Teorie osobowości NASZYM NAUCZYCIELOM I PRZYJACIOŁOM Gordonowi W. Allportowi Henry'emu A. Murrayowi Edwardowi C. Tolmanowi Caluin S. Hali Gardner Lindzey Teorie osobowości Warszawa 1998 Wydawnictwo Naukowe PWN Z oryginału: Theories of Personality Authorized translation from English language edition published by: John Wiley and Sons, New York — Chichester — Brisbane — Toronto — Singapore Ali rights reserved Copyright © 1957, 1970, 1978, by John Wiley and Sons, Inc. Przełożyli Joanna Kowalczewska rozdziały: 1, 4, 8, 9, 10 Józef Radzicki przedmowy, rozdziały: 2, 3, 5, 6, 7, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 Projekt okładki Małgorzata Filew Redaktor Barbara Dmowska Redaktor techniczny Stanisława Rzepkowska Korekta Zespół © Copyright for the Polish edition by Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1990 ISBN 83-01-09240-8 Wydawnictwo Naukowe PWN SA Wydanie trzecie Arkuszy drukarskich 41,0 Druk ukończono we wrześniu 1998 r. Druk i oprawa: Rzeszowskie Zakłady Graficzne Rzeszów, ul. pik. L. Lisa-Kuli 19. Zam. 921/98 PRZEDMOWA DO WYDANIA TRZECIEGO Niniejsze wydanie Teorii osobowości zawiera wiele nowych elementów. Najważniejsza nowość polega na dodaniu dwóch nowych rozdziałów, z których jeden poświęcony jest współczesnej teorii psychoanalitycznej, a drugi psychologii Wschodu. Pierwszy opisuje niektóre zmiany, jakie zaszły w teorii psychoanalitycznej i związanych z nią badaniach od czasu śmierci jej twórcy Zygmunta Freuda. Szczególną uwagę poświęcono w tym rozdziale doniosłemu wkładowi, jaki wniósł w tę teorię Erik H. Erikson. Ze względu na coraz większe zainteresowanie myślą Wschodu, uznaliśmy, że przedstawienie ogólnego zarysu teorii osobowości powstałej na Wschodzie oraz jej wpływu na psychologię zachodnią będzie stosowne i na czasie. Mieliśmy to szczęście, że udało się nam nakłonić Daniela Golemana, autorytet w dziedzinie psychologii Wschodu, by napisał dla nas ten rozdział. Inną nowością jest zmiana kolejności rozdziałów. Teorie o orientacji klinicznej zgrupowano w pierwszej połowie książki, a teorie reprezentujące bardziej eksperymen- talne i ilościowe podejście w drugiej. Rozdziały, które występowały w drugim wydaniu tej książki, zostały w mniejszym lub większym stopniu zmodyfikowane, rozszerzone lub skondensowane. W każdym z nich staraliśmy się omówić wszystkie główne prace teoretyczne i badawcze opublikowane od czasu ukazania się drugiego wydania. Nasi wydawcy dołożyli wszelkich starań, abyśmy otrzymali atrakcyjnie zaprojek- towaną książkę, z wyraźnie wyodrębnionymi nagłówkami rozdziałów i podroz- działów, ułatwiającymi lekturę. W wydaniu tym po raz pierwszy zamieszczono fotografie wybitnych teoretyków. Wiele osób udzieliło nam znacznej pomocy. Erik Erikson przeczytał część rozdziału 3 poświęconą jego poglądom i wysunął liczne sugestie pomocne w jej udoskonaleniu. Medard Boss dostarczył nam informacji dotyczących jego prac od 1970 roku, a Jason Aronson i Paul J. Stern udostępnili nam rękopisy angielskich przekładów dwóch nowych książek Bossa. Raymond B. Cattell i Burrhus F. Skinner podali nam, które ze swych ostatnich prac uważają za najważniejsze. John Loehlin i Janet T. Spence raz jeszcze oddali nam znaczne usługi, przeglądając rozdziały dotyczące odpowiednio teorii czynnikowej i teorii S — R. Jim Mazur wniósł podobny wkład w przygotowanie rozdziału poświęconego teorii wzmacniania sprawczego. 6 Przedmowa do wydania trzeciego William McGuire z Princeton University Press i Janet Dallet z C.G. Jung Clinic w Los Angeles pomogli w opracowaniu rozdziału o teorii Junga. Vernon J. Nordby przyczynił się do powstania nowego rozdziału dotyczącego współczesnej teorii psychoanalitycznej. Ruth Wylie dostarczyła nam nie opublikowane materiały do wykorzystania w rozdziale poświęconym Rogersowi. Rosemary Wellner służyła nam radą jako doświadczona redaktorka, Gen Carter pomógł nam bardzo w ostatecznym przygotowaniu znacznej części rękopisu. Gardnerowi Lindzeyowi ułatwiła pracę subwencja przyznana przez Center for Advanced Study in the Behavioral Sciences. Cahin S. Hali Gardner Lindzey PRZEDMOWA DO WYDANIA DRUGIEGO W ciągu trzynastu lat, jakie minęły od ukazania się pierwszego wydania Teorii osobowości do chwili opublikowania niniejszego wydania, dokonało się w teorii osobowości wiele zmian. Śmierć uszczupliła zastęp wybitnych teoretyków; w latach tych zmarli: Angyal (1960), Jung (1961), Goldstein (1965) i Allport (1967). Niektóre teorie zostały w istotny sposób zmodyfikowane i rozwinięte przez swych twórców. Wszystkie teorie w mniejszym lub większym stopniu dostarczały inspiracji do dalszych badań empirycznych. Jeszcze ważniejsze jest to, że pojawiły się nowe koncepcje, które zasługują na uwagę. Rozpatrzymy te nowe koncepcje. Trudno było rozstrzygnąć, które z nowych teorii, jakie pojawiły się od 1957 roku, należałoby tu omówić. Niewielu czytelników będzie zdecydowanie przeciwnych wyborom, jakich dokonaliśmy. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy Skinnera zgodzą się, że jego stanowisko (czy ośmielimy się nazwać je teorią?) wywarło poważny wpływ na psychologię amerykańską i nie powinno się go tu pominąć. Nie możemy też ignorować doniosłego wkładu Europy w teorię osobowości. Psychologia egzystencjalna w ostatnich latach uzyskała pokaźną liczbę zwolenników nie tylko w swych rodzinnych stronach, w Europie, lecz także w Stanach Zjed- noczonych. Jest ona jednym z głównych nurtów rozwijającego się bujnie ruchu humanistycznego. Chociaż dokonany przez nas wybór nie może budzić znacznych zastrzeżeń, to jednak przewidujemy sprzeciwy z powodu pominięcia niektórych teorii, zwłaszcza teorii Piageta i teorii poznawczej. Obu poświęcilibyśmy wiele uwagi i obie zostałyby włączone do tego tomu, gdyby pozwoliła na to jego objętość. Ostateczna decyzja została oparta na kryterium ścisłego związku danej teorii z teorią osobowości. Stanowisko Skinnera i psychologia egzystencjalna spełniają, według nas, to kryterium nieco lepiej niż piagetowska teoria rozwoju i teoria poznawcza. Ograniczona objętość książki wymagała również pewnych skrótów. Głównym reprezentantem teorii czynnikowej jest obecnie Cattell. Eysenck, który w pierwszym wydaniu zajmował to miejsce wspólnie z Cattellem, w coraz większym stopniu skupia swe zainteresowania na teorii zachowania i z tego względu występuje zarówno w rozdziale poświęconym teorii czynnikowej (rozdział 10), jak i w rozdziale dotyczącym teorii bodźca — reakcji (rozdział 11). Teorię biospołeczną Murphy'ego usunęliśmy, choć niechętnie, z tego powodu, że jest to teoria eklektyczna i wobec tego 8 Przedmowa do wydania drugiego jej główne idee są wystarczająco przedstawione w innych rozdziałach. Wszystkie pozostałe rozdziały zostały zaktualizowane. W niektórych (zwłaszcza poświęconych Allportowi, teorii czynnikowej, teorii S — R oraz Rogersowi) wprowadzono znaczne zmiany, w innych potrzebne były mniejsze modyfikacje. Struktura rozdziałów nie została zmieniona. Wszystkie stanowiska zaprezen- towano w pozytywnym świetle. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby jasno i dokładnie przedstawić zasadnicze aspekty każdej teorii. Mieliśmy wielkie szczęście, że udało się nam nakłonić Burrhusa F. Skinnera i Medarda Bossa, których koncepcje zostały przedstawione w dwóch nowych rozdziałach (12 i 14), aby przeczytali i skomentowali to, co napisaliśmy o ich poglądach. W przygotowaniu nowego rozdziału o skinnerowskiej teorii wzmocnienia sprawczego oraz w zmodyfikowaniu rozdziałów poświęconych teorii S—R i teoriom czynnikowym znacznie pomogli nam: Richard N. Willton, Janet T. Spence i John C. Loehlin. Jesteśmy także wdzięczni G. Williamowi Domhoffowi, Kennethowi MacCor- quodalle'owi i Josephowi B. Wheelwrightowi, którzy wnieśli istotny wkład w modyfi- kację tych rozdziałów. Florence Strong i Allen Stewart włożyli wiele pracy w korektę tekstu i sporządzenie indeksów. Cahin S. Hali Gardner Lindzey PRZEDMOWA DO WYDANIA PIERWSZEGO Pomimo wzrostu zainteresowania psychologów teorią osobowości brak jest książki, w której student mógłby znaleźć przegląd istniejących teorii osobowości. Niniejszy tom ma na celu wypełnienie tej luki. Prezentuje on zwięzłe, ale jednak dość wyczerpujące charakterystyki głównych współczesnych teorii osobowości, napisane na poziomie trudności stosownym dla studentów wyższych uczelni. Książka daje studentowi szczegółowy przegląd teorii osobowości, a jednocześnie pozwala mu czytać oryginalne prace źródłowe z lepszym zrozumieniem i większą łatwością. Mamy nadzieję, że tom ten będzie pełnił w dziedzinie osobowości funkcję podobną do tej, jaką w dziedzinie uczenia się pełni książka Hilgarda Theories of learning. Jakie teorie powinny zostać włączone do tomu poświęconego teorii osobowości? Aczkolwiek niełatwo określić dokładnie, czym jest teoria osobowościjeszcze trudniej ustalić, które z tych teorii są najważniejsze. Jak stwierdzamy w pierwszym rozdziale, jesteśmy gotowi uznać każdą ogólną teorię zachowania za teorię osobowości. Przy określaniu ważności teorii opieraliśmy się przede wszystkim na naszej ocenie wpływu, jaki dana teoria wywarła na badania i koncepcje psychologiczne. W tej złożonej ocenie uwzględniono także kwestię odmienności. Gdy dwie teorie (lub większa ich liczba) wydawały się nam bardzo podobne, wówczas albo omawialiśmy je w jednym rozdziale, albo wybieraliśmy jedną z tych teorii, by skoncentrować się na niej z pominięciem pozostałych. Jeśli przyjmie się te ogólne kryteria ważności i odmienności, to prawdopodobnie będzie mało zastrzeżeń wobec poszczególnych teorii, które zdecydo- waliśmy się uwzględnić w niniejszej książce. Mniej jednomyślnie mogą być przyjęte nasze decyzje dotyczące pominięcia niektórych teorii. Wśród tych teorii godne uwagi są: teoria hormiczna McDougalla, teoria ról, teoria styczności Guthriego, behawioryzm celowościowy Tolmana oraz niektóre niedawno powstałe teorie, takie jak teorie Davida McClellanda, Juliana Rottera i George'a Kelly'ego. Początkowo planowaliśmy włączenie zarówno teorii hormicznej McDougalla, jak i teorii ról, lecz ograniczenia objętości zmusiły nas do zredukowania liczby rozdziałów, a te właśnie teorie ocenilibyśmy jako stosunkowo najmniej nieodzowne. Teorię hormiczna pominęliśmy, ponieważ jej wpływ jest nieco bardziej pośredni niż innych teorii. Aczkolwiek uważamy McDougalla za teoretyka o dużym znaczeniu, to jednak 10 Przedmowa do wydania pierwszego obecnie jego wpływ oddziałuje w dużej mierze za pośrednictwem bardziej nam współczesnych teoretyków, którzy zapożyczyli elementy jego teorii. Teoria ról jest, jak nam się zdaje, mniej usystematyzowana niż większość innych teorii, które zdecydowa- liśmy się włączyć do niniejszego tomu. Idea przewodnia tej teorii jest wprawdzie bardzo wartościowa i doniosła, lecz nie została jeszcze wyrażona w postaci sieci pojęć odnoszących się do ogółu zachowań ludzkich. Guthrie i Tolman zostali pominięci na rzecz teorii wzmocnienia, sformułowanej przez Hulla, po prostu dlatego, że ich teorie znalazły mniejsze zastosowanie w badaniach poza dziedziną uczenia się. Teorii McClellanda, Rottera i Kelly'ego nie włączono, ponieważ minęło zbyt mało czasu od chwili ich opublikowania, a także dlatego, że pod pewnymi względami przypominają one teorie lub kombinacje teorii, które omówiono w tej książce. Rozstrzygnąwszy, które teorie należy uwzględnić, staliśmy nadal wobec problemu, w jaki sposób można by je najlepiej ująć i przedstawić. Pewna stałość sposobu prezentacji wydawała się pożądana; jednocześnie chcieliśmy zachować integralność poszczególnych teorii. Przyjęty przez nas kompromis polegał na tym, że ustaliliśmy ogólne kategorie służące do opisu teorii, pozwalając sobie przy tym na dużą swobodę w obrębie tych kategorii, tak aby przedstawić każdą teorię w sposób, który wydawał się najbardziej naturalny. Nawet tych ogólnych kategorii nie trzymaliśmy się sztywno. W niektórych wypadkach trzeba było wprowadzić nowe kategorie w celu właściwego przedstawienia danej teorii, a w jednym czy dwóch wydawało się wskazane połączenie kategorii. Na ogół jednak każda teoria jest przedstawiona wstępnie w punkcie poświęconym ogólnej orientacji, który zawiera krótką biografię twórcy teorii, zarys głównych kierunków oddziaływających na tę teorię oraz podsumowanie jej charakterystycznych cech. Następnie czytelnik znajdzie punkt dotyczący struktury osobowości, w którym omówione są pojęcia mające reprezentować jej trwałe elementy. Kolejny punkt, zatytułowany „Dynamika osobowości", przedstawia motywacyjne lub dyspozycyjne pojęcia i zasady przyjęte przez danego teoretyka. Następny punkt, „Rozwój osobowości", ukazuje procesy rozwoju i zmian w ujęciu omawianej teorii. Po nim można znaleźć punkt zawierający opis charakterystycznych badań i metod badaw- czych, a na zakończenie punkt pod tytułem „Obecny status i ocena", który przedstawia pokrótce obecny stan teorii, jej główne osiągnięcia, a także najważniejsze zarzuty wysuwane przeciw niej. Na końcu każdego rozdziału znajduje się krótka lista zatytułowana „Źródła podstawowe", w której podano najważniejsze, oryginalne prace źródłowe dotyczące danej teorii, oraz obszerniejsza „Literatura cytowana", w której zestawiono wszystkie publikacje wymienione w tekście. Staraliśmy się przedstawić każdą teorię w pozytywnym świetle, omawiając obszernie te elementy teorii, które wydają się nam najbardziej użyteczne i przekony- wające. Aczkolwiek zamieszczamy także krótką krytykę każdej teorii, to jednak ich ocena nie jest naszym podstawowym zadaniem. Staraliśmy się raczej przedstawiać je w kategoriach opisowych, ukazując, do czego są przydatne lub jakie perspektywy stwarzają dla tych, którzy je przyjmują. Długość rozdziału nie odzwierciedla naszej oceny względnej doniosłości danej teorii. Każda teoria została opisana na najmniejszej Przedmowa do wydania pierwszego 11 liczbie stron, jaka — naszym zdaniem — jest niezbędna dla dokładnego i wyczer- pującego przedstawienia jej zasadniczych elementów. Czytelnik zauważy, że w nie- których rozdziałach informacje dotyczące teoretyka oraz procesu powstawania jego teorii są bardziej szczegółowe i osobiste niż w innych rozdziałach. Wynika to jedynie z dostępności informacji. Gdy wiedzieliśmy dużo o twórcy teorii, podawaliśmy tych informacji tyle, ile wydawało się niezbędne, mimo że wskutek tego niektóre rozdziały przybrały charakter bardziej osobisty niż inne. Przygotowując tę książkę zabiegaliśmy o bezcenną pomoc ze strony wielu uczelni i pomoc tę uzyskaliśmy. Z głęboką wdzięcznością i uznaniem wyrażamy podziękowa- nie za pomoc, z jaką przyszło nam wielu teoretyków, których prace przedstawiamy w tej publikacji. Ułatwili nam oni zrozumienie wielu zagadnień i wysunęli liczne sugestie, dotyczące zarówno formy, jak i treści, które pozwoliły znacznie ulepszyć nasz rękopis. Jeśli książka ta ma jakieś zalety, to zawdzięcza je w dużej mierze staranności i dokładności, z jaką każdy z wymienionych niżej teoretyków przeczytał i skrytykował rozdział poświęcony jego teorii: Gordon W. Allport, Raymond B. Cattell, Neal E. Miller, Gardner Murphy, Henry A. Murray, Carl Rogers, Robert R. Sears i William Sheldon. Gordon Allport, oprócz pouczających komentarzy odnoszących się do rozdziału poświęconego jego teorii, dostarczył nam wnikliwych uwag krytycznych i twórczych sugestii dotyczących wszystkich pozostałych rozdziałów. Korzystał on także z wielu rozdziałów w prowadzonych przez siebie zajęciach ze studentami i zapoznał nas z ich uwagami i sugestiami. Jesteśmy wielce zobowiązani nie tylko tym studentom Harvardu i Radcliffe, lecz także wielu studentom Western Reserve University, którzy przeczytali i opatrzyli uwagami te rozdziały. Pragniemy również wyrazić naszą wdzięczność osobom, z których każda przeczy- tała i udoskonaliła, dzięki swym sugestiom, jeden lub więcej rozdziałów niniejszej książki. Są to: John A. Atkinson, Raymond A. Bauer, Urie Bronfenbrenner, Arthur Combs, Anthony Davids, Frieda Fromm-Reichmann, Eugene L. Hartley, Ernest Hilgard, Robert R. Holt, Edward E. Jones, George S. Klein, Herbert McClosky, George Mandler, James G. March, A.H. Maslow, Theodore M. Newcomb, Helen S. Perry, Stewart E. Perry, M. Brewster Smith, Donald Snygg, S.S. Stevens, Patrick Suppes, John Thibaut, Edward C. Tolman oraz Otto A. Will, Jr. Jesteśmy zobowiązani Heinzowi i Rowenie Ansbacherom za dostarczenie nam korekty ich książki The individual psychology of Alfred Adler przed jej publikacją. Pomogło to nam bardzo w napisaniu części rozdziału poświęconej teorii osobowości Adlera. W ostatecznym przygotowaniu rękopisu otrzymaliśmy nieocenioną pomoc od Virginii Caldwell, Marguerity Dickey i Kennetha Wurtza. Ukończenie tej książki bardzo ułatwił półroczny urlop, który Calvinowi S. Hallowi został udzielony przez Western Reserve University, a Gardnerowi Lindzeyowi przez kolegium Center for Advanced Study in the Behavioral Sciences. Pisanie jej było także łatwiejsze dzięki zezwoleniu uzyskanemu przez Lindzeya na korzystanie z całego wyposażenia Dartmouth College Library w ciągu lata 1954 roku. Cahin S. Hali Gardner Lindzey Rozdział 1 ISTOTNE WŁASNOŚCI TEORII OSOBOWOŚCI W książce tej przedstawimy usystematyzowane streszczenia podstawowych teorii osobowości. Omówimy także badania związane z tymi teoriami oraz dokonamy ich ogólnej oceny. Jednakże na początku powinniśmy określić, co stanowi istotę teorii osobowości oraz czym różnią się poszczególne teorie między sobą. Następnie wskażemy miejsce, jakie zajmowały teorie osobowości w historii psychologii, i przed- stawimy ich współczesne znaczenie. Rozdział ten rozpoczniemy od bardzo ogólnego i niezbyt formalnego zarysu dotyczącego roli teorii osobowości w rozwoju psychologii, następnie przejdziemy do rozważań na temat znaczenia pojęcia „osobowość" i pojęcia „teoria". Od tych rozważań łatwo już przejść do pytania: co stanowi teorię osobowości? Rozpatrzymy także krótko związek między teorią osobowości a innymi rodzajami teorii psycho- logicznych i przedstawimy wiele wymiarów służących do porównania różnych teorii osobowości. Można przyjąć, iż wymiary te odzwierciedlają podstawowe problemy teoretyczne odnoszące się do osobowości, same teorie zaś można potraktować jako przedstawienie naukowych poglądów, postaw lub wyobrażeń na temat ludzi, adreso- wane do osób, które chcą badać i rozumieć ludzkie zachowanie w sposób ogólny. TEORIA OSOBOWOŚCI A HISTORIA PSYCHOLOGII Wyczerpujące omówienie rozwoju teorii osobowości musi oczywiście zaczynać się od koncepcji człowieka stworzonych przez wielkich filozofów klasycznych, takich jak Hipokrates, Platon i Arystoteles. Właściwe byłoby także przedstawienie poglądów dziesiątków myślicieli, na przykład Aąuinasa, Benthama, Comte'a, Hobbesa, Kier- kegaarda, Locke'a, Nietzschego i Machiavellego, którzy żyli w minionych wiekach, a których poglądy odnajduje się we współczesnych teoriach. Jednakże nie mamy zamiaru przedstawiać takiej ogólnej rekonstrukcji. Cel nasz jest znacznie skromniej- szy. Chcemy jedynie zastanowić się w sposób ogólny nad tym, jaką rolę odgrywała teoria osobowości w rozwoju psychologii przez ostatnie sześćdziesiąt czy siedem- dziesiąt lat. 14 Istotne własności teorii osobowości Zaczniemy od ustalenia, jakie tradycje lub koncepcje wywarły w tym okresie największy wpływ na rozwój teorii osobowości. Wydaje się, iż naturę teorii osobowości w największym stopniu określiła tradycja obserwacji klinicznych, którą zapocząt- kowali Charcot i Janet, a rozwijali Freud, Jung i McDougall. Za chwilę przyjrzymy się bliżej niektórym skutkom przyjęcia podejścia klinicznego. Drugim źródłem inspiracji była tradycja psychologii postaci i psychologia Williama Sterna. Teoretycy psychologii postaci kładli szczególny nacisk na całościowy charakter zachowania i byli przeświad- czeni, iż fragmentaryczne badania nad elementami zachowania nigdy nie doprowadzą do wyjaśnienia zachowania człowieka. Ten punkt widzenia, jak zobaczymy, jest głęboko zakorzeniony w obecnej teorii osobowości. Ostatnio daje się także zauważyć wpływ psychologii eksperymentalnej, szczególnie zaś wpływ teorii uczenia się. Przejawia się on w większej trosce o staranne kontrolowanie badań eksperymentalnych, w większym zrozumieniu dla zasad konstruowania teorii i bardziej wnikliwym podejściu do problemu modyfikacji zachowań. Następne źródło inspiracji to tradycja psychonzetry^zna, która koncentrowała się na pomiarze i badaniu różnic indywidual- nych. Wpływy tej tradycji doprowadziły do zwiększenia precyzji i wyrafinowania stosowanych skal i technik pomiaru różnych dymensji zachowań oraz do powszech- niejszego stosowania ilościowej analizy danych. Teorie osobowości odwoływały się także do wielu innych tradycji naukowych, takich jak genetyka, pozytywizm logiczny i antropologia społeczna, jednakże ich implikacje dla teorii osobowości nie były tak znaczące jak wymienione wyżej cztery główne źródła wpływów. Specyficzne tradycje, z których wywodzą się poszczególne teorie przedstawione w tej książce, będą krótko omówione w następnych rozdziałach. Ogólne omówienie rozwoju współczesnych teorii osobowości znaleźć można u Allporta (1937, 1961) i Boringa (1950). Obecny stan teorii i badań nad osobowością podsumowany jest w wielu rozprawach ukazujących się począwszy od roku 1950 w „Annual Review of Psychology" (na przykład Carlson, 1975; Dahlstrom, 1970; Edwards, Abbott, 1973; Holzman, 1974; Phares, Lamiell, 1977; Sarason, Smith, 1971; Sechrest, 1976; Singer, Singer, 1972). Spotkać można także wiele wartościowych opracowań tych zagadnień, w tym: Byrne (1966), Geen (1976), Maddi (1976), Mischel (1976), Sanford (1963), Sarnoff (1962), Sarason (1966). Przejdźmy teraz do specyficznych własności teorii osobowości. Aczkolwiek ta grupa teorii stanowi część psychologii, to jednak występują wyraźne różnice między teorią osobowości i badaniami w tej dziedzinie a innymi teoriami i badaniami psychologicznymi. Różnice te zaznaczają się szczególnie w początkowym stadium rozwoju teorii osobowości i istnieją pomimo występowania dużych różnic między poszczególnymi teoriami osobowości. Te uderzające różnice powodują, iż prawie każde stwierdzenie, które stosuje się w sposób dokładny do jednej teorii osobowości, będzie nieadekwatne do innych teorii. Jednakże większość teorii osobowości ma także pewne modalne własności czy też tendencje i na nich właśnie skoncentrujemy nasze rozważania. We wczesnym okresie rozwoju psychologia ogólna i teoria osobowości podlegały naturalnie podobnym wpływom, jednakże istniały między nimi również znaczące róż- Teoria osobowości a historia psychologii 15 nice. Nie można zaprzeczyć, iż poglądy Darwina wywarły silny wpływ zarówno na psychologię ogólną, jak i na teorię osobowości, podobnie jak dziewiętnastowieczna fizjologia. Niemniej jednak w ostatnich 45 latach tego wieku teoria osobowości i psychologia ogólna podlegały także wpływom zdecydowanie różnych czynników i orientacji. Wcześni badacze osobowości odwoływali się do takich nazwisk, jak Charcot, Freud, Janet, McDougall i Stern, natomiast w psychologii eksperymentalnej odwoływano się do Helmholtza, Pawiowa, Thorndike'a, Watsona i Wundta. Psychologia eksperymen- talna czerpała inspiracje i wartości z nauk przyrodniczych, badaczom osobowości zaś bliższe były obserwacje kliniczne i własne twórcze interpretacje. Jedni przychylnie odnosili się do intuicji i wglądu, a lekceważyli dostojeństwo nauki ograniczającej wyobraźnię i mającej wąsko technicystyczne zastosowanie. Drudzy zaś zachwycili się dokładnością i precyzją planowanych badań i odnosili się z niesmakiem do nieumiarkowanego stosowania ocen klinicznych i interpretacji opierających się na wyobraźni. Te rozbieżności doprowadziły w końcu do tego, iż wczesna psychologia eksperymentalna miała niewiele do powiedzenia na temat problemów interesujących teoretyków osobowości, teoretycy osobowości zaś odnosili się z lekceważeniem do problemów mających duże znaczenie dla badaczy zajmujących się psychologią eksperymentalną. Psychologia, jak wiadomo, rozwinęła się pod koniec XIX wieku jako pochodna filozofii i fizjologii eksperymentalnej. Natomiast teoria osobowości zawdzięcza znacznie więcej medycynie i praktyce lekarskiej. Pierwsi tytani nauki w tej dziedzinie (Freud, Jung i McDougall) mieli nie tylko wykształcenie medyczne, lecz i praktykę psychoterapeutyczną. Ta historyczna więź między teorią osobowości a praktyką uwidacznia się w trakcie całego rozwoju psychologii i stanowi istotną różnicę między teoriami osobowości a innymi typami teorii psychologicznych. Z powyższych faktów wyprowadzić można dwa ogólne stwierdzenia dotyczące teorii osobowości. Po pierwsze, teorie osobowości zajmowały odrębne miejsce w rozwoju psychologii. Za swoich czasów teoretycy osobowości byli rewolucjonistami w dziedzi- nie medycyny i nauk eksperymentalnych. Występowali przeciwko typowym metodom i uznanym technikom badawczym, a przede wszystkim przeciwko uznawanym teoriom i ocenom. Fakt, iż teoria osobowości nigdy nie była silnie powiązana z głównym nurtem psychologii akademickiej, miał pewne ważne następstwa. Dzięki temu teoria osobowości uniknęła pułapki konwencjonalnego sposobu myślenia i przyjmowania z góry założeń dotyczących zachowań człowieka. Teoretycy osobowo- ści, pozostając względnie niezależni od istniejących instytucji psychologicznych, mogli łatwiej kwestionować czy nawet odrzucać założenia powszechnie przyjmowane przez psychologów. Z drugiej strony jednak ta niezależność zwalniała ich od dyscypliny i odpowiedzialności, które są niezbędne przy formułowaniu uzasadnionych, dobrze ustrukturalizowanych twierdzeń, a które cechowały uczonych akademickich. Po drugie, teorie osobowości były ukierunkowane funkcjonalnie. Koncentrowały się na problemach istotnych z punktu widzenia przystosowania organizmu i przetrwania jednostki. Podczas gdy psycholog eksperymentalny pochłonięty był takimi pro- blemami, jak istnienie myślenia nieobrazowego, szybkość przebiegu impulsów ner- wowych, szczegółowa treść świadomości czy lokalizacja funkcji psychicznych w móz- 16 Istotne własności teorii osobowości gu, teoretyk osobowości zastanawiał się, dlaczego niektóre jednostki przejawiają szkodliwe neurotyczne symptomy mimo braku uszkodzeń organicznych, jaki jest wpływ urazów z okresu dzieciństwa na przystosowanie w życiu dorosłym, jakie warunki sprzyjają odzyskaniu zdrowia psychicznego i jakie główne motywy leżą u podstaw zachowania człowieka. We wczesnym okresie rozwoju psychologii jedynie teoretycy osobowości zajmowali się problemami, które dla przeciętnego człowieka stanowią istotę efektywnej wiedzy psychologicznej. Czytelnik nie powinien interpretować powyższych stwierdzeń jako oskarżenia psychologii ogólnej, a pochwały teorii osobowości. Wciąż nie jest jasne, czy do sformułowania wszechstronnej i użytecznej teorii ludzkiego zachowania szybciej doprowadzą prace uczonych, którzy stawiali sobie ten cel bezpośrednio, czy też uczonych, którzy koncentrowali się na węższych problemach. Strategia rozwoju nauki nigdy nie daje się łatwo sprecyzować, a zdanie ogółu nie może być traktowane jako miarodajne rozstrzygnięcie, jakimi problemami należy się zająć. Innymi słowy: teoretycy osobowości faktycznie interesowali się problemami, które przeciętnemu obserwatorowi zachowania człowieka wydają się zasadnicze i ważne, jednakże dopiero w przyszłości okaże się, czy podjęcie takich tematów przyczyni się do rozwoju psychologii jako nauki. Jak już wspomnieliśmy, nie było to dziełem przypadku, że teorie osobowości miały szerszy zakres i były w większym stopniu ukierunkowane na praktykę niż koncepcje większości innych psychologów. Wielcy reprezentanci psychologii akademickiej w XIX wieku, tacy jak Wundt, Helmholtz, Ebbinghaus, Titchener i Kulpe, prowadzili prace w warunkach uniwersyteckich, w których wpływ zewnętrznego środowiska był bardzo mały. Mieli oni możność kierowania się własnymi zainteresowaniami intelek- tualnymi i w wyborze ważnych problemów prawie wcale nie podlegali naciskom opinii innych osób. Mogli więc ocenić, że istotne są właśnie te problemy, którymi się zajmują. Natomiast pierwsi teoretycy osobowości byli zarówno praktykami, jak i uczonymi. Stykali się z problemami codziennego życia spotęgowanymi w okresie nerwicy lub jeszcze poważniejszych zaburzeń i było rzeczą oczywistą, iż musieli odwoływać się do twierdzeń teoretycznych, które dotyczyły tych właśnie problemów. Zbiór kategorii, które stosować mogły przeszkolone osoby badane w warunkach laboratoryjnych, był zbyt wąski dla terapeuty, codziennie obserwującego silne emocje, których treścią było szkodzenie bliźnim, ich okaleczanie czy nawet zabijanie. Silne nastawienie funkcjonal- ne cechujące teorie osobowości, ich zainteresowanie problemami istotnymi z punktu widzenia przetrwania organizmu, w sposób naturalny wynikało z warunków, w jakich teorie te się rozwijały. Teoretycy osobowości przywiązywali zazwyczaj decydujące znaczenie do procesów motywacyjnych. Podczas gdy wielu psychologów pomijało w swych badaniach motywację lub też starało się zminimalizować wpływ tych czynników, teoretycy j osobowości upatrywali w zmiennych motywacyjnych klucz do zrozumienia ludzkiego zachowania. Freud i McDougall jako pierwsi zajęli się w sposób poważny procesami motywacyjnymi. McDougall, uzasadniając swe próby skonstruowania adekwatnej teorii zachowań społecznych (teorii będącej w większym stopniu teorią osobowości niż Teoria osobowości a historia psychologii 17 teorią zachowań społecznych), w ten sposób przedstawia szeroki rozdźwięk między życiem a teorią skonstruowaną przez psychologów laboratoryjnych: Dla nauk społecznych podstawowe znaczenie ma ten dział psychologii, który zajmuje się źródłem aktywności człowieka, impulsami i motywami, utrzymującymi psychiczną i fizyczną aktywność i regulujący- mi zachowanie; a ten dział psychologii pozostaje najbardziej zaniedbany i opóźniony ze wszystkich działów psychologii, wciąż królują w nim niejasność, brak precyzji i chaos (McDougall, 1908, s. 2—3). Tak więc zmienne, które dla psychologów eksperymentalnych stanowiły prze- szkodę i zakłócały badania, stały się dla teoretyków osobowości przedmiotem głównego zainteresowania i intensywnych badań. Z zainteresowaniem zmiennymi motywacyjnymi i problemem funkcjonalności wiązało się przekonanie teoretyków osobowości, iż zrozumienie ludzkiego zachowania może wynikać z traktowania i badania człowieka w sposób całościowy. Większość psychologów osobowości utrzymywała, że człowieka powinno się badać jako cało- ściowo funkcjonującą osobę w jej naturalnym środowisku. Argumentowali ze stanowczością, iż zachowanie powinno być badane w jego kontekście, a każdy pojedynczy akt zachowania powinien być badany i interpretowany w powiązaniu z pozostałymi zachowaniami jednostki. Ten punkt widzenia wynikał w sposób naturalny z praktyki klinicznej, gdzie do leczenia zgłaszała się osoba jako całość i gdzie trudno było ograniczyć się do badania jednego zmysłu lub jednego obszaru doświad- czeń. Jeśli przyjmiemy, że celem większości uczonych zajmujących się teorią osobowości było badanie i ujmowanie jednostki jako niepodzielnej całości, łatwo jest zrozumieć, dlaczego uważa się, iż jedną z najbardziej specyficznych własności teorii osobowości jest to, że spełnia ona funkcję teorii integrującej. Podczas gdy generalnie psychologowie wykazują coraz większą specjalizację, narażając się na zarzut, iż wiedzą oni już prawie wszystko o prawie niczym, psychologowie osobowości wzięli częściową odpowiedzial- ność za zebranie i zintegrowanie różnorodnych odkryć dokonanych przez specjalis- tów. Eksperymentator wprawdzie wiedział wiele o zdolnościach motorycznych, 0 słyszeniu, widzeniu, spostrzeganiu, ale miał niewiele do powiedzenia na temat tego, w jaki sposób funkcje te wiążą się ze sobą. Psycholog osobowości zaś był w większym stopniu zainteresowany reorganizacją lub integracją faktów niż analizą czy fragmen- tarycznym badaniem zachowań. Z tego opisu wyłania się nieco romantyczne wyobrażenie teoretyka osobowości jako jednostki składającej w całość kawałki układanki, którą tworzą nie powiązane ze sobą wyniki oddzielnych badań z różnych specjalności psychologicznych. Co zatem w kategoriach ogólnych odróżniało teoretyków osobowości od tradycyj- nych teoretyków psychologii? W swym podejściu byli oni bardziej spekulatywni 1 w mniejszym stopniu przywiązani do prowadzenia eksperymentów i stosowania pomiarów. Usztywniający wpływ pozytywizmu rozpowszechnił się wśród psycho- logów osobowości w znacznie mniejszym stopniu niż wśród psychologów eksperymen- talnych. Teorie rozwijane przez nich miały charakter wielowymiarowy i były bardziej złożone, a przez to mniej jasne iujfecyżyjiięjniż teorie popularne w psychologii ogólnej. Wszystkie aspekty zachowania mające funkcjonalne znaczenie skłonni byli traktować 2 Teorie osobowości '?*, U T 4 ?I 18 Istotne własności teorii osobowości jako dane miarodajne, poddawane obróbce teoretycznej. Większość psychologów eksperymentalnych natomiast koncentrowała swą uwagę na ograniczonym zakresie obserwacji i danychJPsychologowie osobowości utrzymywali, iż właściwe zrozumienie zachowań człowieka osiągnąć można jedynie badając je w szerszym kontekście, obejmującym całość aktywności jednostki. Dla teoretyków osobowości podstawowym problemem empirycznym i teoretycznym była motywacja, wyjaśnienie sił napędowych i pobudek zachowania, dla psychologów eksperymentalnych problem ten był jednym z wielu problemów i ujmowali go w kategoriach procesów fizjologicznych, odwołując się do niewielkiej liczby pojęć. W naszych dotychczasowych rozważaniach zakładaliśmy, iż czytelnik i autorzy są zgodni co do znaczenia terminu „osobowość". Chociaż tak może być w rzeczywistości, to jednak nie jest to zupełnie pewne i zanim przejdziemy do dalszych rozważań, dobrze byłoby ustalić znaczenie tego terminu. CO TO JEST OSOBOWOŚĆ? Niewiele słów w języku angielskim ma taki urok dla ogółu ludzi jak termin „osobowość". Chociaż słowo to używane jest w wielu różnych znaczeniach, większość tych popularnych znaczeń daje się zakwalifikować do dwóch grup. W pierwszym zastosowaniu termin „osobowość" oznacza umiejętność czy zręczność w kontaktach społecznych} Osobowość jednostki oceniana jest ze względu na jej zdolności wzbudza- nia pozytywnych reakcji u różnych osób w różnych okolicznościach. To właśnie znaczenie terminu „osobowość" mają na myśli szkoły specjalizujące się w „dodawaniu uroku" Amerykanom, gdy mówią o „treningu osobowości". Podobnie nauczyciel, który twierdzi, iż uczeń przejawia problemy osobowościowe, ma prawdopodobnie na myśli, iż jego umiejętności nawiązywania kontaktów społecznych są niezadowalające, ^ak że nie potrafi on być w dobrych stosunkach ze swymi kolegami i nauczycielami. W drugim zastosowaniu osobowość rozumiana jest jako najbardziej wyraźne i rzucające się w oczy wrażenie, jakie jednostka wywiera na innych ludziach. O jednostce mówi się wtedy, iż ma „osobowość agresywną", „uległą" czy „lękową". W każdym z tych wypadków obserwator wybiera tę cechę lub własność, która jest wysoce charakterystyczna dla jednostki i która prawdopodobnie stanowi ważną część ogólnego wrażenia, jakie jednostka wywiera na innych, a osobowość jednostki określana jest przez tę własność. Oczywiście w obu tych zastosowaniach terminu „osobowość" zawarty jest element oceny. Osobowość w powszechnym rozumieniu może być dobra lub zła. Choć już w codziennym zastosowaniu słowo „osobowość" ma bardzo różnorodne znaczenie, to liczba znaczeń, jakie psychologowie nadawali temu terminowi, jest jeszcze większa. Allport (1937) w swym obszernym przeglądzie literatury wyłonił prawie 50 różnych definicji, które zaliczył do kilku szerszych kategorii. Zajmiemy się tutaj tylko niektórymi z tych definicji. Na wstępie należy wyróżnić dwa typy definicji, które Allport określa jako Co to jest osobowość? 19 biospołeczne i biofizyczne. Definicje biospołeczne są dość bliskie potocznemu rozumie- niu terminu „osobowość" jako „społecznej wartości bodźcowej" jednostki. W tym ujęciu osobowość jednostki określona jest przez to, jak reagują na nią inni ludzie. Można nawet powiedzieć, iż jednostka ma jedynie taką osobowość, jaka przejawia się w reakcjach innych. Allport żywo oponuje przeciwko wnioskowi, iż osobowość zawiera się jedynie w „reakcjach innej osoby", i wskazuje, że powinno się stosować definicje biofizyczne, w których osobowość jest silnie osadzona w cechach lub własnościach jednostki. Zgodnie z tymi definicjami osobowość ma zarówno aspekt organiczny, jak i aspekt postrzegany i może być odniesiona do specyficznych własności jednostki, poddających się obiektywnemu opisowi i pomiarowi. Inny ważny typ definicji to definicja, którą można by określić jako definicję-worek albo definicję zbiorczą. Definicja ta ujmuje osobowość poprzez wyliczenie. W tym zastosowaniu termin „osobowość" zawiera wszystko, co da się powiedzieć o człowie- ku, a definiujący wylicza zazwyczaj pojęcia, które traktuje jako najistotniejsze w opisie jednostki, i twierdzi, iż z nich właśnie składa się osobowość. Inne definicje kładą zasadniczy nacisk na integrującą czy organizującą funkcję osobowości. Definicje te sugerują, iż osobowość jest organizacją czy strukturą nadawaną różnym odrębnym reakcjom jednostki, lub też zakładają, że strukturalizacja jest wynikiem działania osobowości jako aktywnej siły wewnętrznej. Osobowość jest tym, co nadaje porządek i spójność wszystkim rodzajom działań podejmowanych przez człowieka. Niektórzy teoretycy podkreślają udział osobowości w przystosowaniu jednostki. Osobowość określają zróżnicowane, lecz typowe działania podejmowane przez jednostkę w celu przystosowania się. W jeszcze innych definicjach osobowość odnoszona jest do niepowtarzalnych czy indywidualnych aspektów zachowania. Oznacza ona te własności jednostki, które odróżniają ją od innych osób. Niektórzy uczeni traktowali osobowość jako istotę kondycji ludzkiej. Ich definicje wskazują, iż osobowość odnosi się do tej części człowieka, która jest dla niego jako osoby najbardziej charakterystyczna, nie tylko z tego powodu, że odróżnia go od innych, ale — co ważniejsze — ponieważ część ta konstytuuje to, czym on rzeczywiście jest. Ten typ definicji ilustruje stwierdzenie Allporta, iż „osobowość to jest to, czym naprawdę jest człowiek". Należy to rozumieć tak, że na osobowość składa się to, co w ostatecznej analizie jest najbardziej charakterystyczne i co stanowi najgłębszą naturę człowieka. Moglibyśmy z pożytkiem spędzić znacznie więcej czasu na zajmowaniu się problemem definiowania osobowości. Jednakże w następnych rozdziałach czytelnik zetknie się z wieloma szczegółowymi definicjami w ich właściwym kontekście. Co więcej, jesteśmy przekonani, iż żadna konkretna definicja osobowości nie może być stosowana w sposób uniwersalny. Rozumiemy przez to po prostu, iż sposób definiowa- nia osobowości uzależniony jest całkowicie od przyjętych założeń teoretycznych. Jeśli dana teoria silnie podkreśla niepowtarzalność zachowań oraz ich ustrukturalizowany, całościowy charakter, to jest rzeczą oczywistą, że definicja osobowości będzie kładła nacisk na niepowtarzalność i strukturalny charakter osobowości. Gdy ktoś przyjął lub stworzył jakąś teorię osobowości, to jego definicja osobowości będzie ściśle wynikać 20 Istotne własności teorii osobowości z tej teorii. W związku z tym przyjmujemy, iż osobowość określona jest przez specyficzne pojęcia empiryczne, które są częścią teorii osobowości stosowanej przez obserwatora. Na osobowość składa się pewien zbiór pojęć opisowych, które charakteryzują badaną osobę w kategoriach zmiennych lub wymiarów zajmujących centralną pozycję w obrębie zastosowanej teorii. Jeśli definicja ta wyda się czytelnikowi niezadowalająca, możemy pocieszyć go, iż na następnych stronach znajdzie wiele szczegółowych definicji osobowości. Jeżeli czytelnik przyjął już jakąś szczególną teorię, to żadnej z tych definicji nie uzna za swoją. Innymi słowy: stwierdziliśmy, że nie można zdefiniować osobowości nie uzgodniwszy najpierw, w ramach jakiego systemu teoretycznego czy układu odniesienia rozpat- rywać będziemy osobowość. Gdybyśmy mieli teraz przedstawić jedną konkretną definicję osobowości, musielibyśmy pośrednio rozstrzygnąć wiele problemów teorety- cznych, które mamy zamiar zbadać. CO TO JEST TEORIA? Podobnie jak każdy wie, z czego składa się osobowość, tak każdy wie, czym jest teoria! Najbardziej powszechne jest przekonanie, że teoria jest przeciwieństwem faktu. Teoria to jest nie udowodniona hipoteza lub spekulacja dotycząca rzeczywistości, co do której nie wiadomo jeszcze, czy jest prawdziwa. Kiedy teoria jest już potwierdzona, staje się faktem. Istnieje pewne podobieństwo między tym poglądem a znaczeniem terminu „teoria", jakiego chcemy tutaj bronić, albowiem zgadzamy się, iż nie jest rzeczą wiadomą, czy teoria jest prawdziwa. Jednakże pod innym względem nie zgadzamy się, ponieważ pogląd zdroworozsądkowy zakłada, że teoria może okazać się prawdziwa, czyli zgodna z faktami, jeśli uzyska się dane potwierdzające ją. Zgodnie z naszym poglądem teorie nigdy nie są prawdziwe ani fałszywe, aczkolwiek takie mogą być ich implikacje — wywodzące się z nich twierdzenia. Poniżej przedstawiamy podsumowanie dość powszechnych i klasycznych roz- ważań metodologów i logików zajmujących się nauką. Nie istnieje oczywiście powszechna zgodność co do tych problemów, przedstawiony punkt widzenia nie jest jednak oryginalny, ma raczej charakter wypadkowej istniejących poglądów. Po- czątkujący student może mieć nieco trudności w pełnym zrozumieniu niektórych idei. Możemy tylko uczciwie powiedzieć, że ich zrozumienie nie jest konieczne, aby przeczytać i zrozumieć pozostałe części tej książki. Z drugiej strony, jeśli czy- telnik jest zainteresowany tą dziedziną, a jeszcze nie poznał jej głębiej, to byłoby lepiej, by zaznajomił się z pracami obszerniejszymi niż ten krótki rozdział. Istnieje wiele znakomitych źródeł, które w sposób szczegółowy ujmują te zagadnienia (na przykład Conant, 1947; Feigl i Brodbeck, 1953; Feigl i Sellars, 1949; Frank, 1949; Hanson, 1958; Hempel, 1952; Kuhn, 1962; Lakatos i Musgrave, 1974; Suppe, 1974; Turner, 1967). Zacznijmy od rozważenia, czym jest teoria, a następnie przejdźmy do ważniejszego pytania: jakie są jej funkcje? Na wstępie należy powiedzieć, że teoriąjest^iorem Co to jest teoria? 21 założeń stworzonych przez teoretyka. Rozpatrując teorię jako zbiór założeń podkreś- lamy, iż teorie nie są „dane" lub przesądzone przez naturę lub jakikolwiek inny czynnik determinujący. Tak jak te same doznania lub obserwacje mogą stanowić dla poety lub pisarza bodziec do stworzenia dowolnego dzieła spośród możliwych niezliczonych i różnorodnych dzieł sztuki, tak też wyniki badań mogą być włączone do każdego z wielu odmiennych schematów teoretycznych. Teoretyk dokonuje wolnego i twórczego wyboru, decydując się na takie, a nie inne zinterpretowanie faktów, które są przedmiotem jego zainteresowań. Akt ten różni się od wyboru artysty tylko rodzajem faktów czy doświadczeń, na których się koncentruje, oraz tym, na jakich podstawach będzie się opierała ocena jego twórczych wysiłków. Autorzy podkreślają tutaj, iż teorie budowane są w sposób twórczy i arbitralny, a z tego wynika, że możemy wprawdzie określić, w jaki sposób mogą być one oceniane, ale nie jesteśmy w stanie określić, w jaki sposób winno się je budować/Nie istnieje żaden przepis na stworzenie owocnej teorii, podobnie jak nie ma przepisu na stworzenie dzieła literackiego o trwałej wartości. i Fakt, że teoria jest raczej pewnym formalnym wyborem, nie zaś czymś koniecznym lub wyznaczonym przez znane relacje empiryczne, wskazuje, iż kategorie prawdy i fałszu są wobec niej nieadekwatne. Teoria może być tylko użyteczna lub nieużyteczna. Użyteczność teorii określa się, jak zobaczymy, przede wszystkim ze względu na to, w jakim stopniu umożliwia ona wywodzenie przewidywań czy hipotez dotyczących zjawisk, o których się wypowiada, hipotez, które są weryfikowalne (można sprawdzić, czy są one prawdziwe). Spróbujmy teraz określić bardziej szczegółowo, czym jest teoria. Z czego zatem składa się teoria w swej idealnej postaci? Powinna ona zawierać zbiór odpowiednich założeń powiązanych ze sobą w sposób systematyczny oraz zbiór definicji empirycz- )f Założenia muszą być odpowiednie, to znaczy muszą się odnosić do faktów V empirycznych, których dotyczy dana teoria. Jeśli jest to teoria słuchu, założenia muszą dotyczyć procesu słyszenia, jeśli jest to teoria spostrzegania, założenia muszą odnosić się do procesu spostrzegania. Zazwyczaj charakter tych założeń odzwierciedla indywidualne, odrębne właściwości danej teorii. Dobry teoretyk to ktoś, kto potrafi wykryć założenia użyteczne lub — inaczej — założenia o dużej wartości predyktywnej dotyczące zjawisk empirycznych w danej dziedzinie. Założenia te mogą być bardzo ogólne lub zupełnie szczegółowe, w zależności od charakteru teorii. Teoretyk zajmujący się zachowaniem może przyjąć, że wszelkie zachowanie jest motywowane, że zdarzenia mające miejsce we wczesnym okresie życia są najważniejszymi wyznacz- nikami zachowań w życiu dorosłego, że te same ogólne prawa rządzą zachowaniami różnych gatunków zwierząt; może też przyjąć, że wzrost lęku prowadzi do spadku poziomu wykonania zadań motorycznych lub że jakaś konkretna zmienna ma w danej populacji rozkład normalny. Założenia te mogą także przybierać różną formę, od precyzji twierdzeń matematycznych do stosunkowej nieścisłości większości przed- stawionych powyżej przykładów. r Założenia muszą być nie tylko jasno sformułowane. Założenia i inne elementy \ danej teorii powinny być ze sobą powiązane, a ich wzajemne relacje — wyraźnie 22 Istotne własności teorii osobowości i określone. Oznacza to, iż muszą istnieć reguły określające współzależność między założeniami a zawartymi w nich pojęciami. Te wewnętrzne relacje muszą być jasne, aby teoria była logicznie spójna i aby możliwe było wyprowadzenie z niej przewidywań. Brak takich jasno określonych reguł utrudnia lub nawet uniemożliwia wyłonienie empirycznych konsekwencji teorii. O zasadach tych mówi się czasami jako o syntaksie teorii, ze względu na ich podobieństwo do reguł gramatycznych. Przytaczaliśmy już jako przykład, iż można założyć, że wzrost lęku powoduje spadek poziomu wykonania zadań motorycznych. Dodatkowo można przyjąć, że wzrost samooceny prowadzi do polepszenia wykonywania zadań motorycznych. Jeśli widzielibyśmy tylko tyle, a chcielibyśmy przewidzieć, co może się dziać w sytuacji, gdy w grę wchodzi zarówno samoocena, jak i lęk, to brak określenia relacji istniejącej między tymi dwoma założeniami nie pozwoliłby nam na stwierdzenie czegokolwiek na temat przewidywa- nej współzależności między samooceną a lękiem. Właściwe sformułowanie założeń teoretycznych powinno umożliwić osobie, która stosuje daną teorię, wyraźne okreś- lenie relacji między tymi dwoma założeniami. Definicje empiryczne (definicje łączące) pozwalają na bardziej lub mniej precyzyjne powiązanie terminów lub pojęć teorii z danymi empirycznymi. Za pośrednictwem tych definicji teoria styka się w pewnych określonych punktach z rzeczywistością, z danymi obserwacyjnymi^ Definicje te nazywa się często operacyjnymi, ponieważ podaje się ^w' nich, jakie należy przeprowadzić operacje, aby można było zmierzyć określone I zmienne lub pojęcia. Nacisk, jaki kładzie się na definicje empiryczne, jest oznaką /przyjęcia nastawienia badawczego i można śmiało powiedzieć, iż aby teoria mogła coś wnieść do jakiejś dyscypliny empirycznej, musi być przekładalna na język empiryczny. Z drugiej strony definicje empiryczne mogą mieć różny stopień ogólności, od pełnej i dokładnej precyzji do stwierdzeń ogólnych, o charakterze jakościowym. Aczkolwiek w zasadzie lepsze są definicje bardziej precyzyjne, to jednak zbyt wczesny nacisk na całkowitą konkretność i precyzję może zniweczyć wiele owocnych pomysłów czy dróg badawczych. Wprawdzie zdefiniowanie inteligencji po prostu jako tego, „co mierzą testy inteligencji", lub sprowadzenie lęku jedynie do pewnych zmian fizjologicznych mierzonych za pomocą galwanometru jest być może ścisłe, ale nie wydaje się, aby któraś z tych definicji mogła się stać punktem wyjścia konstruktywnych przemyśleń lub badań. Właściwa postawa wobec definicji empirycznych zakłada, iż powinny być one w takim stopniu precyzyjne, w jakim umożliwiają to warunki istniejące w danej dziedzinie nauki. Dotychczas pokazaliśmy ogólnie, z czego składa się teoria. Kolejne pytanie to: jakie funkcje spełnia teorią? Pierwszą i najważniejszą funkcją teorii jest umożliwienie zebrania, czyli zaobserwowania, jeszcze nie zaobserwowanych relacji empirycznych. Teoria powinna prowadzić do systematycznego poszerzania wiedzy na temat in- teresujących nas zjawisk. Idealnym sposobem poszerzania wiedzy jest wyprowadzenie z teorii konkretnych zdań empirycznych (twierdzeń, hipotez, przewidywań) i pod- dawanie ich sprawdzianom empirycznym. W najbardziej ogólnym ujęciu istotą każdej nauki jest odkrywanie stałych relacji między zjawiskami lub zmiennymi. Funkcją teorii jest systematyczne wspomaganie tego procesu. Teoria może być zatem porównana do Co to jest teoria? 23 fabryki wytwarzającej odpowiednie zdania empiryczne, które mogą być następnie potwierdzone lub odrzucone na podstawie odpowiednio kontrolowanych danych empirycznych. Sprawdzianom empirycznym poddawane są jedynie wnioski czy przewidywania wynikające z teorii lub wywiedzione z niej pojęciaJNatomiast sama teoria jest zbiorem przyjętych założeń, a o jej odrzuceniu lub akceptacji decyduje jej / użyteczność, nie zaś jej prawdziwość czy fałszywość. W tym ujęciu na użyteczność teorii składają się: weryfikowalność i pojemność. Teoria jest weryfikowania, jeżeli można z niej wyprowadzić przewidywania, które mogą zostać potwierdzone, gdy zbierze się odpowiednie dane. Pojemność teorii zależy od zakresu czy kompletności tych przewidywań. Możemy mieć do czynienia z teorią, której przewidywania wprawdzie często zostają potwierdzone, ale która obejmuje tylko niewiele aspektów zjawisk, jakimi się zajmuje. Dobra teoria powinna pozwalać na wyprowadzenie ścisłych przewidywań obejmujących w sposób wyczerpujący te zjawiska empiryczne, którymi ma się ona zajmować. Należy tu przeprowadzić istotne rozróżnienie między zdolnością teorii do stymulo- wania badań w sposób, który można określić jako systematyczny (bezpośredni), a stymulowaniem badań w sposób heurystyczny. Oczywiście w idealnym przypadku teoria umożliwia sformułowanie określonych testowalnych hipotez, które prowadzą z kolei do określonych badań empirycznych. Jednakże wiele teorii, na przykład teorie Freuda i Darwina, wywarło wielki wpływ na różne kierunki badań bez pośrednictwa jasno sformułowanych hipotez. Zdolność teorii do stymulowania badań poprzez sugerowanie pewnych pomysłów lub nawet przez wzbudzanie oporu lub niewiary można określić jako heurystyczny wpływ teorii. Oba rodzaje wpływu mają wielkie znaczenie, a w obecnym stadium rozwoju psychologii powinny być ocenione jednakowo. Druga funkcja teorii polega na umożliwianiu włączenia znanych już faktów empirycznych w spójny logicznie i stosunkowo prosty system. Teoria jest pewnym sposobem organizowania i integrowania wszelkich znanych danych dotyczących wybranego zespołu zjawisk. Dobra teoria zachowań psychotycznych powinna porząd- kować wszystko to, co jest wiadome na temat schizofrenii i innych psychoz, tworząc zrozumiały i logiczny system. Zadowalająca teoria uczenia się musi w sposób spójny obejmować wszystkie odkrycia dotyczące procesu uczenia się. Teorie zawsze wyrastają z tego, co już zostało zaobserwowane i ogłoszone, i w tym sensie rozpoczynają się zawsze od fazy indukcyjnej. Są zatem w pewnym stopniu określane i sterowane przez już istniejącą wiedzę. Gdyby jednak teorie ograniczały się jedynie do uzgadniania i uporządkowania tego, co jest już znane, to pełniłyby tylko drugorzędne funkcje. W takim wypadku uzasadnione byłoby przeświadczenie zażartych badaczy, iż teorie są jedynie pianą słowną płynącą w ślad za eksperymentatorem, który wykonuje rzeczywistą pracę naukową. Empiryk, który utrzymuje, iż teorie wyjaśniają jedynie post factum to, co zostało już stwierdzone i ogłoszone przez badacza, nie zwraca uwagi na podstawową funkcję teorii, którą jest wskazywanie nowych, dotąd jeszcze nie zaobserwowanych relacji. Płodność teorii ocenia się przed ustaleniem faktów, a nie po ich ustaleniu. Kolejnym aspektem użyteczności teorii, po ustaleniu dwu najważniejszych (pojem- 24 Istotne własności teorii osobowości ności i weryfikowalności) jest prostota lub — inaczej — oszczędność teorii. Ta cecha teorii ważna jest tylko w sytuacji, gdy z dwóch teorii wynikają dokładnie takie same wnioski. Jeśli dwie teorie prowadzą do różnych przewidywań dotyczących tych samych zjawisk, to wybór między nimi zależy od weryfikacji tych przewidywań. Jedynie wtedy, gdy mamy do czynienia z tautologią — dwie teorie posługujące się różnymi kategoriami prowadzą do takich samych wniosków — ocena prostoty teorii staje się istotnym zagadnieniem. W nauce występuje niewiele przykładów takiej sytuacji, a w psychologii — o ile nam wiadomo — sytuacja taka nie wystąpiła. Prostota, w przeciwieństwie do złożoności, jest więc raczej kwestią osobistych preferencji przy wyborze lub konstruowaniu teorii osobowości, a nie właściwością teorii, do której osiągnięcia koniecznie trzeba dążyć czy wysoko ją oceniać. Inną funkcją, jaką powinna pełnić teoria, jest zapobieganie zagubieniu obserwatora w skomplikowanych i złożonych zjawiskach rzeczywistości. Teoria jest jakby rodzajem przesłony czy końskich klapek, dzięki którym nie musimy zwracać uwagi na wszelkie aspekty badanego zjawiska. Nie przygotowanemu obserwatorowi wydaje się, iż każde złożone zachowanie może być analizowane i opisywane na różne sposoby — i tak jest rzeczywiście. Teoria umożliwia obserwatorowi rozpatrywanie danego zjawiska w ode- rwaniu od jego naturalnej złożoności w sposób systematyczny i efektywny. Możemy abstrahować i upraszczać, posługując się teorią lub bez niej, jednakże jeśli nie postępujemy zgodnie ze wskazówkami wyraźnie sformułowanej teorii, to zasady determinujące nasz ogląd rzeczy będą ukryte w nieświadomie przyjmowanych założeniach i postawach. Teoria wyszczególnia pewną ograniczoną liczbę bardziej lub mniej określonych wymiarów, zmiennych lub parametrów, które mają najistotniejsze znaczenie. Pozostałe wymiary czy aspekty sytuacji mogą być z punktu widzenia danego problemu w pewnym stopniu pominięte. W użytecznej teorii zawarte są dość wyraźne wskazówki dotyczące tego, jakich danych należy poszukiwać w odniesieniu do określonego problemu. W związku z tym można się spodziewać, iż naukowcy badający te same zjawiska empiryczne, lecz zajmujący skrajnie odmienne stanowiska teoretyczne będą mieli niewiele wspólnych obserwacji. W ostatnich latach coraz więcej psychologów przyjmuje poglądy teoretyczne i terminologię Thomasa Kuhna (1962), który w swej interesującej, lecz nieco uproszczonej monografii utrzymuje, iż rozwój nauki może być przedstawiony jako seria rewolucyjnych etapów. Każdy z tych etapów charakteryzuje się innym dominują- cym paradygmatem. Kuhn twierdzi, iż każda dziedzina nauki rozwija się w sposób nieokreślony i nieskoordynowany. Rozwijają się zasadniczo odmienne kierunki badawcze i poglądy teoretyczne, które bronią swej autonomii i przewagi, aż do momentu, gdy jakiś szczególny zbiór koncepcji przyjmie status paradygmatu. Kuhn wskazuje, iż funkcja paradygmatów polega na: ... wskazywaniu przyszłym pokoleniom [ich] wyznawców usankcjonowanych problemów i metod badaw- czych w danej dziedzinie wiedzy. Jest to możliwe ze względu na dwie istotne własności paradygmatów. W ich ramach dokonano niezwykłych osiągnięć, tak że mogą one odciągnąć pewną stałą grupę stronników od innych rywalizujących sposobów uprawiania nauki. Zarazem [są one] [...] jeszcze wystarczająco otwarte, tak że pozostawiają nowo powstającej grupie wyznawców wiele problemów do rozwiązania [...]. Do takich Teoria osobowości 25 paradygmatów należą tradycje, które historycy opisują jako „astronomię ptolemeuszowską" (lub „kopernikowską"), „dynamikę arystotelesowską" (lub „newtonowską"), „optykę korpuskularną" (czy „optykę falową") itp. (1962, s. 10). Zastanówmy się zatem, jaki jest status paradygmatyczny teorii i badań z zakresu osobowości. Jeśli przyjąć terminologię Kuhna, wydaje się, że ta dziedzina nauki znajduje się w stadium preparadygmatycznym. To znaczy, iż żadna z licznych istniejących koncepcji, bardziej lub mniej usystematyzowanych, nie zajmuje pozycji dominującej. Nie ma takiej teorii, która służyłaby jako paradygmat porządkujący znane odkrycia i określający zakres problematyki badawczej. Żadna teoria nie stanowi „panującego systemu", z którym mogliby walczyć „buntownicy", ani nie wyznacza głównego kierunku przyszłych badań. Jeśli analiza historyczna Kuhna jest prawid- łowa, to pojawienie się takiego usystematyzowanego stanowiska, które zdominowało- by całość lub większość problemów z tej dziedziny na okres co najmniej jednej generacji akademickiej, jest jeszcze sprawą przyszłości. TEORIA OSOBOWOŚCI Ustaliliśmy, iż osobowość definiowana jest za pomocą specyficznych pojęć stosowa- nych w danej teorii, przyjętych jako te, które adekwatnie i w sposób pełny opisują czy wyjaśniają zachowania człowieka. Ustaliliśmy także, iż teoria składa się ze zbioru powiązanych ze sobą założeń dotyczących zjawisk empirycznych, którymi zajmuje się dana teoria, oraz z definicji empirycznych, które umożliwiają przejście od abstrakcyj- nych koncepcji do obserwacji empirycznych. Teoria osobowości musi być zatem zbiorem założeń odnoszących się do zachowań człowieka, a także zawierać niezbędne definicje empiryczne. Teoria powinna być również stosunkowo ogólna: umożliwiać wyjaśnianie i wyprowadzanie przewidywań dotyczących szerokiego zakresu ludzkich zachowań; obejmować wszelkie aspekty zachowań, które mogą być uznane za ważne z punktu widzenia funkcjonowania jednostki. To, co dotychczas powiedzieliśmy na temat teorii osobowości, jest słuszne z formalnego punktu widzenia, jeśli jednak przyjrzymy się bliżej istniejącym teoriom osobowości, stwierdzimy, że nie znajduje to potwierdzenia w praktyce. Nasze rozważania mogą służyć ustaleniu idealnych własności teorii, do których aspirują wszyscy teoretycy. Niemniej jednak obecnie istniejące teorie nie spełniają tych postulatów. Należałoby zatem powiedzieć, w jakich aspektach istniejące teorie odbiegają od ideału, zarówno jeśli chodzi o ich konstrukcję, jak i pełnione funkcje. Przede wszystkim, jak to dalej zobaczymy, w większości teorii brak jest explicite sformułowanych założeń i aksjomatów, a wykrycie ich jest zwykle bardzo utrudnione. Teorie osobowości przedstawiane są często w formie wielu żywych obrazów słownych działających przekonywająco nawet na opornego czytelnika, ale także służących do maskowania i ukrywania szczegółowych założeń będących podstawą danej teorii. Innymi słowy! większość teorii nie jest sformułowana w sposób bezpośredni i usys- tematyzowany, a wiele z nich w większym stopniu — jak się wydaje — posługuje się 26 Istotne własności teorii osobowości bardziej siłą przekonywania niż jasnym wykładem. Powoduje to często pomieszanie tego, co jest dane lub jest założeniem, z tym, co jest stwierdzane empirycznie i jeszcze nie zweryfikowane. Jak już to poprzednio ustaliliśmy, jedynie wnioski czy przewidy- wania wywiedzione z danej teorii podlegają sprawdzeniu. Natomiast pozostała część teorii jest założona lub dana i nie należy jej oceniać według tego, czy jest potwierdzona czy też nie, ale według tego, czy umożliwia ona generowanie weryfikowalnych przewidywań i hipotez. Ogólnie mówiąc niedostatecznie ostro rozróżnia się samą teorię osobowości i jej implikacje. Nieuchronną konsekwencją braku jasnego sformułowania istoty założeń leżących u podstaw teorii jest występowanie poważnych pomyłek i niejasności w procesie wywodzenia z teorii zdań empirycznych. Możliwe jest bowiem wtedy wyprowadzenie z tej samej teorii sprzecznych ze sobą implikacji. Obecnie w większości teorii osobowości proces ten jest przypadkowy, niejasny i nieskuteczny. Wynika to nie tylko z braku jasnego sformułowania podstawowych założeń, lecz także z tego, iż większość teoretyków osobowości nastawiona jest raczej na stosowanie wyjaśnień post factum niż na formułowanie nowych hipotez dotyczących zachowania człowieka. Aczkolwiek teorie osobowości różnią się stopniem dokładności w formułowaniu definicji em- pirycznych, to jednak żadna z tych teorii nie osiągnęła wysokich standardów w kategoriach bezwzględnych. Powyższe stwierdzenia dotyczące formalnej oceny teorii osobowości mogą znie- chęcić do prób formułowania takich teorii. Czyż nie lepiej byłoby teraz zapomnieć o teoriach i skoncentrować się na konstruowaniu narzędzi i na szczegółowych badaniach empirycznych? Stanowczo nie! Taka decyzja nie będzie bowiem rezygnacją z teorii „w ogóle", lecz doprowadzi do zastąpienia teorii sformułowanej explicite przez teorię „utajoną", sformułowaną implicite. Nie ma możliwości całkowitego zrezyg- nowania z teorii, gdy bowiem usiłujemy nie posługiwać się żadną teorią, w rzeczywis- tości stosujemy implicite własne, często niespójne założenia dotyczące zachowań człowieka i te właśnie nieokreślone założenia determinują, co i w jaki sposób będziemy badać. Na prowadzenie każdej obserwacji konkretnych zjawisk empirycznych zawsze wpływa jakaś „teoria" — na pewne rzeczy zwraca się szczególną uwagę, inne zaś się pomija — i jednym z celów stosowania teorii jest wyraźne określenie zasad tego procesu abstrahowania.' Jeśli zrezygnujemy z próby określenia teoretycznych podstaw własnych działań, to tym samym wyeliminujemy możliwość udoskonalenia założeń determinujących prowadzone badania. Chociaż teorie osobowości w niewielkim stopniu spełniają wymogi idealnej teorii, to jednak stanowią one poważny krok naprzód w porównaniu ze sposobem myślenia naiwnego obserwatora, który jest przekonany, iż spostrzega rzeczywistość w jedyny sposób, w jaki może być ona ujmowana. Aczkolwiek teorie osobowości nie opierają się na tak wyraźnie sformułowanych założeniach, jak można by sobie życzyć, samo istnienie tych teorii umożliwia dążenie do tego celu w sposób systematyczny. Oczywiste jest, że obecny poziom teorii osobowości jest znacznie wyższy niż 20 lat temu. Jeśli więc teorie osobowości nie umożliwiają w takim stopniu, jak byśmy sobie tego życzyli, prawidłowego wyprowadzania hipotez, to w czym mogą być one pomocne Teoria osobowości a inne teorie psychologiczne 27 osobie, która je stosuje? Stanowią one co najmniej zespół postaw (założeń) dotyczą- cych zachowania, które z grubsza precyzują, jakie kierunki badań należy uznać za istotne. Oprócz tego, że stymulują one ogólne kierunki badań, określają także parametry lub dymensje, które uznaje się za ważne w tych badaniach. Jeśli nawet teoria nie pozwala na wyprowadzenie precyzyjnych, sprawdzalnych przewidywań, to jednak ukierunkowuje zainteresowanie badaczy na określone obszary problemów oraz wskazuje, jakie zmienne mają najistotniejsze znaczenie w ich badaniu. Poza tym należy też wziąć pod uwagę wartość heurystyczną teorii. Teorie osobowości jako całość są bardzo stymulujące i — jak to później zobaczymy — pod ich wpływem prze- prowadzono wiele badań, aczkolwiek tylko niektóre z nich były efektem formalnego procesu wyprowadzania hipotez z teorii. Innymi słowy: teorie te, pomimo braku 7 formalnej elegancji, mają zdolność generowania idei, wzbudzania ciekawości, rodzą wątpliwości i pomysły, a efektem tego jest rozkwit badań. TEORIA OSOBOWOŚCI A INNE TEORIE PSYCHOLOGICZNE Nasze dotychczasowe rozważania doprowadziły do wniosku, iż teoria osobowości powinna składać się ze zbioru założeń dotyczących zachowania człowieka oraz z zasad wiążących te założenia i definicje, tak by można je było odnosić do empirycznych, czyli obserwowalnych zjawisk. W tym miejscu można by zadać pytanie: czy definicja ta odróżnia teorię osobowości od innych teorii psychologicznych? Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy zacząć od wyróżnienia dwóch typów teorii psychologicznych. Niektóre teorie psychologiczne zajmują się wszelkimi zachowaniami, które mają istotne znaczenie dla przystosowania się organizmu człowieka. Inne teorie ograniczają się do zachowań przejawiających się w pewnych dokładnie określonych warunkach. Przedmiotem zainteresowań tych teorii są tylko niektóre wydzielone aspekty za- chowania człowieka. Teorię, która próbuje zajmować się wszelkimi mającymi istotne znaczenie zjawiskami z dziedziny zachowań człowieka, można określić jako ogólną teorię zachowania, natomiast teorie, które koncentrują się jedynie na pewnej klasie zachowań, określane są jako teorie jednej dziedziny. —ł Teorie osobowości należą oczywiście do pierwszej kategorii; są one ogólnymi teoriami zachowania. To odróżnia je od większości innych teorii psychologicznych. Teorie spostrzegania, słyszenia, pamięci, uczenia się motorycznego, rozróżniania bodźców i wiele innych specyficznych teorii w psychologii są teoriami jednej dziedziny i różnią się od teorii osobowości swym zakresem czy pojemnością. Teorie te nie aspirują do tego, by być ogólnymi teoriami zachowania i zadowalają się tworzeniem pojęć i poglądów niezbędnych do opisywania i przewidywania ograniczonego zakresu zachowań. Teorie osobowości natomiast zajmują się najróżniejszymi zjawiskami, jeśli f tylko mają one dla jednostki widoczne znaczenie funkcjonalne. Powstaje pytanie: czy istnieją ogólne teorie zachowania, które nie są po prostu teoriami osobowości? Jedna z możliwości jest taka, iż teoria, która bywa zwykle określana jako motywacyjna, może być ogólną teorią zachowania, a jednak różnić się 28 Istotne własności teorii osobowości od teorii osobowości. Właściwie jeśli teoria dotyczy wyłącznie procesów motywacyj- nych, nie jest teorią ogólną, aczkolwiek teorie traktowane zazwyczaj jako motywacyj- ne — na przykład psychoanaliza, hormizm, teoria Murraya — są również teoriami osobowości. Jak się jeszcze przekonamy, problemy motywacyjne mają zasadnicze znaczenie dla każdej teorii osobowości. Jeśli zatem teoria dotyczy tylko procesów .motywacyjnych, jest ona teorią jednej dziedziny; jeśli zaś obejmuje szersze zagad- i nienia, jest pewnym rodzajem teorii osobowości. U" Istnieje też taka możliwość, że niekiedy teoria uczenia się jest na tyle ogólna, iż ma charakter ogólnej teorii zachowania. Jak zobaczymy to w dalszych rozdziałach, niektórzy teoretycy próbowali uogólniać teorie uczenia się, tak iż stały się one podobne pod względem zakresu do innych ogólnych teorii zachowania. W takich wypadkach teoria uczenia się przestaje być wyłącznie teorią uczenia się i staje się teorią osobowości, czyli ogólną teorią zachowania. Takie uogólnione modele mają oczywiś- cie odrębne cechy, związane ze źródłami, z których się wywodzą, ale pod względem ukierunkowania i własności logicznych nie różnią się od innych teorii osobowości. Postawienie na jednej płaszczyźnie teorii wywodzących się z laboratoriów, w których badano zachowania zwierząt, i teorii, które powstawały w gabinetach psychoterapeutów, może wydać się nieco sztuczne. Jeśli jednak rozpatrujemy teorie z punktu widzenia ich ogólnej struktury i stawianych sobie celów, a nie z punktu widzenia ich szczegółowych założeń dotyczących zachowania i źródeł, z których się wywodzą, to widać wyraźnie, iż wszystkie ogólne teorie zachowania są do siebie podobne. W takim ujęciu wszystkie ogólne teorie zachowania są teoriami osobowości i vice versa. W tej obszernej grupie teorii można dokonać wielu rozróżnień i w następnej części rozdziału zajmiemy się niektórymi własnościami mogącymi służyć jako kategorie rozróżnienia czy porównywania teorii osobowości. Na podstawie tych własności można ustalić kilka podgrup czy klasyfikacji. PORÓWNANIE TEORII OSOBOWOŚCI Takie złożone i liczne zespoły twierdzeń, jakimi są teorie osobowości, mogą być oczywiście porównywane i rozróżniane na podstawie wielu różnych własności. W tym miejscu wskażemy jedynie na kilka cech mających istotne znaczenie dla stworzenia ogólnego obrazu współczesnych teorii osobowości. Wymiary te służą także określeniu głównych problemów czy rozstrzygnięć, które stoją obecnie przed teoretykiem osobowości. Cechy te dzielą się oczywiście na te, które wiążą się z formalną adekwatnością teorii, i te, które dotyczą specyficznej treści danej teorii. Własności formalne Cechy te określają, na ile adekwatnie rozwinięta i przedstawiona jest struktura teorii. Mają one wyraźnie charakter oceniający, ponieważ określają pewien idealny standard, i im bardziej teoria zbliża się do tego ideału, tym bardziej jest efektywna. Porównanie teorii osobowości 29 Bardzo duże znaczenie ma tutaj kwestia jasności i ścisłości. Chodzi tutaj o to, czy założenia i pojęcia konstytuujące teorię są przedstawione jasno i wyrąźnig. W skraj- nym przypadku teoria może być sformułowana w postaci symboli matematycznych, z dokładnymi definicjami wszystkich pojęć (z wyjątkiem pojęć pierwotnych), tak że pozostawia minimum wątpliwości, jeśli posługuje się nią odpowiednio wykształcona osoba. W takim wypadku różne osoby wykorzystujące niezależnie daną teorię będą wyprowadzać z niej bardzo podobne wnioski i hipotezy. Na drugim krańcu znajdują się teorie przedstawione w postaci gąszczu tak barwnych i złożonych opisów, że tym, którzy posługują się takimi teoriami, bardzo trudno jest zorientować się, z czym właściwie się borykają. W takiej sytuacji mało prawdopodobne jest, by osoby posługujące się niezależnie daną teorią wyprowadziły z niej takie same przewidywania czy hipotezy. Jak przekonamy się o tym w dalszych rozdziałach, nie ma takiej teorii osobowości, która zbliżałaby się znacznie do ideału w postaci zapisu matematycznego; jednakże teorie, które stosują swobodne opisy werbalne, różnią się znacznie pod względem stopnia jasności sformułowań. Kolejne pytanie dotyczy tego, w jakim stopniu teoria powiązana jest ze zjawiskami empirycznymi. Chodzi tutaj o to, czy definicje mające przekładać terminy teoretyczne na operacje pomiarowe są przedstawione explicite i czy zalecenia wynikające z definicji dadzą się zastosować w praktyce. Jedni teoretycy podają definicje operacyjne każdego zastosowanego terminu, określające dokładnie, jakie kroki należy poczynić w celu dokonania oszacowania lub pomiaru tych pojęć, podczas gdy inni teoretycy zdają się uważać, iż nazwa przypisana pojęciu jest już wystarczającą definicją operacyjną. Wydaje się, że w tym miejscu należałoby podkreślić jeszcze raz nasze przeświad- czenie, iż wszelkie problemy związane z formalną adekwatnością teorii są mniej istotne niż pytanie, jakie badania empiryczne przeprowadzono pod wpływem danej teorii. Jeśli nawet teoria jest niejasna i źle skonstruowana, a jej syntaksa i definicje empiryczne są niezadowalające, to jednak jeśli miała ona stymulujący wpływ na znaczące dziedziny badań, stwierdzilibyśmy, iż przeszła ona rozstrzygający test. Zasadniczą zatem kwestią, bardziej istotną niż wszelkie kwestie dotyczące formalnej adekwatności teorii, jest to, czy teoria doprowadziła do ważnych i znaczących badań. Oczywiście ocena znaczenia i ważności badań nie jest sprawą jednoznaczną, trudno tu uzyskać zgodne opinie, ponieważ ocena ta jest w dużym stopniu uzależniona od stanowiska teoretycznego zajmowanego przez oceniającego. Poza tym nie zawsze można określić, jaki proces przyczynił się do przeprowadzenia określonych badań, stąd też ocena stymulującej roli danej teorii może być trudna. Pomimo tego istnieją jednak wyraźne i dostrzegalne różnice między poszczególnymi teoriami osobowości co do tego, w jakim stopniu zostały one przełożone na budzące ogólne zainteresowanie badania. Własności merytoryczne Wszystkie przedstawione powyżej formalne własności stanowią pewne standardy normatywne lub wartościujące, które mogą być stosowane przy ocenie i porów- nywaniu poszczególnych teorii. Natomiast własności, o których będziemy mówić 30 Istotne własności teorii osobowości w tym podrozdziale nie mają takich oceniających implikacji. Są one neutralne ze względu na ocenę w kategoriach dobra i zła i odzwierciedlają jedynie szczegółowe założenia dotyczące zachowania przyjęte przez daną teorię. Różnice między teoriami osobowości w zakresie ich treści odzwierciedlają oczywiście podstawowe problemy i pytania, jakie obecnie istnieją w tej dziedzinie wiedzy. Tak więc na następnych stronach nie tylko przedstawimy wymiary, które mogą służyć porównywaniu teorii osobowości, lecz także wskażemy podstawowe dylematy, jakie muszą rozstrzygać teoretycy osobowości. Tę część rozdziału moglibyśmy zatytułować „Problemy współ- czesnej teorii osobowości". Pytanie, czy zachowanie ludzkie ma charakter celowy, czyli teleologiczny, jest starsze niż historia psychologii. Niektórzy teoretycy osobowości tworzą model jednostki, w którym poszukiwanie i dążenie do celu stanowią podstawowe i centralne aspekty ludzkiego zachowania. Inni przeciwnie, zakładają, iż poszukiwanie i dążenie do celu nie stanowią ważnych aspektów zachowania i może być ono wyjaśnione bez specjalnego uwzględnienia tych jego aspektów. Uważają, iż subiektywne odczucie dążenia i poszukiwania jest epifenomenem, który towarzyszy zachowaniu, lecz nie odgrywa determinującej roli przy jego wzbudzaniu. Teorie, które minimalizują znaczenie celu lub teleologii, określane są ogólnie jako „mechanistyczne". Termin ten ma znaczenie pejoratywne, co jest z naszego punktu widzenia niepożądane, ponieważ rozważamy tu jedynie kwestię dokonanego wyboru teoretycznego. Inny stary spór dotyczy względnego znaczenia świadomych i nieświadomych wyznaczników zachowania. Jeśli odwołamy się do kategorii archaicznych, spór ten dotyczy względnej racjonalności lub irracjonalności zachowania ludzkiego. Pojęcie „nieświadomość" zastosowane jest tutaj w odniesieniu do tych wyznaczników zachowania, których jednostka sobie nie uświadamia lub może je sobie uświadomić jedynie w specjalnych okolicznościach. Teorie osobowości można uszeregować od tych, które wyraźnie odrzucają jakiekolwiek rozważania o nieświadomych deter- minantach zachowania lub wręcz nie uznają ich istnienia, do tych, które uznają je za najważniejsze lub najsilniejsze wyznaczniki zachowania. Pośrednie stanowisko przyj- mują teoretycy, którzy skłonni są uznać, iż czynniki nieświadome odgrywają decydującą rolę w zachowaniu osób z zaburzeniami lub chorych psychicznie, 'natomiast zachowaniem osób normalnych rządzą motywy świadome. Od wielu wieków osoby badające ludzkie zachowanie stawiały sobie również pytanie o względne znaczenie hedonizmu, nagród lub konsekwencji zachowania. W najwcześniejszych sformułowaniach, jak na przykład u utylitarystów, Benthama i J. S. Milla, pytanie to dotyczyło tego, czy człowiek jest motywowany przede wszystkim przez poszukiwanie przyjemności i unikanie przykrości. W swej współczesnej wersji problem ten ujęty jest w postaci „prawa efektu". Według tego prawa utrwalają się, czyli zostają wyuczone, jedynie te reakcje, którym towarzyszy nagroda lub wzmoc- nienie. W obu wypadkach pytanie dotyczy tego, w jakim stopniu nagrody (przyjem- ność) determinują zachowanie. I znów możemy stwierdzić, iż teorie tworzą pod tym względem kontinuum, od tych, które przypisują dominującą rolę nagrodom lub Porównanie teorii osobowości 31 wzmocnieniom, do tych, które minimalizują znaczenie nagród lub włączają ich działanie do innych kategorii teoretycznych. Tak jak niektórzy teoretycy przyjmują prawo efektu za istotną podstawę swych teorii, inni uznają, iż podstawowe znaczenie ma zasada asocjacji (współwystępowania). Uważają oni, iż znacznie ważniejsza od skutku danego działania lub nagrody następującej po nim jest konfiguracja bodźców towarzyszących reakcji. Innymi słowy: dla wyuczenia się reakcji większe znaczenie ma jednoczesne lub prawie jednoczesne występowanie bodźca i reakcji niż nagroda lub wzmocnienie następujące po reakcji. Oczywiście te dwie zasady nie wykluczają się wzajemnie i jak się jeszcze przekonamy, niektórzy teoretycy przyznają obu tym zasadom centralną rolę w ramach jednej teorii. Podstawowa różnica między teoriami osobowości wiąże się z tym, w jakim stopniu zwracają one szczególną uwagę na proces uczenia się lub modyfikację zachowania. Niektórzy teoretycy osobowości uważają, iż zrozumienie procesu uczenia się stanowi klucz do wyjaśnienia wszelkich zjawisk dotyczących zachowania, dla innych zaś uczenie się jest problemem ważnym, lecz mającym drugorzędne znaczenie. Aczkolwiek żaden teoretyk osobowości nie negowałby znaczenia uczenia się, to — jak się przekonamy — niektórzy skłonni są zajmować się raczej rezultatami, a nie samym procesem uczenia się. Występuje tu zatem różnica poglądów między tymi, którzy sugerują, iż należy zajmować się przede wszystkim procesem zmian, a tymi, którzy w większym stopniu interesują się stałymi strukturami lub nabytymi w danym czasie własnościami osobowości. Względne znaczenie przypisywane procesowi uczenia się w porównaniu z opisem organizacji czy struktury osobowości ściśle wiąże się z podziałem teorii na te, które zajmują się przede wszystkim treścią zachowań i ich opisem, i te, które zajmują się przede wszystkim ogólnymi zasadami, prawami i analizą formalną. Chodzi tu o to, czy teoretycy zajmują się konkretnymi własnościami doświadczeń i zachowań, czy też zainteresowani są przede wszystkim prawami i regułami, które mogą mieć szeroki zakres generalizacji. Najczęściej im bardziej abstrakcyjna teoria, w tym mniejszym stopniu zajmuje się treścią lub konkretnymi własnościami zachowań. Problemem równie starym, jak rozważania na temat natury człowieka, jest pytanie o względną rolę czynników genetycznych, czyli dziedziczenia, w wyznaczaniu za- chowania. Prawie nikt nie zaprzecza, iż czynniki dziedziczne mają pewien wpływ na zachowanie, jednakże wielu teoretyków zajmujących się osobowością podważa w sposób zdecydowany ich znaczenie, utrzymując, iż wszelkie podstawowe aspekty zachowań mogą być wyjaśnione bez odwoływania się do biologii lub genetyki. W Ameryce, ogólnie rzecz biorąc, rola czynników genetycznych jest znacznie pomniejszona, dominuje podejście podkreślające znaczenie czynników środowis- kowych. Jednakże różne stanowiska teoretyczne w różnym stopniu uwzględniają rolę czynników genetycznych. Poszczególne teorie nadają także różne znaczenie wczesnym doświadczeniom rozwojowym. Niektóre teorie przypisują strategiczną i decydującą rolę zdarzeniom z okresu niemowlęcego i wczesnego dzieciństwa, uznając, iż ich waga jest nieporów- 32 Istotne własności teorii osobowości nywalnie większa od doświadczeń zdobytych w późniejszych okresach rozwojowych. Według niektórych teorii doświadczenia z najwcześniejszych lat rozwoju stanowią klucz do zrozumienia zachowań człowieka dorosłego, natomiast według innych teorii zachowanie może być zrozumiałe i wyjaśnione wyłącznie w kategoriach zdarzeń aktualnych. Z problemem tym wiąże się różnica poglądów na temat autonomii czy funkcjonal- nej odrębności aktualnej struktury osobowości w stosunku do uprzednich doświad- czeń jednostki. Część teoretyków uznaje, iż wyjaśnienie zachowań w kategoriach czynników jednoczesnych jest nie tylko możliwe, lecz stanowi także jedyne dające się obronić podejście do zrozumienia ludzkich zachowań. Inni twierdzą, iż racjonalne wyjaśnienie teraźniejszości musi co najmniej częściowo opierać się na znajomości .zdarzeń przeszłych. Ci, którzy podkreślają konieczność wyjaśniania zachowań w kategoriach czynników występujących jednocześnie z zachowaniem, utrzymują oczywiście, iż struktura osobowości jest funkcjonalnie niezależna od wcześniejszych doświadczeń, natomiast ci, którzy podkreślają znaczenie przeszłości czy wczesnych doświadczeń, w mniejszym stopniu są przekonani o niezależności obecnej struktury od wpływów przeszłych wydarzeń. \ Powyższy problem wiąże się ściśle z kwestią ciągłości lub braku ciągłości zachowań w różnych stadiach rozwoju. Większość teorii podkreślających znaczenie procesu uczenia się lub doświadczeń z wczesnych etapów rozwoju, skłonna jest traktować jednostkę jako stale rozwijający się organizm. Struktura, która daje się zaobserwować w danym momencie, jest w sposób przyczynowy powiązana z poprzednią strukturą i doświadczeniem. Inne teorie utrzymują, iż organizm przechodzi przez pewne stadia rozwojowe, które są względnie niezależne i funkcjonalnie odrębne od poprzednich stadiów. Ten punkt widzenia prowadzić może do stworzenia zupełnie odrębnych teorii zachowania dzieci i zachowania ludzi dorosłych. Zasadnicza różnica między teoriami osobowości wiąże się z tym, w jakim stopniu "stosują się one da^zasadJiolizmĄ Chodzi tu o to, czy teoria uznaje za dopuszczalne posługiwanie się takim stopniem abstrakcji i analizy, że w danym czasie lub w pojedynczym badaniu uwzględnia się jedynie wyizolowaną część zachowania jednostki. Ci, którzy reprezentują holistyczny punkt widzenia, utrzymują, iż za- f chowanie może być wyjaśnione jedynie w swym kontekście. Pozytywne rezultaty daje, | ich zdaniem, jedynie rozpatrywanie jednostki jako całości łącznie ze znaczącą częścią j jej środowiska. Inne teorie przyjmują, iż sama natura nauki i badań naukowych narzuca konieczność analizy, a w związku z tym nie przejmują się specjalnie tym, iż fragmentaryczne badania mogą naruszać zasadę integralnego traktowania całego organizmu. Traktowanie jednostki i środowiska jako całości jest charakterystyczne dla dwóch odrębnych stanowisk teoretycznych. Pierwsze z nich można określić jako stanowisko ? organicystyczne (organismic positioń). Zgodnie z nim wszystkie czynności jednostki są ; wzajemnie powiązane, a każda czynność może być zrozumiana jedynie na tle innych i działań jednostki. Stanowisko to nie tylko zakłada, iż zachowania są ze sobą powiązane i dlatego nie mogą być wyjaśnione i badane za pomocą analizy, lecz także Porównanie teorii osobowości 33 kładzie nacisk na biologiczne podłoże zachowania. Zachowanie powinno być zatem rozpatrywane w kontekście innych zachowań jednostki, a także z punktu widzenia towarzyszących mu fizjologicznych i biologicznych procesów. Wszelkie zachowania jednostki oraz jej funkcjonowanie biologiczne tworzą organiczną całość. Całości tej nie można zrozumieć, jeśli analizuje się jej oddzielne fragmenty. Drugie stanowisko holistyczne określane jest jako psychologia pola. Zakłada ono nierozdzielną jedność konkretnego aktu zachowania i jego kontekstu środowis- kowego. Jeśli próbuje się zrozumieć dany przejaw zachowania bez szczegółowego określenia „pola", w którym zachowanie to zachodzi, to pomija się znaczną część bardzo istotnych czynników. Aczkolwiek zachowanie jest częściowo determinowane przez czynniki wewnętrzne, to jednak równie potężne siły oddziałują na jednostkę z zewnątrz. Te zewnętrzne siły można uchwycić jedynie wtedy, kiedy uwzględni się wszystkie znaczące elementy środowiska. Teoretycy podkreślający znaczenie „pola" mają wyraźną skłonność do minimalizowania znaczenia czynników dziedzicznych oraz wpływu doświadczeń z wczesnych okresów rozwojowych. Nie jest to wprawdzie logiczną koniecznością, ale w praktyce teoretycy, którzy kładą silny nacisk na kontekst środowiskowy, koncentrują się bardziej na teraźniejszości niż na przeszłości i są w większym stopniu zainteresowani tym, co się dzieje na zewnątrz, niż tym, co tkwi w jednostce. Z kwestią holizmu wiąże się problem niepowtarzalności czy indywidualizmu. Niektóre teorie silnie podkreślają, iż każda jednostka i każde działanie jest wyjątkowe i niepowtarzalne. Teorie te wskazują, iż zachowanie każdej jednostki ma odrębne istotne cechy, odróżniające je od zachowań wszystkich innych ludzi. Zazwyczaj ci, którzy przyjmują stanowisko holistyczne (nacisk na „pole" lub podejście „organicys- tyczne"), kładą również nacisk na niepowtarzalność. Wynika to w sposób naturalny z tego, iż jeśli rozszerzymy dostatecznie kontekst każdego aktu zachowania, to będzie ono miało tak wiele aspektów, że siłą rzeczy musi różnić się wyraźnie od wszelkich innych zachowań. Niektóre teorie przyjmują, iż każda jednostka jest jedyna w swoim rodzaju, ale sugerują, iż ta niepowtarzalność może być wyjaśniona w kategoriach różnych kombinacji tych samych podstawowych zmiennych. Inne teorie utrzymują, iż porów- nywanie jednostek w kategoriach wspólnych lub uniwersalnych zmiennych jest zupełnie bezpłodne, ponieważ zniekształca i zafałszowuje niepowtarzalność jednostki. Teorie osobowości można uszeregować od tych, które nie zwracają szczególnej uwagi na kwestię niepowtarzalności, do tych, w których jest ona jednym z podstawowych założeń. Rozstrzygnięcia teoretyczne dotyczące holizmu i niepowtarzalności ściśle wiążą się z wielkością elementów zachowania stosowanych w analizie osobowości. Ci uczeni, któ- rzy częściowo lub całkowicie przyjmują stanowisko holistyczne, analizują zachowania jedynie w aspekcie całości jednostki, natomiast inni teoretycy osobowości stosują konstrukty o różnym stopniu szczegółowości czy elementarności. Czasami określa się tę kwestię jako wybór między stosowaniem w badaniach nad zachowaniem podejścia molarnego (ogólnego) a stosowaniem podejścia molekularnego (szczegółowego). Na 3 Teorie osobowości 34 Istotne własności teorii osobowości jednym krańcu tego kontinuum znajdują się ci teoretycy, którzy sądzą, iż zachowanie należy analizować w kategoriach odruchów lub szczegółowych nawyków, na drugim zaś ci, którzy rozpatrują zachowanie na poziomie całej funkcjonującej jednostki. Niektórzy teoretycy osobowości zajmują się przede wszystkim działaniem mecha- nizmów samoregulacji, służących utrzymywaniu stanu równowagi lub stabilności psychicznej. Uznają oni, iż działanie mechanizmów homeostatycznych jest jednym z najważniejszych i najbardziej charakterystycznych aspektów zachowania człowieka. Proces ten pojmowany jest jako właściwa życiu automatyczna tendencja, która skłania jednostkę do utrzymywania jedności, integralności czy równowagi psychicznej, podobnie jak mechanizmy fizjologiczne kontrolują podstawowe funkcje, takie jak stałość temperatury i wydzielanie hormonalne. Zazwyczaj teorie, które kładą silny nacisk na zmiany i na proces uczenia się, nie zajmują się specjalnie samoregulacyjną zdolnością organizmu, która umożliwia jednostce powrót do poprzedniego stanu równowagi i adaptacji. Zauważmy jeszcze, że niektórzy teoretycy przywiązują duże znaczenie do środowis- ka psychologicznego, czyli subiektywnego układu odniesienia. Podkreślają oni, iż zjawiska świata fizycznego mogą wpływać na jednostki tylko wtedy, gdy są spos- trzegane czy doświadczane. Zachowanie nie jest więc determinowane bezpośrednio przez obiektywną rzeczywistość, lecz przez rzeczywistość taką, jaka jest spostrzegana i przez jednostkę, lub przez znaczenie, jakie jednostka nadaje rzeczywistości. Sposób jzachowania jednostki jest zatem determinowany przez jej środowisko psychologiczne, ja nie przez środowisko fizyczne. ' Odmienny pogląd reprezentują te stanowiska teoretyczne, które utrzymują, iż nie można budować wiarygodnej i pewnej teorii zachowania na podstawie niepewnych, subiektywnych wypowiedzi lub też na podstawie skomplikowanego wnioskowania niezbędnego do wyłonienia psychologicznego „znaczenia" zjawisk fizycznych. Teorie te głoszą, iż aby uzyskać lepsze rezultaty teoretyczne, należy przeważnie pomijać różnice indywidualne dotyczące sposobu spostrzegania tych samych obiektywnych zjawisk, a skoncentrować się na relacjach zachodzących między zewnętrznymi, obserwowalnymi faktami. Kolejna różnica poglądów dzieląca teoretyków osobowości wiąże się z tym, czy należy wprowadzać do teorii pojęcie ja. Dla niektórych teoretyków najważniejszą, właściwą jedynie człowiekowi cechą jest zdolność autopercepcji czy samopoznania. Proces autopercepcji traktowany jest często jako klucz do zrozumienia wielu zagadkowych zachowań występujących u każdego człowieka. Inni natomiast nie posługują się tym pojęciem, uważając, iż obraz własnego ja ma ogólnie niewielkie znaczenie. Wśród teoretyków osobowości występują duże różnice poglądów na temat roli, jaką odgrywa w determinowaniu zachowań człowieka przynależność do grup społecz- nych. Niektóre teorie uznają, iż odgrywa ona zasadniczą rolę w kształtowaniu i sterowaniu zachowaniem; inne teorie kładą nacisk prawie wyłącznie na te deter- minanty zachowania, które są niezależne od przynależności jednostki do grup społecznych lub kulturowych. W zasadzie teoretycy reprezentujący ścisłe podejście Porównanie teorii osobowości 35 organicystyczne mają tendencję do pomniejszania znaczenia przynależności do grup społecznych, natomiast zwolennicy psychologii pola lepiej rozumieją znaczenie socjokulturowych czy grupowych determinantów zachowania. Skrajnymi przykłada- mi stanowiska podkreślającego znaczenie czynników socjokulturowych są poglądy niektórych antropologów lub socjologów, które określane są zazwyczaj jako przy- kłady determinizmu kulturowego. Pytanie o rolę czynników dziedzicznych i kulturowych wiąże się z bardziej ogólnym pytaniem: czy i w jakim stopniu teoretycy osobowości starają się powiązać swe teorie z teoriami i danymi empirycznymi z pokrewnych dyscyplin naukowych? Można by to nazwać problemem powiązań interdyscyplinarnych. Niektórzy teoretycy zadowalają się ujmowaniem zjawisk z dziedziny zachowań w kategoriach pojęć i danych psychologicznych i nie zwracają uwagi na to, co dzieje się w dyscyplinach pokrewnych. Inni sądzą, iż teoria psychologiczna powinna opierać się na twierdzeniach i odkryciach innych dyscyplin. Tych ostatnich można w uproszczeniu podzielić na dwie pod- stawowe grupy: szukających punktu odniesienia w naukach przyrodniczych (biologii, fizjologii, neurologii, genetyce) oraz odwołujących się do nauk społecznych (socjologii, antropologii, ekonomii, historii). Teorie osobowości różnią się istotnie pod względem liczby stosowanych pojęć dotyczących motywacji. Niektóre teorie posługują się jednym lub dwoma terminami określającymi motywy stanowiące podstawę wszelkich zachowań; inne utrzymują, iż liczba hipotetycznych motywów jest ogromna; dla jeszcze innych jest teoretycznie nieograniczona. Teorie różnią się także pod względem nacisku, jaki kładą na motywy pierwotne lub wrodzone w przeciwieństwie do motywów wtórnych (nabytych). Niektóre teorie przedstawiają szczegółowo proces powstawania motywów wtórnych, natomiast inne wykazują niewielkie zainteresowanie tym procesem. Z wielością postulowanych przez daną teorię motywów idzie zazwyczaj w parze wyjaśnianie zachowania za pośrednictwem mechanizmów — jak je określa Allport —prostych i działających samodzielnie, a nie za pośrednictwem wielu współzależnych mechanizmów. Chodzi tu o to, czy zachowanie może być wyjaśnione przez jedną uniwersalną zasadę (na przykład prawo efektu, autonomia funkcjonalna, dążenie do uzyskania wyższości), czy też należy stosować wiele różnych zasad lub mechanizmów łącznie. Jak będzie to można zauważyć dalej, współczesne teorie osobowości różnią się istotnie pod względem złożoności oraz wielości postulowanych mechanizmów wyjaś- niających. Kolejna różnica wiąże się z tym, czy i w jakim stopniu teorie te zajmują się podlegającymi ocenie, czyli normatywnymi aspektami zachowania. Niektóre teorie zawierają bogaty opis pozytywnych czy idealnych aspektów osobowości, inne zaś poprzestają na obiektywnym opisie faktów i nie próbują oceniać, co jest pozytywne, a co negatywne ani też co jest zgodne z normą, a co nie. Niektórzy teoretycy zajmują się cechami dojrzałej lub idealnej osoby, inni zaś są niechętnie nastawieni do traktowania jakiejś formy przystosowania jako lepszej czy wyższej od innych. Istnieją teorie, które wywodzą się z obserwacji zachowań patologicznych i koncen- trują się na ich opisie. Inne teorie nastawione są na to, co jest zgodne z normą lub lepsze 36 Istotne własności teorii osobowości od normy. Oczywiście teorie, które opierają się na obserwacjach pochodzących z klinik psychiatrycznych, poradni i ośrodków terapeutycznych, mają więcej do powiedzenia na temat zachowań dewiacyjnych lub patologicznych. Natomiast te teorie, które wywodzą się z badań nad dziećmi i studentami, opisują raczej zachowania osób mieszczących się w granicach normy. W tym miejscu kończymy naszą listę dymensji różnicujących poszczególne teorie osobowości. Mamy nadzieję, iż czytelnik będzie je miał na uwadze, czytając rozdziały przedstawiające poszczególne teorie osobowości, ponieważ dopiero wtedy przed- stawione przez nas uwagi będą mogły być pełniej i lepiej zrozumiane. Stanie się wówczas jasne, iż najbardziej charakterystyczne cechy tych teorii wynikają z wyborów teoretycznych dotyczących tych kwestii, które przedstawiliśmy powyżej. W ostatnim rozdziale rozpatrzymy ponownie te wymiary czy problemy, odnosząc je do konkre- tnych teorii osobowości omówionych w kolejnych rozdziałach. Na tym zakończymy nasze wstępne rozważania i możemy już przejść do właściwego tematu tej książki — to jest do samych teorii osobowości. Jeśli z tego, co przedstawiliśmy dotychczas, czytelnik miałby zapamiętać tylko jedną myśl, to chcielibyśmy, aby było to po prostu wrażenie, iż teorie osobowości są próbami sformułowania czy przedstawienia znaczących aspektów zachowania człowieka, a ich płodność powinna być oceniana przede wszystkim na podstawie tego, czy stanowią one skuteczną zachętę do badań. BIBLIOGRAFIA Allport G.W. Personality: a psychological interpretation. New York: Holt, 1937. Allport G.W. Pattern and growth in personality. New York: Holt, Rinehart and Winston, 1961. Boring E.G. A history of experimental psychology. Wyd. 2. New York: Appleton-Century-Crofts, 1950. Byrne D. An introduction to personality. Englewood Cliffs, New York: Prentice-Hall, 1966. Carlson R. Measurement of personality traits: theory and techniąue. W: P.H. Mussen, M.R. Rosenzweig (red.) Annual review of psychology. T. 26. Stanford, Calif.: Annual Reviews, 1975, 393—414. Conant J.B. On understanding science. New Haven: Yale Univ. Press, 1947. Dahlstrom W.G. Personality. W: P.H. Mussen, M.R. Rosenzweig (red.) Annual review of psychology. T. 21. Stanford, Calif.: Annual Reviews, 1970, 1—48. Edwards A.L., Abbott R.D. Measurement of personality traits: theory and techniąue. W: P.H. Mussen, M.R. Rosenzweig (red.) Annual review of psychology. T. 24. Stanford, Calif.: Annual Reviews, 1973, 241—278. Feigl H., Brodbeck M. Readings in the philosophy of science. New York: Appleton-Century-Crofts, 1953. Feigl H., Sellars W. Reading in philosophical analysis. New York: Appleton-Century-Crofts, 1949. Frank P. Modern science and its philosophy. Cambridge, Mass.: Harvard Univ. Press, 1949. Geen G. Personality: the skein of behavior. St. Louis, Mo.: Mosby, 1976. Hanson N.R. Patterns of discoyery. Cambridge, Eng.: Cambridge Univ. Press, 1958. Hempel C.G. Fundamentals ojconcept formation in empirical science. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1952. Holzman P.S. Personality. W: M.R. Rosenzweig, L.W. Porter (red). Annual review of psychology. T. 25. Stanford, Calif.: Annual Reviews, 1974. Kuhn T.S. The structure of scientific revolutions. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1962. Lakatos I., Musgrave A.E. (red.) Criticism and the growth ofknowledge. Cambridge: Cambridge Univ. Press, 1970. Bibliografia 37 McDougall W. An introduction to social psychology. Boston: Luce, 1908. Maddi R. Personality theories: a comparatwe analysis. Wyd. 3. Homewood, 111.: Dorsey Press, 1976. Mischel W. Introduction to personality. Wyd. 2. New York: Holt, Rinehart, Winston, 1976. Phares E.J., Lamiell J.T. Measurement of personality traits: theory and techniąue. W: M.R. Rosenzweig, L.W. Porter (red.) Annual review of psychology. T. 28. Stanford, Calif.: Annual Reviews, 1977,113—140. Sanford N. Personality: itsplace inpsychology. W: S. Koch (red.) Psychology: a study ofa science. T. 5. New York: McGraw-Hill, 1963, 488—579. Sarason I.G. Personality: an objective approach. New York: Wiley, 1966 Sarason I.G., Smith R.E. Personality. W: P.H. Mussen, M.R. Rosenzweig (red.) Annual review of psychology. T. 22. Stanford Calif.: Annual Reviews, 1971, 393^446. Sarnoff I. Personality dynamics and development. New York: Wiley, 1962. Sechrest L. Measurement of personality traits: theory and techniąue. W: M.R. Rosenzweig, L.W. Porter (red.) Annual review of psychology. T. 27. Stanford, Calif.: Annual Reviews, 1976, 1—28. Singer J.L., Singer D.G. Personality. W: P.H. Mussen, M.R. Rosenzweig (red.) Annual review of psychology. T. 23. Stanford, Calif.: Annual Reviews, 1972, 375—412. Suppe F. The structure of scientific theories, Urbana, 111.: Univ. of Illinois Press, 1974. Turner M. Philosophy and the science of behavior. New York: Appleton-Century-Crofts, 1967. Rozdział 2 KLASYCZNA TEORIA PSYCHOANALITYCZNA FREUDA Gdy w połowie XIX wieku w Niemczech psychologia przekształciła się w samodzielną dyscyplinę naukową, za swe zadanie uznała analizę świadomości normalnego, dorosłego człowieka. Uważano, że świadomość jest złożona z elementów struktural- nych związanych ściśle z procesami zachodzącymi w narządach zmysłowych. Na przykład wzrokowe wrażenia barw wiązano z fotochemicznymi zmianami w siatkówce oka, a tony — ze zjawiskami zachodzącymi w uchu wewnętrznym. Złożone doznania miały być rezultatem połączenia ze sobą wielu elementarnych wrażeń i uczuć. Zadanie psychologii polegało na wykrywaniu tych podstawowych elementów świadomości i ustalaniu, w jaki sposób łączą się one w związki. Psychologię nazywano często „chemią umysłu". Zastrzeżenia i zarzuty przeciw tego rodzaju psychologii wysuwano z wielu stron i z różnych powodów. Wśród oponentów byli ci, którzy przeciwstawiali się podkreś- laniu wyłącznie roli struktury, dowodząc ze znacznym zaangażowaniem i pasją, że dla świadomego umysłu znamienne są jego aktywne procesy, a nie pasywne treści. Odbieranie wrażeń, a nie wrażenia, myślenie, a nie myśli, wyobrażanie sobie, a nie wyobrażenia — powinny, ich zdaniem, stanowić zasadniczy przedmiot dociekań psychologii jako nauki. Inni wysuwali zarzut, że świadomego doznania nie można rozłożyć na elementy nie niszcząc samej istoty tego doznania, a mianowicie jego całościowego charakteru. Treścią bezpośrednio dostępnej nam świadomości — twier- dzili oni — są pewne układy czy konfiguracje, a nie powiązane ze sobą elementy. Inna, liczna i elokwentna grupa utrzymywała, że psychiki nie da się badać metodami naukowymi, ponieważ jest czymś zbyt intymnym i subiektywnym. Domagano się więc, aby psychologię definiować jako naukę o zachowaniu. Freud zaatakował tradycyjną psychologię świadomości z zupełnie innej strony. Porównał on psychikę do góry lodowej, której niewielka część wystająca ponad powierzchnię wody reprezentuje sferę świadomości, podczas gdy znacznie większa masa poniżej poziomu wody przedstawia sferę nieświadomości. W tej ogromnej dziedzinie nieświadomości ukryte są popędy, namiętności, wyparte myśli i uczucia — wielki podziemny świat niewidocznych sił witalnych, które wywierają potężny wpływ na świadome myśli i uczynki ludzi. Z tego punktu widzenia psychologia, która ogranicza się do analizy świadomości, jest zupełnie niewystarczająca, gdy chodzi o zrozumienie podstawowych motywów ludzkiego zachowania. Zygmund Freud 40 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda Przez ponad czterdzieści lat Freud badał nieświadomość metodą swobodnych skojarzeń, rozwijając jednocześnie system poglądów, który powszechnie uznaje się za pierwszą wszechstronną teorię osobowości. Wyznaczył zarysy jej topografii, dotarł do źródeł zasilających strumień jej energii i wytyczył prawidłowy przebieg jej rozwoju. W wyniku tych niewiarygodnych dokonań Freud stał się jedną z najbardziej kontrowersyjnych i zarazem wpływowych postaci czasów nowożytnych. (Opis po- glądów na nieświadomość panujących przed Freudem można znaleźć w pracy Whyte'a, 1962) Zygmunt Freud urodził się 6 maja 1856 roku na Morawach, a zmarł 23 września 1939 roku w Londynie. Jednakże przez blisko 80 lat mieszkał w Wiedniu i opuścił to miasto dopiero wtedy, gdy hitlerowcy zajęli Austrię. Już jako młody chłopiec postanowił, że będzie uczonym; dążąc do osiągnięcia tego celu, w 1873 roku wstąpił do Szkoły Medycznej Uniwersytetu Wiedeńskiego, którą ukończył 8 lat później. Freud nie zamierzał nigdy prowadzić praktyki lekarskiej, lecz niskie dochody z pracy naukowej, fakt, że jako Żyd miał ograniczone możliwości awansu na uczelni, oraz potrzeby powiększającej się rodziny zmusiły go do podjęcia prywatnej praktyki. Mimo to znajdował czas na badania i pisanie, a jego osiągnięcia w dziedzinie medycyny przyniosły mu opinię rzetelnego badacza. Zainteresowanie neurologią skłoniło Freuda do specjalizowania się w leczeniu zaburzeń nerwowych, który to dział medycyny pozostał w tyle w okresie szybkich postępów, jakie poczyniły nauki medyczne w XIX wieku. Aby udoskonalić swe fachowe umiejętności, Freud studiował przez rok u słynnego francuskiego psychiatry Jeana Charcota, który leczył histerię metodą hipnozy. Aczkolwiek Freud próbował wykorzystywać hipnozę w leczeniu swych pacjentów, to jednak nie uważał jej za szczególnie skuteczną. Gdy więc dowiedział się o nowej metodzie opracowanej przez wiedeńskiego lekarza Josepha Breuera, która polegała na tym, że pacjent zostawał uwolniony od symptomów chorobowych dzięki mówieniu o nich, wypróbował ją i uznał za skuteczną. Breuer i Freud wspólnie opisali niektóre przypadki histerii wyleczone przez nich przy zastosowaniu tej metody (1895). Jednakże drogi obu tych uczonych wkrótce się rozeszły z powodu odmienności ich poglądów na rolę czynnika seksualnego w histerii. Freud uważał konflikty seksualne za przyczynę histerii, podczas gdy poglądy Breuera były bardziej konserwatywne. W tym okresie Freud wiele pracował sam, rozwijając idee, które miały stworzyć podwaliny teorii psychoanalitycznej: prace te doprowadziły do opublikowania jego pierwszego wielkiego dzieła Uber der Traum (1900; wyd. poi. O marzeniu sennym, 1923). Wkrótce inne książki i artykuły upowszechniły jego poglądy wśród lekarzy i uczonych na całym świecie i po niedługim czasie Freud był już otoczony grupą uczniów z różnych krajów. Byli wśród nich: Ernest Jones z Anglii, Carl Jung z Zurychu, A.A. Brill z Nowego Jorku, Sandor Ferenczi z Budapesztu, Karl Abraham z Berlina i Alfred Adler z Wiednia. Później Jung i Adler wycofali się z tego kręgu i stworzyli konkurencyjne koncepcje. Z braku miejsca nie możemy opisać dokładniej nawet najważniejszych momentów życia osobistego i intelektualnego Freuda: wczesnego okresu, gdy był studentem Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda 41 Gabinet, w którym Freud przyjmował pacjentów medycyny, a potem badaczem; decydującego wpływu wielkiego niemieckiego fizjologa Ernsta Briickego, który był jednym z najwybitniejszych profesorów w Szkole Medycznej Helmholtza i od którego Freud nauczył się uważać jednostkę za' dynamiczny system podlegający prawom natury (Amacher, 1965); jego małżeństwa z Marthą Bernays i trwającego przez całe życie gorącego uczucia do niej i do ich sześciorga dzieci, z których jedno, a mianowicie córka Anna, poszło w ślady ojca; inspirującego pobytu u Charcota w Paryżu; dociekliwej autoanalizy rozpoczętej w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku i kontynuowanej przez całe życie; nieudanej próby wyjaśnienia zjawisk psychicznych w kategoriach anatomii mózgu; lat izolacji od medycznego środowiska Wiednia; zaproszenia przez G. Stanleya Halla, wybitnego psychologa amerykańskiego i rektora Uniwersytetu Clarka, do wygłoszenia przemó- wienia na zjeździe zorganizowanym dla uczczenia rocznicy założenia tego uniwer- sytetu; powołania Międzynarodowego Towarzystwa Psychoanalitycznego i ode- rwania się tak wybitnych uczniów, jak Jung, Adler, Rank i Stekel; wpływu I Wojny Światowej na sposób myślenia Freuda i daleko idącej modyfikacji podstawowych zasad teorii psychoanalitycznej; zastosowania pojęć psychoanalitycznych we wszyst- kich dziedzinach działalności ludzkiej; cech osobistych Freuda i jego melodramaty cz- nej ucieczki ze szponów hitlerowców. Na szczęście wszystkie szczegóły długiego życia Freuda zostały zbadane przez wybitnego psychoanalityka angielskiego Ernesta Jonesa i wspaniale opisane w 3-tomowej biografii (Jones, 1953, 1955, 1957). 42 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda Szczupłość miejsca nie pozwala nam także podać zestawienia wszystkich opub- likowanych prac Freuda. Poczynając od Uber der Traum w 1900 roku, a kończąc na wydanej pośmiertnie w 1940 roku pracy An outline ofpsychoanalysis, psychologiczne prace Freuda wypełniają 24 tomy kompletnego, wzorcowego wydania angielskiego (1953—1974). Czytelnikowi, który nie zna stworzonej przez Freuda teorii osobowości, można polecić następujące jego książki: Uber der Traum (1900; wyd. poi. O marzeniu sennym, 1923), Zur Psychopatologie des Alltagslebens (1901; wyd. poi. Psychopatologia życia codziennego, 1912), Vorlesungen zur Einfuhrung in die Psychoanalyse (1917; wyd. poi. Wstęp do psychoanalizy, 1935), Neue Folgę der Vorlesungen zur Einfuhrung in die Psychoanalyse (1933 — Nowy wstęp do psychoanalizy), An autline ofpsychoanalysis (1940 — Zarys psychoanalizy). W zamieszczonym poniżej opisie koncepcji Freuda ograniczymy się do spraw dotyczących teorii osobowości, natomiast nie będziemy się zajmować psychoanality- czną teorią nerwicy (którą tak dobrze opisał Otto Fenichel, 1945), technikami psychoanalizy ani bardzo rozbudowanymi zastosowaniami psychologii freudowskiej w naukach społecznych (zob. Hali i Lindzey, 1968), sztuce i humanistyce. Nie uwzględnimy też ewolucji koncepcji Freuda w odniesieniu do podstawowych pojęć jego teorii osobowości; będziemy musieli zadowolić się przedstawieniem ostatecznego sposobu ujęcia przez Freuda tych pojęć, które będziemy tu omawiać. W następnym rozdziale omówimy niektóre uzupełnienia i modyfikacje klasycznej teorii Freuda, wprowadzone przez jego następców, natomiast odbiegające od niej znacznie teorie Junga i Adlera, którzy początkowo byli zwolennikami psychoanalizy, zostaną przedstawione w rozdziałach 4 i 5. STRUKTURA OSOBOWOŚCI Osobowość składa się z trzech głównych systemów: id, ego i superego. Aczkolwiek każda z tych dziedzin osobowości ma własne funkcje, właściwości, komponenty, zasady działania, dynamizmy (nawykowe zachowania przynoszące, przynajmniej chwilowo, zadowolenie lub złagodzenie napięcia — przyp. tłum.) i mechanizmy, to jednak współdziałają one tak ściśle ze sobą, że rozdzielenie ich oddziaływań i określenie względnego wpływu każdej z nich na zachowanie ludzkie jest rzeczą trudną, jeśli nie niemożliwą. Zachowanie jest prawie zawsze wytworem interakcji tych trzech systemów; rzadko jeden system działa bez współudziału dwóch pozostałych. Id Wśród trzech systemów osobowości id jest systemem pierwotnym; jest ono jakby macicą (matrix), w której dochodzi do ukształtowania ego i superego. Id zawiera w sobie całe dziedziczne i wrodzone wyposażenie psychiczne, z popędami włącznie. Jest to zbiornik energii psychicznej, w którą zaopatruje pozostałe dwa systemy. Pozostaje ono w ścisłym związku z procesami fizjologicznymi, z których czerpie swą Struktura osobowości 43 energię. Freud nazwał id „prawdziwą rzeczywistością psychiczną", ponieważ re- i prezentuje ono wewnętrzny świat subiektywnych doznań i nie posiada żadnej wiedzy o rzeczywistości obiektywnej. (Dokładniejsze omówienie id można znaleźć w pracy Schura, 1966). Id nie potrafi tolerować przyrostów energii, które są odczuwane jako przykre stany napięcia. Gdy więc poziom napięcia organizmu wzrasta, czy to w wyniku stymulacji zewnętrznej czy też pod wpływem pobudzeń pochodzenia wewnętrznego, id działa w taki sposób, aby natychmiast rozładować to napięcie i przywrócić w organizmie przyjemny, to jest niski i stały, poziom energii. Ta zasada redukcji napięcia, zgodnie z którą działa id, nosi nazwę zasady przyjemności. Aby id mogło osiągnąć swój cel—uniknąć przykrości i uzyskać przyjemność—ma do dyspozycji procesy określane jako czynność odruchowa i proces pierwotny. Czynnościodruchowe są wrodzonymi i automatycznymi reakcjami, takimi jak kichanie lmragaSieTiwykle redukują one napięcie natychmiast. Organizm jest wyposażony w wiele takich odruchów, pozwalających mu uporać się ze stosunkowo prostymi formami pobudzenia. Proces pierwotny oparty jest na nieco bardziej złożonej reakcji psychicznej — usiłuje rozładować napięcie przez wytworzenie obrazu przedmiotu, który usunąłby to napięcie. Na przykład głodnemu człowiekowi proces pierwotny dostarcza wyobrażenia pokarmu. Takie halucynacyjne doznania, w którym uprag- niony przedmiot pojawia się w postaci wyobrażenia, nosi nazwę spełnienia pragnień (wish-fulfillment ). Najlepszym przykładem procesu pierwotnego u ludzi normalnych jest marzenie senne, które — zdaniem Freuda — zawsze stanowi spełnienie lub próbę spełnienia jakiegoś pragnienia. Omamy (czyli halucynacje) i wizje występujące u pacjentów cierpiących na psychozę są również przykładami procesu pierwotnego. Myślenie autystyczne, czyli życzeniowe, jest silnie zabarwione działaniem procesu pierwotnego. Te wyobrażenia służące spełnieniu pragnień są jedyną rzeczywistością, jaką zna id. Oczywiście proces pierwotny sam przez się nie jest w stanie zredukować napięcia/1 Głodny człowiek nie może zjeść wyobrażenia pokarmu. W rezultacie rozwija się nowy proces psychiczny, zwany wtórnym, a kiedy to się stanie, wówczas zaczyna się/ kształtować struktura drugiego systemu osobowości. / Ego Ego tworzy się, ponieważ zaspokojenie potrzeb organizmu wymaga stosownych działań w obiektywnym, rzeczywistym świecie. Głodny człowiek musi szukać pożywie- nia, znaleźć je i zjeść, by usunąć napięcie spowodowane głodem. Oznacza to, że dana osoba musi nauczyć się odróżniać wyobrażenie pokarmu od rzeczywistego spo- strzegania pokarmu, który istnieje realnie w świecie zewnętrznym. Po dokonaniu tego decydującego rozróżnienia konieczne jest następnie przekształcenie wyobrażenia w spostrzeżenie, czego dokonuje się wyszukując pokarm w otoczeniu. Innymi słowy: dana osoba porównuje wyobrażenie pokarmu z widokiem lub zapachem pożywienia odbieranym przez zmysły. Zasadnicza różnica między id i ego polega na tym, że id zna 44 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda tylko subiektywną rzeczywistość umysłu, podczas gdy ego odróżnia to, co w umyśle, od tego, co w świecie zewnętrznym. Mówi się, że ego jest podporządkowane zasadzie rzeczywistości i działa za pośrednictwem procesu wtórnego. Zasada rzeczywistości ma na celu zapobiec roz- ładowaniu napięcia, dopóki nie zostanie znaleziony odpowiedni obiekt umożliwiający zaspokojenie potrzeby. Zasada rzeczywistości zawiesza czasowo zasadę przyjemności, aczkolwiek ta ostatnia zostaje w końcu zrealizowana, gdy zostanie znaleziony odpowiedni obiekt, dzięki któremu dojdzie do redukcji napięcia. Zasada rzeczywistoś- ci sprowadza się w gruncie rzeczy do pytania, czy dane doświadczenie jest prawdziwe czy fałszywe — czy istnieje w świecie zewnętrznym czy nie — podczas gdy z punktu widzenia zasady przyjemności ważne jest tylko to, czy dane doświadczenie jest przyjemne czy przykre. Proces wtórny polega na myśleniu realistycznym. Za pomocą tego procesu ego formułuje plan zaspokojenia potrzeby, a następnie sprawdza ten plan, zwykle przy użyciu jakiegoś rodzaju działania, aby przekonać się, czy przyniesie on pożądany skutek. Głodny człowiek myśli, gdzie mógłby znaleźć pokarm, a następnie idzie, by zajrzeć w to miejsce. Nazywa się to sprawdzaniem rzeczywistości (reality testing). Aby skutecznie wykonywać swe zadania, ego sprawuje kontrolę nad wszystkimi funkcjami poznawczymi i intelektualnymi; te wyższe procesy psychiczne pozostają w służbie procesu wtórnego. Mówi się, że ego jest władzą wykonawczą osobowości, ponieważ decyduje o przystąpieniu do działania, o tym, na jakie elementy otoczenia należy reagować, które popędy zostaną zaspokojone i w jaki sposób. Przy wykonywaniu tych niezwykle ważnych kierowniczych funkcji ego musi starać się pogodzić często sprzeczne wymagania id, superego oraz zewnętrznego świata. Nie jest to łatwe zadanie i często stanowi wielkie obciążenie dla ego. Z"""*1 Należy jednak pamiętać, że ego jest zorganizowaną częścią id, że powstaje po to, by ułatwiać osiąganie celów id i nie dopuszczać do ich udaremnienia, oraz że całą swą siłę czerpie ono z id. Ego nie ma istnienia odrębnego od id i nigdy nie staje się całkowicie od niego niezależne. Jego zasadnicza rola to godzenie popędowych wymagań organizmu z warunkami środowiskowymi, dostosowywanie jednych do drugich; jego nadrzędne ?