II 309 Bernsteiln-Namierowskd Ludwik (Na- mier) II 38 III 61 Bersza^ II 163 III 38 Bertranć II 205 Besarr.bia III 28 Beschoner II 23 Beseler, Hans von, generał III 15, 16, 41 Bes ngirr Jan II 397 Best\:ew II 74 ' -1 Bethe), Nicholas III 112, 115, 118 Bethman Hollweg, kanclerz nie- miecki III 9 ' Bezboiodko II 142 Bezdany II 395 Bezprym I 51, 53, 54, 78, 102, 160 Bedr.ir. I 135 Biała II 211 Biała Cerkiew I 305, 312, 315, XI 30 222, 3(2 Biała Góra I 274, 276, 372 Białe Morze I, 171, 206 Białobr. esk , ksiądz II 327 Bialogiod — patrz Skerman Białokorowicze III 68 Biatoruś. Białorusini I 165, 235, 237 256, 299, 300, II 37, 161, 170, 189. 221, 222, 225, 344. 353, 354, 372-374, 387, III 17, 38, 57, 73, 76, 86 93 94 113, 148 Białowieża II 80 Białystok II 37, 80, 81, 183, 206, 201. 234, 297, 354, 368, 370, HI 10 23, 39, 67. 75, 84, 137 Biecz I 118. 323 Biegański I 376 Bielstowlcz II 280 Bielsk Ti 109 BieL-ki Marcin I 211 Bielsko I 120 n 181 Biei.=skr,-Eiała II 368 Bieinacki II 257, 258 .... Biliński, Leon II 380 BirKcnmai-er I 45 III 111 Birma II 97 III 129 Birie (Birżai) I 324. 390, II 344 Biskupin, Biskupińskie jezioro I 13, 14, 21 Bismarck I 110, 224 n 259, 267 310. 327, 328, 354-363, 376 377, 379 JII 10 Bizancjum, Bizantyńskie cesarstwo I 14, 31, 42, 151, 183-185 II 168 Blandra: I 266 Blasków ."•.z, generał In 112 Blenhoim I 389 Bliski W.~.7hód I 295 Bloch Czesław II 280, 292, 294, 301 Blumer I 288, 289 Blucher II 217, 242 Bobowa III 79 Babrowski Stefan II 339, 348, 360 Bobru is'< II 170, 225, 250, 252, 254 III 38, 39. 52, 67, 82 Bobrzyński Michał I 96, 163, 169, J70 181, 187, 189. 195, 196, 212, 214, 242^ 257. 274, 275, 340, 349, 357, 360 TI 10, 11. 38, 49, 370 Bocheński Adolf III 60 Bocheński Aleksander II 8, 9, 12 Bochr.ia II 122, 310, 311 Bo'jr"-ip,fa I 147 BocUtrhów II 343 Bogdan Mołdawski I 215 Bofcii«.'-:3 Maria I 188, 203 167 Bogumii arcybiskup I 66 Bogusław IV Pomorski I 334, 335 Bogusławski II 131 Bogusławski, pułkownik II 289 Bogus7 I 128, 129 Boh 1 IV, ::86. II 88, 125, 156 Bonomolec, ks. Franciszek I 165, II lu9 Bohomolcc Jan II 109 Buliomolec Piotr II 110 Bohuilf.w II 30 Boissy d'Anglas II 184 Bolesław ?Jhrobry 1 10, 34-53, 35, 57, 59, 73-75, 80, 90, 91, 103, 106 113, 130, 136, 137, 141, 160, 167, 178 II 41, 103, 225, 297, III 59, 145 Bolesław czeski I 29 Bolesłp.w Kędzierzawy I 82, 87, 92, Bolesław Krzywousty I 19, 73, 80, 82, 89-9Ó JOO, 101, 130, II 297 Bolesław Pobożny I 145 Bolesiaw Rogatka I 31 Bolesław Rudy (czeski) I 48 Bolesluw śmiały I 25, 59, 63-71, 74- li, 80. S9, 130, 147, 201 Bolesław Trojdenowicz I 143 Bolesław Wstydliwy I 82-85, 97-63, 147 Bolesław Wysoki I 81 Bolesław zapomniany I 55 Bolesław, syn Bolesława Krzywous- tego I 78 Bolesław, syn Władysława Hermana I 72 Bolesław z rodu Przemyślidów I 78 Bolivar II 209 Bolonia I 68 III 127 Bolt, ks:$dz prałat, senator III 58. 96 Bomarnsund II 314 Bomasz, doktor, poseł do Dumy II 37 Bona Sfor^a, polska królowa, I 109, 212, 2ij, 216, 219, 225-22? Bonaparte, Napoleon — patw Napo- leon Bonaparte Lucien II 196 Bonifacy VIII Papież I 125, 126, 128 Borchowie I 236 Bordeaux III 123 Borecka Marta I 208 Borecki :n rodzina I 207, 20S Boreml II 295 Borodino II 214, 237 Borowy II 45, 46 Borusz.n«w'k IT 90 Brn=iłow, rosyjski generał II 376, III Bruzze — patrz Prusacy (Prusowie), I 34 Brzeg I 22 Brześć Litewski I 96, 190, 294, 326 II 123, 169, 170, 182, 183, 207, 233, 252, 371, 387 III 10, 16, 10, 55, 67, 104, 112. 113 Brześć .kujawski I 104, 124-127, 178 Brzetysław I 53, 56-58 Brzewnów I 44 Brzozowski, Tadeusz II 105 Brzostowaki n 175 Brzóaka, ksiądz Stanisław XI 344, 355 Buiber, Marcin II 33 Buczacz I 367, 361, 364 Buda (Budapeszt) I 134, 216, 377-383 U 262 Buda Zaborowska U 343 Budkmny, sowiecki marszałek m 74 Budziaki I 382, 384, 387 Budzlaiek I 373, 379 Budzićska, Józefa U 397 Budziszyn I 12, 49, 50 ~ ' " ; n 136, 137, 140 "8> nffalo I 118 rjujr I 17, 50, 175, 250, U 163, 164, •"69 III 84, 113 Bukuitazt I 167 Bukaty, Franciszek II 126-128 Buli.ainwicz, ksiądz Ul 53 Bulw wina I 210, 387 H 311 III 45 Eułp.akow II 154, 156, 161 Bułgaria, Bułgarzy I 6, 12, 26, 31, 288, 376 ni 14, 16 Buonacorsd (Kallimaeh) I 190 Burboni I 135, 389 n 24, 218, 262, 270 „Burg" (hitlerowska nazwa krakow- skiego Wawelu) m 149 Busk II 128 Buzanie (plemię) I 16 Bużenin I 70 Btlchner 1H 48 Bttlow Bernard, niemiecki kanclerz I 170, n, 18, 351, 360, 379 Byozyna I 272, 291, 292 Bydgoszcz I 140, 326, 328, U 122, 181, 193, 202, 203, 206, 244, 369 m 30, 51, 91 Byron II 30 Bytom I 326 n 368 m 90 Bytów I 327, 335 Bzura II 295 HI 112, 113 Caohet, de II 156 Calisia — patrz Kalisz I 14 Calvi Robert II 96 Camlbacćres II 196, 214 Oampo >«orm1o II 196, 197 Canaletto II 131 Canaparius I 44 Canossa I 61, 63-66, 73, 93 U 41 Caracas Ii 206 Caro I 229 Carr, «;lliam m 116 Oarsten I 334 Carycyn (Stalingrad, Wołgograd) 68, W Caspar 1 10, 112 Cassmo, Monte I 44, 62 Dl 144, 147 CaatafioB n 210 Castel Franco H 198 Castelfidardo H 332, 33S ,. M Caotelereagh II 246-250, 257, 2«°' *" Cavour, Camillo II 318 Cecil, Algernon H 261, 262 ~. Cecora (Tutora) i 287, 289, Mf- % 313, 360, 370, 373, U 180, 22». ivl Ta 76, 114 CecyUŁ Renata I 303 Cedyna (Cydyna) I 34 Cejlon II 97 Cebatea AJiba — patrz Akermsa Cerekwioa I 243 Ceaarini, kardynał I 184 Ohabaud U 303 Ohajn, Leon n 96, 100, 101 Chałupy I 303 Chamberlain, Neviile m 108 Chantilly I 372 Charków HI 68, 70 Charleston II 210 Chateaufort n 118 Chateaux-Thierry ni 17 Chaucer I 132 ,< Chełm I 144, U 80, 181, III 17. J*° . Chełmno II 122, 206, 244, 245 Chełmoński Józef H 370 ó H „^ Chełmaka Ziemia, ChebMf^rg 34, 296-298, H 1-22, 270, 307, 361. »» m 98 Chersoń I 386 Cherubin, biskup I 96 - Chesterton, GjK. I 316, H 76, v»* <3hevalier, Pierre I 306 Chicago I 118, 161 n 388 Chile II 32, 209 „ rt 28 Chiny I 6, 12, 114, 146, 178, 2*9, "? 48, 98, 222, 368 m 129 Chłapowski n 295 Chłopdctal Józef, generał II I80- 293 Cnmielniokl Bogdan, hetman I 115, 304-321, 324, 328, 330-332 Chmdelnicki Jerzy I 331 Chmielnioki Michał I 313 Ohmielnlckl Tymoteusz 1328 Chmielnlk m 72 Ohocietou* I 12 293 Chocim (Hotln) I 287, 289, 280- ZcZ 301, 342, 359, 364-368, 373-376- 3OV- II 28, 180, 226, 297, m 76, 77 Chochołów II 310 M7 CSwyJkiewicz I 161, 233, 264, 276. *"?? 289, 291, 293, 366, 369, U 226 _-, Chodźko, Leonard I 165, H 279, *=" Choiseul n 74, 104, 118 169 I Chojnice I 204, 243 U 122, 206 GnołonlewaM I 240 Chomyszyn, Grzegorz, biskup n 386 Chopin n 302, 303 Chorwaci TU 8, 31 Chorzów (Królewska Huta) U 368, m 54 Chreptowicz I 166, II 178 Christiansen, ErJc 1105 Chrulew II 325 Chrystian, biakup I 106, 112 Chrzanowski n 29, 313 ChudeOc m 32 Ohudzińakl, Jenzy, ksiądz U 108 Chuquet, Artur II 185 ChurchdU I 389, m 9, 12, 14, 73, 144 Chwastów II 30 Ctałowicz, puJkwwnlk n 234, 328, 341 CtohowaMII 10 Ciechanowski U 341 Cłeneki Tadeusz m 24 Cleatelska-Boitkowska n 43, 44 Cieszyn I 16, n 117, 354, 369 Ul 46. 83, 90. 148 Cieszyńska księżna U 60 Cieszyńska ziemia H 70 Ciołkoez DI 104 Clausewitz I 141, 380 Clegg Robert Ingham U 91 Cłtmy I 43, 44 Odbenzl II 166-16© Coelln nad Sprawą I 344 Coknria, Kolonia - przypuszczalna da- wna nazwa Kołomyi I 14 Canrmendone, Francesco I 230 Compiegne HI 1-8, 31, 41, 43, 46, 62, 77, 122 Comte m 58 Condamina - la II 101 Conti H 57, 58, 63 Cooper. Duff n 247 Cosel hrabina U 60 Cox n 210 Craccoa - (Kraików), I 34 Crźcy I 136, 168 Cretinau-Joly Jacquea II 275 Cromwell, Oliver I 310, 31«, 319, 362, H 76, 77, 102 Cudka 147 Cudnów I 330, 333, 376, U 116, m 69 Cuneo U 320, 330, 331, 360 Curzon, lord n 38, 384, m 68, 84, 85, 144, 145 Cuszima II 392 Cybulski Henryk H 119 Cyganie II 373 Cylejsika Anna I 164 Cypr I 1O7, 118, 250, n 234 Cyprian, święty I 88 Cyryl Aleksandryjski, święty I 88 170 Cyaałpińaka repUbMka II 197 Cyapadańaka reputotOca II197 Oaaokt U 194 Ozajkowaki Michał (SadyJk Passa) I 144, H 323 CzapÓńska z Komorowaklch, Motro- nal 309 Czaiplinsld Danieli 309 Cmplttskl Władysław (motoryk) I 318 Czarne Morze I 37, 157, 171, 174, 178, 179, 184. 