Wszystko o rozwoju duchowym i medytacji Wprowadzenie Jeśli uwierzysz w moc jasnowidzenia, jeśli zaufasz Sophrosowi, nie spotka cię rozczarowanie. Wiedz zresztą, że nie będziesz jedyną osobą, która to uczyni. Wielu z nas korzysta z pomocy jasnowidzów i astrologów. Wyniki sondaży mówią o 80 milionach ludzi, którzy zasięgali bądź stale zasięgają rady jasnowidzów. Wśród tych doradców szczególnego rodzaju są przedstawiciele wszystkich warstw społecznych, od najniższych do najwyższych. Błędem byłoby również myśleć, że zwracają się do nich wyłącznie ludzie prości. Częste wizyty składają im także członkowie elity : politycy, biznesmeni, lekarze, artyści, naukowcy szukają rozwiązania swoich problemów w jasnowidztwie i magii. W złotych księgach słynnych jasnowidzów można jednokrotnie znaleźć pewne znane nazwiska. Wzmianki o jasnowidztwie pojawiły się już w starożytności, w czasach nowożytnych wróżbici i jasnowidze cieszyli się niekiedy dobrą, a nie kiedy złą sławą, w zależności od epoki, w której żyli. Mimo licznych zakazów, jakie ich dotykały, wtopili się w lokalne społeczności, a ich obecność była zawsze wyczuwalna w życiu codziennym. Od nie dawna uznani przez środowisko naukowe, stali się oni przedmiotem licznych badań podejmowanych przez najlepszych naukowców na świecie. Zostało dowiedzione istnienie szóstego zmysłu, który każdy z nas ma głęboko ukryty pod warstwą społeczno-kulturowych wpływów racjonalistycznego wychowania. W swej książce „Przeszłość nauki o zjawiskach parapsychicznych” Boirac, francuski specjalista w dziedzinie jasnowidztwa, stwierdza, że w układach nerwowych i organizmie istot żywych istnieje potencjalnie pewna liczba mniej lub bardziej wrażliwych czynników, które po uaktywnieniu się umożliwiają różnego rodzaju zjawiska parapsychiczne, a zwłaszcza przewidywanie przeszłości. Niektórzy słynni jasnowidze czy wróże uświadomili sobie swe zdolności przez przypadek, u innych natomiast ujawnieniu nadzwyczajnej mocy sprzyjało otoczenie, niezwykle otwarte na parapsychologię (Sophros należy do rodziny wywodzącej się od templariuszy, jednego z najpotężniejszych duchownych zakonów rycerskich w trzynastowiecznej Europie). Każdy z najznakomitszych jasnowidzów na własną metodę przewidywania przeszłości. Ich wizje nigdy nie powstają bez przygotowania, należy je wywoływać, a nie zadowalać się oczekiwaniem na natchnienie. Niezwykła moc Sophrosa wynika stąd, że udało mu się przyswoić osiągnięcia wielu wspaniałych jasnowidzów i wykorzystać je do przewidywania wydarzeń, do których ma dojść w najbliższej przyszłości. Sophros umie więc przewidzieć numery mające największe szansę na wylosowanie w kolejnych trzydziestu edycjach gier losowych. Spis książek z, których korzystałem w czasie pisania tych stron : LESZEK ŻĄDŁO "Jak korzystać ze zdolności parapsychicznych" LESZEK ŻĄDŁO "Związki miłości" LESZEK ŻĄDŁO "Cuda samouzdrawiania" LESZEK ŻĄDŁO "Tajemne moce umysłu" LESZEK ŻĄDŁO "Stajemniczenie objawienia obsesje" LESZEK ŻĄDŁO "Droga szczęścia i sukcesów" Karol Brandler Pracht "Kształcenie ducha" Podręcznik duchowego rozwoju od ucznia do mistrza "Czakroterapia" Dlaczego medytujemy? Tekst: Klara Olszewska Czasopismo: Nieznany świat- czerwiec 1997 Tłumaczenie: Ewa M. Grzywnowicz Czasopismo "Nieznay Świat" (9) str 37 (Dziwne poglądy?) Oraz wiele moich wskazówek których ja sam udzieliłem. Za wszystkie błędy w tekście serdecznie przepraszam. Piszę tą stronę w wolnym czasie, a mam go bardzo, bardzo mało. Ciało fizyczne Główną ideą w pracy nad uzyskaniem psychiczno-duchowej integracji jest założenie, że ciało fizyczne jest widocznym przejawianiem szeregu bardziej subtelnych ciał. Te subtelniejsze ciała, razem z energią ciała fizycznego, tworzą energetyczne pole własne człowieka. Ciała subtelne przenikają się wzajemnie, jak również ciało fizyczne które jest ich „szatą”. Siła magnetyczna pola powszechnego nie tylko je przenika i otacza, lecz wiąże ciała subtelne ze sobą i łączy z polem. Ze koncepcją taką przemawia większość, jeśli nie wszystkie, duchowych, filozoficznych i psychologicznych przekazów i publikacji, które ukazały się i przetrwały do dzisiaj. Koncepcję tę odnajdujemy w naukach tantrycznych, taoizmie, jodze czy jungizmie. Wszystkie te systemy, jak i metafizyczna tradycja Zachodu, nauczają, że każda istota ludzka jest odbiciem całego wszechświata. Jeśli zrozumiemy, jak działają jego jednostki, potrafimy zrozumieć jak funkcjonuje makrokosmos. Gdy zintegrujemy nasze „jaźnie” i staniemy się całością dzięki doświadczeniu JESTEM, które jest związkiem „jaźni”, możemy także doświadczyć jak „Wszystko” promieniuje przez JESTEM. W ten sposób możemy osiągnąć związek z polem powszechnym. Lecz by rozumieć siebie jako wielowymiarowe byty, jako syntezę ciał subtelnych i ciała fizycznego, musimy rozumieć ciało fizyczne w jego prawdziwym środowisku, w jego związkach z subtelnymi duplikatami i polem powszechnym. Nasze ciało jest dla JESTEM punktem kontaktu ze światem fizycznym. Ciało fizyczne, stworzone z gęstej materii fizycznej, jest spolaryzowane ujemnie. Jest receptywne i dlatego ma z założenia naturę Jin, żeńską, zgadza się to z hermetyczną zasadą rodzaju, która mówi, że „rodzaj jest we wszystkim: wszystko ma swą męską i żeńską zasadę; rodzaj przejawia się na wszystkich poziomach”. Ezoteryczne znaczenie ciała fizycznego, które jest „szatą” ciał bardziej subtelnych, wywodzi poza zwykłe funkcje fizyczne. W swym pierwszym liście do Koryntian apostoł Paweł mówi im: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3,16). To właśnie ciało fizyczne okrywa i w pewien sposób chroni ciało subtelne człowieka, jest świątynią w Jerozolimie zawierała Arkę. Idea ciała fizycznego jako świątynia ducha, jak również fizycznego duplikatu szeregu ciał bardziej subtelnych, ukształtowanych z materii o delikatniejszej wibracji, znajduje odbicie w planach i konstrukcjach wielu miejsc kultu w świecie. W Europie ideę tę odzwierciedlają kościoły i katedry. Stawiane są na planie krzyża, będącego zarysem człowieka leżącego z rozłożonymi rękami. Ten podstawowy schemat można znaleźć również w sanktuariach żydowskich, jak również w świątyniach starożytnego Egiptu i Indii. Ciało fizyczne które okrywa JESTEM - związek „jaźni”, według wielu tradycji jest uważane za święte, a wierni są napominani, by traktowali je z szacunkiem i nie bezcześcili go. W tym ostrzeżeniu zawarta jest intuicyjna mądrość, gdy ciało fizyczne ma bezpośredni kontakt z bardziej subtelnymi ciałami i może na nie wpływać. Złe traktowanie ciała fizycznego może prowadzić, i często tak się rzeczywiście dzieje, do zaburzenia systemy energii subtelnej i niewłaściwego funkcjonowania ciał niższych. Victor Kulvinskas mówi: Złe traktowanie czy wypadki przydarzające się fizycznemu ciału wpływają również na ciało eteryczne, gdyż musi ono użyć swej energii do naprawy ciała fizycznego. Jeżeli ciało eteryczne jest przepracowane ze względu na złe traktowanie ciała fizycznego, to witalność eteryczna jest drenowana, a ciało eteryczne jest niezdolne do właściwego przekazywania wrażeń z ciała mentalnego i emocjonalnego. Człowiek w takim stanie wydaje się być niewrażliwym mentalnie i emocjonalnie. Jest więc jasne, że ciało fizyczne i ciało subtelne muszą ze sobą współpracować. Dzieje się tak, gdy ich wibracje zostaną do siebie właściwie dopasowane, tak jak struny pianina muszą być zestrojone, by dawały harmonijne dźwięki. W świątyniach różnych religii można wyróżnić zazwyczaj trzy części: dziedziniec zewnętrzny, dziedziniec wewnętrzny i część świętą. Żydzi nazywają część świętą Miejscem Świętym Świętych. Ezoteryczny podział ludzkiego ciała odzwierciedla taki właśnie układ. Ma ono, według starożytnych przekazów, trzy części. Dziedziniec wewnętrzny świątyni, do którego mieli wstęp ludzie i ci, którzy nie przeszli inicjacji, odpowiada brzuchowi, miednicy i dolnemu odcinkowi kręgosłupa. W brzuchu znajdują się narządy układu trawienia i reprodukcji. Energetycznie oznacza to , że uczeń, zanim będzie gotowy do wejścia w głąb świątyni, by poznawać bardziej subtelne nauki i energie, musi właściwie rozumieć związane z tym obszarem funkcje, jak również doprowadzić do ich harmonijnego i zrównoważonego działania. Na tym etapie uczeń pracuje świadomie nad osiągnięciem zrównoważonego ciała fizycznego i racjonalnego, świadomego umysłu. W jodze dziedziniec wewnętrzny odpowiada Hatha, w religii żydowskiej prawu Mojżeszowemu. W Japonii brzuch ma jeszcze inne znaczenie; uznaje się go za środek ciała fizycznego. Trzy palce poniżej pępka znajduje się Hara. Dosłowne przetłumaczenie tego słowa oznacza brzuch, lecz dla Japończyka oznacza ono znacznie więcej. Jest to środek; punkt, w którym równoważy się wszystko czym jesteśmy, widzialne i niewidzialne. Graf von Durckheim opisał Hara jako „nic innego niż fizyczne ucieleśnienie pierwotnego centrum życia w człowieku”. W procesie psychiczno-duchowej integracji osobę pozostającą na dziedzińcu zewnętrznym czeka wstępna praca nazywana przeze mnie integracją fizyczną. Przebywający na dziedzińcu zewnętrznym rozwija swą dwagę i uczy się uczciwie uzewnętrzniania siebie. Wykorzystując świadomy umysł uczy się o Dharmie (ścieżce życia) i doprowadza racjonalny umysł i fizyczne ciało do zdrowej równowagi. Gdy uczeń odniesie już w tej pracy sukces, przenosi się z zewnętrznego dziedzińca na dziedziniec wewnętrzny. Jest wtedy przygotowany do uczynienia pierwszego kroku w dziedzinę wyższej świadomości i rozpoczęcia rzeczywistej pracy nad psychiczno-duchową integracją. Oznacza to wejście na dziedziniec wewnętrzny, który odpowiada obszarowi ciała fizycznego między splotem słonecznym a szyją. Poglądy Od dawna śledzę wszystko to co się mówi i piszę na temat medytacji, jak też to wszystko co dotyczy energii. Uważam, że nadszedł czas, by zająć się powszechnie funkcjonującymi na ten temat mitami i dać Czytelnikom kilka słów wyjaśnienia. Mitem jest to, że do medytacji potrzebne są różnego rodzaju procedury i techniki. To samo dotyczy również ogólnego przekonania, że należy usiąść, iżęś tam czasu przesiedzieć, zmuszając się, by medytować. Używa się tak wielu słów na temat medytacji, nie rozumiejąc tak naprawdę na czym ona polega. Osiągnąć ten stan - do którego rzekomo można dojść przez wielogodzinne, a nawet wręcz wieloletnie praktyki - można w sposób o wiele prostszy niż to się powszechnie sądzi. Bycie w stanie ciszy można się nauczyć poprzez prostą relaksację. Medytacja nie jest siedzeniem i skupianiem się nad czymś - jak byciem w stanie ciszy przez cały czas, tzn. Bez względu na to gdziekolwiek jesteśmy i cokolwiek robimy. I ta cisza właśnie umożliwia czujność w każdej sytuacji, obserwację i możliwość korygowania swoich reakcji natychmiast. Jest to bycie w stanie emocjonalnego „zera” - wtedy wszystko, co postrzegamy, jest jasne i klarowne, bo nie jest zaciemnione przez emocje. W takim stanie nasze reakcje są jedyne właściwe dla danej sytuacji; dlatego, że w momencie pojawienia się jakiegokolwiek problemu, zawsze jest również jedno właściwe rozwiązanie - wystarczy po nie sięgnąć, bo wszystko jest w nas, tylko trzeba to z siebie wydobyć. Jeśli zadajemy sobie pytanie, zawsze otrzymujemy odpowiedź, ale żeby ją usłyszeć - musimy być w ciszy; a jak możemy usłyszeć, jeśli w naszej głowie kłębią się tysiące myśli? Warunkiem koniecznym jest CISZA. Medytacja, czyli cisza, nie jest uzależniona od znajomości własnego kosmogramu. Natomiast koncentracja na własnym kosmogramie (dla osób wtajemniczonych w astrologię) w momencie comiesięcznego nowiu lunarno-solarnego i roczego nowiu solarno-lunarnego rzeczywiście może być pomocne w zrozumieniu siebie i w pracy nad sobą, jak nowy początek i krok do przodu w indywidualnym rozwoju. Chcę jednak zwrócić uwagę, że pierwotnie stanem naturalnym była cisza; dopiero później człowiek w swoim pędzie ku cywilizacji zagubił naturalny stan ciszy, kiedy był w harmonii z całym Wszechświatem - jako część całości - i kiedy miał naturalny kontakt z własnym wnętrzem, więc nie potrzebował żadnych technik, żeby dotrzeć do siebie. Dopiero jak utracił ten kontakt, szuka metod pośrednich, by dotrzeć do siebie. Również faktem jest, że różnego rodzaju mentry, czy to indywidualne, czy zbiorowe, wszelkie modlitwy, różańce itd. - zasilają eneregetycznie ich twórców, co jest zgodne z wiedzą o energiach. Również chcę powiedzieć, że manipulacja medytacją jest możliwa tylko wtedy, kiedy wraz z różnego rodzaju mantrami sami oddajemy energię. Chcę w tym miejscu również rozwiać powszechnie krążący mit, że ktoś jest energetycznym wampirem i ściąga z nas energię. Nie dajmy się zwariować! Gdyby rzeczywiście było to możliwe w taki sposób, to trup ścieliłby się gęsto - co faktem nie jest. Natomiast sprawa wygląda zupełnie inaczej. Energię można tracić wyłącznie sami poprzez wchodzenie w stany emocjonalne takie jak: euforia, agresja, litość, żal, zawiść, lęk, strach i wszelkie inne stany emocjonalne. Uwalniając więc w taki sposób energię, stajemy się jak przedziurawiony balon, z którego uszło powietrze, a my posądzamy kogoś, że nam ściągnął energię - a to po prostu jest niemożliwe, gdyż bez naszego pozwolenia (świadomego lub podświadomego) nikt nam energii zabrać nie może. Zamiast więc szukać winnego tego stany na zewnątrz, zajmijmy się raczej obserwacją siebie i uchwyceniem własnych emocji. Jeśli więc mówimy o manipulacji drugim człowiekiem musimy sobie uświadomić, że może się to odbywać tylko i wyłącznie wtedy, kiedy jest w nas lęk, strach, obawa - wtedy ktoś rzeczywiście może nami sterować. Zresztą to nie jest nic nowego, bo przecież Huna właśnie to wykorzystywała (choćby np. tzw. „Modlitwa śmierci”). Warto więc zrozumieć, że to czy podlegamy manipulacji czy też nie, tracimy energię czy też ją zatrzymujemy - zależy wyłącznie od nas samych. Warto również uświadomić sobie fakt, że nasze zachowania i działania są automatyczne; na określone bodźce reagujemy jak za naciśnięciem na odpowiedni guzik. Żeby przestać reagować automatycznie, proponuje wziąć 3 głębokie oddechy w następujący sposób: wdech - zatrzymujemy powietrze - wypuścić. Sami możemy się przekonać, że nasze działania będą spokojniejsze i w związku z tym bardziej skuteczne. W taki właśnie sposób możemy przerwać ciągłą gonitwę myśli w naszej głowie, która nie rozwiązuje niczego, a jedynie sprawia, że stajemy się coraz bardziej nerwowi i wpadamy w coraz większy chaos. Największym niebezpieczeństwem dla nas są właśnie zaciemniające rzeczywistość emocję, przez które - zamiast widzieć jasno - widzimy wszystko w krzywym zwierciadle. Poza tym emocje są przyczyną wielu dolegliwości fizycznych, z czego najczęściej nie zdajemy sobie sprawy. Dzieje się tak dlatego, ponieważ psychika jest ściśle powiązana ciałem i wszelkie negatywne stany psychiczne odbijają się również stanami chorobowymi i zmianami w ciele. Ponieważ kreślę tę refleksję wiosną, namawiam do tego, by dla własnego dobra wrócić na łono przyrody i nauczyć się od niej naturalnej ciszy i harmonii, by później w każdej chwili móc wrócić do tego stanu ciszy poprzez przywołanie obrazu jasnozielonej łąki - barwy, która pomaga w odprężeniu ciała, uspokojenia myśli, wyciszeniu emocji i pozbyciu się stresów. Pozbycie się lęku Niszczenie strachu Zasadniczym przejawem strachu jest skurcz. Odruch ten może być użyteczny na poziomie fizycznym. Na przykład dziecko, zbliżające palce zbyt blisko świecy lub dotykając gorącej patelni uczy się, że ogień może wyrządzić krzywdę. Oprócz fizycznej reakcji ma on jednak małą wartość instruktażową. Da Free John mówi: „Strach jest po prostu normalnym mechanizmem który opanowujesz,,, Nie ma jednak żadnego znaczenia filozoficznego” Z powodu destrukcyjnej natury strachu i lęku, a szczególnie długotrwałego lęku, który może stać się nałogowy i wszechogarniający, w rozdziale tym opisałem szereg technik pozwalających go przetworzyć i wyzwolić. Pierwsza technika została opracowana przez starożytnych Joginów. Jest to technika oddechowa, oparta na sposobie oddychania niemowląt. Nazywam ją oddechem jogowskim. Jest to całkowicie naturalny sposób oddychania. W ten sposób chce oddychać twoje ciało, gdy odpoczywa. Dzięki regularnemu praktykowaniu tego oddechu możesz przejść długą drogę w kierunku zniszczenia i rozproszenia mechanizmów lęku w swoim życiu. Oddech jogowiski Oddech jogowski jest syntezą trzech oddechów i często nazywa się oddechem pełnym. Wykonuje się go zawsze przez nos i nie ma żadnych przerw między wdechem i wydechem. Oddech jogowski może być oddzielnym ćwiczeniem, lub też elementem ćwiczeń medytacyjnych i relaksacyjnych. Jednak już po krótkim czasie powinna stać się normalnym sposobem twego oddychania. (Prawdopodobnie zaważysz, że oddychasz w ten sposób, gdy używasz drugiej uwagi.) Oddech jogowski zawsze będzie towarzyszył głębokiej relaksacji. Człowiek, oddycha tak, gdy między jego świadomością i nieświadomością istnieje zdrowa równowaga. Oddech jogowski składa się z trzech elementów. Pierwszy to wdech do brzucha, który w tym czasie powiększa się i napina. Druga część to śródoddech. Podczas śródoddechu powietrze, wypełniwszy brzuch, rozprzestrzenia się wypełniając obszar klatki piersiowej, zwiększając odstępy między żebrami i podnosząc ramiona. Trzecią i ostatnią część stanowi wypełnienie noso-gardzieli. Powietrze wypełniwszy już brzuch, rozprzestrzenia się wypełniając obszar klatki piersiowej, zwiększając odstępy między żebrami i podnosząc ramiona. Trzecią i ostatnią część stanowi wypełnienie noso-gardzieli. Powietrze wypełniwszy już brzuch i klatkę piersiową, wypełnia wtedy gardło i nos, z kanałami nosowymi włącznie. Przetwarzanie lęku w zdrowy stan relaksacji spokoju osiągniesz stosując opisaną poniżej technikę. Zacznij usadowiwszy się w wygodnej pozycji, z wyprostowanymi plecami i nogami spoczywającymi płasko na podłodze. Jeśli chcesz, możesz przyjąć pozycję lotosu. Gdy już wygodnie siedzisz, umieść prawą rękę na brzuchu tuż poniżej splotu słonecznego. Ułatwi to wyczucie rytmu oddechu i uczyni go bardziej płynnym. Zamknij oczy. Zamknięcie oczu nie jest konieczne, lecz pomoże ci zrelaksować się i ułatwi oddychanie. Zacznij od wdechu, najpierw wypełnij powietrzem dół płuc. Z ręką na brzuchu wyczujesz, jak mięsień przepony napina się, gdy brzuch zaczyna się lekko powiększać. Kontynuuj wdychanie, czując jak powietrze wypełnia środkową i górną część płuc. Twoje ramiona będą się unosić, a mięśnie klatki piersiowej napinać w miarę rozszerzania płuc. Podczas śródoddechu niektórzy ludzie odczuwają ból w górnych rejonach pleców, między łopatkami. Wywołują go mięśnie, które są napięte wskutek pozostawania w skurczu przez całe lata. Wynika to głównie z niewłaściwego od dychania. Nie pozwól, by ta mała dolegliwość zniechęciła cię, zmuś się do kontynuowania ćwiczeń. Po kilku dniach dolegliwości znikną, a mięśnie odzyskają normalny stan elastyczności. Gdy powietrze wypełnia płuca, pozwól mu wznosić się, wypełnić kanały nosowe i głowę. Poczujesz wtedy miłe wrażenie lekkości. Przy wdechu odwróć cały proces. Najpierw pozwól opróżnić się kanałom nosowym, następnie górnej, środkowej, a na końcu dolnej części płuc. Ramiona w sposób normalny opadną, a przepona wróci do swego normalnego położenia. Wykonuj to ćwiczenie przez pięc minut bez żadnych przerw między wdechem i wydechem. Z początku zarezerwuj sobie w ciągu dnia czas przeznaczony wyłącznie na wykonywanie tego ćwiczenia, lecz, lecz gdy już opanujesz rytm, przyjmij ten sposób oddychania na normę. Zwracaj uwagę na to, jak oddychasz i łagodnie przywracaj sposób pełnego oddychania za każdym razem, gdy oddech staje się płytki lub wpada w stary rytm. A teraz ostrzeżenie: bądź pewny, że postępujesz łagodnie w stosunku do siebie. Nie zamień się w ofiarę zwyczaju obserwowania siebie i swego oddechu przez cały czas. Niech nie stanie się twoją obsesją, gdyż po prostu wywołasz nie potrzebny lęk, i zamiast pomóc sobie w bardziej swobodnym promieniowaniu; ograniczysz się jeszcze bardziej. Wielkie efekty Jogowskie oddychanie pomaga przezwyciężyć nawykowy lęk, gdyż chroni człowieka prze skurczem i zablokowaniem przepływy energii przez system energii subtelnej. Robiąc przerwy między wdechem i wydechem, oddychając płytko, osłabiamy nasze uczucia i praktycznie zabijamy je. Dlatego ludzie mają tendencje do powstrzymywania oddechu i płytkiego oddychania w czasie stresu. Wykorzystanie ćwiczeń oddechowych do uspokojenia i zredukowania wpływu stresu jest powszechnie zaakceptowane przez społeczność lekarską, a ostatnio również przez ludzi interesu. Dr Phillip Neuernberger, który jest konsultantem różnych korporacji w sprawach związanych z problemem stresu, przeprowadził szereg testów dotyczących wykorzystania technik oddechowych do relaksacji. W jednym z eksperymentów nauczył pewną grupę ludzi techniki jogowskiego oddychania, gdy inna grupa posłużyła za kontrolną. Grupa używająca jogowskiego oddechu była lepsza w standardowych testach psychologicznych. W grupie tej stwierdzono też mniej zaburzeń (według tak zwanej skali neurotyzmu), niż u ludzi oddychających „normalnie”. W dwóch niezależnych badaniach przeprowadzonych na Uniwersytecie Kalifornijskim J.V. Hardt i B. Timmons udowodnili, że istnieje powiązanie między oddychaniem i typem czynności elektrycznej mózgu (EEG). Stwierdzili oni, że u ludzi oddychających głęboko rejestruje się więcej fal alfa, rytmu typowego dla relaksacji, niż u ludzi oddychających płytko i szybko. Gdy oddech był głęboki, pełny rytmiczny, fale alfa były lepiej wykształcone, niż podczas płytkiego i mniej rytmicznego oddechu. Nawet u ludzi, którzy oddychają płytko i nierytmicznie, ciało samo może pozbywać się lęku i napięcia przez automatyczne uwalnianie oddechu w formie westchnienia czy jęku. Ta instynktowna reakcja pokazuje możliwość wykorzystania nieuświadomionych mechanizmów ciała dla przetworzenia głębokiego stersu lub lęku. Wykorzystując te nieuświadomione mechanizmy jako punkt wyjścia pójdziemy krok dalej. Użyjemy dźwięku i wibracji zamiast westchnień i jęków, by świadomie przetworzyć lęk i rozluźnić charakterystyczny dla niego skurcz. Tę technikę nazywa się „wywoływaniem rezonansu”. Wywoływanie rezonansu Wywoływanie rezonansu można praktykować wszędzie tam, gdzie nasz krzyk nie będzie przeszkadzał innym. Technikę tą można dużo osiągnąć przez zredukowanie ujemnych efektów lęku wywołanego długotrwałym stresem. Jej praktykowanie zacznij od przyjęcia wygodnej pozycji z wyprostowanymi plecami. Gdy już wygodnie usiądziesz, zacznij jogowski oddech. Po dwóch minutach zwróć mentalną uwagę na serce, i zamiast jogowskiego oddechu zaczynaj każdy oddech od serca, dopóki nie poczujesz wychodzących z niego głębokich odczuć. Z każdym wdechem będziesz czuł, jak się nasilają emocje w sercu. Przy każdym wydechu poddaj się tym uczuciom i pozwól im promieniować przez klatkę piersiową, a stamtąd przez całe ciało. Poczuj energię wychodzącą z serca, promieniującą przez ramiona, nogi, żołądek, narządy płciowe, głowę skórę, itd. Wydychaj bez przerwania rytmu oddechu. Po około dwóch minutach oddychania w ten sposób umieść czubek języka na podniebieniu, tuż za zębami, i wysuń obie ręce przed siebie. Wtedy przy każdym wydechu, gdy czujesz jak zaczynają promieniować emocje twego serca, nadaj im dźwięk i intonuj OM w ciągu całego wydechu. Poczuj jak brzmienie twego głosu przedostaje się z głębi serca i pozwól mu płynąć tak, by całe ciało z nimi wibrowało. Niech będzie jedynym wyrazem tego, co doświadczasz i czujesz. Nie musisz głośno śpiewać, jednak lepiej jest, gdy twój głos jest słyszalny. Śpiewaj tak przez pięć minut. Wpływ tego ćwiczenia zwłaszcza wykonywany przez okres kilku dni czy tygodni, jest głęboki. Technika ta nie tylko przetworzy lęk, lecz zostawi go dobrym samopoczuciem i zadowoleniem. Ćwiczenie jest szczególnie pomocne przy rozwijaniu drógiej uwagi, gdy otwiera serce, a jednocześnie uspokaja myśli i wprowadza cię w stan pełnej świadomości ciała. Wywoływanie rezonansu powinno być regularnie praktykowane w okresie długotrwałego stresu lub lęku. Będzie miało odmładzający wpływ. Praktykowane regularnie przerwie lęk odczuwany jako niepokój, wątpliwości, niepewność, zmieszanie, wyobcowanie i zamartwianie się. Zalecam włączenie go do codziennego cyklu twoich ćwiczeń. Praktykuj je rano przed śniadaniem i bezpośrednio przed pójściem spać. Jest szczególnie pomocne dla ludzi, którzy mają kłopoty z zaśnięciem z powodu nadmiernego lęku lub zmartwień. Efekty subtelne Dzięki wywoływaniu rezonansu i ćwiczeniu jogowskiego oddechu uwolnisz się od przemożnego wpływu lękum u zaczniesz odczuwać zmiany fizyczne, emocjonalne i mentalne. Twoje ciało fizyczne będzie bardziej odprężone, emocje bardziej kontrolowane, a umysł stanie się jaśniejszy i bardziej spokojny. Efekty te są wywołane zmianami energetycznymi. Właściwe oddychanie i rezonans sprawia, że więcej prany krąży w systemie energii subtelnej, a to wywiera dobroczynny wpływ na wszystkich poziomach. Na poziomie mentalnym właściwe oddychanie obniża częstości fal mózgu i powoduje wyciszenie „dialogu wewnętrznego” (dialog wewnętrzny jest nadmiernym gadulstwem mentalnym, który bez końca zaburza spokój ludzkiego umysłu). Dzięki obniżeniu częstości fal mózgowych umysł zacznie działać bardziej efektywnie, i myśli pojawią się jako obrazy, a nie ciągi słów. Obniżenie częstości fal mózgu pozwala również bardziej uaktywnić się nieświadomości, co tworzy zdrowszą równowagę między nią a świadomością. Taka zmiana zezwala człowiekowi działać w całym jego zakresie mentalnym. Zwiększony przepływ prany, dzięki uwolnieniu zasobów energii uwięzionej przez lęk, wyzwala także uczucie większej ekspansywności i otwartości. Wzmożony przepływ prany może być doświadczony na wiele sposobów, niektóre z nich mogą być dość dziwne na początku. Niektórzy ludzie odczuwają wtedy ciepło w całym ciele, inni czują gorąco, zwłaszcza w dłoniach i/lub stopach. Większość odczuwa wibrację i mrowienie. Doznania te nie sygnalizują żadnego niebezpieczeństwa, jednak wystąpienie drętwienia rąk lub kurczów oznacza, że jesteś hiperwentylowany. By temu przeciwdziałać natychmiast przerwij oddychanie. Gdy jest ktoś z tobą, niech weźmie cię za ręce. Jeśli jesteś sam, złóż ręce, umieść język na podniebieniu za zębami i oddychaj normalnie. Szybko poczujesz się dobrze. Wielu ludzi odczuwa zawroty głowy przy wykonywaniu oddechu jogowskiego lub ćwiczenia rezonansu. Jest to normalne u początkujących, którzy mają niski poziom energetyczny i nie są przyzwyczajeni do większej ilości prany w systemie energii subtelnej. Nie warto się tym przejmować, gdyż rzadko trwa to przez dłuższy czas. Gdy system energetyczny przyzwyczai się do przepływu większej ilości energii, efekty uboczne ustąpią. Uwolnienie przepływu energii sprawia, że ludzie czują się zazwyczaj bardziej otwarci emocjonalnie. Czasem zdarza się, że odczuwają smutek, radość, czy współczucie, gdy ćwiczą oddech jogowski lub rezonans. Jogowskie oddychanie czy rezonans przełamują blokady energetyczne. Wychodzenie starych uczuć na powierzchnię jest normalne. Jeśli tak się stanie, pozwól tym uczuciom przepływać przez twój system energetyczny, niech je uwolni. Podczas ćwiczenia oddechu jogowskiego czy rezonansu twoje serce może zacząć bić szybciej. Jest to normalna, przejściowa reakcja i nie powinieneś się tym niepokoić. Może również wystąpić ból w tym miejscu twego ciała fizycznego, gdzie jest zablokowana energia. Fizyczne bloki odpowiadają blokom w ciele astralnym i mentalnym. Najczęściej ból jest odczuwany w miejscach, gdzie znajdują się czakry. Bóle takie rzadko są silne i mijają po skończeniu ćwiczeń oddechowych. Może jednak się zdarzyć, że będą się utrzymywać w czasie ćwiczeń przez szereg tygodni, dopóki dany obszar nie otworzy się, by mogło przez niego przepływać więcej prany. Adepci na Wschodzie przez stulenia uwalniali się od ograniczeń wywołanych lękiem uprawiając oddech jogowski, rezonans, studiując Pranajamę, naukę o oddechu. Co więcej, uprawiając regularnie ćwiczenia oddechowe nauczyli się poprawiać swoje fizyczne, emocjonalne, mentalne i duchowe samopoczucie. W ciągu stuleci stwierdzili, że „można uzyskać harmonijną wibrację z przyrodą i pomóc rozwijać się swym ukrytym mocą. Kontrolowanym oddechem można nie tylko wyleczyć siebie lub innych, lecz także praktycznie usunąć lęk i zmartwienia...” Czy stres jest wrogiem Silny strach czy szok mogą przeciążyć system energii subtelnej. Szok jest na ogół nagłym, nieoczekiwanym przeżyciem, które zmusza system energii subtelnej do przetworzenia nadmiernych ilości w jednej niemal chwili. Jeśli w systemie energii subtelnej człowieka istnieją blokady, takie natychmiastowe przetworzenie jest praktycznie niemożliwe. Gdy człowiek nie może przetworzyć całej energii przepływającej przez niego, nieprzetworzona część energii zostaje uwiązana w systemie i tworzy „złogi”, które mogą wywierać poważny i długotrwały wpływ. Typowa sytuacja, która może przeciążyć system energii subtelnej, występuje na przykład podczas kierowania samochodem na autostradzie czy drodze szybkiego ruchu. Jesteś zrelaksowany, słuchasz radia, i nagle, bez ostrzeżenia samochód jadący przed tobą po prawej stronie wjeżdża na twój pas. Wbijasz hamulec w podłogę i udaje ci się uniknąć zderzenia. Ale to jeszcze nie koniec. Chociaż uniknąłeś wypadku, twoje serce wali, ręce są mokre od potu, a ty czujesz jak żołądek podchodzi ci do gardła. Jest to typowa, normalna dla człowieka reakcja stres/szok. Odczuwane przez niego mdłości nie wynikają jednak ze szoku, lecz z faktu, że system energii subtelnej przetworzył nie całą energię związaną z tą sytuacją. W efekcie ciało fizyczne nie mogło uwolnić i właściwie rozprowadzić wartościowych produktów ubocznych odpowiedzi stres/szok. W momencie szoku ciało fizyczne dostarcza całemu systemowi adrenalinę, kortizon i ACTH. Substancje te muszą być dostarczone do miejsca przeznaczenia. Ich nośnikiem jest energia. Jeśli energia jest zablokowana, również cząstki chemiczne są blokowane i grzęzną w miejscach, do których nie przynależą. Jeśli cały ładunek nie osiągnie właściwego miejsca odpowiednio wcześnie, wyląduje w twoim żołądku i sprawi, że poczujesz nudności i będzie ci niedobrze. By niknąć takiej bolesnej sytuacji, jak również wytwarzania niepożądanych złogów prany, następnym razem, gdy znajdziesz się w stresogennej sytuacji, skorzystaj z opisanej niżej techniki zabezpieczenia się przed przeciążeniem. W chwili gdy ulegniesz szokowi, otwórz usta i krzycz tak głośno, jak możesz. Jednocześnie rozsuń ręce na boki tak mocno, jako możesz. Napnij mięśnie nóg, grzbietu, ramion (i pozostałych części ciała tak szybko jak to tylko możliwe); napięcie utrzymuj jak najdłużej, gdyż umożliwi to ładunkowi energii i substancji chemicznej rozprzestrzenienie się przez Nadis (kanały energetyczne) do twoich napiętych mięśni. Gdy poczujesz ulgę i normalny przepływ energii przez ciało, możesz się rozluźnić. Warto zwrócić uwagę na to, że twoje ciało nie odróżnia nagłego strachu od nagłej złości. W obu przypadkach dostarcza takiego samego ładunku energii i substancji chemicznych. Jeżeli zdarzyło się, że besztano cię bez powodu, a ty stałeś nie okazując żadnej reakcji, to teraz rozumiesz dlaczego czułeś się zablokowany emocjonalnie i miałeś mdłości. Choć ty świadomie nie okazałeś żadnej reakcji, to twój system energii subtelnej i ciało fizyczne reagowały. W konsekwencji ładunek energii i substancji chemicznych nie znalazł się w miejscu swego przeznaczenia. By nie przydarzyło się to znowu, gdy tylko poczujesz nagły gniew czy jakąkolwiek inną nadmierną emocję tego typu, a nie możesz krzyczeć, załóż ręce na plecy i powtórz opisane wyżej ćwiczenie. Jednak zamiast głośno krzyczeć, tym razem wypuszczaj mocno powietrze ustami, tak byś mógł to usłyszeć. Następnie mocno wciągnij powietrze nosem. Oddychaj w ten sposób, dopóki nie poczujesz, że masz lekkie ciało i głowę, a energia promieniuje z twojego ciała na wszystkie strony. Gdy skończysz, zamiast mieć okropne samopoczucie będziesz się czuł zrelaksowany i absolutnie wspaniały (zwłaszcza gdy uświadomisz sobie, jak wiele dobrego zrobiłeś dla siebie energetycznie i fizycznie) . Żeby zrozumieć podstawowe mechanizmy działające w sytuacjach zarówno nagłego strachu, jak i nagłego gniewu, musisz sobie uświadomić, że system nerwowy i system energii subtelnej istnieją co najmniej kilka milionów lat. Były przeznaczone do błyskawicznego reagowania w sytuacjach zagrażających życiu. W sytuacjach zagrożenia twój autonomiczny (inaczej automatyczny) system nerwowy, jak również system energii subtelnej, dostarczają ładunku energii i substancji chemicznych, aby dać ci dodatkowe wzmocnienie, gdy stoisz i walczysz, czy biegniesz do najbliższego drzewa. Gdy masz zamiar stać i walczyć, ładunek ten wleje się w mięśnie twoich ramion i grzbietu, dając ci na krótką chwilę moc nadludzką. Na pewno słyszałeś bądź czytałeś o przypadkach, gdy słabo zbudowani ludzie wykazywali się nagłą i niewiarygodną siłą w sytuacjach krytycznych. Teraz wiesz, skąd ta energia pochodziła. Wyładowanie energii, które uzyskujesz w sytuacji zagrożenia, ma ci pomóc, nie szkodzić. Jednak musisz być zdolny do przetworzenia tej energii, by twój system energii subtelnej i ciało fizyczne nie uległy przeciążeniu. Praktykuj ćwiczenie z tego rozdziału, a przeszłości będziesz wolny od ujemnego wpływu lęku i przeciążenie. Będziesz miał również do swej dyspozycji dużo więcej energii dającej życie. Ćwiczenia oddechowe Oddychanie jest niezbędnym warunkiem życia. Bez oddychania nie ma życia. Im czystsze powietrze, im mocniej i głębiej je wdychamy, tym pomyślniejsze będą warunki naszego życia cielesnego. Nie tylko przez żołądek dostarczamy ciału potrzebnych składników, lecz odżywiamy się także przez oddychanie. To wie już każde dziecko. Nasza dusza również oddycha. Z każdym wdechem wprowadzamy do naszego wnętrza pewną ilość najdelikatniejszych składników, którymi przepełnione jest powietrze. Te delikatne składniki materialne przekazują nam zdolności i siły należące do sfery (dziedziny) duchowej, które jednak przez ich przemianę w naszym ciele oddziaływają na nasz świat materialny, skoro tylko wytworzymy do tego warunki. Jeżeli oddychamy pełna piersią i głęboko, to wprowadzamy do krwi wielki zasób tlenu, który jest tak bardzo potrzebny do funkcjonowania naszego ciała. Jednak jeszcze większy zapas delikatnych, nieuchwytnych cząsteczek eterycznych, które wdychamy razem z powietrzem, przenika przy tym nasze ciało, przemieniając się w nim i oddając siły i właściwości naszemu delikatnemu, nieuchwytnemu ciału, tej powłoce, niby szacie, naszej duszy. To delikatne, nieuchwytne ciało odyczne zwane ciałem astralnym, którego działanie u przeważnej części ludzi jest powstrzymane w powodu ich zupełnego oddania się swojej cielesności, zyskuje przez takie głębokie i pełne oddychanie tyle sił, że może po pewnym czasie przezwyciężyć opór zwykłego ciała fizycznego i zdobyć prawo obywatelstwa, rozumie się, bez szkody, dla naszej ziemskiej cielesności. Najpierw musimy stosowanymi ćwiczeniami tak wzmocnić w nas człowieka astralnego, żeby zapanował nad nami. On bowiem jest piastunem naszych tajemniczych sił duchowych, a im mocniej wpływa on na nas, tym lepiej będziemy się mogli tymi siłami posługiwać. Ludzie ogóle oddychają za mało. Nie znajdują czasu na oddychanie. Nowo narodzone dziecko oddycha czterdzieści cztery razy na minutę, pięcioletnie dziecko tylko dwadzieścia sześć razy, a dorosły człowiek zadowala się szesnastoma-siedemnastoma oddechami na minutę, chociaż potrzebuje trzy razy tyle. Tych kilkanaście oddechów wykonuje wciągając zepsute, zanieczyszczone powietrze i robi to w dodatku całkowicie niewłaściwie. Powietrze przy tym jest nie tylko bardzo ważnym środkiem odżywczym, lecz także jedynym bezpłatnym pokarmem i zapewne dlatego też tak bardzo nie docenianym. Chociaż w większości zmuszeni jesteśmy przebywać przeważającą część dnia w ciasnych, dusznych lub cuchnących pomieszczeniach fabrycznych, to jednak możemy przynajmniej raz na dzień zażyć obficie powietrza, sprawić sobie prawdziwą ucztę. Lecz któż myśli o czymś podobnym! Po trudach dnia szuka się wytchnienia i odpoczynku przy dymiącej fajce lub w zakurzonych, cuchnących lokalach, w gospodzie i kawiarni. Czyżby tak wiele te nasz płuca wymagały?! Żądając jedynie ćwierć godziny z dwudziestu czterech dla siebie, a w zamian za to, gotowe są po królewsku nam odpłacić naszą wspaniałomyślność, przynosząc nam w darze siłę, zdrowie radość i odporność życiową! Nasz człowiek wewnętrzny napomina nas ciągle i stale, bo i on potrzebuje pokarmu i sił, aby mógł być ciału pomocny i uwolnić je z cierpienia i dolegliwości - lecz my go nie usłyszymy i nie chcemy go słyszeć, a nikotyna i alkohol wespół z marną naszą wiedzą i zmysłowością odetnie resztę delikatnych ścieżek świadomości błąkającego się i potykającego człowieka cielesnego. Ci jednak, którzy wyrwali się z tego szkodliwego i powszechnego trybu życia, którzy chcą iść własnymi celowymi i świadomymi drogami prawdy, wsłuchają się z wielką uwagą w mowę tego człowieka wewnętrznego, tego naszego wiernego stróża; oni ochoczo usuwają wszelkie zapory i przeszkody, które nas od niego oddzielają, i są gotowi zbudować most i ułatwić połączenie z naszym człowiekiem duchowym. Chcemy się więc wzmocnić i oczyścić przez rozumne oddychanie, aby nasze ciało astralne, a przez nie i nasze ciało materialne stały się odpowiednimi narzędziami dla przejawów nieśmiertelnego ducha! Zaledwie pierwszym ćwiczeniem będzie nauczyć się należycie oddychać całymi płucami. Szczyty naszych płuc są przy niewłaściwym oddychaniu zawsze pokrzywdzone. Powinniśmy się także przyzwyczaić do oddychania nosem. Co do ćwiczeń oddechowych, trzeba zaznaczyć na wstępie, należy je latem odbywać na świeżym powietrzu lub w pokoju w pobliżu otwartego okna. W porze zimowej pokój trzeba dobrze przewietrzyć i następnie ogrzać. Jeżeli pomieszczenie jest dobrze ogrzane, można uchylić okno, lecz nie należy stawać przed nim tak, żeby przeszywał nas zimny prąd powietrza. Tutaj nie można ustanowić jakiejś niezmiennej zasady; należy się tego przestrzegać bezpośredniego wdychania zimnego prądu powietrza, aby sobie nie zaszkodzić. Ćwiczenia można wykonywać o każdej porze; początkujący powinien się tylko wystrzegać wdychania ostrego, surowego powietrza wieczornego. Odradzam ćwiczyć wieczorem gdy jest zimno lub wilgotno. Poniższe ćwiczenie wykonuje się na stojąco. Ręce wyciągamy poziomo w prawo i lewo. Napinając wszelkie mięśnie, podnosimy je bez zginania łukiem, następnie, zginając je, zaciskamy pięści i przykładamy do karku tak, żeby pięści się stykał. Potem podnosimy ramiona, odwracamy nieco głowę , wyprężamy pierś i zamykamy usta. W tej postawie wydychamy powietrze powoli, głęboko nosem i wydychamy bardzo powoli ustami. W ten sposób oddychamy siedem do dziesięciu razy, jak najszybciej, codziennie przez cały tydzień. Przy tym starajmy się także wdychać powietrze jedną dziurką nosa, zatykając drugą watą. Skoro przyzwyczailiśmy się już do pełnego i głębokiego oddychania, przejdźmy do zatrzymywania powietrza przez dłuższy czas w płucach; ręce powinny pozostać ciągle za głową w przepisanej pozycji. Początkowo można zastosować następujący rytm: wdech przez dziesięć sekund, zatrzymanie powietrza na dziesięć sekund i wydech znowu przez dziesięć sekund. Potem dodajemy przy każdej czynności po dwie sekundy tak długo, jak to tylko możliwe, wystrzegając się jednak wszelkiej przesady. Po dziesięciu-czternastu dniach zmieniamy ćwiczenie w ten sposób, że kładziemy się na kanapie z rękami założonymi jak poprzednio na karku lub swobodnie położonymi przy sobie. Podczas zatrzymywania oddechu wydymamy na zmianę najpierw wklęsłość brzuszną - to jest okolice od żeber aż po pępek - i piersi. Dzieje się to w ten sposób, że najpierw wciągamy do oporu jamę brzuszną i równocześnie mocno wydymamy pierś, a zaraz potem ściągamy, kurczymy pierś i napinamy jamę brzuszną. W tym miejscu znajduje się bowiem tak zwany splot słoneczny, czyli ośrodek sympatycznego splotu nerwowego, którzy bardzo korzystnie pobudzony przez to ćwiczenie i w ten sposób wywieramy ogromny wpływ na nasze zdolności umysłowe i duchowe. Wszyscy starożytni mistycy zgadzali się w przekonaniu, że splot słoneczny jest związany ściśle z człowiekiem astralnym i jego zdolnościami. Zwraca się przeto uwagę na wartość i znaczenie tego ćwiczenia. Podczas zmian i naprężenia i kurczenia jamy brzusznej i piersi należy oddech bezwarunkowo wstrzymać, a dopiero po pięciu, sześciu, później dziesięciu aż do piętnastu uniesieniach i opuszczeniach klatki piersiowej i brzucha powoli wypuścić powietrze. Po siedmiu - dziesięciu takich oddechach - ćwiczenie jest skończone. Po oswojeniu się z tym ćwiczeniem można je codziennie wykonywać w łóżku; rano przed wstaniem, a wieczorem przed zaśnięciem. Oprócz tego próbujemy je wykonywać na stojąco w czasie naszych regularnych ćwiczeń. Nie rezygnujemy jednak z ćwiczeń w łóżku, ponieważ będą nam one potrzebne w połączeniu z koncentracją myśli przy dalszych ćwiczeniach. Po kilku dniach wykonujemy w ciągu dnia następujące ćwiczenie. Podczas wdechu odginamy głowę mocno w tył, zatrzymując ją w tym położeniu aż do wydechu, a potem wracamy powili do pozycji pierwotnej. Wdech, zatrzymanie i wydech powietrza można wykonać w takich samych odstępach co przy poprzednich ćwiczeniach, powtarzając je siedem do dziesięciu razy. Wykonujemy je w pozycji stojącej przez kilka tygodni na przemian ze zwyczajnymi ćwiczeniami oddechowymi i ćwiczeniami splotu słonecznego. Zaleca się wykonywanie po każdym jedzeniu kilka głębokich oddechów, a wkrótce przekonamy się o ich korzystnym oddziaływaniu na trawienie żołądka. Także przebudziwszy się w nocy powinniśmy zasilić i odświeżyć nasze płuca kilkoma głębokimi oddechami. Ci, którzy dotychczas byli przyzwyczajeni spać przy zamkniętym oknie, powinni być przy tym bardzo ostrożni, szczególnie w porze zimowej i zadbać o to, żeby nie wdychać bezpośrednio ostrego prądu powietrza nocnego. Najpierw uchylić w drogim pokoju okno i przez drzwi sypialni umożliwić wymianę powietrza. Później wprowadzamy, zamiast porannego ćwiczenia splotu słonecznego, następujące ćwiczenie: Jeżeli spaliśmy w pomieszczeniu zamkniętym, to otwórzmy okno w pokoju sąsiednim i postarajmy się, żeby - szczególnie zimą - był trochę ogrzany. Potem zaczynamy na leżąco zwyczajne ćwiczenia oddechowe, kładąc przy tym ręce równolegle wzdłuż ciała. Teraz, podczas zatrzymania oddechu napinamy z całą mocą wszystkie mięśnie - jednak nie gwałtownie, lecz powoli stopniowo. Zaczynamy od napięcia mięśni rąk i tak postępujemy, aż całe ciało znajdzie się w stanie nieruchomego napięcia. Tylko mięśnie głowy i szyi pozostają rozluźnione. Z chwilą zaś, gdy już nie możemy zatrzymać oddechu, rozluźniamy nieznacznie wszystkie mięśnie, a dopiero potem powoli wypuszczamy powietrze. To ćwiczenie również jest bardzo ważne i nie powinno być pomijane; wykonywać je można także w ciągu dnia. Przy wszystkich ćwiczeniach oddechowych można się posługiwać małym fortelem, szczególnie te osoby ,które nie potrafią się przyzwyczaić do powolnego oddechu, a mianowicie bezpośrednio przed wydechem można jeszcze wciągnąć trochę powietrza, a dopiero potem z wolna je wypuścić. Ostrzega się jednak przed wszelką przesadą. Nadmierna gorliwość może być bardzo niebezpieczna. Stopniujmy zatem wszystkie ćwiczenia, tak byśmy w żadnym razie nie doznali odczucia bólu. Doświadczenie to potwierdza pewien związek przyczynowy między oddychaniem, a siłą woli. Kapłani Egiptu i Persji włączali sztukę oddychania od tajemnych nauk świątynnych i doprowadzili ją do doskonałości. Także indyjscy wtajemniczeni cenią wysoko „cud” gimnastyki oddechowej, która oddaje im wielkie usługi. Ześrodkowanie Usiądź z wyprostowanym kręgosłupem. Siedź tak, jak ci wygodnie - na krześle albo na podłodze, ze skrzyżowanymi nogami. Zamknij oczy, skoncentruj uwagę na środku piersi i zacznij głęboko oddychać przez nos. Napełnij płuca powietrzem, zatrzymaj oddech na dwie sekundy i wypuść powietrze opróżniając całkowicie płuca. Napełniasz w ten sposób ciało życiodajną energią (praną) i wyrównujesz rytm ciała. Oddychaj w ten sposób aż poczujesz stan wyciszenia i ześrodkowania (nazwijmy to stanem jednorodności ja i zjednoczenia woli - kolejne umiejętności, bez których tak na poważnie w medytacji ani rusz...). Koncentracja myśli Wyraz koncentracja oznacza jednocześnie, skupienie zagłębienie. Koncentracja myśli wymaga bezwarunkowej wyłączności, przeważanie pewnej myśli lub ich toku, bezwzględnego wykluczenia wszelkich wrażeń zewnętrznych, zatopienia się i zupełnego zlania z powiązanym zadaniem. Na tym nastroju duchowym opiera się cała budowa doskonalenia duchowego, dlatego też będziemy to szczegółowo omawiać. Kto chce działać za pomocą myśli, ten musi nauczyć się bystro i głęboko myśleć; musi wykształcić zdolność wytrwania przy określonej myśli, a wszelkie inne wyobrażenia, które nie są z myślą przewodnią w żadnej łączności, wykluczyć, to znaczy - w chwili pojawienia się - stłumić je natychmiast. Równocześnie należy bezwzględnie odepchnąć wszelkie wrażenia. Ani okiem, ani uchem, ani żadnym innym zmysłem nie może wkraść się jakiekolwiek wrażenie lub wyobrażenie. Zatopienie się i skupienie na jednej myśli polega na objęciu jej we wszystkich szczegółach, nasz duch musi się z tą myślą niejako utożsamić, zlać się z nią całkowicie. Człowiek cielesny i otoczenie nie powinno istnieć podczas ćwiczenia, wszystko wokół ćwiczącego musi zaniknąć, oprócz tego jednego światła, to jest duchowego „ja” i jego myśli. Biegnące i rozpierzchłe myśli należy uwiązać i zogniskować! Jest taki kierunek wiedzy, który uważa myśli za rzeczywiste, materialne rzeczy, które skoncentrowane z wielką mocą na pewnym punkcie wywołują nadzwyczajne siły odyczne i elektryczne, wywierając niesłychany, niemal cudowny wpływ na materię. Wymownie o tym świadczy następujący przykład. Dłuższą chwilę wpatrujemy się mocno i wytrwale w pewną część naszego ciała, wykluczając wszelka inną myśl. Po jakimś czasie zarumieni się ona, a krew będzie obficie napływała do niej. Jeżeli tę metodę będziemy stosowali systematycznie, to możemy nawet przyśpieszyć wzrost dowolnej części ciała lub spowodować jej szybszy rozwój. Na tym polega cudowne wyrastanie rośliny z ziarna przed oczami widzów, prezentowane przez indyjskich fakirów! Aby moc swojej myśli skoncentrować na jednej rzeczy, trzeba się postarać o ciche i zamknięte pomieszczenie - z dala od zgiełku ulicznego. Jeżeli jest to możliwe, należy spuścić zasłony i zamknąć okna, a ćwiczyć wtedy, kiedy ruch ustaje, czyli wcześnie rano lub wieczorem od dziewiątej do dziesiątej. Pora późniejsza nie jest wskazana, ponieważ ciało jest już znużone, a podczas ćwiczeń w ciszy ulega senności. Nocny trening stosujemy w nadzwyczajnych wypadkach. Kto musi ćwiczyć w miejscu, w którym przebywają inne osoby, niech wydzieli sobie kąt wielkimi płachtami lub ćwiczy za przesuwalną ścianą. W pomieszczeniu przeznaczonym do ćwiczeń musi się znajdować kanapa lub łóżko, na którym można się wyciągnąć. W takim odosobnieniu uczeń czuje się swobodny, co właśnie odpowiada naszemu celowi. Zaznaczam, że tego rodzaju przygotowania muszą wkrótce być zaniechane, ponieważ doświadczamy w koncentracji myślenia powinien nawet w czasie największego zgiełku umieć się skupić, a swoją siłą woli uczynić się niedostępnym i nieczułym na wszystkie wrażenia zewnętrzne. Wielkim nieprzyjacielem koncentracji jest wspomniana już niespokojność ciała. Zatem celem pierwszych ćwiczeń będzie bezwzględnie opanowanie ruchów naszych mięśni. Weźmy na przykład taki przypadek: ktoś jest przyzwyczajony zwracać głowę w kierunku, skąd dochodzi szelest. Taki nawyk stanowi dla początkującego ogromną przeszkodę. Powinien więc usiąść z książką lub jakąś inną robotą w miejscu, w którym panuje największy ruch, na przykład przy placu zabaw, przy parku lub przy ludnej ulicy i postanowić, że nic nie wytrąci go z rytmu czytania, ani wystrojeni przechodnie, ani hałas dobiegający jego uszu. Niechaj pod żadnym pozorem nie odwraca głowy od swego zajęcia, zachowując bezwarunkowy spokój. Początkowo uda nam się to tylko przez krótki czas, może przez dziesięć minut, później próbujemy przedłużyć te ćwiczenie. Kto poważnie myśli o swoim rozwoju, ten wkrótce wytrzyma w takim otoczeniu całą godzinę. Pierwsze niepowodzenia nie powinny nas zniechęcać; ta uwaga odnosi się do wszystkich ćwiczeń. Kto strzelbę odrzuci, ten nigdy nie zastrzeli zająca. A do środka tarczy trafi dopiero po wielu chybionych strzałach. Następnie należy się przyzwyczaić do bezwzględnej punktualności. Dobry wynik należy nawet od tego czy ćwiczenia zaczynamy o tej samej porze. Siła przyzwyczajenia przysposobi i uczyni nasze ciało bardziej podatnym i uległym, a ćwiczenia będą się udawały coraz bardziej i staną się skuteczniejsze. Zgoła wszyscy ludzie bawią się rękami. Tutaj zaleca się następujący trening. Połóżmy ręce na krawędzi stołu, wielki palec zwracając na dół. W takiej dobrowolnie wymuszonej postawie wytrwajmy jak najdłużej, na przykład czytając książkę. Mamy tu szerokie pole dla różnych kombinacji. Kto posiada podobne przyzwyczajenia, wymyśli przeróżne ćwiczenia dostosowane do swoich potrzeb. Wszelkie wysiłki prowadzą do celu, o ile ćwiczący jest pilny i wytrwały. Koncentracja myśli jest kluczem do rozbudzenia sił i zdolności duchowych. Jest ona podstawa wszystkich świadomych przejawów duchowych, czy to w formie czynnej, czy biernej. Na przykład nie może być mowy o świadomym wysłaniu ciała astralnego bez czynnej koncentracji myśli; telepatia (przesyłanie myśli), odyczne działanie w celach leczniczych, wpływanie na materię siłą woli itd. są możliwe wyłącznie przez głęboką koncentrację myśli; z drugiej zaś strony psychometria jasnowidzenie i jasnosłyszenie polega na umiejętności zastosowania stanu biernego, to jest przeciwieństwa koncentracji czynnej (aktywnej). Dlatego też zaleca się uczniowi, żeby następujące ćwiczenia - jako podstawowe - przeprowadził nadzwyczaj starannie i dokładnie i nie zaniechał ich, dopóki nie opanuje całkowicie obu tych stanów. Kolejne postępy zależą wyłącznie od stopnia zdolności koncentrowania myśli na jednym przedmiocie lub bezwzględnego oderwania od niego; o czym będzie później mowa. Skoro za pomocą opisanych ćwiczeń uczeń wyszkolił się w panowaniu nad swoją cielesnością, w cierpliwości i spokoju, wtedy może rozpocząć ćwiczenia koncentracji myśli. Każdy człowiek przynajmniej raz w życiu odbył jakąś mniejszą lub większą podróż. Ona posłuży nam do pierwszego ćwiczenia. Każdego dnia o oznaczonej godzinie przejdźmy do naszego odosobnionego pomieszczenia, zamknijmy w podany sposób oczy i zatkajmy uszy, usiądźmy wygodnie i zacznijmy rozmyślać o tej podróży. Odświeżmy w naszej pamięci wszystkie jej szczegóły i wyobrażajmy sobie, że odbywamy tę podróż raz jeszcze. Tok myśli będzie mniej więcej następujący: Przepuśćmy, że rozpoczyna się ona wczesnym rankiem. Przypominamy sobie okoliczności zbudzenia, wstania z łóżka, mycia, ubierania, jak wzięliśmy bagaż do ręki, a może cichuteńko, żeby nie zbudzić śpiących jeszcze domowników, zeszliśmy na palcach po skrzypiących schodach i wyszliśmy z domu. Na dworze było jeszcze ciemno, a latarnie słabo oświetlały ulice wśród gęstej, wilgotnej porannej mgły. Wreszcie przybyliśmy na dworzec. W restauracji zamówiliśmy sobie u zaspanego kelnera śniadanie. Ponieważ do odjazdu pociągu mieliśmy jeszcze sporo czasu, z rozkoszą popijaliśmy pachnącą kawę i odczuwaliśmy miłe, orzeźwiające ciepło, rozchodzące się po wszystkich członkach zziębniętego ciała. Wreszcie nadszedł czas odjazdu. Szybko kupiliśmy bilet i wsiedliśmy do wagonu. Ostry świst maszyny i pociąg ruszył w szare ciemności pierzchającej nocy. Rozejrzeliśmy się wokoło, w kącie spostrzegając jakąś znajomą twarz. Po bliższym i dokładniejszym przyjrzeniu się poznaliśmy naszego przyjaciela, którego od dawna nie widzieliśmy. Prędko zmieniliśmy miejsce i przywitaliśmy się serdecznie z niespodziewanie spotkanym przyjacielem itd. W ten lub podobny sposób odbędziemy w duchu całą podróż albo jej część, aż budzik da znak do zakończenia ćwiczenia. Należy się jednak bezwarunkowo wystrzec dopuszczenia innych myśli, które nie mają nic wspólnego z tą podróżą, na co początkujący za mało zwracają uwagę. Skoro tylko taka myśl się pojawi, musi być stanowczo odtrącona. Wszystkie myśli muszą być skierowane tylko ku tej podróży i towarzyszącym jej okolicznością. Jeżeli się to początkowo nie uda, to trzeba z wszelką starannością o to zadbać, ponieważ bardzo wiele zależy od tego ćwiczenia. Należy je powtarzać codziennie przez dwanaście do czternastu dni. Ćwiczenie to nie może trwać zbyt długo, dwadzieścia - trzydzieści minut wystarczy. Zaleca się zatem każdorazowo nastawiać budzik, który dokładnie oznacza koniec ćwiczenia. Podróż nie musi być koniecznie odtwarzana w jednym ćwiczeniu aż do końca; na dźwięk dzwonka budzika powinna być natychmiast przerwana. Za drugim razem rozpoczynamy znowu od początku, a nie tam, gdzie poprzednio przerwaliśmy. Po każdym następnym ćwiczeniu musimy całą podróż na nowo, coraz dokładniej, aż do najdrobniejszych szczegółów przemleć, musimy ją ponownie przeżywać, myśli nasze powinny być wyraźniejsze, przejawiać się jak by rzeczywistych obrazach, uchwytnie i namacalnie. Dopiero wtedy, kiedy całą podróż, bez ominięcia najmniejszego szczegółu, potrafimy gruntownie przemleć, można przystąpić do nowego ćwiczenia. Wybieramy sobie jakiś nie wielki przedmiot, na przykład nóż kieszonkowy, zegarek, zapałki, pióro itd., i skupiajmy na nim nasze myśli. Teraz nie zasłaniamy już oczu, słuch jedynie musi pozostać jeszcze włączony Weźmy dany przedmiot do ręki i oglądajmy go dokładnie. Najpierw pomyślmy o jego przeznaczeniu i o tym, jak się go używa, potem o materiałach, z których jest zrobiony, a na koniec o sposobie jego wyrobu. Należy się strzec wszelkiego rozpraszania uwagi. Można myśleć jedynie o tym, co jest związane z pojęciem tego przedmiotu. Nie należy jednak zbyt daleko odbiegać od niego myślami od jego i na przykład przedstawiać sobie obraz wszystkich robotników, którzy brali udział w wytwarzaniu noża. Było by to zbytnim rozproszeniem, które wpłynęło by niekorzystnie na dalszy przebieg ćwiczenia. Przy pierwszym pojawieniu się zachcianek zboczenia z zasadniczego kursu myśli należy takie chęci natychmiast stłumić. Warto ciągle o tym mówić, ponieważ to jest ów martwy punkt, poza który wielu nie zdoła przystąpić. Nie chcą oni wytężyć swej woli w celu ujarzmienia bujającej wyobraźni, a zniechęceni - przerywają ćwiczenia. Komu się jednak raz udało skupić wszystkie myśli na jednym przedmiocie, temu w przyszłości nie będzie to sprawiało żadnych problemów. Słusznie jest, jeżeli na przykład myśląc o sporządzaniu oprawki noża z masy perłowej wyobrazimy sobie wygląd samej muszli, a której ją wycięto; uchybieniem natomiast byłoby przy tej sposobności wyobrażali sobie morze, a nawet morskie głębiny ze wszystkimi cudami i niebezpieczeństwami. Takie wyobrażenia nie miałyby żadnego związku z pojęciem noża kieszonkowego. Zaznaczam przy tym, że zachowanie bezwzględnego spokoju i bezruchu ciała ułatwia pomyślny przebieg ćwiczenia; należy zatem rozluźnić całkowicie wszystkie mięśnie członki ciała, unieść w sposób jak najwygodniejszy, aby nam nic nie przeszkadzało. W celu ułatwienia zadania przytoczymy przykład takiego ćwiczenia. Uczeń kieruje i koncentruje swój wzrok wyłącznie na nożu kieszonkowym. Przebieg myślenia będzie następujący: „To jest mój scyzoryk. Ma on dwa małe i jeden duży nożyk. Z tyłu umieszczony jest korkociąg. Małych nożyków używam do temperowania ołówków i usuwania błędów z papieru. Duży nożyk służy do różnych robót - ten jest już trochę nadwyrężony. Korkociągu używam bardzo rzadko. Scyzoryk ten jest nawet ładny i sporządzony z pierwszorzędnego materiału. Mam go już przeszło dziesięć lat i ciągle zdatny jest do użytku. Bardzo ładna jest jego oprawka z perłowej macicy ze złocistymi nitami. Tutaj na małej mosiężnej płytce wyryte jest moje imię. Nożyki są zrobione z doskonałej stali, reszta zaś części składowych jest z żelaza i mosiądzu”. W podobny sposób opisujemy cały scyzoryk. Potem myślimy o sposobie jego wyrobu. Ta część koncentracji zależy już od stopnia rozwoju i wyobraźni danej osoby, ponieważ niewielu, jak sądzę, miało sposobność przyglądać się wytwarzaniu scyzoryków. Należy się jednak ograniczyć tylko do wyobrażenia - które części są kute, które odlewane, w jaki mniej więcej sposób wyrabia się oprawki i jak bywają one umocowane. Początkowo ćwiczenie takie powinny trwać pięć minut, później stopniowo przedłużamy je do kwadransa. Po skończeniu danego toku myślenia zaczynamy bez jakichkolwiek przerwy, od początku, tak długo, aż budzik da nam znak do zakończenia czynności. Przedmioty ćwiczeń powinny się zmieniać. Trzy lub cztery ćwiczenia poświęcamy na przykład ćwiczeniu o scyzoryku, potem drugie tyle o inne rzeczy, przy czym zasadniczo należy przechodzić do przedmiotów złożonych do prostych. Czym niej skomplikowany, niezłożony przedmiot, na przykład guzik, tym trudniej będzie zatrzymać przy nim myśl na dłużej. Kto przez kwadrans i dłużej potrafi się skoncentrować swoje myśli na najprostszym przedmiocie tak, że nic nie zdoła go od niego oderwać, w czyje myślenie nie wkradnie się ani jedna, choćby błyskawiczna lub mglista obca myśl, ten może spokojnie postąpić dalej i rozpocząć następne ćwiczenie. To zaś polega na czystko duchowym przejściu i wyobrażeniu sobie danego przedmiotu. Znowu bierzemy coś do ręki, musimy jednak przeprowadzić ćwiczenie w odwrotnym kierunku, to znaczy zacząć od najprostszych rzeczy, i z wolna przechodzić do coraz bardziej złożonych. Przez dłuższy czas oglądamy np. ołówek; potem zamknijmy oczy i zatrzymajmy bardzo ostry i wyraźny duchowy obraz tego ołówka. Po otwarciu oczu przekonamy się, że nasze wyobrażenie o nim, w porównaniu z samym przedmiotem, wykazuje wiele niedokładności i braków. Zadaniem ucznia będzie uzupełnienie tych braków w ten sposób, że ponownie zamyka oczy i usiłuje możliwie jak najdokładniej zrównać te duchowe wyobrażenie z rzeczywistością. Potem naocznie niech zbada stwierdzi podobieństwo i tożsamość. Ćwiczenie te musi powtarzać tak długo, dopóki po paru minutach skoncentrowanego oglądania ołówka nie uzyskamy przy zamkniętych oczach obrazu wiernego i dokładnego, nawet najbardziej złożonego przedmiotu. Takie ćwiczenia nie mogę trwać dłużej niż trzydzieści minut. Jeżeli wynik wyżej opisanych ćwiczeń jest zadawalający, wtedy przechodzimy do dalszych, trochę trudniejszych zadań. Skoncentrujemy nasze myśli na pewnym przedmiocie bez jego oglądania, a więc tylko na duchowym wyobrażeniu o nim. Przedstawmy sobie na przykład oraz naszego zegarka i koncentrujmy myśli w podobny sposób jak przy drugim ćwiczeniu, myśląc o przeznaczeniu danego przedmiotu, o materiale, z którego jest skonstruowany, i o sposobie jego budowy. Później przechodzimy do przedmiotów nie złożonych. Stopniowo możemy wybrać do naszych ćwiczeń znajome osoby lub domowe zwierzęta, a w końcu także oderwane pojęcia itd. Jeżeli i te ćwiczenia się nam udały, wtedy przystępujemy do szybkiego przechodzeni od jednego wątku myśli do innego i natychmiastowego wracania (jakby na komendę) do pierwszego. To będzie świadome zbaczania z jednego przedmiotu na inny. Do tego ćwiczenia przygotujmy się przez inne, łatwiejsze. Już poprzednio, zacząwszy od drugiego ćwiczenia, poświęcamy dwie-trzy minuty zadaniu: Myślimy o jakimkolwiek pojęciu, przedmiocie lub istocie i nagle staramy się wyobrazić sobie coś przeciwnego. Myślimy na przykład o opróżni i natychmiast musi się pojawić idea pełni. Po pojęciu wody musi następować pojęcie ognia, po światłości - ciemność, po błękitnym, słonecznym niebie - brzydki deszczowy dzień, po gołębiu - wąż lub orzeł itd. Takie ćwiczenia powtarzajmy codziennie i staramy się uprzytomnić każde pojęcie, każdy przedmiot i istotę z błyskawiczną szybkością, aby obraz ten ukazał się naszemu wewnętrznemu, duchowemu oku z wielką wyrazistością, tak jakby powstał w samej rzeczywistości. Zwróciłem na przykład na moją małą, córeczkę i wyobrażam sobie, jak milutko obejmuje mnie swoimi rączkami, opierając głową na moim ramieniu. W tej chwili wpatruje się w moje oczy swoimi jasnymi, uśmiechniętymi oczkami i odzywa się do mnie w dziecinny, słodziutki sposób ulubionym słówkiem „Tatusiu”. W tej chwili zwracam błyskawiczną uwagę na inną rzecz. Przedstawiam sobie na przykład nowo wynalezione liczydło, które nie dawno widziałem u mojego przyjaciela, i kieruję myśl na ten przedmiot. Potem - po dwóch lub trzech minutach, bez wahania i namysłu wracam z pełną świadomością, siłą i bystrością do poprzedniego toku myśli i rozpoczynam w dokładnie w tym samym miejscu, gdzie przerwałem. Jak gdyby nic nie zeszło, jakbym wcale nie przerwał moich myśli - snuje dalej poprzedni wątek w znany już sposób. Taką zmianę należy przeprowadzić cztery do pięciu razy podczas jednego ćwiczenia; całość również nie powinna trwać więcej niż trzydzieści minut. Teraz musimy wszystkie ćwiczenia przeprowadzić z odetkanymi uszami. Początkowo napotka to na trudności i wymagało wielkiego wysiłku woli; lecz nie powinniśmy się zrażać - i to się musi udać, chociaż nie za pierwszym razem. Nie wolno niczego lekceważyć, musimy tak długo ćwiczyć, aż będziemy potrafili pewnie i niezachwianie skupić się nawet wśród zgiełku. Podczas ćwiczeń z „otwartymi” uszami należy codziennie wykonywać następujące zadanie. W wolnym czasie usiądźmy w miejscu bardzo ruchliwym i hałaśliwym, a w porze zimowej lub w czasie niepogody - kiedy nie można udać się w takie miejsce - w bardzo zatłoczonym lokalu, na przykład w restauracji, gdzie przechodzi, rozmawia i hałasuje wiele ludzi. Weźmy do ręki gazetę lub książkę i przeczytajmy jakiś ciekawy fragment. Potem spróbujmy napisać z pamięci to, co wśród największego zgiełku przeczytaliśmy. Im bardziej potrafiliśmy skoncentrować nasze myśli podczas czytania, tym wierniej będzie służyła nam pamięć, a im więcej ćwiczyliśmy się w skupieniu myśli z „otwartymi” uszami - tym mniej otaczający nas hałas potrafi nas oderwać od naszego przedsięwzięcia. Nie wymaga się dosłownie dosłownego oddania tekstu, lecz tylko wyczerpującego streszczenia. Oczywiście jest rzeczą zrozumiałą, że im wierniej potrafimy - nawet dosłowne brzmienie - powtórzyć, tym większy uczyniliśmy postęp w naszym rozwoju. I w tym przypadku przechodziliśmy do prostej do trudniejszej lektury. Ciekawe i zajmujące rzeczy są łatwiejsze do oddania. Stopniowo przechodźmy do rzeczy obojętnych a nawet do tematów obrażających, sprzecznych z naszymi poglądami. Jeżeli uczeń jest na przykład naturą artystyczną, to koncentracja myśli na sprawozdaniu giełdowym nie będzie mu sprawiała przyjemności, a streszczanie tego tekstu będzie dla niego z początku bardzo żmudne. Podobnie rzecz się będzie miała z człowiekiem zajętym poważnymi badaniami naukowymi, jeżeli do swoich ćwiczeń wybierze sprawozdanie sportowe lub uwagi z dziedziny mody i strojów kobiecych! Zaczynać należy od małych ustępów. Ćwiczenie takie nie powinno przekraczać trzydziestu minut. Lepiej częściej niż za długo! Wyższą koncentracją myśli można także ćwiczyć z powodzeniem, jeżeli wśród hałaśliwego otoczenia próbujemy rozwiązać trudniejsze rachunki. Kiedy osiągnęliśmy już większą biegłość i pewność, zaleca się częste przerywanie ćwiczenia, aby się zaraz potem na nowo z całą siłą i gorliwością zabrać do niego, zaczynając tam, gdzie przerwaliśmy. Ćwiczenia koncentracji myśli muszą być stale powtarzane. Doprowadzają one do zadziwiających wyników ; trzeba tu szukać tajemniczego klucza do zagadki niejednego finansowego geniusza, wodza na polu walki lub wielkiej postaci artystycznej. Jednym słowem koncentracja polega na skupieniu uwagi na całym ciele, na staniu się świadomym wszystkich zdarzeń mających miejsce w naszym ustroju bez pozwalania sobie na ingerencję w nie. Jest jak stan permanentnej gotowości do działania, bez podejmowania jakiejkolwiek akcji. Jest to myślowa gotowość do wykonania ruchu. By osiągnąć i poznać ten stan należy (w sytuacji możliwie najbardziej komfortowej) skupić swoje poznanie i emocje na wszystkich odczuciach i informacjach płynących z ciała, bez oceniania ich i bez ingerencji. Należy jedynie być świadomym (świadomą) ich obecności. Należy obserwować własne myśli i (w przeciwieństwie do relaksacji) czynić świadomy wysiłek, by powstrzymać strumień myśli. W osiągnięciu koniecznego stanu bezemocjonalnego skupienia pomaga świadome oddychanie: wdech - zatrzymanie - wydech - zatrzymanie. Niech myśli podążają za tym co się dzieje z ciałem a nie na odwrót. Rozdział trzeci Mimowolna podróż astralna W historii odnotowano wiele przykładów osób, które podróżowały astralnie, nie zdając sobie z tego sprawy. Niektórzy podróżują w ten sposób bez wyraźnego powodu. Pan P. J. Hitchcock w książce Psychic Bedside Book opisał przypadek swojego syna, który pewnej nocy obudził się i wstał, po czym, idąc korytarzem, “uświadomił sobie, że coś jest nie w porządku”. Obejrzał się za siebie l dostrzegł cienką smugę światła prowadzącą od niego do sypialni. Zaniepokojony wrócił do sypialni i ze zdumieniem zobaczył siebie głęboko śpiącego. Nie pamiętał, w jaki sposób powrócił do swojego ciała fizycznego. Jest to przykład przebywania poza ciałem podczas snu, czego doświadczamy wszyscy. Niezwykłość tej sytuacji polega na tym, że syn Hitchcocka obudził się podczas podróży astralnej i przestraszył się. Pani Nellie Schlansker ze Scotia w stanie Nowy Jork miała doświadczenie spontanicznego przebywania poza ciałem, całkowicie na jawie. Pewnego dnia, siedząc z grupką osób, “poczuła, że żywa część niej samej” opuszcza ciało. Chciała krzyczeć, ale nie mogła wydobyć z siebie głosu. Jej “druga jaźń” zatrzymała się w odległości około dwóch i pół metra, mogła ją więc obserwować, dopóki nie powróciła do ciała. Na szczęście takie przygody zdarzają się rzadko. Większość przypadków mimowolnej podróży astralnej poprzedza ogromny stres emocjonalny albo skrajne przemęczenie. Niektórzy opowiadali, że bezwiednie opuszczali ciało w chwili szczytowania, a na Wschodzie istnieją nawet techniki wykorzystujące orgazm do celowego wywoływania podróży astralnej. Większość mimowolnych podróży astralnych odbywa się w snach lub w sytuacjach bliskiej śmierci. Sytuacje bliskiej śmierci W sytuacjach, w których występuje zagrożenie życia, najczęściej dochodzi do podróży astralnych. Według Phoebe Payne “wstrząs i wypadek mogą na chwilę wyciągnąć człowieka (sobowtór) z ciała, tak samo jak środek znieczulający”. Carol Zaleski odkrył opisy sytuacji bliskiej śmierci w mitach i legendach starożytnej Grecji, Rzymu, Egiptu i Bliskiego Wschodu. Ankieta Gallupa przeprowadzona w 1981 roku wykazała, że około dwóch milionów dorosłych Amerykanów przebywało poza ciałem w sytuacji bliskiej śmierci. Około 9 procent ludzi mimowolnie opuściło ciało w takich przypadkach. Wszyscy doświadczyli tego bezpośrednio po wydarzeniu zagrażającym ich życiu. Taka osoba nagle uzmysławia sobie, że się unosi albo dryfuje blisko ciała fizycznego, przy czym jej świadomość znajduje się w niewidzialnym ciele astralnym, zamiast w fizycznym. Dla większości osób Jest to uczucie niezwykle przyjemne, wręcz zachwycające. Widzą i słyszą, co się dzieje w świecie fizycznym, ale jednocześnie mają poczucie wspanialej wolności dzięki temu, że są poza ciałem. Na przykład podczas operacji pacjent wznosi się nad stołem operacyjnym i bez emocji, ze spokojem obserwuje chirurgów, zajmujących się jego ciałem fizycznym. W niektórych przypadkach ludziom, którzy byli poza swoim ciałem, udawało się wezwać pomoc, która ratowała im życie. Guiseppe Costa, włoski inżynier, uratował się właśnie w taki sposób. Uczył się intensywnie do egzaminów i którejś nocy rzucił się na łóżko kompletnie wyczerpany. Wcześniej korzystał z lampy naftowej i zapomniał ją zgasić. Podczas snu przewrócił lampę. Pokój wypełniła “czarna chmura ciężkiego, duszącego gazu”. Nagle Guiseppe znalazł się poza ciałem, unosił się pod sufitem. Chociaż pokój był całkowicie pogrążony w ciemności, widział wszystko otoczone “fosforyzującymi konturami”. Zobaczył nawet swoje ciało leżące w łóżku, “z wiązkami żył i nerwów, wibrujących niczym chmara świecących żywych atomów”. Był wolny, wyzwolony, ale jednocześnie cierpiał ka tusze, nie mogąc otworzyć okna, ponieważ był oddzielony od ciała fizycznego. Potrzebował pomocy i nagle pomyślał o swojej mat ce, śpiącej w pokoju obok. Natychmiast znalazł się przy niej. Okazało się, iż myśląc o niej, spowodował, że wstała i otworzyła okno. Następnie wybiegła na korytarz i poszukała po omacku, w kłębach dymu drzwi do pokoju Guiseppe’a, po czym dotknęła jego ciała. Ten dotyk nakłonił astralne ciało Guiseppe’a do powrotu. Obudził się z zaschniętym gardłem, krew pulsowała mu w skroniach, a serce zdawało się wyskakiwać z piersi. To było pierwsze parapsychiczne doświadczenie Guiseppe’a, ale nie ostatnie. Pod koniec życia wydał książkę Di la delia Vita, w której opisał swój rozwój parapsychiczny i duchowy. Powszechnym uczuciem w sytuacjach bliskiej śmierci jest podążanie przez tunel w kierunku jasnego światła (rys. 3). Często taka osoba zostaje niemal ogłuszona hałasem, gdy pędzi przez tunel. Rzadko chce potem wrócić do ciała fizycznego. Moja koleżanka ze szkoły opowiadała o sytuacji bliskiej śmierci po wypadku samochodowym. Przeżyła wypadek, ale omal nie umarła na stole operacyjnym, kiedy chirurdzy ratowali jej uszkodzone ciało. “Wirowałam w tym tunelu - powiedziała mi. - Poruszałam się naprawdę szybko, wręcz słyszałam tę prędkość. Kierowałam się wprost na to zdumiewające światło. Potem znalazłam się w pięknym ogrodzie, gdzie wszystko połyskiwało niewiarygodnym blaskiem. Zauważyłam, że sama też zaczynam nim świecić. Potem zbliżyli się do mnie jacyś ludzie - sami znajomi! Była wśród nich babcia i wujek Bill. Nawet Phil, mój młodszy brat, który zmarł jako ośmioletni chłopiec. Cieszyli się, że mnie widzą, i ja też byłam szczęśliwa z powodu tego spotkania. Mogliśmy się porozumiewać bez słów, za pomocą myśli, i to było fantastyczne. - Polem przyszło to światło - kontynuowała. - Nie wiem, co to było. Przypuszczam, że Bóg. Otaczało mnie i czułam się naprawdę dobrze, zupełnie jakby to świat ło rozumiało mnie i troszczyło się o mnie. Widziałam cale życie, mignęło mi zaledwie w kilku sekundach, a po chwili już wracałam. Pomyślałam, że wcale nie chcę wracać, lecz natychmiast znalazłam się w swoim ciele. Wierzcie mi, tamto doświadczenie odmieniło moje życie. Wszyscy zauważyli, że jestem inna, i przypisują tę różnicę wypadkowi samochodowemu, ale mylą się. Widzę teraz tę drugą stronę. Jestem bardziej dbała, uważna. Jej doświadczenie nie różni się od wielu innych, o których słyszałem lub czytałem w ciągu wielu lat. Chociaż są one stosunkowo powszechne, nikt nieuświadamiał ich sobie w pełni do czasu, gdy zainteresował się nimi pewien student University of Virginia. Dr Raymond A. Moody pierwszy zwrócił uwagę świata na zjawisko występujące w sytuacjach bliskiej śmierci. Gdy miał dwadzieścia lat, jego profesor opowiedział mu ciekawą historię o George’u Ritchie’em, znajomym psychiatrze, który zmarł na obustronne zapalenie płuc, po czym jakimś cudem wrócił do życia. George Ritchie był wtedy szeregowym w armii i w 1943 roku w szpitalu wojskowym w Abilene w Texasie u-znano go za zmarłego. Gdy stwierdzono, że nie żyje, i przykryto ciało prześcieradłem, sanitariuszowi wydało się, że Ritchie poruszył ręką. Lekarz przyjrzał się ciału jeszcze raz i znów uznał Ritchie’ego za zmarłego, jednak na prośbę sanitariusza zaaplikował mu adrenalinę. Ku zdumieniu wszystkich obecnych młody szeregowiec ożył, a po wojnie zrobił błyskotliwą karierę medyczną. Na doktorze Moodym największe wrażenie wywarła ta część opowiadania, w której George Ritchie wyznał, że gdy był klinicznie nieżywy, doznał uczucia przechodzenia przez tunel i widział Świetliste Postacie. Doktor Moody zainteresował się tą historią, a przypomniał ją sobie po wielu latach, gdy jego student opisał mu niemal identyczną sytuację, kiedy to omal nie zginął w wypadku samochodowym. Później doktor Moody opowiedział o tym swoim studentom, a ci po kolei dzielili się podobnymi zdarzeniami z życia swoich przyjaciół i krewnych. Wiele lat później mógł stwierdzić: “W każdej grupie złożonej z trzydziestu osób można spotkać kogoś, kto sam tego doświadczył albo zna kogoś, kto to przeżył”. Doktor Moody kontynuował badania i w końcu napisał światowy bestseller Życie po życiu oraz inne książki na ten temat. Ale tego typu doświadczenia znane byty na długo przedtem, zanim Moody zainteresował się tym zagadnieniem. Jednym z najgłośniejszych był przypadek doktora A. S. Wiltse’a ze Skiddy w Kansas, którego latem 1889 roku uznano za zmarłego na dur brzuszny. Rozdzwoniły się już kościelne dzwony, aby obwieścić jego zgon, lecz Wiltse nie umarł. Magazyn medyczny “St. Louis Medical and Surgical Joumal” zamieścił relacje Wiltse’a : ... Odkryłem, że wciąż jeszcze jestem w swoim ciele, chociaż ciało i ja nie jesteśmy już tym samym. Zdumiony, ale i rozbawiony po raz pierwszy przyjrzałem się sobie... wkładając w to całe zainteresowanie medyka. Obserwowałem proces oddzielania się duszy od ciała”. W tym samym artykule Wiltse opisał swoje doświadczenie bliskiej śmierci. Opuścił ciało i wtedy zobaczył mężczyznę stojącego przy drzwiach sali szpitalnej. Kiedy Wiltse podszedł bliżej, “ręka tego człowieka prze szła przeze mnie bez najmniejszego oporu. Spojrzałem mu pospiesznie w twarz, chcąc sprawdzić, czy uświadomił sobie ten kontakt, ale nie zrobił żadnego znaku, stał patrząc na łóżko, które przed chwilą opuściłem. Spojrzałem w ślad za jego wzrokiem i ujrzałem swoje nieżywe ciało... Zaskoczyła mnie bladość twarzy. Wiem, że usiłowałem zwrócić na siebie uwagę ludzi po to, żeby ich pocieszyć l zapewnić, że są nieśmiertelni. Kręciłem się wśród nich... ale nie zważali na mnie. Nagle uznałem tę sytuację za zabawną i zacząłem się śmiać. Tak mi dobrze, pomyślałem, a przecież zaledwie kilka minut temu byłem chory i załamany. Potem przyszła zmiana, nazywana śmiercią, której zawsze tak się batem. To minęło i oto stoję tu, żywy i myślący człowiek, myślący tak trzeźwo jak zawsze, i czuję się wspaniale. Już nigdy nie będę chory. Śmierci nie ma...” Niemal każda z osób, które przeżyty coś takiego, przestaje bać się śmierci, ponieważ uświadamia sobie, że zgon wcale nie jest końcem. Kolejnym ciekawym aspektem tego doświadczenia jest to, że wszyscy ci, którzy je przeżyli, stają się lepsi, życzliwsi. Słynny psychiatra Carl Jung w 1944 roku złamał nogę i w chwilę później miał zawał, który omal go nie zabił. Pielęgniarka powiedziała mu później, że jego ciało otaczała wtedy “jasna poświata”, którą widywała już wcześniej u wielu pacjentów tuż przed śmiercią. Na szczęście Carl Jung nie umarł. Znalazł się na zewnątrz, w kosmosie i spoglądał w dół na Ziemię, „skąpaną we wspaniałym, błękitnym świetle”. Widział głębię mórz i kształty różnych kontynentów. Pod stopami miał Cejlon, a na wprost - Indie. Oczywiście nie mógł widzieć całej Ziemi, ale “wyraźnie rozpoznawał jej globalny kształt, którego kontury połyskiwały srebrzystym blaskiem, przedzierającym się przez wspaniałe błękitne światło”. Gdy Jung napatrzył się na Ziemię, odwrócił się l ujrzał ogromną kamienną bryłę, niczym meteoryt unoszący się w przestrzeni. Z przodu wykuty był W niej przedsionek, a obok wejścia jakiś Hindus siedział w pozycji lotosu. Wchodząc na tę skałę, Jung poczuł ogromny spokój, pokorę i zadowolenie. “Miałem wszystko, czym byłem, a to było wszystko”. Jung miał właśnie przejść do rozświetlonego pomieszczenia, gdyż czuł, że tam usłyszy odpowiedź na wszystkie pytania o sens życia Nagle pojawił się dr H., ten sam lekarz, który go leczył w szpitalu, ale teraz “obramowany złotym łańcuchem lub złotym wieńcem laurowym”. Dr H. powiedział mu, że musi wrócić, bo nie ma jeszcze prawa opuszczać Ziemi. Jung był “niezmiernie rozczarowany” i niechętnie powrócił do świata żywych. Carl Jung najwyraźniej był w sytuacji bliskiej śmierci, ale pod wieloma względami przypominała ona bar dziej podróż astralną niż zwykłe doświadczenie “tunelu światła”. Wskazuje to, że sytuacje bliskiej śmierci mogą przybierać różnorodne formy. Carl Jung przeżył jeszcze inne wizje, zanim odzyskał zdrowie. Napisał: “Niemożliwością jest przekazanie piękna i intensywności uczuć związanych z tymi wizjami. Nigdy przedtem nie przeżyłem czegoś tak wspaniałego... nigdy bym nie przypuszczał, że w ogóle coś takiego może się zdarzyć. To nie był wymysł wyobraźni. Wizje i doznania były w pełni prawdziwe; nie było w nich żadnych subiektywnych odczuć; wszystkie cechował absolutny obiektywizm”. Pokrywa się to z opinią większości ludzi na temat doświadczeń bliskiej śmierci. Całe przeżycie wydaje się całkowicie realne. Nie ma w nim nic wydumanego. Wiele osób odrzuca takie doświadczenia, traktując je jak halucynacje. Ale przeżycia, o których tu wspomnieliśmy, są udziałem ludzi ze wszystkich krajów świata. Mają je nawet małe dzieci. Książka Melvina Morse’a Closer to the Light opisuje wyniki badań małych dzieci, które opuszczały ciało fizyczne w sytuacjach bliskiej śmierci. Kim Clark, znana w całym kraju ze swych badań nad śmiercią kliniczną, otrzymała wyraźny dowód na potwierdzenie mimowolnego opuszczania ciała, gdy jako młody psycholog pracowała w Harborvlew Hospital w Seattle. Któregoś dnia udzielała konsultacji chorej na serce pacjentce, wskazując Jej, jak ma sobie radzić po wyjściu ze szpitala. Ale kobieta nie wydawała się zainteresowana. Zależało jej tylko na tym, żeby opowiedzieć Kim, jak opuściła ciało l unosiła się nad nim w czasie, kiedy lekarze rozpaczliwie próbowali przywrócić pracę jej serca. Zauważyła, że Kim raczej sceptycznie podchodzi do jej zwierzeń, a więc na dowód, że mówi prawdę, stwierdziła, iż na parapecie szpitalnego okna zostawiła but. Kim otworzyła okno, ale nic nie dostrzegła. Kobieta upierała się jednak, więc Kim wychyliła się, ale nadal nie widziała buta. “Jest za rogiem” - podpowiedziała pacjentka. Okno mieściło się na piątym piętrze budynku szpitalnego, lecz Kim dzielnie wyszła na wystający gzyms l rzeczywiście znalazła but dokładnie tam, gdzie miał się znajdować według relacji pacjentki. Zdarzenie to nakłoniło Kim Clark do rozpoczęcia badań nad sytuacjami bliskimi śmierci. Doktor Melvin Morse ostatecznie dowiódł, że takie przeżycia są udziałem wyłącznie tych osób, które znalazły się na krawędzi życia i śmierci, i wcale nie wynikają z braku snu, narkotyków ani podświadomych lęków. Morse wraz z zespołem współpracowników po równał doświadczenia ludzi, którzy omal nie umarli, z doświadczeniami tych, którzy poważnie zachorowali, i przekonał się, że tylko osoby będące o krok od śmierci miały takie przeżycia. Wyniki badań Morse’a opublikowano w czasopiśmie medycznym “American Journal of Diseases of Children” w listopadzie 1986 roku. Ponadto Morse określił, w którym miejscu w mózgu zachodzą doświadczenia związane ze śmiercią kliniczną, i wysunął przypuszczenie, że właśnie tam znajduje się dusza. Ciekawe, że bardzo niewielu spośród tych, którzy przed śmiercią mimowolnie opuszczają ciało, widzi swojego astralnego sobowtóra. Zwykle postrzegają siebie jako przebłysk świadomości. Keith Harary, który w latach siedemdziesiątych został gruntownie przebadany przez parapsychologów, potrafił podróżować astralnie jako “>zjawa<, kłębek lub snop światła albo jedynie jako zawieszony w przestrzeni punkt świadomości”. Istnieją różne sposoby podróżowania astralnego i wszystkie są jednakowo interesujące. Wizje sygnalizujące nieszczęście Często opisywano przypadki ludzi, których odwiedzał jakiś duch przyjaciela albo kogoś, kogo kochali, wtedy, gdy taka osoba umierała. Najwyraźniej w takim przypadku zmarły pojawiał się spontanicznie, żeby się pożegnać. Jedna z pań uczęszczających na moje wykłady opowiedziała mi smutny przykład takiego zdarzenia. Miała wujka, oddalonego o około stu kilometrów od jej miejsca zamieszkania. Ów ponad osiemdziesięcioletni staruszek od dziesięciu lat, czyli od śmierci żony, mieszkał sam. Często myślała, że powinna go odwiedzić i sprawdzić, jak się czuje, ale wciąż była zapracowana i nigdy nie udało jej się zrealizować tego zamiaru. Ponieważ wujek był głuchy, nie bardzo mogła się Z nim porozumieć przez telefon. Wreszcie któregoś dnia postanowiła, że upiecze ciasto i złoży mu niespodziewaną wizytę. Niestety, rano jej syn spadł z roweru, więc resztę dnia poświęciła dziecku. • W nocy, leżąc już w łóżku, powiedziała mężowi, że odwiedzi wujka w najbliższy weekend. Wcześnie rano coś ją obudziło l zobaczyła ducha wujka, stojącego U wezgłowia jej łóżka. Domyśliła się, że wujek zmarł, l wyciągnęła rękę do męża, aby go obudzić. Zanim jednak go dotknęła, duch zniknął. “Nigdy nie zapomnę zasmuconego wyrazu twarzy wujka. Najwyraźniej dokuczała mu samotność” - powiedziała mi. Kiedy rodzina pojechała do jego domu, żeby go posprzątać przed wystawieniem na sprzedaż, wszyscy sąsiedzi podkreślali, jak bardzo wujek był samotny, chociaż starali się w miarę możliwości pomóc staruszkowi, zwłaszcza że nie zdawali sobie sprawy, iż ma jeszcze jakąś rodzinę. “Wiele mnie to nauczyło” - zauważyła. - Róbmy to teraz. Nie za tydzień czy choćby jutro. Jeśli postanowiłeś coś zrobić, nie odkładaj tego na później. Edmund Gurney, autor monumentalnego dzieła Phantasms of the Living, twierdzi, że duchy zjawiają się od dwunastu godzin, zanim dana osoba umrze, do dwunastu godzin po jej śmierci. Gurney opisał jeden z najbardziej znanych przykładów wizji sygnalizujących nieszczęście: Lord Brougham byt wybitnym angielskim mężem stanu. Jako dziecko i później, jako młodzieniec, często dyskutował ze swoim najlepszym przyjacielem G. o życiu po śmierci i nieśmiertelności duszy. W końcu sporządzili umowę, podpisaną własną krwią, w której zobowiązali się, że ten, który umrze pierwszy, pojawi się drugiemu, dowodząc w ten sposób istnienia życia po śmierci. Po ukończeniu studiów spotykali się rzadko, zwłaszcza odkąd G. wyjechał do Indii, wreszcie w ogóle przestali się kontaktować. W 1799 roku Lord Brougham podróżował z kilkoma przyjaciółmi po Szwecji. Na zewnątrz było przejmująco zimno i wieczorem Lord Brougham zażywał gorącej kąpieli w gospodzie, gdzie zatrzymali się na noc. Miał właśnie wyjść z wanny, rozejrzał się więc za krzesłem, na którym zostawił ubrania, i wtedy zdumiony zobaczył swojego dawnego przyjaciela G., siedzącego na owym krześle. “Nie wiem, jak udało mi się wyjść z kąpieli - napisał Lord Brougham - ale kiedy odzyskałem zmysły, odkryłem, że leżę jak długi na podłodze. Duch, czy cokolwiek to było, który przybrał wygląd G., zniknął... „ Po powrocie do domu do Edynburga Lord Brougham dowiedział się, że G. zmarł 19 grudnia, a więc w dniu, kiedy zobaczył jego ducha. W 1991 roku Erlendur Haraldson, islandzki para psycholog, opublikował wyniki badań wizji sygnalizujących nieszczęście. Wizje te stanowią około 14 procent wszystkich widzianych duchów. W rzeczywistości ta liczba byłaby większa, gdyby obejmowała zjawy osób, które nie umarły, ale były zaangażowane w jakąś krytyczną sytuację. W 85 procent przypadków ludzie widzący zjawy dopiero później dowiadywali się, że dana osoba umarła. W połowie wszystkich przypadków widziano duchy w ciągu pół godziny od śmierci. Okazuje się, że 5 procent populacji w którymś momencie swojego życia zobaczy taką zjawę. A zatem tego rodzaju wizja jest ostatnią astralną podróżą zmarłej osoby w astralnym sobowtórze ciała fizycznego, w którym żyła ona w danym wcieleniu. Czasami wizja sygnalizująca nieszczęście przybiera inną formę. Można usłyszeć jakiś głos lub dźwięk, można też poczuć unoszący się w powietrzu znajomy zapach. Dr Louisa Rhine, badając wizje z sytuacji krytycznych, stwierdziła, że najczęściej ludzie słyszą znajomy głos, wołający ich po imieniu. Tragiczny przykład takiego zdarzenia odnotowano we Francji w 1907 roku. Pewną kobietę mieszkającą W Bordeaux zbudził w nocy rozdzierający głos, trzykrotnie wzywający ją po Imieniu. Później dowiedziała się, że jej były narzeczony, którego nie pozwolono jej poślubić, umierał tamtej nocy i wzywał ją z łoża śmierci. Sny Wszyscy odbywamy podróże astralne w snach, chociaż większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy. Sny o lataniu są powszechne wśród ludzi wszystkich kultur i czasów. W niektórych prymitywnych kulturach panuje przekonanie, że ponieważ dusza podczas snu Wędruje, nie należy nigdy przemieszczać ciała śpiącej osoby. Inni wierzą, że ciało astralne unosi się podczas snu nad ciałem fizycznym l że dosłownie wypadamy z naszych ciał w chwili, gdy zasypiamy. Nagle szarpnięcie lub uczucie spadania, którego często doznajemy tuż przed zaśnięciem, pojawia się wtedy, gdy duch zaczyna opuszczać ciało, ale zostaje nagle szarpnięty do tylu z powodu nie rozwiązanych napięć i problemów. Naukowcy badają związek pomiędzy szybkimi ruchami gałek ocznych a stanem snu. W tym stanie oczy danej osoby poruszają się pod zamkniętymi powieka mi i zwiększa się aktywność fali mózgowej. Ponadto wyczuwalne są drgania takiej osoby, a często również podniecenie seksualne. Uczeni nazwali to stanem D. Okryli, że kiedy obudzi się kogoś w środku stanu D, najczęściej ma on bardzo żywe wspomnienia snu l po trafi go bardzo szczegółowo opowiedzieć. Pozostały przesypiany czas nazywamy stanem A. W tym czasie człowiek leży spokojnie, wykonuje niewiele ruchów i aktywność mózgu spada, ale tylko do tego stopnia, by nie zostały przerwane funkcje życiowe. Gdy zbudzi się ludzi ze stanu A, pamiętają oni sny, które wydają się bardzo podobne do codziennego życia na jawie. Wysuwano hipotezę, że sny w stanie A są w rzeczywistości podróżami astralnymi. Podczas przeciętnego snu nocnego trzy czwarte czasu spędzamy w stanie A, a jedną czwartą - w stanie D. Bezpośrednio po położeniu się spać przechodzimy przez tak zwany “etap hipnogogiczny”, podczas którego umysł i emocje wyciszają się, przygotowując się do snu. To właśnie pod koniec tego etapu odczuwamy wzdrygnięcie albo spadanie. Niestety, przeważnie w ogóle nie pamiętamy snów. Czasami przypominamy je sobie jak przez mgłę zaraz po przebudzeniu, ale mniej więcej po godzinie nic już nie pamiętamy. Jeśli chcesz zapamiętać, dokąd podróżujesz astralnie i czego doświadczasz podczas snu, musisz się do tego przygotować. Pod wieloma względami przypomina to przygotowania do podróży astralnej na jawie. Po pierwsze, musisz zadecydować, dokąd chcesz się wybrać. Jeśli nie masz na myśli żadnego miejsca przeznaczenia, możesz wylądować gdziekolwiek i niewykluczone, że doświadczysz czegoś przerażającego. Poszperaj w książkach i czasopismach i znajdź w nich jakiś cel tej wycieczki. Również zdjęcia pomogą ci wyobrazić sobie to miejsce. Chodź spać o zwykłej porze. Jest bardzo ważne, abyś się wyspał. Jeśli jesteś przemęczony, będziesz spał głęboko i nie zapamiętasz snów. Nie kładź się spać z pełnym żołądkiem, bo wtedy będziesz miał koszmary zamiast snów i wątpliwe, czy w ogóle cokolwiek zapamiętasz. Nie uda ci się też, jeśli masz dużo zmartwień albo jesteś ogromnie spięty l zestresowany. Lepiej zaczekaj z podróżą astralną, aż twoje życie znów będzie spokojniejsze. Stres i zmartwienia mogą wywołać mimowolną podróż astralną, ale będzie ona raczej krótka i odbędziesz ją na jawie. Kiedy zgasisz światło, wyobraź sobie, że jesteś skąpany w białym uzdrawiającym blasku. Weź kilka głębokich oddechów, wchłaniając tę wspaniałą czystą energię. Pozwól sobie na pełny relaks, a potem, zasypiając, wizualizuj miejsce, które zamierzasz odwiedzić. Planując w ten sposób, co zamierzasz zrobić w swoim śnie, znacznie rozwiniesz pamięć tego, co się pojawi. Dobrze jest trzymać obok łóżka notes i zaraz po przebudzeniu zapisywać wszystko, co pamiętasz. Zauważyłem, że pomaga ml leżenie przez kilka minut w ciszy l spokoju oraz ocenianie snów przed wstaniem i ich zapisaniem. Mój przyjaciel ma obok łóżka maty magnetofon i każdego ranka nagrywa na nim swoje sny. Pełna progresywna relaksacja, której celem jest wy wołanie podroży astralnej podczas snu, opisana jest w rozdziale dziesiątym. U wielu osób pierwsze wspomnienia z podróży astralnej pojawiają się tuż po przebudzeniu. Oliver Fox, o którym już wspominaliśmy, doświadczył swoich pierwszych podróży astralnych jako snów, gdy miał szesnaście lat. Przekonał się, że podczas snu może sobie zdawać sprawę, że śni, a następnie zapanować nad snem l odbyć podróż astralną tam, gdzie chce. Nazwał to “snem wiedzy”, ponieważ wiedział, że śni. W jego przypadku cały sens tkwił w tym, że czynnik krytyczny umysłu ma być rozbudzony, podczas gdy ciało śpi. Może się to wydawać trudne, ale przy wytrwałości każdy opanuje tę sztukę. Do ludzi, którzy zaczęli swoją podróż we śnie, należeli Sylvan Muldoon i Keith Harary, parapsycholog, którego gruntownie przebadano pod kątem doświadczeń poza ciałem. Niektóre metody wywoływania projekcji astralnej obejmują fazę zapadania w sen. Robert Monroe pisze, że kiedy potrafisz “wytrwać na granicy zasypiania, ale nie zasypiać”, masz duże szansę na to, że uda ci się wyjść poza ciało. “Świadomy sen” to termin oznaczający rodzaj snu, jakiego doświadczył Oliver Fox; jesteś świadomy, że śnisz, ale nie budzisz się. Najczęściej spotykanymi przykładami takiego stanu są koszmary, lecz w tym przypadku dana osoba chce się raczej obudzić, niż skierować sen na Inne tory, aby inaczej się zakończył. Każdy może się nauczyć śnić świadomie, jeśli tylko jest do tego przygotowany. P.D. Uspiensky, słynny mistyk rosyjski, praktykował takie sny, celowo przedłużając stan świadomości do chwili zaśnięcia. Przekonał się, że w ten sposób może zachować świadomość nawet podczas snu, a w konsekwencji może obserwować swoje sny l w nich uczestniczyć. Najłatwiejszym sposobem na rozwinięcie tej umiejętności jest skoncentrowanie się na snach, których doświadczasz tuż przed obudzeniem się rano. Do tego czasu prawdopodobnie się wyśpisz i będziesz na wpół rozbudzony. Przypomnij sobie, że sny nie są rzeczywistością, nawet jeśli się nią wydają w czasie, kiedy ich doświadczasz. Sprawdź potem, czy potrafisz powrócić do snu i doświadczyć snu świadomego. Kiedy ja to robię, pomaga ml wyobrażenie sobie, że latam. Na ogół unoszę się nad tymi miastami, które znam. Lubię na przykład latać nad Londynem l spoglądać na słynne zabytki, które kiedyś zwiedzałem. Ale możesz latać wszędzie. Możesz wybrać znany teren albo miejsce, które chciałbyś zwiedzić. Możesz też wybrać jakiś wyobrażony krajobraz. Nie ma to większego znaczenia. Wrażenie latania pomoże ci zasnąć z powrotem i śnić świadomie. Sny o lataniu mogą ci również pomóc wyjść poza ciało i odbyć spontaniczną podróż astralną. To była Jedna z ulubionych metod Sylvana Muldoona. Wierzył on, że ilekroć śnimy o lataniu, w istocie już odbywamy podróż astralną, nawet jeśli nasza świadomość jest wciąż jeszcze w ciele fizycznym. Przekonał się, że będąc w tym stanie, może sobie nakazać, że obudzi się poza ciałem. Jeśli powiesz sobie przed zaśnięciem, że sny nie są prawdziwe, ostrzeże to twój umysł przed licznymi absurdalnymi sytuacjami pojawiającymi się w każdym śnie. Kiedy twój umysł odkryje jedną z nich w czasie snu, może cię to skłonić do snu świadomego, który będziesz mógł kontrolować. Możesz po prostu podążać za snem aż do jego naturalnego zakończenia. Może zechcesz go przedłużyć albo zmienić. Z chwilą, kiedy uświadomisz sobie, że śnisz, możesz zrobić ze swoim snem, co ci się spodoba. Niektórzy ludzie tworzą określone bodźce, które pomagają im przekształcać sny w sny świadome. Może to być coś całkiem prostego. Na przykład bardzo często w świadomych snach doświadczamy latania. Możesz więc wciąż sobie powtarzać: “Ilekroć się okaże, że latam w swoich snach, będę wiedział, że śnię”. Równie powszechne w naszych snach są fantazje seksualne. Tymi doznaniami możesz się również posłużyć jako bodźcami. Ewentualnie skorzystać z powtarzającego się snu jako z wyzwalającego bodźca. Przekonałem się, że kiedy idę spać fizycznie wyczerpany, jest bardziej prawdopodobne, że w nocy będę miał świadome sny. Również problemy emocjonalne mogą być źródłem świadomych snów. Na którymś etapie naszego życia, kiedy Ja i moja żona mieliśmy kłopoty z jednym z naszych dzieci, przekonałem się, że mam świadome sny co noc. Lepiej jednak doświadczyć fizycznego zmęczenia niż wyczerpania emocjonalnego! Świadome sny można również wykorzystywać do Opuszczania ciała i podróżowania astralnego. Podczas świadomego snu nakaż sobie powrót do ciała fizyczne- go, a zobaczysz wówczas samego siebie śpiącego w po ścieli w sypialni. Wystarczy tylko, że nakażesz sobie Opuścić ciało, a nagle okaże się, że dryfujesz w powietrzu po całym pokoju. Nie bądź rozczarowany, jeśli nie uda ci się to za pierwszym razem. Próbuj wytrwale, ilekroć doświadczasz świadomego snu, a w końcu na pewno odniesiesz sukces. Pozytywne wyczekiwanie ułatwia podróż astralną. Ponawiaj próby aż do skutku. Dr Frederick Van Eeden, holenderski lekarz i psycholog, pierwszy badał świadome sny, które wykorzystywał w podróżach astralnych niczym odskocznię. To on wymyślił termin “świadomy sen”. W 1896 roku S zaczął analizować własne marzenia senne, a rok później doświadczał Już “świadomych snów” i podróży astralnych. Szczególnie chętnie latał do ludzi, którzy | umarli, odwiedzał ich i rozmawiał z nimi. Z równą j chęcią badał ciekawe krajobrazy. Zdarzało się, że budził się podczas podróży astralnej, widział wtedy swojego sobowtóra, stojącego obok śpiącej żony. W 1913 roku opublikował swoje odkrycia. Sny i doświadczenia poza ciałem mogą się ze sobą łączyć. W książce Psychic Empowerment dr Joe H. Slate opowiada o kobiecie, która w powtarzającym się śnie widziała swój kilkakrotnie przewracający się samochód. W końcu doszło do takiego wypadku w rzeczywistości. Kobieta spontanicznie opuściła ciało i obserwowała koziołkujący pojazd dokładnie tak jak we śnie. Udało jej się wyjść z wypadku bez szwanku. Mimowolne podróże astralne są ciekawe, niestety nie potrafimy decydować, jak i kiedy Je odbywać. W następnym rozdziale nauczymy się wyruszać w po dróż astralną wtedy, gdy mamy na to ochotę. Relaks, Medytacja i Wizualizacja Relaks zapewnia nam poczucie przyjemności i regenerację. Praca z Afirmacjami powinna być zawsze poprzedzona i uzupełniona ćwiczeniami oddechowymi i relaksem, natomiast na ugruntowanie i działanie afirmacji korzystnie wpływa wizualizacja, która ułatwia kreację zdarzeń i przedmiotów. Opanowanie relaksu jest niezbędne, by wejść w stan medytacji i skutecznie wizualizować. Zanim jednak przystąpisz do relaksu i medytacji, upewnij się, że miejsce, w którym chcesz ćwiczyć, jest czyste energetycznie (przewietrzone, wolne od szkodliwych promieniowań cieków wodnych itd.) oraz że nikt nie będzie ci zakłócał spokoju. 