edukacja medialna
podręcznik akademicki
Tadeusz Kowalski • Bohdan Jung
Media
na rynku
Wprowadzenie do ekonomiki mediów
edukacja medialna
podręcznik akademicki
na rynku
Komitet Redakcyjny serii
prof. dr hab. Janusz Adamowski, Uniwersytet Warszawski
dr Edward Chudziński, Studium Dziennikarskie
przy Akademii Pedagogicznej w Krakowie
prof. dr hab. Tomasz Goban-Klas, Uniwersytet Jagielloński
prof. dr hab. Tadeusz Kowalski, Uniwersytet Warszawski
prof. dr hab. Beata Ociepka, Uniwersytet Wrocławski
prof. dr hab. Walery Pisarek, Uniwersytet Jagielloński
Tadeusz Kowalski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, wykładowca w Instytucie Dziennikarstwa Wydziału
Dziennikarstwa i Nauk Politycznych, kierownik Pracowni Ekonomiki Mediów i Zarządzania Mediami; absolwent
SGPiS (obecnie SGH) wydziału Finansów i Statystyki; specjalista w zakresie ekonomiki mediów i zarządzania
mediami; ekspert i konsultant firm medialnych oraz - do roku 2005 - KRRiT; w latach 2004-2006 członek Rady
Nadzorczej TVP S.A., 2005-2006 - przewodniczący; członek Rady Programowej TVP SA; autor wielu książek
naukowych opublikowanych w kraju i zagranicą.
Bohdan Jung, profesor Szkoły Głównej Handlowej, dyrektor Instytutu Studiów Międzynarodowych oraz
kierownik Zakładu Mediów Elektronicznych i Komunikowania Kolegium Ekonomiczno-Społecznego SGH;
wykłada ekonomikę mediów oraz europejskie media i regulacje audiowizualne; autor ponad 100 książek
i artykułów naukowych, z czego połowa opublikowana została zagranicą; uczestnik i koordynator wielu
międzynarodowych projektów badawczych w ramach programów ACE i PHARE; redaktor kwartalnika „World
Leisure".
W serii ukazał się podręcznik:
Kazimierz Wolny-Zmorzyński, Andrzej Kaliszewski, Wojciech Furman,
Gatunki dziennikarskie. Teoria, praktyka, język
W przygotowaniu:
Kazimierz Wolny-Zmorzyński, Fotograficzne gatunki dziennikarskie
edukacja medialna
podręcznik akademicki
Tadeusz Kowalski • Bohdan Jung
Media
na rynku
Wprowadzenie do ekonomiki mediów
;;-.????)
Wydawca: Ewa Skuza
Redaktor merytoryczny: Marta Furmanek
Projekt okładki, stron tytułowych i opracowanie typograficzne serii:
Jacek Staszewski
Korekta: Maria Aleksandrów
Dyrektorzy kreatywni: Marek Stańczyk, Jacek Staszewski
ISBN 978-83-60501-15-3
ISBN 83-60501-15-7
© Copyright by Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne
Warszawa 2006
Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne Spółka z o.o.
Grupa Kapitałowa WSiP S.A.
00-696 Warszawa, ul. J. Pankiewicza 3
www.waip.com.pl
Spis treści
Rozdział I. Tadeusz Kowalski
Wprowadzenie 7
1. Przedmiot ekonomiki mediów 9
2. Media w gospodarce 17 .• ;
3. Firmy i produkcje medialne 19 u?'
4. Formy rynków medialnych 24
5. Dobra medialne 27 ?:'?:?
6. Badania w zakresie ekonomiki mediów 32
7. Bibliografia 34
*?'..' - ?:?. •? r'-'-^u ?????< r
Rozdziału. Tadeusz Kowalski . ?••'- •
Firmy medialne 36
1. Medialny łańcuch wartości 44
2. Strategie firm medialnych 47
3. Korzyści ekspansji 54 .\ •???;'•
4. Bibliografia 62
Rozdział III. Tadeusz Kowalski
Media i reklama 64 ; • >?
1. Reklama i ekonomia 67 • ?: - ',->r i->r.: •:
2. Reklama i firmy medialne 83
3. Media jako środek przekazu reklam 85
4. Efektywność reklamy medialnej 93
5. Bibliografia 97
\
Rozdział IV. Tadeusz Kowalski
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii 100
1. Rynek dzienników na świecie i w Europie 101
2. Rynek dzienników w Polsce 110
3. Dzienniki jako dobro ekonomiczne i rynkowe 116
4. Zagrożenia i szansę 133
5. Bibliografia 135
1.
Media na rynku
Rozdział V. Tadeusz Kowalski
Czasopisma - esencja różnorodności 138
1. Charakterystyka ekonomiczna i rynkowa 147
2. Bibliografia 173
Rozdział VI. Tadeusz Kowalski
Radio czy podcasting? 175
1. Charakterystyka rynkowa i ekonomiczna radia 178
2. Bibliografia 201
Rozdział VII. Tadeusz Kowalski
Telewizja 202
1. Telewizja jako dobro ekonomiczne i przedsiębiorstwo 204
2. Niedoskonałość rynku telewizji 235
3. Produkcja telewizyjna 237
4. Technologie dystrybucji 242
5. Bibliografia 243
Rozdział VIII. Bohdan Jung
Nowe technologie w mediach 246
1. Ewolucja światowego rynku rozrywki i mediów 247
2. Nowe technologie medialne i multimedialność 249
3. Telewizja cyfrowa czy komputer - spór o supermedium przyszłości 255
4. Nowi konsumenci i nowe sposoby posługiwania się mediami? 261
5. Co po internecie i mediach cyfrowych? 273
6. Bibliografia 279
Indeks 282
ROZDZIAŁ
Wprowadzenie
Zasady ekonomii są obecne w wielu wyborach i decyzjach podejmowanych przez
animatorów i uczestników rynku mediów. Ekonomika mediów interesuje się tym,
jak rynek i pieniądz funkcjonują we współczesnych środkach komunikowania ma-
sowego. W literaturze przedmiotu występują różne sposoby definiowania ekonomiki
mediów i obszarów jej zainteresowań. W perspektywie makroekonomicznej media
pełnią ważną rolę w gospodarce. Podstawowym miejscem, w którym dokonują się
procesy ekonomiczne związane z mediami, są firmy medialne oraz formułowane
przez nie cele działalności i podejmowane decyzje dotyczące alokacji zasobów. Fir-
my medialne działają w warunkach konkurencji i uczestniczą w różnych formach
rynków medialnych. Dobra medialne (produkty i usługi), widziane w perspektywie
ekonomicznej, mają szczególny charakter.
Lektura rozdziału pierwszego powinna umożliwić czytelnikowi ustosunkowa-
nie się do takich problemów, jak:
? przedmiot i zakres badań ekonomiki mediów oraz różnice stanowisk teoretycznych,
? znaczenie mediów jako sektora gospodarki narodowej,
? formułowanie celu działania przez firmy medialne i cele modelowe,
? charakter procesu produkcji medialnej, ?? - •' ? ,? ??-> • ??????.??? ?•. .
? struktura rynku i jej elementy składowe,
? monopol, oligopol, konkurencja monopolistyczna i konkurencja doskonała jako
formy rynków medialnych,
? dobra medialne jako produkty podwójnego rynku, .•?????'*?' , .:
? prywatne i publiczne dobra medialne. .
Ekonomia w niewielkim stopniu jest stosowana w badaniach komunikowania
masowego, które zdominowane są przez socjologię, historię, psychologię, etykę, pra-
wo, językoznawstwo i politologię. Tymczasem nawet dość powierzchowna obserwacja
Media na rynku
rzeczywistości mediów zdaje się wskazywać na istotny wpływ pieniądza, a więc też
ekonomii, na to, co jest przedmiotem społecznego doświadczania.
Dlaczego polityk wypowiadający się w ważnej sprawie musi zmieścić się w 30
sekundach? Dlaczego ekspert i znawca jakiegoś problemu ma tak mało czasu, aby
wyrazić to, co myśli i wie? Skąd biorą się wielkie tytuły w prasie sensacyjnej? Jak to
się dzieje, że w radiu i telewizji na różne tematy wypowiada się 300-500 osób, pod-
czas gdy w społeczeństwie jest ponad 38 milionów obywateli, w tym 29 milionów
dorosłych? Dlaczego w jednych pismach artykuły są bardzo zwięzłe, a w innych nad-
miernie rozwlekłe?
Udzielenie odpowiedzi na te i wiele innych pytań nie jest możliwe bez zwrócenia
uwagi na pewne materialne przesłanki codziennej działalności mediów. Być może
jedną z ważniejszych kategorii umożliwiających odpowiedzi na te pytania jest pie-
niądz. Wiele wskazuje na to, że tak jest.
Zrozumienie społeczeństwa i mediów oraz właściwych im systemów wartości
często nie jest możliwe bez ekonomii.
Wiele decyzji podejmowanych w mediach ma charakter stricte ekonomiczny. Ci,
którzy je podejmują, uwarunkowani są zasobami, jakie mają w dyspozycji. Myśląc
0 zasobach, w pierwszym rzędzie powinniśmy wskazać na ludzi pracujących w me-
diach, na ich kwalifikacje, kreatywność, zdolności, predyspozycje i doświadczenie.
Ale nie tylko. Ważna jest także technika, która w coraz większym stopniu staje się
obiektywnym czynnikiem rozwoju mediów i komunikowania. Współczesny odbiorca
nie chce czekać wiele godzin na informację o przebiegu interesującego go zdarzenia.
Ludzie i technika domagają się pieniędzy, a więc kapitału. Ekonomia staje się coraz
bardziej oczywistą przesłanką powodzenia i klęski mediów. Zrozumienie rynkowych
1 ekonomicznych uwarunkowań działalności mediów zyskuje zatem na znaczeniu.
Ekonomika mediów stała się dyscypliną akademicką, niemal niezbędnym ele-
mentem edukacji wszystkich tych, którzy realizują swoją podmiotowość w mediach.
Wiele decyzji podejmowanych przez tych, którzy są w mediach zatrudnieni, ma swo-
je uwarunkowania ekonomiczne, często wynika z ograniczoności znajdujących się
w dyspozycji zasobów.
Przybliżenie głównych idei i problemów odnoszących się do ekonomicznej stro-
ny działalności mediów jest najważniejszym celem tej książki. Studiowanie eko-
nomiki mediów, w proponowanym ujęciu i zakresie, nie wymaga specjalistycznej
wiedzy ekonomicznej. Pewne elementy teorii ekonomicznej omówiono tam, gdzie
wydaje się to niezbędne.
Wprowadzenie jest poświęcone charakterystyce najważniejszych kategorii po-
znawczych z zakresu teorii ekonomicznej, które okazują się użyteczne do studiowa-
nia ekonomiki mediów. Rozdział drugi zajmuje się koncepcją angażowania środków
Wprowadzenie Q
finansowych, która jest jedną z podstawowych teorii wyjaśniających zarówno funk-
cjonowanie firm medialnych, jak i rozwijane przez te firmy strategie postępowania.
Kolejne rozdziały dotyczą poszczególnych sektorów mediów, poczynając od re-
klamy, która jest źródłem podstawowych przychodów większości z nich, poprzez
media drukowane, radio i telewizję, do nowych mediów, w tym internetu. W odróż-
nieniu od wielu tradycyjnych ujęć, celem tych rozważań nie jest szczegółowa analiza
danego sektora lub branży, ale raczej wskazanie na to, jakie teorie, kategorie i kon-
cepcje ekonomiczne wydają się najlepiej opisywać wybrany przedmiot. Tym samym
intencją autora jest zaproponowanie pewnych pojęć i kategorii analitycznych, które
mogą być użyteczne do samodzielnych studiów i analiz. Przyjęcie takiego założenia
wynika z oczywistej konstatacji znacznej zmienności mediów i rynków medialnych,
co sprawia, że szczegółowe opisy dość szybko tracą na aktualności. Wyrażając tę
myśl bardziej obrazowo, chodzi o zaoferowanie wędki, zamiast ryby.
Ostatni rozdział został poświęcony internetowi, koncepcjom przyszłości me-
diów w warunkach rozwoju technologii cyfrowej i związanych z tym przemian spo-
łecznych.
1. Przedmiot ekonomiki mediów
W najbardziej ogólnym ujęciu oczywiste wydaje się stwierdzenie, że jest to taka
dziedzina, która łączy studia medioznawcze z ekonomią. Z takiego rozumienia
przedmiotu wynika oczekiwanie zdolności do identyfikacji i analizy najważniej-
szych sił ekonomicznych wywierających wpływ na decyzje i wybory podejmowane
przez tych, którzy zarządzają mediami, a tym samym do wyjaśniania i rozumienia,
jak działają i są zarządzane firmy medialne.
Cechą szczególną ekonomicznego wyboru jest ograniczoność zasobów, które
znajdują się w dyspozycji, i wynikająca stąd konieczność racjonalnego postępowania
z nimi. W jednej z pierwszych formalnych prób zdefiniowania przedmiotu ekonomi-
ki mediów, podjętej przez Roberta G. Picarda, zauważa się, że: .. ? ^ .
?
[...] ekonomika mediów analizuje sposoby, jakimi podmioty posługujące się mediami
(ang. media operators) zaspokajają informacyjne i rozrywkowe potrzeby oraz oczekiwa-
nia audytoriów, reklamodawców, a także społeczeństwa jako całości w ramach dostęp-
nych im zasobów; zajmuje się czynnikami wpływającymi na produkcję dóbr i usług me-
dialnych oraz alokację tych produktów wśród konsumentów [...]\
R.G. Picard, Media Economics. Concepts and Issues, Sagę Publications, London 1989, s. 7 (wszystkie tłumaczenia autora).
1Q Media na rynku
Takie określenie, dzięki swej ogólności oraz uwzględnieniu dwóch dopełniają-
cych się elementów składowych procesu gospodarowania - produkcji i konsumpcji
- wydaje się w zasadzie wystarczające. Definicja Picarda, biorąc pod uwagę prak-
tycznie wszystkich uczestników procesu, który wiąże się z działaniem mediów w no-
woczesnym społeczeństwie, określa zarazem swoiste reguły gry. Występuje w tej
definicji kategoria „podmiotów posługujących się mediami", a więc właścicieli, pra-
wodawców, polityków, dziennikarzy, redaktorów, wydawców itp. Definicja wyraźnie
wskazuje na dwie podstawowe grupy potrzeb zaspokajanych przez media, na infor-
macje i rozrywkę, wymieniając ponadto najważniejsze kategorie adresatów owych
potrzeb, czyli reklamodawców, audytoria i społeczeństwo jako całość. Definicja za-
proponowana przez Picarda uświadamia ponadto ograniczoność zasobów, którymi
dysponują owe podmioty, i znaczenie nieustannego procesu ich alokacji. Dokony-
wanie wyboru jest istotą ekonomiki mediów, jej podstawą zaś pewna obiektywna
potrzeba społeczna związana z informacją i rozrywką.
Podobnie przedmiot zainteresowań ekonomiki mediów ujmuje A. Albarran,
który nawiązując do klasycznego podręcznika teorii ekonomii autorstwa Samuelso-
na i Nordhausa2, proponuje następujące określenie przedmiotu:
Ekonomika mediów zajmuje się badaniem, w jaki sposób przemysły medialne użytku-
ją rzadkie zasoby, aby wytwarzać zawartość dystrybuowaną pomiędzy konsumentami
w społeczeństwie dla zaspokojenia ich zróżnicowanych potrzeb i oczekiwań. W tym sen-
sie ekonomika mediów ułatwia zrozumienie relacji ekonomicznych, jakie zachodzą mię-
dzy producentami mediów, audytoriami, reklamodawcami i społeczeństwem [...]3.
Inne definicje kładą z kolei nacisk na przedmiot działalności firm medial-
nych, wskazując na to, że ekonomika mediów zajmuje się operacjami biznesowymi
i finansowymi podejmowanymi przez firmy produkujące i sprzedające produkty
i usługi medialne4.
Teoria ekonomii stanowi zatem dobrą podstawę do zdefiniowania tego, czym
zajmuje się ekonomika mediów.
W punkcie wyjścia należy rozważyć relacje zachodzące między ekonomią a eko-
nomiką. Ekonomiki, będąc połączeniem pewnych działów teorii ekonomii i ekonomii
P.A. Samuelson, W.D. Nordhaus, Ekonomia, WN PWN, Warszawa 1995.
A.B Albarran, Media Economics. Understanding Markets, Industries and Concepts, Iowa State University Press
1996, s. 5.
A. Alexander, J. Owers, R. Carveth, Media Economics: Theory and Practice, wyd. 2, Lawrence Erlbaum
Associates, Mahwah, New York 1998, s. 2.
Wprowadzenie
opisowej, zajmują się zazwyczaj wybranymi dziedzinami lub aspektami procesu go-
spodarowania5. Ekonomia traktuje natomiast proces gospodarowania jako pewną
całość, której elementy składowe są ze sobą powiązane prawami ekonomicznymi.
Podejmując studia nad ekonomiką mediów, możemy zatem skupiać zainteresowanie
na mediach w ogóle, a więc na pewnym sektorze gospodarki, bądź też na konkret-
nych aspektach procesu gospodarowania w tym sektorze, na przykład na konsump-
cji mediów, kosztach produkcji itp.
Tego rodzaju podejście zaproponował w Polsce Czesław Bywalec, który rozwa-
żając problemy ekonomiki prasy, dokonał podziału problematyki badawczej na takie
dziedziny szczegółowe, jak: ekonomika prasy, ekonomika produkcji prasowej, eko-
nomika dystrybucji oraz ekonomika konsumpcji. Ogólna teoria ekonomiki prasy
powinna zajmować się ekonomiczną istotą prasy, funkcjami prasy, jej towarowością,
wartością i wartością użytkową, kryteriami ustalania cen, istotą i prawidłowościa-
mi konsumpcji. Do ekonomiki produkcji należałaby teoria produkcji, organizacja
i planowanie, koszty, zatrudnienie, wydajność pracy, rentowność itp. Ekonomika
dystrybucji interesowałaby się teorią obrotu prasą, organizacją i planowaniem zby-
tu, hurtem i detalem, zatrudnieniem, kosztami obrotu, transportu itp. Ekonomika
konsumpcji, która łączyłaby się z socjologią prasy, psychologią i innymi pokrewnymi
dziedzinami wiedzy, skupiałaby się na istocie konsumpcji, jej funkcjach, sposobach
i czynnikach kształtujących konsumpcję, metodach badania konsumpcji itp.6.
Propozycja Bywalca charakteryzuje się logicznym układem tematyki badawczej,
który umożliwia obserwację wszystkich aspektów procesu gospodarowania w związ-
ku z mediami. Choć autor swoje uwagi poświęcił ekonomice prasy, dość oczywista
wydaje się możliwość ich adaptacji na potrzeby ekonomiki innych mediów. Mamy
tu jednak do czynienia również z daleko posuniętą dezintegracją i tak dość specjali-
stycznej dziedziny. Proponowany podział jest przykładem mnożenia bytów ponad ich
niezbędną ilość. Konsumpcja jest przecież niczym innym, jak tylko jednym z elemen-
tów procesu gospodarowania, może być wprawdzie traktowana jako cel lub kres tego
procesu, ale zawsze stanowi jego integralną część. Nie wydaje się zatem konieczne
wydzielanie specjalistycznej dziedziny, jaką jest - lub ma być - ekonomika mediów.
Istota relacji, które zachodzą między ekonomią a ekonomiką, sprowadza się do
różnicy stopnia konkretyzacji. Całościowe traktowanie procesu gospodarowania
przez ekonomię wymaga zatem podobnego podejścia ze strony ekonomiki, aczkol-
wiek na innym poziomie ogólności.
O. Lange, Ekonomia polityczna, PWN, Warszawa 1978.
Cz. Bywalec, Gazeta - dobro materialne czy usługa?, „Zeszyty Prasoznawcze" 1980, nr 1, zob. też tamże
T. Kowalski, Rozważania nad ekonomiką prasy. ? ?...?•• ? , - :...•: ?.
12 Media na rynku
Wychodząc z takiego założenia, można przyjąć, że:
?
Ekonomika mediów zajmuje się rozpatrywaniem, zarówno w sensie teoretycznym -
przez pryzmat praw ekonomicznych, jak też opisowym - poprzez obserwację przebiegu
realnych procesów, prawidłowości w obszarze działania mediów. Prawidłowości te mogą
mieć w pewnym stopniu charakter autonomiczny, a więc nie muszą występować w in-
nych sferach gospodarowania. Ekonomika mediów jest zatem dziedziną zajmującą się
poszukiwaniem, badaniem, opisywaniem i analizą prawidłowości, które zachodzą w me-
diach w procesie produkcji, podziału, wymiany i konsumpcji (reprodukcji społecznej)7.
?
Powyższe ujęcie przedmiotu ekonomiki mediów kładzie nacisk na istnienie sil-
nego związku między teorią ekonomii a jej swoistym uszczegółowieniem na gruncie
praktyki działania środków komunikowania masowego, stwarzając zarazem moż-
liwość realizowania badań na wszystkich poziomach. W definicji przyjmuje się, że
niektóre zjawiska w dziedzinie mediów mogą mieć charakter w jakimś sensie wyjąt-
kowy. Za takie zjawisko uważa się na przykład funkcjonowanie międzynarodowe-
go rynku programów telewizyjnych i filmowych, na którym produkty sprzedawa-
ne są po cenach zazwyczaj niepokrywających kosztów produkcji i dodatkowo silnie
zróżnicowanych na rynkach poszczególnych krajów. W odniesieniu do innych dóbr
uznano by taki rynek za dumpingowy, ale rynek programów nie jest za taki uważany.
Takich wyjątków może być więcej, a ich występowanie przemawia za potrzebą pro-
wadzenia ekonomicznych badań nad mediami.
Ekonomiki wyodrębniły się z teorii ekonomii także ze względu na potrzeby
praktyczne kształcenia specjalistów z różnych dziedzin gospodarki, dla których zna-
jomość branży często ma znaczenie podstawowe. Taka potrzeba występuje również
w obszarze kształcenia kadr dziennikarskich i wydawniczych, specjalistów od zarzą-
dzania mediami, reklamą i public relations.
Nieco inną koncepcję przedmiotu badań ekonomiki mediów proponuje trójka
badaczy z Kanady, którzy wskazują na niedostatki tradycyjnego podejścia do zagad-
nień ekonomiki mediów w kontekście nasilających się procesów konwergencji, pro-
wadzących do stopniowego zacierania się granic i różnic między poszczególnymi
rodzajami mediów. Wychodząc z takiego założenia, proponują skupienie uwagi na
podstawowych kategoriach ekonomicznych oraz narzędziach badawczych umożli-
wiających analizę działalności mediów. Zgodnie z tym ujęciem, ekonomika mediów
zajmuje się alokacją rzadkich zasobów, które mogą mieć alternatywne zastosowania
T. Kowalski, „Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza «Prasa-Książka-Ruch» w warunkach reformy gospodarczej
w latach 1981-1983", praca doktorska niepublikowana, UW WDiNP, Warszawa 1984.
Wprowadzenie
w warunkach nieograniczonych i konkurujących potrzeb8. Jej zadaniem jest pomoc
w rozstrzyganiu trzech fundamentalnych kwestii wyboru ekonomicznego: Co? Jak?
Dla kogo? W warunkach ekonomii rynkowej te podstawowe kwestie są rozstrzygane
poprzez decyzje gospodarstw domowych i firm, między którymi dokonuje się inter-
akcja rynkowa, przy założeniu, że owe podmioty działają zgodnie z własnym rozu-
mieniem swojego interesu (gospodarstwa domowe starają się osiągać jak największą
użyteczność, firmy zmierzają do maksymalizacji zysku). Mechanizmem wspoma-
gającym podejmowanie decyzji są ceny mające istotne znaczenie dla alokacji ogra-
niczonych zasobów. Głównymi pojęciami ekonomiki mediów są: rzadkość (ograni-
czoność), wybór, koszt alternatywny, substytucja, specjalizacja, wymiana (handel),
motywacja (bodziec) oraz wzrost ekonomiczny.
Rozważania z zakresu ekonomiki mediów dokonują się zarówno na poziomie
ekonomii pozytywnej, jak i normatywnej. Ekonomia pozytywna skupia uwagę na
wyjaśnianiu i formułowaniu przewidywań dotyczących obserwowanych zjawisk
ekonomicznych, formułowaniu definicji, warunków i okoliczności będących przed-
miotem obserwacji oraz przyjmowaniu założeń dotyczących zachowań podmiotów
gospodarczych. Główną metodologiczną podstawą tego nurtu zainteresowań jest
logiczna dedukcja. Ekonomia pozytywna ma prowadzić do ustalenia faktów, do
weryfikacji słuszności teorii i do jej udoskonalania. Ten nurt ekonomii zasadniczo
abstrahuje od systemów wartości i ocen etycznych lub moralnych. Z kolei ekonomia
normatywna zdecydowanie uwzględnia kontekst powinności i oczekiwań zgodnych
z przyjętym lub akceptowanym systemem wartości. Na gruncie ekonomii pozytyw-
nej można więc dokonać pomiaru, np. stopnia koncentracji w prasie codziennej, ale
ocena tego zjawiska i formułowanie postulatów dotyczących np. działań regulacyj-
nych są już domeną ekonomii normatywnej.
W ekonomicznych badaniach nad mediami można wyróżnić za Florianem
H. Fleckiem cztery podstawowe poziomy badań i analiz: ., ..; :; h:,:
? Poziom mikro, zajmujący się ekonomiką poszczególnych przedsięwzięć w dzie-
dzinie mediów, a więc przedsiębiorstwami, organizacjami medialnymi, jak też
poszczególnymi jednostkami medialnymi, np. kanałami radiowymi, stacjami te-
lewizyjnymi czy też tytułami prasowymi itp. Jest to poziom, na którym powstają
przede wszystkim opracowania praktyczne związane z zakładaniem nowych przed-
sięwzięć, z transakcjami kupna-sprzedaży mediów, z analizą opłacalności, z podej-
mowaniem decyzji na poziomie zarówno poszczególnych firm, jak i konglomeratów
medialnych.
C. Hoskins, S. McFadyen, A. Finn, Media Economics: Applying Economics to New and Traditional Media, Sagę
Publications, London 2004, s. 3-15. .??-..? ..-..-.. ... . ...... . ,
1A Media na rynku
? Poziom analiz cząstkowych - na tym szczeblu analizowane są poszczególne bran-
że w sektorze mediów, a więc prasa, radio, telewizja, film, nowe media, wydawnictwa
książkowe itp. Poziom ten ma bardzo istotne znaczenie dla poziomu wcześniejszego,
dobre rozpoznanie branży pozwala bowiem na usytuowanie przedsięwzięcia na tle
pewnej całości. Występująca w firmach medialnych tendencja do różnicowania (dy-
wersyfikacji) działalności nie zmniejsza zainteresowania poszczególnymi branżami
mediów.
? Poziom sektora mediów jako całości - tu rozpatrywane są zagadnienia równo-
wagi (i zakłócenia równowagi) w sektorze mediów oraz tendencje rozwojowe tego
sektora z uwzględnieniem różnych odcinków czasu: krótko-, średnio- i długookreso-
we. Ten poziom zyskuje znaczenie w związku z innowacjami technologicznymi, któ-
re prowadzą do zmiany skali i struktury zainteresowań odbiorców różnymi formami
mediów. Badania sektorowe mają szczególnie duże znaczenie dla prognozowania
rozwoju mediów oraz formułowania strategii firm medialnych, w warunkach dyna-
micznie zmieniającego się otoczenia.
? Poziom makroanaliz, zajmujący się całościowym podejściem w dziedzinie go-
spodarki i społeczeństwa w związku z istnieniem sektora mediów, zarówno w wy-
miarze krajowym (konkretnych narodowych gospodarek), jak i międzynarodowym,
i z uwzględnieniem czynnika czasu9. Ten poziom najbliższy jest zainteresowaniom
ekonomii politycznej komunikowania, ale coraz częściej wiąże się z obserwacją na-
stępstw konwergencji mediów, wynikającej z rozwoju technologii cyfrowej.
Podział problematyki zaproponowany przez F.H. Flecka jakkolwiek można spro-
wadzić do mikroekonomii i makroekonomii, wskazuje jednak na istnienie szczeb-
li pośrednich, które mają istotne znaczenie, zwłaszcza z punktu widzenia potrzeb
praktyki.
Nowsze koncepcje merytorycznego podziału przedmiotu zainteresowań ekono-
miki mediów wskazują w zasadzie na istnienie trzech poziomów badań. Pierwszy to
poziom mikroekonomii, skupiony na analizie zachowań indywidualnych podmio-
tów gospodarujących, firm i gospodarstw domowych oraz na roli cen względnych
w warunkowaniu owych zachowań. Poziom drugi to makroekonomia zaintereso-
wana przede wszystkim agregatami ekonomicznymi, takimi jak zatrudnienie i bez-
robocie, inflacja, ceny, pieniądz, produkt krajowy brutto. Makroekonomia często
łączy się z ekonomią normatywną i tzw. nurtem krytycznym w badaniach komuni-
kowania masowego. Trzeci poziom badań łączy się z ekonomią zarządczą, która jest
w istocie zastosowaniem koncepcji ekonomicznych, zasad i narzędzi analizy ekono-
micznej w procesie podejmowania rzeczywistych decyzji menedżerskich w firmach
F.H. Fleck, The Economics ofMass Media, Universitatsverlag Freiburg Schweiz, Freiburg 1983.
Wprowadzenie
medialnych. Ten nurt badań wyraźnie zyskuje na znaczeniu w postaci studiów z za-
kresu media management, jakkolwiek w proponowanym tu kontekście nie jest on
zastosowaniem teorii zarządzania do mediów, ale raczej ekonomii do zarządzania.
Podobnie do RH. Flecka obszar zainteresowań ekonomiki mediów definiuje
Peter A. Bruck, który jednak ogranicza pole badań do trzech poziomów: mikro, ma-
kro i meta (patrz tab. 1).
Tabela 1. Ekonomika mediów
Poziom
Dziedzina nauki
Jednostki analizy
Cele
Adresaci badań
analiz
Mikro
Ekonomika
Firmy ,;.;.
Zysk
Menedżerowie
przedsiębiorstw
Koncerny
Zwrot inwestycji
Właściciele
Zarządzanie
Firmy TV
Korzyści indywidualne
Konsumenci
Makro
Ekonomia polityczna
Krajowe systemy ekono-
Konkurencyjność
Właściciele
Ekonomiki narodowe
miczne
Wydajność krajowa
Politycy
Przemysł mediów
i międzynarodowa
Grupy interesu
Regulacje ustawowe
Różnorodność i jakość
Organy prawodaw-
mediów
cze
Meta
Komunikowanie
System ?•••?" :
Reprodukcja
Społeczeństwo :
Ekologia mediów
komunikowania
wartości
jako całość
Polityka
Demokratyzacja
Politycy
komunikowania
Jakość sfery
Kultura medialna
publicznej
Źródło: P.A. Bruck, I. Melcher-Smejkal, Die Zeitungen in Osterreich, in Institut fur Publizistik und Kommuni-
kationwissenschaft Medienbericht IV, Yerlag Buchkultur, Wiedeń 1993.
Obie klasyfikacje przedmiotu badań ekonomiki mediów mają charakter trady-
cyjny, oparty na przekonaniu o istnieniu wyraźnych granic między poszczególnymi
branżami sektora mediów oraz między tym sektorem a innymi dziedzinami gospo-
darki i gospodarowania.
Nowsze ujęcia wskazują na szerszy kontekst działalności mediów, umieszczając je
w szeroko rozumianym sektorze informacji, będącym jednym z najważniejszych ele-
mentów gospodarki informacyjnej i ekonomii wiedzy. Koncepcja ekonomii wiedzy
Media na rynku
szczególny nacisk kładzie na zmianę struktury gospodarczej, zwłaszcza w krajach
wysoko rozwiniętych, która polega na zmniejszającym się znaczeniu przemysłów
surowcowych i wyposażenia kapitałowego (trwałe środki produkcji) oraz wzroście
udziału wiedzy jako podstawowego nakładu produkcyjnego.
W gospodarce opartej na wiedzy informacja jest zasobem o kluczowym znacze-
niu, a wśród przemysłów związanych z informacją wymienia się w szczególności:
informacyjny, wiedzy, sztuki i etyki. Zgodnie z taką koncepcją, tradycyjne media wy-
stępują zarówno w obszarze przemysłów informacji (dzienniki, sma, agencje informa-
cyjne, reklama, public relations, wydawnictwa książkowe), jak też wśród przemysłów
sztuki (literatura, filmy i kino, telewizja, radio, nagrania, wideo). Dla przedstawicieli
tego nurtu rozważań bardziej istotne niż przyporządkowanie mediów do określonej
grupy przemysłów jest jednak zrozumienie pewnych fundamentalnych konsekwen-
cji, jakie związane są z przejściem od modelu społeczeństwa przemysłowego do spo-
łeczeństwa wiedzy. Zagadnienie to często jest prezentowane poprzez przeciwstawia-
nie elementów tworzących porządek społeczeństwa przemysłowego i społeczeństwa
wiedzy, takich jak np.: hierarchia - równość, dostosowanie - indywidualizm i twór-
czość, standaryzacja - różnicowanie, centralizacja - decentralizacja, eksploatacja
zasobów i zanieczyszczenie środowiska - oszczędzanie zasobów i symbioza z przy-
rodą, indywidualizm - synergia, maksymalizacja materialnego bogactwa - jakość
życia i konserwowanie zasobów materialnych, nacisk na ilość - nacisk na jakość10.
Konsekwencją przyjęcia takiej perspektywy badawczej jest postrzeganie ekonomiki
mediów jako dziedziny silnie zintegrowanej z ekonomią wiedzy i informacji, będą-
cych podstawą badań ekonomicznych społeczeństwa informacyjnego. W praktyce
oznacza to zakwestionowanie prostych podziałów sektorowych i branżowych oraz
przyjęcie szerszego ekonomicznego kontekstu działalności mediów w społeczeństwie
informacyjnym. Tendencja do wzajemnego przenikania się dotychczas wyraźnie od-
rębnych mediów na wspólnej płaszczyźnie technologicznej (konwergencja) uzasad-
nia potrzebę takiego podejścia badawczego, idea społeczeństwa informacyjnego zaś
określa podstawowe przesłanki możliwej ewolucji systemów medialnych.
Naszkicowane perspektywy badawcze, przedmiot oraz poziomy analiz wyzna-
czają ogólne teoretyczne ramy przedmiotu ekonomicznych studiów nad mediami.
Wielka złożoność zjawisk i procesów w obrębie masowego komunikowania
oraz ich znaczny społeczny zasięg sprawiają, że komunikowaniem interesują się ba-
dacze reprezentujący liczne dziedziny nauki. W badaniach nad komunikowaniem
i mediami niezwykle często zdarza się, że badacz zmuszony jest do wykroczenia poza
L. Low, Economics of Information Technology and the Media, World Scientific, Singapore University Press,
s. 12-19. -.s • ' ?:
Wprowadzenie
ramy swojej specjalności i do korzystania z dorobku innych gałęzi wiedzy. Badania
mediów mają więc niejako z natury charakter wielodyscyplinarny, a poszczególne
nauki zajmujące się nimi korzystają ze swoistej symbiozy. Można oczywiście wska-
zać na wiele takich badań, w których nieobecność ekonomii jest nieistotna, a więc
tym samym wnioskowanie niepoparte znajomością ekonomicznego kontekstu może
być w pełni poprawne - tak dzieje się często przy badaniach językoznawczych, eks-
perymentach psychologicznych, niektórych opracowaniach historycznych i praw-
nych. Z drugiej jednak strony istnieje niemały obszar badań, w których nieobecność
ekonomii może istotnie wpływać na prawidłowość wyciąganych wniosków, chociaż
nie zawsze i nie wszyscy badacze mają tego świadomość. Analiza struktury progra-
mowej telewizji, aby była pełna i kompetentna, wymaga czegoś więcej niż jedynie
określenia gatunków, ich układ bowiem może wynikać ze struktury organizacyjnej,
zasobów materialnych stacji, systemu wynagradzania pracowników, stanu konku-
rencji i struktury rynkowej. Badania czytelnictwa i tendencji w tym zakresie, aby
były zrozumiałe, muszą odwoływać się do wiedzy o rynku, o zasadach kształtowania
cen i nakładów, o stosunkach własnościowych, systemach dystrybucji i wielu innych
zjawiskach, w przeciwnym wypadku będą jedynie powierzchowną rejestracją zmie-
niających się liczb.
2. Media w gospodarce
Ekonomika mediów koncentruje swoje zainteresowania przede wszystkim na
poziomie mikroekonomii, ale działalność firm medialnych jest w znacznym stopniu
determinowana czynnikami natury makroekonomicznej. Dość często, analizując
relacje, jakie zachodzą między mediami a gospodarką jako całością, wskazuje się na
to, że media niejednokrotnie rozwijają się szybciej niż cała gospodarka w okresach
dobrej koniunktury i wzrostu, ale zarazem silniej odczuwają kryzys i spowolnienie.
Wysokie uzależnienie mediów od rynku reklamy, a więc od marketingowych budże-
tów firm z innych sektorów, tłumaczy - w znacznym stopniu - występowanie tej
ogólnej zależności. Innym ważnym elementem jest poziom dochodów w dyspozycji
konsumentów, a także ogólna ocena perspektyw rozwojowych.
Poziom bezrobocia, stopa inflacji, dochody w dyspozycji, stopa zmian w PKB
(Produkcie Krajowym Brutto) to ważne agregaty makrogospodarki, które wpły-
wają na zachowania wszystkich podmiotów gospodarujących, a więc także firm
medialnych. Towary i usługi medialne stanowią zazwyczaj niewielką, ale rosną-
cą część PKB. Globalna wartość rynku medialnego może być mierzona na różne
sposoby, jednym z nich jest także udział w PKB. W krajach rozwiniętych, takich
na przykład Wielka Brytania, udział mediów w PKB szacowany jest na poziomie
Media na rynku
od 3 do 5 procent, co oznacza, że firmy medialne generują łącznie przychody na
poziomie od 42 do 70 mld dol.11. W Polsce wartość rocznych przychodów firm me-
dialnych jest oceniona w granicach 2,5-4 mld dol., a więc udział w PKB waha się
w granicach 1,6-2,5 procent. Dążenie do zbliżania wielu wskaźników makroekono-
micznych do poziomów średnich w Unii Europejskiej (UE) upoważnia do sformu-
łowania oczekiwania znacznych możliwości potencjalnego rozwoju sektora mediów
w Polsce, jakkolwiek postęp ten będzie pochodną ogólnego tempa rozwoju polskiej
gospodarki.
Polityki fiskalna i monetarna, których zadaniem jest zapewnianie długotrwałego
wzrostu gospodarczego i poziomu życia obywateli, wywierają wpływ na kształtowa-
nie ogólnego klimatu w gospodarce, a więc na warunki, w jakich przychodzi działać
mediom. Dostępność pieniądza kredytowego, warunki inwestowania, podatki - to
niektóre elementy zależne w jakimś stopniu od polityki ekonomicznej władz, ważne
dla mediów. Jednocześnie wyraźną tendencją obecnego etapu rozwoju światowej go-
spodarki i mediów jest globalizacja. Jak trafnie zauważa B. Jung:
?
Jedną z podstawowych cech współczesnego komunikowania jest fakt, że dokonuje się
ono na skalę globalną. Dostęp do wiadomości pochodzących z dalekich źródeł stał się
prawie natychmiastowy. Możemy mówić o zmianie ładu przestrzenno-czasowego, jaki
dokonał się za pomocą globalnych mediów i komunikowania [...]12.
?
Globalizacja jest w istocie procesem traktowania świata jako jednego rynku.
Proces ten nie byłby możliwy bez znaczącego postępu w zakresie tworzenia i transfe-
ru informacji. Media są więc niejako naturalnym beneficjentem, przedmiotem i pod-
miotem procesów umiędzynarodowienia. Tradycyjna wymiana i handel zagranicz-
ny w dziedzinie mediów, obecne w szczątkowej postaci nawet w relatywnie zamknię-
tych systemach komunikowania charakterystycznych dla realnego socjalizmu, coraz
wyraźniej ustępują miejsca międzynarodowej produkcji i wewnątrzkorporacyjnej
wymianie dóbr i usług. Jednym ze skutków globalizacji jest ograniczenie władzy
i wpływu organów państwa na gospodarkę, a więc także na media.
Perspektywa makroekonomiczna prowadzi do skupienia uwagi na gospodarce
jako całości, na najogólniejszych procesach zachodzących w skali kraju, w skali mię-
dzynarodowej i światowej, mikroekonomii zaś właściwa jest analiza w kategoriach
poszczególnych rynków, produktów, usług i firm. Mechanizm rynkowy odpowiada
G. Doyle, Understanding Media Economics, Sagę Publications, London 2002, s.3.
B. Jung, Globalizacja mediów - stary problem w nowej formie?, [w:] J. Osiński (red.), Globalna gospodarka -
lokalne społeczeństwa, Kolegium Ekonomiczno-Spoleczne, SGH, Warszawa 2001, s. 175. ? • < ?. :. ,
Wprowadzenie
za koordynowanie działań trzech typów podmiotów: konsumentów, firm i rządów.
W istocie rzeczy ekonomika mediów stara się wyjaśnić, jak działa mechanizm wybo-
ru, konfliktu i koordynacji między tymi podmiotami.
Ekonomia dostarcza wielu wartościowych teorii wyjaśniających zachowania wy-
mienionych podmiotów. Prawo malejących przychodów stanowi przykład dogodne-
go klucza dla zrozumienia, w jaki sposób rozwijają się niektóre rynki medialne. Ko-
lejne kanały telewizyjne, bogata oferta filmowa, wielość dostępnych stacji radiowych,
gazet i sm, serwisów internetowych i sposób reagowania rynku na tę poszerzającą
się ofertę mogą być wyjaśnione poprzez koncepcje marginalnej użyteczności i teorii
zachowań konsumenta.
3. Firmy i produkcja medialna
Produkcja medialna jest niczym innym, jak przekształcaniem ograniczonych za-
sobów pracy, kapitału i zasobów naturalnych na towary i usługi medialne. Miejscem,
gdzie dokonuje się owa transformacja, są firmy medialne, skupiające zasoby pożąda-
ne do realizowania określonej działalności. Ogół firm wytwarzających podobne do-
bra i usługi, dzienniki, sma, programy radiowe lub telewizyjne, serwisy internetowe
itp. tworzy przemysł medialny lub jego poszczególne branże.
Podstawą działalności firm medialnych jest związek z zawartością (treścią, obra-
zem, słowem, dźwiękiem). Firmy medialne wytwarzają, zestawiają i dystrybuują za-
wartość, ale w wykonywaniu tych czynności mogą być wyspecjalizowane, co stwa-
rza pewne trudności praktyczne w określeniu przedmiotowego zakresu pojęcia firm
medialnych.
Przykładami firm stwarzających takie trudności mogą być RUCH albo operator
telewizji kablowej. Zadaniem RUCHU jest kolportaż prasy, a więc realizacja fazy nie-
zbędnej z punktu widzenia całego procesu tworzenia i społecznego obiegu prasy dru-
kowanej; zarazem RUCH - jeśli pominąć jego marginalne zaangażowanie w bezpo-
średnią działalność wydawniczą - nie wytwarza zawartości. RUCH może być trakto-
wany jako firma handlowa, a nie jako firma medialna. Z drugiej strony podobną funk-
cję dystrybucji - w tym przypadku sygnału - wykonują operatorzy telewizji kablowej,
którzy tradycyjnie uznawani są za firmy medialne, a rzadziej telekomunikacyjne.
Dla rozważań ekonomiki mediów istotne znaczenie ma przyjęcie założenia, że
działalność firmy, aby mogła być uznana za medialną, musi mieć istotny związek
z tworzeniem, zestawieniem lub dystrybucją zawartości. Jednocześnie, biorąc pod
uwagę znaczną złożoność współczesnych rynków medialnych, tendencję zarówno
do specjalizacji zadań i funkcji, jak i do koncentracji i różnicowania działalności
firm, nie wydaje się uzasadnione dążenie do precyzyjnego określania granic rynku
jC\ Media na rynku
mediów i działalności firm medialnych. Związek z zawartością można zatem uznać
za warunek konieczny i wystarczający do określenia przedmiotowego zakresu pro-
dukcji medialnej i działalności firm medialnych. Należy również zwrócić uwagę na
to, że charakter oraz siła tego związku mogą być bardzo zróżnicowane.
Firmy medialne reprezentują szerokie spektrum różnego typu przedsięwzięć
gospodarczych, z jednej strony w tym pojęciu mieszczą się zarówno indywidualny
wydawca własnej gazety w wersji online, jak też wielkie korporacje ponadnarodowe
o światowym zasięgu działania i znaczącym kapitale.
Jednak nie tylko skala działalności ma znaczenie, ale także podstawowy cel jej
prowadzenia. Zdecydowana większość firm medialnych powstaje jako przedsięwzię-
cia stricte gospodarcze, nastawione na wysoki zwrot na aktywach, na zapewnienie
zysków ich właścicielom. Ich codzienna działalność jest zatem podporządkowana
potrzebie osiągania założonego celu, na przykład maksymalizacji zysku. Jednocześ-
nie w sektorze mediów daje się zauważyć firmy o wyraźnie innej funkcji podstawo-
wego celu swojej działalności, a w szczególności nienastawione na zysk media reli-
gijne, media organizacji społecznych i politycznych, media publiczne, skupione na
rozpowszechnianiu cenionych przez te podmioty wartości.
Ta złożoność w zakresie podstawowej funkcji celu stwarza pewne ograniczenia
dla analizy ekonomicznej. Dążenie do maksymalizacji zysku jest bowiem jednym
z podstawowych założeń wyjaśniających, w jaki sposób firmy działają na rynku. Jest
ono o tyle istotne, że tworzy pewnego rodzaju warunki brzegowe do rozważań na
temat zachowania się firm medialnych w codziennych sytuacjach - w konkretnych
strukturach rynkowych - oraz decyduje o tym, jak podejmują decyzje i czym kierują
się, dokonując takiego, a nie innego wyboru.
Problem formułowania funkcji celu działania firm medialnych podejmowany
był wielokrotnie. Wyniki wczesnych badań z lat 6O.B, opartych na teoriach behawio-
ralnych, skłaniały do odrzucania poglądu głoszącego, że celem działania organizacji
medialnej jest dążenie do maksymalizacji zysku, wskazując, że w istocie menedże-
rowie poszukują raczej zysku satysfakcjonującego aniżeli maksymalnego. Dążenie
do maksymalnego zysku i teoria podejmowania racjonalnych decyzji przyjmują
bowiem założenie o posiadaniu doskonałej wiedzy przez menedżerów, ci zaś w me-
diach zazwyczaj taką wiedzą nie dysponują. W podejściu behawioralnym zakłada się
istnienie między ludźmi pracującymi w organizacji medialnej złożonych interakcji
dotyczących celów działania, oczekiwań związanych z medium oraz podejmowania
decyzji co do wyboru właściwych rozwiązań. Ponadto, z punktu widzenia czasu,
w tym złożonym procesie zachodzą zmiany związane m.in. z ciągle zmieniającą się
R.M. Cyert, J.G. March, A Behavioural Theory ofthe Firm, Prentice Hali, Englewood Cliffs, New York 1963.
Wprowadzenie 7|
sytuacją na rynku mediów. W obliczu ogromnej konkurencji media podejmują in-
tensywne zabiegi o utrzymanie lub zwiększenie pozycji rynkowej, aby przetrwać.
Przy braku lub osłabieniu konkurencji uwaga organizacji może przesunąć się w kie-
runku zwiększania zysku.
Inne podejście zakłada, wobec częstego w mediach oddzielenia zarządzania
od własności, dążenie menedżerów mediów do zwiększania korzyści utylitarnych,
związanych z zarządzaniem dużym personelem, budowaniem prestiżu i statusu
(nowoczesne biurowce redakcyjne, prestiżowe technologie, liczne usługi dodatkowe
dla personelu itp.)14. W takim ujęciu samo medium schodzi na plan dalszy, stając się
środkiem zaspokajania partykularnych ambicji osób zarządzających mediami.
Wiele mediów tworzy struktury odmienne od konkurencji doskonałej, co
w praktyce oznacza pewne ograniczenie konkurencji. W takiej sytuacji przyjmu-
je się, że celem działania firm staje się dążenie do maksymalizowania przychodów
ze sprzedaży do takiego poziomu, który zapewni akceptowalny (przez właściciela)
poziom zysku15. Poziom sprzedaży jest ważnym sygnałem dla otoczenia, zwłasz-
cza banków i kooperantów (np. drukarń, dostawców serwisów itp., ale także dla
firm reklamowych), o zdolności płatniczej jednostki mediów oraz jej potencjale
ekonomicznym. ?..-..? ? : .
Najnowsze badania16 koncentrują się na czterech celach modelowych:
? wzory oficjalne - obejmują cele i zadania związane z mediami, sprecyzowane
w oficjalnych dokumentach, ustawach (także w Konstytucji), rozporządzeniach, wa-
runkach koncesji i/lub licencji (np. radiowej lub telewizyjnej); opisują najogólniejsze
społeczne widzenie roli mediów w stosunku do społeczeństwa;
? wzory komercyjne - związane są z zawartością mediów, a zwłaszcza tej czę-
ści, która odzwierciedla potrzeby i oczekiwania reklamy oraz wszelkie komercyjne
związki, w których medium uczestniczy, w tym także cele właścicieli i wydawców;
wzory te wskazują na potrzebę wypracowywania zysku dla właścicieli;
? wzory partykularne - dotyczą tych elementów zawartości, które uwzględniają
szczególne cele i zainteresowania grupy (zespołu, grup) tworzące bezpośrednio zawar-
tość; w tym zakresie media promują wyraźne poglądy, idee, partykularne interesy;
? wzory nieformalne - odnoszące się do układów i kręgów związanych z danym
medium, także więzami finansowymi, które w jakimś zakresie wpływają na zawar-
tość mediów dla osiągania swoich różnorodnych celów. ? '.:;-. ,-?????•? ??;'•.'
O.E. Willimason, The Economics of Discretionary Behaviour: Managerial Objectives in a Theory of the Firm,
Prentice Hali, Englewood Cliffs, New York 1964.
WJ. Baumol, Business Behaviour, Value and Growth, Harcourt, Brace i World, New York 1967. ;''-':; l( ? ?
J.H. Altschull, Agents ofPower, Longman, New York 1984, s. 284 i nast. ? ? MV;. ? ! ''•?',?•, , :\\\
22 Media na rynku
Cele definiowane i realizowane przez poszczególne jednostki mediów w rzeczy-
wistości charakteryzują się znaczną różnorodnością. Istotna krytyka założenia o dą-
żeniu firm jedynie do maksymalizacji zysku znajduje swój wyraz także w przekona-
niu, że na realne zachowania firm swój wpływ wywiera także ich wielkość i stopień
skomplikowania struktury organizacyjnej. Walt Disney zatrudnia prawie 120 tysięcy
pracowników i ma 10 dyrektorów wysokiego szczebla, inna duża firma, Vivendi, za-
trudnia prawie 253 tysiące pracowników i 11 dyrektorów.
Rozważania nad celem działania firm medialnych są zarazem ilustracją szersze-
go problemu, jakim jest adekwatność ogólnej teorii ekonomicznej do praktyki i real-
nych zachowań firm medialnych. Teoria ekonomiczna określa podstawowe warunki
racjonalnego działania firm i konsumentów, które prowadzą do efektywnego osią-
gania takich celów, jak maksymalny zysk lub użyteczność, nie determinuje jednak
zachowań poszczególnych firm.
Jednym z często przyjmowanych założeń w analizie zachowań przedsiębiorstw
jest uznanie, że nie występują koszty lub korzyści zewnętrzne, a więc takie, które nie
znajdują swojego odzwierciedlenia w rynkowej cenie wytwarzanych dóbr albo usług.
Media stanowią sektor, gdzie tego typu zjawisko występuje bardzo często. Szczegól-
nym przykładem mogą być filmy zawierające liczne sceny przemocy, agresji, szerzące
nienawiść rasową lub etniczną czy też produkcja pornograficzna (filmowa, drukowa,
komputerowa). W kategoriach ekonomicznych mogą to być produkty o wysokiej efek-
tywności - niskie koszty produkcji, wysokie ceny sprzedaży licencji i kopii - a więc
tym samym bardzo dobrze realizujące cele bezpośrednich wytwórców, producentów
lub nadawców. Jednocześnie społeczne efekty tego rodzaju produktów medialnych
mogą być wyraźnie niekorzystne i wyrażać się na przykład wzrostem agresji, prze-
mocy, konfliktów narodowościowych i etnicznych, rozpadem więzi rodzinnych itp.
Problem ten wskazuje na istnienie obiektywnych warunków do tworzenia sfery spe-
cjalnej regulacji w stosunku do mediów w postaci polityki państwa, które może za
pomocą dostępnych mu instrumentów ograniczać osiąganie celów indywidualnych
kosztem społeczeństwa jako całości.
Inną ważną kategorią analiz ekonomicznych są koszty alternatywne, nazywa-
ne też kosztami utraconych możliwości, wynikające z dokonania określonego wy-
boru zamiast wyboru alternatywnego. Ograniczoność zasobów, jakie znajdują się
w dyspozycji firm, zmusza je do nieustannego dokonywania wyboru dotyczącego
alokacji tych zasobów. Z punktu widzenia teorii firma medialna osiąga stan opti-
mum wówczas, kiedy każda cząstka zasobu znajdującego się w dyspozycji znajduje
swoją optymalną alokację, zapewniającą największą produktywność. Zasoby firm
medialnych często jednak mają charakter bardzo szczególny, wiążą się bowiem ze
znaczącym udziałem czynników twórczych i występowaniem istotnej specjalizacji.
Wprowadzenie 23
W pierwszym przypadku bywa, że dla danego zasobu, np. dla wybitnego twórcy (ar-
tysty, aktora, piosenkarza, pisarza) podpisującego kontrakt z wytwórnią, nie ma al-
ternatywy, a więc nie może być on przez nikogo zastąpiony (powiadamy wówczas, że
koszt alternatywny jest równy zero). Możliwości innego sposobu zagospodarowania
takiego dobra są zatem dość ograniczone. W drugim przypadku twórcza specjaliza-
cja powoduje, że efektywność innej alokacji może być bardzo niska, np. skierowanie
operatorów telewizyjnych do wykonywania funkcji reporterskich lub drukarzy do
wykonywania korekty. Alternatywny koszt zmienionej alokacji zasobu musi zatem
uwzględniać, z jakiej części jednego zasobu trzeba będzie zrezygnować, aby wytwo-
rzyć jednostkę innego.
Podobnie jak we wszystkich innych sektorach gospodarki, także w mediach
podejmowane są decyzje dotyczące wielkości produkcji, jakkolwiek nie obejmują
one w jednakowym stopniu wszystkich mediów. Firmy medialne także formułu-
ją swoje funkcje produkcji opisujące relacje między kosztami różnych czynników
produkcji a wynikiem (wielkością) produkcji. Lata 80. i 90. XX wieku przyniosły
istotne zmiany w strukturze zasobów pracy niezbędnej dla realizacji produkcji,
zwłaszcza w mediach drukowanych. Rozwój technik komputerowych i ich aplikacji
radykalnie zmienił strukturę zatrudnienia i zasobów pracy w redakcjach, wydaw-
nictwach i drukarniach. Analizowane w dłuższym czasie przemiany w strukturze
produkcji i zasobów niezbędnych do jej realizacji wymagają zatem skupienia uwa-
gi na funkcji produkcji firm medialnych, a więc na jednej z ważniejszych kategorii
mikroekonomii.
Niemal klasycznym, podanym przez Picarda17, przykładem zastosowania innej
ważnej kategorii analizy mikroekonomicznej w praktyce funkcjonowania firm me-
dialnych jest podejmowanie decyzji dotyczącej liczebności zespołu przygotowujące-
go program informacyjny. Praca to nakład niezbędny do wytworzenia wiadomości,
które reprezentują produkcję. Przy braku zatrudnienia nie jest realizowana żadna
produkcja, stopniowe powiększanie zasobów pracy, a więc nakładów, prowadzi do
przyrostu wielkości produkcji, zarazem efektywność kolejnych przyrostów nakładów
jest zmienna - początkowo wzrasta, następnie osiąga poziom maksymalny i zaczyna
się zmniejszać, aż przyjmuje wartości ujemne. Dzieje się tak wówczas, gdy nadmierne
zatrudnienie prowadzi do swoistej nadprodukcji wiadomości niezbędnych do emisji
i na dodatek tworzy pole konfliktów między dziennikarzami, wymaga radykalnego
zwiększenia skali technicznego wyposażenia redakcji itp. Przykład ten stanowi prak-
tyczne zastosowanie zagadnienia „produktu marginalnego" oraz „prawa malejących
przychodów". Zarazem jednak, w jakimś stopniu, nie jest on typowy dla wszystkich
R.G. Picard, Media Economics. Concepts and Issues, Sagę Publications, London 1989, s. 53-54.
24 Media na rynku
mediów. Bywa bowiem, że wiele firm medialnych nie osiąga pułapu, przy którym
przychody z kolejnych nakładów zaczynają maleć, a więc tym samym może znajdo-
wać się w sytuacji, kiedy działa prawo przychodów rosnących względem skali.
Wyjaśnienie tego zjawiska wymaga pewnego odniesienia do istoty produkcji
i konsumpcji medialnej. Istota wartości produkcji medialnej, jak wiadomo, nie pole-
ga na zadrukowanym papierze, pliku elektronicznym lub cyfrowym zapisie sygnału
wideo, ale na znaczeniach, informacjach i historiach, które są oferowane - czyli na
pewnego rodzaju cechach intelektualnych. Proces produkcji jest w istocie procesem
reprodukcji (kopii) pewnej jednostki zawartości, a liczba owych kopii nie zawsze
może być precyzyjnie określona w trakcie samego procesu produkcji. Każdy dodat-
kowy widz odbiera coś, co można uznać za kolejną kopię pewnego oryginału, którym
może być także transmitowane na żywo jakieś wydarzenie, np. sportowe lub kultu-
ralne. Koszt produkcji nie jest przy tym zdeterminowany liczbą odbiorców i może
wynosić tyle samo zarówno wtedy, gdy serwisu informacyjnego słucha tysiąc słu-
chaczy, jak i wtedy, gdy słuchają go dwa miliony. Produkcja telewizyjna i filmowa
nie jest zdeterminowana liczbą widzów, bo ta nie jest znana. Produkt intencjonalnie
pomyślany jako masowy może okazać się mało popularny i na odwrót - produkt
pomyślany jako elitarny może, pod wpływem trudnych do przewidzenia czynników,
stać się nieoczekiwanie produktem masowym (choćby przykład dwóch filmów Quo
vadis7. i Cześć Tereska).
Rozważania te prowadzą do wniosku, że relacje ekonomiczne, jakie zachodzą
między nakładami i poziomem produkcji medialnej, mogą być w licznych przypad-
kach uwarunkowane działaniem prawa przychodów rosnących względem skali.
4. Formy rynków medialnych
Media nie działają na rynku w sposób autonomiczny i rozproszony, w istocie
tworzą złożoną siatkę wzajemnych relacji, zależności, konkurencji i wspólnych in-
teresów. Dla opisania tych powiązań często przywoływany jest termin „struktura
rynkowa", który opisuje organizacyjną oraz konkurencyjną charakterystykę kon-
kretnego rynku, a w szczególności liczbę i wielkość (skalę) rozproszenia nabywców
i sprzedawców określonych dóbr i usług.
Analizowanie struktur rynkowych tworzonych przez media ma bardzo istotne
znaczenie dla zrozumienia tego, na czym polega konkurencja między nimi, w jaki
sposób firmy medialne pozyskują zasoby, jakie są typowe reakcje rynku odbiorców,
jaki jest zakres i poziom kontroli operacji rynkowych ze strony firm tworzących
dany rynek.
Wprowadzenie 25
Można wyodrębnić różne formy rynku poprzez szczegółowe opisani jego trzech
elementów i struktury organizacyjnej, zasad funkcjonowania i działań.
Struktura organizacyjna rynku obejmująca problemy:
? koncentracji - liczba i względna wielkość nabywców i/lub sprzedawców na okre-
ślonym rynku;
? zróżnicowania produktu - rzeczywiste lub wyobrażone (odczuwane przez od-
biorców) zróżnicowanie produktów lub usług oferowanych przez poszczególne firmy
medialne;
? barier wejścia - prawne lub ekonomiczne warunki, które muszą być spełnione,
aby nowe podmioty mogły podjąć działalność na określonym rynku;
? kosztów struktury - koszty, które określają przede wszystkim relacje, jakie za-
chodzą między kosztami stałymi produkcji a kosztami całkowitymi, przy czym za-
zwyczaj wysokie koszty stałe dają swoistą przewagę wielkim producentom ze wzglę-
du na korzyści z ekonomii skali; ?. ::..,'-•,
? integracji pionowej rynku - stopień, w jakim poszczególni uczestnicy rynku
mogą go kontrolować, np. poprzez prawa własności, rozmaite rynki zależne (praw
autorskich, poligrafii prasowej, kolportażu itp.).
Zasady funkcjonowania rynku, a w szczególności: - , ,'
? zachowania cenowe - czyli praktyki stosowane przez firmy związane z ustala-
niem cen i hierarchii wpływów z tym związanych;
? strategie produktów - podejmowanie decyzji dotyczących: zawartości i jakości
mediów, ich obecności na rynku, zakresu podobieństwa i różnic w stosunku do in-
nych mediów, konkurencji, podziału stref wpływów; •?.-;,•?••?•'.; ?•??:..':?.:.?? ,-.i
? udział badań i formułowanie celów rozwojowych - określenie obiektywnej po-
trzeby doskonalenia produktów medialnych, stosowanie badań audytoryjnych, po-
szukiwanie nowych produktów;
? reklama - skłonność danej struktury do mniej lub bardziej intensywnych dzia-
łań marketingowych, związanych z utrzymaniem lub poprawą sytuacji rynkowej
medium, polityka promocyjna, sponsorowanie itp.
Działania rynkowe, w tym:
? efektywność techniczna i alokacyjna - z jednej strony zdolność struktury do
wykorzystania rzadkich i ograniczonych zasobów (np. spektrum częstotliwościowe,
środki finansowe, zasoby pracy), z drugiej strony stopa zysku (w tym występowanie
lub brak zysku ekonomicznego);
? postęp - rozwój lub stagnacja albo kryzys określonego rynku medialnego, za-
równo w sensie wewnętrznym (dany rynek, np. prasa codzienna), jak i na tle innych
rynków medialnych; ...!c- •. • -\v-': ; ?, .A ;?-•, \,<--,;>
2Q Media na rynku
i
? zasoby pracy - zdolność danego rynku do zachowania i utrzymania zasobów pra-
cy lub absorpcji nowych zasobów, w szczególności ważne jest tu kryterium czasu;
? równość - czyli osiąganie lub nieosiąganie przeciętnych korzyści przez poszcze-
gólne firmy, stabilność cen.
Ogół tych kryteriów jest pomocny przy wyodrębnianiu struktur rynkowych,
jakkolwiek nie wszystkie są w takim samym stopniu użyteczne do opisu mediów.
Analiza praktyki działania mediów w różnych krajach wskazuje na ich skłonność
do formowania pewnych struktur rynkowych lub w nich pozostawania, bez względu
na mogące występować w tym zakresie różnice wynikające ze stopnia dojrzałości
rynku oraz z warunków historycznych. Dwie skrajnie różne struktury rynkowe wy-
znaczane są przez monopol (monopson) i konkurencję doskonałą. Pomiędzy nimi
tradycyjnie znajdują się oligopol i konkurencja monopolistyczna.
Monopol - rynek, na którym występuje tylko jeden dostawca (producent). W sen-
sie ekonomicznym struktura monopolowa najczęściej odpowiada trzem warunkom:
po pierwsze - firma mająca monopol kieruje się w swoim działaniu kryterium zysku,
po drugie - firma pozostaje jedyna w dłuższym czasie, a ponadto istnieją bariery
utrudniające dostęp dla innych na rynek (bariery wejścia), po trzecie - firma kształ-
tuje ceny na rynku (stosownie do swoich potrzeb), a nie pobiera ich z rynku.
Monopson - struktura, w której występuje tylko jeden nabywca określonych
dóbr lub usług, który tym samym wywiera wpływ na ceny otrzymywane przez za-
leżnych od niego dostawców (producentów).
Oligopol - struktura, w której występuje zaledwie kilku (jeśli dwóch, to jest to
duopol) wielkich dostawców produktów lub usług. Rynki oligopolowe charakteryzu-
ją się znaczną różnorodnością produktów i ich intensywnym marketingiem (rekla-
mą), przy znacznej stabilności cen w dłuższych okresach oraz umiarkowaną konku-
rencją cenową.
Konkurencja monopolistyczna (niedoskonała) - w tej strukturze występuje
wprawdzie wiele firm oferujących dobra i usługi, ale są one swoimi bliskimi sub-
stytutami. Dla tej struktury charakterystyczne są: po pierwsze - fakt, że firmy ofe-
rują produkty i usługi wprawdzie podobne do siebie, ale zarazem różnicujące się
w świadomości klientów, sprawia, że popyt na produkty konkretnego dostawcy nie
jest doskonale elastyczny. Na tym rynku występuje zasada ograniczonej lojalności
dla określonej marki lub firmy, co przy wzroście ceny oznacza, że do pewnego stop-
nia firma nie musi dostosowywać cen do własnych produktów do cen rynkowych.
Po drugie, na tym rynku firmy gotowe są zaistnieć, jeśli poziom zyskowności jest
wystarczająco atrakcyjny, a także dlatego że nie występują bariery jak przy rynkach
monopolowych. Po trzecie, także i na tym rynku głównym kryterium działania jest
maksymalizacja zysku.
Wprowadzenie 11
Ostatnią, skrajną strukturę określa się jako konkurencję doskonałą, a więc mo-
del, w którym wielu niewielkich dostawców konkuruje na rynku tego samego lub
podobnego produktu lub usługi. Konkurencję doskonałą charakteryzują: występo-
wanie wielu dostawców i nabywców dóbr i usług, którzy jednak są zbyt mali, aby
mogli wywierać indywidualny wpływ na cenę rynkową; firmy kierują się maksyma-
lizacją zysku; istnieje swoboda wejścia na rynek i wyjścia z niego; produkty i usługi
oferowane na rynku są homogeniczne.
Większość firm medialnych działa w takich formach rynkowych, które sytuują
się pomiędzy formami skrajnymi, takimi jak monopol i konkurencja doskonała. Ob-
serwacja form rynków medialnych w skali wielu krajów świata dostarcza przesłanek
dla sformułowania tezy, że firmy medialne przejawiają tendencję do tworzenia prze-
de wszystkim struktur typu oligopolowego, a więc takich, które ograniczają działa-
nie sił konkurencji, a zarazem sprzyjają osiąganiu efektów ekonomii skali.
Formy rynku wywierają wpływ na zachowania firm medialnych, stały się więc
przedmiotem licznych badań i publikacji18. Konsekwencje istnienia różnych form
rynków medialnych poddane zostaną analizie w dalszej części książki.
5. Dobra medialne ?-'?????? » .
Media należą do szeroko definiowanej sfery dóbr kultury, co sprawia, że z punktu
widzenia analizy ekonomicznej zachowują cechy szczególne niewystępujące w innych
dziedzinach gospodarowania. Tradycyjna analiza ekonomiczna za punkt wyjścia przyj-
muje założenie rzadkości dóbr i zasobów, tymczasem jeśli zasoby medialne są w sposób
oczywisty ograniczone, to i termin rzadkości wydaje się mieć dość wąskie zastosowanie.
Konsumowanie dóbr medialnych nie prowadzi do ich zużycia, ta sama wiadomość
może mieć tysiąc, milion i miliard konsumentów (odbiorców), a przecież jej konsumo-
wanie (np. oglądanie lub słuchanie) nie prowadzi do jej zużycia. Co więcej, zasoby
informacyjne mają tę cechę szczególną, że przyrastają, w miarę jak są konsumowane.
Jednym z najważniejszych procesów, charakterystycznych dla obecnego eta-
pu rozwoju systemów medialnych, jest urzeczowienie mediów. Charakteryzując to
zjawisko na poziomie najbardziej ogólnym, wskazuje się na transfer ich wartości
użytkowej, a więc motywowanej celami kulturowymi, politycznymi lub społeczny-
mi zdolności do zaspokajania potrzeb rozwoju indywidualnego i społecznego, na
rzecz wartości wymiennej, czyli zapewniania korzyści ekonomicznych, przychodów
i zysków. Dominacja podejścia typu: wszystko, cokolwiek można sprzedać (anything
M. Wirth, H. Bloch, Industrial Organization Theory and Media Industry Analysis, „Journal of Media Economics"
1995, vol. 8, no. 2, s. 15-26. '' ?•?.:.?•
Media na rynku
goes), charakterystyczna dla koncepcji globalnych i zakorzeniona w wizjach postmo-
dernistycznych, w świecie mediów prowadzi do ograniczania i stopniowej eliminacji
wartości nierynkowych. Jednocześnie istnieją jednak podmioty medialne, które - jak
się wydaje - albo formułują, albo wręcz realizują cele alternatywne wobec wartości
rynkowych, np. związane z tzw. kulturą wysoką, wartościami religijnymi lub dąże-
niami ideologicznymi, np. ekologicznymi. Zagadnienie to jest istotne z punktu wi-
dzenia dość zasadniczego kryterium ekonomicznego wyboru, jakim jest efektywna
alokacja zasobów. Owa alokacja może być efektywna jedynie w powiązaniu z celami
działania. Tak więc tam, gdzie kryteria mają charakter rynkowy, wybór ekonomicz-
ny wydaje się oczywisty, tam gdzie cel ma charakter alternatywny, stosowanie zasad
ogólnych nie wydaje się w pełni uzasadnione.
Jednym z najważniejszych mechanizmów alokacyjnych jest system cen, będący
swoistym systemem sygnalizacyjnym gospodarki rynkowej. Jeśli jednak przyjrzeć się
rzeczywistości, w której działają media, to łatwo spostrzec, że związek mechanizmu
cenowego z alokacją zasobów jest w wielu przypadkach bardzo szczególny. Wiele usług
medialnych jest dostępnych nieodpłatnie dla bezpośrednich odbiorców (np. radio, te-
lewizja komercyjna, prasa darmowa itp.), zatem zwykłe rozumienie związków zacho-
dzących między preferencjami konsumentów (wyrażanymi poprzez ceny i zakupy)
a ofertą producenta (dostawcy dóbr i usług, w tym przypadku medialnych) wymaga
istotnej korekty. Preferencje konsumentów, wyrażające się ilością czasu i niekiedy pie-
niędzy wydatkowanych na produkty i usługi medialne, stają się podstawą więzi typu
cena-produkt/usługa, w relacjach zachodzących między medium a reklamodawca-
mi, przy czym istotą tej więzi jest nie tyle produkt, ile jego zdolność pośredniczenia
w nawiązaniu kontaktu z potencjalnymi klientami reklamowanych dóbr i usług. Me-
chanizm alokacyjny podlega zatem istotnym strukturalnym modyfikacjom. Model
„krawędzi możliwości produkcyjnych" jest jednym z klasycznych wyjaśnień zagad-
nienia efektywności działania podmiotów gospodarujących. W szczególności zakłada
on, że mamy do czynienia z działaniem efektywnym, gdy wytworzenie jednego dobra
wymaga rezygnacji z pewnej ilości innego dobra, a zatem dokonania pewnej realoka-
cji zasobów, zaś nieefektywność występuje wówczas, gdy można zwiększyć produk-
cję jednego dobra, nie ograniczając produkcji innego. W istocie jednak, w przypadku
produkcji radiowej czy też telewizyjnej, ten sam nakład może posłużyć zarówno do
wyprodukowania większej liczby audycji, jak i do osiągnięcia większego audytorium.
Zatem nie zachodzi konieczny związek między ilością produkcji radiowej czy telewi-
zyjnej a wielkością audytorium, a więc także i w tym przypadku ogólne koncepcje
teorii ekonomii wymagają bardziej szczegółowego rozważenia.
Dobra medialne mają zatem dość specyficzny charakter. Analiza rynkowych
powiązań, w których występują media, prowadzi do wniosku, że media w istocie
Wprowadzenie 29
występują równolegle na dwóch rynkach, są zatem czymś, co R.G. Picard określa jako
dualproduct market (podwójny produkt rynkowy lub produkt podwójnego rynku)19.
Będąc dobrem lub usługą, medium przyjmuje pewną konwencjonalną - właściwą
dla niego - postać egzemplarza dziennika, magazynu, audycji radiowej lub progra-
mu telewizyjnego, filmu, kasety wideo, płyty CD-ROM (Compact Disc - Read Only
Memory) lub np. strony WWW (World Wide Web) w internecie. W tej skończonej,
gotowej postaci jest oferowane swoim odbiorcom, czytelnikom, widzom, słuchaczom
lub użytkownikom komputerów. Dla rynku mediów podstawowe znaczenie ma war-
tość użytkowa owej postaci medium, a więc jego zdolność do zaspokajania informa-
cyjnych i rozrywkowych potrzeb różnych kategorii odbiorców. Wartość użytkowa
jest, w podstawowym stopniu, określana przez zawartość medium. Owa zawartość
powstaje jako efekt zazwyczaj zbiorowej pracy wielu osób reprezentujących bardzo
różne specjalności, m.in. dziennikarzy, edytorów, wydawców, drukarzy, kolporte-
rów, reporterów, techników emisji, reżyserów, scenarzystów, scenografów, operato-
rów kamer, programistów i wielu innych. Podstawowym stosunkiem wymiany, jaki
dokonuje się między mediami a ich odbiorcami, jest relacja zawartość-czas (także
zainteresowanie, poświęcenie uwagi). Wymiana nie musi wiązać się z bezpośrednią
zapłatą, w przypadku niektórych mediów jedyną realną walutą jest właśnie czas. Pie-
niądz nie jest, w wielu przypadkach, warunkiem koniecznym zaistnienia owej relacji
wymiennej. Tradycyjnie nieodpłatnie oferowane są programy telewizji komercyjnych
oraz komercyjne radio. Także dostęp i komunikowanie za pośrednictwem internetu
często są wolne od opłat (jeśli pominąć, niemające jednak związku bezpośredniego
z medium, opłaty telekomunikacyjne). Również prasa bywa oferowana nieodpłatnie
(choćby kazus dziennika „Metro")20.
Drugi rynek, na którym media są obecne, to rynek reklamy, mający zresztą dla
większości mediów coraz większe znaczenie. Na rynku tym media oferują reklamo-
dawcom swoją usługę polegającą na pośrednictwie w nawiązaniu kontaktu między
nimi a odbiorcami mediów. Znaczenie tego pośrednictwa jest dla reklamy duże,
media bowiem mają zdolność przyciągania uwagi odbiorców, którzy poświęcają im
swój rzadki zasób, jakim jest czas.
Reklama stara się tę zdolność w sobie właściwy sposób wykorzystać, oferując
czytelnikom, widzom i słuchaczom komunikaty perswazyjne, których podstawo-
wym celem jest przekształcenie odbiorców w konsumentów.
R.G. Picard, op. cit., vol. 22, s. 17.
20
P. Cegielski, Szwedzka rewolucja. Jeśli radio i telewizja są darmowe to dlaczego nie robić darmowych gazet?,
„Press" 1997, vol. 1 (12), s. 12-14. ? ,
Media na rynku
Przypomnienie tych dość oczywistych prawd niezbędne jest jednak dla okre-
ślenia istoty stosunku wymiennego, jaki zachodzi między mediami a reklamą. Na
pozór mogłoby się bowiem wydawać, że media drukowane oferują reklamie swoją
powierzchnię, zaś media elektroniczne czas antenowy lub powierzchnię (reklama
jest częstym elementem stron WWW), tymczasem, tak naprawdę, media oferują do-
stęp do swoich odbiorców, potencjalnych klientów.
Dobitnie ten istotny sens określił R.G. Picard: „[...] media sprzedają reklamo-
dawcom dostęp do publiczności [...]"21. Tym samym, istotnym elementem stosun-
ku wymiennego, jaki zachodzi między mediami a reklamą, jest handel odbiorcami
mediów. Audytoria są więc podstawową walutą firm medialnych i to zarówno tych,
które z racji zasilania środkami reklamowymi starają się sprzedawać zainteresowa-
nym dostęp do nich, jak też tych, które wykonują misję publiczną, a więc muszą
podejmować starania o objęcie ofertą różnych grup społeczeństwa.
Zawartość mediów, jak trafnie zauważa A. Albarran22, nie jest „konsumowana"
w ścisłym znaczeniu tego terminu. Ma ona charakter niematerialny, a akt konsump-
cji nie prowadzi do jej zużycia lub zniszczenia, co najwyżej nośnika. Informacje i ich
znaczenie nie są materialne, dobra kultury swoją istotę zawdzięczają sferze idei, a nie
nośnikom, za pomocą których zostają przekazane odbiorcom - czytelnikom, wi-
dzom, słuchaczom.
Przy okazji analizy roli mediów na rynku produktów lub usług podejmowany
jest problem ich prywatnego lub publicznego charakteru, przy czym nie chodzi tu
o odniesienie do aspektu prawnego, ale do zasad konsumpcji i dostępności mediów.
Rozróżnienie dóbr prywatnych i publicznych opiera się przede wszystkim na okre-
śleniu istotnych cech konsumpcji dobra prywatnego i publicznego.
?
[...] Dobro uznaje się za prywatne {private good), jeżeli jego użytkowanie przez jednego
konsumenta umniejsza jego potencjalną dostępność dla innych. Natomiast używanie
dobra publicznego {publicgood) nie powoduje zmniejszenia jego dostępności dla innych
odbiorców [...]23.
?
Wydaje się jednak, że takie rozróżnienie dóbr publicznych i prywatnych nie
jest wystarczające. Dobra publiczne z punktu widzenia ekonomii muszą bowiem
charakteryzować się następującymi trzema cechami: można je konsumować na za-
sadzie niekonkurencyjnej (ich użycie przez jedną osobę nie ogranicza możliwości
R.G. Picard, op. cit., s. 18.
A.B. Albarran, op. cit., s. 28.
R.G. Picard, op. cit., s. 18.
Wprowadzenie
korzystania przez innych); ich konsumpcja ma charakter wykluczający wyłączność
(konsumowanie tych dóbr przez jedną osobę nie daje możliwości ograniczenia kon-
sumpcji dla pozostałych); nie można zrezygnować z tych dóbr (gdyby indywidualna
osoba chciała zrezygnować z korzystania z tych dóbr, to nie jest to możliwe).
Można łatwo zauważyć, że niektóre media spełniają dwa pierwsze kryteria, na-
tomiast żadne nie spełnia kryterium trzeciego. Typowymi dobrami publicznymi
są zatem obrona narodowa i bezpieczeństwo publiczne, spełniają bowiem kryteria
przewidziane dla dóbr publicznych. Jeżeli chodzi o niektóre media, to możemy co
najwyżej mówić o ich parapublicznym lub quasi-publicznym charakterze.
Taki charakter mają przede wszystkim radio i telewizja, które zazwyczaj speł-
niają dwa pierwsze kryteria, jakkolwiek należy uczynić tu zastrzeżenie w stosunku
do telewizji kodowanej, która z racji dostępności jedynie dla osób posiadających od-
powiednie urządzenie dekodujące, staje się bardziej dobrem prywatnym niż para-
publicznym. Z użytkowania takich dóbr jak radio czy telewizja można zrezygnować,
np. nie wnosząc opłaty abonamentowej lub nie posiadając odbiornika radiowego
i/lub telewizyjnego.
Należy jednak podkreślić fakt, że tego rodzaju decyzja w omawianym tu kontek-
ście ekonomicznym nie ma nic wspólnego z prawnym statusem organizacji medial-
nych (tzn. publicznego radia lub telewizji).
W przypadku dóbr prywatnych oczywiste jest założenie, że korzystanie z tego
dobra ogranicza jego dostępność dla innych. Nawet gdyby dziennik lub smo miały
wielomilionowe nakłady, to zakup jednego egzemplarza zmniejsza liczbę egzempla-
rzy dostępnych dla innych. ? ? ?...;.?'
Dla ekonomicznej charakterystyki dóbr medialnych ważne są koszty wytwarza-
nia. Zasada wysokiego kosztu prototypu (czyli pierwszego egzemplarza) ma szero-
kie zastosowanie w dziedzinie mediów, reprodukcja jest bowiem relatywnie tania.
Marginalny (dodatkowy) koszt dostarczenia programu radiowego, telewizyjnego,
wydania online gazety jest praktycznie bliski zeru. Ma to swoje, na pozór paradok-
salne, konsekwencje. W produkcji wielu dóbr oferowanie ich w większej ilości nie ma
sensu dla producenta, który analizuje koszty krańcowe i marginalne przychody. Jeśli
liczba nabywców ulega ograniczeniu, to zmniejsza on swoją produkcję, oszczędza-
jąc choćby na surowcach i pracy niezbędnej do wytworzenia określonego produktu.
W przypadku wielu mediów (radio, telewizja, internet) tego typu działanie nie jest
uzasadnione, poniesiony koszt wytworzenia produktu nie zmienia się, gdy liczba
jego użytkowników rośnie lub zmniejsza się.
Media na rynku
6. Badania w zakresie ekonomiki mediów
Od połowy lat 80. wyraźnie wzrasta zainteresowanie ekonomiką mediów jako
dziedziną badań i edukacji na poziomie akademickim. Firmy medialne, coraz częściej
obecne na zorganizowanych rynkach kapitałowych, wzbudzają zainteresowanie anali-
tyków finansowych i giełdowych, banków inwestycyjnych i korporacyjnych. Pojawiają
się coraz liczniejsze prace reprezentujące bliższy mikroekonomii nurt praktyki i za-
stosowań, którego przedstawicielami są m.in. R.G. Picard, redaktor „Journal of Media
Economics", konsultant firm i organizacji medialnych24 oraz P.A. Bruck z Uniwersy-
tetu w Salzburgu25 czy też H.L. Vogel, jeden z prezesów renomowanego banku Merril
Lynch, zajmujący się mediami w szerszej perspektywie przemysłu rozrywkowego26.
Interesujące podejścia badawcze rozwijane są w Hiszpanii w związku z pracami
A. Nieto z Uniwersytetu w Nawarze, którego analiza skupia się na swoistej grze poda-
ży i popytu związanego z czasem, jaki odbiorcy poświęcają na korzystanie z mediów27.
Bardzo liczne i międzynarodowe grono badaczy, zainteresowanych mikroekonomicz-
nymi aspektami działania środków komunikowania masowego, skupia się wokół wy-
dawanego od wiosny 1988 roku kwartalnika „Journal of Media Economics".
Lata 90. zaowocowały powstaniem prac, które coraz częściej wychodzą poza tra-
dycyjne pole dociekań ekonomiki mediów i ekonomii politycznej komunikowania,
zwłaszcza poprzez większe zainteresowanie strukturą systemów medialnych, tele-
komunikacji i informatyki oraz zarządzania mediami. Znamiennym przykładem
pierwszego ze wspomnianych podejść jest program badawczy zrealizowany w dru-
giej połowie lat 90. w Wielkiej Brytanii pod zbiorczym tytułem Media Economics
and Media Culture. W ramach tego projektu, wspartego znanymi środkami publicz-
nymi, zrealizowane zostały, badania m.in. na takie tematy, jak:
? Zagadnienie pluralizmu mediów w kontekście regulacji konkurencji i własności.
? Infostrada - struktura rynkowa, dostęp i konsekwencje dla obywateli.
? Prawne dostosowanie w zakresie regulacji zmieniających się mediów.
? Komunikowanie polityczne i demokracja.
? Przemysły kultury: biografia wybranych produktów kultury.
R.G. Picard, op. cit.
P.A. Bruck, Current Media Economic Chalłenges and Policy Problems in Central Europę, „Journal of Media
Economics" 1993, vol. 6 (1), s. 23.
H.L. Vogel, Entertainment Industry Economics. A Guidefor Financial Analysis, wyd. 2, Cambridge University
Press, Cambridge 1990, s. 432.
A. Nieto, Time and the Information Market: The Case ofSpain, Ediciones Universidad De Navarra, Eunsa 2000,
s. 164.
Wprowadzenie
? Etnografia BBC (British Broadcasting Corporation): redefinicja usług publicznych.
? Przemysłowe metody produkcji telewizyjnej.
