Zofia Kurnatowska Początki Polski Zofia Kurnatowska The Origins of Poland The book discusses the ąuestion of the formation of the Polish state, primarily on the basis of archaeological sources. Moreover, the author takes advantage of the results of theoretical and comparatyye studies conceming the early states. In this way it becomes possible to examine the origins of Poiand from a slightly different perspective. Previously, the origins of Poiand were associated with the tribal state of the Polanie from the Wielkopolska region (Great Poiand). New studies show that the process of formation of the state was inaugurated by the dynasty of the Piasts, which succeeded, in the first half of the lOth century, in the creation of a strong central area near Gniezno. The following stages of enlargement of the state's territory were marked by the construction of the new Piast strongholds. Until the end of the 1030s the state was not uniform, being composed of the centre in Great Poiand and the provinces, which were integrated with it to a varying degree. Nevertheless, the erection by the first Piasts of the subordinate centres of power in the whole territory and the existence of the early organization of the Church, which was largely dependant on them, had considerably contributed to the fact that despite the crisis of their state following the death of king Boleslav I, its reconstruction and continuance were possible. Zofia Kurnatowska (bom 1932), Professor at the Institute of Archaeology and Ethnology of Polish Academy of Sciences, Poznań Department. Preoccupied with archaeology of the Middle Ages, especially of the Slavic countries. Recently has concentrated on the transformations of settlement structures and culture connected with the formation of states. POZNAŃSKIE TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ NAUK Mała Biblioteka PTPN t. 9 Zofia Kurnatowska Początki Polski •"W*SPaS*$ iśi PTPN Poznań 2002 POZNAŃSKIE TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ NAUK THE POZNAŃ SOCIETY FOR THE ADYANCEMENT OF THE ARTS AND SCIENCES http://www.ptpn.poznan.pl dystrybucja@ptpn.poznan.pl Główny Redaktor Wydawnictw PTPN Director of Publishing House JAN M. PISKORSKI Redakcja / Copyreader Barbara Majdasz Skład / Type setting Jacek Marciniak ISBN 83-7063-354-4 © Copyright by PTPN and Zofia Kumatowska IN POZNAŃSKA DRUKARNIA NAUKOWA Sp. z o.o. ™l 60-281 Poznań, ul. Heweliusza 40 WSTĘP Gali Anonim, pierwszy nasz kronikarz piszący w początkach XII w., rozpoczynając swą Kronikę uznał za stosowne wyjaśnić, gdzie się Polska znajduje: „(...) ponieważ kraj Polaków oddalony jest od szlaków pielgrzymich i mało komu znany poza tymi, którzy za handlem przejeżdżają (tamtędy) na Ruś". Pisze więc, że „(...) jest Polska północną częścią Słowiańszczyzny, ma za sąsiadów od wschodu Ruś, od południa Węgry, od południowego zachodu Morawy i Czechy, od zachodu Danię i Saksonię". Jeśli taki opis był konieczny w początkach XII w., gdy już od ponad wieku istniało państwo polskie, 0 ileż bardziej ziemie te musiały być nieznane w wiekach wcześniejszych. To jest też przyczyną, że posiadamy zaledwie ułamkowe wiadomości o czasach poprzedzających wstąpienie na arenę dziejową Mieszka I, pierwszego „historycznego" władcy, 1 o plemionach ziemie te wówczas zamieszkujących. Zarówno pełna geografia plemienna ziem polskich, te jak i wypadki związane z formowaniem się państwa polskiego należą do zagadnień wciąż dyskutowanych i kontrowersyjnych. Ponieważ zaś zasób źródeł pisanych jest, jak wspomniano, bardzo ograniczony, upatrywano możliwości rozszerzenia podstawy rekonstruowania wczesnych dziejów ziem polskich o źródła późniejsze, które próbowano rzutować wstecz, a także wykorzystywano źródła innego typu, na przykład toponomastyczne oraz archeologiczne. Te ostatnie to jednak źródła „nieme". Aby przemówiły, trzeba było po pierwsze nagromadzić dostateczną ich ilość, po drugie sklasyfikować, zwłaszcza pod względem chronologii, a po trzecie stawiać im takie pytania, na które są w stanie odpowiedzieć. Otóż wydaje się, że właśnie w badaniach nad wczesnym średniowieczem w Polsce osiągnęliśmy obecnie taki stan, że owe „nieme" źródła, przynajmniej częściowo, „przemówiły", oświetlając pewne niejasne dotąd sprawy z początków tworzenia się naszej państwowości, uzupełniając w ten sposób podstawę wyjaśniania wspomnianych wyżej problemów. Przyczyniły się do tego badania nad tym odcinkiem dziejów, podjęte w ostatnich latach przed drugą wojną światową, szczególnie nasilone po zakończeniu wojny w latach 50. i 60. w związku z programem naukowego przygotowania rocznicy tysiąclecia państwa polskiego. W większym lub mniejszym zakresie prowadzono te badania nadal przez całe ostatnie półwiecze. Zarówno szczegółowa inwentaryzacja dawnych materiałów, jak i podjęte w ostatnich dziesięcioleciach systematyczne „Archeologiczne Zdjęcie Polski", rejestrujące wszystkie ślady działalności ludzkiej, pozwoliły ponadto zweryfikować ustalane dawniej przemiany zasiedlenia w interesujących nas czasach. Rozpoznanie głównych ośrodków państwa, ich umocnień, zabudowy, infrastruktury, uzupełniane jest stale nie tylko nowymi odkryciami, ale również pogłębioną analizą wyników dawnych badań. Ponadto metody analizy źródeł archeologicznych wzbogacone zostały w ostatnich dziesięcioleciach bardzo cennym instrumentem badawczym - metodą dendrochronologiczną, pozwalającą z nieosiągalną dotąd precyzją, nawet do jednego roku kalendarzowego, ustalić początki budowli drewnianych, zwłaszcza wałów obronnych otaczających grody, najważniejsze obiekty w ówczesnym krajobrazie osadniczym1. Zbliżyło to bardzo wyniki analiz materiałów archeologicznych do dociekań opartych na źródłach pisanych. Sam przyrost materiałów źródłowych, nawet coraz lepiej sklasyfikowanych, nie dawał jeszcze możliwości włączenia ich do pogłębionych studiów nad czasami formowania się naszej państwowości. Konieczne było przede wszystkim zdanie sobie sprawy z istotnej wymowy tych źródeł, zatem sformułowanie własnej problematyki badawczej archeologii wczesnego średniowiecza. Niewątpliwym walorem materiałów archeologicznych, przy wszystkich ich niedostatkach i trudnościach interpretacyjnych, jest stosunkowo dokładne, a ostatnio nawet bardzo dokładne, osadzenie w czasie i szczególnie silne powiązanie z terenem. Trzeba jednak pamiętać, że źródła archeologiczne w niewielkim stopniu dają możliwość odtworzenia pojedynczych faktów czy zdarzeń, czego się często oczekuje zwłaszcza po materiałach z wczesnego średniowiecza. Umożliwiają one natomiast odtworzenie, oczywiście w zredukowanej formie, całego układu kulturowo--społecznego badanej społeczności w określonym czasie na określonym terytorium. Na podstawie analizy źródeł archeologicznych, wykorzystując też osiągnięcia paleoekologii, można na przykład odtworzyć system gospodarczy badanej społeczności, a więc stosowane przez nią sposoby eksploatacji środowiska i zdobywania pożywienia oraz surowców. Podobnie prowadzona na szerokim tle porównawczym analiza rozmieszczenia osiedli, ich skupisk, hierarchii, miejsc centralnych - grodów, miejsc kultu, a zwłaszcza przemian w tym zakresie, umożliwia wgląd w organizację społeczną badanej społeczności. Wykorzystanie materiałów porównawczych, zwłaszcza z dziedziny antropologii społecznej, pozwala też niekiedy zidentyfikować utrwalone w pozostałościach materialnych niektóre elementy ówczesnego postrzegania otaczającej ją rzeczywistości, systemy wierzeń i praktykowanych rytuałów. Jest zatem możliwe uzyskanie współczesnych analizowanym czasom, wydobytych ze zjawisk przestrzennych i kulturowych drogą szczegółowej analizy, informacji o strukturze nowo powstających organizacji wczesnopaństwowych i towarzyszących im przemianach kulturowych. Dłuższa perspektywa czasowa pozwala uchwycić momenty zwrotne, manifestujące się istotnymi zmianami i przekształceniami. Śledzenie zaś przemian w różnych dziedzinach kultury, od systemów i technik eks- ploatacyjnych i wytwórczych poczynając, po przemiany sfery ideologicznej, pozwala uchwycić proces modernizacji państwa, a także przyswajania przez rodzące się elity państwowe nowych wzorców organizacyjnych i kulturowych. Okolicznością ułatwiającą wykorzystanie potencjalnych możliwości tkwiących w źródłach archeologicznych był niewątpliwie rozwój studiów porównawczych nad „wczesnymi państwami"2, a zwłaszcza wzbogacenie tej problematyki o lepiej poznane przykłady z innych regionów świata (m.in. z terenu Afryki przedkolonialnej czy Ameryki przedkolumbij-skiej). Wypracowanie pewnych modeli teoretycznych „wczesnych państw", ustalenie paru szczebli ich rozwoju o określonych cechach, ułatwiło badanie konkretnych przypadków tworzenia się państwowości również w naszej strefie. Szczególnie ważne dla naszych studiów są także badania porównawcze nad procesem tworzenia się państw Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza państwa wielkomorawskiego i czeskiego, ale także ruskiego, lepiej oświetlonych źródłami pisanymi. Nowe aspekty poznania wnoszą też studia nad zasadami ładu przestrzennego w społecznościach plemiennych i wczesnopaństwowych3, pozwalające wyjaśnić szczególne znaczenie niektórych miejscowości w procesie tworzenia się państwowości. Wszystko to skłoniło autorkę do podjęcia próby oświetlenia procesu formowania się naszego państwa z wykorzystaniem analizy materiałów archeologicznych i - z ich pomocą - do podjęcia dialogu z niektórymi dawniejszymi ustaleniami w tej kwestii. 8 KRAJ I a które weszły strefy i były P°~ przewa-osadnicze. kterystyczną krajoo dkreślana ieo leksaini lascw »*•'%, 10 czego wymownych dowodów dostarczają rejestrujące charakter krajobrazu diagramy pyłkowe. Systemy gospodarcze stosowane w pradziejach nie prowadziły bowiem do znaczniejszych, trwałych odlesień. Nawet w regionach osadniczych intensywniej wykorzystywanych, stopień odlesienia, jak wynika z ustaleń paleoekologicznych, nie przekraczał 20-30%. Zmiana nastąpiła dopiero we wczesnym średniowieczu w związku z przeorientowaniem gospodarki żywnościowej. W pradziejach dominowała gospodarka wielokierunkowa, eksploatująca różne strefy ekologiczne przy zastosowaniu zróżnicowanych zarówno intensywnych, jak i ekstensywnych technik. Składały się na nią zatem intensywne uprawy ogrodowe w strefach dolinnych, uprawy zbożowe na lżejszych glebach terasy środkowej, uprawy leśno-odłogowe w przyległych partiach wysoczyzny oraz odpowiednio zróżnicowany chów zwierząt od przydomowego po wędrowny, półdziki. System gospodarki żywnościowej, jaki zapanował na naszych ziemiach we wczesnym średniowieczu i stał się podstawą doniosłych przekształceń społeczno-ustrojowych, polegał na przeorientowaniu kierunków eksploatacji. Głównym jej składnikiem i dominantą stały się uprawy zbożowe i mechaniczna, orna obróbka roli z zastosowaniem, znanych zresztą od dawna, lecz używanych w ograniczonym zakresie, narzędzi ornych i zwierząt pociągowych. Tak zasadniczy zwrot w gospodarce stał się możliwy w wyniku wytrącenia z równowagi starych układów 12 społeczno-gospodarczych prawie w całej Europie pozalimesowej, co było wynikiem wstrząsów okresu wielkiej wędrówki ludów (V-VI w.)4. Rozbicie dotychczasowych struktur osadniczych, zanik dotychczasowych kultur, migracje i spowodowane tym przerwy w zasiedleniu, rejestrowane m.in. w postaci dużego obniżenia wskaźników antropopresji (czyli świadczących o gospodarce ludzkiej) w diagramach pyłkowych, to objawy głębokiego kryzysu, który objął znaczne partie Europy. W początkach wczesnego średniowiecza, od VI/VI1 w. poczynając, obserwujemy, podobnie jak to miało miejsce w różnych krajach Europy, nie tylko formowanie się na nowo jednostek plemiennych, co często zostało zaświadczone w ich nazwach utworzonych od elementów krajobrazowych, najczęściej rzek lub jezior. Na nowo tworzą się również podstawowe lokalne zbiorowości, początkowo zazwyczaj niewielkie i mało stabilne. Wzorce nowego systemu gospodarki żywnościowej zostały wypracowane w starożytności w imperium rzymskim, w Italii i Galii, borykających się z niedostatkiem rąk do pracy. Polegały one na zastąpieniu pracochłonnych upraw intensywnych, mniej wydajnymi, lecz wymagającymi mniejszego nakładu pracy, uprawami ekstensywnymi. Ten system gospodarowania został zauważony, a. następnie przejęty przez penetrujące ziemie imperium rzymskiego społeczności Europy pozalimesowo-wej, w tym i grupy Słowian. System ten odpowiadał bowiem potrzebom ówczesnych społeczności. Miały one bowiem do dyspozycji praktycznie nie- 13 t-l «- W 4 - XJ 25 p> O Ers"o 8 *Si nlH.H*H*ni O*i< >i Cł ro r* r* Ź "•S ^ 'w a o M ^ p - - iSlP H Q S . ^lls g|l.pi mmmmmi ^iiin *c* rti ?rr* f «* r-f o t/> p. p rf &> S r+ S"! tfOg & 3* i|s t s i; uli i * il« y l ii V? »i^ "9IIftHiSSeltst!"lU lllll^ c-cn uo . o P9 POLSKA PLEMIENNA Po okresie zaburzeń osadniczych i ruchów ludnościowych dochodzi stopniowo do odbudowy struktur osadniczych. W archeologicznych materiałach osadniczych zarysowuje się wyraźnie parę szczebli organizacji terytorialnej. Najmniejsza wspólnota zajmowała często jedną osadę o rozproszonej zabudowie, gdzie poszczególne gospodarstwa były nieraz daleko od siebie oddalone. W późniejszym czasie najmniejszą komórkę ówczesnej organizacji przestrzennej stanowił gród i otaczające go nieliczne satelitarne punkty osadnicze o różnym charakterze. Ulokowanych w pobliżu kilka, rzadziej kilkanaście najmniejszych wspólnot tworzyło następną większą jednostkę terytorialną. A z kolei kilka do kilkunastu sąsiadujących ze sobą jednostek pośrednich składało się na jednostkę największą. Taka trójstopniowa organizacja osadnicza jest typowym zjawiskiem także w różnych okresach pradziejów. Najmniejsza wspólnota była być może określana termi- 18 nem „pole", stosowanym w średniowiecznych źródłach litewsko-pruskich, także rumuńskich, a występującym też wyjątkowo w źródłach polskich (campus Dambsco z bulli gnieźnieńskiej z 1136 r.). Jednostka większa byłaby już wspólnotą sąsiedzką, złożoną z paru jednostek mniejszych, utożsamianą najczęściej z występującym w źródłach pisanych „opolem". Mimo pojawiających się w literaturze wątpliwości na temat funkcjonowania w organizacji terytorialno-prawnej państwa piastowskiego jednostki typu „opola"7, powszechność tego szczebla organizacji przestrzennej, uchwytna w strukturze osadniczej zarówno w pradziejach, jak i we wczesnym średniowieczu przemawia za jego istnieniem. Oczywiście rozmaite kwestie związane z funkcjonowaniem opola, zwłaszcza w ramach późniejszej organizacji państwa, wymagają dalszych dyskusji. Jednak w świetle naszych materiałów trudno wątpić w realne istnienie owego pośredniego szczebla ówczesnej organizacji przestrzennej. Największą, uchwytną w naszych źródłach, jednostkę organizacji terytorialnej utożsamia się zazwyczaj z tzw. małym plemieniem. Dokładniejsze badania i analizy osadnicze pozwalają na stwierdzenie, że mimo postępującej stabilizacji osadnictwa, w wiekach od VII do IX/X nie mamy do czynienia jedynie z narastającym zagęszczaniem się sieci osadniczej w ramach już istniejących wspólnot terytorialnych. Wielokrotnie stwierdza się przesunięcia, zanik jednych i powstawanie nowych skupisk osadniczych, tak pierwszego, jak i drugiego szczebla8. Wiąże się to zarówno 19 z ówczesnym sposobem gospodarowania, wymagającym pozyskiwania nowych terenów uprawnych, jak i z mniej uchwytnymi przyczynami, zapewne rywalizacją czy walkami wewnętrznymi. Największe ugrupowania osadnicze, trzeci - plemienny - szczebel organizacji przestrzennej społeczności przedpań-stwowych, wyraźniej zarysowują się w sieci zasiedlenia właściwie dopiero pod koniec tego okresu. Wielkości wspólnot kolejnych szczebli organizacji terytorialnej są zróżnicowane, aczkolwiek mieszczą się w określonych przedziałach wielkościowych. I tak najmniejsze wspólnoty zajmują od 3-4 do 10-12 km2. Wielkości te uchwycono zarówno na Pomorzu, jak i w północno-wschodniej Małopol-sce9. Wielkość wspólnot sąsiedzkich była zmienna w czasie i podczas gdy na przykład na Pomorzu w początkowym okresie składały się one z 2-4 najmniejszych wspólnot, zajmując obszar o powierzchni łącznej około 30-35 km2, to już pod koniec okresu przedpaństwowego wspólnoty sąsiedzkie mogły składać się z 5 do 15 mniejszych jednostek i zajmować łącznie obszar od około 50 do 150 km2. W północno-wschodniej Małopolsce natomiast uchwycone jednostki tego szczebla organizacyjnego były z reguły większe i obejmowały obszar o powierzchni od około 150 do 250 km2. Wskazuje to na znaczniejszą w tamtym regionie koncentrację zasiedlenia, uwarunkowaną niewątpliwie bardziej sprzyjającymi warunkami środowiskowymi. Podobnie zróżnicowane były obszary zajmowane przez trzeci, najwyższy szczebel organizacji terytorialnej - przez ugrupowania plemienne. Zaznaczają 20 się one na kartogramach zasiedlenia czasów przed-państwowych wyraźnymi zgrupowaniami punktów osadniczych, wyznaczającymi pierwszy i drugi szczebel organizacji przestrzennej, przedzielonymi zazwyczaj obszarami pustek. Uchwytne tym sposobem ugrupowania plemienne wykazują dość znaczne zróżnicowanie wielkościowe. Wyróżniają się trzy klasy wielkościowe - największe terytoria plemienne, zajmujące powierzchnię ponad 2000 km2, średnie o powierzchni 1000-1500 km2 i najmniejsze, których powierzchnia nie przekraczała paruset km2, zbliżając się tym samym do największych ugrupowań drugiego szczebla10. Podobne zróżnicowanie wielkościowe jest również charakterystyczne dla lepiej poznanych, także z informacji źródeł pisanych, plemion połabskich. Szczegółowe badania pozwoliły odtworzyć w niektórych przypadkach wewnętrzną strukturę opisanych wyżej jednostek organizacji terytorialnej. W dawniejszej literaturze podkreślano rolę grodów w organizacji wewnętrznej już najmniejszych wspólnot, a zwłaszcza terytoriów plemiennych. Dokładniejsze badania wykazały jednak, że możliwe były rozmaite modele organizacyjne, a grody nie tylko nie były koniecznym elementem, ale też w większości przypadków pojawiły się późno i mogły stanowić już etap przejściowy do struktur wczesnopaństwowych. Nie oznacza to jednak, że opisane wyżej jednostki nie miały określonej wewnętrznej struktury. Z badań porównawczych wynika wyraźnie, że należy się liczyć z istnieniem miejsc o znaczeniu centralnym dla danej wspólnoty. Te jednak można zidentyfiko- 21 wać jedynie po przeprowadzeniu szczegółowych badań osadniczych. W najmniejszych jednostkach terytorialnych funkcję taką w stosunku do satelitarnych punktów osadniczych pełniła zazwyczaj stabilna osada, pod koniec omawianego okresu nierzadko niewielki gród. Wyraźniej rysują się, i to już od początków wczesnego średniowiecza, miejsca centralne we wspólnotach sąsiedzkich czy zalążkowych, plemiennych11. Przykładem mogą być grody w Szeligach na Mazowszu i Maćkach na Podlasiu, a także w Grono-wie na ziemi chełmińskiej, zapewne też w Białogardzie i Bardach na Pomorzu Środkowym, a także Bonikowie czy Siemowie w południowej Wielkopolsce. Charakter wspomnianych miejsc był rozmaity, wyróżniały się od otaczających osiedli często eksponowanym położeniem, umocnieniami, zazwyczaj słabymi, mającymi na celu bardziej wydzielenie danego miejsca dla nadania mu cech sakralnych, niż jego ufortyfikowanie. Mogły to być zarówno założenia niewielkie (Haćki - 45 x 55 m), jak i rozle-glejsze (Gronowo - 70 x 70 m; Siemowo - ok. l ha; Bonikowo - prawie 2 ha), nizinne, usytuowane w rozlewiskach rzek (Białogard, Bonikowo, Siemowo), jak i na cyplach wysoczyznowych (Szeligi). W przypadku niektórych obiektów potwierdzono wczesną, sięgającą samych początków wczesnego średniowiecza, chronologię (Szeligi - VI-VII w.). Inne, jak na przykład: Gronowo, Bonikowo czy Siemowo, wyróżniające się od późniejszych grodów wielkością i charakterem obwałowań, można zapewne umieszczać w VII-VIII w. Podobnie określa się 22 ostatnio chronologię grodów w Białogardzie i Bardach. Znaleziska ruchome poświadczają ich odmienny od typowych osiedli tego czasu charakter. Znajdujemy tam zarówno elementy uzbrojenia, zwłaszcza ostrogi żelazne, przedmioty o charakterze prestiżowym, w tym i obcego pochodzenia (na przykład: naszyjnik - oznakę władzy z Bonikowa, przedmioty ozdobne o obcym rodowodzie z Szelig), ceramikę wysokiej jakości (Bonikowo), ale także atrybuty kultowe (nóż z wolutowymi zakończeniami z Bonikowa) czy ślady ofiar (Haćki). Wszystko to pozwala widzieć w owych grodach miejsca centralne dla danej wspólnoty, gdzie sprawowano obrzędy kultowe, odbywano zgromadzenia-wiece, podejmowano ważne decyzje itd. Wydaje się, iż funkcja militarna obiektów tego typu nie miała w tym czasie większego znaczenia. Niektóre z tych wczesnych grodów funkcjonowały jedynie w pierwszych wiekach wczesnego średniowiecza (Szeligi, Haćki, Gronowo), inne były przebudowywane i częściowo zmieniały swój charakter (Białogard, Bonikowo). Warto tu przypomnieć, iż w przypadku Białogardu tradycja jego wyjątkowej roli utrzymywała się przynajmniej do XII w. - miejsce to bowiem, według słów Galia Anonima, „uważane jest jakby za środkowy punkt (całej) krainy" (II, 39). Trzeba jednak pamiętać, że obok opisanych wyżej, uchwytnych archeologicznie miejsc centralnych, w krajobrazie kulturowym tego czasu ważną rolę pełniły także innego typu miejsca, kojarzące się ówczesnym społecznościom ze sferą sacrum, poświadczone niekiedy w źródłach pisanych (święte 23 źródła, święte gaje, święte góry), rzadziej dające się potwierdzić badaniami archeologicznymi. Miejscami 0 charakterze sakralnym były też niewątpliwie cmentarze, zwłaszcza występujące w południowej 1 wschodniej partii ziem polskich, później też na Pomorzu, cmentarzyska kurhanowe, ale także wyróżniające się w krajobrazie kurhany starożytne. OTOCZENIE POLITYCZNE ZIEM POLSKICH Od schyłku VIII, a zwłaszcza w IX w. w niedalekiej już odległości od społeczności plemiennych, zamieszkujących ziemie polskie, zaczynają formować się nowe organizmy wczesnopaństwowe. Ludy słowiańskie zasiedliwszy - od VI w. poczynając - znaczne obszary w Europie Wschodniej, Środkowej i Południowej, zetknęły się bezpośrednio z ówczesnymi centrami politycznymi. Cesarstwo wschodnio-rzymskie ze stolicą w Konstantynopolu - Bizancjum - z trudem broniąc się przed naporem różnych ludów barbarzyńskich, nie było w stanie skutecznie przeciwdziałać napadom, a następnie osiedleniu się Słowian w swoich granicach. Nad Dunajem usadowili się koczowniczy Awarowie, tworząc rozległe imperium. Przez Morze Bałtyckie Słowianie sąsiadują z ludami normańskimi - przejawiającymi w następnych wiekach dużą aktywność na wielkich szlakach handlowych, przecinających wschodnią część Europy i sięgających ku środkowi Azji. To 25 otoczenie przyśpieszyło, a niekiedy wręcz wymusiło, przebudowę wewnętrznej struktury plemion słowiańskich, doprowadzając do powstania państw, w niektórych przypadkach przy wyraźnym udziale grup obcoetnicznych. Najwcześniej u schyłku VII w. proces ten przejawił się na północno-zachodnim krańcu Słowiańszczyzny Południowej - w Karantanii, czyli dzisiejszej Słowenii i częściowo Austrii (Karyntia), gdzie powstał zalążek państwa z własną dynastią, dość wcześnie jednak uzależniony od sąsiadów - księstwa bawarskiego. W tym samym mniej więcej czasie w północno-wschodniej części Półwyspu Bałkańskiego koczowniczy lud Bułgarów zorganizował państwo, w skład którego weszły zamieszkujące te tereny plemiona słowiańskie. Były to państwa odległe od ziem polskich, trudno zatem mówić o jakimkolwiek bezpośrednim oddziaływaniu tych ośrodków. Jednakże w następnych wiekach, a zwłaszcza w wieku IX procesy pań-stwotwórcze obejmują dalsze obszary Słowiańszczyzny i bezpośrednio sięgają naszych ziem. W tym wieku bowiem znajdujące się dotąd na peryferii plemiona zachodniosłowiańskie znalazły się już częściowo w orbicie zainteresowań politycznych władców państwa karolińskiego. Po zaanektowaniu przez Karola Wielkiego ziem Sasów i podboju Awa-rów, granice państwa karolińskiego zbliżyły się do ziem zamieszkanych przez Słowian na całej przestrzeni od Bałtyku po Dunaj12. Początkowo władcy karolińscy nie ingerowali w wewnętrzną strukturę plemion słowiańskich, zadowalając się trybutem 26 i posiłkami wojskowymi w czasie wypraw wojennych, lecz już same bliższe związki z łacińskim cesarstwem Zachodu nie mogły pozostać bez wpływu na procesy zachodzące w ramach dotychczasowych struktur społecznych tej grupy Słowian. Szczególnego znaczenia nabiera arystokracja plemienna, owi książęta czy królikowie, jak ich nieraz określają źródła pisane. Oni reprezentują swoje ugrupowania plemienne w rokowaniach z cesarstwem, dowodzą siłami wojennymi, i stykając się bezpośrednio z ówczesną elitą cesarstwa, zaczynają. przejmować niektóre wzorce kulturowe. Dzięki temu w materiałach archeologicznych ujawniają się elementy, wskazujące na wyodrębnienie się tej warstwy społecznej, z której rekrutują się następnie pierwsi władcy państw słowiańskich. Jednakże dla plemion słowiańskich, mieszkających w dorzeczu Łaby, na zachód od ziem polskich, bezpośrednie sąsiedztwo rozrastającego się państwa karolińskiego, a następnie wschodnio-frankijskiego, miało skutki nie tylko stymulujące i przyśpieszające przebudowę społeczno-organiza-cyjną. W ogólnym bilansie fakt ten wpłynął bowiem negatywnie na przebieg procesów państwotwór-czych w tej części Słowiańszczyzny, aczkolwiek przyczyny tego są bardziej złożone. Dla naszych dziejów duże znaczenie miało uformowane na południu, za Karpatami, w początkach IX w. państwo wielkomorawskie. Za panowania księcia Świętopełka I w końcu IX w. obserwujemy szczególny rozwój Wielkich Moraw, które wówczas wkraczają już bezpośrednio swymi wpływami poli- 27 tycznymi i kulturowymi na ziemie południowopol-skie. U schyłku IX w. również na terenie Czech dochodzi do wykrystalizowania się wokół Pragi zaczątku państwa. W innych warunkach politycznych i kulturowych formuje się na wschód od ziem polskich - państwo ruskie. Słowianie Wschodni znaleźli się na obszarach, gdzie krzyżowały się wpływy kulturowe i polityczne koczowników tureckich - Chazarow, Bizancjum i Normanów. W końcu IX w. uformował się kijowski ośrodek państwa ruskiego, zorganizowany przy znacznym udziale Normanów, spośród których wywodziła się panująca dynastia Ruryko- —— nnsvrir W1CZOW. GEOGRAFIA PLEMIENNA ZIEM POLSKICH Przybliżenie się granic ówczesnych centrów cywilizacyjnych do ziem polskich spowodowało pewne zainteresowanie mieszkającymi tam ludami, dzięki czemu od IX w. poczynając, zaczynają pojawiać się informacje na ten temat. Istnieje zatem - przynajmniej częściowa - możliwość skonfrontowania informacji źródeł pisanych i opartych na nich wieloletnich dociekań mediewistów, z ustaleniami wynikającymi z analiz osadnictwa tego czasu, opartych na materiałach archeologicznych. Jak wspomniano wyżej, dopiero w tej schyłkowej dobie czasów plemiennych ugrupowania, które możemy identyfikować z ówczesnymi plemionami, są wyraźniej uchwytne w materiałach osadniczych. Na