Vulcan - Wiedz że wiesz Podziękowania Korzystam z okazji, aby wyrazić moją z głębi serca płynącą miłość i wdzięczność dla Wielkiej Obecności, dzięki której otrzymałem oświecenie, radość i prowadzenie, przejawione nie tylko w potoku słów zawartych na tych kartkach ale również w każdym aspekcie mojego życia. Ponadto kieruję moje podziękowania: Dla Saint Germaina, który niejako zasiał we mnie ziarno poznania oraz był i jest filarem siły i miłości dla całej ludzkości. Moją z głębi serca płynącą wdzięczność i miłość dla Federacji Galaktyki za ich nieustającą pracę w zakresie przejawiania harmonijnego jednoczenia ludzi tej Galaktyki. Dla Loretty Walton. Z radością stwierdzam, że uczeń stał się mistrzem. Matt'owi, za to, że potrafisz maksymalnie korzystać z życia oraz za wspaniały projekt okładki. Szymonowi, bo od nikogo niczego nie chcesz. Pawłowi; jestem tobie tak bardzo wdzięczny, filarze siły w ciężkich i pełnych zamętu czasach. Zawsze będę miał w pamięci twą mądrą radę, a podróż na zawsze zachowana będzie w mym sercu. Niech cię Bóg błogosławi, Bracie Pokoju. Dla Annemarie i Cas'a za wydrukowanie rękopisu. Wspaniale, że Wam się to udało! I na zakończenie chciałbym wyrazić swoją wdzięczność Irenie Kelly za jej nieskazitelne tłumaczenie na polski, za jej oddanie i Służbę Bogu, za Światłość, która jest inspiracją. Dziękuję Wstęp Był kiedyś chłopiec, który żył w świecie nieustannie zmieniających się marzeń. Marzenia te przenosiły go do odległych krain, do światów przepełnionych miłością i przygodą, gdzie wszyscy żyli zgodnie i szczęśliwie. Chłopiec, rzadko odważał się wyjść z tych bajkowych światów, bo kiedy tak robił każdy wydawał mu się smutny i samotny, a więc wolał śpiewać podczas deszczu, śmiać się w słoneczny dzień i rozmawiać z aniołami. Był pewien anioł, którego nazwał Wielkim Bogiem, i który w tym samym czasie zdawał się być wszędzie. Kiedy ból i cierpienie dawały mu się we znaki, chłopiec szukał schronienia u Anioła, który go utulał kąpiąc w intensywnych barwach kojącej miłości. Nawet kiedy już chodził do szkoły, dalej wolał pogrążać się w marzeniach i bawić z aniołami. Pewnego dnia zapytał Wielkiego Boga dlaczego ludzie są tacy smutni, dlaczego ranią siebie nawzajem. Mały chłopiec nie mógł zrozumieć dlaczego nikt nie szuka schronienia w pięknej krainie marzeń. Wielki Bóg odpowiedział, że schronienie jest zawsze dostępne dla każdego, lecz ludzie zapominają o to poprosić, “nie pamiętają o tym, że jestem prawdziwy, że jestem Źródłem, i że jestem w ich wnętrzu". Tak więc coraz boleśniej odczuwał chłopiec świat wokół siebie. “Gdzież się podziała cała miłość"? zastanawiał się, kiedy uświadomił sobie, że jego świat marzeń bardzo się różnił od rzeczywistości, w której mu przyszło żyć. Naprawdę robił wszystko aby upodobnić się do innych. Przestał nawet rozmawiać z Aniołem. “Muszę być takim jak wszyscy, a więc odejdź Wielki Bogu, nie mów już do mnie, bo ja i tak nie słucham". Postawa innych była dla niego bolesna, trudna do przyjęcia, a przecież tak bardzo pragnął być częścią ich życia, ich świata. Ból przemienił się w złość i dezorientację i w takim stanie, pewnego pięknego dnia, chłopiec stanął u progu śmierci, pozwalając swej duszy cierpieć. “Och", pomyślał sobie: “więc tak wygląda śmierć". “Wielki Boże" wykrzyknął “pomóż mi teraz" i Wielki Anioł pospieszył, aby go pocieszyć; po czym wyruszyli razem w podróż poprzez galaktyki. Zobaczył jednocześnie obrazy przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Ujrzał różne istoty, które choć wyglądały dziwnie miały w sobie to szczególne piękno. Wielki Bóg zaczął mówić do niego o doniosłej roli współodczuwania, empatii; pokazał poprzez g: bramy jego umysłu i serca, że pomoże mu uzdrawiać i jeszcze bardziej kochać. Chłopiec zaś, przypatrując się Bogu tak powiedział: “Jest mi bardzo przykro, że cię opuściłem, wcale tego nie chciałem; wydawało mi się wtedy, że tak właśnie powinienem był postąpić". A potem dodał: “Wielki Boże, postanawiam, że nie będę taki jak wszyscy tam na dole, stanę się takim właśnie jak ty". Wielki Anioł uśmiechnął się tylko i rzekł: “Śpij, chłopczyku, śpij, a kiedy się obudzisz, wiedz kim jesteś". Chłopiec pozostawał ze śmiercią i wszystkimi jej lekcjami przez cały miesiąc. Po przebudzeniu się pamiętał wszystko. Och, co za radość, wcale nie musiał być taki jak inni, mógł marzyć, tańczyć i bawić się do woli. “Wspaniale" pomyślał “w tym wszystkim chodzi tylko o Miłość". I tak mały chłopiec stawał się mężczyzną; ucząc się, obserwując i słuchając przede wszystkim swego wewnętrznego mistrza. Po pewnym czasie, któregoś dnia, przemówił do niego wiatr: “Czy wiesz, co możesz uczynić, by zmienić świat?" “Nie wiem, wietrze, czy możesz mi pomóc?" Wiatr odpowiedział: “Stań się dla siebie Chrystusem, bądź sobą. Zapal światło w swoim sercu; w ten sposób staniesz się coraz lżejszym, a kiedy się zmienisz, świat zmieni się również. Ale wpierw musisz podążyć za swoją prawdą". Łza potoczyła się po jego policzku ponieważ wiedział, że to co usłyszał było prawdą. “Dziękuję, wietrze, jestem ci wdzięczny, ogromnie wdzięczny", a potem dodał “Ty pracujesz dla Wielkiego Boga, prawda"? Wiatr jak gdyby się uśmiechnął i rzekł: “Wiedz, że zawsze jestem z tobą. Wiedz, że zawsze odpowiadam na twoje wezwanie. Niech prowadzi cię prawda, która jest w twoim sercu". “Dziękuję ci wietrze, cudownie jest mieć ciebie przy sobie". Po czym uśmiechnął się i zaczął iść, bo czekała na niego teraz podróż poznania. Kiedy będziesz patrzył na kartki tej książki, pragnąłbym bardzo abyś również wglądnął do swej własnej wiedzy. Wiedza ta spowoduje przemianę. Obdarzy cię ucztą miłości, bukietem radości i śmiechem. Nakarmi ona twój umysł i da pożywienie sercu; wniesie harmonię i rytm w twoje życie. Poznanie siebie będzie tym, co zabierze ciebie do Domu. Niech was Bóg pobłogosławi w miłości. – Vulcan O autorze VULCAN pochodzi z Wysp Oceanii. W okresie dzieciństwa dane mu było doświadczyć mistycz-nej łączności ze Źródłem. Związek ten pogłębił się i rozwinął podczas wieku młodzieńczego, dzięki kilku przeżyciom z pogranicza śmierci. Vulcan studiował Medycynę Naturalną i Nauki Ezoteryczne. Dużo podróżuje, prowadząc wykłady i warszta-ty w różnych krajach. Jest nauczycielem, wykładowcą, naturopatą, pi-sarzem, doradcą i mistykiem. Służy ludziom jako Posłaniec Źródła, pracuje indywidualnie i z grupa-mi, inspiruje i motywuje ludzi. Jego intencją jest przywrócenie na Ziemi pokoju, obfitości i zjednoczenia wszystkich istot. VULCAN jest częstym gościem w Polsce, gdzie prowa-dzi seminaria. Znane jest już m.in. jego seminarium DROGA DO MISTRZOSTWA, oparte na duchowej mąd-rości mistrzów z przeszłości. Informacje o planowanych seminariach Vulcana w Polsce można zdobyć u organizatorów regionalnych: WARSZAWA org. ISI Ewa Foley ul. Kleczewska 47/3 tel. (022)34-65-89, 34-17-06GDYNIA org. Irena Krysmalska ul. Apollina 37 tel. (058)21-44-08OPOLE org. Teresa Konieczna ul. Malczewskiego 2 tel. (077)56-58-43 SŁUPSK org. Beata Sławkowska ul. Wojska Polskiego 20/1 tel. (059)23-774TORUŃ org. Elżbieta Olszewska ul. Mickiewicza 114a/14 tel. (056)259-69KIELCE org. Ewa Skibka ul. Romualda 3 tel. (041)344-10-14 KATOWICE org. "VERBA" Władysław Batkiewicz ul. Wyzwolenia 2/3 tel. (032)171-13-23WROCŁAW org. Ela Kulik ul. M. Skłodowskiej -Curie 83/85 tel. (.071)22-42-20, 63-68-41 Rozdział pierwszy: Szaleństwo napięcia Poznanie – to bycie pewnym, że chwila obecna jest najcenniejszym momentem twojego życia. Rok Ziemski 1996. Ciepłe pozdrowienia i wzniosłe myśli kieruję do ciebie, czytelnika, który spoglądasz na tę stronę. Istotną sprawą w obecnym czasie jest zrozumienie, w jaki sposób, na planie ziemskim, w ciele fizycznym, powstaje choroba. Otóż, winowajcą jest “Napięcie". Napięcie tworzy się przede wszystkim na skutek braku połączenia z wewnętrznym “ja", to znaczy, z tą częścią siebie, która jest w stałym kontakcie z wszechmocną i wszechobecną miłością Boga. Ten brak połączenia rozrasta się codziennie w swej szkodliwości kiedy człowiek żyje w sposób linearny i dogmatyczny. Napięcie tworzą autodestrukcyjne nawyki i systemy wierzeń; jak również uczucia, takie jak zawiść, uraza, nienawiść. Napięcie w ciele nasila się jeszcze bardziej kiedy dochodzi do tego osądzanie wszystkiego i wszystkich. Taki stan jest zasadniczo wynikiem postawy nie-kochania siebie lub braku odwagi kochania siebie całym swoim sercem. Tę postawę określamy jako nie-przyzwolenie na samopoznanie. Zastanów się nad tym. Napięcie w dużym stopniu nadwyręża Centralny Układ Nerwowy (ang. “Central Nervous System" – w tekście używany będzie skrót CNS) ciała powodując ostatecznie załamanie się wszystkich współzależnych układów twojej struktury atomowej, tej świątyni światła, twojego ciała. Życiowa energia Boga nie jest w stanie swobodnie poruszać się w ciele, które jest maksymalnie napięte. Napięcie działa jak hamulec dla życiowego przepływu boskiej energii, która – gdy jej się na to pozwoli – jest w stanie zapewnić doskonałe zdrowie, niezwykłe siły witalne oraz stan łaski. W twej formie cielesnej, niezbędny jest stan bycia “na luzie". Przyjmij postawę całkowitego odprężenia w stosunku do wszystkiego co cię otacza. Nie jest trudną rzeczą pozwolić niedoli i napięciu wydostać się z twojego wnętrza, twojego serca. Pozwól, aby różdżka Boga zatroszczyła się o twoje sprawy. Zadaniem CNS nie jest zajmowanie się nieistotnymi szczegółami codziennego szycia – typu: “Może mógłbym...", “A co z...", “Być może w przyszłości...". Takie stany istnienia wywołują napięcie powodując dezorientację i zniszczenie na płaszczyźnie układu komórkowego. W miarę, jak wzrasta napięcie w całym ciele, pojawiają się różnego rodzaju choroby, obniża się siła życiowa i kiedyś tak mocna, żywotna podstawa zdrowia i witalności zaczyna się kruszyć, by w końcu doprowadzić do śmierci ciała. Oto dlaczego tak ważną rzeczą jest teraz pokochać siebie, całkowicie i bez zastrzeżeń, bo taka jest wielka lekcja choroby. Ćwiczenie – oddychaj głęboko koncentrując się na splocie słonecznym, jednocześnie wyobrażając sobie swój układ nerwowv jako kryształowo czystą, niebieską rzekę przepływającą przez ciebie kaskadami; odkryj w niej odcinki, które są zablokowane przez “rumowisko" napięcia. Przeanalizuj to “rumowisko" – skąd ono pochodzi i kto lub co jest za nie odpowiedzialny; pamiętając o tym, że “nic nie jest warte, aby przejmować się ...niczym". Wyzwaniem dla ciebie jest rozluźnienie się, “puszczenie" wszystkiego i płynięcie...; rzeka życia jest połączona z rzeką boskości twojego wnętrza. Zasadniczo, każda silna, zdrowa, pełna witalności dusza, która pozostaje w zgodzie z życiem (we wszystkich jego przejawach) jest w stanie poradzić sobie z każdym rodzajem toksyn, zarazków i wirusów. One nie stanowią żadnego problemu. Faktyczny problem polega na wzbranianiu się przed zrozumieniem i poznaniem kim naprawdę jesteś. Dla wielu ludzi życie wypełnione nużącą monotonią codzienności jest czymś normalnym; pozwalają więc, aby ich ograniczające myśli przytłaczały ich swoją jednostajnością, wywołując w ten sposób stan złudzenia, w którym trudno jest dostrzec kim się jest naprawdę. Wznieś się w radości, a dar zdrowia i wolności będzie należał do ciebie. Zasługujesz na wielką miłość – dawaj ją bez zastrzeżeń. Ciało fizyczne jest barometrem, niezwykle czułym na każdą myśl i uczucie. Dlatego warto jest być uczciwym wobec samego siebie i właściwie ocenić swój stosunek do życia, do siebie, do Boga. Napięcie nie jest z natury swej twórcze; hamuje ono regenerację komórek i osłabia reakcje. Jest ono wytworem człowieka, iluzją wspieraną przez życie oparte na zagmatwanym myśleniu, chaotycznym działaniu i braku odczuwania. Jeśli przyjrzymy się małym mistrzom, jakimi są małe dzieci, zauważymy, że są one wolne od napięcia; przyjemnie popatrzeć na ich delikatne i giętkie ciała. Zauważ jak każda chwila jest u nich wypełniona zdumieniem, są wszystkim oczarowane, pozwalając w ten sposób na swobodny przepływ siły życiowej. Pozwalają aby ten przepływ bos-kości poruszał się nieprzerwanie z wnętrza na zewnątrz, niczym niezachwiany strumień miłości. Niczego nie oceniając, przechodzą swobodnie z jednej do kolejnej chwili obecnej. Kiedy znowu popatrzysz w oczy dziecka wiedz, że patrzysz w oczy Boga. Pozwól dzieciom, aby zaprowadziły cię do świata, do życia bez napięcia, a zrobią to z wielką radością. Dzieci wiedzą... Może dobrze by było gdybyś ich posłuchał, a może byś się do nich przyłączył, kiedy tak figlują i bawią się z życiem. CNS, boska rzeka w tobie, natychmiast