? Produkcja dóbr kultury na przykładzie muzyki28. •
Badania brytyjskie obrazują znaczne poszerzenie horyzontów badawczych
w dziedzinie ekonomiki mediów, a zarazem wskazują na narastającą potrzebę nie
tyle analizy modeli ekonomicznych, ile raczej zjawisk występujących w mediach,
których dobre rozumienie jest przesłanką racjonalnych badań ekonomicznych.
Dla lat 90. charakterystyczny jest ponadto rozwój badań z zakresu zarządzania
mediami w krajach europejskich, takich jak Wielka Brytania (Stirling), Szwajcaria
(St. Gallen) oraz Hiszpania (Nawarra). Tego rodzaju badania jak dotychczas rozwija-
ły się przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych.
Studia z zakresu zarządzania mediami ściśle łączą się z ekonomiką mediów, która
jest jednym z głównych elementów programów nauczania. Znaczący wpływ nowych
technologii znalazł swoje odbicie w zwiększonym zainteresowaniu nimi badaczy
ekonomiki mediów. Autor jednego z podręczników z zakresu ekonomii mediów29,
A.B. Albarran, swoją najnowszą pracę poświęcił internetowi30. Podobne podejście
badawcze, polegające na łączeniu ekonomiki mediów z technologią informacyjną,
reprezentuje badaczka z Singapuru, skupiając się na konsekwencjach konwergencji
dla mediów i wpływie technologii informacyjnej na podstawowe rynki medialne31.
Wpływ ten widoczny jest także w wielu pracach, dla których ekonomiczne aspek-
ty funkcjonowania środków komunikowania masowego są jedynie tylko z tematów
rozważań, jak np. w pracy T. Gobana-Klasa32 czy też D. Tapscotta33.
Narastająca niepewność co do przyszłego rozwoju dotychczas istniejących mediów
oraz zapotrzebowanie na bardziej pogłębioną analizę poszczególnych branż zaowoco-
wały serią wydawniczą, której poszczególne woluminy poświęcone zostały: prasie co-
dziennej, książkom, smom, radiu, telewizji, telewizji satelitarnej i kablowej, publikacjom
elektronicznym, nagraniom muzycznym, filmowi oraz technologii nowych mediów.
Economic & Social Research Council Programme: Media Economics and Media Culture (ESRC) - finał
Programme Pack 2000.
A.B. Albarran, op. cit, s. 227.
A.B. Albarran, D.H. Gof, Understanding the Web. The Social, Political and Economic Dimensions ofthe Internet,
Iowa State University 2000, s. 289.
L. Low, Economics of Information Technology and the Media, Singapore University Press, World Scientific,
Singapur 2000, s. 335.
T. Goban-Klas, Media i komunikowanie masowe. Teorie i analizy prasy, radia, telewizji i Internetu,
WN PWN, Warszawa 1999, s. 336.
D. Tapscott, Gospodarka cyfrowa. Nadzieje i niepokoje Ery Świadomości Systemowej, Business Press, Warszawa
1998, s. 422. ' - ....
? • " '.
? pojęcie i znaczenie ekonomii skali dla firm medialnych, - ?. ?•?
? znaczenie ekonomii zakresu w działalności firm medialnych,
? znaczenie konkurencji niedoskonałej dla strategii firm medialnych i problem
optymalnej alokacji zasobów („teoremat Coase'a").
Szczególne cechy mediów, jako dóbr ekonomicznych nie pozostają bez wpływu
na sposób i warunki działalności firm medialnych. Na gruncie ekonomiki mediów
wypracowane zostały rozmaite podejścia i koncepcje wyjaśniające źródła, charakter,
znaczenie i konsekwencje wpływu specyficznych własności dóbr medialnych na to,
jak - w codziennej praktyce - funkcjonują firmy medialne. ?
Firmy medialne
I
Jedną z najbardziej znanych koncepcji jest teoria angażowania środków finanso-
wych (financial commitment theory). U podstaw tej teorii tkwi przekonanie o szcze-
gólnym znaczeniu rynku mediów i konkurencji dla kształtowania oferty i zachowań
firm medialnych. Teoria ta jest próbą opisania działań podejmowanych na rynku
przez firmy medialne, wynikających z konieczności kształtowania właściwej zawarto-
ści mediów (content), tak aby była ona pożądana i użyteczna dla odbiorców (czytelni-
ków, słuchaczy, widzów, internautów, miłośników muzyki itp.) w warunkach istnienia
konkurencji. W najbardziej ogólnym sensie teorię tę można sprowadzić do badania
zależności między zawartością mediów, ich użytkownikami i konkurencją (content-
user-competition). Geneza, zastosowanie i krytyka teorii angażowania środków finan-
sowych są przedmiotem licznych opracowań analitycznych za granicą i w kraju1.
Szczegółowa analiza założeń teorii oraz podstawowych wyników badań empi-
rycznych pozwala na przeniesienie punktu ciężkości z poziomu jednostki medialnej
na poziom struktur medialnych, a więc, wyrażając tę myśl bardziej obrazowo, z po-
ziomu konkretnej redakcji na poziom struktury wydawniczej albo struktury włas-
ności, której jest ona elementem (np. koncernu wydawniczego lub koncernu multi-
medialnego, działającego w różnych dziedzinach mediów). Proponowane w dalszych
rozważaniach podejście jest próbą aplikacji tej teorii do zagadnień znacznie wykra-
czających poza jej pierwotny zakres. . ?
Jeśli przyjąć, że celami organizacji medialnej są:
? posiadanie podstaw do istnienia i działania w długim okresie,
? zdobywanie jak największego udziału w rynku, jakkolwiek jest on w konkret-
nym przypadku definiowany, przy zachowaniu pożądanej stopy zysku,
? ekonomicznie efektywne świadczenie usług,
to teoria angażowania środków finansowych daje się zastosować w szerokim kontek-
ście analizy rynkowego otoczenia organizacji medialnej.
Analizując stan obecny mediów, drukowanych czy elektronicznych, uzasadnio-
ne jest stwierdzenie, że czas, kiedy niektóre z nich mogły działać w warunkach mo-
nopolu, jest czasem minionym. W istocie, poza usługą telekomunikacyjną w zakresie
telewizji kablowej, trudno wskazać organizacje medialne sprawujące faktyczny mo-
nopol na rynku.
W tym kontekście przykład operatorów telewizji kablowej wymaga bliższego
rozpatrzenia. Operator kablowy bywa monopolistą w zakresie usługi polegającej na
B.R. Litman, J. Bridges, An Economic Analysis ojDaily Newspaper Performance, „Newspaper Research Journal"
1986, vol. 7 (3), s. 9-26; S. Lacy, The Financial Commitment Approach to News Media Competition, „Journal of
Media Economics" 1992, vol. 5 (2); T. Kowalski, Media i pieniądze. Ekonomiczne aspekty działalności środków
komunikowania masowego, Tex, Warszawa 1992, s. 70-88. ? ? ? ..-*.- , •? -.>?????..? "?•
Media na rynku
dostarczaniu sygnału do odbiorców, ale nie jest monopolistą w zakresie treści. Aby
utrzymać abonentów, musi dostarczać odpowiednio zróżnicowany program, a jeśli
wytwarza własny program, to jednocześnie musi konkurować, zarówno z tymi pro-
gramami, które na mocy prawa znajdują się w pakiecie podstawowym (must carry),
jak też z innymi programami, np. telewizji satelitarnych. Zresztą w zakresie usłu-
gi także jego monopol może być zagrożony przez telewizję satelitarną lub cyfrową
dostarczaną bezpośrednio do domu (direct to home) albo przez konkurencyjnych
operatorów.
Inne firmy medialne także działają w warunkach konkurencji, jakkolwiek jej na-
tężenie może być zróżnicowane, nie tylko w zależności od samego medium, ale także
rynku geograficznego. Konkurencja, z którą stykają się jednostki medialne, ma bo-
wiem zarówno wymiar intramedialny (konkurencja między mediami tego samego
typu), jak też intermedialny (rywalizacja różnych typów mediów).
Można zatem przyjąć, że organizacje medialne i ich produkty lub usługi działają
w warunkach konkurencji. Podlegają zatem złożonym procesom interakcji z otocze-
niem rynkowym, w wyniku których przejawiają mniej lub bardziej świadomą ten-
dencję do możliwie efektywnego działania, oferowania użytecznych dla odbiorców
(czytelników, słuchaczy, widzów, internautów) produktów i usług dobrej jakości. Ele-
mentami wspierającymi relacje konkurencji są w przypadku mediów potrzeby klien-
tów (w tym nisze rynkowe), innowacje technologiczne oraz istnienie rynkowej renty
strukturalnej.
Firmy medialne, chcąc czy też nie, muszą w swoim postępowaniu w warunkach
konkurencji stosować rozmaite procedury (strategie, polityki) marketingowe. Jak-
kolwiek skala i zakres ich stosowania są ogromnie zróżnicowane, to jednak wszystkie
one zorientowane są na klienta (w takim rozumieniu, jak proponuje to P. Kotler)2.
Procedury marketingowe i ich stosowanie w praktyce są same w sobie nie-
zwykle interesującymi zagadnieniami, a ich analiza jest przedmiotem wielu war-
tościowych opracowań. Z punktu widzenia proponowanej analizy wystarczy
jednak poprzestać na ogólnej konstatacji, że media, aby przetrwać i rozwijać się,
muszą w warunkach konkurencji zabiegać o doskonalenie swojego produktu lub
usługi. „Skazane są" niejako na to, aby oferować dobry, czyli użyteczny, produkt
P. Kotler, Marketing. Analiza, planowanie, wdrażanie i kontrola, Gebethner i Ska, Warszawa 1994, s. 1-743;
Kotler podaje przykład tradycyjnego marketingu, który jest zorientowany na nabywcę lub odbiorcę, i takiego
marketingu, który w swojej koncepcji odwołuje się do charakterystycznego dla kancelarii prawniczych terminu
„klient". Istotna różnica polega na dysponowaniu dobrą wiedzą o kliencie i „personalnym", osobistym podejściu
do niego. Wprawdzie nie zawsze jest to możliwe w praktyce, ale „orientacja na klienta" oznacza dyspozycję do
działania w celu posiadania możliwie głębokiej wiedzy o „klientach".
Firmy medialne
\
0 stosownej do skali potrzeb jakości. Mogą w celu realizacji tego zamiaru stosować
badania, analizować własną sytuację na rynku, reagować na poczynania konku-
rencji. Wsparciem dla ich działań są różnego rodzaju badania marketingowe oraz
analizy rynku. Na ich podstawie, jak też dzięki wielu innym mniej lub bardziej
sformalizowanym sygnałom docierającym z otoczenia, firmy medialne podejmują
decyzje co do swoich zachowań.
Należy przy tym nadmienić, że media mają trzy podstawowe kategorie „klien-
tów", których interesy i oczekiwania nie zawsze są zbieżne. Klientami firm medial-
nych są więc odpowiednio czytelnicy, słuchacze, widzowie, internauci, ale także re-
klamodawcy oraz sami właściciele tych firm. O ile wyodrębnianie wśród klientów
użytkowników mediów oraz reklamodawców wydaje się oczywiste, o tyle zaliczenie
właścicieli do tej samej kategorii wymaga pewnego wyjaśnienia. Właściciele są bo-
wiem dość specyficznym rodzajem klientów i występują tak naprawdę w wielu ro-
lach. Mogą przede wszystkim dokonywać aktów kupna lub sprzedaży mediów, jako
organizacji gospodarczych. W zależności od ekonomicznego potencjału mogą być
właścicielami pasywnymi, np. posiadacze niewielkich pakietów akcji spółki Agora,
mogą też być posiadaczami pakietów kontrolnych, dających im mniejszy lub większy
zakres władzy i wpływu w organizacjach medialnych. Zdarza się, że są zarazem me-
nedżerami lub pracownikami firm medialnych i wówczas ich rola jest bardziej skom-
plikowana, nierzadko muszą bowiem rozstrzygać sprzeczne interesy, np. naturalne
dla właściciela dążenie do maksymalizacji zysku bywa nierzadko w sprzeczności
z potrzebami rozwojowymi mediów, a tym samym z ich zdolnością do skutecznego
działania i istnienia w przyszłości. Właściciele mogą być wreszcie „kreatorami" me-
diów, a więc twórcami lub współtwórcami ich zawartości.
Wymienione wyżej kategorie klientów tworzą złożone struktury zależności
1 przyporządkowań, oczekiwań i potrzeb. Dwa wymiary tych struktur w tradycyjnej
analizie rynkowej pozycji wydają się mieć szczególne znaczenie. Po pierwsze, jest
to wymiar przestrzenny. Media działają na różnych rynkach geograficznych, które
mogą dotyczyć dzielnicy, miasta, lokalnej wspólnoty terytorialnej, regionu i wielu
regionów, kraju i wielu krajów, poziomu międzynarodowego oraz globalnego na
skalę międzykontynentalną. Cechą charakterystyczną obecnej fazy rozwoju mediów
jest równoczesne występowanie, wydawałoby się, całkowicie sprzecznych tendencji,
a w szczególności zamiłowanie do lokalności i zarazem potrzeba przynależności do
szerokiej wspólnoty „obywateli świata". Potrzebie konkretnych i w jakimś stopniu
personalizowanych wiadomości towarzyszy równoległe dążenie do anonimowego
uczestnictwa w masowych spektaklach proponowanych przez media (np. dzieje się
tak nie tylko w czasie wielkich imprez telewizyjnych, ale też wtedy, gdy się uczestni-
czy w internetowych grupach dyskusyjnych).
AQ Media na rynki
Czynnikiem zyskującym na znaczeniu stał się postęp techniczny, a zwłaszcza
rozwój technologii cyfrowej. Niezależnie od tego, jaką postawę przyjmują różni
uczestnicy gry rynkowej wobec technologii, czy są sceptykami, czy też odnoszą się
do niej entuzjastycznie, niemal wszyscy są zgodni co do tego, że tempo zmian jest
znaczne, a ich konsekwencje trudne do przewidzenia. Technologia cyfrowa będzie
zresztą mniej lub bardziej jawnym czynnikiem determinującym rozważania o przy-
szłości mediów, wyznacza ona bowiem wspólną platformę komunikowania dla nich
wszystkich3. Wprawdzie innowacje technologiczne są czynnikiem zewnętrznym wo-
bec jednostki danego medium, ale ignorowanie tego czynnika, w perspektywie roz-
ważań o przyszłości, wydaje się po prostu niemożliwe.
Technologia cyfrowa jest nie tylko czynnikiem określającym stopień nowoczes-
ności danego medium, ale staje się powoli niemal pierwszoplanowym aktorem zda-
rzeń rynkowych i głównym elementem strategii działania firm medialnych.
Media działają w warunkach konkurencji, która jednak nie jest konkurencją do-
skonałą w rozumieniu A. Smitha. Struktury rynkowe większości rodzajów mediów
bliższe są modelowi konkurencji monopolistycznej. Pewien stopień niedoskonałości
konkurencji, właściwy współczesnym mediom, pozwala im na osiąganie swoistej renty
strukturalnej. Renta strukturalna jest pewną marginalną korzyścią osiąganą przez fir-
my medialne, a więc jest to pożytek związany z funkcjonowaniem w warunkach oligo-
polu, konkurencji monopolistycznej lub monopolu. Istnienie tego rodzaju renty, czy to
w postaci faktycznie realizowanej przez daną firmę korzyści, czy też renty „potencjal-
nej", a więc możliwej do osiągnięcia przez firmę, jest istotnym motywem jej działania.
Liczne przykłady rzeczywiste dotyczące postępowania firm medialnych, w tym doko-
nywane przez nich fuzje, przejęcia i wspólne przedsięwzięcia, są pośrednim dowodem
istnienia tendencji do osiągania pożytków typu renta ze struktury rynkowej.
Wspomniane trzy czynniki stanowią merytoryczną bazę podejmowania decyzji
dotyczących zachowań firm w warunkach konkurencji.
W analizie organizacji i zarządzania współczesnymi mediami często wskazuje
się na istnienie w strukturach4 i jednostkach medialnych wielości celów, a tym sa-
mym wielości kryteriów oceny ich zachowań. Zagadnienie to wydaje się ważne, „lo-
gika" działania mediów bowiem nie zawsze wydaje się zrozumiała dla zewnętrznego
obserwatora zdarzeń rynkowych. .••<• >: ,:? >\ -
N. Negroponte, Cyfrowe życie. Jak się odnaleźć w świecie komputerów, Książka i Wiedza, Warszawa 1997, s. 1-196.
„Struktura medialna" jest tutaj rozumiana jako wyodrębniona pod względem prawnym i organizacyjnym
całość tworząca łączną własność jakiegoś podmiotu lub wielu podmiotów w zakresie działalności medialnej,
a więc może to być tzw. wielka firma medialna lub multimedialna (tzn. aktywna w wielu dziedzinach mediów)
będąca koncernem, konglomeratem, holdingiem lub po prostu spółką akcyjną. ,«..?. j ??;•? : ? ? <
f
Firmy medialne A1
I
Z punktu widzenia teorii angażowania środków finansowych realizacja każ-
dego z celów wiąże się z pewnymi działaniami praktycznymi, które przejawiają się
w zachowaniach firm.
Po pierwsze, są to wzory oficjalne, a więc zasady, reguły, cele i zadania związane
z funkcjonowaniem mediów w społeczeństwie, które zazwyczaj zawarte są w ofi-
cjalnych dokumentach, w Konstytucji, w ustawach, w decyzjach administracyjnych
(np. w koncesjach na prowadzenie działalności radiowej lub telewizyjnej). Wzory
oficjalne w pewien sposób opisują rolę mediów na podstawie doświadczenia społecz-
nego. Z jednej strony informują, jak społeczeństwo postrzega ich znaczenie i rozumie
pełnione przez nie funkcje, z drugiej określają ich zobowiązania wobec społeczeń-
stwa. Należy dodać, że wzory te występują nie tylko na poziomie rozwiązań krajo-
wych, ale także, i to coraz częściej, w skali międzynarodowej (np. w Unii Europej-
skiej, Radzie Europy) i nawet ogólnoświatowej (np. dokumenty Organizacji Narodów
Zjednoczonych - ONZ, United Nations Educational, Scientific and Cultural Orga-
nization - UNESCO, a także Amnesty International). Wzory oficjalne są najbardziej
ogólnym elementem społecznego obrazu każdej jednostki medialnej i niekiedy stają
się podstawą dla oceny mediów, a także dla działań władz publicznych w stosunku
domediów ?. ?-•,. ?,;. •. : :,-% . ? . \-.:..-< ??: ;• ??? .,?'.',, .;??.??' -.•.•. ,-.»:;(.??,
Po drugie, są to wzory komercyjne, czyli mówiące o tym, jak jednostki medial-
ne powinny kształtować swoje relacje rynkowe, w jaki sposób być zarządzane, jak
powinny kształtować swój produkt lub usługę, jak reagować na zmiany zachodzące
w otoczeniu oraz na potrzeby swoich „klientów". Wzory komercyjne określają biz-
nesową kulturę danej struktury lub jednostki medialnej. Przykładami problemów
wchodzących w zakres tej szerokiej kategorii mogą być choćby zdolność wypraco-
wania i realizacji strategii rynkowej, ale też terminowość i rzetelność w regulowaniu
zobowiązań wobec dostawców, stosunki pracy i reguły awansu, polityka informa-
cyjna medium, elastyczność i kreatywność w działaniu, reagowanie na poczynania
konkurencji, przynależność do ugrupowań gospodarczych i porozumień w zakresie
samoregulacji i wiele innych. Ważnym elementem wzorów komercyjnych są relacje
z klientami, reagowanie na ich potrzeby i kształtowanie potrzeb, świadczenie usług,
podtrzymywanie więzi, umiejętność godzenia sprzecznych interesów właścicieli, re-
klamy i odbiorców, kształtowanie nowych produktów i oferowanie nowych usług.
Każde z tych zadań wymaga obiegu informacji, określenia celu, podjęcia decyzji
i procedur ich wdrożenia - w efekcie powstaje najczęściej unikalna struktura kultury
przedsiębiorczości medium lub struktur medialnych.
Po trzecie, występują wzory partykularne odnoszące się do tych elementów funk-
cjonowania mediów, które uwzględniają szczególne zainteresowania i cele pojedyn-
czych osób oraz grup mających bezpośredni wpływ na działalność mediów. Media
Media na rynku
są unikalnym połączeniem przedsiębiorczości, technologii i kreatywności. Procesy
kreatywne mają w tym przypadku często niemal uprzemysłowiony charakter, ale
w swojej istocie opierają się na działaniach typu intelektualnego. Nagromadzenie
znaczącego potencjału twórczego, z charakterystycznym indywidualizmem działań
twórczych, tworzy istotne wyzwanie dla mediów. Wzory partykularne w szczegól-
ności związane są z tworzeniem zawartości, z kreowaniem produktu, z promowa-
niem określonych poglądów, idei i interesów. Tu właśnie znajdują swój wyraz cele
i zainteresowania różnych kategorii twórców mediów. Znaczenie tych wzorów wy-
daje się szczególnie istotne z punktu widzenia teorii angażowania środków finan-
sowych. W istocie bowiem ważny sens tej teorii sprowadza się do procesu nieustan-
nych zmian sprzyjających dostosowywaniu się do wyzwań konkurencji. Tymczasem
wzory partykularne mogą w znacznym stopniu określać faktyczną zdolność innowa-
cyjną i adaptacyjną mediów w warunkach konkurencji. Znaczenie tych wzorów jest
widoczne zwłaszcza w wielkich jednostkach medialnych, jak choćby w BBC (British
Broadcasting Company) czy też na gruncie krajowym - w TVP. Reformowanie tych
struktur, w istocie wynikające z analizy tendencji występujących na rynku, napotyka
ogromne trudności, z angażowaniem opinii publicznej i świata polityki włącznie.
Znaczny indywidualizm twórców, na ogół wysoka i pozytywna ocena własnej pracy
oraz dążenie do zachowania swego rodzaju monopolu (np. własnej kolumny w ga-
zecie lub audycji w telewizji), nawet wbrew wynikom badań odbioru oferowanych
treści, stanowi często krytyczny moment w restrukturyzacji mediów.
Szczególną odmianą wzorów partykularnych są wzory nieformalne, które odno-
szą się do zewnętrznych wobec medium układów osobistych i relacji instytucjonal-
nych. Owe układy i relacje mogą być oparte na wspólnocie interesów finansowych,
ale nie zawsze jest to konieczne. Nie są one w żaden sposób uporządkowane, a rów-
nież mogą wywierać wpływ na medium, jego zachowania organizacyjne, reakcje
rynkowe i wreszcie na zawartość.
Wskazane wyżej elementy, zgodnie ze zmodyfikowaną teorią angażowania środ-
ków finansowych, tworzą złożoną sieć konkurencyjnych celów oddziałujących na za-
chowania jednostek i struktur medialnych. Należy podkreślić, że owa konkurencja
celów ma charakter permanentny, a więc jest w istocie ciągłym procesem przepływu
informacji, ich przetwarzania i analizy oraz podejmowania decyzji. Funkcjonowanie
każdej organizacji jest swoistym ciągiem decyzji i działań, w tym zakresie media nie
różnią się więc od innych podmiotów gospodarujących.
Z punktu widzenia teorii angażowania środków finansowych szczególne zna-
czenie mają te decyzje, które prowadzą do restrukturyzacji budżetu lub dostępnych
zasobów. Wiele decyzji podejmowanych w jednostkach i strukturach medialnych
ma charakter niemal rutynowy, jest przejawem prostej realizacji celów doraźnych,
Firmy medialne
będących zarazem konkretyzacją długookresowych zamierzeń związanych z co-
dziennym funkcjonowaniem mediów. Tego rodzaju decyzje zazwyczaj nie powodują
istotnych zmian w przyjętych uprzednio założeniach budżetowych, tym samym są
one poza sferą zainteresowań teorii angażowania środków finansowych. Teoria ta
bowiem koncentruje się na tym, co prowadzi do zmian w sposobie organizacji i funk-
cjonowania mediów. Przykładami tego rodzaju decyzji mogą być zmiany w struktu-
rze programu radiowego lub telewizyjnego, opracowanie nowego układu graficznego
i merytorycznego gazety lub sma, uruchomienie nowego przedsięwzięcia, zakup lub
sprzedaż jednostki medialnej (np. udziałów w tytule prasowym lub stacji radiowej
albo telewizyjnej), wejście do nowej struktury kapitałowej, fuzja, przejęcie lub połą-
czenie jednostek albo całych struktur medialnych, zmiana zasad organizacji i reguł
podporządkowania. Wspólną cechą wymienionych decyzji jest znacząca co do skali
alokacja zasobów, a więc zmiana o charakterze niemarginalnym w strukturze eko-
nomicznej danego przedsięwzięcia. Taka zmiana, poprzedzona zazwyczaj złożoną
i często długotrwałą procedurą wypracowywania i podejmowania decyzji, oznacza
swego rodzaju nową jakość w funkcjonowaniu mediów. Cechą charakterystyczną
wpływu wspomnianych procesów społecznych, kulturowych i technologicznych jest
swoista presja na media prowadząca do dokonywania tego rodzaju zmian. Różno-
rodność dostępnej oferty, w warunkach konkurencji rynkowej prowadząca niemal
zawsze do fragmentacji popytu, sprawia, że tendencja do zmian staje się warunkiem
sine qua non funkcjonowania mediów. Dzieje się więc tak, jak w znanej powieści
L. Carolla: ten kto nie zmienia się wystarczająco szybko, jak czyni to konkurencja,
pozostaje w tyle i jego funkcjonowanie w dłuższym czasie jest zagrożone. Tendencja
do zmian staje się więc cechą immanentną funkcjonowania mediów. Występowanie
tej tendencji nie oznacza, że istnieje jakiś jeden sposób i jakaś wyłączna, uniwersalna
strategia postępowania. Wręcz przeciwnie, w tym zakresie występuje ogromne boga-
ctwo możliwości, kierunków i sposobów działania, a więc obfitość wyborów o cha-
rakterze strategicznym. W kolejnych partiach książki podjęta zostanie próba analizy
różnych strategii postępowania jednostek i struktur medialnych, a w szczególności
tych, które już w jakiś sposób są obecne w świadomości właścicieli i menedżerów
zarządzających mediami. ?
Z punktu widzenia teorii angażowania środków finansowych istotną przesłanką
realokacji budżetu, we wspomnianym wyżej sensie, jest, najogólniej biorąc, dążenie
do poprawy użyteczności mediów dla ich klientów (właścicieli, odbiorców i rekla-
modawców). r ?? ? . ??.-.:?.? .?:?,.• : ? s •
Analiza zachowań poszczególnych firm medialnych dostarcza wielu cennych in-
formacji, jednak nie jest wystarczająca do zrozumienia tego wszystkiego, co dzieje się
na rynku. Jedną z coraz częściej stosowanych metod analizowania firm i rynków jest
ĄĄ Media na rynku
koncepcja „łańcuchów wartości", które umożliwiają wyodrębnienie najważniejszych
faz powstawania wartości dodatkowej w poszczególnych branżach i sektorach.
1. Medialny łańcuch wartości
Produkcja towarów i usług medialnych przebiega zazwyczaj w kilku etapach,
które dają się wyraźnie wyodrębnić zarówno w sensie technicznym, jak i ekonomicz-
nym. Sformułowana przez M. Portera koncepcja „łańcucha wartości" (yalue chaiń)
przedstawia dodawanie wartości do produktu, począwszy od zakupu wszystkich
tych elementów, które są niezbędne do realizacji produktu lub świadczenia usług,
poprzez wykonywanie wszelkich operacji wytwórczych, aż po sprzedaż gotowego
dobra i usług z nim związanych5. Pionowa analiza działalności firm medialnych
umożliwia wyodrębnienie różnych funkcji i etapów procesu produkcji i tym samym
ich pogłębioną analizę.
Tego rodzaju podejście jest bardzo pożyteczne dla analizy mediów, jest bowiem
możliwe wyodrębnienie podstawowych faz wytwarzania, które łączą producentów
z odbiorcami - konsumentami mediów (rys. 1).
produkcja
tworzenie pakietów
rozpowszech nia n ie
Rysunek 1. Typowy „łańcuch wartości" w mediach
Źródło: Opracowanie własne.
Pierwsze ogniwo związane jest z wytwarzaniem zawartości mediów, a więc
przede wszystkim z pracą przedstawicieli licznych zawodów twórczych - dzienni-
karzy, filmowców, pisarzy, muzyków, grafików, producentów telewizyjnych, radio-
wych, filmowych i innych. W tej fazie realizuje się najbardziej fundamentalna funk-
cja mediów, jaką jest oferowanie pewnej informacyjnej i rozrywkowej zawartości
dla odbiorców. Zasadniczym celem tego etapu jest przekształcanie pracy i własno-
ści intelektualnej w dobro, które może być oferowane zainteresowanym odbiorcom
w akceptowanej przez nich formie.
Dobra medialne mogą być w niektórych przypadkach oferowane bezpośrednio,
niejako w trakcie ich wytwarzania, np. transmisje na żywo z rozmaitych wydarzeń,
jednak nawet tego rodzaju pojedyncze produkty są zazwyczaj częścią pewnej całości
- pakietu programowego. Pakiet jest wynikiem łączenia i zestawiania pojedynczych
A.K. Koźmiński, W. Piotrowski (red.), Zarządzanie. Teoria i praktyka, wyd. 3, WN PWN, Warszawa 1997,
s. 193-201.
Firmy medialne
wytworów medialnych w towary i usługi rynkowe, przyjmujące postać programu
telewizyjnego lub radiowego, gazety, sma, filmu, witryny internetowej itp. Tworzenie
pakietów jest szczególnym rodzajem pracy twórczej, w której wyniku możliwe jest
osiągnięcie swoistego efektu synergii, a więc uzyskanie wartości większej od tej, któ-
ra wynikałaby z prostego zsumowania wartości poszczególnych wytworów medial-
nych tworzących daną całość (pakiet). Zatem najogólniejszym zadaniem kolejnego
ogniwa powstawania mediów jest nadawanie pojedynczym wytworom medialnym
dodatkowej wartości rynkowej, doprowadzanie i oferowanie ich w formie standar-
dowej dla poszczególnym segmentom rynku mediów.
Ostatnia faza to rozpowszechnianie, a więc przekazywanie gotowych towarów
i usług medialnych odbiorcom. Cechą charakterystyczną obecnej fazy rozwoju me-
diów jest wielość sposobów i kanałów dystrybucji dóbr medialnych, co nadaje tej fa-
zie łańcucha wartości dość kompleksowy charakter. Radio i telewizja tradycyjnie do-
stępne drogą naziemnej transmisji, docierają do odbiorców także za pośrednictwem
satelitów oraz przy wykorzystaniu sieci telekomunikacyjnej, zwłaszcza szerokopas-
mowej. Prasa, w sposób najbardziej masowy oferowana w postaci druku, znajduje
nowy kanał rozpowszechniania dzięki korzystaniu z globalnej sieci.
Istotnym elementem koncepcji łańcucha wartości jest założenie, że poszczególne
jego ogniwa są od siebie nawzajem zależne, a co więcej, siła łańcucha jest w istotnym
stopniu warunkowana przez najsłabsze ogniwo. Zawartość medialna nie przedstawia
sobą żadnej wartości rynkowej, dopóki nie znajdzie się w kanale dystrybucji, z kolei
sieć rozpowszechniania nie ma wartości bez zawartości, którą można udostępniać
i oferować audytoriom.
Z punktu widzenia procesów ekonomicznych, co może wydać się szokujące
zwłaszcza dla twórców zawartości, nie można przypisać żadnej z faz procesu powsta-
wania mediów roli nadrzędnej: zachodzą między nimi relacje sprzężeń zwrotnych.
Założenie to jest o tyle istotne, że jego konsekwencją jest konieczność sprawnego
działania wszystkich faz powstawania mediów i to zarówno na poziomie poszcze-
gólnych firm, jak i sektora mediów jako całości. W szczególności takim istotnym za-
grożeniem mogą być próby monopolizacji pewnych faz cyklu powstawania mediów,
czyli tworzenie tzw. wąskich gardeł.
Jak wspomniano wcześniej, dążenie do osiągania korzyści, typu renta struktu-
ralna jest naturalną tendencją firm medialnych, zatem w kontekście rozważań o łań-
cuchu wartości można dostrzec, jako oczywistą, potrzebę tworzenia specjalnych
regulacji prawnych dla sektora medialnego, co jest zresztą powszechną praktyką
w większości krajów.
Szczególne środowisko regulacyjne, w jakim przychodzi działać firmom medial-
nym, oraz ich naturalna tendencja do zwiększania zakresu wpływu i kontroli operacji
Media na rynku
rynkowych wywierają ogromny wpływ na strategie postępowania mediów. Dążenie
do zwiększenie stopnia kontroli operacji rynkowych może prowadzić między innymi
do różnicowania działalności firm lub opanowywania kanałów rozpowszechniania.
Proces ten może dokonywać się zarówno poprzez inwestycje i rozszerzanie własnej
działalności firmy, jak też przez zakupy i przejęcia innych firm.
Zachowania konkurencyjne firm tradycyjnie analizowane są poprzez odniesie-
nie do różnych struktur rynkowych, takich jak wspomniane wcześniej: monopol,
oligopol, konkurencja monopolistyczna i konkurencja doskonała. W rzeczywistości
mechanizmy rynkowe w tych strukturach podlegają często znaczącym ogranicze-
niom o charakterze technologicznym lub prawnym. Szczególnym przykładem są ra-
dio i telewizja, których rynkowy rozwój jest istotnie uwarunkowany ograniczeniami
dostępnego zakresu nadawania (technologia), jak też wymogami pozwoleń i licencji
programowych (polityka państwa).
Rozwój technologiczny i zmiany społeczne lat 80. i 90. XX wieku doprowadzi-
ły do ograniczenia roli tradycyjnej restrykcyjnej legislacji i stworzyły warunki do
rozwoju bardziej konkurencyjnych struktur rynkowych. W mediach drukowanych
nowe technologie znacznie ograniczyły niektóre (bardzo wysokie) początkowe koszty
produkcji, a tym samym obniżyła się bariera wejścia dla nowych podmiotów. Ogra-
niczoność zakresu nadawania, tak charakterystyczna dla mediów elektronicznych,
wraz z rozwojem nowych kanałów dystrybucji okazuje się stopniowo coraz słabszym
czynnikiem zmniejszania konkurencji w sektorze telewizji i radia. W dziedzinie pro-
dukcji filmowej istotny przełom w zakresie kosztów wiąże się z rozwojem techniki
cyfrowych kamer wideo. Nowe możliwości w zakresie dystrybucji zawartości infor-
macyjnej powstały dzięki internetowi.
Technologia cyfrowa stworzyła także nowe wyzwania dla środowiska regula-
cyjnego, umożliwiła bowiem powstanie nowych monopoli. Zapewnienie szerokie-
go dostępu do i dla audytoriów wymaga pewnej standaryzacji technicznej, bez niej
niemożliwe jest osiągnięcie efektów ekonomii skali. Jednocześnie owa standaryza-
cja może prowadzić do uprzywilejowania jednego tylko dostawcy, jak to ma miej-
sce w przypadku technologii kodowania sygnału telewizyjnego dla płatnej telewizji
i warunkowego dostępu do niej (takim przykładem może być firma News Datacom,
będąca zarazem spółką zależną od największego nadawcy satelitarnego i cyfrowego
BSkyB)6. Technologia stworzyła zatem rodzaj dodatkowego ogniwa w relacjach mię-
dzy nadawcami a odbiorcami i monopol w tym zakresie może stanowić zagrożenie
dla rozwoju konkurencji. ,
C. Cowie, C. Marsden, A Comparative Institutional Analysis of Communication Regulation, [w:] C. Marsden,
S. Verhulst i in., Convergence in European Digital TV Regulation, Blackstone, London 1999, s. 191-215.
Firmy medialne
Jedną z najważniejszych konsekwencji rozwoju technologii cyfrowej jest stopnio-
wa erozja, nie tylko granic oddzielających jedne media od innych, ale także granic
państwowych.
Krajowe rynki medialne nie stanowią wystarczająco pewnej ochrony dla lokalnych
producentów, konkurencja w coraz większym stopniu nabiera charakteru globalnego.
Globalizacji towarzyszy konwergencja, która jakkolwiek rozmaicie bywa rozu-
miana, w najbardziej ogólnym sensie oznacza stopniowe ujednolicanie się techno-
logii mediów, telekomunikacji i informatyki dzięki wspólnej płaszczyźnie cyfrowej.
Technologia cyfrowa sprowadza zawartość mediów do ciągów impulsów elektrycz-
nych, zapisywanych w układzie zero-jedynko wym, i tym samym umożliwia wielo-
krotne użytkowanie tego samego zbioru informacji w różnych formach medialnych.
Wspólna płaszczyzna technologiczna upodabnia media, traktowane dotychczas jako
wyraźnie odrębne.
Konsekwencje związane z konwergencją wydają się dalekosiężne. Występowa-
nie zawartości mediów na jednej, wspólnej płaszczyźnie ułatwia jej archiwizowanie,
przechowywanie, posługiwanie się nią, jej zestawianie oraz rozpowszechnianie po-
przez różne kanały. Artykuł opublikowany w gazecie w postaci drukowanej może
być dostarczony w postaci elektronicznego pliku za pośrednictwem internetu, listu
elektronicznego, wiadomości typu SMS (Subscriber Management System) lub WAP
(Wireless Application Protocol), a w przyszłości także za pośrednictwem wielu in-
nych usług i formatów.
Dla firm medialnych konwergencja stała się prawdziwym wyzwaniem o charak-
terze strategicznym.
2. Strategie firm medialnych
Stopniowe zacieranie się granic między mediami oraz granic państwowych, na
skutek znaczących przemian społecznych i politycznych lat 90., zmieniło zasadniczo
charakter konkurencji między mediami, przede wszystkim oferując każdemu me-
dium nowe sposoby i kanały rozpowszechniania zawartości. Szczególne znaczenie
zaczęła zyskiwać logika osiągania korzyści typu ekonomia skali.
Podstawą ekonomii skali w mediach jest możliwość rozszerzenia sprzedaży pro-
duktu medialnego, a przede wszystkim jego zawartości, nie tylko na wielu rynkach
równoległych, ale także na rynkach zagranicznych. Procesy globalizacji i konwergen-
cji sprzyjają pełniejszemu wykorzystywaniu możliwości ekonomii skali, także po-
przez wielokrotne wykorzystywanie wytworzonej zawartości, oferowanie jej nowym
audytoriom, w nowej formie, w różnych formatach technicznych, tak aby produkt jak
najwięcej razy mógł być sprzedany.
i
Media na rynku
Lata 80. i 90. były okresem licznych fuzji, przejęć, zakupów i sprzedaży firm me-
dialnych, strategicznych aliansów i doraźnych porozumień zawieranych także między
rywalizującymi ze sobą firmami, a ponadto zaznaczyła się ekspansja sektora mediów
na inne - dotychczas wydawałoby się dość odrębne - sektory i branże, zwłaszcza w kie-
runku telekomunikacji. Duże, prowadzące działalność w wielu branżach i pionowo
zintegrowane firmy medialne stały się najlepiej przygotowane do wykorzystania tech-
nologicznych szans w działalności na rynku mediów. Powstanie i rozwój konglome-
ratów medialnych, takich jak Time Warner/AOL, Vivendi/Universal, Pearson, Ber-
telsmann - najpełniej wyraża tendencje obecne na najbardziej rozwiniętych rynkach
medialnych. Tego rodzaju firmy mogą rozproszyć koszty produkcji pomiędzy wiele
produktów i rynków geograficznych i najpełniej spożytkować korzyści wielkiej skali7.
Analizując strategie postępowania firm medialnych, G. Doyle wskazuje na trzy
drogi rozwoju, mające największe znacznie z punktu widzenia możliwości oferowa-
nych przez nowe rynki i nowe technologie, a mianowicie:
? połączenia poziome (horyzontalne) - dotyczą zwykle firm działających na tym sa-
mym obszarze w łańcuchu wartości lub w tej samej branży, w celu poszerzenia udziału
rynkowego, racjonalizacji wykorzystania zasobów i osiągnięcia korzyści z ekonomii ska-
li; firmy o podobnym profilu działalności mogą łączyć np. funkcje menedżerskie, zada-
nia związane z promocją, marketingiem, sprzedażą, reklamą, administrowaniem itp.,
mogą też zwiększać specjalizację pracy w ramach bardziej rozbudowanej struktury;
? połączenia pionowe (wertykalne) - związane są z opanowywaniem w ramach
jednej struktury poszczególnych ogniw łańcucha wartości w taki sposób, aby przy
udziale kontroli ze strony zarządu firmy zachodziły wszystkie fazy szeroko rozumia-
nej produkcji medialnej; podstawową zaletą tej formy integracji jest ograniczanie
kosztów transakcyjnych oraz zwiększanie stopnia kontroli wszystkich operacji reali-
zowanych w związku z działalnością w określonej branży;
• połączenia boczne (diagonalne) - zachodzą w przypadku firm, które decydują
się rozszerzyć swoją działalność o zupełnie nowe produkty i usługi; w tym zakresie
istnieje bardzo wiele możliwych związków, które mogą zachodzić zarówno pomię-
dzy firmami działającymi w branżach medialnych, jak i między nimi a tymi, dla któ-
rych jest to zupełnie nowy obszar aktywności; jest to typowa strategia różnicowania
(dywersyfikacji) produkcji i usług, której przesłanką jest przekonanie, że wahania
koniunkturalne łatwiej jest znosić, jeśli działa się w wielu branżach8.
C. Hoskins, S. McFadyen, A. Finn, Global Teleyision and Film: An Introduction to the Economics ofthe Business,
Clarendon Press, Oxford 1997, s. 22.
G. Doyle, The Economics of Monomedia and Cross-Media Expansion, „Journal of Cultural Economics" 2000,
vol.24,s. 1-26. ? ..-v: ?-,>:•??? ;;-'????' •??..-?'?.,-.,-.
Firmy medialne ĄQ
Każda z tych strategii może być realizowana zarówno na rynku krajowym, jak
i coraz częściej w skali ponadnarodowej, co wyraża się w wyraźnej tendencji do in-
ternacjonalizacji produktów, usług i firm medialnych.
Podstawową przesłanką wszystkich wskazanych sposobów i strategii postępowa-
nia jest dążenie do racjonalnego i pełnego wykorzystania zasobów, do ograniczania
ryzyka, do osiągania nie tylko korzyści ekonomii skali, ale także ekonomii zakresu,
wynikających z procesów konwergencji i globalizacji. ??..???-
Scharakteryzowane dotychczas przesłanki i procesy wskazują na obiektywny
charakter ekspansji firm medialnych, a z licznych raportów i opracowań wynika, że
procesy konsolidacyjne w mediach są wyraźnie obecne9.
Niektórzy badacze postrzegają jednak proces ekspansji w nieco innych katego-
riach, kładąc nacisk na rolę menedżerów firm medialnych i ich partykularne cele
oraz dążenia.
Charakterystyczne dla współczesnych firm oddzielenie własności od zarządza-
nia prowadzi do sytuacji, w której cele właścicieli tylko do pewnego stopnia pokry-
wają się z celami zawodowych menedżerów. Rozwój, ekspansja, a następnie poważne
finansowe kłopoty wielu dużych międzynarodowych, globalnych firm medialnych
(np. Kirch, Vivendi-Universal) sprzyjają formułowaniu koncepcji, zgodnie z którymi
podstawowym celem menedżerów mediów jest ekspansja, niezależnie od kosztów
i niezależnie od tego, czy wynikiem tego procesu będzie wzrost efektywności i zysku.
Kryzysy i bankructwa wielu wielkich firm w latach 2001-2002 zwróciły uwagę, także
teoretyków zarządzania, na specyficzne rozwiązania stosowane w kontraktach me-
nedżerskich, które okazały się dobrym kluczem do zrozumienia ekspansji wielu firm.
Liczne fuzje i przejęcia skłaniają wielu menedżerów do stosowania swoistej ucieczki
do przodu, do budowy konglomeratów medialnych, których skala działania sprawia,
że stają się one bardzo trudne do przejęcia przez ewentualnych konkurentów. Wielka
firma często jest zbyt droga dla potencjalnych nabywców, tym samym menedżerowie
odsuwają zagrożenie substytucji zarządu przez innych menedżerów.
W praktyce funkcjonowania firm medialnych, zgodnie z teorią angażowania
środków finansowych, występują różne warianty postępowania. Niektóre z nich zo-
staną przedstawione niżej. >?' . ?•.-., . „•?.••'?•; ?::•??. ??•.?„.; - .• .???•??.'.;-?[''.
Jeden ze scenariuszy zachowań zakłada podjęcie przez firmę działań zgodnych
z tendencjami występującymi na rynku (mainstream), a więc postępowanie w myśl
Według raportu firmy Andersen, na rynku europejskim w 1999 roku miały miejsce 245 fuzje i przejęcia,
a w roku 2000 było ich 383 (wzrost o 56 procent), przy czym ujawniona wartość tych pierwszych wyniosła 11,7
mld euro w 1999 roku, a w 2000 już 85,2 mld euro (wzrost o 628 procent): „Trendy w fuzjach i przejęciach na
europejskim rynku mediowym w 2001 roku", Andersen 2002 - maszynopis powielony, s. 1-58.
Media na rynku
zasady: „nie wiemy, czy to, co robimy, jest potrzebne, wiemy jednak, że nie możemy
z tego zrezygnować, bo inni też to robią". Zgodnie z taką logiką działanie jednostki
lub struktury medialnej polega przede wszystkim na dostosowaniu się do wyraźnie
obecnych zjawisk rynkowych. W wielu tradycyjnych redakcjach prasowych urucha-
mianiu wydań internetowych towarzyszyła obojętność znacznej części zespołów re-
dakcyjnych, które działania w tym kierunku traktowały jako amatorskie poczynania
garstki zapaleńców. Rozpowszechnienie się wśród wielu redakcji prasy codziennej
praktyki konkursów typu „zdrapka", podobnie jak wśród rozgłośni radiowych kon-
kursów i promocji, albo oferowanie przez sma dodatkowych prezentów dla czytelni-
ków, tzw. gadżetów, to typowe przejawy dostosowań do głównego nurtu obecnego
na rynku.
Strategia postępowania zgodnie z zasadą głównego nurtu, jakkolwiek stosunko-
wo najczęściej stosowana w praktyce, napotyka jednak istotne ograniczenia zwią-
zane właśnie z jej powszechnością. Wielość firm realizujących podobne programy
w tym samym czasie przyczynia się do spadku krańcowych korzyści związanych
z takim postępowaniem. Ponadto powszechność realizowania pewnych form pro-
mocji z czasem prowadzi do wzrostu kosztów takiego postępowania, co w rezultacie
obniża efektywność tego rodzaju działań.
Inny sposób postępowania może wiązać się z powrotem do pewnych podstaw
świadczenia danej usługi lub oferowania pewnego produktu poprzez swoisty marsz
„w górę rzeki" (upstream). Tego rodzaju działanie może polegać na dążeniu do posia-
dania lub kontroli pewnych zasobów o podstawowym znaczeniu dla wykonywania
działalności, a więc np. dla prasy może to być posiadanie nowoczesnej drukarni, dla
radia - zawarcie porozumienia z firmą fonograficzną, dla telewizji - nabycie praw
dystrybucyjnych do atrakcyjnych programów, dla telewizji cyfrowej - zakup techno-
logii kodowania sygnału lub zawiązanie porozumienia z firmą telekomunikacyjną.
Przykładami firm realizujących tego rodzaju strategie mogą być m.in.: Kirch Media,
która znaczną część swoich dochodów zawdzięczała odsprzedaży praw do filmów
i praw programowych, czy też w Polsce telewizja Polsat, która zakupiła m.in. prawa
do transmisji Mundialu w 2002 roku (Korea-Japonia).
Możliwy jest także ruch w przeciwną stronę, a więc „w dół rzeki" {downstream).
W takim przypadku firma medialna podejmuje kroki zmierzające do zwiększenia
wpływu na rynek, np. poprzez nabycie albo kontrolę innych firm wykonujących zbli-
żony lub taki sam rodzaj działalności. Logika takiego postępowania sprowadza się
do oczekiwania, że powiększając udział rynkowy dla pewnego produktu lub usługi,
firma łatwiej będzie amortyzowała trudne do przewidzenie reakcje rynku, właśnie
poprzez fakt uzyskania pewnego dodatkowego stopnia kontroli tego, co się na nim
dzieje. Należy przy tym zaznaczyć, że strategie postępowania „w górę" i „w dół"
Firmy medialne
nie wykluczają się nawzajem, zwłaszcza gdy analizuje się postępowanie większych
struktur medialnych prowadzących działalność w różnych dziedzinach mediów,
które w tym samym czasie mogą - w różnych obszarach działalności - poruszać
się w różnych kierunkach. Jedna z najbardziej znanych i najdroższych fuzji Time
Warner i AOL (America Online) była przykładem połączenia tych dwóch tendencji.
Dzięki niej zdobyto główne zasobów (zawartości) i dostęp do przyszłościowego ka-
nału dystrybucji (internet). ?>»?? ? ' . , • ; ;. -.i; .; : -? ?
Aktywność firm medialnych może także prowadzić do wyraźnego zwiększe-
nia skali prowadzonej działalności (up-scale), a więc do oferowania większej ilo-
ści produktów lub usług, np. zwiększenie czasu nadawania w przypadku telewizji,
zwiększenie nakładu w prasie, wejście na nowe rynki geograficzne. Wiele firm me-
dialnych rozszerza zakres swojej obecności także w skali międzynarodowej. Przy-
kładami mogą tu być choćby szwedzka bezpłatna gazeta „Metro" czy też liczne
międzynarodowe wydania - w wielu językach - sm francuskich, niemieckich czy
amerykańskich.
Firmy medialne mogą również dążyć do powiększania zakresu produkcji i usług
{up-scope), a więc do obejmowania różnych dziedzin i branż mediów, a więc prasy,
radia, telewizji, telewizji kablowej i cyfrowej itp. Postępowanie Agory (dziennik, sma,
radio, reklama zewnętrzna, portal internetowy, poligrafia), podobnie jak działalność
ITI (telewizja naziemna i satelitarna, reklama, kina, portal internetowy) są przykła-
dami tego rodzaju logiki działania. : • . •' ".•;??? ,.!:•???. " .. .
Albarran A.B., Moellinger T., The Top Six Communications Firms: Structure, Preformance, Strategy, [w:] Picard
R.G., Media Firms: Structures, Operations and Performance, Turku School of Economics and Business Admi-
nistration, Lawrence Erlbaum Associates Publishers, Mahwah, New York 2002.
Blaug M., Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne, WN PWN, Warszawa 1994. i ' -
Carveth R., The Economics of International Media, [w:] Alexander A., Owers J., Carveth R., Media Economics:
Theory and Practice, wyd. 2, Lawrence Erlbaum Associates, Mahwah, New York 1998.
Cave M., An Introduction to Television Economics, [w:] Hughes G., Vines D. i inni, Deregulation and the Future of
Commercial Television, the David Hume Institiute, Aberdeen University Press, Aberdeen 1989.
Cowie C, Marsden C, A Comparative Institutional Analysis of Communication Regulation, [w:] Marsden C,
Verhulst S., i in., Convergence in European Digital TVRegulation, Blackstone, London 1999.
Czarny B., Rapacki R., Podstawy ekonomii, PWE, Warszawa 2002.
Doyle G., The Economics of Monomedia and Cross-Media Expansion, „Journal of Cultural Economics" 2000,
vol. 24. ?„ ? . • ? • ? : .?..•?•;?•????? • . .• ..
Doyle G„ Understanding Media Economics, Sagę Publications, London 2002.
16
Internetprofits, „Financial Times" 2001, 15 stycznia, komentarz redakcyjny, s. 22, tłum. własne.
G. Doyle, op. cit., s. 24.
Firmy medialne
Fidler R., Mediamorphosis. Understanding New Media, Pine Forge Press, Thousand Oak 1997.
Fleck F.H., Creating a New Communication Enterprise - Economic and Communicative Evaluation Criteria, The
International Institute of Communication Conference, September 6-10, Tokio 1985.
Hoskins C, McFadyen S., Finn A., Global Television and Film: An Introduction to the Economics ofthe Business,
Clarendon Press, Oxford 1997.
Internet Profits, „Financial Times" 15 VII 2001.
Jung B., Globalizacja mediów - stary problem w nowej formie?, [w:] Osiński J. (red.), Globalna gospodarka - lo-
kalne społeczeństwa, Kolegium Ekonomiczno-Społeczne SGH, Warszawa 2001.
Kotler P., Marketing. Analiza, planowanie, wdrażanie i kontrola, Gebethner i Ska, Warszawa 1994.
Kowalski T., Media i pieniądze. Ekonomiczne aspekty działalności środków komunikowania masowego, Tex,
Warszawa 1998.
Kowalski T, Zdarzyło się w Arkansas..., Teletop 1996, nr 7 i 8.
Koźmiński A.K., Piotrowski W. (red.), Zarządzanie. Teoria i praktyka, WN PWN, Warszawa 1997.
Lacy S., The Financial Commitment Approach to News Media Competition, „Journal of Media Economics" 1992,
vol. 5(2). • ' ••'•?"!?.•.
Litman B.R., Bridges J., An Economic Analysis of Daily Newspaper Performance, „Newspaper Research Journal"
1986, vol. 7(3).
Matlack C, Ewing ]., Reed S., Grove L., Lowry T., Up For Grabs. Juicy Media Properties are on the Błock,
„Business Week" 2002.
Negroponte N., Cyfrowe życie. Jak się odnaleźć w świecie komputerów, Książka i Wiedza, Warszawa 1997.
Owen B., Wildman S., Video Economics, Harvard University Press, Cambridge 1992.
Park S., Size ofFirm, Economies of Scalę, and Productivity ofjournalists, Kwangwoon University (South Korea),
5th World Media Economics Conference Turku (Finland), 8-11 maja.
Parsons P.R., Frieden R.M., The Cable and Satellite Television Industries, Allyn and Bacon, Boston 1998.
PicardR.G., Brody J.H., The Newspaper Publishing Industry, Allyn and Bacon, Boston 1997. .
Ritz T., Mass Customized Production of Information Services: The Combination of Economies of Scalę with
Economies ofScope, Fraunhofer IAO (Germany), 5th World Media Economics Conference , Turku (Finland)
2002,8-11 maja.
?: . ?. \ ...
• ?;??<*
ROZDZIAŁ
Media i reklama
Reklama jest jedną z najważniejszych sił napędowych rozwoju mediów. Ma istot-
ne znaczenie nie tylko dla mediów, ale także dla gospodarki. Jest przedmiotem roz-
ważań także teorii ekonomii. W literaturze sformułowano wiele hipotez dotyczących
związków wydatków reklamowych z pluralizmem strukturalnym. Reklama wywiera
znaczący wpływ na działalność firm medialnych, media z kolei są środkami przeka-
zu reklam. Udział reklamy na rynku mediów wiąże się z rywalizacją, zarówno na
poziomie konkurencji wewnętrznej (intramedialnej), jak i zewnętrznej (intermedial-
nej). Istotnym elementem zainteresowań teoretycznych jest efektywność wydatków
reklamowych w mediach.
W rozdziale III poruszane są następujące zagadnienia podstawowe:
? globalny rynek reklamowy w świetle statystyk,
? znaczenie reklamy z punktu widzenia różnych struktur rynkowych, ,:
? elastyczność cenowa popytu a reklama, , . ; •
? wpływ wydatków na media na pluralizm społeczny,
? problem zależności firm medialnych od reklamy,
? silne i słabe strony różnych mediów jako środków przekazu reklam,
? problem efektywności wydatków reklamowych w mediach.
We współczesnym rozwiniętym społeczeństwie reklama jest wszechobecna i dla
jej ekspansji praktycznie nie ma alternatywy. Zmierzch tradycyjnie rozumianej kon-
cepcji rozwoju przemysłowego, opartego na fabrycznej produkcji, masowości oraz
uniformizacji, i przejście do rozwoju opartego na marketingu, świadomości marki
oraz wizerunku, stały się od przeszło 50 lat podstawą znaczącego rozkwitu reklamy,
marketingu i technik public relations.
Reklama to podstawowe źródło dochodów firm medialnych. Cykle rozwojowe
rynku reklamy wywierają bezpośredni wpływ na to, jak radzą sobie media. Sektor
Media i reklama
reklamy stał się zarówno w skali poszczególnych państw, jak i globalnie, znaczącym
elementem gospodarki o dużej dynamice rozwojowej. Budżety obsługiwane przez
największe światowe agencje są porównywalne z PKB wielu państw świata (tab. 1).
Tabela 1. Przychody światowych agencji reklamowych (dane z lat 1999-2004)
Pozycja
Firma (rok)
Przychody (min dol.)
Obsługiwany budżet (min dol.)
1.
Omnicom (2004)
9747
= 45 548
2.
Interpublic Group of Cos. (2003)
5820 ??;•.-
= 47152 . . ,
3.
WPP Group (2004)
4300
= 35 915
4.
Havas Advertising (2004)
1718
= 18484
5.
Dentsu(1999) . •
2106
= 14929 ??? ? ?
6.
BCom3 Group (1999)
1933
=15 695
7.
Young & Rubicam Inc. (1999)
1870 ?'"?"
= 16722
8.
Grey Advertising (2003)
1308
= 9 797
9.
TrueNorth(1999)
1489
= 13 954
10.
Publicis SA (2004)
3825 '
= 10 310
Źródło: AdvertisingStatistics Yearbook 2000, The Advertising Associations, NTC Publications Ltd. 2000, s. 231.
Według „Financial Times" globalne wydatki na reklamę w roku 2000 przekro-
czyły poziom 330 mld dol., przy czym suma ta ogranicza się do tych wydatków, które
zostały poniesione na tradycyjne formy medialne, takie jak: telewizja, radio, prasa
drukowana, kino i plakaty wielkoformatowe1.
Rozwój rynku reklamy potwierdzają także oszacowania Zenith Optimedia, we-
dług której w roku 2003 na reklamę wydano ponad 345 mld dol., w rok później ponad
R. Tomkins, Advertising Takes Off, „Financial Times" 21 VII 2000.
Media na rynku
370 mld dol., a szacowania zakładają wzrost rynku do poziomu ponad 440 mld dol.
już w 2007 roku. Nieco bardziej ostrożne są szacowania globalnego rynku zrealizo-
wane w ramach projektu Initiative Futures Worldwide, według których dopiero na
przełomie 2002 i 2003 roku nastąpiło przekroczenie poziomu 300 mld dol.
W rzeczywistości wydatki na reklamę i promocję są większe, w globalnym ra-
chunku bowiem należałoby dodatkowo uwzględnić szybko rosnące wydatki na re-
klamę w internecie, a także inne wydatki na foldery, broszury, targi, wystawy, upo-
minki reklamowe itp. Według firmy badawczej Zenith Optimedia, w końcu lat 90.
na samą tylko reklamę w internecie wydano na świecie około 7,5 mld dol. Kwota ta
zwiększyła się do 11 mld dol. w 2003 roku, do 13,6 mld dol. w rok później, a szaco-
wania zakładają zbliżenie się do poziomu 20 mld dol. w 2007 roku.
Firmy reklamowe, zwłaszcza te największe, są zróżnicowanymi wielonarodowy-
mi korporacjami tworzącymi sieć wzajemnie powiązanych jednostek i strategicznych
porozumień, które umożliwiają ich zleceniodawcom dotarcie do klientów na całym
świecie. Szybki rozwój i wzrost sektora reklamy stał się istotnym elementem rozwoju
nowych form medialnych. Wiele przedsięwzięć swój rozwój zawdzięcza kalkulacjom
opartym na oczekiwanych przychodach z reklam - kolorowe dzienniki, luksusowe
kolorowe magazyny, telewizja satelitarna, internet to przykłady mediów, których do-
chody zazwyczaj w największym stopniu są uzależnione od powodzenia na rynku
reklamy. Jednocześnie firmy reklamowe stały się, z biegiem czasu, specyficznym ro-
dzajem firm medialnych, odpowiedzialnych za kreowanie istotnej części zawartości
obecnej w mediach. Obok tradycyjnych zadań związanych z tworzeniem i realizacją
reklamowych komunikatów, agencje i firmy reklamowe coraz częściej oferują bogate
spektrum usług w zakresie komunikowania, w tym związanych z badaniami rynko-
wymi, konsultacje w zakresie public relations, opracowywanie strategii komunika-
cyjnej dla produktów i usług. Ich działalność jest stałym elementem standardowej
aktywności gospodarczej wszystkich firm obecnych na rynku. W skali światowej naj-
większy rynek reklamy jest w Ameryce Północnej, w szczególności w USA (tab. 2).
Kolejne co do wielkości wydatków reklamowych brutto rynki to Japonia (ponad
36 mld dol. w roku 2004) i odpowiednio: Chiny (ponad 22 mld dol.), Niemcy (19 mld
dol.), Wielka Brytania (14 mld dol.).
Rynki reklamy, jakkolwiek silnie związane z poziomem aktywności gospodar-
czej, wydają się dość wyraźnie odporne na wstrząsy i kryzysy polityczne. Epidemia
SARS oraz wojna w Iraku nie zatrzymały wzrostu wydatków na reklamę, które w ska-
li globalnej realnie podwyższyły się o blisko 4,8 procent (2002-2003) wbrew opiniom
wielu zajmujących się prognozami instytucji badawczych i monitorujących.
Reklama jest formą zachowań konkurencyjnych, jest jednym z podstawowych
narzędzi, za pomocą których firmy mogą przyciągać uwagę konsumentów na swoje
Media i reklama f\~J
Tabela 2. Wydatki na reklamę w mediach na świecie (w mld dol., w cenach z 2003 roku)
Kontynent/region
2003 rok
2004 rok
2005 rok*
2006 rok*
2007 rok*
Ameryka Północna
158383
167 869
175014
185 558
194931
Europa
89 544
94971
99122
103 917
108746
Azja/Pacyfik
69 651
75 052
80 392
85 834
92109
Ameryka Południowa
13 748
16065
16 875
18107
19 554
Afryka/Bliski Wsch./pozostałe
14182
17 395
20014
23 276
26782
Świat
345 509
371 351
391 417
416692
442121
* dane szacunkowe
Źródło: Traditional advertising in excellent health: internet even better, Zenith Optimedia, Press Release 2005,
18 kwietnia.
dobra i usługi, a zarazem zachęcać ich do korzystania z dostępnej oferty, zamiast
z propozycji oferowanych przez konkurentów. Reklama nie jest oczywiście jedynym
narzędziem i w pewnych warunkach może być nawet instrumentem niewystarczają-
cym. Inne sposoby działań konkurencyjnych, takie jak na przykład poprawa jakości
i walorów użytkowych, elastyczność w zakresie ceny, wymagają jednak najczęściej
wsparcia ze strony reklamy. W przeciwnym wypadku wysiłki podjęte przez firmę
mogą pozostać niezauważone.
1. Reklama i ekonomia
Teoria ekonomii, w szczególności mikroekonomia, dużo miejsca poświęca ba-
daniu zachowań podmiotów gospodarujących na rynku, a zwłaszcza strukturom
rynkowym, w których owe firmy działają. Skłonność do podejmowania rywalizacji,
zgodnie z teorią, jest silnie uzależniona od typu struktury rynkowej. Konkurencyj-
na struktura rynkowa to taka, w której firma ma do czynienia z wieloma innymi
rywalizującymi podmiotami, otwarta dla nowych uczestników rynku. Produkty są
podobne, a przynajmniej pełnią podobne funkcje, zaś poszczególne firmy zachowują
różny stopień i zakres kontroli popytu i cen. Reklama pojawia się w szczególności
tam, gdzie firma zostaje zmuszona do podejmowania działań konkurencyjnych.
nX Media na rynku
W najbardziej ogólnym sensie można przyjąć za prawdziwe stwierdzenie, że im
więcej konkurencji na rynku, tym większa potrzeba reklamy.
Ogólne procesy występujące w gospodarce światowej - a zwłaszcza globalizacja
- sprawiają, że wiele dziedzin produkcji i usług, które uprzednio tradycyjnie działały
w warunkach monopolu lub bliskich monopolowi, odczuwa nacisk konkurencyjnego
otoczenia. Liberalizacja telekomunikacji może być wymownym przykładem powsta-
wania silnie konkurencyjnego rynku, poprzednio często działającego jak monopol.
Działalność reklamowa staje się zatem coraz bardziej nieodzownym instrumentem
budowania rynkowej pozycji firm, zwracania uwagi na ich produkt i markę.
Decyzje indywidualnych firm o podjęciu działań reklamowych tylko do pewne-
go stopnia mają charakter autonomiczny, w istocie wynikają one z warunków panu-
jących na konkretnym rynku, a w szczególności zależą od struktury rynkowej.
Paradoksalnie najmniej zainteresowani reklamą są producenci działający
w strukturze konkurencji doskonałej. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że
indywidualnie nie mają oni żadnego wpływu na popyt na ich produkt. W idealnych
warunkach doskonałej konkurencji dobra oferowane przez wszystkie firmy są jed-
nakowo dobre, a krzywa popytu jest linią poziomą, co oznacza, że producent może
sprzedać większe lub mniejsze ilości produktu, pod warunkiem że jego cena będzie
odpowiadała cenie rynkowej. Doskonała wiedza konsumentów o cenach i ilościach
dóbr dostępnych na rynku nie zachęca do podejmowania intensywnych działań re-
klamowych, zaś ich koszt mógłby zagrozić zdolności producenta do sprostania wy-
mogowi utrzymania ceny rynkowej.
Firmy działające w warunkach monopolu lub w zbliżonej strukturze zazwyczaj
także nie wykazują szczególnego zainteresowania wydatkami reklamowymi. Brak
substytutów dla oferowanych produktów lub usług oraz brak konkurentów to prze-
słanki ograniczania wydatków reklamowych do niezbędnego minimum.
Pomiędzy tymi skrajnymi typami struktur rynkowych znajduje się zdecydowa-
na większość rzeczywistych rynków towarów i usług, które tworzą albo struktury
oligopołowe, albo konkurencji monopolistycznej.
Dla oligopolu, w którym indywidualna firma zachowuje pewien stopień kontroli
rynku, podstawowe znaczenie mają strategie realizowane przez konkurentów, którzy
często są równi co do siły i ekonomicznego potencjału. Strategie oligopołowe są więc
najczęściej oparte albo na intensywnych działaniach marketingowych i reklamo-
wych, albo na rywalizacji poprzez ceny. ???•,'•?
Konkurencja monopolistyczna, a więc taka, w której indywidualna firma zacho-
wuje pewien stopień kontroli rynku, ale zarazem zmuszona jest współzawodniczyć
z innymi dostawcami podobnych produktów i usług, także sprzyja aktywności w sfe-
rze reklamy. Mniejsza skala działania, a tym samym mniejsze środki, które firmy
Media i reklama
mogą przeznaczyć na cele marketingowe i reklamowe, powoduje jednak, że istotnym
elementem postępowania staje się przede wszystkim różnicowanie produktu, które
umożliwia jego wyróżnienie spośród podobnych. Reklama ma tu bardziej uzupeł-
niający i wspomagający charakter niż w przypadku struktur oligopolowych.
Ekonomia postrzega reklamę przede wszystkim jako element strategii postępo-
wania firm i koszt. Według J.K. Galbraitha reklama jest formą kontroli rynku. Firmy,
które podejmują znaczne nakłady inwestycyjne na badania i projektowanie nowych
produktów, niezależnie od wielkości tych nakładów, nie mają żadnej pewności co do
tego, jak zachowa się rynek, w jakim stopniu poniesione nakłady zostaną zaakcepto-
wane i jaki poziom zysku zostanie osiągnięty. Zmienność i nieprzewidywalność po-
pytu skłania firmy do ponoszenia znacznych nakładów na cele reklamy, aby w jakimś
stopniu wymusić na rynku pożądaną reakcję. Reklama staje się więc pewną formą
manipulacji rynkiem i popytem2.
Z działalnością gospodarczą nierozerwalnie związany jest element ryzyka. Rekla-
ma jest próbą ograniczenia skali ryzyka związanego z rynkiem, ale nie jest w stanie
całkowicie tego elementu wyeliminować. Zazwyczaj sama nie jest wystarczającym
czynnikiem sprawczym masowych zachowań konsumentów, jej wpływ jest ponadto
uzależniony od innych czynników, takich jak: rozwój społeczny, poziom dochodów,
przemiany cywilizacyjne i inne.
Stosunek teorii ekonomicznej do reklamy wynika w znacznym stopniu z oceny
tego, jakie skutki dla działania rynku powoduje działalność reklamowa.
Jak trafnie zauważa M. Mrozowski: „[...] kontrowersje związane z wpływem re-
klamy na rynek i gospodarkę wynikają z dwoistej natury tego zjawiska, które zawsze
i w każdej postaci jest równocześnie informacją i perswazją - reklama przedstawia
produkt i zarazem nakłania do jego kupna [.. .]"3.
Rozróżnienie funkcji informacyjnej i perswazyjnej znalazło swoje odzwierciedle-
nie w tekstach poświęconych ekonomice reklamy. Nacisk na informacyjną stronę re-
klam prowadzi do postrzegania działalności w tym zakresie jako niezbędnego kosz-
tu, dzięki któremu podtrzymywana jest zdolność konkurencyjna rynku w sytuacji
nierównowagi lub asymetrii informacyjnej w relacjach, jakie zachodzą między fir-
mami i klientami. Wydatki reklamowe pozwalają na zmniejszenie kosztów transak-
cyjnych, które w przeciwnym wypadku musiałyby zostać poniesione na pozyskanie
informacji, negocjowanie ceny, dopełnienie transakcji. Ponadto asymetria lub luka
informacyjna zwiększałyby prawdopodobieństwo dokonania niewłaściwego wyboru.
J.K. Galbraith, Społeczeństwo dobrobytu. Państwo przemysłowe, PIW, Warszawa 1973.
M. Mrozowski, Media masowe. Władza, rozrywka i biznes, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2001,
s. 177.
7Q Media na rynkL
Wielość produktów i usług oferowanych na rynku znacznie komplikuje możliwość
dokonania właściwego wyboru i oceny informacji, które udostępniane są przez pro-
ducentów. Z tego punktu widzenia reklama ma ułatwiać dokonywanie racjonalnego
wyboru konsumentom i przyczyniać się do zmniejszania kosztów transakcyjnych.
Perswazyjność komunikatów reklamowych sprawia jednak, że tego rodzaju
idealne założenie nie jest spełnione. Wielomiliardowe wydatki na reklamę wielu
w istocie mało różniących się produktów - np. telefonii komórkowej czy koncernów
paliwowych - często znacznie przekraczają racjonalny poziom użyteczności dla kon-
sumenta. Konsumenci osaczeni ogromną ilością reklamowych komunikatów dostar-
czających im zbędnej i nadmiernej informacji wcześniej czy później ponoszą koszty
tej działalności, kupując produkty po wyższej cenie i zapewniając firmom wyższą
stopę zysku. Silnie perswazyjna reklama często odwraca uwagę od informacji o pro-
dukcie i usługach, jest niekompletna, wprowadza w błąd, wypacza znaczenie ważnych
elementów, nie pełni zatem dla konsumenta funkcji użytecznego źródła informacji.
Działalność reklamowa uchyla więc jedno z elementarnych założeń większości ana-
liz ekonomicznych odnoszących się do struktur rynkowych, które zakładają dosko-
nałą informację sprzedawców i nabywców o cenach i ilościach oferowanych dóbr.
Wydatki reklamowe ponoszone przez największych uczestników niedoskona-
łych rynków stają się w praktyce istotną barierą dla wejścia na rynek nowych pod-
miotów. Wysoki poziom wydatków marketingowych zniechęca potencjalnych kon-
kurentów, których zasoby często są niewystarczające, a ekonomia skali jest raczej
celem do osiągnięcia niż stanem faktycznym ich działalności.
Intensywna aktywność reklamowa jest cechą charakterystyczną dla struktur
oligopolowych, w których duże rywalizujące między sobą firmy nie tylko starają się
utrzymywać podobny poziom wydatków na marketing i reklamę, ale także poprzez
te wydatki ustanawiają wysoki poziom kosztów początkowych dla potencjalnych ry-
wali. Dobrym przykładem występowania tego rodzaju zjawiska jest choćby analiza
wydatków na reklamę telewizyjną operatorów telefonii komórkowej (działających
w klasycznej strukturze oligopolu). . ? ?
Jak wynika z danych zawartych w tabeli 3, poza okresem intensywnej walki
o zmianę struktury podziału rynku w 2001 roku, w pozostałych latach wydatki re-
klamowe firm tworzących oligopol były na bardzo podobnym poziomie.
Bariery dla nowych uczestników rynku mogą wynikać nie tylko z przesłanek
natury ekonomicznej, mogą także być następstwem rzadkości niektórych zasobów,
np. częstotliwości elektromagnetycznych niezbędnych do nadawania programu ra-
diowego lub telewizyjnego. O wiele częściej występują jednak bariery typu ekono-
micznego, a ich praktycznym przejawem są rosnące nakłady kapitałowe niezbędne
do zaistnienia na rynku, przy czym wydatki na marketing i reklamę stanowią istotną
Media i reklama 71
Tabela 3. Wydatki na reklamę w telewizji (wartości cennikowe w min zł) operatorów telefonii komór-
kowej w latach 2000-2002
Nazwa firmy
2000 rok
2001 rok
2002 rok
2003 rok
PTKCentertel
136
258
253
227
PTC Era
143
193
247
220
Polkomtel Plus
147
195
244
222
Średnia roczna
142 , ,
215
248
223
Źródło: Dane szacunkowe Expert Monitor 2000-2003.
część „wejścia na rynek". Jednym z przykładów takiej strategii postępowania może
być rynek czasopism, na którym wyraźnie można zauważyć tendencję do konsoli-
dacji i koncentracji oraz swoistego rozszerzania marki (brandproliferation). Według
P. Doyle'a strategia ta polega na wprowadzaniu nowych produktów w danej kategorii
lub nowych produktów w odmiennych kategoriach, a więc na dążeniu do rozsze-
rzania asortymentu4. Nowe czasopisma w ofercie wydawnictw kobiecych lub nowe
czasopisma o innej tematyce to działania prowadzące do zmniejszania nakładów na
działalność marketingową. Należy jednak zaznaczyć, że takie działanie może pro-
wadzić do stworzenia silnych barier wejścia dla nowych uczestników, także na ryn-
kach niszowych. Kolejne kanały tematyczne uruchamiane przez TVN lub innego
nadawcę, zważywszy na pozytywne efekty strategii rozszerzania marki, oznaczają
bowiem dla nowego uczestnika rynku konieczność poniesienia znacznych nakładów
na wylansowanie produktu na rynku niszowym. Nisze zaczynają być zajmowane
przez potentatów rynku.
Na rynkach niszowych często, w odniesieniu do poszczególnych produktów me-
dialnych (kanał telewizyjny, czasopismo), nie występuje ekonomia wielkiej skali, ze
względu na ich - z definicji ograniczony - potencjał. Na takich rynkach stworzenie
wysokich barier wejścia, także poprzez wysokie wydatki reklamowe, przekłada się
na znaczący wzrost kosztów początkowych niezbędnych do uruchomienia nowego
przedsięwzięcia. Może stanowić to element zniechęcający do podejmowania nowych
inwestycji.
P. Doyle, Marketing wartości, Felberg SJA, Warszawa 2003, s. 276-277.
72 Media na rynku
Reklama j est elementem kosztów stałych, zatem j ej udział w kosztach f unkcj ono -
wania lub w koszcie produktu jest wyraźnie uzależniony od wielkości sprzedaży. Na
rynkach niszowych, skupiających względnie niewielkie części masowej publiczności,
poziom sprzedaży nie jest zbyt wysoki, więc duże wydatki na reklamę z trudem się
zwracają lub są nieuzasadnione.
Jakkolwiek przekonanie o tym, że reklama może stanowić istotną barierę wejścia
dla nowych uczestników rynku, jest dość powszechne, to w istocie problem, z któ-
rym mamy tu do czynienia, nie dotyczy reklamy jako takiej, ale dotyka zagadnienia
efektywności różnych struktur rynkowych. Wśród ekonomistów panuje zgoda co to
tego, że konkurencja jest warunkiem niezbędnym do osiągania efektywności, zatem
każda struktura, która oddala się od wzorca konkurencji doskonałej, jest tym samym
mniej efektywna. Z drugiej strony, nie można zapominać i o tym, że dzięki koncen-
tracji i konsolidacji mamy do czynienia z ekonomią skali i koncentracją nakładów na
prace naukowo-badawcze oraz ze zwiększoną zdolnością wdrażania nowych tech-
nologii, co może być źródłem istotnych korzyści dla konsumentów. Reklama może
być zatem w pewnym stopniu, także w wymiarze analizy ekonomicznej, elementem
korzyści odczuwanych przez konsumenta.
Analiza literatury ekonomicznej prowadzi do wniosku, że ekonomiści postrze-
gają reklamę z trzech punktów widzenia5.
Pierwszy z nich skupia się na elemencie perswazyjnym, którego istota sprowa-
dza się do zmiany gustów klientów i zwiększenia ich lojalności wobec marki. Eko-
nomicznym skutkiem tego podejścia jest zmiana cenowej elastyczności popytu,
a w szczególności jej zmniejszenie, które umożliwia sprzedaż większej lub tej samej
ilości dobra po wyższej cenie (rys. 1).
W drugim punkcie widzenia zakłada się, że niezmiernie istotna jest informa-
cyjna funkcja reklamy, dzięki której następują zmiany w popycie, a w szczególności
produkt spotyka się z bardziej elastycznym popytem. Jeżeli skutkiem działań infor-
macyjno-reklamowych jest wzrost zainteresowania danym dobrem, to firmy mają
podstawę do korzystania z ekonomii skali, a więc tym samym do ewentualnej ob-
niżki cen.
Ostatni, trzeci, sposób traktowania reklamy koncentruje się na funkcji komple-
mentarnej działań reklamowych, a zwłaszcza na zwiększaniu poziomu użyteczności
dla klientów (funkcja użyteczności) związanej z konsumowaniem dobra, które jest
reklamowane. Tutaj przede wszystkim brane są pod uwagę takie elementy, jak spo-
łeczny prestiż, poziom satysfakcji, poczucie przynależności itp. .??-.:??'.?
C. Hoskins, S. McFadyen, A. Finn, Media Economics: Applying Economics to New and Traditional Media, Sagę
Publications, London 2004, s. 248.
Media i reklama
cena \
I
po udanej kampanii reklamowej
przed kampanią reklamową
Rysunek 1. Zmiana cenowej elastyczności popytu pod wpływem reklamy
Źródło: Opracowanie własne.
Długookresowe analizy wydatków ponoszonych przez firmy na działalność re-
klamową skłaniają wielu ekonomistów do formułowania tezy o istnieniu współzależ-
ności między rozwojem ekonomicznym a wydatkami na reklamę. Istotny problem
polega na tym, że dane statystyczne nie upoważniają do formułowania jednoznacz-
nych wniosków.
Niepewność danych statystycznych dotyczących wydatków na cele związane
z mediami skłoniła jednak niektórych badaczy do poszukiwania innych, niejako
alternatywnych, a niekiedy wręcz konkurencyjnych wyjaśnień zmian związanych
z tymi wydatkami. Szczególne znaczenie mają w tym zakresie badania Demersa,
który uważa, że nie ma wystarczających przesłanek teoretycznych, aby uznawać, że
wydatki na media z bliżej nieznanych powodów są względnie stałe, nawet jeśli do
pewnego stopnia potwierdzają to obserwacje, oraz że bezwzględny poziom wydat-
ków na media uwarunkowany jest w większym stopniu istnieniem strukturalnego
pluralizmu, aniżeli ogólnymi zmianami w gospodarce6.
Na użytek analiz Demersa pluralizm strukturalny został zdefiniowany jako „sto-
pień zróżnicowania instytucjonalnego oraz grup interesu", a w większym uproszcze-
niu jako liczba i zróżnicowanie podmiotów społecznych i gospodarczych.
W perspektywie socjologicznej, jeśli założyć, że ceny mediów pozostają stałe
w długim okresie (w wyrażeniu realnym), to można oczekiwać, że względny po-
ziom wydatków odbiorców mediów i reklamodawców będzie wzrastał, obiektywnie
D.P. Demers, Relative Constancy Hypothesis, Structural Pluralism, and National Advertising Expenditures,
„lournal of Media Economics" 1994, vol. 7 (4), s. 32.
~JĄ Media na rynku
wzrasta bowiem zapotrzebowanie współczesnych społeczeństw na informację oraz
rośnie czas poświęcany konsumpcji mediów, w miarę jak system staje się coraz bar-
dziej pluralistyczny.
Tymczasem ceny mediów nie są stałe w długim okresie (zmieniają się ceny abo-
namentów, prenumerat, reklam) w wyniku zmian w technologii, w zakresie i po-
ziomie konkurencji rynkowej, zmian warunków ekonomicznych (różne fazy cyklu
koniunkturalnego) i warunków politycznych (w długim okresie są to m.in. konflikty,
wojny, stany napięć międzynarodowych), co wywiera określony wpływ na poziom
wydatków, niekoniecznie w związku z czasem poświęcanym konsumpcji mediów.
Okresy recesji lub np. konfliktu zbrojnego nie sprzyjają wydatkom na media,
zmniejszają się środki przeznaczane na reklamę, a gorsza ocena perspektyw na przy-
szłość przez gospodarstwa domowe mobilizuje do szukania źródeł oszczędności.
W dłuższym czasie pojawiają się także istotne innowacje technologiczne, takie jak
np. telewizja kablowa i satelitarna, wideo, usługi kablowe.
Nowe technologie, gdy są wprowadzane na rynek, są relatywnie drogie, co w re-
zultacie przyczynia się do wzrostu względnego poziomu wydatków na media i co
zostało potwierdzone w licznych badaniach7.
Powstanie rynku dla nowych technologii szybko zwiększa liczbę konkurentów,
co w efekcie prowadzi do spadku cen. W ten sposób początkowy realny wzrost wy-
datków może być wyrównany ich spadkiem z chwilą upowszechnienia się nowej
technologii, w rezultacie długookresowy trend wydatków może okazać się stały, pod-
czas gdy realnie występują dość istotne wahania. Wood i O'Hare wskazują zresztą na
pewien paradoks lat 80., kiedy to spadł względny udział w budżetach domowych wy-
datków na media drukowane, a zarazem poziom tych wydatków realnie się zwięk-
szył, co przede wszystkim było konsekwencją szybszego wzrostu dochodów realnych
niż kosztów związanych z mediami.
Dla wyjaśnienia zmian w tym zakresie nie wystarczy zaobserwowanie ogólnych
tendencji występujących w gospodarce, konieczne jest zwrócenie większej uwagi na
zmiany, jakie zachodzą w funkcjonowaniu społeczeństwa. Poziom wydatków na me-
dia uwarunkowany jest także poziomem złożoności systemu społecznego. W miarę
zwiększania się liczby zróżnicowanych podmiotów (aktorów) życia społecznego i go-
spodarczego te wydatki również rosną. Aby wspomniane podmioty mogły osiągać
cele i grać swoje role społeczne, pluralistyczne systemy muszą być w coraz większym
stopniu zależne od komunikowania w skali masowej.
J. Glascock Effect oj Cable Television on Advertiser and Consumer Spending on Mass Media, „Journalism
Quartely" 1993, vol. 70 (3), s. 509-517; Payingfor the Video Revolution: Consumer Spending onthe Mass Media,
„Journalism of Communication", 1991, vol. 41, s. 24-30.
Media i reklama
Jakkolwiek rodzaje mediów i ich zawartość różnią się często bardzo istotnie,
wszystkie w gruncie rzeczy wykonują jedno zadanie, łącząc rozmaitych uczestników
życia społecznego, redukując społeczny dystans i ułatwiając osiąganie przez nich za-
łożonych celów. Obiektywne procesy cywilizacyjne, takie jak urbanizacja i industria-
lizacja, wymagające zbiorowego działania, kooperacji i współpracy w celu rozwiązy-
wania problemów dużych zbiorowości, a zarazem rozwijające się przez konkurencję
i różnicowanie, stanowią podstawową przesłankę pluralizmu, a tym samym wzrostu
zapotrzebowania na informacje. Pluralizm, w kontekście tych procesów, owocuje
wzrostem zapotrzebowania na komunikację pośrednią. Można więc oczekiwać, że
poziom wydatków na media nie będzie stabilny.
