ALOIS RIKLIN 1CCOLO NAUKA O RZĄDZENIU Tłumaczył Henryk Olszewski Wydawnictwo Poznańskie • Poznań 2000 Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie 799253 Tytuł oryginału DU Fiihrungjtebre von Niccolo MachiafcUi Verlag Stampfli + Cie AG, Bern Manzschc Verlags- und Universitatsbuchhandlung, Wien 1996 © Copyright by Alois Riklin 2000 © Copyright by Wydawnictwo Poznańskie 2000 © Copyright for the Polish translation by Henryk Olszcwski 2000 Redaktor: Magdalena Owczarzak Redaktor techniczny: Jacek Grześkowiak c Mt looo ISBN 83-7177-170-3 Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o. 61-701 Poznań, ul. Fredry 8 Dział handlowy tel. (061) 852-38-44, fax (061) 852-66-05 Qaidquid ircipiiar ad nwdum recipientu reapitur. Cokolwiek odbieramy, odbieramy w jpodób zrozumiały dla odbiorcy. Tomasz z Akwinu buw-k- Otf . Pogłoski i anegdoty oplatają śmierć Niccolo Aiachiavel-lego. Jedna z pogłosek mówi o śnie, jaki Mach.ia.veEi miał krótko przed swoim zgonem1. Zobaczył w nim tłum ludzi wychudzonych i ascetycznych. Na pytanie, kim są, otrzymał odpowiedź: „To zbawieni żyjący w raju". Ledwie zniknęli, pojawiła się grupa poważnych mężczyzn, którzy rozprawiali o polityce; byli wśród nich sławni greccy i rzymscy filozofowie — poganie, którzy nie dostąpiwszy chrztu, musieli trwać w przedpiekłu. Zapytany o to, z którymi chciałby zostać, Machiavelh odpowie dział: „O wiele bardziej wolę dyskutować o państwie z owymi wielkimi duchami w przedpiekłu, aniżeli nudzić się w raju pośród motłochu". Inna anegdota opowiada o tym, jak zgromadzona przy łożu śmierci rodzina — żona Manctta z szóstką dzieci, posiała po spowiednika. Ksiądz pozostawiony sam na sam z chorym chciał przygotować Machiavellego do przyjęcia ostatnich sakramentów. Zapytał: „Panie Machiavel-h! Czy żałujesz wszystkich swoich grzechów i wyrzekasz się diabła?" Machiavelh nie dał odpowiedzi, twarz mu me drgnęła, nieporuszony wpatrywał się w sufit. Czyżby nie zrozumiał pytania? Ksiądz ponowił je, tym razem głośniej: „Alachiavelli, czy żałujesz swoich grzechów i wyrzekasz się diabla?" Znowu żadnej reakcji ani słowa czy znaku, żadnego ruchu! Ksiądz spróbował po raz trzeci, tym razem juz pełnym głosem i prosto do ucha: „Ma-chiavelh, czy żałujesz swoich grzechów i wyrzekasz się . diabła?" W końcu Machiavelh odwrócił wzrok i wyszeptał ostatnim wysiłkiem: „Nie tak głośno, proszę! To chyba nie jest właściwy moment, aby przysparzać sobie nowych wrogów'. Senoni veroe ben trovato\1 Jakkolwiek by było, uchodzi Machiavelii w swoim kraju za patrona oszustów i szal-bierzy. W elzbietańskiej Anglii skrót jego imienia Old Nick stal się synonimem diabla, a Szekspir nadai mu przydomek „morderca". Polityczni filozofowie az po czasy najnowsze uznawali go za wroga moralności, duchowego proroka wojny, terroru i tyranii. Albo też odwrotnie: Se non e vero e mai Iroi^alclf Może istotnie mieści się w dziele Macłuavellego — na przekór jego amoralnej nauce o państwie albo poza nią — coś co wyjaśniałoby rządzącym tajniki władzy? Nauka o mądrości politycznego, militarnego i gospodarczego sprawowania władzy? Nie po raz pierwszy czerpię metodyczne wzory od Tomasza z Akwinu. Pierwsze pytanie (gu&itio) brzmi: Utrum MachiawlL opua pro arie gubcrnandi utiU diii Czy dzieło Machiavellego może sluzyć jako przewodnik 0 sztuce rządzenia? Dla uzyskania odpowiedzi na to pytanie zbieram w części pierwsze] rozprawy zastrzeżenia 1 wątpliwości (o/>tection&> et dubta). W części drugiej — óed contra — zamieszczam kontrargumenty. W ostatniej części, trzeciej, podejmuję próbę własnego werdyktu (re-ópondeo dlcendum). Machiavelh kiedyś napisał: „Istnieją trzy rodzaje inteligencji: pierwsza rozumie ¦wszystko sama z siebie; druga pozwala poznać to, co rozumieją inni; trzecia niczego sobie nie uprzytamnia — ani sama z siebie, ani z pomocą Pogłoski i anegdoty oplatają śmierć Niccolo Madbiawel-lego. Jedna z pogłosek mówi o śnie, jaki Machiavelli miał krótko przed swoim zgonem1. Zobaczył w mm tłum ludzi wychudzonych i ascetycznych. Na pytanie, kim są, otrzymał odpowiedź: „To zbawieni żyjący w raju". Ledwie zniknęli, pojawiła się grupa poważnych mężczyzn, którzy rozprawiali o polityce; byli wśród nich sławni greccy i rzymscy filozofowie — poganie, którzy nie dostąpiwszy chrztu, musieli trwać w przedpieklu. Zapytany o to, z którymi chciałby zostać, Machiavelli odpowiedział: „O wiele bardziej wolę dyskutować o państwie z owymi wielkimi duchami w przedpieklu, aniżeli nudzić się w raju pośród motłochu". Inna anegdota opowiada o tym, jak zgromadzona przy łożu śmierci rodzina — żona Manetta z szóstką dzieci, posłała po spowiednika. Ksiądz pozostawiony sam na sam z chorym chciał przygotować Machiavellcgo do przyjęcia ostatnich sakramentów. Zapytał: „Panie Machiavel-li! Czy żałujesz wszystkich swoich grzechów i wyrzekasz się diabła?" Mackiavelli nie dał odpowiedzi, twarz mu nie drgnęła, nieporuszony wpatrywał się w sufit. Czyżby nie zrozumiał pytania? Ksiądz ponowił je, tym razem głośniej: „Machiavclh, czy żałujesz swoich grzechów i wyrzekasz się diabła?" Znowu żadnej reakcji ani słowa czy znaku, żadnego ruchu! Ksiądz spróbował po raz trzeci, tym razem juz pełnym głosem i prosto do ucha: „lVLa-chiavelli, czy żałujesz swoich grzechów i wyrzekasz się , diabla?" W końcu Maehiavelh odwrócił wzrok i wyszeptał ostatnim wysiłkiem: „Nie tak głośno, proszę! To chyba nie jest właściwy moment, aby przysparzać sobie nowych wrogów". Senon e vero~e ben łrmtałoY! Jakkolwiek by było, uchodzi Machiavelh w swoim kraju za patrona oszustów i szal-bierzy. W elzbietańskiej Anglii skrót jego imienia Old Nick stał się synonimem diabła, a Szekspir nadal mu przydomek „morderca". Polityczni filozofowie aż po czasy najnowsze uznawali go za wroga moralności, duchowego proroka wojny, terroru i tyranii. Albo tez odwrotnie: Se non i vero i mai tromtoYł Może istotnie mieści się w dziele Machiavellego — na przekór jego amoralnej nauce o państwie albo poza mą — coś co wyjaśniałoby rządzącym tajniki władzy? Nauka o mądrości politycznego, militarnego i gospodarczego sprawo- wania władzy? Nie po raz pierwszy czerpię metodyczne wzory od Tomasza z Akwinu. Pierwsze pytanie (guejtui) brzmi: Utrum MachLavellL opuó pro arie gubernandi uliU óiti Czy dzieło Machiavellego może służyć jako przewodnik 0 sztuce rządzenia? Dla uzyskania odpowiedzi na to pytanie zbieram w części pierwszej rozprawy zastrzeżenia 1 wątpliwości (pbiection&f et diibui). W części drugiej — seo contra — zamieszczam kontrargumenty. W ostatniej części, trzeciej, podejmuję próbę własnego werdyktu (re-¦fpondeo dLcendtttn). Machiavelh kiedyś napisał: „Istnieją trzy rodzaje inteligencji: pierwsza rozumie wszystko sama z siebie; druga pozwala poznać to, co rozumieją inni; trzecia niczego sobie nie uprzytamnia — ani sama z siebie, ani z pomocą innych. Pierwsza jest znakomita, druga dobra, trzecia bezużyteczna"2. Innymi słowy: skoro nasz rozum nie jest w stanie przewidzieć trendów przyszłego rozwoju, a mimo to nie chcemy bezużytecznie tracić czasu, spróbujmy przynajmniej zastanowić się nad tym, co nam Mach i a vel li pozostawi! w spadku. MACHIAVELLI DLA MENEDŻERÓW? NIE!3 Gwarantowana dkuteczno/ć. Prawu: całkowita watno/ć od kanonów moralnych. Użytek na wiosnę ryzyko. Reklamacje wykluczone. Vademecum dla spragnionych kariery i dla chcących utrzymać /ie na górze. Z ogłoszenia organizatorów kursu o Machiavellim dla menedżerów O tym, że polityczni despoci posługują się — otwarcie lub skrycie — Kmieciem Machiavellego jako podręcznikiem o władzy i polityce, wiadomo powszechnie od XVI stulecia. Nowością są natomiast elementarze dla menedżerów i menedżerskie kursy, które pod szyldem Ma-chiavellego mają ułatwić zdobycie, wykonywanie i umacnianie władzy gospodarczej. RENESANS MAK1AWELJZMU Zaczęło się w roku 1967, kiedy to ukazał się bestseller Y>t. Afacbuwelli i zarządzanie pióra Anglika Antony ego Jaya, późnię; bardziej znanego jako współautor satyrycznego serialu telewizyjnego „Tak, Panie Premierze". Książka Jaya jest z pewnością oryginalna i zabawna. Zapładniająca jest również jej idea przewodnia, by dyrekcje gospodarczych przedsiębiorstw uczyły się sprawowania władzy z tysiącletnich doświadczeń od polityków, księży, dowódców wojskowych. Próżno wszakże szukać w niej idei odpowiedzialności menedżera za swoje przedsiębiorstwo, za współpracowników i klientów, i to w ramach ogólne; gospodarczej, społecznej, narodowej czy międzynarodowej struktury. O wiele bardziej chodzi o to, by — jak to głosi podtytuł książki — opanować „sztukę utrzymywania się w naszym zorganizowanym świecie na górze". Nie ma w niej śladu owej filozofii postępowania, która wartość przedsiębiorstwa sprowadza do formuły „w służbie klienta", wymagając „umotywowanego działania 10 współpracowników" i wyrażając „pomoc dla całej gospodarki narodowej", i tym samym prowadząc do „dobra ¦wspólnoty". „Jeżeli jeden z tych faktorów równa się zeru, równa zeru pozostaje także wartość całego przedsięwzię- cia Nie niogę tu przemilczeć impertynenckiego ataku na tradycyjne kształcenie menedżerskie na Uniwersytecie w St. Gallen, mimo że mój macierzysty Wydział Prawa tej uczelni nie został nim objęty. Jay przypuszcza bowiem zdumiewająco zuchwale, ze nauczanie o zarządzaniu przedsiębiorstwami cechuje się bardzo ruskim poziomem analiz systemowych. Stąd trudno się dziwić — podkreśla autor — że szacowne uczelnie jak gdyby się wstydziły włączania nauk o nowoczesnym zarządzaniu do programów studiów. Tymczasem kierowanie przedsiębiorstwami mogłoby stanowić dyscyplinę dość ważną, a nawet użyteczną praktycznie, zasługującą na poważne zainteresowanie ze strony najtęższych głów w kraju. Naturalnie tylko w przypadku, gdyby bogactwo myśli Ma-chiavellcgo — dotąd stanowiące przedmiot zainteresowania wyłącznie teoretyków władzy w państwie — rozciągnąć na kierowanie przedsiębiorstwami. Tylko bowiem W' powiązaniu z doświadczeniami historii politycznej można -— twierdzi Jay — poddawać stosownej analizie kierowanie przedsiębiorstwami, zupełnie przeciwnie do potocznej opinii, ze państwo powinno się wzorować na efektywności i produktywności gospodarki prywatnej. Management by objectin&i, management by exceptlon, management by deUgation, management by commanicatwn, 11 managenunt by óuhjectwity, nuLnagement by championa, ma-iiagemenl by tutpiiae, managertunl by narzuid, iruinagement by Rćbuwon (co oznacza: czekanie na piątek), managemenl by crocodiU (co znaczy: woda pod szyję, głowa ponad wodą), management by itd. — i jakkolwiek by to nazwać —-przy zachowaniu zasady, ze podstawą każdego nowoczesnego zarządzania jest właściwe zarządzanie przy wykorzystywaniu analogii zaczerpniętych z historii i polityki. Naukowe sporv mogłyby być — jak dotąd — rozstrzygane przez szkoły biznesu, a bardziej ambitne dziedziny —¦ przez wydziały nauk społecznych. Jednak, aby dojść do szczytów, potrzebne są ćwiczenia, środki pomocy oraz zaangażowanie humanistów, szczególnie historyków. „Przedstawiciele nauk o przedsiębiorstwie zechcą mi wybaczyć, ze nie przemilczałem owej wody na młyn naszej niemożności, do której przedstawiciele nauk o kulturze raczej zdążyli się |uz przyzwyczaić — pisze autor". Niech zatem nadejdzie dzień, w którym nasi ekonomiści zaczną uczyć się nauk o menedzmencie od Tukidydesa, Liwiusza, Szekspira, Rankego, Micheleta, Pastora, Clau-sewilza czy Toynbeego. Tyle Antony Jay. W roku 1970 Richard Christie i Florence Geis z Uniwersytetu Columbia wymyślili — opierając się na Kótę-ciu Machiavellego — ankietę i grę, która miała sprawdzić zdolności, potrzebne przy wykonywaniu władzy. Największą liczbę punktów uzyskuje ta ankietowana osoba, która w wielo członowym teście (Muthple-choice-T&it) uzna między innymi następujące zdania za najbardziej stosowne: 12 — Ludzie nieuleczalnie chorzy powinni zgadzać się na bezboleśną śmierć. — Człowiek nie powinien nigdy zdradzać prawdziwych motywów swoich czynów, z wyjątkiem sytuacji, gdy przynosi to korzyść. — Ludzie pozwalają najlepiej sobą manipulować, kiedy mówi im się to, czego chętnie słuchają. — Mądrością jest schlebianie ważnym osobistościom. — Istotna różnica między kryminalistami a pozostałymi ludźmi polega na tym, ze kryminaliści są na tyle głupi, ze pozwalają się przyłapać. — Wojna i podżeganie do niej stanowią nieodłączne cechy ludzkiej natury. — Wszyscy ludzie mają coś na sumieniu i jeżeli są nieostrożni, wychodzi to na jaw. W dalszym ciągu uzyskuje ankietowana osoba największą liczbę punktów, kiedy najbardziej zdecydowanie odrzuci między innymi następujące zdania: — Ludzie są z natury dobrzy i przyjaźni wobec siebie. — Większość ludzi sukcesu prowadzi moralny tryb życia. —¦ Człowiek powinien dopuszczać się tylko takich czynów, co do których jest pewien, ze pod względem moralnym nie budzą zastrzeżeń. — Zazwyczaj bardziej opłaca się być skromnym i uczciwym, aniżeli udawać wazmaka i zachowywać się nie-honorowo. —- Okłamywanie kogoś nie zna usprawiedliwienia. — We wszystkich sytuacjach najlepsza jest uczciwość. 13 Kto tym sposobem osiąga wysoką łączną liczbę punktów, może uważać się za dobrego makiawelistę, co znaczy, ze jest szczególnie predestynowany do manipulowania władzą. Tę grę wypróbowaliśmy zresztą na naszym seminarium doktoranckim; zwyciężyła studentka teologii z uniwersytetu w Salzburgu. Gdyby nawet uznać założenia testu z jego wyrafinowanymi sprawdzianami za odpowiadające zasadom sofistyki, to życzyłbym sobie mniej cynicznych przykładów wprawiania się w empiryczne techniki badawcze. Ponadto problematyczne wydają się przesłanki. Kto bowiem zagwarantuje, ze zalecenia Machiavellego rzeczywiście i w każdych warunkach zapewnią sukces? Przede wszystkim jednak byłoby wysoce niepokojące, gdyby szefowie działów personalnych zastosowali pytania wymienione lub podobne do wymienionych w ankietach dla doboru przyszłych kadr kierowniczych. Uspokaja natomiast fakt, ze skądinąd gruntowne badania Christie i Geisa nie zmierzają do wykazania powiązań między makiawelizmem a inteligencją. Można zatem wysunąć przypuszczenie, ze nasi najbardziej inteligentni absolwenci nie sąjuz dobrymi makiawehstami. Tyle w swej rozprawie Chnstie i Geis! Pierwszy kurs dla makiawelistów, czyli kandydatów na menedżerów, odbył się na Uniwersytecie CorneJia w Stanach Zjednoczonych. Seminarium miało — po pierwsze — przygotować uczestników do rozpoznawania makiawelizmu u innych, po drugie zaś nauczyć ich U praktykowania go celem przyspieszonego rozwijania kariery. Wkrótce potem odkryto rynkową lukę w Europie. Niemiecki „Manager Magazin" zorganizował kurs pod nazwą „Menedżerowie Macłłiavellego: gwarantujące sukces seminarium dla odpowiedzialnych. Teoria i praktyka władzy w życiu gospodarczym". Seminarium rozpoczęło się w ekskluzywnym hotelu Carlton Elitę w Zurychu i toczyło się dalej we Florencji przy duchowym wsparciu przedstawicieli zakonu jezuitów. W prospekcie następująco sformułowano cele przedsięwzięcia: „W seminarium ludzie odpowiedzialni mają doskonalić swe umiejętności w wykonywaniu władzy, opanowywać sztukę jej praktycznego i celowego stosowania — z pożytkiem dla przedsiębiorstwa i samego siebie. Podstawę stanowią teoria i praktyka posługiwania się władzą, przedstawione między innymi przez Nieco I ó Mac hiavel lego". Materiały kursowe zawierają „życiową pomoc dla początkujących i pragnących ją kontynuować na górze"; są one propagowane za pomocą sloganów w rodzaju: „Skuteczność gwarantowana. Prawie całkowita wolność od kanonów moralnych. Użytek na własne ryzyko. Reklamacje wykluczone". Można z nich wyczytać — dosłownie lub w przenośni — między innymi następujące zalecane reguły zachowań: — Uczynki dobre wykonuj sam, wykonanie złych zlec komuś innemu. Jeżeli zawiedzie, wyrzuć go. Jeżeli odniesie sukces, zrugaj go jako szef za podejmowanie działań niemoralnych i wyrzuć go także. — Zaangażuj apostoła moralności, etyka gospodarczego jako doradcę; będzie Cię chronił przed poważnymi wpadkami i podsuwał odpowiednie argumenty. — Stosuj taktykę kameleona: konformizm się opłaca. Pozwól mu grać różne role — to tajemnica sukcesu dopasowania się. Łącz się z tym, kto Ci nieodzowny do odniesienia sukcesu, nawet kiedy ten człowiek jest skorumpowany. Przybierz barwy i wzory swego otoczenia, dopóki jeszcze nie jesteś na górze. Pokazuj swemu protektorowi tygrysie plamy pod owczą skórą, tyle że o kilka numerów mniejsze i skromniejsze. —- Jeżeli dobierasz sobie doradców, to odróżniaj wobec nich oficjalne motywy swego postępowania od faktycznych i me ujawniaj faktycznych. — Doskonal sztukę intrygi: im wyższa Twoja pozycja, tym więcej czasu musisz poświęcić na rozwinięcie własnych intryg i na zniweczenie intryg cudzych. Rozwijając intrygę wykorzystuj przede wszystkim ludzkie słabości. Nie fałszuj — zwódź. Unikaj kłamstwa — mów półprawdy. — Nie trać z oczu konkurenta. Możesz go zafatwie przez spreparowanie mu opinii specjalisty albo przez głoszenie dlań podziwu, albo uczynienie zeń idioty. Wtedy szef me wytrzyma i wyznaczy mu niższe stanowisko. — Kłamstwa są czasami konieczne, niekiedy praktyczne. Ale kłam tylko wtedy, kiedy się to opłaca. Rzeczywiście mamy tu prawdziwą kopalnie cwaniactwa, gładkiego oportunizmu, intrygi, podstępu, blefu, kłamstwa i zdrady. Pozostaje tylko pytanie, czy tacy hultaje 16 są istotnie w posiadaniu przywódczych kwalifikacji, dzięki którym można pomóc przedsiębiorstwom. Niedawno można było dostrzec na Uniwersytecie Cornella zjawisko przeciwne. Oto interdyscyplinarny zespół badaczy podjął badania nad rozmiarem egoistycznych i solidaiystycznych postaw u studiujących różne dyscypliny. Jakie były rezultaty?4 We wszystkich testach na uczciwość i społeczne postawy najgorzej wypadli ekonomiści. Ani humaniści, ani reprezentanci studiów przyrodniczych, ani nawet prawnicy nie okazali się tak chciwa i niegodziwi jak studenci ekonomii. Na tym nie koniec! Okazało siej że w toku samych studiów ni es olidary styczne postawy u przedstawicieli nauk ekonomicznych jeszcze przybrały na sile. Podobne zanikanie poczucia wspólnoty można było stwierdzić jeszcze tylko u astronomów. Dla obu przypadków można znaleźć wytłumaczenie. Astronomowie mają niewiele do czynienia z bliźnimi. Natomiast przedstawicielom nauk ekonomicznych wpaja się od początku, ze homo oeconorrucuA opiera się na przekonaniu o prymacie mteresu indywidualnego jako empirycznym fakcie, który jako model zostanie niebawem utrwalony w postaci normy. Kogo w tej sytuacji dziwią jeszcze wyniki badań prowadzonych przez Association Internationale des Etudiants en Science Economiąue et Commerciale (AIESEC)?3 Mówią one, że trzech spośród czterech ankietowanych studentów ekonomii uważa, ze w życiu gospodarczym »brak w ogóle albo istnieje tylko niewiele moralności", i reprezentują oni pogląd, że nie ma jakiejś „moralnej : CM W 17 samoregulacji". Ankieta ujawniła tez wyraźny przyrost poparcia dla niemoralnych postaw w sytuacjach, w których „okazują się one konieczne". Cechą rozwoju w ostatnich latach fest odwrót makia-welusmu od gospodarki do polityki. Prawda, ze nie sprawdziła się sensacyjna prognoza1', iż Niccofb Machia-velli jakoby przeobraził się z „patrona banków" w polityka''. Za to na uwagę zasługuje, ze przedsiębiorczy Silvio Berlusconi przygotowujący się do politycznej kariery zlecił Wiktorowi Brance ponowne wydanie