reaguje na myśli, które są pokojowe w swej naturze. Pozwalając nieograniczonym, czystym myślom o Bogu wpływać do twej świadomości, umożliwiasz wewnętrznemu dziecku szybkie wyciszenie się, zrelaksowanie i zestrojenie z rzeką życia, która jest tobą. W głębi każdego człowieka istnieje ogromna, nieograniczona grota miłości, z której niejako można się napić aby ugasić pragnienie. Aby to uczynić, mistrz wpierw koncentruje się na sobie, wie bowiem, że aby móc służyć światu musi wpierw bezwarunkowo obdarzyć siebie. Nie zda się na nic stawianie innych przed swoim wewnętrznym “ja", gdyż poświęcając na rzecz innych potrzebę swego wewnętrznego dziecka, jedynie wywołasz wzrost napięcia w swojej własnej wewnętrznej rzece. Czy sądzisz, że Bóg powiedziałby “tak", gdyby jego prawdą było “nie" lub “nie" gdyby prawdą było “tak"? Zatem, dlaczego ty miałbyś to robić? Niechęć poddania się swemu wewnętrznemu światu, swej wyższej woli, czyli woli Boga, przejawia się po prostu jako napięcie. Kiedy zaczniesz w pełni uczestniczyć w każdej chwili obecnej życia i wsłuchiwać się w wewnętrzne impulsy swej duszy, wówczas zaczniesz przejawiać to czego pragniesz, bez zmagań i bez napięcia. Tymczasem, im bardziej będziesz naciskał, nie pozwalając na “puszczenie", tym większy uszczerbek przyniesie to twojej wewnętrznej prawdzie i tym większe obciążenie dla twego CNS i wszystkich współzależnych układów. Twój CNS jest bezpośrednio połączony z wszechobecnym dawcą życia, ze Źródłem ... Bogiem. Jest to prosta, lecz wielka prawda. Szanuj tę potężną Obecność, która zamieszkuje twoje wnętrze; stań się jak dziecko – figlarny, radosny. Uprość wszystko i popatrz rzetelnie na to kim jesteś. Bądź uczciwym – uczciwość prowadzi do stanu łaski, szanuj siebie z miłością i odwagą. Abyś był tym kim jesteś, rzeczywiście potrzebna jest tobie odwaga, ale jak już raz zaczniesz, dalej idzie łatwiej. Zrób wszystko aby stać się małą dziewczynką czy chłopczykiem. Taka jest droga przed tobą ł w taki właśnie sposób wejdziesz do swojego suwerennego królestwa – podobny do dziecka. Bowiem pokorni i niewinni będą tymi, którzy przejmą w dziedzictwo Ziemię. Rzeczywiście, aby żyć jako (nieuświadomiona) istota ludzka, potrzeba wielu zmagań, wyrzeczeń i cierpienia; dlatego też większość ludzi opuszcza płaszczyznę ziemską najczęściej przed ukończeniem 70-ciu lat. Dlaczego? Ponieważ ich CNS nie jest w stanie tolerować dłużej napięcia, które rządzi ich ciałem. Dusza o tym wie i pragnie przenieść się na wyższe miejsce aby, niejako, zaprzestać zmagań. Dziwne to, że ludzie zamiast zmienić się wolą pozwolić swoim ciałom umrzeć – jest to konsekwencja trzymania się kurczowo skał przeszłości. Uporczywe opieranie się przed byciem sobą niepodzielnie w każdej chwili obecnej, jedynie wytwarza napięcie. A więc pójdź teraz i spróbuj znaleźć ścieżkę, która cię poprowadzi ku życiu bez napięcia i zmartwień. Cóż innego miałbyś zrobić? “Podążaj za namiętnością, nie napięciem". “Napięcie rodzi się z bycia nieobecnym w chwili teraźniejszej". Ćwiczenia na usunięcie napięcia: Praktykuj bycie w pełni obecnym. Przebywaj w chwili obecnej, co zmniejszy potrzebę myślenia i twoje drugie “ja" czyli świadomy linearny umysł nie będzie w stanie wciągnąć cię w rozmowę. Stań się tym, któremu brak powagi, bowiem odwagę i siłę otrzymują ci, którzy śmieją się z życia i samych siebie. St. Germain kiedyś powiedział: “Ten kto się śmieje, przetrwa" (St. Germain poprzez Arena – “Zmiany związane z narodzinami Ziemi". Modyfikacja przysłowia angielskiego, gra słów). Zaprzestań ograniczających i destrukcyjnych przyzwyczajeń. Poruszaj ciałem, ćwicz jogę, tai-chi; ten rodzaj ćwiczeń zrelaksuje cię i wzmocni twoje ciało. Praca z oddechem Oddychanie przeciętnego człowieka obejmuje około 17-18 oddechów na minutę. Zmniejsz ilość oddechów do 10-12 na minutę, co pomoże obniżyć napięcie. Przeciętny człowiek oddycha tylko górną częścią klatki piersiowej. Inteligentna osoba oddycha całą klatką piersiową. Człowiek mądry oddycha brzuchem w dół aż do stóp. Kiedy oddycha się wolno i rytmicznie trudno stać się zaniepokojonym, przestraszonym czy rozproszonym. Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział drugi: Nuda osądu Szaleństwo ukryło się pod płaszczykiem możliwego do przyjęcia zachowania ludzkiego. Postępowanie ludzkie, które jest przyjęte za normalne, wymaga od ciebie zużycia pewnej ilości energii na odczuwanie, myślenie i działanie, w sposób przeciętny, typowy. Ten tzw. cywilizowany tryb życia niewiele ma wspólnego z niewinnością czy lekkością bycia; polega raczej na skupieniu uwagi na świecie pod kątem osądzania. Osąd jest bardzo silną emocją i kiedy kogoś osądzasz nie oceniasz siebie wysoko. Osąd zamyka drzwi do Źródła wewnątrz ciebie, do twej własnej boskości. Często ze smutkiem stwierdzam jak bardzo staramy się być przyziemni, podczas gdy ta wspaniała, czysta i radosna Obecność czeka tylko aby ją odkryć. Zamień stan osądzania na niewinność; łatwo ją pochwycić. Gdybyś był wielkim “łowcą" pokoju wiedziałbyś, że uchwycenie swojej niewinności, wzięcie w objęcia swej istoty oznaczałoby objęcie z miłością wewnętrznego dziecka. Gdybyś miał w tym momencie wprowadzić jedną zmianę, tj. usunąć osąd ze swej rzeczywistości, otworzyłbyś bramę do nieograniczonej percepcji. Smutne to, że człowiek gotów jest poświęcić swój stan niewinności, czystości i zdumienia na rzecz stania się dorosłym. Owszem, pozostawanie w stanie niewinnej radości wymaga dyscypliny i koncentracji. Chodzi o to, aby poruszać się tylko w królestwie każdej chwili obecnej. Co byś zrobił, gdyby wielki Mistrz przeszedł na ulicy obok ciebie i chciał obdarzyć cię cudem, ale nogi miał bose i ubrany był w zniszczoną kurtkę, pokrytą kurzem i potem. Czy zatrzymałbyś się aby popatrzeć w jego oczy, czy też oceniłbyś go krytycznie i pospiesznie ominął, tracąc w ten sposób możliwość poznania ważnej prawdy. Osąd jedynie sprowadza na nas niekorzystny stan zdrowia i bycia. Jak możesz liczyć na przejawienie obfitości, zdrowia i oświecenia, gdy obsypujesz innych osądzającymi uwagami. W ciągu dnia stań się świadomym uwarunkowanego odruchu krytycznego oceniania; robiąc to przyjmij postawę bezstronnego obserwatora. Osądzanie jest właściwie banalnym zajęciem, które nic nie daje, za wyjątkiem obniżenia twoich wibracji. Powiedz sobie: “pragnę nie mieć więcej udziału w takim postępowaniu, żądam tego i uwalniam w tej chwili potrzebę osądzania. Niech się tak stanie". Pamiętaj, że zawsze jesteś niewinnym. Cudowne jest przyjęcie postawy nie-osądzania wszystkiego czym jesteśmy – szczęśliwi czy smutni, gderliwi lub cyniczni – obojętne. Ale też nie delektujmy się swoimi klęskami i zmartwieniami. Nierzadko spotyka się ludzi, którzy bez swojego niezadowolenia nie byliby zadowoleni. Osądzanie to tylko gra, aczkolwiek kontynuować jej nie musisz. Jak się ona nazywa? Nuda osądu... Ziewnij Kochaj siebie, bądź wielki, bądź szczęśliwy – to tylko kwestia wyboru. Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział trzeci: Ojej, litości Gdy czujesz się niedoceniany, zły lub wyczerpany, jest to znak, że inni nie są otwarci na twoją energię. Sonya Roman Ojej, chyba o czymś zapomniałem; wszystko byłoby łatwe gdyby nie to, że należy uważać na pułapkę zwaną litością. Kiedy miałem osiemnaście lat, pamiętani jak rozmyślałem nad tym jak łatwe było życie, jak wszystko gładko płynęło, jak wiele miłości wydawało się być wszędzie. Z radością rozglądałem się dokoła czując głęboko we wnętrzu, że takie w istocie było życie, że nie musiało być usiane zmaganiami i nieszczęściami. Później stwierdziłem, że zaczynam dostrzegać troski i kłopoty osób, z którymi się stykałem. To było przyczyną mego wielkiego smutku, gdyż litość czy uczucie z nią związane było niczym innym jak zaakceptowaniem niedoskonałości. Pozwoliłem, aby te mieszane uczucia ze świata zewnętrznego weszły do mojej istoty i, chociaż wówczas nie zdawałem sobie z tego sprawy, zacząłem przyjmować te całkiem pospolite energie. W konsekwencji straciłem swoją zdolność współ-odczuwania, a nabyłem nastawienie litościwe, co sprawiło, że poczułem się przygnębiony. Należy współodczuwać = być pełnym pasji, zapału, a nie odczuwać litość = być rozrzewniającym (gra słów w języku angielskim) Te dwa słowa zawierają całkiem różne wibracje. Które z nich byś teraz wybrał? Zapał dla pomyślności i radości drugiej duszy jest oznaką wielkości; pozwala on również wniknąć głęboko w rzeczywistość drugiego człowieka i zespolić nas z naszym światem odczuć. Natomiast, litość prowadzi nas do świata zwyczajnego, jednostajnego. Postawa litości wobec innych, czy siebie samego nie ma w sobie nic niezwykłego czy pasjonującego. Litość jest natury ludzkiej Współodczuwanie jest natury Boskiej Poddanie się uczuciu litości wobec drugiego człowieka zaciągnie ciebie na burzliwe wody, w których nie odważyłbyś się pływać. Kąp się lepiej w wodach empatii. Należy pamiętać, że w wielu przypadkach choroba czy konflikt przychodzą do ciebie z zewnątrz poprzez nieczyste myśli i uczucia ludzi, którzy często nie wiedzą, że są tego sprawcami. Miej się zawsze na baczności przed złowieszczą siłą politowania, a gdy ujrzysz drugą istotę w cierpieniu czy kłopotach okaż przyjazne zrozumienie dla jej trudnego położenia. Być może będziesz nawet w stanie jej pomóc, lecz zawsze pamiętaj o tym, że najważniejszym działaniem, jakie możesz podjąć dla ludzi na Ziemi to stać się tym wszystkim czym jesteś, konsekwentnie kierując się do wnętrza. Im pewniej będziesz to robił tym więcej i tym skuteczniej będziesz w stanie pomóc ludziom wokół siebie. W stanie łaski i mocy człowiek może dokonać wszystkiego. W gruncie rzeczy, litość wywołuje w tobie uczucia lub formy myślowe, które obniżają twoje wibracje; te zaś powodują, że czujesz się miernie. Tym, czego potrzebuje ludzkość, jest twoja pasja. Ludzie, powiedzmy, z krajów Trzeciego Świata, którzy umierają z głodu wcale nie potrzebują twojej litości. Ale możesz okazać im pasję ponieważ twój entuzjazm w stosunku do tego kim jesteś i co jesteś w stanie osiągnąć stanie się przyczyną ich transformacji. To pasja zapala płomień wzniosłej myśli i czystego uczucia, które z kolei przygotowują do przejawiania cudów. Przy czym już samo pragnienie manifestowania cudów staje się źródłem wielkiej radości. Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział czwarty: Śmiech jest nektarem Poznaj czym jest filozofia; Jest to bycie nieszczęśliwym intelektualnie. St. Germain Przyjęcie odpowiedzialności za wszystko czym jesteś lub czym się stałeś jest rzeczą ważną i wymagającą odwagi, ale nikt nigdy nie powiedział, że masz brać wszystko tak bardzo poważnie. Oto przekazuję tobie jeden z najbardziej uzdrawiających środków, dostępnych dzisiaj na Ziemi; może on wnieść uzdrowienie i harmonię do twojego życia i ciała, jak również, dla twoich bliźnich. Jest to bardzo prosty środek. Zwie się “Śmiech". Śmiech uczy nas poruszać się leciutko, krokiem tanecznym poprzez, tzw. cywilizowaną, trywialność życia codziennego. To śmiech, nie splamiony osądem, rozświetla pomieszczenia i uzdrawia twoje komórki aż po same atomy i cząsteczki twojej struktury atomowej. Śmiech usunie chorobę i napięcie, uwalniając się poprzez ciało. Rozgrzewa on serce i przyspiesza przepływ krwi, co powoduje, że więcej cząsteczek światła przechodzi przez ciało, uzdrawiając je i regenerując. Przeciętny człowiek spogląda na niebo i widzi ciemne chmury lub szarzyznę. Mędrzec patrząc na niebo wie, że poza chmurami znajduje się słońce i jasność. Bóg wie, że rozmaite firmamenty życia przejawiają się w sposób piękny i doskonały; należy tylko postrzegać wszystko z pewną lekkością. Każdy Mistrz, z którym kiedykolwiek miałem kontakt, posiadał bez wyjątku, niesłychane poczucie humoru. W tobie też to jest. Należy jednak ćwiczyć tę sztukę lekkości skupiając się na utrzymywaniu postawy “braku powagi". W obecnym systemie wibracji oczekuje się od ciebie abyś żył poważnie. Wmawia się tobie, że życie musi być trudne, mozolne, bez empatii i miłości. To poważne nastawienie, ze swoją przytłaczającą wibracją, po prostu uniemożliwia połączenie z Ojcem w twoim wnętrzu. Niełatwo usłyszeć tchnienie wiatru, kiedy jest się tak bardzo poważnym i gorliwym w swoich wysiłkach bycia człowiekiem Ćwicz się w byciu figlarzem. Pozbądź się balastu. Twoim przeznaczeniem nie jest dźwiganie na swych barkach ciężarów i trosk okrutnego losu; nie jest też twoim posłannictwem wlec ze sobą banalność i niepokój. Porzuć to. Źródło wszelkiego życia niczego bardziej nie pragnie, niż uwolnić