wstępie trzeba przypomnieć, iż geografia plemienna ziem polskich, nazwy i lokalizacja poszczególnych plemion, znane są z bezpośrednich współczesnych wzmianek źródłowych w bardzo nierównym stopniu. Zależało to m.in. od stopnia odda- 29 lenia od granic ówczesnego świata cywilizowanego. Próbowano zatem odtwarzać dawne podziały plemienne na podstawie późniejszych jednostek politycznych czy administracyjnych, co, jak się okazało, z uwagi na dużą zmienność w tym zakresie, było często zawodne. Uderza zwłaszcza całkowite zatarcie podziałów plemiennych Wielkopolski, dla której nawet nazwa „Polanie" ma późne poświadczenie i ostatnio w literaturze poddaje się nawet w wątpliwość jej związek z czasami plemiennymi. Kontrastuje to z dość bogatą listą plemion śląskich, wymienianych jeszcze w źródłach z XI w. Jak się wydaje, powodem takiej sytuacji był m.in. odmienny tryb wchodzenia poszczególnych ziem polskich w obręb państwa Piastów, o czym będzie mowa poniżej. Najważniejsze źródło pisane, które przekazało nazwy plemion zachodniosłowiańskich, powstały w połowie IX w. tzw. Geograf Bawarski13, tylko częściowo objął ziemie polskie, przede wszystkim zachodnie i południowe. I tak znajdujemy w podanych w tym źródle wykazach plemion jedynie dwie nomenklatury, które możemy umieścić na Pomorzu - są to Uelu.nza.ni (Wielunczanie), których identyfikuje się z Wolinianami, oraz Prissani, którą to nazwę wiąże się z niepoświadczonymi innym źródłem, domniemanymi Pyrzyczanami. Terytoria, na których umieszcza się oba te plemiona, są dobrze udokumentowane materiałami osadniczymi14. Gęsto 30 zasiedlone terytorium Wolinian zajmowałoby w DC-X w. obszar około 900-1200 km2, otoczony obszarami pozbawionymi osadnictwa, częściowo puszczami. Ośrodkiem tego plemienia był niewątpliwie Wolin, osiedle powstałe w VIII w. na wyspie o tej samej nazwie, przekształcające się szybko w rozległą aglomerację wczesnomiejską, znaczeniem wybiegającą daleko poza ramy plemienia. Szczególny rozwój zarówno samego Wolina, jak i wzrost zasiedlenia terytorium plemiennego w IX w. tłumaczy się niekiedy dopływem osadników z terytoriów wieleckich. Sami Wolinianie bywają też niekiedy włączani do grupy plemion wieleckich, z którymi łączyły ich ścisłe związki kulturowe i polityczne15. Na terytorium Wolinian występują niezbyt liczne grody, co kontrastuje z liczbą 70 ciuttates (pod którym to terminem najczęściej rozumie się właśnie grody) podanych przez Geografa Bawarskiego. Prissani, którzy również mieli dysponować 70 civitates, to według przeważającej opinii badaczy Pyrzyczanie, siedzący na urodzajnych ziemiach wokół Pyrzyc. Terytorium wyznaczone dość wyraźnym zgrupowaniem osadniczym i okolone naturalnymi barierami krajobrazowymi, zajmowało około 1500 km2. Pod koniec okresu plemiennego znajdowały się na tym terenie dość liczne grody, aczkolwiek również nie osiągające owej źródłowej liczby 70. Pozostałe terytoria plemienne Pomorza to już jednostki bezimienne, wyznaczone jedynie ugrupowaniami osadniczymi. Na lewym brzegu Odry, poniżej ujścia, utworzyło się niewielkie ugrupowanie osadnicze wokół Szczecina, będące zapleczem 31 tego prężnie rozwijającego się od VIII w. ośrodka wczesnomiejskiego. Wyraźnie rysuje się w materiałach osadniczych dość spore, sięgające 1000 km2, plemienne terytorium środkowopomorskie nad Parsętą, z ośrodkami początkowo we wspomnianych wyżej Białogardzie i Bardach, a następnie w nowo powstałym grodzie w Kołobrzegu. Dalsze terytoria plemienne, charakteryzujące się licznymi niewielkimi grodami, są uchwytne w rejonie Szczecinka, na terytorium nadmorskim między rzekami Łebą a Wieprza, na zachód od dolnej Wisły oraz na Pojezierzu Krajeńskim. Oddzielne ugrupowanie plemienne, może złożone z mniejszych jednostek, siedziało na wschód od Wisły, w dorzeczu Drwęcy, w późniejszej ziemi chełmińskiej. Śląsk może się poszczycić najbogatszym zestawem nomenklatur plemiennych. Wymienił je tzw. Geograf Bawarski w połowie IX w., a uzupełniającą listę nazw plemiennych znajdujemy w tzw. dokumencie praskim z 1086 r. Nazwy niektórych plemion wspominane są też w innych dokumentach i kronikach tego czasu. Mimo tak znacznej zdawałoby się dokumentacji źródłowej, w literaturze historycznej spotyka się niekiedy różne propozycje lokalizacji niektórych terytoriów zajmowanych przez te plemiona. Analizy osadnicze ujawniły u schyłku doby plemiennej dwa większe ugrupowania, które możemy bezpiecznie identyfikować z wymienionymi u Geografa Bawarskiego plemionami - Dadodesarti (Dziadoszanie) i Sleenzane (Ślężanie)16. Dziadoszan można lokalizować na terytorium głogowsko-baryckim. Przypuszczalnie do tego plemienia należało też, nieco wyodrę- 32 bnione osadnicze, skupisko u ujścia Bobru w okolicach Krosna, a także odosobnione, niewielkie skupisko nad Bobrem. Powierzchnia tak zakreślonego terytorium wynosiła około 1500 km2. Być może należy się jednak liczyć z jeszcze szerszym zasięgiem nazwy Dziadoszan (ziemi Dziadosza), bowiem z dokumentu z 971 r., wystawionego dla biskupstwa miśnieńskiego wynika, iż graniczyli oni z Łużycami i Milskiem. W takim razie należałoby przyjąć, że Dziadoszanie, a może związek plemienny Dziadoszan, sięgali po Nysę Łużycką, obejmując niewielkie, poświadczone osadnicze ugrupowania plemienne w widłach Nysy i Lubszy, identyfikowane z wymienionymi u Thietmara plemionami Mce bądź Selpuli (Słupianie) oraz plemieniem Zora w okolicach Żar. Ślężanie graniczyli z Dziadoszanami od południa, zajmując urodzajne lessy przede wszystkim lewobrzeża Odry w okolicach góry Ślęży nad rzekami Ślężą, Bystrzycą i Oławą. Terytorium ich zajmowałoby powierzchnię około 2500 km2. Być może jednak, jak ostatnio wskazał Sławomir Moździoch, do Ślężan należałoby także zaliczyć ugrupowanie osadnicze w dorzeczu Kaczawy, gdzie niektórzy badacze umieszczają wymienionych w tzw. dokumencie praskim z 1086 r. Trzebowian. Na zachód od nich u źródeł Nysy Łużyckiej siedzieli udokumentowani niezbyt rozległym ugrupowaniem osadniczym Bieżunczanie (Besunzane). Dalej na południe, nad Odrą i jej prawo- i lewobrzeżnymi dopływami siedzieli Opolanie (Opolini), a na przedpolu Bramy Morawskiej wyraźne ugrupowanie osadnicze może być przypisane - Golęszycom 33 (Golensizi). Natomiast dopatrywanie się na Wyżynie Głubczyckiej siedzib jeszcze jednego plemienia, domniemanych „Głupich Głów" (Lupiglaa), raczej nie znajduje uzasadnienia w analizie zasiedlenia. Najwięcej trudności i kontrowersji budzi ostatnio sprawa lokalizacji plemion znanych tylko ze wspomnianego wyżej tzw. dokumentu praskiego z 1086 r. W literaturze wskazuje się, iż dokument ten mógł odzwierciedlać sytuację polityczną ze schyłku wieku X. Przy opisie granic (postulowanych?) biskupstwa praskiego zostały wymienione plemiona nimi objęte. Z terenów śląskich w dokumencie występują Zlosane (Ślężanie), wspomniani wyżej Trebouane (Trzebowia-nie) oraz Pobarane, identyfikowani do niedawna powszechnie z Bobrzanami. Trzebowian umieszcza się bądź, jak wskazano, w dorzeczu Kaczawy, bądź w okolicach Trzebnicy i Milicza nad Baryczą. W obu przypadkach rysują się odpowiednie ugrupowania osadnicze. Trudniejsza jest sprawa z domniemanymi Bobrzanami. Nad Bobrem bowiem w czasach plemiennych prawie nie ma osadnictwa. Również nowsze badania w ramach „Archeologicznego Zdjęcia Polski" nie ujawniły wyraźniejszych śladów osadnictwa sprzed X w. A jak przekonująco wykazał Sławomir Moździoch, ze źródeł pisanych wynika jednoznacznie, że jeszcze w XII-XIII w. były to tereny bardzo słabo zasiedlone, zatem lokalizowanie tam odrębnego plemienia jest bardzo problematyczne. Badacz ten zaproponował inne rozwiązanie tej kwestii, mianowicie widzi on możliwość odniesienia tejże nomenklatury plemiennej do bezimiennego ugrupowania osadniczego nad górną, a może też nad środkową Obrą. 34 Nazwa owego plemienia mogłaby, w świetle dociekań toponomastycznych Jerzego Nalepy, zgodnie też z częstą praktyką tego czasu, mieć formę Obrzanie. Zdaniem Sławomira Moździocha, gdyby ugrupowanie środkowoobrzańskie nosiło istotnie nazwę - „Obrzanie", to grupa zamieszkująca nad górną Obrą mogłaby nosić nazwę „Poobrzanie", dość już zbliżoną do źródłowej formy Pobarane17. Mimo silnego sprzeciwu mediewistów18, hipoteza ta wydaje się mieć pewne uzasadnienie także w fakcie wyraźnych powiązań kulturowych i osadniczych strefy nadobrzańskiej z północnym Śląskiem i odleglejszą strefą południową, a także w dalszych losach tej części ziem wielkopolskich, o czym będzie jeszcze mowa poniżej. Z obszarem późniejszej Małopolski wiąże się w literaturze dwie nazwy plemienne, dość dobrze poświadczone w paru przekazach źródłowych: Wiślanie (Uislane u Geografa Bawarskiego, Wiśle lond w Opisie Germanii Alfreda Wielkiego, vu Visle w Żywocie Metodego - wszystkie przekazy z IX w.) oraz Lędzianie-Lędzice (Lendizi u Geografa Bawarskiego, Lenzaninoi u Konstantyna Porfirogenety). Lokalizacja Lędzian-Lędziców długi czas była sporna w literaturze, poszukiwano ich m.in. w Wielkopolsce (zwłaszcza Kazimierz Tymieniecki), niektórzy badacze widzieli możliwość istnienia dwóch plemion o zbliżonych nazwach, lecz ostatnio ustalił się w literaturze pogląd, mający za sobą, jak się wydaje, więcej argumentów, iż Lędzian należy lokalizować we wschodniej Małopolsce, aczkolwiek wciąż istnieją różnice przy wytyczaniu granic tego plemienia i określeniu jego charakteru19. Wydaje się, że 35 zasięg i charakter osadnictwa Lędzian mógłby być lepiej rozpoznany przy łącznym rozpatrzeniu zasiedlenia wschodniej Małopolski i ziem z nią graniczących od wschodu, z uwagi na wyraźnie poświadczone źródłowo wschodnie powiązania polityczne Lędzian, czytelne również w kulturze tego czasu. Większość badaczy uważa zarówno Wiślan, jak i Lędzian za związki plemienne, składające się z mniejszych jednostek organizacyjnych i obejmujące cały obszar późniejszej Małopolski. Jednakże konfrontacja ustaleń mediewistów z wynikami analiz zasiedlenia wskazuje, że może należałoby się liczyć z istnieniem w Małopolsce odrębnych od Wiślan i Lędzian jednostek plemiennych, niepoświad-czonych źródłowo. Wysunięto takie przypuszczenie w odniesieniu do - oddzielonej wyraźną barierą krajobrazową od Wiślan - ziemi sandomierskiej, gdzie uprzednio Henryk Łowmiański lokalizował Lędzian, oraz w stosunku do również wyodrębnionej osadnicze ziemi lubelskiej, przez niektórych badaczy także włączanej do ich dziedzin20. W przeciwieństwie do Pomorza, Śląska czy Małopolski źródła pisane z czasów sprzed powstania państwa nie przekazały nazw plemion zamieszkujących Wielkopolskę. Tradycyjnie poszukuje się tu siedzib Polan - plemienia, które zdaniem przeważającej liczby badaczy dało nazwę naszemu państwu. Pojawiły się jednak ostatnio głosy, że jest to nazwa nowa, niekoniecznie wywodząca się z czasów plemiennych, być może związana dopiero z państwem piastowskim21. Nie jest to jednak sprawa przesądzona. Nawiązywanie do Wielkopolski nazwy 36 plemienia Lendizi (Lędzice), przekazanej przez Geografa Bawarskiego, zostało w wyniku długotrwałej dyskusji odrzucone. Odnoszenie do tej dzielnicy niektórych innych nazw plemion wymienionych w tym źródle - Uerizane (Wierczanie?), Zeriuard (Serbowie?) - jest wysoce niepewne. Zagadką wciąż pozostaje wymieniona w X w. przez kronikarza saskiego Widukinda nazwa podległego Mieszkowi I plemienia Licicauiki22. Pozostaje zatem przyjrzenie się zasiedleniu ziem późniejszej Wielkopolski w czasach plemiennych i na tej podstawie podjęcie próby wyróżnienia ugrupowań, które mogą odpowiadać, niestety bezimiennym, plemionom. Najwyraźniej rysują się wspomniane już wyżej w kontekście plemion śląskich ugrupowania plemienne na południu - nad górną i środkową Obrą. Jak wspomniano wyżej, być może co najmniej do jednego z tych ugrupowań odnosi się nazwa Obrzanie - poświadczona w materiale toponomastycznym z Moraw23. Przypuszczalnie oddzielne plemię zamieszkiwało ziemie na zachód od przełomowej doliny Warty, a następne dalej na zachód nad dolną Obrą. Wszystkie wymienione wyżej terytoria plemienne były raczej niewielkie, nieprzekraczające powierzchni kilkuset km2. Nie widzimy natomiast w obrębie regionu wielkopolskiego miejsca dla plemienia Lubuszan. Ta nazwa, wymieniona zresztą dopiero w XI w. i wywodząca się z nazwy grodu Lubusz, nie odnosi się raczej do czasów plemiennych. W materiale osadniczym natomiast uchwytne jest wyraźne ugrupowanie osadnicze, wyznaczone m.in. szeregiem grodów 37 wzdłuż lewego brzegu przełomowej doliny Odry. Zgodnie z poglądem wielu badaczy należy je powiązać z grupą plemion połabskich24. Na obszarze gnieźnieńskim brak bardziej zwartego ugrupowania osadniczego. Obszar ten jest zajęty przez dość odizolowane od siebie, stosunkowo niewielkie skupiska. Najwyraźniejsze skupisko tego typu jest poświadczone wokół grodu w Gieczu, inne jest uchwytne wokół grodu w Moraczewie, nieopodal południowego krańca jeziora Lednica, a także wokół grodu w Biskupinie. Szereg punktów osadniczych zlokalizowano na południe od Gniezna, a grupę grodów wraz z niezbyt licznym zapleczem osadniczym na wschód od Gniezna. Punkty osadnicze w pradolinie Warty oddzielone terenami zalesionymi, nie łączą się wyraźniej z ziemią gnieźnieńską. Mimo wspomnianego pewnego odizolowania poszczególnych skupisk osadniczych można sądzić, iż obszar ten zasiedlało jedno plemię, w takim przypadku łącznie zajmowałoby dość znaczne terytorium. Jedyna, wydawałoby się jaśniejsza", nazwa plemienna z IX w. - Glopeani, przekazana przez tzw. Geografa Bawarskiego, kojarzona jest ostatnio powszechnie w literaturze z plemieniem Goplan, które miałoby wziąć swą nazwę od jeziora Gopło. Warto jednak zwrócić uwagę, iż ta nomenklatura znajduje się w grupie, w której dominują tzw. nazwy zagadkowe. Henryk Łowmiański w pracy z 1958 r. uznał, iż łączenie nazwy Glopeani z jakimś plemieniem znad Gopła „opiera się na dość wątłych wskazówkach, a ilość przypisanych mu grodów (400), jest za wielka"25. Przypomnimy, że na 38 przykład plemiona śląskie czy zachodniosłowiań-skie mają z reguły kilka, kilkanaście, czasem 20-30 cwitates, a znaczniejsze liczby cwitates wymienione są jedynie w wypadku dużych plemion lub związków plemiennych, takich jak Obodrzyce - 53, Serbowie - 50 czy Wieleci - 95, choć jak widzieliśmy wyżej, także Wolinianie i domniemani Pyrzy-czanie mieli dysponować 70 cwitates. Jednak aż 400 cwitates (dodajmy, że jest to liczba największa z podanych w tej części zapiski) nadaje wzmiance 0 plemieniu Glopeani charakter wręcz legendarny. 1 tak to początkowo oceniał Henryk Łowmiański. Później jednak zmienił zdanie i próbował nawet odtworzyć losy historyczne tego plemienia, wysuwając przypuszczenie, iż oprócz ziem nadgoplańskich Glopeani zasiedlali też obszar nad górną Wartą, Prosną i górną Notecią26. Studia osadnicze stawiają zarówno „węższą", jak i „obszerniejszą" lokalizację Goplan pod znakiem zapytania. Trudno uznać mało intensywne zasiedlenie wokół Gopła, ciążące w tym czasie raczej do ziemi gnieźnieńskiej i stanowiące jej wschodnią rubież, za ślad archeologiczny potężnego plemienia Goplan. Domniemany ośrodek Goplan - gród w Kruszwicy - nie powstał przed przełomem X/XI w. Również obszary, gdzie Henryk Łowmiański chciał widzieć „wielkie plemię Goplan", w okresie plemiennym w świetle naszych badań były stosunkowo słabo zasiedlone. Warto natomiast podkreślić, że cały ten region był szczególnie intensywnie zasiedlony u schyłku starożytności, w czasach wpływów rzymskich, m.in. w związku z przebiegającym tam- 39 tędy szlakiem bursztynowym. W początkach wczesnego średniowiecza został jednakże w znacznym stopniu wyludniony, zasiedlenie odbudowywało się stopniowo, głównie już w młodszych fazach wczesnego średniowiecza. Wpłynął na to niewątpliwie zanik aktywności stymulującego osadnictwo szlaku bursztynowego. Można zatem postawić pytanie, czy umieszczenie wśród plemion Europy Środko-wo-Wschodniej potężnego plemienia Glopeani nie jest utrzymującą się do IX w. reminiscencją wcześniejszych stosunków osadniczo-plemiennych? Nie byłby to jedyny, dotyczący plemion słowiańskich, wątek legendarny u Geografa Bawarskiego. Innym wątkiem legendarnym, pochodzącym niewątpliwie ze środowiska słowiańskiego, byłaby bowiem wzmianka Geografa, iż wszystkie ludy Słowian wywodzą się z plemienia nazwanego Zeńuani (Serbowie?)27. Jak wiemy, wątki legendarne nie należą do wyjątków w dziełach autorów średniowiecznych. W interesującym nas źródle, zwanym Geografem Bawarskim, zanik konkretniejszych informacji można ponadto obserwować w miarę oddalania się od granic państwa frankijskiego, aż do pojawienia się nazw zupełnie zagadkowych, wśród których, jak wspomniano, znalazła się też nomenklatura Glopeard. Również dla ziem leżących dalej na wschód za Wisłą nie dysponujemy wczesnymi nazwami plemion. Nazwa Masouia (Mazowsze) pojawia się po połowie XI w. (1065 r.) w tzw. dokumencie mogileńskim i oznacza już niewątpliwie ziemię - prowincję państwa. Nazwa Mazowszanie, oznaczająca zapewne plemię, zapisana została dopiero w XII w. w tzw. 40 Kronice Nestora. Badacze toczą niekończące się spory na temat pochodzenia, czasu powstania i zasięgu terytorialnego Mazowszan/Mazowsza28. Wskazuje się m.in. na wyraźną odrębność poszczególnych ziem, składających się na późniejsze historyczne Mazowsze, rozciągające się w XII w. po obu stronach Wisły aż do Pilicy i Radomki, a na wschodzie zajmujące znaczną część dorzecza Bugu z jego obustronnymi dopływami, na zachodzie obejmując Kujawy i ziemię chełmińską. Analiza zasiedlenia z czasów przedpaństwowych skłania do przyjęcia skromniejszego zasięgu pierwotnego „Starego" Mazowsza, które zgodnie też z wymową źródeł pisanych, mieściłoby się po prawej stronie Wisły. Wyraź-niejsze ugrupowanie rysuje się w ziemi płockiej, między Skrwą a Wkrą, dalsze skupisko jest uchwytne w dorzeczu środkowej Narwi, a najdalej na wschód usytuowane jest skupisko w dorzeczu środkowego Bugu. Południowa część Mazowsza, w świetle istniejących materiałów osadniczych, w okresie plemiennym była słabo zasiedlona. Stwierdzono niewielkie skupiska między Wisłą a dolnym Bugiem, nad Wisłą między Świdrem a Wilgą i pojedyncze punkty osadnicze nad Utratą i innymi prawobrzeżnymi dopływami Bzury. Opisane ugrupowania osadnicze, które z większym lub mniejszym prawdopodobieństwem możemy identyfikować z plemionami, wykazują znaczne zróżnicowanie nie tylko pod względem wielkości, ale 41 także wewnętrznej struktury, charakteru miejsc centralnych oraz zewnętrznych powiązań kulturowych. Generalnie można wyróżnić strefę północno--zachodnią, obejmującą Pomorze, ziemię chełmińską oraz większą część Wielkopolski, mającą szereg cech wspólnych z szerszą strefą kulturową, sięgającą dalej na zachód, na ziemie północnej Połabszczyz-ny29. Najogólniej ujmując, charakteryzuje się ona specyficznym stylem ceramiki, typem budynków mieszkalnych, swoistym, nieuchwytnym archeologicz-nie rodzajem obrządku pogrzebowego. Obserwujemy tam również specyficzny rytm rozwoju budownictwa grodowego, stwierdzony wyraźniej na Pomorzu Zachodnim. Początkowo występują tam grody roz-leglejsze, nawiązujące do strefy północnopołabskiej, by później, u schyłku okresu plemiennego ustąpić częściowo miejsca liczniejszym grodom niewielkim. Z podobnym zjawiskiem mamy też do czynienia na przykład na ziemi chełmińskiej. Na innych terenach tej strefy uchwycenie rytmu budownictwa grodowego wymagałoby uściślenia podstaw chronologicznych grodzisk. Mimo jednak owych wspólnych cech nie była to strefa jednolita, lecz rozpadała się na szereg mniejszych obszarów. Wyróżniał się tu szczególnie obszar nadmorski, gdzie już w VIII-IX w. obserwuje się początki urbanizacji przebiegającej według dwóch różnych modeli30. Z jednej strony powstają wówczas duże kilkuczęściowe aglomeracje o charakterze wczesnomiejskim (Wolin, Szczecin), z drugiej - dość rozległe grody w dorzeczu Parsęty, w których od schyłku VIII w. notuje się wyraźne dowody zarówno 42 rozległych kontaktów handlowych, dokumentowanych znaleziskami monet, odważników i przedmiotów obcego pochodzenia, jak i uprawiania niektórych rzemiosł. Podobnie jak i we wspomnianych wielkich aglomeracjach, również przy grodach w dorzeczu Parsęty stwierdza się obecność przybyszów ze Skandynawii, aktywizujących miejscowe życie gospodarcze. Grody tego typu zanikają w drugiej połowie IX w. i obok ich ruin powstają często nowe, niewielkie grodki, archeologiczny wskaźnik procesu wyodrębniania się elit plemiennych. Proces ten był stymulowany przez formujące się w VIII/IX w. nadmorskie, multietniczne ośrodki wczesnomiejskie, zwłaszcza Wolin i Szczecin. Rozwija się w nich rzemieślnicza wytwórczość, m.in. różnych przedmiotów będących wyznacznikiem ówczesnej kultury elitarnej (na przykład: ozdobne, starannie wykonane grzebienie z poroża, noszone u pasa osełki, paciorki szklane i bursztynowe). Obok wytworów rzemiosła miejscowego notujemy też liczne przedmioty obcego pochodzenia, m.in. skandynawskiego, ale przede wszystkim monety arabskie, zarówno w skarbach, jak i znajdywane pojedynczo w warstwach kulturowych. Wzbogaca to niepomiernie cały ówczesny inwentarz kulturowy strefy nadmorskiej. Można sądzić, że miejscowe słowiańskie elity plemienne przejmowały tryb życia i różne elementy kultury przybyszów z Północy. Jednocześnie budowa liczniejszych małych grodów jest też zapewne wyrazem nasilających się konfliktów zbrojnych, wyrazem konkurencji o sprawowanie kontroli nad przynoszącymi największe zyski ośrodkami wczesnomiejskimi. 43 Nie obserwujemy jednak w tej strefie tendencji do tworzenia większych związków politycznych. Można sądzić, iż usytuowanie nadmorskie i włączenie w strefę intensywnych handlowych kontaktów międzyregionalnych powodowało, podobnie zresztą jak i w innych regionach Europy o analogicznym usytuowaniu, znaczną przewagę powiązań zewnętrznych nad wewnętrznymi, ograniczającymi się do niezbyt głębokiego zaplecza. Dowodem tego jest m.in. rozchodzenie się elementów charakterystycznych dla strefy nadmorskiej (monety arabskiej, odważników, wytworów rzemiosła z ośrodków wczesnomiejskich) głównie na dość wąskiej strefie przybrzeżnej, ograniczonej pasmem -wzgórz morenowych, znacznie rzadziej przenikają one szlakami wodnymi dalej na południe. Nie rysuje się też w tym czasie żaden ośrodek centralny (gród lub miejsce kultowe), który obejmowałby swym zasięgiem większe terytorium, choć, jak wspomniano wyżej, w głąb średniowiecza przetrwała tradycja szczególnej roli grodu w Białogardzie - „środka tej ziemi". Charakterystyczne jest natomiast funkcjonowanie partykularnych miejsc kultowych, na przykład w aglomeracji wolińskiej. Region późniejszej Wielkopolski w czasach plemiennych nie stanowił całości pod względem kulturowym. Zwłaszcza pod koniec omawianego okresu zaznaczają się czytelne różnice w tym zakresie. Ziemie środkowej i północnej Wielkopolski były daleką peryferią wspomnianej wyżej rozległej północno-za-chodniej prowincji kulturowej. Do końca IX w. brak tu śladów docierania impulsów kulturowych Ryć. l. Mapa ziem polskich u schyłku czasów plemiennych (IX/X w.) Legenda: l - ośrodki kultowe; 2 - nadbałtyckie ośrodki handlowe; i - grody; 4 -wyznaczniki kultury elitarnej różnego pochodzenia, skupione w grodach i wokół nich; 5 - skupiska osadnicze. Rys. J. Sawicka 44 45 z najbardziej zaawansowanej cywilizacyjnie strefy nadmorskiej. W węższym regionie, będącym później ziemią gnieźnieńską, a wyznaczonym kolanem Warty od zachodu i południa, rynną Gopła i Noteci od wschodu i dorzeczem Wełny od północy, pod koniec okresu plemiennego zarysował się wyraźny punkt centralny, jednoczący, jak można sądzić, przynajmniej społeczności zamieszkujące tę ziemię. Odkrycia dokonane w ostatnich latach oraz odtworzenie pierwotnej topografii Góry Lecha pozwalają z dużym prawdopodobieństwem mówić o miejscu kultu pogańskiego w Gnieźnie31. Okazało się bowiem, że Góra Lecha pierwotnie wyglądała inaczej niż obecnie. Przed podjęciem intensywnych prac fortyfikacyjnych w czasach pierwszych Piastów wzgórze stanowiące właściwie wyspę otoczoną jeziorami i rzeczką Srawą, miało dwie kulminacje, z których wyższa, o wybitnie stromych zboczach, dominująca nad otoczeniem, znajdowała się w północnej partii wyniesienia, w rejonie późniejszego kościoła św. Jerzego. Na jej szczycie stwierdzono konstrukcję kamienną, układaną z luźnych kamieni, największych na spodzie, a mniejszych w górnych warstwach. Owa kamienna obudowa szczytu podwyższała jeszcze jego wysokość. Pod kamieniami znajdowała się warstwa spalenizny, a u stóp wzniesienia stwierdzono ślady niegłębokich rowów, otaczających wzgórze - charakterystyczny element miejsc kultowych. Na obrzeżu nasypu kamiennego znaleziono pozostałości związanych z obrzędami uczt kultowych. Fragmenty znajdywanych tam naczyń pozwalają odnieść czas 46 funkcjonowania tego miejsca kultowego do IX i pierwszej połowy X w. Góra o stromych zboczach, wypiętrzona nad jeziorem, rzadki element w nizinnym łcrajobrazie Wielkopolski, była jakby predysponowana do odegrania szczególnej roli. Brak bezpośredniego zaplecza osadniczego oraz wyraźnie centralne usytuowanie Gniezna w stosunku do opisanego wyżej wydzielonego regionu Wielkopolski, pozwala uznać ową „świętą górę" w Gnieźnie za ponadłokal-ny ośrodek kultowy. Nie dysponujemy jednak żadnymi możliwościami, aby stwierdzić, czy poza wspólnotami zamieszkującymi ziemię gnieźnieńską także dalsze ugrupowania plemienne związane były z gnieźnieńskim ośrodkiem kultowym. Najbardziej prawdopodobne byłoby to w odniesieniu do najbliższego od zachodu ugrupowania plemiennego między Wartą a Mogilnicą, z uwagi na rolę rzeki Warty wiążącej bezimienne plemiona, jednak dalsze losy tego regionu osłabiają to przypuszczenie. Terytoria południowo-zachodnie i zachodnie Wielkopolski miały inne nawiązania kulturowe. Obszar ten, bardziej rozwinięty i gęściej zasiedlony, łączyły ścisłe kontakty kulturowe przede wszystkim z Dolnym Śląskiem i Dolnymi Łużycami32. Wyrazem tych związków, obok specyficznego stylu ceramicznego, jest pojawienie się pod koniec okresu plemiennego, na przełomie IX/X w., licznych niewielkich grodków, których skupiska wyznaczają terytoria plemienne. Są to przeważnie obiekty niewielkie, najczęściej mieszczące się na powierzchni około 1/2 ha (na przykład: Daleszyn, Bruszczewo), zazwyczaj silnie umocnione wałami o zróżnicowanej konstrukcji. 