-—cele to utrzymanie życia jednostki i zapewnienie reprodukcji gatunku. Superego Trzecim systemem osobowości, który rozwija się jako ostatni, jest superego. Jest to wewnętrzna reprezentacja tradycyjnych wartości i ideałów społeczeństwa, przekazy- wanych dziecku w interpretacji rodziców i wpajanych mu za pomocą systemu nagród i kar. Superego jest „instancją moralną" osobowości; reprezentuje ideały, nie rzeczywistość, i dąży do doskonałości, a nie do przyjemności. Przede wszystkim stara się ono rozstrzygnąć, czy coś jest słuszne czy niesłuszne, aby mogło działać zgodnie z normami moralnymi uwierzytelnionymi przez przedstawicieli społeczeństwa. Superego — wewnętrzny arbiter osądzający z moralnego punktu widzenia Dynamika osobowości 45 postępowanie człowieka — kształtuje się pod wpływem nagród i kar stosowanych przez rodziców. Aby uzyskiwać nagrody i uniknąć kar, dziecko uczy się dostosowywać swe zachowanie do wytycznych ustalonych przez rodziców. Wszystko to, co rodzice "^aprobują i za co nagradzają dziecko, jest zwykle włączone do ja idealnego, drugiego subsystemu superego. Mechanizm, za którego pośrednictwem następuje to włączenie, y nosi nazwęnnżro/efcc/ż.lDziecko przyswaja normy moralne rodziców, czyli dokonuje introjekcji tycTTnSnrL Sumienie karze człowieka wywołując w nim poczucie winy, ja idealne nagradza go sprawiając, że czuje się dumny z siebie. Wraz z ukształtowa- niem się superego samokontrola zajmuje miejsce kontroli sprawowanej przez ro- dziców. r~ Główne funkcje superego to: 1) hamowanie impulsów id, zwłaszcza seksualnych lub agresywnych, ponieważ są to impulsy, których przejawianie jest najostrzej | potępiane przez społeczeństwo, 2) przekonywanie ego, by zastępowało cele realistycz- ne celami moralnymi, 3) dążenie do doskonałości. Tak więc superego skłonne jest przeciwstawiać się zarówno id, jak i ego i dopasowywać otaczający świat do swych wyobrażeń. Jednakże podobnie jak id jest ono nieracjonalne, a podobnie jak ego usiłuje sprawować kontrolę nad popędami. W przeciwieństwie do ego superego nie ogranicza się do odłożenia na później zaspokojenia popędów, lecz stara się zablokować je na stałe. (Analizę historyczną pojęcia superego przedstawił Turiell, _1967)- Na zakończenie tego krótkiego opisu trzech systemów osobowości trzeba podkreś- lić, że id, ego i superego nie należy uważać za trzech człowieczków, którzy kierują osobowością. Są to jedynie nazwy różnych procesów psychicznych, które podlegają różnym regułom systemowym. W zwykłych okolicznościach te różne reguły nie kolidują ze sobą ani też nie zmierzają do sprzecznych celów. Przeciwnie, współdziałają one ze sobą jako zespół pozostający pod kierunkiem ego. Normalnie osobowość funkcjonuje jako całość, a nie jako trzy odrębne części. Najogólniej biorąc, można uważać id za biologiczny komponent osobowości, ego za komponent psychiczny, Nsuperego zaś za komponent społeczny. "" " v-----*——-—-"" " "~ DYNAMIKA OSOBOWOŚCI Freud wychował się pod wpływem wysoce deterministycznej i pozytywistycznej filozofii XIX-wiecznej nauki i uważał organizm ludzki za złożony system energetyczny, który czerpie swą energię ze spożytego pokarmu i wydatkuje ją na tak różne cele, jak krążenie, oddychanie, wysiłek mięśniowy, spostrzeganie, myślenie i pamiętanie. Freud nie widział powodu, by zakładać, że energia zasilająca oddychanie lub trawienie różni się czymkolwiek — z wyjątkiem formy — od energii zasilającej myślenie i pamiętanie. Ostatecznie, jak podkreślali mocno XIX-wieczni fizycy, energię należy określać w kategoriach wykonywanej przez nią pracy. Jeśli praca ta polega na aktywności psychicznej, takiej jak myślenie, to — zdaniem Freuda — całkowicie uzasadnione jest nazwanie tej formy energii energią psychiczną. Zgodnie z zasadą zachowania energii energia może przechodzić z jednej postaci w drugą, lecz nigdy nie może zniknąć 0 46 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda z całego, kosmicznego systemu; wynika z tego, że energia psychiczna może się przekształcić w energię fizjologiczną, i na odwrót. Punktem styczności czy też pomostem między energią organizmu a energią osobowości jest id i jego popędy. Popęd Popęd definiuje się jako wrodzoną reprezentację psychiczną wewnętrznego, somatycz- nego źródła pobudzenia. Ta psychiczna reprezentacja zwana jest pragnieniem, a pobudzenie organiczne, z którego to pragnienie wynika, nosi nazwę potrzeby. Tak więc stan głodu można określić w kategoriach fizjologicznych jako stan niedożywienia tkanek organizmu, podczas gdy jego reprezentacją psychiczną jest pragnienie pokarmu. Pragnienie to działa jako motyw zachowania. Głodny człowiek szuka pokarmu. Popędy uważa się więc za napędowe czynniki osobowości. Nie tylko aktywizują one zachowanie, lecz także wyznaczają jego kierunek. Inaczej mówiąc: popęd sprawuje wybiórczą kontrolę nad zachowaniem, zwiększając wrażliwość danej osoby na określone rodzaje bodźców. Głodny człowiek jest bardziej wrażliwy na bodźce pokarmowe, człowiek pobudzony seksualnie — na bodźce erotyczne. Nawiasem mówiąc, można zaobserwować, że organizm mogą także aktywizować bodźce ze świata zewnętrznego. Freud sądził jednak, że te środowiskowe źródła pobudzenia odgrywają w dynamice osobowości mniejszą rolę niż wrodzone popędy. Na ogół bodźce zewnętrzne stawiają jednostce mniej wymagań, a konieczne formy przystosowania są mniej złożone niż w wypadku potrzeb. Zawsze można uciec od bodźca zewnętrznego, ale nie można uciec od potrzeby. Aczkolwiek Freud zepchnął bodźce środowiskowe na pozycję drugorzędną, to jednak nie przeczył, że w pewnych warunkach mogą one mieć doniosłe znaczenie. Na przykład zbyt silne bodźce w pierwszych latach życia, gdy niedojrzałe ego nie jest zdolne do wiązania dużych ilości wolnej energii (napięcia), mogą mieć szkodliwy wpływ na osobowość, o czym przekonamy się przy omawianiu freudowskiej teorii lęku. Popęd jest to określona ilość energii psychicznej lub — według słów Freuda — „miara wymaganej od psychiki pracy" (1905a, s. 168). Wszystkie popędy razem wzięte stanowią ogólną sumę energii psychicznej, będącej do dyspozycji osobowości. Jak już wspomnieliśmy, id jest zbiornikiem tej energii, a zarazem siedliskiem instynktów. Id można uważać za generator energii psychicznej, niezbędnej dla różnorodnych operacji osobowości. Energia ta czerpana jest oczywiście z metabolicz- nych procesów organizmu. Popęd ma cztery charakterystyczne cechy: źródło, cel, przedmiot i siłę. Źródło zostało już zdefiniowane jako pewien stan organizmu, czyli potrzeba. Celem jest usunięcie pobudzenia organizmu. Na przykład celem popędu głodu jest usunięcie niedoboru pokarmu, co realizuje się oczywiście przez jedzenie. Całą aktywność, która zachodzi między pojawieniem się pragnienia i jego spełnieniem, określa się łącznie jako przedmiot (obiekt) popędu. Innymi słowy: termin „przedmiot" odnosi się nie tylko do tej rzeczy czy stanu, które zaspokoją potrzebę, lecz obejmuje także całe zachowanie zmierzające do uzyskania tej niezbędnej rzeczy lub stanu. Gdy na przykład człowiek Dynamika osobowości 47 jest głodny, wówczas zwykle musi wykonać wiele działań, zanim osiągnie ostateczny cel — jedzenie. Siła popędu to jego intensywność, o której decyduje natężenie potrzeby. W miarę powiększenia się niedoboru pokarmu wzrasta odpowiednio siła popędu, aż do punktu, w którym pojawia się osłabienie fizyczne. Rozpatrzmy teraz pokrótce niektóre implikacje takiego ujęcia popędu. Po pierwsze, model zaproponowany przez Freuda jest modelem redukcji napięcia. Aktywność człowieka jest wynikiem działania wewnętrznych czynników pobudzają- cych i zanika, gdy tylko odpowiednie działanie zlikwiduje lub zmniejszy pobudzenie. Oznacza to, iż cel popędu ma w istocie charakter regresywny, ponieważ przywraca on daną osobę do uprzedniego stanu, takiego który istniał przed pojawieniem się tego popędu. Ten stan uprzedni, do którego powraca osobowość, jest stanem względnego spokoju. Popęd określa się także jako konserwatywny lub zachowawczy, ponieważ jego celem jest zachowanie równowagi organizmu przez usuwanie zaburzających ją pobudzeń. Możemy więc przedstawić popęd jako proces, który powtarza się tyle razy, ile razy występuje cykl zdarzeń rozpoczynający się pobudzeniem, a kończący się uspokojeniem. Ten aspekt popędu Freud nazwał przymusem powtarzania. Osobowość zmuszona jest powtarzać ciągle od nowa ten nieunikniony cykl od pobudzenia do spokoju. (Terminu „przymus powtarzania" używa się także dla określenia utrzymują- cego się uporczywie zachowania, które występuje wtedy, gdy środki zastosowane w celu zaspokojenia potrzeby nie są całkiem odpowiednie. Dziecko może ssać uporczywie swój kciuk, gdy jest głodne.). Według freudowskiej teorii popędów źródło i cel danego popędu pozostają niezmienne przez całe życie, jeśli źródło nie zostanie zmienione lub wyeliminowane wskutek fizycznego dojrzewania. Nowe popędy mogą pojawiać się w miarę rozwijania się nowych potrzeb organizmu. W przeciwieństwie do tej stałości źródła i celu obiekt popędu, czyli środki, za których pomocą dana osoba stara się zaspokoić potrzebę, może się zmieniać i istotnie zmienia się znacznie w ciągu życia tej osoby. Taka zmienność w wyborze obiektu popędu możliwa jest dzięki temu, że energia psychiczna może zostać przemieszczona; oznacza to, że może być ona wydatkowana w różny sposób. Jeśli więc jakiś obiekt jest niedostępny, czy to wskutek swej nieobecności, czy też w wyniku barier istniejących w osobowości, wówczas energia może zostać ulokowana w innym obiekcie. Jeśli ten obiekt okaże się także niedostępny, może nastąpić następne przemieszczenie itd., dopóki nie zostanie znaleziony obiekt dostępny. Innymi słowy: obiekty mogą być zastępowane innymi, ozego nie można powiedzieć ani o źródle, ani o celu popędu. Gdy energia popędu jest bardziej lub mniej trwale ulokowana w obiekcie zastępczym, czyli takim, który nie jest obiektem pierwotnym i wrodzonym, wynikające stąd zachowanie określa się jako pochodną popędu (instinct derivative). Jeśli więc u niemowlęcia pierwszym wybranym obiektem seksualnym jest manipulowanie swymi narządami płciowymi, lecz zostało ono zmuszone do zrezygnowania z tej przyjemności na rzecz bardziej niewinnych form stymulacji swego ciała, takich jak ssanie kciuka czy bawienie się palcami nóg, to te zastępcze czynności są pochodnymi popędu seksual- 48 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda nego. W wypadku substytucji (zastąpienia obiektu) cel popędu seksualnego nie zmienia się ani trochę — nadal dąży się do celu w postaci zaspokojenia seksualnego. Przemieszczenie energii z jednego obiektu na inny jest najważniejszą cechą dynamiki osobowości. Wyjaśnia ono niewątpliwą plastyczność natury ludzkiej i znaczną zmienność ludzkiego zachowania. Niemal wszystkie zainteresowania osoby dorosłej, jej upodobania, gusty, nawyki i postawy reprezentują przemieszczenia energii z pierwotnych wyborów obiektu popędu. Są one prawie wszystkie pochodnymi popędów. Swą teorię motywacji Freud oparł mocno na założeniu, że popędy są dla zachowania ludzkiego jedynymi źródłami energii. Dużo więcej o przemieszczeniu powiemy jeszcze w dalszych częściach niniejszego rozdziału. Liczba i rodzaj popędów. Freud nie próbował sporządzić listy popędów, ponieważ uważał, że wiedza o stanach organizmu, od których uzależnione są popędy, jest zbyt szczupła. Identyfikacja potrzeb organizmu jest zadaniem dla fizjologa, nie dla psychologa. Aczkolwiek Freud nie starał się ustalić liczby popędów, to jednak zakładał, że wszystkie można podzielić na dwie ogólne kategorie: popędy życia J popędy śmierci. Popędy życia służą przetrwaniu jednostki i rozmnażaniu gatunku. Głód, pragnienie i seks należą do tej właśnie kategorii. Forma energii, za której pośrednictwem popędy życia wykonują swe funkcje, nosi nazwę libido. Spośród popędów życia Freud poświęcił najwięcej uwagi popędowi seksualnemu, a we wczesnym okresie psychoanalizy prawie wszystkie uczynki danej osoby przypisywano temu wszechobecnemu popędowi (Freud, 1905a). W rzeczywistości istnieje niejeden, lecz wiele popędów seksualnych. Oznacza to, że jest wiele odrębnych potrzeb organicznych, które dają początek pragnieniom erotycznym. Każde z tych pragnień ma swe źródło w innej okolicy ciała — okolice te określa się jako strefy erogeniczne. Strefa erogeniczna jest to część skóry lub błony śluzowej niezwykle wrażliwa na podrażnienia; poddanie jej pewnym manipulacjom powoduje usunięcie tego podrażnienia i wywołuje przyjemne odczucia. Jedną taką strefę stanowią wargi i jama ustna, drugą — okolice odbytu, trzecią zaś — narządy płciowe. Ssanie dostarcza przyjemności oralnej, wydalanie — przyjemności analnej, a masowanie czy pocieranie — przyjemności genitalnej. W dzieciństwie poszczególne popędy seksualne są względnie niezależne od siebie, jednakże w okresie dojrzewania zwykle łączą się razem i wspólnie służą jednemu celowi — rozmnażaniu. Popędy śmierci—jak niekiedy określał je Freud — popędy destrukcyjne, działają w sposób znacznie mniej rzucający się w oczy niż popędy życia i dlatego mało o nich wiadomo, z tym wyjątkiem, że nieuchronnie wykonują swe zadanie. Każdy w końcu umrze, a ten fakt skłonił Freuda do sformułowania słynnego stwierdzenia, że „celem wszelkiego życia jest śmierć" (1920a, s. 38). Freud zakładał, że w człowieku istnieje — oczywiście zwykle nieświadome — pragnienie śmierci. Nie starał się on ziden- tyfikować somatycznych źródeł popędów śmierci, aczkolwiek można by domniemy- wać, że biorą one swój początek z katabolicznych, czyli rozpadowych, procesów Dynamika osobowości 49 organizmu. Nie dał również nazwy tej formie energii, za której pośrednictwem popędy śmierci wykonują swą pracę. Przyjęte przez Freuda założenie o istnieniu pragnienia śmierci oparte jest na sformułowanej przez Fechnera zasadzie stałości. Zasada ta głosi, że wszelkie procesy życiowe wykazują tendencję do powrotu do stabilności świata nieorganicznego. W swej pracy Jenseits des Lustprinzips (1920; wyd. poi. Poza zasadą przyjemności, 1975) Freud podaje następujące argumenty przemawiające za jego koncepcją pragnienia śmierci. Materia ożywiona rozwinęła się dzięki oddziaływaniu sił kosmicznych na materię nieorganiczną. Zmiany te były początkowo bardzo nietrwałe i materia szybko powracała do swego pierwotnego, nieorganicznego stanu. Stopniowo dzięki ewolucji długość życia wzrastała, lecz te niestabilne, ożywione formy zawsze w końcu wracały do stabilności materii nieożywionej. Wraz z ukształtowaniem się mechanizmów reprodukcji żywe istoty uzyskały zdolność odtwarzania swego gatunku i nie musiały już być uzależnione od stwarzania ich ze świata nieorganicznego. Jednakże, nawet mimo tego postępu, poszczególne osobniki danego gatunku nieuchronnie podlegały zasadzie stałości, ponieważ była to zasada rządząca ich istnieniem, odkąd zostały obdarzone życiem. Życie — stwierdził Freud —jest jedynie okrężną drogą do śmierci. Materia organiczna, wytrącona ze stabilnego istnienia, stara się powrócić do stanu spokoju. Pragnienie śmierci u istoty ludzkiej jest psychologiczną reprezentacją zasady stałości. Ważną pochodną popędów śmierci jest popęd agresji. Agresywność jest autodes- trukcją zwróconą na zewnątrz przeciw obiektom zastępczym. Człowiek walczy z ludźmi, burzy i niszczy dlatego, że jego pragnienie śmierci jest zablokowane przez siły popędów życia oraz inne przeszkody w osobowości, które przeciwstawiają się popędom śmierci. Trzeba było dopiero Wielkiej Wojny 1914—1918, by przekonać Freuda, że agresja jest motywem równie potężnym jak seks. (Pogląd, że to Wielka Wojna pobudziła zainteresowanie Freuda agresją, omawia Stepansky, 1977). Popędy życia i śmierci oraz ich pochodne mogą się stapiać ze sobą, neutralizować lub zastępować wzajemnie. Na przykład jedzenie reprezentuje połączenie głodu i destrukcyjności, którą zaspokaja gryzienie, żucie i połykanie pokarmu. Miłość, pochodna popędu seksualnego, może zneutralizować nienawiść, pochodną popędu śmierci. Miłość może też zająć miejsce nienawiści, a nienawiść — miłości. Ponieważ w popędach zawarta jest cała energia, za której pośrednictwem trzy systemy osobowości wykonują swe funkcje, zapoznajmy się teraz ze sposobami, jakimi id, ego i superego uzyskują kontrolę nad energią psychiczną i wykorzystują ją. Rozdział i wykorzystanie energii psychicznej Dynamika osobowości to sposób rozdziału i wykorzystania energii psychicznej przez id, ego i superego. Ponieważ ilość dostępnej energii jest ograniczona, istnieje rywalizacja o nią między tymi trzema systemami. Jeden z systemów uzyskuje kontrolę nad dostępną energią kosztem dwóch pozostałych systemów. Gdy jeden system staje 4 Teorie osobowości 50 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda się silniejszy, pozostałe dwa muszą stać się słabsze, jeśli nowa energia nie dopłynie do ogólnego systemu. Początkowo id dysponuje całą energią i wykorzystuje ją na czynności odruchowe oraz spełnienie pragnień za pomocą procesu pierwotnego. Obie te aktywności służą bezpośrednio zasadzie przyjemności, zgodnie z którą działa id. Zainwestowanie energii w działanie lub wyobrażenie, które zaspokoi pewien popęd, nazywa się wyborem obiektu popędu lub kateksja obiektu. Energia id jest w stanie bardzo płynnym, co oznacza, że może łatwo zostać przerzucona z jednego działania czy wyobrażenia na inne działanie czy wyobrażenie. Ta łatwość przemieszczania energii popędowej wynika z niezdolności id do dokonywa- nia dokładnych rozróżnień między obiektami. Różne obiekty są traktowane tak, jak gdyby były takie same. Na przykład głodne niemowlę połyka prawie wszystko, co może pochwycić i włożyć do ust. Ponieważ ego nie ma własnego źródła energii, musi czerpać ją z id. To przekazanie energii z id procesom składającym się na ego dokonuje się dzięki mechanizmowi znanemu jako identyfikacja. Jest to jedno z najważniejszych pojęć w psychologii Freuda i jedno z najtrudniejszych do zrozumienia. Pamiętamy z poprzednich rozważań, że id nie odróżnia subiektywnych wyobrażeń od obiektywnej rzeczywistoś- ci. Gdy id dokonuje kateksji wyobrażenia pewnego obiektu, jest to tym samym, co kateksja samego obiektu. Ponieważ jednak wyobrażenie nie może zaspokoić potrzeby, przeto dana osoba zostaje zmuszona do rozróżnienia świata psychiki i świata zewnętrznego. Musi nauczyć się odróżniać wspomnienie czy wyobrażenie obiektu nieobecnego od wrażenia zmysłowego czy spostrzeżenia obiektu, który jest obecny. Następnie w celu zaspokojenia potrzeby osoba ta musi nauczyć się dostosowywać za pomocą procesu wtórnego to, co istnieje w jej psychice, do jakiegoś odpowiednika w świecie zewnętrznym. Takie dostosowywanie reprezentacji psychicznej do rzeczywi- stości fizycznej, tego, co istnieje w umyśle, do tego, co istnieje w świecie zewnętrznym, określa się jako identyfikację. Ponieważ dla id nie ma żadnej różnicy między rozmaitymi treściami psychiki, czy to będą spostrzeżenia, obrazy pamięciowe, myśli czy halucynacje, przeto kateksja realistycznego spostrzeżenia może tworzyć się równie łatwo jak kateksja spełniającego pragnienia obrazu pamięciowego. W ten sposób energia z czysto subiektywnych procesów psychicznych id zostaje przekazana obiektywnym, logicznym, ideacyjnym (ideationaf) procesom ego. W obu wypadkach wykorzystuje się tę energię do celów ściśle psychicznych, lecz w wypadku id nie czyni się żadnej różnicy między psychicz- nym symbolem a fizycznym desygnatem, podczas gdy w wypadku ego dokonuje się takiego rozróżnienia. Ego stara się o to, żeby symbol dokładnie reprezentował desygnat. Innymi słowy: identyfikacja umożliwia zastąpienie procesu pierwotnego procesem wtórnym. Ponieważ proces wtórny skuteczniej redukuje napięcia, tworzy się coraz więcej kateksji ego. Stopniowo bardziej efektywne ego zdobywa nie- mal monopolistyczną władzę nad magazynem energii psychicznej. Monopol ten jest jednak tylko względny, jeśli bowiem ego nie zdoła zaspokoić popędów, id odzyskuje swą siłę. Dynamika osobowości 51 Gdy tylko ego przechwyci wystarczającą ilość energii, może wówczas użyć jej do innych celów niż zaspokajanie popędów za pośrednictwem procesu wtórnego. Część energii zużywana jest na podnoszenie na wyższy poziom rozwoju różnych procesów psychicznych, takich jak spostrzeganie, zapamiętywanie, ocenianie, rozróżnianie, abstrahowanie, uogólnianie i rozumienie. Część energii musi być użyta przez ego na powstrzymywanie id od impulsywnego i irracjonalnego działania. Te siły hamujące noszą nazwę antykateksji, w przeciwieństwie do sił napędowych, czyli kateksji. Jeśli id staje się zbyt zagrażające, ego organizuje przeciw niemu obronę. Te mechanizmy obronne (omówimy je w ostatnim podrozdziale) mogą także służyć uporaniu się z naciskami superego na ego. Dla utrzymania tych mechanizmów obronnych niezbędna jest oczywiście energia. Energia ego może być również zużytkowana na kształtowanie nowych kateksji obiektów, dzięki czemu w obrębie ego tworzy się cała sieć pochodnych zainteresowań, postaw i preferencji. Te kateksje ego mogą nie zaspokajać bezpośrednio pod- stawowych potrzeb organizmu, lecz są połączone asocjacyjnymi więzami z obiektami, które je zaspokajają. Na przykład energia popędu głodu może rozprzestrzeniać się obejmując takie kateksje, jak zamiłowanie do kolekcjonowania przepisów kulinar- nych, odwiedzania nietypowych restauracji i zbierania chińskiej porcelany. Takie rozrzutne lokalizowanie kateksji w kierunkach luźno tylko związanych z pierwotnym obiektem popędu jest możliwe dzięki bardziej efektywnemu wykonywaniu przez ego jego podstawowej funkcji, polegającej na zaspokajaniu popędów. Ego dysponuje nadwyżką energii, którą może wykorzystać do innych celów. Ego, jako władza wykonawcza organizacji, jaką jest osobowość, zużywa także energię na integrowanie wszystkich trzech systemów. Celem tej integracyjnej funkcji ego jest zapewnienie wewnętrznej harmonii w obrębie osobowości, tak by kontakty ego z otoczeniem mogły przebiegać płynnie i efektywnie. Mechanizm identyfikacji pozwala także na zaopatrzenie w energię systemu superego. Proces ten jest również skomplikowany, a przebiega w następujący sposób. Do pierwszych kateksji niemowlęcia należą kateksje dotyczące jego rodziców. Kateksje te rozwijają się wcześnie i zostają bardzo mocno ugruntowane, ponieważ niemowlę, jeśli chodzi o zaspokojenie jego potrzeb, jest całkowicie zależne od swych rodziców (lub osób zastępujących rodziców). Rodzice pełnią także funkcje wy- chowawcze; uczą oni dziecko kodeksu moralnego oraz tradycyjnych wartości i ideałów społeczeństwa, w którym wzrasta. Dokonują tego nagradzając dziecko, gdy postępuje ono właściwie, a karząc je, gdy postępuje niewłaściwie. Nagroda jest czymś, co redukuje napięcie lub zapowiada jego redukcję. Cukierek, uśmiech lub miłe słowo mogą być skutecznymi nagrodami. Kara jest czymś, co zwiększa napięcie. Może to być klaps, spojrzenie pełne dezaprobaty lub odmówienie jakiejś przyjemności. W ten sposób dziecko uczy się identyfikować, to jest dostosowywać swoje zachowanie do sankcji i zakazów stosowanych przez rodziców. Dziecko przyswaja sobie imperatywy moralne swych rodziców dzięki swym pierwotnym kateksjom skierowanym na nich jako na tych, którzy zaspokajają jego potrzeby. Dokonuje ono kateksji ich ideałów i stają się one jego ja idealnym; dokonuje kateksji ich zakazów i stają się one jego 52 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda I ?it sumieniem. Tak więc superego uzyskuje dostęp do zasobów energii w id dzięki identyfikacji dziecka z rodzicami. Praca wykonywana przez superego często, chociaż nie zawsze, polega na bezpo- średnim przeciwstawianiu się impulsom id. Dzieje się tak, ponieważ kodeks moralny reprezentuje dążenie społeczeństwa do kontrolowania, a nawet do hamowania przejawów pierwotnych popędów, zwłaszcza takich, jak seks i agresja. Być dobrym — zwykle oznacza to, że jest się posłusznym i nie mówi się ani nie robi „brzydkich" rzeczy. Być złym — to być nieposłusznym, buntowniczym i lubieżnym. Człowiek cnotliwy hamuje swe impulsy, człowiek grzeszny — folguje im. Jednakże superego może czasem zostać „przekupione" przez id. Zdarza się to na przykład wtedy, gdy ktoś w napadzie moralistycznego zapału podejmuje agresywne działania przeciw osobom uznanym za niegodziwe i grzeszne. Przejawy agresji w takich wypadkach skryte są pod płaszczykiem świętego oburzenia. Gdy energia dostarczana przez popędy zostanie już przekazana do ego i superego za pomocą mechanizmu identyfikacji, staje się wówczas możliwa złożona gra sił napędowych i hamujących. Jak pamiętamy, id dysponuje jedynie siłami napędowymi, czyli kateksjami, podczas gdy energia ego i superego jest używana zarówno po to, by ułatwić, jak i po to, by udaremnić osiągnięcie celów popędów. Ego musi kontrolować zarówno id, jak i superego, jeśli ma mądrze kierować osobowością, poza tym jednak musi mu pozostać dość energii, by mogło angażować się w niezbędne interakcje ze światem zewnętrznym. Jeśli id utrzyma kontrolę nad dużą częścią energii, to zachowanie danej osoby będzie zwykle miało impulsywny i prymitywny charakter. Z drugiej strony, jeśli superego uzyska kontrolę nad zbyt wielką ilością energii, to funkcjonowanie osobowości będzie zdominowane przez względy moralistyczne, zamiast realistycznych. Antykateksje sumienia mogą spętać ego więzami moralnymi uniemożliwiając jakiekolwiek działania, podczas gdy kateksje ja idealnego mogą ustanawiać dla ego tak wysokie standardy, że dana osoba jest narażona na ciągłe frustracje i w końcu może się w niej wytworzyć przygnębiające poczucie niepowodze- nia. Ponadto zdarzają się często nagłe i niespodziewane przepływy energii z jednego systemu do drugiego i od kateksji do antykateksji, zwłaszcza w ciągu pierwszych dwudziestu lat życia, zanim dystrybucja energii nie ustabilizuje się w mniejszym lub większym stopniu. Te nagłe przepływy energii utrzymują osobowość w stanie dynamicznej płynności. Freud oceniał pesymistycznie szansę psychologii na to, że kiedykolwiek stanie się ona nauką naprawdę ścisłą, ponieważ — jak wskazywał — nawet bardzo mała zmiana w rozdziale energii może przeważyć szalę na korzyść danej formy zachowania, zamiast formy wręcz przeciwnej (Freud, 1920b). Któż potrafi powiedzieć, czy człowiek stojący na parapecie okna na dziesiątym piętrze skoczy czy nie lub czy piłkarz pod bramką przeciwnika poda piłkę koledze z drużyny czy też strzeli gola? W ostatecznym rozrachunku dynamika osobowości polega na wzajemnej grze sił napędowych, kateksji, oraz sił hamujących, antykateksji. Wszelkie konflikty w obrębie osobowości można sprowadzić do konfrontacji tych dwóch rodzajów sił. Każde Dynamika osobowości 53 długotrwałe napięcie jest spowodowane przeciwdziałaniem sile napędowej przez siłę hamującą. Czy jest to antykateksja ego przeciwstawiona kateksji id czy też antykateks- ja superego przeciwstawiona kateksji ego, to wynik dotyczący napięcia będzie taki sam. Jak zwykł mawiać Freud, psychoanaliza jest „dynamiczną [koncepcją], szukającą źródeł życia psychicznego w interakcji sił, które się wzajemnie pobudzają lub hamują" (1910b, s. 213). Lęk Dynamiką osobowości rządzi w dużej mierze konieczność zaspokojenia potrzeb przez kontakt z obiektami w świecie zewnętrznym. Otaczające środowisko dostarcza głodnemu organizmowi pokarmu, a spragnionemu — wody. Oprócz swej roli jako źródła zaopatrzenia świat zewnętrzny pełni także inną funkcję w kształtowaniu losów danej osobowości. Środowisko zawiera obszary niebezpieczne i niepewne; może ono zarówno zaspokajać, jak i zagrażać. Środowisko ma zdolność wywoływania bólu i zwiększania napięcia, a także dostarczania przyjemności i zmniejszania napięcia — może i zaburzać, i uspokajać. Jeśli jednostce zagraża z zewnątrz ból i uszkodzenie ciała i nie jest przygotowana do przeciwstawienia się tym zagrożeniom, to zwykle reaguje na nie lękiem. Człowiek zagrożony jest zwykle człowiekiem wylęknionym. Ego, przytłoczone zbyt silną stymulacją, nad którą nie potrafi zapanować, zostaje napełnione lękiem. Freud wyróżniał trzy typy lęku: lęk realistyczny, lęk neurotyczny oraz lęk moralny, czyli poczucie winy (1926b). Podstawowym typem jest lęk realistyczny, czyli obawa przed rzeczywistymi niebezpieczeństwami grożącymi w świecie zewnętrznym; z tego typu lęku wywodzą się dwa pozostałe typy. Lęk neurotyczny jest to obawa, że popędy wymkną się spod kontroli i spowodują, iż dana osoba zrobi coś, za co zostanie ukarana. Lęk neurotyczny jest nie tyle obawą przed samymi popędami, ile obawą przed karą, jaką zapewne pociągnie za sobą zaspokojenie popędów. Lęk neurotyczny ma swą podstawę w rzeczywistości, ponieważ świat — reprezentowany przez rodziców i inne autorytety — istotnie karze dziecko za impulsywne działanie. Lęk moralny jest to obawa przed własnym sumieniem. Ludzie o dobrze rozwiniętym superego czują się zwykle winni, gdy robią lub tylko myślą o zrobieniu czegoś sprzecznego z kodeksem moralnym, zgodnie z którym zostali wychowani. Mówi się, że ludzie tacy czują się obezwładnieni przez sumienie. Lęk moralny ma również podstawę realistyczną; dana osoba była bowiem karana w przeszłości za naruszenie kodeksu moralnego i może być ukarana ponownie. Funkcja lęku polega na ostrzeganiu danej osoby przed nadciągającym niebez- pieczeństwem; jest to sygnał dla ego, że jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie kroki, to niebezpieczeństwo może wzrosnąć tak, iż ego zostanie pokonane. Lęk jest stanem napięcia; jest to popęd, podobnie jak głód czy seks, nie jest jednak spowodowany przez stan tkanek organizmu — początkowo ma przyczyny zewnętrzne. Wzbudzony lęk motywuje daną osobę do zrobienia czegoś: może ona uciec z zagrożonego obszaru, pohamować niebezpieczne impulsy lub posłuchać głosu sumienia. 54 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda Lęk, z którym nie można skutecznie się uporać, określa się jako traumatyczny. Sprowadza on daną osobę do stanu niemowlęcej bezradności. W istocie prototypem wszelkich późniejszych lęków jest uraz spowodowany urodzeniem się {birth trauma). Noworodek jest bombardowany bodźcami ze świata, do którego nie jest przygotowa- ny i do którego nie potrafi się przystosować. Niemowlę potrzebuje bezpiecznego środowiska dopóty, dopóki jego ego nie będzie miało sposobności rozwinąć się do tego stopnia, że potrafi również poradzić sobie z silnymi bodźcami z otoczenia. Gdy ego nie umie uporać się z lękiem metodami racjonalnymi, musi uciekać się do sposobów nierealistycznych. Są to tak zwane mechanizmy obronnego ego, które omówimy w następnym podrozdziale. ROZWÓJ OSOBOWOŚCI Freud był prawdopodobnie wśród psychologów pierwszym teoretykiem, który kładł nacisk na rozwojowe aspekty osobowości; w szczególności podkreślał decydujące znaczenie, jakie dla ukształtowania podstawowej struktury charakteru danej osoby mają pierwsze lata jej życia — niemowlęctwo i wczesne dzieciństwo. Freud był przekonany, że osobowość jest dość dobrze ukształtowana pod koniec piątego roku życia i że późniejszy rozwój polega przede wszystkim na dalszym cyzelowaniu tej podstawowej struktury. Doszedł on do tego wniosku na podstawie swych doświadczeń z pacjentami poddawanymi psychoanalizie. Ich poszukiwania prowadziły nieuchron- nie do doświadczeń wczesnego dzieciństwa, które wydawały się decydujące dla rozwoju nerwicy w późniejszym okresie życia. Freud był przekonany, że „dziecko jest ojcem człowieka". W zestawieniu z tą silną skłonnością do genetycznych wyjaśnień zachowania osób dorosłych interesujący jest fakt, że Freud rzadko badał małe dzieci w sposób bezpośredni. Wolał on na podstawie wspomnień osób dorosłych rekon- struować dawne dzieje ich życia. Rozwój osobowości jest reakcją na napięcia, pochodzące z czterech głównych źródeł, którymi są: 1) procesy rozwoju fizjologicznego, 2) frustracje, 3) konflikty,4) zagrożenia. Wzrost napięć pochodzących z tych źródeł powoduje, że dana osoba musi uczyć się nowych metod redukcji napięcia. Takie uczenie się nazywamy rozwojem osobowości. (Freudowska teoria uczenia się została jasno przedstawiona w pracy Hilgarda i Bowera, 1975). Dwie metody, za których pomocą jednostka uczy się pozbywać frustracji, konfliktów i lęków, to identyfikacja i przemieszczenie. Identyfikacja Pojęcie to wprowadziliśmy w poprzednim podrozdziale, aby łatwiej wyjaśnić proces kształtowania ego i superego. W niniejszym kontekście identyfikację można określić jako metodę, za której pomocą dana osoba przejmuje cechy innej osoby i czyni je integralną częścią własnej osobowości. Człowiek uczy się redukować napięcie kształtując swe zachowanie według zachowania kogoś innego. Freud wolał termin 1 Rozwój osobowości 55 identyfikacja od bardziej znanego terminu naśladowanie, ponieważ — jego zdaniem — naśladowanie oznacza jakieś powierzchowne i krótkotrwałe kopiowanie czyjegoś zachowania, podczas gdy jemu było potrzebne słowo, które przekazywałoby ideę mniej lub bardziej trwałego włączenia w osobowość. Za swe wzory (czy modele) wybieramy tych, którzy zdają się zaspokajać swe potrzeby z większym powodzeniem niż my. Dziecko identyfikuje się ze swymi rodzicami, ponieważ wydają mu się wszechmocni, przynajmniej w latach wczesnego dzieciństwa. W miarę jak dzieci rosną, znajdują sobie inne osoby do identyfikowania, których dokonania są bardziej dostosowane do ich aktualnych pragnień. Każdy okres życia ma własne, charakterystyczne „postacie do identyfikowania się" (identification figureś). Nie trzeba mówić, że identyfikacja przeważnie zachodzi nieświadomie, a nie — jak mogłoby się wydawać — ze świadomą intencją. Nie jest konieczne, aby z daną osobą identyfikować się pod każdym względem. Zwykle wybiera się i przyswaja tylko te cechy, co do których jest się przekonanym, że pomogą w osiągnięciu upragnionego celu. Proces identyfikacji polega w znacznej mierze na próbach i błędach, ponieważ zwykle nie ma się całkowitej pewności, jakie cechy danej osoby zapewniają jej sukcesy. Ostatecznym sprawdzianem jest to, czy identyfikacja pomaga zredukować napięcie; jeśli tak, to dana cecha zostaje przy- swojona, jeśli nie — zostaje odrzucona. Można identyfikować się nie tylko z innymi ludźmi, lecz także ze zwierzętami, urojonymi postaciami, instytucjami, ideami abstrakcyjnymi oraz przedmiotami nieożywionymi. Identyfikacja jest także metodą pozwalającą odzyskać stracony obiekt. Dzięki identyfikacji z ukochaną osobą, która zmarła lub z którą zostaliśmy rozłączeni, następuje reinkarnacja utraconej osoby w postaci przyswojenia sobie jakiejś cechy jej osobowości. Dzieci, które zostały odrzucone przez swych rodziców, często wytwarzają silne identyfikacje z nimi w nadziei odzyskania ich miłości. Można także identyfikować się z jakąś osobą ze strachu. Dziecko identyfikuje się z zakazami rodziców w celu uniknięcia kary. Ten rodzaj identyfikacji jest podstawą ukształtowania superego. Ostateczna struktura osobowości stanowi nagromadzenie licznych identyfikacji dokonanych w różnych okresach życia jednostki, aczkolwiek ojciec i matka są prawdopodobnie najważniejszymi „postaciami do identyfikacji" w życiu każdego. Przemieszczenie Gdy zewnętrzne lub wewnętrzne bariery (antykateksje) uczyniły pierwotnie wybrany obiekt popędu niedostępnym, wówczas tworzy się nowa kateksja, o ile nie doszło do silnego wyparcia. Jeśli ta nowa kateksja zostanie także zablokowana, następuje drugie przemieszczenie i tak dalej, dopóki nie zostanie znaleziony jakiś obiekt, który pozwoli nieco złagodzić nagromadzone napięcie. Obiekt ten jest następnie przedmiotem kateksji, dopóki nie utraci zdolności redukowania napięcia, a wówczas rozpoczyna się następne poszukiwanie odpowiedniego obiektu. W ciągu całej tej serii przemieszczeń, które w tak znacznej mierze składają się na rozwój osobowości, źródło i cel popędu pozostają bez zmiany; zmienia się tylko jego obiekt. 56 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda Obiekt zastępczy rzadko (lub nigdy) jest tak zadowalający, czyli redukujący napięcie, jak obiekt pierwotny, a im bardziej niepodobny jest obiekt zastępczy do obiektu pierwotnego, w tym mniejszym stopniu zostanie zredukowane napięcie. W rezultacie licznych przemieszczeń gromadzi się pula nie rozładowanego napięcia, która działa jako siła trwale motywująca zachowanie. Dana osoba ciągle poszukuje nowych i lepszych sposobów redukowania napięcia. Tłumaczy to zmienność i różno- rodność zachowania, a także nieustanną ludzką aktywność. Z drugiej strony osobowość z wiekiem istotnie się stabilizuje, w mniejszym lub większym stopniu, w wyniku kompromisów zawieranych między natarczywymi siłami popędów a opora- mi ego i superego. Jak napisaliśmy w innym miejscu: Zainteresowania, związki uczuciowe i wszelkie inne formy nabytych motywów trwają, ponieważ są w pewnej mierze nie tylko zadowalające, ale i frustrujące. Utrzymują się, ponieważ nie dostarczają całkowitego zaspokojenia [...]. Każdy kompromis jest jednocześnie wyrzeczeniem się czegoś. Człowiek rezygnuje z czegoś, czego naprawdę pragnie, lecz nie może mieć, i akceptuje coś drugiego lub trzeciego z kolei, co jest dla niego dostępne (Hali, 1954, s. 104). Freud (1930) stwierdził, że rozwój cywilizacji stał się możliwy dzięki hamowaniu pierwotnych wyborów obiektów i skierowaniu energii popędowej ku celom społecznie akceptowanym i kulturowo twórczym. Przemieszczenie, które prowadzi do osiągnięć wyższych pod względem kulturalnym, nazywa się sublimacją. W związku z tym Freud (1910a) wypowiedział pogląd, że zainteresowanie Leonarda da Vinci malowaniem obrazów Matki Boskiej było wysublimowanym wyrazem jego tęsknoty za bliskim kontaktem ze swą matką, z którą został rozdzielony w młodym wieku. Ponieważ sublimacją, podobnie jak wszelkie inne przemieszczenia, nie przynosi całkowitego zaspokojenia, przeto zawsze pozostaje pewne napięcie. Napięcie to może wyładować się w postaci nerwowości lub podniecenia ruchowego, stanów, które — według Freuda — są ceną, jaką ludzie płacą za swą cywilizację (1908). O kierunku przemieszczenia decydują dwa czynniki. Są to: 1) podobieństwo obiektu zastępczego do obiektu pierwotnego, 2) sankcje i zakazy stosowane przez społeczeństwo. Czynnik podobieństwa odpowiada w istocie temu, w jakim stopniu dwa obiekty są utożsamiane (identyfikowane) w umyśle danej osoby. Leonardo da Vinci malował Madonny, a nie wieśniaczki czy arystokratki, ponieważ wyobrażał sobie swoją matkę jako bardziej podobną do Madonny niż do jakiegokolwiek innego typu kobiety. Społeczeństwo za pośrednictwem rodziców i innych osób mających autorytet zezwala na pewne przemieszczenia, a zakazuje innych. Dziecko uczy się, że wolno ssać lizak, a nie wolno ssać palca. Zdolność tworzenia kateksji obiektów zastępczych jest najpotężniejszym mechanizmem rozwoju osobowości. Ukształtowanie się złożonej sieci zainteresowań, wartości — postaw i więzi uczuciowych, które charakteryzują osobowość dorosłej istoty ludzkiej, jest możliwe dzięki przemieszczeniu. Gdyby energia psychiczna nie mogła być rozdzielana i przemiesz- czana, to nie byłoby żadnego rozwoju osobowości. Człowiek byłby tylko mechanicznym robotem, wykonującym pod wpływem popędów niezmienne układy czynności. ? Rozwój osobowości 57 Mechanizmy obronne ego Pod naciskiem zbyt silnego lęku ego musi niekiedy stosować niezwykłe środki w celu zmniejszenia tego nacisku. Środki te nazywają się mechanizmami obronnymi. Główne mechanizmy obronne to wyparcie, projekcja, formacja reaktywna, fiksacja i regresja (Anna Freud, 1946). Wszystkie mechanizmy obronne mają dwie cechy wspólne: 1) negują rzeczywistość, fałszują ją lub zniekształcają, 2) działają bez udziału świadomoś- ci, tak że dana osoba nie zdaje sobie sprawy z tego, co się dzieje. Wyparcie. Jest to jedno z najwcześniejszych pojęć psychoanalizy. Zanim Freud doszedł do swego ostatecznego sformułowania teorii osobowości w kategoriach id, ego i superego, dzielił on psychikę na trzy obszary, świadomość, przedświadomość i nieświadomość. Przedświadomość składała się z materiału psychicznego, który mógł stać się świadomy w razie powstania takiej potrzeby. Natomiast materiał zawarty w nieświadomości Freud uważał za względnie niedostępny dla świadomej refleksji; materiał ten określał jako będący w stanie wyparcia. Gdy Freud dokonał rewizji swej teorii osobowości, zachował pojęcie wyparcia jako jednego z mechanizmów obronnych ego. (Gili, 1963, wskazuje, iż Freud odrzucił topografię psychiki sformułowaną w kategoriach świadomości, przedświadomości i nieświadomości na rzecz koncepcji strukturalnej dzielącej psychikę na id, ego i superego, ponieważ wypieranie nie może zachodzić w tym samym systemie, w którym znajduje się to, co wyparte. Freud uznał wypieranie za funkcję ego, a wyparty materiał zlokalizował w id. Zob. także Arlow i Brenner, 1964). Mówi się, że wyparcie następuje wtedy, gdy wybór obiektu, który wywołuje nadmierny niepokój, zostaje usunięty ze świadomości przez antykateksję. Na przykład niepokojące wspomnienie może być niedopuszczane do świadomości lub ktoś może nie widzieć czegoś, co jest doskonale widoczne, ponieważ spostrzeżenie tej rzeczy zostało wyparte. Wyparcie może nawet przeszkadzać w normalnym funkcjonowaniu organizmu. Impotencja seksualna może być spowodowana obawą przed impulsami seksualnymi, artretyzm zaś może być następstwem wypartych uczuć wrogości. Wyparte emocje mogą przedrzeć się przez przeciwstawiające się im antykateksję lub mogą się wyrazić w postaci przemieszczenia. Jeśli przemieszczenie ma zapobiegać skutecznie ponownemu pojawieniu się lęku, to musi być ukryte w jakiejś dogodnej symbolicznej postaci. Syn, który wyparł swe wrogie uczucia względem ojca, może wyrażać je przeciw symbolom autorytetu. Wyparcie raz ukształtowane jest trudne do usunięcia. Dana osoba musi upewnić się, że niebezpieczeństwo przestało istnieć, lecz nie może uzyskać tej pewności, dopóki nie zostanie usunięte wyparcie, co pozwoliłoby jej dokonać sprawdzenia rzeczywisto- ści. Jest to błędne koło. Dlatego właśnie dorośli noszą w sobie mnóstwo dziecięcych obaw; nigdy nie mieli oni sposobności, by odkryć, że obawy te nie mają żadnej rzeczywistej podstawy. Projekcja. Zwykle ego łatwiej potrafi się uporać z lękiem rzeczywistym niż z lękiem neurotycznym lub moralnym. Jeśli więc za źródło lęku można uznać świat zewnętrzny, 58 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda # a nie własne prymitywne impulsy czy grożące wyrzuty sumienia, to jednostce zwykle uda się w większym stopniu złagodzić stan lękowy. Mechanizm, za którego pomocą lęk neurotyczny lub lęk moralny zostaje przekształcony w obiektywny strach, nosi nazwę projekcji. Nie jest trudno dokonać takiego przekształcenia, ponieważ pierwotnym źródłem lęku, zarówno neurotycznego, jak i moralnego, jest strach przed karą wymierzoną przez jakiś czynnik zewnętrzny. W wypadku projekcji mówi się po prostu: „Ona mnie nienawidzi", zamiast: „Ja jej nienawidzę" lub „On mnie prześladuje", zamiast: „Sumienie mnie gryzie". Projekcja często służy dwóm celom. Redukuje lęk, zastępując większe niebezpieczeństwo mniejszym, oraz umożliwia osobie dokonującej projekcji wyrażenie swych impulsów pod maską obrony przed wrogami. Formacja reaktywna. Ten mechanizm obronny polega na zastąpieniu w świa- domości wzbudzającego lęk impulsu czy uczucia przez jego przeciwieństwo. Na przykład nienawiść zostaje zastąpiona przez miłość. Pierwotny impuls utrzymuje się nadal, lecz przysłania go czy maskuje taki, który nie powoduje lęku. Często powstaje pytanie: jak można odróżnić formację reaktywną od prawdziwych przejawów jakiegoś impulsu czy uczucia? W jaki sposób „miłość reaktywną" (reactive love) odróżnić od miłości prawdziwej? Zwykle formację reaktywną charakteryzuje przesadna demonstracyjność — na przykład dana osoba zbyt silnie protestuje — oraz kompulsywność. Zazwyczaj skrajne formy zachowania wskazują na formację reak- tywną. Niekiedy formacja reaktywna potrafi zaspokoić pierwotny impuls, przed którym człowiek się broni — na przykład gdy matka przytłacza dziecko swym uczuciem i opiekuńczością. Fiksacja i regresja. W trakcie normalnego rozwoju osobowość — o czym przekonamy się w następnym podrozdziale — przechodzi przez wiele dość dobrze wyodrębnionych stadiów, aż w końcu osiąga dojrzałość. Jednakże każdy nowy krok wiąże się z pewną frustracją i lękiem, a jeśli staną się one zbyt silne, to normalny rozwój może zostać czasowo lub trwale zahamowany. Innymi słowy: dana osoba może zafiksować się na jednym z wcześniejszych stadiów rozwoju, ponieważ uczynienie następnego kroku napełnia ją lękiem. Przykładem mechanizmu fiksacji może być nadmiernie zależne dziecko, któremu lęk nie pozwala nauczyć się, jak stać się niezależnym. Bardzo zbliżonym typem mechanizmu obronnego jest regresja. W tym wypadku dana osoba, pod wpływem traumatycznych doświadczeń, cofa się do wcześniejszego stadium rozwoju. Na przykład dziecko wylęknione pierwszym dniem w szkole może przejawiać zachowanie infantylne, takie jak płacz, ssanie palca, czepianie się sukni nauczycielki czy chowanie się w kącie. Młoda mężatka, która ma kłopoty ze swym mężem, może powrócić do bezpiecznego domu swych rodziców, a mężczyzna usunięty z pracy może szukać pociechy w piciu. Droga regresji jest zwykle zdeterminowana przez wcześniejsze fiksacje danej osoby. Innymi słowy: ludzie cofają się zwykle do tego stadium, na którym poprzednio byli zaflksowani. Jeśli byli nadmiernie zależni jako dzieci, to prawdopodobnie ponownie staną się zbyt zależni, gdy ich lęk wzrośnie do poziomu niemożliwego do zniesienia. Rozwój osobowości 59 Fiksacja i regresja są zwykle stanami względnymi — rzadko obejmują całość osobowości człowieka. Zazwyczaj występują infantylizmy, czyli niedojrzałe formy zachowania, oraz predyspozycje do przejawiania dziecinnego sposobu postępowania w wypadku pokrzyżowania planów. Fiksacje i regresje są odpowiedzialne za nierównomierny przebieg rozwoju osobowości. Stadia rozwoju W ciągu pierwszych pięciu lat życia dziecko przechodzi przez kilka dynamicznie zróżnicowanych stadiów, po czym przez okres pięciu lub sześciu lat — okres latencji — dynamika staje się mniej lub bardziej ustabilizowana. Z nadejściem wieku doj- rzewania dynamika rozwoju ponownie się wzmaga, a następnie stopniowo maleje, w miarę jak dorastający chłopiec czy dziewczyna wkraczają w wiek dojrzały. Według Freuda kilka pierwszych lat życia ma decydujące znaczenie dla ukształtowania osobowości. Każde stadium rozwoju w pierwszych pięciu latach życia jest określone w katego- riach sposobu reagowania pewnej strefy ciała. W pierwszym stadium, które trwa mniej więcej rok, głównym obszarem dynamicznej aktywności są usta. Po tym oralnym stadium następuje rozwój kateksji i antykateksji związanych z funkcjami wydalania, zwany stadium analnym. Trwa ono przez drugi rok życia, a po nim następuje stadium falliczne, w którym narządy płciowe stają się głównymi strefami erogenicznymi. Stadia te — oralne, analne i falliczne — zwane są stadiami pregenitalnymi. Następnie dziecko wkracza w długotrwały okres latencji, z dynamicznego punktu widzenia określany jako „spokojne lata". W ciągu tego okresu impulsy są zwykle utrzymywane w stanie wyparcia. Dynamiczne ożywienie okresu dorastania reaktywuje impulsy pregenitalne; jeśli zostaną one odpowiednio przemieszczone i wysublimowane przez ego, to dana osoba wkracza w ostatnie stadium dojrzałości, stadium genitalne. Stadium oralne. Zasadniczym źródłem przyjemności uzyskanej za pośrednict- wem ust jest jedzenie. Jedzenie wiąże się ze stymulacją dotykową warg i jamy ustnej oraz połykaniem pokarmu lub —jeśli jest on niesmaczny — wypluwaniem go. Później, gdy dziecko ma już zęby, zaczyna gryźć i żuć. Te dwa rodzaje aktywności oralnej, pobieranie pokarmu i gryzienie, są prototypami wielu rozwijających się później cech charakteru. Przyjemność czerpana z inkorporacji oralnej może zostać przemieszczona na inne rodzaje inkorporacji, takie jak przyswajanie wiedzy lub zdobywanie majątku. Na przykład osoba łatwowierna to taka, która jest zafiksowana na poziomie osobowości odpowiadającym inkorporacji oralnej; osoba taka „przełknie" prawie wszystko, co jej się powie. Gryzienie, czyli agresywność oralna, też może zostać przemieszczone i przejawiać się w postaci sarkazmu czy kłótliwości. Z tych prototypo- wych sposobów funkcjonowania oralnego, dzięki przemieszczeniom i sublimacjom różnego rodzaju oraz mechanizmom obronnym chroniącym przed pierwotnymi impulsami oralnymi, rozwija się obszerna sieć zainteresowań, postaw i cech charak- teru. Ponadto w okresie tym powstają uczucia zależności, ponieważ stadium oralne 60 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda przypada w okresie, gdy niemowlę jest prawie zupełnie uzależnione od swej matki, która je karmi, pielęgnuje, kołysze i chroni od wszelkich przykrości. Te uczucia zależności utrzymują się zwykle przez całe życie, pomimo późniejszego rozwoju ego, i wykazują skłonność do ujawniania się, gdy tylko dana osoba odczuwa lęk lub niepewność. Freud był przekonany, że najbardziej skrajnym symptomem zależności jest pragnienie powrotu do macicy. Stadium analne. Resztki pozostałe po strawieniu pokarmu gromadzą się w dolnym odcinku przewodu pokarmowego i zostają odruchowo wydalone, gdy parcie na zwieracze odbytu osiągnie określony poziom. Wydalanie kału usuwa źródło przykrego napięcia i przynosi uczucie ulgi. Gdy rozpoczyna się trening czystości, zwykle w drugim roku życia, dziecko ma swe pierwsze decydujące doświadczenie z zewnętrzną regulacją impulsu popędowego. Musi ono nauczyć się odkładać na później przyjemność, jaką daje usunięcie napięć analnych. W zależności od stosowanej przez matkę metody treningu czystości i jej uczuć w odniesieniu do defekacji, następstwa tego treningu mogą mieć daleko sięgający wpływ na kształtowanie się specyficznych cech i wartości. Jeśli matka jest w swych metodach bardzo rygorystyczna i surowa, to dziecko może powstrzymywać się od wypróżnienia i stać się skłonne do zaparć. Jeśli ten sposób reagowania zgeneralizuje się na inne rodzaje zachowań, to u dziecka ukształtuje się tak zwany charakter retencyjny — cechujący się silną skłonnością do zatrzymywania, zarówno swych myśli, jak i rzeczy. Stanie się ono uparte i skąpe. Dziecko gnębione środkami represji może wyrażać swój gniew wydalając kał w najbardziej nieodpowiednich momentach. Jest to prototyp wszelkiego rodzaju cech ekspulsywnych — okrucieństwa, złośliwego upodo- bania do niszczenia, wybuchów złego humoru, bałaganiarstwa itp. Z drugiej strony, jeśli matka prosi usilnie swe dziecko, żeby się wypróżniło, chwali je przesadnie, gdy to czyni, to dziecko przyswoi sobie pogląd, że czynność wytwarzania kału jest niezwykle ważna. Pogląd taki może być podstawą twórczości i produktywności. Według Freuda w stadium analnym kształtują się również podstawy innych niezliczonych cech charakteru. Stadium falliczne. W tym stadium rozwoju osobowości najważniejszą rolę zaczynają odgrywać seksualne i agresywne uczucia związane z funkcjonowaniem zewnętrznych narządów płciowych. Przyjemności masturbacji oraz towarzyszące czynnościom autoerotycznym dziecka fantazje stwarzają warunki pojawienia się kompleksu Edypa. Freud uważał odkrycie kompleksu Edypa za jedno ze swych największych osiągnięć. Kompleks ten otrzymał nazwę od imienia króla Teb, który zabił swojego ojca i ożenił się ze swą matką. Kompleks Edypa można zdefiniować krótko — jako składający się z kateksji seksualnej wobec jednego z rodziców odmiennej płci oraz kateksji wrogiej wobec jednego z rodziców tej samej płci. Chłopiec chce posiąść swą matkę i usunąć swego ojca, dziewczynka chce posiąść swego ojca i usunąć swą matkę. Uczucia te przejawiają się w fantazjach dziecka w trakcie masturbacji oraz podejmowaniu na przemian Rozwój osobowości 61 pełnych czułości i buntowniczych działań wobec rodziców. Kompleks Edypa wywiera silny wpływ na zachowanie dziecka w wieku od 3 do 5 lat, chociaż później zostaje modyfikowany i wyparty, pozostaje jednak istotną siłą w osobowości przez całe życie. Na przykład postawy wobec płci przeciwnej i wobec ludzi mających władzę są w dużej mierze uwarunkowane przez kompleks Edypa. Historia i losy kompleksu Edypa są inne u mężczyzn, a inne u kobiet. Początkowo małe dzieci obojga płci kochają matkę, gdyż zaspokaja ich potrzeby i odczuwają gniew w stosunku do ojca, ponieważ uważają, że rywalizuje z nimi o miłość matki. Uczucia te utrzymują się długo u chłopców, natomiast u dziewczynki zmieniają się. Rozpatrzmy najpierw sekwencję zdarzeń typowych dla rozwoju kompleksu Edypa u chłopców. Kazirodcze pożądanie swej matki przez chłopca oraz jego rosnąca uraza i wrogość wobec ojca wikłają go w konflikt z rodzicami, a zwłaszcza z ojcem. Chłopiec wyobraża sobie, że dominujący nad nim jego rywal zamierza go skrzywdzić, a obawy te mogą istotnie znajdować potwierdzenie w groźbach rozgniewanego i skłonnego do stosowa- nia kar ojca. Obawy chłopca dotyczące tego, co może mu zrobić ojciec, koncentrują się na uszkodzeniu narządów płciowych, ponieważ są one źródłem jego lubieżnych uczuć. Chłopiec obawia się, że zazdrosny ojciec pozbawi go tych „przestępczych" narządów. Obawa przed kastracją, czyli lęk kastracyjny (jak nazwał go Freud), powoduje wyparcie seksualnego pożądania matki i wrogości wobec ojca, a także przyczynia się do identyfikacji chłopca z ojcem. Dzięki identyfikowaniu się z ojcem chłopiec uzyskuje także pewne zastępcze zaspokojenie swych seksualnych impulsów odnoszących się do matki. Jednocześnie jego niebezpieczne, erotyczne uczucie do matki przekształca się w nieszkodliwe, łagodne przywiązanie do niej. W końcu wyparcie kompleksu Edypa powoduje ostateczne ukształtowanie się superego. Według Freuda superego jest dziedzicem męskiego kompleksu Edypa. Jest ono osłoną przeciw kazirodztwu i agresji. Sekwencje zdarzeń składających się na rozwój kompleksu Edypa u dziewcząt i jego rozwiązanie są bardziej skomplikowane. Przede wszystkim dziewczynka zmienia swój pierwotny obiekt miłości, matkę, na nowy obiekt — ojca. Przyczyną tego jest reakcja rozczarowania występująca u dziewczynki, gdy odkryje ona, że chłopiec ma wystający narząd płciowy, członek, podczas gdy ona ma tylko zagłębienie. To traumatyczne odkrycie pociąga za sobą kilka ważnych następstw. Po pierwsze, dziewczynka przypisuje matce odpowiedzialność za swoją „kastrację", co osłabia kateksję dotyczą- cą matki. Po drugie, dziewczynka przenosi swą miłość na ojca, ponieważ ma on ten cenny narząd, który ona pragnie mieć z nim wspólnie. Jednakże jej miłość do ojca, a także do innych mężczyzn, jest pomieszana z uczuciem zawiści, ponieważ mają oni coś, czego jej brakuje. Zazdrość o członek jest żeńskim odpowiednikiem lęku kastracyjnego u chłopców i wspólnie określa się je jako kompleks kastracyjny. Dziewczynka wyobraża sobie, że straciła coś cennego, podczas gdy chłopiec boi się, że to straci. W pewnym stopniu ten brak członka zostaje skompensowany, gdy kobieta ma dziecko, zwłaszcza jeśli jest to chłopiec. U dziewczynki kompleks kastracyjny zapoczątkowuje kompleks Edypa, osłabiając jej kateksję do matki i wytwarzając kateksję do ojca. W przeciwieństwie do chłopięcego kompleksu Edypa (kompleks ten zostaje wyparty lub w inny sposób zmieniony przez 62 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda lęk kastracyjny), kompleks Edypa u dziewczynki zwykle utrzymuje się, aczkolwiek podlega pewnej modyfikacji z powodu realistycznych barier, które powstrzymują ją od zaspokojenia swego pożądania seksualnego dotyczącego ojca. Jednakże kompleks ten nie zostaje u niej wyparty tak silnie jak u chłopca. Te różnice w charakterze kompleksu Edypa i kompleksu kastracyjnego są podstawą wielu różnic psychologicznych między płciami. Freud zakładał, że każdy człowiek z natury jest biseksualny; każda płeć odczuwa pociąg nie tylko do osób płci przeciwnej, lecz także do osób tej samej płci. Jest to konstytucjonalne podłoże homoseksualizmu, aczkolwiek u większości ludzi impulsy homoseksualne pozostają utajone. Ten biseksualizm czyni kompleks Edypa bardziej złożonym, gdyż jest przyczyną kateksji seksualnych dotyczących jednego z rodziców tej samej płci. Freud twierdził więc, że uczucia chłopca wobec ojca i dziewczynki wobec matki mają charakter ambiwalentny, a nie jednoznaczny. To założenie Freuda dotyczące biseksualizmu znalazło potwierdzenie w badaniach nad gruczołami wy- dzielania wewnętrznego; badania te wykazały w sposób raczej przekonywający, że u obu płci są obecne hormony płciowe zarówno żeńskie, jak i męskie. Pojawienie się i rozwój kompleksu Edypa i kompleksu kastracyjnego są najważ- niejszymi wydarzeniami stadium fallicznego, które pozostawiają mnóstwo śladów w osobowości. Stadium genitalne. Kateksje stadiów pregenitalnych mają charakter narcys- tyczny. Oznacza to, że jednostka uzyskuje gratyfikacje przez manipulowanie swym własnym ciałem i stymulowanie go, a inni ludzie są przedmiotem kateksji jedynie dlatego, że pomagają dostarczyć dziecku dodatkowych form przyjemności cielesnej. W okresie dojrzewania ta miłość do siebie (czyli narcyzm) zostaje w pewnej mierze skierowana w odmienną stronę, dzięki czemu dochodzi do prawdziwych wyborów obiektu. Dorastający chłopiec czy dziewczynka zaczynają kochać innych z motywów altruistycznych, a nie po prostu z powodów samolubnych czy narcystycznych. Zaczynają występować takie zjawiska i procesy, jak pociąg seksualny, socjalizacja, działalność grupowa, planowanie wyboru zawodu oraz przygotowanie do małżeństwa i utrzymywania rodziny. Pod koniec okresu dojrzewania te „uspołecznione", altruis- tyczne kateksje zostają dość dobrze ustabilizowane w postaci nawykowych przemiesz- czeń, sublimacji i identyfikacji. Jednostka przekształca się z szukającego przyjemności, narcystycznego niemowlęcia w ukierunkowaną na rzeczywistość, uspołecznioną osobę dorosłą. Nie należy jednak sądzić, że impulsy pregenitalne zostają zastąpione przez genitalne. W rzeczywistości kateksje stadiów oralnego, analnego i fallicznego zostają stopione i zsyntetyzowane z impulsami genitalnymi. Podstawową funkcją biologiczną stadium genitalnego jest reprodukcja; aspekty psychologiczne pomagają osiągnąć ten cel, zapewniając pewien stopień stabilności i bezpieczeństwa. Chociaż Freud wyróżnił cztery stadia rozwoju osobowości, to jednak nie zakładał on istnienia jakichś ostrych przedziałów czy gwałtownych zmian przy przechodzeniu z jednego stadium do drugiego. W ostatecznej organizacji osobowości reprezentowane są wszystkie cztery stadia. Charakterystyczne badania i metody badawcze CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE 63 Dane empiryczne, na których Freud oparł swe teorie, składały się głównie z wypowie- dzi i ekspresyjnych zachowań pacjentów poddawanych terapii psychologicznej. Aczkolwiek Freud w czasie studiów zapoznał się ze ścisłymi metodami XIX-wiecznej nauki, a zanim skierował swe zainteresowania ku psychologii, zdobył sobie solidną reputację jako badacz w dziedzinie medycyny, to jednak w swych badaniach nad psychiką ludzką nie posługiwał się metodą eksperymentalną ani technikami obserwa- cji kontrolowanej. Freud nie należał do ruchu psychologii eksperymentalnej, który Fechner zapoczątkował w 1860 roku, a Wundt w ciągu następnych dwóch dziesięcio- leci przekształcił w naukę. Oczywiście Freud znał ten ruch, a filozofia Fechnera wywarła na niego wpływ, nie był jednak psychologiem eksperymentalnym. Freud nie przeprowadzał kontrolowanych eksperymentów psychologicznych, nie gromadził danych i nie dokonywał ich analizy ilościowej, jak to czynili inni XIX-wieczni psychologowie. Próżno byłoby szukać tabeli czy wykresu w jego obszernych dziełach. Freud nie posługiwał się też nigdy testem diagnostycznym ani żadną inną obiektywną metodą badania osobowości. Jego teoria rodziła się w czasie, gdy słuchał faktów i fantazji, relacjonowanych przez osoby o zaburzonej osobowości. Jednakże poważnym błędem byłoby stwierdzenie, że wypowiedzi ludzi poddawa- nych terapii były jedynym tworzywem, z którego Freud formował swe teorie. Z pewnością równie ważna jak te surowe dane była rygorystycznie krytyczna postawa, jaką Freud przyjmował analizując swobodne skojarzenia swych pacjentów. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że analizował swój surowy materiał przy użyciu metody od- znaczającej się wewnętrzną spójnością. Wnioski wyciągane na podstawie jednej części materiału sprawdzał zestawiając je z danymi zawartymi w innych częściach, dzięki czemu ostateczne konkluzje dotyczące danego przypadku były oparte na mocno splecionej sieci faktów i wniosków. Freud w swej pracy postępował w niemal taki sam sposób, jak detektyw zbierający materiał dowodowy lub prawnik reasumujący sprawę sądowi przysięgłych. Wszystko musiało się dokładnie zgadzać ze sobą, zanim Freud uznał, że znalazł właściwą interpretację. Należy ponadto pamiętać, że materiał dotyczący jednego przypadku, zbierany przez pięć godzin tygodniowo w ciągu dwóch lub trzech lat, był ogromny i że Freud miał wiele sposobności do wielokrotnego sprawdzenia swych przypuszczeń, zanim zdecydował się na ostateczną interpretację. Zupełnie inaczej jest w typowym eksperymencie psychologicznym przeprowadzanym w kontrolowanych warunkach, w którym osobę badaną obserwuje się lub testuje przeciętnie tylko przez jedną lub dwie godziny. Z pewnością dwa z najważniejszych przyczynków Freuda do strategii badawczej to intensywne studiowanie pojedynczego przypadku oraz zastosowanie metody spójności wewnętrznej do sprawdzania hipotez. Wielokrotnie Freud był zmuszony dokonywać rewizji swoich teorii, ponieważ nie można było za ich pomocą wyjaśnić w zadowalający sposób odkryć naukowych. Freud niechętnie odrzucał raz sformułowane w systematyczny sposób stanowisko teoretyczne, lecz historia psychoanalitycznej teorii osobowości od jej początków w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku do późnych lat dwudziestych bieżącego 64 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda stulecia wykazuje zupełnie przekonywająco, że o poglądach Freuda decydowała ostatecznie waga materiału dowodowego —jaką on sam mu przypisywał. Aczkolwiek jego bliscy współpracownicy mogli mieć pewien wpływ na kształtowanie jego idei, to jednak zdaje się nie ulegać wątpliwości, że ostatecznym sprawdzianem trafności jego teorii był dla Freuda przede wszystkim własny samokrytycyzm i gotowość do kierowania się nowym materiałem dowodowym. Nawałnica pełnych oburzenia napaści na psychoanalizę, która rozpętała się zaraz po ogłoszeniu przez Freuda jego teorii dotyczącej seksualnej etiologii histerii i która trwała przez resztę jego życia, nie wywarła wpływu na jego idee. Przez całe życie zaledwie kilka razy odpowiedział swoim krytykom. Również niezadowolenie niektórych najbliższych współpracowników nie skłoniło Freuda do modyfikacji własnej teorii. Wydaje się, iż Freud był obdarzony wielką niezależnością intelektualną, która jest bez wątpienia jednym z warunków wstępnych wielkości. Credo naukowe Freuda Poglądy Freuda dotyczące sposobu rozwijania nauki zostały przedstawione zwięźle w jednej z jego rzadkich wypowiedzi na ten temat. Pisze on: Często słyszy się twierdzenie, że nauki powinno się budować na jasnych i ściśle zdefiniowanych pojęciach podstawowych. W rzeczywistości żadna nauka, nawet najbardziej ścisła, nie zaczyna od takich definicji. Prawdziwy początek działalności naukowej polega raczej na opisywaniu zjawisk, a następnie na ich grupowaniu i klasyfikowaniu oraz ustalaniu związków między nimi. Nawet w stadium opisywania zebranego materiału nie można uniknąć stosowania pewnych abstrakcyjnych pojęć, zaczerpniętych stąd czy zowąd, lecz z pewnością nie z samych nowych obserwacji. Takie pojęcia — które później staną się pojęciami podstawowymi danej nauki — są jeszcze bardziej nieodzowne przy późniejszym opracowywaniu materiału. Początkowo muszą one koniecznie mieć pewien stopień nieokreśloności; nie może być mowy o żadnym wyraźnym określeniu ich treści. Dopóki pozostają one w tym stanie, dochodzimy do zrozumienia ich znaczenia, odwołując się wielokrotnie do materiału obserwacyjnego, z którego zdają się być wyprowadzone, lecz któremu w rzeczywistości zostały narzucone. Tak więc, ściśle mówiąc, mają [te pojęcia] charakter umowny — chociaż wszystko zależy od tego, czy zostały one wybrane nie w sposób dowolny, lecz zdeterminowany przez fakt, że pozostają one w istotnych związkach z materiałem empirycznym, związkach, które zdajemy się wyczuwać, zanim jeszcze potrafimy wyraźnie je rozpoznać i wykazać ich istnienie. Dopiero po dokładniejszym zbadaniu danego pola obserwacji jesteśmy zdolni formułować dotyczące go podstawowe pojęcia naukowe z większą precyzją i stopniowo modyfikować je tak, aby stały się użyteczne i spójne w całej szerokiej dziedzinie. Wtedy może istotnie nadszedł już czas, by zamknąć je w definicjach. Postęp wiedzy nie toleruje jednak żadnej sztywności nawet w definicjach. Fizyka dostarcza doskonałych przykładów ukazujących, w jaki sposób nawet „pojęcia podstawowe", które zostały ustalone w formie definicji, ciągle zmieniają swą treść (Freud 1915, s. 117). Freud świadomie przedkładał więc bardziej otwarty, nieformalny typ indukcyj- nego budowania teorii, pozostającego w dostatecznie ścisłym związku z materiałem empirycznym, na którym się opiera, nad bardziej formalny, dedukcyjny typ teorii, wychodzącej ze ściśle zdefiniowanych pojęć oraz starannie sformułowanych twierdzeń i wniosków, z których wyprowadza się sprawdzalne hipotezy, po czym hipotezy te się weryfikuje. Ponadto, jak wynika z powyższego cytatu, Freud w pełni zdawał sobie sprawę z doniosłości „przygotowania umysłowego" uczonego, które umożliwia mu Charakterystyczne badania i metody badawcze 65 maksymalne wykorzystanie danych empirycznych. Te „abstrakcyjne pojęcia" mogą pochodzić z rozmaitych źródeł, w wypadku Freuda — z szerokiego oczytania w literaturze klasycznej i innej, z jego hobby, którym była archeologia, z jego obserwacji jako ojca sześciorga dzieci, z codziennych doświadczeń wszelkiego rodzaju, a najczęściej zapewne z jego trwającego przez całe życie nawyku autoanalizy. Przejdźmy teraz do rozpatrzenia niektórych stosowanych przez Freuda specjal- nych technik zbierania danych. Były one stosowane oczywiście w sytuacjach terapeu- tycznych, gdyż właśnie w tych sytuacjach Freud zbierał swe dane. Swobodne skojarzenia i analiza snów Po krótkim okresie wypróbowywania metody hipnozy (1887—1889), bardzo wówczas modnej, szczególnie we Francji, Freud zapoznał się z nową metodą, którą jego kolega i przyjaciel, dr Josef Breuer, zastosował z powodzeniem w leczeniu przypadku histerii. Metoda ta, którą Breuer określił jako katharsis lub „leczenie mówieniem", polegała na opisaniu przez pacjenta szczegółów pierwszego pojawienia się każdego z sym- ptomów, po czym symptomy znikały. Wychodząc od tej metody Freud stopniowo rozwinął własną, jedyną w swoim rodzaju metodę swobodnych skojarzeń, którą Ernest Jones nazwał „jednym z dwóch wielkich dzieł naukowego życia Freuda" (drugim była autoanaliza Freuda). W zasadzie metoda swobodnych skojarzeń wymaga, aby pacjent mówił wszystko, co pojawia się w świadomości, bez względu na to, jak śmiesznie lub niestosownie mogłoby to brzmieć. W przeciwieństwie do metody katarktycznej metoda swobod- nych skojarzeń nie ogranicza się do kwestii pojawienia się symptomów; pozwala ona — a nawet wymaga — aby pacjenci mówili wszystko, co im przychodzi na myśl, bez zahamowań i bez prób ukształtowania logicznej, zorganizowanej, sensownej wypowie- dzi. Rola terapeuty jest w dużym stopniu bierna. Siedzi on i słucha, od czasu do czasu pobudza pacjenta do mówienia zadając pytania, gdy potok słów pacjenta wysycha, lecz nie przerywa mu, gdy mówi. Aby zminimalizować wpływ zewnętrznych zakłóceń, pacjent zwykle spoczywa wygodnie na leżance w cichym pokoju. Freud stwierdził, że w takich warunkach pacjent w końcu zaczyna wspominać przeżycia z wczesnego dzieciństwa. Wspomnienia te dały Freudowi pierwszy rzeczywi- sty wgląd w kształtowanie się struktury osobowości i jej późniejszy rozwój. Tę metodę rekonstruowania przeszłości na podstawie obecnych wypowiedzi można przeciw- stawić metodzie polegającej na obserwowaniu rozwoju osobowości od niemowlęctwa do wieku dojrzałego. Najbardziej chyba oryginalnym odkryciem Freuda dotyczącym tych swobodnych „wędrówek" skojarzeń jego pacjentów było stwierdzenie, że każda wypowiedź wiąże się w pewien sensowny, dynamiczny sposób z wypowiedzią poprzednią, dzięki czemu istnieje nieprzerwany łańcuch skojarzeń, od pierwszego do ostatniego. Wszystko, co mówi pacjent, jest bez wyjątku związane z tym, co powiedział uprzednio. Mogą występować liczne omówienia i blokady słowne, lecz w końcu historia psychiki danej 5 Teorie osobowości 66 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda osoby i aktualny sposób jej zorganizowania zostaną odsłonięte słuchaczowi podążają- cemu za łańcuchem skojarzeń przez ten słowny labirynt. Analiza snów nie jest metodą odrębną od metody swobodnych skojarzeń; jest ona naturalną konsekwencją polecenia wydawanego pacjentom, aby mówili o wszystkim, co przyjdzie im na myśl. Pierwsi pacjenci Freuda spontanicznie odtwarzali swe sny, a następnie zaczynali podawać nasuwające się w związku z nimi swobodne skojarzenia. Freud wkrótce zdał sobie sprawę z tego, że te opisy snów i towarzyszące im swobodne skojarzenia są szczególnie bogatym źródłem informacji o dynamice osobowości człowieka. W wyniku tego odkrycia, które sprawdził na swych własnych snach, sformułował słynną teorię głoszącą, że marzenie senne jest wyrazem najbardziej pierwotnych funkcji i treści psychiki ludzkiej (1900). Proces wytwarzania marzenia sennego Freud nazwał procesem pierwotnym. Jak wspominaliśmy, proces pierwotny zmierza do spełnienia pragnienia lub rozładowania napięcia przez wywołanie obrazu upragnionego celu. Polecając swym pacjentom podawać swobodne skojarzenia wiążące się z ich snami, Freud mógł docierać do najbardziej niedostępnych obszarów ludzkiej psychiki i odkrywać podłoże osobowości. Studiowanie przypadków Olbrzymi surowy materiał, z którego Freud uformował swą teorię osobowości, nigdy nie zostanie poznany. Nieliczne historie przypadków, które Freud wybrał do opublikowania, reprezentują jedynie nieskończenie mały ułamek wszystkich przypad- ków leczonych przez niego. Etyka zawodowa powstrzymywała w pewnym stopniu Freuda od przedstawiania tych przypadków światu, ponieważ zawsze istniało niebezpieczeństwo zidentyfikowania jego pacjentów przez ciekawą publiczność. Poza historiami przypadków ukazanymi w pracy Studien uber Hysterie (1895 — Badania nad histerią), które opisał razem z Breuerem, zanim jeszcze teoria psychoanalityczna przyjęła konkretny kształt w umyśle Freuda, opublikował on tylko sześć opisów przypadków. Jeden z nich, zwany przypadkiem Schrebera (1911), nie dotyczył pacjenta Freuda. Freud oparł swą analizę na autobiograficznym opisie przypadku paranoi, podanym przez sędziego Daniela Schrebera. Drugie studium przypadku dotyczyło fobii u pięcioletniego chłopca, Małego Hansa (1909a), leczonego przez ojca, który sam był lekarzem, pod kierunkiem Freuda i zgodnie z jego wskazówkami. W pozostałych czterech przypadkach terapeutą był Freud. Są one znane jako „Dora" (1905b), „Człowiek Szczurzy" (1909b), „Człowiek Wilczy" (1918) oraz przypadek homoseksualizmu u kobiety (1920b). Każdy z tych przypadków został przedstawiony, aby uwypuklić charakterystyczne elementy jednej lub wielu teoretycz- nych koncepcji Freuda. Przypadek „Dory" został — według słów Freuda — opublikowany w celu pokazania, jak analiza snów umożliwia ujawnienie ukrytych i wypartych treści psychiki ludzkiej, oraz wykazania, że objawy histeryczne są motywowane przez impuls seksualny. Po dość długim opisie czynników środowiskowych i aktualnego obrazu klinicznego Freud przedstawia szczegółową analizę dwóch snów Dory. Materiał ten, Charakterystyczne badania i metody badawcze 67 który składa się głównie ze swobodnych skojarzeń Dory, przytoczonych w dosłownym brzmieniu, oraz z interpretacji Freuda, daje niezwykle jasne i dokładne wyobrażenie o sposobie interpretowania snów. Ta historia przypadku, podobnie jak inne, pozwala nam się przekonać, w jaki sposób Freud z pogmatwanych nici wypowiedzi cierpiącej osoby odtwarzał wzorzystą tkaninę jej osobowości, a także dostarcza nam próbek niezwykłego talentu Freuda do spostrzegania związków między pozornie nie związa- nymi ze sobą wypowiedziami. Opierając się na założeniu, że wszystko, co dana osoba mówi lub czyni, ma jakieś znaczenie i pasuje do ogólnego obrazu organizacji osobowości, Freud był czujnym obserwatorem; najbardziej banalna wypowiedź lub czynność były dokładnie analizowane w poszukiwaniu głębszego znaczenia. Freud nie uważał bynajmniej swego talentu obserwacyjnego za coś niezwykłego, 0 czym świadczy następujący cytat. Gdy postawiłem przed sobą zadanie polegające na wydobywaniu na światło tego, co ludzie ukrywają w sobie, nie zniewalającą mocą hipnozy, lecz przez obserwowanie tego, co mówią i co ukazują, uważałem to zadanie za trudniejsze, niż jest ono w rzeczywistości. Ten, kto ma oczy do patrzenia i uszy do słuchania, może przekonać się, że żaden śmiertelnik nie potrafi utrzymać sekretu. Jeśli jego wargi milczą, to mówią jego koniuszki palców; zdrada sączy się ze wszystkich jego porów. I dlatego zadanie polegające na uświadomie- niu sobie najbardziej ukrytych zakątków psychiki jest zadaniem, które jest zupełnie możliwe do zrealizowania (Freud 1905b, s. 77—78). Niepospolitą zdolność Freuda do wyciągania wniosków o dużej doniosłości na podstawie banalnego zachowania przedstawia z najlepszej strony jego praw- dopodobnie najbardziej popularne dzieło — Zur Psychopathologie des Alltagsle- bens (1901). Książka ta jest pełna przykładów ukazujących dynamiczne znacze- nie zwykłych przejęzyczeń, błędów pamięci, przypadków i pomyłek różnego ro- dzaju. Przypadek Małego Hansa dostarczył Freudowi pierwszej sposobności, żeby — wykorzystując obserwacje dokonywane na małym dziecku — zweryfikować swą teorię seksualizmu dziecięcego, którą sformułował na podstawie wspomnień osób dorosłych. Hans obawiał się, że zostałby pogryziony przez konia, gdyby odważył się wyjść na ulicę. Dzięki starannym notatkom prowadzonym przez ojca chłopca, z których wiele przytoczono dosłownie w opublikowanej relacji, Freud potrafił wykazać, że ta fobia była przejawem dwóch najważniejszych kompleksów seksualnych wczesnego dzieciństwa: kompleksu Edypa i kompleksu kastracyjnego. Przypadek Małego Hansa stanowi egzemplifikację i potwierdzenie teorii seksualizmu dziecięcego, wysuniętej przez Freuda w 1905 roku. W przypadku „Człowieka Szczurzego", który cierpiał na przerażającą obsesję, że zarówno jego dziewczyna, jak i ojciec zostaną ukarani przez przymocowanie do ich pośladków naczyń pełnych drapieżnych gryzoni, Freud zrekonstruował dynamikę 1 związki myślowe występujące u pacjentów z nerwicą natręctw. Aczkolwiek opis tego przypadku jest jedynie fragmentaryczny, to jednak ukazuje on jasno, jak Freud podchodził do rozwiązywania pozornych sprzeczności, zniekształceń i absurdów w chaotycznych dygresjach chorej osobowości i jak łączył je w spójną logicznie strukturę. Relacjonując ten przypadek Freud pisze, że oparł się na notatkach 68 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda ^fl| f) sporządzonych nie w trakcie posiedzenia analitycznego, lecz wieczorem tego samego dnia, w którym odbywało się to posiedzenie. Freud był przeciwny robieniu jakichkol- wiek notatek przez terapeutę w czasie posiedzenia terapeutycznego, ponieważ sądził, że czynność ta, rozpraszając uwagę terapeuty, zakłócałaby przebieg terapii. Freud był przekonany, że terapeuta zapamięta ważny materiał, a zapomni nieistotne szczegóły. Przeprowadzona przez Freuda analiza przypadku Schrebera była oparta na sporządzonym przez samego Schrebera opisie jego choroby psychicznej rozpoznanej jako paranoja. Posłużenie się tą autobiograficzną książką Freud uzasadniał tym, że paranoja jest chorobą tego rodzaju, iż zapisana historia przypadku jest równie zadowalająca jak osobiste zapoznanie się z tym przypadkiem. Charakterystycznym objawem paranoi jest zawiły system urojeń zbudowany przez pacjenta. Urojenia Schrebera polegały na tym, iż był on przekonany, że jest Odkupicielem i że przekształca się w kobietę. W skomplikowanej analizie tych urojeń Freud wykazał, że są one ze sobą związane i że siłą napędową ich obu, a także innych aspektów tego przypadku, jest utajona forma homoseksualizmu. W tym studium przypadku Freud wysunął swą słynną hipotezę o istnieniu związku przyczynowego między homoseksualizmem a paranoją. Analiza przypadku Schrebera stanowi doskonały przykład skłonności Freuda do wysnuwania z masy szczegółowych faktów daleko sięgających uogólnień. „Człowiek Wilczy" jest opisem nerwicy dziecięcej, która została ujawniona w trakcie psychoanalizy młodego człowieka, przy czym Freud wykazał istnienie dynamicznego związku między tą nerwicą a obecnym stanem pacjenta. Freud stwierdził, że analiza przeżycia, które miało miejsce przed piętnastu laty, ma zarówno zalety, jak i wady w porównaniu z analizą zdarzenia wkrótce po jego zajściu. Główną wadą jest nierzetelność pamięci w odniesieniu do wczesnych doświadczeń. Z drugiej strony, jeśli próbuje się poddawać psychoanalizie bardzo małe dzieci, występuje trudność polegająca na tym, że nie potrafią one wyrażać słownie swych przeżyć. „Człowiek Wilczy" jest dorosłym odpowiednikiem Małego Hansa, a Freud wykazał, że oba sposoby podejścia — rekonstrukcyjne i genetyczne — stanowią wartościowe źródła materiału empirycznego dla teorii psychoanalitycznych. Głów- nym elementem tego opisu przypadku jest przydługa analiza snu o wilkach, który pacjent zapamiętał ze swego wczesnego dzieciństwa i który został zinterpretowany jako spowodowany przez reakcję dziecka na scenę pierwotną — tym terminem Freud określał obserwowany przez dziecko (w rzeczywistości lub w fantazji) stosunek seksualny między rodzicami. (Omówienie tego przypadku podaje Gardner, 1971). Ostatni przypadek opisany przez Freuda dotyczył pacjentki, z której leczenia musiał on zrezygnować, ponieważ jej opór przeciw zrezygnowaniu ze swego homosek- sualizmu był tak silny, że poczynienie jakichkolwiek postępów nie było możliwe. Niemniej jednak, jak wynika z opublikowanej historii przypadku, Freud potrafił dojść do pełnego zrozumienia genezy i rozwoju homoseksualizmu. Homoseksualizm u obu płci jest wynikiem działania dwóch podstawowych czynników, którymi są: wrodzony biseksualizm wszelkich żywych istot oraz odwrotność kompleksu Edypa. Zamiast kochać ojca i identyfikować się z matką, kobieta ta identyfikowała się z ojcem, a obiektem kateksji uczyniła matkę. W przypadku homoseksualizmu u mężczyzn Charakterystyczne badania i metody badawcze 69 występuje identyfikacja z matką i miłość do ojca. Opis tego przypadku zawiera także niektóre poglądy Freuda na samobójstwo, ponieważ pacjentka ta zgłosiła się do Freuda przede wszystkim z powodu podjętej próby samobójstwa. Nie można stwierdzić z pewnością, czy historie przypadków wybrane przez Freuda do opublikowania stanowiły rzeczywiście empiryczne źródło teorii, które ilustrują, czy też były jedynie dogodnymi, właściwie dobranymi przykładami ilustrującymi sfor- mułowania teoretyczne, jakie już wcześniej ukształtowały się w umyśle Freuda. W gruncie rzeczy nie ma istotnego znaczenia, czy na przykład przypadek Schrebera był tym przypadkiem, który ujawnił Freudowi dynamikę paranoi, czy też dokonał on tego fundamentalnego odkrycia na podstawie uprzednich przypadków i jedynie zastosował je do tego szczególnego przypadku. W każdym razie sześć opublikowanych studiów przypadku ukazuje nam rodzaj materiałów zbieranych przez Freuda, stosowane przez niego techniki oraz jego sposób myślenia. Powinien je przeczytać każdy, kto chce zapoznać się bliżej z surowym materiałem, na którym pracował Freud. Nie należy mylić tych historii przypadków ze stosowaniem teorii psychoanalitycz- nej w celu lepszego zrozumienia literatury i sztuki oraz w celu krytyki instytucji społecznych. Freud nie dowiedział się o sublimacji ze swych studiów nad życiem Leonarda da Vinci ani nie odkrył kompleksu Edypa czytając Sofoklesa, Szekspira czy Dostojewskiego. Nie zgłębił też podstawowego irracjonalizmu myślenia ludzkiego w drodze obserwacji religijnego czy politycznego zachowania człowieka. Interpretacja dzieł literackich lub analiza jakiejś instytucji społecznej przy wykorzystaniu odkryć teorii psychoanalitycznej mogły przyczynić się do potwierdzenia użyteczności tych odkryć lub nawet do zweryfikowania ich autentyczności i uniwersalności, lecz utwory literackie i artystyczne oraz instytucje społeczne same w sobie nie stanowią części danych empirycznych Freuda. Autoanaliza Freuda Materiał wydobyty z własnej nieświadomości stanowił dla Freuda ważne źródło danych empirycznych. Jak pisze Ernest Jones (1953), Freud rozpoczął swą autoanalizę w lecie 1897 roku od analizy jednego ze swych snów. Dzięki tym wnikliwym dociekaniom potwierdził, ku swemu zadowoleniu, teorię snów oraz teorię seksualizmu dziecięcego. Odnalazł on w swej osobowości te konflikty, sprzeczności i irracjonalnoś- ci, które obserwował u swych pacjentów, a doświadczenie to, bardziej chyba niż cokolwiek innego, przekonało go o zasadniczej słuszności jego poglądów. W istocie Freud niechętnie uznawał słuszność jakiejkolwiek hipotezy, dopóki nie sprawdził jej na sobie samym. Kontynuował swą autoanalizę przez całe życie, rezerwując na tę czynność ostatnie pół godziny każdego dnia. Krytyka Żadna inna teoria psychologiczna nie została poddana tak wnikliwej, a często ostrej krytyce jak psychoanaliza. Z każdej strony i pod każdym możliwym względem Freud 70 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda 1 i jego teoria byli atakowani, lżeni, wyśmiewani i spotwarzani. Jedynym porównywal- nym przypadkiem w nowoczesnej nauce, w którym zarówno teoria, jak i jej twórca byli tak zajadle lżeni i poniżani, był przypadek Karola Darwina, którego teoria ewolucji wstrząsnęła wiktoriańską Anglią. Główne wykroczenia Freuda polegały na przypisy- waniu lubieżnych i destrukcyjnych pragnień niemowlętom, a kazirodczych i perwersyj- nych impulsów wszystkim ludziom oraz na wyjaśnianiu zachowania człowieka w kategoriach motywacji seksualnej. „Przyzwoitych" ludzi doprowadzał do szału pogląd Freuda na człowieka, nazywali go więc rozpustnikiem i zboczeńcem. W ostatnich latach teorię Freuda krytykuje się jako zbyt ściśle związaną z mechanistycznym i deterministycznym podejściem XIX-wiecznej nauki, a więc jako niewystarczająco humanistyczną. Obecnie wielu autorów uważa, iż teoria ta maluje zbyt ciemny obraz natury ludzkiej. Feministki atakują energicznie rozważania Freuda na temat psychiki kobiet, a zwłaszcza koncepcję zazdrości o członek, aczkolwiek jedna z wybitnych przedstawicielek ruchu kobiet (Mitchell, 1975) wystąpiła w obronie Freuda. Nie mamy zamiaru dokonać przeglądu zarzutów, jakie wysunięto przeciw psychoanalizie. Duża ich część to niewiele więcej niż przejawy furii ludzi wy- prowadzonych z równowagi. Mnóstwo zarzutów przestało być aktualnych w wyniku późniejszego rozwoju koncepcji Freuda. I wreszcie znaczna część zarzutów — jak można obecnie stwierdzić — oparta była na błędnych i zniekształconych interpretac- jach psychoanalizy. Filozof Jerry Canning (1966) przeprowadził analizę logiczną zarzutów wysuniętych przeciw psychoanalizie i doszedł do wniosku, że „wśród wielu rozpatrywanych zarzutów nie znaleziono żadnego, który byłby sensowny i racjonalny w kategoriach ideałów naukowych oraz miał wystarczające potwierdzenie w materiale dowodowym". Ponadto dokonanie zadowalającego przeglądu zarzutów przeciw psychoanalizie wymagałoby napisania książki co najmniej tak obszernej jak niniejsza. Omówimy natomiast kilka typów zarzutów wysuwanych wielokrotnie i nadal szeroko dyskutowanych. Jeden rodzaj zarzutów głosi, że procedury empiryczne, za których pomocą Freud weryfikował swe hipotezy, mają poważne wady. Wskazuje się, że przeprowadzał on swe obserwacje w warunkach nie kontrolowanych. Freud przyznawał, że podczas posiedzenia terapeutycznego nie rejestrował dokładnie tego, co pacjent powiedział i zrobił, lecz w pracy swej opierał się na notatkach sporządzonych kilka godzin później. Nie można stwierdzić, jak wiernie notatki te oddawały rzeczywiste wydarzenia, lecz sądząc z eksperymentów nad wiarygodnością zeznań świadków nie jest niepraw- dopodobne, że do notatek tych wkradły się różne zniekształcenia i opuszczenia. Założenie Freuda, zgodnie z którym ważny materiał zostanie zapamiętany, a zapom- niane zostaną nieistotne szczegóły, nigdy nie zostało udowodnione i wydaje się nieprawdopodobne. Krytycy metod Freuda zarzucali mu także, iż przyjmował za dobrą monetę wypowiedzi pacjenta, nie starając się potwierdzić ich za pomocą jakichś danych zewnętrznych. Ich zdaniem powinien on zbierać materiały w postaci informacji od krewnych i znajomych, dokumentów, danych testowych i informacji medycznych. Charakterystyczne badania i metody badawcze 71 Jednakże Freud utrzymywał, że dla zrozumienia zachowania ludzkiego ważna jest dokładna znajomość nieświadomości, a znajomość tę można uzyskać jedynie ze swobodnych skojarzeń i analizy snów. Następnie, dysponując notatkami, których niekompletność jest pewna, a niedo- kładność bardziej niż prawdopodobna, Freud przystępował do wyciągania wniosków i dochodzenia do konkluzji w drodze rozumowania, które rzadko przedstawiał w sposób wyraźny i jasny. To, co znajdujemy w pismach Freuda, jest przeważnie końcowym wynikiem jego pracy myślowej — konkluzjami bez pierwotnych danych, na których je oparto, bez opisu jego metod analizy oraz bez jakiejkolwiek systematycz- nej prezentacji (ilościowej czy jakościowej) jego stwierdzeń empirycznych. Od czytelnika wymaga się, aby przyjmował „na wiarę" trafność jego indukcyjnych i dedukcyjnych operacji. W rezultacie praktycznie niemożliwe jest powtórzenie któregokolwiek z badań Freuda, jeśli chce się mieć pewność, że postępuje się zgodnie z pierwotnym planem badawczym. Może to ułatwić wyjaśnienie, dlaczego inni badacze dochodzili do zupełnie odmiennych wniosków i dlaczego jest tak wiele interpretacji tego samego na pozór zjawiska. Freud unikał wszelkiej kwantyfikacji swych danych empirycznych, co uniemoż- liwia określenie statystycznej istotności i rzetelności jego obserwacji. W ilu przypad- kach stwierdził on związek między paranoją a homoseksualizmem, między histerią a fiksacją na stadium oralnym, między pragnieniem a fobią, między sceną pierwotną a brakiem stabilności w wieku dojrzałym? Ile zbadał on przypadków danego typu, z jakich środowisk i warstw społecznych pochodziły te przypadki? Jakie miary i kryteria stosował przypisując dany przypadek do określonej kategorii klinicznej? Czy kiedykolwiek sprawdzał swe interpretacje porównując je z interpretacjami innego kompetentnego psychoanalityka w celu ustalenia rzetelności swych ocen? Te pytania i wiele innych o podobnym charakterze nie dają spokoju psychologowi preferującemu podejście ilościowe. Niechęć Freuda do przestrzegania umownych zasad w pełni naukowego opisu danych otwiera drogę wielu wątpliwościom dotyczącym naukowego statusu psycho- analizy (Hook, 1960). Czy Freud nie dopatrywał się w swych przypadkach tego, co chciał w nich znaleźć? Czy przy wyciąganiu wniosków nie kierował się bardziej swymi inklinacjami niż materiałem, którym dysponował? Czy nie dokonywał selekcji tylko tych danych, które były zgodne z jego hipotezami, pomijając przypadki negatywne? Czy swobodne skojarzenia jego pacjentów były naprawdę swobodne, czy też mówili oni to, co Freud chciał usłyszeć? Czy Freud nie oparł złożonej teorii osobowości, odnoszącej się rzekomo do wszystkich ludzi, na wnioskach wyciąganych na podstawie wypowiedzi słownych stosunkowo niewielkiej liczby atypowych pacjentów? Ile solidnego materiału dowodowego miał w rzeczywistości Freud na poparcie swych tak elokwentnych spekulacji? Jakie stosował zabezpieczenie przeciw podstępnemu wpły- wowi nastawienia? Pytania tego rodzaju podały w wątpliwość trafność teorii psychoanalitycznej. Lawrence Kubie, wybitny psychoanalityk, w następujący sposób podsumował słabe strony psychoanalizy jako nauki podstawowej: 72 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda Ogólnie biorąc, można je [te słabe strony] zrekapitulować stwierdzając, że zasadniczy schemat procesu analizy ma istotną wartość naukową, lecz do podstawowych problemów naukowych, które pozostają do rozwiązania, należą: trudności związane z rejestrowaniem i odtwarzaniem pierwotnych obserwacji, wynikająca stąd trudność wyprowadzenia podstawowej struktury pojęciowej, trudności związane z jed- nakowym uwzględnieniem w analizie obu kierunków wzajemnego związku — od nieświadomości do świadomości i od świadomości do nieświadomości, trudność ilościowego oceniania mnóstwa zmiennych i wreszcie trudność określenia, co zwiększa, a co zmniejsza ścisłość jej [psychoanalizy — przyp. tłum.] hipotez i trafność jej przewidywań (1953, s. 143—144). Wysuwa się też zarzuty pod adresem samej teorii psychoanalitycznej, stwierdzając w rezultacie, że teoria ta jest „niedobra", ponieważ wiele jej komponentów nie ma i nie może mieć empirycznych konsekwencji. Na przykład z twierdzenia o istnieniu pragnienia śmierci nie można wyprowadzić żadnych sprawdzalnych empirycznie hipotez. W tej sytuacji pragnienie śmierci „pozostaje pogrążone w mroku metafizycz- nym" i nie ma żadnego znaczenia dla nauki. Aczkolwiek można stosować pojęcie pragnienia śmierci do „wyjaśnienia" niektórych zjawisk, takich jak samobójstwa lub wypadki, to jednak takie wyjaśnienia po fakcie znaczą bardzo niewiele. Przypomina to stawianie na konia po rozstrzygnięciu biegu. Dobrą teorią jest taka teoria, która pozwala przewidzieć z góry to, co się zdarzy. Niektórzy ludzie mogą czerpać satysfakcję z zestawienia i organizowania mnóstwa pozornie nie powiązanych danych pod jednym nagłówkiem — „pragnienie śmierci", lecz tego rodzaju upodobania świadczą jedynie o zainteresowaniach osoby systematyzującej, a nie o prawdziwości nagłówka. Stosowane w ten sposób pojęcie „pragnienie śmierci" jest jedynie hasłem. Teoria freudowska nie dostarcza zbioru reguł, które by określały zależności między zjawiskami i pozwalały sformułować dokładne oczekiwania dotyczące tego, co się stanie, jeśli zajdą pewne zdarzenia. Jaki jest w istocie charakter związku między traumatycznymi doświadczeniami, poczuciem winy, wyparciem, tworzeniem symboli i marzeniami sennymi? Co wiąże kształtowanie superego z kompleksem Edypa? Brak dotąd odpowiedzi na te i tysiące innych pytań dotyczących zawikłanej sieci pojęć i założeń, jaką wyczarował Freud. Teoria ta zachowuje milczenie w odniesieniu do zawiłego problemu, jak mierzyć ilościowo wzajemną grę kateksji i antykateksji. W istocie nie zawiera ona żadnych szczegółowych wskazówek, jak należałoby oceniać, choćby w sposób najbardziej przybliżony, różnice ilościowe. Jak intensywne musi być doznanie, aby było ono traumatyczne? Jak słabe musi być ego, by zostało pokonane przez impuls popędowy? W jaki sposób współdziałają ze sobą te różnice ilościowo zmienne, by przynieść dany rezultat? A jednak w ostatecznym rozrachunku wszysto zależy właśnie od takich szczegółowych sformułowań. Bez nich nie można wyprowadzić żadnych praw. Jeśli teorię psychoanalityczną uzna się winną dwóch przynajmniej poważnych uchybień, po pierwsze — że jest „niedobrą" teorią, a po drugie — że nie została uzasadniona za pomocą porządnych pod względem naukowym procedur (a ponadto jeśli się pamięta o tym, że można by przytoczyć wiele innych zarzutów), to powstaje pytanie, dlaczego teoria ta jest traktowana przez kogoś poważnie i dlaczego nie została dawno zapomniana. Jak mamy wytłumaczyć jej dominującą i wpływową pozycję w dzisiejszym świecie? Bibliografia 73 Rzecz w tym, że wszystkie teorie zachowania są dość marnymi teoriami i wszystkie pozostawiają wiele do życzenia, jeśli chodzi o ich naukową weryfikację. Psychologia ma jeszcze przed sobą długą drogę, którą musi przejść, zanim będzie można ją nazwać nauką ścisłą. Dlatego też psycholog w wyborze teorii, którą zamierza się kierować, musi brać pod uwagę względy inne niż poprawność formalna i jakość materiału dowodowego. Co ma do zaoferowania teoria psychoanalityczna? Niektórym ludziom podoba się obrazowy język, którym posługuje się Freud, przedstawiając swe idee. Pociąga ich umiejętność, z jaką posługuje się on aluzjami literackimi i mitologicznymi dla poparcia dość zawiłych i niejasnych koncepcji, oraz jego talent do takiego formułowania zdań, porównań czy przenośni, które pozwala wyjaśnić czytelnikowi jakąś kwestię. Jego pisma odznaczają się budzącymi podziw zaletami literackimi, rzadko spotykanymi w dziełach naukowców. Równie fascynujące jak styl są jego idee. Wielu ludzi uważa koncepcje Freuda za ekscytujące i sensacyjne. Oczywiście seks jest atrakcyjnym tematem i ma zdolność wzbudzania emocji nawet wtedy, gdy omawia się go w pracach naukowych. Agresja i destrukcyjność są prawie tak samo interesujące jak seks. Naturalne jest więc to, że pisma Freuda przyciągają czytelników. Piękny literacki styl i pasjonująca tematyka nie są jednak głównymi powodami wielkiego poważania, jakim darzy się Freuda. Dzieje się tak, ponieważ jego idee są inspirujące, ponieważ jego koncepcja jednostki jest zarówno pełna rozmachu, jak i głęboka, ponieważ jego teoria ma zastosowanie w naszych czasach. Freud nie był może rygorystycznym naukowcem ani pierwszorzędnym teoretykiem, lecz był cierp- liwym, drobiazgowym, bystrym obserwatorem oraz wytrwałym, zdyscyplinowanym, śmiałym, oryginalnym myślicielem. Ponad wszystkie zalety jego teorii wybija się jedna — stara się ona rozpatrywać ludzi z krwi i kości, żyjących po części w świecie realnym, a po części w świecie marzeń i fantazji, pełnych konfliktów i wewnętrznych sprzeczności, a jednak zdolnych do racjonalnego myślenia i działania, motywowanych przez siły mało im znane i przez aspiracje wykraczające poza ich możliwości, na zmianę tępych i bystrych, sfrustrowanych i zadowolonych, pełnych nadziei i rozpaczających, samolubnych i altruistycznych; krótko mówiąc: skomplikowane istoty ludzkie. Wielu ludzi uważa, że taki obraz jednostki odznacza się głęboką trafnością. BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Freud S. The standard edition ofthe complete psychologicalworks. J. Strachey (red.). London: Hogarth Press, 1953—1974. Freud S. The interpretation ofdreams. W: Standard edition. T. 4, 5. London: Hogarth Press, 1953. (Pierwsze wyd. niem. 1900; wyd. poi. O marzeniu sennym, 1923). Freud S. The psychopatology of everyday life. W: Standard edition. T. 6. London: Hogarth Press, 1960. (Pierwsze wyd. niem. 1901; wyd. poi. Psychopatologia życia codziennego. O zapominaniu, pomyłkach, zabobonie i błędach, 1912). Freud S. Three essays on sexuality. W: Standard edition T. 7. London: Hogarth Press, 1953. (Pierwsze wyd. niem. 1905a; wyd. poi. Trzy rozprawy z teorii seksualnej, 1924). 74 Klasyczna teoria psychoanalityczna Freuda Freud S. Introductory lectures on psychoanalysis. W: Standard edition. T. 15 i 16. London: Hogarth Press, 1963. (Pierwsze wyd. niem. 1917; wyd. poi. Wstęp do psychoanalizy, 1935). Freud S. Beyond the pleasure principle. W: Standard edition. T. 18. London: Hogarth Press, 1955. (Pierwsze wyd. niem. 1920a; wyd. poi. Poza zasadą przyjemności, 1975). Freud S. Inhibitions, symptoms and anxiety. W: Standard edition. T. 20. London: Hogarth Press, 1959. (Pierwsze wyd. niem. 1926b). Freud S. New introductory lectures on psycho-analysis. W: Standard edition. T. 22. London: Hogarth Press, 1964. (Pierwsze wyd. niem. 1933). Freud S. An outline of psycho-analysis. W: Standard edition. T. 23. London: Hogarth Press, 1964. (Pierwsze wyd. niem. 1940). LITERATURA CYTOWANA Amacher P. Freud 's neurological education and its influence onpsychoanalytic theory. „Psychol. Issues" 1965, 4(4), 1—93. Arlow J.B., Brenner C. Psychoanalytic concepts and the structural theory. New York: International Universities Press, 1964. Breuer J., Freud S. Studies on hysteria. W: Standard edition. T. 2. London: Hogarth Press, 1955. (Pierwsze wyd. niem. 1895). Canning J.W. A logical analysis of criticism directed at Freudian psychoanalytic theory. Praca doktorska, University of Maryland, 1966. Fenichel O. The psychoanalytic theory ofneurosis. New York: Norton, 1945. Freud A. The ego and mechanisms of defence. New York: International Universities Press, 1946. Freud S. The standard edition ofthe complete psychological works. J. Strachey (red.). London: Hogarth Press, 1953—1974. Freud S. The interpretation ofdreams. W: Standard edition. T. 4 i 5. London: Hogarth Press, 1953. (Pierwsze wyd. niem. 1900; wyd. poi. O marzeniu sennym, 1923). Freud S. Psychopatology ofeveryday life. W: Standard edition. T. 6. London: Hogarth Press, 1960. (Pierwsze wyd. niem. 1901; wyd. poi. Psychopatologia życia codziennego. O zapominaniu, pomyłkach, zabobonie i błędach, 1912). Freud S. Three essays on sexuality. W: Standard edition. T. 7. London: Hogarth Press, 1953. (Pierwsze wyd. niem. 1905a; wyd. poi. Trzy rozprawy z teorii seksualnej, 1924). Freud S. Fragment of an analysis ofa case of hysteria. W: Standard edition. T. 7. London: Hogarth Press, 1953. (Pierwsze wyd. niem. 1905b). Freud S. Jokes andtheir relation to the unconscious. W: Standard edition. T. 8. London: Hogarth Press, 1960. (Pierwsze wyd. niem. 1905c). Freud S. Jensen's Gradiva. W: Standard edition. T. 9. London: Hogarth Press, 1959. (Pierwsze wyd. niem. 1906). Freud S. „Civilized" sexual morality andmodern nervous illness. W: Standard edition. T. 9. London: Hogarth Press, 1959. (Pierwsze wyd. niem. 1908). Freud S. Analysis ofaphobia in afive-year-old boy. W: Standard edition. T. 10. London: Hogarth Press, 1955. (Pierwsze wyd. niem. 1909a). Freud S. Notes upon a case ofobssesional neurosis. W: Standard edition. T. 10. London: Hogarth Press, 1955. (Pierwsze wyd. niem. 1909b). Freud S. Leonardo da Vinci: a study in psychosexuality. W: Standard edition. T. 11. London: Hogarth Press, 1957. (Pierwsze wyd. niem. 1910a; wyd. poi. w: Poza zasadą przyjemności, 1975). Freud S. The psycho-analytic view ofpsychogenic disturbance ofńsion. W: Standard edition. T. 11. London: Hogarth Press, 1957. (Pierwsze wyd. niem. 1910b). Freud S. Psycho-analytic notes on an autobiographical account ofa case ofparanoia (dementia paranoides). W: Standard edition. T. 12. London: Hogarth Press, 1958. (Pierwsze wyd. niem. 1911). Bibliografia 75 Freud S. Totem and taboo. W: Standard edition. T. 13. London: Hogarth Press, 1955. (Pierwsze wyd. niem. 1913; wyd. poi. w: Człowiek religia, kultura, 1967). Freud S. Instincts and their vicissitudes. W: Standard edition. T. 14. London: Hogarth Press, 1957. (Pierwsze wyd. niem.1915). Freud S. Introductory lectures on psycho-analysis. W: Standard edition. T. 15 i 16. London: Hogarth Press, 1963. (Pierwsze wyd. niem. 1917; wyd. poi. Wstęp do psychoanalizy, 1935). Freud S. From the history ofan infantile neurosis. W: Standard edition. T. 17. London: Hogarth Press, 1955. (Pierwsze wyd. niem. 1918). Freud S. Beyond the pleasure principle. W: Standard edition. T. 18. London: Hogarth Press, 1955. (Pierwsze wyd. niem. 1920; wyd. poi. Poza zasadą przyjemności, 1975). Freud S. The psychogenesis ofa case of homosexuality in a woman. W: Standard edition. T. 18. London: Hogarth Press, 1955. (Pierwsze wyd. niem. 1920b). Freud S. The ąuestion oflay analysis. W: Standard edition. T. 20. London: Hogarth Press, 1959. (Pierwsze wyd. niem. 1926a). Freud S. Inhibitions, symptoms and anxiety. W: Standard edition. T. 20. London: Hogarth Press, 1959. (Pierwsze wyd. niem. 1926b). Freud S. Future ofan illusion. W: Standard edition. T. 21. London: Hogarth Press, 1961. (Pierwsze wyd. niem. 1927). Freud S. Cńilization andits discontes. W: Standard edition. T. 21. London: Hogarth Press, 1961. (Pierwsze wyd. niem. 1930). Freud S. New introductory lectures on psycho-analysis. W: Standard edition. T. 22. London: Hogarth Press, 1964. (Pierwsze wyd. niem. 1933). Freud S. Analysis terminable and interminable. W: Standard edition. T. 23. London: Hogarth Press, 1964. (Pierwsze wyd. niem. 1937). Freud S. Moses and monotheism. W: Standard edition. T. 23. London: Hogarth Press, 1964. (Pierwsze wyd. niem. 1939). Freud S. An outline of psychoanalysis. W: Standard edition. T. 23. London: Hogarth Press, 1964. (Pierwsze wyd. niem. 1940). Gardner M. (red.) Wolfman: with the case ofwolf-man by Sigmunt Freud. New York: Basic Books, 1971. Gili M.M. Topography and system in psychoanalytics theory. „Psychol. Issues" 1963, 3(2), 1—179. Hali C.S. A primer of Freudian psychology. Cleveland: World Publishing Co., 1954. Hali C.S., Lindzey G. The relevance ofFreudian psychology and related \iewpoints for the social sciences. W: G. Lindzey, E. Aronson (red.) Handbook of social psychology. T. 1. Cambridge: Addison-Wesley, 1968. Hilgard E.R., Bower G. Theories oflearning. New York: Prentice-Hall, 1975. Hook S. (red.) Psychoanalysis, scientific method and philosophy. New York: Grove, 1960. Jones E. The life and work of Sigmunt Freud. New York: Basic Books. T. 1, 1953; T. 2, 1955; T. 3, 1957. Kubie L.S. Psychoanalysis as a basie science. W: F. Alexander, H. Ross (red.) 20 years of psycho-analysis. New York: Norton, 1953, 120—154. Mitchell J. Psychoanalysis and feminism: Freud, Reich, Laing, and women. New York: Pantheon, 1974. Schur M. The id and regulatory principles of mental funetioning. „J. Amer. Psychoanal. Assoc, Monograph series" 1966, 4, 1—220. Stepansky P. A history of aggresion in Freud. „Psychol. Issues" 1977, 10, 3 (Monogr. 39). Turiell E. A historical analysis of the Freudian concept of the superego. „Psychoanal. Rev." 1967, 54, 118—140. Whyte L.L. The unconscious before Freud. Garden City, New York: Dubleday, 1962. Rozdział 3 WSPÓŁCZESNA TEORIA PSYCHOANALITYCZNA Co się działo po śmierci Freuda (zmarł w 1939 roku) ze sformułowaną przez niego teorią osobowości? W niniejszym rozdziale postaramy się odpowiedzieć na to pytanie. Yh Zanim jednak przystąpimy do omawiania tego zagadnienia, chcielibyśmy zwrócić uwagę na fakt, że z teorią psychoanalityczną działo się wiele różnych rzeczy jeszcze za życia Freuda. Aby się o tym przekonać, wystarczy porównać pracę Vorlesungen zur Einfuhrung in die Psychoanalyse, opublikowaną w latach 1916—1917 (wyd. poi. Wstęp do psychoanalizy, 1935), z Neue Folgę der Vorlesungen zur Einfuhrung in die Psychoanalyse (Nowy wstęp do psychoanalizy), który został wydany w 1933 roku. W 1916 roku nie było id, ego ani superego. Nie było też popędu śmierci ani jego pochodnych, agresji i autodestrukcji. W 1916 roku lęk był skutkiem wyparcia; w 1933 był on jego przyczyną. Przed 1933 rokiem Freud rozwinął nową teorię żeńskiej odmiany kompleksu Edypa. Błędem jednak byłoby wyciągnięcie z tych porównań wniosku, że za życia Freuda teoria psychoanalityczna była ciągle modyfikowana. Wiele pierwotnych pojęć zostało takich samych. Dla stylu pracy Freuda charakterys- tyczne było raczej ciągłe dopracowywanie i rozszerzanie podstawowych idei, a nie ich radykalne rewidowanie. Niektórzy sądzą, że Freud z wiekiem stał się bardziej skłonny do spekula tywnych rozważań i że jego spekulacje na temat genezy, struktury i dynamiki psychiki — co Freud nazywał ,,metapsychologią" — odbiegały znacznie od jego teoretycznych sformułowań, ściśle związanych z danymi uzyskanymi za pomocą bezpośredniej obserwacji klinicznej pacjentów. Inni wskazują jednak, że zalążki jego metapsychologii były już obecne w Project for a scientific psychology (1895 — Projekt psychologii naukowej) oraz w rozdziale 7 pracy Uber der Traum (1900; wyd. poi. O marzeniu sennym, 1923) i że zawsze był zainteresowany dojściem do ogólnej teorii psychiki czy osobowości, a nie tylko opracowaniem teorii nerwicy. Chociaż Freuda otaczało wielu wybitnych mężczyzn i kobiet, to jednak przez całe życie był on głównym budowniczym teorii psychoanalitycznej. On kładł jej podwaliny, kierował jej rozwojem i przyjmował wyłączną odpowiedzialność za jej główne modyfikacje. Freud był otwarty na idee wysuwane przez innych przedstawicieli ruchu psychoanalitycznego i często wyrażał im swą wdzięczność za nowe koncepcje, lecz był Współczesna teoria psychoanalityczna 11 nieugięty, gdy chodziło o zachowanie teoretycznych filarów, na których opierała się psychoanaliza. Każdego, kto próbował podkopać te filary lub zastąpić je innymi, uznawał za odstępcę. Było więc nieuniknione, że wielu psychoanalityków , a wśród nich tak wybitni, jak Adler, Jung, Rank, Reich, odeszło od doktryny Freuda i rozwinęło własne teorie. Błędem jednak byłoby twierdzenie, wysuwane przez niektórych autorów, że Freud był despotyczny lub że okazywał osobistą niechęć czy wrogość wobec tych, którzy odeszli. Na przykład korespondencja między Freudem a Jungiem (McGuire, 1974) wykazuje, że Freud starał się bardzo usilnie, lecz w sposób łagodny i uprzejmy przekonać Junga o niesłuszności jego poglądów. (Nawiasem mówiąc, dobrze się stało, iż Freudowi nie udało się przekonać Junga). Ostatecz- nie teoria jest duchowym dziecięciem jednej osoby — nie może być poczęta przez komitet. Po śmierci Freuda w 1939 roku jego następcy stanęli wobec trudnego zadania: jakie decyzje podjąć w sprawie przyszłego rozwoju teorii psychoanalitycznej? Wielu wybrało kierunek polegający na rozwijaniu różnych aspektów systemu Freuda, wyraźniejszym formułowaniu niektórych jego twierdzeń, precyzowaniu definicji niektórych podstawowych pojęć, rozszerzaniu zakresu zjawisk objętych interpretacjami psychoanalitycznymi oraz na stosowaniu, poza wywiadem psycho- analitycznym, także innych metod obserwacyjnych w celu weryfikowania twier- dzeń wyprowadzonych z teorii Freuda. Dokonano także zmian w terapii psycho- analitycznej, lecz ten aspekt psychoanalizy wykracza poza tematykę niniejszej książki. W większości publikacji psychoanalitycznych, zarówno dawniejszych, jak i obec- nych, pierwsza część artykułu czy pierwszy rozdział książki są poświęcone temu, co Freud miał do powiedzenia na rozpatrywany temat. Następnie autor przystępuje do rozwinięcia tego tematu i przedstawia nowe dane lub nowe argumenty. Pisma Freuda stanowią podstawowy autorytet, a cytaty z nich są rozsiane po całym artykule lub książce w celu uzasadnienia twierdzeń autora. Jednakże mimo tak silnego przywiąza- nia do idei Freuda ze strony jego następców i zwolenników — ich zrozumiałej skłonności do traktowania jego ogromnej spuścizny jako świętych ksiąg — można wykryć w literaturze psychoanalitycznej pewne nowe kierunki, jakie pojawiły się w niej od czasu śmierci Freuda. Omówimy tu niektóre z nich. Zwróćmy także uwagę na coraz większe zbliżenie między psychologią a psycho- analizą. Nie jest tajemnicą, że przed II Wojną Światową większość psychologów odnosiła się wrogo do idei Freuda, lecz z powodów, które zostaną omówione w tym rozdziale, wrogość ta stale się zmniejsza, aczkolwiek jeszcze całkowicie nie zniknęła. Nie tylko idee Freuda przeniknęły do psychologii, lecz także psychologowie wnieśli teoretyczny i empiryczny wkład do psychoanalizy. W niniejszym rozdziale skoncentrujemy się przede wszystkim na pracach Erika Eriksona, które zapewne lepiej niż prace jakiegokolwiek innego współczesnego autora pozwolą nam przekonać się, w jaki sposób klasyczna psychoanaliza została roz- winięta, rozszerzona i zastosowana. Obszerna twórczość Eriksona przyczyniła się do wzniesienia pomostu między psychologią a psychoanalizą. 