ICrtfcta, tym razem wraz z rzekomymi glosami Napoleona oraz przymilnym wstępem^. Hanno Helbling recenzował wydawnictwo z gryzącą ironią: „Czy teza, żeMachiavellego można zrozumieć tylko jako wykwit tradycji kupieckiej Florencji (tnukziene mercatant&ica), ma związek z osobą zleceniodawcy? Czy to kupiec jest tym, kto coraz bardzie] zdecydowanie zwraca się i zwracać musi w stronę człowieka politycznego" igioco polltico), w stronę politycznej gry, od której zależne są jego udziały w długach państwa, ale także jego podatki, jego wydatki, a także zabezpieczenie jego wierzytelności? Przedsiębiorca, który chce swemu zakładowa zapewnić poczucie bezpieczeństwa, musi stać się politykiem, jako ze «władza gospodarcza i władza polityczna wzajemnie się przenikają i warunkują". Branca nie twierdzi, ze Machiavelh uczy tego samego, ale cytuje Wawrzyńca Medyceusza, który pisał: „Troskę o państwo przejąłem tylko dlatego, aby zachować wartość naszych majątków, gdyż we Florencji nie można pozostać bogatym bez pomocy państwa". Owa tradiztone mercatan- 18 teaca istniała faktycznie i nie ma powodu, aby przy stosownej okazji jej nie przypomnieć. Dlaczego nie miałby z nią identyfikować się ktoś, kto dziś dysponując silną pozycją w gospodarce, nie chciałby przejąć na siebie „troski o państwo"? Tyle tylko, że wtedy utożsamia się on nie tyle z prawdziwym Machiavellim, ile z fałszywym Napoleonem'''. Zresztą sam Machiavelh uważał za w najwyższym stopniu niebezpieczny i szkodliwy fakt, ze obywatele zdobywają publiczny urząd przy użyciu prywatnych środków1". MACHIAYELLEGO NIEUDANA KARIERA Jak to możliwe, ze od niedawna młodzi ludzie menedz-mentu zwracają się właśnie ku mieniącej się różnymi barwami sylwetce Machiavellego, do którego admiratorów zaliczali się między innymi Katarzyna z Medyceuszy, Ri-chelieu, Napoleon, Mussolini i Hitler", i który zdaniem Leo Straussa do dziś korumpuje polityków i politologów jako „nauczyciel zła"13? Nie może to odnosić się do osobistej kariery Machia-vellego, gdyż ta była z gruntu nieudana i już z tego powodu nie może służyć za przewodnik dla spragnionych sukcesów aspirantów menedżerstwa. Niebezpodstawnie został Machiavelh uznany za „wirtuoza niezręczności" oraz „urodzonego pechowca" i traktowany jako wcielenie człowieka pozbawionego fortuny, za uomo ófortanato, który prezentuje niebywały talent ściągania na siebie niena- 19 wiści i budzenia niezrozumienia, człowieka sprzeniewierzającego sie fundamentalnej zasadzie niemnozenia sobie wrogów i przez całe życie siedzącego pomiędzy wszelkimi możliwymi krzesłami. Prawda, że polityczna kariera Machiavellego rozpoczęła się bardzo obiecująco. Po upadku Savonaroli jego nauczyciel, humanista Marcello Adriani został powołany na stanowisko kanclerza republiki. To prawdopodobnie jego protekcji zawdzięczał Machiavelli, ze w wieku 29 lat wybrano go na sekretarza Drugiej Kancelarii, a wkrótce potem — dodatkowo — na sekretarza Rady Dziesięciu. Druga Kancelaria zajmowała się administrowaniem należącymi do Florencji terytoriami, podczas gdy Rada Dziesięciu była odpowiedzialna za politykę zagraniczną i bezpieczeństwo. Samotnie lub na czele poselstw jako pełnomocnik Rady Dziesięciu wypełniał Alachiavelh liczne misje dyplomatyczne; posłował między innymi do Cesare Borgii, do papieża Juliusza II, do francuskiego monarchy Ludwika XII i na dwór niemieckiego cesarza Maksymiliana I. Podobno przejechał w roli posła na koniu aż 15 000 km. To że misje nie bywały uwieńczone sukcesami, nie miało nic wspólnego z dyplomatycznym beztaienciem Machiavel-lego; wynikało raczej z kłopotliwych okoliczności i stanowiło rezultat pełnej wahań polityki neutralności uprawianej przez republikę miejską, polityki, którą Machia-veili później podda ostrej krytyce13. Jego świetne raporty wysyłane mocodawcom, które powinny należeć do obowiązkowej lektury każdego kandydata na dyplomatę, nie 20 NiccoPo Machiavelli. Ceramiczne popiersie z ówczesnego gabinelu były traktowane poważnie i pozostawały w rażącej dysproporcji do fatalnej treści instrukcji, braku pełnomocnictw i skąpych diet. Największy sukces osobisty odniósł Machiavelli w 1509 r., kiedy to zorganizowana przezeń florencka milicja odzyskała Pizę. Militarne zwycięstwo zostało jednak unicestwione trzy lata później w następstwie żałosnego zawodu, sprawionego przez resztki tejże milicji w Prato. W 1512 r., w związku z powrotem do władzy we Florencji Medyceuszy, M.achiavelh zosta! pozbawiony urzędu i aresztowany, a następnie jako rzekomy spiskowiec torturowany : wygnany na swoje rodzinne gospodarstwo Sant' Andrea w Percussinie koło San Casciano w pobliżu Florencji. Tam w wymuszonych wolnych chwilach — między pracą na roli, grą w karty oraz karczemnym plotkowaniem — powstały dzieła, które miały mu zapewnić pośmiertną sławę: II Principe (Książę, 1513), Diócor/t (Rozważania, 1522) i htorie fiorenttne (Historie florenckie, 1525). Do tego doszły w szczególności Memoriał o ustroju, pańslwa Florencji (ok. 1520), rozprawa o ustroju miasta Lukki (1520), Arte delia Gufira (0'sztucewojennej', 1520), biografia Castruccia Castracaniego (1520) i trzy komedie. Tylko komedia Mandragoia. i traktat Ojztuce wojennej zostały wydrukowane za życia autora. Mandragola była lubiana przede wszystkim za swoją frywolność. Warto podkreślić, że inscenizowana za czasów autora przez niejakiego Bastiana da San Galio, niedawno sprowokowała w St. Gallen mały skandal teatralny. Drugie dzieło, które ukazało się drukiem za życia 22 Oberża o nai™lr „Machiavelli". Szyld oberży znajdującej się w miej*™ wypędzenia Machiavellego Machiavellego, książka o sztuce wojennej, nie przysporzyło mu wśród fachowców większego uznania. Napoleon, skądinąd admirator Machiavellego, miat powiedzieć, ze o strategu ma autor takie pojecie, jakie ma ślepy o kolorach, zaś Jacob Burckhardt określał go jako największego dyletanta, jakiego znała historia wojskowości14. Fakt, że w ciągu piętnastoletniego wygnania Machia-velli poprawnie układa! swe stosunki z Medyceuszami — od 1520 r. pisał na ich zlecenie Huttone fiorencku', zaś w 1526 r. objął funkcję strażnika murów miasta {procarator murorum) — miał ostatecznie stać się dla nieszczęśnika przeznaczeniem. Kiedy bowiem w 1527 r. Medyceusze zostali ponownie obaleni, Machiavelli uchodził za ich antyrepubhkańskiego zwolennika, choć piętnaście lat wcześniej właśnie za wierność republice doczekał się wypędzenia. Całkowicie błędnie oceniając swą sytuację kandydował jeszcze raz na stanowisko sekretarza Rady Dziesięciu. Przytłaczającą większością 555 głosów przy 12 przeciwnych Wielka Rada odrzuciła jego kandydaturę. Dziesięć dni później, w wieku 58 lat, Machiavelli zmarł — zgorzkniały, pogardzany, w skrajnej nędzy. „Moja bieda jest świadectwem mej wierności i uczciwości" — pisał do swego domniemanego patrona Fran-cesca Vettonegoi:l. W rzeczy samej wcale nie był makia-weiistą, lecz — jak to określał Rousseau — „dobiym i uczciwym obywatelem swego państwa", niezwykle pilnym, nieprzekupnym, w urzędowaniu mającym poczucie obowiązku, w domu troskliwym ojcem rodziny (z wyjątkiem kilku przygód miłosnych). I ten wzorowy urzędnik, który zjadł zęby w służbie ojczyźnie, me zaskarbił sobie niczego poza niewdzięcznością, tak ze z trudem potrafił wyżywić rodzinę. Tylko dogłębnie rozczarowany moralista mógł napisać zdania, które Machiavelli włożył w usta przywódcy powstania w Ciompi: „Wszyscy, którzy dochodzą do ¦wielkiego bogactwa i wielkiej władzy, osiągają sukces dzięki gwałtowi i oszustwu. Kto rezygnuje z nich z braku rozsądku i głupoty, wlecze się za innymi w biedzie i niewoli. Wierni słudzy zawsze zostają sługami, a uczciwi zawsze trwają w niedostatku; tylko zdrajcy i desperaci rwą łańcuchy, tylko rabusie i oszuści odbijają się od dna nędzy. Stąd nasuwa się uwaga, ze słaby nigdy nie ma racji"1<;. Kariera Machiavellego załamała się między innymi z powodu jego uczciwości. Czy można na tej podstawie wnioskować, ze zarówno w polityce, jak i w gospodarce uczciwość skazuje na niepowodzenie? UPADEK ITALII Wraz z osobistym losem Machiavellego dopełniła się tragedia Florencji i Włoch. Wolter nazwał lata panowania Kosima Starszego i Wawrzyńca Wspaniałego jedną z najszczęśliwszych epok ludzkości, obok czasów Peiyklesa, Augusta i Ludwika XIV. W rzeczywistości Włochy przezywały w XV stuleciu kulturalny rozkwit. Pod względem gospodarczym były pierwszą potęgą Zachodu, zaś Flo- 2fi rencja stała na ich czele. Świetność ta jednak juz niosła z sobą zarodek upadku. Republikańskie cnoty i duch przedsiębiorczości Flo-rentczyków zastygały w paraliżu; ustępowały one powszechnej niechęci wobec państwa, sprzyjały wycofywaniu się w życie prywatne, szerzyły snę żądza wygód i upadek obyczajów. Obronę powierzano najemnikom, którzy rujnowali miejskie finanse. Wewnętrzne struktury Florencji zostały nadwerężone w toku zmiennych losów walk 0 władze między Medyceuszami a republikanami. Załamała się ogólnowłoska polityka pentarchicznej równowagi między Florencją, Wenecją, Mediolanem, Neapolem 1 państwem kościelnym. W Hiszpanii, Francji i Anglii powstały państwa narodowe. Ich merkantyh styczny protekcjonizm, związany z odkryciem Ameryki i oplynięciem Afiyki zepchnął Włochy na gospodarcze peryferia. Podzielony i rozdrobniony kraj stał się teatrem zmagań między Hiszpanią a Francją o polityczną hegemonię w Europie. Nikt bardziej od Machiavełłego nie bolał nad tym rozwojem. We Włoszech nie pozostało juz mc, co by mogło wyrównać „najbardziej nikczemną bezwzględność, wstyd i hańbę; gdyż nie przestrzega się ani religii, ani ustaw, ani wojskowej dyscypliny; wszystko utonęło w brudzie. Występki są tym bardziej odpychające, ze najczęściej pochodzą od tych, którzy zasiadają w sądach, wydają rozkazy i chcą być ubóstwiani"17. I florencko-włoski kryzys, i osobiste niepowodzenia wyjaśniają skrajny pesymizm Machiavellego. „Gdziekol- 26 wiek zwrócisz swój wzrok — pisał — widzisz ziemię utopioną we krwi i łzach, a powietrze wypełnione jękami, łkaniem i wyciem"18. Ludzie są — jego zdaniem — z gruntu niewdzięczni, niestali, kłamliwi, obłudni, tchórzliwi, chciwi i źli"ly. Polityk musi wychodzić z założenia, ze wszyscy ludzie są źli i zawsze powodują się złymi skłonnościami, dopóki mają do tego okazję"20. Ow antropologiczny pesymizm stanowi logiczną i psychologiczną przesłankę teorii władzy Machiavellego. Trzeba być mizantropem, aby w menedżerskich kursach o Machiavellim, organizowanych przez młodzież, w naj-iepszym przypadku dojrzeć jakiś sens. PRZYKŁADEM CESARE BORGII Dobrym przykładem posługiwania się władzą jest dla Ma-chiavellego Cesare Borgia. Przez kilka miesięcy autor Kdącia towarzyszy! mu jako florencki poseł w czasie jego rabunkowych wypraw przez Romanie. Prawda: bezpośrednio po obaleniu Cesare Borgii w 1503 r. Mactiiavelli donosił Signorii swego miasta, że nie trzeba się z tego powodu martwić, gdyż przyczyną upadku Borgn były jego grzechy. Sam pożegnał się z nim tak szybko, jak to tylko możliwe, choć wydawało się trwać wiek cały, zanim mu się to udało. Jednak dziesięć lat później Machiavelii podniósł Cesare Borgię do rangi ideału: „Żadnemu z obecnych książąt nie potrafiłbym udzielić lepszej rady niż ta, by szedł śladem jego czynów"21. I dalej: „Gdybym miał zebrać wszystkie czyny księcia, nie mógłbym mu niczego zarzucić. Przeciwnie — należy go słusznie ukazywać jako wzór tym wszystkim, którzy doszli do władzy dzięki szczęściu i obcej pomocy, co tez i ja uczyniłem. Zważywszy jego głęboki rozum i rozległość zamiarów nie mógł on wcale działać inaczej. Kto zatem w swoim nowo powstałym księstwie pragnie uporać się z wrogami, pozyskać przyjaciół, zwyciężyć przemocą lub podstępem, zjednać sobie miłość i szacunek poddanych, zapewnić wierność i przywiązanie żołnierzy, pokonać wszystkich, którzy mają moc lub okazję do szkodzenia mu i zamierzają przywrócić obalony porządek, kto chce być silny i lubiany, wielkoduszny i hojny, kto jest zmuszony do rozwiązania zbuntowanej armii i stworzenia nowej, kto chce utrzymać przyjaźń królów i książąt, tak by mu służyli dobrowolnie i niechętnie szkodzili — ten z trudnością znajdzie lepsze przykłady od czynów Cesare Borgii"32. I jeszcze raz: „Nigdy nie ogarną mnie skrupuły, kiedy będę odwoływał się do Cesare Borgn i (ego czynów"23. Kto wybiera Machiavellego, a z nim Cesare Borgię, na poręczyciela wykształcenia menedżerskiego, powinien wiedzieć, kimże ten Cesare Borgia był. Nieślubny syn hiszpańskiego kardynała Rodriga Borgn, późniejszego papieża Aleksandra VI, został po ukończeniu siódmego roku życia powołany na rektora Gandn. W wieku piętnastu lat mianowano go biskupem Pampeluny, po trzech latach doczekał się wyniesienia do godności kardynalskiej, po tym jak Aleksander VI —- omijając zakaz posiadania nieślubnych dzieci przez dygnitarzy kościelnych 28 —- oficjalnie zaprzeczy! ojcostwu, ale równocześnie je w tajnej bulli uznał. W wieku dwudziestu dwóch lat oskarżony o zamordowanie brata i chory na syfilis, został przez klan Borgiów z politycznych względów przeniesiony w stan świecki i powołany na księcia de Valentinois; zamordował kochanka swej siostry Lukrecji i jej garderobianą. Kiedy ukończył dwudziesty czwarty rok życia, został awansowany do stopnia generała-kapitana Kościoła i obdarzony godnością dowódcy armii papieskiej. Uprowadził szlachciankę Doroteę Caracciolo i zabił małżonka siostry Lukrecji. Następnie w trzech wyprawach zdobył Romanie dla państwa kościelnego, opuścił wiernego namiestnika Remigiusza de Lorąue, po tym jak ten na jego rozkaz z niezwykłym okrucieństwem spacyfikował zdobyte terytoria i wystawił jego poczłonkowane ciało na widok publiczny na rynku w Ceseme. Wciągnął czterech swoich kondotierów w pułapkę i kazał siepaczom ich udusić. Inscenizował w Watykanie orgie. Jako dwudziestoośmio-letni mężczyzna został uwięziony przez nowego papieża Juliusza II i był przetrzymywany w zamku Świętego Anioła, a następnie w lochach hiszpańskich. Po pełnej przygód ucieczce z ¦więzienia, będąc w służbie króla Nawany, zginał w zastawionej nań zasadzce. Miał wtedy 32 lata. Bezwzględność, z jaką Machiavelli wychwala perfidne rzezie z Ceseny i Sinigagln jako godne naśladowania wzorce, musi szokować. W pierwszej miejscowości Cesare Borgia potrafił w umiejętny sposób odwrócić od siebie nienawiść ludności; w drugiej położył „bardzo dobre fundamenty pod utrzymanie władzy"2'1. Machiavelli wy- 29 tyka! mu tylko jeden błąd: było nim poparcie udzielone w wyborach papieskich Juliuszowi II. Powinien wiedzieć, ze ze strony tych, których się zraniło, pomagając im w dojściu do władzy i urzędów, nie można oczekiwać wdzięczności, tylko czegoś wręcz przeciwnego2". Sarali Bradford, autorka biografii Borgn, nazywa go „politycznym gangsterem dużego formatu". Gangster jako wzór? Czy organizatorzy makiawelskich seminariów dla menedżerów mają pojęcie o tym, kogo wybrali sobie na idola? Jezeh tak, podsunąłbym im jeszcze jedną, wielce oryginalną „lukę rynkową": „Dżyngis-chan dla menedże- rów . CO ZNACZY MAKIA WELIZM? Książę Machiaveliego powstał z rozpaczy, a właściwie z podwójnej rozpaczy, bo wynikającej i z osobistych niepowodzeń autora, i spowodowanej upadkiem Florencji i Włoch. Jezeh można się z tego podwójnego kryzysu w ogóle wydobyć, to z punktu widzenia Machiavellego tylko przez zjednoczenie Italii, uwolnienie Włoch od barbarzyńców2'', i to najbardziej radykalnymi środkami, pod przewodem korzystającego z jego rad tionw firtumo formatu Cesare Borgn. Utwierdziwszy się w tej myśli na mrocznym wygnaniu w Sant' Andrea, Machiavelh nabrał nowych nadziei, gdyż przerwa! pracę nad Ducor/ii i w ciągu kilku miesięcy — prawdopodobnie w stanie transu —- napisałKdtęcia. Dedykował swą pracę Medyceuszom, polecając tym wytwornym wielmożom akurat nieślubnego rabusia i przypominając im, ze doszli do władzy, podobnie jak Borgia, dzięki szczęściu i obcej pomocy. Byio to z pewnością nowym faax paj, który mógł się przytrafić tylko komuś, kto zamierzał pozbyć się kompleksu i zrealizować ukryte sny. Co stanowi istotę jego dzieła, które do dziś wstrząsa światem? Najwyższym politycznym celem Machiavellego jest „sam o utrzymanie państwa za pomocą wszelktch środków i za wszelką cenę"27. Kto liczy w polityce na sukces, nie może w swym działaniu kierować się wyłącznie zasadami moralnymi; często jest zmuszany do tego, by nie działać w imię dobra28. Nie można uniknąć tego, ze mąz stanu, który chce działać zgodnie z zasadami moralności, prędzej czy później upada^. Dlatego książę musi mieć tyle siły woli, by postępować dobrze, kiedy to możliwe, i źle, kiedy to konieczne30. Musi umieć grać rolę i człowieka, i bestii. Aby dobrze grać rolę bestii, musi postawić sobie za wzór lisa i lwa, albowiem lew nie wydobędzie się z matni, a lis nie ucieknie przed wilkiem. Książę musi więc być lisem, by w porę zwietrzyć sidła, i musi być lwem, by odstraszać wilki31. Musi być zdolny zarówno do okrucieństw, jak i dobrodziejstw. Powinien jednak czynić z obu mądry użytek, to znaczy okrucieństwa wymierzać ryczałtem — za jednym zamachem, dobrodziejstwa zaś cedzić drobnymi dawkami^3. Kiedy oszustwo wystarcza, należy rezygnować z przemocy; na wojnę rusza się tylko wtenczas, kiedy zawodzi podstęp. Najlepiej, gdy książę równocześnie wzbudza miłość i strach; 31 w przypadku, kiedy nie można pogodzić sympatii u poddanych i strachu, książę powinien dać pierwszeństwo temu drugiemu'1'1. Ludzie są złośliwi i źli, dlatego książę jest uprawniony do łamania słowa; nigdy nie powinien dotrzymywać przyrzeczeń, jeżeli mogą się dlań okazać szkodliwe. Racja stanu nakazuje mu łamać wierność i wiarę oraz działać z pogwałceniem zasady miłości bliźniego, wbrew naturze i kanonom religii; nie ma potrzeby, by książę miał wszystkie cnoty, wystarcza, jeżeli stwarza pozory, że je posiada; dlatego musi być „mistrzem hipokryzji i udawania"14. Powinien dbać o to, by lud był zadowolony i równocześnie zabiegać o dobre nastroje wśród możnych; powinien chronić bogatych, tak wszakże, aby nie zostać znienawidzonym przez lud. Nieprzyjemne zadania powinien przekazywać do wykonania innym, łaski rozdzielać samemu35. Religia jest ważna, ale — podporządkowana państwu — nie stanowa celu samego w sobie, a tylko środek do zdobycia i umocnienia władzy36. Takie są cyniczne sformułowania Machiavellego, głoszące rozlączność polityki i etyki. „Uwolnione" od więzi historycznych i biograficznych tworzą one substancję ma-kiawehzmu. Ta „wolna od zobowiązań moralnych" polityczna doktryna władzy ma teraz zostać przeniesiona przez naukę o kierowaniu przedsiębiorstwami. Kto chce sukcesu w gospodarce, nie może się — jak w polityce — zatrzymywać przed progami reguł moralnych. Oto tymczasowy bilans naszych rozważań. Ani Ma-chiavelli, ani Borgia nie odnieśli sukcesów, mimo że jeden 32 z nich był prawy, drugi zaś stanowił wcielenie gangstera. Z punktu widzenia osobistej kariery nie jest więc ani jeden, ani drugi najlepszym przykładem, nawet jeżeli przyjąć, ze przyszłość można rozpatrywać wyłącznie w kategoriach sukcesu, władzy i bogactwa. Sukcesu nie gwarantuje ani postępowanie etyczne, ani sprzeczne z zasadami etyki. Skoro zatem Machiavelh poniósł porażkę, mimo iż kroczył drogą prostą, zaś Borgia — krętą, to dlaczego z góry nie wybrać prostej? MACHIAVELLI DLA MENEDŻERÓW? TAK!17 Tanio nonune ntdlttm par elogiam. Nie znajdziesz pochwal godnych lego nazwuka. Inskrypcja na grobowcu Machiavel-lego w Santa Croce - Set) contra\ Oto kontrargumenty! Dzieło Machiavellego jest o wiele bardziej wielowarstwowe i dogłębne, aniżeli może to wynikać z selektywnego odbioru. Nawet jeżeli ktoś uważa, ze autor pozbawił politykę i gospodarkę wartości moralnych, musi uznać, ze Machiavellego wypada zaliczyć do największycii teoretyków państwa. Jeżeli bowiem tak bezstronny, bo krytyczny wobec władzy, świadek jak Jacob Burckhardt wydaje opinię, ze ze wszystkich myślicieli epoki renesansu, mających coś do powiedzenia 0 państwie, Machiavelh jest „bez porównania największym"38, to ten werdykt powinien zachęcić do tego, by nad jego dziełem pochylić się z uwzględnieniem całej otoczki makiawehzmu. Deficyt makiawelizmu polega na tym, że sprowadza on całą strukturę myśli Machiavellego do uznania jego propozycji za niemoralne. Poniżej podejmujemy próbę obrony Machiavellego za pomocą metody odwrotnej do uprzedniej, a mianowicie takiej, która pozwoli nam wyłączyć z rozważań wrogie etyce aspekty i przyjrzeć się jego nauce o władzy bez odwoływania się do kryteriów moralnych. W ten sposób napotykamy sieć pojęć, które dla tej nauki są podstawowe: nec&ióita, occajLone, fortuna 1 9irlu [tłumaczenie ich na język polski nie wydaje się ani potrzebne, ani nawet możliwe — uwaga dum.]