W istocie fragmentacja (odmasowienie) audytoriów zwiększa zapotrzebowanie
na informacje i reklamę, a więc społeczeństwo coraz więcej środków przeznacza na
media, jakkolwiek względny udział wydatków z tym związanych nie musi ulegać ra-
dykalnym zmianom, jest bowiem zależny od czynników gospodarczych, rynkowych,
od warunków politycznych i technologii.
Poddając weryfikacji powyższe rozumowanie o wpływie pluralizmu na wydatki
na media, Demers formułuje cztery hipotezy8. ?? -, - . ?
Hipoteza 1. Udział wydatków na reklamę w dochodzie narodowym USA wzra-
sta od XIX do XX wieku, co przeczy hipotezie stałości, jakkolwiek żaden długookre-
sowy stały trend w tym zakresie nie jest zauważalny.
Hipoteza ta znajduje częściowe uzasadnienie w danych statystycznych, które
wskazują, że począwszy od 1850 roku do 1920 procent PKB wydatkowany na rekla-
mę wzrósł z poziomu 0,36 do poziomu 3,20, co daje w okresach 10-letnich wzrost
0 0,046 procent. Po 1930 roku względne wydatki na reklamę spadają, jakkolwiek nie
występuje tu żaden długookresowy trend. Średnio w latach 1950-1990 wydatki na
reklamę ukształtowały się na poziomie 2,1 procent PKB. Licząc stosunek poziomu
wydatków na reklamę do dochodu po opodatkowaniu, w latach 1929-1989 uzyskano
średnio 2,9 procent, przy czym w latach 1929-1941 wystąpił mały spadek udziału
tych wydatków z poziomu około 4 procent do mniej niż 2 procent (wpływ recesji
1 wojny), ponowny trend spadkowy wystąpił w latach 60. i pierwszej połowie lat 70.
(z poziomu 3,3 procent w 1959 roku do 2,5 procent w 1975 roku). • ; .?
Hipoteza 2. Zmiany w poziomie dochodu narodowego pozytywnie korelują ze
zmianami w poziomie wydatków na reklamę.
Również ta hipoteza, pod warunkiem uporządkowania danych statystycznych
w okresach 10-letnich dla PKB i rocznych dla dochodu po opodatkowaniu, znajduje
swoje potwierdzenie. Analiza danych za lata 1870-1990 wskazuje, że 1-procentowy
D.P. Demers, op. cit, s. 39-40.
lf\ Media na rynku
wzrost PKB pociąga za sobą 1,11-procentowy wzrost wydatków na reklamę i jest to
niemal identyczne w przypadku dochodu po opodatkowaniu, gdzie na 1 procent jego
wzrostu przypada 1,02 procent przyrostu wydatków na reklamę.
Hipoteza 3. Zmiany w pluralizmie strukturalnym pozytywnie korelują ze zmia-
nami w poziomie wydatków na reklamę.
•• Dla potrzeb weryfikacji tej hipotezy posłużono się indeksem pluralizmu, który
był funkcją trzech wielkości: procentowych zmian całkowitej liczby ludności, licz-
by zatrudnionych w nierolniczych działach gospodarki oraz liczby miast powyżej
100 tys. mieszkańców. W takim ujęciu okazało się, że w okresach 10-letnich 1-pro-
centowy wzrost indeksu pluralizmu zwiększa o 25 procent wydatki na reklamę. Hi-
poteza znalazła swoje potwierdzenie, co wydaje się istotnym elementem zwłaszcza
dla oceny perspektyw nowych technologii i mediów.
Hipoteza 4. Zmiany w pluralizmie strukturalnym pozytywnie korelują ze zmia-
nami w dochodzie narodowym.
Ta ostatnia hipoteza nie odnosi się bezpośrednio do mediów, jest bardziej pró-
bą analizy stopnia, w jakim rozwój strukturalnego pluralizmu jest pewnego rodzaju
koniecznością rozwojową, a więc obiektywną makrospołeczną przesłanką także dla
rozwoju mediów. Dane długookresowe wskazują na istnienie tego rodzaju pozytyw-
nych związków, a mianowicie wzrostowi indeksu pluralizmu o 1 procent towarzyszy
wzrost PKB o 23 procent i o 13 procent dochodu po opodatkowaniu.
Rozważanie relacji między wydatkami na reklamę a makroekonomicznymi
wskaźnikami, takimi jak PKB, jest bardzo często spotykane w publikacjach poświę-
conych reklamie i jej ekonomicznym aspektom (rys. 2).
Dane wyraźnie zdają się wskazywać na istnienie liniowego związku między na-
kładami na reklamę per capita (skala po lewej stronie, dane w dol.) a PKB per capita
(skala po prawej stronie, w tys. dol.), zarazem jednak stwierdzeniu tej zależności nie
można przypisać charakteru ścisłego, lecz jedynie probabilistyczny (jak większości
praw ekonomicznych). Realne wydatki na cele reklamy są szacowane przeciętnie na
poziomie około 0,8 procent PKB, jednak w przypadku niektórych krajów, takich
jak USA, przekraczają poziom 2 procent PKB. Ogólnie należy jednak odnotować,
że wzrost dobrobytu jest czynnikiem sprzyjającym ponoszeniu większych wydat-
ków na cele reklamowe. Taka obserwacja wydaje się racjonalna, reklama bowiem
jest elementem stymulowania konsumpcji - wyższy poziom wydatków, to bardziej
rozwinięta konsumpcja rozmaitych dóbr i usług, to zaś zwrotnie przekłada się na po-
ziom aktywności gospodarczej. Tego rodzaju zależność przez niektórych ekonomi-
stów jest traktowana jako „marnotrawienie zasobów", na które mogą sobie pozwolić
jedynie najbogatsze kraje - zwiększony udział wydatków ściśle wiąże się z poziomem
bogactwa i dobrobytu.
Media i reklama ~J~J
nakłady
na reklamę p.c.
(dol.)
PKB p.c.
(tys.dol.)
B PKB p.c O reklama p.c.
Rysunek 2. Wydatki na reklamę per capita i PKB per capita (dane za 2003 rok)
Źródło: B. Chiplin, B. Sturgess, Economics of Advertising, Advertising Association, London 1981, s. 7.
Bardziej szczegółowe analizy dotyczące poszczególnych krajów wskazują na wy-
stępowanie różnych tendencji, które zależą także od poziomu rozwoju stosunków
rynkowych. W Polsce na przestrzeni lat 90. znacząco zwiększył się udział reklamy
w relacji do PKB, z poziomu około 0,2 procent do około 1 procent PKB, a tempo
przyrostu wydatków znacznie wyprzedzało zmiany w produkcie krajowym brutto
(rys. 3).
Na przełomie 1999 i 2000 wydatki na reklamę osiągnęły poziom, powyżej które-
go dalszy wzrost jest już znacznie trudniejszy.
W wielu opracowaniach z zakresu ekonomiki reklamy podkreśla się silny zwią-
zek wysokości wydatków na reklamę z wysokością wydatków na cele konsumpcyjne
i tempem ich zmian (popyt konsumencki) oraz zyskami firm. Wydaje się, że takie
wyjaśnienie jest dość oczywiste, ponieważ zależność między zyskami a wydatka-
mi na reklamę wynika z prostej konstatacji, że firmy osiągające dobre wyniki mogą
sobie pozwolić na zwiększenie nakładów na cele reklamowe, wspierające ich eko-
nomiczny postęp. Podobnie jest w przypadku pozytywnych tendencji w popycie
Media na rynku
wydatki
na reklamę
(mld zł)
100
. . 90
__ 80
^ 70
__ 60
__ 50
__ 40
__ 30
__ 20
-_ 10
0
12 --
10 --
6 --
4 --
2 --
1996 1997 1998 1999 2000 2001
2002
2003
2004
H wydatki ? dynamika
Rysunek 3. Wydatki na reklamę i dynamika ich zmian rok do roku (1996-2004, ceny bieżące)
Źródło: Na podstawie oszacowań brutto Media-Expert Monitor, raport roczny 2004.
konsumenckim, ponieważ sprzyja on przekształcaniu się nakładów reklamowych
na wzrost sprzedaży. Część ekonomistów kwestionuje jednak słuszność poglądów
o powiązaniu cyklu ekonomicznego z wydatkami na cele reklamy, wskazując, że wy-
datki reklamowe powinny być ponoszone niejako niezależnie od stanu koniunktury.
W ich opinii działalność reklamowa firm ma charakter pasywny, jej podstawowym
celem jest bardziej utrzymanie rynkowego stanu posiadania aniżeli wzrost sprze-
daży. Takie rozumowanie znajduje swoje uzasadnienie w przekonaniu, że ochrona
udziału rynkowego jest szczególnie ważna w tych okresach, kiedy na rynku ujawnia
się recesja. Z drugiej strony, w okresach recesji wiele firm w pierwszym odruchu de-
cyduje się przede wszystkim na ograniczenie wydatków na reklamę i marketing, co
sprawia, że dla niektórych analityków koniunktury gospodarczej cięcia w wydatkach
reklamowych są pomocniczym wskaźnikiem wyprzedzającym stan koniunktury.
Reklama jest w różnym stopniu istotna dla poszczególnych dziedzin gospoda-
rowania. Na najbardziej rozwiniętym rynku reklamowym świata (USA) udział wy-
datków reklamowych w stosunku do wartości sprzedaży kształtuje się bardzo różno-
rodnie. Stałe badania na ten temat prowadzone przez czasopismo „Advertising Age"
na podstawie analizy wydatków reklamowych 200 sektorów gospodarki wskazują na
istnienie dość wyraźnych różnic (tab. 4).
Media i reklama ~JQ
Tabela 4. Wydatki na reklamę w USA w wybranych sektorach gospodarki (dane z 2004 roku)
Sektory gospodarki
Reklama jako
procent wartości
sprzedaży
Reklama jako procent
wartości sprzedaży
netto
Średnie tempo zmiany
wydatków na reklamę
(rok do roku)
Sektor mediów
Telewizja
11,2 J '
' 38,3
? 7,4
Film, wideo
12,5
23,8
9,6
TV kablowa, cyfrowa
6,5
12,2
10,3
Periodyki, druk
6,0
19,0
-11,6
Książki, druki
7,7
15,9
-0,8
Ustugi komunikowania
3,2
6,9
6,3
Wypożyczalnie wideo
2,3
3,8
5,7
Nagrania, CD
2,0
4,8
4,9
Kina
1,0
4,3
9,6
Gazety
7,7
16,1
5,5
Radio
2,1
5,9
16,1
Inne sektory
Usługi medyczne
4,9
13,1
10,6
Alkohole
15,8
43,8
10,5
Parki rozrywki
9,6
19,5
5,6
Produkty dla dzieci
11,1
21,1
8,3
Napoje
9,0
14,4
2,0
Perfumy, kosmetyki
7,2
16,1
4,1
Meble
5,9
14,6
8,1
Oprogramowanie
2,7
3,5
5,9
Samochody
2,4
9,5
6,1
Leki
0,7
3,8
8,1
Źródło: „Advertising Age", Datacenter www.adage.com
Media na rynku
Analiza danych wskazuje na istnienie silnej korelacji między wydatkami na re-
klamę a wartością sprzedaży netto (w sektorach mediów z tabeli korelacja na pozio-
mie + 0,89, dla pozostałych + 0,93) w sektorach gospodarki USA. Zapewne udział
reklamy w stosunku do wartości sprzedaży jest pochodną stopnia rozwoju i struk-
tury gospodarki amerykańskiej, jednak analiza wydatków reklamowych i udziału
tych wydatków w wartości sprzedaży netto może być pewną wskazówką dla firm
podejmujących decyzje dotyczące ich budżetów reklamowych.
Wydatki reklamowe przez wiele firm traktowane są jako rodzaj wydatków in-
westycyjnych, a więc są w stosunku do nich formułowane pewne oczekiwania
efektywnościowe. Konkretne decyzje dotyczące wydatków reklamowych są następ-
stwem tego, jakie są oczekiwania co do rezultatów poniesionych inwestycji. Inwestycje
reklamowe mogą być traktowane dwojako: albo jako oczekiwanie prostego wzrostu
sprzedaży i tym samym krótkookresowej efektywności w wymiarze kampanii rekla-
mowej lub marketingowej, albo jako zadanie raczej długookresowe, którego celem
jest tworzenie wartości marki, produktu, usługi.
Dosyć istotnym elementem rozwoju reklamy i struktury wydatków na reklamę
jest sposób wynagradzania agencji reklamowych, który na przestrzeni lat 90. ulegał
istotnym przemianom. W latach 80. zdecydowana większość agencji reklamowych
była wynagradzana na zasadzie prowizji od wartości budżetu alokowanego przez
reklamodawcę za jej pośrednictwem. W wielu przypadkach prowizja ta wynosiła
około 15 procent, a podstawową konsekwencją takiego systemu wynagradzania stało
się koncentrowanie wysiłków agencji na najdroższych, najbardziej spektakularnych
działaniach reklamowych i mediach, przy zdecydowanie niewielkim zainteresowa-
niu efektywnością.
Okres świetności popularnych kanałów lub sieci telewizyjnych sprzyjał skupia-
niu się agencji reklamowych na masowym audytorium gromadzącym się przy naj-
bardziej lubianych audycjach. Obowiązywała swoista reguła udziału w rozpowszech-
nianiu (share ofvoice), która obligowała do tego, aby budżet reklamowy produktu był
powiązany z jego rynkowym udziałem, wydatkami konkurentów oraz oczekiwania-
mi wzrostu poszczególnych firm. Standardowe badania efektywności koncentrowały
się na ocenie stopnia zapamiętania reklamy przez konsumentów (day-after-recall)
i porównywaniu wyników z wewnętrznymi kryteriami oceny (benchmarks). Nieco
później analizy efektywności zaczęły obejmować także elementy kreatywne komu-
nikatów reklamowych, w tym skuteczność perswazyjną ocenianą na podstawie sy-
stemu badań audytoryjnych. Rozwijały się także coraz bardziej precyzyjne badania
telemetryczne dostarczające dodatkowych kryteriów do precyzyjnej oceny słuszno-
ści podejmowanych decyzji. Ten stan rzeczy wywoływał swoistą inercję w wydatkach
Media i reklama
reklamowych, które zmieniały się wraz z budżetem bez głębokiej analizy efektyw-
ności (rys. 4).
widzowie
(min)
wydatki
na reklamę
(mld dol.)
50
7,5
45
40"-
35--
30
25
-" 6,5
5,5
20
1994 1997
» wydatki na reklamę (mld dol.)
- 2000 2003
?— liczba widzów (w min)
Rysunek 4. Czas najwyższej oglądalności i wydatki na reklamę w USA w latach 1994-2004
Objaśnienia: czas najwyższej oglądalności w godz. 20.00-22.00, obejmuje 4 największe sieci TV (ABC, CBS,
FOX, NBC), dane szacunkowe, wydatki reklamowe w ujęciu realnym w cenach 2004 roku.
Źródło: Na podstawie Deutsche Bank, TV Program Investor, Kagan Research.
Zmiany, które następują w korzystaniu z mediów, oraz fragmentacja audytorium
sprawiają, że model ten jest coraz częściej kwestionowany.
W latach 90. w wielu przypadkach doszło do zmiany systemu wynagradzania
agencji reklamowych, którym firmy zaproponowały ryczałtowe wynagrodzenie,
a więc w poważnym stopniu niezależne od wysokości budżetu, lub wynagrodzenie
uzależnione od rezultatów. To drugie podejście kładzie szczególny nacisk na efek-
tywność wydatków reklamowych, która może być mierzona w różny sposób, ale naj-
częściej wiąże się z wynikami sprzedaży, choć nie jest to jedyne podejście. Niektóre
firmy przy ocenie efektywności koncentrują się na analizie wyników powtarzalnych
badań określonych wskaźników rozpoznawalności firmy lub marki i ich percepcji
(trackingstudies). , . , ......
Media na rynku
Analiza efektywności wydatków reklamowych napotyka jednak w praktyce wie-
le trudnych do oszacowania czynników, które mogą istotnie wpływać na wynik. Nie-
wątpliwy jest wpływ czynnika czasu, który mija od rozpoczęcia realizacji do pomiaru
i analizy wyników sprzedaży. To przesunięcie w czasie powinno bowiem, w jakimś
stopniu, uwzględniać ruchy konkurentów, którzy mogli podjąć decyzje ograniczające
skuteczność podjętych działań reklamowych, np. poprzez obniżkę cen, przygotowa-
nie własnych reklam, akcje z zakresu public relations i inne. W warunkach oligopolu
oddzielenie wpływu własnych inwestycji reklamowych od zachowań konkurentów
w większości przypadków praktycznie jest niemożliwe. Złożoność problemu pomia-
ru efektywności inwestycji reklamowych powoduje zatem trudność oceny trafności
alokowania środków w reklamę zamiast w inne cele działań gospodarczych. Kon-
sekwencją tego stanu jest brak jakiegoś powszechnie akceptowanego poglądu co do
tego, na jakim poziomie powinny kształtować się budżety reklamowe firm. W wielu
opracowaniach z lat 70. i 80. dominowało przekonanie, że decyzja w tej sprawie jest
bardziej kwestią doświadczenia menedżerskiego, analiz danych ze sprzedaży i oce-
ną konkretnej sytuacji rynkowej oraz konkurencyjnej niż następstwem precyzyjnej
analizy oczekiwanej efektywności zwrotu z poniesionych inwestycji9. Jakkolwiek ta-
kie marginalne podejście nie jest powszechnie akceptowane jako nieprecyzyjne i nie-
naukowe, to nadal ono występuje w wielu firmach.
Inne, znacznie prostsze rozwiązanie polega na kształtowaniu budżetu reklamo-
wego poprzez uwzględnienie pewnej dowolnie założonej marginalnej proporcji do
wartości sprzedaży. Zaletą takiej metody jest prosta kalkulacja oraz ścisły związek
inwestycji reklamowych ze stanem firmy, jej wzrostami i spadkami koniunktury.
Racjonalne wydaje się także podejście polegające na analizie „elastyczności re-
klamy", a więc na reakcji popytu na zmiany w poziomie wydatków reklamowych
przy zachowaniu ceteris paribus oraz analizie „elastyczności cenowej popytu", czyli
reakcji popytu na zmianę ceny. Analiza owych elastyczności wydaje się dość oczywi-
sta. Jeżeli obniżka ceny przynosi większe efekty dla wyników sprzedaży niż inwesty-
cje reklamowe, to dla firmy jest to sygnał o oczekiwanej proporcji alokacji środków,
co oczywiście nie musi oznaczać całkowitej rezygnacji z wydatków reklamowych.
To, co wydaje się oczywiste w teorii, nie jest równie proste w praktyce, o ile bowiem
zazwyczaj można badać i analizować elastyczność cenową popytu, o tyle „elastycz-
ność reklamowa" z powodów, o których wspomniano wcześniej, nie jest łatwa do
oszacowania. .?:,-. ?•,??!.-.?
K. Cowling, J. Cable, M. Kelly, T. McGuiness, Advertising and Economic Behaviour, Macmillan, London 1975;
W.D. Duncan, The Economics of Advertising, Macmillan, London 1981.
Media i reklama
2. Reklama i firmy medialne
Media są w różnym stopniu zależne od przychodów reklamowych, co więcej
- w tej samej grupie mediów ich stopień uzależnienia od reklamy może być wyraźnie
odmienny, a ponadto proporcje przychodów zmieniają się wraz z upływem czasu
oraz poziomem rozwoju rynku i stanu konkurencji. Tradycyjnie za całkowicie uza-
leżnione od reklamy uważa się komercyjne stacje radiowe i telewizyjne oraz bezpłat-
ne gazety i czasopisma. Ponieważ ich zawartość oferowana jest nieodpłatnie - jedy-
nym źródłem przychodów jest reklama. Z kolei książki i filmy kinowe uważa się za
całkowicie uzależnione od rynku zawartości, a więc od przychodów ze sprzedaży
widzom i czytelnikom. Pomiędzy tymi dwoma skrajnymi przypadkami lokują się
pozostałe media, które w różnej proporcji czerpią dochody z reklam i ze sprzeda-
ży zawartości. Hoskins, McFadyen i Finn10 uważają, że istota relacji, jakie zachodzą
między zawartością informacyjną i rozrywkową mediów a powierzchnią i czasem
przeznaczonym na reklamy, sprowadza się do komplementarności. Zainteresowa-
nie reklamy pośrednictwem mediów w nawiązywaniu kontaktów z potencjalnymi
nabywcami oferowanych przez firmy dóbr i usług jest w znacznym stopniu uwarun-
kowane poziomem akceptacji czytelników, widzów i słuchaczy dla samego medium.
Zazwyczaj zmniejszenie ceny medium, takiego jak gazeta, jest czynnikiem sprzyjają-
cym wzrostowi popytu, a więc sprzedaży, z kolei większa sprzedaż sprzyja pozyski-
waniu przychodów z reklamy. Zwiększone przychody są następstwem rosnącej liczby
potencjalnych odbiorców komunikatów reklamowych. W stosunku do owego rozu-
mowania konieczne jest jednak wprowadzenie pewnych ograniczeń i uzupełnień.
Przychody z reklam sprzyjają obniżeniu ceny mediów dla ich odbiorców, a tym
samym zwiększają ich dostępność w społeczeństwie (rys. 5).
Punktem wyjścia dla analizy jest wskazanie na marginalny popyt na zawar-
tość w sytuacji, gdy nie ma reklam. Przychód marginalny ze sprzedaży jest rów-
ny Qj w miejscu, gdzie zrównuje się on z kosztem marginalnym. Równowaga zostaje
osiągnięta przy cenie Pj i liczbie Qr Przy takim hipotetycznym poziomie sprzedaży
zainteresowanie reklamą powoduje jednak, że możliwe jest zmniejszenie ceny do
poziomu P2 i zwiększenie liczby sprzedanych egzemplarzy do poziomu Q2. Wiel-
kość produkcji (nakładu) wyznaczana jest przez koszt marginalny równy przycho-
dowi marginalnemu będącemu sumą przychodów marginalnych ze sprzedaży eg-
zemplarzowej i ze sprzedaży reklam. W rezultacie udział reklamy w finansowaniu
płatnych gazet powoduje, że cena równowagi jest niższa, a nakład odpowiadający
efektywnemu popytowi wyższy. Ocena wpływu przychodów reklamowych na cenę
C. Hoskins, S. McFadyen, A. Finn, op. cit., s. 252.
Media na rynku
cena i
koszt marginalny
\ \
p, \
x\ y
marginalny przychód z reklamy
p
'2
'
popyt na zawartość
popyt
Q, Q2
\ \
marginalny przychód z zawartości przychód marginalny
Rysunek 5. Wpływ popytu na reklamę na nakład i cenę (na przykładzie gazety)
Źródło: Opracowanie własne.
udostępnianego odpłatnie medium nie jest jednak jednoznaczna. Badania dotyczące
czołowych magazynów amerykańskich wskazują, że obniżanie ceny egzemplarza,
możliwe dzięki przychodom reklamowym, wywołuje zwiększone zainteresowanie
ze strony czytelników zaliczanych do niższych grup dochodowych, którzy z kolei są
mniej atrakcyjni dla pewnych kategorii reklamodawców. Zatem wpływ obniżonej
ceny, i związanej z tym zwiększonej sprzedaży na przychody reklamowe może oka-
zać się niejednoznaczny (z punktu widzenia przychodów z reklam mediów zarówno
pozytywny, jak i negatywny)11.
Reklama jest integralną częścią zawartości mediów, a rozróżnienie części edy-
torskiej (nadawczej) od reklamowej nie zawsze jest łatwe. Zachowanie odpowiedniej,
choć trudnej do jednoznacznego określenia w każdym przypadku, proporcji między
reklamą a inną zawartością jest często jednym z podstawowych wyborów strategicz-
nych dla osób zarządzających mediami. Nadmierna uległość wobec oczekiwań re-
klamy, jakkolwiek w krótkim czasie może przynieść istotne korzyści finansowe, to
jednak w dłuższym czasie może prowadzić do zakwestionowania wiarygodności me-
dium i tym samym podważyć podstawy jego istnienia. Z drugiej strony, nieprzejed-
nany stosunek wobec reklamy i brak współpracy może istotnie ograniczyć dochody
J. Kalita, R. Ducoffe, A Simultaneous-Eąuation Analysis of Princing, Circulation, and Advertising Revenue for
Leading Consumer Magazines, „Journal of Media Economics" 1995, vol. 8 (4), s. 1-16.
Media i reklama
i zepchnąć medium na pozycje marginalne lub elitarne (brak dochodów reklamo-
wych to wysoka cena, a więc bariera dostępu dla szerszego audytorium). i >.?
Poszczególne media w różnym stopniu są użyteczne do celów reklamowych,
a tym samym ich zdolność konkurencyjna podlega pewnym ograniczeniom.
3. Media jako środek przekazu reklam
Liczne badania i obserwacje wskazują, że media w różnym stopniu są uzależnio-
ne od przychodów z reklam12 (rys. 6). W każdym indywidualnym przypadku mogą
występować istotne odchylenia od średnich wartości, niemniej jednak typowe struk-
tury przychodowe dość dobrze opisują udział reklamy w finansowaniu poszczegól-
nych rodzajów mediów. ?; . :•?. .,•''?'??.' •
książki
filmy
51HHHHIHH
czasopisma
60
czasopisma naukowe
45
czasopisma opinii
?^ 56
dzienniki
65
tygodniki
1
dzienniki ogólnokrajowe
as- i
§ 18
82
prasa darmowa
100
TV komercyjna
100
0%
80%
100%
sprzedaż
Cl reklama
Rysunek 6. Udział przychodów ze sprzedaży i reklamy według rodzajów mediów
Źródło: Opracowanie własne.
J. Ludwig, The Essential Economic Problem ofthe Media: Working Between Market Failure and Cross-Financing,
„Journal of Media Economics" 2000, vol. 13 (3), s. 187-200; R.G. Picard, TheEconomics andFinancingof Media
Companies, Fordham University Press, New York 2002, s. 122-138.
Media na rynku
Zmienna zależność mediów od przychodów uzyskiwanych z reklam istotnie wpły-
wa na ich zachowania rynkowe oraz na oferowaną zawartość. Nie można przy tym
w sposób jednoznaczny stwierdzić, że znaczący udział reklamy jest dla zawartości me-
diów niekorzystny. Media silnie zależne od przychodów ze sprzedaży zawartości mogą
bowiem przejawiać wyraźną tendencję komercjalizacyjną w zakresie treści, aby utrzy-
mać odpowiednio wysoką sprzedaż, media osiągające znaczące przychody z reklam,
mogą z kolei pozwalać sobie na bardziej wstrzemięźliwe kształtowanie zawartości.
Zdolność mediów do osiągania przychodów z reklamy jest uwarunkowana ich
ogólną charakterystyką jako medium udostępniającego produkty (usługi) reklamo-
we (tab. 5).
Rywalizacja mediów w zakresie reklamy jest przejawem konkurencji interme-
dialnej. Termin „konkurencja intermedialna" służy opisaniu stosunków i procesów
rynkowych, jakie zachodzą w związku z realizowaniem przez różne mediapodobnych
- w najszerszym rozumieniu - usług w dziedzinie informacji i rozrywki oraz ich
Tabela 5. Silne i słabe strony mediów z punktu widzenia reklamy
Medium
Silne strony
Słabe strony
Prasa
• Szeroki krąg odbiorców
? Reklamowy nadmiar (wielość anonsów)
codzienna
? Możliwość dotarcia do określonej grupy docelo-
? Szybka i powierzchowna lektura
wej
? Krótki cykl życia
• Zdolność do zmiany wielkości i typu anonsu
? Ograniczona jakość reprodukcji
? Duża częstotliwość ukazywania się
? Trudność dotarcia do młodzieży
? Krótki czas dostępu
• Ograniczone możliwości techniczne reklam
? Możliwość przekazania szczegółowych informacji
«Słaba zauważalność reklam
? Przewaga kosztowa (koszt dotarcia)
? Wiarygodność tytułu
? Fizyczna trwałość anonsu
? Środek dotarcia do lokalnych środowisk
? Aktualność
Czasopisma
? Selektywne audytorium
? Mały zasięg rynku ogólnego
? Doskonała jakość reprodukcji
? Mała podatność czasowa na wprowadzanie
? Długi cykl życia reklam
zmian
? Możliwość przekazania szczegółowych infor-
? Reklamowy nadmiar
macji
? Osłabienie efektu natychmiastowego
? Wiarygodność oraz prestiż
zakupu
? Wysoka selektywność demograficzna i geogra-
? Ograniczona perswazyjność (natarczy-
ficzna
wość)
? Możliwość wielokrotnego kontaktu z reklamą
? Wysoki koszt dotarcia
Media i reklama 87
Radio
? Zdolność dotarcia do lokalnych rynków
? Relatywnie wąskie audytoria (fragmen-
? Formatowanie zapewniające dotarcie do
tacja)
różnych audytoriów
? Niestabilność audytorium
? Użytkowanie w ruchu
? Przepływy audytorium
? Wysoka elastyczność w kształtowaniu zawar-
? Ograniczona możliwość przekazania
tości przekazu reklamowego
informacji
? Niski koszt dotarcia
? Ulotność przekazu
? Duży zasięg, także wśród młodzieży
? Brak koncentracji odbiorców (medium tła)
? Wiarygodność
? Niemożność wizualizacji produktu
? Pobudzanie wyobraźni
? Wspomaganie zakupu
Telewizja
? Szeroki krąg odbiorców
? Ograniczenia w dotarciu do określonego
? Zdolność wielokrotnego powtarzania
audytorium
? Wizualizacja i znaczące możliwości kreatywne
? Unikanie reklam (zapping)
? Duży zasięg
? Reklamowy nadmiar (ilość spotów rekla-
? Efektywny dostęp do dużej części potencjal-
mowych)
nych klientów
? Ograniczenia w przekazywaniu informacji
? Relatywnie niski koszt dotarcia
? Wysoki koszt całkowity emisji
? Duża wiarygodność i sugestywność przekazu
? Mała selektywność
? Skupianie uwagi odbiorcy
? Wysoka perswazyjność (natarczywość)
? Silne oddziaływanie na emocje
? Planowanie emisji ze znacznym wyprze-
? Uniwersalność przekazu
dzeniem czasowym
Internet
? Interaktywność
? Słaba penetracja rynku
? Natychmiastowość
? Niski wskaźnik reakcji
? Łatwość wprowadzania zmian
? Reklamowy nadmiar (zatłoczenie sieci)
? Możliwość przekazania szczegółowych informacji
? Brak poczucia bezpieczeństwa
? Ciągłość dostępu
? Personalizacja odbioru (autosegmentacja
rynku)
? Globalny zasięg
? Niski koszt przekazu \
? Multimedialność
Kino, film
? Doskonała ekspozycja i skupienie uwagi
? Mała częstotliwość przekazu
? Niski koszt dotarcia
? Działania typu productplacement
? Znaczny udział młodzieżowego audytorium
• Szeroki zasięg
? Długi okres oddziaływania
Źródło: J. Beliczyński, Planowanie mediów w zarządzaniu reklamą, Antykwa, Kraków 1999, s. 125-127;
R.G. Picard, op. cit.
Media na rynku
rywalizacją o czas i uwagę odbiorców (czytelników, słuchaczy, widzów). Chociaż
każde medium ma swoje indywidualne cechy, zarówno pod względem treści, jak i
formy, oraz działa na swoim specyficznym rynku, to podobieństwo sfery działania
wszystkich mediów nieuchronnie wywołuje konkurencję między nimi o odbiorców
podobnego typu usług. Pojawienie się telewizji zmniejszyło zainteresowanie kinem,
wideo zmieniło sposób użytkowania telewizji, radio i telewizja, rozbudowując serwi-
sy informacyjne, zmniejszyły zainteresowanie dziennikami, lektura czasopism nie
pozostała bez wpływu na odbiór książek, nowe, cyfrowe technologie stwarzają wy-
zwanie dla wszystkich dotychczasowych mediów. Jakkolwiek możliwość wzajemnej
substytucji w przypadku mediów różnego typu jest ograniczona, to fakt konkurencji
między poszczególnymi mediami nie jest na ogół podawany w wątpliwość. Na przy-
kład badania empiryczne wskazują na pewną skłonność odbiorców do zastępowania
starszych mediów nowymi technikami komunikowania13.
Tradycyjne użytkowanie mediów w rozwiniętych społeczeństwach wiąże się
z korzystaniem z ich różnych rodzajów, np. w zależności od pory dnia: rozpoczyna
się od radia (pierwsze wiadomości, opinie), następnie dzienniki (potwierdzenie, uzu-
pełnienie, rozwinięcie wiadomości, utrwalenie), potem telewizja (utrwalenie, aspekt
wizualny) oraz magazyny (pogłębienie, komentarze, publicystyka). W takim ujęciu
media dość dobrze się uzupełniają, nie sposób jednak pominąć oczywistego aspek-
tu rywalizacji, np. radiowe przeglądy prasy mogą zarówno zachęcać do lektury, jak
i (dla mniej wymagających odbiorców) być doskonałym jej substytutem.
Obok podstawowej funkcji związanej z dostarczaniem odbiorcom informacji
media zapewniają także rozrywkę i w tym zakresie ich zdolność konkurowania jest
większa, aczkolwiek może być ograniczana przez potrzebę nowości i specyfikę typu
oferowanej rozrywki.
Konkurencja intermedialna na rynku zawartości mediów jest zatem wyzna-
czana przez podobieństwo głównych funkcji mediów, sposób ich użytkowania oraz
charakterystykę ich form produkcji i odbioru, a także przez czynniki ekonomiczne
(stałe wydatki na media, odpłatność).
Niektóre badania14 wskazują na znacznie większą wymienność i tym samym
zdolność konkurowania mediów różnego typu na rynku reklamy niż na rynku
zawartości. Podstawą tej konkurencji jest fakt oferowania przez wszystkie media do-
stępu do audytoriów dla reklamodawców.
M.E. McCombs, Mass Media in the Marketplace, „Journalism Monographs" 1972, vol. 24, sierpień.
B.M. Owen, Economics and Freedom of Expression: Media Structure and the First Amendment, Ballinger,
Cambridge, M.A., 1975; J.N. Rosse, The Decline ofDirectNewspaper Competition, „Journal of Communication"
1980, vol. 30.
Media i reklama
Względnie stała proporcja między wydatkami na reklamę a PKB powoduje za-
ostrzenie się konkurencji między różnymi mediami o udział w łącznym budżecie
reklamowym, zwłaszcza wobec pojawiania się nowych możliwości technologicznych
i rozszerzania się oferty mediów. Konkurencja różnych mediów prowadzi do zróżni-
cowania podaży środków dostępnych do działalności reklamowej i proces ten nasila
się w miarę postępów w indywidualizacji konsumpcji mediów.
Konkurencja o reklamę istnieje także między mediami a innymi formami jej
rozpowszechniania (plakaty, wystawy, sponsorowanie imprez itp.), co np. we Francji,
wobec faktu zaledwie 36-procentowego udziału mediów w budżecie reklamowym,
zaowocowało inicjatywą ustawodawczą o opodatkowaniu reklamy niemedialnej15.
Obraz konkurencji w tym zakresie zmienia się także w związku z zastosowaniem
do analizy mediów teorii niszy, która zakłada, że media organizują sobie na rynku
nisze, będące dla nich podstawą koegzystencji z innymi mediami, jak też rywalizacji
w korzystaniu z zasobów reklamowych. Zmiany, które zachodzą w zachowaniach
odbiorców i wzorach korzystania przez nich z mediów, zwiększają konkurencję mię-
dzy mediami, zwłaszcza tymi, które adresowane są do podobnego typu odbiorców.
Zewnętrznym wyrazem nasilającej się konkurencji w zakresie reklamy na po-
ziomie intermedialnym są także drobne ogłoszenia dostępne w telewizji kablowej
(tradycyjnie przypisywane dziennikom), kolorowe wkładki o wysokiej jakości poli-
graficznej w dziennikach (charakterystyczne dla magazynów), co prowadzi także do
zacierania się różnic między rynkami reklamowymi poszczególnych mediów.
Z drugiej strony, intensywność konkurencji mediów na rynku reklamy jest
ograniczana przez ich szczególne właściwości jako nośników treści reklamowych, co
sprawia, że w pewnym zakresie nie można jednych zastąpić drugimi.
Obok zawartości i reklamy, które w różnym stopniu określają zdolność konku-
rencyjną mediów na poziomie intermedialnym, jest jeszcze trzeci rynek, który wy-
wiera wpływ na stosunki konkurencji, mianowicie rynek geograficzny. Media po-
dobne pod względem zawartości mogą bowiem mieć odmienne rynki geograficzne
i związane z nimi charakterystyki demograficzne oraz psychologiczne odbiorców, co
sprawia, że dla reklamy nie są wzajemnie wymienne. Badania na temat konkurencji
intermedialnej wskazują na możliwość wyciągania przeciwnych wniosków co do siły
i charakteru tej konkurencji, a także co do tego, czy w ogóle ona występuje.
Teoria niszy zdaje się wskazywać na istnienie silnej konkurencji, której do-
świadczają zwłaszcza dzienniki ze strony innych mediów16. Badania Dimmicka
A.S., Jean-Marie Le Guen souhaite taxer la publicite hors-media, „Le Monde" 9 X 1997.
J. Dimmick, E. Rothenbuhler, The Theory of the Niche: Quantifying Competition Among Media Industries,
„Journal of Communication" 1984, vol. 34, s. 103-109.
i
QQ Media na rynku
i Rothenbuhlera wskazują, na podstawie analizy wydatków reklamowych na różne
media, że największej konkurencji lokalne dzienniki doświadczają ze strony lokalne-
go radia, ponieważ oba media działają na tym samym rynku. Pogląd ten podzielają
również praktycy, menedżerowie mediów, którzy przekonani są o silnej konkurencji
dla gazet ze strony innych mediów, a zwłaszcza radia, stacji telewizyjnych, czaso-
pism, wielkich plakatów (billboardów) oraz bezpośredniej wysyłki reklamowej17.
Z kolei inni badacze skłaniają się do poglądu, że dzienniki nie doświadczają
konkurencji ze strony innych mediów, każde z nich bowiem oferuje różne usługi
reklamowe, zatem w istocie nie są swoimi dobrymi substytutami. Zgodnie z takim
stanowiskiem reklamodawcy wydają pieniądze na reklamę tam, gdzie te potrzeby
mogą być najlepiej zaspokojone, najlepiej dostosowane do ich oczekiwań.
Analiza konkurencji w zakresie reklamy ogólnokrajowej między dziennikami
a innymi mediami nie potwierdziła występowania krzyżowej elastyczności popytu,
a więc upoważnia do konkluzji, że w rzeczywistości żadne medium nie jest usytuo-
wane na tym samym rynku, co dziennik ogólnokrajowy. Gdyby zresztą podjąć próbę
sformalizowania sposobu rozumienia owej konkurencji między różnymi mediami,
być może najlepszą jej miarą okazałaby się krzyżowa elastyczność popytu, a więc
wpływ zmiany ceny jednego medium na cenę lub sprzedaż innych mediów, jakkol-
wiek zbadanie takiej zależności może okazać się bardzo skomplikowane.
Inne badania18 wskazywały z kolei, że wzrost liczby nadawców radiowych
i telewizyjnych na rynku lokalnym powodował spadek dochodów z reklamy kra-
jowej i lokalnej w dziennikach już na tym rynku istniejących. Takie zjawisko po-
twierdzałoby więc istnienie konkurencji intermedialnej na rynku reklamy. Analiza
tendencji występujących w prasie codziennej doprowadziła McCombs'a do konklu-
zji, że względna stałość poziomu wydatków na reklamę skojarzona z konkurencją
o przychody reklamowe ze strony nowych jednostek mediów prowadzi w rezultacie
do zaniku niektórych mediów istniejących wcześniej19.
Wnioski z niektórych badań są zaskakujące, w pewnym sensie zaprzeczają bo-
wiem teorii ekonomicznej. Lacy i Dravis20 wykazali, że wzrost liczby stacji radio-
wych na lokalnym rynku powoduje wzrost kosztu dotarcia do tysiąca czytelników
(CPM - cost per milieu) w lokalnych tygodnikach, podczas gdy racjonalną rzeczą
byłoby oczekiwanie spadku tych cen wobec zwiększonej konkurencji. Sprzeczności
S. Lacy, T. Simon, The Economics and Regulation of United States Newspapers, Ablex, Norwood, New York 1993, s. 91.
18
J. Ferguson, Daily Newspaper Advertising Rates, Local Media Cross-ownership, Newspaper Chains and Media
Competition, „Journal of Law and Economics" 1983, vol. 26, s. 635-654.
19
M. McCombs, op. cit., s. 1-104.
20
S. Lacy, S. Dravis, Pricing of Advertising in Weeklies: A Replication, „Journalism Quarterly" 1991, vol. 68, s. 338-344.
Media i reklama
wynikające z różnych badań skłoniły Demersa do następującej konkluzji: „Istniejące
badania empiryczne zdają się sugerować, że media elektroniczne {broadcast media)
i dzienniki są w większym stopniu komplementarne niż konkurencyjne. Każde zdaje
się wypełniać swoją własną niszę"21.
Podstawą konkurencji intermedialnej jest zróżnicowanie produktu, teoria eko-
nomiczna proponuje w tym zakresie cztery fundamentalne kryteria:
? lokalizacja sprzedawców, z których niektórzy są usytuowani dogodniej niż inni,
« obiektywne zróżnicowanie wynikające z zawartości i/lub formy produktu, które
może być łatwe do stwierdzenia przez ewentualnych nabywców,
? subiektywne zróżnicowanie wynikające z nastawienia nabywców, którzy odczu-
wają różnice, jakkolwiek mogą być one nieprawdziwe lub zgoła nieistotne,
? wiedza konsumenta, gdyż słaba informacja o różnicach między produktami lub
istotna trudność w ocenie znaczenia owych różnic zwiększa podatność na komuni-
katy reklamowe lub działania marketingowe.
Wszystkie te elementy znajdują zastosowanie także w stosunku do mediów, jako
że oferują one swoje usługi i mogą wykorzystywać wymienione elementy zróżnico-
wania.
Z punktu widzenia mediów reklamodawcy, zwłaszcza instytucjonalni, są klien-
tami, nabywcami ich produktu. K. Smith proponuje rozróżnienie tych nabywców na
dwie podstawowe kategorie: tych, którzy znają się na rzeczy, i tych, którzy mają słabe
rozeznanie. W szczególności reklamodawcy należący do pierwszej kategorii wiedzą,
które medium jest najbardziej dogodne dla ich reklamy, jaka jest względna efektyw-
ność różnych mediów w docieraniu do audytorium docelowego, jaka jest wielkość
audytorium każdego medium na danym rynku oraz jaki jest koszt dotarcia do tysiąca
odbiorców (CPM) w różnych mediach na danym rynku. W tej grupie znajdują się
przede wszystkim firmy prowadzące działalność reklamową na poziomie regional-
nym lub krajowym, nabywające reklamę w dużych ilościach i na różnych rynkach.
Kategorię słabo znających się na rzeczy można scharakteryzować następują-
co: mała wiedza na temat odmienności mediów, nieznajomość różnic w kosztach
oraz brak informacji o celach, jakim poszczególne media najlepiej mogą służyć.
W decyzjach kierują się różnymi względami, ale rzadko oceną efektywności. Tę
grupę tworzą przede wszystkim właściciele lub menedżerowie małych i średnich
firm, zajmujący się reklamą na potrzeby tylko własnego przedsiębiorstwa bez po-
średnictwa zawodowych agentów reklamowych, często działający na poziomie lo-
kalnym. Założenia te znajdują swoje umocowanie także w innych badaniach, które
D. Demers, Structural Płuralism, Intermedia Competition, and the Growłh ofthe Corporate Newspaper in the
United States, „Journalism Monographs" 1994, vol. 145, s. 13.
Media na rynku
potwierdzają istnienie wyraźnych różnic między reklamodawcami działającymi na
poziomie krajowym i reklamodawcami lokalnymi. Ci pierwsi często stosują precy-
zyjne modele i plany mediów, aby jak najlepiej pozycjonować w mediach reklamę, są
lepiej przygotowani do korzystania z profesjonalnych usług reklamowych, mają czę-
sto także osobiste doświadczenia związane z działalnością mediów, często posiłkują
się badaniami mediów przed podjęciem decyzji22.
Zagadnienie kwalifikacji reklamodawcy ma podstawowe znaczenie dla konku-
rencji intermedialnej w zakresie reklamy. Smith proponuje przedstawienie roli świa-
domego reklamodawcy w trzech schematach struktury rynkowej:
? rynek, na którym obecni są mający rozeznanie reklamodawcy, ale gdzie wza-
jemna substytucja mediów jest bardzo ograniczona; brak mediów substytucyjnych
oznacza, że zmiany ceny usług reklamowych nie będą wywierały silnego wpływu
na popyt na usługi mediów; sytuację tę przedstawia popyt nieelastyczny - linia A
(zob. rys. 7);
ilość
Rysunek 7. Konkurencja intermedialna a elastyczność popytu
Źródło: K. Smith, Intermedia Competition for Advertising in Smali Daily Markets, „Journal of Media
Economics" 1995, vol. 8.
? rynek, na którym także są obecni reklamodawcy mający rozeznanie, ale jed-
nocześnie media są znacznie bardziej substytucyjne - nawet niewielkie zmiany cen
mogą wywoływać istotne przesunięcia w popycie na usługi mediów; tę sytuację
przedstawia popyt elastyczny - linia B;
G. Cameron, G. Nowak, D. Krugman, The Competitive Position of Newspapers in the Local Retail Market,
„Newspaper Research Journal" 1993, vol. 14 (3-4), s. 70-81.
Media i reklama
«
? między tymi dwoma skrajnymi przypadkami jest rynek reklamodawców o sła-
bym rozeznaniu, a media są substytucyjne; jako że typ rynku odgrywa niewielką
rolę w określaniu popytu23 - sytuację przedstawia linia C.
Propozycja Karen Smith znajduje potwierdzenie w analizach ekonomicznych,
które wskazują, że produkty, które nie są traktowane jako wyraźnie odrębne, uwa-
żane są za nieróżnicujące się, podczas gdy to właśnie ich zróżnicowanie ma zasad-
nicze znaczenie dla elastyczności popytu24. Typowa jest sytuacja, w której popyt
na wyraźnie zróżnicowane produkty jest mniej elastyczny, gdy istnienie rzeczy-
wistego lub tylko uświadomionego przez reklamodawców podobieństwa produk-
tów medialnych zwiększa zakres elastyczności, a tym samym znaczenie reakcji na
zmieniające się ceny. .
Linia B przedstawia elastyczny popyt, zróżnicowanie, które wynika z braku wie-
dzy u reklamodawców, prowadzi do przesunięcia w kierunku linii C, a więc do pozy-
cji świadczącej o mniejszej elastyczności. Dzieje się tak, dlatego że niezorientowani
nabywcy reklam niedysponujący wystarczającą wiedzą na temat możliwych opcji wy-
boru są zarazem mniej skłonni do reagowania na zmiany cen. Z kolei w warunkach
niewielkiej substytucyjności mediów i nieelastycznego popytu przesunięcie z pozy-
cji linii A do linii C wynika z faktu ignorowania przez mniej świadomych nabyw-
ców reklam owej ograniczonej substytucyjności i tym samym większej skłonności
do reagowania na zmiany cen reklam za pośrednictwem poszczególnych mediów
(większa elastyczność popytu). :. ' .?.?;• ?? ".. -:M ''?>::• ?•...• <,<.. •; •.- .:•> . •.•? ??.'.,.•?? ,?-.-.•?• .;
4. Efektywność reklamy medialnej
Nad gigantycznymi wydatkami na cele reklamy niczym swoiste fatum ciąży po-
wszechnie znane powiedzenie jednego z pionierów promocji sprzedaży Johna Wana-
makera, który stwierdził, że: „[...] połowa każdego dolara wydatkowanego na rekla-
mę jest zmarnowana; problem polega na tym, że nie wiadomo która połowa [.. .]"25.
Liczne opracowania teoretyczne wyraźnie wskazują na ograniczoną efektywność
wydatków reklamowych. Niektóre obserwacje są wręcz alarmujące, dowodzą bo-
wiem, że wydatki na reklamę w niektórych przypadkach są stratą osiągającą poziom
ponad 400 procent dochodu netto.
K. Smith, Intermedia Competition for Advertising in Smali Daily Markets, „Journal of Media Economics" 1995,
vol. 8, s. 34.
R. Caves, American Industry: Structure, Conduct, Performance, Prentice Hali, Englewood Cliffs, New York 1997.
Y. Choeng, J.D. Leckenby, An Eyaluation of Advertising Media Spending Efficiency Using Dała Envelopment
Anatysis, American Academy of Advertising Conference 2006, s. 1.
Iii
QĄ Media na rynku
Kwestią o zasadniczym znaczeniu dla wszelkich rozważań w tej dziedzinie
jest rozumienie „efektywności". Tradycyjnie „efektywność" bywa rozumiana jako
wskaźnik pomiaru poniesionych nakładów do uzyskanych efektów. Niekiedy, bar-
dziej precyzyjnie, ujmuje się efektywność jako dążenie do uzyskania jak największej
korzyści z danego nakładu lub uzyskanie określonej korzyści jak najmniejszym na-
kładem. Takie podejście do nakładów i efektów reklamy jest dalece niewystarczające.
Efektywność reklamy jest pochodną jej zdolności do osiągnięcia założonego celu.
Według Łodziany-Grabowskiej jest ona największa, gdy reklama przyciąga uwagę
największej liczby potencjalnych klientów, którzy ją zapamiętują, akceptują wyko-
rzystaną argumentację, podejmują pod jej wpływem decyzję zakupu i odczuwają sa-
tysfakcję z tytułu użytkowania i konsumpcji26. W istocie jednak trudność oszacowa-
nia polega na tym, że reklama jest zazwyczaj istotnym, ale nie wyłącznym elementem
innych form promocji i działań marketingowych. Tym samym oddzielenie wpływu
reklamy od innych czynników jest istotnie utrudnione. W literaturze przedmiotu
dość często zagadnienie efektywności reklamy jest łączone z analizą stopnia (skali)
wpływu na zmianę postaw odbiorców. Takie podejście wynika między innymi z róż-
norodności celów, które są stawiane przed reklamą, z występowania zjawiska prze-
sunięcia w czasie efektów działań reklamowych, z kumulowania się skutków czyn-
ności związanych z produktami, usługami komplementarnymi i substytucyjnymi.
Najważniejszą przesłanką ograniczającą możliwość łatwego rozpoznania efektów
działań reklamowych jest niedostateczna wiedza na temat mechanizmów podejmo-
wania decyzji związanych z zakupem.
W rozważaniach na ten temat J. Beliczyński dochodzi do następującej konstata-
cji: „[...] Studiując literaturę przedmiotu, należy stwierdzić, iż dotąd nie wypraco-
wano spójnej, jednoznacznej, uniwersalnej teorii, która tłumaczyłaby, jak działa re-
klama, i na tej podstawie określała zestaw wskaźników oraz mierników skuteczności
oraz efektywności reklamy [.. .]"27.
Podstawową przesłanką skłaniającą firmy do ponoszenia znaczących wydatków
na cele reklamy jest dążenie do zwiększenia sprzedaży lub zysku. Mimo pewnego
sceptycyzmu co do celowości ponoszenia wydatków reklamowych, rozwijane są
metody pomiaru efektywności poprzez benchmarking, a więc ocenianie nakładów
ponoszonych przez poszczególne firmy przez porównanie z pewnym kryterium wy-
nikającym z nakładów realnie ponoszonych przez grupę firm poddanych analizie.
Rzeczywiste dane dotyczące wydatków reklamowych, przy zastosowaniu odpowied-
nich metod analizy ekonometrycznej, służą zatem do określenia pewnej „granicy
J. Łodziana-Grabowska, Efektywność reklamy, PWE, Warszawa 1996, s. 120.
J. Beliczyński, op. cit, s. 165.
Media i reklama
13
J_
J_
dolO lldolO 21do30 31 do 40 41 do 50 51do60 61 do 70 71do80 81do90 91do99 100
Rysunek 8. Rozkład efektywności 47 głównych reklamodawców w USA, 2003 rok
Źródło: Na podstawie Y. Cheong i J.D. Leckenby, op. cit.
efektywności" i następnie pozwalają ocenić, jaki poziom wydatków znajduje się na
owej granicy, a jaki jest poniżej.
Y. Cheong i J.D. Leckenby na podstawie analizy wydatków reklamowych
50 największych reklamodawców, wybranych z grupy 250 firm w USA, dokonali na
podstawie dostępnych danych oszacowania efektywności wydatków reklamowych
na media drukowane (czasopisma lokalne i krajowe, dzienniki, prasa biznesowa),
media elektroniczne (radio, sieci radiowe, telewizja) oraz na internet, posiłkując się
dwoma zmiennymi zależnymi, a mianowicie sprzedażą i przychodami uzyskiwany-
mi na świecie przez badane firmy28. Firmy efektywne powinny osiągać wynik na po-
ziomie 100, firmy nieefektywne - poniżej 100 (ale powyżej 0), przy czym im mniej-
sza liczba opisuje ich wydatki, tym były one mniej efektywne. Spośród badanych
wielkich międzynarodowych, niekiedy globalnych, korporacji 13 osiągnęło poziom
efektywny (100). .?../?.• ? .
Na najbardziej rozwiniętym rynku reklamowym świata, zgodnie z wynika-
mi badania, zaledwie nieco ponad jedna czwarta wielkich reklamodawców efek-
tywnie wydaje na reklamę, a więc optymalnie z punktu widzenia kryterium
„granicy opłacalności". Brak odpowiednich statystyk uniemożliwia dokonanie
Y. Choeng, J.D. Leckenby, op. cit., s. 7-9.
I
Qh Media na rynki
Tabela 6. Nadmiar (nieefektywność) wydatków 10 głównych reklamodawców w USA w 2003 roku
(mlddol.)
I
L.p.
Nazwa
Media drukowane
Media elektroniczne
Internet
1.
General Motors
3,21
1,19
0,47
2.
Procter & Gamble
1,07
0,52
0,12
3.
Time Warner
1,05
0,19
0,07
4.
Pfizer
0,47
0,60
0,01
5.
DaimlerChrysler
0,80
0,67
0,21
6.
Ford Motor
2,22
0,79
0,25
7.
Walt Disney
0,90
0,13
0,05
8.
JohnsonSJohnson
3,16
0,43
0,11
9.
Sony
1,44
0,24
0,13
10.
Toyota
3,71
0,54
0,48
razem
18,03
5,3
1,9
Źródło: Na podstawie Y. Cheong i J.D. Leckenby, op. cit.
stosownych porównań z innymi rynkami, jednak biorąc pod uwagę wysoki stopień
profesjonalizacji i poziom rozwoju rynku amerykańskiego, uzasadnione wydaje się
przypuszczenie, że na innych rynkach zapewne nie jest lepiej. Poglądy o nieoptymal-
nym, nieefektywnym poziomie wydatków reklamowych znajdują swoje empiryczne
potwierdzenie. \, • ;,
W tabeli 6 przedstawiono dane dotyczące zbędnych wydatków poniesionych
przez wielkie firmy na cele reklamowe, których redukcja pozwoliłaby im osiągnąć
poziom optymalny (efektywny).
Media i reklama Q7
Z analizy wynika, że tylko dziesięciu największych reklamodawców, optyma-
lizując swoje budżety reklamowe, mogłoby dokonać oszczędności na kwotę ponad
25 mld dol., co uzasadnia tezę, że media żyją także w pewnym stopniu z nieefektyw-
ności wydatków reklamowych ich klientów.
Istotny wzrost liczby podmiotów medialnych, szczególnie widoczny w rozwo-
ju telewizji cyfrowej, stacji radiowych, liczbie czasopism oraz nowych przedsię-
wzięć online, stwarza dla mediów sytuację nasilonej rywalizacji konkurencyjnej
0 przychody reklamowe. Długotrwałe opieranie strategii na nieefektywności i nad-
mierności wydatków reklamowych może okazać się błędem. Jedną z najbardziej
oczywistych przesłanek postępowania jest współistnienie wielu form medialnych
1 form reklamy. Według R.G. Picarda elastyczność cenowa reklamy rzutuje przede
wszystkim na konkurencję między mediami tego samego typu, a w zdecydowanie
mniejszym stopniu na konkurencję między różnymi mediami (zatem efekt krzyżo-
wej elastyczności cenowej popytu jest wyraźnie ograniczony i dotyczy raczej dłuż-
szego czasu)29.
5. Bibliografia
Aaker D.A., Barman J.M., Are You Overadvertising?, „Journal of Advertising Research" 1982, vol. 22.
Advertising Statistics Yearbook 2000, The Advertising Association's, NTC Publications Ltd, Henley - On - Tha-
mes2000. . . .? . . . ...•?.-?
A.S., Jean-Marie Le Guen souhaite taxer la publicite hors-media, „Le Monde" 9 X 1997.
Ball-Rokeach S.J., DeFleur M.L., A dependency model ofmass media effects, „Communication Research" 1976,
vol. 3.
Bass RM., Advertising Spending Levels and Promotion Policies Profit Potentialfor the Application of Management
Science, llth Annual Albert Wesley lecture, University of Pittsburgh 1979. .
Beliczyński J., Planowanie mediów w zarządzaniu reklamą, Antykwa, Kraków 1999.
Blaug M., Teoria ekonomii. Ujecie retrospektywne, WN PWN, Warszawa 1994. .
Bralczyk J., Język na sprzedaż, Business Press Ltd., Warszawa 1996.
Busterna J„ Ihe Cross-Elasticity of Demand for National Newspaper Advertising, „Journalism Quarterly" 1987,
vol. 64. ' • ? . ?
Busterna J., Concentration and the Industrial Organization Model, [w:] Picard R.G., Winter J., McCombs M. E.,
Lacy S., Press Concentration and Monopoly: New Perspectives on Newspaper Ownership and Operation, Ablex,
Norwood, New York 1988.
Cameron G., Nowak G., Krugman D., The Competitive Position ofNewspapers in the Local Retail Market,
„News-paper Research Journal" 1993, vol. 14. .. • '•?•.?
R.G. Picard, The Economies and Financing of Media Companies, Fordham University Press, New York 2002, s.136.
Media na rynku
Caves R., American Industry: Structure, Conduct, Performance, Prentice Hali, Englewood Cliffs, New York 1977.
Chiplin B., Sturgess B., Economics of Advertising, Advertising Association, London 1981.
Choeng Y., Leckenby J.D., An Evaluation of Advertising Media Spending Efjiciency Using Data Enyelopment
Analysis, American Academy of Advertising Conference 2006.
Clarkson K., Miller R., Industrial Organization: Theory, Evidence and Public Policy, McGraw Hill, New York 1982.
Compaine B.M., The Expanding Base of Media Competition, „Journal of Communication" 1985, no. 35.
Court D.C., J.W. Gordon, J. Perry, Boosting Returns on Marketing Inrestment, „McKinsey Quarterly" 2005, no. 2.
CowlingK., Cable J., Kelly M., McGuiness T., Advertising and Economic Behaviour, Macmillan, London 1981.
Czarnecki A., Skuteczność reklamy, „Marketing i Rynek" 1996.
Demers D.P., Relative Constancy Hypothesis, Structural Pluralism and National Advertising Expenditures,
„Journal of Media Economics" 1994, vol. 7 (4). ' ' . ;:
Demers D., Structural Pluralism, Intermedia Competition, and the Growth ofthe Corporate Newspaper in the
United States, „Journalism Monographs" 1994, vol. 145.
Dimmick ]., Rothenbuhler E„ The Theory ofNiche: Quantifying Competition Among Media Industries, „Journal
of Communication" 1984, no. 34. i.'
Donohue G.A., Tichenor P.J., Olien C.N., Mass Media Functions, Knowledge and Social Control, „Journalism
Monographs" 1973, vol. 145. ,.,.,-
Doyle P., Marketing wartości, Felberg SJA, Warszawa 2003.
Duncan W.D., The Economics of Advertising, Macmillan, London 1975.
Ferguson J., Daily Newspaper Advertising Rates, Local Media Cross-Ownership, Newspaper Chains and Media
Competition, „Journal of Law and Economics" 1983, vol. 26.
Galbraith J.K., Społeczeństwo dobrobytu. Państwo przemysłowe, PIW, Warszawa 1973.
Glascock J„ Effect of Cable Television on Advertiser and Consumer Spending on Mass Media, „Journalism Quar-
terly" 1993, vol. 70 (3).
Hoskins C, McFadyen S., Finn A., Global Television and Film: An Introduction to the Economics ofthe Business,
Clarendon Press, Oxford 1997.
Hoskins C, McFadyen S., Finn A., Media Economics. Applying Economics to New and Traditional Media, Sagę
Publications, London 2004.
Łodziana-Grabowska, ]., Efektywność reklamy, PWE, Warszawa 1996. • ? . ? .
Kalita J., Ducoffe R., A Simultaneous-Eąuation Analysis of Princing, Circulation, and Advertising Revenuefor
Leading Consumer Magazines, „Journal of Media Economics" 1995, vol. 8 (4).
Kerckhove de D., Powłoka kultury. Odkrywanie nowej elektronicznej rzeczywistości, Mikom, Warszawa 1996.
Lacy S., Dravis S., Pricing of Advertising in Weeklies: A Replication, „Journalism Quarterly" 1991, vol. 68.
Lacy S., Simon T., The Economics and Regulation of United States Newspapers, Ablex, Norwood, New York 1993.
Ludwig ]., The Essential Economic Problem ofthe Media: Working Between Market Failure and Cross-Financing,
„Journal of Media Economics" 2000, vol. 13 (3).
Luo X., Naveen D., Benchmarking AdvertisingEfficiency, „Journal of Advertising Research" 2001, vol. 41 (6).
MacNive M. A., Plan for Morę Productiye Advertising, „Harvard Business Reyiew" 1980, marzec-kwiecień.
Media i reklama QQ
McCombs M.E., Mass Media in the Marketplace, „Journalism Monographs" 1972, vol. 24.
Mrozowski M., Media masowe. Władza, rozrywka i biznes, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2001.
Owen B.M., Economics and Freedom of Expression: Media Structure and the First Amendment Ballinger,
Cambridge 1975.
Picard R.G., Media Economics. Concepts and Issues, Sagę Publications, London 1989.
Picard R.G., The Economics and Financing of Media Companies, Fordham University Press, New York 2002.
Rosse J.N., The Decline ofDirect Newspaper Competition, „Journal of Communication" 1980, vol. 30.
Schrape K., Print Media in the Advertising Markets ofthe Future, „Journal of Media Economics „ 1993,
vol. 6, no. 1.
Scripps C.E., Economic Support ofMass Communication in the United States 1929-1964, Scripps-Howard
Research 1965.
Smith A., Displaying a Stronger Hand, in the Advertising Industry Eight-Page Special Report, „Financial Times"
11 XI1998. '
Smith K., Intermedia Competition for Advertising in Smali Daily Markets, „Journal of Media Economics" 1995,
vol. 8 (4).
Soley L., Craig R., Advertising Pressure on Newspapers: A Survey, „Journal of Advertising" 1992, vol. 24 (4).
Spheres of Influence 2004. Global Advertising Expenditures Trends Report, Initiative Futures Worldwide,
styczeń2004. . ?; •-1 ,- :.•>•? .
Sznajder, A., Skuteczna reklama, Centrum Kreowania Liderów, Międzyborzów 1996.
Tomkins R., Advertising Takes off, „Financial Times" 21 VII 2000.
Tomkins R., Commercial Breakdown, „Financial Limes" 5 VIII 1999. ' " ' ? •??' '? '? '• -i '?< ' !'??
Traditional Advertising in Excellent Health: Internet Even Better, Zenith Optimedia, Press Release 2005,
18 kwietnia.
UKMedia Yearbook 2001, Zenith Media, London 2001.
Varian H.R., Mikroekonomia. Kurs średni, ujęcie nowoczesne, WN PWN, Warszawa 1995.
Wood W.C., S. L. O'Hare, Payingfor the Video Revolution: Consumer Spanding on the Mass Media, „Journal of
Communication", 1991, vol. 41 '•?•;
ROZDZIAŁ IV
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych
technologii ,,-.,-.,
Mimo długotrwałego kryzysu czytelnictwa, prasa codzienna jest podstawowym
probierzem jakości systemu komunikowania w każdym kraju. Charakterystyka naj-
ważniejszych tendencji w rozwoju rynku dzienników na świecie i w Europie wskazuje
na podstawowe czynniki kształtowania popytu na prasę codzienną. Rynek prasowy
w Polsce podlega podobnym procesom jak prasa na świecie i w Europie. Dzienniki są
dobrami ekonomicznymi i rynkowymi o specyficznym charakterze. Wydawcy po-
dejmują rozmaite wysiłki w celu utrzymania lub poprawy sytuacji rynkowej, a teorie
próbują wyjaśnić zachowania konkurencyjne. Analiza zagrożeń i szans, jakie stoją
przed prasą codzienną z punktu widzenia jej obecności na rynku, w szczególności
odnosi się do wpływu nowych technologii.
Najważniejsze zagadnienia omówione w rozdziale IV to: ?•??.:.
? rynkowa sytuacja prasy codziennej na świecie i w Europie, • ••;>:?
? czynniki popytu na prasę codzienną, '.
? polityka ekonomiczna wobec gazet w Europie,
? wskaźniki charakterystyki rynku prasowego (wskaźnik nasycenia, wskaźniki
koncentracji),
• dzienniki jako dobra ekonomiczne i rynkowe,
? klasyfikacja rynków prasy codziennej,
• koncepcja „spirali nakładu" a zagadnienie koncentracji rynku dzienników,
? problem elastyczności cenowej popytu na prasę codzienną,
» wpływ nowych technologii na prasę codzienną.
Na świecie ukazuje się 7862 tytułów gazet, w tym 169 darmowych, które co-
dziennie czyta ponad 1 miliard osób.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii
Dzienniki to jedna z najstarszych form medialnych, licząca ponad trzysta lat.
W swojej długiej historii tradycyjnie formy te uważane są za źródło informacji o spo-
łeczeństwie, polityce i kulturze. Rozpowszechniane na różnych poziomach - od sub-
lokalnego, przez lokalny i regionalny, do krajowego, a nawet międzynarodowego
- oferują swoim czytelnikom bogactwo informacji o polityce, gospodarce, pogodzie,
sporcie, życiu codziennym. Zamieszczają komentarze, zdjęcia, rysunki, reklamy
i wiele innych treści, praktycznie dla każdego. >.;: .
W odróżnieniu od pozostałych form mediów drukowanych mają zazwyczaj
krótki żywot, zamykający się w cyklu dobowym. Mimo silnej konkurencji ze strony
mediów elektronicznych - a zwłaszcza internetu i telewizji - zachowują dość istotny
wpływ na społeczeństwo, docierając do bardzo licznych gospodarstw domowych.
Rozwój dzienników dokonuje się w cieniu rozmaitych rozważań i spekulacji
0 ich rychłym końcu, przy czym nie pojawiły się one wraz z powstaniem internetu,
ale sięgają czasów znacznie dawniejszych. Już w 1945 roku zapowiadano nieuchron-
ny upadek przemysłu prasowego w Europie, któremu miało zagrozić radio, a potem
telewizja1. M. Crichton, jeden z autorów scenariusza bestselerowego filmu Jurassic
Park, odnosząc się do przyszłości gazet, nazwał je mediasaurs, a jego opinie nie były
1 nie są odosobnione2. Gazety zdołały jednak przetrwać.
1. Rynek dzienników na świecie i w Europie
Popyt na prasę codzienną od wielu lat jest jednym z najważniejszych problemów
wydawców gazet. Raport World Association of Newspapers opublikowany w 2006
roku zawiera wprawdzie pewne przesłanki optymistycznych oczekiwań, ale i tak
nie da się ukryć, że rynki europejskie i amerykański przeżywają długotrwały kryzys
zainteresowania czytelników lekturą gazet. Według raportu sytuacja na świecie nie
jest zła, sprzedaż gazet w 2005 roku na poziomie 439 milionów egzemplarzy dzien-
nie była bowiem o 25 milionów większa niż w 2001 roku (wzrost o 0,56 procent),
gdyby zaś w statystykach uwzględnić prasę bezpłatną, to należałoby dodać kolejne
25 milionów egzemplarzy (w sumie 464 miliardów i wzrost o 1,21 procent). Darmowe
gazety to około 6 procent nakładu w skali światowej, przy czym w Europie ten udział
zwiększa się do 17 procent. Prasa codzienna nie wszędzie się jednak rozwija, nakła-
dy rosną w Ameryce Południowej (3,7 procent), w Azji (1,7 procent) oraz w Afryce
K. Schoenbach, E. Lauf, J. McLeod, D.Scheufele, Distinction and Integration: Socio-Demographic Determinants
ofNewspaper Reading in USA and Germany, 1976-1996, „European Journal of Communication" 1999, vol. 14,
s. 225-239.
R.G. Picard, J.H. Brody, The Newspaper Publishing Industry, AUyn and Bacon, Boston 1997, s. 1.
102
na
(0,2 procent), wyraźny regres jest widoczny w Europie (- 0,24 procent), Ameryce Pół-
nocnej (- 2,5 procent) oraz Australii i Oceanii (- 2 procent). Największe narodowe
rynki prasy codziennej tworzą Chiny (96,6 milionów egzemplarzy nakładu jednora-
zowego, wzrost o 8,9 procent w 2005 roku w stosunku do roku poprzedniego), Indie
(78,7 miliona, wzrost o 7 procent), Japonia (69,7 miliona, spadek o 0,97 procent), USA
(53,3 miliona, spadek o 2,35 procent) oraz Niemcy (21,5 miliona, spadek o 2,5 procent).
W Europie prawie połowa mieszkańców czyta gazety średnio 5-7 razy w ty-
godniu, spędzając na lekturze około 40 minut dziennie, przy czym najwięcej czasu
lekturze poświęcają Belgowie (54 minuty). Badania zrealizowane przez UNESCO
w 2003 roku, wskazują, że na 1000 mieszkańców 261 Europejczyków kupuje gazetę
każdego dnia, w porównaniu do 141 Amerykanów i średniej światowej wynoszącej
96. Nawyk czytania nie wszędzie jest jednakowy. Najwięcej gazet kupują Norwegowie
(626 gazet na 1000 mieszkańców), Finowie (518 egzemplarzy) oraz Szwedzi (481 eg-
zemplarzy), znacznie mniej Włosi, Hiszpanie, Portugalczycy oraz Grecy (61 na 1000).
W Polsce na 1000 mieszkańców przypada około 123 kupowanych dzienników.
Rozwinięte rynki prasowe najwyraźniej przechodzą długotrwały kryzys czytel-
nictwa gazet. Rynek gazet w krajach Unii Europejskiej rozwija się głównie dzięki
prasie darmowej. W siedmiu krajach odnotowano wyraźny wzrost nakładu jedno-
razowego (Austria, Czechy, Irlandia Słowenia, Polska - średni wzrost o 7,3 procent),
przy czym na największych rynkach ten wzrost był symboliczny (Wielka Brytania
0,05 procent, Włochy zaś 0,03 procent). Na większości rynków (13) nakłady prasy
codziennej wyraźnie się obniżają, przy czym najbardziej na Słowacji (- 4,17 procent),
w Grecji (- 4,05 procent), Holandii (- 3,67 procent) i Portugalii (- 3,88 procent).
W USA średni nakład dzienny obniżył się w roku 2005 o 2,35 procent w stosunku
do roku poprzedniego i w większym stopniu dotyczył dzienników popołudniowych
(- 6,6 procent) niż porannych (- 1,6 procent). W ciągu ostatnich pięciu lat w su-
mie nakład obniżył się o 17,5 procent co wskazuje, że zrealizowała się pesymistyczna
prognoza dla rynku dzienników z początku lat 90. Badania wykazały, że w grupie
dorosłych Amerykanów między 25. a 64. rokiem życia czytelnictwo z poziomu 71 na
100 osób w 1960 roku, obniżyło się do poziomu 52 na 100 w 1988 roku i przewidywa-
ły, że wskaźnik ten osiągnie poziom około 40 na 100 w drugiej połowie lat 90.3.
Wśród największych tytułów prasowych dominują gazety wydawane w Japonii
i w Chinach, a więc w krajach o ogromnym potencjale ludnościowym (tab. 1).
Popyt na prasę jest pochodną wielu czynników, wśród których wskazuje się na
znaczenie ogólnego poziomu rozwoju ekonomicznego, poziomu urbanizacji, klimat,
L. Bogart, Press and Public: Who Reads What, When, Where nad Why in American Newspapers, wyd. 2, NYL
Lawrence Erlbaum Associates Inc., Hillsdale 1989.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii
Tabela 1. Największe dzienniki światowe w 2006 roku
Pozycja
Tytuł
Kraj
Nakład (w tys.)
1
„Yomiuri Shimbun"
Japonia
14067
2
„The Asahi Shimbun"
Japonia
12121
3.
„Mainichi Shimbun"
Japonia
5 587
4.
„Nihon Kenzai Shimbun"
Japonia
4635
5.
„Chinichi Shimbun"
Japonia
4512
6.
„Bild"
Niemcy
3 867
7.
„Sankei Shimbun"
Japonia
2 757
8.
„Canako Xiaoxi"
Chiny
2 627
9.
„People's Daily"
Chiny
2 509
10.
„Tokio Sports"
Japonia
2425
11.
„The Sun"
Wielka Brytania
2419
12.
„The Chosun llbo"
Korea Południowa
2 378
13.
„USA Today"
USA
2310
14.
„The Wall Street Journal"
USA
2107
15.
„Daily Maił"
Wielka Brytania
2 093
16.
„The Joongang llbo"
Korea Południowa
2 084
17.
„The Dong-A llbo"
Korea Południowa
2 052
18.
„Nikkan Sports"
Japonia
1965
19.
„Hokkaido Shinbum"
Japonia
1922 ;
20.
„Dainik Jagran"
Indie
1911
Źródło: World Association of Newspapers, World Press Trends.
Media na rynku
a także religię. Kraje położone w północnej części Europy są lepiej rozwinięte i zur-
banizowane niż kraje na południu. W przodujących w dziedzinie czytelnictwa kra-
jach skandynawskich jest także bardzo dobrze rozwinięty system dystrybucji prasy
oraz istnieje nawyk jej czytania. Europejczycy zaopatrują się w prasę w różny sposób.
W Holandii ponad 90 procent gazet jest dostarczanych do domu we wczesnych go-
dzinach rannych, co znacznie zwiększa lojalność czytelników i stabilizuje sytuację
gazet. Na południu Europy oraz we Francji gazety są zazwyczaj kupowane w kio-
skach lub stoiskach z prasą, podobnie w krajach Europy Wschodniej, gdzie prenu-
merata jest mało powszechna.
Różne są także zwyczaje czytelnicze, Europejczycy czytają gazety o rozmaitych
porach dnia. W niektórych krajach, np. w Grecji, gazety wieczorne cieszą się większą
popularnością niż poranne dzienniki.
Poszczególne rynki europejskie różnią się także pod wieloma innymi względami.
W niektórych krajach podstawowe znaczenie na rynku mają gazety ogólnokra-
jowe, w innych wyraźnie przeważają lokalne. W Wielkiej Brytanii wyraźnie przewa-
ża prasa codzienna o zasięgu ogólnokrajowym (14 tytułów), ponad 60 procent osób
czyta dzienniki ogólnokrajowe, których sprzedaje się ponad 14 milionów dziennie.
W Wielkiej Brytanii ukazują się ponadto dzienniki niedzielne, które także są bardzo
popularne. Z kolei we Francji zdecydowanie dominuje prasa regionalna i lokalna,
przy przeszło 8,7 miliona nakładu prasy codziennej, na dzienniki ogólnokrajowe
przypada nieco ponad 2,1 miliona egzemplarzy (czyli około 25 procent). Jedna czwar-
ta Francuzów czyta prasę ogólnokrajową i aż dwie trzecie lokalną lub regionalną.
Największy dziennik regionalny „Quest France" wydawany w Rennes z nakładem
785 tysięcy znacznie wyprzedza ogólnokrajowe „Le Parisien/Aujourd'hui" (nakład
502 tysiące). Także rynek niemiecki jest zdominowany przez prasę regionalna i lo-
kalną, choć największe nakłady osiąga ogólnokrajowy „Bild". Dzienniki regionalne
to ponad 57 procent nakładu i 90 procent prenumeraty. We Francji gazety opinio-
twórcze są wydawane w Paryżu („Le Monde", „Le Figaro", „Liberation") i mają za-
sięg ogólnokrajowy, w Niemczech największy dziennik zaliczany jest do prasy popu-
larnej, brukowej, prestiżowe dzienniki opinii zaś mają charakter regionalny („Siid-
deutsche Zeitung", „Frankfurten Allgemeine Zeitung", „Die Welt", „Frankfurten
Rundschau").
W tradycji prasy brytyjskiej istniało rozróżnienie między dziennikami opinii,
zazwyczaj w dużym, tzw. biurkowym formacie, a tabloidami, o mniejszym formacie,
adresowanymi do szerokiego kręgu odbiorców (red-tops4). Podział ten stracił na
„Czerwone wierzchy" - ze względu na nasycenie pierwszych stron doniesieniami sensacyjnymi często
podkreślanymi czerwonym kolorem.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii 1Q5
znaczeniu od czasu, kiedy także dzienniki opiniotwórcze zaczęły zmniejszać swój
format. W Europie kontynentalnej taki podział także nie ma większego sensu. Gaze-
ty takie jak „Le Monde" we Francji, „Ta Nea" w Grecji, „La Republica" we Włoszech
oraz „El Pais" czy „El Mundo" w Hiszpanii, pomimo formatu odpowiadającego tab-
loidom, mają charakter poważny i opiniotwórczy. Jednocześnie wydawane są gazety
o tematyce rozrywkowej, których format odbiega od tabloidów, jak np. „Bild-Zei-
tung" i jego niedzielny odpowiednik „Bild am Sonntag".
W niektórych krajach europejskich dużą popularnością cieszą się dzienniki spor-
towe. „Marca" to jedna z najbardziej znanych gazet o tematyce sportowej w Hiszpa-
nii, której nakład około 417 tysięcy, jest niewiele niższy od największego dziennika
„El Pais" (450 tysięcy). Dzienniki sportowe przeżywają rozkwit także we Włoszech
(„La Gazetta delio Sport") i w Portugalii, gdzie wydawane są trzy o tematyce spor-
towej, z których dwa („A Bolą" i „Rekord") sprzedawane są w przeszło 100 tysiącach
egzemplarzy.
Od zakończenia II wojny światowej widoczny jest pewien regres w rozwoju eu-
ropejskich dzienników, jakkolwiek bardziej wyraźne symptomy rosnącego spadku
popytu wystąpiły w latach 90. We Francji liczba dzienników obniżyła się z pozio-
mu 142 tytułów w 1950 roku do 69 w 1994 roku (- 51 procent), w Belgii z 51 do 26
w 1996 roku (- 49 procent), w Danii z ponad 80 dzienników w końcu lat 40. zostało
zaledwie 35, w Holandii ze 115 dzienników istniejących w latach 50. ukazuje się za-
ledwie 29 (-74 procent). • ?.>??-,: • ;: .
Pierwsze symptomy kryzysu zainteresowania prasą codzienną wystąpiły w la-
tach 60. i zaznaczyły się wyraźnym spadkiem czytelnictwa wśród młodzieży i osób
o niższym poziomie wykształcenia. Z drugiej strony, zmiany polityczne w Grecji,
Hiszpanii, Portugalii oraz zmiany społeczne (rosnąca aktywność zawodowa kobiet)
w latach 70. sprzyjały rozwojowi prasy codziennej. Pozytywne zmiany wystąpiły
także wielu krajach Europy Środkowo-Wschodniej, jakkolwiek nie okazały się one
trwałe.
W latach 90. symptomy kryzysu nasiliły się, a sytuacja czytelnicza dzienników
w większości krajów Europy ulega pogorszeniu. W opinii wielu badaczy za spadek
zainteresowania prasą codzienną odpowiada przede wszystkim telewizja, która
z czasem stała się podstawowym źródłem informacji dla szerokich kręgów społe-
czeństwa. Niektórzy nie podzielają jednak tego poglądu. Po pierwsze, wskazuje się
na liczne sposoby dostosowania prasy do wymogów rozwijającego się rynku medial-
nego, w tym wprowadzenie koloru, zwiększenie znaczenia ilustracji i zdjęć, skróto-
wość informacji, nowe sposoby łamania, ułatwiająca lekturę typografia, poprawa
jakości druku. Po drugie, wiele analiz dowodzi ubóstwa informacji telewizyjnej
w stosunku do prasowej - trwający 30 minut dziennik telewizyjny często zawiera
106 Media na rynku
mniej informacji niż kolumna w opiniotwórczej gazecie5. Z drugiej strony, deregula-
cja w dziedzinie radiowo-telewizyjnej i nasilająca się konkurencja prywatnych oraz
publicznych stacji sprzyjała rozwojowi informacji telewizyjnej, co niewątpliwie mia-
ło znaczący wpływ na prasę codzienną.
Badania nawyków i motywacji czytelniczych wskazują na istotne znaczenie prze-
mian w stylu życia Europejczyków. Wzrost dochodów i rosnące znaczenie czasu wolne-
go, aktywność podróżnicza, rozwój turystyki i rozmaitych form rozrywki poza domem
nie sprzyjają skupianiu uwagi na lekturze gazet. Rosnący indywidualizm, brak zainte-
resowania polityką i życiem społecznym także nie sprzyjają prasie, która tradycyjnie
jest postrzegana jako źródło informacji o polityce i życiu zbiorowym. Związki partyjne
gazet, ich powiązania z Kościołami, związkami zawodowymi i grupami interesu, w wa-
runkach depolityzacji społeczeństwa również nie sprzyjają rozwojowi dzienników.
Podstawą ekonomiki prasy codziennej są przychody uzyskiwane z rynku rekla-
my. Cena, którą płacą czytelnicy, jest jedynie pewnym ułamkiem kosztów ponoszo-
nych na produkcję gazet. Reklama zapewnia od 50 do 75 procent przychodów gazet
europejskich. Wzrost znaczenia reklamy dla prasy codziennej znajduje wyraz między
innymi w liczbie stron poświęconych reklamie, w oferowaniu przez gazety licznych
dodatków skierowanych do różnych grup zainteresowań (zgodnie z zapotrzebowa-
niem reklamy). Mimo to w latach 90. dał się zauważyć istotny spadek udziału gazet
w wydatkach reklamowych w większości krajów Europy Zachodniej. W niektórych
krajach wprowadzone zostały rozwiązania mające chronić interesy prasy. We Francji
wprowadzono ograniczenia w zakresie reklam radiowych i telewizyjnych polegające
na uniemożliwieniu reklamowania się supermarketów, kancelarii prawniczych, kin
oraz wydawców (miało to skierować ich budżety reklamowe do prasy).
Mimo tych ograniczeń w niektórych krajach udział reklamy w prasie codzien-
nej zdecydowanie ustępuje mediom elektronicznym, które nierzadko skupiają oko-
ło 60 procent wydatków - tak jest w Grecji, Portugalii, Hiszpanii i we Włoszech.
Zmniejszająca się liczba gazet oraz uwarunkowania ekonomiczne przyczyniły
się do istotnej restrukturyzacji przemysłu prasy codziennej w Europie. Najbardziej
widocznym elementem zmian są procesy konsolidacji prowadzące do powstawania
nielicznych wielkich wydawców mających znaczną siłę rynkową. Przejęcia, fuzje i za-
kupy stały się podstawową metodą radzenia sobie z narastającym kryzysem. Wielkie
firmy wydawnicze wydają się lepiej dostosowane do nowych uwarunkowań rynko-
wych, mogą lepiej dzielić zasoby wydawnicze, racjonalizować zatrudnienie, dzielić
koszty administracyjne, produkcyjne i dystrybucyjne oraz uzyskiwać korzystniejsze
M. Svegfors, The Newspaper in the Ultra-Modern Age, Yearbook of the European Institute for the Media, 1998,
s. 97-106. : -
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii 1Q7
warunki od reklamodawców. Konsolidacja prasy codziennej była także następstwem
burzliwych strajków w przemyśle prasowym, które miały miejsce w latach 70., mię-
dzy innymi we Francji, Danii, Niemczech i w Wielkiej Brytanii, będących następ-
stwem gruntownych zmian technologicznych związanych z wprowadzaniem druku
offsetowego i początkami składu komputerowego.
W wielu krajach europejskich brak jest regulacji dotyczących koncentracji prasy,
tak jest w Danii, Holandii, Grecji, Hiszpanii, Belgii, Portugalii i w Luksemburgu.