185, 199, 200, 205, 221, 233, 249, 284, 285, 288,330, 382-387, 390, n 83, 88, 89, 125, 132, 314, m 70, 79, 86, 126 Czanrieckt Stefan I 316, 321-330, 364, 369. U 114 Czarnogórze m 14 Czarny Ostrów I 326 Czartoryacy I 166, H 12, 67, 72, 85- 87, Ul Czartoryatal Adam II 128, 133, 137, 138, 163, 194, 201, 203, 224, 229, 238, 245, 255-258, 275, 290. 302, 304, 314, 319-302, 328, 375 Gzartoryaki Władysław U 319 CzartorysW Witold II 304, 375 Z Czartoryskłch Konstancia II 85 Cactbor (brat Mieszka) I 34 Ozechosłowacia U 101, 264 m 56, 60. 61, 90, 97, 107-109, 128, 133 Czechy. Czesi, I 12, 16. 17, 23, 29-32, 41-45. 48, 51, 56-60, 64. 65, 70-74, 80. 83, 92, 101, 103, 121, 125, 130, 133, 137, 141, 142, 153, 169, 177, 178, 190, 192. 198, 202. 203, 215, 216, 224, 267, 273-276, 319, 323, 343, 355, H 70, 312, 356, 382. 385, IH 26, 38, 39, 60. 113, 117 Czeczot I 165 Czehryń I 312 Czenkasy I 312 Czerniaikow I 330 Czerniehów m 68 Czemiewicz St. II 105 Czerwień I 34 Czerwieńska Ziemia I 169, 170, Ul 131 Czetwertydski Antoni II 149 Ozetwertyński kasztelan II 178 Częstochowa I 151, 301, 321, 324, 372, II 80, 103, 116, 120, 122, 170, 202. 203, 206, 270 Cziczerin II 116, m 69, 70, 82, 83 Człuchów II 379 Czorsztyn I 135, II 120 Czuwasze I 9 Dachau III 104 Dacja (dzisiaj Rumunia) I 16 Dago (Hiumaa) I 236 (Daleki Weahód II 391, 392, m 14 (Dalmacja I 25 Damaszek I 295 Dania, Duńczycy I 23, 52, 58, 75, 105, 106, 217, 222, 235-238, H 9, 24, 25, 111, 365-359, m 14, 121, 126 Daniel, król halicki I 142 Daallewiczowa II 304 iDanUow, generał rosyjski m 11 iDaaittowdcz Stanisław I 370 Daniłowlcz Łiubard II 339 Dante I 142 Dantonll 166 Daru U 200 Darwtn JH 68 Daszówn 204 iDaszynakl Ignacy Ul 46, 66 Daugeza Mikołaj I 189 Davies, Norman I 260-252, 255 Davout n 201 Dąbie I 334 Dątokowski W. n 180 Dąbrowa Górnicza n 368 (Dąbrówka (DUbrava) I 20, 30, 34, 38 Dąbrowskie Zagłębie m 20 Dąbrowska H 232 Dąbrowski Henryk U 160, 181, 193, 194, 197, 198, 203, 204, 226, 227, 238, 230, 297 Dąbrowski Jan (historyk) I 197, 244 Dąbrowski Józef H 91 Dąbrowski n 342 Dąmbskt biskup U 57 Debkłour n 363 iDeboH Augustyn U 138. 163 Dedeagacz U 234 Derabe H 289 DembinaM II 295, 312. Denfooflf I 236,, Denbofif Marianna (z domu Bieon- ska) II 60 DentWn, rosyjski generał m 66, 68, ,70-73 DeraznSa II 11«, m 69 Derdowski Jarosz U 333 Deschamps ksiądz U 303 Descorches Maria Louisa n 170 Des Noyens H 76 Dessalmes J. J. n 199 Detroit 1118 Debe WieBde n 181, 293, 299 Dpblm n 341 DębsM Aleluander, wojewoda m 104 Dlctanan, admirał I 279 (Diderot n 36, 79, 84, 1232 Dieakau II 60 Dinder, arcybiskup n 379 DtoraeU n 261 Długosz, Jan I 31, 70, 85, 110, 132, 135, 164, 169, 171, 190, ł»3, 198, Ml, 213, II 82, 83, 103 DłuskilH 48 52 Dmowski I 237 H 108, 116, 262, 264, 279, 339, 342, 355, 366, 370, 375, 376, 381, 386, 388-394, m 10-30, 37, 39, 46-60, 56-64, 66-72, 76, 82, 93, 94, 96, 106, 116, 148 Dn4«ł>r I 19, 37, 207, 216, 233, 260, 253, 284, 285, 304, 309. 315, 330. 331, 382, 386, U 29. 83, 88, 122, 123, 125, 161, 167. 189, 216, 221, 222, 252 258, 339, 372, m 38, 39, 67. 71-74 Diriepropetrowsk I 304 Dnfestr I 200, 205, 216, 289, 386, H 30, 88, 116, 136, 132, 161, 252, 372. m 68. 122, 123, 147 (Dobre II292 Dotmogiewa *ona Kazfanleraa Odno- wtateta.1 58 IDobrowolskl U 289 Dobrzyńscy toratSa I 106, 113 Dodekanez U 234 DoBwa Jan, biskup I 146 DolgOFuki, ikniaz H 31 Don I 284, 286 Domeokie Zagłębie m 17 Doroszenko Michał I 288 Doraszenko Piotr I 331, 3«1 Dorpat (Tartu) I 235, 236, 271, 272 DowtmSMu&nlcki, generał JH 28, 38. 39, 41, 52, 53, 66 Doyle H 210 Draper m 68 Drezno 112, H 22, 23. 36, 70, 100, 156- D58, 213, 271, 303, 360 Drohiczyn I 96. U 292 Dnohobycz II 368, m 46 Druckl-LAibedki I 166, II 194, 224, 251, 273, 301, 308 Druć I 330 Drysa m 69 Dirzeo (Drezdenko) I 91, 144 Drzewdecki Wacław m 111 Drzymała II 378 DuUenka H 163, 164, 171, 181, 226 Dubicz n 344 Dutmow II 33 Dtfbofa m 105 Duoos II 196 Dunaj I 199, 200, 205, 362, 377, 382, 383, 385, 387 Dundulia n 213, 216 DunMenka IH 122, 123, 147 Duparc n 60 Duquesnes Port (dzisiaj Pitsburg) I 36 Durand II 74 Dury, John I 370 171 Dusbung-1 1H2 Duwr (Dover) II 200 Dvornik, Francós I 44, 46 Dwernioki Józef, generał n 292, 295, 302 Dyblcz (Diebibsch) rosyjski generał H 291, 2»3, 294 Dyer sir Thomaa II 210 Dymln I 75 Dymitr Samozwaniec (Łżedmitrtj) 1 280, 281 Dymitr Samozwaniec Drugi I 281 Dyneburg (Daugawplls, Dwinsk) I 236, 278, 327, H 80, 122, 364, III 96, 66, 67 Dywifttnol 284 Dzladoszyci I 16 Działdowo II 172 Dzierżoniów U 243, 257 Dzierżyńflki H 391, HI 84 Dzików II 64 Dziana II 170, HI 69, 83 Dźwlna I 106, 207, 234, 235, 270, 279, n 26, 28, 122, 12S, 125, 167, 213, 214, 216, 221, 222, 252, 258, 339, 372, III 66, 67, 69, 72, 113 Dżynglschan (Czengisohan, Tomu- dżyn) I 114, 178, 179 E Eberhandyna Krystyna n 59 Efbro II 210 Edwarda Wyspa II 69 Efratm II 36 Egelstrom II 376 Egipt I 13, 14, 87, 88, 178, 296, 337, II 97, 196, 197, 237, III 125, 126, 134, Elba H 217, 2413 Elbląg I 105, 112, 203, 204, 219, 220, 249, 268, 279, 344, 362, H 30, 122, 206, 374 ?Eleonora, królowa, żona Michała Wi- śnlowieckieg-o I 350, 362 EJ Greco I 212 Elstera H 217, III 35 Elżlbieta Austriacka I 225 Elżbieta Bośniacka, królowa węgier- ska I 153, 154 Elżibdeta. cesarzowa U 71, 73 EJżbieta Łoktetkówna, królowa wę- gierska I 130, 138, 146, 147, 151, 154 Elżbieta, protestancka królowa an- gielska I 273 Elżbieta (Piotrowna II 74 Engels II 390 (Enighlen, patrz: de Bourbon Enoch, Julian II 324 Erfurt II 207 Eryk Zwycięski, ikról Szwecji I 51 172 Eaaea n 362, 376 Esterka I 147 Esterle, hraibla II 60 Estonia, Estońozycy I 6, 106, 113, 188, 234-236, 270, 272, H 26, 136, 386, m 17, 68, 69 Estredeher 8, II 44 Eugeniusz, 'książę II 74 Euipatorta n 314 Europa — passtm Evert Władysław Ludwik HI 96 Ezzelino da Romano, alęć cesarza Fryderyka n, I 108 Falbre Jean H 100, 101 Falalse III 130, 147 Falkenfoerg Joannes I 180, 181, 194 FaMs, Cyril m 17 Fałat, Julian I 144, II 370 Fatyma, Gruzinka II 60 FeclYtner H 376 Fedorowlcz, Taras I 288 Fehrbelffln I 358 FeJdmam. Józef H 327-329, 363 FeMnskl, poeta I 144, 226 Feliński Szczęsny, arcybiskup II 231, 329, 351 Ferber, Eberhart, burmistrz gdansM I 251 Ferdynand, cesarz I 225 Ferrol II 200 Fersen n 182 Fiialkowski Antoni, arcybiskup II 3S7 FiladeMia I 36, 296, II 69 Filareci II 90 FOib Macedoński I 175 SWd n Wszoański I 290, 302 •FWto TV Piękny, francuski I 107, 126, 226 Filip V hiszpański I 389 FiUp Wilhelm Neoiburski I 304, S39, 340, 343, 347, 350, 367, 390 FiMpiny II 209, IH 129 Filipowicz Tytus II 391, 382 FiltiDOwaki I 266 Fiinlan*a, Finowie I 9, 77, 106, 217, 235, n 32, 121, 264, 255, 314, 318. 