WŁADZA I SPOŁECZEŃSTWO antologia tekstów z zakresu socjologii polityki wybór i opracowanie Jerzy Szczupaczyński Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR Warszawa 1995 Redakcja: Hanna Kalińska, Anita Witkowska, Ludwik Krasucki Korekta: zespól Projekt okładki: Andrzej Kalinowski BIBLIOTEKA Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Waiszawskiego ul. Nowy Świat 69. ((0-046 Warszawa lei. 620-03-81 w. 295,296 Książka ukazuje się z inicjatywy Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego dzięki subwencjom przyznanym przez Fundację im. Stefana Batorego oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej. Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR wyraża gorące podziękowania Autorom za zgodę na opublikowanie w niniejszej książce ich prac. Dziękujemy również ich wydawcom: Cambridge University Press, Yale University Press, The University of Chicago Press, Humanities Press International, The Free Press, New School for Social Research, Longman House, The Johns Hopkins University Press, Blackwell Pu-blishers, Westview Press, Harper & Row, Addison - Wesley Publishing Company, Sagę Publications Ltd, University Press of Kansas. Pełne noty Copyright oraz informacje o wydawcach zostały zamieszczone na pierwszych stronach kolejnych tekstów. (c) Copyright dla wyboru i tłumaczeń: Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR Warszawa 1994 ISBN 83-85838-32-5 Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR Warszawa 00-103, ul. Królewska 43/92 tel./fax: 209-646 Wydanie I, objętość 33,3 ark. wyd., 21,5 ark. druk., skład i łamanie Wyd. Nauk. SCHOLAR Diuk P.P. EVAN. SPIS TREŚCI WSTĘP 9 I. DEMOKRACJA I DEMOKRATYZACJA: FORMY I PROCESY Michael Burton, Richard Gunther, John Higley Elity a rozwój demokracji Typologia systemów demokratycznych • Elity i demokracja • Typy elit • Porozumienie elit • Porozumienie elit i demokratyczna integracja • Zbliżenie elit • .. 15 \/?h Philippe C. Schmitter i Terry Lynn Karl ' czym jest demokracja... i czym nie jest Czym demokracja jest • Procedury umożliwiające funkcjonowanie demokracji • Zasady decydujące o funkcjonalności demokracji • Jak różnią się demokracje • Czym demokracja nie jest • Arend Lijphart Demokracja w społeczeństwach sfragmentaryzowanych Demokracja konsocjonalna • Warunki sprzyjające demokracji konsocjonalnej • .28 39 Dietrich Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych Sprzeczne poglądy na doświadczenia rozwiniętych demokracji kapitalistycznych • Przejście do demokracji w Europie: przypadki demokratyczne • Przechodzenie i załamanie: przypadki autorytaryzmu • Przypadek Niemiec • 50 II. PARTIE - SYSTEMY PARTYJNE - WYBORY Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan Osie podziałów, systemy partyjne oraz afiliacje wyborców Partia polityczna: czynnik konfliktu oraz narzędzie integracji • Wymiary podziałów: możliwy model • Wymiary podziału i sojuszu • Przekształcenie się podziałów w systemy partyjne • Model powstawania europejskiego systemu partyjnego • 89 Bernard R. Berelson, Paul F. Lazarsfeld, William N. McPhee Społeczna psychologia decyzji wyborczych 123 Implementacja: zapomniany problem • Analiza procesu • Priorytety, zmienna szczególnie ważna • Reaktywacja: przykład "mechanizmu psychologicznego" • Podejście socjologiczne • Praktyka demokratyczna i teoria demokratyczna 132 Wymagania wobec jednostki • Wymagania wobec systemu • Robert Michels Oligarchiczne tendencje organizacji 140 Konserwatywna baza organizacji • Demokratyzacja i żelazne prawo oligarchii • III. SPOŁECZNE INTERESY I ICH REPREZENTACJA Guy B. Peters Polityka i biurokracja państwowa Biurokracja państwowa i grupy nacisku • Biurokracja państwowa a instytucje polityczne • " Alan Cawson Wprowadzenie. Wielość korporatywizmów: o konieczności mediatyzacji interesów na szczeblu pośrednim Korporatywizm jako teoria polityczna • Jednostki, organizacje i interesy • Organizacje i stosunki władzy • Relacje państwo-organizacje • Wymiana polityczna • Definicja neokorporatywizmu • Makrokorporatywizm • Korporatywizm szczebla pośredniego • Korporatywizm gałęziowy i po-nadgałęziowy • Mikrokorporatywizm • Andrew McFarland Grupy interesów i proces kształtowania polityki: źródła przeciwwagi sił w Ameryce \ Blokada grup interesów: teoria pluralizmu elit • Neopluralizm • Źródła przeciwwagi sił • Paul A. Sabatier Przynależność do grup interesów a ich organizacja: przegląd teorii Teorie organizacji grup interesów • 153 173 . 186 199 V. RUCHY SPOŁECZNE I REWOLUCJE Wprowadzenie do analizy ruchów społecznych . Rodzaje konfliktów społecznych • Jednorodność konfliktów społecznych • Centralna rola ruchów społecznych w analizie socjologicznej • Natura ruchów społecznych • ^laus Offe Sowę ruchy społeczne: Stary paradygmat • Nowy paradygmat • ^Charles Tilly Rewolucja i rebelia Sytuacje rewolucyjne i następstwa rewolucji • Sytuacje i rezultaty w połączeniu • Bezpośrednie przyczyny sytuacji rewolucyjnych • • Theda Skocpol Francja, Rosja, Chiny: strukturalna analiza rewolucji społecznych Rewolucje w modernizujących się społeczeństwach biurokracji agrarnych • Załamanie się kontroli społecznej: presje zewnętrzne i upadek aparatów administracyjno-wojskowych • Powstania chłopskie • Radykalne ruchy polityczne i efekt centralizacji • .234 248 V. PRZYWÓDZTWO POLITYCZNE I LEGITYMIZACJA WŁADZY ames MacGregor Burns Władza przywódcza Dwie cechy władzy • Przywódcy i zwolennicy • Czym przywództwo nie jest: zasypywanie intelektualnej luki • IV. RUCHY SPOŁECZNE I REWOLUCJE i Alain Touraine Wprowadzenie do analizy ruchów społecznych . Rodzaje konfliktów społecznych • Jednorodność konfliktów społecznych • Centralna rola ruchów społecznych w analizie socjologicznej • Natura ruchów społecznych • i Claus Offe Nowe ruchy społeczne: przekraczanie granic polityki instytucjonalnej .. Stary paradygmat • Nowy paradygmat • ^Charles Tilly Rewolucja i rebelia Sytuacje rewolucyjne i następstwa rewolucji • Sytuacje i rezultaty w połączeniu • Bezpośrednie przyczyny sytuacji rewolucyjnych • .212 .226 .234 Theda Skocpol Francja, Rosja, Chiny: strukturalna analiza rewolucji społecznych Rewolucje w modernizujących się społeczeństwach biurokracji agrarnych • Załamanie się kontroli społecznej: presje zewnętrzne i upadek aparatów administracyjno-wojskowych • Powstania chłopskie • Radykalne ruchy polityczne i efekt centralizacji • 248 V. PRZYWÓDZTWO POLITYCZNE I LEGITYMIZACJA WŁADZY w ames MacGregor Burns Władza przywódcza Dwie cechy władzy • Przywódcy i zwolennicy • Czym przywództwo nie jest: zasypywanie intelektualnej luki • .261 Aaron Wildavsky Kulturowa teoria przywództwa Nauki społeczne a studia nad przywództwem • Przywództwo jako przyczyna • Modele ustrojów • Zakres i ciągłość przywództwa • (Anty)przy-wództwo • Hierarchia przeciw równości • Przywództwo w kontekście kulturowym • David Beetham Legitymizacja władzy Wymiary legitymizacji władzy • Problem legalizacji władzy państwowej • Reguły konstytucyjne i ich legitymizacja • Poparcie jako forma legitymizacji władzy • .21A VI. W STRONĘ TEORII REŻIMÓW NIEDEMOKRATYCZNYCH / Juan Linz Totalitaryzm i autorytaryzm Systemy totalitarne • Reżimy autorytarne • Problemy typologii reżimów autorytarnych • W stronę typologii reżimów autorytarnych • ,303 VII. KULTURA POLITYCZNA - KLASYCZNE UJĘCIE Gabriel Almond i Sidney Verba Problem kultury politycznej (omówienie) Kultura obywatelska • Typy kultury politycznej • Subkultura polityczna • Kultura obywatelska: mieszanka kultur politycznych • Mikro i makro-polityka: kultura polityczna jako pomost • 328 WSTĘP Wybór tekstów, który oddajemy do rąk Czytelnika, przygotowany został z myślą o studentach szeroko rozumianych nauk społecznych, przede wszystkim politologu i socjologii. Wydaje się jednak, że może liczyć na zainteresowanie zbiorowości znacznie szerszej - wychodzi bowiem naprzeciw istotnej i nadal nie w pełni zaspokojonej potrzebie kontaktu z tradycją, czy raczej tradycjami badawczymi, zachodniej humanistyki. Okres ograniczonego dostępu do literatury obcojęzycznej zaowocował nie tylko licznymi ułomnościami procesu dydaktycznego, ale też badań. Podobnie jest z dydaktyką, która oparta jest na wolno zmieniającym się kanonie lektur, chociaż w tej sferze odnotować trzeba pewien postęp - możliwy dzięki edytorskim osiągnięciom kilku oficyn wydawniczych. Pewne hipotezy, schematy teoretyczne czy też pojęcia, które na trwałe weszły do krwiobiegu nauki światowej są rzadko spotykane w pracach polskich badaczy, także w analizach powstałych po 1989 roku. Widać to chociażby na przykładzie badań nad zmianą formacyjną w Polsce. W niewielu analizach z tego zakresu znaleźć można szersze odniesienie do bardzo bogatej literatury przedmiotu, opisującej przypadki załamania się systemów autorytarnych w różnych częściach świata. Nie jest oczywiście możliwe pomieszczenie na stronach jednej książki fragmentów wszystkich interesujących - czy też uznanych za klasyczne - prac. Nie jest nawet możliwa prezentacja wszystkich podstawowych wątków socjologii polityki. Dla porządku jedynie wypada zaznaczyć, że zawartość tomu jest rezultatem gustów i zainteresowań autora wyboru. Pomocne też okazały się moje doświadczenia jako wykładowcy na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Jak to zazwyczaj bywa, końcowy efekt nieco odstaje od początkowych zamierzeń. Reżim założonej objętości książki, trudności formalne wydawnictwa w pozyskaniu licencji, wreszcie czynnik czasu -wszystko to nie pozostało bez wpływu na ostateczny kształt przedstawionego zbioru. Tematyka prezentowanych prac obraca się wokół kilku podstawowych zagadnień. Do najbardziej aktualnych zaliczyć należy porównawcze badania procesów demokratyzacji. Renesans, jaki przeżywa w ostatnich latach ta problematyka wiązać należy, używając określenia Samuela Huntingtona, z "trzecią falą" demokratycznych przemian, która od połowy lat siedemdziesiątych przetoczyła się kolejno przez Europę Południową, Amerykę Łacińską, Azję, a wreszcie - pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych - przez Europę Wschodnią. Poszukiwania wspólnego mianownika tych procesów, a także odniesień do historii stabilnych systemów demokratycznych przyniosły interesujące rezultaty - interesujące również dzięki zakwestionowaniu kilku obiegowych opinii na temat sił napędowych i ścieżek rozwoju demokratycznego. Z tego względu polecić należy tekst Dietricha Rouschemeyera oraz Evelyn i Johna Stephensów, w którym omawiane są związki pomiędzy rozwojem kapitalizmu i demokracją. Stosując perspektywę historycznych badań porównawczych autorzy ci rewidują rozpowszechniony w socjologii pogląd - m. in. za sprawą znanego artykułu Seymoura M. Lipseta z końca lat pięćdziesiątych "Some Social Reąuisities of Democracy" - na temat kluczowej roli klas średnich w procesach demokratycznego rozwoju. W tekście Rouschemeyera i Stephensów znaleźć można inne tezy na temat znaczenia poszczególnych klas w procesie kształtowania się demokratycznych społeczeństw: to raczej wzrost rozmiarów klas pracujących i ich zdolność do samoorganizacji rozstrzygały o ostatecznym sukcesie demokracji. Nieco inne spojrzenie na demokratyzację proponują Michael Bur-ton, Richard Gunther i John Higley, którzy badając historyczne i strukturalne warunki demokratycznej konsolidacji zwracają uwagę na znaczenie procesów zachodzących wewnątrz konkurujących o władzę elit. Obydwa teksty reprezentują więc dwa uzupełniające się podejścia - w jednym z nich uwaga skupiona jest na masowych siłach społecznych. W drugim - na elitach. Dopełnienie tej problematyki stanowi esej Philippe 'a Schmittera i Teny Kari porządkujący rozumienie pojęcia demokracji. Część poświęcona systemom partyjnym i zachowaniom wyborczym wspiera się na dwóch klasycznych tekstach: Seymoura M. Lipseta i Steina Rokkana na temat genezy podziałów partyjnych w krajach zachodnioeuropejskich oraz Paula Lazarsfelda, Bernarda Berelsona, Williama McPhee dotyczący determinant preferencji wyborczych i ich zmienności w społeczeństwie amerykańskim oraz konfrontujący realne wyborcze zachowania z postulatami normatywnej teorii demokracji. Prezentując je można śmiało powiedzieć, że są to teksty kanoniczne z tych obszarów badawczych. " Yoting" - książka zespołu Paula Lazarsfelda, z której zaczerpnięto dwa końcowe rozdziały, położyła pod- waliny pod nowoczesną socjologię wyborczą, a metody (pogłębiona prezentacja metody panelowej) i hipotezy w niej sformułowane (chociażby o konsekwencjach tzw. presji krzyżujących się) nadal stanowią podstawowy punkt odniesienia współczesnych badań w tym zakresie. Pochodząca z lat sześćdziesiątych praca Lipseta i Rokkana uznawana jest zaś, jak dotąd, przez wielu za najlepsze analityczne studium kształtowania się nowoczesnych systemów partyjnych. W tej części wyboru prezentujemy także tekst o odmiennym charakterze - fragment słynnego studium Roberta Michelsa poświęconego zjawisku oligarchizacji partii. Z pewnego punktu widzenia rozważania w nim zawarte mogą być uznane za fundujące współczesną socjologię partii politycznych. Pomimo ponad osiemdziesięciu lat, jakie upłynęły od opublikowania dzieła Michelsa, a także szczególnej stylistyki wywodu, uwikłanej w ideologiczne spory socjaldemokracji niemieckiej pierwszej dekady XX wieku, jest ono powszechnie przywoływane we współczesnej literaturze politologicznej. Do kategorii klasyki socjologii politycznej zaliczyć też należy analizę systemów autorytarnych i totalitarnych oraz ich typologię autorstwa Juana Linza. W polskiej socjologii koncepcje Linza pozostają w cieniu wcześniej sformułowanej koncepcji systemu totalitarnego Carla Friedńcha i Zbigniewa Brzezińskiego (powody tej wybiórczej recepcji są zapewne natury sentymentalnej lub politycznej). Jak się wydaje, przewagi koncepcji Linza upatrywać należy w zastosowaniu perspektywy porównawczej; walorów prac Friedricha i Brzezińskiego - w prostocie schematu idealizacyjnego. Nieco inny charakter mają teksty pomieszczone w części zatytułowanej "Społeczne interesy i ich reprezentacja". Z wyjątkiem tekstu Cny'a Petersa na temat biurokracji państwowej (odnoszącego się do żywych - nie tylko w teorii, ale i praktyce - sporów o apolityczność administracji), są to omówienia głównych prac i tendencji obecnych w rozwijającej się żywo w krajach zachodnich co najmniej od lat sześćdziesiątych socjologii grup interesów. O wybraniu takiej właśnie koncepcji - nastawionej na przegląd teorii - zadecydowała prawie całkowita nieobecność tej problematyki w literaturze polskojęzycznej. W pozostałych dwóch działach prezentowane są prace na temat ruchów masowych i przywództwa politycznego. Obecność co najmniej dwóch pozycji zasługuje tu na podkreślenie. Przede wszystkim znany artykuł Thedy Skocpol o przyczynach rewolucji społecznych, wiążący upadek systemów państwowych w Chinach, Rosji i we Francji z globalnymi procesami modernizacji społeczeństw agrarnych. Można przypuszczać, że udostępnienie tego tekstu polskiemu Czytelnikowi jest ważne także z pozateoretycznych powodów - uderza bowiem w miazmaty uproszczonego marksizmu, przez pryzmat którego, jak się wydaje, pro- blematyka rewolucji jest powszechnie identyfikowana. Drugim tekstem jest fragment książki Jamesa MacCregora Burnsa "Leadership", która w zachodniej socjologii polityki uważana jest za jedną z najbardziej interesujących prac z tego zakresu. Problematyka przywództwa politycznego jest w wymiarze analiz teoretycznych prawie nieobecna w polskiej socjologii polityki. Niewielkie dwa fragmenty, które z pracy Burnsa wybraliśmy, częściowo lukę tę zapełniają. Czytelnikowi należą się także wyjaśnienia na temat zasady dokonanych skrótów. Prace redakcyjne o tym charakterze stanowiły najbardziej niewdzięczną część obowiązków redaktora naukowego. Zazwyczaj każdy skrót oznacza większe lub mniejsze zubożenie oryginalnego wywodu. Reżim założonej objętości tomu zmusił nas do redukowania empirycznych egzemplifikacji, odniesień do toczących się w socjologii politycznej debat, a także wątków, które uznaliśmy za uboczne w stosunku do podstawowych tez autora lub mniej interesujące dla polskiego Czytelnika. Pragnę gorąco podziękować Autorom i Wydawcom za wyrażenie zgody na włączenie fragmentów ich prac do wyboru, a także Fundacji im. Stefana Batorego, Wydziałowi Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, Ministerstwu Edukacji Narodowej za wsparcie finansowe, które umożliwiło wydanie książki. Osobne podziękowania należą się Wydawnictwu Naukowemu SCHOLAR, a w szczególności dr. Jackowi Raciborskiemu za cierpliwe podtrzymywanie mojej wiary w ostateczny sukces całego przedsięwzięcia. JERZY SZCZUPACZYŃSK1 I. DEMOKRACJA I DEMOKRATYZACJA: FORMY I PROCESY 1 ¦ m Michael Burton, Richard Gunther, John Higley ELITY A ROZWÓJ DEMOKRACJI* Ze wszystkich znaczeń, którymi obrosło pojęcie demokracji, najbardziej użyteczne i powszechnie stosowane jest określenie odwołujące się do kryteriów proceduralnych. Według Roberta Dahla należy do nich zaliczyć rządy oparte na wolnych i otwartych wyborach (przy relatywnie niskich barierach uczestnictwa), autentyczną rywalizację polityczną i powszechną ochronę swobód obywatelskich [Dahl, 1971]. Juan Linz - rozwijając definicję Dahla - pisze, że system polityczny może być uważany za demokratyczny, "(...) jeżeli dopuszcza swobodne kształtowanie się preferencji politycznych - poprzez wykorzystanie podstawowych wolności zrzeszania się, informacji i komunikowania w celu nieskrępowanej, ale prowadzonej przy użyciu pokojowych środków rywalizacji pomiędzy przywódcami, która ma na celu uprawomocnienie w równych przedziałach czasu ich władczych roszczeń" [Linz, 1975]. (...) Proceduralna koncepcja demokracji jest "typem idealnym". Wszystkie kryteria muszą być w wystarczającym stopniu spełnione, jeżeli jakiś system rządów ma być zakwalifikowany jako demokratyczny. Oczywiście żaden realnie istniejący system polityczny nie jest demokratyczny "idealnie". Z drugiej strony, nie wszystkie systemy, w których odbywają się regularne wybory, można zaliczyć do kategorii demokratycznych. Niekiedy prawa wyborcze uzależnione są od surowych kryteriów np. posiadania praw własności -jak w większości krajów zachodnioeuropejskich w XIX wieku, koloru skóry -jak całkiem jeszcze niedawno w Południowej Afryce i na południu Stanów Zjednoczonych. W innych systemach spod prawa wyjęte są partie skrajnie radykalne; w jeszcze innych partie rządzące zdobywają poparcie większości przy pomocy korupcji i przymusu (sytuacja, która miała miejsce, na przykład, przez długi okres w Meksyku). Demokratyczne procedury mogą też być ograniczane przez rezerwowanie ważnych stanowisk rządowych dla jednostek lub grup, które w żaden sposób nie są odpowiedzialne przed elektoratem (np. Portugalska Rada Rewolucyjna między 1976 a 1982 rokiem). Tak więc, proceduralne rozumienie demokracji nie pozwala w prosty sposób odróżnić systemów demokratycznych od niedemokratycznych. Pomiędzy biegunami kryją się systemy, które określać będziemy jako demokracje ograniczone lub pseudodemokracje. (...) Interesuje nas przede wszystkim zagadnienie stabilności i trwałości demokracji. Utrzymanie stabilności jest zazwyczaj problemem skomplikowanym, ponieważ istotą systemów demokratycznych jest nieskrępowane ujawnianie konfliktów. W takich warunkach stabilność wymaga subtelnej równowagi pomiędzy konfliktem i consensusem. Brak tej równowagi manifestuje się przynajmniej na trzy sposoby. Po pierwsze, następuje istotne ograniczenie demokracji poprzez uszczuplenie de facto lub de jurę praw politycznych i obywatelskich (co wyklucza niektóre grupy z polityki) - lub poprzez manipulacje wyborcze, które umożliwiają rządzącej elicie omijanie kontroli ze strony elektoratu. Po drugie, konflikty w systemach demokratycznych mogą iii/*- * Richard GUNTHER. John HIGLEY (red.). Elites and Democrafk Consolidution in Lalin America and Southern Europę, Cambridge University Press 1992 [fragmenty wstępu: M. BURTON, R. GUNTHER, J. HIGLEY. "Elitę Transformation and Dcmocratic Regimes"}. (c) Copyright by Cambridge Univcrsity Press. 1992. . ' 16 Michael Burton, Richard Gunther, John Higley przekroczyć granice pokojowego rozstrzygania; dowodem niestabilności jest więc eskalacja przemocy. Po trzecie, oczywistym dowodem niestabilności są masowe rebelie lub próby zamachów stanu. I odwrotnie - w stabilnych demokracjach respektuje się prawa obywatelskie i polityczne, przemoc w masowej skali nie jest stosowana, nie do pomyślenia są próby zamachu stanu [Powell, 1982; patrz także Sanders, 1981]. W tym stuleciu ukształtowało się wiele systemów demokratycznych; wszędzie tam, gdzie zorganizowano wolne wybory, zawiązała się rywalizacja partyjna, a prawa obywatelskie zaczęły być przestrzegane. Jednakże większość z tych demokracji albo obaliły zamachy stanu, albo początkowa faza demokratyzacji utorowała drogę jednopartyjnym reżimom autorytarnym. Jest oczywiste, że rozwój proceduralnej demokracji nie gwarantuje demokratycznej stabilności. W naszym przekonaniu kluczem do stabilności i trwałości systemów demokratycznych jest związanie się consensusu pomiędzy elitami, dotyczącego demokratycznych reguł gry i wartości demokratycznych instytucji. Jak sformułował to GiojLejini.iiaxtorL demokratyczna stabilność wymaga, aby elity postrzegały politykę raczej jako "przetarg" niż "wojnę", a jej wynik jako "wartość dodatnią", a nie "sumę zerową" [Sartori, 1987]. TYPOLOGIA SYSTEMÓW DEMOKRATYCZNYCH Demokracja skonsolidowana (consolidated democracy) to system rządów, który spełnia wszystkie proceduralne kryteria demokracji, w którym ponadto wszystkie znaczące politycznie grupy akceptują istniejące instytucje polityczne i demokratyczne reguły gry. Jest to, oczywiście, także typ idealny - zawsze istnieją przynajmniej niewielkie grupy dysydentów, które nie spełniają wyżej wymienionych warunków. Z tego też powodu demokratyczna konsolidacja powinna być rozumiana jako "proces adaptacji/utrwalania demokratycznych struktur i norm, które stają się akceptowane jako obowiązujące (legi-timate) przez część lub całe społeczeństwo obywatelskie" [Morlino, 1986, s. 210]. Nieco inaczej ujmuje to Bolivar Lamounier: demokratyczna integracja jest "procesem, dzięki któremu demokratyczne wzory zaczynają być cenione same w sobie" [Lamounier, 1988]. Z analitycznego punktu widzenia demokratyzacja skonsolidowana może być postrzegana jako złożenie określonych cech elity i mas. Po pierwsze, wszystkie frakcje elity akceptują przyjęte reguły postępowania w polityce i zgodne są w ocenie wartości istniejących instytucji. Ponadto, są zintegrowane strukturalnie rozległą siecią formalnych i nieformalnych powiązań, które umożliwiają im wpływ na procesy decyzyjne - a przez to "pokojowe" zabezpieczenie własnych interesów [Higley i Moore, 1981; Sartori, 1987]. Po drugie, ma miejsce masowe uczestnictwo w wyborach i innych zinstytucjonalizowanych procesach demokracji proceduralnej. Żaden segment społeczeństwa nie jest arbitralnie pozbawiony możliwości mobilizacji politycznej mającej na celu wyrażenie niezadowolenia, a korupcja polityczna, która zakłóca procesy uczestnictwa, ma minimalny zasięg. W naszym przekonaniu obydwie cechy decydują o stabilności i trwałości demokracji zintegrowanych. Wszystkie systemy rządów w Europie Zachodniej, Ameryce Północnej, a także Japonii, Australii i Nowej Zelandii są demokracjami skonsolidowanymi. W wypadku Wielkiej Brytanii i Hiszpanii można jednak zakwestionować taką charakterystykę. Brytyjska demokracja nie jest skonsolidowana w Irlandii Północnej; Irlandzcy nacjonaliści kwestionują legalność rządów w Westminsterze. Systematyczne uciekanie się do przemocy i represja praw mniejszości nie mieści się w demokratycznych regułach. W Hiszpanii prawie jedna czwarta populacji Basków popiera dążenia separatystyczne. Chociaż więc nie można oczekiwać idealnej zgodności podanych kryteriów z rzeczywi- Elity a rozwój demokracji 17 stością polityczną, Wielka Brytania i Hiszpania nie mogą być uważane za demokracje całkowicie skonsolidowane. (...) Tam gdzie występują instytucje proceduralnej demokracji oraz masowe w nich uczestnictwo, ale gdzie brak jest rzeczywistego consensusu elit odnośnie demokratycznego porządku w polityce, a poszczególne frakcje_elity, nie mają do siebie zaufania i wystarczających wzajemnych kontaktów - możemy mówić o demokracji nieskonsolidowa-nej (unconsolidated democracy). Zazwyczaj jest ona następstwem nagłego załamania się (lub obalenia) reżimu autorytarnego. Klasycznymi przykładami są Republika Weimarska (1919-33) i Druga Republika w Hiszpanii (1931-36),-które nastąpiły po upadku Monarchii Niemieckiej przy końcu I wojny światowej i upadku dyktatury Primo de Ri-vera. Obydwa systemy posiadały w pełni demokratyczne konstytucje i demokratyczną praktykę polityczną, ale też cechowała je niestabilność i wyjątkowa nielrwałość. Demokracjami nieskonsolidowanymi były też: Austria pomiędzy światowymi wojnami, Włochy bezpośrednio po I wojnie światowej, Belgia, Grecja, Portugalia i kilka innych krajów europejskich w tym okresie. (...) Tam gdzie elity podzielają demokratyczny consensus i są strukturalnie zintegrowane, ale ze względu na restrykcje wyborcze "oddolne" uczestnictwo polityczne ograniczone jest do grup lepiej usytuowanych - lub/i znaczącą część populacji stanowią pasywne warstwy chłopskie - możemy mówić o stabilnej demokracji ograniczonej (stcible limited democracy). W systemach tych wybory do parlamentów (lub innych ciał deliberatywnych) regularnie się odbywają, ma miejsce polityczna konkurencja, a decyzje ciał desygnowanych przez elektorat są obowiązujące dla rządów. Władza wykonawcza przekazywana jest w sposób pokojowy pomiędzy frakcjami politycznymi. Jednocześnie niepokoje społeczne utrzymywane są na umiarkowanym poziomie, ponieważ albo elity działają w tym kierunku, albo większa część populacji jest zdezintegrowana i nie zaangażowana politycznie (a skonsolidowane elity nie uciekają się do organizowania rebelii jako metody walki o władzę). Klasycznym przykładem stabilnej demokracji ograniczonej jest Wielka Brytania i Szwecja w XIX wieku. Duża część dorosłych obywateli nie posiadała praw politycznych, a zdarzające się co pewien czas wybuchy niezadowolenia były bezwzględnie tłumione (np. ruch Czartystów w Wielkiej Brytanii w latach 30. i 40.). Musimy wyróżnić także czwartą, nieco marginalną kategorię - pseudodemokrację. W niektórych systemach odbywane są wybory, przywódcy tych systemów określają je jako demokratyczne, ale żadna z dwóch wymienionych cech demokracji skonsolidowanej nie istnieje w znaczącym zakresie. Typowy przykład to reżimy jednopartyjne. Wybory są przeprowadzane, lecz wiążą się z tak ograniczoną rywalizacją polityczną i istnieje tak wielkie zastraszenie mas, że stanowią jedynie formalne potwierdzenie politycznych preferencji panującej elity. Przykładem jest większość tak zwanych "monarchii prezydenckich" w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Azji. Na jakiej podstawie możemy klasyfikować istniejące systemy polityczne w ramach zaproponowanej typologii? Stosunkowo łatwo jest ocenić stopień spełniania kryteriów demokracji proceduralnej. Ale jak zmierzyć stopień wewnętrznej konsolidacji? Silną pokusę stanowi wnioskowanie na podstawie obserwowanej stabilności. Jeżeli demokracja trwa, oznacza, że jest skonsolidowana. To oczywiście tautologia. W erze masowych badań socjologicznych, szerokiego przekazu mass mediów i pogłębionych wywiadów z politykami mogą zostać użyte różne metody pomiaru. (...) Najbardziej bezpośrednio stopień konsolidacji ujawnia się w czasie przygotowania i ratyfikacji konstytucji, która nadaje instytucjonalną formę nowej demokracji; proces ten 18 Michael Burton, Richard Gunther, John Higley pociąga liczne deklaracje przywódców elit i formalne głosowania - czasem także głosowanie elektoratu. Głosowanie przeciw konstytucji sygnalizuje brak demokratycznej konsolidacji. O braku konsolidacji świadczy także działalność partii antysystemowych, posiadających znaczące zaplecze wyborcze. Muszą one jednak pozostawać w jednoznacznej opozycji do istniejącego systemu rządów. Z analitycznego punktu widzenia okolicznością sprzyjającą jest więc przejrzystość zachowań antysystemowych partii w tym zakresie: głosują one przeciwko konstytucji lub organizują bojkot konstytucyjnych referendów; regularnie wypowiadają się przeciwko istniejącemu systemowi rządów, artykułują własne wizje polityczne, często też próbują zmienić istniejące instytucje, nawet wtedy, gdy ich przedstawiciele pełnią w nich funkcje publiczne. Czytelnym dowodem braku konsolidacji są także rebelie przeciwko systemowi władzy, które przy pomocy środków nadzwyczajnych zmierzają do radykalnych zmian politycznych. (...) ELITY I DEMOKRACJA Elita to zbiór jednostek, które dzięki swej strategicznej pozycji w kluczowych (po-werful) organizacjach społecznych są w stanie kształtować procesy decyzyjne JjpoJM-cal outcomeś) regularnie i substancjalnie. W skład elit wchodzą główni decydenci największych - i najbogatszych w zasoby - organizacji i ruchów politycznych, rządowych militarnych, profesjonalnych, ekonomicznych, komunikacyjnych i kulturalnych [Burtor i Higley, 1987; Dye, 1983; Higley, Deacon i Smart, 1979; Putnam, 1976]. Oznacza to że elity składają się z jednostek o bardzo różnorodnych postawach wobec istniejącego porządku ekonomicznego, społecznego i politycznego - także przywódców organizacji i ruchów dysydenckich. (...) Elity wpływają na procesy polityczne "regularnie", co oznacza, że punkt widzenia i przewidywane działania osób należących do elity są postrzegane przez inne wpływowe osoby jako istotne parametry określające treść ewentualnych decyzji i zmian w strukturze władzy. Nie znaczy to, że każda jednostka należąca do elity wpływa na każdy aspeki procesu politycznego, lecz tylko to, że może ona podjąć skuteczne działania wtedy, gd) w grę wchodzą jej interesy [Merrit, 1970]. Elity wpływają na proces polityczny także "substancjalnie", w tym sensie, że be2 ich poparcia - lub sprzeciwu - rezultaty tego procesu w sprawach istotnych z punku widzenia ich interesów byłyby inne. Działający w pojedynkę zamachowiec może wpłynąć na proces polityczny substan cjalnie, lecz nie regularnie. Głosujący obywatel może w demokratycznych wyborach wpływać na proces polityczny regularnie, lecz nie substancjalnie. W systemach przechodzących demokratyczne przekształcenia frakcje .elity znajduje się zarówno w strukturach autorytarnych, jak i w opozycji do nich. Liderzy tajnycł związków zawodowych, partii politycznych, etnicznych, religijnych lub ruchów studen ckich mogą wpływać na proces demokratyzacji w takim samym stopniu jak przywódcy autorytarnego państwa. Jednak w każdym wypadku muszą posiadać uznaną władze, w określonych strukturach organizacyjnych. Oczywiście, nie wszystkie ruchy opozycyjne są zorganizowane. Nie można też zaprzeczyć, że spontaniczny, nie zorganizowany masowy protest pociąga czasami zasadnicze skutki dla systemu politycznego. Lecz jeżeli nie jest to ruch zorganizowany i kierowany przez przywódców o uznanym autorytecie, zazwyczaj zanika lub jest tłumiony. Elity a rozwój demokracji 19 TYPY ELIT We współczesnych badaniach nad elitami brane są zazwyczaj pod uwagę dwa podstawowe - i uzupełniające się - wymiary: stopień strukturalnej integracji i zakres porozumienia dotyczący wartości politycznych. Integracja strukturalna oznacza istnienie względnie intensywnych formalnych i nieformalnych powiązań komunikacyjnych oraz wzajemnych oddziaływań pomiędzy różnymi frakcjami elity [Higley i Moore, 1981; Kadu-shin, 1968,1979]. Normatywny consensus zakłada względne porozumienie elit dotyczące reguł i kodów (formalnych i nieformalnych) zachowań politycznych oraz prawomocności istniejących instytucji politycznych [Di Palma, 1973; Prewitt i Stone, 1973]. Na tej podstawie możemy w makrospołecznym wymiarze syslemu politycznego wyróżnić trzy podstawowe typy elit. Pierwszy to ,Łelita sfragmentaryzowana" (disunified elitę), którą charakteryzuje zarówno minimalny stopień strukturalnej integracji, jak i niewielki zakres normatywnego consensusu. Sieć komunikacji i wzajemnych oddziaływań nie wiąże podziałów frakcyjnych; brak jest zgody dotyczącej reguł gry politycznej i wartości istniejących instytucji. W konsekwencji nie ufające sobie wzajemnie frakcje elity definiują proces polityczny jako "wojnę", grę o sumie zerowej. Wiąże się to z nieograniczoną, często gwałtowną walką o dominację. Konsekwencją tych cech jest niestabilność systemu politycznego, bez względu na to / jest on autorytarny, czy formalnie demokratyczny. Na skutek braku powiązań i moż-vości komunikacji niektóre frakcje nie posiadają zadawalających możliwości wpływu rządy i wyrażania niezgody wobec istniejącego porządku politycznego, dlatego po-zegają one istniejący system jako narzędzie realizacji interesów frakcji dominującej, więc zabezpieczyć swoje własne interesy, muszą obalić lub przynajmniej osłabić nstytucjonalne status quo i frakcje, które za nim stoją. (...) Następnym typem jest "elita zintegrowana normatywnie" (consemualfy umfied elitę). tiarakteryzuje się ona relatywnie wysokim stopniem strukturalnej integracji i norma-ynego consensusu. Sieć powiązań komunikacyjnych i interakcyjnych obejmuje wszy-itkie lub prawie wszystkie frakcje. Żadna frakcja nie dominuje, wskutek czego więk-ość ugrupowań politycznych posiada możliwość wpływu na podejmowanie rządowych decyzji. W rezultacie elita zintegrowana normatywnie postrzega politykę jako proces przetargu i grę "o sumie dodatniej". Chociaż poszczególne frakcje ścierają się publicznie w kwestiach ideologicznych i politycznych, w większości zgodne są w kwestii reguł i wartości istniejących instytucji. Consensus manifestuje się w "ograniczonej konkurencji" (restrained partisanship) - frakcje elity konkurując o poparcie mas starają się unikać izczególnie wybuchowych kwestii lub pomniejszać ich znaczenie oraz minimalizować oszty politycznych przegranych [Di Palma, 1973]. Wszystkie te cechy powodują, że systemy polityczne z normatywnie zintegrowanymi elitami są stabilne i mają - przynajmniej nominalnie - demokratyczny charak-er. Posiadając możliwości substancjalnego wpływu na podejmowanie decyzji rządowych przynajmniej w sposób nieformalny) i działając w środowisku akceptowanych reguł i instytucji, zdecydowana większość ugrupowań politycznych nie ma powodów, aby dążyć do obalenia istniejącego systemu. Ponadto, reguła "ograniczonej konkurencji" elit zakłada, że instytucje polityczne opierają się na zasadzie politycznej reprezentacji wyborców. Frakcje i koalicje starają się zdobyć władzę wykonawczą obiecując reprezentowanie interesów przede wszystkim tych grup obywateli, które zapewniają im wystarczające poparcie wyborcze. Tak więc, tam gdzie występuje normatywna integracja elity, system polityczny opiera się na legity- 20 Michael Burton, Richard Gunther, John Higley macji ze strony elektoratu - chociaż nie znaczy to, że tym samym muszą być spełnione wszystkie kryteria demokracji proceduralnej. Mówiąc ogólnie, konsensualnie zintegrowane elity współwystępują ze stabilnymi systemami rządów, które charakteryzują się różnymi wzorami politycznej reprezentacji. To czy systemy te wykazują cechy demokracji skonsolidowanej, zależy - przynajmniej częściowo - od zasięgu consensusu i strukturalnej integracji elity. Jeżeli obejmują one tylko zasadniczy rdzeń elity, system będzie wykazywał cechy demokracji relatywnie stabilnej, lecz ograniczonej. Jako ostatni typ wyróżnimy elitę zintegrowaną ideologicznie (ideologically united elitę). W tym przypadku strukturalna integracja i porozumienie dotyczące wartości wydają się niezwykle silne. Powiązania komunikacyjne i wzajemne oddziaływania wiążą wszystkie podgrupy elity, ale są one scentralizowane i kontrolowane przez dominującą frakcję - i partię (lub ruch), której ta frakcja przewodzi. Normatywny consensus jest bardzo sztywny, w tym sensie, że zakłada publiczny image politycznej i ideologicznej jedności elity. System rządów związany z integracją ideologiczną elity jest stabilny, co w tym przypadku oznacza, że nie zdarzają się zbrojne przewroty, a władza wykonawcza przekazywana jest (przynajmniej z pozoru) na drodze pokojowej. Instytucje władzy mogą być formalnie demokratyczne, jednak brak konkurencji politycznej, opartej na walce o masowe poparcie elektoratu powoduje, że kryteria demokracji proceduralnej nie są spełniane nawet w minimalnym stopniu. Oczywiście opisaliśmy przypadek tak zwanej elity totalitarnej. Przedstawione modele mają charakter typów idealnych, "reprezentujących standardy i parametry, z którymi konkretne przypadki mogą być porównywane na zasadzie większego lub mniejszego przybliżenia" [Sartori, 1976, s. 145]. Na przykład, do typu elity stragmentaryzowanej zaliczyć można większość elit europejskich od wczesnego okresu nowożytnego do czasów po II wojnie światowej [Higley i Burton, 1989J. (...) Wszystkie trzy typy elit związane są z procesem formowania niepodległych państw narodowych, który łączył się zazwyczaj z eskalacją przemocy i wrogości w stosunkach pomiędzy elitami. W procesie tym należy upatrywać genezy fragmentaryzacji elit w krajach europejskich, w krajach Ameryki Łacińskiej (po zerwaniu więzów z Hiszpanią i Portugalią w XIX wieku), a także w większości krajów afrykańskich i azjatyckich, które odzyskały niepodległość w latach 50. i później. (...) Elity, które wyłoniły się w wyniku ukształtowania państw narodowych, wykazały niezwykłą żywotność, pomimo wielu zmian społecznych, ekonomicznych, kultury politycznej itp. A ponieważ większość tych elit była sfragmentaryzowana dominujący wzór rozwoju politycznego przez ostatnie kilkaset lat zakładał niestabilność struktur sprawowania władzy, związaną przeważnie z raptowną oscylacją pomiędzy autorytaryzmem i nietrwałą demokracją [Higley i Burton, 1989]. Wzór ten przetrwał do dziś w wielu krajach Ameryki Łacińskiej, Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji. Współczesna historia notuje stosunkowo niewiele przekształceń elit z jednego typu w drugi. Taka transformacja okazuje się możliwa w rzadko występujących warunkach i przybiera tylko kilka form. Ponieważ interesuje nas problem kształtowania się zintegrowanych demokracji, dlatego uwagę skupimy na transformacji elit sfragmentaryzowanych w elity zintegrowane normatywnie. (...) POROZUMIENIE ELIT Porozumienie elit polega na nagłej, świadomej zmianie wzajemnych relacji pomiędzy zwalczającymi się frakcjami na drodze wynegocjowanego kompromisu, który obejmuje kwestie najbardziej sporne. Elity a rozwój demokracji 21 Porozumienie Jeżeli jednak do niego dochodzi, pociąga to dwie konsekwencje. Po pierwsze, ustalają się wzory otwartego, lecz pokojowego współzawodnictwa politycznego. Po drugie, porozumienie ułatwia (choć nie gwarantuje) wyłonienie się systemu demokracji zintegrowanej. Tak więc, porozumienie elit ma konsekwencje porównywalne do konsekwencji rewolucji społecznych. (...) Zjawisko porozumienia elit omówimy na czterech klasycznych przykładach: Anglii (1688-9), Szwecji (1809), Kolumbii (J 957-8) i Wenezueli (1958). Przykłady te ilustrują, w jaki sposób porozumienie może się dokonać i jakiego typu relacje pomiędzy elitą i masami proces ten ułatwiają. (...) Dwie grupy czynników przyspieszają porozumienie elit. Po pierwsze, poprzedzający porozumienie konflikt, w wyniku którego wszystkie frakcje ponoszą wysokie straty. Rozbudza on wśród zwaśnionych elit dodatkową skłonność .do poszukiwania kompromisu, choć kompromis ten i tak staje się coraz bardziej prawdopodobny. Za przykłady mogą służyć wojna domowa w Anglii w 1640 r., w której wyniszczająca, bratobójcza walka elit nie wyłoniła jednoznacznie zwycięskiej strony, lub lala przemocy w Kolumbii zapoczątkowana w 1948 roku, która - podobnie - nie przyniosła militarnego rozstrzygnięcia. (...) Drugi czynnik to kryzys polityczny, który grozi wybuchem przemocy na dużą skalę. Punktem centralnym takiego kryzysu jest zazwyczaj urzędująca głowa państwa i jej powtarzające się błędy, nadużycia władzy lub osobiste słabości, które są na tyle widoczne, że wywołują rosnące niezadowolenie elity. W Anglii były to dążenia Jakuba II do ustanowienia katolickiego następcy. Okazały się one kroplą przepełniającą czarę niezadowolenia protestanckich elit z agresywnej, prokatolickiej polityki króla. Szwedzki kryzys spowodowany był utratą Finlandii w 1808 r., zagrożeniem zewnętrzną inwazją i ekonomiczną dezorganizacją. Wszystkie te okoliczności postrzegane były jako wynik nieudolności i zlej polityki Gustawa Adolfa IV. Kryzys w Kolumbii i Wenezueli miał podłoże ekonomiczne. Załamania gospodarcze wiązały się z polityką dyktatorów Rojasa Pinilla iPereza Jimeneza. Mówiąc krótko, kryzys, który w dużej mierze spowodowany był przez władcę, motywował elity nie tylko do obalenia jego władzy i rządów związanych z nim ludzi, lecz także - co jest dla nas istotniejsze - znacząco redukował wrogość pomiędzy rywalizującymi frakcjami. (...) Proces porozumienia elit ma kilka charakterystycznych cech. Tak więc, istotnym parametrem jest czas. Wydaje się, że osiągnięcie porozumienia musi nastąpić szybko, w przeciwnym wypadku może nie nastąpić wcale [por. Share, 1987]. W obliczu poważnego kryzysu politycznego, który zagraża elicie wewnętrzną wojną, ugoda wiąże się z poszukiwaniem dróg wyjścia. Strach przed konsekwencjami braku porozumienia uelastycznia stanowiska frakcji i skłania do ustępstw. Nie znaczy to, że porozumienie elit w krótkim okresie staje się kompletne i nieodwracalne. Oznacza to tylko, że strony muszą się szybko porozumieć w podstawowych sprawach. Z tego punktu widzenia istotne jest rozróżnienie pomiędzy porozumieniem inicjującym (initial settlement) a następującym po nim stopniowym poszerzaniem konsolidacji elit. (...) Zwykle niektóre frakcje starają się porozumieniu przeszkodzić: Jakobici, którzy chcieli powrotu Stuartów na tron angielski; rozsierdzeni poplecznicy obalonego króla szwedzkiego; zwolennicy Rojasa Pinilla w Kolumbii, którzy próbowali zorganizować zamach stanu. Aby przeciwstawić się takim próbom, kooperacja elit musi być kontynuowana, a frakcje, które nie uczestniczyły w inicjującym porozumieniu - kooptowane. 22 Michael Burton, Richard Gunther, John Higley Drugą cechą procesu porozumienia są bezpośredjnie, .zazwyczaj tajne negocjacje przywódców wiodącej frakcji. Nałożenie się umiejętności negocjacyjnych, determinacji, czasami przypadku, pozwala przełamać impasy i osiągnąć zasadniczy kompromis. Liczba sesji negocjacyjnych jest zwykle bardzo wysoka, ponieważ porozumienie wymaga nie tylko kompromisu pomiędzy głównymi frakcjami, lecz także zgody wewnątrz frakcji. Następną cechą porozumienia elit jest spisanie formalnego dokumentu, który przekazuje treść wzajemnych ustępstw i gwarancji do wiadomości publicznej. Formalne dokumenty, nawet jeżeli mają rangę konstytucji, nie wystarczają, aby nowe zasady postępowania w polityce zostały zaakceptowane powszechnie i bezwarunkowo. Formalne ugody muszą być wspierane przez cierpliwość i pojednawcze postawy przywódców frakcji. (...) Na przykład, Wilhelm jako nowy król Anglii, mógł pozwolić sobie na ignorowanie ograniczeń, które Deklaracja Praw nakładała na jego władzę. On jednak honorował je, a nawet pozwolił w 1689 r. na dalsze jej ograniczenia. Ponadto, starał się dzielić urzędy równo pomiędzy Torysami i Wigami. Podobnie w Szwecji, Karol XIII, wuj usuniętego Gustawa IV Adolfa, nie zgodził się wesprzeć przygotowań rojalistycznego kontrprzewrotu w 1810 r., tym samym ofiarowując przywódcom porozumienia z 1809 r. czas potrzebny do konsolidacji nowego reżimu. (...) Inną cechą porozumień elit, które miały miejsce w historii, jest wiodąca rola doświadczonych liderów. "Debiutanci" odgrywają jedynie marginalną rolę. (...) Rola, jaką spełniali doświadczeni przywódcy była prawdopodobnie kluczem do sukcesu porozumienia elit. Zwykle tylko oni posiadają umiejętności i pozycję, która pozwala wymóc konieczne ustępstwa na pozostałych członkach elity, a wiedza polityczna umożliwia zrozumienie, w którym kierunku należy działać i w jaki sposób. Ponadto, rozległe doświadczenie polityczne, które zawiera pamięć o poprzednich, niszczących konfliktach, motywuje liderów do zapobieżenia ponownym walkom elit [Levine, 1978]. Czy oprócz wymienionych cech daje się wskazać też inne podobieństwa strukturalne? Może znaczące jest to, że rozpatrywane przez nas kraje (Anglia, Szwecja, Wenezuela i Kolumbia) znajdowały się na relatywnie niskim stopniu rozwoju? Społeczeństwa Anglii i Szwecji były w zasadzie rolnicze. Chociaż Kolumbia i Wenezuela zostały w latach 50. bardziej zurbanizowane, to jednak ich poziom industrializacji pozostawał niski. Fakty te sugerują, że w rozpatrywanych przypadkach narodowe elity cieszyły się dużą niezależnością w stosunku do swojego masowego zaplecza i ewentualnych presji stamtąd płynących. Rekrutując się raczej z tradycyjnych oligarchii niż masowych organizacji i ruchów społecznych, frakcje oraz ich przywódcy mogli dochodzić do kompromisu bez oglądania się na konserwatywne postawy mas. Elity: kolumbijska i wenezuelska - z pozoru przynajmniej - posiadały mniejszą autonomię niż elity przedindustrialnej Anglii i Szwecji. Większość aktorów procesu porozumienia przewodziła partiom politycznym i prawdopodobnie musieli oni brać pod uwagę koszty wyborcze, możliwość rozłamów partyjnych itp. Jednakże w warunkach dyktatury, której doświadczały obydwa kraje w latach 50., partie te nie były w pełni żywotne i masowe. Co więcej, niektórzy przywódcy przebywali na wygnaniu (dlatego pewne negocjacje miały miejsce za granicą). Mówiąc krótko, brak pełnego uprzemysłowienia w połączeniu z pewnymi represjami wobec partii i innych masowych organizacji powodowały, że elity w Kolumbii i Wenezueli - podobnie jak w Anglii i Szwecji - cieszyły się znaczącą autonomią w polityce. (...) Nie znaczy to jednak, że porozumienie elit odbywa się bez odniesień do masowej publiczności. Jak już wspomnieliśmy, obawa przed erupcją resentymentów jest główną przyczyną podejmowania szybkich działań. Pewien stopień masowej mobilizacji może Elity a rozwój demokracji 23 być konieczny, aby obalić rządzącą klikę i poprawić pozycję przetargową, jaką mają poszczególne frakcje w procesie wypracowywania kompromisu dotyczącą najważniejszych kwestii. (...) Tak więc, chociaż wszystkie rozpatrywane przez nas porozumienia były rezultatem "prawnych" negocjacji pomiędzy cieszącymi się relatywną autonomią elitami, miały one istotne publiczne odniesienia. Znaczenie tych odniesień prawdopodobnie wzrasta wraz z rozwojem nowoczesnych środków masowego przekazu i badań opinii publicznej. Zaangażowanie mas stawia elity w skomplikowanej i dwuznacznej sytuacji. Z jednej strony, przywódcy dążący do kompromisu mogą zmobilizować masowe poparcie przeciwko "twardogłowym" oponentom i nieprzejednanym frakcjom; jednakże z drugiej strony, ponoszą ryzyko utraty tego poparcia, jeżeli zacznie się postrzegać ich jako "wyprzedających" interesy swych popleczników. Ich pozycja musi być na tyle silna, aby w procesie negocjacji mogli iść na ustępstwa wobec tradycyjnych przeciwników bez ryzyka własnego upadku politycznego. Wymóg delikatnego balansowania pomiędzy tymi biegunami - wraz z pozostałymi przedstawionymi przez nas warunkami - pozwala wyjaśnić, dlaczego przypadki porozumienia elit są tak rzadkie we współczesnej historii. Z tej to przyczyny zdezintegrowane elity i niestabilne systemy sprawowania władzy są trwała cechą dzisiejszych krajów rozwijających się, bez względu na to jak wiele zmian zachodzi w ich strukturach społecznych, ekonomicznych i sytuacji międzynarodowej. POROZUMIENIE ELIT I DEMOKRATYCZNA INTEGRACJA Z historycznego punktu widzenia ukształtowanie się stabilnych ograniczonych demokracji było bezpośrednim i prawie natychmiastowym-rezultatem porozumienia elit. tak więc w Anglii, w wyniku ugody do której doszło w 1688-9 r., potwierdzona została wiodąca rola instytucji parlamentarnych i partyjnej rywalizacji. Wkrótce potem parlament stał się główną areną rozgrywania konfliktów politycznych - zgodnie ze szcze-gófowymi regularni frakcyjnego współzawodnictwa - i podstawowym ograniczeniem dla j władzy rządu. Mimo to, ze względu na rygorystyczne limitowanie praw wyborczych, które W/Zfmfnzfy s/ę przez następne dwieście fac - angtefsŁa demafcraaa dopiero znacgnjj? później'zaczę/a nabierać cech demokracji zintegrowanej. (...) Porozumienie elit, z historycznego punktu widzenia stabilizuje środowisko poli- fczne i reguluje konflikty pomiędzy rywalizującymi elitami, lecz w bezpośredni sposób lie prowadzi do rozwoju systemów w pełni demokratycznych. Pomiędzy aktem porozumienia elit a ukształtowaniem się demokracji zintegrowa- ej pośredniczyć mogą dwie ważne zmienne: masowa mobilizacja i żądania uczestnictwa olitycznego. Jeżeli porozumienie qoqcŁedm<^tt<^sA^YcypTY\ow<3 ^oopYcwaŁ no-we 1iaVqe, "Wtóre wy\ama\ą się. z masowych •^flSv\ T&ćstfyw s>pc>iecziryćln, zioózonyćh przez uprzemysłowienie i modernizację. Koop- j tacja nowych grup może iść ręka w rękę z postępującym poszerzaniem praw wyborczych. (...) Podtrzymanie porozumienia w długim czasie wymaga elastyczności zawiązujących I to porozumienie elit i instytucji przez nie tworzonych. W miarę jak rozwój społeczny uaktywnia politycznie nowe grupy, muszą być one obejmowane porozumieniem i akceptowane jako pełnoprawni uczestnicy demokratycznego procesu politycznego. Sugerują ¦to pokazane na rysunku 1 związki przyczynowe. Elity a rozwój demokracji 23 być konieczny, aby obalić rządzącą klikę i poprawić pozycję przetargową, jaką mają poszczególne frakcje w procesie wypracowywania kompromisu dotyczącą najważniejszych kwestii. (...) Tak więc, chociaż wszystkie rozpatrywane przez nas porozumienia były rezultatem "prawnych" negocjacji pomiędzy cieszącymi się relatywną autonomią elitami, miały one istotne publiczne odniesienia. Znaczenie tych odniesień prawdopodobnie wzrasta wraz z rozwojem nowoczesnych środków masowego przekazu i badań opinii publicznej. Zaangażowanie mas stawia elity w skomplikowanej i dwuznacznej sytuacji. Z jednej strony, przywódcy dążący do kompromisu mogą zmobilizować masowe poparcie przeciwko "twardogłowym" oponentom i nieprzejednanym frakcjom; jednakże z drugiej strony, ponoszą ryzyko utraty tego poparcia, jeżeli zacznie się postrzegać ich jako "wyprzedających" interesy swych popleczników. Ich pozycja musi być na tyle silna, aby w procesie negocjacji mogli iść na ustępstwa wobec tradycyjnych przeciwników bez ryzyka własnego upadku politycznego. Wymóg delikatnego balansowania pomiędzy tymi biegunami - wraz z pozostałymi przedstawionymi przez nas warunkami - pozwala wyjaśnić, dlaczego przypadki porozumienia elit są tak rzadkie we współczesnej historii. Z tej to przyczyny zdezintegrowane elity i niestabilne systemy sprawowania władzy są trwała cechą dzisiejszych krajów rozwijających się, bez względu na to jak wiele zmian zachodzi w ich strukturach społecznych, ekonomicznych i sytuacji międzynarodowej. POROZUMIENIE ELIT I DEMOKRATYCZNA INTEGRACJA Z historycznego punktu widzenia ukształtowanie się stabilnych ograniczonych demokracji było bezpośrednim i prawie natychmiastowym rezultatem porozumienia elit. Tak więc w Anglii, w wyniku ugody do której doszło w 1688-9 r., potwierdzona została wiodąca rola instytucji parlamentarnych i partyjnej rywalizacji. Wkrótce potem parlament stał się główną areną rozgrywania konfliktów politycznych - zgodnie ze szczegółowymi regułami frakcyjnego współzawodnictwa - i podstawowym ograniczeniem dla władzy rządu. Mimo to, ze względu na rygorystyczne limitowanie praw wyborczych, które utrzymywały się przez następne dwieście lat - angielska demokracja dopiero znacznie później zaczęła nabierać cech demokracji zintegrowanej. (...) Porozumienie elit, z historycznego punktu widzenia stabilizuje środowisko polityczne i reguluje konflikty pomiędzy rywalizującymi elitami, lecz w bezpośredni sposób nie prowadzi do rozwoju systemów w pełni demokratycznych. Pomiędzy aktem porozumienia elit a ukształtowaniem się demokracji zintegrowanej pośredniczyć mogą dwie ważne zmienne: masowa mobilizacja i żądania uczestnictwa politycznego. Jeżeli porozumienie poprzedza proces industrializacji i modernizacji określonego społeczeństwa, to sposób w jaki zaktywizowane masy włączone są do polityki odgrywa zasadniczą rolę. Przykład Anglii i Szwecji pokazuje, że konsensualnie zintegrowane elity mogą stopniowo kooptować nowe frakcje, które wyłaniają się z masowych partii i ruchów społecznych, zrodzonych przez uprzemysłowienie i modernizację. Koop-tacja nowych grup może iść ręka w rękę z postępującym poszerzaniem praw wyborczych. (...) Podtrzymanie porozumienia w długim czasie wymaga elastyczności zawiązujących I to porozumienie elit i instytucji przez nie tworzonych. W miarę jak rozwój społeczny i uaktywnia politycznie nowe grupy, muszą być one obejmowane porozumieniem i akcep-I towane jako pełnoprawni uczestnicy demokratycznego procesu politycznego. Sugerują ¦ to pokazane na rysunku 1 związki przyczynowe. 24 Michael Burton, Richard Gunther, John Higley Kooptacja nowych •""' grup Demokracja skonsolidowana Porozumienie elit Stabilna demokracja ograniczona Demokracja nieś konsolidowana "/T"~"-- Wykluczenie ° nowych grup ^^*- Pseudodemokracja Rysunek 1. Porozumienie elit poprzedzające modernizację Większość krajów przekroczyła już próg modernizacji konieczny dla rozwoju masowego uczestnictwa w polityce. Dlatego model oparty na doświadczeniach Szwecji czy Anglii nie ma uniwersalnego zastosowania. Pomimo to, dezintegracja elit i niestabilność polityczna krajów rozwijających się - a także obecność w skali masowej przemocy w tych krajach - czyni problem porozumienia elit ważniejszym niż kiedykolwiek. Rysunek 2 ilustruje możliwe ścieżki rozwoju w sytuacji, gdy porozumienie elit ma miejsce w trakcie przekształcania się reżimów autorytarnych w demokratyczne. Dotyczy to społeczeństw, które osiągnęły już relatywnie wysoki poziom politycznej mobilizacji. Nacisk elit i mas na zmianę , systemu władzy; upadek systemu autorytarnego -~^ Porozumienie elit; demokratyzacja w skali masowej Brak porozumienia elit; •-, kontynuacja masowej mobilizacji Stabilizacja ri instytucjonalizacja . Polaryzacja elit i mas Demokracja 'skonsolidowana Demokracja nieskonsolidowana -Pseudodemokracja Powrót do autorytaryzmu Rysunek 2. Demokratyzacja i porozumienie elit Masowa aktywizacja polityczna towarzyszy zazwyczaj załamaniom reżimów autorytarnych. Jednakże - jak uważają 0'Donnell i Schmitter - chociaż "zbrojna rebelia w skali masowej (...) może być efektywnym instrumentem obalenia dyktatury, może także utrudniać następującą po tym demokratyczną konsolidację, a w szczególnych warunkach może stanowić ważny motyw regresji do brulalniejszych nawet form autorytaryzmu" [0'Donnell, Schmitter, 1989, s. 65]. Rebelia pociąga zwykle samonapędzający się cykl wystąpień mas i reakcji państwa. (...) Rezultatem dialektyki kamieni, pałek i gazów łzawiących jest zaostrzanie się antagonizmów i dalsza polaryzacja polityczna. (...) Sekwencja przedstawiona w górnej części schematu 2 bardziej sprzyja demokratycznej konsolidacji. Porozumienie elit - zgodnie z naszą podstawową tezą - służy stabilizacji środowiska politycznego poprzez ustanowienie proceduralnego consensusu, zinstytucjonalizowanych norm rozstrzygania konfliktów do wzorów podtrzymujących kontakty między frakcjami. (...) Ponadto, frakcje elity demobilizują swoich zwolenników, redukując tym samym niebezpieczeństwo starć między nimi. (...) Elity a rozwój demokracji 25 ZBLIŻENIE ELIT Drugi typ przeobrażeń, które prowadzą do integracji konsensualnej, nazwiemy zbliżeniem elit (elitę convergence). Są one inicjowane w nieskonsolidowanych demokracjach wówczas, kiedy ścierające się frakcje sfragmentaryzowanej elity, dochodzą do wniosku, że formując szeroką koalicję wyborczą mogą zmobilizować znaczącą większość elektoratu, wygrać kolejne wybory i poprzez dominujący wpływ na politykę rządu zabezpieczyć swe interesy. Zbliżenie elit poszerza swój zasięg, gdy kolejne klęski wyborcze przekonują elity dysydenckie, że aby uniknąć trwałego odsunięcia od władzy wykonawczej, muszą pokonać dominującą koalicję jej własną bronią. Wymaga to uznania prawomocności istniejących instytucji demokratycznych i podporządkowania się regułom gry. Krótko mówiąc, imperatywem zbliżenia jest wyrzeczenie się antysystemowych nastawień i przystąpienie do wyborczej rywalizacji jako całkowicie lojalne ugrupowanie. (...) W nowoczesnych społeczeństwach, w których elektorat wykazuje zazwyczaj niski poziom ideologicznej i klasowej polaryzacji, zbliżenie elit zakłada także coś więcej. Walka o poparcie wyborców - w większości centrowo zorientowanych - wymaga odstąpienia od pozycji skrajnych pod względem ideologicznym i politycznym [Dahl, 1966; Gunther, Sani i Shabad, 1986, r. 4, 8]. To z kolei stopniowo łagodzi wewnętrzną polaryzację elity, a w konsekwencji wzmacnia stabilność systemu rządów. Wzorcowym przykładem zbliżenia elit jest przypadek Francji okresu od ustanowienia V Republiki do "pojednania" rywalizujących frakcji w latach 1986-8. Inne przykłady to stopniowe zbliżenie socjalistycznych i niesocjalistycznych elit w Norwegii i Danii w pierwszych trzech dekadach XX wieku lub zacieranie wewnętrznych antagonizmów elit włoskiej, japońskiej i greckiej w latach 1970-80. Co sprzyja demokratycznemu zbliżeniu elit? Jak już wspomnieliśmy, osiągnięcie relatywnie wysokiego poziomu rozwoju. Dobrobyt ekonomiczny musi być na tyle powszechny, aby większość elektoratu była skłonna poprzeć - przynajmniej biernie - istniejący porządek polityczny. Umożliwia to sformowanie centrowej koalicji, której powtarzające się zwycięstwa wyborcze zmuszają dysydenckie elity do akceptacji instytucjonalnego status quo. Wydaje się, że większość krajów Ameryki Łacińskiej, Południowej Europy i Wschodniej Azji osiągnęły ten poziom rozwoju i są one kandydatami do procesu demokratycznego zbliżenia elit. Czasem sukces konwergencji zależeć może od działalności wżyciu publicznym dynamicznego, popularnego lidera, jakim np. we Francji był Generał de Gaulle. Pojawienie się przywódcy tego formatu nie jest - oczywiście - nieuchronne, ajego sukces może być związany z głębokim kryzysem, porównywalnym do tego, w jakim znalazła się Francja w 1958 roku. (...) UWAGI KOŃCOWE Podsumujemy nasze rozważania uwagami na temat związków pomiędzy demokratyczną konsolidacją elit i stabilnością systemów sprawowania władzy. Demokratyczna konsolidacja sprzyja długotrwałej stabilizacji z kilku powodów. Po pierwsze, w nowo powstałych demokracjach uznanie prawomocności demokratycznych instytucji i przestrzeganie demokratycznych procedur w znacznym stopniu zapobiega łamaniu praw opozycji przez rządzące ugrupowania. Brak takiej akceptacji sprzyja stopniowej erozji systemu demokratycznego, której kulminacją może być przejście do systemu j demokracji ograniczonej lub reżimu autorytarnego. Krótko mówiąc, ponieważ rządzące ^podzielają demokratyczny consensus, fakt ten sprzyja ograniczaniu nadużyć władzy. Demokratyczna konsolidacja wzmacnia stabilność także poprzez redukcję intensyw-I wyrażania konfliktów i nadanie im pokojowego kształtu. Normatywy consensusu 26 Michael Burton, Richard Gunther, John Higley redukuje niepewność związana z postępowaniem w sferze polityki, przyczynia się do ruty-nizacji procedur wykluczających przemoc i opierających się na poszanowaniu praw stron Akceptacja demokratycznych reguł redukuje strach i wzajemne podejrzenia. Polityczna przegrana przestaje być postrzegana jako powodująca bezpośrednie zagrożenie fizycznt lub zagrożenie sytuacji materialnej strony przegrywającej. Ugrupowania, którym się nit powiodło, nie obawiają się oddać władzy, ponieważ mają pewność, że nic nie stoi m przeszkodzie ich zwycięstwom wyborczym w przyszłości. Ponadto, powszechne uznanit prawomocności demokratycznych instytucji zwiększa w nowo powstałych demokracjacl prawdopodobieństwo, że skonfliktowane strony wybiorą instytucje demokratycznej re prezentacji - a nie kanały pozaparlamentarne -jako arenę rozgrywania konfliktów. Dynamika politycznych konfliktów w demokracjach nieskonsolidowanych jest za sadniczo inna. Wpływowe frakcje elity odmawiając uznania prawomocności istniejącegc reżimu starają się go obalić. Kwestionowanie prawomocności systemu sprawowania wła dzy i brak akceptacji demokratycznych norm ogranicza ujawnianie konfliktów. Niewieh polityków jest skłonnych postawić na demokratyczne instytucje; zazwyczaj poszukują in nych, często nielegalnych i antydemokratycznych sposobów poprawienia swej polityczne pozycji; angażują się w demokratyczne procesy tylko wtedy, gdy nie zagraża to ich intere som. Politycy dostrzegają warunkowość poparcia dla demokracji i dwuznaczny stosune do demokratycznych reguł u konkurentów politycznych, dlatego walka o władzę nace chowana jest nieufnością i wzajemną podejrzliwością. Dopóki ulica jest głównym miejscem "dialogu" pomiędzy rządem i opozycją (a czt; sto też pomiędzy rywalizującymi ugrupowaniami opozycyjnymi), istnieje niebezpieczefi stwo uruchomienia samowzmacniającego się cyklu protestów i następujących po nic represji, który polaryzuje społeczeństwo i wywołuje eskalację przemocy. Jest to zarazer przyczyna gwałtownie zmniejszających się szans przetrwania istniejącego reżimu. Podsumowując, demokratyczna konsolidacja i normatywna integracja elity w dużyi stopniu przyczyniają się do stabilizacji porządku demokratycznego. Stabilna demokr; cja ograniczona (czyli system rządów, które są w sposób ograniczony reprezentatywn i które opierają się na konsensualnej integracji elity) może zapoczątkować stopniow rozszerzanie się praw wyborczych i zasięgu integracji elity (przez kooptację nowyt frakcji). Proces ten rodzi skonsolidowany, stabilny system demokratyczny. (...) Tłumaczył: JERZY SZCZUPACZYŃSt Literatura przywołana BURTON Michael G., John HIGLEY. 1987. "Elitę Settlements", American Sociological Revie nr 52. DAHL Robert A. 1966. "Some Explanations", (w:) A. DAIIL (red.), Polilical Oppositions Western Democracies, New Haven, Yale University Press. DYE Thomas R. 1983. Wtio's Running America: Tlie Reagan Years, Prcnticle-Hall. GUNTHER Richard, Giacomo SANI i Goldie SHABAD. 1986. Spain Afier Franco: The Maki, of Competilive Party System, Barkeley, Los Angeles, University of California Press. HIGLEY John, Desley DEACON i Don SMART. 1979. EłUes in Australia, London, Routled & Kegan Paul. HIGLEY John i Gwen MOORE. 1981. "Elitę Integration in the United States and Australii American Political Science Review, nr 75. Elity a rozwój demokracji 27 KADUSHIN Charles. 1968. "Power, Influence and Social Cirles: A New Methodology for Stu-dying Opinion Makers", American Sociological Review, nr 33. IDEM. 1979. "Power Cirles and Legitimacy in Developed Societies", (w:) Bogdan DENITCII (red.), Legitimalion of Regimes, Beverly Hils, Sagę. LEVINE Daniel H. 1978. "Venezuela Sińce 1958: The Consolidation of Democratic Politics", (w:) Juan J. LINZ i Alfred STEPAN (red.), In The Breakdown of Democratic Regimes: Lalin America, Baltimore, Johns Hopkins University Press. LINZ Juan. 1975. "Totalitarian and Authoritarian Regimes", (w:) Handbook of Political Science, vol. 3, Addison-Wesley. MERRIT Richard L. 1970. Systematic Approaches to Comparatwe Polilics, Chicago, Rand McNally. MORLINO Leonardo. 1986. "Consolidamento democratio: Definizione emodclli", Rivista italiana di scienza politica, nr 2. PREWITT K. i A. STONE. 1973. Wie Ruling Eliles, New York, Harper & Row. PUTNAM Robert D. 1976. Wie Comparatwe Study of Political Elites, Englewood ClirTs, Prentice-Hall. SARTORI Giovani. 1976. Parties and Party System, Cambridge University Press. IDEM. 1987. 77ie Wieory of Democracy Revistited, Chatham House Publishers. SHARE Donald. 1987. "Transitions to Democracy and Trasition Through Transaction", Comparatwe Political Studies, nr 19. I Philippe C. Schmitter i Terry Lynn Karl CZYM JEST DEMOKRACJA... I CZYM NIE JEST* Słowo "demokracja" od pewnego czasu traktuje się w sferze polityki jak fałszywy pieniądz. Politycy najróżniejszych przekonań i temperamentów z chęcią sięgają po ten termin i ozdabiają nim swoje poczynania, podczas gdy teoretycy - wprost przeciwnie - z racji wieloznaczności wzdragają się przed jego użyciem bez dalszych określników. Wybitny amerykański badacz Robert Dahl próbował nawet zastąpić pojęcie "demokracji" poliarchią, w próżnej nadziei, że uda mu się dzięki temu uzyskać większą precyzję pojęciową. Na dobre jednak czy na złe, współczesny dyskurs polityczny nieodwołalnie skazuje nas na ten termin, ponieważ słowo "demokracja" pojawia się na ustach wszędzie tam, gdzie ludzie walczą o wolność i lepsze życie, nigdzie też nie pozostawia umysłów obojętnymi. Jeśli jednak pojęcie to ma istotnie przyświecać analizom teoretycznym i praktyce politycznej, staje się nieodzowne wydobycie jego istotnego znaczenia. Wraz z powszechnym odchodzeniem od rządów autorytarnych, które rozpoczęło się od portugalskiej "rewolucji goździków" w 1974 r. i osiągnęło punkt szczytowy w upadku wschodnioeuropejskich reżimów komunistycznych w 1989 r., zarysowała się też pewna zgodność w sposobie ujmowania demokracji. Wszędzie po cichu zarzucano problematyczne określenia przymiotnikowe w rodzaju: "ludowa", "kierowana", "burżuazyjna" czy "formalna"; jednocześnie w sposób zadziwiająco zgodny zaczęto charakteryzować zespół warunków, które praktyka polityczna musi spełniać, aby zasłużyć na zaszczytne miano "demokracji". Co więcej, istnieje pewna liczba międzynarodowych organizacji, które badają realizację owych standardów; są też państwa uwzględniające te normy przy formułowaniu zasad polityki zagranicznej1. CZYM DEMOKRACJA JEST Zaczniemy od ogólnego zdefiniowania demokracji i określenia konstytutywnych pojęć, które charakteryzują ją jako specyficzny system organizujący relacje między rządzącymi a rządzonymi. Potem pokrótce omówimy procedury, reguły i instytucje, które są nieodzownymi warunkami trwałości demokracji. Na koniec zaś rozważymy dwie zasady operatywne, dzięki którym demokracja może funkcjonować. Nie formułuje się ich jawnie na użytek konstytutywnych pojęć i formalnych procedur, ale ich praktyczna nieobecność oznacza dla demokracji marne perspektywy. Jedną z głównych przesłanek niniejszej rozprawy jest przeświadczenie, że nie istnieje jeden zespół instytucji, który decydowałyby o demokratyczności ustroju. Występuje wiele typów demokracji, a ich zróżnicowane praktyki polityczne prowadzą do odmiennych * Phillippe C. SCHMITTER and Terry Lynn KARL. What Democracy Is... and isNol, "Journal of Democracy", vol. 2, nr 3, Summer 1991. (c) Copyright by The Johns Hopkins University Press 1991. 1 Podejmowane były liczne próby uzgodnienia i kodyfikacji cech systemów demokratycznych. Najbardziej znaną jest prawdopodobnie próba podjęta przez Frecdom House: Freedom in the World: Political Rights and Civil Liberties, wydawnictwo publikowane od 1973 r. przez Greenwood Press, a od 1988 przez University Press of America. Por. także: Charles HUMANA. World Human Rights Guide, New York, Facts on File. 1986. Czym jest demokracja... i czym nie jest 29 efektów. Konk^ejtnajforma demokracji zależna jest tak od społeczno-ekonomicznych warunków danego kraju, jak i od utrwalonych struktur państwowych oraz wzorców poczynań politycznych. Współczesna demokracja polityczna to ustrój, gdzie sprawujący władzę odpowiedzialni są na forum publicznym przed obywatelami, którzy działają za pośrednictwem obieralnych przedstawicieli, współzawodniczących i współpracujących zarazem ze sobą-. Ustrój czy system rządów to zespół wzorców, które określają sposoby obsadzania stanowisk publicznych; cechy osób do takich stanowisk dopuszczanych lub nie dopuszczanych; usankcjonowane strategie zdobywania dostępu do procesu podejmowania powszechnie obowiązujących decyzji oraz reguły ich podejmowania. Aby całość ta funkcjonowała sprawnie konieczna jest jej instytucjonalizacja, co oznacza, że owe wzorce muszą być rzeczywiście znane i utrwalone w nawykach, jeśli nie wszystkich uczestników, to przynajmniej ich większości - a więc przez nich praktykowane i uznawane. Taka instytucjonalizacja jest bardziej gruntowna tam, gdzie istnieje system pisanych praw, który za podstawę ma konstytucję, chociaż wiele z utrwalonych norm politycznych może mieć charakter nieformalny, zdroworozsądkowy i tradycyjny. Gwoli zwięzłości i łatwości porównań, wszystkie owe formy, cechy i zasady zbierane są w pakiety opatrywane jedną etykietką. Jedną z nich jest demokracja; innymi: rządy autokratyczne, autorytarne, despotyczne, dyktatorskie, tyrańskie, totalitarne, abso-lutystyczne, tradycjonalne, monarchiczne, oligarchiczne, plutokratyczne, arystokratyczne i imperialne. Każdy z tych typów może się rozpadać na podrodzaje. Jak wszystkie ustroje, także i demokracje wymagają istnienia sprawujących wła dze, osób, które zajmują określone stanowiska uprawniające je do rozkazywania innym. Tym, co władców demokratycznych odrójimajacLniedeffiokratycznych, są normy okreś lające sposób uzyskiwania władzy oraz praktyki gwarantujące ich odpowiedzialny,^ ^a podejmowane czynności. " "- ------ Yrzez sferę puMczną rozumiemy tutaj sferę, gdzie powstają kolektywne normy Stegije, Ytbie są wiążące cna całej społeczności i wspierane przymusem państwowym. Obszar ten może być bardzo tóżny w różnych demokracjach, zależnie od utrwalonych granic pomiędzy tym, co publiczne, a tym, co prywatne, państwem i społeczeństwem, przymusem prawnym a dobrowolną wymianą, zbiorowymi potrzebami a indywUWU^Tm preferencjami. Liberalne rozumienie demokracji nakazuje możliwie jak największe ograniczenie sfery publicznej, podczas gdy stanowisko socjalistyczne czy socjaldemokratyczne bądzie domagać sią jej rozsz.erLen.ia poprzez ustawy, zapomogi, a czasami Vakże dzięki kolektywnej własności. A.ni jedno, ani dtuye. TOzwi&zwMt Vvk, ^sv bavdmj AemoWra-tyczne, są to po prostu różne formy demokracji. Z tego wynika w S2osóbjiiedwuznaczny, że działania mające na celu "rozszerzanie sektora prywatnego" nie są bardziej demo- ___L> i drugie mogą "Byc"! Wv '^^^^^^^^^r^i w efekcie podkopywać funT podkopywać kontrolą bezat 2 Definicją najlepiej znaną przez badaczy amerykańskich jest definicja Josepha Schumpetera: "Jest to [demokracja - przyp. red.] układ instytucjonalny, w ramach którego podejmowane są 4ecy4e poli^^er5~ttóiyTTa(Jąje^je3rIosfl"łrh wła13cze~prerogatywy~w~3rodźe współzawodnictwa o glosy obywateli". (J. SCHUMl'h; lEK7~1943.~Lapitalism,~Socicilism and Democracy, London, Geotge AAlen and Unwin, s. 269). Czym jest demokracja... i czym nie jest 29 efektów. Konkretnajfprma ^eniokracji zależna jest tak od społeczno-ekonomicznych warunków danego kraju, jak i od utrwalonych struktur państwowych oraz wzorców poczynań politycznych. Współczesna demokracja polityczna to ustrój, gdzie sprawujący władzę odpowiedzialni są na forum publicznym przed obywatelami, którzy działają za pośrednictwem obieralnych przedstawicieli, współzawodniczących i współpracujących zarazem ze sobą2. Ustrój czy system rządów to zespół wzorców, które określają sposoby obsadzania stanowisk publicznych; cechy osób do takich stanowisk dopuszczanych lub nie dopuszczanych; usankcjonowane strategie zdobywania dostępu do procesu podejmowania powszechnie obowiązujących decyzji oraz reguły ich podejmowania. Aby całość ta funkcjonowała sprawnie konieczna jest jej instytucjonalizacja, co oznacza, że owe wzorce muszą być rzeczywiście znane i utrwalone w nawykach, jeśli nie wszystkich uczestników, to przynajmniej ich większości - a więc przez nich praktykowane i uznawane. Taka instytucjonalizacja jest bardziej gruntowna tam, gdzie istnieje system pisanych praw, który za podstawę ma konstytucję, chociaż wiele z utrwalonych norm politycznych może mieć charakter nieformalny, zdroworozsądkowy i tradycyjny. Gwoli zwięzłości i łatwości porównań, wszystkie owe formy, cechy i zasady zbierane są w pakiety opatrywane jedną etykietką. Jedną z nich jest demokracja; innymi: rządy autokratyczne, autorytarne, despotyczne, dyktatorskie, tyrańskie, totalitarne, abso-lutystyczne, tradycjonalne, monarchiczne, oligarchiczne, plutokratyczne, arystokratyczne i imperialne. Każdy z tych typów może się rozpadać na podrodzaje. Jak wszystkie ustroje, także i demokracje wymagają istnienia sprawujących władzę, osób, które zajmują określone stanowiska uprawniające je do rozkazywania innym. Tym, co władców demokratycznych odróżnjaj)d_niedemokratycznych, są normy określające sposób uzyskiwania władzy oraz praktyki gwarantujące ich odpowiedzialność za podejmowane czynności. Przez sferę publiczną rozumiemy tutaj sferę, gdzie powstają kolektywne normy i decyzje, które są wiążące dla całej społeczności i wspierane przymusem państwowym. Obszar ten może być bardzo różny w różnych demokracjach, zależnie od utrwalonych granic pomiędzy tym, co publiczne, a tym, co prywatne, państwem i społeczeństwem, przymusem prawnym a dobrowolną wymianą, zbiorowymi potrzebami a indywidualnymi preferencjami. Liberalne rozumienie demokracji nakazuje możliwie jak największe ograniczenie sfery publicznej, podczas gdy stanowisko socjalistyczne czy socjaldemokratyczne będzie domagać się jej rozszerzenia poprzez ustawy, zapomogi, a czasami także dzięki kolektywnej własności. Ani jedno, ani drugie rozwiązanie nie jest bardziej demokratyczne, są to po prostu różne formy demokracji. Z tego wynika w sposób niedwuznaczny^, że działania mające na celu "rozszerzanie sektora prywatnego" nie są bardziej demokratyczne od tych, które zmierzafą~3cr^TOzszerzańia sektora publicznego". W "sTćfajń rajnej postaci i jedne, i drugie mogą być zagrożeniem dla rzeczywistej demokracji. Pierwsze mogą torpedować zaspókojanie kolektywnych potrzeb i w efekcie podkopywać fundamenty prawnej władzy, drugie - torpedować zaspókojanie jednostkowych pragnień i podkopywać kontrolę bezprawnych poczynań władzy. W istniejących już demokracjach 2 Definicją najlepiej znaną przez badaczy amerykańskich jest definicja Josepha Schumpetera: "Jestjo [demokracja - przyp. red.] układ instytucjonalny, w ramach którego podejmowane są dgi^2^,4)olilyczne3^ prerogatywy w drodze współzawodnictwa o glosy obywateli". (J. SĆHUMlJHl1JiR'. 1943. Capitalism, Socialism and Democracy, London, George Allen and Unwin, s. 269). 30 Philippe C. Schmitter i Terry Lynn Kart zasadniczym motorem sporów politycznych jest różnica opinii co do optymalnej propor cji dwóch tych składników. - ¦- Obywatele to najbardziej charakterystyczny element demokracji. We wszystkicł ustrojach istnieją rządzący i sfera publiczna, ale owe ustroje mają obywateli tylko w te mierze, w jakiej systemy te są demokratyczne. Historia pokazuje, że w powstających dopiero demokracjach obywatelstwo uzależnione było od takich kryteriów, jak: wiek, płeć. klasa, rasa, wykształcenie, posiadanie własności czy płacenie podatków. Tylko niewielka część ludności miała prawo głosu i obieralności na urzędy publiczne, podobnie jak tylkc ściśle określonym grupom społecznym wolno było tworzyć związki polityczne i należeć dc nich. Po zażartych walkach - niekiedy prowadzących do poważnych zaburzeń wewnętrznych i wojen międzypaństwowych - większość tych ograniczeń została zniesiona. Bierne prawo wyborcze mają wszyscy dorośli mieszkańcy danego kraju, chociaż w przypadki, niektórych urzędów obowiązują kandydatów wyższe limity wieku. W przeciwieństwie dc dziewiętnastowiecznych demokracji w USA i Europie, żadna ze współczesnych dem-mokracji w Ameryce Łacińskiej czy Europie Południowej i Wschodniej nawet nie usiłowała nakładać jakichkolwiek formalnych ograniczeń na czynne i bierne prawo wyborcze, Sprawa może przedstawiać się zupełnie inaczej, jeśli chodzi o nieformalne ograniczenia praw obywatelskich. Stąd też istotne znaczenie omawianych poniżej procedur. Współzawodnictwo nie zawsze było uznawane za jedną z definicyjnych cech demokracji. "Klasyczne" demokracje zakładały, że decyzje powstają na drodze porozumienia pomiędzy obywatelami, którzy bezpośrednio uczestniczą w ich podejmowaniu. Oczekiwano, iż po zapoznaniu się z alternatywami i rozważeniu różnorakich "za" i "przeciw", wszyscy dojdą ostatecznie do wspólnych postanowień. Zadawniona niechęć do "stronniczości" i "prywaty" przetrwała w ustrojach demokratycznych także do dziś, co najmniej jednak od czasów The Federalist Papers powszecłiaie uzną[ejsię, że współzawodnictwo jnigdzy frakcjami jestzłem koniecznym demokracji wykraczającej poza skalę ściśle lokalną. [The Federalist Papers - zbiór esejów pisanych w latach 1787-1788 przez Alexandra Hamiltona, Jamesa Madisona i Johna Jaya, a nakłaniających wyborców z Nowego Jorku, aby ratyfikowali Konstytucję USA - wyj. red.]. James Madison pisał, że "ostateczne korzenie frakcji tkwią w naturze człowieka", a możliwe do wyobrażenia lekarstwa przeciw stronnictwom gorsze są od samej choroby; dlatego najrozsądniej jest uznać istnienie różnych ugrupowań i starać się trzymać pod kontrolą jego efekty. Jeśli jednak demokraci zgadzają się nawet z nieuchronnością frakcyjnosci, to będą spierać się w kwestiach najlepszych form i zasad kontroli, jakiej winno być poddane współzawodnictwo między stronnictwami. W istocie sankcjonowane sposoby i granice wspołzwodnictwa politycznego są bardzo dobrym kryterium rozróżnienia między różnymi odmianami demokracji. Wedle najbardziej popularnego określenia, demokracja równoznaczna jest z regularnymi wyborami, sprawiedliwie zorganizowanymi i uczciwie podliczonymi. Można spotkać się wręcz z opiniami, że sam fakt wyborów - chociażby nawet wykluczono z nich określone partie czy określonych kandydatów, albo też nie mogła w nich swobodnie uczestniczyć jakaś część ludności - wystarcza już do tego, by ustrój uznać za demokratyczny. Stereotyp ten, określany czasami jako "elektoryzm", opiera się na "wierze, że samo zorganizowanie wyborów sprowadzi polityczne działania do pokojowej wymiany opinii między elitami, a zwycięzcom zapewni publiczną akceptację", niezależnie od sposobu przeprowadzenia głosowania i wymagań, jakie musieli spełnić zwycięzcy. Mimo istotności wyborów dla demokracji, nie ulega jednak wątpliwości, że następują one sporadycznie, a wyborców stawiają przed koniecznością decydowania między wysoko Czym jest demokracja... i czym nie jest 31 zagregowanymi programami partii politycznych, które zwłaszcza we wczesnych stadiach demokracji mogą być niesłychanie mnogie. W.okresach między wyborami wpływ na politykę zapewnia obywatelom wiele innych form działania, takich jak: stowarzyszenia wspólnych interesów, ruchy społeczne, ugrupowania lokalne czy .porożu mienia konsumenckie. Innymi_słowy, współczesna demokracja zna wiele sposobów i form, w których mogą ze sobą konkurować rozńeTnfereśy i wartości: bronione i promowane, funkcjonalne i terytorialne, zespołowe i jednostkowe. Jest to bardzo istotny składnik praktyki demokracji. Drug§_z cech powszechnie uważanych za charakterystyczne dla demokracji jest reguła większości. Powiada się, że jest demokratyczne, o każdym ciele, które wydaje polecenia mocą tego, iż ma za sobą poparcie ponad połowy uprawnionych do głosowania, niezależnie od tego, czy chodzi tu o większość wyborców, członków parlamentu, komitetu, rady miejskiej czy zjazdu partyjnego. W pewnych szczególnych przypadkach (jak np. uchwalenie konstytucji czy wydalenie członka organizacji) potrzebna jest "większość kwalifikowana", opiewająca na ponad 50%; jednak lak czy owak nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w demokracjach konieczne jest agregowanie jednostkowych preferencji. Problemy pojawiają się wszakże tam, gdzie kwestie ilościowe ścierają się z jakościowymi. Co powiedzieć o legalnej większości (szczególnie trwałej i odnawiającej się), która regularnie podejmuje decyzje krzywdzące pewną mniejszość (na przykład grupę zagrożoną kulturowo lub etnicznie)? W takich sytuacjach efektywne demokracje starają się ograniczyć zasadę większości regułą, która nakazuje ochronę praw mniejszości. Reguła ta może przybrać postać konstytucyjnych postanowień, które pewne kwestie wyjmują spod rozstrzygnięć większościowych (kąrtaj^raw^ zasady wymagającej jednoczesnych większości w kilku odrębnych wspólnotach politycznych (konfederalizm), gwarancji zabezpieczających autonomię władz lokalnych lub regionalnych wobec roszczeń I władzy centralnej (federalizm), rządów wielkich koalicji, które obejmują wszystkie partie \ (konsocjonalizm), czy też negocjowania umów społecznych pomiędzy wielkimi grupami, takimi jak pracodawcy i pracobiorcy (noekorporatywizm). Najprostszym i najskutecz-; niejszym sposobem ochrony mniejszości jest jednak codzienne działanie stowarzyszeń I ochrony interesów i działanie ruchów społecznych. Organizacje takie odzwierciedlają I (czy nawet, jak twierdzą niektórzy, wzmacniają) zróżnicowane pod względem intensywności preferencje społeczne, które wywierają wpływ na demokratycznie obranych de-I cydentów. Pewne znane powiedzenie ujmuje owo istotne w demokracjach zagadnienie j relacji między ilością i jakością w słowach: "We współczesnych demokracjach liczy się I głosy, ale naprawdę ważą - wpływy". Współpraca była zawsze jedną z zasadniczych cech demokracji. Aktorzy sceny po-j litycznej muszą dobrowolnie podejmować wspólne decyzje, mając na uwadze wspólnotę I jako całość. Muszą współdziałać, aby mogli konkurować. Muszą potrafić działać kolektywnie w ramach partii, stowarzyszeń i ruchów, aby móc dokonywać wyboru kandydatów, [ wyrażać preferencje, naciskać na władze i wpływać na ich politykę. I Atoli swobody demokratyczne powinny także zachęcać obywateli do tego, by dyskutowali między sobą, odkrywali wspólne potrzeby i neutralizowali różnice bez odwoływania się do zewnętrznych i odgórnych autorytetów. Antyczne demokracje kładły wielki nacisk na te cechy, które bynamniej nie wygasły, pomimo prób współczesnych teoretyków, znajdujących dla nich miejsce li tylko na rynku gospodarczym i sprowadzających wszystkie poczynania demokracji do konkurencyjnej optymalizacji interesów. Znaczenie, jakie mają dla demokracji niezależne grupy, znakomicie przedstawił Alexis Tocqueville w swej Demokracji w Ameryce, dziele niezmiennie pozostającym źródłem inspiracji dla 32 Philippe C. Schinitter i Terry Lynn Kań osób, dla których demokracja jest czymś więcej niż tylko rywalizacją między kandydatami 0 elekcję i reelekcję. We współczesnym słownictwie politycznym owo zjawisko współpracy i dyskusji między autonomicznymi grupami opatruje się terminem "społeczeństwo obywatelskie". Niezależne od państwa, a czasami i od partii ugrupowania, które różnie określają swą tożsamość i reprezentują różne interesy, mogą nie tylko ograniczać samowolę rządzących, lecz i przyczyniać się do ukształtowania obywateli lepszych, to znaczy bardziej świadomych cudzych preferencji, lepiej rozumiejących własne poczytna i bardziej gotowych do podporządkowania się interesom ogółu. W sytuacji optymalnej społeczeństwo obywatelskie tworzy pomiędzy jednostkami i państwem pośredni szczebel, na którym jest możliwe rozwiązywanie konfliktów i kontrolowanie zachowania członków wspólnoty bez odwoływania się do społecznego przymusu. Nie szukając rozwiązania problemów społecznych poprzez nakładanie na decydentów coraz to nowych obowiązków - co zwiększa niestero-walność całego systemu, żywotne społeczeństwo obywatelskie potrafi łagodzić konflikty i polepszać jakość życia wspólnotowego bez odwoływania się jedynie do prywaty poczynań rynkowych. We współczesnych demokracjach większość poczynań podejmowana jest przez przed stawtcieli, wybieranych pośrednio bądź bezpośrednio. W większości przypadków są to zawodowi politycy, którzy upatrują swą karierę w osiąganiu najważniejszych stanowisk. Należy wątpić, czy jakakolwiek demokracja może się bez nich obyć. Główny problem nie polega przeto na tym, czy elita polityczna bądź nawet klasa zawodowych polityków ma istnieć, czy też nie - lecz na tym, w jaki sposób wybiera się owych przedstawicieli 1 jak rozlicza się ich za podejmowane działania. Jak już wspomnieliśmy, we współczesnych demokracjach istnieje wiele form przedstawicielstwa. Najbardziej widoczną i znaną są periodyczne wybory, dokonywane przez grupy określone terytorialnie. Ogół obywateli decyduje tu o składzie parlamentu i prezydenturze. Niemniej rozrost administracji rządowej (w dużej mierze będący produktem ubocznym oczekiwań społecznych wobec państwa) sprawił, iż pojawiła się wielka liczba różnorodnych i potężnych agencji, które nie pochodząc z wyboru podejmują decyzje 0 charakterze publicznym. Wokół nich ukształtowała się mnogość wyspecjalizownych ciał przedstawicielskich, częściej reprezentujących funkcjonalne interesy niż interesy społecz ności terytorialnych. W stabilnych demokracjach to owe grupy interesów - uzupełniane przez rzadziej pojawiające się ruchy społeczne, nie zaś partie polityczne, stały się cha rakterystycznym przejawem społeczeństwa obywatelskiego. Nowe i bardziej kruche demokracje, które pojawiły się po 1974 r., żyją pod wielkim "ciśnieniem czasu". Nie doświadczają tego, co przeżyły europejskie demokracje w wieku XIX i na początku XX: zróżnicowane ciała przedstawicielskie nie będą w nich pojawiać się z wolna, w długim procesie historycznym. Niesłychana wielość partii, grup interesu i ruchów będzie jednocześnie szukała w nich miejsca dla siebie, co postawi te społeczeństwa przed problemami politycznymi, jakie nie pojawiły się na wcześniejszych etapach rozwoju demokracji. PROCEDURY UMOŻLIWIAJĄCE FUNKCJONOWANIE DEMOKRACJI Wyliczone powyżej składniki definicji demokracji są z konieczności abstrakcyjne 1 może odpowiadać im mnogość instytucji i podtypów ustrojowych. Ale, aby demo kracja mogła kwitnąć, konieczne jest przestrzeganie określonych norm proceduralnych i ochrona praw obywatelskich. W żadnej mierze nie można uznać za demokratyczną polityki, która nie potrafi poddać się takim ograniczeniom i w efekcie w ramach swych Czym jest demokracja... i czym nie jest 33 procedur nie potrafi przestrzegać "zasady praworządności". Same owe procedury nie wyznaczają jeszcze demokracji, niemniej ich istnienie jest dla jej trwałości niezbędne. Dlatego też można je nazwać koniecznymi, ale niewystarczającymi warunkami demokratycznego charakteru ustroju. Robert Dahl przedstawił następującą powszechnie zaakceptowaną lisię elementów, które stanowią "proceduralne minimum" współczesnej demokracji politycznej (czy, jak on to ujmuje, "poliarchii"): 1) Kontrolę nad politycznymi decyzjami rządu konstytucja gwarantuje politykom pochodzącym z wyboru. 2) Urzędy obieralne obsadzane są w ramach regularnych i uczciwie przeprowadza nych wyborów, w których z zasady niedopuszczalny jest przymus. 3) Praktycznie wszyscy dorośli obywatele mogą brać udział w tego typu wyborach. 4) Praktycznie wszystkim dorosłym przysługuje prawo kandydowania na obieralne urzędy. 5) Obywatele mają prawo wypowiadania się w szeroko rozumianych kwestiach po litycznych bez groźby poniesienia za to surowych kar. 6) Obywatele mają prawo szukania alternatywnych źródeł informacji, które faktycz- ' nie istnieją i są chronione przez prawo. 7) Obywatele mają także prawo tworzenia względnie niezależnych stowarzyszeń czy / organizacji, włącznie z niezależnymi partiami politycznymi i grupami interesu3. Wielu teoretyków uważa, iż tych siedem warunków ujmuje istotę procedur demokratycznych, my jednak chcielibyśmy uzupełnić tę listę o dwa dalsze elementy. Pierwszy z nich można uznać za rozwinięcie punktu pierwszego, podczas gdy drugi wydaje się przyjmowanym milcząco warunkiem wstępnym listy Dahla. 8) Urzędnicy wybrani w wyborach powszechnych mają możliwość sprawowania swej konstytucyjnej władzy, nie natrafiając na zdecydowaną (choćby nieformalną) opozycję [ ze strony urzędników mianowanych. Poważnym zagrożeniem dla demokracji jest sytu-atja, gdy dygnitarze wojskowi czy zasiedziali urzędnicy państwowi mogą postępować I niezależnie od władz obieralnych, lub też mogą blokować realizację decyzji podejmo- wanych przez przedstawicieli narodu. Bez wprowadzenia tego uzupełniającego warunku /dzisiejsze zmi/itaryzowane ustroje Ameryki Środkowej, w których nie istnieje cywilna kontrola nad armią, będą klasyfikowane jako demokratyczne - jak zrobili to sternicy polityki USA (jedyny wyjątek robiąc dla Nikaragui pod rządami sandinistów). Poczynione przez nas zastrzeżenie pozwala bronić się przed tym, co wcześniej nazwaliśmy "eM(oryzmemv: sćfoiwośćią do koncentrowania całej uwagi na instytucji wyborów , że ^kolonial rnożna mówić o . Potyarchy: Participalion and Czym jest demokracja... i czym nie jest 33 procedur nie potrafi przestrzegać "zasady praworządności". Same owe procedury nie wyznaczają jeszcze demokracji, niemniej ich istnienie jest dla jej trwałości niezbędne. Dlatego też można je nazwać koniecznymi, ale niewystarczającymi warunkami demokratycznego charakteru ustroju. Robert Dahl przedstawił następującą powszechnie zaakceptowaną listę elementów, które stanowią "proceduralne minimum" współczesnej demokracji politycznej (czy, jak on to ujmuje, "poliarchii"): 1) Kontrolę nad politycznymi decyzjami rządu konstytucja gwarantuje politykom pochodzącym z wyboru. 2) Urzędy obieralne obsadzane są w ramach regularnych i uczciwie przeprowadza nych wyborów, w których z zasady niedopuszczalny jest przymus. 3) Praktycznie wszyscy dorośli obywatele mogą brać udział w tego typu wyborach. 4) Praktycznie wszystkim dorosłym przysługuje prawo kandydowania na obieralne urzędy. 5) Obywatele mają prawo wypowiadania się w szeroko rozumianych kwestiach po litycznych bez groźby poniesienia za to surowych kar. 6) Obywatele mają prawo szukania alternatywnych źródeł informacji, które faktycz nie istnieją i są chronione przez prawo. 7) Obywatele mają także prawo tworzenia względnie niezależnych stowarzyszeń czy organizacji, włącznie z niezależnymi partiami politycznymi i grupami interesu3. Wielu teoretyków uważa, iż tych siedem warunków ujmuje istotę procedur demokratycznych, my jednak chcielibyśmy uzupełnić tę listę o dwa dalsze elementy. Pierwszy z nich można uznać za rozwinięcie punktu pierwszego, podczas gdy drugi wydaje się przyjmowanym milcząco warunkiem wstępnym listy Dahla. 8) Urzędnicy wybrani w wyborach powszechnych mają możliwość sprawowania swej konstytucyjnej władzy, nie natrafiając na zdecydowaną (choćby nieformalną) opozycję ze strony urzędników mianowanych. Poważnym zagrożeniem dla demokracji jest sytu- afcja, gdy dygnitarze wojskowi czy zasiedziali urzędnicy państwowi mogą postępować niezależnie od władz obieralnych, lub też mogą blokować realizację decyzji podejmo- TOwycYi przez, przedstawicieli narodu. Bez wprowadzenia tego uzupełniającego warunku dzisiejsze zmilitaryzowane ustroje Ameryki Środkowej, w których nie istnieje cywilna kontrola nad armią, będą klasyfikowane jako demokratyczne - jak zrobili to sternicy polityki USA (jedyny wyjątek robiąc dla Nikaragui pod rządami sandinistów). Poczy nione przez nas zastrzeżenie pozwala bronić się przed tym, co wcześniej nazwaliśmy "elektoryzmem": skłonnością do koncentrowania całej uwagi na instytucji wyborów i lekceważenia wszystkich innych realiów politycznych. 9) Decyzje polityczne muszą zapadać samorządnie, to znaczy niezależnie od nacisków innych, być może znacznie potężniejszych systemów politycznych. Najprawdopodobniej Dahl i inni teoretycy demokracji uznali spełnienie tego warunku za zrozumiałe samo przez się, mieli bowiem na uwadze formalnie niepodległe państwa narodowe. Warto jednak zauważyć, że wraz z powstawaniem bloków, sojuszy, sfer wpływów i przeróżnych instytucji "neokolonialnych" coraz istotniejszy staje się problem autonomii. Czy rzeczywiście można mówić o demokratycznym ustroju wtedy, kiedy obieralni urzędnicy ' nie mogą podejmować wiążących decyzji bez zgody jakichś czynników zewnętrznych? I Jest to istotny problem także w sytuacji, gdy owe zewnętrzne czynniki same ukonstytuowane są na zasadach demokratycznych, a podporządkowana społeczność może 3 Robert DAHL. 1971. Polyarchy: Participation and Opposition, New Haven, Yale University' Press, s. 34. 