Istnienie regulacji jednak nie zapobiegło koncentracji, np. we Francji, gdzie związki
polityczne wydawców pozwoliły na ominięcie prawa, a grupa Dassault (powiązana
z przemysłem zbrojeniowym) skupia udziały w dziennikach stanowiących 35 pro-
cent nakładu prasy codziennej we Francji. Ścisłe regulacje prawne w Niemczech
przyspieszyły proces umiędzynarodowienia niemieckich koncernów prasowych, ta-
kich jak Passau Neue Presse, Axel Springer, Gruner und Jahr, Bertelsmann, i tym
samym umożliwiły im przezwyciężenie ograniczeń rozwojowych na rodzimym ryn-
ku. Podobne tendencje wystąpiły wśród innych grup prasowych, jak np. w przypad-
ku norweskiego koncernu Orkla Media, który rozwinął inwestycje w Danii, Polsce
i w innych krajach.
Silna konkurencja i powstanie dużych grup wydawniczych sprawiły, że coraz
trudniej jest wprowadzić na rynek nowy tytuł prasowy, a w latach 90. i późniejszych
odnotowano liczne przypadki nieudanych przedsięwzięć związanych z nowymi ty-
tułami, jak na przykład „24 uur" w Belgii, „Today" oraz „News on Sunday" w Wiel-
kiej Brytanii, „Information" we Francji, „Super! Zeitung" w Niemczech czy „Nowy
Dzień" w Polsce.
Wspomniane wyżej procesy doprowadziły praktycznie do upadku znaczenia
prasy politycznej. Zróżnicowanie czytelników, ich rozczarowanie sferą polityki, spa-
dek znaczenia uwarunkowań ideologicznych oraz narastająca presja rynku uczyni-
ły z europejskiej prasy codziennej przede wszystkim przedsięwzięcia ekonomiczne,
których cele dają się lepiej wyrazić w języku ekonomii i zarządzania niż polityki.
Państwo tradycyjnie jest jednak obecne na rynku prasowym, głównie poprzez
instrumenty polityki ekonomicznej wobec prasy. W większości krajów europejskich
prasa codzienna korzysta ze zwolnienia lub z preferencyjnej stawki podatku VAT
(Value Added Tax). Podatek VAT jest zasadniczym instrumentem polityki państw
wobec prasy codziennej (tab. 2), ale nie jedynym. Dość rozpowszechnione są tak-
że preferencyjne stawki pocztowe oraz obniżone opłaty telefoniczne. W niektórych
krajach, takich jak Włochy, Belgia i Portugalia, reporterzy mogą korzystać z prawa
do ulgowych przejazdów transportem publicznym. Podstawowym celem tych szcze-
gólnych działań państwa jest chęć ulżenia wydawcom prasy oraz obniżka kosztów
produkcji, aby prasa, jako pożądane dobro społeczne, mogła być sprzedawana po
108
na
Tabela 2. Opodatkowanie dzienników podatkiem VAT w niektórych krajach Europy (w procentach)
Kraj
Stawka podstawowa
Dzienniki
Austria
20
10
Belgia
21
0
Czechy
22
5
Dania
25
0
Finlandia
22
22(0*)
Francja
19,6
2,1
Grecja
18
4
Holandia
19
6
Hiszpania
16
4
Irlandia
21
12,5
Luksemburg
15
3
Niemcy
16
7
Polska
22
7
Portugalia
17
5
Szwecja
25
6
Węgry
25
12
Wielka Brytania
17,5
0 ???•
* przy prenumeracie
Źródło: Distipress, World Association of Newspapers 2004.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii 1QQ
cenie, która nie stanowi istotnej bariery popytu. Te rozwiązania zazwyczaj nie są
przedmiotem dyskusji i kontrowersji.
Bezpośrednia pomoc państwa wzbudza znacznie więcej emocji, niezależnie od
tego, jakie jest jej znaczenie praktyczne. Różne formy bezpośredniej pomocy pań-
stwa, motywowane dążeniem do utrzymania pluralizmu źródeł informacji wystąpiły
w Hiszpanii, Francji i we Włoszech, najbardziej rozbudowane systemy wsparcia roz-
winęły się zaś w Finlandii, Norwegii i Szwecji. Z krajów skandynawskich istotnym
wyjątkiem była Dania, która nie zdecydowała się na bezpośrednie wspieranie prasy,
natomiast w 1970 roku powstał Instytut Prasowy, który mógł udzielać skromnych
pożyczek na modernizację produkcji.
Znaczenie subsydiowania prasy codziennej jest dyskusyjne. Kraje o najbardziej
rozwiniętych systemach pomocy publicznej w tym zakresie mają wprawdzie najwyż-
sze wskaźniki czytelnictwa gazet, jednak pomoc państwa nie zapobiegła negatyw-
nym zjawiskom, które występują dość powszechnie w najbardziej rozwiniętych kra-
jach świata. Czytelnictwo gazet przeżywa kryzys, w sektorze wydawniczym następuje
koncentracja, a pluralizm mediów jest problemem otwartym. Nawet w Norwegii,
gdzie pomoc publiczna jest kierowana do co drugiego, konkurencyjnego tytułu na
danym rynku, liczba wtórnych dzienników spadła z 30 w 1972 roku do 10 pod ko-
niec lat 90. Szwedzka Rada Prasowa uważa, że bez pomocy publicznej, w trudnych
warunkach ekonomicznych lat 70. prawie połowa tytułów dzienników najprawdopo-
dobniej by nie przetrwała.
Pomoc publiczna, jakkolwiek ma swoich zwolenników wskazujących na pryn-
cypialne wartości, takie jak „wolność wyrażania opinii", ma także przeciwników,
którzy zauważają, że realizacja pomocy publicznej jest tak naprawdę pochodną sta-
nu kultury politycznej. Może się więc zdarzyć, że niezależna prasa, uwolniona od
ostrych ekonomicznych rygorów, stanie się zależna od organów państwa i straci na-
turalną dla wolnych mediów zdolność krytyki i kontroli poczynań władzy. W nie-
których krajach, jak np. w Norwegii, aby zapewnić neutralność w procesie alokacji
subsydiów, zostały wypracowane ścisłe reguły określające kryteria ekonomiczne
umożliwiające udzielenie pomocy. Wsparcie ekonomiczne dla prasy jest jednocześ-
nie ingerencją w zasady wolnego rynku i konkurencji. Znacznie bardziej istotna jest
krytyka wskazująca na to, że ekonomiczne koszty interwencji są często znacznie
wyższe niż spodziewane korzyści, a pomoc stosowana parametrycznie nie zawsze
trafia tam, gdzie jest rzeczywiście potrzebna. W tym kontekście zwraca się uwagę
np. na dotacje otrzymywane w ramach ogólnych zasad przez austriackiego lidera
rynku „Neue Kronen Zeitung". Pomoc ta tylko umocniła jego pozycję (43 procent
nakładu dzienników), czy też na zasady pomocy pocztowej we Francji, które sprzyja-
ją wielkim dziennikom regionalnym.
i
110 Media na rynk
2. Rynek dzienników w Polsce
Rynek prasy codziennej w Polsce jest konkurencyjny i występują na nim podob-
ne procesy, jakie można zaobserwować w większości krajów europejskich. Przede
wszystkim na rynku płatnych dzienników widoczna jest wyraźna tendencja spad-
kowa (tab. 3).
Tabela 3. Liczba i nakład dzienników w Polsce (w latach 1990-2004)
Rok
Liczba tytułów
Nakład globalny (min egz.)
Nakład jednorazowy (tys. egz.)
1990
130
1390
6 947
1995
108
1433
6114
1998
81
1269
5 038
1999
74
1121
3 941
2000
66
1153
4512
2001
66
1167
4438
2002
53
1111
3 847
2003
69
1035
4604
2004
52
1355
4668
Źródło: Roczniki Statystyczne, GUS.
Dane długookresowe wskazują, że liczba dzienników zmniejszyła się o 60 pro-
cent, w okresie od 1990 do 2004 roku, zarazem dość stabilny okazał się nakład glo-
balny dzienników, który jakkolwiek podlegał pewnym fluktuacjom, to na koniec
okresu okazał się zaledwie o około 4 procent niższy niż na początku lat 90. Jednak
trzeba pamiętać, że zmniejszenie się nakładu globalnego o 35 milionów egzempla-
rzy to przy średnim jednorazowym nakładzie dzienników wynoszącym 4,67 mi-
liona oznacza stratę odpowiadającą sytuacji nieukazywania się dzienników w ogóle
przez przeszło jeden tydzień (ponad 7 wszystkich wydań jednorazowych łącznie).
Nakład globalny nie jest najlepszą miarą sytuacji rynkowej, ale dostarcza ogólną
informację na temat wielkości produkcji branży wydawniczej w zakresie prasy co-
dziennej. Znacznie bardziej spektakularny spadek dał się zauważyć w nakładzie
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii
jednorazowym, który obniżył się o prawie jedną trzecią (-32,8 procent). Nakład jed-
norazowy jest istotny dlatego, że określa potrzebę i zarazem szansę nabycia dzienni-
ka przez gospodarstwa domowe.
Jedną z często stosowanych miar określenia wielkości rynku prasowego jest
wskaźnik nasycenia na 100 gospodarstw domowych (household saturation index
- HHSI), który oblicza się, dzieląc nakład jednorazowy przez liczbę gospodarstw
domowych. Wartość tego wskaźnika w 1990 roku wynosiła 58, a w 2004 roku
już tylko 35, a więc obniżył się on o około 40 procent. Oznacza to, że przeciętnie
prawie dwie trzecie statystycznych gospodarstw domowych nie odczuwa potrze-
by korzystania z dzienników. W okresie realnego socjalizmu w Polsce, w połowie
lat 80. wskaźnik wynosił 73 (1985 rok), ale na rynku występował niedobór prasy
codziennej, wiele tytułów było trudno nabyć (był to typowy rynek producenta-
-wydawcy). W warunkach 2004 roku, każdy z wydawców chętnie zwiększyłby na-
kład, ale rynek nie jest zainteresowany nabywaniem większej liczby dzienników
(rynek konsumenta-czytelnika).
Dane dotyczące zarówno nakładu globalnego, jak i nakładu jednorazowego, in-
formują o podaży. Efektywny popyt można oceniać tylko na podstawie rzeczywistych
danych dotyczących sprzedaży. Tego rodzaju informacje można uzyskać, analizując
dostępne statystyki Związku Kontroli i Dystrybucji Prasy (ZKDP). Realny popyt na
prasę jest znacznie mniejszy, niż wynikałoby to z danych o nakładach. Nakład gazet,
zweryfikowany przez ZKDP w IV kwartale 2005 roku wyniósł średnio 4,35 miliona
egzemplarzy, sprzedaż zaś (płatne rozprowadzenie) tylko 2,77 miliona, a więc po-
daż przeciętnie przewyższała popyt o około 36 procent (1,58 miliona egzemplarzy).
Realna wartość wskaźnika HHSI uwzględniająca rzeczywistą sprzedaż gazet obniża
się do około 21, co oznacza, że przeciętnie cztery piąte gospodarstw domowych nie
kupuje prasy codziennej.
Na polskim rynku prasowym wyraźnie dominuje prasa ogólnokrajowa, któ-
ra stanowi blisko 70 procent nakładu jednorazowego, ale sprzedaje tylko 64 pro-
cent nakładu wydanego (można więc mówić o wyraźne nadmiernej podaży prasy
ogólnokrajowej). Przeciętny dziennik ogólnokrajowy miał nakład około 231 tysią-
cy egzemplarzy, z czego sprzedawało się 136 tysięcy, tak więc statystycznie zwroty
przekraczały 40 procent. Wskaźniki kształtują się nieco korzystniej - jeśli z roz-
ważań wyłączyć „Nowy Dzień", który okazał się efemerydą o bardzo zawyżonym
nakładzie (66 procent zwrotów), to prasa ogólnokrajowa stanowiła 64 procent
nakładu i 61 procent sprzedaży. Nakład przeciętnego tytułu wynosił 203 tysiące
egzemplarzy, z których sprzedawało się około 132 tysiące (zwroty około 35 pro-
cent). Podział na gazety ogólnokrajowe i regionalne nie jest ścisły, wiele gazet bo-
wiem wydaje edycje regionalne lub lokalne, które ukazują się wraz w wydaniem
II? Media na rynku
>vv
ogólnokrajowym6. Dominacja nakładowa prasy ogólnokrajowej ma pewne konse-
kwencje dla rynku prasowego, a w szczególności dla rynku reklamy (tab. 4).
Tabela 4. Sprzedaż dzienników (liczba egz., IV kwartał 2005)
Tytuł pisma*
Średni nakład jednorazowy
Sprzedaż ogółem
„Fakt Gazeta Codzienna"
741 619
537432
„Nowy Dzień"
564869
189919
„Gazeta Wyborcza"
564473
411020
„Super Express"
352 407
217 974
„Rzeczpospolita"
246613
157 752
„Dziennik Zachodni"
127 521
98879 ?:??? '.
„Przegląd Sportowy"
125 682
72418
„Gazeta Prawna"
123 297
76 353
„Gazeta Pomorska"
105 804
91908
„Gazeta Podatkowa"
87 743
35 855
„Dziennik Polski" , . ?
80750 . .. ..
56310
„Trybuna"
77 783
21 251
„Dziennik Bałtycki"
71879
56004
„Express Ilustrowany"
71643
55 923
„DziennikŁódzki"
67806
50860
„Gazeta Lubuska"
62108
49120
„Gazeta Wrocławska Słowo Polskie"
59871
40466
„Echo Dnia"
48825
36473
„Gazeta Krakowska"
48365
31302
„Gazeta Wyborcza" ma 20 wydań lokalnych, a dziennik „Fakt" - 7.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii
„Głos Wielkopolski"
47 687
33 514
„Nowa Trybuna Opolska"
47357
34271
„Giełda Samochodowa"
45 704
16 761
„Gazeta Olsztyńska/Dziennik Elbląski"
45120
32 626
„Gazeta Poznańska"
42 031
29040
„Gazeta Codzienna Nowiny"
41947
30 780
„Życie Warszawy"
40829
23 724
„Kurier Szczeciński" • ,? . ??•?
40145
26 360
„Nowości Gazeta Pomorza i Kujaw"
39286
28858
„Puls Biznesu"
33 291
22252
„Express Bydgoski"
32 913
23 393
„Super Nowości"
32468
21 796
„Głos Koszaliński/Głos Słupski"
31667
23 392
„Dziennik Wschodni"
27170
18191
„Głos Pomorza"
26259
17 645
„Gazeta Współczesna"
26160
19216
„Kurier Poranny"
23 245
16894
„Głos Szczeciński"
23060
14860
„Parkiet Gazeta Giełdy"
21730
8989
„Sport"
21506
10543
„Kurier Lubelski"
20946 : '
13913
„Słowo Gazeta Codzienna"
15 082
9307
W zestawieniu nie uwzględniono gazet ogłoszeniowych, które zaliczane są do form paraprasowych.
Źródło: ZKDP, IV kwartał 2005.
11Ą Media na rynku
Dzienniki regionalne ukazywały się w łącznym nakładzie około 1,34 miliona
egzemplarzy, z czego sprzedawało się około 1 milion (25 procent to zwroty - są wy-
raźnie niższe niż w przypadku prasy ogólnokrajowej). Gazety regionalne, dostar-
czając 30 procent nakładu, skupiały 36 procent sprzedaży. Przeciętna gazeta regio-
nalna miała nakład około 48 tysięcy egzemplarzy i sprzedawała około 35 tysięcy
egzemplarzy.
Dzienniki przejawiają tendencje do tworzenia struktur oligopolowych. Rynek
gazet w Polsce jest praktycznie zdominowany przez czterech wydawców, którzy sku-
piają znaczącą część zarówno nakładu, jak i sprzedaży. Według danych za IV kwartał
2005 roku największym wydawcą dzienników była Agora, z nakładem 1 128 tysię-
cy egzemplarzy (25 procent jednorazowego nakładu) i sprzedażą łącznie 601 tysięcy
egzemplarzy (21,6 procent), która w owym czasie wydawała dwa płatne dzienniki
(„Gazetę Wyborczą" i „Nowy Dzień"). Pozycja Agory w związku z zaniechaniem wy-
dawania „Nowego Dnia" uległa pogorszeniu. Tuż za tą grupą wydawniczą znajdował
się Axel Springer Polska z jednym tytułem (17 procent nakładu i 19,3 procent sprze-
daży). Pozycja tego wydawcy w 2006 roku wzmocniła się w związku z rozpoczęciem
wydawania „Dziennika". Znaczące miejsce na rynku prasy codziennej zajmują także
Orkla Press, która posiadała udziały w 11 dziennikach, skupiając 15 procent nakładu
i 17 procent sprzedaży i grupa wydawnicza Polska Presse mająca udziały w 9 dzien-
nikach (13,1 procent w nakładzie i 15,2 procent w sprzedaży).
Koncentracja rynku u największych wydawców prasy jest typowym zjawiskiem
na słabnącym rynku, na którym przetrwać mogą jedynie firmy najsilniejsze kapitało-
wo, które zdolne są spożytkować korzyści ekonomii skali w procesie wydawniczym.
Koncentracja oznacza skupienie lub gromadzenie się pewnej wartości wokół innej
i polega na tym, że wokół kilku jednostek skupia się znaczny odsetek cechy bada-
nej, kosztem pozostałej części jednostek. Im silniejsza jest koncentracja, tym na ogół
wyższe są wartości wskaźników analitycznych. Jednym z nich jest wskaźnik koncen-
tracji (Concentration Ratio - CR). Wskaźnik ten jest względnie prosty do obliczenia
i polega na zsumowaniu udziałów rynkowych lub innych danych, czterech (CR4) lub
ośmiu (CR8) kolejno uszeregowanych uczestników dowolnego rynku (tab. 5).
Dla wydawców dominujących na rynku dzienników wskaźnik udziału w nakła-
dzie CR42005 wynosi 70 procent nakładu jednorazowego i blisko trzy czwarte sprze-
daży, tj. 73,1 procent. Te wartości wskazują na wysoki stopień koncentracji rynku
płatnej prasy codziennej w Polsce, przy czym wartość pierwszego wskaźnika wy-
raźnie wzrosła w porównaniu z rokiem 1997, kiedy wynosiła 61,2 procent7. Istotna
T. Kowalski, Media i pieniądze. Ekonomiczne aspekty działalności środków komunikowania masowego, Tex,
Warszawa 1998, s. 96-97.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii 11 ^
Tabela 5. Wartości krytyczne wskaźnika koncentracji (CR)
Wysoka koncentracja
CR4 5= 50%
CR8 3= 75%
Średnia koncentracja
33% =S CR4 ^ 50%
50% < CR8 < 75%
Niska koncentracja
CR4 < 33%
CR8 < 50%
zmiana polega na tym, że wśród największych nie znalazły się wydawnictwa ZPR
i Bonnier (które wydaje „Super Express").
Inną, często stosowaną miarą koncentracji jest indeks Herfindala-Hirschmana
(HHI), który jest obliczany jako suma kwadratów rynkowych udziałów wszystkich
firm (lub np. tytułów) uczestniczących w danym rynku8 (tab. 6).
Tabela 6. Wartości krytyczne indeksu Herfindala-Hirschmana (HHI)
Wysoka koncentracja
HHI > 1800
Średnia koncentracja
1000 $ HHI =? 1800
Brak koncentracji
HHI < 1000
Źródło: A. Albarran. -.'>,. ,
Dla nakładu skierowanego do dystrybucji wartość HHI2005 = 793,39, a więc wska-
zuje na brak koncentracji, jakkolwiek należy zauważyć, że w porównaniu z rokiem
1997 bardzo wyraźnie wzrosła (HHI1997 = 457,19, co oznacza, że wskaźnik wzrósł
o 73 procent). Jeżeli jednak uwzględnić fakt posiadania przez kilku wydawców wię-
cej niż jednego tytułu i policzyć wskaźnik, posługując się skumulowanym nakładem,
to wówczas okazuje się, że HHI2005 - 1668,23, co oznacza średni poziom koncentracji
oraz wzrost wartości wskaźnika o 63 procent (z poziomu HHI1997 = 1093,73).
R.G. Picard, Measures of Concentration in the Daily Newspaper Industry, „Journal of Media Economics", vol. 1,
s. 61-74.
Media na rynku
3. Dzienniki jako dobro ekonomiczne i rynkowe
w-
Gazety mają krótki cykl życia. Cykl życia produktu, jakim jest gazeta, można
określić w godzinach mijającej doby, gdzieś między wydaniem poprzednim a na-
stępnym. Krótki cykl życia gazet to czynnik obiektywny, jednakowy dla wszystkich
uczestników rynku i niezależny od ich zamiarów i intencji. Ci, którzy nie umieją
sprostać wymogom nowości i aktualności, wcześniej czy później wypadają z rynku.
Cykl życia gazety jako produktu wywiera istotny wpływ na organizację pracy redak-
cji i rytm działań. Magicznym określeniem w redakcjach prasowych jest tzw. dead-
line, czyli nieprzekraczalny termin, w którym jakaś praca bezwzględnie musi zostać
wykonana. Struktura organizacyjna i liczebność redakcji gazet różnią się bardzo
istotnie, jednak niemal zawsze można wyodrębnić trzy działy: biznesu, produkcji
oraz redakcyjny i wiadomości (news-editorial). Pierwszy odpowiada za reklamę, kol-
portaż oraz promocję i inne źródła dochodu. Drugi za wszystko, co w odpowiednim
czasie doprowadzi do powstania gazety w formie zadrukowanego arkusza papieru
gotowego do dystrybucji. Kluczowe znaczenie mają działy redakcyjne, w których
w tradycji dzienników wyraźnie odróżnia się dział redakcyjny odpowiedzialny za
publicystykę, opinie, komentarze oraz dział odpowiedzialny za informację. Informa-
cja jest dla dziennika podstawowym towarem, a jej źródła są zasadniczo dwojakie:
informacje własne, pochodzące od reporterów, współpracowników i z innych źródeł,
oraz informacje agencyjne, dla których źródłem są serwisy agencji informacyjnych.
Im więcej informacji własnych, tym większa szansa na wyłączność, która może się
okazać znaczącym atutem rynkowym docenianym przez odbiorców. Gazety oparte
na serwisach są zazwyczaj mało oryginalne i ryzykują, że w innych gazetach czy-
telnik bez trudu znajdzie te same lub bardzo podobne informacje. Z drugiej strony,
napięty harmonogram pracy wymusza na dziennikarzach ogromną dyscyplinę nie
tylko czasową, ale także formalną. Przygotowane przez dziennikarzy artykuły mu-
szą ściśle odpowiadać możliwościom technicznym, w tym ilości miejsca, które są dla
nich przeznaczone9. , •?.. ? ? ???
Ta relatywnie krótka ważność sprawia, że gazety żyją z nieustannego zapotrzebo-
wania na nowość. Potrzeba nowości staje się elementarną wytyczną dla redagowania,
niekiedy staje się na tyle dominująca, że ofiarą nowości padają dziennikarska
rzetelność, dążenie do prawdy, dociekliwość i obiektywizm. W dążeniu do zaspo-
kojenia zapotrzebowania na „nowość" gazety mają licznych i wpływowych konku-
rentów w postaci stacji radiowych, informacji telewizyjnych oraz serwisów online
J.R. Dominick, The Dynamics ofMass Communication. Media in the Digital Age, McGraw Hill, New York 2005,
s. 97-99.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii 117
dostępnych w internecie, jak też innych serwisów informacyjnych wykorzystujących
nowe techniki, np. WAP czy też SMS.
Podstawową konsekwencją rynkową jest postępująca popularyzacja treści i for-
my gazet oraz utrzymywanie przez nie swoistej roli lidera opinii podpowiadającego
tematy publicznego zainteresowania innym mediom. Jeśli przyjrzeć się serwisom ra-
diowym lub telewizyjnym, a także najpopularniejszym serwisom online, to bez tru-
du można stwierdzić, że znaczna część bieżących zagadnień i tematów swój początek
znalazła w publikacjach prasowych. = • -v
Utrzymanie roli lidera opinii wśród mediów dotyczy jednak prasy prestiżowej.
Prasa popularna wytwarza swój własny świat, znacznie mniej zainteresowany aktu-
alnością, za to skierowany na nowość, sensację, dramat, niezwykłość i erotykę. To
rodzaj informacyjnego „placebo" - niespecjalnie szkodliwego dla jego odbiorców,
choć być może mało wartościowego z punktu widzenia pryncypiów społecznych.
Podstawową walutą, za której pośrednictwem dokonuje się wymiana między
dziennikami a czytelnikami, nie jest wbrew pozorom pieniądz, ale czas i uwaga, jaką
odbiorcy są skłonni poświęcić na korzystanie z gazet. Zwrócenie na siebie uwagi,
podtrzymanie kontaktu z odbiorcą w warunkach krótkiej żywotności produktu sta-
nowi nie lada wyzwanie dla menedżerów i twórców mediów.
Dla nowych dzienników istnieją wysokie bariery wejścia na rynek. Inwestycje
w wydawanie prasy codziennej wymagają znacznych nakładów kapitałowych i, zwa-
żywszy na realia słabnącego rynku czytelnictwa, obarczone są znacznym ryzykiem,
zazwyczaj przy braku perspektyw na wysoką stopę zwrotu od zainwestowanych ka-
pitałów. Prasa codzienna staje się sferą trudnych inwestycji, na które mogą sobie po-
zwolić tak naprawdę tylko podmioty o znacznych zasobach kapitałowych i zdolne do
zaakceptowania długookresowych strategii inwestycyjnych. Liczba gazet od dłuż-
szego czasu się nie zmienia, a jeśli już, to raczej ubywa tytułów, niż przybywa. Nie-
wątpliwy sukces rynkowy i czytelniczy dziennika „Fakt" stanowi niemal wzorcową
egzemplifikację tej tezy. Na rynku prasy codziennej nie mamy do czynienia z konku-
rencją doskonałą, ale raczej ze strukturą o cechach oligopolowych z udziałem Agory,
Polska Presse oraz Orkli. Do tej wąskiej grupy liderów dołączył Axel Springer Pol-
ska, którego wejście na rynek zgodne jest z klasyczną strategią rynku oligopolowego,
która zakłada, że do istniejących w oligopolu firm może dołączyć taka firma, która
zaoferuje najniższą cenę za porównywalny produkt. Takie stwierdzenie w niczym
nie umniejsza znaczenia innych elementów, takich jak koncepcja wydawnicza czy
zdolności kreacyjne zespołu dziennikarskiego. Nieudane wejście na rynek „Nowego
Dnia" wyraźnie wskazuje na znaczenie także elementów pozaekonomicznych, po-
nieważ deklarowane przez wydawcę zasoby kapitałowe (około 60 min zł) nie wyda-
wały się istotnym ograniczeniem. Podobną strategię wejścia nowego tytułu realizuje
Media na rynku
„Dziennik", na który przeznaczono około 100 min zł, co jest sumą znaczną jak na
warunki polskiego rynku mediów. Wydawca „Dziennika" zaproponował cenę, któ-
ra praktycznie nie istniała na rynku prasy opiniotwórczej, o 45 procent niższą niż
największy konkurent na rynku (to jest 1,50 zł, w stosunku do 2,70 zł). Zgodnie z te-
orią oligopolu (tzw. oligopolu Sweezego), obniżka ceny powoduje podobną reakcję
u konkurentów, którzy przy braku reakcji mogliby spodziewać się spadku popytu
na ich produkt. Gdyby cena wzrosła, prawdopodobnie powstrzymaliby się z podob-
nym działaniem, aby przejąć część rynku bezpośredniego konkurenta. Obniżenie
ceny „Gazety Wyborczej" do poziomu wchodzącego na rynek rywala, zmniejszyło
elastyczność popytu na ofertę „Dziennika" (złamana krzywa popytu)10. W warun-
kach oligopolu bariery wejścia są zazwyczaj wysokie. Pewnym, pośrednim, potwier-
dzeniem tezy o trudnym rynku prasy codziennej jest strategia dywersyfikacji pro-
duktów i usług oferowanych przez Agorę (obok gazety wydaje sma, posiada portal
internetowy, 29 stacji radiowych, firmę reklamy zewnętrznej) czy też Springera (do
bogatej oferty sm dołączył dzienniki i zapowiada kolejne).
W warunkach istnienia znaczących barier wejścia wydawcy mają zatem pewien
wybór: albo koncentrować własność poprzez przejęcia (co faktycznie dokonało się na
rynku prasy codziennej w latach 90.), albo wprowadzać dywersyfikację i tym samym
ograniczać ryzyko nadmiernego uzależnienia od jednego rynku. Możliwe jest oczy-
wiście łączenie obu tych sposobów postępowania.
Wysokie bariery wejścia ograniczają pluralizm prasy, są jednak nieuchron-
nym następstwem zmian dokonujących się w dziedzinie czytelnictwa. Jak zauważa
R.G. Picard:
Próby wejścia na rynek już obsługiwany przez lokalny dziennik niemal zawsze się załamu-
ją z powodu barier stworzonych przez wymogi kapitałowe oraz wysokie koszty stałe, a
także ponieważ przewagi konkurencyjne, takie jak dominacja na rynku i ekonomia skali,
należą do istniejących gazet [...]".
Wysokie koszty stałe, związane z wydawaniem dzienników, ograniczają możli-
wość znaczącej redukcji stawek ogłoszeniowych przez wchodzący na rynek dzien-
nik i ich utrzymania przez dłuższy czas. Jedynym sposobem przezwyciężenia
strukturalnego ograniczenia jest posiadanie dużych zasobów kapitałowych ułatwia-
jących zdobycie silnej pozycji na rynku.
D. Begg, S. Fisher, R. Dornbusch, Ekonomia. Mikroekonomia, wyd. 3, PWE, Warszawa 2003, s. 267-268.
R.G. Picard, The Economics and Financing of Media Companies, Fordham University Press, New York 2002,
s. 74.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii 11Q
W prasie codziennej krajów demokratycznych brak jest sektora publicznego.
W odróżnieniu od mediów elektronicznych, w krajach rozwiniętej demokracji dzien-
niki nie konkurują z sektorem państwowym lub publicznym. Brak bezpośredniego
kapitałowego zaangażowania państwa sprawia, że nie ma podstawy do określania ce-
lów, zadań lub standardów dla dziennikarstwa prasowego, nie ma też żadnych pod-
staw do interwencji państwa i jego organów (poza przypadkami naruszenia wspo-
mnianych wcześniej zasad kultury politycznej demokratycznych systemów). Z tej
okoliczności, na pozór oczywistej dla każdego obserwatora, wynikają poważne kon-
sekwencje, istotne dla sposobu działania rynku mediów drukowanych. Interwencja
państwa może dotyczyć jedynie własności, w kontekście działań antymonopolowych
lub naruszania praw obywatelskich, ale dochodzi do niej z zachowaniem ogromnej
ostrożności. Media drukowane tworzone są więc przez rynek prywatny, który ma
własną dynamikę działań i strategii konkurencji, jest wolny od ingerencji państwa
i podporządkowany logice celów komercyjnych. Relacje między gazetą a obywate-
lem powstają bez zbędnego pośrednictwa państwa. Tradycyjnie zatem media druko-
wane to obszar „prywatny" lub, w systemach bardziej zorganizowanych i obrosłych
tradycją demokratyczną, sfera „samoregulacji" podmiotów tworzących rynek, któ-
re porozumiewają się co do pewnych elementarnych zasad swojego działania. Brak
bezpośredniego zaangażowania kapitałowego państwa ma ogromne znaczenie dla
realizacji jednej z elementarnych funkcji prasy, zwłaszcza dzienników, czyli kontroli
władzy. Niezależna prasa nie staje się przedmiotem politycznych przetargów, ale in-
strumentem działania opinii publicznej. Nieobecność sektora publicznego w prasie
codziennej ma także znaczenie dla polityki medialnej, która nie przyjmuje żadnych
szczególnych rozwiązań ekonomicznych (jak to ma miejsce w przypadku mediów
elektronicznych - radia i telewizji). Problem ten wydaje się dość istotny, instytucje
publiczne bowiem dysponują w sumie znaczącymi kwotami na działalność informa-
cyjną, w tym ogłoszeniową (np. ogłoszenia o publicznych ofertach prywatyzowanych
spółek należących do skarbu państwa, ogłoszenia o przetargach publicznych itp.).
Rynki dzienników są dojrzałe, a ich potencjalny wzrost jest ograniczony. Prasa
funkcjonuje w warunkach obfitości dostępnej oferty produktowej. Coraz trudniej
przychodzi wydawcom znajdowanie niszy rynkowej o odpowiednim, w stosunku
do zaangażowanego kapitału, potencjale dochodowym. Rynek dzienników to rynek
nasycony, gdzie popyt wyraźnie zmniejsza się w długim okresie (dzienniki). Ekspan-
sja nakładowa przypomina grę o sumie zero, a więc korzyści nakładowe jednych są
wynikiem nakładowych strat innych podmiotów działających na rynku. Niewielu
wydawców, planując swoją aktywność, zakłada możliwość istotnej ekspansji nakła-
dowej, coraz większym problemem zaczyna być utrzymanie już zdobytych pozycji.
Zmiany pozycji rynkowej nie są już tylko wynikiem złej woli czy też nieudolności
i
120 Media na rynku
menedżerów (wydawców, zarządzających mediami), coraz częściej przyczyny tkwią
w trwałych zmianach nawyków związanych z korzystaniem z mediów, zwłaszcza dru-
kowanych. Bez pogłębionych badań nie sposób odpowiedzieć na pytanie, czy zmiana
poziomu dobrobytu społecznego, spadek bezrobocia, wzrost dochodów gospodarstw
domowych mogą się przełożyć na wzrost zainteresowania mediami drukowanymi,
a zwłaszcza dziennikami. Pozytywna korelacja między dochodem a aktywnością
czytelniczą może się okazać pozornym wyjaśnieniem. Z danych amerykańskiego
stowarzyszenia wydawców gazet wynika, że zainteresowanie dziennikami w jednym
z najbogatszych krajów świata maleje. W roku 1998 na około 135 miliona osób do-
rosłych dzienniki czytało w dni powszednie około 79 milionów (to jest 58,6 procent
populacji dorosłych), w 2005 roku na 151 milionów czytało już tylko nieco ponad
77 milionów (51,6 procent)12.
Jednym ze sposobów podtrzymania rynku są gazety bezpłatne, które zaczęły się
pojawiać na wielką skalę od połowy lat 90. Największym wydawcą gazet bezpłatnych
jest Metro International, które jest obecne w 21 krajach Europy, Ameryki Północnej
i Południowej oraz w Azji. Grupa wydaje dziennie 69 edycji, w 93 głównych mia-
stach, w 18 językach. Nakład jest niemal równy dystrybucji (zwroty około 1 procent),
a dynamika jego rozwoju wyraźnie wskazuje na to, że wydawca znalazł w skali glo-
balnej istotną lukę rynkową13.
Prasa bezpłatna poprawia statystyki czytelnictwa gazet (rys. 1). W Polsce na-
kłady bezpłatnych gazet przekraczają 2 miliony egzemplarzy, a więc zbliżają się do
poziomu 50 procent sprzedanego nakładu. Gazety bezpłatne są często wydawane
przez wydawców gazet płatnych. Agora wydaje „Metro" w nakładzie 539 tysięcy ez-
gemplarzy, a więc o ponad 30 procent większym, niż wynosi sprzedaż „Gazety Wy-
borczej". Polska Presse wydaje „Echo miasta" dwa razy w tygodniu w największych
miastach w Polsce (Warszawa, Kraków, Katowice, Poznań, Wrocław, Łódź i Trójmia-
sto), w nakładzie 765 tysięcy egzemplarzy, a więc większym niż łączny nakład gazet
płatnych. Podobne strategie postępowania przyjmuje wielu wydawców, którzy w ten
sposób chcą dotrzeć przede wszystkim do młodych odbiorców. Struktura wieku
czytelników gazet bezpłatnych wyraźnie różni się od struktury wieku czytelników
prasy płatnej, zwłaszcza w grupie wiekowej do 34 lat. Wydawanie gazet bezpłatnych,
utrzymywanych całkowicie z ogłoszeń, jest również pewną formą inwestycji wydaw-
ców, którzy starają się kształtować nawyk czytania dzienników. Gazety bezpłatne
wydawane są w wielkich aglomeracjach, ponieważ takie rozwiązanie sprzyja obniżce
Scarborough Research Top 50 Market Reports 1998-2005, Daily Newspaper Readership Trend - Total Adults,
NAA Business Analysis& Research Department, 2006.
Annual Report 2005, Metro International SA. ' •
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii 121
nakład
(tys.egz.)
7485
8000
7000
6000
5000
4000
3000
2000
1000
1995 1996 1997 1998 1999 2000 2001 2002 2003 2004
Rysunek 1. Globalny nakład jednorazowy bezpłatnego dziennika „Metro"
Źródło: Annual Report 2005, Metro International.
2005
kosztów dystrybucji. Niekiedy wskazuje się, że pojawienie się prasy bezpłatnej i ofe-
rowanie jej przez ulicznych kolporterów jest nawiązaniem do początków prasy ma-
sowej w XIX wieku. Prasa bezpłatna zbiera także wiele negatywnych ocen. Uważa
się, że jej pojawienie się to bardziej kwestia marketingu niż dziennikarstwa, że trady-
cyjna prasa przede wszystkim oferuje wiadomości i przy okazji zamieszcza reklamy,
zaś prasa bezpłatna to głównie reklamowy nośnik zawierający także część dzienni-
karską14. Formułowane są także obawy, że prasa bezpłatna ograniczy czytelnictwo
płatnych gazet, a ponadto wytworzy wśród młodej generacji przekonanie, że gazeta
jest czymś, za co się nie płaci. Inne analizy akcentują potrzebę precyzyjnego określe-
nia rynku czytelniczego, właściwego dla prasy płatnej i bezpłatnej. W tym kontekście
wskazuje się, że podstawowym rynkiem prasy płatnej są zwyczajowi, stali czytelni-
cy gazet oraz czytelnicy okazjonalni, w przypadku prasy bezpłatnej są to czytelnicy
okazjonalni oraz osoby dotychczas nieczytające gazet, a tylko w niewielkim stop-
niu stali czytelnicy (rys. 2). Pojawienie się prasy bezpłatnej w sumie zwiększa zasięg
dzienników w społeczeństwie15. Bilans strat i korzyści nie jest jednoznaczny. t<
I
J.R. Dominick, op. cit, s. 79.
R.G. Picard, Strategie Responses to Free Distribution Daily Newspapers, „Journal of Media Management" 2001,
vol. 2, nr 3, s. 167-169.
Media na rynku
30
25
20
15
10
<25
25-34
35-44
45-54
55-64
65+
H gazety płatne D gazety bezpłatne
Rysunek 2. Czytelnicy gazet płatnych i bezpłatnych (struktura wieku)
Źródło: TNS Global Readership Survey, 2005, Universe 13+.
Prasa bezpłatna ułatwia wydawcom realizowanie ekonomii skali poprzez bar-
dziej efektywne wykorzystywanie zasobów informacyjnych, zdjęć, infografiki oraz
zasobów produkcyjnych drukarń.
Czytelnicy często jednak nie cenią gazet bezpłatnych i prawdopodobnie nawet
nie przyznają się do korzystania z nich. Rozprowadzany w dużo większym nakładzie
niż „Gazeta Wyborcza" dziennik „Metro" ma znacznie słabszy wynik w badaniach
czytelnictwa. Do lektury „Gazety Wyborczej" w 2006 roku przyznawało się około
18 procent czytelników, zaś do „Metra" zaledwie około 7 procent.
Podejmowane są też próby wprowadzania na rynek gazet przeznaczonych
przede wszystkim dla młodych odbiorców. Takim tytułem jest dziennik „Red Eye"
skierowany do młodzieży, który jest wydawany przez „Chicago Tribune". Formuła
wydawnicza wyrażona w haśle Young Urban Attitude polega na dążeniu do dostar-
czania charakterystycznych i zwięzłych informacji, w formacie przyjaznym dla osób
dojeżdżających, które zapewnią rozrywkę i zainteresują młodych mieszkańców Chi-
cago i okolic. Dziennik posługuje się żargonem, który w ograniczonym stopniu jest
zrozumiały dla starszych odbiorców.
Dzienniki są silnie związane ze specyficznymi rynkami geograficznymi. Do-
świadczenia, zarówno europejskie, jak i amerykańskie, wskazują na znaczenie, jakie
\
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii 123
dla dzienników mają konkretne rynki geograficzne. Także w Polsce, gdzie udział
gazet ogólnokrajowych wydaje się duży, ich pozycja wynika również z oferowania
dodatków lokalnych. Znaczenie aspektu geograficznego jest istotne zarówno dla za-
wartości, jak i dla reklamy. Gazety lokalne zazwyczaj mają pozycję dominującą na
swoich rynkach (w Polsce na 16 rynków wojewódzkich w 11 dominują dzienniki
lokalne, a w pozostałych przewaga gazet ogólnokrajowych nie jest duża). Znaczenie
rynku geograficznego widać po zawartości gazet, które zamieszczają liczne dodat-
ki lokalne lub decydują się na edycje sublokalne, aby jak najlepiej dopasować się do
oczekiwań czytelników. Tego rodzaju postępowanie wiąże się zazwyczaj z dodatko-
wymi kosztami (biura lub wydzielone redakcje lokalne, współpracownicy itp.), jed-
nak jest niezbędne dla zachowania pozycji konkurencyjnej16.
Znaczenie rynku geograficznego podkreślają standardy definiowania rynków
dla prasy codziennej, jakkolwiek stosowane rozwiązania mogą się istotnie różnić
w przypadku poszczególnych tytułów, zarówno w określeniu rynku zawartości, jak
i rynku reklamy.
Rynek statystyki miejskiej (Metropolitan Statistical Area - MSA) obejmu-
je pewną wspólnotę geograficzną, ekonomiczną i społeczną z wyraźnym centrum
oraz obszarami przyległymi. Podstawowa charakterystyka takiego rynku to liczba
ludności, jednak niekiedy brane są pod uwagę także inne kryteria, takie jak gęstość
zaludnienia, odległość od miejsca pracy dla dojeżdżających, rodzaj działalności go-
spodarczej. Dla dziennika, który ukazuje się w obrębie konkretnego MSA, jest to
zazwyczaj rynek właściwy (relevantgeographic designation). Rynki niekiedy dzieli się
według wielkości, i tak w USA rynki klasy A skupiają ponad 1 milion ludności, zaś
klasy D poniżej 100 tysięcy.
Strefa handlu detalicznego (ABC Retail Trade Zone) swoim zasięgiem obejmuje
obszary miejskie o znacznej gęstości zaludnienia oraz miasta przyległe. Jest pewnym
rozszerzeniem głównego obszaru działalności ekonomicznej. W praktyce amery-
kańskiej zasięg rynku jest przedmiotem uzgodnień między biurem prowadzącym
audyt nakładu (Audit Bureau of Circulation), którego polskim odpowiednikiem jest
Związek Kontroli Dystrybucji Prasy, a wydawcami. Określenie takiego rynku jest
istotne, obiektywizuje bowiem i sytuuje pozycję wydawcy lub tytułu na konkretnym
rynku. W wielu sytuacjach ten rynek jest postrzegany jako właściwy rynek geogra-
ficzny (relevantgeographic market).
Rynek wielkomiejski (ABC City Zone) to centrum złożone z największego miasta
oraz przedmieścia według tras komunikacyjnych. Ten rodzaj rynku jest wyróżniany
S. Lacy, The Impact of Intercity Competition on Daily Newspaper Content, „Journalism Quarterly" 1988,
vol. 65, s. 399-406.
124 Media na rynku
przede wszystkim ze względu na potrzeby kolportażu i jest zazwyczaj odpowiedni do
pomiaru pozycji tytułu.
Rynek zamierzony (Newspaper Designated Market Area) odbiega od wyżej wska-
zanych standardów, jakkolwiek jest ściśle związany z rynkiem geograficznym. Jest to
rynek definiowany na potrzeby marketingowe wydawcy i mający dla niego szcze-
gólnie istotne znaczenie, ze względu na zawartość lub potencjał reklamowy. Często
jest wyodrębniany w wielkich metropoliach, gdzie zazwyczaj są obszary mniej i bar-
dziej atrakcyjne z marketingowego punktu widzenia (np. bogate i ubogie dzielnice).
Z przyjęciem stosownych założeń co do tego rynku wiążą się inne decyzje, na przy-
kład dotyczące kolportażu17.
Związki dzienników z rynkiem geograficznym mogą w przyszłości być jeszcze
silniejsze w związku z postępem w rozwoju techniki cyfrowego druku. Już obecnie
opłacalny jest druk nawet niewielkich nakładów, co sprawia, że można drukować
nakład w wielu wariantach nieznacznie różniących się zawartością (np. w zakresie 1
lub 2 kolumn), w zależności od tego, w jakiej dzielnicy będą dystrybuowane. W ten
sposób część redakcyjna, a nawet ogłoszeniowa jednej gazety może być nieco różna
w tym samym mieście.
Dzienniki działają w warunkach relatywnie niskiego poziomu konkurencji
bezpośredniej. Opisane tendencje w prasie codziennej i smach tworzą dla wydaw-
ców kompleks czynników istotnie warunkujących ich zachowania rynkowe. Z punk-
tu widzenia pojedynczego uczestnika rynku istnieją szansę na poprawę własnej sy-
tuacji rynkowej, jednak dla rynku jako całości opisane kierunki zmian nie wyda-
ją się korzystne. Podstawowa strategia, jaka może być i jest realizowana, polega na
ograniczaniu lub eliminowaniu z rynku bezpośredniej konkurencji, a więc tytułów
0 podobnym adresie czytelniczym i zakresie rozpowszechniania.
Zgodnie z koncepcją „spirali nakładu", ekspansja nakładowa połączona z „wojną
cenową" w dziedzinie reklam może przyczynić się do znaczącego pogorszenia sytua-
cji jednego z uczestników rynku. Zjawisko „spirali nakładu" - po raz pierwszy opi-
sane przez Cordena w 1953 roku18, zostało potwierdzone także w licznych później-
szych badaniach19. Dziennik z największym nakładem na rynku osiąga finansową
1 ekonomiczną przewagę, umożliwiającą zwiększenie przychodów z reklam i wzrost
R.G. Picard, J.H. Brody, op. cit, s. 37-39.
W.M. Corden, The Maximisation of Profit by a Newspaper, „Reviev of Economic Studies" 1953, vol. 20, s. 181-190.
L. Engwall, Newspaper Competition: A Case for Theories of Oligopolmi, „Scandinayian Economic History
Review" 1981, vol. 29, s. 145-154; L. Furhoff, Some Reflections on Newspaper Concentration, „Scandinayian
Economic History Review" 1973, vol. 21, s. 1-27; K.E. Gustafsson, The Circulation Spiral and the Priniciple of
Household Coverage, „Scandinavian Economic History Review" 1978, vol. 28, s. 1-14.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii
nakładu przez przejęcie klientów mniejszego dziennika. Większy nakład sprzyja
przychodom z reklam, co umacnia pozycję dominującą i umożliwia dalszy przy-
rost nakładu. Gazety wtórne na rynku starają się dostosować do zmienionej sytuacji
przez ograniczenie zasięgu do wybranych segmentów audytoryjnych, mniej atrak-
cyjnych dla reklamodawców, ograniczają zasięg rozpowszechniania, obniżają koszty,
zmieniają formułę, np. na tabloidy. Strategia ta jednak nie daje pewności przetrwania
w zmieniającym się otoczeniu. Badania empiryczne wskazują, że moment krytyczny
przebiega na poziomie 65-35 procent, kiedy w takiej proporcji rynek dzieli się mię-
dzy konkurujące dzienniki (rys. 3).
vs*.--''
75 .
.,-?.?*?*
50
obszar przetrwania
25
Rysunek 3. Spirala nakładu
Źródło:R.G. Picard,Economics of DailyNewspapersIndustry, op. cit., s. 185. . • .? ,: ;?. , ,.•
Wzrost udziału w sprzedawanym nakładzie dominującego dziennika powoduje
ponadprzeciętny wzrost przychodów reklamowych, które odpowiednio użyte (zgod-
nie z teorią angażowania środków finansowych) umacniają pozycję tego dziennika,
a po przekroczeniu około 65 procent rynku może zagrozić istnieniu dziennika kon-
kurencyjnego. ?'. •>??".-.•?>..? • . - - ??; v . ;, ? .
Koncepcja spirali nakładu wskazuje także na preferencję reklamy dla dużego na-
kładu i w związku z tym, pośrednio, jej wpływ na procesy konsolidacyjne w prasie
codziennej.
Ograniczanie konkurencji bezpośredniej może się także wiązać z procesem kon-
centracji własności, a więc z fuzjami i przejęciami, które nie zawsze mają wrogi cha-
rakter. Możliwe jest także działanie zmierzające do stworzenia systemu porozumień,
np. w zakresie wspólnej akwizycji reklam. Na słabnącym rynku o ograniczonym
I
126 Media na
potencjale dochodowym, zarówno w zakresie przychodów ze sprzedaży, jak i z re-
klam, różne formy konsolidacji są nieuniknione. Koncentracja własności sprzyja osią-
ganiu korzyści wynikających z ekonomii skali. Załamanie w zakresie konkurencji
gazet na pojedynczym rynku dobrze widać na przykładzie rynku amerykańskiego,
na którym w 1923 roku w przeszło 500 miastach konkurowały ze sobą lokalne ga-
zety, w tym w 100 miastach konkurencja dotyczyła trzech lub więcej gazet. W 2003
roku zaledwie w 12 miastach wydawane były konkurujące niezależne dzienniki,
a w innych 12 konkurencja była możliwa dzięki porozumieniom w sprawie wspól-
nych działań (Joint-Operating Agreement - JOA). Tego rodzaju porozumienia są
zawierane na rynkach, na których z powodów ekonomicznych, w przypadku braku
współpracy, nie mogłyby się utrzymać dwa niezależne (należące do różnych wydaw-
ców) dzienniki. Zgodnie z takimi porozumieniami, które zawierane są na poziomie
lokalnym za zgodą odpowiedniego sądu, dystrybucja, produkcja i reklama są orga-
nizowane w taki sposób, aby zmniejszyć koszty. Jedynie personel wydawniczy pozo-
staje odseparowany i konkurencyjny. Takie porozumienia zawarto między innymi
w Cincinnati, Tucson i w Birmingham20.
Istnieje wiele form sprzedaży dzienników. Dwie z nich mają znaczenie decy-
dujące: prenumerata i sprzedaż detaliczna za pośrednictwem firm kolportażowych
lub własnych sieci kolportażowych. Prenumerata jest ważnym elementem stabiliza-
cji rynkowej pozycji gazet, a wpływy z prenumeraty właściwie są formą nieopro-
centowanego kredytu obrotowego dla wydawców. Korzyści z prenumeraty związa-
ne z zapłatą, zazwyczaj z góry za kolejne wydania dzienników, mogą być mniejsze,
w przypadku gdy oferowane są znaczące obniżki w porównaniu do ceny detalicznej.
W takich okolicznościach efekt finansowy jest jednak mniej istotny od tego, który
wiąże się z tworzeniem pewnej wspólnoty czytelników, z przygotowaniem podstaw
do działań typu CRM (Customer Relations Management), a więc dla wdrażania
programów lojalnościowych. Znaczące postępy w zakresie technik komputerowych
i oprogramowania są przesłanką dla tworzenia i utrzymywania relacji z odbiorcami.
Czas masowego medium i anonimowego odbiorcy, jakkolwiek nie jest czasem mi-
nionym, powoli może przekształcić się w okres medium zorientowanego na odbiorcę
i jego potrzeby. Taki kierunek działań zdaje się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom
związanym z narastającą tendencją do personalizacji mediów.
Istotną korzyścią związaną z prenumeratą jest także ograniczanie strat związa-
nych z produkcją nadmiernego nakładu i ograniczenie ryzyka wysokich zwrotów
niesprzedanych egzemplarzy. Doświadczenie wskazuje, że rozwój prenumeraty wy-
maga znacznych inwestycji i intensywnej promocji.
J.R. Dominick, op. cit., s. 96.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii 111
100
441,1 min zł
465,4 min zł
80
60
40
20
186,8 min zł
188,9 min zł
I
m
2004 2005
H sprzedaż d reklama :, ' -• ? . ? ?-.- .... ?
Rysunek 4. Struktura przychodów „Gazety Wyborczej" w latach 2004-2005
Źródło: Raport Roczny 2005, Agora.
Forma sprzedaży wywiera pewien wpływ na zawartość gazet. W Polsce niewiele
tytułów prasowych może się wykazać dominacją prenumeraty, w prasie codziennej
niemal regułą jest sprzedaż detaliczna. Ten fakt ma istotne konsekwencje dla eko-
nomiki wydawnictw. Przede wszystkim objawia się zmiennością popytu. Wystar-
czy jakiś gadżet, konkurs, bardziej atrakcyjna okładka lub tytuł na pierwszej stronie
i pewna część czytelników okazuje swoją ograniczoną lojalność wobec tytułu. Taką
sytuację można uznać za objaw zdrowej konkurencji. Zgodnie z regułami rywaliza-
cji konkurencyjnej chodzi o to, aby czytelnik miał wybór. Badania amerykańskiego
rynku prasowego potwierdzają, że istnienie konkurencji sprzyja wykazywaniu więk-
szej preferencji dla zakupów detalicznych prasy kosztem prenumeraty21. Prenume-
rata niejako zwalnia z potrzeby myślenia o zakupie gazety, eliminuje w poważnym
stopniu nawyk codziennego kupowania. Czytelnik, który prenumeruje gazetę, za-
zwyczaj nie dokonuje wyboru co do tego, który tytuł nabyć.
Jednak funkcjonowanie wydawcy w warunkach zmienności popytu, spowo-
dowanej czynnikami trudnymi do przewidzenia, sprzyja podejmowaniu działań
Chen Shu-ling, Everett S.E., How Readers and Advertisers Benefits from Local Newspaper Competition,
Journalism Quaterly" 1989, vol. 66, s. 76-79.
128 Media na rynku
krótkoterminowych, doraźnych, dających skutki natychmiastowe. Jest sytuacją wy-
raźnej przewagi taktyki nad strategią, przesłanką dla nasilającej się komercjalizacji
mediów drukowanych. Prenumerata nie tylko stabilizuje warunki ekonomiki wy-
dawnictwa, ale również sprzyja rozwijaniu planów o szerszym horyzoncie czaso-
wym.
Duże znaczenie sprzedaży detalicznej sprzyja również komercjalizacji zawar-
tości prasy, nie tylko w kontekście zamieszczanych treści, ale także z punktu wi-
dzenia formy. Oferowanie usług dodatkowych, tzw. wrzutek, gadżetów, specjalnych
wydań, kart konkursowych, drobnych prezentów sprawia, że dla pewnej części od-
biorców prasa staje się swoistym dodatkiem, niemal opakowaniem. Badania kon-
sumenckie są w tej mierze bezwzględne. Pewna część odbiorców nabywa prasę ze
względu na owe produkty, które wszak mają znaczenie rudymentarne. Trudno for-
mułować jakiekolwiek postulaty związane z tą sytuacją. Wydawca zachowuje się
racjonalnie, bo wie, że średnie wyniki, jakie uda mu się osiągnąć, przekładają się
w jakimś stopniu na dochody reklamowe. Jego działaniom towarzyszy ponadto na-
dzieja na pozyskanie nowych odbiorców spośród owych przypadkowych zbieraczy
gadżetów. O wiele bardziej istotna wydaje się jednak zmiana podstawowej funk-
cji prasy. Z narzędzia „pośrednich styczności społecznych", jak pisała o tym Irena
Tetelowska22, ze źródła informacji i rozrywki staje się w coraz większym stopniu ga-
dżetem, opakowaniem, rozrywką, dodatkiem do czegoś, co wydaje się ważniejsze.
Zmiana paradygmatu, nieuchronnie prowadząca do zmiany dominującej funkcji,
ma swoje konsekwencje. Doświadczenia mediów elektronicznych w tym zakresie
zasługują na uwagę i stanowią zarazem pewną przestrogę na przyszłość. Wnioski,
jakie można sformułować na podstawie badań Ehrenberga i Millsa, można spro-
wadzić do tezy, że rozrywka jest wprawdzie czymś, z czego się korzysta, a przy-
najmniej robi to znakomita większość, ale owo korzystanie jest bardzo zmienne,
a ponadto nie powoduje wzrostu respektu dla przedmiotu owej rozrywki, a więc nie
jest czymś, co się wysoko ceni23.
Znaczenie sprzedaży detalicznej w strukturze dochodów jest jednak zróżnico-
wane. Prasa opinii, w tym dzienniki opinii, jak wykazują doświadczenia zagranicz-
ne, podstawową część swoich dochodów zawdzięcza sprzedaży reklam.
Jak to pokazuje rysunek 4, ponad 70 procent przychodów „Gazety Wyborczej"
pochodziło z reklamy. Podobnie jest w przypadku wielu opiniotwórczych dzien-
ników na świecie. Znaczące dochody reklamowe osłabiają zależność od bieżących
I. Tetelowska, Szkicepmsoznawcze, OBP RSW „Prasa", Kraków 1972.
A. Ehrenberg, P. Mills, Viewer's Willingness to Pay: A Research Report, International Thompson Business
Publishing, London 1990.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii 11Q
wahań popytu, umożliwiają działanie niezależne i zorientowane na cele co najmniej
średniookresowe. Prasa popularna, w tym dzienniki i znacząca część sm, największą
część dochodów zawdzięczają sprzedaży detalicznej, co skłania do działań doraź-
nych i raczej krótkookresowych.
Dzienniki charakteryzują się niską elastycznością cenową popytu na nakład
lub jej brakiem. Elastyczność cenowa popytu opisuje, w jakim stopniu sprzedany
nakład reaguje na zmiany cen. Tradycyjnie uważa się, że elastyczność jest niska lub
że sprzedaż w niewielkim tylko stopniu reaguje na zmianę cen, jakkolwiek w in-
dywidualnych przypadkach mogą wystąpić istotne różnice. Zmiana ceny wiąże się
z występowaniem dwóch podstawowych efektów: dochodowego i substytucyjnego.
Efekt dochodowy polega na tym, że w zależności od tego, czy cena wzrosła, czy też
spadła, przy innych warunkach niezmienionych, zdolność popytowa się zmniejsza
lub zwiększa (czytelnicy mogą kupić za określoną sumę mniej lub więcej egzempla-
rzy). Jakkolwiek ceny gazet są na ogół niskie, to jednak w warunkach rynkowych
zmianie ulega marginalny popyt, a więc zgłaszany przez „ostatnich" nabywców ga-
zet, których dochód pozwala im na ich kupowanie. W sumie ta reakcja powoduje
pewne zmiany w sprzedawanym nakładzie. Efekt substytucyjny polega na przenie-
sieniu popytu na podobny produkt, którego cena nie uległa zmianie. Dzienniki nie
są w ścisłym sensie produktami homogenicznymi, w istocie odróżniają się od siebie
zawartością wydawniczą, sposobem łamania, komentarzami, jednak doświadczenie
wskazuje, że lojalność czytelników bywa ograniczona i niemal zawsze znajdą się tacy,
którzy mogą uznać, że ich potrzeby mogą być zaspokojone przez inny tytuł. W isto-
cie jest rzeczą wtórną, czy dwa dzienniki są swoimi substytutami, o wiele bardziej
istotne jest to, jak są postrzegane przez czytelników. Zróżnicowanie stopnia, w jakim
indywidualne tytuły są postrzegane jako możliwe do zaakceptowania substytuty in-
nych tytułów, dobrze wyjaśnia przyczyny różnej elastyczności cenowej popytu. ;
Ważną przesłanką wpływającą na istnienie elastyczności cenowej popytu jest
również nadwyżka konsumenta, która określa różnicę między gotowością do zapłaty
za gazetę a ceną, która aktualnie jest płacona. W niektórych przypadkach nadwyżka
konsumenta może być znaczna, zwłaszcza wówczas gdy zawartość redakcyjna dzien-
nika przedstawia dla czytelników dużą wartość i jest w jakimś stopniu trudna do za-
stąpienia przez inne obecne na rynku tytuły. Im wyższa jest nadwyżka konsumenta
(czytelnika), tym mniejsza jest elastyczność cenowa popytu na nakład.
Elastyczność cenowa może być określona na podstawie analizy wskaźnika
będącego ilorazem procentowej zmiany nakładu i procentowej zmiany ceny, przy
czym jeśli wskaźnik przyjmuje wartości większe od 1, to popyt jest elastyczny, jeśli
jest równy 1, to popyt jest jednostkowy, a większy od 1, to popyt jest nieelastyczny
względem ceny. Aby możliwe było obliczenie elastyczności cenowej, konieczny jest
130
Media na
dostęp do odpowiednich danych. Dla wydawanych w Polsce tytułów brak jest sto-
sownych informacji, a te szczątkowe, które są dostępne, zdają się potwierdzać brak
elastyczności popytu.
W kwietniu 2006 roku wydawca „Gazety Wyborczej" obniżył cenę gazety
w sprzedaży detalicznej z poziomu pl = 2,70 zł do p2 = 1,50 zł (obniżkę ceny zgodnie
z wzorem na elastyczność popytu, można wyliczyć następująco: [(p2 - p1)/2(p1 + p2)]%,
czyli -57,1 procent. Sprzedaż gazety wzrosła z poziomu 450 065 w marcu, do pozio-
mu 474 109 egzemplarzy, a więc wskaźnik zmiany dla nakładu wyniósł +5,2 procent.
Elastyczność cenowa popytu w kwietniu 2006 w stosunku do marca wyniosła zatem
0,09 (wskaźnik elastyczności oblicza się w wartościach bezwzględnych), czyli popyt
na nakład okazał się nieelastyczny względem ceny. W literaturze przedmiotu szeroko
komentowane są skutki „wojny cenowej" na rynku brytyjskim, kiedy to okazało się,
że w dłuższym okresie popyt na nakład może okazać się elastyczny względem ceny24.
Przykładem są zmiany popytu na dziennik „The Times" (tab. 7).
Tabela 7. Ceny, nakłady i elastyczność popytu „The Times" w latach 1993-2000
Lata
Cena(pen)
Nakład
Elastyczność
1993
45 .
360 000
-
1994
20
530000
0,50
1995
20
685 000
0,81
1996
26
730000
1,25
1998
26
770000
-
2000
30
724000
1,68
Źródło: G. Doyle, op. cit., s. 131-132.
Elastyczność zwiększyła się w dłuższym czasie, co wskazuje na potrzebę zmiany
przyzwyczajeń czytelników, zarazem jednak cena w 2000 roku była zdecydowanie
C. Sparks, Are Newspapers Price Inelastic? Lessons ofthe UK Price War, [w:] R.G. Picard (red.), Evolving Media
Markets: Effects of Economic Połicy Changes, The Economic Research Foundation For Mass Communication,
Turku School of Economics and Business Administration, Turku 1998, s. 212-238.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii
niższa niż przed rozpoczęciem obniżek, w czerwcu 1993 roku. Skutki obniżki ceny
odczuły inne dzienniki należące do segmentu dzienników opiniotwórczych, a mia-
nowicie „Daily Telegraph" oraz „Independent". Konkurencja oskarżała nawet „The
Times" o stosowanie „drapieżnych cen" (predatory prices), którego to poglądu nie
potwierdziły odpowiednie organy regulacyjne. Stosowanie „drapieżnych cen" ma
miejsce wtedy, kiedy cena produktu (np. gazety) nie pokrywa kosztów i istotą jej
wprowadzenia oraz utrzymywania jest chęć wyeliminowania z rynku konkurentów.
Dzienniki są w znacznym stopniu zagrożone przez rozwój nowych technolo-
gii. Cyfryzacja mediów jest oczywistością, która jednak stwarza wcale niełatwe do
rozwiązania problemy dla wydawców gazet. Przeniesienie mediów, w tym gazet, na
platformę cyfrową stworzyło warunki do rekonfiguracji systemu mediów oraz sto-
sunkowo prostej i taniej dystrybucji w skali globalnej. Gazeta w swojej elektronicznej
postaci jest czymś całkiem innym niż produkt znany w postaci zadrukowanego ar-
kusza papieru. Cyfryzacja znacząco obniżyła bariery dla profesjonalnie przygotowa-
nej informacji, co doprowadziło do zwiększenia możliwości wyboru dla odbiorców,
przed którymi stanął co najwyżej problem redystrybucji ich czasu przeznaczonego
na korzystanie z mediów. Badania nie wskazują na znaczący przyrost czasu poświę-
canego mediom, ale raczej na zmiany w jego strukturze25. Wydawcy dość szybko
przejęli inicjatywę i zaoferowali swoje usługi w internecie, głównie z powodu wielkiej
ilości informacji, którymi z natury rzeczy dysponowali, a które mogły być stosun-
kowo łatwo dostarczane wszystkim zainteresowanym. Realnym powodem działań
była jednak obawa przed utratą rynku reklamy klasyfikowanej (drobnych ogłoszeń).
Dotychczasowe skutki tych działań i starań trudno ocenić jednoznacznie.
Początkowo wydawcy traktowali dzienniki w wersji online przede wszystkim
jako środek promocji, okazję do zapowiedzi atrakcyjnych materiałów, źródło infor-
macji o redakcji i działalności ogłoszeniowej. Szybko jednak okazało się, że czytel-
nicy oczekują czegoś więcej, a zyskujące na znaczeniu portale internetowe urucha-
miały własne serwisy informacyjne, które stały się konkurencją dla gazet. Wielu
wydawców uznało wówczas, że wydanie internetowe należy potraktować jako alter-
natywny dostęp do tych czytelników, którzy z różnych powodów nie mogą korzystać
z wydań tradycyjnych. Wydania online stały się zyskującym na znaczeniu środkiem
rozpowszechniania, źródłem informacji oraz wartością dodaną do wydań tradycyj-
nych. Wydanie online nie wymaga druku, dystrybucja zaś jest natychmiastowa. Tym
samym traci na znaczeniu jeden z najważniejszych składników kosztów produkcji
gazet, czyli koszt papieru i druku. Dla prasy amerykańskiej koszty papieru stanowią
A. Nieto, Media Markełs as Time Markets: The Case ofSpain, [w:] A.B. Albarran, A. Arrese, (red.), Time and
Media Markets, Lawrence Erlbaum Associates, Mahwah, New York 2003, s. 127-144.
132
na
od 20 do 35 procent wydatków operacyjnych, koszty druku zaś między 13-15 pro-
cent, tak więc łącznie koszty te zawierają się w przedziale 33 do 50 procent26. Na
podobnym poziomie udział kosztów papieru i druku określa wydawca bezpłatnego
„Metra": 37 procent (w 2005 roku), a także wydawca „Gazety Wyborczej" (36 pro-
cent w 2004 i 38,4 procent w 2005 roku). Wydania online mają także znacznie niższe
koszty elektronicznej dystrybucji, jakkolwiek byłoby nieprawdziwe twierdzenie, że
tych kosztów w ogóle nie ma. Dystrybucja online wymaga posiadania odpowiednich
zasobów komputerowych, serwerów i dzierżawy łączy telekomunikacyjnych, co tak-
że pochłania pewne nakłady kapitałowe. Koszty te są jednak niższe niż tradycyjna
dystrybucja, która w Polsce pochłania około 33 procent ceny detalicznej dziennika
i nie należy do najwyższych w Europie. Istotną zaletą wydań online jest brak dead-
line, ponieważ zawartość może być nieustannie uzupełniana i modyfikowana, a na
dodatek praktycznie nie występują ograniczenia objętościowe, tak typowe dla wydań
papierowych. Zawartość zarówno dziennikarska, jak i reklamowa może być interak-
tywna, co w wielu przypadkach ma wiele zalet. Najlepsze wydania gazet, zwłaszcza
amerykańskich, oferują już nie tylko teksty i zdjęcia, ale ponadto pliki muzyczne
(np. przy okazji recenzowania płyty lub nagrania), filmy (wykonywane przez włas-
nych dziennikarzy lub przez inne osoby i instytucje, np. fragmenty transmisji spor-
towych, zwiastuny filmów fabularnych itp.). W wydaniach online coraz częściej jest
sondowana opinia czytelników na różne kontrowersyjne tematy, a ich komentarze
są źródłem dodatkowej opinii i przejawem stopnia zainteresowania oraz reakcji czy-
telników. Rozwinięte systemy oprogramowania umożliwiają dokonywanie na bie-
żąco oceny stopnia zainteresowania odbiorców poszczególnymi tematami i autora-
mi (automatyczne badania czytelnictwa). Rozwijane są idee wirtualnych tłumaczy,
których zadaniem byłoby przełamanie ograniczeń językowych i pełniejsze otwarcie
globalnego rynku dla, w gruncie rzeczy, lokalnych gazet. Ważną cechą gazet online
jest także możliwość autoselekcji czytelniczej, która polega na tym, że użytkownik
samodzielnie określa tematy lub autorów dla niego interesujących i w pewnym stop-
niu konfiguruje własny profil oferowanej mu gazety online.
Jednym ze skutków rozwoju wydań online jest coraz powszechniejsza obecność
wszystkich mediów w internecie i tym samym swoiste zatarcie różnic gatunkowych
między mediami. Granice między mediami stają się coraz bardziej nieokreślone,
obowiązuje zasada „wszystko w jednym" (all-in-one).
Wydania online stają się coraz bardziej realną alternatywą dla dzienników w po-
staci drukowanej, a przychody reklamowe rosną szybciej niż w wydaniach tradycyj-
nych (według sprawozdania Agory, portal Gazeta.pl osiągnął dodatni wynik, a jego
R.G. Picard, J.H. Brody, op. cit., s. 49.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii 1 33
przychody wzrastały z roku na rok o 21 procent, podczas gdy przychody z pozosta-
łych reklam zwiększyły się o około 5,5 procent). Jednym z największych wyzwań dla
dzienników ze strony wydań online był brak modelu biznesowego, korzyści i zalet
bowiem związanych z obecnością w sieci wydawcy byli świadomi. Istotne ogranicze-
nia zostały przełamane z chwilą rozpowszechnienia się internetu, który im bardziej
jest masowy, tym bardziej staje się rzeczywistą alternatywą i uzupełnieniem dla me-
diów tradycyjnych. . • «r . :•.-.•..?? . :? -,i.r ;-. ...-.;.,
4. Zagrożenia i szansę
Wydawanie prasy codziennej jest niewątpliwie obarczone znacznym ryzykiem,
chociaż element ten jest obecny od bardzo dawna, a zapowiedzi końca prasy druko-
wanej mają swoją bogatą historię.
Do najważniejszych zagrożeń dla przetrwania dzienników zalicza się duże kosz-
ty produkcji, konkurencję ze strony internetu oraz zmniejszające się czytelnictwo.
Niektóre badania za czynnik w największym stopniu determinujący przyszłość gazet
uznają koszty produkcji27, które nawet przy wprowadzaniu najbardziej wydajnych
i efektywnych systemów są znaczne, zwłaszcza w rachunku kosztów alternatywnych.
Na dodatek pewna część tych kosztów nie jest uzasadniona ekonomicznie (np. kosz-
ty związane z wyprodukowaniem nadmiernego nakładu, a następnie utylizacją nie-
sprzedanych egzemplarzy). \ \
Internet stanowi zagrożenie dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, może ograniczyć,
i w wielu przypadkach ogranicza, przychody gazet z reklamy klasyfikowanej, ponie-
waż oferuje znacznie tańszą możliwość zamieszczania anonsów. Po drugie, stanowi
silną konkurencję w rywalizacji o czas i uwagę odbiorców, zapewniając jednocześnie
pluralizm, często trudny do osiągnięcia przez pojedynczą gazetę. Wraz z rozwojem
przenośnych urządzeń i bezprzewodowych systemów dostępu do sieci będzie się do-
konywała dalsza erozja czytelnictwa gazet w postaci drukowanej.
Niezwykle niepokojącym zjawiskiem, dotyczącym najbardziej rozwiniętych
krajów świata, jest narastający funkcjonalny analfabetyzm. Ponad 9 milionów
Amerykanów ma niski poziom umiejętności czytania, ludzie wprawdzie potrafią
przeczytać tekst, jednak mają problem z jego zrozumieniem.
Gazety znajdują swoją niszę w elektronicznym świecie i nadal pozostają najlepszą
wytwórnią informacji, która nadaje porządek informacyjny innym mediom, w tym
R.G. Picard, The Economics of the Daily Newspapers Industry, [w:] A. Alexander, J. Owers, R. Carveth, A.
Hollifield, A. Greco (red.), Media Economics: Theory and Practice, wyd. 3, Lawrence Erlbaum Associates,
Mahwah, New York 2004, s. 109-125.
Media na rynku
radiu i telewizji. Dla znacznej części odbiorców są ważnym źródłem informacji. Ba-
danie wykonane wśród czytelników wydań tradycyjnych i online wykazują często,
że jednak większość preferuje te pierwsze28. Niektórzy badacze uważają, że dzienni-
ki mogą wykorzystać internet dla lepszego realizowania swojej „dziennej" funkcji
w dokumentowaniu wiadomości i zdarzeń oraz w ich komentowaniu, także poprzez
zaproponowanie alternatywnej dla radia i telewizji formuły. Zgodnie z tymi oczeki-
waniami wydania online, wzbogacone przekazami audiowizualnymi, mogłyby być
pozbawione charakterystycznych dla telewizji elementów sztuczności i sensacji, co
miałoby zapewnić im zdolność do wypełnienia pewnej luki rynkowej w zakresie in-
formacji29.
Próby zastosowania technologii cyfrowej są dla gazet obiecujące, ale technologia
ta nie może zmienić podstawowego paradygmatu działalności w tej dziedzinie, a więc
obowiązku pozyskiwania, przetwarzania i rozpowszechniania informacji. Z punktu
widzenia ekonomii technologia cyfrowa zapewnia inny przebieg owego procesu, ale
nie uchyla zasadniczego pytania: jak zmniejszyć koszty użytkowania nowej technolo-
gii, jak zastosować ją w dystrybucji i zarazem osiągać zysk z tej działalności? W istocie
problem nie polega na zamianie gazety w wersji papierowej na gazetę elektroniczną,
ale na tym, jak w przyszłości osiągać zyski, wykonując usługi informacyjne i rozryw-
kowe. Niepewność co do ekonomiki cyfrowej technologii wydaje się więc bardziej
istotna niż pewne niedostatki w jej rozwoju. Technologia może znacznie wyprzedzić
możliwości jej praktycznego stosowania w tej dziedzinie. Dopóki nie zostaną wypra-
cowane sposoby osiągania satysfakcjonujących zysków z wydań elektronicznych, i to
takie sposoby, które będą satysfakcjonujące zarówno dla wydawców, jak i dla czytel-
ników, papierowe gazety nie muszą czuć się zagrożone.
Zapowiadane zmiany dotyczące dzienników przyszłości przygotowywane są na
podstawie analizy zjawisk zaobserwowanych w ostatnim dziesięcioleciu. Pierwszym,
najbardziej widocznym przejawem zmian była wyraźna tendencja do wizualizacji
gazet, a więc do doskonalenia sposobu ich łamania, wprowadzenie koloru, znacznej
ilości zdjęć, grafik, wykresów. Gazeta przestała być czymś, co się czyta, ale w coraz
większym stopniu stała się czymś, co się także ogląda. Layout stał się kluczowym
elementem strategii zmian realizowanych w wielu redakcjach. Wizualizacja niewąt-
pliwie stanowi dobre przygotowanie do korzystania z możliwości technologii cy-
frowej. Drugi ważny rys to niewątpliwy wzrost znaczenia interakcji z czytelnikami.
H.I. Chyi, D.L. Lasorsa, An Explorative Study on the Market Relation Between Online and Print Newspapers,
„Journal of Media Economics" 2002, vol. 15 (2), s. 91-107.
S. Lacy, D.C. Coulson, H. Cho, Competition forReaders Among U.S. Metropolitan, Nonmetropolitan, Daily, and
Weekly Newspapers, „Journal of Media Economics" 2002, vol. 15 (1), s. 21-40.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii
Podawanie nazwisk (im więcej, tym lepiej), listy do redakcji, konkursy, quizy, akcje
społeczne i środowiskowe to dość tradycyjne, ale zyskujące na znaczeniu strategie
postępowania. Mniej widoczna, choć wyraźnie obecna strategia polega na nadawa-
niu większego znaczenia zawartości poświęconej sferze prywatnej kosztem sfery
publicznej.
Gazety w coraz większym stopniu stają się dobrem informacyjnym - wiadomość
to przede wszystkim informacja - stąd wyraźna tendencja do zwiększania znaczenia
funkcji czysto utylitarnej, wyrażanej zwiększającym się udziałem zawartości bez-
pośrednio użytecznej, jak kursy walut i notowania giełdowe, programy telewizyjne,
kinowe, radiowe, adresy restauracji, hoteli, placówek służb porządkowych i bezpie-
czeństwa itp. Ta czysto informacyjna zawartość stanowi dobrą podstawę dla przy-
szłych baz danych dostępnych dla użytkowników. Z punktu widzenia rynku istotne
znaczenie zdaje się mieć także malejąca marginalna skłonność do płacenia, której po-
średnim dowodem jest rosnąca popularność prasy bezpłatnej. Drukowana i odpłatna
prasa codzienna traci swoją relatywną wartość w sytuacji istnienia licznych jej substy-
tutów, takich jak serwisy SMS, wydania online, portale internetowe itp. Zmiany, które
dokonują się w dziennikach, związane z coraz bardziej umiejętnym wykorzystaniem
nowych technologii, przygotowują je do sprostania wymogom przyszłości.
4. Bibliografia
Annual Report 2005, Metro International SA. '
Begg D., Fisher S., Dornbusch R., Ekonomia. Mikroekonomia, wyd. 3, PWE, Warszawa 2003.
Bens E. de, 0stbye H., The European Newspaper Market, [w:] McQuail D., Siune K. (red.), Media Policy: Conver-
gence, Concentration and Commerce, Sagę Publications, London 1998. •' . '???<
Blick P. Van den, The French Media Landscape, European Journalism Centre 2005.
Bogart L., Press and Public: Who Reads What, When, Where nad Why in American Neewspapers, wyd. 2, NYL,
Lawrence Erlbaum Associates Inc., Hillsdale 1989.
Bromley M., The British Media Landscape, European Journalism Centre 2005. ??:'?-..'
Chan-Olmsted S.M., Mergers, Acąuisitions, and Convergence: The Strategie Alliance of Broadcasting, Cable
Television, and Tełephone Seryices, „Journal of Media Economics" 1998, vol. 10 (1).
Chen Shu-ling, Everett S.E., How Readers and Advertisers Benefitsfrom Local Newspaper Competition, „Journa-
lism Quaterly" 1989, vol. 66.
Christi E., Senso E. di, Gold M., Reder D., Print Yersus Electronic Media: The Threat to Newspapers and Ne-
wsprint, Digital Future, www.sric-bi.com/df > : •
Chyi H.I., Lasorsa D.L., An Explorative Study on the Market Relation Between Online and Print Newspapers,
„Journal of Media Economics" 2002, vol. 15 (2).
ł
136 Media na rynku
Corden W.M., The Maximisation of Profit by a Newspaper, „Reviev of Economic Studies" 1953, vol. 20.
Coste-Cerdan N., Minon M., The Media Markets in Europę: Evolution between 1980 and 1991, Institute of Media
Economics, Media Industry in Europę, Luton 1993: John Libbe.
Croteau D„ Hoynes W., The Business of Media. Corporate Media and the Public Interest, Pine Forge Press,
ThousandOaks2001.
Dominick J.R., The Dynamics ofMass Communication. Media in the Digital Age, McGraw Hill, New York 2005.
Doyle G., UnderstandingMedia Economics, Sagę Publications, London 2002.
Engwall L., Newspaper Competition: A Casefor Theories ofOligopolmi, „Scandinavian Economic History Review"
1981, vol. 29.
Ehrenberg A., Mills P., Viewer's Willingness to Pay: A Research Report, International Thompson Business Publis-
hing, London 1990. .'? ' ' "
European Media Ownership: Threats on the Landscape, European Federation of Journalists, Bruksela 2002.
„Europeans" Participation in Cultural Activities, Eurobarometer, European Commission, kwiecień 2002.
Furhoff L., Some Reflections on Newspaper Concentration, „Scandinavian Economic History Review" 1973, vol. 21.
Gulyas A., Print Media in Post-Communist East Central Europę, „European Journal of Communication" 2003,
vol. 18. ?.-:??.,?. .??]-'? '. ? •-? .?••?"".:?' .
Gustafsson K.E., The Circulation Spiral and the Priniciple of Household Coverage, Scandinavian Economic
History Review" 1978, vol. 28.
Gustafsson K.E, Weilbull L., European Newspaper Readership. „Structure and Development", „European Journal
of Communication" 1997, vol. 12.
Hallin D., Mancini P., Comparing Media Systems, Cambridge University Press, Cambridge 2004.
Hollstein M., Media Economics in Western Europę, [w:] Martin L.J., A. Chaudhary (red.), Comparative Mass
Media Systems, Longman , London 1983.
Hest S., Newspaper Growth in the Television Era: The Norwegian experience, „The Nordicom Review" 1999,
vol. 20(1). • :?-:...??:?'t, :??? . ...
Humphreys P., Mass Media and Media Policy in Western Europę, Manchester University Press, Manchester 1996.
Kleinsteuber H.J., Thomafi B., The German Media Landscape, European Journalism Centre 2000.
Kowalski T., Media i ekonomia. Doświadczenia szwedzkie, „Zeszyty Prasoznawcze" 1988, vol. 3.
Kowalski T., Media i pieniądze. Ekonomiczne aspekty działalności środków komunikowania masowego, Tex,
Warszawa 1998. .?? ... ? ? ? . ?
Kuhn R., The Media in France, Routledge, London 1995.
Lacy S., The Impact of Intercity Competition on Daily Newspaper Content, „Journalism Quarterly" 1988, vol. 65.
Lacy S., Cho D.C., Coulson H., Competition for Readers Among U.S. Metropolitan, Nonmetropolitan, Daily, and
Weekly Newspapers, „Journal of Media Economics" 2002, vol. 15 (1). .
Mateo R. de, The Spanish Media Landscape, European Journalism Centre 2000.
Murschetz P., State Support for the Daily Press in Europę. A Critical Appraisal, „European Journal of Communi-
cation" 1998, vol. 13.
Prasa codzienna - rozwój w cieniu nowych technologii
Nieto A., Media Markets as Time Markets: The Case ofSpain, [w:] Albarran A.B., Arrese A. (red.) Time and
Media Markets , Lawrence Erlbaum Associates, Mahwah, New York 2003.
Papathanassopoulus S., The Decline ofNewspapers: The Case of Greek Press, „Journalism Studies" 2001, vol. 2.
Petersen V., Siune K., The Media in Western Europę, Sagę Publications, London 1997.
Picard R.G., Measures of Concentration in the Daily Newspaper Industry, „Journal of Media Economics" 1988, vol. 1.
Picard R.G., The Economics and Financing of Media Companies, Fordham University Press, New York 2002.
Picard R.G., Economics ofthe Daily Newspapers Industry, [w:] Alexander A., Owers J., Carveth R., Hollifield A.,
Greco A. (red.), Media Economics: Theory and Practice, wyd. 3, Lawrence Erlbaum Associates, Mahwah, New
York 2004.
Picard R.G., Strategie Responses to Free Distribution Daily Newspapers, „Journal of Media Management" 2001,
vol. 2, nr 3.
Picard R.G., Brody J.H, The Newspaper Publishing Industry, Allyn and Bacon, Boston 1997.
Polskie Badania Czytelnictwa, „Press", nr 124 (15V-14VI). ... .. ,- •.
Rocznik Statystyczny GUS 2005.
Sartori C.The Media in Italy, [w:] Weymouth A., Lamizet B. (red.), Markets and Myths: Forces For Change in the
European Media, Longman, London 1996. . '- ' ' ?'-.? '.
Scarborough Research Top 50 Market Reports 1998-2005, NAA Business Analysis & Research Department, Daily
Newspaper Readership Trend - Total Adults 2006.
Schoenbach K., Lauf E., McLeod J., Scheufele D., Distinction and Integration: Socio-Demographic Determinants
of Newspaper Reading in USA and Germany, 1976-1996, „European Journal of Communication" 1999, vol. 14.
Shaping the Future ofthe Newspapers, World Association ofNewspapers, 2006. : .:..•? • ' -?,-
Sparks C, Are Newspapers Price Inelastic? Lessons ofthe UKPrice War, [w:] Picard R.G. (red.), Evolving Media
Markets: Effects of Economic Policy Changes, The Economic Research Foundation For Mass Communication,
Turku School of Economics and Business Administration, Turku 1998.
