Maria Grodecka Ścieżki jogi Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych Warszawa 1988 Projekt okładki i strony tytułowej Henryk Laskowski Redaktor techniczny Anna Wardzała Korektor Dorota Gabała ISBN 83-202-0685-5 ©Copyright by Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych Warszawa 1988 INSTYTUT WYDAWNICZY ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH WARSZAWA 1988 Wydanie I. Nakład 24.780+220 egz. Ark. wyd. 5,2. Ark. druk. 5.3/A1. Papier offsetowy kl. III, 70 g, 82X104 Oddano do składania 9 VII 1987 r. Podpisano do druku w marcu 1988 r. Druk zakończono w kwietniu 1988 r. Nr prod. Ww/1176/KO/86. Zam. 442/87. K-18. DRUKARNIA INSTYTUTU WYDAWNICZEGO ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH #WSTĘP Joga to najstarszy system filozoficzno-religijny, znany w Indiach od najdawniejszych czasów. Podstawowe jego założenia to reinkarnacja i karma. Z założeń tych wywodzi się system zaleceń etycznych i praktycznych technik, zmierzających do samodoskonalenia. Etyka jogi oraz medytacja zakładają świadomą pracę nad własnym rozwojem duchowym, fizycznym, moralnym i umysłowym, w kierunku otwarcia się na poznanie prawdy i sposób istnienia przewyższający nieporównanie poziom dotychczasowej, przeciętnej egzystencji ludzkiej. Początek jogi gubi się w tak odległej przeszłości, iż niektórzy w Indiach twierdzą, że przekazali ją ludziom sami bogowie, wtedy gdy jeszcze przebywali na Ziemi. Całe tysiąclecia była praktykowana i przekazywana uczniom przez ich nauczycieli w cichych ustroniach i zamkniętych aszramach, jako wiedza tajemna, pilnie strzeżona przed profanami. Chociaż otaczany w przeszłości tajemnicą, system jogi zawsze był dostępny dla ludzi szczerze zainteresowanych i szukających drogi samodoskonalenia. Jedną z przyczyn otaczającej jogę tajemniczości są niebezpieczeństwa towarzyszące jej uprawianiu. Stosowanie niektórych jej technik powoduje podniesienie wibracji energetycznych w komórkach ciała, co wyzwala pewne siły duchowe mogące stanowić zagrożenie dla osoby do tego nie przygotowanej. Ich wpływ na organizm ludzki jest podobny do działania wzmożonego napięcia prądu na maszynę elektryczną - zniszczy i przepali jej zwoje, jeżeli maszyna nie zostanie przedtem przystosowana do przepływu podwyższonego napięcia. Podobnie, aby sprostać przepływowi wzmożonych sił duchowych, trzeba przedtem przetworzyć i przeobrazić całą swoją strukturę psychiczną, a ponadto uodpornić i wzmocnić organizm. W przeciwnym razie siły te mogą się stać niebezpieczne dla zdrowia, równowagi i harmonii wewnętrznej. Dopóki człowiek jest zachłanny, żądny władzy, dopóki motywy egoistyczne dominują we wszelkich jego poczynaniach, a ze wszystkich stron narzucają mu się zobowiązania i nie spłacone długi karmiczne, dopóty podjęcie praktyk jogi jest dla niego niewskazane. Dopiero gdy odwraca się od zewnętrzności ku głębi i treści, joga staje się pożądana i owocna. Obecnie, gdy na wielkim zegarze świata wybiła godzina, kiedy niejedną rzecz dotąd ukrytą trzeba odsłonić, pomimo ryzyka odsłania się również wiedzę o jodze, aby ci, których dostatecznie przygotowały do tego ich minione doświadczenia, mogli z niej uczynić właściwy użytek. W ostatnich kilkudziesięciu latach ukazało się na całym świecie setki, a nawet tysiące publikacji na ten temat. W Polsce głównie dzięki przekładom i opracowaniom Wandy Dynowskiej, publikowanym przez Bibliotekę Polsko-indyjską w Madrasie (swoje powstanie i istnienie również zawdzięczającą Wandzie Dynowskiej), zapoznał się z tymi problemami także polski czytelnik. Choć wiele napisano o jodze, nie da się jej z samych tylko książek nauczyć. Książka może jednak obudzić drzemiące w nas wspomnienia znanych już kiedyś przeżyć, otworzyć drogę do zrozumienia tego, co stanowi treść jogi - rzeczywistej tożsamości człowieka ze źródłem Wszechistnienia. Poza tym joga obejmuje sprawy o podstawowym znaczeniu dla ludzkiego zdrowia cielesnego, jego sprawności umysłowej, równowagi uczuciowej i duchowego rozwoju. W jej uprawianie można angażować się stopniowo, i kroczyć wybraną ścieżką w tempie zgodnym z naszym wewnętrznym rytmem, bez pośpiechu i niecierpliwości. Jeżeli nawet nie osiągniemy od razu wyższego stanu świadomości, to na razie zyskamy przynajmniej jaśniejszy umysł, przyjazny i swobodny stosunek do ludzi, zdrowie i większą sprawność w pracy, nie zawsze zdając sobie sprawę, że jednocześnie stopniowo otwiera się przed nami droga do wiecznej i powszechnej prawdy. Wielość ścieżek jogi zamyka w sobie całość spraw ludzkiego życia. Każda z nich prowadzi do tego samego celu, którym jest zjednoczenie świadomości indywidualnej ze świadomością kosmiczną, ale w sposób dostosowany do potrzeb i możliwości rozmaitych typów psychicznych i różnych faz ich rozwoju. Karma joga - prowadzi do zjednoczenia przez bezinteresowne służenie, jest jogą sprawiedliwego czynu. Radża joga - czyli joga świadomości, do zjednoczenia prowadzi przez medytację. Dżniana joga - prowadzi do zjednoczenia przez poznanie i wiedzę. Mantra joga - związana ze słowem i dźwiękiem. Hata joga - jest jogą fizycznego opanowania organizmu. Bhakti joga - uzyskuje spełnienie przez miłość lub żarliwość religijną. Lingam-Joni joga - to joga „we dwoje", ścieżka miłości zmysłowej. Laja joga - technika dochodzenia do wyższych stanów świadomości przez obudzenie czakrów. Wybór odpowiedniej dla siebie ścieżki zależy od indywidualnych skłonności i zainteresowań, jest decyzją zgodną z tym, do czego nas pociąga wewnętrzne przekonanie. To wewnętrzne przekonanie, nakłaniające do dokonania wyboru, jest głosem głębszej, najczęściej nie uświadomionej, wiedzy o sobie samym. Tak jak dla roślin i zwierząt istnieją pewne archetypowe wzory struktur i kształtów, tak dla istot ludzkich istnieją pierwowzory w duchu, dla każdego człowieka inny, jemu tylko właściwy, niepowtarzalny. Każdy z nas dąży, choć często nieświadomie, do wydobycia i urzeczywistnienia tej wewnętrznej prawdy o sobie. Impuls, skłaniający każdego do wyboru odpowiedniej dla siebie ścieżki czy ścieżek jogi, podobnie jak upodobanie do pewnych rodzajów pracy, jest wyrazem tej właśnie wiedzy o sobie samym. Możność wykonywania wybranej pracy i kroczenia wybraną ścieżką odpowiadającą naszej istotnej naturze, umożliwia wyzwolenie ukrytej w nas mocy i dążenie do jej spełnienia. Do nauki jogi należy również cały system technik duchowych, dzięki którym można doświadczać podstawowej wiedzy wewnętrznej i przyspieszać proces własnego rozwoju. Jednak sama wiedza intelektualna w tym zakresie odgrywa podobną rolę jak plan domu dla kogoś, kto chce w nim zamieszkać. Plan może być wprawdzie dokładny, ale nigdy nie zastąpi rzeczywistego przebywania w domu i przeżyć związanych z tą obecnością. Wartość planu polega jedynie na tym, że łatwiej można znaleźć swoją drogę wiodącą do domu, natomiast cała rzeczywista wiedza opiera się na własnym doświadczeniu świadomości. Dlatego nauczyciel jogi, guru, nie przekazuje uczniowi żadnej wiedzy, ale tylko wskazuje środki, za pomocą których może ona być samodzielnie zdobyta przez ucznia. Guru uczy tylko techniki potrzebnej do osiągnięcia bezpośredniego poznania. Nie ma tu miejsca na wiarę czy ślepą akceptację doktryny - ktoś albo doświadczył i wie, albo nie doświadczył i nie wie. W tradycji jogi mówi się, że Bóg i Guru są tym samym, jeżeli Bóg objawia się w Guru. Żadne doświadczenie ani wiedza nie zostaną przez ucznia uznane za prawdę, dopóki nie przesączą się przez jego umysł i dopóki świadomość ucznia nie rozpozna ich jako prawdy. Dlatego nauczanie jogi traktuje się jako proces przypominania uczniowi o tym, co kosmiczny umysł, znajdujący się w uczniu, już i tak wie. Jest to proces budzenia ucznia do jego własnej wewnętrznej wiedzy. Całą jednak pracę duchową, wiodącą do takiego stanu, trzeba wykonać samemu. Uczniowi, który zbyt natarczywie domagał się szczegółowych wskazówek, jak osiągnąć doskonałość, jego guru powiedział krótko: "Myśl i kochaj!" #SFERY ENERGETYCZNE Świat, w którym dokonują się wszystkie uchwytne sprawy życia na Ziemi oraz sprawy życia każdego człowieka, należy do najniższej, fizycznej sfery kosmosu. Poza tym w całym wszechświecie istnieją jeszcze sfery wyższe: eteryczna, psychiczna, czyli astralna, myślowa, czyli mentalna, oraz duchowa, której atrybutami są wszechrozumienie i wszechmiłość. Ponad nimi wszystkimi panuje Duch Najwyższy, Atman. Ciało ludzkie i cała jego osobowość są sposobem uczestniczenia w kosmicznym porządku za pośrednictwem różnych stanów świadomości, umożliwiających mu działanie w każdej z tych sfer. Struktura osobowości każdego człowieka odpowiada sferycznej strukturze kosmosu, dlatego można powiedzieć, że każdy człowiek jest mikroświatem. Na obecnym poziomie rozwoju uczestniczenie przeciętnego człowieka w wymienionych sferach kosmosu ogranicza się do niższych jego stopni - sfery fizycznej, eterycznej, astralnej i mentalnej. Przewodnikiem do sfery fizycznej wszechświata jest nasze ciało fizyczne. Na tej płaszczyźnie istnienia świadomość ciała fizycznego ograniczona jest stopniem rozwoju i pojemności mózgu, wrażliwością zmysłów i systemu nerwowego. Ciało astralne to przewodnik człowieka do sfery psychicznej, sfery uczuć, pragnień, namiętności, wzruszeń. Ciało mentalne na niższym swoim poziomie reprezentuje myśl analityczną, czyli intelekt, a na drugim, wyższym poziomie, zwanym ciałem przyczynowym, operuje uogólnieniem, syntezą, zasadą prawidłowości i archetypów. Ponadto ciało przyczynowe gromadzi rezultaty doświadczeń kolejnych inkarnacji i przekazuje je do wykorzystania w następnych wcieleniach. Ciało eteryczne, jako główny przewodnik siły życiodajnej, Prany, podtrzymuje funkcje ciała fizycznego, koordynując jednocześnie jego współdziałanie z ciałem astralnym i mentalnym. Sfera duchowa, zwana również sferą intuicyjną lub planem Buddy, pozostaje dla człowieka na jego obecnym poziomie prawie niedostępna, chociaż zalążek ciała intuicyjnego istnieje w każdym człowieku. Pozostaje on jednak w uśpieniu, nie rozwinięty na tyle, aby stać się przewodnikiem do najwyższej sfery wszechwiedzy i wszechmiłości - sfery Ducha. Rzadkie wyjątki wśród pionierów ludzkości sięgają do niej świadomie, a niekiedy wielcy artyści, myśliciele oraz ludzie czystego serca w chwilach niezwykłych uniesień poznają, czym jest jedność Życia. Każdy z nas jest więc czymś więcej niż tylko swoim fizycznym ciałem. Wiedza jogi mówi, że jesteśmy wyposażeni w kilka subtelnych ciał ponadfizycznych, zwanych osłonkami lub przewodnikami duszy. Ciała te przenikają się nawzajem i wszystkie zajmują tę samą przestrzeń. Działają jako środki wyrazu dla najwyższych postaci naszej świadomości. Spośród wymienionych ciał - fizycznego, eterycznego, astralnego i mentalnego, ciało fizyczne jest formą najbardziej zwartą i najmniej trwałą. Razem z ciałem eterycznym stanowią całość, jakkolwiek ciało eteryczne utworzone jest z materii wyższego rzędu. Ciało eteryczne ma ten sam kształt co ciało fizyczne i przenika je w taki sam sposób, jak powietrze przenika porowatą gąbkę. Każdy z organów ciała fizycznego ma swój odpowiednik w przenikającym je ciele eterycznym, które jest jak gdyby energetyczną matrycą, wokoło której zorganizowane jest ciało fizyczne. Skazy ciała eterycznego rzutowane na ciało fizyczne 8 objawiają się jako choroby, a z kolei stan ciała fizycznego określa naszą aktywność uczuciową i umysłową, których przekaźnikiem jest ciało eteryczne. Od stanu ciała eterycznego zależy stopień żywotności, wyrażającej się poprzez ciało fizyczne, oraz jakość promieniowania i magnetyzmu każdej osoby. Od ciała eterycznego zależy również sprawne funkcjonowanie pamięci, ponieważ za jego pośrednictwem dokonuje się przekazywanie impulsów pamięciowych z ciała astralnego i mentalnego w celu zarejestrowania ich w świadomości fizycznego mózgu. Istniejące w ciele astralnym dyspozycje i skłonności uczuciowe oraz dyspozycje umysłowe ciała mentalnego są rzutowane w postaci układów wibracji energetycznych na system nerwowy i endo-krynalny ciała fizycznego i pobudzają je do określonych reakcji. Energia ciała eterycznego jest też niezbędna do usuwania wszystkich niedostatków ciała fizycznego. Wszystkie dolegliwości i wstrząsy, jakim ono ulega, angażują ciało eteryczne. Jeżeli więc chronicznie zły stan ciała fizycznego wymaga nieustannej interwencji i pomocy ze strony ciała eterycznego, to jego energia wyczerpuje się w końcu w takim stopniu, że nie starcza jej już na sprawne przekazywanie emocjonalnych i intelektualnych impulsów płynących z ciała astralnego i mentalnego, co prowadzi do umysłowej bierności oraz uczuciowej niewrażliwości i apatii. W ciele eterycznym znajdują się ponadto energetyczne ośrodki wyższej świadomości, tzw. czakry, z których każdy ma związek z pewnymi narządami fizycznymi i gruczołami dokrewnymi oraz różnymi zakresami przeżyć i doznań psychicznych. Istnieje siedem najważniejszych czakrów: sahasrara, adżna, wiszudha, anahata, manipura, mulad-hara, swadhiszthana. Stopniowe budzenie się czakrów otwiera dostęp do coraz wyższych poziomów świadomości. Sprawa czakrów omówiona jest szerzej w rozdziale zatytułowanym Laja joga. Drugim ciałem ponadfizycznym jest ciało astralne, zwane także ciałem dążeniowym. Tworzy je substancja energetyczna sfery astralnej. Jest ono siedliskiem wszystkich ludzkich uczuć, pragnień, szczęścia i bólu, nadziei i rozpaczy, ambicji, tęsknoty i żalu. To właśnie w ciele astralnym rozgrywa się nieustanny dramat naszego życia uczuciowego, w nim przeżywamy miłość, nienawiść, radość, troskę, współczucie, strach i zazdrość - całą gamę ludzkich emocji. W ciele astralnym trwa nieustanna walka między naszymi niższymi i wyższymi dążeniami, to tu ujawniają się nasze uczuciowe skłonności z całym ich pięknem lub brzydotą. Każde długo doznawane uczucie pozostawia w ciele astralnym pewien rodzaju trwałego śladu lub stanu gotowości, które sprawiają, że tym samym emocjom ulega się w przyszłości łatwiej, bardziej odruchowo i bezrefleksyjnie. Ciało astralne zawsze przyciąga i wchłania w siebie te substancje i energie planu astralnego, które są wokoło niego. Największy jednak wpływ mają na nie takie kształty myślowe (myślokształty), z którymi ma ono wspólne wibracje, a nie przyciąga zupełnie takich wpływów z zewnątrz, które nie byłyby obecne chociaż w niewielkim stopniu w jego własnym istnieniu. Im wyższe i czystsze są nasze uczucia, tym łatwiej przenikają do naszego ciała astralnego energie o wyższej skali wibracji energetycznych. Ciało mentalne człowieka - jego przewodnik do sfery myślowej - utworzone jest z substancji energetycznej należącej do tej właśnie sfery wszechświata. Ono obdarza nas zdolnością logicznego myślenia, umiejętnością planowania i działania celowego. Tu również dokonuje się porządkowanie i selekcjonowanie wszystkich danych zmysłowych. Ciało mentalne jest także podłożem dla funkcjonowania pamięci, która nasze myśli, doświadczenia i wyobrażenia zachowuje w postaci układów wibracyjnych. Energia, która tworzy te układy, wibruje w sposób cykliczny, zachowując z ciałem mentalnym stały stosunek 10 czasowo-przestrzenny. Akt przypominania dokonuje się dzięki odczytywaniu tych układów wibracyjnych, utrwalonych w obrębie naszego ciała mentalnego; gdy uwaga zatrzyma się na takiej wibracyjnej odbitce, pamięć zostaje przywołana do świadomości. Z kolei tę pamięć przekazuje ciało mentalne do mózgu za pośrednictwem układów wytworzonych przez ciało eteryczne. Te układy przejmuje fizyczny system nerwowy. Myśli, uczucia i wrażenia, którym ulegamy przez pewien czas, a które potem zostają zapomniane lub wygasają, nie giną jednak całkowicie, zostają bowiem utrwalone w sferze mentalnej nieświadomej jako nieświadomy zapis pamięciowy i nadal działają automatycznie, usposabiając nas do myślenia, działania i reagowania w przyszłości w sposób podobny. Uczucia i myśli powtarzane wielokrotnie kształtują potężny kompleks układów wibracyjnych we wszystkich trzech ciałach ponadfizycznych, dysponując nas do pewnych typów zachowań - czasem nawet wbrew naszej woli i przekonaniu - które mogły się po pewnym czasie odmienić i udoskonalić. Te układy wibracyjne, czyli kształty myślowe, oddziałują na przyzwyczajenia i charakter człowieka, będący kompozycją utrwalonych wzorów zachowań. Ciało mentalne odgrywa także rolę wielkiego pośrednika między różnymi poziomami naszej natury osobowej. Czysta świadomość ma zdolność do bezpośredniej percepcji prawdy, ale umysł musi być pośrednikiem i przekaźnikiem tej prawdy. Tym ogniwem pośrednim jest ciało mentalne, które przekłada cele duchowe na język działania na poziomie mentalnym, astralnym, eterycznym i fizycznym. Przezwyciężanie chaosu i nieładu na każdym z tych poziomów może się dokonywać tylko z pozycji następnego, wyższego poziomu, a każde z ciał może być kontrolowane przez następne, w kolejności wyższej wibracji. Natomiast wszystkie ciała, tj. fizyczne, eteryczne, astralne i mentalne, mogą być kontrolowane przez czystą świadomość. Nieład ciała fizycznego może zostać przezwyciężony 11 ingerencją ciała eterycznego, nieład ciała eterycznego można leczyć uśmierzającymi wibracjami ciała astralnego, uczuciowe zamieszanie ciała astralnego może być zrównoważone i właściwie ukierunkowane przez rozumne, celowe przewodnictwo ciała mentalnego, a wreszcie zamęt umysłowy, nietrafne rozwiązania, zagubienie i ignorancja ciała mentalnego mogą zostać przezwyciężone dzięki bezpośredniemu poznaniu czystej świadomości. Zrozumiałe więc, że ciało fizyczne i wszystkie ciała ponadfizyczne muszą współpracować ściśle ze sobą, tak jak członkowie jednej drużyny. Można to osiągnąć tylko wtedy, gdy skala wibracji każdego z nich jest właściwie zharmonizowana z pozostałymi, tak jak struny pianina, które muszą być starannie nastrojone, aby wydobywane z nich dźwięki współbrzmiały harmonijnie. Dusza, jak najwspanialszy muzyk, nie może zagrać pięknej melodii o harmonijnym życiu, dopóki nasz „instrument" nie zostanie nastrojony i dopóki wibracje wszystkich jego strun nie będą pozostawały we właściwych diatonicznych stosunkach. Każdy z nas tworzy kształty myślowe i rzutuje je w otaczającą atmosferę. Jednocześnie przyciąga do siebie myśli cudze o podobnym jak jego własne charakterze i zabarwieniu. W ten sposób zasila zasoby własnej energii astralnej i mentalnej i potęguje siłę jej oddziaływania. Ale czy przyciągnie i przyswoi energie pozytywne czy negatywne, pomagające czy przeszkadzające w dalszym rozwoju, to już zależy od jakości i zabarwienia jego własnych myśli. Jeżeli będą one dobre, szlachetne, twórcze, przywołają takie rzesze energii pokrewnych, że sam będzie się dziwił, skąd bierze się w nim tyle siły do wykonywania twórczych zadań i dobrych czynów, przewyższających znacznie zasoby jego własnych możliwości. W podobny sposób zostają przyciągnięte myśli złośliwe, podłe, destruktywne, popychające niekiedy ludzi do występków, na które sami by się nie zdobyli. Dlatego można powiedzieć, że każdy z nas sam ocenia i wybiera substancję psychiczną, którą włącza do swojego ciała astralnego, i substancję 12 myślową, którą włącza do swojego ciała mentalnego, stosownie do tych uczuć i myśli, jakim pozwala zajmować swoją uwagę. Natomiast kształty myślowe o zupełnie odmiennym charakterze od naszych własnych, a zatem i odmiennej skali wibracji, odpychają się nawzajem, a często neutralizują. Kiedy człowiek rzutuje w otaczającą go przestrzeń pewien kształt myślowy, to nie tylko sam pozostaje w magnetycznym z nim kontakcie, ale zasila w ten sposób i powiększa dobrą lub złą siłę kolektywną. Takie duże, zbiorowe kształty myślowe mają ogromny wpływ na sposób myślenia na przykład w jednej rodzinie, prowincji, narodzie czy w jednej religii. Decydują one o wspólnych opiniach, sympatiach, antypatiach, określają identyczne sposoby odczuwania i reagowania na pewne sprawy i zagadnienia. Tak właśnie tworzą się „ogólne opinie", przesądy, uprzedzenia, „niezłomne przekonania", których nie sposób zmienić ani zakwestionować argumentami racjonalnymi czy moralnymi, bo mechanizm ich kształtowania się jest pozaracjonalny i pozamoralny. Ludzie pozostający pod wpływem atmosfery wypełnionej zbiorowymi kształtami myślowymi widzą wszystko jak przez szkło o pewnej barwie. Własne ich przekonania są stale umacniane podobnymi wibracjami, przychodzącymi z zewnątrz, i z kolei same zasilają atmosferę zbiorowych myślokształtów. Zjawisko to może niezmiernie ograniczać możliwość reagowania indywidualnego, odkształcać wrodzone cechy, zdolności i talenty, zmieniać linię osobistego rozwoju, może się stać poważną przeszkodą karmiczną. Niezdolność akceptowania nowych pozytywnych idei i propozycji, trafnej oceny odkrywczych pomysłów, negowanie każdej korzystnej nawet zmiany wynika z zagęszczenia tej zbiorowej atmosfery psychicznej, w której się przebywa. Osoby szczególnie wrażliwe na spowolnione wibracje negatywnych kształtów myślowych (np. ci z przebudzonym czakrą manipura) odruchowo unikają uczestniczenia w 13 większych zebraniach oraz innych formach kontaktów z ludźmi, których sfera myślowa pozostaje w zupełnej dysharmonii z ich własną. Jeżeli zbiorowe kształty myślowe (nazywane również „wzbudzeniami kolektywnymi") są wytworem myśli gwałtownych, mściwych i nienawistnych, to wyzwalają energię destruktywną o takiej sile, że może ona oddziaływać niszcząco nawet i na sferę fizyczną. Tworzy jakby cyklon psychiczny, potężny wir, będący niejednokrotnie przyczyną klęsk żywiołowych, jak huragany, powodzie, trzęsienia ziemi, lub złowrogich wydarzeń w świecie ludzkim, jak gwałty, bunty czy psychozy zbiorowe. Powstaje wtedy coś w rodzaju zbiorowego opętania, które wciąga we wspólny prąd ludzi skądinąd nieskłonnych do okrucieństwa i przemocy. Uczestniczenie we wszelkich zbiorowościach zamkniętych, gettach, enklawach, kolektywach, choćby nawet budowanych na najszlachetniejszych założeniach, ma w rezultacie fatalny wpływ na rozwój jednostek - pozbawia własnego sądu, niewoli umysł, wypacza sposób postępowania, powoduje stan psychiczny, który można nazwać ubezwłasnowolnieniem osobowości. Ten podział na cztery sfery wibracji energetycznych: fizyczną, eteryczną, astralną i mentalną, dotyczy nie tylko struktury kosmosu i natury osobowości ludzkiej, ale odnosi się również do życia całej naszej planety. Królestwo minerałów posiada jedynie zorganizowane ciało fizyczne; królestwo roślinne ma zorganizowane ciało fizyczne i eteryczne - dlatego jest zdolne do reprodukcji i wzrostu; zwierzęta mają ciało fizyczne, eteryczne i astralne - są więc zdolne nie tylko do wzrostu i rozmnażania, ale również do wszystkich tych samych przeżyć i doznań uczuciowych, które są udziałem ludzi. Człowiek oprócz trzech wymienionych ciał ma ciało mentalne, które czyni go zdolnym do wydawania niezależnych sądów, do celowego działania i wolnego wyboru. Obdarzony zdolnością rozumnego odróżniania dobra od zła, harmonii od chaosu, każdy człowiek ponosi indywidualną odpowiedzialność za swoje czyny. 