34 Philippe C. Schmitter i Terry Lynn Kań w zasadzie zmienić czy wręcz znieść swe uzależnienie (jak w przypadku Puerto Rico) prawdziwie dramatyczny staje się on jednak przy braku owych łagodzących cała sytuacje; warunków (jak w przypadku państw bałtyckich). ZASADY^DECYpjLJJĄCEjOjmNKCJONALNOŚCL "E Wyliczenie konstytutywnych składników i norm proceduralnych pozwala określić , czym jest demokracja, nie mówi jednak wiele, dzięki czemu ona funkcjonuje. W tej dru giej kwestii sformułowanie najprostsze brzmi: "dzięki zgodnej woli obywateli", a bardzie \skomplikowane: "dzięki doraźnej zgodzie polityków, którzy działają w warunkach ogra hiczonej niepewności". W warunkach demokracji między przedstawicielami wyborców istnieć musi przy najmniej nieformalna zgoda co do tego, iż ci, którzy uzyskali więcej głosów lub większe wpływy nie będą wykorzystywali swojej chwilowej przewagi, aby uniemożliwić pokona nym zdobycie urzędów w przyszłości. Zarażeni chwilowi przegrani w zamian za takit poszanowanie zasad współzawodnictwa o władzę będą szanować prawo zwycięzców dc podejmowania wiążących decyzji. Natomiast od obywateli oczekuje się, iż podporządkuj; się owym decyzjom, jeśli tylko ostateczny efekt takich uzgodnień będzie odzwierciedla ich kolektywne preferencje, które znajdują wyraz w uczciwych i regularnych wyborach bądź też w jawnych i stałych negocjacjach. ^ które mogą liczyć na najszersze_pppar \ \ cie, lecz ustanowienie zespołu reguł, które umożliwią realizację doraźnych porozumień ! Dokładny kształt takiego "demokratycznego paktu", jak to określa Dahl, może być bar dzo różny w różnych społeczeństwach. Zależeć on będzie od podziałów społecznych ora; takich subiektywnych czynników, jak: wzajemne zaufanie, standardy uczciwości czy go | towość do kompromisów. "Demokratyczny pakt" nie musi stać w sprzeczności z wyraźn; niezgodą co do podstawowych celów realizowanej polityki. Dla wszystkich demokracji charakterystyczna jest pewna doza niepewności związa< nej z wynikiem wyborów i w konsekwencji z kierunkiem prowadzonej polityki. Możli wość zmiany spowodowanej przez zbiorową decyzję istnieje nawet w tych krajach, gdzit w wyborach stale wygrywa jedna partia, czy też niezmiennie realizuje się jedną stratę gię polityczną, jak np. we Włoszech, Japonii czy socjaldemokracjach skandynawskich Jeśli nie ma takiej możliwości, nie mamy do czynienia z demokracją - jak w przypadki Meksyku, Senegalu czy Indonezji. Niemniej owa wbudowana w samo jądro demokracji niepewność ma swe ograni czenia. Nie każdy może stanąć do politycznego współzawodnictwa i nie każde haslc może być zgłoszone; istnieją pewne ustalone reguły, których trzeba w lej mierze prze strzegąc. Podobnie ma się rzecz z możliwymi przedsięwzięciami politycznymi. Demokra cja utrzymuje przeto polityczną niepewność w pewnych "normalnych" granicach, któn zmieniają się w zależności od kraju. Należą do nich konstytucyjne gwarancje nienaru szalności własności prywatnej, bezpieczeństwa osobistego, wolności wypowiedzi, a takżi innych swobód obywatelskich. Najsolidniejsze bariery powstają jednak w efekcie rywali zacji grup interesu i współpracy w ramach społeczeństwa obywatelskiego. Niezależnie o< używanej retoryki politycznej (niektóre społeczności prezentują tu nader udramatyzo wane alternatywy), jeśli co do reguł rządzących doraźną zgodą między politykami islnieji porozumienie, rzeczywiste zmiany polityczne mieszczą się w granicach przewidywalnycl i powszechnie akceptowanych. Znaczenie, jakie wiążemy z zasadami funkcjonalnymi demokracji, staje w nieja kiej opozycji do niezwykle często podejmowanego współcześnie, a dość zwodniczeg* Czym jest demokracja... i czym nie jest 35 problemu, jakim jest "kultura obywatelska". Zasady, które przed chwilą uwypukliliśmy, odwołują się do reguł rozsądku, nie zaś do utrwalonych nawyków tolerancji, umiarkowania, wzajemnego szacunku, uczciwości, gotowości do kompromisu i szacunku dla legalnych władz. Czekanie na to, aż cechy takie głęboko zapuszczą korzenie w ludzkie dusze, oznaczałoby długi - rozciągnięty na pokolenia - proces konsolidacji ustroju, a wszystkie współczesne demokracje okazałyby się z tego punktu widzenia nader niedojrzałe. Co do nas uważamy, że doraźna zgoda i ograniczona niepewność mogą wyrosnąć jako efekt poczynań, których podmioty mogą być do siebie nastawione nieprzychylnie i podejrzliwie, oraz że znacznie bezpieczniej jest oczekiwać, iż zakorzenione i z najgłębszych własnych przeświadczeń wyrastające normy kultury obywatelskiej prędzej będą wytworem niż twórcą demokracji. JAK RÓŻNIĄ SIĘ DEMOKRACJE Tak w codziennej praktyce, jak i w dywagacjach teoretycznych z demokracją wiąże się często określenia, które wprawdzie świadomie pominęliśmy w naszej definicji, lecz okazują się one nieodzowne tam, gdzie chodzi o rozróżnienie między odmiennymi typami demokracji. Ponieważ istoty tego ustroju nie można sprowadzić do jednego zestawu instytucji, praktyk czy wartości, społeczności odchodzące od rządów autorytarnych mogą budować swoje demokracje z wielorakich składników. Jest rzeczą bardzo ważną, by uświadomić sobie, że różnicujące aspekty, które wymieniamy poniżej, składają się właśnie na różne demokracje, nie zaś na mniej lub bardziej doskonałe postacie jednej demokracji. 1) Porozumienie. Nie wszyscy obywatele muszą zgadzać się co do podstawowych celów działań politycznych bądź co do roli państwa (aczkolwiek nie ulega wątpliwo ści, że im większa jest zgodność poglądów w tych kwestiach, tym łatwiej też rządzić w demokracjach). 2) Uczestnictwo. Nie wszyscy obywatele muszą w równym stopniu uczestniczyć w życiu politycznym, chociaż wszyscy muszą mieć takie prawne możliwości. 3) Dostęp. Rządzący nie muszą przykładać równego znaczenia do wyrażanych wo bec nich preferencji; zarazem jednak zasada obywatelstwa wymaga, by wszyscy obywatele i wszystkie grupy mieli równe możliwości przedstawiania swoich preferencji, jeśli tego zapragną. \ 4) Odpowiedzialność. Rządzący nie muszą postępować w sposób preferowany prze7 obywateli, jeśli jednak w imię "racji stanu" czy "nadrzędnego interesu narodowego" odstępują od powszechnie akceptowanej linii politycznej, muszą odpowiadać za swe decyzje w ramach ustalonych, rzetelnych procedur. 5) Zasada większości. O rozdziale stanowisk i ustalaniu reguł nie musi decydo wać jedynie kryterium większości głosów wyborczych, niemniej wszelkie odejścia od tej zasady trzeba zazwyczaj publicznie wyjaśniać, aby zyskać dla nich aprobatę. 6) Suwerenność parlamentu. Władza ustawodawcza nie musi być jedyną czy nawet najwyższą instancją, jeśli chodzi o ustalanie wiążących praw; jeśli jednak decyzje takie znajdują się w gestii władzy wykonawczej czy sądowniczej, ich organy muszą ponosić odpowiedzialność za swe rozstrzygnięcia. 7) Rządy partyjne. Nie jest nieodzownie konieczne, by rządzący byli propono wani, nominowani czy kontrolowani w swych działaniach przez zorganizowane i sku pione wokół wspólnego programu partie polityczne, chociaż trzeba przyznać, że przy braku takiego partyjnego zaplecza trudniej sformować efektywny rząd. 36 Philippe C. Schmitter i Teny Lynn Kań 8) Pluralizm. Fundamentem życia politycznego nie musi być aktywność zróżnico wanych i autonomicznych grup o krzyżujących się zasięgach. Tam wszakże, gdzie istnieją monopole przedstawicielstwa, hierarchie stowarzyszeń i obligatoryjne członkostwo, jest bardziej prawdopodobne, że preferowane interesy będą ściślej wiązać się z instytucjami państwowymi, a granica między sferami działań publicznych i prywatnych będzie mniej wyraźna. 9) Federalizm. Terytorialny podział władzy nie musi zakładać wielości szczebli i samorządów lokalnych - a tym bardziej konstytucyjnego ich usankcjonowania - acz kolwiek cechą charakterystyczną wszystkich demokracji jest przekazanie pewnej części władzy różnym samorządom terytorialnym i funkcjonalnym. 10) Prezydentura. Najwyższej władzy wykonawczej nie musi sprawować jedna osoba, jeśli zaś ją sprawuje, to nie musi być wybierana przez ogół obywateli. Niemniej we wszystkich demokracjach spotykamy się z pewną koncentracją władzy, nawet jeśli jej podmiotem jest ciało zbiorowe, choćby tylko pośrednio odpowiedzialne przed wybor cami. 11) Kontrola i równowaga. Nie jest niezbędne, by wszystkie gałęzie władzy pań stwowej systematycznie kontrolowały się nawzajem i równoważyły, chociaż w przypadku rządów pełnionych przez zgromadzenia ludowe, organy władzy wykonawczej lub są downiczej, czy wręcz dyktatorskie rozporządzenia (jak na przykład w sytuacji wojny) decydenci muszą być ostatecznie odpowiedzialni przed ogółem obywateli. Wymienione powyżej kwestie są bez wątpienia istotnymi aspektami ustroju demokratycznego; ich zróżnicowanie trzeba traktować jako znamiona różnych typów demokracji bądź wyraz różnych strategii rządzenia. Wprowadzenia do definicji demokracji jednego tylko sposobu uregulowania każdego z tych problemów mogłoby prowadzić do uznania społeczeństwa amerykańskiego za uniwersalny model rządów demokratycznych. W istocie przeróżne rozwiązania parlamentarne, koalicyjne, korporacyjne i oparte na dominacji władzy wykonawczej mogą okazać się niesłychanie użyteczne w niepewnym procesie przejścia Europy kontynentalnej od rządów autokratycznych do demokratycznych. CZYM DEMOKRACJA NIE JEST Staraliśmy się określić współczesne znaczenie demokracji, nie utożsamiając jej z jednym zespołem reguł czy instytucji, ani nie ograniczając do konkretnej kultury czy fazy rozwojowej. Stwierdziliśmy także, że nie sposób sprowadzić jej do regularnych wyborów ani do konkretnej funkcji pełnionej przez państwo. Niewiele jednak powiedzieliśmy o tym, czym demokracja nie jest i do jakich skutków nie może prowadzić. Istnieje zrozumiała pokusa, by z pojęciem tym wiązać zbyt wielkie nadzieje i oczekiwać, że wraz z wejściem w fazę demokratyczną każde państwo natychmiast rozwiąże wszystkie swe problemy polityczne, społeczne, ekonomiczne, administracyjne i kulturalne. Niestety pomyślne zdarzenia niekoniecznie chodzą parami... Po pierwsze, demokracje wcale nie muszą być bardziej efektywne ekonomicznie niż inne ustroje. Ich współczynniki wzrostu, dochodów i inwestycji mogą nie być wyższe niż w systemach niedemokratycznych. Szczególnie prawdopodobne jest to zwłaszcza w okresie przejściowym, kiedy ucieczka kapitału, wstrzymanie się od inwestycji bądź nawet sabotaż mogą być reakcją grup posiadających i elit urzędniczych na prawdziwe bądź wyimaginowane zagrożenie "praw", którymi cieszyły się te grupy pod rządami autorytarnymi. W dłuższym okresie, którego rozpiętość zależeć będzie od typu demokracji, korzystne skutki w podziale dochodów, wykształceniu, wydajności pracy i rzutkości oby- Czym jest demokracja... i czym nie jest 37 wateli mogą wpłynąć na znaczną poprawę efektów gospodarczych i społecznych, w żaden jednak sposób nie można oczekiwać, że zmiany takie pojawią się natychmiast i tym bardziej nie sposób uznać ich za cechy charakterystyczne demokracji. Po drugie, demokracje wcale nie muszą być najbardziej skutecznymi formami rządzenia. Już choćby z racji większej liczby uczestników konsultacji istotne decyzje mogą być podejmowane znacznie wolniej niż w ustrojach, których miejsce demokracje te zajmują. Koszty rozwiązywania problemów mogą okazać się wyższe, choćby dlatego, że "profity" musi odnieść szersze grono obywateli mających wpływ na podejmowane decyzje (zarazem jednak nie można zapominać o skali korupcji, która jest charakterystyczna dla rządów autokratycznych). Bynajmniej nie musi też zwiększyć się powszec]iną_iipio.^_ bata dla osiągnięć nowych rządów demokratycznych, poniewąŁ-kOflieczne kompromisy nikogo w pełni nie satyfakcjonują, a przegrani mają swobodę zgłaszania swoich pretensji. Po trzecie, może okazać się, iż demokracja wcale nie jest ustrojem większego ładu, porozumienia i stabilności oraz łatwiejszym w rządzeniu niż autokracja, którą zastępuje. Z jednej strony jest to produktem ubocznym demokratycznej swobody wypowiedzi, z drugiej - odzwierciedleniem bardzo prawdopodobnych sporów co do nowych zasad i instytucji. Owe rozwiązania, które bywają efektem nakazu chwili lub kompromisu, budzą wątpliwości co do swego charakteru i skutków, dopóki aktorzy sceny politycznej nie nauczą się z nich korzystać. Co więcej, pojawiają się one jako rezultaty bardzo poważnych konfliktów motywowanych przez szczytne ideały. Grupy i jednostki, które dopiero co uzyskały autonomię, będą badać poszczególne reguły, oprotestowywać poczynania nowo powołanych instytucji i nalegać na renegocjację swego udziału w całym systemie. Stąd też istnienie partii przeciwnych nowemu porządkowi nie powinno ani dziwić, ani skłaniać do akceptacji tez o "chwiejności" demokracji. Jedyną kwestią naprawdę istotną i jest to, czy partie owe skłonne są - choćby i niechętnie - przestrzegać reguł ograniczonej niepewności i tymczasowego porozumienia. Skuteczność rządów jest wyzwaniem, przed którym stają wszystkie ustroje, nie tylko demokracje. Jeśli zważyć na polityczny bezwład i brak legitymizacji, które stały się udzia-I lem autokracji od sułtańskiego Paragwaju po totalitarną Albanię, można by oczekiwać, iż i tylko demokracje zapewnią rządy efektywne i cieszące się aprobatą. Tymczasem doświadczenie poucza, że także demokracje mogą stawać się niesterowalne i budzić powszechne zniechęcenie. Jeszcze groźniejsza jest pojawiająca się u przywódców pokusa, aby ma-I nipulować procedurami, co ostatecznie prowadzi do podważenia zasad tymczasowego I porozumienia i ograniczonej niepewności. Najbardziej krytyczny moment nadchodzi zaś I wówczas, gdy demokracja okrzepnie i politycy muszą przystosowywać się do uregulowanych ról i skonsolidowanych procedur. Wielu uzna te doświadczenia za rozczarowujące, I niektórzy stwierdzą, iż nowe reguły współzawodnictwa są dla nich niekorzystne. Pewne I kręgi mogą wręcz dojść do wniosku, że decyzje większości stanowią zagrożenie ich źy-1 ciowych interesów. I wreszcie, chociaż w warunkach demokracji więcej będzie otwartych społeczności I i wspólnot niż w autokracjach, to nie jest jednak wcale powiedziane, że ich gospodarka I będzie bardziej wolna od restrykcji. Wiele z rozkwitających dziś, ugruntowanych demo-I kracji uciekało się niegdyś do protekcjonizmu i ochrony granic, silnie wykorzystując też j najróżniejsze instytucje publiczne do wspierania rozwoju gospodarczego. Niezależnie od I pojawiających się napięć i trudności zgodność demokracji i kapitalizmu w długim hory-I zoncie czasu nie budzi dziś raczej wątpliwości, atoli nie jest do końca jasne, czy wspie-I ranie takich liberalnych rozwiązań ekonomicznych, jak: prawo do własności prywatnej lizysku, regulatywna funkcja rynku, prywatne rozstrzyganie sporów, prawo do wytwarza- 38 Philippe C. Schmitter i Teny Lynn Kań nia bez rządowych regulacji, czy prywatyzacja własności państwowej jest istotnie korzystne dla umacniania demokracji. Ostatecznie również demokracje muszą ściągać podatki i kontrolować pewnego typu transakcje, zwłaszcza tam, gdzie istnieją prywatne monopole i oligopole. Obywatele albo ich przedstawiciele mogą uznać, iż prawo ogółu należy chronić przed możliwymi zagrożeniami ze strony jednostek - zwłaszcza bardzo majętnych - oraz że pewien typ dóbr lepiej jest uczynić obiektem własności publicznej bądź zespołowej. Mówiąc inaczej, kategorie wolności ekonomicznej, zwłaszcza we współczesnej interpretacji neoliberalnej, nie są tożsame z wolnością polityczną, a nawet mogą okazać się dla niej przeszkodą. Nigdy nie można być pewnym, że nieuniknioną konsekwencją demokratyzacji będzie wzrost gospodarczy, pokój społeczny, skuteczność rządów, polityczna harmonia, wolny rynek i "koniec ideologii". A w najmniejszym już stopniu należy oczekiwać pojawienia się na tej drodze "końca historii". Bez wątpienia niektóre z owych czynników mogą ułatwiać utrwalanie się demokracji, nie są jednak ani jej przesłankami, ani koniecznymi produktami. Tym, na co można liczyć, jest pojawienie się instytucji politycznych, które w pokojowym współzawodnictwie będą dążyć do tworzenia rządów i wpływania na politykę, dzięki uregulowanym procedurom będą kanalizować konflikty społeczne i ekonomiczne, zaś dzięki licznym powiązaniom ze społeczeństwem obywatelskim będą reprezentować swych członków i nakłaniać ich do wspólnych poczynań. Niektóre demokracje, zwłaszcza w krajach rozwijających się, nie potrafiły jednak spełnić także i tych nadziei, być może z racji szczególnych warunków przejścia od rządów autorytarnych. W odniesieniu do demokracji zakłada się, że raz powstawszy, ustrój laki nie tylko będzie reprodukował się w granicach warunków wyjściowych, ale w pewnym momencie zacznie też poza nie wykraczać. W przeciwieństwie do reżimów autorytarnych demokracje mają zdolność do, opartego na aprobacie ogółu, przekształcania reguł i instytucji, aby dostosowywać się do zmieniających się okoliczności. Być może nie przynoszą natychmiast wszystkich wspomnianych wyżej korzyści, mają wszakże o wiele lepsze niż ustroje autokratyczne szansę na ich ostateczne uzyskanie. Tłumaczył: JERZY ŁOZIŃSKl Arend Lijphart DEMOKRACJA W SPOŁECZEŃSTWACH SFRAGMENTARYZOWANYCH* Przekonanie o tym, że trudno jest zbudować stabilną demokrację w sfragmentary-zowanym (plural) społeczeństwie towarzyszy naukom politycznym od dawna. Społeczna jednorodność i polityczny consensus uważane są za warunki konieczne lub okoliczności silnie sprzyjające stabilności systemów demokratycznych; i odwrotnie: głębokie podziały i zróżnicowanie polityczne traktowane są zazwyczaj jako przyczyny niestabilności i załamań. Przedmiotem niniejszego studium jest szczególna forma demokracji - demokracja konsocjonalna1, której występowanie modyfikuje powyższe przekonania. Rozwój stabil nego systemu demokratycznego może być utrudniony, ale nie jest niemożliwy w warun kach społeczeństwa sfragmentaryzowanego. W demokracjach konsocjonalnych odśrod- kowe tendencje, charakterystyczne dla społelieTTsTwjtragjnejTt^TOwiuTy^cri, s"ą~Towno- ważone~pr'że^nastawierrCTrt różnych" segmentów "^społecznych. Jest to podstawowa cecha d"mo1u^XLB3i^cjónalfltej;"fr^T Demokracja kGfiseejonałrta-jest- zarówno modelem empirycznym, jak i normatywnym. Posłużymy się nim aby wyjaśnić stabilność polityczną w czterech niewielkich pań-stwacń europefsLicń: Austrii, ffefgii', ffo/andńi Szwajcarii. Obecnie kraje te wycofują współpracy efit osiągnęły w późnych latach pięćdziesiątych. Warto podkreślić że schyłek consocjonahzmu nie był rezultatem jego niepowodzeń. Konsocjonalizm odnWsukces właśnie dlatego zaczął być zbyteczny. Nasze zainteresowania czterema wymienionymi rajann odnoszą się więc do ich "konsocjonalnej" fazy rozwoju ( ) wymienionymi Społeczeństwo sfragmentaryzowane to społeczeństwo podzielone przez - jak to su=i&. ^V,^\TL\'^e;TŁu"^L,t"vat\., \.9T5YCovi-z.vcńy segmenlalne mogą mieć naturę religijną' ideolo^iemą, fcx\|to*rĄ, ieg\ona\ną, Wlturową, rasową lub etniczną. Partie polityczne, grupy interesu, instytucje masowej komunikacji, szkoły i stowarzyszenia mają tendencję organizowania się zgodnie z liniami segmentalnych podziałów. Grupy wyznaczone crz.e-z. Nstóa, po&LYjfy \>^ćrziemy określać ja1 zmienia się od ekscytacji do niepokoju" [Almond, 1956 sfragmentaryzowanych stawki polityczne są często wadzenie polityki, jak gdyby była to gra. Dlatego ¦ lepsza, niż formuła rząd versus opozycja. agrozenia y Forp-tczeńst- na1 szościo\ szą być wyrażenia S\N stawowych intt. postrzegana jako frakcjami elity. Dlau prawo weta mniejszos czeństwo polityczne. - \ Niebezpieczeństwo, ja. prowadzić do tyranii mniejs: Funkcje szerokiej koalicji są także czytr normatywnej teorii demokracji: zasady r szość demokratycznych konstytucji p [ szóści do rozstrzygnięcia spraw tyr ¦ większości nadzwyczajnej do sr lub wprowadzanie do niej r \ się, kiedy opinie nie są z1 [różnic pomiędzy więV | raźnie wyodrębnio-Spostrzegane są ; Demokracja w społeczeństwach sfragmentaryzowanych 41 przestaje obowiązywać. Jest to nie tylko logiczne, ale także poparte wynikami eksperymentów przeprowadzanych w małych grupach. W świecie rzeczywistych stosunków politycznych warunek sumy zerowej ogranicza zastosowanie reguły wielkości do dwóch krańcowych przykładów: (1) jednorodnych społeczeństw o wysokim stopniu integracji normatywnej, w których wspólne korzyści postrzegane są jako oczywiste; i (2) społeczeństw wewnętrznie podzielonych ekstremalnymi antagonizmami i przejawami wrogości. Mówiąc inaczej, reguła wielkości ma zastosowanie wówczas, gdy uczestnicy procesu politycznego postrzegają politykę albo jako "grę", albo "wojnę" totalną. W sytuacjach pośrednich zawsze istnieje jakaś presja aby poszerzyć koalicję, lub nawet utworzyć szeroką koalicję. Metaforą gry posłużył się zgrabnie Gabriel A. Almond, charakteryzując demokracje anglo-amerykańskie: "Ponieważ kultura polityczna staje się homogeniczna i pragmatyczna, proces polityczny zaczyna swoją atmosferą przypominać grę. Gra jest dobrą wówczas, gdy wynik jest niepewny a stawka nie za wysoka". Oznacza to, że styl przywództwa politycznego nastawiony na rywalizację dobrze pasuje do społeczeństw homogenicznych. Jednakże - kontynuuje Almond - "kiedy stawki są zbyt wysokie, nastrój zmienia się od ekscytacji do niepokoju" [Almond, 1956, s. 398-99]. W społeczeństwach sfragmentaryzowanych stawki polityczne są często wysokie, stąd nie jest pożądane prowadzenie polityki, jak gdyby była to gra. Dlatego właśnie formuła szerokiej koalicji jest lepsza, niż formuła rząd versus opozycja. Funkcje szerokiej koalicji są także czytelne w kontekście rozbieżności dwóch zasad normatywnej teorii demokracji: zasady consensusu i zasady rządów większości. Więk-. szość demokratycznych konstytucji próbuje rozwiązać ten dylemat stosując regułę więk-[ szóści do rozstrzygnięcia spraw typowych, w których stawki nie są zbyt wysokie, a regułę I większości nadzwyczajnej do spraw największej wagi, takich jak uchwalenie konstytucji i lub wprowadzanie do niej poprawek. W praktyce reguła zwykłej większości sprawdza I się, kiedy opinie nie są zbyt mocno zróżnicowane, a więc kiedy nie ma dramatycznych różnic pomiędzy większością i mniejszością. Jednakże w systemie politycznym o wy-I raźnie wyodrębnionych i potencjalnie wrogich segmentach właściwie wszystkie decyzje i postrzegane są jako uwikłane w wysokie stawki, a reguła zwykłej większości wprowadza I zagrożenia jedności systemu i pokojowych procedur. Formuła szerokiej koalicji może być stosowana także w krajach, w których społe-I czeństwo nie jest sfragmentaryzowane, ani nie istnieją instytucje demokracji konsocjo-I nalnej - jako tymczasowy środek uporania się z kryzysem wewnętrznym lub międzyna-t rodowym. Na przykład, gabinety oparte na szerokiej koalicji powołane zostały w czasie I II wojny światowej w Wielkiej Brytanii i w Szwecji. Wzajemne weto Uczestnictwo w szerokiej koalicji pociąga polityczne gwarancje dla segmentów mniej-I szościowych, ale gwarancje te nie są absolutne. Decyzje w ramach szerokiej koalicji mu-I szą być podejmowane przez głosowanie i chociaż obecność mniejszości daje jej szansę I wyrażenia swego stanowiska, może być ono przegłosowane. Kiedy decyzje dotyczą pod-I stawowych interesów segmentu mniejszościowego, przegrana w głosowaniu może być I postrzegana jako nie do zaakceptowania, co poważnie zagraża kooperacji pomiędzy I frakcjami elity. Dlatego formuła rządów szerokiej koalicji musi zostać uzupełniona przez I prawo weta mniejszości. Tylko to gwarantuje każdemu segmentowi całkowite bezpie-I czeństwo polityczne. Niebezpieczeństwo, jakie wiąże się z prawem weta polega na tym, że może ono I prowadzić do tyranii mniejszości. Zagraża to kooperacji w ramach szerokiej koalicji 42 Arend Lijphart w tym samym stopniu co przegłosowywanie mniejszości. Zagrożenie nie jest jednak ta poważne jak się wydaje. Po pierwsze, wspomniane prawo jest prawem "wzajemneg weta", które posiadają wszystkie mniejszościowe segmenty koalicji. Nadużywanie teg prawa jest mało prawdopodobne, ponieważ w końcu może się to obrócić przeciwk interesom tej mniejszości. Po drugie, sam fakt posiadania prawa weta jako potencjalnt broni daje poczucie bezpieczeństwa, które zmniejsza prawdopodobieństwo jej użycia. Zasada proporcjonalności (...) Zasada proporcjonalności pełni dwie ważne funkcje. Po pierwsze jest metod alokacji stanowisk publicznych i funduszy rządowych pomiędzy różnymi segmentam społeczeństwa. Pod tym względem jej przeciwieństwem jest zasada "zwycięzca biera wszystko", stosowana w niczym nie ograniczonej formule rządów większości. Jeszcze ważniejsza funkcja zasady proporcjonalności wiąże się z samym procesen decyzyjnym. Jiirg Steiner definiuje zasadę proporcjonalności jako taką, w której "wszyst kie grupy mają wpływ na decyzje zgodnie z proporcją ich ilościowej siły". Tak więc, reguł; proporcjonalności rozwija formułę szerokiej koalicji - nie tylko wszystkie znaczące seg menty powinny być reprezentowane w organach decyzyjnych, lecz także reprezentowani proporcjonalnie [Steiner, 1971, s. 63]. Proporcjonalny skład gabinetów i innych ciał decyzyjnych nie rozwiązuje probierni jak osiągnąć proporcjonalny wpływ na treść decyzji, kiedy mają one charakter "dy chotomiczny": na przykład rozstrzygnięcia typu "tak" lub "nie". Dylemat ten nie mi rozwiązania, ale istnieją dwie metody częściowo łagodzące jego konsekwencje. Pierwsze polega na łączeniu rozstrzygniętych kwestii i rozwiązywaniu ich na drodze wzajemnych ustępstw. Metoda ta nazywana jest logrolling, package deal, a w Austrii Junktim [Lehm-bruch, 1967]. Inna metodą jest delegowanie najtrudniejszych decyzji w ręce przywódców poszczególnych segmentów. (...) Autonomia segmentów i federalizm Odstępstwem od reguły rządów większości jest także zasada autonomii segmentów, która prowadzi do rządów mniejszości w zakresie spraw tylko dla niej istotnych. Jest to logiczne uzupełnienie formuły szerokiej koalicji. W sprawach dotyczących wszystkich segmentów społeczeństwa rozstrzygnięcia muszą być podejmowane wspólnie, zgodnie z proporcją reprezentacji. Jednak w innych sprawach decyzje i ich wykonanie powinny być pozostawione poszczególnym segmentom. Szczególną formą autonomii segmentów jest federalizm - choć oczywiście może on być budowany także w społeczeństwach nie sfragmentaryzowanych. W wymiarze teoretycznym federalizm ma z konsocjonalizmem kilka istotnych cech wspólnych: nie tylko zakłada autonomię części składowych federalnego państwa, lecz także nadreprezentację mniejszych części w izbie "federalnej". Teoria federalizmu może być więc interpretowana jako szczególny przypadek teorii konsocjonalizmu. Podobnie federalizm może być traktowany jako rozwiązanie konsocjonalne, kiedy w sfragmentaryzowanym społeczeństwie każdy segment jest terytorialnie separowany lub - wyrażając to inaczej - kiedy podziały segmentowe nakładają się na podziały regionalne. WARUNKI SPRZYJAJĄCE DEMOKRACJI KONSOCJONALNEJ Demokracja konsocjonalna zakłada kooperację pomiędzy przywódcami poszczególnych segmentów społecznych, która ma miejsce wbrew głębokim podziałom izolującym te segmenty. Wymaga to zaangażowania przywódców w podtrzymywanie jedności kraju Demokracja w społeczeństwach sfragmentaryzowanych 43 i demokratycznych praktyk. Ponadto, muszą oni posiadać minimum kooperacyjnych motywacji, w duchu porozumienia i politycznego umiaru. Jednocześnie też muszą utrzymać poparcie i lojalność swoich zwolenników. Wynika z tego, że konsocjonalizm wymaga od elit ciągłego balansowania. (...) Tak więc, rola politycznego przywództwa jest w konsocjonalnej demokracji kluczowa. Skupienie uwagi na roli pomaga wyjaśnić stabilność systemu, po którym na pierwszy rzut oka moż,na by się spodziewać niestabilności. Możliwości eksplanacyjne koncepcji konsocjonalizmu są więc spore - ale możliwości predyktywne raczej ograniczone. W porównaniu ze zjawiskami masowymi zachowania elity wydają się bardziej nieuchwytne i mniej poddające się empirycznym generalizacjom. Jednak zarówno możliwości eksplanacyjne, jak i predyktywne modelu konsocjonalizmu można poprawić przez wskazanie warunków sprzyjających kooperacji elit i utrzymaniu dla nich masowego poparcia. Następujące czynniki okazały się pod tym względem szczególnie istotne: wielostronna równowaga władzy, niewielkie rozmiary rozpatrywanych krajów, izolacja segmentów, tradycje pokojowej koegzystencji elit oraz - chociaż w niewielkim stopniu i niejednoznacznie - krzyżowanie się segmentowych podziałów. Warto podkreślić, że wymienione czynniki same w sobie nie są niezbędne, ani wystarczające dla wyjaśnienia sukcesu demokracji konsocjonalnej. Nawet wówczas, kiedy warunki są niesprzyjające, konsocjonalizm jest możliwy. I odwrotnie, syndrom sprzyjających warunków w dużym stopniu ułatwia, lecz nie gwarantuje ani wejścia na drogę konsocjonalizmu, ani jego sukcesu. Równowaga władzy Wielostronna równowaga władzy pomiędzy segmentami bardziej sprzyja demokracji konsocjonalnej niż dwustronna równowaga władzy lub hegemonia tylko jednego segmentu. Jeżeli jakiś segment ma wyraźną przewagę (majority), przywódcy tego segmentu będą raczej dążyć do dominacji niż kooperacji z segmentami pozostającymi w mniejszości. Podobna tendencja jest także bardzo prawdopodobna w społeczeństwie podzielonym na dwa mniej więcej równe segmenty. Robert Dahl pisze na ten temat: "Nawet w systemie dwupartyjnym (...) rywalizacja nie jest nieunikniona. Jednakże pokusa przejścia od koalicji do rywalizacji jest bardzo duża, szczególnie w wypadku partii, która wierzy, że mogłaby zdobyć większość głosów. Dlatego koalicja w systemie dwupartyjnym pociąga wiele napięć i nie jest rozwiązaniem trwałym" [Dahl, 1966, s. 337]. Pojęcie wielostronnej równowagi władzy zawiera dwa elementy: (1) równowagę władzy pomiędzy segmentami i (2) obecność przynajmniej trzech różnych segmentów. Oznacza to, że wszystkie segmenty są mniejszościami. Relatywnie niewielka ilość segmentów, powiedzmy trzy lub cztery, bardziej sprzyja konsocjonalnej odmianie demokracji niż większa ilość segmentów - a znacznie bardziej niż bardzo duża ilość segmentów. Przyczyną są trudności w kooperacji, które wzrastają wraz ze zwiększeniem się liczby uczestników procesu negocjacyjnego. Dodatkową przyczyną, dla której umiarkowana fragmentaryzacja jest lepsza od podziału dualnego jest fakt, że nie sprzyja ona tak mocno interpretacji polityki w kategoriach gry o sumie zerowej. Jeżeli istnieją tylko dwa segmenty lub dwie struktury polityczne, to - jak zauważa Jiirg Steiner - "(...) zyski jednej strony łatwo interpretowane są jako straty drugiej strony. Tam gdzie istnieje wiele subkultur, nie jest jasne kto traci, jeżeli jakaś subkultura poprawia swoją pozycję. Może to prowadzić do sytuacji, w której każda subkultura dba przede wszystkim o swoje zyski, a nikt nie zwraca uwagi na koszty decyzji" [Steiner, 1974, s. 268]. 44 Arend Lijphart Argument Steinera nie powinien być jednak interpretowany nazbyt uogólniające Mogłoby to oznaczać, jak sugerują niektórzy badacze, że im więcej segmentów, tym lepiej dla społeczeństwa. Donald L. Horowitz, na przykład, przeciwstawia sytuację kilku dużych segmentów, w których "istnieje tendencja wysuwania żądań na koszt innych grup", z sytuacją wielości małych grup, w której "centrum posiada pewną możliwość manewru i może zaspokoić żądania jednej grupy bez naruszania interesów pozostałych". Ponadto badacz ten twierdzi, że wielkość grup może ułatwić działania centrum w charakterze "neutralnego arbitra" [Horovitz, 1971, s. 238J. Jeśli centrum opiera się na rządach szerokiej koalicji, to oczywiście działania w charakterze mediatora - jako uzupełniające wobec funkcji negocjacji i przetargu - mogą poprawić efektywność tego centrum. Ale negocjacja i przetarg są zadaniami bardziej fundamentalnymi, a w tym wypadku uczestnictwo zbyt wielu segmentów nie jest okolicznością sprzyjającą. (...) System wielopartyjny W społeczeństwach sfragmentaryzowanych, których system polityczny oparty jest na wolnych wyborach, istnieje tendencja przekształcania podziałów społecznych w podziały międzypartyjne. Partie stają się reprezentacjami poszczególnych segmentów. Rozwój takich "segmentowych" partii sprzyja demokracji konsocjonalnej. Mogą one działać nie tylko jako polityczne reprezentacje, lecz także kanały selekcji przywódców, którzy tworzą szeroką koalicję. Nie tylko partie pełnią funkcje reprezentacji. W sfragmentaryzowanych społeczeństwach z regionalną koncentracją segmentów i federalną konstytucją funkcje te pełnić też mogą - zamiast partii lub obok partii - rządy lokalne lub reprezentacje regionalne na szczeblu federalnej legislatywy lub egzekutywy. W społeczeństwie z "segmentowymi" partiami demokracji konsocjonalnej sprzyja najbardziej system umiarkowanie wielopartyjny. Musimy jednak do tego stwierdzenia dodać kilka zastrzeżeń. Po pierwsze, argumenty na rzecz umiarkowanej wielopartyjności odnoszą się tylko do społeczeństw sfragmentaryzowanych. W społeczeństwach homogenicznych system dwupartyjny jest bardziej stabilny i efektywny niż system wielopartyjny. Umożliwia stworzenie wyraźnego układu: rząd versus opozycja oraz jasno zakreśla odpowiedzialność rządu - pod warunkiem, że jest to rząd oparty na większościowym poparciu legislatywy, partie są wystarczająco wewnętrznie spoiste, a gabinet jest jednopartyjny. Po drugie, umiarkowana wielopartyjność sprzyja konsocjonalizmowi pod warunkiem, że wszystkie partie są mniejszościowe. Ponadto, korzystne jest ich zróżnicowanie pod względem wielkości. Dodajmy też, że w społeczeństwach sfragmentaryzowanych nietypowo - tzn. takich, w których istnieją albo tylko dwa, albo więcej niż pięć lub sześć segmentów - dwupartyjny lub ekstremalnie wielopartyjny system jest lepszy od systemu umiarkowanie wielopar-tyjnego. Najważniejsze jest, aby partie polityczne wyraziście reprezentowały wszystkie segmenty. (...) Wielkość kraju a demokracja konsocjonalna Cechą charakterystyczną europejskich demokracji konsocjonalnych jest to, że istnieją w niewielkich krajach. Jak to można wyjaśnić? Wielkość kraju ma "bezpośredni" i "pośredni" wpływ na prawdopodobieństwo powstania i sukcesu demokracji konsocjonalnej. Bezpośrednio sprzyja rozwojowi kooperacji i wzajemnemu dostosowaniu, a związana z wielkością kraju redukcja obciążeń procesów decyzyjnych pośrednio ułatwia rządzenie. Bezpośrednie i pośrednie konsekwencje Demokracja w społeczeństwach sfragmentaryzowanych 45 iewielkich rozmiarów wiążą się zarówno z wewnętrzną charakterystyką tych krajów, k i usytuowaniem na międzynarodowej arenie względem innych państw, szczególnie ocarstw. Do "bezpośrednich" efektów wxs.NN\rzyja to wyraźnie rozwojowi "wewnętrznej" solidarności. Przywódcy dążą do współ-acy, a ich stronnicy są bardziej skłonni do akceptacji tej wspó\ptacy. Cechą chatakte-styczną wszystkich istniejących. deTnoV\^vV^moc)OTYa\xiyćh jest to, że najważniejsze JOYI w kierunku budowy tego typu rozwiązań politycznych zostały podjęte w czasie kry-ysu międzynarodowego lub w okresie szczególnych zagrożeń. W Austrii rządy szerokiej oalicji były w zasadzie odpowiedzią na konflikty wewnętrzne I Republiki, ale zostały ainaugurowane w czasie okupacji Austrii przez aliantów po II wojnie światowej. W Ho-indii szerokie, pokojowe porozumienie w podstawowych sprawach wewnętrznych zo-ialo zakończone w 1917 roku, kiedy w pobliżu granic ctzatacz^^s^^^^^fcWtt&Rwa. i, 'śtósgk \ %Dwł^a\\\ VoT"oć\cmaXfflKv ^do^ft^awd Yras&nej stopniowo, ale także częściowo pod wpływem zewnętrznych zagrożeń. Do rozpatrywanej tu zależności dodać należy istotne zastrzeżenie. Zagrożenie musi być postrzegane jako vjs>póVne pizez wszystkie segmenty. W szczególności - jak wykazał to Lehmbruch - kiedy podziały pomiędzy segmentami korespondują z międzynarodowymi liniami konfliktów, "rezultatem jest powielenie w skali wewnętrznej konfrontacji międzynarodowych, szczególnie w wypadku konfliktów religijnych i etnicznych". Na przykład, pokrywanie się wewnętrznych i międzynarodowych podziałów odegrało pewną rrolę w Belgii w czasie obydwu wojen światowych. Z jednej strony językowe i kulturalne związki Flamandów z Niemcami, a z drugiej Wallonów z Francuzami zaostrzyły językowo-regionalne tarcia wewnętrzne. "Pośrednie" efekty powodowane łjtz&Ł xaafcik,.'ws&s^.v"ssis^ ¦5ss*^^ciat-ci'3c"s%fcr") &".-|m-i%KsjćXv. vg5> ^Saćapssła- "jest \o szczególnie istotne w demokracjach konsocjonal-! nych, ponieważ mediowanie podziałów pomiędzy segmentami jest procesem trudnym, ( który wymaga ze strony liderów politycznych sporo umiejętności i energii. Małą wiel-[ kość kraju redukują obciążenia procesu decyzyjnego. W tym wypadku takie musimy I rozróżnić aspekty wewnętrzne i zewnętrzne. Jeżeli chodzi o "bezpośrednie wewnętrzne" aspekty, mniejsze kraje są łatwiejsze I do rządzenia, ponieważ ich środowisko wewnętrzne jest zazwyczaj prostsze: należy brać I pod uwagę mniejszą ilość interesów oraz orientacji grupowych i jednostkowych. Demokracja w społeczeństwach sfragmentaryzowanych 45 niewielkich rozmiarów wiążą się zarówno z wewnętrzną charakterystyką tych krajów, jak i usytuowaniem na międzynarodowej arenie względem innych państw, szczególnie mocarstw. Do "bezpośrednich" efektów niewielkich rozmiarów, które wiążą się z charakterystyką "wewnętrzną", zaliczyć należy większe prawdopodobieństwo bezpośrednich kontaktów wewnątrz elity, które obniżają prawdopodobieństwo postrzegania polityki jako gry o sumie zerowej, a przez to sprzyjają integracyjnemu stylowi uprawiania polityki (coalescent), a nie nastawionemu na rywalizację. Steiner formułuje to następująco: "W małych krajach elity polityczne są relatywnie niewielkie. Dlatego istnieje większe prawdopodobieństwo częstych interakcji w obrębie elit". Wpływa to na stosunkowo wysoki poziom wzajemnej dobrej woli, co powoduje, że przywódcy "nie są skłonni postrzegać polityki w kategoriach gry o sumie zerowej, w której stosowana jest strategia "wszystko albo nic". Rezultatem tego typu gry mogłaby być utrata dobrej woli strony przegrywającej, a to pociągnęłoby dla zwycięzcy koszty porównywalne ze stawką, którą wygrał" [Steiner, 1971, s. 65]. "Bezpośrednim" efektem, związanym z relacjami "zewnętrznymi", powodowanym przez małą wielkość kraju, jest skłonność do odczuwania zewnętrznego zagrożenia. Sprzyja to wyraźnie rozwojowi "wewnętrznej" solidarności. Przywódcy dążą do współpracy, a ich stronnicy są bardziej skłonni do akceptacji tej współpracy. Cechą charakterystyczną wszystkich istniejących demokracji konsocjonalnych jest to, że najważniejsze kroki w kierunku budowy tego typu rozwiązań politycznych zostały podjęte w czasie kryzysu międzynarodowego lub w okresie szczególnych zagrożeń. W Austrii rządy szerokiej koalicji były w zasadzie odpowiedzią na konflikty wewnętrzne I Republiki, ale zostały zainaugurowane w czasie okupacji Austrii przez aliantów po II wojnie światowej. W Holandii szerokie, pokojowe porozumienie w podstawowych sprawach wewnętrznych zostało zakończone w 1917 roku, kiedy w pobliżu granic przetoczyła się I wojna światowa. W Belgii i Szwajcarii konsocjonalizm adoptowano bardziej stopniowo, ale także częściowo pod wpływem zewnętrznych zagrożeń. Do rozpatrywanej tu zależności dodać należy istotne zastrzeżenie. Zagrożenie musi być postrzegane jako wspólne przez wszystkie segmenty. W szczególności - jak wykazał to Lehmbruch - kiedy podziały pomiędzy segmentami korespondują z międzynarodowymi liniami konfliktów, "rezultatem jest powielenie w skali wewnętrznej konfrontacji międzynarodowych, szczególnie w wypadku konfliktów religijnych i etnicznych". Na przykład, pokrywanie się wewnętrznych i międzynarodowych podziałów odegrało pewną rolę w Belgii w czasie obydwu wojen światowych. Z jednej strony językowe i kulturalne związki Flamandów z Niemcami, a z drugiej Wallonów z Francuzami zaostrzyły językowo-regionalne tarcia wewnętrzne. "Pośrednie" efekty powodowane przez małą wielkość kraju dotyczą procesów decyzyjnych. Stabilność każdego systemu sprawowania władzy może być rozpatrywana j w kategoriach równowagi pomiędzy możliwościami tego systemu i żądaniami kiero-[ wanymi pod jego adresem. Tak więc, stabilność jakiegokolwiek rządu jest uzależniona l od stopnia jego obciążenia. Jest to szczególnie istotne w demokracjach konsocjonal-[ nych, ponieważ mediowanie podziałów pomiędzy segmentami jest procesem trudnym, E który wymaga ze strony liderów politycznych sporo umiejętności i energii. Małą wiel-I kość kraju redukują obciążenia procesu decyzyjnego. W tym wypadku także musimy I rozróżnić aspekty wewnętrzne i zewnętrzne. Jeżeli chodzi o "bezpośrednie wewnętrzne" aspekty, mniejsze kraje są łatwiejsze I do rządzenia, ponieważ ich środowisko wewnętrzne jest zazwyczaj prostsze: należy brać i pod uwagę mniejszą ilość interesów oraz orientacji grupowych i jednostkowych. 46 Arend Lijphait Jeszcze istotniejsza jest redukcja obciążeń procesu decyzyjnego, która wynika z "bezpośrednich zewnętrznych" efektów wielkości kraju: ograniczone możliwości na arenie międzynarodowej, tendencja do powstrzymywania się od aktywnej polityki zagranicznej i w rezultacie tego większa szansa uniknięcia trudnych wyborów, jakie się z tym wiążą. Korzyści te są maksymalizowane wówczas, kiedy małe kraje prowadzą neutralną politykę zagraniczną, zwłaszcza gdy wynika ona nie tyle z ich wyboru (który wymaga podejmowania potencjalnie trudnych decyzji), ile międzynarodowego dyktatu. Neutralność wszystkich czterech rozpatrywanych przez nas europejskich demokracji konsocjo-nalnych była bezpośrednim lub pośrednim wynikiem uzgodnień głównych potęg międzynarodowych [Daalder, 1974, s. 610]. (...) Krzyżujące się podziały Kiedy występują dwa podziały segmentowe lub więcej, musimy zwrócić uwagę, jakie są relacje między nimi, w szczególności czy mają tendencję do krzyżowania się, czy też linie podziałów są ostre i separują w pełni poszczególne segmenty. W praktyce podziały, które dokładnie pokrywają się, zdarzają się rzadko, ale różnice w stopniu ich krzyżowania się mogą być bardzo istotne z dwóch powodów. Przede wszystkim, sposób przecinania się podziałów określa szansę demokracji konsocjonalnej, ponieważ wpływa na ilość i relatywne rozmiary segmentów oraz równowagę władzy między nimi. Po drugie, krzyżowanie się podziałów może mieć istotne konsekwencje dla intensywności nastawień i emocji powodowanych przez te podziały. Zgodnie z teorią presji krzyżujących się, które są rezultatem uczestnictwa w różnych grupach społecznych, krzyżowanie się podziałów sprzyja umiarkowanym postawom i zachowaniom2. Istotny jest także - choć z nieco innego powodu - zakres krzyżowania się podziałów międzysegmentowych z podziałami socjoekonomicznymi. Jeżeli, na przykład, podziały religijne i klasowe w dużym stopniu krzyżują się, grupy religijne wykazują tendencję do postrzegania swej pozycji jako równej względem innych grup religijnych. Jeśli jednak te dwa typy podziałów zbiegają się, grupy znajdujące się niżej pod względem socjoekono-micznym będą ten fakt postrzegały jako budzącą resentymenty niesprawiedliwość. Według teorii presji krzyżujących się łagodzący efekt takich podziałów zależy przede wszystkim od zakresu, w jakim się one krzyżują. Zależy też od intensywności, z jaką podziały te różnicują jednostki. Dlatego krzyżowanie się podziałów, które są równie intensywnie odczuwane, może doprowadzić do powstania szeregu zantagonizowanych grup, których współpraca będzie wyjątkowo utrudniona. Dahl argumentuje, że w takim przypadku krzyżowanie się ma dezintegrujący efekt. "Efekt integrujący nie może zaistnieć wówczas, kiedy wszystkie podziały odczuwane są z równą intensywnością. Krzyżowanie się podziałów sprzyja porozumieniu tylko wtedy, gdy niektóre podziały są mniej znaczące od innych" [Dahl, 1966, s. 378 i nast.]. (...) Teoria demokracji konsocjonalnej nie zakłada występowania krzyżujących się podziałów jako podstawowego czynnika podtrzymującego polityczną stabilność w sfrag-mentaryzowanych społeczeństwach. Tym niemniej występowanie podziałów o różnej intensywności może mieć dodatkowe znaczenie, może sprzyjać - lub nie - konsocjonali-zmowi. (...) 2 G. Bingham POWELL Jr znajduje potwierdzenie tej teorii w swoim studium społeczeństwa austriackiego (1970). Natomiast krytycznie o teorii presji krzyżujących się pisze Peter W. SPER-LICH (1971); (zob. też na ten sam temat BERELSON, LAZARSFELD, McPHEE w niniejszym tomie - dop. red.). Demokracja w społeczeństwach sfragmentaryzowanych 47 Poczucie lojalności grupowej Potencjalna konfliktogenność podziałów pomiędzy segmentami społecznymi zależy także od stopnia, w jakim intensywność ich odczuwania jest łagodzona przez poczucie lojalności grupowej (pvemching loyalties). Siły dzielące i spajające społeczeństwo - podziały segmentowe i poczucie lojalności - mogą oddziaływać jednocześnie, a konfliktowy potencjał podziałów zależy wówczas od interakcji tych dwóch sił. Poczucie lojalności może spajać całe społeczeństwo - lub jego określony segment. Przykładem drugiej sytuacji jest spoistość katolickiej i kalwińskiej subkultury w Holandii. Chociaż podziały religijne i klasowe krzyżują się według dość regularnego wzoru, podziały klasowe nie fragmentaryzują obydwu segmentów. Wyjaśnienia upatrywać należy raczej w sile więzi religijnych, a nie w słabości podziałów klasowych. Wewnątrz segmentu świeckiego, w którym siły integrujące tego typu nie istnieją, podziały klasowe wyznaczają wyraźną granicę pomiędzy subkulturą socjalistyczną i liberalną. (...) Integrująca rola więzi lojalności jest nawet istotniejsza, jeśli spajają one społeczeństwo jako całość - a przez to łagodzą intensywność wszystkich podziałów wewnętrznych. Taką potencjalnie integrującą siłą jest nacjonalizm. Istotna jest nie tylko jego siła, lecz także to, czy jednoczy społeczeństwo, czy też wytwarza dodatkowy podział, powodując powstawanie lojalności wobec "narodu", która ma inny zasięg niż lojalność wobec państwa. W żadnej z czterech rozpatrywanych demokracji konsocjonalnych silny nacjonalizm nie występuje. Stosunkowo najsilniejszy jest on prawdopodobnie w Holandii, która ma długą historię jako kraj niepodległy, cieszący się trwałymi granicami. W Szwajcarii, natomiast, związki lokalne przeważają nad więzią narodową. (...) Izolacja segmentów (...) Rozpatrywane przez nas cztery przypadki konsocjonalizmu cechuje bardzo wyraźnie sfragmentaryzowana kultura polityczna. Jest to paradoksalne, ponieważ można by oczekiwać, ze wraz ze wzrostem fragmentacji społecznej wzrośnie też niestabilność polityczna. Trzeba jednak pamiętać, że wyraźne granice pomiędzy segmentami ograniczają wzajemne kontakty i w konsekwencji obniżają prawdopodobieństwo, że drzemiący pod powierzchnią konflikt wybuchnie, przekształci się w otwartą wrogość. David Easton argumentuje, że wysiłki mające na celu homogenizację sfragmen-taryzowanego systemu społecznego nie muszą być najlepszym sposobem stabilizacji i integracji systemu. "Większy sukces można osiągnąć podejmując kroki, które prowadzą do głębszego wzajemnego zrozumienia i wyczulenia na sprawy pojawiające się na styku obydwu grup {cultural units)" [Easton, 1965, s. 250]. Lorwin natomiast formułuje na temat Belgii uwagę, którą odnieść możemy także do innych krajów demokracji konsocjonalnej: "Jeśli bezpośrednie znaczące kontakty pomiędzy ludźmi należącymi do różnych subkultur są ograniczone, to mniej jest okazji do budowania wzajemnej wrogości" [Lorwin, 1966, s. 187]. Argument ten stoi w sprzeczności z szeroko rozpowszechnionym przekonaniem -które legło u podstaw teorii uczestnictwa w wielu zachodzących na siebie grupach - 0 tym, że kontakty pomiędzy jednostkami i grupami ułatwiają wzajemne zrozumienie. Sprzeczność tę można rozwiązać wprowadzając rozróżnienie pomiędzy społeczeństwami homogenicznymi, w których wzrost częstości kontaktów prowadzi do lepszego wzajem nego zrozumienia i dalszej homogenizacji, i społeczeństwami sfragmentaryzowanymi, w których intensywne kontakty pomiędzy segmentami prowadzą najczęściej do napięć 1 wrogości. (...) 0 48 Arend Lijphart Społeczeństwo sfragmentaryzowane wykazuje tendencję organizowania się zgodnie z istniejącymi podziałami, a segmentowa izolacja pomiędzy powstałymi w ten sposób organizacjami sprzyja rozwojowi demokracji konsocjonalnej. Z drugiej strony jednak, rozwój sieci stosunków organizacyjnych wewnątrz każdego segmentu wzmacniany jest także przez konsocjonalny sposób rozwiązania problemu segmentalnej autonomii. Z tego powodu być może bardziej właściwe jest traktowanie segmentowej izolacji, wynikającej z rozwoju "wewnętrznych" organizacji politycznych i społecznych, jako raczej metody budowania konsocjonalizmu, niż warunku koniecznego jego powstania. Integracyjne tradycje elit Stabilne demokratyczne rządy w społeczeństwach sfragmentaryzowanych są możliwe wówczas, gdy przywódcy polityczni reprezentują integracyjny, a nie nastawiony na ostrą rywalizację styl uprawiania polityki. Powodem integracyjnego nastawienia może być świadomość niebezpieczeństw, jakie niosą podziały segmentalne i chęć ich uniknięcia. W ten sposób teoria o niemożliwości stabilnych rządów demokratycznych w warunkach fragmentacji staje się samonegującą przepowiednią: elity kooperują starając się przekroczyć bariery segmentalnych podziałów ponieważ wiedzą, że niepodejmowanie takich działań mogłoby wywołać destabilizację tych podziałów. Alternatywnym lub uzupełniającym czynnikiem, który motywuje przywódców do wzajemnej współpracy są integracyjne tradycje elity. Wśród rozpatrywanych czterech demokracji konsocjonalnych tradycje integracyjne {accommodationist) są bardzo wyraźne w Holandii i Szwajcarii, mniej obecne w Belgii, a najmniej w Austrii [Daalder, 1974, s. 618]. Tradycje współpracy i akomodacji elit - podobnie jak inne wskazane przez nas czynniki - sprzyjają rozwojowi demokracji konsocjonalnej. W szczególnych okolicznościach mogą mieć nawet fundamentalne znaczenie; nie są jednak warunkiem koniecznym powstania konsocjonalnego typu rządów. Tłumaczył: JERZYSZCZUPACZYŃSK1 Literatura przywołana ALMOND Gabriel A. 1956. "Comparative Political Systems", Journal of Politics, nr 3. DAALDER Hans. 1974. "The Consociational Democracy Theme", World Politics, nr 4. DAHL Robert A. 1966. Opposition in Western Democracies, New Haven, Yale University Press. EASTON David. 1965. .4 Systems Analysis of Political Life, New York, Wiley. ECKSTEIN Harry. 1966. Division and Cohesion in Democracy: A Study of Norway, Princeton University Press. IDEM. 1971. The Evaluańon of Political Perfoimance: Problems and Dimensions, Sagę Profes-sional Papers in Comparative Politics, Beverly Hils, Sagę. HOROVITZ Donald L. 1971. "Three Dimensions of Ethnic Politics", World Politics, nr 2. LEHMBRUCH Gerhard. 1967. Proporzdemokratie: Politisches System und politische Kultur in der Schweiz und Ósterrich, Tiibingen, Mohr. LORWIN Val R. 1966. "Belgium: Religion, Class and Language in National Politics", (w:) Robert A. DAHL (red.), Political Opositions in Western Democracies , New Haven, Yale University Press. POWELL Bingham G. 1970. Social Fragmentation Political Hostility: An Austrian Case Study, Stanford University Press. Demokracja w społeczeństwach sfragmentaryzowanych 49 RIKER William H. 1962. Tlie Tlieory ofPolitical Coalitions, New Haven, Yale University Press. SPERLICH Peter W. 1971. Conflict and Hormony in Human Ajfairs: A Study of Cross-Pressures and Political Behavior. Chicago, Rand Mc Nolly. STE1NER Jurg (red.). 19"?'4. Amicable Agreement versus Majotity Rule: Conflict Resolution in Swii-zerland, Chapel Hill, University of North Carolina Press. IDEM. 1971. "The Principles of Majority and Proportionality", British Journal of Political Science, nr 1. ZUCKERMAN Alan. 1975. "Political Cleavage: A Conceptual and Theoretical Analysis", British Journal of Political Science, nr 2. L. Dietrich Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens KAPITALIZM I DEMOKRACJA W KRAJACH ROZWINIĘTYCH* WPROWADZENIE Rozważania zaczynamy od analizy przejścia do demokracji w grupie krajów, które jako pierwsze dokonały tych przeobrażeń - rozwiniętych krajów kapitalistycznych współczesnego świata. Analizowane przypadki dotyczą krajów zachodnioeuropejskich, które w swojej historii przed II wojną światową zanotowały okres rozwiniętej demokracji. Analizę rozpoczynamy w 1870 r. z dwu powodów. Po pierwsze, tylko jeden z tych krajów, Szwajcaria, był w tym czasie wedle naszej definicji demokracją. Po drugie, w 1870 r. kryzys ekonomiczny uruchomił łańcuch wydarzeń politycznych, dotyczących zwłaszcza kwestii taryf celnych, które skonsolidowały lub przeobraziły koalicje klasowe, sektorowe i partyjne. W większości krajów koalicje te wpłynęły na proces przechodzenia do demokracji, zaś w niektórych przypadkach także na jej załamanie się o kilka dekad później - w okresie międzywojennym. Ten kryzys, ogólnoeuropejskie przyspieszenie rozwoju przemysłowego w ostatnich dekadach XIX wieku aż po I wojnę światową, następnie wojna i "wielka depresja" stanowią punkty orientacyjne, wokół których można pogrupować doświadczenie historyczne wszystkich nieomal krajów zachodnioeuropejskich. I odwrotnie wydarzenia te - jeśli w ogóle, to w niewielkiej tylko mierze, oddziałały na przeobrażenia demokratyczne w czterech brytyjskich koloniach osiedleńczych - głównie ze względu na izolację geograficzną. Dwanaście spośród szesnastu krajów omawianych poniżej nie doświadczyło po wkroczeniu na drogę demokratyczną większych odwrotów od form demokratycznych. Cztery kraje - Austria, Niemcy, Włochy i Hiszpania - doświadczyły takich odwrotów, poświęcimy im więc szczególną uwagę. Przypadki te, zwłaszcza niemiecki, stanowią odchylenie od generalnej zasady, że rozwinięte kraje kapitalistyczne są demokracjami, stąd też analiza ich rozwoju może powiedzieć nam coś o długoterminowych warunkach strukturalnych, określających taki właśnie przebieg linii rozwoju historycznego. Aczkolwiek trzy spośród owych nowoczesnych reżimów autorytarnych miały krótki żywot, załamały się one głównie pod ciężarem wojny i wolno sądzić, że trwałyby znacznie dłużej, gdyby wojny uniknęły. SPRZECZNE POGLĄDY NA DOŚWIADCZENIA ROZWINIĘTYCH DEMOKRACJI KAPITALISTYCZNYCH Studium Therborna [1977] o przechodzeniu do demokracji w rozwiniętych krajach kapitalistycznych akcentuje rolę klasy robotniczej, reprezentowanej przez partie i związki zawodowe, oraz rolę geopolityki, zwłaszcza wojen zewnętrznych. Oba te czynniki pojawiają się w naszej teorii. Z drugiej strony bardziej ogólne stwierdzenia Lipseta * Dietrich ROUSCHEMEYER, Evelyne Huber STEPHENS, John D. STEPHENS. Capitalist Development and Democracy, Polity Press, Cambridge 1992 [fragmenty ze stron 80-103; 140-154]. (c) Copyright by Dietrich Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens 1992. Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 51 o relacjach między rozwojem i demokracją nasuwają hipotezę, że europejskie przyspieszenie przemysłowe 1870-1914 związane było z procesami demokratyzacji, gdyż powiększało klasę średnią. Długookresowy ruch ku demokracji w brytyjskich koloniach osiedleńczych łączyć można z rozwojem ekonomicznym na tę samą modłę. Studia te, zmierzając na podstawie analizy zbioru przypadków do szerszych uogólnień, nie wyjaśniają takich odchyleń od tendencji centralnej, jak kraje wysoko rozwinięte - i jednak autorytarne. Podejmując ten problem Moore [1966] koncentruje się na roli odgrywanej podczas industrializacji przez wielkich posiadaczy ziemskich oraz państwo. Dla ułatwienia naszej analizy pożyteczny będzie bardziej szczegółowy przegląd wywodów Moore'a. Jak w analizie jego poglądów wskazuje Skocpol, do demokracji wiedzie wiele dróg, podczas gdy do nowoczesnego kapitalistycznego autorytaryzmu- tylko jedna. Najprościej będzie więc zarysować ścieżkę prowadzącą do autorytaryzmu i przyjąć hipotezę, że jeżeli jakiś kraj przejdzie wstępne stadium uprzemysłowienia oraz uniknie rewolucji chłopskiej, to rozwinie się w kierunku demokratycznym wówczas, jeżeli nie pojawią się w nim cechy prowadzące do autorytaryzmu. Warunkiem, który rozstrzyga o rozwoju nowoczesnego autorytaryzmu kapitalistycznego jest powstanie koalicji wielkich posiadaczy ziemskich, korony (monarchy, biurokracji i wojska, tzn. państwa) i politycznie zależnej, średnio silnej burżuazji. Analizując wywody Moore'a możemy ustalić następujące czynniki, które prowadzą do rozwinięcia tej koalicji: 1. Wyższe klasy wiejskie muszą być silne lub też, bardziej precyzyjne, muszą - także w okresie wchodzenia w nowoczesność (tzn. przy końcu XIX w.) - pozostawać dominującą siłą polityczną, a także zachować znaczącą siłę podczas "demokratycznego interludium". 2. Drugą ważną cechą drogi ku nowoczesnemu kapitalistycznemu autorytaryzmowi jest zachowywanie wielkiej obszarniczej własności ziemskiej zorientowanej na gospo darkę rynkową, lecz stosującej raczej polityczną kontrolę siły roboczej - a więc rol nictwa represywnego wobec siły roboczej. Typ kontroli siły roboczej skłania właścicieli ziemskich do poszukiwania sojuszu z tymi, którzy kontrolują środki przymusu, a więc z państwem, i przyczynia się do wytwarzania silnych antydemokratycznych odruchów arystokracji [Moore, 1966; s. 435]. 3. Kraj winien być uprzemysłowiony w takiej mierze, że burżuazja staje się zna czącym aktorem sceny politycznej - lecz nie silniejszym od klas właścicieli ziemskich (Skocpol [1973] wskazuje na trudność kryjącą się w pomiarze siły "impulsów burżuazyj- nych"). 4. Burżuazja pozostaje politycznie zależna dlatego, iż uprzemysłowienie jest wspo magane - i w pewnej mierze również kierowane przez państwo na drodze protekcjoni zmu, państwowych kredytów dla przemysłowców, rozwijania przez państwo infrastruk tury, promowania nowoczesnych umiejętności, a nawet rozwijania przedsiębiorstw prze kazywanych później w ręce prywatne. Militaryzm, a zatem produkcja zbrojeniowa, przy- pieczętowuje wejście burżuazji do koalicji zdominowanej przez siły państwa i obszarni ków oraz akceptację reakcyjnej i imperialistycznej polityki tej koalicji. 5. Nie następuje rewolucyjne zerwanie z przeszłością. Rewolucyjny potencjał chłop stwa winien być niski; w przeciwnym przypadku cały proces - zwłaszcza siła obszarników - załamałby się we wcześniejszym momencie historycznym. 6. Istotny element autorytarnej koalicji stanowi państwo, które posiada wystarcza jącą wydajność represyjną wobec protestów chłopów (i robotników). Autonomia państwa wobec klas podporządkowanych i wspólny front sił państwa z klasami dominującymi przyczynia się do autorytarnych następstw. Ten wspólny front umacnia się przez integra- 52 Dietrich Rouschemeyer, Evelym Huber Stephens, John D. Stephens cję społeczną wyższych sfer aparatu państwa z uprzywilejowanymi klasami społecznymi, zwłaszcza wyższą klasą wiejską, co tworzy silną korporacyjną więź, stanowiącą rezultat m.in. dużej ciągłości pokoleniowej. W przypadku wojska zarówno siłę (wydolność re-presywną), jak i tożsamość korporacyjną wzmaga uczestnictwo w wojnach zewnętrznych i aspiracje mocarstwowe. Należy zauważyć, że aczkolwiek istotną cechę autorytarnej drogi rozwoju wydaje się stanowić koalicja państwa, właścicieli ziemskich i politycznie uzależnionej burżuazji to wyliczone tu czynniki mogą po prostu tylko zwiększyć stopień prawdopodobieństwa takiego właśnie rozwoju wydarzeń, ale o nim nie rozstrzygać. Tworząc tę listę czynników skupialiśmy się na tych elementach, które są najbliższe warunkom koniecznym; można jednak wskazać także inne. Na przykład Moore głosi, że przetrwanie absolutnej władzy królewskiej stanowi istotny warunek wejścia na drogę niedemokratyczną, później jednak stwierdza, że jest to tylko warunek dodatkowy, jako że Włochy były monarchią konstytucyjną. Można dodać, że była nią także Hiszpania - a z drugiej strony Szwecja, Dania, podobnie jak Niemcy, miały rządy ograniczonego absolutyzmu, gdzie król mógł powoływać gabinet bez uwzględnienia składu parlamentu. Niemniej, prawdopodobnie ścisłe jest powiedzenie, że do ukształtowania się autorytaryzmu w Niemczech i Austrii przyczyniło się istnienie absolutnej władzy królewskiej w tych krajach. Inne wyjaśnienie autorytaryzmu zawiera praca Kurtha [1979J. Rozwijając tezy 0'Donnella o autorytaryzmie biurokratycznym w Ameryce Łacińskiej i Gerschenkrona [1962] o industrializacji europejskiej powiada on, że na rozwój polityczny Europy w ciągu ostatniego półtora stulecia wywierało wpływ współwystępowanie w różnych krajach odrębnej logiki uprzemysłowienia. Główny napęd industrializacji w krajach, które w Europie pierwsze weszły na tę drogę, takich jak Wielka Brytania, Francja, Belgia, stanowił rozwój przemysłu wytwarzającego artykuły konsumpcyjne, szczególnie tekstylia. Relatywnie niewielki rozmiar kapitału wymaganego dla rozwoju tych dziedzin przemysłu ułatwiał uprzemysłowienie niezależne od zaangażowania państwa. Dokonująca się później industrializacja niemiecka była zależna od państwa - najpierw w formie protekcjonizmu, później poprzez świadczoną przez państwo pomoc w mobilizacji kapitału, co wiązało burżuazję niemiecką z państwem oraz wzmacniało autorytarny sojusz junkierstwa i korony. Podobna sytuacja panowała w Austrii. Wkroczenie w fazę industrializacji napędzaną wytwarzaniem środków produkcji, gdzie kluczową rolę odgrywał rozwój przemysłu stalowego, wzmacniało ten model. W wypadku krajów takich jak Anglia czy Francja akumulacja kapitału miała miejsce w zyskownym i konkurencyjnym w skali międzynarodowej przemyśle artykułów konsumpcyjnych; w krajach o spóźnionym uprzemysłowieniu, gdzie nie było to możliwe, kapitaliści zwrócili się o pomoc do państwa. Kurth twierdzi, że związek między typem industrializacji i rozwojem nowoczesnego (tzn. XX-wiecznego) autorytaryzmu występuje najwyraźniej w fazie nasycenia rynku przemysłu stalowego. Początkowo znaczną większość produkcji stali wchłaniała budowa linii kolejowych. Gdy wyczerpało się zapotrzebowanie rynku wewnętrznego na stal, jej producenci zwrócili się ku innym krajom, ku koloniom, a także zbrojeniom. Niemcy, które dysponowały nielicznymi koloniami w okresie, gdy rynki zamorskie były zagospodarowywane przez Brytyjczyków, musiały bardziej koncentrować się na zbrojeniach. Utrata kolonii w wyniku I wojny światowej zaostrzyła sytuację; tak więc nie stanowiło niespodzianki, że wytwarzający stal przemysłowcy przez cały okres Republiki Weimarskiej faworyzowali ponowne uzbrojenie kraju i odrzucenie Traktatu Wersalskiego, oraz zdecydowanie popierali reakcyjną Niemiecką Narodową Partię Ludową (DNVP) i "rozwiązania" autorytarne. Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 53 Odnośnie "bardzo spóźnionych" przypadków uprzemysłowienia krajów basenu Morza Śródziemnego Kurth sugeruje, że istniała więź między polityką transformismo/el tiirno późnego XIX i wczesnego XX w. oraz fazą rozwoju przemysłowego w tym czasie. Nie-konkurencyjność zarówno przemysłu jak i rolnictwa odzwierciedlała się w protekcjonizmie wobec obu tych sektorów i splataniu się interesów rolnictwa i przemysłu, co z kolei znajdowało wyraz w ustaleniach polityki tran.sfonnismo/el turno. Wymagała ona m.in. dostosowywania się interesów poszczególnych segmentów elity gospodarczej w drodze przetargów i powiązań klientelistycznych. Dlatego wywód Kurtha sugeruje istnienie odmiennej bazy ekonomicznej rozwoju koalicji ziemiaństwa i burżuazji w Europie Łacińskiej i Środkowej. (...) PRZEJŚCIE DO DEMOKRACJI W EUROPIE: PRZYPADKI DEMOKRATYCZNE W 1870 r. istniało w Europie tylko jedno państwo spełniające kryteria demokracji. W 1920 r. takowe państwa stanowiły przytłaczającą większość. Jeszcze dwa dziesięciolecia później w wielu spośród tych krajów rządy demokratyczne chyliły się ku upadkowi. Spójrzmy obecnie nieco dokładniej na proces, który przyniósł tym krajom demokrację i na czynniki, które wyodrębniły kraje, gdzie demokracja przeżyła wśród przypadków jej załamania się w okresie międzywojennym. Analiza Moore'a koncentruje się na typach organizacji rolnictwa i kontroli ń\y roboczej stosowanej przez arystokrację. Gdyby Moore wybrał jako przedmiot badań mniejsze kraje europejskie, jego analiza zaczęłaby się z pewnością od istnienia (lub nieobecności) silnej politycznie klasy właścicieli ziemskich. To z kolei stanowi w dużej mierze produkt typu koncentracji samej własności ziemskiej: we wszystkich małych krajach istniało zbyt mało wielkich majątków, które mogłyby stanowić polityczne oparcie właścicieli ziemskich. Już ten jeden czynnik zapobiega powstawaniu koalicji klasowej, której istnienie wywierało fatalny wpływ na demokrację. I rzeczywiście, ukazana w ta-j beli 1 korelacja między siłą wielkich właścicieli a przetrwaniem lub załamaniem się > demokracji w okresie międzywojennym wskazuje, że sam len czynnik dostarcza przeko-• nującego wyjaśnienia przetrwania lub upadku demokracji. Należy zauważyć, że wielka \ własność nie musi być "dominująca" w rozumieniu statystyki. W Niemczech zachodnich [ i południowych większość areału rolnego zdominowały drobne gospodarstwa; podobnie rzecz miała się na północy Włoch. Także Hiszpania i Austro-Węgry miały regiony, [ gdzie dominowała drobna własność. Czynnikiem krytycznym jest tutaj to, że we wszystkich tych krajach istniała wystarczająca liczba wielkich majątków, które mogły stanowić ; podstawę ukształtowania się silnej elity wielkich właścicieli ziemskich. Z drugiej strony, | we wszystkich małych krajach drobna i średnia własność stanowiła przeważającą formę I posiadania ziemi w całym kraju, zaś elita wielkich właścicieli ziemskich nie istniała. Zanim pójdziemy dalej w naszej analizie, wypada poczynić pewne uwagi o sile elit i agrarnych ukazanej w tabeli 1. Z historycznego punktu widzenia również francuska elita i agrarna była potężna, lecz rewolucja tę siłę złamała. W końcu XIX w. na wsi francu-I skiej dominowało drobne chłopstwo, zaś wyższe klasy wiejskie nie były już tak potężnym I aktorem polityki, jak przed stuleciem. Tak więc, dla demokratycznego rozwoju było nie-1 zbędne rewolucyjne zerwanie z przeszłością w przypadku Francji. Jednakowoż, większość I małych państw europejskich nie doświadczyła owej rewolucyjnej cezury, a przecież roz-I winęły się one w demokratycznym kierunku. Analiza Moore'a traci więc na wykluczeniu Iz niej małych państw. W istocie doskonała korelacja między wielkością kraju i siłą ob-szarnictwa nie jest przypadkiem. Jak wskazuje Tilly [1975, s. 40-44], sukces militarny był I jednym z czynników, który odróżniał owocną konsolidację państwa od jej nieudanych 54 Dietńch Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens prób, przy czym sukces ten ułatwiały w dużej mierze "silne koalicje władzy centralnej i większych segmentów elity wiejskiej". Małe państwa unikały pożarcia tylko ze względów geograficznych (Skandynawia), zaś poczynając od Traktatu Westfalskiego także ze względu na oddziaływania systemów porozumień międzypaństwowych (zwłaszcza Belgia i Niderlandy) - lub z obu tych względów (Szwajcaria). Tabela 1. Sita elity agrarnej i polityczne układy w Europie Siła elity agrarnej w końcu XIX stulecia słaba silna Szwecja demokracja Dania przetrwała Norwegia okres międzywojenny Szwajcaria Belgia Holandia Francja Wlk. Brytania ustanowiono reżim autorytarny Austro-Węgry Hiszpania Włochy Niemcy W. Brytania wyróżnia się jako odmienny przypadek pod względem typu własności ziemskiej; niezbędne jest tu odwołanie się do akcentowanego przez Moore'a typu rolnictwa skomercjalizowanego jako czynnika wyjaśniającego. I rzeczywiście, należałoby sklasyfikować trzy autorytarne przypadki, których Moore nie dyskutuje (Wiochy, Hiszpania i Austro-Węgry), jako przypadki krajów, w których dominuje rolnictwo cechujące się "represywnym stosunkiem do siły roboczej". Oznacza to, że w tych trzech przypadkach rolnictwo, z historycznych względów, wymagało dużych nakładów pracy zaś aby zapewnić sobie dopływ taniej siły roboczej, właściciele ziemscy polegali na działaniu nierynkowych, "politycznych" mechanizmów. Natomiast brytyjscy właściciele ziemscy - przeciwnie - zwrócili się ku hodowli owiec i od momentu grodzenia mogli przy zaopatrywaniu się w niezbędną siłę roboczą liczyć na mechanizmy rynkowe [por. Bren-ner, 1976, 1977]. Mimo jednak, że prezentowana tu korelacja jest sugestywna musimy przebadać poszczególne przypadki, by ustalić, co poszczególne siły społeczne wniosły do demokracji oraz jakie siły i działania wyjaśniają relację między pozycją klas wiejskich a załamaniem się demokracji. Pod koniec I wojny światowej demokratyczna była garstka państw: torowała drogę Szwajcaria (1848), Francja (1877) i Norwegia (1898). W 1915 r. do grupy tej dołączyła Dania. Były to narody drobnych posiadaczy, drobnej burżuazji miejskiej, z rozwiniętym, choć jeszcze nie dominującym sektorem produkcji przemysłowej. (...) Historię przejścia do demokracji we Francji podejmujemy w tym miejscu, gdzie Moore ją kończy - na rewolucji francuskiej. Moore [1966, s. 106, 109] dowodzi, że wynik rewolucji francuskiej był pod tym względem decydujący, ponieważ rewolucja rozbiła system senioralny i polityczną siłę arystokracji. Trafnie zauważa następnie, że Restauracja przywróciła tej klasie władzę polityczną, lecz ponieważ nie chciała podzielić się nią z wielką burżuazją, okres trwania tej władzy z konieczności był ograniczony. Rewolucja 1830 r. dokończyła dzieła wielkiej rewolucji i "stara arystokracja, jako koherentna i efektywna grupa polityczna zniknęła z areny politycznej" [Moore, 1966, s. 106]. Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 55 W tym szerokim zarysie analiza Moore'a jest poprawna, choć przesadnie akcentuje upadek władzy politycznej szlachty. Ponieważ rola polityczna wielkich właścicieli ziemskich ma niejakie znaczenie w analizie rozwoju demokracji, warto bardziej szczegółowo przyjrzeć się, jaki wpływ miała rewolucja francuska na dalszy rozwój demokracji w tym kraju. Przede wszystkim należy zauważyć, że na skutek rozwoju wydarzeń przed rewolucją własność chłopska była powszechna, aczkolwiek niepewna. Spowodowana przez rewolucję redystrybucja ziemi szlacheckiej była niewielka; emigranci zostali pozbawieni własności i w ten sposób całość będącego w posiadaniu szlachty francuskiego areału spadła z jednej czwartej do jednej piątej całości gruntów [Magraw, 1983, s. 24-5). Należy tu dodać ziemie kościelne wywłaszczone w 1790 r. i sprzedane na przetargach. Gros lej ziemi przeszło naturalnie w ręce bogatej burżuazji, a nie zaś chłopstwa, nie ulega jednak wątpliwości, że wielu chłopów skorzystało na reformie rolnej. Dla chłopstwa ważniejsze były gwarancje praw własności, a więc zabezpieczenie własności chłopskiej i zniesienie praw senioralnych. Skocpol [1979] podkreśla w ślad za de Tocquevillem, że rewolucja i reformy Napoleona bardziej scentralizowały aparat państwowy. Ograniczało to rozwój pośrednich form demokracji ograniczonej, kiedy to pełna demokracja panowała w jednej części kraju, lecz nie w innych jego częściach, jak w USA od okresu Jacksona do lat 60. Cen-tralizacja państwa francuskiego oznaczała, że rozpoczynane w miastach transformacje społeczne często przekraczały wytrzymałość wsi, stając się z tego względu przedmiotem licznych kontrataków, co wyrażało się w określonym schemacie demokratycznych przełomów i okresów reakcji. Schemat ten można było dostrzec już nawet w samej rewolucji. Drugi rezultat istnienia scentralizowanego państwa, wyraźnie negatywny dla rozwoju demokracji, stanowiła kontrola rządu centralnego nad prefektami, co stwarzało - wykorzystywaną jeszcze nawet w późnych latach Trzeciej Republiki - możliwość obsadzania aparatu państwowego przez swych zwolenników po to, by ich używać następnie do mobilizowania wyborców, zwłaszcza pracowników państwowych, popierania rządu, a także nękania opozycji. Wreszcie rewolucja usunęła arystokrację z jej uprzywilejowanej pozycji w armii i biurokracji. W tym względzie, przeciwnie niż w kwestii własności, Restauracja cofnęła przejściowo dokonania rewolucyjne. Było to jednak krótkotrwałe. Reżim Restauracji usiłował oprzeć rządy na bardzo wąskiej bazie szlachty, co zasadniczo przyczyniło się do jego upadku. Przykładem tego jest prawo wyborcze z 1830 r., które miało eliminować z elektoratu wszystkich poza najbogatszymi właścicielami ziemskimi. To właśnie prawo wywołało w Paryżu trzydniowe walki uliczne, które zakończyły się upadkiem dynastii Bourbonów i reżimu Restauracji. Pierwszym beneficjantem powstałej wówczas lipcowej monarchii Orleańskiej stała się wielka burżuazja, zwłaszcza jej sektory powiązane z Paryżem i finansami - nie zaś rzemieślnicy, którzy walczyli na ulicach. Wprowadzone wówczas prawo wyborcze, choć wyraźnie szersze niż ustawy Restauracji, ugruntowywało taki właśnie stan. Przyznawało ono uprawnienia wyborcze mężczyznom, którzy płacili 200 lub więcej franków podatków bezpośrednich i tym samym nadawało prawo głosu jednemu na 170 mieszkańców; było to prawo znacznie bardziej restryktywne niż brytyjskie po reformie z 1832 r. [Magraw, 1983, s. 48-9, 68]. Głównym wkładem monarchii lipcowej do późniejszego rozwoju demokracji było kompletne zaprzestanie burbońskich prób odtworzenia przedrewolucyjnej pozycji arystokracji w armii i biurokracji. Powstające w następnym okresie układy klasowe układają się wedle generalnego schematu. Jądro miejskiej klasy pracującej stanowili niezadowoleni rzemieślnicy, których Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 55 W tym szerokim zarysie analiza Moore'a jest poprawna, choć przesadnie akcentuje upadek władzy politycznej szlachty. Ponieważ rola polityczna wielkich właścicieli ziemskich ma niejakie znaczenie w analizie rozwoju demokracji, warto bardziej szczegółowo przyjrzeć się, jaki wpływ miała rewolucja francuska na dalszy rozwój demokracji w tym kraju. Przede wszystkim należy zauważyć, że na skutek rozwoju wydarzeń przed rewolucją własność chłopska była powszechna, aczkolwiek niepewna. Spowodowana przez rewolucję redystrybucja ziemi szlacheckiej była niewielka; emigranci zostali pozbawieni własności i w ten sposób całość będącego w posiadaniu szlachty francuskiego areału spadła z jednej czwartej do jednej piątej całości gruntów [Magraw, 1983, s. 24-5]. Należy tu dodać ziemie kościelne wywłaszczone w 1790 r. i sprzedane na przetargach. Gros tej ziemi przeszło naturalnie w ręce bogatej burżuazji, a nie zaś chłopstwa, nie ulega jednak wątpliwości, że wielu chłopów skorzystało na reformie rolnej. Dla chłopstwa ważniejsze były gwarancje praw własności, a więc zabezpieczenie własności chłopskiej i zniesienie praw senioralnych. Skocpol [1979] podkreśla w ślad za de Tocquevillem, że rewolucja i reformy Napoleona bardziej scentralizowały aparat państwowy. Ograniczało to rozwój pośrednich form demokracji ograniczonej, kiedy to pełna demokracja panowała w jednej części kraju, lecz nie w innych jego częściach, jak w USA od okresu Jacksona do lat 60. Centralizacja państwa francuskiego oznaczała, że rozpoczynane w miastach transformacje społeczne często przekraczały wytrzymałość wsi, stając się z tego względu przedmiotem licznych kontrataków, co wyrażało się w określonym schemacie demokratycznych przełomów i okresów reakcji. Schemat ten można było dostrzec już nawet w samej rewolucji. Drugi rezultat istnienia scentralizowanego państwa, wyraźnie negatywny dla rozwoju demokracji, stanowiła kontrola rządu centralnego nad prefektami, co stwarzało - wykorzystywaną jeszcze nawet w późnych latach Trzeciej Republiki - możliwość obsadzania aparatu państwowego przez swych zwolenników po to, by ich używać następnie do mobilizowania wyborców, zwłaszcza pracowników państwowych, popierania rządu, a także nękania opozycji. Wreszcie rewolucja usunęła arystokrację z jej uprzywilejowanej pozycji w armii i biurokracji. W tym względzie, przeciwnie niż w kwestii własności, Restauracja cofnęła przejściowo dokonania rewolucyjne. Było to jednak krótkotrwałe. Reżim Restauracji usiłował oprzeć rządy na bardzo wąskiej bazie szlachty, co zasadniczo przyczyniło się do jego upadku. Przykładem tego jest prawo wyborcze z 1830 r., które miało eliminować z elektoratu wszystkich poza najbogatszymi właścicielami ziemskimi. To właśnie prawo wywołało w Paryżu trzydniowe walki uliczne, które zakończyły się upadkiem dynastii Bourbonów i reżimu Restauracji. Pierwszym beneficjantem powstałej wówczas lipcowej monarchii Orleańskiej stała się wielka burżuazja, zwłaszcza jej sektory powiązane z Paryżem i finansami - nie zaś rzemieślnicy, którzy walczyli na ulicach. Wprowadzone wówczas prawo wyborcze, choć wyraźnie szersze niż ustawy Restauracji, ugruntowywało taki właśnie stan. Przyznawało ono uprawnienia wyborcze mężczyznom, którzy płacili 200 lub więcej franków podatków bezpośrednich i tym samym nadawało prawo głosu jednemu na 170 mieszkańców; było to prawo znacznie bardziej restryktywne niż brytyjskie po reformie z 1832 r. [Magraw, 1983, s. 48-9, 68]. Głównym wkładem monarchii lipcowej do późniejszego rozwoju demokracji było kompletne zaprzestanie burbońskich prób odtworzenia przedrewolucyjnej pozycji arystokracji w armii i biurokracji. Powstające w następnym okresie układy klasowe układają się wedle generalnego schematu. Jądro miejskiej klasy pracującej stanowili niezadowoleni rzemieślnicy, których 56 Dietrich Rouscheineyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens warunki pracy ulegały transformacji zgodnie z charakterem francuskiego uprzemysłowienia. Łącząc ze sobą i przekształcając elementy korporalywizmu dawnego reżimu, rewolucyjne idee o obywatelstwie i zmianach politycznych oraz różnorodne prądy francuskiego socjalizmu, właśnie ta część klasy pracującej wyartykułowała ideologię republikańskiego socjalizmu, która łączyła żądania rządu demokratycznego z żądaniami reformy socjalnej i ekonomicznej [Sewell, 1986; Aminzade, 1981]. Na przeciwnym biegunie lokowała się legitymistyczna arystokracja, popierająca odbudowę monarchii Bourbonów. Segmentem elity oponującym wobec legitymistów byli orleańczycy, do których należała niewielka część obszarników, wyższe sfery burżuazji paryskiej, sektor finansowy i we wzrastającej mierze kolejowy. Obie te grupy sprzeciwiały się rozszerzeniu uprawnień wyborczych i reform społecznych, lecz różniły się w kwestii praw duchowieństwa, co było po części kwestią ekonomiczną, gdyż wielu orleańczyków skorzystało na wyprzedaży dóbr kościelnych. Burżuazja prowincjonalna, wolne zawody i drobna burżuazja znajdowały się pośrodku, sprzyjając rozszerzeniu praw wyborczych, lecz obawiając się perspektywy przeobrażenia rewolucji demokratycznej w rewolucję socjalną, która mogłaby zagrozić prawom własności. Polityczna postawa chłopstwa wymyka się łatwym generalizacjom, ponieważ zmieniała się ona zależnie od tradycji przedrewolucyjnych, odmiennych doświadczeń wyniesionych z Rewolucji, układu stosunków produkcji i stopnia modernizacji poszczególnych regionów. Być może najszerszą płaszczyzną zgody między poszczególnymi odłamami chłopstwa było pragnienie ochrony własnościowych postanowień Rewolucji i forsowania bezpośrednich interesów ekonomicznych drobnych producentów wiejskich. Dla typowego (i politycznie chwiejnego) chłopa drugorzędne znaczenie miała polityczna forma, w jakiej się to dokonywało. Frakcje społeczne i polityczne, którym udało się zmobilizować chłopstwo, okazały się arbitrami w wydarzeniach lat 1847-52 i 1868-77, dwu krytycznych okresów rozwoju demokracji francuskiej. Złe zbiory wzmogły niezadowolenie na wsi. Korzystając z tego różne polityczne ugrupowania, opierające się głównie na klasach średnich, wszczęły w 1847 roku kampanię na rzecz rozszerzenia praw wyborczych. Odwołanie przez rząd zapowiadanego w Paryżu politycznego bankietu na rzecz tej kampanii zapoczątkowało łańcuch wydarzeń, który doprowadził do buntu klas pracujących i osiągnął szczyt w proklamowaniu republiki, dokonanym przez rząd tymczasowy. Ten na kwiecień 1847 r. ogłosił wybory, w których prawo udziału mieli mieć wszyscy mężczyźni. Po części dlatego, że ogłoszony przez rząd tymczasowy podatek rolny obciążył chłopów, głównie jednak ze względu na brak jakiejkolwiek organizacji politycznej, lokalni notable zdominowali proces wyborczy i wybory przyniosły miażdżące zwycięstwo konserwatystom. Zmiany w składzie rządu, które później nastąpiły, doprowadziły do odwołania wcześniejszego ustawodawstwa socjalnego i ostatecznie wywołały w czerwcu rewoltę paryskich klas pracujących. Porażka rebelii klasy pracującej i zwycięstwo Ludwika Napoleona w grudniowych wyborach prezydenckich wydawały się potwierdzać, że Francuzi nie tylko nie optowali za propagowaną przez przywódców klas pracujących "republiką demokratyczną i socjalną", lecz w ogóle nie popierali republiki demokratycznej. Jednakże prześladowani w następstwie buntu klas pracujących przywódcy radykalnych republikanów i socjalistów przegrupowali się i wystąpili z platformą demokratyczną, której społeczna treść mogła znaleźć rezonans wśród robotników i chłopstwa, ponieważ gwarantowała własność prywatną, domagała się przymusowej edukacji świeckiej oraz prawa do pracy, traktując wielki kapitał jako wroga. Pod kierownictwem przedstawicieli wolnych zawodów, nauczycieli i niektórych kręgów drobnej burżuazji ów "sojusz demokratyczny" zorganizował udaną kampanię, która zyskała poparcie drobnej burżuazji miejskiej i rzemieślników, Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 57 podobnie jak chłopstwa w tych regionach, które i w późniejszych wyborach potwierdziły sympatie chłopstwa dla lewicy [Price, 1972, s. 228-45]. Chociaż 35% głosów zyskanych w wyborach w maju 1849 r. nie wystarczało do zwycięstwa, wynik ten usatysfakcjonował jednak lewicę i głęboko zaniepokoił prawicę. Następujące później zwycięstwa lewicy w 21 spośród 30 wyborów uzupełniających doprowadziły bezpośrednio do prawa wyborczego z 1850 r., które zredukowało elektorat o 30% i do poparcia - względnie biernej akceptacji przez prawicę zamachu Ludwika Napoleona z grudnia 1851 r. Gdy koniunktura lat 50. XIX w. ustąpiła trudniejszym czasom w latach 60. i gdy cesarz poniósł serię porażek dyplomatycznych, reżim zliberalizował politykę by zwiększyć poparcie wewnętrzne. Zyskawszy nowe możliwości organizacji politycznej opozycja potrafiła zgromadzić 40% głosów w wyborach 1869 r. Ostateczne dyplomatyczne niepowodzenia Bonapartego prowadzące do wojny z Prusami i klęska dowodzonej przezeń armii pod Sedanem doprowadziły do proklamowania Trzeciej Republiki. Z kolei podjęta przez miejskie klasy pracujące próba nadania republice treści socjalnej napotkała na represje i pierwsze wybory przyniosły zwycięstwo prawicy. Można sądzić, że jedynie okazana przez orleańczyków i legitymistów niezdolność do osiągania politycznego kompromisu zapobiegła restauracji monarchii, która jednakże w takim wypadku musiała by mieć charakter konstytucyjny. Republikanie wykorzystali demokratyczne otwarcie dla zorganizowania się i w wyborach 1876 r. pokonali wszystkich konkurentów. W następnym roku prezydent republiki generał McMahon odmówił powołania czołowego republikanina Gambetty na premiera, co wykorzystał jako pretekst do rozwiązania parlamentu i rozpisania nowych wyborów. Republikanie odnieśli w nich zwycięstwo mimo to, że prezydent dla zadania im klęski wykorzystał pełny zakres swych uprawnień wobec biurokra-i cji państwowej. Tak więc 1877 r. oznacza definitywne ustanowienie odpowiedzialności gabinetu przed parlamentem wybieranym w wyborach powszechnych, w których prawo głosowania przysługuje wszystkim mężczyznom. Dlaczego republikanom udało się ustanowić demokrację w 1877 r., a nie już w 1849 r.? Podczas wydarzeń 1849 r. stanowili oczywiście mniejszość, lecz kolejne wy-I bory, gdyby odbyły się, mogłyby to zmienić. Kluczem odpowiedzi na to pytanie jest zakres koalicji klasowej, którą byli w stanie skupić. Od późnej monarchii lipcowej aż po III Republikę obserwujemy stopniowe przechodzenie kierownictwa ruchu republikańskiego i demokratycznego od sojuszu aktywnych politycznie rzemieślników i miejskiej klasy średniej do sojuszu aktywnych politycznie miejskich klas średnich i prowincjonalnej burżuazji. Przesunięciu temu towarzyszyło przejście od haseł "republiki demokratycznej i socjalnej" do haseł republiki demokratycznej, bez ustawodawstwa społecznego, z silniejszym akcentem na prawo do własności prywatnej [Elwitt, 1975; Aminzade, w przygotowaniu]. Powstrzymano ataki na wielki kapitał, finanse i koleje, robotnikom miejskim pozostawiono jedynie obietnicę obowiązkowego świeckiego szkolnictwa podstawowego. Ponieważ klasa pracująca w rzeczy samej nie mogła zwrócić się gdzie indziej, rozszerzyło to koalicję, ułatwiając ponadto ułożenie się z górnymi warstwami burżuazji i wielkimi posiadaczami rolnymi. Inną cechą, która różni 1849 od 1877 r. jest ulepszenie środków transportu i komunikacji, jakie dokonało się w tym krótkim okresie. Pierwszoplanowym celem republikanów w tym w dużej mierze wiejskim społeczeństwie było przeniknąć na wieś, aby '•¦ przeciwstawić się wpływom tradycyjnych notabli lokalnych na świadomość i zachowania wyborcze chłopstwa. Republikanie 1877 r. mogli oczywiście wspierać się na sukcesach 1849 r., gdy jednak porówna się wyniki kampanii z 1849 [np. Price, 1972] z tymi z 1877 i [np. Elwitt, 1975], nie można oprzeć się wrażeniu, że proces przenikania do zacofanych 58 Dietrich Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens uprzednio regionów w wielkim stopniu ułatwiony był przez rozwój kolei, dróg, gazet itd. Rozpatrzmy proces demokratyzacji w innym rejonie Europy. Zorganizowana w związki zawodowe i partie polityczne klasa pracująca odegrała pewną rolę w rozwoju demokracji w dwóch WtsysKk sk&^d^^^awstócJn. ^N ptzypacńcu "Norwegii klasa pracująca przyczyniła się do ostatecznego ustanowienia powszechnego prawa wyborczego (co zostało zrealizowane w różnych ustawach wydanych między 1898 i 1913 r.), aczkolwiek wcześniejsze rozszerzenia praw wyborczych były głównie dziełem chłopstwa wspomaganego przez miejską klasę średnią [Rokkan, 1966; Derry, 1973]. W Danii sojusz klasy robotniczej, drobnych i średnich farmerów oraz części miejskich klas średnich, reprezentowany przez koalicję socjaldemokracji i koalicję Venstre przeforsował w 1901 r. wprowadzenie rządów parlamentarnych. Siłę napędową wprowadzenia w 1915 r. powszechnego prawa wyborczego stanowili socjaldemokraci i radykalny odłam Vensłre, reprezentujący klasę robotniczą, drobnych farmerów i część klasy średniej [Miller, 1968; Dybahl, 1969; Christiansen, 1988]. Ważne jest odnotowanie, że w Danii i Norwegii (podobnie jak w Szwecji} śtedn\ CaiTOeny '•waJ&aW s,\ę w Vwesti'i ostatecznego rozszerzenia praw wyborczych, czego rezultatem miało być objęcie nim sporych segmentów klasy robotniczej. Wskazania te nie ominęły także części klas średnich, drobnych farmerów i dzierżawców. Nieścisły jest zatem pogląd, że modele zachowania politycznego rolników były po prostu wynikiem autorytarnej postawy wielkich posiadaczy ziemskich i demokratycznej postawy drobnych posiadaczy. Chłopstwo skandynawskie było podzielone i nawet średni i wielcy farmerzy, nie popierający definitywnego wprowadzenia powszechnego prawa wyborczego, w ogólnym sensie przyczynili się do procesu demokratyzacji, popierając wcześniejsze rozszerzenia praw wyborczych. W reszcie Europy, zwłaszcza jednak wśród uczestników I wojny światowej, spowodowane przez wojnę przesunięcia społeczne przyczyniły się do przełomu demokratycznego. Wojna i jej rezultaty zmieniły równowagę sił wewnątrz społeczeństw, wzmocniły klasy pracujące i osłabiły klasy wyższe. Klasy rządzące zwłaszcza w krajach pokonanych skompromitowały się. Konieczny na tyłach był dopływ ludzi do przemysłu by wzmóc produkcję wojenną, na froncie dla potrzeb powszechnej mobilizacji, prowadzonej po raz pierwszy przez tak długi czas i na tak wielką skalę wojny. Wreszcie, gospodarka wojenna i masowy pobór wzmocniły pozycję klas pracujących w gospodarce, umożliwiając ustępstwa na ich korzyść w nadchodzącym okresie pokoju. Wskaźnikiem zmiany siły tych klas był wzrost udziału zorganizowanej siły roboczej z 9% przed wojną aż do 30% w okresie powojennym w krajach, które doświadczyły demokratyzacji w tym okresie (1918 do 1919). Organizacje robotnicze zwiększyły swą liczebność ponad dwukrotnie także w dwu nie uczestniczących w wojnie państwach (Szwecja i Niderlandy), które doświadczyły tego przejścia w tym samym czasie [Stephens, 1979, s. 115). We wszystkich tych krajach klasa robotnicza odgrywała zwykle kluczową rolę w przechodzeniu do demokracji. Jak jednak zauważa Therborn [1977], sama klasa robotnicza nie była wystarczająco silna. Dla wprowadzenia powszechnej demokracji potrzebowała sojuszników lub niezwykłych okoliczności. Wskazuje na to fakt, że partie klas pracujących ani razu nie uzyskały większości w wyborach, nawet po wprowadzeniu powszechnego prawa wyborczego. Co do Anglii, Szwecji, Belgii i Niderlandów można twierdzić, że wojna jedynie przyspieszyła wprowadzenie demokracji. W każdym z tych krajów ukształtowała się, względnie była w trakcie powstawania koalicja partii i stanowiące jej podłoże porozumienie sił społecznych. W większości przypadków koalicja taka przyczyniła się także do uprzedniego rozszerzenia praw wyborczych, jak reforma z 1907 r. w Szwecji, czy z 1893 r. w Belgii. Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 59 Elity agrarne w Szwecji (podobnie jak w Belgii i Niderlandach), byty zbyt. słabe, by stanowić znaczącą siłę polityczną. Przypadek Szwecji zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ wśród wszystkich małych krajów europejskich Szwecja okazywała najwięcej cech wspólnych z krajami (wskazać tu należy zwłaszcza Niemcy), które rozwijały się w kierunku autorytarnym. Z wielkomocarstwowego okresu swych dziejów Szwecja odziedziczyła rządy absolutystyczne. Wytworzyła bardzo świadomą swej pozycji szlachtę, która dominowała w korpusie oficerskim i wyższych warstwach biurokracji. W XIX i na początku XX w. klasa ta i rodzina królewska poszukiwały w Prusach, a następnie w cesarskich Niemczech wzorów dla swego społeczeństwa i kultury. Jeszcze po I wojnie światowej król szwedzki był znany ze swej sympatii do nazistowskich Niemiec. Szwecja zaczęła się również późno uprzemysławiać, zaś strukturę jej przemysłu charakteryzował wysoki stopień koncentracji, z czego, jak wywodzi Ingham [ 1974] wyrosła wysoce solidarystyczna i agresywna postawa pracodawców. Ponadto, podobnie jak jego odpowiednik w Niemczech, szwedzki kapitał aż do I wojny światowej prowadził bardzo ostrą i zorganizowaną walkę przeciwko uzwiązkowieniu klas pracujących. Szwecja - podobnie jak Niemcy, inaczej zaś niż Wielka Brytania - miała silny, oddany socjalizmowi ruch robotniczy, którego istnienie burżuazja z pewnością przyjmowała jako zagrożenie, co wzmagało opór wobec politycznej inkorporacji klasy pracującej. Podczas I wojny światowej dosłownie cała szwedzka burżuazja przeszła do Partii Konserwatywnej, najbardziej antydemokratycznej spośród szwedzkich partii politycznych. I rzeczywiście, wiosną 1914 r., po zażartym sporze o rząd konstytucyjny, król powołał gabinet, w którego skład wchodziło wiele czołowych postaci szwedzkiego przemysłu [Soderpalm, 1969, s. 24]. Wreszcie, jak w czterech przypadkach autorytaryzmu, ostatnie dekady ubiegłego stulecia były w Szwecji okresem wprowadzania ceł na importowane artykuły rolnicze i przemysłowe, co zbliżyło interesy przemysłowców i sektora rolniczego. Jednakże Szwecja zdecydowanie różniła się od Niemiec, gdyż nie miała silnej klasy ziemiańskiej. Już od XV w. wolne chłopstwo władało połową ziemi w kraju i - jak wskazuje zarówno Tilton [1974], jak i Castles [1973] - korona często wygrywała tę klasę przeciwko szlachcie, by pomniejszyć jej siłę. To właśnie taki sojusz umożliwił Karolowi XI dokonanie w XVII w. "wielkiej redukcji", która zmniejszyła o połowę posiadłości ziemskie szlachty. W XIX w. szlachta szwedzka stanowiła "arystokrację biurokratyczną", zdominowaną przez szlacheckich urzędników rządowych i oficerów wojska [Rustow, 1955, s. 16]. Odwrotną stroną tej sytuacji był fakt, że za starego reżimu wolne chłopstwo korzystało z praw politycznych wręcz nieporównywalnych z absolutystycznymi reżymami na kontynencie. Struktura parlamentu, która poprzedzała reformy burżuazyjne z 1866 r. zapewniała stanowi chłopskiemu pozycję w parlamencie obok szlachty, kleru i mieszczaństwa. Wolne chłopstwo odegrało ważną rolę we wprowadzeniu demokracji w Szwecji. Tu, podobnie jak w Norwegii i Danii, było ono podzielone w kwestii powszechnego prawa wyborczego. Opierając się na miejskich klasach średnich, mniejszościach religijnych i drobnych farmerach z północy i zachodu, liberałowie przyłączyli się do wysiłków socjaldemokratów celem rozszerzenia prawa wyborczego. Kilka dekad politycznego nacisku socjaldemokratów i związków zawodowych (poprzez strajki, demonstracje, obstrukcję parlamentarną) dokonywanego we współpracy z częścią liberałów, przyniosły w 1907 r. powszechne prawo wyborcze dla mężczyzn, choć nie przyniosły rządów parlamentarnych. Tak więc mimo to, iż szwedzka burżuazja i konserwatyści upodobniały się pod względem politycznym i kulturalnym do swych niemieckich odpowiedników, burżuazja szwedzka nie dysponowała opcją przymierza z klasą obszarników, która posiadałaby 60 Dietrich Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens elektorat na wsi. Burżuazja była relatywnie izolowana i opór wobec demokratycznej reformy nie był opcją realistyczną. Konserwatyści powstrzymywali dalszy bieg reformy aż do jesieni 1918 r., kiedy to klęska wojenna Niemiec skłoniła ich do kapitulacji. Wówczas, wyciągając konsekwencje ze swej izolacji politycznej, przystali na kompromis, w którym zgadzali się na wprowadzenie powszechnego prawa wyborczego i rządy parlamentarnego gabinetu, uzyskując w zamian jedynie zachowanie monarchii. Jak powiada Strath [1988], dokonujące się w trakcie demokratyzacji przemiany sojuszy klasowych, rozwój szwedzkiego społeczeństwa obywatelskiego oraz przemiany jego wewnętrznej struktury, dokonujące się w XIX i na początku XX w., były to procesy blisko ze sobą powiązane. Konstytucyjne reformy z 1809 r., które zapoczątkowały ochronę praw obywatelskich, otworzyły sferę kształtowania społeczeństwa obywatelskiego, która rozwijała się wraz z tworzeniem się różnorodnych stowarzyszeń prywatnych, takich jak kółka samokształceniowe i wypożyczalnie książek, oraz rozwojem wydawnictw książek, czasopism i gazet. Te grupy i środowiska głosiły idee liberalne (odrzucenie parlamentu stanowego i prawa wyborczego opartego na cenzusie majątkowym; wolność handlu, prasy i religii), co włączało je w nurt ruchu na rzecz reform politycznych, popieranego przez nie wywodzących się ze szlachty posiadaczy w przemyśle metalowym, hurtowników w handlu, nieszlacheckich właścicieli ziemskich i zamożniejszych farmerów. Reforma 1866 r. stanowiła spełnienie programu tych XIX-wiecznych liberałów. Po reformie stopniowo sprzymierzali się oni ze swymi starymi konserwatywnymi oponentami, których bazę stanowiła arystokracja, biurokracja i kler luterańskiego kościoła państwowego; szło 0 ukształtowanie podstaw nowego konserwatyzmu. Przyspieszone uprzemysłowienie, dokonujące się w późnych latach XIX w. prowadziło do przeobrażeń społeczeństwa obywatelskiego, związanych z "ruchami ludowymi" (folkróresler), ruchem powściągliwości, wolnymi kościołami i ruchem pracowniczym (który w tym czasie łączył spółdzielnie, związki zawodowe i partię socjaldemokratyczną). Wszystkie te ruchy bazowały na klasie robotniczej i klasach średnich, zarówno na wsi, jak i w mieście. Strath [1988, s. 33] oblicza, że jedną trzecią społeczeństwa stanowili członkowie ruchów ludowych. Stworzyły one całe spektrum stowarzyszonych z nimi organizacji, łącznie ze śmiałymi programami kształcenia dorosłych. Głęboko zaangażowani w ten ruch byli nauczyciele ludowi. Przeniknięcie tych ruchów do klas średnich zapobiegło rozwinięciu się na niemiecki wzór Bildimgsbiirgertiim, co poddałoby klasy średnie ideologicznej hegemonii klas wyższych. Przeciwnie, rozliczne ruchy ludowe hołdowały wprawdzie odmiennym orientacjom ideologicznym, łączyły je jednak egalitaryzni 1 sympatie purytańskie; ideologia klas średnich i pracujących obejmowała jednakowo ele menty antyhegemonistyczne, zawierające treści demokratyczne i antyelitarne. To właśnie organizowane przez te ruchy siły społeczne stanowiły bazę politycznej koalicji socjalde- mokratyczno-liberalnej, która doprowadziła do przełomu demokratycznego. W niektórych miejscach Strath sugeruje, że odmienny rozwój społeczeństwa w XIX-wiecznych Niemczech i Szwecji wynikał z odmiennych struktur klasowych, jednakże nie rozwija tego problemu. Różnica kryła się w tych częściach ruchów ludowych, które wywodziły się z klas średnich. Powołując się na przykłady Skandynawii i północy oraz zachodu Stanów Zjednoczonych Rokkan zauważa, że silne ruchy powściągliwości rozwijają się tylko w protestanckich społecznościach drobnych posiadaczy, stanowiąc prawdopodobnie jeden z przykładów tendencji do wiejskiej samoorganizacji tych społeczeństw. Również sekty protestanckich dysydentów znajdują żyzną glebę w takich społecznościach. Aczkolwiek przykład Anglii ukazuje, że sekty protestanckie mogą rozwijać się także w innych warunkach, to ich duża w porównaniu z Niemcami siła w Skandy- Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 61 nawii wywodzi się z panującej tam wiejskiej struktury społecznej. Kościoły luterański i anglikański stanowiły ważny składnik hegemonii klas rządzących i ucieczka od nich do sekt protestanckich lub ku sekularyzmowi ruchu robotniczego była ważnym krokiem w przygotowywaniu demokratycznej kontrhegemonii. Tilton [1974, s. 568] przypuszcza, że w momencie ostatecznej kapitulacji konserwatystów, pewną rolę w ich kalkulacjach odgrywały także niewystarczające możliwości represywne, zwłaszcza zaś brak armii zawodowej. Interesujące jest, że słabość aparatu represji wynika tam, przynajmniej częściowo, z możliwości politycznych, jakimi w końcu XIX w. dysponowali chłopi-posiadacze ziemi, którzy wykorzystali swe wpływy w niższej izbie parlamentu dla oporu wobec przedsięwzięć zbrojeniowych, a także wzywali do reorganizacji obrony; jej system utrzymywany był bowiem głównie z podatków i innych zobowiązań państwowych, których ciężary spadały na ich barki [Rustow, 1955, s. 26-8; Verney, 1957, s. 100-3]. Opór chłopów wobec podatków na obronę doprowadził do przeobrażenia wojsk szwedzkich w armię poborową. Ważne jest dostrzeżenie, że przedmiotem troski konserwatystów była przede wszystkim lojalność oddziałów, nie zaś rozmiary sił przymusu. Minister wojny i minister marynarki charakteryzowali nastroje armii i floty jako "bardzo rewolucyjne", co w tym czasie, bezpośrednio po rewolucjach w Rosji , i Niemczech, wywierało duże wrażenie [Tilton, 1974, s.567-8]. Przypadek brytyjski jest z wielu względów tak odrębny zarówno w kwestii anteceden- cji demokracji, jak i procesu demokratyzacji, że zasadniczo niemożliwe jest rozstrzygnąć I jakie czynniki są dla porównawczej analizy najważniejsze. Wielu badaczy dowodziło, że \ od Niemiec i innych przypadków autorytaryzmu różniły Wielką Brytanię brak represyw- I nego rolnictwa (Moore), brak państwa biurokratycznego i stałej armii (Skocpol), czy I niezależność burżuazji wynikająca z faktu wczesnej industrializacji (Kurth). Można do S tego dodać myśl opartą na naszej interpretacji stosunku między rozwojem i demokracją, połączonej z argumentacją Moore'a ni. roli obszarników i eliminacji "kwestii chłopskiej" I w W. Brytanii. Z punktu widzenia poziomu uprzemysłowienia, a więc konfiguracji struk- i tury klasowej, demokracja przybyła do Anglii późno. W czasie pierwszego rozszerzenia i praw wyborczych na klasę robotniczą w końcu lat 60. XIX w. w rolnictwie zatrudniona | była mniej niż jedna piąta siły roboczej, zaś ponad dwie piąte w kopalnictwie, przemy- I śle i budownictwie [Mitchell, 1978, s. 51-64]. Prawie żaden z krajów europejskich nie osiągnął takiej struktury siły roboczej i odpowiedniej doń struktury klasowej aż do czasu i po I, w niektórych przypadkach nawet po II wojnie światowej. Jeżeli ktoś porównuje I więc Brytanię do innych przypadków występowania wielkiej własności ziemskiej (przy- | padków autorytaryzmu) w tym samym okresie, musi mieć w pamięci, że te ostatnie kraje I były znacznie bardziej rolnicze, toteż obszarnicy dysponowali znacznie większą siłą eko- I nomiczną, a więc potencjalnie także polityczną, natomiast klasa robotnicza stanowiła I w tych krajach siłę znacznie mniejszą. "Tradycyjny" pogląd na kwestię rozszerzenia praw wyborczych w brytyjskim wy-I padku powiada, że "specyfika historii angielskiej" (niezależnie od tego, jak ją ujmu-' jemy) oznacza, iż pewne części brytyjskiej klasy wyższej w połowie XIX w. włączyły się do pokojowego współzawodnictwa politycznego, a to współzawodnictwo objęło również walkę o głosy wyborców z klasy robotniczej, czego rezultatem stały się rozszerzenia prawa wyborczego z lat 1867 i 1884. Nasza analiza porównawcza przechodzenia do demokracji sugeruje, że gdyby tak było, to przebieg tego procesu w Wielkiej Brytanii byłby ciekawostką. W żadnym innym przypadku bazujące na klasie średniej (zaś przeważnie I prowadzone przez klasę wyższą) partie nie rozciągały jednostronnie praw wyborczych na I istotne części klas pracujących (chyba, że wybory nie miały znaczenia dla praktycznego 62 Dietrich Rouschemeyei; Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens rządzenia państwem ze względu na brak rządów parlamentarnych, jak w Niemczech albo ze względu na korupcję wyborczą, jak w Hiszpanii i Włoszech). W najlepszym razie niektóre segmenty klasy średniej (we Francji natomiast niektóre odłamy burżuazji) zawierały z partiami klasy pracującej porozumienia w kwestii rozszerzenia uprawnień wyborczych. Wszystkie przypadki, kiedy to klasę robotniczą włączano do oficjalnego życia politycznego bez istotnego nacisku ze strony samej klasy, politycznie zorganizowanej (Szwajcaria i w mniejszym zakresie Norwegia), stanowiły w zasadzie demokracje agrarne, w których ustanowiono demokrację zanim klasa pracująca stała się znaczącym aktorem politycznym. Bliższa analiza wykazuje, że "tradycyjne" poglądy są niejednolite. Jak w swej krytyce Moore'a wywodzi Johnson [1976], wspomniane reformy stanowiły w dużej mierze reakcję na nacisk klasy robotniczej, zapoczątkowany nie później niż w okresie ruchu czartystowskiego, którego głównym postulatem była powszechność głosowania, a który trwał przez cały wiek dziewiętnasty. Po zdławieniu przemocą reprezentowanego przez czartyzm zagrożenia, partie establishmentu pod naciskiem współzawodnictwa wyborczego odpowiedziały następnie na wyzwanie klasy pracującej próbami politycznej kooptacji jej części. Co więcej, Harrison [1965] powiada, że w przypadku reformy z 1867 r. istotne znaczenie dla jej pomyślnego przeprowadzenia miała bezpośrednia agitacja politycznych organizacji klasy robotniczej, rozpoczęta w 1864 r., szczególnie przez Ligę Reformy (Reform league), a osiągającą punkt kulminacyjny w czasie demonstracji w Hyde Parku 6 maja 1867 r. W pewnej mierze przypadek brytyjski podobny jest do francuskiego, jako że przejście do demokracji także i tam stanowiło spóźnioną odpowiedź na uprzednią agitację klasy pracującej, poprzedzającą w XIX w. ukształtowanie się partii socjaldemokratycznych. Niemniej ciekawe jest, że ostateczna inicjatywa reform nadeszła od partii kierowanych przez klasy wyższe, nie dysponujących silnym poparciem klas pracujących. Częściowe tego wyjaśnienie znajdzie się w późniejszym rozwoju Partii Pracy. Liberałowie i torysi chcieli rozciągnąć prawo wyborcze na robotników, ponieważ mieli nadzieję skorzystać z głosów nowo zarejestrowanych wyborców. Gdyby istniała już wtedy Partia Pracy ciesząca się lojalnością robotników, odczuwane przez elity zagrożenie z pewnością spowodowałoby większe wahania partii establishmentu wobec takiego posunięcia. Z pewnością było tak w przypadku reformy 1867 r., gdyż głównym powodem poparcia reformy przez Disraeli'ego było oczekiwanie, że nowi wyborcy, w tym robotnicy, poprą torysów i w ten sposób złamią monopol władzy wigów i liberałów. W toku reformy 1884 r. wyborcy z klasy robotniczej zgromadzili się pod hasłami liberałów, dlatego też Gladstone mógł być pewny, że jego partia skorzysta na dalszym rozszerzaniu prawa głosowania [Wright, 1970. s. 63, 92]. Jeżeli rozumowanie to jest poprawne, sugeruje także, że brak znaczącej socjalistycznej partii robotniczej we Francji w późnych latach 60. i 70. XIX w. mógł przyczynić się do rozbudzenia chęci znaczących części francuskiej burżuazji poparcia rządów parlamentarnych bazujących na powszechnym prawie wyborczym dla mężczyzn. Poparcie dla demokracji, które szwajcarska burżuazja przemysłowa okazała w warunkach, gdy istniały tylko drobne organizacje klas pracujących, umacnia to uogólnienie. I wreszcie reforma z 1918 r., która ustanowiła powszechne prawo wyborcze dla mężczyzn i wyeliminowała możliwości wielokrotnego głosowania, stanowiła kulminację współpracy laburzystów z liberałami. Nikt nie może negować roli klasy robotniczej w tej reformie. Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 63 Czasami podkreśla się, że reforma ta miała mniejsze znaczenie w porównaniu z tymi z 1867 i 1884 r. Staranne studium Blewetta [1965] demonstruje, że pogląd ten nie jest uzasadniony. Chociaż 88% populacji dorosłych mężczyzn kwalifikowało się do głosowania w 1911 r., wymierzone przeciwko klasie robotniczej komplikacje i ograniczenia w procedurach rejestracyjnych spowodowały, że na listach wyborców znalazło się ich mniej niż dwie trzecie. Wagę tych restrykcji wyraźnie widać na tle faktu, że liczba ta wzrosła do 95% po reformach 1918 r. [Matthew i in., 1976, S. 731]. Co więcej, spośród głosujących w 1911 r. 8 milionów wyborców pół miliona głosowało wielokrotnie, nie trzeba zaś nawet wspominać, jak niewielu było wśród nich przedstawicieli klasy pracującej. Ostatecznym sprawdzianem wagi reform z 1918 r. jest analiza Matthewa, Mc Kibbina i Key'a [1976], która wykazuje, że reforma ta była rozstrzygająca dla umożliwienia laburzystom zastąpienia liberałów w systemie dwupartyjnym. (...) PRZECHODZENIE I ZAŁAMANIE: PRZYPADKI AUTORYTARYZMU Jak widzieliśmy, klasa pracująca potrzebowała sojuszników; jej własna siła nie wystarczała. Możemy w tym miejscu przejść do charakterystyki wzoru autorytarnego, naszkicowanego uprzednio ze względu na warunki społeczne i historyczne, które wykluczały lub tworzyły możliwości odpowiednich sojuszy. W przypadkach koalicji wyższych warstw wiejskich, państwa i burżuazji, nie było możliwe stworzenie przeciwsojuszu silnego na tyle, by mógł przeciwstawić się skutecznie tej koalicji. Jedynie zmieniona w wyniku wojny równowaga sił klasowych umożliwiała dokonanie demokratycznego przełomu. Jak jednak w swym studium o Niemczech, Francji i Włoszech sugeruje Maier [1975] ten przechył na rzecz siły ludzi pracy i lewicy został wyrównany szybko, choć nie w pełni. Już pobieżny rzut oka na stan członkostwa związków zawodowych i statystyki wyborcze wskazuje, że było to zjawisko ogólnoeuropejskie. W przypadkach, gdy przesunięcie siły na rzecz klas pracujących stanowiło zasadniczy składnik przejścia do demokracji, klasy te i ich sojusznicy (o ile tacy w ogóle istnieli) nie potrafili utrzymać demokracji, gdy "nowe okoliczności przynosiły nowe problemy (depresja, wojownicza postawa robotników i chłopów, względnie jednej z tych klas itd.), zaś pojawianie się przed klasami uprzywilejowanymi nowych możliwości zawierania sojuszy skierowały burżuazję, obszarników i aparaty państwowe od biernej ku czynnej opozycji wobec systemu demokratycznego. Stawia to nas jednak wobec czegoś w rodzaju czarnej skrzynki, która zawiera mechanizmy wpływu stosunkowo silnej klasy obszarniczej na struktury i wydarzenia polityczne od 1870 do 1939 roku. Można przede wszystkim spytać, co szczególnego (w porównaniu ze zwykłą koalicją burżuazji i państwa) wynika z udziału obszarnictwa w koalicji rządzącej? Moore udziela tu prostej odpowiedzi: właściciele ziemscy, którzy uprzednio cementowali sojusz z koroną/państwem, byli politycznymi i ideologicznymi hegemonami wobec powstającej burżuazji, w związku z czym akceptowała ona ten typ dominacji, co po części stanowiło skutek wspierania przez państwo industrializacji. Autorytarna polityka elity obszarniczej była przekazywana burżuazji. Poszukując motywacji aparatów państwowych można postawić hipotezę, że początkowo korona/państwo zawierało sojusz z właścicielami ziemskimi ponieważ, jak wskazuje Tilly, był to sojusz silny pod względem wojskowym. Sojusz ten był stopniowo wzmacniany, gdyż aparaty państwowe (wojsko, biurokracja, wymiar sprawiedliwości) bądź wywodziły się z elit agrarnych bądź też osoby zajmujące stanowiska były przez te elity wchłaniane dzięki nadaniom godności szlacheckiej lub oba te czynniki działały jednocześnie. Wszystkie trzy grupy prowadziły politykę agrarną w trakcie "demokratycznego interludium". W miarę jak wyższe kręgi 64 Dielrich Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens burżuazji były wciągane do autorytarnej polityki elit agrarnych, dochodziło także do nawiązywania z członkami aparatu państwowego więzi towarzyskich zwiększających antydemokratyczną postawę państwa. Mówiliśmy o tym, że w niektórych krajach burżuazja mogła mieć istotne powody przyjęcia polityki antydemokratycznej; podobną linię argumentacji rozwinęło wielu historyków krytycznych wobec poglądu dominującego w tradycyjnych analizach przypadku Niemiec. W tej perspektywie główną funkcją silnej elity agrarnej jest otworzenie przed burżuazja sojuszniczej opcji umożliwiającej jej postępowanie zgodne z tego rodzaju antydemokratycznymi impulsami (która to opcja nie istniała w krajach o niewielkim zasięgu obszarnictwa). Jednakowoż w okresie demokratycznego rozwoju problemem pozostaje, ponieważ nawet nader pojemny sojusz klas wyższych, jeżeli chce wpływać na rozwój wydarzeń w epoce polityki masowej, musi przekraczać swe klasowe granice. Sięgając do ostatnich teorii państwa zauważymy trzy podstawowe mechanizmy, które zapewniają wpływ antydemokratycznych impulsów obu segmentów klas wyższych na wydarzenia okresu rozwoju demokratycznego (oraz politykę masową w okresie bezpośrednio przed I wojną światową). Pierwszym z nich są takie świadome działania (lub usiłowania działań) w celu "instrumentalnego" wykorzystania państwa, jak tworzenie autorytarnych partii i ruchów politycznych, używanie wpływów politycznych dla obstrukcji procedur demokratycznych, a także posługiwanie się związkami pokrewieństwa oraz kontaktami towarzyskimi w celu oddziaływania na politykę państwa. Mechanizm drugi stanowi to, co bywa nazywane determinacją strukturalną. Jak wskazuje Błock [1977] w społeczeństwie kapitalistycznym każdy rząd musi zapewnić podstawowe warunki akumulacji kapitalistycznej. Zagrożenie spowolnieniem inwestycji i ucieczką kapitałów wpływa hamująco na każdy rząd. Używając terminologii właściwej przy omawianiu naszej problematyki stwierdzić należy, że rządy, które nie cieszą się zaufaniem kapitalistów (i właścicieli ziemskich) mogą dojść do wniosku, że spadek inwestycji, ucieczka kapitałów itd. dodają trudności ekonomiczne do innych kłopotów, przyczyniających się do destabilizacji ustroju. Działanie trzeciego mechanizmu jest skutkiem hegemonii ideologicznej. W ślad za Gramscim powiada się, że klasy dominujące odnoszą pewne sukcesy w próbach narzucenia swej wizji świata znaczącej części klas podległych. W kontekście tego rozdziału twierdzimy, że postawa polityczna miejskich klas średnich i chłopstwa podlegała silnym wpływom koalicji klas rządzących, kierującej politycznym rozwojem danego kraju. Tam, gdzie autorytarna koalicja klas wyższych usadowiła się mocno, wpływała nie tylko na treść ideologii propagowanej przez klasy rządzące, w szczególności na zbiór wartości hierarchicznych, zdecydowanie antydemokratycznych i antyliberalnych, lecz także na zakres, w jakim ideologia panująca oddziaływała na miejskie klasy średnie i, w szczególności, na chłopstwo. Pojęcie hegemonii ideologicznej można zestawić z dokonywanymi w naukach społecznych tradycyjnymi analizami mobilizacji politycznej w Europie [por. np. Lipset i Rokkan, 1967; Rokkan 1970], dodając w ten sposób treści analizy klasowej. Kombinacja taka prowadzi do kilku wniosków w kwestii chłopstwa. Lipset i Rokkan [1967, zwłaszcza s. 44-6] wskazują, że w protestanckich krajach drobnych posiadaczy (lub regionach krajów, np. kantonach szwajcarskich) chłopstwo organizowało się samo, zaś formą polityczną były partie agrarne. W krajach protestanckich o wielkiej własności ziemskiej czynnikami mobilizującymi były wyższe klasy wiejskie: stąd wpływy polityczne chłopstwa wzmacniały ten sojusz. W krajach katolickich (lub częściach krajów, np. południowych Niemczech) czynnikami mobilizującymi były partie katolickie. Aby w pełni przedstawić T2"bela 2. Czynnik mobilizujący europejskie Siła elity agrarnej w końcu XIX w. Mała Kraje Państwo w sojuszu Belgia katolickie z Kościołem (prawicowa lecz umiarkowana partia katolicka) Szwajcarskie kantony katolickie (prawicowe lecz umiarkowane partie katolickie)0 Brak sojuszu Północne Włochy z Kościołem (centrowa partia katolicka) Duża Austria (prawicowa partia katolicka) Hiszpania (prawicowa partia katolicka)6"2 Południowe Włochy6 Kraje protestanckie Mała mniejszość katolicka lub jej brak (centrowe partie agrarne) Znaczna mniejszość katolicka Niderlandy (centrowe partie katolickie i protestanckie, partie prawicowe i centrowe) Skandynawia Szwajcarskie kantony protestanckie Niemcy południowe i zachodnie* Niemcy wschodnie Anglia (prawicowe partie protestanckie) a Klasyfikacja Szwajcarii w tym względzie jest problematyczna, ponieważ centralne władze państwowe z pewnością nie miały predylekcji religijnych, lecz miewały takowe władze poszczególnych kantonów. Przypadek hiszpański jest problematyczny, gdyż sojusz korony i sił państwa w ciągu XIX w. przesuwał się od opozycji wobec kościoła w czasach wojen karlistowskich do przymierza w końcu stulecia. Są to przypadki odrębne i/lub problematyczne. Protestanccy farmerzy z Niemiec północnowschodnich grupowali się po części w partii konserwatywnej i Lidze Agrarnej w Niemczech kajzerowskich, zaś w DNVP w Republice Weimarskiej, które wszystkie pozostawały pod dominacją wielkich obszarników wschodniołabskich, lecz poparcie tych farmerów zyskiwały także partie lokalne i regionalne. W południowych Włoszech obszarnicy kontrolowali głosy chłopskie i popierali antyklerykalnych liberałów w długim procesie klientelizacji, charakterystycznym dla tego okresu. W Hiszpanii taką partią jest CEDA, lecz spora część karlistowskiego chłopstwa popierała baskijskie partie regionalne, gdy robotnicy rolni i dzierżawcy na południu popierali anarchistów i socjalistów. Podejrzana nieobecność Francji w tabeli wynika z wielkiej regionalnej odmienności w polityce chłopstwa, zależnej od lokalnych odmian produkcji, roli kleru i dziedzictwa rewolucji. 66 Dietrich Rouschemeyer, Eyefyne Huber Stephens, John D. Stephens orientację ideologiczną partii katolickich konieczne jest włączenie do analizy wymia rów: postawa państwa wobec kościoła w krajach katolickich oraz rozmiar społeczność katolickiej w krajach o dominacji protestanckiej (patrz tabela 2). Jak można zauważyć, tendencja jest jasna: ideologiczna postawa partii zmienia si< zależnie od struktury własności ziemskiej, a przez to od roli jaką odgrywają wielcy po siadacze ziemscy w formowaniu partii politycznych. Przede wszystkim, we wszystkie! krajach ze znaczącą elitą ziemską klasa ta stanowiła kluczową siłę partii wpływające mobilizująco na znaczne sektory chłopstwa. Istnieją oczywiście wyjątki, które wynikaj z historycznie ukształtowanych w poszczególnych regionach stosunków między kościo łem, obszarnikami i chłopami (zwłaszcza w Hiszpanii i Francji); lecz prezentowana t tabela ukazuje orientacyjny schemat obowiązujący w większości przypadków. Podobn schemat można też pokazać i dla miejskiej klasy średniej. Analiza ta akcentuje załc żenię, że subiektywne interesy klas społecznych stanowią historyczne konstrukcje, ni można ich więc odczytywać ze społecznej struktury na sposób dosłowny. Kontrast międz stanowiskiem politycznym chłopstwa niemieckiego i skandynawskiego w okresie międz) wojennym jest tego jaskrawym przykładem. Należy wszakże sformułować pewne zastrzeżenie: nie jest naszym zamiarem pośrec nio czy bezpośrednio przypisywać wszelkie antydemokratyczne i reakcyjne poczynań i odruchy w polityce chłopskiej i klas średnich ideologicznej hegemonii koalicji eli agrarnej, burżuazji i państwa. Byłoby to oczywiście błędne, jak widać z przykładów r chu Lapua w Finlandii i Action Francaise czy poujadyzmu we Francji. Więcej, nie da się do tego sprowadzić masowego poparcia faszyzmu lub innych form autorytaryzn w czterech przypadkach załamania się demokracji. Chcemy raczej pokazać, że istnień silnej elity agrarnej w sojuszu z burżuazją znacząco wzmogło w innych klasach posłui wobec takich reakcyjnych ideologii. (...) PRZYPADEK NIEMIEC Ostatnie prace z dziedziny historii Niemiec Blackbourn'a i Eley'a [1984; por. tak Eley, 1983] oraz Calleo'a [1978] atakują dominujące w myśli historycznej poglądy na p lityczny rozwój Niemiec, nie wyłączając stanowiska Moore'a. Należy dodać, że niewie badaczy, łącznie z Blackbournem, Eley'em i Calleo, kwestionuje pogląd, że wytworzył i historyczny sojusz między wschodniołabską wyższą klasą wiejską (junkrami) i państwt pruskim, i że kierownictwo polityczne Niemiec zjednoczonych po 1870 r. było zależ od poparcia ze strony tego sojuszu. Pod wpływem depresji w 1873 r., część burżua związana z ciężkim przemysłem, zwłaszcza branżą węgla i stali, przyłączyła się do koali w kwestii celnej z 1879 r., później zaś poparła program zbrojeń morskich. Poglądy Blackbourne'a, Eley'a i Calleo różnią się w wielu punktach, lecz zgod są co do tego, że argumentacja wskazująca korzeń niemieckiego autorytaryzmu i i perializmu w politycznej dominacji junkierstwa i zależnej, wręcz "służalczej" postav burżuazji jest wadliwa. Blackbourn i Eley dowodzą, że burżuazją była wyraźnie klasą c minującą społecznie i ekonomicznie w cesarskich Niemczech, a także wielce wpływo politycznie (aczkolwiek była podzielona) i z pewnością nie akceptowała polityczne przywództwa klas wiejskich. Calleo [1978, s. 129 i nast.] idzie pod tym względem nav dalej stwierdzając, że chociaż junkrzy dysponowali wetem w kształtowaniu niemieck polityki imperialnej, to wielki biznes dysponował większymi wpływami przy kształto\ niu ogólnego kierunku rozwoju ekonomicznego i politycznego. Jeden z kluczowych punktów w analizie Blackbourna i Eleya [Blackbour i El 1984, s. 18-19; Eley, 1984, s. 75-90] zgodny jest z naszą teorią demokratycznego rozwi Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 67 znajduje silne poparcie w prezentowanym tu materiale. Kwestionują oni historyczną trafność utożsamiania polityki burżuazyjnej z liberalną i polityki liberalnej z poparciem dla demokracji. Wskazują, że nie tylko w Niemczech, lecz także w innych krajach europejskich liberałowie nie tylko nie cieszyli się pełnym poparciem burżuazji, lecz także rekrutowali przywódców i znajdowali wpływy w innych klasach. Co ważniejsze, liberałowie nie popierali bezwarunkowo wprowadzenia demokracji, którą Eley, opierając się na Therbornie, definiuje w sposób bardzo podobny do naszego. Autorzy ci twierdzą, że to klasa pracująca i warstwy średnie dokonały dzieła demokratyzacji. Dowodzą także, że błędny pogląd jakoby burżuazja niemiecka zaakceptowała polityczne przywództwo junkierstwa opiera się na fakcie, że burżuazja nie popierała wprowadzenia demokracji politycznej oraz na nie potwierdzonym przypuszczeniu, że uczyniłaby to z powodu swoich ekonomicznych interesów. W każdym razie wydaje się, że wszyscy trzej autorzy są zgodni, iż niemiecka burżuazja była antydemokratyczna, podobnie jak klasy średnie były antydemokratyczne w większej mierze niż ich odpowiedniki w innych krajach, co stanowiło jeden z powodów słabości bodźców demokratycznych i trwałości cech autorytarnych reżimu imperialnych Niemiec. Na płaszczyźnie partyjnej, zauważa Blackbourn [1984, s. 284], nie tylko narodowi liberałowie, także lewicowi liberałowie i katolickie centrum przeciwstawiały się wprowadzeniu równego, bezpośredniego i tajnego głosowania do Landtagu Prus. Autorzy różnią się w pewnej mierze w kwestii źródeł niemieckiego imperializmu i autorytaryzmu. Calleo akcentuje przede wszystkim geopolityczną pozycję Niemiec, a także ich późną industrializację, związany z nią wysoki stopień koncentracji przemysłu i brak imperium kolonialnego. W wywodzie zbliżonym do argumentacji Kurtha powiada, że to właśnie wysiłki na rzecz zapewnienia zagranicznych rynków i kontraktów wprowadziły niemiecką burżuazję na drogę poparcia imperializmu. W dużej mierze opiera się tu na starannym opracowaniu Kekra [1973, wyd. I 1930] dotyczącym ustaw morskich z lat 1898 i 1900, które pokazuje, że państwo (w szczególności Kajzer i admirał Tir-pitz) zainicjowało rozbudowę floty. Program zyskał entuzjastyczne poparcie wielkiego biznesu, wspierającego potężnymi funduszami Ligę Morską i inne stowarzyszenia impe-rialistyczne, których celem było wpływanie na opinię klas średnich. Polityczni reprezentanci junkrów natomiast początkowo sprzeciwiali się rozbudowie floty. Calleo nie pomija jednak roli junkrów w popieraniu niemieckiego autorytaryzmu jako całości, dowodząc, że istnienie junkrów przesuwało układ sił w Niemczech raczej w kierunku polityki reakcyjnej, nastawionej antyrobotniczo i protekcjonistycznie wobec przemysłu ciężkiego niż zorientowanej na wolny rynek i przemysł lekki. Eley [1984, s. 135, 147, 153-4] twierdzi, że korzenie autorytaryzmu cesarskich Niemiec kryją się w zespoleniu trzech czynników: istnienia w państwie enklawy arystokratycznej, zagrożenia ze strony potężnego socjalistycznego ruchu ludzi pracy i silnych podziałów ekonomicznych oraz religijnych wewnątrz burżuazji, które uniemożliwiały ustanowienie wspólnego frontu politycznego. Ponadto wysoka koncentracja przemysłu niemieckiego stwarzała pracodawcom możliwości stosowania represji, czego przejawem były prowadzone z sukcesem działania antyzwiązkowe z okresu późnego Cesarstwa. (...) Jeżeli zaakceptować argumenty Calleo, Blackbourna oraz Eley'a, przynajmniej tam gdzie się zgadzają ze sobą, w jakiejś mierze zaszkodzi to twierdzeniu o postawie uprzywilejowanych klas wiejskich jako jednym z zasadniczych czynników dla zrozumienia rozwoju Niemiec. Ważne jest, aby podkreślić, co tych badaczy łączy, co określają jako pogląd dominujący. Zgadzają się, że niemiecka industrializacja była wspomagana i kierowana przez państwo, że arystokracja pełniła ważną, choć malejącą rolę w armii i biurokracji, 68 Dietrich Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens a także, że ciężki przemysł zdecydował się na sojusz z klasą właścicieli ziemskich w trakcie depresji 1873 r. Ta "koalicja żyta i żelaza" została umocniona przez polityką celną rządu Biilowa. W 1906 r. nawet lewicowi liberałowie połączyli się z liberałami narodowymi i konserwatystami w Blok Bulowa - koalicję wyborczą popierającą rządową politykę kolonialną. Kwestionuje się zaś pogląd, że burżuazja była politycznie zależnym, jakoby na-wei "służalczym" partnerem "koalicji. "W tym względzie "Niemcy wydają się więc "bardziej podobne do Włoch, niż przyznaje to pogląd tradycyjny, chociaż arystokracja niemiecka zajmowała w państwie miejsce uprzywilejowane, czego we Włoszech nie było. Najnowsza akademicka literatura przedmiotu, w kwestii rozwoju gospodarczego Niemiec dostarcza dodatkowych argumentów na rzecz poglądów podważających twierdzenia o podporządkowanej, podrzędnej roli burżuazji niemieckiej, ponieważ kwestionuje akceptowany przez Moore'a pogląd Gerschenkrona, jakoby niemiecka industrializacja tego okresu była kierowana "od góry" przez państwo. Dokonując przeglądu tej literatury, Trebilcock [1981, s. 22-111, zwł. 104] konkluduje, że okres kierowanego przez państwo uprzemysłowienia zaczął dobiegać końca już w latach 40. XIX w., zaś w okresie Niemiec cesarskich inicjatywa przeszła w ręce przemysłu skartelizowanego, głównie zaś banków. Nie podważa to faktu istnienia sojuszu państwa, klasy ziemiańskiej i ciężkiego przemysłu, poddaje natomiast w wątpliwość, że w tym sojuszu partnerem podporządkowanym była burżuazja. W ostatnich pracach o rozwoju politycznym Niemiec najważniejsze pod względem teoretycznym jest zakwestionowanie twierdzenia o tym, że burżuazja jest "naturalnym" nośnikiem polityki demokratycznej. Nie podważa się wszakże poglądu, że klasa właścicieli ziemskich pozostawiła ważne dziedzictwo, które ułatwiło podważanie tendencji demokratyzacyjnych w Niemczech. Niezależnie od tego, czy traktowana jest jako języczek u wagi, przesuwający stosunek sił na korzyść ciężkiego przemysłu (Calleo), czy arystokratyczny element w państwie (Eley), warstwa junkrów waży wiele w rozważaniach na temat źródeł niemieckiego autorytaryzmu. Co więcej, proponowane przez autorów dodatkowe wyjaśnienia nie spełniają zbyt dobrze wymogów badań porównawczych. Jak widzieliśmy, argument wskazujący na zespolenie późnej industrializacji, wysokiej koncentracji przemysłu i silnego socjalistycznego ruchu ludzi pracy nie spełnia się w przypadku Szwecji. Występują tam wszystkie elementy struktury społecznej, łącznie z arystokratyczną enklawą w strukturze państwa. Burżuazja szwedzka nie miała możliwości zawarcia sojuszu z silną klasą właścicieli ziemskich, dlatego opór wobec demokratycznej reformy stanowił opcję mniej realistyczną. Również łączenie, jak to się działo w Niemczech, polityki imperialistycznej z tendencjami autorytarnymi wydaje się problematyczne, skoro sam Calleo wskazuje, że w innych państwach, choćby w Wielkiej Brytanii, prowadzeniu polityki imperialistycznej nie towarzyszyło dążenie do autorytaryzmu w stosunkach wewnętrznych. Nie sposób negować, że czynniki te, tzn. opóźniony rozwój, koncentracja, zagrożenie ze strony silnego ruchu pracujących etc. przyczyniały się do powstania autorytaryzmu w Niemczech. Chcemy raczej wskazać, że nie mogą one zastąpić istnienia politycznie znaczącej klasy obszarniczej i koalicji obszarnictwa z państwem i burżuazja jako decydującego warunku ukształtowania się drogi autorytarnej. Sporna jest także rola, jaką w załamaniu się demokracji weimarskiej odegrały wyższe klasy agrarne oraz, ogólnie, koalicja autorytarna. Ważna praca Brachera [1970] o upadku Republiki Weimarskiej, wskazuje na te czynniki, lecz nie przypisuje im roli centralnej. Aby więc dopełnić nasze wywody na temat drogi do nowoczesnego autorytaryzmu należy szczegółowo opisać, w jaki sposób stosunki agrarne i koalicja pomogły Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 69 popchnąć Niemcy w kierunku autorytaryzmu. Przytoczymy tu taką argumentację oraz naświetlimy prodemokratyczną rolę głównej partii klasy pracującej - socjaldemokracji. Jak wskazywano, w przededeniu I wojny światowej tylko socjaldemokraci popierali rządy parlamentarne i pełną reformę prawa wyborczego do władz państwowych wszystkich szczebli. W konsekwencji pozornie słuszne wydaje się twierdzenie, że przejście do demokracji stanowiło bezpośredni rezultat wojny. Klęska w I wojnie światowej, dyskredytacja klasy rządzącej i chwilowa próżnia we władzy na prawicy, zmieniły układ sił klasowych w Niemczech. Organizacja ludzi pracy wzrosła tak znacznie, że obejmowała do 30% siły roboczej, zaś partie demokratyczne, które obejmowały obecnie katolickie centrum i lewicowo-liberalną Niemiecką Partię Demokratyczną (DDP) otrzymały 77% głosów w wyborach do Zgromadzenia Narodowego ze stycznia 1919. Niestety prawica szybko odzyskiwała siły; w wyborach z czerwca 1920 roku te trzy partie zgromadziły tylko 42% i nigdy już w historii Republiki Weimarskiej nie uzyskały większości [Rokkan iMeyriat, 1969, s. 157-8]. Co więcej, organizacje pracowników skurczyły się w tym okresie bardzo wyraźnie. Całkiem prawdopodobne jest, że gdyby nie klęska wojenna, Niemcy nie stałyby się demokracją przez dziesięciolecia, dopóki nie doszłoby do decydującego przesunięcia w układzie sił klasowych. W trakcie kontrowersji wokół pracy Abrahama [1986] i energicznej próby Turnera [1985] uwolnienia wielkiego biznesu od odpowiedzialności za dojście nazislów do władzy, musi wywołać dyskusję stwierdzenie, że w przypadku niemieckim ważną rolę odegrało świadome współdziałanie. Od razu należy stwierdzić, że kontrowersja dotyczy roli wielkiego biznesu i że odpowiedzialność innych elit, w szczególności junkrów i blisko z nimi związanych wyższych kręgów korpusu oficerskiego, nie stanowi tu przedmiotu sporu. Turner ma nawet ochotę potępić te elity i chyba niewielu tylko kwestionowałoby wagę roli, jaką w ostatnich dniach republiki odegrały zmierzające do powołania Hitlera na kanclerza intrygi w otoczeniu Hindenburga. Te dwie grupy, wraz z częścią ciężkiego przemysłu, stanowiły kręgosłup w kierownictwie Niemieckiej Narodowej Partii Ludowej (DNVP); kręgosłup tej części elit, które zawsze były monarchistyczne, autorytarne, antydemokratyczne i które po 1928 roku w coraz większym stopniu kolaborowały z nazistami. Aby rozstrzygnąć spór o rolę wielkiego biznesu, należy jasno ustalić, co stanowi problem. Po pierwsze, należy spytać czy wielki biznes faworyzował rządy narodowoso-cjalistyczne oraz czy aktywnie i świadomie przyczynił się do ich ustanowienia. Turner stawia to pytanie i twierdzi, że aż do ostatnich dni Republiki Weimarskiej aktywne politycznie części kręgów niemieckiego biznesu niepokoiły się społeczno-ekonomicznym radykalizmem nazistów i z tego względu nie popierały powołania rządu nazistowskiego, chociaż wielu czołowych biznesmenów faworyzowało taką koalicję z nazistami, na czele której stanęłaby DNVP. Można by dalej spytać, czy czołowe ugrupowania biznesu subiektywnie faworyzowały powstanie autorytarnego reżimu. Wreszcie w trzeciej kolejności pytamy, czy działania wielkiego biznesu obiektywnie przyczyniły się do upadku demokracji i powstania układu autorytarnego. Stwierdzamy, iż fakty zaprezentowane przez Turnera i Neebe'go [1981] wskazują, że na oba ostatnie pytania należy odpowiedzieć twierdząco, chociaż spieszymy wskazać, że dla ogólnego wyniku dyskusji istotna jest tylko twierdząca odpowiedź na trzecie pytanie. Wydaje się, że taka jest dokonana przez Neebe'go ocena faktów podawanych przez Turnera. Jak wskazywaliśmy powyżej, większość ciężkiego przemysłu, głównie węgla i stali, popierała DNVP przez cały okres Republiki Weimarskiej; wyjątek od tego stanowi jedynie poparcie udzielane koalicji "żyta i stali" w cesarskich Niemczech. Inne odgałęzienia 70 Dietńch Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens biznesu, przemysł eksportowy, finanse itd., skłaniały się ku DVP (Niemiecka Partia Ludowa) lub w przypadku kół najbardziej liberalnych, ku DDP (Niemiecka Partia Demokratyczna). Pod kierownictwem Stresemana DVP popierała porozumienie z socjaldemokratami i niechętna akceptację Traktatu Wersalskiego. To pierwsze zawierało akceptację polityki społecznej, interwencyjnej polityki rządu w regulacjach placowych i innych działań propracowniczych. Z nadejściem depresji i po śmierci Stresemana ta część biznesu stopniowo przesuwała się na prawo. Popierając początkowo kontynuację Wielkiej Koalicji, w coraz większej mierze zaczynał traktować politykę socjalną i inne poczynania pro-pracownicze jako kosztowne, w opinii wielu czołowych biznesmenów stanowiące główną przeszkodę dla nowych inwestycji, a więc odbudowy gospodarki. Biznes wiązał początkowo duże nadzieje z rządem Briininga, lecz rozczarował się, ponieważ rząd ten nadal polegał na tolerancji socjaldemokratów i dlatego nie potrafił ruszyć w kierunku radykalnie antypracowniczym. We wrześniu 1931 r. wszystkie nieomal dziedziny biznesu stały się nader krytyczne wobec polityki Briininga, chociaż najwyższe kierownictwo ważnego Re-ichsverband der Deutschen Industrie (Stowarzyszenie Przemysłu Rzeszy - RDl) popierało kanclerza aż do końca jego rządów [Neebe, 1981, s. 102, 109]. To dążenie do wyłączenia socjaldemokratów z rządzenia, powiązane ze wzrostem ilości głosów zbieranych przez nazistów, oznaczało dla biznesu dwie opcje: alirmowania rządu parlamentarnego popieranego przez nazistów albo pozaparlamentarnego gabinetu prawicowego, z których to opcji każda przesuwałaby rząd w kierunku autorytarnym. Turner [1985, s. 272; por. także Neebe, 1981, s. 127-39] wywodzi, że kapitaliści (łącznie z kierownictwem RDI) znaleźli wreszcie swego kanclerza w Papenie, którego rząd zaczął nie tylko ograniczać weimarskie ustawodawstwo pracy i politykę socjalną, lecz zawiesił także pruski Landtag i tworzył plany rewizji konstytucji w kierunku zdecydowanie bardziej autorytarnym. Wszędzie w tych kwestiach biznes posługiwał się pieniędzmi, kontaktami politycznymi i środkami przekazu aby wpływać na przebieg wydarzeń w pożądanym kierunku. Niewielkie tylko wątpliwości budzić może teza, że rząd Papena obiektywnie torował drogę nazistom. Sam Papen grał kluczową rolę lak w tworzeniu pierwszego rządu kierowanego przez nazistów, jak i jako minister w tym rządzie. Jest zatem jasne, że interwencja biznesu w procesy polityczne obiektywnie przyczyniła się do upadku demokracji. Co wielki biznes obiektywnie popierał? Nie nazizm, przekonywująco wywodzi Turner. W miejscach zbyt licznych, by je tu cytować [por. np. Turner, 1985, s. 252, 273-6], wskazuje, że wielcy biznesmeni występowali na rzecz uwolnienia rządu od zależności od partii i powrotu do "tego rodzaju mieszaniny wolności i autorytetu, która panowała w Cesarstwie". Poparcie biznesu dla rządu Papena motywowała nie tylko ekonomiczna polityka rządu, lecz i "reformy" polityczne przezeń zamierzane [Neebe, 1981, s. 135-8]. Tak więc fakty wskazują, że biznes był zwolennikiem zwrotu ku bardziej autorytarnej formie rządów. Argument wskazujący, że efekty opozycji klas wyższych wobec aktualnych rządów, a więc w ostatecznym rachunku wobec ustroju demokratycznego realizowały się poprzez mechanizmy strukturalne (brak zaufania inwestorów itd.) jest w przypadku Niemiec najsilniejszy. Dosłownie wszyscy badacze zgadzają się, że sytuacja ekonomiczna była bardzo ważną składową kształtującą sytuację w Niemczech, podczas gdy czynnik ten by) kwestionowany (przynajmniej poprzez zaniedbywanie) w analizie innych przypadków załamania się demokracji. Co więcej wiemy, że można sensownie twierdzić, iż braŁ "zaufania w kręgach biznesu" do rządów Miillera i Briininga stanowił samodzielny wkłac w pogorszenie się sytuacji gospodarczej; stanowiska czołowych kapitalistów niemieckich wobec obu tych rządów są dobrze udokumentowane. Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 71 Argumentacja wskazująca, że autorytarna postawa klas średnich i chłopstwa była częściowo efektem hegemonii ideologicznej klas wyższych, jest w przypadku niemieckim istotna. Musimy w tym miejscu wyjaśnić, dlaczego tak wielu ludzi otwarcie głosowało na nazistów (37% w 1932 r.) lub na DNVP (6% w lipcu 1932), czyli na partie autorytarne. W niemieckim i austriackim przypadku będzie pomocne zbadanie społecznej i historycznej bazy tych partii, wykorzystując w tym celu schemat Lipseta-Rokkana [1967]*. DNVP była politycznym tworem konserwatywnego bloku monarchistycznego, który reprezentował sojusz państwa (względnie "stanowiącej naród elity" N wedle terminologii Lipseta i Rokkana), kościół państwowy (C) (w tym przypadku kościół luterański) i wyższą klasę wiejską (L), jak to wyobraża tabela 3. Blok liberalny, DVP i DDP, reprezentował burżu-azję i inne elementy miejskiej klasy wyższej oraz wyższej warstwy miejskiej klasy średniej (U) i zajmował stanowisko świeckie (S). Katolicki blok (R), Centrum i Bawarska Partia Ludowa, BVP, reprezentowały głównie katolicką populację z południa i zachodu Niemiec. Klasa robotnicza popierała głównie socjaldemokratów i w drugiej kolejności komunistów. Analiza wyników wyborów ukazuje, że naziści zyskiwali głos każdego wyborcy, który nie tkwił w dwu kontrkulturach: socjalistycznej klasy robotniczej lub katolickiej (por. tabela 3). Sądzimy, że ideologia autorytarna i militarystyczna grup rządzących w cesarskich Niemczech przyczyniła się do podatności każdej innej części populacji na reakcyjne hasła nazizmu. Pod ciśnieniem coraz bardziej rozpaczliwych warunków depresji gospodarczej te grupy społeczne zwróciły się od tradycyjnego konserwatywnego autorytaryzmu swych starych partii, do radykalnego rasistowskiego autorytaryzmu nazistów. Nasza pobieżna analiza znajduje potwierdzenie w szczegółowych studiach empirycznych dwojakiego rodzaju. Po pierwsze - w szczegółowej analizie danych o schematach głosowania różnych środowisk [Hamilton, 1980; Childers, 1983], chociaż nie zgadzają się w wielu miejscach stwierdzają, że nazistom nie udało się przeniknąć do kontrkultury socjalistycznej oraz katolickiej. Po drugie - fascynujące i oparte na gruntownych badaniach studium Allena [1984] o przejmowaniu przez nazistów władzy w poszczególnych społecznościach jednego niemieckiego miasta, oparte na danych prasowych, wywiadach z uczestnikami wydarzeń i dokumentach partii nazistowskiej potwierdza nie tylko wspomniane powyżej przesunięcia w schematach głosowania. Dostarcza również jasnego obrazu, jak zorganizowane było w tym czasie społeczeństwo niemieckie z wysoce spoistą subkulturą socjaldemokratyczną, propagującą ideologię demokratyczną i socjalistyczną i nieco mniej spoistą, lecz nie mniej zwarcie zorganizowaną kulturą klasy wyższej i średniej, przenikaną przez liczne grupy prawicowców, nacjonalistów i milita-rystów głoszących różne odmiany tych prądów ideologicznych. W naszym rozumowaniu przyznajemy, że w kulturowej interpretacji załamania się demokracji niemieckiej jest ziarno prawdy. W swej niezbyt pogłębionej dziennikarskiej formie pogląd ten uznaje, że Niemcy poddali się autorytaryzmowi, ponieważ byli autorytarni. Nieco udoskonalona wersja akademicka tego poglądu brzmi, że Republika Weimarska załamała się, ponieważ jej kultura była "aliberalna". Autorzy, jak Bracher [1970] i Lipset [1978] przedstawiają znacznie bardziej wyszukany wariant wywodu, dzieląc niemieckie społeczeństwo i jego klasę polityczną na cztery bloki, twierdząc, że wyborcy bloku narodowo-liberalnego i konserwatywno-monarchistycznego poddali się radykalnie autorytarnym hasłom nazistów i że to przywódcy tych bloków skłonni byli z nimi współpracować. Jest to bardzo bliskie naszemu stanowisku. * Schemat ten jest przedstawiony w niniejszym tomie w rozdziale S. Lipset, S. Rokkan "Osie podziałów, systemy partyjne oraz afiliacje wyborców" na str. 109 i n. Tabela 3. Wybory do Zgromadź :enia Narodowe go Republ iłu Weimarskiej (%) Styczeń Czerwiec Maj Grudzień Maj Wrzesień Czerwiec Listopad Marzec 1919 1920 1924 1924 1928 1930 1932 1932 1933* Narodowi _ _ 7 3 3 18 37 33 44 Socjaliści NSDAP Konserwatyści 10 15 20 21 14 7 6 9 8 DNVP Liberałowie 23 22 15 16 14 9 2 3 2 DVP 4 14 9 11 9 5 1 2 1 DDP 19 8 6 5 5 4 1 1 1 Katolicy 20 18 16 18 15 15 16 15 15 Centrum 20 14 13 14 12 12 13 12 12 BVP - 4 3 4 3 3 3 3 3 Pracujący 46 42 34 35 41 38 37 37 30 SPD 38 22 21 26 30 25 22 20 18 USPD 8 18 - - - - - - - KPD - 2 11 9 11 13 15 17 12 Inne 1 3 8 7 13 14 2 3 1 * - przeprowadzone przez rząd nazistowsko-nacjonalistyczny, w warunkach ostrego szykanowania opozycji. NSDAP - Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotnicza; DNVP - Niemiecka Narodowa Partia Ludowa; DVP - Niemiecka Partia Ludowa; DDP - Niemiecka Partia Demokratyczna; BVP - Bawarska Partia Ludowa; SPD - Niemiecka Partia Socjaldemokratyczna; USPD - Niemiecka Niezależna Partia Socjaldemokratyczna; KPD - Komunistyczna Partia Niemiec. Źródło: Rokkan i Meyriat [1969, s. 157-9]. Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 73 Słabością tych punktów widzenia jest wszakże to, że albo nie wyjaśniają siły obozu autorytarnego, jak to czyni w swym krótkim eseju Lepsius, albo wyjaśniają tę kwestię w kategoriach historycznych, nie wiążąc jasno treści ideologii z materialnymi i politycznymi interesami przywódców politycznych obozów, które ich wyłoniły. Bracher [1970, s. 27-8] czyni aluzję do związków między promocją ideologii państwowo-nacjonąlistycznie-ludowej, pokrewnych z nią filozofii Lebensraumu i prowadzenia Kultiirkampfii przeciwko kulturze katolickiej Niemiec południowych z jednej strony, a interesami elity politycznej cesarskich Niemiec z drugiej. Owa mieszanina tej ideologii z interesami elity politycznej i ekonomicznej oraz tworzonymi przez nią projektami, nigdzie nie jest wszakże ukazana wyraziście. Gerschenkron [1943, zwł. s. 53-5] wskazuje wyraźną więź między klasowymi interesami junkrów oraz ich, w jego opinii, świadomych i zakończonych sukcesem prób rozpowszechniania wśród drobnego chłopstwa pronazistowskich ideologii, zmierzających do utrzymania i zwiększenia poparcia dla Partii Konserwatywnej, Ligi Agrarnej i ich programów rolniczych. Krytycy tego poglądu, jak Blackbourn, Eley i Calleo nie kwestionują tezy, że ta próba wywierania wpływu na świadomość społeczną i polityczne sympatie protestanckiego chłopstwa była owocna. Twierdzą, że miała jedynie niewielki wpływ na miejskie klasy średnie. Wskazują wszakże, zwłaszcza Calleo, na alternatywne źródło i kanał przenikania do tej warstwy ultranacjonalistycznych (jednak nie wstecznych i agra-rystycznych) ideologii. Wedle Kehra można bronić poglądu, że poparcie imperializmu przez burżuazję miało niezależną podstawę ekonomiczną, co prowadziło tę klasę do aktywnego promowania imperializmu poprzez Ligę Morską i inne organizacje nacjonalistyczne. Wszyscy trzej autorzy podkreślają rolę graną przez imperializm w podejmowanych przez liberałów wysiłkach, by wobec wzrostu poparcia dla socjaldemokratów, zabezpieczyć swą bazę masową. I chociaż prawdą jest, że imperializm eo ipso nie implikuje opozycji wobec demokracji, to w Niemczech tak w erze Cesarstwa, jak i w okresie weimarskim, były one ze sobą związane: siły polityczne promujące imperializm były autorytarne. W oparciu o cytowane uprzednio studia nad elektoratem i społecznościami sądzimy, że istnieją specyficzne przypadki przejawiania się ogólnego fenomenu przenikania, choć w różnym stopniu, ideologii elit cesarskich Niemiec (elit państwa, junkrów i burżuazji) do wszystkich klas społecznych poza klasą robotniczą i blokiem katolickim, co wzmagało prądy autorytarne w tych grupach. Poważnie wzmacnia to nasz pogląd. że sama zwartość społeczeństwa obywatelskiego (czyli siła grup niedominujących itd.) nie stanowi wystarczającego warunku rozwoju demokracji. Faktycznie zaś, jak pokazuje to przypadek niemiecki, w pewnych warunkach historycznych niektóre dodatkowe cechy grup tworzących zwarte społeczeństwo obywatelskie mogą stanowić narzędzie wdrażania ideologii autorytarnych. Siły istniejące wewnątrz państwa także w przypadku Niemiec odegrały pewną rolę. Okoliczność, że armia popierała autorytarną, monarchistyczną politykę junkierską nie zaskakuje, jeśli pamiętać o sporej nadreprezentacji arystokracji ziemskiej wśród wyższych rang Reichswery, zaś chociaż wojsko nigdy nie popierało jednoznacznie Hitlera, to fakt jego neutralności był istotny dla przejęcia władzy przez nazistów [Carsten, 1973]. W ostatniej godzinie, w okresie rządów prezydenckich od 1930 r. do zdobycia władzy, części tych grup wykroczyły daleko poza neutralność, gdyż krąg wokół Hindenburga był całkowicie zdominowany przez ludzi z elity junkiersko-wojskowo-biurokratycznej. W najbliższym kręgu wokół Hindenburga planowano posłużyć się nazistami dla wprowadzenia autorytarnych rządów prezydenckich. Ta rozgrywka doprowadziła do wejścia nazistów do rządu i kontroli nad urzędem kanclerskim. Niemiecki wymiar sprawiedliwości sy- 74 Dietrich Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens stematycznie traktował w odmienny sposób podobne wykroczenia grup politycznych z lewicy i prawicy. Klinicznym przypadkiem jest łagodny wyrok wydany na Hitlera za pucz monachijski. To skupienie się sił wewnątrz państwa także stanowi po części fragment koalicji, która konsolidowała państwo niemieckie oraz wynikające stąd imperialistyczne i militarystyczne ideologie, głoszone przez elity państwa. Zestawienie faktów jest w tym przypadku ważne, gdyż potencjalni krytycy mogą słusznie wskazać, że protestanccy chłopi Niemiec północnych stanowili jedną z pierwszych grup, które przeszły na stronę nazistów po 1928 r. Jeżeli tak, można zapytać, skąd oczekiwanie, że ruch byłby znacznie słabszy, gdyby Niemcy miały więcej drobnej własności rolnej? Abstrahując od faktu, że byłoby niemożliwe wyobrazić sobie całość rozwoju Niemiec pozbawionych klasy junkierskiej, możemy szukać odpowiedzi w Finlandii. Pod wpływem odmiennych, lecz równie gwałtownych wydarzeń (rewolucja, wojna domowa, depresja), część chłopstwa zwróciła się w latach 30. ku radykalnie prawicowemu ruchowi Lapua, któremu udało się zdławić partię komunistyczną [Alapuro i Allardt, 1978; Alapuro, 1980, 1988: zwł. s. 209-18]. Nigdy jednak nie udało mu się zawiesić polityki parlamentarnej. Wyjaśniając to niepowodzenie Alapuro i Allardt przytaczają rozliczne czynniki sytuacyjne i strukturalne. Najważniejszym spośród strukturalnych była, ich zdaniem, nieobecność silnej wyższej klasy właścicieli ziemskich. W rezultacie chłopstwo fińskie mobilizowało się autonomicznie (jak we wszystkich protestanckich krajach drobnych posiadaczy) i formowało swe własne partie polityczne o całe dekady przed pojawieniem się ruchu Lapua. Gdy więc ten ruch usiłował przeobrazić potencjalne poparcie, jakim cieszył się wśród chłopów, w wymierne poparcie przy wyborach, nie zyskał nic poza niewielkimi zdobyczami kosztem Unii Agrarnej. Podsumowując zatem naszą analizę problemu niemieckiego możemy stwierdzić, że państwo pruskie, wraz z wyższą klasą ziemiańską, znaczącym segmentem burżua-zji i ciężkiego przemysłu, utworzyły koalicję w okresie Cesarstwa, podówczas na płaszczyźnie ceł protekcyjnych, imperializmu oraz politycznego ubezwłasnowolnienia mas. Inne segmenty burżuazji, aczkolwiek niezgodne z polityką ekonomiczną rządzącej koalicji, nie broniły politycznego ubezwłasnowolnienia klas niższych. Po części poprzez rozmyślną kampanię polityczną klasy dominujące pozyskały hegemonię ideologiczną nad znaczącymi częściami protestanckiego chłopstwa i miejskich klas średnich. Klasy pracujące, zorganizowane przez partię socjaldemokratyczną i związki zawodowe, a także katolicka mniejszość, były izolowane w stopniu wystarczającym, by uniemożliwić stawienie czoła dominującej ideologii. Nawet partia katolicka, aczkolwiek znajdująca się na demokratycznym końcu spektrum politycznego, nie przyłączyła się do socjaldemokratycznych żądań pełnej demokracji, dlatego przed I wojną światową nie była możliwa budowa koalicji prodemokratycznej. Wojna była dla przejścia do demokracji rozstrzygająca; zdyskredytowała bowiem klasę rządzącą i potężnie wzmocniła klasy pracujące. Jednakowoż poparcie dla demokracji, okazywane ze strony protestanckich klas średnich i chłopstwa, jak również bardziej liberalnych segmentów burżuazji, było chwilowe i czysto taktyczne, zaś wśród ciężkiego przemysłu i wielkich posiadaczy ziemskich nie było go w ogóle. Osoby piastujące wyższe stanowiska w aparacie państwowym, zwłaszcza w armii, sympatyzowały ze wspomnianymi powyżej grupami. Gdy więc depresja wstrząsnęła kruchym kompromisem klasowym, na którym wznosiła się demokracja weimarska, tak masy jak i elity poza blokami katolickim i klasy robotniczej przesunęły się w prawo, pociągając za sobą swe tradycyjne partie, lub też w coraz większej liczbie przechodząc do nazistów. Autorytarne elementy w państwie wielce ułatwiły powstanie reżimu autorytarnego. Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 75 ROZWAŻANIA I WNIOSKI KOŃCOWE Nasz przegląd procesów przechodzenia dt) demokracji potwierdził tezę Therborna [1977], że reprezentowana przez partie socjalistyczne i związki zawodowe klasa pracująca stanowiła w większości krajów najważniejszą siłę umożliwiającą tamtejszym społeczeństwom dokonanie ostatecznego przejścia do systemu powszechnego prawa wyborczego dla mężczyzn i odpowiedzialności rządów - aczkolwiek w niektórych krajach o przewadze drobnej własności główną rolę odegrali drobni farmerzy i/lub miejskie klasy średnie. Przeczy to sformułowanemu przez Lipseta [1960] ujęciu modernizacji, w którym stwierdza, że rozwój ekonomiczny wiąże się z demokracją głównie poprzez ekspansję powszechnej oświaty, wzrostu klas średnich elc. To raczej wzrost klasy pracującej i jej zdolności do samoorganizacji rozstrzygało ostatecznym sukcesie demokracji. Gwałtowna industrializacja, której doświadczyła Europa Zachodnia w pięciu dekadach poprzedzających I wojnę światową, zwiększyła rozmiar, a z czasem także stopień organizacji klasy pracującej, zmieniając w ten sposób stosunki klasowe w społeczeństwie obywatelskim na korzyść sił demokratycznych. Jednakże koncentrując się jedynie na końcowym okresie lego procesu Therborn przecenia rolę zorganizowanej politycznie klasy pracującej. Klasa robotnicza potrzebowała sojuszników nie tylko w ostatnim okresie; wcześniejsze zmagania o rozszerzenia prawa wyborczego, które objęło swym zasięgiem ważne części wiejskich i miejskich klas niższych, odbywały się pod przewodem innych grup społecznych, zwykle miejskiej klasy średniej lub drobnego chłopstwa, podczas gdy klasa robotnicza odgrywała jedynie pomocniczą rolę. Co więcej, poparcie klasy robotniczej dla tych reform przybierało również często postać agitacji lub spóźnionego poparcia dla pokonanych ruchów (jak czartyzm w Wielkiej Brytanii), jak wymieniane przez Therborna działania partii II Międzynarodówki. Therborn nie docenia również roli robotniczych segmentów partii wyznaniowych i liberalnych. I wreszcie tam, gdzie klasa robotnicza miała nielicznych sojuszników, (np. w Niemczech i we Włoszech) względnie nie miała ich wcale (Austria), demokracja była krucha i nie przetrwała okresu międzywojennego. Stanowisko zajmowane przez klasę średnią, owego bohatera teorii modernizacji, podobnie jak i chłopstwa, było w dużym stopniu zmienne. W niektórych przypadkach polityczni reprezentanci tych grup popierali wprowadzenie demokracji. W innych natomiast stanowili element koalicji politycznej, która prowadziła do jej odrzucenia. Wiąże się to z innym niedostatkiem modernizacyjnych i pluralistycznych koncepcji demokratyzacji. Sięgające wstecz, co najmniej do Tocqueville'a, zakładają one, że rozwój gospodarczy prowadzi do demokracji, gdyż owocuje powstawaniem formalnie autonomicznych grup, tworzących się w coraz bardziej zróżnicowanej strukturze społecznej. Podzielając pogląd, że bardziej rozwinięte społeczeństwo obywatelskie generalnie jest korzystne dla demokracji, zauważmy, że w pewnych przypadkach może ono także działać jako przewodnik idei autorytarnych generowanych przez dominujące klasy społeczne. Bardzo dobrze ukazuje to przypadek Niemiec. Owa zmienność stanowiska klasy średniej i chłopstwa demonstruje także zakres, w jakim subiektywne interesy klasowe uwarunkowane są historycznie i społecznie. Jak było do przewidzenia, wyższa klasa właścicieli ziemskich była najbardziej stanowczym i zwartym oponentem wobec demokracji. W żadnym przypadku nie popierała wprowadzenia demokracji pełnej, mimo że intensywność tego oporu podlegała istotnemu zróżnicowaniu. Siła polityczna właścicieli ziemskich była wielce zróżnicowana; było to jednym ze źródeł odmienności przebiegu wydarzeń historycznych, których doświadczały poszczególne kraje. 76 Dietrich Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stepheiis Burżuazja, która wedle ortodoksyjnych marksistów i liberalnych socjologów jawi się jako "naturalny" nośnik demokracji, raczej nie dorasta do tej roli. Z wyjątkiem Szwajcarii i - w mniejszym stopniu - Francji, sprzeciwiała się ona ostatecznemu rozszerzeniu prawa wyborczego na klasę robotniczą. Jej wkładem było ustanowienie rządów parlamentarnych, jednak nawet i tego nie dokonała we wszystkich przypadkach. Opór stawiany przez burżuazję wobec początków politycznego równouprawnienia klasy robotniczej i poparcie, jakiego udzielała burżuazja próbom pozbawienia tej klasy praw politycznych, podejmowanym w niektórych krajach w okresie międzywojennym, były wyraźnie związane z poparciem, jakiego klasa robotnicza udzielała partiom socjalistycznym. Okoliczność ta prowadzi do pewnego "za" argumentacji łączącej siłę klasy robotniczej z wprowadzeniem demokracji. Z pewnością znacząca część tej klasy we Włoszech, Niemczech i Hiszpanii popierała komunistów, a więc ugrupowanie autorytarne, lub też maksymalistycznych socjalistów, których stosunek do demokracji był ambiwalentny; nie ma wątpliwości, że partie te (lub ich frakcje) wniosły swój wkład do załamania się demokracji. Jednakowoż przykład socjaldemokracji austriackiej, potężnej, wyraźnie sympatyzującej z socjalizmem i zarazem demokratycznej wskazuje, że to nie tylko, a nawet nie przeważnie stosunek tych partii lub ich frakcji do demokracji - lecz raczej ich żądanie socjalizmu traktowano jako zagrożenie, które wywoływało reakcją klas uprzywilejowanych. Wydaje się to nieomal sugerować odwrotność tezy Therborna: tam, gdzie klasa robotnicza była dobrze zorganizowana i przychylna partii socjalistycznej - umiarkowanej lub radykalnej - przeszkadzało to rozwojowi demokracji. Nie można tego lekkomyślnie odrzucić. Jednym z powodów skłonności burżuazji szwajcarskiej i części burżuazji francuskiej oraz angielskiej do poparcia rozszerzenia praw wyborczych na znaczne części klasy robotniczej był takt, ze klasy pracujące tych krajów nie były w tym okresie zorganizowane przez partie socjalistyczne. Stanowiły mniejsze zagrożenie dla interesów burżuazji. Co więcej, prawdą jest, że ruch klas pracujących w czterech krajach, gdzie załamała się demokracja, był silny i bardziej radykalny. Jak sugeruje literatura dotycząca ideologii ruchu ludzi pracy, prawdopodobna jest teza, że radykalizm tych ruchów po części stanowił element odpowiedzi na pozbawienie praw politycznych grup przez te ruchy reprezentowanych. Warto jeszcze podkreślić, że obiektywne zagrożenie interesów klas wyższych, na które wskazywałyby siła i radykalizm ruchu klas pracujących, nie stanowią dobrego wskaźnika niebezpieczeństwa załamania się demokracji. Przykład Norwegii, gdzie socjaliści byli równie silni jak w Austrii i na początku lat dwudziestych bardziej niż w Austrii radykalni, i Francji, gdzie komuniści byli równie silni bądź silniejsi niż w Hiszpanii, Niemczech czy Włoszech, przemawiają przeciw takiemu uogólnieniu. Relację między siłą klas pracujących a demokracją można ująć następująco: analiza diachroniczna przeprowadzona w każdym z krajów zachodnioeuropejskich wykazuje, że wzrost siły organizacyjnej prowadził do wzrostu nacisku na dalszą demokratyzację; analiza synchroniczna natomiast dowodzi, że nacisk ten prowadził do ukształtowania się stabilnych reżimów demokratycznych tam, gdzie klasy pracujące zdobyły sojuszników w innych grupach społecznych. Jeżeli demokratyczne sojusze były silne, burżuazja nie była w stanie działać w kierunku autorytarnym nawet wówczas, gdy odczuwała zagrożenie ze strony ruchu klas pracujących, jak to z pewnością miało miejsce w Norwegii i Szwecji. Kwestię wpływu zagrożenia ze strony klasy robotniczej na załamanie się demokracji można również rozważyć od innej strony. Stwierdziwszy, że demokracja we Włoszech załamała się, ponieważ liberalizm nie chciał stać się liberalną demokracją, Farnetti do- Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 11 daje, że fakt, iż socjalizm nie chciał stać się demokracją socjalną, przyczynił się także do upadku systemu. To samo powiedzieć można o Hiszpanii: radykalizacja partii socjalistycznej przyczyniła się do załamania demokracji [por. Malefakis, 1970; zwł. s. 317-342]. Rzeczywiście, taka jest ocena samej PSOE i ta ocena częściowo wyjaśnia skrajną powściągliwość tej partii podczas procesu redemokratyzacji i swego powrotu do władzy. Należy jednakże zaakcentować: w stwierdzeniach Farnettiego obserwujemy fałszywą symetrię ujęcia socjalizmu i liberalizmu. Przechodząc od liberalizmu do liberalnej demokracji burżuazja zmierza do poparcia takiego systemu politycznego, w którym może bronić swych istotnych interesów we współzawodnictwie z innymi klasami. Natomiast przechodząc od socjalizmu do demokracji socjalnej klasy pracujące muszą powstrzymać się od artykułowania w ramach systemu demokratycznego takich żądań, które przywódcy ruchu tych klas traktują jako istotne dla ich interesów. Nie pociąga to za sobą, przynajmniej w Europie w pierwszych dwu dekadach tego stulecia, ruchu obrony demokracji, gdyż wszystkie partie II Międzynarodówki są bezwzględnie oddane demokracji. Będzie jednak uczciwe dopowiedzieć, że optymalna dla demokracji konfiguracja organizacji klas pracujących jest taka, w której klasy te są dobrze zorganizowane pod względem związkowym i partyjnym, lecz organizacje te nie są radykalne. Byłoby optymalne, gdyby nie wysuwały one innych istotnych żądań niż żądanie samej demokratyzacji, aczkolwiek jest to stan czysto hipotetyczny, ponieważ ruch robotniczy musi bronić przynajmniej krótko-dystansowych interesów materialnych tworzących go sił po to choćby, by zachowały one wobec niego lojalność. Ogólny obraz powiązań politycznych istniejących podczas przechodzenia do demokracji utwierdza zatem nasze przekonanie, że rozwój kapitalistyczny umacnia społeczeństwo obywatelskie oraz tak klasę średnią, jak i klasy pracujące, prowadząc tym samym do wsparcia sił demokratycznych. Ta prosta hipoteza zdaje sprawę z istotnych elementów owego procesu w krajach, które doświadczyły przejścia do demokracji wywołanego czynnikami wewnętrznymi i w których demokracja przetrwała okres międzywojenny. Jak jednakowoż wykazują przykłady załamania się demokracji, klasy średnie, podobnie jak chłopstwo, odegrały w różnych krajach odmienną rolę w tej kwestii. W niektórych, jak np. w Skandynawii, popierały rozszerzenie prawa wyborczego i sprzymierzały się z klasą pracującą. W innych, jak w Niemczech i w Austrii, stanowiły bazę ruchów autorytarnych i przyniosły koniec demokracji. Teza Moore'a okazuje się pomocna przy wyjaśnianiu różnic między krajami, w których demokracja przetrwała. Powstanie represyjnej koalicji właścicieli ziemskich, bur-żuazji i państwa wydaje się być rozstrzygającym elementem odróżniającym przypadki, w których demokracja załamała się, od tych, gdzie przetrwała; we wszystkich czterech krajach, gdzie reżimy autorytarne zastąpiły demokrację, aż po XX w. przetrwała politycznie potężna warstwa wielkich właścicieli ziemskich, historycznie związana z gospodarką rolną represywną wobec siły roboczej. Żaden z innych krajów nie odpowiada tej charakterystyce. W jednym z trzech przypadków występowania wielkiej własności, w Wielkiej Brytanii, wielcy właściciele nie stosowali represywnych technik kontroli siły roboczej. W Stanach Zjednoczonych represywnie nastawieni wobec siły roboczej właściciele ziemscy nigdy nie kontrolowali państwa. Ustanowili jednakowoż (i odbudowali) represywny wobec siły roboczej system gospodarki rolnej i autorytarny system polityczny na Południu, który przetrwał aż po lata 60. W Australii państwo kolonialne nie znajdowało się pod kontrolą właścicieli ziemskich, zaś władze kolonialne wprowadzały samorządność w taki sposób, że właściciele ziemscy nie byli w stanie przejąć państwa pod swą wyłączną kontrolę. W pozostałych krajach na początku XX w. na wsi dominowali drobni właściciele. 78 Dietrich Rouschetneyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens Usiłowaliśmy wykazać, że historycznie ukształtował się sojusz lub przynajmniej względnie trwałe porozumienie państwa, represywnych wobec siły roboczej właścicieli ziemskich i burżuazji. W żadnym przypadku jednak koalicja autorytarna nie rozwijała się ściśle w sposób naszkicowany w Social Origins. Jednym z najsłabszych miejsc analizy Moore'a jest jego charakterystyka burżuazji jako podrzędnego partnera koalicji. We Włoszech to burżuazja, nie zaś obszarnicy stanowiła politycznie dominujący segment klas wyższych. Nawet o Hiszpanii, gdzie klasa właścicieli ziemskich dominowała gospodarczo, nie można powiedzieć, że burżuazja akceptowała polityczne kierownictwo elity właścicieli ziemskich. Wydaje się także, że słabym punktem analizy Moore'a jest nieuzasadnione założenie, iż klasa kapitalistów ma naturalne skłonności prodemokralyczne, wyrastające z jej interesów ekonomicznych. Zwracając się ku kwestii w jakiej mierze dziedzictwo klasowych stosunków na wsi i koalicja autorytarna wpłynęły na wydarzenia okresu międzywojennego, zaproponowaliśmy rozróżnienie między efektami instrumentalnymi - tj. aktywną interwencją ze strony omawianych aktorów, ograniczeniami strukturalnymi polityki rządów i elektami hegemonicznymi - dziedzictwem (i odtwarzaniem się) hegemonii ideologicznej minionych i współczesnych koalicji rządzących, które są szczególnie ważne przy wyjaśnianiu zachowań miejskich i wiejskich klas średnich. Okazało się, że we Włoszech i Hiszpanii aktywna interwencja właścicieli ziemskich i kapitalistów na rzecz autorytaryzmu miała wielkie znaczenie. Nie sposób przecenić roli, jaką w tych dwu przypadkach odegrały dokonywane przez elity obszarnicze próby zachowania kontroli nad wiejską siłą roboczą. W Austrii charakter decydujący miało dziedzictwo hegemonii ideologicznej. Przebieg wydarzeń historycznych w Niemczech okazał się skutkiem działania wszystkich tych trzech czynników. Odmienność roli mechanizmu hegemonii ideologicznej w czterech omawianych przypadkach, jego waga w Austrii i Niemczech, odwrotnie niż w Hiszpanii i we Włoszech, jest funkcją poziomu rozwoju ekonomicznego, a więc siiy społeczeństwa obywatelskiego. Na inną odmienność wskazał (w rozmowie prywatnej, 1973) Stein Rokkan. W krajach opóźnionych w budowie społeczeństwa narodowego - Włoszech i Niemczech - ideologicznie dominował hipernacjonalizm lub faszyzm, podczas gdy w Hiszpanii lub Austrii dominującym prądem był klerykalny autorytaryzm korporacyjny. Rokkan dowodził, że nałożenie się konsolidacji państwa, tworzenie narodu i mobilizacji mas stwarzało klimat korzystny dla masowego hipernacjonalizmu. Można tu dodać doświadczenie I wojny światowej, które stanowiło także komponentę trajektorii prowadzącej do faszyzmu -jako impuls rozwoju prawicowych organizacji paramilitarnych. Tak więc faszyzm stanowił tylko jedną z form nowoczesnego autorytaryzmu państwowego. Używaliśmy w tym rozdziale sformułowania "historycznie zaangażowane w repre-sywną wobec siły roboczej gospodarkę rolną", odnosząc je do klas wyższych w Austrii, Włoszech, Niemczech, Australii i na południu USA. Otwarta pozostaje sprawa metody kontrolowania siły roboczej w czasie przechodzenia do demokracji, i jej późniejszych przeobrażeń. (...) Na początek można zapytać, czy klasy te były trwale zaangażowane w gospodarkę rolną opartą na represywnej kontroli siły roboczej i czy la forma kontroli siły roboczej stanowiła podstawę ich opozycji wobec demokracji. Odpowiedź wypada twierdząco w przypadku Stanów Zjednoczonych, negatywnie natomiast w przypadku wszystkich czterech państw europejskich oraz Australii. Zakończenie pracy skazańców i rozwój wolnego najmu robotników rolnych stanowiło kres rolnictwa, opartego na represyjnym stosunku do siły roboczej i doprowadziło do radykalnego spadku wydajności pracy w hodowli owiec. W Niemczech interesy właścicieli ziemskich były zagrożone, lecz Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 79 główne kwestie sporne dotyczyły polityki zmierzającej do subsydiowania cen zboża, korzystniejszych ceł na wyroby rolne, kredytów dla zadłużonych obszarników. Właściciele ziemscy oraz ich polityczna reprezentacja z pewnością naciskali na autorytarne rozwiązania społeczne, jednak nie wyłącznie ze względu na potrzebę kontroli siły roboczej. Jednakowoż w przypadku Włoch i Hiszpanii, w których metod kontroli siły roboczej nie można określić jako "represywne", nader prawdopodobne jest, że obszarniczy sposób kontroli siły roboczej stanowił istotne źródło uprawianej przez nich opozycji wobec demokracji. Aby pogodzić to twierdzenie z naszą tezą o braku rolnictwa opartego na represywnej kontroli siły roboczej, tezą wypowiedzianą w poprzednim fragmencie, musimy ponownie zbadać to pojęcie. W obu tych krajach w okresie bezpośrednio poprzedzającym przejście do demokracji wiejska siła robocza była formalnie wolna. Co więcej, nie istniały środki ograniczające mobilność siły roboczej, jak np. system zastawiania plonów, odrobek długów, czy pozostałości rekrutacji siły roboczej forsowane w stanach Południa po wojnie secesyjnej. Z drugiej strony organizacja robotników rolnych była utrudniona w warunkach nie posiadania przez nich efektywnych praw wyborczych. Wprowadzenie demokracji radykalnie zmieniło sytuację w sposób, który zakwestionował tradycyjny wzór kontroli siły roboczej. Pracownicy rolni dysponowali obecnie prawem organizowania się, na straży którego stało państwo. W licznych lokalnych organach władzy reprezentowane były, bądź nawet kontrolowały je, partie reprezentujące interesy robotników rolnych (socjaliści, a we Włoszech także i Populari). Władze państwowe, tak lokalne, jak i (zwłaszcza w Hiszpanii) władze centralne opowiadały się po stronie pracowników rolnych ustalając stawki wynagrodzeń, wymuszając umowy o pracę, ograniczając prawa właścicieli ziemskich do rekrutacji pracowników z innych okolic itd. Reakcją obszarników było zdecydowane poparcie sił atakujących system polityczny, który przyniósł ze sobą te problemy. Przykład ten ukazuje, że nie sposób ułożyć metod kontroli siły roboczej w pojedynczą dychotomię nawet wówczas, gdy jedynym przedmiotem zainteresowania badacza jest predykcja zachowań właścicieli ziemskich wobec różnych form organizacji politycznych. Istnieje szerokie spektrum praw politycznych i organizacyjnych, które dają się pogodzić z "rynkową kontrolą" siły roboczej. Dotyczy to kapitalistów i robotników w takim samym stopniu jak właścicieli ziemskich i pracowników rolnych. I w rzeczy samej, wywody 0'Donnella [1973] na temat przechodzenia do autorytaryzmu biurokratycznego wskazują, że przeświadczenie kapitalistów, iż demokracja i prawo organizowania się uniemożliwiają dalszy rozwój gospodarczy i akumulację, stanowiło kluczowy powód poparcia wprowadzenia reżimu autorytarnego. Podsumowując pokrótce rezultaty analizy przypadków załamania się systemów demokratycznych stwierdzamy, że stosunki klasowe na wsi oraz logika sojuszy państwa z klasami społecznymi z XIX i początków XX w. stanowiły niezbędne, lecz nie wystarczające przyczyny załamania się demokracji w międzywojennej Europie. Istnienie klasy właścicieli ziemskich zmieniło opcje sojusznicze innych klas społecznych w końcu wieku XIX i w latach 20. i 30. XX w., a w konsekwencji zmieniło kierunek rozwoju politycznego. Powstała w ten sposób sytuacja jednocześnie potwierdzała opcje autorytarne przed burżuazją, zaś w takiej mierze, w jakiej sojusz obszarnictwa, państwa i burżuazji wywierał wpływ na postawę polityczną klasy średniej i chłopstwa - zamykała je przed klasą robotniczą. Zmierzamy do stwierdzenia, że gdyby któryś z omawianych tu krajów miał inną konfigurację własności ziemskiej i wynikające stąd relacje państwo-klasy, demokracja mogłaby przetrwać. Jak wskazywaliśmy na przypadku Niemiec, to kontrfaktyczne stwierdzenie może wydawać się absurdem, ponieważ stosunki klasowe na wsi i relacje 80 Dietrich Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens państwa i klas stanowią integralny element charakterystycznego rozwoju ekonomicznego i politycznego Niemiec (Włoch, Hiszpanii, Austrii). (...) Analiza Kurtha dróg wiodących do demokracji i autorytaryzmu świetnie uzupełnia wyjaśnienia koncentrujące się na relacjach klasowych w rolnictwie. Logika industrializacji wzmagała tendencje pobudzone przez stosunki klasowe w rolnictwie, lecz nie mogła przezwyciężyć związanych z nimi napięć. Teza ta objaśnia niektóre z cech czterech przypadków autorytaryzmu i ukazuje różnice zachodzące między nimi a USA, Wielką Brytanią i Francją. Późna industrializacja łączyła się w tych ostatnich przypadkach z polityką płacową oraz interwencją państwa w gospodarce co wspierało kształtowanie się koalicji właścicieli ziemskich z burżuazją. W każdym przypadku koalicja ta wzmacniana była przez politykę zbrojeń, uzależniającą ciężki przemysł od państwa i polityki imperialistycznej. W ten sposób wywód ten ściśle łączy się z argumentacją Calleo, Black-burne'a oraz Eley'a. (...) Jednakowoż argumentacja Kurtha sprawdza się tylko w krajach mających silną klasę właścicieli ziemskich. Większość małych demokracji uprzemysłowiała się późno, często przy pomocy ceł protekcyjnych dla przemysłu i rolnictwa, ustanawianych w reakcji na kryzysy 1873-96. Przynajmniej niektóre z nich charakteryzowały się pewnymi cechami typowymi dla przemysłu niemieckiego, które wedle Eley'a tworzą łącznik między późnym uprzemysłowieniem i autorytaryzmem. Jak to widać na przykładzie Szwecji, chociaż burżuazją szwedzka popierała autorytarną w istocie Partię Konserwatywną, społeczne poparcie konserwatystów było ograniczone. Polityczna niezależność szwedzkiego chłopstwa była bez wątpienia kluczowym powodem izolacji konserwatystów. Pogląd Kurtha o znaczeniu wspólwystępowania produkcji stali i imperializmu można utrzymać uwzględniając uwarunkowanie geopolityczne. Można więc stwierdzić, że imperializm stanowił realną alternatywę tylko dla krajów, których pozycja umożliwiała aspirowanie do statusu wielkiego mocarstwa, a zatem argumentacja tego rodzaju nie daje zastosować się do małych krajów. Nie negując wagi produkcji zbrojeniowej i imperializmu w wyjaśnianiu rozwoju w kierunku autorytarnym, można po prostu zamknąć dyskusję stwierdzeniem, że Stany Zjednoczone i Anglia to wystarczająco jaskrawe dowody, że imperializm nie implikuje rozwoju w kierunku autorytaryzmu wewnętrznego. Tabela 4 klasyfikuje kraje wedle pięciu czynników wymienionych uprzednio jako te, których działanie prowadzi do koalicji właścicieli ziemskich/państwa/burżuazji. Czynnik szósty - cechy szczególne danego państwa - zostanie przedyskutowany poniżej. Widoczne jest, że większość małych państw europejskich, Kanada, Francja i Nowa Zelandia różni się znacznie od reżimów autorytarnych. Większość tych odmienności daje się sprowadzić do sposobu władania ziemią. W warunkach dominacji gospodarstw rodzinnych klasa wielkich właścicieli ziemskich, jeżeli w ogóle istniała, nie mogła zyskać znaczenia politycznego (punkt 1 tabeli); burżuazją stawała się ipso facto silniejsza niż klasa właścicieli ziemskich (punkt 3) i tym samym nie była podrzędnym partnerem koalicji. W przypadku małych demokracji europejskich, Nowej Zelandii i Kanady nie było tam nigdy silnej oligarchii agrarnej, nie było zatem potrzeby rewolucyjnego zerwania z przeszłością. We Francji rewolucyjny przełom przyspieszył słabnięcie roli oligarchii obszarniczej w rolnictwie, tak więc w końcu XIX w. rola ta stała się podobna do roli tej klasy w małych demokracjach. Wielka Brytania różniła się od systemu autorytarnego, ponieważ wielcy właściciele nie stosowali represyjnego systemu kierowania siłą roboczą. Zresztą, jak odnotowaliśmy w naszej dyskusji, różniła się ona także w wielu innych aspektach (np. polityka podatkowa, wczesna industrializacja, brak obecności socjalistycznej ideologii wśród klasy robotniczej eta). Tabela 4. Czynniki społeczne i historyi ;zne, wiods ące do auto rytaryzmu Wlk. małe kraje Kanada Niemcy Austria Włochy Hiszpania Brytania Francja USA Europy Australia N. Zelandia istnienie wyższej klasy wiejskiej o dużym (wielkim) znaczeniu politycznym tak tak tak tak tak nie tak nie tak nie uprawianie represywanej polityki wobec rolnej siły roboczej tak tak tak tak nie nie tak nie tak nie burżuazja, silna na tyle silniejsza by mieć znaczenie polit. od górnej silniej. lecz słabsza od wyższej klasy ok. silniej- silniej- silniej- silniej- silniej- klasy wiejskiej ? tak w roln. tak 1900 sza sza sza sza sza burżuazja, jako podległy partner w koalicji ? tak nie nie me nie nie nie nie me rewolucyjne zerwanie z przeszłością nie nie nie nie tak tak tak? nie me nie Wszystkie szacunki dotyczą różnych sił itp. odnoszą się do późnych lat XIX w. w Europie, okresu bezpośrednio przed wojną domową w USA, późnych lat 1850. w Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii. 82 Dietrich Rouschemeyer, Evefyne Huber Stephens, John D. Stephens Stany Zjednoczone i Australia są najbliższe charakterystykom Moore'a. Stany Zjednoczone doświadczały rewolucyjnego zerwania więzów z przeszłością. Z pewnością klęska Południa w wojnie domowej zamknęła wszelkie możliwości rozwoju prowadzącego do ukształtowania autorytaryzmu na płaszczyźnie ogólnopaństwowej, lecz nie zahamowała ich działań odtwarzających autorytaryzm na Południu. Cechą odgradzającą Stany Zjednoczone i Australię od autorytaryzmu była natura państwa. W USA władza państwa była zdecentralizowana, zaś represywny system sterowania siłą roboczą stosowany był poprzez kontrolę nad państwem lokalnym. W Australii państwo kolonialne zapoczątkowało demontaż represywnego systemu kierowania siłą roboczą, następnie zaś dokonało przejścia w kierunku samorządu kolonialnego, tak że właściciele ziemscy nie byli w stanie kontrolować struktur państwowych. Analiza podsumowana w tabeli 4 dostarcza rzeczywistej wiedzy, dlaczego w okresie międzywojennym demokracja załamała się w tych, a nie innych krajach. We wszystkich przykładach, poza Francją, jest ona także pomocna w rozumieniu polityki demokratyzacji. W przypadku Francji jest nieco zwodnicza, ponieważ zakłada, że w tym przypadku górna klasa wiejska nie stanowiła poważnej przeszkody dla demokratyzacji. Jest prawdą, że na przełomie stuleci klasa ta była na politycznym marginesie, pozostawała jednakowoż nader istotnym aktorem polityki w wydarzeniach 1830-1877 - okresie krytycznym dla demokratycznych przeobrażeń we Francji. To polityczna siła klasy właścicieli ziemskich sprawiła, że Druga Republika nie potrafiła wytworzyć stabilnej demokracji. Jest dość interesującą kwestią, dlaczego siła klasy właścicieli ziemskich nie była w stanie doprowadzić do podobnego autorytarnego rezultatu w latach 70. XIX w. Jedną z odpowiedzi jest, że była już^^Sa* to zbyt słaba. Z pewnością prawdą jest, że w okresie tym Francja stanowiła p^redni przypadek między małymi demokracjami w Europie i przypadkami autory|aryŚmu, tak pod względem rozmiarów areału kontrolowanego przez obszarników, jaMich siły politycznej. Są jeszcze jednak trzy inne cechy, wszystkie będące konsekwencjami rewolucji francuskiej, które odgrodziły Francję od autorytarnego wzoru rozwoju. Po pierwsze, rewolucja przyniosła kres systemu senioralnego, zaś w latach 70. XIX w. rolnictwo było już całkowicie skomercjalizowane. Po drugie, bur-żuazję i tradycyjną szlachtę dzieliły zasadnicze różnice polityczne, sama zaś burżuazja była podzielona w kwestii potrzeby rządów demokratycznych. Po trzecie - co być może jest najważniejsze - przy końcu monarchii orleańskiej arystokracja utraciła swą pozycję w armii i biurokracji. Na początku tego rozdziału omawia się naturę państwa jako szósty czynnik, który hipotetycznie może prowadzić do autorytaryzmu. Nie został on umieszczony w tabeli 4, ponieważ poszczególne kraje nie poddają się łatwo kategoryzacji wedle tej zmiennej. Nie pozostawia wątpliwości, że siły wewnętrzne państwa, zwłaszcza te, które sprawują funkcje państwowego przymusu, przyczyniły się do powstania reżimów autorytarnych we wszystkich czterech przypadkach okresu międzywojennego. Powstanie tych reżimów wskazuje, że państwo ma możność takiego działania. Wiemy także, że siły państwowego przymusu, w pewnych przypadkach także elity biurokratyczne i prawne, ideologicznie ciążyły ku interwencji. (...) W tym wypadku niejasna jest rola państwowego przymusu w krajach, w których demokracja przetrwała. Jak wiadomo, studiowanie wydarzeń, które nie nastąpiły, sprawia wielką trudność. Pomimo to, możemy zaryzykować pewne hipotezy na ten temat. Po pierwsze, czy państwo nie interweniowało ze względu na słabość aparatów represji? (...) Chcielibyśmy wyrazić sceptycyzm odnośnie poglądu, że brak odpowiednio efektywnych możliwości represywnych per se uniemożliwił klasom uprzywilejowanym wpro- Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 83 wadzenie autorytaryzmu w którymkolwiek z krajów, w których demokracja się ostała. Okazana w czasie wojny secesyjnej przez Stany Północne - stanowiące przecież przeciwieństwo pruskiego "silnego państwa" - zdolność mobilizacji potężnej siły represywnej skierowanej przeciwko oporowi społecznemu (bunty poborowych itp.) wskazuje, że większość tych państw była w stanie zmobilizować siły represywne, jeżeli była taka wola. Co więcej, liczby dotyczące rozmiarów personelu wojskowego w późnych latach XIX w. w Europie nie potwierdzają tezy, jakoby państwa autorytarne dysponowały wyraźnie większymi armiami niż państwa demokratyczne [Flora i in., 1983, s. 252]. Jak z tych danych wynika, w latach 70. XIX w. liczebność personelu wojskowego przeliczonego na procenty populacji męskiej w wieku 20-44 lat wynosiła od 3% we Włoszech, do 7-8% w Austrii. Nie daje się przy tym wyodrębnić żaden czynnik polityczny lub społeczny, pozwalający odróżnić wielkie stany liczebne od małych. (...) Gdy w latach 30. XX w. dokonywały się w Niemczech i w Austrii autorytarne przewroty, armie tych państw zaliczały się do najmniejszych w Europie. Liczyły się lojalność sił przymusu państwowego i struktura sojuszy w społeczeństwie, nie zaś rozmiar aparatu wojskowego. Problem sojuszy społecznych był już oczywiście gruntownie omawiany. Odnośnie lojalności można powiedzieć, iż kontrast między Szwecją i Danią z jednej strony, a Szwajcarią i Norwegią z drugiej sugeruje, że nie przerwane przez rewolucję dziedzictwo absolutyzmu umacnia reakcyjne postawy aktorów państwa. (...) Można oczekiwać, że aktualny lub przeszły status wielkiego mocarstwa winien zarazem wzmacniać reakcyjne ciągoty i pozycję armii w państwie i społeczeństwie. Kontrast między Niemcami, Austrią, Włochami, Francją, Wielką Brytanią, Hiszpanią i Szwecją z jednej strony, a Norwegią, Szwajcarią, Belgią i Holandią z drugiej wydaje się umacniać to przypuszczenie. O wadze więzów lojalności politycznej można przekonać się analizując przypadek Szwecji. Chociaż podczas I wojny światowej górne szczeble aparatu państwa pełne były oficerów i urzędników wywodzących się z wyższych klas, nawet arystokracji, rozwój polityczny uprzednich dziesięcioleci przyniósł powstanie armii z poboru, lojalnej wobec klas, z których się wywodziła, nie zaś wobec korpusu oficerskiego. Dlatego w Szwecji nie można było polegać na żołnierzach w razie potrzeby represji wewnętrznych. Struktura sojuszy w społeczeństwie obywatelskim z natury swej wywiera wpływ na skłonność wojskowych ku interwencji. Wezwania do interwencji wojska, względnie apele o to, by wojsko przymknęło oczy na stosowanie prywatnych sił przymusu przez silne grupy społeczne, stanowią cechę nieomal każdego załamania demokracji. Więcej, powracając do tematu koalicji autorytarnych można powiedzieć, iż długotrwałe sojusze wojska z innymi siłami społecznymi i korzenie wojska tkwiące w klasowej strukturze społeczeństwa wpływają na skłonność do interwencji. Jeżeli polityczne projekty tych grup nie zawierają rozwiązań autorytarnych, jest mało prawdopodobne, że armia dojdzie do takiego wniosku niezależnie. Tak więc angielski korpus oficerski różnił się od niemieckiego tak samo, jak brytyjska partia konserwatywna różniła się od swego niemieckiego odpowiednika. Jak dowodziliśmy powyżej, utrata wpływów w korpusie oficerskim przez arystokrację francuską z pewnością zredukowała zdolność wpływania tej klasy na późniejszy rozwój sytuacji politycznej. Analiza zawarta w niniejszym rozdziale silnie wspiera nasze przekonanie, że ponadnarodowe struktury wywierają wpływ na rozwój demokracji. Efekt nacisków geopolitycznych był naj wy raźniej szy w przypadku Austrii. Interwencja zagraniczna w hiszpańskiej wojnie domowej była traktowana jako wydarzenie pierwszej wagi, aczkolwiek nie jest pewne, czy zmieniła jej wynik. Zagrożenie interwencją zewnętrzną opóźniło także rozwój demokracji w Szwajcarii. Natomiast klęska Napoleona III w wojnie francusko-prus-kiej przyspieszyła proces demokratyzacji. 84 Dietrich Rousckemeyer, Ewlyne Huber Stepłuais, John D. Stephem Znacznie ważniejsze od selektywnych i celowych interwencji obcych państw jest to, jak przebiegały wydarzenia składające się na procesy polityczne i ekonomiczne w skali europejskiej, nawet światowej, warunkując, a nawet determinując rozwój polityki wewnętrznej w krytycznych okresach. Najwyraźniejsze jest to w brytyjskich koloniach osiedleńczych, gdzie mocarstwo kolonialne wpływało nie tylko na procesy polityczne, lecz także natura tego wpływu zmieniała się pod wpływem uprzemysłowienia W. Brytanii oraz zmian w jej polityce wewnętrznej i międzynarodowej. W Europie bieg wydarzeń zmieniały kryzysy lat 1873-96, I wojna światowa i "wielka depresja". Wydarzenia te wywierały głęboki wpływ na politykę demokratyzacji we wszystkich krajach europejskich poza Szwajcarią i Francją, wywarły nawet wpływ na większość kolonii brytyjskich. Rezultaty były jednak różne, w zależności od wewnętrznego układu sił i pozycji zajmowanej w systemie międzynarodowym [Gourevitch, 1986]. (...) W odmiennych religiach istotne było nie to, jakie wartości głosiły, lecz raczej ich organizacja. To znaczy, były to zorganizowane autonomicznie społeczności, których rozwój umacniał społeczeństwo obywatelskie. Czy były one również zorganizowane w opozycji do kościoła państwowego i państwa. Kościoły państwowe - luterański, anglikański, także katolicki - stanowiły transmisje hegemonii klasy rządzącej. Partie, które rozwinęły się na gruncie koalicji kościołów, klas i państwa [Lipsel i Rokkan, 1967] były przeciwnikami demokracji. Natomiast partie posiadające silną bazę w sektach heretyckich zawsze były bardziej liberalne, popierały swobody obywatelskie i rozszerzenie praw wyborczych, w niektórych przypadkach także pełną demokrację. Dlatego bronimy poglądu, że zasadniczym rozróżnieniem jest tu opozycja kościół państwowy - sekta, a nie protestantyzm - religie nieprotestanckie. Tłumaczył: MIROSŁA W SKWIECIŃSKI Literatura przywołana ALAPURO Risto. 1980. "Mass Suport for Fascim in Finland", (w:) S.U. LARSEN, B. I1AG-TVET, J.P. MYKLEBUST(red.), Wio Wereihe Fascists: Social Rootsof European Fascim, Bergen, Universitetsforlaget. IDEM. 1988. State and Revolution in Finland, Bcrkcley, University of California Press. ALAPURO Risto, Erik ALLARDT. 1978. "The Lapua Movement: The Treat of Rightist Takeover in Finland", (w:) J. LINZ, A. STEPAN (red.), The Breakdown of Democratic Regimes: Europę, Baltimore, Johns Hopkins University Press. ALLEN William S. 1984. The Nazi Seizurc fo Power: The Experience of a Single German Town 1922-1945, New York, Franklin Watts. AMINZADE Ronald. 198.1. Class, Polilics, and Eaiiy lndustńal Cupilalism: A Sludy of Mid-Nincteenth-Ceniuiy Toulouse, France, Albany, State Univcrsity of New York Press. IDEM [w przygotowaniu]. The Origins of Democratic Inslilutions: Poliiical Parties and Class Foirnation in France. BLACKBOURN David. 1984. "The Discreet Charm of the Bourgeoisie: Reappraising", (w:) G. ELEY, The Peculiarilies of German Jlistory: Bourgeois Sociely and Polilics in Nineteenth-Centuiy Germany, Oxford, Oxford University Press. BLEWETT Neal. 1965. "The Franchise in the United Kingdom 1885-1918", Pasł and Present, nr 32. Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 85 BŁOCK Fred. 1977. "The Ruling-Class Does Not Rule: Notes on the Maraist Theory on the State", Social Revolution, nr 7. BOLLEN Kenneth A., Robert JACKMAN. 1985. "Economic and Neoeconomic Determinants of Political Democracy in the 1960s.", (w:) R.G. BRAUNGART (red.), Research in PoliticalSociology, Greenwich, Jai Press. BRACHER Karl D. 1970. Tlie German Dictatorship: The Origins, Structure, and Effects of National Socialism, New York, Praeger. BRENNER Robert. 1976. "Agrarian Class Structure and Economic Development in Pre-Industrial Europę", Past and Present, nr 70. IDEM. 1977. "The Origins of Capitalist Development: A Critiąue of Neo-Smithian Maraism", New Left Reriew, nr 104. CALLEO David. 1978. The German Problem Reconsidered; Germany and the World Order. 1870 to the Present, Cambridge, Cambridge University Press. CARSTEN F.L. 1973. The Reichswehr and Politics 1918- 1933, Berkeley, University of California Press. CASTLES Francis G. 1973. "Barington Moore's Thesis and Swedish Political Development", Government and Opposition, nr 8(3). CHILDRES Thomas. 1983. The Nazi Voter, Chapel Hill, University of North Carolina Press. CHRISTIANSEN Nils. 1988. "The Role of the Labour Movement in the Process of Democra-tisation in Denmark 1848-1901", (w:) B. STRATH (red.), Democratisation in Scandinavia in Comparison, Gothenburg, Department of History, University of Gothenburg. DERRY T.K. 1973. A History of Modem Norway 1814-1972, Oxford, Clarendon Press. DORE Ronald P. 1959. Land Reform in Japan, Oxford University Press. DORE Ronald, Tsutomi OUCHI. 1972. "Rural Origins of Japanese Fascim", (w:) Dilemmas of Growth in Prewar Japan, Princeton, Princeton University Press. DYBAHL Vagn. 1969. Partier og Erhverv, Aarhus, Universitetsforlaget. ELEY Geoff. 1983. "What Produces Fascim: Preindustrial Traditions of a Crisis of a Capitalist State", Politics and Socieiy, nr 12(1). ELWITT Sanford. 1975. The Making ofthe Third Republic: Class and Politics in France 1868-1884, Baton Rouge, Louisiana State University Press. FLORA Peter, Jens ALBER i in. 1983. State, Economy and Society in Western Europę, 1815-1975, Chicago, St. James Press. GERSCHENKRON Alexander. 