47 Spotyka się zarówno wały ziemne, wały z nieumoc-nionym jądrem ziemnym lub kamienno-ziemnym, spiętym konstrukcjami drewnianymi, jak i bardziej skomplikowane konstrukcje rusztowe i przekładkowe. Te ostatnie nawiązują już bezpośrednio do technik fortyfikacyjnych stosowanych następnie w grodach piastowskich. Tu, podobnie jak na Pomorzu, małe grodki plemienne, zastępując w niektórych regionach nieliczne starsze, rozleglejsze grody o charakterze ośrodków centralnych większych wspólnot, stały się siedzibami wyodrębniającej się elity plemiennej. Najwyraźniejszym jej wyznacznikiem są ewidentnie skorelowane z grodami elementy uzbrojenia i oporządzenia, zwłaszcza charakterystyczne ostrogi haczykowate, a także niezbyt liczne wyroby o wyższym standardzie. Owe niewielkie, lecz silnie ufortyfikowane grodki, otoczone paroma lub jedną większą osadą, stawały się ośrodkami najmniejszych jednostek osadniczych. Tego typu struktura osadnicza jest szczególnie charakterystyczna dla całego środkowego pasa plemion zachodniosłowiańskich. W grodach południowowielkopolskich stwierdza się wyraźne kontakty z dalszą, południową, sięgającą obszarów morawsko-czeskich, strefą kulturową. Widoczne jest to na przykład w znajdywanych na grodziskach w Bonikowie, Daleszynie, Bru-szczewie i Spławiu nad Wartą niektórych wyrobach ceramicznych, przedmiotach wykonanych z poroża czy niektórych innych elementach kultury, jak uzbrojenie czy charakterystyczne małe miski żelazne, które można uważać za ówczesne środki płatnicze. Do ziem Wielkopolski - zachodniej i wyjątkowo też południowej - docierały, najpewniej drogą wodną, pewne impulsy z Pomorza Zachodniego, znaleziono tu bowiem charakterystyczne dla tamtego regionu wyroby ceramiczne. Tereny Mazowsza i Podlasia, leżały już na rubieży Słowiańszczyzny Zachodniej, granicząc z jednej strony z plemionami pruskimi, z drugiej z plemionami ruskimi, co znalazło też wyraz w ich kulturze33. Już w początkach wczesnego średniowiecza obserwuje się wyraźne związki kulturowe zarówno z Bałtami, jak i ze Słowiańszczyzną Wschodnią, czytelne zwłaszcza w formie i wyposażeniu wspomnianych wyżej miejsc kultowych (Szeligi, Haćki). Pod koniec czasów plemiennych nawiązania wscho-dniosłowiańskie uchwytne są wyraźniej w ugrupowaniu między Liwcem a Bugiem, podczas gdy kultura społeczności Mazowsza Płockiego wykazuje wyraźniejsze związki z ziemiami środkowopolskimi. Tam też pojawiają się pod koniec czasów plemiennych, na przełomie IX/X w., grody o charakterze podobnym do występujących w całej tej strefie, nieco tylko rzadziej rozmieszczone. Być może, po zaniku Szelig jako miejsca kultowego, rolę takiego ośrodka przejął gród w Radzikowie, położony raczej eksteryto-rialnie w stosunku do zasiedlenia tego regionu. Trudno zatem wyrokować o zasięgu jego oddziaływania. Ziemie zamieszkane przez Dziadoszan swą strukturą osadniczą, występowaniem licznych niewielkich grodów, a także charakterem wytwórczości ceramicznej, nawiązują najbliżej do opisanych terenów południowowielkopolskich, a zarazem wpisują się w rozległą strefę kulturową środkowego pasa ple- 48 49 mion zachodniosłowiańskich. Docierają tu także impulsy z kręgu kulturowego morawsko-czeskiego. Według wysuniętej ostatnio hipotezy Sławomira Moździo-cha, można przyjąć funkcjonowanie w ziemi Dziado-szan, przynajmniej w końcu czasów plemiennych, miejsca kultowego na tzw. Kowalowej Górze w Gostyniu, będącej niewielkim cyplowym wyniesieniem w paśmie Wzgórz Dalkowskich, odciętym niegłębokim rowem. Brak wyraźniejszych śladów umocnień wałowych, nietypowe, tworzące krąg obiekty usytuowane wewnątrz rowu, znajdowane w nich spalone bądź częściowo nadpalone szczątki ludzkie, przepalone kości zwierzęce, liczne całe naczynia ceramiczne, miski żelazne, a także pojedyncze przedmioty innego rodzaju, każą powątpiewać o przyjmowanej dotąd przez badaczy funkcji tego stanowiska jako jednego z grodów obronnych. Za interpretacją zaś tego miejsca jako ośrodka kultowego przemawiają wyraźne analogie, zwłaszcza z terenów południowej Rusi, gdzie ośrodki tego typu zachowały się co najmniej do XI w. Zasięg tego domniemanego miejsca kultowego jest oczywiście trudny do ustalenia34. Przesuwając się dalej na południe wkraczamy na ziemię Ślężan. Charakteryzuje ją odmienna struktura osadnicza. Rzadsze grody są usytuowane raczej na obrzeżach zasiedlonego terytorium. Warto przy tym wspomnieć, iż grody wysunięte najdalej na południe charakteryzują się specyficznym systemem fortyfikacyjnym, mianowicie otoczone są wałami z licem kamiennym, mającym analogie zarówno w strefie morawsko-czeskiej, jak i na Łużycach. 50 Bliżej środka terytorium ślężańskiego znajduje się jedyne na ziemiach polskich miejsce kultowe, poświadczone w źródłach pisanych - góra Ślęża, wyraźnie dominująca w krajobrazie tego regionu35. Można sądzić, iż znaczenie owego miejsca sięgało daleko w przeszłość. Bezpośrednia informacja dotyczy jednak wczesnego średniowiecza. Kronikarz Thietmar (VII, 59) stwierdził, iż „owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swego ogromu oraz przeznaczenia, jako że odprawiano na niej przeklęte pogańskie obrzędy". Można tu mówić o całym kompleksie elementów wiążących się ze sferą kultową. Obok stwierdzonych na szczycie góry śladów osadnictwa z czasów plemiennych o niejasnym charakterze, w dużej mierze zniszczonego późniejszą (z XIII w.) działalnością budowlaną, odkryto na jej wschodnim stoku maleńki grodek bez śladów stałej zabudowy, posadowiony nad naturalnym stawkiem o lustrze wody podwyższonym sztuczną groblą. Poniżej, u stóp góry, znajdował się gród w Będkowicach, sporych rozmiarów, funkcjonujący zarówno w czasach plemiennych, jak i w okresie późniejszym, a pomiędzy tymi stanowiskami - cmentarzysko kurhanowe. Pozyskane materiały z wymienionych stanowisk wskazują na schyłek czasów plemiennych - na IX-X w., nieliczne (cmentarzysko kurhanowe) - na VIII-IX w. Wolno zatem, zgodnie z informacją Thietmara, uznać Ślężę za centralne miejsce kulto- e plemienia Ślężan, pod koniec okresu plemiennego intensywniej nawiedzane i obrosłe w dodatkowe elementy. 51 Zbliżoną do ślężańskiej strukturą osadniczą charakteryzuje się terytorium plemienne Gołęszy-ców, siedzących na przedpolu Bramy Morawskiej36. Grody funkcjonują tam na obrzeżu obszarów zasiedlonych, a jakby po środku znajduje się rozległy gród w Lubomi, mający, jak się wydaje, szczególny charakter. Wskazuje na to zarówno znaleziony tam inwentarz, jak i występowanie we wnętrzu grodu tzw, długich domów, świadczących, jak się przyjmuje, o odbywaniu tam zgromadzeń, sprawowaniu obrzędów kultowych połączonych z obrzędowymi ucztami itd. Ten obszar należy jednak już do szerszej strefy południowej. Podobny do Ślęży ośrodek kultu funkcjonował natomiast u schyłku doby plemiennej na Łysej Górze w paśmie Gór Świętokrzyskich37. W odróżnieniu jednak od ślęży usytuowany był nie w centrum, lecz raczej na skraju terytorium zasiedlonego. W obrębie terytorium „sandomierskiego" grody obronne są nieliczne. Na okres plemienny datowany jest cyplowy gród w Zawichoście-Podgórzu, znajdujący się na wschodniej peryferii terytorium plemiennego oraz - również cyplowy, domniemany gród schronieniowy (?) w Złotej na stanowisku Grodzisko. Wyraźnie odrębny od Wiślan krakowskich charakter osadnictwa, częściowo także kultury materialnej, i oddzielenie od nich barierą krajobrazową skłania do przychylenia się do zdania tych badaczy, którzy lokują tam odrębne plemię38. Małopolska wraz z południową częścią Śląska wyróżnia się od pozostałych partii ziem polskich zarówno odmiennymi formami, jak i chronologią budowy grodów obronnych . Pozostałościami ich są niezbyt liczne, za to rozległe, najczęściej wyso-czyznowe grodziska, zazwyczaj wieloczęściowe (na przykład: Naszacowice, Brzezowa, Stradów w Małopolsce, a na Śląsku - Kamieniec, Skoczów-Międzyświeć, Lubomia). Jedynie na Śląsku przeważają grody jednoczłonowe. Powierzchnia ich sięgała zazwyczaj kilku, nierzadko kilkunastu ha, niekiedy nawet ponad 20 ha. Znane są też mniej liczne obiekty nizinne zarówno znacznych rozmiarów, jak i zupełnie wyjątkowo występujące grody niewielkie. Systemy fortyfikacyjne były bardzo zróżnicowane. Spotyka się zarówno zwykłe nasypy ziemne lub wały ze słabo umocnionym jądrem ziemnym, jak i bardziej skomplikowane konstrukcje skrzyniowe czy przekładkowe. Wały z licem kamiennym, znane, jak wskazano wyżej z ziemi Ślężan, w Małopolsce występują wyjątkowo, dotąd potwierdzono je jedynie w Wiślicy. Początki grodzisk w tej strefie sięgają, jak wynika z nowszych badań, m.in. dendrochronologicz-nych, najwcześniej połowy VIII w. Większość grodów była stale zamieszkana przez stosunkowo liczną grupę mieszkańców. W ich obrębie stwierdza się niekiedy ślady uprawiania rozmaitych rękodzieł. Ujawniono jednak również grody pozbawione śladów stałego zamieszkania, zatem pełniące zapewne funkcję grodów schronieniowych. Zarówno charakter, jak i chronologia, a wyjątkowo też systemy fortyfikacyjne, licznych grodów tej strefy nawiązują do terenów morawsko-czeskich, choć notuje się też inne nawiązania. Na przykład 52 53 charakterystyczna forma niektórych grodzisk z trzema koncentrycznymi wałami, występujących w północno-wschodniej części Małopolski (Chodlik stanowisko I, Ewopole, Gęś-Czeberaki) znajduje dokładne odpowiedniki na terenach południowej Rusi40. Sprawa ta wymaga jednak dalszych badań. Nawiązania zaś do strefy południowej - czesko-mo-rawskiej - są wyraźniejsze i dowodzą intensywniejszych, skierowanych na południe, kontaktów zewnętrznych wyodrębniających się elit plemiennych ziem Polski Południowej. Z badań prowadzonych nad tym zagadnieniem wyraźnie wynika, że pojedyncze, obce elementy kulturowe, zwłaszcza, z dziedziny wyposażenia militarnego, nie mogą być traktowane, jak to spotyka się niekiedy w literaturze, jako ślad obecności obcych etnicznie grup ludności czy kontaktów handlowych. Wykazano na przykład, że wyodrębniające się morawskie elity społeczne, koncentrujące się we wznoszonych od początków VIII w. grodach, chętnie przejmowały elementy obcej, początkowo awarskiej, kultury elitarnej, zwłaszcza uzbrojenie i towarzyszące mu ozdoby pasa, uprzęży itp.41. Podobnie mogło być też dalej na północ. Na ziemiach Polski Południowej bowiem, również od VIII w., pojawiają się charakterystyczne awarskie okucia i ozdoby pasa, znajdywane w Kotlinie Sądeckiej (m.in. na grodzisku w Naszacowicach), w okolicach Krakowa, w rejonie górnoodrzańskim (m.in. na grodzisku w Lubomi), a nawet dalej na północ, niekiedy bez wyraźnego związku z grodami-Związek elitarnej kultury z grodami uwidacznia się lepiej w następnym etapie (IX-X w.). Znaleziska 54 uzbrojenia i oporządzenia jeździeckiego typu karolińskiego oraz inne znaleziska wywodzące się z kultury wielkomorawskiej wyraźnie już koncentrują się w grodach i w ich zapleczu, zwłaszcza w południowej partii Śląska, na ziemi Gołęszyców: w grodach w Lubomii, Kamieńcu, Podoborze; także w ziemi Ślężan: w Gilowie, Niemczy oraz Bolesławcu i Legnicy; również w ziemi Bieżunczan: w Niedowie. W Małopolsce znajduje się je w ziemi Wiślan w grodach w Naszacowicach, Wietrznie, Krakowie, Zawadzie, Stradowie, a dalej na północ - w Chodliku42. W literaturze toczą się nieustanne dyskusje na temat losów ziem Polski Południowej i Południowo-Zachodniej w IX i początkach X w. Sprawa dotyczy kwestii podporządkowania tych ziem państwu wiel-komorawskiemu, a następnie czeskiemu. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy panowania wielkomo-rawskiego w Małopolsce i na Śląsku dysponują ułamkowymi i niejednoznacznymi informacjami źródeł pisanych, posiłkują się zatem dowodami pośrednimi, czerpanymi też ze źródeł archeologicznych. Dyskusje te nie są wolne od emocji, co utrudnia obiektywne spojrzenie. W świetle dotychczasowych badań jedna sprawa zdaje się nie ulegać wątpliwości - mianowicie fakt przynależności ziem Polski Południowej (znacznych połaci Małopolski i Śląska) do morawsko-czeskiej strefy kulturowej. Powyżej wskazano na elementy otwierdzające to stwierdzenie. Najwyraźniej sprawa ta rysuje się na ziemi Wiślan, Gołęszyców, a także Slęzan, ale pojedyncze elementy świadczące o docieraniu stamtąd impulsów kulturowych stwierdza się 55 też u Bieżunczan, Dziadoszan, a nawet jeszcze dalej na północ, w ziemi „Obrzan". Warto tu przypomnieć m.in. charakterystyczne wały z kamiennym licem, występujące na ziemi Ślężan. Wpływy kulturowe nie muszą jednak bezpośrednio świadczyć o uzależnieniu politycznym. Ponadto trzeba mieć na uwadze ówczesne możliwości organizacyjne formującego się dopiero wczesnego państwa, jakim, nawet w okresie największej potęgi, wciąż jeszcze były Wielkie Morawy. Trudno w ogóle mówić w rym okresie o „włączeniu" ziemi Wiślan czy Ślężan do państwa wielkomorawskiego. Z większym prawdopodobieństwem można by mówić jedynie o ane-ksji przez Wielkie Morawy terytorium Gołęszyców siedzących na przedpolu Bramy Morawskiej. Obserwujemy tam bowiem zarówno zniszczenia grodów w końcu IX w., jak i dowody bezpośredniego zasiedlenia grup ludności pochodzących z Wielkich Moraw. Wymownym tego świadectwem jest na przykład cmentarzysko wielkomorawskie w Ste-boficach na południowych krańcach tego terytorium plemiennego43. W odniesieniu do innych ziem południowopolskich można jedynie rozważać rozciągnięcie wpływów politycznych w formie uzależnienia trybutarnego, współdziałania militarnego czy ewentualnie opanowania i obsadzenia jakichś punktów na ważnych szlakach handlowych. Dalszym zagadnieniem jest kwestia formowania się zalążków państwowości na ziemiach polskich. W literaturze dawnej, a takie poglądy spotyka się jeszcze ostatnio, przyjmowano ewolucyjny model tworzenia się państwa. Właściwe państwo miały 56 poprzedzać „państewka" plemienne, a zwłaszcza tzw. związki plemion. M.in. na czele takiego związku miałby stać potężny książę Wiślan, wspomniany w Żywocie Metodego. Związku plemiennego Polan dopatrywali się badacze także na ziemiach Wielkopolski. Nowsze badania, zwłaszcza teoretyczne, dotyczące procesu formowania się państw, każą inaczej spojrzeć na to zagadnienie. Na ziemiach polskich, jak wskazywano powyżej, w wiekach IX-X istotnie zachodził proces konsolidacji organizacji plemiennych, wyrażającej się m.in. w kreowaniu czy uaktywnianiu centralnych ośrodków kultowych (Gniezno, Ślęża, Łysa Góra). Wysuwa się wówczas wyraźniej na czoło starszyzna plemienna, wznosząca swoje grody, jednak wszystko to mieści się jeszcze w ramach ustroju plemiennego. Niewątpliwie coraz silniejsze wyodrębnianie elit plemiennych, nawiązywanie przez nie szerszych, zewnętrznych kontaktów, przyczyniało się do rozsadzania dawnych układów społecznych, jednak, jak się wydaje, konkurencja tych potencjalnych sił politycznych w obrębie poszczególnych plemion wzajemnie hamowała wzrost ich znaczenia. Istotne w tym procesie były, jak wskazują badania porównawcze, oddziaływania zewnętrzne. Nie dziwi zatem, że wyraźniejsze oznaki tworzenia się organizacji wczesnopaństwowej obserwujemy jedynie wokół Krakowa44. Tylko z Krakowem wiąże się niespotykana gdzie indziej ilość wskaźników różnych funkcji Centralnych tego miejsca. Obok wieloczłonowego grodu występują kurhany-kopce, a wśród nich szczególnie charakterystyczny, monumentalny kopiec Krakusa. 57 Analogie skandynawskie, a także tradycje ludów koczowniczych, sugerują związek takich kopców z utrwalającą się dynastią. Wokół Krakowa ujawniono szczególne nagromadzenie elementów obcej kultury elitarnej od awarskiej poczynając, a także odkryto ogromny „skarb" grzywien żelaznych z IX w., być może wskazujący na pierwociny skarbowości. Podkreślić tu jeszcze trzeba rolę Krakowa - grodu stołecznego, przy jednoczesnym zaniku tradycji plemiennej - wiślańskiej, w późniejszych legendach o powstaniu państwa. Studia Jacka Banaszkiewi-cza nad tym zagadnieniem wykazały wyraźnie, jak ważna była rola grodu stołecznego - miasta w formowaniu się wspólnoty wczesnopaństwowej, co znalazło swe odbicie w wielu legendach o początku państwa45. Wszystkie te elementy pozwalają postawić hipotezę, iż wokół Krakowa doszło w końcu IX w. do uformowania się zalążka państwowości. Nie był to jednak, jak nieraz przyjmuje się w literaturze, „związek plemiennny", lecz raczej pierwotny obszar centralny wczesnego państwa - zapewne z własnym rodem dynastycznym. Zasięg owego centrum krakowskiego wyznaczają, jak się wydaje, grody otaczające Kraków od północy, wschodu i południa. Bardziej precyzyjne ustalenia chronologii tych obiektów pozwoliłyby zapewne na dokładniejsze określenie tego terytorium. Fakt, iż nie obserwujemy w następnych dziesięcioleciach rozrostu terytorialnego tego centrum, co byłoby naturalnym dalszym etapem procesu budowy państwa, wskazuje, iż proces ten został zahamowany stosunkowo wcześnie. Czy zatem nie należy się liczyć z objęciem ziemi krakow- 58 skiej - już skrystalizowanego centrum - obcą państwowością? Mogło to być w tym czasie jedynie państwo wielkomorawskie Świętopełka I (871-894). Wobec rozpadu tego państwa w początkach X w. ewentualne uzależnienie ośrodka krakowskiego od Wielkich Moraw nie trwałoby długo. Dalsze losy ziemi krakowskiej są równie niejasne, jak i losy samych Moraw. Dopiero w połowie X w. mamy informację w relacji Ibrahima ibn Jakuba, iż ośrodek krakowski, jako wyodrębniona całość funkcjonuje w ramach państwa czeskich Przemyślidów. W każdym razie, jakkolwiek ostatecznie nie wokół Krakowa doszło do uformowania się zalążka państwa, który doprowadziłby do wyłonienia państwa polskiego, to jednak powstała tam u schyłku IX w. struktura terytorialna była trwała i odpowiednio zhierarchizowana. Nie notujemy śladów gwałtownych zniszczeń grodów związanych z ziemią krakowską ani w końcu IX w., ani też w wieku X. Nie dochodziło tam zatem do gwałtowniejszych przekształceń struktury osadniczej, ani też sieci grodów - ośrodków władzy. Jak się wydaje na podstawie dotychczasowych danych, ziemia krakowska w całości z własnym centrum - grodem na Wawelu i innymi ośrodkami władzy była wchłaniana przez kolejne organizmy państwowe. ' ŚWIT PAŃSTWOWOŚCI POLSKIEJ Na uformowanie się państwa polskiego decydujący wpływ miały jednak procesy zachodzące w X w. na terenie Wielkopolski. Dlatego też dążność do ich odtworzenia charakteryzuje całą literaturę poświęconą temu zagadnieniu. Źródła pisane, zwłaszcza w odniesieniu do pierwszej połowy tego stulecia, dają niewiele możliwości. Wykorzystywano zatem intensywnie legendę dynastyczną zapisaną u Galia Anonima, próbując umieścić w czasie i przestrzeni rywalizację Popielidów i Piastów, a także przypisując poszczególnym legendarnym przedstawicielom rodu Piastów określone nabytki terytorialne. Badacze nie wątpili bowiem, że proces tworzenia się państwa musiał sięgać daleko w przeszłość, co najmniej w głąb IX w. Brak było jednak konkretnych dowodów poprawności osiąganych na podstawie powyższych przesłanek wniosków. Dopiero wykorzystanie źródeł archeologicznych, coraz precyzyjniej datowanych, w całym ich kontek- 60 ście kulturowym, osadniczym i środowiskowym, pozwoliło spojrzeć na zagadnienie tworzenia się państwa polskiego od innej strony, mianowicie od strony przekształceń struktur osadniczych, tworzenia nowej sieci ośrodków władzy, ich infrastruktury i zaplecza osadniczego, a także przejmowania nowych impulsów i wzorców kulturowych. W tych faktach możemy znaleźć oświetlenie wielu ciemnych dotąd kwestii z samych początków formowania się państwa Piastów. Na wstępie trzeba przypomnieć, iż do początków X w. Wielkopolska, a zwłaszcza jej część środkowa, stanowiła odległą prowincję, leżąc na uboczu interesów politycznych innych ośrodków, a więc znajdującego się w fazie ekspansji terenowej państwa czeskiego, a przede wszystkim państwa wschodnio-frankijskiego - niemieckiego, od którego oddzielali ją Słowianie Połabscy. Równie odległe było rozwijające się wówczas państwo ruskie. Wielkopolska miała zatem, jak się wydaje, optymalną szansę, aby tu dokonał się proces przekształcenia ustroju plemiennego w ustrój wczesnopaństwowy. Ponadto ziemia gnieźnieńska była usytuowana nader korzystnie dla realizacji kolejnych istotnych etapów tworzenia państwa. Leżała bowiem jakby w centrum Niżu Polskiego i możliwości ekspansji otwierały się w różnych kierunkach. Sieć rzeczna wiązała ten obszar zarówno z Północą, jak i z Południem, nie było też większych barier w postaci pasm górskich, utrudniających ekspansję, a zwłaszcza późniejszą ntegrację z obszarem centralnym. Obok tych korzystnych elementów były też minusy takiego 61 położenia geograficznego. Przez Wielkopolskę nie przechodził żaden większy, międzyregionalny szlak komunikacyjny czy handlowy, co znacznie ograniczało możliwości szybkiego zdobycia bogactw, niezbędnych przy tworzeniu państwa. Archeologicznym wyznacznikiem przełomu, a zatem przejścia od organizacji plemiennych, segmentowych, charakteryzujących się wieloma ośrodkami centralnymi, do organizacji o charakterze centralistycznym, wczesnopaństwowym, jest budowa w Wielkopolsce sieci nowych ośrodków władzy, a zarazem niszczenie gwałtowne bądź stopniowe, dawnych struktur osadniczych. Studia osadnicze ujawniły nie tylko zastąpienie dawnych grodów plemiennych nowymi, lecz także wyraźną zmianę w rozmieszczeniu grodów i towarzyszącego im osadnictwa otwartego na całej ziemi wielkopolskiej, dzięki czemu ów przełom mógł zostać tutaj wyraźniej zaobserwowany. Dawne ugrupowania plemienne z licznymi grodkami i otaczającym je osadnictwem otwartym, tworzące owe liczne „segmenty" plemiennej organizacji, występowały zwłaszcza w partii południowej i zachodniej Wielkopolski. Te właśnie terytoria były objęte, jak wspomniano, oddziaływaniami wyżej rozwiniętych ośrodków politycznych i kulturowych. Jednak nie one stały się podstawą przekształceń politycznych. Nowa sieć ośrodków władzy - grodów, które możemy bezpośrednio powiązać z Piastami, powstaje bowiem w ziemi gnieźnieńskiej, która odtąd staje się centrum formującego się państwa. Tę rolę ziemi gnieźnieńskiej w procesie budowy państwa Piastów próbowano w literaturze wyjaś- 62 niać w rozmaity sposób46. Na przykład Jan Natan-son-Leski wskazywał na urodzajność ziem tego regionu i wiążące się z tym możliwości intensyfikacji rolnictwa. Za takim tłumaczeniem miałaby też przemawiać nazwa plemienna Polan. Warto zwrócić uwagę, że owa urodzajność ziemi gnieźnieńskiej znalazła potwierdzenie również w badaniach paleo-ekologicznych, co szczególnie dobitnie podkreśla Kazimierz Tobolski. W czasach pradziejowych i okresie plemiennym ta potencjalna żyzność ziemi gnieźnieńskiej nie pociągnęła jednak za sobą szczególnej intensyfikacji osadnictwa, tylko niektóre jej partie charakteryzują się, zwłaszcza u schyłku starożytności, większym zasiedleniem. Henryk Łow-miański próbował wyjaśnić późniejszą rolę Gniezna, pełnioną jakoby przez ten gród w czasach plemiennych, funkcją miejsca wypadowego Polan przeciwko Goplanom. Cała ta konstrukcja nie może się ostać w świetle ustaleń studiów osadniczych. Trzeba zatem przyjąć, że odegrały tu rolę zupełnie inne czynniki, najprawdopodobniej szczególna rola wspomnianego wyżej ośrodka kultowego w Gnieźnie, będącego mitycznym zwornikiem społeczności zamieszkującej ziemię gnieźnieńską. Zasięg oddziaływania tego ośrodka był zapewne czątkowo dość ograniczony. Wskazywać na to °że m.in. zniszczenie i zanik plemiennych struk-osadniczych zarówno w południowej (ziemia "zan"), jak i zachodniej Wielkopolsce (terytorium ^mienia „poznańskiego") w przeciwieństwie do •i gnieźnieńskiej, gdzie początkowo nie obser-ujenry radykalnych przekształceń w sieci osadni- 63 czej. Wyklucza to zarazem, ostatecznie przyjmowane w dawniejszych badaniach istnienie poprzedzającego państwo Piastów „plemiennego państwa po-lańskiego", obejmującego całą Wielkopolskę. Dokonujący „przełomu" ród Piastów opierał się przede wszystkim na sile militarnej, a postawy terytorialne swego władztwa, podobnie jak to miało miejsce w innych wczesnopaństwowych organizacjach, dopiero tworzył47. Oparcie budowy centrum państwa na ziemi gnieźnieńskiej sugeruje, iż ten ród był zapewne z tą właśnie ziemią w sposób ściślejszy powiązany, zatem - w zgodzie zresztą z legendą dynastyczną, zapisaną u Galia Anonima - jego przodków należałoby poszukiwać wśród plemiennej elity tego regionu. Najnowsze ustalenia dokładniejszej chronologii grodów centralnych ziemi gnieźnieńskiej wskazują, że grodem, z którego wywodził się ród Piastów, był najprawdopodobniej Giecz48. Jest to bowiem jedyny z pięciu głównych grodów wczesnopiastowskich ziemi gnieźnieńskiej, sięgający swoimi początkami niewątpliwie IX w. i zachowujący dużą rangę i znaczenie w dalszych etapach tworzenia państwa. Tradycją wywodzącą się z doby plemiennej możemy tłumaczyć nie tylko późniejszą rolę Gniezna w systemie ideowo-przestrzennym państwa piastowskiego, lecz przede wszystkim dążenie pierwszych Piastów do opanowania tego miejsca, co zostało uwieńczone sukcesem. Około 940 r. Piastowie wznoszą tam swój gród, dzięki czemu możliwe staje się powiązanie w piastowskiej sadze dynastycznej początków rodu właśnie z Gnieznem. Można nawet zapytać, czy na owej górze w Gnieźnie nie znajdował się karnień-tron, na którym dokonywano intronizacji książąt plemiennych? Z faktu, iż Gniezno nie jest najstarszym znanym nam obecnie grodem piastowskim, wynika, że Piastowie dopiero po umocnieniu się w ziemi gnieźnieńskiej, po wzniesienie paru potężnych grodów, jakby oskrzydlających Gniezno (Grzy-bowo, Ostrów Lednicki), dokonali „skoku" na ośrodek gnieźnieński i pobudowali tam obok ośrodka kultu swój gród, czyniąc w ten sposób dawne miejsce kultowe ośrodkiem mitycznym nowej wspólnoty. Analogię do takiego trybu zawłaszczania miejsc kultu, a zwłaszcza dawnych miejsc intronizacji książąt plemiennych, przez władców tworzących nowe organizmy państwowe, znajdujemy m.in. w Czechach. Jak wynika z ostatnich ustaleń, miejsce, na którym pobudowano gród praski, wypiętrzone nad dolinami Wełtawy i rzeki Brusnice, miało, podobnie jak Góra Lecha w Gnieźnie, urozmaicone ukształtowanie, zatarte w wyniku późniejszej działalności osadniczej i budowlanej. Wąska ostroga terenowa miała parę kulminacji przedzielonych naturalnymi rozpadlinami. W części środkowej, przedzielonej dodatkowo najpóźniej w pierwszej połowie IX w. niegłębokim rowem, znajdowały się: pagórek „Ziżi", źródełko - późniejsza studnia-cysterna oraz tron kamienny. Zawłaszczanie przez Przemyślidów owego miejsca odbywało się etapami. Najwcześniej świadczona jest budowa przez księcia Borzywoja, chrzczonego na Morawach przez św. Metodego końcu IX w., kościoła Najświętszej Marii Panny -jakby wynikało z najnowszych ustaleń - najpraw- 64 65 dopodobniej baptysterium. Zostały one jednak posadowione na zewnątrz, poza obszarem odgrodzonym wspomnianym rowem. Budowa umocnień, wyznaczająca właściwy początek grodu praskiego, przypada już zapewne na początek X w., prawdopodobnie na czasy księcia Wratysława (lata panowania 915-921), on też dopiero wznosi -już w obrębie grodu - kościół św. Jerzego49. Trzeba ponadto podkreślić, iż Gniezno stanowi jeden z nielicznych w Wielkopolsce przykładów grodu pobudowanego na wyniesieniu. Otoczenie wałami obronnymi stromego wzgórza o dwóch kulminacjach i stosunkowo niewielkiej powierzchni szczytowej na kulminacji wyższej, wymagało niezmiernych nakładów pracy i surowców. Widocznie było to konieczne, skoro, podobnie jak w Pradze, podjęto ten wysiłek. Same początki przełomu „państwowego" manifestują się, jak wspomniano, wzniesieniem paru potężnych grodów po środku ziemi gnieźnieńskiej50. Są to takie obiekty, jak: Grzybowe pod Września oraz zapewne gród na Ostrowie Lednickim. Funkcjonuje też w tym czasie przebudowany gród w Gieczu, a także nieco wcześniej wzniesiony gród w Moraczewie, nieopodal jeziora Lednica. Cała powierzchnia grodziska w Grzybowie, największego w tej grupie, sięga 4,7 ha a powierzchnia wnętrza - 2,2 ha. Otaczał go imponujący wał, jeszcze dziś mający miejscami wysokość 9 m. Być może jednak wcześniej postawiono tam mniejszy gród, następnie powiększony. Gród w Gieczu, rozbudowany około 940 r., miał powierzchnię ponad 3,5 ha (wnętrze około 1,6 ha). Najmniejszy z nich gród na wyspie jeziora Lednica ma obecnie powierzchnię około 2,5 ha. Dary dendro-chronologiczne uzyskane z tych obiektów wskazują na lata 20.