14 Druga, wyższa sfera ciała mentalnego, nosi nazwę ciała przyczynowego i jest siedzibą wyższej intuicji. Następny krok w ewolucji ludzkości to wyjście poza poziom ciała mentalnego i przejście na plan Buddy przez rozwój ciała intuicyjnego. Gdy to się dokona, opuścimy ludzkie, czwarte królestwo natury i wejdziemy w piąte królestwo duchowe, a wtedy umysł ludzki stanie się ludzką nadświadomością. Tego przejścia dokonało już kilku pionierów ludzkości, a inni są na drodze do niego. Pokój i bezpieczeństwo ludzkiego gatunku zależy od tego, czy dostateczna liczba jego członków osiągnie w stosownym czasie ten stopień rozwoju. Do uporania się z problemami, wobec których stanęła nasza współczesna cywilizacja, świadomość mentalna już nie wystarcza. Rozwiązać trudności obecne i iść dalej możemy tylko dzięki rozwojowi ciała intuicyjnego. W przekroczeniu tego progu, dzielącego nas od jutra ludzkości, pomaga joga, umożliwiając przyspieszenie procesu ludzkiej ewolucji, ostateczne przezwyciężenie naszego „wczoraj", wyrastanie z „dziś" - „ku przyszłym kształtom rzeczy, które nadchodzą". #REINKARNACJA I KARMA W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, kiedy jego ciało fizyczne jest już zniszczone, zużyte i nie może mu dłużej służyć jako pożyteczne narzędzie zdobywania ewolucyjnych doświadczeń w sferze fizycznej. Wtedy dusza oraz ciało eteryczne, astralne i mentalne muszą wycofać się z ciała fizycznego w akcie zwanym śmiercią. Gdy akt ten już nastąpi i gdy zabraknie energii do dalszego podtrzymywania ciała fizycznego, ulega ono rozpadowi na te same elementy, z których poprzednio zostało uformowane. U progu śmierci, gdy dusza powoli wycofuje swoją energię z ciała, przez dłuższą lub krótszą chwilę ogląda całe swoje życie i zabiera ze sobą pełny zapis wszystkich doświadczeń ciała fizycznego. Zapis ten ma postać małego, zwartego, wibracyjnego wzoru energii i nazywa się atomem ciała fizycznego. Jednak śmierć ciała fizycznego nie wpływa na świadomość ani na stan psychiczny i moralny prawdziwej istoty ludzkiej - śmierć ciała fizycznego nie zmienia świadomości, dusza pozostaje w tym samym psychicznym świecie, jaki sobie stworzyła. Po rozstaniu z ciałem fizycznym dusza uwalnia się stopniowo od ciał ponadfizycznych. Dezintegrują się one kolejno, jedno po drugim, zachowując jednak kompletny zapis swoich doświadczeń w niezniszczalnych atomach. W ten sposób dusza przechowuje całość doświadczeń z każdej inkarnacji jako dorobek ewolucyjnego rozwoju. W trakcie odrzucania ciał ponadfizycznych wszystko, czego doświadczyło każde z nich w okresie kończącego się właśnie życia, zostaje ponownie przejrzane, tak żeby dusza mogła zebrać z tych doświadczeń pełną karmiczną naukę. W tej fazie umierania cały świat duszy przekształca się w pewnego rodzaju sferyczny układ otaczający ją koncen­trycznie według skali wibracji jej kształtów myślowych. Powstaje w ten sposób sfera astralna, składająca się z siedmiu regionów, z których każdy jest innym stanem świadomości. W każdym z nich dusza musi przeżyć bez­pośredni kontakt ze wszystkimi postaciami energii i ukła­dami wibracyjnymi tych uczuć i myśli, jakie wytworzyła w czasie swego fizycznego wcielenia, i musi doznać kon­sekwencji wytworzenia się tych sił. W ten sposób ludzka istota utrwala w pamięci swojej duszy rozpoznanie różnicy między dobrem a złem, między harmonią a dysharmonią, i tak poprzez prawo karmiczne uczy się tworzyć dobro, harmonię i szczęście oraz pracować, współdziałając z powszechnymi prawami kosmicznymi. W miarę jak każde z ponadfizycznych ciał ulega dezinte­gracji, energia sfery, do której ono należy, wchłania całą jego substancję. Pierwsze rozpada się ciało eteryczne, następnie astralne, a na końcu mentalne. Długość prze­bywania ciała w każdym z regionów zależy od tego, ile materii z tego regionu zgromadził człowiek w czasie życia na Ziemi. Ludzie uduchowieni, którzy nigdy nie podlegali złym impulsom ani niskim instynktom, nie mają w swym ciele astralnym substancji dla ich wyrażania i dlatego przesuwają się przez te regiony „piekła" zupełnie nie­świadomie, jak we śnie, a budzą się dopiero tam, gdzie otaczają ich wibracje znane, wielokrotnie powtarzane za życia na Ziemi. Tak więc długość czasu potrzebna do odrzucenia każdego z ponadfizycznych ciał zależy od stop­nia ewolucji duchowej osiągniętego w okresach minio­nych wcieleń. Jeżeli dusza jest wysoko rozwinięta, to okres ten trwa krótko. Gdy wreszcie odpadną wszystkie ciała tymczasowe, dusza zostaje naga i w tym stanie wznosi się do sfery zwanej Dewakan, a odpowiadającej pojęciom „nieba" i „raju". Jej bagażem jest całe doświadczenie minionego wcielenia, które w czasie pobytu w Dewakanie musi zostać zasymilowane i włączone do dorobku duszy. W następnym wcieleniu posłuży do dalszego rozwoju i rozszerzania się świadomości. Po przyswojeniu wszystkiego, co się dało, z nagromadzonego materiału doświadczeń, przychodzi czas nowego wcielenia i dusza opuszcza sferę Dewakanu. Okrywa ją subtelna powłoka, zwana ciałem przyczynowym, która trwa poprzez wszystkie jej inkarnacje i która wyraża indywidualną odrębność duszy. Unosi ze sobą przyswojony już rezultat dotychczasowej pracy - duży lub mały, zależnie od jej rozwoju. Potem schodzi w sferę myślową, gdzie atom ciała mentalnego gromadzi dokoła siebie materię sfery mentalnej, na tym samym poziomie wibracji co wzory karmiczne utrwalone w atomie. Gdy ten etap zostaje ukończony, nowo uformowane ciało mentalne i atom ciała astralnego gromadzą substancję astralną ze sfery astralnej, odpowiednią do skali wibracji, przekazanych z poprzedniego wcielenia za pośrednictwem prawa karmy. W podobny sposób ciało eteryczne formuje się wokół atomu ciała eterycznego. Teraz pozostaje tylko zbudowanie ciała fizycznego, którego program układają „Władcy Karmy". Oni wybierają dla duszy odpowiednie miejsce i czas, właściwe warunki astrologiczne, kraj, rodzinę i postać ciała. Wszystko to z myślą o tym, aby dusza miała najlepsze możliwości dalszego rozwoju. Tu spotka istoty, z którymi łączyły ją w przeszłości silne więzy miłości i obowiązku lub nienawiści i krzywdy i w stosunku do których będzie mogła wypełnić swoje karmiczne zobowiązania, zaciągnięte w inkarnacjach poprzednich, a także dokonać dalszego postępu własnej ewolucji. Cały program nowego wcielenia ułożony jest w taki sposób, aby każda cecha słabo rozwinięta mogła się wzmocnić, a popełnione błędy mogły zostać naprawione. Wszystkie dobre i złe energie, wyzwolone przez człowieka w jego poprzednich wcieleniach, zostają tak starannie i celowo rozłożone i tak wykorzystane, aby uzyskać choćby nieznaczną przewagę tych dobrych i dać człowiekowi możliwie najlepszą szansę dalszego rozwoju. Gdybyśmy przy narodzinach zostali obciążeni całą nagromadzoną poprzednio energią, to przy ogromnej zazwyczaj przewadze energii negatywnych zostalibyśmy tak straszliwie przytłoczeni nędzą i nieszczęściem, że nie starczyłoby nam siły do walki z przeciwnościami. Ponieważ jednak celem karmy nie jest karanie, lecz dalsze skuteczne dążenie do rozwoju i doskonałości, dlatego w układzie losu każdego człowieka jest taka proporcja między czynnikami dobrymi i złymi, aby złe nie przewyższały jego sił i wytrzymałości. Następnie dusza i jej ciała ponadfizyczne czekają, aby objąć we władanie zapłodnione jajeczko w łonie przyszłej matki. Gdy wejdą w zakres pola jej aury, biorą pod opiekę poczęty płód i zaczynają kierować procesem kształtowania się jego ciała fizycznego. W tym celu wykorzystują czynniki dziedziczne otrzymane od rodziców i tworzą ciało według jego pierwotnego wzoru, otrzymanego od „Władców Karmy". W początkowych okresach rozwoju duszy jej wzrost jest niezmiernie powolny. Przyciągają ją przedmioty świata fizycznego, usilnie pragnie je zdobyć, podąża za nimi i goni każde, najbardziej nawet przelotne i powierzchowne wrażenie. Jej namiętności są gwałtowne, lecz krótkotrwałe, a myśli i ich obrazy mgliste, niewyraźne, zmienne. Z tych jałowych, choć bolesnych zmagań z życiem wysnuwa powoli naukę i umiejętność panowania nad gwałtownością uczuć, siłą pożądań i chaosem myśli. Budzi się w niej potrzeba znalezienia ładu i odkrywania prawidłowości wśród pozornego chaosu wrażeń i doznań. Rodzi się pragnienie skoordynowania i pogłębiania uczuć, a uwaga, skupiona do tej pory na własnych pragnieniach, z troską i miłością kieruje się na zewnątrz, ku innym, jeszcze bardziej bezradnym, cierpiącym i zagubionym. Wyostrzona wrażliwość i uspokojona myśl tworzy obrazy wyraźne i trwałe. Ludzie o tak wyrobionej zdolności odczuwania i myślenia są wierni w swych przywiązaniach, skłonni do głębszej analizy, zrównoważeni w przyjmowaniu darów i ciosów losu. Mają jasno określony cel życia, wyraźny ideał, do którego potrafią dążyć konsekwentnie, z umysłowym, uczuciowym i czynnym zaangażowaniem. Taki ideał, tj. silny i trwały kształt myślowy, ma doniosły wpływ na życie człowieka, ukierunkowując pozytywnie całą jego energie witalną. W miarę pogłębiania naszej wiedzy i wyzwalania się od przeszłej karmy dalszy rozwój staje się coraz szybszy i coraz łatwiejszy, a także coraz radośniejszy. Życie w zgodzie z kosmicznym rytmem uwalnia nas od cierpienia, a rozszerzona świadomość - od niecierpliwości i lęku. Intuicyjny kontakt z własną świadomością pozwala na nieomylne rozpoznawanie naszych zadań, celów i obowiązków, co staje się źródłem satysfakcji i zadowolenia z życia. Pozostając w zgodzie z samym sobą, łatwiej też innym dawać pokój i dobro. Niektórzy pytają, dlaczego, jeżeli istnieje reinkarnacja, nie pamiętamy naszych minionych wcieleń. Nie zawsze tak jest. Wielu ludzi w stanie hipnozy potrafi przypominać sobie szczegóły poprzednich wcieleń, mówią obcymi, starożytnymi niekiedy językami, których nie tylko nigdy się nie uczyli, ale nawet nie wiedzieli o ich istnieniu. Niektóre informacje, zebrane w ten sposób, były sprawdzane i konfrontowane z zapisami historycznymi. W wielu częściach świata notowano przypadki, kiedy dzieci pamiętały swoje poprzednie wcielenia i podawały dokładne fakty z tamtego okresu. Często zdarza się, że dziecko, które umiera na skutek wypadku lub z powodu choroby, jest natychmiast inkarnowane ponownie, czasem nawet w tej samej rodzinie, i zachowuje ciało mentalne z poprzedniej inkarnacji. 20 Jednak ogromna większość z nas nie pamięta swoich poprzednich wcieleń. Powodem jest to, iż głównym siedliskiem pamięci jest ciało mentalne, które po każdym wcieleniu ulega dezintegracji i zapis o nim zachowuje się tylko w trwałym atomie ciała mentalnego. Ten zaś atom, od chwili gdy staje się częścią duszy, istnieje już na wyższym poziomie wibracji energetycznych niż poziom mentalny. Nieliczni tylko potrafią odbierać wrażenia z tamtego poziomu i oni pamiętają swoje poprzednie żywoty, ale dla większości ludzi skala wibracji poziomu mentalnego stanowi nieprzekraczalną granicę percepcji. Gdy ludzkie istoty osiągną wyższy poziom duchowy i będą miały w pełni rozwinięte ciało intuicyjne, wtedy potrafią pamiętać swoje poprzednie wcielenia, ponieważ ciało intuicyjne od każdej poprzedniej do następnej inkarnacji pozostaje nienaruszone. Jednak na naszym obecnym poziomie ewolucyjnym taka pamięć przeszkadzałaby tylko w wykonywaniu aktualnych naszych zadań, ponieważ nie umielibyśmy się przeciwstawić naciskowi uczuciowemu i całemu psychicznemu zamieszaniu, które mogłaby spowodować taka totalna pamięć. Krishnamurti, zapytany o reinkarnację, odpowiedział: „Reinkarnacja jest faktem, ale cóż może wam z tego przyjść?" Odpowiedź ta oznacza, że zajmowanie się naszą przeszłością jest jałowe i bezowocne, gdyż odwraca uwagę od tego, co jest, przeszkadza w skupieniu się na naszym teraz będącym jedynym punktem kontaktu z tym co rzeczywiste, jedyną bramą, przez którą może wejść i spotkać nas to, co jest naprawdę nowe. To prawdziwa łaska boska, że my tego wszystkiego nie pamiętamy. Bez względu jednak na ten brak pamięci na pewno nic z procesu naszego rozwoju nie zostanie zagubione ani stracone, bo dusza na swoim własnym poziomie pamięta wszystko. Gdy osiągniemy taki stopień ewolucji, że pamięć o tych sprawach stanie się dla nas pożyteczna, wtedy będziemy je pamiętać. Niekiedy ludziom wydaje się niesprawiedliwe, aby nasza dzisiejsza osoba ponosiła skutki czynów i myśli z 21 poprzednich wcieleń, których nawet wcale nie pamięta. Nie można jednak zapominać, że to ta sama dusza, która tworzy karmę, ponosi potem jej skutki. Jest ona jakby rolnikiem, który sam obsiewa rolę i sam zbiera plon, chociaż miedzy siewem a żniwem zmienił ubranie, bo to stare już mu się zniszczyło. Tak samo powłoki duszy: mentalna, astralna i fizyczna, zużywają się i rozpadają już po dokonaniu zasiewów, ale jeszcze przed czasem zbiorów - i chociaż zbieramy je w innym, nowym ubraniu, daremne jest wtedy narzekanie na złą jakość plonów. Zarówno bowiem siewca, jak i żniwiarz to ta sama dusza indywidualna, która przywdziewa tylko nową fizyczną i psychiczną szatę, czyli swą nową osobowość. Każda osobowość jest więc własnym tworem duszy; charakter, natura, cechy i właściwości człowieka są wyrazem tego, o czym poprzednio myślał, co czuł i co robił - jest on dosłownie twórcą samego siebie i swojego losu. Każdy człowiek żył już na Ziemi setki razy, myślał, czuł, działał ku dobremu lub ku złemu, a więc wprawiał w ruch energie, które pomagały lub przeszkadzały w dalszym rozwoju zarówno jemu samemu, jak i innym, i w każdym życiu spotyka skutki swoich poprzednich myśli, uczuć i czynów. Ponieważ jednak większość ludzi nie doszła jeszcze do uświadomienia sobie władzy, jaką każdy ma nad swoją przyszłą karmą, więc obracają się stale w tym samym kręgu przeżyć i doświadczeń, powtarzają stare błędy, dodają nowe obciążenia do dawnych i z tego powodu wzrost i rozwój dokonują się tak niezmiernie powoli. Zanim człowiek zrozumie sens procesu ewolucyjnego, w którym uczestniczymy, wciąż będzie miotany przez te same fale doli i niedoli, radości i smutków, przez wiele lat i szereg żywotów. Szczęście nie jest celem człowieka na obecnym etapie rozwoju ludzkości, przychodzimy na świat nie po to, aby osiągać pomyślność, bogactwo i powodzenie, ale żeby chociaż o jeden krok posunąć się na drodze duchowego rozwoju. Szczęście czy niedola, sukcesy czy klęski - to tylko propozycje, które los podsuwa 22 każdemu do wykorzystania dla celów doskonalenia, a mądrość życiowa polega na zrozumieniu, czego los od nas żąda. Dopiero gdy się to zrozumie, budzi się w nas pragnienie przyspieszenia całej ewolucji świata, zgodnie z zamiarem boskim, rodzą się nowe, nie znane dotąd uczucia i przeżycia. Czując się współuczestnikami wielkiego Misterium Stawania, pragniemy służyć pomocą innym, a nie tylko żyć dla siebie. Przytłacza nas poczucie współodpowiedzialności za każde zło, cierpienie i nieszczęście. Wtedy coś się wyraźnie zmienia w naszym losie, cały proces rozkwitu duszy wchodzi w nową fazę i odtąd rozwój przyspiesza się od jednego życia do drugiego, jakby w postępie geometrycznym. Karma to nie to samo co fatum i nieuchronne przeznaczenie - jest inspiracją, a nie zniewoleniem. Określa ogólne ramy naszego losu i wyznacza jego kierunek, do niczego jednak nie zmusza. To samo tworzywo karmicznego przeznaczenia można wykorzystać konstruktywnie, rozwinąć, wzbogacić i uszlachetnić, a można również zmarnować i zatracić. Tę szansę, jaką jest każde nowe wcielenie, starannie przygotowane i ukierunkowane do rozwoju i wzrostu, można wykorzystać optymalnie, a można też przeoczyć i zniweczyć. Zależy to od sposobu wykorzystania tego zakresu wolnej woli, jaki każdy z nas ma do dyspozycji. Istoty pozostające na poziomie mentalnym, do których należy rodzaj ludzki, mając zdolność rozróżniania dobra od zła, ponoszą indywidualną odpowiedzialność za swoje czyny; aby móc jednak tę odpowiedzialność udźwignąć, mają również wolną wolę. Wolna wola i odpowiedzialność są ze sobą nierozerwalnie sprzęgnięte, jedno bez drugiego nie ma sensu i racji bytu. O poziomie osobistego rozwoju każdego człowieka decyduje głównie sposób wykorzystania przez niego wolnej woli, chociaż doniosłe znaczenie może mieć również wpływ innych ludzi, z którymi się stykamy bezpośrednio lub pośrednio. Może to być wpływ dobroczynny i twórczy albo złowrogi i niszczycielski, który ogranicza wykorzystanie 23 naszej karmicznej szansy. Dzieje się wtedy zło podwójne, bo opóźniając i ograniczając rozwój innych, deprawatorzy podwójnie obciążają własną karmę. Barierą i osłoną przed deprawującymi wpływami z zewnątrz może być tak zalecana przez jogę umiejętność panowania nad własnymi myślami. Zdobywając tę umiejętność, przestajemy być ofiarami różnych niekorzystnych, a niekiedy wręcz zgubnych wpływów, które zachwaszczają umysł, paczą charakter, mącą czystość uczuć i porażają wolę. Nie podlegając bezwolnie cudzym sugestiom, potrafimy sami wybrać i zdecydować, kto ma prawo do przekroczenia tej czcigodnej komnaty naszego mózgu, gdzie rodzą się największe pomysły i dokonania tego świata. Kogoś, kto panuje nad swoimi myślami i swoją uwagą, niełatwo także pozbawić prawa do swobodnego wyboru i samodzielnych decyzji, w których spełnia się los każdego z nas. Każdy, kto zrozumie prawidłowości rządzące prawem karmy, może zapanować nad własnym losem i tak przeżywać życie, aby uniknąć obciążeń w następnym wcieleniu i konieczności spłacania nowych karmicznych długów, a za to utorować sobie jak najszerszą drogę do dalszego rozwoju. Jedna z podstawowych zasad prawa karmy brzmi: „Kto nienawidzi zła i tych, którzy je czynią, staje się winnym takiego samego zła, bo zamiast niweczyć to, czym się brzydzi, i zapobiegać mu, sam je pomnaża". Dzieje się tak dlatego, że energia nienawiści jest zawsze tą samą siłą destruktywną, bez względu na to, ku czemu się zwraca. Okrucieństwo wobec innego człowieka, choćby zadawane w imię najwyższych ideałów, wywołuje te same skutki karmiczne, co zabójstwo z żądzy zysku czy dla zaspokojenia osobistej zemsty. Tak samo zabijanie zwierząt dla własnego użytku czy też dla rozrywki sprzeciwia się prawu kosmicznemu i gromadzi ciężkie do spłacenia długi na karmie osób i całych społeczeństw, które to czynią i aprobują. Według prawa karmy każdy czyn, myśl i słowo, zadające cierpienie, muszą wywołać w przyszłości równie złe 24 następstwa, bez względu na to, kto je popełnia, w stosunku do kogo i jakimi kieruje się motywami. Każda bowiem dysharmonijna wibracja, wysłana przez nas w otaczającą przestrzeń, musi do nas wrócić w formie równie dysharmonijnej. Jedno życie na Ziemi jest tylko małą cząstką długiego szeregu wcieleń, które prowadzą każdego do szczytu człowieczeństwa. Po wyczerpaniu ziemskich przeznaczeń człowiek wychyla się już poza ludzkość. Staje się wtedy Mistrzem Mądrości i Współczucia, urzeczywistnieniem tego pierwowzoru, jaki Bóg tylko dla niego przeznaczył. Po dokonaniu tego wszystkiego, co mogło być w świecie ludzkim dokonane, nic go już właściwie z Ziemią nie wiąże. Nie ma on tu niczego do zdobycia ani poznania, świat ludzki nie może dać mu niczego takiego, czego by już nie posiadał. Mimo to nasi Starsi Bracia pozostają z ludzkością w kontakcie i niejednokrotnie z własnej woli przychodzą na Ziemię. Skłania ich do tego miłość i współczucie, pragną pomóc tej rzeszy słabych i jeszcze ślepych ludzi i wprowadzić ich w świadome uczestnictwo w wielkim Życiu Boga. #PROCES BOSKIEJ EWOLUCJI Cały kosmos, materialny i duchowy, objawia się, trwa i w końcu rozprasza w wiecznej, niezmiennej, najwyższej rzeczywistości, którą jest czysta świadomość, nazwana Bogiem. Cała sfera rzeczy istniejących we wszechświecie to są tylko różnie zorganizowane układy tej podstawowej zasady, do której ostatecznie wszystkie wracają. Wszelkie przewijające się we wszechświecie istnienia są wytworami zmieniających się układów czasoprzestrzeni. Nie mają one stałej realności, są iluzją w tym sensie, że ukrywają rzeczywistą, wewnętrzną istotę Boga. Nauka zbliża się stopniowo do tego podstawowego pojęcia filozofii jogi. Zostało już odkryte i dowiedzione, że materia jest tylko skondensowaną postacią energii. W dążeniu do znalezienia najmniejszej i podstawowej cząstki elementarnej wszechświata nowoczesna nauka odkryła najpierw atom, a następnie jego komponenty: protony, elektrony i neutrony. Ostatnio zaś mówi się o wielu dalszych podstawowych składnikach atomu, takich jak pozitrony, mezony, neutreny, fotony, i nic nie wskazuje, aby tu miały się skończyć odkrycia w zakresie budowy atomu. Każdy następny krok w badaniach naukowych potwierdza coraz mniejszy stopień materialności składników atomu, coraz większe ich podobieństwo do energii, a jednocześnie coraz mniejszy stopień ograniczenia przez czas i przestrzeń. Już teraz można się domyślać, że ostatecznym celem poszukiwań fizyki w tym zakresie będzie niewątpliwie czysta świadomość. 