Svegfors M., The Newspaper in the Ultra-Modern Age, Yearbook ofthe European Institute for the Media 1998.
Terzis G., Konktochristou M., European Media Landscape - Greece, European Journalism Centre 2004. '
Tetelowska I., Szkiceprasoznawcze, OBP RSW Prasa, Kraków 1972.
Trappel J., Austria [w:] Kelly M., Mazzoleni G., McQuail D. (red), The Media in Europę, Sagę Publications,
London 2004.
UNESCO Institute for Statistics - Culture and Communications Sektor, Paryż marzec 2003. .-. ' -?-'-
Williams K., European Media Studies, Hodder Arnold, London 2005. - . ? '• .;?"•? '.•'<'. ? ?;,*
Wurff Van der, Competition, Innovation and Performance of Professional Information Providers, [w:] Picard
R.G. (red.), Media Firms: Structures, Operations and Performance, Lawrence Erlbaum Associates, Publishers,
Mahwah, New Jersey 2002.
ROZDZIAŁV : :::::.'::?..:.:.
Czasopisma - esencja różnorodności
Czytelnictwo czasopism i magazynów wskazuje na znaczenie procesów frag-
mentacji popytu i segmentacji rynku. Procesy te z jednej strony są wyrazem zmian
dokonujących się we współczesnych społeczeństwach, z drugiej mają charakter eko-
nomiczny. Analiza podstawowych tendencji rozwojowych czasopism z punktu wi-
dzenia statystyk i klasyfikacji rynkowych wskazuje na istotne znacznie siły rynkowej
konkurencji. Czasopisma są dobrami ekonomicznymi i rynkowymi mającymi swoje
własne cechy charakterystyczne. Jedną ze specyfik rynku czasopism jest umiarko-
wana elastyczność popytu względem nakładu. Nowe technologie wywierają coraz
większy wpływ na rozwój sektora czasopism. : - .
W rozdziale V omówione są następujące problemy:
? rynkowa typologia czasopism, czasopisma i magazyny, . • . .
? tendencje w czytelnictwie czasopism,
? zagadnienia cyklu życia rynkowego czasopism,
? organizacja pracy w czasopismach, r
? zagadnienie fragmentacji popytu na czasopisma, <
? wycena wartości rynkowej tytułu,
? charakterystyka zachowań konkurencyjnych czasopism,
? problem elastyczności popytu względem nakładu na rynku czasopism,
? problem kanałów dystrybucji czasopism,
? wpływ nowych technologii na rozwój czasopism.
Nie jest łatwo ustalić liczbę czasopism. W Polsce w 2004 roku ukazywało się
ich 6425, w USA od 17 000 do 22 000, a katalogi niektórych wydawców złożo-
ne są z 225 „kategorii klasyfikacyjnych" opisujących różnorodność oferty. Kata-
log RUCHU, największego kolportera prasy w Polsce, zawiera ponad 80 katego-
rii oferowanych czasopism. Wydawany na University of Texas w Austin katalog
Czasopisma - esencja różnorodności 13Q
periodyków Urlicha podaje informacje o 157 173 tytułach czasopism wydawanych na
świecie1. Wydawać by się mogło, że trudno o większą różnorodność i to zarówno
w skali globalnej, jak i krajowej. '?::...?
Proste, słownikowe2 definicje czasopisma jako „[...] publikacji wydawanej okre-
sowo, w pewnych stałych terminach (od tygodnika do półrocznika) [...]" oraz ma-
gazynu jako „[...] czasopisma ilustrowanego o różnorodnej treści beletrystycznej lub
naukowej [...]" obejmują w istocie ogromne bogactwo treści i form współczesnych
czasopism. -.._ .:? /
Tradycyjnie czasopisma uważane są za ważne źródło informacji, komentarzy
i publicystyki oraz kultury, w tym zwłaszcza literatury. Czasopisma są opisywane
jako narzędzie refleksji nad życiem kulturalnym, politycznym i społecznym, które
postrzegane jest z rozmaitych punktów widzenia. \ . ••? .-.. •-.;. • ,
Współczesne czasopisma, ze względu na bogactwo materiału ilustracyjnego -
zdjęć, grafiki, rysunku - są mediami w jakimś sensie pośrednimi między dziennika-
mi a mediami wizualnymi (jak np. telewizja, kino).
Rozwój czasopism, z ekonomicznego punktu widzenia, dokonywał się do pewne-
go stopnia kosztem książki. Wczesne czasopisma oferowały literaturę, także najwięk-
szych światowych pisarzy, po cenie, która - w odróżnieniu od ceny książek - była po-
wszechnie dostępna. Ponadto zamieszczano w nich szereg różnych artykułów, w tym
komentarzy, recenzji, opinii, omawiano wydarzenia i zjawiska występujące w kultu-
rze oraz w życiu społecznym. Pojawienie się telewizji oznaczało zakwestionowanie
rozwoju masowych, tanich magazynów dla każdego i przyczyniło się do zapoczątko-
wania nowego etapu rozwoju tej formy prasy. Najbardziej charakterystycznym wyra-
zem nowych tendencji stała się postępująca specjalizacja czasopism, które starają się
docierać do coraz bardziej specyficznych kręgów odbiorców, aby możliwie najlepiej
spełnić ich potrzeby i oczekiwania. Pojawiły się też pewne różnice wewnątrzgatun-
kowe - zaszczytna rola „magazynów" przypada jedynie tym periodykom, które obok
różnorodnej treści mają zadrukowany grzbiet, czyli ten bok, na którym arkusze są
zszyte lub sklejone. To jakby powrót do źródeł, do lepszego świata książek.
Z ekonomicznego punktu widzenia, jak się wydaje, podstawowe znaczenie ma
dominująca i najważniejsza dla danego czasopisma forma rozpowszechniania oraz
krąg potencjalnych odbiorców. Przyjmując tego rodzaju kryteria, można wyróżnić
pięć grup czasopism.
Czasopisma o treści ogólnej. Sprzedawane w prenumeracie, w punktach sprze-
daży prasy lub w innych miejscach (niewyspecjalizowanych w sprzedaży prasy),
i
Urlich International Periodical Directory, University of Texas, Austin, 2006.
Słownik języka polskiego, WN PWN, Warszawa 1996.
140 Media na rynku
niekiedy także dostępne lub rozdawane nieodpłatnie. Te czasopisma bywają niekiedy
określane jako magazyny konsumenckie, ze względu na fakt zamieszczania w nich
reklam produktów i usług adresowanych do ogółu klientów (czytelników). Do tej
grupy należą czasopisma poświęcone życiu społecznemu i polityce, sportowi, kul-
turze, zdrowiu, czasopisma dla kobiet i dzieci, poświęcone komputerom, gospodar-
ce oraz wielu innym zagadnieniom. Badania czytelnictwa poświęcone najpopular-
niejszym tytułom prasowym zazwyczaj swoim zasięgiem obejmują właśnie tę grupę
czasopism. Biorąc pod uwagę popularność tej grupy magazynów i czasopism, można
wyodrębnić pewne podstawowe nisze rynkowe.
? Prasa poświęcona programom telewizyjnym i radiowym - niezwykle popular-
na w Polsce. Osiąga duże nakłady i sprzedaż, poświęcona repertuarowi, ale też infor-
macjom dotyczącym gwiazd rozrywki i kultury masowej (celebrities). Najpopular-
niejsze tytuły to „Tele Tydzień" (tygodnik, sprzedaż na poziomie około 1 230 tysięcy3),
„To i Owo" (tygodnik, 439 tysięcy), „Super TV" (tygodnik, 430 tysięcy), „Tele Max"
(tygodnik, 320 tysięcy), „Magazyn Telewizyjny. Kurier TV" (tygodnik, 300 tysięcy),
„Tele Świat" (tygodnik, 276 tysięcy), „Świat Seriali" (dwutygodnik, 167 tysięcy), „Impe-
rium TV" (tygodnik, 153 tysięcy), „Program TV" (tygodnik, 132 tysięcy), „Ekran TV"
(tygodnik, 107 tysięcy), „Teleprogramy" (tygodnik, 79 tysięcy). W sumie, tytuły z tej
grupy sprzedają blisko 3 500 tysięcy nakładu.
• Prasa kobieca - kategoria mająca długą tradycję i dużą liczbę tytułów o zna-
czącym zróżnicowaniu profilów zainteresowań, od prostych porad do ekskluzyw-
nej mody, poświęcona urodzie, zdrowiu, kosmetykom, stylom życia kobiet, zaku-
pom i wielu innym kwestiom. Cieszące się największym zainteresowaniem tytuły to
„Życie na gorąco" (tygodnik o charakterze sensacyjno-obyczajowym, 692 tysię-
cy), „Świat Kobiety" (miesięcznik, 530 tysięcy), „Olivia" (miesięcznik, 462 tysięcy),
„Przyjaciółka" (tygodnik, 459 tysięcy), „Dobre Rady" (miesięcznik, 458 tysięcy)
„Tina"(tygodnik, 445 tysięcy), „Claudia" (miesięcznik, 442 tysięcy) „Pani Domu"
(tygodnik, 426 tysięcy), „Poradnik Domowy" (miesięcznik, 410 tysięcy), „Chwila
dla Ciebie" (tygodnik wielotematyczny, 364 tysięcy), „Naj" (tygodnik, 321 tysięcy),
„Z życia wzięte" (dwutygodnik, 320 tysięcy), „Twój Styl" (miesięcznik, 278 tysięcy),
„Viva" (dwutygodnik, 200 tysięcy), „Sukcesy i Porażki" (miesięcznik, 185 tysięcy),
„Gala" (tygodnik, 127 tysięcy), „Cosmopolitan" (miesięcznik, 124 tysięcy) oraz wiele
innych.
? Czasopisma społeczno-polityczne - przedstawiające opinie, komentarze, publi-
cystykę poświeconą rozmaitym problemom krajowym i zagranicznym. Są elementem
Wszystkie dane na podstawie ZKDP, IV kwartał 2005 roku.
Czasopisma - esencja różnorodności 1A1
Ji
składowym prasy opinii. W tej grupie najbardziej znaczące rynkowo tytuły to: „Ty-
godnik Angora" (265 tysięcy), „Polityka" (tygodnik, 175 tysięcy), „Wprost" (tygo-
dnik, 156 tysięcy), „Newsweek Polska" (tygodnik, 155 tysięcy).
? Motoryzacyjne - skierowane do entuzjastów i miłośników motoryzacji, samo-
chodów i motocykli. Popularne tytuły to „Auto Świat" (sprzedaż na poziomie około
133 tysięcy egzemplarzy), „Motor" (133 tysiące), „Auto-Moto. Magazyn Zmotoryzo-
wanych" (46 tysięcy).
? Czasopisma młodzieżowe - o różnym charakterze, od rozrywkowych i obycza-
jowych po edukacyjne. Największe sprzedawane nakłady mają: „Bravo" (dwutygo-
dnik, 252 tysięcy), „Bravo Girl!" (dwutygodnik, 187 tysięcy), „Dziewczyna" (mie-
sięcznik, 177 tysięcy), „Popcorn" (miesięcznik, 145 tysięcy).
? Czasopisma zakupowe - poświęcone przede wszystkim promocji nowych sty-
lów, trendów, tendencji w modzie, takie jak „Avanti" (miesięcznik, 150 tysięcy),
„Glamour" (miesięcznik, 140 tysięcy).
? Czasopisma muzyczne - skupiające się nie tylko na różnych gatunkach muzyki,
głównie popularnej (hip-hop, muzyka metalowa, jazz, dance i inne), ale też na sty-
lach życia związanych ze słuchaniem muzyki (dubbing), na historii muzyki albo na
instrumentach. Największe nakłady sprzedaje „Twist" (miesięcznik, 170 tysięcy).
? Czasopisma edukacyjne i popularnonaukowe - także o szerokim wachlarzu
zainteresowań tematycznych. Największe sukcesy rynkowe odnosi „Fokus. Poznać
i Zrozumieć Świat" (miesięcznik, 153 tysięcy).
? Czasopisma sensacyjne - poświęcone opisowi rozmaitych wydarzeń krymi-
nalnych, śledztw, zbrodni, działalności organów ścigania i przestępców. Na rynku
najlepiej się sprzedają „Twoje Imperium" (tygodnik, 372 tysięcy) oraz „Detektyw"
(138 tysięcy).
? Czasopisma poświęcone rodzinie, dzieciom i wychowaniu, - z których najwięk-
sze nakłady mają „Mamo, to Ja" (miesięcznik, 106 tysięcy), „Dziecko - miesięcznik
Troskliwych Rodziców" (102 tysięcy).
• Czasopisma komputerowe - częściowo wydawane także na CD, o szerokim
spektrum zainteresowań, od podstaw użytkowania komputerów i obsługi progra-
mów, poprzez gry komputerowe, multimedia do specjalistycznych periodyków dla
programistów oraz administratorów sieci i systemów komputerowych. Najpopular-
niejsze tytuły to: „Komputer Świat Extra" (dwutygodnik, 259 tysięcy), „CD Action"
(miesięcznik, 100 tysięcy).
? Czasopisma poradnicze dla budujących, urządzających i modernizujących
dom lub mieszkanie - największym zainteresowaniem cieszą się „Murator" (mie-
sięcznik, 103 tysięcy) oraz „Cztery Kąty" (miesięcznik, 102 tysięcy).
14/ Media na rynk
Ponadto ukazuje się bardzo wiele innych tytułów, poświęconych różnorodnym
tematom, które tworzą swoje nisze rynkowe i składają się na ogromną różnorodność
rynku czasopism treści ogólnej.
Czasopisma fachowe. Zajmują się jakąś szczególną dziedziną gospodarki, prze-
mysłu lub jakimś konkretnym zawodem, zazwyczaj nie są oferowane w systemach
ogólnej sprzedaży prasy, ale rozprowadzane przez stowarzyszenia zawodowe, grupy
przemysłowe, izby, organizacje, także w systemie prenumeraty. Reklamy zamiesz-
czane w tych pismach adresowane są do zawodowców, do firm i organizacji, nie zaś
do masowej klienteli. Wydawaniem tych czasopism zajmują się zarówno wyspecja-
lizowane wydawnictwa, np. wydawnictwa kartograficzne, medyczne lub techniczne,
ale także wydawnictwa niezwiązane sferą swoich bezpośrednich interesów z dzie-
dziną, dla której wydają tytuły. Grupa czasopism fachowych jest bardzo silnie zróż-
nicowana tematycznie i w każdym kraju składa się na nią zazwyczaj bardzo wiele
niskonakładowych tytułów. J.R. Dominick4 proponuje podział tej grupy czasopism
na wertykalne i horyzontalne. Wśród wertykalnych znajdują się te, które starają się
pokrywać swoim zainteresowaniem wszelkie aspekty jakiejś dziedziny lub branży.
Czasopisma horyzontalne to takie, które skupiają się zazwyczaj na pewnej funkcji,
niejako niezależnie od tego, gdzie jest ona wykonywana, np. sprzedaż, kierowanie
sekretariatem lub zarządzanie. Dana dziedzina nierzadko jest obsługiwana zarówno
przez czasopisma jednego, jak i drugiego typu. W Polsce ukazuje się np. kilkadzie-
siąt czasopism poświęconych medycynie i lecznictwu, mających zarówno charakter
wąsko specjalistyczny, jak i bardziej ogólny, podobnie jest w przypadku tematyki
technicznej, morskiej, ochrony środowiska i wielu innych.
?. Przeglądy literackie oraz czasopisma akademickie. Stanowią elitarną grupę
zazwyczaj bardzo niskonakładowych czasopism (o nakładzie często poniżej 500 eg-
zemplarzy) o charakterze niekomercyjnym, wydawanych przez instytucje niena-
stawione na zysk, budżetowe, placówki naukowe, fundacje, organizacje zawodowe.
Pisma te są rozprowadzane zazwyczaj w kręgu stałych prenumeratorów indywidu-
alnych i instytucjonalnych, mają bardzo specjalistyczny charakter, ukazują się kilka
razy w roku, wiele z nich nie akceptuje reklamy na swoich łamach. Są one w isto-
cie formą komunikowania się małych, często międzynarodowych wspólnot specja-
listów, naukowców i artystów (poetów, pisarzy, artystów konceptualnych i innych
eksperymentatorów).
Biuletyny. Jest to grupa bardzo silnie zróżnicowana, obejmująca obok wew-
nętrznych biuletynów klubowych, firmowych, kościelnych, stowarzyszeniowych itp.,
J.R. Dominick, The Dynamics ofMass Communication. Media in the Digital Age, wyd. 9, The McGraw-Hill Co.,
New York 2005, s. 114-116.
Czasopisma - esencja różnorodności "j 43
rozprowadzanych zwykle nieodpłatnie w stosunkowo wąskim kręgu zaintereso-
wanych, także biuletyny o bardziej komercyjnym charakterze, dostępne zazwyczaj
tylko w prenumeracie. Wiele z tych biuletynów zawiera informacje skierowane do
bardzo ograniczonego kręgu odbiorców, często są to informacje o bardzo dużym
znaczeniu dla działalności firm lub grup interesu. Niektóre z nich opatrzone są klau-
zulą tajności lub karencyjności (np. biuletyny zawierające rekomendacje doradców
inwestycyjnych w zakresie obrotu papierami wartościowymi). Mimo skromnego za-
zwyczaj wyposażenia edytorskiego, biuletyny są dość kosztowne i ich cena z reguły
wielokrotnie przekracza ceny renomowanych czasopism ogólnego zasięgu.
Magazyny public relations. Ten typ czasopism często wymyka się z obserwa-
cji statystycznej, są to bowiem magazyny publikowane na zasadzie sponsorowania
przez zainteresowane firmy i przeznaczone do rozpowszechniania wśród pracow-
ników, pośredników handlowych oraz klientów, ale także akcjonariuszy. Publikacje
te, dostępne nieodpłatnie, mają na celu przede wszystkim promowanie instytucji
sprawczej, zawierają niewiele materiałów reklamowych, a jeśli są one obecne, to do-
tyczą sponsora.
Czasopisma okolicznościowe. Są wydawane przez korporacje i skierowane do
ich aktualnych i potencjalnych klientów. Wiele z nich jest rozprowadzanych nieod-
płatnie w miejscach związanych z działalnością korporacji, niektóre jednak są ofe-
rowane odpłatnie. Takie czasopisma promują produkty lub usługi, informują o ich
nowych wersjach, możliwościach. Niektóre mają bardzo wysokie nakłady, np. czaso-
pisma wydawane przez linie lotnicze. Stanowią konkurencję dla tradycyjnych cza-
sopism, wykorzystują bowiem pewną część wydatków reklamowych firm. Personel
dziennikarski nie jest niezależny.
Czasopisma tworzą niewątpliwie, w świetle zarysowanych tendencji, rozwojowy
przemysł, który jednak jest trudny do oszacowania ze względu na samą strukturę
oferowanego produktu. Pole obserwacji dla statystyki gospodarczej wyznaczają po-
pularne magazyny o treści ogólnej oraz niektóre periodyki fachowe, a więc jest ona
ograniczona do podmiotów, których podstawowym działaniem gospodarczym jest
właśnie wydawanie czasopism. .
Zaobserwowane tendencje nie są jednoznaczne (tab. 1). Na przestrzeni dziesię-
ciolecia nastąpił wyraźny wzrost liczby tytułów czasopism, co należy uznać za zja-
wisko pozytywne z punktu widzenia pluralizmu systemu komunikowania. Zarazem
jednak nakład jednorazowy czasopism obniżył się o przeszło 8,5 miliona egzempla-
rzy (-12 procent), a nakład globalny o 347 milionów (-20 procent). Na poziomie
całego rynku czasopism wystąpiło zjawisko fragmentacji, którego wyrazem jest spa-
dek średniego nakładu przypadającego na przeciętny tytuł (rys. 1). . .
I
144 Media na rynku
Tabela 1. Czasopisma i ich nakłady w Polsce
Lata
1995
2000
2003
2004
Liczba tytułów
4340
5 468
6240
6425
Rok 1995 = 100
100
126
144
148
Nakład jednorazowy (w tys. egz.)
77 720
67 820
69491
69122
Rok 1995 = 100 ??'?•:?
TO
87
89
88
Nakład globalny (w min egz.)
1777
1552
1514
1430
Rok 1995 = 100 ' :
100
87
85
80
Źródło: Roczniki Statystyczne GUS.
Zmniejszył się także wyraźnie wskaźnik nasycenia czasopismami na 100 gospo-
darstw domowych, z poziomu HHSI1995 = 658 do poziomu HHSI2004 = 519, a więc
o przeszło jedną piątą (21,1 procent). Ogólne dane zdają się wskazywać na pewien
kryzys druku, jakkolwiek nie wydaje się on tak dotkliwy jak w przypadku prasy
codziennej, a na jedno gospodarstwo domowe nadal średnio przypada ponad
5 czasopism w nakładzie jednorazowym. Z porównania danych dotyczących na-
kładu globalnego i jednorazowego wynika, że produkcja czasopism w cyklu rocz-
nym 22,8 razy powielała nakład jednorazowy w 1995 roku, a w 2004 roku już tylko
20,6 razy. Wskaźniki te przemnożone przez HHSI i odniesione do statystycznego go-
spodarstwa domowego oznaczają, że w 1995 roku na jedno gospodarstwo tygodnio-
wo przypadało około 2,88 czasopisma, a w 2004 roku już tylko 2,05. Ten wskaźnik
przemawia na rzecz tezy o wyraźnym kryzysie w dziedzinie czasopism, oznacza bo-
wiem, że w okresie dziesięciolecia nastąpiło przejście od modelu około 3 czasopism
na gospodarstwo do nieco ponad 2 tygodniowo (-28,8 procent).
Globalna statystyka pokazuje pewną ogólną tendencję, dla pełnego jej zrozumie-
nia niezbędne wydaje się poddanie analizie bardziej szczegółowych danych, w tym
dotyczących struktury produkcji czasopiśmienniczej (rys. 2).
Struktura produkcji uległa wyraźnej zmianie, przede wszystkim zmniejszył się
udział tygodników w ogólnym nakładzie jednorazowym (z 33,4 procent w 1995 roku
do 27,3 procent w 2004 roku, a więc o przeszło 18 procent), względnie stabilny był
Czasopisma - esencja różnorodności
nakład
(tys.egz.)
18
16
17,9
14
12
12,4
10
R
11,1
10,8
6
4
2
1995 2000 .- 2003
2004
Rysunek 1. Przeciętny nakład czasopism w Polsce (w tysiącach egzemplarzy)
Źródło:
Obliczenia własru
50
45
40
35
30
25
20
1995 ? 2004
tygodniki dwutygodniki miesięczniki pozostałe
Rysunek 2. Struktura produkcji czasopism w latach 1995-2004 (według nakładu jednorazowego)
Źródło: Opracowanie własne. .?;.,.?
udział dwutygodników, które skupiają około 8,5 procent nakładu. Także miesięcz-
niki zmniejszyły swój udział w strukturze, z 47,3 procent do 44 procent (spa-
dek o 6,9 procent), wyraźnie zwiększył się udział pozostałych periodyków, w tym
dwumiesięczników, kwartalników, półroczników i innych, które w roku 1995 stano-
wiły w strukturze 10,9 procent, a w 2004 roku już 20,2 procent (wzrost o 85 procent).
Takie zmiany w strukturze sprzedaży mają istotne znaczenie. . . ..
146 Media na rynki
I
Czasopisma, od tygodników do miesięczników, charakteryzują się wyższymi na-
kładami, szerszym zasięgiem czytelniczym, znaczącym udziałem zawartości dzien-
nikarskiej o charakterze typowym dla mediów masowych. Pozostałe typy czasopism,
np. kwartalniki, półroczniki, zazwyczaj są bardziej wyspecjalizowane, adresowane do
specyficznych grup zainteresowań, profesjonalnych i związanych z różnymi rynkami
geograficznymi oraz branżowymi. Zmiany strukturalne zdają się wskazywać na
rosnące zróżnicowanie rynku czasopism, który coraz lepiej jest w stanie obsługiwać
nawet relatywnie mało liczne grupy zainteresowań. Zatem, wnioskując na podstawie
analizy statystycznej, można zaryzykować stwierdzenie, że system staje się bardziej
pluralistyczny. Fragmentacja podaży czasopism w Polsce w latach 1995-2004 doty-
czy przede wszystkim tygodników oraz miesięczników. W grupie dwutygodników
dał się zaobserwować pewien wzrost nakładu przeciętnego na tytuł, najbardziej wi-
doczny wzrost nastąpił zaś w pozostałych typach periodyczności (tab. 2).
Tabela 2. Przeciętny nakład* na tytuł według periodyczności (lata 1995-2004)
Lata
1995
2004
Zmiana (w procentach)
Tygodnik
77,4
50,1
-35,2
Dwutygodnik
24,1
25,8
7
Miesięcznik
23,9
16,7
-30,1
Pozostałe
3,8
5,8
52,6
*Nakład w tys. egz.
Źródło: Opracowanie własne.
Dane przeciętne wskazują na pewne tendencje, ale nie informują o możliwym
zróżnicowaniu w obrębie poszczególnych grup czasopism. Według analizy danych
z 1997 roku, przedstawiających czytelnictwo cyklu sezonowego (CCS)5, w grupie
periodyków najbardziej masowych, dla których określono granicę 10 procent, zna-
lazło się 14 tygodników (które skupiały łącznie 42 procent jednorazowego nakładu
tygodników), 2 dwutygodniki (25 procent nakładu) oraz 4 miesięczniki (10 procent).
CCS - czytelnictwo cyklu sezonowego - wskaźnik informujący, jaki procent osób czytał lub przeglądał tytuł
co najmniej raz w czasie cyklu sezonowego: dla dzienników - w ciągu ostatniego tygodnia, dla tygodników
- w ciągu ostatniego miesiąca, dla dwutygodników - w ciągu ostatnich trzech miesięcy, dla miesięczników
- w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.
-
Czasopisma - esencja różnorodności 1 Ą~J
W 2004 roku w tej grupie znalazło się 7 tygodników (30 procent), żaden dwutygo-
dnik i tylko jeden miesięcznik („Claudia", 2,3 procent). Fragmentacja podaży i popy-
tu na czasopisma jest zatem faktem.
1. Charakterystyka ekonomiczna i rynkowa
Czasopisma są wyraźnie sprofilowane ze względu na zainteresowania lub tema-
ty. Ogromna ilość i różnorodność czasopism jest oczywistością. Żadne inne medium
nie jest oferowane potencjalnym odbiorcom w tak szerokim wyborze. Związek pro-
duktu, jakim jest czasopismo, ze szczególnym tematem ma znaczące konsekwencje
dla rozwoju tej branży mediów. Podstawową informacją biznesową dla wydawców
jest świadomość postępującej segmentacji rynku, czyli jego podziału na oddzielne
grupy nabywców, którzy mogą wymagać osobnych produktów. Istotne jest tu prze-
konanie, że nabywcy różnią się od siebie pod wieloma względami, a w szczególno-
ści mogą mieć różne wymagania, różną siłę nabywczą, geograficzną lokalizację oraz
rozmaite preferencje związane z zakupem lub wykorzystaniem swojego czasu wol-
nego. Następstwem segmentacji jest powstawanie nowych czasopism, które są adre-
sowane do coraz węższych kręgów odbiorców, a więc reagowanie na jeszcze bardziej
wyspecjalizowany popyt potencjalnych czytelników. Postępy w zakresie segmentacji,
rozpatrywane z punktu widzenia konkretnego rynku, są przesłanką przemawiającą
za rosnącym dobrobytem społecznym lub jakimś tego pośrednim dowodem. Pierw-
szym symptomem segmentacji jest różna ilość czasu wolnego, jakim dysponują po-
tencjalni klienci (czytelnicy). Wzrost potencjału czasu wolnego sprzyja rozwijaniu
rozmaitych strategii jego wypełniania, to zaś wiąże się z realizacją specyficznych za-
interesowań, potrzeb, rodzajów aktywności. Wzrost ilości czasu wolnego zazwyczaj,
choć niekoniecznie, wiąże się z większym dobrobytem materialnym, osiąganiem
dochodów pozwalających już nie tylko na zaspokajanie elementarnych potrzeb, ale
także potrzeb wyższego rzędu. Wzrost ilości czasu wolnego i wzrost dochodów są
czynnikami silnie sprzyjającymi segmentacji także rynku czasopism.
Oddziaływanie tych czynników sprzyja powstawaniu czasopism już nie tyle dla
kobiet czy nastolatków, ale odpowiadających na zapotrzebowania zgłaszane przez
lepiej zdefiniowane grupy należące do owych kategorii, a różnicujące się według wie-
ku, dochodu, stylu życia, zawodu, zainteresowań i oczekiwań.
Reagowanie na oczekiwania rynku oznacza dość fundamentalną zmianę w eko-
nomice wydawców czasopism. W warunkach masowej, standardowej produkcji
starali się oni realizować ekonomię skali. Wysoki nakład prowadził do obniżki
kosztu przeciętnego i umożliwiał osiąganie nadwyżki na masowym rynku. Seg-
mentacja zmusza do rozwijania raczej ekonomii zakresu, co skłania wydawców do
148 Media na rynku
wprowadzania coraz to nowych tytułów, które do pewnego stopnia i w jakimś za-
kresie „kanibalizują" już istniejące, ale zarazem stwarzają przesłanki pozyskania
nowych odbiorców i poszerzenia rynku. W warunkach ekonomii zakresu wydaw-
ca osiąga ekonomię skali, jeśli chodzi o koszty administracyjne, ogólnowydawnicze
wszystkich tych elementów, które wspierają wydawanie czasopisma. Wydawcy wielu
czasopism uzyskują przewagę konkurencyjną w zakresie produkcji i dystrybucji, re-
dukując poziom kosztu przeciętnego jednego wyprodukowanego egzemplarza wo-
bec tych wydawców, którzy ograniczają swoją ofertę do jednego tytułu6.
Czasopisma są mediami działającymi na dojrzałych rynkach z ograniczonym
potencjałem wzrostu. Dane statystyczne zdają się wyraźnie wskazywać, że proces
fragmentacji popytu postępuje. Istota tego procesu polega na tworzeniu swoistych
nisz potencjalnych odbiorców (czytelników), które ze względu na coraz większe zróż-
nicowanie określają pułap ilościowy dla oferowanych tytułów. Czasopisma działają
w strukturze konkurencji monopolistycznej, ich podstawową strategią postępowania
jest oferowanie produktu, który odróżnia się od innych. W tego rodzaju strukturze,
ze względu na łatwość wejścia na rynek i wyjścia z niego, nowe inicjatywy wydawni-
cze są elementem niwelowania nadzwyczajnych korzyści konkurencji.
Na wykresie (rys. 3) posłużono się danymi statystycznymi sprzedaży najbardziej
popularnych tytułów czasopism, przyjmując, że w każdym przypadku sprzedaż
początkowa równa się 100. Wyraźnie można dostrzec, że część tytułów po okresie
stosunkowo krótkiej ekspansji sprzedażowej odnotowuje stopniowy spadek zain-
teresowania ze strony czytelników, inne znajdują się w długookresowym trendzie
spadkowym. Na podstawie poczynionych obserwacji można wymienić trzy typowe
przebiegi rynkowej obecności czasopism.
Model pierwszy - po starcie rynkowym następuje ekspansja nakładowa, tytuł osią-
ga dojrzałość (względne nasycenie rynku) i potem stopniowo (lub bardziej gwałtownie)
obniża się jego pozycja rynkowa. Do tego schematu pasują takie tytuły, jak: „Claudia"
(sprzedaż początkowa 519 tysięcy, potem stopniowy wzrost do 980 tysięcy i spadek do
442 tysięcy. W wartościach względnych, zgodnie z przyjętymi założeniami, było to 100;
189; 85); „To i Owo" (414 tysięcy; 562 tysiące; 439 tysięcy, a więc odpowiednio 100;
136; 106); „Tele Tydzień" (1 290 tysięcy; 1 581 tysięcy; 1 230 tysięcy, czyli 100; 123; 95);
„Przyjaciółka", która osiągała ponadmilionowy nakład, ale w okresie analizowanym
już znacznie mniej (506 tysięcy; 622 tysiące; 460 tysięcy, czyli 100; 123; 91).
Model drugi - trendu bocznego, a więc co najmniej średniookresowa stabi-
lizacja nakładowa, po której następuje pogorszenie pozycji rynkowej. Do tego
R.G. Picard, The Economics and Financing of Media Companies, Fordham University Press, New York 2002,
s. 44.
Czasopisma - esencja różnorodności 1ĄQ
1994 1995 1996 1997 1998 1999 2000 2001 2002 2003 2004 2005 lata
4
Rysunek 3. Sprzedaż popularnych tytułów czasopism w Polsce w latach 1994-2005
Źródło: Opracowanie własne, dane ZDKP. * ?,
schematu pasuje między innymi tygodnik „Wprost" (214 tysięcy, potem, z wyjątkiem
1996 roku, kiedy to miał nakład 238 tysięcy, przez kolejne pięć lat oscylował wo-
kół poziomu wyjściowego i następnie jego pozycja uległa osłabieniu do 156 tysięcy,
czyli 100; 111; 73).
Model trzeci - niemal stałego długookresowego spadku, ekspansja nakładowa
występuje tylko w okresie początkowym. Najbardziej spektakularnymi przykłada-
mi są tutaj „Poradnik Domowy" (sprzedaż w 1994 roku 2 378 tysięcy zmniejszała
się niemal przez cały okres, osiągając poziom 376 tysięcy w 2004 roku i 410 tysię-
cy rok później, a więc odpowiednio 100; 16; 17), oraz „Pani Domu" (w 1994 roku
1 471 tysięcy, poprzez 273 tysiące w 2004 roku do 426 tysięcy rok później, czyli od-
powiednio 100; 19; 29). Niektórzy wydawcy decydują się na zamknięcie tytułu, jeśli
nie następuje ekspansja nakładowa, tak było np. w przypadku tygodnika „Halo",
który wystartował w 1996 roku ze sprzedażą na poziomie 339 tysięcy, ale z roku
na rok tracił nakład i w 2000 roku miał już 187 tysięcy, a w następnym przestał się
ukazywać. ' . ..'.?;. 1
Dojrzałość rynku i ograniczenia dla potencjalnego wzrostu poszczególnych ty-
tułów sprzyjają podejmowaniu przez wydawców trudu wydawania nowych, tak aby
150
na
łączny sprzedany nakład był jak największy, co ma znaczenie np. z punktu widzenia
reklamodawców. W tym przypadku nie występuje tendencja do konsolidacji i kon-
centracji produkcji, bo jest to z wielu powodów niemożliwe, a jedynym sposobem na
przetrwanie, i rozwój jest właśnie innowacyjność produktowa.
Czasopisma mają nieokreśloną długość cyklu życia. Cykl życia czasopisma
zależy tylko w niewielkim stopniu od cyklu wydawniczego. Znacznie ważniejsze
wydają się inne elementy, które powstają w procesie interakcji z rynkiem. Zdecy-
dowana większość czasopism swoją pozycję rynkową buduje przede wszystkim na
właściwym zdefiniowaniu rynku swoich odbiorców i dostarczeniu im oczekiwanego
produktu. Samo powołanie do życia tytułu, jakkolwiek zamyka pewien etap prac
i przygotowań, jest zaledwie pierwszym krokiem w kierunku trwałej obecności na
rynku. Cykl życia czasopisma składa się z czterech faz.
Wyłonienie audytorium - zazwyczaj, zanim czasopismo powstanie, audyto-
rium już istnieje. Zasadniczy problem polega na tym, aby poprzez stosowne badania
i analizy odkryć istnienie pewnej potrzeby, uzyskać przekonanie, że nie jest ona na-
leżycie zaspokojona, dokonać oszacowania potencjału czytelniczego. W warunkach
znaczącej różnorodności oferty znalezienie własnego audytorium nie jest zadaniem
łatwym. W pewnych przypadkach przyjmuje się założenie o istnieniu audytorium na
zasadzie analogii. Skoro jakieś czasopismo sprawdziło się na innych rynkach, to moż-
na oczekiwać, że owo powodzenie ma charakter bardziej uniwersalny. Niekiedy takie
postępowanie nie przynosi sukcesu, jak choćby w przypadku miesięcznika „She",
czy kilkakrotne nieudane próby wprowadzenia na polski rynek popularnego maga-
zynu dla kobiet „Marie Claire" (ostatnie wydanie w grudniu 2005 roku). W innych
przypadkach analogia albo prowadzi do wniosku, że rynek jest gotów zaakceptować
nowy tytuł (np. ekskluzywny „Harvard Business Review" z ceną 118 zł), albo uznaje
się, że rynek jest zbyt ograniczony (brak polskiej edycji ekskluzywnego magazynu
„Vogue"). Na dojrzałych rynkach znalezienie audytorium jest przede wszystkim wy-
nikiem pogłębionych analiz społecznych i rynkowych.
Tworzenie czasopisma - ten etap polega na przełożeniu ogólnej idei o istnieniu
audytorium na rozwiązania praktyczne. W tej fazie zapadają podstawowe decyzje do-
tyczące zawartości i organizacji pracy wydawnictwa oraz jego aspektów finansowych
(biznesowych). Przy pewnej różnorodności rozwiązań organizacyjnych w poszcze-
gólnych redakcjach, co jest nieuniknione, zważywszy na wielką liczbę tytułów, typo-
we wydawnictwo czasopism składa się z co najmniej czterech działów spełniających
wyspecjalizowane zadania i funkcje, w tym zajmujących się działalnością edytorską,
produkcją, reklamą oraz rozpowszechnianiem7.
J.W. Click, B. Russel, Magazine Editing and Production, Brown and Benchmark, Madison, Wisconsin, 1994.
1
Czasopisma - esencja różnorodności
wydawca
rozpowszechnianie
prenumerata
sprzedaż
egzemplarzowa
aktualizacja
reklama
promocja
sprzedaży
sprzedaż
badania
produkcja
edytor - redaktor naczelny
redaktor prowadzący
działy
archiwum,
dokumentacja
skład,
łamanie
Rysunek 4. Typowa struktura organizacyjna czasopisma
Źródło: Na podstawie J.R. Dominick, op.cit. •
Podczas wykonywania wyspecjalizowanych funkcji przez poszczególnych uczest-
ników procesu wydawania czasopisma uwidaczniają się istotne elementy struktury
ekonomicznej magazynów. Wydawca, jako osoba stojąca najwyżej w organizacyjnej
hierarchii, odpowiada zarówno za stronę ekonomiczną, jak i wydawniczą przedsię-
wzięcia. Do niego należy troska o zapewnianie odpowiednich do zadań środków
finansowych, określanie ogólnej linii i kierunku pisma, utrzymywanie dobrych
kontaktów z aktualnymi i potencjalnymi reklamodawcami oraz tworzenie warun-
ków do rozwoju nakładowego. Praktyka pokazuje, że wielu wydawców koncentruje
się przede wszystkim na stronie ekonomicznej przedsięwzięcia przy jednoczesnym
scedowaniu uprawnień w zakresie programu i koncepcji pisma na poziom redaktora
naczelnego. ? ' >
Z punktu widzenia ostatecznych odbiorców najbardziej istotny jest dział wydaw-
niczy, w którym zapadają wszelkie decyzje dotyczące części redakcyjnej czasopisma.
Redaktor naczelny w istocie realizuje wizję wydawcy, a właściwie nadaje jej konkretny
kształt, skupia zadania programowe, takie jak nadzór nad procesem wydawniczym,
planowanie tematów do przyszłych wydań, informowanie działu reklamy o zamie-
rzeniach redakcyjnych oraz reprezentowanie redakcji na zewnątrz. Realizacją bie-
żących planów zajmuje się zazwyczaj redaktor prowadzący wydanie (czasami jest to
Media na rynku
sekretarz redakcji), który przestrzega terminów dostarczenia materiałów do opra-
cowania, opracowuje graficznie, nadaje tytuły, nadzoruje sposób łamania, dobiera
stosowne ilustracje oraz redaguje drobne informacje i niektóre stałe elementy zawar-
tości. Jego działalność jest wspierana przez redaktorów, szefów działów, archiwistów
i dokumentalistów oraz grafików.
Dział produkcyjny odpowiada za swoiste utrzymanie ruchu, zarówno w znacze-
niu wewnętrznym (zaopatrzenie redakcji we wszelkie środki techniczne niezbędne
do realizacji zadań), jak i zewnętrznym (zakup papieru, kontakty z drukarnią, haro-
monogramy, techniczny nadzór druku itp.). Dział reklamy odpowiada za zagospo-
darowanie kolumn przeznaczonych na reklamy oraz za wszelkie formy działalności
promocyjnej świadczonej na rzecz reklamodawców. Najważniejsze zadania ma do
wypełnienia dział sprzedaży reklam, który bezpośrednio utrzymuje kontakty z klien-
tami, poszukuje nowych klientów, stara się wykorzystywać możliwości wynikające
z zamiarów redakcyjnych. Reklamie zazwyczaj podporządkowana jest promocja pis-
ma, która wiąże się z lansowaniem tytułu, zarówno dla czytelników, jak i dla rekla-
modawców. W tym zakresie pomocne są także własne oraz zlecone badania rynkowe
i marketingowe, umiejętności analizowania wyników, proponowania zmian zespo-
łowi redakcyjnemu, poszukiwania niszy rynkowej. Można powiedzieć, że to właśnie
rozwój badań marketingowych i obecność działów badań i analiz w istotnym stopniu
przyczyniły się do rosnącej tendencji do wydawania coraz bardziej różnorodnych
i wyspecjalizowanych czasopism. -.;,. -
W związku z dążnością do specjalizacji, w praktyce funkcjonowania czasopism
wzrasta znaczenie działów odpowiedzialnych za rozpowszechnianie. Ważną sferą
działania tych działów jest obsługa prenumeraty, która jest niezwykle ważną formą
dystrybucji magazynów oraz wyspecjalizowanych czasopism. Chodzi o należytą ob-
sługę, utrzymanie i zwiększenie liczby prenumeratorów. Nieco inne funkcje przypa-
dają działom zajmującym się sprzedażą detaliczną za pośrednictwem firm kolporta-
żowych, pośredników i detalistów. Muszą oni przygotować odpowiednie kontrakty,
uzgodnić harmonogramy i zasady wzajemnych rozliczeń, niekiedy tworzą własne
sieci kolportażowe, także przez docieranie do miejsc, gdzie może być potencjalny
klient (np. sklepy muzyczne lub z żywnością dla zwierząt, ze sprzętem sportowym lub
w biurach turystycznych itp.). Działalność obu tych działów jest uzupełniana przez
osoby odpowiedzialne za sprawną obsługę klientów, w tym utrzymanie aktualnej
bazy danych (listy wysyłkowej), przypominanie o potrzebie odnowienia prenumera-
ty, rozpatrywanie skarg i aktualizacja list itp. :; ??>!..-.. , .' ? ? •
Wprowadzanie tytułu na międzynarodowe rynki jest jednak obarczone istot-
nym ryzykiem, a liczne przykłady nieudanych przedsięwzięć są tego potwierdze-
niem. Niepowodzeniem zakończyły się próby wprowadzenia „Glamour" na ry-
nek francuski (1988-1995) oraz koreański (1997-1998), „Vogue" do Singapuru
(1994-1997), „Miss Vogue" w Niemczech (1988-1991), „Marie Claire" w Niemczech
(1989-2003) oraz „Cosmopolitan" na rynek włoski (1973-1997). Warto przy tym
zwrócić uwagę, że w niektórych przypadkach okres wydawania był bardzo długi,
np. 24 lata „Cosmopolitan" we Włoszech. Wśród przyczyn niepowodzeń wskazuje
się na brak odpowiedniego partnera w kraju docelowym, silną konkurencję ze stro-
ny czasopism krajowych, zbyt mały rynek, ograniczoność pomysłu wydawniczego,
który nie dawał możliwości na dostosowanie do lokalnych oczekiwań, ale też brak
wyrazistego pomysłu pozwalającego na odróżnienie tego tytułu od innych16.
Wydawcy o małym znaczeniu w skali krajowej mają dość niewielkie szansę za-
istnienia w skali międzynarodowej. Należy jednak mieć na uwadze fakt, że niewielki
H. Hamer, Making Things Happen in a Digital World, referat na 35. kongres „International Federation of
Periodical Press", New York, 23-24 maja 2005.
Media na rynku
wydawca w skali europejskiej może być dość dużym wydawcą w skali krajowej, a jeśli
rynek jest silnie skoncentrowany, bariera wejścia nawet dla dużego wydawcy może
być problemem. Stąd kwestia wyboru odpowiedniej strategii nie jest bez znaczenia,
jest ona bowiem warunkowana strukturą konkretnego rynku, na którym wydawca
zamierza działać. Niekiedy uwarunkowania strukturalne są nawet bardziej istot-
ne niż np. różnice językowe. Firmy działające na lokalnym rynku w konkurencji
z międzynarodowymi magazynami osiągają przewagę przez większą elastyczność
działania, dobre rozeznanie rynku oraz lokalnej (krajowej) kultury. Wszystkie te
elementy wpływają na wybór odpowiedniej strategii przez działające w skali mię-
dzynarodowej firmy wydawnicze.
Elementem różnicowania może być także strategia sprzedaży, np. oferowanie
magazynu „Vogue" jedynie w prestiżowych miejscach, takich jak galerie handlowe,
salony prasy, międzynarodowe porty lotnicze itp.
Nakład czasopism nie jest samodzielnym czynnikiem kształtowania popytu.
Niektórzy analitycy17 wykazują, że istnieje średnia lub wysoka elastyczność popytu
na nakład, co miałoby uzasadniać forsowanie przez wydawców wysokiego nakładu
w nadziei, że wpłynie to na wzrost zainteresowania czasopismem. Dane empiryczne
nie potwierdzają takiego założenia (tab. 3).
Elastyczność popytowa nakładu została określona jako reakcja sprzedaży (popy-
tu) na zmianę nakładu (podaży) i została obliczona jako iloraz procentowej zmiany
sprzedaży (sprzedaż w nowym okresie minus sprzedaż w okresie początkowym po-
dzielona przez sprzedaż w okresie początkowym w procentach) i procentowej zmia-
ny nakładu (nakład w nowym okresie minus nakład w okresie początkowym podzie-
lone przez nakład początkowy). Obliczeń dokonano w wartościach bezwzględnych.
Można wykorzystać wzór: (Snl - Sn0)/Sn0/(Nnl - Nn0)/Nn0, gdzie S to sprzedaż, N
to nakład. Przykładowe dane wskazują, że sytuacja rynkowa poszczególnych tytu-
łów była niejednoznacznie związana z nakładem. Na przykład w przypadku „Tele
Tygodnia" nakład najpierw wyraźnie zmniejszył się, a potem nieco się podwyższył.
Podobnie było ze sprzedażą, jednak w okresach rocznych 2004 do 2003 i 2005 do
2004 reakcja była nieelastyczna, natomiast z punktu widzenia okresu dłuższego oka-
zała się elastyczna, tzn. sprzedaż zmniejszyła się szybciej niż nakład. Podobnie było
z nakładem „Naj", jednak elastyczność była wysoka w przypadku spadku popytu
(2004 i 2003), a okazała się nieelastyczna przy jego ponownym wzroście, i to zarówno
J. Newhouse, Brand is not Enough, referat na 35. kongres „International Federation of Periodical Press",
New York, 23-24 maja 2005.
R.G. Picard., The Economics and Financing of Media Companies, Fordham University Press, New York 2002,
sl5.
Czasopisma - esencja różnorodności
Tabela 3. Elastyczność popytu ze względu na nakład na wybranych przykładach czasopism
Tytuł
2003 rok
2004 rok
2005 rok
Elastyczność popytu na nakład
2004/2003
2005/2004
2005/2003
„Tele Tydzień"
Nakład
1665
1547
1594
0,77
0,27
1,11
Sprzedaż
1291
1220
1230
„Naj"
'.> ??--??
Nakład
492
457
638
2,83
0,52
0,14
Sprzedaż
333
270
321
„Marie Claire"
Nakład
94
101
103
1,13
20,02
3,43
Sprzedaż
59
64
43
„Pani"
Nakład
102
131
160
1,04
12,36
0,20
Sprzedaż
64
83
70
„Wprost"
Nakład
315
303
274
2,34
0,74
1,18
Sprzedaż
184
168
156
Źródło: Dane ZKDP 2003-2005.
166
na
w okresie krótkim (2005 i 2004), jak też dłuższym (2005 i 2003). W przypadku mie-
sięcznika „Marie Claire" wszystkie wskaźniki wskazują na wysoką elastyczność po-
pytu, i tak popyt szybciej niż nakład zareagował pozytywnie w 2004 roku oraz bar-
dzo silnie negatywnie w 2005 roku oraz w okresie dłuższym.
Trudno na podstawie analizy reakcji popytu na zmiany w nakładzie jedno-
znacznie stwierdzić, czy elastyczność popytu na nakład jest wysoka, czy też niska.
W pewnych przypadkach forsowanie wysokiego nakładu przynosi efekty znacznie
poniżej oczekiwań. Wydawcy czasopism w określaniu wysokości nakładu kierują się
niekiedy liczbą punktów sprzedaży detalicznej (dużo punktów sprzedaży - wysoki
nakład). W sieci RUCHU jest około 35 tysięcy punktów sprzedaży prasy, inne firmy
kolportażowe łącznie dysponują zapewne zbliżoną liczbą, co sprawia, że nakłady niż-
sze niż 50 tysięcy, jeśli podstawą rozpowszechniania jest sprzedaż egzemplarzowa,
nie mają dotrzeć do wszystkich potencjalnych czytelników.
Wydaje się, że podobnie jak w przypadku dzienników, popyt na czasopisma jest
znacznie mniej elastyczny ze względu na nakład niż ze względu na zawartość, a za-
tem, ceteris paribus, sama zmiana nakładu nie wywoła silnej reakcji popytu, jeśli
zawartość nie będzie wystarczająco atrakcyjna dla czytelników.
Nakład nie jest więc czynnikiem, który samodzielnie może kształtować popyt na
czasopismo i, jak się wydaje, nie istnieje uniwersalna prawidłowość dotycząca silnej
lub umiarkowanej elastyczności popytu na nakład. Klucz do sukcesu tkwi w jakości
pracy dziennikarzy, wydawców, redaktorów i wielu innych specjalistów, których pra-
ca składa się na ostateczny efekt, jakim jest egzemplarz czasopisma.
Czasopisma są sprzedawane za pośrednictwem różnych kanałów dystrybucji.
Najważniejsze z nich to sprzedaż detaliczna oraz prenumerata. Formą szczególnie
preferowaną przez wydawców czasopism jest prenumerata, której rozwój stabilizuje
sytuację tytułu. Rozwijanie prenumeraty wiąże się ze wzrostem tzw. stopy podstawo-
wej (ratę base), która dla każdego czasopisma określa gwarantowaną liczbę nabyw-
ców magazynu, ta zaś z kolei ma znaczenie dla reklamodawców, którzy chcą znać
progową efektywność zamieszczanych reklam. Prenumerata jest jednak często dość
kosztowną inwestycją, która wymaga intensywnej promocji. Na przykład amerykań-
ski magazyn „Time" w specjalnej prenumeracie jest oferowany za cenę odpowiadają-
cą około 30 procent ceny detalicznej. Jeśli jednak marginalne przychody reklamowe,
związane ze wzrostem stopy podstawowej, zrekompensują wydatki na pozyskanie
nowych nabywców, to takie działanie jest opłacalne. Znaczący udział prenumeraty
pozwala też na optymalizowanie decyzji dotyczących wielkości nakładu poszcze-
gólnych tytułów. W Polsce zdecydowana większość czasopism o masowych nakła-
dach jest sprzedawana detalicznie, zaś doświadczenia zagraniczne w tej dziedzinie
nie są jednoznaczne. Z porównań międzynarodowych wynika, że prenumerata jako
Czasopisma - esencja różnorodności 1 fil
forma dystrybucji dominuje w USA, gdzie aż 86 procent czasopism jest w ten sposób
sprzedawanych, dość znaczący także jest jej udział w Brazylii (42 procent), ale we
Francji wynosi już tylko 33 procent, a w Wielkiej Brytanii zaledwie 12 procent18.
Badania rynkowe wykazują, że sprzedaż detaliczna ma jednak ogromną wartość
dodatkową dla wydawców. Z analiz rynku USA wynika, że osoby często nabywające
detalicznie czasopisma stanowią 10 procent najbardziej aktywnej części populacji,
dysponują nieco wyższym niż przeciętny dochodem, są lepiej wykształcone i nale-
żą do niezwykle wartościowej z marketingowego punktu widzenia grupy wczesnych
nabywców (early adopters)19. Wielką wartością związaną z tą grupą jest wpływ, jaki
jej członkowie wywierają na innych, będąc często osobami opiniotwórczymi. W USA
oszacowano, że ta grupa udziela rocznie około 600 milionów rekomendacji związa-
nych z zakupami czasopism. Sprzedaż detaliczna odbywa się w różnych miejscach
(rys. 6). Dla USA charakterystyczny jest wysoki udział supermarketów, które skupiają
prawie połowę sprzedaży czasopism w sieciach detalicznych. We Francji trzy czwarte
czasopism jest oferowanych w drogeriach, księgarniach oraz innych wyspecjalizowa-
nych miejscach, a bardzo niewiele (4 procent) w kioskach prasowych.
Sprzedaż detaliczna czasopism często wiąże się z ryzykiem trafności przewidy-
wań co do zachowań konsumentów. Popyt może okazać się zarówno rosnący, jak
18 ?
13 h
23 >
USA
Francja
22 >
10 >
???_
16 >
23 ?
» ?iniim ii
12
CH inne
H drogerie, księgarnie
B kioski prasowe
B supermarkety
Rysunek 6. Struktura sprzedaży detalicznej czasopism w wybranych krajach
Źródło: Opracowanie własne.
P. Kreisky, Magazines and the Changing Retail Experience, referat na 35. kongres „International Federation of
Periodical Press", New York 23-24 maja 2005.
19
A. Ivanovic, P.H. Collin, J. Słupski, Słownik marketingu, Wydawnictwo Wilga, Warszawa 1996, s. 5; kategoria
nabywców, którzy użytkują lub kupują produkt później niż innowatorzy, ale wcześniej niż większość.
168 Media na rYnku
i opadający, nawet jeśli z punktu widzenia redakcji nie istnieją przesłanki dla owej
zmienności. Niekiedy ta zmienność jest możliwa do przewidzenia, ale nie zawsze.
Jednym ze sposobów stosowanych przez wydawców dla zwiększenia sprzedaży
detalicznej są różnego rodzaju dodatki, takie jak płyty DVD z filmami, z muzyką
lub z mapami, specjalne książeczki, albumy, drobne prezenty itp. Bywa, że takie do-
datki zwiększają sprzedaż nawet powyżej 30 procent. Produkcja dodatków staje się
osobnym przemysłem, którego obroty rosną w miarę nasilania się konkurencji na
rynku czasopism. Są one traktowane przez wydawców przede wszystkim jako wy-
datki marketingowe. Z drugiej strony można zauważyć, że dodatki są elementem
przyciągającym przypadkowych nabywców, którzy często nie są lojalni wobec tytułu
i dla których dodatek jest głównym powodem zainteresowania się tytułem. Samo
czasopismo staje się dodatkiem.
Czasopisma są w umiarkowanym stopniu uzależnione od przychodów
z reklamy. Wobec ogromnej różnorodności czasopism sytuacja każdego z nich
może być w sposób oczywisty odmienna od pozostałych (tab. 4). Niewątpli-
wie jednak zależność czasopism od przychodów reklamowych jest mniejsza niż
w przypadku innych mediów, a zwłaszcza opiniotwórczej prasy codziennej, radia
i telewizji komercyjnych.
Tabela 4. Potencjał przychodowy i udział reklamy w przychodach wybranych czasopism w Polsce
Sprzedaż
CenaD
PP
CenaR
R/1000
Przychody B
Udział R
„Tele Tydzień"
1204
1
41321
196
163
8 900
18%
„Chwila dla Ciebie"
384
1,6
21086
86,6
226
10400
33%
„Bravo"
265
1,95
8867
74,4
281
7500
46%
„Tina"
457
1
15 684
95
208
22 000
58%
„Twój Styl"
248
7,9
15517
123,9
500
50000
76%
„Pani"
77
7,7
4696
49
636
17500
79%
Objaśnienia: sprzedaż w tys.; cena D - cena detaliczna; PP - potencjał przychodowy (sprzedaż • liczba wydań
• cena ? 0,66 (marża kolportażowa); cena R - cena reklamy za rozkładówkę; R/1000 (wskaźnik R na 1000 egz.
sprzedanych); przychody B - przychody brutto z reklamy; udział R - udział reklamy w przychodach brutto
(PP plus przychody B).
Źródło: Wydawnictwo H. Bauer, ZKDP 2005. ?•><•• •:?
Czasopisma - esencja różnorodności
Udział reklam w przychodach waha się od 18 do 79 procent i jest zdecydowanie
wyższy w prestiżowych, stosunkowo drogich, luksusowych magazynach kobiecych
niż w czasopismach popularnych o niskiej cenie i masowym nakładzie. Zwraca uwagę
znacznie niższa efektywność cenowa reklam (mierzona wskaźnikiem ceny reklamy
za rozkładówkę na 1000 sprzedanych egzemplarzy pisma) w tytułach luksusowych,
gdzie koszt ich zamieszczenia jest dwu-, trzykrotnie wyższy niż w prasie popularnej.
Ceny reklam są wyraźnie zróżnicowane w zależności od segmentu rynku, do którego
dociera dany tytuł. ?;;-
Wydawnictwa posiadające wiele tytułów mają możliwość prowadzenia po-
lityki różnicowania przychodów ze sprzedaży i z reklamy. Agora zadeklarowa-
ła, że jej czasopisma (16 tytułów) osiągnęły przychód w 2005 roku na poziomie
67,4mln zł, z czego blisko połowapochodziła z reklam20. Światowy koncern wydawniczy
Axel Springer, którego około 33 procent przychodów pochodzi z czasopism, dekla-
ruje udział reklamy na poziomie około 34 procent ogólnych przychodów czasopism
(tj. 271 min euro, przy około 787 min euro przychodów)21.
Z reklamą w czasopismach wiąże się jednak problem ich nadmiernej obecności,
której czytelnikowi trudno nie zauważyć. Czasopisma zazwyczaj nie mają odrębnych
części poświęconych reklamom, a więc zawartość redakcyjna nieuchronnie przepla-
ta się z reklamami. Czytelnik nie może, tak jak widz lub słuchacz, ominąć reklam,
a przecież często ich udział w całkowitej powierzchni pisma zbliża się do połowy.
Takiej sytuacji nie ma np. w mediach elektronicznych, gdzie obowiązują ogranicze-
nia czasowe dla emisji reklam.
Cechą charakterystyczną rynku czasopism, zwłaszcza tych o treści ogólnej,
jest brak udziału sektora publicznego w ich wydawaniu. Oznacza to, że czasopisma
są przede wszystkim dobrami prywatnymi.
Rozróżnienie dóbr publicznych i prywatnych ma dość istotne znaczenie nie
tylko z punktu widzenia prawidłowości ich konsumpcji. Media, które ze swojej istoty
mają charakter prywatny, w praktyce podlegają nieco innemu reżymowi prawnemu
niż media o charakterze publicznym.
Pierwsza i dość zasadnicza różnica polega na relatywnie większej swobodzie
zarówno w zakresie kształtowania zawartości, jak i w prowadzeniu działalności
wydawniczej. W stosunku do mediów drukowanych obowiązuje bezpośrednio nie
tylko art. 14 Konstytucji odnoszący się do wolności prasy, ale także art. 54 ogranicza-
jący możliwość koncesjonowania prasy oraz wprowadzania cenzury prewencyjnej.
Media drukowane mają zatem swobodę w kształtowaniu treści, ale też mają wolność
*
i
Sprawozdanie 2005, Agora SA.
Consolidated Management Report and Management Report 2005, Axel Springer AG, s. 35.
?
17Q Media na rynku
gospodarczą. Wyraźnie inaczej jest w przypadku mediów elektronicznych, takich jak
radio lub telewizja, gdzie działalność w tym zakresie podlega pewnym ogranicze-
niom, a treść może być przedmiotem oceny organu regulacyjnego (KRRiT, Krajowej
Radzie Radiofonii i Telewizji).
Wolność prasy nie jest nieograniczona. Można wskazać kilka artykułów Kon-
stytucji, które wyznaczają granice tej wolności, w tym na art. 30 (o nienaruszalności
godności człowieka), art. 42 (ochrona domniemania niewinności), art. 47 (ochrona
życia prywatnego, czci i dobrego imienia, decydowanie o swoim życiu osobistym),
art. 49 (wolność i ochrona tajemnicy komunikowania się), art. 73 (wolność twórczo-
ści artystycznej, nauczania, badań naukowych i ogłaszania ich wyników)22.
Wolność gospodarowania w dziedzinie prasy drukowanej pociąga za sobą pewne
konsekwencje natury regulacyjnej. Skoro prasa jest medium prywatnym, to z punktu
widzenia władz publicznych nie powstają żadne inne zobowiązania poza tymi, jakie
wynikają z tworzenia warunków do prowadzenia działalności gospodarczej w tym
zakresie. Owe warunki same w sobie nie muszą być w żadnym stopniu szczegól-
ne, a więc dotyczyć wyłącznie tej sfery działalności, choć oczywiście państwo może
np. wprowadzić preferencje podatkowe.
Media drukowane są zatem dobrami prywatnymi, które potrzebę swojego istnie-
nia potwierdzają poprzez codzienne interakcje rynkowe. Mając znaczny zakres swo-
body, dokonują wyboru takiego kształtu oferowanego produktu, egzemplarza dzien-
nika lub czasopisma, który zapewni pożądany zwrot z zainwestowanego kapitału.
Ta konstatacja wydaje się szczególnie ważna, oznacza bowiem, że prasa drukowa-
na nie ma żadnych obowiązków publicznych do wypełnienia poza tymi, które sama
dobrowolnie, zgodnie z własnym rozpoznaniem potrzeb rynku, na siebie nałoży.
Wydaje się, że źródłem wielu nieporozumień związanych z mediami drukowa-
nymi jest niezrozumienie owej podstawowej, właściwej mediom prywatnym, zasa-
dy swobodnego wyboru. Wolny wybór, w granicach określonych fundamentalnymi
prawami jednostki, jest podstawą wszelkich rozważań nad mediami drukowanymi
w perspektywie ekonomicznej. > -
Nowe technologie są w umiarkowanym stopniu niebezpieczne dla czasopism.
Czasopisma stosunkowo szybko odnalazły się wobec nowych technologii, a zwłasz-
cza internetu. Istotnym źródłem pewnej ich przewagi konkurencyjnej jest to, że
są typowymi mediami „czasu wolnego". Masowe korzystanie z ich zawartości jest
dla wielu czytelników formą rozrywki, odpoczynku, niekoniecznie kojarzy się
z pracą, szybkością, tempem. Czasopisma szybko rozwinęły swoje strony inter-
netowe, wiele z nich oferuje pełny dostęp do zawartości prenumeratorom. Inne
B. Michalski, Podstawowe problemy prawa prasowego, Dom Wydawniczy Elipsa, Warszawa 1998, s. 13.
Czasopisma - esencja różnorodności
decydują się udostępniać jedynie część zawartości, odsyłając zainteresowanych
do wersji drukowanej. Elektroniczne magazyny, na obecnym etapie rozwoju, sta-
rają się zapewnić czytelnikom to, do czego przyzwyczaili się w wydaniach pa-
pierowych, a wykorzystywane oprogramowanie umożliwia symulowanie lektury
tradycyjnej.
Strony internetowe czasopism cieszą się znacznym zainteresowaniem, a w nie-
których przypadkach liczba użytkowników przekracza liczbę czytelników wydań
papierowych (tab. 5). ?:-,: • -..!•,?..•: .? ,. •?:.- •.*.?'> ?>.:*? ::•-.????•???? . • ? .-i
Tabela 5. „Niepowtarzalni" użytkownicy stron internetowych magazynów w USA
Miejsce
Medium ,..; . ?,,-. ?•??,.•
URL
Użytkownicy ?•-,.. .-,
1.
Sports lllustrated/Time inc.
Sl.com
12 838000
2.
Entrepreneur
entrepreneur.com
10565 459 :•:•--./-?•;:
3.
Better Homes and Gardens/Meredith
bhg.com
4867 264
4.
TVGuide
tvguide.com
4700 000
5.
Slate/WPNI
slate.com
4300000 ' '
6.
BusinessWeek/McGraw-Hill
businessweek.com
4249 000
7.
Entertainment Weekly
ew.com
4200000 !:' '
8.
Maxim/Dennis Publishing
maximonline.com
3 652 815
9.
People/Time Inc.
people.com
3148000
10.
Time/Time Inc.
tlme.com
3100000
Źródło: Dane Magazine Publishers of America, kwiecień 2006.
Pozycję wydań online mierzy się zazwyczaj przez oszacowanie liczby „nie-
powtarzalnych" użytkowników, a więc osób, które przynajmniej raz w miesiącu
odwiedziły daną witrynę internetową. Wydawcy są zainteresowani rozwojem
17? Media na rynki
wydań online, ponieważ umożliwiają one oferowanie produktu niemal po bez-
pośrednich kosztach jego wytworzenia, z pominięciem kosztów papieru, druku
i wysyłki. Rozwój nowoczesnych i efektywnych ekonomicznie drukarek kom-
puterowych może sprzyjać ograniczeniu pewnej niewygody wiążącej się z czy-
taniem czasopism na ekranie komputera lub innego urządzenia wyposażonego
w ekran. Można przy tym oczekiwać, że czytelnicy wydań online będą dru-
kowali jedynie te przekazy (strony), które będą dla nich interesujące, co może
ograniczyć negatywne efekty zewnętrzne (środowiskowe) związane z nadmier-
nym drukiem.
Wydawcy magazynów są również zainteresowani mediami przenośnymi, w tym
telefonami komórkowymi. W Finlandii abonenci telefonii komórkowej mogą odbie-
rać trzy popularne magazyny, z których każde wydanie zawiera 16 artykułów i tyleż
zdjęć. Za niewielką opłatą 2,99 dol. miłośnicy magazynu „Vibe", poświęconego mo-
dzie i kulturze czarnych, mogą za pośrednictwem telefonu komórkowego odbierać
streszczenia artykułów, zdjęcia oraz próbki muzyki, a także instalować specjalne
dzwonki do telefonów. ^ ; •
Wydawanie czasopism jest dobrym biznesem - zysk operacyjny wydawców
czasopism w USA w latach 1997-2001 wahał się między 13 a 18 procent, a zysk
marginalny między 16,5 a 21 procent23. Podobnie dobre rezultaty odnotowano na
rozwiniętych rynkach Niemiec i Szwajcarii. Polscy wydawcy nie kwapią się z pub-
liczną prezentacją danych, ale nie ma podstaw, aby przypuszczać, że wydawanie
czasopism jest nierentowne.
Zagrożeń dla magazynów i czasopism upatruje się przede wszystkim w sferze
rywalizacji o talenty dziennikarzy, publicystów, wydawców działających w trady-
cyjnych i nowych mediach. Ten rodzaj zagrożenia przedstawia największą wartość
dla systemu komunikowania, oznacza bowiem przesunięcie punktu ciężkości na
wartości twórcze. Mimo znacznej różnorodności oferty istniejących czasopism, już
obecnie w internecie można znaleźć dużo więcej wyspecjalizowanych stron adreso-
wanych do niszowych odbiorców. Wiele z nich jest powiązanych z czasopismami, dla
innych wirtualny świat ma być wstępem do wersji drukowanej, jeszcze inni zamie-
rzają pozostać w cyberprzestrzeni. Niezależnie od tych intencji, już obecnie wiele
witryn internetowych pełni funkcję substytutów drukowanych czasopism. W dłuż-
szym czasie zyski mogą ulec ograniczeniu, spadek czytelnictwa i rosnące koszty pro-
dukcji zmniejszą zainteresowanie mniej efektywną reklamą w czasopismach. Rekla-
modawcy nie będą przejawiali skłonności do ponoszenia rosnących kosztów dostępu
do coraz mniejszych audytoriów. . . ? < .? ?-.
An Annual Report on American Journalism. The State ofthe News Media 2004.
Czasopisma - esencja różnorodności
I
Największą szansę dla czasopism upatruje się we wzajemnej promocji konkuru-
jących ze sobą mediów oraz w determinacji w dokonywaniu zmian dostosowujących
magazyny do potrzeb czasu.
2. Bibliografia
An Annual Report on American Journalism. rIhe State ofthe News Media 2004. • , . .' ? '
Begg D., Fisher S., Dornbusch R., Mikroekonomia, PWE, Warszawa 2003.
Bogardus T., Define Your Redesign, [w:] The Handbook ofMagazine Publishing, 4 wyd., Cowles Business Media,
Stanford (Connecticut) 1996. " ? ' . . ,.-??.??
Click J.W., Russel B„ Magazine Editing and Production, Brown and Benchmark, Madison, Wisconsin 1994.
Consolidated Management Report and Management Report 2005, Axel Springer AG.
Dały C.P., Henry P., Ryder E., The Magazine Publishing Industry, Allyn and Bacon, Boston 1997.
Dominick J., The Dynamics ofMass Communication. Media in the Digital Age, McGraw-Hill, New York 2005.
Doyle G., Understanding Media Economics, Sagę Publications, London 2002. '
Greco A., The Economics ofBooks and Magazines, [w:] Alexander A., Owers J., Carveth R., Hollifield A., Greco
A. (red.), Media Economics: Theory and Practice, Lawrence Erlbaum Associates, Mahwah, New York 2004.
Hafstrand H., Consumer Magazines in Transition: A Study of Approaches to Internationalization, „Journal of
Media Economics" 1995, vol. 8 (1). ? ."?•?'. i,
Hamer H., Making Things Happen in a Digital World, referat na 35. kongres „International Federation of Perio-
dical Press", New York 23-24 maja 2005.
Horne J.C. Van, Fundamentals of Financial Management, Prentice-Hall, Englewood, New York 1989.
Ivanovic A., Collin P.H., Słupski J., Słownik marketingu, Wydawnictwo Wilga, Warszawa 1996.
Johnson S., Prijatel P., The Magazine from Cover to Cover. Inside a Dynamie Industry, NTC Publishing Group,
Lincolnwood (Chicago) 1998. •
Kotler P., Marketing. Analiza, planowanie, wdrażanie i kontrola, Gebethner i S-ka, Warszawa 1994.
Kowalski T., Media i pieniądze. Ekonomiczne aspekty działalności środków komunikowania masowego, Tex,
Warszawa 1998.
Kowalski T., Transakcje prasowe, „Rynek Prasowy" 1994, vol. 5 (17).
Słownik języka polskiego, WN PWN, Warszawa 1996.
Kreisky P., Magazines and the Changing Retail Experience, referat na 35. kongres „International Federation of
Periodical Press", New York 23-24 maja 2005.
Lacy S„ A Model of Demandfor News: Impact of Competition on Newspaper Content, „Journalism Quarterly"
1989, vol. 66.
Levine D.B., Hoffer W., Wall Street od podszewki, Panta, Sosnowiec 1994.
Międzynarodowe terminy ekonomiczne i finansowe, Słownik Reutera, PAI1992.
Nabycie czasopism Prószyńskiego, Agora SA, komunikat z 19 kwietnia 2002.
Makarenko V., Tygodniki: czas na obniżkę cen?, „Gazeta Wyborcza" z 19 VI 2006.
I
17A Media na rynku
I
Michalski B., Podstawowe problemy prawa prasowego, Dom Wydawniczy Elipsa, Warszawa 1998.
Newhouse J., Brand is Not Enough, referat na 35. kongres „International Federation of Periodical Press",
New York 23-24 maja 2005.
Picard R.G., Economics of Daily Newspaper Industry, [w:] Alexander A., Owers ]., Carveth R., Hollifield A.,
Greco A. (red.), Media Economics: Theory and Practice, wyd. 3, Lawrence Erlbaum Associates, Mahwah,
New York 2004.
Picard R.G., Media Economics. Concepts and Issues, Sagę Publications, The Sagę CommText Series vol. 22,
London 1989.
Picard R.G., The Economics and Financing of Media Companies, Fordham Uniyersity Press, New York 2002.
Picard R.G., The Press and the Decline of Democracy. The Democratic Socialist Response in Public Policy, Green-
-wood Press, Westport, Connecticut 1985. ? .' -r :? - .- -i .-...•. .?•
Porter M.E., Competitive Strategy, Free Press, New York 1980. ,, . ?
Sprawozdanie 2005, Agora SA.
Sprycha A., Marketing w Ruchu, „Rynek Prasowy" rok, vol. 5(17).
Strzyczkowski K., Likwidacja RSW „Prasa-Księżka-Ruch, [w:] Olędzki J. (red.), Polskie media w okresie prze-
mian, Instytut Dziennikarstwa UW, Warszawa 1991. ' , ? .
Tebbel J., Ellen M., The Magazine in America 1741-1990, Oxford Univeristy Press, New York 1991.
Toranin V., „Elle": The Power ofCover, referat na 35. kongres „International Federation of Periodical Press",
New York 23-24 maja 2005.
Tungate M., Media Monoliths. How Great Media Brands Thrive and Survive?, Kogan Page, London 2005.
Urlich International Periodical Directory, UniversityofTexas, Austin 2006. . ',
Vivian J., The Media ofMass Communication, wyd. 3, Allyn i Bacon, Needham Heights, M.A. 1995.
Rozdział VI
Radio czy podcasting<
Historia radia i rozwój techniki radiowej wskazują względną stałość zaintere-
sowania odbiorców oraz zdolność dostosowania się tego medium do podstawowych
tendencji rozwojowych. Istotnym elementem rozwoju radia są formaty programowe,
będące wyrazem przystosowania się radia do warunków silnej konkurencji. Radio,
zwłaszcza komercyjne, jest silnie uzależnione od przychodów z reklam, a problem
cenowej elastyczności popytu na reklamę radiową ma dla ekonomiki radia podsta-
wowe znaczenie. Radio, podobnie jak inne media, wykazuje dużą zdolność przysto-
sowania do warunków wynikających ze zmian technologicznych.
Lektura rozdziału VI powinna ułatwić zrozumienie takich zagadnień, jak:
? tendencje rozwojowe techniki radiowej,
? format programu radiowego i jego znaczenia dla rozwoju radia,
? konkurencyjność rynku radiowego,
? elastyczność cenowa popytu na reklamę radiową,
? bariery kapitałowe rozwoju radia,
? programowe uwarunkowania przyszłości radia.
Radio ma ponad 110 lat, ajego początki sięgają teoretycznychpracJ.C. Maiwdh
(1865) oraz praktycznych doświadczeń KR. Hertza (1887). Pierwsze urządzenie m
ioelektroniczne powstało niespełna dziesięć lat po doświadczeniach Hertza i mia-
to słuzyc w zamyśle innowatorów - A.S. Popowa i G. Marconiego, którzy działali
-aW od iebi 2upełnie czemuś mnemuj njż ^ Y*»**
U. odhorn.kach do wykrywania fal elektromagnetycznych służyła szklana rura
hypełmona metalowymi opiłkami i zakończona po obu stronach elektrodami
I A.^wowska-Lamparska, Rozwój mdia i telewizjl, „Teleko.unikacja i Techniki Informacyjne" 2003, nr 3-4,
\]f\ Media na rynku
Był to tak zwany koherer. Burzliwy rozwój radia nastąpił w latach 20., a pierwsze
emitowane programy wiązały się z ważnymi wydarzeniami kulturalnymi (transmi-
sja występu E. Carusa z Metropolitan Opera w Nowym Yorku dla około pięćdzie-
sięciu osób). Pierwsze elektroniczne medium prawdziwy rozkwit przeżyło w latach
1922-1933, kiedy to praktycznie wszystkie kraje europejskie i USA rozpoczęły nada-
wanie programów. W krótkim czasie radio zyskało światowy zasięg, w skali społecz-
nej zaś doszło dzięki niemu do istotnych przemian w dziedzinie obiegu informacji
i rozrywki.
Na początku XXI wieku radio, poddawane technologicznym ulepszeniom udo-
skonalającym możliwości odbioru, nadal przyciąga wielu słuchaczy. W ciągu kilku-
dziesięciu lat można zaobserwować trzy przełomy mające fundamentalne znaczenie
dla jego rozwoju
Pierwsza zmiana, która dokonała się w większości rozwiniętych krajów świata
wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, to przesunięcie radia z poziomu krajo-
wego na poziom lokalny. Proces ten, uwarunkowany wieloma szczególnymi okolicz-
nościami, był także reakcją na powstanie nowej elektronicznej technologii - telewi-
zji. Zmiany wiązały się także z szerszym kontekstem społecznym, rozwojem społecz-
ności lokalnych, postępami w zakresie techniki radiowej oraz niemal powszechną
obecnością radia w życiu codziennym.
Druga istotna zmiana, od połowy lat 60. do końca 70., to zdecydowany odwrót
od dominującej technologii AM (modulacja amplitudy) w kierunku technologii FM
(modulacja częstotliwości). Przesyłanie wiadomości za pośrednictwem radia wy-
maga modulacji fal, która może się dokonywać poprzez modulację amplitudy (czyli
zmianę amplitudy fali zgodnie z właściwościami przekazu) albo poprzez modulację
częstotliwości (zmiana częstotliwości przy zachowaniu stałej amplitudy). Technolo-
gia FM, która została opatentowana już w 1933 roku i która zapewniała znacznie
lepszą jakość przekazów niż AM, a także mniejsze zakłócenia, czekała blisko 30 lat
na swój czas. Jej rozwój oznaczał ogromne zmiany na rynku radiowym. Nowsza
technologia oferowała nie tylko wyższą jakość, umacniała także lokalność i sprzyjała
różnorodności (pluralizmowi) radia.
Trzecia istotna zmiana, o trudnych do przewidzenia skutkach, to rozwój radio-
wej technologii cyfrowej, która, jak się wydaje, pogodzi ostatecznie obie uprzednie
technologie, oferując jednolity system transmisji, przy radykalnej poprawie za-
sięgu i jakości2. Znaczący okazał się tu dorobek utworzonego przy poparciu EBU
J.D. Tankel, W. Wenmouth Jr, Resource Interdependence: Radio Economics and the Shiftfrom AM to FM, [w:]
A. Alexander, J. Owers, R. Carveth, Media Economics. Theory and Practice, Lawrence Erlbaum Associates, Inc.,
Mahwah, New York 1993, s. 157-158.
Radio czy podcasting? 177
(European Broadcasting Union) konsorcjum Eureka 147 Project, w którego ramach
opracowano technikę COFDM (Coded Orthogonal Freąuency Division Multiplex)
wykorzystującą akustyczne charakterystyki ludzkiego ucha. Odpowiednie algoryt-
my korekcji błędów umożliwiły powstanie cyfrowego systemu transmisji radiowej
- DAB (Digital Audio Broadcasting). Cyfrowa transmisja radiowa zapewnia bardzo
wysoką jakość dźwięku, możliwą do uzyskania zarówno przez odbiorniki stacjonar-
ne, jak i będące w ruchu (np. w samochodzie) i wzbogaconą o dodatkowe informa-
cje w formie graficznej i tekstowej, dostępnej na ekranie odpowiedniego odbiorni-
ka. DAB ma swoje mutacje do transmisji satelitarnej (DAB-S), naziemnej (DAB-T)
i mobilnej wraz z GSM (Global System for Mobile Communications), UMTS (Uni-
versal Mobile Telecommunications System) i GPRS (General Packet Radio Service)
(DAB/Mobile). Dla radiofonii wykorzystującej fale krótkie, średnie lub długie (z za-
kresów poniżej 30 MHz) opracowano system DRM (Digital Rights Management),
który wykorzystuje do przesyłu wiele nośników, zapewniając znacznie lepszą jakość
dźwięku niż tradycyjne radio stosujące modulację AM. Współczesne radio posługu-
je się zespołem rozmaitych technik dystrybucji i odbioru, w tym tradycyjną i wciąż
dominującą techniką przekazu analogowego DAB, przekazu za pośrednictwem tele-
wizji cyfrowej oraz internetu.
Te zasadnicze procesy wspierane były trendami, które wywarły istotny wpływ na
współczesny kształt przemysłu radiowego.
Reklama. Kiedy w 1922 roku należąca do AT&T nowojorska stacja WEAF na-
dała pierwszą w dziejach radia reklamę, rozpoczął się nowy okres w ekonomicznych
historii tego medium. Przed reklamą podstawowym źródłem dochodów stacji ra-
diowych była - sprzedaż radioodbiorników. Nie dziwi zatem fakt, że w początkowej
fazie rozwoju radia jego właścicielami były firmy produkujące odbiorniki, takie jak
Westinghouse, General Electric, American Marconi. Bardzo szybko stało się jasne,
że reklama jest bardziej lukratywnym interesem niż produkowanie odbiorników.
Świadomość tego faktu wywarła przemożny wpływ na szybki rozwój radia, które
w większości krajów Europy i w Ameryce w ciągu kilkunastu lat osiągnęło poziom
masowy. Reklama stymulowała także rozwój lokalny3.
Rozwój sieci radiowych. Pierwsze stacje, na początku lat 20., nadawały na żywo,
zazwyczaj przez niewielką liczbę godzin dziennie i były ogromnie zróżnicowane pro-
gramowo. Zainteresowania właścicieli pierwszych stacji radiowych dały o sobie znać
bardzo szybko, także przy poszukiwaniu metod standaryzacji programu radiowego.
Wkrótce, bo już w 1926 roku, znaleziono rozwiązania techniczne, które pozwoliły
I
?
E. Barnouv, A Tower in Babel: A History of Broadcasting in the United States, vol. 1, Oxford University Press,
Oxford 1966.
178
na
na powielanie programu w wielu miejscach jednocześnie - powstały pierwsze sie-
ci radiowe. Impulsem były potrzeby przemysłu i reklamy, stworzenie zaś krajowe-
go rynku radiowego otwierało drogę do reklamy na taką samą skalę. Sieci radiowe
ustabilizowały przemysł radioodbiorników i wytworzyły pewien rodzaj kulturowej
wspólnoty w społeczeństwie przez dostęp do masowych audytoriów4.
Powstanie i rozwój telewizji. Od początku swego istnienia telewizja stała się bar-
dzo poważnym wyzwaniem dla radia. Popularne programy, dziennikarze i gwiazdy
radia wraz z reklamą przesunęli się do nowego, bardziej atrakcyjnego medium, które
notowało rekordowe przyrosty widzów w latach 50. i 60. Dla radia ratunkiem stała
się lokalność, zróżnicowanie programowe, jakość techniczna transmisji. Adaptacja
do potrzeb rynku i wyzwań konkurencji okazała się skuteczna.
Ekonomia skali. Nasilająca się konkurencja oraz rosnące koszty wytwarzania
programu radiowego stworzyły warunki dla powstawania sieci, to zaś oznaczało
uznanie dla korzyści wynikających z ekonomii skali. Wspólne wytwarzanie całości
lub części programu radiowego oraz możliwość wspólnego negocjowania kontrak-
tów reklamowych umożliwiły wzrost efektywności w dziedzinie działalności radio-
wej i wyznaczyły nowy trend w regulacji ekonomicznej rynku radiowego5.
1. Charakterystyka rynkowa i ekonomiczna radia
Radio jest silnie związane z formatem oraz rynkiem geograficznym. Rynek
radiowy jest swoistą mieszaniną wielu rynków działających równolegle. Słuchacze
mają ogromną łatwość przemieszczania się między tymi rynkami w zależności od
chwilowych potrzeb i upodobań.
Podstawą tego paralelizmu jest przede wszystkim formatowanie stacji radiowych,
a więc możliwie precyzyjne określenie charakteru ich programu i audytorium, do
którego przede wszystkim skierowana jest ich oferta. Na format radiowy składają się
cztery elementy, a mianowicie: styl muzyczny, epoka muzyczna, poziom potencjalnej
aktywności oraz poziom wyrafinowania muzycznego. Na styl muzyczny składa się
przede wszystkim typ muzyki odtwarzanej w stacji niezależnie od tego, w jaki spo-
sób jest ona oferowana słuchaczom (koncerty, nagrania z płyt, zestawy i inne). Epoka
muzyczna jest, w tym kontekście, określeniem umownym i nie należy jej utożsa-
miać z historią muzyki, od wieków dawnych począwszy. Pomocnicze dla określenia
epoki muzycznej są takie terminy jak „najnowsze" (current), czyli utwory muzyczne
S.W. Head, C.H. Sterling, L.B. Schofield, Broadcasting in America: A Survey of Electronic Media, Houghton
Miffin Co., Boston 1994.