78 Współczesna teoria psychoanalityczna PSYCHOLOGIA EGO Najważniejszym chyba wydarzeniem, do jakiego doszło w teorii psychoanalitycznej od czasu śmierci Freuda, było pojawienie się nowej teorii ego, zwanej niekiedy psycho- logią ego. Aczkolwiek Freud uważał ego za władzę wykonawczą całej osobowości, przynajmniej w odniesieniu do osoby zdrowej psychicznie, to jednak nigdy nie przyznał mu autonomicznej pozycji, zawsze pozostawało ono podporządkowane pragnieniom id. W swej ostatniej pracy na temat teorii psychoanalitycznej Freud (1940) powtórzył to, co powiedział już tyle razy przedtem: „Ta najstarsza część aparatu psychicznego [id] pozostaje najważniejsza przez całe życie" (s. 14). Id i jego popędy wyrażają „prawdziwy cel życia indywidualnego organizmu". Poglądy Freuda na relację między ego a id nie pozostawiają żadnych wątpliwości: w związku z tym dominującym partnerem jest id. W przeciwieństwie do stanowiska Freuda niektórzy teoretycy psychoanalizy przypisują ego większą rolę w osobowości. Głównym rzecznikiem nowej teorii ego jest Heinz Hartmann (1958, 1964). Teoria ta nie tylko obejmuje takie tematy, jak rozwój zasady rzeczywistości w dzieciństwie, integrujące czy syntetyzujące funkcje ego, podporządkowane ego procesy spostrzegania, pamiętania, myślenia i działania oraz mechanizmy obrony ego, lecz także — co ważniejsze — wysuwa koncepcję autonomii ego. Rozważania nad autonomicznymi funkcjami ego zaczynają się zwykle od zacytowania jednego z ostatnich artykułów Freuda, w którym napisał: Nie wolno nam jednak ignorować faktu, że id i ego stanowią początkowo jedność, i nie będzie to oznaczać mistycznego przeceniania dziedziczności, jeśli uznamy za wiarygodne, iż nawet wtedy, zanim jeszcze istnieje ego, zdeterminowane są już jego późniejsze linie rozwoju, skłonności i reakcje (1937, s. 343—344). Opierając się na powyższym cytacie Hartmann wysuwa twierdzenie, że we wczesnym okresie życia istnieje faza niezróżnicowania, w ciągu której kształtują się zarówno id, jak i ego. Ego nie wyłania się z wrodzonego id, lecz każdy system bierze początek we wrodzonych predyspozycjach i każdy ma własny, niezależny bieg rozwoju. Ponadto twierdzi on, że procesy ego są zasilane przez zneutralizowane energie seksualne i agresywne. Cele tych procesów ego mogą być niezależne od celów czysto popędowych. Mechanizmy obrony ego nie muszą mieć patologicznego czy negatywnego charakteru, mogą one służyć zdrowym celom, przyczyniając się do kształtowania osobowości. Hartmann jest przekonany, że mechanizm obronny może uniezależnić się od swego źródła (zwalczania popędów) i być pomocny w przystosowaniu i or- ganizowaniu. Zwolennicy teorii ego twierdzą także, iż w ego istnieje sfera wolna od konfliktów. Oznacza to, że niektóre procesy ego nie są w konflikcie z id, superego czy też ze światem zewnętrznym. Takie procesy ego mogą oczywiście być niezgodne ze sobą nawzajem, wskutek czego dana osoba musi rozstrzygnąć, który z kilku możliwych sposobów rozwiązania problemu lub osiągnięcia przystosowania jest najlepszy. Równolegle z pojawieniem się koncepcji autonomii ego wzrosło zainteresowanie Psychologia ego 79 przystosowawczymi funkcjami ego, czyli innymi niż mechanizmy obronne sposobami, jakimi ego radzi sobie z rzeczywistością czy też z tym, co Freud nazwał „sprawdzaniem rzeczywistości". Aby zapewnić skuteczne przystosowanie się do świata, ego dysponuje procesami poznawczymi: spostrzeganiem, pamięcią, myśleniem. Jednym z następstw takiego położenia nacisku na procesy poznawcze ego było zbliżenie psychoanalizy do psychologii, trend, który zostanie omówiony w dalszej części rozdziału. Wybitnymi przedstawicielami tego kierunku są Rapaport (1960), Gili (1959) i Klein (1970). Robert White (1963), psycholog z Uniwersytetu Harvarda, wysunął tezę, że ego nie tylko dysponuje własną specyficzną energią, lecz ponadto istnieją specyficzne dla ego rodzaje satysfakcji, niezależne od id czy też od gratyfikacji popędowych. Źródłem takiej autonomicznej satysfakcji jest dla ego na przykład eksploatacja, manipulacja, umiejętne i skuteczne wykonywanie zadań. Jeszcze bardziej radykalną wersję psychologii ego zaproponował psychoanalityk brytyjski Ronald Fairbairn (1952). Jest on przekonany, że ego istnieje już w momencie urodzenia, że ma własną dynamiczną strukturę, która jest źródłem jego własnej energii. W istocie istnieje tylko ego; nie ma id. Główne funkcje ego to szukanie, znajdowanie i ustanawianie związków z obiektami w świecie zewnętrznym. Jak wykazują obserwacje Melanii Klein i jej współpracowników (1955), funkcje te można zauważyć u niemowląt wkrótce po urodzeniu. Jeśli nie ma id, które wchodziłoby w konflikt z ego, to co jest źródłem konfliktów według tej teorii, zwanej teorią związków z obiektami (object-relations theoryp. Konflikty wynikają z rozbieżnych doświadczeń, jakie dana osoba ma z poszczególnymi obiektami. Na przykład interakcje dziecka z matką czasem przynoszą zadowolenie, a czasem powodują frustrację. W rezultacie u dziecka rozwijają się ambiwalentne, czyli konfliktowe, uczucia w stosunku do matki. Ambiwalencja cechuje wiele naszych związków z obiektami w świecie. Ta tendencja do traktowania ego jako niezależnego systemu, który powstaje jednocześnie z id i jest wyposażony w autonomiczne funkcje i źródła energii, nie uniknęła krytyki ze strony psychoanalityków. Na przykład S. Nacht (1952) ubolewa nad tą nową „psychologią ego", którą uważa za jałową i wsteczną. Psycholog Robert R. Holt (1965), dokonawszy krytycznej oceny przedstawionej w pracach Hartmanna i Rapaporta koncepcji autonomii ego, dochodzi do wniosku, że nie zajmie ona ważnego miejsca w myśli psychoanalitycznej. Holt pisze: „Należałoby raczej zatrosz- czyć się przede wszystkim o opisanie względnej roli popędu, zewnętrznych bodźców i nacisków oraz różnych struktur wewnętrznych w determinowaniu zachowania, a także złożonej interakcji między nimi" (s. 157). Można by wskazać, że jest to właśnie to, co Freud mówił i robił przez całe swoje życie. Omówiona tu pokrótce nowa teoria ego zyskała sobie wielu zwolenników wśród psychologów, ponieważ koncentruje sią ona na tradycyjnym przedmiocie psychologii — percepcji, pamięci, uczeniu się i myśleniu. Jest ona także atrakcyjna dlatego, że kładzie nacisk na procesy i zachowania charakterystyczne dla osoby normalnej, a nie na dewiacyjne procesy i zachowania populacji pacjentów. Ponadto teoria ego poświęca więcej uwagi racjonalnym, świadomym, konstruktywnym aspektom osobowości 80 Współczesna teoria psychoanalityczna ludzkiej, odmiennie niż klasyczna psychoanaliza, która zajmuje się przede wszystkim tym, co nieświadome i irracjonalne. I wreszcie teorię ego uważa się za bardziej „humanistyczną" niż ortodoksyjna teoria psychoanalityczna. ZBLIŻENIE MIĘDZY PSYCHOANALIZĄ A PSYCHOLOGIĄ Zarówno psychoanaliza, jak i psychologia wywodzą się z dziewiętnastowiecznej nauki, lecz przez wiele lat pozostawały niezależne od siebie, a to ze względu na odmienność swych zainteresowań. We wczesnym okresie rozwoju psychologia zajmowała się badaniem elementów i procesów świadomości. Wrażenia, spostrzeganie, pamięć i myślenie — oto najważniejsze interesujące ją tematy. Psychoanaliza natomiast była psychologią nieświadomości; obszar jej zainteresowań obejmował motywacje, emocje, konflikty, symptomy neurotyczne, marzenia senne i cechy charakteru. Ponadto psychologia rozwijała się w środowisku akademickim i w laboratoriach, podczas gdy psychoanaliza — w środowisku klinicznym; dlatego też przedstawiciele obu tych dyscyplin mało kontaktowali się ze sobą. Stopniowo jednak luka między tymi dwiema dyscyplinami zacząła się zmniejszać, a po II Wojnie Światowej wzajemne przenikanie się psychoanalizy i psychologii przybrało jeszcze szybsze tempo. Psychologia freudowska stanowi obecnie jeden z dominujących kierunków w psychologii akademickiej. Shakow i Rapaport (1964) oraz Hali i Lindzey (1968) omawiają przyczyny, dla których psychologia i psycho- analiza zbliżyły się do siebie w ostatnich latach. Z jednej strony psychoanaliza, którą Freud zawsze uważał za gałąź psychologii, wykazała większe zainteresowanie zachowaniem „normalnym", co doprowadziło w końcu do stworzenia psychologii ego. Tytuł książki złożonej z esejów napisanych dla uczczenia ojca psychologii ego, Heinza Hartmanna, świadczy o tym, jak bardzo psychoanaliza się „spsychologizowa- ła". Brzmi on Psychoanalysis — a generałpsychology (Loewenstein, Newmann, Schur, Solnit, 1966). Nazywanie psychoanalizy „psychologią ogólną" wykracza już poza stanowisko Freuda, który uważał ją za część, a nie całość psychologii. Psychologia ze swej strony zaczęła się interesować motywacją i osobowością, a dziedzina psychologii klinicznej rozwinęła się ogromnie w czasie II Wojny Światowej i po niej. Psychologowie znaleźli w psychoanalizie wiele rzeczy istotnych dla ich nowych zainteresowań. Już przed wojną pojedynczy psychologowie, tacy jak Kurt Lewin i Henry Murray, przeprowadzili badania empiryczne związane z psychoanalizą i po części inspirowane przez nią. Pod koniec lat trzydziestych prace podejmowane przez takich psychologów, jak Neal Miller, Hobart Mowrer i Robert Sears, a mające doprowadzić do zbliżenia między teorią wzmocnienia sformułowaną przez Hulla i niektórymi aspektami psychoanalizy, sprawiły, że więcej eksperymentalistów zapo- znało się z freudowskimi koncepcjami osobowości. Później prace Piageta stały się dla niektórych psychologów pomostem wiodącym do psychoanalizy (Wolff, 1960; Cobliner, 1967). Rozpatrując teoretyczną stronę zagadnienia, David Rapaport (1959, 1960) Zbliżenia między psychoanalizą a psychologią 81 nakreślił teoretyczny model psychoanalizy ukazujący jej ścisłe powiązanie z wieloma tradycyjnymi pojęciami psychologicznymi. W istocie Rapaport był jedną z kluczo- wych postaci tego ruchu, który prowadził do coraz większego zbliżenia między psychoanalizą a psychologią. Klein, Erikson i inni przyznawali, że Rapaport wywarł wielki wpływ na ich sposób myślenia. Sympozja, w których brali udział zarówno psychologowie, jak i psychoanalitycy zainteresowani rozpatrywaniem wzajemnych związków między tymi dwiema dziedzinami, również przyczyniały się do likwidowania luki we wzajemnych kontaktach i wymianie informacji (Frenkel-Brunswik, Richfield, Scriven, Skinner, 1954; Pumpian-Mindlin, 1952; Bellak, 1959). Z pewnością jednym z najważniejszych czynników, zapewniających zacieśnienie się związków między psychologią a psychoanalizą, było umożliwienie psychologom uzyskania specjalistycznego przygotowania w zakresie psychoanalizy pod kierunkiem wykwalifikowanych psychoanalityków. W latach po II Wojnie Światowej psycho- analityczne instytuty i placówki, takie jak Klinika Menningera (Menninger Clinic) w Topeka (stan Kansas) oraz Ośrodek Austena Riggsa (Austen Riggs Center) w Stockbridge (stan Massachusetts), zaczęły przyjmować na przeszkolenie, po dodatkowej selekcji, psychologów mających stopień doktora. Uprzednio trening psychoanalityczny, przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, był dostępny jedynie dla osób mających stopień naukowy w zakresie medycyny. Takie zmonopolizowanie psychoanalizy przez profesję medyczną zakrawa na ironię, zważywszy, że sam Freud (1926) był bardzo przeciwny temu, aby psychoanaliza stała się wyłącznie specjalnością medyczną, i opowiadał się zdecydowanie za polityką otwartych drzwi w szkoleniu psychoanalityków. Wielu z pierwszych psychoanalityków nie było lekarzami. Psychologowie, którzy przeszli szkolenie psychoanalityczne, wracali następnie na uniwersytety, gdzie potrafili lepiej i w sposób bardziej życzliwy zapoznać swych studentów z psychoanalizą. Podejmowali oni także programy badawcze o orientacji psychoanalitycznej. Nie należy również pomijać roli, jaką w Stanach Zjednoczonych odegrał Narodowy Instytut Zdrowia Psychicznego (National Institute of Mental Health) przy Departamencie Zdrowia, Oświaty i Opieki Społecznej. Instytut ten przeznaczał duże sumy pieniędzy na szkolenia i badania w zakresie psychologii o orientacji psychoanalitycznej. Jest wątpliwe, czy bez tego finansowego poparcia poczyniono by tak duże postępy na drodze do zjednoczenia obu tych dziedzin. George Klein George Klein jest jednym z psychologów, którzy w latach powojennych tradycyjne wykształcenie psychologiczne połączyli z treningiem psychoanalitycznym. Psycho- logowie ci wnieśli do psychoanalizy takie wartości, jak umiejętność eksperymen- towania laboratoryjnego i kwantyfikacji, poszanowanie dla zasad budowania teorii, dobrze ugruntowana wiedza o procesach poznawczych. Z drugiej strony psycho- analiza dała im tego rodzaju orientację teoretyczną i wgląd w człowieka, jakich brak było w przyswojonej przez nich na studiach wiedzy. To, że psychoanalizy nie uważa się już za coś obcego akademickiej psychologii, jest w dużej mierze efektem pionierskich wysiłków tych psychologów. 6 Teorie osobowości m 82 Współczesna teoria psychoanalityczna Klein ukończył podyplomowe studia psychologiczne na Uniwersytecie Kolumbij- skim, gdzie prowadził badania nad zachowaniem zwierząt i percepcją u ludzi, a więc w dwóch bardzo poważnych działach psychologii. Po zwolnieniu z Wojsk Lotniczych w 1946 roku udał się do Kliniki Menningera, jednego z niewielu miejsc w Stanach Zjednoczonych, gdzie psychologowie mogli przejść psychoanalitycznie ukierunkowa- ny trening w zakresie psychologii klinicznej. Klein, podobnie jak wielu innych psychologów w tym okresie, poddał się psychoanalizie, a później uzyskał stopień naukowy w Nowojorskim Instytucie Psychoanalitycznym. Nadal jednak uważał się przede wszystkim za psychologa. Jako profesor psychologii i jeden z założycieli Ośrodka Badań nad Zdrowiem Psychicznym (Research Center for Mental Health) na Uniwersytecie Nowojorskim, Klein we współpracy z innymi psychologami i studen- tami studiów podyplomowych zrealizował obszerny program badawczy o tematyce silnie związanej z koncepcjami psychoanalitycznymi. W 1959 roku Klein zainicjował wydawanie serii monografii „Psychological Issues" („Zagadnienia Psychologiczne"), stwarzając w ten sposób forum, na którym można było przedstawiać wyniki badań i problemy teoretyczne dotyczące psychoanalizy. Klein w różny sposób przyczynił się do połączenia psychologii i psychoanalizy. Po pierwsze, on i jego współpracownicy wykazali, że hipotezy wyprowadzone przy użyciu metody klinicznej można sprawdzać w laboratorium w ściśle kontrolowanych warunkach. Po drugie, wraz ze swymi współpracownikami umożliwił zainteresowa- nym psychoanalizą kandydatom do uzyskania stopnia doktora kontynuowanie studiów w środowisku nastawionym na prowadzenie badań. Po trzecie, dzięki temu, że sam Klein był znanym i szanowanym reprezentantem tradycyjnej psychologii, jego prace przyczyniły się do osłabienia wrogości, jaką wielu psychologów odczuwało wobec psychoanalizy, uważanej przez nich za „nienaukową". Po czwarte, wniósł znaczny wkład do teorii psychoanalitycznej — wkład, który także pomógł uczynić tę teorię łatwiejszą do przyjęcia przez psychologów. Jak powiedzieliśmy wcześniej, Klein był tylko jednym z wielu psychologów, którzy przyczynili się do przełamania barier między psychologią a psychoanalizą. W innym rozdziale mówimy o Henrym Murrayu i jego licznych wybitnych uczniach na Uniwersytecie Harvarda — stanowili oni silny, być może najsilniejszy czynnik, jeśli chodzi o wprowadzenie psychoanalizy w główny nurt psychologii akademickiej. Murray miał jednak wykształcenie medyczne i był psychoanalitykiem, a nie w trady- cyjny sposób wykształconym psychologiem. Ponadto stworzył on teorię osobowości, która była jego własną, oryginalną teorią, chociaż ukształtowaną pod silnym wpływem psychoanalizy. Z drugiej strony Klein i wielu podobnych mu pozostało psychologami, pomimo odbycia treningu psychoanalitycznego. Nie tylko pracowali nad tym, by uczynić psychoanalizę bardziej naukową, lecz także przyczynili się do udoskonalenia i zmodyfikowania klasycznej psychoanalizy. Nie interesowali się natomiast for- mułowaniem nowej teorii. Aczkolwiek działalność badawcza Kleina obejmowała wiele dziedzin, to jednak prawdopodobnie najlepiej znane są jego badania nad różnymi sposobami postrzegania danej sytuacji, pamiętania dawnych zdarzeń czy rozwiązywania jakichś problemów. Zbliżenia między psychoanalizą a psychologią 83 „Ośrodkiem naszego zainteresowania jest osoba spostrzegająca oraz to, jak organizuje ona doznanie w swój własny sposób" (Klein, 1970, s. 142). W serii badań nad percepcją Klein stwierdził, że niektórzy ludzie stosują strategię „wyrównywania" swych spostrzeżeń, podczas gdy inni posługują się strategią „wyostrzania" spostrzeżeń. Osoby „wyrównujące" (levelers), w porównaniu z osoba- mi „wyostrzającymi" (sharpeners), osiągały na przykład gorsze wyniki w zadaniu polegającym na ocenie rozmiarów kwadratów, których wielkość stopniowo wzrastała. Osoby „wyrównujące" skłonne były podawać tę samą ocenę wielkości zarówno w odniesieniu do dużych, jak i do małych kwadratów. Nie zauważały one różnicy. Osoby „wyostrzające" zmieniały swe oceny, dzięki czemu były one znacznie dokład- niejsze. Strategie te Klein nazywał poznawczymi środkami kontroli (cognitive controls) lub postawami (attitudes). W następnych eksperymentach stwierdzono, że ludzie zachowują się w sposób konsekwentny w różnych typach zadań. Ludzie, którzy przy ocenianiu wielkości byli osobami „wyrównującymi", słabiej wykrywali twarze ukryte w obrazku, ponieważ gorzej zdawali sobie sprawę z małych różnic w rysunku niż osoby „wyostrzające". Ta osobista konsekwencja w stosowaniu określonej strategii nosi nazwę stylu poznaw- czego (cognitive style). Zidentyfikowano także wiele innych strategii poznawczych (Gardner i in., 1959). Według Kleina potrzeby, motywy, popędy i emocje nie są jedynymi procesami, które ukierunkowują i regulują zachowanie. W istocie nie są one, być może, nawet najważniejsze. Sposób zorganizowania struktury poznawczej danej osoby — czy jest ona na przykład osobą „wyrównującą" czy „wyostrzającą" — także ukierunkowuje i reguluje zachowanie, a zatem pomaga określić jego skuteczność w przystosowaniu się do świata. Aczkolwiek Klein przyznawał, że jego badania nad procesami poznawczymi były inspirowane przez teorię ego, której twórcą był Hartmann i inni psychoanalitycy, to jednak można wykazać, że badania te są bardziej zgodne z tradycjami psychologii akademickiej niż z tradycjami psychoanalizy. Mogłyby zostać zaplanowane i prze- prowadzone bez odwoływania się do psychoanalitycznej teorii ego. Psychologowie wyćwiczeni w psychoanalizie nie tylko przeprowadzali badania laboratoryjne w celu weryfikowania freudowskich hipotez, lecz zajmowali się także analizowaniem i przeformułowywaniem teorii psychoanalitycznej. Na przykład George Klein poświęcił ostatnie lata swego życia na oddzielenie tego, co nazywał teorią kliniczną psychoanalizy, od jej metapsychologii (Klein, 1976; także Gili i Holzman, 1976). Termin „metapsychologia" odnosi się do rozważań dotyczących struktury, dynamiki, genezy i rozwoju osobowości. Metapsychologia Freuda — głosi Klein — oparta jest na przyrodniczej koncepcji człowieka. Traktuje ona jednostkę jako system biologiczny (to jest organizm) złożony ze struktur (id, ego i superego), naładowanych siłami popędowymi. Siły te w różnych strukturach wchodzą w konflikt ze sobą (kateksja przeciw antykateksji), co prowadzi do nagromadzenia się napięć. Celem organizmu jest rozładowanie tych napięć i powrót do stanu spoczynku. W dążeniu do osiągnięcia tego celu siły popędowe podlegają różnego rodzaju I 84 Współczesna teoria psychoanalityczna przemianom, takim jak wyparcie, przemieszczenie, projekcja i formacja reaktywna. Metapsychologia ta jest — według Kleina — nieosobowa i mechanistyczna. Kliniczna teoria Freuda, zgodnie z określeniem Kleina, jest teorią osoby, a nie teorią organizmu. Jest ona personalistyczna i humanistyczna. Dąży do zrozumienia problemów danej jednostki i do wyjaśnienia jej doznań i zachowania w kategoriach jej celów, zamiarów i nastawień. Poszukuje raczej powodów niż przyczyn, Klein sądzi, że obie te teorie, kliniczną i psychologiczną, należy wyraźnie od siebie odróżnić (czego —zdaniem tego autora — Freud nie uczynił), ponieważ reprezentują one zupełnie inne koncepcje jednostki: pierwsza — psychologiczną i humanistyczną, druga zaś — bio- logiczną i fizyczną. W istocie Klein odrzuciłby metapsychologię całkowicie, ponieważ dla psychologa nie służy ona żadnemu użytecznemu celowi, a może nawet być przeszkodą we właściwym zrozumieniu jednostki. Ponieważ Freud był wielokrotnie krytykowany przez psychologów z powodu depersonalizacji swego modelu, od- rzucenie metapsychologii przez Kleina wyeliminowało z teorii psychoanalitycznej główną przeszkodę, utrudniającą zaakceptowanie tej teorii przez psychologów. Dążenie Kleina poparł Gili (1976), który stwierdza wyzywająco, iż „metapsychologia nie jest psychologią". Inni psychologowie, którzy przyczynili się do zreformowania teorii psycho- analitycznej, to White (1963), Schafer (1976) i Holt (1976). EKSPERYMENTALNA WERYFIKACJA HIPOTEZ PSYCHOANALITYCZNYCH Wspomnieliśmy już o tym, że jednym z następstw zbliżenia między psychologią a psychoanalizą jest laboratoryjne sprawdzanie hipotez wyprowadzonych z teorii psychoanalitycznej. Rozpatrzmy ten kierunek badań bardziej szczegółowo. Przeglądy badań prowadzonych w tej dziedzinie opublikowali Sears (1943, 1944), Hilgard (1952) i Blum (1953). Przeglądy te mają jednak wartość głównie historyczną, ponieważ wiele z tych wczesnych badań zostało przeprowadzonych przy zastosowaniu niewłaściwej metodologii i wskazuje na niedostateczne zrozumienie teorii psycho- analitycznej przez ich autorów (Horwitz, 1963). Kline (1972) dokonał bardziej zaktualizowanego przeglądu około 700 prac. Doszedł on do wniosku, że „zweryfiko- wano zbyt wiele tego, co specyficznie freudowskie, by możliwe było odrzucenie całej teorii psychoanalitycznej" (s. 350). Hans Eysenck, nieubłagany wróg psychoanalizy, wspólnie z Glennem Wilsonem, powtórnie przeanalizował dane, na których Kline oparł swój wniosek, i stwierdził, że „nie ma w ogóle żadnego materiału dowodowego przemawiającego za teorią psychoanalityczną" (1974, s. 385). Autorami najnowszej książki zawierającej przegląd tego rodzaju badań są Fisher i Greenberg (1977). Sądzą oni, że materiał dowodowy, ogólnie biorąc, przemawia za Freudem. Od roku 1972 ukazuje się co roku periodyk o charakterze przeglądowym, zatytułowany „Psycho- analysis and contemporary science" („Psychoanaliza a nauka współczesna"), którego redaktorami są Holt i Peterfreund. Eksperymentalna weryfikacja hipotez psychoanalitycznych 85 Nie usiłując dokonywać przeglądu wszystkich eksperymentów, jakie w ostatnich latach miały na celu weryfikację twierdzeń teorii psychoanalitycznej, skupimy naszą uwagę na dwóch programach badawczych uważanych za wzorowe pod względem teoretycznym i eksperymentalnym. Programy te zaczęto wcielać w życie w połowie lat sześćdziesiątych i nadal się to czyni w sposób bardzo aktywny. Wykonano dziesiątki eksperymentów, a ich wyniki zgodnie potwierdzają hipotezy psychoanalityczne. Jeden z tych programów realizują w Ośrodku Badań nad Zdrowiem Psychicznym Uniwer- sytetu Nowojorskiego Lloyd Silverman i jego współpracownicy, drugi zaś Joseph Reyher ze współpracownikami w Uniwersytecie Stanu Michigan. Obie serie badań opisał dokładnie Silverman (1976). Hipotezy weryfikowane w obu programach koncentrują się wokół ogólnej idei Freuda, zgodnie z którą zachowanie anormalne czy dewiacyjne można nasilić bądź zredukować przez potęgowanie albo łagodzenie konfliktów związanych z nieświado- mymi pragnieniami seksualnymi i agresywnymi. Programy te różnią się pod dwoma ważnymi względami: metody wzbudzania nieświadomych konfliktów oraz osób badanych. Badacze nowojorscy stosują metodę bodźców podprogowych wobec ludzi przejawiających wyraźnie patologiczne czy dewiacyjne zachowania. Badacze w Michi- gan posługują się metodą sugestii hipnotycznej w stosunku do osób (studentów college'ów), które nie wykazują żadnych oczywistych form anormalnego czy dewiacyj- nego zachowania. Badania nowojorskie Metoda bodźców podprogowych polega na pokazaniu danej osobie obrazka lub napisu przez czas tak krótki, że nie potrafi ona rozpoznać, co to takiego. Ten krótki czas ekspozycji (0,004 sek.) jest możliwy dzięki zastosowaniu przyrządu zwanego tachistoskopem. W wielu badaniach wykazano wyraźnie, że aczkolwiek badany nie zdaje sobie sprawy z tego, co pokazano mu w tachistoskopie, to jednak materiał ten może wpłynąć na jego uczucia i zachowanie w sposób dający się stwierdzić. Jako przykład zastosowanej metodologii opiszemy eksperymenty, w których osobami badanymi byli ludzie cierpiący na depresję. Według teorii psychoanalitycznej przyczyną depresji jest zwrócenie do wewnątrz, przeciw sobie samemu, nieświadomych uczuć agresywnych odnoszących się do innych osób. Jeśli hipoteza ta jest poprawna, to osoba cierpiąca na depresję powinna czuć się jeszcze bardziej przygnębiona wtedy, gdy jej nieświadome agresywne pragnienia zostaną zaktywizowane. W celu pobudzenia takich pragnień pokazywano badanym albo obrazek o agresywnej treści, na przykład przedstawiający ponurego mężczyznę trzymającego sztylet, albo napis złożony z paru wyrazów, na przykład CANNIBAL EATS PERSON (ludożerca zjada człowieka). Jak pamiętamy, każdy z tych „agresywnych" obrazków lub napisów był eksponowany osobie badanej tylko przez 4/1000 sekundy. Przed ekspozycją i po niej badany dokonywał oceny swych uczuć. Tym samym osobom na innym posiedzeniu pokazy- wano podprogowo obrazek neutralny, przedstawiający na przykład człowieka czytają- cego gazetę lub napis neutralny, na przykład PEOPLE ARE WALKING (ludzie 86 Współczesna teoria psychoanalityczna chodzą), i proszono je o dokonanie samooceny przed tą ekspozycją i po niej. SiWerman (1976) pisze: „Podprogowa prezentacja treści mających pobudzić agresywne prag- nienia prowadzi do wzmożenia depresyjnych odczuć, czego nie stwierdzono po podprogowej prezentacji treści neutralnych" (s. 627). Aby wykazać, że oddziaływanie tego materiału wynika z jego agresywnej treści (zgodnie z psychoanalityczną teorią depresji), a nie mogłoby być wywołane za pomocą materiału wzbudzającego emocje o innym charakterze, grupa Silvermana prze- prowadziła następujący eksperyment. Pacjentom cierpiącym na depresję eksponowa- no podprogowo na jednym posiedzeniu obrazek o charakterze agresywnym, na drugim zaś — obrazek przedstawiający osobę dokonującą defekacji. Przyjmuje się, że ten drugi obrazek pobudza konfliktowe pragnienia analne, które według teorii Freuda pozostają w związku z jąkaniem się. Pacjenci cierpiący na depresję stali się bardziej przygnębieni po prezentacji obrazka „agresywnego", natomiast obrazek „analny" nie wywołał takich następstw. Odwrotne zjawisko wystąpiło w grupie osób jąkających się. Jąkały się one bardziej po podprogowej ekspozycji obrazka „analnego", a obrazek „agresywny" nie powodował u nich wzmożonego jąkania się. Grupa badaczy z Nowego Jorku wykazała ponadto, że anormalne objawy można także zredukować, jeśli zmniejszy się siłę konfliktowych pragnień. W tych eksperymen- tach osobami badanymi byli schizofrenicy. Pokazywano im w tachistoskopie wy- drukowany napis MOMMY AND IARE ONE (Mamusia i ja stanowimy jedność). Ta podprogowa informacja — w odróżnieniu od innych kontrolowanych napisów — zredukowała występowanie anormalnych symptomów u tych schizofreników. Dlaczego ta „informacja o mamusi" miała takie dobroczynne skutki? Silverman podaje trzy powody. Po pierwsze, jedność z matką usuwa nieświadome wrogie uczucia wobec niej. Po drugie, wyobrażenie jedności implikuje korzystanie z nieustannej opieki macierzyńskiej. I po trzecie, wyobrażenie to zmniejsza lęk przed rozłąką {separation anxiety). Zupełnie inny wpływ miały napisy wyrażające wrogość wobec matki lub obawę przed jej utratą — gdy schizofrenikom eksponowano podprogowo takie napisy, ich anormalne symptomy nasilały się. Czytelnik może postawić pytanie: co by się stało, gdyby napisy mające za- ktywizować nieświadome pragnienia pokazywano w normalnych warunkach, czyli w takich, w których osoba badana mogłaby dokładnie odczytać i zrozumieć napis? Oto odpowiedź: świadomie postrzegane napisy nie miałyby żadnego wpływu na symptomy występujące u pacjentów. Najwidoczniej nieświadome pragnienia mogą zostać wzbudzone jedynie przez coś takiego, z czego dana osoba nie zdaje sobie sprawy. Badania michigańskie Reyher i jego współpracownicy stosują hipnozę w celu zaszczepienia agresywnych lub seksualnych konfliktów u studentów college'ów, którzy nie mają żadnych widocznych zaburzeń psychicznych. Na przykład zahipnotyzowanemu studentowi opowiadano historyjkę, w której zostaje on prawie uwiedziony przez bardzo atrakcyjną starszą panią. Historyjka ta miała na celu wzbudzenie w młodych mężczyznach nieświado- Erik H. Erikson 87 mych uczuć edypowych. W czasie gdy badany pozostawał pod hipnozą, sugerowano mu po pierwsze, że nie będzie pamiętał niczego z tej historyjki (nazywa się to wywoływaniem amnezji posthipnotycznej), a po drugie, że po obudzeniu będzie miał silne odczucia seksualne, gdy tylko poda mu się pewne słowa (jest to sugestia posthipnotyczna). Następnie wyprowadzono go ze stanu hipnotycznego i prezen- towano mu wzrokowo listę słów. Niektóre z tych słów pozostawały w związku z tą historyjką, inne zaś — nie. Po podaniu każdego słowa zadawano mu pytanie, jak się czuje. Przy oglądaniu słów krytycznych występowało wiele objawów zaburzeń, których to objawów nie obserwowano przy podawaniu słów kontrolnych. Wśród tych zaburzeń były mdłości, pocenie się, drżenie, zmieszanie, dezorientacja oraz poczucie winy, uczucia wstydu i wstrętu. Badania michigańskie — a było ich wiele — potwier- dziły wyniki uzyskane w badaniach nowojorskich, pomimo różnic pod względem metod i badanej populacji. Można by przytoczyć wiele badań eksperymentalnych, które nie potwierdziły freudowskich hipotez. Niepowodzenia te mogą być spowodowane różnymi czyn- nikami, takimi jak niewłaściwe wyprowadzenie hipotezy z teorii, niewłaściwa metodo- logia czy niewystarczająca kontrola eksperymentalna. Również weryfikowana hipo- teza może po prostu być fałszywa. W każdym razie wydaje się, że w sprawdzaniu hipotez psychoanalitycznych wkroczyliśmy w nową erę. Jest to era, w której pomysłowość eksperymentów łączy się z wyrafinowaniem teoretycznym. ERIK H. ERIKSON Wybór Erika H. Eriksona jako centralnej postaci niniejszego rozdziału poświęconego współczesnej teorii psychoanalitycznej nie nasuwa żadnych wątpliwości. Nikt inny od czasu śmierci Zygmunta Freuda nie pracował tak sumiennie nad szczegółowym wykończeniem i rozbudową wzniesionego przez Freuda gmachu psychoanalizy i nad przeformułowaniem jej zasad w taki sposób, by umożliwiły zrozumienie współczes- nego świata. Świat się zmienia i jeśli jakaś teoria nie nadąża za tymi zmianami, to w końcu ulegnie stagnacji i stanie się nieprzydatna. Wystarczy czytać pisma Freuda w porządku chronologicznym, aby przekonać się, jak modyfikował on swe poglądy dotrzymując kroku zmieniającym się czasom. Po śmierci Freuda Erikson przyczynił się do realizacji tego zadania w stopniu większym niż jakakolwiek inna osoba omawiana w niniejszym rozdziale. Tchnął on nowe życie w teorię psychoanalityczną. Niektórzy krytycy mogą twierdzić, że prace Eriksona odbiegają tak znacznie od litery i ducha psychoanalizy, że nie mieszczą się w ramach tradycji freudowskiej. Nie jest jednak naszym zadaniem dokonanie wyczerpującego porównania poglądów Eriksona z poglądami Freuda w celu ustalenia, czy jest on prawdziwym freudystą czy też nie. Pytanie to jest w każdym razie mało istotne. Czytelnik, jeśli będzie sobie tego życzył, może znaleźć jedno z ujęć różnic między Eriksonem a Freudem w pracy Współczesna teoria psychoanalityczna Roazena (1976). Cokolwiek by mówili inni, Erikson uważa się za psychoanalityka freudowskiego. Trening w zakresie psychoanalizy odbył w samym jej centrum w Wiedniu, gdzie poddał się psychoanalizie, którą przeprowadziła Anna Freud; przez długi czas był praktykującym psychoanalitykiem, członkiem oficjalnych organizacji psychoanalitycznych, a przez 35 lat zajmował się kształceniem psychoanalityków. Erikson jest przekonany, że jego poglądy są zgodne z podstawową doktryną psychoanalizy sformułowaną przez Freuda. Gdyby Erikson musiał wybrać dla siebie jakieś określenie, prawdopodobnie wolałby, aby go nazywano postfreudystą. Niewątpliwie najistotniejsze osiągnięcia Eriksona to: 1) psychospołeczna teoria rozwoju, z której wyłania się rozszerzona koncepcja ego, 2) badania psychohistorycz- ne, które ilustrują jego teorię psychospołeczną na przykładzie biografii sławnych ludzi. Ważne jest, by czytelnik pamiętał, co oznacza przymiotnik „psychospołeczny", gdy używa się go w odniesieniu do rozwoju. Oznacza on zwłaszcza to, że stadia życia człowieka od urodzenia do śmierci są ukształtowane przez wpływy społeczne wchodzące w interakcję z fizycznie i psychologicznie dojrzewającym organizmem. Według słów Eriksona istnieje wzajemne dostosowanie jednostki i środowiska, to jest zdolności jednostki do utrzymywania stosunków z coraz bardziej rozszerzającą się przestrzenią życiową złożoną z ludzi i instytucji — z jednej strony, oraz gotowości tych ludzi i instytucji do włączenia jej w prowadzoną nieustannie działalność kulturową — z drugiej (1975, s. 102). Erikson nie zmierza do tego, aby jego psychospołeczna teoria rozwoju zajęła miejsce psychoseksualnej teorii Freuda bądź teorii rozwoju poznawczego sfor- mułowanej przez Piageta. Uznaje on, że tamte teorie dotyczą innych aspektów rozwoju. Ponadto należy zauważyć, że w odróżnieniu od teorii Freuda i Piageta, które nie obejmują wieku dojrzałego, podobnie jak interpersonalna teoria rozwoju sfor- mułowana przez Sullivana (zob. rozdz. 5), teoria Eriksona dotyczy całego okresu życia jednostki, ze starością włącznie. Trzeba też podkreślić, że system Eriksona, podobnie jak systemy Freuda, Piageta i Sullivana, jest teorią studialną (stage theory), co oznacza, iż określa ona mniej lub bardziej dokładnie, w jakim wieku nowe formy zachowania pojawiają się w odpowiedzi na nowe oddziaływania społeczne oraz w wyniku zmian związanych z dojrzewaniem. Nie wszystkie teorie rozwoju muszą być teoriami stadialnymi. Na przykład teoria warunkowania sprawczego sformułowana przez Skinnera zakłada, że rozwój jest ciągły, a nie skokowy. Historia życia Eriksona, zdaniem jego samego, miała wyraźny wpływ na ukształ- towanie się jego stanowiska teoretycznego. Niewątpliwie doświadczył on wielu spośród tych konfliktów, kryzysów i pomieszań tożsamości, o których później pisał w swych pracach. Jego życie i dzieło są tematem dwóch książek; autorem jednej z nich jest Robert Coles (1970), dawny współpracownik Eriksona i jego wielki wielbiciel, drugiej zaś Paul Roazen (1976), który jest bardziej krytyczny w swej analizie. Erikson w niektórych swych pracach odwołuje się do historii własnego życia. Erikson urodził się 15 czerwca 1902 roku w Niemczech, we Frankfurcie nad Menem. Jego rodzice byli Duńczykami, przy czym matka pochodziła z rodziny żydowskiej. Rodzice Eriksona rozwiedli się przed jego urodzeniem, tak że Eryk nigdy Erik H. Erikson 90 Współczesna teoria psychoanalityczna nie poznał swego ojca. Jego matka wyszła za pediatrę z Karlsruhe, doktora Homburgera, który adoptował Eryka i dał mu swoje nazwisko. Dopiero znacznie później, w 1939 roku, gdy Eryk przyjął obywatelstwo amerykańskie, przybrał nazwisko, pod którym jest obecnie znany — Erik Homburger Erikson. Po ukończeniu gimnazjum Erikson nie mógł się zdecydować, co właściwie chciałby robić. Podobnie jak wielu młodych Niemców w tych czasach spędził rok wędrując po Europie w poszukiwaniu inspiracji czy wskazówek, które pomogłyby mu rozstrzyg- nąć, kim powinien zostać. W końcu postanowił zająć się sztuką, do czego miał zdolności i inklinację. W tym momencie jego życia (miał wówczas 25 lat) zdarzyło się coś, co musiało zmienić je w sposób radykalny. Poproszono go, by podjął się nauczania w małej prywatnej szkole w Wiedniu. Szkołę tę założono po to, by dzieci mogły się kształcić w tym samym czasie, w którym je i (lub) ich rodziców poddawano psychoanalizie. Była to postępowa szkoła, w której nauczycielom i uczniom dawano całkowitą swobodę w kształtowaniu programu nauczania. Erikson tak zainteresował się kształceniem dzieci, że rozpoczął (i ukończył) studia w szkole przygotowującej nauczycieli do posługiwania się metodą Montessori. Metoda ta kładzie nacisk na rozwijanie inicjatywy dziecka przez zabawę i pracę. Doświadczenia te miały trwały wpływ na Eriksona. Jeszcze większy wpływ wywarł na niego nieunikniony kontakt z psychoanalizą. Zaznajomił się ze środowiskiem freudowskim, poddał się treningowi psychoanalitycz- nemu u Anny Freud i studiował psychoanalizę w Wiedeńskim Instytucie Psycho- analitycznym, który ukończył w 1933 roku. Teraz znalazł już swoją tożsamość zawodową. W czasie gdy Erikson studiował psychoanalizę i uczył w szkole, ożenił się z Joan Serson, urodzoną w Kanadzie tancerką, która pracowała jako nauczycielka w tej samej szkole co on. Postanowili przenieść się do Danii, kiedy jednak rozwiązanie to okazało się niezadowalające, wyjechali w 1933 roku do Stanów Zjednoczonych, gdzie osiedlili się w Bostonie. Erikson został pierwszym psychoanalitykiem dziecięcym w tym mieście, objął stanowisko w Harwardzkiej Szkole Medycznej (Harvard Medical School), ponadto działał jako konsultant różnych instytucji. W czasie pobytu w Bostonie był współpracownikiem Henry'ego A. Murraya, prowadząc badania w Harwardzkiej Klinice Psychologicznej (Harvard Psychological Clinic). Po trzech latach spędzonych w Bostonie Erikson przyjął stanowisko w Instytucie Stosunków Międzyludzkich (Institute of Human Relations) Uniwersytetu Yale, po- łączone z prowadzeniem wykładów w Szkole Medycznej. W 1938 roku zapropono- wano mu, by obserwował dzieci indiańskie w rezerwacie Siuksów w Południowej Dakocie, a propozycja ta okazała się zbyt atrakcyjna, by mógł ją odrzucić. W 1939 roku Erikson udał się do Kalifornii, gdzie nawiązał współpracę z Instytutem Opieki nad Dzieckiem (Institute of Child Welfare) Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, gdzie prowadzono zakrojone na wielką skalę długoterminowe badania nad rozwojem dziecka. Powrócił również do swej pracy w charakterze psychoanalityka, a w czasie urlopów obserwował Indian ze szczepu Yurok, zamieszkujących Północną Kalifornię. W ciągu tych lat pobytu w Kalifornii Erikson napisał pierwszą książkę Childhood Psychospołeczna teoria rozwoju 91 and Society (Dzieciństwo a społeczeństwo), która ukazała się w 1950 roku (wydanie poprawione w 1963). Oddziaływanie tej książki było natychmiastowe i szerokie. Chociaż Erikson opublikował później siedem innych książek, to jednak Childhood and Society uważa się ogólnie za dzieło o największym znaczeniu, ponieważ podjęte w nim zostały te tematy, które miały pochłaniać Eriksona przez resztę życia. Po zrezygnowaniu ze swej pierwszej profesury na Uniwersytecie Kalifornijskim w proteście przeciw specjalnej przysiędze lojalności, jakiej domagano się od pracow- ników dydaktycznych uczelni (a którą później uznano za niezgodną z konstytucją), Erikson objął stanowisko w Ośrodku Austena Riggsa w Stockbridge (stan Mas- sachusetts), przodującym centrum psychiatrii klinicznej. W 1960 roku Erikson został mianowany profesorem Uniwersytetu Harvarda, gdzie prowadzony przez niego kurs na temat cyklu życiowego zyskał wielką popularność wśród studentów. Erikson przeszedł na emeryturę w 1970 roku i zamieszkał w podmiejskiej dzielnicy San Francisco, gdzie nadal pisze oraz pełni funkcje konsultanta Szpitala Góry Syjon (Mount Zioń Hospital), a także Programu Zdrowia i Nauk Medycznych (Health and Medical Sciences Program) na Uniwersytecie Kalifornijskim. Przejdźmy teraz do omówienia teoretycznych sformułowań Eriskona. PSYCHOSPOŁECZNA TEORIA ROZWOJU Jak już wspomnieliśmy, według teorii Eriksona, rozwój przebiega stadiami—wyróżnił ich osiem. Pierwsze cztery stadia występują w niemowlęctwie i dzieciństwie, piąte stadium w okresie dojrzewania, a ostatnie trzy — w wieku dojrzałym ze starością włącznie. W swych pracach Erikson kładzie szczególny nacisk na okres dojrzewania, ponieważ wówczas dokonuje się przejście od dzieciństwa do wieku dojrzałego. To, co dzieje się w tym stadium, ma ogromne znaczenie dla osobowości człowieka dorosłego. Tożsamość (identity), kryzysy tożsamości (identity crises) oraz pomieszanie tożsamości (identity confusion) to niewątpliwie najbardziej znane pojęcia wprowadzone przez Eriksona. Należy zwrócić uwagę na to, że kolejne stadia nie następują po sobie według jakiegoś ściśle określonego rozkładu czasowego. Erikson sądzi, że każde dziecko ma własny „rozkład", a zatem dokładne określanie czasu trwania każdego stadium byłoby mylące. Ponadto nie jest tak, że dane stadium mija bez śladu. Przeciwnie, każde stadium przyczynia się do ukształtowania całej osobowości. Według słów Eriksona „wszystko, co się rozwija, ma podłoże, i z tego podłoża wyłaniają się poszczególne części, przy czym każda część ma swój czas szczególnej dominacji, dopóki nie wyłonią się wszystkie części, tworząc funkcjonalną całość (1968, s. 92). Jest to zasada epigenetyczna (termin zapożyczony z embriologii). Aby przedstawić tu osiem stadiów rozwoju psychospołecznego, zestawiliśmy materiał zaczerpnięty z czterech źródeł, jednocześnie parafrazując go nieco. W Child- hood and Society (1950, 1963), a później w Identity: Youth and Crisis (1968 92 Współczesna teoria psychoanalityczna — Tożsamość: młodość a kryzys) Erikson opisuje te stadia w kategoriach pod- stawowej jakości ego {ego ąuality), która wyłania się w czasie trwania każdego stadium. W Insight and Responsibility (1964 — Wgląd i odpowiedzialność) omawia cnoty (virtues), czyli silne strony ego, które pojawiają się w kolejnych stadiach. W swej najnowszej książce Toys and Reasons (1976 — Zabawki i racje) Erikson opisuje rytualizacje (ritualizations) specyficzne dla każdego stadium. Przez rytualizację Erikson rozumie zabawowy, a jednak kulturowo ukształtowany sposób robienia czy doświadczania czegoś w codziennych wzajemnych kontaktach ludzi. Podstawowym celem tych rytualizacji jest przekształcanie dojrzewającej jednostki w efektywnego i bliskiego innym członka społeczeństwa. Niestety rytualizacje mogą stać się sztywne i wypaczone, przekształcając się w rytualizmy. /. Podstawowa ufność a podstawowa nieufność Najwcześniejsza podstawowa ufność zostaje ukształtowana w stadium oralno-sen- sorycznym, a niemowlę przejawia ją w ten sposób, że potrafi spokojnie, bez napięcia spać, przyjmować pokarm i wydalać. Każdego dnia, w miarę jak zwiększa się liczba godzin czuwania, niemowlę zapoznaje się coraz lepiej z różnymi doświadczeniami zmysłowymi, a tym znajomym doznaniom towarzyszy dobre samopoczucie. Niemow- lę zaczyna rozpoznawać przyjemne sytuacje i ludzi, którzy są ich przyczyną. Dzięki takiemu bliskiemu zapoznaniu się z osobą matki, zażyłości z nią i zaufaniu do niej, niemowlę osiąga stan akceptacji, w którym osoba ta może być przez jakiś czas nieobecna. To osiągnięcie społeczne niemowlęcia, jedno z pierwszych w jego życiu, możliwe jest dzięki temu, że rozwija się w nim wewnętrzna pewność i ufność, którą matka odwzajemnia. Ustalone, powtarzające się codziennie w tych samych porach czynności, konsekwencja i ciągłość cechujące środowisko dziecka zapewniają naj- wcześniejszą podstawę poczucia tożsamości psychospołecznej. Dzięki ciągłości do- świadczeń z dorosłymi niemowlę uczy się polegać na nich i ufać im; lecz chyba jeszcze ważniejsze jest to, że uczy się ono ufać sobie samemu. Taka pewność siebie musi wziąć górę nad negatywnym odpowiednikiem podstawowej ufności — mianowicie nad podstawową nieufnością, która w zasadzie jest niezbędna dla ludzkiego rozwoju. Właściwe proporcje ufności i nieufności powodują wystąpienie nadziei. „Nadzieja jest i najwcześniejszą, i najbardziej nieodzowną cnotą, nieodłączną od stanu pozos- tawania przy życiu" (1964, s. 115). Warunkiem ukształtowania się nadziei jest to, aby niemowlę od początku miało do czynienia z godnymi zaufania, macierzyńskimi rodzicami, którzy są wrażliwi na jego potrzeby i dostarczają mu takich, przynoszących zadowolenie doświadczeń, jak spokój, pokarm i ciepło. Wszystkie te potwierdzenia nadziei biorą początek w świecie matki i dziecka. Dzięki coraz większej liczbie doświadczeń, w których nadzieja niemowlęcia zostaje potwierdzona, otrzymuje ono inspirację dla nowych nadziei. Jednocześnie rozwija się zdolność odrzucania nie spełnionych nadziei i zdolność upatrywania nadziei w przyszłych celach i planach. Uczy się ono, które nadzieje mieszczą się w granicach możliwości, i stosownie do tego reguluje swe oczekiwania. W miarę jak dojrzewa, stwierdza, że nadzieje, które Psychospołeczna teoria rozwoju 93 początkowo miały wyraźne pierwszeństwo, zostają zastąpione przez zbiór nadziei na wyższym poziomie, czyli bardziej zaawansowanych. Erikson stwierdza: „Nadzieja jest to trwałe przekonanie o możliwości spełnienia gorących pragnień, wbrew mrocznym impulsom i szalonym emocjom, które cechują początek egzystencji" (1964, s. 118). Dla pierwszego stadium życia, niemowlęctwa, charakterystyczna jest rytualizacja ubóstwienia (numinous ritualization). Przez ubóstwienie Erikson rozumie występujące u niemowlęcia poczucie wielbionej obecności matki — matki, która patrzy na nie, trzyma je na rękach, dotyka i uśmiecha się do niego, karmi je, wymawia jego imię i na różne inne sposoby „uznaje" je. Te powtarzające się interakcje mają charakter wysoce osobisty, a jednocześnie są kulturowo zrytualizowane. Uznanie niemowlęcia przez matkę oznacza afirmację, potwierdzenie jego samego i jego związku z matką. Brak uznania może spowodować w osobowości niemowlęcia wyobcowanie (estrangement), poczucie oddzielenia i odrzucenia. Każde z tych wczesnych stadiów wprowadza jakąś rytualizację, która jest kontynuowana w dzieciństwie i przyczynia się do rytuałów przestrzeganych w społe- czeństwie. Wypaczoną formą rytuału ubóstwienia występującą w wieku dojrzałym jest bałwochwalczy kult bohaterów, czyli idolizm. II. Autonomia a wstyd i niepewność W ciągu drugiego stadium życia (stadium analno-mięśniowe w schemacie psychosek- sualnym) dziecko uczy się, czego się oczekuje od niego, jakie są jego obowiązki, przywileje, ograniczenia. Dążenie dziecka do nowych i bardziej aktywnych doświad- czeń nakłada na nie podwójne wymagania: konieczność samokontroli oraz koniecz- ność zaakceptowania kontroli ze strony innych osób w środowisku. Dorośli w celu okiełznania samowoli dziecka będą wykorzystywać uniwersalną i specyficznie ludzką skłonność do doznawania wstydu; jednakże będą zachęcać dziecko do rozwijania poczucia autonomii, aby w końcu „stanęło na własnych nogach". Dorośli, którzy sprawują kontrolę nad dzieckiem, muszą także umieć dodać mu pewności siebie. Należy zachęcać dziecko, aby wchodziło w sytuacje, które wymagają od niego swobodnego wyboru. Nadmierne zawstydzanie doprowadzi jedynie do tego, że dziecko przestanie odczuwać wstyd albo usiłując rozwiązać ten problem w inny sposób — stanie się skryte, przebiegłe i fałszywe. Jest to stadium, które sprzyja rozwojowi swobodnej autoekspresji i zdolności okazywania miłości. Poczucie samokontroli zapewnia dziecku trwałe uczucie życzliwości i dumy; jednakże poczucie utraty samokontroli może być przyczyną trwałego uczucia wstydu i niepewności. Cnotą, która pojawia się w tym drugim stadium życia, jest wola. Są dwa źródła jej rozwoju: ćwiczenie się w uporze i przykłady silnej woli demonstrowane przez innych. Dziecko uczy się od siebie samego i od innych, czego się oczekuje i czego można oczekiwać. Wola jest niezbędna, aby dziecko mogło stopniowo zaakceptować prawa i konieczności. Elementy woli rozwijają się stopniowo dzięki doświadczeniom angażującym świadomość i uwagę, manipulację, werbalizację i lokomocję. Wola jest 94 Współczesna teoria psychoanalityczna rozwijającą się ciągle zdolnością dokonywania swobodnych wyborów, podejmowania decyzji, ćwiczenia się w powściągliwości i wytrwałego działania. Rytualizację typową dla tego stadium Erikson nazywa rozsądzającą (judicious), ponieważ dziecko zaczyna oceniać siebie i innych oraz odróżniać dobro od zła. Rozwija się w nim poczucie, że pewne czyny i słowa są słuszne, a inne niewłaściwe, co przygotowuje do doznawania w następnym stadium poczucia winy. Dziecko uczy się także odróżniać ludzi „naszego pokroju" od innych, ocenianych jako odmienni; dlatego też inni ludzie niepodobni do ludzi jego pokroju muszą być automatycznie oceniani jako źli. Jest to ontogenetyczne podłoże występującego powszechnie na całym świecie wyobcowania, które skłoniło Eriksona do określenia ludzkości jako po- dzielonego gatunku (divided species). W innych pismach Erikson nazywa te podziały, stanowiące źródło uprzedzeń między ludźmi, pseudogatunkami (pseudospecies). Ten występujący w dzieciństwie okres rytualizacji rozsądzającej jest w ramach cyklu życiowego źródłem rytuału sądowego (judicial ritual), którego przykładami w wieku dojrzałym są procesy sądowe oraz procedury służące do ustalania winy lub niewinności. Wypaczonym rytualizmem wywodzącym się z tego stadium jest legalizm (lega- lism), który stanowi zwycięstwo litery prawa nad jego duchem, odpłaty nad litością. Osoba legalistyczna czerpie satysfakcję z tego, że skazany został ukarany i upokorzo- ny, niezależnie od tego, czy taka była intencja prawa. ///. Inicjatywa a poczucie winy Trzecie psychospołeczne stadium życia, odpowiadające genitalno-lokomocyjnemu stadium psychoseksualnemu, jest wiekiem inicjatywy, rozwoju umiejętności i od- powiedzialności. Dziecko w tym stadium jest znacznie bardziej rozwinięte i lepiej „zorganizowane", zarówno fizycznie, jak i umysłowo. Inicjatywa w połączeniu z autonomią daje dziecku zdolność realizowania i planowania zadań oraz ustalania celów. Niebezpieczeństwem występującym w tym stadium jest poczucie winy, które może dręczyć dziecko z powodu zbyt gorliwego rozmyślania nad celami, z fantazjami genitalnymi włącznie, oraz z powodu stosowania agresywnych, manipulacyjnych środków do osiągnięcia tych celów. Dziecko w tym wieku jest chętne do nauki i uczy się dobrze; dąży ono do zwiększenia zakresu swych obowiązków i dokonań. Cnotą, która wybija się na pierwszy plan w tym stadium rozwojowym, jest zdecydowanie (purpose). Podstawową czynnością dziecka w tym wieku jest zabawa, a zdecydowanie jest efektem jego zabaw, wypraw i przedsięwzięć badawczych, prób i porażek oraz eksperymentowania z zabawkami. Oprócz zabaw o charakterze głównie fizycznym występują także zabawy umysłowe, w których dziecko przyjmuje w świecie fantazji rolę rodziców i innych dorosłych. Naśladując ich dziecko uświadamia sobie w pewnym stopniu, jak to jest, gdy się jest kimś podobnym do nich. Zabawa dostarcza dziecku „zastępczej" rzeczywistości, dzięki niej uczy się ono, jakie jest przeznaczenie różnych rzeczy, jaki jest związek między światem wewnętrznym a zewnętrznym i jakie Psychospołeczna teoria rozwoju 95 zastosowanie mają wspomnienia przeszłości w odniesieniu do przyszłych celów. Dlatego też pełna fantazja i nieskrępowana zabawa jest nieodzowna dla rozwoju dziecka. „Zdecydowanie jest więc odwagą rozpatrywania i osiągania cenionych celów, nie zahamowaną przez klęskę infantylnych fantazji, przez poczucie winy ani przez obezwładniający strach przed karą" (1964, s. 122). Dla tego wieku zabawy charakterystyczna jest rytualizacja dramatyczna (dramatic ritualization). Dziecko aktywnie uczestniczy w odgrywaniu ról, przebierając się w różne stroje, naśladując dorosłych i udając wszelkiego rodzaju istoty — od psa do astronauty. To wczesne stadium rytualizacji przyczynia się do ukształtowania tego dramatycznego elementu, jaki przez resztę życia człowieka występuje w rytuałach (takich jak dramatyczne wydarzenia, które są swego rodzaju rytuałami). Wewnętrz- nym wyobcowaniem, które może uformować się w tym stadium dzieciństwa, jest poczucie winy. Negatywnym odpowiednikiem dramatycznej rytualizacji jest rytualizm zwany wcieleniem się (impersonation), który występuje w ciągu całego życia. Człowiek dorosły odgrywa role, czyli postępuje w ten sposób, aby przekazać innym taki obraz siebie samego, który nie reprezentuje jego prawdziwej osobowości. IV. Pracowitość a poczucie niższości W czwartym stadium procesu epigenetycznego (odpowiadającym okresowi latencji w schemacie Freuda) dziecko musi opanować swą wybujałą wyobraźnię i poddać się kształceniu formalnemu. Uczy się pracowitości i poznaje nagrody, jakie przynosi wytrwałość i pilność. Zainteresowanie zabawkami i zabawą stopniowo ustępuje miejsca zainteresowaniu sytuacjami związanymi z produkcją oraz urządzeniami i narzędziami używanymi do pracy. W omawianym tu stadium występuje niebez- pieczeństwo polegające na tym, że u dziecka może się rozwinąć poczucie niższości, jeśli jest ono niezdolne (lub jeśli ktoś sprawi, że uważa się za takie) do uporania się z zadaniami, które podejmuje samo lub które stawiają przed nim nauczyciele i rodzice. W stadium pracowitości kształtuje się cnota kompetencji. Cnoty poprzednich stadiów (nadzieja, wola i zdecydowanie) dawały dziecku pewien pogląd na przyszłe zadania, aczkolwiek pogląd ten nie był zbyt szczegółowy. Obecnie dziecko potrzebuje szczegółowego przeszkolenia w zakresie podstawowych metod, aby zaznajomić się ze sposobem życia w cywilizacji technicznej. Jest ono gotowe i chętne zarówno do nauki o narzędziach, maszynach i metodach przygotowujących do „dorosłej" pracy, jak i do posługiwania się nimi. Jest ważne, aby dziecko, gdy osiągnie wystarczający poziom inteligencji i zdolności do pracy, zabrało się do niej gorliwie; chodzi o to, by nie dopuścić do wytworzenia się poczucia niższości i do regresji ego. Praca w tym znaczeniu obejmuje wiele różnych form, takich jak uczęszczanie do szkoły, wykonywa- nie drobnych prac domowych, podejmowanie się różnych obowiązków, uczenie się muzyki, ćwiczenie umiejętności manualnych, uczestniczenie w grach wymagających sprawności fizycznej oraz uprawianie sportów. Ważne jest także to, że dziecko musi 96 Współczesna teoria psychoanalityczna skierować swoją inteligencję i swoją kipiącą energię na jakieś określone przedsięwzięcie i w określonym kierunku. Poczucie kompetencji osiąga się przez gorliwą pracę i wykonywanie zadań, dzięki czemu w końcu dochodzi się do fachowości. Te podstawy kompetencji przygotowują dziecko do uzyskania w przyszłości poczucia fachowości, bez którego czułoby się ono kimś gorszym. Dziecko w tym wieku chętnie uczy się technik produkcyjnych. „Kompetencja jest więc swobodnym korzystaniem ze swej zręczności i inteligencji przy wykonywaniu zadań, nie zaburzonym przez infantylne poczucie niższości" (1964, s. 124). Wiek szkolny jest to stadium rytualizacji formalnej (formal ritualization), w któ- rym dziecko uczy się metodycznej pracy. Obserwowanie i uczenie się metod działania daje dziecku ogólne poczucie doskonałości rzemiosła i perfekcji. Cokolwiek dziecko robi — w szkole czy w domu — robi to we właściwy sposób. Wypaczonym rytualizmem w wieku dojrzałym jest formalizm, który polega na powtarzaniu bezsensownych formalności i pustych rytuałów. V. Tożsamość a pomieszanie tożsamości W okresie dorastania jednostka zaczyna mieć poczucie swej tożsamości (identity), poczucie, że jest istotą ludzką jedyną w swoim rodzaju, a mimo to przygotowaną do pełnienia jakiejś sensownej roli w społeczeństwie — czy to roli wymagającej przede wszystkim przystosowania się, czy też roli polegającej na wprowadzaniu innowacji. Człowiek staje się świadomy swych specyficznych, indywidualnych cech, takich jak upodobania i antypatie, przewidywane przyszłe cele oraz siła i zdecydowanie, by pokierować swym własnym losem. Jest to okres w życiu, kiedy człowiek pragnie określić, czym jest obecnie i czym pragnie być w przyszłości. Jest to czas układania planów zawodowych. Czynnikiem wewnętrznym aktywizującym proces kształtowania tożsamości jest ego w swych aspektach świadomych i nieświadomych. W tym stadium ego ma zdolność selekcjonowania i integrowania talentów, uzdolnień i umiejętności w proce- sach identyfikacji z podobnie myślącymi ludźmi i adaptacji do środowiska społecznego oraz zdolność utrzymywania swych środków obrony przeciw zagrożeniom i lękowi, uczy się bowiem decydować, jakie impulsy, potrzeby i role są najbardziej potrzebne i efektywne. Wszystkie te cechy wyselekcjonowane przez ego są też przez nie łączone i integrowane, tworząc tożsamość psychospołeczną danej osoby. Ze względu na trudne przejście od dzieciństwa do wieku dojrzałego — z jednej strony — oraz dużą wrażliwość na zmiany o charakterze społecznym i historycznym —z drugiej—zdarza się często, że dorastający chłopak czy dziewczyna w tym stadium kształtowania się tożsamości cierpią bardziej niż kiedykolwiek przedtem czy potem wskutek pomieszania ról, czyli pomieszania tożsamości (identity confusion). Stan ten może spowodować, że będą się czuli izolowani, puści, niespokojni i niezdecydowani. Czują oni, że muszą podjąć ważne decyzje, lecz nie są w stanie tego uczynić. Mogą mieć poczucie, że społeczeństwo wywiera na nich nacisk, by podejmowali decyzje i właśnie Psychospołeczna teoria rozwoju 97 dlatego stają się bardziej oporni. Są głęboko zainteresowani tym, co inni o nich sądzą, i często przejawiają ogromną nieśmiałość i zakłopotanie. W czasie pomieszania tożsamości dorastający chłopiec czy dziewczyna mogą mieć poczucie, że raczej cofają się, niż idą naprzód, i rzeczywiście okresowy powrót do dziecięcosci wydaje się przyjemnym rozwiązaniem w porównaniu ze skomplikowanym zaangażowaniem, jakiego wymaga od nich społeczeństwo dorosłych. W fazie tego chaosu zachowanie dorastającego jest niekonsekwentne i nieprzewidywalne. W danym momencie cechuje go wewnętrzna rezerwa, niechęć do angażowania się wynikająca z obawy, że spotka go rozczarowanie, że zostanie odrzucony lub oszukany. W następ- nej chwili może chcieć być zwolennikiem, kochankiem lub uczniem bez względu na to, jakie mogą być następstwa takiego zaangażowania. Termin kryzys tożsamości (identity crisis) odnosi się do konieczności uporania się z przejściowym niepowodzeniem w kształtowaniu stabilnej tożsamości, czyli z pomie- szaniem ról. W gruncie rzeczy każde kolejne stadium „jest potencjalnym kryzysem ze względu na radykalną zmianę perspektywy" (1968, s. 96). Jednakże kryzys tożsamości może wydawać się szczególnie niebezpieczny, ponieważ cała przyszłość danej jedno- stki, a także następnego pokolenia wydaje się od niego zależna. Szczególnie niepokojące jest również wytworzenie się negatywnej tożsamości (negative identity), to jest poczucia posiadania wielu potencjalnie złych lub bezwartoś- ciowych cech. Najbardziej rozpowszechnionym sposobem radzenia sobie ze swoją negatywną tożsamością jest projekcja tych złych cech na innych. „To oni są źli, nie ja". Projekcja taka może być przyczyną wielu zjawisk z zakresu patologii społecznej, między innymi uprzedzeń, przestępstw i dyskryminacji różnych grup ludzi, lecz przyczynia się także w dużej mierze do gotowości dorastającego chłopca lub dziewczyny do zaangażowania ideologicznego. W okresie dorastania rozwija się cnota wierności (fidelity). Aczkolwiek doras- tający chłopiec czy dziewczyna są już seksualnie dojrzali i pod wieloma względami odpowiedzialni, to jednak nie są jeszcze dostatecznie przygotowani, aby stać się ojcem czy matką. Równowaga ego zostaje zagrożona przez trudną sytuację: z jednej strony oczekuje się od młodego człowieka, że przystosuje się do dorosłego sposobu życia, lecz z drugiej strony musi on sobie odmawiać swobody seksualnej, jaką ma osoba dorosła. Zachowanie jego wciąż się zmienia — od impulsywnych, bezmyślnych, przypad- kowych działań do kompułsywnej powściągliwości. Jednakże w tym trudnym okresie dąży do poznania i zrozumienia siebie samego, a także stara się sformułować zbiór wartości. Ten wyłaniający się szczególny zbiór wartości jest tym, co Erikson nazywa wiernością. „Wierność jest zdolnością dotrzymywania swobodnie przyjętych przez siebie zobowiązań, wbrew nieuniknionym sprzecznościom systemów wartości" (1964, s. 125). Wierność jest fundamentem, na którym budowane jest trwałe poczucie wartości. Przedmiot^wierności uzyskuje się przez „zatwierdzenie" (confirmation) ideologii i prawd, a także przez afirmację towarzyszy. Ewolucja tożsamości oparta jest na nieodłącznej ludzkiej potrzebie odczuwania, że należy się do jakiegoś specyficznego czy „szczególnego" rodzaju ludzi. Na przykład komuś może być potrzebna świado- 7 Teorie osobowości 98 Współczesna teoria psychoanalityczna mość, że należy do jakiejś szczególnej grupy etnicznej czy religijnej i może uczestniczyć w jej obrzędach i zwyczajach, a także wyznawać jej ideologię; ktoś inny zaś woli uczestniczyć w ruchu, którego celem jest uzdrowienie lub zmiana ustroju społecznego. Tożsamość młodego człowieka decyduje o jego środowisku. W stadium dorastania występuje rytualizacja ideologiczna. Ideologia jest zespołem przekonań, który włącza rytualizacje z poprzednich stadiów w spójny zbiór idei i ideałów. Wyobcowaniem, które wynika z braku zintegrowanej ideologii, jest pomieszanie tożsamości. Możliwym wypaczeniem rytualizacji ideologicznej jest totalizm. Totalizm jest to fanatyczne i wyłączne zaabsorbowanie tym, co wydaje się bezsprzecznie słuszne czy idealne. VI. Bliskość a izolacja W tym stadium młodzi dorośli są gotowi i chętni do połączenia swej tożsamości z innymi. Poszukują oni bliskich związków, partnerstwa i afiliacji i są przygotowani do ukształtowania w sobie siły potrzebnej do wywiązania się z tych zobowiązań, mimo poświęceń, jakich może to wymagać. Obecnie, po raz pierwszy w życiu, mogą rozwinąć prawdziwą seksualną genitalność (genitality) we wzajemności z kochaną partnerką czy partnerem. Życie seksualne w poprzednich stadiach ograniczało się do po- szukiwania tożsamości seksualnej i prób nawiązywania przelotnych intymnych związków. Aby genitalność miała trwałe znaczenie społeczne, potrzebny jest ktoś, kogo się kocha, z kim ma się stosunki seksualne i z kim można pozostawać w związku opartym na zaufaniu. Niebezpieczeństwem występującym w tym stadium jest izolacja, która jest unikaniem związków, spowodowanym niechęcią do nawiązania bliskiego stosunku. Przejściowe poczucie izolacji jest także niezbędnym warunkiem dokonywania wyboru, lecz oczywiście może też doprowadzić do poważnych problemów osobowoś- ciowych. W tym stadium rozwoju kształtuje się cnota miłości. Ta panująca nad całym światem cnota, miłość, przejawia się w wielu postaciach we wszystkich wcześniejszych stadiach, poczynając od miłości niemowlęcia do matki, później jako „zadurzenia" wieku dorastania, aż wreszcie jako miłość, którą osoba dorosła okazuje troszcząc się o innych. Aczkolwiek miłość przejawia się we wcześniejszych stadiach, to jednak rozwój prawdziwej bliskości {intimacy) następuje dopiero po zakończeniu okresu dorastania. Młodzi dorośli są teraz zdolni do zaangażowania się we wspólny związek, w którym swoje życie dzieli się z bliskim sobie partnerem. Erikson pisze: „Miłość jest więc wzajemnym oddaniem się, nieustannie łagodzącym antagonizmy nieodłącznie towarzyszące wspólnemu działaniu" (1964, s. 129). Chociaż we wspólnym bliskim związku zostaje zachowana indywidualna tożsamość danej osoby, to jednak jej siła ego jest uzależniona od partnera, od tego, czy jest on przygotowany do uczestniczenia w wychowywaniu dzieci, do wnoszenia swego wkładu w gospodarkę i ideologię ich związku. Charakterystyczna dla tego stadium jest rytualizacja ajiliacyjna (affiliative), to jest Psychospołeczna teoria rozwoju 99 wspólne dzielenie ze sobą pracy, przyjaźni i miłości. Odpowiadający jej rytualizm, a mianowicie elityzm (elitism), wyraża się w tworzeniu ekskluzywnych grup, które są pewną formą zbiorowego narcyzmu. VII. Twórczość a stagnacja Stadium twórczości (generativity) charakteryzuje zainteresowanie tym, co się tworzy — potomstwem, produktami, ideami itd. — oraz formułowaniem i ogłaszaniem wskazówek i wytycznych dla nadchodzących pokoleń. Takie przekazywanie wartości społecznych jest nieodzowne zarówno dla psychoseksualnych, jak i psychospołecz- nych aspektów wzbogacenia osobowości. Gdy zdolność tworzenia jest słaba lub nie ma możności przejawienia się, następuje regres osobowości i pojawia się poczucie zubożenia i stagnacji. W stadium tym rozwija się cnota opiekuńczości (care). Opiekuńczość wyraża się troską o innych, pragnieniem, by opiekować się tymi, którzy tego potrzebują, i dzielić się z nimi swoją wiedzą i doświadczeniem. Pragnienie to realizuje się w wychowywaniu dzieci, nauczaniu, pokazywaniu i nadzorowaniu. Ludzie jako gatunek mają przyro- dzoną potrzebę nauczania, potrzebę wspólną przedstawicielom wszelkich zawodów. Ludzie osiągają satysfakcję i poczucie samorealizacji ucząc dzieci, dorosłych, pracow- ników, a nawet zwierzęta. Ta namiętność do nauczania pozwala przechowywać przez pokolenia fakty, prawdy i metody rozumowania. Opiekowanie się i nauczanie umożliwiają przetrwanie kultur, dzięki przekazywaniu ich zwyczajów, obrzędów i legend. Każda kultura zawdzięcza swój postęp tym, którzy tak troszczą się o innych, że sami żyją przykładnie i uczą przykładnego życia. Nauczanie wpaja także ludziom poczucie, że są potrzebni innym, poczucie bardzo ważne, które chroni ich od zbytniego pochłonięcia i zaabsorbowania sobą samym. W ciągu życia człowiek gromadzi mnóstwo wiedzy i doświadczeń w takich dziedzinach, jak edukacja, miłość, praca zawodowa, filozofia i styl życia. Wszystkie te aspekty egzystencji muszą być zachowane i ochronione, ponieważ są to przeżycia, do których człowiek jest przywiązany. Doświadczenia te zostają zachowane dzięki wykroczeniu poza nie {transcending) lub przekazaniu ich innym. „Opiekuńczość jest rozszerzającą się troską o to, co stworzyła miłość, konieczność lub przypadek; przezwycięża ona ambiwalencję związaną z nieodwracalnym obowiązkiem" (1964, s. 131). Dla tego stadium charakterystyczna jest rytualizacja generacyjna (generation). Jest to rytualizacja rodzicielstwa, wytwarzania, nauczania, uzdrawiania itd., czyli ról, w których dorosły przekazuje młodzieży idealne wartości. Wypaczenia rytualizacji generacyjnej przejawiają się w postaci rytualizmu zwane- go autory tyzmem (authoritism). Jest toucłiwycenie lub nadużycie władzy, niemożliwe do pogodzenia z opiekuńczością. VIII. Integralność a rozpacz Ostatnie stadium epigenetycznego procesu rozwoju to stadium integralności (integ- rity). Najlepiej można je określić jako stadium, które osiąga się po sprawowaniu 100 Współczesna teoria psychoanalityczna opieki nad rzeczami i ludźmi, wytworami i ideami i po przystosowaniu się do sukcesów i porażek życiowych. Dzięki takim dokonaniom jednostka może zbierać owoce pierwszych siedmiu stadiów życia i spostrzega, że jej życie ma pewien cel i sens w ramach ogólniejszego porządku. Aczkolwiek ten, kto osiągnął stan integralności, jest świadomy różnych stylów życia innych ludzi, to jednak zachowuje z godnością swój własny styl życia i chroni go przed potencjalnymi zagrożeniami. Ten styl życia i integracja kultury stają się więc „dziedzictwem duszy" (patrimony of the soul). Zasadniczym przeciwieństwem integralności jest rozpacz (despair) nad zmiennymi kolejami cyklu życiowego jednostki, nad warunkami społecznymi i historycznymi, nie mówiąc już o kruchości egzystencji w obliczu śmierci. Może to przyczynić się do spotęgowania poczucia, że życie jest pozbawione sensu, że koniec jest bliski; nasila się strach przed śmiercią, a nawet pragnienie śmierci. Jest już zbyt mało czasu, by zawrócić i popróbować odmiennych stylów życia. Mądrość jest cnotą, która rozwija się z tego starcia między integralnością a rozpaczą w ostatnim stadium życia. W tym okresie cyklu życiowego aktywność fizyczna i psychiczna jednostki w czynnościach codziennych zostaje spowolniona. Prosta mądrość umożliwia utrzymywanie i przekazywanie integralności doświadczeń zebranych w minionych latach. „Mądrość jest to więc bezstronne zainteresowanie samym życiem, w obliczu samej śmierci" (1964, s. 133). To, że osoba w podeszłym wieku w mniejszym stopniu potrafi się przystosować do zmieniających się sytuacji, nie wyklucza pewnej żywości umysłu i ciekawości, które umożliwiają uzupełnianie doświadczeń gromadzonych latami w postaci wiedzy i ocen. Ludzie, którzy osiągnęli stadium mądrości, mogą zaprezentować młodszym genera- cjom styl życia charakteryzujący się poczuciem pełni i kompletności. To poczucie pełni może przeciwdziałać uczuciu rozpaczy i wstrętu oraz uczuciu, że jest się już „skończonym", mimo że życie obok toczy się dalej. Poczucie pełni łagodzi także uczucia bezradności i zależności, które znaczą sam koniec życia. Rytualizację typową dla tego stadium można nazwać integralną (integral). Znajduje ona odbicie w mądrości starców. Poszukując odpowiadającego jej rytualiz- mu, Erikson proponuje sapientyzm (sapientism): „niemądre udawanie, że się jest mądrym". NOWA KONCEPCJA EGO Jak pamiętamy, Freud uważał ego za władzę wykonawczą osobowości, władzę, której obowiązki polegają na zaspokajaniu impulsów id, radzeniu sobie ze społecznym i fizycznym wymaganiem świata zewnętrznego oraz na dążeniu do przestrzegania perfekcjonistycznych standardów superego. Nękane z trzech stron ego ucieka się do różnych mechanizmów obronnych, by uniknąć pognębienia. Tę koncepcję defensyw- nego ego, zapoczątkowaną przez Freuda i rozwiniętą przez Annę Freud (1946), zmodyfikowali Hartmann i inni, uwzględniając przystosowawcze i integracyjne funkcje ego. Nowa koncepcja ego 101 Jak wynika z zamieszczonego powyżej omówienia postulowanych przez Eriksona stadiów życia, wyposażył on ego w wiele cech wykraczających znacznie poza jakąkolwiek wcześniejszą psychoanalityczną koncepcję ego. Takie cechy, jak ufność i nadzieja, autonomia i wola, pracowitość i kompetencja, tożsamość i wierność, bliskość i miłość, twórczość i opiekuńczość czy wreszcie integralność, aczkolwiek uważane za cechy ludzkie, nie są zwykle omawiane w literaturze psychoanalitycznej. Jeśli nawet są, to rozważania te zwykle polegają na śledzeniu początków tych cech w okresie niemowlęctwa. Erikson wykpiwa ten wyłączny nacisk na początkologię (originology), jak to nazywa, czyli redukcjonizm, jak określili to inni. Erikson stwierdza, że zdaje sobie sprawę z „idealistycznych" konotacji takich słów, jak ufność, nadzieja, wierność, bliskość, integralność itd. Wybrał je, ponieważ oznaczają one w różnych językach uniwersalne wartości ludzkie, które zarówno w pierwotnych i starożytnych kulturach, jak i w życiu współczesnym łączy trzy sfery istotne dla siebie nawzajem: indywidualny cykl życiowy, następstwo pokoleń i zasad- niczą strukturę społeczną. Tego rodzaju ego, jakie opisuje Erikson, można nazwać ego twórczym (creative ego), aczkolwiek nie posługuje się on tym terminem. Potrafi ono znaleźć i istotnie znajduje twórcze rozwiązania nowych problemów, które stają przed nim w każdym stadium życia. Umie w każdym stadium wykorzystać połączenie wewnętrznej gotowości z zewnętrzną sposobnością i czyni to z energią, a nawet radością. Na niepowodzenia i przeszkody ego reaguje nie rezygnacją, lecz ponawianiem usiłowań. Ego wydaje się niezmiernie mocne i elastyczne. Erikson podkreśla, że młode ego wyposażone jest w zdolność samoodnowy i powrotu do sił. Co więcej, ego rozwija się świetnie w konfliktach i kryzysach. Może ono być i zwykle jest panem, a nie niewolnikiem id, świata zewnętrznego i superego. W istocie Erikson mówi bardzo niewiele o id i superego, o nieświadomej motywacji czy irracjonalnych strategiach. Jako praktykujący psychoanalityk Erikson oczywiście zdaje sobie sprawę również z nieodporności (yulnerability) ego, z irracjonalnych mechanizmów obronnych, jakie stosuje, oraz z niszczących następstw urazów, lęku i poczucia winy. Jednakże widzi on też, że w większości przypadków ego pacjenta, z pewną pomocą ze strony psycho- terapeuty, potrafi uporać się skutecznie ze swymi problemami. We wszystkich swych pracach Erikson poświęca wiele uwagi tej potencjalnej sile ego. Eriksonowska koncepcja ego ma silne zabarwienie społeczne i historyczne. Oprócz czynników genetycznych, fizjologicznych i anatomicznych, które mają swój udział w zdeterminowaniu natury ego danej jednostki, ważną rolę odgrywają także wpływy kulturowe i historyczne. To umieszczenie ego w kontekście kulturowym i historycz- nym — w przestrzenno-czasowym układzie odniesienia — jest jednym z najbardziej twórczych uzupełnień, jakie wniósł Erikson do teorii ego. Erikson zastanawiał się także nad wymiarami, jakie mogłaby przyjmować nowa tożsamość ego (1974). Sądzi on, że tożsamość musi być zakotwiczona w trzech aspektach rzeczywistości. Pierwszy z nich to /aktualność (factuality), „uniwersum faktów, danych i technik, które mogą być zweryfikowane metodami obserwacyjnymi, a także metody pracy stosowane w danym czasie" (1974, s. 33). Drugi to poczucie 102 Współczesna teoria psychoanalityczna rzeczywistości (sense of reality), które można także nazwać uniwersalnością (univer- sality), ponieważ łączy ono to, co praktyczne i konkretne, w wizjonerski obraz świata. Ghandi niewątpliwie miał takie poczucie rzeczywistości. Trzecim wymiarem jest realność (actuality), „nowy sposób odnoszenia się nawzajem w służbie wspólnych celów" (1974, s. 33). Później jednak, zapewne żartem, Erikson dodaje czwarty wymiar: szczęście lub przypadek. Ta nowa tożsamość ego doprowadziłaby jednocześnie do ukształtowania się nowego obrazu świata, w którym szersze poczucie wspólnej tożsamości stopniowo przezwycięży podział ludzi na pseudogatunki, przyczyniający się do uprzedzeń, dyskryminacji, nienawiści, zbrodni, wojny, ubóstwa i zniewolenia. Tylko czas rozstrzygnie, czy taki obraz świata jest osiągalny; jednakże Erikson mógłby powiedzieć, że bez takiej wizji nie może zaistnieć żadna nowa realność. CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE Obserwacje dotyczące pacjentów poddawanych terapii stanowią główne źródło danych dla twórców teorii psychoanalitycznych. Aczkolwiek Erikson przeważnie formułuje swe twierdzenia na podstawie takich obserwacji, to jednak obserwował on także normalne dzieci i dorastającą młodzież w sytuacjach zabawowych, zrobił kilka wypadów na terytoria Indian i studiował życie postaci historycznych. Prawdopodob- nie jest on najbardziej znany ze swych badań psychohistorycznych, a jego książki 0 Lutrze (1958) i Gandhim (1969) cieszą się dużą poczytnością. Historie przypadków Mimo że Erikson nie opublikował wielu studiów przypadków swych pacjentów, to jednak te nieliczne, które ukazały się w druku (1963), świadczą o rzadko spotykanej zdolności wglądu w dynamikę osobowości i o współczuciu dla ludzi wykazujących różne zaburzenia, a zwłaszcza dla cierpiących dzieci. Wyraźnie widoczny jest też jego wybitny talent do nawiązywania kontaktu z pacjentami, a nienaganny styl sprawia, że opublikowane przez Eriksona studia przypadków są zarówno pracami naukowymi, jak i wydarzeniami literackimi. Sytuacje zabawowe Przeprowadzając psychoterapię z dziećmi Erikson — podobnie jak inni — zauważył, że dzieci bawiąc się zabawkami często potrafią lepiej ujawnić swe problemy, niż mogłyby to uczynić za pomocą słów. Odkrycie to skłoniło Eriksona do opracowania standardowej sytuacji zabawowej, przy użyciu zabawek i klocków, którą posłużył się w nieklinicznych badaniach 150 chłopców i 150 dziewcząt w wieku od 10 do 12 lat. „Ustawiłem stół do zabawy z przypadkowo wybranymi zabawkami i prosiłem pojedynczo chłopców i dziewczęta biorących udział w badaniu, żeby wchodzili 1 wyobrażali sobie, że stół to studio filmowe, a zabawki to aktorzy i dekoracje. Następnie prosiłem ich, żeby ustawili na stole jakąś podniecającą scenę z wyob- Charakterystyczne badania i metody badawcze 103 rażonego sobie filmu" (1963, s. 98). Potem poproszono dziecko, aby opowiedziało historyjkę o scenie, którą ustawiło. Analizując różne związki między konfiguracjami zabawek a historią życia tych dzieci, Erikson był zdumiony wyraźnymi różnicami między sposobem wykorzystania przestrzeni zabawy (miejsca na stole) w scenach konstruowanych przez chłopców i dziewczęta. Chłopcy na ogół wznosili wysokie budowle z klocków, natomiast dziewczęta zwykle wykorzystywały stół jako wnętrzne domu, w którym umieszczały meble i ludzi. Rzadko używały klocków do konstruowania ścian czy budowli. Sceny ustawiane przez chłopców miały w sobie wiele dynamicznej akcji— pojazdy sunące ulicami, funkcjonariusze policji blokujący ruch pojazdów, zwierzęta, Indianie. Sceny dziewcząt były spokojniejsze, aczkolwiek spokój ten często bywał zakłócony wtarg- nięciem zwierzęcia, chłopca lub mężczyzny — nigdy dziewczynki czy kobiety. Dziewczęta nie starały się powstrzymać intruzów przez wznoszenie ścian czy zamykanie drzwi. Erikson zauważa, że „większość tych wtargnięć miała element humoru lub przyjemnego podniecenia" (1963, s. 105). Stwierdza on, że dziewczęta akcentują przestrzeń wewnętrzną, a chłopcy — przestrzeń zewnętrzną. Interpretując te różnice między płciami, Erikson skłonny jest kłaść nacisk na to, co nazywa „podstawowym planem ciała" {the ground plan ofthe body) — sugerując, że przynajmniej u tych dzieci, znajdujących się w okresie prepubertalnym, anatomiczna konfiguracja dojrzewających narządów płciowych wywiera silny wpływ na sposób wykorzystania w zabawie przestrzeni do konstruowania zewnętrznych lub wewnętrz- nych konfiguracji. Tematy przedstawione w tych konfiguracjach są oczywiście wynikiem silnego wpływu tradycyjnych ról związanych z płcią. Interpretacje te wydają się zgodne z powiedzeniem Freuda: „anatomia jest przeznaczeniem", implikującym, że różnice związane z płcią są wrodzone i odporne na zmianę. W nowszej pracy Erikson (1975) rozpatruje zarzuty, jakie przeciw tym interpretac- jom wysunęły reprezentantki ruchu feministycznego. Wskazuje, że nigdy nie twierdził, że podobieństwa czy różnice psychiczne między płciami są zdeterminowane jedynie przez fakty biologiczne. Biologia, aczkolwiek wyznacza granice możliwości życio- wych, wchodzi w interakcje ze zmiennymi kulturowymi i psychologicznymi, dając w rezultacie określone zachowanie. Tak więc to, co mężczyźni i kobiety czynią ze swymi męskimi czy kobiecymi możliwościami, nie jest sztywno zdeterminowane przez ich anatomię i fizjologię, lecz zależne jest także od osobowości, ról społecznych i aspiracji. W psychoanalizie dzieci sytuacje zabawowe spełniają mniej więcej tę samą rolę, co sny w psychoanalizie dorosłych. Aczkolwiek Erikson w swych pracach nie kładzie nacisku na marzenia senne, to jednak napisał on jedną bardzo ważną pracę teoretyczną o snach (1954), wykorzystując jeden ze snów samego Freuda dla zilustrowania swych poglądów. Badania antropologiczne Erikson jest jednym z niewielu psychoanalityków, którzy badali związek między sposobami wychowywania dzieci w pierwotnych grupach a cechami charakteru 104 Współczesna teoria psychoanalityczna dorosłych. W 1937 roku Erikson, towarzysząc terenowemu przedstawicielowi Komi- sarza ds. Indian, udał się do Południowej Dakoty w celu ustalenia, dlaczego dzieci Siuksów są tak bardzo apatyczne. Wykrył on, że dzieci te były uwikłane w dylemat — usiłowały pogodzić wpojone im we wczesnym okresie życia tradycyjne wartości plemienne z wartościami białego człowieka, jakie wpajano w szkole prowadzonej przez Służbę ds. Indian (Indian Service). Nie umiejąc pogodzić tych wartości, wiele dzieci po prostu unikało tego problemu wycofując się w stan apatii. Później Erikson udał się do Klamath River w Północnej Kalifornii, gdzie żyją Indianie z plemienia Yurok. Szczególnie interesowało go ustalenie związków między metodami wychowawczymi stosowanymi w dzieciństwie a charakterystycznymi cechami osobowości tych rybaków mieszkających nad rzeką w porównaniu z myś- liwymi żyjącymi na równinach. Na przykład Yurokowie byli stale pochłonięci powiększaniem i utrzymywaniem swego stanu posiadania. Wzmacnianie takich zachowań rozpoczynało się w bardzo wczesnym okresie życia — uczono dziecko, aby było wstrzemięźliwe w jedzeniu i piciu, aby podporządkowywało swe impulsy względom ekonomicznym i aby marzyło o łapaniu łososi i robieniu pieniędzy. Psychohistoria W jednej ze swych prac (1974) Erikson definiuje psychohistorię jako „studiowanie życia jednostkowego i zbiorowego połączonymi metodami psychoanalizy i historii" (s. 13). Swoją książkę o Lutrze (1958) opatrzył tytułem A Study in Psychoanalysis and History (Studium z zakresu psychoanalizy i historii). Zainteresowanie Eriksona „psychoanalizowaniem" słynnych jednostek zaczęło się od dwóch rozdziałów, o dzieciństwie Hitlera i młodości Maksyma Gorkiego, zamieszczonych w jego książce Childhood and Society (1950,1963). Po tych pierwszych esejach były dwie książki Young man Luther (1958 — Młody człowiek Luter) i Gandhfs truth (1969 — Prawda Gandhiego). Pisał on też o Bernardzie Shaw (1968), Tomaszu Jeffersonie (1974), Williamie Jamesie (1968); pisał także w wielu swych pracach o Freudzie, aczkolwiek niestety nie opracował jeszcze pełnego studium o twórcy psychoanalizy. Sam Freud również analizował życie sławnych ludzi, takich jak Leonardo da Vinci (1910), niemiecki prawnik Daniel Schreber (1911), Dostojewski (1928) i Mojżesz (1939) oraz — we współpracy z Williamem Bullittem — Woodrow cWilson (1967). Ostatnia z tych książek była przedmiotem wielu sporów dotyczących zagadnienia, jak duży był udział Freuda w tej współpracy. Erikson (1975) również wyraził swój pogląd na tę kontrowersyjną sprawę. Historia przypadku a historia życia. Erikson uczynił ogromny meto- dologiczny krok naprzód w badaniu życia historycznych postaci, gdy doszedł do wniosku, że do odtworzenia ich przeszłości można się posłużyć tymi samymi metodami, które w psychoanalizie stosuje się do zrekonstruowania przeszłości pacjenta. Historia przypadku staje się historią życia. Jednakże, dokonując tego przejścia od historii przypadku do historii życia, Erikson zdał sobie także sprawę Charakterystyczne badania i metody badawcze 105 z tego, że psychoanalityk musi brać pod uwagę to, co pacjenci robią w świecie poza obrębem kliniki, jak wygląda ich świat, jakie nakłada na nich ograniczenia i jakie oferuje im możliwości. Co mogą zrobić pacjenci, zakładając, że ich świat jest taki, jaki jest? W wyniku swych dociekań dotyczących życia historycznych postaci Erikson uświadomił sobie, że techniki psychoanalizy „muszą uzupełnić swoje dane kliniczne badaniem funkcjonowania psychospołecznego" (1975, s. 105). Wielcy ludzie różnią się jednak od pacjentów, ponieważ zmieniają świat poprzez sformułowanie nowego poglądu na świat, który opanowuje wyobraźnię ludzi i pobu- dza ich do działania. Jedna z głównych różnic między historią życia sławnego człowieka a historią przypadku pacjenta jest następująca: w historii przypadku staramy się wyjaśnić, dlaczego czyjaś osobowość rozpada się na kawałki, podczas gdy w historii życia próbujemy wytłumaczyć, w jaki sposób dana osoba potrafi pozostać sobą mimo konfliktów, kompleksów i kryzysów. Jest to oczywiście niezmiernie ważne zagadnienie. Musi być wielu Hitlerów włóczących się po ulicach lub zamkniętych w szpitalach psychiatrycznych czy więzieniach, lecz w czasach nowożytnych był tylko jeden lub może kilku Hitlerów, którym się powiodło (przynajmniej do czasu). Dlaczego ten sam konflikt czy kryzys niszczy jednego, a drugiemu przynosi powodzenie i sukces? Studiując postacie historyczne, takie jak Luter czy Gandhi, Erikson nie interesuje się ich dziecięcymi urazami jako takimi ani nie rozpatruje ich zachowania w wieku dojrzałym jedynie jako fiksacji na ich infantylnych kompleksach lub jako regresji do tych kompleksów. Zamiast tego stara się pokazać, jakie urazy z wczesnego okresu życia ujawniają się w przekształconej postaci w uczynkach wieku dojrzałego. Ustalenie, że Gandhi, Luter czy jakikolwiek inny mężczyzna przeżywał konflikty i doznawał poczucia winy w związku ze zmysłowymi uczuciami do swej matki i wrogimi wobec swego ojca, jest rzeczą dość prostą. Dla Eriksona kompleks czy kryzys Edypa jest jedynie infantylną postacią konfliktu pokoleń. Ważne jest to, w jaki sposób konflikt ten wyraża się w różnych formach w ciągu całego życia. Wielcy ludzie wydają się zdolni do wyrażania go w taki sposób, który inspiruje i motywuje wielu innych ludzi do tego, by stawali się ich zwolennikami. Gandhi był natchnieniem dla milionów Hindusów, którzy pragnęli wyzwolić się spod panowania brytyjskiego, podobnie jak 400 lat wcześniej Luter był źródłem inspiracji dla milionów Europejczyków dążących do uwolnienia się od władzy Rzymu. W psychohistorycznych studiach poświęconych wybitnym jednostkom zmierza się do ukazania, jak zmienne koleje ich indywidualnej historii rozwoju zmieniają bieg historii. Rola wielkiego człowieka polega przede wszystkim na tym, że uosabia on i ofiaruje jednoczący i wyzwalający pogląd na świat—który jednocześnie jest niezbędny dla jego pełnej konfliktów tożsamości — i daje im poczucie nowej i szerszej tożsamości zbiorowej. Wspólny pogląd na świat zespala ludzi w skuteczną siłę zdolną do przeprowadzania zmian. Osobowość i pogląd na świat Lutra doprowadziły do Reformacji, Gandhiego — do wyzwolenia Indii, Jeffersona — do amerykańskiej demokracji, Lenina — do komunizmu rosyjskiego, a Mao Tse-tunga — do komuniz- mu chińskiego. 106 Współczesna teoria psychoanalityczna Metodologia psychohistoryczna. Erikson sformułował dość ścisłe reguły określające, jak powinno się przeprowadzać studia psychohistoryczne (1975). Po pierwsze, należy pamiętać, że interpretacja każdego stwierdzenia danej osoby dotyczą- cego jej własnego życia musi uwzględniać kilka zagadnień. W jakim momencie życia osoba ta wypowiedziała to stwierdzenie? W jakim stopniu stwierdzenie wypowiedziane w określonym momencie pasuje do całej historii jej życia? Co działo się w jej świecie w czasie, gdy zanotowano tę informację? Jak te zdarzenia zachodzące w ówczesnym świecie wiążą się z całym procesem historycznym? Na przykład Erikson musiał podjąć próbę znalezienia odpowiedzi na te pytania, gdy analizował i interpretował autobio- grafię Gandhiego, która powstała, gdy Gandhi miał już prawie sześćdziesiąt lat. Ponadto, gdy ocenia się trafność interpretacji jakiegoś zdarzenia z historii życia danej osoby, zapisanego przez tę osobę czy przez kogoś innego, zdarzenie to powinno być „zgodne ze stadium rozwojowym, w którym jakoby się wydarzyło" (1975, s. 128), a także prawdopodobne w zestawieniu z całym przebiegiem życia danej osoby. Prawdopodobieństwo tego, że jakieś zdarzenie rzeczywiście zaszło w życiu danej osoby, jest większe, jeśli można wykazać, że zdarzenie to występowało powszechnie „w ówczesnej kulturze danej społeczności oraz [...] w historii tej kultury" (1975, s. 132—133). Tak więc głęboka wiedza o społeczeństwie, w którym dana osoba żyła, obejmująca nie tylko okres jej współczesny, lecz i czasy dawniejsze, jest dla biografa równie ważna, jak znajomość wydarzeń z jej życia. Osoba ta jest bowiem nie tylko twórcą historii, lecz i jej wytworem. Na interpretacje psychohistoryka wpływa nieuchronnie i jego nastrój w czasie pracy, i tradycja intelektualna, jaka go ukształtowała. Jak wskazuje druga część tego twierdzenia, Erikson jest relatywistą, do czego się otwarcie przyznaje, podkreślając jednak, że wiąże się to z relatywnością, a nie z relatywizmem. Oznacza to, że gdyby jakiś inny autor o odmiennej formacji intelektualnej — na przykład zwolennik teorii Junga lub egzystencjonalista — opisał życie Lutra lub Gandhiego, to należy się spodziewać, że ich interpretacje różniłyby się od interpretacji Eriksona. Oczywiście taką samą różnorodność można stwierdzić w interpretacjach zachowania pacjentów, które formułowali ludzie o różnych poglądach teoretycznych. Nawet dwaj freudyści nie zgadzają się w swych interpretacjach, o czym świadczą kontrastujące ze sobą opisy Lutra, autorstwa Normana O. Browna (1959) i Eriksona (1959). (Interesujące porównanie tych „dwóch Lutrów" można znaleźć w pracy Domhoffa, 1970). Erikson wskazuje także, iż każdy psychohistoryk „dokonuje projekcji [...] pewnych zatartych fragmentów, a często nieuświadamianych sobie jaźni (sehes) swego własnego życia [...] na ludzi i czasy, które studiuje..." (1975, s. 148). Ta uwaga sugeruje, że psychohistoryk, tak samo jak psychoterapeuta, powinien poddać się psycho- analizie, aby przed pisaniem czy ocenianiem biografii innych ludzi uświadomić sobie własne konflikty i kompleksy. W wyniku pionierskich studiów psychohistorycznych Eriksona psychohisto- ria stała się samodzielną dyscypliną, uprawianą przez wielu naukowców. Erikson ma nieco ambiwalentny stosunek do tego nowego „przemysłu", którego jest założycielem. Obecny status i ocena 107 OBECNY STATUS I OCENA Erikson jako myśliciel, uczony, wykładowca i pisarz cieszy się obecnie wielkim prestiżem nie tylko w tych kręgach akademickich i zawodowych, z którymi jest związany, lecz także na całym świecie. Jego nazwisko jest równie znane jak nazwiska Piageta i Skinnera. W przeciwieństwie do swego mistrza Freuda oraz innego profesora Harvardu, B.F. Skinnera, Erikson nie jest postacią kontrowersyjną. Jego prace są w rzadko spotykanym stopniu wolne od nieprzyjaznej krytyki odmiennych punktów widzenia — a nawet odznaczają się silnym zabarwieniem ekumenicznym — a przeciw jego poglądom również nie wysuwano zbyt wielu ostrych zarzutów. Jest coś bardzo charyzmatycznego w tym człowieku i jego dziełach, co oddziałuje na wielu ludzi. Swą reputację wśród psychologów Erikson zawdzięcza niemal wyłącznie opisowi rozwoju psychospołecznego przez całe życie od niemowlęctwa do starości, a zwłaszcza swym koncepcjom tożsamości i kryzysu tożsamości. Psychologowie na ogół wolą stadia Eriksona od stadiów psychoseksualnych Freuda. Ich zdaniem Erikson uczynił dla rozwoju osobowości to, co Piaget dla rozwoju intelektualnego. Jednakże reputacja Eriksona nie opiera się jedynie na jego koncepcjach teoretycznych. Jest on wielce podziwiany i szanowany także ze względu na swe bystre spostrzeżenia, rozsądne interpretacje, literackie zalety swych prac oraz głębokie współczucie dla wszystkich ludzkich przypadłości. Eriksona krytykuje się za jego zbyt optymistyczny pogląd na człowieka, podczas gdy Freud był i jest nadal krytykowany za swój pesymistyczny pogląd. Aczkolwiek oba te terminy, optymizm i pesymizm, nie nadają się do oceny poglądów naukowych, albowiem wszystko, co istnieje, istnieje bez względu na nasze uczucia, to jednak Erikson odpowiedział na ten zarzut wskazując: „dla każdego stadium psychospołecz- nego postuluję pewien kryzys i specyficzny konflikt oznaczający [...] lęk [...] trwający całe życie..." (1975, s. 259). Następnie jednak dochodzi do wniosku, że lęk, konflikt i kryzys są niezbędne do ukształtowania w człowieku siły charakteru. Eriksonowi zarzucono, że „rozwodnił" teorię Freuda, koncentrując się na siłach ego, na tym, co racjonalne i świadome, kosztem id, irracjonalności i nieświadomości. Nawet gdyby ten zarzut był uzasadniony, to w rzeczywistości jest on nieistotny. Sam fakt, że Erikson odbiega znacznie od teorii Freuda — fakt, któremu sam Erikson zaprzeczył — nie uzasadnia odrzucenia poglądów Eriksona. Teorie Freuda nie są ostatecznym kryterium prawdy ani też Freud nigdy nie rościł sobie pretensji do tego, by je za takie kryterium uznać. Koncepcje Eriksona dotyczące rozwoju psychospołecz- nego trzeba oceniać na podstawie dowodów przemawiających za nimi lub przeciw nim, a nie na podstawie ich zgodności lub niezgodności z jakąkolwiek inną teorią. Zarzuca się też Eriksonowi to, że podtrzymuje status quo, gdy stwierdza, że jednostka musi nauczyć się przystosowywać do instytucji społeczeństwa, w którym wzrasta. W rzeczywistości Erikson mówi, że ludzie muszą znaleźć swą tożsamość w ramach potencjalnych tendencji (do stabilności lub zmiany) istniejących w ich społeczeństwie, ich rozwój zaś musi być zgodny z wymaganiami społeczeństwa, bo w przeciwnym razie poniosą konsekwencje. 108 Współczesna teoria psychoanalityczna To, czy Erikson jest konserwatystą i tradycjonalistą, nie ma żadnego związku ze słusznością jego idei. Jest jednak interesujące, że Erikson zdecydował się zilustrować swą psychospołeczną teorię rozwoju, analizując dokładnie życie dwóch ludzi, Lutra i Gandhiego, których trudno byłoby nazwać konformistami, ponieważ w radykalny sposób zmienili oni społeczeństwa, w których żyli. Ponadto Erikson w swym życiu osobistym był zdecydowanym przeciwnikiem niesprawiedliwości społecznej, czemu dał wyraz w sporze o przysięgę lojalności na Uniwersytecie Kalifornijskim. In- teresujące dla czytelnika mogłoby też być zapoznanie się z rozmowami, jakie Erikson prowadził z radykalnym przywódcą Czarnych Panter Hueyem Newtonem (K.T. Erikson, 1973). Zarzuty bardziej uzasadnione od przytoczonych poprzednio dotyczą jakości podstaw empirycznych, na których oparta jest ta teoria. Nikt nie może zaprzeczyć, że Erikson zebrał ogromną liczbę różnorodnych danych obserwacyjnych. Przez wiele lat pracował jako psychoanalityk w licznych szpitalach i klinikach, a także praktykował prywatnie. Obserwował zabawę normalnych dzieci w standaryzowanych warunkach. Przeprowadzał bezpośrednie obserwacje dwóch kultur indiańskich. Zbadał także szczegółowo życie dwóch postaci historycznych. I jako uczony, i jako artysta Erikson ma wyćwiczone oko. Pomimo tych zalet opisy oparte na osobistej obserwacji, aczkolwiek stanowią surowe dane każdego przedsięwzięcia naukowego, nie są jednak wystarczające. Dobrze wiadomo — i w gruncie rzeczy Erikson sam to przyznaje — że obserwacja może być bardzo subiektywna. Człowiek często decyduje się widzieć to, co chce widzieć. Zgodność między wieloma obserwatorami, określona jako potwierdzenie na zasadzie zgody powszechnej, również nie jest dowodem. Historia nauki dostarcza wielu przykładów, w których zgoda powszechna okazała się niewystarczająca jako kryterium prawdy. Obserwacja i opis powinny prowadzić do pomiarów, kontrolowanych eks- perymentów, a tego Erikson nie uczynił — może z wyjątkiem badań nad zabawą dzieci. Oczywiście nie jest on pod tym względem osamotniony. Niewiele teorii osobowości opiera się na mocnym fundamencie danych ilościowych i eksperymentalnych. Wiele twierdzeń Eriksona zdaje się odznaczać trafnością fasadową, to znaczy, że przecięt- nemu czytelnikowi zdają się one brzmieć prawdziwie. Któż na przykład mógłby nie zgodzić się z tym, że w okresie dorastania występuje kryzys tożsamości i pomieszanie tożsamości? Ponadto koncepcje Eriksona stanowią bogate źródło hipotez, które mogą być i są wyrażane w postaci ilościowej i sprawdzane eksperymentalnie. Już tylko to jest poważnym osiągnięciem. BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Erikson E.H. Childhood and society. New York: Norton, 1950. (Wyd. 2 popr. 1963). Erikson E.H. Insight and responsibility. New York: Norton, 1964. Erikson E.H. Identity: youth and crisis. New York: Norton, 1968. Bibliografia 109 Erikson E.H. Dimensions ofa new identity. New York: Norton, 1974. Erikson E.H. Life history and the historical moment. New York: Norton, 1975. Erikson E.H. Toys and reasons. New York: Norton, 1976. Klein G.S. Perception, motńes, and personality. New York: Knopf, 1970. Klein G.S. Psychoanalytic theory: an exploration ofessentials. New York: International Universities Press, 1976. Silverman L.H. Psychoanalytic theory: „the reports of my death are greatly exaggerated". „Amer. Psychologist" 1976, 31, 621—637. LITERATURA CYTOWANA Bellak L. (red.) Conceptual and methodologicalproblems in psychoanalysis. „Annals N.Y. Acad. Sci." 1959, 76,971—1134. Blum G.S. Psychoanalytic theories of personality. New York: McGraw-Hill, 1953. Brown N.O. Eife against death. Middletown, Conn: Wesleyan University Press, 1959. Cobliner W.G. Psychoanalysis and the Geneva school ofgenetic psychology: parallels and counterparts. „Int. J. Psychiat." 1967, 3, 82—129. Coles R. Erik H. Erikson: the growth ofhis work. Boston: Little, Brown, 1970. Domhoff G.W. Two Luthers; the orthodox and heretical in psychoanalytic thinking. „Psychoanal. Rev." 1970, 57, 5—17. Erikson E.H. Childhood and society. New York: Norton, 1950. (Wyd. drugie popr. 1963). Erikson E.H. The dream specimen of psychoanalysis. „J. Amer. Psychoanal. Assoc." 1954, 2, 5—56. Erikson E.H. Young man Luther. New York: Norton, 1958. Erikson E.H. Insight and responsibility. New York: Norton, 1964. Erikson E.H. Identity: youth and crisis. New York: Norton, 1968. Erikson E.H. Ghandi's truth. New York: Norton, 1969. Erikson E.H. Dimensions of a new identity. New York: Norton, 1974. Erikson E.H. Life history and the historical moment. New York: Norton, 1975. Erikson E.H. Toys and reasons. New York: Norton, 1976. Erikson K.T. (Introducer) In search of common ground: contersations with Erik H. Erikson and Huey P. Newton. New York: Norton, 1973. Eysenck H.J., Wilson G.D. The experimental study ofFreudian theories. New York: Barnes, Noble, 1974. Fairbairn W.R.D. Psycho-analytic studies of the personality. New York: Basic Books, 1952. Fisher S., Greenberg R.P. The scientific credibility ofFreud's theories and therapy. New York: Basic Books, 1977. Frenkel-Brunswik E., Richfield J., Scriven M., Skinner B.F. Psychoanalysis and scientific method. „Sci. Mon." 1954, 79, 293—310. Freud A. The ego and the mechanisms of defense. New York: International Universitias Press, 1946. Freud S. Project for a scientific psychology. W: Standard edition. T. 1. London: Hogarth Press, 1966. (Pierwsze wyd. niem. 1950). Freud S. The interpretation ofdreams. W: Standard edition. T. 4, 5. London: Hogarth Press, 1953. (Pierwsze wyd. niem. 1900; wyd. poi. O marzeniu sennym, 1923). Freud S. Leonardo da Vinci and a memory ofhis childhood. W: Standard edition. T. 11. London: Hogarth Press, 1957. (Pierwsze wyd. niem. 1910). Freud S. Psycho-analytic notes on autobiographical account ofa case ofparanoia (dementia paranoides). W: Standard edition. T. 12. London: Hogarth Press, 1958. (Pierwsze wyd. niem. 1911). Freud S. The ąuestion oflay analysis. W: Standard edition. T. 20. London: Hogarth Press, 1959. (Pierwsze wyd. niem. 1926). Freud S. Dostoevsky andparricide. W: Standard edition. T. 21. London: Hogarth Press, 1961. (Pierwsze wyd. niem. 1928). Freud S. Analysis terminable and interminable. W: Standard edition. T. 23. London: Hogarth Press, 1964. (Pierwsze wyd. niem. 1937). 110 Współczesna teoria psychoanalityczna Freud S. Moses andmonotheism. W: Standard edition. T. 23. London: Hogarth Press, 1964. (Pierwsze wyd. niem. 1939). Freud S. An outline of psychoanalysis. W: Standard edition. T. 23. London: Hogarth Press, 1964. (Pierwsze wyd. niem. 1940). Freud S., Bullitt W.C. Thomas Woodrow Wilson: twenty-eighth president of the United States. A psycho- logical study. Boston: Houghton Mifflin, 1967. Gardner R.W., Holzman P.S., Klein G.S., Linton H.B., Spence D.P. Cognitńe control: a study ofindńidual consistencies in cognitive behavior. „Psychol. Issues", Monogr. 4. New York: International Universities Press, 1959. Gili M.M. The present state of psychoanalytic theory. „J. Abn. Soc. Psychol." 1959, 58, 1—8. Gili M.M. Metapsychology is not psychology. W: M.M. Gili, P.S. Holzman (red.) Psychology versus metapsychology: psychoanalytic essays in memory ofGeorge S. Klein. „Psychol. Issues", Monogr. 36. New York: International Universities Press, 1976. Gili M.M., Holzman P.S. (red.) Psychology versus metapsychology: Psychoanalytic essays in memory of George S. Klein. „Psychol. Issues", Monogr. 36. New York: International Universities Press, 1976. Hali C.S., Lindzey G. The relevance ofFreudian psychology and related viewpointsfor the social sciences. W: G. Lindzey, E. Aronson (red.) Handbook of social psychology. T. 1. Cambridge: Addison-Wesley, 1968, 245—319. Hartmann H. Ego psychology and the problem of adaptation. New York: International Universities Press, 1958. Hartmann H. Essays on ego psychology: selectedproblems in psychoanalytic theory. New York: International Universities Press, 1964. Hilgard E.R. Experimental approaches to psychoanalysis. W: E. Pumpian-Mindlin (red.) Psychoanalysis as science. Stanford, Calif.: Stanford Univ. Press, 1952, 3—45. Holt R.R. Ego autonomy re-evaluated. „Int. J. Psychiat." 1965, 46, 151—167. Holt R.R. Drive or wish? A reconsideration of the psychoanalytic theory of motivation. W: M.M. Gili, P.S. Holzman (red.) Psychology versus metapsychology: psychoanalytic essays in memory ofGeorge S. Klein. „Psychol. Issues", Monogr. 36. New York: International Universities Press, 1976. Horwitz L. Theory construction and \alidation in psychoanalysis. W: M.H. Marx (red.) Theories in contemporary psychology. New York: Macmillan, 1963, 413—434. Klein G.S. Perception, motives, and personality. New York: Knopf, 1970. Klein G.S. Psychoanalytic theory: an exploration ofessentials. New York: International Universities Press, 1976. Klein M., Heimann P., Money-Kyrle R.E. (red.) New directions in psycho-analysis: the significance of infant conflict in the pattern ofadult behaviour. London: Tavistock Publications, 1955. Kline P. Fact andfancy in Freudian theory. London: Methuen, 1972. Loewenstein R., Newmann L.M., SchurM., Solnit A.J. (red.) Psychoanalysis-a generałpsychology: essays in honor of Heinz Hartmann. New York: International Universities Press, 1966. McGuire W. (red.) Freud Jung letters. Princeton, N.J.: Princeton Univ. Press, 1974. Nacht S. Discussion of „The mutual influences in the development ofego and id". W: A. Freud i in. (red.) The psychoanalytic study of the child. T. 7. New York: International Universities Press, 1952, 54—59. Pumpian-Mindlin E. (red.) Psychoanalysis as science. Stanford, Calif.: Stanford Univ. Press, 1952. Rapaport D. The structure of psychoanalytic theory: a systematizing attempt. W: S. Koch (red.) Psychology: a study of a science. T. 3. New York: McGraw-Hill, 1959, 55—183. Rapaport D. The structure of psychoanalytic theory: a systematizing attempt. „Psychol. Issues", Monogr. 6. New York: International Universities Press, 1960. Roazen P. Erik H. Erikson: the power and limits of his vision. New York: Free Press, 1976. Schafer R. A new language for psychoanalysis. New Haven, Conn.: Yale Univ. Press, 1976. Sears R.R. Survey ofobjective studies of psychoanalytic concepts. „Soc. Sci. Res. Council Buli." 1943, No 51. Sears R.R. Experimental analyses of psychoanalytic phenomena. W: J. McV. Hunt (red.) Personality and the behavior disorders. T. 1. New York: Ronald Press, 1944, 306—332. Bibliografia 111 Shakow D., Rapaport D. The influence of Freud on American psychology. New York: International Universities Press, 1964. Silverman L.H. Psychoanalytic theory: „the reports of my death are greatly exaggerated". „Amer. Psychologist" 1976, 31, 621—637. White R.W. Ego and reality in psychoanalytic theory: a proposal regarding independent ego energies. „Psychol. Issues", Monogr. 11. New York: International Universities Press, 1963. Wolff P.H. The developmentalpsychologies ofJean Piaget andpsychoanalysis. „Psychol. Issues", Monogr. 5. New York: International Universities Press, 1960. Rozdział 4 ANALITYCZNA TEORIA JUNGA Carl Jung zetknął się z pracą Freuda Uber der Traum wkrótce po jej opublikowaniu w 1900 roku. Był wtedy młodym psychiatrą praktykującym w Zurychu. Idee Freuda wywarły na nim ogromne wrażenie. Zaczął je stosować i weryfikować w swej praktyce, a kopie własnych prac, które w zasadzie potwierdzały freudowski punkt widzenia, wysłał Freudowi. W 1906 roku rozpoczęła się między Jungiem a Freudem systematycz- na korespondencja, a w następnym roku Jung odwiedził Freuda w Wiedniu. Rozmawiali tam 13 godzin bez przerwy. Freud postanowił, że Jung będzie jego następcą, a w liście do Junga określił go jako „następcę tronu". Jung został pierwszym przewodniczącym powołanego w 1910 roku Międzynarodowego Towarzystwa Psy- choanalitycznego. Stanowisko to piastował do 1914 roku. W 1909 roku Freud i Jung odbyli wspólną podróż do Uniwersytetu Clarka w Worcester, w stanie Massachusetts. Obaj byli tam zaproszeni w celu wygłoszenia cyklu wykładów z okazji dwudziestej rocznicy założenia tego uniwersytetu. Jednakże już 3 lata później stosunki między Freudem i Jungiem ochłodziły się, aż w końcu doszło do tego, iż na początku 1913 roku przerwali osobistą korespondencję, a w parę miesięcy później ustała ich korespondencja zawodowa. W kwietniu 1914 roku Jung zrezygnował z funkcji przewodniczącego Towarzystwa Psychoanalitycznego, a w sierpniu 1914 roku zrezygnował z członkostwa. Nastąpiło więc zupełne zerwanie kontaków. Freud i Jung nie spotkali się już nigdy. Informacje na temat stosunków między Jungiem a Freudem zawarte są w wielu źródłach. Pisał o tym zarówno sam Freud (1914, 1925), jak i Jung (1961), a także biograf Freuda, Ernest Jones, i inni autorzy (Weigert, 1942; Dry, 1961). W czwartym tomie Collected works (Dzieła zebrane) Junga znajdują się artykuły z okresu, kiedy pozostawał jeszcze pod wpływem Freuda, a także artykuły późniejsze, w których poddaje krytyce freudowską psychoanalizę. Dwa inne artykuły dotyczące Freuda zamieszczone są w tomie piętnastym. Opublikowano także 359 listów, które Freud i Jung wymienili w latach 1906—1913 (McGuire, 1974). Powody zerwania stosunków, początkowo bliskich i zażyłych, były złożone i „z góry przesądzone'', a wiązały się z konfliktem natury zarówno osobistej, j ak i intelektualnej. Jednakże jedną z ważniejszych przyczyn było odrzucenie przez Junga panseksualizmu Freuda. „Bezpośrednią przyczyną było to, iż Freud [...] utożsamiał psychoanalizę jako 1 Analityczna teoria Junga 113 Carl G. Jung metodę ze swą teorią seksu, a moim zdaniem teoria ta była nie do przyjęcia" (osobista informacja od Junga, 1954). Po zerwaniu z Freudem Jung zajął się rozwijaniem własnej teorii psychoanalizy i własnych metod psychoterapii. Stały się one znane pod nazwą psychologii analitycznej. Jung sformułował podstawowe założenia tej teorii przed poznaniem Freuda, a pracował nad nimi przez cały okres ich współpracy (Jung, 1913). Zanim przystąpimy do omówienia poglądów Junga, spróbujmy przyjrzeć się pewnym aspektom jego biografii. Carl Gustav Jung urodził się 26 czerwca 1875 roku 8 Teorie osobowości 114 Analityczna teoria Junga w Szwajcarii w miejscowości Kesswyl, położonej nad Jeziorem Bodeńskim w kantonie Thurgau. Wychował się w Bazylei. Jego ojciec był pastorem Szwajcarskiego Kościoła Protestanckiego. Jung wstąpił na uniwersytet w Bazylei z zamiarem studiowania filologii klasycznej i archeologii. Przypuszczalnie jednak pod wpływem przeżytego snu zainteresował się naukami przyrodniczymi i stąd, przez przypadek, studiami medycz- nymi. Po uzyskaniu tytułu doktora nauk medycznych na uniwersytecie w Bazylei zaczął pracować jako asystent w Szpitalu Psychiatrycznym Burghólzli w Zurychu oraz w tamtejszej Klinice Psychiatrycznej i w ten sposób rozpoczęła się jego kariera psychiatry. Był asystentem, a późnej współpracownikiem Eugena Bleulera, sławnego psychiatry, który wprowadził pojęcie schizofrenii, a także studiował przez krótki czas w Paryżu z Pierre'em Janetem, ulubieńcem i następcą Charcota. W 1909 roku zrezygnował z pracy w szpitalu, a w 1913 roku ze stanowiska wykładowcy psychiatrii na uniwersytecie w Zurychu i cały czas poświęcił na praktykę prywatną, studia, badania, podróże i pisanie. Przez wiele lat prowadził seminarium dla studentów mówiących po angielsku; po wycofaniu się Junga z czynnego nauczania powstał w Zurychu instytut jego imienia. W 1944 roku na uniwersytecie w Bazylei została ustanowiona — specjalnie dla Junga — katedra psychologii medycznej, jednakże po roku zły stan zdrowia zmusił go do rezygnacji z tego stanowiska. Umarł w Zurychu 6 czerwca 1961 roku w wieku 85 lat. Do tej pory nie opublikowano jeszcze pełnej biografii Junga porównywalnej z biografią Freuda, pióra Ernesta Jonesa. W tym samym roku, w którym umarł, ukazała się jego autobiografia zatytułowana Memories, dreams, reflections (1961 —Wspomnienia, sny, refleksje). Została ona częściowo napisana przez samego Junga, a częściowo nagrana i zredagowana przez jego zaufaną sekretarkę Anielę Jaffe i uzupełniona materiałami z wykładów Junga. Książka ta to przede wszystkim autobiografia duchowa, jednak zawiera także wiele informacji o zewnętrznych wydarzeniach z życia Junga. Nastrój tej książki określa jej pierwsze zdanie: „Moje życie jest opowieścią o samorealizacji nieświadomości". Dane biograficzne dotyczące Junga znaleźć można u takich autorów, jak: Frieda Fordham (1953), Bennet (1961), Dry (1961), Jaffe (1971), Wehr (1971), von Franz (1975), Hannah (1976), Stern (1976); van der Post (1976). Niestety żadna z tych książek nie jest pełną biografią Junga. Carl Jung jest uznawany za czołowego przedstawiciela myśli psychologicznej XX wieku. Przez 60 lat z wielką energią i niezwykłą siłą woli zajmował się badaniem rozległych i głęboko ukrytych procesów zachodzących w osobowości człowieka. Jego pisma liczą wiele tomów, a zasięg jego oddziaływania trudno jest ustalić. Znają go nie tylko psychologowie i psychiatrzy, ale wykształceni ludzie zajmujący się różnymi dziedzinami życia. Nadano mu wiele odznaczeń, między innymi honorowe doktoraty Uniwersytetu Harvarda i Oxford. Często prowadził wykłady w Stanach Zjed- noczonych i ma tam wielu zwolenników, uczniów i wielbicieli. Całość pism Junga zebrana jest w 20-tomowej edycji w języku angielskim (Jung, 1953—1978). Poza wspomnianymi wcześniej listami Freuda i Junga wydano również dwa tomy listów Junga (1973,1975). Wydania książkowego doczekały się również wywiady i spotkania z Jungiem (McGuire, 1977). Analityczna teoria Junga 115 j Teoria Junga określana jest jako teoria psychoanalityczna ze względu na szczegól- ną rolę, jaką przypisuje ona procesom nieświadomym. Jednakże teoria ta różni się w kilku zasadniczych aspektach od teorii Freuda. Wydaje się, iż tym, co stanowi najistotniejszą i zarazem wyróżniającą cechę jungowskiej koncepcji człowieka, jest fakt, że w sposobie rozumienia człowieka łączy ona myślenie teleologiczne i przy- czynowe. Zgodnie z tą koncepcją_zachowanie człowieka jest wyznaczane nie tylko przez jego indy^duaTnąTuitorię i historię całej ludzkości (przyczynowość), lecz także przez jego cele i liiplracje (teieoTogia). Aktualne zachowanie jest determinowane zarówno przez przeszłość —jako to, co dane —jak i przez przyszłość —jako to, co potencjalne. Jungowska koncepcja osobowości ma zarazem charakter prospektywny i retrospektywny: prospektywny — ponieważ^ odwołuję się do przyszłego kierunku rozwoju jednostki, retrospektywny — ponieważ bierze pod uwagę przeszłość. Parafrazując Junga — „życie jednostki określają zarówno cele, jak i przyczyny". Nacisk na rolę przeznaczenia czy celowości w rozwoju człowieka stanowi istotną różnicę między Jungiem a Freudem. Według Freuda istnieje jedynie ciągłe powtarzanie się działań instynktownych, którego kres stanowi dopiero śmierć. Według Junga istnieje ciągły, często twórczy, rozwój, dążenie do całości i pełni psychicznej oraz pragnienie odrodzenia. Teoria Junga kładzie także silny nacisk na filogenetyczne i wspólne dla całegoA rodzaju ludzkiego źródła osobowości, i tym różni się od wszystkich innych koncepcjLJ---^ osobowości. Według Junga osobowość konkretnej jednostki jest efektem historii jej ' przodków, zawiera w sobie ich dziedzictwo. Współcześni ludzie w ich dzisiejszej postaci są uformowani przez zbiorowe doświadczenia minionych pokoleń, doświad- czenia sięgające daleko w przeszłość aż do nieznanych i niejasnych początków ., ludzkości. Podstawy osobowości są archaiczne, prymitywne, wrodzone, nieświadome V i prawdopodobnie uniwersalne. Freud kładzie nacisk na okres wczesnego dzieciństwa g jako ten, w którym kształtuje się osobowość, natomiast Jung podkreśla, iż źródłem osobowości są doświadczenia całego gatunku ludzkiego. Ludzie rodzą się z wieloma predyspozycjami, które przekazują im ich przodkowie. Predyspozycje te ukierun- kowują postępowanie i w pewnym stopniu określają to, co ludzie sobie uświadamiają, oraz to, na co są uwrażliwieni w świecie własnych doświadczeń. Innymi słowy: istnieje osobowość zbiorowa, uformowana przez doświadczenie naszych przodków. Dociera ona w sposób wybiórczy do świata naszych aktualnych doświadczeń, a doświadczenia te ją modyfikują i przetwarzają. Osobowość jednostki jest wypadkową wzajemnego oddziaływania sił wewnętrznych i zewnętrznych. Jung, w znacznie większym stopniu niż inni psychologowie, badał wnikliwie historię człowieka, czerpiąc z niej wiedzę pozwalającą zrozumieć genezę i ewolucję osobowości. W tym celu studiował mitologię, religię, starożytne symbole i rytuały, zwyczaje i wierzenia ludów pierwotnych, a także sny, wizje, symptomy nerwicowe oraz halucynacje i omamy psychotyków. Obecni psychologowie nie dorównują mu zapewne pod względem wykształcenia, erudycji, rozległości wiedzy i głębi rozumienia. Próbując ustalić, pod jakimi wpływami kształtował się światopogląd Junga, Dry (1961) wskazuje na niektóre osiągnięcia XIX-wiecznej filozofii i nauki. Wymienia on 116 Analityczna teoria Junga przede wszystkim filozofów, szczególnie Schopenhauera, von Hartmanna i Nie- tzschego i ich koncepcje nieświadomości, przeciwstawnych sił dążących do jedności oraz koncepcję woli i intuicji, zastępujących myślenie w procesie pojmowania rzeczywistości. Następnie Dry wskazuje na rozwijającą się psychiatrię niemiecką i francuską V-. 