cię od twego brzemienia, tak abyś mógł żyć w spokoju i zaznać radości. Jednakże, ty musisz chcieć wszystko to oddać ... Bogu. Oświecenie oznacza bycie jasnym i lekkim; poruszanie się przez życie jak w tańcu, z łatwością, radością i zachwytem, bez względu na okoliczności, w których się znajdujesz. Oto w jaki sposób zaznaczysz swoje mistrzostwo. Łatwo jest dać się wciągnąć w tarapaty i burze życiowe; twoje ego uwielbia, gdy jesteś przygnębiony. Natomiast twoje wewnętrzne “ja", Anioł stróż twego wewnętrznego światła, pragnie byś trzymał się mocno, nieugięty i nieporuszony w strukturze Boga, którym jesteś. Idąc przez życie pełne śmiechu i zabawy, niektórzy z was poczują się czasami niezrozumiani. Jednak poddanie się istniejącemu stanowi rzeczy ściągnie na was tylko jedno, a to nie jest naszym przeznaczeniem. Jeśli zależy tobie na długim życiu i szczęściu, to pamiętaj, że fizyczna świątynia światła, jaką jest twoje ciało nie udźwignie ciężkiego serca; nie będzie w stanie sobie z nim poradzić. Zatem śmiej się ze swoich kłopotów i nieszczęść; śmiech podniesie twoje wibracje pozwalając na przejawienie się cudów. Śmiech jest nektarem życia – on cię uzdrowi. Jest on siłą magiczną, miej więc odwagę śmiać się z całego serca. Niewielu uważa Boga za nieskomplikowanego, ale jest on wszystkim, co w życiu piękne i proste. Ramtha Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział piąty: Obecność cierpliwości Bądź autentyczny, a wszystko przyjdzie do ciebie, Lao-Tzu Skoncentruj swoją uwagę w oczekiwaniu na realizację darów Boga od wewnątrz i zewnątrz. Wykaż cierpliwość dla manifestacji tych darów. Cierpliwość jest prawdziwą oznaką wewnętrznej wiedzy; działa ona kojąco i uspokajająco na twoje ciało fizyczne oraz cały układ nerwowy. Góra przejawia wielką cierpliwość dla pojawienia się świeżego śniegu z nastaniem nowego sezonu; podobnie jak kaktus oczekujący na kropelkę wody z nieba. Nie usłyszysz również narzekań ze strony drzewa wyczekującego na więcej światła słonecznego dla swych liści. Piękno ich zawiera się w głębokiej cierpliwości. Daje ona górze i drzewu wielką niezależność i moc. Z kolei niecierpliwość powoduje rozdrażnienie – niezmiernie destruktywną siłę w CNS, dając tym początek napięciu i sprzecznościom, które wkra-dają się do twego mentalnego i emocjonalnego świata. Łatwo być niecierpliwym; nie wymaga to wysiłku lecz również w znaczący sposób nie ma w tym ani harmonii, ani piękna. Podczas moich licznych podróży miałem możliwość przebywania przez pewien czas w towarzystwie mistrzów. Cechami jakie wszyscy z nich posiadają są spokój i niezwykła cierpliwość, zawsze towarzyszące im w ich podróży życiowej. Łatwo jest zaobserwować wokół nich ten rodzaj energii. Ciała mistrzów są rozluźnione i poruszają się w swobodnym rytmie. Dzięki cierpliwości uzyskali oni stan radosnego uniesienia, które nadaje im szczególne piękno. Kiedyś, podczas podróży po Polsce byłem urzeczony lasami wokół Warszawy; wyruszałem więc codziennie na przechadzkę przez te lasy. Wydawało się, że drzewa próbowały do mnie mówić, a ja rozmyślałem nad tym, co one widziały na przestrzeni lat; były przecież wojny, pojawianie się różnych pór roku, tysiące ludzi wędrujących przez ich pola energetyczne, a jednak była w nich wielka godność. Siadałem wiec w głębokiej ciszy i nasłuchiwałem. Aż kiedyś, po tygodniu codziennego odwiedzania lasu, olśniło mnie – coś tak ważnego, a zarazem tak prostego, coś co jest częścią sztuki życia, o której zapomniałem. Chodziło tu o przejawianie cierpliwości, cierpliwości podczas spaceru, biegu, zabawy i śmiechu na tej drodze, którą zwiemy życiem. Nie posiadałem się z radości. Wydawało mi się, że znalazł się i został włożony na swoje miejsce brakujący kawałek układanki. Doprawdy, drzewa obdarzyły mnie wielkim podarunkiem i poczułem głęboką wdzięczność. Teraz rozumiem, że Natura jest wspaniałym uzdrowicielem energii. Użycz sobie daru cierpliwości. Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział szósty: Medytacja Przepędź swe troski na cztery wiatry, wejdź do wnętrza i znajdź spokój. Sri Bhaigara Ramana Maharishi Godzina szczytu; zderzak przy zderzaku; wypalone myśli wyrzucające z siebie skostniałe wibracje niskiej energii gwarantują rozwalenie komuś głowy. Tak, zaczyna to prowadzić do szaleństwa, do zamętu – ten codzienny obłęd życia. A jednak, przez cały czas, płomień Boga muska twoje serce przypominając o istnieniu pragnienia. Płomień ten mówi do ciebie i jedyną rzeczą, jaką masz zrobić to pogrążyć się w ciszy. Praktyka medytacji jest czynnością ogromnie ważną choć w swej naturze nieskomplikowaną. Moc, poczucie bezpieczeństwa i zdrowie, jakie otrzymują ci, którzy tę sztukę wprowadzają w życie jest czymś zgoła zdumiewającym. Jeśli tylko uda mi się usunąć paplaninę z mego zewnętrznego, świadomego umysłu, wówczas poznam siebie. Dziwne to zaiste; oto zbliżamy się do 21-go wieku, a jednak ciągle pozwalamy sobie na użalanie się nad sobą, na rozgoryczenie, nakładając na siebie rozmaite ograniczenia. Mamy problemy z poczuciem własnej godności; nasz nieposkromiony apetyt każe nam pochłaniać wszystko, co w naszym zasięgu, stwarzając tym problem dla Matki-Ziemi. Czasem, zagłębiony w ciszy, odczuwam łzy i ból Matki-Ziemi, która cierpi nie tylko nad tym, w jaki sposób traktuje się ją samą ale także nad sposobem odnoszenia się ludzi i narodów względem siebie. We wściekłość przemienia się jej łzy, jeśli nie nastąpi zmiana w sercach i umysłach wszystkich ludzi. Przeznaczeniem Ziemi jest przejście w czwarty wymiar; tak, ewolucja; jest to zapisane jako boskie prawo. Miernikiem naszego uwznioślenia byłoby zaprzestanie kwestionowania miłości i potrzeb naszej planety. Mimo, że nasze czyny i działania mają często charakter barbarzyński, większość z nas uważa siebie za osoby kulturalne, dobrze wychowane a nawet delikatne i wrażliwe. Tymczasem nieustannie zazdrościmy, nienawidzimy i krytykujemy wszystkich i wszystko wokoło; a dzieje się tak tylko dlatego, że nie znamy swojej prawdziwej natury. Wydobycie Antychrysta, czyli ego, na światło dzienne w sposób spokojny i łagodny wymaga stanu wewnętrznej ciszy i wiedzy. Nigdy nie posiądziemy prawdziwej radości, spokoju i szczęścia, jeśli nie uzyskamy absolutnej kontroli nad świadomym umysłem. To dzięki medytacji kontrola ta jest możliwa. Dzięki niej też zrodzi się i zawładnie nami miłość. Medytacja wyzwoli nas z tyranii strachu, który zakłóca naszą wielką przygodę. Można ją porównać do odysei kosmicznej; im głębiej penetrujemy kosmos tym łatwiejsze mamy dojście do istniejących tam odległych galaktyk. Tylko w głębokiej ciszy można usłyszeć głos Boga. Odczucia są bardzo subtelne i jednocześnie niezwykle intensywne. Medytacja umożliwia dotarcie do niewykorzystanych jeszcze obszarów mózgu; podnosi temperaturę ciała, co z kolei uwalnia adrenalinę. Powoduje to przepływ energii wzdłuż kręgosłupa, poprzez podwzgórze, uaktywniając przysadkę mózgową, a następnie szyszynkę, która jest skarbnicą mocy w mózgu. Zaczynasz postrzegać pozazmysłowo. Praktyka medytacji ukaże tobie wręcz nadzwyczajne wspaniałości, niosąc ze sobą nową przejrzystość, koncentrację i niezwykłą zdolność twórczą. Medytacja pozwala ujrzeć jaźń bardzo wyraziście, zdzierając złudzenia niższości i wyższości. Potrafisz popatrzeć poprzez strach, jakby go w ogóle nie było. Zamiast pozostawać dogmatycznym, stajesz się “Bóg-matycznym". Medytacja zrywa pieczęć z twojego serca, zaczynasz odczuwać coraz więcej miłości; bowiem to tylko ego próbowało zablokować jej przepływ. Jest to wielkie przebudzenie; niesie ono niezależność, elegancję, poczucie humoru, zdrowie, zdolność tworzenia, obfitość, radość i młodzieńczość – wszystkie atrybuty Boga. Medytuj, bo jest ci do twarzy w tych czarujących kropelkach miłości – prawdziwej twojej istoty. Zagłębiając się coraz bardziej w sobie, zrozumiesz, że cała moc i radość znajdują się w chwili obecnej, zaś medytacja jest najlepszym sposobem na wyciągnięcie ciebie z przeszłości lub przyszłości. Kiedy postanowisz bez reszty przebywać w chwili obecnej, całą emocją i wrażliwością rozkosznego, niewinnego dziecka, tańczącego w radosnym zachwycie, wówczas zacznie się twoja podróż. Ramtha Nie staraj się zrozumieć, lecz raczej pozostawaj w ciszy wiedząc, że Święty Graal leży głęboko w twoim sercu. Medytacją może być zasadniczo każde twórcze działanie, które wciąga ciebie do Teraz Medytacja jest pomostem między umysłem i sercem – sercem i duszą. Zawiera w sobie bogactwo poznania; pozwala na wgląd w siebie i w swoją przyszłość. Nie jest ona trudna sama w sobie – jest to po prostu skoncentrowanie uwagi na byciu tu i teraz, które pozwala na wsłuchanie się w każdy instrument muzyczny, z którego dźwięki wydobywa Bóg w naszym wnętrzu. Jedynie przyjmując postawę, że niczego się nie wie, można wejść do pałacu wiedzy. Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział siódmy: Postawa wdzięczności Jest w mojej mocy służyć Bogu lub Mu nie służyć. Służąc Mu, dokładam do mojego dobra i dobra całego świata. Nie służąc Mu, trwonię moje dobro i pozbawiam świat dobra, które byłem w stanie stworzyć. Lew Tołstoj Zmiana nastawienia negatywnego, posępnego czy ponurego na postawę wdzięczności powoduje, że duch twój wzrasta, dając ci siłę i jasność percepcji. Kiedy czujesz, że życie twe staje się mozolne, gdy wszystko wydaje się chaotyczne i bez sensu ... zatrzymaj się – po prostu, zatrzymaj się. Rozejrzyj się wokoło, oddychaj powoli, znajdź trochę czasu by poczuć wdzięczność dla życia, dla każdej maleńkiej rzeczy, o której pomyślisz. Właśnie szczególnie wtedy, gdy wszystko wydaje się takie przygnębiające lub kiedy uważasz, że wszystko już przerobiłeś i wiesz. Jest to odpowiedni moment aby zwrócić się do Boga słowami: “Wiesz, Ojcze, dzisiaj jestem jak dziecko, niczego nie wiem i niczego nie rozumiem. Dziś postanawiam po prostu bawić się i cieszyć. Ty zajmij się tym, co ważne albo najlepiej, zajmij się wszystkim. Ja będę cieszył się chwilą obecną, zapomnę wszystko co kiedykolwiek słyszałem, wszystko czegokolwiek mnie nauczono. Dzisiaj, Ojcze, pragnę czuć to, co ty czujesz, wąchać tego, czego ty wąchasz". Jaką korzyść da tobie takie nastawienie? Otóż, jeśli wyrzucisz z siebie wszystkie, zarówno poważne jak i banalne, sprawy życiowe to, pozwolisz sobie napełnić się istotą Źródła. Dostrzeżesz i odczujesz cudowność życia nie robiąc zupełnie niczego; przebywając po prostu w chwili obecnej. Ktoś może podejść i zapytać: “Jak się masz?" a ty odpowiesz: “Wspaniale, dzisiaj niczego nie wiem". Taka postawa może wywołać pewne poruszenie wśród twoich znajomych ale ciebie zaprowadzi ona do doliny Obfitej Radości. Jest to naprawdę niewiarygodnie proste, ale takie też może być życie ... jeżeli oprzesz się na wdzięczności. Nie chodzi tu o to czego masz się jeszcze nauczyć, dotyczy to tego czym już jesteś. Wdzięczność sprowadza moc poznania; pozwala na zespolenie z czystą myślą i czystym uczuciem wyłaniając twą wyższą świadomość, gdzie twoje nieograniczone kształty myślowe okażą się dla ciebie trafne i znaczące. Energia twoja wzrośnie niosąc ze sobą dary wolności, twórczej ekspresji i obfitości. Możesz mieć odczucie, że nie istnieje nic, czego nie mógłbyś dokonać lub czym nie mógłbyś się stać; a wszystko dlatego, że ośmieliłeś się być wdzięcznym i naturalnym. Wdzięczność przyciąga stan łaski. W wibracji wdzięczności zawarte jest niezwykłe piękno, moc, niewinność i czar. Postawa ta pozwala przekroczyć granicę linearnych/logicznych procesów myślowych, które ciebie tylko uzależniają i gnębią. Zatem jeśli pragnieniem twoim jest słuchanie głosu wewnętrznego dziecka, Boga w tobie, to masz prawo wprowadzić tę moc w swoje życie. Niech tak się stanie. Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział ósmy: Marzenie Czasami ciarki mnie przechodzą, kiedy myślę o tej, podobnej do snu, rzeczywistości, którą postrzegam i odczuwam. Przez całe życie marzyłem o cudownym współistnieniu wszystkich ludzi, wzajemnie powiązanych z Bogiem i całym stworzeniem. Dlaczego ludzie wolą żyć trzymając się uporczywie ograniczeń? Wymaga się od nas abyśmy przestali marzyć, byśmy pozostali takimi, jakimi zawsze byliśmy, byśmy nie odważali się zmienić. Lecz za każdym razem kiedy przestaję marzyć, wpadam w dezorientację i zakłopotanie; czuję jak radość coraz bardziej mi się wymyka i zastanawiam się, czy kiedykolwiek jeszcze powróci. Wówczas z całych sił biegnę by schronić się w marzeniach, objąć Boga w swoim sercu i przytulić się mocno do niego. Bowiem, kiedy nie odczuwam Źródła w sobie, życie moje staje się nie do zniesienia. Wiem, że większość z was, którzy czytają te słowa, jest znużona, sfrustrowana i coraz bardziej rozgoryczona jednostajnością i monotonią, która was otacza. Wiedzcie jednak, że ten mechaniczny, linearny sposób życia szybko zmierza ku końcowi; pamiętajcie o tym. Zastanawiacie się nad tym, co przyniesie przyszłość, bo głęboko w swoim wnętrzu odczuwacie podniecenie, zapowiedź zmiany. Jeśli posłuchacie wiatru, wyszepce wam, że czasy wojen, nienawiści, nieszczęścia, rozpaczy oraz udręki wynikającej z nieznajomości swojej prawdziwej natury, jak również konfliktu wywołanego wewnętrznym zmaganiem – dobiegają końca. Oto co oznacza Era Wodnika. Jest to czas ponownych narodzin Chrystusa. Istotnie, drugie przyjście Świadomości Chrystusowej, które obejmie wszystkich ludzi, Era Boga jest już bardzo blisko; bliżej niż przypuszczacie. Kiedy piszę te słowa przepełnia mnie uniesienie i zdumienie nad wspaniałością tego wszystkiego. Jedyną rzeczą, jaką należy zrobić to – wiedzieć. Od tego momentu, niepewność i wątpliwości jakie przysłaniały waszą percepcję znikną bez śladu. Niełatwo było mi przyjąć pełną odpowiedzialność za strumień energii pulsującej w moim ciele. Źródło tej energii jest absolutne i nie potrzebuje żadnej pomocy, a jednak zmagałem się, by pozostać ludzki; nie chciałem zrezygnować z człowieczeństwa aby nie odebrano mi życia ponownie. Te i inne wspomnienia z przeszłych wcieleń – zakodowane w moim układzie komórkowym, kiedy to moje starania by przekazać tę wiedzę innym ludziom kończyły się sztyletem w brzuchu – były powodem, dla którego zwlekałem. Ale czekać dłużej nie można, bo czas na przemianę już nadszedł. Marzenia Bogów odsłaniają się w naszym wnętrzu. Jedyną rzeczą, jaką powinieneś zrobić to przypomnieć sobie kim naprawdę jesteś. Ukażą ci to marzenia, medytacja; dzięki niej obejmiesz wszelkie życie i siebie, jako żyjącego Boga. Nie wierz temu, lecz postanów doświadczyć swojej prawdy. Może stwierdzisz, że korzystniej będzie dla ciebie pozmieniać swoje godziny snu. Śpij na przykład wtedy, kiedy zwykle tego nie robisz. Możesz, powiedzmy, nie spać w nocy, pomarzyć po południu, wstać przed wschodem słońca. Pociągnie to za sobą odmienny stan bycia; pomiesza twoje przyzwyczajenia, bo przyzwyczajenie staje się jak narkotyk, powodując przenikanie negatywizmu do twojej świadomości. Wyzwanie polega na zaprzestaniu monotonnych, nudnych nawyków, które wywołują zamęt, brak ładu i niedomagania fizyczne. Dzięki tej postawie osiągniesz taki poziom energii, że zaczniesz płonąć żarem, pałając przekonaniem, że istotnie jesteś dzieckiem wszechświata, gwiezdnym nasieniem zrodzonym z wielowymiarowych atomów miłości, że jesteś królem/królową dla siebie. Powinieneś płonąć żarem aby, stając przy Bogu, Stwórcy, Istnieniu, móc powiedzieć: Jestem równy tej Energii, która jest mną bowiem ja jestem Bogiem Bóg jest mną Razem jesteśmy jednym. Potężny Stwórca, Bóg, płonie żarem, miłością i pragnieniem abyś ty pokochał siebie na tyle, by móc stanąć wyprostowany i z odwagą i pokorą powiedzieć: “Oto teraz jestem zmartwychwstaniem i życiem mojego boskiego przeznaczenia". Z pokorą i dostojnością ogłosisz swoją suwerenność, a to pozwoli tobie służyć twórczej boskiej mocy w królestwie duszy. W ten sposób zaczniesz prawdziwie służyć wewnętrznej jaźni i obdarzać radością wszystkich wokoło. Nie można odkryć nowych lądów nie godząc się na stracenie z oczu brzegu na bardzo długi czas. Andre Gide Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział dziewiąty: Stań się prawdziwym Być prawdziwym – to mistrzostwo w działaniu. Pragnienie wyzdrowienia musi być silniejsze i lżejsze w swym odczuciu i myśli niż pragnienie ciała, aby oddychać. Czy wiesz co odróżnia świętego lub wielkiego człowieka od przeciętnego? Jest to jego pragnienie, jego dążenie. Przykład takiego pragnienia widzimy w wielkości Jezusa Chrystusa. Niewątpliwie miał on wielką miłość dla siebie, ale również posiadał ogromne pragnienie. Było to pragnienie służenia nie tyłko ludzkości, ale także swojej potężnej Obecności Boga “Jam Jest". Dał w ten sposób przykład dla innych. Kiedy wielki mistrz poinformował go, iż byłby to moment wielkiej chwały, gdyby zgodził się na ukrzyżowanie – Jezus wyraził zgodę. Wiedział bowiem, że był to najpiękniejszy przykład jaki mógł dać nie tylko ludzkości, ale także swojej potężnej Obecności Boga “Jam Jest". Dzięki swemu pragnieniu, żarliwości i miłości do Boga stał się nieśmiertelnym, a jego radość nieprzemijająca. Jak silne jest twoje pragnienie? Pragnienie pełnej samorealizacji, spokoju, obfitości i zdrowia? Trudno jest cokolwiek przejawić, jeśli się jest pozbawionym pragnienia; bo to pragnienie wytwarza emocję, która z kolei odpowiedzialna jest za realizację pragnienia. W uzdrowieniu, w procesie odnowy komórkowej, poprzez Boga mojej istoty, pomocna może być poniższa afirmacja: “Wiem, że jestem zawsze młody, zawsze piękny, mam ciało boskiego dziecka, jestem zdrowy, mam piękne włosy, oczy, skórę, itp". Mówiąc to przesuń rękami po swoim ciele, promieniując miłością i zrozumieniem; wyzwalając siłę, witalność i piękno. Zrób to z perspektywy małego dziecka i najlepiej wieczorem przed zaśnięciem. Proces ten pobudzi twoje ciało przemieniając je. Pamiętaj, że jesteś swoim największym uzdrowicielem. Tak naprawdę, nikt nie jest w stanie ciebie uzdrowić, ale wiedz, że kiedy twoje pragnienie jest silne i czyste, Bóg stworzy okoliczność, w której ktoś lub jakieś zdarzenie ukaże tobie odbicie twojej boskości. Wówczas zdarzy się cud i wyleczony zostaniesz z choroby, która cię prześladowała jak drapieżny ptak. Wiedz, że aby usunąć chorobę musisz wpierw postarać się wyciszyć i całkowicie zaakceptować siebie; dopiero potem przystąpić do działania. To wyjaśnia dlaczego wielu ludzi doświadcza cudownych uzdrowień oraz pokonuje ogromne trudności i przeciwności losowe, wychodząc obronną ręką, a nawet czerpiąc korzyści, z ciężkich chorób i przykrych sytuacji życiowych. Ich pragnienie jest tak silne, że, z miłości dla siebie, zwracają się do Boga, w swoim wnętrzu pozwalając aby ten płomień obdarzył ich własnym boskim zdrowiem. Istnieją na naszej planecie mistrzowie, którzy wytworzyli wewnątrz i wokół siebie ogromną uzdrawiającą moc i wystarczy znaleźć się w ich obecności, aby zostać uleczonym. Robią to głównie dzięki swej wiedzy i wielkiej miłości do Boskiej Obecności w nich odbitej. Powoduje to potężny wybuch miłości do wszystkich, którzy znajdą się w zasięgu ich pól energetycznych. Zjawisko to zaobserwować można w przypadku Sai Baby z Indii, który jest przepięknym przykładem Boskiej Istoty obecnie żyjącej jaką ty też mógłbyś być. Różnica między Sai Babą, a tobą polega na tym, że on wie, iż jest Bogiem i odzwierciedla tę prawdę. Poznanie właściwe dziecku jest w nas, ale jakże często nie pozwalamy, aby nas ono urzekło i zainspirowało. Przez całe wieki trzymaliśmy tę wiedzę zamkniętą w klatce, nie pozwalając Orłowi wyfrunąć; z wyjątkiem przypadków, które wymagały natychmiastowego cudu. Zmaganie się jest bardzo nudne, nieprawdaż?; podobnie jak uzależnienie od przestarzałych koncepcji życia. Czasem wszystko staje się tak przytłaczające, że niejako zapominasz oddychać. Pozwól wówczas, aby zawładnęło tobą pragnienie, aby zabrało cię do miejsca skąd będziesz mógł domagać się swojej suwerenności. Zrób to z pozycji pewności – zacznij uzdrawiać siebie i krok po kroku, od drzwi do drzwi oddalisz się od spiętrzonego stosu swych skostniałych przekonań oraz braku boskości. A kiedy dasz się ponieść na skrzydłach pragnienia, wiedz w głębi serca, że Boska miłość będzie czekała, aby otulić cię swym promiennym ciepłem. Bowiem, poprzez pragnienie zespolenia się z miłością Boga stajesz się Jednym ze wszystkim, co istnieje i ... nie oglądasz się już więcej za siebie. Może cię zdziwić, że Bóg kocha jednostki, które ogarnięte takim pragnieniem stają się zuchwale wymagające. Zdziwieni są głównie ci, dla których pokora jest równoznaczna z brakiem poczucia własnej wartości, uważają więc, że nie wypada żądać. Żądaj, żądaj, ponieważ żądając wychwalasz swoje wewnętrzne “ja" i umieszczasz siebie w wibracji suwerenności. Ludzie błędnie uważają, że aby być skromnym i niekłopotliwym, nie należy zbyt wiele prosić czy żądać od Boga. Właśnie taka postawa oznacza brak poczucia własnej wartości. Nie wyrażaj nadziei na wyzdrowienie, na uzyskanie spokoju czy obfitości; żądaj tego, jako swojego suwerennego dziedzictwa. Wielokrotnie bawiłeś się na karuzeli różnych wcieleń; bywało, że zbliżałeś się do ostatnich drzwi prowadzących do wiecznego życia, wiedząc, że jesteś Bogiem, wiedząc, że wszystkie rymy wszechświata zawarte są w tobie. Lecz nagle się zatrzymywałeś. Może dlatego, że przyjemność poszukiwania bywa zwodnicza lub może ktoś odwiódł cię od pójścia dalej. Więc jesteś tu ponownie, coś cię stymuluje i ponagla, lecz tym razem jest inaczej. Wiesz bowiem, że twój czas nadszedł teraz. Popularna obecnie maksyma brzmi: “Bądź prawdziwym". Tak, bądź prawdziwym ... stań się Bogiem. A jeśli w procesie stawania się wielkim zapragniesz cieszyć się i doświadczać wspaniałych przygód – to zrób to koniecznie. Powinieneś znaleźć sobie takie miejsce, w którym wielkość na pewno przyjdzie, bez oddziaływania lub zakłóceń ze strony tych, którzy chcieliby ciebie ograniczyć lub uzależnić. Ramtha Nic nie uchodzi uwadze tego, kto patrzy oczami serca; dla niego każdy powiew wiatru ma swoją opowieść, a każda fala swój obraz. Thomas Moore Uzdrowienie fizyczne, mentalne, emocjonalne, czy na wyższej płaszczyźnie, przychodzi dzięki poznaniu i zaakceptowaniu jaźni jako twórcy. Jesteś twórcą życia, a samo życie można porównać do pięknego dzieła sztuki; artystycznej formy cudownego i poetyckiego współistnienia pomiędzy jaźnią a wielkim mistrzem Bogiem, który zamieszkuje twoje wnętrze i wszędzie dokoła; bo nawet konik polny wie o istnieniu Boga. Kiedy rozkwitniesz, tryskając zdrowiem, energią i mocą, staniesz z głową wzniesioną do góry jaśniejąc jak latarnia morska. Ogłosisz swoją niezależność oraz znajomość (a więc i akceptację) pełnej odpowiedzialności, która idzie w parze z tym sposobem istnienia. Ludzie przystaną zadziwieni; spojrzą tobie w oczy i zobaczą jak twoja wiedza odbija się w ich oczach, lub raczej zrozumieją, że to ich własna wiedza uśmiecha się do nich. Posypią się pytania i tak podróż stawania się Bogiem pociągnie innych. Wyzwanie polega na nieustannym zagłębianiu się do wnętrza, do płomienia, który znajduje się w twym sercu. Robisz to z godnością i miłością podskakując radośnie na ścieżce swego poznania. Gdy tak posuwasz się naprzód, w twoim ciele budzi się uczucie miłosierdzia; zaczynasz pojmować, że ciało twoje przekłada zrozumienie i miłość nad osądzanie; że odnowienie ciała fizycznego jest rzeczą niezmiernie trudną bez silnych impulsów miłości wysyłanych przez małego chłopczyka czy dziewczynkę, w twoim wnętrzu. Przypominam sobie, jak mając chyba 15 lat, szedłem pewnego dnia korytarzem w szkole rozmawiając z Wielkim Bogiem. W tamtym okresie nie miało dla mnie żadnego znaczenia co jadłem. Kiedy zastanowiłem się nad tym usłyszałem odpowiedź: Pokarm nie jest ważny. Nie to, co wchodzi do ust człowieka czyni go nieczystym i skalanym l ecz to, co wychodzi z jego ust czyni go nieczystym i kala. Mateusz 15:11-19 Rzecz jasna, że kiedy twoje wibracje osiągają wyższą częstotliwość, impulsy myślowe otrzymywane z wyższej świadomości stają się lżejsze, lecz zarazem bardziej intensywne. Na skutek tego zaczynasz zmieniać swoje nawyki odnośnie odżywiania się. Wzrastając zmieniamy się, a proces stawania się Chrystusem w tym ciele wymaga wielu zmian. Z drugiej strony, możesz zmienić dietę, ubranie i wygląd zewnętrzny nie dokonując żadnych zmian wewnętrznych, odnośnie tego co odczuwasz i kim myślisz, że jesteś; to zaś opóźni znacznie proces powrotu do zdrowia. Ile masz czasu? Dla tych z was, którym zależy na przyspieszeniu poznania jaźni, wskazanym jest ześrodkowanie się na swoich odczuciach, które wymagają przetrawienia i zaakceptowania. Tłumienie i wyrzekanie się swych uczuć podczas tak długiej i rozległej wędrówki na płaszczyźnie ziemskiej, zrobiło spustoszenie w całej tej nadbudowie, jaką jest twoje ciało. Różnorakie problemy zdrowotne, doświadczane obecnie przez ludzi są konsekwencją braku odczuwania. Nie czucia czegoś ale odczuwania. Twój świat uczuć jest w tym samym stopniu związany z realizacją siebie jako twórcy, jako mistrza, co twoje myśli. Bez całkowitego odczuwania trudno doprowadzić do przejawienia się