26 Każda zmiana jest ruchem polegającym na przemieszczaniu się układów energii w stosunku do siebie nawzajem. Czas, mierzony na każdym poziomie istnienia, jest po prostu porównywaniem zmian, a to, co nazywamy przestrzenią, to tylko porównywanie lub mierzenie wzajemnych stosunków pomiędzy stałymi, cyklicznie wirującymi układami energii, które postrzegamy jako różne kształty i formy występujące we wszechświecie. Zjawisko przejawiania się materii i każdej postaci energii we wszechświecie jest jakby nieruchomym wirem nad kamieniem leżącym na dnie strumienia. Nigdy nie przepływa nad kamieniem ta sama woda, a jednak wir pozostaje stale ten sam, jako niezmienny warunek skłębienia się wody. Tak samo absolutne istnienie, czyli czysta świadomość, przesuwa się z nieskończoną prędkością przez każdą formę istniejącą we wszechświecie, a te formy materii, energii lub inne są jedynie widomymi fragmentami jednolitego strumienia czystej świadomości. Bóg, jako czysta świadomość, suma wszystkiego istnienia, przyczyna wszelkiego stworzenia, wieczna, niezmienna zasada wewnętrzna, doznaje każdego zjawiska we wszechświecie, rejestruje każdy układ wibracji, każdy kształt i każdy ruch. Jeżeli zaś ten ruch przebiega przez wszystkie kształty i zjawiska z nieskończoną prędkością, ich istnienie przekazywane jest nieustannie całemu wszechświatowi jednocześnie. Cała energia wszechświata jest stale obecna we wszystkich nieskończenie małych punktach przestrzeni i przechodzi przez nie w czasie nieskończenie krótkim. Każda cząstka czystej świadomości promieniuje i wchłania promieniowanie ze wszystkich innych cząstek. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość istnieją stale w chwili obecnej. Na poziomie czystej świadomości cały wszechświat może być oglądany jednocześnie z każdego miejsca przestrzeni. Im wyższa i subtelniejsza skala wibracji na jakimkolwiek poziomie istnienia, tym jest trwalsza i mniejszym podlega zmianom. W procesie ewolucji treść czystej egzystencji zostaje 27 wyprowadzona ze stanu prostej, jednorodnej wibracji i zmierza do nieskończonego bogactwa form energii, istniejących na wszystkich niższych poziomach istnienia. Pierwszą fazą ewolucji jest zstąpienie ducha w materie, a druga faza to powtórne wzniesienie się do ducha materii już zorganizowanej. Celem tej fazy ewolucji jest rozwój istot inteligentych, świadomych siebie, przez które czysta świadomość może oddziaływać bezpośrednio i przejawiać swoją wolę na każdym poziomie istnienia. Jedną z takich istot jest człowiek. Proces ludzkiej ewolucji zmierza do uniwersalizmu, tzn. stanu, w którym ludzie osiągną świadomość jednoczącą ich ze świadomością kosmiczną, a indywidualizm to etap wiodący do uniwersalizmu. Dokonywanie się procesu ewolucji ludzkiej zakłada swobodne różnicowanie się indywidualności. Aby uzyskać poziom istoty wewnętrznie skoordynowanej i niezależnej, aby stać się indywidualnością samookreślającą i samopotwierdzającą, trzeba najpierw przejść przez takie stadium rozwojowe, w którym osiąga się zdolność identyfikacji z własnym ja. Dopiero taka istota będzie mogła realizować swoją jedność ze świadomością kosmiczną i działać jako jej doskonały instrument. To właśnie świadomość własnej odrębności i odmienności każdej osoby ludzkiej, uzyskana w toku długiej ewolucji, jednoczy ją w końcu z całym istnieniem. Uniwersalizm bowiem nie jest tym samym co zatonięcie w bezkształtnej anonimowości i biernym przystosowaniu. Szara nijakość charakteryzuje tylko niższe poziomy istnienia, podczas gdy jedność z Bogiem to przeżywanie siebie jako niepowtarzalnego we wszystkim i wszystkiego w jedności. W procesie ewolucji organizmów jednocześnie z materią rozwija się wolna wola. Rozwój wolnej woli dokonuje się pod wpływem działania karmicznej odpowiedzialności, która wiąże się nierozerwalnie z istnieniem wolnej woli. Umożliwia ona wprawdzie swobodny wybór, ale możność dokonania wyboru właściwego, na obecnym poziomie 26 ludzkiego rozwoju, jest ograniczona wąskim zakresem osobniczej pamięci i ubogim zasobem wiedzy. Wykorzystanie wolnej woli najbardziej trafne i celowe oraz dokonywanie wyboru możliwie najlepszego uzyskuje się tylko przez zjednoczenie z wszystkowiedzącą, czystą świadomością. Jedynie ten kontakt umożliwia branie pod uwagę wszystkich ewentualności wyboru, włącza pod rozwagę całą wielość i różnorodność czynników pośrednich, warunkujących daną sytuację i wszystkie możliwe przyszłe jej następstwa. Aby wypełnić nasze przeznaczenie i stać się doskonałym boskim instrumentem, musimy być zarówno uczestnikami, jak i obserwatorami tego procesu przemian ewolucji, jaki dokonuje się na wszystkich jej poziomach. Trzeba przezwyciężyć złudzenia spowodowane utożsamianiem siebie z zewnętrznymi przejawami świata fizycznego, z ciałem, zmysłami, emocjami i umysłem - wszystkie one są zjawiskami nietrwałymi i względnymi, obiektem przemijania i cierpienia. Jednocząc się z Najwyższą Świadomością, tracimy poczucie własnej odrębnej tożsamości i pojmujemy, że jedyna rzeczywista tożsamość jest tożsamością z Bogiem. Jednocześnie z tym zrozumieniem przychodzi -wiedza, że cały wszechświat jest naszą Jaźnią i że nasza jaźń osobowa jest jednocześnie jaźnią wszystkich innych istot, ponieważ wszyscy są zjednoczeni w Jaźni Najwyższej. Wraz z ujawnieniem się w nas tej wiedzy ustaje skłonność do nienawiści czy złej woli w stosunku do kogokolwiek innego. Jej miejsce zajmuje miłość i współczucie. Zło jest takim sposobem manifestowania energii, który nie uwzględnia znaczenia, jakie ma ono dla całego środowiska. Gdy jakaś część organizmu ludzkiego, narodowego lub tego, jakim jest ludzkość, przywłaszcza sobie zasoby tego organizmu wyłącznie dla własnego wyniesienia, bez uwzględnienia potrzeb i pożytku całego organizmu, do którego należy - to właśnie jest zło. Cokolwiek wyłamuje się z powszechnej harmonii, niszczy nieuchronnie również i 29 samo siebie, ponieważ dokonuje destrukcji tego, od czego samo jest uzależnione, a wtedy nie może przeciwstawić się naciskom wibracji reszty otoczenia. Ale i to, co wydaje się złem, pomyłką, zakłóceniem, jest nim tylko pozornie i doraźnie. W rzeczywistości wszystko jest częścią boskiego planu ewolucji, bo uczy nas wszystko, nawet błędy. Złe czyny też służą pożytecznemu celowi uczenia się za pośrednictwem prawa karmy, a karma to po prostu prawo przyczyny i skutku. „To, co posiałeś, to sam będziesz zbierał". Karmę można ująć w terminach trzeciego prawa Newtona: „Każde działanie musi spotkać się z równą i przeciwstawną reakcją". My stale tworzymy sami siebie naszymi własnymi myślami, słowami i czynami. Wykonując każdą czynność fizyczną, uczuciową czy też umysłową, posługujemy się naszymi zdolnościami i czerpiemy z zasobów energii cielesnej, uczuciowej i umysłowej. Efekt tego działania dla naszego umysłu, uczucia i ciała jest tego samego rodzaju i na takim samym poziomie, jak skutek naszej działalności w otoczeniu zewnętrznym. To, co robimy dla innych, robimy w sposób nieuchronny również dla siebie. W ten sposób, przez nieuniknione doznawanie konsekwencji własnych zachowań, uzyskujemy podstawową naukę o tym, jakie rodzaje postępowania pozostają w harmonii z powszechnym prawem kosmicznym i dzięki temu prowadzą do szczęścia, a które są samolubne, złe i destruktywne i dlatego prowadzą do cierpienia. Mimo że w ogólnym planie ewolucyjnym zło odgrywa swoją pozytywną rolę, to z punktu widzenia każdej rozwijającej się istoty ludzkiej czyny złe są na tyle niepożądane, że wiodą do doskonałości wolniej niż czyny prawe, które proces ewolucji znacznie przyspieszają. Tylko przez doskonalenie się w harmonii ze wszystkim można doznawać jedności z czystą świadomością i czerpać stamtąd twórcze inspiracje. W tym kosmicznym procesie boskiej ewolucji nie możemy odmówić naszego udziału. Nie mamy wyboru: 30 doskonalić się czy nie doskonalić, uczyć się czy nie uczyć. Możemy jednak wybrać drogę doskonalenia przez podporządkowanie się żądaniom naszej własnej, wewnętrznej świadomości, która jest obecnością Boga w nas, albo uczyć się na własnych błędach przez płacenie długów prawa karmicznego w nieskończonej liczbie pełnych udręki wcieleń. Cierpienie jest kontrolnym systemem bezpieczeństwa, za pośrednictwem którego ewolucja ostrzega każdy organizm, że wykroczył poza linie boskich celów ewolucyjnych. Dzięki rozumnemu pojmowaniu procesu ewolucji uczymy się działać w pełnej harmonii z rytmem kosmosu i ze wszystkimi siłami swojego otoczenia. Tylko wtedy cierpienie ustaje. W stanie harmonii wszystko łączy się ze sobą konstruktywnie, w sposób sprzyjający ewolucji wszystkiego innego. Zasada życia duchowego nie pomija nikogo ani niczego. Wola człowieka oświeconego jest identyczna z wolą Boga i wtedy człowiek sam staje się wyrazicielem woli kosmicznej. Proces ewolucji nie dokonuje się po prostej linii rozwoju, lecz po linii spiralnej. Wyższe formy energii ewoluują szybciej, ponieważ skala ich wibracji jest bardziej dynamiczna. Im wyższy stopień rozwoju, tym krótszy okres trwania każdego następnego etapu. W miarę postępu tempo ewolucji wzrasta. Zbawienie, czyli doskonałość i uczestniczenie w harmonii, przewidziane jest dla każdej istoty. Każda istota otrzymuje wszystko, czego jej potrzeba, aby w bliższej lub dalszej przyszłości mogła utożsamić się z boskością. Jeżeli teraz człowiek jest jeszcze istotą niedoskonałą, to istotą nieskończoną jest zawsze. W pełnym procesie ewolucyjnym wszyscy staną się doskonali. Wiedza o tym nie powinna jednak powodować bierności i poddania się losowi, bo na ludzkim poziomie rozwoju ewolucyjnego każdy z nas jest odpowiedzialny za to, aby rozumnie i świadomie ująć w swoje ręce sprawę przyśpieszenia rozwoju nie tylko własnego, ale również wszystkich istot 31 pozostających jeszcze na poziomie ciała eterycznego i ciała astralnego - a więc za los całej planety. Dalsza ewolucja królestwa mineralnego, roślinnego i zwierzęcego zależy od wyższego rozwoju człowieka i jest z nim nierozerwalnie sprzęgnięta. Dotychczas jednak człowiek tego zadania nie podjął, a jego stosunek do tych Młodszych Braci nie tylko nie wykazuje żadnych znamion troskliwej opiekuńczości, lecz odwrotnie, pełen jest pasji niszczenia, niesłychanego okrucieństwa i zimnej bezwzględności. Przewaga niskich wibracji u większości ludzi zamieszkujących obecnie naszą planetę grozi jej totalną katastrofą, po której cały, miliardy lat trwający, proces ewolucyjny będzie musiał zacząć się od nowa. Istnieje obecnie pilna potrzeba dopełnienia aktualnego stanu procesu ewolucyjnego. Wszystkie odczuwane dotkliwie potrzeby, braki i niedostatki życia na Ziemi wskazują, jak wiele jest jeszcze pracy do wykonania. Ale największa potrzeba jest jednocześnie największą obietnicą. #ETYKA JOGI Podstawowe zasady etyki jogi ujęte są w formie pięciu zakazów - jama, i pięciu zaleceń - nijama. Jama, pierwszy stopień moralnego doskonalenia, zawiera następujące zakazy: nie zabijać (ahinsa), nie kłamać, nie kraść, zachować czystość i wolność od pożądań. Drugi stopień, nijama, obejmuje dalsze zalecenia: zachować duchową i cielesną czystość, znajdować zadowolenie w istniejących okolicznościach życiowych, przestrzegać surowej prostoty w życiu codziennym, studiować święte księgi i mantry, poddać się woli Bożej. Pierwszy z zakazów jama, „nie zabijać", czyli ahinsa, jest w jodze postulatem związanym najściślej z reinkarnacją, karmą i wypełnieniem programu ewolucji świata. Ahinsa zabrania zabijania jakiejkolwiek żywej istoty, bez względu na to, czy jest ona człowiekiem czy zwierzęciem, naszym przyjacielem czy wrogiem. Ahinsa nie ogranicza się jednak wyłącznie do zakazu zabijania, lecz charakteryzuje ponadto wszystkie nasze powinności w stosunku do innych. Nie należy wyrządzać krzywdy nikomu i niczemu, nie stosować przemocy i gwałtu, nie zmuszać, nie okazywać gniewu i złości, mieć szacunek i życzliwość dla każdej żywej istoty. Nasz stosunek do innych powinien być pogodny, cierpliwy, życzliwy, współczujący i rzetelny, i to nie tylko w czynach, ale także w słowach, w myślach i w intencjach. Dysharmonijne wibracje wyzwalają się bowiem nie tylko pod wpływem raniących słów i krzywdzących 33 czynów, ale towarzyszą również nienawistnym uczuciom i myślom. Stosowanie się do zakazów jamy i nijamy wymaga początkowo narzucenia sobie dyscypliny i świadomie kontrolowanego podporządkowania się jej, aż do czasu, gdy właściwe sposoby zachowań na tyle się w nas utrwalą, że będziemy je wykonywali automatycznie. Każdy jednak, kto zechce sobie tę dyscyplinę narzucić i podporządkować się jej, już jest na ścieżce jogi, bo inspiratorem i twórcą tej decyzji jest jego własna świadomość. Całe psychiczne wyposażenie, z którym wstępujemy na drogę życia, a więc wartość naszego charakteru, nie jest czymś niezmiennym i nieuchronnym. Od nas samych zależy, czy posiadane zasoby zostaną pomnożone w osiągnięciach osobistego, duchowego rozwoju, czy jałowo przeniesione przez życie w stanie niezmienionym, czy też roztrwonione w procesie regresywnych przemian umysłowych i emocjonalnych. Dokonanie wyboru spośród tych możliwości mieści się w granicach wolnej woli i zależy od sposobu, w jaki tę wolną wolę wykorzystamy. Wyrazem wolnej woli jest między innymi możność stosowania samokontroli i kierowania uwagą. To, jak samych siebie kształtujemy i kim się stajemy, wiąże się bezpośrednio ze sposobem wykorzystywania naszej uwagi. Istnieje ścisła zależność między rangą spraw, przedmiotów i czynności, ku którym zwracamy naszą uwagę i przy których pozwalamy jej pozostawać, a wartością naszego charakteru i kierunkiem duchowych przemian. Utrwalanie się zwyczajów, upodobań i zainteresowań zależy od tego, w jaki sposób najczęściej używamy uwagi. Przyzwyczajenia i sposoby myślenia kształtują się według zasady sformułowanej w pierwszym prawie Newtona, a która głosi, że każdy przedmiot w stanie spoczynku lub ruchu jednostajnego w stosunku do otoczenia - pozostaje w tym stanie tak długo, dopóki nie zostanie poddany działaniu siły zewnętrznej. Dlatego, aby zmienić nawyki postępowania i myślenia, trzeba zastosować siłę woli w 34 postaci skoncentrowanej, ukierunkowanej uwagi. Kierując uwagę na nowe przedmioty, sprawy, sposoby zachowania i pojmowania, możemy sprawić, że wzory wibracji dawnych nawyków zwrócą się w stronę nowych. Jeżeli takie przemieszczenie raz się już dokona, wtedy dalsze zmiany zachodzą zupełnie łatwo, i o tyle łatwiej, o ile pozostają w harmonii z prawem kosmicznym i wibracją kosmiczną, kształtującą nasze otoczenie. Etyka jogi zakłada, że szczęście każdej osoby jest szczęściem wszystkich. Ludzie nie mogą być szczęśliwi w otoczeniu, które sami uczynili nieszczęśliwym. Powinniśmy więc szukać tylko takiego szczęścia, które wszystkich czyni szczęśliwymi. Sprowadzanie cudzego nieszczęścia sprzeciwia się naturze świadomości. Jest rzeczą bardzo ważną, aby zawsze miło i wdzięcznie przyjmować dary i ofiarowaną nam pomoc innych ludzi, bo to pomaga im w ich własnym rozwoju. Jedna z największych moralnych krzywd, jaką można komuś wyrządzić, to niechętne lub lekceważące odniesienie się do czyjejś życzliwej chęci wyświadczenia nam przysługi. Taka odmowa jest odrzuceniem daru miłości i zostawia często głębokie psychiczne blizny. Jednocześnie trzeba pamiętać, że wyświadczanie przysług nie może być wykorzystywane jako forma przetargu. Nigdy nie wolno służeniem kupować miłości i wymuszać wdzięczności, szczególnie wtedy, gdy ofiarowuje się coś, o co nas nie proszono. Takie obłudne i niebezinteresowne służenie bywa najczęściej obraźliwe i poniżające dla osoby, której chcemy usłużyć. Prawdziwe przysługi wyświadcza się z taką radością, że nie budzi to w obdarowanym wrażenia zobowiązania ani poczucia winy czy zadłużenia. Świadcząc komuś jakiekolwiek dobro, musimy pozwolić, aby tylko prawo karmiczne decydowało o tym, skąd odbierzemy naszą zapłatę. Więcej szkody i nieszczęścia, niż możemy sobie wyobrazić, przyczynia ludziom przypisywanie im złych motywów, podejrzewanie, obmawianie, zatrzymywanie uwagi na ich wadach, przywarach i złych skłonnościach. Otaczają ich 35 wtedy wibracje, odpowiadające tym cechom, jakie im przypisujemy, i tym czynom, o jakie ich posądzamy, co może stać się czynnikiem popychającym do popełniania wykroczeń i utrwalania wad. Odpowiedzialność oszczerców i plotkarzy jest większa, niż się na ogół sądzi, a zatem i skutki karmiczne znacznie poważniejsze. Charakterystyczne jest, że jednym z najmocniej podkreślanych etycznych zaleceń jogi jest zupełne powstrzymanie się od przypisywania innym ludziom złych intencji, wyrażania swoich podejrzeń dotyczących nieszczerości deklarowanych motywów postępowania, od myślenia i mówienia o ich wadach i wykroczeniach. Obmowa zaś uważana jest za duży grzech. Natomiast mówiąc i myśląc o innych z szacunkiem i życzliwością, nakłaniamy ich niejako, aby zasługiwali na taką opinię. Nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak wiele dobrego możemy dokonać myślą wszędzie, wokoło, w całej atmosferze. Myślą możemy pomagać ludziom, nieść im pociechę, otuchę i ulgę, dodawać energii i wiary w siebie, koić cierpienie, odpędzać smutek, wzmacniać odwagę, a nawet szerzyć wiarę w człowieka, w lepszą przyszłość, zwycięstwo dobra i sprawiedliwości. Umiejętność pomagania myślą zdobywa się wtedy, gdy mamy szczerą i silną chęć do tego, dostateczną życzliwość dla ludzi oraz gdy rozumiemy prawa rządzące myślą i jej działaniem. Właśnie myśl ma największy wpływ na charakter, warunki życiowe, radość lub cierpienie, a więc na nasz los. Joga zapewnia, że myśl jest siłą równie potężną, jak elektryczność, grawitacja, ciepło i światło. Wszystkie one, podobnie jak siła myśli, są różnymi formami przejawiania się podstawowej energii życiowej - Prany. Zła atmosfera myślowa wywiera szczególnie głęboki wpływ na dzieci. To krytyczne, negatywne nastawienie do dzieci znajduje wyraz w częstym ich strofowaniu, mówieniu o złych skłonnościach, wypominaniu niegrzeczności, podejrzewaniu o kłamstwo. A są to najczęściej niezręczności i potknięcia spowodowane brakiem doświadczenia 36 i niedostateczną znajomością konwencji świata dorosłych - uczą je złośliwości, kłamstwa i utrwalają skłonności, które im się wmawia. Natomiast otaczanie dzieci atmosferą harmonii, ufności we własne siły, wyrozumiałości i wiary w ich dobre chęci wytwarza wibracje korzystne dla rzeczywistego rozbudzenia i rozwoju tych zalet. Bardzo ważne i potrzebne jest rozwijanie pewnych konstruktywnych nawyków umysłowych, zmierzających do zachowania psychicznego ładu i harmonii wokół nas. Nie domyślamy się na przykład, jak duże znaczenie dla utrzymania porządku w sferze myślowej ma wypowiadanie do końca rozpoczętego zdania i doprowadzanie go do zamierzonego wniosku. Nigdy też nie należy usiłować skończyć wypowiedzi innej osoby lub przerywać jej, zanim powie do końca to, co chce wyrazić. Przerywanie w środku myśli lub zdania tworzy niekompletne kształty myślowe i zaśmieca atmosferę psychiczną bezużyteczną materią. Mantry, dźwięki, muzyka tworzą w sferze mentalnej i na innych ponadfizycznych poziomach charakterystyczne wzory wibracji energetycznych. Wypowiadane słowa mają szczególną siłę w procesie tworzenia się myślowych kształtów - doskonałych i pięknych lub kalekich i pokracznych. Bezmyślnym gadulstwem można wyrządzić wiele krzywdy i zła, dlatego dopóki nie mamy do powiedzenia niczego wartościowego, nie należy mówić wcale, a zanim się coś powie, warto przemyśleć zarówno treść wypowiedzi, jak i jej przewidywane efekty. Podobnie jak zaczętą myśl, należy zawsze kończyć i z największą starannością wykonywać rozpoczęte czynności. Bez względu na to, czy budujemy most, czy robimy porządek w szufladzie, należy skończyć zgodnie z najlepszym pierwotnym zamysłem - to podnosi skalę otaczających nas myślowych wibracji. Natomiast wykonywanie czegokolwiek połowicznie i „byle jak" powoduje szkody nie tylko w sferze fizycznej, ale i mentalnej. Należy w każdej sprawie sięgać do takiego poziomu, jaki w danej chwili wydaje się nam najwyższy, unikać kompromisów, nie 37 rezygnować, odwrotnie, chcieć zawsze trochę więcej i lepiej, niż to się wydaje możliwe. Wytworzone naszymi aspiracjami do doskonałości kształty myślowe będą oddziaływać, jeżeli nie bezpośrednio na nas samych, to chociaż na innych, i spowodują jakiś postęp, bez względu na nasz osobisty sukces czy klęskę. Etyka jogi przywiązuje ogromną wagę do integralności osoby ludzkiej i dlatego stanowczo zakazuje wszelkich prób narzucania innym ludziom własnych przekonań i poglądów. Ślepy duch misjonarski bywa sprawą bardzo niebezpieczną. Proponowanie komuś prawdy, której on nie potrafi zrozumieć ani przyjąć, jest równoznaczne ze stosowaniem psychicznej przemocy, ponieważ kształty myślowe, które ta osoba nosi w swoich ciałach ponad fizycznych, zareagują tak gwałtownie, że zostaną wytrącone z własnego, harmonijnego toru ewolucyjnego. Życie człowieka układa się według tego, czym on sam rzeczywiście jest. Nikt nie ma prawa ani nie potrafi orzec i określić, jaki jego brat powinien być teraz, bo to zdecydowało się już dawno, może setki, a nawet tysiące lat temu. A teraz, zależnie od tego, co on daje, to samo będzie mu zwrócone. Jego cechy, jego los, kierunek i rytm jego duchowych przemian są jak konary i gałęzie drzewa, od wieków już zakorzenionego w glebie. Usuwać możemy tylko własne wady i dlatego lepiej poświęcić więcej uwagi własnym błędom i ułomnościom. Wady innych to ich rzecz, nie nasza. Ludzie, którzy wciąż usiłują zmieniać i ulepszać innych, są nie tylko nieznośni, ale i szkodliwi. Czynią to bowiem częstokroć bez uwzględnienia naturalnego kierunku i dynamizmu rozwojowego tych, których chcą pouczać i naprawiać. W rezultacie stają się takimi samymi tyranami jak osoby, które świadomie i bezpośrednio chcą szkodzić i psuć. Każdy człowiek przedstawia sobą nieprzeniknioną, świętą tajemnicę, i tylko w ten sposób wolno go traktować. Cenne zalecenia najlepiej przekazuje się własnym przykładem. Każdy uczestniczy w rytmie wszechświata i jest 38 częścią struktury przyrody, wiec moralne prawa, wspólne dla całego kosmosu, są każdemu wrodzone i zawsze trwają ukryte w jego duszy. Ta ukryta wiedza o kosmicznych prawach budzi się, gdy