1, odkrycia naukowe inn-ycYi dziedzin nauki, szczegćAnie biologii, szeroko uznawaną teorię ewolucji [...]; zastosowanie koncepcji ewolucji do nauki o człowieku, w tym do badania organizacji społecznych i religii, oraz kontrowersję między rzecznikami koncepcji jedności psychicznej i rzecznikami koncepcji rozprzestrzeniania się kultur, która to kontrowersja ujawniła się przy próbach wyjaśniania podobieństw między różnymi społeczeństwami. [...] pobudzające wyobraźnię odkrycia archeologiczne oraz wielką literacką, historyczną i teologiczną tradycję niemiecką z jej silnym zabarwieniem romantycznym (s. 19—20). Dry przypuszcza, iż na Junga wywarła również wpływ atmosfera neutralnej i spokojnej Szwajcarii, sprzyjająca życiu intelektualnemu i samotności. Przejdźmy teraz do charakterystyki teorii Junga. Najbardziej systematyczny wykład jego teorii znajduje się w pierwszej części Collected works w tomach 7, 8 i 9, także w innych licznych pracach Junga znajdują się sformułowania teoretyczne. STRUKTURA OSOBOWOŚCI Na całość osobowości lub psychiki, według określenia używanego przez Junga, składają się liczne zróżnicowane, lecz współdziałające ze sobą struktury. Podstawowe struktury io<śgo) nieświadomoścTdsobowaiąć] kompleksy ^nieświadomość zbiorowa i jej archetypy, persona, anima i animus oraz ciewTOprócz tych wzajemnie powiązanych struktur Jung wyróżnia także postawy introwersji i ekstrawersji oraz funkcje: myślenie, uczucie (feeling), doznawanie (sensing) i intuicję. Istnieje także jaźń (self), która stanowi centrum całej osobowości. ~ Ego — to świadoma psychika. Składa się ono z uświadomionych spostrzeżeń, wspomnień, myśli i uczuć. Jest odpowiedzialne za poczucie tożsamości oraz ciągłości i jednostka traktuje je jako centrum własnej świadomości. Nieświadomość osobowa } — Nieświadomość osobowa jest obszarem położonym blisko ego. Składa się ona z tych doświadczeń jednostki, które były początkowo świadome, lecz zostały wyparte, stłumione, zapomniane lub zlekceważone, oraz z doznań, które były zbyt słabe, by wywrzeć świadome wrażenie. Podobnie jak we freudowskiej koncepcji przedświado- mości, treści nieświadomości osobowej są dostępne świadomości. Między nieświado- mością osobową a ego istnieje dwustronna komunikacja. Struktura osobowości 117 (Kompleksy.; Kompleks jest ustrukturalizowaną konstelacją uczuć, myśli, spostrzeżeń i wspomnień istniejącą w nieświadomości osobowej. Ma on jądro, które działa jak magnes, przyciągając do siebie różnorakie doświadczenia (Jung, 1934). Dla przykładu rozpatrzmy kompleks matki (Jung, 1954a). Jądro tego kompleksu wywodzi się częściowo z doświadczeń, jakie zgromadził cały gatunek ludzki obcując ze swymi matkami, a częściowo z własnych doświadczeń dziecka pochodzących z kontak- tu z własną matką. Pojęcia, uczucia i wspomnienia dotyczące matki wiążą się z jądrem i tworzą strukturę określaną przez Junga jako kompleks. Im większą siłą dysponuje jądro kompleksu, tym więcej wiąże z sobą doświadczeń. O ludziach, których osobowość zdominowaną jest przez ich matki, można zatem powiedzieć, iż mają silny kompleks matki. Myśli, uczucia i działania takich osób wyznaczane są przez obraz matki. Bardzo duże znaczenie przywiązują one do tego, co matka mówi i czuje, a obraz jej ma najważniejszą pozycję w świadomości] Kompleks może działać jak autonomicz- na osobowość, mająca własne życie psychiczne i własną energię. Może on przejąć kontrolę nad całą osobowością i wykorzystywać psychikę dla własnych celów. Przykładem może być tu Tołstoj, owładnięty ideą ubóstwa i prostego życia, oraz Napoleon, zdominowany przez żądzę władzy. Samo jądro kompleksu i niektóre skojarzone z nim elementy są w zasadzie nieświadome, lecz każde z tych skojarzeń może zostać uświadomione i często też tak się dzieje. Nieświadomość zbiorowa "'? Pojęcie nieświadomości zbiorowej czy ogólnoludzkiej jest najbardziej oryginalne i zarazem najbardziej kontrowersyjne w teorii Junga. Struktura ma największą moc i siłę oddziaływania, a w przypadkach zaburzeń psychicznych wytłumia ego i nie- świadomość osobową (Jung, 1936, 1943, 1945). Nieświadomość zbiorowa jest magazynem, w którym zgromadzone są ukryte ślady pamięciowe będące sj;uJc^n^_rjr^ejzłxch.dQŚwiadczeń naszych przodków. Te przeszłe doświadczenia obejmują nie tylko historię ludzkości jako gatunku, lecz sięgają aż do dziedzictwa praczłowieczego i zwierzęcego. Nieświadomość zbiorowa jest psychicz- nym produktem ewolucyjnego rozwoju człowieka, powstałym pod wpływem po- wtarzających się przez wiele pokoleń doświadczeń. ;Nie jest ona powiązana z niczym osobistym w życiu jednostki, ma charakter uniwersalny. Jest mniej więcej taka sama iTwszystkich ludzi. Jung uważa, iż uniwersalność nieświadomości zbiorowej związana jest z tym, iż struktura mózgu podobna jest u wszystkich ras ludzkich. To podobieństwo struktur mózgowych wynika zaś ze wspólnej ewolucji. Wspomnienia czy reprezentacje nieświadomości zbiorowej nie są wrodzone same przez się; natomiast dziedziczymy pewną możliwość ożywienia doświadczeń przeszłych pokoleń. Reprezentacje te mają charakter predyspozycji powodujących, iż reagujemy na świat w sposób selektywnylPredyspozycje te rzutowane są na świat zewnętrzny. Na przykład każde dziecko rodzi się z predyspozycjami do spostrzegania swej matki i reagowania na nią, ponieważ zawsze ludzie mieli matki. Zdobywana przez dziecko 118 Analityczna teoria Junga wiedza o matce wypełnia wrodzony potencjalny schemat, który został wbudowany w ludzki umysł przez doświadczenia całego gatunku. Jako analogia może tu posłużyć trójwymiarowe spostrzeganie świata zewnętrznego. Zdolność ta jest wrodzona, lecz rozwija się dzięki doświadczeniu i ćwiczeniu. Podobnie ludzie rodzą się już z wieloma predyspozycjami do myślenia, odczuwania i spostrzegania zgodnego z pewnymi określonymi schematami, które aktualizują się w indywidualnym doświadczeniu. Nasze predyspozycjie do lęku przed ciemnością czy wężami wynikają prawdopodobnie z tego, iż nasi prehistoryczni przodkowie spotykali się z różnymi niebezpieczeństwami kryjącymi się w ciemnościach i padali ofiarą jadowitych węży* Te ukryte lękowe predyspozycje mogą nigdy nie dojść do głosu, jeśli nie zostaną wzmocnione przez aktualne doświadczenie. Niemniej jednak istnieją i powodują, iż jednostka jest bardziej podatna na związane z nimi doświadczenia. Podobnie możemy zauważyć, iż niektóre pojęcia ogólne, takie jak na przykład pojęcie Najwyższego Bóstwa, tworzone są przez ludzi z dużą łatwością. Dzieje się tak, ponieważ określona dyspozycja została „wdrukowana" w umysł ludzki i nawet słabe wzmocnienie uzyskane w toku indywidualnego rozwoju może sprawić, że idea ta pojawi się w świadomości i będzie wpływać na zachowanie. Te potencjalne reprezen- tacje czy wyobrażenia opierają się na wrodzonych strukturach i śladach pamięciowych powstałych w mózgu pod wpływem skumulowanych doświadczeń gatunku ludzkiego. Jak utrzymuje Jung, jeśli chcielibyśmy zanegować dziedziczny charakter tych pierwo- tnych reprezentacji, musielibyśmy zarazem zanegować dziedziczność jako mechanizm ewolucji mózgu. Nieświadomość zbiorowa stanowi wrodzone, wspólne gatunkowi ludzkiemu podłoże całej struktury osobowości. Na tym podłożu formuje się ego, nieświadomość osobowa i wszystkie inne struktury rozwijające się w toku indywidualnego rozwoju. Już od samego początku życia nieświadomość zbiorowa ukierunkowuje zachowanie i to, czego jednostka uczy się w trakcie swego rozwoju, pozostaje pod jej istotnym wpływem. „Kształt świata, w którym rodzi się jednostka, jest jej już od urodzenia dany w postaci jego potencjalnego wyobrażenia" (Jung, 1945, s. 188). Potencjalne wy- obrażenie aktualizuje się jako konkretne spostrzeżenie lub pojęcie poprzez utoż- samienie z tymi przedmiotami świata, które odpowiadają danemu wyobrażeniu. ^Nieświadomość zbiorowa w dużej mierze kształtuje nasze doświadczenie, jednakże nie determinuje go całkowicie, gdyż w takim wypadku nie istniałyby ani różnorodność, ani rozwój .j / Te dwa nieświadome obszary psychiki, nieświadomość osobowa i nieświadomość /zbiorowa, mogą oddawać ludziom ogromne korzyści. „Nieświadomość ma możliwoś- Jci, które są niedostępne świadomej sferze psychiki, ponieważ w jej dyspozycji pozostają wszystkie treści podprogowe, wszystko to, co zostało zapomniane lub niedostrzeżone, a także mądrość i doświadczenie niezliczonych stuleci, sformułowane w postaci \konstrukcji archetypalnych" (Jung, 1943, s. 114). Z drugiej strony nieświadomość kryje w sobie także poważne niebezpieczeństwa, albowiem wtedy, gdy ego ignoruje mądrość nieświadomości, może ona zakłócać racjonalne procesy świadome poprzez opanowanie ich i przekształcenie w formy zaburzone. Pominięte i zignorowane przez v ? Struktura osobowości 119 X świadomość procesy nieświadome znajdują swój irracjonalny wyraz w symptomach, ., [ fobiach, omamach itp. -Archetypy. Strukturalne składniki nieświadomości zbiorowej określane są róż- nymi terminami, takimi jak archetypy, dominanty, wyobrażenia pierwotne, imago, wyobrażenia mitologiczne i wzorce zachowania (Jung, 1943). Archetyp jest uniwersalną formą pojęciową (ideą) zawierającą spory ładunek emocjonalny. Taka forma pojęcio- wa tworzy wyobrażenia lub wizje, które w zwykłym życiu odpowiadają pewnym aspektom spostrzeganej sytuacji. 'Archetyp matki, na przykład, tworzy pewne wyobrażenie postaci matki, które jest następnie utożsamiane z rzeczywistą matką.' Innymi słowy: dziecko dziedziczy ukształtowany uprzednio ogólny obraz matki, który w pewnym stopniu określa, w jaki sposób dziecko będzie spostrzegało własną matkę. Na tworzenie przez dziecko obrazu matki wpływają także rzeczywiste cechy jego własnej matki oraz doświadczenia, jakie wynosi ono z kontaktu z nią. Doświadczenia dziecka są zatem determinowane zarówno przez wewnętrzne predyspozycje do spostrzegania świata w określony sposób, jak i przez świat rzeczywisty. Oba te czynniki są w zasadzie ze sobą zgodne, ponieważ sam archetyp jest wytworem doświadczeń zebranych przez ludzkość w kontakcie ze światem zewnętrznym. Istota tych doświad- czeń jest zaś wspólna wszystkim ludziom, niezależna od epoki czy miejsca ich życia. ^Oznacza to, iż istota macierzyństwa — to, co matki czynią — jest prawie niezmienna historycznie, a więc dziedziczony przez dziecko archetyp matki odpowiada obrazowi rzeczywistej matki, z którą dziecko ma do czynienia. W jaki sposób tworzy się archetyp? Jego źródłem są utrwalone w psychice zapisy powtarzających się przez wiele pokoleń doświadczeń. Na przykład niezliczone pokolenia codziennie obserwowały drogę przebywaną przez słońce z jednej strony horyzontu na drugą. Wielokrotne powtarzanie się tego wywierającego silne wrażenie zjawiska zostało prawdopodobnie utrwalone w nieświadomości zbiorowej w postaci archetypu boga-słońca. Słońce to ciało niebieskie o wielkiej sile i mocy dawania światła i życia, ciało, które zostało przez ludzi zdeifikowane i któremu oddawano cześć boską. Wiele pojęć i wyobrażeń Najwyższego Bóstwa wywodzi się właśnie z archetypu słońca. Podobnie ludzie niezliczoną ilość razy doświadczali działania gwałtownych sił przyrody, takich jak trzęsienia ziemi, powodzie, huragany, pioruny, pożary lasów itp. Doświadczenia te doprowadziły do powstania archetypu energii — skłonności do fascynacji mocą, pragnienia wytwarzania energii i panowania nad nią. Archetyp ten znajduje wyraz w zachwycie, jaki wzbudzają w dzieciach petardy i sztuczne ognie, w upodobaniu młodych ludzi do szybkich samochodów czy w obsesyjnym dążeniu dorosłych do wyzwolenia energii ukrytej w atomach. Archetyp ten popycha ludzkość do odkrywania coraz to nowych źródeł energii. Silny wpływ archetypu energii przejawia się w obecnych czasach, określanych jako wiek energii. Można zatem powiedzieć, iż archetypy działają jak silnie naładowane autonomiczne źródła energii, które skłaniają każde pokolenie do powtarzania i rozwijania stale tych samych doświadczeń. Berger (1977) wysunął przypuszczenie, iż archetypy u ludzi są odpowied- nikami sensorycznych detektorów, odkrytych ostatnio u niższych gatunków zwierząt. 120 Analityczna teoria Junga \ W nieświadomości zbiorowej poszczególne archetypy nie zawsze są od siebie izolowane, lecz przenikają się i łączą ze sobj^ Na przykład archetyp bohatera i archetyp starego mędrca mogą „zlewać się", tworząc wyobrażenie „króla mędrca" — osoby, która ma posłuch i jest otaczana czcią, ponieważ jest zarazem bohaterskim wodzem i przenikliwym mędrcem! Czasami dochodzi do fuzji archetypu demona i archetypu bohatera i w efekcie powstaje wyobrażenie demonicznego przywódcy, jak to się prawdopodobnie stało w wypadku Hitlera. Wspomnieliśmy poprzednio, iż jądro kompleksu może stanowić archetyp, który „przyciąga" do siebie określone doświadczenia. Archetypy mogą zatem przenikać do świadomości za pośrednictwem skojarzonych z nimi doświadczeń. Mity, sny, wizje, rytuały, objawy neurotyczne i psychotyczne oraz dzieła sztuki zawierają wiele treści archetypowych i stanowią zarazem najlepsze źródło wiedzy o archetypach. Jung i jego współpracownicy włożyli mnóstwo wysiłku w zbadanie wyobrażeń archetypowych ujawniających się w religii, mitologii i w snach. W nieświadomości zbiorowej, jak twierdzi Jung, istnieje wiele różnych archetypów. Między innymi poznane zostały archetypy narodzin, odrodzenia, śmierci, mocy, magii, jedności, archetyp bohatera, dziecka, Boga, demona, starego mędrca, Matki Ziemi i zwierzęcia. Wszystkie archetypy można uważać za autonomiczne systemy dynamiczne, które mogą się stać stosunkowo niezależne od całej osobowości. Jednakże niektóre z nich wyodrębnione są w takim stopniu, iż należy je traktować jako systemy wchodzące w skład osobowości. Są to persona, anima i animus oraz cień. Persona Persona jest maską, jaką przyjmuje jednostka w odpowiedzi na konieczność do- stosowania się do obyczajów i tradycji społecznych i w odpowiedzi na wymogi stawiane jednostce przez jej własne potrzeby archetypowe (Jung, 1945). Persona jest rolą przypisaną jednostce przez społeczeństwo, rolą, jaką ma ona — zgodnie ze społecznymi oczekiwaniami — odegrać w życiu. Przyjęcie maski ma na celu wywarcie na innych określonego wrażenia. Ukrywa ona często, choć nie zawsze, prawdziwą naturę jednostki. Persona jest tym obliczem, które jednostka wystawia światu na pokaz, czy też odzwierciedleniem opinii, jaką ma o jednostce społeczeństwo. Jest więc osobowością publiczną w odróżnieniu od osobowości prywatnej, która kryje się za fasadą społeczną. Jeśli ego identyfikuje się z personą, jak to się często zdarza, to jednostka znacznie lepiej uświadamia sobie rolę, jaką odgrywa, niż swe autentyczne odczucia. Wyob- cowuje się ona zatem od samej siebie, a jej osobowość staje się jednostajna, bezbarwna, dwuwymiarowa. Jednostka taka staje się zatem jedynie imitacją człowieka, odzwier- ciedleniem społeczeństwa, a nie autonomiczną istotą ludzką. Persona wyłania się z archetypu, który — jak wszystkie archetypy — powstał w wyniku doświadczeń człowieka jako gatunku. W tym wypadku doświadczenia te obejmują całą historię kontaktów społecznych człowieka jako zwierzęcia społecznego, w których przyj- mowanie roli społecznej często okazywało się pożyteczne dla ludzi. (Persona pod pewnymi względami przypomina freudowskie superego). Struktura osobowości 121 Anima i animus Pogląd, iż człowiek jest w istotcie rzeczy biseksualny, jest dobrze znany i powszechnie akceptowany. Z punktu widzenia fizjologicznego mężczyźni, podobnie jak kobiety, wydzielają zarówno męskie, jak i żeńskie hormony płciowe. Z psychologicznego punktu widzenia zarówno męskie, jak i żeńskie cechy usposobienia spotyka się u obu płci. Występowanie homoseksualizmu przyczyniło się również do sformułowania koncepcji biseksualności człowieka. Jung utrzymuje, iż kobiecy aspekt osobowości mężczyzny i męski aspekt osobowo- ści kobiety mają charakter archetypowy. Archetyp kobiety u mężczyzny określa terminem anima, a archetyp męski u kobiety terminem animus (Jung, 1945, 1954b). Archetypy te powstały w wyniku skumulowania doświadczeń całego gatunku ludzkiego polegających na obcowaniu z przedstawicielami płci przeciwnej, co nie wyklucza faktu, iż mogą być one uwarunkowane przez chromosomy i gruczoły płciowe.»Innymi słowy: mężczyzna obcujący przez tyle wieków z kobietami uległ -.^eminizacji, kobieta zaś — maskulinizacji. Archetypy te są odpowiedzialne nie tylko za to, iż każda z płci przejawia cechy płci przeciwnej. Funkcjonują one także jako zbiorowe wyobrażenia kobiety lub mężczyz- ny, przyczyniające się do zrozumienia osób płci przeciwnej i wpływające na sposób reagowania na nie. Mężczyzna pojmuje naturę kobiety dzięki swej animie, kobieta zaś zdolna jest rozumieć naturę męską dzięki animusowi. Gdy jednak wyobrażenia archetypowe rzutowane są na partnera i nie bierze się pod uwagę jego rzeczywistych własności, anima i animus mogą powodować nieporozumienia i niesnaski. Jeśli na przykład mężczyzna utożsamia swoje idealne wyobrażenie kobiety z rzeczywistą, żywą kobietą i niedostatecznie zdaje sobie sprawę z różnicy między jej obrazem idealnym a obrazem rzeczywistym, to może go spotkać _gorzkie rozczarowanie, gdy uświadomi sobie, iż te dwa obrazy nie są identyczne. (Aby jednostka była w miarę dobrze przystosowana, musi dojść do kompromisu między tym, co dyktuje nieświadomość zbiorowa, a wymogami rzeczywistości zewnętrznej.\ y Cień) Na archetyp cienia składają się zwierzęce popędy, które w procesie ewolucji człowiek , odziedziczył po niższych gatunkach (Jung, 1948a). Stanowi on zatem uosobienie zwierzęcej strony natury ludzkiej. Archetyp cienia obejmuje pojęcie grzechu pierwo- rodnego, a kiedy rzutowany jest na świat zewnętrzny, przybiera postać szatana lub wroga. ( Archetyp cienia odpowiedzialny jest także za pojawianie się w naszej świadomości, i w zachowaniu nieprzyjemnych i społecznie nie akceptowanych myśli, uczuć i działań.] Przed oglądem publicznym ukrywa je persona lub są wypierane do nieświadomości osobowej. „Ciemna" strona osobowości, której źródła wywodzą się z nieświadomości zbiorowej, przenika zatem do ego, a także wypełnia w dużym stopniu treści nieświadomości osobowej. 122 Analityczna teoria Junga Cień wraz ze swymi żywotnymi i gwałtownymi zwierzęcymi instynktami nadaje osobowości pełnokrwisty, trójwymiarowy charakter. Dzięki niemu jednostka jest pełniejsza, bardziej kompletna. (Czytelnik zapewne zauważył podobieństwo między cieniem a freudowskim pojęciem id). W swych wcześniejszych pracach Jung określał jaźń jako całość procesów psychicz- nych lub całą osobowość. Jednakże w swych badaniach nad archetypami odkrył archetyp reprezentujący ludzkie dążenie do jedności (Wilhelm i Jung, 193 ^.Archetyp ten wyrażają liczne symbole, głównym zaś symbolem jedności jest mandala, czyli koło .magiczne (Jung, 1955a). W swej książce Psychologie undalchemie (1944—Psychologia i alchemia) Jung przedstawia psychologię jedności i pełni, której centralne miejsce zajmuje symbol mandali. Głównym pojęciem psychologii pełni i jedności jest pojęcie 7 Jaźń stanowi centrum osobowości, wokół którego koncentrują się inne systemy. Jaźń scala te systemy i zapewnia osobowości jedność, równowagę i stabilność. Jeśli wyobrazimy sobie świadomą osobowość z jej centrum, czyli ego, jako przeciwstawną nie- świadomości i dołączymy do tego obrazu proces asymilacji treści nieświadomych, to możemy uważać tę asymilację za rodzaj zbliżenia między świadomością i nieświadomością. Centrum osobowości nie będzie się już wtedy pokrywało z ego, lecz będzie zajmowało pewien punkt pomiędzy świadomością a nieświadomoś- cią. Będzie to punkt nowej równowagi, nowego ześrodkowania całej osobowości, jej rzeczywiste centrum, które ze względu na swą ogniskową pozycję między świadomością a nieświadomością, zapewnia osobowości nowe, bardziej trwałe podwaliny (Jung, 1945, s. 219). __.. Jaźń jest celem, do którego ludzie stale dążą, lecz rzadko udaje się im go osiągnąć. I Jak wszystkie archetypy, motywuje ona ludzkie zachowanie i sprawia, iż jednostka dąży do osiągnięcia pełni i jedności, szukając jej najczęściej w religii.jPrawdziwe doświadczenie religijne najbardziej zbliża nas do urzeczywistnienia jaźni, a postacie Chrystusa i Buddy są najbardziej rozwiniętymi wyobrażeniami archetypu jaźni, jakie można znaleźć we współczesnym świecie. Zapewne nie przypadkiem Jung odkrył pojęcie jaźni przy okazji swych studiów nad religiami Wschodu, w których dążenie do pełni i jedności ze wszechświatem jest znacznie silniej rozwinięte niż w religiach zachodnich i urzeczywistniane jest za pomocą różnych praktyk rytualnych, takich jak joga. Zanim jaźń będzie się mogła rozwinąć, inne elementy osobowości powinny być w pełni rozwinięte i zróżnicowane.1 Dlatego też archetyp jaźni ujawnia się zwykle dopiero wtedy, gdy człowiek osiągnie wiek średni. W tym czasie jednostka zaczyna podejmować poważne wysiłki, by centrum swej osobowości przesunąć z rejonu v świadomego ego do obszaru leżącego pomiędzy świadomością a nieświadomością. Ten pośredni obszar — to właśnie obszar jaźni, j Pojęcie jaźni jest zapewne największym odkryciem psychologicznym Junga i największym osiągnięciem w jego badaniach nad archetypami. Struktura osobowości 123 Postawy > Jung wyróżnia dwie zasadnicze postawy lub nastawienia osobowości — postawę ekstrdwersjii postawę introwerśjt Postawa ekstrawertywna ukierunkowuje aktywność jednostki na obiektyway świat zewnętrzny, postawa introwertywna zaś na subiektyw- ny świat wewnętrzny (1921). Osobowość każdej jednostki zawiera obie te sprzeczne postawy, jednakże za- zwyczaj jedna z nich ma charakter dominujący i jest uświadamiana, podczas gdy druga jest stłumiona i nieświadoma. Jeśli ego w swych relacjach ze światem nastawione jest ekstrawertywnie, to nieświadomość osobowa będzie miała nastawienie introwertywne. Funkcje psychologiczne^ \ Istnieją cztery podstawowe funkcje psychologiczne: myślenie, uczucie (wartościowa- nie), doznanie (percepcja) i intuicja. Myślenie ma charakter pojęciowy i intelektualny. ? Ma pomóc człowiekowi w zrozumieniu świata i siebie samego. Uczucie jest funkcją, wartościującą, nadaje ono rzeczom wartość pozytywną lub negatywną dla podmiotu. Dostarcza subiektywnych odczuć przyjemności, bólu, złości, strachu, smutku, radości i miłości, Doznanie jest percepcją rzeczywistości. Dzięki niemu odbierane są konkretne fakty i tworzy się reprezentacja świata Intuicja jest również percepcją, lecz percepcją za pośrednictwem procesów nieświadomych, obejmującą treści podprogowęj. Osoba kierująca się intuicją w swym poszukiwaniu istoty rzeczy wykracza poza fakty, uczucia i pojęcia. Poniższy przykład wyjaśni, być może, charakter tych czterech funkcji. Przypuść- my, że ktoś stoi nad brzegiem Wielkiego Kanionu rzeki Colorado. Jeśli u tej osoby dominuje funkcja uczuciowa, będzie ona doświadczać poczucia grozy, majestatu, zapierającego dech w piersiach piękna. Jeśli przeważać będzie funkcja doznania, będzie spostrzegać Kanion tak, jak byłby przedstawiony na fotografii. Jeśli ego jest pod kontrolą funkcji myślenia, będzie próbować zrozumieć Kanion w kategoriach teorii geologicznych. W wypadku dominacji funkcji intuicyjnej obserwator odbierałby Wielki Kanion jako tajemnicę natury, mającą głęboki sens i znaczenie odczuwane w doświadczeniu mistycznym. Istnieją zatem dokładnie cztery funkcje psychologiczne. „Ustaliłem to — stwierdza Jung — w sposób czysto empiryczny". Jednakże, jak wynika z przedstawionych dalej rozważań, te cztery funkcje łącznie tworzą pewną całość. Doznanie pozwala nam ustalić, co się w danej chwili dzieje, myślenie umożliwia zrozumienie tych zjawisk, uczucie wskazuje, jaką mają one dla nas wartość, a intuicja wskazuje, skąd mogą się one wywodzić i dokąd mogą doprowadzić. Dzięki temu możemy orientować się w otaczającym nas świecie tak precyzyjnie, jakbyśmy ustalali położenie geograficzne za pomocą długości i szerokości (193lb, s. 540—541). Myślenie i uczucie określane są jako funkcje racjonalne, ponieważ posługują się rozumowaniem, ocenianiem, abstrahowaniem i generalizowaniem^ Umożliwiają one człowiekowi doszukanie się pewnego porządku i ładu we wszechświecie. Doznanie i intuicja uważane są za funkcje irracjonalne, albowiem opierają się na percepcji tego, co konkretne, jednostkowe i akcydentalne. 1 124 Analityczna teoria Junga Każdy człowiek wyposażony jest we wszystkie cztery funkcje, jednak nie są one rozwinięte w jednakowym stopniuj* Zazwyczaj jedna z nich jest zróżnicowana w wyższym stopniu niż pozostałe i w świadomości odgrywa rolę dominującą. Funkcję tę określa się jako funkcję wyższą (główną). Jedna z trzech pozostałych funkcji działa zwykle jako funkcja pomocnicza wobec funkcji wyższej. Jeśli funkcja wyższa nie może dojść do głosu, to jej miejsce automatycznie zajmuje funkcja pomocnicza. Najmniej zróżnicowana czy rozwinięta funkcja określona jest mianem funkcji niższej.Jest ona stłumiona i nieświadoma. Przejawia się w snach i fantazjach. Z funkcją niższą również związana jest funkcja pomocnicza. Jeśli te cztery funkcje umieścilibyśmy na obwodzie koła, w jednakowej odległości jedna od drugiej, to środek koła przedstawiałby syntezę czterech w pełni zróż- nicowanych funkcji. W tej sytuacji nie istniałyby ani funkcje wyższe i niższe, ani funkcje pomocnicze. Wszystkie funkcje odgrywałyby w osobowości tak samo ważną rolę. 'Synteza taka może dojść do skutku tylko wtedy, gdy jaźń zostanie w pełni urzeczywistniona. Ponieważ jednak pełne urzeczywistnienie jaźni jest niemożliwe, synteza wszystkich czterech funkcji stanowi jedynie idealny cel rozwoju osobowości! Wzajemne oddziaływania poszczególnych systemów osobowości Różne systemy, postawy i funkcje, które składają się na całą osobowość, mogą oddziaływać na siebie w trojaki sposób. Jeden system może kompensować słabości innego systemu, może przeciwstawiać się innemu systemowi lub też dwa lub więcej systemów może się połączyć tworząc syntezę. Kompensację można zilustrować na przykładzie wzajemnych relacji między postawami ekstrawersji i introwersji. Jeśli na poziomie świadomego ego postawą dominującą jest postawa ekstrawersji, to na poziomie nieświadomości kompensowana jest ona przez rozwinięcie stłumionej postawy introwersji...Kompensacja polega na ,tym, iż jeśli postawa ekstrawertywna zostanie w jakiś sposób zablokowana, to do głosu dochodzi nieświadoma postawa introwertywna i opanowuje osobowość. Zazwyczaj po okresie silnych zachowań ekstrawersyjnych następuje okres zachowań introwersyj- nych.f Kompensacja przejawia się także w marzeniach sennych. U osoby, u której przeważa ekstrawersja, mają one charakter introwersyjny, i odwrotnie — u osoby 0 przewadze introwersji sny mają przeważnie charakter ekstrawersyjnyj Zasadzie kompensacji podlegają także funkcje psychiczne. Człowiek, u którego na poziomie świadomym dominują myślenie i uczucie, na poziomie nieświadomym będzie typem intuicyjnym i doznaniowym. Podobnie ego i anima u mężczyzny oraz ego 1 animus u kobiety pozostają ze sobą w relacji kompensacyjnej. Ego u normalnego mężczyzny jest męskie, a anima kobieca, natomiast ego kobiety jest kobiece, podczas gdy jej animus jest męski. Zazwyczaj wszystkie treści świadomości kompensowane są przez treści nieświadomości! Zasada kompensacji zapewnia pewien rodzaj równowagi psychicznej między przeciwstawnymi czynnikami i zapobiega neurotycznemu nie- zrównoważeniu osobowości. Większość teoretyków osobowości, niezależnie od orientacji, zakłada, iż w osobo- Struktura osobowości 125 wości występują różne sprzeczne tendencje, które mogą być ze sobą w konflikcie. Jung nie jest w tym wypadku wyjątkiem. |§ądzi on, iż psychologiczna teoria osobowości musi się opierać na zasadzie sprzeczności czy konfliktu, ponieważ samą istotą życia jest napięcie wytwarzane przez pozostające ze sobą w konflikcie elementy.'Bez napięcia nie byłoby energii, a tym samym osobowości. Przeciwieństwa i konflikty istnieją w obrębie całej osobowości. Występują one między ego a cieniem, między ego a nieświadomością osobową, między personą a animą lub animusem, między personą a nieświadomością osobową, między nieświadomością zbiorową a ego i między nieświadomością zbiorową a personą. Introwersja przeciwstawia się ekstrawersji, myślenie — uczuciom, a doznanie — intuicji. Ego przypomina piłkę odbijaną między zewnętrznymi wymaganiami społecznymi a wewnętrznymi żądaniami nieświadomości zbiorowej. W wyniku tych zmagań powstaje persona, czyli maska. Następnie zaś persona podlega atakom ze strony innych archetypów nieświadomości zbiorowej. Anima, kobieca strona mężczyzny, atakuje jego męską naturę, a animus kpi sobie z kobiecości kobiety. Wzajemne przeciwstawianie się racjonalnych i irracjonalnych sił psychicznych nigdy nie ustaje, albowiem konflikty są wszechobecnymi zjawiskami życia. „Czy osobowość zawsze musi dzielić się na części będące ze sobą w konflikcie? Jung sądzi, że nie. Przeciwieństwa psychiczne nie tylko są w opozycji, lecz także przyciągają się wzajemnie. (Analogią może tu być małżeństwo, które bezustannie się kłóci, a jednocześnie jest ze sobą silnie związane właśnie przez te różnice, które wywołują nieporozumienia.: Jedność przeciwieństw dokonuje się za pośrednictwem funkcji transcendentnej (patrz niżej). Funkcja ta odpowiada za syntezę przeciwieństw psychi- cznych i powoduje utworzenie się zintegrowanej osobowości. Centrum tak zinteg- rowanej osobowości stanowi jaźń. Przykład wzajemnego oddziaływania systemów osobowośclTN, Aby zilustrować te oddziaływania, przedstawimy relacje, jakie zachodzą między animą a innymi systemami osobowości. Jung twierdzi, iż „cała natura mężczyzny zakłada z góry obecność kobiety [...] od samego początku jego system nastawiony jest na kobietę" (1945, s. 188). Niemowlę płci męskiej, wyposażone w archetyp kobiety, w sposób instynktowny przywiązuje się do pierwszej kobiety, z którą ma do czynienia, czyli zazwyczaj do swej matki. Jednakże kiedy dziecko dorasta, ta więź z matką zaczyna je ograniczać i frustrować, a niekiedy staje się dla niego nawet niebezpieczna. Z tego powodu kompleks matki, który powstał w ego, wypierany jest do nie- świadomości osobowej. W tym samym okresie rozwoju kobiece cechy i postawy wszczepione w ego przez animę również zostają wyparte, ponieważ stają się one niezgodne z rolą mężczyzny, ?Łwieczną orientację psychologii społecznej, były cztery osoby, których idee stanowią treść niniejszego rozdziału —: Alfred Adler, Karen Horney, Erich Fromm i Harry Stack Sullivan. " '"" |Spośród nich Alfreda Adlera można uważać za pioniera tej „nowej psychospołecz- nej orientacji", ponieważ już w 1911 roku zerwał z Freudem z powodu odmiennych X poglądów na zagadnienie seksualności i przystąpił do rozwijania teorii, w której dwoma głównymi filarami pojęciowymi stały się zainteresowanie społeczne i dążenie do wyższością Taki autorytet, jak Fromm przyznaje, że Adler był pierwszym psychoanalitykiem, który kładł nacisk na społeczną w zasadzie naturę człowieka. Później Horney i Fromm wystąpili ostro przeciw silnemu uwypuklaniu roli popędów w psychoanalizie, podkreślając doniosłe znaczenie zmiennych psychospołecznych dla teorii osobowości. I wreszcie Harry Stack Sullivan w swej teorii relacji interpersonal- nych dokonał konsolidacji stanowiska, jakie reprezentuje teoria osobowości oparta na procesach społecznych. Aczkolwiek każda z tych teorii ma własne odrębne założenia i pojęcia, to jednak istnieją między nimi liczne analogie, na które wskazywali różni autorzy (James, 1947; Munroe, 1955; Ansbacher i Ansbacher, 1956). Dokonany przez nas wybór głównej postaci tego rozdziału, H.S. Sullivana, wynika przede wszystkim z przekonania, że ujął on swe idee w system pojęciowy na wyższym poziomie i dzięki temu uzyskał znacznie szerszy wpływ jako teoretyk. Sullivan był bardziej niezależny od dominujących doktryn psychoanalitycznych; aczkolwiek początkowo posługiwał się freudowską aparaturą pojęciową, w swych późniejszych pracach rozwinął system teoretyczny, który różnił się znacznie od freudowskiego. Sullivan był pod silnym wpływem antropologii i psychologii społecznej. Z drugiej strony sposób myślenia zarówno Horney, jak i Fromma mieścił się z powodzeniem w ramach psychoanalizy; u Adlera, chociaż był on odstępcą od szkoły freudowskiej, przez całe życie widoczne były jego wczesne związki z Freudem. Eromma i Horney określa się zwykle jako rewizjonistów lub neofreudystów, aczkolwiek Fromm sprzeciwia się t^m^ętyiaetkom. Żadne z nich nie podjęło próby stworzenia nowej teorii 1 osobowości, uważali raczej, że ich rola polega na odnowieniu i szczegółowym opracowaniu starej teorii. Sullivan był w znacznie większym stopniu nowatorem. Był on wysoce oryginalnym myślicielem, który przyciągnął dużą grupę oddanych uczniów i stworzył to, co niekiedy określa się jako nową szkołę psychiatrii. 0ALFRED ADLER Alfred Adler urodził się w 1870 roku w Wiedniu w rodzinie należącej do klasy średniej, a zmarł w 1937 roku w Aberdeen w Szkocji, gdzie przybył w celu prowadzenia wykładów. Ukończył studia medyczne w 1895 roku na uniwersytecie w Wiedniu. Początkowo specjalizował się w oftalmologii, a następnie, po pewnym okresie praktykowania w zakresie medycyny ogólnej, został psychiatrą.^Był jednym z człon- ków założycieli^Wiedeńskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego^ aS^j Alfred Adler 151 Alfred Adler przewodniczącym. Wkrótce jednak Adler zaczął rozwijać idee, które odbiegały od koncepcji Freuda oraz od przekonań innych członków Towarzystwa; gdy różnice te stały się drastyczne, poproszono go, by przedstawił swe poglądy Towarzystwu. Adler uczynił to w 1911 roku i w wyniku gwałtownej krytyki i oskarżeń kierowanych przeciw jego stanowisku przez innych członków Towarzystwa zrezygnował z funkcji przewod- niczącego, a kilka miesięcy później zerwał ostatecznie swe powiązania z psychoanalizą freudowską (Colby, 1951; Jones, 1955; Ansbacher i Ansbacher, 1956, 1964). 152 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan Później Adler utworzył własną grupę; reprezentowany przez nią kiemnek, który_ nązwancrp^ychologią indywidualną, zyskał zwolenników na całym świecie. W czasie """"I Wojny Światowej Adler służył jako lekarz w armii austriackiej, JLpo wojnie zainteresował się poradnictwem dziecięcym i założył pierwsze poradnie tego typu powiązane z wiedeńskim systemem szkolnym. Z jego inicjatywy powstała w Wiedniu szkoła eksperymentalna, w której wcielał w życie swoje teorie kształcenia (Furtmiiller, 1964). W 1935 roku Adler osiedlił się w Stanach Zjednoczonych, gdzie nadal prowadził praktykę psychiatryczną i pełnił funkcję profesora psychologii lekarskiej w Wyższej Szkole Medycznej na Long Island (Long Island College of Medicine). Adler był płodnym pisarzem i niestrudzonym wykładowcą. W ciągu swego życia opublikował setki książek i artykułów. The practice and theory of indiridual psychology (1927 — Praktyka i teoria psychologii indywidualnej) jest prawdopodobnie najlepszym wprowadzeniem do jego teorii osobowości. W bardziej skrótowej formie poglądy Adlera zostały przedstawione w Psychologies ofl930 (1930 — Psychologia roku 1930) oraz w „International Journal of Individual Psychology" (1935). Heinz i Rowena Ansbacherowie (1956, 1964) zredagowali i opatrzyli komentarzami dwa tomy zawierające obszerny wybór prac Adlera. Te dwa tomy są najlepszym źródłem informacji o psychologii indywidualnej Adlera. Opublikowano dwie książki po- święcone biografii Adlera (Bottome, 1939; Orgler, 1963). Spojrzenie na Adlera z obecnej perspektywy znaleźć można w książce Sperbera (1974). Idee Adlera szerzy w Stanach Zjednoczonych Amerykańskie Towarzystwo Psychologii Adlerowskiej (American Society of Adlerian Psychology) z oddziałami w Nowym Jorku, Chicago i Los Angeles, za pośrednictwem swego czasopisma „The American Journal of Individual Psychology". > / Wł wyraźnym przeciwieństwie do głównego założenia Freuda, iż zachowanie / człowieka jest motywowane przez wrodzone popędy, oraz podstawowego aksjomatu Junga, iż postępowaniem ludzkim rządzą wrodzone archetypy, Adler przyjął, że ludźmi kierują przede wszystkim motywy społecznej Według Adlera ludzie są z natury jstotami społecznymi. Wchodzą oni w różnego rodzaju związki z innymi ludźmi, angażują się w czynności społeczne polegające na współdziałaniu, przedkładają dobro społeczne nad egoistyczny interes i przyjmują styl życia o dominującej orientacji Społecznej. Adler nie twierdził, że uspołecznienie człowieka następuje wyłącznie pod wpływem procesów społecznych; zainteresowanie społeczne jest wrodzone, aczkol- wiek rozwijające się specyficzne typy powiązań z ludźmi i instytucjami społecznymi są zdeterminowane przez naturę społeczeństwa, w którym dana osoba się urodziła. W pewnym więc sensie Adler zajmuje stanowisko równie biologiczne, jak Freud i Jung. 'Wszyscy trzej zakładają, że człowiek ma wrodzoną naturę, która kształtuje jego osobowość. Freud kładł nacisk na seks, Jung na podstawowe struktury myślowe, Adler zaś na zainteresowanie społeczne. To podkreślenie roli społecznych Ttfyfflacz^ ników zachowania, która została przeoczona lub zminimalizowana przez Freuda, jest prawdopodobnie największym wkładem Adlera w teorię psychologiczną. Zwrócił on uwagę psychologów na doniosłe znaczenie zmiennych społecznych i przyczynił sie do /rt Alfred Adler 153 tt i I I rozwoju psychologii społecznej w czasie, gdy ta gałąź psychologii potrzebowała zachęty i poparcia, zwłaszcza ze strony psychoanalizy. ^Drugim znacznym wkładem, jaki wniósł Adler do teorii osobowości, jest jego koncepcja t^órczgj"Jaźnł\W odróżnieniu od freudowskiego ego, które składa się z wielu procesow"p§ychicznych służących celom wrodzonych popędów, adlerowską jaźń jest wysoce upersonalizowanym, subiektywnym systemem, który interpretuje doświadczenia organizmu i nadaje im sens. Co więcej, jaźń poszukuje doświadczeń, które pomogłyby w zrealizowaniu specyficznego stylu życia danej osoby; jeżeli tych doświadczeń nie można znaleźć w świecie zewnętrznym, jaźń próbuje stworzyć jeqTa koncepcja twórczej jaźni była czymś nowym dla teorii psychoanalitycznej i przyczyniła się do skompensowania nadmiernego „obiektywizmu" klasycznej psychoanalizy, która w swych wyjaśnieniach dynamiki osobowości opierała się prawie wyłącznie na biologicznych potrzebach i zewnętrznych bodźcach. Jak się przekonamy w dalszych rozdziałach, pojęcie jaźni odegrało wielką rolę we współczesnych teoriach osobowości. Wkład Adlera w ten nowy trend, uznający jaźń za ważną przyczynę zachowania, uważa się za bardzo istotny. Trzecią cechą psychologii Adlera, odróżniającą ją od klasycznej psychoanalizy, jest nacisk na swoistość, niepowtarzalność osobowościTWedług Adlera każda osoba jest jedyną w swoim rodzajuTcoSliguracją motywów, ćećn, zainteresowań i wartości, każda czynność wykonywana przez nią nosi znamię jej własnego, charakterystycznego dla niej stylu życia^ Pod tym względem Adler kontynuował tradycję Williama Jamesa i Williama Sterna, którzy położyli podwaliny pod psychologię personalistyczną. W swej teorii osobowości Adler zmniejszył do minimum znaczenie popędu seksualnego, który we wczesnych koncepcjach Freuda odgrywał niemal monopolis- tyczną rolę w dynamice zachowania. Do tego monologu seksu Adler dodał inne waż- ne głosy. JLudzie,.są przede_ws.zystkim istotami społecznymi, a nie seksualnymi./Ich słabe strony nie ograniczają się do sfery seksualnej, lecz mogą dotyczyć wszelkich aspektów egzystencji, zarówno fizycznych, jak i psychicznych. VDążą do ukształ- towania swego własnego, odrębnego stylu życia, w którym popęd seksualny odgrywa pomniejszą rolęjl W istocie sposób, w jaki daną osoba zaspokaja swe jpotrzeby seksualne, jest zdeterminowany przez jej styl życia, a nie odwrotnie. Zdetronizowanie seksu przez Adlera powitało z ulgą wielu ludzi znużonych monotonnym panseksualiz- mem Freuda. "^^dler uznał świadomość za centrum osobowości, co czyni go pionierem tego kierunku psychologii, który podkreśla rolę ego. Ludzie są istotami świadomymi; zwykle zdają sobie sprawę z motywów swego zachowania. Są świadomi swych słabych stron, celów, do których dążą, oraz własnego ja. Są zdolni do planowania swych działań i kierowania nimi z pełną świadomością ich znaczenia dla własnej samorealiza- cji. Jest to całkowite przeciwieństwo teorii Freuda, która w zasadzie zredukowała rolę świadomości niemal do zera — uznając ją jedynie za pianę unoszącą się na ogromnym morzu nieświadomości.a Alfred Adler, pocfobnie jak inni teoretycy osobowości, którzy mieli zasadnicze przygotowanie w dziedzinie medycyny i którzy praktykowali psychiatrię, początkowo 154 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan zajmował się psychopatologią. Opracował teorię nerwicy, a dopiero później, w latach dwudziestych naszego wieku, rozszerzył jej zakres tak, aby objęła również osobowość normalną (Ansbacher, Ansbacher, 1956). Teoria osobowości Adlera jest niezwykle „oszczędna", to znaczy cała jej struktura teoretyczna opiera się na kilku pod- stawowych pojęciach. Dzięki temu poglądy Adlera można dość łatwo przedstawić w skrócie w kilku ogólnych działach. Są to: 1) fikcja jako cel, 2) dążenie do wyższości, 3) poczucie niższości i kompensacja, 4) zainteresowanie społeczne, 5) styl życia, 6) twórcza jaźń. FIKCJA JAKO CEL Wkrótce po usunięciu się z kręgu osób otaczających Freuda Adler dostał się pod wpływ filozoficznych idei HansaVaihingera, którego książka The psychology of ,,as if" (Psychologia „jak gdyby", ang. tłum. 1925) ukazała się w 1911 roku. Vaihinger fwy*sunął ciekawą i intrygującą koncepcję, że ludzie kierują się w życiu wieloma czysto fikcyjnymi ideami, które nie mają odpowiednika w rzeczywistości. Fikcje te, na przykład: „wszyscy ludzie zostali stworzeni równymi sobie", „uczciwość jest najlepszą polityką", „cel uświęca środki", pozwalają ludziom radzić sobie skuteczniej z rzeczy- wistościalSą to pomocnicze konstrukty czy założenia, a nie hipotezy, które mogą być sprawdzone i potwierdzone. Można je odrzucić, gdy przestają być użyteczne. Adler przyjął tę filozoficzną doktrynę pozytywizmu idealistycznego i przystosował ją do własnej koncepcji. Freud, jak pamiętamy, kładł silny nacisk na czynniki konstytucyjne i doświadczenia z wczesnego dzieciństwa jako wyznaczniki osobowości. Adler odkrył w pracy Vaihingera możliwości odrzucenia tego sztywnego determiniz- mu historycznego; znalazł w niej ideę, że ludzie są w większym stopniu motywowani przez swe doświadczenia z przeszłości. Cele te nie istnieją w przyszłości jako część jakiegoś teleologicznego planu — ani Vaihinger, ani Adler nie wierzyli w los czy w przeznaczenie — istnieją natomiast tu i teraz, subiektywnie (w psychice), jako dążenia czy ideały, które wpływają na obecne zachowanie. Jeśli na przykład dana osoba wierzy, że istnieje niebo dla cnotliwych i piekło dla grzeszników, to można przypuszczać, że wiara ta wywrze znaczny wpływ najej zachowanie.Zdanięm Adlera cele fikcyjne stanowią subiektywną przyczynę tego, co zachodzi w psychice. Podobnie jak Jung, Adler utożsamiał teorię Freuda z zasadą przyczynowości, a własną teorię — z zasadą finalizmu. Psychologia indywidualna opowiada się bezwzględnie za nieodzownością finalizmu dla zrozumienia wszelkich zjawisk psychicznych. Przyczyny, władze, instynkty, popędy itd. nie mogą służyć jako zasady wyjaśniające. Jedynie ostateczny cel może wyjaśnić zachowanie człowieka. Doświadczenia, urazy, mechanizmy rozwoju seksualnego nie mogą dostarczyć wyjaśnienia, natomiast może go dostarczyć perspektywa, w której są one rozpatrywane, indywidualny sposób patrzenia na nie, który podporządkowuje całe życie ostatecznemu celowi (Adler, 1930, s. 400). Ten ostateczny cel może być fikcją, to jest ideałem, który jest niemożliwy do zrealizowania, niemniej jednak jest bardzo realną pobudką ludzkich dążeń i ostatecz- Dążenie do wyższości 155 nym wyjaśnieniem postępowania człowieka1C\dler był jednak przekonany, że człowiek normalny potrafi w razie konieczności uwolnić się od wpływu tych fikcji i stawić czoła rzeczywistości, podczas gdy neurotyk nie jest zdolny tego uczynić^ • • DĄŻENIE DO WYŻSZOŚCI Jaki jest ostateczny cel, do którego dążą wszyscy ludzie i który zapewnia spójność i jedność osobowości? Mniej więcej w 1908 roku Adler doszedł do wniosku, że agresja odgrywa ważniejszą rolę niż seksualność. .Nieco później miejsce agresywnych impul- sów zajęła „wola mocy'i Adler utożsamiał moc z męskością, ą słabość z kobiecością. W tym stadium rozwoju swych koncepcji (około 1910) sformułował ideę „męskiego—, protestu'' — pewnej formy hiperkompensacji, do której uciekają się zarówno jngżczyjni^jak i kobiety, gdy czują się niezadowoleni z siebie i gorsi od innych. Później Adler odrzucił „wolę mocy" na rzecz „dążenia do wyższości"-, przy którym już pozostał. Tak więc były trzy stadia w ewolucji jego poglądów na ostateczny cel człowieka: być agresywnym, być silnym, być wyższym, \ Adler stwierdza bardzo wyraźnie, że wyższość nie oznacza społecznych wyróżnień, przywództwa ani wybitnej pozycji w społeczeństwie^rzez wyższość Adler rozumie coś bardzo zbliżonego do jungowskiej koncepcji jaźni czy goldsteinowskiej zasady samorealizacji^Jest to dążenie do pełni doskonałejj?§LJo^wklkjLpęd ku górze'^ Zaczynam w każdym zjawisku psychicznym dostrzegać wyraźnie dążenie do wyższości. Przebiega ono równolegle do rozwoju fizycznego i jest nieodłączną koniecznością samego życia. Stanowi ono podstawę wszelkich rozwiązań problemów życiowych i przejawia się w naszym sposobie radzenia sobie z tymi problemami. Kieruje ono wszystkimi naszymi działaniami. Dążą one do osiągnięć, bezpieczeństwa, wzrostu, czy to w dobrym czy złym kierunku. Ten pęd od minusa do plusa nigdy się nie kończy. To ciśnienie od dołu do góry nigdy nie ustaje. Wszelkie podstawowe zasady, wyśnione przez wszystkich naszych filozofów i psychologów — zasada samozachowania, zasada przyjemności, zasada równoważenia — są jedynie mglistymi odbiciami, próbami wyrażenia tego wielkiego pędu ku górze (Adler, 1930, s. 398). Skąd bierze się to dążenie do wyższości czy doskonałości? Adler stwierdź że jest ono wrodzone, że stanowi część życia, że w gruncie rzeczy~jeśt"~śamym życiem.fod urodzenia do śmierci, dążenie do wyższości powoduje przechodzenie danej osoby z jednego stadium rozwoju do następnego, wyższego stadium! Jest to główna zasada rządząca dynamiką osobowośdusNię ma odrębnych popędów, ponieważ każdy popęd czerpie swą siłę z tego dążenia do pełni. Adler przyznaje, że dążenie do wyższości może przejawiać się na tysiąc różnych sposobów i że każdy człowiek ma własny, określony sposób, w jaki osiąga doskonałość lub próbuje ją osiągnąć. Na przykład neurotyk dąży do zdobycia uznania, do władzy i wywyższenia się — innymi słowy: do egoistycznych czy samolubnych celów — podczas gdy osoba normalna dąży do celów, które mają przede wszystkim charakter społeczny. W jaki właściwie sposób kształtują się u danej jednostki takie, a nie inne formy dążenia do wyższości? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy omówić adlerowską koncepcję poczucia niższości. 156 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullńan POCZUCIE NIŻSZOŚCI I KOMPENSACJA ^ 2) Adler w bardzo wczesnym okresie swej kariery, kiedy jeszcze interesował się medycyną ogólną, wysunął koncepcję słabości narządów i hiperkompensacji. W tym czasie interesowało go znalezienie odpowiedzi na odwieczne pytanie, dlaczego u ludzi zostaje dotknięta chorobą taka, a nie inna część ciała. U jednej osoby rozwija się choroba serca, u drugiej choroba płuc, a u trzeciej artretyzm. Adler sugerował, że przyczyną umiejscowienia danego schorzenia jest podstawowa słabość czy niższa wartość pewnego narządu, dziedziczna bądź wynikająca z jakichś anomalii rozwojowych^ Następnie stwierdził, że osoba cierpiąca na upośledzenie jakiegoś narządu często stara się skompensować tę słabość, wzmacniając dany narząd przez intensywne ćwiczenie. Najsłynniejszego przykładu kompensacji słabości narządu dostarcza życie Demos- tenesa, który jako dziecko się jąkał, a stał się jednym z największych mówców świata. Z czasów bliższych nam można przytoczyć przykład Teodora Roosevelta, który w młodości był wątły, a dzięki systematycznym ćwiczeniom wyrósł na silnego fizycznie mężczyznę. Wkrótce po opublikowaniu swej monografii na temat niższej wartości narządów Adler rozszerzył swą koncepcję tak, że objęła ona wszelkie uczucia niższości, zarówno te, które biorą początek w rzeczywistej słabości czy upośledzeniu fizycznym, jak i te, które wynikają z subiektywnie odczuwanego braku zdolności psychicznych lub społecznych. W tym czasie Adler stawiał znak równości między niższością a niemęs- kością czy kobiecością, których kompensacja została nazwana „męskim protestem". Później jednak podporządkował tę koncepcję bardziej ogólnej, zgodnie z którą uczucia niższości wynikają z poczucia ułomności czy niedoskonałości w jakiejkolwiek sferze życia. Na przykład dziecko jest motywowane przez swe poczucie niższości, by dążyć do wyższego poziomu rozwoju. Gdy osiągnie ten poziom, znowu zaczyna odczuwać niższość i ruch ku górze zostanie wznowiony. Adler podkreślał, że uczucia niższości nie są źródłem wszelkiej poprawy ludzkiego losu.\Oczywiście uczucia niższości mogą się nasilić pod wpływem szczególnych okoliczności, takich jak rozpieszczanie dziecka lub odrzucenie go, a wtedy mogą wystąpić pewne normalne objawy, takie jak ukształ- towanie się kompleksu niższości lub kompensacyjnego kompleksu wyższości., Jednak- że_w normalnych warunkach poczucie niższości czy niedoskonałości jest wielką siłą napędową ludzkoścjjllnnymi słowy: ludzie są „popychani" przez potrzebę prze- zwyciężenia swej niższości i „pociągani" przez pragnienie wyższości. Adler nie był rzecznikiem hedonizmu. Aczkolwiek uważał, że uczucia niższości są przykre, to jednak nie sądził, że uwolnienie się od nich musi być przyjemne. Celem życia była dla niego doskonałość, a nie przyjemność. ZAINTERESOWANIE SPOŁECZNE * H Adler we wczesnym okresie działalności teoretycznej, gdy wskazywał na agresywną, żądną władzy naturę ludzi i głosił ideę „męskiego protestu" jako hiperkompensacji kobiecej słabości, był ostro krytykowany za uwypuklanie roli egoistycznych popędów Styl życia 157 i ignorowanie motywów społecznych. Dążenie do wyższości zabrzmiało jak okrzyk wojenny nietzscheańskiego nadczłowieka, dobrze pasujący do darwinowskiego hasła 0 przetrwaniu najlepiej przystosowanych. Adler, który był rzecznikiem sprawiedliwości społecznej i zwolennikiem socjal- demokracji, wzbogacił swą koncepcję człowieka o czynnik zainteresowania społecz- nego (1939). Aczkolwiek zainteresowanie społeczne obejmuje takie sprawy, jak kooperacja, stosunki interpersonalne i spojeczne, identyfikacja z grupą, empatia itd., to jednak jest pojęciem znacznie szerszymąW gruncie rzeczy zainteresowanie społeczne polega na tym, że jednostka pomaga społeczeństwu osiągnąć cel w postaci stworzenia społeczeństwa doskonałego. „Zainteresowanie społeczne jest prawdziwą i nieunik- nioną kompensacją za wszelkie naturalne słabości indywidualnych istot ludzkich^ (Adler, 1929, s. 31). N Człowiek wchodzi w związki społecznaod pierwszego dnia swego życia. Koopera- cja przejawia się już w relacji między niemowlęciem a matką, a odtąd jednostka jest nieustannie włączana w sieć związków interpersonalnych, które kształtują osobowość 1 dostarczają konkretnego ujścia dążeniu do wyższości. Dążenie do wyższości zostaje poddane procesowi socjalizacji: ideał społeczeństwa doskonałego zajmuje miejsce czysto osobistej ambicji i egoistycznego zysku. Pracując dla wspólnego clobra ludzie kompensują swe indywidualne słabości. " ~" ^ Adler był przekonany, że zainteresowanie społeczne jest wrodzone, że ludzie są istotami społecznymi z natury, a nie z nawy kuj Jednakże ta wrodzona predyspozycja, podobnie jak każde inne naturalne uzdolnienie, nie ujawnia się samorodnie; aby przyniosła owoce, konieczne jest ukierunkowanie i ćwiczenie. Ponieważ Adler był przekonany o korzyściach płynących z edukacji, przeto poświęcił wiele czasu na zakładanie poradni dziecięcych, podnoszenie poziomu pracy pedagogicznej szkół oraz szerzenie w społeczeństwie wiedzy na temat właściwych metod wychowywania dzieci. Interesujące jest śledzenie w pracach Adlera radykalnej, choć stopniowo za- chodzącej zmiany w jego koncepcji człowieka — od wczesnego okresu jego kariery zawodowej, gdy był związany z Freudem, do lat późniejszych, gdy już osiągnął międzynarodową sławę. Według młodego Adlera ludzi popycha do działania nienasy- cona rządzą władzy i dominacji, mających skompensować głęboko ukryte poczucie niższości. Według starszego Adlera ludzie są motywowani przez wrodzone zainte- resowanie społeczne, które skłania ich do podporządkowania osobistej korzyści dobru społecznemu. Obraz doskonałej osoby żyjącej w doskonałym społeczeństwie wyelimi- nował wcześniejszy obraz silnej, agresywnej osoby, dominującej nad społeczeństwem i eksploatującej je. Zainteresowanie społeczne zajęło miejsce samolubnej interesowności. STYL ŻYCIA ^ .^J Styl życia to główne hasło teorii osobowości sformułowanej przez Adlera. Jest ono "tematem powtarzającym się we wszystkich późniejszych pracach tego autora (np. 1929a, 1931) i najbardziej charakterystycznym aspektem jego psychologii. Styl życia 158 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullńan jest tą zasadą systemową, zgodnie z którą funkcjonuje osobowość danej jednostki; jest całością, która rządzi częściami. Styl życia jest główną idiograficzną zasadą Adlera; jest zasadą, która wyjaśnia swoistość i niepowtarzalność danej osoby. JCażdy ma jakiś styl życia, lecz nie ma dwóch ludzi, którzy ukształtowaliby taki sam "styl. \ *~ Jakie jest dokładne znaczenie tego pojęcia? Na pytanie to niełatwo odpowiedzieć, ponieważ Adler miał na ten temat bardzo wiele do powiedzenia; w dodatku jego wypowiedzi zawarte w różnych pracach różniły się między sobą, a niekiedy były ze sobą sprzeczne. Ponadto trudno oddzielić styl życia od innego adlerowskiego pojęcia, a mianowicie „twórczej jaźni". ll?ażdy człowiek ma ten sam cel w życiu, lecz istnieją niezliczone sposoby osiągnięcia tego celu. Jeden stara się rozwijać swój intelekt, podczas gdy drugi skierowuje wszystkie swe wysiłki na uzyskanie doskonałej sprawności mięśni. Inny styl życia ma intelektualista, a inny sportowiec. Intelektualista czyta, studiuje, myśli, prowadzi bardziej siedzący i bardziej samotniczy tryb życia niż osoba aktywna. Intelektualista organizuje szczegółowo swe życie, codzienne czynności domowe, rozrywki, rozkład dnia, stosunki z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi, spotkania towarzyskie, zgodnie ze swym celem — uzyskaniem wyższości intelektualnej. We wszystkim, co czyni, kieruje się tym ostatecznym celemj Całe zachowanie danej osoby wynika z jej stylu życia. Spostrzega ona, uczy się i przyswaja to, co pasuje do jej stylu życia, a ignoruje wszystko inne. Styl życia kształtuje się w bardzo wczesnym okresie dzieciństwa do czwartego lub piątego roku życia, a później doświadczenia są przyswajane i wykorzystywane stosownie do tego jedynego w swoim rodzaju stylu życia. ^Pj^sta^^jiczjuoa, spostrzeżenia zostają utrwalone i zautomatyzowane we wczesnym okresie życia, i jest praktycznie niemożliwe, aby później styl życia się zmienił. Dana osoba może uczyć się nowych sposobów wyrażania swego specyficznego stylu życia, lecz są to jedynie konkretne i szczególne przejawy tego samego zasadniczego stylu, jaki ukształtował się we wczesnym dzieciństwie. Jakie czynniki determinują styl życia jednostki? W swych wczesnych pracach Adler twierdził, że jest on zdeterminowany głównie przez specyficzne poczucie niższości (rzeczywistej czy urojonej) występujące u danej osoby. Styl życia stanowi kompensację określonego rodzaju niższości. Jeśli dziecko jest słabe fizycznie, to jego styl życia będzie polegał na robieniu tego, co uczyni je fizycznie silnym. Dziecko mało zdolne będzie dążyć do wyższości intelektualnej. Zdobywczy styl życia Napoleona był zdeter- minowany przez jego słabą budowę fizyczną, a namiętna żądza władzy nad światem u Hitlera wynikała z jego impotencji seksualnej. To proste wyjaśnienie postępowania ludzkiego, mimo że przekonało tak wielu czytelników dzieł Adlera i było szeroko stosowane w analizie charakteru w latach dwudziestych i trzydziestych naszego stulecia, nie zadowoliło samego Adlera. Było zbyt proste i zbyt mechanistyczne. Szukał więc zasady bardziej dynamicznej i znalazł twórczą jaźń. Charakterystyczne badania i metody badawcze 159 TWÓRCZA JAŹŃ J Koncepcja ta jest najwyższym osiągnięciem Adlera jako teoretyka osobowości. Gdy odkrył on twórczą siłę jaźni, podporządkował jej wszystkie inne pojęcia, w niej znalazł poszukiwaną główną sprężynę, kamień filozoficzny, eliksir życia, pierwszą przyczynę wszystkiego, co ludzkie. Zintegrowana, spójna, twórcza jaźń jest suwerenem w struk- turze osobowości. Twórcza siła jaźni, podobnie jak wszystkie pierwsze przyczyny, jest bardzo trudna do opisania. Możemy obserwować jej skutki, lecz nie możemy zaobserwować jej gj ?Jest to coś, co pośredniczy między bodźcami oddziaływającymi na daną osobę a jej ^~> reakcjami na te bodźcej Podstawowe twierdzenie doktryny twórczej jaźni głosi, iż y ludzie sami kształtują swą osobowość. Budują ją z dwóch surowców — dziedziczności q i doświadczenia. Dziedziczność wyposaża go [człowieka] jedynie w pewne zdolności. Środowisko dostarcza mu tylko pewnych wrażeń. Te zdolności i wrażenia oraz sposób, w jaki ich „doświadcza" — to znaczy dokonywana przez niego interpretacja tych doświadczeń — są jakby cegiełkami, czyli, innymi słowy, składają się na jego postawę wobec życia, która determinuje stosunek do świata zewnętrznego (Adler, 1935, s. 5). Twórcza jaźń jest fermentem, oddziaływającym na fakty realnego świata i prze- kształcającym je w osobowość, która jest subiektywna, dynamiczna, zintegrowana, indywidualna i odznacza się specyficznym, jedynym w swoim rodzaju stylem. Twórcza jaźń nadaje sens życiu, stwarza cel, a także środki do osiągnięcia tego celu. Twórcza jaźń jest aktywną zasadą życia ludzkiego, nieco podobną do starszego pojęcia — duszy. Rekapitulując można powiedzieć, że Adler stworzył humanistyczną teorię osobo- wości, stanowiącą antytezę freudowskiej koncepcji człowieka.fPrzypisując ludziom altruizm, humanitaryzm, współdziałanie, twórczość, niepowtarzalność i świadomość, Adler przywrócił im poczucie godności i wartości, które psychoanaliza znacznie nadwerężyła. ?Zamiast ponurego materialistycznego obrazu, który oburzył i zraził wielu ludzi, Adler zaproponował taki portret człowieka, który był bardziej zadowala- jący, bardziej obiecujący i znacznie bardziej pochlebny dla ludzi. Adlerowski pogląd na naturę osobowości był zgodny z popularnym przekonaniem, że ludzie mogą być panami, a nie ofiarami swego losu. CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE Swe empiryczne obserwacje prowadził Adler głównie w sytuacji terapeutycznej, polegały one przeważnie na rekonstruowaniu przeszłości na podstawie wspomnień pacjenta i na interpretowaniu jego obecnego zachowania na podstawie sprawozdań słownych. Możemy tu podać jedynie kilka przykładów działalności badawczej Adlera. 160 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan Kolejność urodzeń a osobowość Adler, który interesował się społecznymi wyznacznikami osobowości, zauważył, że osobowość najstarszego, średniego i najmłodszego dziecka w rodzinie jest zwykle zupełnie inna (1931, s. 144—154). Różnice te przypisał on odmiennym doświad- czeniom, jakie ma każde dziecko jako członek grupy społecznej. Dziecku pierworodnemu, czyli najstarszemu, poświęca się bardzo wiele uwagi, dopóki nie urodzi się drugie dziecko; wówczas pierwsze zostaje nagle „zdetronizowa- ne", usunięte z uprzywilejowanej pozycji; musi dzielić się uczuciami swych rodziców z nowo narodzonym dzieckiem. Doświadczenie to może uwarunkować najstarsze dziecko w różny sposób — może ono nienawidzić ludzi, bronić się przed nagłymi odmianami losu i cierpieć z powodu braku poczucia bezpieczeństwa. Najstarsze dzieci mogą także zainteresować się przeszłością, kiedy były w centrum uwagi. Adler zauważył, że neurotycy, przestępcy, pijacy i zboczeńcy często byli dziećmi pierworod- nymi. Jeśli jednak rodzice mądrze radzą sobie z tą sytuacją, przygotowując najstarsze dziecko na pojawienie się rywala, to jest bardziej prawdopodobne, że wyrośnie z niego człowiek odpowiedzialny i opiekuńczy. Drugie dziecko, czyli średnie, charakteryzuje ambicja. Nieustannie próbuje ono przewyższyć starszego brata czy siostrę. Jest ono także skłonne do buntowniczości i zawiści, lecz ogólnie biorąc jest lepiej przystosowane zarówno od starszego, jak i od młodszego dziecka w rodzinie. Najmłodsze dziecko jest tak zwanym dzieckiem zepsutym. Prawdopodobieństwo, że stanie się ono dzieckiem trudnym lub neurotycznym, jest jednak nieco mniejsze niż w wypadku dziecka najstarszego. Aczkolwiek wczesne badania mające na celu sprawdzenie adlerowskiej teorii kolejności urodzeń nie przyniosły jej wyraźnego poparcia (Jones, 1931), to jednak bardziej wyrafinowana praca Schachtera (1959) potwierdziła przekonywająco tezę Adlera i zapoczątkowała ogromną liczbę badań poświęconych temu tematowi. Na przykład jedna z prac przeglądowych (Vockell, Felker i Miley, 1937) wymienia 272 nowe badania nad wpływem kolejności urodzeń, opublikowane w latach 1967—1972. Wczesne wspomnienia Adler sądził, że najwcześniejsze wspomnienia, jakie może przytoczyć dana osoba, stanowią ważny klucz do zrozumienia jej podstawowego stylu życia (1931). Na przykład pewna dziewczyna rozpoczęła opisywanie swych najwcześniejszych wspo- mnień od słów: „Kiedy miałam trzy lata, mój ojciec..." Wskazuje to, że bardziej interesuje się ona swym ojcem niż matką. Następnie zaczęła opowiadać, że ojciec przyprowadził do domu parę kucyków dla jej starszej siostry i dla niej i że starsza siostra prowadziła swego kucyka na postronku ulicą, a ją kucyk wciągnął w błoto. Taki jest los młodszego dziecka — przegrywać w rywalizacji ze starszym, a to motywowało ją do podejmowania prób przewyższenia „mistrzyni". Styl życia tej Charakterystyczne badania i metody badawcze 161 dziewczyny charakteryzuje popychająca ją do działania ambicja, pragnienie, by być pierwszą, głębokie poczucie braku bezpieczeństwa i rozczarowania oraz silne przeczu- cie porażki. Pewien młody człowiek, który był poddawany terapii z powodu silnych ataków lęku, przypominał sobie następującą scenę z wczesnego okresu swego życia. „Gdy miałem około czterech lat, siedziałem przy oknie i przyglądałem się robotnikom, którzy budowali dom po przeciwnej stronie ulicy, podczas gdy moja matka robiła pończochy na drutach". Wspomnienie to wskazuje, że ów młody człowiek był rozpieszczany jako dziecko, ponieważ w jego pamięci zachowała się troskliwa matka. To, że przyglądał się pracującym ludziom, sugeruje, że jego styl życia jest raczej stylem obserwatora niż uczestnika. Potwierdza to fakt, że każda próba wybrania sobie zawodu powodowała wystąpienie lęku. Adler zasugerował mu, by wziął pod uwagę taki zawód, w którym mogłoby być wykorzystane jego upodobanie do patrzenia i obserwowania. Pacjent poszedł za radą Adlera i zdobył powodzenie jako kupiec zajmujący się handlem dziełami sztuki. Adler posługiwał się tą metodą zarówno w stosunku do jednostek, jak i do grup, stwierdzając, że jest to łatwy i ekonomiczny sposób badania osobowości. Wczesne wspomnienia wykorzystuje się obecnie jako technikę projekcyjną (Mosak, 1958). y'Doświadczenia z okresu dzieciństwa Adler interesował się szczególnie tymi rodzajami wczesnych oddziaływań, które predysponują dziecko do niewłaściwego stylu życia. Wykrył on trzy ważne czynniki, które występują u dzieci następujących kategorii: 1) dzieci z różnymi słabościami i dolegliwościami, 2) dzieci „zepsutych" (rozpieszczonych), 3) dzieci zaniedbanych. Dzieci ze słabościami fizycznymi lub psychicznymi dźwigają ciężkie brzemię i często czują się niezdolne do sprostania zadaniom stawianym przez życie. Oczekują niepowodzeń i często rzeczywiście ich doznają. Jeśli jednak mają pełnych zrozumienia, dodających im odwagi rodziców, to mogą skompensować swe ułomności i przekształ- cić swą słabość w siłę. Wielu wybitnych ludzi rozpoczynało życie z jakąś organiczną słabością, którą skompensowali. Wielokrotnie Adler wypowiadał się ostro przeciw rozpieszczaniu, które uważał za największą krzywdę, jaką można wyrządzić dziecku. U rozpieszczanych dzieci nie rozwijają się uczucia społeczne; wyrastają one na despotów oczekujących, że społeczeństwo dostosuje się do ich skoncentrowanych na własnej osobie pragnień. Adler uważał ich za potencjalnie najbardziej niebezpieczną kategorię społeczną. Zaniedbywanie dziecka ma także niedobre następstwa. Ci, którzy byli źle traktowani w dzieciństwie, jako dorośli stają się wrogami społeczeństwa. Ich styl życia jest podporządkowany potrzebie odwetu. Te trzy czynniki — słabość organiczna, rozpieszczanie i odrzucenie — kształtują błędne koncepcje świata i prowadzą do patologicznego stylu życia. 11 Teorie osobowości 162 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan ERICH FROMM Erich Fromm urodził się w 1900 roku we Frankfurcie w Niemczech. Studiował psychologię i socjologię na uniwersytetach w Heidelbergu, Frankfurcie i Monachium. Po uzyskaniu w Heidelbergu w 1922 roku stopnia doktora filozofii uczył się psychoanalizy w Monachium i w sławnym Berlińskim Instytucie Psychoanalitycznym. W 1933 roku przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie podjął pracę jako wykładowca w Chicagowskim Instytucie Psychoanalitycznym, a następnie rozpoczął prywatną praktykę w Nowym Jorku. Wykładał na wielu uniwersytetach i w wielu instytutach w Stanach Zjednoczonych i w Meksyku. W czasie powstawania niniejszej pracy Fromm mieszkał w Szwajcarii. Jego książki zyskały sobie duże uznanie nie tylko specjalistów w dziedzinie psychologii, socjologii, filozofii i religii, lecz także ogółu czytelników. Fromm był pod silnym wpływem dzieł Karola Marksa, a zwłaszcza jego wczesnej pracy Rękopisy ekonomiczne i filozoficzne, która powstała w 1844 roku. Pracę tę w angielskim tłumaczeniu T.B. Bottomore'a Fromm dołączył do swej książki Marx's concept of man (1961 — Marksowska koncepcja człowieka). W pracy Beyond the chains of illusion (1962 — Poza okowami iluzji)| Fromm porównuje idee Freuda i Marksa, zwracając uwagę na niezgodności i podejmując próbę syntezy. Fromm uważa Marksa za myśliciela głębszego od Freuda i posługuje się psychoanalizą głównie w celu wypełnienia luk w dziele Marksa] Fromm (1959) jest autorem wysoce krytycznej, a nawet polemicznej analizy osobowości Freuda i jego wpływu na psychologię, natomiast w innej swej pracy (1961) chwali bez zastrzeżeń Marksa. _AczkpJwiek Frornmaniożna by trafnie nazwać marksistowskim teoretykiem osobo- wości, on_sam woli nazywać siebie humanistą dialektycznym. W pracach Fromma znajduje odbicie jego rozległa wiedza z zakresu historii, socjologii, literatury i filozofii. Podstawowym wątkiem we wszystkich pracach Fromma jest idea, że człowiek czuje się samotny i wyobcowany, ponieważ zerwał powiązania łączące go z przy- rodą i z innymi ludźmi. Ten stan izolacji nie występuje u żadnego innego gatunku zwierząt; jest on specyficzną cechą sytuacji człowieka^Na przykład dziecko uwalnia się od pierwotnych więzi łączących je z rodzicami, w wyniku czego czuje się samotne i bezradnej Niewolnik w końcu uzyskał wolność, by znaleźć się bez żadnego opar- cia w dojmująco obcym świecie. Jako niewolnik należał do kogoś i miał poczucie więzi ze światem i z innymi ludźmi, mimo że nie był wolny^W książce Escape from freedom (1941; wyd. poi. Ucieczka od wolności, 1970) Fromm rozwija tezę, że w miarę jak ludzie z upływem stuleci uzyskiwali więcej wolności, czuli się także coraz bardziej osamotnieni. Wolność staje się stanem negatywnym, od którego starają się uciec. -1" Jakie jest rozwiązanie tego dylematu? Człowiek może albo zjednoczyć się z innymi ludźmi w duchu miłości i wspólnej pracy, albo znaleźć bezpieczeństwo przez uległość wobec władzy i podporządkowanie się społeczeństwu. W pierwszym wypadku ludzie korzystają ze swej wolności w celu ukształtowania lepszego społeczeństwa, w drugim nakładają sobie nowe więzy. Ucieczka od wolności, która została napisana w cieniu Erich Fromm 163 Erich Fromm hitlerowskiej dyktatury, wykazuje, iż ta forma totalitaryzmu była atrakcyjna dla ludzi, ponieważ oferowała im znów poczucie bezpieczeństwa. Jak jednak wykazuje Fromm w następnych książkach (1947,1955,1964), każda forma społeczeństwa, jaką stworzył człowiek, czy to będzie feudalizm, kapitalizm, faszyzm, socjalizm czy komunizm, stanowi próbę rozwiązania tej podstawowej sprzeczności, w jaką uwikłani są ludzie. Sprzeczność ta polega na tym, że człowiek jest zarówno częścią natury, jak i oddzielony od niej, że jest zarówno zwierzęciem, jak i istotą ludzką. Jako zwierzę ma pewne potrzeby fizjologiczne, które muszą być zaspokojone. Jako istota ludzka ma 164 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan samoświadomośćj^iozum i wyobraźnię. Doznania specyficznie ludzkie to uczucia czułości, miłości i współczucia; postawy zainteresowania, odpowiedzialności, tożsamoś- ci, prawości, wrażliwości, transcendencji i wolności; wartości i normy (1968)^Oba t? aspekty osoby, będącej zarówno zwierzęciem, jak i człowiekiem, stanowią podstawowe warunki egzystencji ludzkiej. „Zrozumienie psychiki człowieka musi być oparte na analizie jego potrzeb, wynikających z warunków jego egzystencji" (1955, s. 25). Jakie są specyficzne potrzeby, które wynikają z warunków egzystencji ludzkiej? pięć potrzeb: potrzeba powiązań, potrzeba transcendencji, potrzeba zakorzenie- nia, potrzeba tożsamości oraz potrzeba systemu orientacji. Potrzeba powiązaĄ, zwana także systemem przywiązania w Revolution of hope (1968 — Rewolucja nadziei), wynika z prostego faktu, że ludzie stając się ludźmi zerwali pierwotny związek łączący zwierzę z naturą. „Zwierzę jest wyposażone przez naturę do radzenia sobie z tymi właśnie warunkami, z jakimi ma do czynienia" (1955, s. 23), lecz ludzie, mający zdolność rozumowania i wyobrażania sobie, utracili ten bliski związek z naturą. Zamiast tych instynktownych więzi z naturą, jakie występują u zwierząt, ludzie muszą stworzyć własne związki, przy czym najbardziej zadowalające są takie, które opierają się na miłości twórczej (productive love). Miłość twórcza wiąże się zawsze z wzajemną opieką i troską, odpowiedzialnością, szacunkiem i zrozumieniem. "2> potrzeba transcendencji oznacza, że człowiek pragnie więzi wykraczających poza zwierzęcą naturę, pragnie stać się osobą twórczą, zamiast pozostawać stworzeniem. Jeśli realizacja tych twórczych dążeń jest niemożliwa, człowiek staje się jednostką destrukcyjną. Fromm wskazuje, że miłość i nienawiść nie są popędami całkowicie przeciwstawnymi — obie są odpowiedziami na ludzką potrzebę wzniesienia się ponad swą zwierzęcą naturę. Zwierzęta nie potrafią ani kochać, ani nienawidzić, natomiast ludzie potrafią i jedno, i drugie. ,, ____., Ludzie pragną naturalnej przynależności,Cppczucia zakorzenienia,) chcą _być integralną częścią świata, czuć, że należą do niego. Jako dzieci śą"związańi w ten sposób ze swymi matkami, jeśli jednak związek taki utrzymuje się po przeminięciu okresu dzieciństwa, uważa się go za anormalną fiksację. Najbardziej zadowalające i najzdrow- sze „zakorzenienie" uzyskuje człowiek dzięki poczuciu wewnętrznego pokrewieństwa z innymi mężczyznami i kobietami. Jednakże człowiek chce mieć także poczucie— osobistej tożsamości, chce być jednostką jedyną w swoim rodzaju, niepowtarzalną. Jeśli nie potrafi osiągnąć tego celu indywidualnym wysiłkiem twórczym, może uzyskać pewną wyróżniającą go cechę przez utożsamienie się z inną osobą lub grupą. Niewolnik identyfikuje sję z panem, obywatel z krajem, pracownik z przedsiębiorst- wem. W takim wypadku[ipoczucie tożsamości wynika z przynależności do kogoś lub czegoś, a nie z bycia kimś. Ludzie muszą mieć także pewieti system orientacji,^ stały i spójny sposób postrzegania i rozumienia świata. System orientacji, jaki tworzą, może być przede wszystkim racjonalny lub przede wszystkim irracjonalny lub też składać się z obu elementów. Według Fromma potrzeby te są czysto ludzkie i czysto obiektywne. Nie stwierdza się ich u zwierząt ani też nie wydedukowano ich na podstawie wypowiedzi ludzi o ich Erich Fromm 165 pragnieniach. Dążenia te nie są także wytworem społeczeństwa — zostały raczej osadzone w naturze ludzkiej przez ewolucję. Na czym więc polega wpływ społeczeń- stwa na egzystencję ludzką? Fromm jest przekonany, że specyficzne przejawy tych potrzeb, rzeczywiste sposoby realizowania możliwości człowieka są zdeterminowane przez „układy społeczne, w których on żyje" (1955, s. 14). i^sobowość. człowieka rozwija się stosownie do warunków, jakie stwarza mu określone społeczeństwo. Na przykład w społeczeństwie kapitalistycznym człowiek może uzyskać poczucie osobistej tożsamości bogacąc się lub może ukształtować poczucie zakorzenienia stając się pewnym, zaufanym pracownikiem wielkiego przedsiębiorstwa. Inaczej mówiąc: przystosowanie danej jednostki do społeczeństwa stanowi zwykle kompromis między potrzebami wewnętrznymi a wymaganiami zewnętrznymi. Dana osoba rozwija w sobie charakter społeczny stosownie do wymagań społeczeństwa. __Fromm zidentyfikował i opisał pięć typów charakteru społecznego, które wy- stępują we współczesnym społeczeństwie: receptywny," eksploatatorski, gromadzący, h handlowy i produktywny. Typy te reprezentują różne sposoby odnoszenia się ludzi do świata i do siebie nawzajem. Tylko ostatni z tych typów Fromm uważa za „zdrowy" i wyrażający to, co Marks nazwał „swobodną, świadomą działalnością". KażdA jednostka jest mieszaniną tych pięciu typów czy nastawień do świata, aczkolwiek jedno lub dwa z tych nastawień mogą występować wyraźniej niż inne. Tak więc dana jednostka może należeć do typu produktywno-gromadzącego lub nieproduktyw- no-gromadzącego. W pierwszym wypadku byłaby to osoba gromadząca ziemię lub pieniądze po to, aby być bardziej produktywną, w drugim — osoba gromadząca tylko dla gromadzenia, bez żadnej korzyści dla społeczeństwa. Później Fromm (1964) opisał szósty dwubiegunowy wymiar charakteru, a miano- wicie tyjrńekrofiliczny,)dla którego pociągająca jest śmierć, oraz typfyiofilieznyjktóry jest zakochany w życiu. Fromm podkreśla, że to, co można by uważać za analogię ~" między tą koncepcją a instynktami życia i śmierci u Freuda, w rzeczywistości nie jest analogią. Według Freuda zarówno instynkt życia, jak i śmierci są nieodłącznymi elementami biologii człowieka, podczas gdy dla Fromma życie jest jedynym pierwo- tnym potencjałem. Śmierć jest tylko czymś wtórnym i pojawia się na scenie dopiero wtedy, gdy siły życiowe poniosą porażkę. Z punktu widzenia właściwego funkcjonowania określonego społeczeństwa jest absolutnie niezbędne, aby charakter dziecka był kształtowany zgodnie z potrzebami tego społeczeństwa. Zadaniem rodziców i systemu oświaty jest sprawić, by dziecko chciało postępować w taki sposób, w jaki powinno postępować, aby dany system ekonomiczny, polityczny i społeczny został utrzymany. Tak więc w systemie kapitalis- tycznym trzeba ludziom wpoić pragnienie oszczędzania, aby zapewnić kapitał rozwijającej się gospodarce. Społeczeństwo, które rozwinęło system kredytowy, musi dbać o to, żeby ludzie odczuwali wewnętrzny przymus terminowego spłacania swych zobowiązań. Fromm podaje liczne przykłady typów charakteru, które kształtują się w demokratycznym społeczeństwie kapitalistycznym (1947). '?% Nakładając na ludzi wymagania sprzeczne z ich naturą, społeczeństwo wypacza ich i frustruję. Alienuje ludzi z ich „ludzkiej sytuacji" i uniemożliwia im stworzenie 166 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan podstawowych warunków egzystencji. Na przykład, według Fromma, zarówno kapitalizm, jak i komunizm starają się uczynić z jednostki robota, płatnego niewol- nika, zupełne zero i często udaje się im doprowadzić człowieka do choroby psychicznej, postępowania antyspołecznego lub czynów autodestrukcyjnych. Fromm nie waha się napiętnować całego społeczeństwa jako chorego, gdy nie zaspokaja ono pod- stawowych potrzeb ludzkich (1955). pFromm wskazuje także, że wtedy, gdy społeczeństwo zmienia się pod jakimś ważnym względem, jak przekształcenie się feudalizmu w kapitalizm lub zastąpienie pracy indywidualnych rzemieślników przez system fabryczny, zmiana taka zwykle powoduje zaburzenia w charakterze społecznym ludzi. Stara struktura charakteru nie pasuje do nowego społeczeństwa, co wzmaga poczucie alienacji i rozpaczy u danej osoby. Jest ona odcięta od tradycyjnych więzi i dopóki nie wytworzy nowych stosunków przynależności i nowych powiązań, czuje się zagubiona. W czasie takich okresów przejściowych człowiek łatwo staje się ofiarą wszelkiego rodzaju cudownych, uniwersalnych środków zaradczych, które oferują ucieczkę od samotności.] * Problem związków człowieka ze społeczeństwem uważa Fromm za bardzo ważny i powraca do niego wielokrotnie. Jest zupełnie przekonany o słuszności następujących twierdzeń: 1) ludzie mają podstawową, wrodzoną naturę, 2) społeczeństwo jest stworzone przez ludzi w celu urzeczywistnienia tej pod- stawowej natury, 3) żadne utworzone dotychczas społeczeństwo nie zaspokaja podstawowych potrzeb egzystencji ludzkiej, 4) możliwe jest stworzenie takiego społeczeństwa. Za jakim rodzajem społeczeństwa opowiada się Fromm? Jest to społeczeństwo ...w którym człowiek odnosi się do człowieka z miłością, w którym jest on zakorzeniony w związkach braterstwa i solidarności [...]; społeczeństwo, które umożliwia mu wykroczenie poza naturę, przez tworzenie, a nie przez niszczenie, w którym każdy osiąga poczucie własnego ja przez doświadczanie siebie jako podmiotu swych władz duchowych, a nie przez konformizm, w którym istnieje taki system orientacji i przywiązania, że człowiek nie potrzebuje zniekształcać rzeczywistości ani czcić idolów (1955, s. 362). Fromm zasugerował nawet nazwę tego doskonałego społeczeństwa: Humanistycz- ny Socjalizm Wspólnoty {Humanistic Communitarian Socialism). W takim społeczeń- ' stwie każdy miałby jednakowe możliwości, by stać się w pełni człowiekiem. Nie byłoby samotności, uczuć izolacji ani rozpaczy. Ludzie znaleźliby dla siebie nowy dom, dostosowany do „sytuacji ludzkiej". Takie społeczeństwo osiągnęłoby cel postawiony przez Marksa — przekształcenie alienacji człowieka w systemie własności prywatnej w możliwość samorealizacji jako społeczna, aktywna twórczo istota ludzka w socjaliz- mie. Fromm rozwinął ten projekt idealnego społeczeństwa wyjaśniając szczegółowo, w jaki sposób można dokonać humanizacji naszego obecnego, stechnicyzowanego społeczeństwa (1968). Poglądy Fromma ostro skrytykował Schaar (1961). Aczkolwiek poglądy Fromma były wynikiem jego obserwacji dokonywanych w trakcie indywidualnej terapii oraz jego rozległych lektur z zakresu historii, ekonomii, socjologii, filozofii i literatury pięknej, to jednak przeprowadził on także jedno Karen Homey 167 zakrojone na dużą skalę badanie empiryczne. W 1957 roku Fromm rozpoczął badania psychospołeczne pewnej meksykańskiej wioski w celu sprawdzenia swej teorii charakteru społecznego. Przygotował on meksykańskich ankieterów do posługiwania się „głębokim kwestionariuszem" (in-depth guestionnaire), za pomocą którego można było mierzyć ważne zmienne motywacyjne i charakterologiczne. Jako uzupełnienie tego kwestionariusza zastosowano Test Rorschacha, ujawniający głębiej wyparte postawy, uczucia i motywy. W 1963 roku zakończono zbieranie danych, a w 1970 opublikowano wyniki tych badań (Fromm i Maccoby, 1970). Zidentyfikowano trzy główne typy charakteru społecznego: produktywno-groma- dzący, produktywno-eksploatatorski i nieproduktywno-receptywny. Do typu produk- tywno-gromadzącego należeli właściciele ziemscy, do typu produktywno-eksploata- torskiego kupcy, a do typu nieproduktywno-receptywnego ubodzy robotnicy. Ponie- waż osoby o podobnych strukturach charakteru zwykle żenią się między sobą, przeto te trzy typy reprezentują dość sztywną strukturę klasową wioski. Zanim do wioski tej dotarły wpływy techniki i industrializacji, były w niej tylko dwie główne klasy: właściciele ziemscy i chłopi. Typ produktywno-eksploatatorski istniał tylko jako typ dewiacyjny, odbiegający od normy. Jednakże właśnie przed- stawiciele tego typu zainicjowali udostępnianie owoców techniki mieszkańcom wsi, stając się przez to symbolami postępu i przywódcami tej społeczności. To oni dostarczali towarów przemysłowych, a także taniej rozrywki w postaci filmów, radia i telewizji. W rezultacie ubodzy chłopi zostali oderwani od swych tradycyjnych wartości kulturowych, nie zyskując w zamian wielu materialnych korzyści, jakie oferuje rozwinięte technicznie społeczeństwo. To, co zyskali, było tandetą w porów- naniu z tym, co mieli uprzednio: filmy zajęły miejsce festynów, radio zastąpiło miejscowe kapele, gotowe ubrania wyparły ręcznie tkaną odzież, a produkowane masowo artykuły gospodarstwa domowego i meble wyeliminowały podobne wyroby wytwarzane ręcznie. Głównym celem tych badań było jednak zilustrowanie tezy Fromma, że charakter (osobowość) wpływa na strukturę społeczną i zmiany społeczne, a także sam jest przez nie kształtowany. KAREN HORNEY Karen Horney urodziła się 16 września 1885 roku w Hamburgu, a zmarła w grudniu 1925 roku w Nowym Jorku. Studia medyczne ukończyła na Uniwersytecie Berlińskim, a w latach 1918—1932 była związana z Berlińskim Instytutem Psychoanalitycznym. Została poddana psychoanalizie przez Karla Abrahama i Hansa Sachsa, którzy w ówczesnej Europie zaliczali się do najwybitniejszych specjalistów w dziedzinie psychoanalizy dydaktycznej. Na zaproszenie Franza Alexandra przybyła do Stanów Zjednoczonych i przez dwa lata pełniła funkcję wicedyrektora Chicagowskiego Instytutu Psychoanalitycznego. W 1934 roku przeniosła się do Nowego Jorku, gdzie 168 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan praktykowała psychoanalizę i wykładała w Nowojorskim Instytucie Psychoanalitycz- nym. Gdy Karen Horney rozczarowała się do ortodoksyjnej psychoanalizy, wraz z innymi osobami o podobnych poglądach założyła Towarzystwo Rozwoju Psycho- analizy (Association for the Advancement of Psychoanalysis) oraz Amerykański Instytut Psychoanalizy (American Institute of Psychoanalysis). Była ona dziekanem tego instytutu aż do śmierci. Ocenę działalności Horney można znaleźć w pracy Martina (1975). Horney była przekonana, że jej idee mieszczą się w ramach psychologii freudow- skiej i nie stanowią całkowicie nowego podejścia do zrozumienia osobowości. Dążyła ona do wyeliminowania błędów zawartych w koncepcjach Freuda (które — jej zdaniem — miały swe źródło w jego mechanistycznej, biologicznej orientacji) po to, aby psychoanaliza mogła zrealizować w pełni swe możliwości jako nauka o ludziach. „Jestem przekonana, że — krótko mówiąc — psychoanaliza powinna pozbyć się ograniczeń, jakie nakłada na nią to, że jest psychologią instynktywistyczną (instinc- tivistic) i genetyczną" (1939, s. 8). Horney przeciwstawia się zdecydowanie koncepcji Freuda, zgodnie z którą „zazdrość o członek" {penis envy) jest czynnikiem wpływającym w decydujący sposób na psychikę kobiet. Jak pamiętamy, Freud twierdził, że specyficzne postawy i uczucia kobiet oraz ich najgłębsze konflikty wynikają z ich poczucia niższości pod względem genitalnym i z ich zazdrości w stosunku do mężczyzn. Horney sądziła, że podstawowe cechy psychiki kobiecej to brak pewności siebie i przywiązywanie nadmiernej wagi do miłości, co ma bardzo niewiele wspólnego z anatomią żeńskich narządów płciowych. Poglądy Horney na psychikę kobiet zostały zebrane i opublikowane dopiero po jej śmierci (1967). Co się tyczy kompleksu Edypa, Horney sądzi, że nie jest to konflikt o charakterze seksualno-agresywnym między dzieckiem a jego rodzicami, lecz lęk spowodowany istotnymi zaburzeniami stosunków dziecka z jego matką i ojcem, na przykład odrzuceniem, nadmierną opiekuńczością lub karaniem. Agresja nie jest wrodzona, jak twierdzi Freud, lecz jest środkiem, za którego pomocą ludzie usiłują chronić swe poczucie bezpieczeństwa. Narcyzm nie jest w rzeczywistości miłością do samego siebie, lecz wywyższaniem i przecenianiem siebie wynikającym z braku poczucia bezpieczeń- stwa. Horney atakuje także pojęcia wprowadzone przez Freuda, jak przymus powtarzania, id, ego i superego, lęk oraz masochizm (1939). Jeśli chodzi o stronę pozytywną, to Horney stwierdza, że fundamentalnymi teoretycznymi osiągnięciami Freuda są jego następujące doktryny: determinizmu psychicznego, motywacji nie- świadomej oraz emocjonalnych, nieracjonalnych motywów. Najważniejszym pojęciem w koncepcji Horney jest pojęcie lęku podstawowego {basie anxiety), który definiuje jako ...uczucie doznawane przez dziecko, iż jest ono osamotnione i bezradne w potencjalnie wrogim świecie. Szeroki zakres niekorzystnych czynników może spowodować u dziecka brak poczucia bezpieczeństwa: bezpośrednia lub pośrednia dominacja, obojętność, niekonsekwentne postępowanie, brak poszanowania jego indywidualnych potrzeb, brak rzeczywistego pokierowania nim, poniżające je postawy, okazywanie mu zbyt wiele podziwu lub jego brak, brak wiarygodnej serdeczności, zmuszanie go do stawania po czyjejś Karen Horney 169 Karen Horney stronie w sporach między rodzicami, zbyt wiele lub za mało obowiązków, nadmierna opiekuńczość, izolowanie od innych dzieci, niesprawiedliwość, dyskryminacja, niedotrzymywanie przyrzeczeń, wroga atmosfera itd., itd. (1945, s. 41). Ogólnie biorąc, wszystko to, co zakłóca poczucie bezpieczeństwa dziecka w stosun- ku do rodziców, wywołuje lęk podstawowy. Dziecko, pozbawione poczucia bezpieczeństwa i pełne lęku, rozwija różne strategie, za których pomocą walczy ze swymi uczuciami izolacji i bezradności (1937). Może stać się wrogie i starać się zemścić na tych, którzy je odtrącili lub źle traktują. Może też stać się zbyt uległe, aby odzyskać miłość, którą —jak czuje — utraciło. Może wytworzyć sobie nierealistyczny, wyidealizowany obraz samego siebie, aby skompen- sować swe poczucie niższości (1950). Dziecko może próbować kupić czyjąś miłość lub 170 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullhan za pomocą gróźb zmusić innych, by je lubili. Może się pogrążać w roztkliwianiu się nad samym sobą, aby wzbudzić ludzkie współczucie. Jeśli dziecko nie potrafi zapewnić sobie miłości, może starać się uzyskać władzę nad innymi. W ten sposób kompensuje swoje poczucie bezradności, znajduje ujście dla wrogości. Może być skłonne do wykorzystywania innych albo do rywalizacji, w której zwycięstwo jest znacznie ważniejsze niż rzeczywiste osiągnięcia. Może też skierować swą agresję do wewnątrz i pomniejszać własną wartość. Każda z tych strategii może stać się mniej lub bardziej trwałym składnikiem osobowości. Innymi słowy — dana strategia może przybrać charakter popędu czy potrzeby w dynamice osobowości. Horney przedstawia listę dziesięciu potrzeb, których się nabywa w wyniku prób znalezienia rozwiązania problemu zaburzonych stosunków z ludźmi (1942). Potrzeby te Horney nazywa „neurotycznymi", ponieważ są to irracjonalne rozwiązania tego problemu. 1\ Neurotyczna potrzeba uczucia i uznaniaS. Potrzebę tę charakteryzuje niewybiór- cze pragnienie podobania się innym i spełniania ich oczekiwań. Jednostka zabiega 0 dobrą opinię innych i jest niezwykle wrażliwa na wszelkie oznaki odtrącania czy nieprzychylności. 2. Neurotyczna potrzeba „partnera", który weźmie w swe ręce życie danej osoby. Osoba mająca taką potrzebę jest pasożytem. Przypisuje nadmierną wartość miłości 1 obawia się bardzo, że zostanie porzucona i osamotniona. 3. Neurotyczna potrzeba zamykania swego życia w wąskich granicach. Człowiek odczuwający taką potrzebę jest niewymagający, zadowala się małym, woli pozostać na uboczu i nade wszystko ceni skromność. 4. Neurotyczna potrzeba władzy. Potrzeba ta wyraża się w pożądaniu władzy dla niej samej, w zasadniczym braku szacunku dla innych oraz w bezkrytycznej gloryfikacji siły i pogardzie dla słabości. Jednostka, która obawia się sprawować władzę otwarcie, może starać się kierować innymi, wykorzystując ich dzięki swej wyższości intelektualnej. Inną odmianą tego popędu władzy jest potrzeba wiary we wszechmoc woli, przekonanie, że można dokonać wszystkiego po prostu przez posłużenie się siłą woli. 5. Neurotyczna potrzeba wykorzystywania innych. 6. Neurotyczna potrzeba prestiżu. O samoocenie osoby z taką potrzebą decyduje to, jak duże uznanie okazują jej inni. 7. Neurotyczna potrzeba podziwu własnej osoby. Jednostka odczuwająca taką potrzebę ma wyolbrzymiony obraz własnej osoby i pragnie być podziwiana za to, co sobie przypisuje, a nie za to, czym naprawdę jest. 8. Neurotyczna ambicja dotycząca osobistych osiągnięć. Człowiek mający taką ambicję chce być rzeczywiście najlepszy i dąży do coraz większych osiągnięć w wyniku podstawowego braku poczucia bezpieczeństwa. 9. Neurotyczna potrzeba samowystarczalności i niezależności. Rozczarowawszy się w swych próbach nawiązania ciepłych, satysfakcjonujących stosunków z ludźmi, jednostka odsuwa się od innych i nie chce wiązać się z nikim ani z niczym. Staje się „samotnikiem". Karen Horney 171 10. Neurotyczna potrzeba perfekcji i nienaruszalności. Obawiając się popełnienia błędów i spotkania się z krytyką, osoba odczuwająca taką potrzebę stara się być niedostępna i nieomylna. Nieustannie poszukuje w sobie skaz, aby można je było zamaskować, zanim staną się widoczne dla innych. Powyższe potrzeby stanowią źródła wewnętrznych konfliktów. Na przykład neurotyczna potrzeba miłości jest nienasycona: im więcej neurotyk (lub neurotyczka) otrzymuje, tym więcej chce. W rezultacie nigdy nie jest zadowolony. Podobnie neurotyczna potrzeba niezależności nigdy nie może być zaspokojona w pełni, ponieważ inna część osobowości neurotyka pragnie, by był on kochany i podziwiany. Dążenie do perfekcji jest od początku przegraną sprawą. Wszystkie te potrzeby są nierealistyczne. W późniejszej publikacji Horney (1945) przeprowadza klasyfikację tych dziesięciu potrzeb, dzieląc je na trzy kategorie: 1) dążenie ku ludziom, np. potrzeba miłości, 2) odsuwanie się od ludzi, np. potrzeba niezależności, 3) występowanie przeciw ludziom, np. potrzeba władzy. Każda z tych kategorii reprezentuje pewne podstawowe nastawienie czy orientację w stosunku do innych i siebie samego. Istnienie tych odmiennych orientacji stanowi, według Horney, podłoże wewnętrznego konfliktu. Zasadnicza różnica między konfliktem normalnym a neurotycznym jest różnicą 0 charakterze ilościowym, „...rozbieżność między sprawami wchodzącymi ze sobą w konflikt jest znacznie mniejsza dla osoby normalnej niż dla neurotyka" (1945, s. 31). Innymi słowy: każdy ma konflikty, lecz u niektórych ludzi, głównie z powodu ich wczesnego doświadczania odrzucenia, zaniedbywania, nadmiernej opiekuńczości 1 innych rodzajów niefortunnych oddziaływań rodzicielskich, występują one w ostrzej- szej postaci. Podczas gdy osoba normalna może rozwiązywać te konflikty przez zintegrowanie tych trzech orientacji, ponieważ nie wykluczają się one wzajemnie, osoba neurotyczna ze względu na cechujący ją silniejszy lęk podstawowy musi stosować rozwiązania irracjonalne i sztuczne. Świadomie uznaje ona tylko jedną z tych tendencji, a neguje czy wypiera pozostałe. Może też tworzyć wyidealizowany obraz siebie samej, w którym te przeciwstawne tendencje znikają, aczkolwiek w rzeczywistości bynajmniej nie prze- stają istnieć. W swej późniejszej książce Horney (1959) omawia znacznie obszerniej niekorzystne następstwa ukształtowania nierealistycznej koncepcji samego siebie i prób dorównania w życiu temu wyidealizowanemu obrazowi. Poszukiwanie sławy, uczucia pogardy do samego siebie, chorobliwa zależność od innych ludzi oraz samopouiżanie się — oto niektóre niezdrowe i destrukcyjne zjawiska wynikające z wyidealizowanego obrazu swego ja. Trzecie rozwiązanie stosowane przez osobę neurotyczną w odniesieniu do konfliktów wewnętrznych polega na ich eksternalizacji. Osoba taka zdaje się mówić: „Nie chcę wykorzystywać innych ludzi, to oni chcą wykorzystywać mnie". Rozwiązanie to stwarza konflikty między daną osobą a świa- tem zewnętrznym. Wszystkie te konflikty są do uniknięcia lub można je łatwiej rozwiązać, jeśli dziecko wychowuje się w domu, w którym znajduje poczucie bezpieczeństwa, zaufanie, miłość, szacunek, tolerancję i serdeczność. Oznacza to, że Horney — w przeciwieństwie do 172 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullwan Freuda i Junga — nie sądzi, iż konflikt jest wbudowany w naturę ludzką i z tego powodu nieunikniony. Konflikt wynika z warunków społecznych. „Neurotykiem prawdopodobnie stanie się ten, kto przeżywał zdeterminowane kulturowo trudności w intensywnej postaci, przeważnie w formie doświadczeń okresu dzieciństwa" (1937, s. 290). HARRY STACK SULLIYAN Harry Stack Sullivan był twórcą nowego stanowiska teoretycznego, znanego jako interpersonalna teoria psychiatrii. Jej podstawowe z punktu widzenia teorii osobowości twierdzenie głosi, że osobowość jest „względnie trwałym układem powtarzających się sytuacji interpersonalnych, charakterystycznych dla życia danego człowieka" (1953, s. 111). Osobowość jest bytem hipotetycznym, którego nie można oddzielić od sytuacji interpersonalnych, a zachowanie interpersonalne to wszystko, co możemy obser- wować jako osobowość. Sullivan jest więc przekonany, że nie należy mówić o jednostce jako o przedmiocie badań, ponieważ jednostka nie istnieje i nie może istnieć w oderwaniu od swych stosunków z innymi ludźmi. Niemowlę od pierwszego dnia życia jest częścią sytuacji interpersonalnej, a przez resztę życia pozostaje członkiem „pola społecznego" (social field). Nawet pustelnik, który wyrzekł się społeczeństwa, zabiera ze sobą do puszczy wspomnienia o swych dawnych osobistych związkach, wpływających nadal na jego sposób myślenia i postępowania. Aczkolwiek Sullivan nie neguje doniosłej roli dziedziczności i dojrzewania w kształtowaniu organizmu, to jednak sądzi, że to, co specyficznie ludzkie, jest wytworem interakcji społecznych. Ponadto doświadczenia interpersonalne danej osoby mogą modyfikować i istotnie modyfikują jej czysto fizjologiczne funkcje, wskutek czego nawet organizm traci swój status bytu biologicznego i staje się organizmem społecznym z własnym „uspołecznionym" (socialized) sposobem od- dychania, trawienia, wydalania, krążenia itd. Według Sullivana psychiatria jako nauka jest spokrewniona z psychologią społeczną, a jego teoria osobowości nosi znamię jego silnej preferencji do psycho- społecznych pojęć i zmiennych. Pisze on: Wydaje mi się, że psychiatria ogólna obejmuje niemal ten sam obszar, którym zajmuje się psychologia społeczna, ponieważ naukową psychiatrię należy zdefiniować jako naukę o stosunkach interpersonalnych, a to w końcu wymaga posługiwania się tym rodzajem pojęciowego układu odniesienia, który obecnie nazywamy teorią pola. Zgodnie z tym stanowiskiem przyjmuje się, że osobowość jest czymś hipotetycznym. Tym, co możemy badać, jest układ procesów charakteryzujących interakcję (wielu) osobowości w okreś- lonych powtarzających się sytuacjach, czyli polach, które „obejmują" także obserwatora (1959, s. 92). Harry Stack Sullivan urodził się na farmie w pobliżu Norwich (stan Nowy Jork) 21 lutego 1892 roku, a zmarł 14 stycznia 1949 roku w Paryżu w drodze do domu z zebrania zarządu Światowej Federacji Zdrowia Psychicznego (World Federation for Mental Health) w Amsterdamie. Studia medyczne ukończył w 1917 roku w Chicagowskiej Wyższej Szkole Medycyny i Chirurgii (Chicago College of Medicine and Surgery) Harry S. Sullivan 174 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan i służył w wojsku w czasie I Wojny Światowej. Po wojnie był urzędnikiem do spraw medycznych w Federalnej Komisji Kształcenia Zawodowego (Federal Board for Vocational Education), a następnie pracował jako urzędnik u Publicznej Szkole Zdrowia (Public Health Service). W 1922 roku Sullivan podjął pracę w Szpitalu św. Elżbiety (Saint Elizabeth's Hospital) w Waszyngtonie, gdzie znalazł się pod wpływem Williama Alansona White'a, czołowej postaci amerykańskiej neuropsychiatrii. Od 1923 roku do wczesnych lat trzydziestych był związany ze Szkołą Medyczną Uniwersytetu Stanu Maryland (Medical School of University of Maryland) i ze Szpitalem Shepparda i Enocha Pratta (Sheppard and Enoch Pratt Hospital) w Towson w stanie Maryland. W tym właśnie okresie swego życia Sullivan prowadził badania nad schizofrenią, które ustaliły jego reputację jako klinicysty. Następnie Sullivan wyjechał do Nowego Jorku, gdzie przy Park Avenue otworzył gabinet, z wyraźnie określonym celem badania procesu tworzenia się i ustępowania obsesji u pacjentów. W tym czasie rozpoczął formalny trening psychoanalityczny u Clary Thompson, uczennicy Sandora Ferencziego. Nie było to pierwsze zetknięcie się Sullivana z psychonalizą, gdyż jeszcze w czasie swych studiów medycznych odbył około 75 godzin psychoanalizy. W 1933 roku został prezesem Fundacji Williama Alansona White'a (William Alanson White Foundation) i pracował w tej instytucji aż do 1943 roku. Przyczynił się do założenia w 1936 roku Waszyngtońskiej Szkoły Psychiatrii (Washington School of Psychiatry) i został jej dyrektorem; była to instytucja kształcąca personel dla tej fundacji. W roku 1938 zaczęło się ukazywać czasopismo „Psychiatry", które propagowało teorię Sullivana dotyczącą stosunków interpersonalnych; Sullivan był jego współwydawcą, a następnie wydawcą i funkcję tę pełnił do końca swego życia. W latach 1940—1941 Sullivan był konsultantem Systemu Selekcji do Służby Wojskowej (Selective Service System). W 1948 roku brał udział w przygotowaniu prowadzonych przez UNESCO badań nad napięciami (UNESCO Tensions Project); celem tych badań było studiowanie napięć utrudniających porozumienie między narodami. W tym samym roku został także mianowany członkiem międzynarodowego komitetu przygotowującego Międzynarodowy Kongres Zdrowia Psychicznego. Sul- livan był poważnym działaczem w dziedzinie nauki, wybitnym rzecznikiem psychiatrii, dyrektorem ważnej uczelni szkolącej psychiatrów, niepospolitym terapeutą, śmiałym teoretykiem i twórczym uczonym. Jego żywa osobowość i oryginalny sposób myślenia przyciągały do niego wielu ludzi, którzy stali się jego uczniami, studentami, współpracownikami i przyjaciółmi. Oprócz Williama Alansona White'a istotny wpływ na rozwój intelektualny Sullivana wywarli: Freud, Adolph Meyer oraz chicagowska szkoła socjologiczna, do której należeli George Herbert Mead, W.I. Thomas, Edward Sapir, Robert E. Park, E.W. Burgess, Charles E. Merriam, William Healy oraz Harold Lasswell. Sullivan uważał swe idee za szczególnie bliskie poglądom Edwarda Sapira, który był jednym z pierwszych rzeczników bliższej współpracy takich nauk, jak antropologia, socjologia i psychoanaliza. Sullivan zaczął formułować swą teorię stosunków interpersonalnych w 1929 roku, a ukończył to dzieło w połowie lat trzydziestych. Struktura osobowości 175 Za życia Sullivan opublikował tylko jedną książkę, w której przedstawił swą teorię (1947). Prowadził jednak szczegółowe notatki, a wiele jego wykładów dla studentów Waszyngtońskiej Szkoły Psychiatrii zostało zarejestrowanych na taśmie magneto- fonowej. Te notatki i nagrania zostały przekazane Psychiatrycznej Fundacji Williama Alansona White'a. Opublikowano pięć książek opartych na materiałach Sullivana; pierwsze trzy opatrzyły wstępami i objaśnieniami Helen Swick Perry i Mary Gavell, ostatnie dwie — sama Helen Perry. The interpersonal theory of psychiatry (1953 — Interpersonalna teoria psychiatrii) zawiera przede wszystkim cykl wykładów wygłoszonych przez Sullivana zimą 1946—1947 i stanowi najbardziej kompletny opis jego teorii stosunków interpersonalnych. The psychiatrie interview (1954 — Wywiad psychiatryczny) jest oparty na dwóch cyklach wykładów, które Sullivan wygłosił w 1944 i 1945 roku, a Clinical studies in psychiatry (1956 — Badania kliniczne w psychiatrii) opracowano na podstawie wykładów wygłoszonych w 1943 roku. Artykuły Sullivana na temat schizofrenii, których większość powstała w czasach, gdy był związany ze Szpitalem Shepparda i Enocha Pratta, zostały zebrane i opublikowane pod tytułem Schizophrenia as a human process (1962 — Schizofrenia jako proces ludzki). Ostatnim opublikowanym tomem jest The fusion of psychiatry and social science (1964 — Połączenie się psychiatrii i nauk społecznych). Pierwszy i ostatni z tych pięciu tomów są najważniejsze dla poznania jego psychospołecznej teorii osobowości. Patrick Mullahy, filozof i uczeń Sullivana, wydał pod swą redakcją kilka książek poświęconych teorii stosunków interpersonalnych. Jedna z nich A study of interper- sonal relations (1949 — Studium stosunków interpersonalnych) zawiera wiele ar- tykułów napisanych przez ludzi związanych z Waszyngtońską Szkołą Psychiatrii oraz Instytutem Williama Alansona White'a (William Alanson White Institute) w Nowym Jorku. Wszystkie te artykuły, łącznie z trzema artykułami Sullivana, były pierwotnie drukowane w „Psychiatry". Inna książka, zatytułowana The contńbutions of Harry Stack Sullivan (1952 — Wkład Harry'ego Stacka Sullivana), zawiera referaty, które na sympozjum poświęconym pamięci Sullivana wygłosili przedstawiciele różnych dyscyp- lin, między innymi psychiatrii, psychologii i socjologii. W książce tej zamieszczono także zwięzły opis teorii interpersonalnej (pióra Mullahy'ego) oraz kompletną bibliografię pism Sullivana do roku 1951. Streszczenia poglądów Sullivana znajdują się także w trzech innych książkach Mullahy'ego (1948, 1970, 1973). Teorię interper- sonalną Sullivana omawia obszernie Dorothy Blitsten (1953), a jego życie i działalność Chapman (1976). STRUKTURA OSOBOWOŚCI Sullivan podkreślał wielokrotnie, że osobowość jest bytem czysto hipotetycznym, „iluzją", której nie można obserwować ani badać w oderwaniu od sytuacji interper- sonalnych. Jednostką badania jest tu sytuacja interpersonalna, a nie osoba. Osobo- wość zorganizowana jest ze zdarzeń interpersonalnych, a nie intrapsychicznych. Osobowość przejawia się tylko wtedy, gdy dana osoba zachowuje się w jakiś sposób 176 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullhan w stosunku do jednej lub wielu innych osób. Ludzie ci nie muszą być obecni; w istocie mogą być nawet postaciami urojonymi czy nieistniejącymi. Dana osoba może wchodzić w jakąś relację z bohaterem ludowym, takim jak Robin Hood, z postacią fikcyjną, taką jak Anna Karenina, ze swymi przodkami lub z nie narodzonymi jeszcze potomkami. „Psychiatria jest to badanie zjawisk, jakie zachodzą w sytuacjach interpersonalnych w konfiguracjach złożonych z dwóch lub więcej osób, z których wszystkie prócz jednej mogą być mniej lub bardziej urojone" (1964, s. 33). Spo- strzeganie, zapamiętywanie, myślenie, wyobrażenie i wszystkie inne procesy psychicz- ne mają charakter interpersonalny. Nawet marzenia senne są interpersonalne, ponieważ zwykle odzwierciedlają stosunki śniącego z innymi ludźmi. Chociaż Sullivan przyznaje osobowości jedynie status bytu hipotetycznego, niemniej jednak stwierdza, że stanowi ona dynamiczny ośrodek różnych procesów, które zachodzą w wielu polach interpersonalnych. Co więcej, nadaje on realny status niektórym z tych procesów przez ich zidentyfikowanie i nazwanie, a także przez określenie niektórych ich właściwości. Najważniejsze z nich to dynamizmy, per- sonifikacje i procesy poznawcze. Dynamizmy Dynamizm jest najmniejszą jednostką, jaką można się posługiwać w badaniu jednostki. Definiuje się go jako „względnie trwały wzorzec transformacji energii, który wielokrotnie cechuje dany organizm w jego trwaniu w postaci żywego organizmu" (Sullivan 1953, s. 103). Transformacją energii jest wszelka forma zachowania. Zachowanie to może być zewnętrzne i jawne, jak mówienie, lub wewnętrzne i ukryte, jak myślenie lub fantazjowanie. Ponieważ dynamizm jest takim wzorcem zachowań, który trwa i powtarza się, przeto jest on mniej więcej tym samym, co nawyk. Definicję wzorca (pattern) Sullivan sformułował raczej dziwnie; mówi, że jest to „otoczka (envelope) nieistotnych różnic szczegółowych" (1953, s. 104). Oznacza to, że nową cechę można dodać do wzorca nie zmieniając go, jeśli nie różni się ona w sposób istotny od innych treści tej otoczki. Jeśli różni się istotnie, to zmienia dany wzorzec w nowy wzorzec. Na przykład dwa jabłka mogą mieć wygląd zupełnie różny, a jednak są identyfikowane jako jabłka, ponieważ różnice te nie są ważne; natomiast jabłko i banan różnią się istotnymi cechami, a więc tworzą dwa różne wzorce. Dynamizmami o charakterze wyraźnie ludzkim są te dynamizmy, które charak- teryzują stosunki interpersonalne danej osoby. Na przykład ktoś może zachowywać się w sposób nawykowo wrogi wobec pewnej osoby lub grupy osób, co jest przejawem dynamizmu wrogości. Mężczyzna skłonny do nawiązywania intymnych stosunków z różnymi kobietami przejawia dynamizm pożądliwości. U dziecka, które obawia się obcych, występuje dynamizm strachu. Każda nawykowa reakcja wobec jednej osoby lub większej liczby osób, czy to w postaci uczucia, postawy czy zewnętrznego działania, stanowi dynamizm. Wszyscy ludzie mają te same dynamizmy, lecz sposoby przejawia- nia się danego dynamizmu są różne, w zależności od sytuacji i doświadczeń życiowych jednostki. Struktura osobowości Dynamizm zwykle posługuje się określoną strefą ciała — taką jak usta, ręce, odbyt czy narządy płciowe — za której pośrednictwem wchodzi w interakcje z otoczeniem. Strefa (zone) zawiera aparat efektorowy służący do wykonywania działania oraz aparat łączący, zwany eduktorem, w ośrodkowym układzie nerwowym, który łączy mechanizm receptorowy z mechanizmem efektorowym. Gdy na przykład brodawka piersi zostaje włożona w usta niemowlęcia, pobudza ona wrażliwą błonę śluzową warg, która wysyła impulsy drogami nerwowymi do narządów ruchowych ust, co powoduje ruchy ssania. Większość dynamizmów służy zaspokojeniu podstawowych potrzeb organizmu. Istnieje jednak ważny dynamizm, który rozwija się w wyniku lęku. Nazywa się on dynamizmem jaźni lub systemu jaźni (self-system). System jaźni. Lęk jest wytworem stosunków interpersonalnych; początkowo przenosi się z matki na niemowlę, a w późniejszym życiu jest wywoływany przez zagrożenie bezpieczeństwa danej osoby. Aby uniknąć rzeczywistego lub potencjalnego lęku albo zmniejszyć go do minimum, ludzie stosują różne rodzaje środków ochronnych i sposobów kontrolowania swego zachowania. Na przykład dziecko uczy się, że może uniknąć kary, gdy zastosuje się do życzeń rodziców. Te środki ochronne tworzą system jaźni, który sankcjonuje pewne formy zachowania („dobre ja"), a zabrania innych form („złe ja"). System jaźni jako strażnik bezpieczeństwa danej osoby ma tendencje do izolowania się od reszty osobowości i eliminuje informacje niezgodne z jego aktualną organizacją i wskutek tego nie odnosi korzyści z doświadczenia. Ponieważ jaźń broni daną osobę przed lękiem, przeto darzy się ją wielkim szacunkiem i chroni przed krytyką. Gdy wzrasta złożoność i niezależność systemu jaźni, chroni on daną osobę przed dokonywaniem obiektywnych ocen własnego zachowania i zaciera oczywiste różnice między tym, czym dana osoba jest rzeczywiście, a tym, czym jest według systemu jaźni. Ogólnie biorąc, im więcej ludzie mają doświadczeń z lękiem, tym bardziej „nadęty" i bardziej odizolowany od reszty osobowości staje się system jaźni. Aczkolwiek system jaźni służy użytecznemu celowi — redukcji lęku, to jednak koliduje on ze zdolnością człowieka do konstruktywnego współżycia z innymi ludźmi. Sullivan jest przekonany, że system jaźni jest wytworem irracjonalnych aspektów społeczeństwa. Stwierdzenie to oznacza, że lęk u małego dziecka wynika z powodów, które nie istniałyby w bardziej racjonalnym społeczeństwie; zmusza je, by uciekało się do nienaturalnych i nierealistycznych sposobów radzenia sobie ze swym lękiem. Aczkolwiek Sullivan uważa, że wytworzenie systemu jaźni jest absolutnie niezbędne dla uniknięcia lęku w społeczeństwie współczesnym, a może i w każdym rodzaju społeczeństwa, jaki ludzie potrafią stworzyć, to jednak zdaje on sobie także sprawę z tego, że system jaźni, taki jaki znamy obecnie, jest „zasadniczą przeszkodą na drodze do pożądanych zmian w osobowości" (1953, s. 109). Być może nieco żartem napisał on: Jaźń jest treścią świadomości zawsze wtedy, gdy dana osoba jest zupełnie zadowolona z szacunku, jakim darzy samą siebie, z prestiżu, jakim cieszy się wśród swych znajomych, oraz z poważania i uległości, jakie oni jej okazują (1964, s. 217). 