1. wykonaj zamierzony wdech. Gdy zakończy się wpływ powietrza. Bez zatrzymania go pozwól powietrzu wypłynąć, nie wypychając go. I znów bez zatrzymania rozpocznij zamierzony wdech. Wykonaj cztery średnie oddechy, po czy jeden głęboki, powtarzając całą serię czterokrotnie. Wdychanie powietrza należy doprowadzić do szczytów płuc. Ćwiczenie to skutecznie relaksuje ciało i umysł. 2. Relaks można pogłębić np. przez rozluźnianie kolejnych grup mięśni, poczynając od palców u nóg, a kończąc na czubku głowy (lub odwrotnie). Najlepiej powtarzać przy tym: „Rozluźniam teraz palce u nóg, rozluźniam stopy” , itd.. w kolejności: łydki, kolana, uda, podbrzusze, brzuch dolną część klatki piersiowej, ramiona barki, ręce i palce rąk, kark, żuchwę i mięśnie twarzy, oczy, czoło; i kończyć: „a teraz rozluźniam wszystkie pozostałe mięśnie”. Gdy stosujesz sam relaks, kończ go w taki sam sposób jak medytację o zawsze tak samo. Np.: „Gdy odliczę od jednego do pięciu, będę całkowicie przebudzony, będę się czuć całkowicie doskonale i bezpiecznie” Odliczam (co 2-4 sekund): jeden, dwa, trzy, cztery, pięć. Jestem całkowicie przebudzony. Czuje się doskonale i bezpiecznie”. Teraz możesz powoli otworzyć oczy. Zanim zaczniesz medytować, warto wiedzieć, po co się to robi. Medytacja jest najlepszym sposobem uświadomienia sobie swojej Boskości, otwarcia się na nią. W samej medytacji bądź świadkiem, a nie twórcą - to zostaw Bogu. Przecież otwierasz się na niego. Jeśli jest ci trudno, zacznij od relaksu ciała i krótkimi afirmacjami. To też działa. Określ temat. Pamiętaj, że medytacja nie jest autohipnozą, więc pozwól być temu co się pojawia., nie oceniaj tylko oglądaj. Niech intuicja podpowie ci, co z tym zrobić; zaufaj jej. Jednakże nawet wtedy gdy nie zrozumiesz lub nie dostrzeżesz wskazówek, podziękuj Bogu albo Mistrzowi Duchowemu za najkorzystniejsze rozwiązania swego problemu. Tak! Podziękuj, zanim rzecz się dokona, tak jak by już się dokonała. Zobaczysz co się stanie. Zobaczysz co się stanie. Dziękuj szczerze i nie sprawdzaj Boga - On najlepiej działa, gdy nikt mu nie przeszkadza Ty się tylko otwórz i pozwól na Jego działanie. Po pewnym czasie gdy zauważysz w swoim życiu zmiany, podziękuj Bogu za to, co już masz, za to co dostajesz w tej chwili za to, co ma On jeszcze dla ciebie. Zauważysz wtedy, że fakt twojego istnienia nie jest przypadkowy. Jesteś najwonniejszą istotą dla Boga, tak jak i wszyscy inni. Bój bowiem nie stosuje żadnej hierarchii. Wszystko to zdarzy ci się, jeśli pozwolisz sobie na uspokojenie i wypełnienie twego umysłu miłością, która według niektórych nie ma żadnej mocy. W rzeczywistości jest to najdelikatniejsza wibracja, najsubtelniejsza energia. Medytacje i relaks najlepiej wykonywać zaraz po przebudzeniu lub też przed spaniem. Ta uwaga dotyczy przede wszystkim początkujących. Ćwiczenie 1. Usiądź wygodnie lub połóż się. 2. wykonaj relaks. 3. Wejdź w stan medytacyjny. By osiągnąć go przez pierwsze dziesięć dni odliczaj w myślach od 100 do 1, przez następne 10 dni od 50 do 1, później od 20 do 1 i wreszcie od 5 do 1. Zawsze powoli, jedna cyfra to 2-4 sekund. Gdy się pomylisz zacznij od początku. To umożliwia ci szybkie wchodzenie w stan medytacyjny. Gdy chcesz go pogłębić, znów odlicz od 5 do 1, będę głęboko zrelaksowany, będę w stanie medytacji: pięć, cztery, trzy, dwa, jeden. Już jestem w stanie medytacji.” 4. Tu następuje właściwa procedura, która za każdym razem może być inna, jak podają dalsze przykłady. 5. Po medytacji podziękuj Opiekunowi Duchowemu za pomoc, opiekę i inspirację. Pozwól, aby przez czubek głowy płynęła do twego ciała świetlista, uzdrawiająca energia miłości, wypełniając je całkowicie, a nawet wypełniając przestrzeń wokół ciebie. Podziel się jej nadmiarem wszystkimi otwartymi na nią istotami. Podziękuj Bogu lub Mistrzowi Duchowemu za pomoc i opiekę w życiu i w medytacji. 6. Zakończ medytację odliczając od 1 do 5. 7. Powoli otwórz oczy. Pozostań przez chwilę w ciszy i spokoju. Pamiętaj aby wszystkie ćwiczenia medytacyjne opisane w tym tekście wykonywać z uwzględnieniem punktów od 1 do 7. Za każdym razem medytuj tylko na jeden temat. Niech twoje wizje i odczucia, będą jak najbardziej pełne, wyraziste żywe. W ten sposób uczysz się skuteczniej i precyzyjnej wizualizacji. Wizualizacja jest obrazem powstającym przed twoim wewnętrznym wzrokiem. Z obrazem tym łączy się szereg powiązanych z sobą myśli, odczuć i wrażeń. W sztuce wizualizacji liczy się umiejętność utrzymywania koncentracji na obrazie, który wewnętrznie widzisz, oraz na towarzyszących mu odczuciach. Należy myśleć obrazowo i plastycznie. Wizualizacja staje się prawdziwie efektywna, gdy wiąże się z uczuciami. Jeśli jesteś mocno skoncentrowany, rzutujesz swoje wyobrażenia na otaczające cię istoty. One je odbierają i reagują na ciebie zgodnie z twoimi wyobrażeniami, które jednak mogą być różne od twoich świadomych oczekiwań. Stąd czasem poczucie zawodu: oczekiwałeś czegoś przyjemnego, a dostałeś to, co podświadomie sobie wyobrażałeś. Pracuj dokładnie z kolumnami reakcji przy afirmacjach oraz testach skojarzeń, a dowiesz się wiele o swoich realnych wyobrażeniach i o tym jak są one sprzeczne z deklarowanymi przez ciebie oczekiwaniami. Wywołując określone myśli, wysyłamy je w przestrzeń, gdzie wchodzą one w kontakt z podobnymi im myślami. W ten sposób kreujemy zmiany, czy tego chcemy czy nie. Trzeźwy, zdecydowany skoncentrowany umysł na w ten sposób zdolność świadomego wpływania na otoczenie. Aby to osiągnąć, musisz mieć pewność, że tak długo utrzymujesz koncentrację na swoich wizualizacjach, myślach czy zamiarach, jak długo będzie to konieczne, by uzyskać zamierzony rezultat. Medytacja i wizualizacja nie służą temu, by uciekać od rzeczywistości. W wyniku właściwie praktykowanej medytacji otwierasz się na intuicję i ufność. Przyjmuj, że każda chwila w twoim życiu jest inspiracją, by być szczęśliwym, pełnym i spokojnym. Za każdym razem na to samo pytanie możesz otrzymać inną odpowiedź. Jakość odpowiedzi zależy tylko od twojej otwartości i ufności oraz od sposobu postawienia pytania. W miarę systematycznej praktyki medytacyjnej, modlitewnej i afirmacyjnej możesz zaobserwować, że twoje życie wewnętrzne zmienia się na lepsze, zgodnie z twoim najwyższym dobrem. To z kolei powoduje zmiany zewnętrzne, ponieważ to, co spostrzegasz jest odzwierciedleniem stanu twojego umysłu. Ugruntowanie się na poczuciu bezpieczeństwa i pewności z łatwością otrzymujesz odpowiedzi na zadawane ci pytania i nie masz powodów, by oskarżać się albo innych o swoje ewentualne niepowodzenia albo błędy. Podnosząc swoją samoocenę zapewnisz sobie wewnętrzny relaks, spokój umysły i poczucie, że tak naprawdę jesteś pełny i doskonały, bo jesteś jednością z Bogiem i poza dwudziestoczterogodzinną podświadomością tego niczego ci nie brakuje. Twoja samo ocena jest wtedy na tyle wysoka, że nie dopuszcza, by w twoim umyśle miało miejsce kreowanie sprzecznych z twoim dobrem idei i myśli. Uwalniasz się w ten sposób również od oczekiwania ataków i kontrataków ze strony innych. To tylko część korzyści wynikających ze stosowania medytacji na co dzień. O innych z pewnością przekonasz się sam. Na początku możesz wykonać ćwiczenie z innym sposobem wchodzenia w stan medytacyjny. Ćwiczenie Usiądź wygodnie i zrelaksuj się. Oddychaj. Skoncentruj uwagę tylko na oddechu, tak jak by nic innego nie istniało na świecie. Obserwuj, jak powietrze wpływa do płuc i jak z nich wypływa. Poddaj się jego falom. Pozwól sobie odczuwać przyjemność płynącą z oddychania. Oddychaj miło, swobodnie i przyjemnie. Oddychaj i zauważaj, jak miło i przyjemnie czujesz się z swym oddechem. Oddech to życie. Życie to miłość. Oddychasz teraz energią miłości. Poddaj się jej i zaufaj. Niech uzdrawia twój umysł, twoje ciało i twoje serce. (Jeśli oddech sprawia ci trudność i ból, powinieneś odreagować opór przed oddychaniem poprzez sesje rebirthingu lub regresingu.). Wykonuj to ćwiczenie od 5 do 30 minut, gdy tylko masz na nie ochotę. Podobnie jak wszyscy inni ludzie masz wolną dolę i nieograniczone pole wyboru. Wybieraj więc mądrze! Kochaj i bądź kochanym. Prawda leży tam gdzie jest miłość. Dla ciebie miłość jest tam, gdzie Ty sam jesteś. Nie ma żadnej drogi ani ścieżki, nie ma szukania ani straty, nie ma brania ani dawania. Jest miłość. Ty tylko możesz o tym nie wiedzieć. A może sam sprawdź!? Pozwól się prowadzić Bogu, a wszystko będzie dla ciebie proste i bezpieczne. Utrzymuj siebie w stanie medytacji. Bądź świadomy, a wszystko stanie się zrozumiałe. Kochaj a wszystko stanie się przyjazne i oświecające. Naucz się medytować, to dobrze, ale to nie wszystko. Teraz naucz się żyć w medytacji. Nauczysz się zyć w medytacji, to dobrze, teraz utrzymuj Boga, jego świadomość w swoim umyśle w każdej chwili. Już to umiesz? To dobrze, teraz porzuć wszystko pozostałe. Udało ci się? Więc teraz JESTEŚ. Wiedz, że w swej istocie jesteś doskonały i nieśmiertelny. Pozwól więc tylko, aby twój wewnętrzny kwiat radości i oświecenia zakwitł w twym sercu. Wtedy wszystko, o co się troszczysz, zostanie uzdrowione i wypełnione miłością. Pozwól sobie napełnić się światłością, czystością i radością. Niech twoja dusz stanie się nareszcie w pełni Boska. Nie szukaj, nie uciekaj, nie niszcz się. Jesteś przecież obdarzony wszystkim tym, czy jest wszechmogący Bóg. Pozwól sobie abyś stał się Nim, pozwól aby każdy twój ruch przepełnił się radością, aby każda twoja myśl wychodziła z serca, z miłości, jaka tętni w samym środku ciebie. Usłyszysz głos Boga: „Kocham cię takim, jaki jesteś, szanuję każda twą decyzję”. Obdarz siebie tym samym, a stanie się cud! Podejdziesz do człowieka, którego nie znasz, i powiesz mu: „Kocham cię i szanuję każdą twoją decyzję”. „Podstawowe wiadomości na temat relaksu i koncentracji” Koncentracja i relaks Koncentracji umysłu dobrze jest uczyć się przez pisanie afirmacji, ale są i inne sposoby. Wybierz dla siebie najlepszy. Ćwiczenie: Usiądź lub połóż się wygodnie, a następnie zrelaksuj się. Pozwól rozluźnić się wszystkim twoim mięśniom, a następnie weź kilka głębokich oddechów aby rozluźnić swój umysł. Następnie spróbuj nic nie robić, tylko obserwować swoje myśli. Pozwól, aby w tym momencie nie było dla ciebie nic ważniejszego niż twoje myśli, lecz nie wymuszaj tego na sobie. Nie staraj się robić niczego na siłę, bo jedynie się zmęczysz i zniechęcisz. Kiedy poczujesz się zmęczony, ćwiczenie przerwij natychmiast. Staraj się praktykować to ćwiczenie regularnie np.: rano i wieczorem, a oprócz tego w wolne chwile w ciągu dnia. Z każdym dniem staraj się (w miarę możliwości} zwiększać czas przeznaczony na obserwację swoich myśli. Ćwiczenie to pomoże ci nie tylko nauczyć się koncentracji, lecz również obserwacji siebie, swoich myśli i wszelkich procesów zachodzących w tobie. Po pewnym czasie nauczysz się być ich świadomym przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Koncentracja „twarda”: Wybierz sobie wyraźny punkt (narysuj) na ścianie lub kartce. Usiądź przed ścianą w odległości ok. 1 metra, tak abyś musiał podnieść wzrok (nie głowę!) o około 20-40 stopni w górę, by zobaczyć narysowany punkt. Pozwól twojemu ciału i twoim oczom, żeby się rozprężyły Skoncentruj swą uwagę na punkcie tak, jakby nic poza nim nie istniało na świecie. Wpatruj się w punkt tak długo, dopóki nie poczujesz się zmęczony. Wtedy natychmiast przerwij ćwiczenie. Każdego następnego dnia spróbuj przedłużyć koncentrację o jedną minutę, aż dojdziesz do 20 min. (40 - 50 min. takiej koncentracji może uzdrowić umysł}.Koncentracja „miękka”: Na wysokości oczu ustaw zapaloną świecę ok. 1 metra przed sobą. Pozostała część jak w ćw. 1. Pamiętaj, żeby ćwiczyć w pomieszczeniu, w którym nikt ci nie przeszkadza, do którego nikt w czasie ćwiczeń nie wchodzi. Ćwicz raz dziennie. Koncentracja przy muzyce: Puść sobie jakąś muzykę a następnie usiądź lub połóż się wygodnie. Pozwól się zrelaksować swojemu ciału i wyciszyć swojemu umysłowi. Przez chwilę słuchaj muzyki, a następnie zacznij sobie w umyśle nucić inną melodię (nie wyłączając magnetofonu) Ćwiczenie to, tak jak i poprzednie, wykonuj codziennie, W miarę postępów zacznij podgłaśniać sobie muzykę, Ćwiczenie to ma na celu usprawnienie koncentracji w otoczeniu i w obecności innych ludzi, i pomoże ci nauczyć się szybkiej i łatwej koncentracji niezależnie od warunków otoczenia. Afirmacje wspomagające: To bezpieczne i korzystne dla mnie, gdy jestem zrelaksowany To bezpieczne i korzystne, gdy jestem skoncentrowany na tym, co robię. Koncentracja na tym, co robię, jest dla mnie przyjemna i zapewnia mi wypoczynek Świat jest dla mnie bezpiecznym miejscem, w którym z łatwością relaksuję się i koncentruję na tym, co robię. Bóg odnawia mnie w relaksie i medytacji Radosny spokój, relaks i medytacja są dla mnie atrakcyjne i przyjemne. Relaks i medytacja są pożyteczne dla mnie i dla mego otoczenia Wszyscy zyskują, gdy relaksuję się i medytuję. Moja praktyka jest bezpieczna i korzystna dla mnie i dla mego otoczenia. Spokój wnosi radość do mojego życia i do mojego serca. Niektórym ludziom możliwość koncentracji wydaje się bardzo trudna, ponieważ są rozbiegani i mają chaos w umyśle. W takim przypadku powinni nauczyć się wyciszać umysł, a także uświadomić sobie, że korzystnie jest tak sobie zagospodarować czas, by znaleźć go trochę dla siebie. - Ja ... mam zawsze wystarczająco dużo czasu dla siebie. - Ja ... z łatwością i bez wysiłku potrafię relaksować swój umysł - Zawsze mam wystarczająco dużo czasu dla siebie i swojej praktyki. Koncentracja na początku praktyki może przychodzić z wielkim oporem. Podświadome umysły bronią się szczególnie wtedy, gdy chodzi o ich przeprogramowanie i wprowadzenie jakichkolwiek zmian. Powodem tej obrony jest zazwyczaj przywiązanie i uzależnienie od starych programów zawartych w umyśle, jak i niechęci do ich zmiany. - Ja ... z łatwością, lekkością i bez wysiłku wprowadzam pozytywne zmiany w moim życiu. - Ja ... pozwalam sobie na cudowne przemiany w moim życiu. - Ja ... akceptuję zachodzące zmiany w moim życiu i w pełni się na nie zgadzam. Czasem koncentracja może się wydawać głupia, nudna i bezsensowna, dlatego dobrze przekonać swoją podświadomość, że jest korzystna i przyjemna, realna i osiągalna dla ciebie i dla każdego. - Ja ... lubię się koncentrować. - Koncentracja jest dla mnie mila, łatwa i przyjemna Niektórzy czują się winni z tego powodu że praktykują, dlatego dobrze jest zaakceptować możliwości koncentrowania się: - Ja ... w pełni akceptuję praktykę koncentracji w moim życiu - Ja ... jestem bezpieczny i niewinny, gdy pozwalam sobie na świadomą koncentrację Cisza i odpowiednie warunki są korzystne i pomocne podczas koncentracji, lecz jeżeli się od nich uzależniasz, to już nie jest w porządku, gdyż staje się to przeszkodą. Na początku swej praktyki jednak ćwicz koncentrację w miejscu, w którym nikt ci nie przeszkodzi, a później ucz się jej dosłownie wszędzie. - Każdy dźwięk wspiera moją koncentrację. - Cokolwiek słyszę, pomaga to mojej koncentracji. - Moja koncentracja jest niezależna od czynników zewnętrznych. Kiedy ci się nie udaje skoncentrować, bo np.: hałas czy otoczenie ci przeszkadza, afirmuj: -Ja ... akceptuję hałas w moim życiu i otoczeniu. - Otoczenie wspiera mnie w mojej koncentracji. - Otoczenie wspiera mnie i pomaga mi bezwysiłkowo koncentrować się. - Moje zdolności koncentrowania się są niezależne od otoczenia zewnętrznego. Niektórym osobom koncentracja przychodzi z trudnością i często z ogromnym wysiłkiem Przyczyną tego są zazwyczaj zakodowane wzorce wysiłku i zmęczenia, które są skutkiem wielu niewłaściwych praktyk i poczynań (np. wyniesionych ze szkół walki). Przyjemną i bezwysiłkową koncentrację opanujesz dopiero wówczas, gdy będziesz ją praktykować wtedy, kiedy chcesz, jak chcesz i na jaki temat chcesz. - Ja ... zawsze bezwysilkowo koncentruję się, na czym chcę. - Moja koncentracja jest bezwysiłkowa i spontaniczna. -Ja ... akceptuję fakt, że bezwysilkowo mogę się koncentrować. Nie traktuj koncentracji jako czegoś obowiązkowego i rutynowego. Jeżeli chce się dojść do mistrzostwa w rozwoju duchowym to trzeba pracować z umysłem, a jeżeli chce się pracować z umysłem, to trzeba się umieć na nim skupiać i obserwować go, a to wymaga koncentracji. - Dla mnie ... koncentracja jest miła, atrakcyjna i przyjemna - Ja ... dobrze się bawię gdy się koncentruję. Czasami praktykujący boją się poznać siebie i zawartość swojego umysłu: - Koncentracja jest dla mnie bezpieczna i niewinna - Ja ... jestem bezpieczny i niewinny, gdy się koncentruję. Ludzie zazwyczaj przekonani są, że podczas koncentracji powinni siedzieć bądź leżeć nieruchomo i że tylko ta, a nie inna postawa gwarantuje im możliwość skoncentrowania się. Niektórzy wierzą, że koncentracja polega na ciągłym myśleniu tylko i wyłącznie o jednym i odcinają się od otoczenia zewnętrznego. Praktykując w ten sposób zaczynasz się nie tylko męczyć, ale i walczyć, by się nie rozproszyć, by nic nie słyszeć i nie widzieć poza tym, co robisz. Otóż koncentracja nie na tym polega. Polega ona na bezwysiłkowym przykuciu uwagi do czegoś, a jednocześnie bycia świadomym wrażeń na zewnątrz siebie. Postawa podczas koncentracji również nie jest ważna. Bylebyś się czuł przyjemnie i wygodnie. Są ludzie, którzy zamiast koncentrować się zaczynają kontrolować swoją koncentrację. Kontrolują ją, by mieć pewność, że przebiega właściwie tzn.: na miarę ich wyobrażeń na temat koncentracji. Kiedy będziesz koncentrować się na kontroli, to nigdy tak naprawdę nie nauczysz się koncentrować, ponieważ twój umysł zawsze będzie zajęty kontrolowaniem tego, co robisz i jak to robisz, a nie na tym, na czym chcesz się skupić. Z kontrolą wiąże się duży wysiłek. Niektórzy uzależniają swoją koncentrację od tego, czy jest jasno czy ciemno, a także od tego, czy jest zimno, czy ciepło. Przekonani są zazwyczaj o tym, że jeżeli jest ciepło i jasno, to taki stan rzeczy uniemożliwia koncentrację. Poglądów tych uczono w niektórych szkołach magicznych, praktykowali je także niektórzy szamani - Ja ... mogę i potrafię bezwysiłkowo koncentrować się nawet wtedy, gdy jest ciepło i jasno. - Światło jak i ciepło wspierają moją koncentrację. - Koncentracja jest dla mnie miła, łatwa i przyjemna. Niektórzy uzależniają swoją koncentrację od muzyki W efekcie daje im to tylko tyle, że bez muzyki nie potrafią się skoncentrować i czegokolwiek zrobić. Muzyka jest korzystna, ale jeżeli ktoś się od niej uzależnienia (a większość ludzi tak robi), to staje się dla niego ograniczeniem. - Ja ... jestem wolny i niezależny od muzyki - Muzyka wspiera mnie i moją praktykę. Radzę przestać się denerwować, a nauczyć się być cierpliwym, ponieważ przez zdenerwowanie jeszcze nikt nic dobrego nie osiągnął. - Koncentracja gwarantuje mi powodzenie. - Ja ... ze spokojem mogę i potrafię się koncentrować Ćwicz cierpliwie i wytrwale. Życzę powodzenia. MODLITWA: Proszę Cię Boże, niech się dokona całkowite oczyszczenie i uzdrowienie moich zdolności i możliwości koncentrowania się. Proszę Cię Boże, niech się dokona całkowite uwolnienie od jakichkolwiek uzależnień oraz od wszelkich wzorców wysiłku w koncentracji. Proszę Cię Boże, naucz mnie właściwej koncentracji. Proszę Cię Boże, wspieraj mnie i moją koncentrację. Rozwijanie zdolności swobodnego i bezwysiłkowego koncentrowania się (temat do przemyśleń i afirmacji): Pozwalam Bogu, by oczyścił wszystkie moje intencje dotyczące koncentracji Akceptuję koncentrację w moim życiu. Akceptuję stan skoncentrowania mojego umysłu. Koncentracja jest dla mnie naturalna. Przebaczam wszystkim, którzy uczyli mnie koncentrować się z wysiłkiem i zmęczeniem. Przebaczam sobie cały wysiłek i zmęczenie niewłaściwą praktyką koncentracji. Od teraz pozwalam sobie na łatwą, bezwysiłkową i przyjemną koncentrację wolną od wszelkich przymusów, obowiązków i nakazów. Z łatwością, lekkością i bez wysiłku koncentruję się na czym, lub na kim chcę. Przebaczam wszystkim, którzy zmuszali mnie do koncentracji na siłę. Przebaczam im to, że zmuszali mnie do tego, bym koncentrował się na tym, na czym nie miałem ochoty. Przebaczam sobie, że pozwoliłem im na to. Od teraz koncentracja jest dla mnie miła, łatwa i przyjemna Pozwalam Bogu, by wspierał mnie podczas mojej koncentracji. Pozwalam sobie na to, by koncentracja była naturalnym stanem mojego umysłu. Teraz koncentracja zapewnia mi wypoczynek i wspaniałą zabawę. Podczas koncentracji mój umysł jest zawsze wyciszony i zrelaksowany. Podczas koncentracji mój umysł jest w stanie radosnego spokoju. Przebaczam sobie, że uzależniałem swoją koncentrację od otoczenia. Przebaczam sobie że wolałem koncentrować się na walce o to, by wokół mnie było cicho, zamiast odnaleźć ciszę w sobie. Od teraz jestem wolny i niezależny od otoczenia zewnętrznego, dlatego koncentruję się z łatwością i lekkością nawet wtedy, gdy wokół mnie jest głośno. Praca z umysłem powinna być zawsze poprzedzona i uzupełniona ćwiczeniami oddechowymi i relaksem. Zanim przystąpisz do relaksu czy medytacji, upewnij się, że nikt ci nie przeszkodzi. Medytacje i wizualizacje przeprowadza się w harmonijnym otoczeniu. Telefon powinien być wyłączony, a drzwi zamknięte. Przeznacz sobie na ten proces wystarczająco dużo czasu (15-40 minut). Upewnij się, że miejsce, w którym chcesz ćwiczyć, jest czyste energetycznie (przewietrzone, wolne od szkodliwych promieniowań cieków wodnych lub innych). Nim przystąpisz do ćwiczenia, możesz oczyścić pokój kadzidłem. Relaks: 1. Do ćwiczeń relaksująco - oddechowych, należy m.in. 20 połączonych oddechów (L. Orra). Wykonuje się zamierzony wdech. Gdy kończy się wpływ powietrza, bez zatrzymania go, pozwala się powietrzu wypłynąć, bez wypychania go. I znów bez zatrzymania rozpoczyna się zamierzony wdech. Wykonuje się 4 średnie oddechy, po czym jeden głęboki itd., powtarzając całą serię czterokrotnie. Wdychane powietrze należy doprowadzać do górnych szczytów płuc. To ćwiczenie skutecznie relaksuje ciało i umysł. 2. Relaks można pogłębić np. przez rozluźnianie kolejnych grup mięśni, poczynając od palców u nóg, a na czubku głowy kończąc (lub odwrotnie). Najlepiej powtarzać: ,Rozluźniam teraz palce u nóg, rozluźniam stopy, itd. w kolejności: łydki, kolana, uda, podbrzusze brzuch, dolną część klatki piersiowej, ramiona i barki, ręce i palce rąk, kark, żuchwę i mięśnie twarzy, oczy, czoło...i kończyn: A teraz rozluźniam wszystkie pozostałe mięśnie, których dotychczas nie rozluźniłem”. Gdy stosujesz sam relaks, to kończ go w taki sam sposób jak medytację i zawsze tak samo. Np.: Gdy odliczę od jednego do pięciu, będę całkowicie przebudzony, będę się czuć całkowicie doskonale i bezpiecznie. Odliczam (co 2- 4 sekund) 1,2,3,4,5.Jestem całkowicie przebudzony. Czuję się doskonale i bezpiecznie. Teraz powoli możesz otworzyć oczy. 3. Ćwiczenia relaksacyjne i oddechowe rozpoczynaj nie wcześniej niż 2 3 godziny po ostatnim papierosie i nie wcześniej, niż 0,5 godz. po lekkim posiłku. Nigdy nie ćwicz w dniu, w którym piłeś alkohol! Gdy już osiągniesz relaks, to w czasie jego trwania powiedz sobie miłą, ważną afirmację, którą wcześniej przygotowałeś i nauczyłeś się na pamięć. Tą autosugestią może być zbiór afirmacji na ważny dla ciebie temat. Programuj się pozytywnie: Otwieram swój umysł i swoje serce na wszystko, co najlepsze. Zawsze, gdy otwieram serce, zostaję oczyszczony i uzdrowiony. Zawsze, gdy otwieram serce, zostaję nagrodzony i wypełniony czystą miłością Zasługuję, by być nagradzanym za wszystko, co robię, ponieważ jest to zgodne z wolą Boga (lub Najwyższym Dobrem ). Realizuję w swoim życiu Najwyższe Dobro. Jestem ukochanym dzieckiem Boga Z sugestią, na którą się zdecydowałeś, pracuj minimum 24 dni. Gdy już osiągniesz łatwość relaksowania swego ciała i umysłu, przystąp do dalszej praktyki. Ćwiczenie na ugruntowanie: Usiądź z wyprostowanym kręgosłupem. Połóż swoje dłonie na udach, odwrócone do góry. Zamknij oczy i skoncentruj się na „trzecim oku”. Patrz w punkt znajdujący się około 1 metra przed sobą, nieco powyżej normalnej linii patrzenia. Uczyń to bez wysiłku. Zwróć uwagę na brzuch, nieco poniżej pępka. Kiedy już skoncentrowałeś się, podczas wydechu wciągaj brzuch w kierunku kręgosłupa. Przy wdechu puszczaj go. Kontynuuj to ćwiczenie rytmicznie, i bez wysiłku co najmniej 3 minuty. To umożliwi ci ześrodkowanie na centrum brzucha, które jest odpowiedzialne za poczucie ugruntowania. To ćwiczenie będziesz wykonywać zawsze podczas wchodzenia w stan medytacyjny, dopóki nie opanujesz spontanicznej medytacji. Codziennie powinieneś wprawiać się w osiąganiu absolutnego spokoju. Musisz się uczyć opanowywać materię i rozciągać władzę nad ciałem fizycznym Powinieneś uspokoić ciało tak dalece, by przestało ono wykonywać jakiekolwiek mimowolne ruchy. Panowanie ducha wymaga, by nic w twym organizmie nie działo się wbrew twej świadomej woli. Dla uwolnienia się od roztrzepania posłuży ćwiczenie, które powinno być wykonywane każdego dnia ze skupieniem, o pewnej określonej przez ciebie porze: Usiądź przy stole prosto i swobodnie. Kolana i pięty przylegają do siebie. Połóż obie ręce na stole tak, by kciuki znalazły się pod kątem. Zbliż ręce tak, by oba palce wskazujące stykały się z sobą. Przed sobą na stole lub na ścianie, na wysokości głowy, ok. 1-2m przed sobą umieść obraz budzący myśli wzniosłe i szlachetne. (Należy unikać obrazów podniecających lub drażniących zmysły). Siedź teraz nieruchomo lecz bez najmniejszego napięcia. Spokojnie i nie ruszając głową wpatruj się w obraz. Skup na nim bez wysiłku wszystkie myśli i nie dopuszczaj żadnej innej, która chciałaby się wślizgnąć. Spróbuj tak zatopić się w obserwacji, by całe otoczenie znikło. Podczas ćwiczenia istnieją dla ciebie tylko dwie rzeczy: ty sam i obraz. Ćwicz od 15 - 30 minut. Harmonizacja i ześrodkowanie: Zanim zaczniesz zaawansowane praktyki parapsychiczne, musisz przede wszystkim zharmonizować się i ześrodkować. A to oznacza, że znajdujesz się w stanie „bycia sobą”, że masz uczucie bycia „tu i teraz”. To uczucie jest doświadczeniem, które nie ma nic wspólnego z intelektem. Kiedy jesteś zharmonizowany, masz odczucie bycia we własnym centrum. To centrum znajduje się w okolicy twojego pępka, około 2 palców poniżej. Kiedy jesteś w stanie spokojnej wrażliwości, zarządzasz swoją intuicją i wolą. Wystarczy ci się skoncentrować, by posłać myśli i energię w określonym kierunku. Wtedy wypełnia cię więcej energii i spokoju. Jest pożądane, by przed rozpoczęciem każdej pracy w niewidzialnych wymiarach zharmonizować się. Ważnym krokiem w przygotowaniu do praktyki będzie „uziemienie”. Umożliwia ono wpłynięcie czystej energii z ziemi przez stopy lub czakrę podstawy do ciała. Ta energia łączy się następnie z energią, która wpływa do ciała z góry. Połączenie energii z nieba i z ziemi ustanawia właściwą równowagę, stwarzającą dogodne warunki do tego, by pracować z wizualizacją i medytacją. Kiedy jesteś uziemiony, czujesz się dobrze, bezpiecznie i przyjemnie, i jesteś w swoim codziennym życiu bardziej produktywny Ćwiczenie na ześrodkowanie: Usiądź z wyprostowanym kręgosłupem. Siedź tak, jak ci wygodnie, na krześle albo ze skrzyżowanymi nogami. Zamknij oczy. Skoncentruj swoją uwagę na środek brzucha. Następnie zacznij głęboko oddychać przez nos. Napełnij powietrzem płuca, zatrzymaj oddech na dwie sekundy i wypuść powietrze opróżniając całkowicie płuca. Oddychaj tak długo, aż poczujesz, że jesteś uspokojony i ześrodkowany. (od dwóch do dziesięciu minut). Ćwiczenia na uziemienie: 1. Wyobrażam sobie podczas spaceru, jak ze środka moich stóp wyrastają korzenie i wrastają w ziemię, podczas, gdy spaceruję boso. 2. {w medytacji): Wyobrażam sobie zloty sznur ze światła, który wyrasta z dolnego końca mojego kręgosłupa i wrasta w ziemię. Znajdując się w domu, wyobrażam sobie, że ten złoty sznur przebiega przez podłogę w dół, aż do środka ziemi. Za każdym razem gdy wdycham, widzę, jak coraz więcej energii wpływa do mego wnętrza ze środka ziemi. Gdy odczuwasz napięcie albo sztywność, użyj swojego oddechu. Wyobraź sobie, że przy każdym wydechu rozpuszczasz te blokady energetyczne. Ćwicz aż poczujesz się uziemiony, najwyżej jednak 3 minuty. ‘ Medytacja, czy to takie trudne? Zanim zaczniesz medytować, naprawdę warto wiedzieć, po co się to robi. Otóż medytacja jest najlepszym sposobem uświadomienia sobie swojej boskości, otwarcia się na nią. Tak prawdę mówiąc, to nie ma innego. Chociaż podczas swojej ścieżki możesz napotkać na wiele różnych metod. Ćwiczenia (Uwaga. Medytacje i relaks najlepiej jest wykonywać zaraz po przebudzeniu lub przed spaniem): 1. Zwróć się z twarzą na południe lub wschód (medytację z mantrą wykonuj tylko na siedząco). Usiądź na krześle, stopy postaw luźno na podłodze. Jeśli będzie ci wygodniej, możesz skrzyżować nogi. Siedź z wyprostowanym kręgosłupem. 2. Wykonaj relaks, kilkanaście spokojnych, głębokich oddechów. Wykonaj też ćwiczenie na uziemienie. 3. Wejdź w stan medytacyjny: przez pierwsze 10 dni odliczaj w myślach od 100 do 1, przez następne 10 dni od 50 d0 1, później od 20 o 1 i wreszcie od 5 do 1. Zawsze powoli, jedna cyfra to 2 do 4 sekund. Gdy się pomylisz, zacznij od początku. To umożliwi ci szybkie wchodzenie w stan medytacji. Gdy chcesz go pogłębić, znów odlicz od 5 do 1. Stwórz mentalny ekran (czarny lub biały) w odległości ok. 1m. przed sobą. Najpierw będzie ci służył do „wyświetlania” na nim cyfr, które właśnie odliczasz Później pomoże ci w rozwiązywaniu zdolności zdalnego czytania w medytacji. 4. (tu następuje opis właściwej procedury): Wyobraź sobie na ekranie jakiś przedmiot (np. jabłko) i obejrzyj go dokładnie z zewnątrz, zbadaj wszystkimi zmysłami. Potem przekrój go, też go obejrzyj, dotknij, powąchaj, a potem poczuj, że jesteś jedno z nim, że czujesz tak, jak on. 5. Po medytacji podziękuj opiekunowi duchowemu za pomoc, opiekę i inspirację. Pozwól, aby przez czubek głowy wpłynęła do twojego ciała czysta, świetlista, uzdrawiająca energia, wypełniając je całkowicie, a nawet wypełniając przestrzeń wokół ciebie. Podziel się jej nadmiarem ze wszystkimi potrzebującymi istotami, wypromieniowując ją z serca (bez wysiłku). 6. Wyjdź z medytacji odliczając od 1 do 5. 7. Pozostań chwile w ciszy i spokoju. Gdy jesteś na etapie wchodzenia w medytację poprzez odliczanie od 10 do 1, to wprowadź sobie kod: gdy odliczę od 5 do 1, będę głęboko zrelaksowany, będę w stanie medytacji 5,4,3,2,1. Już jestem w stanie medytacji.. Za każdym razem medytuj tylko na jeden temat. Niech twoje wizje i odczucia będą jak najbardziej pełne, wyraziste żywe. W ten sposób uczysz się wizualizacji. Proponuje, abyś podczas medytacji świadomością był obecny w swoim duchowym sercu. To naprawdę jest dosyć skuteczny sposób. Swoją drogą, warto wiedzieć, o czym będzie medytacja. Określ temat. W samej medytacji bądź świadkiem ,a nie twórcą to zostaw Bogu. Przecież otwierasz się na Niego nieprawdaż? Jeśli jest ci trudno, zacznij od relaksu ciała i krótkich afirmacji. To też działa! Pozwól być temu, co się pojawi, nie oceniaj, obejrzyj, niech intuicja ci powie, co z tym zrobić. Zaufaj temu. Gdy jednak nie zrozumiesz lub nie dostrzeżesz tych wskazówek, podziękuj bogu, czy mistrzowi duchowemu za najkorzystniejsze rozwiązania tego problemu. Tak! Podziękuj zanim się dokona, tak jakby już się dokonało. Po pewnym czasie zauważysz zmiany w twoim życiu, Podziękuj wtedy Bogu za to, co już masz, z to, co dostajesz w tej chwili i za to, co On ma jeszcze dla ciebie. A wtedy zauważysz, że fakt twego istnienia nie jest przypadkowy. Jesteś najważniejszą istotą dla Boga, tak jak i wszyscy inni. Bóg bowiem, nie stosuje żadnej hierarchii. To wszystko pojmiesz, jeśli pozwolisz sobie na uspokojenie i wypełnienie twego umysłu boskością. To najdelikatniejsza wibracja, najsubtelniejsza energia wypełniona mocą twórczą. Nie mażna ją doświadczyć inaczej, niż poprzez medytację. Praca z medytacjami zajmuje się rozszerzeniem naszego prawdziwego, boskiego ja. Aby twoja praca była efektywna, musisz się poświęcić i stać się kanałem, poprzez który może działać twórcza siła Wszechświata. By to osiągnąć, musisz nauczyć się utrzymywać stan duchowej równowagi Podświadoma pamięć i przyzwyczajenie do błędów, niestety, działa. I można to łatwo zaobserwować, jak paczy się wyczyny niektórych medytujących. Żeby było śmiesznie, to niektórzy uczą jeszcze tych dziwów. Zamiast medytować, siadają i to tyle, jeśli chodzi o ich medytację. Potem to jest makabra. Myślą nie wiadomo o czym, a medytacja nie ma nic wspólnego z myśleniem. Prawdę mówiąc, to nie można ich za nic winić, tak ich nauczono. Nierzadko uczyli tego ludzie , którzy podawali się za kwalifikowanych guru z najlepszej linii przekazu. Oczywiście, każdy trafia na takiego nauczyciela, na jakiego go stać. Zachęcam cię więc do zbadania, a potem oczyszczenia, twoich intencji dotyczących medytacji. Medytacja: nie jest hipnozą. nie jest autohipnozą. nie jest stanem nawalenia narkotycznego. nie jest transem. nie zawęża świadomości. nie jest myśleniem. nie polega na wysiłku nie polega na kontroli (telepatycznej otoczenia) nie służy do tworzenia fenomenów astralnych. (buddyzm tyb.) nie służy do proroctw. nie służy do niszczenia. nie jest ucieczką od rzeczywistości (jest raczej powrotem) nie polega na tworzeniu (to działka Boga) nie jest bezczynnym siedzeniem. nie jest podnieceniem (też seksualnym) nie jest snem (chociaż bardzo zbliżona) Uff! Teraz już wiesz, czym ona nie jest. Tak prawdę mówiąc, to tu należałoby skończyć. Życzę powodzenia w praktyce. Wizualizacja Usiądź lub połóż się wygodnie, a następnie zrelaksuj się. Pozwól, aby twoje ciało i twój umysł rozluźnił się. Weź kilka głębokich oddechów. Następnie zwizualizuj sobie np.,: jabłko. Nic z nim nie rób. Nie kręć i nie baw się nim. Pozwól, aby nic poza tym jabłkiem dla ciebie nie istniało. W tej właśnie chwili pozwól, aby wszystko inne stało się dla ciebie nieważne. Najważniejsze w tym momencie jest tylko jabłko. Pozwól sobie je widzieć jak najlepiej i jak najwyraźniej. Ćwicz tak każdego dnia nie robiąc żadnych przerw, lecz nie rób nic na siłę. Jeśli się zmęczysz to ćwiczenie przerwij. Każdego następnego dnia pozwól sobie przedłużyć ćwiczenie. Ćwicz 1-2 razy dziennie. Ćwiczenie te ma na celu rozwijać nie tylko koncentrację, ale także sztukę wizualizacji, które jest niezbędna w kursie doskonalenia umysłu. Wizualizacja jest obrazem powstającym przed twoim wewnętrznym wzrokiem. Z obrazem tym łączy się szereg powiązanych ze sobą myśli, odczuć i innych wrażeń. Wizja, z towarzyszącym jej uczuciem, tworzy odpowiadający jej myślokształt. W sztuce wizualizacji liczy się umiejętność utrzymania koncentracji na obrazie, który w sobie widzisz i na towarzyszących mu odczuciach. Należy myśleć obrazowo i plastycznie. Jeśli jesteś mocno skoncentrowany, projektujesz swoje myślokształty na otaczające cię istoty. W praktyce metafizycznej czy parapsychicznej koniecznie staje się jasny, przytomny i spokojny umysł. Skoncentrowany umysł ma zdolność świadomego wpływania na wibracje i potrafi przez to zmienić warunki energetyczne i społeczne otoczenia. Wywołuję on określoną wibrację myśli, którą wysyłamy w przestrzeń, gdzie wchodzi ona w kontakt z inną, podobną jej poziomem energetycznym wibracją. W ten sposób kreujemy zmiany, czy tego chcemy czy nie. Ten proces jest podstawą techniki kreowania sobie warunków życia. Tą technikę możesz też wykonywać przemiany w pełni świadomie. Aby to osiągnąć, musisz mieć pewność, że tak długo trzymasz koncentrację na swoich wizualizacjach, myślach czy zamiarach, jak długo będzie to konieczne, by uzyskać zamierzony sukces. Musisz się nauczyć myśleć dokładniej i plastyczniej, niż dotychczas. Ćwiczenie: Wpisz na kartce papieru nazwy 15 do 20 przedmiotów nie znajdujących się w twym polu widzenia. Początkowo niech to będą przedmioty codziennego użytku. Wybierz z listy pewien przedmiot, wymień głośno jego nazwę i staraj się, by jego obraz momentalnie zjawił się przed twym okiem wewnętrznym. Powinien on być tak plastyczny, jakbyś miał go dotknąć rękami. Oczy możesz przy tym zamknąć. Oczywiście doskonale plastycznej wyobraźni nie osiąga się od razu, więc wywołuj dany przedmiot przed oko wewnętrzne tak długo, aż eksperyment uda się ci się bez zarzutu. Dopiero potem przechodź do następnych przedmiotów. Ćwiczenie trwa najmniej kwadrans. Ćwiczenie plastycznej wyobraźni będziesz po kilku tygodniach wykonywać z otwartymi oczami. W ten sposób wykształcisz sobie tak dużą siłę wyobraźni, by widzieć przedmioty wyobrażone, pomimo patrzenia na coś zupełnie innego. Powinieneś skoncentrować swą wolę tak, by bez wysiłku i napięć zobaczyć wyobrażone przedmioty jako wiszące przed tobą w powietrzu. Staraj się, by twoje myśli i wyobrażenia były jak najbardziej plastyczne. Staraj się łączyć myślenie słowami z myśleniem obrazami. Każde twoje słowo powinno wywoływać odpowiadający mu obraz z pełną plastyką i wyrazistością. Próbuj też ożywić każdą z myśli właściwym jej uczuciem. To niezwykle ważna i cenna umiejętność. Myślenie właściwie polega na duchowym przeżywaniu wszystkiego, co pomyślne. Za każdym razem kiedy myślisz, wyobrażasz sobie coś, albo wizualizujesz, wywołujesz wibrację w swoim mentalnym ciele. W ten sposób wytwarzasz wibracje myśli i tworzysz myślokształty. W praktyce parapsychicznej, podczas projekcji myśli lub wizualizacji, korzystasz z myśli, oraz z myślokształtów. Każda konkretna myśl wytwarza promieniujące wibrację oraz towarzyszący jej kształt. Możliwość wywierania przez ciebie skutecznego wpływu na otoczenie zależy głównie od jasności twych myśli i od zawartej w nich siły. Koncentrując się więc na pozytywnym nastawieniu. Myślokształt utworzony z subtelnej, mentalnej wibracji ma wielką siłę i energię i może służyć za potężne narzędzie, jeśli kieruje nim siła, niezłomna wola. Niektórzy używają myślokształtów do manipulacji bądź do wywierania negatywnych wpływów na innych. Pamiętaj jednak, że każdy myślokształt zawsze trzyma się swojego twórcy, niezależnie od twego, ku komu jest wysyłany. I wpływa na swojego twórcę w sposób właściwy dla jego wibracji i zależny od intencji stworzenia go. To dlatego ze złe życzenia pokutuje się, a w wyniku wysyłania dobrych korzysta się według ich miary. Powstającej myśli, zazwyczaj towarzyszy pewna ilość prany, która udziela jej dodatkowej mocy i często wywołuje nadzwyczajne wyniki. Myśl wysłana dla osiągnięcia jakiegoś celu lub wpływu, jest o wiele silniejsza od myśli stworzonej bez celu. Myśl obdarzona życiową energią staje się nieomal żywą istotą. Taki myślokształt, który styka się z ciałem mentalnym innego człowieka, ma moc oddziaływania prawie równą osobie, która go wysłała. Pozytywne myślokształty mogą spowodować pozytywne zmiany w uczuciach otaczających nas ludzi i budzić w innych świadomość dopływu nowej siły i odwagi. Takie myśli, wysłane w intencji leczenia albo poprawy samopoczucia danej osoby, pędzą w jej kierunku z wielką prędkością. Myślokształty wpływają na odbiorcę, dopóki poświęca się im swoją uwagę. Kotwiczenie myślokształtów: Usiądź i skoncentruj się na jakimś napisanym zdaniu lub na fotografii. Wpatruj się w obraz długo i w skupieniu tak, byś zapamiętał dokładnie każdy szczegół. Odłóż swą pomoc techniczną i teraz wpatruj się w jasną ścianę lub w miejsce na fotelu. Siłą swej wyobraźni zobacz napis lub osobę w miejscu w którym się wpatrujesz. Siłą swej woli nanieś obraz na to miejsce. Zamknij na chwilę oczy. Spróbuj po ich otwarciu zobaczyć obraz. Jeśli się udało, możesz wyjść z pokoju i po kilkunastu minutach wrócić, aby sprawdzić, czy pozostawiony myślokształt jeszcze się w nim utrzymuje? To ćwiczenie może się bardzo przydać jako wstęp do uzdrowienia. Skuteczna prośba: Dzięki skoncentrowanej autosugestii można osiągnąć to, że usmył podświadomy będzie precyzyjnie reagował na żądania umysłu świadomego . Najbardziej wyrafinowana forma autosugestii to taka, kiedy nie tylko uzyskamy współpracę naszego niższego ja, lecz również otrzymamy pomoc naszego Wyższego Ja. Według zasad wiedzy Tajemnej (Huna), wszystkie prośby, modlitwy, są przesyłane telepatycznie przez podświadomość do Nadświadomości. Bez znaczenia jest, do kogo się modlimy. Jest tylko jedno miejsce do którego modlitwa może trafić - nasze Wyższe Ja, Kapłani Wiedzy Tajemnej mówią, że musimy prosić poprzez umysł podświadomy, czyli niższe ja i za jego pośrednictwem zwracać się do Nadświadomości, informacje powinny być przekazywane w formie wyobrażenia do niższego ja Stanowi to pewną formę telepatii. Średnie ja przekazuje prośbę najpierw niższemu ja. Ono akceptuję ją i przesyła telepatycznie do Wyższego Ja. Jeśli stworzysz obraz siebie w stanie doskonałym zdrowia i tę myśl narzucisz niższemu ja jako wyobrażenie, ono wytworzy obraz ciebie, będącego w doskonałym zdrowiu i prześle Wyższemu Ja komunikat o akceptacji doskonałego stanu zdrowia. Wyższe ja odpowie na tą prośbę „materializując” ową obrazową formę myślową w twojej rzeczywistości. Oto jest tajemnica odkryta przez twórców Huny: tworząc swą prośbę musisz stworzyć obraz już pełnionego, skończonego, doskonałego faktu. Obraz twej sugestii nie może zawierać choroby. Jeśli będziesz prosił „uzdrów mnie z choroby”, niższe ja stworzy obraz ciebie chorego i pośle go jako modlitwę. Na szczęście nic z tego nie powinno się zmaterializować. Warto też nauczyć się sposobu gromadzenia nadzwyczajnego ładunku siły życiowej, a następnie przekazywania go do Wyższej Jaźni, gdyż wspomaga to moc sugestii czy modlitwy. Aby uzyskać przeładowanie siłą życiową, oddychaj głęboko i wyobrażaj sobie siłę życiową wzrastającą jak woda w fontannie, coraz wyżej, aż do przelania się. Podobnie można energetyzować się świetlistą, uzdrawiającą energią tylko dzięki wyobrażeniu sobie jej przepływu przez ciało. Podświadomość wie jak gromadzić siłę życiową, jest to bowiem jej zwykła praca. Oddychanie jest czynnością automatyczną, kiedy więc zaczynamy oddychać świadomie, wolno i głęboko, wywiera to wrażenie na niższej jaźni Zwraca ona wówczas większą uwagę na myśli i życzenia świadomości. A kiedy już pozyskamy uwagę niższej jaźni, wyjaśniamy jej po prostu, czego od niej chcemy i prosimy o wykonanie tego. Oto szczegółowy przebieg praktyki autosugestii: 1. Zdecyduj co masz zamiar sobie sugerować 2. Przemyśl to, abyś był pewny, że wiesz czego chcesz. Ustal szczegółowo, co chcesz sugerować. 3. Zrelaksuj się. 4. Oddychaj głęboko w celu zgromadzenia nadmiernej siły życiowej 5. Powiedz sugestię po cichu lub głośno swemu niższemu ja (5 - 20 razy) 6. Wyobraź sobie wyraźnie to, co sugerujesz i ujrzyj siebie w tym pożądanym stanie (kilka do kilkunastu minut) 7. Na zakończenie powiedz swojemu niższemu ja, że sesja jest zakończona i że kończysz relaks 8. I najważniejsze - spodziewaj się że sugestia staje się rzeczywistością. Zawsze i wszędzie warto wybrać więc spontaniczność. Twoja prawdziwa natura jest boska, więc wolna, więc niezależna od opinii i ocen ludzi. Bądź sobą - Boską istotą i przejawiaj boskość w swoim zachowaniu, myśleniu, w każdej twojej kreacji. Uzdrawianie wizualizacji (temat do afirmacji i medytacji): Każdego dnia uświadamiam sobie, że wizualizacja jest naturalnym sposobem osiągania zdrowia i sukcesu. Pozwalam więc Bogu, by oczyścił mój stosunek do wizualizacji i do jej wykorzystywania. Uświadamiam sobie, że wizualizacja może być wykorzystywana tylko do pozytywnych celów. Przebaczam sobie wszystkie praktyki, w których wizualizowałem sobie: śmierć, zagładę, katastrofę, zniszczenie. Pozwalam Bogu, by uwolnił mnie od takich wizualizacji i ich skutków. Przebaczam sobie, że wykorzystywałem wizualizację do pogorszenia warunków życia swego i innych. Pozwalam Bogu, by uwolnił mnie od takich wizualizacji i ich skutków. Przebaczam wszystkim, którzy zakazali mi wizualizować sobie pozytywne osiągnięcia bądź cele. Przebaczam wszystkim, którzy zakazali mi wizualizować sobie cokolwiek. Przebaczam wywieranie presji wszystkim, którzy ograniczyli mi moją wizualizację na miarę ich ograniczeń. Przebaczam wszystkim, którzy wywierali na mnie presję i straszyli karą za kontynuowanie wizualizacji. Przebaczam wszystkim, którzy negowali każdą moją pozytywną wizualizację i wmawiali mi, jakoby był marzycielem, głupcem, albo naiwnym, jeżeli wierzę, że moje życie, moja przyszłość i moje związki od tego zależą. Przebaczam sobie, że zacząłem się na tych ograniczeniach wzorować i opierać. Uwalniam się od przymusu uzależniania swojej wizualizacji od ograniczeń i i uzależnień innych. Przebaczam sobie, że wizualizowałem sobie zniszczenie bądź samozniszczenie. Uwalniam się od oczekiwań na ich materializację. Uświadamiam sobie, że moja wizualizacja jest wspomagana realną mocą Boba, więc ma szczególną moc realizacji. Wiem, że zawsze mogę swobodnie polegać na mocy materializacji mojej wizualizacji, więc jestem wolny od niecierpliwości oczekiwań na jej realizację. Pozwalam Bogu, by całkowicie oczyścił moje intencje dotyczące wizualizacji. Pozwalam Bogu, by uwolnił mnie od skutków wszystkich błędnych praktyk związanych z używaniem wizualizacji. Ufam sobie nieograniczonym możliwościom twórczym związanym z wizualizacją i z je działaniem. Ufam bożemu wsparciu, gdy wizualizuje sobie coś fajnego, wartościowego, twórczego, pozytywnego, i pożytecznego. Wiem, że wizualizacja jest dla mnie bezpieczna, łatwa, korzystna i niewinna. To łatwe, i bezpieczne i korzystne dla mnie i dla innych, gdy wizualizuję sobie cudowne życie, niezależne od tego, co inni o tym myślą i mówią. To łatwe, bezpieczne i korzystne dla mnie i dla innych, gdy wizualizuje sobie cudowne związki, niezależne od tego, niezależnie od tego, co inni o tym myślą i mówią. To łatwe, bezpieczne i korzystne, gdy wizualizuję sobie cudowną przyszłość, niezależnie od tego, co inni o tym myślą i mówią. To łatwe, bezpieczne i korzystne, gdy przez wizualizację realizuję to, co chcę, niezależnie, co inni o tym mówią myślą. Moja wizualizacja jest zgodna z wolą Boga oraz z naturalnym biegiem wszechświata, a to daje jej naprawdę szczególną moc realizacji. Moja wizualizacja jest niewinna. To bezpieczne i niewinne, gdy uświadamiam sobie, że każda moja wizualizacja jest całkowicie bezpieczna i niewinna. Niewinność jest naturalną cechą mojej wizualizacji. Bóg wspiera moją czystą, pozytywną wizualizację. Moja wizualizacja przebiega zawsze w bezwysiłkowym skupieniu, ciszy, spokoju oraz w głębokiej medytacji. Skutecznie wizualizuję sobie zawsze to, co chcę i jak chcę bez przeszkód i oporów. Podczas wizualizacji czuję się zawsze dobrze, miło i bezpiecznie. Poza wizualizacją, jak i w jej trakcie, jestem zawsze życzliwy nastawiony do wszystkiego i do wszystkich. Gdy coś sobie wizualizuję, robię to z miłością, radością i ufnością. Podczas wizualizacji, jak i po niej, zawsze odczuwam wdzięczność za jej realizację. Nie kontroluje już tego, na jakim etapie jest treść mojej wizualizacji. Jeżeli jest coś, czego nie dostałem, to wiem, że Bóg ma dla mnie zawsze coś lepszego od tego, o co prosiłem. Wiem, że wizualizacja, jak i jej moc materializacji, jest dla mnie darem od Boga, więc chętnie, łatwo i z wdzięcznością z niej korzystam. Korzystanie z kamieni szlachetnych Do wielu z opisanych tu praktyk możesz tu wykorzystać kryształy kwarcu lub innych kamieni szlachetnych. Dobrze się stanie, jeśli nauczysz się korzystać z nich, jak z talizmanów. Np. lapis lazuli umieszczonym w trzecim oku doprowadza do głębokiego uspokojenia i likwiduje depresje, zaś kwarc dymny doskonale wspomaga detoksykację narkomanów. Kryształ i kamienie szlachetne można poddawać różnorodnym wpływom, które akumulują się na później, a często wzmacniają ich siłę leczniczą. Możemy wykorzystać kryształy kamieni szlachetnych lub kamienie ozdobne, ponieważ posiadają one wysoki stopień wibracji własnej i potrafią wejść harmonijnie w kontakt z każdą wibracją. Kryształy kumulują drgania, z którymi weszła w bezpośredni kontakt. Możemy też siłą woli wyzwolić w nich określony wpływ energetyczny. Im bardziej skoncentrowana jest wola, tym więcej zmian potrafi dokonać. Sam kryształ pobiera i wypromieniowuje energię automatycznie. Podczas medytacji znajdujący się w pobliżu kryształ absorbuje energię o wysokich wibracjach. Gdy później znajdziemy się w jego pobliżu, ładuję on naszą aurę wysokimi wibracjami, a także wpływa korzystnie na nasze otoczenie. Naturalną tendencję kryształów jest przenosić wysokie wibracje. Ponadto kryształy emitują jony ujemne wytwarzają odświeżającą i harmonijną atmosferę wokół nich. Każda wibracja, z którą kryształ wszedł w kontakt, zostaje przejęta i odbita. Jednak zamiar i intencja ich użytkownika mają największe znaczenie. Dzięki wspierającemu działaniu kryształów negatywne myśli i uczucia mogą zostać łatwiej przemienione w pozytywne, a stan dysharmonii zamieniać się w harmonię. Ciało może zostać naładowane energią albo nawet uleczone. Pod wpływem pozytywnej energii zgromadzonej w kryształach myśli oczyszczają się i ulegają wzmocnieniu, co wpływa korzystnie na siłę afirmacji, koncentracji, medytacji, wizualizacji. Istnieje wiele metod wzmacniania energii kryształów. Kiedy chcesz naładować kryształ energią solarną. Księżyc z kolei ożywi go energią magnetyczną. Płynąca woda oczyszcza kryształ, więc możesz położyć je w rzece, pod wodospadem. Nawet zimna woda z kranu może oczyścić i trochę naładować energią twój kryształ. Kamień wystawiony na noc w jakimś otwartym miejscu naładuję się energią gwiazd. Ładuj swoje kryształy zawsze odpowiednią energią, której będziesz mógł użyć, kiedy będziesz jej potrzebował. Możesz też postawić swój kryształ w miejscu pełnym czystości i światła. Pamiętaj, że kryształ, którego używasz w określonym celu, nie powinien być dotykany przez innych ludzi oraz poddawany niekorzystnym wpływom energetycznym. Na koniec pomyśl o tym, że kryształ czy talizman jest tylko narzędziem. Możesz te same efekty uzyskać bez niego, ale z nim jest łatwiej. Kryształ czy talizman często pomaga ci w wykonywaniu ćwiczenia lub zadania. Po jakimś czasie pewnie odkryjesz, że to samo możesz wykonać bez nich, samą tylko siłą swego pozytywnego nastawienia. Jak znaleźć swój kamień i jak go przechowywać? Pracuj od początku ze swoimi kamieniami i obserwuj, jak ich działanie wspiera cię w twoim rozwoju. Szukaj więc kamienia, który mógłbyś nosić zawsze przy sobie, takiego, który dobrze leży w twojej dłoni. Wybieraj intuicyjnie. Zaufaj, że to ten, który jako pierwszy „wpadł ci w oko”. Kiedy nie używasz go, przechowuj go w opakowaniu z naturalnego włókna np. bawełny, jedwabiu albo skóry. Kolor materiału, który otulasz kryształ, wpływa na niego, a więc uważaj, byś nie otulał go nieharmonijnymi barwami. Harmonię możesz sprawdzić za pomocą wahadła radiestezyjnego. Oczyszczanie i ładowanie kryształów Kryształy przechowują wibrację pochodzące z różnych źródeł energetycznych z fizycznego otoczenia, w którym się znajdują, np. dźwięk, światło, dotknięcie, emocje albo myśli. W związku z tym przed ich użyciem jest konieczne oczyścić je z energii, która się w nich znajduje. Powinno się dokonywać oczyszczania kryształów za każdym razem, gdy je otrzymujemy lub znajdujemy, gdy chcemy z nimi pracować. Aby uwolnić zakodowane energię, można stosować wiele metod, np.: położyć kryształ na dobę do słonej wody. Kiedy masz intuicyjne odczucie, że kryształ został oczyszczony, wyjmij go. Kiedy twój kryształ jest już oczyszczony, możesz rozpocząć z nim pracę Powinieneś oczyszczać swoje talizmany i kamienie zawsze wtedy, gdy byłeś chory, kiedy przebywałeś w otoczeniu, które mogło zawierać niepożądane wibracje. Oczyszczaj swoje kamienie, gdy ktoś niesympatyczny je dotknie. Naładowanie kryształu Świadome zakodowanie kryształu nazywa się jego naładowaniem. Skoncentruj się na krysztale z intencją zaprogramowania go. Podczas koncentracji wdychaj powietrze przez nos i wydychaj mocno ustami w kierunku kryształu, tak jakby twój oddech miał na niego nanieść twoją wolę. Obracaj kryształ co jakiś czas i powtarzaj czynność. Gdy już przeprowadziłeś to na wszystkich ścianach kryształu, jest ona zaprogramowany i może ci służyć pomocą w ćwiczeniach i praktykach wymagającej dłuższej i niezmiennej koncentracji uwagi czy energii. Zmiany energetycznych wibracji wywołane w krysztale mogą zostać użyte natychmiast albo zachowane na później. Wibracje będą zachowane aż do następnego oczyszczania kryształu. Naładowanie talizmanu Zastanów się, co chcesz wprogramować w talizman. Niech to będą życzenia najwyższej jakości. Może to być życzenie ochrony, szczególnej umiejętności, powodzenia czy sukcesu. Oczyść twoje intencje i umysł. Twoje myśli i wizje powinny być na tyle klarowne, aby talizman mógł się nimi naładować. Nie mogą ci przeszkadzać w tym procesie konkurencyjne myśli i obrazy. Umysł rozkojarzony, nie jest w stanie skutecznie zaprogramować talizmanu. (w medytacji): Trzymaj talizman w obu dłoniach, podczas, gdy na niego patrzysz. Skoncentruj się na tym, czym chcesz zaprogramować, swój talizman. Korzystne będzie, jeśli pozostaniesz skoncentrowany na temacie swej projekcji wdychając i wydychając silnie powietrze przez usta, rób to tak długo, aż odczujesz, że twój kryształ jest całkowicie napełniony twoim programem i pozytywną energią. Nie pokazuj swojego talizmanu innym ludziom i nie pozwól nikomu go dotykać. Dlaczego medytacja ? Najskuteczniejsza praktyka bazuje głównie na medytacji. Medytacja to stan umysłu charakteryzujący się spokojem, wyciszeniem emocjonalnym, relaksem ciała i umysłu, a przy tym zwiększoną uważnością. W medytacji udaje się nam znaczne szerzej dostrzegać rzeczywistość, a szczególnie tę jej część, której nie jesteśmy na co dzień świadomi (pewne niewidzialne energie). Część z nich nazywamy Wyższą Inteligencją. Dla zrelaksowanego umysłu właściwą wibracją jest stan alfa (tak się go określa przy badaniach aktywności mózgu metodą EEG). W medytacji osiągamy stany wibracyjne od płytkich alfa poprzez theta, nawet do delta. W płytkim stanie alfa nawiązujemy kontakt z podświadomością, a w stanie głębokim alfa lub theta mamy kontakt z podświadomością. U nie medytującego człowieka stan alfa występuje w pewnych fazach snu theta w stanie głębokiego snu, a delta przed śmiercią. Wszystkie te stany charakteryzują się harmonijnymi przebiegami. Dzieci spędzają większość czasu w stanie alfa, natomiast dorośli myślą w stanie beta, który charakteryzuje się nieharmonijnymi wibracjami świadczącymi o bałaganie emocjonalnym. Intelektualiści i decydenci mogą dojść do tego, że 100% ich aktywności przepadnie w stan beta, nic więc dziwnego, że eliminują ze swego życia intuicyjne przeczucia jako nieracjonalne. Stan alfa uaktywnia nasze zmysły wewnętrzne, których jest 5, tak jak i z zewnątrz. To co postrzegamy zmysłami wewnętrznymi, jest prawdziwe, ponieważ w naszym umyśle zawarte są wszystkie informacje dotyczące wszystkich ludzi żyjących, zmarłych, i innych istot, a także wszelkich zdarzeń. Jeśli z nich nie korzystaliśmy, to tylko dlatego, że nie nauczono nas stawiać pytania pod właściwym adresem. Zapamiętaj te prawa: Na głupie pytania dostaje się głupie odpowiedzi Na pytania kierowane pod niewłaściwym adresem dostaje się niewłaściwe odpowiedzi. Jeśli kierujesz pytanie do swojej intuicji, to z pewnością dostaniesz takie odpowiedzi, jakie jesteś w stanie zrozumieć i zaakceptować. Często jednak przekaz zostaje zniekształcony przez odmienne stany świadomości związane z jej zawężeniem: transami (medialnymi i narkotycznymi) czy hipnozami. Dlatego niezwykle ważną częścią praktyki jest koncentracja umysłu na wyborze trzeźwości i przytomności. Pociesz się tym, że odpowiedzi, jakie dostaniesz, są najlepsze dla ciebie i dla innych właśnie teraz. Za jakiś czas zmienią się, ale teraz nie ma dla ciebie nie lepszego. Otwórz się na zadowolenie z tego faktu i zaakceptuj go próbując działać według tego, co podpowiada ci intuicja. Nowy program dla podświadomości Aby skutecznie radzić sobie z podświadomością, należy odwołać się do właściwych środków, za pomocą których można skutecznie przeciwstawić się presji przyzwyczajeń lub usunąć skutki błędnie przeprowadzonych do umysłu i ugruntowanych w nim informacji i strategii postępowania. Dopiero kompleksowe podejście do negatywnych problemów umysłu może przynieść zadawalające rezultaty. Poza tym, trzeba pamiętać, że jedni mają otwartą strukturę podświadomości (wtedy łatwo o akceptację wszystkiego, co nowe, ale trudno o ugruntowanie), a inni mają zamkniętą strukturę podświadomości (co prowadzi do silnych buntów i napięć wewnętrznych, ale też i do głębszej integracji). Jakkolwiek by jednak nie było, należy skoncentrować się na ugruntowanie wszystkiego, co otrzymujemy jako boże dary i błogosławieństwa. Nie sposób na nie zasłużyć, ale sposób się do nich przyzwyczaić. A wtedy staną się zupełnie normalne. Gdy nasze nowe, pozytywne programy i strategie działania się są ugruntowane, mamy często wrażenie, jakby inni ludzie przeszkadzali nam, jakby narzucali nam ich emocje, ich bałagan mentalny. I otoczenie istotnie, wywiera na adepta taki wpływ. Nie ma w tym jednak złej woli otoczenia. To tylko automatycznie działa mechanizm dostrajania się do oczekiwań i wymagań otoczenia. I będzie działał tak długo, dopóki adept nie przestanie czuć się zależny, dopóki nie podniesie i nie ugruntuje swej wysokiej samooceny. Brzydko mówiąc, jest to mechanizm zachłanności telepatycznej na oceny otoczenia. Korzystnie z telepatycznej kontroli otoczenia zawsze jest dowodem na poczucie zagrożenia lub winy i na zbyt niską samoocenę. Właściwa samoocena, to twój indywidualny program, który umożliwia ci wygodne, dostatnie, bezpieczne, szczęśliwe, a przy tym harmonijne życie, niezależnie czy inni cię chwalą, czy ganią. Samoocena, to suma wszystkich twoich wyobrażeń na twój temat. Najczęściej bywają one sprzeczne z sobą i powodują wrażenie wewnętrznego niepokoju lub nawet rozdarcia. Jeśli masz dobry i efektywny program ugruntowany w podświadomości, to nie musisz niczego planować, a wszystko będzie ci się działo spontanicznie i najlepiej, jak to możliwe. Program będzie działał automatycznie i wystarczy tylko, być określał cele. Jednak w ten sposób realizują się wyłącznie cele zgodne z Boskim Planem. Podnosząc samoocenę i korzystając z ufnością z intuicji, będziesz to rozumiał coraz lepiej, a świadomość twej prawdziwej wolności rozszerzy się poza wszystkie, najśmielsze wyobrażenia. Patrz na siebie z punktu widzenia Najwyższego Dobra z całym przekonanie, że ty prawdziwy, jesteś TYM i koncentruj się na najwyższej jakości twych dokonań i twojego życia. Uczę się tych technik abyś przestał zadręczać siebie i innych pytaniami, na które kompetentnych odpowiedzi może udzielić tylko Wyższa Inteligencja (Bóg) lub twoja podświadomość. A teraz zasady : 1. Wybierz sobie jedną z technik programowania, tę która jest dla ciebie najskuteczniejsza - A/AFIRMACJE, - B/MEDYTACJĘ, - C/MODLITWĘ. Oprócz tego systematycznie ćwicz techniki, których nie używasz do samoprogramowania. One przydadzą się do czego innego i są niemniej ważne. 2. Konsekwentnie i codziennie ćwicz i wprowadzaj nowy program. 3. Pierwsze efekty (nawet fantastycznie niewiarygodne), mogą się pojawić już po kilku dniach, ale to nie znaczy, że nowy program jest już utrwalony. Zostaje on utrwalony dopiero po 90 dniach (jeśli ćwiczysz systematycznie i nie prowadzasz sprzecznych z nim idei i działań). 4. Wystarczy, gdy samo programowanie ograniczysz do 21-24 dni (bez przerwy). Za każdy dzień przerwy dodaj sobie dodatkowe 3 dni. 5. Od razu stwarzaj sobie najlepsze programy, gdyż przeprogramowanie negatywnych programów wymaga większego wysiłku i dłuższego czasu. 6. Korzystne jest opanowanie technik modlitwy. Jest ona szczególnie skuteczne, gdy chcemy uwolnić się od starych struktur i zobaczyć, czym może je zastąpić. Efekt modlitwy musi być zawsze utrwalony przez afirmacje i medytacje. 7. Programowanie podświadomości może być kłopotliwe i uciążliwe dla tych, którzy mają silnie rozbudowane autodestruktywne i destruktywne programy, i dla tych którzy mają wysoki poziom lęku lub czują się bezwolni - uzależnieni. Jeśli należysz do tych grup, to warto, żebyś poświęcił dla siebie więcej czasu i wysiłku, i przed przystąpieniem do praktyk parapsychicznych zajął się autopsychoterapią. Zapamiętaj, że warto czerpać satysfakcję z odnoszenia sukcesów, zamiast wyczerpywać się w pogoni za satysfakcją. Człowiek właściwie medytujący otwiera się spontanicznie na dobra i idee najwyższej jakości i jest, po prosty skazany na sukces. Mędrkujący umysł nie potrafi się zrelaksować w porę i w swej zachłanności lgnie do byle czego w obawie, że czegoś nie doświadczając, mógłby utracić coś cennego, lub że pozbawiony by został możliwości porównywania. Człowiek medytujący staje się wolny od zachłanności na byle co, na różne bezsensowne eksperymenty, które prowadzą tylko do straty cennego czasu i energii. Ucz się być cierpliwym. Tylko cierpliwość prowadzi do opanowania się. Tylko cierpliwy może kierować sobą i zapanować nad swoim życiem, a później i nad otoczeniem. Ćwiczenia, które pomogą ci wykształcić cierpliwość i wytrwałość: 1. Weź garść fasoli, grochu, soczewicy, ziaren kawy, ryżu itd., pomieszaj to wszystko razem i wysyp na stół. Twoim zadaniem jest posortować to wszystko według asortymentów. Jeśli cię to zajęcie rozstroi nerwowo, spróbuj natychmiast przywołać się do porządku i uświadomiwszy sobie cel zadnia, kontynuuj je. W najgorszy przypadku wspomnij sobie jakieś miłe zdarzenie z przeszłości lub podśpiewuj jakąś mantrę. Jednak największe korzyści osiągniesz wówczas, gdy skoncentrujesz się wyłącznie na swoim zajęciu. Spróbuj sobie wyobrazić, że na świecie nie ma nic poza tobą i rozsypanymi ziarnami, zrelaksuj się, a wówczas zauważysz, że wykonana przez ciebie czynność sprawia ci przyjemność i uspokaja. 2. Poproś kogoś aby ci poplątał trochę sznurka lub grubych nici. Zabierz się spokojnie do ich rozplątywania. Węzełki nie powinny być zbyt wielkie, by nie zabierały wiele czasu. Na takie ćwiczenie cierpliwości wystarczy dziennie pół godziny. Dla urozmaicenie można jednego dnia sortować ziarno, a drugiego rozplątywać węzły. Przypomnij sobie, że ćwiczenia należy wykonywać porządnie i traktować je poważnie. 3. Poza tym powinieneś sobie codziennie nałożyć jakiś obowiązek, który dotychczas wykonywałeś niechętnie. Niech to będzie cokolwiek, byle tylko służyło bliźnim i pozostawało w zgodzie z twoim sumieniem. Gdy wprawisz się w cierpliwość, możesz próbować pozostawać z osobą ci niemiłą. Nastrajać się wobec niej jak najprzyjaźniej (tu wykorzystane są afirmacje przebaczenia i życzliwości) i zachować przy tym niezmącony spokój. Im więcej niechęci da i się przezwyciężyć, tym większą będzie twoja zasługa. Spokój i zrównoważenie są zawsze najsilniejsze, wobec czego najsilniej oddziałują na otoczenie. Jeśli jeszcze po 2 - 3 miesiącach wpadasz jeszcze w zniecierpliwienie i zniechęcenie, wówczas wykonaj natychmiast ćwiczenie z rozplątywaniem supełków lub sortowaniem ziaren. Pod żadnym warunkiem nie powinieneś poddawać się opanowaniu przez gniew czy zniecierpliwienie. Naucz się je natychmiast przezwyciężać, najlepiej, uświadomiwszy sobie ich nierealność i iluzoryczność, gdyż są to wrogowie uniemożliwiający wszelki, a szczególnie duchowy rozwój. Aby ćwiczyć się w cierpliwości, noś przy sobie związane supełki, które możesz użyć w każdej chwili. Błogosławiona otwartość (temat to medytacji porannej i afirmacji): Każdego dnia pamiętam o rozwijaniu pozytywnego nastawienia. Zaczynaj zaraz po obudzeniu się: (w medytacji): Każdego dnia, gdy otwieram oczy, relaksuje swoje ciało i umysł. Każdego ranka budzi się moja otwartość na wszelkie dary o błogosławieństwa boże. Każdego dnia, gdy otwieram oczy, czuję jak przenika mnie i wypełnia czysta, niewinna miłość. Miłość ogarnia całe moje ciało. Miłością promieniują wszystkie moje narządy wewnętrzne. Każda komórka mojego ciała tętni życiem i promieniuje miłością. Moje serce i umysł są całkowicie otwarte na delikatną, łagodną, prawdziwą, czystą miłość. Kocham czuć do siebie miłość, wdzięczność, radość i lekkość. Kocham obdarzać siebie miłością, niewinnością, radością i wolnością. Kocham subtelne wibracje, która wytwarza się, gdy odczuwam do siebie miłość, podziw czy akceptację. Kocham łagodność i delikatność w moim umyśle, sercu i ciele. Łagodnie oddycham miłością i niewinnością. W miłości, niewinności, dobroci i radości żyje moja czysta boska istota. Noszę w sobie swój spokój i bezpieczeństwo. Noszę w sobie swą radość, prostotę i szczerość. W mojej otwartości czuję wszystkie subtelne, czyste wibracje i energie, które wspierają mnie i ugruntowują w pozytywnym nastawieniu do Boga, szczęścia, miłości i przebaczenia. Moja otwartość na czyste, subtelne wibracje pomaga mi w ugruntowaniu pozytywnych myśli na temat bezpieczeństwa, seksu, pracy, czy pieniędzy. I dzięki czystym wibracją w sobie mam coraz bardziej pozytywny stosunek do otwartości, prostoty i rozwoju. Relaksuje moje ciało i wyciszam umysł. Pozwalam sobie cieszyć się mądrością płynącą z boskiej istoty we mnie. Pozwalam sobie cieszyć się spontanicznością płynącą z boskiej istoty we mnie. Pozwalam sobie cieszyć się z poczucia bezpieczeństwa płynącego z boskiej istoty we mnie. Pozwalam sobie cieszyć się z pewności i spokoju płynących z boskiej istoty we mnie. Pozwalam sobie cieszyć się wzajemną miłością wypełniającą boskie istoty: moją i mego partnera. Uwielbiam czerpać miłość z boskiej istoty we mnie i w moim partnerze. Każdego dnia jestem otwarty(a) i czuję jak przenika mnie i wypełnia czysta, niewinna miłość. Jestem otwarty(a), gdyż kocham obdarzać siebie miłością. Oczyszczanie umysłu Energia miłości ma oczyszczającą moc. W medytacji lub w modlitwie możesz pozwolić, by uzdrawiając siła miłości oczyściła twój umysł, serce i ciało. Z łatwością poznasz, kiedy się to dokonało, gdy zostaniesz całkowicie przepełniony czystą, przyjemną wibracją miłości. Pozostanie tylko ona i nic więcej. Co warto robić aby postępować właściwie? 1. Nie upieraj się przy podtrzymywaniu dobrego samopoczucia. 2. Pozwól sobie przeżywać negatywne uczucia i emocje, świadomie je dostrzegając. 3. Myśl trzeźwo i decyduj sam. 4. Odczytuj sygnały wskazywane przez energię miłości w swoim życiu. A tak w ogóle to: 5. Wyobrażaj sobie (a później dojdź do świadomości), że zasługujesz na miłość. W twoim umyśle zgromadziło się wiele wzorców reakcji i działania, które wymagają oczyszczenia. Część z nich przejąłeś telepatycznie od innych ludzi, część z nich jest wynikiem doświadczeń wynikających bezpośrednio z twoich intencji. Jeśli coś nie udaje ci się w życiu czy w związkach, to musisz mieć w tym podświadomy interes. Warto go poznać, by przestać się łudzić i zwalać na innych winą za swoje niepowodzenia. Używki a przyjemność Niektórym może się wydawać, że seks na trzeźwo jest nieatrakcyjny. Ich sprawa. W sesji regresingu możne łatwo poczuć, na jakich energiach bazuje seks wspierający się używkami. Łatwo też pooglądać sobie, jakiego spustoszenia energetycznego dokonują one w naszym ciele. Chcesz wiedzieć, jaki wpływ mają używki na zdolność i głębie odczuwania przyjemności? Okazuje się, że wspomagają one tworzenie się blokad energetycznych zakleszczających się w ciele - napięć, których w ogóle możesz nie być świadomy. Napięcia te kumulują się, a dołączając do blokad i zakazów mentalnych, dodają im mocy, stępiają wrażliwość. Narkotyki O substancje narkotyczne nigdy nie było trudno. Każdy czas i każdy rejon świata miał ich pod dostatkiem. Ludzkość korzystała z tego nader skwapliwie. Opierały się na nich także wszystkie napoje i eliksiry miłości. Narkotyk znieczula jednak całe ciało, dając substytut przyjemności, wzmagając pożądanie. Zabuża przy tym poważnie czakram podstawy. Prawdziwej przyjemności nie jest się świadomym, czuje się za to przyjemność nierzeczywistą urojoną. Ten rodzaj przyjemności wymaga więcej wysiłku. Kontakty seksualne stają się wtedy ciężką pracą na bardzo nieprzyjemnej, niskiej, nieprzytomnej wibracji. Wymaga silniejszych wewnętrznych bodźców. Narkotyki pogłębiają przywiązanie, uzależnienie, zaślepienie. Wzorce zatrucia dają poczucie znużenia, zmęczenia seksem, nudy, niechęci u obrzydzenia wobec partnera. Wzorce energetyczne narkotyku odkładają się na całym ciele, głównie na podstawie trzecim oku, potem plecach i karku, na genitaliach i sercu. Oczyszczenie tych blokad wymaga dużej wytrwałości i samoświadomości. Jeśli podczas oczyszczania wejdzie się we wzorzec narkotyczny, całe ciało wypełniają się nim, dając złudę przyjemności. Dopiero po zrzuceniu blokady świadomości widać, na jakiej energii owa „przyjemność” bazuje i co się wówczas naprawdę czuje. Każdy narkotyk ma inny wzorzec i wywołuje inne objawy zatrucia oraz kaca. Podaje ci przykład dość popularnych specyfików, abyś miał skalę porównawczą. Haszysz Niesłychanie silnie stępia i paraliżuje ośrodki czucia w całym ciele, również na jego powierzchni. Jest bardzo nieprzyjemnym przy odreagowaniu. Daje szaro-czarną, gęstą energię, odkładającą się na karku, nogach, krzyżu, sercu, dłoniach. Rozstraja bardzo silnie czakrę brzucha, wzmacniając lęki. Destabilizuje funkcjonowanie błony śluzowej w całym ciele. Marihuana Jej energie odkładają się bardzo silnie na karku i potylicy, dając poczucie przytłoczenia i ciężaru, zduszają serce i gardło, wprowadzają mocne blokady w mózgu, uniemożliwiające pełną ekspresję, utrudniające koncentrację. Marihuana daje subiektywne poczucie zwiększonego uwrażliwienia, jakby nagle wszystkie ośrodki zmysłów znalazły się na wierzchu, co jest, niestety, kolejną złudą, ponieważ wprowadza silne napięcia, które po wytrzeźwieniu dają jedynie otępienie i podtrzymują wcześniejsze zaburzenia. Heroina Wzorce zatrucia heroiną blokują płuca i zatoki, także całą twarz (bardzo silnie). Rozstrajają serce i tworzą przed trzecim okiem nieprzytomną bańkę „dobrego humorku”, która po zrzuceniu blokady świadomości okazuje się nerwicowym rozedrganiem. Afrodyzjaki Mają podobne działanie jak narkotyki. Podobnie jak narkotyki, zamykają na przeżywanie ekstazy duchowej, wywołują odurzenie i silne napięcia na obszarze genitalnym, brzucha, serca i trzeciego oka. Seks w połączeniu z tą odżywką wymaga bardzo silnych, gwałtownych bodźców. Do odreagowania, po za typowymi dla narkotyków wzorcami, zostają wzorce bólu, nieprzyjemnego „natarcia” energetycznego. Alkohol Wywołuje wzorce zniewoleniam uległości, żalu. Ponieważ zwalnia wszelkie hamulce - wyrzuca na wierzch wszystkie negatywności, jak agresję, dominację nad partnerem, wulgarność. „Przyjemność” alkoholowa bazuje na niskich wibracjach podobnie jak dotychczas opisane odżywki zamyka świadomość na poziomie czakry podstawy. Alkohol wzmaga poczuie winy i bezsensu życia, jago wzorce prowokują do odrzucenia, agresji, otępiają. Kawa Po chwilowym podnieceniu i „doładowaniu” obejmuje cały organizm brudnoszarą, mazistą energią, odkładającą się jako zmęczenie, otępienie niechęć. Zaburzając podstawę, brzuch i serce wprowadza niespójność reakcji seksualnych, wzmacnia anorgazmię, impotencję i nerwicę seksualną. Rozdrażnia. Wzorce energetyczne odkładają się na plecach i pośladkach. Potęgują bierność. Dekoncentrują. Herbata naturalna Zdusza serce i gardło. Wzmacnia blokady ekspresji. Mocno wpływa na całą powierzchnię ciała, tłumiąc odczuwanie. Podtrzymuje wzorce narkotyczne. Wzorce zatrucia herbatą (teiną) tłamszą i skracają orgazm. Kodują wysiłek i zmęczenie. Dają bardzo nieprzyjemną, niską wibrację w całym ciele. Stwarzają napięcia w okolicy serca i splotu słonecznego. Tytoń Wprowadza wzorce przemęczenia i niemocy seksualnej. Podtrzymuje impotencję, oziębłość, nerwice i lęki seksualne. Paraliżuje zdolność głębokiego odczuwania i prawdziwej ekstazy. Wzmacnia wzorce uzależnień, dewiacji i anomalii seksualnych. Pogłębia kompleksy w seksie. Kakao (czekolada) Uzależnia i roztkliwia. Zdusza czakrę gardła, rozstraja trzecie oko, wywołuje wzorce nieprzytomności. Pokrywa całe ciało nieprzyjemną budyniowatą energią. Wzmacnia urojenie przeżywania przyjemności w trzecim oku, daje substytut słodyczy. Uwypukla wzorce niedopieszczenia i zachłanności na seks. Rozprasza. Wszystkie używki i narkotyki zaburzają i blokują czakrę trzeciego oka i serca. Czakramy to niewidoczne gołym okiem centra energii psychicznej znajdujące się w systemie energetycznym człowieka. Medytacja oczyszczająca Technika ta jest nieco zbliżona do buddyjskiego Vippasany, czyli medytacji wglądu, różni się jednak od niej tym, że z roli wyłącznie obserwatora przechodzisz do aktywnego uwolnienia za pomocą woli. Praktyka ta wymaga przygotowania i pewnego doświadczenia. Przed przystąpieniem do niej musisz mieć dobrze ugruntowane poczucie bezpieczeństwa, korzystnie może wpłynąć także kilka sesji regresingu pod okiem terapeuty. W każdym przypadku nie przystempuj do medytacji oczyszczającej bez wcześniejszego przygotowania i co najmniej kilkumiesięcznej efektywnej pracy z umysłem. Gdybyś był nieostrożny, chaos i natłok wzorców nieoczyszczonego umysłu mógłby cię przytłoczyć lub przestraszyć. Zamiast spodziewanych efektów nastąpiłoby jedynie rozbicie i pomieszanie energetyczne. Połóż się na plecach i przykryj kocem. Możesz nastawić cicho delikatną, relaksacyjną muzykę (kiedy pracujesz z umysłem dobrze jest mieć na początku punkt oparcia z zewnątrz). Wejdź w medytację. Wykonaj modlitwę o ochronę i prowadzenie oraz o oczyszczenie. Boże oczyść mnie i uwolnij od wszelkich lęków i oporów przed przyjemnością. Oczyść mnie i uwolnij od wszelkich blokad energetycznych zakodowanych w moim umyśle i ciele. Mocą miłości spraw, aby wszystkie blokady i zaburzenia związane z odczuwaniem przyjemności, rozkoszy i błogości w moim ciele rozpuściły się z łatwością, szybko i bezpiecznie dla mnie. Poddaje się całkowicie Boskiemu kierownictwu, powierzając Bogu moje uwolnienie. Niech się stanie. Z całego serca dziękuję, że się dokonało. Od tej pory nic nie rób. Odrzuć jakikolwiek wysiłek i staranie się, przymus. Wyłącznie obserwuj. Obserwuj własny oddech, bez kontroli. Niech powietrze wpływa i wypływa harmonijnie. Czuj swoje ciało. Obserwuj pulsującą energie w ciele. Teraz jesteś jedynie Wielkim Obserwatorem, Świadkiem. Niech wszystko przepływa przez ciebie, poczuj się rozluźniony, bezpieczny, tu i teraz. Nie „odlatuj”, nie szarp się. Obserwuj, co się dzieje, ale nie staraj się w tym uczestniczyć. Przyjdzie moment, kiedy poczujesz się ześrodkowany. Będziesz miał tego świadomość, poczujesz, że wszystko jest w porządku, że absolutnie panujesz nad tym, co się z tobą dzieje, że stan twojego umysłu zależy wyłącznie od twojej woli. Będziesz miał świadomość tego, że jesteś, świadomość swojej energii i energii otoczenia. Kiedy tak się stanie - wejdź w siebie inaczej. Skoncentruj się na swoim ciele. Nie oglądaj go z zewnątrz, ale od wewnątrz, twoim wewnętrznym wszystkowidzącym i wszystkowiedzącym okiem. Teraz poślij wewnętrzne polecenie: „Życzę sobie zobaczyć wszystkie ośrodki zablokowania, zamknięcia i stłumienia przyjemności w moim ciele. Będę je dokładnie widział, będę je rozróżniał i uwolnię się od nich łatwo, szybko i bezpiecznie, ponieważ jest taka wola Boga”. Wypowiedz tą formułę w myślach. Przed twoim wewnętrznym okiem pojawi się cała mapa twoich blokad. Zobaczysz je, poczujesz, bez wysiłku. Zaufaj temu. Na początku będzie ci sięto wydawało może dziwne, ale zaufaj. Widzieć wewnętrznym okiem to pomiędzy widzieć a wiedzieć. Możesz widzieć gęstość, kolor i częstotliwość drgań energii, która cię blokuje. Możesz także widzieć wielkość, kształt, formę i zakotwiczenie blokad, coś w rodzaju spięcia. Może to być również przebłysk, świadomość tego, że coś w tym miejscu (punkcie) blokuje. Możesz być tak przyzwyczajony do jakiegoś zaburzenia, że wydaje ci się ono normalne, oczywiste. Możesz się zdziwić, kiedy odkryjesz jego prawdziwą naturę. Ważne jest, abyś bardzo dokładnie przyjrzał się wzorcowi, kiedy chcesz uwolnić, zobaczył wszystkie jego powiązania, rozgałęzienia, cały wysiłek związany z podtrzymywaniem go, mechanizm podtrzymywania, stres, jaki wywołuje, resztę blokad, jakie tworzy, i skutki fizyczne w twoim ciele. Nie wchodź w wzorzec, oglądaj go z zewnątrz jak świadek. Jeśli wejdziesz - zaczniesz w nim uczestniczyć zamiast uwalniać. Kiedy już dokładnie obejrzysz cały wzorzec, możesz go uwolnić kierując na niego strumień czystej światłości i rozbijając go nią, bądź wypowiadając w myślach: „puszczam ten wzorzec - odchodzi na zawsze”. Puszczaj z wydechem przez usta. Wszystko zależy wyłącznie od twojej woli. To wtoja wola kieruje tym, co się teraz w tobie dzieje. Zyskasz tę świadomość, więc po prostu - puszczaj. Bardzo łatwo poznasz, czy wzorzec został uwolniony. Po uwolnieniu następuje rozprężenia w danym organie czy punkcie, czemu może towarzyszyć dreszcz lub uczucie mrowienia. Może też z tego miejsca rozejść się pulsujące gorąco na całe ciało. Poczujesz, jak zaburzone energia przechodzi przez ciebie, a potem znika, rozpuszcza się ma zawsze. Jeśli blokada nie chce puścić, musisz mieć nieświadomą intencję trzymania jej. Wtedy ponów próbę w następnej medytacji po uprzedniej modlitwie o uwolnienie tego konkretnego wzorca. Zawsze możesz wesprzeć się formułą: „teraz Bóg mocą swojej miłości uwalnia mnie. Odchodzi, bo taka jest wola Boga, bo Bóg tak chce” itd. Po oczyszczeniu przepuść z czubka głowy czyste, Boskie światło przez całe ciało, wypełnij się i wibruj z nim. Trwaj tak przez chwilę i ciesz się ulgą uwolnienia, odczuwaj, jakie zmiany nastąpiły w twoim ciele. Skoncentruj się na wdzięczności. Podziękuj Bogu z całego serca, niech wdzięczność przepłynie przez ciebie. Potem wyjdź z medytacji. Medytacja w takiej formie może trwać ok. 30-40 minut. Praktykę wykonuj raz dziennie, w czystym, spokojnym, przewietrzonym miejscu. Kiedy opanujesz tę technikę, nie będzie dla ciebie żadnych barier ani tajemnic w twoim ciele. Będziesz mógł przenikać każdą komórkę, każdy organ, kości, krew, wszystko. Nic się przed tobą nie ukryje. Po osiągnięciu wprawy będziesz mógł w ten sposób oczyszczać nie tylko ośrodki przyjemności, ale każdą inną blokadę czy problem. Po pewnym czasie regularnej praktyki możesz oczyścić wszystkie bloki w ciele i lęki zamykające cię na przyjemność. Bobrze abyś połączył tą medytację z pisaniem afirmacji i czytanie dekretów otwierających na miłość, błogość i przyjemność. Równocześnie oczyszczając intencje wobec przyjemności. Kiedy połączysz te przy elementy - medytację, afirmację i modlitwy oczyszczające - efekty będą trwalsze i pełniejsze. Zdolność do oczyszczania blokad w ciele zależy od twojej generalności otwartości na oczyszczenie, więc nie śpiesz się, nie pędź, nie staraj się niczego robić na siłę. Wszystko przyjdzie we właściwym dla ciebie czasie, więc otwieraj się. Mistrz i jego rola Mistrzowie to chodzące dowody na to, że duchowa miłość istnieje, że ma ogromną moc i że warto się na nią otwierać. Rola Guru (czyli mistrza) w rozwoju duchowym jest wieloraka i wielopoziomowa i dlatego wartą ją doceniać. 1. Mój Guru powinien mieć takie cechy jak ... 2. Ktoś, kto chce być moim guru, musi przede wszystkim ... 3. nigdy nie zaufam nauczycielowi, który ... 4. Boję się oszustów na duchowej ścieżce, ponieważ ... 