1943. Bread and Democracy in Germany, Berkeley, University of California Press. IDEM. 1962. Economic Backwardness in Historical Perspective, Cambridge, Harvard University Press. GOODMAN Paul. 1967. "The First American Party System", (w:) W.N. CHAMBERS, W.D. BURNHAM (red.), The American Party System: Stages of Political Development, New York, Oxford University Press. GOUREVITCH Peter. 1986. Politics in Hard Times: Comparativc Responses to International Economic Crises, Ithaca, Cornell University Press. HAMILTON Richard F. 1980. Who Voted for Hitler?, Princeton, Princeton University Press. HARRISON Royden. 1965. Before the Socialist, London, Routledge. INGHAM Geoftrey K. 1974. Strikes and Industiial Conflict, London, Macmillan. JOHNSON Richard. 1976. "Barrington Moore, Perry Anderson and English Social Develop-ment", Cultural Studies, nr 9. 86 Dietńch Rouschemeyer, Evelyne Huber Stephens, John D. Stephens KATZENSTEIN Peter. 1985. Smali States in World Markets: lndustriai Policy in Europę, Ithaca, Cornell University Press. KEHR Eckart. 1973. Battleship Building and Party Politics in Germany, 1894-1901, Chicago, Uni-versity of Chicago Press. KIM Heung S. 1988. "Japanese Fascit Development: A Test of Moore's Thesis on the Social Origins of Japanese Fascim", praca nie publikowana, Northwestern University. KURTH James. 1979. "Industrial Change and Political Change", (w:) D. COLLIER (red.), The New Authotitarianism in Latin Ameiica, Princeton, Princeton University Press. LIPSET Seymour M. 1960. Political Man, Garden City, Anchor Books. LIPSET Seymour ML, Stein ROKKAN. 1967. "Cleavage Structures, Party System, and Voter Alignments: An Introduction", (w:) S.M. LIPSET, S. ROKKAN (red.), Party System and Voter Alignments, New York, Free Press. MAGRAW Roger. 1983. France 1915-1914: Tlie Bourgeois Centuiy, Oxford, Fontana. MAIER Charles. 1975. Recasting Bourgeois Europę, Princeton, Princeton University Press. MALEFAK1S Edward. 1970. Agrarian Reform and Peasant Revolution in Spain, New Haven, Yale University Press. MATTIJEW H.C., R.I. McKJBBON, J.A. KEY. 1976. "The Franchise Factor in the Rise of the Labour Party", Tlie English Historical Review, nr 91(361). MILLER Kenneth. 1968. Government and Politics in Denmark, Boston, Houghton Mifflin. MITCHELL B.R. 1978. European Historical Statistics 1750-1970, New York, Columbia University Press. MOORE Barrington. 1966. The Social Origins of Dictatorship and Democracy, Boston, Beacon Press. NEEBE Reinhard. 1981. Grossindustie, Staat und NSDAP, 1930-1933, Gottingen, Vandenhoeck und Ruprecht. O'DONNELL Guillermo A. 1973. Modernization and Bweaucratic Authotitarianism, Berkeley, Institute of International Studies. PRICE Roger. 1972. Tlie French Second Republic: A Social History, London, Batsford. ROKKAN Stein. 1966. "Norway, Numerical Democracy and Corporate Pluralism", (w:) R. DAHL (red.), Political Opposilions in Western Democracies, New Haven, Yale University Press. IDEM. 1970. Citizens, Elections, Parties, Oslo, Free Press. RUSTOW Dankwart. 1955. The Politics of Compromise, Princeton, Princeton University Press. SANDERS Thomas G. 1964. Protestant Concepts ofChurch and State: Historical Backgrounds and Approaches for the Future, New York, Holt, Rinehart and Winston. SEWELL William H. Jr. 1986. "Artisans, Factoiy Workers, and the Formation of the French Working-Class, 1789-1848", (w:) I. KATZENELSON, A.R. ZOLBERG (red.), Working-Class Formation: Nineteenth-Centwy Pattems in Western Europę and the United States, Princeton, Princeton University Press. SKOCPOL Theda. 1973. "A Critical Review of Barrington Moore's", (w:) Social Origins of Dictatorship, Politics and Society, nr 12(2). IDEM. 1979. States and Social Revolutions: A Comparatire Analysis of France, Russia and China, Cambridge, New York, Cambridge University Press. SÓDERPALM Sven A. 1969. Storfóretagama and Det Demokratiska Genombrottet, Lund, Glee-rups. STEPHENS John D. 1979. Tlie Transition from Capitalism to Socialism, Urbana, University of Illinois Press. Kapitalizm i demokracja w krajach rozwiniętych 87 STRATH B. 1988. "Continuity and Discontinuity in Passing Front I and II: Swedish 19th Cen-tury Civil Society: Culture, Social Formations, and Political Change", (w:) B. STRATH (red.), Democratisation in Scandinavia in Comparison, Gothenburg, Department of History, University of Gothenburg. THERBORN Góran. 1977. "The Rule of Capital and the Rise of Democracy", New Left Review, nr 103. TILLY Charles. 1975. "Reflections on the History of European State-Making", (w:) C. TILLY (red.), The Foimation of National States in Western Europę, Princeton, Princeton University Press. TILTON Timothy. 1974. "The Social Origins of Liberał Democracy: The Swedish Case", Ameńcan Political Science Review, nr 68(2). TREBILCOCK Ciive. 1981. The Induslńalization of the Continental Powers 1780-1914, London, Longman. TURNER Henry A. 1985. German Big Business and the Rise of Hitler, New York, Oxford Uni-versity Press. VERNEY Douglas. 1957. Parliamentaty Reform in Sweden 1866-1921, Oxford, Clarendon Press. WASWO Ann. 1977. Japanese Landlords: Tlie Decline of a Rural Elitę, Berkeley, University of California Press. WRIGHT D.G. 1970. Democracy and Reform: 1815-1885, London, Longman. II. PARTIE - SYSTEMY PARTYJNE -WYBORY Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan OSIE PODZIAŁÓW, SYSTEMY PARTYJNE ORAZ AFILIACJE WYBORCÓW* PARTIA POLITYCZNA: CZYNNIK KONFLIKTU ORAZ NARZĘDZIE INTEGRACJI Pojęcie "partia" w całej historii zachodniego systemu rządzenia oznacza podział, konflikt lub opozycję w obrębie państwa. Partia (ang. party) wywodzi się etymologicznie od słowa parł, które z kolei pochodzi od łacińskiego pars. Odkąd termin ten pojawił się dyskusjach politycznych w późnym średniowieczu zawsze zachowywał swoje odnie-¦. enie do pewnego zbioru elementów rywalizującego lub pozostającego w konflikcie i innym zbiorem elementów w obrębie pewnej homogenicznej całości. Można wysunąć zastrzeżenie, że skoro wiek dwudziesty obdarzył nas obfitością par-lli monolitycznych, partii totalitarnych oraz "systemów jednopartyjnych", to te określenia igerują inne znaczenie tego terminu, jego odmienne użycie. Odzwierciedla się w tym stara wieloznaczność. W swojej książce Wlrtschaft utul Gesellschaft Max Webar omówił ;życie terminu panią przy okazji opisu systemu politycznego w średniowiecznych miastach włoskich, zwracając m. in. uwagę, że florentyńscy Gwelfowie "przesiali być partią" ' sensie socjologicznym z chwilą, gdy zostali dokooptowani do rządzącej biurokracji miejskiej [Weber, 1956]. Weber jednoznacznie odrzucał jakąkolwiek równoważność po-liędzy "partią" rozumianą w kontekście nieskrępowanej polityki opartej na konkurencji "partią" w odniesieniu do systemów monolitycznych. Z analitycznego punktu widzenia rozróżnienie to ma niewątpliwe znaczenie, lecz pomimo lego kryje się w nim pewna ednolitość użycia tego terminu. Partia totalitarna nie funkcjonuje na zasadzie freie Wer-'mng - wolnej konkurencji na rynku politycznym - lecz pozostaje "częścią" znacznie większej całości oraz pozostaje w "opozycji" do innych sił w obrębie tejże całości. Ty-owa partia totalitarna składa się z aktywnej, spełniającej mobilizacyjne funkcje części systemu politycznego: nie rywalizuje z innymi partiami o urzędy i korzyści, lecz stara cię zmobilizować ludność "przeciw" czemuś - przeciw spiskującym wrogom wewnętrznym lub przeciw naciskom grożącym ze strony przeciwników zagranicznych. Wybory w ystemach totalitarnych nie mają większego sensu z zachodniego punktu widzenia, ale :ym niemniej spełniają ważne funkcje legitymizujące: są one "rytuałami potwierdzenia" >v nie mającej końca kampanii przeciw "ukrytej" opozycji, nieuprawnionym oponentom rządzącego reżimu. We wszystkich strukturach państwowych, partie służyły jako ważne mechanizmy mobilizacji i jako takie pomagały w zintegrowaniu społeczności lokalnych we wspólnoty narodowe lub w szerszą federację. Było tak w wypadku najwcześniejszych systemów * Seymour M. LIPSET i Stein ROKKAN. Party Systems and Voter AUgnments. Cross-National Perspectives, The Free Press, New York 1967. A Division of Macraillan Company [skrót rozdziału wstępnego]. (c) Copyright by The Free Press, New York. A Division of Macmillan Company., 1967. 90 Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan opartych na partiach ze sobą konkurujących, jak również krajów postkolonialnych, posiadających systemy jednopartyjne. W systemach opartych na partiach ze sobą konkurujących proces integracji można analizować na dwóch poziomach: z jednej strony, każda partia ustanawia sieć między-lokalnych kanałów łączności i w ten sposób sprzyja wzmocnieniu tożsamości narodowej; z drugiej strony, rywalizacja międzypartyjna sprzyja umacnianiu krajowego systemu rządów "ponad" jakąkolwiek koalicją osób zajmujących urzędy. Taka sytuacja zachęca obywateli do rozróżnienia lojalności wobec ogólnego systemu politycznego od ich postaw wobec rywalizujących ze sobą polityków. W związku z tym ubiegający się o władzę - a przynajmniej jeśli mają realne szansę objęcia urzędów - są zainteresowani podtrzymaniem tego przywiązania obywateli do państwa oraz związanych z tym reguł zmian wewnątrz elity władzy. W państwie monolitycznym obywateli nie zachęca się do rozróżnienia pomiędzy systemem a osobami sprawującymi urzędy. Obywatele mają skłonność do utożsamiania państwa z polityką poszczególnych przywódców, a osoby pozostające przy władzy z reguły wykorzystują utrwalone lojalności wobec państwa, by zdobyć poparcie dla siebie samych. W takich społeczeństwach wszelki atak na przywódców politycznych lub na partię dominującą ma tendencję do przekształcenia się w atak na system polityczny jako taki. Spory wokół konkretnych rozwiązań politycznych lub personalnych natychmiast otwierają zasadniczą kwestię: przetrwanie systemu. W systemie opartym na partiach ze sobą konkurujących przeciwnicy obozu rządzącego mogą zostać oskarżeni 0 osłabianie państwa lub zdradę tradycji narodowych, ale ciągłość systemu politycznego nie jest zagrożona. System oparty na partiach ze sobą konkurujących chroni kraj przed niezadowoleniem obywateli: pretensje i napaści są odwracane od systemu jako całości 1 kierowane przeciw ludziom (partii) pozostającym aktualnie u władzy [ogólna analiza tego procesu zob. Lipset i in., 1956, s. 268-9]. Socjologowie tacy jak E. A. Ross [1920, s. 164-5, ("Społeczeństwo jest powiązane przez swoje konflikty wewnętrzne")] i Georg Simmel [1964] już dawno analizowali integracyjną rolę, jaką odgrywają zinstytucjonalizowane konllikty w obrębie różnych systemów politycznych. Ustanowienie regularnych kanałów wyrażania sprzecznych interesów pomogło w ustabilizowaniu struktur wielu państw narodowych. Skuteczne zrównanie statusu różnych wyznań pozwoliło wyraźnie złagodzić stare konflikty religijne. Takie rozszerzenie praw obywatelskich oraz wprowadzenie zasady wolności wyrażania poglądów politycznych wzmocniło uprawomocnienia państw narodowych. Stworzenie możliwości wyrażania i rozgrywania konfliktów pomiędzy klasami dominującymi a klasami upośledzonymi mogło we wcześniejszej fazie zachwiać równowagą wielu systemów, lecz z biegiem czasu wzmocniło państwo jako całość. (...) Dla socjologa partie są fascynującym przedmiotem badań z dwóch względów. Ułatwiają proces krystalizacji i artykulacji sprzecznych interesów oraz ukrytych napięć tkwiących w strukturze społecznej oraz zmuszają obywateli do tworzenia sojuszy ponad podziałami strukturalnymi i do ustalania priorytetów pośród ich zobowiązań wobec ustalonych lub potencjalnych ról w obrębie systemu. Panie pełnią funkcję ekspresyjną; wytwarzają retorykę służącą do przekładania kontrastów w strukturze społecznej i kulturalnej na postulaty działań (lub wstrzymywania się od działania) oraz do wywierania nacisków w tej materii. Spełniają także funkcje instrumentalne i reprezentacyjne: zmuszają rzeczników sprzecznych interesów i poglądów do zawierania kompromisów, uzgadniania dezyderatów oraz agregacji nacisków. Małe partie mogą zadowolić się funkcjami ekspresyjnymi, ale żadna partia nie może liczyć na uzyskanie decydującego wpływu na sprawy Osie podziałów, systemy partyjne... 91 publiczne bez wykazania przynajmniej pewnej chęci do tworzenia ponad istniejącymi podziałami wspólnych frontów z aktualnymi bądź potencjalnymi wrogami i przeciwnikami. Było to prawdą już we wczesnym stadium tworzenia się zalążków partii wokół klik i klubów notabli i prawodawców, lecz potrzeba takich sojuszy wzmogła się jeszcze bardziej w miarę przyznawania praw uczestnictwa w polityce nowym warstwom obywateli. (...) Partie, w zachodnich systemach politycznych, pragnące uzyskać większość to w przeważającej mierze konglomeraty grup różniących się w bardzo wielu sprawach, lecz zjednoczone jeszcze większą wrogością wobec rywali w innych obozach. Konflikty i spory mogą wyłonić się z bardzo wielu relacji w strukturze społecznej, lecz tylko nieliczne z nich mają zdolność polaryzowania polityki w obrębie danego systemu. W każdym systemie istnieje hierarchia osi podziałów. Hierarchie te nie tylko różnią się w zależności od danego państwa, lecz także z biegiem czasu ulegają zmianom. Różnice i zmiany w politycznym znaczeniu podziałów socjokulturowych określają podstawowe problemy badań porównawczych: w jakich warunkach terytorium, język lub przynależność etniczna mają największe szansę stania się czynnikiem polaryzującym? Kiedy główna rola przypada przynależności klasowej, a kiedy zobowiązania wyznaniowe oraz tożsamości religijne okazują się równie ważnymi kryteriami podziałów? Jakie okoliczności łagodzą opozycje tego typu "wewnątrz" partii, a w jakich okolicznościach stają się one kwestiami spornymi w stosunkach "pomiędzy" partiami? Jakie rodzaje sojuszy sprzyjają maksymalizacji napięć w państwie, a które sprzyjają wzrostowi integracji państwa? Pytania te i podobne będą jeszcze przez wiele lat na porządku dziennym porównawczej socjologii politycznej. WYMIARY PODZIAŁÓW: MOŻLIWY MODEL Dyskutowany wielokroć poczwórny schemat Talcotta Parsonsa, który opracowany został w celu sklasyfikowania funkcji systemu społecznego, jest wygodnym punktem wyjścia do sporządzenia potencjalnych podstaw podziałów. Schemat czterofunkcyjny został po raz pierwszy przedstawiony w Working Papers in the Tlieoiy ofAction [Parsons, Bales i Shils, 1953, r. III i V], a wywiedziony z krzyżowej klasyfikacji czterech podstawowych dylematów orientacji ról, jakie przyjmują aktorzy systemu społecznego. Kategoryzacja przedmiotów Postawy wobec Odpowiadające im sytuacyjnych przedmiotów funkcje w systemie I. Uniwersalizm III. Aspektowość Adaptacja versus versus Partykularyzm Całościowość /ntegracja II. Osiągnięcia IV. Afektywność Osiągnięcie celu versus versus Jakość Neutralność (/tajenie: kultywowanie wzorów oraz usuwanie napięcia 92 Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan Ten abstrakcyjny schemat posłużył jako paradygmat szeregu udanych prób1 odwzorowania przepływów i środków wymiany pomiędzy aktorami oraz zbiorowościami w obrębie systemów społecznych lub w obrębie całkowitych społeczeństw terytorialnych. Paradygmat zakłada cztery podsystemy funkcjonalne każdego społeczeństwa oraz sześć linii wymiany pomiędzy każdą parą. Perspektywa czasowa Instrumentalna Osiągnięciowa G N Q Q O O i4 2 o o A Podsystem adaptacyjny = gospodarka c & o c I 53 Mobilizacja środków C Osiąganie celów = państwo Lojalność, solidarność, przywiązanie U Kultywowanie < wewnętrzne wzorów = gospodarstwa domowe, szkoły Rysunek 1. Parsonsowski paradygmat wymian w społeczeństwie -> Podsystem integracyjny = sfera publiczną społeczności, stowarzyszenia 1 Pierwsze obszerne rozwinięcie tego schematu znajduje się (w:) T. PARSONS i N. SMELSER, Economy and Society, London; Routledge, 1956; uproszczony i przeformułowany (w:) PARSONS, "General Theoiy in Sociology", (w:) R. K. Merton i in. (red.), Sociology Today, New York, Basic Books 1959, s. 39-78. Kolejne poważne rewizje tego schematu zostały zarysowane (w:) Idem, "Pattern Variables Revisited", Americal SociologicalReview, nr 25 (1960), s. 467-83; bardziej szczegółowo przedstawione (w:) Idem, "On the Concept of Political Power", Proc. Amer. Philos. Soc, nr 107 (1963), s. 232-62. Co do próby wykorzystania schematu Parsonsa w analizie politycznej zob. W. MITCHELL, Tlie Polity, New York, The Free Press, 1962; zob. także jego późniejszą Sociological Analysis and Politics: Tlie Tlieories of Talcott Parsons, Englewoold Cliffs, New York, Prentice-Hall 1967. Osie podziałów, systemy partyjne... 93 Model ten można rozwijać w kilku kierunkach. Zdecydowaliśmy się skoncentrować uwagę na możliwych zróżnicowaniach w obrębie czworokąta / - miejscu tworzenia się r partii i ich konfiguracji w demokracjach masowych. WYMIARY PODZIAŁU I SOJUSZU Dwa wymiary podziałów: terytorialno-kulturowy i funkcjonalny Talcott Parsons poświęcił zaskakująco mało uwagi możliwościom zróżnicowania wewnętrznego w obrębie czworokąta /. Nie możemy liczyć, że wypełnimy lukę w teoretycznej literaturze przedmiotu, lecz kusi nas, by zaproponować jedną linię rozwoju pojęciowego wychodząc z podstawowego paradygmatu A-C-I-U. Nasza sugestia polega na tym, że najważniejsze podziały oraz ich wyrazy polityczne dają się uporządkować w przestrzeni dwuwymiarowej generowanej przez dwie przekątne podwójnej dychotomii. Zewnętrzna spełnieniowa Opozycja w obrębie elit narodowych g t t i 2 -i 1 3 a D J -( n K. taina o a "3 3 opozycja ze 3 | względu na " " funkcj onalna ^ opozycje j| rt specyficzne oś trans lokalna ideologiczne g L interesy UJ c s § 1 >¦" 3 N >-> i ł ,pj i 1 Opozycja lokalno-regionalna. Wewnętrzna instrumentalna Rysunek 2. Możliwa interpretacja struktury wewnętrznej czworokąta / 94 Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan W proponowanym modelu dychotomie Parsonsa zostały przekształcone w ciągłe współrzędne: linia l-g reprezentuje terytorialny wymiar krajowej struktury podziałów, a linia a-i jej wymiar funkcjonalny2. Na zakończeniu osi terytorialnej / znajdujemy ściśle lokalne opozycje wobec zakusów dominujących elit krajowych (lub aspirujących do tej roli) oraz ich biurokracji: typowe reakcje regionów peryferyjnych, mniejszości językowych oraz kulturowo zagrożonych grup ludności na naciski centralizującej, standaryzującej i "racjonalizującej" machiny państwa narodowego. Na zakończeniu osig znajdujemy konflikty już nie pomiędzy jednostkami terytorialnymi w obrębie systemu, lecz dotyczące sterowania, organizacji, celów i wyborów politycznych w systemie "jako całości". Mogą to być tylko bezpośrednie walki pomiędzy elitami ubiegającymi się o władzę centralną, lecz mogą one także odzwierciedlać głębsze różnice w koncepcjach narodu, priorytetów w sprawach wewnętrznych oraz strategii w sprawach zewnętrznych. Konflikty wzdłuż osi a-i przecinają jednostki terytorialne kraju. Wytwarzają alianse podobnie usytuowanych lub podobnie zorientowanych osób i gospodarstw domowych oraz mają tendencję do podważania odziedziczonej solidarności społeczności terytorialnych. Na końcu a tego wymiaru znajdujemy typowy konflikt dotyczący reguł krótkoterminowej lub długoterminowej dystrybucji środków, produktów i korzyści w sferze gospodarczej: konflikty pomiędzy producentami a nabywcami, pomiędzy robotnikami a pracodawcami, pomiędzy tymi, którzy udzielają kredytów a tymi, którzy je zaciągają, pomiędzy dzierżawcami a właścicielami, pomiędzy tymi, którzy wnoszą wkłady a tymi którzy z nich korzystają. Występują tu powiązania ze względu na specyficzne interesy, a tendencją jest rozwiązanie konfliktów w drodze racjonalnych przetargów oraz ustalania ogólnie obowiązujących reguł dystrybucji. Im dalej posuwamy się w kierunku końca i tej osi, tym bardziej kryteria powiązań są zamazane, tym silniejsze jest utożsamianie się z grupą typu "my" oraz tym bardziej bezkompromisowe jest odrzucenie grup typu "oni". Przy końcu i tej osi napotykamy typowe opozycje "przyjaciel - wróg", znamionujące zwarte ruchy religijne lub ideologiczne. Konflikt nie dotyczy już określonych zysków lub strat, lecz koncepcji tego, co jest moralnie słuszne oraz interpretacji historii i losu ludzkiego. Członkostwo nie ma w tym przypadku charakteru licznych afiliacji w wielu kierunkach, lecz przejawia się w formie rozległych zobowiązań "trwających 24 godziny na dobę" i nie dających się pogodzić z innymi więzami w obrębie społeczności. Komunikacja nie odbywa się swobodnie ponad liniami podziałów, lecz jest ograniczona i regulowana, żeby ochronić ruch przed "zanieczyszczeniami" oraz ziarnami kompromisu. Podziały potwierdzone historycznie rzadko przypadają na bieguny obu osi: określony konflikt rzadko jest wyłącznie terytorialny lub wyłącznie funkcjonalny. Zazwyczaj żywi się napięciami w obu kierunkach. Przedstawiony model służy głównie jako "siatka" pojęciowa w analizie porównawczej systemów politycznych. Kilka konkretnych przykładów rozwoju partii może pomóc w wyjaśnieniu kategorii wprowadzanych w naszym modelu. W Wielkiej Brytanii, pierwszym państwie narodowym, które uznało opozycje między partiami, konflikty początkowe były głównie tych rodzajów, które umiejscowiliśmy przy końcu / osi pionowej. Głowy niezależnych rodzin właścicieli ziemskich w hrabstwach pozostawały w opozycji do uprawnień i decyzji rządu i administracji w Londynie. Opozycja pomiędzy "partią prowincjonalną", złożoną z rycerstwa i podporządkowanych mu drobnych właścicieli ziemskich (sąuires), a "partią dworu i Skarbu", złożoną z whigow- 2 Zgodnie z konwencjami Parsonsa stosujemy symbole "małe" na oznaczenie części podsystemów oraz "duże" na oznaczenie części systemów "pełnych". Osie podziałów, systemy partyjne... 95 skich magnatów i osób piastujących urzędy publiczne głównie z myślą o własnych korzyściach (placemen), miała przede wszystkim charakter terytorialny. Animozje Torysów nie musiały kierować się przeciwko dominacji Londynu w sprawach ogólnokrajowych, lecz były niewątpliwie spowodowane przez aroganckie manipulacje ze strony wpływowych osób piastujących urzędy oraz ich potężnych sojuszników w miastach. Konflikt nie dotyczył spraw polityki ogólnej, lecz praw proponowania kandydatów do urzędów i stanowisk. Właściciele ziemscy (gentiy) nigdy nie uzyskali wystarczających wpływów lokalnych w zamian za stanowiska w rządzie oraz nigdy nie stworzyli wyraźnego wspólnego frontu przeciw władzy centralnej. "Około roku 1750 Torysi byli przede wszystkim opozycją władzy lokalnej w stosunku do centralnej i znikali skoro tylko członkowie tej klasy wchodzili w orbitę rządu" [Namier, 1961, s.183]. Takie partykularne opozycje, oparte na pokrewieństwie, pomiędzy "swoimi" i "obcymi" są częste we wczesnych fazach powstawania narodu: klientele wyborców są małe, niezróżnicowane i dające się łatwo kontrolować, a stawki, które można wygrać lub przegrać w życiu publicznym są raczej osobiste i konkretne niż zbiorowe i ogólne. Opozycje czysto terytorialne rzadko mogą przetrwać rozszerzenie prawa do głosowania. Oczywiście, wiele zależy od tego, w jakim momencie dokonują się kluczowe w budowaniu narodu procesy: zjednoczenie terytorialne, ustanowienie legalnego rządu oraz monopolizacja środków przemocy, początki uprzemysłowienia i wzrostu gospodarczego, rozwój szkolnictwa dla ludu oraz włączenie się klas niższych w zorganizowane życie polityczne. Wczesna demokratyzacja nie musi pociągać za sobą wyraźnych podziałów o charakterze funkcjonalnym. Początkowo wynikiem upowszechnienia prawa głosu jest często wzmocnienie kontrastów pomiędzy prowincją a ośrodkami miejskimi oraz pomiędzy ortodoksyjno-fundamentalistycznymi wierzeniami chłopów oraz obywateli małych miast a sekularyzacją rozwijającą się w większych miastach i metropoliach. W Stanach Zjednoczonych podziały były typowo kulturowe i religijne. Walki pomiędzy zwolennikami Jeffersona a federalistami, pomiędzy zwolennikami Jacksona a Wigami, pomiędzy demokratami a republikanami koncentrowały się wokół odmiennych koncepcji moralności publicznej i skierowały purytanów oraz innych protestantów przeciw deistom, wolno-mularzom oraz imigrantom katolickim i żydowskim. Przyspieszony napływ imigrantów z klas niższych do rejonów metropolitalnych oraz ośrodków przemysłowych podkreślił kontrasty pomiędzy wiejskimi i miejskimi środowiskami kulturowymi oraz pomiędzy zacofanymi i rozwiniętymi stanami wchodzącymi w skład Unii. Takie nagromadzenie się podziałów terytorialnych i kulturowych we wczesnych fazach demokratyzacji można wykazać także w innych krajach. W Norwegii wszyscy chłopi mający własne gospodarstwa oraz większość dzierżawców otrzymali prawo głosu już w roku 1814, ale trzeba było kilku dziesięcioleci, żeby zmobilizować ich do opozycji wobec urzędników królewskich oraz opozycji wobec dominacji miast w gospodarce narodowej. Najistotniejsze podziały, które ujawniły się w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, były w zasadzie terytorialne i kulturowe: prowincja wystąpiła przeciwko kapitałowi; chłopi coraz bardziej świadomi swojego statusu społecznego, występowali w obronie własnych tradycji i własnej kultury przed wzorcami narzuconymi im przez biurokrację i burżuazję miejską. Jest rzeczą interesującą, że rozszerzenie prawa głosu na bezrolnych robotników w rejonach wiejskich oraz pozbawionych własności robotników w miastach nie doprowadziło do natychmiastowej polaryzacji społeczeństwa według podziałów klasowych. Sprawy języka, religii i moralności podtrzymywały terytorialne opozycje w obrąbie systemu i krzyżowały się z konfliktami powstającymi pomiędzy uboższymi i zamożniejszymi warstwami ludności. Były jednak znamienne różnice pomiędzy regionami kraju oraz religiami. Początkowa "polityka obrony kulturowej" przetrwała upowszech- 96 Seymour Martin Lipset i Steln Rokkan nienie prawa głosu w egalitarnych społeczeństwach na południu i zachodzie kraju, lecz ustąpiła wyraźnej polityce klasowej w gospodarczo zacofanych i hierarchicznie zorganizowanych społeczeństwach na północy. Przebieg wydarzeń na południu i zachodzie Norwegii ma interesujące paralele w "celtyckim obrzeżu" Wielkiej Brytanii. W rejonach tych - a zwłaszcza w Walii - opozycja wobec terytorialnej, kulturowej i gospodarczej dominacji Anglików stała się bazą poparcia udzieloną liberałom przez całą społeczność oraz opóźniła rozwój polityki wyraźnie opartej na różnicach klasowych, nawet w rejonach górnictwa węglowego. Nagły wzrost siły socjalistów w północnych, peryferyjnych rejonach Norwegii ma odpowiednik w spektakularnym zwycięstwie fińskiej partii robotniczej w pierwszych wyborach po wprowadzeniu powszechnego prawa głosu. W północnej Norwegii rybacy oraz małorolni dzierżawcy poparli odrębną partię klas niższych, gdy tylko uzyskali prawa głosu i to samo uczynił fiński proletariat wiejski. Jeżeli odwołać się do naszego abstrakcyjnego modelu, to życie polityczne na zachodnich peryferiach Norwegii i Wielkiej Brytanii lokuje się przy dolnym końcu osi l-g, podczas gdy życie polityczne zacofanych okręgów Finlandii oraz północnej Norwegii reprezentuje tworzenie się sojuszy bliżej punktu g oraz w różnych punktach osi a-i. W jednym wypadku decydującym kryterium powiązań jest przywiązanie do społeczności lokalnej i jej dominującej kultury: głosuje się razem ze społecznością oraz jej przywódcami niezależnie od własnego położenia ekonomicznego. W drugim przypadku kryterium jest przywiązanie do pewnej klasy oraz jej zbiorowych interesów: głosuje się razem z innymi znajdującymi się w tym samym położeniu, niezależnie od miejsca zamieszkania i postępuje się tak nawet wówczas, jeżeli to prowadzi do opozycji wobec członków własnej społeczności. Rzadko się zdarza, żeby jedno kryterium powiązań dominowało całkowicie. Odstępstwa od głosowania tylko na zasadzie terytorialnej są równie częste jak odstępstwa od głosowania tylko na zasadzie klasowej. Ale często dostrzec można wyraźne różnice pomiędzy regionami, gdy chodzi o "wagę" jednego czy drugiego kryterium powiązań. W tym przypadku analizy ekologiczne danych wyborczych oraz danych ze spisów ludności we wczesnych fazach mobilizacji społecznej mogą pomóc odwzorować takie różnice bardziej szczegółowo i zidentyfikować czynniki wzmacniające dominację życia politycznego opartego na więzi terytorialnej oraz czynniki przyspieszające proces polaryzacji klasowej. Dwie rewolucje: narodowa i przemysłowa Opozycje terytorialne wyznaczają granice procesu powstawania narodu. Doprowadzone do skrajności mogą pociągnąć za sobą wojnę, secesję, a nawet przemieszczenia ludności. Opozycje funkcjonalne mogą się rozwinąć dopiero po wstępnej konsolidacji terytorium narodowego. Wyłaniają się wraz ze wzrostem natężenia komunikacji i społecznych interakcji przekraczających granice pomiędzy miejscowościami i regionami, a rozwijających się w wyniku procesu "mobilizacji społecznej" [Deutsh, 1961, s. 493-514]. Rosnące państwo narodowe tworzyło szeroki zakres środków unifikacji i standaryzacji oraz stopniowo penetrowało bastiony "pierwotnej" kultury lokalnej3. To samo czyniły organizacje kościelne, czasem w ścisłym współdziałaniu ze świeckimi administratorami, często w opozycji do wyższych urzędników państwowych i we współzawodnictwie z nimi. W podobnym kierunku oddziaływały liczne autonomiczne czynniki rozwoju i wzrostu 3 Kontrast między "pierwotnym przywiązaniem" do "danych" życia społecznego (bliskość, pokrewieństwo, języki lokalne i obyczaje religijne - wszystkie przy naszym biegunie I) oraz "identyfikacją państwową" (nasz biegun g) został opisany niezwykle celnie przez Clifforda GEERTZA "The Integrative Revolution", (w:) C. GEERTZ (red.). 1963. Old Societies and New States, New York; The Free Press; s. 105-57; zob. także Edward SHILS. 1957. "Primordial, Personal, Sacred and Civil Ties", Brit. J. Socioi, nr 7, s. 130-45. Osie podziałów, systemy partyjne... 97 gospodarczego, powiązania drobniejszych i większych kupców, bankierów i finansistów, rzemieślników i przedsiębiorców przemysłowych. Wzrost biurokracji krajowej we wczesnej fazie prowadził w zasadzie do opozycji terytorialnych, lecz późniejsze rozszerzenie się zakresu działalności rządu oraz przyspieszenie interakcji ponadlokalnych stopniowo przyczyniło się do powstania znacznie bardziej złożonych systemów powiązań. Wczesne fale kontrmobilizacji często zagrażały terytorialnej jedności kraju, federacji lub imperium. Mobilizacja chłopstwa w Norwegii i Szwecji stopniowo uniemożliwiła zachowanie unii tych krajów; mobilizacja poddanych Habsburgów doprowadziła do rozpadu cesarstwa; mobilizacja katolików irlandzkich przyniosła wojnę domową i secesję. Napięcia powstające przy powstawaniu narodów w nowo utworzonych państwach w Afryce i Azji stanowią odbicie podobnych konfliktów pomiędzy kulturami dominującymi i podległymi. Najnowsze dzieje Konga, Indii, Indonezji, Malezji, Nigerii oraz Sudanu dają się opisać właśnie w tych kategoriach. W niektórych wypadkach wczesne fale mobilizacji nie doprowadziły systemu terytorialnego na skraj upadku, lecz pozostawiły po sobie nie dające się opanować dziedzictwo konfliktów terytorialno-kulturowych: jest tak w przypadku katalońsko-baskijsko-kastylijskich opozycji w Hiszpanii, konfliktu pomiędzy Flamandami a Wallonami w Belgii oraz angielsko-francuskich podziałów w Kanadzie. Aby wyjaśnić takie zróżnicowania nie możemy oczywiście podążać od podziału do podziału, lecz musimy analizować konstelacje linii konfliktów w obrębie każdego państwa. Uznaliśmy za pouczające wyróżnienie czterech krytycznych linii podziału. Państwo robotnicy vs. pracodawcy i właściciele Gospodarka a gospodarka pierwotna vs. wtórna kultura podległa L¦ vs. ^^ dominująca i Integracja Miejsce zamieszkania, gospodarstwo domowe Rysunek 3. Proponowane rozmieszczenie czterech fundamentalnych podziałów w paradygmacie a-g-i-l 98 Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan Dwa z tych podziałów to bezpośrednie produkty tego, co moglibyśmy nazwać rewolucją narodową: konflikt pomiędzy kulturą centralną związaną z budowaniem państwa a nasilającym się oporem grup podległych, odmiennych pod względem etnicznym, językowym lub religijnym, znajdujących się na prowincji i na peryferiach kraju (<1> na rys. 3); konflikt pomiędzy centralizującym, standaryzującym i mobilizującym państwem narodowym a historycznie utrwalonymi korporacyjnymi przywilejami Kościoła (<2> na rys. 3). Dwa z tych podziałów to produkty rewolucji przemysłowej: konflikt pomiędzy interesami właścicieli ziemskich a powstającą klasą przedsiębiorców przemysłowych (<3> na rys. 3); konflikt pomiędzy właścicielami i pracodawcami z jednej strony a dzierżawcami, pracownikami rolnymi i robotnikami z drugiej (<4> na rys. 3). Znaczną część dziejów Europy od początku wieku dziewiętnastego da się opisać w kategoriach interakcji pomiędzy tymi dwoma procesami zmian rewolucyjnych: jedna z tych rewolucji została wywołana we Francji, druga miała początek w Wielkiej Brytanii. Obie wpłynęły na strukturę podziałów w tych krajach, ale rewolucja francuska dała w efekcie najgłębsze i najbardziej zacięte opozycje. Decydująca walka rozegrała się między aspiracjami mobilizującego państwa narodowego a korporacyjnymi roszczeniami kościołów. W sporze tym nie chodziło tylko o kwestie ekonomiczne. Prawdą jest, że status majątków kościelnych oraz finansowanie działalności religijnej stały się przedmiotem gwałtownych kontrowersji, lecz zagadnieniem podstawowym była moralność i kontrola nad normami obowiązującymi w społeczności. Znalazło to wyraz w walkach o takie sprawy, jak: forma zawierania małżeństw oraz udzielanie rozwodów, organizacja działalności dobroczynnej i postępowanie z osobami wykazującymi odchylenia od normy, zakres uprawnień osób zajmujących się czynnościami medycznymi a zakres uprawnień osób zajmujących się czynnościami religijnymi, przepisy dotyczące pogrzebów itp. Jednak podstawowy konflikt pomiędzy kościołem a państwem ogniskował się wokół kontroli oświaty. Kościół, czy to rzymskokatolicki, luterański czy reformowany, od wieków rościł sobie prawo do reprezentowania "sfery duchowej" człowieka oraz nadzorowania wychowania dzieci w prawdziwej wierze. W krajach luterańskich już w wieku siedemnastym podjęto kroki w celu wprowadzenia nauczania elementarnego dla wszystkich dzieci w języku lokalnym. Uznane kościoły narodowe po prostu stały się instytucjami związanymi z państwem i nie miały powodu, żeby się sprzeciwiać takim krokom. Ale w krajach religijnie niejednolitych oraz w czysto katolickich idee Rewolucji Francuskiej stały się źródłem wielu podziałów. Rozwój obowiązkowego kształcenia wszystkich dzieci pod scentralizowanym nadzorem świeckim prowadził do bezpośredniego konfliktu z tradycyjnymi prawami władz religijnych (poiwoirs intermediaires) i przenosił fale masowej mobilizacji w"ogólnokrajowe partie protestu. Dla radykałów i liberałów, natchnionych przez rewolucję francuską, wprowadzenie obowiązkowego nauczania było tylko jednym z wielu kroków zmierzających do stworzenia bezpośrednich form wpływu i nadzoru państwa narodowego-nad pojedynczym obywatelem. Ich starania o to, by dotrzeć bezpośrednio do dzieci bez porozumienia się z rodzicami oraz ich duchowymi autorytetami wzbudziły szeroki sprzeciw orje doprowadziły do zaciętych walk4. 4 W sprawie analizy kroków ku rozszerzeniu obywatelskich praw i obowiązków na wszystkie odpowiedzialne osoby dorosłe zob. S. ROKKAN. 1961. "Mass Suffragc, Secret Voting and Political Participation", Arch. Eur. de Socioi, nr 2, s. 132-52 oraz rozdział autorstwa: R. BENDIX. 1964. Nalion-Building and Citizenship, New York; Wiley. W sprawie przeglądu polityki w dziedzinie rozwoju oświaty zob. R. ULICK. 1961. The Educalion of Nations, Cambridge; Harvard Univ. Press. Osie podziałów, systemy partyjne... 99 Wykreowane przez ten proces partie występujące w obronie religii rozrosły się w ruchy masowe po wprowadzeniu prawa głosu dla wszystkich dorosłych mężczyzn i zdołały pozyskać sobie lojalność zaskakująco dużej części osób wierzących i należących do klasy robotniczej. Proporcje te jeszcze się zwiększyły - co jest całkowicie zrozumiałe - kiedy kobietom przyznano prawo głosu na równi z mężczyznami. Ruchy kościelne, w bardzo podobny sposób jak partie socjalistyczne, dążyły do odseparowania swoich zwolenników od wpływów zewnętrznych przez tworzenie najrozmaitszych instytucji. Nie tylko organizowały własne szkoły i ruchy młodzieżowe, lecz także rozwinęły wyznaniowo odrębne związki zawodowe, kluby sportowe, stowarzyszenia organizujące czas wolny, domy wydawnicze, czasopisma, dzienniki, a w jednym czy dwóch wypadkach nawet stacje radiowe i telewizyjne. Nie była to oczywiście szczególna cecha krajów katolicko-kalwińskich; można ją zaobserwować w wielu państwach z mniejszościami etnicznymi rozproszonymi geograficznie jeśli były skupione lokalnie5. Prawdopodobnie najlepszy przykład zinstytucjonalizowanej segmentacji znajdziemy w Niderlandach. W istocie, holenderskie słowo Verzuiling stało się ostatnio standardowym terminem na oznaczenie tendencji do wytwarzania pionowych sieci {zuilen: kolumny lub filary) stowarzyszeń oraz instytucji mających zapewnić maksimum lojalności każdemu kościołowi oraz chronić jego zwolenników przed krzyżującymi się kontaktami i presjami. Społeczeństwo holenderskie przez blisko stulecie było pozielone na trzy odrębne subkultury: narodowo-liberalno-świecką, często określaną jako algemene, czyli sektor "ogólny, ortodoksyjny filar protestancki oraz filar rzymskokatolicki". (...) Mówiąc kategoriami naszego paradygmatu powiemy, że ortodoksyjni protestanci oraz katolicy tworzą fronty polityczne w pobliżu bieguna i osi ponadlokalnej. Gdyby wszystkie trzy subkultury wytworzyły takie silne bariery chroniące każdą z nich przed pozostałymi, to być może system eksplodowałby (tak jak w Austrii w roku 1934). Niższy poziom Yerzuiling w sektorze "narodowym" oraz większe możliwości zawierania kompromisów i wzajemnych dostosowań w trójkątnym systemie opozycji może w znacznej mierze wyjaśnić udane funkcjonowanie pluralizmu korporacyjnego w państwie holenderskim. (...) Rozpatrywany przez nas wymiar biegnie przez cały zespół podziałów funkcjonalnych w naszym paradygmacie: ekonomicznych, społecznych, religijnych. Symetryczna reprezentacja czterech podstawowych linii podziału na rysunku 3 odnosi się jedynie do "przeciętnych tendencji" i nie wyklucza znacznych różnic w położeniu wzdłuż osi a-i. Konflikt wokół obywatelskiej integracji opornych kultur regionalnych (<1> na rys. 3) czy organizacji religijnych (<2> na rys. 3) nie musi zawsze prowadzić do Verzui-ling. Analiza kontrastów pomiędzy Szwajcarią a Niderlandami powiedziałaby nam wiele o różnicach w sferze warunków, w których rozwija się pluralistyczna izolacja. Konflikty pomiędzy pierwotnymi producentami a interesami miejsko-przemysłowymi "zwykle" mają tendencję do lokowania się w pobliżu bieguna a osi, ale istnieje wiele przykładów wysoce zideologizowanej opozycji chłopskiej wobec urzędników i mieszczan. Konflikty pomiędzy robotnikami a pracodawcami zawsze zawierały elementy przetargów natury gospodarczej. Pojawiły się tam także silne elementy opozycji kulturowej oraz izolacji ideologicznej. Partie robotnicze, będące stroną konfliktu a zarazem stroną pozbawioną władzy, miały skłonność do tego, żeby być bardziej verzuild, bardziej zagłębione w swojej odrębnej mitologii, bardziej izolowane od reszty społeczeństwa. 5 Wnikliwe omówienie podobnych wydarzeń w Rosji zob. C.W. WOODHOUSE i HJ. TO-BIAS. 1966. "Primordial Ties and Political Process in Pre-Revolutionary Russian: The Case of Jewish Bund", Comp. Stud. Soc. Hist., nr 8, s. 331-60. 100 Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan Podobne różnice występują w szeroko rozsianych punktach na osi terytorialnej w naszym schemacie. We wstępnym omówieniu bieguna I podaliśmy przykłady kulturowego i religijnego oporu wobec dominacji centralnej elity krajowej, lecz takie opozycje nie zawsze są "czysto" terytorialne. Ruchy o tym charakterze mogą całkowicie panować w swych prowincjonalnych twierdzeniach, lecz mogą również znajdować sojuszników w centrum i w ten sposób przyczyniać się do powstania frontów ponadlokalnych i ponadregionalnych . Opozycja ze strony Starej Lewicy w Norwegii nosiła zasadniczo taki charakter. Od samego początku była ona ruchem terytorialnym protestu przeciw dominacji centralnej elity urzędników i patrycjuszy. Stopniowo wszakże rozwinęła się w masowy ruch opozycji kulturowej wobec dominujących warstw miejskich. W miarę jak prawo głosu było rozszerzane i postępowały wysiłki w kierunku mobilizacji w skali narodowej, zdołała ona również okopać się w miastach centralnych, a nawet opanować niektóre z nich. To rozszerzenie się ruchu uczyniło Starą Lewicę coraz bardziej narażoną na rozdrobnienie. Jedno skrzydło przesunęło się w stronę bieguna a i zorganizowało się jako partia agrarna (<3> na rys. 3). Inne skrzydło przesunęło się w stronę bieguna i, po czym, po długiej historii napięć w obrębie partii macierzystej, uformowało się jako chrześcijańska partia ludowa (<1> na rys. 3). Rewolucja narodowa zmuszała coraz szersze kręgi ludności do zajęcia stanowiska w konfliktach dotyczących wartości oraz tożsamości kulturowych. Rewolucja przemysłowa również wyzwoliła rozmaite kontrruchy kulturowe, lecz w dłuższym czasie rozwarstwiała istniejące społeczności oparte na wartościach oraz zmuszała tych obywateli, którzy uzyskali prawo głosu do kierowania się interesami gospodarczymi oraz ocenami swego udziału w rosnącym bogactwie powstałym w wyniku rozpowszechnienia się nowych technologii i rozszerzenia rynków. W naszym paradygmacie a-g-i-l wyróżniliśmy dwa typy takich podziałów interesów: podziały pomiędzy interesami wiejskimi a miejskimi (<3> na rys. 3) oraz podziały pomiędzy interesami robotników a pracodawców (<4> na rys. 3). Spektakularny wzrost handlu światowego i produkcji przemysłowej spowodował nasilające się napięcia między producentami pierwotnymi na wsi a kupcami i przedsiębiorcami w miastach. Na kontynencie europejskim sprzeczne interesy rejonów wiejskich i miejskich znajdowały wyraz od czasu Średniowiecza w postaci oddzielnej reprezentacji stanowej: szlachta, a w wyjątkowych sytuacjach także i chłopi posiadający własne gospodarstwa, przemawiali w imieniu prowincji, mieszczanie zaś w imieniu miast. Rewolucja przemysłowa pogłębiła te konflikty i w kolejnych krajach powstawały często wyraźne ugrupowania wiejskie i miejskie w organach ustawodawczych. Stare podziały pomiędzy stanami przenosiły się po prostu do parlamentu i znajdowały odbicie w opozycji pomiędzy partiami konserwatywno-agrarnymi a liberalno-radykalnymi. Konflikty pomiędzy interesami wiejskimi i miejskimi były znacznie słabiej zaznaczone w Wielkiej Brytanii niż na kontynencie. Opozycje te posiadały swój twardy rdzeń natury ekonomicznej, lecz tym, co czyniło je takimi głębokimi i zażartymi, była walka o utrzymanie nabytego statusu oraz uznanie osiągnięć. W Anglii elita ziemiańska rządziła krajem. Wielu członków wspinającej się w górę klasy przedsiębiorców przemysłowych, pozostając - z religijnego punktu widzenia - w konflikcie z uznanym kościołem, przez dziesięciolecia łączyło się z opozycją w celu obrony swych interesów gospodarczych oraz potwierdzenia swych roszczeń do odpowiedniego statusu społecznego. Konflikt pomiędzy konserwatystami a liberałami odzwierciedlał więc opozycję pomiędzy dwoma orientacjami w dziedzinie warto- Osie podziałów, systemy partyjne... 101 ści: uznawaniem statusu nabywanego przez przynależność oraz związki pokrewieństwa w przeciwstawieniu do roszczeń statusowych na mocy osiągnięć i przedsiębiorczości. Są to typowe napięcia we wszystkich społeczeństwach znajdujących się w okresie przejściowym. Zwykle są one najsilniejsze we wczesnych fazach uprzemysłowienia, po czym słabną w miarę jak nowa elita utrwala swą pozycję. W Anglii proces dochodzenia do zgody postępował szybko. W społeczeństwie otwartym na szeroką ruchliwość oraz na małżeństwa między osobami z różnych środowisk bogactwo miejskie i przemysłowe stopniowo znajdowało pełne uznanie ze strony tradycyjnej hierarchii rodzin ziemiańskich. Zagęszczały się związki między interesami rolniczymi a sferą biznesu. Ta konsolidacja elity krajowej wkrótce doprowadziła do zmiany w charakterze konfliktu między konserwatystami a liberałami. Jak wykazał to James Cornford w swoich szczegółowych badaniach ekologicznych, przemieszczanie się właścicieli przedsiębiorstw na wieś i na przedmieścia odseparowało ich od ich robotników i doprowadziło do powstania bliskich związków z ziemiaństwem. Wynikiem było złagodzenie konfliktu między wsią i miastem oraz szybko rosnąca polaryzacja klasowa powiększonego elektoratu f Cornford, 1963, s. 35-66]. Podobne zbliżenie nastąpiło w Niemczech między interesami rolniczymi na wschód od Elby oraz zachodnią burżuazją przemysłowo-handlową, lecz tam - rzecz znamienna -gros liberałów trzymało się razem z konserwatystami i nie zamierzało przyciągnąć do siebie elektoratu robotniczego, tak jak to czyniła brytyjska partia liberalna aż do czasów I wojny światowej. Wynikiem była pogłębiająca się przepaść między mieszczaństwem a robotnikami oraz różne rozpaczliwe próby przerzucenia nad nią mostów przez odwoływanie się do wartości narodowych i racji militarnych. W innych krajach na kontynencie europejskim podział między wsią i miastem zaznaczał się w polityce wewnętrznej jeszcze długo w wieku dwudziestym, lecz polityczne przejawy tych podziałów różniły się znacznie między sobą. Wiele zależało od koncentracji bogactwa, mechanizmów kontroli politycznej w miastach i od struktury własnościowej w rolnictwie. Obecne konflikty wokół cen produktów gospodarki pierwotnej, rodzące się między krajami rozwiniętymi a nierozwiniętymi, mogą być traktowane jako projekcje tych podziałów na poziomie gospodarki światowej. Komuniści chińscy od dawna interpretowali walkę nowo powstających narodów w Azji i Afryce właśnie w tych kategoriach: jako walkę chłopstwa przeciw interesom miejskim. Konflikt między interesami rolników i mieszkańców miast koncentrował się na rynku towarowym. Chłopi pragnęli sprzedawać swoje produkty po możliwie najlepszej cenie, a kupować tanio to, czego dostarczali producenci przemysłowi i miejscy. Takie konflikty nie prowadziły nieuchronnie do tworzenia się partii. Można je było rozwiązywać w obrębie szerokich frontów partyjnych lub też kierować je za pośrednictem organizacji reprezentujących dane interesy ku węższym obszarom reprezentacji i przetargów funkcjonalnych. "Wyraźnie" agrarne partie wyłaniały się dopiero tam, gdzie silne opozycje kulturowe pogłębiały i zaostrzały konflikty natury ściśle ekonomicznej. Konflikty na rynku pracy znacznie częściej prowadziły do podziałów. Partie robotnicze powstawały w każdym kraju europejskim w ślad za wczesnymi falami uprze-: mysłowienia. Rosnące masy ludzi żyjących z wynagrodzenia za pracę - czy to w dużych | gospodarstwach rolnych, w leśnictwie czy też w przemyśle - boleśnie odczuwały warunki, w jakich musiały pracować oraz niepewność umów o pracę. Ponadto wielu z tych ludzi czuło się społecznie i kulturowo wyobcowanych ze środowiska właścicieli i pracodawców. Wynikiem było powstawanie rozmaitych związków pracowniczych oraz rozwój ogólno- 102 Seymour Martin Lipset i Słein Rokkan krajowych partii socjalistycznych. Powodzenie tych ruchów zależało od wielu czynników: siły tradycji paternalistycznych, wielkości zespołów roboczych, siły lokalnych więzi między robotnikami, poziomu zamożności, stabilności zatrudnienia w danym przemyśle, szans poprawy własnego losu dzięki lojalnemu oddaniu się pracy lub dzięki zdobyciu wykształcenia. Czynnikiem decydującym w rozwoju ruchów wyraźnie robotniczych był stopień otwartości danego społeczeństwa: czy status robotnika był przeznaczeniem całego jego życia, czy też istniały możliwości awansu? Jak łatwo było uzyskać wykształcenie kwalifikujące do zmiany statusu? Jakie były widoki dojścia do własności lub zorganizowania produkcji niezależnej od kapitału? Kontrasty pomiędzy rozwojem wydarzeń w Ameryce i Europie trzeba niewątpliwie analizować w tych kategoriach. Robotnicy amerykańscy nie tylko uzyskali prawo głosu znacznie wcześniej niż ich towarzysze w Europie, lecz także mieli znacznie łatwiejszy dostęp do systemu ogólnokrajowego, ponieważ w Ameryce kładziono większy nacisk na równość oraz osiągnięcia, ponieważ istniały różne drogi dostępu do lepszego wykształcenia oraz, last but not least, robotnicy ze stażem mogli awansować na lepsze stanowiska w miarę jak nowe fale imigrantów podejmowały prace niżej cenione [Lipset, 1963, r. 5, 6, 7]. W Europie w wieku dziewiętnastym i w początkach wieku dwudziestego bariery utrudniające zmianę statusu były zdecydowanie wyższe. Tradycje społeczeństwa stanowego zatrzymały robotników w ich dotychczasowym miejscu, a niedrożność edukacyjnych kanałów ruchliwości społecznej utrudniała synom i córkom robotników wzniesienie się ponad status swoich ojców. Istniało jednak istotne zróżnicowanie pomiędzy krajami europejskimi w zakresie postaw zasiedziałych oraz nowo powstających elit wobec roszczeń robotników. Różnice te miały wyraźny wpływ na rozwój związków zawodowych oraz partii socjalistycznych. W Wielkiej Brytanii i krajach skandynawskich postawy elit skłaniały się ku otwartości i pragmatyzmowi. W krajach tych - tak jak we wszystkich innych - stawiany był czynny opór wobec roszczeń robotników, lecz nie stosowano wcale (lub prawie wcale) środków represji. Dzisiaj są to były kraje o największych i najbardziej zadomowionych partiach pracy w Europie. W Niemczech, Austrii, Francji, Włoszech i Hiszpanii podziały sięgnęły znacznie głębiej. Było wiele prób stosowania represji wobec związków zawodowych oraz socjalistów, a w rezultacie organizacje robotnicze miały skłonność do izolowania się od kultury narodowej i tworzenia tego, co nazywano soziale Ghettoparteien [Fraekel, 1958, s. 178]. Były to ruchy wyraźnie ideologiczne, dążące do odseparowania swoich członków i zwolenników od wpływów ich otoczenia społecznego. Z punktu widzenia naszego paradygmatu partie te były tak blisko bieguna i jak ich przeciwnicy w obozie religijnym. Przebieg wydarzeń po II wojnie światowej osłabił silnie zarysowane opozycje oraz złagodził ideologiczne napięcia: nastąpiło przesunięcie od bieguna i w kierunku bieguna a - ujmując kwestię w kategoriach naszego paradygmatu. Przyczyniło się do tego wiele różnych czynników: doświadczenia narodowej solidarności w czasie wojny, poprawa poziomu życia w latach pięćdziesiątych, nagły rozwój "nowej klasy średniej", która wypełniła luki między tradycyjną klasą robotniczą a burżuazją. Ale czynnikiem być może najważniejszym było mocne usadowienie się partii robotniczych w lokalnych i ogólnokrajowych strukturach władzy oraz wynikające z tego ich zakorzenienie się w istniejącym systemie. Wydarzenia w Austrii są szczególnie pouczającym przykładem. Skrajne przeciwieństwa między socjalistami i katolikami doprowadziły do wojny domowej w roku 1934, ale po późniejszych doświadczeniach związanych z dominacją narodowych socjalistów, wojną i okupacją obie partie porozumiały się w sprawie dzielenia odpowiedzialności Osie podziałów, systemy partyjne... 103 za rządy w ramach systemu Proporz. Było to rozwiązanie nadal oparte na wzajemnej nieufności, ale przynajmniej zaakceptowano konieczność koegzystencji. Podziały w państwach w pełni zmobilizowanych Opisane w naszym paradygmacie cztery zasadnicze podziały tworzyły ruchy protestu przeciwko tradycyjnej (established) elicie i jej wzorcom kulturowym. Ruchy te stanowiły część szerokiej fali emancypacji i mobilizacji. Zupełnie inne rodzaje powiązań łączących się z protestem występowały w państwach narodowych całkowicie zmobilizowanych. Tam protest kierował się już nie przeciw tradycyjnej kulturze centralnej, lecz rozwijającej się sieci nowych elit (przywódcy dużych systemów biurokratycznych w przemyśle i w rządzie, osoby kontrolujące różne działy przekazywania informacji, szefowie organizacji masowych, w niektórych krajach przywódcy etnicznych lub religijnych grup mniejszościowych itd.). Protest przeciw nowym elitom oraz instytucjom, które je zrodziły, często przybierał postać "antysystemową", jakkolwiek ideologia różniła się zależnie od kraju: faszyzm we Włoszech, narodowy socjalizm w Niemczech, poujadyzm we Francji, "radykalna prawica" w Stanach Zjednoczonych. W naszym paradygmacie te ruchy protestu przecinały oś terytorialną bardzo blisko bieguna g. To już nie był konflikt między jednostkami terytorialnymi w danym kraju, lecz pomiędzy odmiennymi koncepcjami struktury i organizacji państwa. Były to wszystko ruchy nacjonalistyczne: nie tylko uznawały, lecz czciły naród i jego kulturę; zarazem odrzucały system podejmowania decyzji i kontroli w trybie demokratycznej mobilizacji oraz przetargów. Ich celem nie było zdobycie uznania dla jakiegoś szczególnego zbioru interesów w obrębie pluralistycznego systemu wzajemnych świadczeń, lecz zastąpienie tego systemu przez bardziej autorytarne procedury podporządkowania interesów. Tak czy inaczej wszystkie te ruchy wyrażały głęboką wiarę w przeznaczenie i misję swego narodu. Wiara ta w niektórych wypadkach artykułowana była w sposób całkiem mglisty, w innych - w formach wysoce usystematyzowanych. Wszystkie one dążyły do wytworzenia sieci organizacji mających zapewnić lojalność dla sprawy ze strony ich zwolenników. Dążyły do Verzuiling, lecz chciały, by naród miał tylko jedną kolumnę. Dlatego też w naszym schemacie a-g-i-l ruch nacjonalistyczny całkowicie sprowadzony do struktury Verzuiling powinien być umieszczony przy przecięciu g-i poza tym, co moglibyśmy nazwać wykresem "polityki opartej na konkurencji". W swych wczesnych odmianach takie ruchy nacjonalistyczne były głównie odbiciem w obrębie kultury dominującej reakcji klas niższych na rosnącą mobilizację grup podporządkowanych. Istnieją wyraźne więzi historyczne między wczesnym nacjonalizmem z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych dziewiętnastego wieku a ruchem narodowo-socjalistycznym po przegranej Niemiec w roku 19186. Hitler odziedziczył nienawiść do Słowian i Żydów po austriackich nacjonalistach związanych z klasą robotniczą. W naszej terminologii ruch narodowo-socjalistyczny był sojuszem przy końcu g osi terytorialno-kulturowej; był w obrębie dominującej kultury narodowej odpowiednikiem opozycji / w obrębie podporządkowanej populacji znajdującej się na peryferiach systemu. Dokonywano różnych prób określenia warunków pojawienia się takich konfliktów przy biegunie g systemu politycznego. Niewątpliwie liczyły się kontrasty ciągłości i regularności procesu budowania państwa. Austria, Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania 6 W sprawie szczegółowej analizy austriackiego "wynalazku" w postaci masowego antysemityzmu zob. Peter PULZER. 1964. Tlie Rise of Political Anti-Semitism in Gennany and Austria, New York; Wiley. 104 Seymour Martin Lipset i Steln Rokkan i Stany Zjednoczone przeszły przez niezwykle bolesne kryzysy w budowaniu narodowego państwa i do dziś jeszcze muszą się zmagać z dziedzictwem konfliktów w zakresie integracji narodowej. (...) Opozycja wobec kultury centralnej Korporacjonizm funkcjonalny: przetargi między interesami w skali krajowej Federalizm komunalny Opozycja wobec "systemu" Totalitaryzm nacjonalistyczny: naród vs. wrogowie narodu Totalitaryzm irredentys- tyczny Rysunek 4. Proponowane rozmieszczenie czterech "ekstremów" w schemacie a-g-i-l Doszliśmy do końca pobieżnego przeglądu typowych podziałów, które powstawały w życiu politycznym krajów zachodnich we wczesnych fazach konsolidacji narodowej oraz w późniejszych fazach upowszechniania praw wyborczych oraz rozwoju organizacyjnego. Posługiwaliśmy się raczej przykładami niż ścisłą analizą porównawczą. Naszym celem nie była wyczerpująca ewidencja różnic i podobieństw pomiędzy poszczególnymi krajami, lecz zbadanie możliwości schematu klasyfikacyjnego wyprowadzonego z centralnych pojęć współczesnej teorii socjologicznej. PRZEKSZTAŁCENIE SIĘ PODZIAŁÓW W SYSTEMY PARTYJNE Warunki kanalizowania opozycji Dotychczas skupialiśmy uwagę na pojedynczych podziałach i tylko incydentalnie zajmowaliśmy się rozwojem systemów podziałów oraz przekładaniem się na ich konstelacje partii politycznych. Operując kategoriami naszego schematu ograniczyliśmy się do analizy wewnętrznych zróżnicowań czworokątu / a G, I a L, oraz L a G. Ale podziały nie przekładają się na opozycje partyjne automatycznie: wchodzą w grę względy strategii organizacyjnej i wyborczej. Wchodzi w grę kalkulacja korzyści wynikających z sojuszów oraz strat wynikających z ich rozpadu. Następuje również zwężanie się "rynku mobilizacji". W jaki sposób konflikt socjokulturowy przekłada się na opozycję pomiędzy partiami? Aby choć trochę lepiej zrozumieć dynamikę takich procesów, musimy przesiać ogromną ilość informacji na temat warunków wyrażania i reprezentacji interesów w każdym społeczeństwie. Osie podziałów, systemy partyjne... 105 Po pierwsze, musimy znać tradycje podejmowania decyzji w danym państwie: czy w polityce rządu centralnego mają przewagę procedury pojednawcze, czy też autokratyczne, jakie są reguły przewidziane do załatwiania skarg i protestów, środki podejmowane w celu nadzorowania lub ochrony stowarzyszeń politycznych, zakres wolności porozumiewania się oraz organizowania demonstracji. Po drugie, musimy znać kanały artykulacji i mobilizacji protestu: czy istnieje system reprezentacyjny, a jeśli tak, to w jakim stopniu reprezentanci są powiązani z wyborcami; kto ma prawo ich wybierania i jak są wybierani? Czy konflikt jest wyrażany głównie przez bezpośrednie demonstracje, strajki, sabotaże lub jawne uciekanie się do przemocy, czy też może być kanalizowany w trybie regularnych wyborów oraz nacisków legalnie wybranych reprezentantów? Po trzecie, potrzebujemy informacji na temat szans, korzyści i kosztów sojuszy wewnątrz systemu: w jakim stopniu stare ruchy są gotowe (lub niechętne) do poszerzania swojej bazy poparcia oraz w jakim stopniu łatwe (lub trudne) dla nowych ruchów jest uzyskanie własnej reprezentacji? Wreszcie, po czwarte, musimy znać możliwości, implikacje oraz ograniczenia rządów większościowych w systemie: jakie sojusze najprawdopodobniej pociągnęłyby za i sobą większościową kontrolę organów przedstawicielskich oraz jaki wpływ mogłyby w praktyce takie większości wywierać na podstawowy kształt instytucji oraz reguły dystrybucji w obrębie systemu? Cztery progi Te serie pytań sugerują sekwencję progów na drodze każdego ruchu, który forsuje j nowy zbiór żądań w obrębie systemu politycznego. Po pierwsze, próg legitymacji: czy wszystkie protesty są odrzucane jako przejawy I konspiracji, czy też wchodzą w grę jakieś formy uznania prawa przedkładania petycji, krytyki oraz sprzeciwu? Po drugie, próg inkorporacji: czy wszystkim lub większości zwolenników ruchu odmawia się statusu uczestników w wyborze reprezentantów, czy też otrzymują oni prawa polityczne obywatelstwa na równi z ich oponentami? Po trzecie, próg reprezentacji: czy nowy ruch musi przyłączyć się do większych starszych ruchów w celu zapewnienia sobie dostępu do organów przedstawicielskich, też może uzyskać swoją własną reprezentację? Po czwarte, próg władzy większościowej: czy istnieją wbudowane hamulce i siły apobiegające omnipotencji rządów większości, czy też zwycięstwo wyborcze daje danej artii lub danemu sojuszowi możliwość przeprowadzenia głębokich strukturalnych zmian ' systemie politycznym i ekonomicznym? W ten sposób otrzymujemy zarys typologii warunków powstawania systemów partyjnych oparty na czterech zmiennych. Poziom progów i wynikający z nich system partyjny Legity- Inkor- Repre- Władza macja poracja zentacja większoś- System partyjny ciowa Wysoki WWW Reżimy autokratyczne lub oligarchiczne, Verfemung (wyjęcie spod prawa) wszystkich partii; protesty i skargi są kierowane albo kanałem administracji terenowej, albo poprzez przedstawicielstwa stanowe. Średni WWW Zalążkowy wewnętrzny system partyjny: kliki reprezentantów, kluby notabli. Przykłady: Wielka Brytania przed 1832, Szwecja w czasie sporów pomiędzy "Kapeluszami" a "Czapkami". 106 Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan Średni Ś W W Wewnętrzne systemy partyjne generujące elementarne lub poparcie zewnętrzne przez rejestrację stowarzyszeń, Ś lecz chroniące istniejące w systemie struktury organizacyjne: przeważające w Europie Zachodniej w okresie między załamaniem się monarchii absolutnych a wprowadzeniem władzy parlamentu opartej na prawach wyborczych dorosłych mężczyzn. Niski S W W Początkowa faza rozwoju zewnętrznego systemu partyjnego: ruchy klas niższych mają swobodę rozwoju, lecz prawo głosu jest jeszcze ograniczone i/lub nierówne. Przykład: Szwecja przed 1909. Niski Ś W Ś Taki sam, lecz z rządami parlamentarnymi: Belgia przed 1899; Norwegia 1884-1900. Średni N W W Izolacja partii klas niższych lub mniejszości narodowych w systemie narodowym: restrykcje wobec organizacji politycznych lecz prawo głosu przyznane wszystkim dorosłym mężczyznom. Przykłady: Wilhclmowski Reich (Rzesza) w okresie Sozialistengesetze (ustaw wymierzonych przeciw socjalistom), 1878-1890; Francja w czasach Drugiego Cesarstwa i pierwszych dziesięcioleci Trzeciej Republiki. N N W W System partii konkurujących ze sobą, połączony z pow- szechnym i równym prawem głosu dla wszystkich dorosłych mężczyzn, ale z wysokimi premiami za sojusze oraz wyraźnym rozgraniczeniem władzy ustawodawczej i wykonawczej. Najlepszym przykładem byłyby Stany Zjednoczone, gdyby nie było ograniczeń dla działania partii komunistycznej i de facto niskiego stopnia wyzwolenia Murzynów na Południu. Francja w czasach Piątej Republiki jest może lepszym przykładem. N N W Ś Taki sam, lecz z rządami parlamentarnymi. Przykłady: Francja w późniejszych dziesięcioleciach Trzeciej Republiki i przez większość Czwartej Republiki; Wielka Brytania od 1918. N N Ś Ś Taki sam, lecz ze średnim poziomem progu proporcjonalnego (PP): niewielka potrzeba zawierania sojuszów w celu zapewnienia sobie przedstawicielstwa, ale połączona ze środkami zabezpieczającymi przed rozdrobnieniem (w parlamencie) w postaci wyraźnych lub ukrytych minimów wyborczych. Przykłady: kraje skandynawskie, Belgia, Niderlandy oraz Szwajcaria począwszy od lat 1918-1920. Osie podziałów, systemy partyjne... 107 N N N N Taki sam, lecz z maksymalizacją zasady proporcjonalności i mniej licznymi ograniczeniami mającymi chronić przed władzą większościową; rozdrobniony parlament z tendencjami odśrodkowymi oraz prezydentura oparta na plebiscycie w Republice Weimarskiej. W praktyce zmiany jednego progu powodowały wcześniej czy później naciski na zmianę innego lub wielu innych. Dodać jednak należy, że za sprawą kolejności zmian wystąpiło wiele wariantów. Wyraźny postęp w kierunku niższych progów obserwuje się zwykle we wczesnych etapach zmian: uznanie swobody zrzeszania się, rozszerzenie prawa głosu. Znacznie większe zróżnicowanie dróg rozwoju można zauważyć w etapach późniejszych. W praktyce nie ma jednego końcowego etapu w serii zmian, lecz jest kilka alternatywnych: NNWW - przedstawicielstwo większościowe o wysokim progu reprezentacji oraz rozdział władz; NNWŚ - parlamentaryzm większościowy o wysokim progu; NNŚŚ - parlamentaryzm typu PP o średnim progu; NNNN - PP o niskim progu oraz plebiscytowe rządy większości. Wczesna literatura porównawcza na temat rozwoju partii oraz systemów partyjnych skupiała swą uwagę na konsekwencjach obniżenia dwóch pierwszych progów: pojawieniu się opozycji parlamentarnej, wolnej prasy i rozszerzeniu prawa głosu. De Tocqueville i Ostrogorski, Weber i Michels, każdy na swój sposób, starali się uchwycić istotę centralnej instytucji nowoczesnego państwa - partii masowej konkurującej z innymi. W literaturze późniejszej, zwłaszcza począwszy od lat dwudziestych naszego wieku, punkt ciężkości przesunął się na próg trzeci i czwarty: konsekwencje systemu wyborczego i struktury sceny politycznej dla kształtowania się i funkcjonowania systemu partyjnego. Wszelka próba systematycznej analizy warunków, w jakich partie konkurują ze sobą, musi wyjść od różnic w poszczególnych fazach rozwojowych. Nie możemy wdawać się w szczegółowe porównania pomiędzy krajami; musimy ograniczyć się do przeglądu materiału dowodowego dotyczącego dwóch wyraźnie różnych sekwencji zmian: powstania ruchów i partii "klas niższych" oraz schyłku partii opartych na systemie cenzusu majątkowego (regime censitaire). Reguły gry wyborczej Wczesne systemy wyborcze zawsze stawiały partiom nowo powstającym wysoki próg do pokonania. Ruchom robotniczym wszędzie bardzo trudno było uzyskać własne przedstawicielstwo, tym niemniej dostrzec można znamienne różnice w otwartości poszczególnych systemów na naciski płynące z nowych warstw społecznych. Systemy wyborcze zakładające II turę głosowania, tak dobrze znane z Wilhelmowskiego Reiclni oraz z Trzeciej i Piątej Republiki we Francji, ustanawiały najwyższą możliwą barierę: zdobycie mandatu wymagało absolutnej większości głosów, lecz zarazem umożliwiały rozmaite lokalne sojusze wśród przeciwników socjalistów. System sprawiał, że nowe partie pozostawały niedoreprezentowane. Nie zmuszał przy tym starych partii do łączenia się lub do zawierania sojuszów w skali krajowej. Jaskrawe niesprawiedliwości systemu wyborczego przyczyniały się do dalszego wyobcowania robotników z instytucji ogólnokrajowych oraz generowały to, co Giovanni Sartori opisał jako systemy pluralizmu odśrodkowego (cen-trifugal pluralisin): jeden duży ruch poza oficjalną sceną polityczną oraz kilka partii opozycyjnych "w jej obrębie" [Sartori, 1966]. Systemy oparte na zwykłej większości typu brylyjsko- amerykańskiego równie nawały wysokie banery przeciw nowo powstającym ruchom grup donilro wkr"cź na scenę poMycz^a .Próg nie był jednak ustanawiany jednolfcie na pLion"50n gtosow oddanych w każdym okręg, wyborczym, lecz wafia/ się w zależności od L przyjętych przez partie, które wcześn/ej zapewnił "' A-y ' S ' <źr ^ Ł -$czyp sip w obronie swoich w^Dolsych JX We wczesnych fazach mobilizacji klasy robotniczej systemy te sprzyjały sojuszom typu "liberałowie razem ze światem pracy" (Lib-Lab). Nowi wyborcy widzieli jedyne szansę zapewnienia sobie przedstawicielstwa w przyłączeniu swoich kandydatów do reprezentacji partii bardziej reformistycznych spośród partii "zasiedziałych". W późniejszych fazach partie wyraźnie socjalistyczne mogły zapewnić sobie własne przedstawicielstwo w rejonach dużej koncentracji przemysłu oraz o silnej segregacji klasowej (nie musiało to prowadzić do powstawania kontraliansów starych partii). W Wielkiej Brytanii rozstrzygający przełom na korzyść klas niższych nastąpił w wyborach w latach 1918 i 1922 (przed I wojną światową Partia Pracy wystawiała swoich kandydatów tylko w nielicznych I okręgach wyborczych i nigdy nie zdobyła więcej niż 42 mandaty spośród 670). Jednak silne i wyraźnie robotnicze partie nie powstały we wszystkich tych krajach, w których panował system zwykłej większości. Kanada i Stany Zjednoczone pozostały na etapie, który moglibyśmy nazwać "liberałowie razem ze światem pracy". W analizach I sytuacji w tych dwóch "nietypowych" krajach podkreśla się zwykle wagę takich czyn- j ników jak: wczesne przyznanie powszechnego prawa głosu, duża ruchliwość społeczna, j ugruntowany federalizm oraz znaczne zróżnicowanie regionalne, etniczne i religijne. Pomiędzy tymi dwoma przypadkami zachodzą jednak poważne różnice, które mówią nam bardzo wiele o znaczeniu czwartego z naszych progów: zabezpieczeń przed omnipotentnymi rządami większościowymi. Porównując systemy partyjne w Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych Leon D. Epstein dowodził w sposób zasługujący na uznanie z uwagi na ścisłość wywodów, że rozstrzygające różnice są odbiciem kontrastu w zakresie konstytucyjnie ustanowionych procedur centralnego podejmowania decyzji: w Kanadzie występuje odpowiedzialność gabinetu przed większością parlamentarną, w Stanach Zjednoczonych rozdzielenie władzy będące skutkiem dwóch różnych kanałów reprezentacji [Epstein, 1963, s. 44-59]. System parlamentarny obniża próg władzy dla ugrupowań większościowych, ale istnienie rządu zależy od dyscypliny w głosowaniu jednej lub kilku partii, które popierają rząd na forum ciała ustawodawczego. System oparty na rozdzieleniu władz utrudnia przełożenie zwycięstw ilościowych na istotne zmiany polityczne, lecz jednocześnie umożliwia znacznie swobodniejsze sojusze w obrębie każdej partii. Dochodzimy do zasadniczego punktu omawianego przez nas zagadnienia przełożenia struktur podziałów na właściwości systemów partyjnych; jest to problem kosztów i korzyści fuzji, sojuszów i koalicji. Wysokość progu, którego przekroczenie umożliwia zdobycie reprezentacji oraz reguły centralnego podejmowania decyzji mogą zwiększyć lub zmniejszyć korzyści wynikające ze wspólnego działania. O tym, czy fuzje lub sojusze mogą funkcjonować w praktyce decyduje nasilenie odziedziczonej wrogości oraz stopień otwartości porozumiewania się ponad liniami podziałów. Wśród przywódców musi występować minimum zaufania oraz musi być jakoś uzasadnione oczekiwanie, że drogi dostępu do decydentów pozostaną otwarte bez względu na to, kto wygra wybory. Brytyjski system wyborczy można zrozumieć tylko w świetle od dawna ustalonej tradycji reprezentacji terytorialnej. Członek parlamentu jest reprezentantem wszystkich osób z jego okręgu wyborczego, nie zaś tylko tych, których głosy wprowadziły go do parlamentu. Osie podziałów, systemy partyjne... 109 System ten stawia wysokie wymagania wobec lojalności wyborców: w wypadku rywalizacji dwóch partii może być tak, że aż 49 procent wyborców musi godzić się z decyzjami reprezentanta, którego ci wyborcy nie chcieli; w wypadku trzech partii odsetek ten może wzrosnąć do 66%. Tego rodzaju wymagania muszą wywoływać napięcia w społecznościach podzielonych etnicznie, kulturowo bądź religijnie: im głębsze podziały, tym mniejsze prawdopodobieństwo lojalnego uznania decyzji podjętych przez przedstawiciela innej strony. W społeczeństwach podzielonych językowo i religijnie wybory większościowe mogą niewątpliwie zagrozić istnieniu systemu politycznego. Wprowadzenie jakiegoś elementu przedstawicielstwa mniejszościowego uznano za istotny krok w strategii konsolidacji terytorialnej. W miarę jak rosły naciski na rozszerzenie prawa głosu pojawiły się żądania wprowadzenia systemu proporcjonalnego również w tych państwach narodowych, które były w miarę jednolite kulturowo. W większości przypadków zwycięstwo nowej zasady reprezentacji było wynikiem zbieżności nacisków oddolnych i odgórnych. Powstająca klasa robotnicza pragnęła obniżenia progu reprezentacji, aby mogła uzyskać dostęp do ciał ustawodawczych. Natomiast najbardziej zagrożone spośród "zasiedziałych" partii domagały się proporcjonalnego systemu wyborczego, by bronić swoich pozycji przed nowymi falami zmobilizowanych wyborców, którzy objęci zostali powszechnym prawem głosu. Wysokie progi mogły być utrzymane, gdyby partie klas posiadających były zdolne do wspólnego wystąpienia przeciw rozwijającym się ruchom robotniczym. Ale dziedzictwo wrogości i nieufności było zbyt silne. Belgijscy liberałowie nie mogli się pogodzić z możliwością fuzji z katolikami. W krajach skandynawskich podziały między interesami wiejskimi i miejskimi były zbyt głębokie, aby można było zbudować wspólny front an-tysocjalistyczny. W Wielkiej Brytanii natomiast, wyższy poziom uprzemysłowienia oraz postępująca fuzja interesów wiejskich i miejskich umożliwiły przeciwstawienie się żądaniom zmiany systemu wyborczego. Partia Pracy była poważnie niedoreprezentowana w parlamencie tylko w krótkim okresie początkowym. Konserwatyści zaś zdołali utworzyć dostatecznie rozległe sojusze w hrabstwach i na przedmieściach, dzięki czemu zdołali utrzymać ilość wyborców znacznie powyżej punktu krytycznego. MODEL POWSTAWANIA EUROPEJSKIEGO SYSTEMU PARTYJNEGO Cztery rozstrzygające wymiary opozycji Przedstawiony przegląd warunków przekładania podziałów socjokulturowych na opozycje polityczne nasuwa trzy sugestie. Po pierwsze, zasadnicze kontrasty w narodowych systemach partyjnych występowały na ogół przed jakimkolwiek obniżeniem progu reprezentacji. Rozstrzygające wydarzenia w procesie formowania się partii miały miejsce we wczesnych fazach rozwoju polityki opartej na konkurencji, czasem dość długo przed rozszerzeniem prawa głosu, ale w innych wypadkach w przeddzień walki o mobilizację mas, którym wreszcie przyznano prawo głosu. Po drugie, wysokie progi reprezentacji w fazie upolitycznienia się mas wystawiały nowo powstające organizacje polityczne na trudne próby. Te formacje, które przetrwały, okopywały się mocno w odziedziczonych strukturach społecznych i nie dawały się stamtąd łatwo usunąć przy pomocy zmian w regułach gry wyborczej. Po trzecie, rozstrzygające działania zmierzające do obniżenia progu reprezentacji były raczej odbiciem podziałów pomiędzy partiami opartymi na zasadzie cenzusu majątkowego niż nacisków ze strony nowych ruchów masowych. Wprowadzenie propor- 110 Seymour Martin Lipset I Steln Rokkan cjonalnego systemu wyborczego spowodowało pojawienie się nieco więcej grup, które odłączyły się od istniejących partii, ale w zasadzie służyło przetrwaniu nawet tym partiom, które okazały się niezdolne do sprzymierzenia z innymi w obronie przed pojawiającymi się rywalami w walce o władzę większościową. Co wydarzyło się w decydującej fazie kształtowania się partii w społeczeństwach narodowych? Które z wielu kontrastów i konfliktów zrodził)' opozycje między partiami oraz jak te opozycje zostały wbudowane w stabilne systemy? W abstrakcyjnym schemacie przedstawionym na rys. 3 wyróżniliśmy cztery decydujące wymiary opozycji w polityce państw zachodnioeuropejskich. Dwa z nich były produktem tego, co nazwaliśmy rewolucją narodową (1 i 2), a dwa zostały wygenerowane przez rewolucję przemysłową (3 i 4). Systemy partyjne, które wyłoniły się w polityce zachodnioeuropejskiej we wczesnej fazie konkurencji i mobilizacji, mogą być interpretowane jako produkty kolejnych interakcji pomiędzy tymi dwoma podstawowymi procesami zmiany. Różnice w tempie oraz w charakterze rewolucji narodowej były przyczyną uderzających rozbieżności w europejskich systemach partyjnych. W krajach protestanckich konflikty między roszczeniami państwa i kościoła zostały tymczasowo rozstrzygnięte przez arbitralne postanowienia monarchów w okresie Reformacji, a procesy centralizacji i standaryzacji uwolnione po roku 1789 nie doprowadziły do natychmiastowego konfliktu między tymi dwoma siłami. Oba establishmenty, świecki i duchowny, połączyły się w obronie oddziaływującej narodotwórczo kultury centralnej, ale były coraz bardziej atakowane przez przywódców oraz ideologów ruchów kontestacyjnych na prowincji, na peryferiach, oraz ruchów działających wśród upośledzonych warstw chłopów, rzemieślników i robotników. Kraje Europy Zachodniej zostały dogłębnie podzielone w wyniku zeświecczającej rewolucji francuskiej i bez wyjątku wyłoniły silne partie występujące w obronie kościoła - jawnie, jak w Niemczech, Niderlandach, Szwajcarii, Austrii, Włoszech i Hiszpanii, albo niejawnie, jak w wypadku prawicy we Francji. Także różnice w tempie i charakterze rewolucji przemysłowej doprowadziły do kontrastów w europejskich systemach partyjnych. Konflikty na rynku towarowym miały skłonność do tworzenia bardzo różniących się od siebie sojuszów partyjnych w Europie. W niektórych krajach większość rolników produkujących na rynek uznała za możliwe połączenie swoich interesów z interesami właścicieli w przemysłowym sektorze gospodarki. W innych krajach interesy te pozostawały w opozycji i na ich podstawie wyłoniły się odrębne partie. Konflikty na rynku "pracy" oddziałały natomiast znacznie bardziej jednolicie. We wszystkich krajach Europy Zachodniej przed I wojną światową wyłoniły się masowe partie klas niższych. Rzadko łączyły się one w jedną partię klasy robotniczej. W Europie romańskiej ruchy klas niższych były ostro podzielone pomiędzy frakcje rewolucyjno-anarchistyczne, anarchosyndykali-styczne i marksistowskie, z jednej strony, oraz socjalistyczne o charakterze reformistycz-nym, z drugiej. Rewolucja rosyjska z roku 1917 spowodowała rozbicie organizacji klasy robotniczej w całej Europie. (...) Najważniejsze kontrasty pomiędzy zachodnimi systemami partyjnymi wyraźnie odzwierciedlają różnice w krajowych dziejach konfliktu i kompromisu w obrębie trzech z czterech podziałów wyróżnionych w naszym schemacie analitycznym: centrum kontra peryferie, państwo kontra kościół oraz rolnictwo kontra przemysł. Podziały te generowały rozwój wydarzeń w kierunkach rozbieżnych, podczas gdy podział między właścicielami i robotnikami raczej zbliżał systemy partyjne do siebie, gdy chodzi o ich podstawową strukturę. Osie podziałów, systemy partyjne... 111 Trójstopniowy model analizy Aby zrozumieć różnice pomiędzy zachodnimi systemami partyjnymi musimy wyjść od analizy sytuacji elity aktywnie uczestniczącej w procesie budowania instytucji narodowych w przededniu przełomu ku demokratyzacji oraz mobilizacji mas. Co te elity osiągnęły i gdzie natrafiły na największy opór? Jakie były ich zasoby, kto był ich najbliższym sojusznikiem i gdzie mogły liczyć na dalsze poparcie? Kim byli ich wrogowie, jakie były ich zasoby, i gdzie mogli pozyskać sojuszników? W celu wyjaśnienia logiki naszej analizy porównawczej stworzyliśmy model alternatywnych sojuszy i opozycji. Założyliśmy istnienie kilku zbiorów aktorów, sformułowaliśmy kilka reguł sojuszy i opozycji między nimi oraz przetestowaliśmy powstałą w ten sposób typologię potencjalnych systemów partyjnych porównując ją z kilkoma empirycznie znanymi przypadkami. Nasz model dotyczy relacji sojuszu, neutralności lub opozycji pomiędzy określonymi zbiorami aktorów. Aby podkreślić abstrakcyjny charakter naszego ćwiczenia będziemy odwoływać się do każdego zbioru posługując się symbolem literowym: N - główny ośrodek współdziałających ze sobą "budowniczych państwa", kontrolujących ważniejsze mechanizmy "państwa"; C - grupa duchownych działających na terytorium narodowym i posiadających znaczny stopień kontroli nad oświatą; R - ponadnarodowa grupa duchownych, podległa Kurii Rzymskiej i papieżowi; D - dysydencka i nonkonformistyczna grupa aktywistów religijnych będących w opozycji do C i R; L - współpracująca ze sobą grupa dziedzicznych posiadaczy ziemskich, kontrolujących znaczną część łącznej produkcji rolniczej na terytorium narodowym; U - współpracująca ze sobą grupa przedsiębiorców miejskich, działających w handlu i przemyśle, kontrolujących rozwijające się sektory przetwórcze gospodarki narodowej; P - ruch oporu działający na podporządkowanych centrum peryferiach skierowany przeciw głównemu ośrodkowi kontroli w kraju. Model określa następujące ograniczenia w tworzeniu sojuszów: (1) N i D oraz N i P będą zawsze w opozycji względem siebie, nigdy w sojuszu; (2) N musi podejmować decyzje dotyczące sojuszów na dwóch frontach: religijnym i gospodarczym; (3) na froncie religijnym N ma trzy możliwości wyboru: - sojusz z C, - postawa świecka S, - sojusz z R; (4) na froncie ekonomicznym N jest ograniczony do dwóch możliwych sojuszów: -zL, -z U; (5) sojusze N determinują to, jakich sojuszników wybierze P, lecz z następującymi ograniczeniami: (a) jeśli N jest w sojuszu z C, to model dopuszcza dwie możliwości: (aa) jeśli C dominuje, to jedynym wyborem P na froncie religijnym jest d; (b) jeśli R ciągle stanowi silną mniejszość, to P stoi wobec dwóch grup sojuszów: odpowiedzią na N-C-L będzie Pi-S-U i Po-R, odpowiedzią na N-C-U będzie Pi-D-1 i P2-R-L; (bb) jeśli N wybiera S lub R, jedynymi możliwymi sojuszami dla P są P-S-U i P-R-L lub tylko P-U i P-L; P-R-U i P-S-L nie występują. Te rozmaite elementy i ograniczenia w różnych połączeniach dają ośmioczłonową typologię podstawowych opcji politycznych. TYP ZAANGAŻOV /ANIE REAKCJA NAJBLIŻSZE P RZYKŁA DY EMPIRYCZNE Front Front Kraj "N" partie "P" partie religijny gospod arczy Of >cje Warunki I c dominujące L P-D-U Wielka Brytania konserwatyści f obrzeże celtyckie kontra lit erałowie: < innowiercy lprzemvsł 11 c dominujące U P-D-U Skandynawia konserwatyści fagrariusze kontra "lewica": < chrześcijanie 1 radykałowie III c silna L ( Pj-D-L Prusy/Rzesza konserwatyści kontra: j Ba warczy cy mniejszość R ) P2-R Niemiecka } liberałowie 1 ^•centrum IV c silna U / Pi-D-L Niderlandy liberałowie kontra: fkaIwiniści(CHU, AR) mniejszość R 1 P2-R-L X katolicy (KVP) V s L / Pi-U 1 P2-R Hiszpania liberałowie kontra: / liga katalońska "¦ karliści VI s U P-R-L Francja, Włochy liberałowie/ Tkonserwatyści radykałowie kontra: \ katolicy ^chrześcijanie VII R L P-S-U Austria chrześcijanie kontra: ^liberałowie < (pangermaniści, Iprzemysł) VIII R U P-L Belgia chrześcijanie/ kontra: f flamandzcy liberałowie 1 separatyści Osie podziałów, systemy partyjne... 113 Nasz model ma na celu zredukowanie dużego zróżnicowania systemów partyjnych spotykanych w praktyce do zbioru uporządkowanych konsekwencji wyborów i sekwencji wydarzeń w trzech najważniejszych okresach w dziejach każdego kraju: - w czasie Reformacji (walka o kontrolę nad organizacjami kościelnymi w obrębie terytorium danego kraju); -w okresie, który nastąpił po rewolucji demokratycznej 1789 roku (walka o kontrolę instytucji edukacji masowej, które starały się rozwinąć mobilizujące obywateli państwa narodowe); - w czasie wczesnych faz rewolucji przemysłowej (opozycja pomiędzy interesami rolnictwa a roszczeniami obejmujących w miastach przywództwo kupców i przemysłow ców). Osiem naszych typów sojuszy i opozycji to w praktyce proste kombinatoryczne konsekwencje trzech kolejnych dychotomii. DYCHOTOMIA PIERWSZA: REFORMACJA I - IV V - VIII kontrola państwowa państwo w sojuszu z kościół narodowy kościołem rzymskokatolickim DYCHOTOMIA DRUGA: REWOLUCJA DEMOKRATYCZNA I - II III - IV V - VI VII - VIII dominujący silna rewolucja państwo w kościół mniejszość zeświecczająca sojuszu z narodowy katolicka kościołem katolickim DYCHOTOMIA TRZECIA: REWOLUCJA PRZEMYSŁOWA zaangażowanie zaangażowanie zaangażowanie zaangażowanie w interesy w interesy w interesy w interesy rolnicze miejskie rolnicze miejskie rolnicze miejskie rolnicze miejskie Typ: I II ' III IV V VI VII VIII Model pokazuje znamienne skutki podziału Europy spowodowane przez Reformację i Kontrreformację. Wyniki wczesnych walk między państwem a kościołem określiły strukturę polityki wewnętrznej w epoce demokratyzacji i mobilizacji mas trzysta lat później. W Europie Południowej i Środkowej Kontrreformacja umocniła pozycję kościoła i związała jego losy z uprzywilejowanymi grupami społecznymi starego reżimu. Konsekwencją była polaryzacja polityczna między ruchem narodowo-radykalno-świeckim a tradycyjno-katolickim. W Europie północno-zachodniej (w Wielkiej Brytanii i w Skandynawii) rozstrzygnięcia dokonane w wieku szesnastym narzuciły całkowicie inną strukturę podziałów w wieku dziewiętnastym. Tradycyjne kościoły nie znalazły się w opozycji do budowniczych państwa w taki sposób, w jaki kościół rzymskokatolicki znalazł się na kontynencie europejskim, a "lewicowe" ruchy będące w opozycji do religijnego establishmentu uzyskały znaczne poparcie u innowierców (dissenters), nonkonformistów ! oraz fundamentalistów na peryferiach systemu, a także poparcie wśród rozwijających : się warstw ludności miejskiej. W Europie Południowej i Środkowej burżuazyjna opo-\ zycja wobec starego reżimu była raczej obojętna, jeśli nie wroga wobec nauk kościoła; i kulturowa integracja kraju nastąpiła wcześniej, a kościół musiał sobie znaleźć w nowym porządku politycznym jakieś miejsce. W Europie północno-zachodniej opozycja wobec starego reżimu nie była bynajmniej obojętna w stosunku do wartości religijnych. Szerokie "lewicowe" sojusze wymierzone przeciw tradycyjnym władzom uzyskiwały zdecydo- 114 Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan wane poparcie ze strony ortodoksyjnych protestantów działających w różnych ruchach sekciarskich poza kościołami narodowymi oraz w ich obrębie. Rozróżnienie pomiędzy tymi dwoma typami "lewicowych" sojuszy wymierzonych przeciw odziedziczonej strukturze politycznej ma podstawowe znaczenie dla zrozumienia wydarzeń politycznych w Europie w epoce, w której masy zaczęły uczestniczyć w wyborach. Jest ono szczególnie ważne w analizie tych państw europejskich, które są najbardziej podzielone pod względem religijnym, a mianowicie typów III i IV w naszym schemacie 2x2x2. Granice religijne w Europie przebiegały poprzez terytoria Niderlandów, dawnej Rzeszy Niemieckiej oraz Szwajcarii. Zderzenie się "budowniczych państw narodowych" z silnymi mniejszościami rzymskokatolickimi spowodowało trwałe podziały tych państw i określiło strukturę ich systemów partyjnych. System holenderski był najbliższy fuzji typu południowo-centralnego (VI-VIII) i północno-zachodniego: z jednej strony partia "budowniczych państwa narodowego" założona z coraz bardziej zeświecczonych liberałów, a z drugiej "lewica" protestancka wywodząca się z ortodoksyjnych środowisk tego samego typu jak te, które stały za starymi partiami opozycyjnymi w Anglii i Skandynawii. Różnica między Anglią a Niderlandami jest pouczająca. Oba kraje miały silne peryferyjne koncentracje katolików będących w opozycji do władzy centralnej: Anglicy w Irlandii, Holendrzy na południu. W Irlandii splotu konfliktów etnicznych, społecznych i religijnych nie dało się rozwiązać w ramach dawnego systemu. Wynikiem było użycie przemocy oraz ostateczny podział terytoriów. W Niderlandach mimo secesji Belgów pozostała znaczna mniejszość katolicka, lecz odziedziczona tradycja pluralizmu korporacyjnego pomogła włączyć tę mniejszość do systemu. Katolicy stworzyli własną szeroką sieć stowarzyszeń oraz silną partię polityczną, po czym stopniowo zyskali uznanie w wyraźnie rozczłonkowanym, lecz jednak spójnym państwie narodowym. Analizę warunków różnicowania się partii w ramach narodowych systemów politycznych można pogłębić porównując przypadek Holandii i Szwajcarii. Oba kraje znajdują się blisko naszego typu IV: protestanckie przywództwo krajowe, silne mniejszości katolickie oraz dominacja miast w gospodarce narodowej. Przy formułowaniu założeń naszego modelu przewidywaliśmy rozłam peryferyjnej opozycji wobec "budowniczych państwa": z jednej strony ortodoksyjna opozycja protestancka (P-D-L), z drugiej opozycja rzymskokatolicka (P-R-L). Układ taki wyraźnie pasuje do Niderlandów, lecz gorzej do Szwajcarii. Jak to wytłumaczyć? Kontrasty tego typu stwarzają fascynujące możliwości porównawczej analizy historycznej. Tutaj możemy jedynie zaproponować prostą hipotezę. Nasz model nie tylko upraszcza złożone wydarzenia historyczne przez ścisły dobór zmiennych, które je warunkują, lecz także sprowadza to, co w praktyce stanowi continuum, do podstawowych dychotomii. Różnicę między Niderlandami a Szwajcarią da się prawdopodobnie wytłumaczyć za pomocą dalszego zróżnicowania osi centrum--peryferie. Tendencja do centralizacji kraju była silniejsza w Niderlandach, w Szwajcarii zaś została spowolniona przez doświadczenia wynikłe z wojny między kantonami protestanckimi a katolickim Sonderbundem. W Niderlandach liberalny pęd do centralizacji wywołał opór zarówno u protestantów, jak i u katolików. W Szwajcarii radykałowie mieli mniej problemów z protestantami a potrzebowali poparcia dla swej opozycji wobec katolików. Wynikiem był system partyjny o podstawowej strukturze analogicznej do struktury typowych systemów w Europie Południowej i Środkowej (typy VI i VII w naszej typologii; odchylony od normy typ V jest szczegółowo omówiony poniżej). Dalsze zróżnicowanie osi N-P w naszym modelu ułatwi także dopasowanie szczególnego przypadku Francji. Francję umieściliśmy razem z Włochami jako przykład systemu sojuszów i opozycji typu VI: dominacja katolików w wyniku Kontrreformacji, sekulary- Osie podziałów, systemy partyjne... 115 zacja, konflikt religijny w następnej fazie budowania państwa w dziewiętnastym wieku oraz wyraźna przewaga miast w polityce wewnętrznej. To jednak oznacza postawienie obok siebie państw o diametralnie różnej historii i stopniu konsolidacji. Francja jest jednym z najstarszych i najbardziej scentralizowanych państw narodowych w Europie. Terytorium Włoch zostało zjednoczone długo po tym jak rewolucje we Francji utorowały drogę "narodowi uczestniczącemu", to jest zintegrowanej strukturze politycznej, uwspólniającej dziejowe losy ludności całego terytorium. Nie oznacza to słabości naszego modelu. Systemy partyjne obu krajów są zadziwiająco podobne i wszelki schemat analizy porównawczej musi to jakoś pokazać. Rzecz w tym, że nasze rozróżnienie między sojuszami "budowniczych państwa" a sojuszami "rejonów peryferyjnych" musi mieć całkowicie odmienne znaczenia w obu kontekstach. We Francji rozróżnienie między "centrum" a "peryferiami" było czymś więcej niż tylko kwestią geografii. Odzwierciedlało długotrwałe historyczne zaangażowanie się po stronie rewolucji albo przeciw rewolucji. Jak to szczegółowo pokazał Siegfried w swym klasycznym Tableau, prawica miała swoje twierdze w tych dystryktach, które najuparciej sprzeciwiały się rewolucyjnemu dążeniu ku centralizacji i egalitaryzacji. Ruch ten był czymś znacznie więcej niż tylko ruchem protestu na peryferiach: był to szeroki sojusz wyobcowanych części elity oraz sfrustrowanych "budowniczych państwa", którzy uważali, że ich prawowitą władzę uzurpowali sobie ludzie nie mający ani wiary, ani korzeni. We Włoszech nie było bazy dla takiego szerokiego sojuszu przeciw świeckim "budowniczym państwa", ponieważ tradycyjne elity lokalne stawiały słaby opór ruchowi na rzecz przekształceń (transfonnismo), a kościół trzymał swych wiernych z dala od polityki przez blisko dwa pokolenia. Te kontrasty w czasie początkowych faz mobilizacji mas miały daleko idące konsekwencje dla każdego systemu partyjnego. Wraz z powiększeniem się elektoratu oraz wzmocnieniem partii robotniczych kościół został zmuszony do obrony swej pozycji własnymi siłami. We Francji procesy te spowodowały próbę oddzielenia obrony szkół katolickich od obrony tradycyjnych hierarchii na wsi. Tendencja ta znalazła wyraz najpierw w utworzeniu chrześcijańskich związków zawodowych, a w roku 1944 ostatecznie doprowadziła do powstania MRP. Brzemię historycznych powiązań okazało się jednak zbyt silne i młoda partia nie potrafiła stać się partią masową, która by skutecznie broniła zasad chrześcijańskiej demokracji. Doprowadziło to do ukształtowania się szerokiego sojuszu rozmaitych interesów i ruchów, często ze sobą skłóconych, lecz zjednoczonych w obronie praw centralnej instytucji rozbitego starego reżimu, a mianowicie kościoła rzymskokatolickiego. W obu przypadkach istniała wyraźnie zarysowana tendencja do polaryzacji na tle religijnym, lecz różnice dziejów budowania państwa dały w efekcie różnice w powstałych systemach sojuszy partyjnych i opozycji. Dwie konsekwencje modelu wymagają szczegółowego rozważenia. (1) Jakie zmienne należy dodać w celu wyjaśnienia ukształtowania się partii wyraź nie terytorialnych? (2) Jakie kryteria powinny się liczyć w rozróżnianiu sojuszy N-L i N-U, oraz jakie dodatkowe zmienne trzeba wprowadzić do modelu, aby wyjaśnić wyłanianie się partii jednoznacznie agrarnych? Rozwój i przypadki nietypowe: partie mające za cel obronę terytorium Budowanie państwa nieodmiennie generuje opór terytorialny oraz napięcia kulturowe. Dochodzi do rywalizacji pomiędzy potencjalnymi ośrodkami kontroli politycznej; może powstać konflikt między stolicą a rejonami dynamicznie rozwijającymi się na prowincji; nieuniknione są napięcia między rejonami zaawansowanymi kulturowo i gospodarczo a zacofanymi peryferiami. Niektóre z tych konfliktów terytorialno-kul- 116 Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan turowych zostały rozwiązane przez secesję lub zmiany granic, lecz inne nasiliły się w wyniku ruchów zjednoczeniowych. Kontrast pomiędzy systemami partyjnymi w Wielkiej Brytanii i w Skandynawii ujawnia się w naszym schemacie bardzo wyraźnie. Kraje Europy Północnej starały się rozwiązać swoje problemy religijne w czasie Reformacji, lecz mimo to we wczesnych fazach demokratyzacji i mobilizacji wytworzyły się w tym regionie Europy wyraźnie odmienne systemy partyjne. Ten kontrast w ich rozwoju politycznym na pewno nie odzwierciedlał różnicy w znaczeniu poszczególnych linii podziału, lecz był konsekwencją łączącego oddziaływania dwóch zbiorów podziałów: opozycji między centralną kulturą a tradycjami sfery peryferyjnej i opozycji pomiędzy rolniczymi a przemysłowymi sektorami gospodarki. W Wielkiej Brytanii kulturę centralną podtrzymywała i wzmacniała rozległa sieć rodzin ziemiańskich; w krajach skandynawskich natomiast miejska elita urzędników i patrycjuszy. W Wielkiej Brytanii te dwie linie podziału działały jedna przeciw drugiej; w Skandynawii wzmacniały jedna drugą. Struktura brytyjska zachęcała do stopniowej fuzji interesów miejskich i wiejskich, podczas gdy w Skandynawii działała na rzecz podziału i opozycji. Brytyjska Partia Konserwatywna potrafiła stworzyć wspólny front interesów właścicieli ziemskich i przemysłowców, podczas gdy skandynawska "prawica" pozostała w zasadzie miejska i okazała się niezdolna do utworzenia jakiegoś trwałego sojuszu z agrarystami i "lewicą" na peryferiach. Warunki sprzyjające powstaniu i konsolidacji kontrkultur terytorialnych różniły się w Europie znacznie. Jak się wydaje, największe prawdopodobieństwo zorganizowanego oporu przeciwko działającemu centralizująco aparatowi mobilizującego państwa wiązało się z trzema czynnikami: - silnym natężeniem kontrkultury w obrębie wyraźnie wyodrębnionego terytorium; - słabymi więzami łączności, sojuszów oraz słabymi tradycjami przetargów z narodo wym ośrodkiem centralnym, a silniejszymi więzami z zewnętrznymi ośrodkami wpływów kulturowych lub gospodarczych; - znikomą zależnością gospodarczą od metropolii politycznej. Ruchy i partie federalistyczne, autonomiczne i separatystyczne z największym prawdopodobieństwem pojawiają się sytuacji kumulacji się tych czynników. Porównanie Hiszpanii z Włochami mówi nam bardzo wiele o procesach kumulowania się podziałów. Oba kraje były przez stulecia silnie zdominowane przez kościół katolicki. Oba znalazły się w gwałtownym konflikcie pomiędzy władzą świecką i przywilejami kościelnymi w okresie po rewolucji narodowej, oba też miały różnorodną strukturę etniczną, tradycje kulturowe i powiązania historyczne. A jednak różniły się znacznie charakterem swoich systemów partyjnych powstałych w początkowej fazie mobilizacji mas. Politykę hiszpańską zdominowały opozycje terytorialne; Włochy wytworzyły ogólnokrajowy system partyjny, rozdrobniony, ale obejmujący partie irredentystyczno-separatystyczne tylko w takich skrajnych przypadkach jak południowy Tyrol oraz Val d'Aosta. (...) Porównania takie można by mnożyć w odniesieniu do całej Europy. W wielo-ośrod-kowej Rzeszy Niemieckiej kontrasty między wschodem a zachodem, północą a południem rodziły liczne napięcia terytorialne. Konflikt pomiędzy hamburskimi liberałami a konserwatystami z rejonów na wschód o Elby sięgał daleko poza problem taryf celnych i odzwierciedlał ważną opozycję kulturową. Partykularyści bawarscy co jakiś czas tworzyli własne partie i do dzisiaj trudno się im dostosować do ogólnokrajowego systemu opozycji partyjnych. We Francji natomiast konflikty między stolicą a "pustynią" prowincjonalną (barwne wyrażenie ukute przez Joan-Francois Graviera w Paris et le desert francais) miały wprawdzie począwszy od szesnastego wieku charakter endemiczny, lecz Osie podziałów, systemy partyjne... 