-40. X w. Wyznaczają one, wedle obecnych danych, czas umacniania się władzy Piastów w Wielkopolsce. W latach 40. X w. lista grodów wczesnopiastowskich jest już znaczna. Tak datowane są obecnie początki następnych ważnych grodów: przede wszystkim w Gnieźnie i Poznaniu oraz w Lądzie nad Wartą, w Bninie i być może jeszcze dalszych grodów na wschodniej i północno-wschod-niej peryferii ziemi gnieźnieńskiej. Zwraca uwagę wyraźne powiązanie grodów wczesnopiastowskich z systemem rzecznym Warty. Bezpośrednio nad tą rzeką wzniesiono Poznań i Ląd. Pozostałe grody były powiązane z Wartą poprzez jej prawobrzeżne dopływy połączone z rynnami jeziornymi. Również Gniezno, aczkolwiek niezlokalizowane nad większą arterią rzeczną, nie było pozbawione lokalnych połączeń wodnych zarówno w kierunku północnym z Wełną i poprzez nią z Wartą, jak i południowym, gdzie niewielkie odległości dzieliły sieć wodną Gniezna od uchodzącej do Warty Strugi, nad którą wzniesiono gród w Grzybowie. Powiązanie siecią wodną najwcześniejszych piastowskich ośrodków ułatwiało zarówno komunikację, c i transport rozmaitych dóbr (w tym pochodzących z danin i trybutów), a także ludzi. Budowa Jiego grodu była poważną inwestycją z uwagi • na solidność otaczających go obwałowań, szerokości wynoszącej od kilkunastu do niekiedy 66 67 ponad 20 m, na które zużywano ogromne masy budulca ziemnego i drewnianego. Ponadto budowa takich dzieł wymagała sprawnej organizacji i dysponowania dużą siłą ludzką. Zatem ten fakt można poczytać za wskaźnik już ugruntowanej władzy pierwszych Piastów w ziemi gnieźnieńskiej, która staje się odtąd ich domeną patrymonialną. Formowanie się i umacnianie nowego wczesnopaństwowego systemu władzy Piastów miało miejsce zatem w pierwszych dziesięcioleciach X w. Należy bowiem pamiętać, iż fakty archeologiczne odzwierciedlają zachodzące zjawiska z pewnym opóźnieniem. Wskazywać by to mogło zatem na osobę ojca Mieszka I, według Galia Anonima - Siemomysła, jako na budowniczego zrębów państwa. Z badań porównawczych nad tworzeniem się wczesnych państw wynika, że utworzenie obszaru centralnego było ważnym etapem w procesie budowy państwa nie tylko w sensie politycznym. Badania nad zasadami ładu przestrzennego w czasach plemiennych i wczesnopaństwowych wskazują bowiem, że takie centrum stanowiło zarazem środek mityczny tworzącej się nowej wspólnoty. Fakt ten został zadokumentowany w Kronice Wielkopolskiej, gdzie czytamy o ziemi gnieźnieńskiej, iż „(...) jest (ona) stolicą wszystkich Lechitów i początkiem ziem (...)". Należy także zwrócić uwagę na wyodrębnienie i zamknięcie całego obszaru centralnego - domeny piastowskiej, siecią rzeczną: Wartą - rynną Gopła i Noteci - Wełną. Obszar ten pokrywa się z terytorium zajętym uprzednio, jak wskazywaliśmy, przez mało zwarte osadnictwo plemienia otaczającego ośrodek gnieźnieński. I tu właśnie Piastowie zorganizowali swoją domenę, wznosząc duże, silnie ufortyfikowane grody. Mimo ogólnie otwartego charakteru regionu ta partia Wielkopolski jest otoczona dolinami rzek od wszystkich stron, co tworzy z niej zamkniętą, wydzieloną z otoczenia, urodzajną i bezpieczną enklawę, mającą wszelkie cechy przestrzeni świętej, niezbędnej dla budowy ładu społecznego nowej wspólnoty - państwa51. Dalsza budowa państwa polegała m.in. na powiększaniu jego terytorium poprzez przyłączanie ziem leżących wokół owego jądra, tak że szybko staje się ono prawdziwym centrum otoczonym ze wszystkich stron nowo pozyskanymi, zdobytymi ziemiami. Gród gnieźnieński, mający specjalne znaczenie dla budowy państwa, został pobudowany na stosunkowo rzadkim w krajobrazie wielkopolskim wyniesieniu o dość stromych zboczach, okolonym wodami jezior i bagnami. Pozostałe natomiast grody piastowskie w Wielkopolsce mają już zgoła inną topografię. Grody wczesnopiastowskie, takie jak: Poznań, Giecz, Ostrów Lednicki, Ląd - to grody nizinne, zajmujące wyspy w rozwidleniach rzek, bądź też wyspę czy półwysep jeziorny. Zwracano w literaturze uwagę na niewątpliwe walory obronne takiej lokalizacji, a także na istnienie zazwyczaj 'f pobliżu dogodnych przejść przez rzekę. Warto atomiast podkreślić, że taka lokalizacja głównych Izib książąt piastowskich, szybko rozbudowu- Wych się i obrastających satelitarnymi siedliska- [> Pociągała za sobą szereg niedogodności. Pod- kłe podłoże trzeba było utwierdzać faszyną, 68 69 warstwami niwelacyjnymi, podnoszącymi poziom użytkowy. Włączenie takich grodów w tworzony w tym czasie system komunikacji lądowej też wymagało wielu specjalnych zabiegów. Najbardziej spektakularny jest tu przypadek grodu na wyspie jeziora Lednica, który ze szlakami w kierunku Poznania i Gniezna został połączony zbudowanymi z dużym nakładem sił i środków dwoma mostami o łącznej długości około 650 m (most „poznański" - 450 m, most „gnieźnieński" - 200 m)52. Podobnie było w przypadku Giecza, choć zbudowane tam mosty były krótsze. Czy zatem jedynie względy obronności i komunikacji powodowały taką właśnie lokalizację głównych grodów? Być może należy w tym widzieć również dążność do odcięcia siedzib władców od najbliższego otoczenia wodą, do ich wydzielenia, zatem do nadania im charakteru miejsc sakralnych. Warto przypomnieć, że podobną topografię mają na przykład główne grody wielko-morawskie, takie jak: Mikulćice, Stare Mesto-Vele-hrad czy Pohansko. Budowie ośrodków władzy - grodów, których imponujące rozmiary miały poza celami obronnymi także znaczenie prestiżowe, stanowiąc manifestację potęgi władcy, towarzyszą zjawiska w kulturze, które możemy określić jako formowanie się nowej kultury elitarnej, właściwej odtąd przedstawicielom tych grup społecznych, które włączyły się w budowę państwa53. Należy przypuszczać, że w tym dziele naczelnego księcia wsparli przede wszystkim jego współrodowcy. W źródłach pisanych wymienia się na przykład dwóch braci Mieszka I, współdziałających z nim w akcjach militarnych, byli to najpewniej ówcześni wojewodowie. Można sądzić, iż podobnie jak to miało miejsce w innych wczesnych państwach, naczelnicy grodów centralnych pochodzili z rodu Piastów lub z rodów z nimi spokrewnionych. Obok tych najbliższych współpracowników, w dziele budowy państwa brali zapewne udział przybysze z dalszych okolic, zarówno z ziem polskich czy z innych krajów słowiańskich, jak i na przykład ze Skandynawii. Trzeba pamiętać, że do pomyślnego utworzenia państwa potrzebne były zarówno wzorce organizacyjne, jak i doświadczeni ludzie, a tych w Wielkopolsce jeszcze nie było. Na podstawie różnorodnych analiz materiałów archeologicznych można wskazać, skąd m.in. napływały potrzebne wzorce kulturowe, a także impulsy zapewniające modernizację różnych działów gospodarki. Przykładowo można sądzić, że z terenów południowej Wielkopolski pochodzili specjaliści w dziedzinie budowy grodów, bowiem tzw. „piastowski system fortyfikacyjny" wiele zaczerpnął z doświadczeń tej strefy. Podstawowe znaczenie miało jednak zapewnienie źródeł dochodów niezbędnych dla organizacji i utrzymania odpowiednich sił militarnych, a także dostarczających władcom bogactw poświadczających ich nowy status społeczny i pozwalających na prowadzenie aktywnej polityki zewnętrznej i wewnętrz-ieJ, w której, jak wynika ze źródeł pisanych, zasad-cze znaczenia miała wymiana bogatych darów. Opanowanie jakiegoś odcinka ważnego szlaku handlowego jest zjawiskiem charakterystycznym 1 P°wszechnym we wczesnych fazach formowania 70 71 organizacji państwowych. W tym czasie bowiem obok wojen - zwłaszcza wypraw łupieskich, był to jedyny sposób szybkiego zdobycia bogactwa54. Na ważnym szlaku „od Waregów do Greków" dochodzi do powstania państwa ruskiego. Centrum państwa czeskich Przemyślidów uformowało się na odgałęzieniu wielkiego transkontynentalnego szlaku z Europy Zachodniej do Azji Środkowej. Wielkopolska leżała jednak z dala od ówczesnych międzyregionalnych szlaków handlowych, dlatego też niezbędne było podjęcie kroków zmierzających do dotarcia do nich i opanowania ważnych punktów na owych szlakach. To jednak nie wystarczało. Pierwsi władcy piastowscy dla zapewnienia grodom centralnym odpowiedniego zaopatrzenia, napływu towarów, kupców i wytwórców, a także pożądanych przez nowe elity różnych towarów luksusowych musieli nie tylko dotrzeć do międzyregionalnych szlaków handlowych, lecz także jakby „nagiąć" niektóre z nich, kierując je do centrum państwa. Dokonanie tego ważnego przedsięwzięcia umożliwiła rzeka Warta, już dawniej na pewnym odcinku penetrowana przez kupców z Pomorza Zachodniego, ówcześnie strefy ekonomicznie najbardziej rozwiniętej. Świadczy o tym na przykład zorganizowanie w VIII/IX w. na szlaku warciańskim, w miejscu jego rozgałęzienia ze szlakiem noteckim, niewielkiej faktorii w Santoku. Znajdywane tam przedmioty pochodzące ze strefy nadbałtyckiej wyraźnie poświadczają tę rolę najstarszego grodu santockie-go. A archeologicznym wskaźnikiem, iż już pierwszym władcom piastowskim udało się skierować ów 72 szlak handlowy do swojego obszaru centralnego, są nojawiające się od lat 30. X w. w ziemi gnieźnieńskiej skarby srebrne, zawierające srebrne monety arabskie - dirhemy i ozdoby srebrne, poświadczające nawiązanie bezpośrednich kontaktów z wybrzeżem Bałtyku. Obok Warty mogła być również wcześnie wykorzystywana dolna Wisła, prowadząca na Pomorze Wschodnie, powiązana lokalnymi ciekami wodnymi z dorzeczem Warty. Przypomnimy, że uprzednio na teren ziemi gnieźnieńskiej nie docierały impulsy z tej strefy, dlatego też należy przyjąć, że stroną aktywną musieli być Piastowie. Skarby te, podobnie jak i nieco późniejsze z lat 70.-80. X w., wyraźnie grupują się w okolicach grodów centralnych. Z nadmorskich ośrodków wczes-nomiejskich napływają też do grodów wczesnopia-stowskich rozmaite ówczesne towary luksusowe, wyznaczniki prestiżu, jak: elementy uzbrojenia, przede wszystkim nowy typ ostróg o analogiach w skandynawskim kręgu kulturowym, starannie wykonane grzebienie z poroża, liczne paciorki bursztynowe i szklane. Część ozdób występujących w skarbach, niektóre typy paciorków, a także znajdywane w grodach pewne wyroby rzemieślnicze, zwłaszcza rogo-wnicze, wskazują na nawiązywanie kontaktów kulturowych także z południową, czesko-morawską strefą kulturową. Można jednocześnie zaobserwować proces modernizacji niektórych miejscowych działów wytwórczości, w tym tak ważnego wówczas garncarstwa, 'starczającego pojemników o wszechstronnym zastosowaniu. Analiza licznych materiałów z głównych 73 grodów wczesnopiastowskich wykazała, że na ich potrzeby pracowali garncarze sprowadzani z różnych regionów, m.in. z Pomorza Zachodniego, ale także z południowej Wielkopolski, którzy produkowali naczynia w ulepszonej technologii i o nowych, nieznanych dawniej w ziemi gnieźnieńskiej, formach i zdobnictwie, i dopiero stopniowo przekazywali swe umiejętności miejscowym wytwórcom. Takie „nowoczesne" naczynia uzupełniały inwentarz nowej kultury, którą możemy uważać za elitarną. Skupienie znalezisk różnych elementów kultury elitarnej w grodach wczesnopiastowskich, zarówno wytwarzanych na miejscu, jak i sprowadzanych często z Pomorza Zachodniego bądź z obszarów cze-sko-morawskich, wskazuje wyraźnie na krąg odbiorców. Zapewne wraz z materialnymi oznakami pozycji społecznej nowe elity władzy przyswajały sobie określone wzorce zachowań i sposobu życia. Oczywiście źródła archeologiczne dostarczają nam jedynie ułamków owych czytelnych dla ówczesnej społeczności oznak pozycji i bogactwa elity. Ze źródeł pisanych i ikonograficznych wiadomo, że były to przede wszystkim bogate szary, futra, ozdoby z metali i kamieni szlachetnych. Znajduje się czasem ich drobne fragmenty, czy to ozdobne okucia pasów, czy noszone przy pasach różne przedmioty (na przykład starannie wykonane osełki, niekiedy ze srebrnymi okuciami, sprowadzane z Pomorza Zachodniego, czy noże w ozdobnych pochewkach). W skarbach z tego czasu występują często srebrne ozdoby kobiece, najczęściej we fragmentach, ale także naszyjniki będące niewątpliwą oznaką władzy. Książęta i ich otoczenie demonstrowali w ten sposób swoją pozycję i umacniali prestiż społeczny. Konieczne dla budowy państwa wzorce organizacyjne, jak na to wskazano już dawno w literaturze, wykazują najbliższe analogie z Czechami i Węgrami, co pozwala sądzić, iż organizacja państwowa tych trzech krajów miała wspólne korzenie w Wielkich Morawach55. Podczas jednak gdy w przypadku Czech i Węgier można mówić prawie o bezpośredniej sukcesji, to w przypadku państwa piastowskiego, formującego się w dość odległej ziemi gnieźnieńskiej, należałoby się zastanowić nad możliwością przeniesienia tam wzorców z Południa. Wskazuje się często, że dokonało się to poprzez włączenie do państwa piastowskiego Małopolski, gdzie owe wzorce mogły się zakorzenić już wcześniej. Wydaje się jednak, że do państwa Mieszka mogły one zostać przyniesione bezpośrednio przez jakichś „Morawian", którzy według źródeł pisanych po upadku państwa wielkomorawskiego rozpierzchli się w różnych kierunkach (a zatem może i w kierunku północnym?). Pod owymi źródłowymi „Morawianami" kryją się niewątpliwie przedstawiciele możnych rodów wielkomorawskich, którzy utraciwszy swą pozycję i majątek, musieli szukać szczęścia w obcych krajach. Z kolei nieco późniejsze znaleziska, zwłaszcza grobów z uzbrojeniem, skupionych w centrum państwa, wskazują, iż modernizację sił wojennych, tak ważnych na tym etapie budowy ństwa, Piastowie realizowali przy udziale „specjalistów" w tej dziedzinie - Normanów. 74 75 Umocnienie władzy Piastów w centrum - w ziemi gnieźnieńskiej, to tylko jedno z działań mieszczących się w planach budowy państwa. Niezbędnym dalszym krokiem, poświadczonym licznymi materiałami porównawczymi, była ekspansja terytorialna. I już w pierwszych dziesięcioleciach X w. dochodzi do niszczenia, a następnie opuszczania dawnych ośrodków plemiennych na ziemiach Wielkopolski. Szereg grodków, zwłaszcza w południowo--zachodniej Wielkopolsce (na przykład: Bruszczewo, Spławie, Siemowo), wykazuje ślady niszczącego pożaru, po którym grody te nie zostały już odbudowane. Wyraźnie też przerzedza się sieć otaczających je osiedli otwartych. Zadokumentowane w znaleziskach gwałtowne środki zastosowane w stosunku do ziem południowej i zachodniej Wielkopolski pozwalają widzieć w tym podbój i zbrojną inkorporację terytoriów obrzańskich i zawarciańskich, były to zatem podjęte przez Piastów działania zmierzające do poszerzenia podstawy terytorialnej państwa. Obszar ten, jak możemy sądzić, został objęty bezpośrednią władzą centralną. Równolegle obserwujemy zagęszczanie się sieci osadniczej wokół grodów centralnych w ziemi gnieźnieńskiej56. Wykazały to badania osadnicze w rejonie grodów na Ostrowie Lednickim, w Gnieźnie, Poznaniu, Gieczu. Aczkolwiek niełatwo dokładnie ustalić chronologię i przebieg kolonizacji zaplecza głównych grodów wczes-nopiastowskich, trudno wątpić, że działania zmierzające w tym kierunku musiano podjąć już w początkach budowy tych ośrodków. W inny sposób nie można było bowiem w ówczesnych warun- 76 kach zorganizować już samej budowy grodu (co musiało rozciągać się na parę lat), a następnie zapewnić obsługi i utrzymania mieszkańcom grodu. Z planowym kolonizowaniem tych terenów przede wszystkim przez ludność rolniczą, przesiedlaną początkowo zapewne głównie z innych regionów Wielkopolski, koresponduje stwierdzane w badaniach paleoekologicznych dość gwałtowne odlesie-nie okolic nowo wznoszonych grodów centralnych. Wskazuje to na postępujące zagospodarowywanie rolnicze tych terenów, zakładanie na większych połaciach stałych pól. Mnożą się też zarówno w materiałach archeologicznych, jak i paleobotanicznych z tego okresu wskaźniki rozwijającej się gospodarki rolnej. W grodach i osiedlach z tego czasu znajduje się narzędzia do obróbki roli - radła, zaopatrzone często w żelazne radlice, narzędzia do sprzętu zbóż - sierpy żelazne. W materiałach paleobotanicznych identyfikuje się liczne pozostałości roślin uprawnych i towarzyszących im chwastów. Podobnie dokładniejsza analiza, szczątków paleozoologicznych ujawniła rozwiniętą, opartą na racjonalnych zasadach gospodarkę hodowlaną. Analiza pozostałości ryb pozwoliła na stwierdzenie, iż mieszkańcy grodów spożywali lepsze i większe gatunki ryb, co pozwala sądzić, iż dostarczali je specjalni służebnicy - „rybitwy". Te działania, czyli kolonizacja obszaru central- :go i wiążące się z tym pewne osłabienie zaludnie- 1 południowej i zachodniej Wielkopolski, dopro- ziły do trwałej przebudowy struktury osadniczej ;g° regionu. 77 Formowanie się „państwa gnieźnieńskiego", to znaczy centrum - ziemi gnieźnieńskiej oraz inkor-porowanych do niej przyległych obszarów Wielkopolski, Kujaw i częściowo Polski środkowej, objętych jednolitym centralnym zarządem, zostało ukończone najpóźniej w latach 60.-70. X w. W tym czasie bowiem Mieszko I wznosi nowe grody, a niekiedy też przebudowuje starsze - plemienne, na ogół mniejsze od centralnych, w tych częściach Wielkopolski, które po zniszczeniu tam lokalnych ośrodków plemiennych zostały wcielone do państwa gnieźnieńskiego. Są one jednak na ogół inaczej rozlokowane niż grody wcześniejsze. Powstają przede wszystkim na rubieżach „państwa gnieźnieńskiego", zwłaszcza na ważnych szlakach. W zachodniej Wielkopolsce jest to znajdujący się na szlaku ku ujściu Odry, w widłach Warty i Noteci, przebudowany wcześniejszy gród w Santoku (uzyskane daty dendrochronologiczne wzniesienia grodu piastowskiego - 968-970), uznawany jeszcze w XII w. za „strażnicę i klucz królestwa". Zapewne z tego czasu pochodzi też wzniesiony na miejscu wcześniejszego grodu plemiennego Międzyrzecz nad Obrą, usytuowany na skrzyżowaniu drogi wodnej północ-południe i nabierającej pierwszorzędnego znaczenia drogi lądowej ze wschodu na zachód, a także leżący na rym szlaku zaodrzański Lubusz oraz Krosno nad Odrą na szlaku w kierunku Łużyc. Serią dat dendrochronologicznych dysponujemy także z grodów w południowo-wschodniej Wielkopolsce. Wymienić tu trzeba przede wszystkim leżący nad Wartą Śrem (968-970), który na szlaku w kierunku 78 Agenda: i --_ wczesn°Piastowskie w n ł v 79 co on i Z PÓ^0Cy "^ ffiŁ ***«L, 83 W tym naiVło„_. . ^ególS2 Cnia Ibra^a w na „L! o aa ws „ Początek cc *° stute- 84 ° naJmniej 40 nisz- 84 i czycielskich najazdów, skierowanych na ziemie Europy Zachodniej i Południowej, docierających coraz dalej na zachód. W literaturze podkreśla się że to konieczność skutecznej obrony przed najazdami Węgrów przyczyniła się do wykreowania i utrwalenia władzy saskiej dynastii ottońskiej w państwie wschodniofrankijskim. W 933 r. król Henryk I zadał im klęskę nad rzeką Unstrut pod Merseburgiem i to było już początkiem coraz skuteczniejszych akcji przeciwko tym najeźdźcom, aż do ostatecznej ich klęski na Lechowym Polu w 955 r., którą zadał im Otton I61. Ta i później podobna klęska, którą ponieśli na Bałkanach pod Adrianopolem w 970 r., zmusiły Węgrów do zmiany swej organizacji społecznej, przystosowania jej do życia ludów osiadłych, co zaowocowało pod koniec X w. uformowaniem pod władzą dynastii Arpadów państwa o charakterze zbliżonym do innych państw środkowoeuropejskich. Jednocześnie konieczność mobilizacji sił wojennych przeciwko Węgrom reaktywowała dawną praktykę karolińską - uzależnienia trybutarnego i uzyskania tą drogą kontyngentów wojskowych od plemion słowiańskich, mieszkających wzdłuż granic państwa Ottonów. Pociągnęło to za sobą dalsze środki zmierzające do trwalszego uzależnienia tych ludów. Proces formowania się państwa czeskiego, którego początki sięgają schyłku IX w., miał przebieg podobny do tworzenia się państwa Piastów, aczkolwiek dokonał się w odmiennych warunkach, bowiem zaczątki tego państwa formują się jeszcze w dobie wielkomorawskiej62. Różnicą jest też wczesne 86 przyjęcie chrześcijaństwa, ale też spowolniona chrystianizacja i budowa organizacji kościelnej. Chrzest przyjął już książę Borzywoj w końcu IX w. Kościół czeski, początkowo podporządkowany Raryzbonie, wiele dziesięcioleci musiał czekać na utworzenie własnego biskupstwa. U schyłku IX w. formuje się silne centrum państwa wokół Pragi - grodu wzniesionego przez Przemyślidów, skupiającego w sobie wszelkie funkcje stołeczne, od mających wcześniejsze korzenie funkcji ideowych po komunikacyjne i gospodarcze. W następnym etapie - już w pierwszej połowie X w. ma miejsce uzależnianie i ostateczna inkorporacja terytoriów ościennych księstewek czeskich, dokonana przez Bolesława I Srogiego. Towarzyszy temu ekspansja na obszary sąsiednie - zwłaszcza ku północy, północnemu zachodowi i północnemu wschodowi - wiążąca się m.in. z dążeniem do opanowania większych odcinków międzyregionalnych szlaków handlowych. Na tym tle nastąpiła nieuchronna konfrontacja z sąsiadami - przede wszystkim z wzrastającym w siłę państwem wschodniofrankijskim (niemieckim), a następnie państwem Mieszka I. Warunki uformowania się wschodniego sąsiada państwa piastowskiego - Rusi - były odmienne63. Na obszarach zajmowanych przez Słowian Wschodnich krzyżowały się wpływy polityczne i kulturowe Bizancjum, koczowniczego ludu Chazarów, którzy stworzyli rozległe imperium nad Jeziorem Azow-kim i rozciągali swe wpływy polityczne aż na ple-ona mieszkające nad Dnieprem, i wreszcie skandynawskich Waregów, zainteresowanych handlem 87 E^^&3SrS$^ fe±^s^ 2fe**- zarówno południ z handlem, j na ziemie ^ się Pobiegało, Mamy ek kors i Jed- W PO śmierci f. handŁ ?k°tne \^^LS0?JI?ym Przez v^SS353sL5K^ «*. iSŁ-s ^s w^*us„*? ?^^?*ss^^-^s^ pró- .*> •ss^JS*** ^STSj1*-^ *ogą 8g Penetrowali .'^^F^SPS 89 Drahomirę z książęcego rodu Hobolan. Z Wieletami wiązał ich też odnotowany parokrotnie w źródłach sojusz. Piastowie mieli dwie drogi ku wybrzeżom Morza Bałtyckiego - Odrą i Wisłą. Nie wiemy dokładnie kiedy postawili swą stopę na Pomorzu Gdańskim' i opanowali przynajmniej najważniejsze punkty •wzdłuż Wisły. Początki grodu piastowskiego w Gdańsku są wciąż niejasne, a i brak precyzyjniejszej chronologii grodów nad Wisłą nie ułatwia rozwiązania tej kwestii. Nie znamy też dotąd dokładniejszej daty początków Włocławka, najważniejszego grodu piastowskiego nad środkową Wisłą. Można jedynie sądzić", iż najpóźniej około połowy X w. droga wiślana była już dla Piastów otwarta. Z ziemi gnieźnieńskiej można było dotrzeć do Wisły nie tylko ciekami od rynny Gopła i Noteci w kierunku Włocławka, ale także Pradoliną Warszawsko-Ber-liriską poprzez Bzurę. Jak się wydaje, pobudowanie już około połowy X w. grodu w Łęczycy, a następnie wzniesienie nieopodal małego grodu w Krzepocinku oraz leżącego nad środkową Bzurą grodu w Boche-niu, którego chronologia sięga też X w., a także znajdywane w okolicach tych grodów skarby z X w., wskazują na dość wczesne podłączenie się Piastów tą drogą do wiślanej arterii komunikacyjnej. Najbogatsze ośrodki handlu bałtyckiego znajdowały się jednak u ujścia Odry. Dążenie Piastów do opanowania drogi odrzańskiej przypada na początek lat 60. X w.66. Była to sprawa daleko trudniejsza. Szczególny opór wykazali Wolinianie sprzymierzeni z Wieletami. O walkach Mieszka I z Wieletami 90 na m.m. cytowany wyżej Ibrahim ibn Jakub Sytu-cję komplikował fakt, iż obszar zamieszkany Se plemiona nadłabskie wchodził w orbitę Sereso wan rosnącego w siłę w tych latach Marchia Wshodnia, z margrabią Geronem oraz z WfcfaSri wsr2 ranyrn, przez Przemyślidów skłoniły MiSzka i rin" tego czasu67.' J M° WCJSCJe W "^ P°Ktykę CHRZEST MIESZKA Według ówczesnego prawa i obyczaju, Mieszko I, będąc poganinem, mimo władzy nad dużym terytorium i dysponowania znaczną siłą wojskową, nie był równorzędnym partnerem w rozgrywkach politycznych. Jedynie przyjęcie chrześcijaństwa mogło zapewnić trwałość dotychczasowych zdobyczy terytorialnych, a ponadto stać się bazą duchową i ideologiczną, ułatwiającą proces integracji różnych ziem i plemion w jednym państwie. Dla zrozumienia tych spraw wystarczyło baczne śledzenie losów ludów sąsiednich i nie wymagało to głębszego zapoznania. się z chrześcijaństwem. Jednak władca podejmując taką decyzję, musiał zdawać sobie przynajmniej częściowo sprawę, że przyjęcie chrześcijaństwa narusza podstawowe zasady bytowania społeczności plemiennych, co dla tworzenia nowego, wczesno-państwowego ładu społecznego mogło być korzystne, jednak groziło wywołaniem oporu o skutkach trudnych do przewidzenia. Władca musiał zatem 92 Prestiżem ' dysponować nie tylko o, ale także poparciem js umożliwiającym wprowadzeni;",51"13 sP°kcznych' Trudno mówić o dh,*f 2Lumaru w życie Sffi^srr r^-^rr^- hipotez o ^" materialnych nn, rozmaitych 93 przenikania chrześcijaństwa do centrum państwa piastowskiego, miały być m.in. dawne odkrycia w Gnieźnie, gdzie w podziemiach katedry ujawniono pozostałości interpretowane jako oratorium z IX w Jednakże ponowna analiza tych pozostałości wykazała, iż jest to obiekt zdecydowanie późniejszy, wkopany w najstarszą w tym miejscu kamienną rotundę69. Nie oznacza, to jednak, że Mieszko I podjął decyzję chrztu jakby „na ślepo". Granice jego państwa około połowy X w. zbliżały się już do ziem cesarstwa ottońskiego, mimo iż wciąż dzielił je od nich pas obszarów zajętych przez Słowian Połabskich, co prawda obejmowanych stopniowo misją chrześcijańską, lecz w dużej mierze wrogich nowej religii. Źródła pozwalają na stwierdzenie, iż Mieszko I niejednokrotnie kontaktował się osobiście z przedstawicielami elity zarówno ziem pogranicznych cesarstwa ottońskiego, jak i Słowian Połabskich. Niedaleko było także do chrześcijańskiego już wówczas państwa czeskiego. Podjęte przez Mieszka I działania wskazują na jego dobre rozeznanie w ówczesnej sytuacji politycznej. Znajdował się on ponadto w tym czasie w dogodnej sytuacji. Zdołał wyprzedzić objęcie Polski bardziej skonkretyzowanymi planami misyjnymi biskupstw niemieckich. Warto przypomnieć, że Otton I działał według ustalonego wzorca karolińskiego, chrystianizacja oznaczała obejmowanie nawróconych ludów pogańskich władzą polityczną cesarstwa70. Temu służyły zakładane na terenach Połabszczyzny biskupstwa w Brennie (Brandenbur- 94 gu) w 948 r- i Hobolinie (Havelbergu) w 948 r. Szerokie zadania misyjne skierowane na Słowiańszczyznę Zachodnią miało mieć arcybiskupstwo w Magdeburgu, planowane przez Ottona I już w 955 r., lecz z powodu sprzeciwu innych hierarchów, w tym 1 syna Ottona - arcybiskupa Moguncji Wilhelma, realizacja tego zamierzenia przeciągnęła się na długie lata. Była to niewątpliwie okoliczność pomyślna dla planów Mieszka I. A o jeszcze szerszych planach misyjnych Ottona I świadczyć może wysłana przez tego cesarza w 962 r. na prośbę księżnej Olgi misja chrystianizacyjna do Kijowa. Na temat drogi prowadzącej do realizacji planów Mieszka I możemy jedynie snuć domysły, nie została bowiem oświetlona źródłami. Jesteśmy tu zdani jedynie na dane pośrednie i porównawcze. Według wszelkiego prawdopodobieństwa udało się Mieszkowi nawiązać bezpośredni kontakt ze stolicą chrześcijaństwa zachodniego, z Rzymem, a pośredniczyli w tym zapewne Czesi71. Gali Anonim zanotował bowiem, że Mieszko I „zażądał w małżeństwo jednej bardzo dobrej chrześcijanki (...) imieniem Dąbrówka" (I, 5), córki aktualnie panującego w Czechach księcia Bolesława I, a także, że wraz 2 nią przybyli do Polski duchowni. Nie ulega więc wątpliwości, że właśnie do Czech Mieszko I zwrócił się w tej sprawie. Przybyła zatem do Polski misja chrześcijańska. Na jej czele stał niewątpliwie iskup, bowiem w tym czasie, jak wskazują liczne lane porównawcze, do prowadzenia misji w kraju 'gańskim i do udzielania chrztu w przypadku >sób dorosłych, połączonego z bierzmowaniem i eu- 95 charystią, a także do święcenia nowo wznoszonych kościołów, upoważniony był jedynie biskup72. Znamy wprawdzie przykład misji wysłanej z Konstantynopola przez cesarza Michała I, na czele z Kon-stantynem-Cyrylem i Metodym, którzy byli duchownymi niskiej rangi - jeden z nich był bowiem księdzem a drugi tylko mnichem. Sakrę biskupią uzyskał Metody dopiero w Rzymie z rąk papieża Hadriana II. Jednak nie była to misja, której zadaniem miałoby być nawracanie ludu pogańskiego. Zarówno władca Moraw, jak i znaczna część jego poddanych, byli już chrześcijanami. Chodziło raczej, jak to sformułował w piśmie książę morawski Rościsław o „nauczyciela takiego, który by w (naszym) własnym języku prawdziwą wiarę chrześcijańską wykładał". Paradoksalnie ta właśnie misja miała ogromne skutki cywilizacyjne i polityczne, przyczyniając się z jednej strony do rozkwitu własnej kultury słowiańskiej, z drugiej jednak do trwałych podziałów Słowiańszczyzny. Zazwyczaj jednak na czele misji zarówno wschodnich, jak i zachodnich - i to wysyłanych zarówno przez papieża, jak i przez cesarzy wschod-niofrankijskich - stał biskup. Wymienić można na przykład misje wysyłane w X w. z Konstantynopola do Węgrów, misję biskupa Formosusa wysłaną w IX w. przez papieża Mikołaja I do Bułgarów, czy wspomnianą wyżej misję biskupa Adalberta, wysłaną przez cesarza Ottona I do Kijowa. W Czechach jednak nie było wówczas jeszcze biskupstwa, zatem nie mogli oni wysłać do Polski misji chrześcijańskiej. Nie ma śladów penetrowania kraju Miesz- ka przez misję biskupstwa z Ratyzbony, któremu wówczas podlegały Czechy. Nie omieszkano by zanotować, gdyby misję do kraju Mieszka wysłał cesarz. Można się zatem domyślać jedynie działania Stolicy Apostolskiej. Wolno więc przypuścić, że już w 965 r. przybył do Polski biskup, zapewne był to Jordan i to on w 966 r., w Wielką Sobotę, 14 kwietnia, udzielił uroczystego chrztu Mieszkowi I i jego najbliższemu otoczeniu, a następnie organizował akcję chrystia-nizacyjną w jego kraju. Brak nam bezpośrednich informacji w źródłach pisanych na temat organizacji misji. Kronikarz Thietmar podaje tylko, że biskup Jordan miał z Polanami „ciężką pracę (...) zanim niezmordowany w wysiłkach, nakłonił ich słowem i czynem do uprawiania winnicy Pańskiej" (IV, 56). Dlatego też odtworzenie początków chrześcijaństwa w Polsce natrafia na ogromne trudności. Można podjąć próbę częściowego wypełnienia tej luki z jednej strony danymi porównawczymi, z drugiej - materialnymi dowodami, które pozwalają ocenić zasięg chrystianizacji i odtworzyć częściowo jej początkową organizację. 