12 Teorie osobowości 178 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullhan Personifikacje Personifikacja jest wyobrażeniem, jakie dana jednostka ma o sobie lub o kimś innym. Jest to zespół uczuć, postaw i przekonań, których źródłem są doświadczenia związane z zaspokajaniem potrzeb i z lękiem. Na przykład niemowlę tworzy personifikację dobrej matki w wyniku tego, że matka je karmi i opiekuje się nim. Każda relacja interpersonalna przynosząca zadowolenie zwykle przyczynia się do wytworzenia pozytywnego obrazu osoby, dzięki której osiąga się to zadowolenie. Z drugiej strony personifikacja złej matki kształtuje się u niemowlęcia pod wpływem takich doświad- czeń z nią, które wzbudzają lęk. Ta „przykra" matka zostaje upersonifikowana jako zła matka. W końcu te dwie personifikacje matki, a także wszelkie inne, jakie mogły się ukształtować (np. matka uwodzicielska czy matka nadmiernie opiekuńcza), łączą się razem tworząc personifikację złożoną. Te wyobrażenia, tkwiące w naszych umysłach, rzadko są dokładnymi podobiz- nami ludzi, do których się odnoszą. Są one wytwarzane przede wszystkim w celu radzenia sobie z ludźmi w dość specyficznych sytuacjach interpersonalnych, lecz raz ukształtowane zwykle utrzymują się i wpływają na nasze postawy wobec innych ludzi. Tak więc osoba, która personifikuje sobie swego ojca jako nikczemnego i despotycz- nego mężczyznę, może dokonać projekcji tej personifikacji na innych starszych mężczyzn, na przykład nauczycieli, policjantów i pracodawców. W rezultacie coś, co we wczesnym okresie życia służy redukowaniu lęku, w późniejszym życiu może zakłócać stosunki interpersonalne. Te naładowane lękiem wyobrażenia zniekształcają pojęcia danej osoby o ludziach ważnych dla niej w obecnej chwili. Personifikacje siebie samego, takie jak „dobre ja" i „złe ja", podlegają tym samym prawom co personifikacje innych osób. Personifikacja w postaci „dobrego ja" jest wynikiem doświadczeń interpersonalnych o charakterze nagradzającym, personifikacja w formie „złego ja" wywodzi się z sytuacji wzbudzających lęk. Podobnie jak personifikacje innych ludzi, także personifikacje samego siebie przeszkadzają w obiektywnej ocenie własnej osoby. Personifikacje wspólne dla wielu ludzi noszą nazwę stereotypów. Są to przekonania zweryfikowane przez consensus, czyli powszechnie akceptowane przez członków danego społeczeństwa i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Przykłady stereoty- pów rozpowszechnionych w naszej kulturze to roztargniony profesor, nie prze- strzegający konwenansów artysta i praktyczny człowiek interesu. Procesy poznawcze Szczególnym wkładem Sullivana, jeśli chodzi o miejsce procesów poznawczych w strukturze osobowości, jest jego trójdzielna klasyfikacja doświadczeń. Jego zdaniem są trzy rodzaje doświadczeń, a mianowicie: prototaktyczne, parataktyczne i syntak- tyczne. Doświadczenia prototaktyczne „można uważać za nieciągły szereg chwilowych stanów zdolnego do odczuwania organizmu" (1953, s. 29). Ten typ doświadczenia podobny jest do tego, co James nazwał „strumieniem świadomości", prostych wrażeń, obrazów i uczuć przepływających przez umysł czującej istoty. Nie muszą one wiązać się Dynamika osobowości 179 ze sobą ani mieć znaczenia dla osoby doznającej. Pro to taktyczny typ doświadczenia występuje w najczystszej postaci w pierwszych miesiącach życia i stanowi niezbędny warunek wstępny pojawienia się dwóch pozostałych typów. Parataktyczny typ myślenia polega na dostrzeganiu związków przyczynowych między zdarzeniami, które występują w tym samym mniej więcej czasie, lecz nie są logicznie ze sobą związane. Wybitny pisarz austriacki, Franz Kafka, przedstawia w jednym ze swych krótkich opowiadań interesujący przypadek myślenia parataktycz- nego. Pies, który mieszkał w budzie otoczonej wysokim płotem, pewnego dnia oddawał właśnie mocz, gdy ktoś wrzucił przez płot kość. Pies pomyślał: „Moje siusianie sprawiło, że pojawiła się ta kość". Od tego czasu zawsze, gdy chciał coś zjeść, podnosił nogę. Sullivan sądzi, że znaczna część naszego myślenia nie wznosi się ponad poziom parataksji i że dostrzegamy związki przyczynowe między doświadczeniami, które nie mają ze sobą nic wspólnego. Na przykład wszelkie przesądy są przykładami myślenia parataktycznego. Trzecim i najwyższym typem myślenia jest myślenie syntaktyczne, które polega na potwierdzonej przez consensus aktywności symbolicznej głównie o charakterze werbalnym. Symbolem potwierdzonym przez consensus jest taki symbol, który został uzgodniony przez grupę ludzi jako mający określone znaczenie. Najlepszymi przy- kładami takich symboli są słowa i liczby. Syntaktyczny typ myślenia umożliwia logiczne uporządkowanie doświadczeń i pozwala ludziom porozumiewać się między sobą. Sullivan kładzie także nacisk na doniosłą rolę, jaką w funkcjonowaniu poznaw- czym odgrywa przewidywanie. „Człowiek, osoba, żyje swą przeszłością, teraźniejszoś- cią i najbliższą przyszłością, a wszystkie są niewątpliwie potrzebne do wyjaśnienia jego myślenia i działania" (1950, s. 84). Przewidywanie oparte jest na pamięci przeszłości i interpretacji teraźniejszości. Aczkolwiek dynamizmy, personifikacje i procesy poznawcze nie wyczerpują listy składników osobowości, to jednak są one najważniejszymi charakterystycznymi elementami strukturalnymi systemu Sullivana. DYNAMIKA OSOBOWOŚCI Sullivan, podobnie jak wielu innych teoretyków osobowości, ujmuje osobowość jako system energetyczny, którego zasadnicze działanie polega na czynnościach redukują- cych napięcie. Sullivan stwierdza, że nie ma żadnej potrzeby dodawania określenia „psychiczny" {mental) do terminów „energia" czy „napięcie", ponieważ używa ich w tym samym sensie, w jakim są one stosowane w fizyce. Napięcie Sullivan przyjmuje za punkt wyjścia znaną koncepcję organizmu jako systemu napięć, który teoretycznie może wahać się między absolutnym odprężeniem, czyli euforią, jak woli to nazywać Sullivan, a absolutnym napięciem, którego przykładem jest skrajne 180 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan przerażenie. Są dwa główne źródła napięcia: 1) potrzeby organizmu, 2) lęk. Potrzeby są związane z fizjochemicznymi wymaganiami życia; są to takie stany, jak brak pokarmu, wody czy tlenu, które wywołują brak równowagi w gospodarce organizmu. Potrzeby mogą mieć charakter ogólny, jak głód, lub wiązać się w sposób bardziej specyficzny z pewną strefą ciała, jak potrzeba ssania u niemowlęcia. Potrzeby układają się w porządku hierarchicznym, przy czym te, które znajdują się na niższych szczeblach hierarchii, muszą być zaspokojone, zanim będzie można uczynić zadość potrzebom znajdującym się na wyższych szczeblach. Rezultatem redukcji potrzeby jest doznanie zadowolenia. Napięcia można uważać za potrzeby określonych transformacji energii, które zlikwidują dane napięcie często z towarzyszącą temu zmianą stanu „psychicznego", zmianą świadomości; do określenia tej zmiany możemy się posłużyć ogólnym terminem zadowolenie (satisfaction) (Sullivan, 1950, s. 85). Typowym następstwem długotrwałego niezaspokojenia potrzeb jest apatia, która powoduje ogólne obniżenie napięć. Lęk jest odczuciem napięcia, które wynika z rzeczywistego lub wyobrażonego zagrożenia bezpieczeństwa danej osoby. W dużym stopniu zmniejsza on efektywność zaspokajania jej potrzeb, zaburza stosunki interpersonalne i powoduje zakłócenie procesów myślenia. Intensywność lęku zależy od powagi zagrożenia i od skuteczności operacji ochronnych, którymi dysponuje dana osoba. Silny lęk jest podobny do ciosu w głowę — nie przekazuje on danej osobie żadnych informacji, lecz powoduje poważne zaburzenia, a nawet amnezję. Słabsze formy lęku mogą dostarczać informacji. Co więcej, Sullivan sądzi, że lęk jest pierwszym doniosłym oddziaływaniem wychowaw- czym w życiu. Lęk jest przekazywany niemowlęciu przez „osobę matkującą", która sama przejawia lęk w swych spojrzeniach, tonie głosu i ogólnym zachowaniu. Sullivan przyznaje, że nie wie, w jaki sposób odbywa się to przekazywanie, aczkolwiek prawdopodobnie dochodzi ono do skutku dzięki jakiemuś rodzajowi procesu empatycznego, którego charakter nie jest jasny. Ten lęk przekazywany przez matkę powoduje, że inne obiekty w bliskim otoczeniu zostają również „naładowane" lękiem wskutek działania parataktycznej formy kojarzenia doświadczeń sąsiadujących ze sobą w czasie. Na przykład sutek matki zmienia się w „zły" sutek, który wywołuje u niemowlęcia reakcję unikania. Niemowlę uczy się unikać czynności i obiektów, które wzmagają lęk. Gdy niemowlę nie może uniknąć lęku, wykazuje skłonność do zasypiania. Ten dynamizm „sennego zobojętnienia" (somnolent detachmeni), jak nazywa go Sullivan, stanowi odpowiednik apatii, która jest dynamizmem wzbudza- nym przez nie zaspokojone potrzeby. W gruncie rzeczy tych dwóch dynamizmów nie można rozróżnić w sposób obiektywny. Sullivan stwierdza, że jednym z wielkich zadań stojących przed psychologią jest wykrycie podstawowych źródeł lęku w stosunkach interpersonalnych, zamiast próbować uporać się z symptomami wywoływanymi przez lęk. Transformacje energii Energia podlega transformacji przy wykonywaniu pracy. Pracą mogą być czynności zewnętrzne angażujące mięśnie prążkowane ciała lub czynności umysłowe, takie jak Rozwój osobowości 181 spostrzeganie, zapamiętywanie i myślenie. Celem tych zewnętrznych lub wewnętrz- nych czynności jest redukcja napięcia. Są one w wielkiej mierze uwarunkowane przez społeczeństwo, w którym wychowywana jest dana osoba. „Badając swoją przeszłość każdy może odkryć, że systemy napięć i transformacje energii, które składają się na jego życie, są w naprawdę zadziwiającym stopniu określone przez sposób wychowania go do życia w danym społeczeństwie" (1950, s. 83). Sullivan nie uznaje poglądu, że popędy są ważnymi źródłami motywacji ludzkiej, ani nie akceptuje freudowskiej teorii libido. Jednostka uczy się zachowywać w okreś- lony sposób w wyniku interakcji z ludźmi, a nie dlatego, że wyposażona jest w wewnętrzne imperatywy skłaniające ją do pewnego rodzaju działań. ROZWÓJ OSOBOWOŚCI Sullivan włożył wiele pracy w ustalenie sekwencji sytuacji interpersonalnych, z jakimi jednostka ma do czynienia od niemowlęctwa do wieku dojrzałego, oraz w określenie, jak sytuacje te przyczyniają się do kształtowania osobowości. Bardziej niż jakikolwiek inny teoretyk osobowości, może z wyjątkiem Freuda i Eriksona, Sullivan rozpatrywał osobowość z perspektywy określonych stadiów rozwojowych. Gdy jednak Freud utrzymywał, że rozwój polega głównie na ewolucji popędu seksualnego, Sullivan argumentował przekonywająco za bardziej psychospołecznym ujęciem rozwoju osobowości, które uwzględniałoby w należytym stopniu specyficzne efekty od- działywania relacji międzyludzkich. Aczkolwiek Sullivan nie zaprzecza, że czynniki biologiczne warunkują rozwój osobowości, to jednak społeczne wyznaczniki rozwoju psychicznego uważa za ważniejsze. Co więcej, reprezentował on stanowisko, zgodnie z którym te oddziaływania społeczne są niekiedy sprzeczne z biologicznymi po- trzebami danej jednostki i wpływają niekorzystnie na jej osobowość. Sullivan nie wahał się zwrócić uwagi na szkodliwe wpływy społeczeństwa, w istocie był on ostrym, wnikliwym krytykiem współczesnego społeczeństwa. Stadia rozwoju Sullivan wyróżnia sześć stadiów rozwoju osobowości poprzedzających ostatnie stadium, jakim jest wiek dojrzały. Stadia te są typowe dla kultury zachodnioeuropejs- kiej i mogą być odmienne w innych społeczeństwach. Są to: 1) niemowlęctwo, 2) dzieciństwo, 3) wiek młodociany, 4) okres poprzedzający dorastanie (preadolescence), 5) okres wczesnego dorastania, 6) okres późnego dorastania. Okres niemowlęctwa trwa od urodzenia do pojawienia się mowy artykułowanej. Jest to okres, w którym strefa oralna jest strefą najważniejszych interakcji między dzieckiem a jego środowiskiem. Karmienie dostarcza dziecku pierwszych doświadczeń interpersonalnych. Elementem otoczenia szczególnie wyróżniającym się w tym okresie jest ten obiekt, który dostarcza pokarmu głodnemu niemowlęciu, a więc sutek matczynej piersi lub smoczek butelki. Niemowlę tworzy różne koncepcje sutka lub 182 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan m smoczka w zależności od tego, jakiego rodzaju doświadczenia ma z nimi. Są to: 1) sutek (smoczek) dobry, który stanowi sygnał karmienia i sygnał, że zbliża się zadowolenie, 2) sutek (smoczek) dobry, lecz nie dający zadowolenia, ponieważ niemowlę nie jest głodne, 3) sutek (smoczek) niedobry (wrong), ponieważ nie daje mleka i stanowi sygnał do odrzucenia go, a następnie poszukiwania innego sutka (smoczka), 4) sutek (smoczek) zły (bad) matki pełnej lęku, wywołujący reakcję unikania. Inne charakterystyczne cechy stadium niemowlęctwa to: 1) pojawienie się dynami- zmów apatii i „sennego zobojętnienia"; 2) przejście od typu poznania prototaktycz- nego do parataktycznego; 3) ukształtowanie się takich personifikacji, jak matka zła, pełna lęku, odrzucająca, frustrująca, matka dobra, spokojna, akceptująca i dostar- czająca zadowolenia; 4) organizowanie doświadczeń dzięki uczeniu się i pojawieniu się zaczątków systemu jaźni, 5) różnicowanie własnego ciała, dzięki czemu niemowlę uczy się redukować swe napięcia niezależnie od osoby opiekującej się nim, na przykład przez ssanie palca; 6) uczenie się koordynacji wzrokowo-ruchowej („oko-ręka"), manual- no-oralnej („ręka-usta") i słuchowo-wokalnej („ucho-głos"). Przejście od niemowlęctwa do dzieciństwa jest możliwe dzięki uczeniu się języka oraz organizowaniu doświadczeń w formie syntaktycznej. Dzieciństwo obejmuje okres od pojawienia się mowy artykułowanej do wystąpienia potrzeby towarzyszy zabaw. Rozwój języka umożliwia między innymi połączenie różnych personifikacji, na przykład dobrej i złej matki, oraz zintegrowanie systemu jaźni w bardziej spójną strukturę. System jaźni zaczyna kształtować pojęcie płci: mały chłopczyk identyfikuje się z określoną przez społeczeństwo rolą męską, mała dziewczynka — z rolą kobiecą. Rozwój zdolności operowania symbolami (symbolic ability) umożliwia dziecku zabawę w „dorosłego" — Sullivan nazywa te „działania na niby" dramatyzacjami {dramatizations) — oraz zajmowanie się czynnościami zarówno zewnętrznymi, jak i wewnętrznymi, mającymi uchronić je przed karą i lękiem, które to czynności Sullivan nazywa „zaabsorbowaniami" (preoccupations). Dramatycznym zjawiskiem w dzieciństwie jest szkodliwa transformacja (malevolenł transformatioń), poczucie, że żyje się wśród nieprzyjaciół. Poczucie to, jeśli stanie się dostatecznie silne, nie pozwala dziecku reagować pozytywnie na czułość i serdeczność okazywane mu przez innych ludzi. Szkodliwa transformacja zaburza stosunki interpersonalne dziecka i powoduje jego izolowanie się. W rezultacie stwierdza ono: „Kiedyś wszystko wyglądało ślicznie, lecz to było wtedy, kiedy jeszcze nie musiałem mieć do czynienia z ludźmi". Szkodliwa transformacja jest spowodowana przez bolesne i wzbudzające lęk doświadczenia z ludźmi; może ona spowodować regresję do mniej zagrażającego okresu niemowlęctwa. W okresie dzieciństwa występuje sublimacja, którą Sullivan definiuje jako nieświadome zastąpienie wzorca zachowania, który wywołuje lęk lub koliduje z systemem jaźni, bardziej akceptowanym społecznie wzorcem czynności zadowalającym te części systemu motywacyjnego, które powodowały kłopoty (1953, s. 193). Nadmiar napięcia, który nie rozładowuje się w wyniku sublimacji, znajduje ujście w czynnościach symbolicznych, na przykład w marzeniach sennych. Rozwój osobowości 183 Stadium określane jako wiek młodociany obejmuje większość lat, w których dziecko uczęszcza do szkoły podstawowej. Jest to okres przeznaczony na uspołecz- nienie, nabywanie doświadczeń z zakresu społecznego podporządkowania się auto- rytetom spoza rodziny, przyswajanie umiejętności rywalizacji i współpracy, na uczenie się, co oznacza ostracyzm, upokorzenie i poczucie przynależności do grupy. Młodo- ciany uczy się nie zwracać uwagi na okoliczności zewnętrzne, które go nie interesują, kierować swym zachowaniem za pośrednictwem wewnętrznych środków kontroli, kształtować swe postawy zgodnie ze stereotypami, rozwijać nowe i bardziej efektywne formy sublimacji oraz lepiej odróżniać rzeczywistość od fantazji. Wielkim wydarzeniem tego okresu jest pojawienie się orientacji życiowej {orien- tation in living). Jednostka ma ukształtowaną orientację życiową w takim stopniu, w jakim sformułowała dane następujących typów lub łatwo można ją doprowadzić do ich sformułowania (czyli ma wgląd w te dane): tendencje integrujące (potrzeby), które zwykle charakteryzują jej stosunki interpersonalne; okoliczności umożliwiające zaspokojenie tych potrzeb i względnie wolne od lęku wyładowanie; mniej lub bardziej odległe cele, dla których przybliżenia zrezygnuje z nadarzających się okazji osiągnięcia zadowolenia lub podniesienia swego prestiżu (Sullivan, 1953, s. 243). Dla stosunkowo krótkiego okresu poprzedzającego dorastanie (preadolescencji) charakterystyczna jest potrzeba bliskiego związku z rówieśnikami tej samej płci, przyjacielem, do którego można mieć zaufanie i z którym można współpracować przy wykonywaniu zadań i rozwiązywaniu problemów życiowych. Jest to niezwykle ważny okres, ponieważ oznacza on początek prawdziwie ludzkich związków z innymi ludźmi. W okresach wcześniejszych sytuację interpersonalną charakteryzuje zależność dziecka od osoby starszej. W okresie preadolescencji dziecko zaczyna kształtować związki z rówieśnikami, w których między partnerami istnieje równość i wzajemność. Bez takiego bliskiego towarzysza dziecko w stadium rozwoju staje się ofiarą rozpaczliwej samotności. W okresie wczesnego dorastania głównym problemem jest ukształtowanie wzorca aktywności heteroseksualnej. Zmian fizjologicznych związanych z pokwitaniem młodzież doświadcza w postaci uczuć pożądania; z uczuć tych wytwarza się dynamizm pożądania (lust dynamism), który zaczyna odgrywać ważną rolę w osobowości. Dynamizm pożądania angażuje przede wszystkim sferę genitalną, lecz również inne sfery interakcji, takie jak usta i ręce, biorą udział w zachowaniu seksualnym. Potrzeba erotyczna jest oddzielona od potrzeby bliskości {needfor intimacy). Potrzeba erotyczna obiera za swój obiekt osobę odmiennej płci. Jeśli obie te potrzeby nie zostaną rozdzielone, młody chłopak czy dziewczyna przejawia skłonności homoseksualne, zamiast heteroseksualnych. Sullivan wskazuje, że źródłem wielu konfliktów wieku dorastania są przeciwstawne potrzeby gratyfikacji seksualnej, bezpieczeństwa i blisko- ści. Okres wczesnego dorastania trwa dotąd, dopóki dana osoba nie znajdzie stałego wzorca zachowań, który zaspokaja jej popędy genitalne. Okres późnego dorastania trwa od ukształtowania się wzorca preferowanej aktywności genitalnej, przez niezliczone posunięcia edukacyjne i edukcyjne (edukcja oznacza u Sullivana procesy ośrodkowe, pośredniczące między funkcjami receptorów i efektorów — przyp. tłum.), do ustalenia w pełni ludzkiego, 184 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sulliwn I czyli dojrzałego, repertuaru stosunków interpersonalnych, najakie pozwalają dostępne możliwości, osobiste i kulturowe (Sullivan, 1953, s. 297). Innymi słowy: okres późnego dojrzewania stanowi trwające dość długo wprowa- dzenie w przywileje, odpowiedzialność, satysfakcje i obowiązki życia społecznego i obywatelskiego. Stopniowo kształtuje się ta w pełni rozwinięta postać stosunków interpersonalnych, a także wzrasta doświadczenie w posługiwaniu się syntaktycznym sposobem myślenia, co pozwala na rozszerzenie zakresu operacji symbolicznych. System jaźni stabilizuje się, człowiek uczy się skuteczniejszych sposobów sublimacji napięć, a także zostają ukształtowane silniejsze środki chroniące przed lękiem. Gdy dana jednostka przeszła te wszystkie etapy i osiągnęła ostatnie stadium rozwoju, a mianowicie wiek dojrzały, wówczas zostanie przekształcona, w dużej mierze dzięki swym stosunkom interpersonalnym, z organizmu zwierzęcego w osobę ludzką. Nie jest już zwierzęciem jedynie osłoniętym otoczką cywilizacji i ludzkości, lecz zwierzęciem, które zostało tak radykalnie przemienione, że przestało być zwierzęciem i stało się istotą ludzką lub —jeśli ktoś woli — zwierzęciem ludzkim (human animał). Wyznaczniki rozwoju Aczkolwiek Sullivan zdecydowanie odrzuca każdą bezwzględnie sformułowaną doktrynę popędów wrodzonych, to jednak uznaje on doniosłą rolę dziedziczności, jeśli chodzi o wyposażenie jednostki w pewne uzdolnienia, wśród których podstawowe znaczenie mają uzdolnienia do odbierania i przetwarzania doznań czy doświadczeń. Przyjmuje on także zasadę, że ćwiczenie nie może być skuteczne, dopóki dojrzewanie nie zapewni podstaw strukturalnych. Tak więc dziecko nie może nauczyć się chodzić, dopokijego mięśnie i układ kostny nie osiągną takiego poziomu rozwoju, że utrzymają je w pozycji wyprostowanej. Dziedziczność i dojrzewanie dostarczają biologicznego podłoża rozwoju osobowości, to jest uzdolnień, predyspozycji i skłonności, natomiast kultura oddziaływająca poprzez system stosunków interpersonalnych prowadzi do ukształtowania się zdolności i do rzeczywistych dokonań (transformacji energii), dzięki którym dana osoba osiąga cel w postaci redukcji napięcia i zaspokojenia potrzeby. Pierwszym kształcącym („edukacyjnym") wpływem jest wpływ lęku, który zmusza młody organizm do odróżniania wzrostu napięcia od jego spadku i do ukierunkowania aktywności tego organizmu tak, by osiągnąć redukcję napięcia. Drugą wielką siłą kształcącą są próby i sukcesy. Jak wykazało wielu psychologów, sukces powoduje zwykle utrwalenie czynności, która doprowadziła do gratyfikacji. Sukces można utożsamić z uzyskaniem nagrody—uśmiechu matki lub pochwały ojca, a niepowodze- nie z karą — surowym spojrzeniem matki lub naganą udzieloną przez ojca. Można także uczyć się przez naśladownictwo lub przez wnioskowanie; dla tego ostatniego typu uczenia się Sullivan przyjął nazwę zaproponowaną przez Charlesa Spearmana: wyprowadzenie relacji (eduction of relations). Sullivan nie przyjmuje poglądu, że osobowość zostaje ukształtowana we wczesnym okresie życia. Może ona zmieniać się w każdym czasie, kiedy powstają nowe sytuacje Charakterystyczne badania i metody badawcze 185 interpersonalne, ponieważ organizm ludzki jest niezwykle plastyczny i giętki. Aczkol- wiek dominują siły pchające do przodu, takie jak uczenie się i rozwój, to jednak może wystąpić, i rzeczywiście występuje, regresja, gdy ból, lęk i niepowodzenie staną się nie do wytrzymania. CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE Harry Stack Sullivan, podobnie jak inni psychiatrzy, zdobywał swą empiryczną wiedzę o osobowości dzięki pracy z pacjentami cierpiącymi na różnego rodzaju zaburzenia osobowości, lecz głównie ze schizofrenikami i z osobami cierpiącymi na nerwicę natręctw. (Dobry krótki opis sposobu, w jaki Sullivan wykorzystuje materiały, uzyskane w trakcie terapii poszczególnych przypadków, przy formułowaniu koncepcji dotyczących osobowości, można znaleźć w jego artykule The data of psychiatry (1964, s. 32—55 — Dane psychiatrii). Jako młody psychiatra Sullivan odkrył, że metoda swobodnych skojarzeń nie daje zadowalających rezultatów w odniesieniu do schizof- reników, ponieważ wzbudza zbyt dużo lęku. Próbował innych metod, lecz okazało się, że one również wywoływały lęk, który zakłócał proces komunikowania się pacjenta z terapeutą. W rezultacie Sullivan zainteresował się badaniami czynników, które utrudniają bądź ułatwiają komunikowanie się dwojga ludzi. Na podstawie tych badań stwierdził, że psychiatra nie jest bynajmniej tylko obserwatorem; jest on także ważnym uczestnikiem sytuacji interpersonalnej. Psychiatra ma własne obawy, na przykład dotyczące jego kwalifikacji zawodowych, i problemy osobiste z którymi musi się uporać. W wyniku tego odkrycia Sullivan rozwinął swą koncepcję terapeuty jako obserwatora uczestniczącego (participant observer). Teoria stosunków interpersonalnych kładzie duży nacisk na metodę obserwacji uczestniczącej, a do danych uzyskanych innymi metodami przywiązuje co najwyżej drugorzędne znaczenie. To z kolei implikuje, iż fundamentalne znaczenie ma biegłe opanowanie wywiadu psychiatrycznego, prowadzonego twarzą w twarz, czyli osoba z osobą (1950, s. 122). W innym miejscu Sullivan napisał: „Istnieje paląca potrzeba obserwatorów, którzy by obserwowali coraz rzetelniej" (1964, s. 27). Wywiad Wywiadem psychiatrycznym nazywa Sullivan tego rodzaju sytuację interpersonalną, typu „twarzą w twarz", która zachodzi między pacjentem a terapeutą. Może być tylko jeden wywiad lub wiele wywiadów rozłożonych w długim czasie. Sullivan definiuje wywiad jako „system lub wiele systemów procesów interpersonalnych wynikających z obserwacji uczestniczącej, w której prowadzący wywiad wyciąga pewne wnioski o rozmówcy" (1954, s. 128). Opis sposobu prowadzenia wywiadu i wyciągania wniosków o pacjencie stanowi treść książki Sullivana The psychiatrie interview (1954 — Wywiad psychiatryczny). 186 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan Sullivan dzieli wywiad na cztery fazy: 1) formalny początek, 2) rekonesans, 3) szczegółowe badanie, 4) zakończenie. Wywiad jest przede wszystkim komunikowaniem się dwóch osób za pomocą głosu. Głównym źródłem informacji dla prowadzącego wywiad jest nie tylko to, co dana osoba mówi, lecz także to, w jaki sposób mówi — intonacje, tempo wypowiedzi oraz inne ekspresyjne zachowania. Prowadzący wywiad powinien być wrażliwy na subtelne zmiany w sposobie mówienia pacjenta (na przykład zmiany natężenia głosu), ponieważ te oznaki często dostarczają ważnych informacji o istotnych problemach pacjenta i o zmianach jego postawy wobec terapeuty. W fazie określonej jako „formalny początek" powinno się unikać zadawania zbyt wielu pytań, lecz utrzymywać postawę spokojnej obserwacji. Osoba przeprowadzająca wywiad powinna starać się ustalić przyczynę zgłoszenia się pacjenta i dowiedzieć się czegoś o naturze jego problemów. Sullivan bardzo wyraźnie określa rolę terapeuty w sytuacji wywiadu. Terapeuci nie powinni nigdy zapominać, że zarabiają na życie jako specjaliści w dziedzinie stosunków interpersonalnych i że pacjent ma prawo oczekiwać, iż nauczy się czegoś, co przyniesie mu korzyść. Pacjent powinien czuć to od pierwszego wywiadu, a odczucie to powinno być nieustannie wzmacniane przez cały okres leczenia. Tylko wtedy, gdy pacjent będzie miał taką postawę wobec terapeuty, będzie skłonny udzielać informacji pozwalających prowadzącemu wywiad na wyciągnięcie właściwych wniosków co do tych sposobów postępowania w życiu, które powodują problemy pacjenta. Oczywiście psychiatrzy nie powinni wykorzystywać swej specjalistycznej wiedzy w celu uzyskania osobistej satysfakcji ani podniesienia swego prestiżu kosztem pacjenta. Prowadzący wywiad nie jest przyjacielem ani wrogiem, ojcem ani kochankiem, szefem ani pracodawcą, aczkolwiek pacjent może obsadzać go w jednej (lub kilku) z tych ról, w wyniku zniekształconego myślenia parataktycznego; prowadzący wywiad jest specjalistą w zakresie stosunków interpersonalnych. W stadium rekonesansu chodzi przede wszystkim o ustalenie, kim właściwie jest pacjent. Prowadzący wywiad dokonuje tego przez intensywne wypytywanie pacjenta 0 jego przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Te fakty dotyczące życia pacjenta należą do kategorii danych personalnych czy informacji biograficznych. Sullivan nie jest zwolennikiem sztywnej, ustrukturalizowanej formy prowadzenia wywiadu, w której trzeba się trzymać znormalizowanej listy pytań. Z drugiej strony podkreśla, że prowadzący wywiad nie powinien pozwolić pacjentowi mówić o rzeczach nieistotnych czy banalnych. Pacjent powinien zrozumieć, że wywiad jest sprawą poważną i że nie ma w nim miejsca na głupstwa. Prowadzący wywiad nie powinien też notować wypowiedzi pacjenta w żadnej fazie terapii, ponieważ notowanie zbyt odwraca uwagę 1 często hamuje proces komunikowania się. Sullivan nie sądzi, iż powinno się zaczynać od formalnego zalecenia typu „Mów wszystko, co przyjdzie ci na myśl". Terapeuta powinien jednak wykorzystywać luki w pamięci pacjenta, jakie ujawniają się podczas wywiadu, aby nauczyć go, jak posługiwać się swobodnym kojarzeniem. W ten sposób pacjent nie tylko uczy się swobodnego kojarzenia, nie popadając w popłoch przy zetknięciu się z tym nie znanym sobie sposobem prowadzenia dyskursu, lecz także zapoznaje się z użytecznością Charakterystyczne badania i metody badawcze 187 techniki swobodnych skojarzeń, zanim jeszcze otrzyma formalne wyjaśnienie celu jej stosowania. Do zakończenia pierwszych dwóch stadiów wywiadu psychiatra powinien opraco- wać wiele prowizorycznych hipotez dotyczących problemów pacjenta i ich genezy. W okresie szczegółowego wypytywania psychiatra stara się ustalić, która z kilku hipotez jest właściwa. Czyni to, słuchając i zadając pytania. Sullivan wskazuje wiele obszarów, które należy spenetrować — takich jak trening czystości, postawa wobec ciała, nawyki związane z jedzeniem, ambicja, aktywność seksualna — lecz i tu nie narzuca żadnego formalnego planu, którego należałoby się sztywno trzymać. Dopóki wszystko przebiega gładko, dopóty nie jest prawdopodobne, by prowa- dzący wywiad nauczył się czegoś o związanych z tym problemach, z których najpoważniejszym jest wpływ postaw psychiatry na zdolność pacjenta do komuniko- wania się. Gdy jednak proces komunikowania pogarsza się, prowadzący wywiad zmuszony jest postawić sobie pytanie: „Co takiego powiedziałem lub zrobiłem, co spowodowało, że pacjent się boi?" Zawsze istnieje pewien stopień wzajemności między stronami — Sullivan określa go jako wzajemną emocję (reciprocal emotiori) — i każda z nich nieustannie odzwierciedla uczucia drugiej. Obowiązkiem terapeuty jest poznawanie i kontrolowanie własnych postaw, w celu zapewnienia możliwie najlep- szego komunikowania się. Innymi słowy: nie powinien on nigdy zapominać o swej roli specjalisty od obserwacji uczestniczącej. Terapeuta doprowadza do końca serię wywiadów, formułując ostatecznie to, czego się dowiedział, zalecając pacjentowi pewien sposób postępowania oraz podając mu ocenę prawdopodobnego wpływu tego zalecenia na jego życie. Lektura mądrych uwag Sullivana dotyczących przeprowadzania wywiadów nie pozostawia wątpliwości, że — jego zdaniem — czynność ta wymaga ogromnie dokładnej obserwacji ze strony uczestniczącego obserwatora. Czytelnika może zainteresować porównanie zalecanego przez Sullivana typu wywiadu z różnorodnymi procedurami przeprowadzania wywiadu, które omawiają Maccoby i Maccoby (1954) oraz Cannell i Kahn (1968), a także z technikami wywiadu klinicznego przed- stawionymi w książce The clinical intewiew (1955 — Wywiad kliniczny), opub- likowanej pod redakcją Felixa Deutscha i Williama Murphy'ego. Badania nad schizofrenią Najważniejszy wkład badawczy Sullivana w dziedzinie psychopatologii stanowią artykuły poświęcone etiologii, dynamice i leczeniu schizofrenii. Badania te, prze- prowadzone przeważnie w okresie jego współpracy ze Szpitalem Shepparda i Enocha Pratta w stanie Maryland, zostały opublikowane w czasopismach psychiatrycznych w latach 1924—1931. Ujawniają one wielki talent Sullivana do nawiązywania kontaktu z psychotykami i do zrozumienia ich psychiki. Wysoce rozwiniętą cechą osobowości Sullivana była empatia, którą wykorzystywał z doskonałymi rezultatami w badaniu i leczeniu ofiar schizofrenii. Według Sullivana pacjenci cierpiący na tę chorobę nie są beznadziejnymi przypadkami, skazanymi na zamknięcie w salach 188 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan zakładów psychiatrycznych; można ich leczyć skutecznie, jeśli psychiatra chce być cierpliwy, rozumiejący i uważny. W okresie swej współpracy ze Szpitalem Shepparda i Enocha Pratta Sullivan zorganizował specjalny oddział dla pacjentów. Był to apartament złożony z dwóch sypialni i saloniku, przeznaczony dla sześciu schizofreników (mężczyzn). Oddział ten był izolowany od reszty szpitala, a jego personel składał się z sześciu pielęgniarzy starannie dobranych i wyszkolonych przez Sullivana. Wprowadził on zwyczaj polegający na tym, że podczas przeprowadzania wywiadu z pacjentem obecny był w pokoju również pielęgniarz, ponieważ stwierdził, iż wpływało to uspokajająco na pacjenta. Na oddział ten nie miały wstępu pielęgniarki ani w ogóle żadne kobiety. Sullivan był przekonany o skuteczności „homogenicznego" oddziału, złożonego z pacjentów tej samej płci, w tym samym przedziale wieku i z tymi samymi zaburzeniami psychicznymi. Prace Sullivana zachęciły także innych psychiatrów i przedstawicieli nauk społecznych do przeprowadzania badań związanych z teorią stosunków interpersonal- nych. Wiele z tych badań zostało opisanych w czasopiśmie „Psychiatry", które założono głównie w celu rozpowszechniania i rozwijania idei Sullivana. Można tu wspomnieć o trzech książkach, które w dużym stopniu nawiązują do tych idei. W pracy Communication, the social matrix of psychiatry (1951 — Komunikowanie się, macierz społeczna psychiatrii), Ruesch i Bateson stosują pojęcia Sullivana do problemów stosunków międzyludzkich i do wzajemnych związków między kulturą a osobowością. Frieda Fromm-Reichmann w swej książce Principles of intenswe psychotherapy (1950 — Zasady intensywnej psychoterapii) rozwinęła wiele koncepcji Sullivana dotyczą- cych procesu terapeutycznego. Stanton i Schwartz (1954) w studium szpitala psychiatrycznego opisują bardzo wnikliwie sytuacje interpersonalne występujące w tego rodzaju instytucji oraz wpływ tych sytuacji zarówno na pacjentów, jak i na personel szpitala. Rola Sullivana jako psychiatry społecznego odzwierciedla się też wyraźnie w niektórych jego przedsięwzięciach badawczych. Z Charlesem S. Johnsonem przeprowadził badania nad Murzynami z Południa, a z E. Franklinem Frazierem nad Murzynami zamieszkałymi w Waszyngtonie (Sullivan, 1964). W czasie II Wojny Światowej zajmował się opracowywaniem procedur selekcji poborowych, sposobów kształtowania morale i metod efektywnego kierowania. Wspomnieliśmy już o jego dużym zainteresowaniu pracą na rzecz świata wolnego od napięć i konfliktów. Spośród czterech teoretyków zaprezentowanych w tym rozdziale Sullivan ze swą teorią stosunków interpersonalnych dostarczył prawdopodobnie najwięcej inspiracji do badań. Jedną z przyczyn tego jest fakt, że Sullivan posłużył się bardziej obiektywnym językiem do sformułowania swej teorii, językiem, który pomógł przekroczyć lukę między teorią a obserwacją. Sullivan starał się utrzymać ścisły związek między swymi konstrukcjami teoretycznymi a obserwacją empiryczną, dzięki czemu zdaje się on wiernie opisywać zachowanie wszystkich rzeczywistych ludzi. Mimo abstrakcyjności jego koncepcji, nie stały się one tak zawiłe, by utracić kontakt Obecny status i ocena 189 z konkretnym — można by niemal powiedzieć codziennym — zachowaniem ludzi. Teoria stosunków interpersonalnych jest systemem twierdzeń ściśle związanych z rzeczywistością, który zachęca do weryfikacji empirycznej. OBECNY STATUS I OCENA Cztery teorie zaprezentowane w tym rozdziale mają ze sobą wiele wspólnego, ponieważ wszystkie kładą nacisk na wpływ, jaki zmienne społeczne mają na kształtowanie osobowości. Wszystkie te teorie, w ten czy inny sposób, stanowią reakcję na stanowisko Freuda podkreślające rolę popędów; jednakże każdy z przed- stawionych tu teoretyków przyznaje, iż zawdzięcza wiele inspirującym ideom Freuda. Wszyscy oparli się na Freudzie i dołożyli swe własne cegiełki do jego imponującej budowli. Wyposażyli osobowość w wymiary społeczne, równie ważne (jeśli nie ważniejsze) jak wymiary biologiczne, uwzględnione przez Freuda i Junga. Ponadto teorie te pomogły psychologii znaleźć miejsce wśród nauk społecznych. Chociaż teorie te dotyczą tej samej sfery zagadnień, każda z nich kładzie nacisk na nieco inne wiązki zmiennych społecznych. Erich Fromm najwięcej uwagi poświęca opisywaniu sposobu, w jaki struktura danego społeczeństwa i działające w nim siły kształtują jego członków, tak że ich charakter społeczny jest dostosowany do powszechnych wartości i potrzeb tego społeczeństwa. Karen Horney, aczkolwiek uznaje wpływ kontekstu społecznego, w którym dana osoba żyje, koncentruje się bar- dziej na tych intymnych czynnikach kształtujących osobowość, które działają w śro- dowisku rodzinnym. Pod tym względem teoria stosunków interpersonalnych Sul- livana przypomina bardziej poglądy Horney niż Fromma. Według Sullivana najważ- niejsze znaczenie mają stosunki międzyludzkie w okresie niemowlęctwa, dzieciństwa i wieku dorastania, a najbardziej wymownie i przekonywająco opisuje on więź między „osobą matkującą" a niemowlęciem. Adler natomiast analizuje całe społeczeństwo, wypatrując czynników istotnych dla osobowości i znajdując je wszędzie. Aczkolwiek wszystkie cztery teorie zdecydowanie przeciwstawiają się freudowskiej doktrynie popędów oraz założeniu o niezmienności natury ludzkiej, to jednak żadna z nich nie akceptuje stanowiska radykalnie środowiskowego, zgodnie z którym osobowość danej jednostki jest wytworem jedynie warunków istniejących w tym społeczeństwie, w jakim jednostka ta przyszła na świat. Każda teoria, na swój sposób, przyznaje, że istnieje coś takiego, jak natura ludzka, którą niemowlę przynosi ze sobą, głównie w postaci dość ogólnych predyspozycji czy potencjalnych uzdolnień, a nie specyficznych potrzeb czy cech. Te zgeneralizowane potencjalne uzdolnienia, których przykładem może być „zainteresowanie społeczne" u Adlera i „potrzeba transcenden- cji" u Fromma, realizują się w konkretnej postaci dzięki formalnym i nieformalnym instytucjom kształcącym danego społeczeństwa. Teorie te są zgodne co do tego, iż w idealnych warunkach jednostka i społeczeństwo są wzajemnie uzależnione od siebie: jednostka przyczynia się do osiągnięcia celów społeczeństwa, które z kolei pomaga jednostce osiągnąć jej cele. Krótko mówiąc, stanowisko reprezentowane przez tych 190 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullitan czterech teoretyków nie jest ani wyłącznie społeczne czy socjocentryczne, ani wyłącznie psychologiczne czy psychocentryczne; ma ono rzeczywiście charakter psychospołecz- ny. Ponadto każda z omawianych tu teorii stwierdza nie tylko to, ża natura ludzka jest plastyczna i podatna na kształtowanie, lecz także to, że społeczeństwo jest również plastyczne i podatne na oddziaływania. Jeśli określone społeczeństwo nie spełnia wymagań natury ludzkiej, to ludzie mogą to społeczeństwo przekształcić. Innymi słowy: ludzie tworzą takie społeczeństwo, które uważają za przynoszące im najwięcej korzyści. Oczywiście w trakcie tworzenia społeczeństwa popełnia się błędy, a gdy błędy te skrystalizowały się już w postaci instytucji społecznych i zwyczajów, może być trudno je zmienić. Jednakże wszyscy ci teoretycy zapatrywali się optymistycznie na możliwość zmian społecznych i każdy z nich na swój sposób starał się wprowadzić fundamentalne zmiany w strukturze społeczeństwa. Adler popierał socjaldemokrację, zabiegał o lepsze szkoły, zakładał ośrodki poradnictwa dziecięcego, domagał się zmiany sposobu traktowania przestępców i wygłaszał wiele odczytów poświęconych pro- blemom społecznym i sposobom ich rozwiązywania. Fromm i Horney w swych dziełach i wykładach wskazywali drogę do lepszego społeczeństwa. Dotyczy to zwłaszcza Fromma, który wymienił niektóre z podstawowych reform, jakie trzeba przeprowadzić, aby osiągnąć zdrowe społeczeństwo. Sullivan w ostatnim okresie swego życia był czynnie zaangażowany w działalność zmierzającą do ulepszenia społeczeństwa, poprzez współpracę międzynarodową. Wszyscy czworo w swej pracy zawodowej jako psychoterapeuci mieli rozległe doświadczenia z ofiarami niedo- skonałego porządku społecznego; dlatego też występując w roli krytyków i refor- matorów mogli opierać się na osobistej wiedzy i doświadczeniu. Inne założenie przyjmowane przez te wszystkie teorie głosi, że lęk jest produktem społecznym. Ludzie nie są z natury „istotami lękającymi się". Czynią ich takimi warunki, w jakich żyją, widmo bezrobocia, nietolerancja i niesprawiedliwość, groźba wojny, wrogo nastawieni rodzice. Usuńmy te warunki, powiadają nasi teoretycy, a wyschną źródła, z których sączy się lęk. Ludzie nie są też z natury destruktywni, jak sądził Freud. Mogą oni stać się destruktywni, gdy ich podstawowe potrzeby są sfrustrowane, lecz nawet w warunkach frustracji można przyjąć inny sposób postępowania, taki jak uległość lub wycofanie się. Wszystkie teorie, z wyjątkiem teorii Sullivana, kładą także nacisk na koncepcję jedynej w swoim rodzaju, niepowtarzalnej jednostki oraz na koncepcję „twórczego ja". Wbrew podejmowanym przez społeczeństwo próbom zuniformizowania ludzi każdy człowiek potrafi zachować pewien stopień twórczej indywidualności. Właśnie dzięki swym twórczym zdolnościom człowiek może dokonywać zmian w społeczeństwie. Ludzie tworzą różne rodzaje społeczeństw w różnych częściach globu i w różnych okresach historii, ponieważ są różni. Ludzi cechuje nie tylko twórczość, lecz także samoświadomość. Wiedzą, czego chcą, i dążą świadomie do osiągnięcia swych celów. W przedstawionych tu teoriach psychospołecznych nie przywiązuje się dużej wagi do idei nieświadomej motywacji. Obecny status i ocena 191 Rekapitulując można stwierdzić, że teorie opracowane przez Adlera, Fromma, Horney i Sullivana rozszerzyły horyzonty freudowskiej psychologii wprowadzając do niej społeczne wyznaczniki osobowości. Wielu krytyków podważa jednak oryginal- ność tych psychospołecznych teorii. Twierdzą oni, że teorie te rozwijają tylko jeden aspekt klasycznej psychoanalizy, a mianowicie ego i jego mechanizmy obronne. Freud zdawał sobie jasno sprawę z tego, że cechy osobowości często reprezentują nawykowe mechanizmy obronne danej osoby, czyli strategie chroniące przez wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami ego. Potrzeby, tendencje, style, orientacje, personifika- cje, dynamizmy itd., które występują w teoriach omawianych w tym rozdziale, są uwzględnione w teorii Freuda jako mechanizmy obronne. Nie dodano zatem — jak konkludują ci krytycy — nic nowego do tego, co jest u Freuda, wiele zaś odjęto. Redukując osobowość do jednego tylko systemu, a mianowicie ego, teorie psycho- społeczne odcinają osobowość od istotnych motywów zachowania ludzkiego, moty- wów, które mają głębokie źródła w ewolucji istot ludzkich jako gatunku. Podkreślając społeczny charakter osobowości ludzkiej, odrywają człowieka od jego wielkiego biologicznego dziedzictwa. Przeciw koncepcji człowieka, jaką rozwinęli Adler, Fromm i Karen Horney, wysuwa się niekiedy zarzut (nie odnosi się on do teorii Sullivana), że jest ona zbyt lukrowana i idealistyczna. W świecie udręczonym dwiema wielkimi wojnami i groźbą trzeciej, nie wspominając już o wielu innych formach przemocy i irracjonalności przejawianych przez ludzi, obraz jednostki racjonalnej, świadomej i uspołecznionej jest uderzająco nietrafny. Można oczywiście obwiniać społeczeństwo, a nie ludzi za ten pożałowania godny stan rzeczy i to właśnie czynią ci teoretycy. Wobec tego jednak mówią oni, lub przynajmniej dają do zrozumienia, że racjonalni ludzie stworzyli tego rodzaju porządki społeczne, które są odpowiedzialne za irracjonalność i nieszczęście ludzi. Jest to wielkim paradoksem tych teorii. Jeśli ludzi cechuje taka samo- świadomość, jeśli są tak racjonalni i tak uspołecznieni, to dlaczego tworzą tak wiele niedoskonałych systemów społecznych? Filozof Isaac Franek (1966) wykazał, że koncepcja człowieka, zaprezentowana przez Fromma oraz innych przedstawicieli psychologii społecznej i psychologii humanistycznej, jest w mniejszym stopniu produktem badań, a w większym wynika z ich przyjętych z góry koncepcji normatywnych. Są oni moralistami, a nie naukowcami. Franek podkreśla, że ludzkie skłonności, cechy są etycznie neutralne, a zatem z twierdzeń opisowych odnoszących się do ludzi nie można wydedukowac zaleceń etycznych. Trudno jednak byłoby znaleźć teoretyka osobowości — poczynając od Freuda, a kończąc na Frommie — który nie formułowałby w sposób bezpośredni lub pośredni moralistycznych i etycznych cech dotyczących szkodliwych oddziaływań środowiska społecznego na ludzi. Wielu z nich zalecało także środki zaradcze. „Obserwatorzy uczestniczący" zwykle nie pozostają neutralni, nawet jeśli są nauko- wcami. Inny zarzut, mniej druzgocący, ma jednak większe znaczenie dla psychologów, w odróżnieniu od psychoanalityków, mianowicie omówione tu teorie psychospołeczne nie określają dokładnie: Jakimi sposobami społeczeństwo kształtuje swych członków? 192 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullivan W jaki sposób następuje uspołecznienie danej osoby? Jak uczy się ona być członkiem społeczeństwa? To wyraźne zlekceważenie procesu uczenia się w teoriach, które w swych próbach wyjaśnienia sposobu kształtowania osobowości opierają się tak mocno na pojęciu uczenia się, uznaje się za poważne zaniedbanie. Czy wystarczy po prostu być wystawionym na działanie warunków istniejących w danym społeczeń- stwie, aby warunki te wpłynęły na osobowość? Czy istnieje mechaniczne „wtłaczanie" aprobowanego społecznie zachowania i równie mechaniczne eliminowanie zachowa- nia społecznie potępianego? Czy też człowiek reaguje ze zrozumieniem i w sposób przewidujący na środowisko społeczne, wybierając te elementy, które —jego zdaniem — przyczynią się do lepszej organizacji osobowości, a odrzucając inne elementy, które uważa za niezgodne ze swą autoorganizacją? Teorie te przeważnie zachowują milczenie co do natury tego procesu uczenia się, mimo że uczenie się od wielu lat jest głównym przedmiotem zainteresowania amerykańskiej psychologii. Aczkolwiek w porównaniu z niektórymi innymi teoriami omawiane tu teorie psychospołeczne nie zainspirowały wielu badań, to jednak przyczyniły się one do stworzenia klimatu intelektualnego, w którym badania z zakresu psychologii społecz- nej mogły się pomyślnie rozwijać. Psychologia społeczna nie jest już ubogim krewnym innych dziedzin psychologii. Jest dużym i coraz bardziej aktywnym składnikiem psychologii jako nauki. Ten rozwój psychologii społecznej nie jest wyłącznie dziełem Adlera, Fromma, Karen Horney i Sullivana, lecz ich wpływ był znaczny. Wszyscy przyczynili się w niemałym stopniu do ukształtowania się obrazu ludzi jako istot społecznych. Na tym polega ich wielkie znaczenie dla współczesnej nauki. BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Adler A. The practice and theory of indhidual psychology. New York: Harcourt, Brace, World, 1927. Ansbacher H.L., Ansbacher R.R. (red.) The IndMdual-Psychology of Alfred Adler. New York: Basic Books, 1956. Ansbacher H.L., Ansbacher R.R. (red.) Superiority and social interest by Alfred Adler. Evanston, 111.: Northwestern Univ. Press, 1964. Fromm E. Escape from freedom. New York: Rinehart, 1941. (Wyd. poi. Ucieczka od wolności, 1970). Fromm E. Manfor himself. New York: Rinehart, 1947. Fromm E. The heart ofman. New York: Harper, Row, 1964. Fromm E. The revolution ofhope. New York: Harper, Row, 1968. Fromm E. The sane society. New York: Rinehart, 1955. Horney K. Neurotic personality ofour times. New York: Norton, 1937. (Wyd. poi. Neurotyczna osobowość naszych czasów, 1976). Horney K. New ways in psychoanalysis. New York: Norton, 1939. (Wyd. poi. Nowe drogi w psychoanalizie, 1987). Horney K. Self-analysis. New York: Norton, 1942. Horney K. Our inner conflicts. New York: Norton, 1945. Horney K. Neurosis andhuman growth. New York: Norton, 1950. (Wyd. poi. Nerwica a rozwój człowieka, 1980). Sullivan H.S. The interpersonal theory of psychiatry. New York: Norton, 1953. Sullivan H.S. The fusion of psychiatry and social science. New York: Norton, 1964. Bibliografia 193 LITERATURA CYTOWANA Adler A. Study of inferiority and its psychical compensation. New York: Nervous and Mental Diseases Publishing Co., 1917. Adler A. Practice and theory of individual psychology. New York: Harcourt, Brace, World, 1927. Adler A. The science of living. New York: Greenberg, 1929a. Adler A. Problems ofneurosis. London: Kegan, 1929b. Adler A. IndMdual Psychology. W: C. Murchison (red.) Psychologies ofl930. Worcester, Mass.: Clark Univ. Press, 1930, 395-^05. Adler A. What life should mean to you. Boston: Little, Brown, 1931. (Wyd. poi. Wiedza o życiu, 1939). Adler A. The fundamental views of Individual Psychology. „Int. J. Indiv. Psychol." 1935, 1, 5—8. Adler A. Social interest. New York: Putnam, 1939. Ansbacher H.L., Ansbacher R.R. (red.) The Individual-Psychology of Alfred Adler. New York: Basic Books, 1956. Ansbacher H.L., Ansbacher R.R. (red.) Superiority and social interest by Alfred Adler. Evanston, 111.: Northwestern Univ. Press, 1964. Blitsten D.R. The social theories ofHarry Stack Sullivan. New York: The William-Frederick Press, 1953. Bottome P. Alfred Adler; a biography. New York: Putnam, 1939. Cannell C.F., Kahn R.L. Interviewing. W: G. Lindzey, E. Aronson (red.) Handbook of social psychology. T. 2. Reading, Mass.: Addison-Wesley, 1968, 526—595. Chapman A.H. Harry Stack Sullivan: his life and his work. New York: Putnam, 1976. Colby K.M. On the disagreement between Freud and Adler. „Amer. Imago" 1951, 8, 229—238. Deutsch F., Murphy W.F. The clinical interview. New York: International Universities Press, 1955. Franek I. The concept ofhuman naturę: a philosophical analysis ofthe concept ofhuman nautre in the writings ofG.W. Allport, S.E. Asch, Erich Fromm, A.H. Maslow, and C.R. Rogers. Nie publikowana praca doktorska, Univ. of Maryland, 1966. Fromm E. Escape front freedom. New York: Rinehart, 1941 (Wyd. poi. Ucieczka od wolności, 1970). Fromm E. Manfor himself. New York: Rinehart, 1947. Fromm E. The sane society. New York: Rinehart, 1955. Fromm E. Sigmund Freud's mission. New York: Harper, 1959. Fromm E. Marx's concept ofman. New York: Ungar, 1961. Fromm E. Beyond the chains ofillusion. New York: Simon, Schuster, 1962. Fromm E. The heart ofman. New York: Harper, Row, 1964. Fromm E. The revolution ofhope. New York: Harper, Row, 1968. Fromm E., Maccoby M. Social character in a Mexican \illage. Englewood Cliffs, N.J.: Prentice-Hall, 1970. Fromm-Reichmann F. Principles of intenswe psychotherapy. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1950. Furtmiiller C. Alfred Adler: a biographical essay. W: H.L. Ansbacher, R.R. Ansbacher (red.) Superiority and social interest by Alfred Adler. Evanston, III.: Northwestern Univ. Press, 1964, 311—393. Horney K. Neurotic personality ofour times. New York: Norton, 1937. (Wyd. poi. Neurotyczna osobowość naszych czasów, 1976). Horney K. New ways in psychoanalysis. New York: Norton, 1939. (Wyd. poi. Nowe drogi w psychoanalizie, 1987). Horney K. Self-analysis. New York: Norton, 1942. Horney K. Our inner conflicts. New York: Norton, 1945. Horney K. Neurosis andhuman growth. New York: Norton, 1950. (Wyd. poi. Nerwica a rozwój człowieka, 1980). Horney K. Feminine psychology. New York: Norton, 1967. James W.T. Karen Horney and Erich Fromm in relation to Alfred Adler. „Indiv. Psychol. Buli." 1947, 6, 105—116. Jones E. The life and work of Sigmund Freud. T.2. New York: Basic Books, 1955. Jones H.E. Order ofbirth in relation to the development ofthe child. W: C. Murchison (red.) Handbook ofchild psychology. Worcester, Mass.: Clark Univ. Press, 1931, 204—241. 13 Teorie osobowości 194 Teorie psychospołeczne: Adler, Fromm, Horney i Sullhan Maccoby E.E., Maccoby N. The interview: a tool ofsocial science. W: G. Lindzey (red.) Handbook ofsocial psychology. T. 1. Cambridge: Addison-Wesley, 1954, 449-^ł87. Martin A.R. Karen Honrey's theory in today's world. „Amer. J. Psychoanal." 1975, 35, 297—302. Mosak H.H. Early recollections as a projective techniąue. „J. Projective Techniąues" 1958, 22, 302—311. Mullahy P. Oedipus-myth and complex. New York: Hermitage House, 1948. Mullahy P. (red.) A study of interpersonal relations. New York: Hermitage House, 1949. Mullahy P. (red.) The contributions of Harry Stack Sullhan. New York: Hermitage House, 1952. Mullahy P. Psychoanalysis and interpersonal psychiatry: the contributions of Harry Stack Sullńan. New York: Science House, 1970. Mullahy P. The beginnings of modern American psychiatry: the ideas of Harry Stack Sullhan. Boston: Houghton Mifflin, 1973. Munroe R. Schools of psychoanalytic thought. New York: Dryden Press, 1955. Orgler H. Alfred Adler: the man and his work. New York: Liveright, 1963. Ruesch J., Bateson G. Communication, the social matrix of psychiatry. New York: Norton, 1951. Schaar J.H. Escape from authority: the perspectńes of Erich Fromm. New York: Basic Books, 1961. Schachter S. The psychology of affiliation. Stanford. Calif.: Stanford Univ. Press, 1959. Sperber M. Masks of loneliness: Alfred Adler in perspective. New York: Macmillan, 1974. Stanton A.H., Schwartz M.S. The mental hospital. New York: Basic Books, 1954. Sullivan H.S. Conceptions of modern psychiatry. Washington, D.C.: William Alanson White Psychiatrie Foundation, 1947. Sullivan H.S. Tensions interpersonalandinternational: apsychiatrisfs view. W: H. Cantril (red.) Tensions that cause war. Urbana, 111.: Univ. of Illinois Press, 1950, 79—138. Sullivan H.S. The interpersonal theory of psychiatry. New York: Norton, 1953. Sullivan H.S. The psychiatrie inteniew. New York: Norton, 1954. Sullivan H.S. Clinical studies in psychiatry. New York: Norton, 1956. Sullivan H.S. Schizophrenia as a human process. New York: Norton, 1962. Sullivan H.S. The fusion of psychiatry and social science. New York: Norton, 1964. Vaihinger H. The philosophy of „as if". New York: Harcourt, Brace, World, 1925. Vockell E.L., Felker D.W., Miley C.H. Birth order literaturę 1967—1972. „J. Ind. Psychol." 1973, 29, 39—53. Rozdział 6 PERSONOLOGIA MURRAYA Głęboka znajomość biologii, praktyki klinicznej i psychologii akademickiej, którą Henry A. Murray wykorzystuje w swych pracach teoretycznych, zapewnia mu wyjątkowe miejsce wśród teoretyków osobowości. Czynnikiem integrującym te różnorodne talenty jest doskonały styl pisarski Murraya, ukształtowany przez jego głębokie i trwałe zainteresowanie literaturą i humanistyką. Teorię, która rozwinęła się na tych podstawach, cechuje znaczny respekt dla mocy determinującej czynników biologicznych, pełne docenianie indywidualnej złożoności organizmu ludzkiego oraz troska o przedstawienie zachowania w taki sposób, aby kontrolowane badania były naturalnym rezultatem tych sformułowań. Teoria ta koncentruje się na jednostkach w całej ich złożoności, a podkreśleniem tego punktu widzenia jest termin „personologia", który Murray (1938) wprowadził na określenie kierunku działalności własnej i innych badaczy zainteresowanych przede wszystkim pełnym zrozumieniem indywidualnego przypadku. Podkreśla on stale organiczny, całościowy charakter zachowania, wskazując, iż pojedynczego fragmentu zachowania nie można zrozumieć w oderwaniu od reszty funkcjonującej osoby. W odróżnieniu od wielu innych teoretyków podzielających ten pogląd, Murray bardzo chętnie posługuje się analizą, która jest niezbędna w różnego rodzaju wyspec- jalizowanych badaniach, podkreślając zawsze, że po zakończeniu analizy należy zabrać się do rekonstrukcji całości. Dalszą różnicą w stosunku do niektórych holistycznych teoretyków jest akcep- towanie przez niego stanowiska zgodnego z podstawowymi zadaniami teorii pola: podkreśla on, że warunkiem adekwatnego opisu zachowania jednostki jest dokładne przeanalizowanie i zrozumienie środowiskowego kontekstu zachowania. Murray nie tylko podkreślał ogólnie doniosłe znaczenie determinantów środowiskowych, lecz — co ważniejsze — opracował złożony zbiór pojęć mających reprezentować te środowiskowe czynniki. Przeszłość czy historia danej jednostki jest, według Murraya, równie ważna jak jej teraźniejszość i środowisko. W swej teorii przyjmuje on wspólne z psychoanalizą założenie, że zdarzenia zachodzące w niemowlęctwie i dzieciństwie są najważniejszymi determinantami zachowania w wieku dojrzałym. Dalsze podobieństwo między jego stanowiskiem a psychoanalizą polega na przywiązywaniu dużej wagi do 196 Personologia Murraya motywacji nieświadomej oraz na głębokim zainteresowaniu subiektywnymi, swobod- nymi sprawozdaniami słownymi danej jednostki, z wytworami wyobraźni włącznie. Z wielu względów najbardziej charakterystyczną cechą tej teorii jest wysoce zróżnicowany, bardzo szczegółowo opracowany sposób przedstawienia zagadnienia motywacji. Schemat pojęć motywacyjnych Murraya znalazł szerokie zastosowanie i wywarł duży wpływ na dalsze prace w tej dziedzinie. Następną niezwykłą cechą tej teorii jest stały nacisk na współistniejące i funkcjonalnie powiązane procesy fizjologicz- ne, które towarzyszą wszelkim procesom psychologicznym. Jego pojęcie „regnancji" (regnancy), które omówimy później, jest dowodem, iż uważa on mózg za siedlisko osobowości i wszystkich jej części składowych. Murray często podkreśla doniosłość szczegółowego opisu jako niezbędnego wstępu do skomplikowanych sformułowań teoretycznych i badań. Zgodne z tym poglądem jest jego głębokie zainteresowanie taksonomią, a także opracowanie wyczerpujących klasyfikacji uwzględniających wiele aspektów zachowania. Murray podejmował poważne wysiłki, by doprowadzić do kompromisu między wymaganiami, często konfliktowymi, klinicznej złożoności i ekonomii badawczej. Opracował sposoby przedstawiania, przynajmniej w części, ogromnej różnorodności zachowania ludzkiego; jednocześnie skoncentrował się na zadaniu opracowania operacji, które umożliwiłyby pomiar zmiennych zajmujących centralne miejsce w jego schemacie teoretycznym. Ta dwukierunkowa działalność doprowadziła w naturalny sposób do zredukowania luki między praktyką kliniczną a laboratorium psychologicz- nym. Zapoznaliśmy się już w ogólnych zarysach z personologia Murraya, lecz kim jest człowiek, który skonstruował tę teorię? Henry Murray urodził się w Nowym Jorku 13 maja 1893 roku; kształcił się w Groton School i Harvard College, uzyskując w 1915 roku stopień Bachelor of Arts ze specjalizacją w zakresie historii. Po ukończeniu Harvardu wstąpił do Kolumbijskiego College'u Lekarzy i Chirurgów (Columbia College of Physicians and Surgeons), który ukończył jako najlepszy na swym roku (1919). W 1920 roku uzyskał na Uniwersytecie Columbia stopień Master of Arts w dziedzinie biologii i przez krótki czas pracował jako wykładowca fizjologii na Uniwersytecie Harvarda, po czym odbył dwuletnią praktykę chirurgiczną w Szpitalu Prezbiteriańskim (Presbyterian Hospital) w Nowym Jorku. Następnie przyłączył się do zespołu Rockefellerowskiego Instytutu Badań Medycznych (Rockefeller Institute for Medical Research) w Nowym Jorku, gdzie jako asystent brał udział przez dwa lata w badaniach embriologicznych. Po tym nastąpił okres studiów na Uniwersytecie Cambridge, gdzie prowadził badania biochemiczne, w których wyniku z 1927 roku uzyskał na tym uniwersytecie doktorat z biochemii. Właśnie w czasie tego pobytu w Europie zainteresował się psychologią, a zaintere- sowanie to umocniło się, gdy odwiedził w Zurychu Carla Junga, „pierwszą pełnokrwis- tą, sferyczną [...] inteligencję, jaką kiedykolwiek spotkałem". Rozmawialiśmy godzinami, żeglując po jeziorze lub paląc tytoń przy kominku jego faustowskiej samotni. „Wielkie wrota świata cudów otwarły się" i zobaczyłem rzeczy, o jakich mojej filozofii nigdy się nie śniło. W ciągu miesiąca mnóstwo piekielnie trudnych problemów zostało rozwiązanych i odjechałem Henry Mutiay 198 Personologia Murraya przekonany do psychologii głębi. Doświadczyłem nieświadomego, a tego nie można zaczerpnąć z książek (Murray, 1940, s. 153). Tak więc Murray głęboko zainteresowany psychologią powrócił do Stanów i Instytutu Badań Medycznych, gdzie pracował przez rok, do 1927 roku, kiedy na zaproszenie Uniwersytetu Harvarda objął na tej uczelni stanowisko wykładowcy psychologii. Ten niekonwencjonalny wybór niezwykłego człowieka, nie mającego formalnego przygotowania w zakresie psychologii akademickiej, przez wydział znakomitej uczelni był dziełem Mortona Prince'a, który właśnie założył Harwardzką Klinikę Psychologiczną (Harvard Psychological Clinic). Klinika ta została ufun- dowana z wyraźnie sformułowanym zastrzeżeniem, że będzie się zajmować badaniem i nauczaniem psychopatologii i psychologii dynamicznej; Prince poszukując młodego i obiecującego uczonego, który pokierowałby pracami tej kliniki, wybrał Murraya. W 1928 roku Murraya mianowano zastępcą profesora i dyrektorem Kliniki Psycho- logicznej, a w 1937 roku — profesorem nadzwyczajnym. Był on jednym z człon- ków-założycieli Bostońskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego (Boston Psycho- analytic Society), a w 1935 roku ukończył swój trening psychoanalityczny, który odbywał pod kierunkiem Franza Alexandra i Hansa Sachsa. Fascynujący opis swej treningowej analizy i swych postaw wobec psychoanalizy przedstawił Murray w artykule, który ukazał się w zbiorze poświęconym tematowi „psychologowie a psychoanaliza" (Murray, 1940). W ciągu mniej więcej 15 lat, jakie upłynęły do chwili przerwania prac przez wojnę, Harwardzką Klinika Psychologiczna pod intelektualnym i duchowym kierownictwem Murraya była sceną intensywnie rozwijającego się, twórczego przedsięwzięcia teorety- cznego i empirycznego. Murray zebrał wokół siebie grupę zdolnych młodych uczniów, których wspólne wysiłki zmierzające do usystematyzowania i zbadania osobowości ludzkiej były niezwykle owocne. Tom zatytułowany Explorations in personality (1938 — Badania osobowości) zawiera częściowy zapis twórczości tego okresu, lecz najważniejsze jej wyniki zostały upowszechnione w postaci wartości, koncepcji i kategorii pojęciowych przez takich autorów, jak Donald W. MacKinnon, Saul Rosenzweig, R. Nevitt Sanford, Silvan S. Tomkins i Robert W. White. W klinice tej po raz pierwszy poważne środowisko akademickie poświęciło wiele uwagi teorii psycho- analitycznej, podejmując usilne starania zmierzające do opracowania sposobów przełożenia wspaniałych klinicznych intuicji Freuda na operacje eksperymentalne, które umożliwiłyby w pewnym stopniu ich empiryczne potwierdzenie lub odrzucenie. Murray nie tylko wzbudził we własnych uczniach poczucie fascynacji i oczekiwania na zbliżające się odkrycia, lecz ponadto klinika otworzyła swe wrota doświadczonym uczonym z różnych dziedzin (Erik Homburger Erikson, Córa DuBois, Walter Dyk, H. Scudder McKeel), dzięki czemu przedsięwzięcie to miało wyraźny charakter interdys- cyplinarny. W 1943 roku era ta dobiegała końca, ponieważ Murray opuścił Harvard, by wstąpić do Wojskowego Korpusu Medycznego (Army Medical Corps), gdzie jako major, a następnie podpułkownik zorganizował i prowadził placówkę dokonującą oceny kandydatów dla potrzeb Biura Służb Strategicznych (Office of Strategie Personologia Murraya 199 Services). Placówce tej powierzono trudne zadanie, polegające na selekcji kandydatów do skomplikowanych, tajnych i niebezpiecznych przedsięwzięć. Działalność tej grupy została przedstawiona w pracy Assessment ofmen (1948 — Ocena mężczyzn). Za swą pracę w wojsku Murray został w 1946 roku odznaczony orderem Legion of Merit (Legia Zasługi). W 1947 roku powrócił do Harvardu, podejmując pracę w niepełnym wymiarze godzin jako wykładowca psychologii klinicznej na nowo utworzonym Wydziale Stosunków Społecznych (Department of Social Relation), a w 1950 roku został mianowany profesorem psychologii klinicznej. W 1949 roku na Uniwersytecie Harvarda Murray założył Psychological Clinic Annex (Dodatek Psychologicz- no-Kliniczny), gdzie—wraz z kilkoma współpracownikami i studentami przygotowu- jącymi się do uzyskania doktoratu — prowadził badania nad osobowością, między innymi opracował 88 wyczerpujących historii przypadków. W 1962 roku Murrayowi przyznano tytuł profesora emerytowanego. Otrzymał też Nagrodę za Wybitny Wkład Naukowy (Distingushed Scientific Contribution Award) Amerykańskiego Towarzyst- wa Psychologicznego, a także Nagrodę Złotego Medalu (Gold Medal Award) Amerykańskiej Fundancji Psychologicznej za osiągnięcia całego swego życia w dzie- dzinie psychologii. Poza rewidowaniem i rozwijaniem swych poglądów teoretycznych Murray zwrócił uwagę na niektóre z ogólniejszych problemów współczesnego życia, takie jak wyeliminowanie wojen i tworzenie państwa ogólnoświatowego (Murray, l960a, 1961, 1962b). Murray jest gorącym zwolennikiem twórczej wyobraźni, kierowanej przez rozum, jako siły zdolnej rozwiązać każdy problem trapiący ludzi. Krytykuje ostro psychologię za szerzenie negatywnego obrazu ludzi i za jej „złośliwy narcyzm". Murray opowiada się zdecydowanie za humanistyczną, optymistyczną psychologią. Medyczne i biologiczne studia i prace badawcze Murraya przyczyniły się do tego, że zawsze przywiązywał on dużą wagę do roli fizycznych i biologicznych czynników w zachowaniu. Jego doświadczenie w zakresie diagnozy lekarskiej znalazło wyraźne odbicie w przekonaniu, że idealnym sposobem oceny osobowości jest ocena przez zespół specjalistów, przy czym duże znaczenie powinno się przywiązywać do wypowiedzi badanego o sobie. Zainteresowanie Murraya taksonomią czy klasyfikacją zachowania oraz jego przekonanie, że dokładne studiowanie indywidualnych przypa- dków jest niezbędne dla przyszłych postępów psychologii, są także zupełnie zgodne z jego przygotowaniem medycznym. Jego szczegółowa znajomość mitologii (1960) oraz wielkich dzieł literackich, współczesnych i z minionych epok, a zwłaszcza godna eksperta wiedza na temat Melville'a i jego książek, zapewniły mu niewyczerpane źródło idei dotyczących ludzi oraz ich dobrych i złych skłonności. Niezwykły umysł Alfreda N. Whiteheada był dla Murraya wzorem logicznego i syntetycznego myślenia, podczas gdy ostry i zjadliwy, lecz niezwykle zdolny Lawrence J. Henderson posłużył mu jako model surowego i krytycznego nastawienia. O jego długach wdzięczności wobec tych ludzi i wielu innych, z kilkoma generacjami studentów włącznie, można się dowiedzieć z czterech bardzo osobistych dokumentów (1940, 1959, 1967, 1968a) oraz z tomu esejów 200 Personologia Murraya napisanych na cześć Murraya (White, 1963). Nic dziwnego, że produkt o tak złożonym rodowodzie jest skomplikowaną i wielostronną strukturą. Dla wszystkich, którzy znali Henry'ego Murraya, nie ulega wątpliwości, że jegq talent i oddanie badaniom nad osobowością ludzką znalazły jedynie częściowy wyraz w opublikowanych przez niego pracach. Jego okazjonalne uwagi i swobodne rozważania na najróżniejsze tematy, które były tak integralną częścią wspólnych posiłków w Klinice Psychologicznej, dostarczały płodnych idei badawczych dziesiąt- kom jego uczniów i współpracowników. Niestety nie wszystkie te idee padły na żyzny grunt i można tylko żałować, że słowo mówione nie zostało zarejestrowane, by wzbogacić materiały pisane. Dobrym przykładem skłonności Murraya do ujawniania jedynie niektórych owoców swego intelektu są publikacje stanowiące rezultat dwudziestu pięciu lat intensywnych studiów nad Hermanem Melvillem. Latami wytężonej pracy naukowej zyskał wielki rozgłos wśród badaczy Melville'a, a jednak dotąd opublikował tylko dwa artykuły poświęcone temu fascynującemu pisarzowi. Jeden z nich to wspaniała analiza psychologicznego znaczenia Moby Dicka (Murray 1951 c), a drugi to wstęp do Pierre 'a, połączony z przenikliwą analizą tej powieści Melville'a, jednej z najbardziej in- trygujących i zagadkowych. Ze względu na ten niedostatek publikacji okazuje się, że psychologiczne badania i prace teoretyczne Murraya najlepiej reprezentują Explorations in personality (1938 — Badania osobowości), praca stanowiąca podsumowanie myśli i badań zespołu Harwardzkiej Kliniki Psychologicznej pod koniec pierwszego dziesięciolecia jej istnienia. Częściowy opis niektórych późniejszych badań jest zawarty w pracy A clinical study of sentiments (1945 — Kliniczne studium sentymentów), którą Murray napisał wspólnie ze swą długoletnią współpracownicą Christianą Morgan, oraz w Studies of stressful interpesonal disputations (1963 — Badania nad stresującymi sporami interpesonalnymi). Najważniejsze zmiany, jakie nastąpiły w późniejszych latach w jego teoretycznych przekonaniach, Murray przedstawił najlepiej w rozdziale napisanym wspólnie z Cly- dem Kluckhohnem (1953), w rozdziale opublikowanym w pracy Toward a generał theory of action (195la — Ku ogólnej teorii działania), w artykule opublikowanym w piśmie „Dialectica" (1951b), w przemówieniu wygłoszonym na Uniwersytecie Syrakuzańskim (1958), w rozdziale pracy Psychology: a study of a science (1959 — Psychologia: studium nauki) oraz w artykule napisanym dla International encyclopedia of the social sciences (1968b — Międzynarodowa encyklopedia nauk społecznych). Manuał of Thematic Apperception Test (1943 — Podręcznik Testu Apercepcji Tematycznej) służy jako najlepsze źródło informacji o tym teście osobowo- ści, opracowanym wspólnie z Christianą Morgan (Morgan i Murray, 1935), który stał się jednym z najważniejszych i powszechnie stosowanych empirycznych narzędzi klinicysty i badacza osobowości. Wielka wrażliwość i pomysłowość, jaką wykazał Murray przy opracowywaniu sposobów oceniania i analizowania zdolności i tendencji kierunkowych człowieka, została żywo przedstawiona w pracy Assessment of me (1948). Struktura osobowości 201 STRUKTURA OSOBOWOŚCI Natura osobowości oraz jej rozwój i osiągnięcia są przedmiotem wielu dociekań teoretycznych Murraya. Na jego poglądy dotyczące struktury osobowości silny wpływ wywarła teoria psychoanalityczna, a mimo to pod wieloma względami różnią się one bardzo od ortodoksyjnego stanowiska Freuda. Murray raczej wystrzega się stosowa- nia słowa „struktura", ze względu na jego konotacje trwałości, regularności i prawid- łowości. Uważa on, że osobowość jest zwykle w stanie płynnym. Rozpatrzymy tu jego definicję osobowości oraz pojęcia, które wprowadził w celu przedstawienia natury osobowości. Definicja osobowości Aczkolwiek Murray w różnych okresach proponował wiele definicji osobowości, główne komponenty tych definicji można ująć w kilku punktach: 1. Osobowość jednostki jest abstrakcją sformułowaną przez teoretyka, a nie jedynie opisem zachowania się tej jednostki. 2. Osobowość jednostki odnosi się do wielu zdarzeń, które w idealnym przypadku obejmują całe jej życie. „Historia osobowości jest osobowością". 3. Definicja osobowości powinna odzwierciedlać zarówno stałe i powtarzalne, jak nowe i jedyne w swoim rodzaju elementy zachowania. 4. Osobowość jest czynnikiem organizującym czy kierującym jednostką. Jej funkcje polegają na rozwiązywaniu konfliktów i przezwyciężaniu ograniczeń, na które narażona jest dana jednostka, na zaspokajaniu potrzeb jednostki i na planowaniu sposobów osiągnięcia przyszłych celów. 5. Osobowość jest zlokalizowana w mózgu. „Nie ma mózgu, nie ma osobowości". Tak więc podejmowane przez Murraya próby zdefiniowania osobowości świadczą wyraźnie o tym, że przywiązuje on dużą wagę do historii organizmu, do organizującej funkcji osobowości, do powtarzalnych i nowych elementów zachowania jednostki, do abstrakcyjnej natury osobowości oraz do fizjologicznych procesów stanowiących podłoże procesów psychologicznych. Przebiegi i serie Podstawowymi danymi psychologa są przebiegi (proceedings), to jest interakcje podmiot — przedmiot lub podmiot — podmiot o czasie trwania wystarczającym do tego, by zawrzeć w sobie istotne elementy danej sekwencji zachowania. Według słów Murraya: ...przebiegi są tym, co obserwujemy, co próbujemy przedstawić za pomocą modeli i wyjaśniać, tym, co staramy się przewidywać; są faktami, przez porównanie z którymi sprawdzamy adekwatność naszych sformułowań (Murray, 195 lb, s. 269—279). 202 Personologia Murraya Aczkolwiek w pewnych sytuacjach można ściśle zdefiniować przebieg, na przykład jako reakcję słowną i odpowiedź na nią, to jednak zwykle można podać tylko bardzo ogólną definicję. W tym duchu Murray wskazuje, że: „Teoretycznie czas trwania przebiegu jest określony przez: 1) początek oraz 2) zakończenie istotnego pod względem dynamicznym zespołu (pattern) zachowań..." (Murray, 1951b, s. 269). Ta koncepcja, zgodnie z którą podstawową jednostką dla psychologa jest przebieg, odzwierciedla przekonanie Murraya, iż wymiar czasowy jest integralnym elementem wszelkich zachowań. Tak więc przebieg jest kompromisem między ograniczeniami praktycznymi nakładanymi przez intelekt i techniki badacza a empirycznym faktem, że zachowanie istnieje w wymiarze czasowym. Murray stwierdza, że przebiegi można podzielić na wewnętrzne (marzenie na jawie, rozwiązywanie problemów, planowanie w samotności) i zewnętrzne (interakcje z osobami lub przedmiotami w otoczeniu). Przebiegi zewnętrzne mają dwa aspekty: subiektywny aspekt doznaniowy (expeńential) oraz obiektywny aspekt zachowaniowy {behaviorat). Rozpatrywanie zachowania w kategoriach przebiegów jest dla wielu celów zupełnie wystarczające. Jednakże w pewnych okolicznościach konieczne jest zawarcie w pojedynczej jednostce czy sformułowaniu zachowania występującego przez czas dłuższy. Taką dłuższą funkcjonalną jednostkę zachowania określa się jako serię {serial). ...zorganizowaną kierunkowo, nieciągłą sekwencję przebiegów można nazwać serią. A zatem seria (tak jak przyjaźń, małżeństwo, kariera zawodowa) jest to względnie długa jednostka funkcjonalna, którą można odwzorować jedynie z grubsza. Trzeba zarejestrować decydujące przebiegi z całej serii, biorąc pod uwagę takie wskaźniki rozwoju, jak zmiany dyspozycji, wzrost wiedzy i zdolności, podniesienie jakości wykonywanej pracy itd. Żaden przebieg w serii nie może być zrozumiany bez uwzględnienia przebiegów, które do niego doprowadziły, i bez uwzględnienia celów i oczekiwań osoby działającej oraz jej programu na przyszłość (Murray, 1951b, s. 272). Tak więc przedstawienie zachowania w kategoriach serii jest niezbędne dlatego, że pewne przebiegi są tak ściśle związane ze sobą, iż nie można badać ich oddzielnie nie niwecząc ich pełnego znaczenia. Programy serii i rozkłady czasowe Bardzo ważną dla jednostki funkcję pełnią programy serii {serial programs); są to uporządkowane kolejno układy celów cząstkowych, sięgające w przyszłość nawet na miesiące lub lata, które —jeśli wszystko idzie dobrze — doprowadzają w końcu do pewnego pożądanego stanu końcowego. Na przykład dana osoba stawia sobie za cel uzyskanie stopnia doktora medycyny, lecz sytuację obecną dzielą od tego celu lata studiów i specjalistycznej praktyki. Jeśli osoba ta opracuje sobie zbiór celów cząstkowych, z których każdy zbliżają w pewnej mierze do osiągnięcia tego tytułu, to zbiór taki nazwiemy programem serii. Doniosłe znaczenie mają także rozkłady czasowe {schedules), które pozwalają zredukować konflikty między rywalizującymi potrzebami i obiektami stanowiącymi ich cel, umożliwiając wyrażanie tych tendencji w różnym czasie. Dzięki rozkładowi Struktura osobowości 203 czasowemu dana osoba może w maksymalnym stopniu osiągać różne cele. Jeśli ktoś potrafi sprawnie konstruować rozkłady czasowe, to może znacznie zmniejszyć liczbę i natężenie swych konfliktów. W późniejszych latach Murray określił programy serii i rozkłady czasowe wspólnym terminem porządkowanie (ordinatioń), który obejmuje zarówno proces planowania, jak i wynik tego procesu — opracowany program lub rozkład czasowy. Zgodnie z obecnymi poglądami Murraya porządkowanie jest wyższym procesem psychicznym, na tym samym poziomie co poznanie {cognitiori). Celem poznania jest kompletne pojęciowe zrozumienie środowiska. Gdy jednak sytuacja zewnętrzna jest już wystarczająco zrozumiała, wówczas włącza się proces porządkowania w celu opracowania sposobu działania oraz zaplanowania strategii i taktyki. Zdolności i osiągnięcia W przeciwieństwie do wielu psychologów osobowości Murray zawsze wykazywał znaczne zainteresowanie zdolnościami i osiągnięciami; uważał te cechy za ważną część osobowości. Te komponenty jednostki pełnią ważną funkcję, pośrednicząc między dyspozycjami do działania a końcowymi rezultatami, ku którym dyspozycje te są skierowane. W niemal wszystkich jego badaniach nad osobowością osoby badane oceniano w kategoriach różnych dziedzin zdolności i osiągnięć: fizycznych, mechanicz- nych, przywódczych, społecznych, ekonomicznych, erotycznych i intelektualnych. Instytucje osobowości Jeśli nawet uznamy osobowość za nieustannie zmieniające się zjawisko, to jednak istnieją pewne stałe instytucje (establishments) czy struktury, które trwają w czasie i są nieodzowne dla zrozumienia zachowania. Dla określenia tych struktur psychicznych Murray zapożyczył z psychoanalizy terminy ego, id i superego, jednakże do interpretacji tych pojęć wprowadził pewne charakterystyczne elementy. Murray, podobnie jak Freud, uważa id za magazyn pierwotnych i nieakceptowal- nych impulsów. Tu jest źródło energii, źródło wszelkich wrodzonych motywów, nierozumna i nieuspołeczniona jaźń. Murray podkreśla jednak, że id zawiera również impulsy, które mogą być zaakceptowane przez ego i przez społeczeństwo. Id nie tylko zawiera impulsy popychające zarówno do dobrego, jak i złego, lecz ponadto siła tych tendencji jest różna u różnych osób. Tak więc zadanie polegające na kontrolowaniu tendencji id czy kierowaniu nimi nie jest bynajmniej dla wszystkich jednakowo trudne. Co się tyczy ego, jego zadaniem nie jest jedynie hamowanie i ograniczanie. Ego nie tylko musi powstrzymywać czy wypierać pewne impulsy czy motywy, lecz — co ważniejsze—musi organizować, planować i regulować sposób przejawiania się innych motywów. Ego, zgodnie z teorią psychoanalityczną, jest tu traktowane jako główny organizator czy integrator zachowania. Jednakże organizowanie to po części zmierza także do tego, by umożliwić czy ułatwić ekspresję pewnych impulsów id. Siła i efektywność ego są ważnymi determinantami przystosowania danej jednostki. 204 Personologia Murraya Superego w teorii Murraya, podobnie jak w teorii Freuda, uważane jest za implantowany kulturowo, zinternalizowany system, którego działanie w danej jednostce polega na regulowaniu zachowania w taki sam prawie sposób, w jaki niegdyś działały czynniki znajdujące się poza tą jednostką. Czynniki te — zwykle rodzice, lecz także rówieśnicy, nauczyciele, osobistości publiczne oraz postacie literackie — działają jako reprezentanci danej kultury, tak że zinternalizowanie ich zaleceń stanowi krok w kierunku zinternalizowania zaleceń kulturowych. Ściśle związane z superego jest ja idealne, które stanowi wyidealizowany obraz samego siebie —ja pożądane, czyli zbiór osobistych ambicji, do których urzeczywist- nienia dana jednostka dąży. Ja idealne może być całkowicie oddzielone od superego, jak w wypadku jednostki, która aspiruje do osiągnięcia mistrzostwa w zbrodni, albo też może być ściśle z nim związane, gdy jednostka dąży do realizacji osobistych ambicji w sposób całkowicie zgodny z wymaganiami społecznymi. Jeśli superego dominuje, a ja idealne jest stłumione, to dana osoba może starać się „spełnić wolę Bożą" lub „służyć społeczeństwu" kosztem rezygnacji z wszelkich osobistych ambicji. Należy zauważyć, że murrayowska koncepcja superego i ja idealnego zostawia więcej miejsca na zmiany i rozwój w latach następujących po dzieciństwie niż ortodoksyjne stanowisko psychoanalityczne. W trakcie normalnego rozwoju relacje między tymi trzema instytucjami zmieniają się w taki sposób, że tam, gdzie początkowo najwyższą władzę sprawowało id, decydującą rolę zaczyna odgrywać superego, a w końcu ego. W najszczęśliwszych przypadkach łagodne superego oraz silne i pełne inwencji ego wspólnie umożliwiają właściwą ekspresję impulsów id w takich okolicznościach, które są kulturowo aprobowane. W późniejszych rewizjach swej teorii Murray (1959) położył nacisk na bardziej pozytywne instytucje osobowości. Jest on przekonany że istnieją formatywne i kon- struktywne procesy, które nie są przydatne jedynie do przetrwania lub do obrony przeciw lękowi, ale mają własne energie, cele i spełnienia. Człowiek potrzebuje być twórczy i pełen wyobraźni, tworzyć i budować, jeśli ma pozostać zdrowy psychicznie. Wyobraźnia twórcza może istotnie być najsilniejszym elementem osobowości, a jedno- cześnie tym, któremu często daje się najmniej możliwości ekspresji. DYNAMIKA OSOBOWOŚCI Wkład Murraya do teorii psychologicznej był najbardziej wybitny w dziedzinie przedstawiania ludzkich dążeń, poszukiwań, pragnień, życzeń i chęci. Można by słusznie powiedzieć, że zajmował się on przede wszystkim psychologią motywacji. To skoncentrowanie się na procesie motywacyjnym jest zupełnie zgodne z przekonaniem Murraya, że badanie tendencji kierunkowych danej osoby stanowi klucz do zro- zumienia jej zachowania, „...najważniejszą rzeczą, jakiej można dowiedzieć się o danej osobie [...] jest nadrzędna kierunkowość (lub kierunkowości — directionalities) jej czynności, umysłowych, werbalnych lub fizycznych" (Murray, 1951 b s. 276). Zaintere- sowanie kierunkowością doprowadziło Murraya do utworzenia najbardziej złożonego Dynamika osobowości 205 i najstaranniej opisanego systemu konstruktów motywacyjnych, jaki można znaleźć we współczesnej psychologii. Jego zamiłowanie do taksonomii ujawnia się tu wyraźnie w cierpliwym i dociekliwym klasyfikowaniu elementów zachowania ludzkiego w kate- goriach determinantów czy motywów, stanowiących podłoże tych elementów. Murray z pewnością nie był pierwszym, który kładł silny nacisk na doniosłe znaczenie analizy motywacyjnej. Jednakże jego sformułowania odznaczają się kilko- ma wyróżniającymi cechami. Podczas gdy dominującą tendencją w psychologii jest dążenie do prostoty i małej liczby pojęć, Murray podkreślał, że właściwe zrozumienie motywacji ludzkiej wymaga przyjęcia systemu, który stosuje wystarczająco dużą liczbę zmiennych, aby mógł odzwierciedlić, przynajmniej częściowo, ogromną złożoność motywacji ludzkiej. Dążył on także usilnie do tego, aby zaopatrzyć swe zmienne w definicje empiryczne, które — jeśli nawet nie są doskonałe — przewyższały pod względem poziomu operacjonalizacji większość poprzednich schematów teoretycz- nych w dziedzinie motywacji ludzkiej. Wynikiem tych prac jest zbiór pojęć, który stanowi śmiałą próbę wypełnienia luki między opisem klinicznym a wymogami badań empirycznych. Rozpatrywanie murrayowskiej teorii motywacji zaczniemy od omówienia pojęcia potrzeby, które od początku było ośrodkiem jego koncepcji, a następnie przejdziemy do takich związanych z nim pojęć, jak presja, redukcja napięcia, temat, integrat potrzeby, temat jednostkowy oraz regnancja. Na koniec przedstawimy dwa powiązane ze sobą pojęcia wartości i wektorów, które reprezentują nowszy kierunek w jego pracy teoretycznej. Potrzeba Aczkolwiek pojęcie potrzeby (need) znajduje szerokie zastosowanie w psychologii, to jednak żaden inny teoretyk nie poddał tego pojęcia tak starannej analizie ani nie przedstawił tak kompletnej taksonomii potrzeb jak Murray. Szczegóły przeprowadzonej przez Murraya analizy tego pojęcia można poznać z jego definicji: Potrzeba jest konstruktem (dogodną fikcją, czyli pojęciem hipotetycznym), który reprezentuje pewną siłę [...] w regionie mózgu, siłę, która organizuje percepcję, apercepcję, myślenie (intellectioń), dążenia (conation) i działanie w taki sposób, aby przekształcić w pewnym kierunku istniejącą, niezadowalającą sytuację. Potrzeba jest niekiedy wywoływana bezpośrednio przez procesy wewnętrzne pewnego rodzaju [...] lecz częściej (gdy istnieje stan gotowości) przez wystąpienie jednej z niewielu skutecznych zazwyczaj presji [sił środowiskowych] [...]. Tak więc potrzeba przejawia się w tym, że prowadzi organizm do poszukiwania lub unikania spotkania z pewnymi rodzajami presji, a w razie ich napotkania — do zwracania uwagi i reagowania na nie [...]. Każdą potrzebę charakteryzuje towarzyszące jej określone uczucie lub emocja do stosowania określonych form reagowania (modes) [...] dla podtrzymania jej kierunku. Potrzeba może być słaba lub silna, chwilowa lub trwała. Zwykle jednak trwa ona i daje początek pewnemu ciągowi zachowania zewnętrznego (lub fantazji), które [...] zmienia początkowe warunki w taki sposób, aby doprowadzić do sytuacji końcowej, która uspokaja lub zaspokaja organizm (1938, s. 123—124). Z definicji tej dowiadujemy się, że pojęciu potrzeby (podobnie jak pojęciu osobowości) Murray przyznaje status pojęcia abstrakcyjnego czy hipotetycznego, 206 Personologia Murraya niemniej jednak wiąże ją z procesami fizjologicznymi zachodzącymi w mózgu, które stanowią jej podłoże. Przyjmuje także, iż potrzeby mogą być wzbudzane przez czynniki wewnętrzne albo przez bodźce zewnętrzne. W obu wypadkach potrzeba wywołuje aktywność organizmu i podtrzymuje tę aktywność, dopóki sytuacja organizmu w środowisku nie zostanie zmieniona w taki sposób, by potrzeba ta została zredukowana. Niektórym potrzebom towarzyszą określone emocje czy uczucia; często też z potrzebami wiążą się określone czynności instrumentalne, które skutecznie prowadzą do pożądanego stanu końcowego. Murray stwierdza, że o istnieniu potrzeby można wnioskować na podstawie: 1) efektu, czyli końcowego rezultatu zachowania, 2) szczególnej struktury czy formy wchodzącego w grę zachowania, 3) wybiórczego uważania i reagowania na specyficzną klasę obiektów bodźcowych, 4) wyrażania określonej emocji lub uczucia, 5) wyrażania zadowolenia z osiągnięcia określonego efektu lub rozczarowania, gdy efekt ten nie zostanie osiągnięty (1938, s. 124). Subiektywne sprawozdania dotyczące uczuć, zamiarów i celów dostarczają dodatkowych kryteriów. Dysponując ogólną definicją i powyższymi kryteriami rozpoznawania i klasyfikowania potrzeb, Murray — po intensywnych badaniach niewielkiej liczby osób — uzyskał prowizoryczną listę dwudziestu potrzeb. Aczkolwiek lista ta została znacznie zmodyfikowana i roz- szerzona, to jednak dwadzieścia początkowych potrzeb nadal dobrze reprezentuje koncepcję Murraya. Przedstawił on te zmienne w pracy Explorations in personality (1938) wraz z opisem faktów specyficznych dla każdej potrzeby, takich jak pozycje kwestionariusza — służące do pomiaru danej potrzeby, towarzyszące jej emocje oraz przykłady tej potrzeby. W tabeli 6—1 przedstawiono listę tych dwudziestu potrzeb wraz z ich krótkimi definicjami. Typy potrzeb. Dotychczas dowiedzieliśmy się, jak Murray definiuje potrzebę, rozpatrywaliśmy podane przez niego kryteria ich identyfikacji oraz zapoznaliśmy się z typową listą potrzeb. Prócz tego ważne jest rozpatrzenie zasad rozróżnienia rozmaitych typów potrzeb. Po pierwsze, rozróżnia się potrzeby pierwotne i wtórne. Potrzeby pierwotne, czyli wiscerogeniczne, są związane z charakterystycznymi proce- sami organicznymi, a ich zaspokojenie zwykle pociąga za sobą zadowolenie fizyczne. Przykładowo można tu wymienić potrzeby: powietrza, wody, pokarmu, wydzielania mleka (laktacji), wydalania moczu, defekacji oraz potrzebę seksualną. Potrzeby wtórne, czyli psychogeniczne, przypuszczalnie wywodzą się z potrzeb pierwotnych, a charakteryzuje je brak specyficznych powiązań z określonymi procesami organicz- nymi lub zadowoleniem fizycznym. Przykładem tych potrzeb mogą być potrzeby nabywania, konstruowania, osiągnięć, uznania, pokazania się, dominacji, autonomii i uległości. Po drugie, rozróżnia się potrzeby zewnętrzne (overt needs) i ukryte {covert needs), to jest potrzeby jawne i utajone. Chodzi tu o podkreślenie różnicy między tymi potrzebami, które można wyrażać w sposób mniej lub bardziej bezpośredni, a tymi, które są na ogół organiczne, hamowane lub wypierane. Można by powiedzieć, że potrzeby zewnętrzne wyrażają się na ogół w zachowaniu motorycznym, podczas gdy Dynamika osobowości 207 potrzeby ukryte należą zwykle do świata fantazji lub snów. Istnienie potrzeb ukrytych jest w dużej mierze wynikiem ukształtowania się zinternalizowanych struktur (super- ego), które określają, jakie postępowanie jest właściwe czy możliwe do zaakcep- towania. Niektórych potrzeb nie można wyrażać swobodnie bez pogwałcenia konwencji lub norm przejętych od społeczeństwa za pośrednictwem rodziców i te właśnie potrzeby często funkcjonują na poziomie ukrytym. Po trzecie, istnieją potrzeby skoncentrowane (focal needs) i potrzeby rozproszone (diffuse needs). Niektóre potrzeby są ściśle związane z ograniczonymi klasami obiektów środowiskowych, podczas gdy inne są tak zgeneralizowane, że mają zastosowanie w każdych niemal warunkach środowiskowych. Murray stwierdza, że z wyjątkiem jakiejś niezwykłej fiksacji potrzeba zawsze jest podatna na zmiany — zmieniają się zarówno obiekty, ku którym jest skierowana, jak i sposób podejścia do tych obiektów. Inaczej mówiąc: sfera zjawisk środowiskowych, których dotyczy dana potrzeba, może się rozszerzać lub zwężać, a działania instrumentalne związane z tą potrzebą mogą stawać się liczniejsze i bardziej intensywne lub mniej liczne i słabsze. Jeśli potrzeba jest mocno związana z jakimś nieodpowiednim obiektem, określa się ją jako fiksację (fixatioń) i uważa zwykle za zjawisko patologiczne. Jak jednak wskazuje Murray, niezdolność do przejawiania trwałej preferencji wobec jakiegoś obiektu (przeskakiwanie z obiektu na obiekt), może być czymś równie patologicznym jak fiksacja. Po czwarte, istnieją potrzeby proaktywne (proactive needs) i potrzeby reaktywne (reactive needs). Potrzeba proaktywna jest w głównej mierze zdeterminowana wewnętrznie, jest potrzebą, która „uruchamia się samorzutnie" pod wpływem czegoś, co istnieje w danej osobie, a nie w środowisku. Natomiast potrzeby reaktywne są wzbudzane w odpowiedzi na pewne zdarzenie zewnętrzne. Jest to rozróżnienie podobne w dużym stopniu do różnicy między reakcją wywołaną przez właściwy bodziec a reakcją występującą pod nieobecność jakiejkolwiek istotnej zmiany bodźcowej. Murray stosuje te pojęcia także przy opisywaniu interakcji między dwiema lub więcej osobami, gdzie zwykle jedną z tych osób można nazwać „osobą działającą proaktywnie" (proactor — inicjuje interakcję, zadaje pytania, w ogóle dostarcza bodźca, na który druga osoba musi reagować), drugą zaś — „osobą działającą reaktywnie" (reactor — reaguje na bodźce dostarczone przez osobę działającą proaktywnie). Po piąte, rozróżnia się potrzeby aktywności (process activity), potrzeby formy (modal needs) i potrzeby skoncentrowane na wyniku {effect needs). Psychologowie amerykańscy, którzy zwykli przywiązywać największą wagę do funkcjonalności i użyteczności, zawsze kładli nacisk na potrzeby skoncentrowane na wyniku — potrze- by prowadzące do jakiegoś pożądanego stanu lub wyniku końcowego. Murray jednak podkreśla, że równie doniosłe są potrzeby formy — tendencje do wykonywania pewnych czynności dla nich samych. Przypadkowe, nie skoordynowane, niefunk- cjonalne wykonywanie czynności związanych z różnymi procesami (takimi jak widzenie, słyszenie, myślenie, mowa), które występuje od urodzenia, jest przejawem potrzeby aktywności. Jest to „czysta przyjemność funkcjonowania", działanie dla 208 Personologia Murraya Tabela 6-1 Przykładowa lista potrzeb (Murray, 1938, s. 152—226) Potrzeba Krótkie określenie Afiliacji Agresji Autonomii Dominowania Doznań zmysłowych Odrzucania Oparcia Opiekowania się Osiągnięć Pokazania się Poniżania się Wiązać się z kimś bliskim (kimś, kto jest podobny do podmiotu lub lubi go) i z przyjemnością współdziałać z nim lub wymieniać przysługi. Podobać się pociągającej osobie i zdobyć jej uczucie. Być przywiązanym do przyjaciela i pozostać lojalnym wobec niego. Przezwyciężać opór siłą. Walczyć. Pomścić krzywdę. Napaść, zranić lub zabić kogoś. Sprzeciwiać się energicznie lub karać kogoś. Uwolnić się, pozbyć się ograniczenia, wyswobodzić się z więzów. Opierać się przymusowi i ograniczeniom. Unikać lub wycofywać się z czynności zalecanych przez dominujące autorytety. Być niezależnym i móc swobodnie działać zgodnie z impulsem. Być swobodnym, nieodpowiedzialnym. Nie stosować się do zwycza- jów. Panować nad swym środowiskiem ludzkim. Wpływać na zachowanie innych lub kierować nim za pomocą sugestii, kuszenia, przekonywania lub rozkazywania. Odradzać, powstrzymywać lub zakazywać. Poszukiwać wrażeń zmysłowych i cieszyć się nimi. Odseparować się od obiektu o negatywnej kateksji. Wykluczać, opuszczać, wypędzać kogoś niżej stojącego lub pozostać obojętnym wobec niego. Traktować lekceważąco lub porzucić kogoś. Mieć zaspokojone swoje potrzeby dzięki współczującej pomocy kogoś bliskiego. Być pielęgnowanym, utrzymywanym, podtrzymywanym na duchu, otoczonym opieką, chronionym, kochanym, otrzymywać rady, wskazówki, przebaczenie, być pocieszanym. Pozostawać blisko oddanego opiekuna. Mieć zawsze jakiegoś protektora. Obdarzać współczuciem i zaspokajać potrzeby kogoś bezradnego: niemowlęcia lub kogoś, kto jest słaby, niepełnosprawny, niedoświadczony, niedołężny, pokonany, upokorzony, samotny, przygnębiony, rozstrojony psychicznie. Pomagać komuś w niebezpieczeństwie. Żywić, pomagać, popierać, pocieszać, chronić, dodawać otuchy, pielęgnować, leczyć. Dokonać czegoś trudnego. Panować nad obiektami fizycznymi, istotami ludzkimi lub ideami, manipulować nimi lub organizować je. Robić to jak najsprawniej i w sposób jak najbardziej niezależny. Przezwyciężyć przeszkody i osiągać wysoki poziom. Przewyższyć samego siebie. Rywalizować z innymi i górować nad nimi. Zwiększać szacunek dla samego siebie przez skuteczne wykorzystanie swego talentu. Wywierać wrażenie. Być widzianym i słyszanym. Podniecać, zdumiewać, fas- cynować, zabawiać, wstrząsać, zaciekawiać, rozweselać lub uwodzić innych. Poddawać się biernie sile zewnętrznej. Akceptować krzywdę, naganę, krytykę, karę. Kapitulować. Godzić się z losem. Przyznawać się do niższości, błędu, wykroczenia lub porażki. Wyznawać swe winy i pokutować. Przypisywać winę sobie, poniżać lub okaleczać samego siebie. Szukać cierpienia, kary, choroby, nieszczęścia i cieszyć się nimi. Dynamika osobowości 209 Tab. 6-1 cd. Potrzeba Krótkie określenie Porządku Przeciwdziałania Samoobrony Seksu Ulegania Unikania poniżeń Unikania szkód Zabawy Zrozumienia Porządkować rzeczy. Dążyć do czystości, uporządkowania, organizacji, równo- wagi, schludności i precyzji. Przezwyciężyć czy odrobić niepowodzenie przez wzmożenie wysiłku. Zmazać upokorzenie przez podjęcie działania. Pokonać słabość, stłumić strach. Zmazać hańbę przez działanie. Szukać przeszkód i trudności do przezwyciężenia. Utrzymy- wać szacunek do samego siebie i dumę na wysokim poziomie. Bronić się przeciw napaści, krytyce i naganie. Ukrywać lub usprawiedliwiać zły czyn, porażkę lub upokorzenie. Bronić swego ja. Tworzyć i rozwijać związek erotyczny. Mieć stosunek seksualny. Podziwiać i popierać zwierzchnika. Chwalić, otaczać czcią, wysławiać. Poddawać się chętnie wpływowi kogoś bliskiego. Starać się dorównać jakiemuś wzorowi. Stosować się do zwyczaju. Unikać poniżenia. Opuszczać kłopotliwe sytuacje lub unikać warunków, które mogą doprowadzić do poniżenia: lekceważenia, drwin lub obojętności ze strony innych. Powstrzymywać się od działania z powodu strachu przed porażką. Unikać bólu, urazu fizycznego, choroby i śmierci. Uciekać z niebezpiecznej sytuacji. Stosować środki ostrożności. Robić coś „dla żartu", bez innego celu. Lubić śmiać się i żartować. Szukać przyjemnego odprężenia. Brać udział w rozgrywkach, zawodach, tańcach, przyję- ciach z alkoholem, grze w karty. Zadawać ogólne pytania lub odpowiadać na nie. Interesować się treścią. Rozmyś- lać, formułować, analizować i uogólniać. samego działania. Potrzeby formy natomiast wymagają, by robić coś na pewnym poziomie jakości czy doskonałości. Także w tym wypadku dąży się do wykonywania pewnej czynności i czerpie się z tego przyjemność, lecz tylko wtedy, gdy wykonuje sieją z pewną perfekcją. Wzajemne relacje potrzeb. Jest to oczywiste, że potrzeby nie działają w całkowitej izolacji od siebie i że charakter ich interakcji czy wzajemnych od- działywań ma ogromne znaczenie teoretyczne. Murray uwzględnia fakt, że istnieje hierarchia potrzeb, że pewne tendencje mają pierwszeństwo przed innymi. Pojęcie priorytetu (prepotency) odnosi się do potrzeb, które „stają się dominującymi (regnant) z największą pilnością, jeśli nie są zaspokojone" (Murray, 1951a s. 452). Tak więc w sytuacjach, w których zostają wzbudzone jednocześnie dwie (lub więcej) potrzeby motywujące niezgodne ze sobą reakcje, w działaniu zostanie zazwyczaj wyrażona potrzeba priorytetowa (taka jak unikanie bólu, zaspokojenie głodu lub pragnienia), ponieważ zaspokojenia potrzeb priorytetowych nie można odkładać na później. Niezbędne jest pewne minimum zaspokojenia takich potrzeb, zanim będą mogły działać inne potrzeby. W swych badaniach nad osobowością Murray posługiwał się 14 Teorie osobowości 210 Personologia Murraya z reguły zbiorem pojęć reprezentujących konflikt między ważnymi potrzebami. U każdej z osób badanych oceniano więc zwykle intensywność konfliktu w pewnych kluczowych dziedzinach, na przykład autonomia a uległość, osiągnięcia a przyjem- ność. W pewnych okolicznościach jeden kierunek działania może doprowadzić do zaspokojenia wielu potrzeb. Gdy różne potrzeby prowadzą do tego samego za- chowania, Murray mówi o fuzji potrzeb. Inny ważny rodzaj relacji między potrzebami wyraża pojęcie potrzeby pomocniczej {subsidiary need). Jest to potrzeba, która służy innej potrzebie, na przykład jednostka może przejawiać potrzebę agresji, co jednak ma jedynie ułatwić zaspokojenie potrzeby nabywania. W każdym wypadku, gdy działanie jednej potrzeby służy jedynie zaspokojeniu drugiej, mówimy o tej pierwszej potrzebie jako o pomocniczej względem drugiej. Śledzenie łańcuchów potrzeb, z których każda jest pomocnicza względem innej, może być bardzo pomocne w ujawnianiu dominują- cych czy podstawowych motywów danej jednostki. Dotychczas mówiliśmy o tym, w jaki sposób Murray przedstawia motywację jednostki. Jednakże te osobiste motywy są ściśle związane ze zdarzeniami za- chodzącymi poza daną jednostką i pozostaje nam jeszcze do rozpatrzenia za- proponowany przez Murraya sposób ujęcia tych istotnych wydarzeń środowis- kowych. Presja Podobnie jak pojęcie „potrzeby" reprezentuje istotne determinanty zachowania zlokalizowane wewnątrz danej osoby, tak pojęcie „presji" reprezentuje efektywne, czyli istotne, determinanty zachowania działające w środowisku. Najprościej mówiąc, presja jest właściwością czy cechą obiektu środowiskowego lub osoby, ułatwiającą lub utrudniającą wysiłki jednostki zmierzające do osiągnięcia danego celu. Presja wiąże się z osobami lub obiektami, które mają bezpośredni wpływ na starania danej jednostki dążącej do zaspokojenia swych potrzeb. „Presja obiektu jest tym, co może on zrobić podmiotowi lub dla podmiotu — zdolnością obiektu do wpływania w ten lub inny sposób na powodzenie podmiotu" (1938, s. 121). Przedstawiając środowisko w kate- goriach presji, badacz spodziewa się wyodrębnić i sklasyfikować ważne elementy środowiska, w którym żyje dana jednostka. Niewątpliwie wiemy o wiele więcej o tym, co dana jednostka prawdopodobnie uczyni, jeśli dysponujemy nie tylko obrazem jej motywów, czyli tendencji kierunkowych, lecz także obrazem jej sposobu spostrzegania czy interpretowania swego środowiska. Dla wyrażenia tej drugiej funkcji zostało wprowadzone pojęcie presji. Murray dla określonych celów opracowywał różne listy presji. Reprezentatywnym ich przykładem jest klasyfikacja zamieszczona w tabeli 6—2, która miała za zadanie odwzorowanie ważnych zdarzeń czy oddziaływań z okresu dzieciństwa. W praktyce nie tylko określa się, które presje występowały w doświadczeniu danej jednostki, lecz także przypisuje się im oceny ilościowe, aby wskazać ich siłę czy znaczenie w życiu danej jednostki. Dynamika osobowości 211 Tabela 6-2 Skrócona lista presji (Murray, 1938, s. 291—192) 1. Brak oparcia w rodzinie Różnice kulturowe Niezgoda w rodzinie Niekonsekwentna dyscyplina Separacja rodziców Nieobecność któregoś z rodziców: ojca, matki Choroba rodziców: ojca, matki Śmierć któregoś z rodziców: ojca, matki Niski poziom któregoś z rodziców: ojca, matki Odmienność któregoś z rodziców: ojca, matki Ubóstwo Niespokojny dom Niebezpieczeństwo lub nieszczęście Brak fizycznego oparcia, wysokość Woda Samotność, ciemność Burzliwa pogoda, błyskawice Pożar Wypadek Zwierzę Brak lub utrata 2. 3. pożywienia dobytku towarzystwa różnych rzeczy 4. Zatrzymywanie, odmawianie przedmiotów 5. Odrzucanie, obojętność i pogarda 6. Rywal, współzawodniczący rówieśnik 7. Urodzenie się brata lub siostry 8. Agresja Maltretowanie przez starszego mężczyznę, star- szą kobietę Maltretowanie przez równieśników Kłótliwi rówieśnicy 9. Dominacja, przymus i zakaz Dyscyplina Wychowanie religijne 10. Opiekowanie się, dogadzanie 11. Poszukiwanie oparcia, domaganie się czułości 12. Szacunek, pochwała, uznanie 13. Afiliacja, przyjaźnie 14. Seks Obnażenie się Uwiedzenie: homoseksualne, heteroseksualne Stosunek seksualny rodziców 15. Oszustwo lub zdrada 16. Niższość fizyczna społeczna intelektualna Ważne jest, aby odróżnić znaczenie obiektów środowiskowych, takich jakie spostrzega lub interpretuje dana jednostka (presja beta — beta press), od właściwości tych obiektów środowiskowych, takich jakie istnieją w rzeczywistości, to jest wykrywanych za pomocą obiektywnego badania (presja alfa — alpha press). Zachowanie jednostki wiąże się najściślej z presją beta, niemniej jednak ważne jest ustalenie, w jakich sytuacjach istnieje duża rozbieżność między presją beta, na którą reaguje dana jednostka, a istniejącą realnie presją alfa. Redukcja napięcia Wiemy już, że według Murraya jednostkę „wprawia w ruch" złożony zbiór motywów. Ponadto zakłada on, że gdy potrzeba jest wzbudzona, jednostka znajduje się w stanie napięcia, a zaspokojenie potrzeby pociąga za sobą redukcję napięcia. I wreszcie przyjmuje, że organizm uczy się zwracać uwagę na te obiekty i wykonywać te działania, które w przeszłości zostały skojarzone z redukcją napięcia. Aczkolwiek to tradycyjne sformułowanie spotyka się z aprobatą Murraya, to jednak utrzymuje on, że jest to obraz niepełny. Jednostka uczy się reagować nie tylko 212 Personologia Murraya w taki sposób, aby zredukować napięcia i dzięki temu doznać zadowolenia, lecz także w taki sposób, aby wzmóc napięcie, które później zostanie zredukowane, co pozwala zwiększyć doznawaną przyjemność. Przykładem zwiększenia napięcia w celu czer- pania większej satysfakcji z danej czynności jest uprawianie gry wstępnej przed stosunkiem seksualnym. Należy zauważyć, że sformułowanie to stosuje się tylko do potrzeb skoncent- rowanych na wyniku. W wypadku potrzeb aktywności i potrzeb formy satysfakcja jest nieodłączna od czynności i może być równie intensywna na początku lub w środku, jak na końcu. Murray przyjmuje, że człowiek działa w taki sposób, jakby zamierzał zwiększyć zadowolenie i zmniejszyć napięcie. Jednakże jest to tylko zamiar czy przekonanie ze strony osoby działającej i nie zawsze działanie, które — jej zdaniem — zredukuje napięcie i doprowadzi do satysfakcji, pozwala skutecznie osiągnąć ten cel. Ponadto ludzie nie są motywowani, by zwiększyć satysfakcję w ogóle; zawsze starają się oni zredukować specyficzne napięcie związane z jakąś określoną potrzebą. Zadowolenie jest więc głównie wynikiem czy rezultatem stanów potrzeby oraz zachowań, do których te stany prowadzą. Temat Temat (thema) jest po prostu molarną interakcyjną jednostką zachowania. Obejmuje ona sytuację wzbudzającą (presję) oraz działającą potrzebę. Temat odnosi się więc do interakcji między potrzebami i presjami, dzięki czemu umożliwia bardziej całościowe i mniej fragmentaryczne ujęcie zachowania. Za pomocą tego pojęcia teoretyk może przedstawić sytuacje, które wzbudzają określone potrzeby, czyli prowadzą do ich zadziałania, a także wynik czy wypadkową działania tych potrzeb. Tematy są różne, od prostych odwzorowań pojedynczej interakcji podmiot — obiekt do ogólniejszych i mniej dokładnych odwzorowań dłuższych działań; obejmują także odwzorowania reprezentujące połączenie pewnej liczby prostych tematów (tematy seryjne). Temat jako jednostka analizy jest naturalnym wynikiem przekonania Murraya, że relacje interpersonalne powinno się odwzorować w formie jednostki diadycznej (dyadic unit). Oznacza to, że teoretyk musi przedstawić nie tylko podmiot, który stanowi ośrodek zainteresowania, lecz musi także przedstawić w pełni charakter osoby, z którą podmiot wchodzi w interakcję. Teoretyk musi wykazać równą troskę o szczegółowe poznanie zarówno podmiotu, jak i obiektu, aby mógł przewidzieć konkretne interakcje społeczne między dwiema osobami. Integrat potrzeby Aczkolwiek potrzeby nie muszą być związane z określonymi obiektami w środowisku, to jednak często się zdarza, że w miarę nabywania doświadczenia jednostka zaczyna wiązać specyficzne obiekty z pewnymi potrzebami. Może ona również przyswajać sobie i kojarzyć z daną potrzebą określone formy reagowania, czyli sposoby podchodzenia do tych obiektów lub unikania ich. Gdy nastąpi taka integracja Dynamika osobowości 213 potrzeby, wyobrażenie obiektu środowiskowego oraz czynności instrumentalnych, Murray mówi o integracie potrzeby (need integrate). Integrat potrzeby jest to dobrze ukształtowana „dyspozycja tematyczna" (thematic dispositioń) — potrzeba pewnego rodzaju interakcji z pewnego rodzaju osobą lub obiektem. W wypadku istnienia integratu potrzeby wzbudzenie tej potrzeby będzie zwykle skłaniać daną osobę do poszukiwania we właściwy sposób obiektu środowiskowego odpowiadającego wyob- rażeniu, które było częścią integratu potrzeby. Temat jednostkowy Temat jednostkowy {unity—thema) jest w zasadzie pojedynczym układem powiąza- nych ze sobą potrzeb i presji, wywodzącym się z niemowlęcych doświadczeń, który nadaje znaczenie i spójność największej części zachowań danej jednostki. Przeważnie działa on jako nieświadoma siła. Wykrycie tematu jednostkowego nie zawsze jest możliwe, aczkolwiek zwykle można dojść do sformułowania odwzorowującego przebieg rozwoju, które rzuca światło na ogół lub większość zachowań jednostki i bez którego nie dałoby się wykryć wielu prawidłowości jej zachowania. Murray nazywa temat jednostkowy danej osoby „kluczem do jej niepowtarzalnej natury". Temat jednostkowy jest połączeniem powiązanych ze sobą — współdziałających lub pozostających w konflikcie — dominujących potrzeb, związanych z presją, na którą dana jednostka była wystawiona przy jednej lub kilku szczególnych okazjach, gratyfikujących lub traumatycznych, we wczesnym dzieciństwie. Temat ten może reprezentować pierwotne doświadczenie niemowlęce lub późniejszą formację reaktywną na to doświadczenie. Jednakże niezależnie od swej natury i pochodzenia temat ten powtarza się w wielu postaciach w późniejszym życiu (1938, s. 604—605). Procesy panujące Proces panujący {regnant process) jest fizjologicznym procesem towarzyszącym dominującemu procesowi psychologicznemu. Wiemy już ze sformułowanej przez Murraya definicji osobowości, a także z naszych rozważań nad pojęciem potrzeby, że kładzie on silny nacisk na doniosłe znaczenie procesów fizjologicznych czy neuro- logicznych, stanowiących podłoże zjawisk interesujących psychologa. Ten wyraźny zamiar zlokalizowania wszelkich procesów psychologicznych, czyli powiązania ich z funkcjonowaniem mózgu, doprowadził do utworzenia specjalnego pojęcia (regnan- cja — regnancy), mającego utrzymać tę tożsamość mózgu i osobowości w centrum uwagi teoretyka. Definiując to pojęcie Murray pisze: Może się okazać, że dogodnie jest określać te wzajemnie uzależnione od siebie procesy, które tworzą dominujące konfiguracje w mózgu, jako procesy panujące, a ogół takich procesów zachodzących w jednym momencie (jednostkowy segment czasowy procesów mózgowych) nazywać regnancją [...]. W pewnym stopniu potrzeba panująca (regnant need) dominuje nad organizmem (1938, s. 45). Murray stwierdza także, że wszystkie świadome procesy są panujące, lecz nie wszystkie panujące procesy są świadome. Tak więc świadomość jest tylko jedną z właściwości dominującego procesu psychologicznego, która może być obecna lub nieobecna w danym przypadku. 214 Personologia Murraya Schemat wektory — wartości Jednym z niedociągnięć przedstawionych powyżej pojęć potrzeby i presji jest fakt, że nie uwzględniają one dostatecznie wzajemnego powiązania zachowań ani tego, w jakim stopniu dane potrzeby wiążą się ze specyficzną presją i innymi potrzebami. Murray podjął więc starania, aby odwzorować bardziej adekwatnie tę interakcję między determinantami zachowania. Przyjmuje on, że potrzeby działają zawsze w służbie jakiejś wartości, czyli z intencją doprowadzenia do pewnego stanu końcowego, a zatem wartość tę należy uczynić częścią składową analizy motywów: Ponieważ obserwacja i doświadczenie świadczą o tym, że agresja, a także każdy inny rodzaj działania, ma pewien skutek (funkcję), który najlepiej można zdefiniować w kategoriach jakiegoś cenionego bytu (jego konstruowania, utrzymywania, wyrażania lub odtwarzania), przeto wymienienie tego cenionego bytu w zestawieniu z nazwą czynności powinno przyczynić się w dużej mierze do zrozumienia przez nas dynamiki zachowania (1951b, s. 288). Murray proponuje, aby tendencje czynnościowe przedstawiać w kategoriach wektorów (vectors), które reprezentują ogólne „fizyczne lub psychologiczne kierunki aktywności". Wartości (values), którym służą te wektory, są również reprezentowane przez wiele pojęć. Aczkolwiek schemat ten nie został całkowicie dopracowany, Murray podał prowizoryczne listy wartości i wektorów. Do wektorów należą: odrzucanie, przyjmowanie, nabywanie, konstruowanie, utrzymywanie (conservatiori), wyrażanie, przekazywanie, usuwanie, niszczenie, obrona i unikanie. Wartości są następujące: ciało (zdrowie), własność (przedmioty użytkowe, bogactwo), władza (możność podejmowania decyzji), afiliacja (interpersonalne związki emocjonalne), wiedza (fakty i teorie, nauki ścisłe, historia), forma estetyczna (piękno, sztuka), ideologia (system wartości, filozofia, religia). W praktyce te wektory i wartości mają być ułożone w postaci macierzy utworzonej z przecinających się wierszy i kolumn, tak że każda kratka w tej macierzy będzie reprezentować zachowanie, które odpowiada okreś- lonemu wektorowi w służbie określonej wartości. ROZWÓJ OSOBOWOŚCI Rozpatrzyliśmy złożony zbiór pojęć stworzonych przez Murraya w celu odwzorowa- nia dyspozycji czy dążeń jednostki, a także zapoznaliśmy się z pojęciami, które zgodnie z jego propozycją reprezentują istotne zdarzenia środowiskowe. Dzięki temu można przedstawić jednostkę w każdym punkcie czasu jako złożony integrat potrzeb i presji lub wektorów i wartości, a także struktur osobowości, zdolności, osiągnięć i uczuć. Jednakże dowiedzieliśmy się także, że „historia organizmu jest organizmem", a to wskazuje wyraźnie, że przedstawienie jednostki w jednym punkcie czasu nie wystarczy. Długotrwałe studium jednostki jest sprawą o podstawowym znaczeniu, a Murray ma wiele do powiedzenia o przebiegu rozwoju psychologicznego. Zmienne, z którymi zapoznaliśmy się dotychczas, można oczywiście stosować w każdym punkcie rozwoju. Jednakże oprócz tych pojęć Murray rozwinął i sprecyzo- Rozwój osobowości 215 wał psychoanalityczną koncepcję „kompleksu", tak aby reprezentował on szczególnie ważny zbiór doświadczeń z wczesnego dzieciństwa. Aczkolwiek sposób podejścia Murraya do rozwoju jest pod silnym wpływem teorii psychoanalitycznych, to jednak posługując się tymi koncepcjami wprowadził pewne nowe aspekty i wykazał szczegól- ną pomysłowość w opracowywaniu sposobów mierzenia niektórych ważnych zmien- nych. Omawiając rozwój osobowości w ujęciu Murraya, zaczniemy od rozpatrzenia kompleksów niemowlęcych, a następnie przejdziemy do krótkiego podsumowania stanowiska Murraya w odniesieniu do kilku zagadnień teoretycznych, takich jak genetyczno-maturacyjne determinanty rozwoju, uczenie się, determinanty społecz- no-kulturowe, niepowtarzalność jednostki, rola czynników nieświadomych oraz proces socjalizacji. Kompleksy niemowlęce Jeśli zgadzamy się, że zdarzenia z wczesnego okresu życia jednostki są niezwykle ważnymi determinantami zachowania w wieku dojrzałym, to mamy do czynienia z empirycznym dylematem wynikającym z faktu, że zdarzenia te zachodzą przeważnie przed ukształtowaniem się mowy. W związku z tym zwykłe metody oceny czy pomiaru są tu nieodpowiednie i badacz musi polegać na zewnętrznej obserwacji dziecka i mglistych rekonstrukcjach, których jednostka może dokonywać po rozwinięciu się u niej mowy. Wykorzystanie tych dwóch źródeł danych doprowadziło do wyodręb- nienia pewnych obszarów doświadczenia jako mających szczególne znaczenie dla rozwoju dziecka, a później dorosłego. Murray sugeruje, że jest to: ...pięć bardzo przyjemnych stanów lub czynności, z których każda (w pewnym punkcie rozwoju) zostaje zakończona, udaremniona lub ograniczona przez siły zewnętrzne: 1) bezpieczna, bierna i zależna egzystencja wewnątrz macicy (brutalnie przerwana przez przykre doświadczenie — narodziny); 2) zmysłowa przyjem- ność ssania smacznego pokarmu z piersi matki (lub butelki), leżąc bezpiecznie i ufnie w jej ramionach (zakończona wskutek odstawienia od piersi); 3) swobodne radowanie się przyjemnymi doznaniami towarzyszącymi defekacji (ograniczone wskutek treningu czystości); 4) przyjemne wrażenia zmysłowe towarzyszące wydalaniu moczu [...]; 5) podniecające doznania spowodowane tarciem genitaliów (zakazane pod groźbą kary) (1938, s. 361—362). Wszystkie te obszary zostały już wskazane przez psychoanalityków jako stwarzają- ce szczególne problemy dla rozwijającego się dziecka. Wkład Murraya polega tu na rozwinięciu i jaśniejszym przedstawieniu ortodoksyjnych poglądów Freuda. O kompleksie mówimy wtedy, gdy wpływ tych niemowlęcych doświadczeń na późniejsze zachowanie jest rozległy i wyraźny. W gruncie rzeczy zakłada się, że wszyscy ludzie mają „kompleksy" o różnym stopniu natężenia i jedynie w skrajnych przypadkach jest to coś anormalnego. W ujęciu Murraya kompleks jest to „trwały integrat (wywodzący się z jednego spośród wymienionych wyżej przyjemnych stanów), który wyznacza w sposób nieświadomy przebieg późniejszego rozwoju..." (1938, s. 363). Murray definiuje i opisuje dość szczegółowo pięć kompleksów: klaustralny 216 Personologia Murray a (claustral— „kompleks zamknięcia"), oralny, analny, uretralny (urethral— „moczo- wy") i kastracyjny. Każdy stanowi efekt wydarzeń związanych z jednym spośród przedstawionych powyżej pięciu obszarów przyjemnych doświadczeń. Kompleksy klaustralne reprezentują pozostałości prenatalnych, czyli macicznych, doświadczeń jednostki. Tym obszarem doznań zajmowali się między innymi tacy psychoanalitycy, jak Freud i Rank. Murray zestawił i usystematyzował te idee, rozwinął je i nadał im stosowną nazwę. Według niego ta ogólna nazwa obejmuje trzy specyficzne typy kompleksów: ... 