117 nie wytworzyły partii wyraźnie regionalnych. Paryż nie miał poważnych konkurentów jako siła polityczna, gospodarcza i kulturowa. Nie było więc bazy dla trwałych sojuszów wymierzonych przeciwko centrum. Rozwój i przypadki nietypowe: partie obrony rolnictwa W naszym początkowym paradygmacie (rys. 3) wprowadziliśmy rozróżnienie pomiędzy dwoma "typowymi" podziałami przy końcu / osi terytorialno-kulturowej: po stronie I, opozycja mniejszości etniczno-językowych przeciw rzecznikom dominującej kultury narodowej (1), po stronie a, opozycja chłopstwa przeciwko wyzyskowi gospodarczemu ze strony miejskich sfer finansowych, handlowych i przemysłowych (3). Omówienie modelu "formowania się partii" zrodziło kilka hipotez dotyczących generowania przez podziały typu 1 odrębnych partii nastawionych na obronę interesów terytorialnych. Przystąpimy obecnie do analogicznego omówienia podziałów typu 3 na rys. 3. Nasz model przewiduje, że interesy agrarne mogą z największym prawdopodobieństwem znaleźć bezpośredni wyraz polityczny w systemie ścisłych sojuszy między "budowniczymi państwa" i miejskimi przywódcami życia gospodarczego. Chodzi o cztery przypadki N-U w naszej ośmioczłonowej typologii. Ale w trzech z tych przypadków opozycja chłopstwa przeciw dominacji miast miała skłonność do ścisłego łączenia się z odrzuceniem moralnych i religijnych wzorców "budowniczych państwa". To doprowadziło do sojuszów D-L w Skandynawii (typ II) i Niderlandach (typ IV) oraz sojuszów R-L w zeświecczających się krajach południowych (typ VI). W czwartym przypadku N-U (typ VIII) nie było bazy dla jawnych fuzji ruchów agrarnych z opozycją religijną: katolicy belgijscy byli silni zarówno w miejskim establishmencie, jak i wśród rolników, lecz byli rozdarci pomiędzy biegunami /igw sprawach etniczno-językowej tożsamości. Tylko w jednym z tych czterech przypadków partie o wyraźnie agrarnym charakte-f rze wyłoniły się jako trwałe elementy krajowych systemów partyjnych: w pięciu krajach Północy. Partia chłopska usadowiła się również w protestanckich kantonach Szwajcarii. W innych krajach Europy Zachodniej listy chłopskie pojawiały się w wyborach od czasu do czasu, lecz interesy rolnictwa były na ogół włączone do szerszych ugrupowań partyjnych: partii konserwatywnych w Wielkiej Brytanii, w Prusach i we Francji oraz partii chrześcijańskich w innych krajach. Skąd te różnice? Ta sprawa budzi wiele trudnych pytań dotyczących ekonomicznych podstaw procesu budowania państwa. W naszym trzystopniowym modelu radykalnie ograniczyliśmy możliwości wyboru ze strony elity centralnej sojuszu z interesami ziemskimi albo sojuszu z interesami miejsko-finansowo-handlowo-przemysłowymi. Oczywiście, w praktyce nie była to nigdy sytuacja wyboru "albo-albo", lecz ciągły proces dostosowywania się do zmian w ogólnej równowadze sił. Nasza dychotomia nie pomaga przy opisie pojedynczych przypadków, lecz tylko wydobywa kontrasty między różnymi systemami w zakresie ich względnej otwartości na sojusze w jednym lub w drugim kierunku podczas decydujących etapów mobilizowania stronników. Aby zrozumieć warunki, w których dokonywały się wybory sojuszy, należy wniknąć w szczegóły organizacji społeczeństwa wiejskiego w czasie, gdy upowszechniało się prawo głosu. Tym, co liczyło się bardziej niż cokolwiek innego, była koncentracja zaso-S bów, dzięki którym można było kontrolować proces mobilizacji, a w rejonach wiejskich rozmiar jednostek produkcyjnych oraz hierarchie zależności znajdujące wyraz w systemach dzierżawy. Im większa była koncentracja siły ekonomicznej i prestiżu społecznego, tym łatwiej było kontrolować głosy oddawane w rejonach wiejskich oraz tym większe \ były polityczne korzyści sojuszy z właścicielami ziemskimi. Nie było rzeczą przypadku, że przywódcy konserwatywni, tacy jak Bismarck i Disraeli, przewodzili procesowi upo- 118 Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan wszechniania prawa głosu: liczyli na lojalność i posłuszeństwo zależnych dzierżawców i robotników rolnych. Aby zmierzyć polityczne możliwości klas ziemiańskich trzeba by koniecznie zgromadzić dane statystyczne dotyczące proporcji ziemi ornej znajdującej się w rękach właścicieli wielkich majątków oraz kontrolowanej przez nich siły roboczej. Niestety, statystyki historyczne zawierają wiele luk, w związku z czym porównania są bardzo ryzykowne. Dostępne dane sugerują, że w krajach, które zidentyfikowaliśmy jako typowe przypadki N-L (typy I, III, V i VII w naszym ośmioczłonowym modelu), dominowały na ogół duże majątki, przynajmniej w ich rejonach centralnych. Tak było na większości obszarów w Anglii i Szkocji, w Prusach na wschód od Elby, w tych prowincjach hiszpańskich, które zostały odbite spod panowania Maurów, i w nisko położonych częściach Austrii. Duże majątki ziemskie znajdowały się także w wielu krajach identyfikowanych przez nas jako przypadki N-U (typy II, IV, VI i VIII), ale sojusze między elitami miejskimi i wiejskimi, jakie lam istniały, nie obejmowały dużych grup chłopów mających własne gospodarstwa i mogących wchodzić w przeciwsojusze. W Belgii i w Niderlandach gospodarstwa na ogół były małe i ściśle związane z gospodarką miejską. We Francji i we Włoszech istniały zawsze wyraźne różnice regionalne w zakresie rozmiaru gospodarstw i systemów dzierżawy, a chłopstwo było głęboko podzielone w sprawach kulturowych, religijnych i gospodarczych. Duże majątki ziemskie były także na Jutlandii, w południowej Szwecji oraz w południowo-zachodniej Finlandii. Ich właściciele ułatwili konsolidację konserwatywnych establishmentów we wczesnych fazach polityki opartej na rywalizacji, lecz szerokie masy chłopów skandynawskich nie dały się wciągnąć w sojusze z tradycyjnymi elitami miejskimi. Tradycje niezależnego przedstawicielstwa chłopskiego były silne, a wpływy kulturowe pochodzące z rozwijających się miast były powszechnie odrzucane. W Danii, Norwegii oraz Szwecji zdecydowanie "lewicowe" fronty przeciw staremu reżimowi tworzyły koalicje radykałów miejskich oraz chłopów, coraz bardziej świadomych swojej pozycji stanowej. Koalicje te załamały się, gdy tylko nowe partie weszły do rządu. W Danii radykałowie opuścili Venstre agrariu-szy; w Norwegii i Szwecji stara "lewica" rozpadła się w kilku kierunkach w związku z podziałami w kwestiach moralno-religijnych i gospodarczych. Partie wyraźnie agrarne wyłoniły się także w dwóch "kolonialnych" jeszcze krajach na północy, to jest w Finlandii i na Islandii. W tych krajach o gospodarce opartej głównie na produkcji rolnej i surowcowej walka o niepodległość zdominowała życie polityczne przez dziesięciolecia bezpośrednio po wprowadzeniu powszechnego prawa głosu, a więc nie było potrzeby tworzenia frontów szerokiej opozycji wymierzonej przeciw establishmentom istniejącym w obrębie każdego z tych krajów. Partie agrarne najczęściej powstawały w krajach lub prowincjach: (1) gdzie, w okresie, kiedy następowało zasadnicze rozszerzenie prawa głosu, miasta i ośrodki przemysłowe były jeszcze liczebnie słabe; (2) gdzie większa część ludności rolniczej pracowała w gospodarstwach rodzinnych, przy czym ludzie ci albo posiadali te gospodarstwa na własność, albo byli dzierżawcami chronionymi przez prawo, w znacznym stopniu niezależnymi od właścicieli ziemskich (których pozycja społeczna była wyższa); (3) gdzie istniały istotne bariery kulturowe między rejonami wiejskimi a miastami, i gdzie był silny opór przeciw włączeniu produkcji pochodzącej z gospodarstw rolnych do gospodarki kapitalistycznej w miastach: oraz (4) gdzie kościół katolicki nie miał poważniejszych wpływów. (4) Osie podziałów, systemy partyjne... 119 Krok czwarty: różnice w sile i strukturze ruchów robotniczych Nasz trzystopniowy model zatrzymał się w punkcie poprzedzającym zdecydowany ruch w kierunku powszechnego prawa wyborczego. Model ten ukazuje źródła różnic w systemach podziału w obrębie "niezależnych" warstw elektoratów w krajach europejskich, w grupie posiadaczy oraz osób uprzywilejowanych z tytułu zawodu lub wykształcenia. Ale to niewiele więcej niż połowa całej opowieści. Rozszerzenie prawa głosu na klasy niższe zmieniło charakter każdego systemu politycznego, dało początek nowym podziałom i doprowadziło do restrukturyzacji starych powiązań. Dlaczego nie uwzględniliśmy tych ważnych wydarzeń w naszym modelu? Na pewno nie dlatego, by przy wyjaśnianiu któregokolwiek narodowego systemu partyjnego te trzy pierwsze linie podziałów miały być ważniejsze od czwartej. Przeciwnie, z czysto statystycznego punktu widzenia linie czwartego podziału przynajmniej w połowie rozpatrywanych przypadków wyjaśniają o wiele więcej różnic w rozkładzie głosów w sytuacji powszechnego głosowania niż którykolwiek z pozostałych podziałów. Skupiliśmy swoją uwagę na pierwszych trzech liniach podziału ponieważ, jak się wydaje, tłumaczą one najwięcej różnic "między" systemami: interakcje wynikające z podziałów "centrum-peryferie", "państwo-kościół", oraz "rolnictwo-przemysł" prowadziły do znacznie silniej zaznaczonych oraz znacznie bardziej trwałych różnic między systemami partyjnymi niż jakikolwiek podział spowodowany przez narodziny ruchów robotniczych. Oczywiście, to nie wyłonienie się w tym czy innym momencie odrębnego ruchu robotniczego wymaga wyjaśnienia, lecz "siła i solidarność" każdego takiego ruchu, jego zdolność do mobilizowania klas upośledzonych oraz zdolność zachowania jedności wbrew wielu siłom prowadzącym do podziału i rozdrobnienia. Początkowy schemat analizy zakładał cztery główne wymiary podziału w państwach zachodnioeuropejskich. Nasz model powstawania systemów partyjnych podkreślał trzy zasadnicze momenty w dziejach tych krajów, odpowiadające pierwszym trzem naszym wymiarom. Schemat 1 Podział Punkt krytyczny Problemy Centrum vs. Reformacja - Religia krajowa peryferie Kontrreformacja: vs. ponadkrajowa; wiek szesnasty język krajowy i siedemnasty vs. łacina Państwo vs. Rewolucja narodowa: Świecka vs. kościół rok 1789 i później religijna kontrola oświaty masowej Rolnictwo vs. Rewolucja Poziom ceł na produkty przemysł przemysłowa: wiek rolne; kontrola vs. dziewiętnasty swoboda w zakresie działalności przemysłowej 120 Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan Jest rzeczą kuszącą, by dodać do tego czwarty wymiar i czwarty punkt krytyczny: Schemat 2 Podział Właściciele vs. robotnicy Punkt krytyczny Rewolucja rosyjska: rok 1917 i później Problemy Integracja w formie państwa vs. zaangażowanie się w międzynarodowy ruch rewolucyjny W schemacie tym występuje intrygujący ruch cykliczny. Proces rozpoczyna się z chwilą załamania się jednego porządku ponadkrajowego oraz powstania silnych biurokracji terytorialnych legitymujących swoje istnienie dążeniami do ujednolicenia w skali narodu religii oraz języków. Kończy się zaś z chwilą powstania konfliktu między lojalnością w wymiarze krajowym a lojalnością wobec autorytetów międzynarodowych wówczas, gdy ostatnia warstwa - robotnicy rolni i przemysłowi - została formalnie włączona do państwa narodowego. Warunki powstania odrębnych partii robotniczych różniły się w krajach europejskich znacznie. Różnice te wyłoniły się na długo przed I wojną światową. Rewolucja rosyjska nie wytworzyła nowych podziałów, lecz jedynie podkreśliła od dawna ustanowione linie podziału w obrębie elity klasy robotniczej. Nasz trzystopniowy model nie pozwala jasno przewidzieć tych wydarzeń. Prawdą jest, że najbardziej zjednoczone i najbardziej dające się "oswoić" ruchy robotnicze pojawiły się głównie w krajach protestanckich o najłagodniejszym przebiegu procesu budowania państwa: Wielkiej Brytanii, Danii i Szwecji (typy I i II w naszym modelu). Jest również prawdą, że kraje katolickie o trudnej lub świeżej historii budowania państwa również wytworzyły ruchy robotnicze głęboko podzielone i wysoce wyobcowane: Francja, Włochy, Hiszpania (typy V i VII). Ale niewątpliwie trzeba by uwzględnić inne zmienne w celu wyjaśnienia różnic w strefie pośredniej między protestancką Europą północno-zachodnią i romańskim południem. Ze wszystkich krajów z tej strefy pośredniej Belgia (typ VIII w naszym modelu) jest przypadkiem może najbardziej interesującym. Według naszej reguły ogólnej klasa robotnicza w Belgii powinna być głęboko podzielona: jest to kraj całkowicie katolicki ze szczególnie trudną historią budowania państwa obejmującego dwie społeczności wyraźnie różniące się językami. W tym wypadku małe rozmiary kraju oraz jego międzynarodowe uzależnienie przeciwdziałały wewnętrznym siłom działającym na rzecz podziału i rozdrobnienia. Kontrast pomiędzy Francją, Włochami i Hiszpanią, z jednej strony, a Austrią i Belgią, z drugiej, sugeruje możliwe uogólnienie: ruchy robotnicze miały skłonność do znacznie większych podziałów w krajach, gdzie "budowniczowie państwa" i kościół były w opozycji do siebie (jawnej lub milczącej) w okresie decydujących faz rozwoju oświaty i mobilizacji mas (nasze przypadki S, typy V i VI), niż w tych krajach, gdzie kościół, przynajmniej początkowo, stał po stronie "budowniczych państwa" przeciwko wspólnemu wrogowi zewnętrznemu (nasze przypadki R - sojusz przeciwko protestanckim Prusom i narodom podległym w monarchii habsburskiej w przypadku Austrii, oraz sojusz przeciwko kalwińskim Holendrom w przypadku Belgii). To pasuje również do Irlandii. Kościół katolicki był nie,mniej wrogi wobec Anglików niż narodowości świeckie, a unia tych dwóch sił nie tylko zmniejszyła możliwości polaryzacji polityki w Irlandii według podziałów klasowych, lecz także sprawiła, że prawdopodobieństwo powstania jakichkolwiek odłamów komunistycznych było bardzo małe. Osie podziałów, systemy partyjne... 121 Jest rzeczą kuszącą zastosowanie podobnego uogólnienia do protestanckiej północy: im większy był podział wewnętrzny w okresie walki o stworzenie własnego państwa, tym większy był wpływ rewolucji rosyjskiej na podziały wewnątrz klasy robotniczej. Wskazaliśmy już na głęboki rozłam w obrębie niemieckiej klasy robotniczej. Rzesza Niemiecka pojawiła się późno w szeregu krajów europejskich, i żaden z terytorialnych i religijnych konfliktów w tym kraju nie był bliski rozwiązania w czasie, gdy partie robotnicze pojawiły się na arenie politycznej. Wśród krajów północnych dwa najstarsze, Dania i Szwecja, uległy najmniejszym wpływom podziału na komunistów i socjalistów. Dużo bardziej dotknięte tym wpływem były trzy kraje uwalniające się od statusu kolonialnego: Norwegia (wewnętrznie niezależna od 1814, państwo suwerenne od roku 1905) tylko przez krótki okres we wczesnych latach dwudziestych; Finlandia (niezależna od roku 1917) oraz Islandia (wewnętrznie niezależna od roku 1916 a państwo suwerenne od roku 1944) przez znacznie dłuższy okres. Tłumaczył: OLGIERD WOJTASIEWICZ Literatura przywołana BENDDC Ruth, Stein ROKKAN. 1964. "The Extensions of Citizenship to Lower Class", (w:) R. BENDIX (red.), National Building and Citizenship, New York, Wiley. CORNFORD James. 1963. "The Transformation of Conservatism in the Late 19th Centuiy", Yictorian Studies, nr 7. DEUTSCH Karl. 1961. "Social Mobolization and Political Development", American Political Science Review, nr 55. EPSTEIN Leon D. 1964. "A Comparative Study of Canadian Parties", American Political Science Review, nr 63. FREKEL Ernst. 1958. "Parlament und óffentliche Meinung", (w:) Zur Geschichte und Problematik der Demokratie: Festgabe fur H. Herzfeld, Berlin, Duncker & Humblot. GEERTZ Clifford. 1963. "The Intergative Revolution", (w:) G. CLIFFORD (red.), Old Societies a New States, New York, The Free Press. LIPSET Seymour M. i in. 1956. Union Democracy, New York, The Free Press. IDEM. 1963. 77ze First New Nation, New York, Basic Books. MITCHELL W. 1962. 77?^ Polity, New York, The Free Press. NAMIER Lewis. 1961. England in the Age of the American Revolution, London, Macmillan. PARSONS Talcott. 1959. "General Theory in Sociology", (w:) R.K. MERTON (red.), Sociology Today, New York, Basic Books. IDEM. 1960. "Pattern Variables Revisited", American Sociologica! Science Review, nr 25. IDEM. 1963. "On the Concept of Political Power", Proc. Amer. Philos. Soc, nr 107. PARSONS T., R.F. BALES, E.A. SHILS. 1953. Working Paper in the Theory ofAction, New York, The Free Press. PARSONS T., N.J. SMELSER. 1956. Economy and Socie/y, London, Routlege. PULZNER Peter. 1964. TTie Rise of Political Anti-Seminism in Germany and Austria, New York, Wiley. ROKKAN Stein. 1961. "Mass Suffrage, Secret Voting and Political Participation", Arch. Europ. de SocioL, nr 2. 122 Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan ROSS E.A. 1920. Tlie Principles of Sociology, New York, Century. SARTORI Giovani. 1966. "European Political Parties. The Case of Polarized Pluralism", (w:) J. LaPALOMBARA, M. WIENER (red.), Political Parties and Political Development, Princeton, Princeton University Press. SHILS Edward. 1967. "Primordial, Personal, Secred and Civil Ties", British Journal of Sociology. SIMMEL Georg. 1923, 1958. Soziologie, Berlin, Duncker & Humblot; przekład angielski (w:) Conflict and the Web of Group Affiliatione, New York, Free Press. WEBER Max. 1956. Wirtschaft und Gesellschaft, Tiibungen, Mohr, t. I. WOODHOUSE C.W., WJ. TOBIAS. 1966. "Primordial Ties and Political Process in Pre-Revo-lutionary Russian: The Case of Jewish Bund", Comp. Stud. Soc. Hist., nr 8. Bernard R. Berelson, Paul F. Lazarsfeld, William N. McPhee SPOŁECZNA PSYCHOLOGIA DECYZJI WYBORCZYCH* W rozdziale tym zajmujemy się warunkami determinującymi sposób, w jaki ludzie głosują, a więc zjawiskami z zakresu psychologii społecznej i socjologii. W rozdziale następnym, w którym omawiamy konsekwencje wyborów dla funkcjonowania państwa, naszym punktem odniesienia będzie teoria polityki. (...) IMPLEMENTACJA: ZAPOMNIANY PROBLEM Niektórzy psychologowie przyjmują następujący schemat badawczy: organizm znajduje się w określonym stanie, świat zewnętrzny działa nań jako bodziec, a organizm reaguje na ten bodziec w sposób zdeterminowany własnym stanem i rodzajem bodźca. Doświadczenia wynikające z tej reakcji wtórnie odziaływują na stan organizmu. Zgodnie z tym schematem, zmiany opinii i ostateczne decyzje są wynikiem powtarzających się łańcuchów bodziec - organizm - reakcja (schemat 1). SELEKTYWNA PERCEPCJA" ORGANIZM' (obywatel) REAKCJA" (głosowanie) "IMPLEMENTACJA" "GENEZA + DYSPOZYCJI" Uważa się, że można dokonywać rozróżnień pomiędzy psychologami w zależności od tego jakim elementem przedstawionego łańcucha się zajmują [Krech, 1949-50]. Jeśli koncentrują się na stanie organizmu i jego historii, nazywane to jest badaniem motywacji, lub - by użyć pojęcia bardziej neutralnego - dyspozycji. Ilekroć bowiem mówimy o potrzebach, cechach osobowości lub postawach, są to opisy stanu organizmu. Opisy * Bernard R. BERELSON, Paul F. LAZARSFELD, William N. McPHEE. Voting: A Study of Opinion Formation in a Presidential Campaign, University of Chicago Press 1954; obszerne fragmenty rozdz. 13 i 14. (c) Copyright by University of Chicago Press 1954. 124 Bernard Berelson, Paul Lazarsfeld, William McPhee takie analizowane są w kategoriach tzw. "parametrów stanu" - czynników determinujących wariancję odpowiedzi na tę samą obiektywną sytuację zewnętrzną. Inna grupa psychologów zajmuje się przede wszystkim pierwszą połową łuku; badają oni sposób, w jaki bodziec, w połączeniu ze specyficznym stanem czy też dyspozycją jednostki, wpływa na jej percepcję otaczającego świata. Niektórzy skupiają uwagę na innej części schematu. Chodzi o drugą (efferentną) połowę łuku, wiodącą od dyspozycji danej osoby do jej ostatecznej, widocznej reakcji. Proces ten nazwiemy "implementacją". Przez pojęcie to rozumiemy sposób w jaki mniej lub bardziej określone dyspozycje, intencje i interesy związane z określoną sprawą, prowadzą do wykonania pewnego działania, na przykład kupna samochodu, wyjazdu lub głosowania na danego kandydata. Nasze podejście do problematyki wyborów opiera się na tradycji badawczej reprezentowanej przez Kurta Lewina, a jego określenie "ruchu w przestrzeni psychologicznej" jest bardzo zbliżone do tego co nazywany tu "implementacją". Kiedy badamy dynamikę rozkładu głosów w czasie kampanii wyborczej, zajmujemy się przede wszystkim jednostkami, które na początku kampanii mają tylko mglistą świadomość faktu, że za kilka miesięcy będą musiały oddać głos albo też osobami, które, przeciwnie, mają chaotyczny, nieskoordynowany obraz sceny politycznej, utrudniający krystalizację określonej, stabilnej intencji wyborczej. Interesuje nas jak tacy ludzie "decydują się" czy też "realizują swe intencje". Pytamy, w jaki sposób dyspozycje zaobserwowane w maju ulegają ostatecznej krystalizacji, a następnie są realizowane, powiedzielibyśmy - "implementowane" w reakcję na społeczny wymóg udziału w listopadowych wyborach. ANALIZA PROCESU Podstawowe dane w tym badaniu, i w badaniach je poprzedzających, zebrane zostały metodą powtarzających się wywiadów, przeprowadzanych na tej samej próbie w ciągu sześciu miesięcy trwania kampanii politycznej. Każdy z głosujących odpowiadał na wiele różnorodnych pytań; niektóre z nich powtarzały się w każdym z wywiadów, inne zaś wprowadzane były w zależności od zmian w układzie politycznym. Warto w tym miejscu wspomnieć, że sposób w jaki wykorzystywaliśmy nasze powtarzające się wywiady, zbliżony jest do sposobu w jaki ekonomiści używają rozkładów czasowych w badaniach cyklów koniunktury i rozwoju ekonomicznego. To właściwie wśród ekonomistów pojęcie "analizy procesu" zyskało znaczny stopień akceptacji i to oni próbowali wyjaśnić jego znaczenie [Baumol, 1951; Samuchon, 1948]. Czytelnik, który w poprzednich rozdziałach zapoznał się z trzema, stopniowo coraz bardziej złożonymi przykładami empirycznymi, zrozumie rodzaj analizy procesu, jaki zastosowaliśmy w panelach. a) W rozdziale poprzednim udokumentowaliśmy następujące zjawisko ogólne: jeśli członkowie danej sfery społecznej ujawniają tendencję do głosowania w podobny sposób i jeśli, w ramach tej samej sfery, porównamy tych, którzy prezentują "słuszną" intencję wyborczą z tymi, którzy we wczesnych stadiach kampanii zamierzali głosować wbrew dominującej tendencji, to okaże się, że w dniu wyborów "dewianci nawracają się" i głosują w sposób typowy dla swej grupy społecznej*. Wynik ten sformułować można na wiele różnych sposobów. Można powiedzieć, że "słuszna" intencja wyborcza jest silniejsza i trwalsza niż intencja "dewiacyjna". Można * Wyróżnienia w tym rozdziale pochodzą od redaktora Społeczna psychologia decyzji wyborczych 125 również stwierdzić, że intencja wyborcza, która ma niewielkie szansę na zyskanie aprobaty społecznej w danym środowisku, okaże się prawdopodobnie niestabilna. Mamy więc ogólny wynik dotyczący implementacji. Intencje podtrzymywane przez otoczenie społeczne są realizowane z większym prawdopodobieństwem niż intencje, które takiego wsparcia nie otrzymują. Można to nazwać "regułą predyspozycji politycznej" w dziedzinie głosowania. Jeśli na początku kampanii wyborczej ustalimy, że pewne parametry demograficzne związane są z określoną intencją wyborczą, to możemy wnioskować, iż osoby objęte tymi parametrami będą, w większym stopniu niż osoby nimi nie objęte, wierne swym intencjom w dniu wyborów. Ten pierwszy przykład analizy procesu jest całkiem prosty. W czasie jednego wywiadu określamy intencję wyborczą badanego i niektóre właściwości jego metryczki. W wywiadach późniejszych interesujemy się losami tych pierwotnych intencji wyborczych. Drugi przykład opisuje nieco bardziej złożony proces. b) W paru miejscach naszego raportu, a także w badaniach wcześniejszych, wspominaliśmy o jednostkach, znajdujących się pod wpływem "przeciwstawnych nacisków" (cross pressures). Chodzi tu o taką kombinację parametrów, która w danym kontekście, wymagałaby od jednostki głosowania za oboma stronami sporu politycznego. Można wyróżnić bardzo wiele rodzajów przeciwstawnych nacisków. Przekonaliśmy się już, że przewidywany sposób głosowania (dla uproszczenia pomijamy tu istotne szczegóły) zależy od pozycji jednostki w strukturze społecznej, poprzedniej przynależności partyjnej oraz od specyficznych właściwości kampanii. Jeśli dowolny z tych czynników skłania jednostkę do głosowania na dwa różne sposoby, mamy do czynienia z przeciwstawnymi naciskami. Co więcej, sama pozycja społeczna czy też zbiór przekonań może już być źródłem przeciwstawnych nacisków. Łatwo zrozumieć dlaczego te kombinacje wzajemnie niespójnych i sprzecznych parametrów odgrywają szczególnie istotną rolę w badaniu decyzji wyborczych w kraju o systemie dwupartyjnym. Cała różnorodność interesów i opinii, łączących się w ogromną ilość kombinacji, musi zostać uproszczona do dychotomii. Zmienna przeciwstawnych nacisków pozwala na zlokalizowanie respondentów w złożonym systemie prawdopodobieństw, których wynikiem jest ostateczna decyzja wyborcza. Mimo, że teoria zajmująca się przeciwstawnymi naciskami nie jest jeszcze szczególnie rozwinięta, to w ciągu ostatnich piętnastu lat nagromadziła się imponująca ilość badań empirycznych. Okazuje się, że jednostka poddana przeciwstawnym naciskom częściej zmienia zdanie w czasie trwania kampanii, decyduje się późno a czasami opuszcza pole i nie głosuje w ogóle. Jeden z wyników zasługuje na szczególną uwagę, gdyż wskazuje na możliwość wykorzystania materiału uzyskanego w drodze analizy procesu do podtrzymania stanowiska, którego geneza tkwi w innej tradycji. Psychologowie ze szkoły berlińskiej, mianowicie, podkreślali, że istnieje tendencja dośrodkowa w stronę "silnego Gestałtu". W naszych badaniach dostrzec można empiryczne regularności, które mogą być potraktowane jako szczegółowe przypadki tej zasady ogólnej. Wraz z narastaniem nacisków w czasie kampanii, ludzie wykazują nasiloną tendencję do spójności we wszystkich znaczących aspektach. W miarę upływu czasu, kiedy porównujemy materiały zebrane w początkowej fazie kampanii z tymi uzyskanymi później, odkrywamy, że ludzie rezygnują z odmiennych opinii na różne tematy, po to, by zgodzić się z pozycją zajmowaną przez ich partię; w konsekwencji, różnice zdań na dowolne tematy, zaczynają się sprowadzać do dwóch zasadniczych | wzorców opinii charakteryzujących obie partie. 126 Bernard Berelson, Paul Lazarsfeld, William McPhee Wyniki te mają znaczenie praktyczne: jednostki, które na początku kampanii wyrażają niespójne poglądy zasługują na uwagę zarówno polityków - praktyków, jak i politycznych komentatorów. PRIORYTETY: ZMIENNA SZCZEGÓLNIE WAŻNA Najbardziej interesującym z "parametrów stanu" (patrz przedstawiony wyżej schemat) naszych respondentów były tak zwane priorytety. W psychologii od dawna już mówi się, że jednostki spostrzegają otoczenie selektywnie. Dane potwierdzające tę koncepcję pochodzą zwykle z eksperymentów laboratoryjnych, w których osoby badane, poddane na przykład deprywacji pokarmowej, wykazują skłonność do spostrzegania w abstrakcyjnych obiektach przedmiotów kojarzących się zjedzeniem. Jeśli jednak pragnie się opisać rzeczywistość znajdującą się poza laboratorium, nie można poprzestać na samym tylko wnioskowaniu o istnieniu takich pojęć jak "punkt odniesienia" czy też "grupa odniesienia". Należy dotrzeć do tego, co dana osoba wybiera jako godne szczególnej uwagi, co w swym otoczeniu lub w sposobie organizacji swych spostrzeżeń uważa za szczególnie priorytetowe. W naszym badaniu użyliśmy kilku rodzajów zmiennej "priorytety". Pierwszy z nich odnosił się do wyrazistości zagadnień. W różny sposób pytano respondentów, co uważają za kluczowy temat kampanii, czy interesują ich raczej sprawy wewnętrzne czy zagraniczne, itp. Podobne podejście okazało się skuteczne wobec zagadnienia "grup odniesienia" (pojęcie, którego znaczenie psychologowie społeczni do tej pory zaledwie sygnalizowali). Proszono respondentów, by z listy grup, wśród których był kościół, grupy zawodowe, kluby towarzyskie itp., wybrali te, które są dla nich najważniejsze. W ten sposób dzielono uczestników według ujawnianych przez nich priorytetów, dotyczących poszczególnych grup. Analiza właśnie tego zagadnienia będzie wymagała znacznej pomysłowości. Odkrycia psychologii poznawczej, by były owocne w badaniach terenowych, muszą zostać przełożone na narzędzia klasyfikacji; w przeciwnym wypadku, nie można ich odnieść do stanu potrzeb jednostki ani do specyficznych wpływów zewnętrznych, którym dana jednostka podlega. Zastosowanie analizy panelowej uwzględniającej zmienną "priorytety" wzbogaci wyniki badań laboratoryjnych o nowe rezultaty. Trzeci z naszych przykładów powinien bliżej wyjaśnić tę tezę. c) Jak wspomnieliśmy w poprzednich rozdziałach, wiemy co każdy z respondentów sądził o Trumanie i jaką wagę przypisywał zagadnieniom ekonomicznym, zarówno w czerwcu jak i w kulminacyjnym punkcie kampanii w październiku. Potrafimy wykazać, że "rajd Trumana" w ostatnich tygodniach kampanii był w mniejszym stopniu związany z poprawą jego wizerunku w oczach wyborców a w większym ze wzrostem nacisku na zagadnienia społeczno - ekonomiczne. W tym miejscu skupimy się tylko na jednym aspekcie tych danych. Gdy Truman coraz precyzyjniej określał swą pozycję, następowała interakcja pomiędzy uczuciami wyborców wobec Trumana a zagadnieniami, jakie uważali oni za istotne. Jednostki, które sądziły, że należy zacząć od spraw ekonomicznych, nabrały do Trumana sympatii, gdy zaczął on kierować swą kampanię w stronę tych kwestii; i odwrotnie, osoby darzące Trumana zaufaniem, zaczęły, wzorem swego kandydata, traktować poważniej sprawy ekonomiczne. Gdybyśmy mieli ten proces poddać analizie w całej jego złożoności, powinniśmy wziąć pod uwagę więcej zmiennych oraz zebrać więcej obserwacji na przestrzeni dłuższego okresu. (...) Intencje wyborcze są zawsze bardzo silnie skorelowane z oczekiwaniami co do tego, kto wygra wybory. Z jednej strony możemy mieć do czynienia ze Społeczna psychologia decyzji wyborczych 127 zjawiskiem zwanym bandwagon ejfect; ludzie przejawiają tendencję do głosowania na kandydata, którego zwycięstwo przewidują. Z drugiej zaś strony może to być kwestia projekcji; ludzie oczekują, że kandydat, do którego oni sami (i ich przyjaciele) nastawieni są przychylnie, wygra. Można z dużą pewnością przypuszczać, że obie te interpretacje są właściwe; ale jak oszacować ich relatywną wagę? Jeśli dysponujemy powtarzanymi obserwacjami, możemy zbadać jak intencja wyborcza przy pierwszym pomiarze związana jest ze zmianą oczekiwań pomiędzy pomiarami 1 i 2, i odwrotnie, można zestawić oczekiwania w okresie pomiaru 1 ze zmianami intencji wyborczej pomiędzy tymi dwoma pomiarami. Poddane takiej analizie, dane z lat 1940 i 1948 sugerują, że bandwagon ejfect oraz projekcja są zjawiskami występującymi mniej więcej z jednakowym nasileniem. Wyniki takiego właśnie rodzaju są najbardziej charakterystyczne dla analizy panelowej. Analizuje się dwie lub więcej zmiennych interakcyjnych, a poprzez obserwację zmian dokonujących się w ich wskaźnikach, określa się relatywną wagę tych zmiennych w całym dynamicznym procesie. Teraz już łatwo zauważyć, jak badania panelowe uzupełniają eksperymenty laboratoryjne. W eksperymencie obserwujemy zwykle wpływ jednej zmiennej na drugą; w panelu koncentrujemy się na ich interakcji. Pomijając już nawet konkretne wyniki, samo rozumienie empirycznej analizy procesu pomaga wyjaśnić wiele problemów, które od dawna były źródłem logicznych trudności w dyskusjach teoretycznych. To, co jednostka uważa za istotne wpłynie na jej sposób spostrzegania otoczenia. Ale otoczenie, które wyraźnie na nią oddziaływuje, może z powodzeniem modyfikować jej priorytety. Wzajemne powiązanie pomiędzy terminami "potrzeby" i "walencje" sprawiało problemy już od momentu, kiedy Kurt Lewin zwrócił uwagę psychologów na ich przydatność. Podobnie rzecz się ma z wzajemną komplementarnością pojęć "postawy" i "wartości", które autorzy Chłopa polskiego [William Thomas i F. Znaniecki - wyj. red.] pragnęli uczynić podstawą systemu teoretycznego. Nie rozwiązane pozostaje jednak zagadnienie istotniejsze. Jeśli mamy właściwie dobrane zmienne psychologiczne i umiejętnie stosujemy badania panelowe, to czy potrafimy już uchwycić wszystkie zasadnicze elementy procesu implementacji? Niektórzy autorzy odpowiadają na to pytanie przecząco, twierdząc, że nadal nie mamy dostępu do "mechanizmów psychologicznych", które podtrzymują ten proces. Teza ta nie jest jednak oczywista. Spróbujemy to uzasadnić rozważając jak można radzić sobie z kwestią owych "mechanizmów psychologicznych". REAKTYWACJA: PRZYKŁAD "MECHANIZMU PSYCHOLOGICZNEGO" Nic nam nie wiadomo, by ktokolwiek jasno zdefiniował, co należy rozumieć przez mechanizm psychologiczny. Zaproponujemy teraz prosty przykład takiego mechanizmu i zastanowimy się, jak podeszliby do niego przedstawiciele różnych nurtów badawczych. (...) W roku 1948 najbardziej interesującym, z psychologicznego punktu widzenia, zjawiskiem był, dokonujący się w ostatniej chwili, powrót wielu głosujących do wcześniejszej dyspozycji. Były to osoby, które w roku 1944 głosowały na Roosevelta, choć ich charakterystyki demograficzne lub uprzednie sympatie polityczne powinny raczej skłaniać te osoby do głosu na demokratę. Mimo to, w czerwcu 1948 roku, wyrażali oni niewielkie zaufanie do Trumana i zamierzali głosować na Deweya. Tymczasem tuż przed wyborami zmienili swe zamiary. Ostateczny ich wybór kandydata demokratycznego był zatem reaktywacją poprzedniej tendencji. 128 Bernard Berelson, Paul Lazarsfeld, William McPhee s Szczegółowe studia przypadków dają orientację dotyczącą sposobu w jaki taka reaktywacja zachodzi. Pewien obraz wyłania się już jednak także z materiałów dostarczonych przez badanie panelowe. Często przekonywaliśmy się, że na początku sekwencji odbywa się "konsultacja" z przyjacielem, mężem, ojcem, bratem, matką, lub inną osobą darzoną autorytetem w kwestii polityki. Czasami sprowadza się to do prostego rozkazu zmiany intencji wyborczej. Częściej jednak rozmówca nie musi "mówić" wyborcy, co ma robić. Wyborca, prowadząc rozmowy i konsultacje, wyciąga wnioski sam. Zwraca się do swego otoczenia społecznego z prośbą o radę, ono zaś sugeruje mu zwykle tę partię, której samo jest zwolennikiem. Po tej fazie konsultacji z innymi lub z samym sobą, następuje etap kolejny - przypadający najczęściej na kulminacyjny punkt kampanii. Teraz owa świeżo uformowana, lecz "surowa" intencja wyborcza zaczyna obrastać w podtrzymujące ją ukierunkowanie uwagi, zmiany w postawach a często także wzrost zainteresowania kampanią. Ludzie znajdują czas by podyskutować o polityce, posłuchać i przeczytać wiadomości, poszerzyć zakres opinii o wyborach tak by wykroczył poza przeciętną. Zdarzają się przypadki, w których trudno zidentyfikować fazę pierwszą - bezpośredniego osobistego wpływu. To, co zauważamy, to raczej stopniowo narastające uczucie dyskomfortu, prowadzące do erozji intencji wyborczej, przybierającej postać czasowego wyłamania się z grupy. Często w strukturze postaw takich respondentów dostrzec można wyraźnie słabsze punkty; lubią kandydata, ale nie zgadzają się z jego poglądami lub na odwrót. Stopniowo nacisk przesuwa się na element negatywny, prowadząc do erozji całej "dewiacyjnej" intencji wyborczej, która zastąpiona zostaje intencją "właściwą". Zagadnienie reaktywacji należałoby polecić uwadze psychologów eksperymentalnych. Postawiliby zapewne pytania w rodzaju: jak długo może przetrwać ukryta dyspozycja, by jeszcze zdolna była do reaktywacji? Z pewnością przychodzi taki moment, gdy zostaje ona już na zawsze pogrzebana i żaden zewnętrzny nacisk nie będzie w stanie jej ożywić. Jaką rolę odgrywają okoliczności, w których po raz pierwszy nastąpiło odejście od pierwotnej intencji? Co jest łatwiej reaktywować: dawne zainteresowanie, które dopiero co zostało zastąpione innym, czy też zainteresowanie, które w jakiś sposób zostało zawiedzione i stłumione? Czy istnieją reguły łączące okoliczności, w których doszło do pierwotnego uformowania intencji z okolicznościami, w których nastąpiła jej reaktywacja? Przy jakiej proporcji podobieństw i różnic w tych dwóch sytuacjach najłatwiej dochodzi do reaktywacji? A jakie podejście do zagadnienia reaktywacji zaproponować może badacz panelowy? Przede wszystkim, o czym należy pamiętać, on ten proces identyfikuje. To badacz panelowy obserwował przesunięcia w intencjach wyborczych podczas kilku miesięcy kampanii 1948 roku i zauważył, że wśród tradycyjnych demokratów pojawiło się znacznie więcej "rebeliantów" na początku lata niż w dniu wyborów. Następnym krokiem badacza panelowego jest znalezienie odpowiedzi na pytanie o charakterystykę osób, których pierwotne demokratyczne predyspozycje zostały ostatecznie reaktywowane. Okazuje się, że są to osoby mało zainteresowane polityką, których postawy własne oraz postawy najbliższego otoczenia społecznego wykazują sprzeczną strukturę. Na jakiś czas porzuciły one swój pierwotny zamiar wyborczy, po czym ostatecznie do niego powróciły. Osoby te rzadziej podejmowały dyskusje polityczne, ale jeśli już w nich uczestniczyły, były bardziej podatne na wpływy z nich pochodzące; były mniej aktywne w organizacjach zrzeszających klasę średnią i dlatego ich okresowa intencja pro-republikańska znalazła mniejsze poparcie. Co interesujące, osoby te rzadko miały bezpośredni kontakt z partią, ale kiedy Społeczna psychologia decyzji wyborczych 129 już do niego dochodziło, były pod jego wielkim wrażeniem. Co więcej, na początku kampanii przywiązywały niewielką wagę do kwestii ekonomicznych; w miarę zbliżania się dnia wyborów, zagadnienie to stawało się dla nich coraz bardziej istotne. Warto zauważyć, że nawet teraz, w tym krótkim podsumowaniu, operujemy "mechanizmami psychologicznymi", takimi jak: wsparcie ze strony pierwotnego środowiska, podatność na wpływ propagandy, wzrost wyrazistości, itd. Zmienne te mogą być przedmiotem badań panelowych, a ich wskaźniki wielokrotnie, systematycznie obserwowane. Możemy stwierdzić ogólnie, że "mechanizm psychologiczny" zwykle dostrzeżony zostaje właśnie w procesie badań jakościowych. Jego dalsze zgłębianie może przybrać postać bądź eksperymentów bądź badań terenowych, wykorzystujących wywiad panelowy. Interpretacja tych danych empirycznych doprowadzić może do odkrycia kolejnych "mechanizmów". Cykl ten może być zatem wielokrotnie powtarzany. Wydaje się więc, że relacja pomiędzy badaniami panelowymi a analizą psychologiczną jest następująca. Pojęcia psychologii teoretycznej muszą zostać przełożone na zmienne, pozwalające zidentyfikować i scharakteryzować poszczególnych respondentów. Empiryczna analiza procesu pozwala zatem na testowanie zakładanych przez teorię relacji. Zwykle jednak znaczna część badań terenowych, poświęcona jest eksploracji i prowadzi do wyników nieoczekiwanych. W ich interpretacji wykorzystuje się albo teorie już istniejące, albo wskazuje się na konieczność sformułowania nowych. W dziedzinie tej zatem, jak wszędzie, teoria i prace empiryczne przeplatają się i wzajemnie uzupełniają. Staraliśmy się, jak dotąd, odpowiedzieć na obawy, że badania terenowe oparte na danych panelowych nie są wystarczająco "głębokie" w sensie psychologicznym. Teraz zajmiemy się innym problemem. Czy badania te są wystarczająco "szerokie" by adekwatnie odzwierciedlić wszelkie konteksty społeczne? PODEJŚCIE SOCJOLOGICZNE Trudno o powszechną zgodę co do sposobu rozumienia istoty podejścia socjologicznego. Można jednak przyjąć, że odpowiada mu przynajmniej jedna lub więcej z podanych niżej możliwości: 1. Zmienne użyte do analizy panelowej powinny zawierać informacje o pierwotnych kontaktach społecznych respondentów; właściwościach ich przyjaciół, częstości dyskusji politycznych, stowarzyszeń, do których przynależą, itd. 2. Inne zmienne powinny brać pod uwagę pozycję respondentów w strukturze in stytucji: czy dana osoba pracuje w małym sklepiku czy w wielkiej fabryce; czy jest np. prawnikiem zatrudnionym w korporacji czy wolnym strzelcem; czy wychowała się na wsi i potem przeniosła do miasta, czy też jest urodzona w mieście, itd. 3. W zasadzie nie powinniśmy zajmować się wyjaśnianiem indywidualnych decyzji wyborczych, lecz skupić się na wyjaśnianiu różnic w proporcjach głosów, jeśli wykazują one regularną zmienność w różnych grupach społecznych. 4. Powinniśmy porównywać dane dotyczące jednostek z danymi dotyczącymi aktyw ności instytucji, np. propagandy partyjnej, roli związków zawodowych. 5. Nie powinniśmy ograniczać się do jednej społeczności, lecz prowadzić badania porównawcze w kilku społecznościach, różniących się między sobą ważnymi właściwo ściami socjologicznymi. Pierwsze i ostatnie z tych wymagań spełniliśmy bez wątpienia. Czytelnik z pewnością zauważył, jak wiele materiału dotyczącego pierwotnych kontaktów społecznych zebraliśmy. Co do wymagania ostatniego: posiadamy już dane porównawcze i tylko 130 Bernard Berelson, Paul Lazarsfeld, William McPhee kwestią czasu jest ich systematyczne powtarzanie. Pozostałe trzy wymagania zasługują na komentarz. Najlepiej chyba zacząć od wymagania trzeciego - nacisku na społeczne różnice proporcji głosów. Zasada ogólna może zostać sformułowana następująco. Dotąd koncentrowaliśmy się na indywidualnych wyborcach i badaliśmy wpływy, jakim podlegają. Z tego punktu widzenia, inne osoby odgrywają jedynie rolę zewnętrznych bodźców, takich jak literatura czy pogoda. Przypuśćmy jednak, że jednostką analizy w naszych badaniach uczynimy nie indywidualne osoby, lecz grupy jednostek. Wówczas będziemy mogli poddać analizie zmiany w zachowaniu zbiorowości. W pewnym sensie tradycja ta istnieje już od dawna. Ponad pięćdziesiąt lat temu Durkheim zauważył, że istotą metody socjologicznej jest porównywanie proporcji [Dur-kheim, 1938]. Podkreślał on, że jako socjolog, pragnął przede wszystkim wyjaśnić, dlaczego wskaźniki samobójstw różnią się pomiędzy grupami. Później, głównie pod wpływem amerykańskiego interpretatora dzieł Pareto, Hendersona, rozwinął się bardziej złożony system analizy socjologicznej; znaczenia nabierać zaczęło pojęcie "systemu społecznego" [Henderson, 1937]. Określenie to stało się czymś więcej niż tylko figurą retoryczną, gdy zaczęto wykorzystywać metody matematyczne opisujące sposób podtrzymania systemów. (...) Podejście socjologiczne skupia się na właściwościach grup; interpretacja socjologiczna opiera się na wyjaśnianiu zjawisk poprzez pojęcie interakcji pomiędzy członkami grup. Wyjaśnijmy to na przykładzie. W badaniach naszych zauważyliśmy, że proporcje republikanów i demokratów w Elmirze uległy bardzo nieznacznym zmianom na przestrzeni wielu lat. Ta stałość rozkładu stanowi wynik wielu dopełniających się przesunięć między grupami i w gruncie rzeczy jest bardziej zaskakująca niż mogłoby się wydawać. Aby ją utrzymać, konieczne jest, by mniej więcej tyle samo demokratów stawało się republikanami co odwrotnie. Tymczasem w Elmirze jest o wiele więcej republikanów niż demokratów. Znaczy to więc, że wskaźnik opuszczania partii mniejszościowej musi być znacznie wyższy od wskaźnika opuszczania partii większościowej. Jak można to wyjaśnić? Sedno sprawy tkwi w liczbie interakcji pomiędzy ludźmi i stopniu, w jakim wpływają one na ich postępowanie. Z samego rozkładu prawdopodobieństwa wynika, że demokraci mają większą możliwość spotkania republikanów niż odwrotnie; stąd większy wskaźnik "zdrady" ze strony demokratów. Nasza analiza idzie jednak jeszcze dalej. Otóż partie polityczne utrzymują mniej więcej stałe wskaźniki poparcia, różniące się wyraźnie w poszczególnych sferach społecznych (etnicznych, religijnych, ekonomicznych). Przyczyną takiego stanu rzeczy jest przypuszczalnie fakt, że dyskusje polityczne toczą się przede wszystkim w obrębie pewnych grup i rzadko przekraczają wszelkiego rodzaju bariery społeczne. Hipoteza ta również znalazła empiryczne potwierdzenie. Mamy tu więc wszystkie elementy, potrzebne do bardziej złożonej analizy w kategoriach "systemu społecznego": częstość kontaktów zróżnicowana w zależności od postaw członków; wpływ kontaktów w danym czasie na postawy w okresie następnym; wynikające z tego konsekwencje dla równowagi postaw w grupie - zarówno w sensie ogólnej zmiany systemu jak i w sensie dopełniających się przesunięć pomiędzy jednostkami. Co więcej, wskaźniki interakcji i konwersacji pomiędzy ludźmi zdają się zmieniać w różnych fazach cyklu wyznaczonego przez czteroletnie przerwy pomiędzy wyborami. Nacisk związany z kampanią prezydencką sprzyja zwiększeniu ilości kontaktów o charakterze politycznym. W konsekwencji różnice we wskaźniku wyłamywania się pomiędzy większością i mniejszością zostają wyraźniej zaznaczone, co z kolei prowadzi do zwiększenia polaryzacji w obrębie społeczności. Pomiędzy wyborami rozmowy o polityce są znacznie rzadsze i w wyniku tego spada homogeniczność grup pierwotnych oraz grup Społeczna psychologia decyzji wyborczych 131 demograficznych. Tak więc częścią naszego socjologicznego podejścia uczyniliśmy badanie kontaktów oraz rozmów, i w tym miejscu praca nasza łączy się z długo lekceważoną tradycją. (...) Nasze badania niewątpliwie zawierają dane odnoszące się do systemów jednostek i, w tym znaczeniu, należą do określonej tradycji socjologicznej. Uważamy jednak, że tego typu dane należy odnosić do jeszcze szerszych kontekstów socjologicznych. Przyjęło się rozróżnienie na trzy poziomy analizy socjologicznej. Poziom pierwszy dotyczy grup pierwotnych, takich jak rodzina i grupy towarzyskie; poziom drugi obejmuje organizacje, takie jak partie polityczne lub związki zawodowe; na poziomie trzecim zaś rozpatruje się szersze jednostki analizy socjologicznej, takie jak społeczności, regiony lub narody. Oczywiście, większość naszych danych odnosi się albo bezpośrednio do grup pierwotnych, albo do ich skupisk w ramach różnych sfer społecznych. Te ostatnie traktowane są zresztą jako wskaźniki istnienia obecnych i przeszłych kontaktów pierwotnych. Takie organizacje jak partie polityczne opisywane były w sposób ilościowy, ale nie są systematycznie analizowane na bieżąco. Tylko okazjonalnie odwołujemy się do szerokiej sceny narodowej czy regionalnej. Przynajmniej jednak pod jednym względem nasze dane empiryczne łączą się z tymi szerszymi kontekstami. Wpływ społeczny wywierany jest na jednostkę głównie poprzez kontakty osobiste. Kiedy jednak grupy pierwotne nie są homogeniczne pod względem politycznym, może dojść do zwiększenia wpływu ze strony otoczenia dalszego - w tym wypadku społeczności republikańskiej. Zjawisko to nazwane zostało - z braku lepszego określenia - efektem "wdzierania się" (breakage effect). Kontekst - klimat opinii, atmosfera, "wdzierają się" wszędzie tam, gdziekolwiek środowisko pierwotne zostawi dla nich wolne miejsce. Choć nasze dane są na razie skąpe, pokazują one, jak mechanizmy, wykryte w tych "mikroskopowych" badaniach, mogą zostać połączone z kwestiami socjologicznymi i historycznymi w skali makro. Zagadnienie znaczenia kontekstu jest ściśle powiązane ze zjawiskiem, które często powraca w polityce, opinii publicznej, a zwłaszcza w kulturze masowej. Chodzi tu o koncepcję "generacji wiekowych" (age generations), których specyficzne upodobania wyznaczone są przez szczególne warunki, w których każda z nich osiągała dojrzałość. Jest intuicyjnie zrozumiałe dlaczego mówi się o "straconych pokoleniach" czy też "pokoleniach depresji", gdyż ludzie ci dojrzewali w zupełnie innej atmosferze politycznej. Czy nasze dane pozwalają na wyciągnięcie bardziej specyficznych wniosków dotyczących tego zjawiska? Choć uznajemy obecność generacji w polityce (ci, którzy dojrzewali w latach 20. są bardziej republikańscy, zaś ci z lat 30. bardziej demokratyczni), to najbardziej uderza w naszych wynikach co innego: generacje te bardzo się od siebie różnią pod względem tradycji wyborczych. Generację lat 20. w większym stopniu dzieliła religia, zaś generację lat 30. zagadnienia społeczno - ekonomiczne. Zmiany w atmosferze narodowej, nazywane "erami historycznymi", miały zatem mniejszy wpływ na sam podział głosów pomiędzy partie, niż na przesłanki tego podziału, czyli rodzaje napięć, "kości niezgody", konflikty interesów itp. Innymi słowy, nie tylko same opinie, ale także omawiana wcześniej zmienna - priorytety - przechodzą z generacji na generację w mało spójny sposób [przegląd literatury (w:) Heberle, 1951]. (...) Wróćmy jeszcze do zagadnienia, co należy rozumieć przez podejście socjologiczne. Choć nie wszystkie jego elementy zostały w naszym badaniu wykorzystane, to jednak niektóre z nich obecne są bardzo wyraźnie, a o innych można wnioskować. Na pewno zaś uzasadnione wydaje się następujące stwierdzenie: nie ma przeszkód by wprowadzać te elementy do tak pomyślanej analizy procesu i należy mieć nadzieję, że w miarę postępów metodologii będzie to miało miejsce coraz częściej. PRAKTYKA DEMOKRATYCZNA I TEORIA DEMOKRATYCZNA ogromna przepaść pomiędzy eleganckimi i wzmosfymi L o których czytamy w podręcznych polityki a prawdziwym obliczem faktów politycznych, 1 < J ł "--"l-'H ąd\ż wzmacniały lub uaktywniały elektoratN a być może nawet %4iawracał\" Teotia demokracji takłada, ie oh^atele taaja^ silna, wiotywacią do uddalu \x politycznym. Tymczasem ciekawą właściwością rzeczywistych zachowań wyborczych jest bardzo niski poziom motywacji lub wręcz jej nieobecność u większości ludzi. W teorii WYMAGANIA WOBEC ""w^o*^ Wkład badań terenowych w politykę polegał przede wszystkim na odkryciu, ż nie wszystkie wymagania, narzucane zwykłym obywatelom przez tradycyjną normatywu teorię demoktacy. aa^ wseólWs, dss, ¦ac^pSs.-Kia. Ocz^ivAść\e, doświadczeni obserwatorzy wiedzieli już od dawna, że pojedynczy v\ borca nie zawsze przypomina ideał, zakładany przez teorię demokracji. Z naszych dany wynika, że pewne wymagania powszechnie uważane za warunek sukcesu demokracji n znajdują odzwierciedlenia w zachowaniu "przeciętnych" obywateli. Wymienimy ter; pokrótce te oczekiwania i wyciągnięte przez nas wnioski. Zainteresowanie, dyskusje, motywacja Od obywatela społeczeństwa demokratycznego oczekuje się zainteresowania i ał tywnego uczestnictwa w sferze politycznej. To zainteresowanie i uczestnictwo moż przybierać bardzo zróżnicowane formy, takie jak czytanie i słuchanie materiałów pc święconych kampanii, praca na rzecz kandydata partii, dyskusje o polityce, darowizn pieniężne oraz głosowanie. W naszych badaniach przeprowadzonych w Elmirze wiek szość obywateli głosowała, ale ogólnie rzecz biorąc, nie dawała dowodów szczególnego zainteresowania polityką. Wielu głosowało bez prawdziwego zaangażowania w wybory często sam personel partii nie wydawał się motywowany przez wierność ideologii an posłuszeństwo obywatelskie. Jedyną, jak się wydaje, z zakładanych przez teorię cech demokratycznego systemu (poza samym aktem głosowania), okazało się stwarzanie możliwości dyskusji i praktyczne angażowanie się w nie. Jak aktywny był udział w tych dyskusiarh iai- "*•<¦ i kto brał w ni^u ..^ PRAKTYKA DEMOKRATYCZNA I TEORIA DEMOKRATYCZNA Istnieje zawsze ogromna przepaść pomiędzy eleganckimi i wzniosłymi teoriami demokracji, o których czytamy w podręcznikach polityki a prawdziwym obliczem faktów politycznych. Lord Lindsay W dziedzinie polityki, teoria empiryczno - analityczna i teoria normatywna dopiero niedawno zostały naprawdę rozdzielone - często ku obopólnej stracie i zubożeniu. Teoria polityczna pisana z odniesieniem do praktyki ma bowiem tę zaletę, że posługuje się kategoriami, które w rzeczywistości wyznaczają życie polityczne. I odwrotnie, odnoszenie badań do zagadnień teorii normatywnej uczyniłoby takie badania bardziej realistycznymi i spójnymi z problemami polityki. Ze swej strony zaś mogłyby one pomóc w precyzowaniu standardów i korygowaniu empirycznych założeń teorii normatywnej. (...) WYMAGANIA WOBEC JEDNOSTKI Wkład badań terenowych w politykę polegał przede wszystkim na odkryciu, że nie wszystkie wymagania, narzucane zwykłym obywatelom przez tradycyjną normatywną teorię demokracji są możliwe do spełnienia. Oczywiście, doświadczeni obserwatorzy wiedzieli już od dawna, że pojedynczy wyborca nie zawsze przypomina ideał, zakładany przez teorię demokracji. Z naszych danych wynika, że pewne wymagania powszechnie uważane za warunek sukcesu demokracji nie znajdują odzwierciedlenia w zachowaniu "przeciętnych" obywateli. Wymienimy teraz pokrótce te oczekiwania i wyciągnięte przez nas wnioski. Zainteresowanie, dyskusje, motywacja Od obywatela społeczeństwa demokratycznego oczekuje się zainteresowania i aktywnego uczestnictwa w sferze politycznej. To zainteresowanie i uczestnictwo może przybierać bardzo zróżnicowane formy, takie jak czytanie i słuchanie materiałów poświęconych kampanii, praca na rzecz kandydata partii, dyskusje o polityce, darowizny pieniężne oraz głosowanie. W naszych badaniach przeprowadzonych w Elmirze większość obywateli głosowała, ale ogólnie rzecz biorąc, nie dawała dowodów szczególnego zainteresowania polityką. Wielu głosowało bez prawdziwego zaangażowania w wybory, często sam personel partii nie wydawał się motywowany przez wierność ideologii ani posłuszeństwo obywatelskie. Jedyną, jak się wydaje, z zakładanych przez teorię cech demokratycznego systemu (poza samym aktem głosowania), okazało się stwarzanie możliwości dyskusji i praktyczne angażowanie się w nie. Jak aktywny był udział w tych dyskusjach, jak one przebiegały i kto brał w nich udział - przedstawiliśmy w poprzednich rozdziałach. Mówiąc w skrócie - niewiele było prawdziwej dyskusji pomiędzy kandydatami, mało polemik prasowych i mało dyskusji pomiędzy wyborcami a oficjalnymi przedstawicielami partii, nieco więcej wśród samego elektoratu. Na tym najniższym poziomie były to raczej potoczne rozmowy niż systematyczne debaty, ale jak można sądzić, wywarły one ważny wpływ na głosowanie, gdyż wzmacniały lub uaktywniały elektorat, a być może nawet "nawracały" opozycję. Teoria demokracji zakłada, że obywatele mają silną motywację do udziału w życiu politycznym. Tymczasem ciekawą właściwością rzeczywistych zachowań wyborczych jest bardzo niski poziom motywacji lub wręcz jej nieobecność u większości ludzi. W teorii Praktyka demokratyczna i teoria demokratyczna 133 zakłada się, że motywacja obywateli zwiększy się, gdy wyraźnie dostrzega oni różnice pomiędzy alternatywnymi wyborczymi decyzjami. Jednak dla ogromnej większości Amerykanów decyzja wyborcza nie niesie za sobą żadnych bezpośrednich, natychmiastowych i widocznych konsekwencji osobistych. Większość wyborców, zarówno tych zrzeszonych jak i niezrzeszonych, nie jest w stanie przewidzieć odległych i pośrednich konsekwencji wyborów dla swego własnego życia, nie mówiąc już o życiu całego społeczeństwa. Wiedza Oczekuje się, że obywatel państwa demokratycznego będzie dobrze poinformowany w kwestiach politycznych. Powinien znać bieżące zagadnienia, ich historię oraz wszelkie potrzebne fakty, dostępne alternatywy, założenia partii oraz możliwe konsekwencje różnych wydarzeń. Na ogół wyborca nie spełnia tych standardów. Jeśli nawet posiada już motywację, trudność sprawia mu podejmowanie decyzji wykorzystujących wszystkie dostępne informacje, nawet w sprawach najprostszych, a co dopiero w odległych i złożonych. Obywatela nie informuje się o szczegółach kampanii, nie udaje mu się także uniknąć fałszywego obrazu sceny politycznej, związanego z subiektywnymi psychologicznymi potrzebami. Percepcja tego, co dzieje się w polityce zabarwiona jest emocjami wobec poruszanych zagadnień, kandydatów, partii lub grup społecznych. Zasada Teoria demokracji wymaga, by obywatel dokonał wyboru w oparciu o pewną zasadę - nie zaś losowo, niepoważnie, bezmyślnie lub impulsywnie, by dokonał wyboru w oparciu o standardy dotyczące nie tylko dobra własnego lecz także ogólnospołecznego. W tym przypadku znów, zbyt ostry nacisk na przestrzeganie tego wymogu sprawia, że staje się on niemożliwym do zrealizowania. Wielu wyborców głosuje nie w oparciu o lak rozumiane zasady lecz "dla" grupy, do której czują się przywiązani. Głosy katolickie czy związane z innymi wartościami są w mniejszym stopniu kwestią zasad co tradycyjnych układów społecznych. Przeciętny wyborca, zagubiony w gąszczu współczesnych problemów politycznych, niezdolny do precyzyjnego przewidywania skutków poszczególnych działań, daleki od sceny politycznej i pozbawiony informacji, które mógłby odnieść do swych zasad, głosuje tak, jak czynią to ludzie z jego otoczenia, których obdarza zaufaniem. Racjonalność Od obywatela demokratycznego państwa oczekuje się racjonalności w podejmowaniu decyzji wyborczej. Powinien on dochodzić do swych zasad poprzez rozumną rozwagę oraz racjonalnie rozważyć implikacje i zakładane skutki alternatywnych propozycji, składanych przez rywalizujące ze sobą partie. Teoretycy i komentatorzy polityczni zawsze narzekają na widoczny kontrast pomiędzy tym oczekiwaniem a jego realizacją. Oto cały paradoks. Poszczególni wyborcy wydają się w dzisiejszych czasach niezdolni do spełnienia wymagań demokratycznego systemu rządzenia, nakreślonych przez teoretyków polityki. Jednak system demokracji jako całość spełnia wymagania żywotnej organizacji politycznej. Jednostki nie wypełniają zakładanych kryteriów, ale całość żyje i rozwija się. Sugerowałoby to, że błąd klasycznej teorii tkwi w jej koncentracji na pojedynczym obywatelu. Nie docenia się natomiast pewnych własności kolektywnych, właściwych całemu elektoratowi i systemowi społeczno - politycznemu, w którym elektorat ten funkcjonuje. W odziedziczonym przez nas dorobku filozofii politycznej, więcej uwagi poświęcano cnotom wzorowych obywateli demokracji niż funkcjonowaniu systemu jako całości. Co więcej, jeśli już zajmowano się systemem, rozważano raczej pojedyncze instytucje two- 134 Bernard Berelson, Paul Lazarsfeld, Willuim McPhee rżące ten system, a nie ogólne cechy konieczne dla właściwej pracy tych instytucji. Tymczasem, by demokracja przetrwała, konieczne jest ograniczenie intensywności konfliktu, powstrzymanie tempa zmian, stabilność struktury społecznej i ekonomicznej, istnienie pluralistycznej organizacji społecznej oraz wspólne przestrzeganie zasad gry przez rywalizujące partie. Te cechy systemu demokracji politycznej nie pochodzą ani z poziomu podstawowych instytucji, ani z poziomu pojedynczych wyborców. Są to raczej elementy tworzące atmosferę środowiska, w którym wyborcy i instytucje działają. (...) WYMAGANIA WOBEC SYSTEMU U podłoża omawianego paradoksu leży założenie, że populacja jest homogeniczna pod względem społecznym i powinna być homogeniczna pod względem politycznym, że każdy w społeczeństwie może być mniej więcej tak samo scharakteryzowany pod względem pewnych właściwości socjologicznych; że, jeśli coś jest polityczną cnotą (jak na przykład zainteresowanie wyborami), to wszyscy powinni tę cnotę posiadać; że istnieje coś takiego jak "typowy" obywatel, na którego można narzucić ujednolicone wymagania. Tendencja klasycznej literatury poświęconej demokracji do posługiwania się obrazem idealnego wyborcy nigdy nie miała wystarczającego uzasadnienia. Jest bowiem tak, i próbujemy to tutaj wykazać, że niektóre z najważniejszych wymagań wobec systemu, wynikających z wartości demokratycznych, mogą zostać spełnione jedynie w populacjach wyborców, które nie są homogeniczne, lecz heterogeniczne pod względem właściwości politycznych. Potrzeba heterogeniczności wynika z wzajemnie sprzecznych funkcji, których spełnienia oczekujemy od systemu wyborczego. Pragniemy mieć system polityczny, który potrafi dostosować siebie, a tym samym i nasze sprawy, do zmieniających się warunków; jednocześnie jednak żądamy, by charakteryzował się wysokim stopniem stabilności. Oczekujemy, by rywalizujące ze sobą partie i grupy interesów śmiało realizowały swe cele, angażując w to wyborców, a jednocześnie, już po wyborach, domagamy się zawieszenia broni. Oczekujemy by wynik głosowania jak najlepiej służył całej społeczności; ale przecież nie popieramy głosowania "dla świętego spokoju", rezygnującego z realizacji celów i interesów poszczególnych segmentów społeczności. Chcemy, by wyborcy wyrażali swe wolne i samodzielne decyzje, a jednocześnie pragniemy, by jak najwięcej korzystali z informacji oraz rad działających na danym terenie organizacji i ich przywódców. Oczekujemy od nich racjonalności przy podejmowaniu decyzji, a jednocześnie nie wierzymy w możliwość przetrwania systemu sterowanego mechanizmami zimnej i wyrachowanej strategii politycznej. Mówiąc krótko, nasz system wyborczy wymaga wzajemnie sprzecznych właściwości - które nie niogą w sposób spójny charakteryzować pojedynczych wyborców, lecz mogą ( i tak w istocie jest) być w pełni odzwierciedlone w heterogenicznym elektoracie. Tak więc od elektoratu jako całości oczekuje się rozkładu natężenia pewnych istotnych właściwości. W każdej dziedzinie potrzebujemy zarówno osób bardzo aktywnych, jak i osób mniej aktywnych, a nawet wcale. Sprzeczne oczekiwania wobec całości dają się spełnić, jeśli części tej całości będą się od siebie różniły. Zilustrujmy to przykładami ważnych wymiarów, na których można scharakteryzować elektorat. Zaangażowanie i obojętność Jak funkcjonowałaby masowa demokracja, gdyby wszyscy ludzie byli głęboko zaangażowani w politykę? Brak zainteresowania ze strony części społeczeństwa ma także swoje dobre strony. To prawda, zainteresowani wyborcy głosują częściej, więcej czytają, T^W^nwzy potępiają umiarkovv- ń ,h - ^ ^ ' muszL" ^ć lacy sam^ kompromisów. P R U(tm)arkowan3 obojętność, nie doceniając jej roli w osiąganiu S^n,^ rfT! ^y~y- sinymi emocjami Stabftność V e\astyczność Podobnym. wytv\UM:e."\, Wd. VA"^TY\ woiwd ?,c\\awVto^ov(ać e\e\a.oral, jesi wymiar stabilności - elastyczności. To, że s,cotecŁe.Yvit-No co\xŁe.Wyi LWA-AW^ \ Yv-\\iY.\ ¦SA*^ OIO v\\e.j zaadaptować, chyba w równym stopniu nie wymaga komentarza, co fakt, że potrzebuje ono także stabilności. Jak ją osiągnąć? Istnieje wiele źródeł stabilności politycznej: przekazywanie młodej generacji wzorców, zanim będzie wystarczająco dojrzała, by sama doceniała to zagadnienie, środowiskowa selekcja, sprawiająca, że indywidualni wyborcy wraz z rodzinami i przyjaciółmi nawzajem wzmacniają swe sympatie polityczne, tendencja do zgadzania się z większością, samowzmacniająca się tradycja polityczna poszczególnych sfer etnicznych, klasowych i regionalnych, w obrębie których utrzymywane są liczne kontakty. Stabilność polityczna oparta jest na stabilności społecznej. Tradycje rodzinne, osobiste związki, członkostwo w organizacjach związanych z określonym statusem, afiliacje etniczne, sfery socjoekonomiczne - te więzi nie ulegają szybkim i gwałtownym zmianom w życiu jednostki, a skoro jej gios w lak dużym stopniu od nich zależy, to i on się nie zmienia. W rezultacie, znaczna część badań wyborczych poświęcona jest nie temu, dlaczego rozkład głosów ulega zmianie lecz temu, dlaczego jej nie ulega. (...) Decyzja wyborcza jest rodzajem "ruchomej średniej" reakcji na przeszłość polityczną. Do każdego nowego głosowania wyborcy przystępują ze wspomnieniami z poprzednich wyborów i poruszanych w nich zagadnień - stare i nowe decyzje nakładają się na siebie dając systemowi politycznemu spójność czasową. Ta złożoność decyzji "wygładza" proces zmiany politycznej. Ludzie głosują w tych samych wyborach, ale nie wszyscy wypowiadają się wyłącznie w kwestiach, których te właśnie wybory dotyczą. A co z elastycznością? Mamy tu do czynienia z ciekawym zjawiskiem. Otóż wyborcy, którzy wypadają najsłabiej na wymiarze wymagań indywidualnych, wnoszą największy wkład w spełnienie łącznego wymogu elastyczności. Najłatwiej bowiem zmieniają preferencje polityczne ci, którzy wykazują najmniejsze zainteresowanie, którzy poddawani są sprzecznym naciskom społecznym i ci, którzy mają niespójne poglądy oraz niekonsekwentną historię wyborczą. Bez nich - gdyby pozostawić decyzje jedynie tym głęboko zaangażowanym, dobrze zintegrowanym, wiernym zasadom, idealnym obywatelom - system polityczny mógłby okazać się zbyt sztywny, by właściwie reagować na zmieniające się warunki wewnętrzne i międzynarodowe. (...) Praktyka demokratyczna i teoria demokratyczna 135 słuchają i wiedzą na temat kampanii oraz chętniej w niej uczestniczą. Jednocześnie jednak są oni mniej podatni na perswazję i mniej skłonni do zmiany poglądów. Najwyższe zainteresowanie idzie w parze z ekstremalnym zaangażowaniem w walkę wyborczą i może prowadzić do sztywnego fanatyzmu, który, gdy zdobędzie szeroki zasięg, grozi zniszczeniem procesów demokratycznych. Niski poziom emocji wobec kampanii - małe zainteresowanie - sprzyja rozwiązaniu wielu problemów politycznych; głosy, zamiast rozbicia na wiele odłamów, dzielą się pomiędzy dwie partie. Niskie zainteresowanie daje możliwość manewru i przesunięć politycznych, koniecznych w złożonym społeczeństwie okresu przemian. Można osiągnąć kompromis na bazie skomplikowanej kalkulacji kosztów i zysków - ale częściej osiąga się go w oparciu o obojętność. Niektórzy są i powinni być bardzo zainteresowani polityką, ale nie wszyscy są i muszą być tacy sami. Tylko doktrynerzy potępiają umiarkowaną obojętność, nie doceniając jej roli w osiąganiu kompromisów. Tak więc, ważna równowaga pomiędzy działaniem motywowanym silnymi emocjami a działaniem ich pozbawionym, osiągana jest dzięki heterogeniczności elektoratu. Zapewnia ją zatem nie homogeniczny zbiór "idealnych" obywateli, lecz zróżnicowanie populacji wyborców. Stabilność i elastyczność Podobnym wymiarem, na którym można scharakteryzować elektorat, jest wymiar stabilności - elastyczności. To, że społeczeństwo potrzebuje zmiany i musi się do niej zaadaptować, chyba w równym stopniu nie wymaga komentarza, co fakt, że potrzebuje ono także stabilności. Jak ją osiągnąć? Istnieje wiele źródeł stabilności politycznej: przekazywanie młodej generacji wzorców, zanim będzie wystarczająco dojrzała, by sama doceniała to zagadnienie, środowiskowa selekcja, sprawiająca, że indywidualni wyborcy wraz z rodzinami i przyjaciółmi nawzajem wzmacniają swe sympatie polityczne, tendencja do zgadzania się z większością, samowzmacniająca się tradycja polityczna poszczególnych sl'er etnicznych, klasowych i regionalnych, w obrębie których utrzymywane są liczne kontakty. Stabilność polityczna oparta jest na stabilności społecznej. Tradycje rodzinne, osobiste związki, członkostwo w organizacjach związanych z określonym statusem, afiliacje etniczne, sfery socjoekonomiczne - te więzi nie ulegają szybkim i gwałtownym zmianom w życiu jednostki, a skoro jej głos w tak dużym stopniu od nich zależy, to i on się nie zmienia. W rezultacie, znaczna część badań wyborczych poświęcona jest nie temu, dlaczego rozkład głosów ulega zmianie lecz temu, dlaczego jej nie ulega. (...) Decyzja wyborcza jest rodzajem "ruchomej średniej" reakcji na przeszłość polityczną. Do każdego nowego głosowania wyborcy przystępują ze wspomnieniami z poprzednich wyborów i poruszanych w nich zagadnień - stare i nowe decyzje nakładają się na siebie dając systemowi politycznemu spójność czasową. Ta złożoność decyzji "wygładza" proces zmiany politycznej. Ludzie głosują w tych samych wyborach, ale nie wszyscy wypowiadają się wyłącznie w kwestiach, których te właśnie wybory dotyczą. A co z elastycznością? Mamy tu do czynienia z ciekawym zjawiskiem. Otóż wyborcy, którzy wypadają najsłabiej na wymiarze wymagań indywidualnych, wnoszą największy wkład w spełnienie łącznego wymogu elastyczności. Najłatwiej bowiem zmieniają preferencje polityczne ci, którzy wykazują najmniejsze zainteresowanie, którzy poddawani są sprzecznym naciskom społecznym i ci, którzy mają niespójne poglądy oraz niekonsekwentną historię wyborczą. Bez nich - gdyby pozostawić decyzje jedynie tym głęboko zaangażowanym, dobrze zintegrowanym, wiernym zasadom, idealnym obywatelom - system polityczny mógłby okazać się zbyt sztywny, by właściwie reagować na zmieniające się warunki wewnętrzne i międzynarodowe. (...) 136 Bernard Berelson, Paul Lazarsfeld, William McPhee Postęp i konserwatyzm Z kwestią stabilności ściśle związane jest zagadnienie orientacji systemu na przeszłość bądź na przyszłość. W Ameryce wysoko wartościuje się progresywny sposób myślenia, ale z drugiej strony, ceni się także konserwatyzm. Równowaga pomiędzy tymi dwiema orientacjami zapewniona jest przez system partyjny i zmienne zaangażowanie w politykę. Są okresy silnego ożywienia politycznego (np. kampanie), po których następuje stagnacja. Paradoksalnie, ten pierwszy okres - kampania - bywa narzędziem konserwatystów, a często wręcz okresem historycznej regresji. (...) W okresie kampanii politycznych ludzie wykazują tendencję do większej spójności, zarówno społecznej jak i psychologicznej; głosują zgodnie i poglądami swych grup społecznych i są wierni swym wcześniejszym poglądom w różnych kwestiach. Jednak, gdy pojawiają się nowe idee, manifestują się one początkowo poprzez zwiększenie niespójności psychologicznej i heterogeniczności socjologicznej; są to, nieomal z definicji, grupy odszczepieńcze i mniejszościowe. Od stopnia, w jakim wywierająca nacisk i narzucająca standardy słuszności większość próbuje tłumić te nowe idee zależy, czy okres kampanii stanie się okazją do wyłonienia nowych ważnych trendów. Tak więc od demokratycznych wyborców wymaga się równowagi pomiędzy kultywowaniem przeszłością otwartością na przyszłość. Zapewnia to sama heterogeniczność elektoratu oraz sekwencja wydarzeń politycznych, kiedy to okresy zmiany przeplatają się z gwałtowną kontrofensywą sił starego porządku. Jednomyślność i podział W pracy tej wiele mówiliśmy wprost, a jeszcze więcej pośrednio, o jednomyślności i podziałach. Ich wynikiem jest pluralizm - zjawisko w polityce niezbędne. Pluralizm zapewnia minimum jednomyślności spajającej system a jednocześnie dopuszcza podziały, które go dynamizują. Zbyt wielka jednomyślność prowadziłaby do obumarcia systemu i ograniczenia wolności; zaś zbyt wyraźny podział zagrażałby zniszczeniem społeczeństwa jako całości. Przyjrzyjmy się rycinie przedstawiającej hipotetyczne relacje pomiędzy preferencjami politycznymi (poparciem dla partii) a zmiennymi socjologicznymi. W wariancie A mamy właściwie do czynienia z tożsamością pomiędzy zmiennymi a preferencjami politycznymi; wszyscy ludzie ze zmienną X+ głosują w jeden sposób, zaś wszyscy ludzie ze zmienną X- głosują w inny sposób. W wariancie B zachodzi przypadek odwrotny; obie partie popierane są w równym stopniu przez ludzi obu typów. W wariancie C nie występuje ani całkowity związek, ani całkowity brak związku; więcej osób ze zmienną X+ i X- walczy po każdej ze stron, ale w każdym obozie politycznym znajdują się przedstawiciele każdego z tych typów. Istnienie społeczeństwa demokratycznego, w którym przeważałby wariant A, byłoby wysoce problematyczne. Należałoby je nazwać społeczeństwem "polityki totalnej" przypominającym teorie narodowego socjalizmu i komunizmu Carla Schmitta oraz Lenina. Zakładały one wzajemne wzmacnianie się różnic politycznych i innych zmiennych społecznych ważnych dla obywateli. Wariant B odzwierciedlałby społeczeństwo, dla którego polityka nie jest tak naprawdę ważna dla społeczności, gdyż nie kojarzy się z realizacją specyficznych interesów. Wariant C stanowi kombinację wariantów A i B, czyli sytuację, w której specyficzne interesy odgrywają pewną, lecz nie dominującą rolę. Jest to zatem wariant pośredni pomiędzy fanatyczną społecznością typu A a czystą lub utopijną społecznością typu B. Praktyka demokratyczna i teoria demokratyczna 137 Procent głosów na partię Y, przy zmiennej X 100 50 X+ X- Wariant A X+ X- Wariant B X+ X- Wariant C Polityczne i społeczne korelacje, które wykrywaliśmy w takich miejscach jak Elmira, należały (w mniejszym łub większym stopniu) do typu C. Oznacza to, że w społecznościach tych występuje znaczna identylikacja i afiliacja. Granice polityczne nakreślone są w sposób wyraźny, ale nie pokrywają się całkowicie z granicami grup społecznych. Ta sama heterogeniczność społeczna, której elektem jest koncentracja na własnym interesie, daje możliwość harmonijnego i wzajemnego zainteresowania interesem społeczności. Tak więc wymaganie stawiane systemowi wyborczemu, by znalazł złoty środek pomiędzy totalną wojną polityczną różnych odłamów społeczeństwa a totalną obojętnością na dobro ogólne - ponownie przekłada się na zróżnicowane wymagania wobec różnych jednostek. Kiedy się weźmie pod uwagę grupowy, czy też blokowy charakter głosowania, należałoby powiedzieć, że fakt wyłamywania się pewnych osób spod nacisku grupy wcale nie jest tak bardzo niepożądanym zjawiskiem. Indywidualizm i kolektywizin (...) Informacje dostępne indywidualnemu wyborcy nie są najczęściej ograniczone do tych, które zdobywa on osobiście. To prawda, jednostka sama oddaje glos. Jednak, jak już staraliśmy się wykazać. Jest to prawdopodobnie najbardziej zindywidualizowana czynność w całych wyborach. Dokonywany przez jednostkę wybór kształtuje się pod wpływem innych członków społeczności w procesie stanowiącym rodzaj decyzji grupowej, której przesłanką jest cała wiedza zgromadzona przez poprzednie i obecne pokolenia. W tej fazie procesu aktywną rolę odgrywają związki opiniotwórcze. Inne, być może nawet ważniejsze zagadnienie wiąże się z tym, że poszczególni wyborcy, choć nie mają wielu szczegółowych danych, to jednak w procesie społecznego uczenia się nabyli pewne ogólne, lecz zasadnicze informacje. Tak naprawdę muszą oni przecież dokonać jedynie wyboru pomiędzy partiami i wystarczy, że mają o nich pewne ogólne pojęcie. Zasadnicza, instytucjonalna rola, jaką biorą na siebie partie w amerykańskim życiu politycznym, ma dla wyborców większe znaczenie, niż poglądy partii w poszczególnych kwestiach. Utrzymanie naszego obecnego ekonomicznego stylu życia byłoby nie do pomyślenia, gdybyśmy nie cedowali na innych tego, w czym sami nie czujemy się kompetentni, 138 Bernard Berelson, Paul Lazarsfeld, William McPhee gdybyśmy nie udzielali sobie wzajemnie instrukcji dotyczących oczekiwanych działań, gdybyśmy nie potrafili zaakceptować naszej zależności od innych i naszej odpowiedzialności wobec ludzi zależnych od nas. I, czy nam się to podoba czy też nie, musimy zaakceptować podobny stopień współzależności w dziedzinie działania zbiorowego. Polityka masowa także została w dzisiejszych czasach objęta podziałem pracy. Istnieje niepisany podział zadań politycznych w obrębie elektoratu. PODSUMOWANIE (...) W jaki sposób połączyć można naszą analizę z klasyczną teorią liberalnej demokracji politycznej? Czy ta teoria jest już "zła"? Czy ma ona ustąpić empirycznej socjologii politycznej? Czy jej etyczna i normatywna zawartość musi zostać zapomniana jako nieprzystająca do natury współczesnego człowieka, żyjącego w społeczeństwie masowym? Wcale tak nie uważamy. Wydaje się nam raczej, że współczesna polityczna teoria demokracji wymaga rewizji, nie zaś zastąpienia empiryczną socjologią. Klasycy filozofii politycznej mieli rację formułując cnoty idealnego obywatela. Wymagali jednak tych cnót w zbyt ekstremalnej lub doktrynalnej postaci. Wyborca posiada informacje i działa racjonalnie, ma pewne zasady i motywację - ale niekoniecznie przybierają one ekstremalną, dopracowaną, pełną i szczegółową postać, jaką rekomendowali filozofowie polityki. Typowy obywatel ma w życiu jeszcze inne zainteresowania i dobrze się dzieje, także dla systemu politycznego, jeśli zajmuje się ich realizacją. Owe klasyczne wymagania należałoby raczej kierować w stronę przedstawicieli kręgów opiniotwórczych społeczeństwa, ale nawet oni nie wydają się ich spełniać. Szczęśliwie dla systemu, rozkład wyborców przybiera postać następującego kontinuum. człowiek społeczny (obojętny na sprawy publiczne, unikający walki, elastyczny....) człowiek polityczny człowiek ideologiczny (zaangażowany w sprawy publiczne, walczący, sztywny) Okazuje się ponadto, że sam ten rozkład, dysponujący własnymi mechanizmami równoważenia i kontroli, może wypełniać funkcje i realizować wartości, wymagane przez niektórych polityków zarówno od poszczególnych obywateli jak i od instytucji politycznych o konstytucyjnym znaczeniu! (...) Tłumaczyła: JUSTYNA KUB1CKA-DAAB Praktyka demokratyczna I teoria demokratyczna 139 Literatura przywołana: BAUMOL William J. 1951. Economic Dynamics, New York, Macmillan Co. DURKHEIM Emil. 1938. The Rule.s of'SótiologicalMethod, Chicago, Univcrsity of Chicago Press. HEBERLE R. 1951. Social Movements, New York. HENDERSON L. J. 1937. Pareto'$ General Sociology: A Physiological Inlerprciaiion, Cambridge, Harvard University Press. KRECH David. 1949. "Notes Toward a Psychological Theory", (w:) Perception and Personalily, Durham, Duke University Press. SAMUELSON Paul. 1948. "Dynamie Process Analysis", (w:) Howard S. ELLLS (red.), A Sturey of Contempoiary Economics, Philadeliia Blackiston Co. Robert Michels OLIGARCHICZNE TENDENCJE ORGANIZACJI* KONSERWATYWNA BAZA ORGANIZACJI Oto dwa rozstrzygające pytania. Pierwsze brzmi: czy oligarchiczna choroba partii demokratycznych jest nieuleczalna? Rozważymy je w rozdziale następnym. Drugie pytanie brzmi: Czy nie jest możliwe, by partia demokratyczna uprawiała politykę demokratyczną, zaś rewolucyjna - rewolucyjną? Czy utopią jest nie tylko socjalizm lecz i polityka socjalistyczna? Odpowiedź na to pytanie może zabrzmieć krótko. Kierowana oligarchicznie partia demokratyczna może w pewnych, co prawda ciasnych ramach, oddziaływać na państwo w kierunku demokratycznym. Stara klasa polityczna społeczeństwa, zwłaszcza samo "państwo", czuje się sama - tak myślowo, jak i faktycznie - zmuszona dokonać pewnych przewartościowań: wzrasta poważanie dla mas, nawet ulegających demagogii, organy ustawodawcze i zarządzające przyzwyczajają się ustępować już naciskom nie tylko z góry, lecz i tym oddolnym. Praktycznie może prowadzić to do wielkich niespójności, które znamy z nowszej historii wszelkich państw rządzonych parlamentarnie; natomiast teoretycznie stanowi to bezcenny postęp w kierunku stanu prawnopanstwowego bliższego wymogom etyki. Wykonywanie tego zadania ustaje wszakże w momencie, w którym klasom panującym udaje się przyciągnąć do współpracy w rządzie skrajnie lewicową opozycję. Organizacja polityczna wynosi ją do władzy; ta jednak zawsze jest konserwatywna. Toteż maszyna państwowa na wszelki wypadek będzie li tylko nader powoli ulegała wpływom partii opozycyjnej, przy czym granica tej uległości zostanie zakreślona zgodnie z istotą oligarchii. Stwierdzenie to nie kończy naszego zadania, polegającego na zbadaniu, czy oligarchiczna istota organizacji determinuje również polityczne formy jej życia, oligarchiczną politykę. Po tym, co dotychczas powiedzieliśmy staje się oczywiste, że wewnętrzna polityka organizacji partyjnej jest obecnie z gruntu konserwatywna, względnie znajduje się na drodze do tego stanu. Można by wszakże przypuścić, że zewnętrzna polityka tego konserwatywnego ciała byłaby nader prężna i radykalna; że niedemokratyczna centralizacja władzy w rękach nielicznych przywódców partii stanowiłoby jedynie narzędzie o charakterze taktycznym, aby w odpowiednim momencie tym łatwiej uderzyć przeciwnika; że oligarchowie wykonywali jedynie tymczasowe zadanie rewolucyjnego wychowania mas, toteż w istocie aparat organizacji znajduje się jakoby w służbie szeroko pojętego blanki-zmu. Możliwość ta jest jednak niezgodna z istotą organizacji partyjnej jako organizacji starającej się skupiać jak najliczniejsze masy członkowskie. Wraz ze wzrostem organizacji walka o fundamentalne zasady staje się niemożliwa. Widzimy, że we współczesnych partiach demokratycznych głębokie różnice zdań w coraz mniejszej mierze rozstrzyga się w drodze pryncypialnej i rzetelnej walki teoretycznej; dlatego szybko wyradzają się w osobiste kłótnie i wreszcie w jakiś sposób cichaczem znikają z powierzchni. "Polityka tuszowania" stanowi nieunikniony skutek ukierunkowanej * Jest to fragment pracy: Zur Soziologie des Parteiwesens in der modemen Demokralie. Un-tersuchungen tiber die oligarchishcen Tendenzen des Gruppenlebens, Leipzig 1911 [Przyczynek do socjologii partii w nowoczesnej demokracji. Badania nad tendencjami oligarchicznymi w życiu gnip, Lipsk 1911]. Oligarchiczne tendencje organizacji 141 biurokratycznie organizacji oraz agitacji, która uznając za najważniejszy cel pozyskanie możliwie największej liczby członków, traktuje wszelką walkę ideową we własnych szeregach jako niepożądane utrudnienie swego najważniejszego zadania, czego w miarę możliwości należy starannie unikać. Tendencja ta wzmaga się, gdy partia ma charakter parlamentarny. Organizacja partyjna uosabia dążenie do zdobycia możliwie największej ilości głosów. Głównym polem działalności partii staje się agitacja wyborcza i pozyskiwanie nowych członków. Jako funkcjonujący w obu tych dziedzinach agregat socjaldemokracja skazana jest na pozyskiwanie tak głosów jak i członków partii. Każda utrata zarówno członków, jak i głosów, czy zgoła mandatów osłabia jej prestiż polityczny. (...) Końcowe ogniwo długiego łańcucha zjawisk, które partii politycznej, jeśli nawet zdobi ją nazwa "rewolucyjna", nadaje cechy konserwatywne kryje się w jej stosunku do państwa. Powołana po to, by przezwyciężyć scentralizowaną władzę państwa, uznając też, iż klasa robotnicza potrzebuje jedynie dostatecznie dużej i silnej własnej organizacji po to, by opanować organizację państwa, partia robotników sama scentralizowała się potężnie, wznosząc swój dumny gmach na tych samych filarach: autorytecie i dyscyplinie. Stała się w ten sposób partią rządową, tzn. taką partią, która zorganizowana jak rząd w miniaturze ma nadzieję, że kiedyś zdoła przejąć rządy także w wielkiej skali. Rewolucyjna partia polityczna stanowi tedy państwo w państwie, usiłując spełnić jasno sformułowany zamiar osłabiania i podkopywania państwa aktualnie istniejącego, aby wreszcie zastąpić je państwowością całkowicie odmienną. W teorii tylko temu niezmiennie aktualnemu celowrshrży-OTganizacja socjalistyczna, której jedynym warunkiem egzystencji jest systematyczne i prowadzone ze znajomością rzeczy przygotowywanie dzieła zniszczenia organizacji państwowej w jej dzisiejszej postaci. Kadry partii wywrotowej organizują rewolucję socjalną. Stąd biorą się jej codzienne starania o wzmocnienie swej pozycji, rozszerzenie aparatu swych urzędników i pomnożenie swego majątku. Każdy nowy kierownik okręgu, nowy sekretarz jest teoretycznie nowym sługą rewolucji; każda nowo powstała sekcja to nowy batalion; każdy tysiąc marek zgromadzony ze składek członkowskich, wygospodarowany przez prasę lub pozyskany przez fundacje charytatywne, to nowa porcja prowiantu na walkę z przeciwnikiem. Kierownicy tego rewolucyjnego ciała wewnątrz państwa autorytarnego, zorganizowanego wszak tymi samymi środkami, przeniknięci tym samym co ono duchem żelaznej dyscypliny nie mogą wszakże na dłuższą metę pozbyć się myśli, że ich organizacja porównana z oficjalną organizacją państwa (gdyby nawet w dziedzinie organizacyjnej dokonała jeszcze większych cudów) pozostaje li tylko słabą miniaturą i jeżeli w bliskim czasie nie nastąpią nader niespodziewane wydarzenia, każda próba sił musi zakończyć się miażdżącą klęską. Logicznym następstwem tej wiedzy jest odwrotność nadziei, którą kierowali się założyciele partii. Zamiast dynamiki partii, wzrastającej dzięki sile i sprawności organizacji obserwujemy tedy coś wręcz przeciwnego: sprzężenie między wzrostem partii a trwożliwością jej polityki. Partia, nieustannie zagrożona przez państwo i zależna odeń w swym istnieniu zaczęła, gdy wyrosła, bojaźliwie unikać wszystkiego, co mogłoby je nadmiernie rozdrażnić. Nawet teoria, a więc nauka, jest w razie potrzeby osłabiana, fałszowana, jeżeli w grę wchodzi dobro bądź uszczerbek organizacji. Organizacja staje się jedynym nerwem życia. Partia, która w młodości nieustannie deklarowała, że jest rewolucyjna ze względu nie tylko na naturę swego celu, lecz w razie konieczności także, jeśli nawet bez szczególnego upodobania, ze względu na gotowość użycia rewolucyjnych środków nie omieszka, gdy zestarzała się lub - być może tak brzmi ładniej - politycznie dojrzała, modyfikować swych poglądów, aby głosić teraz, że jest rewolucyjna "tylko w najlepszym rozumieniu tego słowa", tzn. nie w zakresie stosowanych metod (którymi skądinąd interesuje się policja), lecz wyłącznie \ 142 Robert Michels w sferze teorii i na papierze. Ta sama partia, która nawet w obliczu dymiących jeszcze karabinów pogromców Paryża wyrażała niegdyś głośno entuzjastyczną solidarność z komunardami, oświadcza obecnie przed całym światem, że odrzuca wszelką antymili-tarystyczną agitację, gdyż ta mogłaby spowodować konflikt jej niektórych co młodszych zwolenników z kodeksem karnym; nie chce bowiem brać na siebie ewentualnych tego skutków. Nagle pojawia się w niej poczucie odpowiedzialności. W jego imię występuje wszelkimi dostępnymi sobie środkami przeciwko istniejącym w jej łonie radykalnym kierunkom, którym dotychczas pozwalała swobodnie wyrastać. W imię tego poczucia udziela odmowy antymilitaryzmowi, odrzuca strajk generalny, zaprzecza hasłom i przemyśleniom własnej przeszłości. Jasne jest - wspierają tę tezę niezliczone przykłady z historii międzynarodowego ruchu robotniczego - że w ten sposób partia wzrastająca organizacyjnie staje się coraz bardziej zastygła. Oznacza to, że traci swój rewolucyjny rozmach, staje cię ociężała i pasywna, leniwa nie tylko w działaniu, lecz i w myśleniu. Przykuwa się coraz silniej do tak zwanej "starej, chlubnej taktyki", mianowicie takiej taktyki, która uczyniła ją wielką; jej obawa przed agresywnym postępowaniem dowolnego rodzaju staje się coraz trudniejsza do przezwyciężenia. Zna więc tylko jedną strategię: tę której ojcem byjj^abius, Cunctator. Obawa przed reakcją przeszkadza wszelkiemu działaniu, wszelkiej demonstracji siły; rozlegają się wezwania, aby działać oszczędzając energię na przyszłość (zupełnie niesprawdzalne) i ten rzekomy zamiar ma być usprawiedliwieniem dla zachowawczego postępowania. Mówiąc innymi słowy, tendencje nieodłącznie związane z posiadaniem dóbr (szeroko rozumianych) ujawniają swój wpływ także na partię. Ludzie partii w pocie czoła trudzili się przez stulecie, by stworzyć wzorcową organizację. Obecnie, gdy trzy miliony robotników, więcej niż się kiedykolwiek spodziewano, zorganizowało się w celu całkowitego pokonania przeciwnika, została powołana biurokracja, której poczucie obowiązku, dokładność i hierarchiczne posłuszeństwo idzie w zawody z aparatem państwowym; kasy są pełne, a w całym kraju ukształtował się kompleks interesów finansowych i prestiżowych. Energiczna, nacechowana ryzykiem taktyka rzuciłaby to wszystko na szalę: pracę wielu dziesięcioleci, egzystencję wielu tysięcy wyższych i niższych przywódców, a więc całej "partii". Myśl o takiej taktyce staje się wręcz nie do pojęcia. Sprzeciwia się jej zarówno umiłowanie dokonań, jak i poczucie osobistej korzyści wielu szanowanych ojców rodzin, których pozycja społeczna i ekonomiczna niemal wyłącznie związana jest z egzystencją partii; drżą oni ze strachu przed - w stanie wojny wszak możliwym - rozwiązaniem partii przez władze państwowe oraz związaną z tym utratą stanowisk i ruiną materialną.l,Tak oto w tej samej mierze sprzeciwia się nowej taktyce zarówno nieuzasadniony sentymentalizm, jak i zrozumiały egoizm. W ten sposób organizacja, środek wiodący do celu, staje się celem dla siebie. Instytucje, które początkowo powołano jedynie do zapewnienia funkcjonowaHiaTmaszynerii partyjnej (podporządkowanie, relacje hierarchiczne, dyskrecja, poprawność) zyskują znaczenie większe od poziomu wydajności samej maszyny. Najwyższym prawem partii staje się tendencja odsuwania wszystkiego, co mogłoby stanowić kij w szprychach kół tej maszynerii, zagrozić jej organizmowi czy choćby zewnętrznej formie organizacji. Nawet zepchnięta do defensywy będzie w trudnych sytuacjach preferować rezygnację z osiągniętych cennych pozycji i zdobytych praw, nie zaś opór wobec ofensywy przeciwnika przy pomocy takich środków, które mogłyby partię "kompromitować". W miarę umacniania się pragnienia spokoju traci rewolucyjne zęby i staje się poczciwą partią konserwatywną, która wprawdzie nadal posługuje się rewolucyjną terminologią - także tutaj skutek trwa Oligarchiczne tendencje organizacji 143 dłużej od przyczyny - w praktyce jednak w najlepszym razie gra rolę partii konstytucyjnej opozycji. Tego wszystkiego nie chciał Karol Marks; to już nie marksizm. Gdyby Marks żył, z pewnością wystąpiłby przeciwko temu. Możliwe jednak, że i on uległby pokusie - jaką stanowi powtarzająca jego nauki, trzymilionowa armia, która co więcej, przy świątecznych okazjach ponawia verba magistri ślubowania na jego naukę - i milczałby. W każdym razie istnieją przemawiające za tym precedensy. Także Marks, przynajmniej publicznie, przymykał oczy na grzechy niemieckiej socjaldemokracji w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Ukształtowany w epoce epigonów Marksa charakter partii łapczywej na członków, bezwzględnie hołdującej idei uzyskania większości absolutnej, działa wespół ze słabością partii wobec państwa w kierunku stopniowego zastępowania dawnego celu: rozbicia współczesnego państwa - celem nowym, którym jest przeniknięcie państwa przez elementy organizacji partyjnejl^rzeciwieństwo wobec partii klas panujących traktuje się już nie jako zasadnicze, lecz jako konkurencyjne: partia rewolucyjna konkuruje z burżuazyjnymi o uzyskanie władzy. Dlatego otwiera wrota dla wszystkich elementów, które mogą być w tym pomocne, obiecując wzmocnić lub pomnożyć jej armie. Teraz nienawidzi już przede wszystkim nie przeciwników swego "światopoglądu", lecz groźnego współzawodnika w biegu do tego samego celu - zdobycia władzy. Wchodząc w stosunki z różnorodnymi elementami społecznymi, co często nie pozostaje bez konsekwencji, nie tylko traci polityczne dziewictwo, lecz i naraża się na niebezpieczeństwo utraty tego, co stanowi samą istotę partii - pojęcie to zakłada zgodność celów rzeczowych i czasowych - i pozostania wyłącznie organizacją. DEMOKRACJA I ŻELAZNE PRAWO OLIGARCHII Gdy większość szkół socjalistycznych uznaje za możliwe w przyszłości osiągnięcie demokracji, a większość ludzi o poglądzie arystokratycznym uznaje demokrację za wprawdzie szkodliwą społecznie, lecz jednak możliwą do przeprowadzenia, w świecie uczonych istnieje kierunek konserwatywny, który możliwość tę po prostu neguje po wsze czasy. Kierunek ten, który ma zwolenników przede wszystkim we Włoszech, głosi istnienie we wszystkich ustrojach społecznych wewnętrznej konieczności classe politica, tzn. klasy polityczTrir^panująćeX klasy będącej mniejszością. Niewierzący w boga demokracji nie ustają w-4w-i(c)fdzeniu, że demokracja jest bajką dla dzieci i głoszeniu, że wszelkie pojęcia implikujące panowanie mas, jak państwo, obywatelstwo, przedstawicielstwo ludu - stanowią jedynie zasadę ustawodawczą, a nie rzeczywisty stan rzeczy. Formułują oni teorię, że wypełniające historię nieustanne walki między arystokracją i demokracją sta nowią w rzeczywistości zmagania między starą mniejszością, która usiłuje bronić swego panowania i chciwą nową mniejszością, która pragnie przemieszać się ze starą lub wręcz się jej pozbyć. Zgodnie z tym rezultatem wszelkich walk klasowych jest jedynie zamiana; jedna mniejszość panująca nad masami zostaje zastąpiona przez inną. Klasy społeczne "staczające na arenie historii gigantyczne bitwy, których najgłębsze przyczyny stanowią antagonizmy ekonomiczne, można jakoby porównać do dwóch grup tancerzy kadryla wykonujących chasse-croise. Demokracji dane jest inherentne zamiłowanie do autorytarnego rozwiązywania ważnych problemów. Pożąda ona jednocześnie blasku i władzy. Wyzwolone mieszczaństwo angielskie uznało za punkt honoru posiadanie arystokracji. Gladstone powiedział, że cechujące naród angielski umiłowanie wolności porównywalne jest tylko z jego umiłowaniem arystokracji. Podobnie socjaldemokraci za przedmiot swej największej dumy 144 Robert Michels uważają zdolność utrzymywania, wprawdzie w pewnej mierze dobrowolnej, dyscypliny, która jednak oznacza podporządkowanie większości rozkazom mniejszości, lub przynajmniej wydawanym przez mniejszość zarządzeniom wykonawczym do jej własnych nakazów, yilfredo Pareto zalecał nawet socjalizm jako szczególnie dobry sposób wytwarzania nowej elity spośród klasy pracującej, widząc w zdolności jej przywódców do oporu oraz zwycięskiego przetrwania prześladowań i złego traktowania, objawy jej siły wewnętrznej, pierwszego rekwizytu młodej "klasy politycznej". Być może jednak do przyjęcia są tylko niektóre spośród ogniw teorii, którą Vilfredo Pareto określał jako theorie de la circulation des elites (teorie krążenia elit), tzn. historycznej tendencji klasy panującej do zasadniczego utrzymania się u steru (...). Proces ten w mniejszej mierze dokonuje się j jako rzeczywiste odchodzenie ze sceny elementów starych, bardziej zaś jako nieustanne ^/tworzenie się ich amalgamatu z nowymi. (...) Jedyną doktryną naukową, która pretenduje do poważnego sprzeciwu wobec nowych i starych teorii uznających tezę o konieczności trwałego istnienia klasy "politycznej", jest marksizm. Utożsamia on państwo - z tej identyfikacji daleko idące konsekwencje wyciągnął uczeń Marksa Bakunin - z klasą panującą. Klasa ta jest tylko "komitetem zarządzającym", czy też -jako rzecze pewien neomarksista - "syndykatem" powołanym dla obrony istniejącego panowania; ujęcie to jest bliskie Mosce - konserwatywnemu teoretykowi, który z tych samych danych, aczkolwiek zgodnie ze swym światopoglądem bez rozżalenia, wyprowadza tę samą prognozę. Pewien socjalista francuski, który zresztą znalazł w międzyczasie drogę do stanowiska ministerialnego, formułował marksistowską teorię państwa tak ostro, że doradzał robotnikom, aby zaprzestali lokalnej walki ekonomicznej, strajków i przeszli natychmiast do generalnego ataku na państwo, do strajku powszechnego, ponieważ burżuazję można ugodzić uderzając li tylko w państwo. Marksistowska teoria państwa, połączona z wiarą w rewolucyjną siłę przebicia mas robotniczych i demokratyczne oddziaływanie uspołecznienia środków produkcji, prowadzi logicznie do społecznego porządku, który szkoła Mości uznaje za utopijny. Wedle marksistów kapitalistyczny sposób produkcji prowadzi do przekształcenia się znacznej większości społeczeństwa w proletariuszy i tym samym wytwarza swych własnych grabarzy. Gdy proletariat dojrzeje, zdobędzie władzę polityczną i ogłosi własność prywatną za własność państwową. Jednakowoż poprzez sam ten akt proletariat dokonuje auto-eliminacji, znosi bowiem zróżnicowania klasowe i tym samym antagonizmy klasowe. Innymi słowy - anuluje państwo w jego istocie - jako państwo właśnie. Podzielone na klasy społeczeństwo kapitalistyczne koniecznie potrzebowało państwa dla zorganizowania klas panujących oraz podtrzymania kapitalistycznego sposobu produkcji i wyzysku proletariatu. Koniec państwa jest więc synonimem końca egzystencji klasy panującej. Lecz nowe, wyrosłe na gruzach starego państwa, bezklasowe, kolektywistyczne społeczeństwo przyszłości, wymaga niezbędnie elementów wyboru, jeśli nawet funkcjonowałyby, sformułowane przez Rousseau w Umowie społecznej i przejęte później podczas rewolucji francuskiej przez Deklarację Praw Człowieka, zasady prewencyjne, zwłaszcza odwolywalność każdego funkcjonariusza publicznego. Zarządzanie społecznym majątkiem może dokonywać się w zadowalający sposób jedynie poprzez utworzenie szerokiej warstwy urzędniczej. W tym jednak miejscu znów pojawiają się wątpliwości, których konsekwentne przemyślenie prowadzi do stanowczego zaprzeczenia możliwości powstania państwa bezklasowego. Zarządzanie olbrzymim kapitałem, gdy idzie zwłaszcza o fundusze stanowiące własność zbiorowości, nadaje zarządzającym przynajmniej tyle samo władzy co posiadanie własnego kapitału - własności prywatnej. Czy nie jest tu możliwe, pytają wcześni krytycy marksistowskiego porządku społecznego, że ten sam in- Oligarchiczne tendencje organizacji 145 stynkt, który dzisiejszych prywatnych posiadaczy zachęca do przekazania swym dzieciom w spadku zgromadzonych bogactw, skłoni teraz zarządców funduszy i dóbr publicznych w społeczeństwie socjalistycznym do wykorzystania swej olbrzymiej władzy mianowania synów swymi następcami na urzędach? Stwarza tojjotężny bodziec, by w tym szczególnym rodzaju bytowania społecznego jaki leży u podstaw marksistowskiej koncepcji rewolucji, wytworzyła się nowa panująca mniejszość. Wedle Marksa, pomiędzy społeczeństwem kapitalistycznym a komunistycznym leży okres rewolucyjnych przeobrażeń jednego w drugie - faza gospodarowania, której odpowiada polityczny okres przejściowy, "kiedy państwo nie może być niczym innym jak rewolucyjną dyktaturą proletariatu", a wyrażając się mniej eufemistycznie, rewolucyjną dyktaturą tych socjalistycznych przywódców, którym wystarczy siły i zręczności by w imieniu socjalizmu przejąć berło władzy z rąk obumierającego społeczeństwa mieszczańskiego. (...) Doświadczenie pokazało, że marksiści dysponują wprawdzie doktryną ekonomiczną i horyzontem historyczno-filozoficznym o wielkiej sile przyciągania, brakuje im jednak elementarnej wiedzy w zakresie prawa, tak państwowego, jak i administracyjnego. Teoria socjalistyczna podejmowała wysiłki celem gwarantowania praw indywiduum, dochodząc do bezbrzeżnego, wręcz anarchistycznego indywidualizmu, albo też formułowała propozycje, które, niezależnie od dobrej woli proponujących, sprowadzały jednostkę do roli niewolnika mas. Aby w społeczeństwie socjalistycznym literatura pozostawała wartościową i czystą, August Bebel proponuje powołanie komisji rzeczoznawców, która ma rozstrzygać, co należy drukować, a co nie. Aby jednak zapobiec wszelkiej możliwości bezprawia i chronić swobodę wyrażania poglądów, Bebel dodaje propozycję drugą, aby każdy pisarz miał prawo odwołać się do społeczności. Aby jednak taka procedura ochrony demokracji mogła funkcjonować, byłoby niezbędnym drukowanie najgrubszych tomisk w milionach egzemplarzy i przedkładanie ich zbiorowości dla skontrolowania przydatności do druku, co oczywiście jest dla społeczeństwa zupełnie niemożliwe zarówno technicznie, jak i duchowo. Kwestia socjalizmu to nie tylko problem ekonomiczny, który da się streścić w pytaniu: czy i w jakim stopniu możliwy jest sprawiedliwy i zdrowszy ekonomicznie podział bogactwa. To jednocześnie problem zjgadzanią, problem demokracji i to zarówno w sensie techniczno-administracyjnym, jak i psychologicznym. Właśnie tu, w wymiarze jednostkowym, kryje się najtwardszy do zgryzienia orzech kompleksu zagadnień, którego rozwiązanie socjalizm postawił sobie za cel. (...) Zjawiska socjologiczne, omówione w poprzednich rozdziałach w zarysie, dostarczają naukowym przeciwnikom demokracji licznych punktów oparcia. Wydają się one wyraźnie wskazywać, że cywilizowana ludzkość nie może egzystować bez klasy "panującej^ czy "politycznej", ponieważ istnieją symptomy dowodzące, że istnienie takiej klasy rśtanówTlĆórueczny warunek wstępny i przesłankę powstania demokracji i, że klasa panująca - jeśli nawet jej skład ulega częstym zmianom - stanowi jedyny trwale wartościowy^ czynnik w historii rozwoju ludzkości. Wedle tego stanowiska rząd czy państwo byłoby; więc zawsze jedynie organizacją mniejszości, której celem byłoby narzucenie większości \ "porządku prawnego" wynikającego ze stosunków władania i wyzysku helotów i nigdy nie mogłoby stanowić emanacji większości, nie wspominając już o jej reprezentowaniu. Większość ludzkości miałaby stale być pozbawiona możliwości, może nawet zdolności, _ do tego by rządzić się sama. Gdyby nawet niezadowolenie mas kiedykolwiek pozbawiło klasę panującą władzy, z czasem (wedle Mo§ci) w łonie mas nieuchronnie musiałaby pojawiać się nowa zorganizowana mniejszość, która przejęłaby pozycję klasy panującej. 