widzimy dobro czynione przez kogoś innego, i wtedy w sposób naturalny pragniemy je naśladować. Rzeczywiste zło istnieje tylko na niższych poziomach bytowania, ponieważ na poziomach wyższych układy wibracji energetycznych tak szybko oddziałują na siebie nawzajem, że wszelkie wibracje wyłamujące się z ogólnej harmonii zostają natychmiast neutralizowane. Dlatego, działając z wyższego poziomu świadomości już po jego osiągnięciu, łatwiej możemy przezwyciężać zło i tworzyć w naszym życiu ład i pokój. Pokój to jest coś więcej niż nieobecność wojny - to jest działanie na rzecz dobra. Pokój jest aktywną, dynamiczną cechą harmonii wzajemnych stosunków wewnątrz jakiegoś organizmu lub grupy ludzkiej, a zaprzeczeniem harmonii i pokoju jest wojna. Wojnę i konflikty wywołują trzy zasadnicze przyczyny: poczucie braku, niezadowolenie z siebie i lęk. Poczucie braku bywa najczęściej skutkiem niedostrzegania tych możliwości, które są w zasięgu naszych rąk. Pożądanie rzeczy, których nie posiadamy, udaremnia możność znajdowania radości w tym, co już mamy, oraz w tym, po co moglibyśmy łatwo sięgnąć, zauważając to i właściwie doceniając. Bardzo wiele cierpienia pochodzi z uporczywego kierowania myśli i uczuć do nietrafnie obranego przedmiotu uwagi. Najbogatszy człowiek to ten, kto jest zadowolony z tego, co posiada, i umie z tego zrobić dobry użytek. Prawo Buddy głosi, że kto nie potrafi cieszyć się z niczego, nie będzie umiał poczuć się szczęśliwy, posiadając wszystko. A ten, komu nie wystarcza, gdy ma dosyć, sam skazuje się na życie bezduszne, obracające się stale w kręgu spraw najbardziej prymitywnych i przyziemnych. Jeżeli zaś ogranicza się do zaspokajania potrzeb bieżących, zyskuje czas, który może przeznaczyć na sprawy duchowe. Ale gdy tylko raz 39 zapragnie zdobywać więcej, niż jest mu do życia bezpośrednio potrzebne, jego trud nigdy nie będzie miał końca -zawsze mu będzie mało i nigdy nie zazna radości ani spokoju. Aby uzyskać pokój, musimy również zaufać samym sobie. Prosty fakt naszego istnienia świadczy, że jesteśmy akceptowaną cząstką wszechświata, nie musimy już starać się o uznanie i o to, aby zostać dostrzeżonym i docenionym. Jako świadomość, już teraz jesteśmy wszystkim tym, za co pragnęlibyśmy, aby nas kochano, trzeba tylko samemu docenić swoje ja we wszystkich jego przejawach. Trzeba również, abyśmy aprobowali innych ludzi i dostrzegali w nich wszystko, co na aprobatę zasługuje. Kiedy człowiek ma zaufanie do siebie, nie musi wdawać się w walkę, aby sobie i innym dowieść własnej wartości. Jedną z podstaw filozofii jogi jest zasada, że nie należy nigdy sprzeniewierzać się swojej naturze ani zadawać jej gwałtu. Trzeba dążyć do poznania wewnętrznej prawdy o sobie i być sobą, pozostawać w zgodzie z tą przeczuwaną wizją siebie samego i żyć zgodnie z własnym, wewnętrznym rytmem. Najczęściej nawet tzw. złe, ujemne cechy charakteru są dobre, tylko jeszcze nie opanowane i nie ukierunkowane, czasem spaczone żalem i rozgoryczeniem lub nadmiernie rozwinięte. Trzeba je tylko oczyścić, uporządkować, aby stały się wartością pozytywną i twórczą, dokładnie wyrażającą to, czym naprawdę jesteśmy. Nigdy jednak nie dążyć do całkowitego przeobrażenia siebie. Substancja naszej osobowości nigdy nie jest przypadkowa i nasze karmiczne zadanie polega na jej wysublimowaniu i uszlachetnieniu, a nie zmianie na zupełnie inną, choćby naśladującą najlepsze wzory. Taka zmiana jest zresztą czymś niewykonalnym, a próby czynione w tym kierunku pozbawią nas tylko energii potrzebnej do rozwoju na własnym torze, zdezorientują, zniechęcą lub spowodują nieświadomą hipokryzję. Trzecią przyczyną wojny jest lęk, który stanowi korzeń i najgłębsze źródło nienawiści, konfliktów i wojen. Zakres 40 tego, co budzi w nas obawę, można uznać za miarę indywidualnego rozwoju duchowego, trudno bowiem lękać się tego, co pozostaje w kręgu naszej własnej świadomości. Gdy człowiek oświecony staje się jedną, wszechobejmującą świadomością, wtedy manifestacją jego ja jest cały wszechświat. Nasza osoba duchowa nie boi się niczego, ponieważ nie boi się samej siebie. Identyfikacja z czystą świadomością w nas samych obdarza niewrażliwością na ciosy śmierci oraz wszystkie inne formy zagrożeń i obaw. Tylko na tym poziomie potrafimy też odczuwać dokładnie, co czuje druga osoba, i dzięki temu podtrzymywać naszych współbraci, budzić w nich odwagę potrzebną do uporania się z trudnościami życia i niezałamywania pod presją zagrożeń. Pierwszy, niezbędny próg, który trzeba przekroczyć, aby móc iść dalej ścieżką jogi, to jama i nijama, a zwłaszcza ahinsa. Następny, wyższy próg etyki jogi to przezwyciężanie własnego ja. Przezwyciężanie indywidualnego ja, jako cel jogi, nie polega na zniszczeniu ego, lecz na jego przekroczeniu. Przezwyciężeniu musi ulec ja traktowane przez nas jako istota odrębna, egzystująca bez związku z innymi, poza resztą świata. Przekroczenie ja polega na włączeniu go do naszej świadomości, sprzęgniętej ze świadomością kosmiczną. Stopniowe osiąganie tego stanu świadomości otwiera drogę do kontaktu z tą sferą wszechświata, z której płyną coraz bardziej dostępne, bezpośrednie inspiracje. Nie trzeba nam już wtedy ani studiowania przykazań, ani narzucania sobie dyscypliny, bo sami od razu wiemy, jak postępować najsłuszniej i najwłaściwiej, aby nigdy nikomu nie wyrządzić najmniejszej krzywdy, a samemu znajdować szczęście w pracy dla innych i dla własnego, dalszego rozwoju. Dając prowadzić się swojej intuicji, będącej głosem świadomości w nas, uznamy wkrótce całe zewnętrzne otoczenie za przejaw własnej świadomości i zapragniemy pozostawać z nim w pełnej harmonii. Gdy ktoś postępuje zgodnie z tą płynącą bezpośrednio z duszy 41 inspiracją, wtedy działając w całkowitej zgodzie z rytmem kosmicznym, czyni to bez przymusu, spontanicznie, pod wpływem poczucia niewątpliwej słuszności. Jednym ze znanych nie tylko w jodze sposobów przezwyciężania ego jest ćwiczenie się w pokorze. Bywa jednak pokora źle rozumiana, taka, która zaleca uznawać swoją małość i nicość, zmierza do utożsamiania siebie z jakimś nędznym robakiem - i to jest fałszywa pokora, za którą kryje się przeważnie głęboki egotyzm. Ta forma dążenia do świętości, czy pretensji do świętości, ujawnia zazwyczaj wielką pychę osoby, która chce narzucić sobie rolę skromnej i pokornej. Prawdziwa pokora nie pragnie nigdy pomniejszać tej cudownej istoty, jaką jest człowiek, a tylko uznając nieskończoność Boga i boskiego stworzenia, pamięta zawsze o długiej drodze ewolucyjnego rozwoju, jaką będzie jeszcze musiała przebyć, zanim stanie się istotą doskonałą. Osoba pokorna uznaje, że to, co dotychczas osiągnęła, to bardzo niewiele w porównaniu z osiągnięciami, które ma jeszcze przed sobą, i w stosunku do pracy, jaką jeszcze musi wykonać. Pokora rodzi się z uczciwości i woli widzenia rzeczy takimi, jakie one są naprawdę. Osoba prawdziwie pokorna uznaje swoje niewątpliwe wady i braki, jest uczciwa w stosunku do siebie samej i do innych ludzi, nie rości pretensji do bycia kimś więcej, niż jest w istocie. Zdaje sobie sprawę z własnych ograniczeń, przyznaje otwarcie, że nie wie tego, na czym się rzeczywiście nie zna. Uczciwa ignorancja zawsze jest lepsza niż roszczenia do rzekomej wiedzy. W ten sposób nie wprowadza się w błąd innych i nie ogłupia samego siebie, a otwiera sobie drogę do zrozumienia, jaki zakres wiedzy mamy jeszcze do opanowania, i pozwala przyłożyć się do nauki. Zaprzeczeniem pokory jest pycha, która jako totalna akceptacja swojego ja wyklucza możliwość rozwoju. Pycha aktualną postać ego uznaje za niezmienną i nieomylną miarę wszelkich wartości - każda ocena czegokolwiek przez nią jest wynikiem przykładania tej miary. 42 Upiera się przy akceptowaniu swoich błędów i braków, jak przy obronie dogmatów, sama dla siebie jest ołtarzem i kapłanem, przedmiotem nieustannej adoracji. Ponieważ wszystkie własne opinie, upodobania, kierunek zainteresowań, zasób wiedzy i sposoby postępowania uznaje generalnie za jedynie właściwe i słuszne, odrzuca z dezaprobatą nie tylko cudzą odmienność, ale i ewentualność przeobrażenia siebie samej. Rozwój natomiast zakłada ciągłe kwestionowanie i odrzucanie każdego „teraz i dotychczas", domaga się nieustannej ofiary z ego, czeka na ukrzyżowanie naszego ja. Dla takich sytuacji „zaklinowania się" w swoim ego nauka jogi zaleca odmianę medytacji, która nazywa się pratjahara. Jest to rodzaj psychicznego oczyszczenia, katharsis, uwolnienie świadomości od obawy przed niepochlebnym myśleniem o sobie i otwarcie tym drogi do dalszego rozwoju. Odwrotnie niż inne rodzaje medytacji -pozwala na zupełnie swobodny przepływ myśli. Gdy w polu świadomości pojawia się wspomnienie czegoś, co nas we własnych oczach zawstydza lub poniża, nie należy tej myśli tłumić ani odsuwać, tylko przyjrzeć się jej obiektywnie, zatrzymać przy niej uwagę bez niechęci i nagany, jak wyrozumiała matka nad dziecięcym wykroczeniem, i pozwolić jej wypalić się w nas do końca. W ten sposób uzyskuje się do tej sprawy psychiczny dystans i przestaje z nią identyfikować. Od tego momentu zaczynamy traktować ją jako związaną z tą postacią ego, która już została przezwyciężona, dla aktualnej zaś jego postaci jest bez znaczenia. Zostaje wyłączona poza obręb tej świadomości, z którą się teraz identyfikujemy, podobnie jak nikomu nie przynosi ujmy wspomnienie dziecięcych uchybień. Przez pratjaharę każdy dawny błąd, wina, wykroczenie odgrywają tę pozytywną rolę, jaką im wyznacza mechanizm ewolucji. Pratjahara stwarzając sytuację, która skłania nas do niechętnego odwrócenia się od swego ja, uwalnia od krępującego rozwój samouwielbienia, a 43 popełnione winy stają się wtedy jakby punktem odbicia dla oderwania się od ego i przejścia na wyższą płaszczyznę świadomości. W ten sposób wina nie obciąża, lecz wyzwala, bo razem z winą odrzucamy to ego, które było jej sprawcą. Dla wielu joga kojarzy się z koniecznością odejścia od życia wśród ludzi, z przebywaniem w pustelni, z izolacją i samotnością. Niewątpliwie, usunięcie się od gwaru codziennego życia na pewien czas może być pożyteczne, a nawet konieczne, w początkowym okresie budzenia się nowej wrażliwości i rozszerzania świadomości, aby w ciszy i spokoju pomóc rozkwitnąć temu, co się w nas narodziło. Odsunąć się jednak można tylko na pewien czas, ponieważ izolując się od ludzi na stałe, tracimy z oczu cały sens jogi. Praktyka codziennej medytacji oddziela nas od innych tylko po to, aby potem zjednoczyć silniej i głębiej. Jeżeli tak się nie dzieje, to wina jest na pewno po naszej stronie. Zjednoczenie jest celem jogi, zawartym nawet w jej nazwie, która oznacza: sprzęgać, łączyć, jednoczyć - indywidualną jaźń z Jaźnią kosmiczną, która obejmuje sobą wszystko, całą przyrodę i całą ludzkość. Joga pozwala na głębsze, rozumniejsze, bardziej odpowiedzialne uczestniczenie w życiu tego większego organizmu, jakim jest ludzkość, i z którym każdego z nas łączy nierozerwalna więź. Nie jest prawdą, że wielcy joginowie usuwają się od aktywnego życia i nie biorą udziału w sprawach tego świata, i że unikają trudności, z jakimi borykają się jego mieszkańcy. Odwrotnie, ich udział jest bardziej bezpośredni i szersze zatacza kręgi, niż możemy to sobie wyobrazić, co dzieje się dzięki sile ich myśli i potędze woli. Najlepszym naturalnym wprowadzeniem do kontemplacyjnego okresu jogi jest życie zwykłego człowieka, pełne różnorodnych przeżyć, dzięki którym zdobywa się bezpośrednie rozpoznanie i doświadczenie w wielu sprawach, będących udziałem wszystkich ludzi. Proste, naturalne dawanie i branie w codziennym życiu prowadzi do prawdziwej 44 równowagi wewnętrznej. W miarę praktykowania jogi coraz więcej mamy do dawania i usuwając się wtedy od świata będziemy podobni do pszczoły, która straciła swój ul. Zbierając nektar duchowych doświadczeń, nie możemy zgubić drogi do ludzi. Harmonię życia osiąga się zachowując właściwe proporcje między rozmyślaniem a działaniem, medytacją w samotności a oddaniem dla innych, przez które udzielamy im własnej siły, otuchy i miłości, uzyskując tym dla siebie równowagę, potrzebną do dalszego lotu. Na wielkiej drabinie ewolucyjnej zawsze jest tuż za nami ktoś, do którego możemy wyciągnąć pomocną rękę i ktoś przed nami, kto może to samo uczynić dla nas. Kochamy ich obu, chociaż każdego inaczej. Gdy wszelkie doświadczenia życiowe zaczynamy traktować jako źródło wartości służących rozwojowi naszemu i innych, wtedy braki przyjmujemy równie przychylnie jak dostatek, a porażki równie spokojnie i pogodnie jak powodzenia. Rodzi się w nas ufność i odwaga. Człowiek, który świadomie i niezależnie kształtuje swoją przyszłość, już wkrótce, w miarę pogłębiania się jego wiedzy duchowej, dostrzega znaczenie i doniosłość spełniania wskazań etycznych. Rozumie, że wskazania te opierają się na powszechnym prawie kosmicznym, że etyka nie jest niczym innym jak nauką o prawach przyrody, zastosowanych do postępowania człowieka. Wiedza o tych prawach przekazywana jest ludzkości przez jej nadludzkich Kierowników, Braci Starszych, którzy co pewien czas pojawiają się wśród ludzi, aby im pomóc w żmudnej pracy odkrywania praw przyrody oraz ich własnej natury duchowej. #KARMA JOGA Karma joga jest ścieżką bezinteresownej pracy i służenia innym, jest to joga wyzwolenia przez prace, joga słusznego czynu. Złe czyny powstają z przyczyn negatywnych i prowadzą również do negatywnych następstw i dalszych negatywnych czynów. Karma joga natomiast jest drogą jedynie pozytywnych zachowań, a zatem i pozytywnych skutków. Praktykujący Karma jogę oddaje światu wszystko, co może i ma najlepszego, z bezinteresowną, szczodrą rozrzutnością, ufając prawu karmy, które uczyni z jego ofiary najlepszy użytek. Sivananda mówi: „Służ każdemu człowiekowi z serdeczną miłością, nie oczekując nawet w głębi serca na wdzięczność czy pochwałę". Na ogół każdy odczuwa potrzebę, aby jego trud dla innych został przyjęty wdzięcznie, a usługa odwzajemniona lub choćby dostrzeżona i właściwie oceniona - jest to potrzeba bardzo ludzka. Karma jogin musi jednak wyzbyć się i takich oczekiwań, na drodze bowiem do uduchowienia stanowią one poważną przeszkodę. Karma jogin nie stara się za wszelką cenę unikać przykrości i niewygód, ciosy życia przyjmuje ze spokojem, bez rozgoryczenia i pretensji do losu, bo wie, że ten los jest jego własnym dziełem, a jednocześnie okazją do zniweczenia złej karmy, przeniesionej z poprzednich wcieleń. Rozumie, że jedyną ochroną przed zsyłanymi przez los nieszczęściami jest nasz właściwy, twórczy stosunek do nich. Widząc drogę swojego wyzwolenia i rozwoju w pracy, oddaje się jej gorliwie, nie licząc na nagrodę czy choćby wdzięczność ludzką. 46 Bezinteresowność wykonywanej pracy może być, oczywiście, oceną i miarą jedynie własnego postępowania. Krytyczny stosunek do poczynań i osiągnięć innych osób za to, że nie działają bezinteresownie, lecz na przykład, dla zdobycia pieniędzy lub sławy - to już nie jest Karma joga. Bezinteresowność Karma jogina może być jedynie rezultatem własnego wyboru, a domaganie się jej od innych demaskuje najczęściej tylko obłudę, zawiść, pychę lub chciwość rzekomych moralizatorów. Taka postawa jest wtedy zresztą szkodliwa również ze względów bardziej ogólnych. Dopóki bowiem ludzkość nie przejdzie na wyższą, intuicyjną płaszczyznę istnienia i pozostaje na płaszczyźnie astralnej i mentalnej, dopóty chęć zdobywania sławy i pieniędzy, jako rekompensaty za wysiłek i nagrody za osiągnięcia, jest głównym czynnikiem inspirowania rozwoju w każdej dziedzinie życia. Wytwory materialne i duchowe, za które ludzie sławią ich twórców i są gotowi płacić za możność korzystania z nich, widocznie muszą być im potrzebne. Deprecjonowanie więc twórców za rzeczywisty lub mniemany brak bezinteresowności, nie tylko demaskuje fałszywych moralizatorów, ale co bardziej groźne - może obezwładniać tych i innych potencjalnych twórców, którzy wprawdzie nie dojrzeli do bezinteresowności, ale są zdolni do działalności cennej i innym potrzebnej. Bywają, oczywiście, przypadki, kiedy rekompensaty, przewidziane za wypracowanie autentycznych wartości, przejmują uzurpatorzy, nie mający w zamian nic cennego do ofiarowania. Im jednak przysługuje zupełnie inna, znacznie surowsza ocena niż oskarżenie o brak bezinteresowności. Praca ma w ewolucji świata olbrzymią wartość. W procesie wykonywania każdego rodzaju pracy angażuje się namysł, uwagę, energię witalną oraz wszystkie zdolności i dyspozycje fizyczne i psychiczne, które ćwiczą się wtedy, rozwijają i integrują. Również doświadczenie, od którego zależy pomyślny przebieg ewolucji, zdobywa się właśnie dzięki pracy. Praca jest siłą dynamiczną istnienia, ponieważ 47 wszystko, co istnieje, pozostaje w nieustannym ruchu, a praca ten ruch wzmaga i aktywizuje. Aktywność wyrażająca się w pracy jest manifestacją czystego istnienia na wszystkich jego poziomach. W ekspresji zawiera się potęga życia. Bodźcem do pracy bywa najczęściej stres, ponieważ każdy organizm poddany jego działaniu szuka sposobu, aby się obronić i odzyskać utraconą równowagę. W tym celu musi wykonać pewną niezbędną pracę. Praca, która wypływa z własnej potrzeby i wewnętrznej inspiracji, nigdy nas nie męczy. Gdy uczymy się lub pracujemy z zamiłowaniem, z pasją i w harmonii z rytmem kosmosu, to nie zauważamy, że czas mija i nigdy nie poczujemy się zmęczeni. Taka praca wyda się łatwa, radosna i odprężająca. Odprężenie nie oznacza bowiem braku aktywności, lecz charakteryzuje stan zrównoważonej aktywności, wywołany przez koncentrację uwagi. Gdy pracujemy dla innych, aby ich ochraniać i aby im służyć, wtedy praca jest wyrazem miłości. Nie wyda się ona trudna nikomu, kto w innych dostrzega przejawy swojej własnej jaźni. Z chwilą gdy dostatecznie duża liczba ludzi osiągnie taki stan świadomości, cała cywilizacja przeobrazi się w jednolity układ, chroniony i podtrzymywany mechanizmami własnego, wewnętrznego funkcjonowania, i nic już nigdy nie zagrozi pokojowi na Ziemi. Kochać kogoś to znaczy chcieć pracować z tą osobą, współdziałać z jej świadomością i podzielać tę świadomość przez współdziałanie. Naszymi najlepszymi przyjaciółmi są najczęściej ludzie, z którymi razem pracujemy. Praca świadoma jest twórczością, a człowiek wtedy czuje się najbardziej nieszczęśliwy, gdy nie chce lub nie może pracować dla celu, którego pragnie. Praca może być pięknem, miłością i radością, gdy spełnienie umiemy znajdować również w samym procesie pracy, a nie tylko w osiąganych jej efektach. Owoce takiej pracy zjawiają się wtedy same, nie trzeba ich szukać ani o nie zabiegać. 48 Czysta świadomość ma niewyczerpaną zdolność do pracy, o czym świadczy bezmiar czasu i przestrzeni, w którym dokonuje się nasz ewolucyjny rozwój. Proces ewolucji dokonuje się w pracy, a joga przyczynia się do jego przyspieszenia, dlatego można powiedzieć, że praca jest jogą, a joga jest pracą. Nic z tego, co żyje, nie może się od pracy uchylić i dlatego zbawienie oraz doskonałość każdej ludzkiej istoty są z góry przesądzone. Gdy organizm raz zostanie powołany do istnienia na niższym poziomie, staje się czymś w rodzaju akumulatora gromadzącego i przekazującego coraz wyższe wibracje na takim poziomie, do którego został już nastrojony. Gdy osiągnie wreszcie ludzki poziom rozwoju, to dzięki pracy, którą wykona sam oraz tej, która zostanie na nim wykonana przez procesy dokonujące się w otaczającym środowisku, obudzi się w nim świadomość. Potem stopniowo, dzięki pracy, którą zechce podjąć i którą wykona, świadomość jego będzie się rozwijała i wznosiła do coraz wyższego poziomu. Wreszcie oświecenie osiągają ci, którzy przez doskonałą pracę stali się zdolni do harmonijnego współdziałania z programem kosmicznym. Człowiek oświecony, stosownie do zaleceń Karma jogi, wykonuje swoje codzienne, praktyczne obowiązki z pozycji duchowej niezależności, rozumiejąc, że uczestniczy w układzie powszechnej harmonii. Karma joga jest dla takich ludzi, którzy żyją na świecie świadomie i nigdy nie ulegają bezwolnie i biernie jego wpływom. Poświęcają życie innym, uzyskując swoje urzeczywistnienie w pokornym, bezegoistycznym służeniu. Stają się wtedy instrumentem w ręku najwyższej świadomości i spełniają jej zamierzenia. Jak pisze Vivekananda: „Czego wymaga karma joga: pomagać bez stawiania pytań każdemu i zawsze w grożącym mu niebezpieczeństwie. Tysiąckrotnie trudzić się, nie oczekując podziękowań za to, co robicie". Prawo karmy zawsze ściśle przestrzega, abyśmy otrzymali to, na co zasłużyliśmy. Z punktu widzenia oświeconej świadomości nie ma 49 czegoś takiego jak posiadanie lub własność. Wszystko w całym świecie, włącznie z ludzkim ciałem, umysłem i zmysłami, jest manifestacją Boga. Gdy uświadomimy sobie jedność tego, co indywidualne, z tym, co powszechne, wtedy jako joginowie rozumiemy, że jesteśmy w posiadaniu całego kosmosu, podczas gdy jako oddzielne ciało, umysł i zmysły nie posiadamy niczego, nawet samych siebie. Gdy raz się to zrozumie, wtedy kończą się wszystkie samolubne żądze i pragnienia, otwiera się droga do oświecenia i wyzwolenia. Pokój rodzi się z chęci do pracy, z woli tworzenia harmonii, podczas gdy wojna jest skutkiem świadomości dopuszczającej możliwość powstania chaosu niweczącego wartości wytworzone pracą. Wyrażenie psychicznej zgody na chaos wynika z braku doceniania pracy własnej i lekceważenia pracy cudzej. Nawet Bóg nie może pomóc temu, kto nie ma ochoty do pracy, ponieważ właśnie przez pracę dokonuje się nasz własny rozwój i wypełnia program kosmiczny. Bóg jest tym, który pracuje w nas, który przez naszą własną świadomość inspiruje i podtrzymuje każdą działalność. Ludzie bezegoistycznie pracujący dla innych, oddający się z zamiłowaniem swoim codziennym zajęciom, idą nieświadomie drogą Karma jogi, dzięki czemu odczuwają spokój i wewnętrzne zadowolenie, jakie zawsze towarzyszą dobrym czynom. Rozwija się w nich właściwy stosunek do ludzi i rzeczy, a także kształtuje prawy sposób postępowania w zwykłych sprawach