1) kompleks zorganizowany wokół pragnienia przywrócenia warunków podobnych do panujących przed urodzeniem; 2) kompleks koncentrujący się wokół lęku przed brakiem oparcia i bezradnością; 3) kompleks charakteryzujący się lękiem przed uduszeniem i uwięzieniem (1938, s. 363). Po podaniu ogólnego opisu tych kompleksów Murray przystępuje do wyszczegól- nienia symptomów czy kryteriów, na których podstawie można rozpoznać każdy z trzech typów kompleksu klaustralnego. Prosty kompleks klaustralny (przywrócenie warunków panujących w macicy) charakteryzują: kateksja miejsc zamkniętych (podobnych do macicy), obiektów opiekuńczych czy macierzyńskich, śmierci, prze- szłości, a także opór przeciw zmianie oraz potrzeby: bierności, odosobnienia, pomocy, unikania krzywd. Tak więc ogólny obraz jest obrazem osoby biernej, zależnej, która jest zwrócona ku przeszłości i z reguły niechętna nowości czy zmianie. Kompleks strachu przed brakiem oparcia (fear of insupport complex) przejawia się w strachu przed rozległymi przestrzeniami, upadkiem, utonięciem, trzęsieniem ziemi, poża- rem oraz brakiem oparcia w rodzinie. Kompleks wyjścia (egression complex) doty- czy uciekania czy wyjeżdżania i wyraża się w kateksji rozległych przestrzeni i świe- żego powietrza, w potrzebie ruchu i podróżowania, w kateksji zmian, w klaustrofobii i silnej potrzebie autonomii. Tak więc jednostka przejawiająca ten kompleks jest pod wieloma względami przeciwieństwem osoby, która przejawia prosty kompleks klaustralny. Kompleksy oralne wywodzą się z wczesnych doświadczeń związanych z kar- mieniem: tutaj także Murray zaproponował trzy specyficzne subkompleksy, z których każdy dotyczy ust, lecz wiąże się z odrębnym rodzajem czynności. Kompleks oralnego zabiegania o pomoc (orał succorance complex) dotyczy czynności oralnych połączonych ze skłonnościami do bierności i zależności. O istnieniu tego kompleksu można wnioskować na podstawie: automatyzmów oralnych, takich jak ssanie; kateksji obiektów oralnych, takich jak smoczek, pierś lub kciuk; kompulsywnego jedzenia i picia; potrzeby bierności i pomocy; kateksji słów oraz obiektów opiekuńczych; zahamowanych potrzeb agresywnych. Kompleks agresji oralnej (orał aggression complex) łączy aktywność oralną z agresją i przejawia się w automatyzmach oralnych, takich jak gryzienie, w kateksji twardych obiektów oralnych (mięso, kości), w silnych potrzebach agresywnych, w ambiwalencji wobec autorytetów, w projekcji agresji oralnej (spostrzeganie otoczenia jako pełnego gryzących czy zgryźliwych, agresywnych obiektów), w potrzebie unikania krzywd, w lęku przed gryzącymi obiektami oraz w jąkaniu się. Kompleks odrzucania oralnego (orał rejection complex) wiąże się Rozwój osobowości 217 z wypluwaniem oraz ze wstrętem do czynności i obiektów oralnych. Przejawia się w negatywnej kateksji pewnych potraw, w słabej potrzebie pokarmu, w strachu przed infekcjami lub uszkodzeniami w obrębie jamy ustnej, w potrzebie odrzucania, w potrzebie odosobnienia i autonomii oraz w niechęci do obiektów opiekuńczych. Kompleksy analne wywodzą się ze zdarzeń związanych z aktem defekacji oraz z treningiem czystości. Murray — w ślad za Freudem i Abrahamem — sugeruje, że istnieją dwa odrębne kompleksy analne, jeden związany z tendencją do wydalania, a drugi z tendencją do zatrzymywania. Kompleks odrzucania analnego (anal rejection complex) obejmuje biegunkę i kateksję odchodów, a ponadto potrzebę agresji, zwłaszcza polegającej na robieniu nieporządku, brudzeniu i mazaniu, analną teorię porodu, potrzebę autonomii, seksualizm analny. W kompleksie zatrzymywania analnego {anal retention complex) zasadniczą rolę odgrywa również kateksja od- chodów, lecz jest ona ukryta za pozornym wstrętem, wstydliwością i negatywną reakcją na defekację. Kompleks ten wiąże się także z analną teorią porodu i seksualizmem analnym oraz z potrzebą autonomii, aczkolwiek w tym wypadku autonomia przejawia się raczej w opieraniu się sugestiom niż w poszukiwaniu niezależności czy swobody. Występuje tu silna potrzeba porządku i czystości, a także potrzeba zatrzymywania tego, co się posiada. Kompleks ten, oczywiście, jest odpowiednikiem słynnej freudowskiej trójki cech: „oszczędność, czystość, upór", które — zdaniem twórcy psychoanalizy — mają być typowe dla „charakteru analnego". Początkowo Murray (1938) sądził, że kompleks uretralny ma raczej niewielkie znaczenie. Wskazywał on wówczas, że kompleks ten obejmuje moczenie nocne, moczenie dzienne oraz erotyzm związany z cewką moczową (urethral erotism). Powojenne badania przekonały go jednak, że dla wielu jednostek ta sfera doświadczeń ma zasadnicze znaczenie. Podał więc nowy opis tego kompleksu, a także wielu narzędzi empirycznych przeznaczonych do jego oceny, aczkolwiek materiał ten nie został dotychczas opublikowany. Zaproponował także, aby syndrom ten nazwać komplek- sem Ikara (Icarus complex), od imienia mitycznego aeronauty, który wbrew radom swego ojca leciał zbyt blisko słońca, wskutek czego sztuczne skrzydła stopiły się, a on sam wpadł do wody i poniósł śmierć. Murray (1955) opublikował szczegółową historię przypadku amerykańskiego Ikara. W swych ostatnich pracach stwierdza on, że jednostka z kompleksem Ikara przejawia zwykle takie cechy, jak kateksja ognia, skłonność do moczenia się w okresie dzieciństwa, gorące pragnienie nieśmiertelności, silny narcyzm oraz wzniosłe ambicje, które rozwiewają się w obliczu porażki. Również kompleksowi kastracyjnemu (castration complex) Murray we wczesnych swych pracach poświęcił mniej uwagi niż pierwszym trzem kompleksom. Sądzi on, że kompleksowi temu powinno się nadawać znaczenie bardziej ograniczone niż to, jakie zwykle przypisują mu psychoanalitycy: Wydaje się nam, że termin „kompleks kastracyjny" lepiej jest ograniczyć do jego dosłownego znaczenia: lęku wywoływanego przez wyobrażenie, że penis mógłby zostać odcięty. Kompleks ten występuje dość często, lecz nie wydaje się możliwe, aby był on źródłem wszelkich neurotycznych lęków. Zwykle pojawia się on jako rezultat fantazji związanych z niemowlęcą masturbacją (1938, s. 385). 218 Personologia Murraya Każdy z tych kompleksów może utrzymywać się przez całe życie danej osoby w postaci cech charakteru, to jest charakterystycznych sposobów zachowania. Determinanty genetyczno-maturacyjne Murray w opublikowanej stosunkowo niedawno pracy (1968b), prezentującej aktual- ną wersję jego poglądów, przypisuje ważną rolę w rozwoju osobowości czynnikom genetycznym i maturacyjnym związanym z procesem dojrzewania. Uważa on, że procesy genetyczno-maturacyjne są odpowiedzialne za programowanie następstwa er (eras), jakie można wyróżnić w życiu jednostki. W pierwszej erze, obejmującej dzieciństwo, okres dorastania oraz młody wiek dojrzały (young adulthood), pojawiają się i mnożą nowe kompozycje strukturalne. Wiek średni charakteryzują zachowawcze rekompozycje istniejących już struktur i funkcji. W erze ostatniej, starości, maleje zdolność formowania nowych kompozycji i rekompozycji, a nasila się proces zanikania istniejących form i funkcji. W każdym okresie istnieją liczne mniejsze programy zachowań i doznań, realizowane pod kierunkiem sterowanych genetycznie procesów maturacyjnych (dojrzewania). Murray przypisuje te zmiany procesom metabolicznym. W pierwszej erze metabo- lizm góruje nad katabolizmem; w drugiej są one mniej więcej jednakowo intensywne, w trzeciej zaś katabolizm jest większy od anabolizmu. Murray preferuje model metaboliczny, ponieważ „jest on zgodny z koncepcją rzeczywistości, której nie da się wyrazić w kategoriach przestrzennych struktur materii jako takiej, lecz w kategoriach wzajemnie uzależnionych od siebie, funkcjonalnych właściwości materii — to jest w kategoriach procesu, czasu i energii" (1968b, s. 9). Co więcej, jest to model pozwalający wyjaśnić postęp, twórczość i samorealizację, których nie tłumaczy czysto psychoanalityczna koncepcja. Uczenie się Przy omawianiu uczenia się nie można pominąć czynników genetycznych, ponieważ Murray jest przekonany, że są one odpowiedzialne za występowanie w mózgu ośrodków przyjemności (hedonicznych) i przykrości (anhedonicznych). Uczenie się polega na odkrywaniu, co generuje przyjemność, a co przykrość. Te tak zwane przez Murraya generatory hedoniczne i anhedoniczne można klasyfikować w różny sposób. Mogą być one retrospektywne (wspomnienia minionych doświadczeń, które były przyjemne lub nieprzyjemne), spektywne (aktualne doznania) i prospektywne (przewi- dywania przyszłych przyjemności lub przykrości). Aktualne generatory można klasyfikować zgodnie z tym, czy są zlokalizowane przede wszystkim w danej osobie, w środowisku czy w transakcji interpersonalnej. Kategoryzację tę można kon- tynuować. Na przykład generatory w danej osobie mogą być zlokalizowane w ciele, w jakimś ośrodku emocji w mózgu, w jakimś rodzaju procesu psychicznego lub w sądach sumienia. Murray odrzuca pogląd, zgodnie z którym nawyk ma podstawowe znaczenie Rozwój osobowości 219 w rozwoju osobowości. Zamiast kierować się nawykiem, jednostka nieustannie szuka nowych sposobów wyrażania siebie, pragnie nowych form stymulacji, nowych przedsięwzięć i nowych dokonań, a także jest zdolna do wewnętrznej przemiany pod wpływem duchowego wglądu (Murray, 1968b, s. 12). Determinanty społeczno-kulturowe Murray, w przeciwieństwie do większości teoretyków czerpiących swe idee z teorii psychoanalitycznej, przyznaje czynnikom środowiskowym ważną rolę w rozwoju osobowości. Jak wiemy, w odróżnieniu od większości badaczy motywacji, opracował on złożony system pojęć (presji) mających reprezentować środowisko jednostki. Uczynił to po części pod wpływem teorii Darwina, zgodnie z którą jednostką ewolucji jest raczej grupa niż pojedynczy osobnik. Zasada utrzymywania się przy życiu najlepiej przystosowanych odnosi się do rywalizujących ze sobą grup. Murray stwierdza: „Ta teoria ewolucji grup pomaga nam zrozumieć, dlaczego człowiek jest społecznym [...] stworzeniem i dlaczego jako stworzenie społeczne jest zarówno ludzki, jak i brutalny" (1959, s. 46). Ponadto często wspomina on o tym, że nie można właściwie zrozumieć przebiegu rozwoju bez znajomości warunków społecznych, w których zachodzi ten proces. Wprowadzone przez Murraya pojęcia „przebiegu" i „tematu" również świadczą o jego interakcjonistycznym stanowisku, dla którego charakterystyczne jest przekonanie, że pełne zrozumienie zachowania wymaga, by w teorii reprezentowany był odpowiednio zarówno podmiot, jak i obiekt. Z rozpatrzonych powyżej faktów wynika wyraźnie, że Murray uznaje i podkreśla doniosłość rozpatrywania zachowania w kategoriach „pola". Niepowtarzalność Mimo zainteresowania ogólnymi kategoriami analizy Murray zawsze uznawał za coś oczywistego istotną niepowtarzalność każdej osoby, a nawet każdego zachowania. Jego szacunek dla naturalistycznej obserwacji oraz jego twórcze, intuicyjne talenty literackie ułatwiły mu bardzo zrozumienie i przekonywające ukazanie indywidualności i trudnej do uchwycenia złożoności każdej osoby lub zdarzenia. Według niego: Każdy przebieg pozostawia za sobą jakiś ślad swego wystąpienia—nowy fakt, zalążek idei, zmianę oce- ny czegoś, czulsze przywiązanie do kogoś, niewielkie udoskonalenie umiejętności, odrodzenie się nadziei, dalszy powód do przygnębienia. Tak więc powoli, poprzez ledwo uchwytne zmiany — chociaż czasem i na- gle, przez skok do przodu lub cofnięcie się—człowiek zmienia się z dnia na dzień. Ponieważ jego znajomi także zmieniają się, można powiedzieć, za każdym razem, gdy spotyka się z jednym z nich, że obaj są inni. Krótko mówiąc, każdy przebieg jest pod pewnymi względami niepowtarzalny (Murray i Kluckhohn 1953, s. 10). Procesy nieświadome Wśród psychologów akademickich Murray był jednym z pierwszych, którzy uznali podstępny i wkradający się wszędzie wpływ nieświadomych determinantów za- 220 Personologia Murraya chowania (Murray, 1936). Jak już się przekonaliśmy, w swej pierwszej poważnej pracy teoretycznej (1938) ukazał jasno, że nie wszystkie procesy panujące mają świadome korelaty, a więc jest rzeczą naturalną, że te, które ich nie mają, determinują zachowanie bez świadomości danej jednostki. Jednostka nie tylko jest nieświadoma pewnych tendencji wpływających na zachowanie, lecz — co ważniejsze — broni się aktywnie przed niektórymi z tych tendencji lub usuwa je ze świadomości. Tak więc Murray nie tylko akceptuje rolę nieświadomych determinantów zachowania, lecz także uznaje działanie freudowskich mechanizmów wyparcia i oporu. Proces socjalizacji Murray uważa, że osobowość człowieka jest swego rodzaju kompromisem między własnymi impulsami danej jednostki a wymaganiami i interesami innych ludzi. Te wymagania innych ludzi są reprezentowane zbiorowo przez instytucje i wzorce kulturowe oddziaływające na daną jednostkę, proces zaś, dzięki któremu siły te doprowadzają do kompromisu z jej impulsami, określa się jako proces socjalizacji. Konflikty między jednostką a uznawanymi powszechnie wzorcami środowiska kulturowego rozwiązywane są zwykle dzięki temu, że jednostka przystosowuje się w pewien sposób do wzorców grupowych. Tylko w rzadkich wypadkach niezwykłe jednostki potrafią doprowadzić do takiej zmiany wzorców kulturowych, która załagodzi konflikt z ich własnymi impulsami. Z reguły bardziej plastyczna jest osobowość, a zatem konflikt ten redukuje się zwykle dzięki zmianom zachodzącym w danej osobie. Elementem niezbędnym dla osiągnięcia celów socjalizacji jest ukształtowanie właściwego superego. Jak wiemy, dzięki internalizacji pewnych aspektów postaci mających autorytet, z którymi ma do czynienia dana jednostka, rozwija się u niej struktura wewnętrzna nagradzająca ją (lub karząca), gdy zachowuje się właściwie (lub niewłaściwie) z punktu widzenia wzorca kulturowego, w interpretacji tych auto- rytetów. Wynika stąd, że rodzice jako najważniejsze postacie mające autorytet są głównymi czynnikami procesu socjalizacji. Skuteczne nagradzanie przez rodziców aprobowanych form zachowania i karania form nie aprobowanych decyduje w dużej mierze o powodzeniu tego procesu rozwojowego. Ważnym komponentem socjalizacyjnej funkcji rodziców jest ich umiejętność ukształtowania wzajemnego związku uczuciowego z dzieckiem, tak aby sama tylko aprobata lub dezaprobata mogła służyć jako istotny czynnik motywujący przy kierowaniu zachowaniem dziecka. Socjalizacja nie jest pozbawiona cech negatywnych. Jednostka może podlegać zbyt silnym oddziaływaniom socjalizacyjnym; również całe społeczeństwo może zostać poddane procesom socjalizacji, które raczej odbierają siłę niż przygotowują do owocnego życia. Murray uważa, że człowiek jest w głębi swej istoty zwierzęciem i że socjalizacja, w takiej mierze, w jakiej jest sprzeczna z tą jego fundamentalną, biologiczną naturą, może zniszczyć twórczą spontaniczność i wigor, niezbędne w najważniejszych rodzajach ludzkich przedsięwzięć. Charakterystyczne badania i metody badawcze CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE 221 Wspomnieliśmy już o tym, że badania Murraya wyróżniają się przede wszystkim swą oryginalnością, a sam ten fakt sprawia, że scharakteryzowanie w sposób reprezen- tatywny inspirowanych i przeprowadzonych przez niego badań jest szczególnie trudne. Zanim przejdziemy do tego niełatwego zadania, polegającego na dobraniu reprezen- tatywnych badań, które można by tu pokrótce omówić, rozpatrzmy kilka charakte- rystycznych cech ogólnego podejścia Murraya do badań osobowości. Zaintere- sowany czytelnik znajdzie kilka artykułów, w których Murray przedstawił swą koncepcję przeprowadzenia badań nad osobowością (Murray, 1947, 1949b, 1963). Intensywne badania małej liczby osób normalnych Zakrojone na dużą skalę badania nad zachowaniem ludzkim, przynoszące wyniki w postaci tendencji grupowych lub ogólnych zależności, które mogą w bardzo słabym stopniu charakteryzować pojedynczą jednostkę należącą do tej grupy, reprezentują dość ograniczony sposób podejścia do zrozumienia ludzkiego zachowania. Murray, jako mądry przyrodnik i klinicysta, jest przekonany, że adekwatne zrozumienie zachowania wymaga kompletnego i szczegółowego badania indywidualnych osób. Podobnie jak studiowanie poszczególnych przypadków stanowiło nieodzowną pomoc w rozwoju medycyny, tak przyszłość psychologii zależy od gotowości badaczy do poświęcenia czasu i wysiłku niezbędnych do dokładnego zrozumienia indywidualnych przypadków. Prawidłowości grupowe są ważne tylko wtedy, gdy towarzyszy im dokładne badanie odchyleń w ramach tej grupy oraz warunków, które powodują te odchylenia lub towarzyszą im. Podanie wyniku charakteryzującego 80% członków danej grupy ma małą wartość, o ile nie można ponadto podać wyjaśnienia, dlaczego pozostałe 20% nie pasuje do tego wzorca. Konsekwentne podkreślanie przez Murraya tej zasady stanowi jeden z głównych jego przyczynków do rozwoju metod badawczych. Jeśli interesuje nas indywidualna osoba badana, a także przyczyny powodujące, że niektórzy badani stanowią wyjątki od ogólnych zależności, to jest oczywiste, że musimy zapewnić sobie bardzo dużo informacji o każdym badanym. Tak więc te poglądy w nieuchronny sposób doprowadziły Murraya do intensywnego studiowania osób badanych, a to oczywiście spowodowało zmniejszenie liczby osób, które można zbadać w określonym czasie, oraz ogólnej liczby badań, które jeden badacz może przeprowadzić w ciągu określonej liczby lat. Następną charakterystyczną cechą jego badań było położenie nacisku na badanie osób normalnych w naturalnych warunkach. Na ogół intensywne badania indywidual- nych przypadków przeprowadzano tylko w warunkach klinicznych, gdzie zaburzenia pacjentów czyniły ich obiektem szczególnego zainteresowania lub gdzie warunkiem trafnej diagnozy czy skutecznej terapii było zebranie dużej ilości informacji. Tak więc wybranie przez Murraya osób normalnych jako głównego obiektu badań stanowiło naturalne uzupełnienie historii przypadków, które zbierano w klinikach psychiatrycz- nych. 222 Personologia Murraya Murray (1958) jest przekonany, że podstawowym celem personologa jest wyjaś- nienie i przewidywanie czynności danej jednostki w życiu codziennym. Z tego powodu nie powinien zadowalać się ograniczeniem swych przewidywań do podkultury laboratorium ani starać się zrozumieć jednostkę jedynie przez korelowanie wyników jednego testu z wynikami innego. Murray był także jednym z pionierów współpracy międzydyscyplinarnej w bada- niach nad osobowością. W skład personelu Harwardzkiej Kliniki Psychologicznej wchodzili z reguły przedstawiciele psychiatrii, psychologii, antropologii i innych dyscyplin, co w tych czasach nie było bynajmniej zjawiskiem powszechnym. Rada diagnostyczna Murray kładzie duży nacisk na doniosłe znaczenie obserwatora czy psychologa jako narzędzia w badaniach psychologicznych. Aczkolwiek w ocenie osobowości możemy posługiwać się skalami ocen, zbiorami kategorii lub testami psychologicznymi, to jednak podstawą wszystkich tych narzędzi jest obserwacja prowadzona przez wraż- liwego badacza lub klinicystę. Ze względu na tę podstawową pozycję obserwatora Murray jest przekonany, iż należy poświęcić więcej uwagi jego słabościom i włożyć więcej starań w udoskonalenie jego zdolności obserwacyjnych. Te rozważania skłoniły Murraya do uznania psychologa za najważniejszy „precyzyjny instrument" w bada- niach psychologicznych. Oczywistym sposobem skontrolowania i podniesienia jakości obserwacji jest wprowadzenie wielu obserwatorów rozpatrujących te same fakty z odmiennej perspektywy. Tak więc włączenie wielu badaczy do badań nad tą samą jednostką lub jednostkami daje szczególne korzyści w postaci wyeliminowania zniekształceń wyni- kających z tendencyjności poszczególnych obserwatorów oraz ograniczeń spowodo- wanych szczególnym charakterem danych. Nie tylko ostateczny wynik takiej grupowej obserwacji przewyższa zwykle rezultaty obserwacji indywidualnej, lecz ponadto członkowie takiej grupy udoskonalą swe zdolności obserwacyjne dzięki korekcyjnemu wpływowi obserwacji innych. Powyższe względy skłoniły Murraya do zorganizowania rady diagnostycznej, składającej się z wielu obserwatorów badających te same osoby z różnych punktów widzenia, którzy następnie mieli sposobność przeprowadzenia końcowej dyskusji oraz dokonania syntezy z uzyskanych przez siebie różnorodnych informacji. Po okresie indywidualnej obserwacji, kiedy każdy badacz stosował wobec osób badanych swe specjalistyczne techniki, organizuje się konferencję, na której omawia się poszczególne osoby. Każdy badacz przedstawia uzyskane przez siebie dane i ich interpretację, a pozostali obserwatorzy mogą również podawać swe obserwacje i interpretacje, potwierdzając wnioski zawarte w sprawozdaniu lub sugerując wprowadzenie do niego pewnych zmian. Jeden z badaczy jest odpowiedzialny za opracowanie i przedstawienie syntezy każdego przypadku, lecz każdy członek rady ma nieograniczone możliwości przyczynienia się do sformułowania ostatecznej wersji diagnozy. Obecny status i ocena 223 Narzędzia do pomiaru osobowości Wśród współczesnych psychologów nikt nie przyczynił się bardziej niż Murray do rozwoju metod określania osobowości. Opracował on wiele pomysłowych technik pomiaru osobowości, z których tylko niewielka część jest systematycznie wykorzys- tywana w praktyce. Jego publikacje — Explorations in personality i Assessment ofmen — dostarczają wielu przykładów świadczących o pomysłowości i różnorodności narzędzi, które opracował lub do których opracowania się przyczynił. Jedno z nich, a mianowicie Test Apercepcji Tematycznej (Thematic Apperception Test), stało się, po teście Rorschacha, najpowszechniej obecnie stosowaną techniką projekcyjną (Lin- dzey, 1961; Murstein, 1963; Zubin, Eron i Schumer, 1965). Prawie wszystkie narzędzia Murraya zostały skonstruowane zgodnie z jego podstawowym przekonaniem, że do istotnego zrozumienia zachowania człowieka nie doprowadzi badanie niższych organizmów ani ludzi w wysoce ograniczonych warunkach, lecz wszechstronne badanie zachowania indywidualnego. Innymi słowy: Murray opowiada się za zbieraniem wielu różnorodnych danych, które powinny odzwierciedlać szeroki zakres tendencji behawioralnych i zdolności. Jest on przeko- nany, że psycholog powinien w pełni wykorzystywać tę pomyślną okoliczność, że ma do czynienia z organizmem obdarzonym zdolnością mowy. W przeciwieństwie do biologa, zoologa czy fizyka psycholog ma do czynienia z badanym umiejącym dużo powiedzieć o procesach wewnętrznych, jakie w nim zachodzą, oraz o zdarzeniach zewnętrznych, na które zwraca uwagę — czyli o podstawowych determinantach zachowania. Wprawdzie sprawozdania te trzeba oceniać z dużą ostrożnością i nie zawsze je brać za dobrą monetę, niemniej jednak stanowią one niezbędny punkt wyjścia w dążeniu do rozwikłania tajemnic ludzkiego zachowania. Biorąc pod uwagę to zainteresowanie subiektywnym aspektem zachowania, trudno się dziwić, że Murray stał się pionierem w opracowaniu takich narzędzi pomiaru osobowości, które mają umożliwić poznanie całej treści psychiki osoby badanej. Jego narzędzia z reguły nie ograniczają możliwości reagowania osoby badanej przez podawanie ustalonych z góry kategorii, lecz umożliwiają jej pełną i subiektywną ekspresję. Techniki te angażują w pełni wyobraźnię i fantazję. Dostarczają one badaczowi wielkiej liczby danych, które są jednocześnie obiecująco bogate i zniechęcająco złożone. OBECNY STATUS I OCENA Jak już wiemy, koncepcje teoretyczne Murraya podlegają ciągle procesowi rewizji i modyfikacji. Jednakże pomimo tej nieustannej płynności pewne elementy pozostają stałe. Nigdy nie zachwiało się jego głębokie zainteresowanie procesem motywacyjnym ani nie przejawił żadnej skłonności do zaprzestania swych prac opisowych i takso- nomicznych. Ponadto jego teoria zawsze podkreślała doniosłe znaczenie nieświado- mych źródeł motywacji i kładła nacisk na związek między procesami psychicznymi a procesami zachodzącymi w mózgu. 224 Personologia Murraya Koncepcje Murraya zostały uznane za użyteczne nie tylko przez jego uczniów, lecz także przez wielu innych badaczy i klinicystów zainteresowanych badaniem osobowo- ści. Jego pojęcia potrzeby i presji znalazły szerokie zastosowanie, zwłaszcza wśród tych klinicystów lub badaczy, którzy posługują się Testem Apercepcji Tematycznej. Wśród osób zainteresowanych szczegółami klasyfikowania zachowania ludzkiego niewiele było takich, które nie odniosły żadnej korzyści z kilku ważnych klasyfikacji zaproponowanych przez Murraya. Jak już wskazywaliśmy, wywarł on głęboki wpływ na stosowane obecnie metody i procedury oceniania osobowości. Jego prace w dużym stopniu przyczyniły się do współczesnych osiągnięć w konstruowaniu narzędzi służących do pomiaru osobowości, a także do rozwoju koncepcji teoretycznych w tej dziedzinie. Równie doniosłe znaczenie miały zdolności Murraya do zaciekawiania, podniecania wyobraźni, inspirowania swych uczniów i współpracowników. Entuz- jazm i przeświadczenie o słuszności przyjętego sposobu podejścia, jakie wzbudził u swych uczniów, bez wątpienia tłumaczą w znacznej mierze fakt, że odegrali oni tak poważną rolę w rozwijaniu badań nad osobowością. Jakie cechy jego stanowiska teoretycznego wywarły największy wpływ? Jak już wspomnieliśmy, chyba najbardziej charakterystycznym komponentem przyjętego przez Murraya sposobu podejścia jest staranne i wnikliwe rozpatrywanie procesu motywacyjnego. Współcześni teoretycy osobowości wykazują silną skłonność do traktowania motywacji w jeden z dwóch dość prostych sposobów. Pierwszy z nich polega na wyjaśnianiu wszelkich zachowań za pomocą małej liczby podstawowych motywów, tak że wszystko uznaje się za wynik ich działania. Drugie podejście opiera się na założeniu, że istnieje ogromna liczba motywów i że każdą jednostkę pobudzają do działania motywy tak złożone i tak odmienne niż u innych, iż nie jest możliwe wyodrębnienie motywów, które można by z pożytkiem zastosować wobec więcej niż jednej osoby. Podejście to uznaje za bezużyteczne wszelkie próby przeprowadzenia ogólnej klasyfikacji motywów. Stanowisko, jakie zajmuje Murray, znajduje się niewątpliwie między tymi dwiema prostymi skrajnościami. Uznaje on złożoność motywacji ludzkiej i podkreśla mocno, iż procesu tego nie można przedstawić adekwatnie w kategoriach dwóch, trzech, czterech czy pięciu głównych motywów. Z drugiej strony jednak stwierdza też, że istnieją motywy wystarczająco powszech- ne, by można było posługiwać się nimi z pożytkiem w celu reprezentowania zachowania wszystkich lub większości jednostek w obrębie określonych grup. Podejmuje więc z realizmem zadanie polegające na stworzeniu zbioru pojęć teoretycz- nych, który oddałby złożoność zachowania ludzkiego, a jednocześnie byłby tak starannie sprecyzowany, by mógł być wielokrotnie stosowany przez różnych badaczy. Jak się przekonaliśmy, rezultatem tych starań jest klasyfikacja motywów, będąca prawdopodobnie najbardziej rozpowszechnioną klasyfikacją tego typu. Wystarczy zapoznać się z ogromną liczbą badań dotyczących potrzeby afiliacji i potrzeby osiągnięć (np. Atkinson, 1958), by uprzytomnić sobie, jak wielki był wpływ Murraya na badania w tej sferze motywacji ludzkiej. Teoria Murraya i jego badania przyczyniły się w bardzo istotny sposób do wzbudzenia głębszego zainteresowania teorią psychoanalityczną ze strony psychologii Obecny status i ocena 225 akademickiej. W czasach gdy Murray podjął pracę w Harwardzkiej Klinice Psycho- logicznej, psychoanaliza była dla psychologii czymś w dużej mierze obcym i niepożąda- nym. Po upływie niewielu lat Freud zajmował już mocną pozycję wśród mocarzy intelektualnych naszej dziedziny, a zmianę tę w niemałej części należy przypisać doniosłemu wpływowi przykładu, jaki dał Murray. Jak już się przekonaliśmy, teoria Murraya odróżnia się od innych tym, że kładzie nacisk zarówno na doniosłe znaczenie przeszłości danego organizmu, jak i na aktualny kontekst zachowania. Jest to zdecydowanie pomyślna okoliczność, że w świecie psychologicznym, gdzie większość teoretyków interesuje się jedynie aktualnym polem, w jakim przebiega zachowanie, lub przeciwnie, zwróciła się ku przeszłości organizmu jako jedynemu kluczowi do zrozumienia zachowania, istnieje stanowisko, które przyznaje należne miejsce obu tym kategoriom determinantów. Zainteresowanie Murraya polem, czyli środowiskiem, w jakim przebiega zachowanie, doprowadziło do utworzenia odrębnego systemu pojęć (presji), które umożliwiają badaczowi odwzorowanie zarówno środowiska obiektywnego, jak i środowiska spostrzega- nego. Czym innym jest ogólnikowe stwierdzenie doniosłego znaczenia środowiska, a zupełnie czym innym podjęcie się żmudnego i trudnego zadania polegającego na opracowaniu szczegółowej listy kategorii reprezentujących istotne aspekty tegoż środowiska. Murray jest jednym z bardzo niewielu teoretyków, którzy podjęli to zadanie. Ujemne strony teorii Murraya są pod wieloma względami zwierciadlanym odbiciem jej stron dodatnich. Główne zarzuty wobec tej teorii są w dużej mierze związane z jej oryginalnością, złożonością i szerokością obejmowanego przez nią zakresu zjawisk. Zgodziliśmy się już, że najpoważniejszym oskarżeniem, jakie można wysunąć przeciw jakiejś teorii, jest to, że nie prowadzi ona do badań empirycznych. Krytycy mogą utrzymywać, że w systemie teoretycznym Murraya zawarty jest niewątpliwie pewien zbiór pojęć i związany z nim zbiór empirycznych definicji, lecz nie ma w nim zbioru wyraźnie sformułowanych założeń psychologicznych, powiązanych z tymi pojęciami w taki sposób, by miały sprawdzalne konsekwencje. W obronie teorii Murraya trzeba stwierdzić, że jej założenia i pojęcia dają jednak pewien ogólny pogląd na zachowanie, który niewątpliwie wiąże się ściśle ze specyficz- nym sposobem podejścia do szczegółowych problemów badawczych. Ponadto zdefiniowane w tej teorii zmienne mają zastosowanie w odniesieniu do większości takich problemów czy przynajmniej wielu z nich. Można stwierdzić, z dużą dozą słuszności, że możliwości, jakimi dysponuje większość teorii osobowości, ograniczają się obecnie do wymienionych wyżej funkcji. Niektórzy krytycy sądzą, iż teoria Murraya ma zakres tak szeroki, że traci siłę czy efektywność, jaką miałaby węższa lub bardziej wyspecjalizowana koncepcja. Narzuca się myśl, że te same cechy, które decydują o złożoności tej teorii, a jednocześnie chronią ją przed wieloma zarzutami, jakie wysuwa się zwykle przeciw teoriom osobowości, mogą w sumie redukować jej efektywność. Jest tak, jak gdyby teoria ta mówiła tyle rzeczy, iż żadnej z nich nie mówi z taką dobitnością i przekonaniem, które wyróżniałyby ją w tej teorii lub też odróżniałyby tę teorię od innych. 15 Teorie osobowości 226 Personologia Murraya Pomimo szerokiego zakresu i dużej różnorodności sformułowań teoretycznych Murraya, nie ulega wątpliwości, że poświęcił on więcej uwagi procesowi motywacji niż procesowi uczenia się. Fakt ten skłonił niektórych krytyków do wyrażenia poglądu, iż teoria Murraya nie potrafi wyjaśnić, w jaki sposób motywy przekształcają się i rozwijają. Aczkolwiek jego klasyfikacja motywów jest niezwykle użyteczna, a jego metody mierzenia motywacji bardzo ważne, to jednak ma on stosunkowo mało do powiedzenia o procesie, dzięki któremu motywy te się rozwijają. Wytrwałość i umiejętność Murraya jako taksonoma pozwoliły mu stworzyć tak wiele subtelnych rozróżnień i szczegółowych klasyfikacji, że zdaniem niektórych obserwatorów jego podejście do badań nad zachowaniem jest niepotrzebnie tak skomplikowane. Z pewnością jest prawdą, że liczba różnych utworzonych przez Murraya kategorii w połączeniu z jego skłonnością do częstego ich zmieniania czy modyfikowania oraz do wprowadzania nowych terminów na oznaczenie tych pojęć sprawia wiele kłopotów przypadkowemu czytelnikowi. Aczkolwiek można utrzymy- wać, iż zadaniem taksonoma jest dokładne odwzorowanie rzeczywistości, a nie uszczęśliwianie czytelnika, to jednak trzeba przyznać, że wiele zmiennych Murraya nie znalazło szerokiego ani długotrwałego zastosowania w odniesieniu do danych empirycznych. Ogólnie biorąc, ani pisma Murraya, ani jego badania nie są modne we współczes- nym świecie psychologicznym. Jest w nim zbyt wiele z poety, a za mało z pozytywisty. Często czyni użytek ze swej wyobraźni, chętnie uprawia swobodne spekulacje myślowe na temat zagadnień, których nie można bezpośrednio przełożyć na problemy empiryczne, i nie waha się tych nieokiełznanych spekulacji podawać do wiadomości publicznej. Nie są to cechy, które przyczyniałyby się do zyskania natychmiastowego uznania ze strony profesjonalistów, ciągle jeszcze wrażliwych na punkcie niepewnej pozycji swej dyscypliny zlokalizowanej gdzieś między naukami przyrodniczymi a humanis- tyką. U eksperymentalistów zaznacza się silna skłonność do pomijania — jako dotyczących zjawisk o charakterze subiektywnym — problemów i zagadnień podej- mowanych przez tych współczesnych, którzy nie chcieli ograniczać się do prostych i łatwych w stosowaniu metod i technik. Nic więc dziwnego, że wielu badaczy uznało prace Murraya za pozbawione szacunku dla techniki eksperymentalnej i sprawiające wiele kłopotów skomplikowanymi rozważaniami, które autor ten wprowadził jako niezbędne dla właściwego zrozumienia zachowania ludzkiego. W ostatecznej ocenie wkładu Murraya trzeba uwzględnić łącznie teorię, człowieka i jego badania. Nie ulega wątpliwości, że to połączenie wprowadziło ton żywej oryginalności do dziedziny badań pilnie potrzebujących takich cech. Na dalszą metę jednym z poważnych wrogów postępu w sferze teorii i badań empirycznych jest zafiksowanie się na niewątpliwych, lecz banalnych zjawiskach, a nie było bardziej bezlitosnego krytyka banalnych badań i koncepcji w dziedzinie osobowości niż Henry Murray. Bibliografia 227 BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Murray H.A. i in. Explorations in personality. New York: Oxford, 1938. Murray H.A. Some basie psychological assumptions and conceptions. „Dialectica" 1951b, 5, 266—292. Murray H.A. Preparationsfor the scaffold ofa comprehensive system. W: S. Koch (red.) Psychology: a study ofa science. T. 3. New York: McGraw-Hill, 1959, 7—54. Murray H.A. Studies of stressful interpersonal disputations. „Amer. Psychologist" 1963, 18, 28—36. Murray H.A. Components of an evolving personological system. W: D.L. Sills (red.) International ency- clopedia ofthe social science. New York: Macmillan, Free Press, 1968b, 12, 5—13. Murray H.A., Kluckhohn C. Outline ofa conception of personality. W: C. Kluckhohn, H.A. Murray, D. Schneider (red.) Personality in naturę, society, and culture. Wyd. 2 New York: Knopf, 1953, 3—52. LITERATURA CYTOWANA Atkinson J.W. (red.) Motives infantasy, action, and society. Princeton: Van Nostrand, 1958. Lindzey G. Projective techniąues and cross-cultural research. New York: Appleton-Century-Crofts, 1961. Morgan C.D., Murray H.A. A method for investigating fantasies. „Arch. Neurol. Psychiat." 1935, 34, 289—306. Murray H.A. The effect offear upon estimates ofthe maliciousness of other personalities. „J. Soc. Psychol." 1933, 4, 310—329. Murray H.A. Basic concepts for a psychology of personality. „J. Gen. Psychol." 1936, 15, 241—268. Murray H.A. i in. Explorations in personality. New York: Oxford, 1938. Murray H.A. What shouldpsychologists do about psychoanalysis? „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1940, 35, 150—175. Murray H.A. Manuał of Thematic Apperception Test. Cambridge, Mass.: Harvard Univ. Press, 1943. Murray H.A. Problems in clinical research: round table. „Amer. J. Ortho-Psychiat." 1947, 17, 203—210. Murray H.A. Introduction. W: H. Mehdlle Pierre, or the ambiguities. New York: Farrar Straus, 1949a, xiii-ciii. Murray H.A. Research planning: afew proposals. W: S.S. Sargent (red.) Culture and personality. New York: Viking Fund, 1949b, 195—212. Murray H.A. Toward a elassification ofinteraction. W: T. Parsons, E.A. Shils (red.) Toward a generał theory of action. Cambridge: Harvard Univ. Press, 1951a, 434—464. Murray H.A. Some basie psychological assumptions and conceptions. „Dialectica" 1951b, 5, 266—292. Murray H.A. In Nomine Diaboli. „New Eng. Quart." 1951c, 24, 435—452. („Princeton Univ. Library Chronicie" 1952, 13, 47—62). Murray H.A. American icarus. W: A. Burton, R.E. Harris (red.) Clinical studies in personality. T. 2. New York: Harper, 1955, 615—641. Murray H.A. Drive, time, strategy, measurement, and our way oflife. W: G. Lindzey (red.) Assessment of human motiws. New York: Holt, Rinehart and Winston, 1958, 183—196. Murray H.A. Preparationsfor thescaffoldofa comprehensńe system. W: S Koch (red.) Psychology: astudy of a science. T. 3. New York: McGraw-Hill, 1959, 7—54. Murray H.A. Two versions of man. W: H. Shapley (red.) Science ponders religion. New York: Appleton-Century-Crofts, 1960a, 147—181. Murray H.A. The possible naturę ofa „mythology" to come. W: H.A. Murray (red.) Myth andmythmaking New York: George Braziller, 1960b. Murray H.A. Unprecedented ewlutions. „Daedalus" 1961, 90, 547—570. Murray H.A. The personality and career of Satan. „J. Soc. Issues" 1962a, 28, 36—54. Murray H.A. Prospect for psychology. „Science " 1962b, 136, 483—488. 228 Personologia Murraya w Murray H.A. Studies of stressful interpersonal disputations. „Amer. Psychologist" 1963, 18, 28—36. Murray H.A. Autobiography. W: E.G. Boring, G. Lindzey (red.) A history ofpsychology in autobiography. T. 5. New York: Appleton-Century-Crofts, 1967, 283—310. Murray H.A. A conversation with Mary harrington Hali. „Psychol. Today" 1968a, 2, 56—63. Murray H.A. Components of an evolving personological system. W: D.L. Sills (red.) International Encyclopedia of the Social Sciences. New York: Macmillan and Free Press, 1968b, 12, 5—13. Murray H.A. Kluckhohn C. Outline of a conception of personality. W: C. Kluckhohn, H.A. Murray, D. Schneider (red.) Personality in naturę, society, and culture. Wyd. 2 New York: Knopf, 1953, 3—52. Murray H.A., Morgan CD. A clinical study of sentiments. „Genet. Psychol. Monogr." 1945, 32, 3—311. Murstein B.I. Theory and research in projection techniąues. New York: Wiley, 1963. Office of Strategie Services Assessment Staff. Assessment of Men. New York: Rinehart, 1948. White R.W. (red.) The study oflńes. New York: Atherton, 1963. Wolf R., Murray H.A. An experiment in judging personalities. „J. Psychol." 1937, 3, 345—365. Zubin J., Eron L.D., Schumer F. An experimental approach toprojective techniąues. New York: Wiley, 1965. Rozdział 7 TEORIA ORGANICYSTYCZNA Odkąd w XVII wieku Kartezjusz rozszczepił jednostkę na dwa odrębne, choć oddziaływające na siebie wzajemnie byty, ciało i duszę, a w XIX wieku Wundt, nawiązując do tradycji brytyjskiego asocjacjonizmu, rozbił psychikę na atomy sprowadzając ją do elementarnych cząsteczek — wrażeń, uczuć i wyobrażeń, wielokrotnie podejmowano próby zmierzające do połączenia psychiki i ciała i trak- towania organizmu jako jednolitej, zorganizowanej całości. Godna uwagi próba tego rodzaju, która w ostatnich latach przyciągnęła wielu zwolenników, znana jest pod nazwą stanowiska organicystycznego {organismic viewpoini) lub holistycznego. Stano- wisko to znalazło wyraz w psychobiologii Adolfa Meyera (Meyer, 1948; Rennie, 1943), w kierunku medycznym zwanym psychosomatyką (Dunbar, 1954) oraz w fundamen- talnej pracy G.E. Coghilla (1929), poświęconej związkowi między rozwojem systemu nerwowego a zachowaniem. Najważniejszymi prekursorami koncepcji organicystycznej w dziedzinie medycyny byli Hughlings Jackson, wybitny angielski neurolog (1931), oraz Claude Bernard (1866), słynny fizjolog francuski. Jan Smuts, południowoafrykański polityk i wojs- kowy, uważany jest za czołowego rzecznika teorii organicystycznej na terenie filozofii, a jego znakomita książka Holism and evolution (1926 — Holizm i ewolucja) wywarła wielki wpływ na współczesnych. Generał Smuts utworzył słowo holizm {holism) od greckiego źródłosłowu holos, oznaczającego „kompletny", „cały", „całkowity". W psychologii teorię organicystyczną wyłożyli w swych pracach J.R. Kantor (1924, 1933,1947), R.H. Wheeler (1940), Gardner Murphy (1947), Heinz Werner (1948), Carl Rogers (zob. rozdział 8). Teoria ta czerpała inspirację z epokowego artykułu Johna Deweya The reflex arc concept in psychology (1896 — Pojęcie łuku odruchu w psychologii). Arystotelesa, Goethego, Spinozę i Williama Jamesa wymienia się jako tych, z których zalążkowych idei rozwinęła się teoria organicystyczną. Aczkolwiek nie wszyscy z wymienionych tu autorów przedstawili w pełni rozwinięte teorie organicys- tyczne, to jednak ich koncepcje zmierzają w tym samym kierunku. Ściśle związany ze stanowiskiem organicystycznym jest ruch zwany psychologią postaci, zainicjowany przez Wertheimera, Koffkę i Kóhlera, którzy w latach poprzedzających wybuch I Wojny Światowej doprowadzili do rewolty przeciw analizie psychologicznej, jaką wówczas uprawiali Wundt i jego zwolennicy. Ruch ten 230 Teoria organicystyczną reprezentował nowy rozwój analizy świadomego doświadczenia. Przyjmując za punkt wyjścia pole percepcyjne jako całość, wyodrębniali z niego figurę i tło, a następnie badali właściwości każdego z tych komponentów i ich wzajemne oddziaływanie. W dziedzinie uczenia się zastąpili oni doktrynę asocjacji koncepcją wglądu {insight). Człowiek uczy się zadania jako sensownej całości, a nie kawałek po kawałku. Aczkolwiek psychologia postaci miała ogromny wpływ na współczesny sposób myślenia i z pewnością wykazuje „duchowe pokrewieństwo" z teorią organicystyczną, to jednak, ściśle mówiąc, nie można jej uznać za psychologię organicystyczną. Wynika to stąd, że psychologia postaci, taka jaką stworzyli Wertheimer, Koffka i Kóhler, skłonna była ograniczać swe zainteresowania do zjawisk świadomości i nie wypowia- dała się prawie wcale na temat organizmu czy osobowości jako całości. Teoria organicystyczną zapożyczyła wiele swych pojęć z psychologii postaci, a oba te stanowiska pozostawały ze sobą w najbardziej przyjaznych stosunkach. Psychologię organicystyczną można uważać za rozszerzenie zasad psychologii postaci na organizm jako całość. Czołowym rzecznikiem teorii organicystycznej był Kurt Goldstein, wybitny neuropsychiatra. Opierając się przede wszystkim na wynikach swych, dokonywanych w czasie I Wojny Światowej, obserwacji i badań nad żołnierzami z uszkodzeniami mózgu oraz na rezultatach swych wcześniejszych badań nad zaburzeniami mowy, Goldstein doszedł do wniosku, że żadnego symptomu występującego u pacjenta nie można uważać jedynie za skutek określonego uszkodzenia czy schorzenia organicz- nego, lecz trzeba go rozpatrywać jako przejaw zaburzonego funkcjonowania całego organizmu. Organizm zawsze zachowuje się jak jednolita całość, a nie jak zbiór oddzielnych części. Psychika i ciało nie są odrębnymi bytami; psychika nie składa się z niezależnych „władz" (faculties) czy elementów ani ciało z niezależnych narządów i procesów. Organizm stanowi jedną całość. To, co zachodzi wjakiejs części, ma wpływ na całość. Psycholog bada organizm z jednego punktu widzenia, fizjolog z innego. Jednakże obie te dyscypliny powinny działać w ramach teorii organicystycznej, ponieważ każde zjawisko — psychologiczne czy fizjologiczne — zachodzi zawsze w kontekście całego organizmu, o ile nie zostanie sztucznie wyizolowane z tego kontekstu. Prawa całości rządzą funkcjonowaniem zróżnicowanych części tej całości. Aby więc zrozumieć funkcjonowanie jakiejkolwiek części składowej organizmu, konieczne jest wykrycie praw, zgodnie z którymi funkcjonuje cały organizm. Jest to podstawowa zasada teorii organicystycznej. Poniżej przedstawiamy pokrótce te zasadnicze elementy teorii organicystycznej, które odnoszą się do psychologii osobowości: 1. Teoria organicystyczną kładzie nacisk na jedność, integralność, spójność i zwartość normalnej osobowości. Organizacja jest naturalnym stanem organizmu; dezorganizacja jest czymś patologicznym i zwykle powoduje ją wpływ szkodliwego lub zagrażającego środowiska albo anomalie wewnątrzorganiczne. 2. Teoria organicystyczną przyjmuje za punkt wyjścia organizm jako zorganizo- wany system, po czym przechodzi do analizowania go przez wyróżnienie w całości jej części składowych. Części nigdy nie oddziela się od całości, do której należy, zawsze Teoria organicystyczna 231 uważa się ją za należącą do całego organizmu. Rzecznicy teorii organicystycznej są przekonani, że nie można zrozumieć całości, badając po prostu wyizolowane części i fragmenty, ponieważ całość funkcjonuje według praw, których działania w tych częściach nie można stwierdzić. Atomistyczny punkt widzenia jest uważany za szczególnie niedogodny i kłopotliwy, ponieważ po zredukowaniu organizmu do jego elementów konieczne jest przyjęcie założenia, że istnieje jakiś „organizator" (or- ganizer), który integruje te elementy w zorganizowaną całość. Teoria organicystyczna nie wymaga wprowadzenia „organizatora", ponieważ organizacja jest od początku wbudowana w system i nie dopuszcza się, by integralność organizmu została zniweczona przez analizę. 3. Teoria organicystyczna zakłada, że jednostka jest motywowana przez jeden najwyższy motyw, a nie przez wiele różnych motywów. Goldstein nazywał ten najwyższy motyw samorealizacją {self-realizatiori) lub samourzeczywistnieniem (self-actualizatioń), co oznacza, że ludzie dążą ciągle do zrealizowania swych immanentnych, potencjalnych zdolności wszelkimi sposobami, jakie są dostępne. Ten pojedynczy cel nadaje kierunek i jedność życiu jednostki. 4. Aczkolwiek teoria organicystyczna nie uważa jednostki za system zamknięty, to jednak skłonna jest minimalizować znaczenie podstawowego i kierunkowego wpływu środowiska zewnętrznego na normalny przebieg rozwoju oraz kłaść nacisk na immanentne, potencjalne zdolności organizmu do rozwoju. Organizm wybiera te cechy środowiska, na które zareaguje, i — z wyjątkiem rzadkich i anormalnych okoliczności — środowisko nie może zmusić jednostki, by zachowała się w sposób niezgodny ze swą naturą. Jeśli organizm nie może sprawować kontroli nad środowis- kiem, to stara się przystosować do niego. Ogólnie biorąc, teoria organicystyczna przyjmuje, iż potencjalne zdolności organizmu, jeśli sprzyjające środowisko pozwoli im rozwinąć się we właściwy sposób, wytworzą zdrową, zintegrowaną osobowość, aczkolwiek szkodliwe siły środowiskowe mogą w każdym czasie zniszczyć, okaleczyć czy osłabić daną osobę. Nie ma niczego immanentnie „złego" w organizmie; „złym" czyni go niewłaściwe środowisko. W tej kwestii teoria organicystyczna ma wiele wspólnego z poglądami francuskiego filozofa Jana Jakuba Rousseau, który utrzymy- wał, że istoty ludzkie są z natury dobre, lecz mogą być, i często są, deprawowane przez środowisko, które nie daje im możliwości działania i rozwijania się zgodnie z ich naturą. 5. Teoria organicystyczna często czyni użytek z zasad psychologii postaci, sądzi jednak, że skoncentrowanie zainteresowań „postaciowców" na izolowanych funk- cjach organizmu, takich jak spostrzeganie i uczenie się, stwarza zbyt wąską podstawę do zrozumienia całego organizmu. Organicystyczna teoria rozszerzyła tę podstawę, włączając do niej wszystko, czym dany organizm jest i co czyni. Aczkolwiek wiele aspektów teorii organicystycznej przypomina teorię Lewina, niemniej jednak topolo- gia Lewina ma charakter ściśle psychologiczny i nie obejmuje całego biologicznego organizmu. 6. Zgodnie z teorią organicystyczna więcej można się nauczyć z wszechstronnego badania jednej osoby niż z rozległych badań izolowanej funkcji psychologicznej, 232 Teoria organicystyczna wyabstrahowanej z wielu jednostek. Z tego względu teoria organicystyczna jest bardziej popularna wśród psychologów klinicznych zainteresowanych całą osobą niż wśród psychologów eksperymentalnych, którzy interesują się przede wszystkim oddzielnymi procesami czy funkcjami, takimi jak spostrzeganie i uczenie się. W niniejszym rozdziale przedstawimy najpierw opis teorii organicystycznej w wersji sformułowanej przez Kurta Goldsteina oraz pewne typowe przykłady badań wynikających z tej teorii. Następnie rozpatrzymy dwa inne sformułowania teorii organicystycznej, jedno Andrasa Angyala, a drugie Abrahama Masłowa. KURT GOLDSTEIN Kurt Goldstein ukończył studia neurologiczne i psychiatryczne w Niemczech, gdzie osiągnął wysoką pozycję uczonego i profesora w dziedzinie medycyny, zanim w 1935 roku po dojściu hitlerowców do władzy zdecydował się wyemigrować do Stanów Zjednoczonych. Urodził się 6 listopada 1878 roku na Górnym Śląsku, który wówczas należał do Niemiec, lecz obecnie stanowi część Polski. Stopień naukowy doktora medycyny uzyskał w 1903 roku na uniwersytecie we Wrocławiu. Przez parę lat zdobywał doświadczenia u boku kilku wybitnych uczonych, specjalistów z zakresu medycyny, po czym podjął pracę dydaktyczną i badawczą w Szpitalu Psychiatrycznym w Królewcu. Na tym stanowisku w ciągu 8 lat przeprowadził mnóstwo badań i napisał wiele prac, dzięki którym zdobył sobie dobrą reputację w świecie naukowym, a w wieku 36 lat został mianowany profesorem neurologii i psychiatrii oraz dyrektorem Instytutu Neurologicznego na uniwersytecie we Frankfurcie. W czasie I Wojny Światowej objął stanowisko dyrektora Szpitala Wojskowego dla Żołnierzy z Uszkodzeniami Mózgu i przyczynił się do założenia Instytutu Badań nad Następstwami Uszkodzeń Mózgu. W tym właśnie instytucie Goldstein przeprowadził fundamentalne badania, które stworzyły podstawę jego teorii organicystycznej (Gelb i Goldstein, 1920). W 1930 roku podjął pracę na Uniwersytecie Berlińskim jako profesor neurologii i psychiatrii, a ponadto pełnił funkcję dyrektora Oddziału Neurologicznego i Psychiatrycznego w szpitalu w Moabicie. Gdy Hitler objął władzę w Niemczech, Goldstein został uwięziony, a następnie zwolniono go pod warunkiem, że wyjedzie z kraju. Udał się do Amsterdamu, gdzie ukończył swą najważniejszą książkę Der Aufbau des Organismus (Budowa organizmu), która ukazała się w przekładzie angielskim pod tytułem The organism (1939). Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych w 1935 roku pracował przez rok w Nowojorskim Instytucie Psychiatrycznym (New York Psychiatrie Institute), po czym został kierow- nikiem Pracowni Neurofizjologii w Szpitalu Montefiore (Montefiore Hospital) w Nowym Jorku oraz klinicznym profesorem neurologii w College'u Lekarzy i Chirurgów (College of Physicians and Surgeons) Uniwersytetu Kolumbijskiego. W tym okresie wykładał on psychologię na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Kolumbijskiego. Poproszono go także o wygłaszanie odczytów na Uniwersytecie Kurt Goldstein 233 Kurt Goldstein Harvarda, które zostały opublikowane pod tytułem Human naturę in the light of psychopathology (1940 — Natura ludzka w świetle psychopatologii). W latach wojny był profesorem neurologii klinicznej w Szkole Medycznej Tuftsa (Tufts Medical Scholl) w Bostonie i opublikował książkę o następstwach wojennych uszkodzeń mózgu (1942). W 1945 roku powrócił do Nowego Jorku, by prowadzić prywatną praktykę w zakresie neuropsychiatrii i psychoterapii. Współpracował wówczas z Uniwersytetem Kolumbijskim i z Nową Szkołą Badań Społecznych (New School for Social Research), a ponadto wykładał na Uniwersytecie Brandeis (Brandeis University), dojeżdżając co tydzień do Waltham. Współpracował tam z dwoma innymi 234 Teoria organicystyczna teoretykami holistycznymi Andrasem Angyalem i Abrahamem Maslowem. Tematem jego ostatniej książki (1948) jest mowa i zaburzenia mowy — dziedzina, w której przeprowadzał badania w ciągu całej swej kariery zawodowej. W późniejszych latach Goldstein związał się bliżej z fenomenologią i psychologią egzystencjalną. Zmarł w Nowym Jorku 19 września 1965 roku w wieku 86 lat. Jego autobiografia (1967) ukazała się pośmiertnie. W tomie wydanym dla uczczenia pamięci Goldsteina podano kompletną bibliografię jego prac (Simmel, 1968). STRUKTURA ORGANIZMU Organizm składa się ze zróżnicowanych części składowych, które są połączone; części te nie zostają oddzielone ani izolowane od siebie, z wyjątkiem anormalnych lub sztucznych warunków, na przykład pod wpływem silnego lęku. Zasadnicza organiza- cja funkcji organizmu odpowiada podziałowi na figurę i tło. Figurą jest każdy proces, który wyłania się i wyróżnia z tła. W kategoriach percepcji figurą jest to, co znajduje się w centrum uważnej świadomości. Gdy na przykład jakaś osoba patrzy na jakiś przedmiot w pokoju, to spostrzeżenie tego przedmiotu staje się figurą na tle reszty pokoju. W kategoriach działania figurą jest główna, aktualna aktywność organizmu. Gdy ktoś czyta książkę, czytanie jest figurą, która wyróżnia się spośród takich czynności, jak kręcenie włosów palcami, obgryzanie ołówka, słuchanie gwaru głosów z sąsiedniego pokoju i oddychanie. Figura ma określone granice, czyli kontur, który ją zamyka i oddziela od otoczenia. Tło jest ciągłe — nie tylko otacza figurę, lecz także znajduje się poza nią. Przypomina pod tym względem dywan, na którym umieszczono jakiś przedmiot, lub niebo, na którym widoczny jest samolot. Część składowa organizmu może jako figura wyróżniać się z tła całości organizmu, a jednak utrzymuje swą przynależność do struktury całego organizmu. Co powoduje, że jakaś figura wyłania się z tła, jakie stanowi cały organizm? Decyduje o tym zadanie, którego wykonanie jest w danym czasie niezbędne ze względu na naturę danego organizmu. Gdy więc głodny organizm stoi wobec zadania zdobycia pokarmu, każdy proces, który pomoże w wykonaniu tego zadania, wystąpi na pierwszy plan jako figura. Może to być pamięć o tym, gdzie pokarm znajdował się w przeszłości, spostrzeżenie jadalnych obiektów w otoczeniu lub jakaś czynność, która dostarczy pokarmu. Jeśli jednak w organizmie zajdzie jakaś zmiana, na przykład gdy głodna osoba przestraszy się, wówczas jakiś nowy proces, odpowiedni do zadania polegającego na uporaniu się ze strachem, wyłoni się jako figura. Nowe figury wyłaniają się w miarę tego, jak zmieniają się zadania organizmu. Goldstein wprowadza rozróżnienie między figurami naturalnymi, które są funk- cjonalnie osadzone w tle, obejmującym całość organizmu, a figurami nienaturalnymi, które wyizolowały się z całego organizmu i których tło jest również izolowaną częścią organizmu. Te nienaturalne figury są wytworem traumatycznych zdarzeń, a także wielokrotnego ćwiczenia w warunkach, które są pozbawione znaczenia dla danej osoby. Goldstein jest przekonany, że wiele eksperymentów psychologicznych, mają- Struktura organizmu 235 cych na celu badanie wyizolowanych związków bodziec — reakcja, ma niewiele (lub nic) wspólnego z naturalnym zachowaniem organizmu, że wobec tego eksperymenty te dostarczają niewiele użytecznej wiedzy o prawach, zgodnie z którymi ten organizm funkcjonuje. Za pomocą jakich kryteriów można odróżnić naturalną, „osadzoną" (embedded) figurę od figury nienaturalnej, wyizolowanej? Goldstein stwierdza, że figura jest naturalna, jeśli reprezentuje jakąś preferencję ze strony danej osoby i jeśli wywołane zachowanie jest zorganizowane, elastyczne i stosowne do sytuacji. Jest nienaturalna, jeśli reprezentuje zadanie narzucone danej osobie i jeśli wynikające stąd zachowanie jest sztywne i mechaniczne. Osoba pogrążona w głębokim transie hipnotycznym, która wykonuje różne czynności pod wpływem sugestii hipnotyzera, często zachowuje się nienaturalnie, ponieważ stan dysocjacji, jakim jest hipnoza, odcina zachowanie tej osoby od jej normalnej osobowości. Czynności te nie reprezentują preferencji tej osoby, lecz preferencje hipnotyzera i często są całkowicie niedostosowane do sytuacji. Badany jest raczej automatem niż osobą. Gdy małe dziecko, które nauczono słów piosenki, śpiewa je nie wiedząc, co śpiewa, jest to przykład tego rodzaju automatycz- nego zachowania, które Goldstein określa jako figurę nienaturalną. Aczkolwiek Goldstein kładzie nacisk na giętkość i plastyczność procesów natural- nych, w przeciwieństwie do sztywnego charakteru procesów nienaturalnych, to jednak uznaje on, że preferowane czynności mogą pozostawać dość stałe przez całe życie, nie tracąc swego bliskiego związku z całym organizmem. Cechy i nawyki nie muszą zostać wyobcowane, utracić kontaktu z całą macierzą, w której są osadzone. W istocie Goldstein przypisuje organizmowi wiele stałych właściwości, takich jak progi zmys- łowe, czynności ruchowe, cechy intelektualne, czynniki emocjonalne itp. Stałe te są wrodzone i wpływają selekcjonująco na zachowanie. Jednakże doświadczenie i ćwicze- nie również modyfikują i kształtują w pewnym stopniu te stałe, tak że ich konkretne przejawy zawsze mają znamiona kultury, w której dana osoba została wychowana. Wprawdzie Goldstein nie ma wiele do powiedzenia o strukturze organizmu, poza wyróżnieniem figury i tła, wskazuje jednak, iż istnieją trzy różne rodzaje zachowania. Są to: działania (performances), czyli czynności dowolne, doświadczane w sposób świadomy; postawy (attitudes), czyli uczucia, nastroje i inne doświadczenia wewnętrz- ne; procesy (processes), czyli funkcje organiczne, których można doświadczyć jedynie pośrednio (1939, s. 307 i n.). Inne strukturalne rozróżnienie, którym Goldstein często się posługuje, dotyczy zachowania konkretnego i abstrakcyjnego. Zachowanie konkretne polega na reago- waniu na bodziec w sposób dość automatyczny czy bezpośredni, podczas gdy zachowanie abstrakcyjne polega na tym, że organizm działa stosownie do bodźca. Na przykład w wypadku zachowania konkretnego ktoś spostrzega daną konfigurację bodźcową i reaguje na nią — na taką, jaka wydaje się ona w danym momencie; natomiast w wypadku zachowania abstrakcyjnego dana osoba myśli o tym układzie bodźców, o jego znaczeniu, jego stosunku do innych konfiguracji, o tym, jak można go wykorzystać i jakie są jego właściwości pojęciowe. Różnica między zachowaniem konkretnym a zachowaniem abstrakcyjnym jest to różnica między bezpośrednią 236 Teoria organicystyczna reakcją na bodziec a zareagowaniem na niego po przemyśleniu tego bodźca. Te dwa rodzaje zachowania są zależne od przeciwstawnych postaw wobec świata, które omówimy w podrozdziale „Charakterystyczne badania i metody badawcze". DYNAMIKA ORGANIZMU Do najważniejszych pojęć dynamicznych stosowanych przez Goldsteina należą: 1) proces wyrównywania (eąualizatioń), czyli centryzacja {centering) organizmu, 2) samourzeczywistnienie, czyli samorealizacja, 3) „dochodzenie do porozumienia" ze środowiskiem. Wyrównywanie Goldstein zakłada, że dopływ dostępnej energii jest dość stały i że istnieje tendencja do równego rozdziału tej energii w organizmie. Ta stała, równo rozdzielona energia odpowiada „przeciętnemu" stanowi napięcia w organizmie; do tego właśnie stanu organizm zawsze powraca lub stara się powrócić po tym, gdy jakiś bodziec zmieni napięcie. Ten powrót do przeciętnego stanu nosi nazwę procesu wyrównywania. Na przykład ktoś słyszy dźwięk dobiegający z prawej strony i zwraca głowę w tym kierunku. Zwrócenie głowy wyrównuje podział energii w systemie, który został wytrącony z równowagi przez ten dźwięk. Jedzenie, gdy jest się głodnym, od- poczywanie, gdy się jest zmęczonym, czy przeciąganie się, gdy się pozostaje bez ruchu — oto inne znane przykłady procesu wyrównywania. Celem normalnej, zdrowej osoby nie jest po prostu rozładowanie napięcia, lecz wyrównywanie go. Poziom, przy którym napięcie zostaje wyrównane, odpowiada centryzacji (centering) organizmu. Centryzacja umożliwia organizmowi najskutecz- niejsze wykonywanie jego pracy polegającej na radzeniu sobie ze środowiskiem i na realizowaniu się w innych czynnościach, zgodnie ze swą naturą. Pełna centryzacja, czyli całkowita równowaga, stanowi idealny stan holistyczny i jest prawdopodobnie rzadko osiągana. Zasada wyrównywania wyjaśnia konsekwencję, spójność i uporządkowanie, jakie cechują zachowanie, mimo zakłócających je bodźców. Goldstein sądzi, że źródła zakłóceń przeważnie nie znajdują się wewnątrz organizmu, z wyjątkiem anormalnych i katastrofalnych okoliczności, które powodują izolację i konflikt wewnętrzny. W odpowiednim środowisku organizm zawsze pozostanie w mniejszej lub większej równowadze. Zmiany w dystrybucji energii i nierównowaga systemu wynikają z zakłóceń środowiskowych, a niekiedy z konfliktu wewnętrznego. W wyniku dojrzewania i gromadzenia doświadczeń jednostka kształtuje preferowane sposoby zachowania, które utrzymują zakłócenia i konflikty na jak najniższym poziomie i chronią równowagę organizmu. Życie jednostki staje się z wiekiem bardziej zrównoważone i mniej podatne na wpływ przypadkowych zmian świata wewnętrznego i zewnętrznego. Dynamika organizmu 237 Samorealizacja Jest to, według Goldsteina, motyw najwyższy; w gruncie rzeczy jest to jedyny motyw, jakim organizm dysponuje. To, co wydaje się różnorodnymi popędami, na przykład głód, seks, władza, osiągnięcia czy ciekawość, są to jedyne przejawy najwyższego celu życia — realizowania samego siebie. Gdy ludzie są głodni, realizują siebie poprzez jedzenie; gdy pożądają władzy, realizują się przez uzyskanie władzy. Zaspokojenie określonej potrzeby wysuwa się na pierwszy plan wtedy, gdy jest to warunkiem wstępnym samorealizacji całego organizmu. Samorealizacja jest tendencją twórczą natury ludzkiej. Jest zasadą organiczną, dzięki której organizm staje się pełniej rozwinięty i bardziej kompletny. Osoba niewykształcona, która pragnie wiedzy, odczuwa wewnętrzną pustkę; ma poczucie własnej niekompletności. Czytanie i studio- wanie pozwala jej zaspokoić pragnienie wiedzy i pustka ta zanika. Dzięki temu zostaje „stworzona" nowa osoba, u której wiedza zajęła miejsce ignorancji. Jej pragnienie stało się rzeczywistością. Każda potrzeba jest stanem niedoboru, który motywuje daną osobę do uzupełnienia tego niedoboru. Przypomina to dziurę, która wymaga zapełnienia. To zaspokojenie czy spełnienie potrzeby jest właśnie tym, co rozumie się przez samourzeczywistnienie czy samorealizację. Aczkolwiek samorealizacja jest w naturze zjawiskiem powszechnym, to jednak specyficzne cele, ku którym ludzie dążą, są różne u różnych osób. Jest tak, ponieważ mają one różne wrodzone potencjalne zdolności i możliwości, które kształtują ich cele i wyznaczają kierunki ich indywidualnego rozwoju i wzrostu, a także należą do różnych środowisk i kultur, do których muszą się przystosować i z których muszą czerpać niezbędne dla rozwoju środki. W jaki sposób można określić potencjalne zdolności i możliwości jednostki? Goldstein stwierdza, że najlepiej można to zrobić ustalając, co dana osoba preferuje i co robi najlepiej. Preferencje ludzi odpowiadają ich potencjalnym zdolnościom i możliwościom. Jeśli więc chcemy wiedzieć, co ludzie starają się realizować, to musimy dowiedzieć się, co lubią robić i do czego mają talent. Piłkarz urzeczywistnia te potencjalne zdolności, które rozwija się grając w piłkę, prawnik te, które rozwija się prowadząc praktykę prawniczą. Ogólnie biorąc można stwierdzić, że Goldstein kładzie większy nacisk na motywację świadomą niż na nieświadomą. Nieświadomość jest, jego zdaniem, tłem, do którego materiał świadomy się wycofuje, gdy przestanie być przydatny do samoreali- zacji w określonej sytuacji, i z którego wyłania się, gdy znów stanie się użyteczny i odpowiedni do samorealizacji. „Wszystkie właściwości, które Freud wylicza jako charakterystyczne dla nieświadomości, odpowiadają dokładnie zmianom, jakim podlega normalne zachowanie w wyniku izolacji spowodowanej chorobą" (1939, s. 323). ,,Dochodzenie do porozumienia" ze środowiskiem Aczkolwiek Goldstein jako rzecznik teorii organicystycznej kładzie nacisk na wewnę- trzne determinanty zachowania oraz na zasadę, że organizm znajduje środowisko 238 Teoria organicy'styczna najodpowiedniejsze do samorealizacji, to jednak nie zajmuje skrajnego stanowiska, zgodnie z którym organizm jest niewrażliwy na zdarzenia w świecie zewnętrznym. Uznaje on doniosłe znaczenie obiektywnego świata, zarówno jako źródło zakłóceń, z którymi jednostka musi się borykać, jak i źródła środków, za których pomocą organizm wypełnia swe przeznaczenie. Znaczy to, że środowisko oddziałuje na organizm dostarczając mu bodźców (lub nadmiaru bodźców), tak że jego równowaga zostaje zakłócona; z drugiej zaś strony ów wyprowadzony z równowagi organizm poszukuje w środowisku tego, czego mu potrzeba do wyrównania wewnętrznego napięcia. Innymi słowy: zachodzi interakcja organizmu ze środowiskiem. Jednostka musi „dojść do porozumienia" ze środowiskiem zarówno dlatego, że dostarcza ono środków, dzięki którym można osiągnąć samorealizację, jak i dlatego, że zawiera ono przeszkody w postaci zagrożeń i nacisków, które utrudniają samorealizację. Niekiedy zagrożenie ze strony środowiska może być tak duże, że jednostka zostaje sparaliżowana przez lęk i nie jest zdolna posunąć się ani o krok w kierunku celu. W innych sytuacjach samorealizacja może zostać zahamowana dlatego, że w środowisku brak niezbędnych obiektów i warunków. Goldstein stwierdza, że normalnym, zdrowym organizmem jest taki organizm, „w którym tendencja do samorealizacji działa od wewnątrz i który zakłócenia wywołane zderzeniem ze światem przezwycięża nie z lęku, lecz dla radości, jaką daje zwycięstwo" (1939, s. 305). Z tego przejmującego stwierdzenia wynika, że „do- chodzenie do porozumienia" ze środowiskiem polega przede wszystkim na opanowy- waniu go. Jeśli nie można tego dokonać, wówczas jednostka musi przyjąć do wiadomości istniejące trudności i dostosować się jak najlepiej do realnych warunków świata zewnętrznego. Jeśli rozbieżność między celami organizmu a realiami środowis- ka jest zbyt wielka, to organizm albo załamuje się, albo musi zrezygnować z niektórych celów i dążyć do realizowania siebie na niższym poziomie egzystencji. W przytoczonym niżej fragmencie Goldstein dokonał zwięzłego podsumowania swych poglądów na sposób zorganizowania i na dynamikę organizmu. Istnieje ciągła zmienność pod względem tego, która „część organizmu znajduje się na pierwszym planie, [...] a która w tle. Pierwszy plan jest określony przez zadanie, które organizm musi wykonać w danej chwili, to jest przez sytuację, w której organizmowi zdarzyło się znaleźć, oraz przez wymagania, którym musi sprostać. Zadania te są ściśle uzależnione od „natury" organizmu, jego „istoty", która realizuje się pod naciskiem oddziaływających na nią zmian środowiskowych. Przejawami tej realizacji są działania (performances) organizmu. Dzięki nim organizm może radzić sobie z odnośnymi wymaganiami środowiska i realizować się. Ta możliwość poradzenia sobie w świecie, przy jednoczesnym zachowaniu swego charakteru, zależy od szczególnego rodzaju ..dochodzenia do porozumienia" organizmu z jego środowiskiem. Musi to przebiegać w taki sposób, że każda zmiana w organizmie, spowodowana bodźcami środowiskowymi, zostaje wyrównana po określonym czasie, dzięki czemu organizm odzyskuje ten swój „przeciętny" stan, który odpowiada jego naturze, który jest do niej „adekwatny". Tylko wtedy, gdy tak się dzieje, jest możliwe, by te same zdarzenia w środowisku powodowały te same zmiany, prowadziły do tych samych skutków i tych samych doznań. Tylko pod tym warunkiem organizm może zachować swą stałość i swą tożsamość. Gdyby to wyrównanie do przeciętnego czy adekwatnego stanu nie zachodziło, wówczas te same zdarzenia w środowisku wywoływałyby rozmaite zmiany w organizmie. Wskutek tego środowisko utraciłoby dla organizmu swą stałość i zmieniałoby się nieustannie. Uporządkowany przebieg działań byłby niemożliwy. Rozwój organizmu 239 Organizm znajdowałby się w stanie nieustannego niepokoju, byłby zagrożony w swym istnieniu i w rzeczywistości byłby ciągle „innym" organizmem. W rzeczywistości jest jednak inaczej. Przeciwnie, możemy zaobserwować, że działania organizmu wykazują względnie dużą stałość z fluktuacjami wokół stałej średniej. Gdyby ta względna stałość nie istniała, to nie byłoby nawet możliwe rozpoznanie danego organizmu jako takiego; nie moglibyśmy nawet mówić o jakimś określonym organizmie (1939, s. 111—112). ROZWÓJ ORGANIZMU Aczkolwiek pojęcie samorealizacji sugeruje, że istnieją wzorce czy stadia rozwojowe, przez które jednostka przechodzi, to jednak Goldstein nie wypowiada się obszerniej na temat przebiegu rozwoju, z wyjątkiem ogólnikowych stwierdzeń, że zachowanie człowieka staje się z wiekiem bardziej stałe i systematyczne oraz lepiej dostosowane do środowiska. Goldstein wspomina o tym, że istnieją zadania specyficzne dla pewnych okresów życia, lecz nie wyszczególnia tych zadań ani nie mówi, czy są one takie same dla wszystkich jednostek. Sugeruje także doniosłe znaczenie dziedziczności, lecz nie określa wyraźnie względnej wielkości jej wpływu. Goldstein nie przedstawia też teorii uczenia się. Mówi wprawdzie o „reorganizacji" starych wzorców w nowe i bardziej efektywne wzorce, o „wypieraniu postaw i popędów, które są niezgodne z rozwojem całej osobowości", o nabywaniu preferowanych sposobów zachowywania się, o wyła- nianiu się figury z tła, o fiksacji wzorców zachowania pod wpływem traumatycznych bodźców lub wielokrotnie powtarzanego ćwiczenia z izolowanymi bodźcami, o zmia- nach przystosowawczych i o kształtowaniu substytutów, lecz idee te nie zostały połączone w systematyczną teorię uczenia się. Są one najbliższe postaciowej teorii uczenia się. Goldstein mówi jednak, że jeśli dziecko ma do czynienia z sytuacjami, z którymi potrafi sobie poradzić, to będzie rozwijać się normalnie w wyniku dojrzewania i ćwiczenia. W miarę jak powstają nowe problemy, będzie ono kształtować nowe wzorce pozwalające uporać się z nimi. Reakcje, które przestały być użyteczne w samorealizacji, będą zanikać. Jeśli jednak warunki środowiskowe są zbyt trudne jak na zdolności dziecka, to będą się u niego rozwijać reakcje niezgodne z zasadą samorealizacji. W tym wypadku proces zwykle zostaje odizolowany od wzorca życia danej osoby. Izolacja procesu jest podstawowym warunkiem wytwarzania się stanów patologicznych. Na przykład ludzie nie są ani agresywni, ani ulegli z natury, lecz aby zrealizować swą naturę, muszą niekiedy być agresywni, a kiedy indziej ulegli, zależnie od okoliczności. Jeśli jednak ukształtuje się silny, zafiksowany nawyk agresji lub uległości, to będzie on miał zwykle destrukcyjny wpływ na osobowość, przejawiając się w niewłaściwych momentach i w sposób sprzeczny z interesami danej osoby jako całości. CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE Jako badacz z przygotowaniem medycznym i prowadzący praktykę w jednej z dziedzin medycyny — neuropsychiatrii Kurt Goldstein spędzał swe długie i twórcze życie 240 Teoria organicystyczna badając symptomy i wzorce zachowania nie jako izolowane zdarzenia, lecz jako reakcje „osadzone" w całym organizmie i będące jego wyrazem. Dla Goldsteina symptom nie jest po prostu przejawem zmian w specyficznej funkcji czy strukturze organizmu; należy go także rozpatrywać jako pewną formę przystosowania, użytą przez osobę chorą lub cierpiącą z powodu uszkodzenia mózgu. Na przykład w swej pracy poświęconej afazjom, czyli zaburzeniom mowy, odrzuca on teorię, według której afazja jest wynikiem uszkodzenia określonej okolicy mózgu, natomiast utrzymuje, że ponieważ „mowa jest środkiem, za którego pomocą jednostka dochodzi do porozumienia ze światem zewnętrznym, a także realizuje siebie" (1948, s. 23), przeto „wynika stąd, że każde jednostkowe działanie w postaci mowy (individual speech-performance) można zrozumieć jedynie'z perspektywy relacji tego działania do funkcji całego organizmu w jego przedsięwzięciu, polegającym na zrealizowaniu się możliwie najbardziej w danej sytuacji" (1948, s. 21). Badanie przypadków pacjentów z uszkodzeniami mózgu Poczynając od swych obserwacji dotyczących żołnierzy, którzy zostali ranni w głowę podczas I Wojny Światowej, Goldstein przeprowadził liczne badania nad skutkami uszkodzeń mózgu. Badania te, z których większość opublikowano wcześniej w Niem- czech, zostały zebrane i przedstawione w skrócie w jego książce After-effects ofbrain injuries in war (1942 — Późniejsze następstwa uszkodzeń mózgu doznanych na wojnie). Książka ta — oparta na obserwacjach prawie 2000 pacjentów, spośród których część znajdowała się pod mniej lub bardziej ciągłą kontrolą przez 10 lat —zawiera opis neurologicznych i psychologicznych objawów występujących u pacjen- tów z uszkodzeniami mózgu, metod służących do badania funkcji psychicznych oraz sposobu leczenia tego typu pacjentów. W całej tej książce, podobnie jak w innych publikacjach, Goldstein konsekwentnie zajmuje stanowisko organicystyczne, które pozwala zrozumieć i wyjaśnić zachowanie pacjentów z uszkodzeniami mózgu. Na przykład charakterystyczną cechą ich zachowania jest utrzymywanie porządku i czystości. Poświęcają oni wiele czasu na porządkowanie swych rzeczy i dbanie o to, aby wszystko było w dobrym stanie. W szpitalu są bardzo dobrymi pacjentami, ponieważ szybko przystosowują się do regulaminowych czynności i łatwo wciągnąć ich do zajęć gospodarczych. Goldstein stwierdził, że zachowanie to jest symptomem wynikającym z ich defektu. Poświęcając całą uwagę zadaniom zrutynizowanym, pacjenci mogli uniknąć niezwykłych i nieoczekiwanych sytuacji. Sytuacje takie mogą mieć katastrofalny wpływ na zachowanie pacjenta. Innymi słowy: ich zamiłowanie do rutynowego porządku jest wyrazem uporczywego dążenia zmienionej osobowości do uporania się z defektem przez unikanie sytuacji, nad którymi nie potrafią już zapanować ani przystosować się do nich. W istocie znaczna część zachowań osób z uszkodzeniami mózgu ma charakter kompensacyjny i pozwala im poradzić sobie ze światem w taki sposób, jaki jest najlepszy w danych okolicznościach. Goldstein podkreśla, że organizm jest bardzo elastyczny i szybko przystosowuje się Charakterystyczne badania i metody badawcze 241 do każdego zlokalizowanego uszkodzenia, o ile dana osoba ma poczucie, że potrafi poradzić sobie ze swym środowiskiem i nie rezygnuje — pod wpływem niepotrzebnych nacisków ze strony świata zewnętrznego — z osiągnięcia równowagi. Pewien pacjent nie był zdolny rozpoznać wzrokiem nawet najprostszego kształtu, a jednak nauczył się czytać. Potrafił odróżnić jasność od ciemności, więc śledząc granicę między ciemnymi plamkami liter a jasnym polem tła mógł rozpoznać słowa i odczytywać je. Obrazy ruchowe (motoryczne) wytworzone dzięki kinestetycznemu śledzeniu ciemnych pla- mek zajęły miejsce obrazów wzrokowych. Ta substytucja dokonywała się nie- świadomie i pacjent nie zdawał sobie sprawy z tego, jak to robi. W tym wypadku, podobnie jak w wielu innych, ważną rolę odgrywa motywacja. Pacjent będzie dokładał starań, by zrealizować się w takim stopniu, w jakim to jest możliwe w danym środowisku, jeśli może się spodziewać za to jakiejś nagrody. Ten organicystyczny punkt widzenia w odniesieniu do symptomów ma zarówno teoretyczne, jak i praktyczne implikacje. Na przykład przy badaniu pacjenta z uszkodzeniem mózgu niezbędne jest stosowanie testów i przeprowadzanie ich w taki sposób, aby ujawnić modyfikacje zdolności będące bezpośrednim wynikiem uszkodze- nia i aby odróżnić te symptomy od symptomów pojawiających się jako reakcja wtórna na ten defekt. Wprowadzenie takiego rozróżnienia jest ważne, gdyż aby zastosować odpowiedni rodzaj treningu czy terapii, trzeba wiedzieć, które symptomy można leczyć bardziej lub mniej bezpośrednio, a na które trzeba oddziaływać pracując nad osobowością traktowaną jako całość. W jednym przypadku wadę wzroku można poprawić przez specjalne ćwiczenia funkcji wzrokowej; w innym przypadku pozorną wadę wzroku można usunąć za pomocą metod, które zwiększają pewność siebie pacjenta. Dokładna analiza znaczenia symptomu wymaga także starannego zbadania wszystkich aspektów funkcjonowania danej osoby. Nie wystarczy zwykle dać pacjentowi baterii testów, dzięki czemu uzyskuje się zbiór wyników w postaci liczb lub plusów i minusów. Badacz musi być wrażliwy na jakościowe cechy funkcjonowania pacjenta, a także zwracać uwagę na najdrobniejsze nawet oznaki, które mogą rzucić światło na jego zachowanie. Chcąc zrozumieć pacjenta, nie może polegać wyłącznie na testach diagnostycznych, mimo ich niewątpliwej użyteczności. Badający musi także obserwować pacjentów w ich życiu codziennym, w mniej lub bardziej naturalnych warunkach, ponieważ sukces lub niepowodzenie pacjentów w rozwiązywaniu zwyk- łych problemów codziennej egzystencji stanowi ostateczny sprawdzian ich zdolności. Goldstein opowiada się za intensywnym badaniem pojedynczego przypadku przez dość długi czas. Badania pojedynczych przypadków Przykładem intensywnego badania jednej osoby może być przypadek mężczyzny w średnim wieku z uszkodzeniem mózgu, obserwowany przez Goldsteina i jego współpracowników (Hanfmann, Rickers-Ovsiankina i Goldstein, 1944) przez wiele lat. Mężczyzna ten przebywał w zakładzie, obserwowano więc i rejestrowano jego 16 Teorie osobowości 242 Teoria organicystyczna codzienne zachowanie w tym środowisku, a także jego funkcjonowanie w stan- daryzowanych sytuacjach testowych i sytuacjach wywiadu. Potrafił on zupełnie dobrze poruszać się po szpitalu, lecz ta zdolność opierała się na rozpoznaniu konkretnych przedmiotów, a nie jakichś ogólnych układów odniesienia. Na przykład rozpoznawał pokój do badań, ponieważ w przeciwieństwie do innych pomieszczeń były tam trzy okna. Jednakże musiał on otwierać wiele drzwi, zanim znalazł właściwe, ponieważ nie miał wcale orientacji przestrzennej, która pozwoliłaby mu ustalić, gdzie znajduje się pokój z trzema oknami. Nauczył się chodzić w ślad za innymi pacjentami do warsztatu, gdzie pracował, oraz do jadalni, nie mógł jednak tam trafić, jeśli odłączył się od nich. Potrafił rozpoznać swoją sypialnię, ponieważ przywiązał kawałek sznurka do poręczy łóżka. Ktoś patrząc na niego mógłby pomyśleć, że zupełnie dobrze orientuje się on w przestrzeni i czasie, lecz bliższe poznanie jego zachowania wykazałoby, iż jest inaczej. Pacjent ten był zwykle towarzyski i przyjazny wobec ludzi, kiedy przebywał z nimi, lecz nie ukształtował z nikim żadnego trwałego związku uczuciowego. Wynikało to stąd, że następnego dnia nie potrafił przypomnieć sobie ani rozpoznać danej osoby. Jedynie dzięki starannej analizie całego zachowania wykazano, że jego niezdolność do uformowania trwałych związków z innymi i znalezienia sobie stałego miejsca w grupie była spowodowana nierozpoznawaniem charakterystycznych cech, pomocnych przy zapamiętywaniu ludzi, nie zaś niechęcią do nawiązywania stosunków towarzyskich ani też pragnieniem, by uniknąć zaangażowania się w intymny związek z inną osobą. Miał on wielkie kłopoty przy słuchaniu opowiadań nie dlatego, że był roztargniony lub miał trudności ze zrozumieniem, lecz z powodu niemożności odróżnienia rzeczywistości od fikcji. Jeśli opowiadanie zaczynało się od słów: „Pewnego razu był chłopczyk", to zaczynał się rozglądać, szukać tego chłopczyka, a kiedy nie mógł go znaleźć, zaczynał przejawiać dość silne wzburzenie. Wszystko, co przeżywał, uważał za istniejące tu i teraz. Nie tylko nie umiał odróżnić faktów od fikcji, lecz nie potrafił zrozumieć, co oznacza przeszłość i przyszłość. Kiedyś pokazano mu obrazek przedstawiający zwierzę i poproszono, by je rozpoznał. Gdy nie mógł się zdecydować, czy to pies czy koń, zwrócił się wprost do obrazka z pytaniem: „Czy jesteś psem"? Kiedy obrazek nie odpowiadał, bardzo się rozgniewał. Gdy dano mu lusterko, zaglądał za nie szukając osoby, którą widział w lustrze, i wykazywał podniecenie, kiedy nie znalazł tam nikogo. Przypadkowy obserwator, będąc świadkiem zachowania tego pacjenta w różnych sytuacjach, mógłby sądzić, że jest on bardzo pobudliwy i niestały emocjonalnie, podczas gdy w rzeczywistości był to zupełnie łagodny człowiek, a jego podniecenie było spowodo- wane zagrażającymi warunkami środowiskowymi, które dla osoby normalnej w ogóle nie były zagrażające. Gdy ktoś nie ma żadnych stałych, pewnych układów odniesienia dla przestrzeni i czasu, faktu i fikcji, przedmiotu i podmiotu, to świat musi być dla niego nieprzewidywalnym i wysoce frustrującym miejscem. Aczkolwiek nie potrafił on zrozumieć zasady działania zwierciadła, gdy mu je pokazano, to jednak zachowywał się we właściwy sposób, gdy oprócz zwierciadła dano mu także grzebień. Wziął grzebień, patrzył w lustro i czesał swoje włosy w sposób Charakterystyczne badania i metody badawcze 243 zupełnie naturalny. Zachowanie to wykazało, że nie miał on żadnego abstrakcyjnego pojęcia lustra jako takiego, lecz wiedział, jak posłużyć się nim przy wykonywaniu konkretnego zadania. Innym przykładem tego samego typu zachowania była jego niemożność odróżnienia piłeczki od jajka, dopóki w wyniku prób nie odkrył, że piłeczką można było rzucać, podczas gdy jajko było kruche i jadalne. Nie miał on żadnego abstrakcyjnego pojęcia jajka ani piłki. W istocie brak mu było niemal całkowicie zdolności do abstrakcyjnego zachowania i właśnie to upośledzenie postawy abstrakcyjnej było przyczyną przeważnej części jego niezwykłych zachowań. Innym przypadkiem badanym intensywnie metodą opartą na teorii organicystycz- nej był jedenastoletni chłopiec, tak zwany genialny idiota (Scheerer, Rothman i Goldstein, 1945). Chłopiec ten, mimo iż pod pewnymi względami był poważnie upośledzony umysłowo, potrafił dokonywać zadziwiających wyczynów w dziedzinie obliczeń pamięciowych. Znając datę czyichś urodzin, potrafił szybko podać dzień tygodnia, w którym urodziny tej osoby wypadały w określonym roku. Uważano go także za geniusza muzycznego, ponieważ każdą melodię, jaką usłyszał, potrafił odtworzyć na fortepianie. Jednakże staranniejsza analiza jego zachowania ujawniła, że jego błyskotliwe obliczenia i muzyczne występy polegały jedynie na mechanicznym odtwarzaniu. Nie było w nich nic twórczego. Mając wrodzone zdolności do liczenia i grania ze słuchu, skoncentrował całą swą energię na zrealizowaniu obu tych zdolności. Już jako małe dziecko nauczył się, że są to zadowalające sposoby radzenia sobie ze światem, toteż stały się jego ulubionymi czynnościami. Nie miał prawie żadnych zdolności do operowania symbolami, pojęciami, słowami, kształtem i innymi abstrakcjami. W gruncie rzeczy nie nawiązywał żadnych stosunków interpersonal- nych, aczkolwiek nauczył się mówić uprzejmości w sposób niejako automatyczny. Wszystkie jego braki wynikały z defektu postawy abstrakcyjnej. Autorzy stwierdzają, że „pojęcie postawy abstrakcyjnej powinno służyć jako metodologiczny układ odniesienia [...] dla zrozumienia tych symptomów z całościowego punktu widzenia" (s. 29). Zachowanie abstrakcyjne a zachowanie konkretne Najważniejsze badania psychologiczne przeprowadzone przez Goldsteina dotyczyły przeciwstawienia zachowania abstrakcyjnego zachowaniu konkretnemu. Razem ze swymi współpracownikami opracował on wiele testów umożliwiających diagnozę stopnia upośledzenia postawy abstrakcyjnej (Goldstein i Scheerer, 1941, 1953). Testy te znajdują szerokie zastosowanie w praktyce klinicznej, zwłaszcza w rozpoznawaniu uszkodzenia mózgu i ocenianiu jego stopnia. Goldstein kładzie silny nacisk na to, aby badacz posługujący się tymi testami nie ograniczał się do mechanicznego dodawania punktów, lecz zwracał także uwagę na jakościowe aspekty zachowania pacjenta podczas badania. Zdaniem Goldsteina te jakościowe cechy mogą dostarczać jeszcze bardziej wartościowych informacji niż wyniki liczbowe uzyskane przez pacjenta. Szczegółowa analiza upośledzenia postawy abstrakcyjnej, spowodowanego uszko- dzeniem płatów czołowych, ujawnia następujące braki występujące u pacjentów: 1. Pacjenci nie są zdolni do oddzielenia świata zewnętrznego od doświadczenia 244 Teoria organicystyczna wewnętrznego. Na przykład pacjentów z uszkodzeniem mózgu nie można nakłonić, by powtórzyli zdanie: „Teraz świeci słońce", gdy w rzeczywistości na dworze pada deszcz. 2. Nie potrafią oni niczego zrobić rozmyślnie i świadomie. Gdy poleci się im ustawić wskazówki zegara na określonej godzinie, nie są w stanie tego uczynić, aczkolwiek umieją rozpoznać, która jest godzina na pokazanym im zegarku. 3. Nie mają oni poczucia relacji przestrzennych. Potrafią wskazać poprawnie źródło dźwięku, lecz nie potrafią powiedzieć, z jakiego kierunku dobiega. 4. Nie potrafią przechodzić od jednego zadania do drugiego. Gdy poprosi się ich, by liczyli kolejno poczynając od jednego, potrafią to zrobić, gdy jednak poleci się im zacząć od innej liczby, gubią się. 5. Nie są zdolni do utrzymania przez dłuższy czas w pamięci żadnego rozróżnienia. Na przykład kiedy poleca się im wykreślić określoną literę we fragmencie drukowanego tekstu, początkowo wykonują to zadanie poprawnie, lecz wkrótce zaczynają wykreślać wszystkie litery. 6. Brak im zdolności reagowania na zorganizowaną całość, roz- kładania całości na części i zsyntetyzowania ich ponownie. Ten defekt uniemożliwia im opowiedzenie jakiejkolwiek zorganizowanej historyjki o oglądanym obrazku. Potrafią tylko wyliczać poszczególne obiekty widoczne na tym obrazku. 7. Nie umieją wyabstrahować wspólnych właściwości szeregu przedmiotów ani ukształtować żad- nych relacji typu część — całość. Oznacza to, że nie potrafią zrozumieć analogii, takiej jak: „Co ma się do ręki tak, jak but do nogi"? 8. Osoba z uszkodzeniem mózgu jest niezdolna do planowania na przyszłość, do uwzględniania prawdopodobieństwa, że coś się zdarzy w przyszłości, ani do myślenia w kategoriach symbolicznych. Może umieć znaleźć drogę w niezmiennym otoczeniu, lecz nie potrafi narysować jego mapy ani opisać słownie, w jaki sposób idzie się z jednego miejsca do drugiego. Upośledzenie postawy abstrakcyjnej powoduje zmiany w całej osobowości i odbija się na wszystkich formach zachowania. Postawa abstrakcyjna nie jest syntezą niższych funkcji psychicznych, lecz reprezentuje całkowicie nowe nastawienie psychiczne, którego jedną z najistotniejszych cech stanowi czynnik świadomej woli. Osoba, której brak tej postawy, różni się jakościowo od osób normalnych. Badania empiryczne Goldsteina nad zachowaniem abstrakcyjnym i konkretnym mogą posłużyć do zilustrowania twierdzenia teorii organicystycznej, że wszystko, co dzieje się w jednej części organizmu, wpływa na cały organizm. Gdy uszkodzenie płatów czołowych jest poważne, następstwa są szczególnie rozległe. Uszkodzenia innych tkanek czy narządów mogą mieć mniej dramatyczny i mniej oczywisty wpływ na całą osobę, lecz cokolwiek się zdarza, zdarza się to całej osobie i oddziałuje na nią. (Szczegółową analizę krytyczną goldsteinowskich pojęć zachowania abstrakcyjnego i konkretnego przeprowadził Pikas, 1966). W tym krótkim przeglądzie działalności badawczej Goldsteina nie mogliśmy należycie przedstawić całego bogactwa uzyskanych przez niego danych empirycznych; nie było też możliwe przekazanie czytelnikowi wszystkich jego osiągnięć w dociekaniu przyczyn postępowania człowieka. Staraliśmy się jedynie dać pewne wyobrażenie o strategii badawczej stosowanej przez jednego z wybitnych reprezentantów teorii organicystycznej. Strategię tę można streścić w postaci zamieszczonego niżej zbioru wskazówek dla badacza, który chce prowadzić badania w sposób organicystyczny. Andras Angyal 245 1. Badaj całą osobę. 2. Przeprowadzaj intensywne badania indywidualnych przypadków przy za- stosowaniu testów, wywiadów oraz obserwacji w warunkach naturalnych. Nie polegaj tylko na jednym rodzaju materiałów dowodowych. 3. Staraj się zrozumieć zachowanie danej osoby w kategoriach takich sys- temowych zasad, jak samorealizacja, „dochodzenie do porozumienia" ze środowis- kiem, postawa abstrakcyjna i konkretna, zamiast w kategoriach specyficznych reakcji na specyficzne bodźce. 4. Stosuj zarówno jakościowe, jak i ilościowe metody zbierania i analizy danych. 5. Nie stosuj eksperymentalnych środków kontroli ani standaryzowanych warun- ków, które niszczą integralność organizmu i czynią zachowanie nienaturalnym i sztucznym. 6. Pamiętaj zawsze, że organizm jest złożoną strukturą, a jego zachowanie jest wypadkową ogromnej sieci czynników determinujących. ANDRAS ANGYAL Angyal, podobnie jak Goldstein, sądzi, że istnieje potrzeba nowej nauki, która nie miałaby charakteru przede wszystkim psychologicznego, socjologicznego czy fizjo- logicznego, lecz objęłaby osobę jako całość. Jednakże w odróżnieniu od Goldsteina Angyal stwierdza z naciskiem, iż nie można oddzielić organizmu od środowiska, ponieważ przenikają się one nawzajem w tak złożony sposób, że każda próba rozdzielenia ich pociąga za sobą zniszczenie naturalnej jedności tej całości i wy- tworzenie sztucznego rozróżnienia między organizmem a środowiskiem. Andras Angyal znany jest psychologom przede wszystkim ze swej ważnej książki Foundations for a science of personality (1941 — Podstawy nauki o osobowości). Urodził się na Węgrzech w 1902 roku, a kształcił na Uniwersytecie Wiedeńskim, gdzie w 1927 roku uzyskał doktorat z filozofii, oraz na Uniwersytecie Turyńskim, który ukończył jako doktor medycyny w 1932 roku. W tym samym roku Angyal przybył do Stanów Zjednoczonych, gdzie otrzymał stypendium Rockefellera na Wydziale An- tropologii Uniwersytetu Yale. Przez wiele lat brał udział w badaniach prowadzonych w Szpitalu Stanowym w Worcester (Worcester State Hospital) w stanie Massachusetts, gdzie w latach 1937—1945 pełnił funkcję kierownika badań. W 1945 roku zrezygnował z tego stanowiska, by rozpocząć praktykę prywatną jako psychiatra w Bostonie. W 1953 roku Angyal objął stanowisko konsultanta psychiatrycznego w Ośrodku Doradczym (Counseling Center) Uniwersytetu Brandeis. Zmarł w 1960 roku. Poglądy Angyala na psychopatologię i psychoterapię zostały opublikowane po jego śmierci w książce Neurosis and treatment: A holistic theory (1965 — Nerwica i terapia: teoria holistyczna), która została zredagowana przez dwoje jego współpracowników z Uni- wersytetu Brandeis, Eugenię Hanfmann i Richarda Jonesa. (Biograficzne materiały dotyczące Angyala można znaleźć w pracy Hanfmanna, 1968). 246 Teoria organicystyczna -*•'" Andras Angyal STRUKTURA BIOSFERY Angyal utworzył nowy termin — biosfera, mający przekazać jego koncepcję holistycz- nej jedności, która obejmuje zarówno jednostkę, jak i środowisko, „nie jako oddziaływające nawzajem na siebie części, niejako składniki istniejące niezależnie, lecz jako aspekt jednej rzeczywistości, które można rozdzielić jedynie przez abstrahowa- nie" (Angyal, 1941, s. 100). Biosfera nie odnosi się wyłącznie do procesów somatycz- nych, jak sugeruje ta nazwa, lecz obejmuje również procesy psychiczne i społeczne. tStruktura biosfery 247 Dziedzina psychiczna składa się z symbolicznych funkcji organizmu — spostrzegania, myślenia, zapamiętywania, wyobrażania itp.; dziedzi a społeczna składa się z interak- cji jednostki ze społeczeństwem. Aczkolwiek biosfera jest niepodzielną całością, to jednak jest ona zorganizowana w taki sposób, że składa się z systemów strukturalnie połączonych ze sobą. Zadaniem uczonego opowiadającego się za teorią organicystyczną jest zidentyfikowanie tych linii demarkacyjnych w biosferze, które są wyznaczane przez naturalną strukturę całości. Te linie podziału określają rzeczywiste holistyczne jednostki biosfery. Najważniejszym i najbardziej podstawowym podziałem, jaki można przeprowa- dzić w biosferze, jest podział na organizm, zwany podmiotem, oraz środowisko, zwane obiektem. Organizm stanowi jeden biegun biosfery, środowisko — drugi biegun, cała dynamika życia składa się z interakcji między tymi dwoma biegunami. Angyal utrzymuje, że ani same procesy organizmu, ani same zdarzenia środowiskowe nie odzwierciedlają rzeczywistości; to raczej wydarzenia biosferyczne (biospheric occur- rences), mające charakter dwubiegunowy, są tą rzeczywistością, którą muszą się zajmować uczeni, reprezentujący nauki biologiczne i społeczne. „Zamiast badać «organizm», «środowisko» i ich interakcję, proponujemy, by badać życie jako jednolitą całość i starać się opisać organizację i dynamikę biosfery" (1941, s. 100—101). Angyal przyznaje, że można przeprowadzić rozróżnienie między procesami, które w większym stopniu podlegają dominacji organizmu, a procesami kierowanymi bardziej przez środowisko, aczkolwiek procesy nie mogą nigdy być wyłącznie jednego lub drugiego rodzaju. Zawsze są one procesami biosferycznymi. Systemy biosferyczne Holistyczne jednostki biosfery zwane są systemami. Angyal przedkłada analizę systemową nad częściej stosowaną w psychologii analizę związków z następujących powodów. 1. System może obejmować tyle komponentów, ile trzeba do wyjaśnienia danego zjawiska, podczas gdy związek obejmuje jedynie dwa komponenty. Angyal sądzi, że redukowanie złożonej struktury, takiej jak struktura biosfery, do par związanych ze sobą komponentów niszczy zwykle jej naturalną spójność i jedność oraz nadmiernie upraszcza tego rodzaju związki, jakie istnieją w biosferze. 2. Komponenty systemu są powiązane ze sobą na zasadzie zajmowanych przez siebie pozycji w systemie, podczas gdy komponenty związku są powiązane na zasadzie pewnej wspólnej właściwości, takiej jak kolor czy kształt. Dwa czerwone przedmioty pozostają ze sobą w związku dzięki swej czerwoności, lecz części maszyny są zorganizowane w kategoriach swych pozycji, jakie zajmują w całej maszynie. Angyal sądzi, że dla celów analizy organicystycznej pozycja jest ważniejsza niż właściwość. W systemie władzy, takim jak rząd czy inna instytucja, pozycja każdej osoby w tym systemie jest znacznie ważniejsza niż jakikolwiek specyficzny związek, jaki może istnieć między daną osobą a innymi komponentami systemu. 248 Teoria organicystyczna 3. Komponenty systemu nie muszą mieć żadnego bezpośredniego powiązania ze sobą, natomiast dwa komponenty związku muszą być powiązane w sposób bezpośred- ni. Ta konieczność bezpośredniego powiązania komponentów ogranicza możliwości zastosowania tego rodzaju analizy, jaką można przeprowadzić posługując się katego- rią związków. Na przykład dwaj obywatele tego samego kraju mogą nie mieć absolutnie żadnego związku ze sobą, a jednak jako jednostki holistyczne żyjące w tym samym regionie politycznym są podporządkowani tym samym prawom i zwyczajom. Z tych powodów Angyal jest przekonany, że system; . a nie związki są praw- dziwymi holistycznymi jednostkami biosfery. W artykule poświęconym holistycznemu sposobowi podejścia w psychiatrii Angyal (1948) stwierdza, że analiza systemowa składa się z dwóch kroków: 1) lokalizacji kontekstu, do którego należy dane zjawisko, 2) ustalenia jego pozycji w tym kontekście. Gdy oba te kroki zostaną wykonane, mówi się, że dane zjawisko jest właściwie zdefiniowane i w pełni wyjaśnione. (Dokładniejsze omówienie zastosowania teorii systemów w biologii i psychologii można znaleźć w następujących pracach: Bertalanffy, 1950a, 1950b, 1962; Krech, 1950). Ważną właściwością systemu jest jego sztywność bądź plastyczność. W systemie sztywnym części mają ustalone pozycje i są względnie nieruchome, natomiast w systemie plastycznym części są bardziej elastyczne i mogą przesuwać się tworząc nowe konstelacje w obrębie systemu. Jak można by oczekiwać, wytwory systemu sztywnego są wysoce znormalizowane i jednolite, podczas gdy wytwory systemu plastycznego mają szeroki zakres funkcjonalnych odmian. Procesy zachodzące w systemie sztywnym są zwykle całkowicie zlokalizowanymi wydarzenieniami, które mają niewielki wpływ na otaczające systemy; procesy zachodzące w systemie plastycznym rozprzestrzeniają się zwykle w systemy sąsiednie. Systemy sztywne wiążą się zazwyczaj z wysokim stopniem stabilności środowiska, a systemy plastyczne — z niskim stopniem stabilności środowiska. Operacje systemu sztywnego przebiegają w sposób bardziej automatyczny i przy mniejszej świadomej kontroli niż operacje systemu plastycznego. Obydwa rodzaje systemów występują w biosferze w różnym stopniu. Na przykład funkcje sensoryczne i neuromięśniowe na ogół są dość plastyczne, a funkcje trzewiowe — dość sztywne. System składa się z części, które są albo w pełni zróżnicowane, albo jeszcze osadzone w całości w stanie niezróżnicowanym. Zróżnicowanie części w obrębie całości następuje wtedy, gdy jakaś złożona operacja wymaga podziału pracy między częściami systemu. W wysoce zróżnicowanej całości części są bardziej zindywidualizo- wane i mają większą względną autonomię. Ponieważ ten stan rzeczy powoduje zwykle podział i dezintegrację w systemie i w końcu doprowadzi do zniszczenia systemu, jeśli pozwoli mu się wymknąć spod kontroli, musi istnieć jakaś zasada umożliwiająca przywrócenie równowagi. Zasada ta, która ma charakter integracyjny, koordynuje zróżnicowane funkcje częściowe zgodnie z ogólną zasadą systemową autoekspansji (self-expansiori). System rozwija się poprzez następujące po sobie kolejno stadia różnicowania i integracji, aczkolwiek każdy system wykazuje tendencję, aby w stosun- ku do zróżnicowania być konserwatywnym i pozwalać na nie tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne. Struktura biosfery 249 Część całości musi mieć dwie cechy charakterystyczne: musi być względnie kompletna i musi zajmować w systemie taką pozycję, której utrzymanie nie wymaga mediacji pośredniczących. Innymi słowy: musi być względnie autonomiczna i niezależ- na, nie stając się odizolowana od systemu. Wymiary struktury osobowości W biosferze istnieją trzy główne wymiary. Określa się je jako wymiary: pionowy, progresywny i poprzeczny. Wymiar pionowy (vertical dimensioń) rozciąga się od zachowania zewnętrznego na powierzchni biosfery do środka — do centralnego jądra biosfery. Wydarzenia, które leżą blisko powierzchni, są konkretnymi czy behawioral- nymi przejawami głębszych procesów. Na przykład akt agresji jest przejawem stanowiącej jego podłoże postawy wrogości, a tę postawę z kolei można uważać za wynikającą z położonych jeszcze głębiej i bardziej zgeneralizowanych postaw. Zachowanie zewnętrzne zmienia się łatwiej niż głębsze procesy. Celem zachowania zewnętrznego jest stworzenie takiego stanu biosfery, któremu odpowiada zaspokoje- nie jakiejś potrzeby w jądrze osobowości. Gratyfikacji nie można z reguły osiągnąć jednym aktem zachowania; zwykle potrzebna jest pewna sekwencja aktów. Wiele aktów, które zbliżają daną osobę coraz bardziej do ostatecznego celu, reprezentuje wymiar progresywny (progressive dimensioń). Punkty wzdłuż tego wymiaru określa się w kategoriach odległości od celu. Wymiar poprzeczny (transverse dimensiori) odzwier- ciedla koordynację oddzielnych aktów, umożliwiającą utworzenie większej, lepiej zintegrowanej i bardziej efektywnej jednostki zachowania. Tak więc każdy akt zachowania można opisać jako przejaw stanowiących jego podłoże procesów, jako pewną fazę w zorganizowanej sekwencji środków wiodących do celu oraz jako koordynację oddzielnych aktów. Na przykład zdawanie egzaminu, które stanowi aktywność zewnętrzną na powierzchni biosfery, zaspokaja głębszą potrzebę wykazania swej sprawności intelek- tualnej. Jednocześnie jest to krok wzdłuż wymiaru progresywnego ku ostatecznemu celowi, jakim jest tu stanie się osobą w pełni wykształconą. Zdawanie egzaminu reprezentuje także koordynację wielu oddzielnych faktów, które zostały przyswojone w trakcie nauki. Ja symboliczne Angyal zauważa, że ludzie są zdolni do tworzenia wyobrażeń o sobie samych jako organizmach, ponieważ wiele spośród ich organicznych procesów jest dostępnych świadomości. Ogólna suma tych wyobrażeń o sobie stanowi ja symboliczne (symbolic self). Jednakże Angyal ostrzega nas, że ja symboliczne nie zawsze jest rzetelną reprezentacją organizmu, że to, co dana osoba myśli o sobie samej, rzadko stanowi prawdziwy obraz rzeczywistości. Wynika stąd, że jeśli zachowaniem rządzi ja symboliczne, to znaczy jeśli ludzie zachowują się zgodnie z wyobrażeniem, jakie mają o sobie, to ich zachowanie może nie odpowiadać prawdziwym potrzebom organizmu. 250 Teoria organicy'styczna „Względna izolacja ja symbolicznego w obrębie organizmu jest zapewne najbardziej czułym punktem organizacji osobowości ludzkiej" (Angyal, 1941, s. 121), ponieważ ja symboliczne może "ałszować i zniekształcać rzeczywistość biosfery. DYNAMIKA BIOSFERY Biosfera jest zaopatrywana w energię dzięki napięciom, jakie powstają między biegunem środowiskowym a biegunem organizmu. Napięcia te powstają, ponieważ środowisko oddziałuje w jednym kierunku, a organizm w drugim. Te przeciwne tendencje kierunkowe organizmu i środowiska w obrębie biosfery zwane są odpowied- nio autonomią i homonomią. Tendencja w kierunku autonomii polega na ekspansji organizmu, asymilującego i opanowującego środowisko. Jest ona analogiczna do egoistycznego popędu, przejawiającego się w tym, że dana osoba dąży do zaspokojenia swych pożądań i zapewnia sobie korzyści przez naginanie otoczenia do swych potrzeb. Tendencja zmierzająca ku autonomii wyraża się w różny sposób; na przykład jako pragnienie wyższości, nabywania, badania i osiągnięć. Tendencja zmierzająca ku homonomii motywuje daną osobę, by przystosowała się do środowiska i uczestniczyła w czymś, co jest większe od indywidualnego ja. Człowiek przytłumia swą indywidualność kształtując harmonijny związek z grupą społeczną, z naturą lub z nadnaturalną, wszechmocną Istotą. Homonomią wyraża się za pośrednictwem takich specyficznych motywów, jak pragnienie miłości, związków interpersonalnych i doznań estetycznych, miłość natury, uczucia religijne i patriotyzm. Angyal mówi, że w ogólnym znaczeniu „całe pojęcie homonomii można przyrównać do miłości" (1965, s. 16). Przedstawiając swe poglądy w innym miejscu, Angyal (1951, 1952) nazwał te kierunkowe tendencje biosfery samostanowieniem (self-determination) i samo wyrzeczeniem (self-surrender). Aczkolwiek autonomia, czyli samostanowienie, i homonomią, czyli samowy- rzeczenie, mogą wydawać się przeciwstawne, w rzeczywistości są one dwiema fazami ogólniejszej tendecji biosfery, zwanej autoekspansją. Człowiek jest systemem otwar- tym, mającym fazę wyjściową i fazę wejściową. Faza wejściowa polega na asymilowa- niu środowiska, co jest podstawą autonomii, faza wyjściowa zaś polega na wy- twarzaniu, które stanowi podstawę homonomii. Obie fazy są niezbędne dla pełnego rozwoju jednostki. Człowiek rozwija się, przyswajając sobie różne rzeczy ze środowis- ka, i przyczynia się do rozwoju środowiska, wnosząc do niego swój osobisty wkład. Człowiek zarówno bierze, jak i daje, a działając w ten sposób przyczynia się do ekspansji całej biosfery, która —jak pamiętamy — obejmuje i organizm, i środowisko. Tendencje zmierzające do większej autonomii i większej homonomii, czyli do większej autoekspansji, stanowią zasadę systemową biosfery. ROZWÓJ OSOBOWOŚCI Angyal uważa osobowość za rozległą „postać czasową" (temporal Gestali), to jest konfigurację czy strukturę (patterń), w której mocno są osadzone przeszłość, Rozwój osobowości 251 teraźniejszość i przyszłość. Osobowość jest zorganizowanym procesem rozciągającym się w czasie. Przeszłość >;e jest niezmienna; zmienia się ona, gdy dawne zdarzenie uzyskuje nową wartość pozycyjną (positional value) w biosferze. Doświadczenie, które było przerażające, gdy wydarzyło się w dzieciństwie, później może być wspominane tylko jako zabawny incydent. Wynika stąd, że wpływ przeszłości na teraźniejszość zmienia się nieustannie. Przyszłość zawsze oddziałuje w teraźniejszości jako możliwość czy skłonność. Ona również może się zmieniać, w miarę jak biosfera podlega reorganizacji. Gdy człowiek staje się starszy, nowe nadzieje zajmują miejsce dawnych. Życie nie jest jedynie sekwencją epizodów, w których napięcia powstają i są redukowane; ma ono także pewien wewnętrzny plan czy cel. Według Angyala tym centralnym planem życia jest pragnienie ukształtowania swej egzystencji w sensowną, w pełni rozwiniętą całość, która nada życiu jednostki doskonałą spójność i jedność. Rozwój polega na kształtowaniu silnej, rozległej, zintegrowanej struktury. Angyal (1965) zwraca jednak uwagę, że zamiast jednej tylko struktury osobowości w rzeczywistości powstają dwie. Jedna struktura jest zdrowa, druga neurotyczna. Pierwsza opiera się na poczuciu ufności, że będzie się potrafiło urzeczywistnić swe autonomiczne i homoniczne dążenia; druga wyrasta z izolacji, z poczucia, że jest się bezradnym, niekochanym, z wątpliwości, czy jest się zdolnym poradzić sobie ze środowiskiem. Obie te struktury istnieją w każdym, lecz zwykle jedna z nich dominuje nad drugą. Ponadto jedna struktura może bardzo szybko zająć miejsce drugiej, ponieważ to nie elementy się zmieniają, lecz naczelna zasada systemowa—zdrowia lub nerwicy. Zdrowie i nerwicę należy uważać za dwa zorganizowane procesy, dwie dynamiczne konfiguracje czy struktury organizujące ten sam materiał, tak że każdy element ma swe miejsce w dwóch różnych strukturach. Mogą między nimi następować zmiany, trwałe lub krótkoterminowe, w dowolnym kierunku, lecz w każdym momencie dana osoba jest albo zdrowa, albo neurotyczna, zależnie od tego, który system dominuje (1965, s. 103). Angyal porównuje tę dwoistą organizację osobowości do dwuznacznej figury, którą można spostrzegać na dwa sposoby. Elementy figury pozostają te same, lecz to, co widzimy, się zmienia. Z tej teorii uniwersalnej dwuznaczności, jak nazywa ją Angyal, wynikają daleko idące wnioski, jeśli chodzi o leczenie osób nerwicowych. Wyklucza ona pojmowanie nerwicy jako zgniłej części zdrowego jabłka lub ograniczonego, wyodręb- nionego guza wewnątrz danej osoby czy też rośliny, którą można wyrwać z korzeniami nie zakłócając ani nie zmieniając reszty osobowości. Osoba neurotyczna jest neurotyczna wszędzie, w każdej sferze swego życia, we wszystkich szczelinach i rysach swej egzystencji (1965, s. 103—104). Rozwój przebiega wzdłuż trzech wymiarów osobowości. Na wymiarze głębi (pionowym — przyp. tłum.), poczynając od średniej pozycji na skali, człowiek rozwija się zarówno na zewnątrz, jak i do wewnątrz. Kształtuje zarówno głębsze potrzeby, jak i bardziej złożone wzorce zachowania, za których pomocą zaspokaja te potrzeby. Na wymiarze progresywnym rozwój oznacza zwiększoną wydajność i produktywność. Człowiek osiąga swe cele bardziej bezpośrednio, przy mniejszej liczbie jałowych ruchów. Na wymiarze poprzecznym rozwój prowadzi do lepszej koordynacji i większej 252 Teoria organicystyczna różnorodności zachowania. Harmonijny rozwój na wszystkich trzech wymiarach wzbogaca i rozszerza osobowość. Czas trwania życia dzieli się na fazy, z których każda jest względnie autonomiczną częścią całej struktury czasowej. Każdą fazę określa się w kategoriach specyficznego problemu życiowego, który stanowi temat tej fazy i nadaje jej swoiste znaczenie. Tak więc temat pierwszej fazy życia koncentruje się wokół jedzenia i spania. Później odkrywane są możliwości, jakie stwarza środowisko, a także istniejące w nim związki i prawidłowości. W pierwszej części tej fazy dziecko nie zdaje sobie sprawy z niezależnej natury środowiska i traktuje je w sposób arbitralny i nierealistyczny. Stara się zmusić środowisko, by było tym, czym ono chce. Wkrótce jednak dziecko uświadamia sobie braki tego sposobu podejścia i stopniowo uczy się dostosowywać do obiektywnych właściwości środowiska. Uniformizacja przebiegu rozwoju na wszystkich kolejnych stadiach jest wynikiem prawidłowości procesu dojrzewania oraz standaryzacji kulturowej. Zupełnie dokładne przewidywanie przebiegu życia danej osoby jest jednak niemożliwe, ponieważ wpływ środowiska nie zawsze może być znany z góry. Zdarzenia środowiskowe są dość niezależne od danej osoby, nie poddają się kontroli i przewidywaniu; są przypadkowe i nieprzewidywalne. Prognozy można stawiać na podstawie praw rozwoju osobowości, jednakże prognozy takie są jedynie przybliżone. Można przewidywać z dość dużą ścisłością, że młoda osoba w końcu rozpocznie pracę zawodową, lecz chcąc przewi- dzieć dokładnie, jaki to będzie zawód, jesteśmy w dużej mierze skazani na zgadywanie. Jednakże z wiekiem sposoby postępowania człowieka stają się bardziej sztywne i stałe oraz mniej podatne na wpływy środowiska, a w związku z tym łatwiej jest przewidzieć jego zachowanie. Aczkolwiek Angyal przyznaje, że regresja może wystąpić i istotnie niekiedy występuje, to jednak sądzi on, podobnie jak Jung, że regresja często służy rozwojowi osobowości. Innymi słowy: jednostka może dzięki regresji nauczyć się czegoś, co pozwoli jej powrócić do aktualnych problemów i rozwiązywać je bardziej skutecznie. Angyal jest także przekonany, że funkcje symboliczne organizmu, na przykład myślenie, rozwijają się z wiekiem, i że „środek ciężkości życia przesuwa się coraz bardziej ku sferze psychicznej" (1941, s. 77). W miarę jak ludzie stają się starsi, coraz więcej swych potrzeb skłonni są zaspokoić za pomocą instrumentalnych procesów psychicznych. Inaczej mówiąc: spędzają oni więcej czasu na myśleniu, a mniej na działaniu. Angyal nie sformułował ani nie poparł żadnej teorii uczenia się. Zadowala się stosowaniem takich terminów, jak zróżnicowanie, reorganizacja, zmiana itp., z których większość została zapożyczona ze słownika psychologii postaci. ^ABRAHAM MASŁO W W swych licznych pracach Abraham Maslow (zob. zwłaszcza Motivation and personality, 1954 — Motywacja i osobowość, wyd. popr. 1970; Towardapsychology of being, 1968a — Ku psychologii istnienia; The farther reaches of human naturę, 1971 Abraham Maslow 253 — Odleglejsze obszary natury ludzkiej) reprezentuje holistyczno-dynamiczny punkt widzenia, mający wiele wspólnego z poglądami Goldsteina i Angyala, którzy byli jego kolegami na Uniwersytecie Brandeis. Stanowisko Masłowa mieści się —jego zdaniem —wrozległej dziedzinie psychologii humanistycznej, którą scharakteryzował jako ^trzecią siłę" w amerykańskiej psychologii (dwie pozostałe to behawioryzm i psycho- analiza). Maslow urodził się 1 kwietnia 1908 roku w Nowym Jorku. Wszystkie swe stopnie naukowe uzyskał na Uniwersytecie Wisconsin, gdzie przeprowadził badania nad zachowaniem Naczelnych. Przez czternaście lat (1937—1951) był profesorem w Bro- oklińskim College'u. W 1951 roku Maslow przeniósł się na Uniwersytet Brandeis, gdzie pozostał do 1969 roku, kiedy został stałym członkiem zarządu Fundacji Laughlina (Laughlin Foundation) w Menlo Park w Kalifornii. Maslow zmarł 8 lipca 1970 roku na serce. Od czasu śmierci Masłowa ukazało się sporo książek poświęconych jego życiu i pracy. Wśród nich należy wymienić księgę pamiątkową zawierającą wypowiedzi pochwalne o Maslowie, nie opublikowane zapiski tego autora i pełną biografię jego prac (B.G. Maslow, 1972), a także portret intelektualny Masłowa opracowany przez jego bliskiego współpracownika (Lowry, 1973a). Lowry (1973b) zebrał także w jednym tomie najwcześniejsze artykuły napisane przez Masłowa. Książki o Maslowie opub- likowali również Goble (1970) i Wilson (1972). Omówimy tu wybrane cechy charakterystyczne poglądów Masłowa na osobowość. Należy pamiętać, że w odróżnieniu od Goldsteina i Angyala, którzy oparli swe poglądy na badaniach osób z uszkodzeniami mózgu lub cierpiących na zaburzenia psychiczne, Maslow wykorzystał wyniki swych badań nad zdrowymi i twórczymi osobami, by dojść do pewnych sformułowań dotyczących osobowości. \Maslow ostro krytykuje psychologię za jej „pesymistyczną, negatywną i ograniczo- ną^ koncepcję człowieka.