5. Na mojego nauczyciela z pewnością nie nadaje się ... Po pierwsze, twój guru niczego nie powinien. Jeśli jest urzeczywistniony, to takie słowa nie wywierają oddźwięku w Jego umyśle, gdyż jest spontaniczny. Po drugie, ktoś, kto chce być twoim guru, z pewnością nie jest urzeczywistniony, a powinien sobie rozwiązać (oczyścić) związek karmiczny z tobą. Po trzecie, nigdy nie zaufasz nikomu, jeśli nie zaufasz sobie i Bogu. Po czwarte, boisz się oszustów, ponieważ twoje poczucie bezpieczeństwa i twoja ufność do Boga nie są ugruntowane. Krótko mówiąc, podejrzewasz siebie, i słusznie, o nieczyste intencje wobec siebie samego i wobec duchowego rozwoju. Tak naprawdę, żaden oszust nie może cię oszukać, jeśli twoja ufność do Boga i i intencja oświecenia są czyste i ugruntowane. Po piąte, na twojego nauczyciela nadaje się każdy, kto cię inspiruje. Jeśli potrafisz korzystać z negatywnych inspiracji, to nie musisz nawet szukać kogoś, kto ci da dobry przykład. Taka umiejętność wymaga jednak rozwinięcia rozróżniającej podświadomości i zaakceptowania, że cudze błędy możesz traktować nie jako uzasadnienie swojej słabości czy ograniczoności, lecz jako odpowiedź, z czego zrezygnować, ponieważ prowadzi to do upadku, pomieszania, stagnacji, nieprzytomności czy innych negatywnych skutków. Jeśli masz czyste intencje wobec siebie i potrafisz poznawać „drzewo po owocach”, to z pewnością nie będziesz chciał stać się drzewem rodzącym chore owoce. Negatywna inspiracja pokazuje ci, czego nie warto się trzymać i urzeczywistniać pokazuje, jaką cenę płaci się za podejście drogą błędów. Intencje, by wybierać nauczycieli będących na niższym poziomie urzeczywistnienia niż twój, może świadczyć o mechanizmie obronnym działających przeciw procesowi urzeczywistnienia Boskości - czystej świadomości, oświecenia. Zejście w rozwoju niżej może nawet spowodować, że poczujesz się tym bardziej komfortowo, bardziej w harmonii z sobą (nie mylić z Boskością w sobie). To jest potencjalnie niebezpieczne. Inną formą przejawiania się związku z Mistrzem, czasem bardzo silnego, jest bunt przeciw autorytetowi. Bunt może być twórczy i inspirujący tylko w wyjątkowych okazjach, wówczas kiedy uświadomisz sobie, że nie musisz naśladować (małpować) swojego guru, by odkryć i urzeczywistnić Boskość w sobie. Wówczas stajesz się Mu wdzięczny za pomoc w uświadamianiu twych słabości i ograniczeń, zamiast obrażać się na niego. Zbadaj swój lęk przed zmianami. Jeśli jest on duży, to nie wybieraj na swojego guru istoty, którą podziwiasz za jego dokonania, gdyż przestraszysz się ceną, jaką „musisz zapłacić” za dojście do tego, do czego Ona doszła. Ty też możesz do tego dojść, lecz nie od razu, z małymi kroczkami. I nawet nie musisz płacić za to wysokiej ceny. Cena zależy tylko od ciebie. Otwartość umożliwia korzystanie z wszelkich darów i błogosławieństw, z wszelkich bogactw bez płacenia ceny. Jeśli między guru a uczniem jest zbyt duża różniąca w poziomie urzeczywistnienia, taki związek często przestaje być inspirujący. Zbyt duże różnice uniemożliwiają porozumienie, choć wydawało by się, że guru na wyższym poziomie wie więcej niż ten, który jest na niższym. To prawda. Jednak uczeń na niższym poziomie nie jest w stanie ani zrozumieć, ani zaakceptować miłości i mądrości kogoś, kto bardzo od niego odstaje. Tylko ten z nauczycieli, którego jesteś w stanie zaakceptować, jest dla ciebie najbardziej kompetentny na poziomie, na którym akurat jesteś. O urzeczywistnionym nauczycielu możesz, co prawda, marzyć, ale jego życie prawdopodobnie odstraszyłoby cię od praktyki. Ale uważaj: obraza na nauczyciela czy lęk przed nim często wynikają z tego, że on nie urzeczywistnia tego, co ty sobie wyobrażasz za cechu urzeczywistnienia. Jeśli nie jesteś w stanie zaakceptować Boskości cech w sobie, jeśli trzymasz się z uporem maniaka swoich wyobrażeń o doskonałości, to twoim wymaganiom może sprostać tylko inny, podobny ci maniak. On jednak nie stanie się twoim guru, lecz ugruntuje cię w stagnacji. Mistrz jest bliższy urzeczywistnienia Boskości niż większość ludzi. Dzięki swej otwartości i urzeczywistnieniu płynącemu z medytacji, promieniuje na otoczenie z miłością i duchowym światłem, często z dużą mocą. Z tego powodu wzmacnia pozytywne, wysokie wibracje w jego otoczeniu - i to nie tylko najbliższym. Przebywając w bliskości guru łatwiej ci osiągnąć i ugruntować dostrojenie siędo wysokich wibracji, związanych z urzeczywistnieniem czystej świadomości i Boskich cech. Jedni reagują na taką propozycje zbliżeniem się do guru i korzystają z jego wsparcia, podczas gdy inni, bardziej zamknięci lub zakłamani, odczuwają wyraźny dyskomfort. Coś im nie gra, gdyż wysoka wibracja guru nie harmonizuje z ich niską wibracją, a przepełnione miłością i uduchowione myśli i wibracje guru są dla nich odstraszające, gdyż nieznane. W buddyzmie ostatnią praktyką wstępną jest guru-joga, dzięki, dzięki której na trwałe ustalasz swój związek ze swoim osobistym guru i guru jego lini przekazu nauk. Naucza się tam, że wyłącznie wskutek doskonałego przestrzegania ich wyjaśnień, będziesz w stanie w końcu przynieść pożytek wszystkim innym istotą. Takie podejście może zrodzić uzależnienie od guru i strach przed utratą jego prowadzenia, jego wsparcia. W guru-jodze nie ma miejsca ani na miłość, ani na intuicję. Guru-joga jest możliwa wyłącznie między umysłami istot nieoświeconych i po pewnym czasie praktykowania hamuje proces ostatecznego urzeczywistnienia. Jeśli się ją więc praktykowało lub praktykuje, należy być gotowym do zaprzestania tej praktyki i próbować otworzyć się na miłość z towarzyszącą jej spontanicznością. Uważa się powszechnie, że związek między uczniem, a jego guru jest najtrwalszym ze związków. Jeśli w istocie tak jest, wynika to z wzajemnego uzależnienia, ktoś prędzej czy później stanie się hamulcem na duchowej ścieżce dla obu z nich. Świat widziany z punkty guru-jogi jest pełen niesamowitych, nieudolnych i zagubionych istot, którym należy pomagać za cenę wyrzeczenia się swoich praw do oświecenia. W istocie więc światopogląd, który legł u podstaw praktyk guru-jogi, wynika z pozornie pozytywnego nastawienia do innych istot, podczas gdy pielęgnuje negatywne o nich wyobrażenia, przepisując im np. słabość, nieudolność, nieświadomość. Jeśli chcesz pozytywnie, inspirująco wpływać na inne istoty, musisz nauczyć się przejawiaćowoce swojego urzeczywistnienia i dawać w ten sposób dobry przykład swoim życiem, swoim szczęściem i swoim powodzeniem. Bacz jednak, byś tego nie robił tylko na pokaz. Potrzeba nauczania bazuje najczęściej na poczuciu misji, a z kolei misja bazuje na objawieniu lub zobowiązaniu związanym z zawężonym stanem świadomości. Twój związek z guru, tak jak każdy inny, może być oświecający lub prowadzić do stagnacji. Takie stwierdzenie może cię zdziwić, ale tak właśnie jest. Jakość twego kontaktu z guru nie zależy od guru i od jego wysokiego czy niskiego poziomu urzeczywistnienia bądź fachowości. Jakość twego związku z guru zależy od twoich intencji. Z niesmakiem patrzę na tłumy czcicieli Sai Baby, którzy otaczają mistrza pozostając w transie zachwytu i uwielbienia. Będąc w najbliższym otoczeniu Boskiej inkarnacji są zaślepieni na Boskość w sobie. Chcą dostrzec Boskość tylko w Sai, a nie chcą jej dostrzec w sobie. Nie tylko nie chcą. Nie mogą, gdyż trans zawęża ich świadomość i kieruje ją ku uwielbieniu Boskości na zewnątrz. Sai jest dla większości z nich jednym źródłem miłości, mądrości czy bogactwa. Są blisko niego nie po to, by odkrywać w sobie samych tę zdolności i możliwości, które podziwiają i uwielbiają w Awatara. Są tym, by świadczyć o nim, by być świadkiem jego cudów. Związek z guru może być dla ciebie oświecający, jeśli dostrzegasz, że całe dobro, które podziwiasz w swoim guru, jest również w tobie. Wówczas guru jest dla ciebie świadkiem i potwierdzeniem możliwości, jakie sam nosisz w sobie., i inspiruje cię do ich odkrycia i do korzystania z nich. Podziw dla innych jest budujący i inspirujący dopóty, dopóki pomaga odkrywać w sobie samych to, co podziwiasz u innych. Jeśli tak właśnie traktujesz Jezusa, możesz wiele korzystać z jego nauk i inspiracji. Jeśli inaczej, wówczas ulegasz brudzeniu o jedynorodzonym synu Bożym i odcinasz się od możliwości błogosławieństw, które Bóg ma i dla ciebie, i dla wszystkich Jego ukochanych dzieci. Jasnowidzenie aury Człowiek jest istotą nie tylko fizyczną, a jego istnienie i aktywność również nie ograniczają się do świata fizycznego. Istnieje ogromny świat nie przejawiony, wobec którego nasze umysły zewnętrzne są nic nie warte. A przecież większość naszej aktywności ma miejsce właśnie na planach informacyjnych świata nieprzejawionego. Abyś mógł zacząć poznawać świat takim jaki on jest, musisz posłużyć się odpowiednimi narzędziami, które umożliwiają ci badanie. Wszystkimi z owych narzędzi dysponuje twój umysł już w tej chwili. I zawsze nimi dysponował. Rzecz w tym, że wychowałeś się w kulturze, która nie docenia możliwości umysłu, a przecenia intelekt /tak, jakby był on poza umysłowy/. To wydaje się nielogiczne, gdy ktoś mówi, że możesz poznać cały świat nie ruszając się z miejsca. Ale to zaczyna się wydawać możliwe ludziom przed telewizorem, komputerem lub czytającym książki!. Z nieświadomości siebie i swoich możliwości wynika zawsze tylko pomieszanie. A jak możesz podjąć właściwie decyzje i skuteczne działania bez właściwej diagnozy? Żyjemy w doskonałym świecie. Ale nie potrafimy w nim doskonale funkcjonować, dopóki nie zaczniemy go doskonale postrzegać. Założę się, że teraz nawet jesteś w stanie sprężyć własne siły, żeby mi udowodnić, że ten świat wcale nie jest taki dobry, jak mi się wydaje. No właśnie, teraz masz dowód na to, na czym tak naprawdę ci zależy. Zapewne chodzi ci o to, żeby mieć rację. A twoje racja wynika tylko z twojej diagnozy. Czy zużyłeś sam wszystkich dostępnych ci środków do poznania rzeczywistości? A jeśli nie, to skąd wiesz, że ona właśnie taką jest? Jak rozpoznać różnice między rzeczywistością, a wyobrażeniami? Przede wszystkim przez rozwijanie intuicji. Pierwsze próby poznawanie rzeczywistości mogą się wydawać przykre, ale są trzeźwiące. Wywołują płacz, łkanie, radość, ogólnie: przepływ energii. Podczas trzeźwienia, czyli przechodzenia do rzeczywistości, wyzwalają się czasami wielkie zasoby zgromadzonej energii, zablokowane we wzorcach przeżywania. W czasie trzeźwości umysłu mięśnie rozluźniają się, kręgosłup staje się bardziej prosty, a cała postać widocznie „atrakcyjniejsza”, posiada większą grację. Do takich stanów można dochodzić w medytacji przez proste, spokojne wypowiadanie pozytywnych sugestii. W praktyce parapsychicznej masz do czynienia nie tylko z podświadomym umysłem, ale i z niewidzialnymi ciałami energetycznymi: fizycznym, eterycznym, astralnym i mentalnym. Im bardziej będziesz świadomy istnienia tych niewidzialnych obszarów rzeczywistości, tym efektywniejsza będzie twoja praktyka. Dopiero po pewnym czasie zaawansowanych ćwiczeń możesz świadomie korzystać z ciała przyczynowego i buddycznego. Te ciała energetyczne człowieka układają się wokół fizycznego ciała w formie owalu. Można zauważyć, że w rzeczywistości każde ciało zawarte jest w następnym, wyższym energetycznie ciele. Każde z nich posiada włąsny poziom wibracji. Chociaż wszystkie one posiadają różną gęstość, są ze sobą połączone i reagują wzajemnie na siebie. W związku z tym zmiana w którymkolwiek energetycznym ciele wpływa na wszystkie pozostałe. Zmieniając coś na subtelnej płaszczyźnie, w rzeczywistości wpływasz bezpośrednio na wibracje ciała eterycznego, astralnego i czasami mentalnego. Po jakimś czasie zauważysz, że twoja koncentracja w wizualizacji zaczyna przynosić konkretne, fizyczne efekty. Kiedy pracujesz z medytacją i wizualizacją, masz do czynienia z bardzo subtelnymi energiami i wibracjami, które na codzień mało kto postrzega. Powinieneś więc poznać system energetyczny niewidzialnych ciał i zewnętrznego otoczenia. A wówczas twoje przeżycia i doświadczenia będą bardziej świadome. Najczęściej w praktykach parapsychicznych spotykamy się ze sferą astralną. Płaszczyzna astralna, do której należy ciało astralne, zajmuje tą samą przestrzeń, co świat fizyczny. Ponieważ jednak wibrację płaszczyzny astralnej są znacznie wyższe od fizycznej, nie jesteśmy w stanie postrzegać jej naszymi zmysłami fizycznymi. Płaszczyzna astralna egzystuje niezależnie od intelektu. W świecie astralnym panują astralne prawa, a także istnieje światło, dźwięki i barwy nie występujące w fizycznym świecie. Postrzeganie na tej płaszczyźnie różnie się od fizycznej percepcji, co bywa mylące, dopóki nie nauczysz się orientować w swoich doświadczeniach dotyczących niewidzialnych światów. Wielu czuje się przyciąganymi przez niezwykłość i inność świata astralnego. Musisz jednak wiedzieć, że jeśli twoim celem jest oświecenie, to powinieneś traktować swój pobyt w świecie astralnym jako krótkotrwałą, a niekonieczną przygodę i otworzyć swą świadomość na znacznie subtelniejsze wibracje świata mentalnego i intuicyjnego. Kiedy podniosą się wibrację twego umysłu, a intuicja i wewnętrzna świadomość lepiej rozwiną, będziesz zdolny postrzegać również na jawie płaszczyzny świata nieprzejawionego. Twoja zdolność postrzegania rzeczywistości rozszerzy się ponad granice, które dotychczas ją ograniczały, a wówczas doświadczysz swej egzystencji niezależnie od ciała, emocji i umysłu. Szamani, mistycy, kapłani i uzdrowiciele od wieków wiedzieli, że wszystkie fizyczne manifestację są w istocie wibracjami energetycznymi, Mogli oni wykorzystywać swe praktyki do zmiany własnego ciała, uczuć, myśli i i innych form fizycznych a także do stworzenia realistycznych iluzji. Wszystko, co istnieje w niewidzialnych poziomach rzeczywistości, jest połączone łańcuchem przyczynowo- skutkowym z wszystkimi stworzeniami. Każda zmiana jednej formy energetycznej w danym miejscu przyczynia się do odpowiadającej jej zmiany wibracji innego przedmiotu na innym miejscu, itd. Kiedy praktykujemy medytację i wizualizację, wywołujemy zmiany na subtelnej, niefizycznej płaszczyźnie, wręcz fizyczną manifestację. Im wyższe i bardziej subtelne wibracje, tym wyższy poziom informacji z nimi związanych. Teraz pora na parę słów o aurze. Aura to energetyczna otoczka ludzi, zwierząt i roślin. Wszystko co żyje, ma aurę. Po pewnym przeszkoleniu możliwe jest widzenia aury na różnych jej poziomach. a/ rośliny mają tylko aurę eteryczną, która jest odblaskiem energii życiowej każdego organizmu. Rozciąga się ona na ok. 1 cm od żywego organizmu. Tędy płynie energia życiowa - prana. Aby go „dotknąć” lub zobaczyć trzeba trochę treningu. b/ zwierzęta oprócz aury eterycznej mają jeszcze aurę astralną. Jest to otoczka energetyczna, znacznie szersza i jaśniejsza, największe zwykle w okolicach dłoni. Wielkość jej jest bardzo zróżnicowana. W aurze astralnej zachodzą wszystkie procesy emocjonalne, także komunikacja telepatyczna między żywymi istotami. Aura astralna ulega zaburzeniom i odchyleniom w czasie chorób, jak i w pobliżu innych istot. Świat astralny, to także świat „duchów” zmarłych, „demonów” - wytworów chorej wyobraźni i wszelkich wyobrażeń formalnych. Ciało astralne czuje i pamięta. To tu zachodzą wszelkie kontakty telepatyczne, tu kodujemy emocje i obrazy. Czasami bywa, że ludzie zamykają świadomość na tym poziomie. c/ ludzie też posiadają aurę mentalną. (Niektórzy upośledzeni umysłowo nie posiadają jej). Aura mentalna jest jeszcze szersza od aury astralnej, najczęściej widoczna w formie balonu lub gruszki. Zachodzą w niej procesy myślenia (za wyjątkiem myślenia abstrakcyjnego). Świat mentalny podobny jest do astralnego, tylko piękniejszy i przyjemniejszy. d/ Ponad głową lub w okuł głowy ludzi zaawansowanych w rozwoju duchowym, można dostrzec ciało przyczynowe w formie świetlistej kuli. Zachodzą w niej procesy myślenia abstrakcyjnego. To siedziba intuicji, źródło wyższej inspiracji - Wyższe Ja. e/ Prócz tego istnieją atmiczne i buddyczne ciała urzeczywistniania i oświecenia. Ich dostrzeżenie jest możliwe tylko przy wyjątkowych zdolnościach. Najłatwiej jest zobaczyć aurę eteryczną, najtrudniej przyczynową. W medytacji jest taka zasada, że możesz zobaczyć wszystko, co tylko potrafisz nazwać i zdefiniować. Nie musi ci się to udać za pierwszym razem, ale warto próbować. Widzenia barw, kształtów aury, zależy od indywidualnych zdolności jasnowidza. Widzenia auty może być niezwykłe ważne w procesie diagnozowania pacjentów. Zmiany koloru lub kształtu świadczą o chorobach, których medycyna nie może jeszcze wykryć. W niewidzialnych ciałach znajdują się tyk zwane czakry (centra energii psychicznej), które aktywizują się poprzez energię gromadzoną podczas energetyzujących oddechów czy medytacji. Tę energię możesz też wyzwalać w innych ludziach. Procedura do ćwiczenia widzenia aury. (W medytacji): Koncentruje się na patrzeniu na jakąś osobę. Teraz postrzegam wszystkimi wewnętrznymi zmysłami, zgodnie z moją wolą. Życzę sobie natychmiast zobaczyć jej aurę eteryczną. Wewnętrznym wzrokiem widzę jej aurę eteryczną. (Po chwili): Życzę sobie natychmiast zobaczyć jej aurę astralną. Teraz widzę aurę astralną - oglądam ją dokładnie. (teraz spróbuj zobaczyć ciało przyczynowe). Po tych oględzinach możesz sobie zażyczyć: widzę najsłabsze, najbardziej chore miejsca w ciele tej osoby. Widzę je w porządku od najbardziej chorych do najmniej chorych. (w takim przypadku dokonaj uzdrowienia przez wizualizację). Procedura do ćwiczenia widzenia swojej własnej aury. (W medytacji): W „trzecim oku” (ponad nasadą nosa), widzę miniaturę siebie. Teraz ta miniatura oddala się ode mnie od odległość ok. 2m., a ja postrzegam jej zmysłami. Jej oczami widzę swoją aurę eteryczną (miniatura może mnie okrążyć), (Po chwili): Teraz widzę swoją aurę astralną - oglądam ją dokładnie. (Po chwili): A teraz widzę swoją aurę mentalną - oglądam ją dokładnie (teraz spróbuj zobaczyć ciało przyczynowe). Po tych oględzinach możesz sobie zażyczyć: A teraz wzrok mojej miniaturki pada na najsłabsze, najbardziej chore miejsce w moim ciele. Widzę je w porządku od najbardziej chorych (dokonaj uzdrowienia). Po ćwiczeniu moja miniaturka wraca do mojego „trzeciego oka” i znika w nim. Oglądając aurę innych ludzi nie trzeba robić sztuczek z miniaturyzacją siebie, choć może to być pożyteczne, gdy chcemy zbadać pacjenta od wewnątrz. Siebie też można zbadać od wewnątrz „wchodząc” do środka przez nos czy usta. (W medytacji): W „trzecim oku” ponad nasadą nosa (ponad nasadą nosa), widzę miniaturę siebie i teraz postrzegam jej zmysłami. Teraz ta miniatura wchodzi we mnie (przez nos czy usta). Jej oczami widzę wszystko, co się znajduje w moim wnętrzu. Odczuwam wszystkimi jej zmysłami. Przechodzi ona i obserwuje ona wszystko, na co tylko natrafia , Teraz badam główne drogi oddechowe. Przechodzę do gardła i badam je dokładnie. Następnie schodzę przez krtań do tchawicy i rejestruje wszystkie spostrzeżenia wszystkich zmysłów. Dalej badam kanaliki w płucach, sprawdzam, czym są wypełnione i jakie to ma dla mnie znacznie. (możesz kontynuować). Alternatywną metodą rozwijania jasnowidzenia jest wpatrywanie się w kryształ lub w kryształową kulę. Przeźroczyste bezbarwne kryształy kwarcu zdają się przepuszczać największą różnorodność informacji. Wszelkie oceny jakimi posługuje się umysł, wynikają z subiektywizmu postrzegania. Jednak kiedy nie przestaniesz mędrkować, a odwołasz się do właściwej medytacji, zorientujesz się, że w stanie medytacyjnym pewne idee i wibrację ogóle się nie pojawiają. A nie pojawiają się właśnie te, które mają niską jakość, które charakteryzują się niską wibracją. Medytacja więc odcina cię od pewnych źródeł informacji, które sa jakościowo niskie, a otwiera cię na informację jakościowo wyższe. Twój umysł jednak jest przyzwyczajony, by lgnąć do tego, z czym mu wygodnie. A wygodnie mu z tym, do czego się przyzwyczaił, co polubił. Aby zmienić, przekierunkować zainteresowania twojego umysłu, potrzebujesz i czasu, i właściwej praktyki, a przede wszystkim ugruntowania się w poczuciu bezpieczeństwa. Modlitwa - spełnienie miłości Modlitwa jest najdoskonalszym dowodem spełnienia się Boskiej miłości. Jest czymś w pełni praktycznym. Możesz dzięki niej osiągnąć niemal wszystko i to bez wysiłku. Warto nauczyć się modlić. Dla Boga wszystko jest możliwe, więc próbuj od razu modlić się dobrze. Jak tego dokonać? Pamiętaj, że Bóg jest dobry i chętnie wspiera cię we wszystkich szlachetnych dążeniach. Proś Go: „Panie, naucz mnie, jak mam się modlić?” Podczas wypowiadania tej prośby koncentruj się na sercu. Każda modlitwa jest rozmową, więc przeznacz czas na przyjęcie odpowiedzi. Ten czas powinien ci wypełnić spokój umysłu i wdzięczności. Jest to właściwe nastawienie, by prowadzić rozmowę z Bogiem. Odbywa się ona w medytacyjnym stanie umysłu. Bóg spełni każdą twoją modlitwę, która jest zgodna z Jego wolą, więc nie musisz rezygnować z niczego, poza swoimi egoistycznymi zachciankami i urojeniami. Zresztą w pewnym momencie sam zorientujesz się, że nie ona gwarantuje ci zdrowie i szczęście. Będzie to chwila wielkiego zwycięstwa prawdy w tobie i twoim życiu. Pokornie zaakceptuj, że Bóg życzy ci dobrze i może zauważyć oraz pokazywać ci korzyści, jakich nie byłeś świadom. Tak więc, gdy niedostajesz tego, czego być chciał, dziękuj natychmiast za to, że Bóg daje ci coś lepszego. Zaufaj temu sposobowi on działa. Modlitwa nie zawsze jest „o coś”. Wychwalanie doskonałości i zalet Boga może się dla ciebie okazać wielce pomocne w rozwijaniu świadomości miłości i woli Boga. Modlitwa serca Zajmij wygodną pozycję (najlepiej siedzieć lub stać). Zrelaksuj się Skoncentruj uwagę na sercu. Pozwól sobie odczuwać, jak wdychane powietrze pobudza te miejsce. Pobudzanie przez powietrze sprawia ci przyjemność. Wariant I. Pozwól pomyśleć o czymś miłym, przyjemnym. Niech twoje myśli płyną z serca wraz ze strumieniem przyjemności. Teraz skieruj swoją uwagę ku miłej ci osobie. Koncentrując się nadal na sercu. Pozwól by Bóg uczynił się czystym, świetlistym kanałem, poprzez który do osoby, o której myślisz, popłyną wszystkie Boże dary i błogosławieństwa. Niczego nie wymuszaj, pozwól, by działo się tylko to, co chce się dziać. Cokolwiek się dzieje, bez wysiłku utrzymuj koncentracje na swoim sercu i na przepływających przez nie miłości i czystym świetle. Wariant II. Spróbuj powiedzieć coś miłego, przyjemnego. Niech twoje słowa płyną prosto z serca wraz ze strumieniem przyjemności. Mów dalej koncentrując uwagę na sercu, na czystej energii miłości, która je wypełnia i płynie z każdym twoim słowem. Gdy kierujesz swoje słowa ku innym ludziom, pozwól, by niosła je fala miłości. Wariant III. Wykonaj powyższe ćwiczenie w obecności słuchaczy. Obserwuj, jak czujesz się z tym co mówisz., jakie treści przekazujesz chętniej, z jakich masz ochotę zrezygnować. Zaufaj sercu, nie wszystko warto mówić, nie każdy rodzaj śmiechu wywołany jest radością. Niech wypowiedziane przez ciebie słowa płyną do innych z miłością. Jeśli będziesz systematycznie wykonywać podobne ćwiczenia, po jakimś czasie przyjdzie ci ochota do filozofowania, do mędrkowania czy robienia głupich kawałów. Przejdzie ci również ochota do robienia jakichkolwiek świństw. Będziesz natomiast z miłością odnosił się do swego otoczenia, a także do siebie. Kiedy miłość popłynie przez twoje serce, kiedy bez oporu i wysiłku popłyną z nią piękne i ufne słowa, staniesz się gotowy do modlitwy serca. Podczas koncentrowania się na miłości w seru możesz zauważyć że „Coś” się modli w tobie. Twórcze sny Musisz wiedzieć, że każdy z nas śni, a tylko niewielu pamięta, co im się śniło. Można tą pamięć uaktywnić! Aby nauczyć się korzystania ze snów w celu rozwiązania problemów, lub szybkiego uczenia się, trzeba poświęcić ok. 3 tygodni na systematyczne przygotowanie się. Umiejętność świadomego kierowania snami jest niezwykle cenna podczas dokonywania bezwysiłkowych kreacji. Również w tym przepadku możesz używać swoich kamieni, talizmanu lub kryształów. Podczas snu korzystasz ze swojego ciała astralnego. Gdy jesteś tego świadomy, może ono bardziej oddzielić się od ciała fizycznego i poruszać się po płaszczyźnie astralnej. Masz wtedy mniej lub bardziej przyjemne przeżycia. Będąc świadomym podczas snu, możesz przeżywać i uczyć się doświadczeń niemożliwych w ciele fizycznym. Warto więc, byś był w stanie po obudzeniu świadomie dokonać przeniesienia informacji ze świata snów do świata fizycznego. Konieczny krok polega na ustanowieniu świadomego połączenia między twoim ciałem astralnym, a poziomem świadomego przeżywania. Kiedy ustanowisz to połączenie, osiągniesz ciągłość świadomość pomiędzy życiem astralnym, a fizycznym. Ciało astralne czasem odłącza się od fizycznego, co dzieje się całkiem spontanicznie, kiedy śpisz. Łatwo osiągnąć zdolność świadomego oddzielenia się ciała astralnego od fizycznego, zarówno podczas snu, jak i jawy. Wówczas można świadomie się w nim poruszać (to nazywa się eksterioryzacją). Wielu adeptów szkół duchowych i tajemnych próbuje z powodzeniem opanować sferę swoich snów. Kiedy już będzie w stanie świadomie przebywać w ciele astralnym, przestanie dla ciebie istnieć jakakolwiek różnica między możliwością poznana stanu snu, a jawą, między życiem i śmiercią. Ten stan będzie świadczył o ciągłości twojej świadomości. Uświadomisz wówczas sobie, że śmierć taka, jaką sobie wyobrażałeś, w ogóle nie istnieje. Praca z marzeniami sennymi pomaga rozwinąć umiejętność podróżowania i pracy na niewidzialnych płaszczyznach. Opisane niżej ćwiczenia służą temu, by otworzyć świadomość, która da ci możliwość przypominania snów. Jest bardzo efektywna, ale wymaga dużo cierpliwości, może się przedłużyć od paru miesięcy do roku. Nie zniechęcaj się, jeśli będziesz musiał czekać na wyniki. Przede wszystkim jednak traktuj swe ćwiczenia jako świetną przygodę - zabawę. Ćwiczenie: Każdego wieczoru przed zaśnięciem, programuj się w medytacji, że rano przypomnisz sobie swoje sny. Obok łóżka połóż zeszyt, w którym zaraz po przebudzeniu zanotujesz każdy sen, który sobie przypomnisz. Przez pierwsze 20 nid po przebudzeniu pierwszą rzeczą, jaką zrobisz będzie zapisanie dokładnie tego, co ci się śniło. Opisz także swoje odczucia - to ważniejsze od obrazów. Po pewnym czasie nauczysz się rozpoznawać mechanizmy rządzące twoją podświadomością, nauczysz się rozpoznawać swoje problemy psychiczne, które masz do przeprogramowania (np. lęki w bezpieczeństwo, agresywność w łagodność i życzliwość itp.). Ćwiczenie to wspomaga twą świadomość tak, że kiedy wreszcie uświadomisz sobie, co się z tobą dzieje, podczas gdy śpisz. Możesz sobie pomóc wykorzystując kumulację i wzmacniające wibrację właściwości kryształów. Do pracy ze snami szczególnie dobrze nadaje się czysty kryształ górski. Przed użyciem koniecznie oczyść go . Zanim zaśniesz, zaprogramuj swój kryształ, że chcesz być na płaszczyźnie astralnej świadomy. Po zaprogramowaniu włóż kryształ pod poduszkę. Podczas zasypiania w dalszym ciągu koncentruj się na swoim zamiarze bycia świadomym. Dopóki nie zakończysz cyklu ćwiczeń, nie oczyszczaj kryształu. Niech zawarte w nim wibrację twojego programu będą ciągle zachowane. Kiedy już potrafisz sobie przypomnieć każdy swój sen, przed zaśnięciem zaprogramuj swój kryształ, że chcesz śnić na wybrany temat. Włóż go pod poduszkę. Leżąc w łóżku zrelaksuj się i pozostań w stanie koncentracji na temacie. Niech napełni cię boskie światło. Zobacz siebie otulonym świetlistą energią, która przenika twoje ciało i otoczenie. Teraz możesz zapaść w sen. Ćwicz tak długo, aż będziesz mógł śnić na dowolny zaprogramowany przez ciebie temat. Notuj swoje dni co najmniej 14 dni natychmiast po przebudzeniu To pomoże ci rozszerzyć świadomość i uwrażliwia pamięć. Za każdym razem, gdy chcesz śnić na nowy temat oczyszczaj swój kryształ i programuj go na nowo. Następnie możesz przejść dalej. Zaprogramuj siebie swój kryształ na podróż do miejsca w świecie, które znasz. Włóż go pod poduszkę. (w medytacji): koncentruję się na otaczającym moje ciało świetle. Kieruję swoją uwagę na miejsce, które chcę odwiedzić we śnie. (To powinna być ostateczna myśl przed zaśnięciem). Kiedy za każdym razem potrafisz odwiedzić wybrane przez siebie miejsce, jesteś gotowy, by zdobyć umiejętność „podróżowania” na płaszczyźnie astralnej i w innych wymiarach świata nieprzejawionego. Teraz możesz zaprogramować siebie i swój kryształ na podróż we śnie do miejsca, w którym jeszcze nie byłeś. Przez 14 nocy odwiedzaj to samo miejsce. Odtąd posiadasz umiejętność przenoszenia się do dowolnie wybranego miejsca oraz odwiedzenia każdej istoty, którą chcesz spotkać. Pomaganie w snach: Pracując na płaszczyźnie mentalnej czy astralnej możesz być pomocny sobie lub istotom żyjącym w świecie fizycznym. Często praca na płaszczyźnie mentalnej i astralnej jest o wiele efektywniejsza, niż na fizycznej. A jeśli poprzedza ją medytacyjne przygotowanie, wówczas może doprowadzić do autentycznych cudów. Korzystając z medytacji rozumiesz lepiej, co należy zrobić, aby pomóc. Masz więcej informacji do dyspozycji. Twój umysł może podróżować dokąd tylko chcesz i czerpać z zawartych tam informacji. Spotykając służących ci pomocą opiekunów otrzymasz każdą wskazówkę, która później może użyć czy to w praktyce metafizycznej czy też na płaszczyźnie fizycznej. Ćwiczenie rozwiązywanie problemów: Przed spaniem wejdź w stan alfa i zakoduj się: Życzę sobie mieś sen, w którym rozwiąże się mój problem (nazwij go).... Będę mieć taki sen. Zapamiętam go i zrozumiem jego treść. Jeśli chcesz być podczas snu przydatny, przed spaniem zaprogramuj się i swój talizman. Np. (w medytacji): Jestem otwarty, by nieść pomoc wszelkim istotą, które tego potrzebują. Jestem otwarty na współpracę i na kierownictwo mojego opiekuna duchowego. Cokolwiek się stanie, niech służy Najwyższemu Dobru mojemu i innych. Po zaprogramowaniu włóż talizman pod poduszkę. Podczas zasypiania w dalszym ciągu koncentruj się na zamiarze bycia pomocnym. Jeśli będziesz mocno skoncentrowany, spowodujesz i wywołasz w świecie astralnym to, co sobie zaplanowałeś, nawet jeśli po przebudzeniu nie jesteś w stanie sobie nic przypomnieć. Prawdopodobnie już niedługo później zauważysz, że twój program zaczyna działać i w świecie fizycznym. Po przebudzeniu nie oczyszczaj talizmanu. Za każdym razem programuj go na nowo, wzmacniając w nim wibrację dotyczące twojego zamiaru działania w świecie snów. W Tybecie wykorzystuje się sen do uczenia się. Uczeń programuje się, że podczas snu przeczyta wszystkie zapisane kartki, które rozkładał w swoim pokoju (w odpowiedniej kolejności). Zapamięta i zrozumiej ich treść. Jedyną wadą tego sposobu jest to, że trzeba używać kartki zapisanie jednostronnie. Symbole w postrzeganiu informacji pochodzących z niewidzialnych światów: W snach najważniejsze są emocję, a nie obrazki czy symbole. Emocje pokazują ci, do jakiego poziomu świata nieprzejawionego jesteś dostrojony. Kiedy z twoich snów znikną emocję, możesz mieć pewność, że wykonałeś ogromny postęp w pracy nad urzeczywistnieniem pozytywnego nastawienia, że ugruntowałeś w umyśle i działaniu bosko doskonałe cechy. Ale to nie wszystko: często będziesz dostawać odpowiedzi w formie bezpośredniej lub symbolicznej, będziesz dostawać odpowiedzi dotyczące sposobu rozwiązywania jakichś problemów - od społecznych, przez osobiste @ň˙ˇDomyślna czcionka akapitu sposobu rozwiązywania jakichś problemów - od społecznych, przez osobiste do technologicitp. Jeśli chodzi o postrzeganie symboliczne, to może ci się zdarzyć, że nie tylko w snach, ale i w medytacji aktywnej będą ci się pojawiały symbole. Nie wertuj senników po to, by je zrozumieć, nie pytaj „doświadczonych” ludzi co to znaczy?, tylko ty możesz zrozumieć sen, który postanowiłeś śnić i tylko ty możesz zrozumieć, co dla ciebie znaczą twoje symbole. (oczywiście że częściowo twoje zrozumienie symboli jest warunkowane przez kulturę, w jakiej się wychowałeś, ale część swego stosunku do symboli możesz „ciągnąć” z poprzednich wcieleń. Niezwykle ważne jest dla osób postrzegających symbolicznie, by nauczały się tłumaczyć i zrozumieć swoje symbole, ale ważniejsze jest, by zebrały się na odwagę i oczyściły swój umysł tak, by postrzegać rzeczywistość przez proste „lustrzane” odzwierciedlenie jest w umyśle. Symbolicznie widzenie może wskazywać na silne powiązanie z magią symboliczną z poprzednich wcieleń. Podobnie jak wizje katastroficzne mogą świadczyć o związkach kulturowych w bóstwem Siwy - Niszczyciela, a wrażenie że, nie da się odwrócić nadchodzącej katastrofy oraz wizje, podczas których w medytacji po wizualizacji miłości wpada się w czerń, mogą świadczyć o wcześniejszych praktykach czarnomagicznych. Można by dla przykładu podać jeszcze wiele innych dziwnych, niepokojących wizji. Ok. 1 do 3% ludzi przenosi z poprzednich wcieleń skutki błędnych praktyk rozwoju duchowego, w tym również destruktywne i autodestruktywne programy na życie. Jeśli zauważysz coś takiego u siebie, nie wpadaj w panikę tylko weź się solidnie do przeprogramowania umysłu. Żebyś nie przeprogramował tego, czego u ciebie nie ma, to musisz zbadać swój negatywny program. Do przeprogramowania są tylko mechanizmy i wizje, które natrętnie zakłócają medytację. Warto dodać jak istotny jest stan umysłu przed udaniem się na spoczynek. Jakość myśli snujących się po głowie i psychiczny nastrój decyduje o kierunku, w którym twoje ciało astralne uda się podczas snu. Jeśli idziesz spać zły, zmartwiony, lub zniechęcony, twoje ciało astralne pójdzie na spotkanie z gniewem, rozgoryczonymi ciałami astralnymi i innych istot i wtedy budzisz się w jeszcze gorszym nastroju. I odwrotnie. Twoje usposobienie podczas układania się do snu decyduje o tym, czy sprowadzisz do siebie powodzenie, czy rano będziesz miał świetny humor. Źródło mocy. Jak z niego korzystać? Spotykałem joginów, którzy chwalili się swymi niezwykłymi osiągnięciami w kreacjach astralnych. Czuli się z tym pewnie i bezpiecznie, ponieważ wśród słuchaczy niezwykle mało jest takich, którzy mają możliwość sprawdzenia, czy to jest prawdą. A nawet, gdy się znaleźli, to i tak byli „niczym” wobec autorytetu wszechumiejącego opowiadacza. Na duchowej ścieżce nie chodzi jednak o urzeczywistnianie siły przebicia blagierstwa. Nie chodzi też o urzeczywistnianie i przejawianie jakichkolwiek mocy. Joga jest łączeniem się z Bogiem i z boskością, więc tylko moce i cechy boskie warto urzeczywistniać i przejawiać. Pokusa jest jednak wielka, gdyż podczas wysiłku odczuwa się złudzenie mocy, a podczas medytacji ciało może nie odczuwać w ogóle przepływu energii tak potężnych, że zmieniających otoczenie materialne. Im mniejszy wysiłek, tym większa moc. Im słabiej odczuwana moc, tym mniejszy opór przy jej przepływie. A więc, jeśli chcesz odczuwać przepływ potężnej mocy, musisz stawiać jej opór, Gdy stawisz opór, płynąca moc traci na wartości. Im bardziej wysilasz się, im więcej mocy chcesz zgromadzić, tym mniejszą realną mocą dysponujesz. Właśnie na tym polega absurd złudnego poczucia mocy. Oczywiście, że można czuć też i realną moc. Można czuć się i widzieć w pełni wypełnionym światłem i miłością. Ale jest to odczuwalne jedynie z poziomu medytacyjnego postrzegania, a fizycznie prawie niezauważalne. Problemem wielu ludzi jest to, że chcą czuć, gromadzić l wykorzystywać moc i nadmiar energii. l udaje im się to. Jednakże nie potrafiąc rozróżnić między wibracjami niskimi, a wysokimi, używają niskowibracyjnych energii, dających właśnie owo złudne poczucie mocy i zaśmiecają sobie aurę. Czasem te niskie wibracje z wielkim wysiłkiem wysyłają do innych jako miłość. l dziwią się, że nie są mile widziani w towarzystwie! Jeśli chcesz cokolwiek robić z mocą, to zastanów się, z jaką mocą chcesz pracować? Najczyściejsza i najpotężniejsza z mocy, to realna moc Boga, którą masz w sobie, którą zawsze w sobie miałeś, więc nie musisz jej pobierać z otoczenia. To tylko ograniczone wyobrażenia o twojej niemocy, o twojej bezsilności odebrały ci dostęp do niej. Również poczucie winy i niegodności odcina cię od niej. Wszelkie blokady uniemożliwiające ci korzystanie z twej wewnętrznej, boskiej mocy będą skuteczne tak długo, jak długo będziesz wierzyć w swoją niedoskonałość, jak długo będziesz wierzyć w realność twoich ograniczeń, w swą niekompletność i niepełność. Tak więc korzystając z zewnętrznych źródeł mocy i energii ugruntowujesz w sobie przyzwyczajenie do niepełności, niedoskonałości. Na tym polegają destruktywne skutki posługiwania się magią, telepatią, hipnozą, narkotykami i manipulacją. Poza tym, koncentrując się na zewnętrznych mo cach i energiach, odcinasz się od źródła boskiej, nieograniczonej mocy w sobie i pogłębiasz swoje zakłamanie dodając do niego cudze błędne wzorce energii, emocji i postępowania. Nie opłaca się być zachłannym. Cena zachłanności jest ogromna: utrata własnej tożsamości i uzależnienie, które może przybrać różne formy. Mocnym czujesz się wtedy, gdy jesteś przeładowany energią, gdy jej nie używasz. Ale gdy tylko zaczniesz robić z niej użytek, zaczynasz ją tracić, gdyż musisz ją wydatkować. Oczywiście, że na pewno znasz sposoby uzupełniania niedoborów energii z otoczenia i uzupełniasz je. Ale to tylko do czasu. Inaczej ma się sprawa z wewnętrzną, boską mocą w sobie, do której możesz otworzyć sobie dostęp przez medytacje i zaakceptowanie skutków duchowej praktyki. Ta moc nie wymaga uzupełniania z zewnątrz. Ona promieniuje, ale nie jest wypromieniowywana (ludzie przyzwyczajeni do manipulacji często chcą ją wypchnąć w przestrzeń, mając nadzieję, że dopiero wtedy zadziała). Boska moc promieniująca z wnętrza człowieka nie musi być nigdzie przenoszona, przekazywana. Wystarczy, że obejmuje swoją wibracją otoczenie, a już powoduje jego harmonijne dostrojenie do wyższych wibracji. To właśnie dlatego w obecności ludzi medytujących, zaawansowanych na duchowej ścieżce czujemy się spokojni, bezpieczni, inspirowani, chociaż oni nic w tym kierunku nie robią, żeby nas objąć ich oddziaływaniem. Po prostu przejawiają to, co urzeczywistnili i czują się z tym dobrze. Wypełniająca mnie czysta moc (temat do medytacji): Uświadamiam sobie, że wypełniająca mnie moc jest czysta i niewinna. Uświadamiam sobie, że wypełniająca mnie moc jest całkowicie bezpieczna dla mnie i dla innych ludzi. Przepełniająca mnie czysta moc jest tym samym, co miłość i radość. Przepełniająca mnie czysta moc jest tym samym, co szczęście i błogość. Przepełniająca mnie czysta moc fest tym samym, co pełne doskonałe zdrowie. Przepełniająca mnie czysta moc jest emanacją boskości we mnie. Przepełniająca mnie czysta moc zapewnia mi czystość myśli i uczuć. Przepełniająca mnie czysta moc zapewnia mi doskonałe zdrowie. Przepełniająca mnie czysta moc zapewnia mi doskonałą orientację w każdej sytuacji. Uświadamiam sobie, że mam prawo zawsze i wszędzie korzystać z wypełniającej mnie czyste) mocy. Bez wysiłku koncentruję się na wypełniającej mnie czystej mocy. Przepełniająca mnie czysta moc zapewnia ml doskonałą ochronę w każdych warunkach. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie odcina mnie od presji otoczenia. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie odcina mnie od pomieszania w moim otoczeniu. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed manipulacjami mego otoczenia. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie odcina mnie od manipulacji w moim otoczeniu. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed zagłupieniem i zaślepieniem mego otoczenia. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie odcina mnie od zagłupienia i zaślepienia w moim otoczeniu. Przepełniająca mnie czysta moc skutecznie odcina mnie od nienawiści i pogardy. Przepełniająca mnie czysta moc skutecznie odcina mnie od lęków i poczucia zagrożenia. Przebaczam sobie, że traciłem siły i energię na kontrolowanie innych, zamiast koncentrować się na wypełniającej mnie czystej mocy Boga. Wypełniająca mnie czysta moc odcina mnie od wszelkich prowokacji. Wypełniająca mnie czysta moc chroni mnie przed wszelkimi prowokacjami.. Przebaczam sobie, że chcąc udowodnić swoją dobroć zamknąłem się na korzystanie z ochraniającej mnie czystej wewnętrznej mocy. Przebaczam sobie, że obwiniałem się, gdy moja wewnętrzna moc ochraniała mnie przed atakami. Przebaczam sobie, że czułem się winny i zagrożony, gdy cudze ataki odbijały się od mojej czystej mocy. Przebaczam sobie, że wyrzekłem się boskiej mocy we mnie z obawy, by nie ranić tych, którzy mnie atakowali. Przebaczam sobie, że wyrzekłem się ochraniającej mnie boskie) mocy, by udowodnić moją życzliwość dla innych. Przebaczam sobie, że wyrzekłem się wypełniającej mnie czystej mocy dla uzależnień od osób, na których mi zależało. Zawsze mam wszelkie środki, by przejawiać czystą, boską moc w moich związkach i działaniach. Zawsze i wszędzie mam prawo przejawiać czystą, boską moc w moich związkach i działaniach. Zawsze osiągam doskonalą zgodę i harmonię z sobą l z otoczeniem poprzez przepełniającą mnie czystą moc. Dzięki wypełniającej mnie czystej mocy, urzeczywistnia się moja miłość. Przebaczam sobie, że traciłem siły i energię na kontrolowanie innych, zamiast ufać wypełniającej mnie czystej mocy Boga działającej we mnie l przeze mnie. Wypełniająca mnie czysta moc jest silniejsza od wszelkich presji ograniczeń i zakazów, ponieważ jest mocą Boga. Boska moc przenika mnie już całkowicie. Mam pewność swego bezwarunkowego bezpieczeństwa i sukcesu, gdyż przepełniająca mnie czysta moc jest Mocą Najwyższą. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed presją cudzych wyobrażeń. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed presją cudzych emocji. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed presją manipulacji energetycznych. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed presją jakichkolwiek klątw l złych życzeń. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed atakami, przemocą i agresją. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie odbija wszelkie ataki skierowane w moim kierunku. Jestem niewinny i w porządku, gdy wypełniam się czystą wewnętrzną mocą. Uświadamiam sobie, że mam prawo zawsze l wszędzie korzystać z ochrony, jaką zapewnia mi wypełniająca mnie czysta moc. Jestem niewinny l w porządku, gdy korzystam z ochrony, jaką zapewnia mi wypełniająca mnie czysta moc. Jestem niewinny i w porządku, gdy koncentruję się na wypełniającej mnie czystej mocy, gdyż ona jest boskością we mnie. Wypełniająca mnie czysta moc jest mocą Boga, więc zawsze i wszędzie wygrywam. Wypełniająca mnie czysta moc jest silna, ponieważ jest mocą Boga. Wypełniająca mnie czysta moc jest najsilniejsza we wszystkich układach, ponieważ jest mocą Boga. Wypełniająca mnie czysta moc jest zawsze silniejsza od wszelkich presji grupy. Wypełniająca mnie czysta moc jest zawsze najważniejsza, ponieważ jest mocą Boga. Wypełniająca mnie czysta moc fest zawsze najcenniejsza, ponieważ jest mocą Boga. Ja już skończyłem swoją ekspansję, teraz pozwalam Bogu, by dokonywał ekspansji we mnie i przeze mnie. Coraz lepiej poznaję wypełniającą mnie czystą boską moc i potrafię z niej korzystać w codziennym życiu. Przepełniająca mnie czysta moc zapewnia mi doskonały kontakt z Bogiem i z intuicją. Dzięki wypełniającej mnie czystej boskiej mocy zawsze kreuję sobie dokładnie taką rzeczywistość, jaką chcę. jakiej jestem godzien. Przepełniająca mnie czysta moc zapewnia mi całkowitą władzę nad moimi kreacjami. Czysta boska moc była, jest i będzie zawsze we mnie. Dziękuję Ci, Boże l przebaczam sobie całe dotychczasowe zaślepienie. Hiperwentylacja Hiperwentylacja polega na dostarczeniu organizmowi nadmiaru tlenu, dlatego nie może być obojętna dla zdrowia. Zdecydowanie nie polecam tej techniki osobom z chorobami serca, miażdżycą, przewlekłymi chorobami układu oddechowego, cierpiącym na problemy z ciśnieniem, zawroty głowy i palpitacje bądź kołatanie mięśnia sercowego. Niewskazana jest również w stanach zmęczenia, silnego głodu, osłabienia lub zaraz po przebudzeniu. U osób zdrowych nie wywiera szkodliwego wpływu, pod warunkiem że nie jest nadużywana. Celem hiperwentylacji jest osiągnięcie stanu wzmożonej świadomości, intensyfikacji doznań zmysłowych i rozjaśnienia umysłu. Jest wiele wariantów tej techniki. Ta oparta jest na technice zwanej „cztery oddechy Irokezów”. Procedura: Wykonaj cztery serie bardzo szybkich i bardzo głębokich oddechów. Jedna seria to cztery oddechy. Po każdej serii krótka przerwa (1-2 sekundowa). Następnie skoncentruj wzrok na jakimś obiekcie (dobrze gdy jest to drzewo lub biała płaszczyzna). Drugi rodzaj uwagi JESTEM, związek jaźni, doświadcza wszechświat inaczej niż świadome ja, z którego tak wielu ludzi się identyfikuje. JESTEM postrzega świat subiektywnie odczuwając pola energetyczne. Postrzeganie przez JESTEM oznacza widzenie rzeczy nie tylko takimi jakimi są, lecz także widzenie ich wpływu na uczucia, myśli świadomość obserwatora. JESTEM doświadcza nie tylko jakości, lecz także całą sieć powiązań, biegunowości, rodzajów, przyczyn i skutków, rytmów, wibracji, itd. W związkach JESTEM ze światem życie istnieje wszędzie, zarówno w materii żywej jak i nieożywionej, na wszystkich poziomach świadomości. Wszystko oddycha wszystko pulsuje życiem. Duch jest we wszystkim o właśnie przez ducha (pole energetyczne) JESTEM nawiązuje kontakt i wchodzi w związek ze wszystkim w przejawionym świecie. Ty JESTEM mogło wchodzić w kontakt z czymś lub kimś, człowiek musi rozwiązać w sobie najpierw zdolność odczuwania energii wychodzącej w formie pól czy radiacji z tego, co jest postrzegane. Można tego dokonać rozwijając drugą uwagę. Jako ludzie postrzegamy świat na dwa sposoby. Pierwszy jest związany z naszymi pięcioma zmysłami. Informacje z fizycznego środowiska, dotyczy to również naszego fizycznego ciała, są doświadczane przez jeden lub więcej zmysłów, przetwarzane przez układ nerwowy i interpretowane w umyśle racjonalnym. Interpretacja taka dokonywana jest zwykle na podstawie wiedzy i doświadczenia życiowego. Nazywam to pierwszym rodzajem uwagi, a jej głównymi organami poznania są zmysły i analityczny umysł racjonalny; są to funkcje świadomości. Widzi on świat przez zogniskowane i mechaniczne „ja”, a jej rozumienie świata podporządkowane jest temu, co zapewnia dobry stan fizyczny u przeżycie. Drugą uwaga jest uwagą JESTEM, które postrzega świat intuicyjnie, sercem. Ważniejsze są wtedy informacje przetwarzane przez subtelny system energetyczny (czakrę, aurę, nadis), niż przez układ nerwowy. Doświadczenia świta polega na wyczuwaniu pul energetycznych. Pola te są pozawymiarowe i dlatego nieograniczone przez przestrzeń czy czas. Druga uwaga, zamiast opierać swój wewnętrzny wgląd na doświadczeniach przeszłości, postrzega wszechświat bezpośrednio. Pierwsza uwaga dostrzega wszystko w kontekście przyczyny i skutku, a samą sobie w trójwymiarowym wszechświecie utrzymywanym w całości przez sekwencyjny czas. Pierwsza uwaga widzi wszechświat w sposób uporządkowany i przewidywalny, jako wielką maszynę działającą zgodnie z regułami matematycznymi. Przewiduje przyszłość dzięki znajomości teraźniejszości i pamiętaniu przeszłości. Natomiast druga uwaga postrzega wszechświat jako niepodzielną, dynamiczną całość, złożoną z przenikających się wzajemnie i niezależnych od liniowego czasu wielu wymiarów. Można je definiować tylko w kontekście zmieniających się nieustannie wzajemnie związków. Druga uwaga wymaga całkowitego zaangażowania, co oznacza czucie, wrażliwość i bezpośredni kontakt ze światem; pozwolenie światu, by do niego docierał w każdej chwili głęboko oddziaływał. Popularne powiedzenie i „dotknięciu przez doświadczenie” powinno dobrze odzwierciedlać moje rozumienie drugiej uwagi. Rozwijanie drugiej uwagi oznacza rozwój zdolności do odczuwania wzruszenia, do bycia poruszonym i przenikniętym różnymi zdarzeniami tak, by brać w nich pełny udział, na każdym poziomie przyczynowości. Najłatwiej można zrozumieć drugą uwagę, jeśli użyjemy porównania z hologramem. Istotą pierwszej uwagi jest proces wydzielania (odseparowania) i obserwowania, natomiast druga uwaga zaczyna się od dostrzeżenia niepodzielnej całości. Wszechświat jako hologram, przeplata się i nakłada, „... można powiedzieć, że każda część zawiera całość. Oświetlenie dowolnej częsci hologramu powoduje odtworzenie całego obrazu...” W ten sam sposób druga uwaga widzi całość w każdym fragmencie, a wszystkie fragmenty w całości. Druga uwaga postrzega świat intuicyjnie i jest świadoma tego, że „umysł i materię łączą wzajemne zależności i powiązania.. Stanowią one wzajemnie zawierające się (obejmujące się) projekcje wyższej rzeczywistości...” Druga uwaga jest zdolnością do intuicyjnego postrzegania sercem i nieświadomym umysłem naszego wewnętrznego i zewnętrznego środowiska. Możemy ją sobie wyobrazić jako okno, przez które JESTEM widzi i doświadcza świat przejawiony. Dzięki rozwojowi drugiej uwagi, dzięki czyszczeniu tego okna i usuwaniu z niego wszelkiego brudu, JESTEM wyraźniej zobaczy to, co się wokół dzieje. Rozwój drugiej uwagi i utrzymanie tego okna w czystości jest sprawą zasadniczą dla procesu integracji psychiczno-duchowej i możliwości przejawiania się JESTEM. Rozwijanie drugiej uwagi Wojownicy sami przygotowują się do życia w sposób świadomy. Pełną świadomość osiągają jednak dopiero wtedy, gdy pozbędą się poczucia własnej ważności. Carlos Castanada The Fire From Within W tym rozdziale dowiesz się, jak w tygodniowym cyklu ćwiczeń rozbudzić „drugą uwagę”, uwagę JESTEM, które postrzega świat intuicyjnie, sercem. Rozwój drugiej uwagi zaczyna się, gdy potrafisz momentalnie, emocjonalnie i fizycznie „oderwać się” od tego co robisz i zaczniesz tylko obserwować to, co robisz. Będziemy to nazywać samoobserwacją. Dzięki serii przedstawionych poniżej ćwiczeń nauczysz się obserwować przede wszystkim samego siebie. Następnie nauczysz się postrzegać świat przy pomocy drugiej uwagi. Obserwując siebie musisz być chłodny i obiektywny jak lekarz, musisz pozostać poza czynnością, którą w danej chwili wykonujesz. Podczas wszystkich ćwiczeń opisanych w tym rozdziale będziesz się obserwował na trzech poziomach ; fizycznym, emocjonalnym i mentalnym. Pierwszego dnia zużyjesz swojej aktualnej fotografii, która będzie ci potrzebna również Trzeciego Dnia. Będziesz również potrzebował fotografii z młodzieńczego okresu, a na koniec zdjęcia wykonanego w dzieciństwie. Skorzystasz z nich Czwartego Dnia. Fotografie, których chcesz użyć, wybierz przed rozpoczęciem pierwszego ćwiczenia. Powinna być na nich cała twoja postać, najlepiej bez innych osób. Dzień Pierwszy Usiądź w wygodnej pozycji i dokładnie przejrzyj się najbardziej aktualnemu obrazowi siebie na fotografii. Zacznij od poziomu fizycznego szukając miejsc sztywnych i napiętych, miejsc, w których czujesz się ograniczony, w których przechowujesz ból, strach lub złość. Postaw sobie szereg pytań (sugeruje zapisanie tych pytań, jak i odpowiedzi, które przyjdą ci na myśl, byś mógł wrócić do nich później). Spytaj sam siebie, czy osoba, którą widzisz, wygląda na rozluźnioną, czy jest napięta? Czy zachowuje się naturalne, czy też jej ruchy lub postawa sugerują, że coś ukrywa? Bądź dokładny i opisz wszystkie napięcia, które wydają ci się być zamknięte i niezrelaksowane. Na poziomie emocjonalnym zwróć uwagę na emocje, spytaj co czuje osoba na fotografii. Czy jest szczęśliwa czy smutna, zadowolona bądź nie? Jakie uczucia wyraża? Spytaj, czy ta osoba wyraża je właściwie. Następnie zadaj sobie pytanie, czy lubisz wyraz twarzy tej osoby. Jeśli tak, to w porządku, jeśli nie, spytaj się dlaczego jej nie lubisz? Wreszcie przejdź na poziom mentalny. Przyglądając się fotografii spróbuj wyczuć, co osoba na zdjęciu doświadcza mentalnie. Pozwól by jej myśli stały się twoimi. Zapytaj, o czym byś myślał o czy być w ogóle coś myślał, gdybyś tak wyglądał. Być może twój umysł byłby doskonale pusty. Jeśli nie, spróbuj ująć słowami myśl tej osoby, przez parę chwil myśl tak, jak osoba, której wizerunek oglądasz. Po spędzeniu kilku minut na przeglądaniu się fotografii i zapisaniu pytań i odpowiedzi by je później przeanalizować, zbadaj w ten sposób swoje zdjęcia z wieku młodzieńczego i okresu dzieciństwa. Gdy skończysz połóż się na równym podłożu z wygodnie rozłożonymi po bokach rękami. Kontynuuj doświadczenie obserwując się cały czas - fizycznie, emocjonalnie i mentalnie, Następnie zacznij głęboko oddychać przez nos w swobodnym i regularnym rytmie. Gdy uznasz, że jesteś gotowy, skoncentruj uwagę na stopach; wdychając napnij mięśnie stóp tak bardzo, jak tylko możesz. Zatrzymaj oddech na trzy sekundy. Po trzech sekundach wypuść oddech i pozwól rozluźnić się mięśniom stóp. Znowu wykonaj głęboki wdech i mocno napnij mięśnie łydek. Napinaj i rozluźniaj w ten sposób mięśnie kolejnych części ciała: ud, pośladków, karku, ramion i dłoni. Następnie napnij mięśnie twarzy i wytrzymaj przez trzy sekundy. Po trzech sekundach rozluźnij się i wypuść powietrze. Teraz otwórz usta, wysuń język i napnij mięśnie twarzy tak mocno, jak możesz; zatrzymaj oddech na trzy sekundy, rozluźnij mięśnie i wypuść powietrze. Na koniec tej części ćwiczenia napnij mięśnie całego ciała (napinając również mięśnie twarzy) i wstrzymaj oddech. Po trzech sekundach wydmuchaj mocno powietrze nosem, rozluźniając jednocześnie wszystkie mięśnie ciała. Skieruj uwagę na swoje ciała fizyczne i „sprawdź”, jak się czuje. Zwróć uwagę na jego subtelne drżenie i energię, która przez nie przepływa. Sprawdź, gdzie utrzymuje się napięcie czy sztywność. Wyczuj, czy są miejsca, w których czujesz odrętwienie, które wydają się nie mieć czucia. Następnie zwróć uwagę na swoje emocje, obserwuj jak przepływają przez ciebie, ale nie przywiązuj się do żadnej z nich po prostu obserwuj je. Spytaj siebie: co czuję, gdzie te uczucia koncentrują się? Czy opieram się im, czy też pozwalam im przepływać przeze mnie? Czy oceniłem je, jeśli tak, to jaki jest mój osąd? Na konie przyjrzyj się umysłowi, zwracając uwagę na przepływające w nim spontaniczne wyobrażenie. Staraj się pozostać oddzielony od swych myśli. Nie czyń żadnych prób, by nimi sterować, po prostu obserwuj je. Pozostań obserwatorem i obserwuj się, nie czyniąc żadnych prób, by zmodyfikować lub zmienić swój stan fizycznie, emocjonalnie czy mentalnie. Zostań w tym stanie, obserwując się przez jakieś dziesięć minut, następnie otwórz oczy. Poczujesz się bardziej świadomy i doskonale zrelaksowany. Lepiej, niż przed ćwiczeniem. Dzień Drugi Powtórz napinające i rozluźniające się ćwiczenia z Dnia Pierwszego. Lecz tym razem, gdy je skończysz, zamiast obserwować swój stan, wyobraź sobie i spróbuj doświadczyć, że wstajesz i odchodzisz od swego ciała na dziesięć kroków. Jest ważne, byś był w pełni świadomy i otwarty. Zamiast przyglądać się, jak odchodzisz od swojego ciała na tych dziesięć kroków, masz przeżyć ten ruch fizycznie, emocjonalnie i mentalnie. Gdy zrobisz dziesięć kroków, powoli odwróć się i wróć, ponownie wnikając do swojego ciała. Pamiętaj, że choć to bardzo ważne, byś doświadczył siebie odchodzącego i wracającego tak realnie, jak tylko potrafisz, to jednak masz pozostać obserwatorem. Nie identyfikuj się z tym, co robisz. Po prostu obserwuj osobę, która idzie fizycznie, emocjonalnie i mentalnie. Gdy znajdziesz się znowu w sobie, odpocznij przez dziesięć minut. Otwórz oczy, gdy poczujesz się swobodnie. Będziesz się czuł bardziej świadomy i doskonale zrelaksowany. Lepiej niż byłeś przedtem. Dzień Trzeci Do ćwiczeń Dnia Trzeciego będziesz potrzebował ostatniej fotografii. Zalecam wykonywanie tego ćwiczenia w pozycji siedzącej. Fotografia powinna stać przed tobą tak, byś ją widział bez ruszania głową. Gdy już ustawisz zdjęcia przed sobą, zamknij oczy i zacznij głęboko i rytmicznie oddychać przez nos, dopóki nie poczujesz się rozluźniony. Wtedy skieruj uwagę na palce stóp. Po paru chwilach koncentrowania uwagi poczujesz w nich mrowienie i wywołaną krążeniem wibrację. Poczuj, jak rozchodzi się ona po całych stopach, jak się one rozluźniają. Kontynuuj tę część ćwiczenia przenosząc uwagę na kostki. Koncentruj się na nich, dopóki nie poczujesz w nich mrowienia i rozluźnienia. Możesz sobie pomóc wyobrażeniem, że je masujesz i uderzasz. Metody tej możesz użyć do dowolnej części ciała, jeśli uznasz to za pożyteczne. Proces fizycznego rozluźniania przenieś teraz na swoje podudzia. Z nich przejdź do kolan. Następnie przenieś uczucia mrowienia z kolan na uda. Zwracaj na nie uwagę, dopóki nie rozluźnią się całkowicie. W ten sam postąp ze swoimi biodrami, pośladkami, miednicą, podbrzuszem, okolicą krzyża, brzuchem i plecami. Następnie odczuj mrowienie w klatce piersiowej i barkach. Gdy poczujesz, że barki są rozluźnione, skoncentruj uwagę na palcach rąk. Proces relaksacji przenoś z palców na dłonie, nadgarstki, przedramiona, łokcie i ramiona; następnie przejdź do karku i gardła. Szczególną uwagę zwróć na twarz. Większość ludzi emocjonalne napięcia gromadzi w mięśniach twarzy. Zacznij od żuchwy, następnie przejdź do podbródka, ust., policzek, nosa, uszu, oczu, czoła; zaobserwuj, jak mrowienie przenosi się na twój kark. Gdy będziesz czuł je w całej głowie, poczujesz odprężenie. Po uzyskaniu świadomości swojego ciała uchyl lekko powieki. Patrząc w sposób lekko nieostry przyjrzyj się zdjęciu przed sobą. Powtórz ćwiczenie, które właśnie wykonałeś, z osobą na fotografii. Zacznij od jej palców u nóg, sprawdź wibrację. Następnie przejdź do stóp i tak po kolej przesuwaj się po całym ciele odczuwając w każdej części jej ciała drżenie i następujące po nim rozluźnienie. Gdy skończysz, zamknij oczy i odpoczywaj przez około dziesięć minut. Otwórz oczy, gdy poczujesz się swobodnie. Będziesz się czuł bardziej świadomy i doskonale zrelaksowany. Lepiej, niż byłeś przedtem. Dzień Czwarty Ćwiczenia Dnia Czwartego rozpocznij w pozycji siedzącej mając przed sobą aktualne zdjęcie (jak Dnia Trzeciego). Zacznij od zamknięcia oczu i rytmicznego oddychania przez nos, aż poczujesz się zrelaksowany. Potem uchyl na chwilę oczy, i licząc od trzech przyjrzyj się „nieostrym wzrokiem” fotografii przed sobą. Następnie zamknij szybko oczy i przez dwadzieścia sekund odtwarzaj obraz, który przed chwilą widziałeś. Powtórz tę czynność jeszcze dwa razy. Po trzykrotnym wykonaniu ćwiczenia otwórz oczy i spójrz ponownie na fotografię. Tym razem szczególną uwagę zwróć emocje wyrażane przez znajdującą się na niej osobę. Znowu zamknij oczy na dwadzieścia sekund i wyobraź sobie fotografię, lecz tym razem idź krok dalej. Wczuj się w osobę ze zdjęcia emocjonalnie, tak być odczuwał jej uczucia. Powtórz tę próbę jeszcze dwa razy. Gdy skończysz otwórz oczy, przyjrzyj się fotografii i spróbuj przeżyć stan mentalny osoby, którą oglądasz. Policz do trzech, zamknij oczy i wyobraź sobie i odczuj stan mentalny osoby ze zdjęcia. Powtórz to jeszcze dwa razy, po dwadzieścia sekund za każdym razem. Po trzecim powtórzeniu zamknij oczy i odpoczywaj przez dziesięć minut. Gdy otworzysz oczy poczujesz się bardziej świadomy i doskonale zrelaksowany. Lepiej, niż przed ćwiczeniami. Dzień Piąty Piątego dnia powtórz ćwiczenia, które wykonałeś Dnia Czwartego, ale użyj dwóch innych, wybranych wcześniej fotografii: z okresu młodzieńczego i z dzieciństwa. Dzień Szósty Ćwiczenia Dnia Szóstego rozpocznij siedząc przed dużym lustrem; użyj największego z dostępnych ci luster. Usiądź prze nim w odległości około dwóch metrów. Wykonaj ćwiczenia, które zrobiłeś Dnia Trzeciego. Po ich skończeniu powtórz ćwiczenie wyobrażenia wykonane Dnia Czwartego. Tym razem jednak zamiast obrazu z fotografii wykorzystaj obraz widziany w lustrze. Czas wykonywania ćwiczenia wydłuż z dwudziestu do czterdziestu sekund. Gdy skończysz, odpocznij przez dziesięć minut. Następnie otwórz oczy. Poczujesz się bardziej świadomy i doskonale zrelaksowany. Lepiej, niż przed ćwiczeniami. Dzień Siódmy Siódmego Dnia zbierzesz wszystko, czego się nauczyłeś w ciągu poprzednich sześciu dni. Zacznij od przybrania wygodnej, siedzącej pozycji. Zamknij oczy i oddychaj przez nos głęboko i rytmicznie, aż poczujesz się zrelaksowany. Siedź spokojnie, oddychaj w ten sposób, przez około dziesięć minut. Następnie wykonaj ćwiczenia świadomościowe, które poznałeś Dnia Trzeciego. Po ich skończeniu skontroluj się. Sprawdź swój stan fizyczny, emocjonalny i mentalny. Zachowaj stan niezaangażowania. Obserwuj się obiektywnie; jak krytyk teatralny obserwuje aktora grającego rolę w teatrze. Potem pozwól aktorowi wstać i pójść na przechadzkę. Ma to być rzeczywisty ruch, a nie jego wyobrażenie. Wczuj się w aktora, który chodzi, być doświadczył jego fizyczne, emocjonalnie i mentalne odczucia. W tym stanie świadomości poruszaj się przez około dwadzieścia minut, cały czas obserwując aktora. Po dwudziestu minutach wróć na swoje miejsce i relaksuj się przez pięć minut z zamkniętymi oczami w normalnym stanie świadomości, oddychaj głęboko i rytmicznie przez nos. Gdy otworzysz oczy, poczujesz się bardziej świadomy i doskonale zrelaksowany. Lepiej niż przed ćwiczeniami. Jeśli udało ci się obserwować siebie bez zaangażowania w to co robisz, to wiesz co rozumiem przez stan drugiej uwagi. Jest to zupełnie inny stan świadomości i odmienny sposób postrzegania świata. Umiejętność wchodzenia w ten stan musisz w sobie rozwijać, by móc go używać. Bez tego nie będziesz zdolny doświadczać w pełni świata, nie osiągniesz stanu ciągłej i bezwarunkowej radości, która jest celem integracji psychiczno-duchowej. Jeśli nie osiągnąłeś pełnego sukcesu wykonując tygodniowy program, powtórz go w następnym tygodniu ćwicząc dwa razy dziennie. Gdy drugi tydzień nie przyniesie sukcesu, znowu powtórz program. Wykonuj go tak długo, aż osiągniesz praktyczną wiedzę o stanie drugiej uwagi. Przez stan drógiej uwagi JESTEM odczuwa swe związki z polem powszechnej energii i polami osobowymi wewnątrz niego. Jung powiedział: ...stajemy się świadomi samych siebie dzięki samowiedzy i... W ten sposób powstaje świadomość, która nie jest już dłużej uwiązana w małostkowym, nadpobudliwym świecie osobistego ego, lecz swobodnie uczestniczy w szerszym świecie obiektywnych interesów. Ta poszerzona świadomość nie jest już więcej przewrażliwionym, egoistycznym tobołkiem osobistych życzeń, obaw i ambicji, które muszą być cięgle kompensowane bądź poprawione przez nieuświadomione i przeciwstawne tendencje. Przeciwnie, spełnia ono rolę związku ze światem przedmiotów dając jednostce absolutne i nierozerwalne połączenie z wolnym światem. Medytacja kondolini - medytacja czakr Medytacja czakr Starożytni pisarze sanskryccy nazwali siedem ośrodków energii usytuowanych wzdłuż kręgosłupa czakrami, czyli słowem oznaczającym koło albo lotos. Czakry są zwykle odprężone, jakby uśpione i pełne ukrytej energii. Kiedy jednak stymuluje się je przez medytację, ich promienie energetyczne zwracają się ku górze. Medytacja pobudza również kundalini, zwaną też „ogniem węża”. Kundalini jest dynamiczną siłą duchową, wywodzącą się z czakry podstawy. Kundalini często przedstawiana jest w postaci zwiniętego w środku tej czakry węża, w każdej chwili gotowego do akcji. Wąż przez tysiące lat uznawany był za symbol seksu, a zatem kundalini stymuluje narządy płciowe, wytwarzając spermę i jajeczka. Niewielka jej część przesuwa się również w górę ciała, pobudzając kreatywność mózgu. W medytacji czakr ta energia może się zwinąć w spiralę, która sięga przez poszczególne czakry do szyszynki, wywołując na chwilę transcendentną iluminację. Trzeba długo praktykować, żeby osiągnąć ten stan, ale warto wytrwać. Z czasem ta zdolność spotęguje twoją percepcję intuicyjną, zdolności uzdrowicielskie i duchowe zrozumienie oraz rozluźni ciało fizyczne, dzięki czemu znacznie łatwiej ci będzie podróżować astralnie. Medytacja 1. Połóż się lub usiądź wyprostowany. Musi ci być wygodnie, kręgosłup ma być prosty, dlatego leżenie płasko na podłodze jest lepsze niż w łóżku, a zwykłe krzesło lepsze niż fotel z odchylanym oparciem. 2. Oddychaj powoli i równomiernie przez nos. W MON przypadku najlepiej się sprawdza wdychanie z liczeniem do czterech, wstrzymywanie oddechu przy kolejnym liczeniu do czterech, a następnie wydychanie przy liczeniu do sześciu. Po kilku minutach robimy wydech, licząc do ośmiu. 3. Skoncentruj się na podstawie kręgosłupa. Wizualizuj czakrę podstawy jako wirujący krąg czerwonej energii. Kiedy zobaczysz to wyraźnie w swoim umyśle, poczuj żółty kwadrat w środku czerwonego kręgu. Wewnątrz żółtego kwadratu jest niebieski trójkąt. To dom węża. Jeśli masz duże zdolności wizualizacyjne, możesz wizualizować tego węża zwiniętego trzy i pół raza wewnątrz trójkąta. Uświadom sobie niewiarygodną moc tego centrum energii. Może zdołasz odczuć, jak jego ciepło i energia obejmują każdą cząstkę twojego ciała. 4. Skoncentruj się teraz na czakrze krzyżowej, mniej więcej 2,5 centymetra poniżej pępka. Wizualizuj ją jako wirującą pomarańczową kulkę. Wewnątrz barwy pomarańczowej znajduje się błękitny pół-księżyc, odwrócony poziomo, tak że tworzy pojemnik. Wdychając, wizualizuj ten pojemnik napełniany czystym uzdrawiającym płynem. Podczas wydechu poczuj, jak uzdrawiający płyn rozprzestrzenia się po całym twoim ciele, dostarczając ci nieograniczonej energii. 5. Do tego czasu powinieneś już być w pełni zrelaksowany i całkowicie koncentrować się na dwóch dolnych czakrach. Skupiając na nich uwagę, pomyśl również o czakrze splotu słonecznego. Wizualizuj ją jako obracający się krąg żółtej energii. Wewnątrz tego kręgu znajduje się mniejszy krąg czerwony, zawierający trójkąt o jeszcze głębszej czerwieni. Poczuj, jak czerwień staje się intensywniejsza przy wdechu, a łagodniejsza przy wydechu. Wizualizuj czerwień w trójkącie, spalającą wszelkie objawy choroby w całym twoim ciele. 6. Wizualizuj czakrę serca jako wirujący krąg zielonej energii. W środku zieleni tkwią dwa zachodzące na siebie trójkąty z czystego złota. Jeden trójkąt skierowany jest w górę, ku niebu, a drugi w dół, ku ziemi. Wizualizuj miejsce, w którym te trójkąty zachodzą na siebie, i poczuj delikatne, uzdrawiające promienie słońca, które wychodzą z tego obszaru, aby zrównoważyć i zharmonizować całe twoje ciało. Wdychając i wydychając powietrze z jednoczesnym koncentrowaniem się na tej czakrze, odczuj, że stajesz się lżejszy, gdy twoje ciało napełnia się uniwersalną miłością. 7. Skoncentruj się na obszarze czakry gardła, wizualizując ją jako kulkę nieskazitelnego błękitu. Wewnątrz tej wirującej kulki znajduje się czerwony trójkąt, zawierający krąg fioletowej energii. Przy wdechu poczuj, jak fioletowy krąg napełnia się kreatywną inspiracją. Wydychając powoli, pozwól tej kreatywności przepłynąć przez całe twoje ciało. Poczujesz, że wierzysz, iż możesz osiągnąć wszystko, o czymkolwiek pomyślisz. 8. Skoncentruj się teraz na czakrze brwiowej pośrodku czoła tuż nad brwiami. Zobacz ją jako koło barwy indygo. Gdy uda ci się ją wizualizować przy jednoczesnym zachowaniu świadomości poprzednich czakr, wyobraź sobie krąg złota w środku indygo. Złoty krąg ma po każdej stronie coś, co przypomina płatek lub uchwyt. Podczas wdechu zauważysz, że po prawej stronie gromadzi się złoto, natomiast podczas wydechu - że lewa strona coraz intensywniej fosforyzuje. Po kilku oddechach wizualizuj czerwony trójkąt w środku złotego kręgu. Weź jeszcze kilka oddechów, a potem zobacz oko w środku trójkąta. Chociaż jest to tylko jedno oko, emanuje ono ogromną miłością, inteligencją i intuicją. Oczywiście chodzi o „trzecie oko”, kierujące szyszynką. 9. Skoncentruj się na obszarze tuż nad koroną głowy. To obszar czakry korony. Wizualizuj szybko OBRA się krąg fioletowej energii bezpośrednio nad głową. W środku tego kręgu promienieje olśniewające białe światło, które wychodzi na zewnątrz, tworząc kręgi złożone z maleńkich trójkącików. Często nazywa się je lotosem o tysiącu płatków. 10. Gdy dotrzesz do tego etapu, poczujesz równomierny strumień energii przepływający wzdłuż kręgosłupa przy każdym wdechu. Tworzy on potężną baterię woli. Napełni cię moc, wiedza, duchowe zrozumienie i miłość. Poczujesz się jak w stanie nieważkości, a każda komórka twojego ciała będzie wibrować dobrym samopoczuciem. Ostajesz osiągniesz stan czystej świadomości. 11. Jeśli wykonujesz to ćwiczenie po to, aby wyjść z ciała, przerwij na kilka minut. Gdy czujesz, że nadszedł już czas, weź głęboki wdech i wstrzymuj go tak długo, jak możesz. Potem jak najszybciej wypuść powietrze i powiedz sobie: „Teraz!”. Natychmiast zaczniesz się unosić bezpośrednio nad swoim ciałem fizycznym. Jeśli przeprowadzasz to ćwiczenie w celu medytacji i w celach duchowych, przerwij na kilka minut i uświadom sobie, że wszystkie czakry są zrównoważone i wysyłają pozytywną energię do każdej cząstki twego ciała. Następnie powtórz wszystkie etapy po kolei, upewniając się, że energie każdej czakry mogą wrócić, zanim przejdą do następnej. Gdy skończysz, poleź spokojnie przez kilka minut, zanim otworzysz oczy i wstaniesz. Przeciągnij się i pomyśl o medytacji. Poczujesz się lepiej niż kiedykolwiek w ciągu wielu lat, ponieważ w pełni wypocząłeś, odzyskałeś równowagę, naenergetyzowałeś czakry i doświadczyłeś wzrostu miłości i duchowości. Z pewnością nie będzie to pełna medytacja za pierwszym razem, a nawet po kilkudziesięciu próbach, ponieważ niezmiernie trudno Jest skoncentrować się na jednej czakrze, dopóki zachowujemy świadomość o poprzednich. Cały proces jest znacznie łatwiejszy, jeśli masz nauczyciela, który poprowadzi cię krok po kroku, gdy zaczniesz rozbudzać siłę kundalini. Podobno ktoś, kto doświadczył pełnej medytacji, może przekazać tę wiedzę komuś innemu w procesie zwanym Shaktipat. Przekazuje się tę informację przez dotyk, telepatię, pieśni religijne albo techniki unieruchamiania wzroku. Przy medytacji kondolini bardzo ważne jest również uziemienie. Uziemienie Celem tego ćwiczenia jest oczyszczenie i uaktywnienie energetycznych więzów łączących nas z ziemią. Jest to bardzo potrzebne, gdy eksperymentujemy z nieznanymi nam lub bardzo potężnymi energiami, zapobiega ono również, jeśli pracujemy nad kundalini pojawieniu się efektu tzw. spirali śmierci, czyli nieprawidłowego ukierunkowania energii, które może zakończyć się nawet zgonem. Efektem tego ćwiczenia jest zbudowanie energetycznego „piorunochronu”. 1. Usiądź z wyprostowanym kręgosłupem, ześrodkuj się i zamknij oczy. 2. Wyobraź sobie sznur złotego światła, który zaczyna się u podstawy kręgosłupa i wrasta w ziemię. Wyobraź sobie, że ten złoty sznur przenika podłogę, niższe piętra budynku w którym mieszkasz (choć lepiej robić je bezpośrednio na gołej ziemi) i wrasta w ziemię, przenika przez warstwy gleby, kamienie, tętniące życiem podziemne tunele różnych zwierząt, coraz głębiej. 3. Możesz użyć oddechu. Przy każdym wdechu posyłaj w dół energię, by przedłużała sznur, tak długo, aż poczujesz, że jego koniec osiągnął środek ziemi (pamiętaj - energia zawsze podąża za myślą) 4. W tym momencie możesz poczuć się ciężko, możliwe, że pojawi się mrowienie w dolnej części kręgosłupa 5. Jeżeli odczuwasz mrowienie lub sztywność, wyobraź sobie,że każdy wydech rozpuszcza te blokady. 6. Kontynuuj ćwiczenie aż poczujesz się uziemniony i zrelaksowany, albo przez 3 minuty STAN BIERNY Obok czynnej (aktywnej) koncentracji myśli nie mniej ważny i potrzebny jest stan bierny (pasywny), który bezpośrednio wywodzi się z poprzedniego. Tylko ten kto potrafi silnie koncentrować swoje myśli, może wyrobić w sobie zdolność wprawiania się w stan, który najlepiej można nazwać „niebytem”. Świat naszych myśli jest podobny do morza. Jeżeli umysł jest wzburzony, wtedy nasze myśli podobne są do spiętrzonych fal; jeżeli nasz umysł jest spokojny lub lekko podniecony, to myśli nasze pląsają podobne do maleńkich, igrających falowań na spokojnej powierzchni oceanu. Myśli tak jak fale ciągle powstają w niezliczonej ilości, ale ich istnienie jest bardzo ograniczone i krótkie; stare ustępują miejsca nowym, ledwie co zrodzonym, zdążających naprzód i zanikają bez śladu swego bytu. Stan bierny wymaga cichej, nieporuszonej, zwierciadlanej powierzchni morza. Zarówno wielkie, jak i niezliczone małe fale muszą zniknąć, a morze zakrzepnąć samo w sobie, jak gdyby było napełnione gęstym olejem. Wszystkie myśli muszę ustąpić, niby zamrzeć. W chwili pojawienia się należy je zdusić i wyprzeć; jest to warunek powstania stanu biernego. A więc zupełnie wypróżnienie aparatu myślowego. Musimy umieć wprowadzać się w taki stan, w którym nasz mózg będzie podobny do białej, nie zapisanej karty. Należy także nauczyć się zachowywania tego stanu przez pewien czas. Musimy podczas tego o wszystkim zapomnieć, a nawet stracić świadomość, że jesteśmy, nie wolno myśleć o niczym. Całkowicie unicestwiające w ten sposób cielesnego człowieka, zamykając go przed wszystkimi wrażeniami z zewnątrz i czyniąc go nieczułym na wszystkie doznania pochodzące ze świata materialnego - otwieramy tym samym duszę, czynimy ją przestępną dla delikatnych drgań i wrażeń świata duchowego, których za zwyczaj nie pojmujemy, które dla nas jakby nie istnieją. W stanie biernym dusza może lepiej i skuteczniej oddziaływać na nasze ciało. Po wytrąceniu się z stanu biernego znajdujemy tą zapisaną kartę. Cały potem wielkich twórczych myśli, do których w stanie zwyczajnej świadomości nie bylibyśmy zdolni, spływa na nas. Powstają w nas, rosną i podnoszą się, nowe niespodziewane idee, plany i zamiary zadziwiają nas swoją bystrością, świeżością i oryginalnością. Stan bierny jest nie zwykle ważny i pożyteczny dla każdego. Zarówno pracujących umysłowo, jak i fizycznie mogą na nim wiele skorzystać. Także osoba rozwijająca się etycznie znajduje w nim swego pomocnika, bowiem umożliwia on swojej duszy silniejsze i skuteczniejsze wpływanie na oporne ciało. Stan ten jest niezbędnie potrzebny, jak się później przekonamy, do rozbudzenia i rozwijania rozmaitych zdolności i tajemnych sił duchowych. Mimo to ćwiczenia stanu biernego mogą nas narazić także na pewne niebezpieczeństwa. W stanie tym otwarte są na ścieżki wszystkie bramy do naszej duszy; przez nie szerokim korytem wpływają do nas wszystkie dobre, wzniosłe, doskonały prądy duchowe, ale równocześnie podlegamy wtedy niskim i niedoskonałym istotą duchowym, na których szkodliwe działanie nieraz jesteśmy narażeni. Aby móc temu przeciwdziałać, posiadamy silną, doskonałą broń - koncentrację myśli, tak zwany czynny, aktywny stan duchowy. Jeżeli spostrzeżemy, że otaczają nas nieczyste prądy duchowe, to wystarczy skoncentrować myśli na rzeczy przeciwnej, aby je natychmiast obezwładnić i odpędzić. Jeżeli na przykład po ćwiczeniu stanu biernego ogarną nas przykre uczucia, to skupimy nasze myśli na rzeczach wzniosłych, pojęciach pokoju, miłości bliźniego, braterstwa i czystej harmonii duchowej. W ten sposób prędzej pozbędziemy się naprzykrzających się nam niepokojących uczuć i nastrojów. Ponieważ jednak w świecie duchowym łączy się przyciągając, dlatego też zazwyczaj niespokojny i niezharmonizowany człowiek będzie narażony na takie wpływy; podobnie rzecz się będzie miała z osobą opanowaną przez zmysłowe namiętności, okrążą je istoty niższego rzędu, które są obarczone tymi samymi słabościami. Natomiast rzadko kiedy mogłoby się wydawać, żeby spokojny, zrównoważony i wysoko stojący moralnie uczeń był narażony na działanie takich niskich, nieczystych prądów duchowych. Gdyby się to mimo wszystko miało zdarzyć, wtedy wie on, jak sobie pomóc. Wypadek taki posłuży mu do do ćwiczenia i wzmocnienia swej woli. Drugi natomiast, który z powodu swoich błędów i słabości przyciąga pokrewne siły dzięki ćwiczeniom powyższego stanu, również powinien się przed nimi obronić i powinno to być dla niego środkiem do wzmocnienia woli; on musi to czynić bez ustanku, jeżeli nie chce udaremnić i unicestwić wyniku swoich ćwiczeń. Zaznaczmy ponownie, że kto chce się doskonalić w osiągnięciu stanu biernego, najpierw musi wyrobić w sobie zdolność koncentracji myśli. Inaczej nigdy nie zdoła doprowadzić do opróżnienia swego aparatu myślowego. Głównym warunkiem dla początkującego jest zachowanie „bezwzględnego spokoju”. Spokój na około niego, spokój w nim samym, w jego duszy! Teraz dopiero uczeń poznaje wartość pierwszych ćwiczeń, zmierzających do przyzwyczajenia się do zachowania spokoju ciała i jego członków. Stan bierny wymaga bezwzględnego bezruchu ciała. Najlepszą porą tych ćwiczeń jest cisza nocna lub wczesny ranek. Uczeń znowu udaje się do swego pokoju lub odosobnionego pomieszczenia, zatyka w przepisany sposób uszy, zakłada przepaskę na oczy i kładzie się na sofie lub łóżku. Musi przy tym uważać, żeby się jak najwygodniej położyć, aby stopniowo odprężyć wszystkie mięśnie. Położenie głowy i innych członków ciała musi być takie, żeby żaden muskuł nie był naprężony, żeby wszystkie pozostawały bezwarunkowo bezczynne. Całe ciało musi się znajdować w stanie senności, niby - omdlenia. Oddychanie powinno odbywać się bez wyraźnego używania woli. Teraz w duchu wyobrażamy sobie biały krążek około dwudziestocentymetrowej średnicy, wirujący na czarnym tle. Kierujemy nasz wewnętrzny duchowy wzrok na ten krążek, podobnie jak podczas koncentracji myśli, usuwając bezwzględnie wszystkie inne myśli i wyobrażenia. Postępowanie takie różni się od znanej koncentracji myśli jedynie tym, że nie poddajemy się żadnym wrażeniom w związku z białym, wirującym na czarnym tle krążkiem. Nasze zadanie polega na zachowaniu nieznanego wyobrażenia o owym krążku. Bezwzględnie nie wolno myśleć o niczym innym. Widzimy tylko ów równo i spokojnie wirujący krążek. Należy się jednak bardzo strzec, żeby w czasie ćwiczenia nie zasnąć; zwalczanie senności nie może wymagać szczególnego wysiłku woli, aby nie spowodować dekoncentracji. Początkowo usiłujemy taki stan zatrzymać przez trzy do pięciu minut. Z doświadczenia wiadomo, że pierwsze ćwiczenia są walką z samym sobą. Myśl za myślą uderza w nas i pragnie zatrzeć wyobrażenia krążka, co jest tym łatwiejsze, że nie pozwalamy pogrążyć się w jakikolwiek tok myśli, lecz pragniemy zatrzymać tylko ów obraz wirującego krążka. Po każdym ćwiczeniu nasz siła będzie rosła, a po dziesięciu-dwunastu próbach będziemy mogli co najmniej przez trzy minuty wstrzymać i usunąć wszystkie myśli tak, ażeby obraz krążka pozostał czysty i niezmącony. Następnie starajmy się przedłużyć ćwiczenie stopniowo aż do dziesięciu minut. I w tym przypadku będzie nam przydatny budzik. Zwraca się tylko uwagę, aby dzwonek nie był zbyt ostry, żeby przeraźliwy jego dźwięk nie działał zbyt mocno na nasze nerwy. Wrażliwe natury mogłoby popaść w stan hipnotyczny. Jeżeli doszliśmy tak daleko, że przez dziesięć minut bez przerwy potrafimy utrzymać czysty i niezmącony obraz krążka, wtedy możemy postąpić dalej. Krążek ten zmienia się do małej kropki, do jaśniejącego, wirującego punktu w ciemnej i pustej przestrzeni. Przebieg ćwiczenia taki sam jak poprzednio. Jeżeli i tutaj dojedziemy do tego samego wyniku, to jest - jeżeli przez pełnych dziesięć minut nic nas nie było w stanie oderwać od tego punktu, który nas całkowicie pochłaniał, wtedy pogłębimy te ćwiczenie w ten sposób, że sobie już niczego nie wyobrażamy; wtedy dotrzemy do własnego stanu biernego. A więc niczego nie słyszeć, niczego nie widzieć, niczego nie czuć, o niczym nie myśleć - w ogóle nie być! Ćwiczenie te rozpoczynamy od wyobrażenia punktu. Po dwóch lub trzech minutach uczeń musi próbować zatrzeć wyobrażenie o tym punkcie, tak aby pozostała tylko czarna, pusta przestrzeń. Lecz i ta myśl musi powoli zniknąć; to wrażenie gęstej ciemności musi przejść w pojęcie mglistej szarości, a w końcu utonąć w nicości. Przejście od kropki do tego stanu następuje bez pośpiechu, nieznacznie; tylko osoby z silną wolą zdołają nagle usunąć wyobrażenie punktu i przestrzeni. Oba sposoby są jednakowo dobre; zależą od zdolności osobnika. Wiele osób przy ćwiczeniach stanu biernego wychodzi od wyobrażenia tego punktu; jednak takie przyzwyczajenie utrudnia dalsze ćwiczenia. Wskazane jest, aby posiłkować się wyobrażeniem tego punktu, a nawet i krążka, jeżeli jesteśmy rozdrażnieni i nie możemy powstrzymać napływu myśli. Stan bierny jest doskonałym środkiem uspokojenia każdego podniecenia i rozdrażnienia duchowego lub zmysłowego. Pomaga nam przezwyciężyć bule lub cierpienia, działa kojąco i napełnia nas nową pewnością i nadzieją. Kto znajduje się w ciężkim, kłopotliwym położeniu i nie umie sobie poradzić, niech spróbuje tego, a pomoc i oświecenie przyjdą z pewnością, chociaż nieraz dopiero po kilku próbach. Ćwiczenie te powtarzamy tak długo, aż będziemy w stanie przez dziesięć minut, bez jakiejkolwiek przerwy utrzymać stan „nicości”. Wtedy modyfikujemy ćwiczenie w ten sposób, że zdejmujemy przepaskę z oczu i ćwiczymy z otwartymi oczami. Nie kładziemy się, lecz ćwiczymy na siedząco. Żebyśmy jednak nie byli narażeni na rozproszenie się przez wrażenia wzrokowe, umieszczamy przed sobą naciągnięte na ramie zupełnie białe i gładkie płótno, bądź papier rysunkowy wielkości około półtora metra kwadratowego i wpatrujemy się bezwarunkowo w tę powierzchnię, nie dopuszczając żadnych wrażeń. Powyższe ćwiczenie wykonujemy w znany już sposób. To będzie łatwe, ale trudność nastąpi wtedy, gdy po pewnym czasie usuniemy białą płaszczyznę Wtedy musimy otwartymi oczami patrzeć bezwzględną próżnię - nicość. W osiąganiu takiego stanu należy ćwiczyć się bardzo gorliwie. Przy każdej sposobności, skoro tylko możemy oderwać się na dziesięć minut od naszych zajęć zawodowych, siadamy spokojnie, odprężamy mięśnie, usuwamy wszystkie myśli i próbujemy nasz wzrok zmienić tak, że przedmioty przed nimi widzimy, ale tak, jakbyśmy ich nie widzieli, jakby ich nie było. A więc patrzeć, a nie myśleć! Celem tych dodatkowych ćwiczeń, które powinniśmy wykonywać jak najczęściej, wszędzie, gdziekolwiek jest to możliwe, jest równocześnie to, żebyśmy się przyzwyczaili nie słyszeć „otwartymi uszami”, jeżeli słyszeć nie chcemy, albo lepiej - słyszeć, a nie myśleć przy tym. Później dopiero wykonujemy główne ćwiczenie z odetkanymi uszami. Jeżeli nabraliśmy wprawy w utrzymaniu przez dziesięć minut stanu biernego z otwartymi oczami, to musimy się przyzwyczaić do wykonywania tych ćwiczeń w zupełnej niezależności od ciała i warunków naszego otoczenia. Ćwiczmy się w pozostawaniu w stanie biernym, stojąc lub chodząc. To samo czyńmy wobec koncentracji myśli. I te ćwiczenia muszą być bez ustanku równolegle wykonywane, ponieważ dopiero połączenie obu stanów doprowadza do pewnych wyników, o czym będzie mowa później. Odbywajmy więc ćwiczenia koncentracji myśli i stanu biernego wśród największego hałasu i w najludniejszych miejscach. Wprawianie się w stan bierny jest tak samo możliwe wśród huku armat, pożaru i wzbudzonego tłumu, jak w cichej, odludnej komórce. Uczeń musi sobie mocno i stanowczo powiedzieć: „Nie chcę słyszeć, nie chcę widzieć, nie chcę też myśleć! Początkowo tylko krążek... potem tylko jeden punkt, a potem - nic i próżnia!” Jeżeli ćwiczymy na ulicy lub na placach publicznych, to musimy wyszukać sobie bezpieczne miejsce i oprzeć się o jakiś przedmiot. Aby nie wzbudzić ciekawości ludzi, udawajmy, że wpatrujemy się w jakieś okna wystawowe lub budynek. Kto do tego stanu doszedł, ten może korzystać ze zdobytych i rozbudzonych zdolności. Jeżeli pragnie na przykład oświecenia w jakiejś sprawie, która go mocno obchodzi lub zajmuje, to niech najpierw skoncentruje swoje myśli na niej przez kilka minut, następnie niech przejdzie do stany biernego, a potem niespodziewanie znajdzie to, czego szukał. Wynik przejdzie wszelkie oczekiwania. Często zdarza się uczonemu lub artyście, że nagle twórczość ich się przerywa; stoją jakby przed zamkniętą bramą, która broni im przystępu, choćby nie wiadomo jak mocno starali się ją otworzyć. Zniechęceniu muszę odłożyć swoją pracę aż do sposobniejszego czasu, spodziewając się, że potem pokonają trudności. Taka strata czas jest wielką przeszkodą, lecz często nawet po długim oczekiwaniu brama się nie otworzy, a najlepsze dzieła pozostają niedokończone, albo też tracą wiele na wartości, pięknie i doskonałości, ponieważ bardzo widoczny jest ów trud i wysiłek przezwyciężania trudności lub obchodzeniu tych miejsc, które często są najważniejsze. Kto znalazł się w tym położeniu - niech spokojnie skoncentruje myśli na danym przedmiocie i przechodzi potem do stanu biernego, a brama z pewnością mu się otworzy. W ogóle we wszystkich innych okolicznościach życia te dwa stany myślowe są nader cennymi środkami pomocniczymi. Kto raz zdobył te zdolności, potrafi w każdej potrzebie wykorzystać je. Ażeby dostąpić takiego oświecenia i spotęgowania mocy umysły, będzie zawsze lepiej, gdy w przepisany sposób wyłączymy nasze zmysły i odosobnimy się w ciszy naszego pomieszczenia. Jest prosty sposób, aby tylko w rzadkich sytuacjach używać niewygodnego zamykania oczu i uszu. W łatwiejszych wypadkach, na przykład przy pracach pisemnych, należy oprzeć łokcie o stół, głowę włożyć między dłonie, kciukami zatkać uszy, a resztą oczy. W Takim położeniu można łatwo wywołać stan bierny. Jeżeli stan bierny wywołamy w ciszy i odosobnieniu , to wywołane przejawy intuicji, poznania i oświecenia będę tym silniejsze i wyraźniejsze. Ćwiczenia te wykonujemy wśród zgiełku dnia i przy otwartych zmysłach dlatego, abyśmy zdolności tych mogli użyć w chwilach niebezpieczeństwa, w każdym miejscu i o każdej porze, w każdej sytuacji. Powinniśmy sobie postanowić ćwiczyć oka stany myśli aż do końca życia nie tylko w ciszy i odosobnieniu, lecz także wśród hałasu i zgiełku. Pod koniec tego rozdziału należy zwrócić uwagę na to, że żadnego ćwiczenia - jakiegokolwiek rodzaju - nie wolno wykonywać z pełnym żołądkiem, a najlepiej w godzinę po jedzeniu. Nakłaniam jeszcze raz ucznia gorąco, żeby oddał się ćwiczeniom rozwijania tych stanów duchowych z największą powagą i pilnością. Dopiero po kolejnych etapach rozwoju zrozumie on podstawowe z zasadnicze znaczenie władania tymi dwoma zdolnościami dla dalszego kształcenia wyższych sił duchowych. Głodówki lecznicze GŁODÓWKI LECZNICZE Metoda głodowania znana była i praktykowana od zarania ludzkości jako posty o charakterze „religijno - higienicznym”. Kapłani egipscy czy żydowscy zalecali je na przełomie połowy roku. Tę tradycję przyjął kościół katolicki, zalecając post przed świętami Wielkanocnymi. Głodówka daje pomyślne wyniki w leczeniu schorzeń reumatycznych, przewodu pokarmowego, miażdżycy, we wczesnym stanie nowotworów, a nawet choroby popromiennej. Głód, podobnie jak stan nasycenia, jest stanem jak najbardziej fizjologicznym, podczas gdy leki, zwłaszcza syntetyczne, to środki sztuczne, obce dla ustroju i często powodujące szkodliwe skutki uboczne. Jednakże wszystkie osoby z jakimikolwiek dolegliwościami mogą głodować tylko po konsultacji i pod kontrolą lekarza. Natomiast osoby o dobrym stanie zdrowia mogą przeprowadzać głodówkę samodzielnie, tylko jako metodę wczesnozapobiegawczą. Należy podkreślić, że przypadki śmierci nigdy nie zdarzyły się w czasie przeprowadzenia głodówki, tylko w okresie nieprawidłowego powrotu do normalnego odżywiania. Toteż nie powinien rozpoczynać głodówki ten, kto nie wie, jak j ą prawidłowo zakończyć. Podział głodówek leczniczych: Ze względu na rodzaj przyjmowanego pożywienia rozróżniamy głodówki zupełne (z piciem tylko wody) i głodówki niezupełne (z piciem napojów ziołowych, soków warzywnych lub owocowych). Ze względu na czas trwania głodówki dzielimy je na krótkie 1-3-7 dniowe i głodówki długotrwałe- 1-6 tygodniowe. Często do wyleczenia choroby przewlekłej potrzeba sumarycznie około 60 dni tej terapii przeprowadzonej w kilku cyklach. Mogą to być głodówki jednodniowe, przeprowadzone co tydzień, 2-4 dniowe co miesiąc i 7-10 dniowe jeden raz na kwartał. Jeden cykl leczenia składa się z trzech w przybliżeniu równych okresów: 1. Okres odżywiania wewnętrznego - głodówki właściwej. 2. Okres stopniowego powrotu do żywienia zewnętrznego, czyli tzw. „okres odbudowy”, nie mniej ważny niż pierwszy. 3. Przejście do odżywiania normalnego. Każdy okres cyklu powinien trwać jednakowo długo. Odżywianie normalne, czyli zdrowy model odżywiania, należy stosować przez cały okres życia. Warunki przeprowadzenia prawidłowej głodówki leczniczej 1. Głodówkę należy rozpocząć od dokładnego opróżnienia jelit, najlepiej lewatywą wieczorem lub rano przed postem; w pierwszych dniach głodówki lewatywę wykonujemy codziennie przed spaniem. W dalszych dniach co drugi dzień. 2. Jeśli zażywa się leki, to trzeba je stosować w dawkach 2-3 razy mniejszych. O tym musi decydować lekarz. Picie wody jest obowiązkowe, co najmniej w ilości 2 litrów dziennie. 3. Od drugiego dnia głodówki pijemy koniecznie wodę słabo zmineralizowaną (0,5 - l g soli mineralnych na litr). 4. W wypadku chwilowego osłabienia trzeba zjeść l - 2 łyżeczek miodu, parę cukierków lub wypić herbatę z cukrem. 5. Średnio dziennie trzeba pokonać na świeżym powietrzu około 5-10 km lub uprawiać ćwiczenia gimnastyczne. 6. Należy l raz dziennie brać natrysk lub kąpiel w wannie. 7. Należy w czasie głodowania wystawić ciało na działanie pro-mieni słonecznych w godzinach mniejszej ich intensywności. 8. Aby usunąć nieprzyjemny zapach z ust, należy dwukrotnie w ciągu dnia myć zęby i język, najlepiej przed piciem wody. 9. Trzeba zadbać o cieplejsze ubranie i bieliznę. 10. W czasie kuracji głodowej należy trzymać się z daleka od jedzenia. Nieprzestrzeganie tej zasady obniża efekt leczniczy o około 50%. 11. Należy wcześniej około godz. 2000 kłaść się spać i wstawać bez budzika. 12. Należy się chronić przed dużymi stresami psychicznymi. 