codziennego życia. Jednak Karma jogę, podobnie jak Hatha jogę, należy praktykować łącznie z innymi ścieżkami jogi, gdyż wartości osiągane na tych dwóch ścieżkach nie są ostatecznym celem, lecz tylko środkiem do realizowania wyższego duchowego rozwoju. #RADŻA JOGA Radża joga jest jogą medytacji. Zmierza do rozwinięcia utajonych w człowieku sił duchowych, zdobycia kontroli nad swoim ja, osiągnięcia takiego poziomu rozwoju, w którym dusza ma świadomość samej siebie, sięgając w świadomość nie uwarunkowaną i powszechną. Pierwszy krok wiodący do Radża jogi to opanowanie ciała i kontrolowanie myśli przez spełnienie zaleceń Hatha jogi. Do samadhi, najwyższego stopnia Radża jogi, dochodzi się przez koncentrację i medytację. Koncentracja to pełne skupienie uwagi na jakimś przedmiocie, który obserwujemy, na idei, o której myślimy, lub czynności, którą wykonujemy. Jest ona zjawiskiem powszechnym, codziennym, towarzyszy każdej formie życiowej aktywności. Pełna koncentracja sprowadza całą uwagę do jednego punktu, ześrodkowuje myśli, ujarzmia je, nie pozwalając biegać im bezładnie i przenosić się nieustannie z jednego przedmiotu na drugi ani wędrować od wspomnień do przewidywań, czemu towarzyszy najczęściej chaos niespokojnych uczuć. Koncentracja dociera do sedna jednej sprawy, do samej jej istoty, mającej znaczenie w chwili obecnej. Istota koncentracji polega więc na skupieniu całej uwagi na jednej tylko sprawie - tylko to i tylko teraz. Poruszenia umysłu dokonują się w sposób cykliczny: od koncentracji do odprężenia. W stanie nie kontrolowanym jest to proces chaotyczny, nie ukierunkowany, uwaga 51 przeskakuje stale od wrażenia do wrażenia, od jednej myśli do drugiej, i w ten sposób umysł rządzi nami, a nie my nim. Opanowanie uwagi i umiejętności koncentrowania jej na dowolnie wybranym przedmiocie to następny krok na drodze Radża jogi. Funkcjonowanie umysłu powinno się stać procesem pozostającym pod pełną kontrolą świadomości we wszystkich formach jego działania, aby medytacja, która jest najistotniejszą treścią Radża jogi, mogła przynieść oczekiwane rezultaty. Umiejętność pełnej koncentracji zdobywa się przez wykonywanie ćwiczeń utrzymujących uwagę na dowolnie wybranym przedmiocie. Jedno z nich polega na tym, aby spokojnie wpatrywać się w ciemność pod zamkniętymi powiekami, wyłączając wszystkie inne wrażenia dźwiękowe i dotykowe. Inna metoda to obserwowanie własnego oddechu. Rytm oddechu jest regulatorem przepływających przez całą naszą istotę sił witalnych. W tym ćwiczeniu należy oddać się prostej obserwacji procesu oddychania, bez żadnych prób zmiany jego rytmu czy ingerowania w jakikolwiek inny sposób. Taka obserwacja eliminuje zakłócenia umysłowe i emocjonalne, a osiągnięty w ten sposób stan spokoju umożliwia przenikanie wiedzy i wrażeń z głębszych poziomów na powierzchnię świadomości. Gdy obserwuje się uważnie swój oddech, nie próbując zmieniać jego rytmu, można zauważyć, że rytm ten ma naturalną tendencję do stopniowego spowolnienia, aż do chwili, gdy oddech wydaje się ustawać zupełnie, i wtedy ma się wrażenie, że całe nasze ciało przenika światło i energia, ucisza się aktywność umysłowa i emocjonalna, czujemy się zanurzeni w przejrzystym świetle i przeniknięci czystą świadomością. Ten stan regeneruje siły żywotne ciała, uczuć i umysłu, cała osobowość oczyszcza się i zostaje rozjaśniona światłem najwyższej świadomości. W momencie gdy nasze komórki poczują znów potrzebę tlenu, ciało automatycznie zacznie oddychać. W tym krótkim okresie bez oddechu pozostajemy wchłonięci przez ocean Prany. Jeszcze inny sposób na eliminowanie 52 ubocznych myśli to wpatrywanie się w wybrany punkt na pustej ścianie, może nim być niewielkie koło lub kwadrat. Następny, wyższy etap ćwiczeń w zakresie koncentracji to wyciszanie myśli, zdobywanie umiejętności niepoddawania się nurtowi myślenia wypływającemu z podświadomości, a skupienie uwagi na myśli dowolnie wybranej i nakłonienie uwagi do pozostania przy niej. Może to być jedna myśl lub tok myślenia na zadany sobie temat, na przykład odtwarzanie kolejno wykonywanych poprzedniego dnia czynności lub mijanych w czasie spaceru domów, sklepów, ludzi itp. W czasie koncentracji trzeba wiedzieć, że im bardziej ograniczony przedmiot uwagi, tym rozleglejsze doświadczenia świadomości, im bardziej koncentrujemy się na jednym punkcie, tym bardziej punkt ten wypełnia się całym wszechświatem. Koncentracja przyczynia się do wyostrzenia inteligencji, chociaż inteligencja nie jest koniecznym warunkiem zdolności do koncentracji. Każdy natomiast, kto nauczy się koncentracji, osiąga jednocześnie wysoki poziom inteligencji. A człowiek, który potrafi kierować swoją uwagą, potrafi rządzić wszystkim. Ten naturalny proces umysłowy, jakim jest koncentracja, zostaje w medytacji duchowej wykorzystany i skierowany na odkrywanie i doznawanie samego umysłu i samej świadomości, czyli podstawowej energii kosmicznej, w której przejawia się wszystko, co istnieje. Medytacja od koncentracji różni się tym, że skupiona uwaga medytującego kieruje się nie ku osiąganiu skutków, co stanowi podstawową, naturalną funkcję koncentracji, ale wstecz, do poziomu przyczynowego. Ten zaś kierunek doprowadza do doznawania czystej świadomości. Medytacja duchowa jest koncentracją na czystym istnieniu, którego manifestacją jest cały wszechświat. Dopiero jako ludzka indywidualność mamy możność odnalezienia kosmicznej istoty świadomości. Po przejściu niezliczonych i długich etapów ewolucyjnych przeobrażeń możemy dokonać tego, co stanowi jednocześnie nieodzowny warunek dalszej ewolucji. 53 Wszechobecna świadomość, która jest Bogiem, obecna jest również w ludziach. Proces medytacji umożliwia taki stopień oczyszczenia umysłu i dostrojenia własnej świadomości do świadomości Boga, że możemy uczestniczyć w bezpośredniej wiedzy, której udziela boska świadomość. Nasz umysł, ciało i zmysły są instrumentami ukształtowanymi w taki sposób, że świadomość może za ich pośrednictwem wyrazić samą siebie. Gdy osiągamy wyższy stopień duchowego rozwoju, rozpoznajemy nasze źródło w Bogu, a wtedy już świadomie i rozważnie szukamy możliwości współpracy z ewolucyjnym celem najwyższej świadomości. W tym punkcie naszego rozwoju wchodzimy na ścieżkę duchową. Celem medytacji jest przechodzenie na coraz wyższe poziomy wibracji energetycznych. Włączając do medytacji stopniowo wszystkie rodzaje wibracji, świadomość indywidualna, działająca w ludzkiej istocie, rozszerza się coraz bardziej, aż wreszcie osiąga stan wyższej świadomości. Stan wyższej świadomości nie oznacza jakiejś pełniejszej i doskonalszej odmiany naszej własnej świadomości, lecz tylko taką przejrzystość aury, która umożliwia przenikanie najwyższych wibracji rozproszonych w atmosferze. Odbieramy je wtedy tak czysto i dokładnie, że niejednokrotnie przekracza to możliwość rozumienia ich przez człowieka oraz zdolność wypowiedzenia i przekazania tego, co do niego dociera. W czasie medytacji zostaje ściągnięta wyższa energia duchowa, która przepływa przez nasz umysł oraz ciało eteryczne, astralne i mentalne. Cała sfera uczuciowa dostraja się harmonijnie do skali wibracji wyższej świadomości. Gdy ustaje aktywność umysłowa i uczuciowa, wtedy ciało astralne i ciało mentalne mogą bez żadnych zakłóceń odbierać wibracje pochodzące z płaszczyzny czystej świadomości. Wszystkie nasze ciała ponadfizyczne zostają przeniknięte wibracjami wyższych poziomów energii duchowej, aby ją potem przekazywać otoczeniu. To duchowe światło niweczy w naszych ciałach astralnym i 54 mentalnym każdy przejaw dysharmonii. Pod jego wpływem wszystkie kształty myślowe i układy wibracji energii objawiające się w ciałach ponadfizycznych, a nie zharmonizowane z kosmicznym planem ewolucyjnym, ulegają rozbiciu. Energia układów nieharmonijnych zostaje skierowana do celów konstruktywnych. Cała osobowość udoskonala się przez to i dostraja, tak jak instrument, którym duchowa świadomość w nas może się potem posługiwać w sposób skuteczny i niczym nie zakłócony. Nasze indywidualne, ludzkie mechanizmy poznawcze -umysłowe i zmysłowe - nie potrafią przejąć i pomieścić w sobie wiedzy o świecie. Wiemy o istnieniu tylko tych zjawisk, których wibracje są uchwytne dla naszych zmysłów. Wrażenia dotyczące tych zjawisk, ich umysłowa interpretacja oraz pewien zasób wzruszeń składają się na tę maleńką klatkę ułudy, w której stale przebywamy, nazywając ją rzeczywistym światem, podczas gdy poza tym istnieją olbrzymie dziedziny zjawisk o skali wibracji nieuchwytnych dla naszego aparatu zmysłowego i umysłowego, i dlatego nie możemy wejść z nimi w kontakt. Dostęp do każdej cząstki wiedzy, tej cząstki, która akurat nas interesuje lub jest nam potrzebna, otwiera intuicja. W czasie medytacji uwaga musi pozostawać ponad samą sobą, bo tylko w ten sposób kieruje się wstecz, do źródła samej siebie, które jest w Bogu, czyli do czystej świadomości. Czysta świadomość przejawia się wtedy w ludzkim umyśle, udzielając mu bezpośredniej wiedzy o wszystkim, co istnieje we wszechświecie - i to się nazywa działaniem procesu intuicyjnego. Dzięki rozbudzonej intuicji można osiągnąć absolutnie pewną wiedzę o wszystkich niezliczonych, pośrednich przyczynach, które doprowadziły do każdego obecnego stanu rzeczy i będą określały jego przyszłe rezultaty. Tylko czysta świadomość, istniejąca w centrum każdego zjawiska, może mieć pełną wiedzę o wszystkich rzeczach, przez bycie wszystkimi rzeczami. Dlatego głównym dążeniem jogi jest przebudzenie i doskonały proces intuicyjny u ludzkich istot. Intuicja jest 55 jakby kartą wstępu do biblioteki, podczas gdy biblioteką jest świadomość kosmiczna, darząca nas swymi niewyczerpanymi zasobami miłości, mądrości i siły. Do tych zasobów możemy sięgać przez całe życie po wszystko, co nam potrzebne, mając dobrą wolę po temu i dostatecznie rozszerzoną świadomość. Na wyższych poziomach medytacji cała istota medytującego daje miłość i otrzymuje miłość, promieniuje energią i wchłania promieniowanie. Im mocniej uwaga skoncentrowana jest na chwili obecnej, w tym szerszym zakresie świadomość obejmuje przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. Medytacja rozwija również wolę, która jest źródłem siły, umożliwiającej koncentrowanie uwagi na jednym punkcie. W stanie oświecenia, czyli w stanie samadhi, punkt ten staje się wszechobecny i widzi się wtedy cały wszechświat z każdego miejsca przestrzeni jednocześnie. Stopniowo osiąga się taki stopień doskonałości percepcji, że czas, przestrzeń i kierunek przestają odgrywać rolę bariery widzenia i można wtedy patrzeć we wszystkich kierunkach jednocześnie, z każdego punktu przestrzeni, na który skieruje się swoją uwagę. Na najwyższym stopniu boskiej świadomości, jako dusza świata, promieniuje się i przejmuje światło z każdego punktu przestrzeni jednocześnie. Autor książki pt. Autobiografia joga, Paramhansa Joga-nanda, opisuje stan pierwszej ekstazy, jakiej doznał: „Moje ciało znieruchomiało całkowicie... było niby martwe, niemniej w swej intensywnej świadomości wiedziałem, że nigdy przedtem nie żyłem pełniej. Moje poczucie tożsamości nie zacieśniało się teraz do samego ciała, lecz ogarniało także całe otoczenie. Ludzie na dalekich ulicach poruszali się łagodnie na peryferiach mojej istoty... Mój zwykły, frontalny sposób widzenia zmienił się teraz na widzenie sferyczne, dostrzegające naraz wszystko... Zauważyłem białą krowę, która powoli się zbliżała. Gdy znalazła się przed otwartą bramą aszramy, obserwowałem ją także fizycznymi oczami, a gdy przeszła poza ceglaną ścianę, widziałem ją nadal wyraźnie... Wzbierająca we 56 mnie wspaniałość zaczęła wyłaniać miasta, kontynenty. Ziemię, systemy słoneczne i gwiezdne, delikatne mgławice, unoszące się w przestworzach wszechświaty. Cały kosmos, łagodnie jaśniejący, jak miasto widziane z dala w nocy, migotał w nieskończoności mej istoty... Dostrzegłem, że centrum najwyższego nieba stanowi punkt intuicyjnego postrzegania w moim sercu. Promienisty blask szedł z wnętrza mej istoty ku każdej części struktury wszechświata. Błoga amryta, nektar nieśmiertelności, pulsowała we mnie z płynnością żywego srebra. Słyszałem rozbrzmiewający twórczy głos Boga jako OM, wibrowanie Kosmicznego Motoru. Nagle powietrze wróciło do mych płuc. Z rozczarowaniem, niemal nie do zniesienia, zrozumiałem, że moja niezmierzona nieskończoność przepadła. Z powrotem byłem zamknięty w upokarzającej klatce ciała, niełatwo dającej się przystosować do potrzeb Ducha. Jak marnotrawny syn musiałem porzucić mój makrokosmiczny dom i uwięzić się w ciasnym mikrokosmosie. Mój guru stał przede mną nieruchomy... i powiedział spokojnie i bezpretensjonalnie: «Nie możesz upić się ekstazą, czeka cię duża praca na świecie. Chodź, zamieciemy balkon, a potem przejdziemy się nad Ganges*. Mistrz obdarza ucznia boskim doświadczeniem kosmicznej świadomości wtedy, gdy z pomocą medytacji uczeń wzmocni swój umysł w takim stopniu, że te ogromne perspektywy już go nie przytłoczą. Do takiego doświadczenia nie wystarcza sama gotowość intelektualna lub otwartość umysłu. Tylko należyte jego wzmocnienie z pomocą ćwiczeń jogi i ofiarnego kroczenia ścieżką Bhakti może przygotować umysł na przyjęcie wyzwalającego wstrząsu wszechobecności. Przychodzi on z naturalną i nieuniknioną koniecznością do każdego człowieka prawdziwie uduchowionego i uciszonego". Oświecenie można osiągnąć dzięki słuchaniu słów wielkiego guru, a wszyscy pilni uczniowie, którzy nie mają swego guru, wkrótce go znajdą. Jak głosi wielka tajemna prawda jogi: „Gdy uczeń jest gotów, zjawi się nauczyciel" 57 W miarę pojawiania się nowych potrzeb duchowych będą się również znajdowały środki do ich zaspokajania. Objawią się w nas lub przyjdą z zewnątrz, ale przyjdą na pewno. Nie trzeba tracić odwagi, gdy znajdziemy się wśród nieprzychylnego otoczenia i przykro odczujemy brak kogoś bliskiego, komu moglibyśmy zwierzyć się z naszych wielkich doświadczeń. Osamotnienie jest zapewne tym, czego nam właśnie wtedy potrzeba, abyśmy mogli stać się niezależni i uwolnić od potrzeby szukania oparcia w kimś innym. Trzeba przyjąć tę lekcję samotności, podobnie jak wiele innych. Ścieżka, która wydaje się najtrudniejsza do przebycia, jest właśnie tą najważniejszą próbą i najkonieczniejszą nauką do przyswojenia, dla naszego dobra. Nauczycielem, który przyjdzie w odpowiednim momencie, nie musi być guru - często „nauczyciel" pojawia się w samym uczniu. Umysłowi oczyszczonemu i umocnionemu systematyczną koncentracją wyższa świadomość objawi się automatycznie, sama. Jednocześnie musimy uczyć się wydobywania mądrości ze wszystkiego, co nas spotyka, uprzytamniając sobie, że każde doświadczenie życiowe, tak jak i cały kosmos, są nauczającymi nas przejawami boskiej troski. Aby jednak uczestniczyć w tej szkole życia, trzeba być przebudzonym, bo dopóki nie uwolnimy się od przekonania, że jesteśmy tym samym co nasze ciało fizyczne, i dopóki nie uciszymy umysłu, tak długo fale życia będą nas przewracać zamiast wynosić. Oczyszczenie i przeorganizowanie ciał ponadfizycznych umożliwiają utrwalenie się nowych, konstruktywnych wzorów zachowań, a wtedy stan poszerzonej świadomości będzie naszą stałą, naturalną postawą, bez stosowania specjalnych technik do jego osiągania. O wartości medytacji świadczą jej owoce, ale nie tylko dla samego medytującego - bardzo istotną miarą oceny medytacji są te wartości, którymi medytujący potrafi potem obdarzać innych. Do uprawiania codziennej medytacji dobrze jest mieć jakieś jedno, spokojne miejsce, w którym można wytworzyć 58 właściwą atmosferę i wypełnić je duchowymi wibracjami. Tu, gdzie można się odprężyć i być naprawdę sobą, miejsce, do którego się chętnie wraca, aby znaleźć potrzebny do tego spokój. Warto również wiedzieć, że medytację ułatwiają pewne bodźce fizjologiczne, takie, które pobudzają aktywność komórek ciała, czyniąc je zarazem bardziej podatnymi na harmonijny odbiór wyższej skali wibracji energii duchowej. Aktywność komórek wzmaga się, na przykład, pod wpływem ciepła ognia ogrzewającego nas w czasie medytacji, a także pod wpływem ćwiczeń Hatha jogi, wykonywanych bezpośrednio przed medytacją, ćwiczeń oddechowych oraz intensywnej pracy. Wzmaga ją również przebywanie na dworze w czasie silnego mrozu lub wielkiego upału. W miarę możności trzeba się więc starać medytować bezpośrednio po zetknięciu z którymś z tego rodzaju bodźców. Wszyscy początkujący, a czasem nawet i najbardziej doświadczeni medytujący, miewają trudności spowodowane różnymi myślami, uczuciami i wrażeniami, które rozpraszają ich uwagę i przerywają niezmącony dotąd strumień koncentracji. Niekiedy wydaje się, że im usilniej pragniemy je przezwyciężyć, tym bardziej nas nękają, a wtedy wszelkie próby ich zwalczenia same stają się zakłóceniem medytacji. Myślimy wtedy intensywnie o tym, żeby nie myśleć o czymś, co nam przeszkadza, a to tylko powiększa trudności. Aby skutecznie walczyć z takim roztargnieniem, trzeba przestać myśleć zarówno o tym, co nas rozprasza, jak i o tym, aby przestać o tym myśleć. Najłatwiej to osiągnąć zwracając uwagę do pierwotnego przedmiotu medytacji. Gdy uwaga znów zaczyna odbiegać, przywołujemy ją ponownie, kierując na główny temat procesu medytacji: obserwowanie oddechu, mantrę lub inny, wybrany na początku. Czynimy to tyle razy, aż uda się zatrzymać uwagę zgodnie z naszą wolą. Samo przezwyciężanie takich trudności jest jednym z istotnych ćwiczeń Radża jogi, wzmacnianiem woli. #DŻNIANA JOGA Dżniana joga jest ścieżką prowadzącą do mądrości przez poznawanie, rozumienie i wiedzę. Wybierają ją osoby o zainteresowaniach naukowych i dużych uzdolnieniach intelektualnych. Dążą one do rozumowego ujmowania i interpretowania zagadnień wszechbytu, życia, świadomości i ewolucji. Dżniana joga najbardziej odpowiada ludziom pragnącym traktować wiedzę tajemną w kategoriach intelektualnych, dowodzić jej prawd, sprawdzać je, klasyfikować, eksperymentować - jest to joga uczonych. Do kroczących ścieżką Dżniana jogi można zaliczyć uczonych i filozofów starożytności oraz czasów nowożytnych. Chociaż niekiedy znacznie różnią się w poglądach, to wszystkich ich charakteryzuje to samo zafascynowanie metafizyką. Podobnie jednak jak inne ścieżki jogi, Dżniana joga przez koncentrację i medytację oraz oczyszczenie ciała i umysłu prowadzi ostatecznie do zjednoczenia świadomości indywidualnej ze świadomością kosmiczną i do uwolnienia się z więzów karmy. Prawdziwa istota człowieka jest boska i w miarę jak zanika w nas niższe, egoistyczne ja, coraz łatwiej i lepiej możemy poznawać w sobie to boskie, nieosobowe, wyższe Ja. To pierwsze ja jest osobowe, drugie - bezosobowe, jedno z nich niskie, drugie - boskie, jedno śmiertelne, a drugie - nieśmiertelne, jedno to złuda - maja, a drugie to Rzeczywistość. Pierwszym krokiem na ścieżce Dżniana jogi jest przezwyciężenie niewiedzy, awidii. Koncentruje się wtedy uwagę na tym wszystkim, co nie jest rzeczywistą wiedzą, demaskuje to, co nie jest ostateczną prawdą i autentyczną rzeczywistością, lecz tylko złudzeniem - mają. Korzeniem 60 wszelkiej nieprawdy, niewiedzy, iluzji są pragnienia naszego ja, ponieważ to niższe, osobiste ja to tylko maja i stanowi wielką przeszkodę na drodze do prawdziwego poznania, oświecenia i wyzwolenia. Jego pragnienia zabarwiają i przenikają wszystko, co robimy, a także nasze poglądy, dążenia i wartości, nawet pobożność, religijność i dążenie do osobistego zbawienia. Dlatego coraz doskonalsze poznawanie rzeczywistości łączy się nierozerwalnie z ewolucją pragnień. Krishnamurti pisze: „Istnieją trzy stadia w ewolucji pożądań i pragnień. W pierwszym człowiekowi się zdaje, że posiadanie własnego domu, samochodu, książek lub pieniędzy może mu dać szczęście. Wcale nie potępiam tego okresu - jest to pierwsze usiłowanie nadania kształtu prawdziwej, a jeszcze nie zrozumianej tęsknocie. Właściwie pod tym pragnieniem kryje się tęsknota do ponadosobistego piękna i szczęścia, ale człowiek sam jeszcze o tym nie wie i tłumaczy to sobie jako chęć posiadania osobistej własności. Jednak dążenie do niej łączy się często z zawiścią, chciwością i wyzyskiwaniem innych, dlatego wcześniej czy później musi przynieść rozczarowanie. Przychodzi czas, gdy człowiek przekonuje się, że samo posiadanie różnych rzeczy nie daje szczęścia. Kiedy już własne doświadczenie mówi mu o tym wyraźnie, wchodzi on zazwyczaj w drugi okres, w takie stadium pożądań, które przenosi w świat nieco subtelniejszy. Teraz przybierają one postać pragnienia pociech duchowych, które mają go uchronić od starć i dalszej walki życiowej. Tak jak przedtem pragnął posiadania rzeczy materialnych, bogactwa, dla ochrony przed fizycznymi trudami życia, tak teraz pożąda kierowników i autorytetów, aby się bronić przed rozterką. Ale i to okazuje się złudne, bo jedynym sposobem uniknięcia dalszej walki jest ostateczne zwycięstwo. O tym przekonuje się z czasem, rozczarowany do nauczycieli i autorytetów, i wtedy wchodzi w trzeci okres. Ten trzeci okres wydaje się pozornie podobny do całkowitej negacji, gdyż polega na odrzuceniu wszelkich wysiłków i starań, by znaleźć szczęście w czymkolwiek, co jest 61 poza nami - czy to będą wygody i dostatki fizyczne lub też duchowe, ale zawsze z zewnątrz płynące ułatwienia i pomoc nauczycieli, kierowników, autorytetów. Jeżeli jednak starczy nam odwagi, aby wejść w ten stan całkowicie, już wkrótce przekonujemy się, że nie jest on negatywny, lecz właśnie twórczy. Odrzucenie wszelkiego oczekiwania zewnętrznej pomocy to wyzwolenie prawdziwego pragnienia, które zwraca się w głąb siebie, ku tej pomocy, którą można znaleźć tylko we własnej głębi, i właściwie tego jednego szukamy zawsze, sami o tym nie wiedząc, to jedno głębokie pragnienie ukrywa się we wszelkim wyglądaniu pomocy z zewnątrz. Ale gdy je wreszcie wyzwalamy, samo życie wyzwala się wraz z nim. Prawdziwe, najwyższe pragnienie jest czystą Prawdą, najwyższą duchowością, czymś absolutnym, jest to zjednoczenie miłości z intuicją... Wówczas