2 okresu, który dzieli chrzest Mieszka I i Zjazd Gnieźnieński, wiążący się z utworzeniem metropolii Gnieźnie, znamy właściwie tylko imiona dwóch •skupów: Jordana i Ungera. Badacze wciąż toczą spór o status tych hierarchów i mimo wielu, zdałoby się ostatecznych wyjaśnień, wciąż w litera-rze spotyka się zdanie, iż byli oni biskupami lsyjnymi73. Badania porównawcze wskazują jed-°znacznie, że biskupi misyjni w owym czasie (na 97 96 przykład: św. Wojciech, św. Bruno) szli do ludów pogańskich z własnej inicjatywy bądź wysłani tam przez papieża lub cesarza i często ginęli śmiercią męczeńską74. Sytuacja i status biskupa zaproszonego przez władcę do przeprowadzenia misji w kraju jemu podległym były już inne. W literaturze spotyka się też termin - „biskupstwo misyjne" na określenie biskupstwa Jordana i Ungera. Owszem, w praktyce kościelnej tego czasu były biskupstwa o zadaniach misyjnych, fundowane na krańcach świata chrześcijańskiego (na przykład: Ratyzbona, Passawa, Salzburg, Hamburg, Brandenburg, Havelberg, Magdeburg), które prowadziły misje wśród sąsiednich ludów pogańskich75. Ale i ta kategoria nie może być w naszym przypadku użyta. Jaki zatem mógł być status naszych pierwszych biskupów? Wydaje się, że wyjaśnienie możemy znaleźć w przywoływanych już w tym kontekście w literaturze tzw. Odpowiedziach papieża Mikołaja I na pytania Bułgarów (IX w.), w których m.in. naszkicowano tryb powoływania organizacji kościelnej w kraju nowo ochrzczonym76. Papież pisze mianowicie (Resp. 72): „Tymczasem miejcie jednego biskupa, a kiedy za łaską Bożą wzrośnie liczba chrześcijan, wówczas będzie można wyświęcić biskupów dla poszczególnych kościołów, a spośród nich wybrać jednego, który będzie nie tyle patriarchą (Bułgarzy pytali o możliwość uzyskania patriarchy), co arcybiskupem". Dalej papież pisze, że pierwszy biskup winien być konsekrowany w Rzymie przez samego papieża, a z biegiem czasu „otrzyma on od nas przy' wileje arcybiskupa". Jordan mógł być zatem w 968 r 98 ustanowiony dla kraju Mieszka „do czasu, aż wzrośnie liczba chrześcijan", byłby to zatem biskup polski", przeznaczony dla ówczesnego kraju Mieszka i i zależny bezpośrednio od Stolicy Apostolskiej. Organizacja Kościoła, jak to było wówczas praktykowane w krajach środkowoeuropejskich, została ściśle powiązana z organizacją państwa. Biskup i otaczający go księża byli zaopatrywani z zasobów państwowych i znajdowali się pod ochroną władzy książęcej. Dlatego najstarsze placówki kościelne - stacje misyjne - powstają w głównych grodach książęcych. W ostatnich latach odkryto takie karolińskie stacje misyjne na terenach Saksonii77, poświadczone też w źródłach pisanych. Często były one następnie podnoszone do rangi biskupstwa (na przykład: Hamburg, Osnabriick, Biiraburg). Składały się z kościoła oraz tak istotnego dla pełnienia zadania chrystianizacji, aczkolwiek rzadziej odkrywanego, baprysterium. O baptysteriach słyszymy na przykład w trakcie chrystianizacji Węgier. Niewątpliwie jedną z najstarszych, o ile nie ^ ogóle najstarszą, stację misyjną założono w grodzie w Poznaniu. Było to niewątpliwe dzieło biskupa Jordana. W literaturze dość powszechnie przyjmuje się, że w Poznaniu znajdowała się jego siedzi-Tadeusz Wasilewski przypomniał, że tytuł Biskupa polskiego", stosowany był też później, waśnie w odniesieniu do biskupów poznańskich78. Nasuwa się oczywiście pytanie, dlaczego akurat Poznaniu umieszczono ową stację misyjną, Poprzedzającą usytuowanie tu stolicy biskupiej? 99 Odpowiedź na to pytanie wymaga przyjrzenia się miejscu i roli grodów centralnych w państwie Mieszka I79. Wiele danych bezpośrednich (ujawnione miejsce kultowe na Górze Lecha), jak i pośrednich (legenda dynastyczna, późniejsza rola w organizacji Kościoła polskiego) wskazuje łącznie, że Gniezno było takim miejscem w ówczesnym postrzeganiu przestrzeni, które wyznaczało ład przestrzenny wspólnoty plemiennej. Opanowanie tego miejsca przez wzniesienie tam grodu przez Piastów, warunkowało skuteczną budowę państwa. Gniezno stało się ośrodkiem ideowym tworzącego się państwa, jednakże był to ośrodek pogański. Trudno było więc od razu ulokować tam stację misyjną. Poznań - następny ważny gród piastowski w Wielkopolsce - miał zapewne inną genezę i funkcję. Pobudowany przez Piastów na surowym korzeniu, znakomicie usytuowany na ważnym szlaku wodnym, jakim była Warta, i kreowanym w tym czasie głównym szlaku lądowym państwa gnieźnieńskiego, prowadzącym z Gniezna na zachód przez Międzyrzecz, Lubusz do Magdeburga, miał szczególnie istotne znaczenie w okresie poszerzania podstawy terytorialnej państwa, zwłaszcza w kierunku północno-zachodnim, ale również, z uwagi na usytuowanie nad główną rzeczną arterią państwa, w kierunku wschodnim, południowo-wschodnim i południowym. Nie dziwi zatem, że właśnie Poznań stał się siedzibą biskupa „polskiego". Podobna praktyka znana, była też w innych współczesnych państwach. Władysław Duczko przypomniał, iż na przykład w Szwecji pierwsze biskupstwo, podle- gające metropolii hambursko-bremeńskiej, zostało ulokowane w Sigtunie, „nowym" ośrodku założonym w końcu X w. przez Eryka Zwycięskiego, leżącym nieopodal Starej Uppsali - dawnego centrum kultowo-politycznego Szwedów. Dopiero po zaakceptowaniu na wiecu przez wszystkich Szwedów chrześcijaństwa możliwe stało się przeniesienie biskupstwa do Uppsali, którą też podniesiono niebawem do rangi arcybiskupstwa80. Potwierdzeniem tych sądów są dawne odkrycia pod katedrą poznańską, a zwłaszcza ponowna ich analiza81. Ujawniła ona wyraźnie, że budowę pierwszej katedry przedromańskiej poprzedziło wzniesienie niewielkiego kamiennego budynku na planie kwadratu, w którym mieściła się misa z zaprawy, uznana już dawno przez odkrywczynię - Krystynę Józefowiczównę - za basen chrzcielny. Zarówno znane już dawniej, jak i nowo odkryte podobne .urządzenia, mianowicie wykonane z zaprawy płytkie baseny, wiążące się m.in. z początkami chrystianizacji w Europie Zachodniej, potwierdzają tę interpretację. Budynek mieszczący w sobie misę chrzcielną był zatem baptysterium - specjalną budowlą sakralną przeznaczoną do chrztów osób dorosłych, budowaną nie tylko w czasach wczesnochrześcijańskich, lecz jak wskazują nowsze odkrycia, na terenach misyjnych, gdzie miały miejsce głównie chrzty osób dorosłych, także w wiekach ozniejszych. Szczątek muru północnej ściany baptysterium poznańskiego, wychodzący ku wschodowi ugeruje, iż od tej strony znajdować się mógł Połączony z nim niewielki kościół. 100 101 oparta na wyni- S*d2?l żurowska^e sLe w grodzie » ^ 8tad ksia --- U za ** Weźniens^,^ one zroztuco char S P°cZ^0znXi, °d Ce S^asZCZ& 2> Gn^?^0sZtwo-y.cVi;^'d0 ^na^ _ _ x4 r\\TU , .-,-P wyraźnie prze- Ostrowie Ledn^nc.ą; leżąca ^wskie grody , dynastia *^ główne v a;dujace się ta^U ląf LaCSnań i °^S0leSSd» bapty-•P^r^atŁnym ^^^ ^^J ,__Ar,\r\ - nu- f t_ „hTzyc nie ^-j _ v pr/ofp»~" - „te cnrz^ —_ . relacji uj—— 3dbywać ^^fpoprzez nawiązanie r ^ czy możnych, aby V ^ poWiazac icn iasto. cŁstny-syn sUme^^ iadco^P &zy n Otnsowanru taiaej F Basach boic» a 102 de wszystkim jednak „państwo gnieźnieńskie" zatem Wielkopolskę z Kujawami, znaczną partie Polski środkowej i może część lewobrzeżnego Mazowsza. Początkowo jednak główny wysiłek misyjny biskupów skierował się do centrum państwa, do grodów centralnych i ich zaplecza. Poświadczają to odkrywane w tych grodach pozostałości budowli sakralnych. Poza wspomnianym kompleksem związanym ze stacją misyjną w Poznaniu, wymienić można wzniesiony według tradycji przez Dąbrówkę pierwszy kościół w Gnieźnie, w formie niewielkiej rotundy. Warto zwrócić uwagę, że znajdował się on w drugim członie grodu, tzw. katedralnym, a nie bezpośrednio nad miejscem kultowym. Podobna praktyka stopniowego zajmowania dawnego miejsca kultowego znana jest z grodu Przemyślidów w Pradze84. Najwcześniejszy kościół Najświętszej Marii Panny, fundacji Borzywoja, wzniesiono w zewnętrznej partii grodu, z dala od mających znaczenie kultowe pagórka Żiżi, źródełka i tronu kamiennego. Do najwcześniejszych budowli sakralnych należą też jednonawowe, małe, niejednokrotnie drewniane kościółki z prostokątnym prezbiterium. Takim był zapewne jeden z najwcześniejszych kościołów w ziemi gnieźnieńskiej, w grodzie na Ostrowie Lednio kim85, l w tym przypadku można się domyślać fundacji Dąbrówki, tym bardziej, że znaleziony we wnętrzu tego kościoła mały grobowiec dziecięcy, z którego wyposażenia pochodzi złota obrączka, pozwala domyślać się, iż zmarłe dziecko było członkiem dynastii. Można zatem przypuszczać, z w tym grodzie - przynajmniej czasowo - rezydowała 104 księżna czy to Dąbrówka, czy później Oda. Podobny niewielki kościół drewniany wzniesiono też nieco później w grodzie w Kaliszu86. Zarówno niewielkie rotundy kamienne, jak i budowane pospiesznie małe kościółki z drewna są charakterystyczne dla pierwszej fazy chrystianizacji w różnych krajach europejskich. Często praktykowane otynkowanie ścian z drewna, zgodnie z tradycją znaną już w czasach antycznych (na przykład w Nadrenii), wyróżniało te świątynie od zwykłych budynków drewnianych. Chrystianizacja objęła zatem przede wszystkim skupioną wokół księcia elitę oraz ludność mieszkającą na zapleczu zaopatrzonych w placówki kościelne głównych grodów. Obszary oddalone od centrum, nawet w obrębie „państwa gnieźnieńskiego", były w początkowym okresie słabo penetrowane przez misję chrześcijańską. DALSZA BUDOWA PAŃSTWA Pozytywne skutki polityczne chrztu Mieszka I i związane z tym zmiany układów politycznych, zwłaszcza zawiązanie bliskich stosunków i sojuszu wojskowego z Czechami, nie dały długo na siebie czekać. Już w 967 r. Bolesław I czeski - teść Mieszka, wsparł go wojskowo w walce z Woli-nianami i banitą Wichmanem. Zwycięstwo to, jak można przypuszczać, utwierdziło zwierzchnictwo Mieszka I zarówno nad wspieranym przez Wiele-tów Wolinem, jak i nad całym Pomorzem Zachodnim. Dowodzą tego m.in.: przebudowa na modłę piastowską grodu w Kołobrzegu (lata 80./90. X w.), generalna przebudowa ośrodka grodowego w Szczecinie, datowana na drugą połowę X w. oraz potężny wał z konstrukcją hakową wzniesiony w końcu X w. w Wolinie87. Można jednak sądzić, że Wolin, w przeciwieństwie może do Szczeciną, a zwłaszcza Kołobrzegu, utrzymał dość znaczną autonomię. 106 Zapewne reakcją na sukcesy militarne Mieszka I była wyprawą margrabiego Hodona w 972 r., zakończona klęską tego ostatniego pod Cedynią, którą mu zadał brat Mieszka I, Czcibor. Jak się wydaje, wyprawa była inicjatywą margrabiego, bowiem cesarz wezwał zarówno Mieszka I, jak i Hodona na zjazd do Kwedlinburga, i epizod ten zakończył się pokojowo. Mieszko musiał jednak zgodnie z praktyką tych czasów, jako rękojmię posłać na dwór cesarski zakładnika - swego małego syna Bolesława. W tym czasie prestiż i pozycja międzynarodowa Mieszka I wyraźnie wzrasta. Jest on już mocno zaangażowany w ówczesną politykę tej części Europy. Bierze aktywny udział w rozgrywkach politycznych po śmierci kolejnych cesarzy - Ottona I w 973 r. oraz Ottona II w 983 r., opowiadając się dwukrotnie po stronie pretendenta - bawarskiego księcia Henryka Kłótnika, lecz przechodząc wcześniej czy później na stronę kolejnych Ottonów. Powodowało to liczne kontakty z możnymi książętami i margrabiami Rzeszy i zaowocowało skoligaceniem się z możnymi rodami niemieckimi88. Około 979/980 r. Mieszko I po śmierci Dąbrówki w 977 r. ożenił się Odą, córką Teodoryka, potężnego margrabiego Marchii Północnej. Małżeństwo to zostało zawarte z Pogwałceniem ówczesnego prawa kościelnego, bowiem Oda była mniszką w klasztorze w Kalbe, niusiało zatem być ważne nie tyle dla interesów \X' eszka, lecz raczej strony niemieckiej. W literatu- e wysunięto domysł o jakiejś nieudanej wyprawie uemieckiej, o czym świadczyć może powrót „do 107 sprawa Ody dnak ieńców. Małżeń- pozycji iejszycn, * 985 cesarstwa Marchii Ow wzrost.n?eciach panowania b prze. nich d***"^* czytelny dla^sp ^^^ ^dokumentowany P.ia^eh ich członów. budowa centtainy^ . mektorycn _e ^ niektóre powst Badania lat ostatnich ujawniły pozostałości oalatium w członie książęcym grodu poznańskiego90- W drugim członie grodu znajdował się kompleks architektoniczny stacji misyjnej. Nie wiemy dokładniej, kiedy podjęto budowę okazałej katedry biskupiej w Poznaniu. Wiele wskazuje na to, iż miało to miejsce jeszcze za życia Mieszka I, być może zatem początek budowy należy związać z biskupem Ungerem. Było to przedsięwzięcie poważne, wymagające dużych środków i realizowane przez wiele lat. Wiązało się z przebudową grodu poznańskiego, potwierdzoną archeologicznie na początku lat 80. X w. Wymagało też sprowadzenia doświadczonych budowniczych najpewniej z terenu cesarstwa ottońskiego, gdyż tam znajdowały się najbliższe wzorce architektoniczne, przytoczone przez Krystynę Józefowiczówną. Budynek wcześniejszego baptysterium został wpisany w nowo budowaną katedrę, wyznaczając dokładnie jej środek mistyczny. Okazała trójnawowa katedra zajmowała powierzchnię około 1000 m2, długość jej wynosiła prawie 50 m. Została ona poświęcona św. Piotrowi, co wymownie potwierdza związki jej fundatora z Rzymem. Niewiele zachowało się z wyposażenia wnętrza, zaledwie fragmenty posadzek z zaprawy, a na wtórnym złożu w okolicach katedry parę kostek mozaikowych z jej wystroju. Zachowały się jednak niezwykle cenne pozostałości dwu grobowców-mauzoleów umieszczonych po środku nawy, ulokowanych in medio ecclesiae. W przypadku takiej lokalizacji w ówczesnych warunkach mogło chodzić Gdynie o grobowce władców-fundatorów, a także 109 108 kandydatów na ołtarze. Spośród licznych materiałów porównawczych warto choćby przytoczyć wymowną analogię węgierską, mianowicie pochówek króla Stefana I in medio ufundowanej przez niego świątyni w Szekesfehervar. Wymowny jest też przykład grobu Bolesława II czeskiego (zm. 999), pochowanego in medio bazyliki św. Jerzego w Pradze. Starszy grobowiec w katedrze poznańskiej krył zatem pierwotnie najprawdopodobniej szczątki fundatora katedry - Mieszka I (zm. 992), młodszy, jego syna - Bolesława Chrobrego (zm. 1025). Pomiędzy grobowcami znajdował się zniszczony fundament--stipes ołtarza, najprawdopodobniej Św. Krzyża, tradycyjnie umieszczanego po środku kościoła91. Również inne grody w centrum państwa Mieszka I były w latach 70.-80. X w. rozbudowywane lub przebudowywane. W latach 974-977 rozbudowano wał grodu na Ostrowie Lednickim, a w latach 980/981 dokonano większej naprawy wzniesionego już w latach 60. X w. mostu prowadzącego w kierunku Gniezna. W latach 70. i na początku lat 80. X w. gród gnieźnieński powiększono o nowy człon, zamieszkany przede wszystkim przez członków drużyny książęcej, a także poszerzono już istniejący wał „katedralnego" członu grodu. Niewielkie fragmenty architektury kamiennej, odkryte w członie „książęcym" grodu gnieźnieńskiego, nie pozwalają na dokładniejsze umieszczenie w czasie budowy tam zespołu palatialnego. Również w Gieczu w latach 80. poszerzono wał obronny. Zlokalizowane w południowej części grodu gieckiego palatium połączone z kaplicą, analogiczne w planie do 110 zespołu znanego z Ostrowa Lednickiego, z nieznanych przyczyn nie zostało ukończone. Podjęcie (oraz zaniechanie) tej budowy miało miejsce, jak wykazały nowsze badania, w drugiej połowie X w., niestety bez możliwości uściślenia tej datacji92. W grodach centralnych przebywał periodycznie książę, dokonując sądów, uczestnicząc w uroczystościach religijnych, spotykając się z możnymi danego okręgu. Na stałe zamieszkiwali w nich przede wszystkim przedstawiciele tworzącej się wówczas elity, czego dowodzą znajdywane w nawarstwieniach, wspomniane wyżej, rozmaite importowane, m.in. z ośrodków nadbałtyckich, przedmioty luksusowe. O obecności tej grupy społecznej świadczą także skarby srebrne skupione najczęściej w okolicy owych grodów. W grodach i w ich najbliższym zapleczu była również skoncentrowana siła militarna władców piastowskich, co poświadczają liczne znaleziska uzbrojenia, w tym luksusowego, znane przede wszystkim z Gniezna i Ostrowa Lednickiego. Wśród uzbrojenia licznie wydobywanego z wód jeziora Lednica, a można tu wymienić miecze, groty włóczni i oszczepów, czekany, topory, kolczugę, są także okazy pochodzenia obcego, zwłaszcza skandynawskiego, w czym można widzieć ślad obecności obcych wojów, przede wszystkim normańskich, v siłach zbrojnych pierwszych Piastów. Potwierdzeniem tego przypuszczenia są znajdywane na cmen-irzach ulokowanych w niewielkiej odległości od iownych grodów wielkopolskich pojedyncze azwyczaj groby wojowników wyposażonych w uzbro-;nie typu skandynawskiego i pochowanych według 111 rytuału normańskiego (na przykład: Łubowo nieopodal Ostrowa Lednickiego, Sowinki i Lubori pod Poznaniem)93. W grodach centralnych gromadzono zasoby ekonomiczne państwa, trybuty, łupy wojenne, tu napływały daniny ściągane poprzez sieć grodów lokalnych, dochody z handlu i opłat różnego rodzaju. Wbrew dawniejszym poglądom, upatrującym w owych grodach tzw. wczesne miasta, rozumiane jako skupiska rzemiosła i handlu, wczesnopiasto-wskie grody były początkowo przede wszystkim ośrodkami władzy, rychło jednak powstają przy ważniejszych grodach centralnych targi odwiedzane przez kupców nawet z dalszych stron. Było to wynikiem wspomnianych wyżej skutecznych działań władców piastowskich, dążących do skierowania międzyregionalnych szlaków handlowych ku centrum ich państwa. Targ tego rodzaju powstał przypuszczalnie przy grodzie w Poznaniu, na ważnym szlaku rzecznym i przy przeprawie na szlaku lądowym prowadzącym w głąb dzielnicy centralnej państwa piastowskiego. W grodach centralnych i w ich najbliższym zapleczu najwcześniej zaczęła się zakorzeniać gospodarka pieniężna, czego dowodzą mnożące się w nawarstwieniach grodowych w miarę postępu badań znaleziska zarówno arabskich dirhemów, jak i monet zachodnich z końca X/XI w. Brak natomiast, jak dotąd, świadectw wczesnej, sięgającej X czy początków XI w., działalności rzemieślniczej w obrębie grodów czy podgrodzi. W tym początkowym okresie zapotrzebowanie na rozmaitL pospolite, jak i niekiedy bardziej luksusowe 112 rzemiosła pokrywała działalność rzemieślników zamieszkujących tzw. osiedla służebne, których ślad zachował się w nazwach wielu miejscowości. Obecność pracowni rzemieślniczych na zapleczu grodów z interesującego nas czasu, udało się potwierdzić odkryciami archeologicznymi. Na przykład na brzegach jeziora Lednica, w najbliższej okolicy grodu na wyspie, w pobliżu przyczółków mostowych ujawniono pozostałości pracowni rzemieślniczych, m.in. złotniczych i kuźniczych w postaci urządzeń i odpadów produkcyjnych. Ślady działalności kowali i hutników - ówczesnego przemysłu ciężkiego - odkrywa się zresztą dość często w pobliżu grodów wczesnopiastowskich. O osadzaniu pod grodami garncarzy sprowadzanych z różnych okolic była mowa już powyżej. Niektóre wyroby, jak można się domyślać, były produkowane przez rzemieślników wędrownych, których działalność nie pozostawiła wyraźniejszych śladów archeologicznych. Wyznaczone grupy ludności dostarczały do grodów ryby, tusze zwierzęce, bądź były zobowiązane do rozmaitych prac i posług w grodach (na przykład ludzie zamieszkujący osiedla o nazwach Kuchary czy Mączniki). Istniały też wyspecjalizowane służby hodowlane i łowieckie (por. osiedla: Kobylniki, Koniary, Psary, Bobrowniki). Budowie grodów w centrum Wielkopolski towarzyszyła z reguły intensywna kolonizacja rolnicza. wymownych przykładów dostarczyły badania zasiedlenia wokół grodów w Gnieźnie, na Ostrowie Lednic-*Un, na Ostrowie Tumskim w Poznaniu czy w Gie-F20- W regionach osadniczych, nieco gęściej zamiesz-^anych w okresie plemiennym, obserwujemy w drugiej 113 połowie X - pierwszej połowie XI w. podwojenie zasiedlenia (na przykład Poznań czy Giecz). W regionach uprzednio słabiej zasiedlonych, zwłaszcza wokół Gniezna, ale także wokół grodu na Ostrowie Lednic-kini, ma miejsce nawet potrojenie zasiedlenia. Osadzano tam zarówno ludność przesiedlaną z innych partii Wielkopolski, jak i ludność jeniecką, co potwierdzają zarówno nazwy miejscowe typu Poma-rzanki, Pomarzany, jak i materiały archeologiczne, zwłaszcza cmentarzyska o cechach rytuału nawiązujących do ziem północno-zachodnio-słowiańskich. Cmentarzysko takie odkryto na przykład w Zielonce pod Murowaną Gośliną, między Poznaniem a Ostrowem Lednickim. Kolonizacje rolniczą obserwujemy także wokół mniejszych grodów, na przykład w Bninie, a także niewielkich grodków lokalnych w południo-wo-wschodniej Wielkopolsce, gdzie również liczba osiedli wiejskich wzrasta trzykrotnie w porównaniu ze stanem zasiedlenia w czasach plemiennych. W okolicach tych grodów, na południowej rubieży państwa „gnieźnieńskiego", wyraźnie zaznacza się udział ludności pochodzącej z Pomorza bądź z ziemi Wiele-tów. Poświadczają to zarówno występujące w pobliżu tych grodów, na przykład pod grodem w Piaskach w okolicach Zdun, nietypowe dla Wielkopolski kurhanowe cmentarzyska birytualne (ciałopalne i szkieletowe), jak i charakterystyczne wyroby ceramiczne. Daleko słabsze było natomiast zaplecze osadnicze grodów na zachodniej, niespokojnej rubieży państwa, na przykład wokół Międzyrzecza czy Santoka94. Problem włączenia do państwa piastowskiego ziem Polski Południowej, Małopolski i Śląska budzi 114 wciąż dyskusje w literaturze. Nieliczne i mało pre-cyzyjne informacje źródeł pisanych pozwalają na różną interpretację. W przypadku Śląska w literaturze wciąż pojawiają się głosy negujące przynależność tej ziemi do Czech95, a przynajmniej ograniczające zasięg władztwa czeskiego. Wymowa nowych źródeł archeologicznych też nie jest jednoznaczna. Dość wyraźne elementy południowe, cze-sko-morawskie w grodach zlokalizowanych na rubieży terytorium plemiennego Ślężan (Niemcza, Gilów, Dobromierz) w postaci zarówno różnych wytworów kultury materialnej, w tym i związanych z elitą, jak i samej konstrukcji wałów obronnych, podobnie jak i jedno z najstarszych w Polsce, datowane na lata 80. X w. cmentarzysko o rytuale chrześcijańskim, istniejące pod grodem w Niemczy, przemawiałyby za uzależnieniem od Czech przynajmniej zachodniej partii Śląska. Z kolei daty dendro-chronologiczne z grodów nadodrzańskich - Głogowa, Wrocławia, Opola, wskazujące na rok 985 jako na początek budowy bądź przebudowy umocnień, przemawiają za przypuszczeniem, iż w tym czasie Mieszko I opanował już linię Odry. Sprawa Małopolski jest jeszcze bardziej skomplikowana. Wskazywaliśmy powyżej, że przynajmniej ziemia krakowska funkcjonowała zapewne w pań-twie czeskim jako wyodrębniona całość. Nie stwier-:a się żadnych wyraźniej szych zniszczeń czy prze-iztałceń sieci grodów, które mogłyby wskazywać akcję wojenną, skutkującą opanowaniem ziemi ^owskie przez Piastów. Dawne ośrodki grodowe często do początków XI w. Zatem, włącze- 115 nie ziemi krakowskiej odbyło się zapewne bez -Lzych zmagań wojennych, może drogą uznanej rzeź elitę tej ziemi zmiany suwerena. Obecność Soli czeLie w grodzie na Wawelu jest jak dotąd, Scheologicznie słabo poświadczona. Próbuje się Tnią wiązać nikłe pozostałości domniemanej budowli sakralnej (?) pod katedrą wawelską . Pod koniec swego panowania Mieszko I wystawił ważny dokument, zwany w nauce Dagome iu-dejc?7. Dotarł on do nas w skróconej i zniekształconej formie. Jego treścią było nadanie przez władcę z rodziną swego państwa Stolicy Apostolskiej - „Świętemu Piotrowi". Zawiera on dość dokładne opisanie jego granic. W opisie pojawia się tajemnicza nazwa: Schinesghe - mamy tu do czynienia najwyraźniej z nazwą oznaczającą najważniejszy punkt w państwie, od którego zaczyna, się opis i do którego powraca - zatem niewątpliwie chodzi o mityczny środek nowej wspólnoty-państwa, które jeszcze nie miało, jak to często było w przypadku formujących się dopiero państw, ustalonej nazwy. Mogło to być jedynie Gniezno, które stało się synonimem państwa. Warto znów odwołać się do analogii skandynawskiej, przypomnianej przez Władysława Duczkę98. Mianowicie państwo szwedzkie nazywano niekiedy „Upsalariki" - królestwo Uppsali, która była najważniejszym starodawny^ centrum religijnym i politycznym „Sweonów (Szwedów). 