13. W czasie głodowania należy poddać się samoobserwacji, tzn.: - mierzyć częstość tętna i oddechu na minutę, - mierzyć dobową ilość moczu, - notować wagę ciała i ciśnienie tętnicze, - mierzyć codziennie temperaturę ciała. II etap głodówki - „okres odbudowy”, tj. wychodzenie z głodówki. Okres ten, czyli stopniowe przyzwyczajanie się do jedzenia, musi trwać tak długo, jak długo trwała sama głodówka. Pierwszy dzień po zakończeniu głodówki - należy wypijać tylko surowe soki owocowe lub warzywne, np.: sok z buraka czerwonego i jabłka lub marchewki i jabłka - rozwodnione przegotowaną wodą w stosunku 1:1. Podaje się 1 szklanki co godzinę. Drugi dzień - pije się szklankę soku (bez wody) co dwie godziny małymi łykami. Po głodówce 4-8 dniowej „okres soków” powinien wynosić l - 2 dni. Pod koniec trzeciego dnia odbudowy możemy zjeść na kolację zupę jarzynową z mąką kukurydzianą. Trzeci dzień - pierwszym pokarmem mogą być tarte jabłka łagodne w smaku, podawane w formie papki bez pestek i skórek, w ilości około l kg w 3 - 4 porcjach w ciągu dnia. Można też pić dalej soki i zjeść 4 łyżki ziemniaków pure plus zupę jarzynową. Czwarty dzień - w dniu tym można dietę stopniowo rozszerzać o ugotowaną kaszę(jęczmienną i szczególnie jaglaną). Kasze gotuje się na wodzie, doprawiając olejem lub masłem. Piąty dzień - do poprzednich pokarmów można włączyć podkiełkowane (bardzo ważne), ugotowane do miękkości nasiona roślin strączkowych (fasolę, soczewicę, soję). Przed spożyciem dodać przyprawy przeciwwzdymające, takie jak: cząber, kminek, majeranek. Szósty dzień - możemy już spożyć trochę twarogu i chleba z solą. Należy pamiętać, że w ciągu pierwszych pięciu dni okresu „odbudowy” bezwzględnie nie wolno używać soli. Przejście do normalnego żywienia Okres ten trwa tyle, ile trwała głodówka zasadnicza. W tym czasie należy: wyłączyć z pożywienia artykuły pochodzenia zwierzęcego (mięso i jego przetwory), · wykluczyć cukier, ocet i majonez, · wyeliminować żywność smażoną, pieczoną, wędzoną, marynowaną, konserwowaną sztucznie. Spożywamy wyłącznie naturalne pokarmy roślinne, surowe owoce, jagody, sałatki z surowych i gotowanych warzyw, surową zieleninę, ziarna zbóż, rośliny strączkowe, orzechy, zupy wegetariańskie, biały ser, kefir, jogurt. Nie spożywać słodkiego mleka. Po głodówce zaleca się przejść na dietę lekko strawną roślinno-mleczną bez mięsa i wędlin - ryba jeden raz na tydzień. Istnieje zakaz palenia papierosów i picia alkoholu. Głodówka przerywa utrwalone od dawna przyzwyczajenia żywieniowe, dając szansę na ich zmianę, Okresowe posty zalecają lekarze każdej zdrowej osobie po trzydziestce. JASNOWIDZENIE OD STAROŻYTNOŚĆI PO CZASY WSÓŁCZESNE Wszystkie źródła starożytne podają, że wiedza okultystyczna ma swój początek w Chaldei. Rozmaite sposoby przewidywania przeszłości (wróżenie z wnętrzności ludzi i zwierząt składanych w ofierze, wyjaśnienie znaków i niezwykłych wydarzeń, interpretacja snów) znane były już w Babilonie, każdy z nich opracowano i zapisano w specjalnych zbiorach. Magia i przepowiadanie przeszłości wiązały się wówczas integralnie z działaniami o charakterze religijnym: wspierając się autorytetem bogów, arcykapłani mieli wyłączne prawo do korzystanie z wierzy tajemnej. Od tamtych czasów wielcy tego świata często szukali pomocy u jasnowidzów. I tak, Saul, pierwszy król Izraela (XI w. p.n.e.), udał się do wróżki w Endor mimo obowiązujących zakazów. Grecy rozpowszechniają dziedzictwo babilońskie w całym basenie Morza Śródziemnego. Herodot (ok. 485 - ok. 425 p.n.e.) zanotował najstarsze znane doświadczenia parapsychologii: Król Krezus, zaniepokojony rosnącą potęgą imperium perskiego, przed wyruszeniem na Persję postanowił zasięgnąć rady u wyroczni. Aby znaleźć najlepszego jasnowidza, wyprawił wysłanników, by setnego dnia po opuszczeniu Sardes zadali następujące pytanie: „Co robi dzisiaj Krezus?” Wiemy jedynie, co odpowiedziała Pytia z Delf: „Czuje zapach żółwia w skorupie gotowanego wraz z mięsem z jagnięcia w naczyniu z brązu. Stop ten otacza go ze wszystkich stron, zarówno od dołu, jak i od góry”. Była to właściwa odpowiedź, gdyż Krezus spróbował zrobić tego dnia coś, co byłoby niezwykle trudne do odgadnięcia: nakazał gotować żółwia ze skorupą i mięso z jagnięcia w kociołku z brązu zamykanym przykrywą z tego samego stopu. Podobnie jak arcykapłani, również cesarze rzymscy, wydając odpowiednie prawa, mieli wyłączny przywilej korzystania z usług magów i jasnowidzów. Zwracali się do nich po radę przed podjęciem ważnych decyzji politycznych. Oktawian Augustyn szukał pomocy u astrologa Teogeniusza, Tyberiusz zaś u Trassylla... Pod koniec trzeciego stulecia naszej ery przepowiadanie przyszłości staje się zakorzenionym zwyczajem. Począwszy od IV wieku dochodzi do głębokiego konfliktu z wyznawcami religii chrześcijańskiej, ze świętym Ambrożym, świętym Bazylim i świętym Augustynem na czele, gdyż jasnowidztwo zaczyna być utożsamiane z pogaństwem. Średniowiecze (V-XV w.) Prześladowanie magów i jasnowidzów staje się coraz częstsze. Mnożą się zakazy dotyczące przepowiadanie przeszłości, w rzeczywistości nie zbyt przestrzegane, jeśli zauważymy, że niektórzy papieże, jak choćby Paweł III, Julian II czy Leon X z wielką gorliwością korzystali z porad arcybiskupa-astrologa, który nazywał się Luca Gaurico (1476-1558) i był ponadto jednym z inicjatorów zmiany kalendarza juliańskiego na gregoriański. Korzystanie z usług wróży i jasnowidzów powoli staje się powszechne w całej Europie: na dworach królewskich i książęcych pojawiają się coraz liczniej medycy będący jednocześnie astrologami lub alchemikami. Przytoczmy kilka przykładów: Guido Aretinus, który służył u króla Roberta Pobożnego (996-1031); Mistrz Germain de Saint Cyr, protegowany Ludwika VII (1120-1180), który przepowiedział wojnę stuletnią; astrolog Ludwika IV, wróż ofiarowany Du Guesclin przez Karola V Mądrego (1338-1380), by wspierał do w walkach; Mistrz Gervais, któremu ten sam Karol V powierzył kolegium nauczania astrologii; jasnowidz Galeotti, osobisty doradca Ludwika XI (1423-1483). Renesans (XV-XVI w.) Dzięki wynalezieniu druku (1450) następuje bujny rozwój nauk okultystycznych. Zainteresowanie wielkich tego świata magią i jasnowidztwem wzrasta wraz z pojawieniem się traktatów o astrologii, almanachów i ksiąg zawierających przepowiednie na przyszłość. Wielu jasnowidzów pochodzi wówczas z Włoch, na przykład wróż florencki Come Ruggieri, który miał wielki wpływ na Katarzynę Medycejską otaczającą się wielką liczbą okultystów. Epoka ta zrodziła także słynne Centuries astrologiques Nostradamusa, o którym mówi się jeszcze dzisiaj. Wiek XVII W wieku XVII dochodzi do zmian, które nie pozostają bez wpływu na sytuacje jasnowidzów i wróżów. Wielcy mistrzowie wiedzy tajemnej spadli do roli praktykujących medyków. Dobiega kresu wielka epoka magii, do głosu zaś dochodzi nauka. W roku 1666 we Francji Colbert wyklucza astrologów z uniwersytetów. Nadal trwa polowanie na czarownice. To czas wielkich proroctw, z których najsłynniejsze dotyczyły markiz de Brinvilliers i La Voisin. Ta ostatnia dorobiła się fortuny sprzedając klientom proszek „zapewniający spadek”... którego głównym składnikiem był arszenik! Sprawa ta wywołała trudną do opisania panikę. Aby uspokoić nastroje, wydany w roku 1682 edykt wyjął spod prawa magów i jasnowidzów, co jednak wcale nie zmniejszyło ani liczby specjalistów nauk tajemnych, ani znaczenia przepisywanego przepowiedniom. Wiek XVIII W wieku XVIII przepowiadanie przeszłości staje się zawodem, konsultacje z jasnowidzami mają różne ceny w zależności od miejsca zamieszkania, klienteli i renomy rosnącej dzięki informacjom przekazywanym w największym sekrecie. Jasnowidztwo traci stopniowo swój diaboliczny charakter w tej epoce alchemików i poszukiwaczy kamienia filozoficznego (zacytujmy choćby tych największych: Włoch Alessandro Cagliostro i Francuz, hrabia de Saint-Germain). Wiek XIX Rozkwita się epoka wielkiego rozkwitu spirytyzmu. Nie mówi się już w wróżach, magach czy czarnoksiężnikach, ale o wszystkowiedzących mediach i jasnowidzach. Przyjmują oni klientów w specjalnych gabinetach i reklamują swoją działalność. Słynny uzdrowiciel i jasnowidz lioński Anthelme Philippe zwany Mistrzem Filipem z Lyonu, został wezwany do Rosji przez cara Mikołaja II, któremu przepowiedział bliskie narodziny syna. Wiek XX Rasputin był ostatnim uzdrowicielem-wróżem-magiem: sporządził on dla Mikołaja II prawdziwie proroczy testament w dniu swej śmierci z rąk morderców: „Przepuszczam, że opuszczę życie doczesne przed pierwszym stycznia. Ludowi Rosji, Ojcu, Matce i dzieciom Rosji pragnę powiedzieć to co trzeba, by wiedziały: Jeśli zostanę zabity przez mych braci, rosyjskich chłopów, nie masz się czego lękać, pozostaniesz na tronie... a Twoje dzieci będą rządzić Rosją przez wieki. Jeśli jednak zabiją mnie szlachcice... a ich ręce splami na zawsze krew... opuszczą Rosję... Carze rosyjskiej ziemi, jeśli usłyszysz dzwon, który ci powie, że Grigorj został zamordowany, wiedz jedno: Jeśli sprawcami mej śmierci będą Tobie podobni, żadne z twoich dzieci, nikt z twoich bliskich nie pozostanie przy życiu dłużej niż dwa lata. Wszyscy zostaną zabici przez rosyjski lud”. Nieco wcześniej Rasputin powiedział carowi: „Strzeż się, Ojcze, dnia siódmego. Gdzie pojawi się cyfra , czeka się Cię smutek”. Mikołaj II abdykował 15 marca 1917, a później - siedemnastego dnia siódmego miesiąca - doszło do tragedii w Jekaterynburgu... Mimo triumfu racjonalizmu naukowego wróżki i jasnowidze są jak nigdy dotąd obecni w życiu współczesnych społeczeństw. Po drugiej wojnie światowej pojawiają się wysokonakładowe czasopisma specjalistyczne. W wielu gazetach powstają specjalne rubryki poświęcone horoskopom. Pod koniec każdego roku publikowane są przepowiednie dla świata na następnych 365 dni, opracowane przez najsłynniejszych jasnowidzów. Radio i telewizja poświęcają często programy zjawiskom paranormalnym. We Francji oficjalnie zarejestrowanych jest obecnie 50000 jasnowidzów i wróżek, z czego prawie połowa - w Paryżu. Udzielają oni każdego roku około 8 milionów porad! Niektórzy z nich organizują regularnie publiczne spotkania (anonsowane przez specjalistyczną prasę), które przyciągają liczne rzesze zainteresowanych. Spotkania te składają się zazwyczaj z wykładu na temat sztuk tajemnych, po którym jasnowidz stara się przeprowadzić kilka doświadczeń mających zobrazować omawiane zjawiska i przekonać wątpiących. Kilku najsłynniejszych jasnowidzów proponuje również wybrańcom comiesięczne obiady w najlepszych restauracjach wielkich miast europejskich połączone z dyskusją na temat zjawisk okultystycznych i pokazami jasnowidztwa. Istnieje wiele towarzystw spirytystycznych, które zapraszają regularnie wierną publiczność na seanse spirytystyczne. Dwa razy do roku odbywa się w Paryżu międzynarodowe spotkanie jasnowidzów, podczas którego najlepsi z nich otrzymują nagrody. Zainicjował je przed wielu laty Joseph Dessauart, słynny mag nazywany „Mojżeszem jasnowidzów”, autor 64 przykazań kodeksu deontologicznego tego zawodu. Na coraz liczniej organizowanych kongresach naukowcy, badacze i amatorzy-zapaleńcy przedstawiają wyniki swych badań nad zjawiskami paranormalnymi. Parapsychologia bowiem cieszy się we współczesnym świecie coraz większym zainteresowaniem. Wszystko o rozwoju duchowym i medytacji Wprowadzenie Jeśli uwierzysz w moc jasnowidzenia, jeśli zaufasz Sophrosowi, nie spotka cię rozczarowanie. Wiedz zresztą, że nie będziesz jedyną osobą, która to uczyni. Wielu z nas korzysta z pomocy jasnowidzów i astrologów. Wyniki sondaży mówią o 80 milionach ludzi, którzy zasięgali bądź stale zasięgają rady jasnowidzów. Wśród tych doradców szczególnego rodzaju są przedstawiciele wszystkich warstw społecznych, od najniższych do najwyższych. Błędem byłoby również myśleć, że zwracają się do nich wyłącznie ludzie prości. Częste wizyty składają im także członkowie elity : politycy, biznesmeni, lekarze, artyści, naukowcy szukają rozwiązania swoich problemów w jasnowidztwie i magii. W złotych księgach słynnych jasnowidzów można jednokrotnie znaleźć pewne znane nazwiska. Wzmianki o jasnowidztwie pojawiły się już w starożytności, w czasach nowożytnych wróżbici i jasnowidze cieszyli się niekiedy dobrą, a nie kiedy złą sławą, w zależności od epoki, w której żyli. Mimo licznych zakazów, jakie ich dotykały, wtopili się w lokalne społeczności, a ich obecność była zawsze wyczuwalna w życiu codziennym. Od nie dawna uznani przez środowisko naukowe, stali się oni przedmiotem licznych badań podejmowanych przez najlepszych naukowców na świecie. Zostało dowiedzione istnienie szóstego zmysłu, który każdy z nas ma głęboko ukryty pod warstwą społeczno-kulturowych wpływów racjonalistycznego wychowania. W swej książce „Przeszłość nauki o zjawiskach parapsychicznych” Boirac, francuski specjalista w dziedzinie jasnowidztwa, stwierdza, że w układach nerwowych i organizmie istot żywych istnieje potencjalnie pewna liczba mniej lub bardziej wrażliwych czynników, które po uaktywnieniu się umożliwiają różnego rodzaju zjawiska parapsychiczne, a zwłaszcza przewidywanie przeszłości. Niektórzy słynni jasnowidze czy wróże uświadomili sobie swe zdolności przez przypadek, u innych natomiast ujawnieniu nadzwyczajnej mocy sprzyjało otoczenie, niezwykle otwarte na parapsychologię (Sophros należy do rodziny wywodzącej się od templariuszy, jednego z najpotężniejszych duchownych zakonów rycerskich w trzynastowiecznej Europie). Każdy z najznakomitszych jasnowidzów na własną metodę przewidywania przeszłości. Ich wizje nigdy nie powstają bez przygotowania, należy je wywoływać, a nie zadowalać się oczekiwaniem na natchnienie. Niezwykła moc Sophrosa wynika stąd, że udało mu się przyswoić osiągnięcia wielu wspaniałych jasnowidzów i wykorzystać je do przewidywania wydarzeń, do których ma dojść w najbliższej przyszłości. Sophros umie więc przewidzieć numery mające największe szansę na wylosowanie w kolejnych trzydziestu edycjach gier losowych. Spis książek z, których korzystałem w czasie pisania tych stron : LESZEK ŻĄDŁO "Jak korzystać ze zdolności parapsychicznych" LESZEK ŻĄDŁO "Związki miłości" LESZEK ŻĄDŁO "Cuda samouzdrawiania" LESZEK ŻĄDŁO "Tajemne moce umysłu" LESZEK ŻĄDŁO "Stajemniczenie objawienia obsesje" LESZEK ŻĄDŁO "Droga szczęścia i sukcesów" Karol Brandler Pracht "Kształcenie ducha" Podręcznik duchowego rozwoju od ucznia do mistrza "Czakroterapia" Dlaczego medytujemy? Tekst: Klara Olszewska Czasopismo: Nieznany świat- czerwiec 1997 Tłumaczenie: Ewa M. Grzywnowicz Czasopismo "Nieznay Świat" (9) str 37 (Dziwne poglądy?) Oraz wiele moich wskazówek których ja sam udzieliłem. Za wszystkie błędy w tekście serdecznie przepraszam. Piszę tą stronę w wolnym czasie, a mam go bardzo, bardzo mało. Ciało fizyczne Główną ideą w pracy nad uzyskaniem psychiczno-duchowej integracji jest założenie, że ciało fizyczne jest widocznym przejawianiem szeregu bardziej subtelnych ciał. Te subtelniejsze ciała, razem z energią ciała fizycznego, tworzą energetyczne pole własne człowieka. Ciała subtelne przenikają się wzajemnie, jak również ciało fizyczne które jest ich „szatą”. Siła magnetyczna pola powszechnego nie tylko je przenika i otacza, lecz wiąże ciała subtelne ze sobą i łączy z polem. Ze koncepcją taką przemawia większość, jeśli nie wszystkie, duchowych, filozoficznych i psychologicznych przekazów i publikacji, które ukazały się i przetrwały do dzisiaj. Koncepcję tę odnajdujemy w naukach tantrycznych, taoizmie, jodze czy jungizmie. Wszystkie te systemy, jak i metafizyczna tradycja Zachodu, nauczają, że każda istota ludzka jest odbiciem całego wszechświata. Jeśli zrozumiemy, jak działają jego jednostki, potrafimy zrozumieć jak funkcjonuje makrokosmos. Gdy zintegrujemy nasze „jaźnie” i staniemy się całością dzięki doświadczeniu JESTEM, które jest związkiem „jaźni”, możemy także doświadczyć jak „Wszystko” promieniuje przez JESTEM. W ten sposób możemy osiągnąć związek z polem powszechnym. Lecz by rozumieć siebie jako wielowymiarowe byty, jako syntezę ciał subtelnych i ciała fizycznego, musimy rozumieć ciało fizyczne w jego prawdziwym środowisku, w jego związkach z subtelnymi duplikatami i polem powszechnym. Nasze ciało jest dla JESTEM punktem kontaktu ze światem fizycznym. Ciało fizyczne, stworzone z gęstej materii fizycznej, jest spolaryzowane ujemnie. Jest receptywne i dlatego ma z założenia naturę Jin, żeńską, zgadza się to z hermetyczną zasadą rodzaju, która mówi, że „rodzaj jest we wszystkim: wszystko ma swą męską i żeńską zasadę; rodzaj przejawia się na wszystkich poziomach”. Ezoteryczne znaczenie ciała fizycznego, które jest „szatą” ciał bardziej subtelnych, wywodzi poza zwykłe funkcje fizyczne. W swym pierwszym liście do Koryntian apostoł Paweł mówi im: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3,16). To właśnie ciało fizyczne okrywa i w pewien sposób chroni ciało subtelne człowieka, jest świątynią w Jerozolimie zawierała Arkę. Idea ciała fizycznego jako świątynia ducha, jak również fizycznego duplikatu szeregu ciał bardziej subtelnych, ukształtowanych z materii o delikatniejszej wibracji, znajduje odbicie w planach i konstrukcjach wielu miejsc kultu w świecie. W Europie ideę tę odzwierciedlają kościoły i katedry. Stawiane są na planie krzyża, będącego zarysem człowieka leżącego z rozłożonymi rękami. Ten podstawowy schemat można znaleźć również w sanktuariach żydowskich, jak również w świątyniach starożytnego Egiptu i Indii. Ciało fizyczne które okrywa JESTEM - związek „jaźni”, według wielu tradycji jest uważane za święte, a wierni są napominani, by traktowali je z szacunkiem i nie bezcześcili go. W tym ostrzeżeniu zawarta jest intuicyjna mądrość, gdy ciało fizyczne ma bezpośredni kontakt z bardziej subtelnymi ciałami i może na nie wpływać. Złe traktowanie ciała fizycznego może prowadzić, i często tak się rzeczywiście dzieje, do zaburzenia systemy energii subtelnej i niewłaściwego funkcjonowania ciał niższych. Victor Kulvinskas mówi: Złe traktowanie czy wypadki przydarzające się fizycznemu ciału wpływają również na ciało eteryczne, gdyż musi ono użyć swej energii do naprawy ciała fizycznego. Jeżeli ciało eteryczne jest przepracowane ze względu na złe traktowanie ciała fizycznego, to witalność eteryczna jest drenowana, a ciało eteryczne jest niezdolne do właściwego przekazywania wrażeń z ciała mentalnego i emocjonalnego. Człowiek w takim stanie wydaje się być niewrażliwym mentalnie i emocjonalnie. Jest więc jasne, że ciało fizyczne i ciało subtelne muszą ze sobą współpracować. Dzieje się tak, gdy ich wibracje zostaną do siebie właściwie dopasowane, tak jak struny pianina muszą być zestrojone, by dawały harmonijne dźwięki. W świątyniach różnych religii można wyróżnić zazwyczaj trzy części: dziedziniec zewnętrzny, dziedziniec wewnętrzny i część świętą. Żydzi nazywają część świętą Miejscem Świętym Świętych. Ezoteryczny podział ludzkiego ciała odzwierciedla taki właśnie układ. Ma ono, według starożytnych przekazów, trzy części. Dziedziniec wewnętrzny świątyni, do którego mieli wstęp ludzie i ci, którzy nie przeszli inicjacji, odpowiada brzuchowi, miednicy i dolnemu odcinkowi kręgosłupa. W brzuchu znajdują się narządy układu trawienia i reprodukcji. Energetycznie oznacza to , że uczeń, zanim będzie gotowy do wejścia w głąb świątyni, by poznawać bardziej subtelne nauki i energie, musi właściwie rozumieć związane z tym obszarem funkcje, jak również doprowadzić do ich harmonijnego i zrównoważonego działania. Na tym etapie uczeń pracuje świadomie nad osiągnięciem zrównoważonego ciała fizycznego i racjonalnego, świadomego umysłu. W jodze dziedziniec wewnętrzny odpowiada Hatha, w religii żydowskiej prawu Mojżeszowemu. W Japonii brzuch ma jeszcze inne znaczenie; uznaje się go za środek ciała fizycznego. Trzy palce poniżej pępka znajduje się Hara. Dosłowne przetłumaczenie tego słowa oznacza brzuch, lecz dla Japończyka oznacza ono znacznie więcej. Jest to środek; punkt, w którym równoważy się wszystko czym jesteśmy, widzialne i niewidzialne. Graf von Durckheim opisał Hara jako „nic innego niż fizyczne ucieleśnienie pierwotnego centrum życia w człowieku”. W procesie psychiczno-duchowej integracji osobę pozostającą na dziedzińcu zewnętrznym czeka wstępna praca nazywana przeze mnie integracją fizyczną. Przebywający na dziedzińcu zewnętrznym rozwija swą dwagę i uczy się uczciwie uzewnętrzniania siebie. Wykorzystując świadomy umysł uczy się o Dharmie (ścieżce życia) i doprowadza racjonalny umysł i fizyczne ciało do zdrowej równowagi. Gdy uczeń odniesie już w tej pracy sukces, przenosi się z zewnętrznego dziedzińca na dziedziniec wewnętrzny. Jest wtedy przygotowany do uczynienia pierwszego kroku w dziedzinę wyższej świadomości i rozpoczęcia rzeczywistej pracy nad psychiczno-duchową integracją. Oznacza to wejście na dziedziniec wewnętrzny, który odpowiada obszarowi ciała fizycznego między splotem słonecznym a szyją. Poglądy Od dawna śledzę wszystko to co się mówi i piszę na temat medytacji, jak też to wszystko co dotyczy energii. Uważam, że nadszedł czas, by zająć się powszechnie funkcjonującymi na ten temat mitami i dać Czytelnikom kilka słów wyjaśnienia. Mitem jest to, że do medytacji potrzebne są różnego rodzaju procedury i techniki. To samo dotyczy również ogólnego przekonania, że należy usiąść, iżęś tam czasu przesiedzieć, zmuszając się, by medytować. Używa się tak wielu słów na temat medytacji, nie rozumiejąc tak naprawdę na czym ona polega. Osiągnąć ten stan - do którego rzekomo można dojść przez wielogodzinne, a nawet wręcz wieloletnie praktyki - można w sposób o wiele prostszy niż to się powszechnie sądzi. Bycie w stanie ciszy można się nauczyć poprzez prostą relaksację. Medytacja nie jest siedzeniem i skupianiem się nad czymś - jak byciem w stanie ciszy przez cały czas, tzn. Bez względu na to gdziekolwiek jesteśmy i cokolwiek robimy. I ta cisza właśnie umożliwia czujność w każdej sytuacji, obserwację i możliwość korygowania swoich reakcji natychmiast. Jest to bycie w stanie emocjonalnego „zera” - wtedy wszystko, co postrzegamy, jest jasne i klarowne, bo nie jest zaciemnione przez emocje. W takim stanie nasze reakcje są jedyne właściwe dla danej sytuacji; dlatego, że w momencie pojawienia się jakiegokolwiek problemu, zawsze jest również jedno właściwe rozwiązanie - wystarczy po nie sięgnąć, bo wszystko jest w nas, tylko trzeba to z siebie wydobyć. Jeśli zadajemy sobie pytanie, zawsze otrzymujemy odpowiedź, ale żeby ją usłyszeć - musimy być w ciszy; a jak możemy usłyszeć, jeśli w naszej głowie kłębią się tysiące myśli? Warunkiem koniecznym jest CISZA. Medytacja, czyli cisza, nie jest uzależniona od znajomości własnego kosmogramu. Natomiast koncentracja na własnym kosmogramie (dla osób wtajemniczonych w astrologię) w momencie comiesięcznego nowiu lunarno-solarnego i roczego nowiu solarno-lunarnego rzeczywiście może być pomocne w zrozumieniu siebie i w pracy nad sobą, jak nowy początek i krok do przodu w indywidualnym rozwoju. Chcę jednak zwrócić uwagę, że pierwotnie stanem naturalnym była cisza; dopiero później człowiek w swoim pędzie ku cywilizacji zagubił naturalny stan ciszy, kiedy był w harmonii z całym Wszechświatem - jako część całości - i kiedy miał naturalny kontakt z własnym wnętrzem, więc nie potrzebował żadnych technik, żeby dotrzeć do siebie. Dopiero jak utracił ten kontakt, szuka metod pośrednich, by dotrzeć do siebie. Również faktem jest, że różnego rodzaju mentry, czy to indywidualne, czy zbiorowe, wszelkie modlitwy, różańce itd. - zasilają eneregetycznie ich twórców, co jest zgodne z wiedzą o energiach. Również chcę powiedzieć, że manipulacja medytacją jest możliwa tylko wtedy, kiedy wraz z różnego rodzaju mantrami sami oddajemy energię. Chcę w tym miejscu również rozwiać powszechnie krążący mit, że ktoś jest energetycznym wampirem i ściąga z nas energię. Nie dajmy się zwariować! Gdyby rzeczywiście było to możliwe w taki sposób, to trup ścieliłby się gęsto - co faktem nie jest. Natomiast sprawa wygląda zupełnie inaczej. Energię można tracić wyłącznie sami poprzez wchodzenie w stany emocjonalne takie jak: euforia, agresja, litość, żal, zawiść, lęk, strach i wszelkie inne stany emocjonalne. Uwalniając więc w taki sposób energię, stajemy się jak przedziurawiony balon, z którego uszło powietrze, a my posądzamy kogoś, że nam ściągnął energię - a to po prostu jest niemożliwe, gdyż bez naszego pozwolenia (świadomego lub podświadomego) nikt nam energii zabrać nie może. Zamiast więc szukać winnego tego stany na zewnątrz, zajmijmy się raczej obserwacją siebie i uchwyceniem własnych emocji. Jeśli więc mówimy o manipulacji drugim człowiekiem musimy sobie uświadomić, że może się to odbywać tylko i wyłącznie wtedy, kiedy jest w nas lęk, strach, obawa - wtedy ktoś rzeczywiście może nami sterować. Zresztą to nie jest nic nowego, bo przecież Huna właśnie to wykorzystywała (choćby np. tzw. „Modlitwa śmierci”). Warto więc zrozumieć, że to czy podlegamy manipulacji czy też nie, tracimy energię czy też ją zatrzymujemy - zależy wyłącznie od nas samych. Warto również uświadomić sobie fakt, że nasze zachowania i działania są automatyczne; na określone bodźce reagujemy jak za naciśnięciem na odpowiedni guzik. Żeby przestać reagować automatycznie, proponuje wziąć 3 głębokie oddechy w następujący sposób: wdech - zatrzymujemy powietrze - wypuścić. Sami możemy się przekonać, że nasze działania będą spokojniejsze i w związku z tym bardziej skuteczne. W taki właśnie sposób możemy przerwać ciągłą gonitwę myśli w naszej głowie, która nie rozwiązuje niczego, a jedynie sprawia, że stajemy się coraz bardziej nerwowi i wpadamy w coraz większy chaos. Największym niebezpieczeństwem dla nas są właśnie zaciemniające rzeczywistość emocję, przez które - zamiast widzieć jasno - widzimy wszystko w krzywym zwierciadle. Poza tym emocje są przyczyną wielu dolegliwości fizycznych, z czego najczęściej nie zdajemy sobie sprawy. Dzieje się tak dlatego, ponieważ psychika jest ściśle powiązana ciałem i wszelkie negatywne stany psychiczne odbijają się również stanami chorobowymi i zmianami w ciele. Ponieważ kreślę tę refleksję wiosną, namawiam do tego, by dla własnego dobra wrócić na łono przyrody i nauczyć się od niej naturalnej ciszy i harmonii, by później w każdej chwili móc wrócić do tego stanu ciszy poprzez przywołanie obrazu jasnozielonej łąki - barwy, która pomaga w odprężeniu ciała, uspokojenia myśli, wyciszeniu emocji i pozbyciu się stresów. Pozbycie się lęku Niszczenie strachu Zasadniczym przejawem strachu jest skurcz. Odruch ten może być użyteczny na poziomie fizycznym. Na przykład dziecko, zbliżające palce zbyt blisko świecy lub dotykając gorącej patelni uczy się, że ogień może wyrządzić krzywdę. Oprócz fizycznej reakcji ma on jednak małą wartość instruktażową. Da Free John mówi: „Strach jest po prostu normalnym mechanizmem który opanowujesz,,, Nie ma jednak żadnego znaczenia filozoficznego” Z powodu destrukcyjnej natury strachu i lęku, a szczególnie długotrwałego lęku, który może stać się nałogowy i wszechogarniający, w rozdziale tym opisałem szereg technik pozwalających go przetworzyć i wyzwolić. Pierwsza technika została opracowana przez starożytnych Joginów. Jest to technika oddechowa, oparta na sposobie oddychania niemowląt. Nazywam ją oddechem jogowskim. Jest to całkowicie naturalny sposób oddychania. W ten sposób chce oddychać twoje ciało, gdy odpoczywa. Dzięki regularnemu praktykowaniu tego oddechu możesz przejść długą drogę w kierunku zniszczenia i rozproszenia mechanizmów lęku w swoim życiu. Oddech jogowiski Oddech jogowski jest syntezą trzech oddechów i często nazywa się oddechem pełnym. Wykonuje się go zawsze przez nos i nie ma żadnych przerw między wdechem i wydechem. Oddech jogowski może być oddzielnym ćwiczeniem, lub też elementem ćwiczeń medytacyjnych i relaksacyjnych. Jednak już po krótkim czasie powinna stać się normalnym sposobem twego oddychania. (Prawdopodobnie zaważysz, że oddychasz w ten sposób, gdy używasz drugiej uwagi.) Oddech jogowski zawsze będzie towarzyszył głębokiej relaksacji. Człowiek, oddycha tak, gdy między jego świadomością i nieświadomością istnieje zdrowa równowaga. Oddech jogowski składa się z trzech elementów. Pierwszy to wdech do brzucha, który w tym czasie powiększa się i napina. Druga część to śródoddech. Podczas śródoddechu powietrze, wypełniwszy brzuch, rozprzestrzenia się wypełniając obszar klatki piersiowej, zwiększając odstępy między żebrami i podnosząc ramiona. Trzecią i ostatnią część stanowi wypełnienie noso-gardzieli. Powietrze wypełniwszy już brzuch, rozprzestrzenia się wypełniając obszar klatki piersiowej, zwiększając odstępy między żebrami i podnosząc ramiona. Trzecią i ostatnią część stanowi wypełnienie noso-gardzieli. Powietrze wypełniwszy już brzuch i klatkę piersiową, wypełnia wtedy gardło i nos, z kanałami nosowymi włącznie. Przetwarzanie lęku w zdrowy stan relaksacji spokoju osiągniesz stosując opisaną poniżej technikę. Zacznij usadowiwszy się w wygodnej pozycji, z wyprostowanymi plecami i nogami spoczywającymi płasko na podłodze. Jeśli chcesz, możesz przyjąć pozycję lotosu. Gdy już wygodnie siedzisz, umieść prawą rękę na brzuchu tuż poniżej splotu słonecznego. Ułatwi to wyczucie rytmu oddechu i uczyni go bardziej płynnym. Zamknij oczy. Zamknięcie oczu nie jest konieczne, lecz pomoże ci zrelaksować się i ułatwi oddychanie. Zacznij od wdechu, najpierw wypełnij powietrzem dół płuc. Z ręką na brzuchu wyczujesz, jak mięsień przepony napina się, gdy brzuch zaczyna się lekko powiększać. Kontynuuj wdychanie, czując jak powietrze wypełnia środkową i górną część płuc. Twoje ramiona będą się unosić, a mięśnie klatki piersiowej napinać w miarę rozszerzania płuc. Podczas śródoddechu niektórzy ludzie odczuwają ból w górnych rejonach pleców, między łopatkami. Wywołują go mięśnie, które są napięte wskutek pozostawania w skurczu przez całe lata. Wynika to głównie z niewłaściwego od dychania. Nie pozwól, by ta mała dolegliwość zniechęciła cię, zmuś się do kontynuowania ćwiczeń. Po kilku dniach dolegliwości znikną, a mięśnie odzyskają normalny stan elastyczności. Gdy powietrze wypełnia płuca, pozwól mu wznosić się, wypełnić kanały nosowe i głowę. Poczujesz wtedy miłe wrażenie lekkości. Przy wdechu odwróć cały proces. Najpierw pozwól opróżnić się kanałom nosowym, następnie górnej, środkowej, a na końcu dolnej części płuc. Ramiona w sposób normalny opadną, a przepona wróci do swego normalnego położenia. Wykonuj to ćwiczenie przez pięc minut bez żadnych przerw między wdechem i wydechem. Z początku zarezerwuj sobie w ciągu dnia czas przeznaczony wyłącznie na wykonywanie tego ćwiczenia, lecz, lecz gdy już opanujesz rytm, przyjmij ten sposób oddychania na normę. Zwracaj uwagę na to, jak oddychasz i łagodnie przywracaj sposób pełnego oddychania za każdym razem, gdy oddech staje się płytki lub wpada w stary rytm. A teraz ostrzeżenie: bądź pewny, że postępujesz łagodnie w stosunku do siebie. Nie zamień się w ofiarę zwyczaju obserwowania siebie i swego oddechu przez cały czas. Niech nie stanie się twoją obsesją, gdyż po prostu wywołasz nie potrzebny lęk, i zamiast pomóc sobie w bardziej swobodnym promieniowaniu; ograniczysz się jeszcze bardziej. Wielkie efekty Jogowskie oddychanie pomaga przezwyciężyć nawykowy lęk, gdyż chroni człowieka prze skurczem i zablokowaniem przepływy energii przez system energii subtelnej. Robiąc przerwy między wdechem i wydechem, oddychając płytko, osłabiamy nasze uczucia i praktycznie zabijamy je. Dlatego ludzie mają tendencje do powstrzymywania oddechu i płytkiego oddychania w czasie stresu. Wykorzystanie ćwiczeń oddechowych do uspokojenia i zredukowania wpływu stresu jest powszechnie zaakceptowane przez społeczność lekarską, a ostatnio również przez ludzi interesu. Dr Phillip Neuernberger, który jest konsultantem różnych korporacji w sprawach związanych z problemem stresu, przeprowadził szereg testów dotyczących wykorzystania technik oddechowych do relaksacji. W jednym z eksperymentów nauczył pewną grupę ludzi techniki jogowskiego oddychania, gdy inna grupa posłużyła za kontrolną. Grupa używająca jogowskiego oddechu była lepsza w standardowych testach psychologicznych. W grupie tej stwierdzono też mniej zaburzeń (według tak zwanej skali neurotyzmu), niż u ludzi oddychających „normalnie”. W dwóch niezależnych badaniach przeprowadzonych na Uniwersytecie Kalifornijskim J.V. Hardt i B. Timmons udowodnili, że istnieje powiązanie między oddychaniem i typem czynności elektrycznej mózgu (EEG). Stwierdzili oni, że u ludzi oddychających głęboko rejestruje się więcej fal alfa, rytmu typowego dla relaksacji, niż u ludzi oddychających płytko i szybko. Gdy oddech był głęboki, pełny rytmiczny, fale alfa były lepiej wykształcone, niż podczas płytkiego i mniej rytmicznego oddechu. Nawet u ludzi, którzy oddychają płytko i nierytmicznie, ciało samo może pozbywać się lęku i napięcia przez automatyczne uwalnianie oddechu w formie westchnienia czy jęku. Ta instynktowna reakcja pokazuje możliwość wykorzystania nieuświadomionych mechanizmów ciała dla przetworzenia głębokiego stersu lub lęku. Wykorzystując te nieuświadomione mechanizmy jako punkt wyjścia pójdziemy krok dalej. Użyjemy dźwięku i wibracji zamiast westchnień i jęków, by świadomie przetworzyć lęk i rozluźnić charakterystyczny dla niego skurcz. Tę technikę nazywa się „wywoływaniem rezonansu”. Wywoływanie rezonansu Wywoływanie rezonansu można praktykować wszędzie tam, gdzie nasz krzyk nie będzie przeszkadzał innym. Technikę tą można dużo osiągnąć przez zredukowanie ujemnych efektów lęku wywołanego długotrwałym stresem. Jej praktykowanie zacznij od przyjęcia wygodnej pozycji z wyprostowanymi plecami. Gdy już wygodnie usiądziesz, zacznij jogowski oddech. Po dwóch minutach zwróć mentalną uwagę na serce, i zamiast jogowskiego oddechu zaczynaj każdy oddech od serca, dopóki nie poczujesz wychodzących z niego głębokich odczuć. Z każdym wdechem będziesz czuł, jak się nasilają emocje w sercu. Przy każdym wydechu poddaj się tym uczuciom i pozwól im promieniować przez klatkę piersiową, a stamtąd przez całe ciało. Poczuj energię wychodzącą z serca, promieniującą przez ramiona, nogi, żołądek, narządy płciowe, głowę skórę, itd. Wydychaj bez przerwania rytmu oddechu. Po około dwóch minutach oddychania w ten sposób umieść czubek języka na podniebieniu, tuż za zębami, i wysuń obie ręce przed siebie. Wtedy przy każdym wydechu, gdy czujesz jak zaczynają promieniować emocje twego serca, nadaj im dźwięk i intonuj OM w ciągu całego wydechu. Poczuj jak brzmienie twego głosu przedostaje się z głębi serca i pozwól mu płynąć tak, by całe ciało z nimi wibrowało. Niech będzie jedynym wyrazem tego, co doświadczasz i czujesz. Nie musisz głośno śpiewać, jednak lepiej jest, gdy twój głos jest słyszalny. Śpiewaj tak przez pięć minut. Wpływ tego ćwiczenia zwłaszcza wykonywany przez okres kilku dni czy tygodni, jest głęboki. Technika ta nie tylko przetworzy lęk, lecz zostawi go dobrym samopoczuciem i zadowoleniem. Ćwiczenie jest szczególnie pomocne przy rozwijaniu drógiej uwagi, gdy otwiera serce, a jednocześnie uspokaja myśli i wprowadza cię w stan pełnej świadomości ciała. Wywoływanie rezonansu powinno być regularnie praktykowane w okresie długotrwałego stresu lub lęku. Będzie miało odmładzający wpływ. Praktykowane regularnie przerwie lęk odczuwany jako niepokój, wątpliwości, niepewność, zmieszanie, wyobcowanie i zamartwianie się. Zalecam włączenie go do codziennego cyklu twoich ćwiczeń. Praktykuj je rano przed śniadaniem i bezpośrednio przed pójściem spać. Jest szczególnie pomocne dla ludzi, którzy mają kłopoty z zaśnięciem z powodu nadmiernego lęku lub zmartwień. Efekty subtelne Dzięki wywoływaniu rezonansu i ćwiczeniu jogowskiego oddechu uwolnisz się od przemożnego wpływu lękum u zaczniesz odczuwać zmiany fizyczne, emocjonalne i mentalne. Twoje ciało fizyczne będzie bardziej odprężone, emocje bardziej kontrolowane, a umysł stanie się jaśniejszy i bardziej spokojny. Efekty te są wywołane zmianami energetycznymi. Właściwe oddychanie i rezonans sprawia, że więcej prany krąży w systemie energii subtelnej, a to wywiera dobroczynny wpływ na wszystkich poziomach. Na poziomie mentalnym właściwe oddychanie obniża częstości fal mózgu i powoduje wyciszenie „dialogu wewnętrznego” (dialog wewnętrzny jest nadmiernym gadulstwem mentalnym, który bez końca zaburza spokój ludzkiego umysłu). Dzięki obniżeniu częstości fal mózgowych umysł zacznie działać bardziej efektywnie, i myśli pojawią się jako obrazy, a nie ciągi słów. Obniżenie częstości fal mózgu pozwala również bardziej uaktywnić się nieświadomości, co tworzy zdrowszą równowagę między nią a świadomością. Taka zmiana zezwala człowiekowi działać w całym jego zakresie mentalnym. Zwiększony przepływ prany, dzięki uwolnieniu zasobów energii uwięzionej przez lęk, wyzwala także uczucie większej ekspansywności i otwartości. Wzmożony przepływ prany może być doświadczony na wiele sposobów, niektóre z nich mogą być dość dziwne na początku. Niektórzy ludzie odczuwają wtedy ciepło w całym ciele, inni czują gorąco, zwłaszcza w dłoniach i/lub stopach. Większość odczuwa wibrację i mrowienie. Doznania te nie sygnalizują żadnego niebezpieczeństwa, jednak wystąpienie drętwienia rąk lub kurczów oznacza, że jesteś hiperwentylowany. By temu przeciwdziałać natychmiast przerwij oddychanie. Gdy jest ktoś z tobą, niech weźmie cię za ręce. Jeśli jesteś sam, złóż ręce, umieść język na podniebieniu za zębami i oddychaj normalnie. Szybko poczujesz się dobrze. Wielu ludzi odczuwa zawroty głowy przy wykonywaniu oddechu jogowskiego lub ćwiczenia rezonansu. Jest to normalne u początkujących, którzy mają niski poziom energetyczny i nie są przyzwyczajeni do większej ilości prany w systemie energii subtelnej. Nie warto się tym przejmować, gdyż rzadko trwa to przez dłuższy czas. Gdy system energetyczny przyzwyczai się do przepływu większej ilości energii, efekty uboczne ustąpią. Uwolnienie przepływu energii sprawia, że ludzie czują się zazwyczaj bardziej otwarci emocjonalnie. Czasem zdarza się, że odczuwają smutek, radość, czy współczucie, gdy ćwiczą oddech jogowski lub rezonans. Jogowskie oddychanie czy rezonans przełamują blokady energetyczne. Wychodzenie starych uczuć na powierzchnię jest normalne. Jeśli tak się stanie, pozwól tym uczuciom przepływać przez twój system energetyczny, niech je uwolni. Podczas ćwiczenia oddechu jogowskiego czy rezonansu twoje serce może zacząć bić szybciej. Jest to normalna, przejściowa reakcja i nie powinieneś się tym niepokoić. Może również wystąpić ból w tym miejscu twego ciała fizycznego, gdzie jest zablokowana energia. Fizyczne bloki odpowiadają blokom w ciele astralnym i mentalnym. Najczęściej ból jest odczuwany w miejscach, gdzie znajdują się czakry. Bóle takie rzadko są silne i mijają po skończeniu ćwiczeń oddechowych. Może jednak się zdarzyć, że będą się utrzymywać w czasie ćwiczeń przez szereg tygodni, dopóki dany obszar nie otworzy się, by mogło przez niego przepływać więcej prany. Adepci na Wschodzie przez stulenia uwalniali się od ograniczeń wywołanych lękiem uprawiając oddech jogowski, rezonans, studiując Pranajamę, naukę o oddechu. Co więcej, uprawiając regularnie ćwiczenia oddechowe nauczyli się poprawiać swoje fizyczne, emocjonalne, mentalne i duchowe samopoczucie. W ciągu stuleci stwierdzili, że „można uzyskać harmonijną wibrację z przyrodą i pomóc rozwijać się swym ukrytym mocą. Kontrolowanym oddechem można nie tylko wyleczyć siebie lub innych, lecz także praktycznie usunąć lęk i zmartwienia...” Czy stres jest wrogiem Silny strach czy szok mogą przeciążyć system energii subtelnej. Szok jest na ogół nagłym, nieoczekiwanym przeżyciem, które zmusza system energii subtelnej do przetworzenia nadmiernych ilości w jednej niemal chwili. Jeśli w systemie energii subtelnej człowieka istnieją blokady, takie natychmiastowe przetworzenie jest praktycznie niemożliwe. Gdy człowiek nie może przetworzyć całej energii przepływającej przez niego, nieprzetworzona część energii zostaje uwiązana w systemie i tworzy „złogi”, które mogą wywierać poważny i długotrwały wpływ. Typowa sytuacja, która może przeciążyć system energii subtelnej, występuje na przykład podczas kierowania samochodem na autostradzie czy drodze szybkiego ruchu. Jesteś zrelaksowany, słuchasz radia, i nagle, bez ostrzeżenia samochód jadący przed tobą po prawej stronie wjeżdża na twój pas. Wbijasz hamulec w podłogę i udaje ci się uniknąć zderzenia. Ale to jeszcze nie koniec. Chociaż uniknąłeś wypadku, twoje serce wali, ręce są mokre od potu, a ty czujesz jak żołądek podchodzi ci do gardła. Jest to typowa, normalna dla człowieka reakcja stres/szok. Odczuwane przez niego mdłości nie wynikają jednak ze szoku, lecz z faktu, że system energii subtelnej przetworzył nie całą energię związaną z tą sytuacją. W efekcie ciało fizyczne nie mogło uwolnić i właściwie rozprowadzić wartościowych produktów ubocznych odpowiedzi stres/szok. W momencie szoku ciało fizyczne dostarcza całemu systemowi adrenalinę, kortizon i ACTH. Substancje te muszą być dostarczone do miejsca przeznaczenia. Ich nośnikiem jest energia. Jeśli energia jest zablokowana, również cząstki chemiczne są blokowane i grzęzną w miejscach, do których nie przynależą. Jeśli cały ładunek nie osiągnie właściwego miejsca odpowiednio wcześnie, wyląduje w twoim żołądku i sprawi, że poczujesz nudności i będzie ci niedobrze. By niknąć takiej bolesnej sytuacji, jak również wytwarzania niepożądanych złogów prany, następnym razem, gdy znajdziesz się w stresogennej sytuacji, skorzystaj z opisanej niżej techniki zabezpieczenia się przed przeciążeniem. W chwili gdy ulegniesz szokowi, otwórz usta i krzycz tak głośno, jak możesz. Jednocześnie rozsuń ręce na boki tak mocno, jako możesz. Napnij mięśnie nóg, grzbietu, ramion (i pozostałych części ciała tak szybko jak to tylko możliwe); napięcie utrzymuj jak najdłużej, gdyż umożliwi to ładunkowi energii i substancji chemicznej rozprzestrzenienie się przez Nadis (kanały energetyczne) do twoich napiętych mięśni. Gdy poczujesz ulgę i normalny przepływ energii przez ciało, możesz się rozluźnić. Warto zwrócić uwagę na to, że twoje ciało nie odróżnia nagłego strachu od nagłej złości. W obu przypadkach dostarcza takiego samego ładunku energii i substancji chemicznych. Jeżeli zdarzyło się, że besztano cię bez powodu, a ty stałeś nie okazując żadnej reakcji, to teraz rozumiesz dlaczego czułeś się zablokowany emocjonalnie i miałeś mdłości. Choć ty świadomie nie okazałeś żadnej reakcji, to twój system energii subtelnej i ciało fizyczne reagowały. W konsekwencji ładunek energii i substancji chemicznych nie znalazł się w miejscu swego przeznaczenia. By nie przydarzyło się to znowu, gdy tylko poczujesz nagły gniew czy jakąkolwiek inną nadmierną emocję tego typu, a nie możesz krzyczeć, załóż ręce na plecy i powtórz opisane wyżej ćwiczenie. Jednak zamiast głośno krzyczeć, tym razem wypuszczaj mocno powietrze ustami, tak byś mógł to usłyszeć. Następnie mocno wciągnij powietrze nosem. Oddychaj w ten sposób, dopóki nie poczujesz, że masz lekkie ciało i głowę, a energia promieniuje z twojego ciała na wszystkie strony. Gdy skończysz, zamiast mieć okropne samopoczucie będziesz się czuł zrelaksowany i absolutnie wspaniały (zwłaszcza gdy uświadomisz sobie, jak wiele dobrego zrobiłeś dla siebie energetycznie i fizycznie) . Żeby zrozumieć podstawowe mechanizmy działające w sytuacjach zarówno nagłego strachu, jak i nagłego gniewu, musisz sobie uświadomić, że system nerwowy i system energii subtelnej istnieją co najmniej kilka milionów lat. Były przeznaczone do błyskawicznego reagowania w sytuacjach zagrażających życiu. W sytuacjach zagrożenia twój autonomiczny (inaczej automatyczny) system nerwowy, jak również system energii subtelnej, dostarczają ładunku energii i substancji chemicznych, aby dać ci dodatkowe wzmocnienie, gdy stoisz i walczysz, czy biegniesz do najbliższego drzewa. Gdy masz zamiar stać i walczyć, ładunek ten wleje się w mięśnie twoich ramion i grzbietu, dając ci na krótką chwilę moc nadludzką. Na pewno słyszałeś bądź czytałeś o przypadkach, gdy słabo zbudowani ludzie wykazywali się nagłą i niewiarygodną siłą w sytuacjach krytycznych. Teraz wiesz, skąd ta energia pochodziła. Wyładowanie energii, które uzyskujesz w sytuacji zagrożenia, ma ci pomóc, nie szkodzić. Jednak musisz być zdolny do przetworzenia tej energii, by twój system energii subtelnej i ciało fizyczne nie uległy przeciążeniu. Praktykuj ćwiczenie z tego rozdziału, a przeszłości będziesz wolny od ujemnego wpływu lęku i przeciążenie. Będziesz miał również do swej dyspozycji dużo więcej energii dającej życie. Ćwiczenia oddechowe Oddychanie jest niezbędnym warunkiem życia. Bez oddychania nie ma życia. Im czystsze powietrze, im mocniej i głębiej je wdychamy, tym pomyślniejsze będą warunki naszego życia cielesnego. Nie tylko przez żołądek dostarczamy ciału potrzebnych składników, lecz odżywiamy się także przez oddychanie. To wie już każde dziecko. Nasza dusza również oddycha. Z każdym wdechem wprowadzamy do naszego wnętrza pewną ilość najdelikatniejszych składników, którymi przepełnione jest powietrze. Te delikatne składniki materialne przekazują nam zdolności i siły należące do sfery (dziedziny) duchowej, które jednak przez ich przemianę w naszym ciele oddziaływają na nasz świat materialny, skoro tylko wytworzymy do tego warunki. Jeżeli oddychamy pełna piersią i głęboko, to wprowadzamy do krwi wielki zasób tlenu, który jest tak bardzo potrzebny do funkcjonowania naszego ciała. Jednak jeszcze większy zapas delikatnych, nieuchwytnych cząsteczek eterycznych, które wdychamy razem z powietrzem, przenika przy tym nasze ciało, przemieniając się w nim i oddając siły i właściwości naszemu delikatnemu, nieuchwytnemu ciału, tej powłoce, niby szacie, naszej duszy. To delikatne, nieuchwytne ciało odyczne zwane ciałem astralnym, którego działanie u przeważnej części ludzi jest powstrzymane w powodu ich zupełnego oddania się swojej cielesności, zyskuje przez takie głębokie i pełne oddychanie tyle sił, że może po pewnym czasie przezwyciężyć opór zwykłego ciała fizycznego i zdobyć prawo obywatelstwa, rozumie się, bez szkody, dla naszej ziemskiej cielesności. Najpierw musimy stosowanymi ćwiczeniami tak wzmocnić w nas człowieka astralnego, żeby zapanował nad nami. On bowiem jest piastunem naszych tajemniczych sił duchowych, a im mocniej wpływa on na nas, tym lepiej będziemy się mogli tymi siłami posługiwać. Ludzie ogóle oddychają za mało. Nie znajdują czasu na oddychanie. Nowo narodzone dziecko oddycha czterdzieści cztery razy na minutę, pięcioletnie dziecko tylko dwadzieścia sześć razy, a dorosły człowiek zadowala się szesnastoma-siedemnastoma oddechami na minutę, chociaż potrzebuje trzy razy tyle. Tych kilkanaście oddechów wykonuje wciągając zepsute, zanieczyszczone powietrze i robi to w dodatku całkowicie niewłaściwie. Powietrze przy tym jest nie tylko bardzo ważnym środkiem odżywczym, lecz także jedynym bezpłatnym pokarmem i zapewne dlatego też tak bardzo nie docenianym. Chociaż w większości zmuszeni jesteśmy przebywać przeważającą część dnia w ciasnych, dusznych lub cuchnących pomieszczeniach fabrycznych, to jednak możemy przynajmniej raz na dzień zażyć obficie powietrza, sprawić sobie prawdziwą ucztę. Lecz któż myśli o czymś podobnym! Po trudach dnia szuka się wytchnienia i odpoczynku przy dymiącej fajce lub w zakurzonych, cuchnących lokalach, w gospodzie i kawiarni. Czyżby tak wiele te nasz płuca wymagały?! Żądając jedynie ćwierć godziny z dwudziestu czterech dla siebie, a w zamian za to, gotowe są po królewsku nam odpłacić naszą wspaniałomyślność, przynosząc nam w darze siłę, zdrowie radość i odporność życiową! Nasz człowiek wewnętrzny napomina nas ciągle i stale, bo i on potrzebuje pokarmu i sił, aby mógł być ciału pomocny i uwolnić je z cierpienia i dolegliwości - lecz my go nie usłyszymy i nie chcemy go słyszeć, a nikotyna i alkohol wespół z marną naszą wiedzą i zmysłowością odetnie resztę delikatnych ścieżek świadomości błąkającego się i potykającego człowieka cielesnego. Ci jednak, którzy wyrwali się z tego szkodliwego i powszechnego trybu życia, którzy chcą iść własnymi celowymi i świadomymi drogami prawdy, wsłuchają się z wielką uwagą w mowę tego człowieka wewnętrznego, tego naszego wiernego stróża; oni ochoczo usuwają wszelkie zapory i przeszkody, które nas od niego oddzielają, i są gotowi zbudować most i ułatwić połączenie z naszym człowiekiem duchowym. Chcemy się więc wzmocnić i oczyścić przez rozumne oddychanie, aby nasze ciało astralne, a przez nie i nasze ciało materialne stały się odpowiednimi narzędziami dla przejawów nieśmiertelnego ducha! Zaledwie pierwszym ćwiczeniem będzie nauczyć się należycie oddychać całymi płucami. Szczyty naszych płuc są przy niewłaściwym oddychaniu zawsze pokrzywdzone. Powinniśmy się także przyzwyczaić do oddychania nosem. Co do ćwiczeń oddechowych, trzeba zaznaczyć na wstępie, należy je latem odbywać na świeżym powietrzu lub w pokoju w pobliżu otwartego okna. W porze zimowej pokój trzeba dobrze przewietrzyć i następnie ogrzać. Jeżeli pomieszczenie jest dobrze ogrzane, można uchylić okno, lecz nie należy stawać przed nim tak, żeby przeszywał nas zimny prąd powietrza. Tutaj nie można ustanowić jakiejś niezmiennej zasady; należy się tego przestrzegać bezpośredniego wdychania zimnego prądu powietrza, aby sobie nie zaszkodzić. Ćwiczenia można wykonywać o każdej porze; początkujący powinien się tylko wystrzegać wdychania ostrego, surowego powietrza wieczornego. Odradzam ćwiczyć wieczorem gdy jest zimno lub wilgotno. Poniższe ćwiczenie wykonuje się na stojąco. Ręce wyciągamy poziomo w prawo i lewo. Napinając wszelkie mięśnie, podnosimy je bez zginania łukiem, następnie, zginając je, zaciskamy pięści i przykładamy do karku tak, żeby pięści się stykał. Potem podnosimy ramiona, odwracamy nieco głowę , wyprężamy pierś i zamykamy usta. W tej postawie wydychamy powietrze powoli, głęboko nosem i wydychamy bardzo powoli ustami. W ten sposób oddychamy siedem do dziesięciu razy, jak najszybciej, codziennie przez cały tydzień. Przy tym starajmy się także wdychać powietrze jedną dziurką nosa, zatykając drugą watą. Skoro przyzwyczailiśmy się już do pełnego i głębokiego oddychania, przejdźmy do zatrzymywania powietrza przez dłuższy czas w płucach; ręce powinny pozostać ciągle za głową w przepisanej pozycji. Początkowo można zastosować następujący rytm: wdech przez dziesięć sekund, zatrzymanie powietrza na dziesięć sekund i wydech znowu przez dziesięć sekund. Potem dodajemy przy każdej czynności po dwie sekundy tak długo, jak to tylko możliwe, wystrzegając się jednak wszelkiej przesady. Po dziesięciu-czternastu dniach zmieniamy ćwiczenie w ten sposób, że kładziemy się na kanapie z rękami założonymi jak poprzednio na karku lub swobodnie położonymi przy sobie. Podczas zatrzymywania oddechu wydymamy na zmianę najpierw wklęsłość brzuszną - to jest okolice od żeber aż po pępek - i piersi. Dzieje się to w ten sposób, że najpierw wciągamy do oporu jamę brzuszną i równocześnie mocno wydymamy pierś, a zaraz potem ściągamy, kurczymy pierś i napinamy jamę brzuszną. W tym miejscu znajduje się bowiem tak zwany splot słoneczny, czyli ośrodek sympatycznego splotu nerwowego, którzy bardzo korzystnie pobudzony przez to ćwiczenie i w ten sposób wywieramy ogromny wpływ na nasze zdolności umysłowe i duchowe. Wszyscy starożytni mistycy zgadzali się w przekonaniu, że splot słoneczny jest związany ściśle z człowiekiem astralnym i jego zdolnościami. Zwraca się przeto uwagę na wartość i znaczenie tego ćwiczenia. Podczas zmian i naprężenia i kurczenia jamy brzusznej i piersi należy oddech bezwarunkowo wstrzymać, a dopiero po pięciu, sześciu, później dziesięciu aż do piętnastu uniesieniach i opuszczeniach klatki piersiowej i brzucha powoli wypuścić powietrze. Po siedmiu - dziesięciu takich oddechach - ćwiczenie jest skończone. Po oswojeniu się z tym ćwiczeniem można je codziennie wykonywać w łóżku; rano przed wstaniem, a wieczorem przed zaśnięciem. Oprócz tego próbujemy je wykonywać na stojąco w czasie naszych regularnych ćwiczeń. Nie rezygnujemy jednak z ćwiczeń w łóżku, ponieważ będą nam one potrzebne w połączeniu z koncentracją myśli przy dalszych ćwiczeniach. Po kilku dniach wykonujemy w ciągu dnia następujące ćwiczenie. Podczas wdechu odginamy głowę mocno w tył, zatrzymując ją w tym położeniu aż do wydechu, a potem wracamy powili do pozycji pierwotnej. Wdech, zatrzymanie i wydech powietrza można wykonać w takich samych odstępach co przy poprzednich ćwiczeniach, powtarzając je siedem do dziesięciu razy. Wykonujemy je w pozycji stojącej przez kilka tygodni na przemian ze zwyczajnymi ćwiczeniami oddechowymi i ćwiczeniami splotu słonecznego. Zaleca się wykonywanie po każdym jedzeniu kilka głębokich oddechów, a wkrótce przekonamy się o ich korzystnym oddziaływaniu na trawienie żołądka. Także przebudziwszy się w nocy powinniśmy zasilić i odświeżyć nasze płuca kilkoma głębokimi oddechami. Ci, którzy dotychczas byli przyzwyczajeni spać przy zamkniętym oknie, powinni być przy tym bardzo ostrożni, szczególnie w porze zimowej i zadbać o to, żeby nie wdychać bezpośrednio ostrego prądu powietrza nocnego. Najpierw uchylić w drogim pokoju okno i przez drzwi sypialni umożliwić wymianę powietrza. Później wprowadzamy, zamiast porannego ćwiczenia splotu słonecznego, następujące ćwiczenie: Jeżeli spaliśmy w pomieszczeniu zamkniętym, to otwórzmy okno w pokoju sąsiednim i postarajmy się, żeby - szczególnie zimą - był trochę ogrzany. Potem zaczynamy na leżąco zwyczajne ćwiczenia oddechowe, kładąc przy tym ręce równolegle wzdłuż ciała. Teraz, podczas zatrzymania oddechu napinamy z całą mocą wszystkie mięśnie - jednak nie gwałtownie, lecz powoli stopniowo. Zaczynamy od napięcia mięśni rąk i tak postępujemy, aż całe ciało znajdzie się w stanie nieruchomego napięcia. Tylko mięśnie głowy i szyi pozostają rozluźnione. Z chwilą zaś, gdy już nie możemy zatrzymać oddechu, rozluźniamy nieznacznie wszystkie mięśnie, a dopiero potem powoli wypuszczamy powietrze. To ćwiczenie również jest bardzo ważne i nie powinno być pomijane; wykonywać je można także w ciągu dnia. Przy wszystkich ćwiczeniach oddechowych można się posługiwać małym fortelem, szczególnie te osoby ,które nie potrafią się przyzwyczaić do powolnego oddechu, a mianowicie bezpośrednio przed wydechem można jeszcze wciągnąć trochę powietrza, a dopiero potem z wolna je wypuścić. Ostrzega się jednak przed wszelką przesadą. Nadmierna gorliwość może być bardzo niebezpieczna. Stopniujmy zatem wszystkie ćwiczenia, tak byśmy w żadnym razie nie doznali odczucia bólu. Doświadczenie to potwierdza pewien związek przyczynowy między oddychaniem, a siłą woli. Kapłani Egiptu i Persji włączali sztukę oddychania od tajemnych nauk świątynnych i doprowadzili ją do doskonałości. Także indyjscy wtajemniczeni cenią wysoko „cud” gimnastyki oddechowej, która oddaje im wielkie usługi. Ześrodkowanie Usiądź z wyprostowanym kręgosłupem. Siedź tak, jak ci wygodnie - na krześle albo na podłodze, ze skrzyżowanymi nogami. Zamknij oczy, skoncentruj uwagę na środku piersi i zacznij głęboko oddychać przez nos. Napełnij płuca powietrzem, zatrzymaj oddech na dwie sekundy i wypuść powietrze opróżniając całkowicie płuca. Napełniasz w ten sposób ciało życiodajną energią (praną) i wyrównujesz rytm ciała. Oddychaj w ten sposób aż poczujesz stan wyciszenia i ześrodkowania (nazwijmy to stanem jednorodności ja i zjednoczenia woli - kolejne umiejętności, bez których tak na poważnie w medytacji ani rusz...). Koncentracja myśli Wyraz koncentracja oznacza jednocześnie, skupienie zagłębienie. Koncentracja myśli wymaga bezwarunkowej wyłączności, przeważanie pewnej myśli lub ich toku, bezwzględnego wykluczenia wszelkich wrażeń zewnętrznych, zatopienia się i zupełnego zlania z powiązanym zadaniem. Na tym nastroju duchowym opiera się cała budowa doskonalenia duchowego, dlatego też będziemy to szczegółowo omawiać. Kto chce działać za pomocą myśli, ten musi nauczyć się bystro i głęboko myśleć; musi wykształcić zdolność wytrwania przy określonej myśli, a wszelkie inne wyobrażenia, które nie są z myślą przewodnią w żadnej łączności, wykluczyć, to znaczy - w chwili pojawienia się - stłumić je natychmiast. Równocześnie należy bezwzględnie odepchnąć wszelkie wrażenia. Ani okiem, ani uchem, ani żadnym innym zmysłem nie może wkraść się jakiekolwiek wrażenie lub wyobrażenie. Zatopienie się i skupienie na jednej myśli polega na objęciu jej we wszystkich szczegółach, nasz duch musi się z tą myślą niejako utożsamić, zlać się z nią całkowicie. Człowiek cielesny i otoczenie nie powinno istnieć podczas ćwiczenia, wszystko wokół ćwiczącego musi zaniknąć, oprócz tego jednego światła, to jest duchowego „ja” i jego myśli. Biegnące i rozpierzchłe myśli należy uwiązać i zogniskować! Jest taki kierunek wiedzy, który uważa myśli za rzeczywiste, materialne rzeczy, które skoncentrowane z wielką mocą na pewnym punkcie wywołują nadzwyczajne siły odyczne i elektryczne, wywierając niesłychany, niemal cudowny wpływ na materię. Wymownie o tym świadczy następujący przykład. Dłuższą chwilę wpatrujemy się mocno i wytrwale w pewną część naszego ciała, wykluczając wszelka inną myśl. Po jakimś czasie zarumieni się ona, a krew będzie obficie napływała do niej. Jeżeli tę metodę będziemy stosowali systematycznie, to możemy nawet przyśpieszyć wzrost dowolnej części ciała lub spowodować jej szybszy rozwój. Na tym polega cudowne wyrastanie rośliny z ziarna przed oczami widzów, prezentowane przez indyjskich fakirów! Aby moc swojej myśli skoncentrować na jednej rzeczy, trzeba się postarać o ciche i zamknięte pomieszczenie - z dala od zgiełku ulicznego. Jeżeli jest to możliwe, należy spuścić zasłony i zamknąć okna, a ćwiczyć wtedy, kiedy ruch ustaje, czyli wcześnie rano lub wieczorem od dziewiątej do dziesiątej. Pora późniejsza nie jest wskazana, ponieważ ciało jest już znużone, a podczas ćwiczeń w ciszy ulega senności. Nocny trening stosujemy w nadzwyczajnych wypadkach. Kto musi ćwiczyć w miejscu, w którym przebywają inne osoby, niech wydzieli sobie kąt wielkimi płachtami lub ćwiczy za przesuwalną ścianą. W pomieszczeniu przeznaczonym do ćwiczeń musi się znajdować kanapa lub łóżko, na którym można się wyciągnąć. W takim odosobnieniu uczeń czuje się swobodny, co właśnie odpowiada naszemu celowi. Zaznaczam, że tego rodzaju przygotowania muszą wkrótce być zaniechane, ponieważ doświadczamy w koncentracji myślenia powinien nawet w czasie największego zgiełku umieć się skupić, a swoją siłą woli uczynić się niedostępnym i nieczułym na wszystkie wrażenia zewnętrzne. Wielkim nieprzyjacielem koncentracji jest wspomniana już niespokojność ciała. Zatem celem pierwszych ćwiczeń będzie bezwzględnie opanowanie ruchów naszych mięśni. Weźmy na przykład taki przypadek: ktoś jest przyzwyczajony zwracać głowę w kierunku, skąd dochodzi szelest. Taki nawyk stanowi dla początkującego ogromną przeszkodę. Powinien więc usiąść z książką lub jakąś inną robotą w miejscu, w którym panuje największy ruch, na przykład przy placu zabaw, przy parku lub przy ludnej ulicy i postanowić, że nic nie wytrąci go z rytmu czytania, ani wystrojeni przechodnie, ani hałas dobiegający jego uszu. Niechaj pod żadnym pozorem nie odwraca głowy od swego zajęcia, zachowując bezwarunkowy spokój. Początkowo uda nam się to tylko przez krótki czas, może przez dziesięć minut, później próbujemy przedłużyć te ćwiczenie. Kto poważnie myśli o swoim rozwoju, ten wkrótce wytrzyma w takim otoczeniu całą godzinę. Pierwsze niepowodzenia nie powinny nas zniechęcać; ta uwaga odnosi się do wszystkich ćwiczeń. Kto strzelbę odrzuci, ten nigdy nie zastrzeli zająca. A do środka tarczy trafi dopiero po wielu chybionych strzałach. Następnie należy się przyzwyczaić do bezwzględnej punktualności. Dobry wynik należy nawet od tego czy ćwiczenia zaczynamy o tej samej porze. Siła przyzwyczajenia przysposobi i uczyni nasze ciało bardziej podatnym i uległym, a ćwiczenia będą się udawały coraz bardziej i staną się skuteczniejsze. Zgoła wszyscy ludzie bawią się rękami. Tutaj zaleca się następujący trening. Połóżmy ręce na krawędzi stołu, wielki palec zwracając na dół. W takiej dobrowolnie wymuszonej postawie wytrwajmy jak najdłużej, na przykład czytając książkę. Mamy tu szerokie pole dla różnych kombinacji. Kto posiada podobne przyzwyczajenia, wymyśli przeróżne ćwiczenia dostosowane do swoich potrzeb. Wszelkie wysiłki prowadzą do celu, o ile ćwiczący jest pilny i wytrwały. Koncentracja myśli jest kluczem do rozbudzenia sił i zdolności duchowych. Jest ona podstawa wszystkich świadomych przejawów duchowych, czy to w formie czynnej, czy biernej. Na przykład nie może być mowy o świadomym wysłaniu ciała astralnego bez czynnej koncentracji myśli; telepatia (przesyłanie myśli), odyczne działanie w celach leczniczych, wpływanie na materię siłą woli itd. są możliwe wyłącznie przez głęboką koncentrację myśli; z drugiej zaś strony psychometria jasnowidzenie i jasnosłyszenie polega na umiejętności zastosowania stanu biernego, to jest przeciwieństwa koncentracji czynnej (aktywnej). Dlatego też zaleca się uczniowi, żeby następujące ćwiczenia - jako podstawowe - przeprowadził nadzwyczaj starannie i dokładnie i nie zaniechał ich, dopóki nie opanuje całkowicie obu tych stanów. Kolejne postępy zależą wyłącznie od stopnia zdolności koncentrowania myśli na jednym przedmiocie lub bezwzględnego oderwania od niego; o czym będzie później mowa. Skoro za pomocą opisanych ćwiczeń uczeń wyszkolił się w panowaniu nad swoją cielesnością, w cierpliwości i spokoju, wtedy może rozpocząć ćwiczenia koncentracji myśli. Każdy człowiek przynajmniej raz w życiu odbył jakąś mniejszą lub większą podróż. Ona posłuży nam do pierwszego ćwiczenia. Każdego dnia o oznaczonej godzinie przejdźmy do naszego odosobnionego pomieszczenia, zamknijmy w podany sposób oczy i zatkajmy uszy, usiądźmy wygodnie i zacznijmy rozmyślać o tej podróży. Odświeżmy w naszej pamięci wszystkie jej szczegóły i wyobrażajmy sobie, że odbywamy tę podróż raz jeszcze. Tok myśli będzie mniej więcej następujący: Przepuśćmy, że rozpoczyna się ona wczesnym rankiem. Przypominamy sobie okoliczności zbudzenia, wstania z łóżka, mycia, ubierania, jak wzięliśmy bagaż do ręki, a może cichuteńko, żeby nie zbudzić śpiących jeszcze domowników, zeszliśmy na palcach po skrzypiących schodach i wyszliśmy z domu. Na dworze było jeszcze ciemno, a latarnie słabo oświetlały ulice wśród gęstej, wilgotnej porannej mgły. Wreszcie przybyliśmy na dworzec. W restauracji zamówiliśmy sobie u zaspanego kelnera śniadanie. Ponieważ do odjazdu pociągu mieliśmy jeszcze sporo czasu, z rozkoszą popijaliśmy pachnącą kawę i odczuwaliśmy miłe, orzeźwiające ciepło, rozchodzące się po wszystkich członkach zziębniętego ciała. Wreszcie nadszedł czas odjazdu. Szybko kupiliśmy bilet i wsiedliśmy do wagonu. Ostry świst maszyny i pociąg ruszył w szare ciemności pierzchającej nocy. Rozejrzeliśmy się wokoło, w kącie spostrzegając jakąś znajomą twarz. Po bliższym i dokładniejszym przyjrzeniu się poznaliśmy naszego przyjaciela, którego od dawna nie widzieliśmy. Prędko zmieniliśmy miejsce i przywitaliśmy się serdecznie z niespodziewanie spotkanym przyjacielem itd. W ten lub podobny sposób odbędziemy w duchu całą podróż albo jej część, aż budzik da znak do zakończenia ćwiczenia. Należy się jednak bezwarunkowo wystrzec dopuszczenia innych myśli, które nie mają nic wspólnego z tą podróżą, na co początkujący za mało zwracają uwagę. Skoro tylko taka myśl się pojawi, musi być stanowczo odtrącona. Wszystkie myśli muszą być skierowane tylko ku tej podróży i towarzyszącym jej okolicznością. Jeżeli się to początkowo nie uda, to trzeba z wszelką starannością o to zadbać, ponieważ bardzo wiele zależy od tego ćwiczenia. Należy je powtarzać codziennie przez dwanaście do czternastu dni. Ćwiczenie to nie może trwać zbyt długo, dwadzieścia - trzydzieści minut wystarczy. Zaleca się zatem każdorazowo nastawiać budzik, który dokładnie oznacza koniec ćwiczenia. Podróż nie musi być koniecznie odtwarzana w jednym ćwiczeniu aż do końca; na dźwięk dzwonka budzika powinna być natychmiast przerwana. Za drugim razem rozpoczynamy znowu od początku, a nie tam, gdzie poprzednio przerwaliśmy. Po każdym następnym ćwiczeniu musimy całą podróż na nowo, coraz dokładniej, aż do najdrobniejszych szczegółów przemleć, musimy ją ponownie przeżywać, myśli nasze powinny być wyraźniejsze, przejawiać się jak by rzeczywistych obrazach, uchwytnie i namacalnie. Dopiero wtedy, kiedy całą podróż, bez ominięcia najmniejszego szczegółu, potrafimy gruntownie przemleć, można przystąpić do nowego ćwiczenia. Wybieramy sobie jakiś nie wielki przedmiot, na przykład nóż kieszonkowy, zegarek, zapałki, pióro itd., i skupiajmy na nim nasze myśli. Teraz nie zasłaniamy już oczu, słuch jedynie musi pozostać jeszcze włączony Weźmy dany przedmiot do ręki i oglądajmy go dokładnie. Najpierw pomyślmy o jego przeznaczeniu i o tym, jak się go używa, potem o materiałach, z których jest zrobiony, a na koniec o sposobie jego wyrobu. Należy się strzec wszelkiego rozpraszania uwagi. Można myśleć jedynie o tym, co jest związane z pojęciem tego przedmiotu. Nie należy jednak zbyt daleko odbiegać od niego myślami od jego i na przykład przedstawiać sobie obraz wszystkich robotników, którzy brali udział w wytwarzaniu noża. Było by to zbytnim rozproszeniem, które wpłynęło by niekorzystnie na dalszy przebieg ćwiczenia. Przy pierwszym pojawieniu się zachcianek zboczenia z zasadniczego kursu myśli należy takie chęci natychmiast stłumić. Warto ciągle o tym mówić, ponieważ to jest ów martwy punkt, poza który wielu nie zdoła przystąpić. Nie chcą oni wytężyć swej woli w celu ujarzmienia bujającej wyobraźni, a zniechęceni - przerywają ćwiczenia. Komu się jednak raz udało skupić wszystkie myśli na jednym przedmiocie, temu w przyszłości nie będzie to sprawiało żadnych problemów. Słusznie jest, jeżeli na przykład myśląc o sporządzaniu oprawki noża z masy perłowej wyobrazimy sobie wygląd samej muszli, a której ją wycięto; uchybieniem natomiast byłoby przy tej sposobności wyobrażali sobie morze, a nawet morskie głębiny ze wszystkimi cudami i niebezpieczeństwami. Takie wyobrażenia nie miałyby żadnego związku z pojęciem noża kieszonkowego. Zaznaczam przy tym, że zachowanie bezwzględnego spokoju i bezruchu ciała ułatwia pomyślny przebieg ćwiczenia; należy zatem rozluźnić całkowicie wszystkie mięśnie członki ciała, unieść w sposób jak najwygodniejszy, aby nam nic nie przeszkadzało. W celu ułatwienia zadania przytoczymy przykład takiego ćwiczenia. Uczeń kieruje i koncentruje swój wzrok wyłącznie na nożu kieszonkowym. Przebieg myślenia będzie następujący: „To jest mój scyzoryk. Ma on dwa małe i jeden duży nożyk. Z tyłu umieszczony jest korkociąg. Małych nożyków używam do temperowania ołówków i usuwania błędów z papieru. Duży nożyk służy do różnych robót - ten jest już trochę nadwyrężony. Korkociągu używam bardzo rzadko. Scyzoryk ten jest nawet ładny i sporządzony z pierwszorzędnego materiału. Mam go już przeszło dziesięć lat i ciągle zdatny jest do użytku. Bardzo ładna jest jego oprawka z perłowej macicy ze złocistymi nitami. Tutaj na małej mosiężnej płytce wyryte jest moje imię. Nożyki są zrobione z doskonałej stali, reszta zaś części składowych jest z żelaza i mosiądzu”. W podobny sposób opisujemy cały scyzoryk. Potem myślimy o sposobie jego wyrobu. Ta część koncentracji zależy już od stopnia rozwoju i wyobraźni danej osoby, ponieważ niewielu, jak sądzę, miało sposobność przyglądać się wytwarzaniu scyzoryków. Należy się jednak ograniczyć tylko do wyobrażenia - które części są kute, które odlewane, w jaki mniej więcej sposób wyrabia się oprawki i jak bywają one umocowane. Początkowo ćwiczenie takie powinny trwać pięć minut, później stopniowo przedłużamy je do kwadransa. Po skończeniu danego toku myślenia zaczynamy bez jakichkolwiek przerwy, od początku, tak długo, aż budzik da nam znak do zakończenia czynności. Przedmioty ćwiczeń powinny się zmieniać. Trzy lub cztery ćwiczenia poświęcamy na przykład ćwiczeniu o scyzoryku, potem drugie tyle o inne rzeczy, przy czym zasadniczo należy przechodzić do przedmiotów złożonych do prostych. Czym niej skomplikowany, niezłożony przedmiot, na przykład guzik, tym trudniej będzie zatrzymać przy nim myśl na dłużej. Kto przez kwadrans i dłużej potrafi się skoncentrować swoje myśli na najprostszym przedmiocie tak, że nic nie zdoła go od niego oderwać, w czyje myślenie nie wkradnie się ani jedna, choćby błyskawiczna lub mglista obca myśl, ten może spokojnie postąpić dalej i rozpocząć następne ćwiczenie. To zaś polega na czystko duchowym przejściu i wyobrażeniu sobie danego przedmiotu. Znowu bierzemy coś do ręki, musimy jednak przeprowadzić ćwiczenie w odwrotnym kierunku, to znaczy zacząć od najprostszych rzeczy, i z wolna przechodzić do coraz bardziej złożonych. Przez dłuższy czas oglądamy np. ołówek; potem zamknijmy oczy i zatrzymajmy bardzo ostry i wyraźny duchowy obraz tego ołówka. Po otwarciu oczu przekonamy się, że nasze wyobrażenie o nim, w porównaniu z samym przedmiotem, wykazuje wiele niedokładności i braków. Zadaniem ucznia będzie uzupełnienie tych braków w ten sposób, że ponownie zamyka oczy i usiłuje możliwie jak najdokładniej zrównać te duchowe wyobrażenie z rzeczywistością. Potem naocznie niech zbada stwierdzi podobieństwo i tożsamość. Ćwiczenie te musi powtarzać tak długo, dopóki po paru minutach skoncentrowanego oglądania ołówka nie uzyskamy przy zamkniętych oczach obrazu wiernego i dokładnego, nawet najbardziej złożonego przedmiotu. Takie ćwiczenia nie mogę trwać dłużej niż trzydzieści minut. Jeżeli wynik wyżej opisanych ćwiczeń jest zadawalający, wtedy przechodzimy do dalszych, trochę trudniejszych zadań. Skoncentrujemy nasze myśli na pewnym przedmiocie bez jego oglądania, a więc tylko na duchowym wyobrażeniu o nim. Przedstawmy sobie na przykład oraz naszego zegarka i koncentrujmy myśli w podobny sposób jak przy drugim ćwiczeniu, myśląc o przeznaczeniu danego przedmiotu, o materiale, z którego jest skonstruowany, i o sposobie jego budowy. Później przechodzimy do przedmiotów nie złożonych. Stopniowo możemy wybrać do naszych ćwiczeń znajome osoby lub domowe zwierzęta, a w końcu także oderwane pojęcia itd. Jeżeli i te ćwiczenia się nam udały, wtedy przystępujemy do szybkiego przechodzeni od jednego wątku myśli do innego i natychmiastowego wracania (jakby na komendę) do pierwszego. To będzie świadome zbaczania z jednego przedmiotu na inny. Do tego ćwiczenia przygotujmy się przez inne, łatwiejsze. Już poprzednio, zacząwszy od drugiego ćwiczenia, poświęcamy dwie-trzy minuty zadaniu: Myślimy o jakimkolwiek pojęciu, przedmiocie lub istocie i nagle staramy się wyobrazić sobie coś przeciwnego. Myślimy na przykład o opróżni i natychmiast musi się pojawić idea pełni. Po pojęciu wody musi następować pojęcie ognia, po światłości - ciemność, po błękitnym, słonecznym niebie - brzydki deszczowy dzień, po gołębiu - wąż lub orzeł itd. Takie ćwiczenia powtarzajmy codziennie i staramy się uprzytomnić każde pojęcie, każdy przedmiot i istotę z błyskawiczną szybkością, aby obraz ten ukazał się naszemu wewnętrznemu, duchowemu oku z wielką wyrazistością, tak jakby powstał w samej rzeczywistości. Zwróciłem na przykład na moją małą, córeczkę i wyobrażam sobie, jak milutko obejmuje mnie swoimi rączkami, opierając głową na moim ramieniu. W tej chwili wpatruje się w moje oczy swoimi jasnymi, uśmiechniętymi oczkami i odzywa się do mnie w dziecinny, słodziutki sposób ulubionym słówkiem „Tatusiu”. W tej chwili zwracam błyskawiczną uwagę na inną rzecz. Przedstawiam sobie na przykład nowo wynalezione liczydło, które nie dawno widziałem u mojego przyjaciela, i kieruję myśl na ten przedmiot. Potem - po dwóch lub trzech minutach, bez wahania i namysłu wracam z pełną świadomością, siłą i bystrością do poprzedniego toku myśli i rozpoczynam w dokładnie w tym samym miejscu, gdzie przerwałem. Jak gdyby nic nie zeszło, jakbym wcale nie przerwał moich myśli - snuje dalej poprzedni wątek w znany już sposób. Taką zmianę należy przeprowadzić cztery do pięciu razy podczas jednego ćwiczenia; całość również nie powinna trwać więcej niż trzydzieści minut. Teraz musimy wszystkie ćwiczenia przeprowadzić z odetkanymi uszami. Początkowo napotka to na trudności i wymagało wielkiego wysiłku woli; lecz nie powinniśmy się zrażać - i to się musi udać, chociaż nie za pierwszym razem. Nie wolno niczego lekceważyć, musimy tak długo ćwiczyć, aż będziemy potrafili pewnie i niezachwianie skupić się nawet wśród zgiełku. Podczas ćwiczeń z „otwartymi” uszami należy codziennie wykonywać następujące zadanie. W wolnym czasie usiądźmy w miejscu bardzo ruchliwym i hałaśliwym, a w porze zimowej lub w czasie niepogody - kiedy nie można udać się w takie miejsce - w bardzo zatłoczonym lokalu, na przykład w restauracji, gdzie przechodzi, rozmawia i hałasuje wiele ludzi. Weźmy do ręki gazetę lub książkę i przeczytajmy jakiś ciekawy fragment. Potem spróbujmy napisać z pamięci to, co wśród największego zgiełku przeczytaliśmy. Im bardziej potrafiliśmy skoncentrować nasze myśli podczas czytania, tym wierniej będzie służyła nam pamięć, a im więcej ćwiczyliśmy się w skupieniu myśli z „otwartymi” uszami - tym mniej otaczający nas hałas potrafi nas oderwać od naszego przedsięwzięcia. Nie wymaga się dosłownie dosłownego oddania tekstu, lecz tylko wyczerpującego streszczenia. Oczywiście jest rzeczą zrozumiałą, że im wierniej potrafimy - nawet dosłowne brzmienie - powtórzyć, tym większy uczyniliśmy postęp w naszym rozwoju. I w tym przypadku przechodziliśmy do prostej do trudniejszej lektury. Ciekawe i zajmujące rzeczy są łatwiejsze do oddania. Stopniowo przechodźmy do rzeczy obojętnych a nawet do tematów obrażających, sprzecznych z naszymi poglądami. Jeżeli uczeń jest na przykład naturą artystyczną, to koncentracja myśli na sprawozdaniu giełdowym nie będzie mu sprawiała przyjemności, a streszczanie tego tekstu będzie dla niego z początku bardzo żmudne. Podobnie rzecz się będzie miała z człowiekiem zajętym poważnymi badaniami naukowymi, jeżeli do swoich ćwiczeń wybierze sprawozdanie sportowe lub uwagi z dziedziny mody i strojów kobiecych! Zaczynać należy od małych ustępów. Ćwiczenie takie nie powinno przekraczać trzydziestu minut. Lepiej częściej niż za długo! Wyższą koncentracją myśli można także ćwiczyć z powodzeniem, jeżeli wśród hałaśliwego otoczenia próbujemy rozwiązać trudniejsze rachunki. Kiedy osiągnęliśmy już większą biegłość i pewność, zaleca się częste przerywanie ćwiczenia, aby się zaraz potem na nowo z całą siłą i gorliwością zabrać do niego, zaczynając tam, gdzie przerwaliśmy. Ćwiczenia koncentracji myśli muszą być stale powtarzane. Doprowadzają one do zadziwiających wyników ; trzeba tu szukać tajemniczego klucza do zagadki niejednego finansowego geniusza, wodza na polu walki lub wielkiej postaci artystycznej. Jednym słowem koncentracja polega na skupieniu uwagi na całym ciele, na staniu się świadomym wszystkich zdarzeń mających miejsce w naszym ustroju bez pozwalania sobie na ingerencję w nie. Jest jak stan permanentnej gotowości do działania, bez podejmowania jakiejkolwiek akcji. Jest to myślowa gotowość do wykonania ruchu. By osiągnąć i poznać ten stan należy (w sytuacji możliwie najbardziej komfortowej) skupić swoje poznanie i emocje na wszystkich odczuciach i informacjach płynących z ciała, bez oceniania ich i bez ingerencji. Należy jedynie być świadomym (świadomą) ich obecności. Należy obserwować własne myśli i (w przeciwieństwie do relaksacji) czynić świadomy wysiłek, by powstrzymać strumień myśli. W osiągnięciu koniecznego stanu bezemocjonalnego skupienia pomaga świadome oddychanie: wdech - zatrzymanie - wydech - zatrzymanie. Niech myśli podążają za tym co się dzieje z ciałem a nie na odwrót. Rozdział trzeci Mimowolna podróż astralna W historii odnotowano wiele przykładów osób, które podróżowały astralnie, nie zdając sobie z tego sprawy. Niektórzy podróżują w ten sposób bez wyraźnego powodu. Pan P. J. Hitchcock w książce Psychic Bedside Book opisał przypadek swojego syna, który pewnej nocy obudził się i wstał, po czym, idąc korytarzem, “uświadomił sobie, że coś jest nie w porządku”. Obejrzał się za siebie l dostrzegł cienką smugę światła prowadzącą od niego do sypialni. Zaniepokojony wrócił do sypialni i ze zdumieniem zobaczył siebie głęboko śpiącego. Nie pamiętał, w jaki sposób powrócił do swojego ciała fizycznego. Jest to przykład przebywania poza ciałem podczas snu, czego doświadczamy wszyscy. Niezwykłość tej sytuacji polega na tym, że syn Hitchcocka obudził się podczas podróży astralnej i przestraszył się. Pani Nellie Schlansker ze Scotia w stanie Nowy Jork miała doświadczenie spontanicznego przebywania poza ciałem, całkowicie na jawie. Pewnego dnia, siedząc z grupką osób, “poczuła, że żywa część niej samej” opuszcza ciało. Chciała krzyczeć, ale nie mogła wydobyć z siebie głosu. Jej “druga jaźń” zatrzymała się w odległości około dwóch i pół metra, mogła ją więc obserwować, dopóki nie powróciła do ciała. Na szczęście takie przygody zdarzają się rzadko. Większość przypadków mimowolnej podróży astralnej poprzedza ogromny stres emocjonalny albo skrajne przemęczenie. Niektórzy opowiadali, że bezwiednie opuszczali ciało w chwili szczytowania, a na Wschodzie istnieją nawet techniki wykorzystujące orgazm do celowego wywoływania podróży astralnej. Większość mimowolnych podróży astralnych odbywa się w snach lub w sytuacjach bliskiej śmierci. Sytuacje bliskiej śmierci W sytuacjach, w których występuje zagrożenie życia, najczęściej dochodzi do podróży astralnych. Według Phoebe Payne “wstrząs i wypadek mogą na chwilę wyciągnąć człowieka (sobowtór) z ciała, tak samo jak środek znieczulający”. Carol Zaleski odkrył opisy sytuacji bliskiej śmierci w mitach i legendach starożytnej Grecji, Rzymu, Egiptu i Bliskiego Wschodu. Ankieta Gallupa przeprowadzona w 1981 roku wykazała, że około dwóch milionów dorosłych Amerykanów przebywało poza ciałem w sytuacji bliskiej śmierci. Około 9 procent ludzi mimowolnie opuściło ciało w takich przypadkach. Wszyscy doświadczyli tego bezpośrednio po wydarzeniu zagrażającym ich życiu. Taka osoba nagle uzmysławia sobie, że się unosi albo dryfuje blisko ciała fizycznego, przy czym jej świadomość znajduje się w niewidzialnym ciele astralnym, zamiast w fizycznym. Dla większości osób Jest to uczucie niezwykle przyjemne, wręcz zachwycające. Widzą i słyszą, co się dzieje w świecie fizycznym, ale jednocześnie mają poczucie wspanialej wolności dzięki temu, że są poza ciałem. Na przykład podczas operacji pacjent wznosi się nad stołem operacyjnym i bez emocji, ze spokojem obserwuje chirurgów, zajmujących się jego ciałem fizycznym. W niektórych przypadkach ludziom, którzy byli poza swoim ciałem, udawało się wezwać pomoc, która ratowała im życie. Guiseppe Costa, włoski inżynier, uratował się właśnie w taki sposób. Uczył się intensywnie do egzaminów i którejś nocy rzucił się na łóżko kompletnie wyczerpany. Wcześniej korzystał z lampy naftowej i zapomniał ją zgasić. Podczas snu przewrócił lampę. Pokój wypełniła “czarna chmura ciężkiego, duszącego gazu”. Nagle Guiseppe znalazł się poza ciałem, unosił się pod sufitem. Chociaż pokój był całkowicie pogrążony w ciemności, widział wszystko otoczone “fosforyzującymi konturami”. Zobaczył nawet swoje ciało leżące w łóżku, “z wiązkami żył i nerwów, wibrujących niczym chmara świecących żywych atomów”. Był wolny, wyzwolony, ale jednocześnie cierpiał ka tusze, nie mogąc otworzyć okna, ponieważ był oddzielony od ciała fizycznego. Potrzebował pomocy i nagle pomyślał o swojej mat ce, śpiącej w pokoju obok. Natychmiast znalazł się przy niej. Okazało się, iż myśląc o niej, spowodował, że wstała i otworzyła okno. Następnie wybiegła na korytarz i poszukała po omacku, w kłębach dymu drzwi do pokoju Guiseppe’a, po czym dotknęła jego ciała. Ten dotyk nakłonił astralne ciało Guiseppe’a do powrotu. Obudził się z zaschniętym gardłem, krew pulsowała mu w skroniach, a serce zdawało się wyskakiwać z piersi. To było pierwsze parapsychiczne doświadczenie Guiseppe’a, ale nie ostatnie. Pod koniec życia wydał książkę Di la delia Vita, w której opisał swój rozwój parapsychiczny i duchowy. Powszechnym uczuciem w sytuacjach bliskiej śmierci jest podążanie przez tunel w kierunku jasnego światła (rys. 3). Często taka osoba zostaje niemal ogłuszona hałasem, gdy pędzi przez tunel. Rzadko chce potem wrócić do ciała fizycznego. Moja koleżanka ze szkoły opowiadała o sytuacji bliskiej śmierci po wypadku samochodowym. Przeżyła wypadek, ale omal nie umarła na stole operacyjnym, kiedy chirurdzy ratowali jej uszkodzone ciało. “Wirowałam w tym tunelu - powiedziała mi. - Poruszałam się naprawdę szybko, wręcz słyszałam tę prędkość. Kierowałam się wprost na to zdumiewające światło. Potem znalazłam się w pięknym ogrodzie, gdzie wszystko połyskiwało niewiarygodnym blaskiem. Zauważyłam, że sama też zaczynam nim świecić. Potem zbliżyli się do mnie jacyś ludzie - sami znajomi! Była wśród nich babcia i wujek Bill. Nawet Phil, mój młodszy brat, który zmarł jako ośmioletni chłopiec. Cieszyli się, że mnie widzą, i ja też byłam szczęśliwa z powodu tego spotkania. Mogliśmy się porozumiewać bez słów, za pomocą myśli, i to było fantastyczne. - Polem przyszło to światło - kontynuowała. - Nie wiem, co to było. Przypuszczam, że Bóg. Otaczało mnie i czułam się naprawdę dobrze, zupełnie jakby to świat ło rozumiało mnie i troszczyło się o mnie. Widziałam cale życie, mignęło mi zaledwie w kilku sekundach, a po chwili już wracałam. Pomyślałam, że wcale nie chcę wracać, lecz natychmiast znalazłam się w swoim ciele. Wierzcie mi, tamto doświadczenie odmieniło moje życie. Wszyscy zauważyli, że jestem inna, i przypisują tę różnicę wypadkowi samochodowemu, ale mylą się. Widzę teraz tę drugą stronę. Jestem bardziej dbała, uważna. Jej doświadczenie nie różni się od wielu innych, o których słyszałem lub czytałem w ciągu wielu lat. Chociaż są one stosunkowo powszechne, nikt nieuświadamiał ich sobie w pełni do czasu, gdy zainteresował się nimi pewien student University of Virginia. Dr Raymond A. Moody pierwszy zwrócił uwagę świata na zjawisko występujące w sytuacjach bliskiej śmierci. Gdy miał dwadzieścia lat, jego profesor opowiedział mu ciekawą historię o George’u Ritchie’em, znajomym psychiatrze, który zmarł na obustronne zapalenie płuc, po czym jakimś cudem wrócił do życia. George Ritchie był wtedy szeregowym w armii i w 1943 roku w szpitalu wojskowym w Abilene w Texasie u-znano go za zmarłego. Gdy stwierdzono, że nie żyje, i przykryto ciało prześcieradłem, sanitariuszowi wydało się, że Ritchie poruszył ręką. Lekarz przyjrzał się ciału jeszcze raz i znów uznał Ritchie’ego za zmarłego, jednak na prośbę sanitariusza zaaplikował mu adrenalinę. Ku zdumieniu wszystkich obecnych młody szeregowiec ożył, a po wojnie zrobił błyskotliwą karierę medyczną. Na doktorze Moodym największe wrażenie wywarła ta część opowiadania, w której George Ritchie wyznał, że gdy był klinicznie nieżywy, doznał uczucia przechodzenia przez tunel i widział Świetliste Postacie. Doktor Moody zainteresował się tą historią, a przypomniał ją sobie po wielu latach, gdy jego student opisał mu niemal identyczną sytuację, kiedy to omal nie zginął w wypadku samochodowym. Później doktor Moody opowiedział o tym swoim studentom, a ci po kolei dzielili się podobnymi zdarzeniami z życia swoich przyjaciół i krewnych. Wiele lat później mógł stwierdzić: “W każdej grupie złożonej z trzydziestu osób można spotkać kogoś, kto sam tego doświadczył albo zna kogoś, kto to przeżył”. Doktor Moody kontynuował badania i w końcu napisał światowy bestseller Życie po życiu oraz inne książki na ten temat. Ale tego typu doświadczenia znane byty na długo przedtem, zanim Moody zainteresował się tym zagadnieniem. Jednym z najgłośniejszych był przypadek doktora A. S. Wiltse’a ze Skiddy w Kansas, którego latem 1889 roku uznano za zmarłego na dur brzuszny. Rozdzwoniły się już kościelne dzwony, aby obwieścić jego zgon, lecz Wiltse nie umarł. Magazyn medyczny “St. Louis Medical and Surgical Joumal” zamieścił relacje Wiltse’a : ... Odkryłem, że wciąż jeszcze jestem w swoim ciele, chociaż ciało i ja nie jesteśmy już tym samym. Zdumiony, ale i rozbawiony po raz pierwszy przyjrzałem się sobie... wkładając w to całe zainteresowanie medyka. Obserwowałem proces oddzielania się duszy od ciała”. W tym samym artykule Wiltse opisał swoje doświadczenie bliskiej śmierci. Opuścił ciało i wtedy zobaczył mężczyznę stojącego przy drzwiach sali szpitalnej. Kiedy Wiltse podszedł bliżej, “ręka tego człowieka prze szła przeze mnie bez najmniejszego oporu. Spojrzałem mu pospiesznie w twarz, chcąc sprawdzić, czy uświadomił sobie ten kontakt, ale nie zrobił żadnego znaku, stał patrząc na łóżko, które przed chwilą opuściłem. Spojrzałem w ślad za jego wzrokiem i ujrzałem swoje nieżywe ciało... Zaskoczyła mnie bladość twarzy. Wiem, że usiłowałem zwrócić na siebie uwagę ludzi po to, żeby ich pocieszyć l zapewnić, że są nieśmiertelni. Kręciłem się wśród nich... ale nie zważali na mnie. Nagle uznałem tę sytuację za zabawną i zacząłem się śmiać. Tak mi dobrze, pomyślałem, a przecież zaledwie kilka minut temu byłem chory i załamany. Potem przyszła zmiana, nazywana śmiercią, której zawsze tak się batem. To minęło i oto stoję tu, żywy i myślący człowiek, myślący tak trzeźwo jak zawsze, i czuję się wspaniale. Już nigdy nie będę chory. Śmierci nie ma...” Niemal każda z osób, które przeżyty coś takiego, przestaje bać się śmierci, ponieważ uświadamia sobie, że zgon wcale nie jest końcem. Kolejnym ciekawym aspektem tego doświadczenia jest to, że wszyscy ci, którzy je przeżyli, stają się lepsi, życzliwsi. Słynny psychiatra Carl Jung w 1944 roku złamał nogę i w chwilę później miał zawał, który omal go nie zabił. Pielęgniarka powiedziała mu później, że jego ciało otaczała wtedy “jasna poświata”, którą widywała już wcześniej u wielu pacjentów tuż przed śmiercią. Na szczęście Carl Jung nie umarł. Znalazł się na zewnątrz, w kosmosie i spoglądał w dół na Ziemię, „skąpaną we wspaniałym, błękitnym świetle”. Widział głębię mórz i kształty różnych kontynentów. Pod stopami miał Cejlon, a na wprost - Indie. Oczywiście nie mógł widzieć całej Ziemi, ale “wyraźnie rozpoznawał jej globalny kształt, którego kontury połyskiwały srebrzystym blaskiem, przedzierającym się przez wspaniałe błękitne światło”. Gdy Jung napatrzył się na Ziemię, odwrócił się l ujrzał ogromną kamienną bryłę, niczym meteoryt unoszący się w przestrzeni. Z przodu wykuty był W niej przedsionek, a obok wejścia jakiś Hindus siedział w pozycji lotosu. Wchodząc na tę skałę, Jung poczuł ogromny spokój, pokorę i zadowolenie. “Miałem wszystko, czym byłem, a to było wszystko”. Jung miał właśnie przejść do rozświetlonego pomieszczenia, gdyż czuł, że tam usłyszy odpowiedź na wszystkie pytania o sens życia Nagle pojawił się dr H., ten sam lekarz, który go leczył w szpitalu, ale teraz “obramowany złotym łańcuchem lub złotym wieńcem laurowym”. Dr H. powiedział mu, że musi wrócić, bo nie ma jeszcze prawa opuszczać Ziemi. Jung był “niezmiernie rozczarowany” i niechętnie powrócił do świata żywych. Carl Jung najwyraźniej był w sytuacji bliskiej śmierci, ale pod wieloma względami przypominała ona bar dziej podróż astralną niż zwykłe doświadczenie “tunelu światła”. Wskazuje to, że sytuacje bliskiej śmierci mogą przybierać różnorodne formy. Carl Jung przeżył jeszcze inne wizje, zanim odzyskał zdrowie. Napisał: “Niemożliwością jest przekazanie piękna i intensywności uczuć związanych z tymi wizjami. Nigdy przedtem nie przeżyłem czegoś tak wspaniałego... nigdy bym nie przypuszczał, że w ogóle coś takiego może się zdarzyć. To nie był wymysł wyobraźni. Wizje i doznania były w pełni prawdziwe; nie było w nich żadnych subiektywnych odczuć; wszystkie cechował absolutny obiektywizm”. Pokrywa się to z opinią większości ludzi na temat doświadczeń bliskiej śmierci. Całe przeżycie wydaje się całkowicie realne. Nie ma w nim nic wydumanego. Wiele osób odrzuca takie doświadczenia, traktując je jak halucynacje. Ale przeżycia, o których tu wspomnieliśmy, są udziałem ludzi ze wszystkich krajów świata. Mają je nawet małe dzieci. Książka Melvina Morse’a Closer to the Light opisuje wyniki badań małych dzieci, które opuszczały ciało fizyczne w sytuacjach bliskiej śmierci. Kim Clark, znana w całym kraju ze swych badań nad śmiercią kliniczną, otrzymała wyraźny dowód na potwierdzenie mimowolnego opuszczania ciała, gdy jako młody psycholog pracowała w Harborvlew Hospital w Seattle. Któregoś dnia udzielała konsultacji chorej na serce pacjentce, wskazując Jej, jak ma sobie radzić po wyjściu ze szpitala. Ale kobieta nie wydawała się zainteresowana. Zależało jej tylko na tym, żeby opowiedzieć Kim, jak opuściła ciało l unosiła się nad nim w czasie, kiedy lekarze rozpaczliwie próbowali przywrócić pracę jej serca. Zauważyła, że Kim raczej sceptycznie podchodzi do jej zwierzeń, a więc na dowód, że mówi prawdę, stwierdziła, iż na parapecie szpitalnego okna zostawiła but. Kim otworzyła okno, ale nic nie dostrzegła. Kobieta upierała się jednak, więc Kim wychyliła się, ale nadal nie widziała buta. “Jest za rogiem” - podpowiedziała pacjentka. Okno mieściło się na piątym piętrze budynku szpitalnego, lecz Kim dzielnie wyszła na wystający gzyms l rzeczywiście znalazła but dokładnie tam, gdzie miał się znajdować według relacji pacjentki. Zdarzenie to nakłoniło Kim Clark do rozpoczęcia badań nad sytuacjami bliskimi śmierci. Doktor Melvin Morse ostatecznie dowiódł, że takie przeżycia są udziałem wyłącznie tych osób, które znalazły się na krawędzi życia i śmierci, i wcale nie wynikają z braku snu, narkotyków ani podświadomych lęków. Morse wraz z zespołem współpracowników po równał doświadczenia ludzi, którzy omal nie umarli, z doświadczeniami tych, którzy poważnie zachorowali, i przekonał się, że tylko osoby będące o krok od śmierci miały takie przeżycia. Wyniki badań Morse’a opublikowano w czasopiśmie medycznym “American Journal of Diseases of Children” w listopadzie 1986 roku. Ponadto Morse określił, w którym miejscu w mózgu zachodzą doświadczenia związane ze śmiercią kliniczną, i wysunął przypuszczenie, że właśnie tam znajduje się dusza. Ciekawe, że bardzo niewielu spośród tych, którzy przed śmiercią mimowolnie opuszczają ciało, widzi swojego astralnego sobowtóra. Zwykle postrzegają siebie jako przebłysk świadomości. Keith Harary, który w latach siedemdziesiątych został gruntownie przebadany przez parapsychologów, potrafił podróżować astralnie jako “>zjawa<, kłębek lub snop światła albo jedynie jako zawieszony w przestrzeni punkt świadomości”. Istnieją różne sposoby podróżowania astralnego i wszystkie są jednakowo interesujące. Wizje sygnalizujące nieszczęście Często opisywano przypadki ludzi, których odwiedzał jakiś duch przyjaciela albo kogoś, kogo kochali, wtedy, gdy taka osoba umierała. Najwyraźniej w takim przypadku zmarły pojawiał się spontanicznie, żeby się pożegnać. Jedna z pań uczęszczających na moje wykłady opowiedziała mi smutny przykład takiego zdarzenia. Miała wujka, oddalonego o około stu kilometrów od jej miejsca zamieszkania. Ów ponad osiemdziesięcioletni staruszek od dziesięciu lat, czyli od śmierci żony, mieszkał sam. Często myślała, że powinna go odwiedzić i sprawdzić, jak się czuje, ale wciąż była zapracowana i nigdy nie udało jej się zrealizować tego zamiaru. Ponieważ wujek był głuchy, nie bardzo mogła się Z nim porozumieć przez telefon. Wreszcie któregoś dnia postanowiła, że upiecze ciasto i złoży mu niespodziewaną wizytę. Niestety, rano jej syn spadł z roweru, więc resztę dnia poświęciła dziecku. • W nocy, leżąc już w łóżku, powiedziała mężowi, że odwiedzi wujka w najbliższy weekend. Wcześnie rano coś ją obudziło l zobaczyła ducha wujka, stojącego U wezgłowia jej łóżka. Domyśliła się, że wujek zmarł, l wyciągnęła rękę do męża, aby go obudzić. Zanim jednak go dotknęła, duch zniknął. “Nigdy nie zapomnę zasmuconego wyrazu twarzy wujka. Najwyraźniej dokuczała mu samotność” - powiedziała mi. Kiedy rodzina pojechała do jego domu, żeby go posprzątać przed wystawieniem na sprzedaż, wszyscy sąsiedzi podkreślali, jak bardzo wujek był samotny, chociaż starali się w miarę możliwości pomóc staruszkowi, zwłaszcza że nie zdawali sobie sprawy, iż ma jeszcze jakąś rodzinę. “Wiele mnie to nauczyło” - zauważyła. - Róbmy to teraz. Nie za tydzień czy choćby jutro. Jeśli postanowiłeś coś zrobić, nie odkładaj tego na później. Edmund Gurney, autor monumentalnego dzieła Phantasms of the Living, twierdzi, że duchy zjawiają się od dwunastu godzin, zanim dana osoba umrze, do dwunastu godzin po jej śmierci. Gurney opisał jeden z najbardziej znanych przykładów wizji sygnalizujących nieszczęście: Lord Brougham byt wybitnym angielskim mężem stanu. Jako dziecko i później, jako młodzieniec, często dyskutował ze swoim najlepszym przyjacielem G. o życiu po śmierci i nieśmiertelności duszy. W końcu sporządzili umowę, podpisaną własną krwią, w której zobowiązali się, że ten, który umrze pierwszy, pojawi się drugiemu, dowodząc w ten sposób istnienia życia po śmierci. Po ukończeniu studiów spotykali się rzadko, zwłaszcza odkąd G. wyjechał do Indii, wreszcie w ogóle przestali się kontaktować. W 1799 roku Lord Brougham podróżował z kilkoma przyjaciółmi po Szwecji. Na zewnątrz było przejmująco zimno i wieczorem Lord Brougham zażywał gorącej kąpieli w gospodzie, gdzie zatrzymali się na noc. Miał właśnie wyjść z wanny, rozejrzał się więc za krzesłem, na którym zostawił ubrania, i wtedy zdumiony zobaczył swojego dawnego przyjaciela G., siedzącego na owym krześle. “Nie wiem, jak udało mi się wyjść z kąpieli - napisał Lord Brougham - ale kiedy odzyskałem zmysły, odkryłem, że leżę jak długi na podłodze. Duch, czy cokolwiek to było, który przybrał wygląd G., zniknął... „ Po powrocie do domu do Edynburga Lord Brougham dowiedział się, że G. zmarł 19 grudnia, a więc w dniu, kiedy zobaczył jego ducha. W 1991 roku Erlendur Haraldson, islandzki para psycholog, opublikował wyniki badań wizji sygnalizujących nieszczęście. Wizje te stanowią około 14 procent wszystkich widzianych duchów. W rzeczywistości ta liczba byłaby większa, gdyby obejmowała zjawy osób, które nie umarły, ale były zaangażowane w jakąś krytyczną sytuację. W 85 procent przypadków ludzie widzący zjawy dopiero później dowiadywali się, że dana osoba umarła. W połowie wszystkich przypadków widziano duchy w ciągu pół godziny od śmierci. Okazuje się, że 5 procent populacji w którymś momencie swojego życia zobaczy taką zjawę. A zatem tego rodzaju wizja jest ostatnią astralną podróżą zmarłej osoby w astralnym sobowtórze ciała fizycznego, w którym żyła ona w danym wcieleniu. Czasami wizja sygnalizująca nieszczęście przybiera inną formę. Można usłyszeć jakiś głos lub dźwięk, można też poczuć unoszący się w powietrzu znajomy zapach. Dr Louisa Rhine, badając wizje z sytuacji krytycznych, stwierdziła, że najczęściej ludzie słyszą znajomy głos, wołający ich po imieniu. Tragiczny przykład takiego zdarzenia odnotowano we Francji w 1907 roku. Pewną kobietę mieszkającą W Bordeaux zbudził w nocy rozdzierający głos, trzykrotnie wzywający ją po Imieniu. Później dowiedziała się, że jej były narzeczony, którego nie pozwolono jej poślubić, umierał tamtej nocy i wzywał ją z łoża śmierci. Sny Wszyscy odbywamy podróże astralne w snach, chociaż większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy. Sny o lataniu są powszechne wśród ludzi wszystkich kultur i czasów. W niektórych prymitywnych kulturach panuje przekonanie, że ponieważ dusza podczas snu Wędruje, nie należy nigdy przemieszczać ciała śpiącej osoby. Inni wierzą, że ciało astralne unosi się podczas snu nad ciałem fizycznym l że dosłownie wypadamy z naszych ciał w chwili, gdy zasypiamy. Nagle szarpnięcie lub uczucie spadania, którego często doznajemy tuż przed zaśnięciem, pojawia się wtedy, gdy duch zaczyna opuszczać ciało, ale zostaje nagle szarpnięty do tylu z powodu nie rozwiązanych napięć i problemów. Naukowcy badają związek pomiędzy szybkimi ruchami gałek ocznych a stanem snu. W tym stanie oczy danej osoby poruszają się pod zamkniętymi powieka mi i zwiększa się aktywność fali mózgowej. Ponadto wyczuwalne są drgania takiej osoby, a często również podniecenie seksualne. Uczeni nazwali to stanem D. Okryli, że kiedy obudzi się kogoś w środku stanu D, najczęściej ma on bardzo żywe wspomnienia snu l po trafi go bardzo szczegółowo opowiedzieć. Pozostały przesypiany czas nazywamy stanem A. W tym czasie człowiek leży spokojnie, wykonuje niewiele ruchów i aktywność mózgu spada, ale tylko do tego stopnia, by nie zostały przerwane funkcje życiowe. Gdy zbudzi się ludzi ze stanu A, pamiętają oni sny, które wydają się bardzo podobne do codziennego życia na jawie. Wysuwano hipotezę, że sny w stanie A są w rzeczywistości podróżami astralnymi. Podczas przeciętnego snu nocnego trzy czwarte czasu spędzamy w stanie A, a jedną czwartą - w stanie D. Bezpośrednio po położeniu się spać przechodzimy przez tak zwany “etap hipnogogiczny”, podczas którego umysł i emocje wyciszają się, przygotowując się do snu. To właśnie pod koniec tego etapu odczuwamy wzdrygnięcie albo spadanie. Niestety, przeważnie w ogóle nie pamiętamy snów. Czasami przypominamy je sobie jak przez mgłę zaraz po przebudzeniu, ale mniej więcej po godzinie nic już nie pamiętamy. Jeśli chcesz zapamiętać, dokąd podróżujesz astralnie i czego doświadczasz podczas snu, musisz się do tego przygotować. Pod wieloma względami przypomina to przygotowania do podróży astralnej na jawie. Po pierwsze, musisz zadecydować, dokąd chcesz się wybrać. Jeśli nie masz na myśli żadnego miejsca przeznaczenia, możesz wylądować gdziekolwiek i niewykluczone, że doświadczysz czegoś przerażającego. Poszperaj w książkach i czasopismach i znajdź w nich jakiś cel tej wycieczki. Również zdjęcia pomogą ci wyobrazić sobie to miejsce. Chodź spać o zwykłej porze. Jest bardzo ważne, abyś się wyspał. Jeśli jesteś przemęczony, będziesz spał głęboko i nie zapamiętasz snów. Nie kładź się spać z pełnym żołądkiem, bo wtedy będziesz miał koszmary zamiast snów i wątpliwe, czy w ogóle cokolwiek zapamiętasz. Nie uda ci się też, jeśli masz dużo zmartwień albo jesteś ogromnie spięty l zestresowany. Lepiej zaczekaj z podróżą astralną, aż twoje życie znów będzie spokojniejsze. Stres i zmartwienia mogą wywołać mimowolną podróż astralną, ale będzie ona raczej krótka i odbędziesz ją na jawie. Kiedy zgasisz światło, wyobraź sobie, że jesteś skąpany w białym uzdrawiającym blasku. Weź kilka głębokich oddechów, wchłaniając tę wspaniałą czystą energię. Pozwól sobie na pełny relaks, a potem, zasypiając, wizualizuj miejsce, które zamierzasz odwiedzić. Planując w ten sposób, co zamierzasz zrobić w swoim śnie, znacznie rozwiniesz pamięć tego, co się pojawi. Dobrze jest trzymać obok łóżka notes i zaraz po przebudzeniu zapisywać wszystko, co pamiętasz. Zauważyłem, że pomaga ml leżenie przez kilka minut w ciszy l spokoju oraz ocenianie snów przed wstaniem i ich zapisaniem. Mój przyjaciel ma obok łóżka maty magnetofon i każdego ranka nagrywa na nim swoje sny. Pełna progresywna relaksacja, której celem jest wy wołanie podroży astralnej podczas snu, opisana jest w rozdziale dziesiątym. U wielu osób pierwsze wspomnienia z podróży astralnej pojawiają się tuż po przebudzeniu. Oliver Fox, o którym już wspominaliśmy, doświadczył swoich pierwszych podróży astralnych jako snów, gdy miał szesnaście lat. Przekonał się, że podczas snu może sobie zdawać sprawę, że śni, a następnie zapanować nad snem l odbyć podróż astralną tam, gdzie chce. Nazwał to “snem wiedzy”, ponieważ wiedział, że śni. W jego przypadku cały sens tkwił w tym, że czynnik krytyczny umysłu ma być rozbudzony, podczas gdy ciało śpi. Może się to wydawać trudne, ale przy wytrwałości każdy opanuje tę sztukę. Do ludzi, którzy zaczęli swoją podróż we śnie, należeli Sylvan Muldoon i Keith Harary, parapsycholog, którego gruntownie przebadano pod kątem doświadczeń poza ciałem. Niektóre metody wywoływania projekcji astralnej obejmują fazę zapadania w sen. Robert Monroe pisze, że kiedy potrafisz “wytrwać na granicy zasypiania, ale nie zasypiać”, masz duże szansę na to, że uda ci się wyjść poza ciało. “Świadomy sen” to termin oznaczający rodzaj snu, jakiego doświadczył Oliver Fox; jesteś świadomy, że śnisz, ale nie budzisz się. Najczęściej spotykanymi przykładami takiego stanu są koszmary, lecz w tym przypadku dana osoba chce się raczej obudzić, niż skierować sen na Inne tory, aby inaczej się zakończył. Każdy może się nauczyć śnić świadomie, jeśli tylko jest do tego przygotowany. P.D. Uspiensky, słynny mistyk rosyjski, praktykował takie sny, celowo przedłużając stan świadomości do chwili zaśnięcia. Przekonał się, że w ten sposób może zachować świadomość nawet podczas snu, a w konsekwencji może obserwować swoje sny l w nich uczestniczyć. Najłatwiejszym sposobem na rozwinięcie tej umiejętności jest skoncentrowanie się na snach, których doświadczasz tuż przed obudzeniem się rano. Do tego czasu prawdopodobnie się wyśpisz i będziesz na wpół rozbudzony. Przypomnij sobie, że sny nie są rzeczywistością, nawet jeśli się nią wydają w czasie, kiedy ich doświadczasz. Sprawdź potem, czy potrafisz powrócić do snu i doświadczyć snu świadomego. Kiedy ja to robię, pomaga ml wyobrażenie sobie, że latam. Na ogół unoszę się nad tymi miastami, które znam. Lubię na przykład latać nad Londynem l spoglądać na słynne zabytki, które kiedyś zwiedzałem. Ale możesz latać wszędzie. Możesz wybrać znany teren albo miejsce, które chciałbyś zwiedzić. Możesz też wybrać jakiś wyobrażony krajobraz. Nie ma to większego znaczenia. Wrażenie latania pomoże ci zasnąć z powrotem i śnić świadomie. Sny o lataniu mogą ci również pomóc wyjść poza ciało i odbyć spontaniczną podróż astralną. To była Jedna z ulubionych metod Sylvana Muldoona. Wierzył on, że ilekroć śnimy o lataniu, w istocie już odbywamy podróż astralną, nawet jeśli nasza świadomość jest wciąż jeszcze w ciele fizycznym. Przekonał się, że będąc w tym stanie, może sobie nakazać, że obudzi się poza ciałem. Jeśli powiesz sobie przed zaśnięciem, że sny nie są prawdziwe, ostrzeże to twój umysł przed licznymi absurdalnymi sytuacjami pojawiającymi się w każdym śnie. Kiedy twój umysł odkryje jedną z nich w czasie snu, może cię to skłonić do snu świadomego, który będziesz mógł kontrolować. Możesz po prostu podążać za snem aż do jego naturalnego zakończenia. Może zechcesz go przedłużyć albo zmienić. Z chwilą, kiedy uświadomisz sobie, że śnisz, możesz zrobić ze swoim snem, co ci się spodoba. Niektórzy ludzie tworzą określone bodźce, które pomagają im przekształcać sny w sny świadome. Może to być coś całkiem prostego. Na przykład bardzo często w świadomych snach doświadczamy latania. Możesz więc wciąż sobie powtarzać: “Ilekroć się okaże, że latam w swoich snach, będę wiedział, że śnię”. Równie powszechne w naszych snach są fantazje seksualne. Tymi doznaniami możesz się również posłużyć jako bodźcami. Ewentualnie skorzystać z powtarzającego się snu jako z wyzwalającego bodźca. Przekonałem się, że kiedy idę spać fizycznie wyczerpany, jest bardziej prawdopodobne, że w nocy będę miał świadome sny. Również problemy emocjonalne mogą być źródłem świadomych snów. Na którymś etapie naszego życia, kiedy Ja i moja żona mieliśmy kłopoty z jednym z naszych dzieci, przekonałem się, że mam świadome sny co noc. Lepiej jednak doświadczyć fizycznego zmęczenia niż wyczerpania emocjonalnego! Świadome sny można również wykorzystywać do Opuszczania ciała i podróżowania astralnego. Podczas świadomego snu nakaż sobie powrót do ciała fizyczne- go, a zobaczysz wówczas samego siebie śpiącego w po ścieli w sypialni. Wystarczy tylko, że nakażesz sobie Opuścić ciało, a nagle okaże się, że dryfujesz w powietrzu po całym pokoju. Nie bądź rozczarowany, jeśli nie uda ci się to za pierwszym razem. Próbuj wytrwale, ilekroć doświadczasz świadomego snu, a w końcu na pewno odniesiesz sukces. Pozytywne wyczekiwanie ułatwia podróż astralną. Ponawiaj próby aż do skutku. Dr Frederick Van Eeden, holenderski lekarz i psycholog, pierwszy badał świadome sny, które wykorzystywał w podróżach astralnych niczym odskocznię. To on wymyślił termin “świadomy sen”. W 1896 roku S zaczął analizować własne marzenia senne, a rok później doświadczał Już “świadomych snów” i podróży astralnych. Szczególnie chętnie latał do ludzi, którzy | umarli, odwiedzał ich i rozmawiał z nimi. Z równą j chęcią badał ciekawe krajobrazy. Zdarzało się, że budził się podczas podróży astralnej, widział wtedy swojego sobowtóra, stojącego obok śpiącej żony. W 1913 roku opublikował swoje odkrycia. Sny i doświadczenia poza ciałem mogą się ze sobą łączyć. W książce Psychic Empowerment dr Joe H. Slate opowiada o kobiecie, która w powtarzającym się śnie widziała swój kilkakrotnie przewracający się samochód. W końcu doszło do takiego wypadku w rzeczywistości. Kobieta spontanicznie opuściła ciało i obserwowała koziołkujący pojazd dokładnie tak jak we śnie. Udało jej się wyjść z wypadku bez szwanku. Mimowolne podróże astralne są ciekawe, niestety nie potrafimy decydować, jak i kiedy Je odbywać. W następnym rozdziale nauczymy się wyruszać w po dróż astralną wtedy, gdy mamy na to ochotę. Relaks, Medytacja i Wizualizacja Relaks zapewnia nam poczucie przyjemności i regenerację. Praca z Afirmacjami powinna być zawsze poprzedzona i uzupełniona ćwiczeniami oddechowymi i relaksem, natomiast na ugruntowanie i działanie afirmacji korzystnie wpływa wizualizacja, która ułatwia kreację zdarzeń i przedmiotów. Opanowanie relaksu jest niezbędne, by wejść w stan medytacji i skutecznie wizualizować. Zanim jednak przystąpisz do relaksu i medytacji, upewnij się, że miejsce, w którym chcesz ćwiczyć, jest czyste energetycznie (przewietrzone, wolne od szkodliwych promieniowań cieków wodnych itd.) oraz że nikt nie będzie ci zakłócał spokoju. 