przekonacie się, że nie ma takiego tłumaczenia pragnień, które by mówiło, że prawdziwe ich zadowolenie może być zależne od innych, bo tylko nasz własny wysiłek, nieustanny wybór, ciągłe osiąganie mogą nam dać prawdziwe wypełnienie naszych tęsknot, to wypełnienie, do którego życie, przejawiające się w postaci pragnień, wciąż tęskni". Drugim po awidji krokiem na ścieżce Dżniana jogi jest poznanie rzeczywistych wartości, czyli rozpoznawanie -wiweka. Wszystko, co należy do świata przemijających wartości, wszelkie pragnienia, cele, wzruszenia i pojęcia są wytworami niższego ja, a więc mają. Aby się jednak o tym upewnić, musimy zdobyć się na zupełną samodzielność w myśleniu i odczuwaniu, czego większość ludzi obawia się tak, jak owca lęka się odłączenia od stada. Drogą do takiej samodzielności jest niezależność myśli, uczuć i postępowania. Choćby to było bardzo trudne, nie można tego zaniechać. Na tej drodze rozwój dokonuje się przez uciszanie niższego ja i walkę o prawa głosu dla naszej wyższej Jaźni, tej, którą wiedza jogi nazywa Czuwającym w Milczeniu. Tylko ten głos ma dla każdego prawdziwą, nieprzemijającą wartość. Objawia się jako samorzutny, wewnętrzny impuls, który prowadzi do 62 Prawdy. Tak pisze dalej Krishnamurti: „Wszystko inne stwarza chaos, bezład, zamieszanie i cierpienie. Będzie to zawsze ograniczenie życia do ciasnych ram albo, w najlepszym wypadku, zamienianie jednej celi więzienia na drugą. Tak więc szczęśliwym naprawdę człowiekiem jest ten, który znalazł swą własną prawdę, nie prawdę drugiego człowieka, i który idzie za głosem własnej intuicji, bo ta jest głosem wieczystego w nim". Trzeci krok na drodze Dżniana jogi to wzniesienie się ponad wiedzę o świecie zewnętrznym, w poznanie tego co wieczne oraz zdobycie się na obojętność wobec smutków i radości osobistych -wajragia. W tym stadium Dżniana jogin czyni specjalne, świadome przygotowania do pracy swojej poszukującej myśli. Chcąc myśleć celowo i owocnie, musi usunąć z umysłu to wszystko, co może spowodować roztargnienie. Najwyższa myśl nie pojawia się, dopóki organizm nie osiągnie stanu zupełnego spokoju i harmonii. Nierytmiczny oddech, nie kontrolowane odruchy gniewu i złości, dopływ nieczystej, zatrutej niewłaściwym pokarmem, krwi do mózgu, obawy i troski - to wszystko czyni umysł niezdolnym do pracy najintensywniejszej, na jaką go stać. Z tego więc między innymi powodu Dżniana jogin narzuca sobie surową dyscyplinę życia fizycznego i choć mierzy o wiele wyżej, przynosi to również ogromne korzyści jego zdrowiu. Medytacja Dżniana jogi ma dwie postaci. W pierwszej wybieramy jakiś przedmiot lub ideę, na której koncentrujemy uwagę, usiłując poznać całą prawdę o niej. Jest to intensywne wmyślenie się w przedmiot medytacji, wniknięcie, poszukujące prawdy o nim. Gdy czynimy to bez niepokoju i napięcia, w całkowitym spokoju, wtedy myśl zaczyna rozwijać się jakby samodzielnie, podobnie do rosnącej rośliny. Druga postać medytacji polega na wstrzymaniu, zawieszeniu wszelkiej aktywności myślowej. Czekamy wtedy w najgłębszym skupieniu, aby odbiło się w nas to, co jest ponad umysłem, aby odczuć obecność najwyższego ducha w nas. Podstawą tej formy medytacji jest założenie, że na pewnym stopniu rozwoju ludzkiego myślenie dyskursywne i logiczna analiza stają się przeszkodą 63 w poszukiwaniu prawdy. Założenie to formułuje starożytne pouczenie dla uczniów jogi: „Umysł jest zabójcą Rzeczywistego. Niech uczeń zniweczy zabójcę". Gdy ustaje myślenie, wówczas zaczyna swobodnie działać w nas świadomość, którą do tej pory umysł ograniczał i krępował. Celem takiej medytacji jest sięgnięcie w świadomość nie uwarunkowaną, lecz powszechną i absolutną. Zrealizowanie tego stanu to jest właśnie samadhi, doznanie świadomości samej w sobie, niezależne od zasięgu możliwości poznawczych intelektu. Teraz nie to, co na zewnątrz, ale my sami, nasza wewnętrzna istota staje się tym przedmiotem, który mamy zgłębić i poznać. Wiedza osiągana na ścieżce Dżniana jogi prowadzi nie tylko do samadhi, osiągnięcia stanu wyższej świadomości, ale również do uwolnienia się z więzów karmy. Dla wyrwania się z powolnego i długiego kręgu wcieleń potrzebna jest ogromna wiedza, której podstawowe prawdy głoszą od wieków wielcy Nauczyciele Ludzkości. Wcześniejszemu oswobodzeniu się z kręgu karmy przeszkadza niewiedza i ignorancja, a ogromną pomocą może być znajomość kosmicznych praw ewolucji. Ludzie pozbawieni tej wiedzy błąkają się, mylą, zbaczają stale z drogi, rzucają się bezradnie w różne strony, szukają po omacku, potykając się i raniąc, bo nie widzą przed sobą wyraźnej drogi lub nie znają celu, do którego ona prowadzi. Człowiek, który pragnie szybciej osiągnąć cel wyznaczony mu przez uczestniczenie w powszechnej ewolucji, musi mieć mądrość, pokorę i miłość. Wtedy zamiast wyczerpywać swą dawną karmę powoli, w nieskończonej liczbie wcieleń, może to uczynić jednym wielkim i rozumnym wysiłkiem, by stać się wolnym, prawdziwym, swobodnym współtwórcą w wielkim Warsztacie Wszechświata. Ostatni krok na ścieżce Dżniana jogi to zupełne wyzwolenie, oswobodzenie się od indywidualnej osobowości, stan zwany mukti lub moksza. Jest on zarazem uwolnieniem się z kręgu narodzin i śmierci i zjednoczeniem z Wszechduchem kosmosu. #MANTRA JOGA Mantra joga to joga dźwięku. Opiera się na wiedzy o tajemnych, magicznych właściwościach dźwięków, o sile, wartości i znaczeniu ich wibracji. Podstawą Mantra jogi jest głęboka umiejętność właściwego używania dźwięków mających moc wyzwalania pewnych psychicznych energii i powodowania znacznych zmian w świadomości. Powtarzanie dźwięków, które pozostają we wzajemnych ścisłych, matematycznych stosunkach, a wyrażają pewną ideę, tęsknotę, dążenie, ma ogromny wpływ na cały system nerwowy i psychikę każdego człowieka. Dla ucznia Mantra jogi stają się one „wozem ognistym unoszącym go w krainę Boga". W żywych organizmach wibracje dźwięków wywołują odpowiednie reakcje, a nawet i zmiany strukturalne. Oddziałują też na funkcje fizjologiczne oraz procesy podświadomości. Jogin posługuje się ściśle określonymi dźwiękami, tzw. mantrami, które pierwotnie oznaczały modlitwę, i tak właśnie są traktowane w Wedach i we współcześnie uprawianej jodze. Mantra joga jest jogą modlitwy kierowanej do Boga lub wzywaniem jego głosu. Gdy jesteśmy dostatecznie nastrojeni na odbiór odpowiedzi płynącej ze świadomości, ta odpowiedź zostaje nam wtedy przekazana. Dzięki sile dźwięku może dotrzeć do nas boska twórcza inspiracja. Wibracje dźwięku, wytworzone przez mantrę, wzbudzają podobne wibracje w sferze eterycznej i wywołują w 65 niej fale, mające harmonizujący, konstruktywny wpływ na nasze ciało eteryczne, astralne i mentalne. Każda mantra ma swój własny kształt myślowy, a najświętsze mantry tworzą myślokształty o wielkiej piękności i sile. Wibracje dźwięków wytworzone przez mantry pobudzają tkanki ciała i czakry do większej aktywności na wyższym poziomie wibracji. Natomiast muzyka, komponowana bez uświadamiania sobie siły jej oddziaływania na ludzką psychikę i bez umiejętności trafnego dobierania dźwięków, może mieć wpływ bardzo głęboko negatywny, i to pod wieloma względami i w wielu zakresach życia emocjonalnego i umysłowego tych, którzy jej stale słuchają. Odpowiednio dobrane mantry mają również znaczenie lecznicze, pomagają w przywracaniu i utrzymywaniu zdrowia, przekazując swoje wibracje wewnętrznym organom ciała. Szczególnie wrażliwym rezonatorem na dźwięk jest kręgosłup, który w pewnych punktach wibruje w odpowiedzi na tony muzyczne, a jego wibracje przekazywane całemu organizmowi dokonują jakby wewnętrznego masażu. Do zadań ucznia jogi należy znalezienie i odkrycie swego własnego, najgłębszego tonu, co jest istotnym środkiem poznania siebie. Wartość mantry mają także imiona. Każdy dźwięk i każde słowo wyzwalają własne, charakterystyczne układy wibracji energii, dlatego dźwięk imienia każdej osoby narzuca jej pewne właściwości. Są one korzystne lub niekorzystne, zależnie od tego, czy dźwięk ten pozostaje w harmonii z jej najgłębszym tonem. Joga zna mantry dłuższe, wielosylabowe, oraz pewne dźwięki jednozgłoskowe, mające jednak jako mantry ogromną wartość. Największe wśród nich znaczenie ma dźwięk OM, którego śpiewne powtarzanie wpływa korzystnie na przeorganizowanie ciał ponadfizycznych. Inne dźwięki zalecane przez jogę to RA, MA, AUM, RAM lub ich kombinacje, takie jak OM-RA-MA-AUM. Powinno się je powtarzać tak długo, jak pozwala na to jeden oddech. 66 Każdą mantrę powinno się wymawiać powoli, rozważnie, z najwyższym skupieniem, zwracając wielką uwagę na znaczenie i doniosłość tego, że się je wypowiada. Im więcej staranności wkładamy w jej wypowiadanie, tym skuteczniejsza będzie oczyszczająca i regenerująca siła jej oddziaływania. Należy zachować przy tym odpowiednią, medytacyjną lub odprężoną postawę ciała, przestrzegać stosownego rytmu jej wypowiadania i właściwej intonacji. Tych instrukcji może jednak udzielić tylko odpowiedni nauczyciel. Tajemne dźwięki mantry, tzw. diksze, przekazują swoim uczniom mistrzowie jogi, uwzględniając przy wyborze mantry indywidualne właściwości osobowości ucznia. Na ten temat pisze Tadeusz Pasek: „Diksze, czyli tajemne dźwięki mantry, «modlitwy» jogi, poufnie przekazywane w Indiach przez niektórych mistrzów zaawansowanym adeptom, wydają się odpowiednio dobranymi do dynamiki danej osobowości wibracjami (dźwiękami). Stałe wymawianie (powtarzanie) mantr, choćby tylko myślowo, ale przy zalecanej szczególnej koncentracji, oddechach itp., wywołuje pewne zamierzone zjawiska psychofizyczne. Problematyka ta nie jest bliżej poznana i zbadana przez naukę". Istotną część Mantra jogi stanowi muzyka, śpiew, recytacje. Cała muzyka Indii jest oparta wyłącznie na podstawach matematycznych i znajomości tajemnej potęgi dźwięków. O znaczeniu muzyki, uwzględniającej wiedzę o prawidłowościach oddziaływania dźwięku, pisze Wanda Dynowska: „Jeżeli Indie nie zdegenerowały się i nie zmaterializowały doszczętnie pod naporem zaborów i ciśnienia obcej im kultury, to nie tylko dzięki swej filozofii, ale w znacznej mierze dzięki muzyce, która jest religią". Mantry wypowiadane przez człowieka nie są jednak jedynym źródłem znaczących dźwięków - do najistotniejszych właściwości kosmosu należą bowiem dźwięki, wśród których święte słowo OM jest wibracją duchowej energii, mającej znaczenie dla człowieka i jego rozwoju. Można go wychwycić w czasie medytacji, uzyskując za 67 jego pośrednictwem kontakt z wyższym poziomem energii duchowej. Siedząc w postawie medytacyjnej zamknąć oczy i słuchać uważnie, aż w środku głowy pojawi się dźwięk. Może on brzmieć jak przetaczanie się grzmotu lub wysoki, nieprzerwany ton. Staramy się wtedy utrzymać uwagę na najwyższym tonie, jaki potrafimy wyłowić. Początkowo może się wydawać, że dźwięk brzmi w lewym lub prawym uchu, ale temu nie należy się przysłuchiwać, aby nie odwracać niepotrzebnie uwagi. Ten dźwięk, o który chodzi, będzie się koncentrował w środku mózgu, a potem rozszerzał stopniowo na całą głowę i dalej na całe ciało oraz otaczającą je przestrzeń, aż obejmie cały wszechświat. Dźwięk ten nie dociera do nas za pośrednictwem organów ciała fizycznego, jakimi są uszy, odbieramy go bezpośrednio przez mózg, gdzie dociera za pośrednictwem ciał ponadfizycznych. Jest to wibracja świętego słowa OM, wibracja duchowej energii, przepływającej przez fizyczne i ponadfizyczne ciała medytującego, a jego źródłem jest wszechobecna świadomość kosmiczna. Medytacja z uwagą skoncentrowaną na tym dźwięku wznosi nas do wyższego poziomu świadomości i jednoczy z najwyższą rzeczywistością duchową. Koncentrowanie się na przepływie dźwięku OM sprowadza naszą indywidualną świadomość do jej źródła we wszechobecnej świadomości kosmicznej. Tworzy się w ten sposób pełny obwód: od najwyższej kosmicznej istności przez osobowe pośrednictwo naszych ciał, fizycznego i ponadfizycznych, i z powrotem do świadomości kosmicznej. Ten strumień dźwięku, przepływający przez wszystkie ciała medytującego, napełnia je światłem, pod którego wpływem wypalają się lub przeobrażają skłonności destruktywne. Każdy układ wibracji energii w ciałach ponadfizycznych, niezgodny z rytmem kosmicznym, zostaje pochłonięty przez światło, a energia tego układu wyzwala się i wraca do nieskończonych zasobów substancji energetycznej tej sfery, z której pierwotnie pochodzi. Ta forma medytacji należy do najwyższych i najtrudniejszych 68 jej postaci. Ma ona poza tym bezpośredni związek z czakrą sahasrara, lotosem o tysiącu płatków, znajdującym się na wierzchołku głowy. Strumień dźwięku jest językiem świadomości, i dlatego im dłużej uprawia się tę formę medytacji, w tym większym stopniu umysł napełnia się bezpośrednią, intuicyjną wiedzą o prawdzie. Wiedza ta pojawia się jako natychmiastowe, czyste pojmowanie, które dopiero potem staramy się ujmować w słowa w celu przekazania innym ludziom. Łatwiejsze ćwiczenia oddechowe połączone z wymawianiem mantry zaleca Tadeusz Pasek: "(...) w wygodnej, nieruchomej pozycji zaczynamy obserwować swój oddech. Skupiamy się na nim i staramy się wczuć, jak powietrze wchodzi przez nozdrza w głąb jamy nosowej i dalej do jamy nosowo-gardłowej, tchawicy, oskrzeli, a wreszcie do płuc. Z kolei obserwujemy (koncentrując się wewnętrznie) i wyczuwamy proces wydechu, lekko hamując prąd wydychanego powietrza... Nie powinno się czuć żadnego napięcia. Oddech powinien przez to stać się łagodny i coraz powolniejszy. Istotnym elementem tego ćwiczenia jest koncentracja myślowa na oddechu. Należy walczyć z wszelkim roztargnieniem i spontanicznie napływającymi myślami, przeszkadzającymi tej głębokiej koncentracji. Pomocą w tym kierunku może być wymawianie w czasie wydechu zalecanej przez jogę mantry... W tym ćwiczeniu zaleca się wymawianie wibracyjnej sylaby «Oo...mmm» z dalszym myślowym jej wymawianiem, gdy oddech już wygasł. Przez pięć kolejnych wydechów należy wypowiadać sylabę «omm» głośno, a następnie przy dalszych oddechach wypowiadać ją myślowo, wyobrażając sobie delikatne wibracje w klatce piersiowej i gardle. Po pewnym czasie rzeczywiście wyczuwa się na ogół te drgania". #HATHA JOGA Hatha joga jest „połączeniem oddechu słonecznego z księżycowym". Sylaba „ha" oznacza oddech lub tchnienie słoneczne, a sylaba „tha" - oddech lub tchnienie księżycowe. Ćwiczenia fizyczne Hatha jogi umożliwiają taki wyższy rozwój organizmu, aby nastąpiło połączenie w komorze mózgu dwóch przeciwnych prądów magnetycznych - słonecznego i księżycowego. Mówiąc najprościej, Hatha joga zmierza do opanowania fizycznego organizmu. Uprawianie ćwiczeń oddechowych - pranajamy, postaw ciała - asanów, oraz stosowanie się do zaleceń dietetyki jogi oczyszczają i wzmacniają ciało fizyczne. Dzięki Hatha jodze rozwijają się również i działają intensywniej wszystkie ciała ponadfizyczne, nakłaniając ciało fizyczne do większego wysiłku. Instynkt, który sprawnie kieruje wszystkimi funkcjami zwykłego organizmu, w fazie wyższej ewolucji duchowej staje się już regulatorem niewystarczającym. Hatha joga zmierza do włączenia siły woli i intelektu w procesy funkcjonowania organizmu fizycznego, tak aby mogły służyć celom o wiele wyższym niż samo podtrzymanie życia, a także do przetworzenia samego instynktu. Celem Hatha jogi nie jest samo przywrócenie czy zachowanie zdrowia fizycznego w taki sposób, jak to rozumie medycyna. Normalny stan zdrowego w tym sensie organizmu jest dla Hatha jogi dopiero punktem wyjścia i podstawą do budowania odnowionego ciała, które mogłoby 70 stać się odpowiednim narzędziem dla poszerzania świadomości. Osiąga się to przez stałe podnoszenie skali wibracji jego komórek i tkanek oraz koordynowanie, rozwijanie i harmonizowanie funkcji wszystkich jego organów wewnętrznych: mięśni, stawów, ośrodków nerwowych i gruczołów dokrewnych do zakresu, który trudno nawet pojąć i wyobrazić sobie. Dzięki uprawianiu Hatha jogi utrwalają się nowe formy nawyków fizjologicznych, sprzyjających realizowaniu duchowej drogi życia. Hatha joga jest ważnym przygotowaniem do Radża jogi. Jeżeli nie wzmocnimy ciała fizycznego i nie oczyścimy go dietą, asanami i pranajamą, pozostaje ono zbyt mało podatne na działanie subtelnych sił pranicznych i nieodporne na potężne siły duchowe, które w czasie medytacji Radża jogi przepływają przez ciało fizyczne. Może wtedy nastąpić zjawisko podobne do „przepalania bezpieczników" - uszkodzenie przewodów systemu nerwowego. Dzięki praktykowaniu pranajamy i asanów oraz stosowaniu diety, zalecanych przez Hatha jogę, zostają usunięte z ciała te zanieczyszczenia, które mogłyby blokować łagodny strumień Prany spływający na nie w czasie medytacji. Ponadto ciało zdobywa w ten sposób umiejętność pozostawania w spokoju i odprężeniu, nawet pod naciskiem stresu, który mógłby zmącić uwagę w czasie medytacji. Wdraża się ono do zachowania postawy medytacyjnej bez zmęczenia i poczucia niewygody, nawet przez dłuższy czas, w którym umysł pozostaje w skupieniu i koncentracji. Rozszerzanie się świadomości, które jest następstwem praktyki medytacyjnej, umożliwia znacznie zwiększony dopływ Prany magnetycznej i energii słońca do wszystkich tkanek ciała, co bez uprzedniego uodpornienia stosowaniem zaleceń Hatha jogi poddałoby je ciśnieniu trudnemu do zniesienia. Natomiast stosowanie diety oraz uprawianie asanów i pranajamy oczyszcza ciało, wysubtelnia je i przebudowuje tak, aby stało się silne, giętkie, odporne i mogło sprostać wszystkim nowym ciśnieniom i wpływom. Przede wszystkim jednak Hatha joga uczy nas nowego 71 sposobu myślenia o sobie samych. Przestajemy identyfikować się ze swoim ciałem, rozpoznajemy je takim, jakim ono jest w istocie, to znaczy instrumentem ducha. Nauka Hatha jogi obejmuje ponad 80 asanów, czyli pozycji ciała, z których każda ma inny wpływ na różne części naszego organizmu - łagodzący lub stymulujący. Bardzo istotną sprawą w ćwiczeniu asanów jest uzyskanie i utrzymanie giętkości kręgosłupa i zachowanie jego wyprostowanej postawy, bo właśnie wzdłuż kręgosłupa przebiega kanał suszumna, u którego podstawy znajduje się uśpiona kundalini, potencjalna, boska energia. Suszumna, zwana pniem Drzewa Życia, jest tym kanałem, którym obudzona energia kundalini wznosi się do czakry Sahas-rara w momencie najwyższego rozwoju człowieka, gdy dochodzi on już do granicy nadczłowieczeństwa. Wyprostowany ludzki kręgosłup, efekt milionów lat żmudnych ewolucyjnych przeobrażeń, stanowi dowód opuszczenia królestwa zwierzęcego i warunek przejścia do królestwa duchowego. Istnieje wiele opracowań z dokładnymi instrukcjami ćwiczenia asanów. W Polsce ukazały się następujące pozycje: Malina Michalska - Hatha joga dla wszystkich, Aladar Kogler - Joga, Tadeusz Pasek - Ogólnoregeneracyjne i ogólnousprawniające ćwiczenia relaksowo-koncentrujące, wzorowane na jodze i Zeń. W: Teoria i metodyka ćwiczeń relaksowo-koncentrujących. Pod red. Wiesława Romanowskiego, s. 209-288. Warto tu tylko wspomnieć o zdarzających się nieporozumieniach związanych z dwoma asanami: lotos (padmasana) i stanie na głowie (sirsasana). Chodzi o to, że lotos, jako pozycja dla wielu Europejczyków bardzo trudna, nie ogranicza możliwości uprawiania medytacji w pozycji dogodniejszej. Równie dobrze można siedzieć na krześle, fotelu lub tapczanie, opierając się plecami o ścianę - byle zachować wyprostowaną postawę kręgosłupa i rozluźnione mięśnie. Drugie nieporozumienie dotyczy sirsasany. Niektórzy adepci jogi niesłusznie przypisują jej wyjątkowo duże znaczenie. Aby uzyskać lepsze 72 ukrwienie mózgu, wystarczy ćwiczyć matsjasanę - leżenie z siadu klęcznego, lub halasanę - leżenie przewrotne. Co więcej, dla osób nie cieszących się doskonałym zdrowiem, sirsasana może być niebezpieczna, podczas gdy matsjasana i halasana są znacznie mniej ryzykowne i równie skuteczne. Oprócz nauki asanów zalecenia Hatha jogi obejmują sposób odżywiania i sposób oddychania. Treść obydwóch tych zaleceń wiąże się z Praną. Prana to wszechobecna, uniwersalna energia życia, która przenika i wypełnia wszechświat. Na Ziemię dociera w postaci promieni kosmicznych, które uderzając w atmosferę ziemską, kondensują się jako jonizowane, pozytywnie i negatywnie naładowane cząsteczki. Są one podstawą odżywiania roślin, ludzi i zwierząt, ponieważ Prana jest pierwiastkiem życia i siłą życiodajną. Organizm ludzki przyswaja Prane w pokarmach, które spożywa, i w tlenie, który wdycha. Według nauki jogi w naszym organizmie znajdują się kanały, tzw. nadi, którymi Prana krąży i rozchodzi się po całym ciele. Dwa główne nadi przebiegają wzdłuż kręgosłupa. Prawym kanałem, który nazywa się pingala, płynie tchnienie słoneczne - pozytywne, a lewym, idą, tchnienie księżycowe - negatywne. U człowieka zdrowego panuje pełna równowaga Prany w obu nadi, tzn. oba prądy energii płyną równomiernie przez odpowiadające im przewody. Choroba jest wynikiem zakłócenia tej równowagi, którą mogą jednak przywrócić ćwiczenia oddechowe, pranajamy. Są one bowiem szczególnie skuteczne dla wzmocnienia i oczyszczenia ciała eterycznego, od którego siły i sprawności zależy zdrowie ciała fizycznego. Dzięki pranajamie duch uniezależnia się od ciała, przestaje być jego więźniem, a staje się przewodnikiem. Ten uzdrawiający wpływ ćwiczeń duchowych na stan zdrowia możliwy jest dzięki temu, że w naszym nadświadomym umyśle trwa archetypowy, doskonały wzór ciała fizycznego, nieskazitelnie zdrowego i sprawnego. Pod wpływem pranajamy, a także koncentracji, wzór ten może zostać ponownie przekazany ciału fizycznemu. 