\Sądzi on, że psychologia zajmuje się więcej słabościami niż silnymi stronami ludzi, że dokładnie zbadała grzechy, pomijając przy tym cnoty. Psychologia rozpatruje życie w kategoriach jednostki czyniącej rozpaczliwe wysiłki, by uniknąć przykrości, a nie takiej, która aktywnie stara się osiągnąć przyjemność i szczęście. Gdzież jest psychologia, pyta Maslow, która radość, witalność, miłość i dobrobyt bierze pod uwagę w takim samym stopniu, w jakim zajmuje się nieszczęściem, konfliktem, wstydem i wrogością? Psychologia „dobrowolnie ograni- czyła się do zaledwie połowy należnego jej obszaru, i to ciemniejszej, nędzniejszej połowy". Maslow podjął się dostarczenia drugiej połowy obrazu, jaśniejszej, lepszej połowy i stworzenia portretu całej osoby. Pisze on: Spróbuję teraz przedstawić pokrótce i początkowo w sposób dogmatyczny istotę tej nowo kształtującej się koncepcji człowieka zdrowego psychicznie. Po pierwsze, najważniejsze jest silne przekonanie, że człowiek ma własną, esencjalną naturę, jakiś szkielet struktury psychicznej, którą można rozpatrywać i omawiać analogicznie do jego struktury fizycznej, że ma potrzeby, zdolności i skłonności, które mają podłoże genetyczne, przy czym niektóre z nich są charakterystyczne dla całego gatunku ludzkiego, niezależnie od wszelkich podziałów kulturowych, a niektóre cechują wyłącznie daną jednostkę. Potrzeby te są, jak się zdaje, 254 Teoria organicystyczna dobre lub obojętne, a nie złe. Po drugie, wiąże się z tym pogląd, że w pełni zdrowy, normalny i pożądany rozwój polega na urzeczywistnieniu tej natury, na zrealizowaniu tych potencjalnych możliwości, na rozwijaniu się aż do dojrzałości wzdłuż linii wyznaczonych przez tę utajoną, ukrytą i mgliście widoczną naturę esencjalną; rozwój ten raczej wypływa z wewnątrz niż jest kształtowany od zewnątrz. Po trzecie, nie ulega obecnie wątpliwości, że psychopatologia w ogóle jest wynikiem zaprzeczenia, frustracji lub wypaczenia esencjalnej natury człowieka. Co jest dobre według tej koncepcji? Wszystko, co prowadzi do tego pożądanego rozwoju, w kierunku realizacji wewnętrznej natury człowieka. Co jest złe czy anormalne? Wszystko, co frustruje, hamuje lub neguje esencjalną naturę człowieka. Co jest psychopatologiczne? Wszystko, co zaburza, frustruje lub wypacza przebieg samorealizacji. Czym jest psychoterapia, a właściwie jakakolwiek terapia? Są to wszelkiego rodzaju środki, które pomagają skierować ponownie daną osobę na drogę samorealizacji i rozwoju wzdłuż linii wyznaczonych przez jej wewnętrzną naturę (1954, s. 340—341). Przedstawiając później swe podstawowe założenia, Maslow dodał jedno ważne stwierdzenie: Ta wewnętrzna natura nie jest silna, przemożna i nieomylna jak instynkty u zwierząt. Jest słaba, delikatna i subtelna, łatwo ją przezwycięża nawyk, nacisk kulturowy czy nieprzychylne wobec niej postawy. Chociaż jest tak słaba, to jednak rzadko zanika u osoby normalnej — a chyba nawet u osoby chorej. Nawet jeśli zaprzecza się jej istnieniu, trwa ona zawsze pod powierzchnią, dążąc uporczywie do realizacji (1968a, s.4). I dalej Maslow pisze: Cały materiał dowodowy, jakim dysponujemy (głównie dane kliniczne, lecz mamy już nieco danych pochodzących z badań innego rodzaju), świadczy o tym, iż racjonalne jest przyjęcie założenia, że niemal w każdej istocie ludzkiej, a na pewno w prawie każdym nowo narodzonym dziecku istnieje aktywne dążenie do zdrowia, popęd do rozwoju, czyli do realizacji potencjalnych możliwości ludzkich (1967b). W tych pełnych elokwencji, reprezentatywnych dla Masłowa stwierdzeniach widać wyraźnie, że przyjął wiele godnych uwagi założeń co do natury ludzkiej^Xu.dzie mają wrodzoną naturę, która jest w zasadzie dobra lub przynajmniej neutralna. Nie jest ona immanentnie zła. Jest tonowa koncepcja, ponieważ wielu teoretyków zakłada, że niektóre z popędów są złe czy antyspołeczne i trzeba je ujarzmiać za pomocą ćwiczenia i socjalizacji. JCjdy osobowość rozwija się w wyniku dojrzewania w korzystnym środowisku oraz dzięki aktywnym wysiłkom ze strony danej osoby zmierzającej do zrealizowania swej natury, twórcze siły człowieka przejawiają się jeszcze wyraźniej. Ludzie są nieszczęśliwi lub neurotyczni dlatego, że społeczeństwo uczyniło ich takimi przez ignorancję lub wskutek patologii społecznej albo dlatego, że sami wypaczyli swój sposób myślenia.^ Maslow sądzi także, że wielu ludzi obawia się osiągnąć pełnię człowieczeństwa (samorealizację) i cofa się przed tym, Na przykład destruktywność i przemoc nie są nieodłącznym atrybutem ludzi. Ludzie stają się destruktywni wtedy, gdy ich wewnętrz- na natura zostanie wypaczona, odrzucona lub sfrustrowana. Maslow (1968b) odróżnia patologiczną przemoc od zdrowej agresji, która zwalcza niesprawiedliwość, uprzedzenia i inne rodzaje zła społecznego. Maslow (1967a) sformułował teorię motywacji ludzkiej, wprowadzającą rozróż- nienie między potrzebami podstawowymi (basie needś) i metapotrzebami (meta needś). Potrzeby podstawowe to głód, potrzeba uczucia i bezpieczeństwa, szacunku dla samego Abraham Maslow 255 (\ siebie itp. Metapotrzeby to potrzeba sprawiedliwości, dobra, piękna, porządku, jedności itd. Potrzeby podstawowe są potrzebami niedoboru {deficiency needs), natomiast metapotrzeby to potrzeby wzrostu. Potrzeby podstawowe, które w więk- szości przypadków mają przewagę nad metapotrzebami, są ułożone w porządku hierarchicznym. Metapotrzeby nie tworzą hierarchii — są równie silne i dość łatwo_„ f mogą się zastępować wzajemnie. Metapotrzeby są równie instynktowe czy przyrodzo- ne ludziom jak potrzeby podstawowe, a kiedy nie są u danej osoby zaspokojone, może ona zachorować. Do takich metapatologicznych stanów (metapathologies) należą: alienacje, udręka duchowa, apatia i cynizm. | Maslow wyraża przekonanie, że jeśli psychologowie badają wyłącznie kalekich, * * karłowatych, neurotycznych ludzi, to muszą tworzyć kaleką psychologię! Aby stworzyć pełniejszą i bardziej wszechstronną naukę o osobie ludzkiej, psychologowie mają także obowiązek badać tych ludzi, którzy najpełniej zrealizowali swe możliwości. ITak właśnie uczynił sam Maslow — przeprowadził on intensywne i zakrojone na x szeroką skalę badania nad grupą samorealizujących się ludzij Ludzie tacy stanowią rzadkość, o czym przekonał się Maslow, gdy dobierał tę grupę. Po znalezieniu odpowiednich osób, wśród których były postacie historyczne, takie jak Lincoln, Jefferson, Walt, Whitman, Thoreau i Beethoven, a także ludzie żyjący w czasie przeprowadzania tych badań, jak Eleonora Roosevelt, Einstein oraz przyjaciele i znajomi Masłowa, przeprowadzono badania o charakterze klinicznym w celu wykrycia cech odróżniających ich od ludzi przeciętnych. Okazało się, że są to następujące cechy charakterystyczne: 1. Są nastawieni realistycznie. 2. Akceptują samych siebie, innych ludzi oraz świat natury, za którym się opowiadają. 3. Odznaczają się dużą spontanicznością. 4. Są skoncentrowani na problemach, nie na sobie. 5. Cechuje ich pewien dystans i potrzeba odosobnienia. 6. Są niezależni i autonomiczni. - 7. Oceniają ludzi i rzeczy w sposób raczej niekonwencjonalny niż stereotypowy. 8. Większość z nich miała głębokie doznania mistyczne czy duchowe, choć niekoniecznie o charakterze religijnym. 9. Identyfikują się z ludzkością. 10. Ich bliskie związki z niewieloma szczególnie kochanymi ludźmi mają zwykle charakter głęboko uczuciowy, a nie powierzchowny. 11. Ich wartość i postawy są demokratyczne. 12. Nie mylą środków z celami. 13. Ich poczucie humoru jest filozoficzne i niezłośliwe. 14. Mają wielki zasób zdolności twórczych. 15. Są odporni na wpływy kulturowe, to jest zachowują w zasadzie niezależność od danej kultury. 16. Wznoszą się ponad swoje środowisko, a nie tylko borykają się z nim. Maslow badał także, na czym polegają przeżycia, które nazwał ,;dożnaniami___ 256 Teoria organicystyczna Szczytowymi" (peak experiences). Ich opisy uzyskiwano prosząc badanych, by przypomnieli sobie najcudowniejsze doznania w swym życiu. Stwierdzono, że osoby przeżywające te doznania czuły się bardziej zintegrowane, bardziej zjednoczone ze światem, bardziej niezależne, mniej świadome„czasu i przestrzeni, bardziej spo- strzegawcze itd. (1968a, rozdz. 6 i 7). Maslow (1966) odnosi się krytycznie do nauki. Sądzi on, że klasyczna, mechanis- tyczna nauka, którą reprezentuje behawioryzm, nie nadaje się do badania osoby jako całości. Opowiada się za nauką humanistyczną, która nie miałaby zająć miejsca nauki mechanistycznej, lecz byłaby jej dopełnieniem. Taka humanistyczna nauka zaj- mowałaby się zagadnieniami wartości, indywidualności, świadomości, celu, etyki oraz „wyższych obszarów natury ludzkiej". Wydaje się, że oryginalnym wkładem Masłowa wzbogacającym stanowisko organicystyczne jest jego zainteresowanie się ludźmi zdrowymi w miejsce chorych oraz jego przekonanie, że badania dotyczące tych dwóch grup prowadzą do dwóch odmiennych typów teorii. Zarówno Goldstein, jak i Angyal, jako lekarze specjaliści i psychoterapeuci, kontaktowali się z ludźmi chorymi i zdezorganizowanymi wewnę- trznie, a jednak mimo tak tendencyjnie dobranej próbki, każdy z nich stworzył teorię, która obejmuje cały organizm i stosuje się zarówno do chorych, jak i do zdrowych. Maslow wybrał bardziej bezpośredni kierunek działania, badając zdrowych ludzi, u których łatwo można było wykazać, iż odznaczają się dobrze zintegrowaną osobowością. Ludzie badani przez Masłowa jako osoby samorealizujące się są urzeczywistnieniem teorii organicystycznej. OBECNY STATUS I OCENA Teoria organicystyczna jako reakcja na dualizm ciało — psychika; psychologię władz umysłu oraz behawiorystyczną teorię S — R odniosła ogromny sukces. Któż w dzisiejszej psychologii nie przyjmuje głównych założeń psychologii organicystycznej, że całość jest czymś innym niż sumą swych części, że to, co oddziałuje na część, wpływa także na całość i że w organizmie nie ma organów czy komórek odizolowanych od reszty? Jaki psycholog wierzy, że istnieje psychika odrębna od ciała, psychika podlegająca prawom innym niż te, którym podlega ciało? Kto jest przekonany, że istnieją odosobnione zdarzenia, procesy nie powiązane z innymi, izolowane funkcje? Bardzo niewielu psychologów, jeśli w ogóle są tacy, opowiada się jeszcze za atomistycznym punktem widzenia. My wszyscy jesteśmy psychologami organicystycz- nymi niezależnie od tego, czym jesteśmy poza tym. W tym znaczeniu teoria organicystyczna jest bardziej postawą, orientacją czy układem odniesienia niż systematyczną teorią zachowania. W gruncie rzeczy głosi ona, że ponieważ wszystko pozostaje w związku z całością, przeto prawdziwe zrozumienie jest wynikiem właściwego umieszczenia danego zjawiska w kontekście całego systemu. Nakazuje ona badaczowi brać pod uwagę całą sieć zmiennych, a nie pary zmiennych, rozpatrywać badane zjawisko jako komponent systemu, a nie jako izolowane Obecny status i ocena 257 wydarzenie. Zrozumienie praw, według których działa cały system, jest w istocie ostatecznym celem uczonych; jest to ideał, do którego nieustannie dążą. Organicystyczny punkt widzenia w zastosowaniu do dziedziny psychologii czło- wieka prowadzi do przyjęcia twierdzenia, że naturalną jednostką badania jest cała osoba. ^Ponieważ normalna, zdrowa istota ludzka, podobnie jak każdy inny organizm, zawsze funkcjonuje jako zorganizowana całość, przeto osobę powinno się badać jako zorganizowaną całość. Zdając sobie sprawę z faktu, że obecne techniki badań i analizy ilościowej mogą nie pozwolić psychologowi badaczowi na zrealizowanie organicys- tycznego celu, polegającego na badaniu osoby jako całości, zwolennicy tego stanowis- ka domagają się, by psychologia znalazła sposoby umożliwiające tego rodzaju badania. Jeśli brak odpowiednich metod ilościowych, to należy posługiwać się metodami jakościowymi. Tymczasem psychologia powinna podjąć zadanie opracowa- nia metod, które ułatwią jej osiągnięcie organicystycznego celu, to jest zrozumienie osoby jako całości. Teoria organicystyczna w tym sensie jest w znacznie większym stopniu zbiorem dyrektyw niż systemem faktów, zasad i praw. Nie ma jednej oficjalnej organicystycznej teorii osobowości; teorii takich jest wiele. 0 tym, czy teoria osobowości zostanie określona jako organicystyczna, decyduje nastawienie jej twórcy, a nie treść skonstruowanego modelu osobowości. Jeśli jakaś teoria koncentruje się na całym organizmie jako zintegrowanym systemie, a nie na oddzielnych cechach, popędach czy nawykach, to teorię taką można nazwać organicystyczna. Goldstein, Angyal, Maslow, Allport, Murray, Rogers, Freud, Jung 1 prawie wszyscy inni współcześni teoretycy osobowości przyjmują orientację or- ganicystyczna, mimo że istnieją zasadnicze różnice między ich teoriami. To, co Goldstein wykrywa w organizmie, nie jest dokładnie tym samym, co wykrył w nim Allport czy Freud, aczkolwiek wszystkich tych trzech autorów słusznie można zaliczyć do zwolenników ogólnej orientacji organicystycznej. Trudno byłoby znaleźć jakieś błędy w tak powszechnie akceptowanym organicys- tycznym sposobie podejścia. Można jednak oceniać poszczególne teorie organicystycz- ne, takie jak teoria Goldsteina czy Angyala. Najpoważniejszym chyba zarzutem, jaki wysunięto przeciw gołdsteinowskiej wersji teorii organicystycznej, jest stwierdzenie, że nie jest ona wystarczająco holistyczna. Goldstein traktuje organizm jako odrębną jednostkę, która jest oddzielona od reszty świata. Granicą między organizmem a światem jest skóra; przez granicę tę przebiega wymiana różnego rodzaju, lecz organizm i środowisko traktuje się jak odrębne królestwa. Całkowicie holistyczne ujęcie nie wprowadziłoby takiego arbitralnego rozdziału między tym, co zachodzi wewnątrz skóry, a tym, co dzieje się na zewnątrz niej. Organizm należałoby uważać za zróżnicowany komponent większego systemu, systemu obejmującego cały wszech- świat. Goldstein, aczkolwiek uznał prawdziwość tego zarzutu, zareplikował, że cały wszechświat jest dla każdego uczonego zbyt dużym kawałkiem do zbadania. Holistyczny teoretyk musi w realistyczny sposób określić, co można, a czego nie można brać pod uwagę. Nie jest wykluczone, że zjawiska zachodzące w przestrzeni międzygwiezdnej wpływają na nasze zachowanie, lecz po prostu nie dysponujemy 17 Teorie osobowości 258 Teoria organicystyczna środkami, które pozwoliły włączyć te zjawiska w zakres naszej nauki. Kwiat Tennysona w spękanym murze, o którym to kwiecie pisał ten poeta, że gdyby tylko mógł poznać go „w zupełności, to wiedziałby, czym jest Bóg i czym jest człowiek", jest przemawiającą do uczuć prawdą poetycką, lecz trudno go uznać za osiągalny cel. Aczkolwiek wszystko jest związane ze wszystkim, Goldstein sądzi, że wiele sznurków składających się na całą kosmiczną sieć jest tak luźno związanych ze sobą, że można je zignorować bez poważnej szkody dla naszego zrozumienia osobowości. Gdzie jednak należy nakreślić tę linię i powiedzieć: „Poza tą granicą oddziaływania są w zasadzie równe zeru"? Jeśli każda rzecz jest komponentem w ogromnym systemie, jaki stanowi przyroda, to jak można się dowiedzieć bez przeprowadzenia jakiegoś sprawdzianu, co jest istotne, a co nie? Oczywista odpowiedź na powyższe pytanie brzmi: nie można się tego dowiedzieć. W.A. Hunt (1940) w recenzji książki Goldsteina The organism nazywa to paradoksem organicystycznym. Teoretyk o nastawieniu organicystycznym odmawia trafności pojęciom cząstkowym, a jednak jest zmuszony posługiwać się nimi. Jeśli Goldstein jest uprawniony do traktowania części, jaką jest organizm, jako odrębnej całości, to dlaczego inny psycholog nie ma prawa uważać uczenia się, percepcji czy emocji za procesy holistyczne? Biosfera Angyala jest próbą rozszerzenia holistycznej podstawy teorii organicystycznej. Zgodnie z tą koncepcją organizm i środowisko są biegunami większego systemu. Jeśli przez środowisko Angyal rozumie wszystko we wszechświecie poza danym organizmem, to wówczas całość systemu biosfery jest tożsama ze wszechświatem i paradoks jest rozwiązany. O tym, że problem rozstrzygnięcia, gdzie przeprowadzić granice danego systemu, nie jest zagadnieniem akademickim, świadczą różnorodne hipotezy, jakie wysuwano w celu wyjaśnienia postępowania ludzi. Podejmuje się na przykład poważne próby wykazania, że bieg gwiazd wpływa na zachowanie ludzkie, że odległe historyczne i prehistoryczne wydarzenia oraz zdarzenia przyszłe oddziałują na obecne zachowanie. Gdyby się okazało, że jasnowidzenie i telepatia istnieją naprawdę — a obecnie wielu uważa, iż są to zjawiska rzeczywiste — to granice systemu holistycznego, do którego dana osoba należy, zostałyby ogromnie rozszerzone. W świetle tych rozważań krytycy Goldsteina mogliby z powodzeniem zapytać: dlaczego zatrzymywać się na skórze czy nawet na granicy bliskiego otoczenia? Przeciw teorii Goldsteina wysunięto wiele mniej lub bardziej konkretnych zarzutów. Krytykowano go za niewystarczające odróżnienie tego, co w organizmiejest wrodzone, od tego, co zostało wpojone weń przez kulturę. Kwestię tę podniósł na przykład Kattsoff (1942). Wskazywano, że koncepcja samorealizacji sformułowana przez Goldsteina ma charakter zbyt ogólny, by mogła być przydatna w dokonywaniu szczegółowych przewidywań. Skinner (1940) uważa samorealizację za pojęcia metafi- zyczne, ponieważ nie można go poddać weryfikacji eksperymentalnej. Niektórzy psychologowie wytykają Goldsteinowi to, że jako badacz zdawał się lekceważyć analizę statystyczyną na rzecz podejścia jakościowego. Psychologowie ci sądzą, że analiza jakościowa jest wysoce subiektywna i że trudno jest powtórzyć jakieś badanie, o ile zostało ono opisane w kategoriach czysto jakościowych. Inni psycho- logowie nie zgadzają się w pełni z krytycznymi uwagami Goldsteina na temat I Obecny status i ocena 259 stosowania testów psychologicznych. Sądzą oni, że testy powinnno się przeprowadzać i obliczać ich wyniki w sposób standaryzowany i że nie należy ich modyfikować dla potrzeb indywidualnego przypadku. Goldsteina krytykowano też za przywiązywanie zbyt dużej wagi do dojrzewania, a zbyt małej do uczenia się oraz za przesadne podkreślanie roli podstawy abstrakcyjnej w funkcjonowaniu psychologicznym. Wysu- wano też zastrzeżenia przeciw próbom zrozumienia osobowości normalnej przez badanie pacjentów z uszkodzeniami mózgu. Pomimo tych szczegółowych zarzutów, dominująca wśród psychologów postawa wobec teoretycznych sformułowań Gold- steina jest bardzo przychylna. Poglądy Goldsteina w połączeniu z holistycznymi koncepcjami postaciowców, Lewina i Tolmana, wywarły wielki wpływ na współczesną psychologię i trudno byłoby ocenić zbyt wysoko jego rolę jako teoretyka. Gdy przechodzimy do oceny pracy Angyala, zadanie nasze staje się trudniejsze niż w wypadku Goldsteina. Książka Angyala Foundationsfor a science ofpersonality (1941 — Podstawy nauki o osobowości) nie zwróciła na siebie znaczniejszej uwagi krytyków w czasie, gdy została opublikowana, a potem, w ciągu ostatnich piętnastu lat, jego poglądy wzbudziły niewielki odzew wśród społeczeństwa. Fakt ten jest zaskakujący nie tylko dlatego, że jest to przykład bardzo prowokującego do myślenia i pod wieloma względami wysoce oryginalnego podejścia teoretycznego, lecz także dlatego, że Angyal podjął poważną próbę sformułowania teorii osobowości, o co nigdy nie pokusił się Goldstein. Przyczyną tego niedocenienia koncepcji Angyala może być to, iż autor ten nie oparł swych teoretycznych dociekań na solidnej podstawie obserwacji klinicznych i badań eksperymentalnych. Aczkolwiek Angyal opublikował wiele artykułów na podstawie swych badań, wydaje się, że nie mają one wiele wspólnego z jego stanowiskiem teoretycznym. Goldstein, z drugiej strony, dysponował bogatymi danymi z kliniki i laboratorium dla poparcia i zilustrowania jego ogólnej teorii. Z jakichkolwiek przyczyn wyniknął ten brak reakcji ze strony psychologii na książkę Angyala, pozostaje faktem, że nie poświęcono jej tyle krytycznej uwagi, na ile zasługuje. Przyszłość dopiero wykaże, czy wydana pośmiertnie książka Angyala Neurosis and treatment będzie miała większy wpływ na środowisko psychologów niż jego pierwsza publikacja książkowa. Angyal napisał Neurosis and treatment po wielu latach działalności klinicznej; zawarte w tej pracy materiały dotyczące konkretnych przypad- ków pomagają wyjaśnić oderwane pojęcia występujące w jego poprzedniej książce. Ponadto poglądy Angyala są obecnie rozpowszechniane przez takich autorów, jak Eugenia Hanfmann, Richard Jones i Abraham Maslow. Maddi (1968) w swej analizie porównawczej teorii osobowości poświęca sporo miejsca na rozpatrzenie koncepcji Angyala. Czy teoria ta ma zastosowanie do dziedzin innych niż psychoterapia — pokaże to przyszłość. Nie przeprowadzono dotąd badań nad osobowością, które wynikałyby bezpośrednio z tej teorii, aczkolwiek mogła ona wywrzeć ukryty wpływ na niektórych badaczy. Koncepcja biosfery, obejmującej zarówno organizm, jak i jego środowisko, nie jest w pełni udanym rozwiązaniem problemu, w jaki sposób połączyć osobę i świat jakimś rodzajem holistycznego związku. Przy lekturze Angyala zaskakuje jego skłonność do 260 Teoria organicystyczna traktowania organizmu i środowiska nie jako dwóch biegunów jednego globu, lecz jako odrębnych bytów, które oddziałują wzajemnie na siebie. Wbrew swej koncepcji wszechobejmującej biosfery, Angyal pisze w taki sposób, jak gdyby nadal polegała ona na przeciwstawieniu organizmu środowisku. Środowisko oddziałuje na daną osobę, a osoba ta oddziałuje na środowisko; nie wydaje się, by zachowywały się one jak komponenty jednego systemu. Podczas gdy Lewin sam wpadł w pułapkę świata czysto psychicznego, Angyal wydaje się zagubiony w całym wszechświecie. Gdy tylko Angyal omawia konkretne problemy dotyczące organizacji, dynamiki czy rozwoju osobowoś- ci, musi odłożyć na bok koncepcję kosmicznej całości i traktować organizm i środowisko jako odrębne systemy, choć uzależnione od siebie i oddziałujące na siebie nawzajem. Wersja teorii organicystycznej sformułowana przez Masłowa może wywrzeć większy wpływ od pozostałych. Maslow był niestrudzonym i jasno formułującym swe myśli pisarzem i wykładowcą. Ponadto stał się on jednym z czołowych przedstawicieli psychologii humanistycznej, która przemawia do wielu psychologów. Gdy czyta się prace Masłowa, trudno niekiedy oddzielić to, co naukowe, od tego, co jest inspiracją. Niektórzy krytycy sądzą, że psychologia humanistyczna jest w większym stopniu świeckim odpowiednikiem religii niż psychologią naukową. Inni sądzą, że wkład przedstawicieli psychologii humanistycznej we wzbogacenie empirycznych podstaw psychologii był niewspółmierny do liczby ich prac o charakterze spekulatywnym. Niektórzy psychologowie oskarżają „humanistów" o przyjmowanie za prawdę tego, co jest dopiero hipotezą, o mylenie teorii z ideologią oraz o zastępowanie badań retoryką. Pomimo tych zarzutów skierowanych przeciw temu rodzajowi psychologii, jaką reprezentuje Maslow, jest wielu psychologów, dla których ten punkt widzenia jest atrakcyjny, ponieważ usiłuje uporać się z istotnymi i aktualnymi problemami ludzkimi. |Rekapitulując możemy powiedzieć, że teoria organicystyczna, mimo wszystkich swoich słabości, stara się naprawić zło, które wyrządził Descartes trzysta lat temu. Teoria ta podkreśla z uporem, że organizm nie jest systemem podwójnym składającym się z dwu bytów, psychiki i ciała, z których każdy kieruje się własnymi zasadami, lecz jedną całością składającą się z wielu funkcji cząstkowych. Za popieranie i upowszech- nianie tej zasadniczej koncepcji stanowisko organicystyczne w pełni zasługuje na uznanie, jakim się cieszy. BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Angyal A. Foundations for a science of personality. New York: Commonwealth Fund, 1941. Angyal A. Neurosis and treatment: a holistic theory. New York: Wiley, 1965. Goldstein K. The organism. New York: American Book Co., 1939. Goldstein K. Human naturę in the light of psychopathology. Cambridge: Harvard Univ. Press, 1940. Maslow A.H. Motńation and personality. New York: Harper, 1954. (Wyd. drugie 1970). Maslow A.H. Toward a psychology ofbeing. Wyd. 2. Princeton: Van Nostrand, 1968a. Maslow A.H. The farther reaches of human naturę. New York: Viking Press, 1971. Bibliografia 261 LITERATURA CYTOWANA Angyal A. Foundations for a science of personality. New York: Commonwealth Fund, 1941. Angyal A. The holistic approach in psychiatry. „Amer. J. Psychiat." 1948, 105, 178—182. Angyal A. A theoretical modelfor personality studies. „J. Pers." 1951,20,131—142. (Przedruk w: D. Krech, G.S. Klein (red.) Theoretical models and personality theory. Durham, N.C.: Duke Univ. Press, 1952, 131—142). Angyal A. Neurosis and treatment: a holistic theory. New York: Wiley, 1965. Bernard C. An introduction to the study of experimental medicine. New York: Dover, 1957. (Wyd. pierwsze 1866). Bertalanffy L. von. An outline of generał system theory. „Brit. J. Phil. Sci." 1950a, 1, 134—165. Bertalanffy L. von. The theory of open systems in physics and biology. „Science" 1950b, 111, 23—29. Bertalanffy L. von. General system theory. „General Systems: Yearbook ofthe Society for General Systems Research" 1962, 7, 1—20. Coghill G.E. Anatomy and the problem of behavior. London: Cambridge Univ. Press, 1929. Dewey J. The reflex arc concept in psychology. „Psychol. Rev." 1896, 3, 357—370. Dunbar H. Flanders Emotions and bodily changes. Wyd. 4. New York: Columbia Univ. Press, 1954. Gelb A., Goldstein K. Psychologische Analysen hirnpathologischer Faelle. Leipzig: Barth, 1920. (Częściowe tłumaczenie w: W.D. Ellis, red., Source book ofGestaltpsychology. New York: Harcourt, 1938,26—30). Goble F.G. The thirdforce: the psychology of Abraham Maslow. New York: Grossman, 1970. Goldstein K. The organism. New York: American Book Co., 1939. Goldstein K. Human naturę in the light of psychopathology. Cambridge: Harvard Univ. Press, 1940. Goldstein K. After-effects ofbrain injuries in war. New York: Grane, Stratton, 1942. Goldstein K. Language and language disturbances. New York: Grune, Stratton, 1948. Goldstein K. Autobiography. W: E.G. Boring, G. Lindzey (red.) A history of psychology in autobiography. T. 5. New York: Appleton-Century-Crofts, 1967, 147—166. Goldstein K., Scheerer M. Abstract andconcrete behavior: an experimentalstudy with special tests. „Psychol. Monogr." 1941, 53(2). Goldstein K., Scheerer M. Tests of abstract andconcrete thinking. A. Tests of abstract andconcrete beha\ior. W: A. Weider (red.) Contributions toward medical psychology. New York: Ronald Press, 1953. Hanfmann E., Angyal. A. W: D.L. SiUs (red.) International encyclopedia ofthe social sciences. New York: Macmillan and Free Press, 1968, 302—304. Hanfmann E., Rickers-Ovsiankina M., Goldstein K. Case Lanuti: extreme concretization ofbehavior due to damage of the brain cortex. „Psychol. Monogr." 1944, 57(4). Hunt W.A. Review of K. Goldstein's. „The organism. Psychol. Buli." 1940, 37, 637—639. Jackson J.H. Selected writings of John Hughlings Jackson. J. Taylor (red.). London: Hodder, Stoughton, 1931. Kantor J.R. Principles of psychology. T. 1, 2. New York: Knopf, 1924. Kantor J.R. A survey ofthe science of psychology. Bloomington, Ind.: Principia Press, 1933. Kantor J.R. Problems of physiological psychology. Bloomington, Ind.: Principia Press, 1947. Kattsoff L.O. Review ofK. Goldstein's „Human naturę in the light of psychopathology". „J. Gen. Psychol." 1942, 26, 187—194. Krech D. Dynamie systems as open neurological systems. „Psychol. Rev." 1950, 57, 345—361. Lowry R.J. A.H. Maslow: an intellectual portrait. Monterey, Calif.: Brooks/Cole, 1973a. Lowry R.J. Dominance, self-esteem, self-actualization: germinal papers of A.H. Maslow. Monterey, Calif.: Brooks/Cole, 1973b. Maddi S.R. Personality theories: a comparative analysis. Homewood, III.: Dorsey Press, 1968. Maslow A.H. Motńation and personality. New York: Harper, 1954. (Wyd. 2. 1970). Maslow A.H. The psychology of science. New York: Harper, Row, 1966. Maslow A.H. A theory ofmetamotivation: the biological rooting ofthe value life. „J. Hum. Psychol." 1967a, 7, 93—127. Maslow A.H. Neurosis as afailure of personal growth. „Humanitas" 1967b, 3, 153—170. 262 Teoria organicystyczna Maslow A.H. Toward a psychology ofbeing. Wyd. 2. Princeton: Van Nostrand, 1968a. Maslow A.H. Toward the study ofviolence. W: L. Ng (red.) Alternatives to violence. New York: Time-Life Books, 1968b, 34—37. Maslow A.H. Thefarther reaches ofhuman naturę. New York: Viking Press, 1971. Maslow B.G. (red.) Abraham H. Maslow: a memoriał volume. Monterey, Calif.: Brooks/Cole, 1972. Meyer A. The commonsense psychiatry of Dr. Adolf Meyer. A. Lief (red.). New York: McGraw-Hill, 1948. Murphy G. Personality: a biosocial approach to origins and structure. New York: Harper, 1947. Pikas A. Abstraction and concept formation. Cambridge: Harvard Univ. Press, 1966. Rennie T.A.C. Adolf Meyer and psychobiology; the man, his methodology and its relation to therapy. „Pap. Amer. Cong. Gen. Semant." 1943, 2, 156—165. Scheerer M., Rothman E., Goldstein K. A case of „idiot savant": An experimental study of personality organization. „Psychol. Monogr." 1945, 58(4). Simmel M.L. (red.) The reach ofthe mind: essays in memory ofKurt Goldstein. New York: Springer, 1968. Skinner B.F. Review of K. Goldstein's „The organism". „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1940, 35, 462—465. Smuts J.C. Holism and evolution. New York: Macmillan, 1926. Werner H. Comparati\e psychology of mentol development. Chicago: Follett, 1948. Wheeler R.H. The science of psychology. Wyd. 2. New York: Crowell, 1940. Wilson C. New pathways in psychology: Maslow and the post-Freudian revolution. New York: Taplinger, 1972. Rozdział 8 TEORIA ROGERSA Teoria, którą przedstawimy w tym rozdziale, należy właściwie do grupy teorii organicystycznych omówionych w rozdziale poprzednim. Jednakże poglądy Rogersa zasługują na odrębne potraktowanie ze względu na ich znaczenie i szeroki zasięg oddziaływania. W poprzednim wydaniu określiliśmy poglądy Rogersa jako „teorię ja", jednak obecnie określenie to wydaje się nam nieścisłe. Z jego ostatnich prac wynika jasno, że kładzie on nacisk na organizm, a nie na ja. Ja lub wyobrażenie ja może być w rzeczywistości zniekształconym obrazem autentycznej natury danej osoby. Rogers identyfikuje się również z humanistycznym nurtem współczesnej psycho- logii. Psychologia humanistyczna przeciwstawia się z jednej strony przygnębiającemu pesymizmowi i rozpaczy cechującym psychoanalityczny pogląd na człowieka, z drugiej strony zaś koncepcji człowieka-robota przedstawionej przez behawioryzm. Psycho- logia humanistyczna ma bardziej optymistyczny i pełen nadziei pogląd na naturę człowieka. Wyraża ona przekonanie, iż każda jednostka ma potencjalne zdolności zdrowego i twórczego rozwoju. Niepowodzenia w realizacji tych możliwości związane są z ograniczającymi i paczącymi wpływami oddziaływań rodziców, szkoły i innych presji społecznych. Te szkodliwe wpływy mogą być jednakże przezwyciężone, jeśli jednostka zechce przyjąć odpowiedzialność ze własne życie. Rogers sądzi, iż wkrótce — o ile na świecie nie wzrosną represje i zniewolenie — będziemy świadkami pojawienia się nowego człowieka „o wysokim stopniu świadomości, niezależnego, samosterownego, nastawionego w większym stopniu na eksplorację swej przestrzeni wewnętrznej niż świata zewnętrznego, odnoszącego się z lekceważeniem do dogmatów głoszonych przez autorytety i do konformizmu wobec instytucji" (1974). Teoria osobowości Rogersa ma również pewne punkty wspólne z psychologią egzystencjalną (patrz rodział 9). Teoria ta ma charakter fenomenologiczny ze względu na to, iż Rogers kładzie silny nacisk na własne doświadczenie jednostki, na jej uczucia i wartości, na to wszystko, co określane jest jako „życie wewnętrzne". Teoria Rogersa, podobnie jak teoria Freuda, Junga, Adlera, Sullivana i Horney, wyrasta z doświadczeń zdobywanych w pracy terapeutycznej. Jak stwierdza Rogers, podstawowym źródłem określającym jego sposób myślenia psychologicznego jest 264 Teoria Rogersa stałe doświadczenie kliniczne w pracy z osobami, które — zgodnie z własną opinią lub opinią innych — potrzebują osobistej pomocy. Od 1928 roku przez blisko trzydzieści lat spędzam średnio od 15 do 20 godzin tygodniowo, z wyjątkiem okresu wakacji, starając się zrozumieć te osoby i pomóc im jako terapeuta [...]. Te właśnie godziny i relacje z tymi ludźmi pozwoliły mi na uzyskanie niemal całego mego wglądu w sens terapii, dynamikę procesów interpersonalnych oraz strukturę i funkcjonowanie osobowości" (1959, s. 188). W świecie psychologów Carl Rogers utożsamiany jest z metodą psychoterapii, którą stworzył i rozwijał. Ten rodzaj psychoterapii określany jest jako psychoterapia niedyrektywna lub skoncentrowana na kliencie*. Zdaniem jej twórcy skuteczna terapia skoncentrowana na kliencie, prowadzona w optymalnych warunkach ...polega na tym, iż terapeuta potrafi wejść w głęboki osobisty i subiektywny związek z klientem, odnosząc się do niego nie jak naukowiec do obiektu swych badań ani też nie jak lekarz, który ma postawić diagnozę i wyleczyć, lecz jak osoba do drugiej osoby. Oznacza to, iż terapeuta przypisuje swemu klientowi wartość bezwarunkową, niezależną od stanu, w jakim on się znajduje, od jego zachowań lub uczuć. Polega to na tym, iż terapeuta jest szczery, nie ukrywa się za obronną maską, ale wychodzi naprzeciw swemu klientowi, wyrażając uczucia, których doznaje. Oznacza też to, że terapeuta zdolny jest wczuć się w stan swego klienta; że nie ma żadnych wewnętrznych ograniczeń, które uniemożliwiałyby mu odczuwanie i rozumienie tego, co w każdym momencie kontaktu czuje jego khent; że może w pewnym stopniu przekazać mu swe empatyczne zrozumienie. Terapeuta powinien czuć się dobrze i swobodnie, wchodząc w tego rodzaju kontakt całkowicie, nie rozważać intelektualnie, dokąd może on zmierzać, a zadowalać się stworzeniem atmosfery zapewniającej klientowi absolutną wolność bycia sobą. Z punktu widzenia klienta optymalna terapia polega na coraz głębszej eksploracji najbardziej dziwnych, nieznanych i niebezpiecznych uczuć. Eksploracja ta staje się możliwa, ponieważ klient stopniowo przekonuje się, iż jest akceptowany bezwarunkowo. W ten sposób uświadamia on sobie te aspekty swych doświadczeń, które w przeszłości były wyparte; ze świadomości jako zbyt zagrażające lub szkodliwe dla struktury ja. Klient stwierdza nagle, iż w tym kontakcie przeżywa swe uczucia w sposób pełny, utożsamiając się z nimi, tak że w danym momencie jest swoim strachem, złością, czułością lub swoją silą. Przeżycia tych różnorodnych uczuć w całym ich natężeniu pozwala mu odkryć, że doświadczał on siebie, że jest on tymi wszystkimi uczuciami. Jego zachowanie zmienia się w sposób konstruktywny, zgodnie z jego nowo doświadczanym ja. Klient zaczyna uświadamiać sobie, iż nie musi już obawiać się swych doświadczeń, lecz że może przyjmować je swobodnie i bez lęku, jako część swego zmieniającego się i rozwijającego ja (Rogers, 1961, s. 185). Na podstawie tych doświadczeń terapeutycznych Rogers początkowo zbudował teorię psychoterapii i zmian osobowości. Podstawą procesu terapeutycznego w ujęciu Rogersa jest dostrzeżenie przez klientów, iż terapeuta ma dla nich bezwarunkowy szacunek i przejawia empatyczne zrozumienie ich wewnętrznych układów odniesienia. Doświadczenie takiej bezwarunkowej akceptacji i empatycznego zrozumienia urucha- mia proces zmian. W trakcie tego procesu klienci w coraz większym stopniu uświadamiają sobie swe prawdziwe uczucia i doświadczenia, a ich obraz ja staje się coraz bardziej zgodny z całością doświadczeń organizmu (Rogers, 1959, s. 212—221). Gdyby została osiągnięta całkowita zgodność, klient stałby się osobą funk- cjonującą w sposób pełny (fully functioning person). Rogers przedstawia charakterys- tykę takiej osoby (1959, s. 234—235; 1961, s. 183—196), wymieniając takie jej * Rogers posługuje się terminem „klient", a nie „pacjent", aby podkreślić, że osoba potrzebująca pomocy psychologa nie jest osobą chorą, a jej relacja z terapeutą ma inny charakter niż relacja między pacjentem a lekarzem (przyp. tłum.). Teoria Rogersa 265 własności, jak otwartość na doświadczenie, brak nastawienia obronnego, jasna i dokładna świadomość, bezwarunkowe poczucie własnej wartości i harmonijne relacje z innymi ludźmi. W ostatnich latach Rogers zaczął traktować proces terapeutyczny jako jeden ze szczególnych przypadków wszelkich stosunków międzyludzkich oraz sposobów komunikowania się. Było to dla niego punktem wyjścia sformułowania ogólnej teorii stosunków międzyludzkich (1959, s. 235—240; 1961, s. 338—346). Główne założenia tej teorii Rogers sformułował w sposób następujący: Zakładając, że: a) dwie osoby mają przynajmniej minimalną ochotę być ze sobą w kontakcie; b) każda z nich ma zdolność i minimalną chęć odbierania tego, co przekazuje inna; c) kontakt ten trwa przez pewien czas — to można przypuszczać, iż związek ten będzie autentyczny i ważny. Im większa będzie zgodność między tym, czego doświadcza, co uświadamia sobie i komunikuje jedna z osób, tym większe będzie prawdopodobieństwo, iż związek między dwiema osobami doprowadzi do większej zgodności między tym, co odczuwa, i tym, co komunikuje druga osoba. Obie strony będą wzajemnie coraz lepiej rozumieć to, co przekazują; polepszy się także ich przystosowanie i funkcjonowanie psychiczne; wzrośnie wzajemne zadowolenie ze związku (1961, s. 344). Należy tu zwrócić uwagę, że wystarczy, iż tylko u jednej z osób będących w związku istnieje zgodność między tym, czego doświadcza, co uświadamia sobie i komunikuje, aby mogły zajść zmiany w funkcjonowaniu drugiej osoby. Przedstawione powyżej koncepcje Rogers stosował w odniesieniu do związków rodzinnych (1972), wychowania i nauczania (1969), grup spotkaniowych (1970) oraz rozwiązywania napięć i konfliktów grupowych (1977). Terapia niedyrektywna zyskała sobie znaczną popularność wśród psychologów zajmujących się poradnictwem i terapią. Stało się tak częściowo dlatego, iż — historycz- nie rzecz biorąc — wywodziła się ona z psychologii, a nie z medycyny. Zgodnie z powszechną opinią dość łatwo jej się nauczyć, a jej stosowanie prawie wcale nie wymaga posiadania wiedzy na temat diagnozy i dynamiki osobowości. Ponadto czas trwania terapii jest stosunkowo krótki w porównaniu na przykład z psychoanalizą, a niektórzy klienci odnoszą ponoć pewne korzyści już po kilku sesjach terapeutycznych. W tej książce nie zajmujemy się jednak psychoterapią, a wspomnieliśmy o niej tylko dlatego, iż teoria osobowości Rogersa wywodzi się z jego doświadczeń w prowadzeniu terapii skoncentrowanej na kliencie. Obserwacje zgromadzone w trakcie terapii stanowiły dla Rogersa „cenne źródło materiału obserwacyjnego do badań nad osobowością" (1947, s. 358). Sformułowanie teorii osobowości pomogło mu z drugiej strony naświetlić i wyjaśnić stosowane przez niego procedury terapeutyczne. Carl Rogers urodził się 8 stycznia 1902 roku w Oak Park, w stanie Illinois, jako „środkowe dziecko w dużej, blisko związanej ze sobą rodzinie, dla której pod- stawowymi wartościami były ciężka praca i wysoce konserwatywny (bliski fundamen- talizmowi) protestantyzm" (1959, s. 186). Gdy Carl miał 12 lat, jego rodzina przeniosła się na farmę, a on zainteresował się naukami rolniczymi. Zainteresowanie naukami przyrodniczymi trwało również podczas pierwszych lat studiów, kiedy to Rogers przejawiał zamiłowanie do fizyki i biologii. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Wisconsin w 1924 roku zaczął uczęszczać do Seminarium Teologicznego w Nowym 266 Teoria Rogersa Carl Rogers Jorku (Union Theological Seminary), gdzie zetknął się z liberalnymi filozoficznymi poglądami na temat religii. Po przeniesieniu się do Szkoły Nauczycielskiej Uniwer- sytetu Kolumbijskiego (Teachers College of Columbia University) znalazł się pod wpływem filozoficznych poglądów Johna Deweya i zapoznawał się z psychologią kliniczną pod kierunkiem Lety Hollingworth. W Uniwersytecie Kolumbijskim uzyskał w 1928 roku stopień magistra, a w 1931 roku stopień doktora. Pierwsze praktyczne dowiadczenia z dziedziny psychologii klinicznej zdobywał w Instytucie Poradnictwa dla Dzieci (Institute for Child Guidance), w którym panowała silna orientacja freudowska. Rogers zanotował, iż „między wysoce spekula- tywnym myśleniem freudowskim a nastawieniem statystycznym i wpływami poglądów Thorndike'a dominującymi w Szkole Nauczycielskiej występowały ostre, niemożliwe do pogodzenia sprzeczności" (1959, s. 186). Po uzyskaniu doktoratu z psychologii Rogers zaczął pracować w Ośrodku Poradnictwa w Rochester (Rochester Guidance Center), a później został jego dyrektorem. Poglądy personelu miały charakter eklektyczny, wywodziły się z różnych szkół, a nasze częste i ciągłe dyskusje na temat metod leczenia opierały się na doświadczeniach zdobywanych w codziennej pracy z naszymi klientami — dziećmi, młodzieżą i dorosłymi. Był to początek prób i starań zmierzających do wykrycia porządku systematyzującego nasze doświadczenia zdobyte w pracy z ludźmi. Próby te miały dotąd dla mnie ogromne znaczenie. W rezultacie tych starań powstała książka Clinical treatment of the problem child (1939 — Leczenie kliniczne dziecka zaburzonego) (1959, s. 186—187). Struktura osobowości 267 W tym czasie Rogers pozostawał pod wpływem Otto Ranka, psychoanalityka, który w tym okresie odszedł od ortodoksyjnych nauk Freuda. W 1940 roku Rogers przyjął stanowisko profesora na Uniwersytecie Stanowym w Ohio (Ohio State University). Przejście od praktyki klinicznej do środowiska akademickiego miało dla Rogersa istotne znaczenie. Intelektualna ciekawość i kryty- cyzm starszych studentów były dla niego bodźcem do sprecyzowania swych poglądów na psychoterapię, co uczynił w swej książce zatytułowanej Counseling andpsychoterapy (1942 — Poradnictwo i psychoterapia). W 1945 roku Rogers został profesorem psychologii Uniwersytetu Chicagowskiego oraz sekretarzem w tamtejszym Ośrodku Poradnictwa (Counseling Center). Opracował tam swą metodę psychoterapii skoncen- trowanej na kliencie, sformułował teorię osobowości, a także prowadził badania nad psychoterapią (Rogers, 1951; Rogers i Dymond, 1954). Od 1957 do 1963 roku Rogers zajmował stanowisko profesora psychologii i psychiatrii na Uniwersytecie Wisconsin. W tym okresie zespół pod jego kierunkiem prowadził intensywne badania nad psychoterapią schizofreników, pacjentów szpitala psychiatrycznego (Rogers, 1967a). Od 1964 roku Rogers związany jest z Ośrodkiem Badań Jednostki (Center for Studies of the Person) w La Jolla, w Kalifornii. Koledzy psychologowie obdarzali Rogersa licznymi zaszczytami, wybierając go na przewodniczącego Amerykańskiego Towarzy- stwa Psychologicznego, a także przyznając mu nagrodę tego towarzystwa za wybitne osiągnięcia naukowe oraz nagrodę za wybitne osiągnięcia zawodowe. Autobiografia Rogersa ukazała się w tomie V History of psychology in authobiography (1976b — Historia psychologii w autobiografii). Przejdziemy teraz do omówienia teorii osobowości sformułowanej przez Rogersa. Po raz pierwszy była ona przedstawiona w jego książce Client-centered therapy (1951 —Terapia skoncentrowana na kliencie), rozwinięta i ujęta w sposób bardziej formalny w rozdziale napisanym do zbioru Psychology: a study ofscience (1959 — Psychologia: monografia nauki) oraz opisana w sposób mniej formalny w książkach On becoming a person (1961 — O stawaniu się osobą) i Carl Rogers on persona! power (1977 — Carl Rogers o własnych możliwościach). Ta ostatnia pozycja daje przegląd działalności prowadzonej przez Rogersa w ostatnich latach oraz poczynionych przez niego obserwacji. Pogląd Rogersa na sposób, w jaki powinno się dochodzić do teoretycznych stwierdzeń, przedstawiony jest poniżej: Doszedłem do przekonania, do którego inni doszli już przede mną, że w nowej dziedzinie należy prawdopodobnie zaczynać od pogrążenia się w zjawiskach, należy ujmować zjawiska z jak najmniejszą liczbą wstępnych założeń, należy przyjąć podejście właściwe naturalizmowi, obserwacyjne i opisowe, i wyciągać wnioski na jak najniższym poziomie ogólności, takie jakie wydają się przyrodzone samemu przedmiotowi obserwacji (Rogers, 1961, s. 128). STRUKTURA OSOBOWOŚCI Aczkolwiek Rogers nie kładł nacisku na konstrukty teoretyczne i uwagę swą kierował raczej na procesy zmiany i rozwoju osobowości, to jednak w jego teorii występują dwa takie konstrukty o podstawowym znaczeniu, stanowiące podwalinę całej teorii. Są to pojęcia: organizm i ja. 268 Teoria Rogersa Organizm Organizm w znaczeniu psychologicznym jest umiejscowieniem wszelkiego doświaxU czenia. Doświadczenie obejmuje wszystko to, co dzieje się w obrębie organizmu w każdym momencie i jest potencjalnie dostępne świadomości. Całość doświadczenia tworzy pole fenomenologiczne. Pole to stanowi indywidualny układ odniesienia, znany jedynie samej jednostce. „Inny człowiek może poznać je jedynie poprzez empatyczne wnioskowanie, a zatem cudze pole fenomenologiczne nigdy nie może być poznane dokładnie" (Rogers, 1959, s. 210). Zachowanie jednostki uzależnione jest od jej pola fenomenologicznego (rzeczywistości subiektywnej), a nie od warunków bodźcowych (rzeczywistości zewnętrznej). Należy zwrócić uwagę, iż pole fenomenologiczne nie jest tożsame z polem świadomości. „Świadomość jest częścią naszego doświadczenia, przedstawioną w for- mie symbolicznej" (Rogers, 1959, s. 198). Pole fenomenologiczne w danym momencie składa się z doświadczeń świadomych (przedstawionych w formie symbolicznej) oraz z doświadczeń nieświadomych (nie mających postaci symbolicznej). Organizm może również różnicować doświadczenia nieuświadomione i reagować na nie. Rogers określa to zajwisko, za McClearym i Lazarusem (1949), jako subcgpcję {subceptiori). Symbolizacja doświadczenia może być nieprawidłowa, a wtedy zachowanie jednostki jest nieadekwatne. Jednostka ma jednak tendencję do porównywania swego usymbolizowanego doświadczenia z rzeczywistym światem zewnętrznym. To tes- towanie rzeczywistości umożliwia jednostce zdobycie wiedzy o świecie, na której może ona polegać w swych zachowaniach. Dzięki tej wiedzy jednostka może się zachowywać w sposób realistyczny. Jednakże część doświadczeń pozostaje nie sprawdzona lub sprawdzona jest w sposób niewłaściwy i te doświadczenia mogą być przyczyną nierealistycznych zachowań, a nawet zachowań szkodliwych dla własnego ja danej jednostki. Wprawdzie Rogers nie zajmuje się istotą „prawdziwej" rzeczywistości, jednakże oczywiste jest, iż ludzie muszą mieć jakieś pojęcie zewnętrznego lub obiektywnego standardu rzeczywistości, ponieważ w przeciwnym wypadku nie mogliby przeprowadzać porównań między wewnętrznym obrazem rzeczywistości a jej obrazem „obiektywnym". Powstaje tu pytanie: w jaki sposób ludzie mogą odróżnić subiektywny nieprawidłowy obraz rzeczywistości od jej subiektywnego prawidłowego obrazu? Dzięki czemu ludzie mogą odróżniać fakty od fikcji w ich subiektywnym świecie? Jest to wielki paradoks fenomenologii. Rogers rozwiązuje ten paradoks wychodząc poza teoretyczny schemat czystej fenomenologii. Odczucia i myśli jednostki nie są dla niej samą rzeczywistością, lecz jedynie tymczasową hipotezą mówiącą o rzeczywistości, hipotezą, która może być prawdziwa lub nieprawdziwa. Jednostka zawiesza swój osąd co do jej prawdziwości do momentu poddania tej hipotezy weryfikacji. Na czym polega taka weryfikacja? Polega ona na sprawdzeniu wiarygodności posiadanej informacji, na której opiera się przyjęta hipoteza, przez porównanie z innymi źródłami informacji. Na przykład ktoś, kto chciałby posolić swoje jedzenie, ma przed sobą dwa identyczne pojemniki, jeden z solą, drugi z pieprzem. Osoba ta przypuszcza, że sól znajduje się w pojemniku z większymi Struktura osobowości 269 otworami. Ponieważ jednak nie ma całkowitej pewności, wysypuje trochę zawartości pojemnika na dłoń. Jeśli wysypane ziarnka są białe, a nie czarne, upewnia się, iż jest to rzeczywiście sól. Jeśli ktoś jest bardzo ostrożny, może jeszcze skosztować trochę wysypanej substancji, żeby upewnić się, czy zamiast soli nie był tam biały pieprz. Przykład ten obrazuje weryfikowanie własnych poglądów na podstawie różnych danych sensorycznych. Testowanie to polega na porównywaniu mniej pewnych informacji z wiedzą mającą bardziej bezpośredni charakter. W odniesieniu do soli ostatecznym sprawdzianem jest jej smak; szczególny rodzaj doznań smakowych przesądza o tym, że jest to sól. Powyższy przykład przedstawia sytuację idealną. W wielu wypadkach jednak jednostka traktuje swe doświadczenia jako wiarygodną reprezentację rzeczywistości, a nie jako wymagającą sprawdzenia hipotezę o rzeczywistości. Prowadzi to do wytworzenia wielu fałszywych przekonań o sobie samym i o zewnętrznej rzeczywisto- ści. W ostatnim czasie Rogers pisał, że „pełna (whole) osoba jest kimś całkowicie otwartym na informacje pochodzące z wewnętrznych doznań i na informacje pochodzące z doświadczania świata zewnętrznego" (1977, s. 250). Pojęcie ja Część pola fenomenologicznego stopniowo wyodrębnia się z całości. Jest to ja. Ja czy obraz ja (self-concept) oznacza zorganizowaną, spójną postać (gestalt) pojęciową, składającą się ze spostrzeganych własności , ja", czyli samego siebie, oraz ze spostrzeganych relacji między „ja" a innymi i między „ja" a różnymi aspektami życia, a także z wartości przypisanej tym spostrzeżeniom. Postać ta dostępna jest świadomości, aczkolwiek niekoniecznie jest w niej obecna. Obraz ja jest płynny i zmienny, jest procesem, lecz w każdym momencie stanowi specyficzną całość (Rogers, 1959, s. 200). Pojęcie ja jest jednym z centralnych konstruktów w teorii Rogersa. Poniższy cytat ilustruje, w jaki sposób do tego doszło: Jeśli chodzi o mnie, to rozpoczynałem pracę będąc zdecydowanie przekonanym, iż „ja" jest terminem niejasnym, wieloznacznym, pozbawionym naukowego znaczenia, terminem, który zniknął ze słownika psychologów wraz z odejściem introspekcjonistów. W związku z tym późno zacząłem zauważać, iż klienci, którym daje się możliwość wyrażenia swych problemów i postaw w ich własnych kategoriach, bez zewnętrznych wskazówek i interpretacji, mają tendencję do mówienia w kategoriach ja [...]. Stało się dla mnie jasne, że ja jestem istotnym elementem doświadczeń klienta i że w pewnym szczególnym znaczeniu jego celem jest stanie się swoim „prawdziwym ja" (Rogers, 1959, s. 200—201). Oprócz ja realnego, takiego jakie ono jest (struktura ja), istnieje także ja idealne, które wyraża, jaka chciałaby być dana osoba. Organizm a ja: zgodność i niezgodność Strukturalne pojęcia organizmu i ja mają podstawowe znaczenie dla teorii Rogersa, a ich rola uwidocznia się w jego rozważaniach nad problemem zgodności i niezgodnoś- ci między spostrzeganym ja a rzeczywistym doświadczeniem organizmu (1959, s. 203, 270 Teoria Rogersa 205—206). Jeśli przedstawione w symbolicznej formie doświadczenia jakiejś osoby, tworzące jej ja, odzwierciedlają wiernie doświadczenia organizmu, to osobę tę możemy określić jako przystosowaną, dojrzałą i funkcjonującą w sposób pełny. Osoba taka akceptuje wszelkie doświadczenia organizmu bez poczucia zagrożenia i lęku. Zdolna jest także myśleć w sposób realistyczny. Natomiast niezgodność między ja a organiz- mem prowadzi do poczucia zagrożenia i niepokoju. Osoby o takiej niezgodności zachowują się obronnie, a ich sposób myślenia jest zawężony i sztywny. W swej teorii Rogers uwzględnia jeszcze dwa inne przejawy zgodności — niezgod- ności. Pierwszy z nich to zgodność lub jej brak między rzeczywistością subiektywną (polem fenomenologicznym) a rzeczywistością zewnętrzną (światem takim, jaki on jest). Drugi typ zgodności dotyczy stopnia zbieżności między ja realnym a ja idealnym. Jeśli rozbieżność między ja realnym a ja idealnym jest duża, to_jednostka jest niezadowolona z siebie i nieprzystosowana^^ Przyczyny powstawania niezgodności i możliwości uzyskania większej zgodności między ja a organizmem są głównym przedmiotem zainteresowań Rogersa. Prawie całą działalność zawodową poświęcił próbom wyjaśnienia tych podstawowych problemów psychologicznych. W części poświęconej rozwojowi osobowości przed- stawimy jego poglądy na ten temat (inną wersję dotyczącą konstruktów teoretycznych teorii Rogersa przedstawia Krause, 1964). DYNAMIKA OSOBOWOŚCI „Istnieje jedna podstawowa tendencja organizmu — jest to dążenie do urzeczywist- nienia, podtrzymania i udoskonalenia doświadczającego organizmu" (Rogers, 1951, s. 487). Tendencja ta ma charakter selektywny, ukierunkowuje ona uwagę jednostki jedynie na te aspekty środowiska, które mogą konstruktywnie stymulować jej rozwój w kierunku realizacji swych możliwości i osiągnięcia pełni. Tak jak istnieje jedna tylko siła motywacyjna — dążenie do samourzeczywistnienia, istnieje też tylko jeden cel życia, którym jest samourzeczywistnienie, czyli stanie się pełną osobą. Organizm urzeczywistnia się zgodnie z prawidłowościami wyznaczanymi przez dziedziczność. W miarę dojrzewania staje się on bardziej zróżnicowany, rośnie i rozwija się, staje się bardziej autonomiczny i uspołeczniony. Ta podstawowa tendencja — dążenie do samourzeczywistnienia i samorozwoju — jest najlepiej widoczna wtedy, kiedy jednostkę obserwuje się przez dłuższy czas. W życiu każdej osoby występuje stały ruch naprzód, stałe dążenie do rozwoju. Ta właśnie tendencja jest jedyną siłą, na której może się opierać terapeuta dążący do polepszenia stanu swego klienta. Pojęcie rozwoju ma u Rogersa jeszcze jeden aspekt. Tendencja rozwojowa może przejawiać się jedynie wtedy, jak zauważa Rogers, kiedy jednostka jasno spostrzega wybory stojące przed nią i nadaje im właściwą formę symboliczną. Osoba może urzeczywistniać się tylko wtedy, jeśli zdolna jest odróżniać zachowania mające charakter rozwojowy od zachowań regresywnych. Nie istnieje żaden głos wewnętrzny Rozwój osobowości 271 wskazujący, jaka droga jest drogą rozwoju, ani też żadna siła właściwa organizmowi, która popychałaby jednostkę ku rozwojowi. Przed podjęciem wyboru ludzie muszą wiedzieć, które formy zachowań mają charakter rozwojowy, a które nie; jeśli jednak już to wiedzą, to wybierają zazwyczaj rozwój, a nie regres. „Zachowanie jest przede wszystkim ukierunkowanym na cel dążeniem organizmu do zaspokojenia odczuwanych potrzeb w spostrzeganym polu" (Rogers, 1951, s. 491). To założenie, odwołujące się do istnienia wielu „potrzeb", nie jest sprzeczne z koncepcją jednego dążenia. Istnieje wprawdzie wiele różnych potrzeb, ale każda z nich służy podstawowej tendencji organizmu do samozachowania i doskonalenia się. Rogers pozostaje wierny swemu fenomenologicznemu stanowisku, stosując ogra- niczające określenia „odczuwane" i „spostrzegane". Jednakże, rozważając szerzej powyższe założenie, Rogers przyznaje, iż potrzeby mogą wzbudzać odpowiadające im zachowania, nawet jeśli nie są odczuwane w sposób świadomy (nie mają odpowiedniej formy symbolicznej). Ostatnio Rogers (1977) przywiązuje mniejszą wagę do roli świadomości czy samoświadomości w funkcjonowaniu zdrowej jednostki. Pisze on: U osoby dobrze funkcjonującej świadomość ma charakter raczej refleksyjny, odzwierciedlający, nie jest zaś ostrym, zogniskowanym skupieniem uwagi. Być może należałoby raczej powiedzieć, że u zdrowej osoby świadomość jest po prostu odzwierciedleniem tego, co dzieje się w organizmie w danym momencie. Wyraźna świadomość swego ja powstaje jedynie wtedy, gdy funkcjonowanie zostaje zakłócone (s. 244—245). W 1959 roku Rogers wprowadził rozróżnienie między tendencją organizmu do urzeczywistnienia a tendencją do urzeczywistnienia ja. Po ukształtowaniu się struktury ja ta ogólna tendencja do samourzeczywistnienia przejawia się również poprzez urzeczywistnienie się tej części doświadczeń organizmu, które znajdują swe symboliczne odzwier- ciedlenie w postaci obrazu ja. Jeśli pojęcie ja jest stosunkowo zgodne z całością doświadczeń organizmu, to tendencja do samourzeczywistnienia jest stosunkowo jednolita. Jeśli pojęcie ja jest niezgodne z doświad- czeniami, to ogólna tendencja do samourzeczywistnienia organizmu może być ukierunkowana na cele sprzeczne z celami tego podsystemu, którym jest tendencja do urzeczywistnienia ja (1959, s. 196—197). Wprawdzie teoria motywacji Rogersa ma charakter monistyczny, jednakże Rogers wyróżnia dwie potrzeby, na które warto zwrócić szczególną uwagę: potrzebę uznania ze strony innych i potrzebę szacunku dla samego siebie. Obie te potrzeby są potrzebami wyuczonymi. Pierwsza powstaje w dzieciństwie jako konsekwencja obdarzania dziecka miłością i opieką, druga rozwija się jako rezultat szacunku i uznania ze strony innych (1959, s. 223—224). Te dwie potrzeby, jak zobaczymy w następnej części tego rozdziału, mogą skłaniać jednostkę do osiągania celów sprzecznych z tendencją do samourzeczywistnienia, zniekształcając dośwadczenia organizmu. ROZWÓJ OSOBOWOŚCI Jakkolwiek organizm i ja mają silną wrodzoną tendencję do samourzeczywistnienia, to są także przedmiotem silnych wpływów środowiska, a szczególnie środowiska społecznego. Rogers w odróżnieniu od innych teoretyków o orientacji klinicznej, 272 Teoria Rogersa takich jak Freud, Sullivan i Erikson, nie wyodrębnia specyficznych stadiów, przez które przechodzi jednostka w swej drodze od dzieciństwa do dojrzałości. Koncentruje się on natomiast na wpływie, jaki wywiera ocenianie jednostki przez innych ludzi, szczególnie w czasie jej dzieciństwa, na powstawanie rozbieżności między doświad- czeniami ja. Gdyby oceny innych osób miały wyłącznie pozytywny charakter (Rogers określa to jako bezwarunkową akceptację), to między organizmem a ja nie powstałaby rozbieżność czy niezgodność. Rogers pisze: Gdyby jednostka doświadczała jedynie bezwarunkowej akceptacji, to jej poczucie własnej wartości nie byłoby uzależnione od spełniania jakichkolwiek warunków, byłoby bezwarunkowe [a wtedy] potrzeby uznania ze strony innych i szacunku do samego siebie nie byłyby nigdy sprzeczne z ocenami organizmu i jednostka byłaby stale przystosowana w sensie psychologicznym, a jej funkcjonowanie miałoby charakter całościowy (1959, s. 224). Jednakże rodzice oraz inni ludzie oceniają zachowanie dziecka czasami pozytyw- nie, a czasami negatywnie i dlatego też dziecko uczy się odróżniać swoje pozytywne ' (aprobowane) zachowania i uczucia od zachowań i uczuć złych (nie akceptowanych). Doświadczenia nie aprobowane, oceniane negatywnie są zazwyczaj wyłączane z ob- razu ja, nawet jeśli są one wartościowe dla organizmu. Powoduje to, iż obraz ja jest niezgodny z doświadczeniami organizmu. Dziecko stara się być takie, jakie chcą go widzieć inni, zamiast być takie, jakie jest. Rogers mówi: „Dziecko ocenia swe doświadczenia pozytywnie lub negatywnie, kierując się jedynie tymi kryteriami wartości, jakie przyjęło od innych osób, a nie kierując się tym, czy dane doświadczenie doskonali jego organizm" (1959, s. 209). Ilustruje to następujący przypadek. Chłopiec spostrzega siebie jako dobrego chłopca, kochanego przez rodziców, ale wie zarazem, że lubi dokuczać swojej młodszej siostrze, za co jest karany. W rezultacie musi on zrewidować obraz samego siebie i swe wartości i przyjąć jedną z kilku możliwych postaw: a) „jestem złym chłopcem", b) „moi rodzice mnie nie lubią", c) „nie lubię dokuczać swojej siostrze". Każda z tych postaw wobec samego siebie może wiązać się z pewnym zniekształceniem prawdy. Załóżmy, że chłopiec ten przyjął postawę „nie lubię dokuczać swojej siostrze", zaprzeczając w ten sposób swym prawdziwym uczuciom. Zaprzeczenie nie oznacza, iż rzeczywiste uczucia przestaną istnieć, będą one nadal różnymi drogami wpływać na zachowanie, chociaż są nieświadome. Będzie zatem istniał konflikt między wartościami świadomymi, uwew- nętrznionymi i nieautentycznymi a wartościami nieświadomymi i autentycznymi. Jeśli coraz więcej „prawdziwych" wartości będzie zastępowanych przez wartości przejęte czy zapożyczone od innych, aczkolwiek spostrzegane jako wartości własne, to ja stanie się podobne do skłóconej ze sobą rodziny. Taka osoba będzie odczuwać napięcie, skrępowanie, niezadowolenie, będzie czuła się tak, jakby nie wiedziała, jaka naprawdę jest i czego rzeczywiście chce. Tak więc w trakcie dzieciństwa obraz ja staje się stopniowo coraz bardziej zafałszowany na skutek oceniania ja przez innych ludzi. W rezultacie doświadczenia organizmu, niezgodne z zafałszowanym obrazem ja, odczuwane są jako zagrażające i budzą lęk. W celu utrzymania integralności obrazu ja te zagrażające doświadczenia Rozwój osobowości 273 nie zostają odzwierciedlone w postaci symbolicznej lub też ich symboliczne odzwier- ciedlenie jest zniekształcone. Zaprzeczenie czy wyparcie jakiegoś doświadczenia nie jest tożsame z ignorowa- niem go. Wyparcie jest zafałszowaniem rzeczywistości bądź przez uznanie, iż ona nie istnieje, bądź przez spostrzeganie jej w sposób zniekształcony. Ludzie wypierają na przykład swe agresywne uczucia, ponieważ są one niezgodne z ich obrazem samych siebie jako osób łagodnych i przyjaznych wobec innych. W takim wypadku wyparte uczucia mogą wyrażać się za pośrednictwem zniekształconego procesu symbolizacji, na przykład poprzez rzutowanie ich na innych ludzi. Rogers wskazuje, iż ludzie często starają się utrzymać i potwierdzać taki swój obraz ja, który jest całkowicie niezgodny z rzeczywistością. Osoba przekonana o swojej bezwartościowości będzie skłonna wykluczać ze świadomości wszelkie fakty sprzeczne z tym obrazem ja lub też będzie interpretować te fakty w ten spsób, by były one zgodne z jej poczuciem bezwartoś- ciowości. Jeśli zostanie w pracy awansowana, to powie: „szef zrobił to z litości" albo „nie zasługuję na to". Niektóre osoby mogą nawet źle pracować na nowym stanowisku, aby udowodnić sobie i światu, że rzeczywiście są do niczego. Jak jednak może ktoś wypierać zagrożenia obrazu ja, jeśli nie jest ich najpierw świadomy? Rogers twierdzi, że istnieje możliwość dyskryminacji bodźców poniżej progu świadomego rozpoznania, a zatem zagrażające informacje mogą być rejest- rowane nieświadomie (jest to subcepcja), zanim zostaną spostrzeżone. Na przykład zagrażające przedmioty lub sytuacje mogą wywoływać reakcje autonomiczne, takie jak bicie serca, które są odczuwane świadomie jako odczucia lęku, aczkolwiek jednostka nie jest w stanie zidentyfikować przyczyn tych zakłóceń. Uczucie lęku uruchamia z kolei mechanizm wyparcia, który zapobiega uświadomieniu sobie zagrażającego doznania. Rozdźwięk między ja a organizmem powoduje nie tylko przyjęcie postaw obronnych i skłania do zniekształcenia swych doświadczeń, lecz wpływa także na relacje z innymi ludźmi. Osoby nastawione obronnie skłonne są odczuwać wrogie uczucia wobec osób, których zachowanie, ich zdaniem, wyraża ich własne wyparte uczucia. W jaki sposób można zlikwidować czy zmniejszyć ten rozdźwięk między ja a organizmem i między ja a innymi ludźmi? Rogers przedstawia w tej kwestii trzy twierdzenia, które podajemy poniżej. W pewnych warunkach, przede wszystkim przy braku jakiegokolwiek zagrożenia struktury ja, doświadczenia niezgodne z nią mogą zostać dostrzeżone i zanalizowane, a struktura ja może zostać przekształcona tak, aby zasymilowała i objęła te doświadczenia (1951, s. 517). W trakcie terapii skoncentrowanej na kliencie jednostka znajduje się właśnie w takiej niezagrażającej sytuacji, ponieważ terapeuta akceptuje w pełni wszystko, co klient wyraża. Taka ciepła, akceptująca postawa ze strony terapeuty ośmiela klientów i umożliwia im poznanie i włączenie do świadomości nieświadomych uczuć. Powoli i stopniowo klienci badają swe zagrażające i nie mające symbolicznej formy uczucia. W warunkach bezpieczeństwa, jakie stwarza relacja terapeutyczna, te dotychczas zagrażające uczucia mogą zostać zasymilowane i włączone do struktury ja. Asymilacja 18 Teorie osobowości 274 Teoria Rogersa tych uczuć może wymagać dość drastycznej reorganizacji obrazują w celu przybliżenia go do rzeczywistości doświadczeń organizmu. „Klient staje się w sposób bardziej pełny tym, czym jest jako organizm, i to wydaje się być istotą terapii" (Rogers, 1955, s. 269). Rogers przyjmuje, iż niektórzy ludzie mogą dokonać tego bez przechodzenia psychoterapii. Zaakceptowanie i zasymilowanie doświadczeń, których symboliczna forma była dotychczas zniekształcona, daje ważne korzyści społeczne, ponieważ osoba taka zaczyna lepiej rozumieć innych ludzi i w większym stopniu ich akceptuje. Myśl ta przedstawiona jest w następnym twierdzeniu. Jeśli wszystkie spostrzegane i akceptowane przez jednostkę doświadczenia natury sensorycznej i wegetatywnej tworzą jeden spójny i zintegrowany system, to z pewnością lepiej rozumie ona i łatwiej akceptuje innych ludzi jako odrębne istoty" (1951, s. 520). Jeśli ktoś czuje się zagrożony przez swe seksualne impulsy, to może zacząć krytykować osoby, których zachowanie spostrzega jako zabarwione seksualnie. I odwrotnie, jeśli ktoś akceptuje swe własne seksualne i wrogie uczucia, to jest bardziej tolerancyjny wobec ich przejawów u innych ludzi. W efekcie następuje polepszenie relacji społecznych i maleje liczba konfliktów. Zdaniem Rogersa społeczne implikacje tego stwierdzenia „przekraczają nasze wyobrażenia" (s. 522). Stanowić może ono nawet klucz do przezwyciężania konfliktów międzynarodowych. W swym ostatnim twierdzeniu Rogers wskazuje na to, iż dla zdrowego przy- stosowania wielkie znaczenie ma stałe sprawdzanie swych wartości. Kiedy jednostka spostrzega i włącza do struktury ja coraz więcej doświadczeń swego organizmu, przekonuje się, że zastępuje swój system wartości — oparty w dużym stopniu na introjekcjach, które otrzymały fałszywą reprezentację symboliczną — ciągłym procesem wartościowania (1951, s. 522). W stwierdzeniu tym nacisk położony jest na dwa słowa — system i proces. System oznacza coś ustalonego i statycznego, natomiast proces oznacza, że coś się stale odbywa. Przystosowanie się w sposób zdrowy i zintegrowany polega na tym, iż jednostka musi stale oceniać swe doświadczenia, aby wiedzieć, czy nie wymagają one zmiany jej struktury wartości. Sztywny, ustalony system wartości uniemożliwia efektywne reakcje na nowe doświadczenia. Jednostka musi być elastyczna, aby przystosowywać się odpowiednio do zmiennych warunków życia. W związku z tym Rogers stawia pytanie, czy ten stały proces oceniania własnych doświadczeń w kategoriach czysto osobistych nie prowadzi do anarchii społecznej. Rogers sądzi, że nie. Wszyscy ludzie mają „zasadniczo te same potrzeby, w tym potrzebę akceptacji przez innych" (s. 524), a zatem ich wartości będzie cechować wysoki stopień powszechności" (s. 524). W podsumowaniu tego opisu podstawowych aspektów teorii Rogersa czytelnicy mogą zadawać sobie pytanie, dlaczego teoria ta nosi nazwę „skoncentrowanej na osobie", a nie „skoncentrowanej na organizmie". Odpowiedź jest całkiem prosta. Jeśli osoba funkcjonuje w sposób pełny, to jest tożsama z organizmem, a więc wszystko jedno, który z tych dwu terminów zostanie zastosowany. Zazwyczaj używa się terminu „osoba", ponieważ ma on bardziej psychologiczne znaczenie. Osoba jest doświad- Charakterystyczne badania i metody badawcze 275 czającym organizmem. Jeśli ja jest w pełni zgodne z organizmem, to osoba jest również tożsama z ja. Wszystko to sprowadza się do następującego stwierdzenia: Organizmjest żywym, rozwijającym się, holistycznym systemem i stanowi podstawową rzeczywis- tość psychologiczną. Jakiekolwiek odchylenie od tej zasady zagraża integralności osoby. CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE Badania Rogersa w dziedzinie poradnictwa i psychoterapii miały charakter pionierski, a Rogers zasługuje na wielkie uznanie za to, iż zachęcił innych i sam prowadził badania nad naturą procesów zachodzących podczas terapii. Zaprojektowanie i przep- rowadzenie dobrze kontrolowanych badań nad psychoterapią jest niezwykle trudne ze względu na subtelną i intymną naturę posiedzeń terapeutycznych. Terapeuci nie byli skłonni podporządkowywać dobra pacjenta potrzebom badań i niechętnie zezwalali na naruszenie prywatności pokoju terapeutycznego. Jednakże Rogers wykazał, że nagrywanie sesji terapeutycznych na taśmę magnetofonową, za zgodą pacjenta, nie jest szkodliwe dla przebiegu terapii. W praktyce zarówno pacjent, jak i terapeuta szybko zapominają o obecności mikrofonu i zachowują się zupełnie naturalnie. Rogers i jego współpracownicy zarejestrowali w ten sposób wiele sesji terapeutycznych, co umożliwiło obiektywną i ilościową analizę przebiegu terapii. W dużej mierze dzięki jego staraniom zaczynamy się czegoś dowiadywać o procesie psychoterapii (patrz na przykład: Rogers, 1967a; Rogers i Dymond, 1954; Seeman i Raskin, 1953; Cartwright i Lerner, 1963; przegląd krytyczny — Wylie, 1978). Celem badań empirycznych prowadzonych przez Rogersa i jego współpracow- ników było przede wszystkim wyjaśnienie i zrozumienie istoty psychoterapii oraz ocena jej efektów. Jednakże wiele z ich odkryć miało duży wpływ na teorię osobowości sformułowaną przez Raimy'ego (1943) i Rogersa. Teoria Rogersa nie jest przyjętym z góry poglądem określającym istotę terapii i wyznaczającym kierunek badań. Jej systematyczne sformułowania są konsekwencją odkryć badawczych. Jak pisze Rogers: „Przez wiele lat pojęcie ja było w psychologii niepopularne i psychologowie zajmujący się psychoterapią skoncentrowaną na kliencie z pewnością nie byli na początku skłonni do stosowania pojęcia ja jako terminu wyjaśniającego (1951, s. 136). Po sformułowaniu swej teorii osobowości Rogers rozszerzył program badań nad terapią, tak by badania umożliwiały weryfikację hipotez wynikających z teorii. Badania jakościowe Wiele swych poglądów na osobowość Rogers wyjaśnia za pomocą przykładów, przedstawiając te fragmenty nagranych na taśmę wypowiedzi klientów, które ukazują, jaki jest ich obraz samych siebie i jakie w nim zaszły zmiany w trakcie terapii. Literatura dotycząca terapii niedyrektywnej lub skoncentrowanej na kliencie pełna jest 276 Teoria Rogersa ? tego typu przykładów (Rogers, 1942,1948,1951,1961, s. 73—106,1967a, s. 401—418; Rogers i Dymond, 1954; Rogers i Wallen, 1946; Muench i Rogers, 1946; Snyder i in., 1947). Wydaje się, że Rogers szczególnie lubi w ten sposób przedstawiać swe poglądy, aczkolwiek oczywiście nie traktuje tych fragmentów nagrań magnetofonowych jako dowodów potwierdzających trafność jego teorii osobowości. Stosowane są one raczej w celu zaznajomienia czytelnika z typowymi zjawiskami zachodzącymi w trakcie sesji terapeutycznych i wskazania tych rodzajów doświadczeń, które wymagają wyjaś- nienia. Analiza treści Metoda ta polega na utworzeniu zbioru kategorii, za których pomocą można klasyfikować, a następnie zliczać wypowiedzi pacjenta. W swym pionierskim badaniu Porter (1943) stworzył podstawy wielu późniejszych prac nad kategoryzacją na- granych wywiadów terapeutycznych. Stwierdził on, że ta metoda analizy daje rzetelne wyniki. W innym wczesnym badaniu, przeprowadzonym przez ucznia Rogersa (Raimy, 1948), zanalizowano zmiany, jakie zachodzą podczas psychoterapii w usto- sunkowaniu się do samego siebie. W tym celu Raimy wyróżnił następujące kategorie: pozytywny lub aprobujący stosunek do siebie, negatywny lub dezaprobujący stosunek do siebie, ambiwalentny stosunek do siebie, niejasny stosunek do siebie, wypowiedzi dotyczące obiektów zewnętrznych i innych ludzi oraz pytania. Przepisane nagrania dotyczące 14 przypadków, z których każdy obejmował od 2 do 21 wywiadów, zostały skategoryzowane i posortowane według powyższych sześciu kategorii, a następnie policzono, ile poszczególnych kategorii wypowiedzi występuje w kolejnych stadiach terapii. Stwierdzono, iż na początku terapii u klientów przeważał dezaprobujący lub negatywny stosunek do siebie, a wraz z zaawansowaniem terapii zachodziły wahania w samoakceptacji i wzrastała ambiwalencja. Pod koniec psychoterapii u tych klientów, u których stwierdzono poprawę, przeważały stwierdzenia wyrażające aprobatę dla siebie. Natomiast klienci, u których nie stwierdzono poprawy, w dalszym ciągu mieli wobec siebie stosunek ambiwalentny lub dezaprobujący. Podobne wyniki uzyskali inni badacze (Snyder, 1945; Lipkin, 1948; Seeman, 1949). Analiza treści stosowana była również w innej grupie badań, których celem było zweryfikowanie hipotezy głoszącej, iż wzrost akceptacji samego siebie wiąże się ze wzrostem akceptacji innych ludzi. Wyodrębniono kategorie pozytywnych, negatyw- nych i ambiwalentnych uczuć wobec siebie i innych i zastosowano je do analizy wypowiedzi osób poddanych terapii. W jednym z badań (Seeman, 1949) stwierdzono, iż w trakcie terapii wzrosła liczba pozytywnych ustosunkowań się do siebie, a zmalała liczba ustosunkowań negatywnych, natomiast nie zaobserwowano żadnych towarzy- szących temu zmian w uczuciach wobec innych ludzi. W drugim badaniu (Stock, 1949), w którym stosowano podobną metodę analizy treści, nie udało się stwierdzić, że zmiany w uczuciach żywionych wobec samego siebie zachodziły wcześniej i wywoływa- ły zmiany w uczuciach wobec innych ludzi. W trzecim badaniu uzyskano pewne I Charakterystyczne badania i metody badawcze 111 potwierdzenie tej hipotezy, aczkolwiek zmiany postaw wobec innych nie były ani tak wyraźne, ani tak systematyczne, jak zmiany postaw wobec samego siebie. Badania, w których zamiast analizy treści stosowano różne testy i skale, nie potwierdziły hipotezy, iż wzrost akceptacji siebie prowadzi do wzrostu akceptacji innych ludzi (Gordon i Cartwright, 1954). Jednakże interesujące jest, że istnieje dość znaczna korelacja między obrazem ja a obrazem innych ludzi (w badaniu Sheerera korelacja ta wynosiła 0,51, a w badaniu Stock 0,66). Oznacza to, iż jeśli ktoś myśli dobrze o sobie, to prawdopodobnie myśli również dobrze o innych, a ludzie, korzy nie akceptują siebie, są skłonni także nie akceptować innych. Korelację o podobnej wielkości ustalił również Phillips (1951) w badaniach dotyczących postaw wobec samego siebie i postaw wobec innych ludzi u różnych grup nie przechodzących terapii. Ze względu na to, iż większość badań nad akceptacją siebie i akceptacją innych obejmowała bądź osoby poddawane psychoterapii, bądź też studentów, Medinnus i Curtis (1963) postanowili zbadać normalne matki. W badaniu tym stwierdzono, że matki, które akceptowały siebie, były bardziej skłonne akceptować swe dzieci niż matki, które siebie nie akceptowały. Wylie (1961, 1978) zanalizowała wiele badań i stwierdziła, iż w zasadzie dostarczają one dowodów potwierdzających hipotezę, iż akceptacja samego siebie jest związana z akceptacją innych ludzi. Jednakże, zdaniem tej autorki, większość tych badań ma poważne wady, które stawiają pod znakiem zapytania uzyskane w nich wyniki. Skale ocen W ostatnich latach Rogers i jego współpracownicy wnieśli istotny wkład do badań nad psychoterapią, przeprowadzając pomiary procesu psychoterapii i zmian podczas niej zachodzących, za pomocą skal ocen. Aczkolwiek Rogers nie zaprzecza, iż ocena rezultatów psychoterapii jest sprawą bardzo istotną, to jednak sądzi on, iż badanie postaw i zachowań terapeuty w powiązaniu ze zmianami zachodzącymi u klienta może nam więcej powiedzieć o tym, od czego zależy efektywność psychoterapii. W tym celu opracowano dwa rodzaje skal: skalę do pomiaru postaw terapeuty oraz skalę służącą do pomiaru zmian zachodzących u klienta. Przykładem skali do pomiaru postaw terapeuty jest poniższa skala zgodności, skonstruowana przez Kieslera (Rogers, 1967s, s. 581—584). Stopień 1. Występuje wyraźna rozbieżność między tym, jak terapeuta odbiera pacjenta, a tym, co mu w tym samym czasie przekazuje. Stopień 2. Terapeuta przekazuje klientowi informacje w odpowiedzi na jego pytania, ale odpowiedzi te są nieszczere, kłamliwe lub mają charakter „półprawdy". Stopień 3. Terapeuta nie zniekształca swych uczuć wobec klienta, ale nie przeka- zuje mu swych prawdziwych uczuć. Stopień 4. Terapeuta przekazuje informacje klientowi zarówno spontanicznie, jak i w odpowiedzi na jego pytania, zamiast ukrywać je z przyczyn osobistych lub zawodowych. 278 Teoria Rogersa Stopień 5. Terapeuta przekazuje otwarcie i swobodnie uczucia, zarówno pozyty- wne, jak i negatywne, jakie żywi wobec klienta w danej chwili — bez oznak postawy obronnej lub chowania się za profesjonalną maską. Przykładem skali oceniającej proces terapeutyczny jest stworzona przez Gendlina skala do oceny charakteru związku terapeutycznego (Rogers, 1967a, s. 603—611). Stopień 1. Odrzucenie związku. Stopień 2. Fizyczna akceptacja związku bez otwarcie ujawnionej akceptacji. Stopień 3. Częściowa akceptacja związku lub sporadyczne bycie obok siebie. Stopień 4. Obok siebie i razem, związek jako kontekst terapii. Stopień 5. Związek jako swego rodzaju terapia, nie tylko jako ogólny kontekst terapii. Stopień 6. Związek staje się trwałą rzeczywistością i dlatego też może zbliżać się do zakończenia. Jak dotąd skale te zastosowano w sposób najbardziej ambitny w badaniu dotyczącym psychoterapii prowadzonej ze schizofrenikami (Rogers, 1967a). Aczkol- wiek Rogers i jego współpracownicy chcieli sprawdzić, czy psychoterapia skoncent- rowana na pacjencie daje dobre rezultaty w odniesieniu do pacjentów szpitala państwowego, to badanie dotyczyło przede wszystkim związków terapeutycznych, a nie schizofrenii. Skale ocen wypełniali terapeuci, pacjenci oraz sędziowie, którzy nie mieli żadnych informacji o poszczególnych przypadkach poza fragmentami z na- granych na taśmie sesji terapeutycznych. Nie przedstawimy tu całości wyników, ponieważ są one zbyt obszerne. Przytoczymy tu tylko kilka ważniejszych ustaleń. Okazało się, iż wszystkie skale, poza skalą mierzącą bezwarunkową akceptację, były dostatecznie rzetelne. Po przeczytaniu stosunkowo krótkich serii wyjątków z całego zapisu terapii sędziowie niezależni byli w stanie dokonywać rzetelnych ocen. Stwierdzono ujemną korelację między oceną relacji terapeutycznej dokonaną przez terapeutę a oceną pacjenta oraz oceną bezstronnego sędziego. Rogers w ten sposób komentuje ten nieoczekiwany wynik: Stwierdzenie, iż nasi terapeuci — aczkolwiek kompetentni i sumienni — spostrzegali relację, w której uczestniczyli, zbyt optymistycznie, a w niektórych przypadkach w znacznym stopniu nietrafnie, działa otrzeźwiająco. Okazało się, iż pacjent, mimo swej psychozy, lub zdolny młody student nie posiadający wiedzy terapeutycznej spostrzegają tę relację w sposób bardziej użyteczny (i prawdopodobnie bardziej dokładny) (1967a, s. 92). Ogólnie rzecz biorąc, okazało się, iż w tej grupie składającej się z ośmiu chronicznych schizofreników i ośmiu pacjentów z ostrą schizofrenią postęp (polep- szenie) był niewielki. Badania z zastosowaniem techniki Q Pojawienie się na Uniwersytecie Chicagowskim angielskiego psychologa Williama Stephensona okazało się wielkim dobrodziejstwem dla Rogersa i jego współpracow- ników. Opracowane przez niego metody badawcze nadają się szczególnie do badania obrazu samego siebie metodą analizy jednego przypadku. Metody te określa się jako technikę Q Stephensona. Charakterystyczne badania i metody badawcze 279 Należy wprowadzić rozróżnienie między samą techniką Q Stephensona a jej logicznymi podstawami, określanymi przez Stephensona jako metodologia Q. Za pomocą metodologii Q wywodzi się z teorii logiczne hipotezy, które mogą być następnie testowane przy użyciu techniki Q. Jednakże badacz może posługiwać się techniką Q bez odwoływania się do metodologii Q. Tak właśnie postępowali Rogers i jego współpracownicy. Różnica między modelem badań wypracowanym przez Stephensona a badaniami przeprowadzonymi pod auspicjami Rogersa będzie wyraź- nie widoczna, jeśli porównamy badania Nunnally'ego (1955), ucznia Stephensona, z badaniami uczniów Rogersa — Butlera i Haigha (1954). Oba te badania dotyczyły zmian w obrazie ja przed i po terapii. Nunnally zastosował schemat eksperymentalny wywodzący się z metodologii Q oraz pełny komplet technik Q, przeprowadził także analizę czynnikową. Butler i Haigh zastosowali jedynie technikę sortowania (g-sort) i obliczyli korelacje intraosobnicze. Poza tym Nunnally — zgodnie z zaleceniem Stephensona — analizował jeden przypadek, natomiast Butler i Haigh badali większą liczbę osób. Co to jest technika Ql Zasadniczo jest to metoda służąca do systematycznego badania wyobrażeń jednostki o sobie samej, aczkolwiek może być ona stosowana również do innych celów. Osoba badana tą techniką dostaje plik twierdzeń i proszona jest o posortowanie ich zgodnie z uprzednio ustalonym rozkładem, obejmującym kontinuum od twierdzeń najlepiej charakteryzujących osobę wykonującą sortowanie do twierdzeń najmniej do niej pasujących. Ustalony rozkład ma w przybliżeniu charakter rozkładu normalnego i jest dokładnie taki sam dla wszystkich osób badanych w danym eksperymencie. Te stałe własności rozkładu pozwalają na szybkie przeprowadzenie obliczeń statystycznych, ponieważ wszystkie sortowania są w sposób wymuszony dokonywane tak, by tworzyły rozkłady o tej samej średniej i tym samym odchyleniu standardowym. Sortowania mogą odzwierciedlać nie tylko to, jak ludzie spostrzegają siebie obecnie, lecz także to, jacy chcieliby być (ja idealne), jacy byli mając 15 lat, jak są spostrzegani przez swoje matki itd. Można zastosować tyle różnych sortowań — czyli zmiennych (yariates) — ile zdecyduje się użyć dany badacz. Na przykład Bowdlear (1955), badając pacjenta z epilepsją przechodzącego terapię, zastosował 25 sortowań. Wyniki uzyskane w takim wielozmiennowym schemacie badawczym mogą być analizowane za pomocą metod korelacyjnych, analizy czynnikowej lub analizy wariancji. Twierdzenia do sortowania Q (g-sort) mogą być dobierane na różne sposoby. Mogą być tak sformułowane, by pasowały do jakiejś określonej teorii osobowości — wiele takich przykładów przedstawia w swojej książce Stephenson (1953) — lub też mogą być wybrane ze zbioru stwierdzeń pochodzących z protokołów terapeutycznych, autocharakterystyk, kwestionariuszy osobowości itp. Przyjrzyjmy się bliżej badaniu przeprowadzonemu przez Butlera i Haigha (1954), stanowiącemu typowy przykład sposobu posługiwania się techniką Q przez Rogersa i jego współpracowników. Badacze ci postanowili zweryfikować założenie, że ludzie, którzy zgłaszają się po porady, są z siebie niezadowoleni, oraz że po skutecznej terapii 280 Teoria Rogersa ich niezadowolenie z siebie maleje. Dla celów tego badania twierdzenia g-sort dobrano w sposób losowy z wielu protokołów terapeutycznych. Znalazły się tam takie twierdzenia, jak: „Jestem osobą uległą"; „Jestem człowiekiem ciężko pracującym"; „Jestem sympatyczny" i „Jestem osobą impulsywną". Przed rozpoczęciem terapii każdy klient proszony był o dwukrotne posortowanie twierdzeń według dwóch różnych instrukcji: Sortowanie opisujące ja realne. Posortuj te kartki tak, aby opisywały ciebie, tak jak się widzisz dzisiaj, poczynając od tych kart, które najmniej do ciebie pasują, do tych, które pasują najlepiej. Sortowanie opisujące ja idealne. Teraz posortuj te karty tak, aby opisać swój ideał — osobę, którą najbardziej chciałbyś w głębi duszy być. Następnie dla każdej osoby obliczano korelację między rozkładami tych dwóch sortowań. Średnia korelacja między sortowaniem opisującym „ja realne" i sor- towaniem opisującym „ja idealne" wynosiła dla badanej grupy zero, co wskazuje, iż nie było zgodności między tym, jak osoby te spostrzegały siebie, a tym, jakie chciały być. Takie same dwa sortowania wykonywała grupa kontrolna, składająca się z osób, które nie były zainteresowane terapią. Grupa ta była dobrana w ten sposób, by stanowiła grupę porównywalną z grupą klientów. Średnia korelacja między sor- towaniem opisującym „ja realne" i sortowaniem opisującym „ja idealne" wynosiła w grupie kontrolnej'0,58, co wskazuje, iż osoby z tej grupy odznaczały się znacznie większym zadowoleniem z siebie niż osoby poddawane terapii. Po zakończeniu terapii (odbyło się średnio 31 sesji na osobę) klientów proszono ponownie o wykonanie sortowania dla „ja realnego" i „ja idealnego". Okazało się, iż średnia korelacja dla tych dwu sortowań wynosiła 0,34, a więc wzrosła istotnie w porównaniu z korelacją uzyskaną przed terapią, aczkolwiek wciąż była mniejsza niż korelacja uzyskana przez grupę kontrolną. Grupa kontrolna była również badana ponownie po upływie takiego samego czasu, jak grupa klientów. Stwierdzono, że korelacja między „ja realnym" a „ja idealnym" nie zmieniła się. Zbadano również grupę osób, które zamierzały poddać się terapii i które poproszono o to, by poczekały 60 dni na jej rozpoczęcie. Przez ten czas w grupie tej nie zaszły zmiany w korelacji między „ja realnym" a „ja idealnym". W celu sprawdzenia, czy zmiany, które zaszły podczas terapii w samoakceptacji klientów, były trwałe, po upływie pewnego czasu — od 6 miesięcy do roku — przeprowadzono ponowne badania. Średnia korelacja między „ja realnym" a „ja idealnym" wynosiła 0,31, a więc była prawie taka sama, jak korelacja tuż po zakończeniu terapii (0,34). Z badań tych autorzy wyprowadzają wniosek, iż bezpo- średnim skutkiem psychoterapii skoncentrowanej na kliencie jest wzrost samoakcep- tacji definiowanej jako zgodność między sortowaniami opisującymi „ja realne" i „ja idealne". Czytelnik może zauważyć, iż ten wzrost średniej korelacji od zera do 0,34 może być wynikiem zarówno zmiany realnego obrazują w kierunku obrazu idealnego, jak i zmiany obrazu ja idealnego w kierunku ja realnego lub też obu tych zmian. W innym badaniu (Rudikoff, 1954) stwierdzono, iż podczas terapii idealny obraz ja Charakterystyczne badania i metody badawcze 281 obniżył się nieco, zbliżając się do obrazu realnego, co sugeruje, że istotnie występują zmiany w obu kierunkach. Warto przyjrzeć się bliżej zmianom w korelacjach, jakie zaobserwowano u kilku osób, porównując korelacje uzyskane przed terapią, po terapii i w badaniu powtór- nym, po upływie dłuższego czasu. U niektórych osób korelacje są początkowo dość niskie, podczas terapii znacznie rosną i utrzymują się na tym samym poziomie w czasie powtórnego badania. Przykładem takiego schematu zmian są poniższe korelacje uzyskane przez osobę określoną imieniem Oak. Oak przed terapią 0,21 po terapii 0,69 badanie powtórne 0,71. U innych osób korelacje przez cały czas pozostają niskie; ilustruje to przykład osoby określonej imieniem Baac. Baac przed terapią -0,31 po terapii 0,04 badanie powtórne -0,19. U jeszcze innych osób na początku korelacja jest niska, wzrasta zaraz po terapii a następnie obniża się. Beel przed terapią 0,28 po terapii 0,52 badanie powtórne -0,04. Są również takie osoby, które początkowo uzyskują niskie korelacje, podczas te- rapii następuje wzrost korelacji, a w okresie po zakończeniu terapii korelacja ciągle rośnie. Bett przed terapią -0,37 po terapii 0,39 badanie powtórne 0,61. Można by sądzić, iż te różne schematy zmian będą związane ze stopniem poprawy uzyskanej podczas terapii. Jednakże przypuszczenie to nie potwierdza się. Osoby badane podzielono na grupę, która wykazywała polepszenie, i na grupę, która nie wykazywała poprawy. Podział ten przeprowadzono na podstawie ocen terapeutów oraz protokołów testów projekcyjnych. Okazało się, iż te dwie grupy nie różniły się pod względem wysokości korelacji między „ja realnym" a „ja idealnym", uzyskanej po zakończeniu terapii, aczkolwiek przy powtórnym zastosowaniu techniki Q-sort grupa wykazująca poprawę miała nieco wyższe korelacje. Butler i Haigh wyjaśniają ten brak związku między poprawą uzyskaną w czasie terapii a wzrostem korelacji pomiędzy „ja realnym" a „ja idealnym", posługując się kategorią „sortowania obronnego". Sortowaniem obronnym określają oni takie sortowanie, w którym jednostki przedstawiają zafałszowany obraz samych siebie, tak że wydaje się, iż są one dobrze przystosowane, podczas gdy w rzeczywistości są nieprzystosowane. Dla przykładu: w innym badaniu najwyższą stwierdzoną korelację między „ja realnym" a „ja idealnym" (0,90 — a więc niezwykle wysoką) uzyskała osoba z wyraźnymi zaburzeniami. 282 Teoria Rogersa Rogers i jego współpracownicy ze szczególną uwagą rozpatrywali problem zachowań obronnych, ponieważ budzi on poważne wątpliwości co do trafności samoopisow. Czyjesli ktoś na przykład twierdzi, że jest z siebie zadowolony, to jest tak w rzeczywistości? Czy wewnętrzny układ odniesienia daje wierny obraz osobowości? Haigh (1949) przeprowadził specjalne badanie dotyczące zachowań obronnych i stwierdził, iż mogą one przybierać wiele form, jak wypieranie, wycofanie, usprawied- liwianie, racjonalizacja, projekcja i wrogość. W trakcie terapii skoncentrowanej na kliencie u części osób następuje spadek tendencji obronnych, natomiast u innych ich wzrost. Jednakże Haigh skłonny jest minimalizować znaczenie zachowań obronnych. Sądzi on, iż większość z nich stanowią celowe kłamstwa części klientów, służące „zachowaniu twarzy". Pogląd ten jest zupełnie odmienny od stanowiska teorii psychoanalitycznej w kwestii mechanizmów obronnych, zakładającego, iż mechaniz- my te działają nieświadomie. Badanie przeprowadzone przez Friedmana (1955) rzuca większe światło na pro- blem obronności. Trzy 16-osobowe grupy białych mężczyzn, grupa osób uznanych za normalne, grupa psychoneurotyków i grupa schizofreników paranoidalnych, wykona- ły sortowania opisujące „ja realne" i „ja idealne". Średnia korelacja uzyskana przez grupę osób normalnych wynosiła 0,63; dla grupy osób neurotycznych wynosiła 0,03; a dla pacjentów psychotycznych 0,43. Innymi słowy: pacjenci psychotyczni charak- teryzowali się znacznie wyższą samoakceptacją niż neurotycy i niewiele niższą niż osoby normalne. Friedman konkluduje, iż „stosowanie wysokiej korelacji między obrazem ja realnego i ja idealnego jako jedynego kryterium przystosowania do- prowadziłoby do zaliczenia wielu osób nieprzystosowanych, szczególnie schizof- reników paranoidalnych, do kategorii osób przystosowanych" (s. 73). Wyniki badań Friedmana, wskazujące, iż schizofrenicy paranoidalni cechują się prawie taką zgodnością między sortowaniem dla „ja realnego" i „ja idealnego" jak osoby normalne, zostały potwierdzone przez Havenera i Izarda (1962). Cole, Oetting i Hinkle (1967) badali dziewczęta będące w okresie dojrzewania, u których wy- stępowały zaburzenia zachowania, i stwierdzili, iż niektóre oceniają swe „ja realne" wyżej niż „ja idealne". Wydaje się, iż jest to jeszcze jeden przejaw sortowania obronnego. Chodorkoff (1954) przeprowadził badanie, w którym poszukiwano związku między pomiarem obronności a postawami wobec samego siebie i oceną osobowości, dokonaną przez zewnętrznych obserwatorów. Uzyskał on samoopisy 30 studentów, którzy proszeni byli o posortowanie 125 twierdzeń na 13 kategorii, od najmniej pasujących do nich do najlepiej ich charakteryzujących. Czterech sędziów mających dostęp do danych biograficznych, protokołów i podsumowań wyników Testu Rorschacha, wyników Testu Skojarzeń Słownych i protokołów Testu Apercepcji Tematycznej (TAT) wykonywało dla każdej osoby sortowanie przy użyciu tych samych 125 twierdzeń. Pomiar obronności percepcyjnej polegał na wyświetlaniu słów zagrażających i neutralnych. Rozpoczynano od podprogowego czasu wyświetlania i stopniowo przedłużano czas projekcji do momentu, w którym osoba badana była w stanie rozpoznać wszystkie słowa. Miarą obronności percepcyjnej była różnica I Charakterystyczne badania i metody badawcze 283 między obliczonym progiem rozpoznawania słów neutralnych a progiem rozpo- znawania słów zagrażających. Chodorkoff zamierzał zweryfikować następujące hipotezy: 1) im większa jest zgodność między samoopisem danej osoby a jej opisem dokonanym przez innych, w tym mniejszym stopniu będzie ona przejawiać obronność percepcyjną; 2) im większa jest zgodność między samoopisem danej osoby a oceną dokonaną przez sędziów, tym bardziej adekwatne jest jej przystosowanie osobiste; 3) im bardziej adekwatne jest przystosowanie osobiste danej osoby, w tym mniejszym stopniu przejawia ona obronność percepcyjną. Zastosowano dwie miary przystosowania: skalę kontrolną dla Testu Rorschacha (Munroe Inspection Rorschach check list) i oceny dokonane przez sędziów na 11 skalach przystosowania. Wyniki badania potwierdziły wszystkie hipotezy. Im większa jest zgodność między samoopisem a opisem dokonanym przez innych, tym mniejsza jest obronność percepcyjną i tym lepsze osobiste przystosowane. Osoby lepiej przystosowane przejawiają także w mniejszym stopniu obronność percepcyjną. Badanie to wskazuje, iż obronność jest zmienną odgrywającą dużą rolę w sądach, jakie ludzie mają o sobie samych. Wskazuje ono także, że samoopisy nie dają takiego samego obrazu osobowości jednostki, jak oceny dokonane przez sędziów. Inną zmienną, która wpływa na samoopisy, jest aprobata społeczna (Milgram i Helper, 1961). Cechy, które uważa się za aprobowane czy pożądane, badani określają jako bardziej charakterystyczne dla nich niż cechy uważane za niepożądane. Zmienna aprobaty społecznej wpływa na rozbieżność między ocenami dla „ja idealnego" i „ja realnego". Na przykład w badaniu nad osobami napastującymi dzieci Frisbie, Vanasek i Dingman (1967) stwierdzili, iż te cechy, które miały charakter oceniający, były rangowane na podobnych pozycjach w sortowaniu dla „ja realnego" i „ja idealnego", natomiast pod względem cech nie oceniających, o czysto opisowym charakterze wystąpiła znaczna rozbieżność między obrazem „ja realnego" i „ja idealnego". Obszerny i krytyczny przegląd badań nad realnym i idealnym obrazem ja, w których stosowano technikę g-sort, znaleźć można u Wylie (1974, s. 128—149). Badania eksperymentalne nad obrazem ja Obecnie zainteresowanie obrazem ja wykroczyło poza swe pierwotne źródła związane z sytuacją terapeutyczną i obraz ja zaczęto badać w warunkach laboratoryjnych. Co więcej, obecnie hipotezy badawcze dotyczące obrazu ja wyprowadzane są z innych teorii niż teoria Rogersa. Na przykład Pilisuk (1962) na podstawie teorii równowagi poznawczej Heidera postawił hipotezę, iż osoby, które zostały w sposób nieprzychylny skrytykowane za sposób wykonania jakiegoś zadania, nie zmienią swej samooceny. Przewidywanie to zostało potwierdzone. Osoby badane stosowały w obliczu krytyki różnego rodzaju racjonalizacje w celu zachowania korzystnego obrazu ja. Inne badania pokazują, iż w pewnych warunkach obraz ja może się zmienić. Wychodząc z teorii dysonansu poznawczego sformułowanej przez Festingera, Bergin 284 Teoria Rogersa (1962) przeprowadził następujący eksperyment. Na początku badani oceniali się pod względem swej męskości. Następnie podawano informację, że inne osoby oceniają ich męskość w sposób rozbieżny z ich samooceną. Jeśli sprzeczna informacja była wysoce wiarygodna, zmieniali swą samoocenę tak, by była bardziej zgodna z opinią innych. Jeśli natomiast wiarygodność przekazywanej informacji mogła być zdyskredytowana, samooceny nie zmieniały się w sposób istotny. Przegląd licznych badań tego rodzaju znaleźć można u Wylie (1961, 1968, 1974, 1978) oraz u Londona i Rosehana (1964, s. 474-^79). Inne podejścia empiryczne Aczkolwiek dla empirycznego podejścia Rogersa i jego współpracowników do badań nad osobowością najbardziej charakterystyczne jest wykorzystanie opisów jakoś- ciowych, analiza treści protokołów terapeutycznych i stosowanie techniki g-sort, to jednak stosowano także wiele innych metod. Metody te polegały na przyjmowaniu zewnętrznego układu odniesienia w stosunku do jednostki. W trakcie terapii posługiwano się takimi standardowymi testami, jak test Rorschacha (Muench, 1947; Carr, 1949; Haimowitz, 1950; Mosak, 1950; Haimowitz i Haimowitz, 1952; Rogers, 1967a), TAT (Dymond, 1954; Grummon i John, 1954; Rogers 1967a), MMPI (Mosak, 1950; Rogers 1967a), Inwentarz Przystosowania Bella (Muench, 1947; Mosak, 1950) oraz Test Skojarzeń Słownych Kenta-Rosanoffa (Muench, 1947). Jeden z uczniów Rogersa stosował także pomiar napięcia i emocji za pomocą wskaźników fizjologicz- nych (Thetford, 1949, 1952). OBECNY STATUS I OCENA Wprawdzie Rogers nadal pisze i popularyzuje swe poglądy w gronie profesjonalistów i wśród ogółu zainteresowanych, wydaje się jednak, iż główne tory jego sposobu myślenia są już utrwalone. Jego teoretyczne poglądy nie zmieniły się w sposób istotny od 1959 roku, aczkolwiek zaczął on przedstawiać je w sposób bardziej zdecydowany, z większym przekonaniem o ich istotnej trafności i większą świadomością możliwości ich zastosowania do rozwiązywania problemów współczesnego świata. Umocniło się także jego przeświadczenie, iż ludzkość ma przed sobą pełną nadziei przyszłość (Rogers, 1977). Terapia skoncentrowana na kliencie jest już ustaloną i szeroko stosowaną metodą terapeutyczną. Sformułowana przez Rogersa teoria skoncent- rowana na osobie stała się wspaniałym bodźcem do aktywności badawczej. Badania nad osobą zmieniły się z maleńkiej strużki, jaką stanowiły w 1940 roku, w szeroki strumień w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Nie wszystkie stwierdzenia empiryczne są korzystne dla teorii Rogersa, a także nie wszystkie badania nad obrazem ja wywodzą się bezpośrednio z jego teorii. Niemniej jednak żadna inna szkoła intelektualna nie tworzy lepszego klimatu dla rozwoju badań nad obrazem ja. Głoszony przez Rogersa pogląd, iż „najdogodniejszym punktem Obecny status i ocena 285 odniesienia, jaki należy przyjąć w celu rozumienia zachowań, jest wewnętrzny układ odniesienia samej jednostki", podziela wielu psychologów. Jego żarliwy szacunek dla wartości humanistycznych w badaniach psychologicznych, widoczny w wielu jego pracach, szacunek, który znalazł także swój wyraz w słynnej dyskusji z B.F. Skinnerem (Rogers, 1956), przyczynił się do spolaryzowania sposobu myślenia psychologów. Jego optymizm i bezpośrednio wyrażana wiara we wrodzoną dobroć człowieka oraz jego niezachwiane przekonanie, iż ludziom z zaburzeniami można dopomóc, przyciągają wiele osób, które sądzą, iż behawioryzm jest zbyt zimny, a psychoanaliza zbyt pesymistyczna. To właśnie w dużej mierze dzięki Carlowi Rogersowi istnieje w psycho- logii „trzecia siła", równie żywotna, jak behawioryzm i psychoanaliza. Już wcześniej zwróciliśmy uwagę, iż poglądy teoretyczne Rogersa, podobnie jak poglądy Freuda, Junga, Adlera, Horney i Sullivana, wywodzą się z jego doświadczeń w pracy z ludźmi z zaburzeniami emocjonalnymi. Jednakże między Rogersem a pozostałymi teoretykami z doświadczeniami klinicznymi istnieje jedna istotna różnica. Od 1940 roku Rogers zajmował stanowisko profesora psychologii na Uniwersytecie Stanowym w Ohio i czuł się związany przede wszystkim z psychologią akademicką. Nie jest to tajemnicą, iż awans i prestiż zawodowy w środowisku uniwersyteckim jest w dużej mierze wynikiem własnej aktywności badawczej i aktyw- ności własnych studentów. Poza tym psycholog uniwersytecki musi stawiać czoła wymagającym i krytycznym ocenom swych kolegów. Liczba i jakość publikacji Rogersa, liczba jego studentów oraz odznaczenia przyznane mu przez jego kolegów psychologów świadczą, iż Rogers odniósł ogromny sukces w środowisku akademic- kim. Był on jednym z trzech pierwszych psychologów wytypowanych do Nagrody za Wybitne Osiągnięcia Naukowe przyznanej w 1956 roku przez Amerykańskie Towa- rzystwo Psychologiczne. Z drugiej strony, mimo swych wieloletnich związków ze środowiskiem akademickim, Rogers nie był z nich zadowolony i ostro krytykował tradycyjne struktury uniwersyteckie. Według jego opinii szedł on własną drogą i — o ile to było możliwe — nie poddawał się naciskom i polityce prowadzonej przez wydziały uniwersyteckie. Głównym zarzutem stawianym przez wielu psychologów teorii Rogersa jest to, iż opiera się ona na naiwnym typie fenomenologii (patrz na przykład Smith, 1950). Istnieje wiele dowodów wskazujących, że czynniki nieświadome wywierają wpływ na zachowanie oraz że to, co dana osoba mówi o sobie, zafałszowane jest przez różnego rodzaju oszustwa i mechanizmy obronne. Powszechnie wiadomo, iż samoopisy nie są wiarygodne nie tylko dlatego, iż ludzie mogą mieć na celu oszukanie osób, do których je adresują, lecz także dlatego, iż nie znają oni całej prawdy o sobie samych. Rogers krytykowany był za lekceważenie znaczenia nieświadomości, której ogromny wpływ na zachowanie udokumentowany został przez badania psychoanalityczne prowadzo- ne przez okres ośmiu dziesięcioleci. Rogers sądził, iż nie ma potrzeby zagłębiania się w interpretację i w zawiłą, obszerną analizę snów ani też zgłębiania, warstwa po warstwie, kolejnych pokładów psychiki. Jednostka, jego zdaniem, odsłania się w tym, co sama mówi o sobie. Jednakże Rogersowi nie można zbyt ostro zarzucać naiwności. Teoria Rogersa 286 Teoria Rogersa wyraźnie przyjmuje, iż organizm ma wiele doświadczeń, których jednostka nie jest świadoma. Niektóre z tych nie mających symbolicznej reprezentacji doświadczeń nie są dopuszczane do świadomości ze względu na to, iż są niezgodne z obrazem ja. Jeśli nawet nie jest to wyparcie w psychoanalitycznym rozumieniu tego słowa, to różnica między tymi zjawiskami jest mała i nieistotna. Podstawowa różnica między teorią Rogersa a psychoanalizą polega na tym, że Rogers jest przeświadczony, iż wyparciu można zapobiegać. Podstawowe znaczenie ma tu bezwarunkowa akceptacja dziecka przez rodziców, ale jeśli nawet szkoda została już wyrządzona, może być ona naprawiona dzięki interwencji terapeutycznej, w której trakcie terapeuta dowartościowuje klienta. Uzyskanie bezwarunkowej akceptacji umożliwia pacjentowi odkrycie swego praw- dziwego ja. Prawdziwe ja jest więc w pełni zgodne z doświadczającym organizmem. Psychoanalitycy nie zgodziliby się z tym przekonaniem Rogersa. Ich zdaniem bezwarunkowa akceptacja ze strony terapeuty nie wystarcza do przezwyciężenia wyparcia u pacjenta, nawet jeśli terapeuta jest w stanie wyrażać ją w sposób konsekwentny. Zgłębienie mechanizmów obronnych i uświadomienie tego, co jest nieświadome, można uzyskać tylko poprzez analizę i interpretację myśli, uczuć i snów pacjenta oraz analizę procesu przeniesienia. Nawet w najbardziej sprzyjających warunkach terapeutycznych część doświadczeń pozostaje nieświadoma. Ostatnio Rogers (1977) zmodyfikował swój pogląd na nieświadomość. Sądzi on obecnie, iż nieświadome procesy organizmu powinny kierować i kierują w rzeczywis- tości wieloma naszymi zachowaniami. Procesy te nie są antyspołecznymi impulsami w rozumieniu Freuda, są one wskazówkami, na których można polegać w dążeniu do samospełnienia i w rozwijaniu ciepłych relacji interpersonalnych. Jak się wydaje, powiada on: „zaufaj swej nieświadomości". Rogers nie lekceważył krytycznych zarzutów, z jakimi spotkała się jego teoria, szczególnie ze strony psychologów o orientacji psychoanalitycznej. Zdaje on sobie sprawę z dylematu, jaki wprowadzają do teorii skoncentrowanej na osobie zachowania obronne. „Niektórzy chcieliby, abyśmy rozwiązali ten problem rezygnując z wszelkich prób obiektywnego pomiaru pola fenomenologicznego" (Rogers i Dymond, 1954, s. 430). Rogers nie czuje się jeszcze przygotowany do odrzucenia stanowiska, które — według niego — okazało się niezwykle owocne. „Wolimy więc mieć do czynienia z tym dylematem, dopóki nie zrozumiemy go głębiej i dopóki nie stworzymy bardziej subtelnych teorii i lepszych technik pomiaru, które — być może — pozwolą się z nim uporać" (Rogers i Dymond, 1954, s. 431). Jednakże konkluzja ta nie w pełni go chyba satysfakcjonuje, ponieważ kilka stron dalej stawia to pytanie w związku z problemem ustalania, co jest „prawdziwą" osobowością. Być może, zamiast tej hipotetycznej jednej rzeczywistości, powinniśmy przyjąć, że osoba może być ujmowana z różnych perspektyw spostrzeżeniowych, a jedną z nich jest świadomość samej jednostki. Oczywiście nasze dowody wskazują, że w ramach każdej z tych perspektyw spostrzeżeniowych istnieje prawidłowość i wewnętrzny porządek. Można także sądzić, że istnieją znaczne i dające się być może przewidzieć powiązania między tymi różnymi systemami spostrzeżeniowymi. Ale pozostaje pytanie, czy istnieje jakaś rzeczywistość, którą zajmować się może nauka o osobowości (Rogers i Dymond, 1954, s. 433). Bibliografia 287 Rogers rozumie „perspektywy spostrzeżeniowe" jako różne sposoby obserwacji i opisu zachowania. Można na przykład badać reakcje człowieka w standardowych sytuacjach testowych, takich jak metoda Rorschacha, TAT i MMPI. Można również mierzyć zmiany fizjologiczne, które towarzyszą wzrostowi napięcia i emocjom, lub też obserwować zachowanie w naturalnych sytuacjach życiowych. Rogers jako nauko- wiec o nastawieniu badawczym nie wahał się używać różnorodnych metod. Nie ograniczał bynajmniej swych obserwacji jedynie do samoopisów fenomenologicznych, aczkolwiek tego typu opisy mają pierwszeństwo w jego teorii. Zarzuca się także Rogersowi, iż nie przedstawił opisu istoty organizmu. Jeśli organizm jest podstawową rzeczywistością psychologiczną, to jakie są jej własności? Jakie konkretne możliwości organizmu mają podlegać urzeczywistnieniu? Inni teoretycy zakładali istnienie takich sił, jak instynkty życia i śmierci (Freud), archetypy (Jung), potrzeby (Murray, Lewin, Fromm i Maslow), popędy (Miller i Dollard) i cechy (Allport i Cattell). Rogers natomiast nie postuluje niczego konkretnego poza bardzo ogólną tendencją do samourzeczywistnienia. Na tego typu zarzuty Rogers mógłby odpowiedzieć, iż jako fenomenologa interesują go jedynie doświadczenia płynące z organizmu i otwartość jednostki na te doświadczenia, a nie sam organizm jako taki. Przyjęcie pewnych ram teoretycznych jest z pewnością przywilejem każdego teoretyka i może on pomijać to, co się w tych ramach nie mieści, ponieważ uważa to bądź za nieistotne, bądź za nie wiążące się z teorią. Wszyscy teoretycy korzystają z tego prawa. Niezależnie od tego, co czeka teorię Rogersa w przyszłości, dotychczas przyczyniła się ona z dobrym skutkiem do rozwoju badań empirycznych nad obrazem ja. Wielu psychologów uznawało teoretyczne znaczenie obrazu ja, ale zasługą Rogersa jest sformułowanie twierdzeń dotyczących ja fenomenologicznego w sposób umożliwiają- cy wyprowadzenie przewidywań empirycznych i prowadzenie badań. Teoria Rogersa pod względem heurystycznym jest we współczesnej psychologii potężnym nurtem o ogromnym zasięgu oddziaływania. BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Rogers C.R. Client-centered therapy; its current practice, implications, and łheory. Boston: Houghton Mifflin, 1951. Rogers C.R. A theory of therapy, personality, and interpersonal relationships, as developed in the client-centered framework. W: S. Koch (red.) Psychology: a study of a science. T. 3. New York: McGraw-Hill, 1959, 184—256. Rogers C.R. On becoming a person. Boston: Houghton Mifflin, 1961. Rogers C.R. Carl Rogers on personal power. New York: Delacorte Press, 1977. 288 Teoria Rogersa LITERATURA CYTOWANA Bergin A.E. The effect dissonant persuasive Communications upon changes in a self-referring attitude. „J. Personality" 1962, 30, 423—438. Bowdlear C. Dynamics of idiopathic epilepsy as studied in one case. Nie opublikowana praca doktorska. Western Reserve Univ., 1955. Butler J.M., Haigh G.V. Changes in the relation between self-concepts and ideał concepts conseąuent upon client-centered counseling. W: C.R. Rogers, R.F. Dymond (red.) Psychotherapy and personality change; co-ordinated studies in the client-centered approach. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1954, 55—76. Carr A.C. An evaluation ofnine nondirective psychotherapy cases by means of the Rorschach. „J. Consult. Psychol." 1949, 13, 196—205. Cartwright R.D., Lerner B. Empathy, need to change, and improvement with psychotherapy. „J. Consult. Psychol." 1963, 27, 138—144. Chodorkoff B. Self-perception, perceptual defense, and adjustment. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1954, 49, 508—512. Cole C.W., Oetting E.R., Hinkle J.E. Non-linearity of self-concept discrepancy: the value dimension. „Psychol. Rep." 1967, 21, 58—60. Dymond R.F. Adjustment changes over therapy from Thematic Apperception Test ratings. W: C.R. Rogers, R.F. Dymond (red.) Psychotherapy and personality change: co-ordinated studies in the client-centered approach. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1954, 109—120. Friedman I. Phenomenal, ideał and projected conceptions of self. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1955, 51, 611—615. Frisbie L.V., Vanasek F.J., Dingman H.F. The self and the ideał self: methodological study of pedophiles. „Psychol. Rep." 1967, 20, 699—706. Gordon T., Cartwright D. The effect ofpsychotherapy upon certain attitudes towards others. W: C.R. Rogers, R.F. Dymond (red.) Psychotherapy and personality change; co-ordinated studies in the client-centered approach. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1954, 167—195. Grummon D.L., John E.S. Changes over client-centered therapy evaluated on psychoanalytically based Thematic Apperception Test scales. W: C.R. Rogers, R.F. Dymond (red.) Psychotherapy and personality change; co-ordinated studies in the client-centered approach. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1954, 121—144. Haigh G. Defensive behańor in client-centered therapy. „J. Consult. Psychol." 1949, 13, 181—189. Haimowitz N.R. An investigation into some personality changes occuring in individuals undergoing client-centered therapy. Nie opublikowana praca doktorska. Univ. of Chicago, 1950. Haimowitz N.R., Haimowitz M.I. Personality changes in client-centered therapy. W: W. Wolff., J.A. Precker (red.) Success in psychotherapy. „Pers. Monogr." 1952, 3, 63—93. Havener P.H., Izard C.E. Unrealistic self-enhancement in paranoid schizophrenics. „J. Consult. Psychol." 1962, 26, 65—68. Krause M.S. An analysis of Carl R. Rogers theory of personality. „Genet. Psychol. Monogr." 1964, 69, 49—99. Lipkin S. The client evaluates nondirective psychotherapy. „J. Consult. Psychol." 1948, 12, 137—146. London P., Rosehan D. Personality dynamics. W: P.R. Farnsworth (red.) Annual review of psychology. T. 15. Pało Alto, Calif.: Annual Reviews, 1964. McCleary R.A., Lazarus R.S. Autonomie discrimination without awareness. „J. Pers." 1949, 18, 171—179. Medinnus G.R., Curtis F.J. The relation between maternal self-acceptance and child acceptance. „J. Consult. Psychol." 1963, 27, 542—544. Milgram N.A., Helper M.M. The social desirability set in individual and grouped self-ratings. „J. Consult. Psychol." 1961, 25, 91. Mosak H. Etaluation in psychotherapy: a study of some current measures. Nie opublikowana praca doktorska. Univ. of Chicago, 1950. Muench G.A., An evaluation ofnon-directive psychotherapy by means ofthe Rorschach andother tests. „Appl. Psychol. Monogr." 1947, 13. I Bibliografia 289 MuenchG.A., Rogers C.R. Counseling ofemotionalblocking in an aviator „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1946, 41, 207—215. Nunnally J.C. An in\estigation of somepropositions of self-conception: the case ofMiss Sun. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1955, 50, 87—92. Phillips E.L. Attitudes towards selfand others: a brief ąuestionnaire report. „J. Consult. Psychol." 1951, 15, 79—81. Pilisuk M. Cognitive balance and self-rele\ant attitudes. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1962, 65, 95—103. Porter E.H., Jr. The development and evaluation of a measure of counseling interńew procedures. „Educ. Psychol. Measmt." 1943, 3, 105—126, 215—238. Raimy V.C. The self-concept as afactor in counseling and personality organization. Nie publikowana praca doktorska. Ohio State Univ., 1943. Raimy V.C. Self-reference in counseling interviews. „J. Consult. Psychol." 1948, 12, 153—163. Rogers C.R. The clinical treatment of the problem child. Boston: Houghton Mifflin, 1939. Rogers C.R. Counseling and psychotherapy; newer concepts in practice. Boston: Houghton Mifflin, 1942. Rogers C.R. Some observations on the organization of personality. „Amer. Psychologist" 1947, 2, 358—368. Rogers C.R. Dealing with social tensions: a presentation of client-centered counseling as a means ofhandling interpersonal conflict. New York: Hinds, 1948. Rogers C.R. Client-centered therapy; its current practice, implications, and theory. Boston: Houghton Mifflin, 1951. Rogers C.R. Persons or science? A philosophical ąuestion. „Amer. Psychologist." 