1. wykonaj zamierzony wdech. Gdy zakończy się wpływ powietrza. Bez zatrzymania go pozwól powietrzu wypłynąć, nie wypychając go. I znów bez zatrzymania rozpocznij zamierzony wdech. Wykonaj cztery średnie oddechy, po czy jeden głęboki, powtarzając całą serię czterokrotnie. Wdychanie powietrza należy doprowadzić do szczytów płuc. Ćwiczenie to skutecznie relaksuje ciało i umysł. 2. Relaks można pogłębić np. przez rozluźnianie kolejnych grup mięśni, poczynając od palców u nóg, a kończąc na czubku głowy (lub odwrotnie). Najlepiej powtarzać przy tym: „Rozluźniam teraz palce u nóg, rozluźniam stopy” , itd.. w kolejności: łydki, kolana, uda, podbrzusze, brzuch dolną część klatki piersiowej, ramiona barki, ręce i palce rąk, kark, żuchwę i mięśnie twarzy, oczy, czoło; i kończyć: „a teraz rozluźniam wszystkie pozostałe mięśnie”. Gdy stosujesz sam relaks, kończ go w taki sam sposób jak medytację o zawsze tak samo. Np.: „Gdy odliczę od jednego do pięciu, będę całkowicie przebudzony, będę się czuć całkowicie doskonale i bezpiecznie” Odliczam (co 2-4 sekund): jeden, dwa, trzy, cztery, pięć. Jestem całkowicie przebudzony. Czuje się doskonale i bezpiecznie”. Teraz możesz powoli otworzyć oczy. Zanim zaczniesz medytować, warto wiedzieć, po co się to robi. Medytacja jest najlepszym sposobem uświadomienia sobie swojej Boskości, otwarcia się na nią. W samej medytacji bądź świadkiem, a nie twórcą - to zostaw Bogu. Przecież otwierasz się na niego. Jeśli jest ci trudno, zacznij od relaksu ciała i krótkimi afirmacjami. To też działa. Określ temat. Pamiętaj, że medytacja nie jest autohipnozą, więc pozwól być temu co się pojawia., nie oceniaj tylko oglądaj. Niech intuicja podpowie ci, co z tym zrobić; zaufaj jej. Jednakże nawet wtedy gdy nie zrozumiesz lub nie dostrzeżesz wskazówek, podziękuj Bogu albo Mistrzowi Duchowemu za najkorzystniejsze rozwiązania swego problemu. Tak! Podziękuj, zanim rzecz się dokona, tak jak by już się dokonała. Zobaczysz co się stanie. Zobaczysz co się stanie. Dziękuj szczerze i nie sprawdzaj Boga - On najlepiej działa, gdy nikt mu nie przeszkadza Ty się tylko otwórz i pozwól na Jego działanie. Po pewnym czasie gdy zauważysz w swoim życiu zmiany, podziękuj Bogu za to, co już masz, za to co dostajesz w tej chwili za to, co ma On jeszcze dla ciebie. Zauważysz wtedy, że fakt twojego istnienia nie jest przypadkowy. Jesteś najwonniejszą istotą dla Boga, tak jak i wszyscy inni. Bój bowiem nie stosuje żadnej hierarchii. Wszystko to zdarzy ci się, jeśli pozwolisz sobie na uspokojenie i wypełnienie twego umysłu miłością, która według niektórych nie ma żadnej mocy. W rzeczywistości jest to najdelikatniejsza wibracja, najsubtelniejsza energia. Medytacje i relaks najlepiej wykonywać zaraz po przebudzeniu lub też przed spaniem. Ta uwaga dotyczy przede wszystkim początkujących. Ćwiczenie 1. Usiądź wygodnie lub połóż się. 2. wykonaj relaks. 3. Wejdź w stan medytacyjny. By osiągnąć go przez pierwsze dziesięć dni odliczaj w myślach od 100 do 1, przez następne 10 dni od 50 do 1, później od 20 do 1 i wreszcie od 5 do 1. Zawsze powoli, jedna cyfra to 2-4 sekund. Gdy się pomylisz zacznij od początku. To umożliwia ci szybkie wchodzenie w stan medytacyjny. Gdy chcesz go pogłębić, znów odlicz od 5 do 1, będę głęboko zrelaksowany, będę w stanie medytacji: pięć, cztery, trzy, dwa, jeden. Już jestem w stanie medytacji.” 4. Tu następuje właściwa procedura, która za każdym razem może być inna, jak podają dalsze przykłady. 5. Po medytacji podziękuj Opiekunowi Duchowemu za pomoc, opiekę i inspirację. Pozwól, aby przez czubek głowy płynęła do twego ciała świetlista, uzdrawiająca energia miłości, wypełniając je całkowicie, a nawet wypełniając przestrzeń wokół ciebie. Podziel się jej nadmiarem wszystkimi otwartymi na nią istotami. Podziękuj Bogu lub Mistrzowi Duchowemu za pomoc i opiekę w życiu i w medytacji. 6. Zakończ medytację odliczając od 1 do 5. 7. Powoli otwórz oczy. Pozostań przez chwilę w ciszy i spokoju. Pamiętaj aby wszystkie ćwiczenia medytacyjne opisane w tym tekście wykonywać z uwzględnieniem punktów od 1 do 7. Za każdym razem medytuj tylko na jeden temat. Niech twoje wizje i odczucia, będą jak najbardziej pełne, wyraziste żywe. W ten sposób uczysz się skuteczniej i precyzyjnej wizualizacji. Wizualizacja jest obrazem powstającym przed twoim wewnętrznym wzrokiem. Z obrazem tym łączy się szereg powiązanych z sobą myśli, odczuć i wrażeń. W sztuce wizualizacji liczy się umiejętność utrzymywania koncentracji na obrazie, który wewnętrznie widzisz, oraz na towarzyszących mu odczuciach. Należy myśleć obrazowo i plastycznie. Wizualizacja staje się prawdziwie efektywna, gdy wiąże się z uczuciami. Jeśli jesteś mocno skoncentrowany, rzutujesz swoje wyobrażenia na otaczające cię istoty. One je odbierają i reagują na ciebie zgodnie z twoimi wyobrażeniami, które jednak mogą być różne od twoich świadomych oczekiwań. Stąd czasem poczucie zawodu: oczekiwałeś czegoś przyjemnego, a dostałeś to, co podświadomie sobie wyobrażałeś. Pracuj dokładnie z kolumnami reakcji przy afirmacjach oraz testach skojarzeń, a dowiesz się wiele o swoich realnych wyobrażeniach i o tym jak są one sprzeczne z deklarowanymi przez ciebie oczekiwaniami. Wywołując określone myśli, wysyłamy je w przestrzeń, gdzie wchodzą one w kontakt z podobnymi im myślami. W ten sposób kreujemy zmiany, czy tego chcemy czy nie. Trzeźwy, zdecydowany skoncentrowany umysł na w ten sposób zdolność świadomego wpływania na otoczenie. Aby to osiągnąć, musisz mieć pewność, że tak długo utrzymujesz koncentrację na swoich wizualizacjach, myślach czy zamiarach, jak długo będzie to konieczne, by uzyskać zamierzony rezultat. Medytacja i wizualizacja nie służą temu, by uciekać od rzeczywistości. W wyniku właściwie praktykowanej medytacji otwierasz się na intuicję i ufność. Przyjmuj, że każda chwila w twoim życiu jest inspiracją, by być szczęśliwym, pełnym i spokojnym. Za każdym razem na to samo pytanie możesz otrzymać inną odpowiedź. Jakość odpowiedzi zależy tylko od twojej otwartości i ufności oraz od sposobu postawienia pytania. W miarę systematycznej praktyki medytacyjnej, modlitewnej i afirmacyjnej możesz zaobserwować, że twoje życie wewnętrzne zmienia się na lepsze, zgodnie z twoim najwyższym dobrem. To z kolei powoduje zmiany zewnętrzne, ponieważ to, co spostrzegasz jest odzwierciedleniem stanu twojego umysłu. Ugruntowanie się na poczuciu bezpieczeństwa i pewności z łatwością otrzymujesz odpowiedzi na zadawane ci pytania i nie masz powodów, by oskarżać się albo innych o swoje ewentualne niepowodzenia albo błędy. Podnosząc swoją samoocenę zapewnisz sobie wewnętrzny relaks, spokój umysły i poczucie, że tak naprawdę jesteś pełny i doskonały, bo jesteś jednością z Bogiem i poza dwudziestoczterogodzinną podświadomością tego niczego ci nie brakuje. Twoja samo ocena jest wtedy na tyle wysoka, że nie dopuszcza, by w twoim umyśle miało miejsce kreowanie sprzecznych z twoim dobrem idei i myśli. Uwalniasz się w ten sposób również od oczekiwania ataków i kontrataków ze strony innych. To tylko część korzyści wynikających ze stosowania medytacji na co dzień. O innych z pewnością przekonasz się sam. Na początku możesz wykonać ćwiczenie z innym sposobem wchodzenia w stan medytacyjny. Ćwiczenie Usiądź wygodnie i zrelaksuj się. Oddychaj. Skoncentruj uwagę tylko na oddechu, tak jak by nic innego nie istniało na świecie. Obserwuj, jak powietrze wpływa do płuc i jak z nich wypływa. Poddaj się jego falom. Pozwól sobie odczuwać przyjemność płynącą z oddychania. Oddychaj miło, swobodnie i przyjemnie. Oddychaj i zauważaj, jak miło i przyjemnie czujesz się z swym oddechem. Oddech to życie. Życie to miłość. Oddychasz teraz energią miłości. Poddaj się jej i zaufaj. Niech uzdrawia twój umysł, twoje ciało i twoje serce. (Jeśli oddech sprawia ci trudność i ból, powinieneś odreagować opór przed oddychaniem poprzez sesje rebirthingu lub regresingu.). Wykonuj to ćwiczenie od 5 do 30 minut, gdy tylko masz na nie ochotę. Podobnie jak wszyscy inni ludzie masz wolną dolę i nieograniczone pole wyboru. Wybieraj więc mądrze! Kochaj i bądź kochanym. Prawda leży tam gdzie jest miłość. Dla ciebie miłość jest tam, gdzie Ty sam jesteś. Nie ma żadnej drogi ani ścieżki, nie ma szukania ani straty, nie ma brania ani dawania. Jest miłość. Ty tylko możesz o tym nie wiedzieć. A może sam sprawdź!? Pozwól się prowadzić Bogu, a wszystko będzie dla ciebie proste i bezpieczne. Utrzymuj siebie w stanie medytacji. Bądź świadomy, a wszystko stanie się zrozumiałe. Kochaj a wszystko stanie się przyjazne i oświecające. Naucz się medytować, to dobrze, ale to nie wszystko. Teraz naucz się żyć w medytacji. Nauczysz się zyć w medytacji, to dobrze, teraz utrzymuj Boga, jego świadomość w swoim umyśle w każdej chwili. Już to umiesz? To dobrze, teraz porzuć wszystko pozostałe. Udało ci się? Więc teraz JESTEŚ. Wiedz, że w swej istocie jesteś doskonały i nieśmiertelny. Pozwól więc tylko, aby twój wewnętrzny kwiat radości i oświecenia zakwitł w twym sercu. Wtedy wszystko, o co się troszczysz, zostanie uzdrowione i wypełnione miłością. Pozwól sobie napełnić się światłością, czystością i radością. Niech twoja dusz stanie się nareszcie w pełni Boska. Nie szukaj, nie uciekaj, nie niszcz się. Jesteś przecież obdarzony wszystkim tym, czy jest wszechmogący Bóg. Pozwól sobie abyś stał się Nim, pozwól aby każdy twój ruch przepełnił się radością, aby każda twoja myśl wychodziła z serca, z miłości, jaka tętni w samym środku ciebie. Usłyszysz głos Boga: „Kocham cię takim, jaki jesteś, szanuję każda twą decyzję”. Obdarz siebie tym samym, a stanie się cud! Podejdziesz do człowieka, którego nie znasz, i powiesz mu: „Kocham cię i szanuję każdą twoją decyzję”. „Podstawowe wiadomości na temat relaksu i koncentracji” Koncentracja i relaks Koncentracji umysłu dobrze jest uczyć się przez pisanie afirmacji, ale są i inne sposoby. Wybierz dla siebie najlepszy. Ćwiczenie: Usiądź lub połóż się wygodnie, a następnie zrelaksuj się. Pozwól rozluźnić się wszystkim twoim mięśniom, a następnie weź kilka głębokich oddechów aby rozluźnić swój umysł. Następnie spróbuj nic nie robić, tylko obserwować swoje myśli. Pozwól, aby w tym momencie nie było dla ciebie nic ważniejszego niż twoje myśli, lecz nie wymuszaj tego na sobie. Nie staraj się robić niczego na siłę, bo jedynie się zmęczysz i zniechęcisz. Kiedy poczujesz się zmęczony, ćwiczenie przerwij natychmiast. Staraj się praktykować to ćwiczenie regularnie np.: rano i wieczorem, a oprócz tego w wolne chwile w ciągu dnia. Z każdym dniem staraj się (w miarę możliwości} zwiększać czas przeznaczony na obserwację swoich myśli. Ćwiczenie to pomoże ci nie tylko nauczyć się koncentracji, lecz również obserwacji siebie, swoich myśli i wszelkich procesów zachodzących w tobie. Po pewnym czasie nauczysz się być ich świadomym przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Koncentracja „twarda”: Wybierz sobie wyraźny punkt (narysuj) na ścianie lub kartce. Usiądź przed ścianą w odległości ok. 1 metra, tak abyś musiał podnieść wzrok (nie głowę!) o około 20-40 stopni w górę, by zobaczyć narysowany punkt. Pozwól twojemu ciału i twoim oczom, żeby się rozprężyły Skoncentruj swą uwagę na punkcie tak, jakby nic poza nim nie istniało na świecie. Wpatruj się w punkt tak długo, dopóki nie poczujesz się zmęczony. Wtedy natychmiast przerwij ćwiczenie. Każdego następnego dnia spróbuj przedłużyć koncentrację o jedną minutę, aż dojdziesz do 20 min. (40 - 50 min. takiej koncentracji może uzdrowić umysł}.Koncentracja „miękka”: Na wysokości oczu ustaw zapaloną świecę ok. 1 metra przed sobą. Pozostała część jak w ćw. 1. Pamiętaj, żeby ćwiczyć w pomieszczeniu, w którym nikt ci nie przeszkadza, do którego nikt w czasie ćwiczeń nie wchodzi. Ćwicz raz dziennie. Koncentracja przy muzyce: Puść sobie jakąś muzykę a następnie usiądź lub połóż się wygodnie. Pozwól się zrelaksować swojemu ciału i wyciszyć swojemu umysłowi. Przez chwilę słuchaj muzyki, a następnie zacznij sobie w umyśle nucić inną melodię (nie wyłączając magnetofonu) Ćwiczenie to, tak jak i poprzednie, wykonuj codziennie, W miarę postępów zacznij podgłaśniać sobie muzykę, Ćwiczenie to ma na celu usprawnienie koncentracji w otoczeniu i w obecności innych ludzi, i pomoże ci nauczyć się szybkiej i łatwej koncentracji niezależnie od warunków otoczenia. Afirmacje wspomagające: To bezpieczne i korzystne dla mnie, gdy jestem zrelaksowany To bezpieczne i korzystne, gdy jestem skoncentrowany na tym, co robię. Koncentracja na tym, co robię, jest dla mnie przyjemna i zapewnia mi wypoczynek Świat jest dla mnie bezpiecznym miejscem, w którym z łatwością relaksuję się i koncentruję na tym, co robię. Bóg odnawia mnie w relaksie i medytacji Radosny spokój, relaks i medytacja są dla mnie atrakcyjne i przyjemne. Relaks i medytacja są pożyteczne dla mnie i dla mego otoczenia Wszyscy zyskują, gdy relaksuję się i medytuję. Moja praktyka jest bezpieczna i korzystna dla mnie i dla mego otoczenia. Spokój wnosi radość do mojego życia i do mojego serca. Niektórym ludziom możliwość koncentracji wydaje się bardzo trudna, ponieważ są rozbiegani i mają chaos w umyśle. W takim przypadku powinni nauczyć się wyciszać umysł, a także uświadomić sobie, że korzystnie jest tak sobie zagospodarować czas, by znaleźć go trochę dla siebie. - Ja ... mam zawsze wystarczająco dużo czasu dla siebie. - Ja ... z łatwością i bez wysiłku potrafię relaksować swój umysł - Zawsze mam wystarczająco dużo czasu dla siebie i swojej praktyki. Koncentracja na początku praktyki może przychodzić z wielkim oporem. Podświadome umysły bronią się szczególnie wtedy, gdy chodzi o ich przeprogramowanie i wprowadzenie jakichkolwiek zmian. Powodem tej obrony jest zazwyczaj przywiązanie i uzależnienie od starych programów zawartych w umyśle, jak i niechęci do ich zmiany. - Ja ... z łatwością, lekkością i bez wysiłku wprowadzam pozytywne zmiany w moim życiu. - Ja ... pozwalam sobie na cudowne przemiany w moim życiu. - Ja ... akceptuję zachodzące zmiany w moim życiu i w pełni się na nie zgadzam. Czasem koncentracja może się wydawać głupia, nudna i bezsensowna, dlatego dobrze przekonać swoją podświadomość, że jest korzystna i przyjemna, realna i osiągalna dla ciebie i dla każdego. - Ja ... lubię się koncentrować. - Koncentracja jest dla mnie mila, łatwa i przyjemna Niektórzy czują się winni z tego powodu że praktykują, dlatego dobrze jest zaakceptować możliwości koncentrowania się: - Ja ... w pełni akceptuję praktykę koncentracji w moim życiu - Ja ... jestem bezpieczny i niewinny, gdy pozwalam sobie na świadomą koncentrację Cisza i odpowiednie warunki są korzystne i pomocne podczas koncentracji, lecz jeżeli się od nich uzależniasz, to już nie jest w porządku, gdyż staje się to przeszkodą. Na początku swej praktyki jednak ćwicz koncentrację w miejscu, w którym nikt ci nie przeszkodzi, a później ucz się jej dosłownie wszędzie. - Każdy dźwięk wspiera moją koncentrację. - Cokolwiek słyszę, pomaga to mojej koncentracji. - Moja koncentracja jest niezależna od czynników zewnętrznych. Kiedy ci się nie udaje skoncentrować, bo np.: hałas czy otoczenie ci przeszkadza, afirmuj: -Ja ... akceptuję hałas w moim życiu i otoczeniu. - Otoczenie wspiera mnie w mojej koncentracji. - Otoczenie wspiera mnie i pomaga mi bezwysiłkowo koncentrować się. - Moje zdolności koncentrowania się są niezależne od otoczenia zewnętrznego. Niektórym osobom koncentracja przychodzi z trudnością i często z ogromnym wysiłkiem Przyczyną tego są zazwyczaj zakodowane wzorce wysiłku i zmęczenia, które są skutkiem wielu niewłaściwych praktyk i poczynań (np. wyniesionych ze szkół walki). Przyjemną i bezwysiłkową koncentrację opanujesz dopiero wówczas, gdy będziesz ją praktykować wtedy, kiedy chcesz, jak chcesz i na jaki temat chcesz. - Ja ... zawsze bezwysilkowo koncentruję się, na czym chcę. - Moja koncentracja jest bezwysiłkowa i spontaniczna. -Ja ... akceptuję fakt, że bezwysilkowo mogę się koncentrować. Nie traktuj koncentracji jako czegoś obowiązkowego i rutynowego. Jeżeli chce się dojść do mistrzostwa w rozwoju duchowym to trzeba pracować z umysłem, a jeżeli chce się pracować z umysłem, to trzeba się umieć na nim skupiać i obserwować go, a to wymaga koncentracji. - Dla mnie ... koncentracja jest miła, atrakcyjna i przyjemna - Ja ... dobrze się bawię gdy się koncentruję. Czasami praktykujący boją się poznać siebie i zawartość swojego umysłu: - Koncentracja jest dla mnie bezpieczna i niewinna - Ja ... jestem bezpieczny i niewinny, gdy się koncentruję. Ludzie zazwyczaj przekonani są, że podczas koncentracji powinni siedzieć bądź leżeć nieruchomo i że tylko ta, a nie inna postawa gwarantuje im możliwość skoncentrowania się. Niektórzy wierzą, że koncentracja polega na ciągłym myśleniu tylko i wyłącznie o jednym i odcinają się od otoczenia zewnętrznego. Praktykując w ten sposób zaczynasz się nie tylko męczyć, ale i walczyć, by się nie rozproszyć, by nic nie słyszeć i nie widzieć poza tym, co robisz. Otóż koncentracja nie na tym polega. Polega ona na bezwysiłkowym przykuciu uwagi do czegoś, a jednocześnie bycia świadomym wrażeń na zewnątrz siebie. Postawa podczas koncentracji również nie jest ważna. Bylebyś się czuł przyjemnie i wygodnie. Są ludzie, którzy zamiast koncentrować się zaczynają kontrolować swoją koncentrację. Kontrolują ją, by mieć pewność, że przebiega właściwie tzn.: na miarę ich wyobrażeń na temat koncentracji. Kiedy będziesz koncentrować się na kontroli, to nigdy tak naprawdę nie nauczysz się koncentrować, ponieważ twój umysł zawsze będzie zajęty kontrolowaniem tego, co robisz i jak to robisz, a nie na tym, na czym chcesz się skupić. Z kontrolą wiąże się duży wysiłek. Niektórzy uzależniają swoją koncentrację od tego, czy jest jasno czy ciemno, a także od tego, czy jest zimno, czy ciepło. Przekonani są zazwyczaj o tym, że jeżeli jest ciepło i jasno, to taki stan rzeczy uniemożliwia koncentrację. Poglądów tych uczono w niektórych szkołach magicznych, praktykowali je także niektórzy szamani - Ja ... mogę i potrafię bezwysiłkowo koncentrować się nawet wtedy, gdy jest ciepło i jasno. - Światło jak i ciepło wspierają moją koncentrację. - Koncentracja jest dla mnie miła, łatwa i przyjemna. Niektórzy uzależniają swoją koncentrację od muzyki W efekcie daje im to tylko tyle, że bez muzyki nie potrafią się skoncentrować i czegokolwiek zrobić. Muzyka jest korzystna, ale jeżeli ktoś się od niej uzależnienia (a większość ludzi tak robi), to staje się dla niego ograniczeniem. - Ja ... jestem wolny i niezależny od muzyki - Muzyka wspiera mnie i moją praktykę. Radzę przestać się denerwować, a nauczyć się być cierpliwym, ponieważ przez zdenerwowanie jeszcze nikt nic dobrego nie osiągnął. - Koncentracja gwarantuje mi powodzenie. - Ja ... ze spokojem mogę i potrafię się koncentrować Ćwicz cierpliwie i wytrwale. Życzę powodzenia. MODLITWA: Proszę Cię Boże, niech się dokona całkowite oczyszczenie i uzdrowienie moich zdolności i możliwości koncentrowania się. Proszę Cię Boże, niech się dokona całkowite uwolnienie od jakichkolwiek uzależnień oraz od wszelkich wzorców wysiłku w koncentracji. Proszę Cię Boże, naucz mnie właściwej koncentracji. Proszę Cię Boże, wspieraj mnie i moją koncentrację. Rozwijanie zdolności swobodnego i bezwysiłkowego koncentrowania się (temat do przemyśleń i afirmacji): Pozwalam Bogu, by oczyścił wszystkie moje intencje dotyczące koncentracji Akceptuję koncentrację w moim życiu. Akceptuję stan skoncentrowania mojego umysłu. Koncentracja jest dla mnie naturalna. Przebaczam wszystkim, którzy uczyli mnie koncentrować się z wysiłkiem i zmęczeniem. Przebaczam sobie cały wysiłek i zmęczenie niewłaściwą praktyką koncentracji. Od teraz pozwalam sobie na łatwą, bezwysiłkową i przyjemną koncentrację wolną od wszelkich przymusów, obowiązków i nakazów. Z łatwością, lekkością i bez wysiłku koncentruję się na czym, lub na kim chcę. Przebaczam wszystkim, którzy zmuszali mnie do koncentracji na siłę. Przebaczam im to, że zmuszali mnie do tego, bym koncentrował się na tym, na czym nie miałem ochoty. Przebaczam sobie, że pozwoliłem im na to. Od teraz koncentracja jest dla mnie miła, łatwa i przyjemna Pozwalam Bogu, by wspierał mnie podczas mojej koncentracji. Pozwalam sobie na to, by koncentracja była naturalnym stanem mojego umysłu. Teraz koncentracja zapewnia mi wypoczynek i wspaniałą zabawę. Podczas koncentracji mój umysł jest zawsze wyciszony i zrelaksowany. Podczas koncentracji mój umysł jest w stanie radosnego spokoju. Przebaczam sobie, że uzależniałem swoją koncentrację od otoczenia. Przebaczam sobie że wolałem koncentrować się na walce o to, by wokół mnie było cicho, zamiast odnaleźć ciszę w sobie. Od teraz jestem wolny i niezależny od otoczenia zewnętrznego, dlatego koncentruję się z łatwością i lekkością nawet wtedy, gdy wokół mnie jest głośno. Praca z umysłem powinna być zawsze poprzedzona i uzupełniona ćwiczeniami oddechowymi i relaksem. Zanim przystąpisz do relaksu czy medytacji, upewnij się, że nikt ci nie przeszkodzi. Medytacje i wizualizacje przeprowadza się w harmonijnym otoczeniu. Telefon powinien być wyłączony, a drzwi zamknięte. Przeznacz sobie na ten proces wystarczająco dużo czasu (15-40 minut). Upewnij się, że miejsce, w którym chcesz ćwiczyć, jest czyste energetycznie (przewietrzone, wolne od szkodliwych promieniowań cieków wodnych lub innych). Nim przystąpisz do ćwiczenia, możesz oczyścić pokój kadzidłem. Relaks: 1. Do ćwiczeń relaksująco - oddechowych, należy m.in. 20 połączonych oddechów (L. Orra). Wykonuje się zamierzony wdech. Gdy kończy się wpływ powietrza, bez zatrzymania go, pozwala się powietrzu wypłynąć, bez wypychania go. I znów bez zatrzymania rozpoczyna się zamierzony wdech. Wykonuje się 4 średnie oddechy, po czym jeden głęboki itd., powtarzając całą serię czterokrotnie. Wdychane powietrze należy doprowadzać do górnych szczytów płuc. To ćwiczenie skutecznie relaksuje ciało i umysł. 2. Relaks można pogłębić np. przez rozluźnianie kolejnych grup mięśni, poczynając od palców u nóg, a na czubku głowy kończąc (lub odwrotnie). Najlepiej powtarzać: ,Rozluźniam teraz palce u nóg, rozluźniam stopy, itd. w kolejności: łydki, kolana, uda, podbrzusze brzuch, dolną część klatki piersiowej, ramiona i barki, ręce i palce rąk, kark, żuchwę i mięśnie twarzy, oczy, czoło...i kończyn: A teraz rozluźniam wszystkie pozostałe mięśnie, których dotychczas nie rozluźniłem”. Gdy stosujesz sam relaks, to kończ go w taki sam sposób jak medytację i zawsze tak samo. Np.: Gdy odliczę od jednego do pięciu, będę całkowicie przebudzony, będę się czuć całkowicie doskonale i bezpiecznie. Odliczam (co 2- 4 sekund) 1,2,3,4,5.Jestem całkowicie przebudzony. Czuję się doskonale i bezpiecznie. Teraz powoli możesz otworzyć oczy. 3. Ćwiczenia relaksacyjne i oddechowe rozpoczynaj nie wcześniej niż 2 3 godziny po ostatnim papierosie i nie wcześniej, niż 0,5 godz. po lekkim posiłku. Nigdy nie ćwicz w dniu, w którym piłeś alkohol! Gdy już osiągniesz relaks, to w czasie jego trwania powiedz sobie miłą, ważną afirmację, którą wcześniej przygotowałeś i nauczyłeś się na pamięć. Tą autosugestią może być zbiór afirmacji na ważny dla ciebie temat. Programuj się pozytywnie: Otwieram swój umysł i swoje serce na wszystko, co najlepsze. Zawsze, gdy otwieram serce, zostaję oczyszczony i uzdrowiony. Zawsze, gdy otwieram serce, zostaję nagrodzony i wypełniony czystą miłością Zasługuję, by być nagradzanym za wszystko, co robię, ponieważ jest to zgodne z wolą Boga (lub Najwyższym Dobrem ). Realizuję w swoim życiu Najwyższe Dobro. Jestem ukochanym dzieckiem Boga Z sugestią, na którą się zdecydowałeś, pracuj minimum 24 dni. Gdy już osiągniesz łatwość relaksowania swego ciała i umysłu, przystąp do dalszej praktyki. Ćwiczenie na ugruntowanie: Usiądź z wyprostowanym kręgosłupem. Połóż swoje dłonie na udach, odwrócone do góry. Zamknij oczy i skoncentruj się na „trzecim oku”. Patrz w punkt znajdujący się około 1 metra przed sobą, nieco powyżej normalnej linii patrzenia. Uczyń to bez wysiłku. Zwróć uwagę na brzuch, nieco poniżej pępka. Kiedy już skoncentrowałeś się, podczas wydechu wciągaj brzuch w kierunku kręgosłupa. Przy wdechu puszczaj go. Kontynuuj to ćwiczenie rytmicznie, i bez wysiłku co najmniej 3 minuty. To umożliwi ci ześrodkowanie na centrum brzucha, które jest odpowiedzialne za poczucie ugruntowania. To ćwiczenie będziesz wykonywać zawsze podczas wchodzenia w stan medytacyjny, dopóki nie opanujesz spontanicznej medytacji. Codziennie powinieneś wprawiać się w osiąganiu absolutnego spokoju. Musisz się uczyć opanowywać materię i rozciągać władzę nad ciałem fizycznym Powinieneś uspokoić ciało tak dalece, by przestało ono wykonywać jakiekolwiek mimowolne ruchy. Panowanie ducha wymaga, by nic w twym organizmie nie działo się wbrew twej świadomej woli. Dla uwolnienia się od roztrzepania posłuży ćwiczenie, które powinno być wykonywane każdego dnia ze skupieniem, o pewnej określonej przez ciebie porze: Usiądź przy stole prosto i swobodnie. Kolana i pięty przylegają do siebie. Połóż obie ręce na stole tak, by kciuki znalazły się pod kątem. Zbliż ręce tak, by oba palce wskazujące stykały się z sobą. Przed sobą na stole lub na ścianie, na wysokości głowy, ok. 1-2m przed sobą umieść obraz budzący myśli wzniosłe i szlachetne. (Należy unikać obrazów podniecających lub drażniących zmysły). Siedź teraz nieruchomo lecz bez najmniejszego napięcia. Spokojnie i nie ruszając głową wpatruj się w obraz. Skup na nim bez wysiłku wszystkie myśli i nie dopuszczaj żadnej innej, która chciałaby się wślizgnąć. Spróbuj tak zatopić się w obserwacji, by całe otoczenie znikło. Podczas ćwiczenia istnieją dla ciebie tylko dwie rzeczy: ty sam i obraz. Ćwicz od 15 - 30 minut. Harmonizacja i ześrodkowanie: Zanim zaczniesz zaawansowane praktyki parapsychiczne, musisz przede wszystkim zharmonizować się i ześrodkować. A to oznacza, że znajdujesz się w stanie „bycia sobą”, że masz uczucie bycia „tu i teraz”. To uczucie jest doświadczeniem, które nie ma nic wspólnego z intelektem. Kiedy jesteś zharmonizowany, masz odczucie bycia we własnym centrum. To centrum znajduje się w okolicy twojego pępka, około 2 palców poniżej. Kiedy jesteś w stanie spokojnej wrażliwości, zarządzasz swoją intuicją i wolą. Wystarczy ci się skoncentrować, by posłać myśli i energię w określonym kierunku. Wtedy wypełnia cię więcej energii i spokoju. Jest pożądane, by przed rozpoczęciem każdej pracy w niewidzialnych wymiarach zharmonizować się. Ważnym krokiem w przygotowaniu do praktyki będzie „uziemienie”. Umożliwia ono wpłynięcie czystej energii z ziemi przez stopy lub czakrę podstawy do ciała. Ta energia łączy się następnie z energią, która wpływa do ciała z góry. Połączenie energii z nieba i z ziemi ustanawia właściwą równowagę, stwarzającą dogodne warunki do tego, by pracować z wizualizacją i medytacją. Kiedy jesteś uziemiony, czujesz się dobrze, bezpiecznie i przyjemnie, i jesteś w swoim codziennym życiu bardziej produktywny Ćwiczenie na ześrodkowanie: Usiądź z wyprostowanym kręgosłupem. Siedź tak, jak ci wygodnie, na krześle albo ze skrzyżowanymi nogami. Zamknij oczy. Skoncentruj swoją uwagę na środek brzucha. Następnie zacznij głęboko oddychać przez nos. Napełnij powietrzem płuca, zatrzymaj oddech na dwie sekundy i wypuść powietrze opróżniając całkowicie płuca. Oddychaj tak długo, aż poczujesz, że jesteś uspokojony i ześrodkowany. (od dwóch do dziesięciu minut). Ćwiczenia na uziemienie: 1. Wyobrażam sobie podczas spaceru, jak ze środka moich stóp wyrastają korzenie i wrastają w ziemię, podczas, gdy spaceruję boso. 2. {w medytacji): Wyobrażam sobie zloty sznur ze światła, który wyrasta z dolnego końca mojego kręgosłupa i wrasta w ziemię. Znajdując się w domu, wyobrażam sobie, że ten złoty sznur przebiega przez podłogę w dół, aż do środka ziemi. Za każdym razem gdy wdycham, widzę, jak coraz więcej energii wpływa do mego wnętrza ze środka ziemi. Gdy odczuwasz napięcie albo sztywność, użyj swojego oddechu. Wyobraź sobie, że przy każdym wydechu rozpuszczasz te blokady energetyczne. Ćwicz aż poczujesz się uziemiony, najwyżej jednak 3 minuty. ‘ Medytacja, czy to takie trudne? Zanim zaczniesz medytować, naprawdę warto wiedzieć, po co się to robi. Otóż medytacja jest najlepszym sposobem uświadomienia sobie swojej boskości, otwarcia się na nią. Tak prawdę mówiąc, to nie ma innego. Chociaż podczas swojej ścieżki możesz napotkać na wiele różnych metod. Ćwiczenia (Uwaga. Medytacje i relaks najlepiej jest wykonywać zaraz po przebudzeniu lub przed spaniem): 1. Zwróć się z twarzą na południe lub wschód (medytację z mantrą wykonuj tylko na siedząco). Usiądź na krześle, stopy postaw luźno na podłodze. Jeśli będzie ci wygodniej, możesz skrzyżować nogi. Siedź z wyprostowanym kręgosłupem. 2. Wykonaj relaks, kilkanaście spokojnych, głębokich oddechów. Wykonaj też ćwiczenie na uziemienie. 3. Wejdź w stan medytacyjny: przez pierwsze 10 dni odliczaj w myślach od 100 do 1, przez następne 10 dni od 50 d0 1, później od 20 o 1 i wreszcie od 5 do 1. Zawsze powoli, jedna cyfra to 2 do 4 sekund. Gdy się pomylisz, zacznij od początku. To umożliwi ci szybkie wchodzenie w stan medytacji. Gdy chcesz go pogłębić, znów odlicz od 5 do 1. Stwórz mentalny ekran (czarny lub biały) w odległości ok. 1m. przed sobą. Najpierw będzie ci służył do „wyświetlania” na nim cyfr, które właśnie odliczasz Później pomoże ci w rozwiązywaniu zdolności zdalnego czytania w medytacji. 4. (tu następuje opis właściwej procedury): Wyobraź sobie na ekranie jakiś przedmiot (np. jabłko) i obejrzyj go dokładnie z zewnątrz, zbadaj wszystkimi zmysłami. Potem przekrój go, też go obejrzyj, dotknij, powąchaj, a potem poczuj, że jesteś jedno z nim, że czujesz tak, jak on. 5. Po medytacji podziękuj opiekunowi duchowemu za pomoc, opiekę i inspirację. Pozwól, aby przez czubek głowy wpłynęła do twojego ciała czysta, świetlista, uzdrawiająca energia, wypełniając je całkowicie, a nawet wypełniając przestrzeń wokół ciebie. Podziel się jej nadmiarem ze wszystkimi potrzebującymi istotami, wypromieniowując ją z serca (bez wysiłku). 6. Wyjdź z medytacji odliczając od 1 do 5. 7. Pozostań chwile w ciszy i spokoju. Gdy jesteś na etapie wchodzenia w medytację poprzez odliczanie od 10 do 1, to wprowadź sobie kod: gdy odliczę od 5 do 1, będę głęboko zrelaksowany, będę w stanie medytacji 5,4,3,2,1. Już jestem w stanie medytacji.. Za każdym razem medytuj tylko na jeden temat. Niech twoje wizje i odczucia będą jak najbardziej pełne, wyraziste żywe. W ten sposób uczysz się wizualizacji. Proponuje, abyś podczas medytacji świadomością był obecny w swoim duchowym sercu. To naprawdę jest dosyć skuteczny sposób. Swoją drogą, warto wiedzieć, o czym będzie medytacja. Określ temat. W samej medytacji bądź świadkiem ,a nie twórcą to zostaw Bogu. Przecież otwierasz się na Niego nieprawdaż? Jeśli jest ci trudno, zacznij od relaksu ciała i krótkich afirmacji. To też działa! Pozwól być temu, co się pojawi, nie oceniaj, obejrzyj, niech intuicja ci powie, co z tym zrobić. Zaufaj temu. Gdy jednak nie zrozumiesz lub nie dostrzeżesz tych wskazówek, podziękuj bogu, czy mistrzowi duchowemu za najkorzystniejsze rozwiązania tego problemu. Tak! Podziękuj zanim się dokona, tak jakby już się dokonało. Po pewnym czasie zauważysz zmiany w twoim życiu, Podziękuj wtedy Bogu za to, co już masz, z to, co dostajesz w tej chwili i za to, co On ma jeszcze dla ciebie. A wtedy zauważysz, że fakt twego istnienia nie jest przypadkowy. Jesteś najważniejszą istotą dla Boga, tak jak i wszyscy inni. Bóg bowiem, nie stosuje żadnej hierarchii. To wszystko pojmiesz, jeśli pozwolisz sobie na uspokojenie i wypełnienie twego umysłu boskością. To najdelikatniejsza wibracja, najsubtelniejsza energia wypełniona mocą twórczą. Nie mażna ją doświadczyć inaczej, niż poprzez medytację. Praca z medytacjami zajmuje się rozszerzeniem naszego prawdziwego, boskiego ja. Aby twoja praca była efektywna, musisz się poświęcić i stać się kanałem, poprzez który może działać twórcza siła Wszechświata. By to osiągnąć, musisz nauczyć się utrzymywać stan duchowej równowagi Podświadoma pamięć i przyzwyczajenie do błędów, niestety, działa. I można to łatwo zaobserwować, jak paczy się wyczyny niektórych medytujących. Żeby było śmiesznie, to niektórzy uczą jeszcze tych dziwów. Zamiast medytować, siadają i to tyle, jeśli chodzi o ich medytację. Potem to jest makabra. Myślą nie wiadomo o czym, a medytacja nie ma nic wspólnego z myśleniem. Prawdę mówiąc, to nie można ich za nic winić, tak ich nauczono. Nierzadko uczyli tego ludzie , którzy podawali się za kwalifikowanych guru z najlepszej linii przekazu. Oczywiście, każdy trafia na takiego nauczyciela, na jakiego go stać. Zachęcam cię więc do zbadania, a potem oczyszczenia, twoich intencji dotyczących medytacji. Medytacja: nie jest hipnozą. nie jest autohipnozą. nie jest stanem nawalenia narkotycznego. nie jest transem. nie zawęża świadomości. nie jest myśleniem. nie polega na wysiłku nie polega na kontroli (telepatycznej otoczenia) nie służy do tworzenia fenomenów astralnych. (buddyzm tyb.) nie służy do proroctw. nie służy do niszczenia. nie jest ucieczką od rzeczywistości (jest raczej powrotem) nie polega na tworzeniu (to działka Boga) nie jest bezczynnym siedzeniem. nie jest podnieceniem (też seksualnym) nie jest snem (chociaż bardzo zbliżona) Uff! Teraz już wiesz, czym ona nie jest. Tak prawdę mówiąc, to tu należałoby skończyć. Życzę powodzenia w praktyce. Wizualizacja Usiądź lub połóż się wygodnie, a następnie zrelaksuj się. Pozwól, aby twoje ciało i twój umysł rozluźnił się. Weź kilka głębokich oddechów. Następnie zwizualizuj sobie np.,: jabłko. Nic z nim nie rób. Nie kręć i nie baw się nim. Pozwól, aby nic poza tym jabłkiem dla ciebie nie istniało. W tej właśnie chwili pozwól, aby wszystko inne stało się dla ciebie nieważne. Najważniejsze w tym momencie jest tylko jabłko. Pozwól sobie je widzieć jak najlepiej i jak najwyraźniej. Ćwicz tak każdego dnia nie robiąc żadnych przerw, lecz nie rób nic na siłę. Jeśli się zmęczysz to ćwiczenie przerwij. Każdego następnego dnia pozwól sobie przedłużyć ćwiczenie. Ćwicz 1-2 razy dziennie. Ćwiczenie te ma na celu rozwijać nie tylko koncentrację, ale także sztukę wizualizacji, które jest niezbędna w kursie doskonalenia umysłu. Wizualizacja jest obrazem powstającym przed twoim wewnętrznym wzrokiem. Z obrazem tym łączy się szereg powiązanych ze sobą myśli, odczuć i innych wrażeń. Wizja, z towarzyszącym jej uczuciem, tworzy odpowiadający jej myślokształt. W sztuce wizualizacji liczy się umiejętność utrzymania koncentracji na obrazie, który w sobie widzisz i na towarzyszących mu odczuciach. Należy myśleć obrazowo i plastycznie. Jeśli jesteś mocno skoncentrowany, projektujesz swoje myślokształty na otaczające cię istoty. W praktyce metafizycznej czy parapsychicznej koniecznie staje się jasny, przytomny i spokojny umysł. Skoncentrowany umysł ma zdolność świadomego wpływania na wibracje i potrafi przez to zmienić warunki energetyczne i społeczne otoczenia. Wywołuję on określoną wibrację myśli, którą wysyłamy w przestrzeń, gdzie wchodzi ona w kontakt z inną, podobną jej poziomem energetycznym wibracją. W ten sposób kreujemy zmiany, czy tego chcemy czy nie. Ten proces jest podstawą techniki kreowania sobie warunków życia. Tą technikę możesz też wykonywać przemiany w pełni świadomie. Aby to osiągnąć, musisz mieć pewność, że tak długo trzymasz koncentrację na swoich wizualizacjach, myślach czy zamiarach, jak długo będzie to konieczne, by uzyskać zamierzony sukces. Musisz się nauczyć myśleć dokładniej i plastyczniej, niż dotychczas. Ćwiczenie: Wpisz na kartce papieru nazwy 15 do 20 przedmiotów nie znajdujących się w twym polu widzenia. Początkowo niech to będą przedmioty codziennego użytku. Wybierz z listy pewien przedmiot, wymień głośno jego nazwę i staraj się, by jego obraz momentalnie zjawił się przed twym okiem wewnętrznym. Powinien on być tak plastyczny, jakbyś miał go dotknąć rękami. Oczy możesz przy tym zamknąć. Oczywiście doskonale plastycznej wyobraźni nie osiąga się od razu, więc wywołuj dany przedmiot przed oko wewnętrzne tak długo, aż eksperyment uda się ci się bez zarzutu. Dopiero potem przechodź do następnych przedmiotów. Ćwiczenie trwa najmniej kwadrans. Ćwiczenie plastycznej wyobraźni będziesz po kilku tygodniach wykonywać z otwartymi oczami. W ten sposób wykształcisz sobie tak dużą siłę wyobraźni, by widzieć przedmioty wyobrażone, pomimo patrzenia na coś zupełnie innego. Powinieneś skoncentrować swą wolę tak, by bez wysiłku i napięć zobaczyć wyobrażone przedmioty jako wiszące przed tobą w powietrzu. Staraj się, by twoje myśli i wyobrażenia były jak najbardziej plastyczne. Staraj się łączyć myślenie słowami z myśleniem obrazami. Każde twoje słowo powinno wywoływać odpowiadający mu obraz z pełną plastyką i wyrazistością. Próbuj też ożywić każdą z myśli właściwym jej uczuciem. To niezwykle ważna i cenna umiejętność. Myślenie właściwie polega na duchowym przeżywaniu wszystkiego, co pomyślne. Za każdym razem kiedy myślisz, wyobrażasz sobie coś, albo wizualizujesz, wywołujesz wibrację w swoim mentalnym ciele. W ten sposób wytwarzasz wibracje myśli i tworzysz myślokształty. W praktyce parapsychicznej, podczas projekcji myśli lub wizualizacji, korzystasz z myśli, oraz z myślokształtów. Każda konkretna myśl wytwarza promieniujące wibrację oraz towarzyszący jej kształt. Możliwość wywierania przez ciebie skutecznego wpływu na otoczenie zależy głównie od jasności twych myśli i od zawartej w nich siły. Koncentrując się więc na pozytywnym nastawieniu. Myślokształt utworzony z subtelnej, mentalnej wibracji ma wielką siłę i energię i może służyć za potężne narzędzie, jeśli kieruje nim siła, niezłomna wola. Niektórzy używają myślokształtów do manipulacji bądź do wywierania negatywnych wpływów na innych. Pamiętaj jednak, że każdy myślokształt zawsze trzyma się swojego twórcy, niezależnie od twego, ku komu jest wysyłany. I wpływa na swojego twórcę w sposób właściwy dla jego wibracji i zależny od intencji stworzenia go. To dlatego ze złe życzenia pokutuje się, a w wyniku wysyłania dobrych korzysta się według ich miary. Powstającej myśli, zazwyczaj towarzyszy pewna ilość prany, która udziela jej dodatkowej mocy i często wywołuje nadzwyczajne wyniki. Myśl wysłana dla osiągnięcia jakiegoś celu lub wpływu, jest o wiele silniejsza od myśli stworzonej bez celu. Myśl obdarzona życiową energią staje się nieomal żywą istotą. Taki myślokształt, który styka się z ciałem mentalnym innego człowieka, ma moc oddziaływania prawie równą osobie, która go wysłała. Pozytywne myślokształty mogą spowodować pozytywne zmiany w uczuciach otaczających nas ludzi i budzić w innych świadomość dopływu nowej siły i odwagi. Takie myśli, wysłane w intencji leczenia albo poprawy samopoczucia danej osoby, pędzą w jej kierunku z wielką prędkością. Myślokształty wpływają na odbiorcę, dopóki poświęca się im swoją uwagę. Kotwiczenie myślokształtów: Usiądź i skoncentruj się na jakimś napisanym zdaniu lub na fotografii. Wpatruj się w obraz długo i w skupieniu tak, byś zapamiętał dokładnie każdy szczegół. Odłóż swą pomoc techniczną i teraz wpatruj się w jasną ścianę lub w miejsce na fotelu. Siłą swej wyobraźni zobacz napis lub osobę w miejscu w którym się wpatrujesz. Siłą swej woli nanieś obraz na to miejsce. Zamknij na chwilę oczy. Spróbuj po ich otwarciu zobaczyć obraz. Jeśli się udało, możesz wyjść z pokoju i po kilkunastu minutach wrócić, aby sprawdzić, czy pozostawiony myślokształt jeszcze się w nim utrzymuje? To ćwiczenie może się bardzo przydać jako wstęp do uzdrowienia. Skuteczna prośba: Dzięki skoncentrowanej autosugestii można osiągnąć to, że usmył podświadomy będzie precyzyjnie reagował na żądania umysłu świadomego . Najbardziej wyrafinowana forma autosugestii to taka, kiedy nie tylko uzyskamy współpracę naszego niższego ja, lecz również otrzymamy pomoc naszego Wyższego Ja. Według zasad wiedzy Tajemnej (Huna), wszystkie prośby, modlitwy, są przesyłane telepatycznie przez podświadomość do Nadświadomości. Bez znaczenia jest, do kogo się modlimy. Jest tylko jedno miejsce do którego modlitwa może trafić - nasze Wyższe Ja, Kapłani Wiedzy Tajemnej mówią, że musimy prosić poprzez umysł podświadomy, czyli niższe ja i za jego pośrednictwem zwracać się do Nadświadomości, informacje powinny być przekazywane w formie wyobrażenia do niższego ja Stanowi to pewną formę telepatii. Średnie ja przekazuje prośbę najpierw niższemu ja. Ono akceptuję ją i przesyła telepatycznie do Wyższego Ja. Jeśli stworzysz obraz siebie w stanie doskonałym zdrowia i tę myśl narzucisz niższemu ja jako wyobrażenie, ono wytworzy obraz ciebie, będącego w doskonałym zdrowiu i prześle Wyższemu Ja komunikat o akceptacji doskonałego stanu zdrowia. Wyższe ja odpowie na tą prośbę „materializując” ową obrazową formę myślową w twojej rzeczywistości. Oto jest tajemnica odkryta przez twórców Huny: tworząc swą prośbę musisz stworzyć obraz już pełnionego, skończonego, doskonałego faktu. Obraz twej sugestii nie może zawierać choroby. Jeśli będziesz prosił „uzdrów mnie z choroby”, niższe ja stworzy obraz ciebie chorego i pośle go jako modlitwę. Na szczęście nic z tego nie powinno się zmaterializować. Warto też nauczyć się sposobu gromadzenia nadzwyczajnego ładunku siły życiowej, a następnie przekazywania go do Wyższej Jaźni, gdyż wspomaga to moc sugestii czy modlitwy. Aby uzyskać przeładowanie siłą życiową, oddychaj głęboko i wyobrażaj sobie siłę życiową wzrastającą jak woda w fontannie, coraz wyżej, aż do przelania się. Podobnie można energetyzować się świetlistą, uzdrawiającą energią tylko dzięki wyobrażeniu sobie jej przepływu przez ciało. Podświadomość wie jak gromadzić siłę życiową, jest to bowiem jej zwykła praca. Oddychanie jest czynnością automatyczną, kiedy więc zaczynamy oddychać świadomie, wolno i głęboko, wywiera to wrażenie na niższej jaźni Zwraca ona wówczas większą uwagę na myśli i życzenia świadomości. A kiedy już pozyskamy uwagę niższej jaźni, wyjaśniamy jej po prostu, czego od niej chcemy i prosimy o wykonanie tego. Oto szczegółowy przebieg praktyki autosugestii: 1. Zdecyduj co masz zamiar sobie sugerować 2. Przemyśl to, abyś był pewny, że wiesz czego chcesz. Ustal szczegółowo, co chcesz sugerować. 3. Zrelaksuj się. 4. Oddychaj głęboko w celu zgromadzenia nadmiernej siły życiowej 5. Powiedz sugestię po cichu lub głośno swemu niższemu ja (5 - 20 razy) 6. Wyobraź sobie wyraźnie to, co sugerujesz i ujrzyj siebie w tym pożądanym stanie (kilka do kilkunastu minut) 7. Na zakończenie powiedz swojemu niższemu ja, że sesja jest zakończona i że kończysz relaks 8. I najważniejsze - spodziewaj się że sugestia staje się rzeczywistością. Zawsze i wszędzie warto wybrać więc spontaniczność. Twoja prawdziwa natura jest boska, więc wolna, więc niezależna od opinii i ocen ludzi. Bądź sobą - Boską istotą i przejawiaj boskość w swoim zachowaniu, myśleniu, w każdej twojej kreacji. Uzdrawianie wizualizacji (temat do afirmacji i medytacji): Każdego dnia uświadamiam sobie, że wizualizacja jest naturalnym sposobem osiągania zdrowia i sukcesu. Pozwalam więc Bogu, by oczyścił mój stosunek do wizualizacji i do jej wykorzystywania. Uświadamiam sobie, że wizualizacja może być wykorzystywana tylko do pozytywnych celów. Przebaczam sobie wszystkie praktyki, w których wizualizowałem sobie: śmierć, zagładę, katastrofę, zniszczenie. Pozwalam Bogu, by uwolnił mnie od takich wizualizacji i ich skutków. Przebaczam sobie, że wykorzystywałem wizualizację do pogorszenia warunków życia swego i innych. Pozwalam Bogu, by uwolnił mnie od takich wizualizacji i ich skutków. Przebaczam wszystkim, którzy zakazali mi wizualizować sobie pozytywne osiągnięcia bądź cele. Przebaczam wszystkim, którzy zakazali mi wizualizować sobie cokolwiek. Przebaczam wywieranie presji wszystkim, którzy ograniczyli mi moją wizualizację na miarę ich ograniczeń. Przebaczam wszystkim, którzy wywierali na mnie presję i straszyli karą za kontynuowanie wizualizacji. Przebaczam wszystkim, którzy negowali każdą moją pozytywną wizualizację i wmawiali mi, jakoby był marzycielem, głupcem, albo naiwnym, jeżeli wierzę, że moje życie, moja przyszłość i moje związki od tego zależą. Przebaczam sobie, że zacząłem się na tych ograniczeniach wzorować i opierać. Uwalniam się od przymusu uzależniania swojej wizualizacji od ograniczeń i i uzależnień innych. Przebaczam sobie, że wizualizowałem sobie zniszczenie bądź samozniszczenie. Uwalniam się od oczekiwań na ich materializację. Uświadamiam sobie, że moja wizualizacja jest wspomagana realną mocą Boba, więc ma szczególną moc realizacji. Wiem, że zawsze mogę swobodnie polegać na mocy materializacji mojej wizualizacji, więc jestem wolny od niecierpliwości oczekiwań na jej realizację. Pozwalam Bogu, by całkowicie oczyścił moje intencje dotyczące wizualizacji. Pozwalam Bogu, by uwolnił mnie od skutków wszystkich błędnych praktyk związanych z używaniem wizualizacji. Ufam sobie nieograniczonym możliwościom twórczym związanym z wizualizacją i z je działaniem. Ufam bożemu wsparciu, gdy wizualizuje sobie coś fajnego, wartościowego, twórczego, pozytywnego, i pożytecznego. Wiem, że wizualizacja jest dla mnie bezpieczna, łatwa, korzystna i niewinna. To łatwe, i bezpieczne i korzystne dla mnie i dla innych, gdy wizualizuję sobie cudowne życie, niezależne od tego, co inni o tym myślą i mówią. To łatwe, bezpieczne i korzystne dla mnie i dla innych, gdy wizualizuje sobie cudowne związki, niezależne od tego, niezależnie od tego, co inni o tym myślą i mówią. To łatwe, bezpieczne i korzystne, gdy wizualizuję sobie cudowną przyszłość, niezależnie od tego, co inni o tym myślą i mówią. To łatwe, bezpieczne i korzystne, gdy przez wizualizację realizuję to, co chcę, niezależnie, co inni o tym mówią myślą. Moja wizualizacja jest zgodna z wolą Boga oraz z naturalnym biegiem wszechświata, a to daje jej naprawdę szczególną moc realizacji. Moja wizualizacja jest niewinna. To bezpieczne i niewinne, gdy uświadamiam sobie, że każda moja wizualizacja jest całkowicie bezpieczna i niewinna. Niewinność jest naturalną cechą mojej wizualizacji. Bóg wspiera moją czystą, pozytywną wizualizację. Moja wizualizacja przebiega zawsze w bezwysiłkowym skupieniu, ciszy, spokoju oraz w głębokiej medytacji. Skutecznie wizualizuję sobie zawsze to, co chcę i jak chcę bez przeszkód i oporów. Podczas wizualizacji czuję się zawsze dobrze, miło i bezpiecznie. Poza wizualizacją, jak i w jej trakcie, jestem zawsze życzliwy nastawiony do wszystkiego i do wszystkich. Gdy coś sobie wizualizuję, robię to z miłością, radością i ufnością. Podczas wizualizacji, jak i po niej, zawsze odczuwam wdzięczność za jej realizację. Nie kontroluje już tego, na jakim etapie jest treść mojej wizualizacji. Jeżeli jest coś, czego nie dostałem, to wiem, że Bóg ma dla mnie zawsze coś lepszego od tego, o co prosiłem. Wiem, że wizualizacja, jak i jej moc materializacji, jest dla mnie darem od Boga, więc chętnie, łatwo i z wdzięcznością z niej korzystam. Korzystanie z kamieni szlachetnych Do wielu z opisanych tu praktyk możesz tu wykorzystać kryształy kwarcu lub innych kamieni szlachetnych. Dobrze się stanie, jeśli nauczysz się korzystać z nich, jak z talizmanów. Np. lapis lazuli umieszczonym w trzecim oku doprowadza do głębokiego uspokojenia i likwiduje depresje, zaś kwarc dymny doskonale wspomaga detoksykację narkomanów. Kryształ i kamienie szlachetne można poddawać różnorodnym wpływom, które akumulują się na później, a często wzmacniają ich siłę leczniczą. Możemy wykorzystać kryształy kamieni szlachetnych lub kamienie ozdobne, ponieważ posiadają one wysoki stopień wibracji własnej i potrafią wejść harmonijnie w kontakt z każdą wibracją. Kryształy kumulują drgania, z którymi weszła w bezpośredni kontakt. Możemy też siłą woli wyzwolić w nich określony wpływ energetyczny. Im bardziej skoncentrowana jest wola, tym więcej zmian potrafi dokonać. Sam kryształ pobiera i wypromieniowuje energię automatycznie. Podczas medytacji znajdujący się w pobliżu kryształ absorbuje energię o wysokich wibracjach. Gdy później znajdziemy się w jego pobliżu, ładuję on naszą aurę wysokimi wibracjami, a także wpływa korzystnie na nasze otoczenie. Naturalną tendencję kryształów jest przenosić wysokie wibracje. Ponadto kryształy emitują jony ujemne wytwarzają odświeżającą i harmonijną atmosferę wokół nich. Każda wibracja, z którą kryształ wszedł w kontakt, zostaje przejęta i odbita. Jednak zamiar i intencja ich użytkownika mają największe znaczenie. Dzięki wspierającemu działaniu kryształów negatywne myśli i uczucia mogą zostać łatwiej przemienione w pozytywne, a stan dysharmonii zamieniać się w harmonię. Ciało może zostać naładowane energią albo nawet uleczone. Pod wpływem pozytywnej energii zgromadzonej w kryształach myśli oczyszczają się i ulegają wzmocnieniu, co wpływa korzystnie na siłę afirmacji, koncentracji, medytacji, wizualizacji. Istnieje wiele metod wzmacniania energii kryształów. Kiedy chcesz naładować kryształ energią solarną. Księżyc z kolei ożywi go energią magnetyczną. Płynąca woda oczyszcza kryształ, więc możesz położyć je w rzece, pod wodospadem. Nawet zimna woda z kranu może oczyścić i trochę naładować energią twój kryształ. Kamień wystawiony na noc w jakimś otwartym miejscu naładuję się energią gwiazd. Ładuj swoje kryształy zawsze odpowiednią energią, której będziesz mógł użyć, kiedy będziesz jej potrzebował. Możesz też postawić swój kryształ w miejscu pełnym czystości i światła. Pamiętaj, że kryształ, którego używasz w określonym celu, nie powinien być dotykany przez innych ludzi oraz poddawany niekorzystnym wpływom energetycznym. Na koniec pomyśl o tym, że kryształ czy talizman jest tylko narzędziem. Możesz te same efekty uzyskać bez niego, ale z nim jest łatwiej. Kryształ czy talizman często pomaga ci w wykonywaniu ćwiczenia lub zadania. Po jakimś czasie pewnie odkryjesz, że to samo możesz wykonać bez nich, samą tylko siłą swego pozytywnego nastawienia. Jak znaleźć swój kamień i jak go przechowywać? Pracuj od początku ze swoimi kamieniami i obserwuj, jak ich działanie wspiera cię w twoim rozwoju. Szukaj więc kamienia, który mógłbyś nosić zawsze przy sobie, takiego, który dobrze leży w twojej dłoni. Wybieraj intuicyjnie. Zaufaj, że to ten, który jako pierwszy „wpadł ci w oko”. Kiedy nie używasz go, przechowuj go w opakowaniu z naturalnego włókna np. bawełny, jedwabiu albo skóry. Kolor materiału, który otulasz kryształ, wpływa na niego, a więc uważaj, byś nie otulał go nieharmonijnymi barwami. Harmonię możesz sprawdzić za pomocą wahadła radiestezyjnego. Oczyszczanie i ładowanie kryształów Kryształy przechowują wibrację pochodzące z różnych źródeł energetycznych z fizycznego otoczenia, w którym się znajdują, np. dźwięk, światło, dotknięcie, emocje albo myśli. W związku z tym przed ich użyciem jest konieczne oczyścić je z energii, która się w nich znajduje. Powinno się dokonywać oczyszczania kryształów za każdym razem, gdy je otrzymujemy lub znajdujemy, gdy chcemy z nimi pracować. Aby uwolnić zakodowane energię, można stosować wiele metod, np.: położyć kryształ na dobę do słonej wody. Kiedy masz intuicyjne odczucie, że kryształ został oczyszczony, wyjmij go. Kiedy twój kryształ jest już oczyszczony, możesz rozpocząć z nim pracę Powinieneś oczyszczać swoje talizmany i kamienie zawsze wtedy, gdy byłeś chory, kiedy przebywałeś w otoczeniu, które mogło zawierać niepożądane wibracje. Oczyszczaj swoje kamienie, gdy ktoś niesympatyczny je dotknie. Naładowanie kryształu Świadome zakodowanie kryształu nazywa się jego naładowaniem. Skoncentruj się na krysztale z intencją zaprogramowania go. Podczas koncentracji wdychaj powietrze przez nos i wydychaj mocno ustami w kierunku kryształu, tak jakby twój oddech miał na niego nanieść twoją wolę. Obracaj kryształ co jakiś czas i powtarzaj czynność. Gdy już przeprowadziłeś to na wszystkich ścianach kryształu, jest ona zaprogramowany i może ci służyć pomocą w ćwiczeniach i praktykach wymagającej dłuższej i niezmiennej koncentracji uwagi czy energii. Zmiany energetycznych wibracji wywołane w krysztale mogą zostać użyte natychmiast albo zachowane na później. Wibracje będą zachowane aż do następnego oczyszczania kryształu. Naładowanie talizmanu Zastanów się, co chcesz wprogramować w talizman. Niech to będą życzenia najwyższej jakości. Może to być życzenie ochrony, szczególnej umiejętności, powodzenia czy sukcesu. Oczyść twoje intencje i umysł. Twoje myśli i wizje powinny być na tyle klarowne, aby talizman mógł się nimi naładować. Nie mogą ci przeszkadzać w tym procesie konkurencyjne myśli i obrazy. Umysł rozkojarzony, nie jest w stanie skutecznie zaprogramować talizmanu. (w medytacji): Trzymaj talizman w obu dłoniach, podczas, gdy na niego patrzysz. Skoncentruj się na tym, czym chcesz zaprogramować, swój talizman. Korzystne będzie, jeśli pozostaniesz skoncentrowany na temacie swej projekcji wdychając i wydychając silnie powietrze przez usta, rób to tak długo, aż odczujesz, że twój kryształ jest całkowicie napełniony twoim programem i pozytywną energią. Nie pokazuj swojego talizmanu innym ludziom i nie pozwól nikomu go dotykać. Dlaczego medytacja ? Najskuteczniejsza praktyka bazuje głównie na medytacji. Medytacja to stan umysłu charakteryzujący się spokojem, wyciszeniem emocjonalnym, relaksem ciała i umysłu, a przy tym zwiększoną uważnością. W medytacji udaje się nam znaczne szerzej dostrzegać rzeczywistość, a szczególnie tę jej część, której nie jesteśmy na co dzień świadomi (pewne niewidzialne energie). Część z nich nazywamy Wyższą Inteligencją. Dla zrelaksowanego umysłu właściwą wibracją jest stan alfa (tak się go określa przy badaniach aktywności mózgu metodą EEG). W medytacji osiągamy stany wibracyjne od płytkich alfa poprzez theta, nawet do delta. W płytkim stanie alfa nawiązujemy kontakt z podświadomością, a w stanie głębokim alfa lub theta mamy kontakt z podświadomością. U nie medytującego człowieka stan alfa występuje w pewnych fazach snu theta w stanie głębokiego snu, a delta przed śmiercią. Wszystkie te stany charakteryzują się harmonijnymi przebiegami. Dzieci spędzają większość czasu w stanie alfa, natomiast dorośli myślą w stanie beta, który charakteryzuje się nieharmonijnymi wibracjami świadczącymi o bałaganie emocjonalnym. Intelektualiści i decydenci mogą dojść do tego, że 100% ich aktywności przepadnie w stan beta, nic więc dziwnego, że eliminują ze swego życia intuicyjne przeczucia jako nieracjonalne. Stan alfa uaktywnia nasze zmysły wewnętrzne, których jest 5, tak jak i z zewnątrz. To co postrzegamy zmysłami wewnętrznymi, jest prawdziwe, ponieważ w naszym umyśle zawarte są wszystkie informacje dotyczące wszystkich ludzi żyjących, zmarłych, i innych istot, a także wszelkich zdarzeń. Jeśli z nich nie korzystaliśmy, to tylko dlatego, że nie nauczono nas stawiać pytania pod właściwym adresem. Zapamiętaj te prawa: Na głupie pytania dostaje się głupie odpowiedzi Na pytania kierowane pod niewłaściwym adresem dostaje się niewłaściwe odpowiedzi. Jeśli kierujesz pytanie do swojej intuicji, to z pewnością dostaniesz takie odpowiedzi, jakie jesteś w stanie zrozumieć i zaakceptować. Często jednak przekaz zostaje zniekształcony przez odmienne stany świadomości związane z jej zawężeniem: transami (medialnymi i narkotycznymi) czy hipnozami. Dlatego niezwykle ważną częścią praktyki jest koncentracja umysłu na wyborze trzeźwości i przytomności. Pociesz się tym, że odpowiedzi, jakie dostaniesz, są najlepsze dla ciebie i dla innych właśnie teraz. Za jakiś czas zmienią się, ale teraz nie ma dla ciebie nie lepszego. Otwórz się na zadowolenie z tego faktu i zaakceptuj go próbując działać według tego, co podpowiada ci intuicja. Nowy program dla podświadomości Aby skutecznie radzić sobie z podświadomością, należy odwołać się do właściwych środków, za pomocą których można skutecznie przeciwstawić się presji przyzwyczajeń lub usunąć skutki błędnie przeprowadzonych do umysłu i ugruntowanych w nim informacji i strategii postępowania. Dopiero kompleksowe podejście do negatywnych problemów umysłu może przynieść zadawalające rezultaty. Poza tym, trzeba pamiętać, że jedni mają otwartą strukturę podświadomości (wtedy łatwo o akceptację wszystkiego, co nowe, ale trudno o ugruntowanie), a inni mają zamkniętą strukturę podświadomości (co prowadzi do silnych buntów i napięć wewnętrznych, ale też i do głębszej integracji). Jakkolwiek by jednak nie było, należy skoncentrować się na ugruntowanie wszystkiego, co otrzymujemy jako boże dary i błogosławieństwa. Nie sposób na nie zasłużyć, ale sposób się do nich przyzwyczaić. A wtedy staną się zupełnie normalne. Gdy nasze nowe, pozytywne programy i strategie działania się są ugruntowane, mamy często wrażenie, jakby inni ludzie przeszkadzali nam, jakby narzucali nam ich emocje, ich bałagan mentalny. I otoczenie istotnie, wywiera na adepta taki wpływ. Nie ma w tym jednak złej woli otoczenia. To tylko automatycznie działa mechanizm dostrajania się do oczekiwań i wymagań otoczenia. I będzie działał tak długo, dopóki adept nie przestanie czuć się zależny, dopóki nie podniesie i nie ugruntuje swej wysokiej samooceny. Brzydko mówiąc, jest to mechanizm zachłanności telepatycznej na oceny otoczenia. Korzystnie z telepatycznej kontroli otoczenia zawsze jest dowodem na poczucie zagrożenia lub winy i na zbyt niską samoocenę. Właściwa samoocena, to twój indywidualny program, który umożliwia ci wygodne, dostatnie, bezpieczne, szczęśliwe, a przy tym harmonijne życie, niezależnie czy inni cię chwalą, czy ganią. Samoocena, to suma wszystkich twoich wyobrażeń na twój temat. Najczęściej bywają one sprzeczne z sobą i powodują wrażenie wewnętrznego niepokoju lub nawet rozdarcia. Jeśli masz dobry i efektywny program ugruntowany w podświadomości, to nie musisz niczego planować, a wszystko będzie ci się działo spontanicznie i najlepiej, jak to możliwe. Program będzie działał automatycznie i wystarczy tylko, być określał cele. Jednak w ten sposób realizują się wyłącznie cele zgodne z Boskim Planem. Podnosząc samoocenę i korzystając z ufnością z intuicji, będziesz to rozumiał coraz lepiej, a świadomość twej prawdziwej wolności rozszerzy się poza wszystkie, najśmielsze wyobrażenia. Patrz na siebie z punktu widzenia Najwyższego Dobra z całym przekonanie, że ty prawdziwy, jesteś TYM i koncentruj się na najwyższej jakości twych dokonań i twojego życia. Uczę się tych technik abyś przestał zadręczać siebie i innych pytaniami, na które kompetentnych odpowiedzi może udzielić tylko Wyższa Inteligencja (Bóg) lub twoja podświadomość. A teraz zasady : 1. Wybierz sobie jedną z technik programowania, tę która jest dla ciebie najskuteczniejsza - A/AFIRMACJE, - B/MEDYTACJĘ, - C/MODLITWĘ. Oprócz tego systematycznie ćwicz techniki, których nie używasz do samoprogramowania. One przydadzą się do czego innego i są niemniej ważne. 2. Konsekwentnie i codziennie ćwicz i wprowadzaj nowy program. 3. Pierwsze efekty (nawet fantastycznie niewiarygodne), mogą się pojawić już po kilku dniach, ale to nie znaczy, że nowy program jest już utrwalony. Zostaje on utrwalony dopiero po 90 dniach (jeśli ćwiczysz systematycznie i nie prowadzasz sprzecznych z nim idei i działań). 4. Wystarczy, gdy samo programowanie ograniczysz do 21-24 dni (bez przerwy). Za każdy dzień przerwy dodaj sobie dodatkowe 3 dni. 5. Od razu stwarzaj sobie najlepsze programy, gdyż przeprogramowanie negatywnych programów wymaga większego wysiłku i dłuższego czasu. 6. Korzystne jest opanowanie technik modlitwy. Jest ona szczególnie skuteczne, gdy chcemy uwolnić się od starych struktur i zobaczyć, czym może je zastąpić. Efekt modlitwy musi być zawsze utrwalony przez afirmacje i medytacje. 7. Programowanie podświadomości może być kłopotliwe i uciążliwe dla tych, którzy mają silnie rozbudowane autodestruktywne i destruktywne programy, i dla tych którzy mają wysoki poziom lęku lub czują się bezwolni - uzależnieni. Jeśli należysz do tych grup, to warto, żebyś poświęcił dla siebie więcej czasu i wysiłku, i przed przystąpieniem do praktyk parapsychicznych zajął się autopsychoterapią. Zapamiętaj, że warto czerpać satysfakcję z odnoszenia sukcesów, zamiast wyczerpywać się w pogoni za satysfakcją. Człowiek właściwie medytujący otwiera się spontanicznie na dobra i idee najwyższej jakości i jest, po prosty skazany na sukces. Mędrkujący umysł nie potrafi się zrelaksować w porę i w swej zachłanności lgnie do byle czego w obawie, że czegoś nie doświadczając, mógłby utracić coś cennego, lub że pozbawiony by został możliwości porównywania. Człowiek medytujący staje się wolny od zachłanności na byle co, na różne bezsensowne eksperymenty, które prowadzą tylko do straty cennego czasu i energii. Ucz się być cierpliwym. Tylko cierpliwość prowadzi do opanowania się. Tylko cierpliwy może kierować sobą i zapanować nad swoim życiem, a później i nad otoczeniem. Ćwiczenia, które pomogą ci wykształcić cierpliwość i wytrwałość: 1. Weź garść fasoli, grochu, soczewicy, ziaren kawy, ryżu itd., pomieszaj to wszystko razem i wysyp na stół. Twoim zadaniem jest posortować to wszystko według asortymentów. Jeśli cię to zajęcie rozstroi nerwowo, spróbuj natychmiast przywołać się do porządku i uświadomiwszy sobie cel zadnia, kontynuuj je. W najgorszy przypadku wspomnij sobie jakieś miłe zdarzenie z przeszłości lub podśpiewuj jakąś mantrę. Jednak największe korzyści osiągniesz wówczas, gdy skoncentrujesz się wyłącznie na swoim zajęciu. Spróbuj sobie wyobrazić, że na świecie nie ma nic poza tobą i rozsypanymi ziarnami, zrelaksuj się, a wówczas zauważysz, że wykonana przez ciebie czynność sprawia ci przyjemność i uspokaja. 2. Poproś kogoś aby ci poplątał trochę sznurka lub grubych nici. Zabierz się spokojnie do ich rozplątywania. Węzełki nie powinny być zbyt wielkie, by nie zabierały wiele czasu. Na takie ćwiczenie cierpliwości wystarczy dziennie pół godziny. Dla urozmaicenie można jednego dnia sortować ziarno, a drugiego rozplątywać węzły. Przypomnij sobie, że ćwiczenia należy wykonywać porządnie i traktować je poważnie. 3. Poza tym powinieneś sobie codziennie nałożyć jakiś obowiązek, który dotychczas wykonywałeś niechętnie. Niech to będzie cokolwiek, byle tylko służyło bliźnim i pozostawało w zgodzie z twoim sumieniem. Gdy wprawisz się w cierpliwość, możesz próbować pozostawać z osobą ci niemiłą. Nastrajać się wobec niej jak najprzyjaźniej (tu wykorzystane są afirmacje przebaczenia i życzliwości) i zachować przy tym niezmącony spokój. Im więcej niechęci da i się przezwyciężyć, tym większą będzie twoja zasługa. Spokój i zrównoważenie są zawsze najsilniejsze, wobec czego najsilniej oddziałują na otoczenie. Jeśli jeszcze po 2 - 3 miesiącach wpadasz jeszcze w zniecierpliwienie i zniechęcenie, wówczas wykonaj natychmiast ćwiczenie z rozplątywaniem supełków lub sortowaniem ziaren. Pod żadnym warunkiem nie powinieneś poddawać się opanowaniu przez gniew czy zniecierpliwienie. Naucz się je natychmiast przezwyciężać, najlepiej, uświadomiwszy sobie ich nierealność i iluzoryczność, gdyż są to wrogowie uniemożliwiający wszelki, a szczególnie duchowy rozwój. Aby ćwiczyć się w cierpliwości, noś przy sobie związane supełki, które możesz użyć w każdej chwili. Błogosławiona otwartość (temat to medytacji porannej i afirmacji): Każdego dnia pamiętam o rozwijaniu pozytywnego nastawienia. Zaczynaj zaraz po obudzeniu się: (w medytacji): Każdego dnia, gdy otwieram oczy, relaksuje swoje ciało i umysł. Każdego ranka budzi się moja otwartość na wszelkie dary o błogosławieństwa boże. Każdego dnia, gdy otwieram oczy, czuję jak przenika mnie i wypełnia czysta, niewinna miłość. Miłość ogarnia całe moje ciało. Miłością promieniują wszystkie moje narządy wewnętrzne. Każda komórka mojego ciała tętni życiem i promieniuje miłością. Moje serce i umysł są całkowicie otwarte na delikatną, łagodną, prawdziwą, czystą miłość. Kocham czuć do siebie miłość, wdzięczność, radość i lekkość. Kocham obdarzać siebie miłością, niewinnością, radością i wolnością. Kocham subtelne wibracje, która wytwarza się, gdy odczuwam do siebie miłość, podziw czy akceptację. Kocham łagodność i delikatność w moim umyśle, sercu i ciele. Łagodnie oddycham miłością i niewinnością. W miłości, niewinności, dobroci i radości żyje moja czysta boska istota. Noszę w sobie swój spokój i bezpieczeństwo. Noszę w sobie swą radość, prostotę i szczerość. W mojej otwartości czuję wszystkie subtelne, czyste wibracje i energie, które wspierają mnie i ugruntowują w pozytywnym nastawieniu do Boga, szczęścia, miłości i przebaczenia. Moja otwartość na czyste, subtelne wibracje pomaga mi w ugruntowaniu pozytywnych myśli na temat bezpieczeństwa, seksu, pracy, czy pieniędzy. I dzięki czystym wibracją w sobie mam coraz bardziej pozytywny stosunek do otwartości, prostoty i rozwoju. Relaksuje moje ciało i wyciszam umysł. Pozwalam sobie cieszyć się mądrością płynącą z boskiej istoty we mnie. Pozwalam sobie cieszyć się spontanicznością płynącą z boskiej istoty we mnie. Pozwalam sobie cieszyć się z poczucia bezpieczeństwa płynącego z boskiej istoty we mnie. Pozwalam sobie cieszyć się z pewności i spokoju płynących z boskiej istoty we mnie. Pozwalam sobie cieszyć się wzajemną miłością wypełniającą boskie istoty: moją i mego partnera. Uwielbiam czerpać miłość z boskiej istoty we mnie i w moim partnerze. Każdego dnia jestem otwarty(a) i czuję jak przenika mnie i wypełnia czysta, niewinna miłość. Jestem otwarty(a), gdyż kocham obdarzać siebie miłością. Oczyszczanie umysłu Energia miłości ma oczyszczającą moc. W medytacji lub w modlitwie możesz pozwolić, by uzdrawiając siła miłości oczyściła twój umysł, serce i ciało. Z łatwością poznasz, kiedy się to dokonało, gdy zostaniesz całkowicie przepełniony czystą, przyjemną wibracją miłości. Pozostanie tylko ona i nic więcej. Co warto robić aby postępować właściwie? 1. Nie upieraj się przy podtrzymywaniu dobrego samopoczucia. 2. Pozwól sobie przeżywać negatywne uczucia i emocje, świadomie je dostrzegając. 3. Myśl trzeźwo i decyduj sam. 4. Odczytuj sygnały wskazywane przez energię miłości w swoim życiu. A tak w ogóle to: 5. Wyobrażaj sobie (a później dojdź do świadomości), że zasługujesz na miłość. W twoim umyśle zgromadziło się wiele wzorców reakcji i działania, które wymagają oczyszczenia. Część z nich przejąłeś telepatycznie od innych ludzi, część z nich jest wynikiem doświadczeń wynikających bezpośrednio z twoich intencji. Jeśli coś nie udaje ci się w życiu czy w związkach, to musisz mieć w tym podświadomy interes. Warto go poznać, by przestać się łudzić i zwalać na innych winą za swoje niepowodzenia. Używki a przyjemność Niektórym może się wydawać, że seks na trzeźwo jest nieatrakcyjny. Ich sprawa. W sesji regresingu możne łatwo poczuć, na jakich energiach bazuje seks wspierający się używkami. Łatwo też pooglądać sobie, jakiego spustoszenia energetycznego dokonują one w naszym ciele. Chcesz wiedzieć, jaki wpływ mają używki na zdolność i głębie odczuwania przyjemności? Okazuje się, że wspomagają one tworzenie się blokad energetycznych zakleszczających się w ciele - napięć, których w ogóle możesz nie być świadomy. Napięcia te kumulują się, a dołączając do blokad i zakazów mentalnych, dodają im mocy, stępiają wrażliwość. Narkotyki O substancje narkotyczne nigdy nie było trudno. Każdy czas i każdy rejon świata miał ich pod dostatkiem. Ludzkość korzystała z tego nader skwapliwie. Opierały się na nich także wszystkie napoje i eliksiry miłości. Narkotyk znieczula jednak całe ciało, dając substytut przyjemności, wzmagając pożądanie. Zabuża przy tym poważnie czakram podstawy. Prawdziwej przyjemności nie jest się świadomym, czuje się za to przyjemność nierzeczywistą urojoną. Ten rodzaj przyjemności wymaga więcej wysiłku. Kontakty seksualne stają się wtedy ciężką pracą na bardzo nieprzyjemnej, niskiej, nieprzytomnej wibracji. Wymaga silniejszych wewnętrznych bodźców. Narkotyki pogłębiają przywiązanie, uzależnienie, zaślepienie. Wzorce zatrucia dają poczucie znużenia, zmęczenia seksem, nudy, niechęci u obrzydzenia wobec partnera. Wzorce energetyczne narkotyku odkładają się na całym ciele, głównie na podstawie trzecim oku, potem plecach i karku, na genitaliach i sercu. Oczyszczenie tych blokad wymaga dużej wytrwałości i samoświadomości. Jeśli podczas oczyszczania wejdzie się we wzorzec narkotyczny, całe ciało wypełniają się nim, dając złudę przyjemności. Dopiero po zrzuceniu blokady świadomości widać, na jakiej energii owa „przyjemność” bazuje i co się wówczas naprawdę czuje. Każdy narkotyk ma inny wzorzec i wywołuje inne objawy zatrucia oraz kaca. Podaje ci przykład dość popularnych specyfików, abyś miał skalę porównawczą. Haszysz Niesłychanie silnie stępia i paraliżuje ośrodki czucia w całym ciele, również na jego powierzchni. Jest bardzo nieprzyjemnym przy odreagowaniu. Daje szaro-czarną, gęstą energię, odkładającą się na karku, nogach, krzyżu, sercu, dłoniach. Rozstraja bardzo silnie czakrę brzucha, wzmacniając lęki. Destabilizuje funkcjonowanie błony śluzowej w całym ciele. Marihuana Jej energie odkładają się bardzo silnie na karku i potylicy, dając poczucie przytłoczenia i ciężaru, zduszają serce i gardło, wprowadzają mocne blokady w mózgu, uniemożliwiające pełną ekspresję, utrudniające koncentrację. Marihuana daje subiektywne poczucie zwiększonego uwrażliwienia, jakby nagle wszystkie ośrodki zmysłów znalazły się na wierzchu, co jest, niestety, kolejną złudą, ponieważ wprowadza silne napięcia, które po wytrzeźwieniu dają jedynie otępienie i podtrzymują wcześniejsze zaburzenia. Heroina Wzorce zatrucia heroiną blokują płuca i zatoki, także całą twarz (bardzo silnie). Rozstrajają serce i tworzą przed trzecim okiem nieprzytomną bańkę „dobrego humorku”, która po zrzuceniu blokady świadomości okazuje się nerwicowym rozedrganiem. Afrodyzjaki Mają podobne działanie jak narkotyki. Podobnie jak narkotyki, zamykają na przeżywanie ekstazy duchowej, wywołują odurzenie i silne napięcia na obszarze genitalnym, brzucha, serca i trzeciego oka. Seks w połączeniu z tą odżywką wymaga bardzo silnych, gwałtownych bodźców. Do odreagowania, po za typowymi dla narkotyków wzorcami, zostają wzorce bólu, nieprzyjemnego „natarcia” energetycznego. Alkohol Wywołuje wzorce zniewoleniam uległości, żalu. Ponieważ zwalnia wszelkie hamulce - wyrzuca na wierzch wszystkie negatywności, jak agresję, dominację nad partnerem, wulgarność. „Przyjemność” alkoholowa bazuje na niskich wibracjach podobnie jak dotychczas opisane odżywki zamyka świadomość na poziomie czakry podstawy. Alkohol wzmaga poczuie winy i bezsensu życia, jago wzorce prowokują do odrzucenia, agresji, otępiają. Kawa Po chwilowym podnieceniu i „doładowaniu” obejmuje cały organizm brudnoszarą, mazistą energią, odkładającą się jako zmęczenie, otępienie niechęć. Zaburzając podstawę, brzuch i serce wprowadza niespójność reakcji seksualnych, wzmacnia anorgazmię, impotencję i nerwicę seksualną. Rozdrażnia. Wzorce energetyczne odkładają się na plecach i pośladkach. Potęgują bierność. Dekoncentrują. Herbata naturalna Zdusza serce i gardło. Wzmacnia blokady ekspresji. Mocno wpływa na całą powierzchnię ciała, tłumiąc odczuwanie. Podtrzymuje wzorce narkotyczne. Wzorce zatrucia herbatą (teiną) tłamszą i skracają orgazm. Kodują wysiłek i zmęczenie. Dają bardzo nieprzyjemną, niską wibrację w całym ciele. Stwarzają napięcia w okolicy serca i splotu słonecznego. Tytoń Wprowadza wzorce przemęczenia i niemocy seksualnej. Podtrzymuje impotencję, oziębłość, nerwice i lęki seksualne. Paraliżuje zdolność głębokiego odczuwania i prawdziwej ekstazy. Wzmacnia wzorce uzależnień, dewiacji i anomalii seksualnych. Pogłębia kompleksy w seksie. Kakao (czekolada) Uzależnia i roztkliwia. Zdusza czakrę gardła, rozstraja trzecie oko, wywołuje wzorce nieprzytomności. Pokrywa całe ciało nieprzyjemną budyniowatą energią. Wzmacnia urojenie przeżywania przyjemności w trzecim oku, daje substytut słodyczy. Uwypukla wzorce niedopieszczenia i zachłanności na seks. Rozprasza. Wszystkie używki i narkotyki zaburzają i blokują czakrę trzeciego oka i serca. Czakramy to niewidoczne gołym okiem centra energii psychicznej znajdujące się w systemie energetycznym człowieka. Medytacja oczyszczająca Technika ta jest nieco zbliżona do buddyjskiego Vippasany, czyli medytacji wglądu, różni się jednak od niej tym, że z roli wyłącznie obserwatora przechodzisz do aktywnego uwolnienia za pomocą woli. Praktyka ta wymaga przygotowania i pewnego doświadczenia. Przed przystąpieniem do niej musisz mieć dobrze ugruntowane poczucie bezpieczeństwa, korzystnie może wpłynąć także kilka sesji regresingu pod okiem terapeuty. W każdym przypadku nie przystempuj do medytacji oczyszczającej bez wcześniejszego przygotowania i co najmniej kilkumiesięcznej efektywnej pracy z umysłem. Gdybyś był nieostrożny, chaos i natłok wzorców nieoczyszczonego umysłu mógłby cię przytłoczyć lub przestraszyć. Zamiast spodziewanych efektów nastąpiłoby jedynie rozbicie i pomieszanie energetyczne. Połóż się na plecach i przykryj kocem. Możesz nastawić cicho delikatną, relaksacyjną muzykę (kiedy pracujesz z umysłem dobrze jest mieć na początku punkt oparcia z zewnątrz). Wejdź w medytację. Wykonaj modlitwę o ochronę i prowadzenie oraz o oczyszczenie. Boże oczyść mnie i uwolnij od wszelkich lęków i oporów przed przyjemnością. Oczyść mnie i uwolnij od wszelkich blokad energetycznych zakodowanych w moim umyśle i ciele. Mocą miłości spraw, aby wszystkie blokady i zaburzenia związane z odczuwaniem przyjemności, rozkoszy i błogości w moim ciele rozpuściły się z łatwością, szybko i bezpiecznie dla mnie. Poddaje się całkowicie Boskiemu kierownictwu, powierzając Bogu moje uwolnienie. Niech się stanie. Z całego serca dziękuję, że się dokonało. Od tej pory nic nie rób. Odrzuć jakikolwiek wysiłek i staranie się, przymus. Wyłącznie obserwuj. Obserwuj własny oddech, bez kontroli. Niech powietrze wpływa i wypływa harmonijnie. Czuj swoje ciało. Obserwuj pulsującą energie w ciele. Teraz jesteś jedynie Wielkim Obserwatorem, Świadkiem. Niech wszystko przepływa przez ciebie, poczuj się rozluźniony, bezpieczny, tu i teraz. Nie „odlatuj”, nie szarp się. Obserwuj, co się dzieje, ale nie staraj się w tym uczestniczyć. Przyjdzie moment, kiedy poczujesz się ześrodkowany. Będziesz miał tego świadomość, poczujesz, że wszystko jest w porządku, że absolutnie panujesz nad tym, co się z tobą dzieje, że stan twojego umysłu zależy wyłącznie od twojej woli. Będziesz miał świadomość tego, że jesteś, świadomość swojej energii i energii otoczenia. Kiedy tak się stanie - wejdź w siebie inaczej. Skoncentruj się na swoim ciele. Nie oglądaj go z zewnątrz, ale od wewnątrz, twoim wewnętrznym wszystkowidzącym i wszystkowiedzącym okiem. Teraz poślij wewnętrzne polecenie: „Życzę sobie zobaczyć wszystkie ośrodki zablokowania, zamknięcia i stłumienia przyjemności w moim ciele. Będę je dokładnie widział, będę je rozróżniał i uwolnię się od nich łatwo, szybko i bezpiecznie, ponieważ jest taka wola Boga”. Wypowiedz tą formułę w myślach. Przed twoim wewnętrznym okiem pojawi się cała mapa twoich blokad. Zobaczysz je, poczujesz, bez wysiłku. Zaufaj temu. Na początku będzie ci sięto wydawało może dziwne, ale zaufaj. Widzieć wewnętrznym okiem to pomiędzy widzieć a wiedzieć. Możesz widzieć gęstość, kolor i częstotliwość drgań energii, która cię blokuje. Możesz także widzieć wielkość, kształt, formę i zakotwiczenie blokad, coś w rodzaju spięcia. Może to być również przebłysk, świadomość tego, że coś w tym miejscu (punkcie) blokuje. Możesz być tak przyzwyczajony do jakiegoś zaburzenia, że wydaje ci się ono normalne, oczywiste. Możesz się zdziwić, kiedy odkryjesz jego prawdziwą naturę. Ważne jest, abyś bardzo dokładnie przyjrzał się wzorcowi, kiedy chcesz uwolnić, zobaczył wszystkie jego powiązania, rozgałęzienia, cały wysiłek związany z podtrzymywaniem go, mechanizm podtrzymywania, stres, jaki wywołuje, resztę blokad, jakie tworzy, i skutki fizyczne w twoim ciele. Nie wchodź w wzorzec, oglądaj go z zewnątrz jak świadek. Jeśli wejdziesz - zaczniesz w nim uczestniczyć zamiast uwalniać. Kiedy już dokładnie obejrzysz cały wzorzec, możesz go uwolnić kierując na niego strumień czystej światłości i rozbijając go nią, bądź wypowiadając w myślach: „puszczam ten wzorzec - odchodzi na zawsze”. Puszczaj z wydechem przez usta. Wszystko zależy wyłącznie od twojej woli. To wtoja wola kieruje tym, co się teraz w tobie dzieje. Zyskasz tę świadomość, więc po prostu - puszczaj. Bardzo łatwo poznasz, czy wzorzec został uwolniony. Po uwolnieniu następuje rozprężenia w danym organie czy punkcie, czemu może towarzyszyć dreszcz lub uczucie mrowienia. Może też z tego miejsca rozejść się pulsujące gorąco na całe ciało. Poczujesz, jak zaburzone energia przechodzi przez ciebie, a potem znika, rozpuszcza się ma zawsze. Jeśli blokada nie chce puścić, musisz mieć nieświadomą intencję trzymania jej. Wtedy ponów próbę w następnej medytacji po uprzedniej modlitwie o uwolnienie tego konkretnego wzorca. Zawsze możesz wesprzeć się formułą: „teraz Bóg mocą swojej miłości uwalnia mnie. Odchodzi, bo taka jest wola Boga, bo Bóg tak chce” itd. Po oczyszczeniu przepuść z czubka głowy czyste, Boskie światło przez całe ciało, wypełnij się i wibruj z nim. Trwaj tak przez chwilę i ciesz się ulgą uwolnienia, odczuwaj, jakie zmiany nastąpiły w twoim ciele. Skoncentruj się na wdzięczności. Podziękuj Bogu z całego serca, niech wdzięczność przepłynie przez ciebie. Potem wyjdź z medytacji. Medytacja w takiej formie może trwać ok. 30-40 minut. Praktykę wykonuj raz dziennie, w czystym, spokojnym, przewietrzonym miejscu. Kiedy opanujesz tę technikę, nie będzie dla ciebie żadnych barier ani tajemnic w twoim ciele. Będziesz mógł przenikać każdą komórkę, każdy organ, kości, krew, wszystko. Nic się przed tobą nie ukryje. Po osiągnięciu wprawy będziesz mógł w ten sposób oczyszczać nie tylko ośrodki przyjemności, ale każdą inną blokadę czy problem. Po pewnym czasie regularnej praktyki możesz oczyścić wszystkie bloki w ciele i lęki zamykające cię na przyjemność. Bobrze abyś połączył tą medytację z pisaniem afirmacji i czytanie dekretów otwierających na miłość, błogość i przyjemność. Równocześnie oczyszczając intencje wobec przyjemności. Kiedy połączysz te przy elementy - medytację, afirmację i modlitwy oczyszczające - efekty będą trwalsze i pełniejsze. Zdolność do oczyszczania blokad w ciele zależy od twojej generalności otwartości na oczyszczenie, więc nie śpiesz się, nie pędź, nie staraj się niczego robić na siłę. Wszystko przyjdzie we właściwym dla ciebie czasie, więc otwieraj się. Mistrz i jego rola Mistrzowie to chodzące dowody na to, że duchowa miłość istnieje, że ma ogromną moc i że warto się na nią otwierać. Rola Guru (czyli mistrza) w rozwoju duchowym jest wieloraka i wielopoziomowa i dlatego wartą ją doceniać. 1. Mój Guru powinien mieć takie cechy jak ... 2. Ktoś, kto chce być moim guru, musi przede wszystkim ... 3. nigdy nie zaufam nauczycielowi, który ... 4. Boję się oszustów na duchowej ścieżce, ponieważ ... 