116 Mieszko z żoną i dwoma synami: „mieli nadać świętemu Piotrowi w całości jedno miasto (państwo), które zwie się Schinesghe (Gniezno) z wszystkimi swymi przynależnościami". Następuje opis zewnętrznych granic, łącznie z owymi „przynależnościami", który w dużym stopniu przypomina wcześniejszy o prawie 30 lat opis Ibrahima ibn Jakuba. Granica kraju Mieszka prowadzi wzdłuż morza do dziedzin Prusów i Rusów, od Rusi prowadzi do Krakowa, od Krakowa do Odry, do tajemniczego Ale-mure, identyfikowanego niekiedy z Ołomuńcem, stamtąd do kraju Milczan, od Milczan znów do Odry i z powrotem do Gniezna. W świetle tego opisu Śląsk jest już niewątpliwie wewnątrz zakreślonych granic, lecz Kraków (ziemia krakowska?) w tych granicach się już nie mieści. Ta sprawa, jak i rzucający się w oczy brak w dokumencie najstarszego syna Mieszka - Bolesława Chrobrego, jest przedmiotem nieustających dyskusji. Wydaje się, że ta sprawa ma znaczenie ogólniejsze, wykraczające poza analizę tego dokumentu - dotyczy bowiem miejsca Małopolski w procesie formowania się państwa polskiego. Wskazywaliśmy wyżej, iż ziemia krakowska ujawnia najwyraźniejsze na ziemiach polskich symptomy dość wczesnego uformowania się tam zalążka organizacji wczesno-państwowej. Rola zaś tej ziemi w czasach Bolesława Chrobrego skłania do przypuszczenia, iż pierworod-ny syn Mieszka I był związany z Krakowem jeszcze 'rzed objęciem władzy w państwie (może należy się iczyć nawet z jego intronizacją na Wawelu na księcia?). To tłumaczyłoby z jednej strony fakt, że w zie- 117 mi krakowskiej nie obserwujemy zniszczeń spowodowanych walkami o tę ziemię, nie mamy też do czynienia z gwałtowną zmianą struktury ośrodków władzy, a z drugiej strony także to, że tylko dwie dzielnice - Wielkopolska i Małopolska - mają w swej partykularnej nazwie określenie Polska. One zatem stanowiły najważniejsze, konstytutywne człony państwa, bez których, jak wynika z dalszych dziejów, nie mogło ono egzystować, inaczej niż na przykład bez Pomorza, Śląska czy Mazowsza. Donacja państwa na rzecz Stolicy Apostolskiej, drugiego obok cesarstwa, ówczesnego ośrodka Europy łacińskiej, nie stanowiła w tym czasie wyjątku". Znanych jest kilka innych nadań tego typu, czasem przekazanych w późniejszej tradycji. W literaturze przypomniano, iż donacji tego typu dokonał Swięto-pełk, potężny książę Wielkich Moraw. Znaczenie tego aktu politycznego dopiero powoli odsłania się w badaniach porównawczych. Najbardziej przekonuje sugestia, iż mógł on być wstępem do uzyskania statusu w pełni samodzielnego państwa z królem i niezależną metropolitalną organizacją kościelną. Trudno wątpić, że w planach Mieszka l mieściły się wspomniane cele, realizacja ich miała być dopiero dziełem jego następcy Bolesława Chrobrego. POLSKA BOLESŁAWA CHROBREGO Dokument Dogonię iudex wyraźnie potwierdza niejednolitą strukturę państwa istniejącą do końca rządów Mieszka 1. Państwo to składało się z ziem skupionych wokół centrum gnieźnieńskiego, właściwego ciuitas Schinesghe, oraz otaczających je ze wszystkich stron dzielnic: Pomorza, Mazowsza, Śląska, w różnym stopniu zintegrowanych z owym centrum. Wiele danych wskazuje na to, iż owa struktura istniała nadal bez większych zmian również w czasach Bolesława Chrobrego, który przejął po śmierci ojca rządy w całym państwie, wygnawszy księżnę-wdowę Odę z przyrodnimi braćmi. Nie obserwujemy radykalniejszych przemian w systemie zarządzania krajem - z jednym charakterystycznym wyjątkiem, czytelnym także w źródłach archeologicznych. Jest nim wzrost znaczenia Małopolski z Krakowem, co wysuwa ten region na miejsce równorzędne ze starym piastowskim centrum gnieźnieńskim. 119 Z czasów Bolesława Chrobrego pochodzą główne budowle monumentalne na Wawelu100. Na ten czas można datować zespół pałacowy usytuowany w najwyższej, północno-zachodniej partii wzgórza wawelskiego. Zachowała się z niego dolna partia tzw. cellańum - książęcego spichlerza oraz w pobliżu pozostałości przypuszczalnie niewielkiej kaplicy wzniesionej na planie krzyża i szczątki budynku, zapewne mieszkalnego, z gipsową posadzką. Do zabudowy kurii książęcej należała też niewielka, przypuszczalnie dwukondygnacyjna, czteroapsydowa rotunda śś. Feliksa i Adaukta z aneksem grobowym. Nie były to jedyne budowle sakralne w grodzie wawelskim. Nieco ku południowi, blisko krawędzi wzgórza wznosiła się dalsza rotunda, dwuapsydowa lub z wieżą zachodnią, z pochówkiem pod emporą. Ujawniono także niewielkie fragmenty katedry biskupiej, rekonstruowanej jako trójnawowa bazylika oraz leżącej na północ od niej rotundy kryjącej w swym wnętrzu najprawdopodobniej basen chrzcielny. Być może jeszcze inne świątynie św. Michała i św. Jerzego, zlokalizowane w centralnej części grodu, sięgały swymi początkami interesującego nas okresu. Uderza znaczne bogactwo zarówno pod względem ilości, jak i rozmaitości form architektonicznych, ujawnione w grodzie na Wawelu. Można tu zaobserwować odmienne, niż w przypadku grodów wielkopolskich, inspiracje i wzorce. Jednocześnie skala inwestycji wawelskich jest świadectwem bogactwa państwa Bolesława Chrobrego. Wzmożona działalność budowlana w Krakowie nie była jedyn< w Małopolsce. Na czasy Bolesława Chrobrego przy pada też najprawdopodobniej wzniesienie grodu w Przemyślu, w którym odkryto najdalej na wschód wysuniętą rezydencję wczesnopiastowską w postaci palatium z kaplicą-rotundą101. Również wojskowość czasów Bolesława Chrobrego nosi cechy znane z lat rządów jego ojca. Główne siły - według Galia Anonima - były nadal skoncentrowane w centrum państwa, w ziemi gnieźnieńskiej, skąd też znamy cmentarzyska, na których występują pochówki uzbrojonych wojów, datowane na ten okres. Trudno oczywiście sądzić, by owe siły uderzeniowe, liczące według Galia Anonima 3900 wojów pancernych i 13 tyś. tarczowników, skupiały się bezpośrednio w głównych grodach, aczkolwiek stacjonowały tam niewątpliwie znaczne pod względem liczbowym i jakościowym załogi. Wspomniane cmentarzyska świadczą, że wojownicy byli raczej rozlokowani w okręgach grodowych, w pobliżu grodów, dzięki czemu możliwa była ich szybka mobilizacja. Należy się jednak liczyć z rozmieszczeniem załóg wojskowych we wszystkich ważnych grodach piastowskich, także w grodach wznoszonych na ziemiach przyłączanych przez Bolesława Chrobrego, na przykład na Morawach. W rym czasie trudno mówić o stolicy w późniejszym rozumieniu tego terminu. Jednakże Gniezno nadal było ośrodkiem ideowym, wokół którego koncentrowała się budowa państwa. Po przyjęciu chrześcijaństwa obserwujemy nasycanie tego grodu nowymi treściami ideowymi. Wymienić trzeba zwłasz-1 tak istotne w tych czasach groby świętych. Gnieźnie złożono ciało męczennika, św. Wojciecha 121 120 (zm. 997), później do Gniezna sprowadzono też relikwie Pięciu Braci Męczenników (zm. 1003). Według tradycji, wcześniej w Gnieźnie miała zostać pochowana księżna Dąbrówka, która przyniosła do Polski chrześcijaństwo, fundatorka pierwszego kościoła w tym grodzie. Próba zidentyfikowania jej grobu w katedrze gnieźnieńskiej zakończyła się niepowodzeniem. W roku 1000 cesarz Otton III przybył z bezprecedensową w tym czasie pielgrzymką do grobu męczennika - św. Wojciecha w Gnieźnie, znajdującym, się wówczas nieomal na końcu ówczesnego cywilizowanego świata102. Wówczas na mającym tam miejsce zjeździe-synodzie utworzono metropolię obejmującą całe państwo Bolesława Chrobrego wraz z ziemiami, „które podbije (w przyszłości)". Tam też dokonało się „wyniesienie" Bolesława Chrobrego przez cesarza, różnie interpretowane w literaturze, co najmniej jako wstęp do koronacji królewskiej. Było to niewątpliwie apogeum rządów pierwszych władców piastowskich. W tym czasie Bolesław Chrobry zaczął bić własną monetę. Przyjmowane w literaturze bicie monety już przez Mieszka I zostało ostatnio odrzucone i początki mennictwa wiąże się wyraźnie z Bolesławem Chrobrym. Stanisław Suchodolski wskazuje na rok 995, jako na orientacyjną datę początku mennictwa polskiego • Badacz ten podkreśla wielką różnorodność typologiczną, stylistyczną i techniczną stempli, wskazującą na wielu mincerzy-złotników, nawet sprowadzonych z Rusi, pracujących w wielkopolskich grodach centralnych, w Gnieźnie, Poznaniu, ale za- 122 pewne także w Gieczu, na Ostrowie Lednickim czy w wymienionym w legendzie jednej z monet Mogilnie. Zatem sytuacja dotycząca początków mennictwa przypomina zaobserwowaną w innych działach kultury tego czasu, na przykład w architekturze, ale również w kulturze dnia codziennego (ceramika), w których, jak wskazano wyżej, czerpano wzorce, inspiracje, a także sprowadzano specjalistów z rozmaitych stron i ośrodków. Bolesław Chrobry występuje na monetach z różnymi tytułami: pńn-ce(p)s, dux, dwc inclitus, rex (jeszcze przed koronacją w 1025 r.) lub z samym imieniem. Spotykamy na monetach głowę władcy z profilu lub en face, bądź popiersie. Pojawiają się na monetach także imiona innych ówczesnych władców: Ethelreda, Ottona, Adelajdy, Władywoja. Zestawienie jednak takich stempli ze stemplami monet ewidentnie Bolesława Chrobrego, wskazuje na ich zastosowanie w mennictwie polskim, co nie było wyjątkowym zjawiskiem w początkach mennictwa. Monety z imieniem św. Wacława wskazują, jak przypuszcza Stanisław Suchodolski, na próbę wylansowania kultu tego Świętego, będącego, jak wiemy, stryjecznym dziadem Bolesława Chrobrego. Szczególną uwagę zwraca moneta z napisem PRINCES POLONIE, która jest najstarszym, zachowanym w oryginale, zapisem nazwy naszego państwa, oraz denar GNEZDUN CH/ITAS. Ten ostatni łączony jest dość powszechnie ze Zjazdem Gnieźnieńskim w roku 1000, choć nie brak poglądów, że wyznacza on Początek panowania Bolesława Chrobrego, a zatem 1 Początek jego działalności menniczej. 123 Monety z imieniem MISICO przypisywane dawniej Mieszkowi I, z uwagi na chronologię ich występowania są obecnie wiązane z Mieszkiem II, synem Bolesława Chrobrego, z okresu jego współrządów z ojcem. Wbrew dawniejszym przypuszczeniom nie były one bite w Krakowie, który - zdaniem niektórych badaczy, miałby być stolicą wydzielonego dla następcy tronu księstwa, lecz w Wielkopolsce. Może zatem bito je w czasie, gdy Mieszko II rezydował w Wielkopolsce, zastępując ojca zajętego wojnami na południu i południowym wschodzie? Z wydarzeniami roku 1000 musiały się wiązać znaczne inwestycje budowlane w Gnieźnie. Rozbudowano zapewne zespół rezydencjonalny w grodzie książęcym, a po roku 1000 wzniesiono katedrę arcybiskupią z grobem św. Wojciecha, w której w 1025 r. dokonano koronacji Bolesława Chrobrego, a następnie jego syna - Mieszka II i jego małżonki, siostrzenicy cesarza Ottona - Rychezy. Te dzieła architektoniczne są dotąd niestety, jeśli chodzi o najstarszy okres, słabo uchwytne w odkryciach archeologicznych. Ostatnio udało się jednak pewniej zidentyfikować pozostałości konfesji św. Wojciecha, którą można by powiązać z pierwszą katedrą gnieźnieńską104. Na czasy Bolesława Chrobrego przypada również działalność budowlana w innych grodach centralnych. Na Ostrowie Lednickim na czas po 1000 r. datowana jest przebudowa zespołu palatialnego i kaplicy. W tym czasie ma również miejsce ożywio na działalność budowlana w Gieczu, gdzie niedawno odsłonięte duży kościół jednonawowy z wyjątkowa 124 na ziemiach polskich kryptą relikwiarzową i zarejestrowano pozostałości dalszych budynków kamiennych105. Rozbudowana architektura kościoła giec-kiego, obok wspomnianej krypty kościół był zaopatrzony także w monumentalny masyw zachodni z dwiema wieżami, wskazuje na złożone funkcje liturgiczne i wiążące się z manifestacją władzy, które kościół ten miał pełnić. Wiązało się to niewątpliwie ze stałą obecnością w grodzie co najmniej paru duchownych. Również w Poznaniu dziełem Bolesława Chrobrego było zapewne dokończenie, a w myśl niektórych poglądów, także częściowa przebudowa bądź nawet budowa katedry poznańskiej106. Mimo wciąż jeszcze nieukończonej integracji ziem przyłączonych do „państwa gnieźnieńskiego", wykształcają się główne ośrodki nowych dzielnic państwa. Na Pomorzu Zachodnim takim ośrodkiem stał się gród w Kołobrzegu, a na Pomorzu Wschodnim - Gdańsk. Ośrodkiem ziemi, później określanej jako chełmińsko-dobrzyńska, było Chełmno (Kałdus). Na obszarze Kujaw z poświadczonym przez Galia Anonima Włocławkiem zaczyna konkurować Kruszwica. Ostatnio stawia się pod znakiem zapytania wczesną genezę Płocka. Oznacza to brak bądź opóźnienie budowy wczesnopiastowskiego ośrodka dla prawobrzeżnego Mazowsza. Na Śląsku niewątpliwym ośrodkiem stołecznym jest Wrocław, dla terenów nad środkową Odrą - Lubusz. Poza Krakowem, zajmującym niewątpliwie pierwsze miejsce, wysuwają ? w Małopolsce na czoło także inne grody, jak Sandomierz, a może też Zawichost, a na wschodniej ubieży - Przemyśl, gdzie Bolesław Chrobry pobu- 125 dował wzorowany na wielkopolskich zespół rezyden-cjonalny. Przypadek Chełmna (Kałdusa) jest szczególny. Badania lat ostatnich ujawniły tam pod grodem usytuowanym na wysokim brzegu Wisły, cmentarzysko z paroma bogato wyposażonymi grobami komorowymi o bezpośrednich nawiązaniach do elitarnych pochówków skandynawskich, co poświadcza obecność w tym ośrodku możnych pochodzących z tego regionu107. Można się zatem zastanawiać, czy nie należałoby w tym widzieć dowodu, iż ośrodek w Chełmnie (Kałdusie) został zorganizowany przez możnego Normana w służbie Bolesława Chrobrego, który osiedlił się tam wraz ze swoim rodem? Dość liczne monety zarówno arabskie, jak i zachodnioeuropejskie, a także znajdywane na terenie grodu przedmioty o nawiązaniach skandynawskich, w tym krążek z napisem runicznym, pozwalają w tym ośrodku dopatrywać się empońum usytuowanego na ważnym szlaku międzyregionalnym. Jak podkreślono wyżej, ziemie przyłączone przez pierwszych władców piastowskich, do końca pierwszego państwa nie były jeszcze w pełni zintegrowane z centrum, jednak można tu zauważyć wyraźne różnice. Wydaje się, że integracja Małopolski, zwłaszcza ziemi krakowskiej, z centrum wielkopolskim nastąpiła niezwykle szybko. W literaturze wskazuje się nawet na stołeczną funkcję Krakowa już w państwie Bolesława Chrobrego, co budzi pewne wątpliwości. Niewątpliwie jednak Kraków wysv wa się na czoło ośrodków stołecznych, co poświadcza wyraźnie scharakteryzowany wyżej rozmach 126 i skala inwestycji w grodzie na Wawelu. Częściowo może to mieć związek z przyczynami zewnętrznymi: południowymi kierunkami polityki i działań militarnych Bolesława Chrobrego, większą aktywnością międzyregionalnego szlaku handlowego, przechodzącego przez Kraków wobec osłabienia w tym czasie aktywności handlu bałtyckiego, a także przyjmowanej w literaturze utraty Pomorza Zachodniego przez niego już w początkach XI w. Wydaje się jednak, że to tylko część przyczyn, dla których ziemia krakowska zajęła konkurujące z centrum gnieźnieńskim miejsce w państwie wczesnopiastowskim. Inne dzielnice były daleko słabiej związane z centrum wielkopolskim. Dotyczy to Pomorza - przede wszystkim Zachodniego, szybko utraconego, także Mazowsza, gdzie nawet trudno w tej chwili mówić o wczesnopiastowskim ośrodku tej ziemi. Ale w jakiejś mierze dotyczy to również Śląska. We Wrocławiu notujemy co prawda budowę około 985 r. potężnego grodu wczesnopiastowskiego oraz wzniesienie okazałej budowli sakralnej - katedry, związanej z ustanowionym w roku 1000 biskupstwem, którą poprzedził mniejszy kościół datowany na schyłek X w.108. Bogate znaleziska wskazują na szybkie wysunięcie się tego grodu na czoło ośrodków śląskich. Z drugiej jednak strony zarówno losy tej ziemi w czasach kryzysu państwa (o czym niżej), jak i długie utrzymywanie się trady-31 plemiennych tej dzielnicy, zanotowanych jeszcze ' źródłach z XI w., dowodzą, iż procesy integracyj-5 tej ziemi z centrum piastowskim przebiegały wolno. 127 Aż do końca istnienia pierwszego państwa piastowskiego brak wyraźniej szych oznak obejmowania kraju jednostkami mniejszej rangi, czyli tworzenia bardziej regularnej sieci ośrodków grodowych (kasztelańskich). Uderza słaba aktywność w tym zakresie Bolesława Chrobrego. Zajęty w latach swojego panowania wojnami, nie zadbał w większym stopniu o umocnienie wewnętrznej organizacji państwa, zapewne zresztą nie widziano jeszcze wtedy takiej potrzeby. Większość inwestycji grodowych, jak wynika z nowszych danych archeologicznych, jest dziełem jego ojca. Grody budowane we wczesnym etapie formowania się państwa pokrywały kraj bardzo nierównomiernie. Nawet Wielkopolska ma obszary o dużym, nawet nadmiernym zagęszczeniu grodów, poza obszarem centralnym dotyczy to na przykład południowo-wschodniej Wielkopolski, ale również takie tereny, gdzie praktycznie brak grodów z tego okresu, na przykład tereny na zachód od Poznania czy obszar porudniowo-zachodniej Wielkopolski. Czasy Bolesława Chrobrego mieszczą się jeszcze całkowicie we wczesnej fazie formowania państwa, kiedy wciąż jeszcze dominowała ekspansja zewnętrzna, dostarczająca głównie potrzebne dla funkcjonowania państwa środki. Bolesław Chrobry przyłączył do państwa nowe ziemie: Grody Czerwieńskie, Łużyce, Milsko, Morawy i część Słowacji. Jak się szybko okazało, te nabytki terytorialne nie były trwałe i wiązały się z koniecznością prowadzenia wojny. Na krótko zasiadł na tronie Przemyślidów w Pradze, wmieszał się też w spory dynastyczne Rusi Kijowskiej. Archeologicznie najwyraźniej zary- 128 sowało się opanowanie przez niego Moraw. Zdołał tam wystawić swoje grody, obsadzić je swoją załogą, a nawet sprowadzić z Wielkopolski służebników. W Pferovie na środkowych Morawach odkryto mianowicie pozostałości grodu, zbudowanego na modłę piastowską w konstrukcji rusztowej z zastosowaniem konstrukcji hakowej, który to sposób budowy umocnień był zupełnie nieznany na ziemiach Czech i Moraw. Uzyskane dary dendrochrono-logiczne (1006 r.) wskazują dobitnie na Bolesława Chrobrego, jako na inwestora tej twierdzy. Również niektóre inne elementy kultury materialnej, ujawnione w rym grodzie, m.in. fragmenty naczyń glinianych, wskazują na obecność w nich ludzi, obsługiwanych przez rzemieślników sprowadzonych z Wielkopolski109. Na podstawie informacji Kosmasa można sądzić, że oprócz Pf erova na Morawach były jeszcze inne grody wzniesione przez Bolesława Chrobrego bądź tylko obsadzone jego załogami. Czasy Bolesława Chrobrego przynoszą ustabilizowanie organizacji kościelnej w Polsce dzięki utworzeniu w 1000 r. metropolii ze stolicą w Gnieźnie, obejmującej całe państwo, której podporządkowano nowo utworzone diecezje w Krakowie, Wrocławiu Kołobrzegu. Ze względów zapewne prawno-kościel-nych wyłączono z tej organizacji biskupa Ungera, któremu przydzielono diecezję poznańską, wyraźnie tykrojoną z terytorium „państwa gnieźnieńskiego", warto zwrócić uwagę, że utworzone wówczas roz- 129 ległe diecezje obejmowały z reguły całe ziemie (Pomorze, Śląsk, Małopolskę). Jedynie „państwo gnieźnieńskie", dzielnica wówczas niewątpliwie najbardziej zintegrowana, została przedzielona granicą kościelną. Dalsze postępy chrystianizacji w tym czasie możemy śledzić zarówno poprzez odkrywane pozostałości budowli sakralnych, jak i pochówki czy cmentarzyska o rytuale chrześcijańskim. Jak wspomniano wyżej, organizacja Kościoła polskiego była ściśle sprzężona z organizacją państwa. Nie dziwi zatem, że najstarsze kościoły budowano wyłącznie w grodach, jednak do czasów kryzysu państwa liczba ich była bardzo ograniczona. Z uwagi na wciąż jeszcze wstępny etap organizacji przestrzennej państwa, nierównomiernie rozmieszczoną sieć grodów, kościoły budowane są jedynie w niektórych z nich. Poza świątyniami wznoszonymi już w początkach chrystianizacji w grodach centralnych Wielkopolski i najpóźniej około 1000 r. w odpowiadających im rangą grodach-stolicach biskupich, w innych grodach kościołów czy kaplic było wciąż niewiele. Można założyć ich obecność, na przykład w formie kościołów drewnianych, w takich dużych grodach piastowskich, jak Ląd czy Kruszwica, gdzie ujawniono pozostałości świątyń murowanych z nieco późniejszego czasu (koniec XI-XII w.) i które później zajmowały ważne miejsce w organizacji Kościoła polskiego. Tego typu kościół drewniany został odkryty w grodzie w Kaliszu, pod późniejszą budowlą kamienną, stanowiąc jedyną placówkę kościelną w tej części Wielkopolski. W grodzie w Łeknie odsłonięta rotundę datowaną na schyłek pierwszej 130 połowy XI w., ale zapewne jeszcze na czas sprzed kryzysu państwa, co poszerza listę grodów z kościołami o niektóre ośrodki mniejszej rangi, usytuowane w ważnych punktach strategicznych. Kościoły grodowe były ośrodkami pierwotnych kościelnych struktur terytorialnych, obejmowały niewątpliwie opieką duszpasterską ludność mieszkającą w okręgach grodowych. Jednak duże połacie nawet w niezbyt wielkim oddaleniu od centrum były pozbawione kościołów. Spotykamy je natomiast na obrzeżach „państwa gnieźnieńskiego". Zapewne kościół (bądź kaplica) znajdował się w początkach XI w. w grodzie w Santoku, skąd znamy pozostałości późniejszej, niewielkiej świątyni kamiennej, a za rzeką odkryto jedno z najwcześniejszych cmentarzysk w obrządku chrześcijańskim. Na krańcach wschodnich „państwa gnieźnieńskiego" wczesny ośrodek kościelny był zapewne we Włocławku. Z uwagi na patrocinium św. Maurycego można się domyślać wczesnej świątyni w Zawicho-ście nad Wisłą, aczkolwiek odkryte tam niedawno pozostałości świątyni o formie czwórliścia110 pochodzą już z XI/XII w. Byłaby to najdalej na wschód i południe wysunięta placówka kościelna diecezji gnieźnieńskiej. Bardzo słabo jest rozpoznana sieć najstarszych kościołów w innych powstałych w roku 1000 diecezjach. Biskupstwo kołobrzeskie, utworzone w 1000 r., nie przetrwało i o chrystianizacji Pomorza w tym czasie trudno mówić. W początkowym okresie, jeszcze przed rokiem 1000, chrystianizacja mogła rozwijać się w Małopol-sce i na Śląsku, co poświadczałyby niektóre wczesne 131 i Polski po roku 1000 I Stolica ***upia; 3a - zn ioedni° ŻrÓdłami Pis^^ me w tym czasie wska^,- L%"* (kaPIic*), na którego istnie-gród wczesnopiastoS? ™ tP°Średnie; « - klasztor; 5 -rytuału chrześcijańskiego 7 - mtaTzysko szkieletowe według - ziemie czasowo podlerie^f paristwa Piastowskiego; g * Piemszych 132 cmentarzyska na tym terenie, lecz materialne jej ślady poza głównymi grodami, są nikłe. Wyżej wspomniano o zespole architektonicznym w Przemyślu, była to jednak wyraźnie rezydencja książęca, a nie placówka misyjna. Przyjmowana do niedawna wczesna chronologia budowli pałacowo--sakralnych w Wiślicy została w wyniku nowszych prac weryfikacyjnych zakwestionowana111. Chrystianizacja zapewne nie przekroczyła linii środkowej Wisły, na prawobrzeżnym Mazowszu brak bowiem aż do drugiej połowy czy schyłku XI w. nie tylko pozostałości budowli sakralnych, lecz także cmentarzysk szkieletowych. Można sądzić, że placówki kościelne na obrzeżach północnych „państwa gnieźnieńskiego" łączyły się z planami misyjnymi Bolesława Chrobrego. Zetknięcie ze św. Wojciechem, a następnie z Ottonem III, musiało zakorzenić w nim przekonanie, iż nawracanie ludów pogańskich należy do podstawowych obowiązków chrześcijańskiego władcy. Zorganizował zatem wyprawę misyjną św. Wojciecha, a po jego męczeńskiej śmierci i pielgrzymce cesarza Ottona do Gniezna, we współpracy z tym ostatnim zamyślił wysłanie misjonarzy do trwających w pogaństwie Wieletów. Do tej misji przygotowywali się eremici Jan i Benedykt, przybyli z Włoch od sw. Romualda, zamordowani wraz z towarzyszącymi im trzema Polakami - Izaakiem, Mateuszem i Kry-stynem - w 1003 r. Miejsca ich eremu upatruje się najczęściej w miejscowości pod wymowną nazwą Sw. Wojciech, w pobliżu grodu w Międzyrzeczu112, leżącego na zachodniej rubieży ziem piastowskich, 133 na skrzyżowaniu szlaku północ-południe z głównym wówczas szlakiem lądowym, łączącym Gniezno z Magdeburgiem. Po męczeństwie Pięciu Braci powstał w tym miejscu klasztor benedyktynów, wspomniany pod 1005 r. przez Thietmara (VI, 27). Inne opactwo benedyktyńskie zostało założone przypuszczalnie nieopodal grodu w Łęczycy113. Zachowane w tytule późniejszej romańskiej kolegiaty w Tumie pod Łęczycą wezwanie św. Aleksego, pozwala domyślać się inicjatywy arcybiskupa Radzima-Gaudentego w powstaniu tego opactwa. Radzim-Gaudenty był tak, jak jego brat św. Wojciech, mnichem klasztoru św. Aleksego na Awentynie w Rzymie. Ujawnione pod budowlą romańską fundamenty niewielkiego kościółka z przybudówkami od zachodu pochodzą jednak najwcześniej z drugiej połowy XI w. Z planami chrystianizacji Pomorza Wschodniego, a może i kontynuacji misji wojciechowej, wiąże się zapewne ujawniona ostatnio, rozpoczęta budowa okazałej świątyni w wymienionym wyżej grodzie w Chełmnie (Kałdusie)114. Chociaż dokładny czas rozpoczęcia tej budowy jest trudny do ustalenia, przypada on zapewne na schyłek rządów Bolesława Chrobrego, najpóźniej na początek panowania Mieszka H. Rozmiary i rozplanowanie tej świątyni, a także znajdujący się od zachodu aneks (baptysterium?), pozwalają liczyć się nawet z planem umieszczenia tam siedziby biskupstwa. Według zgodnej opinii badaczy, przed zetknięciem się z chrześcijaństwem powszechnym rytuałerr pogrzebowym Słowian było ciałopalenie. Pojawienie 134 się u Słowian rytuału szkieletowego i formy grobu wkopanego w ziemię należy powiązać z bezpośrednim lub pośrednim oddziaływaniem chrześcijaństwa115. W procesie rozpowszechniania pochówku tego typu mogła odgrywać rolę rozmaita motywacja, uzasadnienie religijne było zapewne jednym z wielu powodów. Duże znaczenie mogło mieć m.in. uznanie pochówka chrześcijańskiego za bardziej prestiżowy. Można to stwierdzić na przykład w strefie nadmorskiej, gdzie pochówki szkieletowe pojawiają się dość wcześnie i nie mają związku z chrystianizacją tego obszaru. Spotyka się je często na cmentarzyskach birytualnych, C2yli takich, gdzie obok grobów szkieletowych występowały też tradycyjne groby ciałopalne. Przypuszczalnie pojawienie się grobów szkieletowych wiązało się początkowo z oddziaływaniem bądź z obecnością ludności