wewnętrznego mistrzostwa. Należy więc świadomie doświadczać wszystkich swoich odczuć; jest to szczególnie ważne w przypadku ludzi o linearnej postawie do życia. Mężczyźni na ogół tłumią, kobiety najczęściej wyrażają, podczas gdy należy jedynie odczuwać. Dostrojenie się do swoich odczuć zwiększa zdolność ciała do odbierania elektrycznych wibracji ze Źródła oraz podnosi ilość energii i miłości, jaką człowiek jest w stanie przyjąć, pozwalając, w ten sposób, na jej przepływ do swego wnętrza i do świata zewnętrznego. Uświadomienie wszystkich swoich odczuć odgrywa rolę najważniejszą. Odczucia nie są ani dobre ani złe, po prostu są. To tylko ego chce je osądzać, w oparciu o stare, przebrzmiałe systemy wierzeń. Jeśli już masz cokolwiek osądzać, to osądzaj swoje ego. Kiedy uwolnisz się od potrzeby osądu łatwiej ci będzie stwierdzić co odczuwasz. Możesz, na przykład, któregoś dnia rano obudzić się smutny, a mimo to mieć bardzo udany dzień. Zaakceptowanie wszystkich swoich odczuć oznacza, że jesteś gotów przyjąć całą odpowiedzialność za wszystko, co stworzyłeś lub czego jeszcze nie zrobiłeś. To w ludzkiej naturze leży osądzanie i tłumienie tak zwanych bezbożnych odczuć; z całą pewnością nie leży to w naturze Boskiej. Zanurz się głęboko w swoim wnętrzu i jeśli pragnieniem twoim jest stanie się tym czym już jesteś, będziesz musiał wstrzymać proces myślowy i zacząć odczuwać. Bruce Lee, w jednym ze swoich filmów, zwrócił się do ucznia z ważnymi słowami: Nie myśl ... odczuwaj. Dla zestrojenia odczuć użyj tego równania:Z + U + A/O = NRP Zestrojenie + Uświadomienie + Akceptacja połączone z wibracją Objęcia pozwalają przejść do sfery rzeczywistości, którą nazywamy “Nieustannym Radosnym Poznaniem". Usuniecie napięcia twojego ciała i umysłu wymaga również pogodzenia się z przeszłością, a następnie uwolnienia od niej. Wyobraź sobie, że przeszłość nie istnieje. Wyobraź, że ... urodziłeś się teraz. Mistrzowie doświadczają swoich uczuć w sposób doskonały. Uczucie doświadczane w pełni, w danym momencie, bez osądu czy strachu pozwala wejść w stan NRP; tylko dlatego, że postanowiłeś po prostu być ... sobą, bezwarunkowo. Z chwilą, gdy wkroczysz do świata odczuć, poznanie siebie i tego, co może zaistnieć jak gdyby wyrywa się z twego wnętrza. To tak jakbyś ze szczytu skały wpadał w nurt życia lub leżąc na łące usianej nagietkami, poczuł wokół siebie rozkoszną woń Boga. A zatem, kiedy odczuwasz, zaczynasz rozumieć co znaczy być suwerennym. Ze zrozumieniem, cierpliwością i całkowicie zatopiony w chwili obecnej wchodzisz do skąpanego w ciszy, starego lasu. Niebawem, przechodząc w głębsze pokłady swego wnętrza, poczujesz jak ogień w tobie pali się coraz silniejszym płomieniem wywołując drgania energii w całym ciele. Układ nerwowy rozniecony świętą energią włącza, uśpione poprzednio, ścieżki nerwowe. Potęguje się jasność i głębia twoich myśli. Czasami, wprawi cię w zdumienie jakaś myśl, która przyszła tobie nieoczekiwanie do głowy, lub, że namalowałeś tak piękny obraz nie wzorując się na niczym. Wiesz jednak z jakiego Źródła to wszystko wypływa; twoje wewnętrzne dziecko będzie miało życzenia i pragnienia wiec puścisz wodze fantazji, aby zobaczyć czego naprawdę pragniesz. Łatwiej jest teraz wsłuchiwać się w swoje pragnienia, bo wiesz już, że jesteś suwerenny, że posiadanie tego co chcesz jest twoim prawem przyrodzonym. Nie przywiązuj wagi do swoich potrzeb. Potrzeba oparta jest na ludzkich pragnieniach; wiedz, że twoje pragnienia pochodzą od Chrystusa; masz odcisk tej energii w swoim wnętrzu. Wsłuchuj się w pragnienie wewnętrznego dziecka, czy to będzie ładne ubranie, samotność czy wspaniały partner. Pragnienia twoje zostaną urzeczywistnione bowiem nie zgodzisz się na mniej niż to, co dla ciebie najlepsze. Dla dzieci istnieje zawsze tylko chwila obecna, dlatego są tak pełne radości. Radość rodzi się z każdej nowej chwili. W nadchodzących latach nasz system edukacji będzie nauczał dzieci praw opartych na współodczuwaniu, pozwalając na pełne wykorzystanie ich wyobraźni i uwalniając miłość ich dusz. Nie będzie zapotrzebowania na winę czy rozgoryczenie, co obniży napięcie i wewnętrzny konflikt wieku młodzieńczego. W szkole średniej, mój nauczyciel historii powiedział kiedyś, że niechybnie każdy człowiek z biegiem lat staje się bardziej konserwatywny i stateczny. Byłem zdumiony tym stwierdzeniem i nie omieszkałem wyrazić swego sprzeciwu, co zawsze zwykłem robić. Nauczyciel podszedł do mnie, uśmiechnął się i powiedział: “z tobą będzie tak samo jak ze wszystkimi". Zaszokowało mnie to i zmusiło do milczenia. Wymowa tego, co powiedział przeraziła mnie; przez całe dnie rozmyślałem o tej lekcji historii. Wreszcie moją odpowiedzią na ten punkt widzenia było NIE! Zwracaj się do dzieci tak jak gdyby byli Bogiem a reakcja będzie piękna. Do siebie również mów jak do Boga. Mam bratanka, który ma tylko 3 lata, a którego nazywam małym guru. Pewnego popołudnia wybiegł gwałtownie ze swego pokoju oświadczając wszystkim z blaskiem w oczach: Bądźcie sobą Bądźcie sobą Dzieci zareagują bardziej skutecznie na werbalne polecenie Boga niż człowieka. Podobnie jak ty. Okazywać szacunek to kochać bezwarunkowo. Postaraj się w pełni siebie pokochać żyjąc zgodnie ze swoją symfonią, swoim rytmem. Kiedy każdy zacznie postępować i kochać zgodnie z poczuciem swojej godności osobistej wszystko się zsynchronizuje. Wyobrażenia staną się rzeczywistością; przejawione zostaną na planie fizycznym przez ciebie, dla ciebie. Honor ma wdzięk i moc zawarte w swojej wibracji; ma również dla ciebie wiele darów. Domagaj się go, szanując dziecko, którym jesteś. Obdarz siebie prezentami szacunku, miłości i zrozumienia wiedząc, że otworzyły się inne drzwi. Słowo “honor" oznacza: szacunek, uczciwość, szlachetność umysłu, cnotę i godność. Zatem szanuj siebie i bądź suwerenny. Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział dziesiąty: Wiem, że jestem Na przestrzeni swoich niezliczonych istnień, uciekaliśmy nieustannie od strachu, obawiając się go w jakiejkolwiek formie. Wszystko, co nieharmonijne powraca do tej samej emocjonalnej częstotliwości czyli odczucia. A jak myślisz, co daje ci ta ucieczka od strachu? ... Nic. Być może największym strachem dla człowieka jest lęk spowodowany brakiem odczuwania łączności ze Źródłem we wnętrzu, z Bogiem. Uważamy, bowiem, że jesteśmy oderwani od Źródła i niekochani przez tę Energię. Jednakże, strach ten jest, w istocie, starannie wymyśloną iluzją, podtrzymywaną pragnieniem ego by panować nad twoją rzeczywistością. Wyjdź poza iluzję, poza ten lęk a odkryjesz jeszcze bardziej dotkliwy strach, który tkwi głęboko w twoim wnętrzu. Jest to wzbranianie się przed całkowitym poddaniem i połączeniem się ze Źródłem we wnętrzu – to jest – z Bogiem. Ten strach czy program sprzyja pozostawaniu w tobie separacji z Bogiem. Program ten nazywamy “strachem przed staniem się Bogiem". A więc tak naprawdę, to nie strach przed oddzieleniem od Boga, od Źródła lecz raczej strach stania się tym kim jesteś istotnie, jest przyczyną wielu gwałtownych przejawów niezadowolenia, choroby i cierpienia. Powinieneś zrozumieć, że gdybyś był całkowicie połączony z Bogiem, nie byłoby miejsca na cierpienie. Jedność ta przyniosłaby kres zmartwieniom i niedostatkom, a wszelkie negatywne myśli i emocje zniknęłyby bezpowrotnie. Wyobraź sobie, że nie masz żadnych trosk, żadnych problemów do rozwiązania i nie musisz się o nic martwić. Może dla wielu z was wydawać się to śmieszne, ale ten wąż oplatający wasz CNS naprawdę istnieje i to jest przyczyną chaosu na Ziemi. Dwie formy strachu – bycia oddzielonym i bycia w jedności ze Stwórcą splotły się ze sobą jak winorośl w obrębie twego centralnego systemu pamięciowego. Ale im bardziej zagłębisz się w sobie, tym łatwiej ci będzie rozwikłać lęki zakamarków twego wnętrza. Owszem, rozwinęliśmy się i wzrośliśmy na przestrzeni wieków dokonując dużego postępu w różnych dziedzinach życia, ale przestała to już być era informacji, komputerów czy nowa era. Jest to Era Boga jest ona tutaj, jest teraz i to jesteś ty. Nie uwolnisz się od swych lęków stawiając im opór. Wyjdź im naprzeciw, obejmij, zaakceptuj i pokochaj je bez osądzania. Taka taktyka przyprawi o wstrząs twoje ego, wprawiając je w bolesne zażenowanie, ale właśnie o to chodzi. Kiedy tę, tak zwaną, ciemną stronę siebie obejmiesz z miłością, stwierdzisz, że lęki po prostu rozpłynęły się w nicość. Odczuwaj swoje lęki, wylewaj dla nich łzy radości, daj im możność swobodnego wyjścia poza ciebie. Wdychaj je, kosztuj a zaznasz stanu uzdrowienia, ponieważ wziąłeś w objęcia przestraszone dziecko. Poruszając się naprzód, w górę i w dół, doznasz chwil pełnej radości, doprowadzając siebie do momentu, w którym zrozumiesz, że miłość Boga, ciebie, jest wszędzie i jest wszelkim życiem. Stanie się mistrzem życia to otoczenie szacunkiem swojego ja wewnętrznego bez uciekania się do zewnętrznego; jest to objecie miłością, bez zastrzeżeń, całego swojego życia. Wsłuchaj się w swoją wewnętrzną mądrość bo ona cię uwolni. Na nic, jednak, nie zda się uciekanie od strachu; jest to nawyk który powinieneś jak popiół rzucić na cztery wiatry. Potraktuj swoje lęki z życzliwym zrozumieniem i miłością, postanawiając, że nie potrzebujesz już dylematu brnięcia poprzez brudy i bagno. Podjąłeś decyzję, że będziesz tanecznym krokiem poruszał się lekko przez bagna strachu, odrazy i nieufności. Strach, bowiem, jest złudzeniem zrodzonym z wielu istnień naznaczonych nieufnością i brakiem wiary w Boga w sobie. Nelson Mandela – Mowa Inauguracyjna, 1994 r. “Naszym największym strachem nie jest to, że jesteśmy słabi. Nasz największy strach stanowi siła, której nie można przyjść z odsieczą. To nasze światło a nie nasza mroczność nas przeraża. Zapytujemy siebie, kim jestem aby być błyskotliwym, wspaniałym, utalentowanym i cudownym? Właściwie to, kim nie masz być? Jesteś dzieckiem Boga. Uważając się za nic nie wartego nie działasz na korzyść świata. Nie ma w sobie nic światłego, wspaniałomyślnego postawa pomniejszania siebie, po to tylko, aby inni nie czuli się zagrożeni w twojej obecności. Urodziliśmy się po to, by przejawić chwałę Boga, który jest w nas.. Jest ona we wszystkich! Kiedy pozwolimy własnemu światłu zabłysnąć, mimowolnie pozwalamy innym ludziom na zrobienie tego samego. Kiedy uwalniamy się od swojego strachu, nasza obecność automatycznie wyzwala innych!" Zatem bawmy się teraz jak dzieci tańcząc taniec radości życia ponieważ, jako niewinne dziecko, otwieramy się na wolność i suwerenność. Dziecko w tobie wie, że strach nie ma racji bytu; pragnie ono przebywać tylko w chwili obecnej, miejscu, w którym strach nie jest w stanie cię zdusić. W teraźniejszej chwili zabawy, lęki nasze zostają wyzwolone, zaakceptowane i objęte i w pewnym decydującym momencie wszystko zostaje oddane Ojcu. To tak jakbyśmy powiedzieli: “Panie Boże, proszę cię, czy mógłbyś to wszystko zabrać i sam się tym zająć? Bo ja postrzegam tylko miłość; poza tym, tak dobrze się teraz bawię". Wszystkie wielkie rzeczy osiąga się w lekkości serca. Ramtha Kiedy staniesz się sobą posiądziesz wiedzę. Jest to całkiem nieskomplikowany proces i niektórzy z was czytając te słowa przyznają, “tak ..., oczywiście ..., jasne". Inni tylko się uśmiechną i nic nie powiedzą, a jeszcze inni opierając się wyłącznie na swym wybujałym intelekcie, odrzucą wszystko. Jednakże, nawet dla tych, którzy upierają się przy postrzeganiu świata poprzez linearne złudzenia, nadejdzie czas, kiedy i oni obejmą swoje wewnętrzne dziecko, ponieważ nie będzie innego miejsca, gdzie mogliby się udać. Bowiem z miłością i czułością cierpliwie czeka Źródło. Zaakceptowanie wszystkiego, co jest i wszystkiego, czym jesteś – to wielka wzmacniająca podróż. Akceptacja to pozbycie się przeszłości, łącznie z tzw. dziedzictwem przodków. Jesteś na zawsze, Jesteś Bogiem i zawsze tak było. Cóż z tego, że twoi przodkowie mieli do czynienia z niedolą, nieszczęściem i przestępstwem. To co, że twoje przeszłe istnienia były pełne zmartwień, a nawet przerażające. Nie przychodzisz z przeszłości, przychodzisz na świat TERAZ Stałe przebywanie w pełni chwili obecnej jest jednym z najcenniejszych darów, jaki można sobie ofiarować. W istocie rzeczy jest to forma sztuki, podobnie, zresztą, jak samo życie. Nie poszukuj poza chwilą obecną. Ramtha Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział jedenasty: Wniebowstąpiony Mistrz, Jezus Chrystus Wszechmocna potęga, jaką Jezus przyniósł ludzkości podczas swej wędrówki na Ziemi, była tak wielka, że