5. Na mojego nauczyciela z pewnością nie nadaje się ... Po pierwsze, twój guru niczego nie powinien. Jeśli jest urzeczywistniony, to takie słowa nie wywierają oddźwięku w Jego umyśle, gdyż jest spontaniczny. Po drugie, ktoś, kto chce być twoim guru, z pewnością nie jest urzeczywistniony, a powinien sobie rozwiązać (oczyścić) związek karmiczny z tobą. Po trzecie, nigdy nie zaufasz nikomu, jeśli nie zaufasz sobie i Bogu. Po czwarte, boisz się oszustów, ponieważ twoje poczucie bezpieczeństwa i twoja ufność do Boga nie są ugruntowane. Krótko mówiąc, podejrzewasz siebie, i słusznie, o nieczyste intencje wobec siebie samego i wobec duchowego rozwoju. Tak naprawdę, żaden oszust nie może cię oszukać, jeśli twoja ufność do Boga i i intencja oświecenia są czyste i ugruntowane. Po piąte, na twojego nauczyciela nadaje się każdy, kto cię inspiruje. Jeśli potrafisz korzystać z negatywnych inspiracji, to nie musisz nawet szukać kogoś, kto ci da dobry przykład. Taka umiejętność wymaga jednak rozwinięcia rozróżniającej podświadomości i zaakceptowania, że cudze błędy możesz traktować nie jako uzasadnienie swojej słabości czy ograniczoności, lecz jako odpowiedź, z czego zrezygnować, ponieważ prowadzi to do upadku, pomieszania, stagnacji, nieprzytomności czy innych negatywnych skutków. Jeśli masz czyste intencje wobec siebie i potrafisz poznawać „drzewo po owocach”, to z pewnością nie będziesz chciał stać się drzewem rodzącym chore owoce. Negatywna inspiracja pokazuje ci, czego nie warto się trzymać i urzeczywistniać pokazuje, jaką cenę płaci się za podejście drogą błędów. Intencje, by wybierać nauczycieli będących na niższym poziomie urzeczywistnienia niż twój, może świadczyć o mechanizmie obronnym działających przeciw procesowi urzeczywistnienia Boskości - czystej świadomości, oświecenia. Zejście w rozwoju niżej może nawet spowodować, że poczujesz się tym bardziej komfortowo, bardziej w harmonii z sobą (nie mylić z Boskością w sobie). To jest potencjalnie niebezpieczne. Inną formą przejawiania się związku z Mistrzem, czasem bardzo silnego, jest bunt przeciw autorytetowi. Bunt może być twórczy i inspirujący tylko w wyjątkowych okazjach, wówczas kiedy uświadomisz sobie, że nie musisz naśladować (małpować) swojego guru, by odkryć i urzeczywistnić Boskość w sobie. Wówczas stajesz się Mu wdzięczny za pomoc w uświadamianiu twych słabości i ograniczeń, zamiast obrażać się na niego. Zbadaj swój lęk przed zmianami. Jeśli jest on duży, to nie wybieraj na swojego guru istoty, którą podziwiasz za jego dokonania, gdyż przestraszysz się ceną, jaką „musisz zapłacić” za dojście do tego, do czego Ona doszła. Ty też możesz do tego dojść, lecz nie od razu, z małymi kroczkami. I nawet nie musisz płacić za to wysokiej ceny. Cena zależy tylko od ciebie. Otwartość umożliwia korzystanie z wszelkich darów i błogosławieństw, z wszelkich bogactw bez płacenia ceny. Jeśli między guru a uczniem jest zbyt duża różniąca w poziomie urzeczywistnienia, taki związek często przestaje być inspirujący. Zbyt duże różnice uniemożliwiają porozumienie, choć wydawało by się, że guru na wyższym poziomie wie więcej niż ten, który jest na niższym. To prawda. Jednak uczeń na niższym poziomie nie jest w stanie ani zrozumieć, ani zaakceptować miłości i mądrości kogoś, kto bardzo od niego odstaje. Tylko ten z nauczycieli, którego jesteś w stanie zaakceptować, jest dla ciebie najbardziej kompetentny na poziomie, na którym akurat jesteś. O urzeczywistnionym nauczycielu możesz, co prawda, marzyć, ale jego życie prawdopodobnie odstraszyłoby cię od praktyki. Ale uważaj: obraza na nauczyciela czy lęk przed nim często wynikają z tego, że on nie urzeczywistnia tego, co ty sobie wyobrażasz za cechu urzeczywistnienia. Jeśli nie jesteś w stanie zaakceptować Boskości cech w sobie, jeśli trzymasz się z uporem maniaka swoich wyobrażeń o doskonałości, to twoim wymaganiom może sprostać tylko inny, podobny ci maniak. On jednak nie stanie się twoim guru, lecz ugruntuje cię w stagnacji. Mistrz jest bliższy urzeczywistnienia Boskości niż większość ludzi. Dzięki swej otwartości i urzeczywistnieniu płynącemu z medytacji, promieniuje na otoczenie z miłością i duchowym światłem, często z dużą mocą. Z tego powodu wzmacnia pozytywne, wysokie wibracje w jego otoczeniu - i to nie tylko najbliższym. Przebywając w bliskości guru łatwiej ci osiągnąć i ugruntować dostrojenie siędo wysokich wibracji, związanych z urzeczywistnieniem czystej świadomości i Boskich cech. Jedni reagują na taką propozycje zbliżeniem się do guru i korzystają z jego wsparcia, podczas gdy inni, bardziej zamknięci lub zakłamani, odczuwają wyraźny dyskomfort. Coś im nie gra, gdyż wysoka wibracja guru nie harmonizuje z ich niską wibracją, a przepełnione miłością i uduchowione myśli i wibracje guru są dla nich odstraszające, gdyż nieznane. W buddyzmie ostatnią praktyką wstępną jest guru-joga, dzięki, dzięki której na trwałe ustalasz swój związek ze swoim osobistym guru i guru jego lini przekazu nauk. Naucza się tam, że wyłącznie wskutek doskonałego przestrzegania ich wyjaśnień, będziesz w stanie w końcu przynieść pożytek wszystkim innym istotą. Takie podejście może zrodzić uzależnienie od guru i strach przed utratą jego prowadzenia, jego wsparcia. W guru-jodze nie ma miejsca ani na miłość, ani na intuicję. Guru-joga jest możliwa wyłącznie między umysłami istot nieoświeconych i po pewnym czasie praktykowania hamuje proces ostatecznego urzeczywistnienia. Jeśli się ją więc praktykowało lub praktykuje, należy być gotowym do zaprzestania tej praktyki i próbować otworzyć się na miłość z towarzyszącą jej spontanicznością. Uważa się powszechnie, że związek między uczniem, a jego guru jest najtrwalszym ze związków. Jeśli w istocie tak jest, wynika to z wzajemnego uzależnienia, ktoś prędzej czy później stanie się hamulcem na duchowej ścieżce dla obu z nich. Świat widziany z punkty guru-jogi jest pełen niesamowitych, nieudolnych i zagubionych istot, którym należy pomagać za cenę wyrzeczenia się swoich praw do oświecenia. W istocie więc światopogląd, który legł u podstaw praktyk guru-jogi, wynika z pozornie pozytywnego nastawienia do innych istot, podczas gdy pielęgnuje negatywne o nich wyobrażenia, przepisując im np. słabość, nieudolność, nieświadomość. Jeśli chcesz pozytywnie, inspirująco wpływać na inne istoty, musisz nauczyć się przejawiaćowoce swojego urzeczywistnienia i dawać w ten sposób dobry przykład swoim życiem, swoim szczęściem i swoim powodzeniem. Bacz jednak, byś tego nie robił tylko na pokaz. Potrzeba nauczania bazuje najczęściej na poczuciu misji, a z kolei misja bazuje na objawieniu lub zobowiązaniu związanym z zawężonym stanem świadomości. Twój związek z guru, tak jak każdy inny, może być oświecający lub prowadzić do stagnacji. Takie stwierdzenie może cię zdziwić, ale tak właśnie jest. Jakość twego kontaktu z guru nie zależy od guru i od jego wysokiego czy niskiego poziomu urzeczywistnienia bądź fachowości. Jakość twego związku z guru zależy od twoich intencji. Z niesmakiem patrzę na tłumy czcicieli Sai Baby, którzy otaczają mistrza pozostając w transie zachwytu i uwielbienia. Będąc w najbliższym otoczeniu Boskiej inkarnacji są zaślepieni na Boskość w sobie. Chcą dostrzec Boskość tylko w Sai, a nie chcą jej dostrzec w sobie. Nie tylko nie chcą. Nie mogą, gdyż trans zawęża ich świadomość i kieruje ją ku uwielbieniu Boskości na zewnątrz. Sai jest dla większości z nich jednym źródłem miłości, mądrości czy bogactwa. Są blisko niego nie po to, by odkrywać w sobie samych tę zdolności i możliwości, które podziwiają i uwielbiają w Awatara. Są tym, by świadczyć o nim, by być świadkiem jego cudów. Związek z guru może być dla ciebie oświecający, jeśli dostrzegasz, że całe dobro, które podziwiasz w swoim guru, jest również w tobie. Wówczas guru jest dla ciebie świadkiem i potwierdzeniem możliwości, jakie sam nosisz w sobie., i inspiruje cię do ich odkrycia i do korzystania z nich. Podziw dla innych jest budujący i inspirujący dopóty, dopóki pomaga odkrywać w sobie samych to, co podziwiasz u innych. Jeśli tak właśnie traktujesz Jezusa, możesz wiele korzystać z jego nauk i inspiracji. Jeśli inaczej, wówczas ulegasz brudzeniu o jedynorodzonym synu Bożym i odcinasz się od możliwości błogosławieństw, które Bóg ma i dla ciebie, i dla wszystkich Jego ukochanych dzieci. Jasnowidzenie aury Człowiek jest istotą nie tylko fizyczną, a jego istnienie i aktywność również nie ograniczają się do świata fizycznego. Istnieje ogromny świat nie przejawiony, wobec którego nasze umysły zewnętrzne są nic nie warte. A przecież większość naszej aktywności ma miejsce właśnie na planach informacyjnych świata nieprzejawionego. Abyś mógł zacząć poznawać świat takim jaki on jest, musisz posłużyć się odpowiednimi narzędziami, które umożliwiają ci badanie. Wszystkimi z owych narzędzi dysponuje twój umysł już w tej chwili. I zawsze nimi dysponował. Rzecz w tym, że wychowałeś się w kulturze, która nie docenia możliwości umysłu, a przecenia intelekt /tak, jakby był on poza umysłowy/. To wydaje się nielogiczne, gdy ktoś mówi, że możesz poznać cały świat nie ruszając się z miejsca. Ale to zaczyna się wydawać możliwe ludziom przed telewizorem, komputerem lub czytającym książki!. Z nieświadomości siebie i swoich możliwości wynika zawsze tylko pomieszanie. A jak możesz podjąć właściwie decyzje i skuteczne działania bez właściwej diagnozy? Żyjemy w doskonałym świecie. Ale nie potrafimy w nim doskonale funkcjonować, dopóki nie zaczniemy go doskonale postrzegać. Założę się, że teraz nawet jesteś w stanie sprężyć własne siły, żeby mi udowodnić, że ten świat wcale nie jest taki dobry, jak mi się wydaje. No właśnie, teraz masz dowód na to, na czym tak naprawdę ci zależy. Zapewne chodzi ci o to, żeby mieć rację. A twoje racja wynika tylko z twojej diagnozy. Czy zużyłeś sam wszystkich dostępnych ci środków do poznania rzeczywistości? A jeśli nie, to skąd wiesz, że ona właśnie taką jest? Jak rozpoznać różnice między rzeczywistością, a wyobrażeniami? Przede wszystkim przez rozwijanie intuicji. Pierwsze próby poznawanie rzeczywistości mogą się wydawać przykre, ale są trzeźwiące. Wywołują płacz, łkanie, radość, ogólnie: przepływ energii. Podczas trzeźwienia, czyli przechodzenia do rzeczywistości, wyzwalają się czasami wielkie zasoby zgromadzonej energii, zablokowane we wzorcach przeżywania. W czasie trzeźwości umysłu mięśnie rozluźniają się, kręgosłup staje się bardziej prosty, a cała postać widocznie „atrakcyjniejsza”, posiada większą grację. Do takich stanów można dochodzić w medytacji przez proste, spokojne wypowiadanie pozytywnych sugestii. W praktyce parapsychicznej masz do czynienia nie tylko z podświadomym umysłem, ale i z niewidzialnymi ciałami energetycznymi: fizycznym, eterycznym, astralnym i mentalnym. Im bardziej będziesz świadomy istnienia tych niewidzialnych obszarów rzeczywistości, tym efektywniejsza będzie twoja praktyka. Dopiero po pewnym czasie zaawansowanych ćwiczeń możesz świadomie korzystać z ciała przyczynowego i buddycznego. Te ciała energetyczne człowieka układają się wokół fizycznego ciała w formie owalu. Można zauważyć, że w rzeczywistości każde ciało zawarte jest w następnym, wyższym energetycznie ciele. Każde z nich posiada włąsny poziom wibracji. Chociaż wszystkie one posiadają różną gęstość, są ze sobą połączone i reagują wzajemnie na siebie. W związku z tym zmiana w którymkolwiek energetycznym ciele wpływa na wszystkie pozostałe. Zmieniając coś na subtelnej płaszczyźnie, w rzeczywistości wpływasz bezpośrednio na wibracje ciała eterycznego, astralnego i czasami mentalnego. Po jakimś czasie zauważysz, że twoja koncentracja w wizualizacji zaczyna przynosić konkretne, fizyczne efekty. Kiedy pracujesz z medytacją i wizualizacją, masz do czynienia z bardzo subtelnymi energiami i wibracjami, które na codzień mało kto postrzega. Powinieneś więc poznać system energetyczny niewidzialnych ciał i zewnętrznego otoczenia. A wówczas twoje przeżycia i doświadczenia będą bardziej świadome. Najczęściej w praktykach parapsychicznych spotykamy się ze sferą astralną. Płaszczyzna astralna, do której należy ciało astralne, zajmuje tą samą przestrzeń, co świat fizyczny. Ponieważ jednak wibrację płaszczyzny astralnej są znacznie wyższe od fizycznej, nie jesteśmy w stanie postrzegać jej naszymi zmysłami fizycznymi. Płaszczyzna astralna egzystuje niezależnie od intelektu. W świecie astralnym panują astralne prawa, a także istnieje światło, dźwięki i barwy nie występujące w fizycznym świecie. Postrzeganie na tej płaszczyźnie różnie się od fizycznej percepcji, co bywa mylące, dopóki nie nauczysz się orientować w swoich doświadczeniach dotyczących niewidzialnych światów. Wielu czuje się przyciąganymi przez niezwykłość i inność świata astralnego. Musisz jednak wiedzieć, że jeśli twoim celem jest oświecenie, to powinieneś traktować swój pobyt w świecie astralnym jako krótkotrwałą, a niekonieczną przygodę i otworzyć swą świadomość na znacznie subtelniejsze wibracje świata mentalnego i intuicyjnego. Kiedy podniosą się wibrację twego umysłu, a intuicja i wewnętrzna świadomość lepiej rozwiną, będziesz zdolny postrzegać również na jawie płaszczyzny świata nieprzejawionego. Twoja zdolność postrzegania rzeczywistości rozszerzy się ponad granice, które dotychczas ją ograniczały, a wówczas doświadczysz swej egzystencji niezależnie od ciała, emocji i umysłu. Szamani, mistycy, kapłani i uzdrowiciele od wieków wiedzieli, że wszystkie fizyczne manifestację są w istocie wibracjami energetycznymi, Mogli oni wykorzystywać swe praktyki do zmiany własnego ciała, uczuć, myśli i i innych form fizycznych a także do stworzenia realistycznych iluzji. Wszystko, co istnieje w niewidzialnych poziomach rzeczywistości, jest połączone łańcuchem przyczynowo- skutkowym z wszystkimi stworzeniami. Każda zmiana jednej formy energetycznej w danym miejscu przyczynia się do odpowiadającej jej zmiany wibracji innego przedmiotu na innym miejscu, itd. Kiedy praktykujemy medytację i wizualizację, wywołujemy zmiany na subtelnej, niefizycznej płaszczyźnie, wręcz fizyczną manifestację. Im wyższe i bardziej subtelne wibracje, tym wyższy poziom informacji z nimi związanych. Teraz pora na parę słów o aurze. Aura to energetyczna otoczka ludzi, zwierząt i roślin. Wszystko co żyje, ma aurę. Po pewnym przeszkoleniu możliwe jest widzenia aury na różnych jej poziomach. a/ rośliny mają tylko aurę eteryczną, która jest odblaskiem energii życiowej każdego organizmu. Rozciąga się ona na ok. 1 cm od żywego organizmu. Tędy płynie energia życiowa - prana. Aby go „dotknąć” lub zobaczyć trzeba trochę treningu. b/ zwierzęta oprócz aury eterycznej mają jeszcze aurę astralną. Jest to otoczka energetyczna, znacznie szersza i jaśniejsza, największe zwykle w okolicach dłoni. Wielkość jej jest bardzo zróżnicowana. W aurze astralnej zachodzą wszystkie procesy emocjonalne, także komunikacja telepatyczna między żywymi istotami. Aura astralna ulega zaburzeniom i odchyleniom w czasie chorób, jak i w pobliżu innych istot. Świat astralny, to także świat „duchów” zmarłych, „demonów” - wytworów chorej wyobraźni i wszelkich wyobrażeń formalnych. Ciało astralne czuje i pamięta. To tu zachodzą wszelkie kontakty telepatyczne, tu kodujemy emocje i obrazy. Czasami bywa, że ludzie zamykają świadomość na tym poziomie. c/ ludzie też posiadają aurę mentalną. (Niektórzy upośledzeni umysłowo nie posiadają jej). Aura mentalna jest jeszcze szersza od aury astralnej, najczęściej widoczna w formie balonu lub gruszki. Zachodzą w niej procesy myślenia (za wyjątkiem myślenia abstrakcyjnego). Świat mentalny podobny jest do astralnego, tylko piękniejszy i przyjemniejszy. d/ Ponad głową lub w okuł głowy ludzi zaawansowanych w rozwoju duchowym, można dostrzec ciało przyczynowe w formie świetlistej kuli. Zachodzą w niej procesy myślenia abstrakcyjnego. To siedziba intuicji, źródło wyższej inspiracji - Wyższe Ja. e/ Prócz tego istnieją atmiczne i buddyczne ciała urzeczywistniania i oświecenia. Ich dostrzeżenie jest możliwe tylko przy wyjątkowych zdolnościach. Najłatwiej jest zobaczyć aurę eteryczną, najtrudniej przyczynową. W medytacji jest taka zasada, że możesz zobaczyć wszystko, co tylko potrafisz nazwać i zdefiniować. Nie musi ci się to udać za pierwszym razem, ale warto próbować. Widzenia barw, kształtów aury, zależy od indywidualnych zdolności jasnowidza. Widzenia auty może być niezwykłe ważne w procesie diagnozowania pacjentów. Zmiany koloru lub kształtu świadczą o chorobach, których medycyna nie może jeszcze wykryć. W niewidzialnych ciałach znajdują się tyk zwane czakry (centra energii psychicznej), które aktywizują się poprzez energię gromadzoną podczas energetyzujących oddechów czy medytacji. Tę energię możesz też wyzwalać w innych ludziach. Procedura do ćwiczenia widzenia aury. (W medytacji): Koncentruje się na patrzeniu na jakąś osobę. Teraz postrzegam wszystkimi wewnętrznymi zmysłami, zgodnie z moją wolą. Życzę sobie natychmiast zobaczyć jej aurę eteryczną. Wewnętrznym wzrokiem widzę jej aurę eteryczną. (Po chwili): Życzę sobie natychmiast zobaczyć jej aurę astralną. Teraz widzę aurę astralną - oglądam ją dokładnie. (teraz spróbuj zobaczyć ciało przyczynowe). Po tych oględzinach możesz sobie zażyczyć: widzę najsłabsze, najbardziej chore miejsca w ciele tej osoby. Widzę je w porządku od najbardziej chorych do najmniej chorych. (w takim przypadku dokonaj uzdrowienia przez wizualizację). Procedura do ćwiczenia widzenia swojej własnej aury. (W medytacji): W „trzecim oku” (ponad nasadą nosa), widzę miniaturę siebie. Teraz ta miniatura oddala się ode mnie od odległość ok. 2m., a ja postrzegam jej zmysłami. Jej oczami widzę swoją aurę eteryczną (miniatura może mnie okrążyć), (Po chwili): Teraz widzę swoją aurę astralną - oglądam ją dokładnie. (Po chwili): A teraz widzę swoją aurę mentalną - oglądam ją dokładnie (teraz spróbuj zobaczyć ciało przyczynowe). Po tych oględzinach możesz sobie zażyczyć: A teraz wzrok mojej miniaturki pada na najsłabsze, najbardziej chore miejsce w moim ciele. Widzę je w porządku od najbardziej chorych (dokonaj uzdrowienia). Po ćwiczeniu moja miniaturka wraca do mojego „trzeciego oka” i znika w nim. Oglądając aurę innych ludzi nie trzeba robić sztuczek z miniaturyzacją siebie, choć może to być pożyteczne, gdy chcemy zbadać pacjenta od wewnątrz. Siebie też można zbadać od wewnątrz „wchodząc” do środka przez nos czy usta. (W medytacji): W „trzecim oku” ponad nasadą nosa (ponad nasadą nosa), widzę miniaturę siebie i teraz postrzegam jej zmysłami. Teraz ta miniatura wchodzi we mnie (przez nos czy usta). Jej oczami widzę wszystko, co się znajduje w moim wnętrzu. Odczuwam wszystkimi jej zmysłami. Przechodzi ona i obserwuje ona wszystko, na co tylko natrafia , Teraz badam główne drogi oddechowe. Przechodzę do gardła i badam je dokładnie. Następnie schodzę przez krtań do tchawicy i rejestruje wszystkie spostrzeżenia wszystkich zmysłów. Dalej badam kanaliki w płucach, sprawdzam, czym są wypełnione i jakie to ma dla mnie znacznie. (możesz kontynuować). Alternatywną metodą rozwijania jasnowidzenia jest wpatrywanie się w kryształ lub w kryształową kulę. Przeźroczyste bezbarwne kryształy kwarcu zdają się przepuszczać największą różnorodność informacji. Wszelkie oceny jakimi posługuje się umysł, wynikają z subiektywizmu postrzegania. Jednak kiedy nie przestaniesz mędrkować, a odwołasz się do właściwej medytacji, zorientujesz się, że w stanie medytacyjnym pewne idee i wibrację ogóle się nie pojawiają. A nie pojawiają się właśnie te, które mają niską jakość, które charakteryzują się niską wibracją. Medytacja więc odcina cię od pewnych źródeł informacji, które sa jakościowo niskie, a otwiera cię na informację jakościowo wyższe. Twój umysł jednak jest przyzwyczajony, by lgnąć do tego, z czym mu wygodnie. A wygodnie mu z tym, do czego się przyzwyczaił, co polubił. Aby zmienić, przekierunkować zainteresowania twojego umysłu, potrzebujesz i czasu, i właściwej praktyki, a przede wszystkim ugruntowania się w poczuciu bezpieczeństwa. Modlitwa - spełnienie miłości Modlitwa jest najdoskonalszym dowodem spełnienia się Boskiej miłości. Jest czymś w pełni praktycznym. Możesz dzięki niej osiągnąć niemal wszystko i to bez wysiłku. Warto nauczyć się modlić. Dla Boga wszystko jest możliwe, więc próbuj od razu modlić się dobrze. Jak tego dokonać? Pamiętaj, że Bóg jest dobry i chętnie wspiera cię we wszystkich szlachetnych dążeniach. Proś Go: „Panie, naucz mnie, jak mam się modlić?” Podczas wypowiadania tej prośby koncentruj się na sercu. Każda modlitwa jest rozmową, więc przeznacz czas na przyjęcie odpowiedzi. Ten czas powinien ci wypełnić spokój umysłu i wdzięczności. Jest to właściwe nastawienie, by prowadzić rozmowę z Bogiem. Odbywa się ona w medytacyjnym stanie umysłu. Bóg spełni każdą twoją modlitwę, która jest zgodna z Jego wolą, więc nie musisz rezygnować z niczego, poza swoimi egoistycznymi zachciankami i urojeniami. Zresztą w pewnym momencie sam zorientujesz się, że nie ona gwarantuje ci zdrowie i szczęście. Będzie to chwila wielkiego zwycięstwa prawdy w tobie i twoim życiu. Pokornie zaakceptuj, że Bóg życzy ci dobrze i może zauważyć oraz pokazywać ci korzyści, jakich nie byłeś świadom. Tak więc, gdy niedostajesz tego, czego być chciał, dziękuj natychmiast za to, że Bóg daje ci coś lepszego. Zaufaj temu sposobowi on działa. Modlitwa nie zawsze jest „o coś”. Wychwalanie doskonałości i zalet Boga może się dla ciebie okazać wielce pomocne w rozwijaniu świadomości miłości i woli Boga. Modlitwa serca Zajmij wygodną pozycję (najlepiej siedzieć lub stać). Zrelaksuj się Skoncentruj uwagę na sercu. Pozwól sobie odczuwać, jak wdychane powietrze pobudza te miejsce. Pobudzanie przez powietrze sprawia ci przyjemność. Wariant I. Pozwól pomyśleć o czymś miłym, przyjemnym. Niech twoje myśli płyną z serca wraz ze strumieniem przyjemności. Teraz skieruj swoją uwagę ku miłej ci osobie. Koncentrując się nadal na sercu. Pozwól by Bóg uczynił się czystym, świetlistym kanałem, poprzez który do osoby, o której myślisz, popłyną wszystkie Boże dary i błogosławieństwa. Niczego nie wymuszaj, pozwól, by działo się tylko to, co chce się dziać. Cokolwiek się dzieje, bez wysiłku utrzymuj koncentracje na swoim sercu i na przepływających przez nie miłości i czystym świetle. Wariant II. Spróbuj powiedzieć coś miłego, przyjemnego. Niech twoje słowa płyną prosto z serca wraz ze strumieniem przyjemności. Mów dalej koncentrując uwagę na sercu, na czystej energii miłości, która je wypełnia i płynie z każdym twoim słowem. Gdy kierujesz swoje słowa ku innym ludziom, pozwól, by niosła je fala miłości. Wariant III. Wykonaj powyższe ćwiczenie w obecności słuchaczy. Obserwuj, jak czujesz się z tym co mówisz., jakie treści przekazujesz chętniej, z jakich masz ochotę zrezygnować. Zaufaj sercu, nie wszystko warto mówić, nie każdy rodzaj śmiechu wywołany jest radością. Niech wypowiedziane przez ciebie słowa płyną do innych z miłością. Jeśli będziesz systematycznie wykonywać podobne ćwiczenia, po jakimś czasie przyjdzie ci ochota do filozofowania, do mędrkowania czy robienia głupich kawałów. Przejdzie ci również ochota do robienia jakichkolwiek świństw. Będziesz natomiast z miłością odnosił się do swego otoczenia, a także do siebie. Kiedy miłość popłynie przez twoje serce, kiedy bez oporu i wysiłku popłyną z nią piękne i ufne słowa, staniesz się gotowy do modlitwy serca. Podczas koncentrowania się na miłości w seru możesz zauważyć że „Coś” się modli w tobie. Twórcze sny Musisz wiedzieć, że każdy z nas śni, a tylko niewielu pamięta, co im się śniło. Można tą pamięć uaktywnić! Aby nauczyć się korzystania ze snów w celu rozwiązania problemów, lub szybkiego uczenia się, trzeba poświęcić ok. 3 tygodni na systematyczne przygotowanie się. Umiejętność świadomego kierowania snami jest niezwykle cenna podczas dokonywania bezwysiłkowych kreacji. Również w tym przepadku możesz używać swoich kamieni, talizmanu lub kryształów. Podczas snu korzystasz ze swojego ciała astralnego. Gdy jesteś tego świadomy, może ono bardziej oddzielić się od ciała fizycznego i poruszać się po płaszczyźnie astralnej. Masz wtedy mniej lub bardziej przyjemne przeżycia. Będąc świadomym podczas snu, możesz przeżywać i uczyć się doświadczeń niemożliwych w ciele fizycznym. Warto więc, byś był w stanie po obudzeniu świadomie dokonać przeniesienia informacji ze świata snów do świata fizycznego. Konieczny krok polega na ustanowieniu świadomego połączenia między twoim ciałem astralnym, a poziomem świadomego przeżywania. Kiedy ustanowisz to połączenie, osiągniesz ciągłość świadomość pomiędzy życiem astralnym, a fizycznym. Ciało astralne czasem odłącza się od fizycznego, co dzieje się całkiem spontanicznie, kiedy śpisz. Łatwo osiągnąć zdolność świadomego oddzielenia się ciała astralnego od fizycznego, zarówno podczas snu, jak i jawy. Wówczas można świadomie się w nim poruszać (to nazywa się eksterioryzacją). Wielu adeptów szkół duchowych i tajemnych próbuje z powodzeniem opanować sferę swoich snów. Kiedy już będzie w stanie świadomie przebywać w ciele astralnym, przestanie dla ciebie istnieć jakakolwiek różnica między możliwością poznana stanu snu, a jawą, między życiem i śmiercią. Ten stan będzie świadczył o ciągłości twojej świadomości. Uświadomisz wówczas sobie, że śmierć taka, jaką sobie wyobrażałeś, w ogóle nie istnieje. Praca z marzeniami sennymi pomaga rozwinąć umiejętność podróżowania i pracy na niewidzialnych płaszczyznach. Opisane niżej ćwiczenia służą temu, by otworzyć świadomość, która da ci możliwość przypominania snów. Jest bardzo efektywna, ale wymaga dużo cierpliwości, może się przedłużyć od paru miesięcy do roku. Nie zniechęcaj się, jeśli będziesz musiał czekać na wyniki. Przede wszystkim jednak traktuj swe ćwiczenia jako świetną przygodę - zabawę. Ćwiczenie: Każdego wieczoru przed zaśnięciem, programuj się w medytacji, że rano przypomnisz sobie swoje sny. Obok łóżka połóż zeszyt, w którym zaraz po przebudzeniu zanotujesz każdy sen, który sobie przypomnisz. Przez pierwsze 20 nid po przebudzeniu pierwszą rzeczą, jaką zrobisz będzie zapisanie dokładnie tego, co ci się śniło. Opisz także swoje odczucia - to ważniejsze od obrazów. Po pewnym czasie nauczysz się rozpoznawać mechanizmy rządzące twoją podświadomością, nauczysz się rozpoznawać swoje problemy psychiczne, które masz do przeprogramowania (np. lęki w bezpieczeństwo, agresywność w łagodność i życzliwość itp.). Ćwiczenie to wspomaga twą świadomość tak, że kiedy wreszcie uświadomisz sobie, co się z tobą dzieje, podczas gdy śpisz. Możesz sobie pomóc wykorzystując kumulację i wzmacniające wibrację właściwości kryształów. Do pracy ze snami szczególnie dobrze nadaje się czysty kryształ górski. Przed użyciem koniecznie oczyść go . Zanim zaśniesz, zaprogramuj swój kryształ, że chcesz być na płaszczyźnie astralnej świadomy. Po zaprogramowaniu włóż kryształ pod poduszkę. Podczas zasypiania w dalszym ciągu koncentruj się na swoim zamiarze bycia świadomym. Dopóki nie zakończysz cyklu ćwiczeń, nie oczyszczaj kryształu. Niech zawarte w nim wibrację twojego programu będą ciągle zachowane. Kiedy już potrafisz sobie przypomnieć każdy swój sen, przed zaśnięciem zaprogramuj swój kryształ, że chcesz śnić na wybrany temat. Włóż go pod poduszkę. Leżąc w łóżku zrelaksuj się i pozostań w stanie koncentracji na temacie. Niech napełni cię boskie światło. Zobacz siebie otulonym świetlistą energią, która przenika twoje ciało i otoczenie. Teraz możesz zapaść w sen. Ćwicz tak długo, aż będziesz mógł śnić na dowolny zaprogramowany przez ciebie temat. Notuj swoje dni co najmniej 14 dni natychmiast po przebudzeniu To pomoże ci rozszerzyć świadomość i uwrażliwia pamięć. Za każdym razem, gdy chcesz śnić na nowy temat oczyszczaj swój kryształ i programuj go na nowo. Następnie możesz przejść dalej. Zaprogramuj siebie swój kryształ na podróż do miejsca w świecie, które znasz. Włóż go pod poduszkę. (w medytacji): koncentruję się na otaczającym moje ciało świetle. Kieruję swoją uwagę na miejsce, które chcę odwiedzić we śnie. (To powinna być ostateczna myśl przed zaśnięciem). Kiedy za każdym razem potrafisz odwiedzić wybrane przez siebie miejsce, jesteś gotowy, by zdobyć umiejętność „podróżowania” na płaszczyźnie astralnej i w innych wymiarach świata nieprzejawionego. Teraz możesz zaprogramować siebie i swój kryształ na podróż we śnie do miejsca, w którym jeszcze nie byłeś. Przez 14 nocy odwiedzaj to samo miejsce. Odtąd posiadasz umiejętność przenoszenia się do dowolnie wybranego miejsca oraz odwiedzenia każdej istoty, którą chcesz spotkać. Pomaganie w snach: Pracując na płaszczyźnie mentalnej czy astralnej możesz być pomocny sobie lub istotom żyjącym w świecie fizycznym. Często praca na płaszczyźnie mentalnej i astralnej jest o wiele efektywniejsza, niż na fizycznej. A jeśli poprzedza ją medytacyjne przygotowanie, wówczas może doprowadzić do autentycznych cudów. Korzystając z medytacji rozumiesz lepiej, co należy zrobić, aby pomóc. Masz więcej informacji do dyspozycji. Twój umysł może podróżować dokąd tylko chcesz i czerpać z zawartych tam informacji. Spotykając służących ci pomocą opiekunów otrzymasz każdą wskazówkę, która później może użyć czy to w praktyce metafizycznej czy też na płaszczyźnie fizycznej. Ćwiczenie rozwiązywanie problemów: Przed spaniem wejdź w stan alfa i zakoduj się: Życzę sobie mieś sen, w którym rozwiąże się mój problem (nazwij go).... Będę mieć taki sen. Zapamiętam go i zrozumiem jego treść. Jeśli chcesz być podczas snu przydatny, przed spaniem zaprogramuj się i swój talizman. Np. (w medytacji): Jestem otwarty, by nieść pomoc wszelkim istotą, które tego potrzebują. Jestem otwarty na współpracę i na kierownictwo mojego opiekuna duchowego. Cokolwiek się stanie, niech służy Najwyższemu Dobru mojemu i innych. Po zaprogramowaniu włóż talizman pod poduszkę. Podczas zasypiania w dalszym ciągu koncentruj się na zamiarze bycia pomocnym. Jeśli będziesz mocno skoncentrowany, spowodujesz i wywołasz w świecie astralnym to, co sobie zaplanowałeś, nawet jeśli po przebudzeniu nie jesteś w stanie sobie nic przypomnieć. Prawdopodobnie już niedługo później zauważysz, że twój program zaczyna działać i w świecie fizycznym. Po przebudzeniu nie oczyszczaj talizmanu. Za każdym razem programuj go na nowo, wzmacniając w nim wibrację dotyczące twojego zamiaru działania w świecie snów. W Tybecie wykorzystuje się sen do uczenia się. Uczeń programuje się, że podczas snu przeczyta wszystkie zapisane kartki, które rozkładał w swoim pokoju (w odpowiedniej kolejności). Zapamięta i zrozumiej ich treść. Jedyną wadą tego sposobu jest to, że trzeba używać kartki zapisanie jednostronnie. Symbole w postrzeganiu informacji pochodzących z niewidzialnych światów: W snach najważniejsze są emocję, a nie obrazki czy symbole. Emocje pokazują ci, do jakiego poziomu świata nieprzejawionego jesteś dostrojony. Kiedy z twoich snów znikną emocję, możesz mieć pewność, że wykonałeś ogromny postęp w pracy nad urzeczywistnieniem pozytywnego nastawienia, że ugruntowałeś w umyśle i działaniu bosko doskonałe cechy. Ale to nie wszystko: często będziesz dostawać odpowiedzi w formie bezpośredniej lub symbolicznej, będziesz dostawać odpowiedzi dotyczące sposobu rozwiązywania jakichś problemów - od społecznych, przez osobiste @ň˙ˇDomyślna czcionka akapitu sposobu rozwiązywania jakichś problemów - od społecznych, przez osobiste do technologicitp. Jeśli chodzi o postrzeganie symboliczne, to może ci się zdarzyć, że nie tylko w snach, ale i w medytacji aktywnej będą ci się pojawiały symbole. Nie wertuj senników po to, by je zrozumieć, nie pytaj „doświadczonych” ludzi co to znaczy?, tylko ty możesz zrozumieć sen, który postanowiłeś śnić i tylko ty możesz zrozumieć, co dla ciebie znaczą twoje symbole. (oczywiście że częściowo twoje zrozumienie symboli jest warunkowane przez kulturę, w jakiej się wychowałeś, ale część swego stosunku do symboli możesz „ciągnąć” z poprzednich wcieleń. Niezwykle ważne jest dla osób postrzegających symbolicznie, by nauczały się tłumaczyć i zrozumieć swoje symbole, ale ważniejsze jest, by zebrały się na odwagę i oczyściły swój umysł tak, by postrzegać rzeczywistość przez proste „lustrzane” odzwierciedlenie jest w umyśle. Symbolicznie widzenie może wskazywać na silne powiązanie z magią symboliczną z poprzednich wcieleń. Podobnie jak wizje katastroficzne mogą świadczyć o związkach kulturowych w bóstwem Siwy - Niszczyciela, a wrażenie że, nie da się odwrócić nadchodzącej katastrofy oraz wizje, podczas których w medytacji po wizualizacji miłości wpada się w czerń, mogą świadczyć o wcześniejszych praktykach czarnomagicznych. Można by dla przykładu podać jeszcze wiele innych dziwnych, niepokojących wizji. Ok. 1 do 3% ludzi przenosi z poprzednich wcieleń skutki błędnych praktyk rozwoju duchowego, w tym również destruktywne i autodestruktywne programy na życie. Jeśli zauważysz coś takiego u siebie, nie wpadaj w panikę tylko weź się solidnie do przeprogramowania umysłu. Żebyś nie przeprogramował tego, czego u ciebie nie ma, to musisz zbadać swój negatywny program. Do przeprogramowania są tylko mechanizmy i wizje, które natrętnie zakłócają medytację. Warto dodać jak istotny jest stan umysłu przed udaniem się na spoczynek. Jakość myśli snujących się po głowie i psychiczny nastrój decyduje o kierunku, w którym twoje ciało astralne uda się podczas snu. Jeśli idziesz spać zły, zmartwiony, lub zniechęcony, twoje ciało astralne pójdzie na spotkanie z gniewem, rozgoryczonymi ciałami astralnymi i innych istot i wtedy budzisz się w jeszcze gorszym nastroju. I odwrotnie. Twoje usposobienie podczas układania się do snu decyduje o tym, czy sprowadzisz do siebie powodzenie, czy rano będziesz miał świetny humor. Źródło mocy. Jak z niego korzystać? Spotykałem joginów, którzy chwalili się swymi niezwykłymi osiągnięciami w kreacjach astralnych. Czuli się z tym pewnie i bezpiecznie, ponieważ wśród słuchaczy niezwykle mało jest takich, którzy mają możliwość sprawdzenia, czy to jest prawdą. A nawet, gdy się znaleźli, to i tak byli „niczym” wobec autorytetu wszechumiejącego opowiadacza. Na duchowej ścieżce nie chodzi jednak o urzeczywistnianie siły przebicia blagierstwa. Nie chodzi też o urzeczywistnianie i przejawianie jakichkolwiek mocy. Joga jest łączeniem się z Bogiem i z boskością, więc tylko moce i cechy boskie warto urzeczywistniać i przejawiać. Pokusa jest jednak wielka, gdyż podczas wysiłku odczuwa się złudzenie mocy, a podczas medytacji ciało może nie odczuwać w ogóle przepływu energii tak potężnych, że zmieniających otoczenie materialne. Im mniejszy wysiłek, tym większa moc. Im słabiej odczuwana moc, tym mniejszy opór przy jej przepływie. A więc, jeśli chcesz odczuwać przepływ potężnej mocy, musisz stawiać jej opór, Gdy stawisz opór, płynąca moc traci na wartości. Im bardziej wysilasz się, im więcej mocy chcesz zgromadzić, tym mniejszą realną mocą dysponujesz. Właśnie na tym polega absurd złudnego poczucia mocy. Oczywiście, że można czuć też i realną moc. Można czuć się i widzieć w pełni wypełnionym światłem i miłością. Ale jest to odczuwalne jedynie z poziomu medytacyjnego postrzegania, a fizycznie prawie niezauważalne. Problemem wielu ludzi jest to, że chcą czuć, gromadzić l wykorzystywać moc i nadmiar energii. l udaje im się to. Jednakże nie potrafiąc rozróżnić między wibracjami niskimi, a wysokimi, używają niskowibracyjnych energii, dających właśnie owo złudne poczucie mocy i zaśmiecają sobie aurę. Czasem te niskie wibracje z wielkim wysiłkiem wysyłają do innych jako miłość. l dziwią się, że nie są mile widziani w towarzystwie! Jeśli chcesz cokolwiek robić z mocą, to zastanów się, z jaką mocą chcesz pracować? Najczyściejsza i najpotężniejsza z mocy, to realna moc Boga, którą masz w sobie, którą zawsze w sobie miałeś, więc nie musisz jej pobierać z otoczenia. To tylko ograniczone wyobrażenia o twojej niemocy, o twojej bezsilności odebrały ci dostęp do niej. Również poczucie winy i niegodności odcina cię od niej. Wszelkie blokady uniemożliwiające ci korzystanie z twej wewnętrznej, boskiej mocy będą skuteczne tak długo, jak długo będziesz wierzyć w swoją niedoskonałość, jak długo będziesz wierzyć w realność twoich ograniczeń, w swą niekompletność i niepełność. Tak więc korzystając z zewnętrznych źródeł mocy i energii ugruntowujesz w sobie przyzwyczajenie do niepełności, niedoskonałości. Na tym polegają destruktywne skutki posługiwania się magią, telepatią, hipnozą, narkotykami i manipulacją. Poza tym, koncentrując się na zewnętrznych mo cach i energiach, odcinasz się od źródła boskiej, nieograniczonej mocy w sobie i pogłębiasz swoje zakłamanie dodając do niego cudze błędne wzorce energii, emocji i postępowania. Nie opłaca się być zachłannym. Cena zachłanności jest ogromna: utrata własnej tożsamości i uzależnienie, które może przybrać różne formy. Mocnym czujesz się wtedy, gdy jesteś przeładowany energią, gdy jej nie używasz. Ale gdy tylko zaczniesz robić z niej użytek, zaczynasz ją tracić, gdyż musisz ją wydatkować. Oczywiście, że na pewno znasz sposoby uzupełniania niedoborów energii z otoczenia i uzupełniasz je. Ale to tylko do czasu. Inaczej ma się sprawa z wewnętrzną, boską mocą w sobie, do której możesz otworzyć sobie dostęp przez medytacje i zaakceptowanie skutków duchowej praktyki. Ta moc nie wymaga uzupełniania z zewnątrz. Ona promieniuje, ale nie jest wypromieniowywana (ludzie przyzwyczajeni do manipulacji często chcą ją wypchnąć w przestrzeń, mając nadzieję, że dopiero wtedy zadziała). Boska moc promieniująca z wnętrza człowieka nie musi być nigdzie przenoszona, przekazywana. Wystarczy, że obejmuje swoją wibracją otoczenie, a już powoduje jego harmonijne dostrojenie do wyższych wibracji. To właśnie dlatego w obecności ludzi medytujących, zaawansowanych na duchowej ścieżce czujemy się spokojni, bezpieczni, inspirowani, chociaż oni nic w tym kierunku nie robią, żeby nas objąć ich oddziaływaniem. Po prostu przejawiają to, co urzeczywistnili i czują się z tym dobrze. Wypełniająca mnie czysta moc (temat do medytacji): Uświadamiam sobie, że wypełniająca mnie moc jest czysta i niewinna. Uświadamiam sobie, że wypełniająca mnie moc jest całkowicie bezpieczna dla mnie i dla innych ludzi. Przepełniająca mnie czysta moc jest tym samym, co miłość i radość. Przepełniająca mnie czysta moc jest tym samym, co szczęście i błogość. Przepełniająca mnie czysta moc fest tym samym, co pełne doskonałe zdrowie. Przepełniająca mnie czysta moc jest emanacją boskości we mnie. Przepełniająca mnie czysta moc zapewnia mi czystość myśli i uczuć. Przepełniająca mnie czysta moc zapewnia mi doskonałe zdrowie. Przepełniająca mnie czysta moc zapewnia mi doskonałą orientację w każdej sytuacji. Uświadamiam sobie, że mam prawo zawsze i wszędzie korzystać z wypełniającej mnie czyste) mocy. Bez wysiłku koncentruję się na wypełniającej mnie czystej mocy. Przepełniająca mnie czysta moc zapewnia ml doskonałą ochronę w każdych warunkach. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie odcina mnie od presji otoczenia. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie odcina mnie od pomieszania w moim otoczeniu. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed manipulacjami mego otoczenia. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie odcina mnie od manipulacji w moim otoczeniu. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed zagłupieniem i zaślepieniem mego otoczenia. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie odcina mnie od zagłupienia i zaślepienia w moim otoczeniu. Przepełniająca mnie czysta moc skutecznie odcina mnie od nienawiści i pogardy. Przepełniająca mnie czysta moc skutecznie odcina mnie od lęków i poczucia zagrożenia. Przebaczam sobie, że traciłem siły i energię na kontrolowanie innych, zamiast koncentrować się na wypełniającej mnie czystej mocy Boga. Wypełniająca mnie czysta moc odcina mnie od wszelkich prowokacji. Wypełniająca mnie czysta moc chroni mnie przed wszelkimi prowokacjami.. Przebaczam sobie, że chcąc udowodnić swoją dobroć zamknąłem się na korzystanie z ochraniającej mnie czystej wewnętrznej mocy. Przebaczam sobie, że obwiniałem się, gdy moja wewnętrzna moc ochraniała mnie przed atakami. Przebaczam sobie, że czułem się winny i zagrożony, gdy cudze ataki odbijały się od mojej czystej mocy. Przebaczam sobie, że wyrzekłem się boskiej mocy we mnie z obawy, by nie ranić tych, którzy mnie atakowali. Przebaczam sobie, że wyrzekłem się ochraniającej mnie boskie) mocy, by udowodnić moją życzliwość dla innych. Przebaczam sobie, że wyrzekłem się wypełniającej mnie czystej mocy dla uzależnień od osób, na których mi zależało. Zawsze mam wszelkie środki, by przejawiać czystą, boską moc w moich związkach i działaniach. Zawsze i wszędzie mam prawo przejawiać czystą, boską moc w moich związkach i działaniach. Zawsze osiągam doskonalą zgodę i harmonię z sobą l z otoczeniem poprzez przepełniającą mnie czystą moc. Dzięki wypełniającej mnie czystej mocy, urzeczywistnia się moja miłość. Przebaczam sobie, że traciłem siły i energię na kontrolowanie innych, zamiast ufać wypełniającej mnie czystej mocy Boga działającej we mnie l przeze mnie. Wypełniająca mnie czysta moc jest silniejsza od wszelkich presji ograniczeń i zakazów, ponieważ jest mocą Boga. Boska moc przenika mnie już całkowicie. Mam pewność swego bezwarunkowego bezpieczeństwa i sukcesu, gdyż przepełniająca mnie czysta moc jest Mocą Najwyższą. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed presją cudzych wyobrażeń. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed presją cudzych emocji. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed presją manipulacji energetycznych. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed presją jakichkolwiek klątw l złych życzeń. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie ochrania mnie przed atakami, przemocą i agresją. Wypełniająca mnie czysta moc skutecznie odbija wszelkie ataki skierowane w moim kierunku. Jestem niewinny i w porządku, gdy wypełniam się czystą wewnętrzną mocą. Uświadamiam sobie, że mam prawo zawsze l wszędzie korzystać z ochrony, jaką zapewnia mi wypełniająca mnie czysta moc. Jestem niewinny l w porządku, gdy korzystam z ochrony, jaką zapewnia mi wypełniająca mnie czysta moc. Jestem niewinny i w porządku, gdy koncentruję się na wypełniającej mnie czystej mocy, gdyż ona jest boskością we mnie. Wypełniająca mnie czysta moc jest mocą Boga, więc zawsze i wszędzie wygrywam. Wypełniająca mnie czysta moc jest silna, ponieważ jest mocą Boga. Wypełniająca mnie czysta moc jest najsilniejsza we wszystkich układach, ponieważ jest mocą Boga. Wypełniająca mnie czysta moc jest zawsze silniejsza od wszelkich presji grupy. Wypełniająca mnie czysta moc jest zawsze najważniejsza, ponieważ jest mocą Boga. Wypełniająca mnie czysta moc fest zawsze najcenniejsza, ponieważ jest mocą Boga. Ja już skończyłem swoją ekspansję, teraz pozwalam Bogu, by dokonywał ekspansji we mnie i przeze mnie. Coraz lepiej poznaję wypełniającą mnie czystą boską moc i potrafię z niej korzystać w codziennym życiu. Przepełniająca mnie czysta moc zapewnia mi doskonały kontakt z Bogiem i z intuicją. Dzięki wypełniającej mnie czystej boskiej mocy zawsze kreuję sobie dokładnie taką rzeczywistość, jaką chcę. jakiej jestem godzien. Przepełniająca mnie czysta moc zapewnia mi całkowitą władzę nad moimi kreacjami. Czysta boska moc była, jest i będzie zawsze we mnie. Dziękuję Ci, Boże l przebaczam sobie całe dotychczasowe zaślepienie. Hiperwentylacja Hiperwentylacja polega na dostarczeniu organizmowi nadmiaru tlenu, dlatego nie może być obojętna dla zdrowia. Zdecydowanie nie polecam tej techniki osobom z chorobami serca, miażdżycą, przewlekłymi chorobami układu oddechowego, cierpiącym na problemy z ciśnieniem, zawroty głowy i palpitacje bądź kołatanie mięśnia sercowego. Niewskazana jest również w stanach zmęczenia, silnego głodu, osłabienia lub zaraz po przebudzeniu. U osób zdrowych nie wywiera szkodliwego wpływu, pod warunkiem że nie jest nadużywana. Celem hiperwentylacji jest osiągnięcie stanu wzmożonej świadomości, intensyfikacji doznań zmysłowych i rozjaśnienia umysłu. Jest wiele wariantów tej techniki. Ta oparta jest na technice zwanej „cztery oddechy Irokezów”. Procedura: Wykonaj cztery serie bardzo szybkich i bardzo głębokich oddechów. Jedna seria to cztery oddechy. Po każdej serii krótka przerwa (1-2 sekundowa). Następnie skoncentruj wzrok na jakimś obiekcie (dobrze gdy jest to drzewo lub biała płaszczyzna). Drugi rodzaj uwagi JESTEM, związek jaźni, doświadcza wszechświat inaczej niż świadome ja, z którego tak wielu ludzi się identyfikuje. JESTEM postrzega świat subiektywnie odczuwając pola energetyczne. Postrzeganie przez JESTEM oznacza widzenie rzeczy nie tylko takimi jakimi są, lecz także widzenie ich wpływu na uczucia, myśli świadomość obserwatora. JESTEM doświadcza nie tylko jakości, lecz także całą sieć powiązań, biegunowości, rodzajów, przyczyn i skutków, rytmów, wibracji, itd. W związkach JESTEM ze światem życie istnieje wszędzie, zarówno w materii żywej jak i nieożywionej, na wszystkich poziomach świadomości. Wszystko oddycha wszystko pulsuje życiem. Duch jest we wszystkim o właśnie przez ducha (pole energetyczne) JESTEM nawiązuje kontakt i wchodzi w związek ze wszystkim w przejawionym świecie. Ty JESTEM mogło wchodzić w kontakt z czymś lub kimś, człowiek musi rozwiązać w sobie najpierw zdolność odczuwania energii wychodzącej w formie pól czy radiacji z tego, co jest postrzegane. Można tego dokonać rozwijając drugą uwagę. Jako ludzie postrzegamy świat na dwa sposoby. Pierwszy jest związany z naszymi pięcioma zmysłami. Informacje z fizycznego środowiska, dotyczy to również naszego fizycznego ciała, są doświadczane przez jeden lub więcej zmysłów, przetwarzane przez układ nerwowy i interpretowane w umyśle racjonalnym. Interpretacja taka dokonywana jest zwykle na podstawie wiedzy i doświadczenia życiowego. Nazywam to pierwszym rodzajem uwagi, a jej głównymi organami poznania są zmysły i analityczny umysł racjonalny; są to funkcje świadomości. Widzi on świat przez zogniskowane i mechaniczne „ja”, a jej rozumienie świata podporządkowane jest temu, co zapewnia dobry stan fizyczny u przeżycie. Drugą uwaga jest uwagą JESTEM, które postrzega świat intuicyjnie, sercem. Ważniejsze są wtedy informacje przetwarzane przez subtelny system energetyczny (czakrę, aurę, nadis), niż przez układ nerwowy. Doświadczenia świta polega na wyczuwaniu pul energetycznych. Pola te są pozawymiarowe i dlatego nieograniczone przez przestrzeń czy czas. Druga uwaga, zamiast opierać swój wewnętrzny wgląd na doświadczeniach przeszłości, postrzega wszechświat bezpośrednio. Pierwsza uwaga dostrzega wszystko w kontekście przyczyny i skutku, a samą sobie w trójwymiarowym wszechświecie utrzymywanym w całości przez sekwencyjny czas. Pierwsza uwaga widzi wszechświat w sposób uporządkowany i przewidywalny, jako wielką maszynę działającą zgodnie z regułami matematycznymi. Przewiduje przyszłość dzięki znajomości teraźniejszości i pamiętaniu przeszłości. Natomiast druga uwaga postrzega wszechświat jako niepodzielną, dynamiczną całość, złożoną z przenikających się wzajemnie i niezależnych od liniowego czasu wielu wymiarów. Można je definiować tylko w kontekście zmieniających się nieustannie wzajemnie związków. Druga uwaga wymaga całkowitego zaangażowania, co oznacza czucie, wrażliwość i bezpośredni kontakt ze światem; pozwolenie światu, by do niego docierał w każdej chwili głęboko oddziaływał. Popularne powiedzenie i „dotknięciu przez doświadczenie” powinno dobrze odzwierciedlać moje rozumienie drugiej uwagi. Rozwijanie drugiej uwagi oznacza rozwój zdolności do odczuwania wzruszenia, do bycia poruszonym i przenikniętym różnymi zdarzeniami tak, by brać w nich pełny udział, na każdym poziomie przyczynowości. Najłatwiej można zrozumieć drugą uwagę, jeśli użyjemy porównania z hologramem. Istotą pierwszej uwagi jest proces wydzielania (odseparowania) i obserwowania, natomiast druga uwaga zaczyna się od dostrzeżenia niepodzielnej całości. Wszechświat jako hologram, przeplata się i nakłada, „... można powiedzieć, że każda część zawiera całość. Oświetlenie dowolnej częsci hologramu powoduje odtworzenie całego obrazu...” W ten sam sposób druga uwaga widzi całość w każdym fragmencie, a wszystkie fragmenty w całości. Druga uwaga postrzega świat intuicyjnie i jest świadoma tego, że „umysł i materię łączą wzajemne zależności i powiązania.. Stanowią one wzajemnie zawierające się (obejmujące się) projekcje wyższej rzeczywistości...” Druga uwaga jest zdolnością do intuicyjnego postrzegania sercem i nieświadomym umysłem naszego wewnętrznego i zewnętrznego środowiska. Możemy ją sobie wyobrazić jako okno, przez które JESTEM widzi i doświadcza świat przejawiony. Dzięki rozwojowi drugiej uwagi, dzięki czyszczeniu tego okna i usuwaniu z niego wszelkiego brudu, JESTEM wyraźniej zobaczy to, co się wokół dzieje. Rozwój drugiej uwagi i utrzymanie tego okna w czystości jest sprawą zasadniczą dla procesu integracji psychiczno-duchowej i możliwości przejawiania się JESTEM. Rozwijanie drugiej uwagi Wojownicy sami przygotowują się do życia w sposób świadomy. Pełną świadomość osiągają jednak dopiero wtedy, gdy pozbędą się poczucia własnej ważności. Carlos Castanada The Fire From Within W tym rozdziale dowiesz się, jak w tygodniowym cyklu ćwiczeń rozbudzić „drugą uwagę”, uwagę JESTEM, które postrzega świat intuicyjnie, sercem. Rozwój drugiej uwagi zaczyna się, gdy potrafisz momentalnie, emocjonalnie i fizycznie „oderwać się” od tego co robisz i zaczniesz tylko obserwować to, co robisz. Będziemy to nazywać samoobserwacją. Dzięki serii przedstawionych poniżej ćwiczeń nauczysz się obserwować przede wszystkim samego siebie. Następnie nauczysz się postrzegać świat przy pomocy drugiej uwagi. Obserwując siebie musisz być chłodny i obiektywny jak lekarz, musisz pozostać poza czynnością, którą w danej chwili wykonujesz. Podczas wszystkich ćwiczeń opisanych w tym rozdziale będziesz się obserwował na trzech poziomach ; fizycznym, emocjonalnym i mentalnym. Pierwszego dnia zużyjesz swojej aktualnej fotografii, która będzie ci potrzebna również Trzeciego Dnia. Będziesz również potrzebował fotografii z młodzieńczego okresu, a na koniec zdjęcia wykonanego w dzieciństwie. Skorzystasz z nich Czwartego Dnia. Fotografie, których chcesz użyć, wybierz przed rozpoczęciem pierwszego ćwiczenia. Powinna być na nich cała twoja postać, najlepiej bez innych osób. Dzień Pierwszy Usiądź w wygodnej pozycji i dokładnie przejrzyj się najbardziej aktualnemu obrazowi siebie na fotografii. Zacznij od poziomu fizycznego szukając miejsc sztywnych i napiętych, miejsc, w których czujesz się ograniczony, w których przechowujesz ból, strach lub złość. Postaw sobie szereg pytań (sugeruje zapisanie tych pytań, jak i odpowiedzi, które przyjdą ci na myśl, byś mógł wrócić do nich później). Spytaj sam siebie, czy osoba, którą widzisz, wygląda na rozluźnioną, czy jest napięta? Czy zachowuje się naturalne, czy też jej ruchy lub postawa sugerują, że coś ukrywa? Bądź dokładny i opisz wszystkie napięcia, które wydają ci się być zamknięte i niezrelaksowane. Na poziomie emocjonalnym zwróć uwagę na emocje, spytaj co czuje osoba na fotografii. Czy jest szczęśliwa czy smutna, zadowolona bądź nie? Jakie uczucia wyraża? Spytaj, czy ta osoba wyraża je właściwie. Następnie zadaj sobie pytanie, czy lubisz wyraz twarzy tej osoby. Jeśli tak, to w porządku, jeśli nie, spytaj się dlaczego jej nie lubisz? Wreszcie przejdź na poziom mentalny. Przyglądając się fotografii spróbuj wyczuć, co osoba na zdjęciu doświadcza mentalnie. Pozwól by jej myśli stały się twoimi. Zapytaj, o czym byś myślał o czy być w ogóle coś myślał, gdybyś tak wyglądał. Być może twój umysł byłby doskonale pusty. Jeśli nie, spróbuj ująć słowami myśl tej osoby, przez parę chwil myśl tak, jak osoba, której wizerunek oglądasz. Po spędzeniu kilku minut na przeglądaniu się fotografii i zapisaniu pytań i odpowiedzi by je później przeanalizować, zbadaj w ten sposób swoje zdjęcia z wieku młodzieńczego i okresu dzieciństwa. Gdy skończysz połóż się na równym podłożu z wygodnie rozłożonymi po bokach rękami. Kontynuuj doświadczenie obserwując się cały czas - fizycznie, emocjonalnie i mentalnie, Następnie zacznij głęboko oddychać przez nos w swobodnym i regularnym rytmie. Gdy uznasz, że jesteś gotowy, skoncentruj uwagę na stopach; wdychając napnij mięśnie stóp tak bardzo, jak tylko możesz. Zatrzymaj oddech na trzy sekundy. Po trzech sekundach wypuść oddech i pozwól rozluźnić się mięśniom stóp. Znowu wykonaj głęboki wdech i mocno napnij mięśnie łydek. Napinaj i rozluźniaj w ten sposób mięśnie kolejnych części ciała: ud, pośladków, karku, ramion i dłoni. Następnie napnij mięśnie twarzy i wytrzymaj przez trzy sekundy. Po trzech sekundach rozluźnij się i wypuść powietrze. Teraz otwórz usta, wysuń język i napnij mięśnie twarzy tak mocno, jak możesz; zatrzymaj oddech na trzy sekundy, rozluźnij mięśnie i wypuść powietrze. Na koniec tej części ćwiczenia napnij mięśnie całego ciała (napinając również mięśnie twarzy) i wstrzymaj oddech. Po trzech sekundach wydmuchaj mocno powietrze nosem, rozluźniając jednocześnie wszystkie mięśnie ciała. Skieruj uwagę na swoje ciała fizyczne i „sprawdź”, jak się czuje. Zwróć uwagę na jego subtelne drżenie i energię, która przez nie przepływa. Sprawdź, gdzie utrzymuje się napięcie czy sztywność. Wyczuj, czy są miejsca, w których czujesz odrętwienie, które wydają się nie mieć czucia. Następnie zwróć uwagę na swoje emocje, obserwuj jak przepływają przez ciebie, ale nie przywiązuj się do żadnej z nich po prostu obserwuj je. Spytaj siebie: co czuję, gdzie te uczucia koncentrują się? Czy opieram się im, czy też pozwalam im przepływać przeze mnie? Czy oceniłem je, jeśli tak, to jaki jest mój osąd? Na konie przyjrzyj się umysłowi, zwracając uwagę na przepływające w nim spontaniczne wyobrażenie. Staraj się pozostać oddzielony od swych myśli. Nie czyń żadnych prób, by nimi sterować, po prostu obserwuj je. Pozostań obserwatorem i obserwuj się, nie czyniąc żadnych prób, by zmodyfikować lub zmienić swój stan fizycznie, emocjonalnie czy mentalnie. Zostań w tym stanie, obserwując się przez jakieś dziesięć minut, następnie otwórz oczy. Poczujesz się bardziej świadomy i doskonale zrelaksowany. Lepiej, niż przed ćwiczeniem. Dzień Drugi Powtórz napinające i rozluźniające się ćwiczenia z Dnia Pierwszego. Lecz tym razem, gdy je skończysz, zamiast obserwować swój stan, wyobraź sobie i spróbuj doświadczyć, że wstajesz i odchodzisz od swego ciała na dziesięć kroków. Jest ważne, byś był w pełni świadomy i otwarty. Zamiast przyglądać się, jak odchodzisz od swojego ciała na tych dziesięć kroków, masz przeżyć ten ruch fizycznie, emocjonalnie i mentalnie. Gdy zrobisz dziesięć kroków, powoli odwróć się i wróć, ponownie wnikając do swojego ciała. Pamiętaj, że choć to bardzo ważne, byś doświadczył siebie odchodzącego i wracającego tak realnie, jak tylko potrafisz, to jednak masz pozostać obserwatorem. Nie identyfikuj się z tym, co robisz. Po prostu obserwuj osobę, która idzie fizycznie, emocjonalnie i mentalnie. Gdy znajdziesz się znowu w sobie, odpocznij przez dziesięć minut. Otwórz oczy, gdy poczujesz się swobodnie. Będziesz się czuł bardziej świadomy i doskonale zrelaksowany. Lepiej niż byłeś przedtem. Dzień Trzeci Do ćwiczeń Dnia Trzeciego będziesz potrzebował ostatniej fotografii. Zalecam wykonywanie tego ćwiczenia w pozycji siedzącej. Fotografia powinna stać przed tobą tak, byś ją widział bez ruszania głową. Gdy już ustawisz zdjęcia przed sobą, zamknij oczy i zacznij głęboko i rytmicznie oddychać przez nos, dopóki nie poczujesz się rozluźniony. Wtedy skieruj uwagę na palce stóp. Po paru chwilach koncentrowania uwagi poczujesz w nich mrowienie i wywołaną krążeniem wibrację. Poczuj, jak rozchodzi się ona po całych stopach, jak się one rozluźniają. Kontynuuj tę część ćwiczenia przenosząc uwagę na kostki. Koncentruj się na nich, dopóki nie poczujesz w nich mrowienia i rozluźnienia. Możesz sobie pomóc wyobrażeniem, że je masujesz i uderzasz. Metody tej możesz użyć do dowolnej części ciała, jeśli uznasz to za pożyteczne. Proces fizycznego rozluźniania przenieś teraz na swoje podudzia. Z nich przejdź do kolan. Następnie przenieś uczucia mrowienia z kolan na uda. Zwracaj na nie uwagę, dopóki nie rozluźnią się całkowicie. W ten sam postąp ze swoimi biodrami, pośladkami, miednicą, podbrzuszem, okolicą krzyża, brzuchem i plecami. Następnie odczuj mrowienie w klatce piersiowej i barkach. Gdy poczujesz, że barki są rozluźnione, skoncentruj uwagę na palcach rąk. Proces relaksacji przenoś z palców na dłonie, nadgarstki, przedramiona, łokcie i ramiona; następnie przejdź do karku i gardła. Szczególną uwagę zwróć na twarz. Większość ludzi emocjonalne napięcia gromadzi w mięśniach twarzy. Zacznij od żuchwy, następnie przejdź do podbródka, ust., policzek, nosa, uszu, oczu, czoła; zaobserwuj, jak mrowienie przenosi się na twój kark. Gdy będziesz czuł je w całej głowie, poczujesz odprężenie. Po uzyskaniu świadomości swojego ciała uchyl lekko powieki. Patrząc w sposób lekko nieostry przyjrzyj się zdjęciu przed sobą. Powtórz ćwiczenie, które właśnie wykonałeś, z osobą na fotografii. Zacznij od jej palców u nóg, sprawdź wibrację. Następnie przejdź do stóp i tak po kolej przesuwaj się po całym ciele odczuwając w każdej części jej ciała drżenie i następujące po nim rozluźnienie. Gdy skończysz, zamknij oczy i odpoczywaj przez około dziesięć minut. Otwórz oczy, gdy poczujesz się swobodnie. Będziesz się czuł bardziej świadomy i doskonale zrelaksowany. Lepiej, niż byłeś przedtem. Dzień Czwarty Ćwiczenia Dnia Czwartego rozpocznij w pozycji siedzącej mając przed sobą aktualne zdjęcie (jak Dnia Trzeciego). Zacznij od zamknięcia oczu i rytmicznego oddychania przez nos, aż poczujesz się zrelaksowany. Potem uchyl na chwilę oczy, i licząc od trzech przyjrzyj się „nieostrym wzrokiem” fotografii przed sobą. Następnie zamknij szybko oczy i przez dwadzieścia sekund odtwarzaj obraz, który przed chwilą widziałeś. Powtórz tę czynność jeszcze dwa razy. Po trzykrotnym wykonaniu ćwiczenia otwórz oczy i spójrz ponownie na fotografię. Tym razem szczególną uwagę zwróć emocje wyrażane przez znajdującą się na niej osobę. Znowu zamknij oczy na dwadzieścia sekund i wyobraź sobie fotografię, lecz tym razem idź krok dalej. Wczuj się w osobę ze zdjęcia emocjonalnie, tak być odczuwał jej uczucia. Powtórz tę próbę jeszcze dwa razy. Gdy skończysz otwórz oczy, przyjrzyj się fotografii i spróbuj przeżyć stan mentalny osoby, którą oglądasz. Policz do trzech, zamknij oczy i wyobraź sobie i odczuj stan mentalny osoby ze zdjęcia. Powtórz to jeszcze dwa razy, po dwadzieścia sekund za każdym razem. Po trzecim powtórzeniu zamknij oczy i odpoczywaj przez dziesięć minut. Gdy otworzysz oczy poczujesz się bardziej świadomy i doskonale zrelaksowany. Lepiej, niż przed ćwiczeniami. Dzień Piąty Piątego dnia powtórz ćwiczenia, które wykonałeś Dnia Czwartego, ale użyj dwóch innych, wybranych wcześniej fotografii: z okresu młodzieńczego i z dzieciństwa. Dzień Szósty Ćwiczenia Dnia Szóstego rozpocznij siedząc przed dużym lustrem; użyj największego z dostępnych ci luster. Usiądź prze nim w odległości około dwóch metrów. Wykonaj ćwiczenia, które zrobiłeś Dnia Trzeciego. Po ich skończeniu powtórz ćwiczenie wyobrażenia wykonane Dnia Czwartego. Tym razem jednak zamiast obrazu z fotografii wykorzystaj obraz widziany w lustrze. Czas wykonywania ćwiczenia wydłuż z dwudziestu do czterdziestu sekund. Gdy skończysz, odpocznij przez dziesięć minut. Następnie otwórz oczy. Poczujesz się bardziej świadomy i doskonale zrelaksowany. Lepiej, niż przed ćwiczeniami. Dzień Siódmy Siódmego Dnia zbierzesz wszystko, czego się nauczyłeś w ciągu poprzednich sześciu dni. Zacznij od przybrania wygodnej, siedzącej pozycji. Zamknij oczy i oddychaj przez nos głęboko i rytmicznie, aż poczujesz się zrelaksowany. Siedź spokojnie, oddychaj w ten sposób, przez około dziesięć minut. Następnie wykonaj ćwiczenia świadomościowe, które poznałeś Dnia Trzeciego. Po ich skończeniu skontroluj się. Sprawdź swój stan fizyczny, emocjonalny i mentalny. Zachowaj stan niezaangażowania. Obserwuj się obiektywnie; jak krytyk teatralny obserwuje aktora grającego rolę w teatrze. Potem pozwól aktorowi wstać i pójść na przechadzkę. Ma to być rzeczywisty ruch, a nie jego wyobrażenie. Wczuj się w aktora, który chodzi, być doświadczył jego fizyczne, emocjonalnie i mentalne odczucia. W tym stanie świadomości poruszaj się przez około dwadzieścia minut, cały czas obserwując aktora. Po dwudziestu minutach wróć na swoje miejsce i relaksuj się przez pięć minut z zamkniętymi oczami w normalnym stanie świadomości, oddychaj głęboko i rytmicznie przez nos. Gdy otworzysz oczy, poczujesz się bardziej świadomy i doskonale zrelaksowany. Lepiej niż przed ćwiczeniami. Jeśli udało ci się obserwować siebie bez zaangażowania w to co robisz, to wiesz co rozumiem przez stan drugiej uwagi. Jest to zupełnie inny stan świadomości i odmienny sposób postrzegania świata. Umiejętność wchodzenia w ten stan musisz w sobie rozwijać, by móc go używać. Bez tego nie będziesz zdolny doświadczać w pełni świata, nie osiągniesz stanu ciągłej i bezwarunkowej radości, która jest celem integracji psychiczno-duchowej. Jeśli nie osiągnąłeś pełnego sukcesu wykonując tygodniowy program, powtórz go w następnym tygodniu ćwicząc dwa razy dziennie. Gdy drugi tydzień nie przyniesie sukcesu, znowu powtórz program. Wykonuj go tak długo, aż osiągniesz praktyczną wiedzę o stanie drugiej uwagi. Przez stan drógiej uwagi JESTEM odczuwa swe związki z polem powszechnej energii i polami osobowymi wewnątrz niego. Jung powiedział: ...stajemy się świadomi samych siebie dzięki samowiedzy i... W ten sposób powstaje świadomość, która nie jest już dłużej uwiązana w małostkowym, nadpobudliwym świecie osobistego ego, lecz swobodnie uczestniczy w szerszym świecie obiektywnych interesów. Ta poszerzona świadomość nie jest już więcej przewrażliwionym, egoistycznym tobołkiem osobistych życzeń, obaw i ambicji, które muszą być cięgle kompensowane bądź poprawione przez nieuświadomione i przeciwstawne tendencje. Przeciwnie, spełnia ono rolę związku ze światem przedmiotów dając jednostce absolutne i nierozerwalne połączenie z wolnym światem. Medytacja kondolini - medytacja czakr Medytacja czakr Starożytni pisarze sanskryccy nazwali siedem ośrodków energii usytuowanych wzdłuż kręgosłupa czakrami, czyli słowem oznaczającym koło albo lotos. Czakry są zwykle odprężone, jakby uśpione i pełne ukrytej energii. Kiedy jednak stymuluje się je przez medytację, ich promienie energetyczne zwracają się ku górze. Medytacja pobudza również kundalini, zwaną też „ogniem węża”. Kundalini jest dynamiczną siłą duchową, wywodzącą się z czakry podstawy. Kundalini często przedstawiana jest w postaci zwiniętego w środku tej czakry węża, w każdej chwili gotowego do akcji. Wąż przez tysiące lat uznawany był za symbol seksu, a zatem kundalini stymuluje narządy płciowe, wytwarzając spermę i jajeczka. Niewielka jej część przesuwa się również w górę ciała, pobudzając kreatywność mózgu. W medytacji czakr ta energia może się zwinąć w spiralę, która sięga przez poszczególne czakry do szyszynki, wywołując na chwilę transcendentną iluminację. Trzeba długo praktykować, żeby osiągnąć ten stan, ale warto wytrwać. Z czasem ta zdolność spotęguje twoją percepcję intuicyjną, zdolności uzdrowicielskie i duchowe zrozumienie oraz rozluźni ciało fizyczne, dzięki czemu znacznie łatwiej ci będzie podróżować astralnie. Medytacja 1. Połóż się lub usiądź wyprostowany. Musi ci być wygodnie, kręgosłup ma być prosty, dlatego leżenie płasko na podłodze jest lepsze niż w łóżku, a zwykłe krzesło lepsze niż fotel z odchylanym oparciem. 2. Oddychaj powoli i równomiernie przez nos. W MON przypadku najlepiej się sprawdza wdychanie z liczeniem do czterech, wstrzymywanie oddechu przy kolejnym liczeniu do czterech, a następnie wydychanie przy liczeniu do sześciu. Po kilku minutach robimy wydech, licząc do ośmiu. 3. Skoncentruj się na podstawie kręgosłupa. Wizualizuj czakrę podstawy jako wirujący krąg czerwonej energii. Kiedy zobaczysz to wyraźnie w swoim umyśle, poczuj żółty kwadrat w środku czerwonego kręgu. Wewnątrz żółtego kwadratu jest niebieski trójkąt. To dom węża. Jeśli masz duże zdolności wizualizacyjne, możesz wizualizować tego węża zwiniętego trzy i pół raza wewnątrz trójkąta. Uświadom sobie niewiarygodną moc tego centrum energii. Może zdołasz odczuć, jak jego ciepło i energia obejmują każdą cząstkę twojego ciała. 4. Skoncentruj się teraz na czakrze krzyżowej, mniej więcej 2,5 centymetra poniżej pępka. Wizualizuj ją jako wirującą pomarańczową kulkę. Wewnątrz barwy pomarańczowej znajduje się błękitny pół-księżyc, odwrócony poziomo, tak że tworzy pojemnik. Wdychając, wizualizuj ten pojemnik napełniany czystym uzdrawiającym płynem. Podczas wydechu poczuj, jak uzdrawiający płyn rozprzestrzenia się po całym twoim ciele, dostarczając ci nieograniczonej energii. 5. Do tego czasu powinieneś już być w pełni zrelaksowany i całkowicie koncentrować się na dwóch dolnych czakrach. Skupiając na nich uwagę, pomyśl również o czakrze splotu słonecznego. Wizualizuj ją jako obracający się krąg żółtej energii. Wewnątrz tego kręgu znajduje się mniejszy krąg czerwony, zawierający trójkąt o jeszcze głębszej czerwieni. Poczuj, jak czerwień staje się intensywniejsza przy wdechu, a łagodniejsza przy wydechu. Wizualizuj czerwień w trójkącie, spalającą wszelkie objawy choroby w całym twoim ciele. 6. Wizualizuj czakrę serca jako wirujący krąg zielonej energii. W środku zieleni tkwią dwa zachodzące na siebie trójkąty z czystego złota. Jeden trójkąt skierowany jest w górę, ku niebu, a drugi w dół, ku ziemi. Wizualizuj miejsce, w którym te trójkąty zachodzą na siebie, i poczuj delikatne, uzdrawiające promienie słońca, które wychodzą z tego obszaru, aby zrównoważyć i zharmonizować całe twoje ciało. Wdychając i wydychając powietrze z jednoczesnym koncentrowaniem się na tej czakrze, odczuj, że stajesz się lżejszy, gdy twoje ciało napełnia się uniwersalną miłością. 7. Skoncentruj się na obszarze czakry gardła, wizualizując ją jako kulkę nieskazitelnego błękitu. Wewnątrz tej wirującej kulki znajduje się czerwony trójkąt, zawierający krąg fioletowej energii. Przy wdechu poczuj, jak fioletowy krąg napełnia się kreatywną inspiracją. Wydychając powoli, pozwól tej kreatywności przepłynąć przez całe twoje ciało. Poczujesz, że wierzysz, iż możesz osiągnąć wszystko, o czymkolwiek pomyślisz. 8. Skoncentruj się teraz na czakrze brwiowej pośrodku czoła tuż nad brwiami. Zobacz ją jako koło barwy indygo. Gdy uda ci się ją wizualizować przy jednoczesnym zachowaniu świadomości poprzednich czakr, wyobraź sobie krąg złota w środku indygo. Złoty krąg ma po każdej stronie coś, co przypomina płatek lub uchwyt. Podczas wdechu zauważysz, że po prawej stronie gromadzi się złoto, natomiast podczas wydechu - że lewa strona coraz intensywniej fosforyzuje. Po kilku oddechach wizualizuj czerwony trójkąt w środku złotego kręgu. Weź jeszcze kilka oddechów, a potem zobacz oko w środku trójkąta. Chociaż jest to tylko jedno oko, emanuje ono ogromną miłością, inteligencją i intuicją. Oczywiście chodzi o „trzecie oko”, kierujące szyszynką. 9. Skoncentruj się na obszarze tuż nad koroną głowy. To obszar czakry korony. Wizualizuj szybko OBRA się krąg fioletowej energii bezpośrednio nad głową. W środku tego kręgu promienieje olśniewające białe światło, które wychodzi na zewnątrz, tworząc kręgi złożone z maleńkich trójkącików. Często nazywa się je lotosem o tysiącu płatków. 10. Gdy dotrzesz do tego etapu, poczujesz równomierny strumień energii przepływający wzdłuż kręgosłupa przy każdym wdechu. Tworzy on potężną baterię woli. Napełni cię moc, wiedza, duchowe zrozumienie i miłość. Poczujesz się jak w stanie nieważkości, a każda komórka twojego ciała będzie wibrować dobrym samopoczuciem. Ostajesz osiągniesz stan czystej świadomości. 11. Jeśli wykonujesz to ćwiczenie po to, aby wyjść z ciała, przerwij na kilka minut. Gdy czujesz, że nadszedł już czas, weź głęboki wdech i wstrzymuj go tak długo, jak możesz. Potem jak najszybciej wypuść powietrze i powiedz sobie: „Teraz!”. Natychmiast zaczniesz się unosić bezpośrednio nad swoim ciałem fizycznym. Jeśli przeprowadzasz to ćwiczenie w celu medytacji i w celach duchowych, przerwij na kilka minut i uświadom sobie, że wszystkie czakry są zrównoważone i wysyłają pozytywną energię do każdej cząstki twego ciała. Następnie powtórz wszystkie etapy po kolei, upewniając się, że energie każdej czakry mogą wrócić, zanim przejdą do następnej. Gdy skończysz, poleź spokojnie przez kilka minut, zanim otworzysz oczy i wstaniesz. Przeciągnij się i pomyśl o medytacji. Poczujesz się lepiej niż kiedykolwiek w ciągu wielu lat, ponieważ w pełni wypocząłeś, odzyskałeś równowagę, naenergetyzowałeś czakry i doświadczyłeś wzrostu miłości i duchowości. Z pewnością nie będzie to pełna medytacja za pierwszym razem, a nawet po kilkudziesięciu próbach, ponieważ niezmiernie trudno Jest skoncentrować się na jednej czakrze, dopóki zachowujemy świadomość o poprzednich. Cały proces jest znacznie łatwiejszy, jeśli masz nauczyciela, który poprowadzi cię krok po kroku, gdy zaczniesz rozbudzać siłę kundalini. Podobno ktoś, kto doświadczył pełnej medytacji, może przekazać tę wiedzę komuś innemu w procesie zwanym Shaktipat. Przekazuje się tę informację przez dotyk, telepatię, pieśni religijne albo techniki unieruchamiania wzroku. Przy medytacji kondolini bardzo ważne jest również uziemienie. Uziemienie Celem tego ćwiczenia jest oczyszczenie i uaktywnienie energetycznych więzów łączących nas z ziemią. Jest to bardzo potrzebne, gdy eksperymentujemy z nieznanymi nam lub bardzo potężnymi energiami, zapobiega ono również, jeśli pracujemy nad kundalini pojawieniu się efektu tzw. spirali śmierci, czyli nieprawidłowego ukierunkowania energii, które może zakończyć się nawet zgonem. Efektem tego ćwiczenia jest zbudowanie energetycznego „piorunochronu”. 1. Usiądź z wyprostowanym kręgosłupem, ześrodkuj się i zamknij oczy. 2. Wyobraź sobie sznur złotego światła, który zaczyna się u podstawy kręgosłupa i wrasta w ziemię. Wyobraź sobie, że ten złoty sznur przenika podłogę, niższe piętra budynku w którym mieszkasz (choć lepiej robić je bezpośrednio na gołej ziemi) i wrasta w ziemię, przenika przez warstwy gleby, kamienie, tętniące życiem podziemne tunele różnych zwierząt, coraz głębiej. 3. Możesz użyć oddechu. Przy każdym wdechu posyłaj w dół energię, by przedłużała sznur, tak długo, aż poczujesz, że jego koniec osiągnął środek ziemi (pamiętaj - energia zawsze podąża za myślą) 4. W tym momencie możesz poczuć się ciężko, możliwe, że pojawi się mrowienie w dolnej części kręgosłupa 5. Jeżeli odczuwasz mrowienie lub sztywność, wyobraź sobie,że każdy wydech rozpuszcza te blokady. 6. Kontynuuj ćwiczenie aż poczujesz się uziemniony i zrelaksowany, albo przez 3 minuty STAN BIERNY Obok czynnej (aktywnej) koncentracji myśli nie mniej ważny i potrzebny jest stan bierny (pasywny), który bezpośrednio wywodzi się z poprzedniego. Tylko ten kto potrafi silnie koncentrować swoje myśli, może wyrobić w sobie zdolność wprawiania się w stan, który najlepiej można nazwać „niebytem”. Świat naszych myśli jest podobny do morza. Jeżeli umysł jest wzburzony, wtedy nasze myśli podobne są do spiętrzonych fal; jeżeli nasz umysł jest spokojny lub lekko podniecony, to myśli nasze pląsają podobne do maleńkich, igrających falowań na spokojnej powierzchni oceanu. Myśli tak jak fale ciągle powstają w niezliczonej ilości, ale ich istnienie jest bardzo ograniczone i krótkie; stare ustępują miejsca nowym, ledwie co zrodzonym, zdążających naprzód i zanikają bez śladu swego bytu. Stan bierny wymaga cichej, nieporuszonej, zwierciadlanej powierzchni morza. Zarówno wielkie, jak i niezliczone małe fale muszą zniknąć, a morze zakrzepnąć samo w sobie, jak gdyby było napełnione gęstym olejem. Wszystkie myśli muszę ustąpić, niby zamrzeć. W chwili pojawienia się należy je zdusić i wyprzeć; jest to warunek powstania stanu biernego. A więc zupełnie wypróżnienie aparatu myślowego. Musimy umieć wprowadzać się w taki stan, w którym nasz mózg będzie podobny do białej, nie zapisanej karty. Należy także nauczyć się zachowywania tego stanu przez pewien czas. Musimy podczas tego o wszystkim zapomnieć, a nawet stracić świadomość, że jesteśmy, nie wolno myśleć o niczym. Całkowicie unicestwiające w ten sposób cielesnego człowieka, zamykając go przed wszystkimi wrażeniami z zewnątrz i czyniąc go nieczułym na wszystkie doznania pochodzące ze świata materialnego - otwieramy tym samym duszę, czynimy ją przestępną dla delikatnych drgań i wrażeń świata duchowego, których za zwyczaj nie pojmujemy, które dla nas jakby nie istnieją. W stanie biernym dusza może lepiej i skuteczniej oddziaływać na nasze ciało. Po wytrąceniu się z stanu biernego znajdujemy tą zapisaną kartę. Cały potem wielkich twórczych myśli, do których w stanie zwyczajnej świadomości nie bylibyśmy zdolni, spływa na nas. Powstają w nas, rosną i podnoszą się, nowe niespodziewane idee, plany i zamiary zadziwiają nas swoją bystrością, świeżością i oryginalnością. Stan bierny jest nie zwykle ważny i pożyteczny dla każdego. Zarówno pracujących umysłowo, jak i fizycznie mogą na nim wiele skorzystać. Także osoba rozwijająca się etycznie znajduje w nim swego pomocnika, bowiem umożliwia on swojej duszy silniejsze i skuteczniejsze wpływanie na oporne ciało. Stan ten jest niezbędnie potrzebny, jak się później przekonamy, do rozbudzenia i rozwijania rozmaitych zdolności i tajemnych sił duchowych. Mimo to ćwiczenia stanu biernego mogą nas narazić także na pewne niebezpieczeństwa. W stanie tym otwarte są na ścieżki wszystkie bramy do naszej duszy; przez nie szerokim korytem wpływają do nas wszystkie dobre, wzniosłe, doskonały prądy duchowe, ale równocześnie podlegamy wtedy niskim i niedoskonałym istotą duchowym, na których szkodliwe działanie nieraz jesteśmy narażeni. Aby móc temu przeciwdziałać, posiadamy silną, doskonałą broń - koncentrację myśli, tak zwany czynny, aktywny stan duchowy. Jeżeli spostrzeżemy, że otaczają nas nieczyste prądy duchowe, to wystarczy skoncentrować myśli na rzeczy przeciwnej, aby je natychmiast obezwładnić i odpędzić. Jeżeli na przykład po ćwiczeniu stanu biernego ogarną nas przykre uczucia, to skupimy nasze myśli na rzeczach wzniosłych, pojęciach pokoju, miłości bliźniego, braterstwa i czystej harmonii duchowej. W ten sposób prędzej pozbędziemy się naprzykrzających się nam niepokojących uczuć i nastrojów. Ponieważ jednak w świecie duchowym łączy się przyciągając, dlatego też zazwyczaj niespokojny i niezharmonizowany człowiek będzie narażony na takie wpływy; podobnie rzecz się będzie miała z osobą opanowaną przez zmysłowe namiętności, okrążą je istoty niższego rzędu, które są obarczone tymi samymi słabościami. Natomiast rzadko kiedy mogłoby się wydawać, żeby spokojny, zrównoważony i wysoko stojący moralnie uczeń był narażony na działanie takich niskich, nieczystych prądów duchowych. Gdyby się to mimo wszystko miało zdarzyć, wtedy wie on, jak sobie pomóc. Wypadek taki posłuży mu do do ćwiczenia i wzmocnienia swej woli. Drugi natomiast, który z powodu swoich błędów i słabości przyciąga pokrewne siły dzięki ćwiczeniom powyższego stanu, również powinien się przed nimi obronić i powinno to być dla niego środkiem do wzmocnienia woli; on musi to czynić bez ustanku, jeżeli nie chce udaremnić i unicestwić wyniku swoich ćwiczeń. Zaznaczmy ponownie, że kto chce się doskonalić w osiągnięciu stanu biernego, najpierw musi wyrobić w sobie zdolność koncentracji myśli. Inaczej nigdy nie zdoła doprowadzić do opróżnienia swego aparatu myślowego. Głównym warunkiem dla początkującego jest zachowanie „bezwzględnego spokoju”. Spokój na około niego, spokój w nim samym, w jego duszy! Teraz dopiero uczeń poznaje wartość pierwszych ćwiczeń, zmierzających do przyzwyczajenia się do zachowania spokoju ciała i jego członków. Stan bierny wymaga bezwzględnego bezruchu ciała. Najlepszą porą tych ćwiczeń jest cisza nocna lub wczesny ranek. Uczeń znowu udaje się do swego pokoju lub odosobnionego pomieszczenia, zatyka w przepisany sposób uszy, zakłada przepaskę na oczy i kładzie się na sofie lub łóżku. Musi przy tym uważać, żeby się jak najwygodniej położyć, aby stopniowo odprężyć wszystkie mięśnie. Położenie głowy i innych członków ciała musi być takie, żeby żaden muskuł nie był naprężony, żeby wszystkie pozostawały bezwarunkowo bezczynne. Całe ciało musi się znajdować w stanie senności, niby - omdlenia. Oddychanie powinno odbywać się bez wyraźnego używania woli. Teraz w duchu wyobrażamy sobie biały krążek około dwudziestocentymetrowej średnicy, wirujący na czarnym tle. Kierujemy nasz wewnętrzny duchowy wzrok na ten krążek, podobnie jak podczas koncentracji myśli, usuwając bezwzględnie wszystkie inne myśli i wyobrażenia. Postępowanie takie różni się od znanej koncentracji myśli jedynie tym, że nie poddajemy się żadnym wrażeniom w związku z białym, wirującym na czarnym tle krążkiem. Nasze zadanie polega na zachowaniu nieznanego wyobrażenia o owym krążku. Bezwzględnie nie wolno myśleć o niczym innym. Widzimy tylko ów równo i spokojnie wirujący krążek. Należy się jednak bardzo strzec, żeby w czasie ćwiczenia nie zasnąć; zwalczanie senności nie może wymagać szczególnego wysiłku woli, aby nie spowodować dekoncentracji. Początkowo usiłujemy taki stan zatrzymać przez trzy do pięciu minut. Z doświadczenia wiadomo, że pierwsze ćwiczenia są walką z samym sobą. Myśl za myślą uderza w nas i pragnie zatrzeć wyobrażenia krążka, co jest tym łatwiejsze, że nie pozwalamy pogrążyć się w jakikolwiek tok myśli, lecz pragniemy zatrzymać tylko ów obraz wirującego krążka. Po każdym ćwiczeniu nasz siła będzie rosła, a po dziesięciu-dwunastu próbach będziemy mogli co najmniej przez trzy minuty wstrzymać i usunąć wszystkie myśli tak, ażeby obraz krążka pozostał czysty i niezmącony. Następnie starajmy się przedłużyć ćwiczenie stopniowo aż do dziesięciu minut. I w tym przypadku będzie nam przydatny budzik. Zwraca się tylko uwagę, aby dzwonek nie był zbyt ostry, żeby przeraźliwy jego dźwięk nie działał zbyt mocno na nasze nerwy. Wrażliwe natury mogłoby popaść w stan hipnotyczny. Jeżeli doszliśmy tak daleko, że przez dziesięć minut bez przerwy potrafimy utrzymać czysty i niezmącony obraz krążka, wtedy możemy postąpić dalej. Krążek ten zmienia się do małej kropki, do jaśniejącego, wirującego punktu w ciemnej i pustej przestrzeni. Przebieg ćwiczenia taki sam jak poprzednio. Jeżeli i tutaj dojedziemy do tego samego wyniku, to jest - jeżeli przez pełnych dziesięć minut nic nas nie było w stanie oderwać od tego punktu, który nas całkowicie pochłaniał, wtedy pogłębimy te ćwiczenie w ten sposób, że sobie już niczego nie wyobrażamy; wtedy dotrzemy do własnego stanu biernego. A więc niczego nie słyszeć, niczego nie widzieć, niczego nie czuć, o niczym nie myśleć - w ogóle nie być! Ćwiczenie te rozpoczynamy od wyobrażenia punktu. Po dwóch lub trzech minutach uczeń musi próbować zatrzeć wyobrażenie o tym punkcie, tak aby pozostała tylko czarna, pusta przestrzeń. Lecz i ta myśl musi powoli zniknąć; to wrażenie gęstej ciemności musi przejść w pojęcie mglistej szarości, a w końcu utonąć w nicości. Przejście od kropki do tego stanu następuje bez pośpiechu, nieznacznie; tylko osoby z silną wolą zdołają nagle usunąć wyobrażenie punktu i przestrzeni. Oba sposoby są jednakowo dobre; zależą od zdolności osobnika. Wiele osób przy ćwiczeniach stanu biernego wychodzi od wyobrażenia tego punktu; jednak takie przyzwyczajenie utrudnia dalsze ćwiczenia. Wskazane jest, aby posiłkować się wyobrażeniem tego punktu, a nawet i krążka, jeżeli jesteśmy rozdrażnieni i nie możemy powstrzymać napływu myśli. Stan bierny jest doskonałym środkiem uspokojenia każdego podniecenia i rozdrażnienia duchowego lub zmysłowego. Pomaga nam przezwyciężyć bule lub cierpienia, działa kojąco i napełnia nas nową pewnością i nadzieją. Kto znajduje się w ciężkim, kłopotliwym położeniu i nie umie sobie poradzić, niech spróbuje tego, a pomoc i oświecenie przyjdą z pewnością, chociaż nieraz dopiero po kilku próbach. Ćwiczenie te powtarzamy tak długo, aż będziemy w stanie przez dziesięć minut, bez jakiejkolwiek przerwy utrzymać stan „nicości”. Wtedy modyfikujemy ćwiczenie w ten sposób, że zdejmujemy przepaskę z oczu i ćwiczymy z otwartymi oczami. Nie kładziemy się, lecz ćwiczymy na siedząco. Żebyśmy jednak nie byli narażeni na rozproszenie się przez wrażenia wzrokowe, umieszczamy przed sobą naciągnięte na ramie zupełnie białe i gładkie płótno, bądź papier rysunkowy wielkości około półtora metra kwadratowego i wpatrujemy się bezwarunkowo w tę powierzchnię, nie dopuszczając żadnych wrażeń. Powyższe ćwiczenie wykonujemy w znany już sposób. To będzie łatwe, ale trudność nastąpi wtedy, gdy po pewnym czasie usuniemy białą płaszczyznę Wtedy musimy otwartymi oczami patrzeć bezwzględną próżnię - nicość. W osiąganiu takiego stanu należy ćwiczyć się bardzo gorliwie. Przy każdej sposobności, skoro tylko możemy oderwać się na dziesięć minut od naszych zajęć zawodowych, siadamy spokojnie, odprężamy mięśnie, usuwamy wszystkie myśli i próbujemy nasz wzrok zmienić tak, że przedmioty przed nimi widzimy, ale tak, jakbyśmy ich nie widzieli, jakby ich nie było. A więc patrzeć, a nie myśleć! Celem tych dodatkowych ćwiczeń, które powinniśmy wykonywać jak najczęściej, wszędzie, gdziekolwiek jest to możliwe, jest równocześnie to, żebyśmy się przyzwyczaili nie słyszeć „otwartymi uszami”, jeżeli słyszeć nie chcemy, albo lepiej - słyszeć, a nie myśleć przy tym. Później dopiero wykonujemy główne ćwiczenie z odetkanymi uszami. Jeżeli nabraliśmy wprawy w utrzymaniu przez dziesięć minut stanu biernego z otwartymi oczami, to musimy się przyzwyczaić do wykonywania tych ćwiczeń w zupełnej niezależności od ciała i warunków naszego otoczenia. Ćwiczmy się w pozostawaniu w stanie biernym, stojąc lub chodząc. To samo czyńmy wobec koncentracji myśli. I te ćwiczenia muszą być bez ustanku równolegle wykonywane, ponieważ dopiero połączenie obu stanów doprowadza do pewnych wyników, o czym będzie mowa później. Odbywajmy więc ćwiczenia koncentracji myśli i stanu biernego wśród największego hałasu i w najludniejszych miejscach. Wprawianie się w stan bierny jest tak samo możliwe wśród huku armat, pożaru i wzbudzonego tłumu, jak w cichej, odludnej komórce. Uczeń musi sobie mocno i stanowczo powiedzieć: „Nie chcę słyszeć, nie chcę widzieć, nie chcę też myśleć! Początkowo tylko krążek... potem tylko jeden punkt, a potem - nic i próżnia!” Jeżeli ćwiczymy na ulicy lub na placach publicznych, to musimy wyszukać sobie bezpieczne miejsce i oprzeć się o jakiś przedmiot. Aby nie wzbudzić ciekawości ludzi, udawajmy, że wpatrujemy się w jakieś okna wystawowe lub budynek. Kto do tego stanu doszedł, ten może korzystać ze zdobytych i rozbudzonych zdolności. Jeżeli pragnie na przykład oświecenia w jakiejś sprawie, która go mocno obchodzi lub zajmuje, to niech najpierw skoncentruje swoje myśli na niej przez kilka minut, następnie niech przejdzie do stany biernego, a potem niespodziewanie znajdzie to, czego szukał. Wynik przejdzie wszelkie oczekiwania. Często zdarza się uczonemu lub artyście, że nagle twórczość ich się przerywa; stoją jakby przed zamkniętą bramą, która broni im przystępu, choćby nie wiadomo jak mocno starali się ją otworzyć. Zniechęceniu muszę odłożyć swoją pracę aż do sposobniejszego czasu, spodziewając się, że potem pokonają trudności. Taka strata czas jest wielką przeszkodą, lecz często nawet po długim oczekiwaniu brama się nie otworzy, a najlepsze dzieła pozostają niedokończone, albo też tracą wiele na wartości, pięknie i doskonałości, ponieważ bardzo widoczny jest ów trud i wysiłek przezwyciężania trudności lub obchodzeniu tych miejsc, które często są najważniejsze. Kto znalazł się w tym położeniu - niech spokojnie skoncentruje myśli na danym przedmiocie i przechodzi potem do stanu biernego, a brama z pewnością mu się otworzy. W ogóle we wszystkich innych okolicznościach życia te dwa stany myślowe są nader cennymi środkami pomocniczymi. Kto raz zdobył te zdolności, potrafi w każdej potrzebie wykorzystać je. Ażeby dostąpić takiego oświecenia i spotęgowania mocy umysły, będzie zawsze lepiej, gdy w przepisany sposób wyłączymy nasze zmysły i odosobnimy się w ciszy naszego pomieszczenia. Jest prosty sposób, aby tylko w rzadkich sytuacjach używać niewygodnego zamykania oczu i uszu. W łatwiejszych wypadkach, na przykład przy pracach pisemnych, należy oprzeć łokcie o stół, głowę włożyć między dłonie, kciukami zatkać uszy, a resztą oczy. W Takim położeniu można łatwo wywołać stan bierny. Jeżeli stan bierny wywołamy w ciszy i odosobnieniu , to wywołane przejawy intuicji, poznania i oświecenia będę tym silniejsze i wyraźniejsze. Ćwiczenia te wykonujemy wśród zgiełku dnia i przy otwartych zmysłach dlatego, abyśmy zdolności tych mogli użyć w chwilach niebezpieczeństwa, w każdym miejscu i o każdej porze, w każdej sytuacji. Powinniśmy sobie postanowić ćwiczyć oka stany myśli aż do końca życia nie tylko w ciszy i odosobnieniu, lecz także wśród hałasu i zgiełku. Pod koniec tego rozdziału należy zwrócić uwagę na to, że żadnego ćwiczenia - jakiegokolwiek rodzaju - nie wolno wykonywać z pełnym żołądkiem, a najlepiej w godzinę po jedzeniu. Nakłaniam jeszcze raz ucznia gorąco, żeby oddał się ćwiczeniom rozwijania tych stanów duchowych z największą powagą i pilnością. Dopiero po kolejnych etapach rozwoju zrozumie on podstawowe z zasadnicze znaczenie władania tymi dwoma zdolnościami dla dalszego kształcenia wyższych sił duchowych. Głodówki lecznicze GŁODÓWKI LECZNICZE Metoda głodowania znana była i praktykowana od zarania ludzkości jako posty o charakterze „religijno - higienicznym”. Kapłani egipscy czy żydowscy zalecali je na przełomie połowy roku. Tę tradycję przyjął kościół katolicki, zalecając post przed świętami Wielkanocnymi. Głodówka daje pomyślne wyniki w leczeniu schorzeń reumatycznych, przewodu pokarmowego, miażdżycy, we wczesnym stanie nowotworów, a nawet choroby popromiennej. Głód, podobnie jak stan nasycenia, jest stanem jak najbardziej fizjologicznym, podczas gdy leki, zwłaszcza syntetyczne, to środki sztuczne, obce dla ustroju i często powodujące szkodliwe skutki uboczne. Jednakże wszystkie osoby z jakimikolwiek dolegliwościami mogą głodować tylko po konsultacji i pod kontrolą lekarza. Natomiast osoby o dobrym stanie zdrowia mogą przeprowadzać głodówkę samodzielnie, tylko jako metodę wczesnozapobiegawczą. Należy podkreślić, że przypadki śmierci nigdy nie zdarzyły się w czasie przeprowadzenia głodówki, tylko w okresie nieprawidłowego powrotu do normalnego odżywiania. Toteż nie powinien rozpoczynać głodówki ten, kto nie wie, jak j ą prawidłowo zakończyć. Podział głodówek leczniczych: Ze względu na rodzaj przyjmowanego pożywienia rozróżniamy głodówki zupełne (z piciem tylko wody) i głodówki niezupełne (z piciem napojów ziołowych, soków warzywnych lub owocowych). Ze względu na czas trwania głodówki dzielimy je na krótkie 1-3-7 dniowe i głodówki długotrwałe- 1-6 tygodniowe. Często do wyleczenia choroby przewlekłej potrzeba sumarycznie około 60 dni tej terapii przeprowadzonej w kilku cyklach. Mogą to być głodówki jednodniowe, przeprowadzone co tydzień, 2-4 dniowe co miesiąc i 7-10 dniowe jeden raz na kwartał. Jeden cykl leczenia składa się z trzech w przybliżeniu równych okresów: 1. Okres odżywiania wewnętrznego - głodówki właściwej. 2. Okres stopniowego powrotu do żywienia zewnętrznego, czyli tzw. „okres odbudowy”, nie mniej ważny niż pierwszy. 3. Przejście do odżywiania normalnego. Każdy okres cyklu powinien trwać jednakowo długo. Odżywianie normalne, czyli zdrowy model odżywiania, należy stosować przez cały okres życia. Warunki przeprowadzenia prawidłowej głodówki leczniczej 1. Głodówkę należy rozpocząć od dokładnego opróżnienia jelit, najlepiej lewatywą wieczorem lub rano przed postem; w pierwszych dniach głodówki lewatywę wykonujemy codziennie przed spaniem. W dalszych dniach co drugi dzień. 2. Jeśli zażywa się leki, to trzeba je stosować w dawkach 2-3 razy mniejszych. O tym musi decydować lekarz. Picie wody jest obowiązkowe, co najmniej w ilości 2 litrów dziennie. 3. Od drugiego dnia głodówki pijemy koniecznie wodę słabo zmineralizowaną (0,5 - l g soli mineralnych na litr). 4. W wypadku chwilowego osłabienia trzeba zjeść l - 2 łyżeczek miodu, parę cukierków lub wypić herbatę z cukrem. 5. Średnio dziennie trzeba pokonać na świeżym powietrzu około 5-10 km lub uprawiać ćwiczenia gimnastyczne. 6. Należy l raz dziennie brać natrysk lub kąpiel w wannie. 7. Należy w czasie głodowania wystawić ciało na działanie pro-mieni słonecznych w godzinach mniejszej ich intensywności. 8. Aby usunąć nieprzyjemny zapach z ust, należy dwukrotnie w ciągu dnia myć zęby i język, najlepiej przed piciem wody. 9. Trzeba zadbać o cieplejsze ubranie i bieliznę. 10. W czasie kuracji głodowej należy trzymać się z daleka od jedzenia. Nieprzestrzeganie tej zasady obniża efekt leczniczy o około 50%. 11. Należy wcześniej około godz. 2000 kłaść się spać i wstawać bez budzika. 12. Należy się chronić przed dużymi stresami psychicznymi. 13. W czasie głodowania należy poddać się samoobserwacji, tzn.: - mierzyć częstość tętna i oddechu na minutę, - mierzyć dobową ilość moczu, - notować wagę ciała i ciśnienie tętnicze, - mierzyć codziennie temperaturę ciała. II etap głodówki - „okres odbudowy”, tj. wychodzenie z głodówki. Okres ten, czyli stopniowe przyzwyczajanie się do jedzenia, musi trwać tak długo, jak długo trwała sama głodówka. Pierwszy dzień po zakończeniu głodówki - należy wypijać tylko surowe soki owocowe lub warzywne, np.: sok z buraka czerwonego i jabłka lub marchewki i jabłka - rozwodnione przegotowaną wodą w stosunku 1:1. Podaje się 1 szklanki co godzinę. Drugi dzień - pije się szklankę soku (bez wody) co dwie godziny małymi łykami. Po głodówce 4-8 dniowej „okres soków” powinien wynosić l - 2 dni. Pod koniec trzeciego dnia odbudowy możemy zjeść na kolację zupę jarzynową z mąką kukurydzianą. Trzeci dzień - pierwszym pokarmem mogą być tarte jabłka łagodne w smaku, podawane w formie papki bez pestek i skórek, w ilości około l kg w 3 - 4 porcjach w ciągu dnia. Można też pić dalej soki i zjeść 4 łyżki ziemniaków pure plus zupę jarzynową. Czwarty dzień - w dniu tym można dietę stopniowo rozszerzać o ugotowaną kaszę(jęczmienną i szczególnie jaglaną). Kasze gotuje się na wodzie, doprawiając olejem lub masłem. Piąty dzień - do poprzednich pokarmów można włączyć podkiełkowane (bardzo ważne), ugotowane do miękkości nasiona roślin strączkowych (fasolę, soczewicę, soję). Przed spożyciem dodać przyprawy przeciwwzdymające, takie jak: cząber, kminek, majeranek. Szósty dzień - możemy już spożyć trochę twarogu i chleba z solą. Należy pamiętać, że w ciągu pierwszych pięciu dni okresu „odbudowy” bezwzględnie nie wolno używać soli. Przejście do normalnego żywienia Okres ten trwa tyle, ile trwała głodówka zasadnicza. W tym czasie należy: wyłączyć z pożywienia artykuły pochodzenia zwierzęcego (mięso i jego przetwory), · wykluczyć cukier, ocet i majonez, · wyeliminować żywność smażoną, pieczoną, wędzoną, marynowaną, konserwowaną sztucznie. Spożywamy wyłącznie naturalne pokarmy roślinne, surowe owoce, jagody, sałatki z surowych i gotowanych warzyw, surową zieleninę, ziarna zbóż, rośliny strączkowe, orzechy, zupy wegetariańskie, biały ser, kefir, jogurt. Nie spożywać słodkiego mleka. Po głodówce zaleca się przejść na dietę lekko strawną roślinno-mleczną bez mięsa i wędlin - ryba jeden raz na tydzień. Istnieje zakaz palenia papierosów i picia alkoholu. Głodówka przerywa utrwalone od dawna przyzwyczajenia żywieniowe, dając szansę na ich zmianę, Okresowe posty zalecają lekarze każdej zdrowej osobie po trzydziestce. JASNOWIDZENIE OD STAROŻYTNOŚĆI PO CZASY WSÓŁCZESNE Wszystkie źródła starożytne podają, że wiedza okultystyczna ma swój początek w Chaldei. Rozmaite sposoby przewidywania przeszłości (wróżenie z wnętrzności ludzi i zwierząt składanych w ofierze, wyjaśnienie znaków i niezwykłych wydarzeń, interpretacja snów) znane były już w Babilonie, każdy z nich opracowano i zapisano w specjalnych zbiorach. Magia i przepowiadanie przeszłości wiązały się wówczas integralnie z działaniami o charakterze religijnym: wspierając się autorytetem bogów, arcykapłani mieli wyłączne prawo do korzystanie z wierzy tajemnej. Od tamtych czasów wielcy tego świata często szukali pomocy u jasnowidzów. I tak, Saul, pierwszy król Izraela (XI w. p.n.e.), udał się do wróżki w Endor mimo obowiązujących zakazów. Grecy rozpowszechniają dziedzictwo babilońskie w całym basenie Morza Śródziemnego. Herodot (ok. 485 - ok. 425 p.n.e.) zanotował najstarsze znane doświadczenia parapsychologii: Król Krezus, zaniepokojony rosnącą potęgą imperium perskiego, przed wyruszeniem na Persję postanowił zasięgnąć rady u wyroczni. Aby znaleźć najlepszego jasnowidza, wyprawił wysłanników, by setnego dnia po opuszczeniu Sardes zadali następujące pytanie: „Co robi dzisiaj Krezus?” Wiemy jedynie, co odpowiedziała Pytia z Delf: „Czuje zapach żółwia w skorupie gotowanego wraz z mięsem z jagnięcia w naczyniu z brązu. Stop ten otacza go ze wszystkich stron, zarówno od dołu, jak i od góry”. Była to właściwa odpowiedź, gdyż Krezus spróbował zrobić tego dnia coś, co byłoby niezwykle trudne do odgadnięcia: nakazał gotować żółwia ze skorupą i mięso z jagnięcia w kociołku z brązu zamykanym przykrywą z tego samego stopu. Podobnie jak arcykapłani, również cesarze rzymscy, wydając odpowiednie prawa, mieli wyłączny przywilej korzystania z usług magów i jasnowidzów. Zwracali się do nich po radę przed podjęciem ważnych decyzji politycznych. Oktawian Augustyn szukał pomocy u astrologa Teogeniusza, Tyberiusz zaś u Trassylla... Pod koniec trzeciego stulecia naszej ery przepowiadanie przyszłości staje się zakorzenionym zwyczajem. Począwszy od IV wieku dochodzi do głębokiego konfliktu z wyznawcami religii chrześcijańskiej, ze świętym Ambrożym, świętym Bazylim i świętym Augustynem na czele, gdyż jasnowidztwo zaczyna być utożsamiane z pogaństwem. Średniowiecze (V-XV w.) Prześladowanie magów i jasnowidzów staje się coraz częstsze. Mnożą się zakazy dotyczące przepowiadanie przeszłości, w rzeczywistości nie zbyt przestrzegane, jeśli zauważymy, że niektórzy papieże, jak choćby Paweł III, Julian II czy Leon X z wielką gorliwością korzystali z porad arcybiskupa-astrologa, który nazywał się Luca Gaurico (1476-1558) i był ponadto jednym z inicjatorów zmiany kalendarza juliańskiego na gregoriański. Korzystanie z usług wróży i jasnowidzów powoli staje się powszechne w całej Europie: na dworach królewskich i książęcych pojawiają się coraz liczniej medycy będący jednocześnie astrologami lub alchemikami. Przytoczmy kilka przykładów: Guido Aretinus, który służył u króla Roberta Pobożnego (996-1031); Mistrz Germain de Saint Cyr, protegowany Ludwika VII (1120-1180), który przepowiedział wojnę stuletnią; astrolog Ludwika IV, wróż ofiarowany Du Guesclin przez Karola V Mądrego (1338-1380), by wspierał do w walkach; Mistrz Gervais, któremu ten sam Karol V powierzył kolegium nauczania astrologii; jasnowidz Galeotti, osobisty doradca Ludwika XI (1423-1483). Renesans (XV-XVI w.) Dzięki wynalezieniu druku (1450) następuje bujny rozwój nauk okultystycznych. Zainteresowanie wielkich tego świata magią i jasnowidztwem wzrasta wraz z pojawieniem się traktatów o astrologii, almanachów i ksiąg zawierających przepowiednie na przyszłość. Wielu jasnowidzów pochodzi wówczas z Włoch, na przykład wróż florencki Come Ruggieri, który miał wielki wpływ na Katarzynę Medycejską otaczającą się wielką liczbą okultystów. Epoka ta zrodziła także słynne Centuries astrologiques Nostradamusa, o którym mówi się jeszcze dzisiaj. Wiek XVII W wieku XVII dochodzi do zmian, które nie pozostają bez wpływu na sytuacje jasnowidzów i wróżów. Wielcy mistrzowie wiedzy tajemnej spadli do roli praktykujących medyków. Dobiega kresu wielka epoka magii, do głosu zaś dochodzi nauka. W roku 1666 we Francji Colbert wyklucza astrologów z uniwersytetów. Nadal trwa polowanie na czarownice. To czas wielkich proroctw, z których najsłynniejsze dotyczyły markiz de Brinvilliers i La Voisin. Ta ostatnia dorobiła się fortuny sprzedając klientom proszek „zapewniający spadek”... którego głównym składnikiem był arszenik! Sprawa ta wywołała trudną do opisania panikę. Aby uspokoić nastroje, wydany w roku 1682 edykt wyjął spod prawa magów i jasnowidzów, co jednak wcale nie zmniejszyło ani liczby specjalistów nauk tajemnych, ani znaczenia przepisywanego przepowiedniom. Wiek XVIII W wieku XVIII przepowiadanie przeszłości staje się zawodem, konsultacje z jasnowidzami mają różne ceny w zależności od miejsca zamieszkania, klienteli i renomy rosnącej dzięki informacjom przekazywanym w największym sekrecie. Jasnowidztwo traci stopniowo swój diaboliczny charakter w tej epoce alchemików i poszukiwaczy kamienia filozoficznego (zacytujmy choćby tych największych: Włoch Alessandro Cagliostro i Francuz, hrabia de Saint-Germain). Wiek XIX Rozkwita się epoka wielkiego rozkwitu spirytyzmu. Nie mówi się już w wróżach, magach czy czarnoksiężnikach, ale o wszystkowiedzących mediach i jasnowidzach. Przyjmują oni klientów w specjalnych gabinetach i reklamują swoją działalność. Słynny uzdrowiciel i jasnowidz lioński Anthelme Philippe zwany Mistrzem Filipem z Lyonu, został wezwany do Rosji przez cara Mikołaja II, któremu przepowiedział bliskie narodziny syna. Wiek XX Rasputin był ostatnim uzdrowicielem-wróżem-magiem: sporządził on dla Mikołaja II prawdziwie proroczy testament w dniu swej śmierci z rąk morderców: „Przepuszczam, że opuszczę życie doczesne przed pierwszym stycznia. Ludowi Rosji, Ojcu, Matce i dzieciom Rosji pragnę powiedzieć to co trzeba, by wiedziały: Jeśli zostanę zabity przez mych braci, rosyjskich chłopów, nie masz się czego lękać, pozostaniesz na tronie... a Twoje dzieci będą rządzić Rosją przez wieki. Jeśli jednak zabiją mnie szlachcice... a ich ręce splami na zawsze krew... opuszczą Rosję... Carze rosyjskiej ziemi, jeśli usłyszysz dzwon, który ci powie, że Grigorj został zamordowany, wiedz jedno: Jeśli sprawcami mej śmierci będą Tobie podobni, żadne z twoich dzieci, nikt z twoich bliskich nie pozostanie przy życiu dłużej niż dwa lata. Wszyscy zostaną zabici przez rosyjski lud”. Nieco wcześniej Rasputin powiedział carowi: „Strzeż się, Ojcze, dnia siódmego. Gdzie pojawi się cyfra , czeka się Cię smutek”. Mikołaj II abdykował 15 marca 1917, a później - siedemnastego dnia siódmego miesiąca - doszło do tragedii w Jekaterynburgu... Mimo triumfu racjonalizmu naukowego wróżki i jasnowidze są jak nigdy dotąd obecni w życiu współczesnych społeczeństw. Po drugiej wojnie światowej pojawiają się wysokonakładowe czasopisma specjalistyczne. W wielu gazetach powstają specjalne rubryki poświęcone horoskopom. Pod koniec każdego roku publikowane są przepowiednie dla świata na następnych 365 dni, opracowane przez najsłynniejszych jasnowidzów. Radio i telewizja poświęcają często programy zjawiskom paranormalnym. We Francji oficjalnie zarejestrowanych jest obecnie 50000 jasnowidzów i wróżek, z czego prawie połowa - w Paryżu. Udzielają oni każdego roku około 8 milionów porad! Niektórzy z nich organizują regularnie publiczne spotkania (anonsowane przez specjalistyczną prasę), które przyciągają liczne rzesze zainteresowanych. Spotkania te składają się zazwyczaj z wykładu na temat sztuk tajemnych, po którym jasnowidz stara się przeprowadzić kilka doświadczeń mających zobrazować omawiane zjawiska i przekonać wątpiących. Kilku najsłynniejszych jasnowidzów proponuje również wybrańcom comiesięczne obiady w najlepszych restauracjach wielkich miast europejskich połączone z dyskusją na temat zjawisk okultystycznych i pokazami jasnowidztwa. Istnieje wiele towarzystw spirytystycznych, które zapraszają regularnie wierną publiczność na seanse spirytystyczne. Dwa razy do roku odbywa się w Paryżu międzynarodowe spotkanie jasnowidzów, podczas którego najlepsi z nich otrzymują nagrody. Zainicjował je przed wielu laty Joseph Dessauart, słynny mag nazywany „Mojżeszem jasnowidzów”, autor 64 przykazań kodeksu deontologicznego tego zawodu. Na coraz liczniej organizowanych kongresach naukowcy, badacze i amatorzy-zapaleńcy przedstawiają wyniki swych badań nad zjawiskami paranormalnymi. Parapsychologia bowiem cieszy się we współczesnym świecie coraz większym zainteresowaniem. JASNOWIDZENIE W ŻYCIU CODZIENNYM Jasnowidzenie niezaprzeczalnie oddziaływuje na wszystkie dziedziny życua codziennego. Nawet ci, którzy nastawieni są do tego rodzaju zjawisk bardzo sceptycznie i twierdzą, że w nie nie wierzą, jakże często zaczynają lekturę codziennej gazety od horoskopu. Jak już mówiliśmy, 80 milionów Europejczyków korzysta z pomocy jasnowidzów, powierzając im swoje kłopoty sercowe i finansowe. Różnego rodzaje instytucje ściśle z nimi współpracują. I tak wróżka Jana, która nie wierzy w opętanie (gdyż według jej występuje jedynie samoopętanie: w ten sposób człowiek tłumaczy sobie własne porażki...), wysyłała opętanych do kaplicy Najświętszej Maryi Panny na ulicę Aubriot w Paryżu od Ojca rektora, który miał zresztą od niej pełne zaufanie, jako że to on sam zachęcał ją do działalności w charakterze jasnowidza! Również psychiatrzy muszą brać pod uwagę zjawiska paranormalne i oddzielać od nich przypadki patologiczne. Nawet policja często odwołuje się do pomocy jasnowidzów, np. przy poszukiwaniu zaginionych osób. Jak już wiedzieliśmy wcześniej, politycy wszystkich czasów korzystali z usług jasnowidzów. Można tu przytoczyć przykład Madame Freya, najsłynniejszej wróżki z początków wieku, ulubienicy paryskich salonów który miała ogromny wpływ na politykę. Jej słynnymi klientami byli Pierre Loti, przywódca, radykałów Albert Sarraut, dziennikarz Leon Bailly, a nawet Sacha Guitry. A oto, co przepowiedziała księciu Jusupowowi, który jeszcze nie wiedział, że dokona egzekucji Rasputina: „Zabije Pan kogoś własnymi rękami i będzie Pan miał uczucie, że spełnił Pan dobry uczynek”. W roku 1910 przepowiedziała Jeanowi Jauresowi, że zginie śmiercią tragiczną na ulicy (rzeczywiście został on zamordowany 4 lata później na ulicy Montmartre w Paryżu). Wczasie pierwszej wojny światowej konsultował się z nią wybitne osobowości polityczne: Aristide Briand, Delcasse,Milerand, Valvy. Na ich pytanie „czy myśli pani, że Niemcy wejdą do Paryża?” odpowiedziała: „Nie nie wejdą...Około 10 września będą zmuszeni wycofać się za Aisne... Zawali się ich plan”. Raymondowi Poincare oznajmiła upadek Kaisera i przepowiedziała losy Georges’a Clemenceau, a w czasie okupacji zapowiedziała klęskę Niemiec. Przed swoją śmiercią w roku 1954 przepowiedziała jeszcze zamordowanie prezydenta Kennedy’ego oraz odejście od władzy innych głów państw. Nie tylko politycy ale także inżynierowie interesują się naukami dywinacyjnymi . Eugene Caslan i Paul Choisnard alias Paul Flambart, wielcy astrologowie z początku wieku, byli francuskimi inżynierami. W dzisiejszych czasach wielu inżynierów jest dobrze znanych środowisku astrologów, np. Raymond Abellio, który pasjonuje się ezoteryzmem, czy Daniel Vernay, autor książki „Podstawy i przyszłość astrologii” wydanej w wydawnictwie Fayard. 