7 146 Robert Michels Wiecznie niedojrzała większość byłaby z góry skazana przez straszliwe fatum na uznawanie władania sobą przez niewielką mniejszość, wyrosłą na jej łonie i stanowiącą piedestał dla oligarchii. Sformułowanie konieczności zastąpienia jednej warstwy panującej przez inną i wywiedzione z niej prawo oligarchii, jako pierwotnej postaci współżycia wielkich grup ludzkich nie oznacza odrzucenia materialistycznego pojmowania dziejów, nie zastępuje.go~ lecz uzupełnia. Nie istnieje sprzeczność między teorią, wedle której historia składa się z nieprzerwanego ciągu walk klasowych a teorią, wedle której walki klasowe kończą się zastąpieniem jedenej oligarchii przez inną. Na sposób marksistowski klasa polityczna jest nie do usunięcia, każdorazowo stanowi bowiem rezultat istniejącego w łonie społeczeństwa układu sił, pojmowanego oczywiście w sensie nie statycznym, lecz dynamicznym. Rosyjski socjalista Aleksander Hercen, którego pośmiertne znaczenie dotyczy chyba głównie psychologii stwierdził, że od czasu, gdy człowiek właściwie stał się w istocie do datkiem do własności, a życie nieustanną walką o pieniądze, podziały partyjne w świecie burżuazyjnym ułożyły się wedle przynależności do dwóch obozów: burżuazyjnych posia daczy egoistycznie czepiających się swych milionów i pozbawionych własności obywateli pragnących tym pierwszym wydrzeć ich własność, ale ponieważ nie starcza im na to sił - a więc na chciwych i zawistnych. 'Rozwój historyczny polega więc jedyniejiajyrn, że jedna lala opozycyjna następuje po drugiej; innymi słowy zdobywa.dlalsjeBie posjadanie lub pozycję i przechodzi od zawiści do chciwości. Proces rewolucji nie wywierałby więc wpływu na wewnętrzną strukturę masy. Zwyciężyć mogą socjaliści, lecz nie socjalizm, który ginie w momencie zwycięstwa swoich wyznawców. Powstaje pokusa, by nazwać to tragikomedią: masy zadowalają się tym, by nakładem wszystkich sił zmienić swych panów. Robotnikom przypadł jedynie zaszczyt "uczestniczenia w powoływaniu rządu" (Challaye). Sukces to skromny, jeżeli uwzględnić zjawisko psychologiczne, że także pełen najlepszych chęci idealista w ciągu nielicznych lat swego przywództwa rozwija wszelkie właściwości, które cechują wodza. We francuskich kręgach robotniczych powstało przy słowie: Hoinine elu, homrne foutu (człowiek wybrany, to człowiek sj:jacony)< Jak powiada włoskie przysłowie, rewolucja socjalna, podobnie jak polityczna ma ten skutek, że si cam- bia ii maestro di cappella, ma la musica w sempre ąuella (dyrygenci się zmieniają, lecz muzyka jest zawsze ta sama). ~>v--.--^ ' Fourier określił nowoczesne społeczeństwo jako mechanizm indywidualnego nieokiełznania, który ani nie zapewnia jednostce ochrony przed wyskokami mas, ani masom ochrony przed samowolą jednostek. Historia poucza nas, że nawet najsilniejszy i najbardziej energiczny ruch ludowy nie potrafi dokonać trwałych i organicznych przeobrażeń ludzkości, gdyż przodujące elementy tego ruchu - ludzie, którzy mu przewodzili i zagrzewali go do walki - stopniowo sami oddzielają się od mas, by ulec wchłonięciu przez "klasę polityczną", której być może dostarczają niewiele "nowych idei", lecz za to sporo młodzieńczej energii twórczej i praktycznej inteligencji, przez co zapewniają stały proces odmładzania "klasy politycznej" (by pozostać przy terminie Mości). Rozporządza ona niewątpliwie doskonałym wyczuciem dróg i możliwości samoobrony. Rozwija potężną siłę przyciągania i zdolność absorpcji, która na dłuższą metę nader rzadko zawodzi nawet wobec jej najzaciętszych i najbardziej konsekwentnych przeciwników. / Partia nie tworzy ekonomicznego lub społecznego monolitu, jej podstawę stanowi program. Teoretycznie może on wprawdzie wyrażać interesy określonej klasy. Praktycznie jednak nie broni się wstępu do partii nikomu, niezależnie od tego czyjego prywatne interesy są zgodne ze stwierdzeniami zawartymi w programie, czy też nie. Tak oto socjaldemokracja jest ideologiczną reprezentantką proletariatu, z tego jednak względu nie Oligarchiczne tendencje organizacji 147 staje się jeszcze organizmem klasowym, lecz z punktu widzenia społecznego raczej mieszaniną klas, tzn. składa się z elementów, które bynajmniej nie wypełniają tej samej funkcji w procesie gospodarowania. Tymczasem klasowa geneza programu pozornie wymaga jedności klasowej. Milczącym założeniem jest więc, że te elementy w partii które nie należą do klasy, będą bezwarunkowo składać w ofierze swe własne interesy, jeżeli są one sprzeczne z interesami partii, że pryncypialnie podporządkowują się "idei" klasy im obcej. Wszyscy socjaliści - jako socjaliści właśnie - uznają teoretycznie bez względu na swą prywatną pozycję ekonomiczną absolutny prymat określonej wielkiej klasy. Nawet nieproletariackie lub nie czysto proletariackie elementy, które wchodzą w skład partii "akceptują historyczny punkt widzenia klasy robotnicznej, uznają ją za klasę przewodnią" (Bernstein). Tyle teoria. Jednakowoż w praktyce żaden program nie może wyrównać sprzeczności interesów między pracą i kapitałem. Tylko nieliczni przedstawiciele górnych warstw społecznych, którzy przyłączyli się do organizacji klasy robotniczej, poddają się tej klasie, "deklasują" się. Większość spośród nich niezależnie od ideowych związków z proletariatem, pozostaje zakorzeniona w przeciwstawnych mu interesach gospodarczych. Interes staje tu przeciwko interesowi. Konflikty interesów rozstrzyga zaś ich ciężar gatunkowy, stosunek do najważniejszych potrzeb życiowych. W ten sposób między członkami partii pochodzącymi z burżuazji i pochodzącymi z proletariatu może nader łatwo ukształtować się sprzeczność ekonomiczna, zdolna następnie przeobrazić się w rozbieżności polityczne. Antagonizm gospodarczy przechodzi ponad nadbudową ideologiczną do porządku dziennego. Program staje się wówczas martwą literą, zaś pod "socjalistyczną" flagą - tu i ówdzie pośród czterech ścian - rozgrywa się wewnątrz partii regularna walka klasowa. Doświadczenie poucza, że stosunek burżuazyjnej socjaldemokracji do jej personelu (aparatu), z którym pozostaje w relacji "pracodawcy" do "pracobiorcy" nigdy nie kształtuje się w taki sposób, by interesy obce klasowo podporządkowywane były interesom własnej klasy. Jeżeli towarzysze partyjni są posiadaczami fabryk lub warsztatów to, mimo swej dobrej woli i nacisku partii, pozostają wobec zatrudnianych przez siebie robotników w takim samym stosunku, jak ich koledzy, których przekonania ideologiczne odpowiadają ich funkcji gospodarczej, a więc, którzy myślą nie socjaldemokratycznie, lecz burżuazyjnie. Istnieje więc niebezpieczeństwo, że na czele partii socjalistycznej mogą znaleźć się ludzie, którzy w swej działalności praktycznej będą pozostawać w spontanicznej sprzeczności z programem robotniczym i że ruch robotniczy znajdzie się w służbie interesów diametralnie przeciwstawnych interesom klasy robotniczej. Zagrożenie to jest najsilniejsze tam, gdzie partia robotnicza skazana jest na pomoc - i kierownictwo - kapitalistów niezależnych od niej ekonomicznie, najmniejsze zaś tam, gdzie ich nie potrzebuje, lub przynajmniej jest w stanie utrzymać ich z dala od kierowania swymi sprawami. Tam, gdzie przywódcy - niezależnie od tego czy wywodzą się z klasy robotniczej, czy też z burżuazji - stanowią fragment organizmu partii jako jej pracownicy, tam ich interes gosgodarczy_z."reguły zbieżny jest z interesami partii. W ten sposób znika jednak "tylKo^edno niebezpieczeństwo."Dalsze, jeszcze poważniejsze, gdyż powszechne i nieuniknione, zawierają się w powstającym wraz z rozwojem partii przeciwieństwie między szeregowymi członkami partii a partyjnym przywództwem. Partia jako twór zewnętrzny, mechanizm, maszyna, nie jest identyczna z członkami partii, lub klasą, dla których stanowi jedynie środek wiodący do celu. Gdy partia staje się celem samym w sobie, L własnymi, samodzielnymi celami oraz interesami, oddziela się od klasy, którą reprezentuje. Interesy mas zorganizowanych w partii oraz interesy reprezentującego organizm partii korpusu urzędników bynajmniej nie muszą się pokrywać. Konserwatywnym- J48 Robert Michels teres korpusu urzędniczego może w pewnych okolicznościach wymagać polityki konserwatywnej, czy wręcz wstecznej, podczas gdy interesy klasy robotnicznej nakazywałyby politykę aktywna, odważną. (...) Jest niezmiennym prawem społecznym, że każdy powstały w ramach podziału pracy organ społeczny, gdy skonsoliduje się, wytwarza swój własny interes, interes własny w sobie i dla siebie. Obecność własnego interesu w ramach całości implikuje istnienie płaszczyzn tarcia i sprzeczności węższych interesów z interesami całości. Więcej: poprzez wykonywane funkcje społeczne rozliczne warstwy społeczne łącza się ze sobą i tworzą ciała reprezentujące ich interesy; z czasem zaś kształtują się jako klasy. ROZWAŻANIA KOŃCOWE Zjawisko przywództwa stanowi niezbędną cechę każdej postaci życia społecznego. Nie należy zatem do dziedziny nauki badanie czy jest ono korzystne, czy też szkodliwe, lub dociekanie czy przeważają korzyści, czy szkody. Natomiast tak naukowo, jak i praktycznie można bez wątpienia stwierdzić, że przywództwo jest nie do pogodzenia z najistotniejszymi postulatami demokracji. Wierny; że prawo historycznej konieczności oligarchii opiera się przede wszystkim na wielu faktach empirycznych. Jak wszelkie inne prawa nauki, także i je trzeba było wywieść z empirii. Aby jednak pozbawić je charakteru opisowego i dać mu siłę wyjaśniania analitycznego (przez co dopiero formuła staje się prawem) konieczne jest nie tylko uporządkowanie empirycznych konstatacji wedle jednolitych punktów widzenia, lecz również zbadanie przyczyny ich powstawania. Właśnie to było naszym zadaniem badawczym. Przyczyny zjawisk oligarchicznych wewnątrz partii demokratycznej są, mówiąc krótko raz jeszcze, następujące: niezależnie od przypadków organizowania i tworzenia karteli przez samych przywódców, jak i ogólnej immobil-ności mas, tkwią one, poza oddaniem ze strony kierowanych, głównie w "technicznej" niezbędności przywódców. Proces zapoczątkowany przez różnicowanie interesów zostaje uzupełniony przez cechy, których nabiera przywódca uwalniając się od mas. Pojawiający się spontanicznie przywódcy, którzy pełnią swój urząd bezpłatnie i honorowo, stają się zawodowcami. Po pierwszym kroku następuje drugi: utworzenie zawodowego przywództwa stanowi jedynie preludium powstania kierownictwa stabilnego i nienaruszalnego. Powstałe w ten sposób zjawisko oligarchii da się częściowo wyjaśnić czynnikami psychologicznymi, tj. poprzez duchowe przemiany których poszczególne osoby doświadczają w trakcie rozwoju ruchu, lecz po części i przede wszystkim poprzez to, co chciałoby się nazwać psychologią samej organizacji; chodzi o konieczności natury technicznej i taktycz-nej, krore wynikają ze sztywmeniaTfazdego zdyscyplinowanego agregatu poruszającego się po torze polityki. Podstawowe prawo socjologiczne, którego bezwzględnemu działaniu poddane są partie polityczne - słowo "polityka" rozumiemy tutaj w najszerszym sensie - mogłoby, najkrócej, brzmieć następująco: organizacja jest matką panowania wybranych nad wyborcami, upoważnionych nad upoważniającymi, delegowanych nad delegującymi. Każda organizacja partyjna stanowi potężną, wzniesioną na demokratycznych filarach, oligarchię. Wszędzie są tam wyborcy i wybrani; wszędzie też występuje niemal nieograniczona władza wybranego przywództwa nad wybierającymi masami. Oligarchiczna struktura nadbudowy przesłania demokratyczną bazę: tu powinność, tam byt. Ta istotna różnica jest jeszcze całkowicie ukryta przed masami. Socjaliści częstokroć całkiem uczciwie wierzą, że nowa elita polityków dotrzyma swych obietnic lepiej niż poprzednicy. Idea przedstawicielstwa interesów ludu, której uparcie i w dobrej wierze ciągle jeszcze czepia Oligarchiczne tendencje organizacji 149 się większość demokratów, zwłaszcza zaś masy robotnicze w krajach niemieckojęzycznych, to naiwny pomysł wywołany przez oszukańcze efekty świetlne, to miraż. Na najpiękniejszych stronach swej analizy nowoczesnej donkiszoterii świetnie ukazuje Daudet, jak 10 dzielny pułkownik Bravida, który nigdy nie wyjechał z Tarasconu, pod wpływem palącego słońca wmawia sobie samemu, że był w Szanghaju i przeżył tam interesujące przygody; podobnie nasz dzisiejszy proletariusz pod wpływem nieustannego oddziaływania siły retoryki górujących nad nim kulturalnie, wygadanych działaczy politycznych dochodzi do idee fixe, że wystarczy tylko wybrać właściwego przedstawiciela i przekazać mu swe sprawy społeczne i gospodarcze, aby samemu uzyskać "udział we władzy". Powstawanie oligarchii w łonie najróżnorodniejszych form demokracji to tendencja organiczna, a więc taka, której nieuchronnie podlega każda organizacja, także socjalistyczna, a nawet libertyńska. Już Haller zauważył, że we wszelkiej wzajemnej relacji sama natura tworzy panowanie i zależność. Z panowaniem przywódców w demokratycznych i rewolucyjnych organizacjach partyjnych należy więc się liczyć - i garstka co bardziej wnikliwych z tym się liczy. Pytanie nie brzmi: jak stworzyć demokrację idealną, lecz raczej: jaki stopień demokracji i jaka jej miara jest a) możliwa w ogóle; b) możliwa do urzeczywistnienia w danej chwili oraz c) pożądana (przy czym (c) nie interesuje tu nas jako przynależne do dziedziny polityki i światopoglądu). W tak sformułowanych pytaniach dostrzegamy podstawowy problem polityki jako nauki. Kto go nie uznaje, podlega zarzutowi Sombarta: jest mianowicie tak niedoświadczony i bezkrytyczny, że przeoczą, iż wszelki porządek i kultura muszą mieć cechy arystokratyczne, względnie tak oderwany od świata i zaślepiony iż nie zauważa prącej fali demokracji. Największy błąd socjalistów, związany z ich miernym wykształceniem w kwestiach psychologii, polega na tym, że obok zbytniego pesymizmu w ocenie współczesności okazują niekiedy nadmiernie optymistyczną pewność odnośnie przyszłości; tymczasem pesymizm odnośnie teraźniejszości nie pozwala na nadmierny optymizm co do przyszłości. Każde realistyczne ujęcie nie powinno pozostawiać wątpliwości, że stojący do dyspozycji polityków i badaczy społecznych materiał ludzki, przy całej swej hipotetycznej zdolności do przemian, jest tego rodzaju, iż w dających się przewidzieć czasach do żywienia nadziei uprawnia jedynie utopistów. Partie socjaldemokratyczne są, podobnie jak związki zawodowe, żywymi organizmami społecznymi. Jako takie w sposób jak najbardziej stanowczy sprzeciwiają się jakiejkolwiek analizie ich własnej istoty, taką analizę odbierają bowiem jako wiwisekcję samych siebie.,Sprzeciwiają się też wszelkimi siłami takim rezultatom badań, które są sprzeczne z ich aprioryczną ideologią. Jest to jednak obrona nader słaba. Ci spośród obrońców, którym powaga naukowa i rzetelność osobista nie pozwala po prostu negować istnienia wewnątrz demokracji żywotnych tendencji oligarchicznych, niezależnie od tego, jakie formy by one przybrały, wskazują na młodość ruchu, która wydaje się łatwo wyjaśniać trwanie atawistycznych pozostałości w umysłowości mas. Twierdzi się, że masy są zakażone, gdyż pod wływem trwającego przez stulecia poddaństwa, wciąż jeszcze nie potrafią zachowywać się autonomicznie; jednakowoż reżim socjalistyczny szybko ich "upelnoletni" i da im wszelkie kompetencje potrzebne do tego by same panowały nad sobą. Natomiast całkowicie nienaukowe założenie, że po uchwyceniu władzy przez socjalistów niewielka kontrola ze strony mas wystarczy do zapewnienia pełnej harmonii interesów przywódców z interesami tych, którym przewodzą, wywodzi się z innego jeszcze bardziej nienaukowego i niemarksistowskiego twierdzenia marksisty Guesde'a, iż tak jak niegdyś chrześcijaństwo uczyniło boga człowiekiem, tak obecnie socjalizm uczyni człowieka bogiem. 150 Robert Michcls Tymczasem rzeczowa niedojrzałość mas nie jest zjawiskiem przejściowym, które da się wyeliminować wraz z rozwojem demokracji natychmiast po wprowadzeniu socjalizmu. Kryje się ono raczej w samej istocie mas jako amorficznej zbiorowości, immanentnie niekompetentnej, bo wymagającej podziału pracy, specjalizacji i kierownictwa. Przeciętna jednostka ludzka jest ze swej natury skazana na podleganie kierownictwu, tym bardziej, iż funkcje nowoczesnego życia ulegają coraz większemu podziałowi. W tych warunkach grupa odczuwa potrzebę przywódcy w stopniu jeszcze większym. Logiczna konsekwencja uznania tego przekonania naukowego nie powinna jednak zawierać się w rezygnacji z wszelkich badań, które dotyczą granic oligarchicznej władzy (państwo, klasy panujące, przywództwo itp.) nad jednostkami i nie zaprzątania sobie głowy beznadziejnymi usiłowaniami stworzenia takiego porządku społecznego, który w pełni umożliwiłby zastosowanie teorii suwerenności ludu. Byliśmy tu dalecy od wskazywania nowych szlaków. Wydawało nam się konieczne jedynie ukazać, iż prawdopodobne jest pesymistyczne rozstrzygnięcie przez historię takiego oto problemu: czy aby demokracja nie stanowi li tylko swoistej miary etycznej, wedle której ustala się rozmiar wahań i odchyleń oligarchii immanentnej każdemu systemowi społecznemu, więc jest to ideał, który nie może pretendować do stania się rzeczywistością. Zamiarem naszym było tylko naświetlenie niektórych tendencji socjologicznych, które przeciwdziałają szansie ustanowienia idealnej demokracji i, oczywiście w jeszcze większym stopniu, socjalizmu, wstrząsając tym samym iluzjami demokratycznymi nader już łatwymi i powierzchownymi, które mącą w nauce i łudzą masy. Należy wszakże stwierdzić, że dla ewentualnego osłabienia tendencji oligarchicznych może być pożyteczny każdy przeniknięty demokratycznym duchem i uczciwy ruch proletariacko-rewolucyjny. Widzieliśmy jednak, że także i w jego łonie zaczynają brać górę takie tendencje, z konieczności zwalczania których ruch ten wywodzi uzasadnienie swego istnienia, przy czym wobec różnorodności i niewspółmiernej wartości tworzących ten ruch elementów łatwo przybierają one postać nieomal tyrańską. Nie stają się wszak mniej niegodne moralnie i odpychające estetycznie tylko przez to, że zwalczając stary legitymizm sił panujących, przeciwstawiają mu brutalny, parweniuszowski plebiscytaryzm bonapartystowski. Faktyczny rozwój ośmiesza profilaktyczne środki przeciw pojawieniu się oligarchii. Jeżeli ustawy zagradzają drogę panowaniu przywódców, to zwykle ustępują ustawy, a nie przywódcy. Może jednak być i tak, że w zasadzie demokracji leży jeśli nie uleczenie, to przynajmniej złagodzenie przebiegu choroby oligarchicznej. Kiedy Victor Considerant sformułował swój "demokratyczno-pacyfistyczny" socjalizm w stwierdzeniu, iż słowo to nie oznacza opanowania społeczeństwa przez niższe klasy ludu, lecz rządzenie i organizację społeczeństwa we wspólnym interesie poprzez hierarchiczne działanie obywateli państwa, których liczba będzie wzrastać w miarę rozwoju społecznego, to w nader słuszny sposób ukazał istotny punkt problemu. Sama istota demokracji, a więc także i ruchu robotniczego, zawiera w sobie duchową zdolność do wzmacniania krytyki i zachęcania do szczegółowej kontroli, jeśli nawet zarazem biurokratyzacja jej form znacznie osłabia te zdolności. Szczególnie ruch robotniczy - ze względu na siłę tez teoretycznych, które ustanawia i których broni - częstokroć nawet wbrew woli przywódców wyłania wiele wolnych jednostek które, dla zasady bądź instynktownie, wciąż od nowa "rewidują" autorytety i, kierując się wiedzą lub temperamentem, nie zaprzestają powtarzać wobec wszystkich ludzkich instytucji odwiecznego pytania o ostateczne "dlaczego?". Ta predyspozycja do swobodnych badań będzie zwiększała się w miarę stabilizacji i polepszania się ekonomicznych warunków życia mas oraz rosnących możliwości kształcenia. Wyższy poziom wykształcenia oznacza większą zdolność kontroli; już dziś można obserwować, Oligarchiczne tendencje organizacji 151 że przywódca bogatych ma w kręgu swych klasowych towarzyszy bardziej ograniczoną władzę niż przywódca biedaków, którzy są najczęściej zupełnie bezradni wobec swego przywódcy, ponieważ ich niskie wykształcenie uniemożliwia im właściwą ocenę zakresu i skutków jego działań. Główny wysiłek na drodze paraliżowania właściwych każdemu ruchowi robotniczemu tendencji oligarchicznych powinien tedy dokonywać się w dziedzinie pedagogiki społecznej. Każda wnikliwsza analiza form, w jakich obecnie jawi się nam demokracja musi wywołać w idealiście uczucia najbardziej gorzkiego rozczarowania i rezygnacji. Być może jedynie taki światopogląd, który bez jakiegokolwiek wywoływanego przez chęć "zbawienia świata" dyletantyzmu bezwarunkowo uznaje relatywizm wszelkich ideałów naukowych i politycznych, jest w stanie dokonać sprawiedliwego osądu demokracji. Kto chce docenić demokrację, powinien mierzyć jej wartość według tertium comparationis czystej arystokracji. Chociaż immanentnych braków demokracji pominąć nie sposób, jako forma stanowi ona jednak mimo wszystko mniejsze zło. Ideałem byłaby arystokracja ludzi dobrych moralnie i przydatnych merytorycznie. Gdzie jej wszakże szukać? Czasami - z rzadka - w drodze selekcji, nigdy jednak tam, gdzie panuje zasada dziedziczenia. Przeto monarchia, w samej swej zasadzie stanowi coś opacznego. Już w założeniu, jest teoretycznie gorsza i mniej "uleczalna" od najpaskudniejszej, najbardziej odpychającej etycznie dyktatury demagogów, w której marnym ciele kryje się wszakże duch zasady zdrowej, a więc nie wykluczającej uzdrowienia organizmu. Im jaśniej więc ludzkość uświadomi sobie przewagi, które nawet najbardziej niedoskonała demokracja ma nad relatywnie dobrze funkcjonującym systemem arystokratycznym, tym mniej ułomności demokracji będą stanowić zachętę do powrotu do arystokracji. Owa zachęta będzie działać coraz słabiej, gdyż w istocie, abstrahując od pewnych cech uzyskiwanych jedynie poprzez dobre wychowanie, w których arystokracja zawsze będzie mistrzynią, zaś ich naśladowanie przez demokrację będzie zawsze niedbałe lub zafałszowane, zniekształcone lub paradoksalne - ułomności demokracji zawierają się właśnie w pozostałościach arystokracji. Z drugiej zaś strony klarowne i wolne do upiększeń spojrzenie na oligarchiczne zagrożenia demokracji nie zdoła ich wprawdzie usunąć, lecz jest jednak w stanie istotnie je zmniejszyć. Tłumaczył: MIROSŁAWSKWIECIŃSKI III. SPOŁECZNE INTERESY I ICH REPREZENTACJA Guy B. Peters POLITYKA I BIUROKRACJA PAŃSTWOWA* Tematem naszych rozważań będą związki procesu politycznego i działań administracji państwowej. Wzajemne oddziaływania pomiędzy aparatami biurokratycznymi i podmiotami politycznymi (zarówno formalnymi, jak i nieformalnymi) mają oczywisty wpływ na zachowania funkcjonariuszy tych aparatów i podejmowane przez nich decyzje. Interesować będzie nas zakres tego wpływu i sposób, w jaki jest on wywierany. Zacznijmy od zwrócenia uwagi na niebywałą żywotność dziewiętnastowiecznej doktryny, według której polityka i administracja stanowią dwie całkowicie odrębne dziedziny [Cooks, 1976]. Doktryna ta zakłada, że założenie o separacji obydwu sfer powinno być stosowane w badaniach zarówno instytucji rządowych, jak i procesu administrowania sprawami publicznymi. Chociaż wielu badaczy dowodziło nietrafności tej doktryny, wykazuje ona zdumiewającą trwałość, pojawiając się w różnej postaci w różnych systemach politycznych [Elder, Thomas i Arter 1982]. Nie jest więc bezpodstawnym przypuszczenie, że podtrzymywanie tego mitu leży w interesie polityków i urzędników państwowych. zwalainijmgażować się w politykę bez ponoszenia politycznej odpowiedzialności za wynik tych działań. Ponadto wpływ na decyzje polityczne (np. poprzez określanie technicznych lub prawnych kryteriów decyzji) może być dzięki tej doktrynie bardziej dyskretny, także w relacjach z politycznymi decydentami sensu stricto. Działania administratorów mogą być postrzegane przez polityków, obywateli, a nawet przez samych administratorów jako wynik stosowania kryteriów neutralnych pod względem politycznym; ułatwia to społeczną akceptację decyzji, które mogłyby być trudne do przyjęcia przez opinię publiczną. Fikcja autonomii polityki i administracji zwiększa także p ^j^y Oddzielenie oJadwu-typów-decyzjijiiiiażiiwia przekazywanie wielu trudnych problemów które nie h^d^jmnsjajy tłumaczyć się przed elektoratem w następnych wy- borach. Dzięki temu politycy mogą podejmować, lub przynajmniej wpływać na podejmowanie decyzji, które są firmowane przez "nie-polityczne" instytucje. Ponadto założenie, że oddzielenie politycznych aspektów decyzji od ich aspektów technicznych jest możliwe w odniesieniu do rzeczywistych mechanizmów życia politycznego, umożliwia wycofanie ze strefy polityki wielu decyzji istotnych dla spraw publicznych. W wyniku tego niektóre funkcje rządu są uwalniane spod politycznej kontroli i przekazywane niezależnym agencjom, biurokracjom i elitom technokratycznym. Kryje się za tym założenie, że w nowych warunkach decydenci będą chronieni przed naciskami politycznymi i dzięki temu będą mogli podejmować decyzje pro publico bono. Jak jednak zobaczymy, sztuczne oddzielenie funkcji politycznych i administracyjnych może narazić decydentów na naciski innego typu, niszczące tym bardziej, że nie przewidziane, a więc trudne do rozpoznania przez opinię publiczną, a jeszcze trudniejsze do utrzymania nad nimi kontroli. * Guy B. PETERS. The Politics of Bureaucracy, Longman Inc., New York 1984 [fragmenty rozdz. 5 i 6]. (c) Copyright by Longman Group Limited 1984. 154 Guy B. Peters Uwagi te nie wyczerpują egzorcyzmów, jakie można odprawiać nad doktryną zakładającą niezależność wyborów politycznych i administracyjnych; pozwalają jedynie zrozumieć, dlaczego tak chętnie akceptują ją aktorzy procesu politycznego i dlaczego wydaje się ona niektórym badaczom przekonywująca. Przeidźmy-_do_j;ozważań na temat politycznego otoczenia decyzji administracyjnych oraz nacisków, które kształtują te dgcyzte. Wyróżniamy dwa podstawowe wy-miary politycznej aktywności administracji publicznej. Wymiar pierwszy (możemy go nazwać "wewnętrzny-zewnętrzny" lub "niezależnej polityki organizacyjnego przetrwania" \policy-survivat\) oparty jest na rozróżnieniu aktywności politycznej wewnątrz aparatu administracyjnego, która ma na celu przejoJraje^^ę^n^tany_cJt_w^vrów_j(gniriJiaci-sku, stronnictw i egzekutyw politycznych itp.) na-jczyk polityki administracji (pnlicy), od aktywności mającej na celu podtrzymanie i rozwój organizacji. Obydwie formy działań biurokracji są zazwyczaj ze sobą powiązane, toteż zaproponowane rozróżnienie ma przede wszystkim charakter analityczny (...). Drugą charakterystyką aktywności politycznej aparatów administracyjnych jest zakres formalizacji. Funkcjonariusze administracji wchodzą w interakcje zarówno z osobami sprawujacymr^icialnFTujffggje^pubiicziie (parlamentarzystami, członkami rządu, innymi administratorami, reprezentantami władzy lokalnej itp.), jak i nieoficjalnymi ak-torami politycznymi (głównie przedstawicielami grup nacisku). Charakter tych oddziaływań nie~musi pokrywać się z oficjalną mapą podmiotów publicznych; nieformalnie działające grupy nacisku maga mieć status quasi-oficjalny, a zachowania osób sprawujących publiczne urzędy mogą być motywowane interesami partykularnymi. Rozróżnienie jest jednak przydatne, ponieważ sposób wzajemnego oddziaływania, legitymacja tego oddziaływania i szansę wpływu na oficjalny proces polityczny są funkcją zarówno charakteru podmiotu oddziałującego na administrację, jak i typu zachowań aparatu administracyjnego, którego te oddziaływania dotyczą. Tabela nr 1 ilustruje cztery typy aktywności politycznej biurokracji państwowej, będące efektem skrzyżowania obydwu cech. (...) Przykładem działań "wewnętrznych-formalnych" są relacje pomiędzy wyższymi urzędnikami państwowymi a członkami rządu, którym urzędnicy ci są podporządkowani [Headey, 1975; Young i Sloman, 1982; Peters, 1981]. Obciążeni naciskami ze strony różnych grup i instytucji politycznych, a także obowiązkami wynikającymi z kierowania rozbudowanym aparatem biurokratycznym, ministrowie nie są w stanie ogarnąć wszystkich pojawiających się problemów oraz informacji potrzebnych do podejmowania decyzji. Z tego powodu część decyzji podejmowana jest po konsultacji z wyższymi urzędnikami lub delegowana na ich szczebel [Hawker, 1981; Rosę, 1974; Marples, 1969; Headey, 1975]. Jest to we współczesnych systemach politycznych zjawisko bardzo znamienne i powszechne. Tabela nr 1. Typologia aktywności politycznej administracji Działania "wewnętrzne" Działania "zewnątrzne" (formułowanie programów (podtrzymanie i rozwój polityki administracji) organizacji) Działania np. stosunki pomiędzy np. zabiegi mające na formalne ministrem i podległym mu celu zdobycie funduszy lub aparatem urzędniczym udowodnienie zgodności działań z interesem publicznym Działania np. wpłym grup nacisku np. kształtowanie pozytywnych nieformalne na cele realizowane nastawień opinii publicznej przez administrację 154 Guy B. Peters Uwagi te nie wyczerpują egzorcyzmów, jakie można odprawiać nad doktryną zakładającą niezależność wyborów politycznych i administracyjnych; pozwalają jedynie zrozumieć, dlaczego tak chętnie akceptują ją aktorzy procesu politycznego i dlaczego wydaje się ona niektórym badaczom przekonywująca. Przejdźray_da__rozważań na temat politycznego otoczenia decyzji administracyjnych oraz nacisków, które kształtują te jJ&Eyzłc, Wyróżniamy dwa podstawowe wy-miary politycznej aktywności administracji publicznej. Wymiar pierwszy (możemy go nazwać "wewnętrzny-zewnętrzny" lub "niezależnej polityki organizacyjnego przetrwania" \policy-survival]) oparty jest na rozróżnieniu aktywności politycznej wewnątrz aparatu administracyjnego, która ma na celu przełozenig zewnętrznych- wpływów (grup~naci-sku, Stronnictw i egzekutyw pn1ityr.7tiyr.1i itp ) na jq7yk polityki administracji (policy), od aktywności mającej na celu podtrzymanie i rozwój organizacji. Obydwie formy działań biurokracji są zazwyczaj ze sobą powiązane, toteż zaproponowane rozróżnienie ma przede wszystkim charakter analityczny (...). Drugą charakterystyką aktywności politycznej aparatów administracyjnych jest zakres formalizacji. Funkcjonariusze administracji wchodzą w interakcje zarówno z oso-Eami sprawujacymTorigalńe fulflćcjepubliczne (parlamentarzystami, członkami rządu, innymi administratorami, reprezentantami władzy lokalnej itp.), jak i nieoficjalnymi ak-torami politycznymi (głównie przedstawicielami grup nacisku). Charakter tych oddziaływań TueHmusi pokrywać się z oficjalną mapą podmiotów publicznych; nieformalnie działające grupy nacisku maga mieć status quasi-oiicjalny, a zachowania osób sprawujących publiczne urzędy mogą być motywowane interesami partykularnymi. Rozróżnienie jest jednak przydatne, ponieważ sposób wzajemnego oddziaływania, legitymacja tego oddziaływania i szansę wpływu na oficjalny proces polityczny są funkcją zarówno charakteru podmiotu oddziałującego na administrację, jak i typu zachowań aparatu administracyjnego, którego te oddziaływania dotyczą. Tabela nr 1 ilustruje cztery typy aktywności politycznej biurokracji państwowej, będące efektem skrzyżowania obydwu cech. (...) Przykładem działań "wewnętrznych-formalnych" są relacje pomiędzy wyższymi urzędnikami państwowymi a członkami rządu, którym urzędnicy ci są podporządkowani [Headey, 1975; Young i Sloman, 1982; Peters, 1981]. Obciążeni naciskami ze strony różnych grup i instytucji politycznych, a także obowiązkami wynikającymi z kierowania rozbudowanym aparatem biurokratycznym, ministrowie nie są w stanie ogarnąć wszystkich pojawiających się problemów oraz informacji potrzebnych do podejmowania decyzji. Z tego powodu część decyzji podejmowana jest po konsultacji z wyższymi urzędnikami lub delegowana na ich szczebel [Hawker, 1981; Rosę, 1974; Marples, 1969; Headey, 1975]. Jest to we współczesnych systemach politycznych zjawisko bardzo znamienne i powszechne. Tabela nr 1. Typologia aktywności politycznej admin istracji Działania "wewnętrzne" Działania "zewnątrzne" (formułowanie programów (podtrzymanie i rozwój polityki administracji) organizacji) Działania np. stosunki pomiędzy np. zabiegi mające na formalne ministrem i podległym mu celu zdobycie funduszy lub aparatem urzędniczym udowodnienie zgodności działań z interesem publicznym Działania np. wpłym grup nacisku np. kształtowanie pozytywnych nieformalne na cele realizowane nastawień opinii publicznej przez administrację Polityka i biurokracja państwowa 155 Działania "zewnętrzne-formalne" mogą być dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, bywają to zabiegi mające na celu uzyskanie funduszy od innych instytucji rządowych. Wielu autorów utrzymuje, że mają one dla aparatów administracyjnych nadrzędne znaczenie ze względu na konieczność perspektywicznego programowania zadań [Wildavsky, 1974; Niskanen, 1968]. Działania tego typu wymagają mobilizacji politycznego poparcia i wielu nieformalnych zabiegów. Drugim typem działań "zewnętrznych-formalnych" są działania zorientowane na udowodnienie publicznej odpowiedzialności agencji, co bywa istotne, gdy inne organizacje formalne starają się ograniczyć autonomię aparatów administracyjnych. (...). Najlepszym przykładem "wewnętrznych-nieformalnych" relacji politycznych są prawdopodobnie stosunki pomiędzy administracją i grupami nacisku. Grupy nacisku występują nawet w systemach, które poważnie ograniczają możliwości reprezentowania interesów społecznych [Skilling i Griffiths, 1971; Cooks, 1976]. Otwartość administracji na tego typu wpływy jest funkcją czynników politycznych, instytucjonalnych i kulturowych. Przykładem relacji, które możemy zakwalifikować jako "zewnętrzne-nieformalne", są stosunki pomiędzy grupami interesu, opinią publiczną i aparatami biurokratycznymi dążącymi do uzyskania poparcia dla swoich programów i starań o fundusze. Aparaty biurokratyczne mogą oddziaływać na opinię publiczną w różny sposób, na przykład przy pomocy reklam lub propagowania swego pozytywnego wizerunku. (...) Nakreśliliśmy ogólny obraz relacji politycznych, w które uwikłane są aparaty biurokracji państwowej. W dalszej analizie zwrócimy szczególną uwagę na mechanizmy wzajemnego oddziaływania administracji i grup nacisku, ponieważ wpływy partii politycznych w zdecydowanie większym stopniu opierają się na oficjalnych kanałach systemu politycznego. Jest to zgodne z istotą partii, które dążą przede wszystkim do zdobycia stanowisk państwowych, nie zaś nieformalnego wpływu na proces polityczny. BIUROKRACJA PAŃSTWOWA I GRUPY NACISKU Konflikt pomiędzy dążeniami grup nacisku^ i rolą, jaką w procesach decyzyjnych odgrywają aparaty biurokraty c/n 4 jest w większości współczesnych systemów władzy państwowej zjawiskiem o dużym znaczeniu. Z jednej strony występują instytucje rządowe, które reprezentują autorytet i bezstronność państwa, z drugiej strony - grupy domagające się preferencji dla swych partykularnych interesów. Społeczna percepcja tej sprzeczności zależy od dominujących wzorów kultury politycznej. Konflikty na tym tle nie muszą być tak samo intensywne w Norwegii, jak - powiedzmy - we Francji; należy jednak dodać, że w większości społeczeństw ich natężenie zmniejszyło się zdecydowanie. Administracja i grupy interesu są w stanie nie tylko współistnieć, lecz i efektywnie współpracować. Jest interesujące, że największe sukcesy w kooptacji tych grup odniosły kraje, w których biurokracji państwowej przypisuje się szczególnie eksponowaną rolę (Niemcy, Holandia, kraje skandynawskie). Pozytywny stosunek opinii publicznej do administracji państwowej ułatwia pozytywną politykę wobec roszczeń grup interesu. Jak to jest możliwe, skoro istnieje oczywisty konflikt ról pomiędzy tymi typami instytucji i aktorów procesu politycznego? Przede wszystkim, urzędnicy państwowi rzadko działają jako zintegrowana grupa. Administracja publiczna składa się z wielu odrębnych struktur; ich interesy mogą korespondować z interesami poszczególnych grup nacisku. Jest to możliwe tym bardziej, że większość grup nacisku w krajach zachodnich nauczyła się działać elastycznie, z uwzględnieniem długiego horyzontu czasowego. Po drugie, obydwie strony potrzebują się nawzajem. Administratorzy_J2otrzeluiją poparcia ze strony gmpjiadsku,4chkQntaJttóvv^jn^^ 156 Guy B. Peters informacji niezbędnych przy konstruowaniu i propagowaniu własnych programów; grupy nacisku potrzebuj^kanałów wpływu na prggesy_rjoliLycznei decyzyjne. Biorąc pod uwagę fragmentaryzacjęwładzy politycźnejwe współczesnych społeczeństwach, dynamika interakcji wzajemnych potrzeb wyjaśnia fenomen częstej kooperacji pomiędzy administracją publiczną i grupami interesu. Oddziaływania pomiędzy biurokratycznymi aparatami państwa i grupami nacisku można podzielić na cztery kategorie. Podstawą podziału jest charakterystyka tych oddziaływań i ich skutki. Proponowana typologia tworzy continuum: od oddziaływań grup nacisku na procesy polityczne postrzeganych jako legalne i uzasadnione po oddziaływania oceniane jako nieprawomocne. Tabela nr 2. Typy oddziaływań pomiędzy grupami nacisku i admi nistracją Forma Zakres Siła wzajemnych Rezultaty Typ wpływu wpływu stosunków wpływu Oddziaływania formalnie szeroki duża przetarg redystrybucja/ uprawomocnione samoregulacja Klientelizm wąski średnia symbioza samoregulacja/ dystrybucja Parantelizm wąski średnia związki regulacja/ osobiste dystrybucja Oddziaływania zmienny żadna/ konfrontacja żadne/ nieprawomocne duża redystrybucja Oddziaływania formalnie uprawomocnione Pierwszą kategorię interakcji pomiędzy aparatami biurokratycznymi i grupami nacisku nazwiemy "prawomocnymi". Oznacza to, że grupy nacisku są uznanym faktem życia politycznego, a ich zaangażowanie w procesy polityczne i administracyjne posiada prawną sankcję. Najlepsze przykłady można znaleźć w Niemczech lub w krajach skandynawskich, ale ograniczone formy legalizacji grup nacisku stosowane są także w wielu innych systemach politycznych. Korporatywizm i administracja państwowa. Jeden z wariantów uprawomocnionych opisany w literaturze socjolo- gicznej jako "korgoratjiwizjiil' lub "neokorporatywizm" [Schmitter i Lehmbruch, 1982; Heisler, 1979]. Jest to skrajna fojpiale^alizaiji^upjnteresu^ponieważ ogranicza liczbę gru^-które mają dostęp__do procesu po]ityczjiLgcu_a także włącza_je - w ograniczonym zakresie - do aparat.uj2aństwowego^ Schmitter twierdził, że'dla korporatywizmu charakterystyczne jest występowanie "(...) ograniczonej ilości (...) nie konkurujących ze sobą, hierarchicznych i funkcjonalnie zróżnicowanych grup o obowiązkowym typie uczestnictwa", które posiadają faktyczną licencję na reprezentowanie spraw wchodzących w zakres ich kompetencji [Schmitter, 1974]. Autor ten wprowadza rozróżnienie pomiędzy społecznym korporatywizmem (grupy interesu mają dominujący wpływ na procesy polityczne) a państwowym korporatywizmem (państwo ma dominujący wpływ na procesy polityczne). Polityka i biurokracja państwowa 157 Zaproponowana przez Schmittera definicja korporatywizmu zakłada sankcjonowany przez państwo monopol wpływu określonych grup interesu w określonych sferach decyzji politycznych/Jest to przeciwieństwo systemów, w których następuje niczym nie skrępowane ścieranie się wpływów grup nacisku^ Mniej restrykcyjną wersję korporatywizmu, która nie zakłada tak zaawansowanej formalizacji stosunków pomiędzy rządem i przedstawicielami zorganizowanych interesów społecznych, Lehmbruch określa jako korporatywizm liberalny [Lehmbruch, 1977]. Należy dodać, że badacze korporatywizmu nie byli w stanie poświęcić należytej uwagi stosunkom pomiędzy aparatami biurokratycznymi państwa a grupami nacisku. Interesowały ich przede wszystkim procesy na najwyższym szczeblu (przetarg ogólnokrajowych reprezentacji pracowników najemnych i pracodawców), a nie to, co dzieje się na niższych piętrach systemu politycznego. Paradygmat korporatywizmu ma jednak bardzo szerokie zastosowanie. Jednym z głównych efektów rozwoju korporatywizmu jest - podobnie jak w wypadku klientelizmu -/ograniczenie dopływu idei i informacji do aparatów administracyjnych/^ ekstremalnym przypadku zewnętrzne stosunki agencji będą ograniczone do jednej grupy interesu, a więc jednego kanału artykulacji opinii społecznych. (...) Jeżeli zorganizowane grupy rolników zwracają się do urzędników i polityków ocf^ powiedzialnych za sprawy rolnictwa, grupy reprezentujące pracowników najemnych do urzędników i polityków odpowiedzialnych za sprawy pracownicze itd., to priorytety rządowe i procesy decyzyjne na szczeblu centralnym ulegają fragmentaryzacji. Jest tak zwłaszcza wtedy, gdy sfragmentaryzowana jest także egzekutywa polityczna; na przykłady wtedy, kiedy różne komisje rządowe są w stanie transmitować preferencje grup nacisku na najwyższy szczebel decyzyjny.j^rowadzi to do niespójności procesów rządzeniaj Nie można jednak powiedzieć, że rozwiązania korporatywistyczne w ogóle nie prźy-N noszą ikorzyścii Wsparcie grup interesu ma znaczenie w flegitymizacjij działań agencji rządowy^fToraz /realizacji ich programów! Ponadto ze względu na to, że stosunki pomiędzy przywódcami grup interesu a członkami tych grup mają charakter hierarchiczny, i grupy interesu mogą spełniać funkcje kontrolne w sytuacji potencjalnego zagrożenia legitymizacji polityki rządu. (...) Wzór korporatywistyczny opisuje tylko część interakcji uprawomocnionych. (...) Dwa typy oddziaływań, które teraz omówimy, są znacznie częściej spotykane (dodajmy, że zawierają one także pewne elementy korporacyjne). Konsultacje obligatoryjne. LegilymizacjaTuczestnictwa grup interesu w procesach de-cyzyjnyghjwynika z regulacji, które nakładają na urzędników^jbowiązekykonsultacji/przy-gotbwywanych/decyzjTJ aktów prawnych z zainteresowanymi grupami. W niektórych wypadkach konsultacje dotyczą projektów ustaw przekazywanych następnie legislaturze; w innych - regulacji zatwierdzanych na szczeblu administracyjnym w rezultacie delegacji władzy ustawodawczej. Dobrym przykładem jest praktyka aprobowania zmian polityki administracji stosowana w Szwecji i Norwegii. W obydwu krajach administracja jest zobowiązana zwracać się do zainteresowanych grup interesu o zgodę {remiss petitons) na wszelkie korekty polityki prowadzonej w określonej sferze. Dokumenty tego typu zawierają oficjalne stanowisko grup nacisku oraz informacje, które zdaniem tych grup są istotne. Początkowo praktyka remiss petitions stosowana była wyłącznie wobec grup, których nowa polityka administracji dotyczyła bezpośrednio (np. grup rolników w sytuacji nowych regulacji ministerstwa rolnictwa). Później objęła wszystkie te grupy, które w określonym przypadku chcą przedstawić swoje stanowisko [Elvander, 1969; Moren, 158 Guy B. Peters 1958; Swahn, 1980].j_Nie zapewnia to uwzględnieniat orjinjij grup nacisku; obowiązek konsultacji gwarantuje jedynie (aoslęrjrdo procesów decyzyjnych! (...) System opiniowania projektów administracji i rządu (remiss system) opiera się na wymianie oficjalnych dokumentów; w innych wypadkach konsultacje mają bardziej nieoficjalny charakter. Dobrym przykładem są komisje doradcze działające w administracjach krajów skandynawskich [Kvavik, 1978; Elder, Thomas i Arter, 1982]. W większości tych komisji zasiadają przedstawiciele grup interesu. Jest to forma prezentacji ich punktu widzenia. Jest rzeczą interesującą, że większość członków tych komisji nie postrzega swojej roli w ten sposób, a raczej jako rolę technicznych ekspertów lub menedżerów spraw publicznych [Kvavik, 1974]. Taka definicja znacznie ułatwia osiąganie kompromisu podczas obrad komisji, nawet w bardzo trudnych kwestiach. (...) Podobne ciała doradcze istnieją w wielu innych systemach. (...) Jak zauważa Robert B. Kvavik, rozwój konsultacji spowodował przesunięcie oddziaływań grup nacisku ze sfery "wejść" systemów politycznych do ich wnętrza, a więc kooptację grup nacisku jako integralny element procesów decyzyjnych [Kvavik, 1979]. (...) Jest to znaczącą alternatywą dla tradycyjnych środków reprezentacji politycznej, czyli wyborów i parlamentu [Wolfe, 1979]. (...) li Implementacja. Inną formą zalegalizowanego zaangażowania grup nacisku jest wjt, ¦"" Jo)rzy_stanie-l^ch_griip przy realizacji polityki państwa, szczególnie tam, gdzie mogą one zaoferować eksperckaj"?dedze_jjJiniLJ':;t"'^f*' Za przykład służyć mogą kraje skandynawskie i kraje Beneluksu; przykładem sfery tego typu współpracy pomiędzy aparatami administracyjnymi i grupami nacisku jest rolnictwo. (...) W Szwecji wdrażanie postanowień prawa pracy przekazane zostało w dużej mierze grupom, których owo prawo dotyczy. W Holandii wprowadzanie większości regulacji ekonomicznych przypada ciałom złożonym głównie z przedstawicieli grup interesu. W każdym przypadku rząd popiera zaangażowanie grup interesu w zarządzanie sprawami publicznymi, stosując jedynie pośrednią, "polityczną" kontrolę ich działań. (...) Za szczególną podklasę grup oddziałujących w zalegalizowany sposób na procesy polityczne możemy uznaćjinstytucjonalne grupy nacisku) Tworzy je personel kluczowych instytucji społecznych lub same te instytucje [Almond fPowell, 1966]. Za przykład mogą służyć organizacje kościelne, wojsko, a także same aparaty administracyjne. Instytucjonalną grupą nacisku może być także rządjokalny. Grupy tego typu dążą do uzyskania korzyści dla instytucji lub jej personelufjich działania uznawane są za prawomocne ze względu na społeczny prestiż tych instytucji_|w poszczególnych wypadkach może to wiązać się z groźbą użycia siły, jeżeli instytucjonalna grupa interesu związana jest z armią). Dodajmy jednak, że nawet w krajach o rozwiniętych wzorach uprawomocnionych interakcji pomiędzy administracją i grupami nacisku bardziej użyteczna do badania zachowań grup instytucjonalnych wydaje się kategoria klientelizmu. Mając zapewniony dostęp do procesów decyzyjnych (czego jest pozbawionych wiele innych grup nacisku) grupy instytucjonalne starają się zazwyczaj o specjalne przywileje i korzyści, których nie mogą zapewnić sobie w sposób formalny. Jak wynika z przedstawionego zestawienia (tab. 1), zalegalizowane oddziaływania pomiędzy grupami nacisku i administracją mogą obejmować bardzo/szeroki zakres sprawTMożemy także przyjąć, że w porównaniu z pozostałymi wzorami interakcji dostarczają stosunkow o (fatalizm) (hier. irchiczność) u W równościowych wspólnotach, mających charakter dobrowolnych zrzeszeń, jedyną legalną normą polityczną jest równość warunków. Dlatego też przywództwo nie jest ciągłe, ale gdy już zaistnieje, nie zna ograniczeń. Owa dychotomia o charakterze "wszystko albo nic" pojawia się ze względu na to, że charyzma jest substytutem autorytatywnego wyróżnienia. Natura prezentowanej przeze mnie kulturowej teorii przywództwa stanie się jaśniejsza, jeśli będzie się pamiętać, iż relacje władzy między jednostkami tworzą polityczny aspekt - który nazywam ustrojem - kulturowych ram organizacji społecznej.1 Charyzma zastępuje prawo, jest porządkiem ustanowionym na osobistych cechach wodza, którego wspomaga duch boży, albo który zachowuje się w sposób wzorcowo egalitarny. Diagram 2. Style przewodzenia ustrojom politycznym /. Fatalizm Nieograniczoność Ciągłość DESPOTYZM 3. Hierarchicznuść Ograniczoność Ciągłość LOKALIZACJA 4. Rynek 2. Solidaryzm Ograniczoność Nieograniczoność Nieciągłość Nieciągłość METEORYZM CHARYZMATYZM O Z tej to przyczyny lider charyzmatyczny nigdy nie może wyłonić się w sytemie hierarchicznym, rynkowym czy apatycznymjiierarchia sama w sobie zawiera regułę ustanawiającą porządek społeczny: każdy ma tutaj określone miejsce. W tej sytuacji przywódcy mogą cieszyć się sławą czy popularnością, mogą być cudowni lub straszliwi, w kategoriach kulturowych nie będą wszakże charyzmatyczni, ponieważ przychodzą, aby stare prawo podtrzymać lub co najwyżej zmodyfikować, nie zaś, aby zastąpić je nowym. Z uwagi na to, że indywidualiści ustroju rynkowego chcą wszelkie prawo, stare czy nowe, utrzymać w granicach minimum gwarantującego ochronę własności, charyzmatyczny lider mógłby być dla nich przekleństwem i w tym systemie nie może liczyć na popleczników. Inaczej z ludźmi, którzy tworzą dobrowolne grupy celowe. Indywidualiści mogą udzielić poparcia osobie przedsiębiorczej, aby uczestniczyć w jej zdobyczach, ale liczy się dla nich nie wodzostwo, lecz ostateczny efekt. W systemie rynkowym podporządkowanie wynika nie z nowego prawa, lecz ze skuteczności. Fatalistami rządzi się odgórnie; nie ma dla nich znaczenia, czy obowiązuje stare czy też nowe prawo. Aby charyzma zaczęła dla nich odgrywać pewną rolę, muszą nawrócić się - raczej dobrowolnie niż pod przymusem - na wierność węższej grupie; najpierw wyzwolenie ze starych lojalności, dopiero potem, jeśli w ogóle, konwersja. ^Zgodnie z teorią kulturową tylko egalitaryzm jest właściwą - i jedyną - areną dla przywódcy charyzmatycznego. Bowiem tylko wtedy, gdy na stosunkach społecznych odciska się wysiłek stworzenia ogółowi niemal doskonałej równości warunków - kiedy każdy ma możność robienia wszystkiego, a nawet jest do tego zachęcany - społeczne role zasadniczo się rozmywają. Kiedy wszyscy są równi, staje się niejasne, co kto ma czynić: w obliczu kłopotów egalitaryści mogą zacząć rozglądać się za zbawczym przykładem; charyzmatyczny lider zajmie wtedy miejsce autorytetu wyznaczonego przez hierarchię. 1 Systemy bez wbudowanego w nie autorytetu podkopywane są przez nieustanne walki frakcyjne - jedynym sposobem rozstrzygnięcia kontrowersji jest zbudowanie własnej sekty. Tradycyjne przywództwo jest wyklęte, gdyż samo przez się stanowi uosobienie zasady nierówności. Egalitaryści chcą zminimalizować liczbę reguł, zarazem jednak Kulturowa teoria przywództwa 281 należą do wspólnot, dążących do utrzymania wyraźnie nakreślonych granic. Z dobrowolnego i kolektywnego charakteru wspólnot równościowych wynika konieczność zabiegania o zgodę każdego członka we wszystkich kwestiach, nie tylko w najważniejszych. Brakuje tu przeto gotowości, by podążyć za kimś tylko ze względu na proponowane przezeń rozwiązania. W systemach egalitarnych przywódcy często niszczeni są natychmiast, gdy tylko zaczną nieznośnie górować nad innymi, ale ilekroć pojawiają się poważne trudności, a zwłaszcza zagrożenie z zewnątrz, wspólnoty takie stają przed koniecznością niemiłych wyborów. Trzeba wtedy wyszukać przywódców pełnych cnoty i heroizmu, co uprawnia ich do sprawowania władzy totalnej. Cześć dla cnoty jest nałogiem wspólnot równościowych. Doskonała równość czyni przywództwo niezmiernie trudnym, ale zarazem koniecznym. Jakże bowiem uspołeczniać dzieci, jeśli nie na drodze edukacji opartej na restrykcjach, które skądinąd wytyka się się ustrojom hierarchicznym? Zasadom nierówności można wiele mieć za złe, jakże jednak bez generałów zwyciężać w bitwach? Kiedy więc w systemach egalitarnych pojawia się wódz, to ma on charakter charyzmatyczny, jeśli rozumieć przez to władzę opartą na cnocie i wszechogarniającą, chociaż tylko doraźną1. Łatwo pojąć, dlaczego w systemach hierarchicznych przywództwo jest sprawowane nieprzerwanie; dlaczego jednak miałby cechować je ograniczony zakres? Z klasycznych już badań nad społecznościami tradycjonalnymi wynika, że zobowiązania są tutaj dwustronne: reguły i kodeksy, które umożliwiają spływanie rozkazów w dół po szczeblach hierarchii, ograniczają też możliwości przywódców wobec poddanych2, kierujących się zasadą: "w tym miejscu muszę ci być posłuszny, ale w innym nie masz prawa niczego mi narzucać". (...) i W ustroju rynkowym przywództwo jest i ograniczone, i nieciągłe. Może go zresztą w ogóle nie być, jeśli dwustronne umowy wystarczają do samoregulacji życia społecznego. Nieuchronna reglamentacja ewentualnego przywództwa wynika tu z faktu, że nikt nie musi ani zostać liderem, ani zaakceptować cudzych aspiracji wodzowskich. Zanim powstanie system obustronnych zobowiązań, musi zaistnieć umowa, w której zwolennicy najmują sobie przywódcę. Umowa taka dotyczy ściśle określonego zadania i obowiązuje przez określony czas; gdyby bowiem zwierzchnictwo miało być permanentne, lider mógłby zacząć dyktować swoje warunki, co ograniczyłoby wolność zawieranie kontraktów. No cóż, jeździec bez głowy. Sednem problemu jest prawo do zmiany sojuszy, tak aby zapewnić równowagę między różnymi segmentami wspólnoty. Koalicje przegrupowują się tak długo aż uzyskają porównywalne siły, lecz wtedy negocjacje utykają częstokroć w martwym punkcie. Rodzina czy nawet klan mogą skądinąd mieć charakter zdecydowanie ' Sformułowana przez Maxa Webera idea rutynizacji charyzmy jest wprawdzie pociągająca, lecz niesie ze sobą znaczne trudności. Jeśli przywództwo zostaje obwarowane regułami, przestaje być charyzmatyczne. Oczywiście wodzowie mogą chcieć obdzielić swą chaiyzmą także innych, kiedy jednak nośnicy powszechnej wiary zaczynają tworzyć zinstytucjonalizowany system, powstający układ słuszniej byłoby, moim zdaniem, nazwać hierarchicznym. To, co nazywam tu ustrojem hierarchicznym, łączy w sobie cechy systemów określonych przez Maxa Webera jako władza tradycjonalna i racjonalno-prawna. Przy rozważaniu problemu przywództwa pojęcie hierarchii jest, moim zdaniem, dostatecznie wyraziste, a dokonywane przez Webera rozróżnienia okazują się w praktyce nader ulotne. Co właściwie przekazuje stwierdzenie, iż władza jest "tradycjonalna"? Dystynkcje Weberowskie mają charakter historyczny, podczas gdy rozpatrywane przeze mnie typy przywództwa odnoszą się do różnych form społeczności [Bendbt, 1968, s. 619-629]. 282 Aaron Wildtwsky hierarchiczny, są to jednak grupy zazdrośnie strzegące swojej autonomii - mogą jedynie na okres rozwiązywania konkretnego problemu dochodzić do porozumienia, które rozpada się wraz z usunięciem trudności3. Zwierzchnictwo trwa tu dopóty, dopóki utrzymuje się rodząca je koalicja sił politycznych. Systemy rynkowe prowadzą delikatną grę, w której powołują liderów, kiedy ci stają się potrzebni, i pozbywają się ich, kiedy potrzeba znika. Zestawiając te "bezgłowe" ustroje ze wspólnotami równościowymi (...) natychmiast dostrzega się różnicę w stylu przywództwa [Fortes, Evans-Pritchard, 1940]. W pierwszej chwili mogłoby wydawać się, iż takie tylko przygodnie organizujące się grupy anarchiczne wręcz dopraszają się charyzmatycznego przywódcy. Chociaż zwierzchność ma tu charakter doraźny i osobowy, systemy rynkowe nie akceptują jednak totalnego przywództwa. Rezygnują z autonomii tylko w takiej mierze, w jakiej konieczne jest to w danej chwili i w konkretnej kwestii. (ANTY)PRZYWÓDZTWO \ Si Siła sprawowanego w danym ustroju przywództwa zależy bezpośrednio od sposobu, w jaki wspólnota odpowiada na podstawowe kwestie życia politycznego. Systemy hierarchiczne i fatalistyc^ne, w przeciwieństwie do rynkowych i równościowych, sprzyjają silnemu przywództwu.jMówiąc szczerze, jest to konstatacja właściwie o charakterze analitycznym: wynika z "samych definicji poszczególnych terminów. Dlatego bardziej płodne wydaje się spojrzenie na każdy ustrój z punktu widzenia tej samej kwestii: jak mają się do siebie zapotrzebowanie na lidera i poparcie dla niego? Problem ma dwa dodatkowe aspekty: pierwszym jest rozmiar nierównowagi pomiędzy zapotrzebowaniem a poparciem, a drugim to, czy nierównowaga ta wspomaga przywództwo, czy też mu przeciwdziała. Możliwe układy obu aspektów przedstawione są w diagramie 3 Równowaga polityczna w systemach (anty) przywódczych (partykuła "anty" ma podkreślać, że przywództwo może czasami w ogóle nie występować). Oczywiste jest, że im większy rozziew pomiędzy zapotrzebowaniem na lidera a poparciem dla niego, tym większe są też problemy z przywództwem. Chociaż bardzo często można spotkać się ze stanowiskiem, wedle którego przywództwo jest niekwestionowanym dobrem - "im więcej, tym lepiej" - to przecież w systemach rynkowych ludzie mogą mieć opinię wprost przeciwną - "im mniej, tym lepiej" - zgadzając się na wodzów tylko w nieodzownych przypadkach. W ustrojach hierarchicznych i rynkowych zapotrzebowanie na liderów i poparcie dla nich równoważą się wzajemnieA Podstawowa odmienność polega na różnicy poziomów: w układach hierarchicznychTówa równowaga uzyskiwana jest przy wysokim poparciu, w rynkowych - przy niskim, gdyż tutaj sam charakter ustroju domaga się możliwie najmniejszego zakresu zwierzchnictwa. Jak długo owe systemy działają poprawnie, przywództwo nie rodzi problemów, aczkolwiek w pierwszych władza hierarchiczna może ulegać pokusie zmasowanego użycia siły, a przez to popychać jednostki w stronę fatalizmu, podczas gdy w drugich brak zwierzchnictwa może doprowadzić do rozpadu. 3 Klasyczny już opis ustroju rynkowego jako "uporządkowanej anarchii" pochodzi od E.E.Evan! Pricharda [1940]. "Charakterystyczny jest brak u Nuerów jakichkolwiek instytucji rządowych, prawnych czy w ogóle jakiejkolwiek organizacji życia politycznego. Stan uporządkowanej anarchii, w jakim żyją Nuerowie dobrze odpowiada ich charakterowi, albowiem przy ich bliższym poznaniu trudno sobie wyobrazić, by ktoś mógł kiedykolwiek trwale nimi rządzić" (s. 181). Kulturowa teoria przywództwa 283 W świecie zmienia się wszystko, jak długo jednak systemy hierarchiczne i rynkowe zachowują rozpoznawalną formę, nie kłopocze ich problem, czy wodzowie są odpowiedni, czy też nie. Mogą być oni skuteczni lub nieskuteczni, ale kształt ich władzy jest tworem warunków, w których działają. Diagram 3. Równowaga polityczna w systemach (anty)przywódczych ZAPOTRZEBOWANIE niskie wysokie tu u (1) Fatalizm poparcie -> zapotrzebowanie brak równowagi (3) H ierarchiczność poparcie -> zapotrzebowanie ró w no w aga .2 równowaga pL, O (4) Indywidualizm poparcie -> zapotrzebowanie ó (2 ) Solidaryzm poparcie -> zapotrzebowanie brak rów no w agi o es ^Problem przywództwa pojawia się z chwilą, kiedy znika równowaga między zapotrzebowaniem i poparciem. Dylemat fatalizmu polega na tym, iż zbyt małemu zapotrzebowaniu odpowiada zbyt wielkie poparcie. Z kolei w systemach równościowych przy zbyt wielkim zapotrzebowaniu występuje zbyt małe poparcie; społeczności te potrzebują liderów do przetrwania, lecz zarazem, by tak rzec, wytwarzają antyprzywódcze przeciwciała. HIERARCHIA PRZECIW RÓWNOŚCI Ustroje hierarchiczne wspierają przywódców, równościowe są wobec nich podejrzliwe. Pierwsze udzielają liderom dodatkowego bodźca, drugie hamują ich posunięcia. Gdyby cała sprawa polegała tylko na tym, że w jednym przypadku wychodzi się od prawa do wydawania rozkazów, a w drugim prawo to trzeba nieustannie uzasadniać, wystarczyłaby dość banalna konkluzja, że przy zasadzie hierarchii przywództwo jest silne, a przy zasadzie równości - słabe. Chodzi wszakże o coś więcej: {systemy hierarchiczne aktywnie tworzą dla przywództwa podstawy i grunt, gdy systemy równościowe rozkładają je, przypominając słój z karaluchami, które pragnąc zawzięcie wydostać się z zamknięcia, ściągają w dół przewodnika, który pierwszy dotarł do krawędzi. Jaki mechanizm rządzi owym wzmacnianiem i osłabianiem przywództwa? Zacznijmy od pewnego przeświadczenia, które z reguły akceptowane jest w ustrojach hierarchicznych: sądzi się, że ludzka natura jest ułomna; nie na tyle jednak zepsuta, aby nie mogły jej podreperować dobre instytucje. O ile człowiek z natury jest zły, to instytucje z natury są dobre, pomagając dopełnić dzieło Stwórcy i będąc jedynym środkiem pozwalającym ulepszać człowieka. Z kolei instytucje domagają się permanentnego trwania. Wyposażenie sytemów hierarchicznych w narzędzia nagrody i kary pozwala im na dalekosiężne przedsięwzięcia. Aby ustrój mógł trwać, potrzebna jest możliwość wytyczania kierunków i trzymania się ich przez pokolenia. W konsekwencji jednostkom trzeba wpoić gotowość do poświęcania doraźnych zdobyczy na rzecz odległych w czasie - i interesu osobistego na 284 Aaron Wildaysky rzecz grupowego. W imię samoofiary należy wytrzebić chwilowe pasje, przelotne impulsy i ekstatyczne doświadczenia. Zbawienie jest kolektywne. W ustrojach hierarchicznych w równym stopniu uczestniczy się w dobrodziejstwach i w porażkach. Za złe zdarzenia wszyscy wspólnie odpowiadają. Rozmycie odpowiedzialności utrudnia przywódcom wskazywanie winnych. Powszechna współwina jest tedy cechą charakterystyczną systemów hierarchicznych, podobnie jak procedury zatajania, wzajemnej ochrony oraz przewlekania wszelkich dochodzeń. Natomiast w systemach równościowych obwinia się o dokonanie wyłomów w murze niezłomnej cnotliwości zarówno obcych (ci bowiem hołdują praktykom gwałcącym zasadę równości), jak i swoich (którzy sekretnie podejmują niecne poczynania). Ostatecznie jednakowoż zawsze chodzi o wrogie czynniki zewnętrzne, przeto konflikt wewnętrzny nigdy nie może ujawnić się jako taki. W systemach hierarchicznych uznaje się, iż jednostki, które miłują instytucje, działają zgodnie ze swą właściwą naturą, podczas gdy ci, którzy je nienawidzą, okazują się zdeprawowani. Wrogi naturze grzech zostaje przeciwstawiony ustanowionym instytucjom. Istniejący porządek jest dobry dla każdego, jeśli więc ktoś jest nielojalny, musi być człowiekiem złym. System sowiecki jest dobrym przykładem sytuacji, w której osoby nie podporządkowujące się regułom traktuje się jako niepoczytalne. Opiekuńcza rola instytucji rośnie wraz z unicestwieniem jednostkowej opozycji. Uzasadnieniem jest teza o szerzeniu się zła. Lekarstwo jest takie jak w przypadku każdej epidemii: izolacja. Dla ustrojów hierarchicznych charakterystyczna jest teoria, iż niemoralne - czyli burzycielskie - zachowania są zaraźliwe. W ramach przeciwdziałania wskazywana jest konieczność trzymania się ustalonych granic: przypadki, gdy samo-zwańcy z niższych szczebli aspirują do roli hierarchów, albo gdy ktoś pełni funkcję, która nie została mu przypisana, zostają zdemaskowane. Z tej samej przyczyny edukacja nabiera rosnącego znaczenia: mówi się o podatności młodzieży na złe wpływy oraz o konieczności wpajania jej tradycyjnych wartości. Młodych ludzi chroni się przed szkodliwymi oddziaływaniami i poddaje indoktrynacji, której celem jest przekonanie o wyłącznej słuszności panujących praktyk. W młodych należy wyrobić poczucie tego co słuszne; najpierw trzeba nauczyć ich prawdy na pamięć, dopiero potem mogą ją zrozumieć. W efekcie posłuszeństwo instytucjom ma charakter odruchowy, a sprzeciw tłumi się, jeśli nie można go skutecznie skompromitować. Wyraziste granice społeczności są cechą, którą ustroje wspólnotowe dzielą z hierarchicznymi. Stąd występowanie w obydwu typach rytuałów oczyszczenia i obsesyjnego przestrzegania czystości. Odmienne są jednak rodzaje zepsucia. W systemach egalitarnych wszyscy mają bezpośredni dostęp do najwyższych zasad, dlatego "brud" wnosić mogą jedynie obce praktyki nie akceptowane przez większość. Mówiąc krótko, przywódcy łatwo dają się skorumpować. W systemach hierarchicznych natomiast zło wynika z nieposłuszeństwa, z niepodporządkowania się poczynaniom nakazanym przez zwierzchność. PRZYWÓDZTWO W KONTEKŚCIE KULTUROWYM W analizach kulturowych kluczowy jest kontekst. Po pierwsze, każdej kulturze specyficznego zabarwienia nadaje jej przeciwnik: wspólnota równościowa, która przeciwstawia się systemowi rynkowemu, będzie wyglądała inaczej niż wspólnota, która przeciwstawia się systemowi hierarchicznemu. Po drugie, członkowie wspólnot egalitarnych nie muszą być bez reszty egalitarystami, ani też członkowie grup rynkowych nie muszą być absolutnymi indywidualistami. Klasyfikacja jest efektem dokładnie określonych pro- Kulturowa teoria przywództwa 285 cedur ilościowych, w których ludzi porównuje się ze względu na stopień identyfikacji z grupą oraz liczbę obowiązujących reguł [Rayner, Gross, 1940]. Żadna kultura nie istnieje w próżni, wszystkie społeczności i instytucje, które wzniosły się ponad najbardziej elementarny stopień organizacji złożone są z różnych kultur. Siła, względnie słabość danej kultury w zestawieniu z innymi kulturami działającymi w tej samej sferze ma ogromny wpływ na jej poczynania. Państwo takie jak Szwecja, w którym istnieją społeczności równościowe, silne hierarchie i umiarkowane rynki, będzie zupełnie odmienne od Stanów Zjednoczonych, mających silną kulturę rynkową, niską hierchiczność oraz wspólnoty równościowe o umiarkowanej sile. Sterowanie produkcją jest o wiele łatwiejsze w Szwecji, w której wszystkie podstawowe interesy są interesami jednej narodowej rodziny i wszystko można załatwić na drodze wielostronnej perswazji, podczas gdy w Ameryce interesy całości traktowane są jak kolejne interesy partykularne, które dopiero trzeba narzucać w imię równości. Weźmy przykład Czerwonych Khmerów z Kambodży. Ustanowili oni egalitarną społeczność, której zadaniem było stworzenie wiejskiej wspólnoty charakteryzującej się absolutną równością. Gdyby Khmerowie napotkali na opór innych kultur, pozostaliby jednym z odłamów, który walczyłby o prawo protestu. Skoro jednak udało im się sięgnąć po władzę, a za przeciwników mieli zmurszałą hierarchię monarchiczną oraz słabe instytucjonalnie systemy rynkowe, skorzystali z przerażających narzędzi dla realizacji swych wizji. [Niezwykle zróżnicowane są rodzaje zgłaszanego przez systemy zapotrzebowania na przywódców, co z kolei decyduje o osobowości skutecznych liderów. Przywódca pojawiający się jak meteor w ustroju indywidualistycznym musi posiadać umiejętność niemal natychmiastowego przystąpienia do działania, ale zarazem długiego wyczekiwania na okazję. Wodzowie tego typu są hojnie nagradzani, ale oczekuje się też od nich, iż opuszczą swe wyróżnione miejsce, kiedy tylko zrealizują zadanie, które wyniosło ich ponad innych (na przykład wygrają wojnę)| Ponieważ wymagane cechy są do pewnego stopnia sprzeczne, takie postacie jak George S. Patton czy Mosze Dajan, wspaniali w momencie działania, nie bardzo radzili sobie w czasach pokoju: rozczarowani, nie mogący znaleźć sobie miejsca, chimeryczni i wybuchowi w stopniu, który spotykał się z dezaprobatą otoczenia [Hogg, 1982; Lau-Larie, 1968J. [_W systemach równościowych potencjalni liderzy natrafiają na trudności na samym początku. Przywództwo wymaga zwolenników, czyli nierówności. Systemy takie akceptują obustronną perswazję, procedury są długie i żmudne, dyskusje nie mają końca. Kandydaci na wodzów muszą przeto umiejętnie przekonywać do właściwego kierunku działań, a zarazem roztapiać się wśród ogółu dyskutujących. Jeśli bowiem ich przywódcze dążenia staną się jasne, padnie natychmiast oskarżenie o chęć zapanowania nad innymi. Kopalnią takich przykładów są oparte na zasadach egalitarnych ruchy feministyczne czy ruc^iy obrońców praw człowieka [Freeman, 1975, 1983, s. 320-324]. jJPrzewodzenie jest nieco łatwiejsze w systemach hierarchicznych. Potencjalni liderzy wszędzie spotykają się z zachętą: wodzowie są potrzebni i trzeba im pomagać. Ich autorytet wynika z pozycji, które zajmują. Im bardziej jednak rozbudowana jest hierarchia, tym liczniejsze i bardziej różnorodne są jej części, a przywódcom trudniej uczynić zadość potrzebom konsultacji i kierowania! Z jednej strony w takich ustrojach zwierzchnicy muszą zwracać uwagę na subtelne zróżnicowanie statusów, aby poszczególne części chciały ze sobą współdziałać. Bez porozumienia w kwestiach kompetencyjnych - kto ma prawo do czego? - wewnętrzny konflikt przeszkadza sprawnemu działaniu całości. Wszelako z drugiej strony, w razie potrzeby, a zwłaszcza zagrożenia, od liderów oczekuje 286 Aaron Wildavsky się zdecydowanych poczynań. Podobnie jak trudno pogodzić w jednej osobie bezwzględność i łagodność, tak niełatwo o przywódcę, który obdarzony będzie zarówno talentami dyplomatycznymi, jak i stanowczością. Skoro liderzy muszą uosabiać tak przeciwstawne cechy, jest więc oczywiste, iż będą zmienni i trudni do określenia. Spojrzenie na problem przywództwa, z kulturowego punktu widzenia, pozwala zrozumieć dlaczego jest to kwestia tak uparcie opierająca się analizie. Systemy polityczne mają dwa wymiary: siłę grupy i liczebność reguł. Kiedy czynniki te stają ze sobą w sprzeczności - na przykład w systemach, które potrzebują liderów, zarazem jednak w imię równości odmawiają im prestiżu - z przewodzeniem wiążą się wielkie trudności i niepewność. Nawet w sytuacjach, w których większa jest zgodność między zapotrzebowaniem a poparciem, nieuchronne jest pojawienie się antagonizmów, skoro bardzo trudno spełnić tak odmienne wymagania. Silne zwierzchnictwo zagraża nie tylko mechanizmom samoregulacji, które właściwe są systemom rynkowym, lecz także subtelnemu układowi części tworzących układ hierarchiczny. Pogodzenie antagonistycznych cech w jednej osobie jest źródłem nieustannych napięć. Wodzowie rozczarowują nas, gdyż żywimy wobec nich sprzeczne oczekiwania, a kiedy te są spójne, ich realizacja wymaga pogodzenia przeciwstawnych wymagań. Książkę, w której problem przywództwa rozważałem na przykładzie Mojżesza, zatytułowałem Troskliwy ojciec (Nursing Father), gdyż właśnie w określeniu tym zbiegają się przeciwstawne cechy (troskliwość i dyscyplina), których oczekuje się od lidera. Cóż więc powiedzieć o osobowości przywódcy? W pracy Dylematy wczesnych prezy dentów amerykańskich od Waszyngtona po Lincolna (Dilemmas on Early American Pre- sidents from Washington through Lincoln: A Cultural Analysis) spróbowałem wraz z Ri- chardem Ellicem określić ciąg dylematów polegających na sprzecznych wymaganiach stawianych przywódcom. Na przykład Thomas Jefferson i Andrew Jackson stanęli przez problemem, jak mają skutecznie rządzić jako prezydenci w sytuacji, gdy ich zwolennicy przeciwstawiają się władzy centralnej, którą uważają za instytucję umacniającą nierów ności. Rozwiązanie JefTersona polegało na nieustannych zakulisowych przetargach i ugo dach. Jackson tę samą kwestię rozstrzygnął w zupełnie inny sposób, budując masową partię i wykorzystując swe stanowisko do ograniczenia zakresu działań administracji. Oczywiście wiele tłumaczą tu różnice osobowościo.we, jednak dopiero po usytuowaniu ich w kontekście kulturowym. O/JH^I- Czy jest możliwe, by osobowość znaczyła więcej od otoczenia kulturowego? Twierdząca odpowiedź na to pytanie wiele by wyjaśniała, jeśli chodzi o zgodność i niezgodność pomiędzy przywódcą a zwolennikami.|Indywidualiści lękają się przede wszystkim lidera, który pozostawałby na swym stanowisku"dłużej niż wymaga potrzeba, bowiem jego prestiż zacząłby wtedy zastępować powszechne przyzwolenie. Dla systemów hierarchicznych największym zagrożeniem jest charyzmatyczny przywódca, który bez szacunku dla utrwalonej struktury interweniuje na jej dowolnych szczeblach. Fataliści nie posiadają przywódców, gdyż ludziom pasywnym trudno wyłonić spośród siebie aktywnych liderów. Egalitaryści z reguły nie mają przywódców, których samo istnienie jest dla nich ucieleśnieniem nierówności. W systemach egalitarnych przywódca kształtuje kulturę wedle swojej wizji tylko w sytuacjach skrajnych, gdy członków wspólnoty tbpada strach, iż ich nieprzerwane ataki na władzę - jako ponoć zdeprawowaną i bezprawną - mogą zaowocować zgubą. Tylko na amorficznym tle równości jako niezróżnicowania, osobowość może odróżnić się od struktur, w których istnieje reszta z nas. (...)} Tłumaczył: JERZYŁOZIŃSKI Kulturowa teoria przywództwa 287 Literatura przywołana ALBA Carlos R. 1980. "The Organization of Authoritarian Leadership: Franco's Spain", (w:) R. ROSĘ, E. SULEIMAN (red.), Presidenls and Ministers, Washington, American Enterprise Institute. BELL Daniel. 1968. (w:) D.L. SILLS (red.), International Encyklopedia in the Social Sciences, New York, Macmillan. BENDIX Reinhard. 1968. "Reflection on Charismatic Leadership", (w:) R. BENDIX (red.), State and Society, Boston, Little, Brown. BURNS James M. 1978. Leadership, New York, Harper & Row. DAHL Robert A. 1961. Wlio Governs?, New Haven, Yale University Press. EVANS-PRITCHARD E.E. 1940. Tlie Nuer: A Discription oftlie Models ofLwelihood and Political Institutions of a Nilotic People, New York, Oxford, Oxford University Press. FORTES Mever, E.E. EVANS-PRITCHARD (red.). 1940. African Political System, New York, Columbia University Press. FREEMAN Jo. 1975. Tire Politics ofWomens Liberation, New York, Longman. IDEM (red.). 1983. Social Movements of the Sbcties and Seventies, New York, Longman. FRIEDRICH Carl J. 1961. "Political Leadership and the Problem of Charismatic Power", Journal of Politics, nr 24. GIBB Cecil. 1969. "Leadership", (w:) G. LINDZEY, E. ARONSON (red.), Handbook of Social Psychology, Reading, Addison-Wesley. GOULDNER Alvin W. 1965. "Introduction", (w:) A.W. GOULDNER (red.), Studies in Leadership, New York, Russel & Russel. HARSANYI John. 1962. "Measurement of Social Power, Opportunity Costs and the Theory of Two-Person Bargaining Gamę", Behavioral Science, nr 7. HOGG łan V. 1982. Tlie Biography of General George S. Patton, New York, Galley Books. JANDA Kenneth F. 1960. "Towards the Explication of the Concept of Leadership in Terms of the Concept of Power", Human Relations, nr 13. LAU-LOVIE Naftali. 1968. Moshe Dayan: A Biography, London, Vallentaine, Mitchell. MORRIS Robert, Melvin SEEMAN. 1959. "The Problem of Leadership: An Inter-Disciplinary Approach", American Journal of Sociology, nr 56. RAYNER Steve, Jonathan L. GROSS. 1940. Measuring Culture, New York, Columbia University Press. SELZNICK Philip. 1957. Leadership in Administration: A Sociological Interpretation, New York, Harper & Bros. SIMON Herbert. 1957. Models ofMan, New York, Wiley. TANNENBAUM Robert, Irving R. WESCHLER, Fred MASSARIK. 1961. Leadership and Organization: A Behavioral Science Approach, New York, McGrew-Hill. WILDAYSKY Aaron. 19. Tlie Nursing Father. David Beetham LEGITYMIZACJA WŁADZY* WYMIARY LEGITYMIZACJI WŁADZY Dla zrozumienia pojęcia "legitymizacji władzy" zasadnicze znaczenie ma uchwycenie jego wielowymiarowego charakteru. Pojęcie to zawiera trzy odrębne, jakościowo różne elementy. Możemy powiedzieć, że władza jest legitymizowana o ile: a) jest zgodna z ustalonymi regułami; b) reguły te znajdują usprawiedliwienie w przekonaniach zarówno sprawujących władzę, jak i podporządkowanych tej władzy; c) istnieją przejawy akceptacji określonych stosunków władzy ze strony podporządkowanych. Są to trzy poziomy legitymizacji: reguł, przekonań i zachowań. Nie są one alternatywne, lecz uzupełniają się współtworząc legitymizację określonych stosunków zależności. Wszystkie trzy dostarczają podporządkowanemu moralnych podstaw dla jego uległości lub współpracy ze sprawującym władzę. Każdy z nich posiada jednak autonomię i charakterystyczną formę deficytu legitymizacyjnego (non-legitimacy). A. Najbardziej podstawowym poziomem legitymizacji jest poziom reguł. Władza jest legitymizowana przede wszystkim wtedy, gdy nabywa się ją i sprawuje zgodnie z przyjętymi regułami. Dla wygody będziemy określać je po prostu jako reguły władzy. Mogą to być reguły niepisane, należące do nieformalnej konwencji lub też sformalizo wane w postaci pewnych kodeksów bądź postanowień. Nacisk na formalizację wyrasta zazwyczaj z potrzeby rozstrzygania sporów w oparciu o precyzyjne, dające się zastosować reguły, ale nawet tam, gdzie prawna formalizacja jest dobrze rozwinięta, nadal znaczącą rolę odgrywa konwencja lub ustalony zwyczaj. Nadal też istnieją możliwości prowadze nia sporów prawnych, choć charakterystyczną cechą każdego systemu prawnego jest uznawanie autorytetu, którego rozstrzygnięcia są ostateczne. Przeciwieństwem legitymizacji na poziomie reguł jest nielegalność władzy (illegi-timacy). Władza jest nielegalna wówczas, kiedy nabyta została z pogwałceniem reguł (przywłaszczenie, uzurpacja, coup d'etat) lub jest sprawowana w sprzeczności z nimi. Nielegalne nabycie władzy pociąga zazwyczaj głębsze konsekwencje niż naruszenie reguł jej sprawowania, chociaż zależy to od wagi tego naruszenia oraz od tego, czy jest ono jednorazowe, czy też powtarza się. Tam, gdzie reguły władzy są łamane bez przerwy, możemy mówić o chronicznym braku legalności. B. Zgodność z prawem nie jest wystarczającą podstawą legitymizacji, skoro same reguły nabycia i sprawowania władzy wymagają usprawiedliwienia (justification). W ten sposób przechodzimy na drugi poziom legitymizacji: władza jest legitymizowana, o ile reguły władzy znajdują oparcie w przekonaniach stron związanych stosunkami wład czymi. Jakiego typu usprawiedliwienie i jakiego typu przekonania są niezbędne? Władza musi: pochodzić od uznanego autorytetu (jest to szczególnie ważne w wypadku władzy politycznej); reguły - zabezpieczać odpowiednie kwalifikacje osób sprawujących władzę, a struktura władzy - być postrzegana jako służąca przede wszystkim interesom ogól nym, nie zaś interesom osób sprawujących władzę. Te uzasadnienia, z kolei zależą od * David BEETHAM. Tiie Legitimation of Power, Humanitise Press International 1991 [fragmenty z rozdziałów 1,3]. (c) Copyright by David Beetham 1991. Legitymizacja władzy 289 panujących w danym społeczeństwie przekonań o tym, co jest prawomocnym źródłem autorytetu, jakie cechy sprawującego władzę są pożądane i w jaki sposób jednostki mogą je nabywać, a także wyobrażeń na temat interesu ogólnego, wzajemnych korzyści oraz społecznych potrzeb, które określony system władzy zaspokaja. , W żadnym społeczeństwie owe przekonania nie są jednolite. Jedną z dystynktyw-nych cech stosunków władczych jest nierówność pozycji, społecznych szans i odrębność wyznawanych wartości, istniejąca pomiędzy grupami posiadającymi władzę i grupami podporządkowanymi. Jednakże bez minimum wspólnych przekonań - zarówno wewnątrz tych grup, jak i pomiędzy nimi - nie ma podstaw, na których oprzeć się mogą usprawiedliwienia reguł władzy. Naturalnie, to co uważane jest za adekwatne lub wystarczające usprawiedliwienie łatwiej zakwestionować niż to, co jest prawnie obowiązujące. Przy rozstrzyganiu takich kwestii nie można odwołać się do żadnego ostatecznego autorytetu. Mimo to, logika i przekonania danego społeczeństwa narzucają na wszelkie usprawiedliwienia wyzraźne warunki wiarygodności. Reguły władzy nie są legitymizowane w takim stopniu, w jakim nie mogą znaleźć usprawiedliwienia w sferze panujących przekonań - z powodu braku ich elementarnej zgodności (np. w warunkach niewolnictwa, "sztucznej" lub podzielonej społeczności), za przyczyną zmiany przekonań, która pozbawia istniejące reguły niezbędnego wsparcia (np. regułę dziedziczenia lub regułę supremacji mężczyzn - w sytuacji zanikającej wiary w wyższość cech, które są dziedziczone lub związane z byciem mężczyzną) albo z powodu zmieniających się warunków, które czynią funkcjonujące usprawiedliwienia niewiarygodnymi, aczkolwiek same przekonania nie ulegają zmianie. C. Trzeci wymiar legitymizacji zakłada czynne przyzwolenie ze strony podporządkowanego na zależności władcze, - przyzwolenie wyrażające się w konkretnych zachowaniach. Znaczenie takich z nich, jak: zawarcie umowy ze zwierzchnikiem, złożenie przysięgi posłuszeństwa lub udział w wyborach polega na tym, że jest to wkład do legitymizacji stosunków władzy. Po pierwsze: zachowania te posiadają - wobec tych, którzy je przejawiają - moc tworzenia subiektywnej identyfikacji z układem władczych zależności, bez względu na osobiste motywy, leżące u podstaw. Natomiast zachowania wyrażające przyzwolenie - nawet jeżeli podejmowane są wyłącznie ze względu na interesy osobiste -wprowadzają do stosunków władczych moralny komponent, a także tworzą normatywne zobowiązania wobec osób w nie zaangażowanych. Po drugie: zachowania, o których mowa, mają znaczenie publicznych deklaracji i symboli. Są wyrazem i potwierdzeniem pozycji jednostek, które posiadają władzę; mogą być przez nie użyte wobec osób trzecich, nie zaangażowanych w relacje podległości (lub nie wyrażających zgody na te relacje) jako potwierdzenie posiadania legitymacji władczej; ubiera się je zazwyczaj w różne formy wyrafinowanego ceremoniału. Niektórzy badacze wyrażają pogląd, że aktywne przyzwolenie jest charakterystycznym składnikiem legitymizacji związanej z nowoczesną tradycją liberalną i dlatego nie może być brane pod uwagę w wypadku społeczeństw odmiennego typu. Rozumowanie to zawęża koncepcję przyzwolenia do kryteriów właściwych kulturze indywidualistycznej - zakłada się, że akceptacja powinna być związana z własnym wyborem (np. pomiędzy kandydatami na męża, różnymi pracodawcami lub rządami) i że w zasadzie wszyscy pełnoletni mieszkańcy określonego terytorium są upoważnieni do udzielania takiego przyzwolenia. Zauważmy jednak, że chociaż swobodny wybór pomiędzy politycznymi alternatywami w niektórych społeczeństwach nie istnieje, nie znaczy to, iż nie występują tam także inne, konwencjonalne formy wyrażania akceptacji. Zauważmy także, że w większości znanych w historii społeczeństw prawo udzielania przyzwolenia posiadali tylko niektórzy. (...) 