73 Prane zawiera tlen. Świadome ćwiczenia, zmierzające do opanowania Prany przez regulacje oddechu i koncentracje umysłu, to jest pranajama. W czasie ćwiczenia pranajamy kontroluje się i stymuluje dwa przeciwnie naładowane strumienie prądu elektrycznego, które płyną wzdłuż kręgosłupa kanałami nadi. Uderzając o jego podstawę, wyzwalają energię wewnątrzatomową, w podobny sposób jak wyzwalają się wolne elektrony z rozszczepionego atomu. Ta wewnątrzatomowa energia to jest właśnie kundalini. Przechodzi ona do wierzchołka kręgosłupa, a stąd do głowy, gdzie pobudza siłę pracy mózgu. Obecnie już i nauka odkryła, że jony mają wpływ na zdolność organizmu do przyswajania tlenu. Obecność ujemnych jonów we krwi przyspiesza dopływ tlenu do komórek i tkanek, przynosząc wrażenie głęboko odświeżające i ożywiające, jak po otrzymaniu kilku oddechów czystego tlenu. Jony dodatnie natomiast osłabiają zdolność przyswajania tlenu, powodując nawet objawy niedotlenienia. W skażonym miejskim powietrzu występuje znaczna przewaga jonów dodatnich, którą zwiększają jeszcze różne domowe urządzenia i pracujące motory elektryczne, dodatkowo pozbawiając powietrze jonów ujemnych. Stanowi to jedną z przyczyn, dla których nawet w nowocześnie urządzonych i klimatyzowanych mieszkaniach stale ma się ochotę otworzyć okno. Natomiast powietrze na wsi, zwłaszcza w górach, pełne jest cząsteczek naładowanych ujemnie, wytwarzanych nieustannie przez promienie kosmiczne i radioaktywne składniki gleby, a także trawę, wodę, światło i ultrafioletowe promienie słoneczne. W miejscach położonych bardzo wysoko powietrze jest najczystsze, zawiera najwięcej ozonu i naładowane jest promieniami kosmicznymi. W bardzo dawnych czasach ludzie mieszkający wysoko w górach wdychali tę kosmiczną substancję, nazywając to Oddechem Życia. Tlen wchodzi do ciała przez płuca, a potem przenika całe ciało za pośrednictwem systemu krążenia. Prana z tlenu, który wchodzi do ciała razem z powietrzem, gromadzi się 74 w systemie nerwowym i dostarcza ciału energii, kierowanej do wszystkich ośrodków aktywności psychicznej. W procesie zwykłego oddychania wydobywamy z powietrza niewielką tylko ilość Prany, natomiast przy świadomym, uregulowanym oddechu Prana zostaje skierowana do mózgu i splotu słonecznego, aby potem, w miarę potrzeby, służyć organizmowi jako siła uzdrawiająca. Pranajama jest jednak w pełni skuteczna tylko wtedy, gdy obwodowy system nerwowy zostanie przygotowany do jej przyjęcia przez właściwą, oczyszczającą dietę. Bez tego Prana przenika do nadi tylko w bardzo ograniczonym stopniu. Podobnie jak nieodpowiednia dieta hamuje wnikanie Prany do kanałów wzdłuż kręgosłupa, tak skażone powietrze lub zanieczyszczone dymem tytoniowym drogi oddechowe uniemożliwiają wejście Prany do zatok czołowych, zwanych Boskimi Pokojami. Niektóre tylko osoby są zdolne do przełamania tego ograniczenia dzięki niezwykle dużej, wrodzonej żywotności. Głębokie oddychanie w czasie pranajamy pomaga w oczyszczeniu organizmu i ponownym naładowaniu komórek wysokim potencjałem elektrycznym. Zatrzymanie oddechu wzmacnia zarówno ciało, jak i umysł, wzmaga żywotność i zdolność do koncentracji. Miarowy oddech uspokaja umysł i przynosi poczucie odprężenia. Połączenie spokoju umysłowego ze skoncetrowaniem energii Prany powoduje odmłodzenie gruczołów wewnętrznego wydzielania, co pobudza zdolności jasnowidzenia i przedłuża życie. Pranajama wzmacnia też płuca, dlatego mogą przetwarzać więcej tlenu przy zmniejszonym wysiłku. Uderzenia serca stają się mocniejsze, co pozwala na przetłaczanie silniejszego strumienia krwi do mięśni. To zaś z kolei poprawia samopoczucie i uodparnia na stresy. Zmiana oddechu kolejno prawym i lewym nozdrzem wpływa na kontrolowanie temperatury ciała. Prawe reprezentuje siłę słońca, ciepło i energię, lewe natomiast reprezentuje księżyc - opanowaną siłę i umysłową ekspansję. Joginowie tybetańscy dzięki kontrolowanemu 75 oddechowi potrafią wytwarzać tak intensywne ciepło, że mogą przebywać nago w arktycznym klimacie górskim. Początkującym zaleca się wykonywanie ćwiczeń oddechowych raz lub dwa razy dziennie w następujący sposób: 1. Przyjąć swoją ulubioną, wygodną pozycje stojącą, siedzącą lub leżącą. Ciało swobodnie rozluźnione, kręgosłup wyprostowany, twarz zwrócona na północ. 2. Oddychać przez nos. 3. Nigdy nie ćwiczyć aż do wyczerpania, dochodzić tylko do granicy tolerancji ciała na zmęczenie. Nie forsować się, zwłaszcza w stanie zmęczenia lub w czasie choroby. 4. Nigdy nie zatrzymywać oddechu dłużej, niż to jest dla płuc przyjemne i wygodne. W przypadku pojawienia się bólu klatki piersiowej należy zrobić przerwę i poczekać, aż ból ustąpi. 5. Ćwiczyć w dobrze przewietrzonym pokoju, możliwie w ciszy i spokoju, mając na sobie luźne ubranie. 6. Pokój starannie odkurzony. Dobrze mieć w pokoju trawę pszenną lub inne zielone rośliny. 7. Postępy powinny być powolne, niemniej zauważalne z tygodnia na tydzień. Na początku pożądana jest pomoc wykwalifikowanego nauczyciela, zwłaszcza przy przechodzeniu do bardziej zaawansowanych form pranajamy. Każdy cykl pranajamy składa się z czterech świadomie kontrolowanych faz oddechu: 1. Puraka - wdech, płuca napełnione powietrzem. 2. Kumbhaka - zatrzymanie oddechu, gazy toksyczne z komórek przechodzą do płuc, a prana i tlen z płuc przenikają do krwi i wraz z nią zostają rozprowadzone do wszystkich komórek ciała. 3. Rehaka - wydech, wyrzucenie toksycznych substancji z płuc. 4. Sunyaka - bezdech, krótka przerwa między oddechami. Dokładniejsze wskazówki dotyczące techniki ćwiczeń pranajamy można znaleźć w wymienionych wyżej książkach Maliny Michalskiej i Tadeusza Paska. 76 (4 brakujące strony) Substancję spożywanych pokarmów traktuje joga jedynie jako osłonkę zawartej w nich Prany. Aby uwolnić jak najwięcej Prany z jedzenia, należy je bardzo dokładnie przeżuwać. Każde pożywienie ma swoją właściwą mu skalę wibracji, zależną od ilości Prany i zgromadzonej w nim energii słonecznej. Im więcej Prany, tym wyższa wibracja i większa wartość pokarmowa. Świeży sok z owoców i jarzyn ma skalę wibracji taką samą, jak kolor ultrafioletowy, natomiast mięso zabitego zwierzęcia jest w skali wibracji niższej od barwy podczerwonej. Joga najbardziej zaleca jadanie takich owoców i jarzyn, które mogą być spożywane na surowo, to znaczy w stanie żywym -całe lub w postaci soków. Oprócz tego mleko, masło, ser, śmietanę, jadane jednak możliwie osobno, nie w połączeniach z innymi produktami i w niewielkich ilościach, a ponadto kasze, chleb, pszenne podpłomyki. W dietetyce jogi można wyróżnić dwie szkoły, z których jedna preferuje jako podstawę jadłospisu owoce i warzywa, a druga głównie potrawy zbożowe. Wybór zależy od indywidualnych upodobań smakowych i potrzeb organizmu, ponieważ z punktu widzenia podstawowych wartości jogi oba sposoby odżywiania są jednakowo dobre. Jedna tylko zasada obejmuje jednakowo obie szkoły dietetyczne - jest nią zalecenie niejadania mięsa ani tłuszczów zwierzęcych w żadnej postaci. Jadanie mięsa oprócz tego, że szkodzi zdrowiu fizycznemu i duchowemu, jest łamaniem zakazu ahinsy, który zabrania zabijania jakiejkolwiek żywej istoty. Chociaż jedzący mięso nie zawsze musi zabijać zwierzę sam, to jednak zjadając je daje bezpośredni i jednoznaczny wyraz swojej aprobacie dla tego zabójstwa. A już sama jego gotowość i chęć jedzenia mięsa prowokuje do zabijania te osoby, które czynią to osobiście. Trudno wtedy przesądzić, kto z nich bardziej jest winien łamania zakazu ahinsy. Zalecenia dietetyczne mają w jodze bardzo ważne znaczenie; istnieje przekonanie, że niewłaściwie dobrany pokarm mąci rytmy kosmiczne. 81 Najogólniejszym zaleceniem jest prostota i umiar w jedzeniu. Zbyt częste i zbyt obfite posiłki bez względu nawet na to, co się je, absorbują do procesów trawienia energię życiową potrzebną dla innych, ważniejszych celów. Osoby nie przyzwyczajone do diety jarskiej nie powinny zmieniać sposobu odżywiania nagle, lecz stopniowo, dając organizmowi czas na oswojenie się z tą zmianą i przystosowanie do niej. W takich sytuacjach poleca się jedno-lub kilkudniowe głodówki, w czasie których rozluźniają się skojarzenia i uwarunkowania smakowe, narzucone przyzwyczajeniem do zaspokajania głodu głównie potrawami mięsnymi. Gdy po ukończeniu głodówki zmysł smaku odzyskuje swoją naturalną wrażliwość, odkrywamy na nowo zaskakującą atrakcyjność smakową wszystkich produktów jarskich. Na co dzień umiarkowane ilości jedzenia także ułatwiają przejście na nową dietę, bo gdy jesteśmy autentycznie głodni, a tylko w takim stanie powinno się jadać, smakuje każdy najprostszy pokarm. Do zmiany sposobu odżywiania nie należy zmuszać zbyt gwałtownie i stanowczo ani siebie samego, ani innych. Wystarczy propozycja i zachęta. Na nasze upodobania kulinarne i apetyt mają wpływ nie tylko tradycje i przyzwyczajenia, lecz również głębsze warstwy osobowości. Dlatego smak jest sprawą bardzo indywidualną i osobistą, podobnie jak umysł, charakter, wrażliwość i wola - podlega stopniowej ewolucji. Im głębiej człowiek zanurzony jest w bezwładną materię, tym mniejszą ma zdolność przetwarzania i tym bardziej jest wtedy uzależniony od tego, co zjada, bo jego organizm może tylko biernie przyjąć to, co otrzyma, i przyswoić tkankom w postaci nieznacznie zmienionej. W miarę osiągania wyższych stopni ewolucji duchowej jedzenie odgrywa coraz mniejszą rolę. Człowiek doskonały potrafi przetwarzać na energię życiową nie tylko spożywane pokarmy, ale również Prane przyswajaną z oddechem, muzykę i światło słońca. #BHAKTI JOGA Bhakti joga jest jogą miłości, a bywa też nazywana ścieżką poświęcenia. Główna różnica między Radża jogą a Bhakti jogą polega na tym, że pierwsza z nich przekracza i wznosi się ponad osobowość, podczas gdy druga tę osobowość przetwarza i przeistacza. Wznoszenie się ponad siebie, jako najwyższe dokonanie Radża jogina, bywa trudne, nieraz nawet bolesne, gdy wiąże się z poświęceniem swojego mniejszego, ale dobrze znanego ja, dla czegoś, co jest wprawdzie znacznie większe i wspanialsze, ale nieznane. Natomiast przeistoczenie przez miłość, jako najwyższe dokonanie Bhakti jogina, jest procesem radosnym, niemal nieświadomym. Bhakti jogin nie szuka przez miłość szczęścia ani wzbogacenia życia, a raczej odwrotnie: żyje, aby móc kochać. Dla ludzi z natury skłonnych do miłości Bhakti joga wyznacza najprostszą, najłatwiejszą i najbardziej radosną drogę do oświecenia i wyzwolenia, ponieważ sama w sobie jest środkiem, celem i owocem. Jest ona ścieżką radości, ale tylko dla tych, którzy zdolni są do miłości tak wielkiej i tak rzadkiej, że ludziom kochającym w zwykły sposób wydaje się czymś po prostu niepojętym i do miłości niepodobnym. Każda myśl, każdy czyn, każda tęsknota kieruje się ku Umiłowanemu, którego Bhakti jogin widzi wszędzie i w każdym. Kocha nie dlatego, że uważa to za dobre lub godne zalecenia, ale dlatego, że kochanie jest zgodne z jego wewnętrznym światłem, a on jest 83 nastrojony na odbiór tego światła, którym promieniuje Żywioł Miłości. Miłość, według nauki jogi, jest jednym z żywiołów przyrody, tak jak woda, ogień i powietrze. Wszystkie przedmioty widzialnego świata, jak również myśli, uczucia i wzruszenia są wibracjami energii o różnej tylko skali, natomiast podłożem, substancją ich wszystkich jest ten sam wszechobecny żywioł miłości. Świadomość Bhakti jogina napełniona jest bezpośrednim odczuciem siły miłości, jako powszechnego prawa kosmicznego. Miłość jako żywioł przyrody, podstawowa substancja i prawo kosmiczne, swoją obecnością na Ziemi organizuje między innymi życie organiczne i życie społeczne - dla Bhakti jogina jednak miłość obejmuje sobą wszystko i wszystko w sobie zawiera. Przeżywając osobową jedność z Jaźnią kosfniczną, pogrąża się on we Wszechmiłości i czuje się tej miłości odbiorcą i rozdawcą. W najwyższej swojej postaci Bhakti jogin jest przepełniony miłością tak doskonałą, że potrafi oddać wszystko, nie żądając niczego w zamian, ponieważ sam czuje się wszystkim i daje tylko samemu sobie. Dając w ten sposób, doskonali to wszystko, co obdarowuje, a podobnie jak każde z obdarowanych stworzeń doskonali też samego siebie, i czyni to tak długo, aż uświadomi sobie swoją jedność z czystą egzystencją i stanie się doskonałym instrumentem wyrażania miłości Boga. Bhakti jogin widzi siebie samego we wszystkim, dlatego szczęście wszystkich istot jest jego własnym szczęściem. Miłość traktuje jako pomaganie innym w przechodzeniu na wyższe stopnie ewolucji. Znajduje własne szczęście, umożliwiając im wyrażanie samych siebie i obdarzanie świata tym, co mogą mu dać najlepszego. Miłość jest w Bhakti joginie rozpoznawaniem siebie samego w innych ludziach i innych istotach żyjących i działaniem w harmonii z każdą z nich. Jest on nieskończenie cierpliwy, bo rozumie, że gdy jesteśmy już przygotowani do służenia z miłością. Bóg jako nasze własne ja sam ofiarowuje nam mądrość, siłę, miłość i wszystkie środki jej wyrażania. 84 Miłość jest twórczą siłą naszego istnienia, uchwytnym wyrazem naszej jedności z Bogiem i całym stworzeniem, przeżywaniem siebie i doznawaniem szczęścia wychodzącego daleko poza nasze ja i obejmującego wszystko, co żyje. Przez miłość doznajemy własnego istnienia w innych ludziach i innych żywych istotach. Chociaż miłość jest siłą powszechną, istniejącą na wszystkich poziomach w całym kosmosie, przejawia się jako piękno i dobro w najdrobniejszych nawet okruchach życia i pozwala je tam dostrzegać. Umożliwia gromadzenie bogactwa doświadczeń przez docenianie wartości wszelkiego istnienia, we wszystkich jego formach, zarówno tych najogromniejszych, jak i najmniejszych. Miłość to najwyższy dar Boga dla ludzkości, siła, która nadaje istnieniu znaczenie i cel. Jest najdoskonalszym wytworem ewolucji, bo nawet mądrość, i to ta największa, wyznacza tylko program życia, podczas gdy miłość jest wypełnieniem tego programu. Praktykowanie Bhakti jogi umożliwia skoordynowanie i udoskonalenie sfery emocjonalnej, oczyszczenie i uwznioślenie ciała astralnego i wyzwolenie sił, które przeobrażają wszystkie właściwości człowieka. Gdy największa miłość wcieli się w ludzką istotę, wtedy wola Boga i wola człowieka stają się tym samym. #LINGAM-JONI JOGA Ze wszystkich ścieżek jogi najwięcej nieporozumień i kontrowersji budzi Lingam-Joni joga, która dąży do doskonałości przez doświadczenie wszystkich aspektów życia i uczestniczenie we wszystkich jego dziedzinach. Opiera się przy tym na założeniu, że ponieważ każda naturalna funkcja życia jest boska, każda więc może doprowadzić do samourzeczywistnienia. Filozoficznym uzasadnieniem Lingam-Joni jogi jest przekonanie, że tak jak duch może wstąpić w materię, tak samo materia może wznieść się do poziomu duchowego. Niższe poziomy doświadczenia można jednak przekroczyć tylko przez ich spełnienie, a materię opanować tylko przez jej akceptowanie i uleganie, a nie przez próby zanegowania i odrzucenia. Nie sposób przecież wyrzekać się tego, czego się nigdy nie miało. Życie ludzkie, z całą różnorodnością jego spraw i problemów, jest jakby tyglem, w którym urabia się i przeobraża osobowość każdego człowieka. Jeżeli zainteresowania, potrzeby, skłonności uczuciowe kierują nas wyraźnie i zdecydowanie do zajęcia się tymi sprawami, to nie należy żadnej z nich pomijać, lecz tylko angażując się w każdą - pomnażać i wzbogacać właściwe jej wartości, a wszystkie aspekty życia sprowadzać do wzajemnej harmonii. Centralną sprawą Lingam-Joni jogi jest wzajemny stosunek dwóch płci. W miłości kobiety i mężczyzny odbija się dwubiegunowość magnetyzmów istniejących w całej 86 przyrodzie i w całym kosmosie. Miłość zmysłowa, tak samo jak każdy żywioł, może być czynnikiem życiodajnym i twórczym lub zabójczym i niszczącym. W Lingam-Joni jodze seks ma prowadzić do zniesienia napięcia przez zjednoczenie i zmierzać do przekształcenia energii cielesnej w energie duchową, tak aby na drodze do osiągania wyższych stanów świadomości ciało stawało się dla ducha raczej środkiem wyrazu niż przeszkodą. O możliwości przetwarzania energii zmysłowej w energię duchową i doznań zmysłowych w duchowe decyduje siła uczucia łączącego kobietę i mężczyznę. Samo zmysłowe pożądanie najczęściej pociąga za sobą niesmak, żal, rozgoryczenie, poniża oboje kochanków, podczas gdy wzajemna głęboka, prawdziwa miłość wyzwala nie tylko żądzę, ale i opiekuńczość, przyjaźń oraz zrozumienie i stapia dwoje ludzi w jedną istotę. Jest to wtedy „joga we dwoje", zwana sahadża, kiedy „każdy jest dwojgiem, a oboje jednym". Zmysły ulegają, w ten sposób uwzniośleniu przez spełnienie i zostają sprowadzone pod kontrolę świadomości duchowej. Miłość, mającą swoje źródło w zmysłach i potrzebie zachowania gatunku, narzuca nam ten instynkt, który joga ma przekroczyć i przetworzyć. Często popęd seksualny, głos instynktu gatunkowego, bierzemy za miłość, a on zwodzi nas, nie spełniając złudnych obietnic szczęścia i osobistego spełnienia, podporządkowując jednak swoim celom i przykuwając do kołowrotu narodzin i śmierci, z którego może nas wyzwolić tylko miłość prawdziwa. Lingam-Joni joga uczy odróżniać żądzę i pociąg seksualny, jako głos instynktu rozrodczego, od tej miłości niezachłannej, cierpliwej, czułej i szczodrej, w której naturze jest rozszerzać się wciąż na cały świat. W przeciwieństwie do zwierząt człowiek współczesny nie przestrzega okresów wstrzemięźliwości i nadmiar energii seksualnej, która według tajemnej nauki starożytnej jogi miała służyć jego własnej wyższej ewolucji, zostaje roztrwoniony na chwilową rozkosz. Płyn nasienny 87 natomiast, zachowany w organizmie, zmienia się w tzw. Odżas, który żywi i wzbogaca wszystkie tkanki ciała, a zwłaszcza mózg i cały system nerwowy. Jest on warunkiem siły, zdrowia i pełnego rozwoju. We współczesnej kulturze to naturalne dziedzictwo instynktu gatunkowego tak się niepomiernie i nieproporcjonalnie rozrosło na skutek stosowanych sztucznych podniet i stymulatorów psychicznych, że w człowieku zatraciła się rzeczywista funkcja płci, która ma go wznosić i rozwijać, a nie poniżać i ograniczać. Małżeństwo mogłoby uniemożliwić rozwiązłość i pomagać w uwzniośleniu czysto fizycznych instynktów. Tego właśnie może w małżeństwie dokonać miłość prawdziwa i głęboka, w której tyleż jest pożądania, co tkliwości, czci i lęku, jak wobec wielkiej tajemnicy. Tylko prawdziwa miłość może być impulsem do przetworzenia instynktu, tylko bogactwo najsubtelniejszych uczuciowych doznań - tęsknoty, podziwu i pokory wobec ukochania -nieodłącznych od prawdziwej miłości, może uwznioślić żądzę i stać się dla niej twórczym hamulcem, gdyż sama miłość jest jedną z postaci duchowej woli. Lingam-Joni joga akceptuje seks, uznając go za bardzo ważny przejaw życia, nieodzowny dla rozwoju sfery uczuciowej człowieka, bo jeżeli nie doświadczyliśmy i nie rozumiemy ludzkiej miłości, to jakże moglibyśmy zrozumieć miłość boską. Narodzin duchowych nie osiąga się przez tłumienie energii płci, ale przez jej przetworzenie, uwznioślenie i przeistoczenie. Do tego właśnie zmierza Lingam-Joni joga: służyć sobie wzajemnie miłością do osiągania wyższych szczebli duchowego rozwoju. Obecnie człowiek w swoich potrzebach, doznaniach i reakcjach emocjonalnych zbliża się do granicy tej nowej, duchowej dojrzałości, która wyznacza nadchodzącą przyszłość rodzaju ludzkiego. Bliskość progu tego co nowe wyraża się w niewytłumaczonym uczuciu psychicznego niedosytu, doznawanym nawet w idealnych warunkach zewnętrznych oraz niezakłóconych układach małżeńskich i rodzinnych. Pojawia się jako nieokreślona tęsknota nie 88 wiadomo za czym, jako niejasne przeczucie bogatszych wymiarów życia, innych sfer świata, szerszych widnokręgów i wyższych lotów. Zanim jednak zdołamy przebyć ten próg dzielący od nowego, musimy przedtem wykonać stojące jeszcze przed nami liczne zadania, z których wszystkie trzeba podejmować z największą starannością i uwagą, doskonaląc tym siebie samego i swoje otoczenie. Wśród spraw i zadań do wykonania, wielkich i małych, czasem prostych i łatwych, kiedy indziej trudnych i ciężkich, nie ma jednak takich, które zasługiwałyby na zbagatelizowanie lub zlekceważenie - wszystkie są ważne! Zarówno te dotyczące wydarzeń epokowych, jak i codziennych, istot potężnych i wspaniałych, podobnie jak żałosnych i bezradnych. Cokolwiek staje na naszej drodze, cokolwiek nas spotyka, zasługuje na uwagę i życzliwe potraktowanie. Nasze zadanie polega tylko na wprowadzaniu ładu i harmonii w te wszystkie zdarzenia, które życie nam nasuwa. Przeżywanie tego, czym nas ono obdarza lub obarcza, z pełnym oddaniem, bez lekceważenia czegokolwiek, aby każdy etap i każdy dzień życia, jak element barwnej mozaiki, zostawiać za sobą pięknym, bez skaz i niedokładności. Różnorodność i bogactwo naszych kolejnych, stopniowo wypełnianych, życiowych zadań mogą być ogromne. Należy do nich każda sprawa, przed którą stajemy, każda trudność, którą trzeba przezwyciężyć, każda praca, którą trzeba wykonać, każdy problem, który wymaga wyboru, każda rzecz, którą trzeba upiększyć, każdy człowiek, którego dobro zależy od nas, każda istota, którą los powierza naszej opiece i staranności, każde własne nieszczęście, które trzeba znieść, i każda cudza niedola, której trzeba zaradzić. W wykonywaniu wszystkich tych zadań można znajdować radość, obdarowując nią innych. Gdy jednak jakaś sprawa nam się nie uda, trzeba przyjąć wynikający stąd smutek jako tylko własny, niezadowoleniem z siebie nie obciążać innych. 