28 kwietnia 1985 r. Na kongresie astrologów inżynier Bernard Hervier oświadczył, że zrewolucjonizował politykę handlową pewnego dużego przedsiębiorstwa elektrycznego dzięki astrologii! Wytłumaczył, że firma poszukiwała innowatorów, którzy zachcieliby wypróbować w laboratorium nowe technologie „Pojawiły się dwa pytania: jak rozpoznać innowatorów i jak z nimi rozmawiać, by zachcieli się podjąć zadania. Zacząłem więc od ustalenia 4 faz działania: rozpoznanie innowatora, negocjacje, realizacja (wdrożenie systemu) i sprzedaż systemu innych przemysłowcom”. Odkrył wtedy, że są dwa typy innowatorów: „innowatorzy okazjonalni” - Byki zafascynowane zyskiem i rozpoznawalne po swoich sukcesach w tej dziedzinie, w którymi należało prowadzić negocjacje jak Skorpion, wskazując na zwiększenie produkcji, jakie pociągnie za sobą innowacja, i napomykając w ostatniej kolejności o możliwości subwencji, co nakłoni ich do podjęcia decyzji; „innowatorzy z charakteru” w typie bliźniąt, którzy wyróżniają się żywym zainteresowaniem wszelkimi nowościami (a tego typu przedsiębiorstwa było około stu w Europie). W negocjacjach prowadzonych z nimi należało kłaść duży nacisk na postęp technologiczny i na konkretny sposób wykorzystania danej innowacji. Ta analiza odniosła wielki sukces i została nawet odsprzedana innym europejskim spółkom w trakcie międzynarodowej konferencji. Również prywatni przedsiębiorcy korzystali z pomocy Bernarda HervieraL m.in. niemiecka firma Nixdorf, a r roku 1984 Xavier Lavielle, dyrektor Communication Marketing France, poprosił go o zorganizowanie kompani reklamowej. Bernard Hervier opracował wtedy kalendarz w kształcie koła zodiakalnego, na którym znaki astralne były przetłumaczone na język przedsiębiorstwa. Jeżeli współpraca astrologów z inżynierami przynosi korzyści przemysłowi, to połączenie astrologii z informatyką może być pomocne dla biznesu. ASTROFLASH była pierwszą firmą europejską, która zaczęła stosować od roku 1967 astrologię komputerową. Firma ta z siedzibą w Paryżu, obsługuje 150 000 klientów, czyli około 350 klientów dziennie! Zasięg jej oddziaływania jest międzynarodowy: Szwajcaria, Niemcy, Włochy, nie mówiąc już o Stanach Zjednoczonych, gdzie ma 40 terminali, które przynoszą największe dochody. W latach 1968-1984 ponad 3 miliony horoskopów Astro-flash zostało sprzedanych na całym świecie. 8 dostępnych programów astrologicznych zostało opracowanych przez najwybitniejszego astrologa francuskiego, Andrea Barbault, z którym współpracowali Jean-Pierre Nicola, twórca astrologii „warunkowej”, i Yves Lenoble, teoretyk cykli i wielki znawca astrologii. Programy te są podobno bardzo ubogie w porównaniu z możliwościami ludzkiej inteligencji: według Irene Andrieu kompetentny astrolog jest w stanie opracować 100 000 kombinacji krzyżujących się kryteriów dla każdego układu gwiazd! Zamiłowany w astrologii inżynier opracował konkurencyjny program: ANASTRAL, który „rozumuje jak astrolog”, tzw. ”wartościuje każdy element swojej analizy, dokonuje syntezy wyodrębniając dominujące cechy charakterologiczne wynikające z danego układu gwiazd, po czym wraca do szczegółów, w których szuka konfirmacji, dodatkowych informacji, sprostowań”. Innym konkurentem jest ASTRODATA, firma szwajcarska założona w roku 1977 przez astrologa Claude’a Weissa. Ma ono około 20 terminali i sprzedała licencje do Francji, Niemiec, Austrii i krajów skandynawskich. Najpopularniejsza jest jednak a Szwajcarii, gdzie wielu bankierów wykorzystuje tego prywatnego astrologa do przewidywania wahań kursów na giełdzie. W ostatnim czasie Astrodata wyspecjalizowała się także w ASTROKARTOGRAFII, dzięki której możemy dowiedzieć się w jakim miejscu na świecie będziemy najszczęśliwsi! Cecile Carru, zarządzający centrum Astrodata w Paryżu podaje taki przykład: „Jacqueline Kennedy miała linię Jupitera w głębi nieba, cp jest symbolem rozkwitu i bogacenia się, w samym środku Grecji: czyż można się więc dziwić, że spotkała tam Aristote’a Onassisa?” Astrokartografia cieszy sięcoraz większą popularnością; klientami Genevieve cieszy sięcoraz większą popularnością tego rodzaju Analiz w Paryżu, są w 25% biznesmenami poszukujący odpowiedniego miejsca, gdzie mogliby zainwestować! Podobnie duże firmy międzynarodowe odwołują się do astrokartografii przy wyborze umiejscowienia swoich zakładów! Wraz z rozwojem mikroinformatyki astrologia komputerowa cieszy się coraz większym powodzeniem; wszystkie większe firmy mają dział logistyki. Pewien lekarz zajmujący się akupunkturą sam opracował sobie program wyznaczający układ gwiazd w dniu narodzin swoich klientów. Tak więc przed astrologią komputerową rysuje się ciekawa przeszłość. Wpływ jasnowidzenia na życie codzienne Europejczyków staje się całkiem realny, gdyż każdy z nas w jakimś momencie życia zastanawia się, jaka go czeka przyszłość. Ale na czym tak naprawdę polega to widzenie przyszłości? Co robią jasnowidze, żeby „ujrzeć’ fakty, które dopiero się wydarzą? Jak Sophros mógł odczytać jeszcze nie wylosowane szczęśliwe numery z gier liczbowych? CO WIDZI JASNOWIDZ 1. Czy jasnowidz może zobaczyć przyszłość? Jasnowidze „widzą” różne rzeczy, ale czy rzeczywiście są w stanie zobaczyć konkretne fakty, które mają zaistnieć w przyszłości? Otóż niektóre z wcześniejszych opisanych przypadków, jak również wiara 8 milionów ludzi, którzy udają się po poradę do wróżki czy jasnowidza, świadczy o tym, że tak w istocie jest: jasnowidz może przepowiedzieć przyszłość zarówno w wymiarze jednostkowym - wydarzenia dotyczące konkretnej osoby - jak i całych społeczności, przy czym, jak wynika z obserwacji, najłatwiej jest mu „zobaczyć” śmierć. Oto kilka przykładów z terenu Francji: W roku 1904 Madame Fraya (słynna wróżka, o której była już mowa w poprzednich rozdziałach), przepowiedziała doktorowi Vaschide’owi, który był profesorem na wyższej uczelni i miał wtedy 30 lat, że umrze w wieku 33 lat na zapalenie płuc. I rzeczywiście 3 lata później, 13 października 1907 r. Zmarł on na zapalenie płuc. Ta sama Madame Fraya przepowiedziała Jeanowi Jauresowi, że zginie śmiercią gwałtowną na ulicy, nie podając jednak na jego życzenie dokładnej daty tego zdarzenia. W roku 1913 przepowiedziała hrabinie dc Noailles, że jeden z jej przyjaciół umrze z powodu postrzału w nogę, co rzeczywiście się sprawdziło w kilka lat później. Pani Arsene Housene stroniła od wody od momentu, kiedy wróżka przepowiedziała jej, że się utopi. Pewnego dnia w Bretanii mąż pani Houssaye wypłynął na ryby w morze, ona jednak wolała zostać z przyjaciółką na skale w dosyć dużej odległości od brzegu. Niespodziewanie bardzo duża fala zmyła je obie do morza! Pan Lauliac opowiedział nam następującą historię: Kiedy naczelny lekarz wojskowy Sorel był młodym porucznikiem, został wysłany do małej placówki wojskowej w Czadzie, gdzie dowódcą był major Gouraund. Jak wskazywały zebrane informacje, spodziewał się ataku Tuaregów za około 6 dni. Tymczasem Sorel wpadł na pomysł, żeby udać się do jasnowidza, który powiedział mu tak: „Atak nastąpi nie za sześć dni, ale jutro o 13:30p. Od całkowitej klęski uratuje was stara kobieta. Wygracie bitwę, ale w waszych szeregach będą ofiary”. Odwrócił się w stronę obozu, gdzie akurat kilku żołnierzy zajmowało się swoimi pracami i wskazał na trzech z nich jako na tych, którzy padną następnego dnia. Nazajutrz porucznik Sorel wraz z porucznikiem Maugin, bratem przyszłego generała, wyruszyli na czele 400 jeźdźców na rekonesans. Około godziny pierwszej po południu, kiedy temperatura wynosiła 50*C, oddział był już tak zmęczony, że porucznik Maugin wysłał Sorela do majora Gouraund z prośbą o zezwolenie na postój. Major zgodził się, ale uściślił: „zatrzymamy się za 20 minut”. Dziesięć minut później za wydmami ukazało się 2 tysiące Tuaregów. Oddziałom francuskim udało się uratować jedynie dlatego, że były uzbrojone w szyku marszowym. Gdyby właśnie odpoczywały, zostały by zdziesiątkowane. Żołnierze wskazani przez jasnowidza jako ci, którzy padną w tej potyczce, rzeczywiście pozostali na placu boju. Tak więc dwa elementy przepowiedni się sprawdziły: atak w przepowiedzianym momencie i śmierć żołnierzy. Pozostawał jeszcze do wyjaśnienia jeden punkt: rola starej kobiety. W kilka dni później, w trakcie rozmowy z majorem Gouraud, Sorel zapytał: „Majorze, czy mógłby mi pan wytłumaczyć, dlaczego, w dniu potyczki, odpowiedział mi pan, że zatrzymamy się za 20 minut”? Major odpowiedział z uśmiechem: „Och to bardzo proste. Znam bardzo dobrze moich ludzi i wiem, jak lubią dokuczać tubylcom, kiedy tylko trafi się im okazja. W momencie kiedy rozmawialiśmy, zauważyłem stara kobietę pędzącą kilka kóz. Pomyślałem, że jeśli zatrzymamy się 20 minut później, wyprzedzimy ją na tyle, że nie będzie już narażona na zaczepki”. Tak oto wyjaśnił się trzeci punkt przepowiedni! W październiku roku 1938 M.B. wraz z rodziną jechał samochodem do przyjaciół. Po drodze podwieźli kawałek jakąś wieśniaczkę, która wysiadając, przepowiedziała im, że jeszcze tego wieczoru będą mieli w samochodzie trupa. Wieczorem odwozili jednego z przyjaciół, który umarł po drodze na atak serca! A oto przykład przepowiedni dotyczących przyszłości całych społeczeństw: W styczniu 1778 r. W czasie uroczystej kolacji Cezatte przepowiedział nadejście Rewolucji i śmierci przez otrucie Condorceta. Przepowiedział również, że pisarz Chamfort podetnie sobie żyły, ale umrze kilka miesięcy później; że Vicq d’Azir będzie wolał podciąć sobie żyły, niż zostać skazany na karę śmieci; że pan Bailly, przyszły mer Paryża, zostanie zgilotynowany, jak również księżna do Grammont, wielu obecnych na tej kolacji i on sam! 4 lata później, w roku 1792, wszystkie wymienione osoby zmarły, a Cazotte został zgilotynowany 25 września. Gdy Josephine de Beauharnais, przyszła żona cesarza Francuzów, zwróciła się do królowej tarota w czasach Rewolucji Francuskiej, Cesarstwa i Restauracji, Mademoiselle Le Normand, mówiąc: „Mój adorator - to mały oficerek korsykański bez majątku i chyba bez większej przyszłości”, ta odpowiedziała jej: „Twój oficerek ma przed sobą wspaniałą przeszłość. Przewyższy ludzi swoich czasów. I ty będziesz uczestniczyć w jego chwale. Ale uważaj! Będzie to chwała krótkotrwała i wylejesz sporo łez za przyczynę swojej miłości”. Przewidziała ona również wydarzenia związane również z Komuną Paryską z 30-letnim wyprzedzeniem: „Na ulicach, na placach będa latały kule. Forty, które cię otaczają, o Paryżu, będą pluć śmiercią na twe łono. Twoja ludność, wściekła, sama podłoży ogień pod twe pałace i własne budynki, ale zwycięstwo zostanie przy tobie”. Watro tu może przypomnieć inne znane przepowiednie dotyczące: zabójstwa Bartou i króla Jugosławii Aleksandra, wojny polsko-rosyjskiej w roku 1920, zabójstwo serbskiego króla Aleksandra i królowej Dragi przepowiedzianego 90 dni przed faktem na łamach angielskiego dziennika, przepowiedni śmierci króla Belgów, Alberta I, które ukazały się kilkakrotnie na parę miesięcy przed faktem w takich pismach jak „Demain”, „Vu” oraz „Le Soir”. Na koniec kilka zadziwiających wizji XX wieku. Pierwsza z nich pochodzi z XVI w. i została wygłoszona przez Ursulę Sonthiel: „Powozy będą jeździły bez koni, Wypadki będą utrapieniem ludzi, Myśli będą latać wokół ziemi Szybciej niż mgnienie oka (...) Człowiek będzie przebywał góry, Nie potrzebując do tego konia. Znajdzie się także pod wodą, Gdzie będzie chodził, spał i rozmawiał. Można go będzie również spotkać w powietrzu Ubranego na biało, na czarno, na zielono; Żelazo będzie pływać po wodzie Również dobrze jak drewniane statki (...) Anglia przeżyje inwazję. Koniec świata będzie w roku 1991” (I tu jak widzicie to nie prawda, bardzo dużo było takich przepowiedni ale żadna z nich się jeszcze, jak na razie nie ziściła). Autorem drugiej przepowiedni jest mnich z XVIII w.: „Ten czy ów wiek był być może niezwykły, ale wiek XX będzie niewątpliwie najbardziej niezwykły. Nadejdzie czas trwogi i nieszczęścia dla wszystkich ludzi na tej ziemi. Wszystko co można sobie wyobrazić najgorszego, nastąpi w tym wieku. Na początku wieku w wielu krajach książęta będą powstawać przeciw swoim ojcom, obywatele przeciw władzom, dzieci przeciw rodzicom, poganie przeciw Bogu, a całe narody przeciw istniejącemu porządkowi i czeczy. Rozpęta się wojna i kule armatnie będą leciały z nieba. A potem wybuchnie druga wojna, która przewróci do góry nogami wszystko, co zostało stworzone na tym świecie. Będą na świecie miały miejsce wielkie utraty fortun i majątków; wiele łez zostanie wylanych. Ludzie będą bez serca i bez litości. Trujące chmury i palące promienie, jeżdżące żelazne fortece i statki napełnione okropnymi kulami i strzałami, śmiercionośne spadające gwiazdy i płomienie siarkowe zniszczą duże miasta. Ten wiek będzie najdziwniejszy ze wszystkich, gdyż ludzie staną się szaleni i zniszczą się nawzajem”. Nie można tu oczywiście nie wspomnieć o przepowiedniach Nostradamusa (urodzonego 14 grudnia 1503 r.) zawartych w Centuriach: według jego rok 1999 będzie datą końca świata i perturbacji planetarnych, które będą poprzedzane wojnami i głodem! Na szczęście nie wszystkie przepowiednie muszą być aż tak dramatyczne! A oto kilka innych przykładów: Madame Bufferty przepowiedziała pewnemu lekarzowi z Instytutu Pasteura, że będzie mógł zmniejszać dawki lekarstwa, które stosuje; co się sprawdziło: po przeprowadzeniu testów na sześciu chorych, lekarz ten istotnie zmniejszył dawki podawanych leków i osiągnął bardzo dobre wyniki. R. Trintzius opisał w swojej książce „Czy magia ma zawsze rację?” następujące wydarzenie: Pewien dramaturg udał się do wróżki, aby dowiedzieć się, jakie będą losy jego jednoaktówki, której nie mógł nigdzie wystawić. Wróżka powiedziała mu bez wachania: „Twoja sztuka będzie grana w przyszłym sezonie”. „W jakim teatrze?” „W Odeonie w Paryżu”. „Ależ to nie możliwe! - wykrzyknął klient - nie zanosiłem rękopisu dyrektorowi Odeonu”. „Możliwe czy nie, mówię ci, że w Odeonie!” Dwa tygodnie później autor dowiedział się, że dyrektor wspomnianego teatru zainteresował się sztuką, której fragmenty usłyszał w radiu, i postanowił włączyć ją do repertuaru. A oto inne niezwykły przypadek opowiedziany przez doktora Leprince’a: Na oddziału transfuzji krwi jednego ze szpitali w Bristolu w Anglii zgłosił się dawca twierdząc, że został wezwany w celu oddania krwi. Lekarz dyżurny próbował wytłumaczyć, że zaszła chyba jakaś pomyłka, gdyż szpitalna ruchoma stacja krwiodawstwa znajduje się tego dnia w Exeter. Wtedy robotnik powiedział, że „usłyszał głos”, który rozkazał mu przyjść oddać krew, gdyż jeszcze tego samego dnia będzie ona potrzebna dla uratowania czyjegoś życia. Podejrzewając, że ma do czynienia z człowiekiem nie spełna rozumu, lekarz dyżurny, dla świętego spokoju, pobrał od niego krew. Dwie godziny później lekarz dyżurny przyjął pilne wezwanie, w którym chodziło dokładnie o krew tej grupy, jaką miała krew pobrana niedawno przez robotnika. Życie kobiety było w niebezpieczeństwie. Uratowała ją prawie natychmiast przeprowadzona transfuzja. Doktor Laprince opowiadał również, jak w roku 1931 spotkał małżeństwo udające się do Grenoble we Franci: „Niech pan sobie wyobrazi - powiedziała do mnie pani - że znakomicie nam się żyło w Sankt Petersburgu, aż tu 3 miesiąca temu mój mąż miał sen i zapragnął gwałtownie wrócić do Francji. Uspokoił się dopiero wtedy, gdy nasze meble zostały zapakowane i wysłane do Grenoble, gdzie mamy zamiar osiąść”. A mąż dorzucił: - „Mieszkałem w Rosji od 20 lat, ale 3 miesiące temu przyśnił mi się chłop, który powiedział: >uciekaj wracaj do Francji jak najszybciej, w przeciwnym razie spędzisz resztę swoich dni na Syberii jak twój przyjaciel<, i podał mi nazwisko. Dwa dni później dowiedziałem się, że mój przyjaciel został zatrzymany i więcej nie pojawi się w swoim domu. Od tego momentu powziąłem, by opuścić Rosję. Skorzystałem z wystawy Paryskiej, żeby zlikwidować swój interes i przyjechać do Francji. Teraz jestem spokojny, gdyż tam nastały bardzo ciężki czasy dla cudzoziemców”. Ten ostatni przypadek SNU OSTRZEGAWCZEGO jest o tyle interesujący, że ukazuje on, iż istnieją różne formy jasnowidztwa. Jeśli przyjmiemy, że jasnowidzenie jest to zdolność umysłu, która pozwala jednemu człowiekowi zobaczyć, przekraczając granice czasu i przestrzeni, pewne ukryte fakty z przeszłości teraźniejszości i przyszłości drugiego człowieka, to dywinacja może być albo intuicyjna, pod wpływem jakiegoś natchnienia w wtedy pociąga to za sobą coś w rodzaju rozdwojenia osobowości. Ten drugi przypadek jest udziałem wielkich jasnowidzów i mediów, którzy stosują swoja moc świadomie do osiągnięcia określonego celu. ŚWIATOWE BADANIA NA TEMAT PARAPSYCHOLOGII Wszystkie badania na temat parapsychologii dotyczą na ogół zjawisk postrzegania pozazmysłowego: telepatii, jasnowidzenia, przeczuć oraz bezpośredniego psychicznego oddziaływania człowieka na przedmioty. Badanie takie prowadzone są na całym świecie. W roku 1882 w Wielkiej Brytanii utworzono „Towarzystwo Badań Psychicznych” („Society for psychical Research”), którego założycielami byli wybitni uczeni, prawdziwi pionierzy parapsychologii. Skupili się oni głównie na telepatii i zgromadzili bardzo wiele świadectw dotyczących zjawisk paranormalnych. Towarzystwo to działa do dziś. W roku 1884 utworzono oddział tego towarzystwa w Stanach Zjednoczonych. W roku 1927 z inicjatywy psychologa W. Mc Dougalla na Duke Uniwersyty w Durham w Północnej Karolinie zostało założone laboratorium badań parapsychologicznych. Jego dyrektorem został J.B. Rhine, jeden z pionierów badań naukowych dotyczących parapsychologii, który jako pierwszy zaczął prowadzić prace statyczne w zakresie zjawisk paranormalnych. Początkowo od roku 1930 pojawiło się wiele towarzystw zajmujących się badaniem tych zjawisk. Na uniwersytecie stanowym w Wirginii w Charlottesville powstały nawet wydział parapsychologii. Badania są również prowadzone na uniwersytecie w Princeton, w Nundelein College w Chicago i w Mind Science Foundation w San Antonio w Teksasie. Począwszy od roku 1970 możliwe jest prawdziwe naukowe podejście do zagadnienia dzięki takim instytucjom jak Stanford Research Institute (SRI), ściśle współpracujący z większymi uniwersytetami amerykańskimi. Słynna wróżka Hella Hammid jest jedną z jego współpracownic. Dzięki tego typu organizacją Stany Zjednoczone mają od 10 do 20 lat wyprzedzenia, jeśli chodzi o badania dotyczące dziedzin dotąd nie znanych. Hasłem badaczy jest: Myślmy jak szaleńcy. Myślmy o tym, co niemożliwe. Gdyż szaleństwo i nie możliwe są pewnikami i realnością jutra. I to jutra rana! Tematami ich poszukiwań są: telepatia: porozumiewanie się na odległość dwóch umysłów bez pośrednictwa jakichkolwiek fizycznych czy cielesnych środków przekazu; psychokineza: oddziaływanie na odległość przez umysł na drógi umysł (lub ciało) człowieka lub zwierzęcia, ablo na przedmioty; widzenie na odległość: zdolność widzenia w myślach miejsca czy osoby (znanych lub nie znanych), znajdujących się poza zasięgami wzroku; prekognicja: zdolność jasnowidza do przewidywania zdarzeń, które nastąpią w bliższej lub dalszej przyszłości w jego życiu lub w życiu innych osób.postkognicja: zdolność widzenia zdarzeń, miejsc czy rzeczy z przeszłośći. Warto tu chyba wspomnieć o tym, że N.A.S.A. podpisała z SRI umowę dotyczącą badań percepcji pozazmysłowej . 31 stycznia 1971 roku rozpoczeła się misja Apollo 14. W trakcie lotu na księżyc kapitan Edgard D. Mitchell przeprowadził szereg eksperymentów telepatycznych z jasnowidzami na Ziemi. Ten doktor nauk w dziedzinie aeronautyki i astronautyki na M.I.T. (Massachussets Institute of Technology) założył instytut nauk Noetycznych (rozumowych), którego szefem jest Willis W. Herman, członek Rady Administracyjnej na uniwersytecie w Kalifornii. Obaj oni ściśle współpracują z dziekanem Wyższej Szkoły Inżynierii i Nauk stosowanych przy uniwersytecie w Princeton, profesorem Robertem B. Jahnem. Podobnie Stephen Schwartz, były asystent szefa operacji morskich w U.S. Navy, przerwał swoją karierę oficera marynarki, aby poświęcić się całkowicie badaniu zjawisk parapsychologicznych. Założył on grupę badawczą „Mobius” i przeprowadził szereg doświadczeń widzenia na odległość na okręcie podwodnym w zanurzeniu z słynną jasnowidzką Hellą Hemmid. Wyniki tych eksperymentów były na tyle miarodajne, że Hella Hammid była wielokrotnie proszona o zlokalizowanie i opisanie wraków. Od lata 1978 r. Stephen Schwartz rozpoczął poszukiwania grobowca Aleksandra Wielkiego drogą mediumiczną i w tym celu wytypował 6 wybitnych jasnowidzów, w tym Hellę Hammid. Ta ostatnia była także zaproszona do współpracy przez C.I.A. Pewne odtajnione dokumenty ujawniły, że już w roku 1952 C.I.A. zamierzała zbadać „potencjalne możliwości wykorzystanie percepcji pozazmysłowej do działalności informacyjnej”. Sprawa ta zresztą wydaje się być aktualna i później. W czerwcu 1981 r., w czasie 97. Kongresu, Komisja do spraw Nauki i Technologii Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych wygłosiła następującą opinię: „Przeprowadzone ostatnio eksperymenty widzenia na odległość oraz inne badania dotyczące parapsychologii dowodzą, że istnieje pewnego rodzaju „sprzężenie” umysłu ludzkiego z innymi umysłami lub materią... Doświadczenia porozumiewania się umysłów dały bardzo zachęcające wyniki... które dowodzą, że umysł ludzki jest zdolny do zdobywania wiadomości niezależnie od sytuacji geograficznej lub czasowej... skąd Inąd wiadomo, że w Związku Radzieckiego tego typu badania prowadzone są oficjalnie i to na znacznie szerszą skalę...” Wiadomo też, pomimo zachowania pewnej dyskrecji w tej dziedzinie, że zarówno C.I.A. i D.I.A. (Central Intelligence Agency i Defense Intelligence Agency), jak i potężne koncerny przemysłowe, takie jak General Electric czy Westinghouse, sfinansowały program badawczy o nazwie „Psychotronika”. Pentagon obecnie otwarcie zachęca do pracy badaczy zajmujących się telepatią i psychokinezą. Jeśli chodzi o rosyjskie badania w tej dziedzinie, wiadomo, że rozpoczęto je około roku 1920 i od tego czasu przeznaczono na nie spore nakłady pieniężne. Badacze rosyjscy interesowali się przede wszystkim przekazywaniem myśli. Obecnie skupia się na poszukiwaniu fizycznego przekaźnika myśli poprzez telepatię, jak wynika z książki Wasiliewa „Porozumiewanie się na odległość”. Rosjanie posunęli się jednak jeszcze dalej, gdyż według nich oddziaływanie psychiczne na odległość mogło by się stać bronią jutra: w trakcie wojny psychotronicznej mogło by dojść do urazów, ran i poparzeń na odległość; do telepatycznego komunikowania się ze stacjami kosmicznymi i atomowymi okrętami podwodnymi; do odczytywania na odległość na ciała i umysły wrogich przywódców; do wpływania na odległość na urządzenia, komputery, radary; do rozwijania za pomocą narkotyków lub systemów elektronicznych zdolności psychotronicznych; do prekognicji i postkognicji różnego rodzaju; do „parapsychologicznego” wywiadu i kontrwywiadu itd... Przerażająca perspektywa! Na szczęście nam to jeszcze nie grozi... imponująca jest jednak liczba rosyjskich instytucji, które pracują nad tym problemem: wydział cybernetyki Instytutu Biofizyki Akademia Nauk Instytut Energii w Moskwie wydział cybernetyczny na Politechnice Leningrackiej Instytut Genetyki w Moskwie Instytut Radioinżynierii i elektroniki w Moskwie itd. W Republice Czeskiej badania oparte na fizyce i elektronice prowadzone są przez fizjologa, profesora Rodiaka. Jeden z najwybitniejszych badaczy Czeskich, doktor Milan Ryzl, wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie kontynuował swoje prace z dużym powodzeniem. W Niemczech pionierami w tej dziedzinie było dwóch lekarzy z Monachium - R. Tischner i A. Von Schrenck Notzing. Obecnie na uniwersytecie we Freiburgu badania dotyczące parapsychologii są prowadzone pod kierownictwem profesora Hansa Bendera, który jest promotorem kilku prac doktorskich na ten temat. W Indiach dwie placówki uniwersyteckie prowadzę tego typu badanie m.in. w Andhra. W Belgii dwunastu profesorów uniwersyteckich ściśle ze sobą współpracuje w tej dziedzinie. Jeden z nicj jest doktor Jean Dierkens, psychiatra i psychoanalityk, wykładowca psychologii na uniwersytecie w Mons i na prywatnym uniwersytecie w Brukseli. W roku 1953 w Holandii, która jest krajem bardzo zainteresowanym parapsychologią naukową, utworzono przy uniwersytecie w Utrechcie pierwszą europejską katedrę parapsychologii pod kierownictwem profesora Tentaeffa, powszechnie znanego ze swych prac. Badacze Holenderscy ściśle współpracują z lekarzami, policją dochodzeniową i ze środkami szkolnymi.We Francji w roku 1893 założono centrum Badań metapsychicznych. Jego członkami byli m.in. astronom C.Flammarion i fizjolog Ch. Richet. W chwili obecnej działa w Paryżu Międzynarodowy Instytut Metapsychiczny, na którego czele stoją doktor Martiny, profesor Wyższej Szkoły Antropologii, oraz doktor Larcher. Prowadzi się tam aktualnie badania nad tym, jak odkrywać zdolności psychotroniczne drzemiące w każdym człowieku: w tym celu opracowano cały szereg testów i przyrządów elektronicznych. Również na uniwersytecie w Tuluzie utworzono eksperymentalny instytut badawczy zajmujący się badaniem zjawisk paranormalnych. W napisanej przez siebie książce „Tajemnicza i i nieunikniona przeszłość” doktor Albere Le Prince, wiceprzewodniczący Towarzystwa Studiów Psychicznych w Nicai, przedstawia wyniki swoich doświadczeń dotyczących zdolności mediumicznych, jakie prowadził od roku 1914 wraz z doktorem Breton, przewodniczącym Towarzystwa Studiów Psychicznych w Nicei doktorami Boulangier, Potheau, profesorem Grialou i innymi członkami tego towarzystwa. W doświadczeniach tych uczestniczyły słynne media wytypowane przez klinikę psychiatryczną profesora Calligarisa w Udine. CO WIDZI JASNOWIDZ 1. Czy jasnowidz może zobaczyć przyszłość? Jasnowidze „widzą” różne rzeczy, ale czy rzeczywiście są w stanie zobaczyć konkretne fakty, które mają zaistnieć w przyszłości? Otóż niektóre z wcześniejszych opisanych przypadków, jak również wiara 8 milionów ludzi, którzy udają się po poradę do wróżki czy jasnowidza, świadczy o tym, że tak w istocie jest: jasnowidz może przepowiedzieć przyszłość zarówno w wymiarze jednostkowym - wydarzenia dotyczące konkretnej osoby - jak i całych społeczności, przy czym, jak wynika z obserwacji, najłatwiej jest mu „zobaczyć” śmierć. Oto kilka przykładów z terenu Francji: W roku 1904 Madame Fraya (słynna wróżka, o której była już mowa w poprzednich rozdziałach), przepowiedziała doktorowi Vaschide’owi, który był profesorem na wyższej uczelni i miał wtedy 30 lat, że umrze w wieku 33 lat na zapalenie płuc. I rzeczywiście 3 lata później, 13 października 1907 r. Zmarł on na zapalenie płuc. Ta sama Madame Fraya przepowiedziała Jeanowi Jauresowi, że zginie śmiercią gwałtowną na ulicy, nie podając jednak na jego życzenie dokładnej daty tego zdarzenia. W roku 1913 przepowiedziała hrabinie dc Noailles, że jeden z jej przyjaciół umrze z powodu postrzału w nogę, co rzeczywiście się sprawdziło w kilka lat później. Pani Arsene Housene stroniła od wody od momentu, kiedy wróżka przepowiedziała jej, że się utopi. Pewnego dnia w Bretanii mąż pani Houssaye wypłynął na ryby w morze, ona jednak wolała zostać z przyjaciółką na skale w dosyć dużej odległości od brzegu. Niespodziewanie bardzo duża fala zmyła je obie do morza! Pan Lauliac opowiedział nam następującą historię: Kiedy naczelny lekarz wojskowy Sorel był młodym porucznikiem, został wysłany do małej placówki wojskowej w Czadzie, gdzie dowódcą był major Gouraund. Jak wskazywały zebrane informacje, spodziewał się ataku Tuaregów za około 6 dni. Tymczasem Sorel wpadł na pomysł, żeby udać się do jasnowidza, który powiedział mu tak: „Atak nastąpi nie za sześć dni, ale jutro o 13:30p. Od całkowitej klęski uratuje was stara kobieta. Wygracie bitwę, ale w waszych szeregach będą ofiary”. Odwrócił się w stronę obozu, gdzie akurat kilku żołnierzy zajmowało się swoimi pracami i wskazał na trzech z nich jako na tych, którzy padną następnego dnia. Nazajutrz porucznik Sorel wraz z porucznikiem Maugin, bratem przyszłego generała, wyruszyli na czele 400 jeźdźców na rekonesans. Około godziny pierwszej po południu, kiedy temperatura wynosiła 50*C, oddział był już tak zmęczony, że porucznik Maugin wysłał Sorela do majora Gouraund z prośbą o zezwolenie na postój. Major zgodził się, ale uściślił: „zatrzymamy się za 20 minut”. Dziesięć minut później za wydmami ukazało się 2 tysiące Tuaregów. Oddziałom francuskim udało się uratować jedynie dlatego, że były uzbrojone w szyku marszowym. Gdyby właśnie odpoczywały, zostały by zdziesiątkowane. Żołnierze wskazani przez jasnowidza jako ci, którzy padną w tej potyczce, rzeczywiście pozostali na placu boju. Tak więc dwa elementy przepowiedni się sprawdziły: atak w przepowiedzianym momencie i śmierć żołnierzy. Pozostawał jeszcze do wyjaśnienia jeden punkt: rola starej kobiety. W kilka dni później, w trakcie rozmowy z majorem Gouraud, Sorel zapytał: „Majorze, czy mógłby mi pan wytłumaczyć, dlaczego, w dniu potyczki, odpowiedział mi pan, że zatrzymamy się za 20 minut”? Major odpowiedział z uśmiechem: „Och to bardzo proste. Znam bardzo dobrze moich ludzi i wiem, jak lubią dokuczać tubylcom, kiedy tylko trafi się im okazja. W momencie kiedy rozmawialiśmy, zauważyłem stara kobietę pędzącą kilka kóz. Pomyślałem, że jeśli zatrzymamy się 20 minut później, wyprzedzimy ją na tyle, że nie będzie już narażona na zaczepki”. Tak oto wyjaśnił się trzeci punkt przepowiedni! W październiku roku 1938 M.B. wraz z rodziną jechał samochodem do przyjaciół. Po drodze podwieźli kawałek jakąś wieśniaczkę, która wysiadając, przepowiedziała im, że jeszcze tego wieczoru będą mieli w samochodzie trupa. Wieczorem odwozili jednego z przyjaciół, który umarł po drodze na atak serca! A oto przykład przepowiedni dotyczących przyszłości całych społeczeństw: W styczniu 1778 r. W czasie uroczystej kolacji Cezatte przepowiedział nadejście Rewolucji i śmierci przez otrucie Condorceta. Przepowiedział również, że pisarz Chamfort podetnie sobie żyły, ale umrze kilka miesięcy później; że Vicq d’Azir będzie wolał podciąć sobie żyły, niż zostać skazany na karę śmieci; że pan Bailly, przyszły mer Paryża, zostanie zgilotynowany, jak również księżna do Grammont, wielu obecnych na tej kolacji i on sam! 4 lata później, w roku 1792, wszystkie wymienione osoby zmarły, a Cazotte został zgilotynowany 25 września. Gdy Josephine de Beauharnais, przyszła żona cesarza Francuzów, zwróciła się do królowej tarota w czasach Rewolucji Francuskiej, Cesarstwa i Restauracji, Mademoiselle Le Normand, mówiąc: „Mój adorator - to mały oficerek korsykański bez majątku i chyba bez większej przyszłości”, ta odpowiedziała jej: „Twój oficerek ma przed sobą wspaniałą przeszłość. Przewyższy ludzi swoich czasów. I ty będziesz uczestniczyć w jego chwale. Ale uważaj! Będzie to chwała krótkotrwała i wylejesz sporo łez za przyczynę swojej miłości”. Przewidziała ona również wydarzenia związane również z Komuną Paryską z 30-letnim wyprzedzeniem: „Na ulicach, na placach będa latały kule. Forty, które cię otaczają, o Paryżu, będą pluć śmiercią na twe łono. Twoja ludność, wściekła, sama podłoży ogień pod twe pałace i własne budynki, ale zwycięstwo zostanie przy tobie”. Watro tu może przypomnieć inne znane przepowiednie dotyczące: zabójstwa Bartou i króla Jugosławii Aleksandra, wojny polsko-rosyjskiej w roku 1920, zabójstwo serbskiego króla Aleksandra i królowej Dragi przepowiedzianego 90 dni przed faktem na łamach angielskiego dziennika, przepowiedni śmierci króla Belgów, Alberta I, które ukazały się kilkakrotnie na parę miesięcy przed faktem w takich pismach jak „Demain”, „Vu” oraz „Le Soir”. Na koniec kilka zadziwiających wizji XX wieku. Pierwsza z nich pochodzi z XVI w. i została wygłoszona przez Ursulę Sonthiel: „Powozy będą jeździły bez koni, Wypadki będą utrapieniem ludzi, Myśli będą latać wokół ziemi Szybciej niż mgnienie oka (...) Człowiek będzie przebywał góry, Nie potrzebując do tego konia. Znajdzie się także pod wodą, Gdzie będzie chodził, spał i rozmawiał. Można go będzie również spotkać w powietrzu Ubranego na biało, na czarno, na zielono; Żelazo będzie pływać po wodzie Również dobrze jak drewniane statki (...) Anglia przeżyje inwazję. Koniec świata będzie w roku 1991” (I tu jak widzicie to nie prawda, bardzo dużo było takich przepowiedni ale żadna z nich się jeszcze, jak na razie nie ziściła). Autorem drugiej przepowiedni jest mnich z XVIII w.: „Ten czy ów wiek był być może niezwykły, ale wiek XX będzie niewątpliwie najbardziej niezwykły. Nadejdzie czas trwogi i nieszczęścia dla wszystkich ludzi na tej ziemi. Wszystko co można sobie wyobrazić najgorszego, nastąpi w tym wieku. Na początku wieku w wielu krajach książęta będą powstawać przeciw swoim ojcom, obywatele przeciw władzom, dzieci przeciw rodzicom, poganie przeciw Bogu, a całe narody przeciw istniejącemu porządkowi i czeczy. Rozpęta się wojna i kule armatnie będą leciały z nieba. A potem wybuchnie druga wojna, która przewróci do góry nogami wszystko, co zostało stworzone na tym świecie. Będą na świecie miały miejsce wielkie utraty fortun i majątków; wiele łez zostanie wylanych. Ludzie będą bez serca i bez litości. Trujące chmury i palące promienie, jeżdżące żelazne fortece i statki napełnione okropnymi kulami i strzałami, śmiercionośne spadające gwiazdy i płomienie siarkowe zniszczą duże miasta. Ten wiek będzie najdziwniejszy ze wszystkich, gdyż ludzie staną się szaleni i zniszczą się nawzajem”. Nie można tu oczywiście nie wspomnieć o przepowiedniach Nostradamusa (urodzonego 14 grudnia 1503 r.) zawartych w Centuriach: według jego rok 1999 będzie datą końca świata i perturbacji planetarnych, które będą poprzedzane wojnami i głodem! Na szczęście nie wszystkie przepowiednie muszą być aż tak dramatyczne! A oto kilka innych przykładów: Madame Bufferty przepowiedziała pewnemu lekarzowi z Instytutu Pasteura, że będzie mógł zmniejszać dawki lekarstwa, które stosuje; co się sprawdziło: po przeprowadzeniu testów na sześciu chorych, lekarz ten istotnie zmniejszył dawki podawanych leków i osiągnął bardzo dobre wyniki. R. Trintzius opisał w swojej książce „Czy magia ma zawsze rację?” następujące wydarzenie: Pewien dramaturg udał się do wróżki, aby dowiedzieć się, jakie będą losy jego jednoaktówki, której nie mógł nigdzie wystawić. Wróżka powiedziała mu bez wachania: „Twoja sztuka będzie grana w przyszłym sezonie”. „W jakim teatrze?” „W Odeonie w Paryżu”. „Ależ to nie możliwe! - wykrzyknął klient - nie zanosiłem rękopisu dyrektorowi Odeonu”. „Możliwe czy nie, mówię ci, że w Odeonie!” Dwa tygodnie później autor dowiedział się, że dyrektor wspomnianego teatru zainteresował się sztuką, której fragmenty usłyszał w radiu, i postanowił włączyć ją do repertuaru. A oto inne niezwykły przypadek opowiedziany przez doktora Leprince’a: Na oddziału transfuzji krwi jednego ze szpitali w Bristolu w Anglii zgłosił się dawca twierdząc, że został wezwany w celu oddania krwi. Lekarz dyżurny próbował wytłumaczyć, że zaszła chyba jakaś pomyłka, gdyż szpitalna ruchoma stacja krwiodawstwa znajduje się tego dnia w Exeter. Wtedy robotnik powiedział, że „usłyszał głos”, który rozkazał mu przyjść oddać krew, gdyż jeszcze tego samego dnia będzie ona potrzebna dla uratowania czyjegoś życia. Podejrzewając, że ma do czynienia z człowiekiem nie spełna rozumu, lekarz dyżurny, dla świętego spokoju, pobrał od niego krew. Dwie godziny później lekarz dyżurny przyjął pilne wezwanie, w którym chodziło dokładnie o krew tej grupy, jaką miała krew pobrana niedawno przez robotnika. Życie kobiety było w niebezpieczeństwie. Uratowała ją prawie natychmiast przeprowadzona transfuzja. Doktor Laprince opowiadał również, jak w roku 1931 spotkał małżeństwo udające się do Grenoble we Franci: „Niech pan sobie wyobrazi - powiedziała do mnie pani - że znakomicie nam się żyło w Sankt Petersburgu, aż tu 3 miesiąca temu mój mąż miał sen i zapragnął gwałtownie wrócić do Francji. Uspokoił się dopiero wtedy, gdy nasze meble zostały zapakowane i wysłane do Grenoble, gdzie mamy zamiar osiąść”. A mąż dorzucił: - „Mieszkałem w Rosji od 20 lat, ale 3 miesiące temu przyśnił mi się chłop, który powiedział: >uciekaj wracaj do Francji jak najszybciej, w przeciwnym razie spędzisz resztę swoich dni na Syberii jak twój przyjaciel<, i podał mi nazwisko. Dwa dni później dowiedziałem się, że mój przyjaciel został zatrzymany i więcej nie pojawi się w swoim domu. Od tego momentu powziąłem, by opuścić Rosję. Skorzystałem z wystawy Paryskiej, żeby zlikwidować swój interes i przyjechać do Francji. Teraz jestem spokojny, gdyż tam nastały bardzo ciężki czasy dla cudzoziemców”. Ten ostatni przypadek SNU OSTRZEGAWCZEGO jest o tyle interesujący, że ukazuje on, iż istnieją różne formy jasnowidztwa. Jeśli przyjmiemy, że jasnowidzenie jest to zdolność umysłu, która pozwala jednemu człowiekowi zobaczyć, przekraczając granice czasu i przestrzeni, pewne ukryte fakty z przeszłości teraźniejszości i przyszłości drugiego człowieka, to dywinacja może być albo intuicyjna, pod wpływem jakiegoś natchnienia w wtedy pociąga to za sobą coś w rodzaju rozdwojenia osobowości. Ten drugi przypadek jest udziałem wielkich jasnowidzów i mediów, którzy stosują swoja moc świadomie do osiągnięcia określonego celu. CO WIDZI JASNOWIDZ 2. Różne metody wróżenia Od dawien dawna wróżbici posługiwali się różnego rodzaju rekwizytami i środkami, które miały na celu wywoływanie wizji. Tego rodzaju „narzędzia mantyczne” działają jedynie wtedy, gdy osoba posługuje się nimi obdarzona jest zdolnościami paranormalnymi, w przeciwnym razie nic się nie dzieje. „Narzędzia te można podzielić na 8 kategorii: 1. „Narzędzia” symboliczne 2. „Narzędzia” fascynujące 3. „Narzędzia” analityczne 4. „Narzędzia” mediumiczne 5. „Narzędzia” wibracyjne 6. „Narzędzia” halucynogenne 7. „Narzędzia” pobudzające 8. Hipnoza 1. „Narzędzia” symboliczne karty i tarot Technika stosowana już w XVI w., ale która zaczęła się szerzej rozwijać począwszy od XVIII w., kiedy to Etteilla opracowała metodę stosowaną po dziś dzień. fusy od kawy Jest to metoda pochodząca z XVII w., w naszych czasach rzadko stosowana w Europie. Fusy do kawy mogą być wykorzystywane na dwa sposoby: wypłukanie i odcieknięcie rozsypuje się na talerzyk i interpretuje się powstałe w ten sposób figury; pozostaje na dnie filiżanki fusy wylewa się na spodeczek i interpretuje się powstałe rysunki. białko jajka Metoda popularna pochodząca z czasów starożytnych. Początkowo interesowano się wyglądem i zewnętrzoną formą jajka. Dziś wlewa się białko do szklanki z wodą i interpretuje się powstały układ kłaczków. plamy atramentowe Stosunkowo od niedawna stosowana metoda, odkryta w roku 1920 przez wróżkę Luce Vidi. Robią się 13 kleksów na kartce papieru i składa się ją na pół, zanim atrament wyschnie. Interpretuje się powstałe atramentowe i białe plamy. lanie wosku Metoda pochodząca ze wsi, bardzo popularna w XVI w. w Rosji i Turcji, a później w Alzacji we Francji. Do naczynia w wodą leje się powoli roztopiony wosk i interpretuje się powstałe w ten sposób figury. sny Jest to jedna z najstarszych metod mantycznych, do której odwoływały się wszystkie cywilizacje starożytnego świata, a także prymitywne ludy Afryki, Azji i Ameryki. Należy rozróżniać sny symboliczne, które trzeba interpretować, od snów ostrzegawczych, które przepowiadają bezpośrednio, bez żadnej symboliki. ziarna zbóż Metoda pochodząca z czasów starożytnych. Była stosowana we wszystkich czasach i we wszystkich krajach. Polega na rozrzuceniu pewnej liczby ziaren i interpretowaniu powstałego w ten sposób rysunku. Biblia Metoda bardzo rozpowszechniona w Europie w IX w. Otwiera się biblię w dowolnym, przypadkowym miejscu i interpretuje się pierwsze zdania jako odpowiedzi na zadane pytanie. 2. „Narzędzia” fascynujące. Służą one do skupiania wzroku, by wyłączyć obiektywną uwagę i normalną percepcję i umożliwić powstawanie obrazów w stanie czuwania. Jest to w pewnym sensie rodzaj autohipnozy. zwiercaidła wywołują halucynacje wzrokowe. Sposób bardzo rozpowszechniony w średniowieczu. Zwierciadła były wtedy symbolem czarów. Dziś sa stosowane bardzo rzadko. Można je uznać za przodków kryształowej kuli. ogień, żarzące się węgle Są dwie metody posługiwania się ogniem: natężone wpatrywanie się w płomienie, wrzucanie do ognia obcych ciał i interpretacja takich zjawisk dymienie, strzelanie iskrami itp. woda Istnieje kilka sposobów wykorzystania wody: kontemplacja wody wrzucanie do niej kamyczków i obserwacja tworzących się na nich kół wlewanie do niej innych płynów i interpretacja figur powstałych w trakcie mieszania się cieczy kryształowa kula Pojawiła się w średniowieczu. Jest rodzajem katalizatora ułatwiającego powstawanie wizji. 3. „Narzędzia” analityczne Są to metody odwołujące się do rozumu, polegające na rozumowej matematycznej analizie opartych na pewnych ściśle określonych regułach. astrologia Oparta jest na istnieniu związków między układem gwiazd i planet w momencie urodzenia człowieka a jego cechami charakterystycznymi zarówno pod względem psychologicznym, jak i morfologicznym. Astrologia zrodziła się w Babilonii, później rozwijała się w Grecji i Rzymie. W Europie przyjęła swą obecną postać w XVII w., kiedy to Morin de Villeforanche skodyfikował jej zasady i interpretacje. geomancja Wykorzystuje konwencjonalne formy utworzone przez punkty lub kamienie ułożone na ziemi albo ziarna rzucone na ziemię i rozmieszczone w bardzo precyzyjny sposób Stosuje też karty, na których jawi się klasyczne formy geometryczne. Jest to bardzo stara metoda, była stosowana w persji i Bizancjum, następnie przyjęli ją Arabowie. Na zachodzie była bardzo rzadko używana. Po dziś dzień praktykowana jest w Afryce. Yi-King Zwana jest także „Księgą Przemian”. Jest to jedna z najstarszych sztuk mantycznych. Do tworzenia figur, które są następnie interpretowane, stosuje się pałeczki. chiromancja Metoda polegająca na analizowaniu lini na wewnętrznych stronach dłoni. Pochodzi z Indii. Była stosowana przez wszystkie narody starożytnego świata. numerologia Metoda bardzo stara, obecnie bardzo modna. Każdej literze alfabetu odpowiada odpowiednia cyfra. Analizuje się sumę cyfr odpowiadających literom imienia i nazwiska danej osoby. 4. „Narzędzia” mediumiczne Pomagają jasnowidzowi popaść w stan transu i rozdwojenia osobowości. spirytyzm Polega na dialogu ze zmarłymi za pośrednictwem medium. pismo automatyczne i Oui-ja Są to metody wywodzące się ze spirytyzmu: w pierwszym przypadku medium jest w transie, jago ręka sterowana przez ducha sama pisze odpowiedzi na postawione pytania. w drugim przypadku medium kładzie rękę na ruchomej deseczce, która przesuwa się po kartce papieru, na której wyrysowane jest 26 liter alfabetu. Duch steruje deseczką, wskazując po kolei litery odpowiedzi. wirujące stoliki Wykorzystuje się do tego celu stolik na trzech nogach. Uczestnicy siedzą wokół trzymając się za ręce tworzą nieprzerwany łańcuch. Po jakimś czasie koncentracji stolik zaczyna się poruszać i wystukując litery według ustalonego kodu przekazuje wiadomość. inkorporacja Duch przemawia przez usta medium, które znajduje się w stanie rozdwojenia. 5. „Narzędzia” wibracyjne Wpływają na peryferyjne zdolności odczuwania jasnowidza, wprawiając go w stan wibracji ułatwiający postrzeganie paranormalne. przedmioty Jasnowidz może poznać wibracje osoby, której dotyczy przepowiednia, za pośrednictwem jakiegoś przedmiotu do niej należącego. Dotykając jej zdjęcia może wejść z nią w kontakt. radiestezja Zwana teżbyła „różdżkarstwem”. Znana już w starożytności, służyła do wykrywania źródeł wody. Obecnie jasnowidz nie posługuje się już różdżką, lecz wahadełkiem, którego obroty odczytywane za pomocą wcześniej ustalonego kodu są odpowiedzią na pytanie. Wahadełko jest często wykorzystywane w celu odnalezienia zagubionych przedmiotów, zaginionych osób i wykrywania chorób. 6. „Narzędzia halucynogenne” narkotyki i rośliny odurzające Były stosowane od zamierzchłych czasów we wszystkich krajach: święte grzyby w Meksyku (peyotl), trujące liany plemion Jivarose, lulek czarny średniowiecznych czarnoksiężników - wszystkie one wprawiały w stan halucynacji nierzadko mantycznych. Do dziś dnia są one używane przez czarowników i szamanów w prymitywnych plemionach. Współcześni jasnowidze zarzucili stosowanie tego rodzaju środków w trosce o własną równowagę psychosomatyczną. modlitwa, medytacja Jest to stan bardzo intensywnej koncentracji, ekstazy, która może wywoływać halucynacje wzrokowe i słuchowe. 7. „Narzędzia” pobudzające Metoda ta została opracowana przez profesora Calligarisa w jego klinice w Udine. Pacjent ma oczy zamknięte, Kładzie się jego środkowego palca mchem. Następnie prosi się pacjenta, aby postarał się wyobrazić sobie, co się wydarzy następnego dnia w jego życiu pomijając normalne zajęcia. Według profesora Calligarisa przez pobudzenie różnych punktów na powierzchni skóry przez przykładanie do nich czegoś zimnego bądź prądem o niskim napięciu i natężeniu (faradyzacja), wytwarza się odruchy warunkowe odmienne dla różnych wizji. Kiedy już wytworzy się odpowiedni odruch warunkowy, otrzymuje się wizje określonej godzinie. Na przykład: aby otrzymać wizję tego, co wydarzy się po pięciu minutach, należy przyłożyć metalowy krążek średnicy 1 cm do zewnętrznej strony lewej nogi. Jeżeli zostały odruchy warunkowe pragnienia i uczucia zimna w zębach, u pacjenta pojawi się wizja tego, co się zdarzy za pięć minut. aby otrzymać wizję przyszłości bez określenia czasu, należy przyłożyć zimny metalowy krążek o średnicy 5 mm na tylnej stronie prawej nogi, 2,5 cm w kierunku wewnętrznym do osi nogi i 3-4 cm powyżej połowy wysokości nogi. Jeżeli poprzednio wytworzone zostały odruchy warunkowe, tj. Uczucie ciepła w ustach, ból w krzyżu po prawej stronie i uczucie zimna w lewej części ciała, pacjent zobaczy pewne fakty z przyszłości, ale nie umiejscowione w czasie. aby przepowiedzieć przeszłość jakiejś osoby na podstawie jej fotografii lub kilku linijek pisma, należy położyć zdjęcie lub zapisaną kartkę pod lewą rękę lub na zewnętrznej stronie lewego uda pacjenta, 10 cm poniżej kolca biodrowego. Następnie trzeba znaleźć 12-milimetrową wrażliwą strefę, po prawej stronie klatki piersiowej, umiejscowionej w odległości około 1 cm od bocznej lini ciała na wysokości około 1 cm powyżej lini sutek i położyć w tym miejscu metalowy krążek średnicy 12 mm. Jeżeli wytworzone zostały odruchy warunkowe, a mianowicie; uczucie zimna i posmak stęchlizny w ustach, pomarańczowe światło przed oczami, pacjent mając cały czas zamknięte oczy, widzi przyszłość osoby której miała dotyczyć przepowiednia. 8. Hipnoza Jest to sposób zbliżony do „narzędzi” fascynujących, wymaga jednak interwencji osoby z zewnątrz: magnetyzera. W stanie hipnozy osoby wrażliwe mogą przejawić zdolności mantyczne. Stan hipnotyczny rozwija normalną podatność na sugestie oraz zdolności metapsychiczne. Rozróżniać jednak należy sen w stanie hipnozy od snu medium; mózg medium pozostaje w stałej łączności z osobą, w której imieniu działa, bądź bezpośrednio, bądź za pośrednictwem zdjęcia, jakiegoś przedmiotu czy kartki zapisanej jej ręką. U człowieka w stanie hipnozy natomiast działanie pamięci i zmysłów jest osłabione i pozostaje pod kontrolą magnetyzera. Zdarza się również, że medium jest w stanie pochwycić myśl osoby, na korzyść której działa, i wtedy osoba ta może je naprowadzić na właściwy trop. Spośród opisanych powyżej „narzędzi” mantycznych najbardziej interesujące są: mediumiczne, fascynujące, halucynogenne, pobudzające i hipnotyczne, gdyż pozwalają one na wytworzenie pewnego klimatu, sprzyjającego pojawianiu się wizji: stan hipnozy, transu, uśpienia, snu na jawie - to stany ułatwiające rozdwojenie osobowości. Ten szczególny klimat jest nieco zbliżony do atmosfery wytwarzanej przez sny, ale różnią się one od siebie pod wieloma względami; o ile istnieją sny ostrzegawcze, w których pojawiają się konkretne wizje nie wymagające żadnych interpretacji, o ile większości snów „klasycznych”, będąc formą dialogu z samym sobą i z wszechświatem, jest w stanie nas oświecić i wskazać jakieś formy rozwiązania jedynie pod warunkiem, że znamy klucz bądź klucze do ich wytłumaczenia. Stan snu tworzy jednak bardzo przyjazną atmosferę dla jasnowidza. Według Williama Thillera w czasie snu pojawiają się pewne radiacje pochodzące z przyszłości, które wytworzone są przez różnego rodzaju zjawiska świetlne, dźwiękowe i elektryczne zachodzące w kosmosie. Jasnowidz stara się wychwycić te właśnie radiacje. W stanie snu myśl jest całkowicie wolna, uniezależniona od ograniczeń narzucających przez ciało i zależności makroskopowych, dlatego może się rozwijać w czasie i przestrzeni, w której nie istnieje przeszłość czy przyszłość. Jedyną niedogodnością snów jest ich symbolizm. Tak więc, aby pochwycić te radiacje, to promieniowanie kosmiczne w sposób rozumiały, jasnowidz musi być w stanie kontrolować swój stan snu, czuwania czy półsnu. Każdy jasnowidz czyni to na swój własny sposób i na tym głównie polega jego moc; Sophros jest tu doskonałym przykładem; jeżeli był on w stanie przewidywać wyniki gier liczbowych, to dlatego, że doskonale opanował swoje zdolności jasnowidzenia. Na czym polegał jego sekret ? Sophros pochodzi z rodziny wywodzącej się od templariuszy. Tak więc wzrastał w szczególnym otoczeniu, które w dużym stopniu przyczyniło się do rozwoju jego zdolności paranormalnych. Bardzo szybko nauczył się je wykorzystywać, stosując w praktyce metodę opracowaną przez pewnego genialnego matematyka. CO WIDZI JASNOWIDZ 3. Gerard Cordonnier Studiował na paryskiej Ecole Politechnique, otrzymał dyplom nauk matematycznych, ukończył też instytut Optyki. Mimo że był inżynierem budownictwa okrętowego, karierę swą rozpoczął w roku 1930 w dziele fotografii powietrznej Ministerstwa Lotnictwa, gdzie pracował do roku 1939 do czerwac 1940 był wicedyrektorem działu badań fizycznych. Następnie wykładał analizę geometryczną i teorię budowy okrętów, jednocześnie zgłębiając problemy teoretyczne i praktyczne tworzenia dokumentacji (technicznej). Do roku 1958 kontynuował swoją prace badawcze w Państwowym Ośrodku Badań Naukowych i był francuskim delegatem do spraw wykorzystania dokumentacji naukowej i technicznej krajów Europy Wschodniej w Europejskiej Organizacji Współpracy Gospodarczej. W opisie swoich doświadczeń tak oto definiuje klucz do drzwi „Królestwa Boga Geometrii”: „Kluczem do tych drzwi była kontemplacja, dzięki której uwaga się rozwijała, zapuszcza korzenie, jej gałęzie, na których siadają >ptaki niebieskie<, stają się coraz większe i doceniają coraz większy obszar... Uwaga początkowo >punktowa< obejmuje coraz więcej punktów, staje się >liniowa<, a w końcu zaczyna obejmować zupełnie nowe przestrzenie...” „Jedną z podstawowych korzyści, jaką przyniosło mi rozwijaniu uwagi, była możliwość wizualizacji w wyobraźni moich figur, przy czym mogłem równocześnie obserwować ich właściwości oraz tak je modyfikować, by tworzyć >miejsca geometryczne<”. Widzimy więc, że pojawiły się dwa słowa kluczowe: KONTEMPLACJA I WIZUALIZACJA Cordonnier opisuje również głęboką potrzebę samotności, która sprawia, że starał się izolować od wszelkich możliwych hałasów. Chciał pogodzić potrzebę głębokiego odprężenia fizycznego ze skupieniem uwagi. Termin „relaksacja” nie był jeszcze znany w tych czasach, ale tak można by nazwać metodę, którą stosował: oddychając powoli i głęboko starał się rozluźniać wszystkie mięśnie. „Moja ciało zapadło w głębokie odrętwienie i wkrótce zasypiał, podczas gdy uwolniony umysł budził się w świecie czysto intelektualnym, w którym nie miał już świadomości swego ciała ani przestrzeni fizycznej”. Po osiągnięciu takiego stanu „metasnu”, umysł nie miał już żadnych ograniczeń: „Umysł budził się w przestrzeni intelektualnej mając wiele wymiarów.. miał nawet możliwość obserwowania samego siebie w trakcie kontemplacji. Pomimo bezruchu pojawiały się efekt powolnego wznoszenia się, który pozwalał na spojrzenie z góry na panoramę intelektualną... Mgła pokrywała pewne dziedziny bliższe, ale których nie zgłębiłem do końca. Pewnego rodzaju odbicia oświetlały relację pomiędzy poszczególnymi obszarami, a cel moich aktualnych poszukiwań rozświetlał się prawie w tym samym czasie... Pojęcie mgły jest bardzo istotne w moim doświadczeniu. Następuje przejście od stanu czuwania do stanu rozbudzenia, a nie natychmiastowość wizji... umysł zapuszcza sondę w problemy, które zna, słucha jak radar, jakie są ich odbicia, i rozwiązanie pojawia się na wielowymiarowej tablicy... ale najważniejsza jest postawa kontemplacyjna, która pozwala na objęcie całości na raz”. Łącząc motodę Gerarda Cordonnier ze swoimi zdolnościami wizjonerskimi, Sophros całkowicie kontroluje swój umysł tworząc ekran, na którym wyświetlają się szczęśliwe numery przyszłych gier liczbowych. Aby jednak móc osiągnąć takie wyniki, niezbędny jest element wizualizacji, gdyż bez tego nie może być mowy o ekranie tworzącym się w umyśle. Ta zdolność wizualizacyjna jest częścią składową różnych metod mantycznych wielkich jasnowidzów... Amerykanka Hella Hemmid i Rosjanin Vienamin są tego doskonałym przykładem. CO WIDZI JASNOWIDZ 4. Amerykanka Hella Hammid Na temat tej Amerykanki, której zdolności paranormalne zadziwiły nawet największych sceptyków, nie tylko dużo się mówiło, ale także zużyto sporo atramentu. Pisało o niej wielu autorów: dr Harold E. Puthoff, fizyk, specjalista od laserów, Russel Trag, fizyk, specjalista od laserów i fal mikrokrótkich, Keith Harary, psycholog (psychologia kliniczna i eksperymentalna), Stephane A. Schwartz, były asystent szefa operacji morskich u U.S. Navy. W Stanach Zjednoczonych wydane zostały 4 książki poświęcone Helli Hammid: „Na granicach umysłu” Russela Targa i Harary, „Energia umysłu” Russela Targa i Keitha Harary, „Projekt Aleksandryjski” Stephane’a A. Schwartza, „Psychic Warface: Threat or ilusion” Martina Ebona. Hella Hammid jest przede wszystkim utalentowanym fotografikiem i portrecistą; niewątpliwie istnieje jakiś związek między jej zdolnościami fotografowania i wizualizacji. Według jej nie jest to żaden dar, każdy z nas ma takie możliwości... „Trzeba tylko (!) trochę popracować nad ich rozwojem” - twierdzi Hella Hammid. W jaki sposób tworzą się jej wizje? Po pierwsze, nie są one spontaniczne. Hella Hammid przeprowadziła szereg doświadczeń „wizji na odległość” w SRI (Stanford Research Institute). Chodziło jej o to, by w określonej godzinie „zobaczyć” jakiś nieznany, bardzo oddalony cel, który był wybierany losowo. W momencie, kiedy zaczynała się koncentrować nad celem, jaki miała odkryć, otrzymywała „sygnał”: obraz wizualny, rodzaj „błysku”, który trwał i który wytwarzał się bezpośrednio w jej mózgu. Pojawianiu się „wizji” towarzyszyły też często inne sygnały niewizualne: odczucia, impresje. W trakcie eksperymentu Hella rysowała swoje wizje i opowiedziała, co „widzi”, a to było nagrywane na taśmę magnetofonową”. Po zakończeniu eksperymentu przeprowadzano feed-back, czyli sprawdzenie na miejscu wizji z rzeczywistością. Ten moment, kiedy obraz rzeczywistego celu nakłada się na dokładne wspomnienie wizji, jaką miał na odległość w przestrzeni i w czasie, jest bardzo budujące psychicznie dla jasnowidza, który chce jak najszybciej de visu potwierdzić prawdziwość swojej wizji. Hella Hammid wykonywała te doświadczenia bez widocznych trudności. Próbowała też trudniejszych zadań, jak na przykład opisanie miejsca, w którym ma się udać eksperymentator na pół godziny przed wylosowaniem celu. Jednym słowem, opisała miejsce, które jeszcze nie zostało wybrane! Nie prawdopodobne ale prawdziwe!... (czyż nie to samo robi Sophros podając numery, które jeszcze nie zostały wylosowane!?) Hella Hammid przeprowadzała podobne eksperymenty na okręcie podwodnym w pełnym zanurzeniu; pomagała również w odnajdywaniu zatopionych okrętów. Od lat 1978 r. Uczestniczyła w projekcie Aleksandryjskim na prośbę Stephane’a Schwartza, który włączył do poszukiwań grobu Aleksandra Wielkiego środki mediumiczne. Hella Hammid w ciągu całej operacji nie chciała rozmawiać na temat projektu, aby zachować swoją niewiedze w tej dziedzinie i uniknąć w ten sposób „szmerów umysłowych”. Na szmer umysłowy składają się skojarzenia myślowe, wspomnienia, osobiste myśli, aktywność mózgowa. Trzeba to wszystko wyeliminować z umysłu, aby móc odbierać jedynie „sygnał”, który pojawi się w trakcie eksperymentu. Hella Hammid unikała szmerów umysłowych tak jak Gerard Cordonnier, który zatapia się w wewnętrznej ciszy sprzyjającej kontemplacji. Hella Hammid doskonale panuje nad swoimi zdolnościami wizjonerskimi i posługuje się nimi na co dzień w bardzo naturalny sposób: pomaga przyjaciołom odnaleźć zagubione przedmioty, „patrzy”, czy są w domu, zanim do nich zatelefonuje, sprawdza gdzie będzie mogła zaparkować, kiedy zamierza wybrać się do miasta! CO WIDZI JASNOWIDZ 5. Rosjanin Vienamin Profesor A.R Luria z Akademii Nauk w Moskwie badał ten przypadek człowieka o nadzwyczajnej, praktycznie nie omylnej pamięci przez ponad 30 lat. Przypadek jest ten o tyle intensywny, że metody amnezyjne Vinamina bardzo przypominają specyficzne warunki jasnowidzenia. W trakcie swoich doświadczeń profesor Luria szybko stwierdził, że pamięć Vienamina jest nieograniczona: mógł on odtwarzać bezbłędnie i bez żadnego wysiłku każdą listę, którą mu przedstawiano tydzień, miesiąc czy nawet kilka lat wcześniej. Odtwarzanie tabeli cyfr po kilku miesiącach nie zabrało mu więcej czasu niż za pierwszym razem. Dłużej trwało przypominanie sobie okoliczności, w jakich miał miejsce eksperyment: musiał „zobaczyć” pomieszczenie, w którym się wtedy znajdował, „usłyszeć” głos profesora, „Zobaczyć” samego siebie patrzącego na tablicę. Siadał on i zamykał oczy, chwile milczał, po czym mówił: Tak, to jest to... to było w pańskim poprzednim mieszkaniu, siedział pan przy stole a ja w fotelu bujanym... miał pan na sobie szary garnitur i patrzył tan na mnie tak... widzę, co mi pan wtedy mówił..., po czym wymieniał bezbłędnie wszystkie cyfry z tablicy. Musiał on więc najpierw odtworzyć pewien klimat, zanim mógł przystąpić do ponownego odczytywania: to ostatnie określenie jest bardzo istotne, gdyż w przypadku Vinamina chodziło rzeczywiście o ponowne odczytanie - on po prostu cały czas widział zapisane tablice lub kartkę papieru. Mógł więc „czytać” w dowolną stronę, gdyż tablica „stała” mu przed oczami. Czasami Vienamin przekształcał słowa czy litery w obrazy, które były łatwiejsze do zapamiętania. Ale to jeszcze nie wszystko: każdemu słowu towarzyszą dodatkowe informacje w postaci odczuć zmysłowych (wizualnych, smakowych, dotykowych) wytwarzane przez dźwięk, bądź przez postać graficzną wyrazu; działają one jak dzwonek alarmowy w przypadku błędu w ponownym odczytywaniu: w takiej sytuacji, kiedy to dodatkowe informacje nie pasowały do cech charakterystycznych użytego synonimu czy wyrazu bliskoznacznego, pojawiał się jakiś rozdźwięk, który ostrzegał Vienamina, że popełnił błąd. Każdy odgłos, każdy dzwięk, każdy głos wytwarza „linię”, ”plamę”. Ma swoją formę, swój kolor, swój smak. „A jest białe i długie - mówi Vienamin - I się oddala, nie sposób go namalować; J jest ostrzejsze, JU szpiczaste, bardziej wydłużone niż E, JA jest duże, można po nim jeździć, O wychodzi z płuc, jest szerokie i jego dźwięk opada w dół.. Dla mnie 2,4,6,5 to nie są tylko cyfry. One mają kształt... 1 jest ostre, niezależnie od swojej formy graficznej, jest to coś skończonego, twardego; 2 jest płaskie, prostokątne, białe, czasem szarawe; 3 jest to zaostrzony odcinek, który się obraca; 4 jest prostokątne, tępe, podobne do 2, ale większe i grubsze; 5 jest doskonałe, w kształcie stożka, wieży, jest bardzo mocne; 6 jest pierwsze po 5, białawe; 8 jest niegroźne, mlecznoniebieskie, przypomina wapno.”. Po czym dodaje: „Kieruje się nie tylko obrazami ale, ale całym zespołem wrażeń wywołanych przez dany wyraz czy cyfrę. To trudne do wytłumaczenia, nie jest to kwestia wzroku lub słuchu... chodzi ogólnie o odczucia... zazwyczaj czuje smak i wagę słów i wtedy już bez żadnego wysiłku mogę sobie wszystko przypomnieć... ale nie potrafię tego wyrazić”. Ta nadzwyczajna zdolność przekształcania w obraz każdego słowa, dźwięku, głosu miała także swoje złe strony: w czasie eksperymentów publicznych obce dźwięki z sali powodowały pojawianie się „plam”, „mglistych obłoków”, które przysłaniały mu obrazy tworzone w umyśle: „najmniejszy dźwięk mi przeszkadza, tworzy linie i mi przeszkadza... Słyszę słowo, widzę linie, próbuje je dotknąć, ale rozpływają się pod dotykiem moich rąk... pojawia się dym, mgła...” Sophros, w tym doświadczeniu „metasnu”, mówił także o mgle zasnuwającej pewne rejony, dopóki jego umysł się nie oświecił. Halla Hammid unikała wszystkich „szmerów umysłowych”, które mogły przeszkodzić pojawieniu się „błysku”. We wszystkich przypadkach światło wyłania się z ciemności!... Wydaje się, że Sophros w tej dziedzinie doskonale panuje nad sytuacją - jego nadzwyczajna zdolności sprawiają, że na „wielowymiarowym ekranie” w jego umyśle pojawiają się „rozświetlone” i „błyszczące” numery wygrywające, podczas gdy pozostałe liczby pozostają w cieniu. ŚWIATOWE BADANIA NA TEMAT PARAPSYCHOLOGII Wszystkie badania na temat parapsychologii dotyczą na ogół zjawisk postrzegania pozazmysłowego: telepatii, jasnowidzenia, przeczuć oraz bezpośredniego psychicznego oddziaływania człowieka na przedmioty. Badanie takie prowadzone są na całym świecie. W roku 1882 w Wielkiej Brytanii utworzono „Towarzystwo Badań Psychicznych” („Society for psychical Research”), którego założycielami byli wybitni uczeni, prawdziwi pionierzy parapsychologii. Skupili się oni głównie na telepatii i zgromadzili bardzo wiele świadectw dotyczących zjawisk paranormalnych. Towarzystwo to działa do dziś. W roku 1884 utworzono oddział tego towarzystwa w Stanach Zjednoczonych. W roku 1927 z inicjatywy psychologa W. Mc Dougalla na Duke Uniwersyty w Durham w Północnej Karolinie zostało założone laboratorium badań parapsychologicznych. Jego dyrektorem został J.B. Rhine, jeden z pionierów badań naukowych dotyczących parapsychologii, który jako pierwszy zaczął prowadzić prace statyczne w zakresie zjawisk paranormalnych. Początkowo od roku 1930 pojawiło się wiele towarzystw zajmujących się badaniem tych zjawisk. Na uniwersytecie stanowym w Wirginii w Charlottesville powstały nawet wydział parapsychologii. Badania są również prowadzone na uniwersytecie w Princeton, w Nundelein College w Chicago i w Mind Science Foundation w San Antonio w Teksasie. Począwszy od roku 1970 możliwe jest prawdziwe naukowe podejście do zagadnienia dzięki takim instytucjom jak Stanford Research Institute (SRI), ściśle współpracujący z większymi uniwersytetami amerykańskimi. Słynna wróżka Hella Hammid jest jedną z jego współpracownic. Dzięki tego typu organizacją Stany Zjednoczone mają od 10 do 20 lat wyprzedzenia, jeśli chodzi o badania dotyczące dziedzin dotąd nie znanych. Hasłem badaczy jest: Myślmy jak szaleńcy. Myślmy o tym, co niemożliwe. Gdyż szaleństwo i nie możliwe są pewnikami i realnością jutra. I to jutra rana! Tamtami ich poszukiwań są: telepatia: porozumiewanie się na odległość dwóch umysłów bez pośrednictwa jakichkolwiek fizycznych czy cielesnych środków przekazu; psychokineza: oddziaływanie na odległość przez umysł na drógi umysł (lub ciało) człowieka lub zwierzęcia, ablo na przedmioty; widzenie na odległość: zdolność widzenia w myślach miejsca czy osoby (znanych lub nie znanych), znajdujących się poza zasięgami wzroku; prekognicja: zdolność jasnowidza do przewidywania zdarzeń, które nastąpią w bliższej lub dalszej przyszłości w jego życiu lub w życiu innych osób. postkognicja: zdolność widzenia zdarzeń, miejsc czy rzeczy z przeszłośći. Warto tu chyba wspomnieć o tym, że N.A.S.A. podpisała z SRI umowę dotyczącą badań percepcji pozazmysłowej . 31 stycznia 1971 roku rozpoczeła się misja Apollo 14. W trakcie lotu na księżyc kapitan Edgard D. Mitchell przeprowadził szereg eksperymentów telepatycznych z jasnowidzami na Ziemi. Ten doktor nauk w dziedzinie aeronautyki i astronautyki na M.I.T. (Massachussets Institute of Technology) założył instytut nauk Noetycznych (rozumowych), którego szefem jest Willis W. Herman, członek Rady Administracyjnej na uniwersytecie w Kalifornii. Obaj oni ściśle współpracują z dziekanem Wyższej Szkoły Inżynierii i Nauk stosowanych przy uniwersytecie w Princeton, profesorem Robertem B. Jahnem. Podobnie Stephen Schwartz, były asystent szefa operacji morskich w U.S. Navy, przerwał swoją karierę oficera marynarki, aby poświęcić się całkowicie badaniu zjawisk parapsychologicznych. Założył on grupę badawczą „Mobius” i przeprowadził szereg doświadczeń widzenia na odległość na okręcie podwodnym w zanurzeniu z słynną jasnowidzką Hellą Hemmid. Wyniki tych eksperymentów były na tyle miarodajne, że Hella Hammid była wielokrotnie proszona o zlokalizowanie i opisanie wraków. Od lata 1978 r. Stephen Schwartz rozpoczął poszukiwania grobowca Aleksandra Wielkiego drogą mediumiczną i w tym celu wytypował 6 wybitnych jasnowidzów, w tym Hellę Hammid. Ta ostatnia była także zaproszona do współpracy przez C.I.A. Pewne odtajnione dokumenty ujawniły, że już w roku 1952 C.I.A. zamierzała zbadać „potencjalne możliwości wykorzystanie percepcji pozazmysłowej do działalności informacyjnej”. Sprawa ta zresztą wydaje się być aktualna i później. W czerwcu 1981 r., w czasie 97. Kongresu, Komisja do spraw Nauki i Technologii Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych wygłosiła następującą opinię: „Przeprowadzone ostatnio eksperymenty widzenia na odległość oraz inne badania dotyczące parapsychologii dowodzą, że istnieje pewnego rodzaju „sprzężenie” umysłu ludzkiego z innymi umysłami lub materią... Doświadczenia porozumiewania się umysłów dały bardzo zachęcające wyniki... które dowodzą, że umysł ludzki jest zdolny do zdobywania wiadomości niezależnie od sytuacji geograficznej lub czasowej... skąd Inąd wiadomo, że w Związku Radzieckiego tego typu badania prowadzone są oficjalnie i to na znacznie szerszą skalę...” Wiadomo też, pomimo zachowania pewnej dyskrecji w tej dziedzinie, że zarówno C.I.A. i D.I.A. (Central Intelligence Agency i Defense Intelligence Agency), jak i potężne koncerny przemysłowe, takie jak General Electric czy Westinghouse, sfinansowały program badawczy o nazwie „Psychotronika”. Pentagon obecnie otwarcie zachęca do pracy badaczy zajmujących się telepatią i psychokinezą. Jeśli chodzi o rosyjskie badania w tej dziedzinie, wiadomo, że rozpoczęto je około roku 1920 i od tego czasu przeznaczono na nie spore nakłady pieniężne. Badacze rosyjscy interesowali się przede wszystkim przekazywaniem myśli. Obecnie skupia się na poszukiwaniu fizycznego przekaźnika myśli poprzez telepatię, jak wynika z książki Wasiliewa „Porozumiewanie się na odległość”. Rosjanie posunęli się jednak jeszcze dalej, gdyż według nich oddziaływanie psychiczne na odległość mogło by się stać bronią jutra: w trakcie wojny psychotronicznej mogło by dojść do urazów, ran i poparzeń na odległość; do telepatycznego komunikowania się ze stacjami kosmicznymi i atomowymi okrętami podwodnymi; do odczytywania na odległość na ciała i umysły wrogich przywódców; do wpływania na odległość na urządzenia, komputery, radary; do rozwijania za pomocą narkotyków lub systemów elektronicznych zdolności psychotronicznych; do prekognicji i postkognicji różnego rodzaju; do „parapsychologicznego” wywiadu i kontrwywiadu itd... Przerażająca perspektywa! Na szczęście nam to jeszcze nie grozi... imponująca jest jednak liczba rosyjskich instytucji, które pracują nad tym problemem: wydział cybernetyki Instytutu Biofizyki Akademia Nauk Instytut Energii w Moskwie wydział cybernetyczny na Politechnice Leningrackiej Instytut Genetyki w Moskwie Instytut Radioinżynierii i elektroniki w Moskwie itd. W Republice Czeskiej badania oparte na fizyce i elektronice prowadzone są przez fizjologa, profesora Rodiaka. Jeden z najwybitniejszych badaczy Czeskich, doktor Milan Ryzl, wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie kontynuował swoje prace z dużym powodzeniem. W Niemczech pionierami w tej dziedzinie było dwóch lekarzy z Monachium - R. Tischner i A. Von Schrenck Notzing. Obecnie na uniwersytecie we Freiburgu badania dotyczące parapsychologii są prowadzone pod kierownictwem profesora Hansa Bendera, który jest promotorem kilku prac doktorskich na ten temat. W Indiach dwie placówki uniwersyteckie prowadzę tego typu badanie m.in. w Andhra. W Belgii dwunastu profesorów uniwersyteckich ściśle ze sobą współpracuje w tej dziedzinie. Jeden z nicj jest doktor Jean Dierkens, psychiatra i psychoanalityk, wykładowca psychologii na uniwersytecie w Mons i na prywatnym uniwersytecie w Brukseli. W roku 1953 w Holandii, która jest krajem bardzo zainteresowanym parapsychologią naukową, utworzono przy uniwersytecie w Utrechcie pierwszą europejską katedrę parapsychologii pod kierownictwem profesora Tentaeffa, powszechnie znanego ze swych prac. Badacze Holenderscy ściśle współpracują z lekarzami, policją dochodzeniową i ze środkami szkolnymi.We Francji w roku 1893 założono centrum Badań metapsychicznych. Jego członkami byli m.in. astronom C.Flammarion i fizjolog Ch. Richet. W chwili obecnej działa w Paryżu Międzynarodowy Instytut Metapsychiczny, na którego czele stoją doktor Martiny, profesor Wyższej Szkoły Antropologii, oraz doktor Larcher. Prowadzi się tam aktualnie badania nad tym, jak odkrywać zdolności psychotroniczne drzemiące w każdym człowieku: w tym celu opracowano cały szereg testów i przyrządów elektronicznych. Również na uniwersytecie w Tuluzie utworzono eksperymentalny instytut badawczy zajmujący się badaniem zjawisk paranormalnych. W napisanej przez siebie książce „Tajemnicza i i nieunikniona przeszłość” doktor Albere Le Prince, wiceprzewodniczący Towarzystwa Studiów Psychicznych w Nicai, przedstawia wyniki swoich doświadczeń dotyczących zdolności mediumicznych, jakie prowadził od roku 1914 wraz z doktorem Breton, przewodniczącym Towarzystwa Studiów Psychicznych w Nicei doktorami Boulangier, Potheau, profesorem Grialou i innymi członkami tego towarzystwa. W doświadczeniach tych uczestniczyły słynne media wytypowane przez klinikę psychiatryczną profesora Calligarisa w Udine. Przykazania Boże Główne prawdy wiary Siedem Sakramentów świętych Trzy cnoty Boskie Cztery cnoty główne Dwa przykazania miłości Dziesięć przykazań Bożych Pięć przykazań kościelnych Siedem cnót w grzechów im przeciwnych Osiem Błogosławieństw Chrystusa Uczynki miłosierdzia wobec ciała Uczynki miłosierdzia wobec duszy Ostatnie czeczy człowieka Zdania moralne i przysłowia Sen Najświętszej Marii Panny -------------------------------------------------------------------------------- Główne prawdy wiary Jest jeden Bóg. Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze. Są trzy Osoby Boskie : Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Dusza ludzka jest nieśmiertelna. łaska Boska jest do zbawienia koniecznie potrzebna. Siedem Sakramentów świętych Chrzest. Bierzmowanie. Eucharystia. Pokuta. Namaszczenie chorych. Kapłaństwo. Małżeństwo. Trzy cnoty Boskie Wiara. adzieja. Miłość. Cztery cnoty główne Roztropność. Sprawiedliwość. Wstrzemięźliwość. Męstwo. Dwa przykazania miłości Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca sweg, z całej duszy swojej, z całej myśli swojej i ze wszystkich sił swoich. Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego (Mt 23,37). Oba te przykazania serzej rozwija niżej podany Dekalog. Dziesięć przykazań Bożych. Jam jest Pan Bóg twój. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Nie będziesz brał imienia Pana Boga nadaremno. Pamiętaj, abyś dzień dzień święty święcił. Czcij ojca swego i matkę swoją. Nie zabijaj. Nie cudzołóż. Nie kradnij. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Nie pożądaj żony bliźniego swego. Nie pożądaj żadnej rzeczy bliźniego swego. Pięć przykazań kościelnych Ustanowione przez Kościół dni święte święcić. W niedzielę i święta we Mszy więtej nabożnie uczestniczyć. Posty nakazane zachowywać. Przynajmniej raz w roku spowiadać się i w czasie wielkanocy komunie św. przyjmować. W czasach zakazanych zabaw hucznych nie urządzać. Siedem cnót w grzechów im przeciwnych Pokora - pycha. Hojność - chciwość. Czystość - nieczystość. Miłość - nienawiść. Umiarkowanie - nieumiarkowanie. Cierpliwość - gniew. Gorliwość i pracowitość - lenistwo. Osiem Błogosławieństw Chrystusa Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, abowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu . Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie (Mt 5, 3-11). Uczynki miłosierdzia wobec ciała Głodnych nakarmić. Spragnionych napoić. Nagich przyodziać. Podróżnych w dom przyjąć. Więźniów pocieszać. Chorych nawiedzać. Umarłych pogrzebać. Uczynki miłosierdzia wobec duszy Grzesznych upominać. Nieumiejętnych pouczać. Wątpiącym dobrze radzić. Strapionych pocieszać. Krzywdy cierpliwie znosić. Urazy chętnie darować. Modlić się za żywych i umarłych. Ostatnie czeczy człowieka Śmierć. Sąd. Niebo albo piekło. zdania moralne i przysłowia Modlitwa i praca - narody wzbogaca. Msza św. nie znudzi, post nie schudzi, jałmużna nie uboży. Kto w niedzielę Mszę św. opuszcza - tego Pan Bóg do nieba nie wpuszcza. Pan Bóg kocha takie dziadki - co słuchają ojca, matki. Gniew i zemsta nas poniża - dobroć nas do niba zbliża. Kto z kim przestaje - takim się staje. Bóg widzi, czas ucieka! - wieczność czeka na człowieka. Największe szczęście i najleprze mienie jest dobre imie i czyste sumienie. Szanuj starszych, dobrze radzą, ich nauki się przydadzą. Słodkie słowo gniew ukoi, jak oliwa ranę goi. Nie poprawisz nikogo złością, zrobisz wszystko łagodnością. Bóg dał ci dary, używajże miary. Kto nie ma chęci, wie, jak się wykręci. Grzech nie będzie odpuszczony, póki wziątek nie zwrócony. Kłamać nich się każdy wstydzi gdyż kłamstwem Pan Bóg się brzydzi. Masz co robić, to się imaj, obiecałeś, to dotrzymaj. Wschodnie Mantry Jest wiele rzeczy ciekawych na Wschodzie, które fascynują człowieka Zachodu. W naszej kulturze trudno znaleźć ich odpowiedniki, co nie oznacza, że ich nie ma. Czy w naszym systemie rozwoju duchowego istnieje odpowiednik wschodnich mantr, czyli wypowiadania formułek religijnych? Man uznacza umysł, tra - uwolnienie. W takim znaczeniu wschodnia modlitwa, magiczna formułka czy zaklęcie to przede wszystkim sposób na oczyszczenie umysłu. Moce, które dzięki nim można zdobyć, zdają się pozostawać na drugim planie, szczególnie na początku praktyki. Ta definicja mantry pozwala na traktowanie jej jako kombinacji dźwięków uwalniających umysł i oczyszczających świadomość. A uwalniać i oczyszczać umysł można na wiele sposobów. Stąd też wyodrębnia się formułki, zaklęcia, mantry uniwersalne i osobiste, jawne i nie wyjawione niewtajemniczonym, proste i złożone, słowne i ruchowe. Gest religijny bowiem może mieć nic podobną do tej, jaką zawiera dźwięk lub przedmiot magiczny. Gdy potężną mantrę wzmocni się potężnym gestem, wówczas można dokonać rzeczy, które trudno sobie wyobrazić, a co dopiero nazwać.Przyglądając się naturze mantr, a także innych zjawisk wybiegających poza kategorie czysto rozumowe, należy się wyzbyć wartościowania. Nie można za tym mówić o mantrach złych lub dobrych, pozytywnych lub negatywnych. Wszystko bowiem zależy od uczynków człowieka, choć nie może być mowy o przypadkowości lub dowolności. Kombinacja dźwięków występująca w mantrach pozbawiona jest często znaczenia realnego, a czasami wykracza nawet poza symbolikę. Nie chodzi jednak o zrozumienie tych formuł magicznych, ale o wierne powtarzanie, i to w każdym szczególe. Na wschodzie się wierzy, że w dźwiękach zaklęć i mantr przejawiają się bóstwa, dzięki czemu są one uświęconymi wibracjami. W wierze Zachodu, że na początku był dźwięk , który miał pewną moc.Słowa mocy zwykle stanowią domenę kapłanów, szamanów lub osób wtajemniczonych. Natomiast większość mantr jest dostępna zwykłym śmiertelnikom które zaś, jak OM MANI PADME HUM, stanowią dobro całego świata buddyjskiego lub, jak wierzą Tybetańczycy, całej ludzkości. Dobro to nie wiele ma wspólnego z dobrem materialnym, gdyż dotyczy możliwości doskonalenia własnej osobowości, pracy nad sobą. Oczyszczanie umysłu i wszystko, co się z tym wiąże, traktuje się na Wschodzie jako niezmierne ważne dla osiągnięcia mocy. Powinno ono poprzedzać niemal wszystkie czynności natury mistycznej i magicznej. Mantry o charakterze uniwersalnym to : - OM MANI PADME HUM - mantra tybetańska, której przepisuje się wiele różnych znaczeń, m.in. inwokację „W lotosie tkwi cenny klejnot Buddy". Poszczególnym sylabą odpowiadają kolory, ukryte stany ludzkiej podświadomości, siły nadnaturalne i inne wartości. Mantrę tę można recytować bez uświadomienia sobie sensu poszczególnych słów. W Tybecie i w Indiach opracowano wiele technik medytacyjnych, w których adept „pracuje wyłącznie z sylabą OM. OM MANI PADME HUNG (wymawiaj Om mani peme hung). Jest to mantra wielkiego współczucia. Na poziomie zewnętrznym: OM - zmniejsza dumę (czoło). MA - usuwa zazdrość. NI - usuwa pożądanie. PAD (PF) - usuwa nie wiedzę. RAM - harmonizuje czakrę serca.ME - usuwa chciwość i przywiązanie. HUNG - wibruje centrum serca, usuwa złość i nienawiść (niebiańskie światło). OM BENZA SOTO HUNG - "Diamentowy umysł" - jest to mantra oczyszczająca. ANTOR MOUNA - Wewnętrzna cisza. AH - mantra która poleprza pamięć snów, powoduje że sny stają się bardziej wyrazistę i kolorowe (polega na wyobrażaniu w okolicy czakry gardła i ust koloru czerwonego, praktykuje się ją przed snem). OM NAMAHA SZIWAJA - mantra hinduistyczna oznaczająca oddanie się w opiekę Sziwie. Ma wiele wersji, w każdej z nich pojawia się imię Sziwy. Recytuje się ją lub śpiewa indywidualnie lub grupowo. Wyznawcy jednego z odłamów hinduizmu, chcą upowszechnić swą religię w świecie chrześcijańskim, zaproponowali, by w mantrze tej imię Sziwy zastąpić imieniem Jezus. W tej wersji brzmi ona: OM NAMAHA JEZUSA. OM NAMAHA SIVAYA - wzmacnia proces oczyszczania, niszczy nasze negatywne cechy oraz ignorancję. NAMU AMIDA BUTSU - mantra japońskiej odmiany buddyzmu. Oddaje cześć Buddzie Amidzie. Nieczęsto spotyka się ją w innych krajach buddyjskich, chociaż znajduje tam zrozumienie. Recytowanie jej bez zrozumienia treści w niej zawartych również pomnaża zasługi. OM MATI MUJE SALEDU - mantra rodzimej tybetańskiej religii bon. Wiążę się tylko z jedną szkołą tybetańskiego buddyzmu (wyróżnia się pięć, w tym jedną związaną z religią bon). Głoszenie jej ma zapewnić opiekę bóstw tej najbardziej animistycznej z istniejących religii. Mimo rodowodu regionalnego, mantra ta ma charakter uniwersalny i niejako czeka na rozpowszechnienie. OM NAMO NARAYANAYA - Pomaga odzyskać siły i harmonię życia. OM WADŹRA SATTWA - mantra buddyjska z tradycji lamjskiej tak zwanej drogi diamentowej . Oznacza wielbienie, zawołanie, a także prośbę związaną z najdoskonalszą istotą. Podziw dotyczy tej istoty, a prośba ma charakter osobisty i odnosi się do wewnętrznej przemiany osoby recytującej mantrę. Jak widać, zastosowanie mantry zależy od nastawienia psychicznego adepta, od jego oczekiwań, ale muszą być one zgodna z ogólnoludzką moralnością. DŹAI MAHA MAJAKI DŹAI - mantra hinduistyczna. Nie odwołuje się do żadnego z bóstw tej religii. Oznacza wielbienie i podporządkowanie się boskiej energii (co można przyrównać do podporządkowania się łasce świętej w chrześcijaństwie). Energia ta może zstąpić na ziemie w każdej chwili, ale ludzie nie są jeszcze gotowi do jej przyjęcia. Mantra „oczyszcza" pole, czyli umysł, przygotowuje go na przyjęcie mocy. OM WADŹRA GURU PADMA SIDDHI HUM - mantra buddyjska wiążąca się z lamaizmem tak zwanej drogi diamentowej. Oznacza oddanie czci i uszanowania najświętszego, wszechmogącego guru PADMA, którego uznaje się za cudotwórcę. HUM oznacza zawołanie „niech się stanie". Jest dźwiękiem sprawczym. HARE KRISZNA HARE KRISZNA KRISZNA KRISZNA HARE HARE HARE RAMA HARE RAMA RAMA RAMA HARE HARE - mahamantra (wielka mantra) wywodząca się z Indii. Dla wyznawców Kriszny, rozsianych po całym świecie, jest najważniejszą modlitwą wielbiącą ich Boga. Ma uniwersalny charakter oczyszczający, dzięki czemu jest odpowiednia dla wszystkich dążących do zrozumienia siebie. Upowszechnił ją zespół The Beatles oraz twórcy musical Hair. BHOLE BABA KI DŹAI - mantra hinduistyczna nie odwołująca się do jakiegoś konkretnego bóstwa. Oznacza oddanie czci i prośbę o opiekę naszego pierwotnego ojca, który jest wspólny wszystkim istotą. W kulturze Indyjskiej zwracanie się do kogoś słowem baba oznacza okazywanie mu szacunku, jaki należy się ojcu, starszemu bratu czy mędrcowi. ON NAMO BHAGAWATE - mantra współczesna, związana z międzynarodowym miastem Auroville w południowych Indiach, stworzona przez matkę (założycielkę owego Miasta Przyszłości). Oznacza pozdrowienia dla najwyższego boga, bez wymieniania jego imienia, urzeczywistnienia postulat zbliżenia się do tak zwanej religii odwiecznej. Zadaniem mantr recytowanych w tym mieście jest zagłębienie się we własne wnętrze, gdyż tylko w ten sposób można nawiązać kontakt z tym, co wieczne. OM AH HUM WADŻRA GURU PADMA SIDDHI HUM - (Tybetańczycy wymawiają ją: Om Ah Hung Benza Guru Pema Siddhi Hung) - Jest to mantra Padmasambhawy, mantra wszystkich buddów, mistrzów i urzeczywistnionych. Jest to mantra niezwykle potężna, niosąca pokój, uzdrowienie, przeobrażenie i ochronę w tej epoce chaosu i zdziwnienia. Powtarzajcie mantrę półgłosem, z uwagą; pozwólnie oddechowi, mantrze świadomości stać się powoli jednym. Albo recytujcie ją żarliwie, z nadchnieniem, i spocznijcie w głębokiej ciszy, która czasami przychodzi puźniej... OM AMI DAŁA HRI - Jest to mantra Buddy Amitabhy, Buddy Niezmierzonego Ąwiatła. Mantra ta oczyszcza wszystkie negatywne uczucia, będące przyczyną odrodzenia. OM WADŻRA SATTWA HUM - (Tybetańczycy wymawiają ją: Om Benza Satto Hung), której znaczenie można oddać jako: "O Wadźrasattwo! Niech Twa moc przyniesie oczyszczenie, uzdrowienie i przeobrażenie!". Mantra ta ma naprawdę potężną, oczyszczającą moc. Dwie mantry Mantra Padmasambhawy, nazwa mantry Wadżra Guru: OM AH HUM WADŻRA GURU PAMA SIDDHI HUM, i mantra Awalokireśwary, Buddy Współczucia: OM MANI PADME HUM. Jak większość mantr, pochodzą one ze sanskrytu, pradawnego, świętego języka Indii. Mantra Wadżra Guru Tybetańczycy mantrę Wadźra Guru: Om Ah Hung Benza Guru Pema Siddhi Hung. Przedstawione tu wyjaśnienia oparte są na naukach Dudzioma Rinpocze i Dilgo Khjentse Rinpocze. OM AH HUM - Sylaba OM AH HUM mają znaczenie zewnętrzne, wewnętrzne i „tajemne". Niemniej na wszystkich poziomach OM reprezentuje ciałom, AH mowę, a HUM umysł, innymi słowy - przeobrażające błogosławieństwa ciała, mowy i umysłów buddów. Zewnętrznie OM oczyszcza wszelkie negatywne działania, jakie popełniłeś kiedykolwiek swoim ciałem, AH oczyszcza negatywne działania mowy, a HUM - umysł. Oczyszczając ciało, mowę i umysł, OM AH HUM udziela błogosławieństwa ciała, mowy i umysłu buddów. OM jest również istotą, esencją formy, AH - dźwięku, a HUM umysłu. Recytując tę mantrę, oczyszczasz więc sobie, otoczenie oraz wszystkie istoty, które się w nim znajdują. Om oczyszcza wszystkie postrzegane przedmioty i zjawiska, AH wszystkie dźwięki, HUM zaś - umysł: myśli i emocje. Wewnętrznie, OM oczyszcza subtelne kanały, AH wiatry, czyli przepływ wewnętrznej energii, a HUM esencję twórczą. Na głębszym poziomie OM AH HUM reprezentuje trzy kaje rodziny Lotosu; OM jest Dharmakaja: Buddą Amitabhą, Buddą Niezmierzonego Światła, AH - Sambhogakają: Padmasambhawą. W wypadku tej mantry oznacza to, że Padmasambhawa ucieleśnia trzy kaje. Na głębszym poziomie OM AH HUM sprowadza urzeczywistnienie trzech aspektów natury umysłu: OM przynosi urzeczywistnienie nieustającej Energii i Współczucia umysłu, AH - jego promiennej Natury, a HUM - podobnej niebu Esencji. WADŻRA GURU PADMA WADŻRĘ porównuje się do diamentu, najtwardszego i najcenniejszego z kamieni. Diament wszystko przecina i jest niezniszczalny. Podobnie niezmienna, niedualna mądrość buddów przecina wszystkie iluzje i zaciemnienia, a niewiedzę, nieświadomość, nie może jej zniszczyć ani w żaden sposób splamić. Właściwości i aktywności ciała, mowy i umysłu mądrości buddów mogą nieść pożytek istotą z nie napotykającą żadnych przeszkód mocą diamentu. I jak diament, WADŻRA wolna jest od Skaz; jej cudowna siła pochodzi z urzeczywistnienia natury rzeczywistości. Dharmakai, natury Buddy Amitadhy. GURU znaczy „ciężki" - przepełniony wszelkimi cudownymi właściwościami, ucieleśniający mądrość, wiedzę, współczucie i zręczne środki. Jak złoto jest najcenniejszym z metali, tak niepojęte, nieskalane właściwości guru - mistrza - czynią go niezrównanym, niedoścignionym i najwspanialszym. Guru odpowiada Sambhogakai i Awalokiteśwarze, Buddzie Współczucia. Ponieważ Padmasambhawa nauczał ścieżki tantry osiągnął najwyższe urzeczywistnienie, nazywa się go WADŻRA GURU. PADMA, lotos, oznacza rodzinę Lotosu, zwłaszcza aspekt oświeconej mowy buddów. Rodzina Lotosu to rodzina buddy, do której należą istoty ludzkie. Ponieważ Padmasambhawa jest bezpośrednią emanacją - Nirmanakają - Buddy Amitabhy, pierwotnego buddy rodziny Lotosu, nazywa się go PADMA. (Samo imię, Padmasambhawa - Zrodzony z Lotosu - związane jest z historią jego narodzin na kwiecie lotosu). WADŻRA GURU PADMA, razem, oznaczają również istotę i błogosławieństwo Poglądu, Medytacji i Działania. WADŻRA - to niezmienna, diamentowa i niezniszczalna Istota prawdy - modlimy się o jej urzeczywistnienie w naszym Widzeniu, Poglądzie. GURU reprezentuje świetlistą Naturę i wspaniałe właściwości oświecenia - modlimy się o osiągnięcie ich w Medytacji. PADMA symbolizuje współczucie - modlimy się do doprowadzenia go do doskonałości w naszym działaniu. Recytując tę mantrę, otrzymujemy więc błogosławieństwo umysłu mądrości, cudownych właściwości oraz współczucia Padmasambhawy i wszystkich buddów. SIDDHI HUM SIDDHI oznacza „prawdziwe dokonanie", „osiągnięcie", „błogosławieństwo" i „urzeczywistnienie". Są dwa rodzaje siddhi: zwykłe i najwyższe. Dzięki otrzymaniu błogosławieństwa zwykłych siddhi znikają wszystkie przeszkody (na przykład słabe zdrowie), spełniają się wszystkie dobre życzenia, rośnie bogactwo i szczęście, wydłuża się życie, a wszystkie wydarzenia i okoliczności sprzyjają praktyce duchowej i osiągnięciu oświecenia. Błogosławieństwo najwyższych siddhi obdarza oświeceniem, stanem doskonałego urzeczywistnienia Padmasambhawy, który niesie pożytek nam samym i wszystkim istotom. Modląc się do ciała, mowy i umysłu Padmasambhawy, uzyskuje więc zwykłe i najwyższe siddhi. Mówi się, że SIDDHI HUM przyciąga wszystkie siddhi niczym magnes opiłki żelaza. HUM reprezentuje umysł mądrość buddów i stanowi święty katalizator mantry. Jest jak proklamacja jej mocy i prawdy: „niech tak się stanie!". A więc mantra ta znaczy: „Wzywam cię, Wadżra Guru, Padmasambhawo, udziel nam błogosławieństwa zwykłych i najwyższych siddhi". Dilgo Khjentse Rinpocze wyjaśnia: Dwanaście sylab mantry OM AH HUM WADŻRA GURU PEMA SIDDHI HUM niesie całe błogosławieństwo dwunastu rodzajów nauk buddy, które są istotą jego osiemdziesięciu czterech tysięcy Dharm. A Więc wyrecytowanie jednej mantry Wadżra Guru jest równoważne błogosławieństwu, jakie przynosi recytacja lub praktyka wszystkich nauk Buddy. Dwanaście gałęzi nauk to antidotum uwalniające nas od „Dwunastu ogniw współzależnego powstania", które więżą nas ze samsarą: nieświadomości, karmicznego formowania, dyskursywnej świadomości, nazwy i form, zmysłów, kontaktu, doznania, pragnienia, chwytania, istnienia, narodzin, starości i śmierci. Ogniwa te składają się na mechanizm samsary, który utrzymuje je przy życiu. Recytowanie dwunastu sylab mantry Wadżra Guru oczyszcza owych dwanaście ogniw oraz umożliwia usunięcie i całkowite oczyszczenie pokładów karmicznych splamień emocjonalnych, a więc wyzwolenia z samsary. Choć nie jesteśmy w stanie ujrzeć Padmasambhawy, jego umysł mądrości manifestuje się w formie mantry. Owych dwanaście sylab jest emanacją jego umysły mądrości, obdarzonym jego pełnym błogosławieństwem. Mantra Wadżra Guru - to Padmasambhawa w postaci dźwięku. A więc przywołując go recytacją owych dwunastu sylab, otrzymujemy ogromne błogosławieństwo i gromadzicie wielką zasługę. W tych trudnych czasach nie ma dla nas potężniejszego buddy i schronienia niż Padmasambhawa. Nie ma wić i mantry stosowniejszej niż mantra Wadżra Guru. Mantra współczucia Mantrę Współczucia: OM MAM PADME HUM, Tybetańczycy wymawiają Om Mani Peme Hung. Ucieleśnia ona współczucie i błogosławieństwo wszystkich buddów, bodhisattwów, a zwłaszcza które przywołuje. Awalokiteśwara jest manifestacją Buddy w postaci Sambhogakai, a jego mantrę uważa się za esencję współczucia Buddy wobec wszystkich istot. Padmasambhawa jest dla Tybetańczyków największym mistrzem, a Awalokiteśwara - największym buddą, karmicznym bóstwem Tybetu. Budda współczucia tak wrył się w świadomość Tybetańczyków, że jak mówi przysłowie, każde dziecko, które jest w stanie wypowiedzieć słowo „matka", umie też powtarzać mantrę OM MANI PADME HUM. Podanie mówi, iż przed wiekami tysiąc książąt ślubowało, że stanie się buddami. Jeden z nich ślubował, że będzie Buddą, którego znamy jako Gautamę Siddhartę, a Awalokiteśwara złożył ślubowanie, że nie osiągnie oświecenia, dopóki inni książęta nie staną się buddami. Podawany bezgranicznym współczuciem, ślubował również, że wyzwoli wszystkie czujące istoty z cierpień różnych światów samsary. U stóp buddów dziesięciu kierunków modlił się: Obym pomógł wszystkim istotą, a jeśli ta wielka praca kiedykolwiek mnie wyczerpie, niech moje ciało rozpryśnie