. Spróbujmy zrekonstruować analityczne modele makiawelizmu za pomocą przykładów z historii współczesnej i własnych doświadczeń, podobnie jak Machiavelli czynił to na podstawie doświadczeń sobie współczesnych i zaczerpniętych z historii antycznego Rzymu. Grobowiec Alacłiiardlego w Santa Crocc 36 NECESSITA NeceMila jest w ujęciu Machiavellego całością tego co zdeterminowane, ale przewidywalne w polityce, całością sytuacji przymusowych, których omijanie jest niewykonalne. Nec&Mlta usytuowana jest obok opatrzności Bożej ipro-videnłia Dei) w takim znaczeniu, w jakim była rozumiana w wiekach średnich. Polityka to sztuka możliwości. Polityczny przywódca musi być realistą. Musi mieć wyczucie tego, co wykonalne, a co niewykonalne. Perfekcjoniści, doktrynerzy, fantaści nie nadają się na przywódców, wykonujących polityczne zadania. Również politykowi dedykowany jest strzelisty akt, który spotykamy u ewangelickiego pastora Fryderyka Krzysztofa Oetingera (1702-1782), który pisał: „Daj mi Boże odwagę, która mi pozwoli odmienić to, co odmienić można, spokój, który pozwoli mi pogodzić się z rym, co niezmienne oraz mądrość, która umożliwi mi odróżnianie jednego od drugiego". Nec&MLtb ma wymiar wybitnie historyczny. Machiavelli rozumie historię jako nauczycielkę polityki. Nie trzeba nawet przejmować jego hipotezy o cyklicznym charakterze rozwoju, by mimo to wykorzystać dla politycznej gry trendy historii, wartość historycznych wzorców, ostrzeżenia historycznych niepowodzeń, w ogóle doświadczenia przeszłości. Wielcy politycy czasów wojny i lat powojennych — Churchill, Charles de Gaulle, Adenauer, Alcide de Ga-speri, Monnet, Robert Schuman, Paul Henri Spaak, Henry Kissmger, Mao, Teng — rozumowali zawsze w wielkich związkach historycznych. Nec&Mita wymaga właściwej oceny i pełnego opanowania wewnętrznych i zewnętrznych politycznych konstelacji sił. Churchill, Adenauer, Mac Millan byli mistrzami na szachownicy politycznej gry. Dalszym polem politycznych zmagań jest przymus wywierany przez instytucje. W demokratycznym państwie prawa jest on silniejszy niz w dyktaturach, w przedsiębiorstwach lub w wojskowym sztabie. Wojskowi, przedsiębiorcy czy ekonomiści mają często zbyt negatywny obraz polityki; jest to obraz niewydolności, niekonsekwencji, nieodmienności, biurokratycznych ociężałości, niepewnych kompromisów, oportunizmu, zdawkowości i małostkowości. Ekonomiści ze swoją fikcją homo oeco-nortucuó, przedsiębiorcy i wojskowa ze skłonnościami do myślenia w kategoriach hierarchii, częstokroć nie doceniają dobrodziejstw instytucjonalnych presji, jakie dają 0 sobie znać w demokratycznym państwie prawa. Dobrodziejstw dlatego, ze rozwinęły się one, a nawet zrodziły z tysiącletnich doświadczeń w wykonywaniu i nadużywaniu władzy. Są to przede wszystkim polityczne konstrukcje poskramiania władzy przez konstytucję 1 ustawy, jej ograniczania przez prawa fundamentalne; jej podziału, jej umiarkowania, równowagi i udziału rządzących w wyborach i głosowaniach. Kto tak jak ja przeżył trzy referenda w kantonie St. Gallen (1970: 49%, 1976: 51%, 1985: 53%), by dopiero po latach doczekać się zapalenia się zielonego światła dla rozpoczęcia nie- 39 odzownej rozbudowy (uniwersytetu), ten wie, jak niesamowicie silnego zaangażowania się rzeszy pomocników trzeba, aby zwolenników projektu utrzymać przy sobie, pozyskać nowych i w ten sposób zmienić stanowisko pa-ruset przeciwników pośród setek tysięcy wyborców. Ileż potrzeba, aby przynajmniej ma!ą część wyborców — z reguły nieufnych — przekonać mądrą agitacją i skłonić do udziału w wyborach? Niechby wojskowi i przedsiębiorcy choćby przez chwilę sobie uzmysłowili, ze musieliby sami co cztery lata stawać przed swoimi żołnierzami lub załogami do wyborów i zabiegać o pozyskanie ich zgody dla ważnych decyzji na zebraniach plenarnych. Polityczny przywódca w demokratycznym państwie prawa musi sporą część czasu pracy poświęcić borykaniu się z tymi koniec końców pożytecznymi presjami natury instytucjonalnej. Dziś liczy się to jeszcze bardziej o tyle, ze wymagania komunikacji w epoce masowych mediów gwałtownie przybrały na sile. Dla przynajmniej częściowego urzeczywistnienia wybranych przez siebie celów trzeba więc w demokratycznym państwie prawnym perfekcyjnego opanowania sztuki polityki. Z punktu widzenia neceMitii ważne są dla prowadzenia dobrej polityki cztery postulaty: I. Polityczny przywódca musi umieć rozpoznać, wja-kiej mierze podlega stanom przymusu, w jakiej natomiast ma wolne pole działania. Dla politycznej oceny sytuacji należy zadać sobie podstawowe pytanie: jak dalece wiążą mnie żądania i okoliczności, i w jakim stopniu jestem od nich wolny? 40 2. Polityczny przywódca musi dla osiągnięcia swych celów umieć wykorzystywać sytuacje przymusu, historyczne trendy, układy sił, instytucjonalne możliwości. Kilka godzin po rozpoczęciu ataku na Związek Radziecki Chur-chill oświadczył w przemówieniu radiowym: „|_Od dziś] walka każdego Rosjanina za kraj i domowe ognisko staje się walką wszystkich wolnych ludzi i wszystkich wolnych narodów we wszystkich częściach globu"'10. Godesberski program Herberta Wehnera stworzył podstawy do sprawowania rządów przez niemiecką socjaldemokrację. Wyniesiony do władzy przez zwolenników Ałgćne francaise Charles de Gaulle rozwiązał powikłaną sytuację w ten sposób, ze stopniowo wpoił Francuzom elementy nowej strategii uzyskania niepodległości przez Algierię. 3. Polityczny przywódca nie powinien się w sytuacji przymusu gubić; musi on w ramach swojej koncepcji to, co na krótką metę niemożliwe, w dalszej perspektywie uczynić możliwym. W roku 19-40 de Gaulle ośmieszył się samowładnym wyniesieniem się na szefa rządu emigracyjnego. W końcu jednak dokonał tego, co wydawało się niepodobieństwem, a mianowicie wkroczył do Paryża jako wyzwoliciel i podniósł pobitą Francję do rangi pełnoprawnego zwycięzcy, mocarstwa okupacyjnego i stałego członka Rady Bezpieczeństwa z prawem weta. Polityka modernizacji Tenga, polityka pierestrojki i głasno-sti Gorbaczowa, rynek wewnętrzny Delorsa, zjednoczenie Niemiec Kohia to przedsięwzięcia, które pozwoliły w gigantycznym natężeniu wysiłku przełamać sytuacje przymusu. Polityka stanowi także sztukę dokonywania 41 rzeczy niemożliwych, oznajmił Vaclav Havel krótko po przewrocie w Europie Wschodniej1". 4. Postacie historycznych przywódców politycznych tworzą nowe sytuacje przymusu, które trwają po ich śmierci. Integracja Republiki Federalnej Niemiec z Zachodem pozostaje trwałą zasługą Adenauera. De Gaulle działał w rozumieniu Rousseau jako pozakonstytucyjny ustawodawca; stworzył on V Republikę. OCCASIONE Moje rozwiane włosy spadają mi na czoło, przykrywam sobie nimi piersi i twarz, tak by mnie nikt nie poznał, kiedy przechodzę. Z tyłu jestem goła; dlatego na próżno każdy stara się mnie rozpoznać, kiedy przechodzę obok lub sie odwracam. Powiedz mi, kim jest ta, która pojawia sie razem z Tobą? To zal: dlalego zapamiętaj i zrozum: Kto mnie nie potrafi uchwycić, chwyta jego"1-2. Drugim kluczowym pojęciem Alachiavellego jest oc-caMu>ne, korzystna sposobność, okazja. Jest sytuacją, tak jak nec&uiła. Ale w odróżnieniu od neceMtta, nie jest przewidywalna; może przyjdzie, może nie, kiedy jednak przychodzi, wtedy z reguły tylko raz, pojawia sie niespodziewanie i szybko zaraz znika. Machiavelh przyrównuje occasione do postaci kobiecej, której twarz ukryta jest w rozwianych włosach; pospiesznie przechodzi obok, z przodu trudno rozpoznawalna, 42 z tyłu goła, a więc łatwa do rozpoznania. Kto jednak rozpozna ją dopiero od tyfu, nic juz nie może wskórać. An-drea Mantegna kilka lat wcześniej nieco inaczej przedstawi! ten motyw na obrazie w Pałacu Książąt w Mantui: pewien młodzieniec został powstrzymany przez pruden-cję (roztropność), gdy zamierzał zwodniczą sylwetkę oc-c&ftone chwycić „za czuprynę"'13. Wielkimi wzorcami byli dla Machiavellego Mojżesz, Cyrus, Romulus i Tezeusz, którzy potrafili wykorzystać dogodny moment: „Jeżeli się przyjrzeć ich czynom i ich życiu, dostrzec łatwo, ze nie otrzymali om od fortuny niczego więcej jak tyiko occauone; to ona podsunęła im substancję, z której mogli formować to, co im przyświecało w myślach; bez occaóione nie ujawniłoby się ńrtu w ich usposobieniu, zaś bez virtit próżno wyczekać occa- •ĄĄ We wspomnieniach politycznych przywódców spotykamy się z pojęciem occaóione na każdym kroku. Bismarck przyrównywał męża Stanu do myśliwego, który cierpliwie czeka na moment najlepszy do oddania strzału. Był przeświadczony o tym, ze w polityce dochodzi do sytuacji, które juz nigdy się nie powtarzają4'. Adenauer pisał: „W polityce chyba nigdy nie występują idealne sytuacje; jeżeli więc w istocie raz nadejdą, to są to szczególnie brzemienne wydarzenia w historii. Nasuwa się pytanie: czy mamy mężów stanu, którzy te niepowtarzalne okazje chwytają i czy ich narody idą wtedy za nimi "?4b Helmut Schmidt wypowiedział znane zdanie, ze dzisiejszy mąz stanu ma w swej kadencji co najwyżej dwie lub trzy wielkie decyzje AT, do podjęcia, i biada mu, jezeh nadarzającej się sposobności me wykorzysta. Jean Montiet pisał: „Nie ma niedojrzałych idei, są tylko optymalne sytuacje, które trzeba umieć wyczekać"4'. Politykiem, który posiadł rzadki dar podsuwania przygotowanych w ciszy gabinetu inicjatyw, właściwym aktorem we właściwym momencie, był Jean Monnet, „wynalazca" Wspólnoty Europejskiej". Plan Schumana stworzenia Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali był właściwie planem Monneta^8. W piątek, 28 kwietnia 1950 r. Aionnet przekazał jego projekt Schumanowi, który na czas weekendu zabrał go do Metzu. W poniedziałek zakomunikował swemu sekretarzowi na paryskim dworcu: „Biorę w tym udział". Teraz trzeba było wtajemniczyć Adenauera. Ten był zachwycony; już we wtorek następnego tygodnia odbyła się konferencja prasowa. To był moment narodzin Wspólnoty Europejskiej. Również plan Plevena stworzenia Europejskiej Wspólnoty Obronnej, który zresztą nie doszedł do skutku, był planem Moooeta"0. Kiedy przedstawił on jego założenia francuskiemu premierowi Renę Plevenowi, ten orzekł, ze przychodzi z tym za późno; gotowy plan powinien już leżeć na stole. Na to Monnet wyjął z teczki projekt oświadczenia rządowego. Wreszcie i Radę Europy, ów „prowizoryczny rząd europejski", można przypisać inicjatywie Monneta, jaką w stosownym czasie przedłoży! Giscardowi d'Estaing i Helmutowi Schmid-towi3". Tak więc po najstraszmejszej z wojen doszło do historycznej sensacji: zachodnioeuropejski ład pokojowy AA został oparty na wspólnocie gospodarczej i prawnej. Jac-ques Delors, prezydent Wspólnoty Europejskiej, pojął lekcję Monneta, kiedy w wielkiej mowie z 17 stycznia 1989 r. przed Parlamentem Europejskim powiedział: Si ded opportuniłeóóepróienteiił, eile [1'Europe — A.R.] doit leć Jai-ćir. Si ded defu) nou.vea.ux iui dont Lancćó, eile doił lej reveler. Car tbitftoire riattend ptu. Eile vient parfoL) vouó deranger alom que vows souhai.teri.ez wtu cencentrer wtre otivrage. W powojennej historii nie brakowało jednak również zaprzepaszczonych szans lub przynajmniej legend o zaprzepaszczonych szansach. Czy Truman kierujący się w 19-45 r. przesądem o amerykańskim monopolu atomowym nie zaprzepaścił ważnej okazji, kiedy odrzucił propozycję Einsteina osłabienia wyścigu zbrojeń atomowych przez uczciwe negocjacje ze Związkiem Sowieckim? Czy Adenauer nie zaprzepaścił szansy zjednoczenia Niemiec, kiedy bez chwili zastanowienia odmownie odpowiedział na notę Stalina z 1952 r.? Czy Zachód zaabsorbowany głupią awanturą sueską nie zaprzepaścił ostatniej szansy podniesienia zeiaznej kurtyny, jaka zarysowała się w związku z wydarzeniami węgierskimi 1956 r.? Czy Dubczek nie przegrał praskiej wiosny, kiedy miesiącami wahał się i trwał w niezdecydowaniu, az było za późno, jak sądzi Ota Sik51. Zaprzepaszczone szansę stanowią klasyczną pożywkę tragedii. Kiedy Wallenstein szuka wiedzy o przyszłości W gwiazdach, zaprzepaszcza jedną szansę po drugiej. Hamlet, typowy intelektualista w polityce, nie sprawdza się, kiedy przez cztery akty mędrkuje, aby odwrócić zly 45 los, az traci wszelkie szansę. Brutus — mąz sprawiedliwy — omija proste drogi z powodu braku znajomości ludzi i przypłaca to upadkiem. Co wynika stąd dla zasad rządzących polityką? 1. Polityczny przywódca musi mieć wizję. Aby się do tej wizji zbliżyć, musi — w ciągłym pogotowiu — cierpliwie i wytrwale czekać na korzystną nadarzającą się okazję, tak jak Bismarck-myśliwy czekał na najlepszy moment do oddania strzału. Pragmatyzm to dobra rzecz; pragmatyzm pozbawiony koncepcji jest zły. Większość polityków to oportunistyczni pragmatycy, bez idee de ma~ noeuvre, zadni mężowie stanu. 2. Polityczny przywódca musi umieć stworzyć sobie woine pole dla psychicznego i fizycznego manewru oraz rozpoznać korzystny moment, szczególnie wtedy, kiedy nadchodzi on niespodziewanie. Potrzebuje giętkości, intuicji i daru improwizowania — na wypadek, gdy okazja pojawia się nie z tej strony, z której była oczekiwana lub upragniona. Nadmiernie pracowici politycy me są do tego zdolni. Na przykład Jimmy Carter był nazbyt pracowity i nazbyt zajęty papierami. Najwięcej zła wyrządzają politycy pracowici i zarazem głupi. Najlepsze rezultaty osiągają inteligentni i troszkę leniwi. Prace rutynowe mogą załatwiać inni. Wybitne osobistości wśród przywódców politycznych w życiu gospodarczym czy wojskowości nigdy nie cierpią na silny i trwały stres. Unikają jak mogą urzędowania. Nigdy nie mają zapełnionego do ostatka kalendarza; pozostają do dyspozycji. Świadomie stosują zmianę rytmu swej aktywności, przechodząc 46 od działania do kontemplacji, od zaangażowania do dystansu, od ruchliwości do ótabilitiM leci. Są równocześnie jogami i komisarzami. Ich dewizą nie jest trwać (facere), lecz działać twórczo (agere). Zadają sobie trud, by słuchać, czytać i pisać. Zli, a nawet niebezpieczni dla państwa są politycy, którzy nie posługują się przynajmniej jedną z tych form działania — nie mają czasu i cierpliwości, by pisać, czytać i słuchać. ChurcłuSl miał wszystkie trzy cechy i jeszcze znajdował czas na malowanie i wielogodzinne kąpiele. Kiedy jednak wymagały tego okoliczności, natychmiast był w pełni do dyspozycji. 3. Polityczny przywódca powinien nadarzającą się szansę zdecydowanie chwytać za kołnierz i z przekonywającą siłą przeprowadzać przez przeciwności. Kiedy Ludwig Erhard byl kanclerzem federalnym, działał raczej bez szczęścia, ale uprzednio wykorzystał rozstrzygającą szansę swej politycznej kariery, kiedy w 1948 r. przez Jut generu zamach stanu powiązał zgodę aliantów na reformę walutową ze starannie przemyślaną koncepcją społecznej gospodarki rynkowej. FORTUNA Jej naturalna moc powala wszystko, jej królestwem jest zawsze gwałt, jeżeli nadzwyczajna virtii jej nie złagodzi. Podwójne oblicze posiada stara czarownica, ]edno dzikie, drugie łagodne, i kiedy się obraca albo Cię nie widzi, albo Ci grozi, allio się uśmiecha. Jasno mówi len przykład, ]ak jej się ten podoba i jest ]e] drogi, kto ]ą uciska, popycha i kłuje . Trzecie kluczowe pojęcie,^>rfu/i«, stanowi pojęcie tego, co jest wielkością, politycznie zmienną. W starożytności, w średniowieczu i w epoce renesansu bogini Tyche — fortuna — symbolizowała swobody, ślepy los, przypadek. Również dla wierzącego w boży plan zbawienia ostateczny sens zmian jest w istocie sumą szczęścia i nieszczęścia. Ujecie to znalazło swój artystyczny wyraz w „rota fbrtunae", czyli w „koie fortuny"'11. W tak zwanych Carmina burana z XIII w. niepowstrzymane krążenie szczęścia i nieszczęścia zostało zaprezentowane w możliwie krótkie) formule: regnabo, regno, regnavi, dam dlne regno (będę panował, panuję, panowałem, pozostaję bez królestwa). Ma-chiavelli, który jest człowiekiem czynu, chce szczęście wymusić. Według mego fortuna przynajmniej w części poddaje się wpływowi zewnętrznemu. Reprezentuje on stanowisko, ze „fortuna jest panią połowy naszych czynów, podczas gdy drugą połowę albo prawie tyle powierza ona nam samym"5J. Machiavelh odróżnia w związku z tym dwa jej rodzaje. Fortuna nr 1 to wielkość zmienna, która jest podatna na wpływy zewnętrzne, natomiast/cr-tuna nr 2 me jest odporna na wpływy. Zadaniem politycznego przywódcy jest strzeżenie konturów własnego pola działania i — jeśli to możliwe — jego poszerzanie. ,J"orłuna jest jak kobieta, którą trzeba bić i dręczyć, aby ją posiąść"55. Marc Antonio Raimondo przeniósł owo antyfeministyczne porównanie w dziedzinę malarstwa5". Fortuna jest porównywalna „z rwącym strumieniem, który podczas powodzi zatapia kraj"57. Dlatego polityczny przywódca musi zapobiegać niebezpieczeństwu powodzi i jak Faust Goethego wznosić wały. Fortuna „pokazuje swą moc tam, gdzie nie napotyka oporu"5ł(. Gdyby we Florenqi i we Włoszech zawczasu budowano umocnienia i odpowiednio ¦wcześnie zbrojono się przeciwko obcym inwazjom, „mniejsze byłyby spustoszenia, jezeh by w ogóle wystąpiły"59. „Kto zapobiega zawczasu, może łatwo uzdrawiać; natomiast jeśli się zwleka aż do wybuchu niepokojów, każde lekarstwo okazuje się spóźnione, gdyż choroba stała się nieuleczalna. Rzecz się ma jak z suchotami, które — jak to mówią lekarze — na początku choroby są łatwe do wyleczenia, ale ciężko rozpoznawalne, jednak potem, zaniedbane i nie leczone, stają się łatwo rozpoznawalne, ale trudno uleczalne. Podobnie dzieje się w sprawach państwowych: jeżeli zawczasu rozpozna się zarodki zła (co jednak potrafią tylko ludzie mądrzy), można je szybko wyleczyć; jeżeli pozwoli im się rozwinąć, tak az je każdy zauważy, nie pomogą żadne lekarstwa"611. Albo więc polityczny przywódca opanowuje rozwój wypadków — pisał Hany Truman — albo przy najmniejszym zawahaniu sam im ulega**1. Jimmy Carter tak bardzo był zaabsorbowany studiowaniem sprawy zakładników w Iranie, że zaniedbał ostrzec Związek Sowiecki we właściwym momencie przed skutkami interwencji w Afganistanie. Choć przygotowania do agresji były rozpoznawalne i zostały faktycznie