385, m 26, 49, 57, 69, 116, 11« iFińska Zatoka I 199, 236 Fiodor I, I 280 Pirley Jan, Firleje I 263, II 19 Fisoher Fritz III 9, 10 Fkunandowie I 76, U 385 Flaubert II 232 Flemming II 59, 74 Fleury I 45 Florencja I 183, H 361 Floryda II 69 Motwedl n 310 Foch, Ferdynand, manszałek m 17, 52, 70, 80, 122 Focjusz I 25 Fojśtawloe H 343 FoHderskł U 44-46 ForUn-Janson I 368 Fonst de BatagłUa I 349, 362, 3A5, 371, 372, 376, 379, 380 Fouche H 220 FrancHBzek I austriacki U 207, 243 Fnanctezefk U nSerałedkł t austriacki n 200, 207 FnaT»ol3zek Józef U 318 Franciszek Ferdynand HI 8 Francja — pasaim Framik Sylwester, duński admirał I 238 Frankfurt nad Menem n 261, 262, 356, 357 Frankfurt nad Odrą I 02, 133 Frankowie I 15, 16, 22, 33, 42 FrancM Abraham H 36 Franckl Moses II 36 Fredro, A. I 144, 297, II 370 Fredro, kasztelan I 347 Frombork I 278 Frobel n 61 Frycz-Modrzewakl Andrzej I 211 Frycz Karol n 130 Fryderyk August saski, kaląic war- szawski II 158, 207 Fryderyk I Barbarosa, cesarz, I 62, 81, 86, 87, 91-96, 107, 108 Fryderyk I król pruski U 20, 22, 30, 31, 90 Fryderyk II cesarz I 62, 98, 108-112, 126, 299, 349 Fryderyk Mądry, książę saski I 261 Fryderyk, ipalatyn reński, czeski „król zimowy" I 274, 372 Fryderyk Saski W, Mistrz Krzyżacki I 221 Fryderyk II Wielki, król pruski I 103, 110, 224, H 5, 6, 18, 19, 23, 34-36, 66, 70-73, 79, 89-93, 101, 103, 110, 111, 113, 119, 120,124, 161, 162, 201, 204 Fryderyk Wilhelm Hohenzollern, ele- ktor brandenburski, „Wielki Ele- ktor" I 318, 334, H 89, 158, 162, 181, 185-187, 201, 205 Frvdervk WWielm TI 7. lfl, 20 Fryderyk Wilłhelm TV n 318 Frvdervk Saski Wielki Mietrz Krzy- żaków I 221 Frydland II 204, 206, 207, 214 Fryaztat HI 90 Frysztak U 382 Fuengttrola n 209 Gedon, Lubomir H 280 Gagarin H 316 Galaczl 383 Galicja (Hattcja) I 297, H 120, 132, 124, 139, 141, 168, 204, 205, 222, 229, 233, 236, 245, 274, 294, 291, 298, 306, 308-313, 362, 366-369, 380-366, 391, m 19, 21, 24, 32, 34, 36, 39, 67, 59, 63, 90, 102, 105 Galicja Waohodma HI 44, 45, 51, 56, 66 Galicja Zachodnia HI 23, 29, 40, 43, 44, 50, 64 Gali (Gall-us Anonimua) I 21, 55, 60, 64, 65, 68, 76 Gallowfe, GaiŁa I 9, 14, 38, 39 GałecM H 58 Gałęzowakl Seweryn H 303 Gamrat Piotr, prymas-arcyibiakup I 213 Gandawa HI 130 Ganganem, papdaż Klemens XTV, H 104, 106 Garczyński, Stefan H 51 Gardle, Magnus de la I 324 Gardzlec (Gartz) I 335 Garibaldi Gluaeppe H 267, 312, 317, 318 Gaspani, kardynał HI 27 Gasztołd, wojewoda, mąż Barbary Radziwiłłówny I 225 Gaudenty (Radzlm) pierwszy arcybi- skup gnieźnieński I, 44, 45, 48, 86 Gaulle, De, francuski generał HI 81, 124 Gawarczewskl Wojciech, ksiądz I 322 Gawlina, ks. arcybiskup H 229 Gaxotte Piotr n 77 Gay Jan n 397 Gay Jan n 397 Gąbta I 105 Gąsawa I 97 Gdańsk I 45, 84, 105, 128, 129, 131, 133, 203, 219, 23«, 244, 249, 251, 254, 268, 279, 289, 303, 327, 352, 358, n 7, 8, 18, 30, 36, 63, 64, 74, 80, 81, 112, 122-125, 128, 138-142, 150, 167, 170, 203-207, 210, 216, 245, 249, 259, 282, 300, 361, 389, Iii 47, 61, 62, 116, 143, 147 Gdańska Zatoka n 58 Gdów n 310 Gdvnla n 174, ni 51, 62, 91, 92, 110, 115 Ge: Gotowie I 15, II 69 Góra Bouffałowa H 177 ? Góra Świętej Anny Ul 54 Górnicki Łukasz I 221 Górski Karol n 309, 310 Grabowakl Jan, generał U 112 Grabówek* I 144 GralbowaM S. U 178, 182 Gratoowskl gen. Paweł U 173 Oratotó Stamisław n 84 Gralbski Władysław H 348, 349, m 60, 51, 97, 101 Graham H 210 Graetz H. 33, 35 Granowska Elżbieta z PUecWch I 164 Grauman, Jan Filip n 36 Orairtna II 200 Grecja I 13, 16, 37. 41, 47, 117, 175. n 198, 233, 234, 274, HI 112, 125 136 Green U 210 Grenada I 186, H 43 Gresser II 376 Grocholaki H 397 Grochowtoka II 343 Grochowski gen. n 181 Grochów n 212, 289, 292, 293, 320 Gródecki I IZ, 76, 82 Grodno H 29, 80, 81, 123, 169, 170, 177. 183, 206, 207, 233, 243, 260, 262, 344, 354, 369-372, HI 67, 74, 76, 87, 112 Grody Czerwieńskie I 50, 54, 68, 59. 65, 67, 72, 137, 167 Grotnńkł I 182, 198 Grottęer Artur 1144, H 344, 370 Gniber Gabntel II 105 Grud7,lakaterynosław I 304 Jena II 201-205, 234, 239 Jerozolima I 89, 107, n 37 Jerozolimskie królestwo I 89, 107. 110, 190 Jersey, wyspa ni 123 Jerzy Brodaty, książę Saksonii I 221 Jerzy I, król angielski II 74 Jerzy z Podiebradu I 193, 197, 198 Jezierzyszeze I 237 Jeziorański Jan II 346. Jezuici I 231 Jeż, Teodor Tomasz (pseudonim Zy- gmunta Miłkowskiego) I 144 n 303, 365, 388 Jędrzejewicz II 100, III 100 Jędrzejów I 99, 266 Joannici I 107 Jódko-Narkiewicz II 375. 391 Jońskie Wyspy II 198 Jordan biskup I 30 Jordan III 134 Joselewicz Berek II 180. 188, III 131 Joteyko I 225 Józef II cesarz austriacki n 119-122 Józef II metropolita kijowski I 295 Józefiak Tomasz II 397 Judenicz, rosyjski generał m 68 Judycki II 163 Judyta, pierwsza żona Władysława Hermana I 72 Judyta, druga żona Władysława Her- mana I 72 Jugosławia, Jugosłowianie I 12, 13, 25, II 101, III 60, 125, 135 Juliusz Cezar, cesarz rzymski I 9. 38, 39 Jura III 122 Jutlandzki półwysep II 355 K Kabała II 97 Kaczkowski Z. II 108 Kadłubek Wincenty I 31. 65, 68. 84, 85, 96, 97, 99, 106 Kadyks II 210 Kaffa (Teodozja, Fieodosja) I 205 Kahlenberg I 378. 380 Kair II 196 Kakowski Aleksander, arcybiskup warszawski, kardynał III 16. 41 Kakurin III 53 Kalifornia I 36 Kalikst II, papież I 62 Kalikst III antypapież I 87 Kalinin (Twer) II 254 Kalmka ksiądz Walerian I 214, 230. II 10, 132-144. 153, 162 Kalinowski Marcin, hetman I 309, 315, III 114 Kalisz I 14. 15, 21, 78. 133. 142, 320. 324. II 80. 170, 181, 202-206, 233. 244. 250. 254, 258, 259, 270, 341. 369, ni 34, 63 Kalkstein, Chrystian Ludwik von, I 356-358, 362 Kaiksteinowie n 389 Kalkuta II 98 Kalmar I 277 Kalwin I 219, m 120 Kałka I 114 12 — Hist. Nur. Poi., t. III 177 Kaługa II 112, 115, 215 : Kałusz I 376, TU 45 Karna I 208 Kamczatka I 37, 171, H 117 Kamieniec Lritewslki I 180 Kamieniec Podolski I 144, 215, 367, 361, 366, 381, 382, 388, 33 80, 170, 252, 299, 322, 369, 372, m 45, 55- 57, 66, 67, 71, 72, 82-84 Kamieniecki, Mikołaj I 216 'Kamień (na Pomorzu) I 46, 75 Kamień (pod Warszawą) n 63 KamińskL II 183 Kampinoska Puszcza II 337, 338, IH 112 Kanada I 137, 190, 250, H 32, 68, 69, 72, 146, 147, 298 Kanik, Franz m 32 Kaniów I 312, II 88, 89, 174, ni 38, 63, 66, 72 Kant I 109 Kanut Wielki I 52 Kapetyngowie I 139, 154 Kapłan II 113, 118-120, 122 Kapostas II 179 Kara Mustafa I 374-378, 382 Karaibskie Morze I 284, II 69 Karakorum I 115 Karelia II 254, 255 Karen Franciszek, ksiądz jezuita II 105 Karłowice I 388, II 256 Karłowicz I 165 Karnkowski, biskup I 266 Karol Habsburg, arcyksiążę I 276 Karol V, cesarz I 224 Karol Ferdynand I 312 Karol (austriacki) m 39, 43 Karol Gustaw, książę Dwóch Mostów, król szwedzki, niedoszły „protek- tor" w Polsce I 317-320, 324-326, 328, 333, 371, II 76, 254 Karol Luksemburczyk I 122 Karol Robert Andegaweński, król węgierski I 126, 128, 130, 312 Karol Sudermański, król szwedzki I 277, 278 Karol Wielki, cesarz I 15, 16, 22, 24, 32, 42 Karol I angielski I 310 Karol II Habsburg, król hiszpański I 77. 389 Karol m szwedzki II 124 Karol VTI cesarz II 74 Karol IX, król francuski I 264 Karol X król francuski II 62, 277 Karol XII król szwedzki I 263, II 25, 26, 30, 32, 61 Karolina cesarzowa II 35 178 Karolina Północna i Południowa U 146 'Karolingowie I 22, 23 Karoliny wyspy II 209 Karpaty I 34, 115, II 250, 383, In 38 85, 131 KarpdńskS I 144 Kartagina I 14, 208 : , Karwiina ni 90 ' Karyntfa I 14 Kasprowicz, Jan n 232, 381 Kaszkowic Stanisław, ksiądz (,,Ką- dziolka") I 328 Kaszubi n 364, m 147 Katalonia II 210 Katania n 313 Katarzyna Austriacka, żona króla Zy- gmunta Augusta I 226 Katarzyna, córka króla polskiego 1 wegiienslki ego Ludwika I 152, 153 Katarzyna Medycejska I 264 Katarzyna II, cesarzowa rosyjska I 296, II 36, 71, 77, 79, 87-89, 105, 110-113, 119, 120, 125, 132, 136, 143, 154-161, 165-169, 184, 186, 250, m 112 Katowice I 120, 137, II 368, m 54 Katyń III 128 ?Kaukaz I 114, 330, II 383, III 28, 120 Kaunitz II 79, 156-159 Kawalerowie Mieczowi I 113, 235, 236 Kazań I 36, 190, 206 Kaz:mierz Dolny I 135, 145, 149, 250, 252, 299, 323 Kazmierz Jagiellończyk I 138, 164, 183, 186-199, 201-212, 216, 221, 243, 247, 249, 323 Kazimierz Odnowiciel (Mnich) I 57- 59, 70, 74, 75, 78 Kazimierz Sprawiedliwy I 78, 82-85, 94-98, 101, 104, 111, 124, 130, 142, 152, 192, 242 Kazimierz Wielki I 22, 82, 91, 102, 121, 130, 134-148, 152, 155, 156, 161, 164, 192, 195, 196, 200, 242, II 7, 8; 83, 129, ni 148 Kazimierz, brat Łokietka I 127 Kazimierzowo I 303 Kazko Szczeciński i Słupski I 138, 140, 147 Kelly Clarence II 93 Kemeny Janos I 306, 308 Kenie H 97 Kenna-Joanna, żona Kazki Szczed6-' sWeg-o I 140 Kennemann II 378 Kerksdorf I 178 Kessler Harry m 40-42, 49, 52, 53, 56 Kettler Gathard I 235. 