się na tysiąc kawałków. Najpierw zszedł do światów piekielnych, a potem, przez sferę głodnych duchów, zwierząt itd., wędrował do świata bogów. Kiedy tam dotarł, spojrzał w dół i ze zdumieniem stwierdził, że pomimo tego, iż wyzwolił z piekieł niezliczone istoty, znów cierpią w nich nieprzebrane tłumy. Owładnął nim tak ogromny smutek i żal, że na chwilę prawie stracił wiarę w swe szlachetne ślubowanie i jego ciało pękło na tysiąc części. W rozpaczy zawołał buddów, którzy przybyli mu na pomoc ze wszystkich zakątków wszechświata - jak opisuje to tekst - niczym niezliczone, wirujące płatki śniegu. Buddowie ci, wykorzystując swą bezgraniczną moc, scalili jego ciało: od tego czasu Awalokiteśwara ma jedenaście głów i tysiąc ramion z okiem w każdej dłoni, symbolizujący nierozdzielność mądrości i zręcznych metod - znamię prawdziwego współczucia. Spotęgowało to tylko jego blask i moc niesienia pomocy wszystkim istotą. Jego współczucie rosło, gdy raz po raz powtarzał swe ślubowania przed wszystkimi buddami: obym nie osiągnął najwyższego stanu buddy, nim nie zostaną oświecone wszystkie czujące istoty. Podanie mówi, że na widom cierpień samsary Awalokiteśwara uronił dwie łzy, a błogosławieństwa buddów przeobraziły je w dwie tary: Zieloną i Białą. Zielona Tara jest aktywną siłą współczucia, Biała jego matczynym aspektem. Imię Tara oznacza: „ta, która wyzwala" - ta która przenosi nas przez ocean samsary. Sutry Mahajany mówią, że Awalokiteśwara przekazał swą mantrę samemu Buddzie, a Budda powierzył mu szczytne zadanie pomagania wszystkim istotą w drodze do oświecenia. W tej samej chwili bogowie zesłali na niego deszcz kwiatów, zadrżała Ziemia, a niebo rozbrzmiało dźwiękiem OM MANI PADME HUM HRIH. Tybetański wiersz mówi: Awalokiteśwara jest jak księżyc, którego chłodne światło gasi ogień samsary. W jego promieniach szeroko rozchyla płatki Rozkwitając mocą lotos wsółczucia. Nauki mówią, że każda z sześciu sylab mantry OM MANI PADME HUM ma specyficzną, wielką moc przeobrażania różnych aspektów naszej istoty. Sześć sylab oczyszcza sześć szkodliwych uczuć - wyraz nieświadomości - które popychają nas do popełniania negatywnych czynów ciałem, mową i umysłem, tworząc tym samym samsarę i nasze w niej cierpienia. Mantra ta przekształca dumę, zazdrość, pożądanie, głupotę, chciwość i gniew w ich prawdziwą naturę - w mądrości sześciu rodzin buddy, obecne w oświeconym umyśle. Recytując mantrę OM MANI PADME HUM, oczyszczamy więc sześć negatywnych uczuć, które tworzą sześć światów samsary. Tym samym zapobiegamy odrodzeniu się w którymś z nich oczyszczamy właściwe im cierpienia. Recytacja tej mantry oczyszcza również „zbiór ego" - skandhy, i spełnia sześć paramit, czyli „przekraczających działań serca oświeconego umysłu": szczodrość, etyczne postępowanie, cierpliwość, entuzjazm, koncentrację i wgląd. Powiedziano również, że OM MANI PADME HUM chroni przed wszelkimi negatywnymi wpływami i chorobami. Do mantry tej dodaje się często HRIH - „nasienną" sylabę Awalokiteśwary. HRIH, esencja współczucia wszystkich buddów, jest katalizatorem aktywizującym współczucie buddów, które przeobraża nasze negatywne uczucia w ich naturę mądrości. Kalu Rinpocze Pisze: [Mantra Awalokiteśwary] ma jeszcze inną interpretację: OM jest esencją oświeconej formy, cztery środkowe sylaby: MANI PADME reprezentują oświeconą mowę, a HUM - umysł oświecenia. W mantrze tej zawiera się ciało, mowa i umysł wszystkich buddów i Bodhisattwów. Oczyszcza ona wszelkie zaciemnienia ciała, mowy i umysłu i prowadzi wszelkie istoty do urzeczywistnienia. Moc mantry potęguje nasza wiara i wysiłek złożony w medytację i recytację. W ten sposób możemy naprawdę oczyścić sięze wszystkich zaciemnień. W Tybetańskiej księdze umarłych jest modlitwa dla tych którzy przez całe życie recytowali z wiarą i ufnością tę właśnie mantrę: Kiedy dharmata rozbrzmiewa rykiem tysięcy grzmotów, niech staną się one dźwiękiem sześciu sylab. W Surangama Sutrze czytamy: Jakże słodkie tajemnicze jest transcendentalny dźwięk Awalokiteśwary, pierwotny dźwięk wszechświata (...) To ujarzmiony pomruk cofającej się fali odpływu. Ów tajemniczy dźwięk niesie wyzwolenie i pokój wszystkim istotą, które dręczone bólem, wołają o pomoc. Ów dźwięk niesie doskonałą równowagę wszystkim, którzy szukają niezmierzonego spokoju Nirwany. Jest wiele praktyk Buddyjskich pomagających umarłym, jedną z nich jest praktyka Stu łagodnych i Gniewnych Bóstw. Medytujący wyobraża sobie, że jego ciało jest mandalą Stu Łagodnych i Gniewnych Bóstw - bóstwa łagodne wizualizuje się w środku serca, a bóstwa gniewne w mózgu. Następnie wyobraża się, że bóstwa te emanują tysiące promieni światła, które płyną ku zmarłemu i oczyszczają jego negatywną karmę. Praktykujący recytuje oczyszczającą mantrę Wadżrasattwy, głównego bóstwa wszystkich mandal tantrycznych i centralnego bóstwa tej mandali, którego moc przywołuje się przede wszystkim w celu oczyszczenia i uzdrowienia. Jest to „stusylabowa mantra", zawierająca „sylaby nasienne" każdego z Łagodnych i Gniewnych Bóstw - Stusylabowa mantra: OM WADŻRA SATTWA SAMAJA MANUPALAJA WADŻRA SATTWA TENOPA TISZTHA DRI DHO ME BHEŁA SUTO KHAJO ME BHAŁA SUPO KHAJO ME BHAŁA ANURAKTO ME BHAŁA SARŁA SIDDHI ME PRAJATSA SARŁA KARMA SUTSA ME TSITTAM SZRIJ AM KURU HUM HA HA HA HA HO BHAGAŁAN SARŁA TATHAGATA WADŻRA MAME MYNTSA WADŻRI BHAŁA MAHA SAMAJA SATTWA AH. Inną ważna mantra, która pojawia się w Tantrach Dzogczen i jest związana z praktykami Tybetańskiej księgi umarłych, to: A A HA SIA SA MA. - Sześć sylab tej mantry "zamyka wrota" sześciu światów samsary. Oprócz sposobów na oczyszczanie umysłu mantry niosą pewne cechy przepisywane zaklęciom. Wiążą się z tym, co na gruncie mistyki nazywa się alchemią wewnętrzną, a więc wewnętrzną przemianą człowieka. To właśnie owa przemiana ma gwarantować zdobycie mocy, której można zużyć w stosunku do świata zewnętrznego. Na pewno twórcą mantr, tak jak twórcą jogi, nigdy nie zależało na dobrach materialnych czy na osiągnięciu awansu społecznego. Uznawano, że instrumentalne traktowanie technik rozwoju duchowego - a odwoływanie się do mantr jest przejawem tych technik. - wypacza prawdziwy ich sens. Do dzisiaj powszechnie się wierzy, że czystość wewnętrzna, odpowiadająca europejskiemu pojęciu dziecięcej niewinności, jest gwarantem efektywności stosowania zaklęć mantr i talizmanów.Wiele mantr starożytnych Indii rozpoczyna się od słowa OM, które symbolizuje trzy bóstwa: Brahmę, Wisznu i Sziwę. Sylaba OM, oprócz dźwięku i wibracji, nie przedstawia nic konkretnego, sama w sobie jest mantrą i to najważniejszą. Tybetańczycy wierzą, że gdyby mistyk zdołał usłyszeć naraz niezliczone odgłosy, jakie wydaje wszechświat, wówczas do jego uszu dotarłby dźwięk OM. Taki dźwięk wydaje ponoć każdy człowiek traktowany jako integralna całość, czyli jako mikrowszechświat. Gdyby więc komuś udało się posłuchać „samego siebie", wówczas został by oczarowany właśnie tą wibracją. Na buddyjskim i hinduistycznym Wschodzie sylaba OK. stanowi podstawę medytacji i jest pomostem, dzięki któremu indywidualne „ja" stara się osiągnąć „ja" wszechświata. W Tybecie do dzisiaj się wierzy, że om jest dźwiękiem twórczym, jego wibracja decyduje o egzystencji całego świata. Dlatego powtarzanie mantr oraz wprawianie w ruch modlitewnych kołowrotków, świątynnych i osobistych, uznaje się za konieczność. Istnieją zakony, w których strażnicy czuwają nad tym, aby kołowroty z mantrą nigdy się nie zatrzymały, gdyż oznaczało by to koniec świata materialnego.W buddyzmie Tybetańskim obserwujemy aktywność „mantrowania" do dziś, mantry upowszechniają się również poza Tybetem. Być może inni chcą podzielić przekonania Tybetańczyków, że kto zdoła w tej wibracji osiągnąć właściwy ton, może czynić cuda, a kto milcząco potrafi ją wyrazić, dozna najwyższego wyzwolenia, mimo że nie ma ono nic wspólnego z wartościami natury społecznej, lecz wiąże się z docenianiem pracy nad własnym wnętrzem. Dzięki dźwiękowi OM Tybetańczycy starają się po kolei realizować wszystkie etapy rozwoju osobowości bez tracenia więzi z najgłębszymi pokładami swojego duchowego wnętrza. Recytowanie mantr wśród Tybetańczyków stanowi jedyną oznakę praktyki religijnej, która doprowadza do wyzwolenia, czyli w wymiarze ziemskim do... zniknięcia z planu materialnego. Należało by zapytać : komu ze współczesnych, uciekających do wschodnich mantr, zależy na osiągnięciu tego najwyższego celu? Podobnie można by się zastanawiać nad sensem korzystania z zaklęć i amuletów pochodzących z zamierzchłej przyszłości. A nuż może komuś się powiedzie i nie jako wbrew siebie, przypadkowo osiągnie to, do czego dążyło tak wiele mnichów, zakonnik i nie jako wbrew siebie, przypadkowo osiągnie to, do czego dążyło tak wiele mnichów, zakonników i ascetów. Miejmy jednak nadzieję, że osoba niewtajemniczona, czyli nieprzygotowana, nie potrafi w pełni skorzystać z tak doskonałego narzędzia, jakim jest mantra, czyli zaklęcie słowne. Joga jako sposób życia Nazwa joga odnosi się do systemu praktyk łączenia naszego indywidualnego umysłu z boską wszechświadomością. Aby praktykować jogę, konieczna jest pewna dyscyplina. Pojęcie dyscypliny oznacza zgodę na ćwiczenia, na koncentrację umysłu. Koncentracja umysłu w praktyce jogi jest niezbędna, gdyż umysł przeciętnego człowieka przyzwyczajony jest do zajmowania się byle czym. Owe byle co może się wielu ludziom wydawać najcenniejszym i najważniejszym skarbem, lecz nie ma nic wspólnego z wartościami duchowymi. W jodze koncentruje się uwagę na informacjach najwyższej jakości. Koncentracja ta jest niezbędna, gdyż celem jogi jest urzeczywistnienie boskości przez ludzką jednostkę. Urzeczywistnieniu z kolei podlega tylko to, do czego umysł przykuwa uwagę, na czym jest skoncentrowany. To, na czym się koncentrujesz, staje się twoją rzeczywistością, staje się treścią twojego życia. Jeśli twoje dotychczasowe życie nie satysfakcjonowało cię, nie jest to winą ani boga, ani twojego otoczenia lecz skutkiem twej własnej koncentracji na tym, co dla ciebie nie jest satysfakcjonujące. Powodów, dla których zajmujesz się tym, co nie sprawia ci satysfakcji, może być wiele. Najczęściej przekonujesz się: "nie mogę, muszę, powinienem", itd. W ten prosty sposób koncentrujesz się na ograniczeniach i braku satysfakcji. Jeśli o tym, czym się zajmujesz, mówisz i myślisz: chcę, lubę, potrafię, nie musze, wtedy koncentrujesz się na wolności i wzbudzasz w sobie entuzjazm dla swoich zajęć. Joga obiecuje doskonałość i sukcesy, ale za cenę rezygnacji z nieszczęść, z ogłupiania się. W jodze nic nie przychodzi darmo, z wyjątkiem bożych darów i błogosławieństwa. Jednak wyrzeczenie się głupoty i uzależnień od innych jest dla większości ludzi zbyt wygórowaną ceną za szczęście i miłość, za całe bogactwo materialne i duchowe. A poza tym, kto widział rozpustnego jogina? A przecież chce się szaleć! Jak komu. Joga nie jest szaleństwem i prowadzi do wyciszenia umysłu. Zapytasz zapewne, co noże być ciekawego w ciszy i spokoju? Jeśli zamykano cię w dzieciństwie w ciemnym pokoju i kazano spać, byś nie przeszkadzał w ciekawszych zajęciach, to masz z pewnością niemiłe skojarzenia. Jednak jako dziecko nie znałeś możliwości bycia sobą prawdziwym. Ta możliwość pojawia się wraz z opanowaniem sztuki medytacji i wiąże się z głębokim wyciszeniem umysłu. Nie można poznać prawdy w gwarze i hałasie, nie można dostrzec prawdy w pomieszaniu ludzkich, egoistycznych motywów. I choćbyś się stał świadomym, co myślą wszyscy ludzie na całym świecie, to i tak nie poznasz prawdy. Prawda bowiem nie znajduje się w cudzych myślach, lecz w twoim umyśle. I podobnie jest z mocą. Dopóki czujesz się uzalezniony od cudzych opinii, nie możesz być w pełni sobą prawdziwym. Jak możesz poznać prawdę w sobie, gdy czekasz na opinie innych o tobie. I odkąd to cudze opinie są miarodajne. I odkąd to ktoś inny może znać się lepiej, niż ty sam. Okazuje się, że poznając siebie w ciszy i spokoju medytacji odkryjesz w sobie źródło przyjemności i błogości, że odkryjesz źródło mocy. I to wszystko jest boskie, a nie twoje własne. I tu pojawi się problem: Jak uczynić, żeby to, co w tobie najlepsze, stało się naprawdę twoim? To proste. Należy uwierzyć, a później przekonać podświadomość, że to jest naprawdę dobre i skuteczne w działaniu. Należy zaakceptować całe dobro i całą doskonałość w sobie. I w tym punkcie z większością aspirantów do oświecenia możemy się pożegnać na wiele lat lub wcieleń. Następnym krokiem będzie wyrobienie w sobie zaufania do działania intuicji w sobie i przez siebie. Z tym wiąże się konieczność rezygnacji z zachcianek i uzależnień pochodzących wyłącznie z poziomu ego. Ego, to względnie trwały system wyobrażeń o sobie. Najczęściej składają się na nie opinie, do których jesteśmy przywiązani. I zwykle są to wyobrażenia ograniczające. Rozhisteryzowane ego może być przyczyną wielu błędów i niepowodzeń na ścieżce. I nic nie pomoże ignorowanie go. Ono musi się przyzwyczaić, że zmiany są bezpieczne i korzystne. Gdy chce się odnieść sukces, nie można koncentrować się na zwalczaniu ego. Można je jednak przetworzyć, przekonując podświadomość do bardziej efektywnej strategii postępowania i działania. Wymaga to nakładu sił i czasu, ale się opłaca. Praktykowanie medytacji prowadzi do rozwiązania wielu niezwykłych zdolności, jak np. zdolność czynienia cudów. Podobne zdolności ma w swoim umyśle każdy z nas. Warunkiem korzystnego i bezpiecznego korzystania z nich jest powierzenie się boskiemu kierownictwu /wyższej inteligencji/. Ten proces zachodzi tylko w stanie umysłowego wyciszenia. Bóg którego poznajesz w medytacji, jest atrakcyjny. Bóg, którego poznajesz w medytacji, jest przyjemnością najwyższej jakości. I to wszystko jest w tobie. I to wszystko jest ci dane darmo. A więc prowadzę cię ścieżką cudów. Cud, który ci proponuję, jest owocem połączenia ufnego powierzenia się boskiemu prowadzeniu i systematycznej, konsekwentnej pracy nad sobą. Obiecuję ci jednak, że przyjdzie taki czas, kiedy zorientujesz się, że już nic nie musisz robić dla siebie i swojego rozwoju. Jeśli zachowasz uważność i ufność do boskiego prowadzenia, z łatwością znajdziesz ten punkt zwrotny. Jeśli poddasz się zniechęceniu czy wątpliwością, to możesz mieć pewność, że twoja decyzja nie jest słuszna. Aby rozpoznać nadrzędny plan stworzenia, rozwijaj swoją świadomość i próbuj kierować swoim postępowaniem i punktu widzenia Najwyższego Dobra. Im bardziej twoje postępowanie współbrzmi z nadrzędnym planem, tym więcej stajesz się wolnym kanałem, przez który może płynąć bez przeszkód czysta, boska, uzdrawiająca energia. Aby ta energia mogła płynąć, musisz wzmocnić swą wolę, centrum serca „trzecie oko", oczyścić intencje oraz harmonijnie otworzyć pozostałe czakry (centra energii psychicznej). Jako aspirant duchowej ścieżki powinieneś sobie postawić pytanie: jaka jest różnica między Tobą, a Bogiem? Stawiaj je tak długo, dopóki nie dojdziesz do wniosku, że takiej różnicy nie ma. Jeśli dojdziesz do tego, że nie ma różnicy, to jeszcze powinieneś zadać pytanie: czy widzisz Boga takim, jakim widzisz siebie, czy też widzisz siebie takim, jakim widzi ci Bóg? Widok zawsze zależy od punktu widzenia. I, wbrew twierdzeniom naukowej filozofii, coś takiego, jak obiektywna prawda, nie jest poznawalne za pomocą „obiektywnych", naukowych metod badawczych. Obiektywną prawdę można poznać dopiero wówczas, gdy usunie się z umysłu wszystkie subiektywne przesłony, na które składają się oczekiwania (a więc zachcianki - pragnienia i niechęci - awersje) oraz nieświadomość (duchowe zaślepienie - duchowa niewiedza). Obiektywna prawda nie jest więc wynikiem uzgodnień między uczonymi badaczami. Obiektywna prawda jest boską prawdą, jest doskonałością samą w sobie. I każdy może jej doświadczać, jeśli tylko dokona wysiłku, by kierować się przytomnością i świadomością. Samo bycie świadomym nie wymaga wysiłku. Bycie świadomym dokonuje się dzięki medytacji i kontemplacji. Wysiłku jednak wymaga przyzwyczajenie umysłu do tego, by przestał lgnąć do postrzegania powierzchownego, a skoncentrował się na tym, co dotychczas było poza zasięgiem jego zainteresowań. A przecież to zwyczajnie, że umysł lgnie do tego, do czego się przyzwyczaił i unika tego, co dla niego nowe. Takich uników umysł może dokonywać w zawoalowanej formie, np. uciekać w piękne wizje podczas medytacji, kiedy był przyzwyczajony do marzycielstwa lub też w przerażające objawienia, jeśli był przyzwyczajony do negatywizmu myślenia czy do niesamowitości. Znudzony spokojem umysł może czynić podobne sztuczki, zwodząc nieświadomego aspiranta. Praktykant powinien być bardzo uważny, by nie dać się zwieść sztuczką znudzonego umysłu, który próbuje sobie znaleźć rozrywkę, by nie zajmować się duchowością. Musi zdawać sobie sprawę, że objawienia, łącznie z proroctwami, nie odzwierciedlają boskiej rzeczywistości. W zrozumieniu tego, a później w uświadomieniu, pomoże mu znajomość budowy świata niewidzialnego i panującej w nim hierarchii władzy. Boska rzeczywistość jest na tyle abstrakcyjna, że nie ma w niej ani myśli, ani obrazów. Są wyłącznie uduchowione idee, które wywołują duchowe, rzadziej twórcze natchnienie. Myśli i obrazy bywają próbami tłumaczenia owych idei na język symboli zrozumiałych dla umysłu. Wypaczenie prawdy wynika raz z owego tłumaczenia, a dwa z niezdolności ograniczonego umysłu do zaakceptowania wizji rzeczywistości taką, jaka ona jest. Owo przyzwyczajenie umysłu do czystego, nie zabarwionego emocjami, myślami i symbolami postrzegania rzeczywistości dokonuje się dzięki głębokim medytacją i kontemplacjom, którym nie towarzyszą ani myśli, ani obrazy. Umysł głęboko medytacyjnego jest od nich wolny, podobnie jak wolną jest i rzeczywistość. I to dlatego mówi się w buddyzmie zen: Jeśli spotkasz Buddę czy Chrystusa, to Go zabij. Nie jest to wezwaniem do rozlewu krwi, ale tylko do usunięcia zbędnych obrazów z umysłu medytacyjnego. To z tego właśnie powodu z podejrzliwością należy przyjmować objawienia w rodzaju proroctw, spotkań z aniołami, duchami przodków czy świętych, oraz inicjacje dokonywane przez bóstwa i wszelkie inne wizje pojawiające się podczas medytacji. Oczywiście nie jest możliwym, by umysł natychmiast zaakceptował medytację bez zalążka (bez tematu), nie jest to również wskazane. Często mamy zbyt wysokie oczekiwania wobec siebie lub Boga, naprawdę - skrajnie wysokie. I każdy z nas ma szczególny obraz samego siebie, w jaki sposób chciałby być doskonały. A prawda o nas jest zupełnie inna: każdy z nas jest już teraz doskonały lub najczęściej sobie tego nie uświadamia i nie potrafi nawet dostrzegać doskonałości w sobie. Stąd próbuje stać się doskonałym. Napięcia zużywają siłę i energię. Akceptuję, że mam braki, ale mam również cechy pozytywne. Dokładnie od tego miejsca zaczyna się we mnie zmiana, moje myślenie staje się pozytywne. Bez obaw i masek mam o wiele większe możliwości, jestem niezależny. Doświadczenie pozwala mi już teraz widzieć siebie w sposób pozytywny, Potrafię sprostać swoim własnym oczekiwaniom., Moją prawdziwą naturą jest być pozytywnym, więc głęboko uwewnętrzniam tę myśl i umacniam ją w sobie. Dzięki temu mogę rozwijać się w pozytywny sposób. Umysł na początku duchowej praktyki należy poddać głębokiemu oczyszczeniu poprzez uwolnienie go od wszelkich przywiązań i wyobrażeń. I znów wracamy do tego, że prawdziwie kroczącemu duchową ścieżką oczyszczenie umysłu nie przynosi ujmy. Ale tylko osoby o wysokim poczuciu własnej wartości są gotowe przyznać się do urojeń znajdujących się w ich umysłach. Pozostali zaprzeczają możliwości znalezienia w swoich umysłach czegokolwiek nieczystego i głupiego, bojąc się kompromitacji i dezaprobaty. Zaprzeczając negatywnościom w swych umysłach, nadal im podlegają, a zależność od nich przybiera perfidną formę, gdyż towarzyszy jej przekonanie o doskonałości lub nawet boskości tego, co urojone. Tak się dzieje, gdy nierozważny aspirant uzna zbyt wcześnie, jakoby jego umysł był czysty. Cena za takie urojenia jest zbyt wysoka, by warto ją było płacić, więc nie ulegaj pokusie udowodnienia, jakoby twój umysł zasługiwał na więcej szacunku i zaufania do cudzych umysłów, jakoby był lepszy. Nie ulegaj również przekonaniu, jakoby cudze umysły zasługiwały na więcej zaufania, niż twój. Medytuj, zamiast porównywać się z innymi i próbuj patrzeć na siebie tak, jak patrzy się ca Ciebie Bóg. I nigdy odwrotnie. A wówczas nauczysz się postrzegać boskość i w sobie, i w innych, i zaakceptujesz ją. A wreszcie przyjdzie czas, gdy w pełni będziesz z niej korzystać. To jednak nie będzie kresem twej duchowej wędrówki. Kres nastąpi wówczas, gdy urzeczywistnisz swą boskość, gdy będziesz ją przejawiać w każdym geście, w każdym czynie i w każdym słowie, a jednocześnie będziesz w pełni wolny i szczęśliwy w sposób nieuwarunkowany. Możesz się jeszcze lękać, że jeśli odetniesz się od pewnych poziomów informacyjnych, to twoja wiedza o świecie będzie nie pewna, że może stracisz coś cennego. Próżne to obawy, gdyż istotne jest tylko poznanie tego, co ma moc sprawczą. Poznawanie czego innego jest stratą czasu i energii. Tym, co ma moc sprawczą, jest prawda. Wszystko inne wynika tylko z przejawiania się prawdy. Dobrze jest jednak poznać, co pod wpływem czego się przejawia? Dobrze jest uświadomić sobie, że nie warto przywiązywać się do tego co się przejawia, gdyż mając świadomość prawdy możesz mieć pewność, że niczego potrzebnego nigdy nie może braknąć. Tej kto poznał prawa kreacji, jest wolny, by nie martwić się o swą przyszłość, gdyż może sobie wykreować wszystko, co tylko mu potrzebne z pełną świadomością i pewnością, że wszystko jest w porę. W praktyce okazuje się, że już sama otwartość na duchowe inspiracje i oświecająca aspiracja powodują, że wszystkie potrzeby człowieka zostają zaspokojone w sposób spontaniczny. Pojawia się więc wrażenie, jakoby człowiek kroczący ku Bogu był pod Jego szczególną opieką. Jednak o zakresie dóbr i idei, z jakich korzystasz, decyduje tylko twoja otwartość. Boskość jest spontaniczna. Spontaniczność ułatwia życie i przyspiesza postępy na duchowej ścieżce. A jeszcze nikomu się nie udało podporządkować się spontaniczności czy wolności. Można się im poddać, ale nie sposób podporządkować. Spróbuj to zrozumieć, a ułatwisz sobie poddanie się Bogu i ufne powierzanie Mu swoich spraw, nawet codziennych. Nie musisz Mu się podporządkowywać. Poddaj mu się z ufnością i wdzięcznością, a realne korzyści, jakie z tego wyciągniesz, zachęcą się, byś nigdy już z owego poddania nie zrezygnował. Jeśli zaś podporządkujesz się Bogu i Jego rzekomym wymaganiom, to ciężar owego podporządkowania z pewnością cię przygniecie. A w obu sposobach podejścia chodzi rzekomo o ten sam cel: rozpoznanie i realizację Woli Boga. Pamiętaj, że takie cechy, jak wolność i spontaniczność charakteryzuję sferę boskości i prawa nią rządzące. Cechy te są również właściwe dla stanu medytacji. I to jest chyba główny powód, dla którego ludzie czujący swą odpowiedzialność za innych i za cały świat nie potrafią poddać się medytacji, nie akceptuję jej, wybierając modlitwę. Jednak swoistym paradoksem jest, że modląc się gadają do Boga, podpowiadają Mu, czym powinni się zająć, ale sami wcale nie chcą słyszeć, co Bóg ma im do powiedzenia. I nazywają się pokornymi. Ale akceptując pokorę musieliby Mu się realnie poddać, zamiast podporządkować się swoim wyobrażeniom i Bogu i o Jego rzekomych wymaganiach. Poznawanie boskiego planu i wolności wyboru (temat do przemyśleń, medytacji, i afirmacji): Próbuję samodzielnie poznawać naturalny porządek poprzez właściwą medytację. Stosuję afirmacje, abym mógł uwierzyć, że mam pozytywne cechy i wspaniałe zdolności, abym mógł je uruchomić. Stosuje afirmację, aby się przekonać, że słowa i myśli mają moc. Przekonuje się, że modlitwy i afirmacje, które są zgodne z naturalnym porządkiem, szybko przynoszą efekty najkorzystniejsze i dla mnie, i dla mego otoczenia. Poznaje naturalny porządek przez działanie, przez eksperymentowanie. Akceptuję naturalny porządek wszechświata. Uświadamiam sobie, że jest on sprawiedliwy. Uświadamiam sobie, że każdy, kto ma świadomość nadmiaru, może z niego korzystać bez poczucia winy. Akceptuję, że każdy, kto ma świadomość nędzy, pada ofiarą swego poczucia winy, gdyby zaczął mieć więcej, niż inni. Coraz lepiej rozumie, że nędza wynika z rezygnacji, a bogactwo z akceptacji nadmiaru. Uwalniam się od poczucia winy za nędzę i niedostatek innych. Przebaczam innym, którzy mi wmawiali poczucie winy i odpowiedzialność za cały świat, i za cudze cierpienia. Bóg skutecznie uwalnia mnie od wszelkich presji i manipulacji. Bóg uwalnia mnie od zachłanności na cudze opinie i oczekiwania. Jestem niewinny i w porządku wobec wszystkich, a więc jestem bezpieczny. Jestem niewinny wobec Natury, a więc jestem bezpieczny. Gdy jestem gotów przyjmować ciągle coś lepszego, coś, czego wcześniej nie byłem w stanie zaakceptować, wtedy otrzymuje cięgle co lepszego. Uświadamiam sobie, że w każdej chwili przydarza mi się to, co najlepsze. Zamiast zajmować się niezadowoleniem o pretensjami, podnoszę swą samoocenę, uzdrawiam samego siebie i swój stosunek do świata. Jestem tu, ponieważ jestem potrzebny. Ponieważ jestem potrzebny, to dostaję wszystkie środki, jakie są mi niezbędne do mego życia. Dostaję dokładnie tyle, ile jestem w stanie zaakceptować i za taką cenę, jaką sam wyznaczyłem. Uwalniam się od przyzwyczajeń, by płacić za prawo do życia najwyższą cenę, jaką płacą ludzie, którzy wybrali cierpienie i poniżanie siebie, jako sposób na przeżycie. Uwalniam się od lęku, jakobym mógł utracić prawo do swej nędznej wegetacji. Mam przecież prawo korzystać ze wszystkich darów bożych. Z ufnością i wdzięcznością przyjmuje wszystkie dary boże. Uświadamiam sobie, że zasługuję na coraz leprze. Rozumiem, że Bóg ma dla mnie zawsze coś lepszego nawet, jeśliby chciał cierpieć z miłości lub oddać życie za sprawę. Uwalniam się od podejrzeń, jakoby Bóg pragnął mego cierpienia lub mojej śmierci. W przypadku wątpliwości pytam Go o wszystko osobiście. Przebaczam wszystkim, którym udało się wmówić mi różne głupoty na mój temat i przekonać mnie, jakoby to była wola Boga. Uwalniam się od zachwytów nad cudzymi objawieniami. Przyjmując Boga do swego serca uwalniam się od zachłanności na byle co. Uwalniam się od błędnych przekonań, jakoby poza mną istniało jakieś niezależne, potężne źródło mocy i wiedzy, z którego mogę korzystać, gdyby je sobie podporządkował, gdybym zdobył nad nim władzę. Uświadamiam sobie, że wszystko, co potrzebne, jest w mojej wewnętrznej prawdzie boskiej naturze. Z łatwością się o tym przekonuje. Bóg w moim sercu jest dla mnie jedynym i wystarczającym źródłem wszelkiego bogactwa, życia, szczęścia i wszelkiego dobra. Uwalniam się od zachłanności, by Go sobie podporządkować. Uwalniam się od pragnień, by Go sobie zjednać. Uwalniam się od przekonań, jakobym mógł sobie zasłużyć na Jego łaskę przez jakiekolwiek uczynki. A jednak może czerpać z Niego bez ograniczeń, jako ze źródła wszystkiego. Wystarczy tylko, że otwieram się z pełną ufnością. Zdaje sobie sprawy z konieczności otwarcia się na wszystko, co najlepsze w sobie, bowiem Bóg zamieszkuje we mnie. Bój jest we mnie, i jest po mojej stronie. Bóg jest teraz za mną i we mnie. Wybaczam rodzicom, którzy chcieli być ważniejsi od Boga we mnie. Wybaczam rodzicom, którzy mnie uciszali, gdy mówiłem z samego centrum prawdy we mnie. Wybaczam rodzicom, którzy chcieli być ważniejsi od mego wewnętrznego głosu. Wybaczam wszystkim, którzy chcieli być ważniejsi od mego wewnętrznego głosu. Wybaczam wszystkim, którzy chcieli udowodnić ważność swoich racji i objawień. Wybaczam wszystkim, którzy próbowali przysłonić mi boga, którzy wpychali się między mnie, a Boga. Zdaje się na boga. Wszystko mogę dzięki Bogu, który mnie wypełnia i który mnie umacnia. Więc próbuje się uciszyć i próbuję z Nim zagłębić swą Świadomość. Wiem, że to potrafię. Koncentrując się na miłości, wolności, czy szacunku, wykarmiam swe pozytywne myśli i swe pozytywne cechy, wykarmiam Boga w sobie. Uświadamiam sobie, że zasługuję na przyjmowanie wszystkiego, co najlepsze, że zasługuje na warunki życia najwyższej jakości, Zapraszam do swego życia Boską istotę - Najwyższe Dobro, Informację Najwyższej Jakości. Przebaczam sobie, że traciłem cenny czas na martwienie się innymi i sobą, gdyż wszyscy są wolni, by zaprosić Boga do swego życia. Zamiast poganiać innych, daję im dobry przykład, jak korzystać z całego dobra w sobie, w świecie i w życiu, świadczy o mojej wysokiej samoocenie, o realizacjo Boskiego planu. Moja wysoka samoocena świadczy o moich czystych intencjach wobec samego siebie. Mając poczucie bezpieczeństwa i świadomość udziału w całym bogactwie i dobru Boga mam powód spodziewać się od ludzi tylko tego, co miłe i dobre. Słusznie traktuję cały świat i wszystkie czujące istoty, jako dostarczycieli radości i przyjemności dla siebie. Mechanizm, który odkrywam poznając, że cały świat jest doskonałym bożym dziełem, działa ochraniając mnie i zabezpiecza wszystko, co mi niezbędne. Uwalniam się od przywiązywania do pamięci i całej wiedzy, którą zgromadziłem. Coraz lepiej rozumie, że w całym wszechświecie nie ma nic mojego własnego, poza moimi urojeniami. Uświadamiam sobie, że wszystko, poza urojeniami, jest dobrem. Uświadamiam sobie, że wszystko, poza urojeniami, jest bosko doskonałe. Opowiadam się jednoznacznie po stronie boskiej doskonałości. Czakry (centra psychoenergetyczne) Każdy z nas ma 7 czakramów głównych, a oprócz tego cały szereg pobocznych. Czakramy rozprowadzają i modyfikują energię w ciałach niewidzialnych człowieka. Z ich harmonijnego rozwoju wyciągamy różne korzyści, gdyż wiążą się z nimi niezwykłe możliwości i moce wewnętrzne (które mogą być używane również na zewnątrz). A oto skrócony opis umiejscowienia czakr i ich funkcji: 1. u podstawy kręgosłupa, między odbytem a genitaliami. a. funkcje: byt i przetrwanie. Przezwyciężenie lęku o przetrwanie umożliwia zmiany, daje możliwość rozwoju, pewność siebie (ugruntowanie), zdrowie. b. afirmacje:"...zasługuję, by zawsze rozkoszować się zdrowiem i życiem"."...jestem w pełni bezpieczny". 2. Dwa palce poniżej pępka. a. funkcje: seksualne i prokreacja. Blokada centrum powoduje niepewność w roli seksualnej, bywa przyczyną nerwic i dysfunkcji seksualnych (np. pochwica) oraz agresywności. Rozwój jej już w wczesnym okresie dziecięcym umożliwia harmonijny rozwój uczuciowy i samoleczenie. 3. splot słoneczny. a. funkcje: emocjonalność, miłość warunkowa, zdrowie. Brak równowagi energetycznej prowadzi do zaburzeń osobowości typu neurotycznego (wewnętrzna walka, szamotanina, niezdecydowanie, chaos uczuciowy). 4. Serce (duchowe - środek klatki piersiowej). a. funkcje: miłość bezwarunkowa, harmonia organizmu i uczuciowa. Gdzie nie ma przywiązania, nie ma też bólu rozstania czy utraty. Zanika poczucie przyjemności, zaspokojenia potrzeb, a za to pojawiają się uczucia wyższe i kontakt z Wyższą Inteligencją, które to - w imię rozwoju tej czakry - stabilizują się, stają doświadczeniem codziennym lub stanem trwałym. Warunkiem przejścia do poziomu świadomości serca jest uwolnienie się od uczuć przywiązania „do", od chęci zawłaszczenia. b. afirmacje:"...wczuwam się i wsłuchuje w głos (spokój) mego serca"."...wszystkie moje myśli, słowa i uczucia wychodzą z serca". 5. gardło (tarczyca). a. funkcję wyrażania się, komunikacja, intelekt, rozumienie, wyobraźnia. Jej rozwój prowadzi do akceptacji świata takim, jakim on jest, wykorzystywania wszelkich doświadczeń w celu rozwoju jednostki. Dzięki niej możemy skorygować rozwój niższych czakr (ich blokady) wynikający z błędów wychowania europejskiego. Przy dysharmonii odczuwa się wrażenie przygniatania, ciężaru, duszenia oraz bałagan myślowy. 6. Trzecie oko (w środku czoła, między brwiami). a. funkcje: mądrość jako zrozumienie wszystkich procesów na ich najbardziej subtelnym poziomie. Zawiera nieoceniający ogląd rzeczywistości. Dysharmonia powoduje napięcie mentalne. Rozwój jej daje zdolność czynienia „cudów", wpływania na rzeczywistość świata materialnego (kreacja) w niepojęty naukowo sposób. 7. czubek głowy (korona). a. funkcje: stan nirwany, zjednoczenie ze świadomością kosmiczną. Ważny jest też czakram śledziony (należy do pobocznych) zawiadujący dostarczaniem i rozdzielaniem prany (energii życiowej) w organizmie. Z czakrą tą może być związane uczucie niedostatku, czy lęk przed utratą lub pragnienie głębokich uczuć z jednoczesnym odczuwaniem ich niedostatku. Jasnowidzenie wiąże się z czakrą serca i trzeciego oka. Z gardłem powiązane są zdolności jasnosłyszenia. Z kolei splot słoneczny odgrywa ważną rolę w uruchamianiu telepatii i zdolności radiestezyjnych. Człowiek nie może być zharmonizowany, a zatem nie może skutecznie funkcjonować w świecie, gdy jego czakry nie są zharmonizowane. Tymczasem niektórzy uważają dolne centra za mało duchowe, ignorują je więc, a nawet świadomie blokują, zajmując się tylko górnymi. Czują się oni oderwani od rzeczywistości, nie uziemionymi i popełniają duże pomyłki w swoim wartościowaniu płaszczyzn świadomości. Wyższe nie jest lepsze, a niższe nie gorsze. Niższe czakry pomagają poruszać się w praktycznym życiu i dojść do ładu z codziennością. To, co poznałeś na wyższych płaszczyznach, powinieneś być w stanie zamanifestować w świcie przejawionym, a to wymaga urzeczywistnienia duchowych inspiracji w powiązaniu c codziennym życiem. Praca z czakramami, to element zaawansowanych praktyk. Na początek polecam ćwiczenia relaksacyjne z wyrównywaniem energii czakramów: gdzie po kolej relaksuje się i energetyzuje czakramy od najniższego do najwyższego i części ciała zawiadywane przez nie. Dobrze też afirmować cechy urzeczywistnienia właściwe dla każdej z czakr. Poszczególnym czakramom: odpowiadają tematy do medytacji: 7. Czubek głowy: prostota, rzeczywistość, piękno, szczęśliwość 6. Trzecie oko: pewność, spokój, radość, sprawiedliwość, łagodność, mądrość, cierpliwość 5. Gardło: łatwość, lekkość, radość, delikatność, wolność, swoboda, spontaniczność 4. Serce duchowe: miłość, ufność, hojność, szczerość, ciepło, radość 3. Splot słoneczny: dostatek, pełnia, szacunek, przebaczenie, ciepło, radość 2. Poniżej pępka: bezpieczeństwo, zgoda, ugruntowanie, życzliwość, akceptacja, niezależność, przyjemność, zadowolenie 1. Podstawa: niewinność, zdrowie, moc, spełnienie, błogość Cechy światłość i czystość nadają się do afirmowania na wszystkich czakramach. Ćwiczenia wyrównujące energię w ciele: Usiądź z zamkniętymi oczami i wyprostowanym kręgosłupem. Złóż dłonie jak do modlitwy i unieś je naprzeciw czakry serca. To ułożenie twoich dłoni rozpocznie wyrównywanie wewnętrznej energii. Zamknij oczy i skoncentruj się na czakrze serca. (w medytacji): Śpiewaj mantrę „hum" lub „om", ewentualnie „Hare Kryszna". Ćwicz najmniej 3 minuty. By doświadczyć w pełni skutków tego ćwiczenia, które stymuluje centrum serca i gardła, należy je wykonywać 30 dni. Wzmocnić działanie ćwiczenia, możesz powiesić swój kryształowy talizman na piersi. Ćwiczenie odblokowujące czakrę podstawy i brzucha: Usiądź, lub połóż się wygodnie. Wejdź w medytację. Zacznij od afirmowania, że zawsze i wszędzie jesteś niewinny i bezpieczny. Wyobraź sobie, że twoja czakra podstawy świeci intensywnym czerwonym, czystym światłem. Poczuj jak wypełnia cię dając poczucie mocy i ugruntowania. Wyobraź sobie, że oddychasz przez tę czakrę rozprowadzając najpierw po całym brzuchu, a potem po całym ciele tę wzmacniającą i uzdrawiającą energię (ta część ćwiczenia nadaje się do samouzdrawiania w przypadku chorób z gorączką). Następnie wyobraź sobie, że w twoim brzuchu świeci intensywne pomarańczowe światło. Pozwól mu promieniować na wszystkie organy wewnętrzne i rozejść się po całym ciele. Poczuj moc tego światła. Zdaj sobie sprawę z faktu, że ta moc jest w tobie. Ćwiczenie nadaje się szczególnie do usuwania zmęczenia, a przede wszystkim stanów lękowych. Ćwiczenie stymulujące czakrę serca: (w medytacji): Wdycham i wydycham głęboko ze swego serca. Śpiewam mantrę Aroha (co znaczy miłość) lub wymawiam słowa: „RA-MA:. Ten dźwięk płynie z centrum mego serca, (przed którym trzymam dłonie złożone jak do modlitwy). Teraz widzę i doświadczam, jak dźwięk krąży ponad moją głowa i powraca do piersi. Swoją wolą kieruje dźwiękiem w różne strony. Kiedy to robię, mam świadomość, jak moja czakra wibruje tą mantrą. (co najmniej 3 minuty). Możesz wspomóc ćwiczenie przez użycie twojego talizmanu lub kryształu, otoczyć się kryształami, włożyć kryształ w swoje dłonie, czy tez powiesić naszyjnik (talizman) z kryształem na piersi. Użyj kamienia zielonego albo różowego koloru. Ćwiczenie stymulujące czakrę gardła (w medytacji): koncentruje się na centrum gardła, oddycham wolnym, głębokim oddechem, aby ten oddech wpływał i wypływał z czakry gardła. (ok. 11 minut). I jeszcze drugie ćwiczenie, które możesz połączyć w pierwszym lub wykonywać je oddzielnie. (w medytacji): Koncentruje się na „trzecim oku" i zaczynam wdychać i wydychać przez to centrum. Możesz również śpiewań mantrę OM lub wymawiać dźwięk „EEE". Możesz otworzyć kanał przepływu energii i informacji między „trzecim okiem", a centrum serca: (w medytacji): Wdycham przez czakrę serca, a wydycham przez „trzecie oko". Ćwicz tak przez trzy minuty . Następnie wdychaj przez „trzecie oko", a wydychaj przez centrum serca (3 minuty). By wzmocnić działanie ćwiczenia, możesz użyć oczyszczonych kryształów kwarcu, lapis lazuli czy turkusu kładzionych na trzecie oko. Ćwiczenie stymulujące czakrę korony: Zamknij oczy i zacznij oddychać przez nos głębokim i długim oddechem. (w medytacji): koncentruje się na czubku głowy. Pozwalam wibrować tej czakrze poprzez mój oddech. Wizualizuje świecące, złote światło. Otulam się tym światłem na zewnątrz i wypełniam się nim wewnątrz. Widzę, że to złote światło rozciąga się ponad głową i wokół niej w nieskończoność. (3 minuty). W trakcie wizualizacji możesz śpiewać mantrę „OM". Po skończeniu każdego ćwiczenia stymulującego czakry posiedź jeszcze chwile i wykonaj uziemienie. Powinieneś pozostawać w stanie wewnętrznej harmonii. Kiedy zbyt wiele energii kieruje się do jakiejś czakry, może to spowodować wybicie z równowagi. Nie powinno się utrzymywać stanu wysokiej energii bez odprężenia. Można przez to nawet wywołać chorobę. Wykonując opisane tu ćwiczenia dokonujesz systematycznej poprawy stanu zdrowia, samopoczucia, a we wszystkich czakrach uwalniasz energię. Te ćwiczenia pomogą ci przełamać blokady znajdujące się w twojej psychice, a co za tym idzie, uwalniać się od stresów. Jeśli chcesz wzmocnić efektywność ćwiczeń, możesz używać kolorowych szlachetnych kamieni., które umieszcza się pod opaską na właściwych im czakramach. Muszę one odpowiadać barwom czakr, na które mają wpływać. Medytacja z otwartymi oczami Najważniejszy już czas nauczyć się medytować z otwartymi oczami, a potem w każdej sytuacji. Ważne dla każdego jest poczucie bezpieczeństwa, związane z tym, że robi się coś innego, niż „wszyscy". Zacznijmy od afirmacji: To naturalne i korzystne, gdy cały muj umysł jest zrelaksowany, spokojny i pełen czystych, wzniosłych idei, myśli i inspiracji. Naturalnym stanem mojego umysłu jest czystość i radosny spokój. W ciszy radosnego spokoju zawsze i wszędzie odkrywam prawdę. Mogę i potrafię zawsze zachować radosny spokój w obecności innych. Wiem, że to korzystne dla mnie i dla innych. Relaks i medytacja zapewniają mi trwałą ochronę przed niekorzystnymi wpływami i nieczystymi wibracjami. Na wszystkich poziomach umysłu, mają do mnie dostęp wyłącznie czyste, pozytywne, twórcze myśli, idee, uczucia i inspirację. Ćwiczenia koncentracji: Im silniej skoncentrujesz swą myśl na jakimś punkcie, tym doskonalszą osiągniesz izolację od wszelkich zakłócających wrażeń świata zewnętrznego. Weź do ręki jakiś przedmiot codziennego użytku. Niech to na początek będzie coś mało skomplikowanego. Usiądź sobie w spokojnym miejscu, zatkaj uszy np. stoperami, by żaden szmer cię niepokoił, ułóż wybrany przedmiot na stole i zajmij się nim tak, by twoje myśli koncentrowały się tylko na nim, jago wyglądzie i przeznaczeniu. Np. Wybierając nożyczki myśl w ten sposób: Oto są nożyczki. Składają się z 2 ruchomych części złączonych nitem. Każda z nich jest od wewnętrznej strony naostrzona, a jej jeden koniec jest zakręcony w owalne kółko, w którym wkłada się palce. Nożyczki są zrobione z metalu. Mają ok. ... cm długości. Są gładko wypolerowane. Służą one do ... . Kiedy zakończyłeś tok myśli, zacznij go w ten sam sposób od początku, nie dopuszczając ani na moment żadnej innej myśli. Podczas ćwiczenia nie istnieje nic poza przedmiotem skupienia i twoimi myślami. Uczucie cielesności i odbiór otoczenia powinny całkowicie zniknąć. Dopiero taki stan zagłębienia się w sobie sprawia, że koncentracja staje się pełna. Powinieneś ją wykonywać bardzo starannie. Ćwiczenie II: Usiądź ok. 1m. Przed ścianą, twarzą do niej. Podnieś swój wzrok ok. 20 do 40 stopni w górę i „przykuj" go do wybranego punktu. Teraz wykonaj relaks całego ciała, jak to opisano wcześniej. Gdy osiągniesz głęboki relaks, wejdź za pomocą kodu w stan medytacji nie zamykając oczu. Zobacz siebie wewnątrz metalowego walca. Zbadaj jego strukturę krystaliczną, posłuchaj jego dźwięku, zbadaj temperaturę itd. Teraz zwizualizuj sobie postument ok. 1m. Wysoki i szeroki. Umieść na nim przedmiot, który będziesz badać bardzo dokładnie (jak w początkowych ćwiczeniach). Gdy uporasz się z przedmiotem - postaw na cokole znane ci zwierzę i zbadaj je dokładnie z zewnętrz i do wewnątrz. Po jakimś czasie osiągniesz biegłość w wizualizacji przy otwartych oczach, a wtedy możesz zacząć widzieć przez ubranie (nie wolno stosować do podglądania, tylko do diagnozy). Przez skórę, przez ściany. Możesz zacząć odczytywać napisy z tyłu różnych urządzeń, za ścianą, w kopercie itd. Możesz spróbować odczytywać teksty znajdujące się na dowolnych kartkach zamkniętej książki. Jeśli pozwolisz sobie dostrzegać to, co najważniejsze, najistotniejsze dla ciebie i dla rozwiązania problemu, to zaoszczędzisz wiele czasu i energii, i będziesz mógł bardziej skoncentrować się na rozwiązywaniu problemów, niż na ich badaniu. Wykonaj więc zawsze takie ćwiczenia które oprócz zaspokojenia ciekawości przynoszą korzyści i tobie, i innym. Poprawianie pamięci i przypominanie przeszłości: Afirmacje przygotowawcze: Z łatwością przypominam sobie to, co potrzebne, właśnie wtedy, gdy to jest potrzebne. Uczę się tylko tego, co mi jest potrzebne ze względu na wymagania moich nauczycieli i na moją przyszłą pracę. W każdej chwili z łatwością potrafię odnaleźć właściwą informację. Bezpiecznie i z łatwością poznaje swoją przeszłość po to, by się od niej uwolnić (uwolnić od jej ciężaru). Klucze: a/ Gdy odliczę od 3 do 0, wrócę pamięcią do momentu, w którym ...(tu należy go określić) i rozwiążę wszystkie problemy z nim związane. Tak, jak można wybrać się na wycieczkę w przeszłość, tak samo można poznać swoją przeszłość, nawet z uwzględnieniem swoich poprzednich wcieleń. Jednak należy przy tym zachować ostrożność, gdyż z reguły z poprzednich wcieleń przypominają się najbardziej przykre i drastyczne sceny. Dlatego poznawanie przeszłych wcieleń powinno być traktowane jako część psychoterapii uwalniającej od błędnych przyzwyczajeń i decyzji przeniesionych z poprzednich wcieleń (dotyczy to ok. 1 - 3% populacji). Terapie regresywne mają dużą skuteczność, ale tylko wtedy gdy służą otwieraniu się na sukcesy w przyszłości. b/ Złącz palce: kciuk, wskazujący i serdeczny, i zaprogramuj się: Gdy tylko złączę w ten sposób przy palce, natychmiast wejdę w stan medytacji i przypomnę sobie potrzebną informację. Wykonuj programowanie przez minimum 10 dni, w stanie alfa. Po 10 dniach spróbuj wejść w medytację za pomocą klucza trzech palców. Jeśli ci się to nie uda, ćwicz dalej, aż do skutku. Po jakimś czasie nauczysz się wchodzić w medytację nawet z otwartymi oczami. Ćwiczenie: a/ Przypomnij sobie wydarzenia z dnia dzisiejszego. b/ Wejdź w medytację i przypomnij sobie to samo wydarzenie. Zwróć uwagę na szczegóły i na różnicę w postrzeganiu wydarzenia. Przykłady procedur: a/ Gdy coś zgubiłeś, wejdź w stan alfa i wróć pamięcią do momentu, gdy ostatni raz trzymałeś to w ręce. Zobacz, co z tym zrobiłeś. Dla pamięciowego opanowania dużych partii materiału (np. wzorów chemicznych, przepisów prawnych, instrukcji i innych) zaleca się następujące ćwiczenie: Nagraj tekst na taśmę magnetofonową tak, żeby od początku taśmy pozostało wystarczająco dużo czasu, by zdążyć wejść w stan alfa. Zrelaksuj się, włącz magnetofon, wejdź w stan alfa i odsłuchuj tekst przez kilka dni (2 do 4). Dobrze, byś się zaprogramował: Dokładnie zapamiętam tekst, który teraz odsłuchuję i na każde życzenie przypomnę sobie właściwy fragment tekstu. Aby sobie pomóc w przygotowaniu tekstu, możesz użyć kryształowy talizman, w którym zaprogramujesz życzenie przypomnienia ci o treściach, które masz pamiętać. Gdy już potrafisz medytować z otwartymi oczami, a nawet w ruchu, wtedy czytaj i słuchaj wykładów w stanie alfa. Klucz trzech palców ułatwi ci przypominanie. Jeśli masz wprawę w medytacji i duże poczucie bezpieczeństwa, możesz pójść na egzamin zupełnie bez przygotowania. Najpierw zastosuj afirmację: Doskonale zdaję wszystkie egzaminy, zaliczenia, kolokwia klasówki (itd.), Znam właściwe odpowiedzi na wszystkie pytania. (w medytacji): zobacz egzaminatora, któremu zadajesz pytania, na które masz dać odpowiedź. Egzaminator udziela ci wyczerpującej odpowiedzi, którą powtarzasz po nim. Efekt jest taki, że zdajesz egzamin, ponieważ sam egzaminator nie udzieli lepszej i bardziej kompletnej odpowiedzi. Jeden z absolwentów z mojego kursu dostał się na studia afirmując przez kilka miesięcy przez egzaminem, że jest studentem tego wydziału i doskonale zdaje wszystkie egzaminy. Znając jego kiepskie wyniki w nauce w technikum, wszyscy byli zaskoczeni efektem egzaminu. ESP - postrzeganie pozazmysłowe Przy rozwoju subtelnych zmysłów bardzo ważne jest je rozpoznać i potem im zaufać Podczas pracy nad rozwojem systematyczności i bezwysiłkowej koncentracji zauważysz, że rozwija się w tobie intuicja. Im mniej wykorzystujesz swój intelekt, tym częściej możesz się zdawać na to źródło wiedzy, które otwiera się w tobie zupełnie naturalnie. Ucz się zdawać na intuicję poddawać uczuciu, że wiesz coś, coś nie wiesz, skąd to wiesz. Informacje pochodzące z fizycznego świata nie mówią nic o sile sprawczej, która się kryje za postrzeganymi zjawiskami. Wykorzystuj fizyczny świat, aby sprawdzić prawdziwość tego, co zdołałeś spostrzec intuicyjnie. Działaj, by się przekonać, czy twoje odczucia intuicyjne są zgodne z rzeczywistością, czy dają się zastosować w codziennym życiu? Bądź jednak uważny i rozważny. Nie uszczęśliwiaj nikogo na siłę! Ćwiczenie postrzegania subtelnych wibracji: Zrelaksuj się i uspokój umysł. Pocieraj swoje dłonie 30 sekund, aż staną się gorące. Poprowadź dłoń nad wybranym przedmiotem. Utrzymuj ją w odległości około 15 cm od przedmiotu. Skoncentruj się na odczuwaniu energii płynącej od przedmiotu czy na otaczającej go. Koncentracja wzmacnia wrażliwość twojej dłoni. Możesz poczuć energię badanych przedmiotów natychmiast, lub potrzebować więcej czasu. Kiedy czujesz wibrację pola energetycznego wokół określonego przedmiotu, spróbuj oddalać dłoń, aż nie będziesz czuć pola energetycznego. Twój umysł powinien być spokojny, a twoja uwaga całkowicie skoncentrowana na tym, co robisz. Zauważ jak daleko ciągnie się aura obiektu? Możesz poczuć energię przedmiotu (mrowienie lub zimno). Zwróć uwagę na to, jak daleko od dłoni odczuwasz jeszcze energię. Potem eksperymentuj z własnym ciałem, prowadź dłoń ok. 15 cm od ciała. Zdolność postrzegania energii jest wynikiem umiejętności wewnętrznej koncentracji. Musisz więc być w stanie uspokojenia, by odebrać wibrację emitowane przez ciało lub przedmiot. Jeśli na początku nie masz efektów, próbuj dalej, albo ćwicz parę razy dziennie. W końcu będziesz mógł odczuwać wibrację. Teraz zajmiemy się postrzeganiem pozazmysłowym na szeroką skalę. Ponieważ efekty są dla większości uczestników kursu nieprawdopodobne, to w ćwiczeniach wstępnych należy przyzwyczaić umysł do niesamowitości. Ćwiczenie przygotowujące do przenoszenia świadomości: Zwizualizuj sobie, że stoisz przed południową ścianą twego domu. Oglądasz ją w pełnym słońcu. Teraz widzisz ją w nocy. Teraz wchodzisz w ścianę - badasz ją oglądasz, dotykasz, liżesz - odbierasz wszystkie możliwe wrażenia, np. badasz temperaturę, strukturę muru itd. Teraz przez ścianę wchodzisz do swojego pokoju. Stajesz przed południową ścianą i oglądasz ją dokładnie. Teraz widzisz jak ściana powoli zmienia kolor: czerwony, różowy, pomarańczowy, żółty, zielony, niebieski, fioletowy, biały. I wreszcie wraca do swojej naturalnej barwy. Odwracasz się twarzą do środka pokoju i oglądasz go dokładnie. Teraz wzlatujesz w powietrze - już znajdujesz się nad sufitem i oglądasz swój pokuj z „lotu ptaka", z różnych miejsc pod sufitem. Teraz lądujesz na podłodze, zmniejszasz się tak, że możesz zmieścić się cały pod każdym meblem. Badasz dokładnie, co znajduje się pod meblami. A po tym badaniu wracasz do siebie i kończysz wizualizację. Przez to proste ćwiczenie opanowujesz ćwiczenie „zmniejszana się", „zwiększania się" i „wychodzenia z siebie" (to nie jest eksterioryzacja), i „przechodzenia" przez ścianę. Są to sztuczki, z których wielu joginów jest dumnych. Ale też w jodze są ćwiczenia, które umożliwiają doskonalenie tych sztuczek na płaszczyźnie fizycznej. Wystarczy widzieć, że pożytku z nich niewiele. Chociaż ... teleportacja (przeniesienie w przestrzeni) pozwala zaoszczędzić wiele czasu i wysiłku. Gdy będziesz gotowy możesz (w medytacji): opuścić pokój, np. przez drzwi, lub przez ścianę . (Granice świata fizycznego nie obowiązują w tym świecie. Tylko ty sam możesz decydować, co jest dla ciebie możliwe). I wreszcie pora opuścić budynek, w którym się znajdujesz. Spróbuj więc odbyć krótką podróż w swoim otoczeniu. Możesz przechodzić przez ludzi, nie będąc przez nich zauważonym Natomiast zwierzęta mogą zauważyć twą obecność. Ćwiczenie przenoszenia świadomości: Poproś kogoś, by podał ci adres miejsca (najlepiej budynku), którego ty nie znasz, ale on zna dość dobrze, możliwie jak najdalej miejsca wykonywania ćwiczenia). Wsiądź do swojego wehikułu (np. latający dywan), podaj adres w tej kolejności: kraj, miasto, dzielnica, ulica, dom mieszkanie. „oto cel" i już jesteś przed drzwiami wejściowymi (lub w przedpokoju). Teraz zbadaj dokładnie całe mieszkanie, jego rozplanowanie i umeblowanie, zobacz mieszkańców. Jeśli są chorzy - poślij im uzdrawiającą energię. Jeśli znasz się na radiestezji, to możesz wyznaczyć miejsca szkodliwych promieniowań, nawet mentalnie odpromieniować je (to działa ok. 24 godz.). Po zbadaniu opowiedz, co widziałeś lub zapisz. Skonfiguruj wizję o osobą, która dała ci adres. Wyżej opisane ćwiczenia niektórzy nazywają eksterioryzacją. Faktycznie jest to psychotermia - postrzeganie, mierzenie na odległość. Nawet nie musimy tam przenosić świadomości, gdyż wszystko jest obecne w naszym umyśle. Mamy nieprzerwaną łączność między sobą, naszymi umysłami, a Bogiem. Ze wzglądu na te liczne powiązania, bardzo ważnym zadaniem staje się przy praktykowaniu postrzegania pozazmysłowego (ESP), nauczenie się wybiórczości w dostrajaniu się do źródła informacji. Ćwiczenie Aquavideo (służy postrzeganiu promieniowania podziemnych cieków wodnych): Stań na otwartej przestrzeni i zamknij oczy. Skoncentruj się na poleceniu, że gdy otworzysz oczy, twój wzrok padnie na najbliższą w tej okolicy żyłę wodną. Obróć się z zamkniętymi oczami i w pewnym momencie otwórz oczy. Po pewnym czasie ćwiczeń zaczniesz zauważać, że nad ciekami podziemnymi unoszą się smugi przeźroczystej aury, która wygląda podobnie jak rozgrzane powietrze lub ma szaro-zielony odcień. Ćwiczenie diagnozy i uzdrawiania: Poproś kogoś, by podał ci imię i nazwisko osoby, której ty nie znasz, a on dokładnie zna. Wejdź w medytację i zwizualizuj tę osobę na ekranie mentalnym lub na cokole. Zbadaj ją dokładnie i ewentualnie uzdrów. Skonfrontuj swoje wizje i diagnozę. Po pewnym czasie udanych praktyk możesz zacząć badać i uzdrawiać ludzi, których nazwiska wyczytałeś w prawie lub tp. Gdy osiągniesz biegłość w tych ćwiczeniach, możesz rozpocząć poszukiwanie zaginionych. Z poszukiwaniem rzeczy zaginionych lub skarbów sprawa przedstawia się trudniej, gdyż myśli sprawcy tworzą blokadę mentalną, utrudniającą lub uniemożliwiającą odnalezienie. Do poszukiwania przestępców niezbędna jest duża pewność i poczucie bezpieczeństwa. Duchowe laboratorium: Celem ćwiczenia jest stworzenie sobie środków technicznych ułatwiających funkcjonowanie i poruszanie się w czasie i przestrzeni, badanie na odległość, dokonywanie dokładnych pomiarów, uzdrawianie na odległość itd. Poże to być projektor wyświetlający obrazy z przeszłości i przyszłości, albo archiwum wydarzeń przeszłych i przyszłych, butelki z kolorową uzdrawiającą wodą, która się wlewa w pacjenta, latający dywan, świetlista kula ochraniająca ciebie lub pacjentów czy rodzinę i wiele innych pomysłów. Możesz w laboratorium trzymać formy medytacyjne np. Buddy Uzdrowienia czy uzdrawiającego Chrystusa (wtedy nie ty uzdrawiasz, lecz On przez ciebie). Wizualizuj swoje laboratorium, w którym będziesz wykonywać wiele prac badawczych. W tym laboratorium mają się znaleźć wszystkie twoje pomoce. Zwizualizuj je sobie i pobaw się nimi trochę. Będziesz z nich łatwo korzystać, a możesz uzupełnić ich zestaw, gdy uznasz to za stosowne. Istnieje nieskończona ilość pomysłów, które można wykorzystać wewnątrz laboratorium. Bądź twórczy i odkrywaj to, co jest dla ciebie najważniejsze. W laboratorium są także „tylne" drzwi, zza których będą wychodzić twoi duchowi pomocnicy (nie wyobrażaj ich sobie przed medytacją, gdyż mogą to być osoby, które znasz lub inne, których nigdy nie widziałeś.) Najpierw zaproś do laboratorium kobietę. Poproś by ci się przedstawiła i zapytaj, w jaki sposób będziesz się z tobą komunikować. I to zapytaj o najważniejszą dla ciebie informację. Potem zaproś mężczyznę i postępuj z nim podobnie. Większość uczestników kursu podczas prezentacji przeżywa wzruszenie i zdziwienie. W ten sposób poznasz swoich pomocników duchowych. Możesz ich prosić o pomoc w każdej trudnej dla ciebie sytuacji, szczególnie podczas diagnozowania czy pomagania innym. Możesz im zlecić wykonanie części prac metafizycznych podczas pomagania innym. Możesz im zlecić wykonanie części prac metafizycznych podczas pomagania innym lub rozwiązywania różnych problemów. To, co ci pokazują, mógłbyś odkryć sam. I w istocie owi duchowi pomocnicy są manifestacjami męskiej i żeńskiej energii w twym umyśle i mogę tyle, ile ty sam. Jeśli potrafisz wyciągać właściwe wnioski, możesz odczytać, co ci pokazują „między wierszami" swoim wyglądem i zachowaniem. A wówczas odkryjesz, jakie masz w podświadomości wyobrażenia na temat kobiecości i męskości. Wówczas będziesz mógł je świadomie zmienić. Pomimo, że pomocniczy są manifestacjami aspektów twego umysłu, każdorazowo powinieneś im dziękować za udzieloną pomoc. Wdzięczność bowiem otwiera. Kryształowe laboratorium Kiedyś odkryjesz, że w świecie nieprzejawionym istnieją pełne mocy kryształy, Możesz wówczas zdecydować się je zużywać. Wystarczy, że je wywołasz w medytacji, a pojawią się przed tobą. Korzystaj z nich tak, jak na płaszczyźnie fizycznej. Przenieś się do wnętrza kryształu i stwórz w nim swoje laboratorium. Poruszając się po nim, pozwól sobie odczuwać ogromną moc tego miejsca. Podczas gdy tam medytujesz w stanie otwartości, otrzymujesz uduchowione i kompletne odpowiedzi. Pozwól, by każda informacja, która spłynie przez szpic kryształu, wpłynęła w ciebie. Znajdując się we wnętrzu kryształowego laboratorium, możesz zobaczyć wiadomość napisaną na ekranie przed tobą. Możesz do wnętrza zaprosić nauczyciela albo przewodnika. Naturalnym będzie, jeśli znajdą się tam twoi duchowi pomocnicy. W wizualizacji możesz przenieść się do ogromnego kryształu, w którym, oprócz twych pomocników i pomocy technicznej, znajdują się ludzie mający dla ciebie ważne informację, z których pomocy możesz korzystać do woli. Podobnie możesz korzystać z mentalnej piramidy. Refugium w krysztale: (w medytacji): Utrzymuję moją koncentrację skierowaną na wnętrze kryształu. Widzę, jak wypełnia się on złotym światłem. Wizualizuję, jak wszystkie moje czakry otwierają się całkowicie i napełniają światłem i energią. Już teraz się otwieram i czuję stan nieważkości. Nadal pozostaję we wnętrzu kryształu w pozycji siedzącej, czy stojącej. Koncentrując się na centrum serca doświadczam cudownej energii płynącej zarówno przez kryształ, jak i przez moje serce. Koncentruję się na oczyszczeniu i uzdrowieniu przez przepływającą przeze mnie i otaczającą mnie energię. Duchowe refugium: Wejdż w głęboką medytację. Do swego refugium zaproś Mistrza (Opiekuna Duchowego). Zaproś wszystkie oświecone i zbawione istoty. Ciesz się ich obecnością i towarzystwem. Poproś, by ukazały ci dalszą perspektywę rozwoju na duchowej ścieżce. Otwórz się na wszystkie ich błogosławieństwa. Poproś, żeby te oświecone (urzeczywistnione) istoty, które chcą cię błogosławić, udzieliłyby ci błogosławieństwa. Przyjmij je z ufnością i wdzięcznością . Ciesz się wibracjami, jakie emanują od urzeczywistnionych istot. Podziękuj im za to, że są i za to, że przybyły. Zaproś je na przyszłość i wyjdź i refugium. Oddziaływanie na innych 1. Odkrywanie mocy swoich myśli i ich wpływu na otoczenie Oto opis , jak można przez użycie swojej woli, swoich uczuć oraz rozumu wpłynąć na wibrację swojego otoczenia. Aby wywołać odpowiednie zmiany, trzeba działać najpierw na płaszczyźnie subtelnej, a następnie na fizycznej. Jeśli chcesz coś zmienić w świcie na wielką lub małą skalę, na przykład w rodzinie lub w pracy, w świecie, który cię otacza, wtedy przede wszystkim musisz zmienić swoje myśli, czyli twój sposób myślenia. Myśli są wibracjami. Kiedy czujemy się bardzo dobrze, odczuwamy spokój wewnętrzny, stabilizację, wtedy mamy silne wibracje. Gdy jesteśmy zdenerwowani, poirytowani, agresywni, są one słabe. Istnieją myśli pozytywne i negatywne. Pozytywne są związane z ciszą, miłością, siłą i mają silne wibracje. Negatywne - z wątpliwościami, agresją, pełne problemów. Jeśli jesteśmy rozdarci wewnętrznie, mamy słabe wibrację i nie tylko oddziałujemy na otoczenie, ile z wielką zachłannością poddajemy się byle jakim wpływom. Moje silne wibrację przezwyciężają cudze, słabe. Ponieważ maje wibrację są silne, to nikt z mojego otoczenia, choćby najbardziej agresywny, nie maże zachwiać mojego spokoju w żaden sposób. Moje silne wibrację pokonują jego słabe. Większość ludzie podczas rozmów z innymi sprawia niekorzystne wrażenie pomimo starań, pomimo okazji, kiedy należy wykorzystać swoją siłę przekonywania. Dzieje się tak w wyniku utrzymywania wewnętrznego niepokoju. Towarzyszy im mnóstwo bezsensownych i bezcelowych poruszeń. Mimowolne i nieopanowane odruchy absorbują uwagę w niepożądanym kierunku i niepotrzebnie rozpraszają siły. Wszystkie one angażują energię, która mogłaby zostać wykorzystana w zupełnie innym celu. Ciało fizyczne wypromieniowuje nieustannie pewne energie. Wokół ciała fizycznego roztacza się charakterystyczna wibracja związana z indywidualną osobą. Jest to aura, która ma szereg niewidzialnych składników. Jeśli chcemy skierować na kogoś naszą uwagę, przenosimy na niego naszą emanację. Między naszymi ciałami buduje się pewien pomost, tzw. Nić astralna, po której z większą łatwością płyną informację. Jeśli w naszym oddziaływaniu, w wyniku wahań zdekoncentrujemy się, siła oddziaływania na konkretne osoby osłabia się. Możemy też świadomie rezygnować z podtrzymywania takich, znacznie wcześniej ustanowionych więzów. Twoje gesty powinny harmonizować ze słowami i myślami. Jeśli mówisz jasno i wyraźnie, wówczas rzadko, albo i wcale nie potrzebujesz popierać słów gestami. Zbyt duża gestykulacja przy mówieni, to również marnowanie cennej energii. Oczywiście, że nie należy zmuszać się do znieruchomienia. Części twojego ciała powinny delikatnie i spontanicznie, a więc bez wysiłku i napięcia odpowiadać przekazywanym przez ciebie treściom. Warto, byś zawsze był świadomy tego, co robią twoje kończyny i muskuły twego ciała, byś unikał gestów i odruchów mimowolnych. Dotyczy to przede wszystkim twarzy. Powinieneś unikać wszystkich grymasów i min podczas mówienia. Oczy, policzki czoło i ich okolice powinny pozostawać spokojne. Tylko te mięśnie, które używasz do mówienia, powinny być u ciebie czynne. Aby to osiągnąć możesz posłużyć się ćwiczeniem: Usiądź przy stole przebierając swobodną i niewymuszoną pozę. Trzymaj się prosto lecz bez naprężenia. Siądź tak, byś podczas ćwiczenia nie potrzebował się ruszać. Na stole przed sobą postaw lustro. Teraz przez 15 minut wpatruj się w lustro. Podczas patrzenia twój wzrok może wędrować we wszystkich kierunkach, jednak ani powieki ani żaden mięsień twarzy nie powinien ci drgnąć. Spróbuj utrzymać swoją twarz w takim stanie, jakby była wyciosana z marmuru. Trzeba dość wysiłku woli (ale nie fizycznego), by ćwiczenie doprowadzić do końca bez zarzutu. Nie zniechęcaj się więc jeśli nie uda ci się od razu. Jeśli nie dziś to z pewnością jutro lub pojutrze. Nie porzucaj ćwiczenia przed upływem 15 minut, choćby początkowo nie wszystkie mięśnie poddawały się woli i mruganie utrudniało ćwiczenie. 2. Siła wzroku W oczach tkwi wielka siła, jeśli tylko potrafimy ją uruchomić i korzystać z niej, wówczas będziemy z niej mieli ogromny pożytek. Przez oczy wysyłamy ku naszemu otoczeniu promieniowanie związane z dominującymi w naszym umyśle myślami, emocjami, nastrojami. Czasem wręcz mówi się o złym oku czy czarodziejskim wzroku. W związku z tym wzrok powinien być ćwiczony. Rozbiegane i nerwowe spojrzenie rozprasza siłę wzroku, więc nie może wywrzeć na otoczeniu większego wrażenia. Oko spokojnie i skoncentrowane wywiera z kolei magnetyczny nieomal wpływ na słuchaczy czy rozmówców. Wzrok magnetyczny możesz ćwiczyć w następujący sposób: Namaluj na kawałku białego brystolu czarne koło wielkości pięciozłotówki. Wypełnij je całe czarnym tuszem pozostawiając w środku białą kropkę średnicy 1mm. Powieś rysunek na wysokości głowy (na ścianie lub szafie). Wpatruj się w środek kółka z odległości 2 metrów. Unikaj mrugania oczami, ruchów głową czy mięśni twarzy. Przez 3 minuty oczy muszą być skierowane na kółko. Zauważ, że prócz kółka i ciebie nie już teraz nie istnieje. Nie poddawaj się łzawieniu i nie pokój się nim. Po ćwiczeniu zanurz twarz w ciepłej wodzie i otwierając oczy obracaj nimi we wszystkich kierunkach. Po chwili podnieś głowę, by zaczerpnąć powietrza. Powtórz ten zabieg jeszcze 6 razy. Po kąpieli osusz oczy i jakiś czas pozostań w zamkniętym i wolnym od przeciągów pokoju. Po pewnym czasie oczy wzmocnią się przez ćwiczenie i kąpiele. Po kilku tygodniach możesz zmodyfikować ćwiczenie z kółkiem, przy czym zmniejsz kółko o ok. pół centymetra. Możesz je urozmaicić tak, że nawet podczas dnia, przerywając swą pracę koncentrujesz się na jakimś znacznie wyróżniającym się punkcie i wpatrujesz się weń nie mrugając oczami. Tajemnice dźwięków: Każdy, kto pragnie, by jego życie było jak najlepsze, powinien czuwać nad swoimi słowami. Powinien pamiętać, że gdy je wypowiada, wówczas rodzą się myślokształty, które trwają przez dłuższy czas w eterze. Słowa są dźwiękami. Wiążą one daną osobę z korzystnymi lub niekorzystnymi wibracjami i sprowadzają odpowiednie im skutki, która osoba ta w swej niewiedzy może uważać za niezawinione. Jeśli więc buntujesz się, że coś nie powinno cię spotkać, zastanów się, jakie dźwięki i jakie towarzyszące im myślokształty emitujesz w otaczającą cie przestrzeń? Np. tę popularną „mantrę" „K...mać". Tym się właśnie otaczasz. Wiedza o właściwościach dźwięków pielęgnuje od dawna Mantra - Joga. Mantry są formami organizacyjnymi energii, która istnieje we wszechświecie. Wibrację dźwięku, wytworzone przez mantrę, wzbudzają podobne wibrację w sferach: eterycznej, astralnej i mentalnej. Mają one te sfery harmonijny, konstruktywny, pobudzający wpływ. Otwierają też umysł na informację znajdujące się w wyższych strefach. Każda mantra ma swój własny, jedyny w swoim rodzaju myślokształt. Wibrację dźwięków, wytwarzane przez mantry, pobudzają czakry do aktywności na wyższym poziomie wibracji. Odpowiednio dobrane mantry mają również znaczenie lecznicze. Każdą mantrę powinno się wymawiać powoli, ze skupieniem. Im staranniej wypowiadamy mantrę, tym skuteczniejsza będzie oczyszczająca i regenerująca siła jej oddziaływania. Należy zachować przy tym medytacyjną, odprężoną postawę ciała przestrzegać właściwego rytmu jej wypowiadania i właściwej intonacji. Najbardziej efektywne jest mentalne powtarzanie mantry, ponieważ mantry funkcjonują na długościach fal przekraczających jakikolwiek dźwięk fizyczny. Bardzo pomocnycm jest skorygowanie rytmu powtarzania mantry z oddechem. Oto kilka mantr: RAM - harmonizuje czakrę serca. OM NAMAHA SIVAYA - wzmacnia proces oczyszczania, niszczy nasze negatywne cechy oraz ignorancję. OM NAMO NARAYANAYA - Pomaga odzyskać siły i harmonię życia. Powtarzanie mantry OM przez 20 minut uspokaja każdy atom ciała. Mantryczną moc mają wyrazy i zdania wypowiadane w różnych językach. Mantrami mogą być różne stwierdzenia, jeśli tylko uda się uchwycić ich melodyjność w połączeniu z pozytywną zawartością treściową. Tak więc i ty możesz próbować tworzyć swoje mantry. Pomaganie innym Na duchowej ścieżce kładzie się ogromny nacisk na rozwijanie życzliwości dla innych istot. I należy pamiętać, żeby nie przesadzić. Życzliwość dla innych jest prawdziwa, gdy wynika z życzliwości do siebie, gdy wynika ze świadomości, że skoro sam sobie pomogłem, no teraz mogę pomóc innym. Pamiętaj, żeby nigdy nie dawać innym tego, czego nie znasz i nie akceptujesz dla siebie. Nie bądź lepszym dla innych, niż dla siebie. Oni nigdy tego nie zaakceptują. W działaniach na rzecz innych wszystko staje się właściwe, gdy wypływają one spontanicznie z życzliwości dla nich, za świadomość, że jakiekolwiek stan i jakiekolwiek działanie innych nie może się odbić na naszym życiu, że nie może pohamować nas w rozwoju. Aby działanie na rzecz innych odniosło pozytywne skutki, musi wynikać z urzeczywistnienia, musi być poprzedzone praktycznym zastosowaniem tego, co się proponuje innym. Jeśli nakłaniasz innych, żeby korzystali z tego, z czego sam nie korzystasz, na co się zamykasz, popełniasz oszustwo. Wielu ma nieczyste intencje wobec siebie i swego zdrowia. Jeden z moich przyjaciół, który prowadził gabinet masażu, postanowił sobie podnieść jakość klienteli. Zaafirmował, że przychodzą do niego wyłącznie ludzie o czystych intencjach wobec zdrowia. W ten sposób stracił klientów i pracę. To obrazuje pewną prawidłowość. Ludzie szukają pomocy, ale najczęściej nie chcę jej przyjąć. Najczęściej chcą, żeby ktoś ich wreszcie wysłuchał i pochwalił. Czy takim ludziom można w ogóle pomoc? Z pewnością tak - nie zaspakajając ich oczekiwań. Nie możesz w żaden sposób zaspokoić potrzeb innych ludzi. Nie możesz zrobić nic, by zaspokoić cudze potrzeby, choć możesz stać się narzędziem, dzięki któremu inni zaspokoją swe potrzeby. Jednak ich satysfakcja nie zależy od ciebie, tylko od ich otwartości i zgody na zaspokojenie potrzeb. Jeśli są znerwicowani, to mimo wszystko będą oddalać od siebie i przyjemność, i satysfakcję „na potem", no go „jakże żyć bez podniet i bez marzeń?" To podobno „takie płytkie". Skuteczność twojej pomocy jest niewątpliwie miarą twego sukcesu, ale nie jego warunkiem. Jeśli przekonasz swą podświadomość, że jesteś kompetentnym pomocnikiem, to nigdy nie trafi do ciebie osoba, której nie jesteś w stanie pomóc. A w miarę nabywania przez ciebie doświadczenia, będziesz się spotykać z coraz trudniejszymi przypadkami. I nadal twoje kompetencje będą wzrastać. Tak się dzieje, że ludzie, którym pomagasz, udzielają ci wsparcie na duchowej ścieżce inspirując cię do odkryć, których dla siebie samego nie chciałoby ci się dokonać. Pamiętaj tylko, żeby pomaganie innym nie stało się dla ciebie uzasadnieniem ucieczki od siebie i przed swoim samorozwojem Zawsze bądź uważny, a wtedy motywy twego działania i przyciągania do siebie ludzi będą dla ciebie oczywiste. Przygotowanie do praktyk z siłą życiową: Opisana tu technika oddechowa pomaga przyjąć dodatkową ilość energii życiowej, niezbędną przy uzdrawianiu czy kreacji. Oddychaj głęboko przez nos. Kiedy wdychasz wyobraź sobie, jak wpływa w ciebie ogromna ilość czystej energii życiowej i pozwól jej przepływać przez całe twoje ciało. Przy wydechu wyobrażaj sobie, jak pozwalasz negatywnej energii wypłynąć z ciała w dół ziemi (co najmniej 3 minuty). Pozwól sobie poczuć w swoim ciele dużą dawkę energii życiowej. Uzyskany w ten sposób nadmiar energii możesz wykorzystać do uzdrawiania innych ludzi. Ćwiczenie przygotowujące do uzdrawiania i projektowania myślokształtów: (w medytacji): Moja uwaga skierowana jest na centrum serca. Kiedy wdycham, napełniam swoje serce miłością, koncentrując się na jej odczuwaniu i świetlistej różowej barwie. Gdy wydycham, pozwalam wypłynąć z siebie wszystkiemu, co miłością nie jest. (Prowadź to tak długo, aż poczujesz, że jesteś wypełniony miłością. To pobudzi twoją czakrę serca). Przy wdychaniu przez nos czuję, że pobieram energię przez końce palców, że energia, którą wdycham, jest coraz bardziej aktywna. Ta energia płynie teraz przez ramiona do serca i miesza się z uczuciem miłości. Pozwalam jej płynąć przez całe ciało. Odczuwając, że napełniam się całkowicie tą energią, koncentrując się na wizji, emocji czy myśli, którą zamierzam projektować i na celu mej projekcji. Koncentruję się na tym bardzo mocno. Wyobrażam sobie każdy szczegół z detalami i dopełniam go. Pozwalam, by znikła każda myśl, emocja i cielesna doświadczenie tego stanu kieruję wibrację energetyczne z centrum serca, przez czakrę gardła, do czakry „trzeciego oka". Wypełniam „trzecie oko" energią płynącą z serca. Koncentruję się na sercu. (Weź głęboki wdech przez i zrób wydech ustami). Przy każdych wydechu pozwalam wypływać energii przez ramiona, dłonie i „trzecie oko". Z prądem energii posyłam uzdrawiające myśli, energie i wizualizuje w kierunku żyjących istot lub wybranej osoby. Widzę, jak posyłana przeze mnie energia jest z wdzięcznością przyjmowana, jak poprawia się stan zdrowia i samopoczucie osoby, której pomagam. Widzę, jak ona cieszy się z poprawy zdrowia i samopoczucia osoby, której pomagam. Widzę, jak ona cieszy się z poprawy zdrowia i samopoczucia i z pozytywnych efektów uzdrawiania. Teraz odcinam się już od uzdrowionej już osoby znakiem „X". Pozostaję chwile w spokoju i napełniam się energią. Niech wpływa w moje ciało czysta energia ziemi przez czakrę podstawy i energia słońca przez głowę. Niech wpływa w moje ciało czysta energia boskiej miłości. Korzystaj z tego typu technik tylko wtedy, gdy masz intuicyjne odczucie, że możesz to zrobić. Zanim zaczniesz uzdrawiać, pomyśl sobie i zastanów się, jakie skutki wiążą się ze zmianami, które chcesz projektować na innych? A może sytuacja powinna zostać taka, jaką jest? Odwołaj się w medytacji do twojej czakry serca i twojego „trzeciego oka". Nadrzędny plan istnieje na wszystkich płaszczyznach życia, również na fizycznej. Bądź świadomy. Nie wytwarzaj chaosu. Jeśli chcesz dłużej utrzymywać myślokształty przy danej osobie, gdy w grę wchodzi dłuższy okres czasu i znaczna odległość, wówczas możesz się odwołać do pomocy kryształu lub talizmanu. Ćwiczenie: Postaw w bezpośrednim miejscu fotografię osoby, której zamierzasz pomagać. Podczas wizualizacji myślokształtu, skoncentruj się na krysztale i na osobie, której chcesz pomagać. Wyobraź sobie każdy szczegół swej wizji i skoncentruj się. Nanieś mentalnie myślokształt w kryształ lub w talizman przeznaczony dla tej osoby. Potem połóż kryształ (talizman) na fotografię tej osoby. Wyobraź sobie, że myślokształt będzie projektowany na tę osobę poprzez talizman i fotografię. Ten proces będzie się odbywał automatycznie, niezależnie od twojej obecności. Jeżeli odczujesz z czasem osłabienie projekcji, skoncentruj się ponownie na jej treści i na krysztale (talizmanie). Po skończeniu procesu (30 dni), zdejmij kryształ z fotografii i oczyść go. Jeśli korzystasz z talizmanu, pozostaw go osobie, której pomagałeś. W poniższym ćwiczeniu możesz wykorzystać swój kryształowy talizman: (w medytacji): Podczas przyjmowania prany wizualizuj człowieka, któremu chcesz ją posłać. Zobacz go dokładnie i wyraźnie. Podnieś swoją prawą rękę z talizmanem do góry, jakbyś nim chciał wskazać na tego człowieka. Zrób wdech przez nos, następnie wydech ustami w kierunku talizmanu i napełnij go praną, którą zmagazynowałeś w sobie. Następnie wraz z wydechem przez usta posyłaj uzdrawiającą energię prany przez talizman danemu człowiekowi. Posyłaj ją tak długo, aż uznasz, że to wystarczy. Wykonuj to ćwiczenie nie dłużej, jak 10 minut. Potem odetnij się mentalnie od twego pacjenta (np. wizualizując czerwone lub granatowe ukośne krzyże wokół twojego ciała z wszystkich stron), odłóż talizman, odpręż się i naładuj swoje ciało ponownie praną. To ćwiczenie można wykonać również wtedy, kiedy uzdrowiona osoba stoi naprzeciw. Tysiące dobrych uczynków, którym nie towarzyszy zrozumienie, nie są w stanie przyciągnąć do ciebie powodzenia ani materialnego, ani duchowego. Dokonując dobrych uczynków bez refleksji, bez zrozumienia, możesz nawet narazić się na nienawiść tych, wobec których chcesz ich dokonywać. Nieczysta motywacja twoich uczynków prędzej czy później zostanie odkryta i wytknięta ci, a zamiast wdzięczności, otrzymasz od swoich dłużników odrzucenie lub miano naiwniaka. Pomaganie innym jest ważnym etapem urzeczywistnienia swej doskonałości. Pomagając innym ugruntowujesz u siebie to, co udało ci się już odkryć, zaakceptować i urzeczywistnić. Jednak przyjdzie taki czas, że pomimo się zrezygnować z chęci pomagania innym tak, jak i z każdego innego pragnienia. No bo co mamy się starać, jeśli w pełni ufamy doskonałości tego świata? Może ci się wydawać, że namawiam cię do wycofania się z życia i od ludzi. Tak jednak nie jest. Choć, musze przyznać, że korzystna jest częściowa izolacja od wpływów otoczenia. Pamiętaj jednak o tym, że osoby, w które w dużym stopniu urzeczywistniły doskonałość, bardzo pozytywnie wpływają na otoczenie. I śmiem twierdzić, że tym lepiej i skuteczniej oddziałują, im mniej się angażują. Ich oddziaływanie opiera się na zasadzie wzmocnienia rezonansowego częstotliwości informacyjnych, które u większości ludzi są bardzo słabe. Tak więc obecność osoby zaawansowanej na ścieżce wpływa pozytywnie na całe otoczenie, w jakim ona się znajduje. W obecności takiej osoby znacznie łatwiej i skuteczniej wykonuje się duchowe praktyki. Ale nie potrzeba się znajdować w jej bezpośredniej bliskości, by korzystać z jej dobroczynnego wpływu. Mandale MANDALE Mandali od wieków używano do poprawy koncentracji i osiągnięcia duchowego oświecenia. Stanowią one geometryczne wzory utworzone przez koncentryczne formy skupione w punkcie centralnym. Poniżej znajdziesz dwie mandale. Sam możesz narysować inne, używając do tego celu różnych kolorów. Jak masz używać mandali? Usiądź w odosobnionym, spokojnym miejscu, w wygodnej pozycji, ze świadomą intencją osiągnięcia stanu relaksu i koncentracji. Gdy skierujesz swój wzrok na środek mandali (tylko na środek!), zaczniesz się relaksować. Wpatruj się w środek mandali przynajmniej przez 5 minut (gdy na początku nie utrzymasz wzroku tak długo, nie przejmuj się, tylko w miarę swoich możliwości wydłużaj stopniowo czas). Po kilku sesjach z mandalami odkryjesz, że twoje zmartwienia i natłok myśli zniknęły. W takim stanie przystąp do nauki. UWAGA: Pracując z mandalami, nie próbuj analizować ich wzorca, bo wtedy „włączasz" analityczną lewą półkulę. ZADANIE: Nie tracąc czasu, wykonaj ćwiczenie z mandalą. Jest ono proste i nawet leniuchom nie sprawi kłopotów. Dlaczego medytacja ? Jej ostatecznym celem jest jasność widzenia, a najważniejsza okazuje się gotowość podjęcia odkrywczej wyprawy do wnętrza własnego ducha. Każdego dnia nieustannie troszczymy się o nasze ciało, myślimy o nim i pieczołowicie dostarczamy mu tego, co mu się, według nas należy i co powinno uprzyjemnic nam życie. Wielokrotnie w ciągu dnia, w regularnych odstępach, dostarczamy mu najlepszego, najzdrowszego i najsmaczniejszego pożywienia, jakie możemy zdobyć. Lecz poza jedzeniem, dla podtrzymania sił życiowych trzeba jeszcze trawić, częściowo wydalać, a także przyswajać to pożywienie. Ponadto każdego wieczora musimy nasze ciało ułożyć do snu. Jeżeli tego nie uczynimy, to po dwóch, trzech dniach nie będziemy w stanie dalej funkcjonować. ciało musi po prostu wypocząć. Musimy je także przynajmniej raz dziennie umyć. Z pewnością dajemy również naszemu organizmowi możliowść zażycia ruchu pop rzez chodzenie, uprawianie sportu lub inne zajęcia. Jeśli byśmy tego nie robili, to w krótce nasze ciało nie byłoby w stanie się poruszać. Mamy też dach nad głową - dom, którego drzwi możemy zamknąć i nie wpóścić do wnętrza nikogo, kogo nie chcemy w nim widzieć i który chroni nas również przed kaprysami pogody. Deszcz śnieg, grad, a także słońce nie mogą nam nic uczynić. Wszystko to jest w porządku, tylko duchowi *), który zamieszkuje nasze ciało i jest panem tego domu nie dostaje się nic z owej zapobiegliwości. On musi myśleć przez cały dzień i śnić przez całą noc - bez przerwy, bez ustanku. Ani razu, odkąd zaczęliśmy myśleć, nie dana mu była choćby chwila spokoju. Naturalnie nie dysponuje on też z tego powodu pełnią swojej energii i zdolności - widzi świat poprzez mgłę niepewności i własnych projekcji. W tej duchowej mgle rozgrywają się nasze żądze; to czego pragniemy i to, co odrzucamy. Zdajemy sobie oczywiście sprawę z tego, że nie zawsze możemy mieć wszystko, czego pragniemy, a bardzo często otrzymujemy też coś, czego absolutnie nie chcemy, wskutek czego przeżywamy nieustanną huśtawkę pomiedzy radością i cierpieniem. Jednym z naszych ludzkich błędów jest wiara w to, że nasz duch potrafi, bez jakiegokolwiek wsparcia, ciągle efektywnie pracować, a ponadto, iż wszystko, co myślimy zgodne jest z rzeczywistością. Kiedy zaczniemy medytować, juz po paru minutach zauważymy, że nie możemy dowierzać naszemu duchowi. Gdy tylko to zrozumiemy, zmieni się nasz świat. Do tego momentu wierzymy, że duch dostarcza nam wiarygodnych danych. Naturalnie ciągle na nowo będziemy popadać w ten błąd. Lecz podczas medytacji stwierdzimy wyraźnie, że umysł myśli po prostu dlatego, gdyż nie nauczył się nigdy pozostawać w spokoju - Rezulatatem medytacji jest dostarczenie mu tego spokoju - możliwość myślenia, ale także niezasypianie i nieodczuwanie pozbawionej wszelkiego zrozumienia pustki. Kiedy duch potrafi, choćby przez moment, nie myśleć, pojawia się w zamian tego doświadczenie. Kiedy zaczynamy medytować, zauważymy na ogół, że wszystkie przeszkadzające nam myśli obracają się wokół przyszłości lub przeszłości. Możemy więc wreszcie dać duchowi sposobność odpoczynku od tej nieustannej pracy, przy czym zniknie również na krótko płaszczyzna dualizmu, na której rozgrywa się nasze życie. Zazwyczaj jesteśmy przecież, niemal przez cały czas zajęci problemami "ja i ty", "dobro i zło", "dostać coś i czegoś się pozbyć", "wczoraj i jutro". to także uwidacznia się dopiero podczas medytacji. Wcześniej wydawało mam się, że jako ludzie inteligentni, myślimy bardzo rozsądnie. Czynimy to jednak tylko na tyle, na ile dotyczy to problemu przeżycia. Jednakże to nie wystarczy, gdyż - tak, czy owak - nikt z nas nie zdoła "przeżyć". Ponieważ od początku znajdujemy się na straconej pozycji, szkoda byłoby spedzić na tym życie. Jest rzeczą o wiele bardziej opłacalną zbliżyć się do prawdy. Jeśli umożliwimy duchowi odpoczynek od tej pracy myślowej otrzyma on oczywiście nowy zastrzyk energii i będzie mógł się zregenerować. Dokładnie tak, jak ciało, które wypoczywa w nocy i rano czuje się silniejsze, duch również może odzyskać siły. Ta duchowa regeneracja umożliwi nam klarowniejsze widzenie, a ono pomoże stać się w mniejszym stopniu ofiarami naszych emocji. Jest to pierwsza korzyjść, jaką odnosimy z medytacji, a mianowicie uzyskanie nowej energii duchowej która wypływa ze spokoju i zmniejszenie się nacisku emocjonalnego. Po wtóre, poprzez trening, duch staje się elastyczny i posłuszny. Właściwie nigdy jeszcze nie koncentrowaliśmy się na czymś naprawdę, jakkolwiek niejednego już nauczyliśmy się na pamięć i niejedno poznaliśmy. dopiero kiedy zaczynamy medytować, orientujemy się, że nie jest to tym samym. Jeżeli jednak ciągle na nowo zapraszamy ducha, ażeby przyzwyczaił się do koncentracji, uzyskuje on przez to siły, jakich ciało nabywa poprzez ćwiczenia fizyczne. Teraz nareszcie duch zyskuje "muskuły", z którymi może niewzruszenie stawić czoła wyzwaniom, jakie rzuca mu życie. Kiedy pomyślimy o tym, że codziennie myjemy i utrzymujemy w czystości nasze ciało, stanie się czyba oczywistym, że co najmniej w tym samym stopniu byłoby to niezbedne dla ducha. On również musi być utrzymywany w czystości. Każdy z nas zna zapewne swoje własne nieczystości i nie ma potrzeby, abyśmy się za nie potępiali. Jednakże absolutną koniecznością jest ich rozpoznanie. Proces oczyszczenia duchowego odbywa się automatycznie, gdy koncentrujemy się w czasie medytacji. Jedna minuta koncentracji jest minutą oczyszczenia. Nie możemy bowiem doświadczyć w duchu dwóch rzeczy jednocześnie. Nie jesteśmy w stanie myśleć negatywnie i równocześnie utrzymywać koncentrację. Można to porównać z automatyczną pralką. Jednakże to samo nie wystarczy. Ów automatyczny proces oczyszczenia musi być wspierany w życiu codziennym poprzez nieustanne chronienie naszych myśli od brudu i zamienianie ich na czyste. Poprzez medytację otrzymujemy więc, w pierwszym rzedzie, możliwość zregenerowania naszego ducha, tak że może on wreszcie po latach, kiedy nieoliwiony i nieostrzony pozostawał "na deszczu", zaczerpnąć nowych sił. Teraz przenosimy go do wewnątrz, gdzie bezpieczny i chroniony może zająć się samoobserwacją, dzieki której uzyskamy nową jasność widzenia. Kolejnym ważnym zyskiem, jaki wynika dla nas z medytacji jest fakt, że przestajemy uważać poziom świadomości, na jakim się zazwyczaj znajdujemy, za jedyny, jaki jest nam dostępny. Nie wydaje nam się już, że dla ludzkiego ducha nie istnieje nic poza robieniem zakupów, pracą, wywiązywaniem się ze swoich obowiązków, sprawdzaniem konta w banku, telefonowaniem, czytaniem gazety, pisaniem listów, pogawędkami lub włączeniem telewizora. Wszystkie te zajęcia prowadzą donikąd, gdyż życie codzienne obraca się wiecznie w kółko. Dzień w dzień. Czasmi przeczytamy jakąś książkę, zadzwonimy do kogoś, pojedziemy na urlop. W żadnym wypadku nie daje to spełnienia a ponieważ zdajemy sobie z tego sprawę, więc nieustannie poszukujemy czegoś nowego. Kiedy to znajdujemy, okazuje się, że nie jest to również tym, o co nam chodziło, a więc próbujemy znowu czegoś innego. Świat jest jednak tak pełen możliwości, że potrzebowalibyśmy człego życia lub jeszcze dłużej, aby zrozumieć, że wszystko to, cała ta różnorodność przeżyć, również nie przyniosła nam ukojenia. Możemy też pewnego dnia spojrzeć na to wszystko z dystansu i powiedzieć sobie : "Musi przecież istnieć coś innego. Tak też jest i sami będziemy mogli się o tym przekonać. Dotąd szukaliśmy czegoś na zewnątrz nas samych, poprzez nasze zmysły: wzrok, słuch, smak węch dotyk i myślenie **). Jednakże nic z zewnątrz nie może dać nam wewnętrznego zaspokojenia. Wzniesienie się z codziennego na wyższy poziom świadomości stwarza wewnętrzną harmonię, jakiej nigdy jeszcze nie zaznaliśmy. Gdy nosimy w sobie uniwersalne prawdy, nasze życie wewnętrzne wypełnia się zupełnie innymi sprawami, niż te, które znamy z życia codziennego. Zmiana naszego poziomu świadomości jest częścią medytacji, możliwością, jaka zostanie nam dana, jeśli cierpliwie, pilnie i z ufnością, każdego dnia będziemy ćwiczyć. Najgłębszej prawdy nie da się odkryś przy pomocy umysłu. Jakkolwiek potrzebujemy go, aby wyjaśnił nasze Przeżycie, to jednak nie jest on wstanie zastąpić samego Doświadczenia. Jest nam ono dostępne tylko za pośrednictwem uczuć. Tego również uczymy się w czasie medytacji, a mianowicie, że doświadczamy wszystkiego poprzez uczucia, a nie poprzez umysł. Umysł jest nam potrzebny później, aby rozpoznać, czego doświadczyliśmy. Jeśli jednak nie pojawią się żadne uczucia, nie ma również żadnego rozpoznania. Jeden z poziomów świadomości, które możemy osiągnąć, jest nam częściowo znany. Z pewnością przeżyliśmy już kiedyś inny rodzaj świadomości, kiedy na przykład, bardzo kochaliśmy drugiego człowieka. Owo uczucie wielkiej miłości otworzyło nam dostęp do poziomu świadomości, która nie opiera się na dualizmie. Oczywiście było to, również nietrwałe i przeminęło z czasem. Ponieważ odbieraliśmy to jako w najwyższym stopniu pożądane przeżycie, dążyliśmy do tego, aby znowu go doświadczyć. Za każdym razem mogliśmy jednak stwierdzić, że jest ono przemijająca. Coś podobnego możemy też czasem przeżyć w jakimś starym, pięknym kościele lub katedrze, gdzie zebrało się wiele modlitw i gdzie można oddać się owemu uczuciu modlitewnego skupienia. Gdy oglądamy wspaniały zachód słońca nad oceanem i całkowicie poddajemy się uczuciu, jakie on w nas wywołuje, otwiera się nam również inny świat wewnętrznych przeżyć. Zazwyczaj wydaje mam się później, że przyczyną tego doświadczenia był zachód słońca, kościuł lub miłość. Nic podobnego. Przyczyną był moment, w którym uwolniliśmy się od rozumowego rozróżniania i wartościowania zjawisk. To jest chwila, w której duch odnalazł swój dom. To, czym ciało dysponowało przez cały czas, a mianowicie dach nad głową, dom, którego drzwi możemy zamknąć, kiedy na zewnątrz pada śnieg, grad lub deszcz, albo panuje upał, gdzie nasze ciało czuje się bezpieczne od kaprysów pogody, takie schronienie odnalazł teraz nasz duch. Domem dla ducha jest wyższy poziom świadomości, na którym czuje się on bezpieczny i gdzie nie zakłócają go kaprysy naszych emocji i odruchy zła, jak nienawiść, lęk, strach, gniew, zawiść lub zazdrość. Jakkolwiek w ciągu dnia nasz duch musi się oczywiście poświęcić wykonywaniu najróżniejszych zadań, to w każdej wolnej chwili możemy teraz wycofać się do naszego duchowego schronienia i tam odzyskać siły. Świadomość ta daje nam zupełnie nowe poczucie bezpieczeństwa w życiu. Doświadczyliśmy sami, że nosimy w sobie największy klejnot, największe bogactwo. Z problematyki życia ludzkiego mozemy przenieść się w nietknięte obszary, gdzie nasze przeżycia oparte są jedynie na czystości duchowej. Świadomość, iż jest to możliwe, że w każdej chwili możemy do tego powrócić, to efekty medytacji, które diametralnie zmieniają nasze życie wewnętrzne. Rezultaty te nie są jednakże ostatecznym celem medytacji, lecz efektem który jej towarzyszy. Ostatecznym celem medytacji jest co innego, a mianowicie "jasność widzenia", czy też wgląd, które stopniowo się w nas pojawiają. Na skutek tego, że poziom naszej świadomości oddalił się już od spraw, które nas zwykle zajmują i które, w przeciwnym przypadku, uważalibyśmy za takie ważne, pojawiają się w nas nowe zainteresowania. Zaczynamy widzieć rzeczy inaczej, niż dotychczas. Drzewo pozostaje nadal drzewem. Nigdy nie będzie czym innym. Ale dzięki medytacji nie zapominamy teraz o Przemijalności i postrzegamy je, jak zjawisko, które powstało i trwa przez chwilę, aby znowu zniknąć. Zdajemy sobie sprawę, że jest to to Prawda dotycząca wszystkiego, co istnieje, a w pierwszym rzędzie nas samych. Każdy ludzki duch nosi w sobie ziarno doskonałego Oświecenia. Oświecenie jest wiedzą absolutną. Najwyższym wglądem. Każdy duch ludzki jest zdolny do wzniesienia się na najwyższe poziomy świadomości. Każdy może je osiągnąć, jeśli tylko zechciałby użyć w tym celu swego ducha i energii, ćwiczyć cierpliwie i zachować siłę postanowienia. Im łatwiej potrafimy otworzyć się ku nowemu tym szybciej pzrebiega ten proces. W zasadzie jesteśmy przy tym zdani wyłącznie na siebie. Budda pozostawił nam mapę, na której zaznaczonych jest dostatecznie dużo drobiazgów. Jak wiadomo jednakże, najlepsza mapa nic nam nie pomoże, jeżeli nie wsiądziemy do samochodu i nie wyruszymy w drogę, nie zapominając uprzednio o zatankowaniu benzyny. Benzyna w tym przypadku to energia, która w ogóle umożliwi nam podróż. Sama jazdam to nasza gotowość podjęcia odkrywczej wyprawy do wewnątrz własnego ducha, a mapa wskazuje nam droge i cel. Każdy ludzki duch przechodzi te same stopnie świadomości. Kiedy stanie się dla nas jasnym, że życie zawiera w sobie coś więcej, niż pojedyncze przeżycia, które - być może - były dla nas punktami szczytowymi, i że nie musimy być zależni od okoliczności zewnętrznych, lecz jedynie od naszego życia wewnętrznego, wtedy z pewnością zaczniemy je porządkować. Porządek i czystość, które wszyscy chętnie widzimy w naszych domach i mieszkaniach, należą się w tym samym stopniu naszemu sercu i umysłowi. Kiedy to już nastąpi, będziemy mogli o wiele jaśniej rozpoznać samych siebie, a medytacja stworzy podłoże, na którym będzie mogła rozkwitać. -------------------------------------------------------------------------------- *) Świadomosć zmysłowa, uczucia, postrzeganie i czynniki duchowe (w tym również zdolność dyskursywnego myślenia - umysł) określane są w literaturze buddyjskiej wspólna nazwą "duch" i w tym znaczeniu słowo to używane jest w tym tekście. *)) Buddyzm uznaje zdolność myślenia za szósty zmysł. Uzdrawiająca moc kryształów - rodzaje Agat - strzelec Akwamaryn - spokojny Aleksandryt - klejnot meandrujący Amazonit - uważny Ametyst - unoszący Awenturyn - poszukujący Azuryt - stanowczy Beryl - zasilający Bornit - pawi kamień Bursztyn - ponadczasowy Celestyn - kamień niebios Chalcedon - uspokajający Chryzokola - kamień niewieści Chryzolit - kojący Chryzopraz - dający zadowolenie Cyjanit - kamień wierny Cyrkon - mądry Cytryn - przywracający bezpieczeństwo Diament - kamień uniwersalny Diament herkimerski - światło Dioptaz - widz Fluoryt - zbierający Gagat - głęboki Granat - marzyciel Heliktyn - czarodziejska wróżka Heliotrop - dawca Hematyt - świecący kamień nocny Jaspis - amulet kalcyt - wyrównujący Kamień księżycowy - kamień bogini kamień słoneczny - ciepły kamień włoskowy - stymulujący Karneol - sympatyczny kocie oko - upiększające koral koral Biały koral Niebieski Kuncyt - kamień idealny Kwarc bezbarwny - kamień parasol Kwarc dymny - czarodziej Kwarc różowy - kamień miłości kwarc z rutylem - odmładzający Lapis-lazuli - kamień jasnej nocy Lawa - pozwalająca zachować siebie Lapidolit - wyciszający Laksulianit - kamień mozaikowy Łza Apaczów - zdobywca Łza Pele - orzeźwiający Macica perłowa - zmiękczający Malachit - kamień leśny Markasyt - oddychający Meteoryt - kamień dali Miedź rodzima - pełna energii Mika - wzmacniający Moldawit - odmieniec Obsydian - ciemny aksamit Onyks - kamień serca Opal - kamień tęczy Piryt - złoto głupców Pumeks - wypędzający Rodochrozyt - odważny Rodonit - myśliciel Rubin - niezmącony Sard - dający pewność siebie Sardonyks - energetyzujący Selenit - kamień młodości Serpentyn - strażnik Skrzemieniałe drzewo - równoważące Sodalit - przejrzysty Srebro rodzime - świecący kamień Sugilit - kamień duszy Szafir - klejnot wierności Szelit - kamień nocny Szmaragd - kamień czystej miłości Tektyt - poczucie przestrzeni wewnętrznej Topaz - rozrzutny Turkus - kamień przyjazny dla środowiska Turmalin - kamień dźwigający Tygrysie oko (kwarcowe) - kamień kameleon Uleksyt - włosy anioł Waryscyt - obrońca Złoto rodzime - kamień słoneczny Żad - cierpliwy