rozpoznane, ona sama zastała Stany Zjednoczone nie przygotowane. Fakty dokonane w polityce międzynarodowej trudno odwrócić i wymazać; represalia i gospodarcze sankcje rzadko okazują się skuteczne. Mimo to nawet przy największej możliwej przezorności, przynajmniej połowa tego co w polityce zmienne przynależy fortunie nr 2. Jest ona przypadkiem, ślepym losem, w części szczęściem, w części pechem (zob. schemat). część podatna na wpływy (fortuna nr 1) fortuna /szczęście część odporna na wpływy (fortuna nr 2) Rodzaje fortuny pech Znani są polityczni przywódcy, którzy są wprost prześladowani przez pech; są inni, którzy mają nieprawdopodobne szczęście. Fryderyk Wielki oczekiwał od swoich generałów, ze będą mieli szczęście (fortunę). Makbet Szekspira posiada fortitudo (dzielność), ale nie ma fortunę®1. Adenauer miał szczęście, ze jednym głosem — swoim własnym — został wybrany na pierwszego kanclerza federalnego. Truman miał szczęście, kiedy na początku berlińskiej blokady podjął wbrew głosom doradców decyzję: „Zostajemy w Berlinie", jakkolwiek ani on, ani nikt inny nie wiedział, jak przez miesiące zaopatrywać milionowe miasto w żywność i węgiel za pomocą mostu powietrznego, i jakkolwiek nikt nie liczył się z tak łagodną zimą63. Chomeini miał nieprawdopodobne szczęście, gdy doszedł do władzy w Iranie i przez tak długi czas potrafił się przy niej utrzymać; nikt spośród fachowców me liczył się z nim. Helmut Schmidt miał nieprawdopodobne szczęście w Mogadiszu. Natomiast Jimmy Carter ze swą próbą uwolnienia zakładników w Teheranie poniósł serię porażek, które nie miały sobie równych. Światem rządzi w dużej mierze przypadek. Przed paroma laty przeprowadzono na uniwersytecie w Michigan ciekawy eksperyment; dwa zespoły grały przeciw sobie w wojnę i pokój; każdy zespół miał po zakończeniu kolejnej rundy określić psychologiczne walory przeciwnika. W pierwszej rundzie grano otwarcie — twarzą w twarz, w drugiej — ślepo. W rundzie trzeciej jeden z zespołów — w tajemnicy przed drugim — został zastąpiony komputerem, zaprogramowanym na przypadek. I znów 50 51 zadaniem drugiego zespołu pozostało rozpoznanie psy-chogramu przeciwnika. Rezultat był zdumiewający, bo przeciwnik został oceniony jako superinteligentny. Jest on — twierdzono — tak piekielnie cwany, ze nigdy nie można przewidzieć, jaki będzie jego następny ruch. Jest on nie tylko niewiarygodnie inteligentny, ale do tego jeszcze niesamowicie złośliwy; unicestwia wszystkie plany. „W ten sposób" — komentował KarI W. Deutsch — w laboratoriach Uniwersytetu Michigan „doświadczalnie wyprodukowany został diabeł". Dlatego jest tak ważne, aby politycy się wzajemnie znali i z sobą rozmawiali. W przeciwnym razie będą mnożyły się przypadki interpretowane jako złe zamiary strategii spiskowych. Okres zimnej wojny lat powojennych pełen jest podobnych insynuacji. Legitymowanie zrywania stosunków dyplomatycznych właśnie w toku kryzysu, w którym rozmowa jest najbardziej niezbędna, trzeba zaliczyć do największych naiwności prawa narodów. Żaden polityczny przywódca nie jest zabezpieczony przed przypadkami. Ważne jednak, jak się w takich sytuacjach zachowa. Arystoteles zaleca megalopóycbą, rruig-natumitM, czyli wielkoduszność64. Polityczny przywódca wielkiego formatu nie daje się w szczęściu ponieść próżnemu samozadowoleniu, podobnie jak nie poddaje się rezygnacji w nieszczęściu. „Silne republiki i twardzi mężowie przy każdej zmianie fortuny zachowują ten sam charakter i tę samą godność" — brzmi tytuł jednego z rozdziałów Rozważań^. Kiedy polityczny przywódca ma pe- cha, potrzebuje sił pozwalających mu wytrwać; nigdy nie powinien dawać za wygraną. Musi umieć przejść do porządku nad klęską, przetrwać, znów się podnieść, tak jak by nic się nie stało. Będzie mógł wtedy powiedzieć, tak jak de Gaulle: „Przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę"! Można w stosunku do Ronalda Reagana czy Margaret That-cher wysunąć wiele zastrzeżeń, ale oboje wykazali w obliczu kryzysu niebywałą wytrwałość. Po trzech latach wojny domowe) Abraham Lincoln wyznał; „Nie mogę się pochwalić, ze kontrolowałem wydarzenia, otwarcie przyznać muszę, że to one mnie kontrolowały". Mimo to Lincoln przeszedł do historii jako jeden z największych w dziejach prezydentów amerykańskich, ponieważ w najtrudniejszych chwilach dowiódł magnanimitaj, umocnił wiarę w amerykańskie sny i nigdy nie wzbraniał się wyciągnąć ręki do pojednania. Co z tego wynika? 1. W zakresie fortuny nr 1: Gou.vern.er cest prevoir\ Polityczny przywódca nie może dać się oślepić troskami, niepowodzeniami i osiągnięciami chwili. Musi zbroić się na wszelkie ewentualności. Przesłankę tego stanowi myśl o stałym obniżaniu potencjału zagrożenia i szans. Wsparty o trzeźwe oceny istniejącego stanu może uprzedzać niebezpieczeństwa, wietrzyć szansę i je powiększać. Myślenie wojskowych w kategorii wontt-cajć, sprowadzanie oceny do najbardziej niebezpiecznych i pełnych nieprawdopodobnych zagrożeń scenariuszy, bez uwzględnienia istniejących szans, stanowi perwersję umysłu. Si vi) pace/n, ^ para helium (jeżeli chcesz pokoju, przygotuj się na wojnę) — tak, ale z równie ważnym dodatkiem: et para pacem (przygotowuj też pokój). 2. W zakresie fortuny nr 2: Polityczny przywódca nie daje się wyprowadzić z równowagi przez szczęście czy pech. Wykazuje wielkoduszność w zwycięstwie i wytrwałość w niepowodzeniu. Nigdy nie zrywa nici dialogu z przyjacielem czy wrogiem. Silny przywódca rośnie w silę w miarę jak powiększa się zadanie, jakie ma wykonać; porażki nie osłabiają przywódcy, tylko dodają mu siły. Nie unika on trudności, tylko paruje je w myśl zasady: Enfin, len diffiailtw commencent! V1RTU NeceMttą occajwne {fortuna są właściwościami zewnętrznego świata, w jakim działa polityczny przywódca, tego zewnętrznego świata, który on zastaje 1 który ma kształtować. necessita occasione virtu fortuna nr 1 Pięć kategorii nauki o politycznej mądrości fortuna nr 2 Virtu jest siłą kształtującą politycznego przywódcę. Miarę jej stanowi zachowanie następujących czterech sytuacji podstawowych (schemat s. 54): — określonych w zdeterminowanym i przewidywalnym zakresie przez nece-uita. — określonych w zdeterminowanym, ale nieprzewidywalnym zakresie przez occasione, — określonych w niezdeterminowanym i nieprzewidywalnym zakresie przez fortunę nr 1 oraz — określonych w niezdeterminowanym i nieprzewidywalnym zakresie przez fortunę nr 2. Przywódcą „mądrym i dzielnym" {principe prudente e virtuoóo) jest ten polityczny przywódca, który siłą swej firtit sprawdza się w każdej z czterech sytuacji. Do tego momentu tok myśli nie wywoływał kontrowersji. Teraz wszakże nasuwają się wątpliwości. Czy w polityce liczą się moralne kryteria w doborze celów i środków? Albo czy dobry cel w razie konieczności usprawiedliwia zastosowanie niemoralnych środków? Machiavelli postulował to drugie rozwiązanie. Rozumiał virtk jako całość postępowania zapewniającego sukces. Jeżeli moralne środki nie wystarczają dla odniesienia politycznego sukcesu, trzeba wykorzystać niemoralne. Tym sposobem Machiavel!i radykalnie zrywał ze starożytnym 1 chrześcijańskim ideałem nrtii. Ow klasyczny ideał cnoty szukał powiązań i harmonii w jedności etyki i polityki. Virtu była rozumiana jako zaprzeczenie właściwego politycznego działania. Polityczny sukces, efe- 55 ktywność i skuteczność podporządkowane są etyce. Co naganne moralnie, nie może być dobre politycznie. Co o tym sądzić? Czy to wszystko? Czy prawdziwy Machiavelh jest istotnie tak grubo ciosany? Czy tez myślał on w kategoriach bardzie; subtelnych? Czy można czytać jego dzieło także wbrew interpretacji autora? Na pytanie to spróbujemy odpowiedzieć w trzeciej części rozprawy. DWA OBLICZA MACHIAYELLEGO La qu&ttione dtt Machuwelh redterh una di quelt che non m cbiuderanno mau ProbUm Machiaveltego pozattaje jednym. z tych, które z pewnością nigdy nu rozwiązane. Benedetto Croce Odpowiadam mówiącym (rwpondeo dteendum): Nie można uznać Machiavellego po prostu za twórcę wolnej od moralności lub wręcz amoralnej nauki o rządzeniu. Nieodzowne jest ukazanie różnic w ujęciu tej postaci. W jego dziełach pozostał ślad po wszystkich trzech perspektywach politycznej etyki — i tej zorientowanej na rezultat, i tej zorientowanej instytucjonalnie, i tej, która zorientowana jest osobowo. Machiavelh bynajmniej nie wydaje się pogromcą politycznej etyki, jak to się chętnie przyjmuje. ETYKA POLITYCZNA ZORIENTOWANA NA REZULTAT Credo Machiavellego brzmi: kto chce odnieść polityczny sukces, ten nie zawsze może działać zgodnie z zasadami moralności. I odwrotnie: kto w każdej sytuacji pragnie być moralnym, ten prędzej czy później poniesie porażkę w politycznej działalności. W końcu w polityce liczą się nie szlachetne zamiary, a czyn i rezultat. Przed Machiavellim dostrzegano nierozerwalną więź pomiędzy polityką a moralnością najwyżej w sytuacjach skrajnych. Machiavelli jest bodaj pierwszym politycznym myślicielem, któiy uznał moralny aspekt polityki za normalną jej zasadę, nie zaś za odstępstwo od niej68. Polityka to walka o władzę i jako taka musi być konfrontowana z „demonem władzy "6y. Polityczny rozwój rzadko dokonywał się bez przemocy i oszustwa, zarówno w przypadku jednostek, jak i całych księstw czy republik''0; albo me obywał się bez nich wcale. Zlo w polityce jest historycznym faktem i jest nieuniknione. Z zasady polityk wcale nie stoi przed wyborem dobra absolutnego i absolutnego zła. Musi zdecydować się na to, co stanowa wybór najlepszy z możliwych, a to oznacza zazwyczaj mniejsze zło. Zasada wyboru mniejszego zła była juz znana Arystotelesowi71 i Cyceronowi72, ale dylematy wyboru pod presją moralną absorbowały Machiavellego na każdym kroku: „Przed podjęciem decyzji musimy zawsze rozważyć, po której strome mieści się najmniej zła, trzeba tez uznać podjętą decyzję za najlepszą, ponieważ żadna rzecz na świecie nie jest pozbawiona swoich cieni"''3. „Zawsze tak oceniał sprawy, jak to należało czynić i traktował wyjście mieszczące w sobie najmniej zła za optymalne"7'1. „Wydaje się, ze w toku ludzkich działań, które poprzednio charakteryzowałem, ujawnia się poza innymi również ta trudność w przeprowadzeniu swej sprawy, że dobro i zło zawsze z sobą sąsiadują; zło bywa usytuowane tak blisko dobra, ze jest niemożliwością uniknąć jednego, jezeh się pragnie drugiego"75. „Albowiem leży w naturze rzeczy, ze kiedy się chce uniknąć jednego zła, napotyka się drugie; mądrość polega jednak na tym, by móc dokonać wyboru właściwego zła, a więc mniejsze wybrać jako coś dobrego"76. Nie dość na rym; dochodzi jeszcze to, ze nawet po starannym wyważeniu wszelkich okoliczności pozostaje odrobina ryzyka: 58 ^ 59 „Żadne państwo me może trwać w przeświadczeniu, że jego postanowienia są zawsze niezawodne; musisz raczej przyjmować, iż należy traktować je za wątpliwe"77. „W każdej sprawie ukrywa się swoiste zlo, które rodzi nieoczekiwane konsekwencje"78. Ponieważ w politycznej rzeczywistości dobro i zło nierozerwalnie się uzupełniają i ponieważ nawet najlepszy z możliwych wyborów stanowi mniejsze zfo, wreszcie ponieważ nawet mniejsze zło łączy się z nie dającym się do końca przewidzieć ryzykiem, Machiavelh przestrzega przed zwodniczymi próbami przedstawiania świata lepszym mz jest on w rzeczywistości. Dochodzi do wniosku, ze zło nieuchronnie przylega do polityka. „Ponieważ jednak jest moim zamiarem, by coś pożytecznego napisać dla ludzi rozumnych, wydawało mi się stosowne, aby zgłębić faktyczną prawdę (verita effetuaU ddia coóo), a nie budować zamków na lodzie. Wielu wymyśliło sobie republiki czy księstwa, których nikt nigdy nie widział i nie znał; gdyż istnieje ogromny przedział pomiędzy życiem, które istnieje faktycznie, a tym, które jest wymarzone, a więc ten, kto pomija w swych rozważaniach rzeczywistość na rzecz tego, co sobie wymarzył, w większej mierze powoduje jej upadek, aniżeli jej doskonalenie. Albowiem człowiek, który za wszelką cenę pragnie czynić dobro, musi zginąć pośród wielu innych, którzy dobrymi nie są. Dlatego też książę, który chce utrzymać władzę, musi nauczyć się postępować wbrew zasadzie dobra i stosować się do zasady aeceMiła"79. Czy to nie Max Weber powiedział w zasadzie to samo 60 w swoim referacie „Polityka jako zawód"?, z tą tylko różnicą, że wybrał do tego stosowniejszą formę? Ale skoro tak, to dlaczego za tę samą konstrukcję Max Weber zebrał tyle pochwał, a Niccolb Machiavelli tyle krytycznych uwag? Spróbujmy iść śladem rozumowania Webera: polityka jest zawsze dążeniem do władzy. Kto uprawia politykę, pragnie władzy albo jako środka służącego innym celom, albo władzy samej w sobies(l. Działanie polityczne jest tragiczne; stanowi podstawowy fakt wszelkiej historii, sprawia, ze rezultat politycznego działania z reguły pozostaje w odwrotnie proporcjonalnym stosunku, często w stosunku zgoła paradoksalnym do zamierzonego81. Wszelkie działanie ukierunkowane etycznie stanowi następstwo dwóch z gruntu różniących się od siebie, trwale sobie przeciwstawnych i nie dających się wyjaśnić maksym: może być ono „etyczne w przekonaniu" albo „etyczne w odpowiedzialności"83. Nieskazitelnie czysty teoretyk etyki zawsze pragnie działać tylko dobrze, bez oglądania się na następstwa. Nie czuje się winny, kiedy jego płynące z czystego przekonania działania wywołują złe skutki; winni są inni, winne są okoliczności, cały świat. Czysty „etyk przekonania" wyklucza wszelkie działanie, które jest wątpliwe moralnie lub wymaga zastosowania niebezpiecznych środków. Odrzuca nawet wybór mniejszego zła, ponieważ nie chce przyjąć odpowiedzialności za żadne zło. To —- zdaniem Webera — przesłanie Nowego Testamentu. Polemizuje on z nim. ,.Etyk odpowiedzialności" natomiast uwzględnia przewidywane następstwa swych czynów. Zna ludzkie słabości. Żadna etyka świata nie może zlekceważyć faktu, że osiąganie „dobrych" celów często wiąże się z tym, ze się z góry wyraża zgodę na sięgniecie do moralnie wątpliwych lub przynajmniej niebezpiecznych środków, a tym samym godzi się na możliwość lub prawdopodobieństwo wystąpienia skutków ubocznych. Żadna etyka świata nie może stwierdzić, kiedy i w jakim zakresie dobry pod względem etycznym cel „uświęca" niebezpieczne etycznie i uboczne sukcesy. Polityk, który opiera się na etyce odpowiedzialności, musi być świadom tego, ze ma do czynienia z mocami piekielnymi. Wie dobrze, ze z dobrego rodzi się nie tylko dobro, zaś ze złego nie tylko zlo; często jest odwrotnie. Obciąża on spokój swej duszy. Geniusz lub demon polityki żyje z bogiem miłości, także z Bogiem-Chrystusem w jego kościelnym wcieleniu, w stanie wewnętrznego napięcia, które w każdej chwili może przerodzić się w nieuchronny konflikt. Kto tego nie dostrzega, daje dowód politycznej niedojrzałości; kto zaś owego napięcia nie wytrzymuje, pomylił się wybierając zawód polityka. Tyle Max Weber. Machiavelli mógłby pod jego zdaniami podpisać się bez skrupułów. Niepostrzeżenie staje się on poprzednikiem dla Webera (ghoatwriter), naturalnie z jedną — w rzeczy samej jednak nieistotną — różnica. Podczas gdy Machiavelli przedstawia swoje poglądy bez upiększania i z otwartą przyłbicą, przez drastyczne historyczne przykłady nawet je wyolbrzymiając, Weber chowa je pod wygodnym, pojemnym płaszczem „etyki odpowiedzialności". Przekłada on Machiavellego na ję- zyk cywilizowany. Substancja pozostaje ta sama. Sugerując zasadność amoralnych środków z powodu dobrego celu, Weber ujmuje „zasadność" i „dobry" cel w cudzysłów i zastępuje „niemoralne Środki" „obyczajowo wątpliwymi czy niebezpiecznymi środkami". Weber zabezpiecza się na wszelkie sposoby, tak że w każde) chwili może wyciągnąć głowę z pętli z argumentem: „Tego przecież tak me po wie działem"! Machiavelli wyraża to samo. Nie ma dlań podwójnej moralności, „etyki przekonań" i „etyki odpowiedzialności", ani tym bardziej moralności różnej dla jednostki i państwa. Zło jest i pozostaje złem; występki są i pozostają występkami. Niewdzięczność, oszustwo, łamanie słowa, zrywanie umów, zdrada, masowe wypędzenia, mord, okrucieństwo i inne przestępstwa są i pozostają nieuczciwe, niemoralne, niechrześcijańskie, nieludzkie, zwierzęce. Przez to, ze mają sprawić osiągnięcie słusznych politycznych celów, wcale się me stają lepsze. Polityka to brudny interes; kto chce być dobrym chrześcijaninem i dobrym człowiekiem, powinien sie trzymać od mej z da-teka: „Z drugiej strony nie można też powiedzieć, ze ktoś, kto pozbawia życia współobywateli, zdradza przyjaciół i nie uznaje wierności, litości i religii, postępuje zgodnie z zasadą vlrtu. W ten sposób można co prawda zdobyć władzę, ale niepodobna sięgnąć po sławę. Jeżeli przypatrzeć się tej virtu, dzięki której Agatokles przeżył swe przygody i wydobył się z tarapatów, oraz tej wielkości duszy, z którą znosił przeciwności i je przezwyciężał, to me moz- 62 6:, na jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zasłuży! on na gorszą ocenę niż wielu innych wybitnych wodzów. Jego brutalne okrucieństwo i nieludzkość wraz z niezliczonymi popełnionymi przestępstwami stoją na przeszkodzie, by chwalić go jako jednego z największych mężów. Nie można zatem ani fortunie, ani virtu przypisać tego, co osiągnął bez jednej i drugiej"83. „Wcale nie zamierzam nazwać uczciwym oszustwa, którego dokonałeś przez złamanie słowa i zerwanie umowy, bo choć zdobędziesz dzięki niemu berło i koronę, jak o rym była mowa wyżej, to przecież nigdy w ten sposób nie osiągniesz sławy"84. „Są to odstręczające środki; nie tylko niechrześcijańskie, ale i nieludzkie. Kto uważa się za człowieka, powinien ich unikać i raczej żyć w cieniu stanu obywatelskiego aniżeli nosić koronę tylko po to, by unicestwić tyie równych sobie istot"ss. Są to jednoznaczne słowa. Nigdy nie skłania się Ma-chiavelli do tego, by zatrzeć granicę między dobrem a złem. Niczego nie zamazuje i niczego nie upiększa. Przeciwnie: „realista" o wysokich wymaganiach Hans J. Morgenthau, inspirowany przez Machiavellego i Webera, pisał: „Polityczna mądrość polega na sukcesie, czyli na postępowaniu zgodnym z regułami politycznej sztuki. Mieć liczne wątpliwości, że akt polityczny jest w sposób nieunikniony zły i działać mimo to, znaczy mieć moralną odwagę; wybierać spośród licznych celowych działań te, które są najmniej złe, znaczy moralny werdykt. W połączeniu politycznej mądrości, moralnej odwagi i moralnego werdyktu godzi człowiek swą polityczną naturę z moralnym losem"3*. Odpowiada to myśleniu Machiavellego z tym jednym zastrzeżeniem, ze odrzuca on pozorowaną moralność z arsenału politycznych alternatyw. W swoisty sposób można uznać Machiavellego za rygorystę moralności. Machiavelh nie uczy całkowitej rozłączności polityki i moralności. Dostrzega w polityce więcej przesłanek dobrego niz to widzą Jacob Burckhardt czy Karl Barth. Inaczej niz to ujmuje Burckhardt, władza nie jest dla niego „sama w sobie zła"S7. A przy tym nie generalizuje apodyktycznie, tak jak czyni to Barth w komentarzu do pierwszego wydania Li-ótu do Rzymian: „Wszelka polityka, która jest walką o władzę, a zarazem diabelską sztuką zdobywania przewagi, stanowi z zasady brud. Nawet najbardziej szlachetne i czyste usposobienie jej twórców o włos nie zmienia jej heretyckiej istoty"8S. Fundamentalny nakaz Machiavelle-go brzmi: moralnie na tyle, na ile to mozirwe, niemoralnie