ci, którzy patrzyli w jego oczy widzieli odbicie własnej chwały i boskości. Mężczyźni i kobiety w mgnieniu oka doświadczali uzdrowienia ciała, usunięcia napięcia i niezgody. Bowiem odbicie boskości jest istotą powrotu do zdrowia. Jest to odbicie światła, miłości, wszystkiego co jest Bogiem, przesłane z powrotem do potrzebującego; i oto mamy cud ujawniony w jednej chwili. Przypominam sobie podróż w innym wcieleniu, w miejscu, które obecnie znane jest jako Izrael. Miałem wówczas dwanaście lat i słyszałem różne opowieści i legendy o wielkim człowieku, którego nazywano Jezus. Mówiono o nim szeptem, jakby się obawiano jego i mocy, którą przejawiał. Pewnego razu wiedziałem, że zbliża się do naszej wioski, zacząłem wiec wołać “On nadchodzi, on nadchodzi". Tymczasem starsi popatrzyli na mnie z mieszaniną strachu i złości i rzucając we mnie kamieniami zaczęli krzyczeć: “uciekaj stąd, nie chcemy widzieć tego człowieka, on jest dziwny, zły. Zabieraj się stąd i powiedz jemu aby też stąd poszedł". Nie wiedziałem o co tym ludziom chodzi; wyraźnie nie chcieli z nim być; byłem osłupiały ich postawą. Ponieważ nikt nie starał się mnie zatrzymać, pobiegłem z całych sił w jego kierunku. Zatrzymałem się pełen podniecenia i szacunku – przede mną stał człowiek, którego nazywano Jezus. Ogarnęła mnie miłość do tej boskiej istoty, która urzekła swoją miłością tę ziemię. Jezus popatrzył na mnie z łagodnym uśmiechem; przyglądaliśmy się sobie przez chwilę. Nie odczuwałem potrzeby mówienia, a on patrząc na mnie sprawił, że w mym sercu odkryłem wiedzę. Zacząłem się trząść przepełniony energią i pewnością. Ważną naukę przekazał mi Jezus owego dnia, a ja dopiero teraz zaczynam w pełni zdawać sobie sprawę z tego, co się wówczas wydarzyło. W końcu położył rękę na moim ramieniu, a ja zrozumiałem, że musi kontynuować swoją podróż; iść dalej, bo ludzie ze wsi nie chcą go przyjąć. Popatrzyłem na niego wzrokiem pełnym miłości, wiedząc już co mam teraz robić. Razem przeszliśmy przez wieś, po czym zatrzymaliśmy się; pożegnałem go patrząc jak oddala się swym naturalnym, boskim krokiem. W tym momencie przeznaczenie moje przedarło się do mej świadomości i postanowiłem, że stanę się podobnym do niego, że wniosę pokój, przemianę i wspaniałość dla tej ziemi. Mam wrażenie, że Jezus był dla mnie wtedy czymś w rodzaju bohatera komiksu, mojego Superman'a. A więc jestem tu z powrotem i odkąd tylko pamiętam zawsze pałałem pragnieniem działania na rzecz objęcia pokojem i dobrobytem wszystkich ludzi. Musimy napełnić naszą duszę ufnością i mocą wytrzymałości. Ufność wypływa z wewnętrznej pewności co do naszej prawdziwej natury. Nie można jej kupić; pojawia się dzięki narzuceniu właściwości zwanej poznaniem. Napełnij swój koszyk rozkoszą, radością i poznaj smak takiej postawy. Niebawem miłość, istota twego życia, popłynie napełniając ciebie obfitością. Im więcej wiesz tym bardziej wzrastasz. LL Cool Jay Pamiętaj, że zużywasz ogromną ilość energii na to aby pozostawać w stanie niewiedzy, innymi słowy, w kieracie czy młynie. Oto co się dzieje, kiedy funkcjonujemy na częstotliwości 3-go wymiaru – jednego dnia jesteśmy zdezorientowani, drugiego – szczęśliwi, trzeciego – pełni złości, następnego – zobojętniali; i tak w górę i w dół, jak kolejka górska na karuzeli. Natomiast jeśli postanowisz zejść z karuzeli i uświadomisz swoją boskość, zharmonizowana energia 4-go wymiaru sięgnie po ciebie i pociągnie do góry. Jedyną rzeczą jaką masz do zrobienia aby to sobie umożliwić, jest wejście w piękno każdej cennej chwili obecnej, bowiem, tylko w chwili obecnej twoja suwerenność skłoni się przed tobą. Jezus stwierdzał “Jam jest zmartwychwstaniem i życiem mego boskiego przeznaczenia tu i teraz". Nauczał także, iż wszystko, czego kiedykolwiek dokonał nie było tak wielkie, aby inni nie mogli tego również uczynić. Możesz stać się w pełni zrealizowaną istotą teraz, jeśli rzeczywiście tego pragniesz. Powinieneś podporządkować swoje serce wiatrowi, który przywoła cię do twej duszy. Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział dwunasty: Poznanie Ten, kto zna innych jest mądry, ten, kto poznał siebie jest oświecony. Lao-Tzu Nie mam żadnych przekonań, wierzeń. To wspaniałe uczucie, kiedy się pozbywamy różnych systemów wierzeń, prawda? Czym one w istocie są? Z pewnością szeregiem ograniczeń. Przekonanie zawiera w sobie element wątpliwości; na pewno nie odnosi się do czegoś stwierdzonego. Natomiast, kiedy wiesz, jesteś w zgodzie z wolą Ojca; przekazałeś władzę wyższej woli, swojej wyższej świadomości. Istnieje obecnie wiele książek na temat potęgi umysłu, są one narzędziami do wzmocnienia i uniezależnienia siebie. Teraz, zamiast wspierać różne systemy wierzeń, powinieneś wzmocnić i uniezależnić swoją wiedzę, tę boską iskrę w swym wnętrzu. Nie wierz, a wiedz. Kiedy wiemy lub zezwalamy wiedzy na przejawienie się, pozwalamy Źródłu na skontaktowanie się z nami, w sposób widoczny i namacalny. Wiesz, że Bóg jest nieograniczony, zatem przesłania i przekazy do twojej świadomości również staną się w swoim charakterze nieograniczone. Wiedza może przybyć od wiatru, drzew, gór, być może, nawet uśmiechu. Może przyjść od dzieci; może być zawarta w śpiewie ptaków o świcie, dźwiękach ... piosenki rap lub we łzach, które uroniłeś pewnego dnia obserwując muskające brzeg fale. Wiedza, poznanie jest absolutne i całkowite. Delektuj się blaskiem własnej suwerenności. Bądź guru dla samego siebie, umieść siebie na świętym obrazku. Już jesteś nieskalany, już jesteś doskonałą istotą – to wszystko jest w poznaniu. Jesteś boski i zawsze takim byłeś, od momentu przyjścia na świat. Zastanów się czy istnieje coś bardziej ważnego niż całkowita realizacja siebie jako Boga. Jest to, bowiem, jeden z najcenniejszych podarunków, jakie możesz ofiarować swojej rodzinie, ojczyźnie i światu. Są to narodziny Świadomości Chrystusowej w twoim wnętrzu. I kiedy powtórne przyjście Chrystusa odsłoni się w tobie, z otwartym sercem drgającym niewinnością, oślepiając przyglądających się, będziesz lśnił śmiejąc się w blasku światła. Niedawno, gdy szedłem ulicą obcego miasta ogarnęło mnie, trudne do zrozumienia, uczucie. Z sercem przepełnionym wzruszeniem przyglądałem się tym ludziom, pełnym piękna i pasji. Kiedy rozmyślałem nad tym jak mógłbym im pomóc, łza potoczyła mi się po policzku, a wiatr powiedział mej duszy: “Tym co możesz zrobić, to pozwolić przejawić się swej suwerenności, to być Chrystusem, bowiem taka jest twoja droga". Ten silny i natychmiastowy przekaz poruszył mnie do głębi. Zatrzymałem się na chodniku doznając intensywnej emocji. W tym momencie, na tej pełnej gwaru, ruchliwej ulicy, uświadomiłem sobie nagle, że istotnie, Bóg jest wszędzie. Twoją podróżą jest również stanie się Bogiem więc, niech tak będzie. Czasami, kiedy się budzę, wszystko wygląda tak pięknie, delikatnie i spokojnie, a umysł mój wypełniony jest pustką. Barwy życia postrzegam wówczas w innym świetle, uświadamiając sobie, że wspaniałość Boga jest wszechobecna. Serce mi trzepoce z głębokiej wdzięczności; jest to bowiem miejsce zwane poznaniem. Najczęściej słucham Źródła za pośrednictwem wiatru, który jest dla mnie najlepszym przyjacielem. To on do mnie przemawia, przynosi przesłania, koi moją duszę, mówi, co pragnie mi dać. Wiatr zawsze jest gotów użyczyć ci darów jasności, wnikliwości, lekkości, radości i harmonii. Jest on, istotnie, wielkim posłańcem Ojca. Słuchaj wiatru, stanie się on dla ciebie zwiastunem prawdy. Skoro wszechświat wiruje w rymach i zagadkach, chciałbym zaproponować takie równanie: Wierzyć, mieć przekonania = ZŁO (w j. ang. gra słów BeLIEVe = EVIL.) Wiesz teraz skąd pochodzi zło. Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział trzynasty: Maszyna wieku Wygląda na to, że wielu ludzi przywiązuje dużą wagę do wieku; gdy np. spotykasz kogoś, często pada pytanie: “ile masz lat?" (w j. ang. dosł. -Jak stary jesteś? przyp. tłum.). Zamień to na: “jak młody jesteś"? Ludzie pragną być młodzi, a przecież nasza wewnętrzna wiedza mówi nam, że jesteśmy wieczni, że starzenie się nie istnieje. Właściwie, dobrze byłoby wyrzucić to słowo z naszego języka, nigdy więcej go nie używać. Ciało fizyczne, o ile mu się na to pozwoli, może stać się całkowicie samoregenerującym się mechanizmem, zapewniając wieczną młodość. Wiemy, iż odnowa komórkowa związana jest przede wszystkim z miłością – to znaczy, w jakim stopniu kochasz siebie i cały świat. To właśnie miłość uwydatnia twoje piękno, podnosząc twoją energię i żywotność. “Zapamiętaj, że młodość jest boskim nasieniem miłości, zasianym w ludzkiej postaci boskości. Młodość jest boskością w człowieku – jest pięknem i duchowością życia kochającego i wiecznego". Starość jest z natury bezduszna, śmiertelna, szpetna i nierzeczywista. Lękliwe, przepełnione bólem i troską myśli stwarzają brzydotę, zwaną starością. Natomiast, radosne, pełne miłości i czyste myśli dają obraz piękna zwany młodością. “Wiek – to jedynie skorupa, wewnątrz której znajduje się drogocenna rzeczywistość – klejnot młodości" (Baird T. Spalding – Życie i Nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu, tom 1). Kiedy rozwiniesz w sobie niewinność i miłość wewnętrznego dziecka, ciało twoje stanie się rozluźnione i w harmonii ze wszystkim. “Prawdziwa boska miłość jest manifestacją młodości. W mej duchowej świątyni, boski alchemik nieustannie tworzy piękne i nowe komórki. Duch młodości w moim ciele – to moja ludzka postać boskości i wszystko we mnie jest zdrowe, piękne i młode (spokój, spokój, spokój)" (Baird T. Spalding – Życie i Nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu, tom 1). Systemy wierzeń, z uwagi na właściwe im ograniczenia, przyspieszają proces starzenia się i dlatego odrzucenie przestarzałych przekonań spowoduje zahamowanie tego procesu. Ponadto, mamy dość dziwny zwyczaj obchodzenia swoich urodzin; oznacza to, że co roku przypominamy sobie, że jesteśmy o rok starsi. Zaprzestań obchodzenia urodzin, natomiast świętuj codziennie dar życia, którym zostałeś obdarzony, a jeśli zapragniesz ofiarować komuś prezent, nie czekaj na okazję urodzin. Zawsze, bowiem, istnieje chwila obecna, którą można wykorzystać jako okazję do spotkania towarzyskiego. Po prostu, powiedz przyjaciołom: “Czuję się dzisiaj wspaniale, więc skorzystajmy z uroków życia i zabawmy się". Kiedy zaprzestaniesz obchodzenia urodzin, stwierdzisz po pewnym czasie, że już nie pamiętasz ile masz lat i będzie to uczucie wyzwalające. Oczywiście, możesz połykać tabletki witamin i soli mineralnych, przyjmować różne zioła, czy eliksiry młodości w celu poprawienia swego zdrowia, jednak, jak już wiemy, nie chodzi tu o to, co wkładasz do ust. Gdybyś całkowicie uwolnił się od autodestruktywnych form myślowych i emocji podarowałbyś sobie wspaniałą terapię odmładzającą. Jestem potężną elektroniczną energią, która przepływa, napełnia i odmładza każdą komórkę mojego umysłu i ciała w tej chwili. Wniebowstąpiony Mistrz Godfrey Ray King Ciało przyrównać można do gąbki, która przez cały dzień pragnie nasączać się promieniami miłości. Kiedy pojmiesz istotę swego boskiego “Jam Jest", zniknie w tobie napięcie, a pojawi się harmonijna energia sprowadzająca spokój i swobodę. Położy to kres chorobie, która, w istocie, jest jedynie brakiem tej harmonii i swobody. Wielu ludzi pogodziło się z myślą, że osiągnięcie tzw. linearnego wieku ca. 70 lat oznacza odejście z tego świata. Ale dokąd oni odchodzą? Śmierci przecież nie ma. Podróż, bowiem, trwa wiecznie i ciało nie musi umrzeć by dotknąć istoty Boga. Istnieje inny sposób, który nazywamy wniebowstąpieniem, czy też scaleniem z wszystkim, co istnieje. Sposób ten polega na podniesieniu wibracji do takiego stopnia, że twoja elektroniczna energia przeniknie w tchnienie Boga. Niewątpliwie, łatwo jest pozwolić ciału umrzeć – przejawiliśmy wiele chorób, które nam w tym pomagają. Jednakże, choroba może posłużyć po prostu jako narzędzie do transformacji, bowiem ból i cierpienie zawsze niosą ze sobą naukę. Wiek jest nierozerwalnie związany z koncepcją czasu. A czym, właściwie, jest czas? Niczym innym jak pojęciem linearnym, które, poza planowaniem codziennych zajęć, nie ma żadnego znaczenia. Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział czternasty: Cisza Wyrażaj się jak Bóg, a inni usłyszą twoje słowa jako harmonijne piękno prawdy. Czy słowa i myśli twoje wypływają z serca, czy też z rumowiska twego umysłu? Kiedy zrozumiesz, że niedbałe użycie słów wpływa niekorzystnie na wrażenie, jakie robisz, odczujesz coraz mniejszą potrzebę mówienia. Chętniej będziesz słuchać, kiedy zaczniesz postrzegać świat i siebie poprzez pryzmat poznania; wówczas tysiące słów nie będą miały znaczenia. Wyzbycie się bezsensownych opinii i przekonań umożliwi ci poznanie. W głębokiej ciszy pojawiają się myśli kontemplacyjne, dzięki którym wyłonią się czyste formy myślowe pochodzące od Boga, od Ojca. Nie lękaj się ciszy; jest ona po to by ochraniać i kochać ciebie, a nie szkodzić czy ujarzmiać cię. Eliminując potrzebę mówienia, wyrażania słowami swojej wiedzy, przyczynisz się do zmiany rzeczywistości tych, którzy są wokół ciebie. Rozkoszuj się ciszą Ojca, jego wiedzą, dzięki której jasno zdasz sprawę z tego, czego naprawdę pragniesz. Cisza obdarzy ciebie pasją, natchnieniem i oświeceniem, dzięki czemu staniesz się Bogiem w działaniu. Miej odwagę pozostawać w ciszy, bo wiele rzeczy przejawisz dzięki ciszy i woli Ojca. Nie wymaga to żadnych starań, wysiłku, czy napięcia. Spoglądając na innych ze swobodą i spokojem dostrzeż radość w ich oczach; usłysz jak śmiech rozlega się po sali. Będziesz w stanie nawiązać kontakt z innymi nie używając słów tylko dlatego, że potrafisz, pozostając w ciszy, wsłuchać się w boskie intymne myśli innych, nie bojąc się ich odbierać. Kiedy odważysz się na spacer w głębokiej ciszy, kiedy zapragniesz skontaktować się z Mistrzem, z Bogiem, wówczas stwierdzisz, że wszechświat przepełniony jest światłem, kolorem i dźwiękiem. Doświadczysz wyższych oktaw porozumienia z Bogiem, ze Źródłem. To wzajemne oddziaływanie jest w swej naturze bardzo zmysłowe; jest to uczucie gorąca i pasji w sercu, kiedy ciało rozgrzewa się, zabarwiając twarz rumieńcem. Mogą cię zapytać: “Czy nic ci nie dolega"? Rzeczywiście, będziesz wyglądał inaczej, ale nic nie odpowiesz; uśmiechniesz się tylko promiennym światłem mocy Boga w tobie. Nigdy nie obawiaj się mówić prawdy. Ludzie wrażliwi są obecnie na prawdę; znacznie bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Miłość do prawdy zawarta jest w sercu każdego i wiedz, że kluczem, który otworzy drzwi do serca, do prawdy każdej napotkanej osoby – kobiety lub mężczyzny – jest klucz miłości. Wstecz / Spis treści / Dalej Rozdział piętnasty: Wielka Interwencja Początek: A.D. 1987 Rok zakończenia: A.D. ca. 2030 Okres szczególnie wrażliwej mocy: A.D teraz do A.D. 2013 Najważniejszym powodem, dla którego nie pozwolono nam doprowadzić do całkowitej samozagłady jest oświadczenie Federacji Galaktycznej, że ludzie na planecie Ziemia posiadają ogromny potencjał i warto im pomóc. Mamy, w gruncie rzeczy, ważną rolę do odegrania w rozkwicie jedności i harmonii, który aktualnie ma miejsce w tej galaktyce. Nie, nie jesteśmy i nigdy nie byliśmy sami i pewnego dnia, w pewnym momencie, da się odczuć potężną falę wzrostu świadomości ludzi na Ziemi. Nigdy już więcej nie doznasz uczucia samotności, bo uświadomisz sobie nierozerwalność z Bogiem w tobie – tę samą jedność, którą odczuwałeś miliony lat temu, kiedy zaczynałeś podróż. Potężny, nieograniczony potencjał wszystkich ludzi na Ziemi może okazać się niezwykle intensywną, uzdrawiającą mocą dla tej galaktyki -jaśniejącą gwiazdą poznania dla wszystkich istot. Twoim zadaniem, tu na Ziemi, jest pełna samorealizacja Boga, Jam Jest, w tobie. Równanie, dla ciebie do rozważenia, “Jam Jest" = Nieograniczona Myśl uaktywnia prawo boskie, wyrażone w sposób prosty. Przywołanie mocy “Jam Jest" otworzy wiele bram zarówno do twojego umysłu, jak i serca, szczególnie jeśli zrobione to będzie z głęboką ufnością i pogodnym spokojem. Przywołanie mocy “Jam Jest" spowoduje podniesienie temperatury twojego ciała i poprowadzi cię drogą poznania. Dlatego Jezus Chrystus, przed każdym ważniejszym zadaniem używał tych oto słów: “Jam jest obfitością Jam jest zdrowiem Jam jest miłością Jam jest radością Jam jest dzieckiem Boga Jam jest niewinnością Jam jest siłą Jam jest poznaniem Jam jest wolnością Jam jest zmartwychwstaniem i życiem Jam jest wszystkim tym, czym pragnę być". Ty również staniesz się tym, czym sobie nakażesz, przywołując moc potężnej Obecności Jam Jest – centrum twojej istoty. Wiedza ta jest w twoim wnętrzu; nie wierz temu, lecz czuj to. Anty-Chryst to tylko twoja druga jaźń, świadomy umysł, wielki kosmiczny żartowniś, który będzie się upierał, że Bóg, Jam Jest, nie istnieje. By usunąć ciemność, pokochaj tę drugą jaźń, sprowadź ją do swego centrum, kiedy już ugruntujesz się w swoim poznaniu. Krótko mówiąc, bądź zawsze radosny i szczery – to przyniesie uzdrowienie. Dopóki nie rozwiniesz w sobie zdolności przyjmowania i akceptowania myśli nieograniczonej, trudno będzie ci przejawiać; bowiem energia Boga z ograniczoną, linearną myślą nie ma nic wspólnego. Przejawienie cudów po prostu przychodzi; nie wymaga ono powolnego, pełnego powagi myślenia. Kiedy myślenie staje się przytłaczające, to tak jakbyś ugrzązł w błocie, ograniczając tym samym możliwość przyjmowania. Ograniczasz w ten sposób istnienie. Natomiast prostota i radość ułatwiają dyscyplinę i koncentrację na celu, co doprowadza do przejawiania. Uznanie tego uniwersalnego prawa, zestrojenie z “Jam Jest" twojej istoty jest częścią wielkiego zamysłu, odsłanianego obecnie na całym świecie. Poznanie przez ciebie tego prawa nabierze przyspieszenia, podobnie jak w przypadku Wielkiej Interwencji. Planeta: Ziemia, rok 1996 Buchające wulkany, susze, powodzie, zimno kiedy powinno być gorąco i odwrotnie; to matka Ziemia przygotowuje się do następnego kroku w swojej ewolucji. Ludzie przemieszczają się, zmieniają częstotliwość wibracji; zdecydowana większość zbliża się do nowego choć nie nieznanego początku. Związki rozpadają się, państwa przechodzą proces ponownych narodzin; Ziemia przeobraża się wchodząc w harmonijne poznanie. A co z twoim odrodzeniem, ogłoszeniem swej wspaniałości? Bowiem, w ciągu następnych dwudziestu lat, będziesz świadkiem niektórych z największych przemian, jakie kiedykolwiek miały miejsce na Ziemi. Zmianom o charakterze geograficznym – tj. tam gdzie obecnie jest morze powstaną lądy, tam, zaś, gdzie ląd pojawią się morza – towarzyszyć będą zmiany na arenie społecznej; kiedy to wyłoni się nowy sposób porozumiewania się, oparty na uczciwości, prawości i miłości, które to wartości będą czynnikami kształtującymi myśli i czyny człowieka. W nadchodzących latach, liczne kraje tej planety rozniecą ogień swego świata uczuć za pomocą suwerenności i współodczuwania, co zapoczątkuje narodziny wolności wśród wszystkich ludów; gdzie wojna i nienawiść ustąpią miejsca dla pełni światła i miłości. W tej chwili, wielu z was odczuwa coś, co można nazwać gorączką złota; przynajmniej, tak to na pozór wygląda. Aczkolwiek, na głębszym poziomie tłumaczy się to jako “gorączkę Boga", która, w gruncie rzeczy, nabrała już maksymalnej szybkości. Oto jak dochodzimy do poznania Natury Złota. Synchroniczny ciąg wypadków, zainicjowany w twoim sercu i tworzący sympozjum nieskrępowanych myśli i uczuć, zagęścił się w delikatnie zharmonizowaną sieć złotych płomieni obejmując twoje życie codzienne i nadając rytm twemu sercu. Rzeka życia popycha ciebie w kierunku jedności. Uwolnienie się od zmagań, zrzuca trud i biedę kaskadami w dół do oceanu zachwytu i wzbudzającej szacunek harmonii. Z nastaniem świtu aureola Boga przeniknie do twego serca. To, co czeka niewinnych i o łagodnym sercu będzie również przeznaczeniem narodów, które postrzegają pokój jako realną przyszłość. Posuwasz się coraz dalej, zagłębiając się w świadomość jedności ze wszystkim, z życiem, z tą galaktyką, a przede wszystkim ze sobą. Gdy zastanowimy się nad rytmem morza, dostrzec możemy obecną w nim grację, której przyczyna leży w całkowitym pogrążeniu się w czasie teraźniejszym, w chwili obecnej; innymi słowy, rytm morza pochodzi od Źródła. Podobnie jest z tobą. Uważaj, by nie stać się zbyt zajętym, aby po prostu być. W pewnej, określonej rzeczywistości, interwencja – to tylko wyższa świadomość, nieustannie rozszerzająca się i coraz uporczywiej przypominająca, że należy zatrzymać się i wsłuchać w uderzenia serca życia. Wsłuchiwanie się oraz zaduma nad tym, czego już dokonałeś i co pragniesz stworzyć stanowi część podróży. Niewątpliwie, będziemy świadkami ogromnego postępu w dziedzinie nauki. Doniosłe wynalazki sprawią, że obecna technologia wyjdzie całkowicie z użycia. Na przykład, samochód, który, według mnie, ma coś wspólnego z dinozaurami, stanie się wkrótce czymś w rodzaju zabytku, z uwagi na swoje uzależnienie od przestarzałej formy paliwa. Nie ulega wątpliwości, że wkrótce nastąpi kres pojazdów o napędzie benzynowym. Nadchodząca interwencja pociągnie za sobą zapierający dech w piersi postęp w dziedzinie komunikacji, łączności i ekonomii. Pamiętaj jednak, że temu wszystkiemu towarzyszyć będzie proces transformacji. Przyłóż więc ręce do Ziemi, bowiem Ziemia dostarczy wielu odpowiedzi na twoje pytania. Zajmij się radośnie uprawą ziół i innych roślin, opierając się na wszystkim tym, co naturalne i nieskomplikowane. Podróż do gwiazd i dalej już się zaczęła. Daje się również zaobserwować zjawisko przemieszczania się ludzi na Ziemi. Na przykład wiele osób opuszcza południową Kalifornię, ponieważ kierując się głosem wewnętrznym, stwierdzają, iż nie służy im już tamtejszy vortex (wir). Z kolei niektórzy mieszkańcy Azji decydują się na wyjazd do Ameryk i Oceanii bowiem, oni także wsłuchują się w potrzeby i pragnienia swego serca. Za dwadzieścia lat mapa świata będzie przedstawiała zupełnie inny obraz, ale nie musi to być następstwem kataklizmów. Jechałem niedawno samochodem wzdłuż góry, która wyrzucała z siebie gazy i parę. Pomyślałem sobie, że nic tak nie wpłynie na zmianę świadomości istot znajdujących się w sąsiedztwie tej góry, jak wyraz jej niezadowolenia. Miałem wrażenie, że góra się do mnie uśmiecha, więc zaśmiałem się dając znak, że ją odbieram. Pomyślałem, iż warto zapamiętać, że zawsze jesteśmy wielkimi twórcami ... zawsze tworzymy. W przyszłości nadejdzie taki czas, że patrząc w niebo ujrzymy przed sobą tysiące pojazdów, o różnych kształtach i rozmiarach i nie będzie to dzień wyrzutów, lecz powitania. Tak, gwiezdni ludzie/istoty pozaziemskie przybędą, aby pomóc nam w naszej podróży; będzie to wspaniale wydarzenie – kulminacyjny punkt interwencji. Przybycie będzie miało charakter pokojowy, niosąc ze sobą potężne uzdrowienie i obfitość. Będzie to współpraca i wzajemny dowód wiedzy, poznania. Zdumiewające jest ciągłe pojawianie się, szczególnie w Anglii, “crop circles" (kręgów na polach uprawnych), które można by przyjąć jako ogłoszenie dla tej interwencji; coś w rodzaju -“wstawaj, wstawaj, czas na przedstawienie". Angielski totem – to buldog, pies, który trzyma głowę przy Ziemi nie spoglądając do góry, a kiedy chwyci coś w swoje zęby, to za nic nie chce wypuścić. Raczej nieustępliwa pycha. Lepiej będzie jeśli Anglicy puszczą w niepamięć swoją przeszłość; zapomną o minionym splendorze swojego imperium, bo, wcześniej czy później, podobnie jak w przypadku wszystkich ludzi, trzeba będzie zaniechać tej bezwzględnej potrzeby trzymania się kurczowo linearnego, logicznego świata. Muszą oni, niejako, wypuścić kość z zębów, popatrzyć w kierunku nieba i pozwolić przejawić się marzeniu, bowiem szansa dla Wysp Brytyjskich pojawi się. Ufam, że Anglicy pozwolą na nieprzerwaną, stopniową przemianę, ponieważ konserwatyzm nie ma nic wspólnego z jednością, a jedność świata jest rzeczą nieuniknioną w nadchodzącej erze Boga. Trudno się wiec dziwić, że konserwatywni władcy czują jak ziemia zapada się im pod nogami. Kiedy cały kraj lub większość jego mie-szkańców obstaje przy kontroli, konflikcie, wojnie, nienawiści i korupcji, wówczas interwencja i zmiany, którym będą musieli stawić czoła będą w swej naturze odbiciem ich walki z suwerennością i z ich boskością. I odwrotnie, narody, które powitają zmianę idąc w kierunku pokojowego porozumienia; które z lekkością i cierpliwością ogłoszą, pełne zapału, swoją suwerenność, te narody, zaiste, odziedziczą bogactwa Boga. To przywodzi mi na myśl naród polski; niewątpliwie orzeł tego kraju ponownie rozwinie skrzydła. Nawet wielki niedźwiedź, na północy, wykazuje coraz łaskawsze usposobienie. Wszystko to jest niezwykłe; posuwając się każdego dnia do przodu odkryjesz nowe, zdumiewające możliwości roztaczające się przed tobą. Pozwól więc sobie na zabawę z zachciankami swojej duszy. Zawsze będziesz wiedział, którą drogą wybrać, gdzie pracować, z kim się bawić, kiedy mówić, a kiedy rozkoszować się ciszą; bo odczujesz pasję i zharmonizowanie każdego momentu działania. Wsłuchuj się w