290 David Beetham W epoce pre-indywidualistycznej uważane było za oczywiste, że mężczyźni mogli udzielać przyzwolenia w imieniu swoich żon, dzieci, wasali, dzierżawców lub potomków - w sposób, który byłby nie do zaakceptowania w bardziej indywidualistycznej kulturze. To, co uważane jest za przyzwolenie i to, od kogo tego przyzwolenia wymaga się jest kulturowo określone, determinowane przez konwencje danego społeczeństwa. Uniwersalną cechą legitymizacji władzy jest wymóg wyrażania publicznej akceptacji zależności władczych poprzez określone ceremonie lub działania, podjęte przynajmniej przez najważniejszych członków grupy podporządkowanej, tworzą one - lub wzmacniają - zobowiązania wobec władzy zwierzchniej, a wobec zewnętrznych obserwatorów demonstrują jej legalność. (...) Jeśli publiczne wyrażenie przyzwolenia jest składnikiem legitymizacji, to zawieszenie lub odmowa takiego przyzwolenia oznacza tym samym jej uszczuplenie. Zachowania polegające na zaprzestaniu współpracy, biernym oporze, aż po jawne nieposłuszeństwo i zbrojną opozycję są miarą erozji legitymizacji władzy. Erozja ta jest tym większa, im szerszy zasięg mają tego typu zachowania. Na tym poziomie analizy zjawisko to możemy określić jako "delegitymizację". Różne wymiary legitymizacji i formy braku legitymizacji można podsumować w następującym zestawieniu. Schemat 1 Kryteria legitymizacji władzy Formy braku legitymizacji władzy (non-legative power) A. Zgodność z regułami Nielegalność (złamanie reguł) (zgodność z prawem) {illegitimacy) B. Powszechna akceptacja reguł Deficyt akceptacji reguł (legitimacy deficit) (sprzeczność pomiędzy regułami i powszechnymi przekonaniami, brak zgodności przekonań dotyczących reguł sprawowania władzy) C. Legitymizacja poprzez czynne przyzwolenie (through expressed conseni) Delegitymizacja (wycofanie czynnego poparcia) PROBLEMY LEGALIZACJI WŁADZY PAŃSTWOWEJ Jeżeli podstawowym warunkiem legitymizacji władzy jest postrzeganie reguł jej nabycia i sprawowania, to pojawia się pytanie, dlaczego łamanie reguł konstytucyjnych przez tych, którzy sprawują władzę państwową - lub aspirują do niej - jest zjawiskiem stosunkowo częstym i tak powszechnie uchodzącym bezkarnie. Wszelkie wyjaśnienia powinny uwzględniać zróżnicowane warunki, w jakich reguły konstytucyjne wykazują niewystarczający autorytet, a także działające w różnych kierunkach presje, które skłaniają polityków i urzędników do łamania tych reguł. My jednak ograniczymy się dc zasygnalizowania problemów, wynikających z samej natury państwa i jego szczególnego usytuowania w systemie prawa. Wiąże się to z przekonaniem, że jest to najbardziej bezpośrednia przyczyna występujących trudności legitymizacyjnych. Legitymizacja władzy 291 Zgodnie z konwencjonalną definicją przypomnijmy, że państwo to szereg wyspecjalizowanych instytucji, które posiadają monopol stanowienia prawa i władzy sądowniczej na określonym terytorium oraz środków zorganizowanego przymusu niezbędne do zapewnienia tym instytucjom skuteczności. Już to minimalistyczne określenie sugeruje określone problemy legitymizacyjne, charakterystyczne dla władzy politycznego typu. Zacznijmy od stwierdzenia, że państwo jest odpowiedzialne za określenie reguł, które rządzą wszystkimi innymi relacjami władzy i legalizację tych relacji poprzez dostosowanie ich do porządku prawnego. Bez względu na ograniczony w praktyce charakter tych prerogatyw powodują one, że struktury państwowe stają się płaszczyzną intensywnych zmagań różnych sił społecznych; stawką jest kontrola procesu tworzenia norm lub wpływ na tych, którzy możliwości takie posiadają. Konflikty te mają gwałtowny charakter, ponieważ w przeciwieństwie do pozostałych relacji władzy, które rozproszone są pomiędzy różnymi układami instytucjonalnymi (rodzina, struktury produkcyjne itp.), zdolność stanowienia ogólnych reguł jest zazwyczaj skoncentrowana w systemie instytucji centralnych i próby kontrolowania jej lub wpływania na nią skupiają się w jednym punkcie. (...) Inną właściwością władzy państwowej jest to, że nie podlega nadrzędnemu prawodawcy, którego autorytet mógłby uprawomocnić i gwarantować jej własne reguły. W tym przejawia się istota suwerenności państwa: określa swoje własne reguły działania, a nie tylko reguły obowiązujące innych aktorów. W sensie prawnym jest to cecha samoupra-womocnienia. Suwerenność jest więc warunkiem władzy państwa - i jednocześnie jej słabością. Warunkiem, ponieważ w sprawowaniu legalnej kontroli nad określonym terytorium państwo jest niezależne od jakiegokolwiek autorytetu; słabością, gdyż nie może potwierdzić własnej prawomocności poprzez odwołanie się do nadrzędnego autorytetu. Nie może także znaleźć w nim oparcia dla własnych reguł działania, które mogą być zagrożone podczas gwałtownych konfliktów o dostęp do przypisanej państwu suwerennej władzy. Stwierdzenie, że nie ma nadrzędnego wobec państwa autorytetu, opatrzone być musi dwoma zastrzeżeniami. Po pierwsze - każde państwo jest częścią systemu państw; wzajemne uznanie suwerenności potwierdza prawo każdego z nich do prawodawczego monopolu w obrębie własnego terytorium. Akceptacja w wymiarze międzynarodowym może byś szczególnie istotna dla nowych systemów władzy państwowej, zwłaszcza wówczas, kiedy napomykają wewnętrzną opozycję; stąd samo uznanie przez potwierdzony autorytet zewnętrzny przydaje autorytetu. Nie pociąga jednak legalizacji konkretnych rozwiązań polityczno-instytucjonalnych, ponieważ naruszałoby to zasadę suwerenności. Jeżeli istnieją uznane normy prawa międzynarodowego, to dotyczą one przede wszystkim stosunków między państwami. Ponadto, brak im efektywnych środków, które zapewniałyby im skuteczność. Dlatego "system" międzynarodowy może co najwyżej potwierdzić prawomocność suwerenności każdego państwa na obszarze jego własnego terytorium [Tilly, 1975; Poggi, 1978]. Po drugie, suwerenność jako monopol stanowienia prawa i zapewniania jego skuteczności nie jest tożsama z władzą tout court, jak również zdolnością państwa do realizowania różnych celów. Kraje, które są ekonomicznie lub militarnie słabe, mogą stać się obszarem ingerencji ze strony silniejszych państw, międzynarodowych organizacji lub innych nie-państwowych potęg. Częściową kompensacją takiej słabości może być tworzenie systemów wzajemnego bezpieczeństwa lub regionalnych układów ekonomicznej współpracy. W zamian za wyrzeczenie się określonych elementów formalnej suwerenności zwiększają one zakres kontroli nad międzynarodowym środowiskiem [Kolinsky,1981; Held, 1989, r. 8]. 292 David Beetham B Po tych zastrzeżeniach możemy powrócić do problemu wyjściowego: co powoduje, że pomimo wewnętrznych konfliktów i braku nadrzędnego autorytetu reguły władzy państwowej wykazują tak znaczną trwałość? Pytanie jest szczególnie interesujące jeśli stawiamy je w stosunku do instytucji przemocy państwowej, które nie są podporządkowane żadnej nadrzędnej sile, a więc w wypadku łamania prawa mogą liczyć na całkowitą bezkarność. Częściowa - ale tylko częściowa - odpowiedź leży w sposobie wewnętrznej organizacji państwa. Podtrzymanie konstytucyjnych reguł zależy od spełnienia dwóch warunków. Pierwszy warunek stanowi niezależność sądowniczych instytucji państwa. Umożliwia to podporządkowanie prawu działań legislatywy i egzekutywy. Mówiąc inaczej, brak autorytetu nadrzędnego może być rekompensowany przez podział władzy wewnątrz państwa, który powoduje, że jedna jego część jest odpowiedzialna przed inną w zakresie przestrzegania prawa. Łatwiej jest jednak sformułować ten warunek w teorii niż zrealizować w praktyce. Odpowiedzialność tego rodzaju zależy nie tylko od formalnej niezależności instytucji wymiaru sprawiedliwości, lecz także od rozwoju etosu prawnej bezstronności, oraz istnienia niezależnych środków masowej komunikacji, które ujawniają wszelkie niezgodne z prawem działania polityków i urzędników państwowych. (...) Drugi warunek to rzeczywiste podporządkowanie armii cywilnej kontroli. Może on zostać spełniony w dwojaki sposób. Pierwsze rozwiązanie jest charakterystyczny dla systemów jednopartyjnych, zwłaszcza komunistycznych; polega na upolitycznieniu armii, systematycznym wpajaniu światopoglądu i wartości rządzącej elity, w obronie których odgrywa ona szczególną rolę [Perlmutter i Leogrande, 1982]. Drugi sposób, charakterystyczny dla systemów liberalnych, polega na całkowitej depolityzacji armii, którą szkoli się wyłącznie w duchu wartości wojskowego profesjonalizmu. Model ten zakłada, że wojsko może być skutecznie izolowane od nacisków i konfliktów społecznych, a także ewentualnych nieprawidłowości w polityce rządu lub w porządku konstytucyjnym, który armia ma ochraniać. Jest to założenie trudne do spełnienia, co przesądza o ograniczonym zastosowaniu tego modelu [Norlinger, 1977, s. 12-19]. Rozpoznanie praktycznych ograniczeń potwierdza także nieadekwatność czysto prawniczego lub czysto instytucjonalnego podejścia do "rządów prawa". W końcu porządek konstytucyjny jest trwały tylko o tyle, o ile jest podtrzymywany przez społeczeństwo; jest to - jak w wypadku każdego systemu prawnego - kwestia jego rzeczywistych treści i ich społecznej akceptacji, a nie wyłącznie formalnych procedur wdrażania. Na tym właśnie polegają ograniczenia podejścia do problematyki legitymizacji, które stosuje się w tradycji prawniczego pozytywizmu. Najbardziej znany przykład to Weberowska idea panowania "racjonalno-legalnego". Zakłada ona, że legalność jest nie tylko koniecznym, lecz także wystarczającym warunkiem legitymizacji, która dzięki temu może być gwarantowana wyłącznie przez biurokratyczną zasadę postępowania zgodnie z normami. REGUŁY KONSTYTUCYJNE I ICH LEGITYMIZACJA Z tego co powiedzieliśmy wynika, że analizując zakres legitymizacji władzy politycznej musimy - po pierwsze - zbadać jej legalność, po drugie - zakres społecznej akceptacji porządku konstytucyjnego, na którym się ta władza opiera. W wielu dyskusjach na temat tego drugiego aspektu legitymizacji dostrzec można trudności, jakie stwarza zbyt duży dystans pomiędzy porządkiem reguł konstytucyjnych a rzeczywistym funkcjonowaniem instytucji politycznych, które bardziej lub mniej do tych reguł przystaje. Rozwiązanie problemów z tym związanych ma zasadnicze znaczenie dla teorii i badań legitymizacji. Legitymizacja władzy 293 Jak już stwierdziliśmy, dwa kryteria mają kluczowe znaczenie dla legitymizacji porządku konstytucyjnego. Pierwszym kryterium jest pochodzenie władzy politycznej z "autorytatywnego źródła". Konstytucja musi być zgodna z utrwalonymi przekonaniami 0 tym, skąd prawomocna władza powinna się wywodzić, np. związków dynastycznych (w wypadku tradycyjnej monarchii), powszechnych wyborów (w wypadku reprezentatywnej demokracji) lub szczególnych prerogatyw hierarchów kościelnych (w wypadku teokracji). W tym aspekcie interesować nas będą przede wszystkim instytucjonalne konsekwencje zmiany, która zaszła w przekonaniach społecznych od czasów Rewolucji Francuskiej - zaniku wiary w zasadę dziedziczenia i rozwoju wiary w suwerenność ludu. Zasadę suwerenności odniesiemy do idei, która ma kluczowe znaczenie dla politycznej legity mizacji we współczesnym świecie: idei wyrażania przez państwo preferencji politycznych 1 tożsamości kulturowo-historycznej narodowej wspólnoty. (...) Autorytet polityczny i jego źródła Decydującą zmianą w sferze idei ligitymizujących władzę polityczną w czasach nowożytnych była erozja wiary w nadrzędną wartość urodzenia i dynastycznej sukcesji. Wiara w znaczenie związków krwi wspierała w tradycyjnych społeczeństwach reguły podziału własności, pozycji społecznych - i oczywiście władzy zwierzchniej. Jeżeli chodzi o władzę polityczną, to zmiana ta pociągała coś więcej, niż tylko afir-mację zasad równości wobec prawa i otwarcie dróg karier publicznych przed ludźmi utalentowanymi. Państwo przestało być uważane za osobistą własność władcy; zaczęło być postrzegane jako własność ludu, a wszelki autorytet polityczny jako pochodzący od ludu, a nie wynikający ze szczególnego statusu rządzącej rodziny. Francuska Deklaracja Praw Człowieka - obok zasad równości obywatelskiej i ochrony naturalnych praw człowieka - deklarowała, że "lud jest zasadniczym źródłem wszelkiej suwerenności" (wersja z 1791 r.) i "suwerenność tkwi w ludzie" (wersja z 1793 r.) [Stewart, 1951, s. 114, 457]. Prawie we wszystkich współczesnych systemach politycznych legitymizacja władzy państwowej zakłada potwierdzenie zasady suwerenności poprzez różne formy odpowiedzialności rządu przed wybranymi w powszechnych wyborach reprezentantami społeczeństwa. Jednakże, pomimo uniwersalizacji suwerenności ludu nie jest to jedyna podstawa legitymizacji, która współcześnie występuje. W wielu systemach politycznych współistnieje ona (bardziej lub mniej harmonijnie) z innymi przekonaniami na temat prawowitości źródeł władzy zwierzchniej. W monarchiach konstytucyjnych szczególnie żywa jest wiara w tradycjonalizm i dziedziczenie; wiara ta wspiera szereg prerogatyw monarchy, od uprawnień ceremonialnych (np. w Holandii, Norwegii lub Wielkiej Brytanii), po uprawnienia wykonawcze (np. w Jordanii lub Maroku). W krajach komunistycznych zasada suwerenności została ograniczona przez doktrynalne założenia marksizmu-leninizmu, odnoszące się do kierowniczej roli partii robotniczej. W Islamskiej Republice Iranu zasada suwerenności ludu współistnieje z teokratycznym kanonem akceptacji kandydatów na stanowiska publiczne przez instancje kościelne i wiarą w boskie, a nie tylko ludzkie pochodzenie prawa. W każdym z tych przykładów legitymizacja systemu politycznego uzależniona jest od trwałości odnośnych przekonań, które dopełniają lub modyfikują w świadomości społecznej ideę suwerenności ludu. Tak więc, istnienie systemów, w których legitymizacja rządu pochodzi z dwóch różnych, czasami konkurencyjnych źródeł, jest możliwe. Powstaje pytanie, jak można pogodzić tę dwoistość w ramach jednej konstytucji? 294 David Beetham Po pierwsze, różne zasady legitymizacji mogą odnosić się do różnych typów władzy w państwie, oddzielonych od siebie zgodnie z regułami konstytucyjnymi. Na przykład, legislatywa może być wybierana w wyborach powszechnych, a premier wyznaczany według jakiegoś innego kanonu (w monarchiach konstytucyjnych prawo mianowania ministrów i aprobaty ogólnego kierunku polityki rządu spoczywa zazwyczaj w rękach monarchy, którego obowiązują prawa uchwalone przez demokratycznie wybrany parlament). Francuska konstytucja z 1791 roku zawiera klasyczną formułę takiego podziału; zasadę tę powszechnie stosowano także w dziewiętnastowiecznej Europie. Była formą przejściową, umożliwiającą stopniową redukcję władzy monarchy, w miarę zmniejszania się społecznego poparcia dla tradycyjnej formuły legitymizacji władzy. W rewolucyjnej Francji przejście, o którym mowa, trwało jedynie dwa lata; konflikt obydwu zasad legitymizacji władzy był zbyt ostry, aby można było go pogodzić w ramach jednej konstytucji. Drugim rozwiązaniem jest nie tyle uzupełnienie, ile ograniczenie jednego źródła autorytetu przez inne. W systemie "klasycznym" komunistycznym suwerenność ludu została poważnie ograniczona przez autorytet partii wynikający z marksistowsko-leninowskiej doktryny (związany z zasadą monopolu reprezentacji interesów klasy robotniczej i politycznych gwarancji budowy komunizmu). Autorytet partii komunistycznej uprawomac-niał monopartyjne państwo i wstępną selekcję kandydatów stających do wyborów powszechnych. W praktyce dwoistość źródła autorytetu prowadziła do rozchodzenia się formalnych i nieformalnych reguł życia politycznego - konstytucyjne procedury wyborcze i struktury reprezentacji parlamentarnej przypominały instytucje demokracji zachodniej, ale rzeczywista władza spoczywała w rękach partii komunistycznej. Pozwala to wyjaśnić, w jaki sposób była możliwa tak raptowna zmiana, która miała miejsce za czasów Gorbaczowa; dokonała się poprzez przesunięcie punktu równowagi pomiędzy dwoma formułami legitymizacji władzy - bez radykalnych zmian w konstytucji. Zgodnie z konstytucją Islamskiej Republiki Iranu z 1979 roku zasada suwerenności ludu została uzupełniona przez wykonawczą władzę Chomeiniego jako vice regenta, a ograniczona przez regułę aprobowania kandydatów w wyborach prezydenckich i recenzowania projektów ustaw przez Radę Strażników. Jak ujął to jeden z komentatorów, konstytucja "postawiła obok siebie dwie zasady suwerenności (...), jak gdyby Irańczycy nadal nie wiedzieli, kto właściwie rządzi: lud czy Bóg i jego duchowni" [Bakhash, 1986, s. 88]. We wczesnym okresie istnienia Republiki koniunkcja obydwu zasad prowadziła do dwuwładzy - autorytet Chomeiniego był wykorzystywany w celu osłabienia władzy prezydenta Bani-Sadra. Po śmierci Chomeiniego otworzyły się perspektywy ich pogodzenia poprzez swoiste rozwiązania, odnoszące się do urzędu prezydenta: jest on obsadzany w wyniku wyborów, ale każdy kandydat musi być zatwierdzony przez Radę. Tak więc, we współczesnym świecie występują konstytucje, które czerpią prawomocność nie tylko z zasady suwerenności obywateli. Jednakże nawet w wypadkach konstytucji "mieszanych" zasadę suwerenności ludu jako ostateczne źródło autorytetu możemy odnaleźć w założeniu, że konstytucja wymaga aprobaty obywateli (nawet wówczas - lub szczególnie wówczas - kiedy pociąga to uznanie innej niż suwerenność obywateli zasady prawomocności władzy). Mówiąc inaczej, powinniśmy rozróżnić legitymizację porządku konstytucyjnego związaną z jego zgodnością z panującymi poglądami na temat prawomocnych źródeł władzy zwierzchniej - i legitymizację wynikającą z powszechnej akceptacji, wyrażonej w decydującym momencie zatwierdzania konstytucji. Warto zauważyć, że konsekwencją uniwersalizacji zasady suwerenności obywateli jest to, że akceptacja musi być powszechna, nawet jeżeli władza opiera się na niedemokratycznym źródle autorytetu. Legitymizacja władzy 295 W jaki sposób akceptacja może być wyrażona? Najbardziej oczywistym sposobem jest wybór Konstytuanty, co może - ale nie musi - być uzupełnione plebiscylarnym zatwierdzeniem ustawy zasadniczej. Jednakże oprócz wyborów istnieje też "mobilizacyjny" tryb poparcia rządu lub systemu konstytucyjnego. Najbardziej spektakularną formą takiego poparcia jest rewolucja, w trakcie której masy demonstrują gotowość do poświęceń w imię obalenia ancien regime'u i obrony nowego porządku politycznego. Rewolucja kreuje olbrzymi potencjał autorytetu, do którego wielokrotnie odwoływać się może nowa elita władzy. Tak więc, idea suwerenności obywateli pociąga dwie różne konsekwencje dla legitymizacji porządku konstytucyjnego we współczesnym świecie. Po pierwsze, porządek ten musi zawierać pewne procedury powszechnej reprezentacji politycznej, nawet jeżeli są one uzupełniane lub ograniczane przez reguły wynikające z innych źródeł autorytetu (prawomocność dziedziczenia, doktryny teokratycznej lub ideologii). Po drugie, nawet konstytucje oparte na "podwójnej" zasadzie autorytetu, wymagają powszechnej akceptacji, czy to przez decyzje zgromadzenia narodowego, plebiscyt, czy masową mobilizację rewolucyjnego typu. Idea suwerenności związana jest ściśle z ideą narodowej autonomii i samookre-ślenia. Jeżeli zgadzamy się, że ostatecznym źródłem politycznego autorytetu jest lud, to staje się istotne, kto należy do tego ludu - szczególnie ze względu na przestrzenną organizację państwa. W społeczeństwach tradycyjnych państwo należało do rządzącej dynastii; jego granice wyznaczały podboje, mariaże lub dynastyczne przymierza. To, czy władca pochodził z tej samej co jego poddani wspólnoty kulturowo-językowej, było nieistotne. Znaczenie idei suwerenności ludu polegało na tym, że ukształtowane kulturowo, etnicznie i historycznie wspólnoty zyskały wymiar polityczny, którego przedtem nie miały. Ze względu więc na zróżnicowanie tych wspólnot efektem "uniwersalnej" idei suwerenności ludu była nacjonalistyczna "partykularyzacja", która pociągnęła zasadnicze konsekwencje w przestrzennej organizacji państw. Jakie konsekwencje dla legitymizacji władzy politycznej ma idea narodowej autonomii w czasach współczesnych, kiedy granice państwowe są bardziej lub mniej gwarantowane przez system międzynarodowych porozumień? Tam, gdzie narodowa tożsamość jest już ukształtowana, a większość ludzi identyfikuje się z określonym terytorium, idea narodowej niezależności jest źródłem silnego poparcia dla państwa, szczególnie w obliczu zewnętrznych zagrożeń. Tam, gdzie ta tożsamość jest słabo rozwinięta, a oprócz tego istnieją grupy, które mają poczucie dyskryminacji, które rodzi żądania politycznej autonomii lub włączenia do obszaru innego państwa, nacjonalizm staje się siłą delegity-mizującą istniejący porządek konstytucyjny. Interes ogólny jako norma legitymizacji władzy Aby zyskać akceptację, każdy system sprawowania władzy musi zaspokajać podstawowe interesy zrówno grup dominujących, jak i podporządkowanych. Musi ponadto spełniać funkcje niezbędne dla społeczeństwa jako całości. Różnica pomiędzy państwem tradycyjnym i nowoczesnym nie polega na tym, że państwo tradycyjne nie pełni funkcji "publicznych", lecz na tym, że pełni je w oparciu o prywatne zasoby władcy i jest jego osobistą domeną; brak jest rozróżnienia pomiędzy publicznymi i prywatnymi finansami, publiczną i prywatną własnością, a nawet publicznymi i prywatnymi aspektami życia władcy. Państwo nowoczesne, natomiast, oparte jest na wyraźnej dystynkcji pomiędzy tymi dwoma sferami; zaspokajanie potrzeb wspólnoty politycznej jako całości odbywa się wyłącznie przy użyciu środków publicznych. Wszystkie aspekty regulacji prawnych, polityki rządu i finansów podporządkowane są interesom publicznym i kryteriom, które są z tym związane. 296 David Beetham Oczywiście, wszystkie rządy utrzymują, że służą interesom ogólnym - a wszystkie ugrupowania opozycyjne, że jest wprost przeciwnie. Nie ma sposobu, aby całkowicie jednoznacznie rozstrzygnąć tę kwestię, dlatego spory na ten temat postrzegać należy przede wszystkim jako retorykę, a nie substancję legitymizacji. Nie znaczy to, że nie ma różnicy pomiędzy zwykłymi sporami politycznymi a ugruntowanym przekonaniem części populacji, że rząd mija się z interesami ogółu. Przyczyny takich przekonań mogą być dwojakie. Ich źródła, to - po pierwsze - oczywiste niepowodzenia rządu, takie jak np. przegrana wojna lub gwałtowna inflacja; po drugie -partykularyzm rządu, wyrażający się albo w wykorzystywaniu stanowisk publicznych dla prywatnych korzyści, albo w tendencyjnym faworyzowaniu interesów niektórych grup społecznych. W często cytowanym artykule z końca lat pięćdziesiątych S. M. Lipset wprowadza rozróżnienie pomiędzy "legitymizacją" i "skutecznością" (effectiveness) rządu. "Skuteczność (...) oznacza faktyczną realizację celów, zakres, w jakim system spełnia podstawowe funkcje władzy centralnej" [Lipset, 1958, s. 86]. Rozróżnienie to jest z analitycznego punktu widzenia istotne, ale w praktyce istnieją obustronne związki pomiędzy legitymizacją władzy i jej skutecznością. Błędem, który popełnia Lipset, jest rozpatrywanie skuteczności rządu z całkowicie instrumentalnego punktu widzenia, z pominięciem kryteriów normatywnych i moralnych. Tymczasem - jak już zaznaczyliśmy - legitymizacja władzy politycznej wymaga zarówno moralnego źródła autorytetu, jak i realizacji celów, które stanowią uzasadnienie ogromnej koncentracji władzy w rękach państwa. Jakie cele władza państwowa musi osiągnąć? Dobrze uzasadniony pogląd na ten temat znaleźć możemy u Thomasa Hobbesa [Hobbes, 1960]. Państwowy monopol środków zorganizowanego przymusu jest niezbędny aby chronić pokój pomiędzy obywatelami oraz całą wspólnotę polityczną wobec zewnętrznych zagrożeń. Argumenty Hobbesa są dla nas istotne również dla tego, ponieważ poddają w wątpliwość upraszczające przeciwstawienia przymusu i legitymizacji. Skoro zadaniem państwa jest ochrona obywateli, to stosowanie przymusu nie musi być interpretowane jako praktyka sama w sobie nieuprawniona lub jako dowód kryzysu legitymizacji. Przeciwnie, trwała niezdolność do zapewnienia bezpieczeństwa będzie podkopywać wiarę w określony system rządów. W niektórych wypadkach stosowanie środków przymusu wobec obywateli może dele-gitymizować władzę polityczną w tym samym stopniu, co powstrzymywanie się od jej użycia lub nieskuteczne jej użycie - w innych. Chociaż zagrożenie użyciem przymusu - lub stosowanie przymusu - stanowi konieczny warunek podtrzymywania porządku społecznego, a więc także legitymizacji państwa - nie jest to warunek wystarczający. W każdym społeczeństwie jedną z podstawowych przyczyn konfliktów jest niezadowolenie części obywateli z niektórych reguł podziału władzy (reguł własności, podziału pracy, praw obywatelskich, rozdziału stanowisk publicznych itp.). Próby tłumienia tego typu sprzeciwów siłą - z pominięciem środków politycznych - mogą osłabić legitymizację państwa, zamiast ją wzmacniać. Tak więc, relacje pomiędzy przymusem a legitymizacją są złożone i niejednoznaczne. (...) Sprawa jest znacznie prostsza, jeżeli w grę wchodzi obrona przeciwko zewnętrznym zagrożeniom. Nic bardziej nie podważa autorytetu rządu jak klęska militarna lub przekonanie obywateli, że na skutek niekompetencji lub niewystarczających nakładów materialnych zagrożone jest bezpieczeństwo kraju. Kraje różnią się ze względu na swe geopolityczne położenie i rozmiary zasobów, które mogą być przeznaczone na obronę. Chociaż słabość militarną mogą równoważyć przymierza i instytucje zbiorowego bezpieczeństwa, jednak w wypadku zaangażowania wielkich mocarstw prowadzi to do ograniczenia narodowej autonomii. Legitymizacja władzy 297 Niebezpieczeństwo ograniczenia autonomii w rezultacie braku kontroli nad środowiskiem zewnętrznym w jeszcze większym stopniu odnosi się do ekonomicznej sytuacji narodów. Oczekiwania ze strony obywateli, ze państwo będzie gwarantować warunki zaspokajania ich materialnych potrzeb jest tak powszechne we współczesnym świecie, jak oczekiwania gwarancji bezpieczeństwa. Poszerzenie odpowiedzialności państwa w tym kierunku rozpoczęło się w XIX wieku wraz z rozwojem politycznego znaczenia klas niższych. Zaczęło zyskiwać na popularności przekonanie, że państwo powinno chronić obywateli przed niszczącymi wpływami wolnokonkurencyjnego kapitalizmu; powinno także zapewniać to, czego wolny rynek zapewnić nie może. Na państwie spoczęła ogólna odpowiedzialność za stan gospodarki; w połowie tego wieku stał się powszechny pogląd, że państwo powinno dbać o stały wzrost dobrobytu i że stanowi to podstawowy miernik oceny każdego rządu. Zdolność do zaspokajania materialnych potrzeb ludności wyznacza zasadniczą różnicę pomiędzy krajami rozwiniętymi i rozwijającymi się. Industrializacja jest procesem, któremu towarzyszą duże nierówności i zaburzenia struktur społecznych, szczególnie dotkliwe ze względu na sposób, w jaki niektóre kraje rozwijające się włączone zostały do międzynarodowego podziału pracy. Wprawdzie każde państwo uzależnione jest od koniunktury gospodarki światowej, ale stopień i charakter tego uzależnienia jest różny. Kraje rozwinięte posiadają struktury gospodarcze w wystarczającym stopniu zróżnicowane i samowystarczalne, które zapewniają skuteczną ochronę obywateli przed najbardziej niepożądanymi skutkami oddziaływań międzynarodowego rynku. Nie jest to możliwe w wypadku wielu ekonomicznie "uzależnionych" krajów rozwijających się. Chociaż obwinianie niesprzyjających warunków zewnętrznych za niepowodzenia rządu jest bardzo wygodnym wybiegiem, to jednak bariery, które wynikają z "późnej" industrializacji, są w zasadzie nie do uniknięcia [Wilber, 1984; Szentes, 1983]. Sukcesy państw rozwiniętych w zapewnianiu bezpieczeństwa i dobrobytu podstawowym grupom ludności wywołały w krajach rozwijających się podobne oczekiwania. Nie bierze się pod uwagę długiej historii, która poprzedzała powstanie stabilnych i sprawnych struktur państwowych Zachodniej Europy. Nie bierze się też pod uwagę dramatycznych konfliktów społecznych, których efektem było rozszerzenie korzyści wynikających z istnienia państwa na wszystkie grupy społeczne. Bardzo często bagatelizowana jest siła międzynarodowych zależności, będących kajdanami krajów słabszych ekonomicznie i militarnie. Istotą problemów legitymizacyjnych tych państw jest sprzeczność pomiędzy potęgą środków władzy i przymusu, którymi dysponują a zdolnościami zaspokajania potrzeb społecznych, które stanowią jedyną rację legitymizującą istnienie tych środków. POPARCIE JAKO FORMA LEGITYMIZACJI WŁADZY Wspomnieliśmy już o tym, że poparcie wyrażone przez podporządkowanego legitymizuje władzę, która jest nad nim sprawowana. Zachowania podporządkowanego rozpoznawane są w wymiarze symbolicznym i normatywnym jako przyzwolenie na władcze podporządkowanie, a przez to także jako aprobata reguł władzy. Legitymizacja wynika z publicznego potwierdzenia zarówno prerogatyw władczych, jak i powinności wynikających z nich dla podporządkowanego. Legitymizacja stosunków władczych poprzez wyrażenie przyzwolenia jest potrzebna rządowi bez względu na to, jak solidne są procedury, na których oparta jest jego władza. We współczesnych systemach politycznych wyróżnić możemy dwa rodzaje poparcia: w ramach procesu wyborczego i poparcie typu mobilizacyjnego. Formy te mają odrębną logikę i inne konsekwencje. Instytucja wyborów łączy zazwyczaj dwie funkcje: bezpośred- 298 David Beetham niego lub pośredniego wyboru rządu i wyrażenia dla tego rządu poparcia. Mobilizacja polityczna w większości przypadków spełnia tylko tę drugą funkcję. Wiąże się z tym odmienna rola, jaką w obu procesach odgrywają partie polityczne. Wyborczy tryb poparcia opiera się na dwóch przesłankach, które mają kluczowe znaczenie w tradycji liberalnej: po pierwsze, nikt nie ma prawa wyrażać poparcia w imieniu innej osoby (o ile nie został do tego w specjalny sposób upoważniony); po drugie, aby było ono świadome, musi opierać się na rzeczywistym wyborze pomiędzy alternatywnymi stanami. W pierwszej fazie kształtowania się nowoczesnych systemów politycznych poparcie dla rządu wyrażane było nie poprzez wybór egzekutywy, lecz wybór zgromadzenia, które posiadało ograniczone prawo weta wobec personalnych decyzji monarchy. W czasach współczesnych, w typowym systemie liberalno-demokratycznym, poparcie dla rządu wyrażane w drodze wyborów polega zazwyczaj na wyborze szefa rządu. Rząd ma poparcie większości elektoratu, ponieważ większość oddała za nim swe głosy - ma także poparcie mniejszości, ponieważ uczestnicząc w wyborach mniejszość wyraziła poparcie dla reguł, dzięki którym rząd ten został sformowany. (...) Zauważyliśmy już przy innej okazji, że w tradycyjnych systemach politycznych urzędy publiczne nie były powszechnie dostępne. Stabilność tych systemów wynika między innymi z faktu, że wspólnota polityczna - a więc grupy społeczne, których kooperacja była dla władców niezbędna i których poparcie stanowiło warunek konieczny legitymizacji ich władzy - składała się z grup uprzywilejowanych pod względem społecznym i ekonomicznym. Uległo to zmianie wraz z rozwojem instytucji liberalno-demokratycznych. Mówiąc inaczej, formalny podział władzy politycznej przestał odzwierciedlać porządek klasowy i asymetryczne relacje pomiędzy płciami. Wynikająca z tego dysjunkacja jest potencjalnym źródłem napięć i konfliktów, immanentnie związanym z wyborczym trybem wyrażania przyzwolenia. W "klasycznym" okresie kształtowania się demokracji liberalnych, który cechował szybki rozwój nierówności klasowych i nierówności pomiędzy płciami, skuteczną ochronę przed konsekwencjami wspomnianej dysjunkcji stanowiły ograniczenia praw wyborczych do populacji mężczyzn posiadających określone zasoby majątkowe. Uzasadniano to w rozmaity sposób. Na przykład Locke rozwinął ideę "milczącego przyzwolenia", argumentując, że zgoda na opodatkowanie wymaga explicite wyrażonej akceptacji ze strony tych, których własność podlega opodatkowaniu (poprzez reprezentujące ich zgromadzenie), natomiast zgoda na podleganie władzy państwowej jako takiej może być domniemywana na podstawie faktu przebywania "w zasięgu" tej władzy i czerpania korzyści z jej istnienia [Locke, 1967, s. 365-381]. W podobnym duchu twórcy konstytucji Pierwszego Zgromadzenia Narodowego we Francji wprowadzili rozróżnienie pomiędzy "biernym" i "czynnym" obywatelstwem - pomiędzy upodmiotowieniem w sensie prawnym, które miało powszechny zasięg, i przywilejem decydowania w sprawach publicznych (poprzez reprezentantów), który posiadały tylko osoby płacące podatki. O ile dyskryminację klas nieposiadających uzasadniano odwołując się do burżua-zyjnego wizerunku wspólnoty politycznej, który przypominał zgromadzenie udziałowców spółki akcyjnej, o tyle wykluczenie kobiet opierało się na całkowicie tradycjonalistycznej koncepcji przyzwolenia. James Mili argumentował na przykład, że skoro kobiety nie mają odrębnych interesów, to powinny być reprezentowane przez ich ojców lub mężów (bez wymogu upoważnienia) [Mili, 1937, s. 45]. W dojrzałych systemach liberalno-demokratycznych grupy uprzywilejowane nie maj; tej możliwości obrony przed oddolnymi roszczeniami, jaką daje formalna dyskryminacji polityczna. Społeczne i ekonomiczne nierówności muszą współistnieć z równością w za Legitymizacja władzy 299 .resie praw obywatelskich, a więc możliwością użycia politycznej władzy większości dla korygowania tych nierówności. Dodajmy jednak, że nieformalna reprodukcja klasowych lub patriarchalnych sto-iunków dominacji może objąć także sferę spraw obywatelskich. Dobrym przykładem >ą społeczne nierówności pomiędzy kobietami i mężczyznami. Patriarchalny podział pracy obejmuje we współczesnych społeczeństwach zazwyczaj role polityczne; podobnie jak w innych sferach reprodukcja nierówności jest wynikiem oczekiwań, związanych ze społeczną definicją tych ról, ograniczoną ilością wolnego czasu, który może być przez kobiety poświęcony polityce, a także zróżnicowanych szans nabycia kwalifikacji politycznych [Randall, 1982, r. 3]. Najbardziej oczywistym przykładem reprodukcji nierówności klasowych w sferze polityki jest wykorzystanie zasobów ekonomicznych w celu kształtowania wyników wyborów. Ponadto, hierarchiczny układ zależności w sferze stosunków produkcji może być reprodukowany wewnątrz partii politycznych, jeżeli integracja polityczna typu pionowego przeważa nad klasową integracją typu poziomego. Ma to zwykle miejsce na obszarach wiejskich, gdzie procesy wyborcze mogą wzmacniać tradycyjne podległości. Kiedy jednak przeważać zaczyna integracja typu klasowego, zazwyczaj prowadzi to do kryzysu politycznego. To znaczy może być on rozwiązany w ramach demokratycznych procedur, zależy przede wszystkim od zdolności i gotowości klas panujących do kompromisu, który byłby dla grup podporządkowanych na tyle korzystny, aby uzasadnić utrzymanie poparcia dla istniejącego porządku politycznego. W wypadku braku takich zdolności lub chęci, klasy dominujące dążą do nałożenia restrykcji na procesy demokratyczne, w formie: delegalizacji określonych ruchów lub partii, użycia przemocy państwowej lub prywatnych sił zbrojnych, ograniczenia wolności wyrażania opinii itp. Każda z tych restrykcji może okazać się wystarczającym środkiem zabezpieczenia uprzywilejowanych pozycji klas posiadających, a przez to czynnikiem umożliwiającym zachowanie demokratycznych instytucji. Poparcie udzielane w ramach takich, nie w pełni demokratycznych, wyborów ma jednak ograniczoną siłę legitymizacyjną. Brak instytucji wyborów nie musi oznaczać braku legitymizacji. (...) Mobilizacyjny typ legitymizacji zakłada, że poparcie wyrażone jest przez długotrwałą, masową aktywność obywateli i współpracę z rządem, realizującą określone cele [Denitch, 1976, r. 8]. Legitymizowane w ten sposób systemy sprawowania władzy są zazwyczaj wynikiem rewolucji, a masowa mobilizacja polityczna jest postrzegana jako kontynuacja procesów rewolucyjnych. Chociaż większa część populacji może zachowywać bierność, aktywność mniejszości wypełnia tę lukę. Poparcie systemu władzy zgodne z mobilizacyjnym wzorem nie wiąże się z wyborem kandydatów aspirujących do stanowisk publicznych; jest ukierunkowane bardziej na realizację celów wyznaczonych przez centrum niż kształtowanie tych celów. Pozwala to wyjaśnić paradoksalną cechę systemów komunistycznych: w niektórych okresach ich istnienia polityczną aktywność przejawiała znacznie większa część populacji niż w liberalnych demokracjach. Była to jednak aktywność ograniczona do najniższego szczebla i pozbawiona rzeczywistego wpływu na procesy decyzyjne [Np. Bialer, 1980, s. 185 i nast.]. Permanentna mobilizacja tworzy szczególne zapotrzebowanie na przywódców o charyzmatycznych kwalifikacjach (przykładem może być Lenin, Hitler, Mao lub Chomeini). Dodać jednak należy, że powszechnie znana Weberowska koncepcja "charyzmatycznego panowania" nie jest najlepszym narzędziem analizy - opiera się bowiem na założeniu, że źródłem legitymizacji są unikatowe cechy przywódcze, co zamyka nas w kręgu 300 David Beetham bezowocnych rozważań, czy w określonym przypadku cechy te występują, czy też nie. W większości przytoczonych przykładów autorytet charyzmatycznych przywódców odzwierciedlał społeczny bunt przeciwko istniejącemu systemowi władzy; zarazem stanowił wyraz wartości, na których opierał się powstający porządek polityczny. Charyzmatyczni przywódcy mogli ucieleśniać wiarę swych zwolenników w szczególne właściwości jednostki, ale trwałość nowego porządku politycznego i legitymizacji związanych z nim instytucji wskazują na znaczenie, jakie ma nie tyle osobowość przywódcy, ile zorganizowany system podtrzymywania określonych przekonań w skali masowej. (...) W wypadku mobilizacyjnego wzoru legitymizacji władzy podstawowe znaczenie ma siła przekonań zbiorowych a nie demokratyczny wybór, dlatego legitymizacja tego typu wiąże się z monopolistycznymi roszczeniami rządzącej partii - w sferze doktrynalnej, organizacyjnej i politycznej. Legitymizacja poprzez demokratyczne wybory nie tylko dopuszcza, ale wręcz wymaga pluralizmu idei i formacji politycznych; w wypadku wzoru mobilizacyjnego publiczne wyrażanie alternatywnych poglądów lub przeciwstawianie się oficjalnej polityce rządu poza instytucjami rządzącej partii stanowi zagrożenie dla legitymizacji jej władzy. Legitymizacja przez masową mobilizację wymaga więc rozbudowanego systemu nadzoru i represji, który nie jest jej alternatywą, lecz koniecznym uzupełnieniem. Błąd, jaki często popełniają liberalni komentatorzy polega na założeniu, że jeżeli nie ma efektywnego wyboru politycznego ani pełnej wolności wyrażania opinii i zrzeszania się, to nie może być legitymizacji. Jest to prawdziwe tylko w odniesieniu do legitymizacji "wyborczego" typu. (...) Wymienione ograniczenia mają inne konsekwencje w wypadku reżimu opartego na demokratycznym trybie legitymizacji, a inne w wypadku reżimu uzależnionego od mobilizacyjnego trybu legitymizacji. (...) Historia systemów komunistycznych dowodzi, że możliwa jest relegitymizacja poprzez przejście od mobilizacyjnego do wyborczego trybu legitymizacji. Proces odwrotny ma niewielkie szansę powodzenia. Demokratyczni przywódcy, którzy próbują w mobilizacyjnym wzorze poparcia społecznego odnaleźć lekarstwo na legitymizacyjne trudności instytucji demokratycznych, muszą pamiętać, że sukces permanentnej mobilizacji politycznej uzależniony jest od żywotności określonych przekonań, które są zazwyczaj efektem opozycyjnych ruchów społecznych i nie mogą być zadekretowane odgórnie. Tłumaczył: JERZY SZCZUPACZYŃSK1 Literatura przywołana: BAKHASH S. 1986. The Reign of the Ayatollahs, London, Allen and Unwin. BIALER S. 1980. Stalin's Successors, Cambridge University Press. DENITCH B. D. 1976. 77;e Legitimańon ofa Revolulion: Tlie Yugoslav Case, Yale University Press. HELD D. 1989. Political Theory and the Modern State, Cambridge, Polity. HOBBES T. 1960. Leviathan, Oxford, Blackwell. KOLINSKY M. 1981. "The Nation in Western Europę", (w:) L. TIVEY (red.), The Nation State, Oxford, Martin Robertson. LIPSET S. M. 1958, "Some Social Requisites of Democracy", American Political Science Review, nr 53. LOCKE J. 1967. Two Treatises of Government, Cambridge University Press. Legitymizacja władzy 301 MILL J. 1909. Principles of Political Economy, London, Longman. IDEM. 1937. An Essay on Government, Oxford, Blackwell. IDEM. 1964. Ulititarianism; Liberty; Representative Government, London, Dent. IDEM. 1970. On the Subjection of Woman, London, Dent. NORDLINGER E. A. 1977. Soldiers in Politics: Military Croups and Govemments, New Jersey, Prentice Hali. PERLMUTTER A., LEOGRANDE W. M. 1982. "The Party in Uniform: Towards a Theory of Civil - Military Relations in Communist Political System", American Political Science Review, nr 76. POGGI G. 1978. Tlie Development of the Modern State, London, Hutchinsos. RANDALL V. 1982. Women and Politics, London, Macmillan. STEWART J. H. 1951. ^4 Documentary Survey of the French Revolution, New York, Macmillan. SZENTES T. 1983. The Political Economy of Underdevelopment, Budapest, Akademiai Kiado. TILLY C. (red.). 1975. The Fomiation of National States in Western Europę, Princeton University Press. WILBER C. K. (red.). 1984. Tlie Political Economy of Derelopment and Under-Development, New York, Random House. VI. W STRONĘ TEORII REŻIMÓW NIEDEMOKRATYCZNYCH Juan Linz TOTALITARYZM I AUTORYTARYZM^ SYSTEMY TOTALITARNE Biorąc pod uwagę, że w naszym studium współczesnych systemów niedemokratycznych totalitaryzm odgrywa kluczową rolę, rozpoczniemy od kilku klasycznych już definicji systemów totalitarnych. Po ich przedstawieniu podejmiemy próbę poszerzenia naszej wiedzy na ten temat, uwzględniając dyskusje, jakie toczyły się wokół tych definicji. Carl Friedrich przeformułował definicję, którą wespół z Z.K. Brzezińskim zaproponowali w pracy z 1965 r. Carl Friedrich pisze: "Istnieje sześć czynników, które odróżniają ten reżim [totalitarny - przyp. tłum] zarówno od starszych autokracji, jak i od hetero-kracji. Przywołują one fakty, co do których istnieje prawie powszechna zgoda. Są to: (]) totalitarna ideologia; (2) jedna partia związana z tą ideologią i zwykle kierowana przez jedną osobę - dyktatora; (3) rozbudowany aparat tajnej policji; a także trzy rodzaje monopolu, czy mówiąc ściślej, monopolistycznej kontroli nad: (a) środkami masowej komunikacji, (b) siłami zbrojnymi przygotowanymi do działań operacyjnych (operałio-nal weapons), oraz (c) wszystkimi organizacjami, łącznie z gospodarczymi (co implikuje gospodarkę centralnie planowaną).(...) Dodajmy, że w celu uproszczenia schematu analizy można by tych sześć czyników pogrupować w trzy kategorie: totalitarna ideologia, partia polityczna wzmacniana przez tajną policję oraz monopol kontroli nad trzema głównymi płaszczyznami zależności międzyludzkich w masowym społeczeństwie przemysłowym. Monopol ten nie musi być wszakże praktykowany przez partię polityczną (co warto podkreślić, aby uniknąć nieporozumień, które często powstają na tym tle). Ważne jest natomiast, że owa monopolistyczna kontrola pozostaje w rękach takiej lub innej elity rządzącej w określonym społeczeństwie i tym samym stanowi fundament reżimu politycznego." [Friedrich 1969, s. 126] Brzeziński zaproponował definicję bardziej esencjonalną, kładąc nacisk na ostateczny kształt takich systemów: "Totalitaryzm jest nową formą rządów, która mieści się w ogólnej klasyfikacji sytemów dyktatorskich; jest to system w którym technologicznie zaawansowane instrumenty władzy politycznej są wykorzystywane bez ograniczeń przez scentralizowane kierownictwo określonego elitarnego ruchu w celu przeprowadzenia totalnej rewolucji społecznej, włącznie z kształtowaniem "nowego człowieka" na podstawie arbitralnych założeń ideologicznych, proklamowanych przez przywódców w atmosferze jednomyślności wymuszonej na całej populacji" [Brzeziński, 1962]. (...) Zaznaczmy, że w przytoczonych definicjach czynnik terroru - a więc rola policji i przymusu - nie pełni tak zasadniczej roli, jak np. w pracy Hannah Arendt [1966]. W rzeczy samej można by argumentować, że w społeczeństwie stosunkowo zamkniętym system totalitarny może opierać się na identyfikacji bardzo dużej części ludności z rządzącymi, jej aktywnym zaangażowaniu w kontrolowanych przez rządzących i słu- * Juan LINZ. Totalitańan and Authoritarian Regimes [fragmenty rozdz. II "Totalitarian Systems" i rozdz. IV "Authoritarian Regimes"], (w:) Handbook of'Political Science, vol. 3, Addison-Wesley Publishing Company 1975. (c) Copyright by Juan Linz 1975. 304 Juan Lim żacych ich celom organizacjach politycznych, oraz na rozproszonej kontroli społecznej opartej na dobrowolnym, manipulowanym zaangażowaniu oraz mieszaninie nagród i strachu (oczywiście pod warunkiem, że rządzący mogą liczyć na lojalność sił zbrojnych). Pod pewnymi względami ten typ totalitaryzmu przypomina komunizm chiński oraz eksperyment populistycznej racjonalizacji kontroli ze strony partii, przeprowadzony przez Chruszczowa. Wprost lub pośrednio definicje te sugerują tendencję do zacierania granicy pomiędzy państwem i społeczeństwem i wyłonienie się społeczeństwa "totalnie" upolitycznionego za pośrednictwem organizacji politycznych, mówiąc ogólnie - partii i jej satelitów. Jest jednak mało prawdopodobne, aby ta tendencja - odróżniająca systemy totalitarne od różnych typów reżimów autorytarnych, a zwłaszcza od rządów demokratycznych -została w pełni zrealizowana; w systemach totalitarnych problem napięć pomiędzy społeczeństwem a systemem politycznym nie znika, aczkolwiek jest obecny w zmniejszonym wymiarze. Ukształtowanie jednostki, internalizacja ideologii przez masy, wychowanie "nowego człowieka" zgodnie z projektami ideologów - oczywiście wszystko to jest jeszcze mniej prawdopodobne, chociaż kilka systemów społecznych (nie licząc systemów religijnych) zaszło w tym kierunku tak daleko jak systemy totalitarne. Parametry, których nie możemy odrzucić charakteryzując system jako totalitarny, to ideologia, jedna partia wraz z innymi organizacjami mobilizacji politycznej, oraz władza skoncentrowana w rękach jednostki i jej współpracowników, lub wąskiej grupy, która nie jest odpowiedzialna przed większą grupą wyborców i nie może być odsunięta od władzy przy pomocy zinstytucjonalizowanych środków pokojowych. Każdy z tych elementów można odnaleźć w innych typach systemów niedemokratycznych, dopiero ich współwystępowanie przesądza wszakże o tym, że system możemy określić jako totalitarny. Oznacza to, że nie wszystkie systemy jednopartyjne są totalitarne. Oznacza także, że nie jest totalitarny żaden system, w którym istnieje uczciwa rywalizacja polityczna pomiędzy swobodnie zawiązanymi partiami a zarazem żaden system niedemokratyczny nie jest totalitarny, o ile nie występuje w nim jedna partia, a mówiąc zaś bardziej precyzyjnie - jedna aktywna partia. Jak przyznaje Friedrich w późniejszej wersji swojej pracy, nie jest istotne to, czy władza nadrzędna lub władza o najszerszym zakresie jest związana z partią, chociaż wydaje się wysoce nieprawdopodobne, aby masowa organizacja partyjna i sprawujący nad nią kontrolę aparat biurokratyczny nie znajdowały się w rzędzie najpotężniejszych instytucji, przynajmniej w stosunku do członków tej partii i zwykłych obywateli. Istnieją oczywiście dyktatorzy i grupy dyktatorów - cezarystyczni przywódcy, małe oligarchie (np. junty wojskowe) lub koalicje elit różnych sfer instytucjonalnych (elit, które nie są odpowiedzialne przed członkami swoich organizacji i instytucji) - których władza nie ma charakteru totalitarnego. Dzieje się tak, jeśli władza ta nie jest sprawowana w imię ideologii, której charakter w większym lub mniejszym stopniu określają pewne centralne idee lub Weltanschammg, i jeśli - poza wsparciem ze strony armii i policji - nie bazuje ona na specyficznych formach masowej organizacji i uczestnictwa; wtedy nie jest to władza totalitarna, lecz władza typu autorytarnego. Bez względu na stopień jedności grupy przywódczej, mogą wewnątrz niej występować różnorodne tarcia i rywalizacja - na różnych szczeblach władzy oraz pomiędzy organizacjami utworzonymi przez przywódców. Procesy te jednak ani nie wyrastają z samego społeczeństwa, ani nie angażują instytucji powstałych przed zagarnięciem władzy. Władza aktorów tych procesów - jednostek, frakcji lub organizacji - nie jest zakorzeniona w strukturze społeczeństwa (które nie jest "polityczne" w ścisłym sensie tego słowa), cho- Totalitaryzm i autorytaryzm 305 ciąż rywalizujący o władzę mogą mieć silniejsze związki z takimi czy innymi segmentami tego społeczeństwa. W tym też znaczeniu w odniesieniu do społeczeństwa totalitarnego nie można mówić o konflikcie klasowym w sensie marksistowskim. Wyjściowe pozycje polityczne, w oparciu o które rywalizujące o władzę strony próbują poszerzyć swoje zaplecze odwołując się do różnych interesów społecznych, są częścią wyłącznie systemu politycznego; np. mogą to być: partia, satelickie organizacje masowe, regionalne organizacje partyjne, milicja partyjna, biurokracja rządowa lub policyjna. W stabilnych systemach totalitarnych takie powstałe wcześniej instytucje, jak organizacje biznesu, kościół, a nawet armia odgrywają drugorzędną rolę w walce o władzę. Jeżeli w niej uczestniczą, to czynią to tylko wówczas, gdy zostają wciągnięte w celu udzielenia poparcia tej lub innej frakcji wewnątrz elity władzy. Przywódcy owych instytucji nie mają legitymacji do uczestnictwa w rywalizacji o władzę; mogą jedynie rywalizować o wpływ na poszczególne decyzje, a w wyjątkowych wypadkach - o możliwość ich wetowania. Pod tym względem jedną z charakterystycznych cech systemów totalitarnych jest podporządkowanie przywództwu politycznemu władz wojskowych (cecha ta odróżnia systemy totalitarne od innych systemów niedemokratycznych). Ani jeden system totalitarny nie został obalony lub zasadniczo zmieniony w wyniku interwencji sił zbrojnych, chociaż w momentach kryzysowych zdarza się, że poszczególne frakcje wzmacniają swą władzę uzyskując poparcie wojska. (...) Inną cechą odróżniającą systemy totalitarne od systemów niedemokratycznych innego typu jest zniszczenie lub przynajmniej zasadnicze osłabienie wszystkich organizacji, instytucji i grup interesu, jakie istnieją przed zagarnięciem władzy i zorganizowaniem totalitarnych struktur politycznych. W tym też sensie możemy mówić o monopolu władzy - politycznym monizmie; byłoby wszakże wielkim błędem założenie, że monolityczna jest władza skoncentrowana w sferze politycznej i w rękach ludzi lub organizacji wykreowanych przez ekipę przywódczą. Pluralizm systemów totalitarnych nie jest pluralizmem społecznym lecz pluralizmem politycznym wewnątrz rządzącej elity władzy. Na przykład, konflikty pomiędzy SA i SS, między DAF (Niemiecki Front Pracy) i "partią czteroletniego planu" Góringa a kierowaną przez Speera Organizacją Todt były wewnętrznymi konfliktami elity nazistowskiej i konfliktami pomiędzy jej organizacjami. Oczywiście strony tych konfliktów szukały poparcia w armii, biurokracji i sektorach biznesu, jednak w żadnym wypadku przywódców lub organizacji politycznych III Rzeszy nie można traktować jako reprezentacji segmentów czy struktur społeczeństwa niemieckiego. Twierdzenie to odnosi sie także do walk frakcyjnych wewnątrz Biura Politycznego i Komitetu Centralnego KPZR po śmierci Stalina. Można jednakże argumentować, że w warunkach w pełni ukształtowanego i istniejącego dłuższy czas systemu totalitarnego członkowie organizacji politycznych, zwłaszcza partii, zaczynają - w wyniku procesu dyferencjacji i podziału pracy - utożsamiać się z poszczególnymi obszarami polityki i wskutek tego są bardziej skłonni identyfikować się z określonymi interesami ekonomicznymi lub terytorialnymi, a więc także reprezentować w procesie formułowania programów politycznych dla tych obszarów, związane z nimi aspiracje i punkty widzenia (zwłaszcza w czasie pokoju, kiedy żaden określony cel nie ma pierwszorzędnego znaczenia, a także w dobie sukcesji lub kryzysu przywództwa). Po przesądzeniu zasadniczego kształtu systemu politycznego następuje zniszczenie lub poważne osłabienie zastanej struktury społecznej i odsunięcie dominujących uprzednio przywódców. Zmiany systemu, które umożliwiałyby jakiekolwiek formy ograniczonego pluralizmu lub autonomii, są mało prawdopodobne. Dla dynamiki przekształceń systemu totalitarnego zasadnicze znaczenie ma witalność ideologii, partii i satelickich organiza- 306 Juan Linz cji, a także siła ekipy przywódczej. Oczywiście przekształcenia te nie są pozbawione napięć, toteż transformacje systemów totalitarnych charakteryzuje raczej cykliczność niż łagodna, stopniowa ewolucja. Wszelka typologia systemów totalitarnych musi więc uwzględniać wagę wskazanych przez nas czynników: ideologii, partii i sprzymierzonych z nią organizacji masowych, politycznego przywódcy lub grupy przywódców oraz stopnia zwartości - lub frakcjonalizacji - przywództwa. Dodatkowo uwzględnić należy sposób, w jaki te trzy wymiary odnoszą się do konkretnego społeczeństwa, jego struktury, historii i tradycji kulturowych. Różne systemy totalitarne - lub różne fazy rozwoju tych systemów - można charakteryzować jako bardziej ideologiczne, populistyczne lub biurokratyczne, w zależności od charakteru partii, lub jako bardziej charyzmatyczne, oligarchiczne lub nawet ąuasi-feudalne, w zależności od struktury centralnego ośrodka władzy. Brak jednego z tych czynników lub jego zanik zasadniczo zmienia naturę systemu. (...) Kombinacja wskazanych przez nas trzech wymiarów wyjaśnia wiele cech systemów totalitarnych. Należy jednak pamiętać, że niektóre z tych cech nie są dla scharakteryzowania określonego systemu jako totalitarnego ani konieczne, ani wystarczające i mogą pojawić się także w systemach innego typu. Podsumowując, system może być uznany za totalitarny, kiedy spełnione są następujące warunki. (j* Istnieje centralny ośrodek sprawowania władzy, która ma charakter monistyczny, choć samo centrum nie jest monolityczne. Wszelki pluralizm instytucji i grup istnieje za przyzwoleniem centrum, jest przez to centrum przetwarzany i w większości przypadków stanowi wynik politycznej kreacji, nie zaś efekt dynamiki zastanej struktury społecznej. 2. Istnieje jedna oficjalna autonomiczna i bardziej lub mniej intelektualnie ugrun towana ideologia, z którą identyfikuje się przywódca lub grupa przywódcza, a także partia działająca w ich interesie. Ideologia służy jako podstawa polityki, a także narzę dzie manipulacji, której celem jest legitymizacja władzy totalitarnej. Ideologia wyznacza granice, poza którymi znajduje się obszar herezji zagrożony sankcjami. Ideologia nie ogranicza się do nakreślenia programu politycznego lub definicji granic dopuszczalnych działań politycznych - dostarcza także podstawowych znaczeń, określa sens historii, two rzy ramy interpretacji rzeczywistości społecznej. 3. Obywatelskie uczestnictwo oraz dynamiczna mobilizacja szerokich grup spo łeczeństwa do realizacji politycznych i społecznych zadań jest popierana, pożądana i nagradzana, a jednocześnie kanalizowana za pośrednictwem partii i wielu organizacji działających na zasadach monopolistycznych. Bierne posłuszeństwo, apatia, wycofanie się w kierunku "parafialnego" lub "poddańczego" wzoru uczestnictwa w życiu publicz nym, które to postawy są charakterystyczne dla wielu reżimów autorytarnych, grupa rządząca traktuje jako niepożądane. Ta trzecia zbliża społeczeństwo totalitarne do ideału, a nawet do rzeczywistości większości demokracji, odróżniając je zarazem w istotny sposób od większości "nietota-litarnych systemów niedemokratycznych". Mamy tu do czynienia z tego typu partycypacją polityczną, którą niektórzy demokratycznie zorientowani komentatorzy zwykli oceniać jako godną podziwu formę demokracji, doskonalszą nawet od tej, w której obywatele angażują się w sprawy publiczne wyłącznie - bądź głównie - w czasie wyborów. Podstawowa różnica polega oczywiście na tym, że w systemie totalitarnym w każdej sferze życia społecznego i w przypadku każdego pojawiającego się celu istnieje tylko jeden kanał partycypacji, a ogólny kierunek aktywności jest określany przez jeden ośrodek władzy, który uprawomacnia cele istniejących organizacji i kontroluje je ostatecznie. (...) Totalitaryzm i autorytaryzm 307 Przedstawiona tu koncepcja powinna stwarzać możliwość przejścia od trzech cech określonych przez nas jako podstawowe do analizy innych cech systemów totalitarnych, które często pojawiają się w pracach pozostałych badaczy. Przy okazji dyskusji z poglądami autorów, którzy badali specyfikę systemów totalitarnych pokażemy, że jest to możliwe. W tym miejscu poprzestaniemy na kilku przykładach. Napięte stosunki pomiędzy intelektualistami i artystami a władzami politycznymi są w systemach totalitarnych oczywistym skutkiem roli odgrywanej przez oficjalną ideologię, i związanej z tym dyskryminacji innych systemów idei, lub też skutkiem strachu przed nieprawomyślnym stosunkiem do wartości tej ideologii - zwłaszcza na płaszczyźnie przeciwstawiania celom publicznym celów jednostkowych, prywatnych (częściowego wyjaśnienia tego napięcia należy oczywiście poszukiwać także w osobistych uprzedzeniach władców pokroju Hitlera czy Stalina). Człowiek "sprywatyzowany", zorientowany "do wewnątrz" stanowi ukryte zagrożenie, w związku z czym zagrożeniem są estetyczne formy ekspresji, które nawiązują do tych orientacji. Podobne napięcia można zauważyć w stosunkach z kościołem; zwyczajne konflikty pomiędzy państwem a kościołem przekształcają się w konflikty pomiędzy religią a polityką. Centralne miejsce ideologii ma także aspekty pozytywne, przede wszystkim dlatego, iż nobilituje wykształcenie, selektywny awans kulturowy i związane z tym aspiracje mas. Jest to sytuacja inna niż w tradycyjnych autokracjach (z wyjątkiem indoktrynacji religijnej w autokracjach typu religijnego i naukowo-technologicznej w autokracjach "świeckich"). Propaganda, masowe kształcenie, szkolenie kadr, intelektualne doskonalenie ideologii, wiedza inspirowana przez ideologię, gratyfikacje dla intelektualistów identyfikujących się z systemem - zazwyczaj zjawiska te odgrywają rolę znacznie większą w systemach totalitarnych niż w niedemokratycznych systemach innego typu. Jeżeli pominie się fakt, że zjawiska te mają ukierunkowanie charakterystyczne dla totalitaryzmu, a środowisko polityczne charakteryzują drastyczne ograniczenia wolności, to można dostrzec pewne podobieństwo z systemami demokratycznymi, w których masowe uczestnictwo w życiu politycznym także wymaga rozwoju masowej edukacji i komunikacji (...). Koncentracja władzy w rękach przywódcy lub grupy przywódców - ukształtowanej w wyniku wspólnej walki o władzę, socjalizacji w organizacjach politycznych lub ko-optacji z różnych sektorów społeczeństwa (przy zachowaniu kryterów lojalności i/lub utożsamienia z ideologią) - nieuchronnie ogranicza autonomię innych organizacji, takich jak organizacje gospodarcze, zawodowe, siły zbrojne, organizacje intelektualistów itp. Wiara w ideologię, identyfikacja z jej symbolami, przekonanie, iż decyzje powinny być legitymizowane lub przynajmniej racjonalizowane w kategoriach ideologicznych -cechy te izolują grupę przywódczą od grup pozbawionych tej wiary lub ze względu na charakter swojej aktywności zawodowej - jak w przypadku intelektualistów - bardziej skłonnych kwestionować konstrukcje ideologiczne. Z drugiej strony wiara ideologiczna zbliża grupę przywódczą do tych, którzy są skłonni ideologię współtworzyć i rozwijać. Ów elitystyczny element często eksponuje się w analizach systemów totalitarnych jako logiczną konsekwencję monopolizacji władzy. Jest on źródłem ostrości konfliktów we-wnętrz elity, owocujących ostracyzmem i czystkami. Władza staje się grą o sumie zerowej. W takich systemach wierność ideologii, dążenie do monopolistycznej kontroli oraz lęk przed utratą władzy wyjaśniają oczywiście skłonność do stosowania przymusu oraz zwiększone prawdopodobieństwo terroru. Tak więc terror - i to raczej ten w łonie samej władzy niż wobec potencjalnych lub rzeczywistych oponentów systemu - odróżnia systemy totalitarne od innych systemów niedemokratycznych. Mniej istotne są, akcen- 308 Juan Linz towana przez Hannah Arendt, wielkość społeczeństwa oraz, podkreślany przez innych badaczy, stopień jego modernizacji w zakresie technologii i uprzemysłowienia. Kluczem do zrozumienia owej gotowości do aktywnego zaangażowania przeciwstawianej apatii obywateli czy też zewnętrznemu konformizmowi biurokratów, jest właśnie fanatyzm ideologiczny. Kiedy przystępujemy do analizy w kategoriach behawioralnych wpływu systemów totalitarnych na różne społeczeństwa, najważniejszą zmienną jest oczywiście charakter i rola partii hegemonicznej. Waga przypisywana sposobowi działania partii, zrodzonych w jej łonie wyspecjalizowanych organizacji politycznych oraz związanych z nią organizacji masowych, umożliwia wyjaśnienie wielu podstawowych cech takich systemów. Co najważniejsze, ich zdolność do penetracji społeczeństwa, do działania i wywierania wpływu na wielu arenach instytucjonalnych, do mobilizowania ochotników lub quasi ochotników, wyrzekających się gratyfikacji materialnych, pozwala tym systemom na przeprowadzenie skromnymi środkami ważnych zmian, które służą określonemu modelowi rozwoju społeczno - ekonomicznego. Nadaje im to także namiastkę charakteru demokratycznego w tym sensie, że chętni do współpracy (akceptujący podstawowe cele przywództwa i nie wysuwający własnych) otrzymują szansę aktywnego uczestnictwa i zaangażowania. Mimo biurokratycznego charakteru państwa i wielu organizacji, a nawet samej partii, masowe członkostwo w partii i sponsorowanych przez nią organizacjach może być dla wielu obywateli źródłem poczucia sensu, celu i przynależności. Pod tym względem systemy totalitarne bardzo różnią się od innych systemów niedemokratycznych - reżimów autorytarnych - w których rządzący polegają głównie na kadrze biurokratów, ekspertów i policjantów, wyróżnianych i izolowanych od reszty społeczeństwa. Ogół obywateli nie ma właściwie jakichkolwiek szans, by - oprócz życia osobistego i pracy - wpływać także w sposób aktywny na życie społeczne i polityczne kraju. Organizacja partyjna, dysponująca rozbudowaną kadrą kierowniczą niskiego szczebla, daje wielu osobom możliwość uczestnictwa w sprawowaniu jakiejś władzy nad ludźmi, którzy według innej hierarchii społecznej znajdowaliby się znacznie wyżej. Wprowadza to zatem element równości, który podważa zastane struktury stratyfikacyjne społeczeństwa, wprowadzając przy tym nowy, inny rodzaj nierówności. Aktywne działanie partii składającej się z zaangażowanych członków, w znaczący sposób zwiększa także możliwości kontroli i ukrytego przymusu wobec tych, którzy odmawiają uczestnictwa lub są z niego wyłączeni. Systemy totalitarne wykorzystują wiele z tej energii, która w demokratycznym społeczeństwie kanalizuje się w życiu politycznym i całej plejadzie wolnych stowarzyszeń, zajmujących się dobrami zbiorowymi. W partii i sponsorowanych przez nią organizacjach odnaleźć można wiele przejawów, charakterystycznego dla orientacji kolektywnej, idealizmu (który dawniej charakteryzował organizacje religijne, a obecnie w liberalnym społeczeństwie demokratycznym pobudza wolne stowarzyszenia), lecz także znamiona oportunizmu tych, których przyciągają jedynie różnorodne korzyści oraz, potencjalny lub rzeczywisty, dostęp do władzy. Ten aspekt mobilizacji odgrywa zasadniczą rolę w systemach totalitarnych i jest nieobecny w wielu, jeśli nie w większości innych systemów niedemokratycznych. Pojawia się pewien typ jednostek, które w systemie totalitarnym stają się zagorzałymi działaczami, spełniającymi oczekiwania zwierzchników, a które w innych systemach niedemokratycznych okazałyby się biernymi przedmiotami, zainteresowanymi jedynie doraźnymi celami osobistymi lub też obywatelami wyalienowanymi wskutek braku jakichkolwiek możliwości wpływu na zmianę rzeczywistości społecznej. Z pewnością za atrakcyjność systemu totalitarnego w znacznym stopniu odpowiedzialny jest ów mobilizacyjno-partycypacyjny Totalitaryzm i autorytaryzm 309 wymiar istnienia partii i organizacji masowych. Z kolei znaczne poczucie alienacji i negatywne postawy wobec tych systemów wiążą się z brakiem możliwości wyboru pomiędzy alternatywnymi celami społecznymi, a także z ograniczoną, lub wręcz nie istniejącą swobodą wyboru władz tych organizacji - zbiurokratyzowanych zgodnie z takimi normami, jak zasada wodzostwa czy też centralizm demokratyczny. Inne, wymieniane często w charakterystyce systemów totalitarnych cechy, np. ich tendencje ekspansjonistyczne, znacznie trudniej wyprowadzić z ich charakterystyki podstawowej. Musi tu zatem istnieć związek pośredni. Nacisk na jedyną, wyłączną ideologię czyni obecność ideologii i przekonań alternatywnych ukrytym zagrożeniem. Jednak wiele zależy od treści ideologii - i to ona właśnie wywiera na kształt i kierunek ekspansjonizmu większy wpływ niż inne strukturalne cechy systemu. Właściwie nie do uniknięcia w systemach totalitarnych są: dążenie do konformizmu, nielegalność większości form opozycji, zwłaszcza takich, które mogłyby wciągnąć znaczne segmenty populacji i nadać im zorganizowany kształt, redukcja sfery prywatności obywateli oraz na wpół dobrowolne lub wręcz wymuszone uczestnictwo. Natomiast powszechny i/lub arbitralny terror, taki jaki odnajdujemy w obozach koncentracyjnych, czystkach, procesach pokazowych, wymierzaniu kar grupom lub społecznościom zgodnie z zasadą odpowiedzialności zbiorowej, nie wydaje się być zasadniczym elementem systemu totalitarnego. Uważamy jednak, że nie przypadkiem pod rządami Hitlera i Stalina wystąpiły niektóre z tych zjawisk, że były one tak wyraźne i rozpowszechnione jak nigdy w społeczeństwach demokratycznych. Co więcej, zarówno pod względem ilości jak i jakości różniły się one również od terroru występującego w innych systemach niedemokratycznych (z wyjątkiem okresów konsolidacji tych systemów podczas, lub tuż po wojnie domowej). W definicji systemów totalitarnych terror nie jest warunkiem ani koniecznym, ani wystarczającym, wydaje się wszakże, że w tych systemach prawdopodobieństwo jego wystąpienia jest większe, a zarazem pewne jego formy stanowią cechę wyróżniającą niektóre typy systemów totalitarnych. Wczesne badania nad totalitaryzmem, zwłaszcza praca Sigmunda Neumanna Per-manent Revolution [1942], podkreślały rolę przywódcy. Faszystowskie oddanie wobec Fiihrerprinzip, egzaltacja Duce oraz kult jednostki w czasach Stalina z pewnością przyczyniły się do uznania tego za oczywisty element definicji systemu totalitarnego. W ostatnich latach obserwowaliśmy jednak systemy, które pod wieloma względami są totalitarne, ale nie można odnaleźć w nich takiego niekwestionowanego przywódcy bądź też porównywalnego kultu i personifikacji przywództwa. Z drugiej zaś strony istnieje wiele systemów niedemokratycznych, które nie pasowałyby do powyższej charakterystyki, a w których istnieje pojedynczy przywódca, zajmujący porównywalną pozycję i otoczony kultem jednostki. Mamy zatem przesłanki do stwierdzenia, że pojawienie się pojedynczego przywódcy, który skupia w swym ręku znaczną ilość władzy, jest przedmiotem kultu jednostki, cieszy się charyzmatycznym autorytetem wśród członków partii i społeczeństwa, jest w systemach totalitarnych wysoce prawdopodobne, ale nie jest ani nieuniknione, ani konieczne dla ich stabilności. Nawet najostrzejsze kryzysy sukcesyjne, które według pewnych badaczy, miały zagrażać stabilności a nawet przetrwaniu takich reżimów, nie doprowadziły do ich upadku bądź osłabienia. (...) Badanie dynamiki relacji takich zmiennych, jak przywództwo, ideologia i zorganizowane uczestnictwo, wydaje się być obiecującym narzędziem ułatwiającym tworzenie typologii systemów totalitarnych oraz zrozumienie procesów konsolidacji, stabilności, zmiany - a być może także upadku tych systemów. Próba sformułowania twierdzeń dotyczących wzajemnych relacji pomiędzy tymi względnie niezależnymi zmiennymi mo- 310 Juan Linz I głąby okazać się przedwczesna; z pewnością jedynie teoretyczno - empiryczna analiza poszczególnych typów, a nawet pojedynczych przypadków, mogłaby pomóc w wysiłkach zmierzających do teoretycznego uogólnienia na wyższym poziomie abstrakcji. (...) REŻIMY AUTORYTARNE W stronę definicji reżimów autorytarnych We wcześniejszym eseju próbowaliśmy zdefiniować różne niedemokratyczne i nieto-talitarne systemy polityczne jako systemy autorytarne. Systemy autorytarne to "systemy polityczne o ograniczonym, zwolnionym z odpowiedzialności przed społeczeństwem pluralizmie politycznym, pozbawione dopracowanej wiodącej ideologii, ale z wyraźnymi cechami mentalnymi, wolne (z wyjątkiem pewnych okresów swego rozwoju) od ekstensywnej i intensywnej mobilizacji politycznej, i takie, w których przywódca lub niekiedy mała grupa przywódcza dysponuje władzą o słabo określonych, formalnych granicach, które jednakże w istocie łatwo przewidzieć". Definicja ta powstała w wyniku zestawienia tych systemów zarówno z opartymi na rywalizacji politycznej demokracjami, jak i z czystym typem systemów totalitarnych. Zakłada ona istnienie jasnego rozgraniczenia definicyjnego w odniesieniu do demokracji i grania nieco bardziej rozmytych w odniesieniu do totalitaryzmu - gdyż także sytuacje i reżimy pre- i posttotalitarne mogą pasować do tej definicji. Dalszym przybliżeniem jest wyłączenie tradycyjnych reżimów, z powodu odmiennego źródła legitymizacji przywództwa, a także oligarchii rządzących w sposób autorytarny. Reżim nazywany przez nas sułtańsko-autorytarnym ma wiele wspólnego z tymi, które chcielibyśmy objąć naszą definicją reżimu autorytarnego, jednakże różni się od nich arbitralnym i nieprzewidywalnym korzystaniem z władzy oraz słabością ograniczonego pluralizmu politycznego. Natomiast z innych powodów uważamy za dogodne wyłączenie z naszej definicji XIX-wiecznych, monarchii semi-konstytucyjnych, które stanowią formę przejściową pomiędzy tradycyjnie uprawomocnioną i autorytarną władzą (z elementami monarchicznymi, obszarniczymi, a nawet feudalnymi zmieszanymi z powstającymi instytucjami demokratycznymi), a demokracjami ograniczonymi (cenńtary democracieś), w których ograniczone prawo wyborcze zapewniając - przynajmniej na początek - powszechne prawo głosowania dla mężczyzn stanowiło krok w kierunku współczesnych demokracji. Demokracje oligarchiczne, które, zwłaszcza w Ameryce Południowej, opierały się wysiłkom na rzecz dalszej demokratyzacji - poprzez utrzymywanie, wynikających z analfabetyzmu ograniczeń w prawie wyborczym, kontrolę lub manipulację wyborami przez kacyków, częste wykorzystywanie regulacyjnej władzy wojska, słabe zróżnicowanie partii politycznych itp. - znajdują się na granicy dzielącej współczesne reżimy autorytarne i demokrację. Pod względem koncepcji konstytucyjnych i ideologicznych znajdują się one bliżej demokracji, ale pod względem socjologicznym przypominają raczej reżimy autorytarne. Podjęta przez nas próba określenia zakresu definicji poprzez wyłączanie niezgodnych z nią przypadków pozostawia znaczną wciąż liczbę współczesnych systemów politycznych, które pasują do naszej definicji i tym samym wymagają, jak zobaczymy poniżej, dokonania dalszego podziału na kilka podtypów. Koncepcja nasza skupia się na sposobie sprawowania władzy, organizowania władzy, relacji z innymi społeczeństwami, naturze przekonań podtrzymujących system, oraz roli obywateli w procesie politycznym. Nie zwracamy natomiast uwagi na treść uprawianej polityki, realizowane przez nią cele oraz rację istnienia takich reżimów. Niewiele mówimy też o instytucjach, grupach i podziałach społecznych, które tworzą strukturę ograniczonego pluralizmu lub są z niej wyłączone. (...) Totalitaryzm i autorytaryzm 311 Mówimy raczej o autorytarnych reżimach niż o autorytarnych rządach. Wskazujemy tym samym na relatywnie niski poziom wyodrębnienia instytucji politycznych; przenikają one często do życia społecznego, zapobiegając, choćby siłą, działalności politycznej pewnych grup interesów (np. religijnych w Turcji i porewolucyjnym Meksyku, robotniczych w Hiszpanii) lub też kształtując je poprzez politykę interwencjonizmu, tak jak działo się to w reżimach korporatystycznych. W odróżnieniu od niektórych badaczy totalitaryzmu, mówimy raczej o reżimach niż o społeczeństwach, gdyż rozróżnienie pomiędzy państwem a społeczeństwem nie zostało jeszcze w pełni zatarte, nawet w intencjach rządzących polityków. Najbardziej wyróżniającą cechą tych reżimów jest element pluralistyczny, nie można wszakże przecenić ważnego zastrzeżenia: o ile demokracje charakteryzują się niemal nieograniczonym pluralizmem, wyrażającym się w zinstytucjonalizowanym pluralizmie politycznym, o tyle tutaj mamy do czynienia z pluralizmem ograniczonym. Sugerowano wręcz, by nazywać te systemy "ograniczonym monizmem". W istocie oba te pojęcia razem mogłyby sugerować szeroki zakres warunków, w których reżimy te funkcjonują. Ograniczenia pluralizmu mogą mieć charakter formalny lub zwyczajowy, narzucony mniej lub bardziej skutecznie, zawężony wyłącznie do grup politycznych lub rozszerzony na grupy interesów. Ważne jest, aby zarazem istniały grupy, które nie zostały stworzone lub uzależnione od państwa, a które nadal wpływają w jakiś sposób na procesy polityczne. Niektóre reżimy posuwają się nawet tak daleko, że instytucjonalizują polityczne uczestnictwo ograniczonej liczby niezależnych grup lub instytucji, a nawet stymulują ich powstawanie; nie zostawiają przy tym najmniejszych wątpliwości, że ostateczna decyzja o warunkach istnienia tych grup należy do rządzących. Co więcej, grupa rządząca nie staje się formalnie lub/i faktycznie odpowiedzialna przed obywatelami za pośrednictwem tych grup, nawet wówczas, gdy jest ona wrażliwa na interesy tych grup. Jest to przeciwieństwo rządów demokratycznych, w których siły polityczne są formalnie uzależnione od poparcia wyborców, niezależnie od możliwych odchyleń, wskazywanych przez "żelazne prawo oligarchii" Michelsa*. W reżimach autorytarnych osoby obejmujące władzę, reprezentując poglądy różnych grup i instytucji, zawdzięczają swą pozycję nie tyle samemu poparciu tych grup, ile zaufaniu, jakim obdarza ich przywódca grupy rządzącej, który oczywiście bierze pod uwagę ich prestiż i wpływy. Mają oni swój elektorat, nazwijmy go elektoratem potencjalnym, nie jest to wszakże ani jedyne, ani nawet najważniejsze źródło ich siły. Ciągły proces dokooptowywania przywódców jest właśnie tym mechanizmem, dzięki któremu różne sektory lub instytucje stają się uczestnikami systemu. Od tego procesu zależy charakterystyka elity: pewna heterogeniczność jej pochodzenia społecznego i ścieżek kariery, oraz relatywnie mniejszy odsetek profesjonalnych polityków, których kariery rozwijały się w politycznych organizacjach w dosłownym tego słowa znaczeniu, w porównaniu z liczbą działaczy zwerbowanych z biurokracji, elit naukowo-technicznych, grup interesów, a czasami grup religijnych. Jak przekonamy się, w niektórych z tych reżimów biurokracja albo jedyna bądź uprzywilejowana partia są mniej lub bardziej istotnym komponentem ograniczonego pluralizmu. W dokumentach partie te wysuwają częstokroć roszczenia do monopolistycznej władzy partii totalitarnego typu (i zapewne spełniają te same funkcje), lecz w rzeczywistości należy je wyraźnie odróżnić. Często brak lub słabość partii politycznej_ sprawia, że organizacje laickie, związane lub sponsorowane przez kościół (jak Akcja Katolicka w USA czy Opus Dei w Hiszpanii) stają się zapleczem przywódczym tych re- Odpowiedni fragment dzieła Michelsa został zamieszczony w niniejszym tomie. 312 Juan Linz I żimów, w niewielkim tylko stopniu odbiegając od swej tradycyjnej roli łowcy głów dla elit partii chrześcijańsko - demokratycznych. Hegemoniczna partia przestaje być najczęściej, używając terminologii afrykańskiej, partie uniąue, a staje się partie unifie, opartą na połączeniu różnych elementów, a nie pojedynczym, zdyscyplinowanym organizmem. Takie partie są często tworzone odgórnie a nie oddolnie, są wykreowane przez grupę rządzącą a nie, jak w systemach totalitarnych, przez grupę rewolucyjną. W definicji reżimów autorytarnych powołujemy się raczej na pojęcie mentalności, a nie ideologii, opierając się na rozróżnieniu dokonanym przez niemieckiego socjologa Theodora Geigera. Według niego ideologie są systemami myślowymi w mniejszym lub większym stopniu dopracowanymi intelektualnie i usystematyzowanymi, częstokroć w formie pisemnej, przez intelektualistów bądź pseudointelektualistów, lub przynajmniej przy ich udziale. Typy mentalne zaś są sposobami myślenia i odczuwania, bardziej emocjonalnymi niż racjonalnymi, dostarczającymi niepisanych reguł reagowania na różne sytuacje. Autor ten używa bardzo obrazowego wyrażenia niemieckiego: mentalność stanowi suhjektiver Geist (nawet jeśli przybiera postać kolektywną), ideologia jest objek-tiver Geist. Mentalność jest postawą intelektualną, ideologia jest intelektualną treścią. Mentalność jest predyspozycją psychiczną, ideologia jest refleksją, własną interpretacją; mentalność jest najpierw, ideologia potem; mentalność jest pozbawiona formy, płynna-ideologia jest zaś precyzyjnie zbudowana. Ideologia jest pojęciem z dziedziny socjologii kultury, mentalność jest pojęciem pochodzącym z badań nad charakterem społecznym. Ideologie zawierają silny element utopijny, mentalności są bliższe teraźniejszości lub przeszłości. Systemy przekonań ideologicznych, oparte na stałych elementach i charakteryzujące się silnym komponentem afektywnym oraz zamkniętą strukturą poznawczą, wyposażone w znaczną siłę regulacyjną, umożliwiającą manipulację i mobilizację mas, są cechą systemów totalitarnych. (...) W tym miejscu warto postawić istotne pytanie: Dlaczego idee przybierają różną formę, mają różny stopień spójności, artykulacji, szczegółowości, bezpośredniości, intelektualnego dopracowania oraz oddziaływania normatywnego? Ideologie i mentalność różnią się pod tym względem. Trudno wyobrazić sobie mentalność jako formę zobowiązującą, wymagającą akceptacji ze strony rządzących i rządzonych - bez względu na koszty i konieczność przymusu przy jej wdrażaniu. Określoną mentalność trudniej rozpowszechnić wśród mas, trudno ją włączyć do powszechnego systemu edukacji, rzadziej wchodzi w konflikt z religią lub nauką i trudniej traktować ją jako test lojalności. Zupełnie inny jest także zakres zagadnień, które można w oparciu o nią rozstrzygnąć, precyzja i logika tych rozstrzygnięć, a także stopień sprzeczności z praktyką polityczną. Ideologia i mentalność różnią się także pod względem regulacyjnej siły uprawomocniania i delegalizowania działań. Badacz reżimów autorytarnych miałby duże trudności z dostrzeżeniem wyraźnych odniesień do rządzących reżimem idei, w zakresie teorii i praktyki prawa w przypadkach niepolitycznych, w zakresie publicystyki kulturalnej, literatury naukowej, choć znalazłby może pewne ograniczone dowody świadczące o ich wykorzystaniu w szkolnictwie. Badacz ów nie natknąłby się zapewne na bogaty i specyficzny język, nową terminologię i ezoteryczne wplatanie ideologii, trudne do zrozumienia przez obcych, ale oczywiste dla wtajemniczonych. Nie znalazłby on również w bibliotekach ogromnych ilości książek i publikacji o charakterze ideologicznym, bez końca i na wiele sposobów opracowujących te same idee. Przyznajemy, że nasze rozróżnienie nie jest i nie może być całkiem przejrzyste, ale opisuje ono dwie skrajności, pomiędzy którymi rozciąga się wielka szara strefa. Z pewnością autorytarne reżimy biurokratyczno-militarne w większym stopniu odzwier- Totalitaryzm i autorytaryzm 313 ciedlają mentalność tych, którzy nimi rządzą. W innych odnajdujemy to, co Susan Kauf-man nazwała programowym consensusem, a w jeszcze innych zbiór idei pochodzących z różnych źródeł, przypadkowo połączonych ze sobą na podobieństwo ideologii jaką opisywaliśmy w kontekście systemów totalitarnych. Z pewnością na peryferiach centrów ideologicznych reżimy autorytarne czują się w obowiązku imitować, włączać, manipulować dominującymi stylami ideologicznymi. Może to nieraz sprowadzać badaczy na manowce poważnego niezrozumienia tych reżimów, do błędnego rozłożenia akcentów. Zasadnicze pytanie badawcze brzmi: jakie właściwości struktury władzy w takich reżimach zapobiegają ideologicznym artykulacjom? Naszym zdaniem, złożona koalicja sił, interesów, tradycji politycznych oraz instytucji - która stanowi element ograniczonego pluralizmu - wymaga stosowania przez rządzących minimalnego wspólnego symbolicznego punktu odniesienia tej koalicji. W ten sposób rządzący neutralizują maksymalną liczbę potencjalnych oponentów w procesie przejmowania władzy (w sytuacji braku silnie zmobilizowanych zwolenników). Mgliste granice mentalności przyczyniają się do zatarcia linii podziałów w ramach koalicji, zapewniając rządzącym lojalność ze strony różnych odłamów. Brak konkretnych i bezpośrednio artykułowanych wymagań ułatwia adaptację do zmieniających się warunków w niesprzyjającym otoczeniu, zwłaszcza w przypadku reżimów autorytarnych znajdujących się w obszarze wpływów demokracji zachodniej. Odniesienie do podstawowych wartości takich, jak patriotyzm i nacjonalizm, rozwój ekonomiczny, sprawiedliwość społeczna czy porządek, a także dyskretne i pragmatyczne przemycanie elementów ideologicznych wypracowanych w dominujących centrach politycznych danej epoki pozwala rządzącym, którzy zdobyli władzę pomimo braku szerokiego poparcia, zneutralizować oponentów, przyciągnąć różnorodnych zwolenników i pragmatycznie sterować polityką. Mentalności, semi- lub pseudoideologiczne zmniejszają utopijną sztywność polityki i związane z nią konflikty, które normalnie wymagałyby albo instytucjonalizacji, albo nasilenia represji poza nakreślone przez samych rządzących granice. Ograniczona utopijność jest w sposób oczywisty spójna z tendencjami konserwatywnymi. Reżimy takie płacą pewną cenę za brak ideologii w naszym rozumieniu tego pojęcia. Ogranicza to ich zdolność do mobilizacji celem tworzenia atmosfery psychologicznej i emocjonalnej identyfikacji mas z reżimem. Brak jasno sprecyzowanej ideologii, świadomości jedynego sensu i ostatecznych celów, brak apriorycznego modelu idealnego społeczeństwa zmniejsza atrakcyjność omawianych reżimów dla tych jednostek, dla których idee, znaczenia i wartości są najistotniejsze. Alienacja intelektualistów, studentów, młodzieży i osób głęboko religijnych, która często występuje w tych reżimach pomimo ich relatywnego, w porównaniu z systemami totalitarnymi, liberalizmu, może zostać wyjaśniona właśnie jako wynik braku lub słabości ideologii. Reżimy autorytarne o nachyleniu faszystowskim miały ułatwione zadanie właśnie dlatego, że ich ideologia przemawiała do niektórych z tych grup. Kiedy jednak elita reżimu okazała jawne lekceważenie wobec tych ideologicznych elementów, stawało się to jednym ze źródeł napięć. (...) W naszej pierwotnej definicji podkreślaliśmy faktyczny brak ekstensywnej i intensywnej mobilizacji politycznej, ale przyznaliśmy, że na pewnym etapie rozwoju tych reżimów taka mobilizacja może się pojawić. Niska i ograniczona mobilizacja polityczna jest zatem tą właściwością, do której reżimy te zdają się zmierzać prędzej czy później. W niektórych reżimach depolityzacja mas obywatelskich pokrywa się z intencjami rządzących, odpowiada ich mentalności i odzwierciedla charakter komponentów ograniczonego pluralizmu, który podtrzymuje reżim. W innych typach rządzący próbują początkowo zmobilizować swych zwolenników i całą populację do aktywnego wsparcia reżimu 314 Juan Linz i jego organizacji. Skłaniają ich ku temu ich funkcje publiczne, a często również związane z nimi koncepcje ideologiczne. Historyczny i społeczny kontekst kształtowania się reżimu preferuje lub wręcz wymaga takiej mobilizacji partii i jej masowych organizacji. Walka z kolonializmem o niepodległość narodową, pragnienie włączenia w nurt życia politycznego segmentów społeczeństwa nieskażonych współpracą z poprzednim przywództwem politycznym, czy też pokonanie silnie zmobilizowanej opozycji w reżimach dopuszczających taką mobilizację, prowadzi do wyłonienia się mobilizacyjnych reżimów autorytarnych o charakterze nacjonalistycznym, populistycznym lub faszystowskim. W rzeczywistości istnieje prawdopodobieństwo ostatecznej konwergencji reżimów opartych na zupełnie innych założeniach i przechodzących odmienną drogę rozwoju. Konwergencja taka nie powinna oczywiście przesłonić wielu ważnych różnic, jakie wynikają z podstawowych założeń. Chodzi tu o rodzaj wyłaniającego się pluralizmu, wybór formuły uprawomocniającej, specyfikę reakcji na sytuacje kryzysowe, zdolność do transformacji, źródła i rodzaje opozycji itd. W efekcie stopień politycznej mobilizacji i wynikające zeń możliwości uczestnictwa popierających reżim obywateli w życiu politycznym są rezultatem pozostałych dwóch wymiarów zawartych w definicji reżimu autorytarnego. Mobilizacja i uczestnictwo stają się z czasem coraz trudniejsze do utrzymania, chyba że system zaczyna ewoluować w kierunku bądź bardziej totalitarnym, bądź bardziej demokratycznym. Skuteczna mobilizacja, zwłaszcza w ramach hegemonicznej partii i jej masowych organizacji, byłaby postrzegana jako zagrożenie dla innych komponentów ograniczonego pluralizmu, zwłaszcza zaś dla wojska, biurokracji, kościołów lub grup interesów. Przełamanie tych ograniczeń wymagałoby przesunięcia w kierunku totalitaryzmu. Porażka w przełamywaniu tych ograniczeń i mechanizm zbliżania się ograniczonego pluralizmu do wrót totalitaryzmu został dobrze przedstawiony przez Alberto Aąuarone, który cytuje bardzo charakterystyczną rozmowę pomiędzy Mussolinim i jego dawnym, syndykalistycznym przyjacielem: "Gdybyś wiedział, ile wysiłku kosztowało mnie poszukiwanie możliwej równowagi, która pozwoliła mi uniknąć kolizji antagonistycznych sił, obmacujących się z każdej strony, zazdrosnych, nieufnych wobec siebie - rządu, partii, monarchii, Watykanu, wojska, milicji, prefektów, prowincjonalnych przywódców partyjnych, ministrów, przywódców Confederazioni (struktur korporacyjnych), gigantycznych interesów monopolistycznych itd; zrozumiałbyś, że są one niestrawionymi resztkami totalitaryzmu, których nie udało mi się włączyć w stan posiadania, jaki musiałem bezwarunkowo przyjąć w 1922 r. Patologiczna tkanka łączna, splatająca tradycyjne i doraźne braki tego wielkiego - małego narodu włoskiego, po dwudziestu latach terapii została uleczona jedynie na powierzchni" [Aąuarone, 1965, s. 302]. Opisaliśmy, w jaki sposób utrzymanie równowagi pomiędzy owymi w ograniczony sposób spluralizowanymi siłami w rzeczywistości ogranicza efektywność mobilizacji do pojedynczej partii, a wreszcie prowadzi do zniechęcenia członków i działaczy, gdyż partia taka oferuje ograniczony, w porównaniu z innymi kanałami, dostęp do władzy. Zacofanie, zwłaszcza w wielkiej liczebnie populacji wiejskiej, która żyje na wyizolowanych terenach i uprawia jedynie tyle, aby przeżyć, połączone często z tradycyjnymi lub klien-tystycznymi strukturami władzy, zintegrowanymi w ramach zjednoczonej partii, mimo deklaracji ideologicznych, statutów organizacyjnych oraz maszynerii wyborów plebiscytowych, nie tworzy kultury uczestnictwa politycznego, nawet gdyby miało chodzić o uczestnictwo kontrolowane czy manipulowane. Reżimy autorytarne, stworzone po okresach aktywnego demokratycznego uczestnictwa, które stanęło przed nierozwiązywalnymi problemami społecznymi, zmierzają ku Totalitaryzm i autorytaryzm 315 odpolitycznieniu i apatii, przyjmowanym z ulgą przez obywateli zmęczonych napięciami poprzedniego okresu. Początkowo jest to apatia pokonanych przez nowy reżim; jednakże przy braku zdyscyplinowanej totalitarnej partii masowej i związanych z nią organizacji wspomaganych przez terror niewiele można uczynić, by zachęcić obywateli do ponownej aktywności politycznej. Gdy cichną napięcia i nienawiści, inicjujące powstanie systemu, w apatię popadają także zwolennicy, co jest dobrze widziane przez rządzących, którzy pragną uniknąć napięć związanych z realizacją obietnic złożonych w okresie mobilizacji. Nieobecność ideologii, heterogeniczny i kompromisowy charakter, a często także mimetyzm idei przewodnich, nade wszystko zaś mentalność rządzących, zwłaszcza elit wojskowych, biurokratów, ekspertów i stowarzyszonych polityków partii proreżimowych, są poważnymi przeszkodami w procesie mobilizacji i uczestnictwa. Brak ideologii utrudnia mobilizowanie działaczy do dobrowolnego udziału w kampaniach, regularnego uczestnictwa w zebraniach partyjnych oraz działaniach propagandowych typu "twarzą w twarz" itp. Bez ideologii z komponentem utopijnym trudno przyciągnąć obywateli zainteresowanych polityką jako celem samym w sobie, nie zaś jako środkiem do realizacji celów pragmatycznych i bezpośrednich. Bez ideologii młodzież, studenci i intelektualiści zapewne nie zaangażują się w politykę i nie dostarczą kadr koniecznych w procesie politycznej edukacji społeczeństwa. Bez elementu utopijnego, bez odwołania się do szerszych rzesz wyborców - co wymaga pluralizmu partycypacyjnego, nie zaś ograniczonego, kontrolowanego pluralizmu elit - hasła oparte na wizji zgodnego, bezkonfliktowego społeczeństwa sprowadzają politykę do zarządzania interesami publicznymi, co częstokroć faktycznie oznacza wyrażanie interesów specyficznych grup. Wyjątkiem są tu jedynie chwile nacjonalistycznego uniesienia lub obrony reżimu przed niebezpieczeństwem. Ograniczony pluralizm reżimów autorytarnych i zmienny wpływ, jaki tolerowane pluralistyczne komponenty systemu wywierają na jego politykę w różnych okresach, prowadzi do powstania złożonych wzorców semi-opozycji i pseudo-opozycji wobec reżimu. Jest to semi-opozycja ze strony grup, które nie dominują ani nie są reprezentowane w elicie rządzącej i które wyrażają umiarkowany krytycyzm, zarazem jednak gotowe są uczestniczyć w podziale władzy bez postulatu zasadniczych zmian systemowych. Grupy te, choć nie zinstytucjonalizowane, nie są jednak nielegalne, choć często brak im prawnych podstaw działania. Bywają grupy bardzo krytyczne wobec rządu i pewnych aspektów porządku instytucjonalnego, które potrafią jednak dokonać rozróżnienia pomiędzy tymi aspektami a przywódcą reżimu i zaakceptować historyczne uprawomocnienie lub choćby konieczność ustroju autorytarnego. Są grupy, które choć inaczej rozkładają akcenty polityczne, popierają establishment reżimu, mając wszakże nadzieję osiągnąć cele inne niż reszta koalicjantów. Opozycja istnieje także wśród tych, którzy nie weszli do establishmentu, chociaż początkowo identyfikowali się z systemem. Są to zwykle "młodzi Turkowie" reżimu i ci spośród obywateli, którzy chcą pracować na rzecz nieuprawomoc-nionych celów, jak choćby zapowiadany, ale nigdy nie zrealizowany powrót do starego porządku politycznego. Są wreszcie tacy, którzy mając silniejsze zobowiązania ideologiczne, zgodzili się zrezygnować z nich w obliczu celu ważniejszego, jakim jest zdobycie przewagi nad wrogiem. Są także osoby akceptujące obce wzory lub nawet wobec nich lojalne, od których rządzący próbują się zdystansować. W późniejszych okresach reżimu pojawiają się tacy, którzy przeciwstawiają się jego transformacji, zwłaszcza liberalizacji i rezygnacji z charakteru elitarnego. Semi-opozycja pojawia się zwykle wśród obywateli starszej generacji, którzy weszli do establishmentu reżimu, by osiągać cele nakreślone jeszcze przed jego zwycięstwem. Występuje ona jednak także wśród intelektualistów i młodzieży, zwłaszcza studentów, 316 Juan Lira którzy wzięli na serio retoryczne oświadczenia przywódców i ponadto odkryli, że nie istnieją skuteczne formy uczestnictwa politycznego. Nierzadko semi-opozycja w obrębie reżimu staje się opozycją paralegalną. Straciła już nadzieję na przekształcenie reżimu od wewnątrz, ale nie jest jeszcze gotowa wkroczyć na drogę nielegalnych lub destrukcyjnych działań. Jest wciąż tolerowana, czasem dzięki osobistym kontaktom nawiązanym w przeszłości. W reżimach autorytarnych nieskuteczność wysiłków na rzecz ukierunkowanej socjalizacji politycznej i indoktrynacji sprawia także, iż trzecia generacja, nigdy nie wbudowana w system, w okresie odkrywania polityki może przekształcić się w nielegalną opozycję. Autonomia pozostawiona pewnym organizacjom społecznym, wysiłki na rzecz ograniczonej liberalizacji oraz zwiększenia uczestnictwa w organizacjach reżimu, a także jego relatywna otwartość na inne społeczeństwa, stwarzają możliwości wyłonienia się opozycji paralegalnej, która służy czasami jako przykrywka dla opozycji nielegalnej, gotowej infiltrować organizacje reżimowe, wbrew moralnym zastrzeżeniom innych przedstawicieli opozycji. Opozycja znajduje często pole działania w formalnie apolitycznych organizacjach o charakterze kulturalnym, religijnym lub zawodowym. W wielojęzycznych, wielokulturo-wych społeczeństwach, w których reżim kojarzony jest z jedną z grup narodowościowych, wyrazem opozycji staje się np. używanie języków innych niż oficjalne. Szczególna pozycja kościoła katolickiego w wielu społeczeństwach rządzonych przez reżimy autorytarne, oraz status prawny organizacji kościelnych, ustalony w konkordacie podpisanym przez Watykan i rządzących, pozwala księżom i laickim działaczom na pewien stopień autonomii, umożliwiającej wyrażanie opozycyjnych skłonności niektórych klas społecznych, mniejszości kulturalnych, podkultur pokoleniowych itd., a także wyłanianie nowych przywódców. W przypadku kościoła katolickiego jego międzynarodowy charakter, moralne przyzwolenie (tj. brak potępienia ze strony papieża) na szeroki zakres stanowisk zajmowanych w kwestiach ideologicznych, uprawomocnienie świętego oburzenia na niesprawiedliwość (zwłaszcza po Soborze Watykańskim II), a także dbałość hierarchii kościelnej 0 autonomię organizacji religijnych i wolność księży, wyjaśniają znaczącą rolę grup reli gijnych w życiu politycznym reżimów autorytarnych. Paradoksalnie, poprzez organizacje świeckie Kościół wzmocnił owym reżimom elity, ale jednocześnie ochraniał dysydentów 1 od czasu do czasu pełnił rolę opisaną przez Guy'a Hermeta - świadka oskarżenia re żimu w imię gwałconych przemocą wartości moralnych. Kościół jako instytucja, która przetrwa każdy reżim - nawet taki, z którym sam zostanie w danym momencie historycz nym utożsamiony - stara się tego utożsamienia unikać i odzyskiwać autonomię, kiedy tylko pojawiają się pierwsze oznaki kryzysu. To samo dotyczy innych instytucji, którym udaje się utrzymać znaczny stopień autonomii pod rządami autorytarnymi, np. sądom lub zawodowym funkcjonariuszom służby cywilnej. Pragniemy podkreślić, że istnienie semi-opozycji - a więc opozycji paralegalnych lecz tolerowanych - oraz relatywnie duża autonomia różnych instytucji w warunkach ograniczonej wolności - prowadzi do złożonych procesów o dalekosiężnych konsekwencjach dla społeczeństwa i jego politycznego rozwoju. Liberalizacja reżimów autorytarnych może zajść daleko, jednakże bez zmiany natury reżimu, bez instytucjonalizacji partii politycznych, może okazać się nader niepełna. Ograniczając wolność działania, reżimy te narzucają swym oponentom pewne koszty, zgoła odmienne od kar wymierzanych nielegalnej opozycji, co tłumaczy ich frustrację, dezintegrację, a niekiedy także gotowość do współpracy. Przyczynia się to - nieraz w stopniu większym niż ewentualne stosowanie środków represyjnych - do trwałości tych reżimów. Ambiwalencja opozycji w reżimach Totalitaryzm i autorytaryzm 317 autorytarnych kontrastuje z wyraźnymi granicami oddzielającymi reżim od oponentów w systemach totalitarnych. Należy jednak pamiętać, że ograniczony pluralizm, procesy liberalizacji oraz istnienie tolerowanej opozycji - przy braku zinstytucjonalizowanych kanałów politycznego uczestnictwa i oddziaływania opozycji na masy - pozwala na przejrzyste rozróżnienie między reżimami autorytarnymi a demokratycznymi. Zanim zakończymy ogólne omówienie reżimów autorytarnych, pragniemy zwrócić uwagę na pewną trudność ich badania. Otóż reżimy autorytarne zajmują niejednoznaczne miejsce w świecie, w którym największe i najskuteczniejsze siły okazywały się być albo stabilnymi demokracjami, albo faszystowskimi bądź komunistycznymi systemami politycznymi, atrakcyjnymi dzięki swym unikalnym ideologiom, wydolności organizacyjnej, pozornej stabilności oraz skuteczności w procesach uprzemysławiania, przezwyciężania zacofania gospodarczego i niskiego statusu międzynarodowego. Żaden z owych reżimów autorytarnych nie służył jako utopijny model dla innych społeczeństw. Ze względu na specyficzne okoliczności historyczne, wyjątkiem jest tu Egipt Nassera i jego pozycja w świecie arabskim. Być może także Meksyk, charakterystycznym połączeniem mitu rewolucyjnego oraz pragmatycznej stabilności reżimu hegemonicznej partii, mógłby służyć rządzącym jako model. Żaden z reżimów autorytarnych nie podsycił poza swymi granicami wyobraźni intelektualistów i działaczy. Żaden nie zainspirował partyjnej międzynarodówki popierającej taki model. Jedynie oryginalne rozwiązania, które starali się wprowadzić Jugosłowianie wywołały przychylne zainteresowanie intelektualistów. W takiej sytuacji reżimy autorytarne i ich przywódcy musieli powstrzymywać się przed pokusą przeobrażenia systemu na wzór modelu totalitarnego, unikając istoty tego modelu lub nie umiejąc wprowadzić jej w życie. Jak się przekonamy, tylko lata trzydzieste, z ich ideologią korporacjonizmu splecionego z różnorodnym dziedzictwem ideologicznym i połączonego z konserwatywną katolicką doktryną społeczną, zdawały się oferować prawdziwie nietotalitarną i niedemokratyczną alternatywę ideologiczną. Spektakularne porażki takich systemów, brak poważnych następców, rozmyte granice pomiędzy korporacjonizmem konserwatywnym lub katolickim a włoskim faszyzmem, a wreszcie wycofanie przez Kościół poparcia dla organicznych teorii społeczeństwa, ostatecznie podważyły ten trzeci model polityki. Reżimy autorytarne, jakiekolwiek byłyby ich źródła w społeczeństwie oraz osiągnięcia, staną zawsze w obliczu konfrontacji z dwoma alternatywnymi i kuszącymi modelami politycznymi, które ograniczają możliwości pełnej i bezpiecznej instytucjonalizacji tych reżimów, wzmacniając przy tym ich opozycję. Problem typologii reżimów autorytarnych Literatura z dziedziny nauk społecznych proponuje szereg sposobów konstruowania typologii tych systemów. Almond i Powell [1966] dokonują podziału na systemy autorytarne konserwatywne, modernizujące i wstępnie zmobilizowane (premobilized). Ich przykładami byłyby odpowiednio Hiszpania, Brazylia i Ghana. Wiele niedopracowanych projektów typologii tych systemów proponują Samuel Huntington i Clement Moore w swej analizie dynamiki systemów jednopartyjnych. Interesujące jest zwłaszcza dokonane przez Huntingtona rozróżnienie pomiędzy systemami jednopartyjnymi wyłączającymi \exclusionary) i rewolucyjnymi oraz pomiędzy systemami jedno-partyjnymi rewolucyjnymi i ukształtowanymi (estabłished). Nie należy także zapominać o pionierskich wysiłkach Edwarda Shilsa [1960], który wyróżnia demokracje opiekuńcze (tutelary), oligarchie modernizujące oraz oligarchie tradycyjne. W nie opublikowanym eseju na temat partii politycznych Giovanni Sartori wyróżnia wiele systemów partyjno-państwowych, m.in. niekonkurencyjne systemy partyjne, a wśród nich systemy jednopartyjne i systemy partii hegemonicznych. Na niższym stopniu abstrakcji znajdują się partie totalitarne i au- 318 Juan Linz torytarne, pojedyncze i hegemoniczne, a wreszcie ideologiczne i pragmatyczne [Sartori, 1970]. Przedstawimy teraz czteropolową typologię ideologii systemów jednopartyjnych Clementa Moore'a. Cele transformacji Funkcje Globalne Częściowe Instrumentalna totalitarny opiekuńczy (Rosja stalinowska (Tunezja, Tanzania Chiny Mao, Niemcy Jugosławia, Turcja nazistowskie, Atatiirka) stalinowska Europa Wschodnia) Ekspresyjna zbawczy administracyjny (faszystowskie (Meksyk) Włochy, Ghana Nkrumaha, Mali, Gwinea, Kuba, Algieria Ben Belli) Opiera się ona na rozróżnieniu pomiędzy funkcjami instrumentalnymi i ekspresyjnymi, których operacjonalizacja napotyka jednak na pewne trudności. Szczególnie mglisty wydaje się wynikający z tego podział na systemy totalitarne i "zbawcze" (chi-liastic). Nie jest też jasne, dlaczego systemy opiekuńcze miałyby być wyrazem funkcji instrumentalnej, zaś systemy administracyjne - funkcji ekspresyjnej. Nie leży jednak w naszych intencjach lekceważenie bądź ignorowanie takich typologii, gdyż rozjaśniają one pewne aspekty reżimów autorytarnych i mogą okazać się szczególnie wartościowe przy analizie funkcjonowania reżimów w nowych i starych państwach pozaeuropejskich lub w pewnych specyficznych obszarach kulturowych, takich jak Afryka na południe od Sahary. Wiele reżimów autorytarnych utworzono w drodze przewrotów wojskowych i są też one rządzone przez wojskowych. Wydawałoby się zatem, że owocną mogłaby okazać się typologia rozróżniająca reżimy autorytarne militarne i niemilitarne, a następnie ich podtypy w zależności od charakteru politycznego i przyczyn interwencji wojskowej. Nie ulega wątpliwości, że tacy autorzy zajmujący się rolą wojska w polityce, jak Fin-ner [1962] oraz wielu specjalistów od Ameryki Łacińskiej i Bliskiego Wschodu wniosło znaczący wkład w nasze zrozumienie reżimów autorytarnych. Kategoria reżimów militarnych musiałaby wszakże zwierać zbyt wiele różnych reżimów. Wystarczy przypomnieć nazwiska Atatiirka, Petaina, Franco, Perona, Nassera, Odrii, Medici i Cardenasa. Reżimy wojskowe przechodzą, gdy są stabilne, proces stopniowego ucywilnienia (z pewnymi ważnymi i interesującymi wyjątkami). Tak więc wojskowe pochodzenie bądź wojskowe zaplecze głowy państwa nie są wystarczającą informacją na temat charakteru tych reżimów. Wojsko może przeprowadzić głęboką rewolucję kulturalną, tak jak uczynił to Ataturk, czy też ważne reformy społeczno-ekonomiczne, jak zrobił to Nasser. Wojsko może także zastąpić dotychczasowe tradycyjne reżimy, może też blokować proces demokratyzacji bądź zapobiegać rewolucji społecznej, tak jak uczynił to Franco, zrywając z tradycją, ale w imię intencji kontrrewolucyjnych. Zapewne wojskowa mentalność przywódców nadaje tym reżimom pewne wspólne cechy, które, choć ważne, nie są jednak wystarczającą podstawą sensownej typologii. Totalitaryzm i autorytaryzm 319 Badaczy reżimów autorytarnych mogą często mylić fałsze głoszonych przez nie haseł. Tworzące te reżimy grupy lub ich przywódcy mają zwykle przed objęciem władzy mało skrystalizowane preferencje ideologiczne, poza mglistym przekonaniem o konieczności obrony porządku, jedności państwa, poprawy warunków życia narodu, obalenia skorumpowanego reżimu czy też wyzwolenia spod wpływów zewnętrznych. W momencie przejęcia władzy okazuje się, że nie istnieje ideologiczna podbudowa ich działań, że nie mają oni haseł atrakcyjnych dla intelektualistów, że znaleźli się na bocznym torze międzynarodowych konfrontacji ideologicznych. W takiej próżni rządzący zaczynają poszukiwać sprawdzonych symboli i idei, które można by włączyć w ich ar-cana imperi. Okazuje się, że idee te częstokroć pokrywają się z dominującymi w danym okresie historycznym i są zgodne z "kierunkiem dziejów". Nie przez przypadek Atatiirk wybrał idee i symbole postępowe, świeckie, demokratyczne; nie przez przypadek królewscy dyktatorzy, biurokraci i urzędnicy w Europie Wschodniej a także Franco, czerpali z faszyzmu; nie przez przypadek współczesne reżimy autorytarne zamiast powoływać się na idee korporacjonizmu przedstawiają się jako socjalistyczne i wprowadzają "centralizm demokratyczny" czy też "demokrację uczestniczącą" albo "rady robotnicze". Żaden badacz nie powinien dać się zwieść fasadowej wartości tych haseł - i to nie dlatego, że są one zupełnie fałszywe. Nie jest tak choćby dlatego, że słabe początkowo zaangażowanie ideologiczne w znacznym stopniu warunkuje międzynarodową reakcję wobec tych reżimów, co z kolei wpływa na ich dalszy rozwój w pewnym spójnym kierunku, wybranym spośród różnych możliwości. Niebezpieczne byłoby jednak opieranie na tych hasłach jakichkolwiek klasyfikacji. Faktyczna polityka i działanie instytucji politycznych mogą być bowiem bardzo podobne mimo pseudoideologicznych różnic, zaś podobieństwo w zakresie mentalności rządzących może umożliwiać porozumienie i zbliżać ich do siebie pomimo pozornego braku podobieństwa pomiędzy systemami. Elementy ideologiczne zawarte w systemach, choć nie zapewniają zrozumienia ich istoty, pozwalają na wyróżnienie następujących typów głównych. (Jy Reżimy autorytarne głoszące przeprowadzenie zasadniczych reform modernizacyjnych, zwłaszcza sekularyzacji, reform edukacyjnych, a także przygotowanie do wprowadzenia demokracji konstytucyjnej w stylu zachodnim. Należały do tego typu reżimy zrodzone w przededniu I wojny światowej, jak Turcja i Meksyk, co znalazło odzwierciedlenie w regułach instytucjonalnych, ignorowanych w praktyce, lecz w ostatecznym bilansie umożliwiających ewolucję w pożądanym kierunku, 2. Reżimy autorytarne o charakterze faszystowskim lub nacjonalistyczno-semifa- szystowskim, 3. Reżimy autorytarne nazywane przez nas "etatyzmem organicznym", usiłujące łączyć katolicką korporacyjną doktrynę społeczną z elementami faszystowskimi, ale odmienne od faszystowsko-populistyczno-nacjonalistycznych koncepcji totalitarnych. Ten typ reżimu, próbujący zinstytucjonalizować pewną formę pluralizmu, był często mylony z faszyzmem, a pojęcie "faszyzmu klerykalnego" "klero-faszyzmu") odzwierciedla zarówno uprzedzenia obserwatora, jak i niejednoznaczność tego typu autorytaryzmu, charaktery stycznego dla późnych lat dwudziestych i wczesnych trzydziestych, 4. Reżimy autorytarne zrodzone tuż po II wojnie światowej w nowych niepodległych państwach, głoszące hasła "narodowej" drogi rozwoju uczestnictwa obywatelskiego, po legającej na utworzeniu jednej partii lub podporządkowaniu partii już istniejących. Re żimy te określały same siebie jako demokracje opiekuńcze (np. Sukarno w Indonezji), (...) 