269 Kedzor Aleksander m 111 Ke-pa Oksywska m 115 Kępno II 244 Kiejdany I 324 Kiejstut I 160-163, 170, 173-175 Kielce, Kieleckie I 11, 219, H 80, 170, 183, 211, 233, 236, 270, 296, 343, 395, m 26, 32-35, 43, 46, 63 Kieniewicz Stefan U 348 Kiernik IU 104 Kdetljcz Henryk arcybiskup I 94, 97, 106 Kieżmark n 120 Kijów I 26, 37, 50, 64, 68, 70, 77, 114, 115, 142, 159, 206, 231, 267, 295, 297, 313, 315, 330-333, II 156, 189, 245, 274, 284, 294, 297, 383 389, III 68, 71, 72, 83, 84 KUiński Jan H 186, 177, 188 Kilia I 205, 210 Kinga, błogosławiona I 99 KSrcholm (Kekava) I 278, 289, 292, 293, 369, n 180, 226, 297, ECI 76, 96 Kisiel Adam I 311, 314 Kitowioz II 141 iKiwerowa Horka I 270 Kiecko I 215 Kleeberg, generał IH 115, 122 Klemens IH antypapdeż I 61, 68, 72 Klemens V, papież I 107, 129, 131 Klemens VIII, papież I 294 Klemens XI, papież n 21 Klemens XII, papież n 65, 86, 98 Klemens XIV, papież II 104, 106 Kl> wia II 36 Kliszów II 26, 62 Klonowicz Fabian Sebastian I 211, 252 Kloppemberg, Bonawentura II 95, 101 Kłajpeda I 279, 335, II 205 Kłodzko II 243 Kłuszyno I 283, 286, 293, 369, H 180, 226, 297, IH 76, 116 Knesebeck n 299 Kniaziewicz K. H 111, 182, 197 Kniaźnin I 165 Knight Stephen II 95, 96, 101 Kniipawa (Kneihoff) I 204 Kobylareka II 343 Kochanowski I 265, n 109 Kochowski W. I 311, 341, 387 Kock n 180, Ul 114, 122 Kocój II 147, 170, 177, 180 Koepeniak (Kopanica) I 92 Kojdanowo I 190 Kolankowaki I 208, 210 Kolbe, święty Maksymilian III 133 Kolembisiak II 397 Kodoman, król hałteOCi I 100 Kolonia I 195, 375, U 266 Kolumlb Krzysztof I 182, 186 Koluszki n 395 Kołczak, rosyjski admirał III 68 Kołłątaj, Hugo I 15, 46, 75, 334, II 204 Kołobrzeg n 130, 148, 165, 166, 178, 179 Kołodyńsiki Jan (Mazepa) n 30 Kołomyja I 14, n 80, 122, 222, III 112, 114 Kołysako. generał U 294 Kołysako Felnlks (Smialyńaki) n 344 Komarno I 376 iKomamicki in 73 Komarów II 343 Komarzewski n 126, 140 Komensky, Jan Amos (Comenius) I 319, 320, 324, II 20 Kon Fetoks H3 84 Konarski Stanisław, ks.. pijar II 46, 50-52, 67, 82, 129 Konarski Szymon n 304, 309, 310. 314, 338 Konaszewicz Sahajdaczny I 289 Kondeusz I 313, 338, 343, 347, 361, 372 Konradyn, syn cesarza Fryderyka II I 125 Koneczny Feliks I 41, 42, 115, n 11, 49, 51, 352, ni 106 Koniecipolski St. I 279, 304, 305, 311, 369 Konopczyński Władysław I 213-215. 224-226, 228-234, 239, 246, 250-253, 264, 267-272, 279, 283. 284, 287, 291- 293, 300, 301, 308, 309, 314, S18, 320. 330, 341, 345, 350, 382, n 7-9, 15- 23, 25, 28, 30-36, 38, 42, 43, 51-60. 64, 67, 72-75, 79, 86-90, 111, 119. 117, 120, 126-132, 136, 140-143. 149 151, 153-155, 161-163, 166, 169, 173, 175, 178-180, 186, 189 Konopnicka Maria II 381 Konopka n 178, 179 Konrad, biskup kamieński I 95 Konrad II, cesarz I 51, 53 Konrad m, cesarz I 81, 86, 89 Konrad Mazowiecki I 82, 86, 97, 98. 106, 108, 111, 112, 124, 155, 195, 223 Konstancja, córka cesarza, żona Zy- gmunta ni Wazy, polska królowa I 290 Konstancja, miejsce Soboru I 80, 182, 194 Konstanty, wielki książę II 165, 246, 251, 270-277, 281, 283, 285, 289, 290, 294, 319, 328, 330, 335. 349 Konstantyn Porforogenetor I 17 Konstantynopol (Stambuł, Carogród) I 14, 25, 37, 86, 183-185, 189, 199, 264. 2R5. 289. 295, 359, 360, 376. 382, n 127. 168, 184, 315, 332, ni 29 179 rr 193 o 182 Kopenhaga n 64, IH 142 Kopernik I 31, 110, 211, 212, 221 Kopyl I 390 Kordecki, ksiądz Augustyn I 321, 325 Kordoba I 2* Korea I 114, II 391 Kortf, von U 376 Korfowie I 236 Korfanty, Wojciech n 379, III 46, 51, 54, 104, 106 Korfu II 233 Koriatowicz I 143 Kormilczyc, Władysław I 22 Kornlłow A. rosyjski generał II 348 Korniłowicz, ksiądz III 58 Korosteń III 72 Korsuń I 305, 312 Korsyka II 195, 217 Korwin, Maciej I 197, 198, 202, 205, 207, 208, 221 Korytowski, admirał m 33 Korzeniowski Józef I 144, II 108, 329 Korzon I 343, 350, 362, 363 Kosowe Pole I 183, 359, U 69 Kosów III 114 Kossak Juliusz i Kossak Wojciech II 370 Kossak-Szczucka Zofia I 89, 144, II 232 Kossakowski Józef II 128 Kossakowski Szymon II 154, 160, 178 Kossuth II 267 Kostek-Biernacki, pułkownik III 97, 104, 105 Kostka Jan, kasztelan I 238 Koszalin I 334 Koszyce I 152 Kościuszko, Tadeusz I 166, II 28, 50, 83, 99, 111, 141, 146, 147, 162-190, 193, 196, 203, 226, 234, 238-241, 244, 267, 270, 275, 281, 282, 288, 295, 296, 301, 326, 332, III 114, 148 Kościuszko Tadeusz, kapitan 5 pułku Legionów II 99 Kot, profesor I 332 Kotowicz-Kotowic I 166 Kowalski Józef II 348 Kowalski Tadeusz I 28 Kowel III 67 Kowno I 163, II 80, 81, 123, 170, 183, 206, 207, 215, 222, 233, 245, 252, 291, 354, 369, 372, 386, III 66, 86-88 Kozacy I 284-286, 305-307, 312, 333, II 185 Koziatyn III 72 Kozicki II 389, 397 Kozielsk I 207, III 128, 129 Kozienice II 87, 128, 176 180 KozłowsJci, polski .premier II 100, IH 100 Koźmian II 370 Konig, Piotr, rewolucjonista gdański I 201 ?Konlgislmarck Aurora II 60 Krajewskii Rafał II 346 Kraików — paasim Krakowska Rzeczpospolita n 225, 244, 245, 258 Kramarz, polityk czeski Ul 26 Krasicki Ignacy I 144, H 83, 131 Krasiński II 130, 148, 232, 302-304 Krasław I 236, m 56, 66 Kraszewski, Józef IgTiacy II 108, 303, 369 Kreml I 237, 283, 292, 293 Kreta n 234, III 125, 135 Krewo I 162, 186, 292 Krieger II 188 Kromer Marcin I 212, II 109 Krosno podkarpackie I 21, 49, III 109 Krosno nadodrzańskie II 7 Królestwo Polstoie (Królestwo Kon- gresowe, Kongresówka) I 296, U 51, 85, 180, 225-227, 233, 236, 245 -•51, 252, 263, 265, 272-276, 281, 301, 306-314, 319-324, 327-331, 334-339, 344-347, 349-353, 362, 366-373, 381, 382, 386, 391, 396, ni 9, 10, 15, 16- 23, 29-36, 39, 40, 43, 50, 53, 64, 84, 91, 105 Królestwo Westfalii II 207 Królewiec (Konigsberg, Kaliningrad) I 93, 105, 108, 112, 203, 204, 221, 222, 230, 279, 327, 335, 356, 357, 382, II 20, 36, 64, 87, 202, 222, 309, 389 Królewska Huta — patrz Chorzów II 368 Krupp II 362 Kruszwica I 14, 21, 72, 140, II 122 Krym I 145, 205, 304, 309, 376, 386, II 314, III 17, 126, 144 Krypiakewycz I 312, 313, 321 Krystyna z Bużentoa I 70 Krystyna Bzwedzłca I 318 Krywice I 12 Krzeozunowiez m 123 Krzemieniec II 183 Krzemionki I 9 Krzycki I 251 Krzyczew I 330 Krzykawka II 320 Krzyszków I 87, 92, 03 Krzywiok! K. II 324, 330 Krzyżacy (Zakon TeutońskS) I 106- 112, 169-173, 177^181, 204, H 18, 124, 297, 381, m 59 ?Książ II 313 Kutra n 98, 209 Kubala I 302, 305-309 Kubań n 383 Kub!na, arcybiskup II 229 Kucharski Eugeniusz I 76 Kucharaewski Jan n 35, III 16 Kuchowicz I 322 Kudak I 304 Kufstedh n 308 Kujawski II 194 Kujawy I 73, 78, 82, 84, 97, 128, 129, 138, 139, 141, 142, 172, 177, 320 H 122 Kukieł Marian, generał i profesor I 296, n 121, 164, 175, 176, 179, 185- 187, 194, 197, 198, 201,204, 209, 212, 216, 228, 235, 239, 240, 244, 248- 253, 257, 258, 271-276, 280, 287-291, 294, 301-312, 315, 320-330, 333-335, 338, 339, 349-352, 362, 376, 377, 394, m 19, 20, 32, 36, 63, 65, 73 Kunowice (Kunersdorf) n 70, 74, 82 Kunowski, Włodzimierz m 37, 38 Kurbski, kmiaź I 237 Kurek Jan II 397 Kurlandia I 234-237, 320, n 6, 26, 29, 80, 125, 170, 182, 183, 298 HI 14 66 Kurowski n 397 Kurpie n 27, 55, 354 Kursk m 68 KuSiaik, dr med. I 69 Kutiepow, rosyjski generał III 57 Kutno m 112 Kutuzow n 163, 164 Kuźnica (na Helu) I 303 Kwiatkowski Eugeniusz in 102 Kwidzyn I 109, 175, II 112, 113, 379 Lachowie (Lechowie) I 17, 18, 34, 36 La Corufia n 210 Lafayette n 279, 280 Lam I 144, n 370 Lambert Hotel n, 194, 304, 314, 315. 321, 322, 381 Lambert, Karol, rosyjski namiestnik w Warszawie II 326-328 La Manche, Kanał U 200 Lamoricriere n 333 Lampi II 131 Lanckorona I 135, n 116-120 Lanckorońska Karolina I 25 Lanekoroński hetman I 322 Landau (Laude) II 325, ni 4. Landriani II 158 Langensalza II 356 Langiewicz Marian n 344, 362 Las Casas I 182, II 216 La Pląta m 120 Laskowski Otto I 168 362, 366, 370, 376, 379, 381, 382 Laterański Sobór I 68 Leforun, francuski konsul rewolucyj- ny n 196 Lebrun malarz I 131 Lechistan (turecka nazwa PoMd) I 17 Lechowie, Lechowie — patrz Lacho- wie Leclerc II 198 Lednioki II 233 Ledóchowski, wódę konfederacji tar- nogrodzkiej n 55 Ledóchowski Mieczysław, kardynał H 376, 377 Legard II 397 Legnica I 22, 91, 98, 102, 103, 115, 116, 138, 373, n 180, 225, 226, 291, HI 76, 77, 114 Lehman II 35 Lebnitz Gotfried Wilhelm I 343 Leith n 210 Lelwin II 376 Lelewel, Joachim I 325 II 188, 234, 235, 277, 279, 280, 283, 288. 