89 Według kryteriów jogi sukces nie polega zawsze i tylko na osiąganiu w życiu szczęścia i powodzenia. Jego cenność zależy od tego, czy nasze przeżycia i doświadczenia z nim związane są kolejnym krokiem w rozwoju duchowym czy też cofnięciem się ku prymitywniejszym formom myślenia, odczuwania i wartościowania. Dzięki praktykowaniu którejkolwiek ze ścieżek jogi każdy przeżyty dzień może być na drodze samorealizacji znacznym karmicznym osiągnięciem, bez względu na to, czy przyniósł nam życiowy sukces czy porażkę. #LAJA JOGA Laja joga jest nauką o wykorzystywaniu czakrów w celu dochodzenia do wyższych stanów duchowego samourzeczywistnienia. Na uprawianie techniki Laja jogi mogą sobie jednak pozwolić tylko bardzo wysoko zaawansowani joginowie, ponieważ budzenie czakrów wyzwala siły trudne do opanowania dla osób niedoświadczonych. Słowo „czakra" oznacza koło, w literaturze indyjskiej czakry nazywa się również kwiatami lotosu, ponieważ oczom jasnowidza przedstawiają się jako szybko wirujące świetliste koła, przypominające różnobarwne kwiaty lotosu. W rzeczywistości czakry są krążącymi wirami energii duchowej, rozmieszczonymi w ciele eterycznym, i pozostają w łączności z ośrodkami nerwowymi oraz gruczołami dokrewnymi ciała fizycznego. U ludzi na niskim poziomie rozwoju duchowego są słabo zarysowane, o mętnych barwach. Im wyższy rozwój człowieka, tym lepiej rozwinięte są jego czakry, bardziej świetliste i szybciej wirujące. Są one odbiornikami energii życiowej z wyższych płaszczyzn duchowych, za ich pośrednictwem dokonuje się również wymiana energii między ciałem fizycznym a mentalnym i astralnym. W ludzkim ciele rozmieszczonych jest siedem głównych czakrów, tak jak siedem głównych tonów na skali muzycznej. W Laja jodze wszystkie czakry współbrzmią ze sobą, a skala ich wibracji jest dostosowana do prędkości dźwięku i światła. Z tym wiążą się lecznicze walory kolorów 91 i dźwięków oraz ich znaczenie dla pobudzania pewnych stanów umysłowych i emocjonalnych. Na tym też w dużym stopniu opiera się zapewne siła oddziaływania malarstwa, muzyki i dramatu na ludzkie umysły. Chociaż czakry znajdują się w różnych częściach ciała eterycznego, ich działanie jest połączone i skoordynowane z całym systemem mózgowo-rdzeniowym ciała fizycznego. Można je przedstawić jako siedem kwiatów, wyrastających z jednej łodygi, którą jest kręgosłup. Z astrologicznego punktu widzenia wszystkie planety są czakrami systemu słonecznego, a czakry w ludzkim ciele eterycznym są do nich odpowiednio harmonijnie nastrojone. Cały zodiak jest jednym ogromnym czakrą składającym się z dwunastu planetarnych płatków, a którego centrum stanowi słońce. Według nauki tajemnej istnieją na Ziemi różne miejscowości, odgrywające rolę czakrów w organizmie Wielkiego Człowieka (czyli ludzkości), z którym wszyscy jesteśmy nierozerwalnie złączeni. Uprawianie techniki Laja jogi polega na pobudzaniu czakrów przez koncentrowanie na nich uwagi, co powoduje jednocześnie wzmożenie aktywności związanych z nimi narządów fizycznych. Rozmieszczenie i funkcje czakrów są następujące: 1. Czakrą sahasrara bywa nazywany lotosem o tysiącu płatków, chociaż dokładnie liczy ich dziewięćset sześćdziesiąt. Ma związek z szyszynką i korą mózgową. Mieści się na wierzchołku głowy, ale nie w samym ciele eterycznym, tylko prawie już ponad nim. Gdy w pełni jest obudzony, ma ogromną szybkość wibracji i mieni się wszystkimi odcieniami świetlistego fioletu. Na początku równie mały jak inne, potem w miarę duchowego rozwoju człowieka rozszerza się stopniowo, aż okrywa całą niemal głowę. Aureola, widoczna dookoła głów świętych na obrazach religijnych, symbolizuje potężne promieniowanie duchowego światła, pochodzącego z czakry sahasrara. Światło 'to wywiera dobroczynny wpływ na wszystkich, którzy 92 znajdą się w jego pobliżu. Czakra sahasrara budzi się ostatni spośród wszystkich siedmiu, jest bramą wiodącą do świadomości kosmicznej i wiąże się z doświadczeniem najwyższego poziomu zjednoczenia z boską świadomością. W czasie medytacji Laja jogi sahasrara ulega pobudzeniu, które dynamizuje kontrolowany przez korę mózgową zakres aktywności mózgu, a mianowicie zakres wyższej intuicji. Ma on ponadto szczególny związek z przepływem dźwięku i dlatego jego rozwój podnosi zdolność jasnosłyszenia. Jednocześnie uaktywnia się szyszynka, co czyni ciało bardziej wrażliwym i podatnym do reagowania na siły duchowe. Sahasrara jest jakby naszym ambasadorem do świadomości boskiej i dzięki jego oddziaływaniu ja osobowe zostaje zjednoczone z Ja kosmicznym. 2. Czakra adżna jest umieszczony na czole, trochę powyżej miejsca pomiędzy brwiami. Ma dwa płatki wewnętrzne i dziewięćdziesiąt sześć zewnętrznych, o barwie różowo-złotej. Jest ośrodkiem „trzeciego oka", czyli zdolności jasnowidzenia. Ma związek z przysadką mózgową i obszarem podkorowym mózgu. Pod wpływem medytacji, z uwagą skoncentrowaną na tym czakrze, struktura osobowości medytującego ulega integracji i pozostaje pod kontrolą woli. Jednocześnie pobudzeniu ulega część przysadki mózgowej, a hormony wydzielane przez przysadkę regulują działalność innych jeszcze gruczołów, takich jak tarczyca, nadnercze i gruczoł płciowy. Gdy więc przysadka działa w pełni sprawnie, wtedy cały system gruczołów zostaje doprowadzony do harmonijnej równowagi - a to ma korzystny wpływ na zdrowie fizyczne i stan emocjonalny. Pobudzenie aktywności „trzeciego oka" przenika całe ciało światłem, co wpływa między innymi na poprawę wzroku. 3. Czakra wiszudha ma szesnaście płatków koloru świetlistosrebrnego, jak blask księżyca na wodzie. Znajduje się w tym samym miejscu co tarczyca. Tradycja mówi, że jogin, który zdobył nad nim władzę, ma wielki, 93 twórczy dar mówionego słowa i moc rozumienia tajemnic przyrody. Potrafi również przetworzyć swoje ciało fizyczne i zachować siłę młodości, jak długo zechce. Rozwijają się jego uzdolnienia artystyczne i moc twórcza; to, co mówi, jest jasne, precyzyjne i pełne znaczenia. Czakra wiszudha ma najbliższy związek z praktykowaniem Mantra jogi. 4. Anahata, czakra serca, położony jest tuż obok serca i ma dwanaście płatków jasnozłotego koloru. W nim ma siedzibę iskra boża w nas, nasza natura duchowa. Anahata wiąże się z duchową miłością, współczuciem, litością, wzajemnym zrozumieniem. W pełni rozwinięty, pobudza sferę wyższych uczuć oraz wrażliwość umożliwiającą współdoznawanie cudzego cierpienia. Pozwala kochać i współczuć w sposób nie pojęty dla ludzi o przeciętnym stopniu wrażliwości, powoduje, że wszystkie ciała ponad-fizyczne napełniają się boską miłością. 5. Czakra manipura znajduje się w splocie słonecznym w środku brzucha, ma dziesięć płatków, jego symbolem jest ogień. Wiąże się z energią życiową, z namiętnymi uczuciami i różnymi wzruszeniami oraz ośrodkiem trawienia. Gdy zostanie dostatecznie obudzony, człowiek staje się bardzo wrażliwy na atmosferę otoczenia, odczuwa wyraźnie, czy jest ona dobra czy zła, napełniona życzliwością i szczerością czy też nienawiścią i obłudą. Gwałtowne uczucia-, takie jak gniew lub złość, przejawiane przez kogoś w pobliżu niego, odczuwa jako mniej lub więcej silne uderzenie w splot słoneczny właśnie przy tym czakrze. Stąd rozgałęzia się w różnych kierunkach dwanaście dużych splotów nerwowych. Każdy z nich zaopatruje różne systemy organizmu we właściwe im rodzaje energii. Nieumiejętne lub w niewłaściwej kolejności podejmowane koncentrowanie uwagi na tym czakrze może przynieść skutki negatywne zamiast pozytywnych, wzmagając niższe skłonności psychiczne i uczuciowe. 6. Czakra muladhara ma cztery płatki i jest zlokalizowany u podstawy kręgosłupa. Nazywa się go „głównym 94 kwiatem lotosu", bo jest siedzibą mocy kundalini i ma związek ze źródłem woli życia. Jego symbolem jest żywioł ziemi, ponieważ kundalini to energia płynąca z głębi ziemi, gdzie znajduje się niewyobrażalnie potężne „laboratorium" Trzeciej Osoby hinduskiej trójcy. Sama niewidzialna energia kundalini układa się w ludzkim organizmie w siedem koncentrycznych kręgów substancji eterycznej i astralnej. Energia kręgów zewnętrznych działa stale, ale łagodnie, przenikając w ciało przez czakrę muladhara, natomiast wewnętrzne jej kręgi, zwane zwojami wężowymi, pozostają w uśpieniu. Normalnie i samoistnie budzą się u wysoko rozwiniętych jednostek. Na skutek medytacji Laja jogi siła kundalini zostaje przebudzona i przez kanał suszumna, biegnący wzdłuż rdzenia kręgowego, unosi się do czakry sahasrara. Ten proces ożywia i stymuluje jednocześnie wszystkie inne czakry, co powoduje wzmocnienie i regenerację siły duchowej. Technika ta przeznaczona jest jednak wyłącznie dla bardzo wysoko zaawansowanych joginów, podczas gdy dla osób nie przygotowanych wszechstronnie mogłaby być nie tylko trudna i niewskazana, ale nawet niebezpieczna dla zdrowia i życia. Niebezpieczeństwo umyślnego a przedwczesnego budzenia czakry muladhara pochodzi stąd, że siła kundalini jest potęgą o tak niesłychanej mocy, iż tylko najwyższy jogin może zdobyć nad nią pełną władzę. 7. Czakra swadhiszthana jest zlokalizowany około siedmiu centymetrów ponad czakrą muladhara, ma związek z funkcjami seksualnymi ciała, jego symbolem jest woda. Ma sześć płatków, odpowiadających sześciu rodzajom siły żywotnej. Każdy z nich jest innej barwy: czerwonej, pomarańczowej, żółtej, zielonej, niebieskiej oraz fioletowo-różowej. Ludzie, którzy mają duży zasób tej różowej i fioletowej energii, promieniują żywotnością. Wydzielają ją też niektóre drzewa i dlatego przebywanie wśród nich pomaga pozbyć się zmęczenia i regeneruje energię nerwową. Medytacja Laja jogi nad trzema ostatnimi czakrami, tzn. 95 manipurą, muladharą i swadhiszthaną, dopuszczalna jest jedynie pod kontrolą i kierunkiem wysoko zaawansowanego nauczyciela guru, bo tylko on potrafi „widzieć" czakry ucznia i barwy jego aury. Każdemu, kto nie osiągnął jeszcze dostatecznego poziomu wewnętrznego oczyszczenia i samokontroli, guru na pewno odradzi uprawianie Laja jogi. Samowolna koncentracja na czakrach znajdujących się poniżej przepony może wyzwolić niepożądane skłonności emocjonalne i seksualne, z którymi osoba nie przygotowana nie potrafi się uporać, gdyż wchodzą tu w grę czynniki zupełnie dotąd nieznane, będące poza zasięgiem wszelkich dotychczasowych doświadczeń. Naturalna, prawidłowa kolejność budzenia się czakrów jest inna dla każdego psychicznego typu człowieka. Pominięcie tej kolejności i przedwczesne budzenie pewnych czakrów techniką Laja jogi jest niebezpieczne, grozi dezintegracją całej osobowości człowieka. Powolniejsze natomiast, ale we właściwej kolejności dokonywane budzenie się czakrów można osiągnąć przez medytację Radża jogi. Jednak i na tej drodze niewiele się osiągnie, o ile cały sposób życia nie zostanie przedtem zharmonizowany z wysokimi wymaganiami tej „królewskiej ścieżki jogi". Jeżeli jednak uprawiamy medytację Radża jogi oczyszczeni stosowaniem zaleceń jamy, nijamy i Hatha jogi, to nasze czakry same będą się budziły stopniowo, w kolejności odpowiedniej do stanu naszego ja i wszystkich ciał ponadfizycznych. Jakkolwiek w Radża jodze nie ma świadomego i umyślnego koncentrowania uwagi na czakrach, to jednak reagują one na ciśnienie wyzwalanej w czasie medytacji intuicji i woli duchowej. Czakry budzą się wtedy powoli, stopniowo, we właściwym czasie i kolejności, jak dojrzewające na zdrowym drzewie owoce. Przebudzenie się czakrów powoduje całkowite przeorganizowanie struktury osobowości. Czakra Anahata, ośrodek serca, staje się wtedy głównym siedliskiem uczuć, co sprawia, że dominującym czynnikiem kształtowania sfery 96 emocjonalnej i sposobów jej wyrażania są uczucia wyższe. Energia czakry manipura, splotu słonecznego, wznosi się do czakry serca, tak że może przyjmować zalecenia boskiej miłości. A kiedy czakra adżna staje się ośrodkiem koordynowania całej osobowości, wtedy potężnym czynnikiem jednoczącym całą jej strukturę jest wola. Ogień kundalini z czakry muladhara u podstawy kręgosłupa unosi się do najwyższego czakry sahasrara, gdzie budzi wyższe zdolności duchowe i jednoczy ludzką indywidualność ze świadomością kosmiczną. Wtedy wszystkie czakry oczyszczone i wzmocnione mogą wypełniać funkcje odbiorników i przekaźników energii duchowej. #ZAKOŃCZENIE Starożytność systemu jogi nie powoduje w miarę upływu czasu jego postępującej dezaktualizacji, co jest zjawiskiem niezmiernie ciekawym i godnym uwagi. Odwrotnie, im wyższy rozwój osiąga współczesna nauka, tym bardziej zbliża się do zrozumienia i możności akceptowania jogi. Joga jest związana z myśleniem w kategoriach czterowymiarowych, nie mieści się w trójwymiarowej percepcji ani w systemie trójwymiarowych pojęć, nie sposób przyjąć jej filozoficznych ustaleń, dotyczących istnienia i przeobrażania, bez posługiwania się kategoriami czwartego wymiaru. Nowoczesna fizyka zbliża się zresztą do jogi nie tylko za pośrednictwem pojęcia czasoprzestrzeni, ale także przez koncepcję równoważności masy i energii, jedności trwania i jedności przyrody, antymaterii i innych. Potwierdzona przez matematykę i fizykę jedność substancji kosmicznej prowadzi znów pośrednio do jogi przez wynikające stąd biologiczne koncepcje elektromagnetycznej teorii życia, ujmowanego w relacjach kwantowych. Prowadzi także do pojęcia Prany przez koncepcję bio-plazmy profesora Sedlaka i przez to, co profesor Inniuszyn nazywa drugą warstwą zjawisk biologicznych, nakładających się czy może „przeświecających" poprzez procesy fizykochemiczne życia. Genetyka dochodzi do jogi stwierdzając niepowtarzalność kodu genetycznego każdej żyjącej istoty. Teoria ewolucji, odkrywając prawidłowość kierunków przemian dokonujących się w ziemskim świecie organicznym, trafia na ślad fundamentalnego założenia jogi o powszechnym, kosmicznym prawie ewolucji i o 98 dokonujących się stale w całym wszechświecie procesach przemian rozwojowych. Psychologia zbliża się do jogi przez wprowadzenie i posługiwanie się pojęciem podświadomości, a ostatnio i nadświadomości. Według tych koncepcji podświadomość jest jakby rumowiskiem psychicznych odpadków, odepchniętych myśli i uczuć, przezwyciężanych na płaszczyźnie świadomego oceniania i dojrzalszej selekcji, podczas gdy nadświadomość to skarbnica wartości przeczuwanych tylko przez ludzkość na jej obecnym poziomie rozwoju, a zastrzeżona dla niej w takim stadium ewolucji, kiedy zostanie już uaktywnione te 90% nieczynnych dotąd komórek ludzkiego mózgu, których istnienie współczesna nauka również stwierdza bezspornie. Te dwa fakty: istnienia nadświadomej sfery psychicznej i miliardów nieaktywnych komórek mózgu, prowadzą znów do jogi i jej twierdzenia o realizowaniu się ewolucyjnego programu rozwoju istot ludzkich. Przyszłe urzeczywistnienie tego programu jest już uwzględnione w aktualnych warunkach struktury fizycznej i psychicznej człowieka, które pozostają w stanie potencjalnej gotowości, podobnie jak wszystkie cechy ogromnego dębu zawarte są już w małej żołędzi. Dla wychowanych w kulcie racjonalizmu ludzi współczesnych jednym z najbardziej niewiarygodnych założeń jogi jest reinkarnacja. Jednak i ona stała się od kilku lat przedmiotem badań rozumowych i empirycznych. Ogłoszona w 1975 roku książka dr Raymonda Moody'ego Życie po życiu relacjonuje wyniki ankiety przeprowadzonej wśród pięćdziesięciu osób reanimowanych, tzn. tych, które przekroczyły próg śmierci. Bez względu na to, co było przyczyną ich zgonu, wszyscy mają te same doświadczenia. Świetlisty, duchowy przewodnik prowadzi ich przez długi tunel, a oni doznają wrażenia obfitości złocistego światła, lekkości i wyzwolenia. Badania trwają, podejmują je inni. Grupa naukowców związanych z uniwersytetem w Connecticut zorganizowała międzynarodowe stowarzyszenie do badania tego zjawiska, The International Asso-ciation for Near-Death Studies. Powstają też inne, nowe 99 grupy osób zajmujących się badaniem „życia po śmierci", między innymi angielska grupa „Lumen". Nowatorskie kierunki socjologii, uznając fizykalny fakt, że myśl jest energią, zaczynają brać pod uwagę rolę zbiorowych myślokształtów, nazwanych wzbudzeniami kolektywnymi, w różnych formach funkcjonowania życia społecznego. W ten sposób torują drogę nowym rozwiązaniom w zakresie podstawowych założeń socjologicznych i rozszerzają zakres możliwości podnoszenia poziomu niezależności i samowiedzy każdego człowieka. Tej niezależności i samowiedzy, które należą do podstawowych celów jogi. Do jogi prowadzą jednak nie tylko naukowe osiągnięcia teoretyczne, ale także rozwiązania praktyczne. Medycyna, chociaż z dużymi oporami, wchłania powoli nowe metody leczenia, oparte na założeniach przyjętych w jodze, takich jak istnienie w organizmie dodatnich i ujemnych prądów, akceptuje walory lecznicze głębokiego oddechu oraz kuracji nazwanej kinezyterapią i kinezyprofilaktyką, czyli przywracania i utrzymywania zdrowia za pomocą ukierunkowanego ruchu. Mówi się też o chorobach psychosomatycznych, uznając w ten sposób fizyczno-duchową jedność osoby ludzkiej. W kilkudziesięciu ośrodkach naukowych na całym świecie trwają badania nad wpływem medytacji na procesy fizjologiczne organizmu ludzkiego, na jego stan nerwowy i ogólną sprawność fizyczną i psychiczną. Pewne środowiska lekarskie w wielu krajach już teraz uznają pozytywny wpływ medytacji na stan zdrowia pacjenta i na przykład w Nowej Zelandii wielu lekarzy pyta chorego, czy on medytuje, zalecając medytację, jako podstawowy warunek autoterapii. Coraz większą wiarygodność zdobywają i coraz lepsze efekty przynoszą uznane w jodze od dawna zasady dietetyki. W klinice szwajcarskiej dr Bircher-Bennera odzyskują zdrowie chorzy, których tradycyjna medycyna uznała za nieuleczalnych. Podstawą kuracji jest tu dieta oparta na teorii całości pokarmowych, związana ściśle z energetyczną teorią odżywiania. Teoria ta podkreśla wartość pokarmów całych, takich jak owoce, całe ziarna zbóż, nasiona roślin strączkowych, pełne 100 mleko, jajka, jarzyny. Rozbijanie tych całości i wyciąganie z nich tylko niektórych składników, takich jak cukier, masło, biała mąka, pozbawiają je wartości energetycznej, a mówiąc językiem jogi wartości pranicznej. Nowoczesna dietetyka odkrywa również zalety zdrowotne pokarmów żywych, tzn. nie gotowanych, w których zmagazynowana jest energia słońca. Odkryto także wartość odżywczą i leczniczą chlorofilu, który znajduje się w zielonych częściach pokarmów roślinnych. Okazało się, że skład i struktura chemiczna chlorofilu są prawie identyczne ze składem i strukturą krwi, i dlatego zjadając zielone, żywe pokarmy nasycamy nasz organizm w sposób najbardziej bezpośredni zmagazynowaną w nich energią światła. Fotosynteza, jako sposób odżywiania się roślin światłem słonecznym, bywa w pewnych przypadkach dostępna również dla ludzi. Ten fakt, podobnie jak poprzednie, potwierdzają zapowiedzi jogi o przyszłej doskonałości człowieka, który potrafi czerpać energię życiową, Prane, bezpośrednio z powietrza i promieni słońca. Wśród rozlicznych nauk jogi jedynie jej etyczne zalecenia nie znalazły potwierdzenia i uzasadnienia naukowego. Obecnie, tak jak i w epoce przednaukowej, imperatywy moralne rodzą się w nieuchwytnej czy może niezauważalnej dla dociekań rozumowych sferze ludzkiego odczuwania. Wyrastają z tych wewnętrznych mechanizmów egzystencji, które umożliwiają życie i warunkują jego rozwój. Nie rozpoznane przez naukę, pozostają jednak stale przedmiotem prostej, bezrefleksyjnej obserwacji i codziennego wewnętrznego doświadczenia. Chociaż często tłumione, zakłamywane i zagłuszane, pozwalają jednak każdemu na niewątpliwe stwierdzenie, że bezwzględność, zachłanność, okrucieństwo wyzwalają nieuchronnie siły niszczące, siejące spustoszenie w całym środowisku Ziemi, chociaż nie wiadomo dokładnie, jaki jest mechanizm rozprzestrzeniania się i oddziaływania tych sił. To wyjaśnia joga. Pozostaje więc jeszcze tylko uwierzyć, że prawo moralne rządzi ategesąm ewolucji, dokonującym się zarówno na Ziemi jak i w kosmosie. 101 BIBLIOGRAFIA Bhagavad-Gita, Pieśń Pana. Przekł. Wandy Dynowskiej, Mad-ras 1957, Biblioteka Polsko-indyjska Bragdon Claude, Joga dla ciebie, czytelniku. Przekł. Wandy Dynowskiej, Madras 1955, Biblioteka Polsko-indyjska Brunton Paul, Ścieżkami jogów. Przeł. Wanda Dynowska, Lwów-Warszawa (r. wyd. ok. 1937), Książnica Atlas Chodkiewicz Kazimierz, Ewolucja ludzkości. Zarys antropogenezy okultystycznej, Kraków 1936, Biblioteka „Lotosu", nr 1 Chodkiewicz Kazimierz, Pierwsze kroki w nowoczesnej jodze. Poznań 1981, „Różdżkarz", z. 4 Dhammapadam, Ścieżka prawdy. Podstawy moralności buddyjskiej. Z palijskiego przełożył Stanisław Fr. Michalski, wydanie drugie, przejrzane. Łódź 1948, wyd. K. Rutskiego Dynowska Wanda, Prawo przyczyny i skutku, czyli jak kierować swym przeznaczeniem. Według C. Jinarajadasy i A. Besant, Madras 1960, Biblioteka Polsko-indyjska Kogler Aladar, Joga. Podstawy ćwiczeń fizycznych. Warszawa 1975, „Sport i Turystyka" Krishnamurti Jiddu, Ku wyzwoleniu. Madras, t. 1. 1956, t. 2. 1958 Krishnamurti Jiddu, Przemiana człowieka. Tłum. Wanda Dynowska, Bombay 1975, Biblioteka Polsko-indyjska Krishnamurti Jiddu (Alcyone), U stóp mistrza. Wyd. 2, Warszawa 1923 Kulvinskas Viktoras, Survival into the 21-st Century. Wood-stockValley 1979 Leadbeater C.W., Człowiek wczoraj... jutro. Wedle C.W. Lead-beatera spolszczyła Wanda Dynowska, Madras 1970, Biblioteka Polsko-indyjska 102 Lutosławski Wincenty, Rozwój potęgi woli. Wyd. 3, ulepszone, Wilno 1923, nakł. Księgarni Stowarzyszenia Nauczycielstwa Polskiego Michalska Malina, Hatha joga dla wszystkich. Warszawa 1974, PZWL Nauka Szri Ramana Maharishi. Oprać. Wanda Dynowska, Madras 1969, Biblioteka Polsko-indyjska Paramhansa Jogananda, Autobiografia joga. (maszynopis powielany), 1955 Pasek Tadeusz, Ogólnoregeneracyjne i ogólnousprawniające ćwiczenia relaksowo-koncentrujące, wzorowane na jodze i Zeń. W: Teoria i metodyka ćwiczeń relaksowo-koncentrujących. Pod red. Wiesława Romanowskiego, Warszawa 1975, PZWL, s. 209-287 Ramacharaka Yogi, Yogi Philosophy. Londyn 1911, vol. 1 Rama-Czaraka Jogi, Hatha-Joga. Przekł. A. Lange, Warszawa 1922, Trzaska, Evert, Michalski Rama-Czaraka Jogi, Radża joga. Przekł. T. Błeszyński, Warszawa 1925, Trzaska, Evert, Michalski Rama-Czaraka Jogi, Filozofia jogi i okultyzm wschodni. Przekł. A. Lange, Warszawa (r. wyd. ok. 1928), Trzaska, Evert, Michalski Sarvepalli Radhakrishnan, Joga. W.: Filozofia indyjska. Warszawa 1960, PAX, t. II, s. 297-318 Swami Wiwekananda, Karma joga. Przekł. Wandy Dynowskiej, Madras 1962, Biblioteka Polsko-indyjska Szyszko-Bógusz Andrzej, Joga, indyjski system filozoficzny, leczniczy i pedagogiczny. Kraków 1978, PAN Wunderli Jurg, Joga i medycyna, (maszynopis powielany, brak danych bibliograficznych) SPIS TREŚCI WSTĘP / 3 SFERY ENERGETYCZNE / 7 REINKARNACJA I KARMA / 16 PROCES BOSKIEJ EWOLUCJI / 26 ETYKA JOGI / 33 KARMA JOGA / 46 RADŻA JOGA / 51 DŻNIANA JOGA / 60 MANTRA JOGA / 65 HATHA JOGA / 70 BHAKTI JOGA / 83 LINGAM-JONI JOGA / 86 LAJA JOGA / 91 ZAKOŃCZENIE / 98 BIBLIOGRAFIA/ 102