LUCYNA KRZEMIENIECKA DOMEK ZAPOMNIENIA ILUSTROWAŁ JERZY FLISAK NASZA KSIĘGARNIA WARSZAWA 1987 ??^'? . ' LjWg -Dył raz sobie polny skrzatek; oczka modre miał jak kwiatek, główkę żółtą, głos jak muszka i papucie też na nóżkach z krasnymi podeszewkami. ? ? A przyjaźnił się ten skrzatek ze wszystkimi zwierzątkami. Niech przepiórce czy jej córce cierń w skrzydełko wlazł przypadkiem, posyłają wnet po skrzata. - Radźże, mądrym jesteś skrzatkiem! ? ¦**-- ¦¦-y >m ? \ 't' ? ' Niech w cłiomiczej też rodzinie do obiadu zbraknie zboża, weszło w zwyczaj, posyłają wnet po skrzatka. - Radź, jak możesz! ? I tak skrzatek ciągle gnany, niby z wiatrem babie latko, tu szczypawce bańki stawia, tam da lekcję mysim dziatkom. .¦'•'" ?'?? 5^'" ¦ ???* "0? ?^**' 5 .;•'•; Stare kosy, młode koski powierzają mu swe troski, a najstarsze żabie ciotki zapraszają go na plotki. \ Aż skrzat zmęczył się tym wszystkim, w falującym przysiadł polu i rzekł: - Już mam wyżej uszu cudzej nędzy i niedoli. Nie chce mi się więcej słuchać pojękiwań, biadolenia. Wiem, co zrobię, wybuduję mały domek zapomnienia. Będę mieszkał w nim cichutko, bom zmęczony jest ogromnie. Ja zapomnę tam o wszystkich, wszyscy niech zapomną o mnie. I skrzat wybudował domek. Cichy domek, błękitnawy, zaplątany w wilcze łyko, zagubiony pośród trawy. iii. ¦¦? ¦ ?? ?* ¦- 'l : - Jak to dobrze, że nie słyszę stękań szpaczych, rączych, ziębich... - i w fotelu z wilczomlecza skrzat wygodnie się zagłębił. Z dziesięć minut chyba siedział myśląc o stu leśnych rzeczach, gdy wtem nagle się poderwał z fotelika z wilczomlecza. Oto kędyś, gdzieś w oddali, poprzez gęstwę wil-czołyka, jakiś głos się biedny żalił: świerszcza czy pasikonika. .J - Cóż tu robić, koniec świata, skrzat potrzebny, nie ma skrzata. - Chcę zapomnieć, że na świecie troski są pasi-konicze. Mieszkam w domku zapomnienia, z żadną troską się nie liczę. ' 2? ' ^??? ¦*7 ż"f'- I znów usiadł w foteliku, co był z wilczomlecza kwiatka, lecz co chwila różne głosy dochodziły z lasu skrzatka. I szarpały skrzatka duszę jęki ptasie, stęki musze. "¦¦ 7 *s* $ i • fi,' tnefy et. W •i k ¦ ~ • . -'A ¦L/' ?' '*>''??? ???? ? ? ??.*^ sśsSfc* iSSfe ? ?" ????? ^ :v *^-r *">" F 1 Aż skrzat wreszcie nie wytrzymał, domku swego ' drzwi otwiera. - Oj, zapomnieć można wszystko, chyba kiedy się umiera! Ale póki siła we mnie tli się jeszcze, choć tyciutko, chcę pomagać wszystkim wkoło w ich zgryzotach, biedach, smutkach. M, ?? §§>¦/?< ? 'i' •-'¦¦• Ł Sś M i'. ?-',,, MU ¦ ?? ..*'.' II?1,' '¦ f. ?:. 1 fcff m tf7 :#t ¦ ... 'V*.' ."*"&L" I znów skrzat popędził z wiatrem, gnany niby latko babie, poprzez pole to jesienne, strojne w powój jak w jedwabie. ~/ Text (c) copyright by I.W. "Nasza Księgarnia", Warszawa 1956 llustrations (c) copyright by Jerzy Flisak, Warszawa 1984 Redaktor Halina Piaścik Redaktor techniczny Jolanta Czapska ISBN 83-10-08488-9 PRINTED IN POLAND Inslylul Wydawniczy "Nasza Księgarnia", Warszawa 1987 r. Wydanie siódme. Nakład 375(100 + 300egzemplarzy. Ark. wyd. 2,1. Ark. drak. AI-1,33. Oddano do produkcji w listopadzie 1986 r. Podpisano do druku w styczniu 1987 r. Druk z gotowych diapozytywów wykonały Łódzkie Zakłady Graficzne Zam. 445/11/86. ?-25