289, 303. 308, in 86 Lenartowicz T. II 108 Lendizi (Lędzianie) I 16 Lengnich, Gotfryd II 52 Lengyel (Polacy po węgiersku) I 17 Lenkas (Polacy po litewsku) I 17 Lennhoff Eugen II 91 Lenn (Ulianow) II 116. III 16, 69. 70. 82, 84 Leningrad (Petersburg) I 9. 106. II 29, 88, III 125 Lenkiewicz Gabriel, ksiądz jezuita II 105 Lenoir Paul II 361 Leon XIII, papież II 98, 377 Leopold, cesarz II 158 Lepecki III 111 Lepel II 298, 354 Leslie II 271, 272, 274. 294, 295. 301, 348, 349 Leszek, dziad Mieszka I, I 21 Leszek Biały I 82, 85, 86, 95-97, 100 106, 111 Leszek Czarny I 82, 98, 102, llfe. 124. 126 Leszczyńska Maria, królowa Francji II 62, 65, 107, 146 Leszczyński Bogusław I 319 320, 324 328, II 27 Leszczyński Juliusz, komunista, stron- nik Rosji w czasie polsko-bolszt:- wickiej wojny — III 84 Leszczyński Rafa! II 63 Leszczyński Stanisław, kro] polski. n 6, 10, 27, 29, 30, 46. 52, 55, 80-65 83, 86. 90, 99, 107 Leszno I 219, 319, HI 30, 51 181 I Lesznowskl Antomi, Lesznowsld Sta- nisław, Leaznowscy II 108 Lew n, ksiaie haMoki 1143 LeWoki I 289, n 38 Lębork I 326, 327, 335 Ldaoh — patrz Lech, Lach I 17 Ldban HI 125, 126 Liberia n 286 Libia I 13, m 125 Litńce I 44 Lida I 175, IH 67 Łidice Ul 137 Llflbermian UJ 104 Oege I 137 Łdigny II 217 Ligou Daniel, pisarz masoński II 92 Lingwenowicz Jerzy, kndaź I 171 Lanz I 382 Ldjpgk I 12, 145, 381, II 173, 181, 216, 217, 222, 226, 237, 243, 265, 267, Ul 114 Lis-Kula, pułkownik Ul 39 Lismaniiri, spowiednik królowej Bony 219, Lisowski, awanturnik wojskowy I 281 ListowakJ, generał m 67 Litwa, Litwini I 24, 32, 43, 89, 90, 112, 117, 121, 127, 130, 132, 1315, 140, 142, 143, 155, 156, 159-168, 171-180, 183, 186-189, 192, 193, 195, 201, 205-210, 215, 220, 225, 226, 230-237, 243-247, 271, 283, 284, 299, 303, 309, 322-324, 330-332, 367, 368, 372, 390, II 5, 6, 15, 16, 19, 30, 33, 34, 37, 43, 49, 54, 55, 79-82, 100, 112, 116, 123, 141, 150, 163, 169, 183, 194, 202, 206. 212-214, 224, 229, 231, 234, 235, 256, 269, 272-276, 281, 282, 2&1, 294-297, 303, 313, 343, 351, 353, 372-374, 386, 389, m 17, 59, 66, 83, 86-89, 98, 113, 116 Litwa Kowieńska m 76, 87 Litwa Środkowa m 87, 89 Litwinów II 100 Liwiec m 76 Lawiusz I 190 Lloyd George, Dawid II 261, 263, 385, m 12, 61, 86, 145 Locarno III 97 Lodi II 196 Lodomeria II 121 Lodowaty Ocean I 235 Lombard Jean I 110, U 209, 210, 214 Lompa Józef II 313 Londyn I 319, 325, 379, H 65, 96, 109, 126, 127, 200, 201, 212, 249, 257, 261, 304. 315, 3911, in 33, 39, 40, 121, 124-128, 138-144, 148 Londzin, ksiądz III 33 182 Łonigtfellow n 69 LomgobardowSe I 16, 33 Longuevdlle, hrabia St. Paul de I 361- 363 Lorałne P- m 87 Lord, Robert I 346, 361, II 5, 11, 14, 16, 27, 28, 38, 55, 61. 77, 143, 156- 159 165-169, 179, 293 Lorenz I 380 Lotar II cesarz I 73 Lotaryngia, Lotaryńezyk I 30, II 52, 63-05, 107, 357, 361, 363, IH 122, 123 Lozanna I 137, m 29 Lulbar I 330, 333, U 164 Lubawa H 244, 307 Lubeka I 12, 235, 369, H 212 Lubart I 143 iLufbieszów n 60 Lubiana U 265 Lublin, Lubelska Ziemia, Lubelszczy- zna, Lubelskie I 143, 216, 233, 322, H 26, 30, 80-82, 116, 163, 170. 183, tli, 233, 236, 249, 270, 295, 341, 369, Ul 21, 43, 46, 55, 76, 128, 131, 135, 143 LubJTniec I 137 'Lubomirska Aleksandra z Potockich n 99 Lubomiraka Konstancja z Bokumów II 60 Lubomirscy I 144, n 109 ?Liibom 57 Ra *** Rakoczy I 304, 306 317-321. 326, 332, 376 Rakowskd m 70 Raków I 219 Ramorino II 296 Ranke I 41, 110 Rarańcza m 38, 63, 66 Raszyn II 210, 226 237 Rataj ni 94 Ratajozyk n 183, 188 Rawa Mazowiecka I 216, U 170 Rawa Ruska II 25 m 85 Rawicz m 30, 51 Razim, Sbiewka I 287 Redarowie I 24 Raichenbach H 243, 244, 257-259 Reitehstadtu, ksłjjsSe, syn Napoleona I, patrz Napoleon U, II 212 Reiner n 36 'lej Mikołaj I 144, 211 Rejtan (Reytan) I 166, 236, n 124 Rembertów IH 9« Ren I 38, 39, 144, H 64 1«5. I*6- 197' 207 Renaird Madame II 60 Repnta H 110-1112, 117, 125, 128 Rewel (Reval, TMlmn) I 106, 236, B72 Rewumlenkow H 317, 334, 339, 346 Reymont I 296, U 232, 370 Rhode H 19 Riahmond n 69 Riel U 6© Wmsktj-Konsakow H 251 Rio de Janeiro I 306 iRlwold n 190 IRabesptarre U 146, 185, 196 Roche, major n 210 Rocroy I 372 Rodanl 125 Rodezjall 97 Rodos I 107, n 234 Rodtalewtlczówna I 165, H 232, 344, 37B Rogów n 395 Rohan II 198 Rokiozana Krystyna I 146 'Roman, książę Halicki I 86 Romanda (ozesc Państwa Kośotelne- go) H 317 Romanów Aleksander Mtóhałowlcz, rosyjski admirał m 12 Romanów Michał, car rosyjski I 283 Romanów Mikołaj MHkolajewicz, ro- syjski wódz naczelny — patrz Mi- kołaj MiJcolajewicz Romanów Mikołaj Aleksandrowlcz, car Tosyjskd — patrz Mlflcolaj n Ronnanowowie II 186, 290 Romer I 236 Roniker m 39, 40 Rosabach II 70 Rosen I 144 Rosja — passom Roosevelt IH 144 Rostookli Teodor, metropolita uniołd I 296, n 153 Rostów I 206 m ©a Roth Hierontai I 366 Roth syn I 366, 358 Rotseyld (RotsoMld) Majer, AinaBel H 26d, 262, 267 Rouen n 107 Rousseau (Russo) II 84, 232 Rozwadowstei Kazimierz n 181 Razwadowski Tadeusz, generał I 144 369, H 180, m 75-82, 99, 106, 115 Rozwadowskl TomUsław II 181 Rozwadowski Wiktor II 181 Rożańskii N«reusz n 288 Różyckt Edmund n 344 Rudobrody Barbarosaa — patrz Fry- deryk I, cesarz Rudmoki Tadeusz m 111 Rugia I 24 75, 334 191 Rumunia, Rumuni I 13, 16, 111, 296, 385, 386, II 101, 383 m 14, 60, 111, 114. 116, 117,119, 125 — patrz tak- że Wołosi, Wołoszczyzna Ruotsi po ffińgku Szwecia — patrz Rusowiie skandynawscy I 30 Ruryk, Rurykowtaze (także Romano- wicze, Rosaisławowieze) I 37 142, 143 247, 270 Rusowie skandynawscy (Ruotsi) 133 Russe (Ruś) I 34 Rusinil II 383, 385-387, HE 44 Ruś I 12, 25, 33, 34, 39, 43, 50, 53, 57^59, 64, 66, 74, 77, 83, 94, 97, 114- 117, 132, 151, 156, 160, 166, 175, 206, 230, 258, 283-286, 297, 309, 310, 322, 331, 333, 376, II 30, 189, 291, 297, 298, 311, IH 61, 103, 113 Ruś Czarna I 156 iRuś Czerwona, Halicka I 16, 22, 130, 135, 142, 143, 161, 156, 160, 253, 299, 303, 332, 376, II 79, 81, 82, 122-124 Ruś Kijowska I 65, 142 Ruś Podkarpacka I 295, 298, IU 61, 108 Rutkowskd II 60 Rutski Józef Welamin, Metropolita kijowski unicki I 293, 295 Rybflński n 139 Rybnik I 137 Rychcićki (w Istocie M. Daieduszyc- kł) I 220, 231 Rycheza I 53, 54, 57, 58 Ryde' I 225 Rydz-SmŁgiy, marszałek m 46, 67, 111, 114, 115, 120, 135, 144 Ryga I 93, 106, 108, 234-236, 271, 279 324, 327, II 25, 26, 204, III 66, 77, 82, 83, 87, 120 Ryksa, córka króla Przemysława I 126 Rymkiewloz II 197 Rymanek III 104 Rzeszów II 80, 122, 211, Ul 143 Rzeczyca III 68, 72 Rzewuski Seweryn. II 39, 128, 154- 156, 160 Rzewuski Wacław I 144 Rzeżyca n 354 Rzędowice II 188 Rzym I 13-16, 23-26, 29-31, 38-44, 60- 62, 65-67, 83, 124, 125, 127, 134, 206, 208, 218, 223, 228, 231, 240, 264, 278, 294, 295, 298, 303, 371, 374, 375. H 103, 107, 121, 197, 212, 226, 247, 260, 304, 312, 315, 316, 333, HI 23, 127 S Sabataj Cwi I 310 192 Salbaudla I 345, II 308, 309 Sabaudtzki Eugeniusz, (książę, wódz auebracW I 383, 389 Sablons II 195 Sacha Stefan II 108 Sakłowa II 366 Sadowskli Jerzy I 323 Sadowsky Vaclav I 323 Saint Jean d'Acre I 110 Saint Denis I 65 Saitat Dominiąue II 198, 199 Saint Germain I 345, U 264 łSaimt Louds II 69 Saint Maux I 45 iSańnt Pierre et Maouekm, wyspy II 69 Saint Sapłioriin II 74 Saksonia I 12, 106, 221, 222, 354, II 5, 6, 8, 9, 24-29, 30, 32, 57, 59, 85, 68, 70, 74, 84, 150, 156, 158, 206, 207, 245, 246, 249, 259, 266, 270, 303, 357 Sala, rzeka I 48, 53 Sali cha II 344 Salimbeni I 108 Salomea, błogosławiona, córka Lesz- ka Białego I 100, 147 Salomon, król węgiersku I 64 Saloraiki I 310, III 14 Salza, Herman von I 108, 109, 110. 