4. 320 Juan Lim 5. Ostatnio nowe narody afrykańskie oraz kraje islamskie odrzuciwszy tradycyjną religijną koncepcję władzy, zachwycone sukcesem krajów komunistycznych i ubiegające się czasami o ich sympatię, ogłaszały się socjalistycznymi po to, aby budować masowe partie i zastępować zachodni indywidualizm nowym poczuciem wspólnoty opartej na identyfikacji z przywódcą i partią. Kraje islamskie próbowały połączyć owo ideologiczne naśladownictwo z narodową tradycją kulturalną, islamskim rozumieniem społeczności, mieszając czasami idee współczesne z tradycyjnymi koncepcjami religijnymi. Nie przy padkiem niektórzy teoretycy polityki, tacy jak James Gregor dostrzegali pewne podo bieństwo pomiędzy socjalizmem afrykańskim (i ideologiami zbliżonymi) a faszyzmem w słabo rozwiniętych społeczeństwach agrarnych w latach trzydziestych [Gregor, 1968]. 6. Posttotalitarne komunistyczne reżimy autorytarne, opisywane przez Gordona Skillinga jako "autorytaryzm konsultacyjny, autorytaryzm pseudo-pluralistyczny, auto rytaryzm demokratyzujący i pluralistyczny oraz autorytaryzm anarchistyczny". Mimo teoretycznej przydatności zarysowanych powyżej sześciu typów, (z wyjątkiem ostatniego), uważam że nie jest to najbardziej owocne podejście do budowy typologii reżimów autorytarnych, rozumianych zgodnie z definicją przedstawioną w niniejszej pracy. W STRONĘ TYPOLOGII REŻIMÓW AUTORYTARNYCH Jeśli nasza definicja okaże się przydatna, powinna ona także pozwolić na wyróżnienie podtypów. Ograniczony pluralizm - jako zaprzeczenie tendencji "monistycznych" -powinien stać się podstawą typologii uwzględniających, jakie grupy i instytucje i w jakim stopniu dopuszczone są do uczestnictwa, a jakie są z niego wyłączone. Jeśli tym co odróżnia reżimy autorytarne od totalitaryzmu jest odrzucenie mobilizacji na zasadach totalitarnych lub porażka podejmowanych prób takiej mobilizacji, to kolejnym wymiarem takiej typologii mogą stać się przyczyny i charakter owych ograniczeń mobilizacji. Wymiar mentalności, która, udając częstokroć ideologię, w zestawieniu z nią jest jednak znacznie trudniejsza do badania, z pewnością okaże się mniej przydatny w praktyce, jeśli nawet teoretycznie powinien on stanowić ważny element typologii. Ograniczony pluralizm reżimów autorytarnych przybiera wiele postaci i jest mniej lub bardziej zaawansowany w różnych grupach instytucji. Uczestnictwo grup w sprawowaniu władzy politycznej jest kontrolowane przez określone siły społeczne i wtłaczane w różne struktury organizacyjne. Pod tym względem reżimy autorytarne przybierają różną postać: od zdominowanych przez - istniejącą jeszcze przed reżimem -elitę biurokratyczno-wojskowo-technokratyczną do takich, w których istnieje uprzywilejowane uczestnictwo polityczne, a wejście do elity możliwe jest jedynie poprzez jedyną lub dominującą partię. W innych reżimach dopuszcza się lub tworzy znaczną liczbę społecznych grup i instytucji powołanych przez państwo, z myślą o mniejszym lub większym uczestnictwie obywateli w procesie politycznym. Charakter tego uczestnictwa określamy jako etatyzm organiczny, opisywany często w języku ideologii jako korporacjonizm lub "demokracja organiczna". Nader specyficznym przypadkiem ograniczonego pluralizmu jest sytuacja, w której duża cześć społeczeństwa zostaje odsunięta od możliwości zorganizowanego wpływu na podejmowane decyzje w oparciu o określone kryterium, np. rasy lub pochodzenia etnicznego, podczas gdy inni obywatele cieszą się politycznymi swobodami demokracji, o ile oczywiście nie zaczną walczyć o przywrócenie do łask wyłączonego segmentu społeczeństwa. Ten bardzo specyficzny typ reżimu autorytarnego nazwiemy, paradoksalnie, "demokracjami rasowymi" (racial democracies). Totalitaryzm i autorytaryzm 321 Rys. 1. Typologia reżimów autorytarnych | U "a totalitarny \ -^ pretotalitarny \ (faszystowski) \ konsultacyjny ^~V^>osttóIafitafny~ mobilizacyjne, zorganizowane J postniepodległościowy, -•, mobilizacyjny j pseucio-pluralistvcznv . ^ ' ,.. ¦ ' etatyzm pluralistyczne, kontrolowane, elilarne totalitarny •organiczny ideologizacja O c/5 apalia odpolitycznienie 'L ^ \ tiurokratyczno- władza > wojska -1.' mentalność M autorytaryzm 9 i' suftański N " i U Ii o'c3 & 'o7* Ł as Ograniczony pluralizm Gdy przyjrzymy się innemu wymiarowi naszej definicji reżimów autorytarnych -ograniczonemu uczestnictwu, kontrolowanemu uczestnictwu, tendencji do apatii politycznej u większości obywateli, oraz tolerancji lub prowokowaniu takiej apatii - to odkryjemy, że w reżimach biurokratyczno-wojskowo-technokratycznych istnieje bardzo niewiele (jeśli w ogóle istnieją) form uczestnictwa mas obywatelskich. Odkryjemy także, iż rządzący nie są zainteresowani choćby manipulowanym uczestnictwem. Natomiast z drugiej strony mamy reżimy, które starają się zmobilizować obywateli do uczestnictwa w dobrze zdefiniowanych, mniej lub bardziej zmonopolizowanych strukturach tworzonych przez przywództwo polityczne, co najczęściej następuje poprzez mobilizację jedynej bądź dominującej partii oraz zależnych od niej organizacji masowych i funkcjonalnych. Dopóki taka pojedyncza partia nie zaczyna wyłączać innych organizacji i instytucji ze struktur ograniczonego pluralizmu politycznego i nie penetruje ich zbyt nachalnie, mamy do czynienia z reżimem autorytarnym. Reżimy te można zatem scharakteryzować jako reżimy mobilizacyjno-autorytarne; w tym sensie różnią się one zarówno od reżimów biurokratyczno-wojskowo-technokratycznych jak i od reżimów, które nazwaliśmy etatyzmem organicznym. Będą się one także różniły od znacznie bardziej swobodnego pluralizmu politycznego, oferowanego uprzywilejowanym społecznościom rasowym w demokracjach rasowych. Jeśli weźmiemy pod uwagę okoliczności historyczne, w których pojawiały się owe mobilizacyjne reżimy autorytarne, otrzymamy dwa główne typy. W typie pierwszym pojedyncza partia - lub partia dominująca - wyłania się ze społeczeństwa w toku walki o wyzwolenie spod obcej dominacji i w procesie przejmowania władzy kształtuje swą 322 Juan Linz hegemoniczną pozycję, której będzie następnie bronić przed wszelkimi potencjalnymi rywalami. Może to czynić bądź poprzez ograniczenie swobód politycznych, które prowadzą do wyłaniania się opozycji bądź poprzez dokooptowywanie czy wręcz korumpowanie jej przywódców. Początkowo reżimy takie opierają się na mobilizacji społecznej o szerokim zasięgu i w warunkach odmiennych niż postkolonialne mogą zmierzać w kierunku totalitaryzmu; stają się jednak reżimami autorytarnymi, w których pierwotnie mobilizacyjna partia tworzy ważny składnik struktury władzy. Drugi zasadniczy typ reżimu mobilizacyjno-autorytarnego obserwujemy w społeczeństwach postdemokratycznych, w których czysta postać władzy biurokratyczno-wojskowej lub władzy opartej na dobrze zdefiniowanej, niewielkiej liczbie grup społecznych i interesów instytucjonalnych nie ma szans, ponieważ znaczna część obywateli oczekuje dla siebie jakiejś formy uczestnictwa. Ponadto, reżimy takie pojawiają się, gdy walka o wyłączenie z procesu politycznego pewnych segmentów społeczeństwa - o zniszczenie organizacji tych segmentów -wymaga czegoś więcej niż zwykłego zamachu stanu; konieczna jest mobilizacja umożliwiająca wyłączenie tych segmentów poprzez utworzenie partii, różnorodnych organizacji masowych, a nawet represyjnych, które uzupełniają istniejące struktury policji lub wojska. Ten rodzaj mobilizacyjnego, wyłączającego reżimu autorytarnego w społeczeństwach postdemokralycznych był jednym z rezultatów faszystowskiej mobilizacji różnorodnych interesów oraz ideologicznych i emocjonalnych sympatii obywateli społeczeństw demokratycznych w okresie kryzysu lat międzywojennych. Jeśli te mobilizacyjne autorytarne partie i ruchy, które dążą do totalitarnego monopolu władzy oraz do glajszachtowania różnorodnych grup społecznych, interesów i organizacji a także do całkowitej neutralizacji politycznej takich instytucji jak kościoły i siły zbrojne, ponoszą porażkę w swych usiłowaniach, możemy mówić o niepełnych (defectwe) czy też zablokowanych systemach totalitarnych. Z uwagi na to, że proces kształtowania prawdziwie totalitarnego systemu nie dokonuje się w dniu przejęcia władzy, pretotalitarne stadia pewnych systemów politycznych możemy również scharakteryzować jako sytuację autorytarną. Wreszcie sposób, w jaki ograniczony pluralizm wyłania się w pewnych systemach politycznych po okresie władzy totalitarnej, uprawnia nas do mówienia o pewnym bardzo wyraźnym typie społeczeństwa, mianowicie o społeczeństwach posttotalitarnych. W systemach takich dominująca pozycja partii nie zanikła jeszcze całkowicie. Ograniczony pluralizm innych instytucji, grup i interesów, które wpływają na władzę polityczną jest w znacznie większym stopniu pochodną struktury społecznej i politycznej stworzonej przez nowy reżim niż poprzednich form społecznych. Ilekroć grupy te nie są częścią jednopartyjnej, kontrolowanej struktury politycznej, a ich wzajemna walka o władzę nie jest po prostu wynikiem biurokratycznych lub frakcyjnych potyczek elit i instytucji systemu, lecz obejmuje także szersze segmenty społeczeństwa, mówimy o posttotalitarnych reżimach autorytarnych. Jednak dziedzictwo wzorców organizacyjnych, kultury politycznej i wspomnień z okresu totalitarnego wyróżnia te reżimy spośród innych, omówionych wcześniej. Byłoby zaskakujące, gdyby wyróżnione w naszej analizie rodzaje ograniczonego pluralizmu oraz stopień towarzyszącego im uczestnictwa bądź apatii, nie wykazały pewnego podobieństwa pod względem sposobu wyrażania idei uprawomocniających system. Z pewnością najmniejszy stopień ich artykulacji występuje w przypadku rządów biurokratyczno-wojskowych; w tych przypadkach mówimy głównie o mentalności rządzących i nie powinniśmy przywiązywać większej wagi do proponowanych przez nich sformułowań ideologicznych. Są one najczęściej uproszczone i mało oryginalne. Natomiast mobilizacja w takich reżimach autorytarnych, które przypisują znaczącą rolę jedynej lub dominującej partii i próbują zachęcić przynajmniej pewną liczbę obywa- Totalitaryzm i autorytaryzm 323 teli do działania w tej partii - częściej opiera się na sformułowaniach ideologicznych. Owe sformułowania ideologiczne, aczkolwiek nie pełnią roli aż tak ważnej jak ideologie w systemach totalitarnych, są jednak ważnym czynnikiem procesu politycznego. Ich mało dopracowany i mało oryginalny, przy tym częstokroć uproszczony charakter przyczynia się do stosunkowo szybkiego zaniku komponentu mobilizacyjnego, a więc roli partii i uczestnictwa mas. Proces ten jest szczególnie wyraźny w wielu afrykańskich państwach jednopartyjnych, które początkowo były reżimami opartymi na ideologii, a następnie rozwinęły formy bliższe systemom totalitarnym, służącym prawdopodobnie za wzór niektórym przywódcom. Celem było oczywiście zbliżenie wielu mobilizacyjnych autorytarnych reżimów do typu biurokratyczno-militarnego, bądź organiczno-etatystycznego. Jedynie w postdemokratycznych mobilizacyjno-wyłączeniowych reżimach autorytarnych w tych społeczeństwach zachodnich, w których ważną siłę polityczną stanowiła poprzednio partia faszystowska, ideologia pozostała ważnym niezależnym czynnikiem, który nie mógłby zostać zredukowany do poziomu, nazwanego przez nas mentalnością. W jeszcze większym stopniu dotyczy to posttotalitarnych systemów, nazwanych uprzednio niepełnymi lub zablokowanymi systemami totalitarnymi, oraz pretotalitarnej fazy rozwoju niektórych reżimów. (...) Zgodnie z naciskiem, jaki kładziemy na precyzyjne wytyczenie granic oddzielających systemy niedemokratyczne i demokratyczne, nasza definicja zakłada, że tylko te systemy, które nazwaliśmy demokracjami rasowymi lub etnicznymi można z pewnego punktu widzenia uważać za demokratyczne. Są nimi dopóty, dopóki nie muszą używać siły represyjnej w celu powstrzymania przedstawicieli wykluczonej rasy, ani czynić tego wobec przedstawicieli rasy uprzywilejowanej, którzy sami mogą z czasem żądać rozszerzenia praw politycznych na innych. Z drugiej strony jeszcze trudniejsza do zope-racjonalizowania jest granica pomiędzy reżimami autorytarnymi a reżimami zbliżającymi się do wzorcowego modelu systemu totalitarnego. Wyrazem tego jest nasza skłonność do opisywania posttotalitarnych systemów politycznych, niepełnych lub zablokowanych reżimów totalitarnych oraz przedtotalitarnych etapów rozwoju niektórych systemów jako rodzaju reżimów autorytarnych. Do pewnego stopnia biurokratyczno-wojskowe reżimy autorytarne, które nie rozwinęły ani bardziej złożonej instytucjonalizacji ograniczonego pluralizmu w formie organicznego etatyzmu, ani rekrutującej najwyższe elity pojedynczej partii, będącej narzędziem kontroli i formą uczestnictwa obywateli o przywódczych ambicjach, są pod pewnymi względami paradygmatycznymi reżimami autorytarnymi. Mowa tu o takich reżimach, w których zniknęło wszelkie podobieństwo zarówno do demokratycznych systemów politycznych, jak i do współczesnego totalitaryzmu. Można postawić pytanie o typ reżimu autorytarnego najbliższy modelowi polityki demokratycznej. Możliwości uczestnictwa w życiu politycznym i - dzięki temu - dostęp do władzy w mobilizacyjnych reżimach autorytarnych zbliżają w pewnym sensie te reżimy do idealnego typu polityki demokratycznej. Z drugiej strony, takie mobilizacyjne organizacje, jak pojedyncze partie oraz kontrolowane przez nie organizacje masowe są przeszkodą w przetrwaniu i umocnieniu znaczenia pluralizmu społecznego. Będą one zatem blokowały wolność zrzeszania się w celach politycznych i społecznych, wolność charakteryzującą społeczeństwa demokratyczne. Z kolei jednak organiczny etatyzm, który, choćby w kontrolowanej formie, instytucjonalizuje istniejący pluralizm społeczny i włącza go do porządku politycznego, bez obdarzania monopolem pojedynczej organizacji politycznej, jest bliższy społecznemu pluralizmowi, charakterystycznemu dla wolnych społeczeństw. Dzieje się to jednak za cenę zawężenia możliwości politycznego uczestnictwa przeciętnych obywateli, w przeci- 324 Juan Lim wieństwie do poszerzenie takowych możliwości elit. W tym sensie organiczny etatyzm jest odleglejszy od idei aktywności obywatelskiej niż reżimy o bardziej mobilizacyjnym charakterze. Zarówno mobilizacyjne reżimy autorytarne jak i reżimy oparte na zasadzie organicznego etatyzmu różnią się wyraźnie od systemów demokratycznych. Jeszcze trudniejsze do rozstrzygnięcia pozostaje pytanie, do jakiego stopnia każdy z tych typów dysponuje potencjałem pozwalającym mu na przekształcenie się w demokrację. Można wysunąć tezę, że organiczny etatyzm oferuje więcej wolności artykulacji specyficznych interesów, dopuszcza większą autonomię dla instytucji i czyni mniejsze wysiłki w kierunku upolitycznienia mas, tworząc tym samym społeczeństwo, lepiej przygotowane do przyjęcia nieograniczonego pluralizmu i formuły konfliktowego przywództwa - charakterystycznej dla systemów demokratycznych. Przyznane uznanym organizacjom i instytucjom przywileje w ramach modelu organicznego etatyzmu mogą jednak sprawić, że ich przywódcy ocenią możliwości politycznej mobilizacji obywateli za pośrednictwem partii politycznych za szczególne zagrożenie i zaczną obstawać przy modelu autorytarnym jako formie samoobrony. Mobilizacyjny reżim autorytarny pewny społecznego poparcia zdobytego przez pojedynczą lub dominującą partię może pokusić się o utrzymanie władzy w warunkach większej konkurencyjności i o rozszerzenie wolności politycznej w stopniu zbliżonym do modelu demokratycznego. Początkowa szansa zachowania dominującej pozycji może zachęcać do powolnej transformacji w tym kierunku. W dłuższej perspektywie, lub przy niewłaściwym obliczeniu sił, ruch taki może w końcu doprowadzić do faktycznego wprowadzenia demokracji konkurencyjnej. Mobilizacyjny reżim autorytarny podtrzymuje także, zarówno w warstwie instytucjonalnej, jak i ideologicznej, zasadę bezpośredniego uczestnictwa obywateli w procesie politycznym - zasadę stanowiącą istotę demokracji konkurencyjnych. Mając to na uwadze możemy zrozumieć, dlaczego Turcja Atatiirka, w której reżim biurokratyczno-wojskowy stał się jednopartyjnym, umiarkowanie mobilizacyjnym reżimem autorytarnym, mogła po II wojnie światowej przekształcić się w demokrację konkurencyjną. To samo dotyczy w pewnym sensie przekształcenia Es-tado Novo w Brazylii w demokrację populistyczną, w której elity poprzedniego reżimu autorytarnego mogły nadal odgrywać ważną rolę. Kolejnym przykładem na poparcie tej tezy jest Meksyk. Niektórzy badacze pokładali znaczne nadzieje w rozwoju demokracji wewnętrznej w ramach poszczególnych partii funkcjonujących w mobilizacyjnych reżimach autorytarnych, zwłaszcza w reżimach posttotalitarnych. Uważamy, że możliwości przekształcenia się tych reżimów w demokracje konkurencyjne są bardziej wątpliwe. Uczestnictwo w jednej dominującej partii zawsze oznacza bowiem w końcu identyfikację z partią, jej programem i ideologią, oraz wyłączenie jakichkolwiek alternatywnych koncepcji politycznych, które zostałyby uznane za zalążek polityki konkurencyjnej i odrzucone pod pretekstem wystarczających możliwości uczestnictwa politycznego zapewnianych przez partię i jej masowe organizacje. Z braku miejsca i wystarczającej ilości danych nie możemy niestety przedstawić dłuższej analizy wielu reżimów, które stanowią formy pośrednie pomiędzy opisanymi przez nas typami idealnymi. Wiele reżimów łączy w bardziej lub mniej przypadkowy sposób elementy różnych typów, przypisując im różną wagę w zależności od wymagań danego okresu historycznego. Wiele reżimów autorytarnych ukształtowało się jako biurokratyczno-wojskowe, ale po okresie konsolidacji zaczynało poszukiwać nowych możliwości i z większym lub mniejszym sukcesem próbowało przekształcić się w reżimy organiczno-etatystyczne, a także z mniejszym powodzeniem, w reżimy mobiliza- Totalitaryzm i autorytaryzm 325 cyjne. Z drugiej strony wiele reżimów, które zaczynały jako mobilizacyjno-autorytarne, postniepodległościowe lub postdemokratyczne, zdaje się zwracać w stronę połączenia biurokracji z organicznym etatyzmem, o ile w międzyczasie nie obalą ich połączone siły wojskowe i biurokratyczne, które zaczynają rządzić z pomocą technokratycznych elit i usiłują zinstytucjonalizować pewien stopień organicznego etatyzmu. Każdy etap rozwoju reżimów autorytarnych - od wyłaniania się z preautorytamego społeczeństwa, poprzez ich wprowadzanie, poszukiwanie modeli legitymizacji i nieśmiałe wysiłki instytucjonalizacji - odciska swój ślad na systemie. Reżimy autorytarne są zatem w rzeczywistości złożonymi systemami, które charakteryzuje heterogeniczność modeli kształtujących ich instytucjonalizację, modeli często przeciwstawnych i niełatwo ze sobą współistniejących. Dlatego tak trudno dopasować poszczególne reżimy do opisanych tutaj typów. Oczywiście wiele z tych niedemokratycznych reżimów, po upływie jakiegoś czasu zbliży się do jednego z opisanych typów. Sami w pewnym stopniu ignorujemy ten fakt, kładąc przede wszystkim nacisk na analizę aspektu rozwojowego, genezy tych reżimów i ich umiejscowienia w czasie w kontekście poprzednich i następnych systemów sprawowania władzy. Nie przypadkiem w wiele lat po wprowadzeniu reżimy te znajdują się wciąż - według ich przywódców - w fazie tworzenia. Wchodzą w życie kolejne wersje prawa konstytucyjnego, zaś ich fasada polityczna pozostaje przez długi czas nieukończona; różnorodnym siłom politycznym daje to nadzieje na zbudowanie jej według własnego uznania. Paradoksalnie, reżimy demokratyczne wydają się potrzebować na tworzenie konstytucji mniej czasu, a jest to okres, który przesądza, często w sposób nieoczekiwany, o przyszłym rozwoju reżimu. Równie paradoksalnie, faza wprowadzania nowej demokracji stawia elity demokratyczne przed pokusą użycia siły po to, by zinstytucjonalizować swe polityczne preferencje. W efekcie grupy społeczne o słabej w danym momencie sile przebicia mogą w przyszłości, wykorzystując zagwarantowane przez demokrację swobody, stanąć przed koniecznością rzucenia wyzwania porządkowi konstytucyjnemu. Racjonalistyczny nurt demokracji jakobińskiej kontrastuje pod tym względem z często nader pragmatycznym sposobem kreowania instytucji politycznych w reżimach autorytarnych. Być może tu właśnie leży klucz do zrozumienia relatywnej, mimo stale zachodzących w nich zmian, trwałości wielu reżimów autorytarnych, a zarazem nietrwałości demokracji utworzonych w tych samych społeczeństwach. (...) Tłumaczyła: JUSTYNA KUBICKA-DAAB Literatura przywołana: ACQUARONE A. 1965. Ł'Organizzańone delio Siato Totalitario, Torino. ALMOND G.A., G. BINGHAM POWELL JR. 1966. Comparatwe Politics: A Development Ap-proach, Boston, Little Brown. ARENDT H. 1968. Man in Dark Times, New York. BRZEZIŃSKI Z. 1962. Ideolog}- and Power in Soviet Politics, New York, Praeger. FINER S.E. 1962. The Man on Horseback, London. FR1EDRICH CJ. 1969. "The Evolving Theory and Practice of Totalitarian Regimes", (w:) C. PRIEDRICH, M. CURTIS, B.R. BARBER (red.), Totalitarianism in Perspective: Tliree Views, New York, Praeger. FRIEDRICH C.J., Z. BRZEZIŃSKI. 1965. Totalitarian Dictatorship and Autocracy, Boston. 326 Juan Linz GREGOR AJ. 1968. Totalitarianism Reconsidered. LINZ J.L. 1970. "An Authoritarian Regime: The Case of Spain", (w.) E. ALLARDT, S. ROKKAN (red.), Mass Politics: Studies in Political Sociology, New York, Free Press. MOORE B. 1967. Social Origins of Dictatorship and Democracy, Pengugin Books. NEUMANN S. 1942. Permanenl Rewlution. SARTORI G. 1970. Parties and Party System: A Framework for Analysis, New York. SIIILS E.A. 1960. The Torment of Secrecy, Glencoe, Free Press. Gabriel A. ALMOND i Sidney C. VERBA, The Civic Culture. Political Attitudes and Democracy in Five Nations, Little, Brown and Company (Inc.). Rozdz. I: "An Aproach to Political Culture" - omówienie Nie mamy miejsca by przedstawić główne tezy klasycznej pracy Gabriela A. Almonda i Sidney'a Verby "The Civic Culture. Political Attitudes and Democracy in Five Nations". Nie wszystkie wątki są zresztą w równym stopniu interesujące i aktualne. Przypomnijmy, iż ich studium powstało w początkach lat 60. i wsparło się na rozległych badaniach empirycznych przeprowadzonych w pięciu krajach: Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemczech Zachodnich, we Włoszech i Meksyku. Najważniejsze dokonania Autorów, to metodologiczna konceptualizacja zagadnienia kultury politycznej i propozycja spójnej wielowymiarowej typologii kultur politycznych. Punktem wyjścia rozważań Almonda i Verby jest stwierdzenie, iż mimo cyklicznych kryzysów oświeceniowej wiary w triumf ludzkiego rozumu i wolności, idee te w ostatnich dziesięcioleciach uniwersalizują się i uzyskują wymiar światowy. "(¦••) Kluczowym zagadnieniem polityki najbliższej przyszłości jest właśnie treść owej kształtującej się naszych oczach kultury światowej. Znamy już na to pytanie częściową odpowiedź, którą można wyprowadzić z naszej wiedzy o procesach zlewania się kultur. [Linton, 1936, s. 324- 346] .Wydaje się, że z jednych kręgów kulturowych w drugie najłatwiej przenoszą się dobra materialne i sposoby ich produkcji. Nie ulega wątpliwości, że te aspekty kultury zachodniej, łącznie z leżącą u ich podstaw wiedzą technologiczną, upowszechniają się najbardziej gwałtownie. Dość łatwo przejmuje się też model racjonalnej biurokracji, gdyż unowocześnienie gospodarki i unifikacja narodowa wymagają wielkich centralnych inwestycji w sferach transportu, komunikacji i edukacji, czemu muszą towarzyszyć odpowiednie wpływy podatkowe, regulacja życia społecznego i administrowanie nim. Wizja efektywnej biurokracji ma wiele wspólnego z ideą racjonalnej technologii. Lucien Pye twierdzi, że organizacja współczesnego społeczeństwa ma za podstawę specyficzną technologię procesów organizacyjnych [1961]. Podobnie jak wiedza techniczna i technologiczna, łączy ona w sobie racjonalność i panowanie. Technika jest opartym na racjonalności władaniem nad rzeczami materialnymi; w społeczeństwie współczesnym racjonalnemu panowaniu poddane są jednostki i grupy społeczne. Chociaż świat nieza-chodni jeszcze nie w pełni rozwinął technologię przemysłową i efektywną biurokrację, trudno zaprzeczyć temu, iż potrzebuje on tych instytucji i w jakimś stopniu potrafi je zrozumieć. Najpoważniejsze problemy rodzą się natomiast w związku z politycznym charakterem owej wyłaniającej się kultury światowej. O ile cały świat zgodnie przyswaja sobie technologie i racjonalną organizację, o tyle kierunek przemian politycznych jest o wiele mniej klarowny; jeden przynajmniej aspekt przyszłej kultury politycznej jest już wszakże uchwytny: będzie to kultura uczestnictwa. Jeśli w dzisiejszym świecie dokonuje się jakaś rewolucja polityczna, to trzeba ją nazwać eksplozją potrzeby uczestnictwa. Wśród wszystkich nowo powstających narodów świata powszechne jest przekonanie o politycznym znaczeniu zwykłego człowieka: o tym, iż powinien on być uczestnikiem systemu politycznego. Wielkie grupy ludzkie, które dotąd znajdowały się poza obrębem polityki, domagają się dostępu do tej sfery i nader rzadko można spotkać elity polityczne, które nie opowiadałyby się po stronie tego dążenia. VII. KULTURA POLITYCZNA - KLASYCZNE UJĘCIE Kultura polityczna 329 Chociaż więc wydaje się pewne, iż przyszła światowa kultura polityczna stanie pod znakiem powszechnego uczestnictwa, mniej pewne jest, jaką formę ono przybierze. Nowo kształtujące się narody mają do wyboru między dwoma współczesnymi modelami państwa opartego na zasadzie uczestnictwa: demokratycznym i totalitarnym. Państwo demokratyczne otwiera przed zwykłymi ludźmi, występującymi w roli obywateli, możliwość wpływania na podejmowanie decyzji politycznych; państwo totalitarne proponuje mu rolę "uczestniczącego poddanego". Obie te odmiany przemawiają do nowych narodów i nie sposób przewidzieć, która z nich zwycięży (lub być może wyłoni się jakaś ich hybryda) ". Dalej Autorzy wskazują, iż zakorzenienie się wśród nowych narodów modelu demokratycznego państwa, opierającego się na uczestnictwie obywateli wymaga nie tylko wprowadzenia formalnych instytucji demokratycznych, takich jak: powszechne wybory, obieralna władza wykonawcza, partie polityczne: "(...) Demokratyczna forma uczestnictwa politycznego wymaga również spójnej z nią kultury politycznej; tu należy powiedzieć, że przenoszenie właściwej demokracjom Zachodu kultury politycznej do nowo kształtujących się narodów napotyka poważne trudności. Mają one dwie zasadnicze przyczyny. Pierwsza z nich wiąże się z naturą samej kultury demokratycznej. Wielkie idee demokracji - wolność i godność jednostki, zasada rządzenia tylko za zgodą rządzonych - bez wątpienia wzniosłe i inspirujące, porywają wyobraźnię także licznych przywódców nowych państw lub unowocześniających się państw starych. Natomiast o wiele bardziej skomplikowanymi czynnikami kulturowymi są funkcjonalne zasady polityki demokratycznej: sposoby podejmowania decyzji przez elity polityczne, rządzące w nich normy i sposoby zachowań, normy i sposoby zachowań szarych ludzi, a także ich stosunek do rządu i do współobywateli. Jeśli chodzi 0 sposób upowszechniania się, elementy te bardziej podobne są do systemów przeko nań czy kodeksów stosunków międzyludzkich, te zaś - jak powiadają antropologowie - rozprzestrzeniają się z wielkimi trudnościami, podlegając w tym procesie znacznym przemianom". KULTURA OBYWATELSKA W ocenie Almonda i Verby nie jest bynajmnej tak, by proces wdrażania instytucji 1 idei demokratycznych był zakończony w społeczeństwach Zachodu. W skali historycz nej są to zjawiska młode. Na przykład - wskazują - doktryna i praktyka racjonalnej biurokracji jako instrumentu demokratycznej władzy politycznej ma mniej niż wiek. Po dobnie jest z całą infrastrukturą demokratycznej polityki, tworzoną min. przez panie po lityczne, media, grupy interesów. Utrwalenie się demokratycznej polityki wymaga zaist nienia pewnego typu postaw, będących swoistym połączeniem nowoczesności i tradycji. Typ ten Autorzy nazywają "kulturą obywatelską (civic culture), a jego narodziny łączą z Wielką Brytanią. "(...) Przykład W. Brytanii dobrze pokazuje, w jaki sposób może ukształtować się taka kultura. Proces ten można ująć jako ożywiany przez cały ciąg konfliktów między nowatorstwem a tradycjonalizmem, konfliktów które były dostatecznie ostre, aby powodować zmiany, zarazem jednak ostre nie na tyle, by nieść ze sobą polaryzację stanowisk i rozpad. W. Brytania, w jakieś mierze dzięki bezpieczeństwu płynącemu z położenia geograficznego, wkraczając w epokę unifikacji narodowej potrafiła przystać na o wiele większy niż w Europie kontynentalnej zakres autonomii arystokracji, wspólnot lokalnych i korporacji zawodowych. Pierwszym krokiem w kierunku sekularyzacji było oddzielnie się od papiestwa, co zapoczątkowało także tolerancję wobec różnych wyznań religijnych. 330 G. Almond i C. Verba Krokiem drugim było pojawienie się żywotnej i rzutkiej klasy kupieckiej, której przykład sprawił, że również kręgi dworskie i arystokratyczne zostały wciągnięte do krainy ryzyka handlowego i wyliczeń kupieckich. Niezależni możnowładcy sprawujący w swych domenach świecką władzę, odważni nonkonformiści, bogaci i pewni siebie kupcy oto siły, które przekuły tradycje feudalnego państwa stanowego w parlamentaryzm, pozwalając W. Brytanii przejść przez erę absolutyzmu bez unicestwienia pluralizmu życia politycznego. Z tego też względu, kiedy nastały czasy rewolucji przemysłowej, polityczna kultura elit brytyjskich pozwoliła całemu społeczeństwu zachować spójność w trakcie wielkich i gwałtownych przemian społecznych XVIII i XIX w. Arystokratyczni wigowie potrafili zawierać sojusze z nonkonformistycz-nymi kupcami i przedsiębiorcami, dzięki czemu utrwalały się zasady przedstawicielstwa i dominacji parlamentu. Ożywiane szacunkiem dla tradycji siły arystokratyczne i monar-chistyczne na tyle przyswoiły sobie kulturę obywatelską, że pozwoliło im to rywalizować 0 powszechne poparcie ze stronnictwami o bardziej pragmatycznym nastawieniu, które z kolei ze swej strony także nie pozostawały obojętne na hasła poszanowania świętości, jakimi są naród i starodawne instytucje. Zrodził się z tego nowy typ kultury: nie konserwatywnej i nie ultrapostępowej, lecz stanowiącej mieszaninę obu postaw - typ kultury pluralistycznej, której podstawą jest dyskusja i argumentacja, kultury porozumienia i różnorodności, kultury otwartej na zmiany, lecz hamującej ich gwałtowność. Oto właśnie kultura obywatelska. Kiedy okrzepła, na scenę polityczną mogły wkroczyć klasy pracujące, aby na drodze prób 1 błędów uczyć się języka, w którym mogły swe żądania sformułować, i środków, dzięki którym mogły je realizować. W warunkach owej kultury zróżnicowania i konsensusu, ra cjonalizmu i tradycjonalizmu, mogła ukształtować się struktura brytyjskiej demokracji: przedstawicielstwo i parlamentaryzm, scalające interesy partie polityczne oraz odpo wiedzialna, a zarazem neutralna politycznie warstwa urzędnicza, negocjujące ze sobą grupy interesu oraz niezależne i bezstronne środki przekazu. Angielski parlamentaryzm wcielił siły tradycji i nowoczesności; system partyjny agregował je i mieszał; biurokracja podporządkowywała się nowym układom politycznym; partie polityczne, ugrupowania interesów i neutralne środki przekazu nieprzerwanie dostosowywały się do przemian w płynnym kształcie interesów zbiorowych i w sieci powiązań, które umożliwiają komu nikację pomiędzy grupami". Kultura obywatelska zrodziła się w Wielkiej Brytanii, ale najbardziej dynamicznie rozwijała się w XIX wieku w USA. Procesowi temu sprzyjał brak tam instytucji i nawyków społeczeństwa feudalnego. Własną odmianę kultury obywatelskiej, pod wieloma względami różniącą się od amerykańskiej i angielskiej, stworzyły też kraje skandynawskie, Holandia, Belgia oraz Szwajcaria. Upowszechnianie się kultury obywatelskiej rodzi kilka zupełnie podstawowych problemów. Almond i Verba piszą: "(...) Jeśli mamy zgłębić problem upowszechnienia kultury obywatelskiej, musimy zdobyć się na określenie tego, co winno być upowszechnione, wypracować odpowiednie jego miary i ustalić intensywność występowania tych czynników oraz ich demograficzny rozkład w krajach, które mają już za sobą wielorakie doświadczenia demokratyczne. Gdy już tego dokonamy, będzie można rozsądnie dywagować nad kwestią "ile i czego" musi zaistnieć w danym społeczeństwie, zanim demokratyczne instytucje zakorzenią się w odpowiadających im postawach i oczekiwaniach. Próby uporania się z tym problemem dotychczas najczęściej odwoływały się do wrażeń i porównań historycznych, do wniosków wyciąganych z ideologii demokracji, do pewnych ustaleń socjologicznych lub do sugestii psychologicznych. Ilekroć przeto usiłu- Kultura polityczna 331 jemy określić perspektywy demokracji w takich krajach, jak Niemcy czy Włochy, albo w rozwijających się obszarach świata niezachodniego, bardzo często szukamy "pouczenia" w historii brytyjskiej bądź amerykańskiej. Dowodzi się zatem, że np. na skuteczną demokratyzację Wielkiej Brytanii i USA wpłynęła dziejowa ciągłość ich doświadczeń politycznych oraz stopniowość dokonujących się zmian. Za równie znaczące dla powstania trwałych instytucji demokratycznych w W. Brytanii, Starej Wspólnocie i Stanach Zjednoczonych uznano rozkwit prężnej i licznej klasy średniej oraz popularność protestantyzmu, zwłaszcza jego buntowniczych odmian. Ze stwierdzeń tych usiłowano wydedukować standardy postaw i zachowań, które muszą też ponoć zaistnieć w innych społeczeństwach, jeśli te chciałyby dojść do demokracji. Jeszcze bardziej popularne niż wyciąganie wniosków z dotychczasowych dziejów było wyprowadzanie kryteriów tego, co ma być upowszechniane, z samych instytucjonalnych i ideologicznych norm demokracji. Dowodzi się przeto, że skoro w ustroju demokratycznym wpływy polityczne są rozdzielone między całość dorosłej ludności, to dla trwałości systemu jest nieodzowne, aby jednostki rozumnie wykorzystywały swoją władzę dla dobra wspólnoty. Od Arystotelesa po Bryce'a teoretycy demokracji podkreślają, że podstawą tego systemu jest aktywny udział obywateli w pospólnych sprawach, powszechne o nich informowanie oraz powszechne poczucie odpowiedzialności obywatelskiej. Koncepcje tego typu powiadają nam, jaki powinien być obywatel państwa demokratycznego, jeśli jego zachowania mają służyć trwałości ustroju. Trzecim rodzajem namysłu nad warunkami, które sprzyjają powstawaniu stabilnych demokracji, są badania nad towarzyszącymi im czynnikami ekonomicznymi i społecznymi. Tak Lipset, jak i Coleman znajdują silną korelację między wskaźnikami modernizacji oraz demokratyzacji [1960, s. 45; 1960, s. 539 i n.]. Głównym problemem, który wiąże się z tymi pracami, jest okoliczność, że kulturalne i psychologiczne konsekwencje "nowoczesnej" techniki podlegają przeróżnym oddziaływaniom ubocznym. Wiemy, że w porównaniu z innymi ustrojami w demokracjach jest zwykle więcej wykształconych ludzi, wyższe są wskaźniki dochodu narodowego na jednego mieszkańca i zamożności, a także pełniej korzysta się z udogodnień dzisiejszej cywilizacji. Choć sugestywne i inspirujące byłyby takie studia, nie wynika z nich wszakże bezpośrednio i w sposób jednoznaczny, jaki zespół postaw wiąże się z demokracją. Inny typ podejścia do problemów kultury i psychologii demokracji odwołuje się do ustaleń psychoanalizy. Na tej drodze najdalej zaszedł Harold Lasswell, charakteryzując osobowość "demokraty" [1951, s. 495 i n.; 1946, s. 148 i n.]. Na liście owych cech znajdujemy: (1) "otwarte ego", przez co Lasswell rozumie pełną ciepła i akceptacji postawę wobec innych ludzi; (2) zdolność do poszanowania cudzych wartości; (3) pluralistyczne nastawienie w sferze wartości; (4) zaufanie do otoczenia społecznego; (5) względna niepodatność na lęki. Chociaż jednak związek pomiędzy tymi cechami a ustrojem demokratycznym wydaje się klarowny, nie są to bynajmniej czynniki ściśle polityczne i często można je napotkać w społecznościach, które nie mają charakteru demokratycznego (...)". TYPY KULTURY POLITYCZNEJ Po tych raczej historiozoficznych uwagach o charakterze wstępnym, których celem było ujawnione dominującego trendu rozwoju kultury światowej - ku kulturze uczestnictwa, Autorzy wyjaśniają założenia swoich badań empirycznych, deklarując niechęć do spekula-tywnych rozstrzygnięć. Wskazują też na podstawowy powód wyboru do badań społeczeństw: USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec Zachodnich, Włoch i Meksyku - jest nim różnorodność ich 332 G. Almond i C. Verba historycznych doświadczeń, odmienność politycznej infrastruktury oraz struktury społeczne). Dokonują wreszcie kluczowych rozstrzygnięć pojęciowych i przedstawiają typologię, którą uznajemy za najcenniejszy wkład Autorów do rozwoju nauk politycznych. "Porównując polityczne kultury pięciu współczesnych demokracji, odwołujemy się do pojęć i rozróżnień, które dobrze byłoby określić dokładniej. Wolimy np. mówić o "kulturze politycznej" niż o "charakterze narodowym" czy "odmiennej osobowości", lub o "politycznym uspołecznieniu", nie zaś ogólnie o rozwoju dziecka albo jego wychowaniu. Nie oznacza to ani odrzucenia psychologicznych i antropologicznych teorii, które wiążą postawy polityczne z innymi aspektami osobowości, ani też sprzeciwienia się koncepcjom, które kładą nacisk na związek pomiędzy ogólnym rozwojem dziecka a sposobem jego wchodzenia w świat dorosłych ról i zachowań politycznych. Terminowi "kultura polityczna" dajemy pierwszeństwo z dwóch powodów. Po pierwsze, jeśli mamy ustalić związek między politycznymi i niepolitycznymi postawami oraz wzorcami rozwojowymi, musimy odgraniczyć jedne od drugich, jeśli nawet nie sposób poprowadzić pomiędzy nimi granicy tak ostrej, jak mogłyby to sugerować same terminy. Pojęcie "kultury politycznej" odsyła nas więc do specyficznie politycznego nastawienia: do postaw wobec ustroju politycznego w całości i jego fragmentów oraz do oceny roli, jaką w ramach systemu może odgrywać jednostka. O kulturze politycznej mówimy na tej samej zasadzie, na której mówić można o kulturze ekonomicznej czy religijnej; chodzi tu nam o kompleks postaw wobec specyficznego zestawu obiektów i procesów społecznych. Jeśli przymiotnikiem "polityczna" opatrujemy słowo "kultura" nie zaś jakiś inny z możliwych terminów, to dzięki temu chcemy nawiązać do siatki kategorii, jaką wypracowały badania antropologiczne, socjologiczne i psychologiczne. Nasze podejście wzbogaca się dzięki możliwości wykorzystania takich pojęć, rodem z antropologii i psychologii, jak uspołecznienie, konflikt kulturowy czy adaptacja kulturowa. Na tej samej zasadzie potrafimy lepiej pojąć narodziny i przekształcanie ustrojów politycznych, mogąc odwołać się do teorii i hipotez, które traktują o ogólnych przejawach społecznych struktur i procesów. Trzeba tu jednak podkreślić, że pojęcia kultury używamy tutaj tylko w jednym z jego znaczeń, mając na myśli psychologiczną postawę wobec obiektów społecznych. Ilekroć przeto mówimy o politycznej kulturze społeczeństwa, chodzi nam o ustrój polityczny uwewnętrzniony przez członków społeczności w postaci pojęć, uczuć i ocen. Ludzie wprowadzani są w tę kulturę w ten sam sposób, w jaki w procesie uspołecznienia uczą się niepolitycznych ról i zasad rządzących życiem społecznym. Konflikty związane z kulturami politycznymi mają wiele wspólnego z konfliktami kulturowymi w ogóle; proces przyswajania sobie kultury politycznej staje się bardziej zrozumiały, gdy spoglądamy nań z punktu widzenia charakterystycznych dla ogólnych przemian kulturowych zjawisk oporu, przenikania się tendencji i wchłaniania jednych przez drugie. Pojęcie kultury politycznej pomaga nam przeto uniknąć niebezpieczeństwa rozmywania różnic, które z racji leżących u ich podłoża homogenicznych przesłanek wiążą się z taką generalną kategorią antropologii, jak etos kulturowy. Pojęcie to pozwala formułować hipotezy na temat związków pomiędzy różnymi składnikami kultury, a także weryfikować je empirycznie. Dzięki pojęciu politycznego uspołecznienia możemy wykroczyć poza upraszczające założenia, które szkoła psychokulturowa przyjmuje w odniesieniu do relacji między ogólnymi wzorcami rozwoju dziecka a politycznymi postawami ludzi dorosłych. Swoiste postawy polityczne i zachowania dorosłych możemy odnieść do zarówno jawnych, jak i latentnych doświadczeń nabywanych przez dziecko w procesie politycznego uspołecznienia. Kultura polityczna 333 Polityczna kultura danego narodu to wszystkie wzorce postaw wobec obiektów społecznych ujęte w swym specyficznym rozkładzie pośród obywateli. Zanim zdołamy ów rozkład określić, musimy najpierw znaleźć sposób na systematyczne rejestrowanie postaw jednostkowych, w tym zaś celu potrzebne jest zdefiniowanie i wyszczególnienie typów postaw oraz obiektów politycznych. Jeśli chodzi o te pierwsze, miarodajne jest dla nas podejście Parsonsa i Shilsa, co zostało już sformułowane przy innej okazji [Al-mond, 1956; Parsons i Shils, 1951, s. 53 i o.]. "Postawa" to uwewnętrznione aspekty obiektów i relacji, przy czym można wyróżnić tu (1) postawę poznawczą, to znaczy wiedzę i przeświadczenia dotyczące systemu politycznego, występujących w nim ról i ich podmiotów, jego wymogów i pożytków; (2) postawę emocjonalną czyli uczucia żywione względem systemu politycznego, pełnionych w nim ról, jego funkcjonariuszy i sprawności; (3) postawę wartościującą: dotyczące obiektów politycznych sądy i opinie, które najczęściej odwołują się jednocześnie do standardów i kryteriów, ale także do informacji oraz uczuć. Klasyfikację obiektów postaw politycznych przyjdzie rozpocząć od systemu politycznego "w ogóle", uwzględniając uczucia patriotyzmu i alienacji, oceny narodu jako "dużego" bądź "małego", "silnego" bądź "słabego" oraz charakterystyki wspólnoty jako "demokratycznej", "konstytucyjnej" czy "socjalistycznej". Na drugim biegunie mamy postawy wobec jednostki jako czynnika politycznego: treść i charakter norm określających osobiste zobowiązania polityczne, a także treść i charakter możliwości jednostki w zestawieniu z całością systemu. Przechodząc do rozważenia składników systemu politycznego, w pierwszej kolejności należy odgraniczyć trzy wielkie klasy obiektów: (1) specyficzne role czy struktury, takie jak ciała ustawodawcze, wykonawcze czy urzędnicze; (2) wykonawców owych ról: konkretnych monarchów, prawodawców czy administratorów i (3) poszczególne strategie polityczne, decyzje i sposoby ich przeprowadzania. Z kolei owe struktury, wykonawców i decyzje można podzielić na dwie grupy w zależności od tego, czy uczestniczą w procesach "inicjujących", ściśle politycznych, czy też "wynikowych", administracyjnych. W tych pierwszych żądania społeczne wnosi się do systemu politycznego i przekłada na język politycznych postanowień władzy. Strukturami, które przede wszystkim uczestniczą w procesach inicjujących, są partie polityczne, grupy wspólnych interesów i środki komunikacji masowej. W procesach administracyjnych, czyli wynikowych, postanowienia polityczne wprowadza się w życie. Tutaj podstawowymi strukturami są biurokracja i dwory. Zdajemy sobie sprawę z tego, że podziały te nie oddają ciągłości procesów politycznych i wielofunkcjonalności struktur politycznych. Bardzo wiele decyzji politycznych jest dziełem biurokracji i dworu, gdy struktury zaklasyfikowane przez nas jako inicjujące bardzo często zajmują się szczegółami administracyjnymi i wykonawczymi. Chodzi nam tutaj o różnicę w rozłożeniu akcentów między tym, co pierwszoplanowe, a tym, co drugoplanowe; chociaż nie jest ona antynomiczna, ma jednak wielkie znaczenia dla klasyfikacji kultur politycznych. Odmienność politycznej kultury uczestnictwa od politycznej kultury podporządkowania jest w części związana z istnieniem lub brakiem wyrazistych postaw wobec wyspecjalizowanych struktur inicjatywnych. Dla naszej klasyfikacji nie ma wielkiego znaczenia ani fakt, że owe struktury uczestniczą także w funkcjach wykonawczych, ani fakt, że również wyspecjalizowane struktury administracyjne są uwikłane w funkcje polityczne. Ważne są natomiast polityczne obiekty, wobec których jednostki zajmują postawę, charakter owych postaw, a także kwestia, czy owe obiekty znajdują się przede wszystkim w "płynącym w górę" nurcie tworzenia polityki, czy też w nurcie jej przeprowadzania "płynącym w dół". (...) 334 G. Almond i C. Verba Tabela 1. Ukii erunkowanie postaw politycznych 1 2 3 4 System jako Obiekty Obiekty całość inicjujące wynikowe Jednostka Poznanie Uczucie Ocena 1 Wszystko, co powiedzieliśmy dotychczas na temat jednostkowych postaw wobec systemu politycznego można zamknąć w prostej tabeli 3 x 4. Z tabeli 1 wynika, że jednostkowe postawy polityczne możemy systematycznie opisać, jeśli rozstrzygniemy następujące kwestie. 1. Co dana osoba wie na temat swego narodu i jego politycznego systemu, jego historii, wielkości, położenia, siły, charakteru ustrojowego itp? Jaki jest jej uczuciowy stosunek do tych spraw? Jakie żywi o nich mniej czy bardziej przemyślane opinie? 2. Co dana osoba wie o strukturach i rolach, różnych elitach politycznych i o poli tycznych propozycjach, które występują w nurcie tworzenia polityki? Jakie są jej odczucia i opinie co do owych struktur, przywódców i propozycji? 3. Co wie o procesach realizacji polityki, o strukturach, ludziach i decyzjach tu występujących? Jakie żywi odczucia i opinie? 4. Jak ocenia siebie jako członka systemu politycznego? Co wie o swych prawach, możliwościach, zobowiązaniach i strategiach pozwalających wpływać na politykę? Jak ocenia swoją sytuację? Jakie normy uczestnictwa i skuteczności odgrywają rolę przy formułowaniu ocen politycznych? Scharakteryzowanie politycznej kultury danego narodu wymaga przeto opracowania takiej tabeli dla miarodajnej próbki całej populacji. Kultura polityczna zostaje wtedy wyrażona w kategoriach częstości występowania różnych typów postaw poznawczych, emocjonalnych i wartościujących w odniesieniu do systemu jako całości, aspektów inicjatywnych i wynikowych oraz jednostki jako czynnika politycznego. Tabela 2. Typy kultury politycznej System jako Obiekty Obiekty całość inicjujące wynikowe Jednostka Zaściankowa 0 0 0 0 Podporządkowania 1 0 1 0 Uczestnictwa 1 1 1 1 Zaściankowa kultura polityczna. Kiedy liczba wyrazistych postaw wobec czterech typów obiektów politycznych, wymienionych w tablicy 2., bliska jest zeru, możemy określić kulturę polityczną jako zaściankową. Do tej kategorii należeć będą kultury polityczne afrykańskich społeczności plemiennych i autonomiczne wspólnoty, o których wspomina Coleman [Almond i Coleman, op. cit, s. 254]. W społeczeństwach takich nie istnieją wyspecjalizowane role polityczne: wodzowie, naczelnicy, szamani to funkcje, w których aspekty polityczne zlewają się z ekonomicznymi i relgijnymi, a postawa polityczna członków wspólnot nie jest oddzielona od postaw religijnych i społecznych. Dla kultury zaściankowej charakterystyczne są względnie znikome oczekiwania na zmiany inicjowane przez sam system polityczny. Zasadniczo zaściankowy charakter ma także Kultura polityczna 335 kultura polityczna w opisywanych przez Colemana scentralizowanych księstwach i królestwach Afryki, chociaż zarysowanie się pewnych wyspecjalizowanych ról może oznaczać, że w społeczeństwach tych pojawiają się bardziej zróżnicowane postawy polityczne. Co prawda istotne znamiona kultury zaściankowej mogą pojawiać się także w dość rozbudowanych i wewnętrznie zróżnicowanych wspólnotach politycznych, czystych jej przykładów należy wszakże spodziewać się raczej w tradycyjnych systemach, gdzie specjalizacja polityczna jest minimalna. Jeśli zaściankowość występuje w bardziej zróżnicowanych systemach, to będzie raczej mieć charakter emocjonalny i normatywny niż poznawczy. Żyjący na uboczu członkowie jakiegoś plemienia w Nigerii czy Ghanie mogą mieć jakąś niejasną wiedzę o istnieniu centralnej władzy politycznej, ale emocjonalna postawa względem niej będzie pełna rezerwy lub negatywna. Kultura polityczna podporządkowania. Drugim z zasadniczych typów kultury politycznej jest kultura podporządkowania. Tutaj nader często spotykamy się z wyrazistymi postawami wobec całego systemu i aspektów wynikowych, natomiast bardzo rzadko - wobec aspektów inicjatywnych i jednostki jako czynnika politycznego. Poszczególne osoby są świadome istnienia władzy rządowej i mają do niej stosunek uczuciowy; być może są z niej nawet dumne, lub wobec niej wrogie, oceniając ją zarazem jako uprawnioną bądź bezprawną. Niemniej przedmiotem tych postaw jest system w całości oraz wynikowa, administracyjna strona układu politycznego. Postawy te są zasadniczo bierne, chociaż - jak jeszcze pokażemy - w kulturze podporządkowania wymagana jest pewna doza i pewna forma kompetencji. Czystej postawy podporządkowania można najprędzej spodziewać się w społeczeństwie, w którym nie istnieje wydzielona struktura inicjatywna. Jeśli postawa taka występuje w ustrojach politycznych, w których ukształtowały się instytucje demokratyczne, będzie miała charakter przede wszystkim emocjonalny i normatywny, a w znacznie mniejszym stopniu - poznawczy. Monarchista francuski jest świadom istnienia instytucji demokratycznych, lecz po prostu nie uznaje ich prawowitości... Polityczna kultura uczestnictwa. W trzecim podstawowym typie kultury politycznej - kulturze uczestnictwa członkowie społeczeństwa dążą do możliwie pełnej wiedzy zarówno o całości systemu, jak i o strukturach oraz procesach politycznych i administracyjnych, czyli o inicjatywnych i wynikowych aspektach systemu. Poszczególni członkowie systemu uczestnictwa mogą być nastawieni do różnych obiektów politycznych pozytywnie lub negatywnie. Mają w miarę wyrazisty stosunek do aktywnej roli jednostki w systemie politycznym, chociaż, jak jeszcze zobaczymy, uczuciowe i wartościujące oceny owej roli mogą wahać się od akceptacji do odrzucenia. Z owej trójelementowej klasyfikacji ustrojów politycznych nie wynika, że pojawienie się jednej postawy usuwa inne. Kultura podporządkowania nie eliminuje nieprzejrzystych postaw wobec podstawowych struktur i grup wspólnoty. Do tego typu postaw wobec grup wyznaczanych przez związki pokrewieństwa, wspólnot religijnych i wiejskich dołącza się wyrazista postawa podporządkowania instytucjom władzy centralnej. Również kultura uczestnictwa nie usuwa bez reszty kultury zaściankowej i kultury podporządkowania; stanowi ona dodatkową warstwę, która daje się łączyć z elementami o innym charakterze. W systemie uczestnictwa obywatele są nie tylko nastawieni na aktywne poczynania polityczne, lecz zarazem podporządkowują się prawu i władzy oraz uczestniczą w licznych grupach pierwotnych, w których panują postawy charakterystyczne dla kultury zaściankowej. Trzeba jednak dla ścisłości podkreślić, że dodanie postawy uczestniczącej do postawy podporządkowania i zaściankowej nie pozostawia tych ostatnich nienaruszonymi. 336 G. Almond i C. Verba Niektóre z najistotniejszych różnic między pięcioma demokracjami, które.tu porównujemy, dotyczą zakresu i sposobu, w jakich postawy zaściankowa, podporządkowania i uczestnicząca splotły się ze sobą i stopiły w osobach żyjących w tych systemach. Nieodzowna jest też uwaga, że nasza klasyfikacja nie zakłada całkowitej jednolitości kultur politycznych. Dlatego system polityczny, w którym dominuje kultura uczestnictwa, będzie także, chociażby w ograniczonym zakresie, zawierał elementy dwóch pozostałych kultur. Z racji niedoskonałości procesu uspołecznienia, osobistych preferencji i niedostatku inteligencji czy możliwości pogłębiania wiedzy, nawet w solidnie utrwalonych i stabilnych demokracjach będą nadal wytwarzać się postawy zaściankowe i podporządkowania. Nawet "najpełniej" rozwinięta kultura podporządkowania będzie zawierać w sobie elementy kultury zaściankowej. Problem niejednorodności kultur, czyli ich "mieszanek", ma przeto dwa znaczenia. Każdy "obywatel" jest szczególną mieszaniną wszystkich trzech postaw - i to samo trzeba powiedzieć o każdej kulturze obywatelskiej. W pierwszym przypadku do ustalenia, jak owa "mieszanka" ostatecznie działa w praktyce, są nam potrzebne takie pojęcia jak: proporcje, progi i koherencja; przekonamy się jeszcze poniżej, że sytuacja ta powtórzy się w przypadku całej kultury." (...) Przedstawiona trójelementowa klasyfikacja kultur posłużyła Autorom do skonstruowania klasyfikacji bardziej rozwiniętej - uwzględniającej fakt, że kultura ma wymiar dynamiczny i może dochodzić do rozbieżności między kulturą i strukturą systemu politycznego. "Kultury polityczne nie muszą być zgodne ze strukturami systemów politycznych. Ze zgodnością mamy do czynienia tam, gdzie w społeczności przeważa adekwatna wiedza polityczna, zaś stosunki emocjonalne i normatywne są raczej dla ustroju korzystne. Najogólniej rzecz ujmując, z kulturą zaściankową najlepiej będzie zgadzała się tradycyjna struktura polityczna, z kulturą podporządkowania - stuktura scentralizowanej władzy autorytarnej, z kulturą uczestnictwa - struktura demokratyczna. W zgodnej ze strukturą systemu kulturze zaściankowej zastaniemy wysoki stopień wiedzy oraz nader pozytywne postawy emocjonalne i wartościujące, jeśli chodzi o rozmyte struktury wspólnoty plemiennej i wiejskiej. W zharmonizowanej ze strukturą swego ustroju politycznego kulturze podporządkowania rozbudowana wiedza oraz aprobota emocjonalna i normatywna będą wiązać się z systemem jako całością, a także z jego aspektami administracyjnymi czyli wynikowymi. W przypadku kultury uczestnictwa owo dostosowanie przejawi się w odniesieniu do wszystkich wskazanych przez nas typów obiektów politycznych. Niemniej systemy polityczne podlegają zmianie i dlatego można zasadnie przyjąć, że częste są przypadki niezgodności między kulturą i strukturą ustroju. Zwłaszcza w czasach gwałtownych przemian kulturowych systemy polityczne będą najczęściej znajdować się w stanie bądź to wewnętrznej niezgodności bądź też przejścia od jednej organizacji życia politycznego do drugiej. Schematyczny zapis owych relacji spójności i niespójności podajemy w tabeli 3. Tab ela 3. Spójność i niespójność między polityczną kulturą a strukturą* Lojalność Apatia Alienacja Postawa poznawcza + + + Postawa emocjonalna + 0 - Postawa wartościująca + 0 - * Znak "+" wskazuje na wysoką częstotliwość wiedzy czy pozytywnych nastawień wobec ustroju. Znak "-" wskazuje na wysoką częstotliwość negatywnych nastawień. Znak "0" wskazuje na wysoką częstotliwość postaw obojętnych. Kultura polityczna 337 Tabela odnosi się do wszystkich trzech głównych typów kultur politycznych; będziemy więc mówić np. o "lojalnej" (pojęcie "lojalności" zaczerpnięto od Roberta Lane [1952]) kulturze zaściankowej (podobnie jak o kulturze podporządkowania i uczestnictwa) tam, gdzie poznawcze, emocjonalne i wartościujące postawy wobec poszczególnych aspektów systemu politycznego zbliżają się do stanu ścisłej jedności systemu i kultury. Kolumny 1 i 2 tabeli pokazują granice spójności między nimi: silnej tam, gdzie ów stan bliski jest jedności ( + ); słabej tam, gdzie częsta jest wiedza o systemie, natomiast rzadkie - pozytywne nastawienia emocjonalne i wartościujące wobec struktury politycznej. Niespójność zaczyna się tam, gdzie przekroczony zostaje punkt apatii i coraz częstsze stają się negatywne uczucia i oceny (-). Można by też powiedzieć, że jest to przejście od stabilności do niestabilności. Pierwsza kolumna obrazuje sytuację, w której postawy i instytucje wzajemnie odpowiadają sobie; kolumna trzecia przedstawia alienację, przy której postawy skłaniają się do odrzucenia politycznych instytucji i struktur. Jest to jednak zupełnie wstępne ujęcie całego problemu, gdyż np. niespójność może przyjąć postać prostego odrzucenia jakiejś grupy pełniącej role polityczne (dynastii czy biurokracji), albo też może być przejawem zmiany systemowej, tzn. przejścia od prostszego do bardziej złożonego wzorca kultury politycznej. Wspomnieliśmy już, że wszystkie kultury polityczne (z wyjątkiem prostych kultur zaściankowych) są niejednolite: i w kulturze uczestnictwa będziemy spotykać osoby reprezentujące postawy zaściankowe czy podporządkowania, podobnie jak w kulturze podporządkowania nadal zachowają się nastawienia zaściankowe. O kulturach politycznych "systemowo niejednolitych" będziemy mówić wtedy, gdy w stopniu porównywalnym będą występować w nich tak proste, jak i skomplikowane wzorce postaw. Takie określenie nie sugeruje jednak jakiejś nieodpartej tendencji, która pcha całość w kierunku dokończenia procesu rozwojowego. Przemiana kulturowa może ustabilizować się w punkcie, gdzie nie ma jeszcze pełnej spójności ze strukturą autokratyczną czy demokratyczną; może też jednak przyjąć postać taką, jak w W. Brytanii, gdzie powolnemu i ciągłemu procesowi przekształceń kulturowych towarzyszyły równie nieprzerwane przemiany strukturalne. Doświadczenie Francji, Niemiec i Włoch w dwóch ostatnich stuleciach poucza, że kultury polityczne mogą pozostawać bardzo długo w stanie systemowej niejednolitości. W tabeli 2. przedstawione są trzy czyste formy kultur politycznych; co zaś tyczy się form systemowo niejednolitych, również można mówić o trzech ich odmianach: (1) zaściankowości i podporządkowania; (2) podporządkowania i uczestnictwa; (3) zaściankowości i uczestnictwa. Kultura zaściankowości i podporządkowania. Jest to typ kultury, w której istotna część ludności odrzuciła pretensje do wyłączności zgłaszane przez niejasno określone władze plemienne, wioskowe czy feudalne i przyjęła postawę lojalności wobec bardziej złożonego systemu politycznego z wyspecjalizowanymi strukturami władzy centralnej. Klasycznym przypadkiem jest tu królestwo zbudowane ze względnie niezróżnicowa-nych elementów. Większość narodów odnotowała w swych kronikach historycznych taką wstępną fazę przejścia od zaściankowości do rządów centralnych; niemniej proces ten może zatrzymać się w punkcie odległym od w pełni rozwiniętej kultury podporządkowania. Afrykańskie królestwa o luźnej strukturze, a nawet Imperium Osmańskie są przykładami trwałego zmieszania ze sobą kultury zaściankowej i podporządkowania. Władza centralna przybiera wówczas postać niejasno uświadamianych obiektów politycznych o charakterze przede wszystkim roszczeniowym. W ogóle problem przejścia od zaściankowości do kultury podporządkowania jest niesłychanie złożony, zaś w początkach dziejów narodowych niezwykle częste są ruchy w jedną i w drugą stronę. 338 G. Almond i C. Verba Sądzimy przeto, że klasa ta obejmuje continuum możliwych podtypów. Na jednym biegunie będziemy mieć kulturę polityczną ukształtowaną w warunkach pruskiego absolutyzmu, w której postawy zaściankowe uległy znacznemu zduszeniu, na drugim -Imperium Osmańskie, które nigdy nie wykroczyło poza czysto zewnętrzne, roszczeniowe stosunki wobec swych dość zaściankowych części składowych. Z tego punktu widzenia interesujące jest zestawienie absolutyzmu pruskiego z brytyjskim. Poczyniliśmy już uwagę, że nawet wysoko rozwinięte kultury polityczne są w istocie mieszankami, podobnie jak występujące w ich ramach jednostkowe postawy. Wydaje się nam, iż w przypadku typowego obywatela Prus intensywność postaw podporządkowania była większa niż intensywność postaw zaściankowych, podczas gdy w W. Brytanii istniała między nimi większa równowaga i oba typy postaw łatwiej dawały się uzgodnić. Psychologiczny efekt takich połączeń pozwalałby wyjaśnić różnicę w zachowaniu XVIII-wiecznych poddanych: z jednej strony Kadavergohorsamkeit ("ślepe posłuszeństwo"), z drugiej - pełna szacunku, ale i pewności siebie postawa szlachcica, kupca czy niezależnego chłopa. Kulturowym efektem w Prusach była, jak się zdaje, większa polaryzacja między trwającą subkulturą zaściankową - najmocniej zakorzenioną pośród wieśniaków we wschodnich Niemczech - a subkulturą podporządkowania uosobianą przez grupy, na które pruski absolutyzm wpływał najbardziej bezpośrednio: na biurokrację (aż po najniższe szczeble) oraz na stale rosnącą, w zestawieniu z resztą populacji grupę mężczyzn ukształtowanych przez służbę w armii. Miejsce, w którym proces przejścia danej wspólnoty politycznej od zaściankowości do poporządkowania ustabilizuje się, będzie wytwarzało bardzo zróżnicowane mieszanki polityczne, psychologiczne i kulturowe, zaś ich charakter ma ogromne znaczenie dla stabilności i efektywności systemu politycznego. Kultura podporządkowania i uczestnictwa. Sposób, w jaki rozwiązany zostaje problem przejścia od zaściankowości do kultury podporządkowania ma wielki wpływ na przejście od tej ostatniej do kultury uczestnictwa. Jak pokazuje Pye [1962], najistotniejszym problemem, przed jakim staje kształtujący się naród, jest zaszczepienie w obywatelach poczucia tożsamości narodowej i lojalności, a także skłonności do posłuszeństwa wobec nakazów władzy centralnej. Jeśli przy przejściu do kultury uczestnictwa nadal jeszcze istnieją władze grupowe i lokalne, mogą okazać się użyteczne przy kształtowaniu demokratycznej infrastruktury. Z całą pewnością tak właśnie było w przypadku W. Brytanii. W powstającej demokracji brytyjskiej pierwszymi grupami interesu stały się władze lokalne, korporacje miejskie, wspólnoty religijne i zrzeszenia kupieckie. To bardzo pouczająca lekcja. Ponieważ w Anglii rozwój kultury podporządkowania nie doprowadził do zniszczenia struktur lokalnych i kultury zaściankowej, to w późniejszym czasie i w zmodyfikowanej formie okazały się one siecią powiązań, które sprawiły, iż władza miała przed sobą kompetentnych obywateli. Bardziej zdecydowana postawa pruskich władz państwowych albo zepchnęła instytucje zaściankowe na margines, albo też całkowicie je wchłonęła. Kiedy więc w Niemczech rozpoczęła się epoka demokratyzacji, pomiędzy sferą prywatną a publiczną istniała ogromna luka, a powstająca infrastruktura nie potrafiła połączyć dziedziny życia jednostkowego i rodzinnego z instytucjami władz rządowych. W kulturze łączącej podporządkowanie i uczestnictwo część ludności zajmuje wyraziste postawy względem aspektów inicjatywnych i własnej aktywności, podczas gdy reszta obywateli w dalszym ciągu nastawiona jest na autorytarne struktury rządowe i zasadniczo charakteryzuje ją osobista bierność. We Francji, Niemczech i Włoszech XIX i XX w. - stanowiących zachodnioeuropejskie przykłady tego typu kultury politycznej Kultura polityczna 339 - wystąpiła charakterystyczna niestabilność strukturalna, wahanie się między rządami autorytarnymi a demokratycznymi. Podobna niestabilność nie jest wszelako jedynym produktem takich mieszanek kulturowych, gdyż i same wzorce kulturowe podlegają wpływom strukturalnej niestabilności i pata kulturowego. Ponieważ postawa uczestnictwa upowszechniła się tylko wśród części ludności, jej prawomocność jest kwestionowana przez trwającą nadal kulturę podporządkowania, ona zaś sama jest paraliżowana podczas autorytarnych interludiów, warstwa nastawiona na uczestnictwo nie może stać się kompetentnym, doświadczonym i pewnym swych racji ciałem obywatelskim. Co więcej, strukturalne niestabilności oraz częsta nieskuteczność demokratycznej infrastruktury i systemu rządzenia mogą powodować tendencje alienacyjne pośród nastawionej demokratycznie części populacji. Podsumowując można stwierdzić, że w tego typu patowej sytuacji polityczno-kulturowej mogą rodzić się jednocześnie aspiracje idealistyczne, jak i zniechęcenie do systemu politycznego wraz z całą infrastrukturą partii, grup interesu i prasy. Jeśli mieszana kultura podporządkowania i uczestnictwa trwa przez dłuższy okres, zmienia to charakter także subkultury podporządkowania. W fazach demokratycznych grupy o nastawieniu autorytarnym muszą współzawodniczyć z grupami o nastawieniu demokratycznym - i to w ramach struktur przynajmniej formalnie demokratycznych; mówiąc inaczej, te pierwsze muszą budować własną defensywną infrastrukturę polityczną. Chociaż nie nadaje im to jeszcze charakteru demokratycznego, to jednak bez wątpienia zmienia je - i to czasami w bardzo istotnym stopniu. Nie jest przecież rzeczą przypadku, że reżimy autorytarne, które powstają w systemach politycznych z mieszaną kulturą podporządkowania i uczestnictwa mają skłonności do haseł populistycznych, a we współczesnej epoce totalitaryzmu reżimy te przyjęły infrastrukturę demokratyczną, chociaż w formie pokracznie zniekształconej. Kultura zaściankowości i uczestnictwa. Taka mieszanka kulturowa stanowi dzisiejszy problem pojawiający się w trakcie kulturowego rozwoju narodów, które dopiero się kształtują. W większości krajów tego typu dominuje kultura zaściankowa, wprowadzane są natomiast strukturalne normy uczestnictwa, które dla spójności systemu wymagałyby kultury uczestnictwa. Staje się przeto problemem jednoczesne ukształtowanie klarownych postaw wynikowych i inicjatywnych. Nic dziwnego, że większość tych, nieustannie zagrożonych przez zaściankową fragmentaryzację systemów, zachowuje się jak linoskoczkowie, przechylając się to na stronę autorytaryzmu, to na stronę demokracji. Po żadnej ze stron nie ma struktury, na której można by się oprzeć: ani biurokracji odwołującej się do lojalności poddanych, ani infrastruktury tworzonej przez odpowiedzialnych i kompetentnych obywateli. Na pierwszy rzut oka, problem przejścia od zaściankowości do uczestnictwa wydaje się nierozwiązywalny, jeśli jednak pamiętać, że większość układów właściwych tej pierwszej trwa dalej w innych kulturach politycznych, to można przynajmniej powiedzieć tyle, iż w niektórych z nowo formujących się narodów nie należy wykluczać możliwości ukształtowania się kultur uczestnictwa. (...)" SUBKULTURA POLITYCZNA Potrzeba wprowadzenia pojęcia "subkultura polityczna" jest - według Almonda i Verby - konsekwencją strukturalnej cechy kultury politycznej, a mianowicie jej niejednolitości. Pojęcie "subkultury politycznej" służy właśnie na określenie grup, których postawy polityczne są względnie jednolite. Ostrzec trzeba w tym miejscu Czytelnika, że nie należy łączyć tego pojęcia , jak to jest często czynione z ogólniejszym pojęciem "subkultury", z grupami mniejszościowymi i ich wzorami postaw i zachowali. •m 340 G. Almond i C. Yerba "Nawet najpełniej rozwinięte kultury uczestnictwa będą zawierać funkcjonujące nadal warstwy hołdujące podporządkowaniu i zaściankowości. Zresztą także i w tej części kultury, która jest zorientowana na uczestnictwo, będzie istnieć trwałe i istotne zróżnicowanie postaw. Wykorzystując do naszych celów terminologię Ralpha Lintona, owe składowe części kultur politycznych określimy jako "subkulturę". Niemniej trzeba odróżnić dwa podstawowe typy podziałów subkulturowych. Po pierwsze, można tym mianem określić warstwy, które stale mają odmienny stosunek do inicjatyw politycznych i efektów, zarazem jednak są "lojalne" wobec struktury politycznej. Tak np. w Stanach Zjednoczonych lewe skrzydło partii demokratycznej i prawe skrzydło partii republikańskiej uznają prawowitość struktur polityki amerykańskiej i władz, niezmiennie jednak różnią się stosunkiem do całego zespołu problemów wewnętrznych i zewnętrznych. Chociaż także w tym przypadku mówilibyśmy o subkulturach politycznych, podziały te są jednak najbardziej interesujące w kulturach niejednolitych systemowo. I tak w kulturze zaściankowości i podporządkowania jedna część społeczności będzie zorientowana na rozmyte autorytety tradycyjne, podczas gdy druga na wyspecjalizowane struktury autorytarnej władzy centralnej. W kulturze takiej mogą istnieć podziały nie tylko "wertykalne", lecz i "horyzontalne", gdyż jeśli w populacji występują dwie tradycjonalne składowe, to wtedy obok wynurzającej się subkultury podporządkowania trwać będą oddzielone kultury, poprzednio stopione ze sobą. Dużo lepiej znanym i o wiele bardziej współczesnym problemem jest na Zachodzie mieszana kultura podporządkowania i uczestnictwa. Owocne przejście od podporządkowania do uczestnictwa wymaga upowszechnienia się pozytywnego nastawienia względem infrastruktury demokratycznej, akceptacji norm obowiązków obywatelskich oraz rozwoju poczucia kompetencji obywatelskich pośród istotnej części ludności. Postawy te mogą splatać się z nastawieniami zaściankowości i podporządkowania albo też kolidować z nimi. W zeszłym i obecnym stuleciu Anglia stopniowo osiągała stan kultury politycznej, przy którym postawy te dają pogodzić się ze sobą. Jest oczywiście prawdą, że radykałowie w pierwszej połowie XIX w., a socjaliści i lewe skrzydło labourzystów w XX w. przeciwstawiali się monarchii i Izbie Lordów, niemniej stało się to powodem przekształceń, nie zaś eliminacji tych instytucji. W efekcie angielskie subkultury polityczne są przykładem przeciwstawności pierwszego typu, mającej charakter trwałych różnic politycznych, nie zaś zdecydowanie odmiennych postaw wobec struktury politycznej. Francja jest klasycznym przykładem drugiego typu heterogeniczności kultury politycznej. Rewolucji francuskiej nie zrodziło zgodne opowiedzenie się narodu za republikańską strukturą polityczną; przeciwnie, rewolucja podzieliła go na dwie subkultury: jedną - o podstawie uczestniczącej i drugą - zdominowaną przez postawy zaściankowości i podporządkowania. Od tego czasu struktura francuskiego systemu politycznego stawała nieustannie jako problem, a w rozdwojonej zrazu kulturze politycznej pojawiły się dalsze podziały, gdy miejsce jakobinów zajęli socjaliści, a socjalistów - komuniści, gdy zaś prawe skrzydło rozdzieliło się na część "zorganizowaną" i "rozproszoną". Niezdolność elit dominujących w wielu krajach europejskich do odpowiedzi na umiarkowane żądania zmian strukturalnych i politycznych, wysuwane przez lewicę w pierwszej połowie XIX w., doprowadziła do powstania w drugiej połowie owego stulecia lewicy strukturalnie wyalienowanej, rewolucyjno-socjalistycznej, syndykalistycznej i anarchistycznej. W Anglii, krajach starej Wspólnoty Brytyjskiej, Stanach Zjednoczonych i Skandynawii problemy politycznej struktury zostały rozwiązane w XIX i na początku XX w., w efekcie czego pojawiły się kultury polityczne homogeniczne z punktu widzenia swej postawy wobec struktury. Subkultury w tych państwach przyjęły postać trwałych zróż- Problem kultury politycznej 341 nicowań politycznych. Tak lewica, jak prawica akceptują istniejącą strukturę polityczną, natomiast odmiennie oceniają treść polityki i jej realizatorów. Jest rzeczą interesującą, że w ostatnich dekadach różnice polityczne straciły na ostrości i rozszerzył się zakres wspólnych poglądów. Mówiąc inaczej, przeciwieństwa subkultur stały się mniej antago-nistyczne, a jedność kultury rozszerzyła się z postaw wobec struktury na postawy wobec polityki." (...) W pominiętym fragmencie Almond i Verba podkreślają, iż przedstawiony wyżej koncept pojęcia "subkultura polityczna" ma bardzo wstępny charakter. Został rozwinięty w innym miejscu studium, w toku interpretacji uzyskanych wyników. Postulują następnie konieczność uwzględnienia z jednej strony relacji istniejących pomiędzy politycznymi orientacjami a typami struktury społecznej i kulturowymi wartościami, z drugiej zaś konieczność wyraźnego rozróżnienia między politycznymi orientacjami, ogólnymi cechami kultury i wzorami socjalizacji, po to by możliwe było ujawnienie rzeczywistego charakteru związków między tymi fenomenami. KULTURA OBYWATELSKA: MIESZANKA KULTUR POLITYCZNYCH "Kultura obywatelska nie jest tą kulturą polityczną, którą możemy znaleźć w opra-cowniach starannie opisujących sposoby, postępowania obywateli w demokracji. Formułowane tam normy kładą nacisk na aktywne aspekty kultury politycznej. Od demokratycznego obywatela oczekuje się, że będzie brał udział w polityce i żywo się nią interesował, a także, iż w tym procesie będzie kierować się rozumem, a nie emocjami. Przyjmuje się, że będzie to człowiek dobrze poinformowany, podejmujący decyzje - np. na kogo głosować - na podstawie dokładnego przemyślenia zasad i interesów, które chciałby wspierać. Taki, silnie eksponujący racjonalne uczestnictwo w strukturach inicjatywnych, model kultury politycznej można określić mianem "racjonalistycznego aktywizmu". Kultura obywatelska ma z nim wiele wspólnego, lub może należałoby raczej powiedzieć, że mieści go w sobie, lecz zawiera jeszcze coś ponadto. W kulturze obywatelskiej przywiązuje się wielką wagę do uczestniczenia jednostek w procesach inicjatywnych; w opisywanych w tej książce kulturach obywatelskich dostrzeżemy znaczną aktywność polityczną, a także intensywne dyskusje polityczne oraz zainteresowanie problemami polityki. A przecież jest jeszcze coś więcej. Po pierwsze, jest to kultura lojalnego uczestnictwa. Jednostki nie tylko mają klarowne postawy wobec inicjatyw politycznych, lecz - co więcej - pozytywnie traktują struktury i procesy inicjatywne. Używając rozważanych wcześniej terminów, można powiedzieć, że chodzi tu o sytuację, w której kultura polityczna jest spójna z polityczną strukturą. Jeszcze ważniejsza jest okoliczność, iż w kulturze obywatelskiej postawy uczestnictwa politycznego nie wypierają postaw podporządkowania i zaściankowości, lecz splatają się z nimi. Jednostki uczestniczą w procesach politycznych, zachowując jednak zarazem układy swych bardziej pierwotnych lojalności. Co więcej, owe bardziej tradycyjne postawy nie tylko utrzymują się obok postaw uczestniczenia, lecz i są z nimi spójne; nie uczestniczące, bardziej tradycyjne postawy polityczne do pewnego stopnia ograniczają zakres i intensywność jednostkowego zaangażowania w politykę i w pewnym sensie dopomagają w zachowaniu "właściwej " proporcji. Chęć uczestniczenia w życiu politycznym odgrywa kluczową rolę w kulturze obywatelskiej; to samo należy wszakże powiedzieć o postawach znacznie bardziej generalnych, jak zaufanie do ludzi w ogóle czy otwartość na najróżniejsze sprawy wspólnoty. Zachowanie owych bardziej tradycyjnych nastawień i spojenie ich z postawami uczestnictwa prowadzi do ukształtowania się harmonijnej 342 G. Almond i C. Verba kultury politycznej, w której polityczne zaanagażowanie i racjonalizm równoważone są przez pasywność i szacunek dla mniej uniwersalnych wartości lokalnych." MIKRO I MAKROPOLITYKA: KULTURA POLITYCZNA JAKO POMOST W końcowej części wprowadzenia do "Civic Culture"Autorzy, obok kilku kwestii szczegółowych , niejako lokalizują swoją teorię kultury politycznej w szerokiej panoramie nauk politycznych. Widzą swoją teorię kultury politycznej jako przezwyciężającą opozycję między badaniami systemu politycznego jako całości a badaniami politycznych zachowań jednostek. Tym samym ma ona stanowić pomost między perspektywami mikro- i makropolityczną. "W ostatnich dziesięcioleciach rozwój metod stosowanych w naukach społecznych, pozwolił na dokładniejsze wniknięcie w motywacyjną bazę politycznych postaw i zachowań jednostek oraz grup. Nagromadziło się sporo poświęconej tym kwestiom literatury, pośród której możemy znaleźć badania postaw i zachowań wyborców, analizy związków pomiędzy preferencjami ideologicznymi i politycznymi a głębszymi warstwami osobowości, psychopolityczne biografie przywódców, studia nad politycznymi zachowaniami poszczególnych grup społecznych itd. Owo skupienie uwagi na politycznych postawach i motywacjach jednostki - wziętej w izolacji bądź potraktowanej jako członek lub reprezentant większej zbiorowości - Stein Rokkan i Angus Campbell określili jako "mikro-politykę", rezerwując termin "makropolityki" dla bardziej tradycyjnych zainteresowań strukturą i funkcjonowaniem systemu politycznego, jego instytucji oraz agend, a także społecznymi efektami polityki [1960, t. XII, s. 69 i n.]. Nikt nie kwestionuje zasadniczego związku pomiędzy indywidualną psychologią polityczną a funkcjonowaniem systemów i podsystemów politycznych, niemniej zdecydowana większość literatury mikropolitycznej ogranicza się do nader ogólnego stwierdzenia tego faktu. Zakłada się, że ponieważ systemy polityczne składają się z jednostek, to psychologiczne skłonności konkretnych jednostek i grup muszą mieć znaczenie dla fuk-cjonowania politycznych struktur. Jest to dość oczywiste w sytuacji, gdy badacz rozważa psychologiczne uwarunkowania, które wpływają na poczynania osób pełniących określone role polityczne, jak np. decydenci polityczni z jednej, a wyborcy z drugiej strony. Zarazem jednak w opracowaniach tego typu nie podejmuje się problemu związków między psychologicznymi skłonnościami jednostek oraz grup a strukturami i procesami politycznymi. Innymi słowy, aczkolwiek psychologię polityczną uznaje się za walutę bez wątpienia wartościową, to nie uważa się jej za wymienialną w krainie procesów i dokonań politycznych. Mamy wrażenie, że ów związek pomiędzy składającymi się na ustrój polityczny postawami i motywacjami poszczególnych jednostek, a jego charakterem i skutecznością można systematycznie opisać dzięki naszkicowanemu powyżej pojęciu kultury politycznej. Mówiąc inaczej, to właśnie ono stanowi pomost łączący mikropolitykę z makro-polityką. Zwracaliśmy już wcześniej uwagę, że jednostkowe postawy polityczne trzeba oddzielić w badaniach od innych nastawień psychicznych, aby dzięki temu być w stanie sprawdzać hipotezy, dotyczące relacji między postawami politycznymi a innymi zachowaniami. Kulturę polityczną określiliśmy jako swoisty zestaw postaw politycznych, występujących pośród ludności danego systemu społecznego. Teraz, dzięki pojęciom politycznej subkultury i odgrywanych ról, poszczególne postawy i skłonności do określonych zachowań politycznych możemy lokalizować w różnych częściach całej populacji, a także wiązać z konkretnymi rolami, strukturami i podsystemami całego ustroju. Tak skonstruowane pojęcie kultury politycznej pozwoli nam określić, jakie skłonności do politycznych zachowań występują w całości systemu oraz w różnych jego fragmentach: Problem kultury politycznej 343 w grupach o jednolitych preferencjach (subkultury) oraz w kluczowych miejscach ustroju, gdzie rozstrzygają się najważniejsze inicjatywy i zapadają najistotniejsze decyzje. Innymi słowy, dzięki lokalizacji skłonności do określonych nastawień i zachowań w politycznej strukturze systemu można powiązać psychologię polityczną z funkcjonowaniem systemu politycznego. W ten zatem sposób każda wspólnota polityczna może być opisana i zestawiona z innymi w kategoriach albo (1) charakteru jej struktury i funkcjonowania, albo (2) charakteru kultury, subkultur i odgrywanych w niej ról. (...) Dzięki swoistemu wyakcen-towaniu postawy politycznej w ogólnym nastawieniu psychicznym nie musimy zakładać homogeniczności tego ostatniego, możemy natomiast rozważać je jako dostępny badaniom zespół relacji. Podejmując zaś problem relacji pomiędzy tendencjami kultury politycznej a wzorcami struktury politycznej, nie musimy z góry przyjmować, iż istnieje ich całkowita spójność. Ta właśnie relacja staje się najbardziej istotnym zagadnieniem, przed jakim stają badania politycznej stabilności i zmiany. Miejsce apriorycznych przesłanek zajmują wtedy szczegółowe ustalenia, jaki jest zakres oraz charakter takiej spójności bądź niespójności, a także jakie tendencje rozwojowe w kulturze i strukturze politycznej mogą sprzyjać ich dopasowaniu. Naszym zdaniem taka strategia badania zjawisk politycznych pozwoli na pełne wykorzystanie twórczych inspiracji, jakie kryją się w podejściu psychokulturowym. (...) Nasza teoria kultury politycznej może także przyczynić się do bardziej bezpośredniego powiązania podejścia psychokulturowego z badaniami nad systemem politycznym. Przedstawiając typy kultur politycznych oraz rozważając problem spójności kultury i struktury, wskazywaliśmy na to, że owa spójność jest kwestią relacji pomiędzy emocjonalnym i wartościującym związaniem z pewną kulturą a stosunkiem do struktury politycznej. Przy każdej odmianie wspólnoty politycznej - tradycjonalnej, autorytarnej i demokratycznej - istnieje jedna, forma kultury zgodna ze strukturą systemu. Kiedy wyjdziemy od postaw i wymogów psychologicznych, jakie wiążą się z różnymi typami struktur politycznych, będzie łatwiej o hipotezy dotyczące skłonności osobowościowych i praktyk socjalizacyjnych, po których można spodziewać się wytworzenia adekwatnej kultury politycznej i stabilnej wspólnoty. W przypadku kultury obywatelskiej można stwierdzić, że dla demokratycznej wspólnoty najbardziej pożyteczny jest taki model socjalizacji, przy którym jednostka uczy się, jak pokonywać rozdźwięki między nieklarownymi rolami pierwotnymi, rolami podporządkowanymi w sferze wynikowej i aktywistycz-nymi w sferze inicjatywnej. Następnie możemy przyjrzeć się wzorcom socjalizacji oraz tendencjom osobowościowym i zapytać, które z tych cech są najistotniejsze, w jakim zakresie powinny być obecne i jaki typ doświadczeń może najprędzej pomóc w harmonizacji dysonansu ról politycznych. Nasze badania pokażą, że nastawienie obywatelskie jest znacznie częsts"ze w W. Brytanii oraz Stanach Zjednoczonych niż w pozostałej trójce analizowanych krajów, jednak bardzo wahalibyśmy się, czy te wielkie różnice w kulturach politycznych można wyprowadzać ze stosunkowo niewielkich odmienności, jakie wykryliśmy w sferze socjalizacji dziecięcej. Wydaje się, że o wiele silniej są one powiązane z charakterem otoczenia społecznego i wzorcami interakcji społecznych, swoistą pamięcią polityczną oraz odmiennymi doświadczeniami co do politycznej struktury i jej funkcjonowania. W dziedzinie psychologii politycznej najbardziej owocnymi będą te badania, które socjalizację dziecka, zmienne tendencje osobowościowe, postawy, a także struktury i procesy polityczne będą traktować jako oddzielne zmienne w skomplikowanym i wielowymiarowym systemie przyczynowości.