skandynawskiej, która z pogrzebowym rytuałem chrześcijańskim zetknęła się wcześniej. Na terenie państwa wczesnopiastowskiego jednak pochówki szkieletowe związane są z chrystianizacją. Najwcześniej, jeszcze w końcu X - początku XI w. pojawiają się nieliczne groby wewnątrzkościel-ne. We wnętrzu kościołów chowano w tym czasie przede wszystkim kandydatów na ołtarze bądź kanonizowanych świętych. W Gnieźnie był to zniszczony w 1039 r. grobowiec św. Wojciecha (zm. 997). Ostatnie badania Tomasza Janiaka pozwoliły na postawienie hipotezy, iż pierwotnie grób św. Wojciecha mógł się znajdować w aneksie rotundy, najstarszej świątyni Gniezna, następnie został przeniesiony do opisanego przez Kosmasa grobu połączonego 135 z ołtarzem, ufundowanego przez Ottona III. Pięciu Braci Męczenników (zm. 1003) pochowano najpierw, według relacji Brunona z Kwerfurtu, po środku kościoła klasztornego w miejscowości Św. Wojciech pod Międzyrzeczem (?), a następnie w jednym z kościołów gnieźnieńskich. Według hipotezy Brygidy Kurbis z ich grobem miałaby się łączyć pfyta z inskrypcją mówiącą o „kościach trzech braci", znajdująca się w katedrze gnieźnieńskiej. Badania weryfikacyjne wskazują jednak na późniejszą chronologię tej płyty, co nie wyklucza istnienia w Gnieźnie tradycji (może zachowanej na piśmie) grobu (grobów?) Pięciu Braci116. Od czasów wczesnochrześcijańskich również osoby świeckie pragnęły uzyskać prawo do najwyżej cenionego pochówku wewnątrz świątyni. Władze kościelne broniły się przed tą praktyką z różnym skutkiem. Wcześnie zaczęto w kościołach chować władców, a zwłaszcza fundatorów świątyń i ich rodziny. Różny był stosunek do tej praktyki lokalnych władz kościelnych. Kościół bawarski na przykład zdołał ograniczyć prawo do niezwykle wówczas prestiżowego pochówku wewnątrzkościelnego do wąskiego kręgu osób, mianowicie panujących i ewentualnie członków dynastii, fundatorów pierwszych kościołów. Badania nad rym zagadnieniem potwierdziły stosowanie takich kryteriów w przypadku najwcześniejszych pochówków wewnątrzkościelnych na Morawach i w Czechach, skąd niewątpliwie napłynęły wzorce w tym zakresie na ziemie polskie117. Z terenów Polski możemy wymienić wspomniane wyżej dwa zniszczone i wyekshumowane 136 Bolesław Chrobry 137 grobowce w katedrze w Poznaniu (ryć. 5), usytuowane in medio ecclesiae, które możemy przypisać Mieszkowi I (zm. 992) i Bolesławowi Chrobremu (zm. 1025). Należą tu także dwa grobowce wewnątrz kościoła grodowego na Ostrowie Lednic-kim, w jednym z nich - wyekshumowanym, kryjącym pierwotnie zwłoki dziecka, znaleziono złotą obrączkę. Z uwagi na rangę grodu lednicłtiego można się domyślać w tych pochówkach członków dynastii. Według tradycji w ufundowanym przez siebie kościele w Gnieźnie miała zostać pochowana Dąbrówka (zm. 977), próby identyfikacji tego grobu nie zostały uwieńczone powodzeniem. Z Krakowa na Wawelu znamy z tego czasu grób nieznanej z imienia księżnej w apsydzie zachodniej pod emporą tzw. rotundy B (przypuszczalnie Najświętszej Panny Marii), przykryty płytą z wyrytym krzyżem procesyj-nym. Również w Gieczu odkryto w pobliżu północnej ściany nawy kościoła zniszczony i wyrabowany grób mężczyzny, pochowanego zapewne w kolczudze. Pochówek wewnątrzkościelny przysługiwał też najwyższym hierarchom kościelnym, biskupom i opatom. Z interesującego nas czasu znamy jedynie zachowany do dziś pusty, wyekshumowany grobowiec przedromański w katedrze gnieźnieńskiej, który według wszelkiego podobieństwa można przypisać arcybiskupowi Gaudentemu. Warto w tym miejscu zastanowić się nad kwestią, czy pochówki naszych pierwszych władców w katedrze poznańskiej były jedynie uhonorowaniem fundatorów, czy nie świadczą o zamiarach wyniesienia ich na ołtarze? Polska jest bowiem jedyny"1 138 krajem naszej strefy, gdzie ani władca wprowadzający chrześcijaństwo, ani nikt z jego rodziny nie został świętym. Pochówek in medio ecclesiae w pobliżu mistycznego środka świątyni, gdzie tradycyjnie stał ołtarz św. Krzyża, bardzo często, jak wynika ze źródeł zachodnich, był miejscem tymczasowego spoczynku kandydata na ołtarze118. Oba grobowce poznańskie zajmowały nie tylko eksponowane miejsce w głównej nawie świątyni, lecz były ponadto wypiętrzone nad posadzkę i otoczone ogrodzeniem, szczególnie dobrze potwierdzonym w przypadku grobowca młodszego. Zatem nie można wykluczyć przynajmniej zamiarów wyniesienia na ołtarze pochowanych tam osób, zamiarów z rozmaitych przyczyn (choćby kryzysu państwa) niezrealizowanych. Osoby szczególnie uprzywilejowane chowano również w aneksach przykościelnych, na przykład w aneksie dobudowanym do rotundy śś. Feliksa i Adaukta w Krakowie na Wawelu odkryto pochówek wyposażony w złoty pierścień. W pobliżu grobu znaleziono wisior z kryształu górskiego w złotej oprawie, pochodzący prawdopodobnie z diademu książęcego, Jak wynika z nowszych badań, cmentarze zlokalizowane bezpośrednio wokół kościołów pojawiają się w Polsce z pewnym opóźnieniem. Często, aż po XII w., cmentarze były wyraźnie oddzielone od kościoła, a zatem i od grodu, gdzie kościół się znajdował, na przykład rzeką czy jeziorem bądź wałem grodu. Jako przykład można wymienić Poz-nań-Śródkę, gdzie cmentarz z XI-XII w. oddzielony był rzeką od katedry na Ostrowie Tumskim, roz-'egfy cmentarz datowany na XI w. na brzegu jeziora 139 Lednica, cmentarz z XI-XII w. pod grodem w Gieczu czy jeden z najstarszych w Wielkopolsce cmentarz szkieletowy w Santoku, datowany na początek XI w., usytuowany na przeciwległym do grodu brzegu rzeki. Mimo jednak takiego położenia cmentarze te wiązały się niewątpliwie z kościołem i można sądzić, iż kapłan był obecny przy obrzędach pogrzebowych. Taka ich lokalizacja wynikała m.in. ze względów topograficznych (brak miejsca wokół kościoła w grodzie], ale również mogła być spowodowana innymi trudniej uchwytnymi przyczynami. Nie wyklucza to przypadków wcześniejszego umieszczania pojedynczych grobów bezpośrednio przy ścianie kościoła, co włącza je, jak się wydaje, do grupy grobów osób uprzywilejowanych. Przykładem mogą tu być grobowce kamienne stwierdzone w okolicach katedry i kościoła św. Gereona na Wawelu. Najczęściej jednak pojawiające się od X/XI w. cmentarze szkieletowe były znaczniej oddalone od nielicznych kościołów, dlatego określa się je w literaturze terminem „cmentarzyska pozakościelne"119. Charakteryzowały się przemienną orientacją zmarłych (głową na zachód lub wschód), czasem obudową kamienną, wyposażeniem w naczynia, drobne przedmioty użytku codziennego, ozdoby, rzadziej elementy uzbrojenia i monety, niekiedy przedmioty związane z magią lub kultem (jaja, amulety). Przedmioty te, interpretowane najczęściej jako przeżytki pogaństwa, w istocie mogły mieć inną genezę. Przypomnimy bowiem, że znane z czasów pogańskich słowiańskie cmentarze ciałopalne były bardzo skromnie wyposażane i z reguły nie zawierały wspomnianych 140 przedmiotów. JVai ska szkieletowe ri,SnieJ'S2e s*™ 76 przełomu -amy ^ monetą kopolsce, sieea;a w" T °Taz C° gdzie ten z Sandomierza go stulec pewny cme Chrysti ****** * en t tej f o Xlii w. ele^entów na m°żna «a w 141 relikwiarzowy-staurotekę z Ostrowa Lednickiego krzyżyk srebrny z Wrocławia. Krzyż drewniany z Gdańska, łączony z misją św. Wojciecha, zapewne nie sięga jego czasów, podobnie krzyżyki bursztynowe spotykane na Pomorzu Gdańskim i Zachodnim są niewątpliwie późniejsze. Najwcześniejsze naczynia liturgiczne i fragmenty pastorałów pochodzą z czasu po połowie XI w. Warto jeszcze wspomnieć o okuciach ksiąg liturgicznych z Ostrowa Lednickiego i Wrocławia, oraz o fragmentach dzwonów z Giecza i Poznania, a także niewątpliwie związanych z duchowieństwem, znajdywanych w różnych grodach przyborach piśmienniczych - rylcach-stilusach i kałamarzach z poroża. W literaturze rozmaicie ocenia się rządy Bolesława Chrobrego. Tradycja przechowała „złotą legendę" tego władcy, historycy są bardziej surowi. Pojawiają się zarzuty, iż nadmiernymi wojnami wyczerpał zasoby państwa, co doprowadziło do kryzysu, że jego ambicje powiększenia dziedzin piastowskich nie liczyry się z realiami tego czasu itp. Wydaje się, że na czasy rządów Bolesława Chrobrego należy spojrzeć z innej perspektywy. Okres jego panowania mieścił się bowiem jeszcze we wczesnym etapie formowania się państwa, kiedy to ekspansja zewnętrzna stanowiła wciąż główny cel polityki władcy, a zarazem dostarczała środków w postaci trybutów, łupów i brańców, do utrzymania aparatu państwowego, zwłaszcza sił zbrojnych-Wojny były też nieodzownym elementem ówczesnej 142 polityki, stanowiąc demonstrację siły i argument w rozmaitych rozgrywkach. Państwo było jeszcze wysoce niestabilne i - jak przekonuje przykład Wielkich Moraw, a panowanie najpotężniejszego księcia morawskiego Świętopełka wolno chyba przyrównać do czasów Bolesława Chrobrego - mogło dość szybko ulec rozkładowi i zagładzie. Warto zatem zwrócić uwagę na czynniki, które mimo kryzysu, który nastąpił po rządach Bolesława Chrobrego, pozwoliły na przetrwanie państwa. Na niektóre z nich wskazał Henryk Łowmiański - przyjmując tworzenie się już w czasach tego władcy „narodu politycznego" w postaci drużyny, złożonej także z elementów obcoplemiennych i elity urzędniczej, rozsiedlanych po grodach w całym państwie oraz wskazując, iż z jego czasami możemy powiązać tak ważną dla dalszych losów państwa integrację dwu głównych dzielnic: Wielkopolski i Małopolski120. Jak się wydaje, istotne znaczenie miało też utrwalenie się zasadniczych zrębów organizacji terytorialnej państwa, wzmocnionej siecią pierwotnych placówek kościelnych. ZAŁAMANIE SIĘ PIERWSZEGO PAŃSTWA PIASTOWSKIEGO Zanim przejdziemy do prześledzenia ciągłości wczesnopiastowskich struktur w drugim państwie piastowskim, trzeba zatrzymać się na okresie kryzysu i rozkładu pierwszego państwa. Warto podkreślić, że ten etap był jakby nieuchronny w procesie tworzenia się państw nie tylko Europy Środkowo--Wschodniej. Przez głęboki kryzys, łączący się z walkami dynastycznymi, dezintegracją państwa, interwencją obcą, zapoczątkowany już u schyłku rządów Bolesława II w końcu X w., przeszły Czechy. Podobne objawy kryzysowe obserwujemy na Węgrzech po śmierci Stefana I. Szczególnie głęboki kryzys, z którego państwo już się nie podniosło, spotkał Wielkie Morawy. Czas kryzysu państwa wczesnopiastowskiego jest wciąż przedmiotem żywej dyskusji w literaturze, zmierzającej do możliwie dokładnego odtworzenia chronologii i przebiegu wypadków oraz zarysowania ich tła politycznego i społecznego121. Wśród 144 czynników kryzysowych wymienia się walki dynastyczne z udziałem obcych wojsk, rozruchy społeczne, zanotowane przez Galia Anonima, reakcję pogańską, wzmiankowaną, choć rozmaicie datowaną, w paru źródłach pisanych. Opinie na temat wpływu poszczególnych czynników na losy państwa piastowskiego nie są zgodne, co zrozumiałe, brak jest bowiem bardziej szczegółowych relacji dotyczących tych wypadków w źródłach pisanych. Niektóre z nich znalazły jednak wyraźniejsze odbicie w źródłach archeologicznych, dzięki czemu można nieco więcej powiedzieć o ich zasięgu i czasie. Warto zatem podjąć próbę przyjrzenia się tym zagadnieniom w świetle analizy tych źródeł. Polska Bolesława Chrobrego, a także początkowy okres rządów Mieszka II były, jak wspomniano, w dużym stopniu kontynuacją państwa zbudowanego przez Mieszka I. Zmienny był jedynie zasięg terytorialny, kierunki polityki zewnętrznej, zwłaszcza ekspansji terytorialnej i związana z tym hierarchia poszczególnych ziem w obrębie państwa. Widoczne jest wyraźne odwrócenie się od północnego zachodu, zwłaszcza Pomorza, i skierowanie wysiłków politycznych i akcji militarnych ku południowi, południowemu zachodowi i wschodowi, co wpłynęło niewątpliwie na wzrost znaczenia ośrodka krakowskiego, skutecznie konkurującego od tej pory z centrum gnieźnieńskim. W dalszym ciągu jednak państwo nie stało się jednolitym organizmem, objętym równomiernie rozmieszczonymi ośrodkami władzy. Lata kryzysu tę słabość strukturalną wczesnego państwa piastowskiego wyraźnie 145 naiwcześniej weszła ja, która najw wskich> podejmujących L zwłaszcza a opanowania' P°m chrobrego odpada w czasach Bote* ^ szybki upa ^ wana integracja P odśrodkowy P ^ o dziełmca ta c 'jSTS-Sw* =' ttL^jszs&r+- S, rŁ °*ta fSo r- biskupswa. śrss:^^sria,Sunne SS^*SsŁłSSrf^ pody Pi^f'"MU kontrolującej Wc S-^iśśśisss rgsSss**"* 146 Na sniejsze „niesnyc . mat ,ri wielkop0iskich •» ^sionych , P H Wrocławiu, była, /•" centrum . przez Węgrów. Opanowali oni - i to stopniowo, tylko wschodnią, nitrzańską część państwa. Jednak obok uderzenia Węgrów, także splot rozmaitych innych przyczyn, zwłaszcza walki dynastyczne, połączone z interwencją zewnętrzną, doprowadził do dezintegracji wielkiego państwa. Usamodzielniły się uzależnione uprzednio ziemie, przede wszystkim Czechy, odpadło księstwo nitrzańskie, ziemie na południe od Dunaju, a także dalsze luźniej podporządkowane terytoria na północy. Losy właściwych Moraw - centrum państwa wielkomorawskiego - w X w. są właściwie nieznane. Uderza brak władzy centralnej, ale jednocześnie niektóre wielkomorawskie ośrodki grodowe jakoś egzystują123. Warto także podkreślić, że właściwe Morawy w dalszym ciągu stanowią całość o dość trwałych cechach, co wyrazi się w dalszych losach tej ziemi. Dezintegrację państwa wczesnopiastowskiego wyraźnie poświadczyły źródła pisane, choć chronologia tego procesu bywa ujmowana rozmaicie. Doszło też do wymuszonego, krótkotrwałego podziału państwa na dzielnice podczas ponownego objęcia władzy przez Mieszka II w 1032 r., choć nie jest pewne, o które dzielnice mogło wówczas chodzić. Dezintegracja państwa znalazła odbicie również w materiałach archeologicznych. Już wcześniej uniezależnione Pomorze Zachodnie rozciągnęło, jak się wydaje, swoje wpływy polityczne na zachodnie krańce „państwa gnieźnieńskiego". Usamodzielniło się Pomorze Wschodnie, a także ziemia chełmińska. W Chełmnie (Kałdusie), niewątpliwie w związku z kryzysem państwa, przerwano budowę okazałej 148 trójnawowej bazyliki, mającej być, jak wskazywano wyżej, ośrodkiem chrystianizacji północno-wschod-nich ziem państwa. Natrafiono ponadto na pozostałości niewątpliwie pogańskich zabiegów magicznych, mających na celu zniweczenie siły świątyni chrześcijańskiej. Mianowicie fundament przylegającego od zachodu do bazyliki aneksu, najprawdopodobniej baptysterium, został pokryty grubym pokładem kości zwierzęcych124. Mamy tu zatem przykład nie tyle powrotu pogaństwa, bowiem kraj ten podobnie, jak i całe Pomorze był w dalszym ciągu pogański, ile raczej niszczenia jakichkolwiek śladów chrześcijaństwa. W latach 30. XI w. usamodzielniło się niewątpliwie Mazowsze. W literaturze rozmaicie ujmuje się postać Miecława, księcia Mazowsza. Wskazuje się na przykład, iż mógł on być stronnikiem dynastii piastowskiej i dopiero po usunięciu z kraju Kazimierza Odnowiciela objął rządy na Mazowszu, dzięki czemu zapewnił trwałość struktury państwa. Podkreśla się także, iż czas kryzysu państwa piastowskiego dla Mazowsza był raczej okresem pomyślnym, czego dowodem miałyby być m.in. na ten okres datowane skarby srebrne, zawierające obok dirhemów arabskich, także monety zachodnie, a skupiające się m.in. w okolicach Płocka, a także w dalszych partiach Mazowsza prawobrzeżnego. Sam Płock, jak wskazują najnowsze badania i analizy, pobudowany zapewne u schyłku X w., jako niewielki gród nad Wisłą, w tych latach miałby być rozbudowywany i przemieniony w skromniejszą od piastowskich, bo drewnianą rezydencję, uważaną 149 przez niektórych badaczy za siedzibę Miecława125. Nie są to także lata załamania osadniczego na Mazowszu, lecz raczej notuje się zagęszczanie osadnictwa. Być może zatem należy się liczyć z archeologicznym poświadczeniem dopływu ludności, może przynajmniej częściowo owych „panów" uchodzących przed „niewolnikami". W przypadku Mazowsza trudno mówić o „reakcji pogańskiej", skoro brak tam uprzednio śladów chrystianizacji. Najbardziej spektakularne materiały dokumentujące dezintegrację państwa posiadamy ze Śląska. W toku analizy dawnych odkryć, Sławomir Moź-dzioch zidentyfikował ostatnio pozostałości świątyni pogańskiej, posadowionej na rozebranym wale grodu książęcego we Wrocławiu, nieopodal katedry biskupiej, ściśle datowane na schyłek 1032 i początek 1033 r. Świątynia ta, w formie budynku o zarysie wydłużonego prostokąta, wzniesiona została na wzór zachodniopomorskich i zachod-niosłowiańskich świątyń pogańskich. Przypomina zwłaszcza najlepiej znaną, świątynię z Grofi Raden na terytorium Warnów, jednego z plemion obodrzy-ckich, ale także te, odkryte w Arkonie i w Wolinie126. Wskazywać by to mogło na objęcie Śląska wpływami politycznymi Związku Lucickiego. Terenem, skąd posiadamy wyraźne archeologiczne świadectwa zaburzeń, niszczenia grodów piastowskich i opuszczania związanych z nimi osiedli, jest południowo-wschodnia Wielkopolska127. Tylko niewielka część tych grodów mogła paść ofiara najazdu Brzetysława, leżąc na jego szlaku. A jak wynika z naszych badań, cała gęsta sieć niewiel- 150 kich wczesnopiastowskich grodów wraz z otaczającymi je okręgami osadniczymi ulega w tym czasie zagładzie. Grody są niszczone i porzucane. Warto pamiętać, że z tego terenu posiadamy informacje archeologiczne o osadnictwie jenieckim. Była to ludność niewątpliwie pogańska, co poświadczają znane z tego obszaru cmentarzyska. Zapewne zatem owa ludność, pociągnąwszy za sobą innych mieszkańców okręgów grodowych, według słów Galia Anonima (I, 19) „powstała na panów", niszczyła grody i rozpraszała się. Stamtąd, jak i z przyległych obszarów Polski środkowej, również koloni-zowanej przez pierwszych Piastów, mogli zatem uciekać „za Wisłę" naczelnicy grodowi i inni funkcjonariusze państwa piastowskiego. W przypadku ziem południowowielkopolskich dysponujemy zatem archeologicznym świadectwem zaburzeń społecznych. Trudno oczywiście precyzyjniej umieścić w czasie te wydarzenia, lecz niewątpliwie przypadały na pierwszą połowę XI w. i miały długotrwałe skutki dla osadnictwa tego obszaru. W materiałach archeologicznych zatem znajduje odbicie zarówno dezintegracja państwa, jak i reakcja pogańska oraz zaburzenia społeczne. Objęły one ziemie na północ od Noteci i Warty, Mazowsze, zachodnią i południową Wielkopolskę oraz Śląsk, zwłaszcza środkowy. Brak natomiast oznak zaburzeń tego typu w Małopolsce. Informacja Rocznika Kapituły Krakowskiej pod rokiem 1037 o wyświęceniu przyszłego biskupa, Lamberta II Suły na prezbitera, dowodzi normalnego w latach kryzysowych funkcjonowania Kościoła krakowskiego. Spokojną 151 sytuację osadniczą w Małopolsce poświadcza też odnotowany w źródłach fakt powrotu na Ruś 800 jeńców ruskich z wojen Bolesława Chrobrego z okazji małżeństwa Kazimierza Odnowiciela z Dobro-niegą, siostrą Jarosława Mądrego128. Powstaje pytanie, jak wyglądała sytuacja w centrum gnieźnieńskim? Z informacji Kosmasa (ks. 11, 2-4) wynikałoby, że przed najazdem księcia czeskiego Brzetysława nie doszło tam do całkowitego rozprzężenia i ośrodki władzy - grody centralne nadal funkcjonowały. Na północno-wschodniej rubieży obszaru centralnego jeszcze w 1037/38 r. przystąpiono do budowy grodu w Bydgoszczy, mającego osłonić ziemie Wielkopolski od strony Pomorza i ziemi chełmińskiej. Wymowny jest przypadek Giecza. Dopiero zbliżanie się Brzetysława do grodu spowodowało wyjście załogi wraz z okoliczną ludnością, która schroniła się w grodzie, i poddanie się księciu czeskiemu, jako nowemu suwerenowi. W Gnieźnie najeźdźcy czescy nie zastali zniszczonej i wyrabo-wanej katedry, lecz sami rozbijali ołtarz obłożony złotymi płytami. Leżący na szlaku z Poznania do Gniezna gród na Ostrowie Lednickim bronił się, czego dowodem są spalone mosty i znajdywane wokół mostów uzbrojenie. Zniszczona została także osada leżąca na brzegu jeziora Lednica, przy szlaku w kierunku Gniezna. Ujawniono tam pozostałości spalonych domostw i leżących w zgliszczach zabitych ludzi. Warstwy spalenizny z tego czasu stwierdzono także wewnątrz grodu. Wyraźne ślady zniszczeń uchwycono w grodzie w Gieczu - wał grodu został zgodnie z praktyką tego czasu, po wyjściu 152 załogi spalony. Przynajmniej częściowego zniszczenia mieszczącego się w grodzie okazałego kościoła dowodzą warstwy destrukcji i liczne fragmenty rozbitych dzwonów. W okręgach grodowych, otaczających grody centralne brak jednak oznak trwalszego wyludnienia, poświadczającego rozproszenie się ludności, co tak wyraźnie zostało stwierdzone w południowo-wschodniej Wielkopolsce. W przeważającej liczbie przypadków osiedla założone w czasach wczesnopiastowskich nadal egzystują, przekształcając się z czasem w lokacyjne wsie późniejszego średniowiecza129. Można zatem sądzić, iż dopiero najazd Brzetysława spowodował ostateczną anarchię w centrum gnieźnieńskim, które do tej pory, odmiennie niż ziemie je otaczające, a podobnie do Małopolski, jakoś funkcjonowało. W literaturze fakt ten został dostrzeżony i rozmaicie próbowano go wytłumaczyć130. Przyjmowano na przykład rządy samozwań-czych książąt („książąt poronionych" Kadłubka) z opozycji możnowładczej, niektórzy badacze przypuszczali, iż Kazimierz Odnowiciel, który objął władzę po śmierci ojca w 1034 r., został wygnany z kraju dopiero w 1037 r., a nie po paru miesiącach rządów, jeszcze w 1034 r. Sięgnięto nawet do legendarnej postaci syna Mieszka II - Bolesława Zapomnianego. Kwestii tej nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć. W każdym razie uderza, iż na wczesno-piastowskim obszarze centralnym brak czytelnych oznak nie tylko trwalszych zaburzeń osadniczych, lecz także reakcji pogańskiej, zniszczenia kościołów w głównych grodach są niewątpliwie dziełem najeźdź- 153 ców, co poświadcza wyraźnie Gali Anonim. W Poznaniu mogła to być celowa profanacja symbolu władzy piastowskiej, z tym wiązałoby się zwłaszcza zniszczenie masywu zachodniego katedry, gdzie mieściła się loża królewska131. Podobne znaczenie miała także profanacja grobów pierwszych władców piastowskich. Brak natomiast wyraźniejszych oznak celowego niszczenia samego grodu poznańskiego. Niszczenie ołtarza i grobowca św. Wojciecha w katedrze gnieźnieńskiej opisał szczegółowo Kosmas. Jemu też zawdzięczamy wykaz skarbów, m.in. z katedry gnieźnieńskiej, wywiezionych do Pragi. Na ten czas przypada zniszczenie kościoła w Gieczu i zapewne też architektury sakralnej oraz świeckiej w grodzie na Ostrowie Lednickim. Trasa wyprawy Brzerysława na Polskę w 1039 r. bywa ujmowana rozmaicie. Część badaczy, zgodnie z Kosmasem przyjmuje szlak przez Kraków, podczas gdy inni opowiadają się za krótszą trasą przez Wrocław. Wariant „krakowski" poparł ostatnio Sławomir Moździoch, wychodząc z założenia, że w świetle odkrycia świątyni pogańskiej, wzniesionej w 1032/33 r. we Wrocławiu, Śląsk był w czasie najazdu prowincją niezależną i Brzerysław na mocy ugody z tamtejszymi władzami go ominął132. Jednak wspomniany brak zaburzeń i zniszczeń w Krakowie i ziemi krakowskiej, czyni trasę wyprawy przez Kraków mało prawdopodobną. Z uwagi na główny cel wyprawy, jakim było pozyskanie relikwii św. Wojciecha, co poświadcza m.in. obecność przy Brzetysławie biskupa praskiego Sewera, bardziej prawdopodobna wydaje się najkrótsza trasa przez 154 Wrocław i dalej na Żmigród, Poniec, Krzywiń, Śrem do centrum piastowskiego. I najpewniej te właśnie napotkane na szlaku wielkopolskie grody wczesno-piastowskie, o ile jeszcze egzystowały, zostały zniszczone. Następnie przez Śrem i Bnin Brzetysław skierował się zapewne do Poznania, skąd po dokonaniu tam zniszczeń i obrabowaniu grodu i katedry, główną drogą piastowską przez Ostrów Ledni-cki, gdzie stoczył ciężką walkę, dotarł do Gniezna. Z Gniezna wracał już z łupami i najważniejszymi dlań relikwiami znów najkrótszą drogą, zatem przez Giecz do przeprawy przez Wartę pod Śremem. To, że załoga Giecza dobrowolnie się poddała, podczas gdy inne grody, według słów Kosmasa (ks. II, 2), a także świadectwa archeologicznego w przypadku Ostrowa Lednickiego, musiały być zdobywane i niszczone, dowodzi moim zdaniem, iż znajdował się on już na trasie powrotu zwycięskiej wyprawy. Z wyprawą Brzerysława wiąże się w sposób nieuzasadniony zniszczenia bardzo licznych wielkopolskich grodów, zwłaszcza w południowej Wielkopolsce. Jak się wydaje, systematyczne zniszczenie gęstej sieci grodów w tej partii Wielkopolski nie byłoby po prostu możliwe w trakcie tej wyprawy. Przytacza się też niekiedy nazwę miejscową Kruśi-ćany, znaną z Czech, jako dowód, iż Brzerysław dotarł do Kruszwicy i podobnie jak Gieczan przesiedlił do Czech jej mieszkańców133. Wydaje się to jednak dość wątpliwe. Stan państwa piastowskiego w 1039 r. był opłakany. Proces destrukcji spowodowany walkami wewnętrznymi, rozruchami społecznymi i reakcją pogańską, 155 dopełniony został niszczycielskim najazdem Brze-tysława, skierowanym na centrum państwa. Zrujnowaniu uległy zarówno główne grody centralne jak i liczne grody niższej rangi w Wielkopolsce. Jak się wydaje, zniszczenia te w mniejszym stopniu dotknęły obszar północno-wschodniej Wielkopolski i Kujaw. Zakres spustoszeń w obrębie innych dzielnic trudno na razie precyzyjniej określić. Wymagałoby to bowiem szczegółowych studiów osadniczych, których na razie brak. ZAKOŃCZENIE Powrót Kazimierza Odnowiciela w 1040 r. do kraju z użyczonymi mu przez Henryka III siłami militarnymi doprowadził szybko do odrodzenia władzy piastowskiej. W tym przypadku, podobnie jak i w czasach kryzysu innych państw Europy Środkowo-Wschodniej, niezmiernie ważna okazała się ciągłość dynastii, która dała początek państwu. W literaturze zwraca się uwagę na międzynarodowe uwarunkowania pomocy udzielonej Kazimierzowi Odnowicielowi przez króla niemieckiego Henryka III. Wskazuje się z jednej strony na objęcie znacznych połaci ziem polskich, zwłaszcza północnych i zachodnich, nawrotem pogaństwa, z drugiej - na niepokojący Rzeszę wzrost potęgi czeskiego księcia Brzetysława. W każdym razie działania podjęte przez Kazimierza Odnowiciela były skuteczne. Opanował on niewątpliwie w pierwszym rzędzie główne ośrodki władzy, zajął więc zniszczone grody centralne Gniezno i Poznań, obsadzając je swoimi ludźmi. 