A.C. Barret, Public Policy and Radio: A Regulator s View, „Media Studies Journal" 1993, vol. 7 (3), s. 139-150.
Radio czy podcasting? 17Q
z okresu ostatniego roku od premiery, „współczesne" (contemporary), a więc z okresu
ostatnich 15-20 lat, „szlagiery" (oldies), to te, które debiutowały w okresie miedzy
połową lat 50. a latami 70., oraz „tęsknoty" (nostalgia), pochodzące z okresów wcześ-
niejszych. Poziom potencjalnej aktywności, czyli ocena dynamiki proponowanych
utworów muzycznych oraz ich ewentualnego wpływu na słuchacza, różnicuje się od
łagodnych i odprężających (soft Scmellow) po głośne i twarde (loud &hard-driving).
Wyrafinowanie muzyczne związane jest z oceną struktury muzycznej (kompozy-
cji różnych utworów) oraz zawartości lirycznej oferty programowej muzyki i może
być uznawane jako proste lub złożone. Ten czynnik, niezależnie od trudności jego
obiektywnej oceny, bardzo często istotnie różnicuje audytorium stacji. Proces for-
matowania rozwinął się w największym stopniu w USA, stąd też interesujące wydaje
się przedstawienie najważniejszych formatów radiowych w tym kraju. W Polsce jest
coraz więcej stacji, które zdecydowały się formatować swój program. Poniżej formaty
radiowe w USA.
? Aktywny rock (Active Rock) - głośna, hałaśliwa muzyka rockowa, w tym hard
rock, metal oraz heavy metal.
? Albumy alternatywne dla dorosłych (Adult Album Alternative - AAA) - mu-
zyka oferowana raczej dorosłym niż nastolatkom, więcej niż listy przebojów, profil
często zależny od nowości na rynku; stacje z tego formatu proponują rock, folk-rock,
country-rock, nowoczesny rock, blues, muzykę świata.
? Alternatywa dla dorosłych (Adult Alternative - AA) - stacje skupione na prze-
bojach, ale adresowane do osób dorosłych; dobór pod wpływem list przebojów, grają
muzykę rockową, popularną, country-rock, folk-rock oraz bluesa.
? Dorośli (Adult Contemporary - AC) - muzyka popularna i rockowa z ostatnich
kilkunastu lat, adresowana raczej do szerokiej publiczności niż do osób szczególnie
zainteresowanych nowościami, oferuje aktualnie popularne piosenki i znanych ar-
tystów oraz szerokie spektrum klasycznych, dawniejszych przebojów dla dość szero-
kiego kręgu odbiorców.
? Albumy rockowe (Adult Oriented Rock - AOR) - stacje skupione na muzyce
rockowej od lat 60. do 80., nawiązują do okresu szczytu popularności muzyki rocko-
wej, wyraźnie odróżniają się od stacji grających przede wszystkim single (pojedyncze
utwory, często z przeznaczeniem do dyskotek).
? Rock alternatywny (Alternative Rock) - muzyka pochodna w stosunku do grup
grungowych z Seattle, z końca lat 80., także muzyka punkowa z lat 70., oferowana
nastolatkom, wiele nowości i popularnych albumów.
? Americana - adresowana do dorosłych, sporo muzyki country, folkowej, blueso-
wej i tradycyjnej.
?
180
na
I
? Taniec (Dance) - nadawana muzyka jest przeznaczona przede wszystkim do
tańca, stylistycznie powiązana z muzyką dyskotekową; stacje grające raczej utwory
najnowsze bywają zaliczane do formatu Rytmicznego (CHR-Rhytmic), te, które są
zorientowane na nieco starszą muzykę do formatu Rhytmic AC.
? Muzyka etniczna/międzynarodowa - stacje grające muzykę tradycyjną, związa-
ną z grupami etnicznymi lub narodowymi albo z pewnymi regionami i skierowane
do odpowiadających tym kryteriom słuchaczy.
? Piękna muzyka (Beautiful Music/Easy Listening) - format określany także jako
dobre lub łatwe słuchanie - tradycyjny podkład, wersje instrumentalne, przeboje o
wolniejszym tempie oraz starsze.
? Wielka orkiestra/nostalgia (Big Band/Nostalgia/Oldies) - muzyka lat 30., 40. lub
50., ale nie rockowa), orkiestry jazzowe, jazz tradycyjny, muzyka popularna; filmo-
wa, rewiowa.
? Przeboje dla dorosłych (Hot Adult Contemporary) - stacje grające muzykę po-
pularną i rockową z ostatnich 15 do 20 lat, która jednak jest bardziej popularna niż
oferowana w formacie AC; oferta raczej dla szerokiego kręgu odbiorców niż osób
zainteresowanych nowościami.
? Czarna muzyka (Black Musie) - wyraźna preferencja dla czarnoskórych wyko-
nawców i ich muzyki; profil muzyczny zawiera również gospel, soul oraz inne nagra-
nia czarnych wykonawców.
? Aktualne przeboje (Contemporary Hit Radio - CHR) - format nastawiony
na najnowsze przeboje; ponieważ wiele z nich pozostaje na listach 30-40 tygodni,
w praktyce są to utwory nie starsze niż rok po premierze; podstawowy moduł mu-
zyczny to czterdziestka najpopularniejszych melodii; istotną podstawą programo-
wania są własne badania prowadzone przez stacje (w tym odnoszące się do wyników
sprzedaży, telefonów i maili od słuchaczy), ale w praktyce wiele stacji bierze pod
uwagę także rankingi publikowane w prasie (np. Billboard Hot 100). Wiele stacji
lansuje przeboje, nadając je trzy razy częściej, niż wynosi ich udział w sprzedaży,
tym samym pobudza popyt na muzykę. W praktyce poszczególne stacje CHR mają
różne style muzyczne, od rokowych, popowych i tanecznych po bluesa i rap. Nada-
wane utwory najczęściej pochodzą z bardzo ograniczonego zbioru około 200 na-
grań, które są prezentowane w różnych konfiguracjach i co pewien czas zmieniane
(w granicach około 10 procent).
? Rock klasyczny (Classic Rock) - muzyka lat 60., 70. i 80., próba nawiązania do
formatu AOR, niewielka liczba nowych utworów, w tym przede wszystkim utwory
nawiązujące do klimatu preferowanej epoki.
?
Radio czy podcasting? 1R1
? Klasyczny (Classic) - nagrania muzyki klasycznej, opera, transmisje operowe,
symfonie, występy orkiestr symfonicznych; przeznaczony dla odbiorców o wyższym
poziomie wykształcenia i statusie społeczno-ekonomicznym.
? Muzyka ludowa (Country) - adresowana do odbiorców w wieku od 24 do 64 lat
z grup o różnym statusie społecznym i ekonomicznym, muzyka odwołuje się do war-
tości ludowych, ale też do rocka.
? Jazz - program dla lepiej wykształconej, elitarnej publiczności, lubiącej muzykę
jazzową.
? Muzyka środka (Middle of the Road) - dla dorosłych, program zawiera wokalne
i instrumentalne wersje popularnych, nierockowych przebojów i standardów mu-
zycznych; znaczny nacisk na wiadomości, sport, pogodę, informacje o ruchu miej-
skim, wydarzeniach sportowych, także wywiady oraz dyskusje z udziałem słuchaczy.
Bardzo intensywnie wykorzystywany przez reklamę.
? Wiadomości (News) - format przeznaczony dla odbiorców w wieku od 25 do 54
lat, lepiej wykształconych, głównie mężczyzn, zawiera bogate serwisy informacji lo-
kalnych, regionalnych i krajowych, a także międzynarodowe, publicystykę, komen-
tarze, analizy. Program zbudowany z 20- lub 30-minutowych modułów, ponieważ
zakłada się raczej krótkotrwały i wyspecjalizowany kontakt słuchacza z radiem.
? Miejski (Urban Contemporary) - program dla osób w wieku 18-49 lat; kombi-
nacja jazzu, muzyki tanecznej, rocka, także hip-hop, soul, rhythm and blues; silnie
zróżnicowany w zależności od potrzeb i charakteru konkretnego rynku.
? Słowny (Talk) - dla dorosłych w wieku 35-65 lat; dużo publicystyki, dyskusji,
wywiadów, programów z udziałem słuchaczy, rozmów na rozmaite tematy. Często
ma charakter religijny, profil psychologiczny lub edukacyjny (w różnym zakresie).
? Osobowości (Personality) - programy, ale też formaty oparte na osobowości pro-
wadzącego, zarówno w roli gospodarza, jak i gościa; sporo humoru, satyry, parodii,
komentarzy dotyczących rozmaitych zdarzeń i sytuacji życia codziennego, w tym
politycznego, społecznego, obyczajowego; muzyka ma charakter komplementarny,
duży udział wywiadów (tab. 1).
W ostatnim czasie, w związku z rozwojem techniki cyfrowej pojawiają się nowe
formaty, niekiedy bardzo oryginalne. Na przykład publiczny nadawca duński (Den-
marks Radio DR) nadaje w systemie DAB program poświęcony muzyce oraz litera-
turze baroku i zapowiada dalsze bardzo wyspecjalizowane programy z zakresu kul-
tury wysokiej. Jeden ze światowych liderów w dziedzinie badania rynku radiowego,
firma Arbitron, w swoich badaniach uwzględnia 50 formatów radiowych.
Proces formatowania stacji radiowych powoduje, że lokalny lub regionalny ry-
nek radiowy, definiowany według granic zasięgu rozpowszechniania sygnału, dzieli
się na mniejsze rynki, zazwyczaj rozproszone terytorialnie, ale wydzielane według
182
na
Tabela 1. Udział procentowy poszczególnych formatów radiowych w USA (1998-2004)
Format
Zima 1998
Zima 2004
Zmiana
Dorośli AC
15,7
14,3
-8,9
Dorośli standardy AS
3,7
1,4
-62
Alternatywa AA
4,9
4,4
-10,2
Klasyka
1,7
1,3
-23,5
Aktualne przeboje CHR
10,7
11,2
+ 4,6
Country
9,5
8,8
-7,4
Nowe AC/Jazz
3,0
3,0
0
Wiadomości/Słowny
16,4
18,3
+ 11,5
Nostalgia/Oldies
7,3
7,0
-4,2
Religijny
2,1
2,8
+ 33,3
Rock
9,6
7,8
-18,9
Miejski
8,2
10,1
+ 23,1
Źródło: Na podstawie Radio's Leading Indicator. Audience Ratings and Their Impact on Revenue, Arbitron
2005.
kryterium głównego typu audytorium (opisywanego w kategoriach społecznych
i demograficznych). Wprawdzie, generalnie biorąc, wszystkie stacje działające na da-
nym rynku konkurują ze sobą, to jednak ich odmienne charakterystyki techniczne,
format i docelowe audytorium powodują, że zakres owej konkurencji staje się ogra-
niczony, a jej struktura upodabnia się do konkurencji monopolistycznej.
Poszczególne formaty zyskują lub tracą popularność wśród słuchaczy w zależ-
ności od wielu czynników, takich jak zmiany demograficzne, migracje, znaczące wy-
darzenia życia publicznego (wybory, skandale, afery, katastrofy itp.), zmiany w mu-
zycznych upodobaniach i trendach, ale także pod wpływem czynników sezonowych.
Z drugiej strony na bardzo konkurencyjnych rynkach daje się zauważyć pewien
konserwatyzm wyborów dokonywanych przez słuchaczy, który sprawia, że udziały
Radio czy podcasting?
formatów nie zmieniają się w sposób spektakularny. Korzyści stacji zyskujących no-
wych słuchaczy są zazwyczaj stratami pozostałych.
Po zamachu z 11 września 2001 roku nastąpił ogromny wzrost zainteresowania
formatem religijnym oraz miejskim i słownym. Potwierdza to tezę, że udziały i za-
interesowania formatami muzycznymi zależą od wielu zmiennych wpływających na
postawy społeczne, a więc nie mają charakteru autonomicznego.
Wybór formatu ma istotny wpływ na wskaźniki popularności (tab. 2). Posłu-
gując się miarą udziału stacji formatowanych na poszczególnych rynkach, przy za-
łożeniu, że odnotowywane są tylko takie stacje, które mają pozycję od pierwszej do
trzeciej, można określić potencjalne szansę rynkowe stacji na podstawie znajomości
jej formatu. Indeks popularności równy 100 odpowiada potencjalnej zdolności prze-
ciętnej stacji, aby stać się jedną z trzech najbardziej słuchanych na rynku, gdzie jest
ich więcej niż 3 (3+).
Jak wynika z tabeli 2, największe szansę na powodzenie na rynku amerykań-
skim mają stacje o formatach takich, jak: CHR, Miejski, Albumy rockowe, Dorośli
AC. Z kolei Sport, Klasyka i Religia mają znikome szansę na to, aby stać się liderami.
Związek wyboru formatu ze wskaźnikiem popularności wyjaśnia pewną tendencję
do upodabniania się rywalizujących ze sobą stacji radiowych, które często poszukują
rynkowej szansy w rozwoju tych samych formatów. Taki proces jest widoczny na
przykład w Polsce, gdzie wiele stacji liczy na powodzenie, rozwijając podobny for-
mat, głównie CHR oraz AC. Ten sam format nie oznacza identycznego programu,
jednak dla słuchacza różnice niekoniecznie są zauważalne.
Stacje radiowe powszechnie zlecają wykonanie badań rynkowych, które są bar-
dzo pomocne w przygotowywaniu programu. Szczególnie popularne są grupy zog-
niskowane, tzw. fokusowe (focus group interview), oraz badania typu call-out pole-
gające na prezentacji fragmentów utworów i ich ocenie przez respondentów. Poza
tym jest wiele form radiowych umożliwiających kontakt ze słuchaczami, które także
są okazją do zebrania opinii. Wszystkie te badania mają przynajmniej stabilizować
pozycję stacji na danym rynku.
Wybór formatu jest dla stacji szczególnie ważny, ponieważ zajmowanie pozycji
lidera wpływa na możliwość osiągania przychodów reklamowych. Wielu reklamo-
dawców i obsługujących ich agencji reklamowych dokonuje zakupu czasu reklamo-
wego jedynie w stacjach o największym udziale w rynku (pierwsze 3 do 5 stacji).
Tym samym wybór formatu wywiera istotny wpływ na poziom przychodów rekla-
mowych. Potencjalną zdolność osiągania przychodów reklamowych można oszaco-
wać na podstawie wskaźnika siły rynkowej (power ratio). Wskaźnik ten jest oblicza-
ny jako iloraz udziału danej stacji (lub grupy stacji tego samego formatu albo stacji
należących do jednego właściciela) w przychodach reklamowych na danym rynku
Media na rynku
Tabela 2. Wybór formatu radiowego w USA a indeks popularności
?
ł
I
Format
Liczba stacji
Liczba stacji 3+
Indeks popularności
Country
2,115
409
96
Religijny
1,957
52
13
Dorośli AC
1,538
409
132
Wiadomości
1,163
222
95
Nostalgia/Oldies
938
211
112
Rock
830
240
144
Albumy rockowe
620
267
214
Aktualne przeboje CHR
519
292
280
Sport
444
9
10
Miejski
428
223
259
Słowny
410
46
56
Nostalgia
402
41
51
Klasyka
310
8
13
Jazz
159
28
88
Źródło: Na podstawie Radio's Leading Indicator. Audience Ratings and Their Impact on Revenue, Arbitron
2005.
do udziału na rynku odbiorców (wskaźnik popularności - rating index). Im wyższa
wartość wskaźnika, tym większa szansa osiągania dochodów na poziomie wyższym
od udziału rynkowego.
Poszczególne rynki mogą różnić się między sobą w zakresie możliwości osiąga-
nia odpowiednich dochodów związanych z formatem stacji. Z biznesowego punktu
widzenia najbardziej pożądane są te stacje i formaty, które mogą zapewnić przycho-
dy przewyższające udziały rynkowe (tab. 3).
Radio czy podcasting?
Tabela 3. Format a potencjalne przychody reklamowe w USA
Format
Udział rynkowy (w procentach)
Wskaźnik siły rynkowej
Country
10,0
0,99
Dorośli AC
9,1
1,45
Albumy rockowe
8,3
1,23
Aktualne przeboje CHR
8,3
0,96
Rock
5,6
1,01
Nostalgia/Oldies
5,3
1,14
Miejski
4,9
0,68
Wiadomości
4,1
1,20
Piękna muzyka
2,7
1,79
Słowny
2,1
0,74
Klasyka
2,0
0,52
Nostalgia
1,8
0,60
Jazz
1,7
0,80
Sport
1,6
0,90
Religijny
0,8
0,94
Źródło: Na podstawie Radio's Leading Indicator. Audience Ratings and Their Impact on Revenue, Arbitron 2005.
Warto zauważyć, ze korelacja między udziałem rynkowym a wskaźnikiem siły
rynkowej jest stosunkowo słaba (K = 0,36), co świadczy o tym, że formaty dominujące
na rynku niekoniecznie mają największy potencjał dochodowy. Piękna muzyka (Be-
atiful Music/Easy Listening) skupia 2,7 procent rynku i prawie 5 procent wpływów
reklamowych, jest więc formatem o bardzo wysokiej efektywności. Stacje formatowe
*
186 Media na
skupiają około 73 procent przychodów reklamowych, tak więc formatowanie nie jest
jedyną strategią postępowania stacji w walce o słuchacza.
Produkt radiowy nie ma cyklu życia. Produkcja radiowa jest zużywana natych-
miastowo w trakcie jej realizacji. Chociaż cecha natychmiastowości dotyczy zdecy-
dowanej większości tego, co jest emitowane, to jednak pewna część zachowuje się
w sposób typowy dla produktów, które pojawiają się, zdobywają rynek (uznanie
słuchaczy), mają okres swojej świetności i niekiedy znikają z rynku. Dla programu
radiowego istotne znaczenie ma przyciąganie osobowości, dziennikarzy, komentato-
rów, publicystów, prezenterów muzyki. Wiele strategii marketingowych stacji radio-
wych opiera się na osobowościach, które stają się „produktem" radia. Jedną z najbar-
dziej znanych postaci, i to w skali światowej, jest bardzo kontrowersyjny, bezpośredni
i chwilami obsceniczny Howard Stern, którego audycje przyciągały około 8 milionów
słuchaczy w USA. W 2004 roku zdecydował się on podpisać kontrakt, o wartości 500
milionów dolarów, z nadawanym wyłącznie przez satelitę radiem Syrius, które jest ra-
diem płatnym. Syrius zakładał, że jeśli chociaż jedna czwarta słuchaczy zdecyduje się
na migrację do radia satelitarnego, to będzie to dla jego rozwoju opłacalne. Od 2007
roku dla satelitarnego radia będzie pracowała jedna z najbardziej znanych dziennika-
rek amerykańskich B. Walters. W 2005 roku liczba użytkowników radia satelitarnego
przekroczyła w USA 4 miliony i powoli staje się ono coraz bardziej realną alternatywą
dla radia tradycyjnego6. Brak cyklu życia w przypadku programu radiowego nie sta-
nowi zatem przeszkody dla szczególnego i względnie stałego w czasie zainteresowa-
nia dla pewnych osobowości lub typów audycji.
Ulotność programu radiowego, w zdecydowanej większości wytwarzanego na
żywo, nie przeszkadza powstawaniu bogatych archiwów radiowych oraz eksploatacji
ich zasobów, jakkolwiek skala tego zjawiska jest ograniczona. Pewną pomocą w wie-
lokrotnej albo przedłużonej eksploatacji programu radiowego może okazać się me-
dium o wielkiej zmienności, a więc internet. W środowisku internetowym narodził
się podcasting, będący formą internetowej publikacji, zazwyczaj dźwiękowej. Nazwa
jest połączeniem przenośnego urządzenia służącego początkowo do odtwarzania pli-
ków MP3 (format stratnej kompresji dźwięku przyjęty przez Moving Picture Expert
Group Audio Layer3; iPod firmy Apple) oraz transmisji (broadcasting). Początkowo
odtwarzacze nie miały możliwości odbioru programów radiowych, jednak to ogra-
niczenie zostało wyeliminowane w nowszych wersjach. Do odbioru potrzebne jest
specjalne oprogramowanie, które umożliwia pobieranie, odtwarzanie i katalogowa-
nie informacji w formie podcastów. Wiele stacji radiowych, w tym Polskie Radio,
decyduje się na oferowanie podcastów. Podcasty w pewnym stopniu przedłużają cykl
J.R. Dominick, The Dynamics ofMass Media. Media in the Digital Age, McGraw-Hill, New York 2006, s. 149.
?^
Radio czy podcasting?
życia elementów programu radiowego, najbardziej interesujące wywiady, rozmowy,
komentarze mogą być używane wielokrotnie.
Radio rozwija się w warunkach obowiązywania regulacyjnych barier wejścia
na rynek. Przekonanie o potrzebie wprowadzenia szczególnych regulacji dotyczą-
cych działalności w branży radiowej panowało już od początku istnienia tego me-
dium. Pierwszą na świecie regulację dotyczącą radia wydano w 1910 roku, a jej pod-
stawową przesłanką było bezpieczeństwo żeglugi morskiej: każdy statek przewożący
więcej niż pięćdziesięciu pasażerów został zobowiązany do wyposażenia się w od-
biornik - „aparat do radiokomunikacji" (był to Wireless Ship Act)7. Jedną z pierw-
szych instytucji regulacyjnych była Federalna Komisja Komunikacji (FRC - Federal
Radio Commission), która powstała w USA na mocy ustawy radiowej z 1927 roku.
Zadaniem tego organu było uporządkowanie stanu swoistego chaosu, który towa-
rzyszył początkom radia, a w szczególności zaprowadzenie ładu w spektrum wy-
korzystywanych do nadawania programów częstotliwości, standaryzacja przydziału
kanałów oraz minimalizacja zakłóceń, także związanych z nakładaniem się sygna-
łów pochodzących od różnych nadawców. Już w 1920 roku w USA działało około
6000 amatorskich stacji radiowych i 4600 „komercyjnych", które otrzymały licencje
z departamentu handlu. Sami nadawcy decydowali o tym, jakiej mocy nadajników
zamierzają używać oraz w jakich godzinach nadawać program, mogli też zmieniać
częstotliwości nadawania. Sytuacja przypominała ruch na drodze bez kodeksu dro-
gowego. Warto przypomnieć owe początki radia, bo wyraża się w nich wiara w ele-
ment samoregulacji rynkowej. Stopniowo problemem stało się zakłócanie programu
i tak powstały przesłanki ingerencji władzy publicznej. U podstaw regulacji praw-
nych w dziedzinie radiofonii tkwiła zatem chęć uporządkowania rynku oraz wpro-
wadzenia zasad zagospodarowywania rzadkiego zasobu, jakim były częstotliwości.
W Polsce regulację w dziedzinie radia wprowadzono dopiero w latach 90., a jej
zasadniczą przesłanką była demonopolizacja i stworzenie rynku mediów, z udzia-
łem kapitału prywatnego. Przesłanki regulacyjne, a właściwie szczególne okolicz-
ności praktyczne, wywarły zasadniczy wpływ na kształt rynku radiowego w Polsce.
Dopiero z chwilą rozdysponowania dostępnych częstotliwości na znaczeniu zyskały
uwarunkowania ekonomiczne, zdolności menedżerskie i twórcze podmiotów, któ-
re uzyskały licencje na nadawanie. Można zatem postawić tezę, że rynek radiowy
w Polsce był początkowo pochodną procesów polityczno-administracyjnych, a na-
stępnie zaczął się rozwijać bardziej autonomicznie, zgodnie z ekonomicznymi rea-
liami (tab. 4).
G.P. Hull, A.N. Greco, S. Martin, The Structure ofthe Radio Industry, [w:] A.N. Greco (red.), The Media and
Entertainment Industries, Allyn and Bacon, Boston 2000, s. 122.
ł
188 Media na rynku
Tabela 4. Rynek radiowy w Polsce (2002 rok)
Województwo
Radio publiczne
(w procentach)
Radio prywatne (w procentach)
Stopień koncentracji
CR4
Krajowe/ponadregionalne
Lokalne
Dolnośląskie
23
54
23
64
Kujawsko-pomorskie
35
44
21
66
Lubelskie
37
57
6
80
Lubuskie
27
54
19
62
Łódzkie
33
37
30
72
Małopolskie
25
54
21
70
Mazowieckie
33
45
22
60
Opolskie
38
53
9
78
Podkarpackie
31
54
15
71
Podlaskie
32
56
12
76
Pomorskie
25
60
15
69
Śląskie
25
41
34
59
Świętokrzyskie
40
48
12
77
Warmińsko-mazurskie
33
53
14
73
Wielkopolskie
26
52
22
61
Zachodniopomorskie
26
61
13
72
Średnio
31
51
18
69
Korelacje z CR4
+ 0,63
+ 0,33
-0,76
-
Źródło: Dane na podstawie Radio Track 2002 realizowane w okresie styczeń-marzec 2002 przez SMG/KRC.
Radio czy podcasting?
Licencja na nadawanie stała się istotną wartością ekonomiczną, o ile warunki jej
wykonywania nie były ograniczone.
Radio, podobnie jak sma, działa w warunkach konkurencji monopolistycznej.
Oznacza to, że nie tylko musi realizować strategię różnicowania, o czym wspomnia-
no wcześniej, definiując rozmaite formaty programu radiowego, ale także musi liczyć
się z silną elastycznością popytu, która wynika z obecności licznych substytutów dla
oferowanego programu. Na polskim rynku radiowym konkurencja przebiega na
trzech poziomach: pierwszym - wzdłuż linii podziału na radio publiczne i radio
komercyjne; drugim - w poprzek tej linii, między sieciami ogólnokrajowymi a sta-
cjami lokalnymi i regionalnymi; trzecim - wewnątrz branży, pomiędzy stacjami na
wszystkich poziomach, a więc ogólnokrajowym, regionalnym i lokalnym. W branży
radiowej sektor prywatny bardzo rozwinął się, zyskując przewagę nad sektorem pań-
stwowym (publicznym).
Dane zawarte w tabeli 4 wyraźnie wskazują, że na rynku radiowym, w układzie
regionalnym, dominują nadawcy ogólnokrajowi, skupiając ponad 80 procent rynku,
przy czym wyraźnie większy udział mają nadawcy komercyjni ogólnokrajowi i po-
nadregionalni niż nadawcy publiczni razem wzięci (programy krajowe i regionalne
radia publicznego). Tylko w dwóch województwach (łódzkim i śląskim) radio lokal-
ne ma znaczącą pozycję rynkową. Zwraca uwagę dwukrotnie wyższa wartość współ-
czynnika korelacji między stopniem koncentracji CR4 (patrz rozdział IV) a udzia-
łem w rynku nadawcy publicznego (0,63), niż udziałem nadawców prywatnych ogól-
nokrajowych i ponadregionalnych (0,33). Można z tego wywnioskować, że wysoki
udział nadawcy publicznego w rynku istotnie sprzyja jego ogólnej koncentracji. Im
silniej jest skoncentrowany rynek (przez czterech czołowych nadawców) tym mniej
miejsca jest dla prywatnych rozgłośni o charakterze lokalnym (na co wskazuje wyso-
ka wartość ujemna korelacji CR4 i udziału rozgłośni lokalnych: - 0,76).
Na stan konkurencji na rynku radiowym istotny wpływ wywarły decyzje ad-
ministracyjne, w tym zgoda na powstanie prywatnych ponadregionalnych i ogól-
nokrajowych rozgłośni radiowych (początkowo z możliwością tzw. rozszczepiania
programu na edycje lokalne). Przyczyniły się one do wytworzenia pewnego stanu
nierównowagi w sektorze prywatnym oraz znacznego pola konkurencji dla sektora
państwowego (publicznego).
Sektor radiowy tworzony przez 180 rozgłośni, w tym 17 publicznych, tworzy
strukturę silnej konkurencji, a więc strukturę wymagającą efektywnego działania
i stałej orientacji na potrzeby rynku. W rezultacie takiego stanu rzeczy radio w Polsce
ma wyraźnie większy udział w wydatkach na reklamę medialną (7-9 procent w la-
tach 90.) niż w innych krajach Europy.
1QQ Media na rynki
Gdyby na podstawie przytoczonych danych podjąć próbę odpowiedzi na pytanie,
co jest przyczyną relatywnie niskiego udziału nadawców lokalnych w rynku, to na-
leżałoby stwierdzić, że dzieje się tak za sprawą zarówno nadawców publicznych, jak
i prywatnych sieci ogólnokrajowych i ponadregionalnych. Analiza korelacji (udział
radia lokalnego w rynku i radia publicznego lub sieci ogólnokrajowej prywatnej) wy-
kazuje jednak, że większy wpływ na radio lokalne mają ogólnokrajowe sieci prywat-
ne (-0,72) niż radio publiczne (-0,49).
Struktura rynkowa sektora radiowego nie jest jednolita. Na poziomie ogólnokra-
jowym przypomina oligopol (nadawca publiczny PR SA, plus czterech liczących się
ekonomicznie nadawców prywatnych - RFM FM i Radio Zet, grupa Time ZPR oraz
grupa Agora), na poziomie lokalnym często przyjmuje postać konkurencji monopo-
listycznej (z charakterystyczną dla tej struktury wyraźną tendencją do formatowania
programu). Tym, co odróżnia zdecydowanie mniej konkurencyjną strukturę tele-
wizyjną od radiowej, jest istnienie liczących się nadawców lokalnych oraz zachowa-
nie przez radio publiczne strukturalnej zdolności do wypełniania misji publicznej
(około 75 procent przychodów radia stanowi abonament, a nieco ponad 20 procent
reklama). Szczególnym przejawem zdolności do wypełniania misji jest Radio-Bis,
posiadające zazwyczaj udział w rynku na poziomie 0,1 procent i w całości realizujące
zadanie typowe dla nadawcy publicznego.
Konkurencja bezpośrednia w branży radiowej dokonuje się na wszystkich ryn-
kach, a więc na rynku zawartości (słuchaczy programów), geograficznym oraz na
rynku reklamy (rys. 1).
Gdyby na podstawie danych dotyczących udziału w rynku reklamy i w rynku
audytorium radiowego oszacować z pewnym przybliżeniem wskaźnik siły rynkowej,
to należałoby wskazać, że w grupie dużych nadawców komercyjnych wynosi on 1,52,
w przypadku pozostałych nadawców komercyjnych 0,77, zaś dla radia publicznego,
potraktowanego jako całość, przyjmuje wartość zaledwie 0,25.
Audytorium radiowe jest niestabilne. Popyt na radio jest zmienny w wielu aspek-
tach. Badanie popytu zazwyczaj nie jest tak precyzyjne jak w przypadku telewizji,
chociaż istnieją techniczne urządzenia automatycznie rejestrujące zmiany w odbio-
rze stacji radiowych (radiometria). W wielu krajach przemysł radiowy nie jest jednak
na tyle zamożny, a niekiedy nie jest w wystarczającym stopniu zorganizowany, aby
takie precyzyjne badania systematycznie realizować. Znacznie częściej stosowane są
wywiady telefoniczne (CATI - Computer Assisted Telephone Interview), w których
metodą przypominania sobie przez słuchacza wybieranych niedawno (poprzedniego
dnia) stacji (day after recall) ustala się poziom odbioru.
Stanisław Jędrzejewski wskazuje na istotne znacznie stylu słuchania radia, który
zależy od zawartości oferty programowej, położenia geograficznego kraju, miejsca
Radio czy podcasting? 1Q1
RMF FM; 28,9%
Radio Zet; 25,2%
Grupa Agory;
PR (wszystkie); 7,7%
Grupa Time ZPR; 15,6%
Pozostałe; 14,5%
Rysunek 1. Podział rynku reklamy radiowej w Polsce (2005 rok)
Źródło: Raport za 2005 roku. Sprawozdanie Zarządu Broker FM SA.,s. 9.
słuchania, a także od zwyczajów kulturowych8. Czynniki te powodują silne wahania
w odbiorze oferty stacji radiowych w różnych porach dnia i roku, wiążą się także
z różną intensywnością korzystania. W Europie wskazuje się na pięć stylów korzy-
stania z radia:
« najwyższy poziom odbioru w godzinach porannych, potem stopniowe zmniej-
szanie się audytorium - np. Polska, Niemcy, Wielka Brytania, Austria,
« wysoki poziom odbioru w porach przedpołudniowych, bardzo powoli się obni-
żający w godzinach popołudniowych - np. Słowacja, Holandia,
? stały, wysoki poziom zainteresowania odbiorem od godz. 7. do 17. - np. Czechy,
kraje skandynawskie,
? dwa wysokie poziomy odbioru - rano i wieczorem - np. kraje Europy południo-
wej i śródziemnomorskie,
? trzy korony - rano, w południe i wczesnym wieczorem - np. Węgry, Luksemburg.
Istotną przesłanką odbioru radia jest także mobilność, a w szczególności dojaz-
dy do pracy. W USA na słuchanie w samochodzie przypada 33 procent czasu po-
święconego słuchaniu radia w ogóle, 24 procent we Francji, 18 procent w Wielkiej
S. Jędrzejewski, Radio w komunikacji społecznej. Rola i tendencje rozwojowe, Profil-Press, Warszawa 2003,
s. 174-177.
Media na rynku
?
Brytanii, 15 procent w Niemczech. Słuchanie dotyczy zazwyczaj wcześniej wybra-
nych (zaprogramowanych) stacji, tak jest w przypadku blisko 90 procent Ameryka-
nów i około 80 procent Brytyjczyków9.
Niestabilność i zmienność popytu na program radiowy sprawia, że często prze-
ciętne audytorium jest stosunkowo małe, co umożliwia wykorzystywanie efektu
„pętli", a więc wielokrotne nadawanie tego samego utworu muzycznego. Dla osiąg-
nięcia odpowiedniego zasięgu konieczne jest również częste powtarzanie reklam.
W przypadku radia istnieje wyraźna zależność między cenami reklam a popy-
tem na nie. Radio pozyskuje dochody przede wszystkim z reklamy, a jedynie w przy-
padku radia publicznego również z abonamentu. Radio publiczne jest w 11 procen-
tach finansowane z abonamentu, w 11 procentach z reklamy i w tym samym stopniu
z innych wpływów (w tym ze sprzedaży usług, programów itp.)10, radio komercyjne
utrzymuje się przede wszystkim z reklam, chociaż stopniowo zyskują na znaczeniu
także dodatkowe źródła finansowania radia. Na rynku amerykańskim wśród tych
źródeł wskazuje się na udział radia w specjalnych wydarzeniach marketingowych
organizowanych przez agencje reklamowe, w marketingu społecznie zaangażowa-
nym (cause related marketing)11, w marketingu sportowym, w pośrednictwie pracy,
w przychodach z internetu oraz ze współpracy ze sprzedawcami rozmaitych dóbr
(np. z pośrednikami sprzedaży samochodów). W tego typu działalność angażuje się
coraz więcej stacji radiowych, a w USA około 8 procent stacji osiąga ponad 20 pro-
cent przychodów z tych źródeł, przy czym dynamika wzrostu jest tu znacznie więk-
sza niż w przypadku reklamy tradycyjnej.
Powszechnie uważa się, że popyt na reklamę radiową jest elastyczny, co oznacza,
że jeśli nadawca zdecyduje się na wzrost ceny, to musi liczyć się ze spadkiem przy-
chodów reklamowych, jeśli natomiast podejmie działanie przeciwne, a więc obni-
ży ceny, to może liczyć na wzrost przychodów. Takie przekonanie znajduje niekiedy
wsparcie empiryczne. Opierając się na danych za pierwsze półrocza z lat 2001-2004
dotyczących liczby minut i przychodów cennikowych czołowych nadawców radio-
wych w Polsce, dokonano oszacowania cenowej elastyczności popytu na reklamy
w radiu (tab. 5). Teza o elastyczności popytu znajduje swoje potwierdzenie w przy-
padku Programu 1 i Programu 3 publicznego radia. Oba programy zdecydowały się
na dosyć ekstensywne sposoby zwiększenia swoich przychodów, prowadząc dość
Shifting Gears: The In-Car Study, Edison Media Research, Arbitron 2003.
Informacja o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2005 roku, KRRiT 2006, s. 27.
Jest to forma pośrednia między marketingiem komercyjnym a społecznym; firma może wspierać określony cel
społeczny, przyczyniając się jednocześnie do poprawy własnego wizerunku i umocnienia pozycji rynkowej,
np. przeznaczając część zysku na ważny cel społeczny.
Radio czy podcasting?
konserwatywną politykę cenową, co umożliwiło radykalny wzrost liczby sprzeda-
nych minut i zwiększenie przychodów. Należy jednak zaznaczyć, że oba programy
miały dość istotne rezerwy proste, bowiem czas emitowanych reklam był w nich
stosunkowo niski na tle komercyjnych rozgłośni reklamowych (w punkcie wyjścia
około 2-3 tysiące minut reklamowych wobec 6-8 tysięcy Niewielki spadek cen, a na-
wet ich utrzymywanie, wobec podwyżek, które dokonywały się na rynku komercyj-
nym, dały efekt w postaci wzrostu przychodów.
Nieco inaczej było w przypadku dwóch dużych rozgłośni komercyjnych, RFM
FM oraz Radia Zet, które charakteryzowały się przeważnie elastycznością popytu
(wskaźnik elastyczności w wartości bezwzględnej powyżej 1), przy czym raz w przy-
padku Radia Zet przy zmianie przeciętnej ceny w 2002 roku popyt był niemal dosko-
nale nieelastyczny.
Elastyczność okazała się jednostkowa (lub do niej zbliżona) w przypadku ko-
mercyjnych rozgłośni o charakterze lokalnym potraktowanych łącznie, zatem licz-
ba sprzedanych minut reklamowych zmieniała się w stopniu zbliżonym do zmian
cen. Natomiast w przypadku regionalnych rozgłośni radia publicznego popyt okazał
się elastyczny. Z analizy danych wynika, że cena nie jest samoistnym czynnikiem
popytu na reklamę radiową. Przychody z reklamy regionalnych rozgłośni publicz-
nych gwałtownie spadły mimo względnej stabilizacji cenowej, a przychody RMF FM
wzrosły mimo radykalnego wzrostu cen. Należy jednak zaznaczyć, że polityka rady-
kalnych podwyżek cenowych jest uzasadniona względami programowymi. Ograni-
czanie popytu na reklamę, poprzez podnoszenie cen, jest zazwyczaj doceniane przez
słuchaczy, którzy bywa, że są zmęczeni nadmiernym szumem reklamowym w radiu.
Zjawisko pewnego ograniczania reklam jest także obserwowane na wysoko rozwi-
niętych rynkach radiowych. Według analiz 50 rynków radiowych w USA w okre-
sie od 2004 do 2005 roku, czas trwania przerw reklamowych skrócił się o 1 minutę
z 8 minut 30 sekund do 7 minut 30 sekund, zwiększył się udział 30-sekundowych
reklam (stanowią one około 21 procent) oraz zmniejszyła się nieco liczba reklam na
godzinę, z 9 do 812.
Wydatki reklamowe są silnie powiązane z potencjałem ekonomicznym rynku
geograficznego. Na podstawie danych o wydatkach na reklamę radiową w układzie
województw oraz statystyk ogólnogospodarczych PKB per capita, można wykazać
istnienie silnej korelacji między poziomem PKB a reklamą radiową. Współczynnik
korelacji K2003 = 0,86 wskazuje na silną zależność pozytywną między poziomem PKB
per capita a wydatkami reklamowymi w układzie województw. Wydatki te jednak
są marginalne, przeciętnie rocznie na reklamę radiową wydaje się około 6,50 zł na
Radio Chops A Minutę OffEach Hour, FMQB, Media Monitors, June 2006.
1Q4 Media na rynki
Tabela 5. Elastyczność cenowa popytu* na reklamę radiową w Polsce (2001-2004)
I
Program
2001 rok
2002 rok
2003 rok
2004 rok
Pr-1 - przychody reklamowe (tys. zł)
9707
12903
17382
23196
Cena za 1 minutę (zł)
4698
4276
4625
4576
Zmiana ceny 2001 = 100
100
91
98
97
Zmiana przychodu 2001 = 100
100
133
179
239
Liczba minut 2001 =100
100
146
181
245
Elastyczność popytu
-
5,25
3,0
33,41
Pr-3 - przychody reklamowe (tys. zł)
9970
10922
13517
15334
Cena za 1 minutę (zł)
3107
2997
3257
3142
Zmiana ceny 2001 = 100
100
96
105
101
Zmiana przychodu 2001 = 100
100
110
136
154
Liczba minut 2001 =100
100
113
129
152
Elastyczność popytu
-
3,83
1,59
4,98
RMF FM - przychody reklamowe (tys. zł)
78892
97658
122052
148086
Cena za 1 minutę (zł)
9607
11943
13747
14402
Zmiana ceny 2001 =100
100
124
143
150
Zmiana przychodu 2001 = 100
100
124
155
188
Liczba minut 2001 = 100
100
33
36
41
Elastyczność popytu
-
2,74
0,71
2,83
Radio Zet - przychody reklamowe (tys. zł)
68686
79584
104361
118614
Cena za 1 minutę (zł)
10438
12247
12190
12869
Zmiana ceny 2001 = 100
100
117
117
123
Zmiana przychodu 2001 = 100
100
116
152
173
Liczba minut 2001 = 100
100
98
130
140
Elastyczność popytu
-
0,07
69,0
1,37
Lokalne - przychody reklamowe (tys. zł)
113202
122529
129346
149655
Cena za 1 minutę (zł)
302
313
355
337
Zmiana ceny 2001 = 100
100
104
118
112
Zmiana przychodu 2001 = 100
100
108
114
132
Liczba minut 2001 =100
100
104
97
118
Elastyczność popytu
1,18
0,52
4,3
Regionalne - przychody reklamowe (tys. zł)
18252
14309
14003
16904
Cena za 1 minutę (zł)
310
310
339
348
Zmiana ceny 2001 = 100
100
100
109
112
Zmiana przychodu 2001 = 100
100
78
77
93
Liczba minut 2001 = 100
100
78
70
82
Elastyczność popytu
-
-
10,5
5,91
fr
Źródło: Informacja o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2005 roku, dane KRRiT, s. 29-33;
*elastyczność popytu rok do roku.
Radio czy podcasting?
mieszkańca Polski, przy czym najwięcej w województwie mazowieckim 15,63 zł, naj-
mniej w podkarpackim 2,43 zł, co oznacza, że w relacji do PKB wydatki na reklamę
radiową stanowią niewielką część procenta (od 0,02 w województwie podkarpackim
do 0,1 w województwie pomorskim).
W branży radiowej obecność sektora publicznego jest wyraźna. Radio było
w istocie pierwszym masowym medium publicznym, jego początkowy rozwój wy-
magał interwencji państwa, choćby w zakresie stworzenia elementarnej infrastruk-
tury technicznej. Przyczyniło się to do znaczącej pozycji radia publicznego, zwłaszcza
w Europie. Zazwyczaj radio publiczne oferuje uniwersalny program adresowany do
różnych grup odbiorców, zawierający informacje, rozrywkę oraz formy wyspecjali-
zowane, takie jak reportaż, słuchowisko radiowe, audycje dla dzieci, teatr radiowy,
audycje literackie. Inaczej to wygląda w USA, gdzie radio publiczne pozostaje na
marginesie sektora radiowego, a podstawowym jego zadaniem jest wypełnianie bra-
ków związanych z niedoskonałością rynku radiowego {market failure), który nie jest
w stanie dostarczyć, na zasadzie komercyjnej, pewnych form i treści programowych.
Istnienie sektora publicznego, który nie działa ściśle według reguł komercyj-
nych, oznacza pewne skutki dla całej branży radiowej. W Polsce sektor publiczny
ma około 31 procent udziału w rynku słuchaczy radia, ale jego przychody stanowią
prawie 53 procent przychodów całej branży radiowej. Z drugiej jednak strony ma
niewielki udział w przychodach reklamowych branży, w sumie około 11 procent,
a więc zdecydowanie poniżej udziału w rynku odbiorców. Taki stan oznacza, że dla
komercyjnego sektora radiowego, w zakresie konkurencji o środki pochodzące z re-
klamy, radio publiczne jest dość neutralne, a przynajmniej nie wzbudza takich emo-
cji jak telewizja. Obecność sektora publicznego w praktyce oznacza, że pewne cele
programowe, ważne z powodów społecznych, są realizowane przez radio publiczne
i tym samym sektor komercyjny zyskuje znacznie większą swobodę w zakresie dzia-
łań gospodarczych. Jedną z form oddziaływania regulacyjnego na sektor komercyjny
jest określanie w decyzjach koncesyjnych pewnego minimum zobowiązań progra-
mowych. W praktyce polskiej normy są określane procentowo w stosunku do czasu
nadawania w okresie tygodnia. Na przykład RMF FM ma obowiązek przeznaczyć nie
mniej niż 8,5 procent czasu na programy informacyjne, 1,5 procent na publicystykę,
6,3 procent na programy rozrywkowe, 2 procent na edukacyjno-poradnicze, 0,7 pro-
cent na sportowe i 1 procent na programy literackie i formy udramatyzowane. Stacja
może poświęcać więcej czasu wszystkim bądź wybranym gatunkom programowym,
w zależności od uznania. Decyzje koncesyjne są formą administracyjnej ingerencji
w zawartość programową, przynajmniej w zakresie struktury gatunkowej. Wydaje
się, że rozwój technologiczny radia spowoduje ograniczenie ingerencji państwa do
196 Media na
sektora publicznego, pozostawiając rynkowi sektor komercyjny, także w zakresie za-
wartości i struktury gatunkowej.
Radio nie wymaga wysokiego zaangażowania kapitałowego. Kwestia wyso-
kości niezbędnego kapitału jest oczywiście relatywna, jednak porównując nakłady
niezbędne w przypadku telewizji lub prasy codziennej z radiem, można łatwo dojść
do przekonania, że radio jest stosunkowo tanim medium (tab. 6).
Tabela 6. Szacunkowy koszt produkcji 1 godziny programu
Polskie Radio
TVP
Pr-1/TVP1
3 819
74000
Pr-2/TVP2
2387
60000
Pr-3/TVP3(wrazzOTV)
3 071
3 600
Średnia
2 858
11420
I
Źródło: S. Jędrzejewski, Radio w komunikacji społecznej, Sprawozdanie Zarządu TVP za rok 2005, s. 247.
Nadawcy publiczni, także ze względu na swoje szczególne zobowiązania pro-
gramowe, wytwarzają program stosunkowo drogo. Tak jest zarówno w przypadku
radia, jak i telewizji. Jednak proste zestawienie kosztów pokazuje, że koszt produk-
cji nieco ponad godziny programu telewizyjnego odpowiada dobowym kosztom
produkcji programu radiowego. Choć średni koszt wytwarzania jest w telewizji
tylko czterokrotnie większy, to jednak w przypadku kanałów ogólnokrajowych
jest większy prawie dwudziestokrotnie. W rzeczywistości różnica w kosztach może
być jeszcze większa, telewizje bowiem nadają wiele programów powtórkowych, co
w przypadku radia, zwłaszcza publicznego, jest możliwe w dużo bardziej ograni-
czonym stopniu.
Względna taniość radia sprzyja procesom konsolidacji. Nadawcy, którzy osiąg-
nęli komercyjny sukces, często decydują się na reinwestowanie zysków w zakup
nowych stacji, co jest zarówno procesem ekonomicznym, jak i administracyjnym.
Powstaje tu bowiem rola dla regulatora rynku, który ostatecznie podejmuje decy-
zje aprobujące projektowane połączenia kapitałowe lub nie aprobujące ich. Operacje
kupna-sprzedaży stacji radiowych prowadzą do powstawania grup kapitałowych
skupiających wiele stacji radiowych i uzyskujących korzyści typu ekonomia skali,
przede wszystkim w zakresie skutecznej akwizycji reklam, ale nie tylko.
Radio czy podcasting? 1Q7
W latach 90. na największym światowym rynku radiowym (w USA) dokonały się
istotne przemiany własnościowe, nabywcami istniejących stacji byli najczęściej już
działający nadawcy. W połowie lat 90. dokonano 169 zakupów stacji AM za średnią
cenę 782 tysięcy dol. oraz 310 zakupów stacji FM za średnią cenę 2 703 tysięcy dol.13.
Istotną przesłanką tych procesów była liberalizacja rynku radiowego, której najważ-
niejszym przejawem było przejście z reguły duopolu (na danym rynku po jednej sta-
cji AM i FM należących do tego samego właściciela) do reguły dopuszczającej posia-
danie czterech stacji, co pozwoliło na obniżkę kosztów, chociaż spowodowało także
zmniejszenie zatrudnienia w branży radiowej. Praktyką lat 90. stały się także lokal-
ne porozumienia marketingowe (Local Marketing Agreement - LMA), które często
ograniczały się do uznania dominacji największej na danym rynku stacji i przyzna-
niu jej prawa do wspólnej produkcji np. serwisów muzycznych lub informacyjnych
dla wszystkich uczestników porozumienia oraz wspólnej akwizycji reklam. Stacje
wchodzące do LMA nie zmieniały właściciela i zachowywały swoją podstawową toż-
samość. FCC (Federal Communication Commission, Federalna Komisja Komuni-
kacji) określiła limit programów, które mogą być powtarzane (25 procent), oraz czas,
który może być sprzedany w ramach LMA (15 procent)14.
Zgoda na porozumienia typu LMA oraz liberalizacja lokalnego rynku powiąza-
ne zostały z przyzwoleniem na zwiększenie liczby stacji, które może posiadać jeden
właściciel. Do 1984 roku obowiązywała reguła „7-7" (czyli 7 AM i 7 FM), w 1985
roku wprowadzono regułę „12-12", w 1992 roku „18-18", by we wrześniu 1994 roku
przyjąć zasadę „20-20". Zasada ta ostatecznie została zniesiona w 1996 roku i je-
den właściciel może posiadać dowolną liczbę stacji, przy czym obowiązują ograni-
czenia liczby stacji, które można posiadać na danym rynku, w zależności od jego
wielkości. Prawdopodobnym ekonomicznym skutkiem liberalizacji rynku radiowe-
go może być przesunięcie się radia lokalnego ze struktury konkurencji monopoli-
stycznej do struktury o charakterze oligopolu. Po wprowadzeniu nowych rozwiązań
w 1996 roku proces konsolidacji w branży radiowej nabrał przyspieszenia. W okresie
do 2002 roku ponad 20 procent stacji zmieniło właściciela, przy czym, co także jest
charakterystyczne, zmiany dokonywały się w obrębie branży, a więc głównie między
dotychczasowymi właścicielami stacji radiowych.
Postępy w zakresie liberalizacji rynku radiowego spowodowały wzrost zaintere-
sowania ekonomiką radia. Jednym z najważniejszych zagadnień, zarówno teoretycz-
nych, jak praktycznych, stało się stworzenie pewnego systemu wyceny wartości stacji
radiowej, zwłaszcza wobec rosnącej liczby transakcji radiowych. Klasyczne studia na
D. Petrozello, Syndication BringsNames to Smaller Markets, „Broadcasting & Cable" 1994, vol. 12, s. 40-41.
A.C. Barret, Public Policy and Radio: A Regulator s View, „Media Studies Journal" 1993, vol. 7 (3), s. 139-150.
Media na rynku
I
ten temat z wczesnych lat 60. jako podstawę do określenia wartości stacji wskazywa-
ły15 liczbę ludności w jej zasięgu oraz wskaźniki ekonomiczne charakteryzujące dany
rynek, a zwłaszcza jego jakość (sieć handlu detalicznego, infrastruktura, poziom
zatrudnienia i jego struktura). Badania nad zyskiem stacji radiowych w Kanadzie
prowadziły z kolei do konkluzji, że najważniejszymi elementami determinującymi
zyski stacji radiowych są wyniki pomiaru słuchalności oraz wskaźniki opisujące siłę
konkurencji na rynku16. Inne badania z kolei wskazywały na ogromne znaczenie re-
gulacji prawych, w tym zwłaszcza deregulacji, na wzrost wartości stacji, co wiązało
się z zasadą: swoboda obrotu sprzyja wartości17. Badania wskazywały także na to, że
rosnąca liczba transakcji związanych z kupnem lub sprzedażą danej stacji jest istot-
nym elementem wpływającym pozytywnie na jej rynkową wartość18.
Średniookresowe (30 miesięcy) analizy Benjamina J. Batesa dostarczają intere-
sujących danych na temat elementów wpływających na wartość stacji radiowej. Jed-
nym z najistotniejszych wskaźników wartości stacji na danym rynku jest całkowity
dochód gospodarstw domowych na obszarze jej oddziaływania. Stacje nadające pro-
gram dobowy są o około 1/3 więcej warte niż te z programem dziennym (przy czym
w przypadku stacji AM aż o 45 procent). Nie potwierdziła się obiegowa opinia, że
stacje działające na rynku silnie konkurencyjnym mają mniejszą wartość, a wręcz
przeciwnie, okazało się, że wzrost konkurencji owocuje przyrostem wartości stacji19.
Zjawisko to oznacza, że na konkurencyjnych rynkach powstaje swoisty wizerunek
branży, który sprzyja zainteresowaniu nią ze strony reklamy.
W działalności lokalnych stacji radiowych częstym uzupełnieniem oferty pro-
gramowej są programy sieciowe, a więc wspólnie realizowane pasma programowe
zawierające identyczną treść i reklamy. Rozwój technologii satelitarnej, skojarzo-
ny z wyrafinowanym sprzętem (np. automaty dobierające muzykę), zmienia obraz
współczesnego radia. O ile tradycyjne stacje uczestniczące w porozumieniach sie-
ciowych zazwyczaj ograniczały ich zakres do kilku godzin na dobę, o tyle tendencje
ostatnich lat wskazują na rosnące możliwości technologiczne i programowe sieci,
P.J. Deutschmann, W.B. Emery, Sale and Value of Radio Stations, „Journal of Broadcasting" 1961, vol. 5,
s. 219-228.
S. McFadyen, C. Hoskins, D. Gillen, Canadian Broadcasting: Market Structure and Economic Performance,
Institute for Research on Public Policy, Montreal 1980.
B.J. Bates, Thelmpact ofDeregułation on Television Station Prices, „Journal of Media Economics" 1988, vol. 1 (1)
s. 5-22.
V.E. Ferral, The Itnpact of Television Regułation on Private and Public Interests, „Journal of Communication"
1989, vol. 36(1), s. 8-38.
B.J. Bates, Whafs a Station Worth? Models for Determining Radio Station Value, „Journal of Media Economics"
1995, vol. 8 (1), s. 13-23.
Radio czy podcasting? 1QQ
które w skrajnych przypadkach są gotowe całkowicie zastąpić lokalnego nadawcę,
sprowadzając go na pozycję agenta reklamowego.
Liberalizacj a rynku radiowego j est przedmiotem ważnych sporów. Krytycy wska-
zują, że przyzwalające liberalne podejście do procesu konsolidacji w sektorze radio-
wym nie prowadzi ani do istotnego wzrostu różnorodności oferty programowej, ani
do wzrostu jakości programu. Teoretyczne modele komunikowania masowego zdają
się wskazywać, że wspierane reklamą media starają się przede wszystkim maksyma-
lizować audytoria, co prowadzi do naśladownictwa i tym samym ograniczania wybo-
ru. Z kolei nadawcy wskazują na to, że jest wręcz przeciwnie, niekonkurujące z sobą
stacje o różnych formatach mogą poprzez sumowanie różnorodnych audytoriów za-
pewnić większy udział w rynku, a więc stwarza to zachętę dla właścicieli, aby tworzyć
stacje o nowych formatach i zwiększać możliwość wyboru. Pewnym potwierdzeniem
tej tezy jest wniosek z badań zależności między strukturą rynkową a różnorodnością
muzyczną, z którego wynika, że konsolidacja nie osłabiła, ale wręcz zwiększyła róż-
norodność w zakresie najczęściej prezentowanych utworów (playlist)20.
W radiu znaczna część zawartości programowej jest pozyskiwana, a nie wytwa-
rzana. Jedną z podstawowych materii gatunkowych radia jest muzyka. W wielu sta-
cjach jej udział w czasie nadawania przekracza 80 procent. Muzyka jest takim zaso-
bem programowym, który stacje kupują lub dostają do rozpowszechniania od posia-
daczy praw. Od lat 50. na świecie i znacznie później w Polsce jedną z najważniejszych
postaci radia stał się prezenter muzyki, czyli DJ (Disc Jockey). Jego osobowość, eks-
presja, tembr głosu, zaangażowanie, poczucie humoru stały się istotną przesłanką
sukcesu stacji radiowych. Decyzja stacji radiowej w sprawie wyboru muzyki i spo-
sobu jej prezentacji jest więc jedną z zasadniczych decyzji dotyczących obecności na
rynku. Nie ma zatem charakteru technicznego. Muzyka określa najczęściej tożsa-
mość stacji radiowej. Jednak z jej popularnością na antenie radiowej wiąże się prob-
lem łapówki (payola), od czasu kiedy producenci, promotorzy i dystrybutorzy muzy-
ki zauważyli, że z obecnością utworu muzycznego na antenie wiążą się wyniki jego
sprzedaży. Wyrafinowane i proste metody lansowania niektórych wykonawców stały
się plagą sektora radiowego, a problem nie dotyczy tylko małych producentów, ale też
wielkich koncernów muzycznych, takich jak Sony BMG.
Dla stacji komercyjnych muzyka jest nie tylko tworzywem programu, ale także
istotnym składnikiem kosztów wynikających z praw autorskich.
Radio może być i jest na wiele sposobów analizowane. Spojrzenie na sektor
radiowy z perspektywy rynku wskazuje na konkurencję monopolistyczną jako
najbardziej charakterystyczną dla rozwiniętych systemów medialnych. W ramach
G. Williams, K. Brown, P. Alexander, Radio Market Structure and Musie Diversiły, FCC 2002, s. 5.
200
na
tej struktury podstawową strategią postępowania jest różnicowanie oraz konsoli-
dacja prowadząca do osiągania efektów ekonomii zakresu i w pewnych aspektach
także ekonomii skali.
Technologia sprzyja różnorodności radia, które stało się silnie zróżnicowane
już w warunkach zagospodarowania istniejących zasobów częstotliwościowych.
Perspektywy związane z przekazem satelitarnym i powodzenie tego radia w USA
być może wyznaczają nowy kierunek zmian.
Jeśli przyjrzeć się sektorowi radiowemu jako całości, można wskazać na kilka
elementów o kluczowym znaczeniu.
Różnorodność. Może być osiągana wówczas, gdy na rynku jest konkurencja pod-
miotów, nadawców radiowych. Może wyrażać się w bogactwie audycji słownych, ich
gatunkach oraz tematyce, w tym wywiadach i dyskusjach, doniesieniach o sprawach
bieżących, formach fabularyzowanych, komediach, doniesieniach sportowych, doku-
mentach, sztuce, w ciekawym prowadzeniu programu przez redaktorów. Istotną miarą
różnorodności jest także muzyka, odmienna co do typu, epok, prezentowana na żywo,
muzyka starsza i najnowsza oraz wszystko to, co składa się na kulturę muzyczną.
Informacja. Od doniesień o pogodzie i ruchu miejskim, poprzez wiadomości
lokalne do krajowych i międzynarodowych. Informacja, która ponadto może uczyć
i pomagać odkrywać świat poprzez programy edukacyjne, poszerzające wiedzę i ho-
ryzonty, po dyskusje o miejscu jednostki w społeczeństwie.
Dostęp. Radio jest medium powszechnego dostępu, możliwe do odbioru w ru-
chu i w pracy. Oferuje niemal natychmiastową informację o ważnych wydarzeniach,
w dużym stopniu niezależnie od okoliczności.
Jakość. Może być rozumiana na wiele sposobów. Radio jest polem, na którym
mogą konfrontować się pomysły i innowacje, także programowe. Radio może zarów-
no pozytywnie, ale też negatywnie, wpływać na standardy w życiu prywatnym i pub-
licznym. Może stymulować do pewnych zachowań, wpływać na język codzienny.
Korzyść społeczna. Konkurencyjne radio może wyszukiwać i popularyzować
talenty, sprzyjać promocji kultury, sztuki, propagować biznes, jest wreszcie towarzy-
stwem w podróży i różnych okolicznościach życiowych.
Jest wiele celów i elementów, które są i będą realizowane z udziałem radia także
w przyszłości, nawet wówczas gdy radio stanie się jeszcze bardziej spersonałizowane
za sprawą możliwości, które oferują nowe technologie. Ponure wizje programu radio-
wego jako swoistego odtwarzacza plików MP3 w warunkach różnorodności i kon-
kurencji nie mają możliwości się spełnić. Z ekonomicznego punktu widzenia można
przyjąć co najwyżej, że marginalne korzyści z oferowania podobnych programów
szybko zbliżają się do zera, a więc konieczne staje się znalezienie własnej niszy i ory-
ginalnej propozycji.
Radio czy podcasting?
2. Bibliografia
Barret A.C., Public Policy and Radio: A Regulator's View, „Media Studies Journal" 1993, vol. 7 (3).
Bates B.J., The Impact of Deregulation on Television Station Prices, „Journal of Media Economics" 1988, vol. 1 (1).
BatesBJ., Whafs a Station Worth? Models for Determining Radio Station Value, „Journal of Media Economics"
1995, vol. 8(1).
Caroll R.L., Davis D.M., Electronic Media Programming: Strategies and Decision Making, McGraw Hill,
New York 1993.
Dominick J.R., The Dynamics ofMass Media. Media in the Digital Age, McGraw-Hill, New York 2006.
Ferral V.E., The Impact of Television Regulation on Private and Public Interests, „Journal of Communication"
1989, vol. 36(1).
Head S.W., Sterling C.H., Schofield L.B., Broadcasting in America: A Survey of Electronic Media, Houghton
Miffin Co„ Boston 1994.
Hull G.P., Greco A.N., Martin, S., The Structure ofthe Radio Industry, [w:] Greco A.N. (red.), The Media and
Entertainment Industries, Allyn and Bacon, Boston 2000.
Informacja o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2005 roku, KRRiT 2006.
Jędrzejewski S., Radio w komunikacji społecznej. Rola i tendencje rozwojowe, Profil-Press, Warszawa 2003.
Karwowska-Lamparska A., Rozwój radia i telewizji, „Telekomunikacja i Techniki Informacyjne" 2003, nr 3-4.
Lessig L., Wolna kultura, WSiP, Warszawa 2004.
McCavitt W., Pringle P., Electronic Media Management, Focal Press, Boston 1986.
McFadyen S., Hoskins C., Gillen D., Canadian Broadcasting: Market Structure and Economic Performance,
Institute for Research on Public Policy, Montreal 1980.
NTR Accelerating at Radio, Report, the Radio Advertising Bureau 2006.
Petrozello D., Syndication Brings Names to Smaller Markets, „Broadcasting & Cable" 1994, vol. 12.
Radio. Preparingfor the Future, www.ofcom.uk
Radio Format Guide, New York Radio Guide 2006.
Radio Chops a Minutę OffEach Hour, FMQB, „Media Monitors", czerwiec 2006.
Rogers R.P., Woodbury J.R., Market Structure, Program Diversity, and Radio Audience Size, „Contemporary
Economic Policy", styczeń 1996.
Shifting Gears: The ln-Car Study, Arbitron, Edison Media Research, New York 2003.
Tankel J.D., Wenmouth W. Jr, Resource Interdependence: Radio Economics and the Shiftfrom AM to FM, [w:]
A. Alexander, J. Owers, R. Carveth, Media Economics. Theory and Practice, Lawrence Erlbaum Associates
Inc., Machwah, New York 1993.
Williams G., Roberts S., Radio Industry Review 2002: Trends in Ownership, Format, and Finance, FCC,
Washington DC 2002.
Williams G., Brown K., Alexander P. Radio market Structure and Musie Diversity, FCC, Washington DC 2002.
ROZDZIAŁ VII
Telewizja
i
Telewizja jest przemysłem, przedsiębiorstwem oraz dobrem medialnym. W prze-
myśle telewizyjnym zachodzą rozliczne relacje i związki, które ostatecznie warun-
kują powstawanie i obieg produktów oraz usług telewizyjnych. Wiele z tych relacji
wiąże się z prawami autorskimi i pochodnymi związanymi z twórczością audiowi-
zualną. Dla telewizji, jako dla dobra ekonomicznego, istotne znaczenie mają: rynek
geograficzny, problem żywotności produkcji telewizyjnej, bariery regulacyjne dla
podejmowania działalności oraz inne bariery o charakterze ekonomicznym i spo-
łecznym. Produkcja telewizyjna oraz dystrybucja mają swoją specyficzną charakte-
rystykę ekonomiczną.
Po lekturze rozdziału VII czytelnik uzyska podstawy wiedzy o takich proble-
mach, jak:
? sposoby definiowania pojęcia „telewizja",
? organizacja przemysłu telewizyjnego,
? wtórny rynek audycji telewizyjnych,
? telewizja jako dobro ekonomiczne,
? sektor publiczny w działalności telewizyjnej,
? wpływ nowych technologii na telewizję,
? strategie programowe nadawców telewizyjnych,
? problem niedoskonałości ekonomicznej rynku telewizyjnego,
? produkcja telewizyjna i znaczenie produkcji niezależnej oraz tendencje w tej
dziedzinie.
W dziedzinie mediów triumf telewizji jest być może jednym z najbardziej cha-
rakterystycznych elementów współczesności. Wielomilionowe audytoria, zdolność
do kreowania i obalania społecznych autorytetów, ogromny wpływ na szerokie
kręgi społeczeństwa, oddziaływanie na styl życia milionów jednostek sprawiają, że
Telewizja
w opinii niektórych badaczy: „[...]telewizja stanowi w czasach demokracji problem
fundamentalny [...] telewizja, tak jak wszystkie składniki naszego otoczenia, nie-
ustannie nas kształtuje, wychowuje, wpływa na nasze poglądy, zainteresowania, na
nasze nastroje i nasze potrzeby. Telewizja, że przypomnę fakt banalny, dociera rów-
nież do ludzi, którzy nie czytają albo czytają cokolwiek, bardzo rzadko, a zatem sta-
nowi główne źródło informacji^..]"1.
Wzrost znaczenia telewizji w życiu współczesnych społeczeństw staje się źród-
łem niepokoju filozofów, takich jak K. Popper, który stwierdził: „.. .telewizja stała się
w naszych czasach kolosalną władzą, być może największą ze wszystkich, tak jakby
zastąpiła głos Boga [...] Telewizja posiada w ramach demokracji zbyt wielką władzę.
Żadna demokracja nie przetrwa, jeżeli nie położy się kresu tej wszechwładzy[.. .]"2.
Wpływy społeczne telewizji przekładają się na jej potencjał ekonomiczny. Do-
stępne dane wskazują, że przychody prywatnych i publicznych organizacji telewizyj-
nych (także w niektórych przypadkach radiowo-telewizyjnych) w 2005 roku w kra-
jach Unii Europejskiej przekroczyły kwotę 54 miliardów euro. Również w Polsce
nadawcy telewizyjni należą do grupy największych przedsiębiorstw.
Czym jest więc telewizja? Jest wiele sposobów i ujęć definiowania telewizji.
Po pierwsze, telewizja to pewien zmieniający się zestaw technik elektronicznego
przechowywania obrazów i dźwięków, ich nagrywania, manipulacji i aranżacji, tak-
że przekazywania poprzez fale radiowe, kabel, satelitę, internet.
Po drugie, telewizja jest zbiorem wszelkich obrazów i dźwięków produkowanych,
organizowanych i doświadczanych jako programowanie telewizyjne.
Po trzecie, telewizja to zbiór instytucji i stosunków pomiędzy nimi: firm produ-
cenckich, nadawców, sieci (i posiadających je firm), organizacji publicznych, dystry-
butorów audycji, reklamodawców, wytwórców sprzętu, regulatorów rynku, organi-
zacji międzynarodowego handlu, instytucji kultury oraz instytucji pokrewnych (kin,
wydawców, radia, firm internetowych, komputerowych, telekomunikacyjnych).
Po czwarte, telewizja jest pewnym zbiorowym doświadczeniem związanym
z produkowaniem, oglądaniem, słuchaniem, czytaniem, komentowaniem zdarzeń
będących pod wpływem przekazu telewizyjnego i nim uwarunkowanych.
Telewizja nie powstała w medialnej próżni. W perspektywie ekonomicznej to
najbardziej wpływowe medium wiele ma do zawdzięczenia radiu, które nie tylko
stworzyło sieci stacji, programowanie na poziomie sieci i stacji oraz rynek reklamy,
M. Król, Telewizja i demokracja, [w:] J. Condry, K. Popper, Telewizja. Zagrożenie dla demokracji, Wydawnictwo
Sic!, Warszawa 1996, s. 55-56.
J. Condry, K. Popper, Telewizja. Zagrożenie dla demokracji, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 1996, s. 50-51.
204 Media na rynki
I
ale także doświadczyło na sobie wielu trudów związanych z tworzeniem i urucha-
mianiem tych rynków.
Niemal we wszystkich krajach rynek telewizyjny należy do tych rynków, które
poddane są dość ścisłej regulacji prawnej, co odróżnia ekonomiczną aktywność w tej
dziedzinie od innych sfer gospodarowania. Prawo reguluje zazwyczaj takie problemy,
jak: kolejność wprowadzania programów, technologię rozpowszechniania, strukturę
(komercyjna, niekomercyjna), metody finansowania, wielkość rynku geograficzne-
go, liczbę operatorów (nadawców), zawartość programów.
Mimo dość rozpowszechnionych regulacji prawnych, nie istnieje uniwersalny
model struktury i działania telewizji. Każdy system telewizyjny jest produktem wa-
runków historycznych, ideologicznych oraz politycznych. Tak więc systemy różnią
się stopniem centralizacji i decentralizacji, udziałem sektora publicznego i komercyj-
nego, zakresem sfery uregulowanej i nieuregulowanej przepisami prawa.
Na najbardziej ogólnym poziomie rozróżnia się dwa podstawowe typy struktur
telewizyjnych - tzw. europejski, oparty na wielkich telewizjach publicznych, częś-
ciowo lub całkowicie finansowanych ze środków publicznych, i telewizjach komer-
cyjnych, które ostro konkurują z nadawcami publicznymi, oraz typ amerykański,
zdominowany przez nadawców komercyjnych, przy znikomym udziale telewizji
publicznej. Niezależnie od owych różnic telewizja jako fenomen ekonomiczny ma
pewną wspólną charakterystykę, która stanowić może dogodny punkt wyjścia dla
bardziej szczegółowych rozważań.
1. Telewizja jako dobro ekonomiczne i przedsiębiorstwo
Telewizja tworzy przemysł, którego znaczenie wydaje się bardziej doniosłe, niż
wynikałoby to jedynie z oceny potencjału ekonomicznego. Jeden z przytoczonych
powyżej sposobów rozumienia terminu „telewizja" wskazuje na znaczenie instytucji
oraz powiązań między nimi.
Pomiędzy tymi podmiotami zachodzi szereg wzajemnych relacji, które ostatecz-
nie określają funkcjonowanie telewizji jako przedsięwzięcia ekonomicznego. Naj-
ważniejsze z tych relacji to:
? Stosunki między widzami a stacjami telewizyjnymi (nadawcami) - zachodzi
tu relacja wzajemna polegająca przede wszystkim na tym, że widzowie oferują swój
czas, który poświęcają na oglądanie telewizji i który faktycznie jest podstawową wa-
lutą określającą ekonomiczną wydolność stacji, a w zamian otrzymują audycje tele-
wizyjne; w niektórych przypadkach widzowie również oferują pieniądze, zarówno
wówczas, gdy opłacają obowiązkową opłatę abonamentową, jak i wówczas, gdy ko-
rzystają z systemu telewizji płatnej.
Telewizja 205
•??/
[ producenci
\ audycji
I
Rysunek 1. Organizacja przemysłu telewizyjnego
Źródło: Na podstawie B.M. Owen, J.H. Beebe, W.G. Manning, Television Economics, M.A. Heath, Lexington
1974.
? Stosunki między widzami a reklamą - mają charakter raczej jednostronny
i związane są z tym, że celem reklamy jest zagospodarowanie jak największej części
budżetu widzów, zatem widzowie potencjalnie reklamie, a w szczególności reklamo-
dawcom oferują swoje pieniądze.
? Relacje między widzami a organami regulacyjnymi także mają charakter raczej
jednostronny i związane są z politycznym procesem formułowania oczekiwań co do
tego, jak organ regulacyjny powinien działać i jaki wpływ na to powinna mieć sfera
polityczna.
• Stosunki między stacjami a organami regulacyjnymi polegają na oczekiwaniu
formalnej autoryzacji działania stacji poprzez decyzje koncesyjne, licencje, stosowne
rozwiązania ustawowe określające reguły działania i oczekujące w zamian właści-
wych zachowań i przestrzegania reguł, np. dotyczących zawartości, dopuszczalności
reklam (alkohol, papierosy, leki itp.).
? Stosunki między stacjami a reklamą - o charakterze dwustronnym, polegają-
ce na tym, że stacje oferują swoje audytoria, a w szczególności możliwość dostępu
206 Media na
do nich, zaś reklama oferuje w zamian pieniądze umożliwiające stacji realizowanie
przede wszystkim jej celów programowych i biznesowych.
? Relacje między stacjami a pośrednikami (rynkiem praw) - mają podstawowe
znaczenie dla kształtowania zawartości, a więc oferty programowej stacji; w zamian
za pieniądze rynek wtórny oferuje programy, prawa filmowe, muzyczne, sportowe
i wiele innych; tu dokonuje się przepływ pieniędzy i audycji telewizyjnych (filmo-
wych itp.).
? Stosunki między pośrednikami a producentami audycji - określają charakter
i znaczenie rynku praw i produkcji audiowizualnej, w tym produkcji telewizyjnej
i filmowej (fluid i stockprogmms); na tym rynku przepływają między zainteresowa-
nymi podmiotami audycje i pieniądze.
? Stosunki między stacjami a producentami audycji - także mają charakter dwu-
stronny i związane są z przepływami pieniędzy i audycji; w wielu krajach obowiązuje
określony kwotowo udział produkcji niezależnej w emitowanym programie telewi-
zyjnym; ten rynek często ma charakter pierwotny, zwłaszcza wówczas, gdy audycje
powstają na zamówienie określonego nadawcy.
? Stosunki między stacjami a sieciami dystrybucji - mają podstawowe znaczenie
dla budowania odpowiedniego zasięgu rozpowszechniania; ich znaczenie wzrasta
wraz z rozwojem konkurencyjnych dla tradycyjnej telewizji naziemnej systemów
dystrybucyjnych, w tym sieci kablowych, platform cyfrowych, multipleksów, przeka-
zów satelitarnych, systemów mobilnego dostępu, sieci szerokopasmowych; na rozwi-
niętych rynkach telewizyjnych sieci oferują pieniądze i programy, stacje telewizyjne
zaś audytoria.
Wielość i złożoność relacji zachodzących na rynku telewizyjnym jest w znaczą-
cym stopniu zależna od stopnia rozwoju rynku, poziomu kultury medialnej i kultury
politycznej. Istnienie rynku wtórnego {syndication marketplace), na którym dokonu-
je się obrót prawami do produkcji telewizyjnej, w skali krajowej i międzynarodowej
jest jednym z symptomów stanu rozwoju rynku. Pozyskiwanie atrakcyjnej zawar-
tości jest bowiem jednym z najważniejszych elementów konkurencyjnej rywalizacji
między nadawcami telewizyjnymi. Wyspecjalizowane firmy zakupują ograniczone
prawa do ponownego wykorzystania już nadanych programów, zestawiają bloki pro-
gramowe według własnego rozpoznania potrzeb rynku lub, znacznie rzadziej, same
tworzą programy. Tego rodzaju bloki programowe, obejmujące np. (na rynku amery-
kańskim) około 120 epizodów lub więcej (ta jednostka klasyfikacji jest bardzo waż-
na, ponieważ między epizodami powstaje naturalna przerwa umożliwiająca wyemi-
towanie reklam), są oferowane nadawcom, zazwyczaj lokalnym lub regionalnym.
W praktyce zawierane są porozumienia gotówkowe, gotówkowo-barterowe oraz
barterowe. Kontrakty gotówkowe polegają na tym, że nadawca płaci gotówką firmie
Telewizja 207
oferującej wtórne programy pewną sumę w zamian za prawo do emisji programu
określoną liczba razy, zachowując swobodę w zakresie sprzedaży towarzyszącego
emisji czasu reklamowego. Drugi typ transakcji polega na przyznaniu przez nadawcę
firmie zajmującej się wtórnym obrotem ograniczonego prawa do sprzedaży reklam
(zatem pakiet jest emitowany na zasadzie kombinacji spotów reklamowych sprze-
danych przez nadawcę oraz przez firmę wtórnego obrotu). Porozumienia bartero-
we wykluczają przepływ gotówki, natomiast ich istota sprowadza się do przyznania
nadawcy jedynie ograniczonego prawa do reklamy, z zachowaniem większości tego
prawa dla firmy wtórnego obrotu. Popularne również w Polsce takie produkcje jak
„Milionerzy" czy też „Taniec z gwiazdami" w znacznym stopniu swoją popularność
zawdzięczają rynkowi wtórnemu.
Firmy wtórnego obrotu programami telewizyjnymi starają się zaoferować swoje
produkty jak największej liczbie stacji, ponieważ tego rodzaju strategia pozwala na
pozyskanie reklamy o charakterze ogólnokrajowym. Obecność tych firm ma ogrom-
ne znaczenie także dla wielkich nadawców. Jednym z najważniejszych zagadnień
programowania oraz produkcji telewizyjnej jest zapewnienie najbardziej atrakcyj-
nego programu w porze wysokiej oglądalności {prime time). Relatywnie największe
audytoria zapewniają bowiem możliwość korzystnej sprzedaży czasu reklamowego,
a tym samym osiągnięcie dużego przychodu. Rywalizacja konkurujących ze sobą
stacji lub sieci nasila się właśnie w porze wysokiej oglądalności. Przejawem tej kon-
kurencji są stosunkowo wysokie koszty produkcji programów skierowanych do pas-
ma dominującego. Zdarza się więc, że koszty tych programów przewyższają bezpo-
średnie korzyści wynikające ze sprzedaży czasu reklamowego.
Znaczenie wtórnego rynku programów telewizyjnych jest trudne do przecenie-
nia. Zarówno ze względu na fakt, że jest to relatywnie tanie źródło zakupu progra-
mu, ale także dlatego, że w pewnych przypadkach jest źródłem istotnych dochodów.
Do połowy lat 70. sądzono, że sukcesy określonych programów na rynku wtórnym
prowadzą do zwiększania ich udziału w czasie najwyższej oglądalności kosztem tych
programów, które osiągają gorsze wyniki. Okazuje się jednak, w świetle analiz sta-
tystycznych, że reguła ta nie znajduje swego potwierdzenia co najmniej od połowy
lat 70., kiedy to znacznie zwiększył się udział programów niefabularnych (wiadomo-
ści, dokument, reportaż) w porze wysokiej oglądalności, mimo że programy te nie
przynoszą znaczących dochodów na rynku wtórnym. Zwiększone zapotrzebowanie
widzów na programy niefabularne i notowania bieżącej oglądalności mają znaczenie
decydujące. Prymat pomiaru oglądalności nie jest jednak bezwzględny, o czym najle-
piej zdają się świadczyć przypadki kończenia nadawania seriali osiągających wysokie
notowania widzów. Podstawową przyczyną tego rodzaju decyzji są przede wszyst-
kim obniżające się korzyści marginalne wynikające z produkcji nowych odcinków,
I
208 Media na rynku
co powoduje zmniejszającą się stopę zysku zarówno dla nadawcy, jak i producenta,
a więc przyczyny mają podłoże przede wszystkim ekonomiczne.
Produkcja telewizyjna jest obciążona dość wysokim ryzykiem, które trudno
oszacować przed pierwszą emisją programu, zarazem owa pierwsza emisja, jak wska-
zują analizy ekonometryczne, jest elementem silnie wpływającym na określenie war-
tości programu na rynku wtórnym. Dobry wynik oglądalności początkowej stanowi
element sprzyjający zakupowi praw do ponownej emisji serialu. Strategia cenowa
wielu producentów polega również na oferowaniu pierwszych odcinków projekto-
wanej serii poniżej kosztów produkcji, dla wstępnego sprawdzenia jej atrakcyjności
dla widzów.
Telewizja jako medium charakteryzuje się pewnymi cechami, które traktowane
łącznie pozwalają na wyraźne określenie jego granic przedmiotowych.
Telewizja jest wyraźnie powiązana z rynkiem geograficznym. To stwierdze-
nie może wydawać się na pierwszy rzut oka wątpliwe, gdyż to właśnie telewizja jest
często, niemal intuicyjnie, wymieniana jako przykład globalnego medium. Znawcy
medialnego rynku bez trudu wymienią takie globalne firmy telewizyjne, jak CNN
(Cable News Network), BBC World Service czy też MTV, National Geographic czy
Discovery. Przykładów jednak nie jest zbyt wiele, jak na ogólną liczbę stacji telewi-
zyjnych. W samej Europie na przełomie wieków było ponad 580 stacji telewizyjnych3,
zatem stacje o zasięgu globalnym to jednak margines rynku telewizyjnego. Global-
ne stacje dostarczają licznych dowodów na siłę związków z rynkiem geograficznym.
CNN, założona w czerwcu 1980 roku, kiedy stała się globalną telewizją w drugiej
połowie lat 80., posiadała 13 biur w Europie, 36 w innych regionach świata i ponad
800 afiliowanych współpracowników w najważniejszych miastach świata. W 1997
roku podzieliła się na cztery osobne kanały: CNN International Europe/Middlle
East/Africa, CNN International Asia Pacific, CNN International Latin America
oraz CNN International US. Najważniejszymi przesłankami dla tego podziału były:
chęć sprostania wymaganiom konkurencyjnych regionalnych rynków (na pozio-
mie krajowym i międzynarodowym) oraz dążenie do podtrzymania zainteresowa-
nia odbiorców w sytuacji braku wydarzeń o światowym zasięgu. Wkrótce potem
CNN zaczęła nadawać program w języku niemieckim (3,5 godziny), następnie po
hiszpańsku i turecku. Ponad 80 procent audycji emitowanych przez kanał europejski
powstało w Europie i nigdy nie było emitowane w USA4. Jeden z prezesów CNN,
Chris Cramer, dość precyzyjnie określił cel marketingowy, jakim dla stacji stała się
S. Papathanassopoulos, European Tełevision in the Digital Age Issues, Dynamics and Realities, Polity,
Cambridge 2002, s. 14.
S. Papathanassopoulos, op. cit., s. 167.
Telewizja 209
„denacjonalizacja" znaku firmowego: „ [.. .]Nie jesteśmy kanałem z Atlanty, który sta-
ra się być międzynarodowy, ale kanałem międzynarodowym, któremu zdarzyło się
być zlokalizowanym w Atlancie - to dość istotna różnica. W rzeczywistości mogliby-
śmy być zlokalizowani gdziekolwiek. Naszym dylematem jest to, że nasi wykształce-
ni i inteligentni widzowie wiedzą, że jesteśmy zlokalizowani w Ameryce, i oczekują
od nas najlepszego zestawu informacji z Ameryki. Staramy się na to odpowiedzieć,
ale nie ograniczając się do amerykańskości"5.
Podobny problem stał się udziałem globalnej telewizji muzycznej MTV, założo-
nej w 1987 roku, która dociera potencjalnie do przeszło 400 milionów gospodarstw
domowych w 166 krajach i poprzez... 42 różne kanały muzyczne. Jeden z szefów
MTV Networks Europę, B. Hansen, wyjaśnił, problem owej różnorodności nastę-
pująco: „Kanał był pomyślany bardziej dla młodych i mobilnych osób niż dla mło-
dych określonej narodowości, co miało nadawać międzynarodowy charakter. Jedyny
problem polegał na tym, że przy okazji na końcu mieliśmy skandynawską blondynkę
mówiącą po angielsku o włoskiej muzyce dla niemieckiego odbiorcy"6.
Podstawową przyczyną istotnego uwarunkowania telewizji przez rynek geogra-
ficzny są potrzeby i zachowania odbiorców mediów, którzy wprawdzie chętnie ak-
ceptują doniesienia z różnych stron świata, oglądają zagraniczne filmy i bawią się
przy międzynarodowych programach formatowanych, ale nade wszystko cenią swo-
istą lokalność. W 2005 roku wśród 20 najbardziej oglądanych audycji telewizyjnych
w Polsce wszystkie miały oczywisty kontekst lokalny (również notowany na pozy-
cji 19. mecz Ligi Mistrzów AC Milan z Liverpoolem ze względu na osobę polskiego
bramkarza Jerzego Dudka).