111, 299 Sambia I 43, 147 Sambor I 84 Samon, władca słowiański w VII wie- ku I 16 ?Samoa II 234 Sampian — holenderski fachowiec wojskowy I 371 Samsonow, rosyjsiki generał m 11 Samsonowo II 395 San I 304, 325, III 81, 113 San Domingo I 337, II 198, 199, 226, 239, 240, 288 Sandomierska Ziemia I 9, 73, 78, 82 Sandomierz I 100, 115, 127, 128, 135, 147, 292, 325, II 26, 55, 80, 82, 170, 183, 210, 211, 233, 270 San Leo II 197 San Martin II 209 Sanok I 144, III 109 Sanfago II 209 Santini II 42 Santok I 144 Sapieha Adam Stefan, kardynał III 58 Sapieha Eustachy III 49, 70 Sapieha Paweł I 322, 324, 326, II 54 Sapiehowie I 166, II 17, 55 Saragossa II 204, 237 Sarajewo III 8 Sarbiewski Maoiej, ksiądz I 31, 231, 301, II 103. 109. 304, III 86 Sardynia H 24. 64, 314, 317, 318 iSark, wyspa HE 123 Sarmaci I 284 Sarolea, profesor n 76 Sasi I 22, 24, 33, 41, 89, 348, H 8, 9, 19, 23, 26. 28, 37, 3fl, 40, 52, 53, 64, 66, 75, 82, 86, 115, m 148 ,,Sa3M kawaler" Jan Jerzy n 60 Saski Maurycy, marszałek Francji II 60 Saiiberzwellg, putkownłk m 10, 36 Savannah II 147 Sącz I 118 Sądecczyzna U 1*212 Schaumburg-IJppe II 90 Soheuring Herman, dr I 267 Schinesne (przypuszczalnie Szcze- din) I 34 SchHlaseLbuTg U 275 Sohon, Teodor von U 309, 310 Schoribrunn n 211 Scwartz, wynalazca prochu I 136 Scytowie I 284 Sechelles, Heraut de n 185 Segur, hraibia de II 144 Sekwana II 186 Serbte, Serbowie I 31, 77, 154, 183, 359, 376, 384, II 69, Ul 8, 9, 14, 26 Serockae lasy II 338 Sewastopol I 386, II 314 Sewilla II 210 Seyda Władysław IH 24 Sforza, Sforzowie I 109, 212 Sforaa, Bona, polska królowa I 109, 212, 228 SicdnsM I 317 Sicz I 285, 288, 330 Stebież I 390 Siecfech, wojewoda I 72 Siedlce II 80, 183, 207, 211, 233, 270, 310, 312 Siedmiogród I 216, 266, 292, 296, 304, 306, 319, 320, 326, 388, II 312, III 60 Siemiatycze II 362 Siemiątkowski Tomasz II 288, 302 Słemteradaka Henryk I 144, II 376 Sienkiewicz Henryk I 170, 324, H 108, 232, 365, 369, 378, 396, 397 Siemwickii Mikołaj I 266 Sieradz I 127, 133, 320, 361, H 80, 170 Sferakowskr Józef II 176, 182, 188 SierakowakS Zygmunt II 344 Sierawski, generał II 295 SieroszewskJ II 117 Siewierszczyzna II 29 Siewierz I 84, 198, 321 Siieyes, poMyk francuski II 196 Sikorek! Władysław, generał i poli- tyk I 144, III 76, 81.82, 96, 99-101, 115, 119, 122, 124-129, 138, 143, 148 Simler I 225 Sine Wody I 143 Singapur U 97 IH 139 Singer m 131 Stoiucha II 156 Siwak BTonisław III 37 Skałka I 119 Skałkowski A. M. II 152, 164, 187, 189, 330 Skalom, von II 376 Skandynawia I 15, 77, II 356 Skarbek Aleksander ni 43, 45, 83 Skarga Piotr, ksiądz, jezuita I 211, 220, 229, 231, 273, 291-296, 298, 301, II 82, 103, IH 86 Skarszewski, biskup II 178 Skąpskl Franciszek III 37 StórgSełto I 175 Skorupka, ksiądz III 76 Skrzyneclri, generał n 278, 293. 294, 302 •Skrzynski Aleksander m 97 Skrzypek III 48 SkuUski III 50, 101 Skurdo I 112 Slavkov II 200 Sławonia I 388 Sławek II 100, Ul 101 Sławnikowice I 30, 43, 44, 49, 51 Sławoj-Składkowski II100, III 59, 314, 59, 114 Slominsloi III 131 Słonim II 252 Słowacki Euzebiusz I 166 Słowacki Juliusz I 76. 144. 166, 387. II 30, 44, 114, 117, 232, 302-304 Słowacja, Słowacy I 12. 25, 48, 53. 117, 120, 122, 381, 382, II 122, 385. 387, III 31, 108, 109, 125 Słowaczyzna I 49, 59. 171 Słoweńcy II 385, III 26 Słowianie I 11-13, 16. 28, 37. 89. 154. 174, III 26 Słowiańszczyzna I 24, 31, 32 Słuck I 390, II 112. 170, 252, 354, IN 66, 82 Słupsk I 334 Smoleńsk I 159, 171, 207, 235. 233 237, 244. 245, 248, 269, 282 2*3 293, 303, 330, II 212-215. 222. 29* 372, III 86, 128 Smoleńska Brama III 73 Smoleński Władysław I 96 187 196 II 84, 131, 297, 321 Smolka I 96, 187, 196 Smotrycz II 297 Smuglewicz II 131 ?. Smyrna (Izmir) II 234 9.' Sobiebor, brat św. Wojciecha I 49 Sobieska Klementyna I 391 Sobieski Jan, król polski I 136, 144. 13 —Hist. Nar. Poi., t. III 193 330, 342-346, 349-991, H 6, 8, 9, 11, 14, 19, 28, 40, 43, 47, 48, 50, 54, 56, 87, 164, 166, 226, 297, IH 145 Sdbiestai Jakub I 390, 391, U 27, 29, 56, 58 Sobleski Marek I 370, 371 Sotreski Wacław, profesor II 6, 165 Sobótka, córa I 49 Sodno Faustyn (Socyn) I 220 Sochaczew I 216, II 170 Sokolnicki Michał, generał n 180, 181 SokoinicM Michał, polityk U 180, 181, 234, 235, 397, 398, m 10 Sokołów II 344 Soldern n 120 Solferino U 181, 317 Solura II 238 Sołtyk Kajetan, takskup U 112, 115, 130, 148 Sołtyk St., mason n 99 Somma m 13 Somosierra II 226, 237, 297 Sorel Albert n 185 Soroka ni 75, 113 Sosnkowski, generał III 36, 41, 74, 97, 138 Sosnowiiec II 368, m 96 Sowleak n 206 Sowaety ni 76, 113 Sowiński, generał H 289, 291, 296, TU 114 Spa III 39, 40 Spandawa (Spandau) I 92 Sparta II 198 ' Spee, Graf III 120 Spencer II 58 Spleralski I 322 Spisz I 67, 120, 325, U 120, 122, m 56 Spokojny Ocean (Pacyfik) I 36, 37, 39, 171, II 392, ni 14, 68, 124 Sprewa I 344 Spytko z Melsztyna I 145, 179, 193, 198, 316, ni 114 Stablewski, arcybiskup II 377 Stackelberg Otto n 126-128, 136, 140 Stalin (Dżugaszili) III 112, 121, 144 Stalingrad (Caricyn, Wołgograd) m 126 Stambuł — patrz Konstantynopol Stanisław, książę Piast mazowiecki I 216 Stanis)awów I 297, II 122, 369, 370, 386 Stanisławski I 144 Stangbro I 277 Stankiewicz III 28 Stanoaro I 219 Stany Zjednoczone I 6, 9, 12, 117,182 186, 189, 190, 239, 241, 249, 250 255, 295, 296, n 32, 33, 68, 69, 71 91, 92, 96, 144-147, 150, 171, 182, 194 209, 226, 234, 238-240, 260, 264, 267, 298, 365, 387-389, 392, m 9, 13, 14, 17, 28, 30, 36, 40, 50, 81, 120, 129, 130, 135-148 Staptóski Jan H 366 Stargani I 13 Stantoa pod Twerem I 270 StaroMelsk ni 128, 129 Starooufb I 207 Starogard V. 122, 310 Starorusini n 383, 384 Starowolski Szymon I 324 * Stary Sącz I 99 Stary Targ I 279 Starzynskl Stefan Ul 102 Steblik Władysław I 170 Stefan świięty, król wegdenetol I 51, 53 Stefan Wd-elki, hospodar mołdawski I 210 Siefczylć II 365 Steftn, von II 250 StempowsOd Stanisław II 91 S te wart Charles II 210 Stoczek n 292 Stobanskd U 325 Stodert, gdański agent polityczny I 339, 340 Stojałowskli, ks. Stanisław II 367 Stamma n 339, 340 Stopnica I 147 Stormont II 79, 122 StpiezyńskS in 98 Stryjkow3ki W. II 109 Strzałów (Stralsund) I 75, 335 Strzelce śląskie m 90 Strzelce meklembunsW* (Strełitz) I 12 Stymbairk (Tannenberg) I 169 Styr I 17 Stuart, Karol Edward I 291 Stwosz Stanisław I 212 Stwosz Wit (Stoss) I 212 Subiisław, książę pomorski I 84, 131... Suchednnów II 398 Suchomlinow IH 11, 13, 27 SuchorzewsWi n 150 Suchozanet n 327 Sudan n 97 Sudeccy Niemcy I 41 Sudety I 91 Sulejówek ni 51, 93, 97 SuKstrowskd Kazdmiierz n 55, 251 Sully Maiksymildan, fmncuslki prote- stancki mąż stanu 273 Sułkowski Józef n 196 Suraż n 292 Sussex n 257 Suwalazczyzna I 43, 140, n 80, m 84 Suwalkii n 80, 183, 206, 233, 270, m 87, 109 Suworow n 117, 182, 183, 194, 197 Suzdal I 114, 206 Sven W.id)obtx>dy I 52 Swarożyc I 24 Sybel, Hettnrieh von H 342 >^ia^S>Hb'r r "I, 190, 296 n 176, 215, 279, m 28, 37-39 58 Sycylła I 61. 108, 109 126 ' 38 II 228 263, 317.' ffliW Sycylijskie królestwo I 109 Sylwester U, .papież I 47, 48 J^łllt 295 Syria I 13, 88, 175, 295, m 134 Syrokomla W. I 165, 258 II 108 Szachmatow M I 17 Szafrańsiki ks. n 313 Szanghaj U gg Szawle II 354 Szczam n 82 Saczefbrzeszyn I 357, 365 Szczecin I 12, 34, 75, 89, 384 334 Szczeciński Zalew In 148 Szczekooiny II 174, 181 226 Szczepandec Józef II 107 Szozepanowskl Stanisław I 67-71, 85, Saczuka St. H 10 11 53 Szela Jakub II 311 ' ?Szeptycki Andrzej (Roman), metro- Lt^gn^ Szłichtyng Jan I 327 Sztokholm I 277, U 56, 135, HI 37, Sztum I 204 Sztumska Wieś I 303 Szutodn Ul 52 Szujató Iwan I 269 Seujató Wasyl I 281 282 Szujski, polski historyk I 227 n 37i. Szułozyńskł I 258, 36? n 10 ^^ifTsT ^07' 217' 219- 220. 239, 388' mi.1 «8' 238' 3O2' 313' 3*7 M|. ni 16, 29, 94, 123, 128, 129, •lio, 401, 217, 222 228 2łi ->i Giertych de Revenga Teresa, Kadyks. Hiszpania. 204 Giżycki, Moonce Ponds, Victaria, Australia. Gładkowski R., Toronto, Ontario, Kanada. Godaich. Anna, Nowy Jork, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Golonka M. Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Gołąb Józef, ksiądz prałat, Redditch, Worcestershire, Anglia. Grabowski, Angered, Szwecja. Górski, Slependen. Norwegia. Grochowsiki Edward, Angered, Szwecja. Grabowskj Ludwik, Montreal, Quebec, Kanada. Gudel Józef, Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Gutowski J. Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Hallesten Lucyna, Goteborg, Szwecja. Haluch F.K., ksiądz, Staten Island N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Ha Ubrani Krystyna, Ftoda, Szwecja. Hobler T., Croydon, Surrey, Anglia. H6jdvik SJmon, Stennungsund, Szwecja. Iwaszkiewicz, Denver, Colorado, Stany Zjednoczone A.P. Jachimowicz Z., Bumwood, N.S.W. Australia. Jachowicz A., Oslo, Norwegia. Jankowiak Józef, Elmwood Park, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Jansson Weronika, Goteborg, Szwecja. Jasiński Paweł, ksiądz, Londyn, Anglia. Jopek Józef, ksiądz, Zurych, Szwajcaria. Juchnowicz Władysław, dr, Birmingham, Anglia. Judycki Marek, Nowy Jork, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Kaczała Władysław, dr, Zurych, Szwajcaria. Kamiński J., Toronto, Ontario, Kanada. Kania Irena, Goteborg, Szwecja. Karlin Elżbieta, Bramhult, Szwecja. Kanty Zbigniew, Partille, Szwecja. Karpiński St., Toronto, Ontario, Kanada. Kenie Janusz, Uppsala, Szwecja. Kępiński Jan, Oslo. Norwegia. Kieparda Jan. Thionvil|e. francja. Kiermasz Książki Polskiej, Pani H. Vinzenz, Zurych, Szwajcaria. Kijowski M., Piscataway. N.J., Stany Zjednoczone A.P. Kitaszewski B. Conley Vale, N.S.W., Australia. Kitaszewski H., Cabramatta, N.S.W. Australia. Klub Sportowy „Polonia", North Brighton, Australia. Kolanko Casey. Treasure Island, Floryda, Stany Zjednoczone A.P. Kołakowski W., Enogera, Qld., Australia. Komendowski K., Flushing, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Koc Małgorzata, Goteborg, Szwecja. Konarska Cezaria, Douai, Francja. Kopeć L., Doylestow, Pensylwania, Stany Zjednoczone A.P. Kornfeld Wiktor. Ostenda. Belgia. Korzeń J.. Londyn. Anglia. 205 Korzeń E., Metz, Francja. Kosiek S.M., Ashgrow, Queensland, Australia. Kosmala Leon, Vigy, Francja. Kossmam A., Londyn, Anglia. Kostaneoki M., Toronto, Ontario, Kanada. Koszałkowski Z., Jersey City, N.J., Stany Zjednoczone A.P. Kotowicz Szczepan, Nowy Jork, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Kott Jan, Toronto, Ontario, Kanada. Kotlarz, Sunbeach, Vjotoria, Australia Kowalski Ireneusz, Zurych, Szwajcaria. Kozanecki Stanisław, dr, Over»jse, Belgia. Kozłowski K., dr, Sydney, N.S.W., Australia. Kozłowski, Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Krajewski F., Brooklyn, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Krasuski Antoni, Chicago Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Krółikowski, ksiądz, Buffalo, Nowy York, Stany Zjednoczone A.P. Krupka T., Traumere, Południowa Australia, Australia. Krysik Ben, Fralunda, Szwecja. Krzyżanowstó W., Londyn, Anglia. Kucharczyk Z.T. San Diego, Kalifornia, Stany Zjednoczone A.P. Kuchairczyk J. MT. Clemens, Michigan, Stany Zjednoczone A.P. Kuoińska Bożena, Zurych, Szwajcaria. Kudła }., Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Kulas Bogdan, Baerums Verk, Norwegia. Kupczak Wł., Carnieres, Belgia. Kupśc St., Państwo, Toronto, Ontario, Kanada. Kurowski Bożysław, Lund, Szwecja. Kusiak Ch., Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Kuśmierz B. Ujcbridge, Middx., Agnlia. Lane Józef. Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Langner Ryszard, Rahway, N,J. Stany Zjednoczone A.P. Latoszyński S., Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Lebieoki Antoni, Askin, Norwegia. Lechowicz Tadeusz, dr, Londyn, Anglia. Legutko Z.M., Brooklyn, N.Y. Stany Zjednoczone A.P. Leszkiewicz Lech, Forest Hills, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Leśkiewicz Lech, Brisbane, Queensland, Australia. Lipeoki Marek, Molndal, Szwecja. Lipka Leon, Tubize, Belgia. Loryś Maria, Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Łopacki R.. Falls Chuch, Wirginia, Stany Zjednoczone A.P. Laguna H„ Londyn. Anglia. Łopińska Maria, Paryż, Francja. Łukaszewicz Józef, Syracuse, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. MaciejewsJd Stefan. Melbourne, Południowa Australia Australia Majkowski Jerzy, dr, Staten Island, N.Y., Stany Zjednoczone A P Malej W., IMC, ksiądz, Rzym, Włochy. Malinowski Antoni, Largo, Floryda, Stany Zjednoczone A.P. 206 Malinowski Henryk, Oslo, Norwegia. Malinowski Marian, Redingtom Shores, Floryda, Stany Zjednoczone A.P. Malińsfci M.H. Mohican Hills, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Maliszewska Grażyna, Kałlered, Szwecja. Małachowska M., Toronto, Ontario, Kanada. Małachowski Marek, Helsingborg, Szwecja. Małańczak, Toronto, Ontario, Kanada. Maromkowski Stefan, Chicago, IIMnois .Stany Zjednoczone A.P. Marciński Z.P., Stafford, Anglia. Marmol W., ksiądz Stafford, Anglia. Matkowska Helena, Elmhuirst, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Matula Stanisław, ksiądz, Goteborg, Szwecja. Matwiejczuk Edward, Landvetter, Szwecja. Mazanowska, Stoke-on-Trent, Staffordshire, Anglia. Melak T., Londyn, Anglia. Miairka A.F., Londyn, Anglia. Miarka Tadeusz, Vai>ron, Francja. Michalowski Walter, Hertford, Connecticut. Stany Zjednoczone A.P. Mika S., Oldham, Lancashire, Anglia. Mikę Moran, Sittingboume, Kent, Anglia Miklaszewska Helena, Lund, Szwecja. Mirecfci B., Don Mills, Ontario, Kanada. Mireoki Kazimierz, Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Miska Jan Kanty, Falls Church, Wirginia, Stany Zjednoczone A.P. Mleczko J., Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Modelski Izydor, Kalamaroo, Michigan, Stany Zjednoczone A.P. Momont J., Mt. Waverley, viotoria, Australia. Mucha F. Jan, ksiądz, Denver. Colorado, Stany Zjednoczone A.P. Musielak K., Morton Grove, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Musieliik Paweł, Taberg, Szwecja. Nadachowski J., Viewbank, Victoria, Australia. Nalęcz-Mrozowska Teresa, Bethesda, Maryland, Stany Zjednoczone A.P. Naruszewicz Piotr, ksiądz prałat, Rzym. Wiochy. Napiórkowska Zofia, Angered, Szwecja. Nawalicki K.M., Nottingham, Anglia. Nieciecki Jan, Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Nieoiecki St., W. Bayonfie, N.J., Stany Zjednoczone A.P. Niemiec, Malta, Kanada. Niewiarowski T., Largo, Floryda, Stany Zjednoczone A.P. Nilsbekken Mirosława, Angered, Szwecja. Niklewicz K. ,Hove, Sussex, Anglia. Niklewicz R.. dr, Locarno Monti, Szwajcaria. Nowakowski Józef, Staten Island, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Nowak K., dr, Londyn, Anglia. Nowotka R., Brooklyn, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Olejnik Bronisław i Anna, Filadelfia, Stany Zjednoczone A.P. Oleś Marian, ksiądz, Rzym, Włochy. Olizar Michał, Londyn, Anglia. Olsson Nina, Goteborg, Szwecja. 