swoje życzenia, pragnienia; ześrodkuj się na nich. Zlekceważenie podszeptów serca w tym okresie przemian byłoby rzeczą ryzykowną. Niezwykle ryzykowną. Przejście w erę Boga przebiegać będzie bardziej harmonijnie jeśli przestaniesz oglądać się za siebie, trzymać się tradycji i dziedzictwa przodków. Twoi przodkowie byli wielcy i szlachetni, ale ty pochodzisz od gwiazd i porzucenie starych zwyczajów, uświęconych tradycją, odgrywa tu rolę decydującą. Królestwo suwerenności znajduje się teraz, a nie w twojej przeszłości. Jedność istnieje w chwili obecnej. Aby stać się radosnym i spokojnym, potrzebujesz dyscypliny i koncentracji. Szczęście – to ześrodkowanie się na promieniu światła rozprzestrzeniającego się z serca. Decyduję się pójść za głosem moich marzeń, podążać za pragnieniami; nie odstąpię od prawdy i zastosuję się do woli Boga, w sercu mojej duszy. Pokłonię się przed równouprawnieniem wszystkich mężczyzn i kobiet; pójdę za przykładem dzieci i będę się z nimi weselił. I będę was kochał całym swoim sercem, bo teraz wiem, że jedynym miejscem, do którego można się udać jest boski plac zabaw TWOJEGO WIECZNEGO ŚWIATŁA I MIŁOŚCI. Gniew Boga jest wydaniem sądu człowieka przeciwko samemu sobie. W znakomitym filmie Gwiezdne Wojny, kiedy to Luke Skywalker przechodzi inicjację, aby stać się Rycerzem Jedi, mistrz jego, Yoda, przez cały czas usilnie go nakłania, by odczuwał Źródło. To samo dotyczy nas wszystkich. Nie dziwi więc fakt, że “science fiction", w tym okresie przejściowym, przyciąga wyobraźnię ogółu, zarówno w filmach, jak i powieściach. W gruncie rzeczy, wiele ważnych powieści z zakresu “science fiction" istotnie nawiązuje do prawdy. Ludzie czytają te książki i zapala się iskra w wyobraźni ich duszy. Naukowy fakt czy fikcja – wybieraj. Głos Źródła można usłyszeć w każdej chwili, bowiem Ojciec, ten wielki “zmieniacz" kształtów pojawia się pod różną postacią. Nasz brak rozeznania wynika z bycia nieobecnym w czasie teraźniejszym, bo wówczas nie dostrzegamy przesłań. Nie dostrzegamy reflektora, którym jest światło Boga. Misja kontrolna, to dane dotyczące powrotu do Domu, określane również jako wielka interwencja. Nie da się ukryć, że wyraźnie odczuwalne jest obecnie wielkie przebudzenie. Wewnętrzny Świt to posiadanie pewności, że twoje wnętrze zawiera energię Boga, i że dlatego ty jesteś tą Energią. Tego właśnie dotyczy interwencja, wkroczenie. Jest to pozwolenie na wkroczenie Boskiej mocy w każdą chwilę obecną. Jest to przebudzenie do wspaniałości swojego majestatu i panowanie nad swoją rzeczywistością za pomocą miłości. Miłość jego szczera, myśli jego nieskazitelne, łzy – jego niewinni zwiastuni – wypływają z serca. Serce jego tak daleko od lądu, jak niebo od ziemi. Shep Tak jak już wcześniej wspomniałem, jedyną różnicą między mistrzem, a tobą jest to, że mistrz wie, iż jest Bogiem, a ty nie wiesz. Mistrz tańczy w zachwycie Boskości wiedząc, że plan dotyczący oświecenia i wyzwolenia ludzkości jest gruntownie przygotowany. Ten plan wielkiego przebudzenia uwarunkowany jest jedynie zrezygnowaniem ze swojej woli na rzecz woli Boga, który jest we wnętrzu każdej istoty na tej planecie. Modlitwa jest silniejsza niż przepowiednia. Przepowiednie ogłasza się po to, by je później unieważniać; służą one jako narzędzia do przebudzenia. Przejściowa faza interwencji nie musi być wstrząsająca, przerażająca czy chaotyczna. Może ona być rozkoszna i radująca, jak wiosenny zapach polnych kwiatów. Może to być naprawdę łatwe dla ciebie; po prostu takie delikatne budzenie się ducha, nie zakłócające wewnętrznego dziecka. A kiedy będziesz gotów, pozwolisz miłości boskiej dotknąć twojego serca i umysłu i wówczas, rzeczywiście, poznasz Boga ... w całej twojej wspaniałości. Zatem bądź łagodny, wyrozumiały i pełen miłości w stosunku do siebie; wiedz, że oświetlany jesteś promieniami Boga i Federacji Galaktycznej. Z tego powodu warstwa ozonowa jest cieńsza, bowiem, kiedy przejdziemy w głębszą, duchową rzeczywistość, będzie, niejako, mniejsza potrzeba ochrony. Nie bez głębszego powodu wychodzisz z biura w południe chcąc, po prostu, usłyszeć śpiew ptaka, poczuć wiatr na twarzy lub może kogoś serdecznie uścisnąć. Dlatego coraz trudniej jest nam robić to, na co nie mamy ochoty. Nigdy nie oceniaj zbyt nisko swej wrodzonej zdolności postrzegania tego, co nieznane; jesteś bowiem wysoce wrażliwym ciałem świetlnym, zdolnym do wspaniałego przejawiania. Bądź tym wszystkim, czym jesteś; w pełni czerp z nektaru radości, jakim jest życie. Piękną i wspaniałą istotą jest ten, kto odważa się promieniować przed całym światem swoją wspaniałością. Niewątpliwie wiele jest dróg i wspaniałych nauk, z których możesz wybierać podczas swojej podróży. Jednakże, prostą drogą do wewnętrznej świątyni twego serca jest radość niewinnego poznania. Pozostawanie w radosnym nastroju w samym środku gradowej burzy mieszanych uczuć i trudnych sytuacji, nie łatwo jest innym zrozumieć, ale postawa oparta na lekkości istnienia wyznaczy tobie spokojny kurs w chwilach sztormu. Promieniowanie radością, która wypływa z głębi serca daje poczucie wolności, podobnie jak szczery śmiech w cierpieniu. Ale my zbyt łatwo stajemy się poważni. Radość, w swej istocie, pozwoli tobie na jasność i przenikliwość spojrzenia oraz na swobodę bycia, dzięki uwolnieniu się od napięcia. Umożliwi ona również wgląd nie tylko w siebie, ale także w życie i w BOGA. Dlaczego? Dlatego, że stajesz się suwerenny, podobny Bogu, niezachwiany w swej jaźni i dlatego, że jest to postawa godna szacunku, a szacunek i honor jest teraz dla ciebie kwestią najważniejszą. Nie lękaj się przemian, które zaczynasz odczuwać; pozwól, po prostu, ingerować sercu we wszystkie dziedziny twojego życia. Wstecz / Spis treści Rozdział szesnasty: Zaloty Jest tylko jedna religia, religia miłości. Sai Baba Zaloty można przyrównać do figli w sferze poznania, w całej jego imponującej wielowymiaro-wości chwili obecnej. Jest to zmiana, która niesie miłość, na którą czekasz oraz pragnienie i odwagę bycia tylko sobą. Rzecz jasna, nikt, łącznie ze Źródłem, nigdy nie obiecał, że podróż będzie łatwa. Pojawią się w twoim życiu chwile banalne lub sytuacje, – np. skomplikowane konfrontacje z innymi – które wymagać będą całej twojej siły, odwagi i wiedzy, jaką będziesz musiał z siebie wykrzesać. Kiedy burze życiowe dadzą ci się we znaki, zawsze możesz wybrać suwerenność rozkoszując się płynącą z serca prawdą oraz przekazać ją swym braciom i siostrom ze zrozumieniem i miłością. W ten sposób stąpać będziesz lekko, oświetloną blaskiem księżyca, drogą twego życia; przejawiając dostojność i stając się Bogiem z każdą chwilą obecną. Kiedy postanowiłeś stać się prowokującą istotą miłości i światła, gdy otworzyłeś swoje serce i żyjesz nie osądzając innych, wówczas może pojawić się okres zamieszania, dezorientacji szczególnie dla osób w twoim otoczeniu. Mogą oni w swoim szaleństwie podważyć nieco twoje fundamenty. Tym, czego będziesz potrzebował, aby wzmocnić filary jedności w swym wnętrzu jest wiedza, poznanie. Nie zapominaj o tym, kiedy oddalisz się już od fali “wpływów", tak bardzo silnych w dzisiejszych społeczeństwach. Pamiętaj również o tym, by mieć jasny obraz tego, czego pragniesz. Okaże się, że jest to miłość i z chwilą kiedy odczujesz ją pozwól, aby wpierw zapanowała nad twym sercem zanim wypuścisz ją w świat. Zagłąb się we wnętrzu zanim utorujesz drogę na zewnątrz. Wiele z tego, co postrzegasz oczami stanowi w dużym stopniu złudzenie optyczne. Wróć do Domu, bowiem zadanie w tym wcieleniu to odnalezienie siebie w sercu i powrót do Domu. Powrót do Domu wymaga od ciebie bezbronności i jednocześnie odwagi, jak również wiedzy, miłości, pokory, pasji, empatii, niewinności oraz głębokiego zrozumienia, co oznacza żyć pełnią chwili obecnej. Uczyń to, a Bóg twej istoty pospieszy, by zostać twoim partnerem w tym boskim tańcu życia. Obnażenie mojej duszy na papierze, a więc przed wami, wywołało u mnie stany radości i smutku, podniecenia i obawy. Wszystko to jest tylko częścią całości; ani dobre ani ze, po prostu siła rozpędu. Coś dziwnego i zarazem cudownego zdarzyło się dzisiaj, kiedy siedziałem patrząc w oczy kobiety, której piękno zawarte było w jej wnętrzu. Na imię ma Camille. Słuchając jej opowieści o problemach, jakich doświadczała ze swym partnerem, czułem co się dzieje w jej sercu, lecz nie był to dla mnie czas na mówienie. Wiedzieć kiedy słuchać, a kiedy mówić, kiedy pozostać w ciszy, a kiedy działać jest, zaiste, sztuką. Rozmyślając nad odwagą, mądrością i siłą płynącą z głębi jej duszy uświadomiłem sobie, że płaczę. Pomimo głębokiego bólu, jakiego doznało jej czyste serce, kobieta ta pozwoliła ranie zabliźnić się. Uderzyła mnie myśl, że mistrz pojawić się może pod różną postacią i w jak najmniej oczekiwanym momencie. Byłem pełen podziwu dla tej kobiety, jej równowagi i sposobu, w jaki pozwoliła swoim uczuciom przepłynąć i uzdrowić ją. Moim powiernikiem jest obecnie moje pióro i papier. Muszę przyznać, że płacz dobrze mi zrobił. W przeszłości nie pozwalałem sobie na łzy, ale było to w czasie, kiedy nie wiedziałem jeszcze o cudownym wpływie emocji, o doświadczaniu wzruszeń. W gruncie rzeczy, nie pozostaje nic innego jak pokochać siebie takim jakim jesteś, całkowicie, bez zastrzeżeń. Powiedzieć “tak" dla miłości, dla wspaniałości, dla wielkiego marzenia; stać się własnym guru i obecnością Boga w całej swojej chwale. Zaloty, w swej istocie, to deklaracja swojego stanu niepodległości, suwerenności; to wyraz własnego blasku i wspaniałości. Nigdy w historii ludzkości nie było okresu bardziej intensywnego i odpowiedniego dla zrealizowania własnej jaźni niż czasy obecne. Jeden z największych zwiastunów światła na świecie, Stany Zjednoczone, mają swoją Deklarację Niepodległości, która jest potężnym wyrazem wolności tego narodu. Państwo to narodziło się z czystej myśli, z ziarna zasianego przez jednostki, które, podobnie jak wy, pragnęły wolności i swobody. Ty również możesz wyrazić swój splendor i świetność ogłaszając stan swojej niepodległości, suwerenności. Zrób to bez żadnych zahamowań psychicznych, bez odwoływania się do przeszłości, czy przyszłości lecz z pozycji mocy i chwały, które są wynikiem przebywania wyłącznie w chwili obecnej. Rozmyślaj nad swoją wspaniałością, wyobrażaj ją, a poczujesz uniesienie i lekkość. Napisz w słowach wypływających z serca co już masz, a co chciałbyś – nie ograniczając w żaden sposób swoich pragnień – osiągnąć. W ten sposób siebie przeobrazisz. Nic nie może ci przeszkodzić skoro postanowiłeś zmienić swoją rzeczywistość, przechodząc od wierzeń do wiedzy, od strachu do miłości, od osądu do niewinności i od obojętności do pasji. Zaloty polegają na zwróceniu się do swej wewnętrznej prawdy, nasłuchiwaniu, po czym pójściu ścieżką wyznaczoną światłem tej prawdy. Rytm twego życia przybierze na intensywności uwalniając rytm twojej duszy i jeśli podążysz za nim, zostaniesz uzdrowiony. Cieszę się na myśl, że nadejdzie moment w twoim życiu, kiedy będziesz wiedział; “Niebo jest wszędzie wokół ciebie. Niebo jest światłem, dźwiękiem, miłością, i nektarem życia. Niebo zawarte jest w twoim sercu. Niebo – to dziecko płaczące. Niebo – to para starszych ludzi, wygrzewających się w blasku słońca. Niebo jest wszystkim tym, o czym marzyłeś, że może być. Niebo nie zna granic. Niebo jest odwagą bycia nieograniczonym. Niebo jest ciszą o świcie i namiętnością o zmierzchu. Niebo – to żar, który napełnia twoją krew; jak również trud i łzy życia. Niebo – to kochać bezwarunkowo swą bratnią duszę, całym swoim jestestwem. Niebo jest odkryciem, że żyjesz teraz. Niebo – to honor i śmiech w środku powagi i smutku, jaki przyjdzie nam czasem doświadczać. Niebo – to miłość i prostota utkane smugami światła, a ty, podobnie jak Źródło, jesteś miłością. Nie zapominaj nigdy skąd pochodzisz; Pochodzisz od miłości, od Boga, jako Źródła. Idź w spokoju i kochaj Pamiętając, że jesteś na zawsze". Z Miłością – Vulcan PS: Niebo – to wiedzieć, że wiesz. WIELKA INWOKACJA Z punktu Światła w Umyśle Boga niechaj Światło płynie do umysłów ludzkich Niech Światło zstąpi na Ziemię. Z punktu Miłości w Sercu Boga niechaj miłość płynie do serc ludzkich Niech Chrystus powróci na Ziemię. Ze środka, gdzie Wola Boga jest znana niechaj cel prowadzi małą wolę ludzką, – cel, który Mistrzowie znają i służą mu. Ze środka, który nazywamy rasą ludzką niechaj Plan Miłości i Światła zostanie wykonany i niech zapieczętuje drzwi, gdzie mieszka zło. Niechaj Światło, Miłość i Moc odnowią Plan na Ziemi. TAK