Telewizja, zachowując zatem globalny potencjał, a więc zdolność pokazania od-
ległych w przestrzeni zdarzeń, jest przede wszystkim medium lokalnym, regional-
nym lub krajowym.
Żywotność produkcji telewizyjnej jest zwykle krótkotrwała lub nieokreślo-
na. Wprowadzaniu na rynek produktów towarzyszy zazwyczaj oczekiwanie jak
najdłuższego okresu zainteresowania nimi, a w szczególności takiego, który pozwo-
li na uzyskanie zwrotu nakładów poniesionych na ich wytworzenie. Zdecydowana
większość telewizyjnych produktów ma charakter jednorazowy, przemijają z chwi-
lą ich wyemitowania. Akt konsumpcji (oglądania) ma zatem charakter ostateczny
z punktu widzenia cyklu życia produktu telewizyjnego. Brak cyklu życia zdecydo-
wanej większości produkcji telewizyjnej powoduje pewne konsekwencje. Telewizja
M. Tungate, Media Monoliths. How Great Media Brandy Thrive and Survive, Kogan Page, London i Sterling, VA
2005, s. 17 (tłumaczenie autora).
M. Tungate, op. cit., s. 43.
210 Media na
jako przedsiębiorstwo utrzymuje się bowiem nie tyle z eksploatacji wytworzonego
przez siebie produktu (audycji), ale raczej ze względnie stałego zapotrzebowania
na nowość. Dla ekonomiki telewizji istotne znaczenie ma przede wszystkim zdol-
ność zaspokajania potrzeb jej odbiorców, co dokonuje się głównie poprzez oferowa-
nie różnorodnych i mających cechy nowości produktów (audycji). W stosunku do
znacznej części produkcji telewizyjnej można by zastosować wzorzec cyklu życia
określany jako „chwilowa moda", który charakteryzuje się krótkim czasem akcep-
tacji, przyciąganiem uwagi ograniczonej liczby zwolenników (efektywni widzowie)
oraz praktycznym brakiem szans na przetrwanie. Takie produkty, z punktu widze-
nia marketingu, często mają charakter nowości, ale w rzeczywistości nie zaspoka-
jają istotnej potrzeby odbiorców lub nie zaspokajają jej dobrze. Natychmiastowość
i brak cyklu życia zdecydowanej większości telewizyjnych produktów skłoniła na-
dawców telewizyjnych do stworzenia swoistych strategii obronnych, polegających
przede wszystkim na sprzyjaniu rozwojowi produkcji audycji cyklicznych o różnym
charakterze, w tym seriali, sitcomów, programów informacyjnych, publicystycz-
nych i innych. Wiele z tych produktów ma już za sobą ponad 40-letnią historię, jak
choćby brytyjski serial Coronation Street, którego pierwszy odcinek został wyemi-
towany w grudniu 1960 roku7. Wprawdzie każdy z owych produktów traktowany
osobno ma dla większości odbiorców charakter jednorazowy, ale cecha powtarzal-
ności sprawia, że stają się one swoistymi markami programowymi, które mogą być
przedmiotem strategii marketingowej, podobnie jak produkty. Pewna część pro-
duktów telewizyjnych jest używana (emitowana) wiele razy, a nawet ich opłacalność
jest obliczana przy założeniu kilkakrotnej emisji. TVP nadała w 2005 roku ponad
2230 godzin programów powtórkowych (około 30 procent czasu nadawania, przy
czym w lipcu i sierpniu powtórki osiągnęły poziom odpowiednio 39 i 37 procent
czasu emisji)8. Nadawcy telewizyjni starają się ponadto tworzyć kanały tematyczne,
które często w znacznym stopniu oparte są na zasobach archiwalnych, jak choćby
TVP Kultura. Pewna część produkcji jest ponadto rejestrowana przez widzów, tak
więc w tym przypadku można mówić o istnieniu swoistego cyklu życia produktu,
jakkolwiek nadal ma to charakter incydentalny. Rozwój nowych technologii może
spowodować istotne zmiany w koncepcji cyklu życia produktu telewizyjnego, tra-
dycyjnej emisji programu towarzyszyć będzie bowiem prywatna archiwizacja, za-
równo doraźna, jak i mająca na celu gromadzenie zasobów (audycji) dla prywatne-
go użytkowania.
R.C. Allen, Making Sense ofSoaps, [w:] R.C. Allen, A. Hill, The Television Studies Reader, Routledge, New York
2004, s. 252.
Sprawozdanie Zarządu TYP z działalności w 2005 roku, s. 97 i nast.
Telewizja
W dziedzinie telewizji istnieją bariery regulacyjne. Prawo wywiera znaczący
wpływ na działalność telewizji. Regulacje tworzą sieć przepisów, które powinny być
stosowane. Opisują mechanizm podejmowania decyzji i rozstrzygania sporów, pre-
cyzują, co jest, a co nie jest zgodne z prawem, wprowadzają sankcje, są instrumentem
określania zasad postępowania w relacjach między rządem a nadawcami9. Szczegól-
nym powodem rozwoju rozmaitych form regulacji w krajach Europy jest istnienie
w większości z nich „modelu mieszanego", na który składają się elementy przynależ-
ne zarówno do sektora komercyjnego, jak i do sektora publicznego (państwowego).
Demokratyczna Europa odrzuciła już w latach 20. minionego stulecia zarówno roz-
wiązania wolnego rynku (jak w USA), jak i sowiecki model ścisłej regulacji i kontroli
państwowej. Do lat 70. w Europie rozwinęło się prawdziwe bogactwo systemów te-
lewizyjnych, a w szczególności rozwiązań dotyczących sektora publicznego. Cecha-
mi wyróżniającymi owe rozwiązania były charakter relacji z państwem (mniej lub
bardziej ścisłe związki z rządem i instytucjami państwa) oraz sposób finansowania
publicznego radia i telewizji (abonament, dotacja, rynek reklamy i ich kombinacje).
Zmiany technologiczne, polityczne, społeczne i finansowe doprowadzały od począt-
ku lat 80. do zakwestionowania istniejących rozwiązań i zapoczątkowania procesów
prowadzących do przyjmowania nowych, dla których często zasadniczą przesłanką
stało się podważanie prawomocności (legitymizacji) istnienia mediów publicznych.
Tradycyjny, nazywany niekiedy „starym", porządek mediów był określany prze-
de wszystkim poprzez politykę programową wychodzącą naprzeciw różnym upodo-
baniom, wyznającą zasady publicznej odpowiedzialności i niezależności od party-
kularnych interesów politycznych. Te elementy składały się na „jakość programowa-
nia" dla dobra ogólnego. Media publiczne miały w owych czasach często monopol,
a zasięg ich nadawania obejmował zazwyczaj cały kraj. Podstawą programowania
zarówno w radiu, jak i w telewizji, były wypracowywane praktycznie zasady zapew-
niające dostęp do komunikowania rozmaitym mniejszościom, sprzyjające zacho-
waniu bezstronności i uczciwości przekazu, w rezultacie prowadzące do oferowania
programów adresowanych do szerokiego kręgu odbiorców.
Odpowiedzialność programowa była egzekwowana przez organy regulacyjne,
stosowne ustawodawstwo oraz poprzez kontrolowanie finansów sektora publiczne-
go, które składały się przede wszystkim z opłaty abonamentowej. Niedobór częstotli-
wości nadawania był technologicznym uzasadnieniem podporządkowania mediów
publicznych państwu. Jakkolwiek dla wszystkich obserwatorów mediów, które szyb-
ko zyskały ogromne publiczne znaczenie, było dość oczywiste stwierdzenie, że orga-
ny (kontroli i zarządu) mediów publicznych są w znaczącym stopniu „polityczne", to
M. Feintuck, Media Regulation, Public Interest and the Law, Edinburgh University Press, Edynburg 1999, s. 27.
Media na rynku
jednak reguły gry w zdecydowanej większości przypadków zakładały, że to przede
wszystkim nadawcy ponoszą odpowiedzialność za kształtowanie odpowiedniej kul-
tury politycznej i obywatelskiej. Codzienna działalność mediów z reguły pozostawała
pod kontrolą nadawców, którzy z czasem zyskiwali coraz szerszy zakres autonomii
przy podejmowaniu decyzji redakcyjnych i programowych.
W praktyce wypracowane zostały trzy sposoby rozwiązania kwestii wzajem-
nych relacji nadawców i sfery politycznej. Pierwsze z nich polegało na zapewnie-
niu formalnej autonomii i oddzieleniu kwestii podejmowania decyzji od wpływu
aktualnego rządu. Takie rozwiązania zostały przyjęte między innymi w Wielkiej
Brytanii, Irlandii i Szwecji. Drugie rozwiązanie opierało się na bezpośredniej obec-
ności polityków w organach nadzoru mediów publicznych, przy czym obowiązuje
zasada reprezentacji wszystkich głównych sił politycznych i społecznych. Tego ro-
dzaju system przyjęto w Niemczech, Danii, Holandii i Belgii. W ostatnim sposo-
bie założono nadrzędność sfery politycznej w stosunku do nadawców publicznych
i stwarza możliwość bezpośredniej codziennej ingerencji sfery politycznej, jak to ma
miejsce w Grecji, Włoszech i we Francji10.
Kwestia zaangażowania państwa w działalność mediów zawsze należała do sfe-
ry szczególnie wrażliwej politycznie. W praktyce konkretnych relacji zachodzących
między nadawcami a sferą polityki wyrażał się bowiem poziom kultury politycznej.
Podstawą owych szczególnych relacji było przekonanie, że media nie są jedynie do-
brem rynkowym, ale również dobrem społecznym, pewnym instrumentem budo-
wania wspólnego zasobu wartości, którego nadrzędnym zadaniem jest zapewnienie
wszystkim obywatelom jednakowego prawa do edukacji, informacji i rozrywki.
Do lat 80. koncepcja usług publicznych oparta była w większości krajów demo-
kratycznej Europy na szerokim konsensusie wszystkich znaczących sił społecznych.
Stan owej powszechnej zgody był w istotnym stopniu podtrzymywany przez elity
intelektualne, które doświadczały niejako uprzywilejowanego dostępu do mediów,
edukując coraz bardziej masową publiczność w zakresie kultury, literatury i różnych
form sztuki. Dość powszechne było przekonanie, że taka działalność tworzy spo-
łeczną harmonię. Państwowa biurokracja uważała za stan naturalny nadzorowanie
działalności mediów. Ten stan rzeczy z chęcią akceptowali wydawcy prasy, dla któ-
rych konkurencja radia i telewizji o zasoby reklamowe nie była znacząca. Niejako na
uboczu tego porządku rzeczy pozostawali odbiorcy, którzy w owych wczesnych kon-
cepcjach byli traktowani w znacznym stopniu przedmiotowo. Wielu z nich, już w la-
tach 30., przestrajało swoje odbiorniki z BBC na bardziej rozrywkową ofertę Radia
M. Kelly, Influence on Broadcasting Policies for Election Coverage, [w:] J. Blumer, Communicating to Yoters,
Sagę Publications, London 1983.
Telewizja
Luxemburg lub Radia Fecamp, które zresztą oficjalnie były zakazane w Wielkiej
Brytanii11. Jakkolwiek to doświadczenie wpłynęło na praktykę programową wiel-
kich nadawców, to jednak pozostawało niejako w cieniu konsensusu związanego z
działalnością mediów publicznych.
Lata 70. i początek lat 80. zburzyły ten z trudem budowany stan niemal po-
wszechnej zgody. Przede wszystkim, ze względów technologicznych (rozwój tech-
nologii kablowej i satelitarnej), wniwecz obrócił się pogląd o naturalnym mono-
polu z powodu braku częstotliwości. Oferta dostępnych kanałów zaczęła się dość
gwałtownie poszerzać, a procesowi temu sprzyjały rosnące wpływy prawicowych
środowisk liberalnych, niechętnych wobec państwa i jego ingerencji, sprzyjających
rynkowi i wyborowi konsumenta12. Rozpoczął się proces liberalizacji i deregulacji
rynku radiowo-telewizyjnego, co stało się silnym wyzwaniem dla wartości reprezen-
towanych przez media publiczne. Znaczące siły łobbystyczne, skupiające operatorów
satelitarnych i kablowych, reklamodawców, niezależnych producentów audiowizual-
nych, wydawców prasy, producentów sprzętu i urządzeń, zyskiwały życzliwy posłuch
w kręgach politycznych, zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym.
Ich staraniom towarzyszyło przekonanie, że otwarcie rynków krajowych i rynku eu-
ropejskiego znacznie przyspieszy ich rozwój ekonomiczny. Szczególne sukcesy od-
nosiła branża reklamowa, która całkiem słusznie oczekiwała, że złamanie monopoli
nadawców publicznych i poszerzenie oferty nadawców komercyjnych będzie skutko-
wało obniżeniem cen reklam. Procesowi deregulacji sprzyjała Komisja Europejska,
która oczekiwała, że złamanie narodowych monopoli, zwłaszcza w dziedzinie tele-
wizji, będzie sprzyjało kulturalnej i politycznej integracji Europy, zaś ogólny roz-
wój ekonomiczny sektora audiowizualnego stanie się skutecznym środkiem obrony
przed dominacją programów amerykańskich. Rozwijające się nowe media nie tylko
wykorzystywały nowe technologie, ale również dostrzegały ogromne możliwości
ekonomicznej ekspansji na rynku radiowo-telewizyjnym.
Deregulacja przyniosła rozwój prywatnych sieci telewizyjnych, zwiększyła kon-
kurencję, osłabiła autorytet i znaczenie publicznych nadawców. Nastąpiła znacząca
erozja odbiorców mediów publicznych, a nadawcy publiczni coraz częściej zaczęli
imitować nadawców komercyjnych, aby pokonać konkurencję lub sprostać jej wy-
mogom. Deregulacja była odpowiedzią na wzrost międzynarodowej konkurencji na
rynku telewizyjnym oraz globalizowanie się rynków, a zarazem na polityczne zapo-
trzebowanie formułowane przez zwolenników komercyjnych interesów. Deregulacja
K. Williams, European Media Studies, Hodder Arnold, New York 2005, s. 47.
Lata 80. to okres reaganomiki w USA, thatcheryzmu w Wielkiej Brytanii, rosnących wpływów gaullistowskich
liberałów we Francji oraz liberalnych frakcji chrześcijańskich demokratów we Włoszech.
914 Media na rynku
spowodowała różnorodne skutki, wśród których najczęściej wskazuje się na: rady-
kalny wzrost oferty programowej i liczby kanałów telewizyjnych oraz radiowych, ko-
mercjalizację i obniżenie jakości intelektualnej audycji (w tym na proces tabloidyzacji
programów informacyjnych i publicystycznych), wzrost znaczenia reklamy dla pro-
gramowania telewizji, rozwój tendencji oligopolistycznych na rynkach narodowych,
powstawanie organów regulacyjnych (odpowiedzialnych m.in. za koncesjonowanie
działalności radiowo-telewizyjnej, monitorowanie wypełniania przez nadawców zo-
bowiązań licencyjnych oraz realizowanie przez media publiczne ich powinności).
Telewizja napotyka umiarkowanie wysokie bariery wejścia na rynek. Barie-
ry wejścia to czynniki ekonomiczne, które powstrzymują lub utrudniają wejście na
rynek nowych uczestników. Wynikają przede wszystkim z warunków rynkowych,
kosztowych oraz z ograniczeń typu regulacyjnego. Istnienie barier ma szczególne
znaczenie dla nowych firm, które zamierzają rozpocząć działalność, ale mogą okazać
się także istotne dla już istniejących na określonym rynku firm, które decydują się na
poszerzenie rynku lub podjęcie działalności na rynku zbliżonym.
Rozwój rynku telewizyjnego w Polsce od lat 90. jest przykładem pokonywania
barier wejścia poprzez przełamywanie monopolu mediów publicznych. Z kolei po-
szerzanie rynku, na przykład przez podejmowanie działalności online przez nadaw-
ców telewizyjnych (np. Onet.pl, w przypadku TVN, telewizja internetowa, w przy-
padku TVP), to świadectwo sytuacji drugiego rodzaju. Bariery wejścia często wiążą
się z wymogami kapitałowymi, a w szczególności ze zdolnością do sfinansowania
kosztów początkowych. Tego rodzaju bariery mają często istotne znaczenie, rynek
kapitałowy bowiem ma ograniczone zaufanie do nowych uczestników i nie zawsze
podziela optymizm, co do możliwości zmiany układu sił na rynku telewizyjnym.
Ograniczeniem może się okazać ekonomia skali, którą zazwyczaj udaje się osiągać
firmom już obecnym na rynku telewizyjnym, co przekłada się na ich pozycję na ryn-
ku reklamy. Nowi uczestnicy rynku zwykle mozolnie budują swój zasięg i zdobywają
akceptację odbiorców, co powoduje, że są mniej atrakcyjni dla reklamy zaintereso-
wanej dostępem do masowego odbiorcy. Im bardziej rozwinięty jest dany rynek tele-
wizyjny, tym większe jest zróżnicowanie oferty programowej, to zaś podnosi barierę
wejścia na rynek. Przedstawienie oryginalnej oferty programowej i zainteresowanie
nią masowego widza wymaga zazwyczaj niezwykle kosztownych i intensywnych za-
biegów marketingowych. Taki nowy produkt telewizyjny, siłą rzeczy, jeśli odniesie
sukces, to będzie oznaczało pewną zmianę w podziale (segmentacji) rynku.
Przed współczesnymi rynkami telewizyjnymi stoi poważne wyzwanie związa-
ne z zasadniczą zmianą technologiczną - przejściem na cyfrowe nadawanie i odbiór.
Utrudnieniem są zatem pewne koszty konwersji do nowego środowiska technologicz-
nego. Ograniczenia te mają wymiar finansowy, ale także psychologiczny. Odbiorcy
Telewizja 715
nie tylko będą musieli przeznaczyć pewne dodatkowe środki na zakup nowych cy-
frowych odbiorników, ale także będą musieli przyzwyczaić się do korzystania z no-
wej technologii. W warunkach niemal pełnego zagospodarowania częstotliwości do
nadawania analogowego, na wielu rynkach jedynym sposobem na zaistnienie nowego
nadawcy jest emitowanie programu za pośrednictwem satelity. Taki sposób przekazu
często jednak wymaga, dla poszerzenia zasięgu rozpowszechniania, współpracy ze
strony operatorów kablowych, którzy nie zawsze mogą być zainteresowani rozsze-
rzaniem oferty (np. wówczas gdy wiąże się to z dodatkowymi kosztami dla widzów).
Nadawca musi zmierzyć się więc z ograniczeniem dostępu do kanałów dystrybucji13.
Obok barier regulacyjnych, o których wspomniano wcześniej, istotny wpływ na
działalność w dziedzinie telewizji może mieć także polityka medialna, która jest rea-
lizowana w ramach istniejących rozwiązań i instytucji prawnych. Polityka w zakresie
zagospodarowywania i alokacji częstotliwości, uwalniania częstotliwości dla celów
nadawania, polityka antymonopolowa to obszary, gdzie niezależnie od reguł mogą
wystąpić istotne ograniczenia dla nowych uczestników rynku. Konkurencja na ryn-
ku telewizyjnym sprawia, że coraz większego znaczenia nabierają takie elementy, jak
marka, reputacja, posiadane prawa i patenty, zasoby kadrowe (a zwłaszcza tzw. gwiaz-
dy dziennikarstwa i rozrywki). Niewątpliwie te elementy ułatwiają międzynarodową
ekspansję takich firm, jak CNN, BBC World Service, MTV, Canal-i- i innych. Barierą
może stać się zatem przewaga konkurencyjna innych uczestników rynku. Istnienie
wielu barier na rynku telewizyjnym sprzyja innowacyjności nowych przedsięwzięć.
Audytorium telewizyjne jest niestabilne. Badania audytorium są stałym ele-
mentem działalności nadawców. Menedżerowie telewizyjni, osoby odpowiedzialne
za program oraz reklamę potrzebują wiedzy na temat użytkowania telewizji oraz
preferencji widzów związanych z zawartością, chcą także poznawać potrzeby, mo-
tywacje i style życia telewidzów. Ponadto badania te służą ocenie efektywności wy-
datków reklamowych14. Audytorium to pojęcie służące określeniu wszystkich osób,
które w danym czasie oglądały program telewizyjny. Z istoty tego pojęcia wynika,
że jest to pewien zbiór różnych indywidualnych osób, które dążą do realizacji swo-
ich zróżnicowanych potrzeb. Audytorium jest zatem zbiorem jednostek, które w tym
samym czasie (równolegle) zaspokajają swoje potrzeby związane np. z telewizją. Au-
dytorium poszczególnego kanału telewizyjnego nie jest niemal nigdy stabilne, jest
raczej nieustannie zmieniającym się zbiorem według trudnych do określenia reguł.
W tej sytuacji trudno jest mówić o pojedynczym audytorium dla jakiegoś kanału
I
Przykładem mogą być choćby trudności związane z rozpowszechnianiem w sieciach kablowych kanału Kultura
nadawanego przez TVP.
A.B. Albarran, Management of Electronic Media, Wadsworth Thomson Learning, Belmont 2002, s. 158-159.
216 Media na rynku
telewizyjnego, ale raczej można mówić o istnieniu wielu audytoriów dla większości
kanałów. Łatwość, z jaką widzowie mogą zmieniać kanały, sprawia, że w środowisku
konkurencyjnym ofert telewizyjnych audytoria nie mogą być w żaden sposób kon-
trolowane, co najwyżej szacowane lub dzielone na mniejsze kategorie (segmentacja).
Tym samym aktywność menedżerów telewizyjnych skupia się w poważnym stopniu
na zapewnieniu oferty dla audytoriów szczególnych, istotnie różniących się od ogól-
nego audytorium danego kanału. Najbardziej popularne kanały telewizyjne stara-
ją się zatem tak programować swoją ofertę, aby różne kategorie widzów w różnym
czasie znalazły dla siebie coś interesującego. Segmentacja audytoriów telewizyjnych
jest następstwem działania rynku i konkurencji, a sprzyjają jej postępy w zakresie
odpowiednich badań.
W praktyce funkcjonowania telewizji ukształtowały się trzy podstawowe typy
badań audytoriów.
Pierwsze z nich to badania demograficzne służące podstawowej charaktery-
styce audytoriów. Ich głównym zadaniem jest znalezienie odpowiedzi na pytanie:
kto? Zmiennymi w tych badaniach są: płeć, wiek, dochód, miejsce zamieszkania,
wykształcenie. Badania typu demograficznego (telemetryczne) służą oszacowaniu
liczby widzów w czasie. Dokładność pomiaru sięga 15 sekund. Takie badania są pod-
stawą podziału całości czasu nadawania na tak zwane pory dnia (dayparts). W bada-
niach amerykańskich uwzględniane są następujące segmenty wiekowe: od 2 do 11 lat
(dzieci), od 12 do 17 lat (nastolatki) oraz osoby dorosłe: 18-34, 35-54, 18-49, 25-49,
18+ (wszyscy powyżej 18. roku życia), 35+, 50+ oraz 35-64 lata15.
Dodatkowym elementem są aspekty etniczne, zmienna dochodu, ilość osób
w gospodarstwie domowym, posiadanie domu (mieszkania) oraz zawód. Całość da-
nych stanowi dogodne kryterium dla wielorakiej segmentacji rynków i audytoriów
telewizyjnych. W Polsce badania telemetryczne są realizowane przez dwie firmy:
AGB Nielsen Research oraz TNS OBOP (Taylor Nelson Sofres, Ośrodek Badania
Opinii Publicznej) i zawierają podobne dane, zaś pomiar jest dokonywany z pre-
cyzją do 1 minuty. Podstawowe informacje są gromadzone dla grup w przedziale
wiekowym 4+ oraz 16-49 lat (grupa komercyjna, obejmująca 53 procent mieszkań-
ców Polski). Szczegółowe zestawienia grupują odbiorców według grup wiekowych:
4-15 (dzieci), 16-34, 35-54 oraz 55+, ponadto uwzględniane są: miejsce zamiesz-
kania (wieś, miasta do 100 tysięcy mieszkańców i powyżej), poziom wykształce-
nia (podstawowe, zawodowe, średnie, wyższe) oraz płeć. Podstawowym wynikiem
prowadzonych analiz jest wskaźnik oglądalności (TV program rating), który jest
A. Albarran, D. Umphrey, An Examination oj Television Viewing Motivations and Program Preferences by
Hispanics, Blacks and Whites, „Journal of Broadcasting and Electronic Media" 1993, vol. 37, s. 95-103.
Telewizja 917
ilorazem liczby gospodarstw domowych oglądających średnio dany program i ogól-
nej liczby gospodarstw domowych posiadających telewizor lub też ilorazem liczby
widzów i ogólnej liczby widzów w populacji (oba są wyrażane w procentach)16. Je-
den punkt wskaźnika oglądalności oznacza, że jeden procent populacji oglądał daną
audycję. Drugim podstawowym miernikiem jest wskaźnik udziału w audytorium
(share of audience), który jest ilorazem liczby gospodarstw oglądających daną audy-
cję i ogólnej liczby gospodarstw domowych korzystających z telewizora w czasie jej
nadawania17 (rys. 2). Wskaźniki oglądalności zawsze przyjmują wartości niższe niż
wskaźniki udziału, wynika to bowiem z samej ich konstrukcji - w mianowniku jest
stała liczba w przypadku oglądalności i nie większa od niej liczba w przypadku po-
miaru udziału. Dane szczegółowe są podstawą dla codziennego zarządzania progra-
mem, dla analizy i oceny poszczególnych audycji, dokonywania stosownych zmian.
60
50
40
30
20
10
7.00
9.00
11.00
13.00
15.00
17.00
19.00
21.00
23.00
1.00
Rysunek 2. Oglądalność telewizji według pory dnia (w procentach gospodarstw domowych w USA)
Źródło: Na podstawie J. Dominick, op.cit., s. 255.
Dla uporządkowania działań dostosowawczych w wielu telewizjach czas nada-
wania podzielony został na pasma, czyli pory dnia, co wynika przede wszystkim
z innego zainteresowania audytorium oglądaniem telewizji w różnych porach dnia
i nocy. W TYP zostały wyodrębnione cztery pory dnia: pierwsza od pasma porannego
AGB Nielsen Research - definiuje AMR % jako wielkość widowni danego programu wyrażoną jako odsetek
wszystkich badanych osób na podstawie wszystkich minut programu; ponadto oblicza się wskaźnik pokazujący
wielkość widowni danego programu na podstawie wszystkich minut jego trwania (AMR • 1000).
J. R. Dominick, The Dynamics ofMass Communication. Media in the Digital Age, McGraw-Hill, New York 2005,
s. 251-254.
218
na
I
do godziny 16.45, druga obejmująca dwie kolejne godziny (16.45-18.45), trzecia od
18.45 do 22.45 i ostatnia po tej godzinie do końca czasu nadawania. Taki podział
wynika ze zmienności audytorium.
Każda z części dnia charakteryzuje się pewnym typem najczęściej występują-
cego odbiorcy. Kobiety niepracujące, dzieci oraz młodzież szkolna zazwyczaj oglą-
dają telewizję w porze do wczesnego popołudnia, przy czym w soboty w godzinach
porannych dominują dzieci i młodzież. Z kolei w czasie wysokiej oglądalności
program telewizyjny ogląda tzw. grupa komercyjna i dlatego jest on przedmiotem
szczególnie silnej konkurencji między nadawcami. Skład telewizyjnego audytorium
zmienia się wielokrotnie w ciągu dnia. Pomiar widowni wskazuje też na ogólne
zmiany w popycie na oglądanie telewizji.
Dane dotyczące widowni w Polsce zdają się wskazywać, że rosnącej ofercie tele-
wizyjnej nie towarzyszy zwiększony popyt ze strony odbiorców, którzy relatywnie
mniej czasu poświęcają na oglądanie telewizji, jakkolwiek zmiany nie są bardzo duże
(tab. 1).
Tabela 1. Zasięg i czas (w minutach) oglądania telewizji w Polsce
Rok
1997
1998
1999
2000
2001
2002
2003
2004
2005
Zasięg tygodniowy
95
92
93
92
91
92
92
92
91
Zasięg dzienny
80
80
79
77
75
74
75
74
72
Czas oglądania
214
216
206
207
206
201
203
203
203
Źródło: Opracowanie własne. Zasięg obejmuje osoby, które w danym czasie przynajmniej przez 15 minut
oglądały program telewizyjny.
Drugi sposób pomiaru telewizyjnej widowni to badania psychograficzne, które
koncentrują się na analizowaniu szczególnych cech audytoriów, a ich podstawowym
zadaniem jest uzyskanie odpowiedzi na pytania: co i jak myślą odbiorcy? Badania
psychograficzne są pewną alternatywą dla badań telemetrycznych, które mają głów-
nie walory ilościowe, a ich celem jest skupienie uwagi na stylach życia widzów, ich
opiniach, zainteresowaniach, wartościach, potrzebach i osobowościach. W bada-
niach psychograficznych stosuje się wiele metod, w tym badania fokusowe, badania
testowe oraz badania realizowane na zasadzie obserwacji uczestniczącej (typu call-
out). Jedną z popularniejszych metod realizacji badań psychograficznych jest badanie
typu VALS (Values, Attitudes, Life, Styles), które prowadzi do zdobycia pogłębionej
Telewizja 219
wiedzy na temat zmian dokonujących się w indywidualnych stylach życia i syste-
mach wartości wraz z upływem czasu. W badaniach tego typu wyodrębniono dzie-
więć kategorii osób - od typów zachowawczych (emulators) i ludzi sukcesu (achie-
vers) reprezentujących bogate gospodarstwa domowe, o silnej motywacji do obro-
ny status quo, po tych, którzy chcą przetrwać (survivors) lub utrzymać się, przeżyć
{sustainers), ograniczających swoją aktywność do zaspokojenia sobie elementarnych
potrzeb związanych z jedzeniem i ubraniem oraz pomocą społeczną18.
Trzeci typ badań, określanych jako geodemograficzne, koncentruje się na sty-
lach życia i na funkcjonowaniu ludzi w obrębie pewnych wspólnot, np. sąsiedzkich,
związanych z rynkiem geograficznym. Tego rodzaju jakościowe badania wychodzą
z analizy ekonomii czasu, ze szczególnym uwzględnieniem czasu wolnego. Jak lu-
dzie wykorzystują swój czas? Jaką prowadzą działalność? W jakim otoczeniu spo-
łecznym? Jak dokonują zakupów? Jak użytkują produkty i media oraz w jakich
okolicznościach? To są typowe problemy badawcze tego nurtu analiz. Takie bada-
nia nie są realizowane w Polsce, głównie z powodu niedorozwoju lokalnych rynków
telewizyjnych.
Badania audytoriów ułatwiają segmentację produkcji telewizyjnej i tym samym
sprawiają, że może być ona lepiej dostosowana do zmieniających się audytoriów, to
zaś sprzyja pozyskiwaniu dochodów z reklam.
Sektor publiczny jest wyraźnie obecny w telewizji. Rynek telewizyjny jest pew-
ną całością, w której ze względu na odmienność prawnych podstaw działania, a czę-
sto także źródeł finansowania, celowe wydaje się wyodrębnienie sektora publiczne-
go i sektora komercyjnego. Sektorowi publicznemu w telewizji, zwłaszcza w tradycji
europejskiej, przypisuje się pewne szczególne prawa oraz obowiązki, a także rodzaj
misji, którą ma wypełniać. Tradycyjnie argumentem przemawiającym za istnieniem
telewizji publicznej jest wysoka ocena jej ważności dla życia społecznego, a zwłasz-
cza ogromny wpływ na wartości, oczekiwania i wierzenia uznawane w społeczeń-
stwie. Te, uwarunkowane historycznie i w istocie polityczne, argumenty do pewne-
go stopnia wspierane są analizami ekonomicznymi, które nieregułowany, w pełni
komercyjny system telewizyjny postrzegają jako niewystarczający dla obsługi nie-
których społecznych potrzeb. Wychodzi się z założenia, że potrzeby społeczne nie
mogą być w pełni zaspokojone poprzez system rynkowy19. Takie poglądy i prze-
konania wspierają, czy też usprawiedliwiają, rządową i legislacyjną interwencję na
telewizyjnym rynku.
R.D. Wimmer, J.R. Dominick, Mass Media Research: An Introduction, wyd. 6, Wadsworth, Belmont, C.A., 2000.
D. Croteau, W. Hoynes, The Business of Media. Corporate Media and the Public Interest, Pine Forge Press,
Thousand Oaks 2001, s. 19-20.
220
na
Teoretycy zajmujący się telewizją publiczną reprezentują różne podejścia badaw-
cze. Jedno z nich wykorzystuje analizę empiryczną, a więc bazuje na opisie i diag-
nozie konkretnych telewizji publicznych, w celu określenia ich cech istotnych, od-
różniających od innych organizacji telewizyjnych. Takie podejście owocuje licznymi
studiami przypadków, które rzecz jasna są bardzo interesujące, pokazują bowiem, że
w istocie jest coraz mniej cech, które pozwalają na odróżnienie mediów publicznych
od prywatnych.
Drugie podejście opiera się na teorii, a więc przede wszystkim na wskazaniu
cech, którym powinna odpowiadać telewizja publiczna. Takie stanowisko teoretycz-
ne owocuje wielością poglądów i praktycznym brakiem konsensusu co do tego, czym
powinna być telewizja publiczna20.
Stan, w którym praktyka wskazuje na zatarcie różnic, w teorii zaś nie ma zgody
co do tego, czym jest telewizja publiczna, oznacza w istocie, że jej istnienie i trwanie
jest do pewnego stopnia wynikiem zaszłości historycznych i kwestią polityki aniżeli
oczywistą koniecznością.
Na co wskazuje się najczęściej, gdymowa o telewizji publicznej? Wedługprzywo-
łanego przez A. Peacocka raportu o finansowaniu BBC, wykonanego przez Broad-
casting Research Unit21, telewizja publiczna powinna spełniać następujące kryteria:
? geograficzna uniwersalność - każdy powinien mieć dostęp do programu,
? finansowanie bezpośrednio przez widzów,
? niezależność od rządu i partykularnych interesów,
? koncentracja na narodowej i wspólnotowej tożsamości,
? obsługa wszystkich zainteresowań i gustów,
? obsługa mniejszości,
? jakość programu - konkurencja poprzez programowanie, a nie wskaźniki oglą-
dalności,
? zapewnienie swobody dla twórców programu.
Podobne kryteria dla mediów publicznych proponują także inni autorzy22.
Pierwsze trzy kryteria wskazują na relacje, jakie zachodzą między rządem
(i szerzej, administracją publiczną), publicznością telewizyjną i nadawcą, pozostałe
odnoszą się do zasad programowych. Między tymi kryteriami dochodzi ponadto,
R. Collins, Public Serrice Broadcasting and Freedom, „Media Information Australia" 1992, no. 66, s. 2-15.
A. Peacock, Report ofthe Committee on Financing the BBC, HSMO, London 1986, s. 7.
J. Blumer, Public Service Broadcasting Before the Commercial Deluge, [w:] J. Blumer i in., Teleyision and the
Public Interest: Vulnerable Values in West European Broadcasting, Sagę Publications, London 1992, s. 7-21;
R. Collins, Public Service Broadcasting in Europę, [w:] R.C. Allen, A. Hill (red.), The Television Studies Reader,
Routledge, New York 2004, s. 33-47.
Telewizja 221
w konkretnych systemach mediów publicznych, do konfliktów i realizowanej w prak-
tyce stopy zamiany osiągania jednych celów kosztem innych. Kryterium geograficz-
nej uniwersalności jest w istocie kryterium słabym, w podobnym stopniu odnosi się
zarówno do nadawców publicznych, jak i komercyjnych. Maksymalizacja zasięgu,
starania o przydział nowych kanałów, dzierżawienie miejsca na transponderach,
aby dotrzeć do widza przez kabel lub za pośrednictwem anteny satelitarnej, to tylko
przykłady działań, jakie podejmowane są przez telewizje komercyjne, aby spełnić
to kryterium. Telewizja publiczna, która dociera prawie wszędzie, niejako z powo-
dów historycznych jest w tym zakresie uprzywilejowana. Odmienne są niewątpliwie
przesłanki towarzyszące tego rodzaju działaniom. Telewizja komercyjna kieruje się
analizą opłacalności poszczególnych rynków geograficznych, publiczna zaś wypeł-
nieniem swojej misji wobec społeczeństwa oraz obowiązku prawnego23. Możliwości
technologiczne spełnienia warunku powszechnej dostępności są obecnie znacznie
większe, rozwój zaś technologii satelitarnej i cyfrowej w dającej się przewidzieć per-
spektywie czasowej podważy znaczenie kryterium geograficznej uniwersalności za-
sięgu jako kryterium specyficznego dla mediów publicznych.
Znacznie lepiej telewizje publiczne spełniają drugie kryterium, jakim jest finan-
sowanie ich działalności bezpośrednio przez widzów, co najczęściej sprowadza się
do finansowania z opłat abonamentowych (licencyjnych), jakkolwiek i tu przyjęte
są różne rozwiązania. Opłata abonamentowa jest podstawą finansowania telewi-
zji w Wielkiej Brytanii (BBC), Danii (DR), Belgii (VTR), Finlandii (YLE) i Szwecji
(STV). Abonament wraz z ograniczonymi przychodami z reklamy (reklama może
być nadawana po godz. 20.00 i w wymiarze nie większym niż 20 minut dziennie)
to rozwiązanie przyjęte w Niemczech (ZDF, ARD). Abonament i reklama składa-
ją się na przychody stacji publicznych w Irlandii (RTE, 35 procent z abonamentu),
Austrii (ORF, 45 procent), we Włoszech (RAI, 53,5 procent), w Belgii (RTBF, 65
procent), Grecji (ERT, 91,8 procent). W Holandii (NOS, 70 procent) nadawca jest
finansowany z podatku dochodowego oraz z reklam. W Hiszpanii (RTVE) i Portu-
galii (RTP) nadawca obok reklamy może liczyć na pomoc publiczną państwa, w tych
krajach nie ma abonamentu, a pomoc państwa stanowi od 12 do 16 procent budżetu
nadawców24. W Polsce przychody z abonamentu relatywnie coraz mniej znaczą
w przychodach telewizji publicznej - w 2005 roku stanowiły około 28 procent.
Relatywnie niski i malejący udział przychodów abonamentowych w strukturze
f
Art. 21 nakazuje telewizji publicznej tworzenie i rozpowszechnianie ogólnokrajowych programów (Ustawa o
radiofonii i telewizji z 29 grudnia 1992 r. Dz. U. nr 7/1993 r. poz., 34 oraz zmiany Dz. U. nr 66/1995 r., poz. 335).
S. Papathanassopoulos, European Television in the DigitalAge. hsues, Dynamics andRealities, Polity, Cambridge
2002, s. 68-70.
222 Media na rynku
przychodów nadawcy publicznego oznacza nie tylko odrzucenie jednego z kryteriów
wyodrębniania telewizji publicznej, ale w praktyce także nasilenie tendencji komer-
cjalizacyjnych i być może podważenie publicznego charakteru nadawcy.
Finansowanie z udziałem opłaty abonamentowej wiąże się z wieloma, przybie-
rającymi na znaczeniu w miarę nasilania się konkurencji, problemami. Nadawca
publiczny ma bowiem pewne zobowiązania programowe, na których realizację właś-
nie otrzymuje środki z abonamentu. Nadawca komercyjny takich zobowiązań nie
musi wypełniać, a jego wysiłek jest skierowany na maksymalizowanie audytorium,
co przekłada się na wyższe dochody reklamowe. W miarę przepływu audytoriów
od nadawców publicznych do komercyjnych należy oczekiwać, że będzie narastał
problem coraz mniejszej gotowości do płacenia za programy, których widzowie nie
oglądają (lub także nie słuchają). Problem stanie się nie tylko ekonomiczny, ale także
polityczny.
Zjawisko zmniejszania się liczby abonentów (w Polsce są to osoby, które posiadają
zarejestrowane odbiorniki radiowe i/lub telewizyjne), mimo wzrostu liczby ludności,
ogólnego poziomu zamożności oraz liczby gospodarstw domowych przy relatyw-
nie niewielkiej sile konkurencji na rynku telewizyjnym, wystąpiło w sposób bardzo
wyraźny25. Problem nie jest jednak specyficznie polski. Według oszacowań BBC, od
opłaty abonamentowej uchyla się około 1 852 tysiące osób, co naraża tę firmę na stra-
ty rzędu 150 milionów funtów rocznie.
Pewną alternatywą dla finansowania przez abonament są dotacje budżetowe,
nie jest to jednak rozwiązanie często spotykane w Europie, przede wszystkim ze
względu na możliwość politycznej ingerencji rządu w zawartość programu. Finan-
sowanie ze środków publicznych, zarówno całkowite, jak i częściowe, obarczone jest
ryzykiem politycznego kontekstu. Każda decyzja o zmianie wysokości abonamentu
może być przedmiotem politycznego przetargu, a decyzja o jego podziale ma zna-
czące konsekwencje dla funkcjonowania publicznych stacji radia i telewizji. Wzrost
opłat jest tymczasem nieuchronny, przede wszystkim z powodu inflacji oraz naci-
sku konkurencji komercyjnej, która podnosi standardy finansowe także dla progra-
mu publicznego. Tego rodzaju decyzje są jednak, co naturalne, niepopularne tak-
że wśród polityków. W kilku krajach podjęto decyzje o radykalnym wzroście opłat
abonamentowych, kierując się także potrzebami przygotowania nadawców publicz-
nych do konwersji na technologię cyfrową. Tak stało się w drugiej połowie lat 90.
Między innymi w Szwecji abonament wzrósł o 69 procent, w Niemczech o 59 pro-
cent, w Wielkiej Brytanii o 56 procent26. Finansowanie telewizji bezpośrednio przez
Ok. 35 procent gospodarstw domowych posiada niezarejestrowane odbiorniki telewizyjne i uchyla się od opłat.
S. Papathanassopoulos, op. cit, s. 70.
Telewizja 223
widzów ma charakter niedobrowolny, wynika z przepisów prawa, będąc w istocie
czymś w rodzaju quasi-podatku. Finansowanie przez abonament i ze środków uzy-
skanych z reklamy wiąże się z odmiennymi oczekiwaniami od nadawcy publicznego.
Społeczeństwo (gospodarstwa domowe), opłacając abonament, w pewnym sensie ry-
czałtowo zakupuje usługę, niezależnie od stopnia intensywności korzystania z niej.
Niejako z góry akceptuje to, co mu się zaproponuje. Pozostawia tym samym nadawcy
i twórcom duży zakres wolności i swobody w ukształtowaniu oferty, której pewne
ograniczenia wynikają zazwyczaj z dość ogólnie sformułowanych obowiązków usta-
wowych. Nieco inaczej wygląda sytuacja z pieniędzmi dostarczanymi przez reklamę,
tutaj bowiem poziom dochodu nadawcy jest w poważnym stopniu uzależniony od
wielkości audytorium (lub, ściślej mówiąc, potencjalnego audytorium). Reklama po-
dąża więc tam, gdzie spodziewa się odpowiednio licznych widzów.
Wielkość audytorium jest w wysokim stopniu niezależna od preferencji widzów
oraz ich skłonności do płacenia za program. W praktyce oznacza to, że masowość
widowni nie oznacza automatycznie spełnienia oczekiwań widzów, a ponadto wiąże
się z niską skłonnością do zapłacenia za tego rodzaju produkcję (jest to produkcja,
którą się mało ceni, ludzie wprawdzie oglądają owe programy, ale gdyby mieli za nie
zapłacić, to niewiele byliby skłonni zaoferować). Zatem, w świetle wspomnianych ba-
dań, dążenie do osiągnięcia maksymalnego audytorium to przede wszystkim speł-
nienie wyobrażeń nadawcy i oczekiwań reklamy, nie zaś preferencji widzów. W kon-
sekwencji tego stanu rzeczy, dążący do maksymalizowania zysku, finansowany
przez reklamę nadawca, zamiast dostarczać programy, które będą wysoko oceniane
przez mniejsze audytoria, będzie przejawiał skłonność do dostarczania programów
wprawdzie niżej cenionych, ale bardziej oglądanych. Rothenberg27 opisał taką poli-
tykę programową jako dążenie do „najniższego wspólnego mianownika" (the lowest
common denominator policy).
Z systemem telewizji utrzymywanej przez reklamę wiąże się jeszcze jeden istot-
ny problem ekonomiczny, a mianowicie skłonność do nieuzasadnionego powielania
pewnych typów programów, która wynika z zasady minimalizacji zróżnicowania
produktu przez nadawcę komercyjnego. Nadawca wspierany przez reklamę nieznacz-
nie różnicuje swój program, przede wszystkim dlatego że stara się minimalizować
koszty, a jednym ze sposobów realizacji tego celu jest dążenie do osiągania korzyści
skali, a więc mniej różnorodnie, ale za to więcej tego samego typu programów.
Zagadnienie źródeł finansowania nadawców publicznych jest nie tylko proble-
mem ekonomicznym, ale w istocie jest ono uwarunkowane politycznie. Mechanizm
J. Rothenberg, Consumer Sovereignty and the Economics of TV Programming, „Studies in Public Communica-
tions" 1962, vol. 4, s. 45-54.
224 Media na rynku
finansowania nadawców publicznych może bowiem być elementem zapewniania
wpływu administracji publicznej (rządowej) na nadawcę. Dlatego też ważną cechą
mediów publicznych jest ich niezależność od rządu i partykularnych interesów.
W tym zakresie praktyka legislacyjna bardzo się rozwinęła i poprzez ustawowe re-
gulacje podejmowane są próby zapewnienia niezależności telewizji publicznej od
rządu. Wyniki tych prób dalekie są jednak od ideału. Jakkolwiek rząd może nie mieć
wpływu na codzienną działalność mediów, to jednak w praktyce rządzący układ
polityczny wywiera większy lub mniejszy wpływ na formowanie organów zarządu
i kontroli mediów publicznych.
W niektórych przypadkach kryterium niezależności nie jest zachowane, z for-
muły prawnej organizacji telewizyjnej wynika bowiem jej podporządkowanie rządo-
wi (np. w Australii).
Podstawową przesłanką przemawiającą za takim kształtowaniem statusu na-
dawców publicznych, aby był on niezależny, jest dążenie do programowej bezstron-
ności nadawcy publicznego wobec ważnych zagadnień życia politycznego. W istocie
telewizja, zwłaszcza publiczna, jest swoistą wypadkową bardzo wielu partykularnych
interesów formułowanych przez świat polityki, religii, organizacji lobbystycznych
i innych grup nacisku. Na jej korzyść przemawia fakt, że zazwyczaj, poza przypad-
kiem struktur totalitarnych, żaden z tych partykularyzmów nie zyskuje zdecydowa-
nej przewagi nad pozostałymi.
Telewizja publiczna to taka telewizja, która swoich widzów postrzega jako jed-
nostki społeczne, jako obywateli, a w perspektywie politycznej jako uczestników
demokratycznych procedur wyborczych i referendalnych (wyborców). Podmiotem
jej polityki programowej jest telewidz, ale postrzegany nie jako konsument, ale prze-
de wszystkim jako obywatel. Zasadą działania telewizji publicznej nie mogą więc być
jedynie kryteria ekonomiczne lub rynkowe, ale również dążenie do osiągania waż-
nych celów społecznych, promowanie systemu wartości uznawanych w społeczeń-
stwie, edukacji, równości obywateli, narodowej tożsamości i społecznej spójności.
Podążając w tym kierunku, nadawca publiczny przyjmuje na siebie obowiązek, a nie
prawo, dostarczania wszystkim zainteresowanym programów szczególnie pożąda-
nych ze społecznego punktu widzenia, takich jak informacje, publicystyka na temat
ważnych zagadnień życia publicznego, programy dokumentalne, edukacyjne oraz
artystyczne. Ta produkcja telewizyjna, nazwijmy ją produkcją „szczególnej troski",
musi być skierowana do różnych grup wiekowych, do grup kulturowych i etnicznych
(narodowościowych), do grup reprezentujących różne style życia oraz zamieszkują-
cych różne obszary.
Koncepcja paternalistyczna jest wspierana z różnych stron. Po pierwsze, jest
to punkt widzenia elit, które słusznie wskazują na to, że dobro widzów wymaga
Telewizja ?25
zaoferowania im również takich programów, których zapewne nie otrzymaliby,
gdyby warunkiem ich powstania był wyłącznie popyt rynkowy. Należy więc wi-
dzom zaoferować także programy ambitne, w innym przypadku bowiem nigdy by
ich nie obejrzeli, a oglądając je, mają szansę stać się „lepszymi ludźmi", staną się
bliżsi elit. Po drugie, media publiczne wspierają zjawiska kulturowe, które jeszcze
nie osiągnęły pełnej dojrzałości w wymiarze ekonomicznym, a więc nie mogą się
bez takiego wsparcia obejść. Wartościowe programy i zjawiska artystyczne mogą
dzięki mediom publicznym zaistnieć i tym samym uzyskać szansę na przyszłą sa-
mowystarczalność, także ekonomiczną, gdy staną się bardziej znane, popularne
i zostaną zaakceptowane.
I wreszcie po trzecie, nadawca publiczny to taki, który może coś zaoferować róż-
nego rodzaju mniejszościom (etnicznym, narodowościowym, intelektualnym, spo-
łecznym lub kulturowym), które nie mają wystarczającej liczebności i siły ekono-
micznej, aby w inny sposób dotrzeć do takiej oferty.
Telewizja jest zagrożona ze strony nowych cyfrowych technologii. Ocena
stopnia, w jakim telewizja jest zagrożona przez rozwój nowych technologii, zależ-
na jest od tego, jaka perspektywa zostanie przyjęta dla zrozumienia konsekwencji
tego faktu. Z punktu widzenia technologicznych możliwości rozwojowych są one
imponujące, korzyści z pewnością przeważają nad obawami. Z kolei, patrząc od
strony aktualnego rynku i działających na nim podmiotów (nadawców), powodów
do obaw jest znacznie więcej. Nowe technologie to przede wszystkim cyfryzacja
telewizji, umożliwiająca rejestrację, przechowywanie, przetwarzanie i emisję oraz
rozpowszechnianie telewizyjnej zawartości. Najważniejszą zaletą wynikającą z cy-
fryzacji jest niezależność od środka przekazu: zawartość może być oferowana przez
wszystkie dostępne sieci, włączając w to satelity, systemy kablowe i światłowodowe,
komunikację bezprzewodową, naziemną telewizję cyfrową, analogowe i cyfrowe
sieci telekomunikacyjne, sieci energetyczne oraz cyfrowe sieci abonenckie {digital
subscriber lines). Ponadto kompresja umożliwia efektywniejsze wykorzystanie ist-
niejącej infrastruktury poprzez znacznie mniejsze oczekiwania co do niezbędnej
pojemności (przepustowości) dla oferowanej zawartości. Korzyści, które przynosi
cyfrowa telewizja, to w szczególności:
? zwiększona efektywność użytkowania zakresu częstotliwości,
? znaczący wzrost liczby kanałów, które mogą być umieszczone w ramach dotych-
czas używanego zakresu,
? poprawa jakości obrazu i dźwięku,
? stała jakość odbioru na całym obszarze rozpowszechniania,
? obniżenie kosztów transmisji oraz zużycia energii,
I
226
na
? możliwość zapewnienia elementów interaktywności poprzez kanał zwrotny, za-
równo internetowy (naziemna telewizja cyfrowa, analogowe systemy kablowe, sateli-
ta), jak i systemy szerokopasmowe (kablowe i DSL - Digital Subscriber Linę - cyfro-
wa linia abonencka),
? możliwość transmisji danych,
? wielorakie zastosowania dla osób niepełnosprawnych,
? znacznie większa elastyczność działania nadawców.
Wiele z tych korzyści jest już osiągalnych, stan rozwoju innych jest zróżni-
cowany. Dla dotychczasowych nadawców rozwój technologii tworzy wielorakie
wyzwania. Pierwsze z nich wiąże się z koniecznością technologicznego unowocześ-
nienia infrastruktury produkcyjnej, nadawczej i odbiorczej. Ten ostatni element
wydaje się szczególnie ważny, określa bowiem nie tylko szansę dotarcia do widzów,
ale dodatkowo wyraźnie wpływa na czas i koszty całego procesu przestawiania na
technologię cyfrową (konwersję). Odbiór cyfrowy wymaga nie tylko nowocześniej-
szych odbiorników telewizyjnych, ale też specjalnych przystawek, tzw. set-top-box.
Ich zadaniem jest konwersja cyfrowej zawartości na analogową, aby mogła być od-
bierana przez telewizory indywidualnych widzów. Do czasu osiągnięcia odpowied-
niego stanu nasycenia owymi przystawkami nadawcy muszą równolegle oferować
swoje programy w wersji analogowej i cyfrowej (simulcasting), co znacznie podnosi
koszt całego procesu i to w okresie dość istotnych wyzwań inwestycyjnych. Kolej-
ne rynkowe wyzwanie to przewidywane nasilenie się rywalizacji konkurencyjnej,
w postaci ofert nowych uczestników rynku, przy czym przy odbiorze cyfrowym
znika przewaga technicznego zasięgu. Będzie to niewątpliwie źródłem sukcesów
jednych i porażek innych, a więc rynek stanie się mniej stabilny. Zwiększona in-
tensywność konkurencji stanie się źródłem wzmożonego popytu nadawców na
atrakcyjną (i w miarę możliwości wyłączną) zawartość programową, to zaś spowo-
duje, że oszczędności na systemach transmisji zostaną pochłonięte przez wydatki
programowe. Rywalizacja o atrakcyjną zawartość będzie prowadziła do tendencji
konsolidacyjnych w sektorze, co może ograniczyć pozytywne dla pluralizmu skutki
nowych technologii.
Charakter spodziewanych zmian pozwala wnioskować, że niewątpliwym skut-
kiem rozpowszechnienia się telewizji cyfrowej będzie fragmentacja popytu na po-
szczególny program (kanał). Zmniejszanie się przeciętnego audytorium, przy nasi-
lonej konkurencji, zwiększy przeciętny koszt programowy na widza, a więc zwiększy
względne koszty funkcjonowania telewizji. Bez odpowiedniego wzrostu na rynku
reklamy zyski nadawców ulegną ograniczeniu, zaś ryzyko działalności telewizyj-
nej wzrośnie. Analiza europejskiego rynku wykazała, że w okresie dziesięciole-
cia (1990-2000) liczba naziemnych kanałów telewizyjnych wzrosła o 44 procent,
Telewizja 111
podczas gdy czas poświęcony telewizji wzrósł tylko o 13,7 procent, czyli o około
22 minuty (2 minuty na rok), co doprowadziło R.G. Picarda do następującego wnio-
sku: „[.. .]pojawienie się dodatkowych kanałów najczęściej nie prowadzi do ogólnego
wzrostu wielkości audytorium, a ogólny popyt pozostaje względnie stały. Dodatko-
wo, czas poświęcony telewizji pozostaje względnie stały w krótkim okresie, zatem
oferowanie nowych kanałów i godzin programów nie zwiększa znacząco konsumpcji
programów telewizyjnych"28.
Badania Barwisa i Ehrenberga wykazują, że w środowisku wielokanałowym
(tnultichannel) można zaobserwować wśród widzów wyraźną tendencję do korzy-
stania z relatywnie niewielkiej liczby kanałów oraz preferowania większych kanałów
kosztem mniejszych. Mniejsze kanały, bardziej wyspecjalizowane, nie tylko mają
mniej widzów, ale także ci, którzy z nich korzystają, poświęcają im mniej czasu niż
wielkim kanałom29.
Już w połowie lat 50. wykazano, że mniejsza liczba konkurujących kanałów do-
prowadzi do oferowania podobnego programu, w nadziei na udział w masowym au-
dytorium, zamiast rozwoju programów specjalistycznych adresowanych do niszowe-
go audytorium30 (tab. 2).
Tabela 2. Preferencje programowe widzów
Widzowie
A
B
C
D
E
F
G
H
I
J
Preferencje programowe
Pierwszy wybór
10
7
4
10
7
4
10
7
4
2
Drugi wybór
9
8
3
9
6
5
2
6
3
5
Trzeci wybór
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
Źródło: Na podstawie C. Hoskins, S. McFadyen, A. Finn, Media Economics. Applying Economics to New and
Traditional Media, Sagę Publications, London 2004, s. 257-258.
R.G. Picard, Expansion and Limits in EU Television Markets: Audience, Advertising and Competition Issues,
Turku School of Economics and Business Administration 2001, Discussion Paper C2 s. 9, (tłumaczenie autora)
P. Barwise, A. Ehrenberg, Television and its Audience, Sagę Publications, Newbury Park, C.A., 1988, s. 28.
P. Steiner Program Patterns and Preferences, and the Workability of Competition in Radio Broadcasting,
„Quarterly Journal of Economics", vol. 66 s. 194-223.
228 Media na rynki
Dziesięciu widzów (A do J) wybiera kanały (1 do 10) według własnych preferencji.
Kanały 10, 7 i 4 stanowią po około jednej trzeciej pierwszego wyboru, reklama będzie
jednak wspierała przede wszystkim kanał 1, który wprawdzie jest kanałem trzeciego
wyboru, ale za to potencjalnie docierającym do szerszego audytorium. Tym samym
wsparcie uzyskuje teza o programowaniu na zasadzie wspólnego mianownika.
Dla sfinansowania ekspansji nowych kanałów w środowisku cyfrowym koniecz-
ny będzie wzrost rynku reklamy, jako że marginalna użyteczność nowych kanałów
dla widzów będzie się zdecydowanie zmniejszała, oczekiwania, że widzowie pokryją
koszty nowych kanałów, nie wydają się uzasadnione. W latach 90. łączne przychody
reklamowe telewizji rosły, ale tempo było wyraźnie niższe niż wzrost oferty progra-
mowej (telewizje kablowe i satelitarne, platformy cyfrowe).
Telewizja jest tylko w umiarkowanym stopniu przedmiotem bezpośredniej
konkurencji rynkowej. Każdy nadawca telewizyjny, którego przychody są uzależ-
nione od rynku, dąży do skupiania uwagi jak największego audytorium, gdyż po-
wodzenie w tym zakresie jest przesłanką dla sukcesu finansowego. Podstawowym
instrumentem konkurencyjnej rywalizacji jest program, aczkolwiek nie jest to in-
strument jedyny. Nadawcy mogą ponadto konkurować, m.in. na rynku reklamy,
prowadząc stosowną politykę cenową, na rynku praw autorskich, np. wtedy, kiedy
dokonują zakupów atrakcyjnego repertuaru, na rynku pracy, kiedy przyciągają do
współpracy najlepszych współpracowników, na rynku dystrybucji, kiedy zawierają
stosowne porozumienia, np. z sieciami kablowymi, na rynku produkcji telewizyjnej,
kiedy podejmują decyzje dotyczące produkcji niezależnej. Jednak ostatecznym po-
lem rywalizacji staje się oferta programowa, ponieważ wszystkie wymienione wyżej
elementy mają charakter pomocniczy. Ograniczając znaczenie bezpośredniej kon-
kurencji, nadawcy telewizyjni koncentrują się przede wszystkim na różnicowaniu
produktu oraz różnicowaniu audytorium.
Różnicowanie produktu polega przede wszystkim na różnorodności progra-
mowej (wielość gatunków i form telewizyjnych), ale też na oferowaniu audycji bar-
dziej wyspecjalizowanych, np. sportowych, filmów, muzyki, poświęconych stylom
życia lub rozrywce i kulturze. Istotnym elementem jest także czynnik czasu nada-
wania, a w szczególności pora dnia. Jeśli chodzi o podstawową strukturę progra-
mową wiele stacji oferuje podobne formy, jakkolwiek występują różnice w propor-
cjach (rys.3).
Wśród głównych kanałów telewizyjnych w Polsce widoczne są różnice nawet na
poziomie elementarnej struktury programowej. Nadawca publiczny zdecydowanie
mniej uwagi poświęca audycjom fabularnym oraz rozrywkowym, natomiast wy-
raźnie dominuje w kategoriach kultury i w programach informacyjnych. Między
nadawcami komercyjnymi (TVN, Polsat) wyraźnie widać różnice strukturalne,
Telewizja 229
12,6 2,2 8,8 3,3 18,9
TVN
Polsat
TVP2
TVP1
0% 20%
I fabuła 13 rozrywka
sport
40%
informacje
I reportaż
)% 100%
II kultura* O inne
Rysunek 3. Struktura programowa podstawowych kanałów telewizyjnych w Polsce (2005 rok)
* kategoria „kultura" obejmuje też programy poświęcone nauce, edukacji i religii.
Źródło: Sprawozdanie Zarządu TVP za 2005 rok.
a zatem unikanie bezpośredniej rywalizacji poprzez mniejszy udział fabuły w ofercie
TVN, za to zdecydowanie większy udział programów typu reportażowego {factual),
które określają specyfikę stacji, przy zachowaniu uniwersalnego charakteru wszyst-
kich kanałów.
Bardzo istotnym elementem ograniczenia bezpośredniej konkurencji między
stacjami telewizyjnymi jest też wybór odpowiedniej strategii programowania. W li-
teraturze wskazuje się na kilka podstawowych sposobów kształtowania układu pro-
gramowego, które są konsekwencją przyjętych odmiennych, strategii postępowania-.
? Przepływ audytorium {lead-iń). Na podstawie pomiaru oglądalności stacji,
z uwzględnieniem takich elementów jak sezonowość, wahania tygodniowe i dzienne,
podmiot programujący stara się tak ułożyć program, aby nie nastąpiło przerwanie
kontaktu z kanałem, np. proponując następujące kolejno po sobie audycje dla doro-
słych albo komedie lub programy rodzinne. Ideałem jest oglądanie przez widzów
kolejnych pozycji programowych, zaś rzeczywistym celem jest utrzymanie jak
najdłuższego kontaktu z widzami (którzy w tym czasie zostaną poddani działaniu
licznych bloków reklamowych). Realizacja tej strategii napotyka rosnące trudności,
230
na
widzowie mają bowiem zazwyczaj łatwość zmiany kanału. Przykładem tej strategii
może być decyzja TVN o unikaniu reklam oddzielających popularną audycję pub-
licystyczną, talk-show „Rozmowy w toku", od wiodącego programu informacyjnego
„Fakty", a następnie, aby wydłużyć kontakt z kanałem, rozdzielenie talk-show od
audycji informacyjnej programem „Detektywi" - wszystko po to, by nie dopuścić
do przepływu widzów do nadawanego w tym czasie konkurencyjnego programu in-
formacyjnego na Polsacie („Wydarzenia"). Taka seria atrakcyjnych audycji zwiększa
szansę na podtrzymanie uwagi widza. Najprostszym sposobem realizacji tego rodza-
ju strategii jest umieszczenie dobrej lub cenionej pozycji programowej na początku
pory wysokiej oglądalności (prime time).
? Programowanie uzupełniające (counter programming). Polega na oferowaniu
w danym czasie programu dla innego audytorium niż czyni to konkurencja, a więc
obsługa innego segmentu rynku. Na przykład, jeśli konkurent oferuje serial ogląda-
ny głównie przez kobiety, stacja może zaoferować np. program sportowy. Tego rodza-
ju podejście wymaga dobrej znajomości audytorium konkurenta, ale też rozpoznania
jego zamiarów z odpowiednim wyprzedzeniem.
? Programowanie konkurencyjne. Jest wyzwaniem dla rywalizujących ze sobą sta-
cji i polega na oferowaniu w tym samym czasie tego, co stacje mają najlepszego. Nie-
mal powszechne użycie wideo może rozwiązać dylematy części widzów, ale ten typ
programowania ma na celu zawładnięcie częścią audytorium najsilniejszego kon-
kurenta, jest więc swoistym wyzwaniem dla uczestników rynku. Tutaj rywalizacja
polega na zaoferowaniu najbardziej atrakcyjnego produktu, a więc nadawcy sięgają
do zasobów swoich bibliotek programowych, aby pokonać konkurentów najlepszymi
ofertami. W warunkach polskich takim polem rywalizacji jest na przykład piątkowe
pasmo wieczorne, kiedy wszystkie stacje rywalizują ofertą filmową w porze wysokiej
oglądalności.
? Programowanie ryzykowne, niekiedy określane jako strategia akrobaty lub ka-
skadera (stunting). Polega na próbie zmiany przyzwyczajeń odbiorców, skłonieniu
ich do odejścia od dotychczasowych schematów oglądania, przyciągnięcia ich uwagi
dla nowych audycji. Sposobem realizacji może być oferowanie pakietu, np. relacji
z wydarzeń specjalnych (poprzedzonych stosowną kampanią reklamowo-promocyj-
ną) lub filmów.
? Strategia hamakowania (hammocking). Dotyczy przede wszystkim nowych au-
dycji lub takich, które nie mają satysfakcjonującej nadawcę pozycji. Działanie na-
dawcy polega na umieszczeniu takiej audycji pomiędzy dwoma audycjami o usta-
lonej dobrej pozycji w nadziei, że dobre sąsiedztwo zwiększy lub zapewni pożądaną
oglądalność. Odcinek czasu między audycjami już ustabilizowanymi nie przekracza
zazwyczaj jednej godziny (często jest to pół godziny wraz z blokami reklamowymi).
?
Telewizja 231
? Strategia punktowa, określana też jako strategia pola namiotowego (tent-poling).
fest w zasadzie odwrotnością strategii hamakowania i polega na umieszczeniu audycji
o ustalonej i dobrej pozycji rynkowej pomiędzy dwoma audycjami o słabszej pozycji.
Nadawca oczekuje, że nastąpi wzrost oglądalności słabszych audycji, zarówno przed
emisją, jak i po emisji tej renomowanej, co przełoży się na lepsze przychody reklamowe.
? Strategia pionowa lub stogu (stacking). Polega na wypełnianiu programu, a za-
zwyczaj jego części, określonym gatunkiem, zwykle jest to serial, sitkom, komedia
lub talk-show. Jest w istocie jednym ze sposobów programowania uzupełniającego.
Inne pola konkurencyjnej rywalizacji mają znaczenie wspomagające, co jednak nie
umniejsza ich znaczenia dla efektywnego, w wymiarze gospodarczym, funkcjono-
wania nadawcy.
Działalność w dziedzinie telewizji wymaga umiarkowanych wymogów kapi-
tałowych. Stwierdzenie to na pierwszy rzut oka może wydać się wątpliwe, nadawcy
telewizyjni bowiem, a zwłaszcza stacje naziemne, znajdują się w czołówce najwięk-
szych podmiotów gospodarczych. Przez wymogi kapitałowe rozumie się przede
wszystkim potrzeby finansowe związane z podjęciem działalności gospodarczej
oraz z pokryciem początkowych strat. Wymogi kapitałowe stają się istotnym ogra-
niczeniem, wówczas gdy zasoby kapitałowe są dostępne jedynie dla niektórych firm
lub gdy preferencje dotyczą niektórych podmiotów. W tym zakresie sytuacja ryn-
ków finansowych bywa zróżnicowana, a ocena jest zależna od konkretnej sytuacji.
Zazwyczaj istniejące firmy, które poszerzają rynek lub tworzą nowy, mogą liczyć na
preferencje. Dla rynku kapitałowego liczy się doświadczenie w branży, marka oraz
analiza ich sytuacji finansowej. Mniej korzystna jest sytuacja nowych potencjalnych
uczestników rynku, podejmujących dopiero działalność. Pierwszym elementem
analizy na rynku kapitalistycznym jest wycena ryzyka rozmaitych przedsięwzięć.
Drugi element to dostępność kapitału. W większości krajów europejskich istnieją
pewne bariery regulacyjne ograniczające udział kapitału spoza państw należących
do Unii Europejskiej. W ustawodawstwie polskim udział kapitału zagranicznego,
spoza krajów Unii Europejskiej, w kapitale podmiotu starającego się o koncesję, zo-
stał ograniczony do 49 procent31.
Nadawcy już obecni na rynku telewizyjnym zazwyczaj dysponują znacznymi za-
sobami kapitałowymi, które są wielokrotnie wyższe niż w przypadku innych mediów
(np. radia czy też mediów drukowanych). Kapitał własny TVP przekracza miliard
złotych (1 077 735 tysięcy) przy kapitale akcyjnym 266 min zł, zaś kapitał np. TVN to
396 min zł, przy kapitale zakładowym około 64 min zł32. Zarazem roczne przychody
Por. art. 35 ust. 2 Ustawy o radiofonii i telewizji z 29 grudnia 1992 roku (Dz. U. 2004/253 poz. 2531).
Sprawozdanie Zarządu TYP SA za rok 2005 oraz Raport roczny grupy TVNza rok 2005.
232 Media na rynki.
w przypadku TVP przekroczyły poziom 1,8 mld zł, zaś TVN około 860 min zł, przy
czym marża EBITDA (Earnings Before Interest Tax, Depreciation, Amortization)
ukształtowała się na poziomie 34 procent. Proporcje między kapitałem a przycho-
dami, w warunkach osiągniętego zysku, potwierdzają przypuszczenie, że wymogi
kapitałowe w przypadku telewizji są umiarkowane. Jednak w przypadku nowych
przedsięwzięć owe wymogi mogą wiązać się z wysokim ryzykiem. W przypadku
telewizji satelitarnych i kanałów tematycznych, można założyć, że wymogi kapitało-
we są nawet niższe - teoretycznie jest bowiem możliwe jedynie nadawanie programu
pozyskanego i zaniechanie własnej produkcji. W takiej sytuacji podstawowy wymóg
kapitałowy wiąże się z pozyskaniem atrakcyjnej zawartości z rynku wtórnego (syn-
dication marketplace), jednak ryzyko kapitałowe w warunkach fragmentacji popytu
znacznie wzrasta.
Koszty produkcji telewizyjnej są wysokie. Koszty programowe są istotnym ele-
mentem kosztów operacyjnych, które stanowią znaczącą część kosztów całkowitych33.
Według H.L. Vogla koszty operacyjne charakteryzują się względną trwałością, co
sprawia, że wzrost przychodów nadawców telewizyjnych jest podstawowym warun-
kiem postępu w zakresie rentowności (zyskowności stacji)34. Z przyjęcia takiego zało-
żenia wynika, że jeśli wzrasta popyt na czas reklamowy i ceny reklam rosną, to przy-
najmniej w czasie krótkim koszty operacyjne mogą pozostać na względnie niezmie-
nionym poziomie. Takie założenie nie prowadzi do ignorowania znaczenia wzrostu
kosztów operacyjnych, ponieważ oszczędności uzyskane w zakresie kosztów ogólne-
go zarządzania czy też w sferze wydatków programowych także mogą być źródłem
poprawy zyskowności przedsiębiorstw telewizyjnych. W latach 70. koszty progra-
mowe wielkich sieci telewizyjnych w USA wzrastały w tempie 14,4 procent rocznie
(1971-1980), ale w latach 80. i 90. to tempo uległo znacznemu spowolnieniu do pozio-
mu około 8 procent rocznie (spadek o 44 procent). Ponad 8 mld dol. rocznie dostawa-
ły oddziały produkcji telewizyjnej wielkich studiów filmowych, aczkolwiek znaczna
część budżetów była także alokowana w produkcje własne audycji informacyjnych,
transmisji sportowych oraz seriali. Każda z wielkich sieci telewizyjnych rocznie wy-
dawała co najmniej 400 min dol. na produkcję programów informacyjnych. W latach
90. seriale, nadawane w ciągu dnia, poza pasmem wysokiej oglądalności, kosztowały
około 125 tysięcy dol. za pół godziny i tylko 150 tysięcy dol. za godzinę. Quizy i po-
dobne programy to koszt rzędu 50 do 1000 dol., głównie dzięki angażowaniu nisko
i
W TVP koszty działalności opercyjnej stanowiły ponad 92 procent kosztów całkowitych - por. Sprawozdanie
Zarządu TVP S.A. za 2005.
H.L. Vbgel, Entertainment Industry Economics. A Guide for Financial Analysis, Cambridge University"Press,
Cambridge 2001, s. 190.
Telewizja ?33
opłacanych wykonawców, wykorzystaniu stałego studia i tańszych technik realiza-
cyjnych (wideo). Drogie są audycje nadawane w porze wysokiej oglądalności - ich
koszt przekracza 1,3 min dol35. Koszty programowe i emisyjne stanowią około 39
procent w wydatkach typowej sieci stacji w USA, przy czym około 13,5 procent to
koszty produkcji audycji informacyjnych. Specyficzna organizacja i struktura rynku
telewizyjnego w USA sprawia, że wielkości te nie mogą być wprost porównywane
z odpowiednimi wielkościami w systemach europejskich, gdzie bardziej adekwatne
wydają się proporcje typowe dla mniejszej stacji, tzw. niezależnej, w której wydatki
na program (głównie licencje) stanowią około 50 procent kosztów, a na audycje infor-
macyjne około 6 procent. Proporcje te wydają się zbliżone do stacji w Polsce. Koszty
produkcji i emisji programów w TVN rosły w latach 2001-2005 w tempie średnio 9,5
procent rocznie, a więc nieco poniżej kosztów ogólnych (9,6 procent rocznie), okazały
się zatem względnie trwałym elementem kosztów. Tempo ich zmian było zdecydo-
wanie poniżej tempa wzrostu przychodów (średnio 16,7 procent). Koszty produkcji
programu i nadawania stanowiły około 83 procent kosztów operacyjnych (rys. 4).
Wprawdzie wiele stacji przeznacza swoje budżety na programy nadawane w pre-
stiżowych porach wysokiej oglądalności, to jednak pozostałe pory dnia także mogą
być atrakcyjne z punktu widzenia rentowności. Koszty produkcji są wówczas niż-
sze, a wydłużona w czasie emisja zapewnia więcej przestrzeni dla nadawania bloków
reklamowych. Nawet istnienie mniej liczebnej widowni może być kompensowane
ilością i częstością reklam, co sprawia że na rynku amerykańskim typowy, godzinny
serial potrafi generować dochód na poziomie 1 min dol., co, zważywszy na niski
koszt produkcji, daje wysoki poziom rentowności produkcji. Wiele stacji w warun-
kach ostrej konkurencji stara się zachować lub zwiększyć rynkowe udziały także
w porach mniej masowej oglądalności.
Wydatki programowe ponoszone przez nadawców to koszty zarówno produkcji
własnej (nadawcy), jak i produkcji, która powstaje na zamówienie (zlecenie) i jest
wytwarzana przez firmę zewnętrzną, a niekiedy wspólnie przez nadawcę i firmę
producencką. Specyfika wydatków programowych polega na tym, że stacje nie nali-
czają kosztów wówczas, kiedy audycja staje się dostępna, ale wówczas, gdy zostanie
wyemitowana. Narosła suma wydatków jest amortyzowana lub kapitalizowana we-
dług zasad przyjętych przez nadawcę. W tym zakresie można zaobserwować istotne
różnice. Na przykład TYP prawa autorskie i licencje odpisuje w koszty w pełnej
Producenci audycji nadawanych w porze wysokiej oglądalności mogą odzyskać jedynie 85 procent całkowitych
kosztów produkcji poprzez opłaty licencyjne, ponadto zgodnie z prawem o konkurencji produkcja własna
nie może przekroczyć poziomu 2,5 godziny w porze wysokiej oglądalności tygodniowo - por. Vogel, op. cit.,
s. 494.
234 Media na rynku
(min zt)
900
800
700
600
500
400
300
200
2001
J_
2002
przychody
2003
koszty
2004
2005 lata
program
Rysunek 4. Przychody, koszty ogólne, koszty produkcji i nadawania TVN w latach 2001-2005 (min zł)
Źródło: Roczny raport grupy TVN 2005.
wysokości w miesiącu emisji, w przypadku filmów zaś kwota odpisu jest propor-
cjonalna do przychodów uzyskanych z emisji programu związanego z daną licen-
cją. W 2005 roku przyjęto, że pierwsza emisja upoważnia do odpisu na poziomie
57,14 procent, zaś druga 42,86 procent, a przy braku, ze względów merytorycznych,
kolejnej emisji, koszty są zaliczane do kosztów operacyjnych z datą wygaśnięcia
licencji36. Telewizja TVN, która jest spółką publiczną notowaną na WGPW, w sto-
sunku do własnych produkcji (stanowią około 61 procent zawartości programów)
poziom amortyzacji uzależnia głównie od pory emisji i gatunku. I tak programy
w porze wysokiej oglądalności amortyzowane są w 60 procentach przy pierwszej
emisji i 40 procentach przy drugiej, programy emitowane poza porą wysokiej oglą-
dalności odpisywane są w 90 procentach przy pierwszej emisji i 10 procentach przy
drugiej, audycje, dla których zaplanowano tylko jedną emisję, są w całości odpi-
sywane przy emisji, zaś seriale fabularne (zazwyczaj trzy emisje) odpowiednio
Sprawozdanie Zarządu TYP SA za rok 2005, s. 2.
Telewizja 235
50 - 30 - 20 procent37. Inaczej są traktowane nabyte licencje programowe, tu zróżni-
cowanie dotyczy zarówno kategorii programowych, jak i planowanej liczby emisji.
Filmy, w tym filmy fabularne, przy jednej emisji 100 procent, przy dwóch odpowied-
nio 60 - 40 procent, przy trzech 55 - 35 - 10 procent. Tak samo są amortyzowane
cotygodniowe seriale fabularne oraz krótkie formy komediowe. Seriale dokumental-
ne amortyzuje się w 100 procentach przey jednej emisji, przy dwóch odpowiednio
90 - 10 procent, przy trzech 90-10-0 procent.
Mechanizm odpisów amortyzacyjnych niejako tworzy rynek na produkty pro-
gramowe, których koszty bez odniesienia do rzeczywistości dochodowej, uwarun-
kowanej wszak efektywnym popytem (liczbą widzów), która z kolei określa realne
wpływy finansowe, np. z reklamy, byłyby trudne do oszacowania. Koszty są zatem
alokowane do indywidualnych produkcji według pewnego standardu (na zasadzie
porównawczej) lub według relatywnej wartości dla nadawcy. W telewizjach amery-
kańskich amortyzacja licencji programowych stanowiła około 35 procent w latach 70.
i wzrosła do poziomu 45-50 procent w końcu lat 90. W telewizjach w Polsce niepełne
dane wskazują, że wskaźnik ten jest niższy i wynosi około 23-26 procent.
2. Niedoskonałość rynku telewizji
Telewizja jest w istocie dobrem publicznym i to niezależnie od tego, czy w ro-
zumieniu prawnym jest telewizją publiczną czy też komercyjną (prywatną). Kon-
statacja ta jest istotna, wolny rynek podaży i popytu działa bowiem na rynku dóbr
publicznych w sposób ułomny (market failure). Niedoskonałość rynku wyraża się
przede wszystkim w niezdolności do efektywnej alokacji zasobów z wykorzystaniem
jedynie mechanizmu rynkowego. Od początku procesu nadawania programów
telewizyjnych pojawiał się problem bezpośrednich płatności ze strony konsumen-
tów. Nie było bowiem żadnego sposobu, aby identyfikować tych, którzy korzystali
z programu, nie było też możliwości zapobieżenia odbierania programu przez tych
odbiorców, którzy odmawiali płatności. Rynki prywatnych nadawców telewizyjnych
rozwinęły się nieco później i zastąpiły rynek odbiorców (widzów) rynkiem reklamy,
co jednak w sposób niedoskonały wiąże fakt korzystania z dobra, jakim jest telewi-
zja, z płaceniem za ową usługę.
Inny aspekt niedoskonałości rynku odnosi się do osiągania pożądanych celów
społecznych, innych niż jedynie efektywność, a dotyczących kwestii wartości demo-
kratycznych i spójnego systemu wartości społecznych. Mechanizm rynkowy nie za-
pewnia automatycznego osiągania celów w tym zakresie.
Raport roczny grupy TVN za rok 2005, F-15 (aneks).
235 Media na rynki
Dobra publiczne to takie, z których korzystania trudno jest kogokolwiek wyłą-
czyć. Usługi telewizyjne praktycznie docierają do wszystkich, i to niezależnie od ich
indywidualnej skłonności do płacenia za nie. Pojawia się więc kwestia tzw. gapo-
wicza (free rider), który korzysta z owego braku możliwości wykluczenia. W takiej
sytuacji rynki prywatne zazwyczaj zawodzą. Brak możliwości wykluczenia wiąże się
z zerowym kosztem marginalnym dostarczenia programu do dodatkowego widza,
ponieważ dodatkowy widz w żadnym stopniu nie redukuje podaży programu dla po-
zostałych widzów. Jak trafnie zauważa G. Davies, ograniczanie możliwości odbioru
programu, który raz wyprodukowany, może stać się dostępny dla każdego zaintere-
sowanego bez dodatkowych kosztów, prowadzi do nieefektywności38.
Kolejnym, często przywoływanym przejawem ułomności rynku jest zagadnienie
niedoskonałej (asymetrycznej) informacji (asymetrie information)39. To, co jest ofero-
wane przez nadawców telewizyjnych, to dla widza oferta zdobycia nowej wiedzy, do-
świadczenia lub skorzystania z rozrywki. Jednak oferta w jakimś stopniu pozostaje
nieodgadniona, dopóki się z niej nie skorzysta, a więc jej wartość użytkowa dla widza
może być oceniona dopiero po obejrzeniu audycji. Zatem widzowie nie wiedzą, co
nabywają, zanim tego nie doświadczą, jednocześnie nawet kiedy doświadczą, zwykle
nie przejawiają chęci zapłacenia za dostarczone im dobro40.
Przejawem zawodności rynku może być również występowanie efektów ze-
wnętrznych (externalities), a więc takich, które nie są uwzględnione w cenie, po jakiej
jest oferowane dobro lub usługa. Efekty zewnętrzne mogą mieć charakter zarówno
pozytywny, na przykład wówczas, kiedy pod wpływem telewizji rośnie poziom kul-
turalny i edukacyjny społeczeństwa lub kiedy kształtują się pożądane postawy wobec
środowiska i otoczenia społecznego, jak i negatywny, gdy na skutek częstej obecności
elementów agresji, przemocy lub postaw przyzwalających na nadużywanie alkoholu,
papierosów lub narkotyków albo rozwiązłości obyczajowej takie postawy staną się
coraz powszechniej obecne w życiu społecznym. Nadawca nie ponosi żadnych kosz-
tów szkód społecznych, które są konsekwencją rozpowszechnianych przez niego tre-
ści, każda zaś próba zmniejszania tych efektów bywa traktowana jako ograniczanie
wolności słowa i wolności twórczości artystycznej.
Występowanie efektów zewnętrznych oraz przekonanie, że również rynki efek-
tywne w rozumieniu Pareta mogą wytwarzać stany, w których utrzymują się ogrom-
ne nierówności społeczne albo jednostki nie mogą działać w swoim dobrze pojętym
G. Davies, Tire Future Funding of the BBC, Report of the Independent Review Panel, Department for Culture,
Media and Sport, London 1999, s. 203.
39
J.E. Stiglitz, Ekonomia sektora publicznego, WN PWN, Warszawa 2004, s. 99-101.
40
A. Graham, G. Davies, Broadcasting, Society and Policy in the Multimedia Age, John Libbey, Luton, 1997, s. 19.
Telewizja 7 37
interesie, prowadzi do postrzegania telewizji jako dobra pożądanego społecznie
(merit goodś). Produkcja telewizyjna nie może być wyrażana jedynie w kategoriach
właściwych działaniom rynkowym. W tym przypadku zachodzi obawa, że telewizja
sprowadzona jedynie do dobra rynkowego nie będzie w stanie proponować audycji
oferujących pożądane wartości lub podaż tych audycji będzie niedostateczna. Obawa
o to, że widzowie niedostatecznie zainwestują w swoje gusta, doświadczenie i zdol-
ności, jest tym większa, że ocena tego faktu następuje retrospektywnie, a więc kiedy
owe braki stają się oczywiste.
3. Produkcja telewizyjna
Powszechna obecność telewizji w życiu codziennym sprawia, że wiedza na te-
mat pewnych aspektów produkcji telewizyjnej jest dostępna niemal każdemu wi-
dzowi. Wiedza ta nie daje wprawdzie podstaw do samodzielnego realizowania au-
dycji, ale wprowadza pewne kategorie niezbędne do dokonania oceny tego, co jest
nadawane. Współczesny widz, oswojony z telewizją, zazwyczaj potrafi odróżnić
program nadawany na żywo od archiwalnego, fikcję od faktów, a dosłowną prawdę
lub oświadczenie od prezentacji szczególnego punktu widzenia. Dzieje się tak mię-
dzy innymi dlatego, że produkcja telewizyjna ma pewne cechy charakterystyczne,
rozpoznawalne dla widzów i przez nich zazwyczaj akceptowane. Wiedza ta jest jed-
nak ograniczona.