207 Ol&zewska Alina, Angered, Szwecja. Olszówka Wojciech, ksiądz, Verona, N.J., Stany Zjednoczone A.P. Ostaszewska Krystyna, Londyn. Anglia. Ostrowski A., Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Papież Krystyna, Góteborg, Szwecja Pasieczrwk Marceli, ksiądz franciszkanin, Ben Avon, Pensylwania, Stany Zjednoczone A.P. Pasztetami ec Bolesław, Reservoir, Wiktoria, Australia. Pawlak Felicjan. Londyn, Anglia. Pawłowski Andrzej, V. Fralunda, Szwecja. Peszek, Reservoir, Wiktoria, Australia. Pęscy Państwo J.W.. Croydon, N.S.W., Australia. Piechowiak Alfred, Oksford, Anglia. Pikula. Państwo E.G., Rosetta, Tasmania, Australia. Piotrowski W., Quakers Hill. N.S.W. Australia. Płoskii J., Londyn, Anglia. Podhorodecka Aleksandra, Londyn, Anglia. , . Podkulioki St., Burwood. Wiktoria, Australia. Pod lasek Andrzej, Gółeborg, Szwecja. Podlaszewska Kinga. Góteborg, Szwecja. Podlaszewski Adam, G"tebarg. Szwecja. Pogorzelski Jan, Detroit, Michigan, Stany Zjednoczone .A.P Pokładrwk Edward. W. Covina, Kalifornia, Stany Zjednoczone A.P. Polish Eagle Club, Stafford. Anglia. Polski Ośrodek Katolicki, Oxley, Wolverhampton, Anglia. Pomian Grabiński Jan, Thionyille. Francja. Poradowskii Michał, ksiądz. Santiago. Chile, Prociuk Halina, Forestville. N.S.W., Australia. Pruszyńska Marianna, Góteborg. Szwecja. Przybyszewski St., Melbourne. Australia. Purwin Wiesław, Góteborg, Szwecja. Pyka Stanisław. Chicago. .Illinois. Stany Zjednoczone A.P. Raczyński K., Toronto, Ontario, Kanada. Ramański. La Chaux, Szwajcaria. Reid Pat, Londyn, Anglia. Rodziewicz W., Wolverhampton, Anglia. Rogowski St., Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Rosiński Z., Berchen, Belgia. Rudnicka Grażyna, Angered, Szwecja. Radowska Danuta, Westfield, N.J. Stany Zjednoczone A.P. Rydel Piotr. Oslo, Norwegia. Rybotycka, Laxtcn Hali. Northamptonshire, Anglia. Rysz Jadwiga, Nowy Jork. N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Rzeszot Waleria. Mundelstrup, Dania. Salewicz M., Harrogate. Yorkshire. Anglia Saunat C, Berlin Zachodni, Niemcy. Sawicki W.. Chicago Illinois. Stany Zjednoczone A.P. 208 Schulz Jacek, Góteborg, Szwecja. Schulz Janusz, G<">teborg, Szwecja. Sęczyk, Londyn, Anglia. Siedlik, Oksford, Anglia. ' A Siekanowjcz Piotr, dr, Waszyngton, Okrąg Kolumbia, Stany Zjednoczone A.P., Siemiątkowski T. Montreal, Quebec, Kanada. Sienkiewicz I., Londyn, Anglia. • ... , SjóstrOm Emilia, Partille, Szwecja. Sikora, Sheffield, Anglia. Sikorski Janusz, Bromley, Kent, Anglia. Skalenius Frank, Frolunda, Szwecja. Skoniieokii, Wairm Minera! Spings, Floryda, Stany Zjednoczone A.P. Skirzypek Stanisław, dr, Arlington Va. ppod Waszyngtonem, Stany Zjednoczone A.P. Smoleński St., profesor, Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Soibneraj Zygmunt, Brooklyn, N.Y. Stany Zjednoczone A.P. Soijan Józef, Pisoataway, N.J., Stany Zjednoczone. A.P. Sonta, Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Stanikowski Przemysław, Góteborg, Szwecja. Stanisłaiwskii, Leed, Yorkshire, Anglia. Stianny R., Hobart, Tasmania, Australia. Stairkiewicz, Londyn, Anglia. > Stawińska. Teresa, Slejetten, Norwegia. Stefanowski, Milwaukee, Wiconsin, Stany Zjednoczone. A.P. Stowairzyszeroie Polskie, Stafford, Anglia. Stowarzyszenie Polskich Kombatantów, Nr 2, N. Brighton, iPołudniowa AusitraJiia. Strah'1, Toronto, Onitairio, Kanada. Stroynowski J., prof. dr. Kolonia, Niemcy Zachodnie. StrugieLski T.M., South Oreat Falls, Stany Zjednoczone A.P. Sudułł Z.G., Brisbane, Queensland, Australia. Swat M., Greenacre, N.S.W., Australia. '' Synowiec A., Londyn, Anglia. Szajek Marta, Leicester, Anglia. Szałkowski Jan, Malnda'1, Szwecja. Szmyd Roman, Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Szopiński Z., Frankfurt nad Menem, Niemcy Zachodnie. Szponder J., Moers, Niemcy Zachodnie. Stowarzyszenie Polskich Kombatantów, Nr 2, N. Brighton, Południowa Australia. Szuba Katarzyna, Chatenay, Francja. SzuŁadzińscy Gregory i Ela, West Ryde, N.S.W., Australia. Szuster Ryszard, Mólndal, Szwecja. Świrski St., Beecroft, N.S.W., Australia. l Tarasiak. Brooklyn, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Tarasiak T., Worcester, Anglia. Tarnowski Jan, dr, Montevideo, Urugwaj. Tchaykovsky Ch., Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Thomas H. dr, Martinsville N. J., Stany Zjednoczone A.P. 14 — Hist. Nar. Poi., t. III 209 Tomaszuk St., Lens, Francja. Towarzystwo Wiedzy o Polsce. Ashfield, Australia. Trzciński T. Gembloux, Belgia. Trzyna A.. Victoria, Kolumbia Brytyjska, Kanada. Turbański. ksiądz, Morretes, Parana, Brazylia. '" Tybulewicz A. Londyn, Anglia. Tyc Stefania, Muri, Szwajcaria. Tyndorf, Mississauga, Ontario, Kanada. Udin Renata. Tyrasó, Szwecja. Urbański Piotr, Riviere du Loup, Quebec, Kanada. Urbański W., Montreal, Kanada. Wanda, Wacław, Ljungsbro, Szwecja. Warchoł Stanisław, Angered, Szwecja. Warszawski Józef, ksiądz, S.J., Grottaferrata pod Rzymem, Włochy. Wawrzków J., Repentigny, Queebec, Kanada. Wąż H., San Pedro, Kalifornia, Stany Zjednoczone A.P. Weso'y Szczepan, Jego Ekscelencja Ksiądz Biskup, Rzym, Włochy. Wilowski, Londyn, Angłia. Winkielmam J. Essen, Zachodnie Niemcy. Wiórkowska Lucjana, Góteborg ,Szwecja. Wisznicka Pinto Pereira, Oeiiras, Portugalia. Wiśniewski Henryk, Staten Island, N.Y. Stany Zjednoczone AjP. Witchen Z. Diamond Creek, Wiktoria, Australia. Witkowska Hanna, Partflle, Szwecja. Witkowski Zdzisław, Partille, Szwecja. Wnuk M., Chicago, flllnois, Stany Zjednoczone A.P. Wnuk Wawrzynie*:, ksiądz ;prałat, Windsor, Ontario, Kanada. Wojciech A., Oslo, Norwegia. Wojciuk, Mundelstrup, Danra. Wolikowski Romuald, generał, Bdmonton, Alberta, Kanada. Wróbel A., Coventry, Anglia. Wróblewska Zofia, Góteborg, Szwecja. Wysocki Waclaiw, Nowy Jork, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Wyszyńska Danuta, Perth Amboy, N.J., Stany Zjednoczone A.P. Zając Jadwiga, Angered, Szwecja. Zajączek Roman, Nieder Ols, Zachodnie Niemcy. Zajączikowski Andrzej, Londyn, Anglia. Zajączkowskii Janusz, Londyn, Anglia. Zajączkowski Stanisław, Partille, Szwecja. Zajko Antoni, Cranbrook, Brytyjska Oołumbia, Kanada. Zaniewski J., Antwerpia, Belgia. Zarząd Koła SPK Nr 2, North Brighton, Południowa Austrałia, Australia. Zawada W., Richmond, Surrey, Anglia. Zbiec P.B., Chicago, Illinois, Stany Zjednoczone A.P. Ziejiriski E., HamJlton, Ontario, Kanada. Biblioteka im. Mickiewicza, w Hamilton, przez p. c. ZieLińskiego, Hamiłton, Ontario, Kanada. Zwolinski Janusz, Malmó, Szwecja. 210 Żukowskit-Korcym Borys, Forest Hills, N.Y., Stany Zjednoczone A.P. Żyliński W.. Paryż, Francja. Żyrois Matthiasson Anna, Angered, Szwecja. Nadto 9 osób, które prosiły, by ich nazwsik w spisie .prenwwrato* rów oie og.aszać. SPIS RZECZY TOMU PIERWSSEGO Str. PRZEDMOWA , 5 PRADZIEJE 7 PIASTOWIE 19 Państwo Polan 21 Wielka decyzja 23 Mieszko I. Chrzest Polski 28 Bolesław Chrobry 36 Polska zaporą ekspansji niemieckiej 36 Święty Wojciech i misja pruska 43 Ustanowienie polskiego Kościoła 46 Przebieg rządów Bolesława Chrobrego 48 Koronacja 50 Mieszko II 53 Pomieszkowa ruina 55 Kazimierz Odnowiciel 57 Bolesław Śmiały 59 Walka cesarstwa i papiestwa 60 Canossa 63 Polityka Bolesława Śmiałego w obliczu sporu papiestwa i cesarstwa 63 Zamordowanie świętego Stanisława 67 Upadek Bolesława Śmiałego 71 Władysław Herman 72 Bolesław Krzywousty 73 Testament Bolesława Krzywoustego... 77 Polska w podziałach 80 Jedność Polski w podziałach 82 Napór niemiecki 86 Dwa obozy 93 Dążenie do zjednoczenia 100 Narodziny państwa krzyżackiego nad Bałtykiem 105 Najazd mongolski 114 Kolonizacja niemiecka 117 Zagrożenie czeskie 121 Łokietek 124 Zagarnięcie Pomorza przez Krzyżaków 131 Kazimierz Wielki 134 ANDEGAWENI 149 Ludwik Węgierski 151 Jadwiga 154 212 JAGIELLONOWIE i Litwa Jagiełło Litwa w dziejach Polski Grunwald Rządy Jagiełły w Polsce 157 159 162 165 168 173 Polskie a krzyżackie pojęcie o krzewieniu chrześcijaństwa 180 Warneńczyk. Warna 183 Kazimierz Jagiellończyk 186 Oleśnicki 191 Sprawy husyckie, czeskie i śląskie 193 Jagiellońska polityka dynastyczna 198 Moskwa 202 Odzyskanie Pomorza J 206 Sprawa brzegów czarnomorskich i sprawy tureckie 205 Jan Olbracht i Aleksander 209 Zygmunt Stary 211 Reformacja 216 Sekularyzacja Prus < • 220 Zygmunt August " 225 Kontrreformacja 229 Unia lubelska 231 Inflanty 234 Przekształcenie się ustroju Polski u 239 Żegluga wiślana. Gdańsk. Zboże. Pańszczyzna 249 KRÓLOWIE ELEKCYJNI 261 Pierwsze bezkrólewie 263 Walezy 264 Batory 266 Sprawy gdańskie 268 Walka z Moskwą 269 Polityka wewnętrzna Batorego 270 1 Zygmunt III Waza 272 Wojna trzydziestoletnia 273 Sprawy szwedzkie 277 Sprawy moskiewskie 280 Kozaczyzna 284 Napór turecki 288 Rokosz Zebrzydowskiego 289 Unia brzeska 293 Warszawa 299 ? Władysław IV 301 Początek buntu Chmielnickiego 308 Jan Kazimierz 311 Wojna z Ćhmielnickim 312 : Wichrzenia wewnętrzne 315 213 ,JPotop" szwedzki Wojna z Moskwą Ugoda hadziacka Wyrośnięcie potęgi pruskiej ? Próba przewrotu profrancuskiego Rokosz Lubomierskiego Polityka O