w takim stopniu, w jakim to konieczne. Szkodliwe jest niemoralne działanie bez potrzeby. W razie konieczności działanie amoralne jest pożyteczne. Machiavellego nauka o rządzeniu nie daje politykowi przyzwolenia na niemoralne postępowanie. Stanowi ona nakaz konieczności w sytuacji, w której środki moralne nie okazują się wystarczające. Kiedy zasada ludzkości i dobra skuteczniej zbliżają do celu niz okrucieństwo i gwait, trzeba oprzeć się na ludzkości i dobru89. Nawet w znanym rozdziale XVIII K>ącia Machiavelli daje pierwszeństwo zasadzie moralności: 64 65 „Każdy rozumie dobrze, jak chwalebne jest dla księcia, kiedy dotrzymuje on słowa i postępuje prostolinijnie, a me podstępnie. Zarazem jednak doświadczenia naszych dni dowodzą, ze rzeczy wielkich dokonali ci, którzy nie przywiązywali większego znaczenia do swoich słów i potrafili ludzi podejść podstępnie. I w końcu to oni potrafili się przebić przeciwko tym, którzy budowali na uczciwo- ści. Musicie mianowicie wiedzieć, ze istnieją dwa rodzaje walki: jedna za pomocą prawa, druga przy użyciu przemocy. Pierwsza właściwa jest ludziom, druga zaś zwierzętom. Ponieważ wszakże pierwsza często nie wystarcza, trzeba sięg-ać po drugą. Stąd też książę musi umieć zrobić właściwy użytek z natury zwierząt i z natury człowieka. Musisz udawać miękkiego, wiernego, ludzkiego, porządnego i pobożnego i faktycznie wszystkim tym być; ale równocześnie musisz też duchowo być przygotowanym na to. aby w razie potrzeby wszystko to zamienić we własne przeciwieństwo"90. Piero Soderini, przełożony Mach iaveflego w Drugiej Republice (1498-1512) poniósł klęskę, ponieważ w niedogodnym czasie rządził miękko i uczciwie, zamiast swoich wrogów, którymi byli Medyceusze, w stosownej porze po prostu zamordować91. Jakkolwiek by było: kiedy stosowanie amoralnych środków staje się nieodzowne, wtedy myśl o względności nie jest Machiavellemu obca. Podziwia on Cesare Borgię92 i Castriiccia Castraniego93 za to, ze dawali pierwszeństwo oszustwu i chytrości przed przemocą. Z jego punktu widzenia przemoc stanowi ul-timaralu>, kiedy wszystkie inne środki zawodzą9"1. A kiedy przemoc staje się nieodzowna, wtedy uważa on za bardziej wskazane zastosować ją przeciwko niewielu, by później me być zmuszonym posłużyć stę nią przeciwko licznym: „Uważam, ze zależy to od tego, czy okrucieństwo zostanie użyte dobrze czy źle. Za dobrze zastosowane można uznać takie —- jeżeli w ogóle wolno powiedzieć coś dobrego o tym, co jest złe — które przeprowadza się naraz, za jednym zamachem, na bazie necodita, jednak potem już się ichnie kontynuuje, a przeobraża w możliwie poważne pożytki poddanych. Zle zastosowane okrucieństwa to takie, które co prawda z początku są nieliczne, z czasem jednak przybierają na sile, zamiast zniknąć"9;i. „Cesare (Borgia) uchodził za człowieka straszliwego. Przy bardziej dokładnej analizie można jednak dojść do wniosku, ze posiadał on w sobie wiele wiece] łagodności aniżeli lud Florencji, Księcia nie powinno więc martwić, kiedy oskarżają go o okrucieństwo i kiedy przy jego pomocy pozyskuje sobie jedność i uległość poddanych; okazuje się on bardziej łagodny, kiedy dla przykładu karze tylko nielicznych, w przeciwieństwie do tych, którzy powodowani wielkim miłosierdziem sprawiają stan, który prowadzi do mordów i rabunków; albowiem przez to gwałt zwraca się przeciwko ogółowi, podczas gdy egzekucje wykonywane na rozkaz księcia oznaczają przemoc tylko przeciwko wybranym"96. Jeszcze raz Max Webcr: Kto uprawia politykę, pożąda tym samym władzy, władzy albo jako środka w służbie innych celów, albo władzy 66 67 dla niej samejy?. Machiavelli opowiada się za pierwszą opcją i wypowiada się przeciwko drugiej. Uprawiać politykę to minimalizować szkody i maksymalnie powiększać pożytki. Po to władza jest potrzebna. Polityka jest zdobywaniem władzy, jej utrzymywaniem i umacnianiem. Naga polityka siły me pociąga jednak Machiavellego. Władza nie stanowi dlań celu samego w sobie; jest niezbędnym środkiem do celu, którym jest dobro ogólne. Niezależnie od tego. czy polityka silnej ręki uprawiana jest z uwzględnieniem moralnych środków czy bez zwracania na nie uwagi, a także niezależnie od tego, czy uprawiana jest ona w księstwie lub republice — zawsze powinna służyć wyłącznie dobru ogólnemu. Sam Machia-velh był bez reszty pochłonięty ideą czynienia wyłącznie tego co powszechnie użyteczne, bez żadnych koncesji98. Uznaje się on za nauczyciela tego co dobre, a nie tego co złe™. Książęcy sługa nigdy nie powinien myśleć o sobie, zawsze tylko o księciu100. Koniec końców także książę powinien mieć przed oczyma najwyższe możliwe dobro swoich poddanych101. Mędrcem jest ten ustawodawca republiki, który pragnie służyć nie sobie, a dobru powszechnemu, nie swojemu potomstwu, a ojczyźnianej wspólnocie'"2. Skorumpowany jest ustrój, w którym mozm używają swej władzy dla ¦wzmocnienia własnej pozycji zamiast mnożyć ogólną wolność1"3. Nie dobro jednostki, a dobro publiczne nadaje państwu wielkość104. Zdrowa rywalizacja partii w republice rzymskiej sprzyjała dobru powszechne multb. Kiedy jednak — jak to się działo we Florencji — górę biorą interesy partykularne, a w ich 68 następstwie paraliż, niezadowolenie, wymiana władz i systemów, wtedy spory partyjne nabierają cech szkodliwych106. Zarówno w krytycznym preferowaniu interesów prywatnych i grupowych, jak i w pochwałach działania dla ogólnego dobra dzieło Machiavellego jest nader spójne; tak jest w Księciu, jak również w Rozważaniach, gdy chodziło o księstwa czy tez republiki, o urzędników i obywateli. Najwyższym dobrem w hierarchii wartości Machia-vellego jest dobro jego ojczystego miasta Florencji i w dalszej perspektywie zjednoczenie Włoch i uwolnienie ich od barbarzyńców10''. Ta najwyższa wartość liczy się ponad moralność. „Tam gdzie stawką jest dobro ojczyzny, me wolno zastanawiać się nad tym, czy coś jest sprawiedliwe, czy niesprawiedliwe, łagodne czy okrutne, godne pochwały czy haniebne; trzeba wtedy z całą bezwzględnością czynić to, co ratuje jej egzystencję i zapewnia wolność"108. Jeden jedyny raz cytuje Max Weber w swojej Polityce jako zawodzie swego tajemniczego proroka. Machiavelli — pisze — pozwala w ważnym miejscu swej Hiatorii Florencji jednemu ze swoich bohaterów chwalić tych obywateli, dla których dobro ojczystego miasta liczyło się wyżej niż zbawienie duszy"104. W rzeczy samej Machia-velh kierował słowa najwyższej pochwały w stronę tych ośmiu florenckich capitani, którzy w wojnie przeciwko papiestwu (1378) wyżej ocenili ojczyznę niż własną du- szę "°. A 16 kwietnia 1527 r., dwa miesiące przed swoją śmiercią, pisał w liście do Franciszka Yettoriego: Io amo, 69 mewer Frane&ico, anw la palna mta piu deit' animal[{. Kocham ojczyznę bardziej niż własną duszę! Jakże wielka jest różnica między patriotycznym poczuciem społecznym Machiavellego a egoistyczną żądzą kariery uczestników makiawelskicłi kursów dla menedżerów! Prawda — byłoby fałszem przyjmować, ze Ma-chiavellemu obca była wielka polityczna ambicja. Praktyczna polityka była dlań czymś więcej aniżeli zarabianiem na życie. Poświęcił jej wszystkie namiętności. Polityczne pisarstwo oznaczało dla niego konieczność walki z nudą wygnania w Sant' Andrea, a także motyw sprawdzenia się w roli politycznego doradcy. Ledwie zwolniony z więzienia po upadku republiki, zapalił się do służby nowym władcom Florencji (Wawrzyńcowi Medyceuszo-wi) i Rzymu (papieżowi z Medyceuszy Leonowi X); „nawet gdyby mi z początku — pisał —- kazano przenosić góry": „Tak chciał los, ze nie potrafię rozmawiać ani o aksamitach, ani o tkaniu wyrobów wełnianych, ani o zysku czy plajtach; muszę rozmawiać o państwie"113. „Nie mogę zatem wyobrazić sobie, ze przy odrobinie zręczności moja sprawa miałaby się nie udać i źe nie będę wykorzystany, jezeh nie w służbie Florencji, to przynajmniej w służbie Rzymu i papiestwa. W drugim przypadku powinienem uchodzić za mniej podejrzanego. Gdyby tylko Jego Świątobliwość papież zechciał mnie wykorzystać, to jasne, ze mógłbym sam na tym skorzystać i wszystkim moim przyjaciołom przydać pożytku i honoru"113. „Za przekazaniem [Księcia Medyce uszom — A.R.] przemawia pilna konieczność ¦— denerwuję się i nie mo- gę tak dłużej żyć, gdyż jestem przedmiotem pogardy z powodu swego ubóstwa. Stąd moje życzenie, by panowie Medyceusze zaczęli słuchać moich rad, nawet gdyby na początek kazano mi przenosić góry. Jezeh ich wtedy sobie nie zjednam, będzie to moja wina. Dlatego sądzę, ze kiedy będą czytać mój utwór, to przekonają się, ze owych piętnastu lat, w czasie których oddawałem się studiom nad sztuką rządzenia państwem, ani nie przespałem, ani nie zmarnowałem. I chętnie powinno się korzystać z pomocy kogoś, kto cudzym kosztem zgromadził bogate doświadczenie. W mą wierność nie powinno się powątpiewać; kiedy tak długo jej dochowywałem, me mogę juz przecież nauczyć się, jak ją łamać. Kto przez 43 lata -— a tyle ich mam — dochowywał wierności i był uczciwy, me jest ;uz zdolny zmieniać swój charakter; świadectwem jej wierności i mej prawości jest moja bieda"114. „Tak więc będę nadal żył w nędzy i żaden człowiek nie będzie wspominał mej usłużności i myślał, ze mogę zrobić coś dobrego. Ale to niemożliwe, aby pozostało tak jeszcze długo; martwię się i widzę, ze — jezeh Pan Bóg mi nie pomoże — pewnego dnia zostanę zmuszony do opuszczenia domu i zostania repetytorem lub pisarczykiem u jakiegoś wojskowego, skoro niczego innego me potrafię, albo zaszyję się w jakiejś osamotnione] miejscowości i będę uczył dzieci sztuki czytania. Rodzinę zostawię tu; niech mnie uzna za zmarłego. Beze mnie poradzi sobie o wiele lepiej; przyczyniam jej tylko finansowych kłopotów, jako ze nie jestem w stanie zrezygnować z wydawania pieniędzy"115. 70 71 Organizatorzy makiawelskich kursów dla menedżerów z gruntu źle zrozumieli swego protagonistę. Ktiążę nie stanowi biblii dla karierowiczów. Machiavelli od początku chciał służyć przede wszystkim Florencji i Włochom. Nie można mu mieć za złe, ze myślał przy tym o polepszeniu sytuacji własnej i swojej rodziny. Wybierając między ojczyzną i dobrym samopoczuciem oddawał pierwszeństwo ojczyźnie. Domagał się patriotyzmu ponad wszystko, nawet za cenę własnej kariery, własnego życia, takie własnej duszy. ETYKA POLITYCZNA ZORIENTOWANA INSTYTUCJONALNIE Z wyjątkiem niewielu wybitnych osobowości ludzie są — według Machiavellego — z natury raczej źlill(>. Dopiero dobre instytucje czynią ich dobrymi117. Tymi instytucjami są religia, własne siły zbrojne i ustawy, i to właśnie w tej kolejności. Podczas gdy Machtave!h określa prymat religii nad siłami zbrojnymi słowem „raczej", to nie ma on żadnych wątpliwości co do prymatu sil zbrojnych w stosunku do ustaw. Religia ułatwia stworzenie armii, a własna armia to warunek ótne qua non dobrych ustaw: „Gdzie obecna jest religia, naród może być szybko uzbrojony; gdzie jednak jest broń i nie ma religii, ta ostatnia daje się wprowadzić tylko z dużym trudem"118. „Ponieważ nie ma dobrych praw tam, gdzie nie ma dobrej armii, ale tam, gdzie jest dobra armia, muszą być tez dobre prawa, pragnę pominąć roztrząsanie ustaw i mówić tylko o sprawach wojskowości"119. Powiedziałem juz w innym miejscu, ze fundamentem każdego państwa jest dobra armia, i ze tam, gdzie jej brak, trudno o dobre prawa i w ogóle o powstanie czegoś dobrego"IM. Religia, własne siły zbrojne i ustawy są nieodzowne dla dobrego funkcjonowania każdej wspólnoty, niezależnie od tego, czy chodzi o monarchie, księstwa czy republiki. Przy tym nie wystarczają raz ustanowione dobre instytucje; muszą być one periodycznie odnawiane, przywracane do pierwotnych form, dostosowywane do nowych okoliczności. Państwo upada, jezeh nie potrafi się odnawiać własnymi siłami121. Z obu podstawowych typów politycznych systemów, jakimi są republika i jedy-nowładztwo, Machiavelli przedkiada republikę. Spróbujmy jego \vywód krok po kroku prześledzić. Religia stanowi najbardziej niezbędną opokę cywilizacji122. Likurg, Solon i Numa uczynili religię podstawą swoich społeczności. Historia Rzymu jest najlepszym dowodem na to, jak silnie religia przyczyniła się do podniesienia dyscypliny w wojsku i zgody w społeczeństwie, jak bardzo hartowała dobrych, a zawstydzała złych. Była najważniejszą sprawczynią potęgi Rzymu. I tak jak uprawianie boskiego kultu przyczynia się do wielkości wspólnoty, tak jego bezczeszczenie stanowi źródło jej upadku. Upadek Italii1^ pokazuje, ze nie ma pewniejszego dowodu rozkładu kraju w wyniku poniechania kultu bogów. Winę zań ponosi rzymski Kościół. Przez zły przy- 72 75 kład rzymskiego dworu zaginęły bojaźń boża i wszelka religia, co spowodowało niezliczone stany zła, skrajny nieporządek i rozdrobnienie kraju. Machiave!h nie zwraca się przeciwko samej religii chrześcijańskiej, tylko przeciwko jej kościelnej deformacji. ..Gdyby utrzymano Chrystusową religię na szczycie hierarchii w takiej postaci, w jakiej stworzyli ją jej fundatorzy, to chrześcijańskie państwa i kraje byłyby bardziej zjednoczone i szczęśliwe, aniżeli to jest teraz"1^. Tym religijnym reformatorom, którzy chcieli odnowić chrześcijaństwo przez powrót do źródeł —¦ takim jak Franciszek i Dominik12", a także Savonarolal;;(' — okazuje Machia-velh głęboki szacunek. Pogłębianie się dericytu umiłowania ojczyzny nastąpiło w wyniku fałszywego religijnego wychowania i fałszywej wykładni Chrystusowego zakonu127. Pogańska religia starożytnych zwracała się w kierunku doczesności; nobilitowała odważnych i żądnych czynu. Wypaczona przez Kościół religia chrześcijańska — odwrotnie — głosi pokorę, samozakłamanie i lekceważenie spraw światowych jako wartości najwyższych. Wzywa ona do cierpień zamiast zachęcać do demonstracji siły. Jedynym narodem, który w sprawach religijnych i wojskowych żyje jeszcze wedle wzorów starożytnych, są Szwajcarzy™! Machiavelli ocenia religię wedle jej politycznego pożytku. Dlatego nie widzi niczego złego w tym, ze politycy cynicznie szerzą mity, opowiadają cudowne bajki i głoszą przesądy1211. Uważa on za właściwe, ze Rzymianie manipulowali wróżbami i udawali, jakoby „kury żarły, kiedy w rzeczy samej nie żarły"13". Religia pozostaje dla Ma-chiavellego instrumentem polityki kontrolowanym przez państwo. Wszyscy prorocy zwyciężali, kiedy byli uzbrojeni; nie-uzbrojeni ponosili porażki. Savonarola był bezbronnym prorokiem i dlatego zginą!1'1. Machiavelli odróżnia trzy rodzaje sił zbrojnych: żołnierzy najemnych, oddziały pomocnicze i własną milicję132. Pierwsze dwa są nieużyteczne i niebezpieczne, natomiast ostatni jest i nieodzowny, i użyteczny. Najemnicy133 są wojskiem pobierającym żołd i pochodzą z obcych krajów. „Kto opiera swe panowanie na najemnikach, nigdy nie doczeka się pewnego i bezpiecznego stanu kraju; gdyż są oni niezgodni, żądni panowania, niezdyscyplinowani i niewierni; butni wśród przyjaciół i tchórzliwi w obliczu nieprzyjaciela; pozbawieni bojaźni bożej i poczucia wierności wobec bliźnich. Tak długo tylko odsuwasz w czasie swój upadek, jak długo odkładasz atak. W czasie pokojujesteś plądrowany przez żołdaków, aby podczas wojny być łupionym przez wroga. Jest tak dlatego, ze nie mają oni innych pożądań i innego motywu służby, jak trochę żołdu, który jednak jest niewystarczający, by iść dla Ciebie na śmierć. Prawda — chcą być Twoimi żołnierzami, ale tylko tak długo, jak długo nie prowadzisz wojny; kiedy wybucha, chętnie składają broń i uciekają"1'^. Przez siły pomocnicze rozumie Machiavelli siły zbrojne, oddane do dyspozycji, opłacane i dowodzone przez inny kraj. Są one jeszcze bardziej niebezpieczne niz od- 74 działy składające się z najemników. Jeżeli bowiem przegrywają, jesteś zgubiony; jeżeli zwyciężają, jesteś ich zakładnikiem. U wojsk najemnych niebezpieczne jest tchórzostwo, u oddziałów pomocniczych — dzielność. Oddziały własne to oddziały zbrojne, które rekrutują się z własnych poddanych lub obywateli. Nie ma wier-niejszych, prawdziwszych i lepszych od nich żołnierzy136. Tylko oni posiadają niezbędnego patriotycznego ducna walki137; to oni, a nie pieniądze, są nerwem wojny15". Dlatego każda dobrze zorganizowana wspólnota rozporządza własnymi siłami zbrojnymi 1-w. Rekrutowanie, dowodzenie, powoływanie pod broń i formowanie zadań muszą być regulowane ustawowo1'11'. Szczególny nacisk powinien być położony na piecliotę. Dowódcy powinni być po krótkim czasie wymieniani zgodnie z zasadą prymatu polityki141. Sam Machiavelli przygotował jako sekretarz Rady Dziesięciu w latach 1506 i 1512 dwa projekty ustaw z myślą o florenckiej milicji krajowej1"12. Widocznie czas właściwy dla milicji miejskiej jeszcze nie dojrzał. Później Machiayelli będzie krytykował Florencję za zaniedbania w uzbrojeniu jej ludności143. Milicyjny charakter własnych sił zbrojnych został wyraźnie sformułowany dopiero w O sztuce wojennej. Pierwsza księga jest poświęcona przeważnie tej kwestii. Ma-chiavelh nie chciał ani zawodowych szeregowców, ani zawodowych oficerów. Każdy powinien w czasie pokoju wykonywać zawód cywilny i po każdej wojnie niezwłocznie do wykonywania tego zawodu wracać: „Jak długo Rzym przestrzegał czystości konstytucji, tj. do czasów Grakchów, me znano żołnierzy uprawiających wojaczkę jako rzemiosło. Dlatego też bardzo niewielu było złych żołnierzy, a i ci byli poddani surowej dyscyplinie i karani. Dobrze urządzona republika powinna zatem dojść do tego, by w czasach pokoju prowadzone były wyłącznie wojskowe ćwiczenia. W razie naruszenia pokoju wojna powinna być koniecznością, traktowaną jako źródło sławi,'; wojna jako rzemiosło może być prowadzona tylko przez państwo. Tak było w R2ymie. Każdy obywatel, który szuka w wojennym rzemiośle innego celu, jest złym obywatelem, a każda republika, w której jest inaczej, posiada źle funkcjonujące urządzenia. Każdy z nich powinien chętnie ciągnąć na wojnę, aby wywalczyć pokój, nigdy natomiast zakłócać pokoju, aby wywołać wojnę"1^. W każdym innym przypadku ma się do czynienia albo ze zbyt gorliwymi miłośnikami pokoju, albo ze zbyt gorliwymi zwolennikami wojny14:l. Milicyjna armia ma ponadto te zaletę, ze jest stosunkowo tania146. Przede wszystkim jednak sprzyja wolności147, zgodzie148, wierności, gotowości do życia w pokoju i bojaźm bożej: „Kiedy dawniej w monarchiach i republikach podejmowano liczne starania o to, by ludzi każdego stanu utrzymywać w wierności, umiłowaniu pokoju i w czci Boga, zdwajano tę troskę wobec milicji. Od kogoz to bowiem może ojczyzna oczekiwać większej wierności jak od tych, którzy orzekają gotowość oddania za nią życia? Kto ma bardziej kochać pokój jak ten, kto przez wojnę może tylko ucierpieć? Kto powinien być bardziej prze- 76 77 pełniony obawą przed gniewem Boga jak ten, kto codziennie naraża się na niebezpieczeństwo i nieustannie zdany jest na bożą pomoc"?1411 Z wyjątkiem Szwajcarii15" sprawy obronności wszędzie znajdowały się w złym stanie, szczególnie złym we Włoszech151. Na skutek fatalnego stanu najemników mógł Karol VIII grasować we Włoszech, Ludwik XII rabować je, a Ferdynand I stosować gwałt, by w końcu zostać zhańbionym przez Szwajcarów15^. Historycznymi wzorami były dla Alach iave I lego Sparta i rzymska republika. „Rzym przetrwał 400 lat w wolności, gdyż był uzbrojony; Sparta — 800 lat"'45. Rozkwit i upadek Rzymul!l4 dostrzega Machiavelli w ścisłym związku ze stanem jego