Współczesna telewizja to rodzaj linearnej usługi, a więc świadczonej zgodnie ze
świadomie zaplanowaną kolejnością nadawania rozmaitych form i gatunków telewi-
zyjnych.
Zdecydowana większość produkcji telewizyjnej ma charakter rutynowy, powta-
rzalny, obraca się wokół tego, co znane i akceptowane zarówno przez nadawców,
jak i przez widzów. Dla producentów rutyna jest elementem rachunku efektywno-
ści i zarazem ograniczeniem ryzyka. W praktyce rutyna oznacza istnienie typowego
sposobu postępowania dla zrealizowania określonego przedsięwzięcia produkcyj-
nego, np. serialu, talk-show lub filmu telewizyjnego. Powtarzalność postępowania
przy produkcji telewizyjnej łączy się ze standaryzacją. Producent, który dobrze zna
standardy, doskonale potrafi określić budżet konkretnego przedsięwzięcia, obser-
wując telewizyjny ekran. Standardy te często są narzucane przez nadawców, którzy
zamawiają lub realizują określoną produkcję. Istotnym elementem i zarazem metodą
standaryzacji jest czas (30-minutowe odcinki), co przekłada się przede wszystkim
na praktykę programowania. Takie uporządkowanie oferty programowej wymusza
standardowa długość „epizodu", która powinna się ograniczać do około 11 minut.
Powoduje to, że w praktyce, w zależności od możliwości emisji reklam, jednostka
238
na
programowa w porze wysokiej oglądalności może trwać np. 44 minuty w USA,
51 minut w Wielkiej Brytanii dla telewizji komercyjnych, dla BBC - 56 minut41.
Produkcja telewizyjna ma charakter niemal przemysłowy, z tą różnicą, że wielu
pracowników jest zatrudnianych jedynie do realizacji określonego projektu (audycji),
a większość produkcji ma charakter standardowy, powtarzalny oraz anonimowy.
Zbiorowy charakter pracy nad audycją telewizyjną najczęściej nie jest dostrzegalny
dla widzów, a udział poszczególnych grup zawodowych i specjalności realizacyjnych
zależy od podziału i organizacji pracy, hierarchii w zakresie odpowiedzialności twór-
czej oraz umiejętności realizatorów dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem.
Typową produkcję telewizyjną można zamknąć w pięciu etapach: finansowanie,
przedprodukcja, filmowanie, postprodukcja oraz marketing. Jakkolwiek taki podział
wygląda jak sekwencja oczywistych następstw zdarzeń, to jednak bywa i tak, że de-
cyzje w którymkolwiek z etapów mogą wpływać na pozostałe.
Tradycyjnie, w początkowych fazach rozwoju, telewizje same organizowały
produkcję programu, a studio telewizyjne było centralnym miejscem realizacji. Ten
sposób jest nadal obecny w niektórych gatunkach telewizyjnej twórczości, ale trend
wyznacza produkcja realizowana na zewnątrz. Wczesny okres rozwoju produkcji te-
lewizyjnej jest określany jako model „integracji pionowej", a więc takiej, w której
organizacja telewizyjna kontroluje wszystkie fazy procesu produkcji i odpowiada za
nie. Integracja pionowa charakteryzowała nadawców dysponujących kompletną bazą
produkcyjną, sprzętem, studiami, których podstawowym zadaniem było planowanie
alokacji zasobów przede wszystkim według kryterium czasu. Liczba dni (godzin)
pracy studia, czas montażu, niezbędne zasoby osobowe i techniczne dla realizacji
produkcji to typowe decyzje, które podejmował nadawca-producent. Osobne prob-
lemy związane były z zatrudnieniem wykonawców rozmaitych niezbędnych prac,
takich jak prace scenariuszowe, aktorskie, reżyserskie, kompozytorskie i inne. Ta
część produkcji miała oddzielny budżet. Jakkolwiek ten schemat produkcyjny miał
pewne zalety, to jego wadą była faktyczna niemożność oceny efektywności pro-
dukcji, ponieważ nie funkcjonował konkurencyjny rynek zewnętrzny, który byłby
zdolny dostarczyć kryteriów porównawczych (benchmark). W latach 70. wiele orga-
nizacji telewizyjnych wprowadziło zasadę wyboru producenta (producer choice), co
spowodowało zwiększone zainteresowanie rachunkiem efektywności oraz sprzyjało
rozwojowi niezależnego sektora produkcji telewizyjnej. Powoływanie producenta
nie tylko sprzyjało rozwojowi niezależnej produkcji, ale dodatkowo uruchamiało
rodzaj rynku wewnętrznego w ramach wielkich organizacji telewizyjnych (takich
J. Ellis, Teleyision Production, [w:] C. Allen, A. Hill (red.), The Television Study Reader, Routledge, New York
2004, s. 277.
Telewizja ?39
jak np. BBC). Radykalna koncepcja wdrożona w BBC przez Johna Birta prowadziła
do wyceny wszelkich aktywności podejmowanych w związku z realizacją produkcji
telewizyjnej, także tej realizowanej w ramach organizacji, przy czym producent we-
wnętrzny mógł decydować, czy dana czynność będzie realizowana w firmie czy na
zewnątrz. Efekty reform były bolesne dla nadawców telewizyjnych, ale w dłuższym
czasie zwiększyły ich zdolność konkurencyjną na rynku produkcji, a koszty uległy
ograniczeniu.
Rozwój niezależnej produkcji miał na celu nie tylko poprawę efektywności dzia-
łania nadawców, głównie publicznych. Pojawienie się producentów niezależnych
sprzyjało pluralizmowi zewnętrznemu. Ustawodawstwo wielu krajów określiło
obowiązkowe minimalne kwoty udziału produkcji niezależnej. Produkcja reali-
zowana z udziałem producentów niezależnych przyjmuje kilka form. Najprostsza
z nich polega na zleceniu realizacji produkcji firmie niezależnej, która zazwyczaj
przedstawia koncepcję, dokonuje pełnej realizacji i dostarcza gotowy produkt do
akceptacji nadawcy. Inna, często spotykana forma sprowadza zadanie producenta
do dostarczenia części kreatywnej (projekt, wykonawcy, realizatorzy) oraz organiza-
cyjnej, a sam proces produkcji wiąże się z wykorzystaniem zasobów nadawcy (stu-
dia, realizacja techniczna itp.). Niezależni producenci albo sprzedają swoje prawa do
wytworzonego programu nadawcy, albo zachowują część praw, co umożliwia im za-
oferowanie wytworzonej audycji np. na innych rynkach.
Duże projekty programowe często wymagają znacznych nakładów finansowych
i produkcyjnych. Rozwiązaniem problemu są koprodukcje (co-production), które
w praktyce są porozumieniami kontraktowymi między producentami lub między
producentami a nadawcami, lub między nimi a instytucjami spoza branży medial-
nej (np. instytucjami finansowymi, przedsiębiorstwami, organizacjami nonprofit
lub innymi). Na poziomie polityki audiowizualnej Unii Europejskiej koprodukcje,
zwłaszcza realizowane w obrębie krajów członkowskich, mają wsparcie finansowe
w programie Media Plus.
Finansowanie produkcji jest domeną nadawców, a środki od innych podmiotów
należą raczej do wyjątków. Podmioty zainteresowane produkcją audiowizualną prze-
jawiają raczej skłonność do finansowania produkcji filmowej, także obdarzonej znacz-
nym ryzykiem, ale oferującej potencjalnie znacznie większe zyski niż produkcja tele-
wizyjna. Według J. Ellisa przyczyną tego stanu rzecz jest fakt, że telewizja wprawdzie
produkuje drogie programy, ale kupuje tanio42. Nadawcy są w stanie zapłacić wielo-
krotnie więcej za program przez nich uprzednio zaakceptowany i przyjęty niż za pro-
gram już wyprodukowany i gotowy do emisji. Realizacja programu za środki własne
J. Ellis, op.cit, s. 281-290.
240 Media na rynku
nadawcy zazwyczaj pozwala mu na zachowanie wszelkich do niego praw, więc audycja
lub jej elementy mogą być zaoferowane innym zainteresowanym, wykorzystane w ca-
łości lub części w działalności programowej nadawcy, zaoferowane do sprzedaży (np.
na DVD - Digital Versalite Disc). Dodatkową korzyścią nadawcy jest możliwość po-
siadania prawa do wyłączności (exdusivity), świadomość kreatywności nadawcy jako
producenta (creativity) oraz poczucie indywidualności. W związku z powyższym, nie-
zależni inwestorzy pojawiają się jedynie przy niektórych rodzajach produkcji, takich
jak na przykład filmy dla dzieci, filmy animowane. Producenci sprzedają wówczas
ograniczone prawa np. do trzech emisji i są właścicielami praw np. do postaci (Bolek,
Lolek, Tola), co umożliwia im oferowanie produkcji na wielu rynkach.
Zazwyczaj rozpoczęcie produkcji jest poprzedzone dość długotrwałym proce-
sem wypracowywania porozumienia, dla którego punktem wyjścia jest przedsta-
wienie idei lub koncepcji propozycji. Projekt podlega złożonej procedurze oceny,
która przebiega w różny sposób u poszczególnych nadawców. W wielu stacjach pub-
licznych stosuje się ocenę dwojakiego rodzaju: analizę SWOT (Strength, Weakness,
Opportunities, Threats) oraz PEST (Political, Environment, Social, Technical)43.
Większość projektów dotyczy albo luki rynkowej, którą propozycja ma wypełnić,
albo jest swoistą eksploatacją posiadanych talentów i zasobów. Niekiedy nadawcy
ogłaszają konkurs na produkcje, np. serialowe. Porozumienie zawiera pewne ele-
menty standardowe oraz indywidualne, ściśle związane z projektem. Do elementów
standardowych należą między innymi:
? opis audycji, specyfikacja obsady i zespołu kierowniczego, czas filmowania, tech-
nologia, czas dostawy gotowego produktu, czas trwania i inne,
? opis praw własności z uwzględnieniem sposobów dystrybucji, czasu ich trwania,
ograniczeń terytorialnych, liczby emisji,
? struktura finansowania i zasady rozliczeń.
Osiągnięcie porozumienia otwiera możliwość przejścia do fazy przedprodukcyj-
nej, która polega na precyzyjnym planowaniu produkcji oraz formułowaniu ocze-
kiwań związanych z realizacją. Faza ta składa się z dwóch ważnych elementów: za-
planowania budżetu (rozpisanie w czasie zaangażowanych środków finansowych)
oraz przygotowania harmonogramu realizacji (czas i zakres wykorzystania zaso-
bów). W tej fazie powstają szczegóły realizacyjne (scenopis, grafika, efekty specjal-
ne itp.) i kontrakty wykonawcze (z uwzględnieniem praw autorskich). Filmowanie,
czyli tworzenie i gromadzenie obrazów i dźwięków, przyjmuje wiele form JW prakty-
ce działania telewizji. Używane są zarówno techniki typowo filmowe, jak i bardziej
P. Błock (red.), W. Houseley, T. Nicholls, R. Soutwell, Managing in the Media, Focal Press, Oxford 2001,
s. 323-331.
Telewizja 1A]
telewizyjne - wideo oraz techniki komputerowe44. Specyfiką telewizji jest używa-
nie wielu kamer (multiple camera shot) i natychmiastowa edycja programu (instant
editing), która dotyczy przede wszystkim audycji realizowanych na żywo. W przy-
padku pozostałych produkcji, reżyser, który fizycznie jest oddzielony od studia i ko-
munikuje się poprzez system łączności wewnętrznej, koordynuje pracę tak, aby w jej
wyniku powstał jeszcze nieuporządkowany kompletny zapis produkcji (master tape).
W przypadku imprez plenerowych, takich jak np. transmisja sportowa, rolę studia
przejmuje wielokamerowy wóz transmisyjny.
Etap postprodukcji polega na przetwarzaniu obrazów i dźwięków do postaci
gotowego produktu. W tej fazie realizowane są również istotne czynności twórcze
związane z przygotowaniem i dodawaniem komentarzy, muzyki, elementów anima-
cji i obróbki komputerowej o coraz większym stopniu złożoności. Wymogi bloków
programowych (scheduling slots) jednoznacznie określają czas trwania epizodów
i całości audycji. W tym zakresie znacznie więcej swobody mają twórcy filmowi. Od
końca lat 80. obróbka utrwalonego materiału (zapisu) ma obecnie przede wszyst-
kim charakter nieliniowy i jest oparta na programach komputerowych typu AVID.
Obrazy telewizyjne potrzebują komputerów o dużej wydajności, wymagają wiel-
kich pojemności pamięci, stąd też obok zapisu cyfrowego nadal w użyciu są taśmy
wideo, z których nagranie w miarę potrzeby jest przetwarzane do postaci cyfrowej.
Tradycyjna, linearna edycja materiału, stwarzała wiele problemów. Jednym z waż-
niejszych była pogarszająca się jakość sfilmowanego materiału w miarę jego użytko-
wania, np. przewijania, przegrywania, edycji (generation loss). Komputerowa edycja
stwarza wiele nowych możliwości twórczych i formalnych bez utraty jakości zapisu.
Na etapie postprodukcji wykonywanych jest także wiele innych czynności admini-
stracyjnych związanych między innymi z opisem audycji, transkrypcją dialogów dla
przygotowania napisów lub tłumaczenia, sprawdzeniem formuł prawnych związa-
nych z audycją, przygotowaniem kontraktów oraz materiałów dla prasy.
Rosnąca konkurencja na rynku produkcji telewizyjnej skłania producentów do
coraz bardziej intensywnych wysiłków marketingowych, na które składają się zarów-
no typowe działania z zakresu public relations (notki dla prasy, wywiady z czołowy-
mi aktorami i realizatorami, zdjęcia, konferencje prasowe itp.), jak i przygotowanie
wszelkich materiałów promocyjnych, np. zwiastunów (trailers), stron WWW
Specyficzną formą produkcji telewizyjnej są reklamy. Wielu producentów sku-
pia swoją aktywność na ich tworzeniu. Przygotowanie reklam jest formą produk-
cyjną innego typu. Jej zasadniczymi celami są: precyzyjny przekaz, znak firmowy
i wpływ na rynek. Szczególną cechą pracy nad reklamą jest perfekcjonizm, który nie
S. Bruzzi, New Documentary: A Critical Introduction, British Film Institute, London 2000.
242
na
jest konieczny w typowej produkcji telewizyjnej. Każdy element reklamy jest bardzo
precyzyjnie analizowany, a przekaz musi mieć najlepszą konstrukcję. Wysoki koszt
emisji reklam wymusza dyscyplinę czasową, którą mierzy się nie w minutach, ale
w sekundach. Koszty przygotowania reklam (na minutę) często wielokrotnie prze-
kraczają poziom kosztów przygotowania audycji (na godzinie), które owe reklamy
poprzedzają lub po których następują.
4. Technologie dystrybucji
Ekonomika telewizji w coraz większym stopniu staje się zależna od zmian doko-
nujących się w technologii dystrybucji. Tradycyjna telewizja odbierana przez widzów
za pośrednictwem prostej anteny to już przeszłość, obecnie można raczej mówić
o zespole technik dystrybucji i odbioru telewizji. Rozwój telewizji kablowej, sateli-
tarnej, dostępnej za pośrednictwem internetu (XDSL - X Digital Subscriber Linę;
technologie cyfrowych linii abonenckich, używających wielu schematów do pako-
wania danych na przewody miedziane) oraz techniki cyfrowej kompresji radykalnie
odmieniły sposoby, dzięki którym telewizja dociera do widzów. To zaś istotnie od-
mieniło strukturę rynkową telewizji, która od dawna nie jest monopolem, ale po-
woli przestaje być także oligopolem, zbliżając się do konkurencji monopolistycznej.
Rozwój metod dystrybucji sprawił, że podstawowy problem, jakim była rzadkość za-
sobów częstotliwościowych, przestał być istotny. Obszar konkurencji przesunął się
na pole rywalizacji programowej. W tworzącym się środowisku telewizji oferującej
bogactwo różnorodnych programów podstawowym warunkiem sukcesu staje się
posiadanie atrakcyjnej dla widzów oferty. Taka sytuacja jest korzystna dla widzów,
którzy zyskują coraz większą możliwość wyboru.
Istotne zmiany technologiczne związane są także z rozwojem techniki kodo-
wania cyfrowego, co umożliwia rozwój systemów płatnej telewizji. Dzięki tej tech-
nologii widzowie mogą być zidentyfikowani, a zatem może być rozważany problem
odpłatności za korzystanie z telewizji. Płatne formy korzystania z telewizji stanowią
już obecnie dominantę przychodów brytyjskiego systemu telewizyjnego, co poka-
zuje, że istnieje alternatywa dla telewizji utrzymywanej z abonamentu lub z rekla-
my. Taka sytuacja oznacza dla nadawców potrzebę nasilenia charakterystycznej dla
konkurencji monopolistycznej rywalizacji niecenowej, która będzie ich skłaniała do
oferowania bardziej specjalistycznych i bardziej różnorodnych programów, zgodnie
z zasadami segmentacji rynków, podobnie jak ma to miejsce w przypadku sm.
Nie świadczy to jednak o absolutnej dominacji któregokolwiek modelu ekono-
micznego telewizji, ale raczej stwarza dogodną sytuację dla równoległego rozwoju
wielu subsystemów telewizyjnych opartych na różnych podstawach ekonomicznych.
Telewizja 243
5. Bibliografia
Albarran A.B., Management of Electronic Media, Wadsworth Thomson Learning, Belmont (California) 2002.
Albarran A.B., Media Economics: Understanding Markets, Industries and Concepts, Iowa State University Press,
Iowa 1996.
Albarran A,, Umphrey D., An Examination of Television Viewing Motivations and Program Preferences by His-
panics, Blacks And Whites, „Journal of Broadcasting and Electronic Media" 1993, vol. 37.
Allen R.C., Making Sense ofSoaps, [w:] R.C. Allen, A.Hill, The Television Studies Reader, Routledge, London
2004.
Allen, R.C, Hill A„ The Television Studies Reader, Routledge, London 2004.
Atkin D., Litman B.R., Network TV Programming: Economics, Audiences and the Ratings Gamę, 1971-1986,
„Journal of Communication" 1986, vol. 36 (3).
Barwise P., Ehrenberg A., Teleyision and its Audience, Sagę Publications, Newbury Park, CA. 1988.
Błock P. (red.), Houseley W., Nicholls T., Soutwell R., Managing in the Media, Focal Press Oxford 2001.
Blumer J„ New Roles for Public Television in Western Europę: Challenges and Prospects, „Journal of Communica-
tion" 1992, vol. 42.
Blumer J, Public Seryice Broadcasting before the Commercial Deluge, [w:] J.Blumer i in., Television and the Public
Interest: Vulnerable Values in West European Broadcasting, Sagę Publications, London 1992.
Bourdieu P., The Field ofCultural Production, Polity Press, Cambridge 1993.
Bruzzi S., New Documentary: A Critical Introduction, British Film Institute, London 2000.
Collins R., Public Seryice Broadcasting and Freedom, „Media Information Australia" 1992, vol. 66.
Collins R., Public Service Broadcasting in Europę, [w:] R.C. Allen, A. Hill (red.), The Television Studies Reader,
Routledge, London 2004.
Condry J., Popper K., Telewizja. Zagrożenie dla demokracji, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 1996.
Croteau D., Hoynes W., The Business of Media. Corporate Media and the Public Interest, Pine Forge Press,
Thousand Oaks (California) 2001.
Davies G., The Future Funding ofthe BBC, Report ofthe Independent Review Panel, Department for Culture,
Media and Sport, London 1999.
Dominick J.R., The Dynamics ofMass Communication. Media in the Digital Age, McGraw-Hill, New York 2005.
Doyle G., Understanding Media Economics, Sagę Publications, London 2002.
Dyson K., Humphreys P. (red), The Political Economy of Communication: International [w:] Allen C, Hill A.
(red.), The Television Study Reader, Routledge, London 2004.
Ellis J., Television Production, [w:] C. Allen, A. Hill (red.), The Television Study Reader, Routledge, London 2004.
European Dimension, Routledge, London 1990.
Facts and Figures 1996, BBC 1997.
Feintuck M., Media Regulation, Public Interest and the Law, Edinburgh University Press, Edynburg 1999.
Graham A., Davies G., Broadcasting, Society and Policy in the Multimedia Age, John Libbey, Luton 1997.
Griffiths A., Wall S., Applied Economics, wyd. 8, FT Prentice-Hall, Harlow 1999.
244 Media na rynku
Hoskins C, McFadyen S., Finn A., Media Economics. Applying Economics to New and Traditional Media, Sagę
Publications, Thousand Oaks (California) 2004.
Humpreys P., Mass Media and Media Policy in Western Europę, Manchester University Press, Manchester 1996.
Kelly M., Influence on Broadcasting Policies for Election Coverage, [w:] J. Blumer, Communicating to Voters, Sagę
Publications, London 1983.
Kotler P., Marketing. Analiza, planowanie, wdrażanie i kontrola, Gebethner i S-ka, Warszawa 1994.
Kotler P., Armstrong G., Saunders J., Wong V., Marketing. Podręcznik europejski, PWE, Warszawa 2002.
Król M., Telewizja i demokracja, [w:] Condry J., Popper K., Telewizja. Zagrożenie dla demokracji, Wydawnictwo
Sic! Warszawa 1996.
Levin H.J., Fact and Fancy in Television Regulation, Sagę Publications, New York 1980. ???
Marsden Ch., Arińo M., From Analogue to Digital, [w:] A. Brown, R.G. Picard, Digital Terrestial Television in
Europę, Lawrence Erlbaum Associates Publishers, miasto 2005.
Mattelart A., Palmer M., Advertising In Europę: Promises, Pressures and Pitfalls, Media, Culture and Society,
London 1991.
McQuail D., Caging the Beat, „European Journal of Communication" 1990, vol. 3.
McQuail D., Western European Media: The Mixed Model Under Threat, [w:] J. Downing, Mohammadi A., Sreber-
ny-Mohammadi, A. (red.), Questioning the Media: A Critical Introduction, Sagę Publications, London 1995.
Motta M., Polo M., Concentration and Public Policies in the Broadcasting Industry: the Future oj TV, „Economic
Policy" 1997, vol. 25.
Owen B.M., Beebe J.H., Manning W.G., Television Economics, Lexington, Heath, M.A. 1974.
Papathanassopoulos S„ European Television in the Digital Age. Issues, Dynamics and Realities, Polity,
Cambridge 2002.
Wildman S.S., Robinson K.S., Network Programmingand Ojf-Network Syndication Profits: Strategie Links and
Implications for Television Policy, „Journal of Media Economics" 1995, vol. 8 (2).
Park S.K., Determinants of Renewal and Adjustment ofLicense Fees of Network Prime Time Programs, „Journal
of Media Economics" 1995, vol. 9 (1).
Peacock A., Report ofthe Committee on Financing the BBC, HSMO, London 1986.
Petley J., Romano G., After the Deluge: Public Sernice in Western Europę, [w:] Downmut T. (red.), Channels of
Resistance: Global Television and Local Empowerment, BFI/Channel Four Books, London 1993.
Picard R.G., Expansion andLimits in EU Telerision Markets: Audience, Advertisingand Competition Issues,
Turku School of Economics and Business Administration 2001, Discussion Paper C2.
Picard R.G., The Economics and Financing of Media Companies, Fordham University Press, New York 2002.
Rothenberg J., Consumer Sovereignty and the Economics of TV Programming, „Studies in Public Communica-
tions" 1962, vol. 4.
Siune K., Hulten O., Does Public Seryice Broadcasting Have a Future?, [w:] D. McQuail, K. Siune (red.), Media
Policy: Convergence, Concentration and Commerce, Sagę Publications, London 1999.
Spence M., Owen B.M., Television Programming, Monopolistic Competition, and Welfare, „Quarterly Journal of
Economics" 1977, vol. 91.
Telewizja 245
Sprawozdanie Zarządu TYP SA za rok 2005.
Steiner P.O., Monopoly and Competition in Television: Some Policy Issues, „The Manchester School of Economics
and Political Science" 1961, vol. 29.
Steiner P.O., Program Patterns and Preferences, and the Workability of Competition in Radio Broadcasting",
„Quarterly Journal of Economics" 1952, vol. 66.
Stiglitz J.E., Ekonomia sektora publicznego, WN PWN, Warszawa 2004.
Sutton J., Sunk Costs and Market Structure: Price Competition, Advertising, and the Evolution of Concentration,
MIT Press, Cambridge 1991.
Tungate M., Media Monoliths. How Great Media Brandy 1hrive and Survive, Kogan Page, London and Sterling
2005.
Vogel H.L., Entertainment Industry Economics. A Guidefor Financial Anałysis, Cambridge University Press,
miasto 2001.
Wegg-Prosser V„ The BBC and Producer Choice: a Study of Public Service Broadcasting and Managerial Change,
„Wide Angle" 1998, vol. 20.
Williams K., European Media Studiem, Hodder Arnold, New York 2005.
Wimmer R.D., Dominick J.R., Mass Media Research: An Introduction, wyd. 6, Wadsworth, Belmont, CA., 2000.
ROZDZIAŁ VIII
Nowe technologie w mediach
*
Światowy rynek rozrywki i mediów osiągnął wartość przekraczającą poziom
PKB wielu średnio rozwiniętych krajów świata, a prognozy jego rozwoju są pozy-
tywne. Rozwój nowych technologii, zwłaszcza cyfrowych, uwydatnił znaczenie róż-
nych form multimedialności, stawiając przed firmami medialnymi nowe wyzwania.
Przedmiotem sporów jest kwestia kształtu medium, które, podobnie jak telewizja
w epoce analogowej, zdominuje rynek medialny. Jedną z najważniejszych przesłanek
oczekiwań związanych z przyszłością są zmiany, które dokonują się wśród konsu-
mentów mediów. Rozwój mediów cyfrowych wiąże się z istnieniem pewnych mi-
tów, które tworzą zestaw idealnych, oczekiwanych korzyści dla ich konsumentów.
Z punktu widzenia teorii cyklu życia, w niektórych krajach wysoko rozwiniętych
internet, jest już medium „dojrzałym".
Najważniejsze zagadnienia omówione w rozdziale VIII to:
• tendencje rozwojowe światowego rynku rozrywki i mediów,
? rozwój nowych technologii i ich rynkowe konsekwencje,
? spory i dyskusje o supermedium przyszłości,
? konsumenci mediów i zmiany wzorów konsumpcji,
? mit indywidualizacji i personalizacji mediów,
? mit kopii doskonałej,
? mit długiego cyklu życia produktu,
? mit wszechstronności i wielofunkcyjności mediów,
? mit wszechobecności,
? mit kompatybilności i interoperacyjności,
? mit ciągłej innowacyjności,
? koncepcje przyszłości internetu i mediów cyfrowych.
?
Nowe technologie w mediach ?47
1. Ewolucja światowego rynku rozrywki i mediów
W czerwcu 2006 roku ukazał się obszerny raport firmy PriceWaterhouseCoo-
pers (PWC) dotyczący prognozowanego rozwoju rynków mediów i rozrywki w la-
tach 2006-2010, który wskazuje na perspektywy szybkiego rozwoju nowych mediów
cyfrowych i głównych platform ich dostarczania: internetu, telewizji cyfrowej i tele-
fonii komórkowej.
W ocenie autorów tego raportu całkowita wartość światowego rynku mediów
i rozrywki będzie w omawianym okresie rosła w tempie 66 procent rocznie i w 2010
roku osiągnie zawrotną sumę 1,8 biliona dolarów amerykańskich.
Kluczowym czynnikiem tej dynamiki ma być wzrost liczby gospodarstw domo-
wych mających dostęp do szerokopasmowego internetu. O ile w 2001 roku taki dostęp
w skali globu miało 30 milionów gospodarstw, to w 2005 roku już 187 milionów, a do
roku 2010 - aż 433 miliony. Do tego trzeba dodać jeszcze szacunki dotyczące innej
platformy bezprzewodowego dostępu do rozrywki i mediów - coraz bardziej rozbu-
dowanych telefonów komórkowych. W 2005 roku telefonów takich było w użyciu 1,8
miliarda, a do 2010 roku ma ich być 2,8 miliarda, czyli przybędzie miliard potencjal-
nych odbiorców wirtualnej rozrywki i informacji dostarczanej bezprzewodowo.
Największym rynkiem rozrywki i mediów pozostaną Stany Zjednoczone (szaco-
wana wartość rynku w 2010 roku - 726 mld dol.), ale jego dynamikę raport określa
jako „niską i słabnącą". Drugim największym rynkiem będzie Europa i Bliski Wschód
(580 mld dol. w 2010 roku), a największą dynamiką (12 procent rocznie) będą się wy-
kazywać kraje Europy Środkowo-Wschodniej i Rosja.
Rynek regionu Azji i Pacyfiku ma rosnąć najszybciej za sprawą Chin i Indii
(roczna dynamika 9,2 procent) i osiągnąć w 2010 roku wartość 425 mld dol., podczas
gdy wartość następnego regionu - Ameryki Łacińskiej - ma być wyraźnie niższa
(60 mld dol. w 2010 roku).
Rynek cyfrowej dystrybucji telewizji i wideo na życzenie (VOD - Vido On De-
mand) będzie w 2010 roku wart 230,3 mld dol. (z 154,4 mld dol. w 2005 roku; roczna
dynamika - 8,3 procent). Wydatki na telewizję naziemną i kablową wzrosną w rocz-
nym tempie 6,6 procent, osiągając poziom 227 mld dol. w roku 2010 (z 164 mld dol.
w 2005 roku). W skali świata wydatki na usługi dostępu do internetu mają w 2010 roku
osiągnąć 214 mld dol. (roczna stopa wzrostu: 11,9 procent). Czwarty pod względem
wartości ma być rynek gier hazardowych i elektronicznych kasyn (w 2010 roku 125
mld dol., roczna stopa wzrostu - 8,8 procent). Na film konsumenci wydadzą w 2010
roku 104 mld dolarów (roczny wzrost 5,3 procent), a na nagrania muzyczne 47,9 mld
dol. (roczna dynamika 5,2 procent). W samym USA wydatki na muzykę osiągną 14,7
mld dol. (znacznie niższa dynamika roczna - 3,7 procent). Licencjonowana (legalna)
248 Media na rynki.
dystrybucja muzyki w formie cyfrowej w sieci wzrośnie z 653 min dol. w 2005 roku
do 4,9 mld dol. w 2010 roku i będzie miała rekordową roczną dynamikę wzrostu rzę-
du prawie 50 procent. Udział muzyki sprzedawanej w cyfrowej formie przez internet
lub telefonię komórkową w całym rynku muzycznym wzrośnie z 5 procent w 2005
roku do 33 procent w 2010 roku (tab. 1).
Tabela 1. Szacowana wartość rynków mediów i rozrywki w 2010 roku i ich dynamika
Rynek
Wartość rynku (mld dol.)
Roczna dynamika
Cyfrowa dystrybucja telewizji i wideo na życzenie
230
8,3
Telewizja naziemna i kablowa
227
6,6
Dostęp do internetu
214
11,9
Gry hazardowe i elektroniczne kasyna
125
8,8
Film
104
5,3
Usługi online i bezprzewodowe
67
b.d.
Nagrania muzyczne
48
5,2
Gry wideo
46
11,4
Źródło: Zestawienie własne na podstawie danych z raportu PWC Global Entertainment and Media Outlook
2006-2010.
Po okresie niskiej dynamiki (2000-2005) rynek gier wideo na nowo przyspieszy
za sprawą wprowadzenia nowej generacji gier na telefony komórkowe, osiągając war-
tość 46 mld dol. w 2010 roku (z 27 mld dol. w 2005 roku), przy wysokiej dynamice
rocznej rzędu 11,4 procent.
Ogółem wydatki na produkty kupowane w internecie lub dostarczane drogą bez-
przewodową przez telefonię komórkową mają wzrosnąć z 19 mld dol. w 2005 roku do
67 mld dol. w 2010 roku. Na wydatki te składają się takie pozycje, jak: subskrypcje
online na wynajem i dostarczanie filmów na życzenie do klienta metodą strumie-
niową, legalne (licencjonowane) ściąganie plików muzycznych na komputery, palm-
topy i telefony komórkowe, gry wideo dostarczane w trybie online lub bezprzewo-
dowo, elektroniczne książki i wydatki na gry online w elektronicznych kasynach.
Raport podkreśla, że prawie w każdej grupie towarowej obserwuje się odchodzenie
Nowe technologie w mediach 949
od dystrybucji fizycznych produktów na rzecz ich wirtualnych odpowiedników. Naj-
szybciej rozwijającym się rynkiem będą kraje Azji i Pacyfiku, przy czym od 2009 roku
największym rynkiem tego regionu będzie nie Japonia, lecz Chiny.
Dalszej wirtualizacji mediów i rozrywki towarzyszyć będzie też coraz szybsze
przenoszenie się do internetu i telefonii komórkowej wydatków reklamowych. O ile
w okresie 2005-2010 wydatki na reklamę na całym świecie wzrosną do 521 mld dol.
(z 385 mld dol. w 2005 roku, roczna stopa wzrostu 6,2 procent), to według raportu
najszybciej będą rosły wydatki na reklamę w internecie (do 52 mld dol. w 2010 roku,
roczna stopa wzrostu - 18,1 procent). Oznacza to, że udział nakładów na reklamę
w tym medium wzrośnie z 3 procent ogółu wydatków reklamowych w 2002 roku do
10 procent w 2010.
2. Nowe technologie medialne i multimedialność
W połowie lat 90. na rynku mediów widać było symptomy niepokoju związane
z przyszłością branży medialnej w dobie ekspansji nowych technologii cyfrowych.
Niepewne kierunków rozwoju technologicznego firmy medialne i telekomunikacyj-
ne dokonywały nerwowych zakupów firm internetowych, prasa donosiła o licznych
fuzjach i przegrupowaniach w istniejących aliansach strategicznych. Ruchy te miały
charakter obronny i wykonywane były w dużej mierze na oślep. Przypominały raczej
przestawianie krzeseł na pokładzie „Titanica" niż przemyślaną strategię przygotowa-
nia się do ery cyfrowej w mediach. Dziesięć lat później sytuacja nie uległa zasadniczej
zmianie. Z perspektywy połowy pierwszej dekady XXI wieku, na tle rozwoju inter-
netu i związanej z nim dynamiki sprzedaży nośników i hardware do korzystania
z cyfrowych mediów (płyty CD - Compact Disc, DVD - Digital Versalite Disc, mu-
zyka w formacie MP3, nośniki typu „pen drive", karty pamięci do aparatów cyfro-
wych i odtwarzaczy muzycznych itp.), mniej uwagi przypisuje się już dokonanemu
procesowi „cyfryzacji" (dygitalizacji) wszystkich tradycyjnych i elektronicznych me-
diów i to na wszystkich etapach przygotowania produktu („komputerowy" tekst, jego
skład i korekta, cyfrowe zdjęcia, naświetlanie metodą computer-to-plate, wstawianie
do tekstu hiperłinków, wykorzystanie materiałów redakcyjnych do tworzenia witryn
internetowych z elektroniczną wersją gazety lub serwisu informacyjnego, katalogu
wydawniczego ze streszczeniami, spisem treści, czasem „darmowym" rozdziałem
lub stroną do ściągnięcia ze strony wydawcy; cyfrowe nagranie, obróbka i montaż
materiału dźwiękowego czy filmowego, miksowanie dźwięku; dostarczenie drogą
elektroniczną wszelkich materiałów tekstowych, zdjęciowych, filmowych do punktu
ich ostatecznej produkcji - np. tłoczni płyt CD lub DVD, tradycyjnej drukarni, ale
też coraz częściej - do kina przystosowanego do cyfrowej emisji filmu).
250
na
Do tego obrazu pełnej cyfryzacji wszystkich etapów przygotowania materiału,
jego produkcji i dystrybucji dodać można szybko zdobywające popularność wśród
internautów zindywidualizowane serwisy informacyjne (z reguły płatne) dostar-
czane do ich komputera lub dostępne w technologii „push" (bezpłatne) wersje stron
portali internetowych, które uczą się zainteresowań internauty i dostarczają mu jego
„spersonalizowaną" wersję stron portalu. Jeśli do tego dodamy jeszcze możliwość ko-
rzystania przez internet (w trybie strumieniowym) z bezpłatnych stacji telewizyjnych
lub radiowych czy obfitość narzędzi pozwalających, z małym prawdopodobień-
stwem ukarania, na ściąganie pirackich kopii utworów muzycznych i filmów z całego
świata, mamy z jednej strony obraz ziszczenia się mitu globalnego zasięgu mediów,
a z drugiej - bezprecedensowej swobody wyboru odbiorcy mediów cyfrowych, który
jako konsument korzysta z ich globalnej podaży. Argument ten wspiera dodatkowo
istnienie światowych sieci sprzedaży online, takich jak Amazon.com, które sprawia-
ją, że zaopatrzony w kartę płatniczą konsument może zaopatrywać się w dowolnym
miejscu na świecie.
Najwolniej cyfryzacja przebiega tam, gdzie istnieją silne tradycyjne nawyki czy-
telnicze: na rynku prasy, czasopism i książki. Dzieje się to pomimo dodatkowych
korzyści zarówno dla odbiorców, jak i dla dostawców i wydawców. Posiadające elek-
troniczny odpowiednik książki czy gazety dają wydawcy dodatkowe możliwości
- elektroniczną dystrybucję do miejsc zakupu, gdzie czasopisma, gazety czy książki
mogłyby zostać drukowane „na zamówienie", w ilości odpowiadającej dokładnie za-
potrzebowaniu, bez zwrotów, problemu kosztów i koordynacji dystrybucji. Ich za-
wartość może też być przelewana w „kiosku" przyszłości lub przez złącze internetowe
i komputer odbiorcy na istniejący już tzw. e-paper - elektroniczny nośnik wielokrot-
nego wykorzystania, wyglądem przypominający papier tradycyjny, co pozwala na łą-
czenie tradycyjnych nawyków czytelniczych (nie traci starszych i bardziej konserwa-
tywnych odbiorców) z technologią cyfrową i proekologiczną. Taka forma dystrybucji
omija również ograniczenie związane z masowym i „zamkniętym" charakterem pro-
duktu wydawniczego (niepodlegającego indywidualizacji, uaktualnieniu innemu jak
poprzez dodruk czy erratę, o ustalonym z góry formacie czy kolorystyce).
Przyszłość mediów i komunikowania widziana jest przez pryzmat ich integracji
cyfrowej i multimedialności, przy czym proces ten rozpoczął się na dobre w USA,
Japonii, Korei Południowej, a jego opóźniona dyfuzja do Europy wykazuje cechy pa-
roletniej luki rozwojowej. Wielkiego znaczenia nabiera szybko rosnący wokół multi-
mediów rynek sprzętu, oprogramowania i usług towarzyszących, przez giełdy świa-
towe oceniany jako najbardziej przyszłościowy. Nie bez znaczenia jest też potencjał
ludzki tego sektora: w USA już w 1996 roku ponad 600 tysięcy miejsc pracy zajmo-
wanych było przez programistów, a sprzedaż oprogramowania przynosiła wpływy
Nowe technologie w mediach 251
rzędu 100 mld dol., podczas gdy w Niemczech w roku 1998 w całym sektorze IT (In-
formation Technology - Technologia Informacyjna) zatrudnionych było 700 tysięcy
osób, w tym wielu z krajów postkomunistycznych i Indii.
Głównym motorem fascynacji mediów „społeczeństwem informacyjnym" i tech-
nologiami informacyjnymi był rozwój kompatybilnej z komputerem i mediowanej
przez komputer komunikacji, co doprowadziło do sukcesywnych fal wspomnianej
„dygitalizacji" wszystkich przemysłów kulturalnych. Rozwój komputeryzacji jest,
więc ważnym tłem zrozumienia ciągłości i zmiany w mediach, przy czym należy
przypomnieć, że dopiero w połowie lat 70. uświadomiono sobie, że wprowadzenie
mikroprocesorów pozwoli na stworzenie nowego rodzaju komputera - komputera
osobistego (personal computer, czyli PC), a nie (jak pierwotnie sądzono) na zmniej-
szenie gabarytów dużych komputerów.
Według danych Forrester Research z 1987 roku, liczba komputerów osobistych
na świecie wzrosła z bliskiej zera w 1975 roku do 7 milionów w 1983 roku (z czego
1,4 miliona sprzedanych w samym USA). Do 1987 roku sprzedano już na świecie
50 milionów komputerów osobistych1. Od tego czasu zaczęto poważnie dyskutować
o masowej obecności komputerów w domu i ich wykorzystaniu przez gospodarstwa
domowe do potrzeb informacji i rozrywki.
Do sukcesu komputera osobistego przyczyniło się współwystępowanie szeregu
sprzyjających czynników, wśród których D. Hesmondhalgh wymienia2:
? wiele wojskowych zastosowań produktu, co przyczyniło się od początku szczod-
rymi dotacjami na badania i rozwój, szczególnie pochodzącymi z Departamentu
Obrony USA;
? powojenną ekspansję korporacji transnarodowych i ich umiędzynarodowienie,
co stwarzało popyt na szybkie i wydajne technologie komunikowania się w skali
globu;
? poszukiwanie nowych źródeł konkurencyjności międzynarodowej. Na fali zwal-
niającej koniunktury gospodarczej pod koniec lat 60. i konkurencji ze strony ekspor-
terów elektroniki użytkowej z Japonii i innych nowo uprzemysławiających się krajów
południowo-wschodniej Azji, rządy krajów europejskich i USA zdecydowały się na
przeznaczenie znacznych środków na rozwój sektora wysokich technologii, zakłada-
jąc, że w długim okresie właśnie w nim będzie tkwiło źródło przewagi konkurencyj-
nej tych krajów;
II
Chodzi o komputery osobiste używane głównie do pracy, a nie o komputery domowe - tych w połowie lat 80.
w samym USA sprzedano 6 milionów.
D. Hesmondhalgh, The Cultural Industries, Sagę Publications, London - Thousand Oaks - New Delhi 2005,
s. 99-100.
i
252 Media na rynki
? podsycane przez media społeczne oczekiwania co do nadejścia rewolucji infor-
macyjnej i nieuchronności komputeryzacji, przekładające się na społeczne i kultu-
rowe postawy względem komputeryzacji i informatyzacji. W fazie wstępnej istniało
też oczekiwanie, że nowe technologie informacyjne nie będą jedynie domeną wiel-
kich korporacji i że w ramach wzrostu ogólnej wiedzy społeczeństwa będzie się także
w dziedzinie informatyzacji rozwijał ruch „zrób to sam" (Do-It-Yourself, czyli DIY),
co w pewnej mierze się ziściło3.
Równolegle do sukcesu komputerów domowych i osobistych istotne technolo-
giczne zmiany dokonywały się też na odcinku domowej elektroniki użytkowej i do-
tyczyły w szczególności magazynowania (nagrywania) i odtwarzania w formie ana-
logowej i cyfrowej różnych treści medialnych (ale głównie dźwięku i obrazu):
? wynalezienie różnych formatów wielościeżkowej taśmy magnetycznej do zapi-
su muzyki (rynek ten zdominował w końcu Philips z używanym do dziś formatem
Compact Cassette, czyli popularnej kasety magnetofonowej);
? wynalezienie magnetowidu i różnych formatów zapisu filmu na kasecie wideo.
Wojnę konkurencyjnych formatów wygrał lepiej wypromowany VHS (Video Home
System) firmy Matsushita, mimo że konkurencyjne formaty Betamax (Sony) i V2000
(Philips) miały teoretycznie większe możliwości i oferowały lepszą jakość zapisu;
? wynalazienie przenośnego odtwarzacza muzyki analogowej (ewentualnie łączo-
nego z radiem) - walkmana (Sony) i jego klonów. Po modzie na radia tranzystorowe
w latach 60. kolej przyszła na miniaturyzację urządzenia odgrywającego muzykę,
a jego przenośność, dyskretny i osobisty styl słuchania (przez słuchawki), długa au-
tonomiczność działania na popularnych formatach baterii, możliwość noszenia na
pasku itd. otworzyły drogę do nowego modelu korzystania z mediów w czasie i miej-
scach do tej pory do tego nieprzeznaczonych (np. w podróży czy w czasie treningu);
? wynalezienie różnych, coraz to bardziej pojemnych formatów cyfrowego zapi-
su wszelkich danych na nośniku zapisywanym przez laser (format CD stworzony
przez Philipsa do zapisu muzyki jako płyta CD), następnie stale rozwijany i docze-
kujący się permutacji: płyty jednorazowego zapisu CD-ROM (CD-Read Only Me-
mory, ale z możliwością dogrywania kolejnych sesji), wielokrotnego zapisu CD-RW
Naprzeciw tym oczekiwaniom wyszła m.in. firma Apple, oferująca pod koniec lat 70. swoje pierwsze osobiste
komputery jako zestawy do składania. Za paradoks uważa się, że wiele „garażowych" firm oferujących sprzęt
i oprogramowanie komputerowe (a do takich zaliczał się - oprócz wymienionego już Apple'a - także Microsoft
Billa Gatesa) stało się później ostoją i wizytówką „kapitalizmu doby informatyzacji". Oczekiwania te nie do
końca miały charakter płonny i utopijny. Z komercyjnymi systemami informacyjnymi skutecznie konkuruje
darmowy Linux (produkt społeczności sieciowej ciągle rozwijany przez internautów), a większość płatnych
pakietów biurowych, programów do obróbki grafiki, prezentacji zdjęć, grania muzyki czy odtwarzania płyt
DVD ma swoje darmowe odpowiedniki.
Nowe technologie w mediach 253
(CD-ReWritable), kompatybilne płyty mniejszego formatu lansowanego przez
Sony - Minidisc (MD), płyty DVD-ROM i wielokrotnego zapisu DVD-RAM (DVD
- Random Access Memory), wchodzące w roku 2006 na rynek płyty o zwiększonej
gęstości zapisu typu DVD - BlueRay i HD (High Definition) itp.
Nowe formaty zapisu muzyki i obrazu zastępowały starsze, a zanim pojawiły
się „domowe" sposoby przegrywania kolekcji muzycznych i wideo na nowe nośniki
(początkowo koszt nagrywarek CD-R (CD-Recordable, nagrywalna płyta kompak-
towa) był dziesięciokrotnie wyższy niż odtwarzaczy CD-ROM), na korzyść firm mu-
zycznych i wytwórni filmowych zadziałał efekt odtworzenia osobistych kolekcji na
nowych nośnikach (zastępowanie analogowych płyt winylowych, kaset muzycznych
i wideo ich odpowiednikami cyfrowymi).
Od 1994 roku, kiedy to biznes „odkrył sieć", internet znacznie się zmienił, na co
złożyły się4:
? jego profesjonalizacja (nie dyskusje między środowiskami naukowymi i hobby-
stami, lecz strony profesjonalnie przygotowane przez biznes dla konsumentów, co
przywraca tradycyjne podziały);
? komercjalizacja (wszechobecność reklamy, sponsorowanie wyników w wyszuki-
warkach i portalach, niechciane e-maile reklamowe);
? postępy w rozwoju technologii sieciowych (m.in. przez mechanizm cookies - cia-
steczka), pozwalające na śledzenie praktycznie wszystkich zachowań konsumentów
w sieci dla celów badań rynkowych.
Jak każda inna forma działalności gospodarczej, sieć WWW może być ana-
lizowana jako zestaw odrębnych elementów służących kreacji, reprodukcji i obie-
gu treści, produktów i usług (łącznie z ich marketingiem i promocją). Szczególnej
(skomercjalizowanej) kontroli podlega obieg. Bardzo przydatne są w tym celu wy-
szukiwarki i portale, które powiązane są z komercyjnymi dostawcami internetu
(ISP - Internet Service Provider), którzy są z kolei częścią „imperium" dużych firm
telekomunikacyjnych i dostawców usług kablowych. Dla debiutujących w świecie
internetu klientów ISP-y starały się spełniać funkcję bezpiecznego przewodnika po
pełnym chaosu świecie cyfrowym, a ich portale miały na ten świat pozornego bezła-
du nałożyć uporządkowaną strukturę korzystania ze światowych zasobów. Za fasadą
bezpiecznego, ustrukturyzowanego korzystania kryje się jednak komercyjna logika
sponsorowanych linków, cross-promotions, reklam i monitorowania ruchów klien-
tów-internautów, sponsorowane są też wysokie miejsca opłaconych stron w wyszu-
kiwarkach.
S. Sassen, Globalisation and its Discontents, New Press, New York 1998, s. 177.
254 Media na rynku
Wprowadzenie cyfrowych technologii emisji i kompresji danych pozwoli-
ło też na znaczne złagodzenie problemu deficytu częstotliwości dla nowych me-
diów. Praktycznie do końca lat 90. nadawanie na częstotliwościach telewizyjnych
i radiowych było przedmiotem ścisłej reglamentacji, same pasma częstotliwości
traktowano bowiem jako dobro rzadkie, bogactwo narodowe i ograniczony zasób.
Działo się tak ponieważ, nadając analogowo drogą naziemną w paśmie telewizyj-
nym, można było pomieścić sygnał 3-5 stacji, a w paśmie radiowym - kilkunastu
programów radiowych. Przejście na emisję cyfrową pozwala ich pomieścić na tych
samych pasmach prawie 10 razy więcej, czyli po zaprzestaniu emisji analogowej
podaż częstotliwości praktycznie po raz pierwszy przekroczy popyt na nie ze stro-
ny mediów. Równolegle do „otwierania się" częstotliwości ze względu na przecho-
dzenie na cyfrową emisję w nowych krajach Unii Europejskiej postępowało też
zjawisko stopniowego „odzyskiwania" częstotliwości dotychczas zastrzeżonych
dla wojska. Jednocześnie przez platformy satelitarne, internetowe i kablowe, w ra-
mach unijnej dyrektywy o „Telewizji bez granic", cały europejski rynek częstotli-
wości otwierał się na podmioty międzynarodowe, tak więc myślenie w kategoriach
rzadkiego narodowego zasobu nie miało już do niego zastosowania. Nowe tech-
nologie w dziedzinie nadawania cyfrowego i kompresji danych stawiają więc pod
znakiem zapytania istniejącą od lat tendencję do traktowania spektrum (często-
tliwości, które mogą być wykorzystane do celów cywilnych, takich jak transmisja
sygnału przez media i telekomunikację) jako rzadkiego i ograniczonego zasobu
danego kraju, który musi zostać przydzielany lub wydzielany przez specjalne po-
wołane do tego urzędy po szczegółowym zbadaniu zasadności i za który pobiera-
na jest od operatorów prywatnych sowita opłata.
Wielkie nadzieje sektora mediów (porównaj szacunki dotyczące rozwoju rynku
do roku 2010) pokładane są w telewizji cyfrowej, gdzie sygnał cyfrowy może być
dostarczany za pomocą kabla, satelity (przez antenę satelitarną) lub przez nadajniki
naziemne. Model biznesowy telewizji cyfrowej to telewizja płatna (opłata abonamen-
towa i Pay-Per-View - PPV). Koszt abonamentu i PPV oznaczają, że telewizja jest
coraz bardziej narażona na (kosztowe) nierówności w dostępie do niej, co było do-
tychczas zarzutem wobec innych mediów cyfrowych, a szczególnie internetu. Z dru-
giej strony, nie jest pewne, czy nowe możliwości, jakie daje telewizja cyfrowa, będą
przez odbiorców wykorzystywane. Telewizja cyfrowa daje dostęp do setek kanałów,
ale badania wykazują, że konsumenci z tego korzystają w ograniczonym zakresie
(kiedy dostępnych jest 48 kanałów, korzystają w zasadzie z 11, przy zwiększeniu po-
daży do 75 kanałów - z 12, a przy 200 - z 13). Podkreśla się też, że wiele decyzji doty-
czących zamówienia treści medialnych przez PPV to dosłownie „nagłe, impulsywne
Nowe technologie w mediach ?55
i niekiedy następujące pod wpływem alkoholu decyzje" {„sudden, impulsive and so-
metimes drunken purchasing decisions"5.
Koszt wdrożenia nowych technologii telewizji cyfrowej (w tym opłaty za konce-
sje) dla europejskich operatorów kształtuje się na poziomie kilkudziesięciu miliardów
euro. Aby sfinansować koszt wdrażania nowych technologii w mediach, konieczne
są współpraca (z reguły realizowana przez alianse strategiczne) i sieciowe połączenia
między różnymi rodzajami firm telekomunikacyjnych i medialnych. Z drugiej stro-
ny wielokanałowa oferta potrzebuje wielokrotnie zwiększonego dostępu do zawarto-
ści {content), co z kolei wymaga:
? praw autorskich do treści audiowizualnych (w tej dziedzinie nastąpiła, np.
w przemyśle filmowym, daleko idąca konsolidacja),
? szerokiego korzystania z oferty amerykańskich wytwórni filmowych, sieci tele-
wizyjnych i producentów (dla nich szykuje się boom eksportowy i umocnienie ich
dominującej pozycji na rynkach światowych),
? rozwoju nowych niezależnych producentów, których źródłem dochodów będą
prawa autorskie do nowych formatów programowych (np. typu „Idol"),
? kreatywności na najwyższym poziomie: rozbudowanego systemu gwiazd i cele-
brities, łącznie z ich menedżerami i łowcami talentów.
Dostawcy telewizji cyfrowej potrzebują też kontroli dostępu (warunkowego)
i nawigacji (np. decyzje o umieszczeniu „swoich" programów na górze menu w elek-
tronicznym przewodniku po programach, czyli EPG - Electronic Program Guide).
Muszą oni mieć też dobrą pozycję wyjściową na rynku płatnej telewizji kablowej
i satelitarnej, wypracowaną już pod koniec lat 80. lub na początku lat 90. (jak np. DF1
L. Kircha w Niemczech czy BskyB R. Murdocha w Wielkiej Brytanii). Czynniki te
sprawiają, że jest to inwestycja dla silnych podmiotów rynkowych, prawdopodobnie
potęgująca procesy koncentracji i oligopolizacji na rynku mediów.
3. Telewizja cyfrowa czy komputer - spór
o supermedium przyszłości
Główna oś debaty wokół technologicznego rozwoju mediów, jaka rysuje się
w miarę wyraźnie już od połowy lat 90., to rywalizacja między telewizorem i interne-
tem jako „supermedium" angażującym największe ilości czasu odbiorcy, masowym
i o najwyższym udziale wydatków w budżetach gospodarstw domowych. Interesu-
jące są też możliwe konsekwencje rozwoju dominującej formy mediów cyfrowych
dla mediów tradycyjnych (wypieranie czy komplementarnosć), zmieniające się pod
R.W. McChesney, Rich Media, Poor Democracy, University of Illinois Press, Urbana and Chicago 1999, s 148.
256
na
wpływem elektronicznej dystrybucji modele biznesowe i oblicze przyzwyczajeń kon-
sumpcyjnych odbiorców (szczególnie pokolenia online).
Pojawienie się pod koniec pierwszej dekady XXI wieku perspektywy masowej
telewizji cyfrowej (wraz z jej dodatkowymi usługami) i masowe korzystanie z in-
ternetu przeniosło dynamikę rozwoju nowych mediów na jakościowo inny, trudny
do przewidzenia poziom. Dynamika mediów cyfrowych napędzana jest cyfryzacją,
konwergencją i indywidualizacją mediów, a także wielością platform, na których
mogą zostać one odbierane. O ile pełna cyfryzacją wymagała nowej filozofii działania
dostawcy informacji czy rozrywki, która nie była często widoczna dla końcowego od-
biorcy („konsumującego" produkt medialny w sposób tradycyjny), o tyle największe
zmiany dla tego ostatniego przyniesie zapewne telewizja cyfrowa, oferująca oprócz
lepszej jakości obrazu i dźwięku szereg usług dodatkowych, takich jak dostęp do
internetu i poczty elektronicznej, Elektroniczny Przewodnik po Programach (EPG),
wybór kamery (np. przy transmisjach sportowych), ścieżki dźwiękowej, w przyszło-
ści także możliwości zamawiana programu na życzenie, czyli tzw. Video On Demand
(VOD). Oprócz wspomnianej już wielofunkcyjności, telewizor przyszłości będzie też
ewoluował w kierunku interaktywności (kanał zwrotny w postaci linii telefonicz-
nej, sieci telewizji kablowej lub łączności bezprzewodowej), indywidualizacji (dobór
programów spoza ramówki, wybór wersji językowej czy pozycji kamery, może także
wybór np. zakończenia filmu wg nastroju) i asynchroniczności (wbudowana sprzęto-
wa zdolność do nagrywania, buforowania emisji w celu jej odtwarzania z drobnym
opóźnieniem, ale np. z pominięciem reklam) spotykanej dotychczas jedynie w kom-
puterach. Jest to możliwe za pomocą odpowiedniego oprogramowania przystawek
typu set-top box, wyposażenie telewizora w twardy dysk i szczątkowy (w stosunku do
komputera) system operacyjny, który zmienia je w rodzaj magnetowidu cyfrowego
(Personal Video Recorder, czyli PVR). Do technologii istniejących w sieciach kablo-
wych hotelowych nawiązują z kolei usługi typu TiVo lub VOD (firma przechowuje na
serwerze interesujący nas program i przesyła go w dowolnej chwili za opłatą).
Wprowadzenie telewizji cyfrowej uważane jest za przełom nie tylko technolo-
giczny. Telewizja cyfrowa i nowe usługi, które ona oferuje, oznaczają daleko idącą
konwergencję mediów, są też obaleniem podziału między telewizorem i komputerem
(na takie hybrydowe medium niedalekiej przyszłości powstają już nazwy „kompuwi-
zor" czy „teleputer"). Eksperci uważają, że w walce o supermedium przyszłości przez
najbliższą dekadę wygrywać będzie telewizja cyfrowa, ale w dłuższym okresie tele-
wizor będzie coraz bardziej przypominał komputer, a sposób korzystania z mediów
cyfrowych podobny będzie raczej do ściągania plików z internetu i oglądania asyn-
chronicznego niż do dotychczasowego oglądania „w czasie rzeczywistym". Rewolu-
cja w sposobie oglądania takich programów polega nie tylko na uzyskanej już przez
Nowe technologie w mediach ?57
magnetowid asynchroniczności odbioru. Przeprowadzone wśród posiadaczy PVR
badania wskazują, że 90 procent odbiorców wybiera oglądanie opóźnione o około
10 minut w stosunku do czasu emisji, ale pozbawione reklam. Jest to możliwe dzięki
znanej z komputerów technice buforowania transmisji na twardym dysku, co po-
zwala w momencie odtwarzania na przeskakiwanie i omijanie fragmentów emisji (w
tym wypadku reklam).
Odpowiedzią na techniczną możliwość omijania reklam przez odbiorców ma być
tzw. branded entertainment - programy rozrywkowe sponsorowane przez reklamo-
dawców, gdzie ich produkty pojawiają się jako integralny element treści medialnych,
który nie jest oddzielony od samej rozrywki, tak że na obecnym poziomie wiedzy
nie może on być rozpoznany przez cyfrowe urządzenia nagrywające jako mający
charakter reklamy. Podobne bariery percepcji sztucznej inteligencji napotkało opro-
gramowanie mające na celu blokowanie dostępu do stron internetowych z treścią
pornograficzną, które nie tylko szukało niedozwolonych słów, lecz również analizo-
wało materiał graficzny (zdjęcia). Moduł rozpoznający graficzne elementy związane
z nagim ciałem m.in. zablokował strony z freskami z Kaplicy Sykstyńskiej i wieloma
innymi arcydziełami malarstwa.
Joe Cappo upatruje przyszłość telewizji komercyjnej w interaktywnej technolo-
gii, która pozwoli zastąpić „tradycyjne" bloki reklamowe mieszanką product place-
ment i interaktywności. Za pomocą pilota lub nowego urządzenia zdalnie sterującego
wyposażoną w kanał zwrotny telewizją cyfrową będzie można uzyskać dodatkowe
informacje lub zamówić produkt, tak jak to się dzieje w internecie6. Dodanie funkcji
zakupów online do współczesnej telewizji to dalszy krok w kierunku upodobnienia
jej do internetowej platformy. Sukces telewizji kablowej i satelitarnej pokazał ryn-
kowi, że możliwe jest oferowanie produktu telewizyjnego bez reklam i że znajdzie
się pewien odsetek odbiorców, który skłonny jest zapłacić opłatę abonamentową za
oglądanie programów bez reklam. W miarę jak zwiększa się jakość kanałów ofero-
wanych tą drogą, odsetek ten będzie najprawdopodobniej rósł.
Gdyby jednak zwyciężył model samodzielnego komponowania przez widza
swojej „ramówki" telewizyjnej poprzez dobór ze światowej podaży i wycinanie przez
urządzenia typu TiVo reklam, konsekwencje takiej ewolucji zachowania odbior-
ców telewizji mogą mieć fundamentalne znaczenie dla finansów mediów (przejście
z wpływów z reklamy na mikropłatności za oglądanie poszczególnych jednostek pro-
gramowych). Możliwość wyboru spośród setek kanałów według gatunków progra-
mowych (film, muzyka wyszukiwane według opcji w Elektronicznym Przewodniku
J. Cappo, The Future of Advertising. New Media, New Clients, New Consumers in the Post-television Age,
McGraw-Hill, Chicago, New York 2003, s. 169.
258
na
po Programach) może doprowadzić też w niedalekiej przyszłości do rozpadu tzw.
ramówki programowej, a oglądanie telewizji będzie polegało na wyborze gotowego
materiału zgromadzonego na twardych dyskach firm mających prawa autorskie do
jego upowszechniania. Podobnie wyglądać może przyszłość radia cyfrowego (DAB
- Digital Audio Broadcasting), które w swojej emisji sygnału zawiera informacje
0 rodzaju nadawanego programu, co pozwala odbiorcy budować samodzielnie „play-
listę" z wszystkich dostępnych w danym momencie utworów Bacha czy Mozarta,
poza ramówką emisji poszczególnych stacji.
Podobnie rewolucyjne zmiany mogą pojawić się w kinie. Funkcjonują już sale ki-
nowe wyposażone w projektory cyfrowe i anteny satelitarne lub łącza światłowodowe
umożliwiające bezpośrednią transmisję filmu z serwerów jego producenta. Wśród
konsekwencji takich rozwiązań wymienić można ogromne oszczędności na kosz-
tach dystrybucji, pośrednikach i kosztach transakcyjnych czy elastyczność repertu-
arową. W systemie tym można też wyobrazić sobie dostarczanie filmu bezpośred-
nio do domu (i jego automatyczne skasowanie z twardego dysku po odtworzeniu)
1 rozliczenie ze studiem filmowym (podobnie może przebiegać rozliczenie z autorem
książki czy dziennikarzem sprzedającym bezpośrednio odbiorcom końcowym swój
felieton).
Zwiększaniu technicznych możliwości sieciowej dystrybucji treści (content) po-
przez rozwój przepustowości sieci i szybkości transmisji towarzyszą sukcesy w two-
rzeniu nowych algorytmów kompresji danych, które pozwalają na wprowadzanie
nowych usług w istniejących sieciach czy ich bardziej efektywne wykorzystanie.
Do najpopularniejszych zaliczają się tzw. kodeki (pozwalające na kompresję dźwię-
ku i obrazu), DivX (stratna kompresja obrazu filmowego - filmy) i MP3 (muzyka),
pozwalające na prawie dziesięciokrotne w stosunku do DVD czy płyty muzycznej
CD zmniejszenie objętości plików przy zachowaniu poprawnej jakości. Opracowa-
ne są już nowe algorytmy kompresji pozwalające na wyszukiwanie plików według
ich zawartości i pozwalające na „zaszycie" w nich informacji o prawach autorskich.
Rozpowszechnienie tego typu standardów kompresji otworzyło nawet dla posiada-
czy powolnych modemów pole do szerokiej wymiany plików w sieci (sieci Peer-To-
-Peer - P2P) oraz do oglądania w czasie rzeczywistym filmów w sieciach osiedlo-
wych. Wprowadzenie oszczędnych standardów kompresji otworzyło też drogę do
umieszczania na małych, pozbawionych dużych pamięci masowych, urządzeniach
(aparaty fotograficzne, komórki, kamery cyfrowe, podręczne odtwarzacze MP3,
palmtopy itd.) dużej ilości informacji (tekst, obraz, dźwięk), tworząc z nich jeszcze
jedną platformę korzystania z mediów elektronicznych, co przyspieszyło rozwój ryn-
ku „gadżetów elektronicznych".
Nowe technologie w mediach 259
Nowym usługom oferowanym przez telewizję cyfrową towarzyszy też ewolu-
cja jej głównego konkurenta: multimedialnego komputera z łączem internetowym.
Powszechne zastosowanie technik komputerowych do korzystania z wszystkich
mediów (czemu znakomicie sprzyja rozwój i dostępność cenowa urządzeń ze-
wnętrznych, kart rozszerzających i oprogramowania) pozwalają z dużą dozą praw-
dopodobieństwa stwierdzić, że powszechny awans komputera „na salony" i zajęcie
przez niego miejsca zajmowanego dotychczas przez telewizor jest tylko kwestią
czasu. Stawia to przed producentami komputerów nowe wyzwania w dziedzinie
łatwości obsługi, szybkości uruchomienia, niezawodności, wielofunkcyjności, ale
także daleko idącej estetyzacji produktu (designl) i jego peryferiów, a także roz-
wiązania problemu plątaniny kabli czy bezprzewodowej zdalnej obsługi multi-
mediów na podobieństwo tradycyjnego pilota telewizyjnego czy EPG, wyciszenia
układu chłodzenia procesora i zasilacza itd. Niektóre firmy komputerowe oferują
już obudowy zaprojektowane przez sławnych projektantów, którzy harmonizują
też wygląd obudowy z monitorem, klawiaturą i myszą czy głośnikami. Punktem
odniesienia stał się w tej dziedzinie niebędący sukcesem rynkowym model Apple
Mac Power G4 „Cube", który znajduje się w Museum of Modern Art w Nowym
Yorku jako współczesny przykład wybitnego wzornictwa przemysłowego. Kiedy
wypuszczono go na rynek w 2000 roku, komputer ten sprzedawano jako typo-
wy produkt „z górnej półki". Wyposażony w płaski monitor LCD (Liąuid Crystal
Display) o przezroczystej obudowie (wtedy nowość), w przezroczystą klawiaturę
i mysz oraz wysokiej jakości przezroczyste głośniki sygnowane przez firmę mu-
zyczną Harman Kardon, wyposażony też w czytnik DVD (płyta umieszczona była
w nim nietypowo, bo w pionie i wysuwana ku górze), dobrze nadawał się do zasto-
sowań multimedialnych, a brak wentylatora (też nowość) powodował, że można
było na nim słuchać bez zakłóceń muzyki. Komputer nie sprzedawał się jednak
dobrze z uwagi na cenę (około 2000 dol., podczas gdy porównywalny, lecz znacz-
nie brzydszy „Pecet" można było dostać za około 1/3 tej sumy), pękanie obudowy
(kostka o boku 8 cali) i ograniczone możliwości rozbudowy. Po sprzedaniu 150 000
sztuk, produkcję zawieszono po roku. Szybko stał się on jednak obiektem kulto-
wym, często pojawia się jako rekwizyt nowoczesnego domu w filmach (np. w Był
sobie chłopiec z Hugh Grantem), istnieją kluby jego fanów, jest on obiektem polo-
wania na aukcjach komputerowych, przedmiotem przeróbek, tuningów itd.
Muzyczne możliwości komputerów i ich zbliżający się do elektroniki domowej
wygląd stały się jednym z elementów „ucywilizowania się" komputera i jego awansu
do roli domowego centrum rozrywki. Karty graficzne komputerów oferują wyprowa-
dzenie obrazu na duży ekran telewizyjny, standardem staje się wielokanałowy dźwięk
typu „kino domowe" i wyposażenie w nagrywarkę DVD, która dla komputera jest
260 Media na rynki
o wiele tańsza niż w wydaniu stacjonarnym i daje większe możliwości (m.in. omijanie
blokady regionalnej, kopiowanie do innych formatów). Rozbudowa czy modernizacja
komputera jest przy tym znacznie tańsza niż zakup nowej generacji sprzętu stacjo-
narnego. Sprzęt komputerowy tanieje także nieproporcjonalnie szybciej niż domowa
elektronika użytkowa. Szczególnie spektakularny jest spadek cen sprzętu do kopio-
wania i nośników, którym towarzyszy ogromny wzrost ich wydajności, pozwalający
na wykorzystanie ich jako tanich i dostępnych środków archiwizacji mediów także
w gospodarstwach domowych7. Tym samym kończy się cykl życia takich produktów
jak magnetofony, magnetowidy czy stacje dysków, umierają też towarzyszące im noś-
niki - kasety magnetofonowe i taśmy wideo oraz dyskietki. Źle rysuje się też przy-
szłość elektroniki domowej niewspółpracującej z komputerem (jej przyszłość to moż-
liwość przeprogramowania, aktualizacji, diagnozy i ewentualnie zdalnej naprawy).
Do technologicznych zmian wpływających na odbiór mediów zalicza się też dy-
namiczny rozwój wielorakich platform, na których można z nich korzystać. Wspo-
mniana została już technologia e-paper pozwalająca łączyć tradycyjne nawyki czy-
telnicze z elektronicznym nośnikiem wielokrotnego zapisu. Ostatnio technologia ta
pozwala na zapis nie tylko stacjonarnego obrazu, ale także sekwencji filmowych, tak
więc nośnik ten w połączeniu z tanią pamięcią masową zasilaną bateryjką i systemem
operacyjnym sprowadzonym do naciskania ikon na panelu dotykowym może stać
się np. przenośnym odbiornikiem TV, odtwarzaczem filmowym czy książką wzbo-
gacaną animowanymi sekwencjami, z której korzystać można w podróży. Przyszła
hybryda telewizora i komputera pozwalać też będzie na daleko idącą wielofunkcyj-
ność. Telewizję czy radio można będzie odbierać analogowo na tradycyjnym sprzę-
cie domowym, cyfrowo naziemnie, satelitarnie, kablowo, przez internet (jako tzw.
media strumieniowe), na laptopie czy palmtopie za pomocą sieci bezprzewodowych.
Do platform odbioru mediów z pewnym opóźnieniem dołączają telefony komórko-
we trzeciej generacji (UMTS - Universal Mobile Telecommunications System), gdzie
szybkość transmisji daje możliwość oglądania w czasie rzeczywistym filmów czy
słuchania pobieranej z serwerów muzyki, ale nie ma pewności, czy tego typu formy
korzystania z mediów zaakceptują konsumenci.
W połowie lat 90. nagrywarka płyt CD o pojedynczej szybkości kosztowała w Polsce około 1000 dol., a sam
nośnik (CD-R o pojemności 640 MB) około 25 dol. Pod koniec 2003 roku nagrywarka o szybkości nagrania
około 50 razy większej kosztowała poniżej 75 dol., a cena nośnika CD-R 700 MB spadła do około 25 centów.
Nagrywarka płyt DVD (szybkość nagrywania 4x, nośnik 4,7 GB) kosztowała w tym czasie około 125 dol.,
a nośnik około 2 dol.
Nowe technologie w mediach lf{\
4. Nowi konsumenci i nowe sposoby posługiwania się
mediami?
Już od 1995 roku w USA można było wykazać statystycznie, że korzystanie z in-
ternetu zmniejsza czas przeznaczany na oglądanie telewizji (w młodszych grupach
wiekowych nawet o 10 minut na dobę), choć dominacja telewizji we wzorach ko-
rzystania z mediów jest nadal ogromna. Badania nad budżetami czasu z 1995 roku
(ostatnie opublikowane badanie tego typu, przeprowadzane są co dekadę) wskazy-
wało na strukturę czasową korzystania z mediów przedstawioną w tabeli 2.
Tabela 2. Wykorzystanie czasu na konsumpcję mediów w USA w 1995 roku
I
Media
Godziny w roku
Udział procentowy
Oglądanie telewizji
1575
46,2
Słuchanie radia
1091
32,0
Słuchanie nagrań (kasety, CD)
289
8,5
Czytanie gazet
165
4,8
Czytanie książek
99
2,9
Czytanie czasopism
84
2,5
Inne
104
3,1
Ogółem
3407
100,0
Źródło: A. Nieto, Time and the Information Market: The Case ofSpain, Ediciones Universidad De Navarra, S.A.
(EUNSA), Pamplona, Spain 2000, s. 87.
W Polsce podobne dane z 2000 roku sugerują nawet bardzo zdecydowane wypie-
ranie telewizji przez internet. Z jednej strony 42 procent ankietowanych polskich in-
ternautów często odwiedzało strony popularnych gazet i czasopism, z drugiej jednak
większość „konsumpcji" internetu miała miejsce w czasie największej oglądalności
telewizji. W konsekwencji 47 procent ankietowanych twierdziło, że spędzają mniej
czasu przed telewizorem8. Systematyczne badania prowadzone w latach 1993-2002
Por. http://web.reporter.pl/2000/06/w0903.html
252 Media na rynku
dowodzą też, że w USA widać tendencję do wzrostu odsetka odbiorców korzystają-
cych z internetowych serwisów wiadomości. Pełne dane dotyczące zmieniających się
trendów w regularnej konsumpcji mediów w USA przedstawia tabela 3.
Tabela 3. Konsumpcja mediów w USA (procent respondentów, którzy raportowali korzystanie
z danego typu mediów)
V1993
IV1996
IV1998
IV 2000
IV 2002
Wiadomości z lokalnej TV
77
65
64
56
57
Wiadomości z kablowej TV
-
-
-
-
33
Wieczorne wiadomości z serwisu wielkich
sieci TV
60
42
38
30
32
Magazyny informacyjne wielkich sieci TV
52
36
37
31
24
Poranne wiadomości wielkich sieci TV
-
-
23
20
22
Radio*
47
44
49
43
41
Programy radiowe, do których dzwonią
słuchacze
23
13
13
14
17
Radio publiczne
15
13
15
15
16
Gazety*
58
50
48
47
41
Wiadomości online**
-
2
13
23
25
Wyjaśnienia: * dane dla radia i gazet odnoszą się do „korzystania wczoraj"; ** przynajmniej 3 dni w tygodniu
Źródło: J. Cappo, The Future of Advertising. New Media, New Clients, New Consumers in the Post-television Age,
McGraw-Hill, Chicago, New York, 2003, s. 71.
Procent respondentów badania prowadzonego systematycznie od 1993 roku
i korzystających z wiadomości online w połowie 2002 roku był już wyższy niż ko-
rzystających z porannych wiadomości wielkich sieci telewizyjnych, ich magazynów
informacyjnych, radia publicznego, programów radiowych z udziałem słuchaczy
(phone-in) i (jeśli utrzyma się dotychczasowy trend) za kilka lat zbliży się do pozio-
mu osiąganego w 2002 roku przez wieczorne wiadomości wielkich sieci telewizyj-
nych, radia czy gazet.
Nowe technologie w mediach ?63
Również analiza budżetów gospodarstw domowych wykazuje, że wydatki na
media elektroniczne w warunkach rozwiniętych krajów OECD (Organization for
Economic Co-operation and Development, Organizacja Współpracy Gospodarczej
i Rozwoju) sięgają połowy wydatków kulturalnych i jednej trzeciej ogółu wydatków
na potrzeby czasu wolnego. Poziom nasycenia gospodarstw domowych mediami
elektronicznymi jest bliski saturacji i zachodzące w ostatnich latach zmiany mają
charakter udoskonaleń jakościowych i raczej wchodzenia na nowe krzywe technolo-
giczne niż ilościowej ekspansji odbiorników.
Dotychczasowa ekspansja mediów elektronicznych i ich rosnący udział w za-
spokajaniu potrzeb czasu wolnego każą szczególnie uważnie śledzić rozwój nowych
technologii, bo znajdują one bezpośrednie przełożenie na wzory życia codzienne-
go, w tym szczególnie mediatyzacji wypoczynku. Mediatyzacja ta jest wzmocniona
korzystnymi dla odbiorców mediów relacjami cenowymi, czyli szybkim tanieniem
produktów będących nośnikiem nowych technologii. Dotyczy to szczególnie cen
na dobra trwałej konsumpcji, takie jak telewizory, odtwarzacze czy komputery.
Przykładowo, w Polsce w latach 1990-1998 ceny na „domową elektronikę" wzra-
stały trzykrotnie wolniej niż ogólny wskaźnik cen. Dotyczyło to sprzętu radiowo-
-telewizyjnego i muzycznego, podczas gdy np. opłaty abonamentowe rosły propor-
cjonalnie do inflacji.
Nowe technologie dają możliwości odbioru mediów z całego świata, są one jed-
nym z najsilniej działających czynników globalizacji. Według TVP1 z 8 kwietnia 2005
roku „Wiadomości" o 19:30) pogrzeb papieża Jana Pawła II oglądało w TV i słuchało
transmisji w radiu łącznie na całym świecie 2 miliardy osób, z czego 1 miliard - dzię-
ki telewizji, a liczba stron internetowych opisująca to zdarzenie była 3 razy większa
niż w przypadku ataku na World Trade Center z 11 września 2001 roku („Gazeta
Wyborcza", 12 kwietnia 2005 roku, s. 2; według cytowanych tam źródeł w internecie
pojawiło się 12 milionów publikacji na ten temat).
Ciekawe jest jednak to, że przy ich globalnym zasięgu media stają się coraz bar-
dziej zindywidualizowane. Wraz z postępującą fragmentacją popytu i segmentacją
rynku medialnego odchodzi się od koncepcji broadcasting, czyli masowego nadawa-
nia, do narrowcasting, czyli docierania do wybranych wąskich grup odbiorców, do
których można dostarczyć wyspecjalizowane przesłania reklamowe. Takiej koncep-
cji sprzyja interaktywność nowych mediów, a także stosowane z powodzeniem w in-
ternecie technologie push, które, śledząc zainteresowania użytkownika, preparują
specjalnie dla niego układ np. serwisów informacyjnych, reklam czy wyglądu portali
(w przeciwieństwie do technologii puli, kiedy to użytkownik, klikając na interesują-
ce go linki, „wyciąga" z internetu interesujące go informacje. Charakterystyczne dla
współczesnej wieloplatformowej konsumpcji mediów jest więc współwystępowanie
i
254 Media na rynki
i
dwóch pozornie się wykluczających tendencji: globalizacji i indywidualizacji. Jest to
zjawisko podobne do opisywanej w stosunku do nowej gospodarki i społeczeństwa
informacyjnego tendencji do „glokalizacji", czyli jednoczesnego wzrostu zaintereso-
wania problematyką globalną i lokalną, która w obszarze mediów owocuje rozwojem
mediów lokalnych (lokalne telewizja, radio czy gazety osiedlowe, a nawet lokalne
serwisy internetowe prowadzone przez grupki entuzjastów czy osoby prywatne).
Technologia cyfrowa jest w tym przypadku dużym ułatwieniem i pozwala półama-
torskimi środkami uzyskać rozsądnej jakości produkt niewymagający dużych inwe-
stycji (mniejsza kapitałowa bariera wejścia na rynek lokalny).
Nowe technologie cyfrowe w sferze produkcji i dystrybucji treści medialnych
sprawiają, że sam charakter usługi nadawczej ma charakter niematerialny i polega
coraz częściej na transferze własności intelektualnej i praw autorskich, udostępnienia
oprogramowania czy plików multimedialnych ściąganych z internetu. Media elektro-
niczne wdają się też coraz częściej w pośrednictwo (a właściwie zgodnie z ich nazwą
- mediację) między producentem a konsumentem poprzez mieszanie granic między
gatunkami programowymi oraz wprowadzanie interaktywności w kontaktach mię-
dzy widzem a producentem (audiotele, telezakupy, sponsoring i patronat medialny),
sama reklama zaś staje się coraz bliższa kulturze.
Nowe technologie medialne dają posiadaczom komputerów osobistych możli-
wość do tworzenia i dystrybucji w sieci opowiadań, zdjęć, kompozycji graficznych,
muzyki, filmów czy stron internetowych, często przy użyciu darmowych narzędzi.
Dla określenia tego zjawiska można odwołać się do propagowanego przez A. Tofflera
pojęcia „prosumpcji" (czyli połączenie konsumpcji z produkcją)9, w której zaciera się
też granica między pracą a zabawą.
Przenośność nowych mediów i różnych gadżetów elektronicznych wykorzy-
stujących nowe technologie (problem wielości platform korzystania) pozwala też
na konsumpcję mediów w czasie, który dotychczas nie był na ten cel przeznaczony
(np. praca, wypoczynek, dojazd). W efekcie możliwe jest zwiększenie konsumpcji
i sprzedaży nowych produktów i usług medialnych w nowych przedziałach czaso-
wych. Zjawisko to nazywane jest kompresją czasu i przestrzeni.
Pomimo miniaturyzacji i rosnącej mobilności (przenośności) platform odbio-
ru mediów, dla większości konsumentów dom pozostawał głównym miejscem kon-
sumpcji mediów, co potwierdzały rosnące zakupy telewizorów, sprzętu radiowego
i muzycznego, komputerów osobistych czy konsoli do gier. Zwiększyła się również
liczba domów i mieszkań mających dostęp do telewizji kablowej, satelitarnej, a tak-
że do szerokopasmowego internetu. Ta szybka dynamika nasycania gospodarstw
A. Toffler, The Jhird Wave, William Morrow and Co., New York 1980.
Nowe technologie w mediach 965
domowych elektronicznymi mediami sprawiła, że w oczekiwaniach producentów
i usługodawców to właśnie one stały się głównym źródłem potencjalnego popytu na
nowe technologie medialne.
Dla wielkich korporacji prowadzących badania nad nowymi technologiami cy-
frowymi i ich komercjalizacją zachowania gospodarstw domowych mają kluczowe
znaczenie. Inwestycje w telefonię komórkową trzeciej generacji (kilkanaście miliar-
dów dolarów, w tym wielomiliardowy wydatek na koncesje), w telewizję cyfrową
(kilkadziesiąt miliardów dolarów czy euro) lub w masowe punkty dostępu do sie-
ci bezprzewodowych Wi-Fi (Wirless Fidelity - bezprzewodowa dokładność), mają
szansę przynieść zyski tylko wtedy, kiedy na produkty te powstanie rynek równie
masowy, co na początku lat 2000. na telefonię komórkową GSM (Global System for
Mobile Communications), w latach 80. - na kolorowe telewizory i magnetowidy czy
pod koniec lat 90. na usługi dostępu do internetu.
Problem nowych technologii medialnych polega na tym, że nie oferują one zu-
pełnie nowego produktu, tylko nadają nowe możliwości urządzeniom już istnieją-
cym. Ryzyko wiąże się z przekonaniem gospodarstwa domowego (lub osoby podej-
mującej w nim decyzje o zakupie nowych urządzeń) o konieczności i atrakcyjności
tych dodatkowych usług. Istnieje bowiem spore ryzyko, że entuzjazmu zapatrzonych
w nowe technologie producentów nie będą podzielać konsumenci albo że segment
„innowatorów", „nowinkarzy" i „gadżeciarzy" jest zbyt wąski, aby zamortyzować
koszt poniesionych inwestycji. W stosunku do nowych technologii występuje też
zjawisko określane mianem „podwójnego życia" produktów10. Telefon pierwotnie
kreowany był głównie jako produkt dla przedsiębiorców, ale swoją powszechność
zawdzięczał amerykańskim gospodyniom domowym, którym służył do utrzymania
kontaktu z otoczeniem. Promocja telewizora początkowo kierowana była głównie do
białej klasy średniej, ale pisma kobiece szybko zmieniły to przesłanie, przestawiając
telewizor jako sprzęt domowy, rodzinny, będący ozdobą i punktem centralnym li-
vingroom, a nawet symbolem życia domowego, co sprawiło, że zarówno zorientowa-
ni na nowe technologie mężczyźni, jak i kobiety parli do zakupu odbiornika. Poniżej
podjęto próbę zgromadzenia argumentów, jakie współcześnie używane są do promo-
wania cyfrowej innowacji technologicznej w mediach. Określone są one poniżej jako
mity w tym sensie, że odwołują się do zestawu idealnych korzyści lub ziszczenia się
optymalnych oczekiwań, do których często odwołują się reklamujące nowe produkty
lub usługi przesłania komercyjne (reklama) i które funkcjonują często w technolo-
gicznie i futurologicznie zorientowanej publicystyce.
J. Wajcman, Domestic Technology: Labour-Saving or Enslaving?, [w:] G. Kirkup, L. Smith Kelly (red.), Inventing
Women: Science, Technology and Gender, Polity Press, Cambridge 1992.
266
na ryn'