157 Ustalił też swą władzę w drugim, krakowskim ośrodku państwa, jednocząc w swym ręku główne dzielnice państwa piastowskiego. Wojny w latach 1042-47 w sojuszu z Rusią doprowadzają do przyłączenia Mazowsza, a następna wojna w 1050 r. - Śląska. Poza państwem piastowskim, aż do podbojów Bolesława Krzywoustego, pozostało Pomorze. Drugie państwo piastowskie, rozwijające się od połowy XI w., to już inny etap budowy państwa, kiedy osiągnęło ono pewien poziom stabilizacji i uniezależniło swój byt od korzyści z wojen łupie-skich i ekspansji terytorialnej. Miejsce zysków z ekspansji zewnętrznej zajęły zapewniające byt i stabilizację państwa, narzucone ludności rolniczej ciężary, daniny i posługi, egzekwowane poprzez grody kasztelańskie. Był to wciąż system w pełni autarkiczny, określony w polskiej literaturze jako system prawa książęcego134. Rozbudowuje się zapoczątkowana w okresie wczesnopiastowskim organizacja osiedli służebnych, produkcyjnych i usługowych, powiązanych z grodami kasztelańskimi. Jednocześnie coraz wyraźniej narastają elementy gospodarki rynkowej, by w dalszym rozwoju doprowadzić do destrukcji i zaniku systemu prawa książęcego. W niewielkiej odległości od grodów kasztelańskich powstają miejsca targowe. Bicie własnej monety przez władców nastawione jest już na zyski ekonomiczne. Zaczynają też się formować związane z większymi grodami osiedla skupiające rzemieślników różnych specjalności. Poprzez nadawanie immunitetów państwo traci stopniowo pozycję jedynego właściciela ziemi początkowo na rzecz 158 Kościoła, a następnie także możnych rodów. Siły zbrojne przestają być na wyłącznym utrzymaniu władcy i poprzez nadania ziemi tworzy się warstwa rycerska. Są to już wyraźne symptomy przemian pełnego średniowiecza. Uderza natomiast wyraźne nawiązanie organizacji terytorialnej drugiego państwa (wraz z zasadniczym kształtem sieci osadniczej z jej głównymi punktami węzłowymi - grodami) do stworzonej przez pierwszych Piastów. Trudno się też zgodzić z dość powszechnym poglądem w literaturze, iż za czasów Kazimierza Odnowiciela funkcja głównego ośrodka stołecznego przypada Krakowowi, a Wielkopolska zrujnowana i zniszczona schodzi na plan dalszy135. Szczegółowe badania skłaniają do przyjęcia tezy, że Wielkopolska, a zwłaszcza ziemia gnieźnieńska, w dalszym ciągu odgrywa rolę ośrodka konstytuującego władzę w państwie. Poparciem tego jest m.in. utrzymanie struktury przestrzennej centrum gnieźnieńskiego, odbudowanie prawie wszystkich grodów i nadanie im roli ośrodków w nowej strukturze terytorialnej państwa. Nawet gród na Ostrowie Lednickim, który przestał być wówczas grodem rezydencjonalnym dynastii, a nieodbudowane mosty utrudniały do niego dostęp, stał się ośrodkiem kasztelami ostrowskiej, wyraźnie wciśniętej między Poznań i Gniezno. Grody kasztelańskie w północnej i zachodniej Wielkopolsce mają też przeważnie genezę wczesnopiastowską, choć powstają tam też nowe grody kasztelańskie. Jedynie w południowej Wielkopolsce, najsilniej dotkniętej wypadkami czasów kryzysu państwa, obserwuje się wyraźną 159 niestabilność ośrodków władzy. Z dawnych wczes-nopiastowskich grodów odbudowano i podniesiono do rangi ośrodka kasztelańskiego jedynie Kalisz. Inne grody powstające w końcu XI i XII w., także te 0 randze kasztelańskich, nie osiągają większego znaczenia i część z nich dość szybko zanika. W Polsce środkowej dawną pozycję utrzymała Łęczyca, inne grody kasztelańskie w tej części państwa, jak 1 dalej na lewobrzeżnym Mazowszu, są przeważnie nowe. Na Śląsku grodami kasztelańskimi o wczesno-piastowskiej genezie są przede wszystkim ośrodki na linii Odry: Krosno, Głogów, Wrocław, Opole, Racibórz. Wczesną genezę ma gród kasztelański w Legnicy, a czasów przedpiastowskich sięgają ośrodki w Bolesławcu i Niemczy. I w tej dzielnicy obserwujemy zatem w dużym stopniu nawiązywanie do już ustalonej sieci ośrodków władzy. Odmienna sytuacja rysuje się w Małopolsce. Wydaje się bowiem, że poza Krakowem, Sandomierzem i Zawichostem, większość grodów kasztelańskich powstaje dopiero w drugim państwie. Niekiedy nawiązują one terytorialnie do dawnych przedpiastowskich ośrodków władzy. Na przykład ośrodek kasztelami w Sączu, mający swą siedzibę kolejno na grodzisku zwanym Zamczysko w Podegrodziu, później na grodzisku Grobla w tej samej miejscowości, zastąpił wcześniejszy ośrodek grodowy w Naszaco-wicach, sięgający początkami VIII w.136 Podobnie na Mazowszu w paru przypadkach grodami kasztelańskimi zostały ośrodki o jeszcze plemiennej metryce, na przykład Raciąż, najpraw- 160 dopodobniej Ciechanów, wymieniony już w tzw. dokumencie mogileńskim z 1065 r., a także Słupno czy Wola Szydłowska137. W każdym razie nie ulega wątpliwości, iż kształtując nową sieć ośrodków administracyjnych w drugim państwie, nawiązano w większości przypadków do wczesnopiastowskiej lub (z wyjątkiem Wielkopolski) do niekiedy jeszcze plemiennej sieci grodów. W omawianym okresie mamy oczywiście do czynienia z zagęszczaniem i wyrównywaniem dysproporcji w rozmieszczeniu grodów administracyjnych. Zarówno dawne, jak i nowo powstałe grody - ośrodki władzy tworzą stabilną sieć kształtującą infrastrukturę osadniczą, determinując aż po dobę nowożytną infrastrukturę państwa polskiego. Czytelna w początkowych etapach formowania się państwa dominacja w jego tworzeniu czynnika politycznego, z biegiem czasu jest modyfikowana potrzebami ekonomicznymi. Lata 30. XI w. doprowadziły do upadku już funkcjonującą organizację Kościoła polskiego. Świątynie chrześcijańskie, zwłaszcza w Wielkopolsce, zostały zniszczone, w katedrach św. Piotra w Poznaniu i św. Wojciecha w Gnieźnie dzikie zwierzęta założyły sobie legowiska, jak to przedstawił nasz kronikarz Gali Anonim (II, 19) dla zobrazowania rozmiarów zniszczeń. Archeologia w pełni to potwierdziła. Nie zachował się ani jeden obiekt w pierwotnym przed-romańskim kształcie. W literaturze podkreśla się, że Kościół polski, zwłaszcza w dawnym wczesnopia-stowskim centrum państwa, powoli i z trudem dźwigał się z upadku138. 161 Katedra gnieźnieńska, ograbiona z relikwii i bogactw, została odbudowana w nowym romańskim stylu już przed 1064 r., kiedy zapisana została data jej konsekracji. Trudniej określić czas odbudowy katedry poznańskiej. Warto jednak zauważyć, że katedrę romańską (drugą katedrę) w Poznaniu wzniesiono z maksymalnym nawiązaniem do pierwotnego kształtu i z wykorzystaniem dawnych fundamentów, aczkolwiek poziom użytkowy z uwagi na zawilgocenie podłoża, został podniesiony o około jeden metr. Jej bryła w bardzo dużym stopniu przypomina bryłę kościoła przedromańskiego. Miejsca dawnych mauzoleów monarszych są w kościele romańskim w pełni respektowane, brak w tej partii kościoła innych grobów, co sugeruje pobudowanie tu naziemnych grobowców. Mimo zatem braku świadectw pisanych, mimo luk w wykazach biskupów i przerwy w funkcjonowaniu biskupstwa, musiała tu przetrwać żywa ustna tradycja, zmaterializowana w odbudowanej katedrze św. Piotra. Mimo luki czasowej w funkcjonowaniu metropolii gnieźnieńskiej i biskupstwa w Poznaniu obserwujemy także zdumiewającą ciągłość pierwiastkowych, terenowych struktur kościelnych. Wszędzie tam, gdzie w końcu X czy z początkiem XI w. pobudowano kościoły i założono różnej rangi placówki kościelne, po restytucji państwa powrócono i je odbudowano. Warto zwrócić uwagę na fakt sytuowania nowo zakładanych w końcu XI w. lub z początkiem XII w. biskupstw w dawnych grodach piastowskich, jak Kruszwica i Włocławek oraz Lu-busz. Niewątpliwie wcześniej istniały tam placówki 162 kościelne niższej rangi. Podobnie siedziby lub przynajmniej kościoły tytularne późniejszych archidiakonatów tzw. nowego typu139 zarówno w Wielkopolsce, jak i na Śląsku, mieściły się często w dawnych ważnych, wczesnopiastowskich grodach. Można zatem przypuszczać, że grody te były istotnymi ogniwami już w początkowej organizacji terytorialnej Kościoła w Polsce. Odkrycie w Gieczu okazałej świątyni z początków XI w. uprawdopodabnia takie przypuszczenie. Nie obserwujemy natomiast ciągłości najstarszych fundacji klasztornych. Klasztory zakładane przez Kazimierza Odnowiciela i Bolesława Śmiałego mają odmienną lokalizację i zadania. Powyższy szkic, oparty w znacznej mierze na wynikach analiz źródeł archeologicznych, pozwolił, jak sądzę, w konfrontacji ze źródłami i analizami historiograficznymi, wzbogacić nieco wciąż ułamkowy obraz tego ważnego etapu naszych dziejów, który doprowadził do wyłonienia się polskiej państwowości. Mogliśmy nie tylko lepiej poznać kulturę tego czasu, lecz także przyjrzeć się mechanizmom władzy, a nawet, jak się wydaje, uchwycić pewne rysy charakteru głównych aktorów ówczesnej sceny politycznej. Zwłaszcza Mieszko I w świetle swoich dokonań jawi się jako prawdziwy budowniczy o niezwykłym rozmachu, wznoszący zręby państwa o zdumiewającej wprost trwałości. Budowniczy - charakteryzujący się doskonałym rozeznaniem otaczającej 163 go rzeczywistości politycznej, który w ciągu niewielu lat zdołał nie tylko wprowadzić Polskę do grona chrześcijańskich państw Europy łacińskiej, lecz także zadokumentować ten fakt w imponujących dziełach architektury obronnej i sakralno-rezy-dencjonalnej. PRZYPISY 1 Dendrochronologia jest niezmiernie obiecującą metodą datowania bezwzględnego drewna zabytkowego, polegającą na określeniu czasu powstania przyrostów rocznych drzew. Por. M. Krąpiec, T. Ważny, Dendrochronologia: podstawy metodyczne i stan zaawansowania badań w Polsce, „Światowit", 39, 1994, s. 193-214. 2 Por. Geneza i funkcjonowanie wczesnych form państwowości na tle porównawczym, red. M. Tymowski, M. Ziółkowski, Warszawa 1992. J. Banaszkiewicz, Jedność porządku przestrzennego, społecznego i tradycji początków ludu (Uwagi o urządzeniu wspólnoty plemienno-państwowej u Słowian), „Przegląd Historyczny", 77, 1986, s. 445-466 i wiele innych prac tego badacza; Z. Dalewski, Władza, przestrzeń, ceremoniał. Miejsce i uroczystość inauguracji władcy w Polsce średniowiecznej do końca XIV wieku, Warszawa 1996. S. Kurnatowski, Studia osadnicze nad strukturą zasiedlenia i gospodarką, (w:) Ziemie polskie w X wieku i ich znaczenie w kształtowaniu się nowej mapy Europy, red. H. Samsonowicz, Kraków 2000, s. 329-350. 165 Por. ostatnio M. Mączyńska, O etnogenezie Slowian, (w:) Polska na przełomie I i II tysiąclecia, red. S. Skibiń-ski, Poznań 2001, s. 15-26; W. Szymański, Trudne problemy w poznawaniu starszych faz wczesnego średniowiecza na ziemiach polskich, (w:) Archeologia i prahistoria polska w ostatnim półwieczu, red. M. Kobusiewicz, S. Kurnatowski, Poznań 2000, s. 353-379; V.D. Baran,' Yenedy, sklaviny ta anty u svitli archeolohii, (w:) Kraje słowiańskie w wiekach średnich. Profanum i sacrum, red. H. Kóćka-Krenz, W. Łosiński, Poznań 1998, s. 38-49; V.V. Sedov, Osnounye voprosy izućenija tuśemlinskoj kultury, (w:) tamże, s. 50-59. Zob. też omówienie publikacji materiałów ostatniego Kongresu Archeologii Słowiańskiej w Nowogrodzie Wielkim w roku 1996 w: „Slavia Antiąua", 42, 2001, s. 180-186. 6 B. Zientara, Świt narodów europejskich. Powstawanie świadomości narodowej na obszarze Europy pokaroliń-skiej, Warszawa 1985; Z. Kurnatowska, Słowiańszczyzna Południowa, Wrocław 1977, s. 25 nn. 7 J.S. Matuszewski, Poszukiwanie alternatywnej koncepcji staropolskiego opola, Łódź 1991. 8 W. Łosiński, Osadnictwo plemienne Pomorza (VI-X wiek), Wrocław 1982, s. 145 nn. 9 Tamże, s. 167 n.; S. Hoczyk-Siwkowa, Małopolska północno-wschodnia w VI-X wieku. Struktury osadnicze, Lublin 1999, s. 59 n. i 75 n. 10 Z. Kurnatowska, Territońal structure in West Poland pńor to thefounding ofthe state orgardzation of Mieszka I, (w:) Origins of Central Europę, red. P. Urbańczyk, Warszawa 1997, s. 129. 1 W. Chudziak, Geneza i rozwój wczesnośredniowiecznych grodów w strefie chełmińsko-dabrzyńskiej, (w:) Studia nad osadnictwem średniowiecznym ziemi chełmińskiej, red. W. Chudziak, Toruń 1999, s. 138 n.; M. Duli- 166 nicz, Miejsca, które rodzą władzę (najstarsze grody słowiańskie na wschód od Wisły), (w:) Człowiek, sacrum, środowisko. Miejsca kultu we wczesnym średniowieczu, red. S. Moździoch, Wrocław 2000, s. 85-98; W. Łosiński, Osadnictwo plemienne w dorzeczu Parsęty we wczesnym średniowieczu, (w:) Salsa Cholbergensis. Kołobrzeg w średniowieczu, red. L. Leciejewicz, M. Rebkowski, Kołobrzeg 2000, s. 13-22. 12 H. Wolfram, Reichsbildungen, Kirchengrundungen und das Entstehen neuer V5lker, (w:) Europas Mitte um 1000. Beitrdge żur Geschichte, Kunst und Archdologie. Handbuch żur Ausstellung, red. A. Wieczorek, H.-M. Hinz, t. I, Stuttgart 2000, s. 342 nn. 13 Por. H. Łowmiański, O identyfikacji nazw Geografa Bawarskiego, „Studia Źródłoznawcze", 3, 1958, s. 1-22 14 W. Łosiński, Osadnictwo plemienne Pomorza, s. 186 nn. 15 W. Łosiński, Niektóre momenty dziejów Słowiańszczyzny połabskiej w IX-X w. w świetle analizy osadniczej, „Slavia Antiąua", 26, 1979, s. 13-32. Por. też G. Labuda, Wolinianie - plemię pomorskie czy wieleckie?, (w:) Studia nad etnogenezą Słowian i kulturą Europy wczesnośredniowiecznej, red. G. Labuda i S. Tabaczyński, t. II, Wrocław 1988, s. 65-76. 16 S. Moździoch, Śląsk między Gnieznem a Pragą, (w:) Ziemie polskie, s. 169-198, ryć. l-8b. 17 Tamże, s. 173-174. 18 J. Tyszkiewicz w: Ziemie polskie, s. 231-232 (głos w dyskusji). 19 K. Tymieniecki, Sprawa Lędzian, „Slavia Antiąua", 11, 1964, s. 195-242; G. Labuda, Studia nad początkami państwa polskiego, t. II, Poznań 1988, s. 184 n.; tenże, Narodziny polsko-ukraińskiej granicy etnicznej - w polskiej historiografii, (w.) Początki sąsiedztwa. Pogranicze etniczne polsko-rusko-słowackie w średniowieczu. Mate- 167 naft/ z konferencji - Rzeszów 9-11 V 1995, red. M. Parczewski, S. Czopek, Rzeszów 1996, s. 9-17; J. Wyrozum-ski, Dzieje Polski piastowskiej (VIII wiek - 1370), Kraków 1999, s. 63 nn. 20 Por. A. Buko, Małopolska „czeska" i Małopolska „polańska", (w:) Ziemie polskie, s. 144 nn. 21 J. Fried, Der Hl. Adalbert und Gnesen, „Archiv fur mittelrheinische Kirchengeschichte", 50, 1998, s. 41-70; R. Michałowski, Początki arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, (w:) 1000 lat archidiecezji gnieźnieńskiej, red. J. Strzel-czyk, J. Górny, Gniezno 2000, s. 35 nn. 22 Por. H. Łowmiański, Początki Polski, t. V, Warszawa 1973, s. 486 nn.; G. Labuda, Studia nad początkami państwa polskiego, t. II, Poznań 1988, s. 62 nn.; ostatnio J. Banaszkiewicz, „Lestek" (Lesir) i „Lechici" (Lesar) w średniowiecznej tradycji skandynawskiej, „Kwartalnik Historyczny", 108/2, 2001, s. 3-23. 23 J. Nalepa, Obrzanie - plemię nad Obrą w południo-wo-zachodniej Wielkopolsce, (w:) Słowiańszczyzna w Europie średniowiecznej, red. Z. Kurnatowska, Wrocław 1996, s. 67-68. 24 A. Wedzki, Podziały terytorialne, (w:) Studia nad początkami i rozplanowaniem miast nad środkową Odrą i dolną Wartą (województwo zielonogórskie), red. Kacz-marczyk, Zielona Góra 1967, s. 9-21; U. Fiedler, Dos Land Lebus in piastischer Zeit, (w:) Centrum i zaplecze we wczesnośredniowiecznej Europie Środkowej, red. S. Moździoch, Wrocław 1999, s. 207 nn. 25 H. Łowmiański, O identyfikacji nazw, s. 20. 26 H. Łowmiański, Początki Polski, t. V, s. 432 nn. 27 J. Banaszkiewicz, Origo et religio - wersja słowiańska (O sposobach budowania tożsamości wspólnotowej w społecznościach wcześniejszego średniowiecza - „ wzo- 168 rotwórcze pamiątki" i opowieści o nich), „Res Historica", 3, 1998, Lublin, s. 48-49. 28 M. Miśkiewiczowa, Mazowsze wczesnośredniowieczne - pojęcie historyczne a rzeczywistość archeologiczna, (w:) Studia nad etnogenezą Słowian i kulturą Europy średniowiecznej, red. G. Labuda, S. Tabaczyński, t. II, Wrocław 1988, s. 89-96; M. Dulinicz, Mazowsze wX wieku, (w:) Ziemie polskie, s. 199 nn. 29 Por. W. Łosiński, Menkendorf, (w:) Słownik Starożytności Słowiańskich, t. VIII, 1996, s. 435-439; Z. Kurnatowska, Relacje Wielkopolski i Śląska w okresie plemiennym i wczesnopaństwowym, (w:) Śląsk około roku 1000. Materiały z sesji naukowej we Wrocławiu w dniach 14-15 maja 1999, red. M. Młynarska-Kaletynowa, E. Małacho-wicz, Wrocław 2000, s. 11-16, ryć. 2. 30 W. Łosiński, W sprawie genezy osiedli wczesnomiej-skich u Słowian nadbałtyckich, „Slavia Antiąua", 35, 1994, s. 101-128. 31 T. Sawicki, Wczesnośredniowieczny zespół grodowy w Gnieźnie, (w:) Gniezno w świetle ostatnich badań archeologicznych, red. Z. Kurnatowska, Poznań 2001, s. 87 nn. 32 Por. Z. Kurnatowska, Relacje Wielkopolski i Śląska, s. 12 nn. (tam literatura). 33 M. Miśkiewiczowa, Mazowsze wczesnośredniowieczne, s. 89-96; M. Dulinicz, Miejsca, które rodzą władzę, s. 85 nn. 34 S. Moździoch, Archeologiczne ślady kultu pogańskiego na Śląsku wczesnośredniowiecznym, (w:) Człowiek, sacrum, środowisko, red. S. Moździoch, Wrocław 2000, s. 158 nn. 35 G. Domański, Ślężański zespół osadniczy i kultowy we wczesnym średniowieczu, (w:) Człowiek, sacrum, środowisko, s. 99 nn. 169 36 J. Szydłowski, D. Abłamowicz, Stan i potrzeby badań nad plemiennym osadnictwem grodowym Górnego Śląska (VI-X w.), (w:) Stan i potrzeby badań nad wczesnym średniowieczem w Polsce, red. Z. Kurnatowska, Poznań--Wrocław-Warszawa 1992, s. 201-207; D. Abłamowicz, Górny Śląsk a Wielkie Morawy. Fakty i mity, (w:) Śląsk i Czechy a kultura wielkomorawska, red. K. Wachowski, Wrocław 1997, s. 77 nn.; P. Koufil, Seuerni pfedpoli Morauske brany a zasah velkomoravsky, (w:) Śląsk i Czechy, s. 65 nn. 37 A. Buko, Pogańskie miejsca święte w krajobrazie osadnictwa wyżyny Sandomierskiej, (w:) Człowiek, sacrum, środowisko, s. 61-67. 38 A. Buko, Małopolska „czeska" i Małopolska „polań-ska", (w:) Ziemie polskie, s. 144 nn. (tam literatura). 39 J. Poleski, Grody plemienne i wczesnopaństwowe w Małopolsce, (w:) Początki sąsiedztwa, s. 109-119. ło S. Hoczyk-Siwkowa, Typologia grodzisk wczesnośredniowiecznych między Wisłą a Bugiem (VU-X w.), (w:) Studia nad etnogenezą i kulturą Europy, t. II, s. 47-54; tejże, Osadnictwo wczesnośredniowieczne Małopolski północno--wschodniej (VI-X wieku), Lublin 1999, s. 42 n. łl N. Profantova, On the archaeological euidence for Bohemian elites, (w:) Central Europę in 8th-10th centu-ńes, Bratislava 1997, s. 105-114. t2 K. Wachowski, Śląsk w dobie przedpiastowskiej, Wrocław 1997, s. 33 nn.; Śląsk i Czechy a kultura wielkomorawska, red. K. Wachowski, Wrocław 1997. 43 Por. na przykład P. Koufil, Severrd pfedpolL M Por. K. Radwański, Kraków głównym ośrodkiem organizacji protopaństwowej Wiślan, (w:) Archeologia w teorii i praktyce, red. A. Buko, P. Urbańczyk, Warszawa 2000, s. 535-555. 170 J. Banaszkiewicz, Polskie dzieje bajeczne mistrza Wincentego Kadłubka, Wrocław 1998, s. 277 nn. J. Natanson-Leski, Zarys granic i podziałów Polski najstarszej, Wrocław 1953, s. 106, przyp. 4; K. Tobolski, Przyroda środkowej Wielkopolski w czasach pierwszych Piastów, (w:) Osadnictwo i architektura ziem polskich w dobie Zjazdu Gnieźnieńskiego, red. A. Buko, Z. Świe-chowski, Warszawa 2000, s. 35-42; H. Łowmiański, Początki Polski, t. V, s. 451-453. D. Tfeśtik, Poćdtky Pfemyslovcu. Vstup Cechu do dejin (530-935), Praha 1997, s. 350 n. 48 T. Krysztofiak, Potwierdzenie plemiennej genezy grodu w Gieczu, (w druku). K. Tomkova, Noch einmal zu den Anfdngen der Prager Burg, (w:) Żiuot v archeologii stfedoueku, Praha 1997, s. 630-638; D. Tfeśtik, Die Grundung Prags, (w:) Burg - Burgstadt - Stadt. Żur Genese mittelalterUcher nicht-agrarischer Zentren in Ostmitteleuropa, red. H. Brach-mann, Berlin 1995, s. 229-240. >0 Z. Kurnatowska, Badania nad początkami państwa polskiego. Próba bilansu, „Slavia Antiąua", 38, 1997, s. 25-38; tejże, Początki formowania się państwa polskiego w świetle źródeł archeologicznych datowanych metodą dendrochronologii, „Kronika Wielkopolski", nr 1(93), 2000, s. 18-26. Jl J. Banaszkiewicz, Jedność porządku, s. 445-466. 52 Wczesnośredniowieczne mosty przy Ostrowie Lednic-kim, t. I: Mosty traktu gnieźnieńskiego, red. Z. Kurnatowska, Lednica - Toruń 2000. '3 M. Kara, Anfange der Bildung des Piastenstaates im Lichte neuer archdologischen Ermittlungen, „Questiones medii aevi novae", 5, 2000, s. 57 nn. 171 54 Por. J. Żemlićka, Cechy v dobę kniżeci (1034-1198), Praha 1997, s. 35 n. 55 B. Krzemieńska, D. Tfeśtik, Hospoddfske zdklady ranę stfedovekeho stdtu ve stfedni Europę (Cechy, Polsko, Uhry v 10. a 11. stoleti), „Hospodafske dejiny", l, 1978, s. 149-230; J. Zemlićka, Gemeinsame Zuge der mittel-europdischen Staaten, (w:) Europas Mitte, t. II, s. 830-833. >6 Z. Kurnatowska, Rola wielkopolskich grodów wczesno-piastowskich w organizacji osadnictwa i państwa polskiego, (w:) Historia prawa - Historia kultury, red. E. Borkow-ska-Bagieńska, H. Olszewski, Poznań 1994, s. 65 nn. 57 W. Chudziak, Wczesnośredniowieczny zespól osadniczy w Chełmnie, „Acta Archaeologica Pomoranica", l, Szczecin 1998, s. 227-235; tenże, Wczesnośredniowieczne groby komorowe z Kaldusa pod Chełmnem na Pomorzu Wschodnim, „Slavia Antiąua", 42, 2001, s. 63-96. 58 M. Kromer, Polska, czyli o położeniu, ludności, obyczajach, urzędach i sprawach publicznych Królestwa Polskiego księgi dwie, przekład S. Kazikowski, Olsztyn 1984, s. 22, 24. 59 J. Żemlićka, Gemeinsame Zuge, s. 830-833. 60 H. Wolfram, Reichsbildungen, s. 342 nn. 61 F. Makk, Die Ungarnzuge, (w:) Europas Mitte, t. II, s. 221 n; H. Wolfram, Reichsbildungen, s. 342 nn. 62 D. Tfeśtik, Poćdtky Pfemysloucu. 63 V. Rychka, La Russie de Kieu au X-iśme siecle, (w:) The neighbours ofPoland in the l O01 century, red. P. Ur-bańczyk, Warszawa 2000, s. 193-198 (tam literatura). 64 M. Jagodziński, Traso w świetle nowych odkryć. Uwagi na marginesie badań wczesnośredniowiecznej osady rzemieślniczo-handlowej w Janowie Pomorskim (gmina Elbląg), (w:) Archeologia bałtycka. Materiały z konferencji, 172 Olsztyn 24-25 kwietnia 1988 roku, Olsztyn 1991, s. 136-155. '5 L. Leciejewicz, Nadbałtyccy partnerzy Polski. Skandynawia na przełomie tysiącleci, (w:) Polska na przełomie, Poznań 2001, s. 77-88. G. Labuda, Studia nad początkami państwa polskiego, 1.1, wyd. 2, Poznań 1987, s. 418 nn., 455 nn., 475 nn. 67 J. Strzelczyk, Mieszka I, Poznań 1992, s. 81 nn. fifi J. Kłoczowski, Chrześcijaństwo w Europie Środkowowschodniej i budowa organizacji kościelnej, (w:) Ziemie polskie, s. 3 nn. 9 T. Janiak, Relikty przedromańskich i romańskich konfesji św. Wojciecha w katedrze gnieźnieńskiej, „Kronika Wielkopolski", nr 3(95), 2000, s. 63-64. 70 L. E. v. Padberg, Festigung undAusbau des lateinischen Christentums: Die ottordsche Mission bei den Westslawen und Ungarn, (w:) Europas Mitte, t. II, s. 671-675. '' D. Tfeśtik, Die Tschechen, (w:) Europas Mitte, 1.1, s. 362. '2 D. Tfeśtik, Poćdtky Pfemysloucu, s. 86, 270-271. Por. M. Banaszak, Charakter prawny biskupów Jor-dana i Ungera, „Nasza Przeszłość", 30, 1969, s, 43-123; A. Weiss, Biskupstwa bezpośrednio zależne od Stolicy Apostolskiej w średniowiecznej Europie, „Nasza Przeszłość", 69, 1988, s. 83-96; zdanie przeciwne por. G. Labuda, O najstarszej organizacji Kościoła w Polsce, „Przegląd Powszechny", nr 6/754, 1984, s. 373-396; S. Trawkowski, Początki Kościoła w Polsce za panowania Mieszka I, (w:) Polska Mieszka L W tysiąclecie śmierci twórcy państwa i Kościoła polskiego 25 V 992 -25 V1992, red. J. M. Piskorski, Poznań 1993, s. 51 nn. r4 J. Strzelczyk, Apostołowie Europy, Warszawa 1997. '5 L.E. Padberg, Festigung und Ausbau, s. 671-675. 173 4OJV nfero_ -/r-*- J« o,. •:&^L°°t™^^^, *<* i' ^'^ssfetó^ssy S?e^.^L^^^f .~ un , js -r. •Wa8V ' IOr oo r 19 H. Zoll-Adamikowa, Małopolskie cmentarzyska z X-XII w. a kwestia recepcji chrześcijaństwa w Małopols-ce, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej", 15/1, 1967, s. 41-54 (tu termin „cmentarzyska nieprzykościel-ne" por. s. 44). Później przyjął się termin „cmentarzyska pozakościelne". 120 H. Łowmiański, Początki Polski, t. VI/1, Warszawa 1985, s. 38 n. i 84. 121 Tamże, s. 51 nn.; J. Wyrozumski, Dzieje Polski piastowskiej (VIII wiek - 1370), Kraków 1999, s. 103 nn. 122 A. Buko, Małopolska „czeska" i Małopolska „polań-ska", s. 153 nn. 123 Z. Mefinsky, Moraua v 10. stoleti ve svetle archeo-logickych ndlezu, „Pamatky archeologicke", 77, 1986, s. 18-80. 124 Na podstawie autopsji autorki oraz uprzejmych informacji prof. dr hab. W. Chudziaka. 125 S. Suchodolski, Prosperity Mazowsza w XI wieku w świetle źródeł numizmatycznych, (w:) Cultur et cognitio. Studia z dziejów średniowiecznej kultury, Warszawa 1976, s. 537-546; M. Dulinicz, Mazowsze w X wieku, s. 210 nn.; A. Gołembnik, Początki Płocka - mity i rzeczywistość, „Slavia Antiąua", 40, 1999. 126 S. Moździoch, Śląsk miedzy Gnieznem a Pragą, s. 179 nn. 127 D. Kosiński, Zasiedlenie dorzecza Orli od VI do połowy XIII w. (maszynopis pracy doktorskiej); G. Teske, Ze studiów nad osadnictwem grodowym w południo-wo-wschodniej Wielkopolsce, „Slavia Antiąua", 41, 2000, s. 124-125. 128 J. Strzelczyk, Der Volksaufstand in Polen in den 30er Jahren des 11. Jahrhunderts und seine Rotte wdhrend der Krise des fruhpiastischen Staates, „Zeitschrift fur 178 Archeologie", 18, 1984, s. 134-135; Povest uremennych let, pod r. 6551 (1043), red. V. P. Adrianova-Peretc, Moskva--Leningrad 1950, cz. l, s. 104. 129 Z. i S. Kurnatowscy, O przemianach regionu Wielkopolski, s. 70 nn. 130 Por. J. Strzelczyk, Der Volksaufstand, s. 132 (tu przegląd stanowisk różnych autorów). 131 Na symboliczne znaczenie masywu zachodniego w katedrze poznańskiej, jako symbolu władzy królewskiej, wskazał: S. Skibiński, Katedra poznańska, s. 20 nn. 132 S. Moździoch, Śląsk między Gnieznem a Pragą, s. 180. 133 V. Smilauer, Krusićany v Cechach a Kruszwica v Polsku, „Prace Filologiczne", 18, 1964, s. 299-302. 134 Por. K. Modzelewski, Organizacja gospodarcza państwa piastowskiego. X-XIH wiek, Wrocław 1975, s. 136 nn.; S. Moździoch, Organizacja gospodarcza państwa wczesnopiastowskiego na Śląsku. Studium archeologiczne, Wrocław 1990. 135 G. Labuda, Studia, t. II, s. 295 n.; J. Wyrozumski, Dzieje Polski Piastowskiej, s. 107 nn. Inaczej H. Łowmiański, Początki Polski, t. VI/1, s. 78 nn. oraz Z. Dalewski, Władza, przestrzeń, ceremoniał, s. 55 nn. 136 J. Poleski, Dwa grodziska w Podegrodziu - problem kasztelanii sądeckiej, (w:) Lokalne ośrodki władzy państwowej w XI-XII wieku w Europie Środkowo-Wschodniej, red. S. Moździoch, Wrocław 1993, s. 235-259. 137 M. Dulinicz, Mazowsze w X wieku, s. 206 n. 138 T. Jurek, Losy arcybiskupstwa gnieźnieńskiego w XI wieku, (w:) 1000 lat archidiecezji gnieźnieńskiej, s. 49-68. 139 J. Szymański, Powstanie i zanik organizacji prepozy-turalnej w średniowiecznej Polsce, „Roczniki Humanistyczne", 15, 1967, s. 49 nn. 179 SPIS TREŚCI Wstęp.................... Kraj i ludzie................. Polska plemienna.............. Otoczenie polityczne ziem polskich..... Geografia plemienna ziem polskich..... Świt państwowości polskiej......... Otoczenie „państwa gnieźnieńskiego" w X w. Chrzest Mieszka I.............. Dalsza budowa państwa.......... Polska Bolesława Chrobrego......... Załamanie się pierwszego państwa piastowskiego .................. Zakończenie................ Przypisy......... 5 10 18 25 29 60 84 92 106 119 144 157 165 W Małej Bibliotece PTPN dotychczas ukazały się: t. 1 - R. Marciniak, Prezesi Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Ich myśl i dzieło, Poznań 1998 t. 2 - A. Nikżentaitis, Witold i Jagiełło. Polacy i Litwini we wzajemnym stereotypie, Poznań 2000 t. 3 - M. Fuks, Żydzi w Polsce. Dawniej i dziś, Poznań 2000 t. 4 - J. Holzer, Komunizm XX wieku, Poznań 2001 t. 5 - M. Kula, Przeszłość: spadek nie do odrzucenia, Poznań 2001 t. 6 - Ł. Charewiczowa, Kobieta w dawnej Polsce, Poznań 2002 t. 7 - H. Orłowski, Z modernizacją w tle. Wokół rodowodu nowoczesnych niemieckich wyobrażeń o Polsce i Polakach, Poznań 2002 t. 8 - Henryk Samsonowicz, „Długi wiek X". Z dziejów powstawania Europy, Poznań 2002 W przygotowaniu A. Paczkowski, Strajki i rewolty. Polska droga przez komunizm 1945-1989