wojskowości. Trzecim dobro czynnym urządzeniem są ustawy. Są one nieodzowne, ponieważ ludzie są źli; gdyby byli dobrzy, ustawy byłyby zbędne1"15. Celem ustaw jest skłaniać ludzi do dobrego, co znaczy przede wszystkim to, ze dobro ogólne należy stawiać ponad prywatnym. I znowu za wzorzec służy republika rzymska. Prawa Rzymu powodowały, ze obyczaje przez całe stulecia skutecznie zapobiegały szerzeniu się korupcji1^6. MacliiaveOi uzależnia poziom prawa od konstytucji {ordtne t)ćlgovtnw albo delio ótalo) oraz ustaw (legge)''''7. Konstytucja reguluje zadania organów państwowych, rodzaj i sposób ich funkcjonowania oraz proces ustawodawczy. Ustawy łatwiej zmienić niz konstytucję. Tymczasem konieczne są także reformy konstytucji, wtedy mianowicie, kiedy upadają obyczaje. Podporządkowanie prawu obowiązuje wszystkich i w każdym czasie. Twórcy ustaw i urzędnicy są mu podlegli tak samo jak obywatele i poddani. Machiavelh żąda bezwarunkowych rządów prawa nie tylko dla republik, lecz także dla księstw i monarchii. Despotyczne rządy z pogwałceniem praw są symbolem tyranii. Również przejściowe wprowadzanie pełnomocnictw dla rządu wymaga podstawy prawnej: „W republice nigdy me powinno dochodzić do sytuacji, w których zastosowanie środków niezgodnych, z prawem stałoby się nieodzowne; albowiem nawet gdyby niezgodny z prawem środek okazywał się w danym momencie korzystny, to przecież sam zly przykład wyrządza szkodę. Nawyk łamania konstytucji dla dobrych celów sprawia, że służy on za pretekst także dla zlych"IS8. „Nie sądzę, aby można było w republice znaleźć gorszy przykład, niż ten, że się tworzy ustawę i jej nie przestrzega; najgorsza jest jednak sytuacja, w której ustawodawca sam jej nie prze strzegą "l5y. „Kto się wspiął do rangi zwierzchnika wspólnoty, powinien zastanowić się nad tym, dlaczego o wiele większe pochwały zbierali cesarze w czasach rzymskiego imperium, którzy jako dobrzy władcy przestrzegali prawa, am-zeli ci, którzy panowali za pomocą diametralnie różnych metod"160. „Niech zatem książęta zechcą przyjąć do wiadomości, ze w tym momencie zaczynają tracić tron, w którym przystępują do łamania ustaw i starodawnych obyczajów i obrządków""11. Jak pogodzić żądanie absolutnego panowania ustaw 78 79 ze stosowaniem niemoralnych środków, które Machia-velh w pewnych warunkach uznaje za nieodzowne? Dlaczego w pewnych okolicznościach dopuszcza łamanie słowa, przemoc, oszustwo i okrucieństwo, nigdy natomiast nie godzi się na łamanie ustaw? Wedle mojego rozeznania Machiavelh w żadnym miejscu swoich dzieł nie uznawał łamania prawa za pożyteczne; wydaje się, ze nigdy nawet nie dopuszczał stosowania niemoralnych środków contra iegem, a tylko ultra czy extra Uffem. Widocznie przyjmował, że łamanie prawa w każdym przypadku oznacza większe zło w porównaniu z negatywnymi skutkami, jakie może rodzić dochowywanie wierności ustawom. Jakiemu reżimowi politycznemu dawał Machiavelli pierwszeństwo? Jak juz była o tym mowa wyżej, za legitymowane traktował tylko takie ustroje, które wspierają się na konstytucji i ustawach. W związku z tym zdecydowanie odrzucał lekceważące prawo jedynowładztwo162. Takie tyranie są jeszcze gorsze od pozbawionych praworządności rządów tłumu163. Machiavelli usprawiedliwia mord tyrana. Uważa, ze Cezar był tyranem: jego morderców — Brutusa i Kasjusza — chwali jako wielkodusznych patriotów16'1. Nie bez powodu —- stwierdza — spośród 26 rzymskich cesarzy az 16 zostało zamordowanych165. Mówi samo za siebie, ze najdłuższe rozdziały Księcia i znaczną część Rozważań poświęcono spiskom przeciwko samo władcom166. MachiaveOi w zasadzie nie jest przeciwny opartemu na prawie je dyn o władztwu, czy to w postaci monarchii (regno) czy księstwa {princlpato). Z takim samym prze- 80 świadczeniem chwali twórców republik i królestw"17; ceni na przykład francuską monarchię za przestrzeganie ustaw16H. Dla wyboru między monarchią a republiką rozstrzygające są stosunki społeczne. Tam gdzie panuje wielka nierówność, stosowna jest monarchia; i odwrotnie — gdzie panuje równość, czyli gdzie w ogóle nie ma arystokracji lub gdzie jest ona słaba, istnieją przesłanki dla rządu republikańskiego. W przeciwieństwie do miast Toskanii, takich jak Florencja, Siena i Lukka, wydaje się republika w Neapolu, Rzymie i Lombardu strukturą pozbawioną szans1®. Z drugiej strony autor kategorycznie odrzuca monarchię dziedziczną, przede wszystkim dlatego, ze potomkowie rzadko dziedziczą dobre cechy założycieli państw, toteż monarchie dziedziczne rzadko okazują się trwale170. Republikańska forma państwa, choć nie wszędzie mo-zliwa, przeważa przecież — zdaniem Machiavellego — nad monarchią i pryncypatem. Wielu było książąt, ale tylko niewielu mądrych i dobrych; lud jest mądrzejszy i bardziej wytrwały, lepiej rządzi i niełatwo go zwodzić, tak ze powiedzenie fox popah WX Da nie jest bezzasadne1'1. Szczególnie podczas wyborów tłum ma lepsze wyczucie1''. Grzechy ludów powstają przez książęta173. W najwyższym stopniu niebezpieczne i szkodliwe sytuacje pojawiają się wtedy, kiedy obywatele dochodzą do władzy dzięki prywatnemu bogactwu . Prości obywatele są lepsi od bogatych1'1'. Możni uciskają lud; nie sposób ich zadowolić bez czynienia krzywdy innym1'1'. Również w zakresie polityki zagranicznej republiki są bardziej 81 ludzkie, bardziej trwałe i godne zaufania177. Ateny, a jeszcze bardziej Rzym, dowiodły, jak wielki potencjał wyzwalają republiki dla terytorialnej ekspansji, przyrostu ludności, publicznego i prywatnego dobrobytu i poziomu kultury17S. Choć także republiki nie trwają wiecznie17^, przecież są trwalsze od monarchii18". Tylko w republikach przestrzega się zasady dobra powszechnego: „W sposób bezwzględny przestrzegane jest dobro powszechne tylko w republikach. Odwrotnie jest pod rządami księcia: na ogół szkodzi państwu, co jemu przynosi pożytek, a co przynosi pożytek państwu, okazuje się szkodliwe dla 181 niego Naturalnie również dla Machiavellego nie każda republika jest optymalna. Jako najlepszą republikańską formę poleca on trzystopniową mieszaną formę rządów, która na wzór Sparty i Rzymu łączy w sobie elementy mo-narchiczne, arystokratyczne i demokratyczne"*2. Pasaże Rozważań o republice mieszanej {repubiica mixta) są najwidoczniej inspirowane przez historyczne dzieło Polibiu-sza, którego szósta księga niedawno została odkryta185. Od Polibiusza przejmuje Machiavelh teorię krążenia, według której formy rządów chemicznie czyste przeplatają się z jedynowładztwem, rządami mniejszości i rządami ludu, na przemian w ich dobrej i zwyrodniałej postaci. Nie są przy tym trwałe. Destabilizacja Aten miała swe źródło w czystej formie ludowładztwa. Dopiero przez wymieszanie wszystkich trzech form załamuje się krążenie, dochodzi do wzajemnej kontroli trzech podmiotów władzy i przez to cały system stabilizuje się. 82 Na przykładach Sparty i Wenecji podkreśla Machia-velh jeszcze raz meodzowność globalne] kontroli systemu politycznego. Nieograniczona władza prowadzi — pisze — do jej nadużywania i powoduje upadek obyczajów184. W dziedzinie polityki zagraniczne) republika rzymska, zdaniem Polibiusza, górowała nad spartańską145. Ustrój mieszany umożliwił Rzymowi stworzenie imperium światowego. Machiavel!i przejmuje również następującą ocenę: ustrój Rzymu stanowił punkt wyjścia dla ekspansji"*''. Autor KóLccia rozróżnia dwa rodzaje republik: nieekspan-sywną. i ekspansywnąIS/. Pierwszy rodzaj uosabiają Spar-ta i Wenecja; dla drugiej wzorem pozostaje Rzym. Ma-chiavelli nie pozostawia wątpliwości co do tego, dla kogo bije jego serce; jest on zwolennikiem republiki ekspansywnej. Również każde wolne miasto ma przed sobą dwa cele: zachowanie wolności i prowadzenie ekspansji. Oba cele wspierają się zresztą nawzajem i uzupełniają: dążenie do zachowania wolności i utrzymania władzy zmusza do umacniania tej ostatniej. W dziedzinie polityki zewnętrznej trzeba zatem naśladować Rzym. Machiavelli przedkłada politykę imperialną nad politykę równowagi. Tę drugą wymienia tylko ubocznie w związku z ciemną we-wnątrzwłoską polityką balance z czasów Wawrzyńca WspaniałegoIRR. Ceną, jaką trzeba płacić za sukces w polityce zagranicznej, bywa tolerowanie wewnętrznych walk partyjnych. Kiedy ustanowienie ekspansywnej republiki nie jest możliwe, poleca Machiavelh — jako drugie co do dobroci rozwiązanie — połączenie wielu republik w zdolną do obrony federację na wzór związków staro- greckich lub etruskich, a ze współczesnych — funkcjonujących w Szwabii i Szwajcarii. Wszystkie dotychczasowe dowody przewagi republiki, republiki mieszanej i republiki ekspansywnej pochodzą z Rozważań. W Kmieciu szukać ich na próżno. Czy między obiema książkami istnieje zatem sprzeczność? Czy był Machiavelli oportunistą, który zmieniał poglądy w zależności od pogody i adresata, i raz rekomendował się jako doradca książąt, drugi raz jako republikanin? Trzeba tu zaznaczyć, ze w Księciu MacłiiaveOi zajmuje się wyłącznie księstwami189, natomiast Rozważania w przeważającej mierze, choć nie wyłącznie, traktują o republikach. Nigdzie w Księciu nie nazywa księstwa najlepszą formą państwa, czego nie można powiedzieć o Rozważaniach, w których za taką została uznana republika. Niezależnie od tego można ten rzekomy dylemat rozwiązać inaczej: książę jest potrzebny, aby powstała republika. Tę samą myśl będą później wypowiadali Donato Giannotti w Republka fiorentina (1534)190, James Har-nngton w Oceanu (1656)191 oraz Jean Jacques Rousseau w Umowie społecznej (1762)]'J2. Na twórcę konstytucji nadaje się tylko książę, który jednak nigdy nie potrafi założonemu przez siebie państwu przewodzić na dalszą metę w roli jedynowładcy. I odwrotnie — lud nie może stworzyć państwa, ale jest predestynowany do jego zachowania. Oto nauka, jaka płynie z historii. Powstanie państw jest z reguły dziełem wybitnych jednostek: „Jest powszechną regułą, ie albo nigdy albo rzadko republika czy królestwo od początku ma dobry ustrój, albo tez musi być od podstaw reformowane, poza przypadkiem, kiedy dzieje się to dzięki jednostce. Jednostka musi sama sprawować władzę, a jej duch musi określać cały porządek. Jezeh więc jednostka jest nawet zdolna do nadania państwu konstytucji, to ta obowiązuje tylko krótko, gdy jej utrzymanie spoczywa na barkach jednego człowieka. Jeżeli natomiast utrzymanie jej powierza się trosce wielu, wtedy będzie ona trwała"1^. „Nawet jeżeli książęta przeważają nad narodami zdolnością stanowienia praw, talentem organizowania życia obywatelskiego oraz umiejętnością wydawania statutów i tworzenia nowych urządzeń, to dla odmiany narody potrafią dbać o utrzymanie istniejącego ładu w sposób tak wyraźny, że bezsprzecznie powiększają chwałę ich twórców '**, Powyższe rozważania o rozwoju od początkowego jedy-nowładztwa do republiki są znów wzięte z Rozważań. Gdyby potrzebny byl jeszcze jeden niekwestionowany argument dla uwolnienia Machiavellego od zarzutu oportunizmu, to można go odnaleźć w powstałym w roku 1520 Memoriale o reformie państwa Fhrencji™'. Podobnie jak Ktią-ze. Memoriał jest adresowany do Medyceuszy, panów we Florencji i Rzymie, w celu wykorzystania sposobności do zjednoczenia i wyzwolenia Włoch196; w Memoriale Ma-chiavelli poleca im ponowne wprowadzenie we Florencji republiki w ulepszonej formie. Papież i jego rodzina mogliby się porozumieć co do tego, aby nadać Florencji no- wy ustrój republikański i z początku pozostawać przy władzy, którą jednak do końca swych dni powinni etapami zwrócić ludowi197. ETYKA POLITYCZNA ZORIENTOWANA OSOBOWO Etyka polityczna zorientowana osobowo zajmuje się usposobieniem, przekonaniami, sposobem myślenia urzędników, obywateli i poddanych. Odzwierciedla te ludzkie właściwości, które dla wspólnoty są albo pożądane, albo niegodne i szkodliwe. Cechy charakteru godne poparcia nabywa cnotami, a niegodne i występne — przywarami, wadami. Na ten temat pisali, spisując całą bibliotekę, starożytni Grecy i Rzymianie, chrześcijańscy myśliciele wieków średnich oraz humaniści epoki renesansu. Ponadto bogatego materiału poglądowego dostarcza tu polityczna sztuka w renesansowych ratuszach, szczególnie toskańskich, z ostatnich dwóch stuleci. W formie wiarygodnej, z przymrużeniem oka czy zgoła obłudnie sztuka i literatura dały świadectwo daleko idącej jedności poglądów (unitę de, doctrine). Idealny mąż stanu miał być sprawiedliwy, odważny, trzeźwo myślący, wielkoduszny, nastawiony pokojowo i mądry. Przeciwko tej dominującej nauce wystąpił właśnie Ma-chiavelli. Jego protest wyrażał myśl: w określonych sytuacjach trzeba w polityce dla dobra własnego kraju wykazać gotowość poświęcenia tego co stanowi nakaz mo- ralny temu co politycznie użyteczne. Kiedy oczekiwany efekt nie odpowiada przekonaniom, trzeba zmienić przekonania. Oznacza to, że zastane kodeksy z ich katalogami cnót i przywar należy może nie tyle stawiać na głowie, ile relatywizować. Machiavelh miał pełną świadomość tego, że rym samym łamał tradycję: „Ponieważ wiem, że już wielu o tym pisało, boję się, że będę uznany za zarozumialca, kiedy sam chwycę za pióro, tym bardziej, że w podejściu do tematu odejdę od argumentacji innych"™. Dlaczego Machiavelh sądzi, ze musi odejść od tradycyjnej nauki? Ponieważ człowiek, który zawsze chce się zachować dobrze, ponosi porażkę „wśród wielu innych, którzy dobrymi nie są."lw. Gdyby wszyscy byli dobrzy, nie byłoby powodu, aby me być wiernym, i nie dotrzymywać przyrzeczeń. „Kiedy jednak ludzie są źli i nie dotrzymują wobec Ciebie słowa, nie musisz i Ty go wobec nich dotrzymywać"20". W przypadku jednak, gdyby rywal wbrew oczekiwaniu postępował uczciwie, gra staje się rym łatwiejsza201. Machiavełli nieustannie i przy każdej okazji daje wyraz swemu pesymistycznemu obrazowi człowieka: „Gdyż można o ludziach powiedzieć generalnie, że są niewdzięczni, zmienni, fałszywi, słabi, tchórzliwi i pazer-202 ni „Gdyż miłość utrzymywana jest przez poczucie wdzięczności, które — ponieważ ludzie są źli —- przy każdej okazji porzucane jest dla własnej korzyści"203. „Wszyscy, którzy zastanawiali się nad życiem obywateli, zgodni są co do tego, a historia dowodzi tego przy 87 pomocy licznych przykładów, ze ten, kto nadaje republice konstytucję i ustawy, musi wychodzić z założenia, że wszyscy ludzie są źli i ze takimi pozostaną tak długo, jak długo będą mieli ku temu okazję [—-]. To potwierdza wyłożoną wyżej tezę, ze ludzie dopóty nie czynią niczego dobrego, dopóki me będą do tego zmuszeni. Wszystko pogrąża się w zamieszaniu i nieładzie, jak długo mają wolny wybór i mogą czynić co chcą. Stąd mowa się, ze głód i bieda czynią ludzi pracowitymi, zaś ustawy czynią ich dobrymi"-*0"1, 20S. Cnota jest brakiem okazji! Fakt, że wszyscy republikańscy myśliciele wypowiadali się w tym duchu, należy do tej maniery przesadzania, którą Ma-chiavelli chętnie się posługuje. Jakkolwiek by było, również Arystoteles uważał ustawy za nieodzowne, aby i starych i młodych przyzwyczaić do cnoty: „Gdyż większość chętniej daje posłuch przymusowi aniżeli perswazji i chętniej ustępuje przed karami aniżeli przed tym co szlachetne"206. Głęboka nieufność Machiavellego do pierwotnej natury człowieka: „na świecie istnieje tylko motłoch" —-wymyka mu się raz207 — zamienia się naraz w nieograniczone zaufanie do działania dobrych instytucji i wybitnych osobistości. Pierwsze odpowiada jego osobistemu doświadczeniu, które dzieli z Thomasem Hobbesem. Drugie stanowi następstwo jego celowo optymistycznego pragnienia czynu, tyle jednak, ze w przeciwieństwie do Hobbesa szuka on lekarstwa nie w usytuowanym ponad ustawami jedynowładcy, nie we władzy nie związanej prawem (prince/M Leglbiujelułud)2^', lecz w republikańskim państwie prawa. Jakich autorów miał Machiavelli na myśli, kiedy oznajmiał, ze me będzie powtarzał ich argumentów? Najmniej, z pewnością, tomistów, juz prędzej koronnego świadka Arystotelesa, jeszcze mocniej jednak Senekę, a już najbardziej Cycerona. Jeżeli bowiem porównać odpowiednie rozdziały Księcia (XV do XIX) ze zwierciadłem księcia w De ctemenłia Seneki i De offtau Cycerona, to mimo woli powstaje wrażenie słownego sporu między tymi dwoma rzymskimi myślicielami2TO. Porównanie człowieka ze zwierzęciem we wspomnianym rozdziale KfifCia jest najwyraźniej mało precyzyjną parafrazą słów Cycerona: Cyceron: „Istnieją dwa rodzaje decyzji, jedna zgodna z prawem, druga polegająca na użyciu przemocy, ta zaś, która jest właściwa zwierzętom, stanowi ostatnią ucieczkę wtedy, kiedy nie można zastosować pierwszej"210. Machiavelh: „Musicie zdawać sobie dobrze sprawę z tego, ze istnieją dwa rodzaje walki, jedna przy pomocy prawa, druga przy użyciu przemocy; pierwsza właściwa jest ludziom, druga zwierzętom; ponieważ jednak pierwsza często nie okazuje się wystarczająca, trzeba sięgnąć do drugiej"2". Również Seneka posługuje się porównaniem człowieka do zwierzęcia: łagodność jest cechą ludzi, okrucieństwo cechą zwierząt, niegodną ludzi212. Seneka generalnie odrzuca takie zwierzęce zachowanie się człowieka. Cy- ceron ogranicza je do prawa wojennego i to z dwoma zastrzeżeniami: prowadzenia wojny tylko z powodu niesprawiedliwego poko]u i traktowania zwyciężonego przeciwnika nie fair. U Machiavellego „zwierzęcy rodzaj walki" można jednak stosować w potrzebie i w postaci bezwarunkowej zarówno w czasie wojny, jak i pokoju. Występujące zaraz potem przyrównanie do siebie lwa i lisa jest także zapożyczone od Cycerona, tym razem wszakże w radykalnym odwróceniu od tego co negatywne do tego co pozytywne: Cyceron: „Kiedy jednak w dwojaki sposób, a mianowicie przez gwałt i przez oszustwo dochodzi do panoszenia się niesprawiedliwości, oszustwo wydaje się bliskie lisowi, a gwałt lwu"213. Machiavelli: „Ponieważ jednak książę zmuszony jest do tego, by czynić właściwy użytek z natury lisa i lwa, musi dokonać między nimi wyboru. Gdyż lew jest bezbronny wobec sideł, a hs wobec ¦wilków. Trzeba zatem być zarówno lisem, by zawczasu zwietrzyć sidła, [ak i lwem, by odstraszać wilki"2'1*, W ten sposób zbliżyliśmy się do treści zerwania z tradycją; czas poddać je analizie. Mniej problematyczne wydaje się opisanie ideału obywatela. Obywatele powinni przedkładać dobro powszechne nad interesy indywidualne i grupowe. Mają być pilni, waleczni, uczciwi, mają odznaczać się bojaźnią bożą, przede wszystkim zaś być bezwarunkowymi patriotami, takimi jakimi byli Rzymianie w okresie świetności rzymskiej republiki, kiedy to virtu była u obywateli wszystkich stanów tak silnie roz- winięta, że miłość ojczyzny miała ogromną przewagę nad innymi cnotami2ls. Przez czterysta lat naród rzymski byl wrogo nastawiony wobec królestwa; kochał sławę i ogólne dobro ojczyzny ponad wszystko2"". Również Cyceron klasyfikował bardzo wysoko poczucie wspólnoty i patriotyzm, ale w jego hierarchii wartości jeszcze wyżej plasowały się obowiązki wobec nieśmiertelnych bogów21'. Niezależnie od tych ¦ważnych różnic ujawnia się zerwanie z tradycją przede wszystkim w nowej definicji virtu u postaci przywódczych. Żaden system polityczny — twierdzi Machiavelli — nie może obyć się bez znakomitych osobowości o cechach przywódczych. Tłum bez głowy nie znaczy nic2is. Bez doskonałego ustawodawcy nic może egzystować dobrze zorganizowana wspólnota. Machiavelli nie kryje najwyższego podziwu dla twórców organizmów państwowych Izraela, Sparty, Aten i Rzymu — Mojżesza, Likurga, Solona i Romulusa. Oczywiście jednorazowy akt ustanowienia państwa jeszcze niczego nie załatwia. Od czasu do czasu nieodzowni stają się niemniej wyborni reformatorzy, którzy są w stanie powstrzymywać upadanie obyczajów. Reformy te osiągają rangę moralną równą ustawom^'. Także prowadzenie wojny wymaga niezwyczajnych osobistości w roli najwyższych dowódców'^". Było wielkim szczęściem republiki rzymskiej, ze w krótkich odstępach czasu potrafiła wydać wzorowych mężów stanu: Brutusa Starszego, Markusa Ho-racjusza, obu Decjuszów, Gajusa Fabncjusa, Marka Ati-Wsza Regulusa, Katona Starszego, obu Scypionów, Mu-cjusza Scewolę i wielu innych. Potem przyszła długa prze- 90 rwa, tak Że wrfu Katona Młodszego i Brutusa Młodszego — mordercy Cezara — nie wystarczyły dla powstrzymania upadku i wymuszenia zmian tendencji. Charakterystyczne, źe w sporządzonej przez Macmavellego galerii przodków brak miejsca dla Cycerona. Jakie cechy powinny wyróżniać takich politycznych i wojskowych przywódców? W tej kwestii drogi starej i nowej szkoły się rozchodzą. Cyceron dziel: swoje dzieło 0 powinno/ciach na trzy księgi. W księdze pierwszej zajmuje się tym co ogólnie nazywa uczciwością (honejtum), którą, cechują cztery cnoty kardynalne: mądrość i^apiea-Łta), sprawiedliwość (twtitia), dzielność z wielkodusznością (fortitudo, magndtiirruttui) oraz roztropność (Umperan-zia). W księdze drugiej pyta o pożytek (utile) ze sprawiedliwości i różnych cnót wtórnych, wśród nich przede wszystkim dobroczynności (beneficmlLa); przez „pożytek" autor rozumie zdobycie władzy ! bogactwa. W trzeciej księdze poddaje Cyceron analizie stosunki między hone-ótum i utiU. Akceptuje hipotetycznie zarówno punkt widzenia Arystotelesa (bon&tłum jako dobro najwyższe), jak i stoików {hon&tum jako jedyne dobro). Arystotelicy w przypadku konfliktu przyjmują prymat uczciwości nad korzyścią. Dla stoików konflikt jest niemożliwy: wszystko co uczciwe jest korzystne, a wszystko co nieuczciwe jest szkodliwe. Cyceron preferuje to stoickie stanowisko. Machiavellemu wydaje się ono nie do przyjęcia; z codziennej praktyki wyniósł odmienne doświadczenia, a dzięki historycznym studiom uzyskał ich potwierdze- nie. Otóż z jego punktu widzenia to co uczciwe może okazać się z gruntu szkodliwe, zaś to co nieuczciwe — korzystne. W razie konfliktu między hontyłum a utile skłania się więc ku temu drugiemu. Traktat Machiavellego o cnotach i przywarach321 zawiera wyszczególnienie dwóch ważnych cecK w pożądanym przez autora wizerunku księcia. Po pierwsze — musi on zarówno w teorii, jak i w praktyce być prawdziwym mistrzem sztuki wojennej222. Po drugie — musi utrzymywać swoich poddanych w stanie zafascynowania i podziwu poprzez wielkie przedsięwzięcia i nadzwyczajne dowody siły działania223. W powiązaniu z drugą księgą Rozważań, poświęconą ekspansji zewnętrznej, brzmi to niewypowiedzianie wojowniczo i imperialistycznie. Nic takiego nie było tez intencją Cycerona czy Arystotelesa. Arystoteles krytykował Spartę, ponieważ wszystko w niej zorientowane było na wojnę i zwycięstwo w niej224. Uważał on stosowną gotowość militarną za niezbędną, ale tylko jako środek służący odstraszaniu i obronie226. Według Arystotelesa celem polityki bezpieczeństwa nie jest wojna, a pokój22fi. W rozprawie Machiavellego o cnotach i przywarach zwraca uwagę przede wszystkim to, ze autor Całkowicie przechodzi do porządku nad kanonem cnót kardynalnych. Co prawda tu i ówdzie mowa w tekście o umiarkowaniu (temperanza), sile ifortezza) i mądrości {pruckn-za), ale „być mądrym" znaczy raczej bycie cwanym, przebiegłym, kutym na cztery nogi boirw aapieru {uomo pru- 92 93 dente). Takie rozumienie nie daje się pogodzić z ujęciem Arystotelesa i Cycerona. Arystoteles przestrzega przed niebezpieczeństwem utożsamiania mądrości z podstępem; nie można uchodzić za mądrego, jeżeli się nie posiada cnót^2'. Cyceron zaś utrzymywał, ze mądrość bez sprawiedliwości jest nic tylko niehonorowa, ale wręcz szkodliwa3^. Zdumiewa w szczególności to, że owa kardynalna cnota, którą Platon221*, Arystoteles230 i Cyceron231 cenili najwyżej, a mianowicie sprawiedliwość, u MachiavelJego w ogóle nie gra żadnej roli. Nie do pomyślenia, aby zdegradowanie kardynalnej cnoty i pominięcie sprawiedliwości (gitutizia) były przeoczeniem. Albowiem w czasie lektury Machiavelh niezliczoną ilość razy obie cnoty napotykał; a w politycznej sztuce stykał się z kardynalnymi cnotami krok w krok, na przykład w drodze od florenc-kiego ratusza przy Ponte Vecchio do swojego biura w Pa-lazzo delia Signoria, w czasie przechadzek do katedry, albo w czasie swoich dyplomatycznych misji w ratuszach Sieny (Simone Martini, Ambrogio Lorenzetti) i gdzie indziej, w końcu z okazji wojskowych inspekcji w San Gi-mignano (Lippo Merami w Pałacu del Popolo) czy w czasie pobytu w Bargello (freski Giotta), gdzie kiedyś był torturowany. Nie, Machiavelh z rozmysłem ignorował kardynalne cnoty, a w szczególności zaś sprawiedliwość! Jakie zatem są owe drugorzędne cnoty, które JVla-cłuavelh lokuje na pierwszym planie w miejsce cnót kardynalnych? W pobieżnym przeglądzie wymienia on —¦ bez pretensji do wyczerpania listy — po jedenaście cnót i przywar2-12: Cnoty Przywary Szczodrość (Liberale)2^ Hojność Qonatore) Łagodność {pietodo) Wierność (fetteLe) Odwaga i gwałtowność (feroce — amnuMo) Ludzkość (unuiao) Wstrzemięźliwość (ccuilo) Szczerość (intero) Przystępność ifacile) Powaga igrave) Pobożność (religiwo) Sknerstwo (muero) Pazerność (rapace) Okrucieństwo if Wiarolomstwo (fedifrage) Babskość i tchórzostwo (effeminato — Zarozumiałość (óuperbo) Rozpusta Q/h>civo) Chytrość i przebiegłość (ąótuto) Szorstkość (duro) Lekkomyślność (leggie.ro) Niewiara (incredulo) W drugim przeglądzie wdaje się autor w dyskusję na temat czterech z jedenastu zestawionych wyżej w pary cnót i przywar. Są to: Cnoty Szczodrość Łagodność Wierność Szczerość Przywary Sknerstwo Ok ru cieństwo Niewierność Obłuda 95 W końcu wymienia pięć cech, które są najważniejsze dla wizerunku księcia234: Łagodność iputa) Wierność (fe3e) Szczerość (tntegnta) Ludzkość (umaruta) Pobożność {religijne) Byłoby z pewnością błędem dopatrywać się w porządku powyższych cnót wtórnych określonego systemu. Analiza jest wybiórcza, nie systematyczna. Mimo to warto podkreślić, ze obce arystotelizmowi przeciwstawienie sobie cnót i przywar powoduje pewien zamęt. Wedle Arystotelesa jest cnota środkiem między dwiema wadami256, właściwą miarą między tym, czego za dużo i tym, czego za mało; na przykład cnota dzielności stanowi środek między tchórzostwem i brawurą23''. Dlatego Monteskmsz pisze, ze nawet cnota powinna znać granice2'^. Ponieważ MachiaveOi to lekceważy, przychodzi mu łatwiej, zgodnie z zasadami sofistyki, poszczególne cnoty podać w wątpliwość. Na przykład: Arystoteles określa cnotę szczodrości jako środek między rozrzutnością a chciwością23'*. Dla odmiany Machiavelh dyskwalifikuje szczodrość jako marnotrawstwo i w określonych sytuacjach uznaje sknerstwo za mniejsze zło. Jeżeli zapamiętać ten błąd w rozumowaniu — albo lepiej: ten demagogiczny trik — to okazuje się, ze niejedno w rozważaniach Machiavellego jest mniej prze- konywające, ale tez mniej szokujące. Nie inoze nas więcej zaskakiwać, ze podchodzi on do cnót i -wad me tylko z punktu widzenia moralnego, ile przede wszystkim w perspektywie korzyści lub szkody w zdobywaniu, utrzymywaniu i umacnianiu władzy, a przy tym przywiązuje wielką wagę do troski o Image księcia. Wynika to z odwrócenia prymatu honwlum nad utde. Nie wolno przy tym tracić z pola widzenia mało pozornie znaczącego następującego zdania u Machiavellego: „Jezeh się bowiem wszysdio dokładnie weźmie pod uwagę, trzeba powiedzieć, że niejedna cecha, która ma pozór cnoty (parrafirtit) sprowadza [na księcia — A.R.J ruinę; i ze niejedna inna, która ma pozornie charakter wady iparra vizio), w praktyce zwiększa bezpieczeństwo i wzmaga dobre samopoczucie"2'10. Trzeba studiować to zdanie z myślą o Cyceronie. Ten bowiem w trzeciej księdze 0 urzędach niejednokrotnie ostrzega przed lekkomyślnym popadaniem w sprzeczność między honwtum a utile. Trzeba — pisze — starannie sprawdzać, czy mamy do czynienia tylko z pozorem uczciwości lub pozorem pożytku, czy tez odwrotnie. Przykładowo zabójstwo tyrana ma zaledwie pozór podłości; właściwie ocenione może okazać się zarówno korzystne, jak i uczciwe, nawet gdyby chodziło o własnego przyjaciela2"1. Po wyjaśnieniu powyższych problemów wstępnych spróbujemy odtworzyć analizę Machiavellego czterech wymienionych wyżej cnót ujętych w pary. Szczodrość — sknerstwo542. W zasadzie dobrze jest 97 uchodzić za hojnego — pisze Machiavelh. W rzeczy samej jest jednak hojność tylko wtedy cnotą, kiedy wykonuje się ją w wielkiej tajemnicy. To naturalnie niczego nie przynosi dla podniesienia Image księcia. I nawet wówczas, kiedy hojność wraz z wystawnością zostanie zademonstrowana publicznie, tylko pozornie przyczyniają się one do polepszenia image księcia. Rozwija się bowiem następująca reakcja łańcuchowa: szczodrość zwraca się przeciwko sobie samej, kiedy kończą się środki, umożliwiające bycie hojnym. Ludność zostaje więc obciążona podatkami i daninami; w rezultacie obrabowani zostają liczni, podczas gdy tylko nieliczni czerpią z tego pożytki. Powoduje to, ze książę ściąga na siebie nienawiść i pogardę ze strony większości. W końcu nawet jego panowanie może być zagrożone. Z kolei sknerstwo wywołuje odwrotną reakcję łańcuchową: w wyniku oszczędnej polityki ludność nie jest wyzyskiwana; ponadto starcza środków na wykonywanie ważnych zadań państwowych, na przykład na obronę. W końcowym efekcie książę spotyka się co najwyżej z lekceważeniem, ale nie z nienawiścią. Tymczasem szczodrość rodzi zarówno niesławę, jak i nienawiść. Wniosek: mądrze jest nie martwić się zbytnio opinią sknery, mimo że skąpstwo uważane jest za przywarę. Abstrahując od fałszu przejawiającego się w deklarowaniu gospodarskiej oszczędności jako sknerstwa oraz uznania marnotrawstwa i osobistej wystawności za objaw hojności, nie ma tu dotąd sprzeczności w stosunku do poglądów Arystotelesa2*13, Cycerona2'1'1 i Seneki245. Ci ostatni zgłosiliby co najwyżej zastrzeżenia wobec dwóch zarzutów Mach i ave Ile go. Po pierwsze — Machiavelli popiera, powołując się na Cezara i papieża Juliusza II, zasadę szczodrości (należałoby powiedzieć: marnotrawstwa) w celu zdobycia władzy; jest to fenomen, który przed wyborami powszechnie występuje także w demokratycznych państwach prawa. Po drugie — Alachia-velli nie formułuje żadnych zastrzeżeń wobec polityki polegającej na hojności, jeżeli środki pochodzą z łupów, rabunku i wojennych kontrybucji od obcych. W tej sprawie wypowiadał się już Cyceron: „Kto jednak powiada, że powinno się uwzględniać interes współobywateli, jednak nie cudzoziemców, ten znosi wszelkie więzy łączące ludzkość"2*. Łagodność — okrucieństwo2"1'. Machiavelk rozpoczyna następny rozdział wedle znanego juz wzorca. W zasadzie każdy książę powinien tak postępować, aby uchodzić za łagodnego, a nie za okrutnika. Ale trzeba się mieć na baczności, aby z łagodności czynić właściwy użytek. Cesare Borgia uchodził za okrutnika. W istocie był jednak łagodniejszy niz Florencja; pamiętał o tym, ze w odpowiednim momencie należy być okrutnym wobec niewielu, po to, aby potem nie być zmuszonym do okrucieństwa wobec wielu. W szczególności nowym, świeżo do władzy doszłym panującym i dowódcom wojskowym z trudem przychodzi unikanie opinii okrutników. Wniosek: książę nie powinien wstydzić się okrucieństwa, jeżeli przez okrucieństwo może on utrzymać zwartość ludu i wierność poddanych. 99 Tak dalece wszystko w porządku! Szczególnie jeżeli przez okrucieństwo rozumieć surowość. I jeżeli się przesłanki nieodzowne dla właściwego posługiwania się okrucieństwem należycie bierze pod uwagę (a są to rozwaga, unikanie strachu biorącego się z wyolbrzymiania niebezpieczeństw, umiarkowanie podtrzymywane przez mądrość i przyjazny stosunek do ludzi), mają one sprawić, aby książę me stał się nieostrożnym ani przez nadmierną łatwowierność, ani nieznośnym przez zbyt głęboką nieufność. W tym relatywnie tak beztrosko sformułowanym akapicie mieści się jeden twardy orzech do zgryzienia. Trzeba przypomnieć, ze na kilku wcześniejszych stronicach Ala-cniavelh bez najmniejszych skrupułów wyraził aprobatę dla budzących grozę rzezi w Cesenie i SinigagIii2JB. Se-neka uznałby przynajmniej zbrodnie z Ceseny za następstwo choroby umysłowej24'. Innym klasycznym przykładem przywołanym w bogatej kolekcji faktów jest mord Romulusa na swoim bliźniaczym bracie Remusie. W przeciwieństwie do Cycerona250 Machiavelli go usprawiedliwia"1. Jakkolwiek bowiem sam czyn przemawia przeciwko Romulusowi, usprawiedliwia go sukces. Na krytykę zasługuje tylko ten, kto stosuje gwałt, by niszczyć, nie zaś ten, kto wykorzystuje go do budowania. W rozdziale tym zawarto też odpowiedź na pytanie, które wydaje się „sporne", a mianowicie: czy lepiej dla księcia, kiedy jest kochany, czy kiedy wzbudza strach. Seneka pisał: „Jedyną twierdzą me do zdobycia jest miłość obywateli"^2. A Cyceron sądził: „Spośród wszy- 100 stkich możliwości zachowania i umocnienia władzy najlepszą jest posiąść miłość poddanych, najgorszą zaś — być obiektem strachu"253. Machiavelli protestuje. Najlepsze jest połączenie jednego z drugim. Jeżeli jednak okaże się to niemożliwe, wówczas lepiej, by poddani bali się księcia niz by go kochali. Strach jednak nie powinien przeradzać się w nienawiść. Nienawiści trzeba koniecznie unikać. Dwa rozdziały dalej, wśród wywodów o spiskowaniu, autor zaznacza uzupełniająco: nienawiści i pogardy musi książę unikać za wszelką cenę55'1. W jaki sposób? Trzeba szanować własność obywateli, człowiek bowiem łatwiej zniesie śmierć ojca niż stratę ojcowizny; trzeba zostawić żony obywateli w spokoju; nie wolno zarządzać wykonywania bezzasadnych wyroków śmierci; czyny okrutne i gwałtowne należy przeprowadzać „ryczałtem", za jednym zamachem, dobrodziejstwa zaś cedzić w małych dawkach255; akty niepopularne najlepiej zlecać pomocnikom, podczas gdy czyny przynoszące pożytek poddanym wykonywać samemu; możnych otaczać opieką, tak jednak, by nie drażnić ludu; nie pozwalać, by do wizerunku władcy przedostawały się elementy wahania, lekkomyślności, zniewieściałości, tchórzostwa i niezdecydowania; zamiast tego popularyzować obraz wielkości (gran-dezza), roztropności iflnomoóita), wiarygodności (gravitii) i odwagi (fortezza); nigdy nie zapominać o tym, ze nienawiść i pogardę można zaskarbić sobie zarówno przez dobre postępowanie, jak i przez złe. Cyceron25<; i Seneka257 cytują — naturalnie w negatywnym odbiorze — sentencję Akcjusza: „Niechże mnie nienawidzą, byle się 101 tylko mnie bali". Machiavelli odwraca to zdanie na pozytywne: „Niechże mnie się boją, byle mnie tylko nie nienawidzili". Wierność — niewierność258. Znowu daje JMachiavel-h do zrozumienia, ze wierność, uczciwość i wolność od podłości uchodzą za chwalebne. Tym razem jednak brak mu sfów, by na przykład perfidie przedstawiać jako coś pozornego, jako rodzaj wierności. Łamanie słowa, zrywanie umów, oszustwo, podstęp i złośliwość uzasadnia jedynie tym, ze inni nie są lepsi, a jeżeli nawet w wyjątkowych przypadkach jest inaczej, mogą wykazać się większymi sukcesami. Czynienie właściwego użytku z perfidii i wierności jest tylko kwestią mądrości. W tym celu konieczne jest przekonanie, które zmienia się jak kurek na kościele. Zastrzeżenie stanowi chyba powód, dla którego Machiavelli porusza następny „duet" cech w tym samym rozdziale. Szczerość — obłuda^. Byłoby zuchwałością przyjmować, ze prawdomówność (yeraatój) zajmuje poczesne miejsce w katalogach cnót politycznych myślicieli. Z za-sadj' nie występuje. Platon uwolnił z niej całkowicie swoich królewskich filozofów3**. Teologowie moralni bardziej nastawiali się na to, by usprawiedliwiać kłamstwa261. Jakkolwiek by było, wyjątek stanowił Cyctron162. Żadna niesprawiedliwość — podnosił z obrzydzeniem — nie jest bardziej wstrętna, niż fakt, że najwięksi oszuści przedstawiają siebie jako mężów bez skazy?63. Ludzie wielkiego formatu, wybitne osobistości, są dobrzy, lojalni, nie znają oszukaństwa, wyznają prawdę264. Jeśli ktoś wierzy — podkreśla Cyceron — ze można dojść do sławy dzięki obłudzie Camutatw), samochwalstwu i pajacowaniu, to się z gruntu myli!. Zwyrodniatość łotra, jakim był Ryszard III, równie żądnego władzy co obłudnego, skłoniła tez Szekspira do porównania go do „morderczego" Machiavel-lego: Tak, mogę śmiać się, mordując wśród śmiechu, krzyczeć: „Rad jestem"!, temu, co mnie rani, moczyć policzki moje sztuczną Izą, stosować mą twarz do wszelkich przypadków, topić żeglarzy więcej niż syreny; niż Bazyliszek — więcej razić gapiów; mogę grać mówcę tak dobrze jak Nestor i zwodzić chytrze], niż umiał Ulisses, jak Simon nową wziąć Troję. I dodać kolorów mogę kameleonowi, postać, dla zysku, zmieniać jak Proteusz, do szkółki posiać zbira-Makiawela . Można zrozumieć Szekspira i Meinecke'a, którzy najmocniej spierają się o wyznanie M.achiavellego nieprawdo mówności. Machiavelb ważył się przyjmować, ze książę powinien być mistrzem perfidii i obłudy igrań d- 102 103 mulatore e dwimutatore). Musi jednak wiedzieć, jak ukrywać swą lisią naturę. Zawsze w końcu można znaleźć powody zachowania twarzy przy złamaniu słowa lub umowy. Ludzie są przecież tak naiwni, ze każdy oszust bez trudu znajdzie kogoś, kto się oszukać pozwoli. Właśnie papież Aleksander VI służy Machiaveilemu za wart naśladowania przykład odnoszącego sukcesy oszusta: „Aleksander VI nigdy nie robił niczego innego i nigdy 0 niczym innym nie myślał, jak o tym, by zwodzić ludzi 1 zawsze znajdował kogoś, kogo mógł w ten sposób traktować. Nigdy jeszcze nie było człowieka, który by z większą gorliwością skiadał przysięgi i czynił obietnice z powołaniem się na święte przyrzeczenia, których potem nie dotrzymywał. A jednak zawsze mu się te oszustwa udawały, ponieważ dobrze znał świat od tej strony". Motłoch zawsze pozwoli się oślepić sukcesem, niezależnie od tego, jak zostaj odniesiony, a przecież na świecie egzystuje wyłącznie motłoch. Posiadanie wszystkich dobrych cech nie jest ani konieczne, ani możliwe; przeciwnie — posiadanie ich i wdrażanie może być szkodliwe. Jest jednak korzystne wtedy, kiedy ich właściciel sprawia wrażenie, ze je posiada. „Wszyscy ¦widzą, za jakiego chcesz uchodzić, ale tylko niehczni pojmują, kim jesteś". Nigdy w ustach księcia nie powinno pojawiać się słowo, które by przeczyło posiadaniu przezeń następujących pięciu cnót: łagodności, wierności, uczciwości, ludzkości i pobożności. Cyceron nakazuje swemu synowi, by ukazywał się takim, jakim faktycznie jest2S8. Rozwiązaniem Machiavellego nie jest „być zamiast udawać", a już na pewno nie „być kimś 104 więcej niz to wynika z pozorów", tylko „udawać, ze jest się czymś więcej niż się faktycznie jest". Konkludując, można z Księcia wybrać dziesięć następujących tez i reguł obchodzenia się z cnotami i przywarami: 1. Godne pochwały jest posiadanie wszystkich cnót i tylko cnót. 2. Niemożliwością jest posiadanie wszystkich cnót i tylko cnót. 3. Postępować w każdej sytuacji cnotliwie jest politycznie szkodliwe. 4. Jest politycznie użyteczne, kiedy się w razie potrzeby czyni z przywar mądry użytek. 5. Najpierw sprawdź, czy określone postępowanie polega tylko na stwarzaniu pozorów działania cnotliwego lub nie cnotliwego, zamiast pospiesznie zakładać konflikt między bon&ftum i utile. 6. Nie pozwalaj, by zwłaszcza w sprawach ważnych dla rządzenia otaczała Cię opinia pozbawionego cnót. 7. Unikaj ziej opinii także co do wad, które me są ¦ważne w sprawach rządzenia, ale nie martw się, kiedy okaże się to niemożliwe albo przychodzi z trudem. 8. Nie martw się opinią człowieka niecnotliwego, jeżeli jest ona politycznie niezbędna i pożyteczna. Musisz ją tylko starannie ukrywać. 9. Staraj się, by kochano Cię i by bano się Ciebie; jeżeli się tego me da pogodzić, przedkładaj to drugie nad pierwsze. 105 10. Unikaj wszystkiego, co Ci może zaskarbić nienawiść lub pogardę. Można by się pokusić o uznanie osławionych rozdziałów Jdtgcta za jednorazowy poślizg. W końcu chodzi o zaledwie siedem spośród dwudziestu sześciu rozdziałów (VII, VIII, XV — XIX), a i sam Kfiążę to zaledwie niewielka cząstka obfitego pisarstwa. Do tego książeczka mówi o książętach, a me o republikach, i to nade wszystko o takich, którzy doszli do władzy dzięki cudzej pomocy zbrojnej, szczęściu i przestępstwom. Została ona — jak wiadomo — napisana w ciągu niewielu miesięcy, w gorzkiej samotności toskańskiego majątku i w poczuciu rozpaczy z powodu utraty godności, wygnania, aresztowania, tortur, bezrobocia i faktycznego zakazu wykonywania pracy. Czyżby zatem pismo wynikające wyłącznie z nieszczęśliwych okoliczności? Wniosek byłby fałszywy! Gdyż gloryfikację arcyłotra Cesare Borgii przejął Ma-chiavelK w dużym stopniu — z dziesięcioletniej perspektywy ¦— ze swoich raportów poselskich, i opuszczając uwagi krytyczne, w miarę możliwości apologetyczne tony jeszcze nasilił. Rozważania zaś, które pisał w całkowitym spokoju i które w przeważającej mierze poświęcone są republikom, nie wnoszą żadnych korektur. Prawda, ze w utworze rym trudno doszukać się tak precyzyjnych receptur przenikniętych porcjami jadu z pracowni alchemii. Trujące ziarna są w poważnym stopniu rozproszone w mądrych obserwacjach, których walory są bezsporne. Posłużmy się kilkoma tylko przykładami. Wspomniane już wyżej usprawiedliwienia braterskiego mordu Romulusa 106 pochodzi z Rozważani'. MachiavelH opowiada się za zdecydowanym rozprawianiem się z politycznymi wrogami, rozważając trzy alternatywy: zniszczyć, przepędzić, pojednać się — traktuje ostatnią za najbardziej szkodliwą, pierwszą natomiast za najbardziej korzystną270. Relatywizując, czyli łamiąc zasadę pacia dunł aewarwa, odwołuje się daKótgcia271. Podejmuje ponownie, w formie ogólnego jcenarium271, pochwałę haniebnej rzezi z Sinigaglii, która potem miała tak fascynować czy wręcz wprawić w niekłamany zachwyt Adolfa Hitlera273; trzeba ukrywać swe zamiary, zwodząc przyjaźnią odbierać przeciwnikom broń i mordować ich za pomocą ich własnej broni, wszystko we właściwym czasie. PUŁAPKA POWSZECHNEGO DORRA Wpierw sukces, potem moralność; w razie konieczności utile ma pierwszeństwo przed honedttun. Oto kluczowa wypowiedź, którą Machiavelli przeciwstawia starej szkole etyki politycznej. Trzeba mu wszakże poczytać na dobro, ze me rozumie pojęcia pożytku jako synonimu osobistego interesu, osobistego bogactwa i władzy dla siebie. „Korzyść" jest utożsamiana z dobrem publicznym; to zaś spoczywa w najlepszych rękach w republikańskim państwie prawa. Machiavelli jest republikaninem. Ktiążę pełni funkcje ustawodawcy i — tam gdzie to jest możliwe — twórcy republiki. Natomiast w ramach już istniejącego 107 państwa przypada mu rola politycznego przywódcy, reformatora państwa i najwyższego wodza. Urzędnicy, obywatele i poddani służą wyłącznie dobru ogólnemu. Ani egocentryczni karierowicze, ani pomocnicy „ekonomicznego człowieka" (fwrrw oeconomtćuó) nie mogą powoływać się na Machiavellego. Czyżby był — wyrażając się nowocześnie — komunitarystą?^ Czy tez błądzi po omacku, uciekając przed pułapką liberalnego egoizmu w stronę przeciwnej pułapki, jaką jest dobro ogólne? Właśnie tu tkwi etyczny problem i — jak sądzę — etyczny deficyt: polega on na wyolbrzymianiu dobra ogólnego, absolutyzowaniu interesu publicznego, jednostronnym maksymalizowaniu korzyści, uznawaniu racji stanu za najwyższą wartość, bezkompromisowym patriotyzmie, ubóstwianiu państwa, ściślej ubóstwianiu własnej ojczyzny. La verłu m&nu a heroin de limiteó — oznajmiał Mon-tesquieu275. Przeciwstawne sobie stanowiska Cycerona i Machiavellego nie mogą się ujawnić lepiej niz w następujących zdaniach: Cyceron: „Pojawia się pytanie, czy ta wspólnota (res publica — A.R.), która najbardziej odpowiada naturze, zawsze powinna być tez stawiana przed umiarkowaniem i samoograniczaniem się? Myślę, ze me. Albowiem niektóre postępki są po części tak szpetne, po części tak podłe, że mędrzec ich nawet dla ojczyzny nie jest gotów wyko nać "i76. Machiavelli: „Gdzie stawką jest dobro ojczyzny, nie wolno się zastanawiać nad tym, czy coś jest sprawiedliwe 108 czy niesprawiedliwe, łagodne czy okrutne, chwalebne czy wstydliwe; przeciwnie — bez względu na okoliczności trzeba czynić to, co pozwoli uratować jej byt i zachować k> --MO77 OSC Ł", Skutkiem absolutyzowania mteresu państwa jest dwojakiego rodzaju zło. Pierwsze dotyczy wewnętrznych stosunków między jednostką a państwem. Jednostka nie dysponuje wartościami samoistnymi, jest ona ujmowana jako kółko w mechanizmie całości. Wolność stanowi dla Machiavellego przede wszystkim niezależność na zewnątrz i wszechwładzę wewnątrz. Co prawda, w warunkach idealnych indywidualna wolność i polityczna aktywność zobowiązanych do jej obrony obywateli łączą się z samostanowieniem państwa, jednakże w razie konfliktu niezawisłość zewnętrzna ojczyzny dzierży prym. Drugie zło dotyczy zewnętrznych stosunków między państwem a innymi państwami. Kiedy „narodowy interes" jest ważniejszy od międzynarodowych traktatów, nie ma miejsca dla prawa narodów. W stosunkach wewnętrznych kraju egoizm jednostki i grupy powinien być wyłączony; samo państwo uosabia jednakże w kliniczne) postaci egoizm grupowy na wyższym szczeblu. W powiązaniu z ideą republiki ekspansywnej „nacjonalizm" wznosi się do rangi imperializmu. Imperialistyczny „nacjonalizm" i bezwzględny prymat zasady niezawisłości państwa są intensyfikowane przez odwrócenie „złotej reguły"^, którą znają wszystkie religie świata i która stanowi podstawę imperatywu kategorycznego Kanta279: „Czego nie chcesz, by czyniono To- 109 bie, tego nie czyń również innym", oraz pozytywnie: „Wszystko, czego pragniesz, by Wam czyniono, czyń także innym". Machiavelli odwołuje się wszakże do swego pesymistycznego wizerunku człowieka i radzi: „Ponieważ mm chcą Ci na każdym kroku wyrządzić zło, postępuj tak samo i uprzedzaj ich, jezeh to możliwe". W ten sposób puszczona jest w ruch owa diabelska spirala, aż pozostanie jedno jedyne mocarstwo światowe, czyli az odrodzi sie rzymskie imperium światowe w nowej postaci. Trzeba przyznać, ze amoralne propozycje Machiavel-lego odnoszą się tylko do stanu wyjątkowego. Kiedy jednak ten występuje, pozostaje sprawą subiektywnego rozpoznania sytuacji. Trzeba się zgodzić z tym, ze Machia-velh zaleca zastosowanie stosownych do okoliczności środków niemoralnych; nie wolno na szpaki strzelać z armat. Ale nie określa żadnej sztywnej górnej granicy, za którą należałoby lekceważyć przynajmniej najgorsze bestialstwa. Jego nauka o stanie wyjątkowym nie jest określona przez obiektywne kryteria ani w górę, ani w dół. Kryterium neccddUh pozostaje pustą, formułą. Nie wiemy, jak Machiavelli odniósłby się do masowych mordów i wojen totalnych XX stulecia. I byłoby me fair zarzucać mu, że jego rozumowanie było na tyle wypaczone, ze nie unikałby refleksji nad masowym barbarzyństwem naszych czasów. A jednak! Jeżeli w Księciu nie tylko „tyrani" mieli być zniszczeni, ale i wewnętrzni wrogowie, którzy stanowili przeszkodę na drodze optymalnej gotowości do akcji, i skoro w Kjifctu programem działania jest nie tylko samoobrona przed agresorem, ale no i bezgraniczne poszerzanie władzy ojczyzny, to nie istnieje juz żaden moralny hamulec. Odpada wtedy — z wyjątkiem samounicestwiania się — wszelki argument przeto masowym okropnościom naszego stulecia. ci w PRZYPISY Podane w przypisach strony w (bielach Macłiiavellego odnoszą się do następujących wydań: dla Kótccia — Machiavelli, // Principc, a cura di Luigi Firpo, Nuova Universate Einaudi (cyt. iNUE), Ton no 1972: dlaR&zwazań — Machiavelh, Dwcontt jopra la prtma deca di Tito Livu>, Biblioteca Universale RIzzoli (cy[. BUR), Milano 1996; dla pozostałych lekstów — MachiavelliF Talie U operę, a i:ura di Mario Martelli, Sanstmi Ediloit («t SE), Fircnzc 1993. Opracowania cytowane są w wersji skróconej; pełne dane bibliograficzne znajdzie Czytelnik w wykazie literaluiy. 1 ViUari 1897. vol. III, libro II, cap. XVIII, 3. 368. 2 Machiayelli, U Principt (!972 NUE), XXII, i. 115- Teksl rozdziału przedrukowany z całości: Machtavelli for Manager? W: Alois Riklio. Mtmntwortung du Akademihn. St. Gallen 1987, s. 155-172. 4 Frank, Giloyich. Regan 1993. 5 „Frankfurter Allgemcine Zcilung" 21.0-1.1960. 6 Malfei 1973. 7 Manelli 1975. H Principt iii Niccoto Afochiavclli, antiolato dti NapoUtme BiuwaparU, Sihio Berlusconi Editore, Milano 1993. > „Neue Ziirther Zeilung", 16.03.1994. 10 Machiavelli, ffi«Mt» (1996 BUR), III/XXVI1I, 4, 7, 11. 11 Sternberger 1988. 12 Strauss 1958. 13Machiavell;,//i'r[>,c(>f(1972NUE),XXI, 5. 111-112; (1993 SE) Lettera » Fraoctsco Vettori del 20 dkembre 151-1, s. 1186-1188. 14 Burckhardt 1943, s. 113- 15 Machiavelli. htoń, fiortntinc (1993 SE), s. 1158-1160. 16 Ibidem (1993 SE), 111. 13, s. 701. lr Machiayelli. Lt*W (1996 BUR), Il/Proemio, 16, 17. 18 Machiavelli, Capitolo tkWAmbizwnc: A Luigi Guicciardini (1993 SE), w. 162-164. s. 986 (cyt. za Milnkler 1982, 3. 267). 19 Machiayelli, «/W4« (1972 NUE), XVII, s. 81. 20 MacWyelli. Bitami (1996 BUR), I/HI, ł 2. 113 '" Machiavelli, II Prutcipt (1972 NUE), 3. 32. 22 Ibidem, s. 39, 40. " fhUaa. XIII, s. 68. M Ibidem, VII, ł 15. 25 Ibidem, VII, 5. 40. Ibidem, XXVI. s. 125 (,.----lino iwovo pnncipe----pmdenle e virtuoso " " -I- 17 Miinklei- 1982, ł 283. ''* Macr,iavelli, II Principe (1972 NUE), XIX, s. 95. M Ibidem, XV, s. 75. 30 Ibidem, XVIII, s. 84-SS. 31 Ibidem, s. 85. 32 Ibidem, VIII, s. 46. 33 Ibidem. XVII, a. 81. M Ibidem, XVIII, 5. 86. M Ibidem, XIX I 95. 36 Machiavelli, ZWw <1996 BUR), I/XI-XXI. Tekst przedrukowany: Alois Riklin, „Machiavellis KlugheitsleW po-litischer Fiilimng", w: Fvt«cbriftfiirJa-tfFddfiuinn, Frauenfeld 1989, s. 123-1-16. 38 Burckhai-dt 1943, s. 97. "Riklm 1995, s. 85. 40 Churchil! 1949-1954, vol. 1II/I, b. 444. n Havel 1990, s. 174. *'' Mschiawlli. Capitolo MlOutńm; A Filippo dtNerti (1993 SE), s. 987, w. 10-18. 43 Miinkler 1987. ., 57. M Machiavclli, // Principc (1972 NUE), ł. 27. 45 Buchheii, s. 138. 46 Adenauer 1966, s. 88. 47Mooi.(t 1980, s. 542. 4S Ibidem, s. 380 i n. 09 Ibidem, s. 438 i o. 50 Ibidem, %, 647 i n. 51 Śik 1988. a. 228 i n. SI Machiavelli, Capitolo X Fortuny; A Giovan Batlula Soderini (1993 SE), .. 976, w. 13-15; s. 977, w. 57-59; s. 979. w. 185-187. S3 Ilustracja w: Petrarca 1988, s. 9. 114 Machiaveili II Prmcipe (1972 NUE), XXV, s. 121. Ibidem, s. 125. MunWer 1982, s. 307. Machiavel!i, // Principc (1972 NUE), XXV, s, 121. Ibidem, s. 121. Ibidem, s. 121. Ibidem, III, ., 13. Truinan 1956. vol. 2, 3. 5, Melchmger 1971, s. 156. Riklin, Z),y BerhnprobUm, Koln 1964, s. 80, 87 i n., 216. Aristoteles, Efoai Sicomaibfa, IV/1124 a. Macniave!li, DiHnni (19% BUR). 1I1/XXXI, 1. MacKiavelli,//ft-^w (1972 NUE). XXVI, 5. 125. Riklin 1995. Berlin 1981, 3. 74 i n. Ritter 1948, 9. 41. Machiavelli, 0MWW (19W BUR), 1I/X11I, 2. ArislQ(e!e, Etka Nicomacbta, III/l 11)9 a 35. Cicerone. De affiriu. libro III/102, cap. 1, 3. Machiavelli. DUwmi (1996 BUR), im, 22. Ibidem, I/XXXV111, 5. Ibidem. 1I1/XXXVII, 2. MidlUfwJK, // Principe (1972 NUE), 3. 113. Ibidem, 3. 1 13. Matfean-etti, DLwrd {1996 BUR), III/XI, 3. Marbiavelli, // Principe (1971 NUE), XV, s. 74, 75. Weber, La pclitica comc proja/ioiu. 1994, s. 17. Ibidem, s. 69. Ibidem, s. 75. Machiayelli, // Priwipt (1972 NUE). VIII. s. 42, 43. Macniave!ii, Duohih (19% BUR). 1II/XL, 5. Ibidem, I/XXV1, 4. Morgendiau 1945, 3. 18. Burckhardt 1921, t 33. 96. 140. Barth 1985, ł. 502. j\1acr,iavelli, DUcomi (1996 BUR), III/XX, 5. Machiavelli. // Pracyt (NUE 1972), XXVIII, XVIII, s. 84. 85. 87. 115 91 Machiavel1i, Oraw (BUR 19%), III/III. 6; III/XXX. 21. -K Machiavelli, Dejcriz.wneddmodalinutodalt)uca VaUndaondloa.mnuai.arc Vttellozza Vltdlt, Otiwt-Dt/o da Fermo, d Sujnor Pagolo e d duna di Grafina Or-ćint (1993 SE). s. 8-11. °3 Machiavelli, La vika di Castrucaa Cajtracani di Lucca (1993 SE), 3. 615-628. w Machiavelli, Dueoni (1996 BUR), iI/XXI. 20. 9S Machiavelli, // Prinape (1972 NUE), VIII. s. 45. % Ibidem. XVII, I. 80. 9 Weber, La poUlica cifmc prufcMtone (1994), s. 17. 98 Macliiavelli, Bu&rd (996 BUR), 1/Proemio A-B. w Ibidem, Il/Proemio A-B. m MacKiavelli, IIPrindpc <1972 NUE), XXIII. 101 Ibidem, VIII. m MachiavellL, Buarń (1996 BUR), I/IX. 6. 103 Ibidem, I/XVIII. m Ibidem, IVH. 12. 105 Iljidem. I/TV. 106 Ibidem, WH. 12, 13, W, 15, 16; I/XL1X, 6, 7, 8, 9; III/XXVII 19, 22. 1(17 Macliiavelłl. 1/Prinape (1972 NUE), XX\1. 108 Mai:Kiavelli, fl^™™" (1996 BUR), III/XLI, 5. IM Wtbcr, Lapolilica comeproftiMume (1^94), s. 83. IW Mal;liiavelli, btarUfionntiiu: (1993 SE). 111/7. s. 695, 696. 111 Mackiavelli. Lctiira a Franc&a> Vctt»ri M 16 aprik 1527 (1993 SE), s. 1250. 112 MaeK;Łve!]i. LetUrz a Francja Vettori dcl 9 apńU 1513 (1993 SE), 3. 1131. 113 MacHiavelH. Letlcm a Franco** Ytttori dcl 16 aprik 1515 (1993 SE), s. 1133. 1IJ Machiave!li, Ltitera a Francaco Vctiari dd 10 diccmbre 1513 (1993 SE), 5. 1158-1160. JIB Machiavelli, Uttera. a Fmncuco Vclluri dcl 10 glugno 1514 (1993 SE), 1177. 116 Mad.iavel]i. llPrindpz (1972 NUE), s. 81. 117 Machiavelli, DucorA (19% BUR), I/II1, 6. 118 Ibidem, I/1X, 9. 119 MacmWlli. llPrincip, (1972 NUE). XXI, a. 58. 116 i2° Machiarelll, TiLxvrd (1996 BUR), III/XXXI, 22. 121 Ibidem, III/T. A. 122 Ibidem, t/XI, 11, 12, 18. 12J Ibidem, I/XII. 2. 3, 20. m Ibidem, I/XII, 12. 125 Ibidem, III/I, 32, 33, 126 Ibidem, I/XI, 24. 127 Ibidem, U/U, 30, 34. 35. 36, 37. V2S Ibidem. I/XII, 21. 1W Ibidem, 8, 9. 1S° Ibidem. I/XIV. 131 JVUcIiiav,.lli, RPrincipc (1972 NUE). VI, s. 28; Dworni (1996 BUR), III/XXX, 17, 18, 19. 20, 27. 132 MacliiaveIli,//f/Tn<-^ (1972 NUE), XII, s. 58; DLmrA: (1996 BUR), LL/XX, 3- 133 ^^a^ll^velll, UPnncipe (1972 NUE), XII, s. 58; ZW/w BUR/ II/XX, 8. 134 Macl.iavelli, 11 Principe (1972 NUE), XII, s. 58, 59. 1SS Machiavelli, UPrincipc (1972 NUE), XIII, s. ćći DUeni (1996 BUR), II/XX, 2, 72. m Machia-relli, II PrLuipe (1972 NUE), XXVI. s. 128. U7 Machiavelli, DLwrd (1996 BUR), I/XLIII. 2, 6. 7. !3a Ibidem, II/X, 1, 7. IS* Ibidem. I/XXI, 2, 5. "* Ibidem, II1/XXX, 26, 27. '¦" Ibidem. III/XXV. 142 Machiavelli. Proowwni per U Magistralo dcNiwt (1993 SE), 5. 40-50. H3 MacłiiiwelU, DLkow (1996 BUR). I1/XXX, 16, 17, 21. 144 Macmai/elli, Ddtartc guirra (1993 SE), libro 1, s. 307, 308. MS Ibidem. l,bro I. s. 309. 146 Ibidem, libro I. s. 315. 147 Ibidem, libro I, s. 316. 118 Ibidem, Proemio libro I, s. 316. IJ9 Ibidem, Proemio. s. 301. l60MacWvelli,;/f/i>K^ Ibidem. II, 5. 34. Gtannotti, DeliaRcpitbttiaftwenlina, uol. I, libro quarto, capitolor 5. 361-370. Harnngton, Oceana, s. 346. ' RojKseau. Du eonlrat aocutt, II, cap. VII: Du legiaUteur, ' Machiayelli, niscerd (1996 BUR). I/IX, 5, 9. KĄ Ibidem, I/LVIII, 33. ' MachiavelEi. Minuta fo prwuwne per Li RifcrniadelL} Stało di Firenze fanno 1522 (1993 SE). s. 20-24; Frammento suita rifonna. delto Aato in Finnz, (1993 SE), s. 23, 24. 11)6 Machiavelli, II Prinupe (1972. NUE), XXVI, a. 128, 129. MachiayeUi, Dmcuimuj fUrenttnanim rcrum pojt murttrn iuniorut Laurenlii Mcdkc* (1993 SE), s. 24-31. 198 Machiayelli, II Principe (1972 NUE), XV, s. 74. 199 Ibidem, s. 75. 'm Ibidem, XVIII, s. 86. . .- 201 Ibidem, 3,88. ,...¦¦-.' 202 Ibidem, XVII, s. 81. 203 Ibidem, 5. 82. 204 Macbiayelli. Dwend (1996 BUR), VIII, 2. aiffi™- (1996, BUR), I/III, 5, 6;DLa>*i (1996 BUR), I/iX& 1/XXVH 2; I/XXV1I, 8, 9. . '¦ 206 Aristoteles, Elica Niaimtikea, X, 1180 a. 2117 Machiayelli, // Principe (1972 NUE), XVIII, s. 88. m Corpus luns Civilis, Uigejta, I — 3, 31. Mmat:bca, 1V/1127 a, s. 33; Tommasso d'AquinoF Summa thealogiae, II-TT/q, 109-112; Egido Rcimj.no, De regimuu pnit-cipum, pars U, liber Ip cap. XXIX, 80-82. Cicerone, De afftciu, libro Ir i_ap. XIII, 41: „Totius aułem iniusłitiae nulla capitaJior est, quam eomm, qui, tum, cum maxime fallunl, id aguntH ut vin bom esse videantur'h. Ibidem, libru I, cap, XIX, 63: ,HItaqiJt: viros fortes et magnanimos eosdem bonos ci. simplices, veritatis amicos, mimmeque fallaces esse volumu&- - - . Ibidem, libro II, cap. XII, 43; „Quod si OUJ simulatione et anani oslen-tatione, et ficto non młxlo scrmone, sed etiam vultu alabilem se glorum consequi posse rtrntur, vehementer erranl'. ^Meinecke 1924, s. 51. 2b? Shakespeare, F.nria> VI, 111/3-2, 88: ,Why, 1 can smile, and murder whiles 1 Rmilc, / And ery 'Conteni' lo that tkat gneves my heart, / And wel mv cheeks ^ntli arlilicial tearsH / And franie my faces to all occasions, / Hl drown nor? aailors than tłie Mermaid sliall; / T'ŁI slay morę gazers than tke basilisk; / 111 play tlie orator as wetl as Nestor, / Deceive morę slily tKan Ulysses could, / And, Iikc a SinnonH take another Troy,/ I can add L-olours to the camelesin, / Change snapes witK Prometeus for advantages, / And set iŁil-murderous Macniavcl toschool". Tłumaczenie włoskie w: Tulić le opert tfi W, Shakźópcare, a cura di Marici Praż, Sansoni Editore 1970. W tekście głównym cytowano wedle polskiego wydania: W. Shakcapeare, Król Henryk VI. Przełożył, wslcpemi pr-T-ypi^-ami opatrzy! Bohdan Drozdowski, PiWp Wrzawa 1985, s. 354, 355. 26& Cicerone, De offtciu, libro II, cap. XIH, 44: „Sed, ut facilli me, quale simu^, tales esse: videamur, etsi in eo ipso vns majcima cat, ut siirnig n, qui haben \-eliniLia, tamen quaedam pinccepta danda sunt". 'm Machiavelli, DLw4 (1996 BUR), I/IX, 3, 7. 379 Tlńdem, IlVXXVlir, 3, 4-, IIl/Ill, Ą- I1I/W, 2, ft. 271 Ibidem, III/XVI1, 5, 7; U Prlncipe, XVIII, s. 85, 8k m Stemberger 1988, t S5. m MacKiave!li. DucorA (19% BURJ, 1/XLV, 274 Honneth 1995. '17:> Mtinicsquieu, Ik t&prit &¦ bij, Xl/4, s. 395, C)euvrcL compl^tes, Bilł-liotheque de la Plćiade, Gallimard 1%6. Cicerone, Deofftai-, libro I, cap. XLV, 159: „Illud ibrsitan ąuerendum sit, num hacc commumtas, quae miutime est apta naturae. sit cliam modęratumi 122 modestiaeąue si-mper antepcinenda. Non placet. Sum tnim quae[]am partim ila foeda. partim ita dagitiosa. ul ea. ne cnnservandas quidein patriae causa sapiens facturus sit". 277 Macl.iavelli, Ducomi (19% BUR), IIf/XLI, 5. '!™ De Grazia 1989. s. 299. 279 Kling, 1990, Pnjekl Wdietko,, s. 84. jsl i' h jr- g p ¦ f ¦ 1- O D I r E o pl & er1 BIBLIOGRAFIA Adenauer Konrad (1966), Ennnerungen, Bd. 2, Stuttgart Aegidius Romanus (1968), De r/gimine principum, Frankfurt Aristoteles (1965), Poliłik, Hamburg Aristoteles (1975). NikonutchUehc Ethik, Miinchen Barth Karl (1985), Der RSmtrbrUf V. Aufl. 1919), Ziirich Berlin Isaiah (1981), „The Originaliiy of Maehiavelli", w: Agaiiwt the Ctir- rtnt, E&ay