1955, 10, 267—278. Rogers C.R. Some issues concerning the control of human behavior. (Symposium with B.F. Skinner). „Science" 1956, 124, 1057—1066. Rogers C.R. A theory of therapy, personality, and interpersonal relationships, as developed in the client-centered framework. W: S. Koch (red.) Psychology: a study of a science. T. 3. New York: McGraw-Hill, 1959, 184—256. Rogers C.R. On becoming a person. Boston: Houghton Mifflin, 1961. Rogers C.R. (red.) The therapeutic relationship and its impact: a study of psychotherapy with schizophrenics. Madison, Wisc: Univ. of Wisconsin Press, 1967a. Rogers C.R. Autobiography. W: E.G. Boring, G. Lindzey (red.) A History of psychology in autobiography. T. 5. New York: Appleton-Century-Crofts, 1967b, 341—384. Rogers C.R. Freedom to learn: a view ofwhat education might become. Columbus, Ohio: Merrill, 1969. Rogers C.R. Carl Rogers on encounter groups. New York: Harper, Row, 1970. Rogers C.R. Becoming partners: marriage and its alternatives. New York: Delacorte Press, 1972. Rogers C.R. In retrospect: Forty-six years. „Amer. Psychologist" 1974, 29, 115—123. Rogers C.R. Carl Rogers on personal power. New York: Delacorte Press, 1977. Rogers C.R., Dymond R.F. (red.) Psychotherapy and personality change; co-ordinated studies in the client-centered approach. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1954. Rogers C.R., Wallen J.L. Counseling with returned servicemen. New York: McGraw-Hill, 1946. Rudikoff E.C. A comparatwe study ofthe changes in the concepts ofthe self, the ordinary person, and the ideał in eight cases. W:C.R. Rogers, R.F. Dymond (red.) Psychotherapy and personality change; co-ordinated studies in the client-centered approach. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1954, 85—98. Seeman J. A study of the process of non-directive therapy. „J. Consult. Psychol." 1949, 13, 157—168. Seeman J., Raskin N.J. Research perspectńes in client-centered therapy. W: O.H. Mowrer (red.) Psychoterapy. New York: Ronald Press, 1953, 205—234. Sheerer E.T. An analysis ofthe relationship between acceptance ofand respectfor selfand acceptance ofand respect for others in the counseling cases. „J. Consult. Psychol." 1949, 13, 169—175. Smith M.B. The phenomenological approach in personality theory: some critical remarks. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1950, 45, 516—522. Snyder W.U. An investigation of the naturę of nondirective psychotherapy. „J. Gen. Psychol." 1945, 33, 193—223. Snyder W.U. i in. Casebook of nondirective counseling. Boston: Houghton Mifflin, 1947. Stephenson W. The study of behavior. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1953. 19 Teorie osobowości 290 Teoria Rogersa Stock D. An investigation into the interrelations between self-concept andfeelings directed toward other persons andgroups. „J. Consult. Psychol." 1949, 13, 176—180. Suinn R.M. The relationship between self-acceptance and acceptance ofothers: a learning theory analysis. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1961, 63, 37—42. Thetford W.N. The measurement of physiological responses to frustration before and after nondirectńe psychotherapy. Nie opublikowana praca doktorska, Univ. of Chicago, 1949. Thetford. W.N. An objective measurement offrustration tolerance in evaluatingpsychotherapy. W: W. Wolff, J.A. Precker (red.) Success in psychotherapy. „Pers. Monogr." 1952, 3, 26—62. Wolff W. Involuntary self-expression in gait and other movements: an experimental study. „Character and Pers." 1935, 3, 327—344. Wylie R.C. The self concept: a critical survey of pertinent research literaturę. Lincoln, Neb.: Univ. of Nebraska Press, 1961. Wylie R.C. Thepresent status ofselftheory. W: E.F. Borgatta, W.W. Lambert (red.) Handbook ofpersonality theory and research. Chicago: Rand McNally, 1968, 728—787. Wylie R.C. The self-concept. Lincoln: Univ. of Nebraska Press. T. 1. A review of methodological considerations and measuring Instruments, 1974. T. 2. Theory and research on selected topics, 1978. lii-."' -. ..•? "? ??„::?,} Rozdział 9 PSYCHOLOGIA EGZYSTENCJALNA Wkrótce po zakończeniu II Wojny Światowej w Europie zyskał popularność prąd określony mianem egzystencjalizmu. Prąd ten szybko rozpowszechnił się także w Stanach Zjednoczonych. Wywodził się z kręgów francuskiego ruchu oporu, a jego nawybitniejszymi rzecznikami byli Jean Paul Sartre i Albert Camus. Sartre był w tym czasie wybitnie uzdolnionym absolwentem Sorbony, który miał w przyszłości stać się znanym filozofem, pisarzem i publicystą politycznym. Camus, urodzony w Algierii, zyskał sławę jako pisarz i eseista. Obaj otrzymali Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, lecz Sartre odmówił jej przyjęcia. Camus, mając 46 lat, zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Jak to często bywa z nurtami awangardowymi, do których przyłączają się ludzie o różnych orientacjach — artyści, pisarze, intelektualiści, duchowni, studenci, światowcy, dysydenci i różnego rodzaju buntownicy — egzystencjalizm oznaczał wiele różnych rzeczy. Camus zaprzeczał nawet temu, iż jest egzystencjalistą. Popularność egzystencjalizmu, jego haseł i sloganów, a także jego licznych schizm wygasłaby zapewne w ciągu kilku lat, podobnie jak to się działo z innymi intelektualnymi modami. To, że nie spotkał go taki los, lecz stał się obecnie znaczącą siłą w myśli współczesnej, w tym także w psychologii i psychiatrii, przypisać można faktowi, iż egzystencjalizm miał żywotną tradycję i imponujących poprzedników, a także — poza Sartre'em — innych poważnych zwolenników współcześnie. Najwybitniejszym prekur- sorem egzystencjalizmu był duński ekscentryk Soren Kierkegaard (1813—1855). Ten udręczony człowiek był płodnym, pełnym namiętności pisarzem polemistą, a jego dzieła są dzisiaj czymś w rodzaju świętych pism egzystencjalizmu. Do genealogii egzystencjalizmu włączyć można długą listę znakomitych nazwisk, w tym Nietzschego, Dostojewskiego i Bergsona. Spośród współczesnych z prądem egzystencjalnym utożsamia się Berdiajewa, Bubera, Heideggera, Jaspersa, Kafkę, Marcela, Merleau- -Ponty'ego i Tillicha. (Znakomity wstęp do egzystencjalizmu znaleźć można w książce Williama Barretta Irrational man, 1962 — Człowiek irracjonalny.) Z naszego punktu widzenia największe znaczenie ma nazwisko niemieckiego filozofa Martina Heideggera (1889—1976). Barrett uznaje Heideggera i Karla Jaspersa (1883—1969) za twórców filozofii egzystencjalnej XX wieku. Co więcej, do filozofii Heideggera odwołują się psychologowie i psychiatrzy, których sposób rozumienia człowieka rozpatrywać będziemy w tym rozdziale. Centralną ideą 292 Psychologia egzystencjalna ontologii Heideggera (ontologia jest gałęzią filozofii zajmującą się bytem lub egzystencją) jest rozumieniem egzystencji jednostki jako bycia -w- świecie. Jednostka nie egzystuje jako ja czy podmiot wchodzący w relację ze światem zewnętrznym; jednostka nie jest także rzeczą lub przedmiotem ani też ciałem wchodzącym w relacje z innymi przedmiotami, które tworzą świat. Egzystencja ludzka polega na bytowaniu -w- świecie, a świat zawdzięcza swą egzystencję Bytowi, który go odsłania. Byt i świat są jednym. Barrett określa ontologię Heideggera jako teorię pola Bytu. Heideggerow- ska filozofia egzystencji przedstawiona jest w jego książce (Sein und Zeit, 1927 — Istnienie i czas), która uważana jest za jedno z najbardziej znaczących, a także za jedno z najtrudniejszych dzieł współczesnej filozofii. Heidegger był również fenomenologiem, a fenomenologia odegrała znaczącą rolę w historii psychologii. Heidegger był uczniem Edmunda Husserla (1859—1938), twórcy współczesnej fenomenologii, a Husserl z kolei był uczniem Carla Stumpfa, jednego z czołowych przedstawicieli „nowej" psychologii eksperymentalnej, która narodziła się w Niemczech w drugiej połowie XIX wieku. Kóhler i Koffka, którzy wraz z Wertheimerem stworzyli psychologię postaci, byli również uczniami Stumpfa i stosowali fenomenologię jako metodę analizy zjawisk psychologicznych. Przytacza- my te fakty historyczne, aby pokazać, iż psychologia, fenomenologia i egzystencjalizm miały wspólną genealogię. Fenomenologia jest opisem danych (dosłownie tego, co „jest dane") pochodzących z bezpośredniego doświadczenia. Stara się ona raczej rozumieć niż wyjaśniać zjawiska. Van Kaam (1966) definiuje ją jako „metodę psychologiczną [która] stara się odkrywać i wyświetlać zjawiska zachowania, tak jak ujawniają się one w bezpośrednim spostrzeganiu (s. 15). Fenomenologię uważa się czasami za metodę właściwą każdej nauce, ponieważ postępowanie naukowe zaczyna się od obserwacji bezpośredniego doświadczenia (Boring, 1950, s. 18). Koncepcja fenomenologii jest pięknie sfor- mułowana w początkowym paragrafie książki Kóhlera Gestalt psychology (1947 — Psychologia postaci). Wydaje się, że jedynym punktem wyjścia psychologii, tak samo jak wszystkich innych nauk, jest świat — świat odkrywany przez nas w sposób naiwny i bezkrytyczny. Później możemy tę naiwność zarzucić. Możemy natknąć się na problemy, które początkowo były przed nami zupełnie ukryte. Aby je rozwiązać, konieczne może się okazać wynalezienie pojęć, o których sądzić by można, iż mają małą styczność z pierwotnym bezpośrednim doświadczeniem. Niemniej jednak cały ten proces musi wychodzić od naiwnego obrazu świata. Taki początek jest konieczny, ponieważ nie może wywodzić się z żadnych innych podstaw. W moim przypadku, który można uznać za reprezentatywny dla wielu innych, ten naiwny obraz w tej chwili tworzy błękitne jezioro otoczone ciemnym lasem, duży, szary głaz, twardy i chłodny, który służy mi za siedzenie, papier, na którym piszę, delikatny szum wiatru, który ledwie porusza drzewami, i silny, specyficzny zapach łodzi i ryb. Ale w tym świecie jest coś więcej, w jakiś sposób widzę teraz inne jezioro, ojaśniejszym błękicie, nad którym znalazłem się parę lat temu i patrzyłem z jego brzegu na Illinois, jednakże ten obraz nie stapia się z błękitnym jeziorem, nad którym jestem obecnie. Jestem całkowicie przyzwyczajony do oglądania tysięcy tego rodzaju obrazów, które pojawiają się, kiedy jestem sam. W świecie tym jest jeszcze coś ponadto, na przykład moje ręce i palce lekko przesuwające się po papierze. Teraz, kiedy przestałem pisać i znów rozglądam się wokoło, czuję się zdrowy i pełen wigoru. Ale w następnej chwili gdzieś w moim wnętrzu pojawia się odczucie jakby niejasnego napięcia, które rozwija się w poczucie, że jestem zagoniony — obiecałem przygotować ten rękopis za kilka miesięcy (s. 3—4). Psychologia egzystencjalna 293 Współcześnie stanowisko fenomenologiczne w sposób najbardziej wyraźny i fine- zyjny reprezentuje Erwin Straus (1963,1966). Streszczenie naukowej dyskusji na temat fenomenologii znaleźć można u MacLeoda (1964), jednego z jej głównych rzeczników w psychologii w Stanach Zjednoczonych. Fenomenologia — w tej formie, w jakiej została przedstawiona w pracach psychologów postaci i przez Erwina Strausa — była stosowana pierwotnie w bada- niach takich procesów psychologicznych, jak spostrzeganie, uczenie się, pamięć, myślenie i uczucia, nie stosowano jej jednak w badaniach nad osobowością. Psychologia egzystencjalna natomiast posługiwała się fenomenologią wyjaśniając zjawiska, które traktuje się zazwyczaj jako należące do sfery osobowości. Psychologię egzystencjalną określić można jako empiryczną naukę o egzystencji człowieka, po- sługującą się metodą analizy fenomenologicznej. W tym rozdziale zamierzamy z wielu powodów zająć się głównie psychologią egzystencjalną w jej wersji przedstawionej w pracach psychiatrów szwajcarskich, Ludwiga Binswangera i Medarda Bossa. Ich poglądy są bardzo bliskie źródeł europejskiej myśli egzystencjalnej, a autorzy ci od dawna utożsamiani są z egzysten- cjalizmem. Heideggerowska ontologia zajmująca się abstrakcyjnym pojęciem bytowa- nia została przez nich starannie i dokładnie przełożona i zastosowana do badania egzystencji konkretnych jednostek, przy czym korzystali często ze współpracy samego Heideggera. (Ta część południowych Niemiec, gdzie mieszkał Heidegger, sąsiaduje ze Szwajcarią). Praktykując jako psychiatrzy, zebrali obfity materiał empiryczny po- chodzący z analizy pacjentów. Ponadto obaj piszą w sposób jasny i żywy o zawiłych problemach, a wiele z ich prac przetłumaczono na język angielski. W Ameryce jest wielu psychologów egzystencjalnych, ale ich poglądy wywodzą się w dużej mierze z poglądów Binswangera oraz innych europejskich psychologów i psychiatrów. Jednym z najbardziej żarliwych amerykańskich wyrazicieli egzystenc- jalizmu jest Rollo May, a napisane przez niego początkowe rozdziały książki Existence (Egzystencja) (May, Angel i Ellenberger, 1958) oraz jego książka Existential psycho- logy (wyd. drugie, 1969 — Psychologia egzystencjalna) są dla psychologów amerykań- skich podstawowym źródłem wiedzy o egzystencjalizmie. Płodnym autorem w dziedzinie fenomenologii i egzystencjalizmu jest Adrian Van Kaam, profesor psychologii Uniwersytetu Duąuesne. Ma on tę przewagę, iż zapoznał się z myślą egzystencjalną i fenomenologią na uniwersytetach europejskich, a także w Stanach Zjednoczonych. W swej książce Existentialfoundations ofpsychology (1966 — Egzystencjalne podstawy psychologii) potraktował temat w sposób wyczerpujący i obszerny. Innym wybitnym amerykańskim psychologiem egzystencjalnym jest James Bugental (1965). W niniejszej książce omawiani są także inni teoretycy, którzy w różnym stopniu ulegali wpływom egzystencjalizmu— są to Allport, Angyal, Fromm, Goldstein, Lewirt, Maslow i Rogers. Ludwik Binswanger urodził się 13 kwietnia 1881 roku w Kreuzlingen w Szwajcarii. Stopień doktora medycyny uzyskał na uniwersytecie w Zurychu w 1907 roku. Studiował pod kierunkiem Eugena Bleulera, czołowego psychiatry szwajcarskiego, razem z Jungiem. Był on jednym z pierwszych szwajcarskich zwolenników Freuda Ludwig Binswanger Psychologia egzystencjalna 295 i przyjaźnił się z nim przez całe życie (relację na temat tego bliskiego związku znaleźć można u Binswangera, 1957). Binswanger objął po swoim ojcu stanowisko naczelnego lekarza i dyrektora Sanatorium Bellevue w Kreuzlingen. Zmarł w 1966 roku. Na początku lat dwudziestych Binswanger stał się jednym z pierwszych rzeczników zastosowania fenomenologii w psychiatrii. Dziesięć lat później został egzystencjalnym analitykiem. Binswanger określa analizę egzystencjalną jako fenomenologiczną analizę aktualnej egzystencji człowieka. Jej celem jest odtworzenie wewnętrznego świata doświadczenia. System Binswangera wyjaśniony jest w jego głównej pracy Grundformen und Erkenntnis menschlichen Daseins (1943, wyd. poprawione 1953 — Podstawowe formy i poznanie ludzkich egzystencji), nie przetłumaczonej dotych- czas na język angielski. Osoby czytające po angielsku znajdą źródłowe informacje w trzech rozdziałach Binswangera, zamieszczonych w książce Existence (wydanej przez Maya, Angela i Ellenbergera) oraz w wyborze jego prac zatytułowanym Being-in-the-world: selectedpapers of Ludwig Binswanger (1963 — Bycie -w- świecie: wybór pism Ludwiga Binswangera). Ta ostatnia książka zawiera długi, krytyczny wstęp wydawcy i tłumacza Jacoba Needlemana (1963). Binswanger pozostawał przede wszystkim pod wpływem Heideggera, jednakże poglądy jego zawierają także idee zapożyczone od Martina Bubera (1958). Medard Boss urodził się 4 października 1903 roku w St. Gallen w Szwajcarii. Kiedy miał 2 lata, jego rodzice przenieśli się do Zurychu, gdzie od tej pory Boss stale mieszkał. Na początku próbował bez powodzenia zostać artystą, a następnie zdecydował się na studia medyczne. Stopień doktora medycyny uzyskał w 1928 roku na uniwersytecie w Zurychu. Przed uzyskaniem doktoratu studiował w Paryżu i Wiedniu i poddał się psychoanalizie u Zygmunta Freuda. Od 1928 do 1932 roku był asystentem Eugena Bleulera, słynnego dyrektora Szpitala Psychiatrycznego Burgholzli w Zurychu. Następnie przez dwa lata Boss przechodził dalszy trening psychoanalityczny w Lon- dynie i w Niemczech u takich sławnych psychoanalityków, jak Ernest Jones, Karen Horney, Otto Fenichel, Hanns Sachs i Wilhelm Reich. W czasie pobytu w Niemczech pracował także z Kurtem Goldsteinem. Po tym znakomitym przeszkoleniu, w wieku 32 lat, Boss zajął się prywatną praktyką psychoanalityczną. Mniej więcej w tym samym czasie on i kilku innych psychoterapeutów rozpoczęli serię comiesięcznych spotkań w domu Carla Junga. Rok 1946 okazał się punktem zwrotnym w życiu intelektualnym Bossa. Wtedy właśnie zawarł osobistą znajomość z Martinem Heideggerem. W wyniku tego bliskiego związku Boss stworzył egzystencjalną formę psychologii i psychoterapii, którą nazwał Dasein-analizą (Daseinsanalysis). Dasein jest niemieckim słowem, które tłumaczy się jako złożone wyrażenie „bycie-w-świecie". W tym rozdziale terminy psychologia egzystencjalna i Dasein-analiza używane są zamiennie. Na poglądy Bossa znaczny wpływ miała także mądrość Indii, z którą zetknął się podczas dwóch podróży do tego kraju, w 1956 i 1958 roku. Swe doświadczenia z tych podróży opisuje w książce A psychiatrist discovers India (1965 — Psychiatra odkrywa Indie). Przez wiele lat Boss był przewodniczącym Międzynarodowej Federacji Psycho- I 296 Psychologia egzystencjalna vi Medard Boss terapii Medycznej (International Federation for Medical Psychotherapy), obecnie jest jej honorowym przewodniczącym. Od 1954 roku do przejścia na emeryturę w 1973 roku był profesorem psychoterapii na uniwersytecie w Zurychu. Boss jest dyrektorem Instytutu Dasein-analizy w Psychoterapii i Psychosomatyce (Daseinsanalytic Institute for Psychotherapy and Psychosomatics) w Zurychu. W 1971 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne przyznało mu Odznaczenie Wybitnego Terapeuty (Great Therapist Award). *- .:-•:. c j . 6';!i-;:ni*??:.•%{'.-'?.-??' STRUKTURA EGZYSTENCJI Bycie-w-świecie (Dasein) . i* t' -I ??•'?'Xi: i Jest to podstawowe pojęcie psychologii egzystencjalnej. Cała struktura egzystencji ludzkiej opiera się na tym pojęciu. Bycie-w-świecie (czyli Dasein) jest egzystencją człowieka. Dasein nie jest właściwością czy atrybutem jednostki ani też częścią jej bytu, jak ego u Freuda czy anima u Junga; jest to całość egzystencji ludzkiej. Kiedy więc Boss używa terminu Dasein-anałiza, ma on na myśli dokładne wyjaśnienie specyficznej egzystencji ludzkiej czy bycia-w-świecie. Dasein jest słowem niemieckim, stosowanym przez Heideggera jako przeciwieństwo słowa Vorhandsein, które określa istnienie bytów innych niż ludzie. W dosłownym tłumaczeniu Dasein oznacza „być" (sein) „tu" (da). Jednakże ten dosłowny przekład nie oddaje właściwie znaczenia, jakie faktycznie miał na myśli Heidegger. W wierniejszym przekładzie Dasein oznacza „być jedynie tu", „być oto" (to be the there)*. „Być jedynie tu" czy „być oto" zupełnie nie kojarzy się z przestrzenią zewnętrzną. Jest to odsłaniająca, rozumiejąca otwartość na świat, sposób bycia w świecie polegający na tym, że całość egzystencji jednostki, taka jaka ona jest i jaka ma być, może objawić się i stać się obecna oraz być obecnością. Być oto wyraża pierwotną bezpośredniość i nieuchronność tego warunku egzysten- cji. Ludzie nie bytują poza światem, a świat nie istnieje jako odrębny od ludzi. Jak powtarza Boss: „Człowiek odkrywa (odsłania) świat". Człowiek jest „sferą prześwitu * K. Michalski znawca i tłumacz filozofii Heideggera proponuje tłumaczyć słowo Dasein jako „przytomność", patrz „Słownik terminologiczny" w pracy M. Heideggera Budować, mieszkać, myśleć. Eseje wybrane, 1977 (przyp. tłum.). 300 Psychologia egzystencjalna (the luminated realni), w której wszystko to, co ma zaistnieć, może faktycznie rozbłysnąć, wyłonić się i ukazać jako zjawisko, to jest jako to, co się odsłania" (1963, s. 79). Zjawisko jest „przebłyskiem" bezpośredniej rzeczywistości. Nic nie stoi poza zjawiskami; nie są one widocznymi przejawami ostatecznej rzeczywistości. One same są rzeczywistością. A zatem w analizie egzystencjalnej czy analizie Dasein staramy się uchwycić to, czego doświadczamy, i opisać to tak ściśle, jak na to pozwala język. Pogląd ten bardzo trudno jest zrozumieć i zaakceptować ludziom Zachodu, ponieważ ich sposób myślenia, pozostający pod wpływem naukowego poglądu na świat, skłania ich do poszukiwania ukrytych, niewidocznych znaczeń i przyczyn. Człowiek nie nadaje znaczenia rzeczom; to rzeczy odsłaniają człowiekowi swe znaczenie wtedy, gdy jest on na nie otwarty. Podstawową cechą Dasein jest jego otwartość na spostrzeganie i reagowanie na to, co się dzieje w jego obecności. Boss mówi o ludzkim przebywaniu (dwelling) w świecie, aby podkreślić, że bycie-w-świecie jest nierozdzielną jednością. Pojmowanie egzystencji jako bycia-w-świecie usuwa podział na podmiot i przed- miot i przywraca jedność między ludźmi i światem. Konieczne jest tu podkreślenie, że nie znaczy to, że ludzie pozostają w związku czy w interakcji ze światem. Takie ujęcie sugerowałoby, że ludzie i środowisko są dwoma oddzielnymi bytami. Nie znaczy to także, iż człowiek i świat stanowią dwa bieguny, jak to jest w koncepcji biosfery u Angyala. Trudności w wyjaśnieniu tego terminu wiąże się częściowo z różnicami między językiem angielskim (i polskim — przyp. tłum.) a językiem niemieckim. W języku niemieckim można tworzyć nowe terminy łącząc dwa słowa, takie jak da i sein w jedno. W języku angielskim (i polskim) stosuje się mniej dogodną metodę używając do tego celu łączników, tak jak w wyrażeniu being-in-the-world (by- cie-w-świecie). Łączniki nie pozwalają na całkowite usunięcie sugestii odrębności. Poza tym wyrażenia z łącznikami wydają się sztuczne i pedantyczne. (Jak na ironię, Boss w swych ostatnich pracach zaczął rozdzielać łącznikiem Da-sein, przypuszczalnie chcąc podkreślić iż Da oznacza „tu oto" — ,,obecność" — a nie po prostu „tu"). Świat, w którym żyją ludzie, obejmuje trzy obszary: 1) otoczenie biologiczne i fizyczne, czyli krajobraz (Umwelt), 2) środowisko ludzkie {Mitwelt) i 3) samą osobę łącznie z jej ciałem (Eigenwelt). Aby wyjaśnić znaczenie tych trzech obszarów świata i pokazać, jak są one wykorzystywane w analizie egzystencjalnej, najlepiej będzie przytoczyć długi ustęp z pracy Binswangera Case ofEllen West (1958c — Przypadek Ellen West). Ellen była młodą kobietą, która przez większość swego dorosłego życia poddawana była ciągłemu medycznemu i psychiatrycznemu leczeniu. Została w końcu skierowana do sanatorium Binswangera, w którym spędziła ostatnie miesiące swego życia. Trzeciego dnia po wypisaniu z sanatorium popełniła samobójstwo. Najbardziej widocznym symptomem był u niej przymus jedzenia. Poniżej przedstawiamy dokona- ny przez Binswangera podsumowujący opis sposobu egzystencji Ellen w trzech wyróżnionych obszarach świata. Opis ten opiera się na uprzednich obserwacjach medycznych i psychiatrycznych, na osobistych obserwacjach i wywiadach Binswan- gera i na twórczości samej Ellen obejmującej wiersze, listy, pamiętniki oraz szczegóło- wą historię jej nerwicy. Struktura egzystencji 301 Jeśli zatem jeszcze raz chcemy podsumować cechy indywidualne i fenomenologiczne formy sposobu bycia-w-świecie [Ellen] w różnych obszarach świata [...] znów najlepiej będzie rozpocząć od świa- ta-krajobrazu (Umwelt): bycie-ograniczaną i bycie-ciemiężoną ukazuje się tu jako zasępienie, mrok, noc, zimno, odpływ; granice czy ograniczenia, jako wilgotne zwały mgły lub chmury, pustka jako Niesamowi- tość, pragnienie wolności (od świata) jako unoszenie się w powietrzu, ja jako uciszony ptak. W świecie roślinnym bycie-ograniczaną i bycie-ciemiężoną ukazuje się jako więdnięcie, ograniczenia jako duszne powietrze, pustka jako chwasty, pragnienie wolności jako pęd do rozrastania się, ja jako uschnięta roślina. W świecie odnajdujemy poczucie ograniczenia w takich obiektach, jak nora, piwnica, grób; granice ukazują się jako ściany, mury, więzy, sieci; pragnienie wolności jako naczynie płodności, ja jako odrzucona łupina. W świecie animałnym bycie-ograniczaną odczuwane jest jako poczucie zagonienia do nory, granice jako nora lub czarna noc, ja jako marny robak niezdolny już pragnąć wolności, pustka jako zwykła wegetacja. W świecie ludzkim (Mitwelt) bycie-ograniczaną spostrzegane jest jako bycie-ujarzmioną, dręczoną, dyskryminowaną i prześladowaną; pustka ujawnia się jako brak spokoju, zobojętnienie, smutna uległość, izolacja, samotność; ograniczenia jak więzy czy udręki codzienności lub też jako duszne powietrze; sama pustka jako mały świat (codzienności), pragnienie wolności jako dążenie do niezależności, oporu, powstania, buntu; ja widziane jest jako buntownik, nihilista, później jako ktoś tchórzliwie idący na kompromisy. W obszarze wewnętrznym (Eigenwelt) jako świecie myśli rozpoznajemy bycie-ograniczaną w tchórzostwie, pobłażaniu sobie, rezygnacji z wysokich aspiracji; ograniczenia rozpoznajemy w oskar- żeniach i drwinach upiorów czy widm otaczających i atakujących ze wszystkich stron, pustkę w opanowaniu przez jedną tylko ideę, taką jak Nicość; ja w bojaźliwym robaku, wyziębłym sercu; pragnienie wolności w rozpaczy. I w końcu w świecie wewnętrznym {Eigenwelt) jako świecie cielesnym odnajdujemy bycie-ograniczaną czy ciemiężoną jako poczucie bycia grubą, granice jako pokłady tłuszczu, które stanowią dla egzystencji nie dające się przebić mury, pustkę jako poczucie otępienia, głupoty, starości, brzydoty, a nawet bycia umarłą, pragnienie wolności jako chęć-bycia-szczupłą, ja jako zwykła rura służąca do napełnienia i opróżnienia ciała (1958c, s. 328—329). Ten wybrany urywek obrazuje styl opisu charakterystyczny dla analizy fenomeno- logicznej. Poza niemieckimi słowami Umwelt, Mitwelt i Eigenwelt nie ma tu terminologii specjalistycznej, a i te trzy terminy sprawiają wrażenie specjalistycznych tylko dlatego, że są obce. Zauważamy też, iż język stosowany w tym opisie jest bardzo obrazowy, wręcz poetycki. Taka obrazowość jest bardzo odległa od rzeczowego, przyziemnego, a nawet szorstkiego języka stosowanego zazwyczaj w wywodach naukowych. Należy jednak pamiętać, iż egzystencjalizm miał silne powiązania z literaturą, a jeden z jego prekursorów, Nietzsche, był zarówno filozofem, jak i poetą. Wielka literatura zawsze miała i musi w rzeczywistości mieć charakter egzystencjalny, ponieważ podejmuje problemy bycia-w-świecie. Literatura jest psychologią, z tą tylko różnicą, iż literatura zajmuje się fikcją, a psychologia zajmuje się lub powinna się zajmować faktami. Różnica ta nie ma jednak większego znaczenia. Co więcej, Boss twierdzi, iż w wypadku tego, co w nauce uznaje się za poważny język naukowy, mamy do czynienia z bezprawnym przywłaszczeniem słowa „nauko- wy". Powinno się używać takich słów, które najlepiej opisują zjawiska, i nie ograniczać się do żadnej popartej autorytetem tradycji. Nowe skojarzenie naukowe wymaga zazwyczaj całkowicie nowego słownictwa. Nic więc dziwnego, iż osobom wy- chowanym na naukowym poglądzie na świat, poglądzie pochodzącym z XIX wieku, prace egzystencjalne wydają się obce i ezoteryczne. Podobnie jak to się dzieje z nowymi formami w muzyce czy sztuce, dysonans wzbudzany przez język, jakim posługuje się egzystencjalizm, będzie stopniowo coraz mniejszy, aż zupełnie zniknie. 302 Psychologia egzystencjalna Bycie-poza-światem (możliwości ludzkie) Analiza egzystencjalna podchodzi do problemu egzystencji człowieka mając na uwadze jedynie to, iż ludzie istnieją w świecie, posiadają świat i pragną wykroczyć poza świat (Binswanger). Bycie-poza-światem (przekraczanie świata) nie jest przez Bins- wangera rozumiane jako przebywanie w świecie pozadoczesnym (w Niebiosach), lecz wyraża różnorakie możliwości transcendencji świata, w którym ludzie przebywają, i wkraczanie przez nich w świat nowy. Człowiek może, jeśli tego pragnie, zrealizować w pełni możliwości swego bytu (nietzscheańskie przezwyciężenie). Człowiek może żyć życiem autentycznym jedynie wtedy, gdy urzeczywistnia swe możliwości. Jeśli ludzie ignorują lub ograniczają pełnię możliwości swej egzystencji albo też pozwalają się zdominować innym ludziom czy swemu środowisku, ich egzystencja jest nieautentycz- na. Ludzie mogą w sposób wolny wybierać jeden z tych dwu sposobów życia. Boss stwierdza stanowczo, że egzystencja to jedynie nasze możliwości ustosun- kowania się do tego, co napotykamy. „W istocie", pisze Boss, „człowiek egzystuje zawsze i jedynie jako miriady możliwości odkrywania i ustosunkowania się do istot żyjących i rzeczy, które spotyka" (1963, s. 183). Co więcej, człowiek musi z od- powiedzialnością przyjąć na siebie wszystkie swe możliwości wchodzenia ze światem w relacje odkrywające, tak aby to, co może się w świetle tych relacji ujawnić, mogło w jak największym stopniu włączyć się w jego egzystencję. Innymi słowy: człowiek powinien zaakceptować wszystkie swe możliwości życiowe, powinien przyswoić je i zespolić tak, aby stanowiły wolne, autentyczne własne ja, nie usidlone w nośnej mentalności anonimowego, nieautentycz- nego „przeciętnego człowieka". Wolność człowieka polega na gotowości zaakceptowania i przyzwoleniu na to, by być wszystkim tym, czym jest... (1963, s. 48). Boss (1963) przedstawia przypadek osoby cierpiącej na melancholię jako przykład obrazujący to, do czego może prowadzić uchylanie się jednostki od wykorzystania swej wolności w celu urzeczywistnienia możliwości swej egzystencji. . ,7 ,,. W całej egzystencji melancholika zawsze uwidocznia się to, że nie przyjmuje on otwarcie i odpowiedzial- nie wszystkich tych możliwości odnoszenia się do świata, które w rzeczywistości mogłyby utworzyć jego własne autentyczne ja. Skutkiem tego egzystencja taka nie ma własnego oparcia, ale stale ulega żądaniom, pragnieniom i oczekiwaniom innych. Takie jednostki starają się jak najlepiej spełniać cudze oczekiwania, aby nie utracić opieki i miłości ze strony otoczenia. Ale im dłużej pacjenci pozwalają innym kierować swoim sposobem odczuwania, działania i spostrzegania, tym głębiej stają się winni zaniedbania w stosunku do swego podstawowego zadania życiowego, jakim jest przyjęcie i wykorzystanie w sposób niezależny i odpowiedzialny wszystkich swych autentycznych możliwości ustosunkowywania się do tego, co napotykają. Stąd też wywodzi się ogromne poczucie winy u melancholika. Jego bezustanne samooskarżanie się wynika z egzystencjalnego poczucia winy. Nasilenie tego symptomu uzależnione jest od stopnia, w jakim jego sposób egzystencji odbiega od otwartości na świat, w świetle której wszystko to, co napotkane, może ujawnić się i rozbłysnąć w pełni swego znaczenia i treści (s. 209—210). W swej ostatniej książce Existential foundations ofmedicine and psychology (1977 — Egzystencjalne podstawy medycyny i psychologii) Boss stwierdza, iż wszelkie patologiczne symptomy, zarówno fizyczne, jak i psychologiczne, mogą być trak- towane jako naruszenie lub zaburzenie swobodnego, otwartego spełniania się egzystencji człowieka. Struktura egzystencji 303 Osnowa egzystencji Czy ludzkie możliwości swobodnego stawania się nie podlegają żadnym ogranicze- niom? Jednym z ograniczeń jest osnowa egzystencji (ground of existence), w którą ludzie zostają niejako „wrzuceni". Warunki tego „wrzucenia", to, kim ludzie są w świecie, który stanowi ich podłoże, określają ich przeznaczenie. Życie autentyczne można osiągnąć tylko żyjąc w sposób zgodny ze swoim przeznaczeniem. Jeśli ktoś rodzi się kobietą, to osnowa jej egzystencji jest inna niż u mężczyzny. To, że jest się kobietą, określa, po części, możliwości egzystencji. Gdyby kobieta odrzuciła te możliwości i próbowała stać się mężczyzną czy być męska, to wybrałaby nieautentycz- ny sposób bycia-w-świecie. Karą za nieautentyczność jest poczucie winy. Autentyczna egzystencja opiera się na uznaniu osnowy własnej egzystencji; egzystencja nieauten- tyczna wynika z oderwania się od własnego podłoża. „Im bardziej uparcie człowiek przeciwstawia się swemu «wrzuceniu» w egzystencję [...], tym silniejszy staje się wpływ tego «wrzucenia»" (Binswanger, 1958c, s. 340). Efektem tego jest słabość egzystencjalna, co oznacza, że jednostka nie jest autonomiczna w swym świecie, jest oderwana od osnowy swej egzystencji, że nie podejmuje odpowiedzialności za swą egzystencję, lecz zdaje się na obce siły, które czyni odpowiedzialnymi za swój los (Binswanger, 1963, s. 290). Pojęcie „wrzucenie" stosowane jest także w znaczeniu bycia do czegoś zmuszanym przez siły zewnętrzne w takim stopniu, że człowiek staje się wyobcowany w stosunku do samego siebie, ulega jakiejś obcej sile. Skrajnym przykładem jest nałogowiec, którego egzystencja podporządkowana jest narkotykom, alkoholowi, hazardowi lub seksowi, wymieniając tylko kilka z wielu przymusów, którym ludzie skłonni są ulegać. Pomimo ograniczeń wynikających z tego, że człowiek jest „wrzucony" w egzystencję, podlega uwarunkowaniom jej osnowy, istnieje jeszcze wiele możliwości dokonywania wyboru. Projekt-świata " " " ? ' "'*' Termin projekt-świata oznacza u Binswangera obejmujący wszystko model jedno- stkowego sposobu bycia-w-świecie. Projekt świata danej osoby determinuje jej reakcje w specyficznych sytuacjach i przesądza o tym, jakie rozwiną się u niej cechy charakteru i symptomy. Wszystko, co robi jednostka, nosi jego piętno. Granice projektu świata mogą być ciasne i ograniczające lub też szerokie i rozciągliwe. Binswanger przytacza przykłady kilku wąsko pomyślanych projektów-świata, które stwierdził u swoich pacjentów. Projekt jednej z pacjentek był skonstruowany wokół potrzeby trwałości (ciągłości). Każde naruszenie trwałości — luka, oderwanie czy separacja— powodowało duży lęk. Pacjentka ta pewnego razu zemdlała, kiedy odpadł jej od buta obcas. Niepokój wzbudzało także rozłączenie się z matką, ponieważ przerywało ono ciągłość ich relacji. Trzymanie się matki oznaczało trzymanie się świata, utrata matki oznaczała znalezienie się w potwornej otchłani Nicości. Nawia- sem mówiąc, należy tu zaznaczyć, co dalej zostanie wyjaśnione bardziej szczegółowo, 304 Psychologia egzystencjalna że Binswanger nie traktuje lęku związanego ze zgubieniem obcasa jako symbolicznej reprezentacji oddzielenia od matki. Oba te lęki są sposobem (tym samym sposobem) ustosunkowania się do świata i żaden z nich nie jest pochodną, przemieszczeniem ani też przyczyną drugiego. Inny pacjent, który był aktywnym kierownikiem firmy, stał się bierny, ospały i zobojętniały. Jego projekt-świata, jako kierownika firmy, opierał się na przepycha- niu, nacisku, zagrożeniu i ogólnej dysharmonii świata. Jego sposób bycia-w-świecie polegał na zderzaniu się z przedmiotami i na byciu potrącanym. Swoich bliskich spostrzegał jako niegrzecznych, pogardliwych i zagrażających. Próby opanowania lęku przez zachowanie dystansu wobec świata spowodowały wyczerpanie, upadek sił. U trzeciego pacjenta projekt-świata tworzy kategorie bliskości i obcości. Jego egzystencja była stale narażona na niebezpieczeństwo ze strony bezosobowych, wrogich mocy. Bronił się on przed tymi bezimiennymi lękami, przypisując innym chęć prześladowania go. Binswanger zauważa, że strach jest groźniejszy wtedy, gdy projekt-świata zdomi- nowany jest przez niewielką liczbę kategorii, niż wtedy, gdy jest bardziej zróżnicowany. W tym drugim wypadku, jeśli jednostka czuje się zagrożona w jednej sferze, to inna sfera może dostarczyć jej bezpiecznego punktu oparcia. Często się zdarza, że jednostka ma więcej niż jeden projekt-świata. Boss nie opisuje egzystencji w kategoriach odmiennych projektów-świata, lecz w kategoriach bycia otwartym lub zamkniętym, odsłoniętym lub skrytym, jasnym lub ciemnym, rozprężonym lub ścieśnionym. Na przykład całość egzystencji może zostać sprowadzona do kompulsji, takich jak jedzenie lub gromadzenie. Czynnikiem ograniczającym może być w tym wypadku jakiś psychologiczny lub somatyczny stan, który hamuje „wchodzenie w niektóre spośród możliwych relacji ze światem składających się na ludzką egzystencję" (Boss, 1963, s. 228). Sposoby bycia-w-świecie Istnieje wiele różnych sposobów bycia-w-świecie. Każdy z nich określa, w jaki sposób Dasein rozumie, interpretuje i wyraża samo siebie. Binswanger mówi na przykład o podwójnym (dual) sposobie bycia-w-świecie, prezentowanym przez dwoje zakocha- nych. „Ja" i „Ty" przekształca się w „My". Jest to autentyczny sposób ludzkiego istnienia. Pluralny sposób egzystencji Binswanger opisuje jako taki, w którym dominują stosunki formalne, rywalizacja i walka. Jednostka, która żyje samotnie, wybiera pojedynczy (singular) sposób egzystencji, a ktoś, kto ukrywa się w tłumie, wybiera anonimowy sposób egzystencji. Zazwyczaj jednostka ma nie jeden, lecz kilka sposobów egzystencji. „Zadaniem nauki o człowieku [w egzystencjalizmie nauka taka nazywana jest antropologią] jest zrozumienie całości doświadczania siebie samego przez człowieka we wszystkich jego sposobach egzystencji" (Binswanger, 1963, s. 173). Nieodłączne atrybuty ludzkiej egzystencji ij . , ,( ,..„.,..„,, Boss nie mówi o sposobach bycia-w-świecie w takim rozumieniu, jakie występuje u Binswangera. Zamiast tego mówi on raczej o tych właściwościach, które są Struktura egzystencji 305 nieodłącznie związane z każdą ludzką egzystencją (existentials). Najważniejsze z nich, omawiane przez Bossa, to przestrzenność, czasowość, cielesność, istnienie we wspól- nym świecie oraz nastrój lub dostrojenie. Rozpatrzmy kolejno każdą z tych właściwości po kolei. Przestrzenny aspekt egzystencji. Przestrzenności, w terminologii egzys- tencjalnej, nie należy utożsamiać z przestrzenią fizyczną. Przyjaciel, który jest oddalony o tysiąc kilometrów, może być dla mnie, w rozumieniu egzystencjalnym, znacznie bliższy niż mój sąsiad mieszkający tuż obok; prawdziwą istotę przestrzennoś- ci w świecie ludzkim oddają otwartość i wyraźność. Jestem bardziej otwarty w stosunku do mego oddalonego przyjaciela i jest on dla mnie bardziej wyraźną postacią niż mój sąsiad. Czasowy aspekt egzystencji. Aspekt czasowy nie odnosi się do czasu zegarowego czy kalendarzowego. Nie chodzi tu też o czas jako nie kończący się ciąg punktów teraźniejszości —jak ujmuje go fizyka. Czas jest zawsze obecny w świecie po to, aby go spożytkować lub spędzać zgodnie z własnymi chęciami. Czas oznacza zawsze, że się ma czas (lub nie ma czasu) na zrobienie czegoś. Ten „czas na coś to jest właśnie główne znaczenie czasu dla człowieka. Czas może rozszerzać się, na przykład gdy ktoś mówi: „W przyszłym roku mam zamiar odbyć podróż dookoła świata", lub kurczyć — gdy ktoś mówi: „Została mi tylko minuta". Czas ludzki ma także tę właściwość, iż można go datować. Używam takich słów, jak „teraz", „dawniej" i „kiedyś", aby określić czas teraźniejszy, przeszły i przyszły. (O przeszłości, teraźniejszości i przyszłości powiemy więcej w części dotyczącej rozwoju). Cielesność. Cielesność określana jest jako ta sfera spełniania się ludzkiej egzystencji, która związana jest z ciałem. Cielesność nie ogranicza się do tego, co znajduje się w obrębie skóry, rozciąga się ona także na relacje ze światem. Boss mówi o ucieleśnianiu jako o aspekcie bycia-w-świecie. Posługuje się tu przykładem wskazy- wania na coś palcem. Moja cielesna egzystencja nie kończy się na koniuszku mego palca. Rozciąga się ona {ucieleśnia) aż na wskazywany przedmiot, a nawet dalej, na wszystkie zjawiska świata, w którym wówczas zamieszkuje. Granice mej cielesności pokrywają się z granicami mej otwartości wobec świata. Egzystencja ludzka we wspólnym świecie. Psychologię egzystencjalną oskarża się czasami o solipsyzm, o to, iż rozpatruje każdą osobę tak, jakby żyła w swym zamkniętym świecie i nie posiadała żadnej wiedzy o świecie, w którym może żyć inna osoba. Boss twierdzi, że ten zarzut jest niesłuszny. Ludzie zawsze koegzystują czy też mieszkają w tym samym świecie. Ich wzajemna otwartość na świat umożliwia to, że te same zjawiska ujawniają się w ten sam znaczący sposób wszystkim ludziom. Ludzka egzystencja nie jest nigdy prywatna, poza niektórymi patologicznymi sytuacjami; jest ona zawsze wzajemnym dzieleniem się światem. 20 Teorie osobowości 306 Psychologia egzystencjalna Nastrój. Ma on niezwykle istotne znaczenie egzystencjalne, ponieważ tłumaczy, dlaczego nasza otwartość na świat poszerza się lub zacieśnia i dlaczego od czasu do czasu oświetla ona inne zjawiska. To, co człowiek spostrzega i na co reaguje, zależy od jego obecnego nastroju. Jeśli ktoś się boi, to jego Dasein będzie nastrojone na zagrożenie i niebezpieczeństwa. Jeśli ktoś czuje się szczęśliwy, to jego istnienie nastrojone jest na świat szczęśliwych związków i znaczeń. Jeśli nastrój zmieni się gwałtownie, przechodząc od nadziei do rozpaczy, to koloryt świata zmieni się z jasnego na ciemny, a otwartość się zmniejszy. Ludzki sposób przebywania w świecie charakteryzuje się ciągłym przechodzeniem od jednego nastroju do drugiego. Nastroje jako takie należą do nieodłącznych właściwości każdej ludzkiej egzystencji. -,-. r. DYNAMIKA I ROZWÓJ EGZYSTENCJI Sposób pojmowania dynamiki w psychologii egzystencjalnej jest zupełnie inny niż ten, z którym się zazwyczaj spotykamy, ponieważ psychologia ta odrzuca pojęcie przyczynowości, dualizm ciała i psychiki oraz oddzielanie jednostki od jej środowiska. Zachowanie nie jest, w tym ujęciu, efektem zewnętrznej stymulacji i wewnętrznych stanów organizmu. Jednostka nie jest ani niewolnikiem środowiska, ani też tworem instynktów, potrzeb i popędów. Przeciwnie, jednostka ma wolność dokonywania wyboru i sama jest odpowiedzialna za swoją egzystencję. Ludzie mogą, jeśli taki będzie ich wybór, wykraczać zarówno poza swe środowisko fizyczne, jak i swą cielesność. Wszystko to, co robią, jest kwestią ich wyboru. Ludzie sami określają, kim się staną i co będą robić. Skoro zatem ludzie są wolni i mogą wybierać, to dlaczego tak często cierpią z powodu lęku, alienacji, nudy, kompulsji, omamów i mnóstwa innych obezwład- niających zaburzeń. Na to pytanie są dwie odpowiedzi. Po pierwsze (i najbardziej oczywiste), wolność wyboru nie daje gwarancji, że dokonane wybory będą mądre. Ludzie mogą urzeczywistniać swe możliwości lub też odwracać się od nich. Mówiąc językiem egzystencjalnym, jednostka może wybrać autentyczny lub nieautentyczny sposób życia. Oba wybory są tak samo wolne, chociaż oczywiście konsekwencje każdego z nich są diametralnie różne. • .,'c .—!-„• Dokonywanie mądrych wyborów wymaga uświadomienia sobie możliwości własnej egzystencji. Oznacza to, iż człowiek musi czasem być otwarty, aby te możliwości mogły się mu odsłonić. Otwartość jest warunkiem wstępnym odsłonięcia, a jej przeciwieństwo — zamknięcie — stanowi podłoże zakrycia, zatajenia. Boss pisze: Dasein-analiza nigdy nie traci z pola widzenia podstawowej świadomości Istnienia (Beingness) oraz faktu, iż od egzystencji człowieka oczekuje się, by była sferą prześwitu (luminated realni), w której to, co ma zaistnieć, może faktycznie rozbłysnąć, wyłonić się i ukazać jako zjawisko, to jest jako to, co się ujawnia (1963, s. 80). Czy możliwości ludzkie są nieograniczone? Czy ludzie mogą być tacy, jacy tylko chcą? Nie, ponieważ egzystencja ma zawsze swą osnowę — wrzucenie w świat f Dynamika i rozwój egzystencji 307 — z którą należy się liczyć. Osnowa ta w określony sposób ogranicza możliwości jednostki. Poza tym mamy do czynienia z oddziaływaniem środowiska rodzinnego, a także późniejszego środowiska, pod wpływem którego wrodzone możliwości egzystencji pomnażają się lub redukują. Boss, na przykład, twierdzi, iż: „Jedyną sferą, w której możliwości egzystencjalne dziecka mogą się realizować w zdrowy sposób, są takie relacje między rodzicami a dzieckiem, które są dostatecznie otwarte wobec wrodzonej natury dziecka" (1963, s. 207). Druga odpowiedź na pytanie, dlaczego ludzie cierpią, skoro są wolni, jest nawet bardziej drastyczna. Ludzie, mimo wszystko, są w stanie przezwyciężyć urazy odniesione w dzieciństwie i późniejszym okresie ich egzystencji. (Na przykład Viktor Franki w książce The doctor and the soul, 1969 — Lekarz i dusza, opisuje, jak niektórzy więźniowie obozów koncentracyjnych przekraczali koszmar swej egzystencji). Ludzie mogą przeistaczać się z osób chorych egzystencjalnie w osoby zdrowe. Zawsze ist- nieje możliwość zmiany własnej egzystencji, odkrycia i otwarcia całkowicie nowego świata. Ale jedyną rzeczą, której ludzie nigdy nie mogą przekroczyć, jest ich wina. Wina jest wpisana w egzystencję, jest podstawową cechą Dasein. Boss w następujących słowach wyraża ten wielki dylemat, przed którym staje każdy człowiek. ...człowiek jest od początku winny. Jego pierwotna wina zaczyna się wraz z narodzinami. Wtedy właśnie zaczyna być on dłużnikiem swojego Dasein, ponieważ jest zobowiązany do urzeczywistnienia wszystkich tych możliwości życia, do których jest zdolny. W tym sensie człowiek pozostaje winny przez całe swoje życie, czyli jest stale zobowiązany do podjęcia wszystkich wyzwań, które stawia przed nim przyszłość, aż do chwili wyzionięcia ducha [...] każda czynność, każda decyzja, każdy wybór wiąże się z odrzuceniem wszystkich innych możliwości, które także przynależą istocie ludzkiej w danym momencie [...]. Wina egzystencjalna człowieka polega na tym, że nie udaje mu się w pełni wywiązać z nakazu urzeczywistnienia wszystkich swych możliwości (1963, s. 270). Liczne przykłady tej pierwotnej i nieuchronnej winy znaleźć można w literaturze pięknej i w studiach przypadków. Józef K. z Procesu Kafki próbuje daremnie uwolnić się od winy, a w końcu przyjmuje śmierć jako ostateczne uwolnienie czy ucieczkę. Iwan Ilicz Tołstoja również znajduje w śmierci rozwiązanie nie spełnionego (pełnego winy) życia. Pacjentka Binswangera, Ellen West, zaczęła żyć w sposób stosunkowo wolny od egzystencjalnej winy, gdy na serio postanowiła zakończyć swoje życie. Jeszcze jedną rzeczą, której jednostka nie może uniknąć, jest strach — strach przed Nicością lub przed tym, co Barret określa jako „przerażającą i zupełną niepewność ludzkiej egzystencji" (1962, s. 65). Nicość jest obecnością nie-Bytu w Bycie (Heideg- ger). Jest zawsze obecna, przerażająca, niesamowita i przyzywająca. Wpaść w Nicość — to utracić własny byt, stać sią niczym. Absolutną Nicością jest śmierć, lecz istnieją również mniej radykalne sposoby, za pomocą których nie-Byt może wtargnąć w Byt, na przykład wyobcowanie i izolacja od świata. Stopień, w jakim nie spełnione są możliwości egzystencji, jest stopniem, w jakim nie-Byt opanowuje Byt. Kwestie dynamiki są często poruszane w pracach egzystencjalistów, mimo że egzystencjalizm je programowo odrzuca. Na przykład kiedy ludzie są głodni, ich sposób bycia-w-świecie jest zupełnie inny niż wtedy, kiedy są pobudzeni seksualnie. 20* 308 Psychologia egzystencjalna Ciało jest przecież częścią Eigenwelt i jego wymagania nie mogą być ignorowane. Innymi słowy: do możliwości egzystencji należą zarówno stany i uwarunkowania cielesne, jak i ograniczające lub potęgujące możliwości świata. Jednakże stany cielesne nie są nigdy ujmowane w kategoriach popędów, ponieważ oznaczałoby to, iż przyjmuje się istnienie czegoś jeszcze poza byciem-w-świecie, a takie założenie jest sprzeczne z egzystencjalizmem. Jak widzieliśmy, takie stany, jak głód, zmęczenie, seks Boss określa jako nastroje. Jednakże nastroje nie mają własności dynamicznych w sensie powodowania zachowań. Określają one natomiast u jednostki w danej chwili skalę i nastrojenie otwartości-na świat. Nastroje odpowiadają za to, jakie znaczenie i motywacje zostaną odkryte wśród spotkanych rzeczy. Na przykład nastrój głodu rozświetla świat pożywienia i możliwość działania w tym odsłoniętym na pożywienie świecie. n? :»'? :n Rozwój Psychologowie egzystencjalni odrzucają także wyjaśnienia genetyczne, takie jak powoływanie się na doświadczenia z wczesnego dzieciństwa, jako przyczyny zachowań późniejszych, a w swych pracach nie kładą nacisku na określone następstwo zjawisk rozwojowych, które charakteryzuje dorastającą jednostkę. Jednakże, z drugiej strony, utrzymują oni, że cała egzystencja jednostki jest zjawiskiem historycznym. Boss na przykład stwierdza, iż: „Cała historia Dasein jest nieodłącznie obecna w każdym momencie". Historii tej nie tworzą poszczególne etapy rozwoju, lecz odmienne sposoby egzystencji. Sposób egzystencji niemowlęcia jest inny niż sposób egzystencji dziecka, a ten ostatni różni się od sposobu egzystencji osoby dorastającej, jednakże różnice te nie wyjaśniają jeszcze samych sposobów egzystencji. Jak twierdzi Boss, wyjaśnienia genetyczne mogą być brane pod uwagę jedynie po uprzednim zrozumieniu teraźniejszych zjawisk w ich własnej istocie. Kiedy osiągnie się już takie zrozumienie, wyjaśnienia genetyczne wydają się tautologiczne, ponieważ nie wnoszą nic nowego do tego, co już jest znane. Człowiek może zachowywać się dzisiaj tak samo jak wczoraj — albo tak samo jak w dzieciństwie — ponieważ znaczenie tego, z czym się spotyka, jest dla niego takie samo jak w przeszłości. Wtedy i tylko wtedy można powiedzieć, że ktoś jest motywowany przez przeszłość, ale nawet ta motywacja jest określana przez aktualne bycie-w-świecie. Jemy dzisiaj nie dlatego, że jedliśmy wczoraj, ale dlatego, że nasz obecny nastrój czy nastawienie oświetla świat w określony sposób. Prawdą jest, że możemy pamiętać to, co robiliśmy wczoraj, i powtarzać wczorajsze czynności, ale powtórzenie wynika ze znaczenia, jakie dzisiaj ma dla nas dana czynność. Inaczej mówiąc: psychologia egzystencjalna nie posługuje się pojęciem nawyku jako zasadą wyjaśniającą. Boss wskazuje, że przebywanie w świecie oznacza zawsze jednoczesne przebywanie w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Kiedy przypominamy sobie coś, co zaszło w przeszłości, oznacza to, że nasza egzystencja tu i teraz otwarta jest na przyszłość. To Dynamika i rozwój egzystencji 309 nie my żyjemy w przeszłości, lecz przeszłość żyje w nas. Podobnie kiedy oczekuje się czegoś, co ma nastąpić w przyszłości, nasze Dasein jest w danej chwili otwarte na przyszłość. Perspektywa czasowa egzystencji poszerza się lub kurczy obejmując większą lub mniejszą część przeszłości i przyszłości. Kiedy mówimy o jakimś człowieku: „On żyje przeszłością" lub „ona żyje chwilą obecną", zwracamy uwagę na ten istotny aspekt egzystencji. Ideał polegałby na otwarciu Dasein na całą przeszłość i całą przyszłość jednostki, a także na całą jej teraźniejszość. Najważniejszym pojęciem w egzystencjalnym ujęciu rozwoju jest pojęcie stawania się. Egzystencja nigdy nie jest statyczna, jest ona zawsze w trakcie procesu stawania się czymś nowym, przekraczania siebie. Celem jest stanie się pełnym człowiekiem, to znaczy wykorzystanie wszystkich możliwości Dasein. Jest to oczywiście projekt (zamierzenie) beznadziejny, który nigdy nie może się zakończyć, ponieważ wybór jednej możliwości jest zarazem odrzuceniem wszystkich innych. Wprawdzie sytuacja ta jest bardzo trudna, niemniej jednak człowiek jako istota wolna jest odpowiedzialny za urzeczywistnienie tylu z możliwości bycia-w-świecie, do ilu jest zdolny. Wzbranianie się przed stawaniem się można porównać do zamknięcia się w ciasnym i ciemnym pokoju. Przeciwstawianie się tej konieczności stawania się przejawia się jako fobie, kompulsje, urojenia i inne neurotyczne i psychotyczne symptomy. Jest to odmowa rozwoju. Jednakże większość ludzi czyni pewne postępy w realizacji swych możliwości, znaczy to, że zazwyczaj u człowieka dorosłego stopień samourzeczywistnienia jest większy niż u dziecka. Pojęcie stawania się implikuje ukierunkowanie i ciągłość, jednakże ukierunkowanie może się zmieniać, a ciągłość może być przerwana. Stawanie się człowieka i stawanie się świata są zawsze ze sobą związane, są one współstawaniem się (Straus). Jest to koniecznością, ponieważ jednostka bytu- je-w-świecie. Odkrywa ona możliwości swej egzystencji dzięki światu, świat jest z kolei odkrywany przez człowieka, który w nim bytuje. Jeśli któreś z nich rozwija się i rozrasta, drugie z konieczności także podlega rozwojowi i rozrostowi. Podobnie, jeśli jedno się kurczy, drugie także karłowacieje. Zdarzenia historyczne są wyrazem różnorodnych możliwości ludzkiej egzystencji. Każdemu znany jest fakt, że życie, czy przynajmniej egzystencja ludzka jako bycie-w-świecie, kończy się śmiercią. Boss wskazuje, że ta świadomość śmierci nie pozostawia ludziom innego wyboru niż życie w pewnego rodzaju stałym związku ze śmiercią. Z tego punktu widzenia egzystencję ludzką określić można jako istnienie-ku-śmierci. Konieczność śmierci jest, jak mówi Boss, nieodłączną własno- ścią egzystencji człowieka (an existentiat), „cechą, która najpełniej ze wszystkich przesądza o specyfice ludzkiej egzystencji". A zatem nieuchronność zakończenia bycia-w-świecie nakłada na człowieka odpowiedzialność za jak najlepsze wykorzys- tanie każdej chwili swego życia i za urzeczywistnienie swej egzystencji. Psychologia egzystencjalna jako pierwsza zajęła się implikacjami nieuchronności śmierci i niewątp- liwie była głównym stymulatorem pojawienia się powodzi książek na temat śmierci i umierania. . , 310 Psychologia egzystencjalna CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE Analiza fenomenologiczna ... , - .- - • Psychologia egzystencjalna posługuje się fenomenologiczna metodą badania egzysten- cji człowieka. Metoda ta polega na opisywaniu i wyjaśnianiu doświadczenia w języku doświadczenia. Język doświadczenia jest konkretny, a nie abstrakcyjny; słownictwo jego to zwykłe, powszednie słowa, a nie fachowe terminy i neologizmy. Analiza fenomenologiczna nie powinna być mylona z klasyczną metodą introspekcji stosowa- ną przez wczesną psychologię eksperymentalną do badania elementów świadomości. Fenomenologowie nie poszukują elementów, starają się opisać i zrozumieć doświad- czenie, tak jak pojawia się ono bezpośrednio w świadomości. Na przykład Van Kaam pisze: ...takie doświadczenia, jak odpowiedzialność, trwoga, lęk, rozpacz, wolność, miłość, zdumienie czy decyzja nie mogą być mierzone ani też poddawane eksperymentom. [...] One po prostu istnieją i mogą być wyjaśnione jedynie tak, jak są nam bezpośrednio dane (1966, s. 187). W pięknym początkowym ustępie drugiego tomu książki Oswalda Spenglera Decline of the West (1932 — Zmierzch Zachodu) mamy przykład tej właśnie „obecności" (givenness) doświadczenia. . ;:-[?-;.,?,..' ->•?•.>!;• <-.i w Spójrz na kwiaty wieczorową porą, jak jeden po drugim zamykają się w zachodzącym słońcu. Wywiera to na tobie dziwne wrażenie, odczucie niejasnego lęku w obliczu tej ślepej, do snu podobnej, ziemskiej egzystencji. Niemy los, ciche łąki, te zarośla i gałązki nie poruszają się same, to wiatr igra z nimi. Tylko ta mała muszka jest wolna — tańczy jeszcze w wieczornym świetle, leci tam, gdzie chce (s. 3). Opis fenomenologiczny może pochodzić od osoby poddanej badaniu lub od pacjenta poddającego się psychoterapii, jednakże zazwyczaj badacz dokonuje analizy fenomenologicznej wypowiedzi słownych i obserwowalnych zachowań badanego czy pacjenta. Rozróżnia się zatem sprawozdania niewyszkolonej, naiwnej osoby oraz sprawozdania wyszkolonego, doświadczonego fenomenologa. Powstaje pytanie, czy fenomenologiczna analiza doświadczenia jest wiarygodna. W jakim stopniu można mieć zaufanie do opisów fenomenologicznych, na przykład do analizy fenomenologi- cznej snów, przeprowadzonej przez Bossa czy fenomenologicznego wyjaśnienia cech charakteru, stosowanego przez Binswangera (patrz poniżej)? Czy opisy tego sennego zjawiska dokonane przez dwóch fenomenologów są ze sobą zgodne? Van Kaam (1966, s. 216—269) przedstawia różne metody sprawdzania trafności wyjaśnień fenomenologicznych. Pierwsza z nich to metoda intrasubiektywna. Badacz dokonuje kilku wyjaśnień tego samego zachowania w różnorodnych sytuacjach i jeśli poszczególne opisy są ze sobą zgodne, jest to potwierdzeniem trafności wyjaśnień. Metoda ta jest najczęściej stosowana w egzystencjalnych studiach przypadku. Jedna z odmian metody intrasubiektywnej polega na zbieraniu spontanicznych opisów danego zjawiska od niewyszkolonych osób. Następnie, na podstawie tych opisów, fenomenologowie ustalają, jaka podstawowa struktura występuje w różnych przejawach tego samego rodzaju zachowania. Metodę tę stosował Van Kaam (1966, Charakterystyczne badania i metody badawcze 311 rozdz. 10) przy zbieraniu danych do swej rozprawy doktorskiej. Wyjaśnianym zjawiskiem było doświadczenie „bycia rozumianym". Proszono wielu uczniów i studentów o przypomnienie sobie sytuacji, w których mieli poczucie, że są przez kogoś rozumiani, i o opisanie, jak czuli się w każdej z tych sytuacji. Opisy te następnie zestawiono, opuszczając powtórzenia. Powstałych w ten sposób 157 opisów zanalizowano pod kątem tego, czy spełniają kryterium „koniecz- nego i wystarczającego składnika doświadczenia bycia naprawdę rozumianym". Jeśli któryś z opisów nie spełniał tego kryterium, to nie był uwzględniany w dalszej analizie. Pominięto również te opisy, z których nie można było wyłonić doświadczenia i nazwać go bez pogwałcenia sformułowania użytego przez daną osobę. Po tych zabiegach pozostała pula doświadczeń, które można pomieścić w dziewięciu kategoriach (tabela 9-1). Van Kaam daje taki oto podsumowujący opis doświadczenia „czucia się naprawdę rozumianym": -? .?;<:?,. '. .-;,.,. Specyficzne cechy psychologii egzystencjalnej jasno uwidoczniają się w jej podejściu do snów. O snach pisali zarówno Boss (1958), jak i Binswanger (1963), my jednak zajmiemy się jedynie badaniami Bossa, ze względu na to, iż są one znacznie obszerniejsze. Boss (1939), w swych wczesnych badaniach, które prowadził nad snami, nie będąc jeszcze psychologiem egzystencjalnym, wykazał, iż sny pacjentów schizof- renicznych stają się bardziej otwarte (mniej zamaskowane i mniej symboliczne), kiedy stan ich się pogarsza, natomiast wtedy, gdy stan ich się poprawia, sny stają się bardziej symboliczne. Pewna schizofreniczka we wczesnym etapie choroby śniła o krowie grzęznącej w błocie, później zaś, kiedy stan jej znacznie się pogorszył, miała sen o tym, jak wepchnęła swą matkę w stertę gnoju. Obecnie Boss, jako egzystencjalista, odrzuca pojęcia symbolizmu, a także wszyst- kie inne freudowskie mechanizmy i interpretacje. Sen jest jeszcze jednym sposobem bycia-w-świecie. Treść snów musi być przyjmowana jako coś mające swe znaczenie i istotę, tak jak jest ona odczuwana w doświadczeniu śniącego. Sen i jawa nie są całkowicie odrębnymi sferami egzystencji, lecz często sposób egzystencji człowieka zobrazowany w jego snach jest kopią jego sposobu egzystencji na jawie. Tezę tę ilustruje niezwykle dramatyczna seria 823 snów opowiedzianych przez pewnego pacjenta podczas trzech lat terapii (Boss, 1958, s. 113—117). Pacjent ten, czterdziestoletni inżynier, zgłosił się na terapię z powodu depresji i impotencji seksualnej. Podczas pierwszych sześciu i pół miesiąca terapii śnił on wyłącznie o maszynach i innych przedmiotach materialnych. W jego snach nie występowały nigdy żywe rośliny, zwierzęta ani ludzie. Pod koniec tego piewszego okresu w jego snach zaczęły pojawiać się rośliny, drzewa i kwiaty. Cztery miesiące później pojawiły się owady, przeważnie niebezpieczne i szkodliwe. Po nich pojawiły się ropuchy, żaby i ślimaki. Pierwszym ssakiem, który wystąpił w jego snach, była mysz, później pojawił się królik i dzika świnia. Świnie występowały w jego snach najczęściej, później jednak ich miejsce zajęły lwy i konie. Pierwszy sen, w którym występował człowiek, miał miejsce dwa lata po rozpoczęciu terapii. Był to sen o nieprzytomnej kobiecie. Sześć miesięcy później śniło mu się, że tańczy z niezwykle namiętną kobietą, w której jest bardzo zakochany. Zmiany w treści snów tego pacjenta zachodziły równolegle do zmian w jego doświadczeniach i zachowaniu na jawie. Przygnębiające poczucie bezsensu życia 316 Psychologia egzystencjalna zaczęło u niego ustępować w tym czasie, kiedy zaczął śnić o roślinach. Potencja seksualna powróciła z pełną siłą w tym czasie, kiedy w jego snach zaczęły pojawiać się lwy i konie. W momencie rozpoczęcia terapii jego sposób egzystencji przypominał automatyzm robota. Nie uświadamiał on sobie pełni rzeczywistości egzystencji, swego bycia-w-świecie, w otoczeniu roślin, zwierząt, ludzi, a nawet własnej żony. Jego Dasein zamiast odkrywać i rozświetlać całe bogactwo świata, w którym egzystował, było zduszone, okrojone i zakryte. Można by zapytać, dlaczego należy brać pod uwagę sny, skoro sny i życie na jawie są w takim stopniu homologiczne? Jest to potrzebne, ponieważ śniące Dasein odsłania te obszary świata jednostki, które nie są świadome w życiu na jawie. Boss (1978) sformułował trzy podstawowe pytania, które należy postawić analizując sen: 1. Na co otwarte jest Dasein w czasie snu; to znaczy jakie zjawiska (ludzie, zwierzęta i przedmioty) pojawiają się we śnie? 2. Jak te zjawiska oddziaływają na śniącego? Czy jest on przestraszony? Zły? Szczęśliwy? Smutny? Obojętny? 3. Jak śniący reaguje na te zjawiska we śnie? Czy ucieka on przed nimi? Czy atakuje je? Czy je obejmuje? Odpowiedzi na te pytania stanowią podstawę egzystencjalnej analizy snu. Boss, jak stwierdziliśmy, odrzuca cały ten pancerz pragnień, mechanizmów, archetypów, kompensacji i zamaskowań, którymi posługują się psychoanalitycy interpretując sny. Powody, dla których to robi, zilustrowane są w jego analizie jednego szczegółu ze snu opowiedzianego przez zdrową, psychicznie i fizycznie, młodą zamężną kobietę. Sen zaczyna się od tego, jak siedzi ona przy stole ze swym mężem i dziećmi w miłym nastroju. Przyciąga ją widok jedzenia i łapczywie bierze jeden kawałek za drugim, ponieważ „jest bardzo głodna". Kobieta ta położyła się spać głodna, a więc ten sen o jedzeniu, zgodnie z teorią Freuda, mógłby być zinterpretowany po prostu jako spełnienie jej pragnienia. Boss nie zgadza się z tą interpretacją, ponieważ śniąca kobieta nie odczuwała chęci jedzenia. „Nasza śniąca kobieta od samego początku snu ma podane jedzenie i nie musi pragnąć go, tylko jeść" (1958, s. 84). Sen ten nie może być także wyjaśniony jako działanie popędu czy instynktu oralnego, ponieważ bezpośrednie doświadczenie śniącej nie miało charakteru popędu czy instynktu. Interpretowanie zachowań, zarówno w snach, jak i w życiu na jawie, jako efektów działania popędów lub instynktów oznacza, iż patrzy się na ludzi jak na przedmioty, kierowane przez wewnętrzne i zewnętrzne siły, a taki sposób widzenia człowieka psychologia egzystencjalna odrzuca. v:~w- ; ;<*) W ujęciu egzystencjalnym działanie głodu polega na odsłanianiu świata rzeczy nadających się do jedzenia. „Zarówno czynność jedzenia we śnie, jak i uprzednia chęć jedzenia na jawie wynikają z jednego i tego samego źródła: są one jedynie dwiema różnymi formami aktywności egzystencji nastrojonej na głód" (1958, s. 85). Aczkolwiek Boss obywa się bez symbolizmu, twierdzi jednak, iż przedmioty pojawiające się we śnie mogą mieć dla śniącego wiele różnych znaczeń i układów odniesienia. W celu wyłonienia różnych znaczeń przedmiotu pojawiającego się we śnie analityk nie prosi pacjenta o podawanie wolnych skojarzeń związanych z danym przedmiotem (Freud) ani też o rozwijanie tego tematu (Jung), lecz zadaje mu pytania. Obecny status i ocena 317 Odpowiedzi na te pytania umożliwiają analitykowi — a co ważniejsze, pacjentowi, jeśli jest on w trakcie terapii — jaśniejsze i bardziej otwarte zrozumienie znaczenia snu w odniesieniu do jego egzystencji w życiu na jawie. Na tym właśnie polega wartość analizy snów dla psychoterapii. Pacjenci, uzyskując cenny wgląd w swe sposoby bycia-w-świecie, mogą później wykorzystać ten wgląd, aby zbudować zdrowsze Dasein. Boss przyznaje, iż uzyskanie wglądu nie przychodzi pacjentom z łatwością i analityk musi nieustępliwie zadawać stale te same pytania w odniesieniu do kolejnych snów. Podejście Bossa do symbolizmu ilustruje eksperyment, który przeprowadził on z pięcioma kobietami. Każdą z nich po kolei hipnotyzował, sugerując jej, że będzie śnić sen, w którym dobrze jej znany, kochający ją mężczyzna zbliża się do niej nagi z seksualnymi zamiarami. Trzy kobiety ze zdrowymi postawami wobec seksu miały przyjemne sny, o jawnie seksualnym charakterze. Jednej z dwu pozostałych kobiet, neurotycznej starej pannie, czującej lęk przed seksem, śniło się, iż jest zaatakowana przez ordynarnego mężczyznę w mundurze, trzymającego pistolet. Boss utrzymuje, że ani mundur, ani pistolet nie powinny być traktowane jako symbole. Mundur nie pełni tu funkcji przebrania czy zakrycia ciała, lecz wyraża raczej ciasny, zakryty i lękowy sposób egzystencji. Pistolet nie jest zamaskowanym fallusem, lecz wyraża lęk i zagrożenie odczuwane przez śniącą kobietę. To właśnie pod wpływem jej przemoż- nego lęku we śnie pojawił się rewolwer, ponieważ, w życiu na jawie bała się broni. Sny nie zatajają ani nie maskują egzystencji, lecz ją odsłaniają. Ich egzystencjalne znaczenie jest jawne i nie należy go szukać w nieokreślonych hipotetycznych, pozakulisowych treściach i pracy nad snem. „Zjawiska senne są zawsze po prostu tym, czym są w swych przejawach; są one ujawnieniem i odsłonięciem, nigdy zaś zatajeniem czy zamas- kowaniem treści psychicznych" (1958, s. 262). OBECNY STATUS I OCENA Psychologię egzystencjalną, tak jak psychoanalizę, rozwinęli w Europie praktykujący lekarze i stamtąd została przeniesiona do Stanów Zjednoczonych. Jednakże psycho- logia egzystencjalna spotkała się z innym przyjęciem niż psychoanaliza, która była przez wiele lat odrzucana przez środowisko akademickie i ostro krytykowana przez psychologów amerykańskich — zanim została zaakceptowana czy przynajmniej tolerowana. Psychologia egzystencjalna wywarła prawie natychmiast wpływ na sposób myślenia i praktykę zawodową wielu psychologów i była jednym z głównych czynników, które przyczyniły się do powstawania nowych koncepcji i technik, szczególnie w dziedzinie poradnictwa i psychoterapii. Odmienne przyjęcie, z jakim spotykały się psychoanaliza i psychologia egzystencjalna, wynikało częściowo ze zmianjakie zaszły w charakterze psychologii między 1910 a 1950 rokiem. W 1910roku psychologia tworzona była prawie wyłącznie przez uniwersyteckich psychologów, których działalność miała charakter czysto naukowy i teoretyczny. W 1950 roku wielu psychologów zajmowało się psychologią stosowaną i dochodziło do wniosku, ku swej 318 Psychologia egzystencjalna konsternacji, że większość tego, czego nauczyli się na studiach, nie ma praktycznego zastosowania w ich pracy. Zaczęli więc szukać teorii i poglądów, które lepiej wiązałyby się z ich pracą, i uwierzyli, że znaleźli je w psychoanalizie i psychologii egzystencjalnej. Poza tym w tym okresie wielu psychologów amerykańskich miało poczucie, że psychologia stała się zbyt silnie skrępowana przez behawioryzm, co spowodowało, że przestała dostrzegać jednostkę i wartości ludzkie. Dysydenci ci uznali, iż egzystenc- jalizm stanowić może podstawę psychologii o orientacji humanistycznej. Psychologia egzystencjalna przypomina psychoanalizę pod jeszcze jednym wzglę- dem: została stworzona przez psychiatrów, tak jak kilka innych teorii osobowości omawianych w tej książce. Jak widać, intensywna praca z ludźmi w warunkach terapeutycznych sprzyja tworzeniu ogólnych koncepcji dotyczących natury człowieka. Jednakże psychologia egzystencjalna, w przeciwieństwie do psychoanalizy, która była mocno osadzona w nieugiętym pozytywizmie dziewiętnastowiecznej nauki, wywodziła się z filozofii i utrzymywała ścisłe związki ze swymi filozoficznymi korzeniami. Jeśli weźmiemy pod uwagę te dwie orientacje — naukową i filozoficzną, to psychoanaliza bliższa jest behawioryzmowi, a psychologia egzystencjalna psychologii postaci. Europejską psychologię egzystencjalną zaaprobowało wielu psychologów amery- kańskich i niewątpliwie jej wpływ rośnie. Jednakże nie uniknęła ona krytyki. Krytycyzm ten wynika częściowo z tego, iż psychologia amerykańska z trudem wywalczyła sobie niezależność od dominacji filozofii. Wielu psychologów, którzy odnieśli duży sukces i wywalczyli sobie niezależność, silnie sprzeciwiało się jakimkol- wiek nowym powiązaniom z filozofią, szczególnie zaś z filozofią, która otwarcie stwierdza swą niechęć wobec pozytywizmu i determinizmu. Co najmniej od 70 lat psychologia amerykańska usiłowała zdobyć pozycję „godnej szacunku" nauki. Prawie każdy student kończący ostatnio psychologię miał wpojone zasady postępowania badawczego polegającego na weryfikowaniu hipotez za pomocą ściśle planowanych eksperymentów, prowadzonych w kontrolowanych warunkach, oraz stosowaniu skomplikowanej analizy statystycznej danych. Przez wiele lat psychoanaliza uważana była za teorię nienaukową, zaakceptowana zaś została przez psychologów akademic- kich — czy też przez niektórych psychologów — dopiero wtedy, gdy zaczęto weryfikować jej hipotezy w kontrolowanych warunkach eksperymentalnych. Wielu psychologów sądzi, że psychologia egzystencjalna stanowi fatalny wyłom w nauko- wym porządku i przez to zagraża z trudem zdobytemu naukowemu statusowi psychologii. ,^l. - ;-.:? • ?'-•/ ?•-;. Na ten zarzut psychologia egzystencjalna odpowiada, że istnieje wiele rodzajów naukowych i filozoficznych punktów widzenia. Każda nauka, łącznie z psychologią, zawsze odwołuje się do jakiejś konkretnej filozofii, bez względu na to, czy przyznaje się do tego czy nie. Obiektywna, pozytywistyczna psychologia opiera się na filozofii kartezjańskiej; psychologia egzystencjalna opiera się na ontologii Heideggera. Obie są w tym samym stopniu filozoficzne i w tym samym stopniu naukowe. Psychologia egzystencjalna odnosi się z jawną niechęcią do takich eksperymentów, w których człowiek traktowany jest jak przedmiot czy rzecz i można nim manipulować w laboratorium. Taki sposób manipulacji badawczej i eksploatacji nie tylko degraduje I Obecny status i ocena 319 człowieka, lecz także wyniki takich eksperymentów są często bądź nieprawdziwe, bądź trywialne. Rywalizujące stanowiska psychologii egzystencjalnej i psychologii „nauko- wej" można w skrócie podsumować jako przeciwstawienie rozumienia osoby jako całości, uzyskane za pomocą analizy fenomenologicznej oraz przewidywania za- chowań i ich kontrolowania za pośrednictwem badań eksperymentalnych. Gorąca dyskusja na temat relatywnych zalet i wad fenomenologii i behawioryzmu, prze- prowadzona przez takich sławnych psychologów, jak: B.F. Skinner, Carl Rogers, Sigmund Koch i R.B. MacLeod, przedstawiona jest w książce Behaviorism and phenomenology pod redakcją T.W. Wanna (1964 — Behawioryzm i fenomenologia). Największy sprzeciw ze strony psychologii „naukowej" wzbudził pogląd psycho- logii egzystencjalnej głoszący, iż jednostka jest wolna i może być tym, kim chce być. Gdyby pogląd ten był prawdziwy, to unieważniałby oczywiście psychologię opartą na ścisłym, deterministycznym rozumieniu zachowań. Skoro bowiem ludzie są naprawdę wolni w wyborze swej egzystencji, to przewidywanie i kontrola są niemożliwe, a wartość eksperymentów jest znacznie ograniczona. Psychologia egzystencjalna odrzuca — przez implikację — teorię ewolucji, będącą jednym z głównych filarów amerykańskiej psychologii. Egzystencjaliści twierdzą, iż ludzie są w świecie istotami jedynymi w swoim rodzaju i nie mogą być traktowani jedynie jako jedno z ogniw w łańcuchu filogenezy świata zwierzęcego, ponieważ neguje się wtedy ich człowieczeństwo. Człowiek nie jest zwierzęciem podobnym do innych zwierząt i dlatego też uogólnianie wniosków z badań nad zwierzętami i odnoszenie ich do ludzi jest nieuprawnione. Psychologia egzystencjalna uznaje, iż ludzka egzystencja ma pewne uwarunkowania wynikające z dziedziczności lub przeznacze- nia, jednakże ludzie są wolni w tym sensie, iż mogą w znacznym stopniu wykorzy- stać te uwarunkowania zgodnie ze swoim wyborem — do czego nie są zdolne inne gatunki. Psychologia egzystencjalna oskarżana była o subiektywizm lub solipsyzm. Nawet Karl Jaspers, jeden z głównych egzystencjalistów, sądził, iż grozi jej niebezpieczeństwo popadnięcia w czystą subiektywność. Boss utrzymuje, iż Dasein to ani idealizm (Berkeley), ani subiektywizm. Przedmioty nie są wytworami umysłu ludzkiego ani też nie są niezależne od człowieka. Ludzie i odkrywane czy odsłaniane przez nich rzeczy są w swej egzystencji wzajemnie od siebie zależne. Wspomnieliśmy już wcześniej, że psychologia egzystencjalna była krytykowana za posługiwanie się językiem odbieranym przez wielu psychologów jako poetycki i ezoteryczny. Z tym zarzutem wiąże się ściśle inny zarzut, że psychologowie egzystencjalni podają jedynie stare prawdy w nowym, atrakcyjnym opakowaniu. Posługują się nowym słownictwem opisując znane pojęcia. Psychologowie amerykańs- cy, nawet wielu z tych, którzy byli przychylnie nastawieni do myśli egzystencjalnej, próbują więc z powrotem przekładać nowe terminy na znane pojęcia. Te próby irytują europejskich psychologów egzystencjalnych, którzy twierdzą, iż psychologia egzysten- cjalna jest całkowicie nowym przedsięwzięciem naukowym — mającym wprawdzie długi rodowód filozoficzny—i wszelkie próby upodobnienia jej do któregoś ze starszych poglądów psychologicznych są absolutnym błędem. Włączenie egzystencjalizmu do 320 Psychologia egzystencjalna amerykańskiej psychologii humanistycznej jest przez jego twórców przyjmowane z niechęcią. Wielu psychologów ma obiekcje wobec silnego wydźwięku etycznego dzieł egzystencjalistów. Pojęcie transcendencji, podobnie jak pojęcie sublimacji u Freuda, sugeruje, iż ludzie mają „wyższą" i „niższą" naturę i że powinni przezwyciężać swe „niskie skłonności", aby stawać się prawdziwie ludzkimi. Egzystencjaliści stale odwołują się do odpowiedzialności jednostki za własną egzystencję, co otwiera drogę moralizowaniu i karceniu w sytuacjach, gdy człowiek nie postępuje w sposób odpowiedzialny. Niektórzy psychologowie egzystencjalni posługują się nawet katego- riami religijnymi, takimi jak „Bóg", „Pan Bóg", co wzbudza podejrzenie, iż próbują chyłkiem wprowadzić do psychologii religię. Psycholodzy egzystencjalni, a przynaj- mniej niektórzy z nich, mogliby na to odpowiedzieć, że tego właśnie potrzebuje psychologia, jeśli ma mieć rzeczywiste znaczenie dla ludzi. Jakakolwiek będzie przyszłość psychologii egzystencjalnej — a obecnie wydaje się, że ma ona dostatecznie dużo życia i energii, by przetrwać jeszcze przez długi czas — to pełni ona już co najmniej jedną istotną funkcję. Funkcja ta polega na uratowaniu psychologii od zatopienia się w morzu teorii, które straciły kontakt ze światem codzienności i z tym, co dane jest w doświadczeniu. „Powrócić do rzeczy samych" — napomina Husserl, ojciec współczesnej fenomenologii. Obserwowanie, opisywanie i analizowanie zachowań i doświadczeń bez obciążenia powodowanego przez abstrakcyjne i nazbyt ogólne założenia i hipotezy jest ożywcze i odświeżające. (Hipotezę można potwierdzić lub nie potwierdzić jej, lecz nie może ona doprowadzić do uzyskania nowego wglądu). Egzystencjalizm pomaga ożywić naukę, która — zdaniem wielu — doszła do stanu teoretycznego uwiądu. Próba ożywienia nauki polega na nawoływaniu do posługiwania się ściśle fenomenologiczną metodologią. Psychologia egzystencjalna stara się dostrzegać to, co rzeczywiście istnieje, i opisywać egzystencję człowieka w sposób konkretny. Z drugiej strony, ponieważ człowiek wydaje się zwierzęciem teoretyzującym, psychologia egzystencjalna nie będzie mogła uchylić się od stworzenia własnej teorii człowieka. Teoria ta może okazać się równie ograniczająca, jak w mniemaniu psychologii egzystencjalnej ograniczające są inne teorie. Jeśli chodzi o Bossa, to jest on w pełni świadomy tej możliwości. Pisze on:. Mogę mieć tylko nadzieję, że psychologia egzystencjalna nie przekształci się nigdy w teorię w znaczeniu, jakie nadają obecnie temu pojęciu nauki przyrodnicze. Wkład psychologii egzystencjalnej do psychologii może polegać jedynie na nauczeniu badaczy, by pozostawali przy doświadczeniach i doświadczalnych faktach i zjawiskach, pozwalali, aby zjawiska te ujawniały im swe znaczenie i wzajemne związki, i tym samym oddawali sprawiedliwość temu, z czym się spotykają, krótko mówiąc — psychologia egzystencjalna może się przyczynić do tego, by psychologia stała się znów bardziej „obiektywna" (informacja ustna). Jakakolwiek będzie przyszłość psychologii egzystencjalnej — czy okrzepnie jako teoria, czy też przeminie zostając przyjęta jedynie przez specjalistów — to obecnie oczywiste jest, że przedstawia ona zasadniczo nowy sposób badania i rozumienia człowieka. Dlatego też zasługuje ona na jak najgruntowniejszą uwagę ze strony poważnych studentów psychologii. ." Bibliografia 321 BIBLIOGRAFIA ...,.,. ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Binswanger L. The existential analysis school of thought. W: R. May, E. Angel, H.F. Ellenberger (red.) Existence. New York: Basic Books, 1958a, 191—213. Binswanger L. Insanity as life-historical phenomenon and as mental disease: The case ofllse. W: R. May, E. Angel, H.F. Ellenberger (red.) Existence. New York: Basic Books, 1958b, 214—236. Binswanger L. The case ofEllen West. W: R. May, E. Angel, H.F. Ellenberger (red.) Existence. New York: Basic Books, 1958c, 237—364. Binswanger L. Being-in-the-world; selected papers of Ludwig Binswanger. New York: Basic Books, 1963. Boss M. The analysis of dreams. New York: Philosophical Library, 1958. Boss M. Psychoanalysis and Daseinsanalysis. New York: Basic Books, 1963. Boss M. Existential foundations ofmedicine and psychology. New York: Aronson, 1977. LITERATURA CYTOWANA Barrett W. Irrational man; a study in existentialphilosophy. Garden City, N.Y.: Doubleday Anchor Books, 1962. Binswanger L. Sigmund Freud: reminiscences of afriendship. New York: Grane Stratton, 1957. Binswanger L. The existential analysis school of Thought. W: R. May, E. Angel, H.F. Ellenberger (red.) Existence. New York: Basic Books, 1958a, 191—213. Binswanger L. Insanity as life-historical phenomenon and as mental disease: the case of Ilse. W: R. May, E. Angel, H.F. Ellenberger (red.) Existence. New York: Basic Books, 1958b, 214—236. Binswanger L. The case of Ellen West. W: R. May, E. Angel, H.F. Ellenberger (red.) Existence. New York: Basic Books, 1958c, 237—364. Binswanger L. Being-in-the-world: selected papers of Ludwig Binswanger. New York: Basic Books, 1963. Boring E.G. A history of experimental psychology. Wyd. 2. New York: Appleton-Century-Crofts, 1950. Boss M. The psychopathology of dreams in schizophrenia and organie psychoses. W: M. DeMartino (red.) Dreams and personality dynamies. New York: CC. Thomas, 1959. Boss M. The analysis of dreams. New York: Philosophical Library, 1958. Boss M. Psychoanalysis and Daseinsanalysis. New York: Basic Books, 1963. Boss M. A psychiatrist discovers India. London: Oswald Wolff, 1965. Boss M. Existential foundations ofmedicine and psychology. New York: Aronson, 1977. Boss M. „7 dreamt night..." New York: Gardner Press, 1978. Buber M. / and Thou. Wyd. 2. New York: Scribner, 1958. Bugental J.F.T. The searchfor authenticity: an existential-analytic approach to psychotherapy. New York: Holt, Rinehart, Winston, 1965. Franki V.E. The doctor and the soul. New York: Bantam Book, 1969. Fromm E. Escape from freedom. New York: Rinehart, 1941. (Wyd. poi. Ucieczka od wolności, 1970). Heidegger M. Being and time. New York: Harper, Row, 1962. Jaspers K. Man in the modern age. London: Routledge, Kegan Paul, 1951. Kóhler W. Gestalt psychology: an introduetion to new concepts in psychology. New York: Liveright, 1947. Laing R.D. The polities of experience. New York: Ballantine Book, 1968. MacLeod R.B. Phenomenology: a challenge to experimentalpsychology. W: T.W. Wann (red.) Behaviorism and phenomenology: contrasting bases for modern psychology. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1964, 47—78. May R. (red.) Existential psychology. Wyd. 2. New York: Random House, 1969. May R., Angel E., Ellenberger H.F. (red.) Existence. New York: Basic Books, 1958. 21 Teorie osobowości 322 Psychologia egzystencjalna Needleman J. A critical introduction to Ludwig Binswanger 's existentialpsychoanalysis. W: L. Binswanger Being-in-the-world: selected papers of Ludwig Binswanger. New York: Basic Books, 1963, 1—145. Spengler O. The decline of the west. New York: Knopf, 1932. Straus E.W. Theprimary worldofsenses: a vindication of sensory experience. Glencoe, III.: Free Press, 1963. Straus E.W. Phenomenological psy chology: the selected papers ofErńn W. Straus, New York: Basic Books, 1966. Van Kaam A. Existential foundations of psy chology. Pittsburgh, Pa.: Duąuesne Univ. Press, 1966. Wann T.W. (red.) Behaviorism andphenomenology: contrastingbases for modern psy chology. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1964. -r:-łi Rozdział 10 PSYCHOLOGIA WSCHODU ? i- :: ???. Budda / Tajlandii iv.\\ w,, hra/) filozofów Wschodu. Aleksander Wielki (356—323 p.n.e.) i jego armie utworzyły królestwo, które rozciągało się w głąb Indii Północnych, i zarówno technika, jak i idee przenoszone były poprzez obszary Euroazji, szlakami handlu jedwabiem, znanymi już od stuleci. Plotyn (205—270) był jednym z wczesnych filozofów Zachodu: jego poglądy kształtowały się w dużym stopniu równolegle do psychologicznych poglądów myślicieli Wschodu owych czasów. Plotyn, rodowity Egipcjanin, pochodzenia rzyms- kiego, w 242 roku pojechał do Persji i Indii, aby studiować tamtejsze filozofie. Jego idee wywarły piętno na mistyce chrześcijańskiej wiele wieków później. Plotyn wprowadził pojęcie świata doświadczeń przekraczającego rzeczywistość spostrzeganą zmysłowo, w porównaniu z którym zwykły świat pozostawał złudzeniem. Według jego teorii osoba mogła rozwijać się w kierunku doskonałości poprzez oddzielenie swej „duszy" — to jest świadomości postrzegającej poprzez zmysły, ale z wyłączeniem zmysłów jako 326 Psychologia Wschodu takich — od ciała. Tak czyniąc osoba przekracza świadomość swego ja, czas i miejsce, aby doświadczać niewyrażalnej jedności w stanie ekstazy. Plotyńska wersja ekstazy zgadza się z takimi klasycznymi hinduskimi tekstami, jak Jogasutry autorstwa Patańdżalego, głoszącymi, że osoba, która przekroczy zwykłe ograniczenia swego ciała, zmysłów i umysłu, dostąpi odmiennego stanu istnienia polegającego na ekstatycznej jedności z Bogiem. Ta sama doktryna stała się częścią psychologii chrześcijańskiej i pojawia się w takiej czy innej formie w pismach św. Antoniego Egipcjanina (Waddell, 1971), św. Jana od Krzyża (1958) i Mistrza Eckhardta (Blakney, 1941), nie wymieniając innych. Wraz z powstaniem nauk przyrodniczych filozofię i naukę Zachodu zdominowało stanowisko pozytywistyczne. Dla postępowych myślicieli mistyczny aspekt religii — jeśli nie sama religia — stał się niemodny. Zachodnia filozofia ma swe korzenie w tradycji pozytywistycznej i ogólnie biorąc psychologowie od zarania kierowali swe zainteresowania w innym kierunku niż mistycy religijni. W XIX wieku myśl Wschodu miała mały wpływ na początkujących psychologów owych czasów, natomiast w większym stopniu oddziaływała na filozofów i poetów. Pisma transcendentalistów, takich jak Emerson i Thoreau, oraz poezja Walta Whitmana są przeniknięte sformułowaniami i pojęciami zaczerpniętymi ze Wschodu. William James, jeden z najznakomitszych psychologów amerykańskich XIX wieku, żywo interesował się religiami zarówno Wschodu, jak i Zachodu. Wspierał Vivekanandę, hinduskiego Swami, który odbywał podróż po Ameryce po swoim wystąpieniu na Światowym Kongresie Religijnym w roku 1893. Religia i okultyzm fascynowały Jamesa; jego książka The varieties of religious experience (1961b — Różnorodność doświadczenia religijnego) pozostanie klasycznym dziełem z dzie- dziny psychologii religii. Ponieważ jednak myśl Wschodu jest w wielkiej mierze przepojona religią, większość psychologów zachodnich, zasugerowanych naukowym ukierunkowaniem współczesnej psychologii, pomijała nauki twórców psychologii Wschodu. Jedną z przyczyn, dla której niektórzy psychologowie zachodni zainteresowali się ostatnio terapiami Wschodu, jest to, że doświadczyli oni tego, co nasze teorie przeważnie pomijają. Można tu przytoczyć dobrze znany przypadek kanadyjskiego psychiatry R.M. Bucke'a. Jego przeżycie miało miejsce podczas wizyty w Anglii w roku 1872: On i dwóch jego przyjaciół spędzili wieczór na czytaniu Wordswortha, Shelleya, Keatsa, Browninga, a szczególnie Whitmana. Wyszli o pomocy, a on udał się w długą drogę dwukółką. Jego umysł, głęboko pogrążony w ideach, obrazach i uczuciach wywołanych lekturą i rozmowami tego wieczoru, ogarniały pogoda i spokój. Odczuwał stan cichego, jak gdyby biernego zadowolenia. Nagle, bez niczego, co by to zapowiadało, został ogarnięty przez coś, co mogło wyglądać na płonącą chmurę. Przez chwilę uważał, że znalazł się w ogniu, jak gdyby w środku płonącego wielkiego miasta. Jednak w następnym momencie pojął, że to światło jest w nim samym. Bezpośrednio po tym ogarnęło go uczucie tryumfu, niezmiernej radości, któremu towarzyszyła, czy też była następstwem, trudna do opisania intelektualna iluminacja (Bucke, 1969, s. III). Później Bucke miał mówić o swoim doświadczeniu jako o przebłysku „kosmicznej świadomości", używając sformułowania Walta Whitmana, dziewiętnastowiecznego Psychologie Wschodu a zachodnie teorie osobowości 327 poety amerykańskiego, które ten zapożyczył z indyjskiej filozofii wedyjskiej. Stosując ten wschodni termin, aby zinterpretować niezwykły stan swej psychiki, Bucke był jednym z pierwszych, którzy zwrócili się ku Wschodowi szukając tam wyjaśnienia owych stanów śwadomości, o których psychologia Zachodu ma tak mało do powiedzenia. Psychologia w oczach Bucke'a potrafiła określić takie stany świadomoś- ci, jakich doświadczył on owej nocy, jedynie w kategoriach psychopatologicznych. Współczesne zainteresowanie psychologiami Wschodu może wynikać ze wzras- tającej częstotliwości występowania takich odmiennych stanów świadomości, jakie przeżył Bucke, a którymi nasze teorie psychologiczne się nie zajmują. Nasze obecne teorie psychologiczne mają niewiele do powiedzenia o takich stanach — wywołanych przez narkotyki, medytację czy w inny sposób — co współbrzmiałoby z doświad- czeniem osób, które je przeżywają. Wiele wschodnich psychologii pozwala rozumieć odmienne stany świadomości, nadając sens tym często wprowadzającym w za- kłopotanie doświadczeniom. Jakkolwiek psychologie Wschodu są zainteresowane stanami świadomości i pra- wami rządzącymi jej przemianą, to zawierają również wyraźnie sformułowane teorie osobowości. Celem, jaki stawiają sobie psychologowie Wschodu, jest przekształcenie świadomości jednostki polegające na przekroczeniu ograniczeń narzuconych przez nawyki, które tworzą ludzką osobowość. Uwolnienie się od tych ograniczeń wymaga przezwyciężenia różnych przeszkód, specyficznych dla każdego typu osobowości. Poniżej zajmiemy się wpływem, jaki wywarły te wschodnie psychologie na myśl Zachodu, a następnie przedstawimy teorię osobowości zawartą w Abhidhammie. PSYCHOLOGIE WSCHODU A ZACHODNIE TEORIE OSOBOWOŚCI Pośród nowoczesnych teoretyków osobowości prawdopodobnie C.G. Jung posiadał najszerszą wiedzę o psychologiach Wschodu. Jung był bliskim przyjacielem indologa Heinricha Zimmera i sam był autorytetem w dziedzinie mandali, głównego motywu sztuki religijnej Wschodu. Jung jest autorem wstępów do książek uczonego ze szkoły zen D.T. Suzuki (1974) oraz Richarda Wilhelma (1962), tłumacza / Ching i innych taoistycznych tekstów. Jung napisał również komentarze do przetłumaczonych na angielski przez Evansa-Wentza dwu ważnych dzieł będących psychologicznym kompendium buddyzmu tybetańskiego: The Tibetan Book ofthe great liberation (1968 — Tybetańska księga wielkiego wyzwolenia) oraz The Tibetan book of dead (1960 — Tybetańska księga zmarłych). Przyjaciel i sąsiad Junga Herman Hesse popularyzo- wał myśl Wschodu w swych powieściach Siddhartha (1970) i Journey to the East (1971 — Podróż na Wschód). W swej szerokiej analizie religii Wschodu Jung sięgał do spraw obcych pozytywistycznej nauce. Jakkolwiek Jung ostrzegał również człowieka Za- chodu przed niebezpieczeństwami zagubienia się w tradycji wschodniej, to jego pisma stanowią główny pomost między psychologiami Wschodu i Zachodu. Obok działalności Junga wschodnie psychologie wtargnęły na Zachód za pośred- nictwem wpływu, jaki wywarły na holistyczne poglądy Angyala i Masłowa, humanis- 328 Psychologia Wschodu I tów Bubera i Fromma, egzystencjalisty Bossa oraz na nową falę „psychologii transpersonalnej" (Tart, 1976). Maslow na przykład rozczytywał się w literaturze Wschodu, a Buber, Fromm i Boss mieli osobiste kontakty z nauczycielami Wschodu. Buber znał prace mistrzów hasydzkich oraz zapoznawał się z dziełami mistyków judaizmu. Fromm prowadził długotrwały dialog z nauczycielami buddyzmu; książkę Zen Buddhizm andpsychoanalysis (1970 — Buddyzm zen i psychoanaliza) napisał we współpracy z doświadczonym uczonym i adeptem zen D.T. Suzuki oraz z Richardem DeMartino, profesorem religioznawstwa. Medard Boss, wpływowy szwajcarski egzystencjalista (patrz rozdział 9) otrzymał zaproszenie na wykłady z psychiatrii do Indii, gdzie miał okazję spotkać się z hinduskimi świętymi. Mając poczucie, że zachodniej terapii brakuje rozjaśniającej siły wglądu, takiej jaką osiągnąć można metodami stosowanymi na Wschodzie, szukał wskazań w tradycji indyjskiej. Małe wrażenie robili na Bossie ci ludzie Zachodu, którzy przywdziewali szaty hinduskich świętych; uważał, że mają ego nadęte hinduskimi mądrościami, lecz w rzeczywistości osobowość ich się nie zmieniła, a reguły mądrości hinduskiej nie są włączone do ich własnych doświadczeń. Jednakże hinduscy mędrcy, których spotkał, zrobili na nim wielkie wrażenie: A jednak spotyka się podniosłe postacie świętych i mędrców, każdy z nich to żywy przykład możliwości ludzkiego rozwoju i dojrzałości, osiągnięcia niewzruszonego spokoju wewnętrznego, radosnego oczysz- czenia sumienia i czystej, pozbawionej samolubności dobroci i spokoju ducha. [...] Niezależnie od tego, jak uważnie przyglądam się życiu świętych, niezależnie od tego, na ile byli oni gotowi opowiedzieć mi o swych widzeniach, nie mogę wykryć w żadnym z nich śladów egoistycznych działań ani też wypartej czy świadomie ukrywanej ciemnej strony ich życia (1965, s. 187—188). Boss wyniósł z tych spotkań przekonanie, że w świetle nauk i postępowania mistrzów Wschodu metody i cele psychoterapii Zachodu są nieodpowiednie. W poró- wnaniu ze stopniem samooczyszczenia, wymaganym przez dyscyplinę Wschodu, „nawet najlepszy trening analityczny typu zachodniego jest niczym więcej, jak tylko wstępnym przygotowaniem". Niemniej jednak — według poglądów Bossa — zacho- dni „jogowie", co do których był tak bardzo rozczarowany, mogliby skorzystać z psychoanalizy jako przygotowania do dalszych ćwiczeń we wschodnich dyscyp- linach. Włoski psychiatra Alberto Assagioli zgodziłby się z wyrażoną przez Bossa oceną stosunku między zachodnimi terapiami a dyscyplinami typu wschodniego. „Psychoanaliza" Assagioliego udostępnia szeroki zakres metod terapeutycznych, w których rozpoczyna się od problemów zdrowia fizycznego pacjenta — szczególnie zaburzeń psychosomatycznych — następnie przechodzi się do zaburzeń psychicznych i ostatecznie koncentruje się na ćwiczeniach duchowych. W późnych latach sześćdziesiątych Gardner Murphy i Lois Murphy opublikowali pracę Asianpsychology (1968 — Psychologia azjatycka), wybór tekstów psychologicz- nych ze starożytnych zapisów z Indii, Chin i Japonii. Wydawcy umieścili tę książkę w serii wydawniczej przedstawiającej „psychologię uniwersalną — psychologię dla każdego, mówiącą zarówno o rzeczach ostatecznych, jak i podejmującą tematy typu bazarowego" (1968). Uniwersalne w tych psychologiach z różnych krain są nie szczegóły ich teorii zachowania, lecz raczej próby rozwinięcia systematycznej nauki Psychologie Wschodu a zachodnie teorie osobowości 329 o świadomości. Podejście psychologów azjatyckich opiera się na introspekcji i mozol- nym samopoznaniu, w przeciwieństwie do psychologii Zachodu, które opierają się w większym stopniu na obserwacji i zachowaniu. Murphy'owie zbadali każdy ustęp z pism azjatyckich starając się ustalić, co mówi na tematy psychologiczne. Każdy fragment przedstawia pewien rodzaj psychologicznego wglądu dotyczącego bądź działania umysłu, bądź też teorii osobowości lub modelu motywacji. Oceniając psychologie azjatyckie autorzy ci stwierdzają, że są one zasadniczo reakcją na życie widziane jako pełne cierpienia i frustracji. Powszednimi środkami przezwyciężania cierpień i niedoli, proponowanymi przez te psychologie, jest dyscyplina i samokont- rola, które mogą doprowadzić osobę poszukującą do „odczucia nieograniczonej ekstazy, jaką odnaleźć można w naszej jaźni wyzwolonej od osobistych dążeń" (1968, s. 228). W zakończeniu wydawcy zwracają uwagę, że psychologiczne zainteresowania Wschodu i Zachodu „bardzo szybko zbliżają się do siebie". Alan Watts, aczkolwiek sam nie był teoretykiem psychologii, uczynił wiele, aby przybliżyć nauki Wschodu świadomości zachodnich psychologów, prowadząc okoli- cznościowe wykłady w wielu szkołach medycznych, szpitalach i instytucjach psychiat- rycznych oraz wydając serię książek, z których najważniejszą jest Psychotherapy East and West (1961 — Psychoterapia Wschodu i Zachodu). Watts przyznawał, że to, co określał wschodnimi „drogami wyzwolenia", przypomina zachodnią psychoterapię: oba nurty są zainteresowane zmianą uczuć ludzi wobec samych siebie i zmianą ich stosunku do innych oraz do świata przyrody. Zachodni terapeuci mają w większości do czynienia z ludźmi z zaburzeniami; wschodnie dyscypliny przeznaczone są dla osób normalnych, społecznie przystosowanych. Mimo to Watts dostrzegał, że cele, ku którym prowadzą drogi wyzwolenia, są zgodne z celami terapeutycznymi postulowa- nymi przez niektórych teoretyków, szczególnie z indywidualizacją w teorii Junga, samorealizacją w teorii Masłowa, autonomią funkcjonalną u Allporta oraz twórczą osobowością u Adlera. Richard Alpert, bardziej znany jako Rani Dass, tak jak Alan Watts, budował mosty między wschodnimi religiami i zachodnią psychologią. Alpert, zajmujący się psychologią rozwojową i psychoterapią na Uniwersytecie Harvarda w latach sześć- dziesiątych, współpracownik T. Leary'go, był jednym z pierwszych eksperymen- tatorów w dziedzinie środków psychodelicznych. Porzucił życie akademickie, aby rozwijać swoje zainteresowania środkami psychodelicznymi, lecz utracił złudzenia co do działalności narkotyków, widząc, że nie wywołują one trwałych pozytywnych zmian osobowości. W roku 1966 pojechał do Indii i tam pobierał nauki u jogina o nazwisku Neemkaurari Baba i powrócił do Ameryki następnego roku jako Ram Dass. Od tego czasu uczynił wiele w dziedzinie tłumaczenia wschodniej myśli na terminy zachodniej psychologii. Ram Dass uważa, że medytacja i inne ćwiczenia duchowe mogą wywołać taki rodzaj terapeutycznych zmian osobowości, których nie można uzyskać przez zażywa- nie narkotyków. Podkreśla on również wagę rozwoju duchowego oraz pustkę życia prowadzonego bez duchowej świadomości. W swej książce Be here now (1971 — Bądź tu i teraz) opowiada historię swojej przemiany z psychologa w jogina; The onły dance 330 Psychologia Wschodu there is (1974 — Jest tylko jeden taniec) jest zapisem prelekcji wygłoszonych dla terapeutów w szpitalach psychiatrycznych. Obydwie książki znalazły zwolenników wśród psychologów i wzbudziły ich zainteresowanie psychologią Wschodu. Prawie dziesięć lat po ukazaniu się książki Wattsa, w której porównywał on wschodnie dyscypliny z terapiami zachodnimi, opublikowano pośmiertnie książkę Abrahama Masłowa (1971), która pośrednio posuwała naprzód dzieło Wattsa. Maslow, na rok przed śmiercią, przeszedł bardzo ciężki zawał serca. Powróciwszy do zdrowia, po tym spotkaniu ze śmiercią, przemyślał i przekształcił swój główny wkład w teorię osobowości. Jednym z rezultatów jego przemyśleń był esej zatytułowany Theory Z (Teoria Z), w którym postulował istnienie poziomu zdrowia psychicznego wyrażającego wyższy poziom rozwoju „pełni człowieczeństwa" niż jakikolwiek dotychczas przez niego opisywany. Owe „samorealizujące się osoby transcendujące " (self-actułizing transcenders) to ludzie, którzy — zgodnie z jego opisem — przypomina- ją idealne typy ludzi w pełni zdrowych według wschodnich psychologii. Chociaż Maslow nie cytuje żadnego wschodniego psychologa jako źródła swoich poglądów, w swe rozważania w sposób bardzo swobodny wplata wschodnie terminy określając, na przykład, terapeutę osiągającego poziom „Z" między innymi takimi terminami, jak „taoistyczny mistrz", „guru", „boddhisattva" i „cadyk", które w tradycji wschodniej określają mędrców i świętych. Jest niemal pewne, że Maslow rozwinął swoją nową koncepcję zdrowia psychicznego niezależnie, włączając fragmenty psychologii Wscho- du na tyle, na ile pasowały one do jego własnego sposobu myślenia. Wydaje się nieprawdopodobne, aby studiował on jakąkolwiek ze wschodnich szkół z zamiarem zapożyczenia jej myśli. Ten sam wydany pośmiertnie tom zawiera esej, w którym Maslow przedstawia nowy punkt widzenia dotyczący jego wcześniej napisanej książki Religions, values and peak-experiences (1964 — Religie, wartości i doznania szczytowe). W eseju tym przestrzegał tych, którzy chcieliby traktować „doświadczenia szczytowe" jako cel sam w sobie lub zamierzaliby odwrócić się od świata w poszukiwaniu romantyzmu: Największą lekcją, jakiej udziela prawdziwy mistyk [...] [jest to], że świętość tkwi w powszedniości, można ją odnaleźć w zwykłym powszednim życiu, u swych sąsiadów, przyjaciół i w rodzinie, na własnym podwórku, a podróż może być ucieczką od konfrontacji ze świętością — ta lekcja może być łatwo zaprzepaszczona. I dalej odzwierciedla on myślenie Wschodu uznając zarówno wartość tego, co nazywa „doświadczaniem plateau", jak i to, że wymaga ono ciężkiej pracy: Przeżywanie plateau może być osiągnięte, wyuczone i uzyskane przez długą ciężką pracę [...]. Przemijający przebłysk jest oczywiście możliwy w doznaniu szczytowym, które może się zresztą czasami zdarzyć każdemu. Lecz, że tak powiem, zadomowienie się na tym wysokim plateau [...] to całkiem inna sprawa. Wymaga to wysiłku całego życia (1971, s. 348—349). Bliski współpracownik Masłowa Anthony Sutich założył w roku 1969 pismo psychologiczne poświęcone badaniom nad koncepcjami opisanymi przez Masłowa. Pismo „Journal of Transpersonal Psychology" stało się forum dla psychologów o zainteresowaniach podobnych do zainteresowań Masłowa; „Teoria Z" została I Psychologie Wschodu a zachodnie teorie osobowości 331 pierwotnie opublikowana w tym piśmie, a sam Maslow był członkiem-założycielem kolegium redakcyjnego. Psychologia transpersonalna nie ma swego jednego rzecznika. Ta grupa psychologów, traktowana jako całość, jest najbardziej otwarta na psycho- logię Wschodu. Wystąpienie Suticha (1969) w pierwszym wydaniu pisma wyraża szeroki zakres zainteresowań psychologii transpersonalnej. . . • Psychologia transpersonalna jest nazwą nadaną wyłaniającej się w psychologii sile reprezentowanej przez grupę osób zainteresowanych tymi najwyższymi zdolnościami i możliwościami człowieka, które nie doczekały się systematycznego opracowania na gruncie [...] teorii behawiorystycznej („pierwsza siła"), klasycznej teorii psychoanalitycznej („druga siła") czy psychologii humanistycznej („trzecia siła"). Rodząca się psychologia transpersonalna („czwarta siła") zainteresowana jest szczególnie [...] wartościami ostatecz- nymi, jednoczącą świadomością, doświadczeniami szczytowymi, ekstazą, doświadczeniami mistycznymi, grozą, bytem, samourzeczywistnieniem, istotą, szczęściem, cudami, ostatecznym znaczeniem, transcenden- cją ego, duchem, jednością, świadomością kosmiczną [...] i pokrewnymi im pojęciami, doświadczeniami i działaniem (1969, s. 1). Psychologowie orientacji transpersonalnej często zwracają się po wskazówki do psychologii Wschodu, interesują się bowiem takimi zjawiskami, jak „groza" czy jednocząca świadomość, którymi w ubiegłym wieku zajmował się R.M. Bucke. Niektórzy sądzą, że w dziedzinie ludzkich aspiracji duchowych czy w dziedzinie życia religijnego psychologia zachodnia ma znacznie mniej do powiedzenia niż psychologia Wschodu. Charles Tart, główny badacz odmiennych stanów świadomości (1969), wydał pracę Transpersonal psychologies (1976 — Psychologie transpersonalne), będącą pionierskim zbiorem wschodnich teorii. Tart zauważa, że teorie Wschodu nie przyjmują założeń teorii zachodnich, a zatem nie mają tych samych ograniczeń co one. Ortodoksyjna psychologia zachodnia w bardzo skromnym stopniu zajmowała się duchową stroną ludzkiej natury, bądź to negując jej istnienie, bądź to określając ją jako patologiczną. Jednakże schyłkowy charakter naszych czasów wywodzi się właśnie w znacznej mierze z duchowej próżni. Nasza kultura, nasza ópsychologia pomijają duchową naturę człowieka, ale koszt tej próby stłumienia jest ogromny. Jeśli chcemy odnaleźć siebie, naszą stronę duchową, naszym nakazem jest zwrócić się w kierunku tych teorii rpsychologicznych, które zajmują się duchowym aspektem życia człowieka (1976, s. 5). Tart wskazuje, że dziedzina doświadczenia duchowego jest związana z dziedziną odmiennych stanów świadomości. Psychologie Wschodu, pozwalając nam przewidy- wać i pomagać w panowaniu nad stanami odmiennej świadomości, same są zarazem naukami charakteryzującymi się i wywodzącymi się ze specyficznego poziomu świadomości. Celem studiów Tarta nad transpersonalnymi psychologiami Wschodu nie jest propagowanie przyjęcia ich w całości przez psychologię zachodnią, lecz jedynie uwzględnienie ich wskazówek w naszych własnych przemyśleniach. Proponuje on zatem, abyśmy wykorzystali myślenie Wschodu w celu uzyskania w sposób właściwy współczesnej nauce bardziej pełnego i głębszego zrozumienia duchowych aspektów życia człowieka i wywodzącej się z nich przemiany świadomości. Tart przestrzega: Nie mam wątpliwości, że wiele świętych ksiąg zawiera mnóstwo cennych informacji i mądrości, i jestem przekonany, że to, czego nauczyć nas może wielu duchowych nauczycieli, ma niezwykłą wartość, jednakże nawet najlepsze nauki duchowe muszą być przystosowane do kultury tych ludzi, którym są one przedstawiane, tak aby mogły powiązać się z całością ich doświadczeń psychicznych (1976, s. 58). 332 Psychologia Wschodu Tart zauważa, że „rozwój tradycji naukowej, odnoszącej się do olbrzymiego, nie zbadanego (przez naukę) oceanu ludzkich możliwości, możemy określić jako duchowy potencjał człowieka". Robert Ornstein, psycholog o wykształceniu i zainteresowaniach podobnych do Tarta, otwarcie dokonuje zapożyczeń z psychologii Wschodu w swych książkach The psychology of consciousness (1973a — Psychologia świadomości) oraz On the naturę of human consciousness (1973b — o naturze ludzkiej świadomości). Zainteresowania Orsteina psychologiami Wschodu są następstwem jego badań dotyczących zróż- nicowania funkcji każdej z półkul mózgowych. Lewa półkula — zazwyczaj dominują- ca — jest lepiej wyspecjalizowana pod względem racjonalnego, linearnego myślenia; natomiast prawa półkula przewyższa lewą pod względem zdolności do intuicyjnego, pozaracjonalnego wglądu. Nasza kultura i nasza nauka — zauważa Ornstein — faworyzują rodzaj poznania charakterystyczny dla lewej półkuli na niekorzyść prawej. Uzasadnia on, że osoba, która łączy korzyści płynące z obu rodzajów poznania, zdolna jest do lepszego i pełniejszego funkcjonowania. Twierdzi, że to, co nazywa on „tradycyjnymi psychologiami ezoterycznymi", umożliwia poważnie trak- tującym je studentom pełniejszy dostęp do intuicyjnego, holistycznego sposobu myślenia, który zamyka przed nami nasza racjonalna, preferująca naukowy sposób myślenia kultura. Tart i Ornstein, jak wielu psychologów transpersonalnych, czerpią wskazówki z brzemiennego w następstwa spostrzeżenia Wiliama Jamesa: „Nasza zwykła świado- mość w stanie czuwania [...] jest tylko jednym szczególnym typem świadomości, gdy tymczasem wokoło, oddzielone od niej zamgloną przesłoną, kryją się potencjalne formy zupełnie innej świadomości" (1950, s. 305). Psychologowie, tacy jak Maslow, Tart i Ornstein, badając takie odmienne stany świadomości, odkrywają nowe możliwości rozwoju osobowości. Jednakże często stwierdzają, że ten nowy teren, na który wkraczają, był już zbadany i określony dawno temu przez psychologów Wschodu. Przejdźmy teraz do omówienia będącej w dalszym ciągu w rozkwicie wschodniej teorii osobowości, zawartej w Abhidhammie. .,:»,_ ABHIDHAMMA: WSCHODNIA TEORIA OSOBOWOŚCI Abhidhamma powstała w Indiach z górą piętnaście wieków temu, lecz współcześni buddyści stale stosują ją w różnych formach jako przewodnik dotyczący funk- cjonowania umysłu. Ta teoria psychologiczna wywodzi się wprost z intuicji Gautamy Buddy z V wieku p.n.e. Nauki Buddy były doskonalone i ewoluowały w różne linie rozwojowe, różne nauki i szkoły buddyjskie. Podobny proces ewolucji przechodziła na przykład myśl Freuda, która rozwinęła się w różne szkoły psychoanalizy. Tak jak inne psychologie Wschodu, Abhidhamma przedstawia idealny typ udoskonalonej osobo- wości, który stanowi punkt odniesienia analizy działania umysłu. Jak wyraził to Bhikku Nyanaponika, współczesny uczony mnich buddyjski: „W doktrynie buddyjs- Abhidhamma: wschodnia teoria osobowości 333 kiej umysł jest punktem ogniskowym, a także punktem kulminacyjnym w postaci wyzwolonego i oczyszczonego umysłu świętego" (1962, s. 12). W tym rozdziale dokonamy przeglądu teorii Abhidhammy i dróg, jakimi podążają w medytacji jej adepci w celu osiągnięcia postulowanego przez Abhidhammę modelu zdrowej osobowości. Doskonały opis Abhidhammy znajduje się w książce Lamy Govindy The psychological attitude ofearly Buddhist philosophy (1969 — Psychologiczna postawa współczesnej filozofii buddyjskiej). Bardziej szczegółowy przegląd Abhidhammy znaleźć można również u Guenthera (1976), Narady (1968), Nyanaponiki (1971). , Niezwykle analityczną postawę Abhidhammy wobec osoby symbolizuje pewna, prawdopodobnie apokryficzna opowieść. Młoda piękna kobieta pokłóciła się ze swoim mężem i uciekła od niego do swego rodzinnego domu. Przechodziła obok mnicha, który idąc właśnie na swój codzienny obchód w poszukiwaniu jałmużny, zauważył kobietę „ubraną jak niebiańska bogini". Mnich rozmyślający właśnie nad naturą ludzkiego kośćca, spojrzał i dostrzegł biel jej zębów. Wkrótce pojawił się jej mąż w szalonym pościgu i zagadnął mnicha: „Wielebny panie, czy nie widziałeś przypad- kiem jakiejś kobiety"? Mnich odrzekł: Czy to był mężczyzna czy kobieta Ten, kto przechodził tędy — tego nie dostrzegłem; Widziałem tylko, że tym gościńcem . Szedł wór z kośćmi. ,:,. ,. .; . , • , .. , ., , (Buddhaghosa, 1976, s. 22) Ponieważ stary mnich z tej opowieści medytował nad jedną z 32 części ciała — szkieletem, ten właśnie aspekt pięknej kobiety dotarł przede wszystkim do jego świadomości. Dzięki głębokiemu skupieniu się podczas medytacji mnich mógł stać się na tyle bezstronny, że żaden ze składników ciała i umysłu nie miał dla niego większego znaczenia niż inne. Z takiej perspektywy kości jakiejś osoby są równie godne uwagi, jak jej myśli. Ten stopień zupełnego oderwania i bezstronności odzwierciedla istotę podejścia Abhidhammy do badania i analizowania ludzkiej osobowości. To, co u nas oznacza słowo „osobowość", jest najbliższe w Abhidhammie pojęciu atta lub ego. Jednakże głównym założeniem Abhidhammy jest brak istnienia jakiejkolwiek trwałej osobowości czy ego. Według Abhidhammy istnieje jedynie nieosobowy zbiór procesów, które powstają i przemijają. Złudzenie istnienia osobo- wości wyrasta z wzajemnego przemieszczania się i zlewania tych nieosobowych procesów. To, co jawi się jako ego, jest ogólną sumą części ciała, myśli, odczuć, pragnień, wspomnień itd. Jedyną trwałą nicią w umyśle jest bhava, ciągłość świadomo- ści w czasie. Każdy moment naszej świadomości jest ukształtowany przez uprzednią chwilę i określa chwilę następną; to bhava łączy dany moment świadomości z tym, który po niej następuje. Możemy utożsamić ego z takimi psychologicznymi czynnoś- ciami, jak nasze myślenie, pamiętanie, postrzeganie, jednakże wszystkie te zjawiska są częścią ciągłego przepływu. Ludzka osobowość — mówi Abhidhamma — jest jak rzeka, która zachowuje stały kształt i pozorną tożsamość, chociaż nawet pojedyncza 334 Psychologia Wschodu kropla nie jest tym samym, czym była przed chwilą. Według tego poglądu „nie ma sprawcy poza działaniem, nie ma postrzegającego poza postrzeganiem, nie ma przedmiotu świadomości poza świadomością (Van Aung, 1972, s. 7). Według słów Buddy {Samyutta-Nikaya, 1972, I, s. 35): Gdy złożone są razem części ?.<.,?, \>, c\ Powstaje słowo „rydwan", ' '?'•?"?? Takoż powstaje pojęcie istnienia ?>••?:na; Elementy niezdrowe - ?? < •••;? ???? -?' ?••>• ?•-?•? • Głównym niezdrowym elementem ciała jest ułuda (moha), ma ona charakter percepcyjny i określana jest jako omroczenie umysłu, które prowadzi do fałszywego postrzegania przedmiotu świadomości. Ułuda jest traktowana w Abhidhammie jako podstawowa niewiedza, pierwotne źródło ludzkiego cierpienia. Fałszywa percepcja prawdziwej natury rzeczy — brak zdolności do jasnego i bezstronnego widzenia, pozbawionego jakichkolwiek uprzedzeń —jest istotą wszystkich niezdrowych stanów umysłu. Tak na przykład ułuda prowadzi do „fałszywych poglądów" lub błędnego rozpoznania {ditthi). Fałszywe przekonania polegają na zaliczaniu rzeczy do niewłaś- ciwych kategorii czy błędnej kategoryzacji. Działanie takich czynników jest widoczne u paranoika, który błędnie postrzega jako zagrażającego kogoś, kto nie pragnie mu wyrządzić żadnej krzywdy, i zalicza go do kategorii wyimaginowanych spiskowców, zmawiających się przeciwko niemu. Cytuje się wypowiedź Buddy, że kiedy umysł jakiegoś człowieka opanowany jest przez fałszywe przekonania, to cokolwiek by on czynił czy do czegokolwiek by dążył, doprowadzi go jedynie do niepożądanego, nieprzyjemnego stanu nieszczęścia i „cierpienia" (Anguttara nikaya, 1975, I, s. 23). Jednym spośród szkodliwych, fałszywych przekonań, które Budda wyraźnie krytykował, jest rozpowszechnione założenie, przyjmowane przez wiele zachodnich teorii osobowości, że istnieje stałe „ja" czy „ego". Według Abhidhammy nie istnieje „ja" jako takie, lecz samospełniający się proces „przepływu zjawisk fizycznych i psychicznych, które ciągle się pojawiają i natychmiast znikają" (Nyanatiloka, 1972, s. 25). Zmieszanie iyicikicchd) oznacza niezdolność podejmowania decyzji lub dokonywa- nia właściwego osądu. Gdy element ten dominuje w umyśle osoby, jest ona pełna wątpliwości, a w sytuacji skrajnej może ulec obezwładnieniu. Innym niezdrowym elementem psychicznym jest brak wstydu (ahirikd) i brak wyrzutów sumienia (anottappd); postawy te umożliwiają jednostce nieliczenie się z opinią innych oraz z własnymi zinternalizowanymi standardami. Gdy te czynniki przeważają, złe czyny nie budzą skrupułów i jednostka jest skłonna źle postępować. W istocie czynniki te są wstępnymi warunkami tych stanów psychicznych, które leżą u podstaw wszelkich aktów wrogości. Innym szkodliwym elementem, który może prowadzić do złego postępowania, jest egoizm {mana). Ta postawa, polegająca na kierowaniu się jedynie własną korzyścią powoduje, że osoba postrzega przedmioty jedynie pod kątem tego, czy zaspokajają one jej własne pragnienia lub potrzeby. Współwystępowanie tych trzech elementów w tym samym czasie — braku wstydu, braku wyrzutów sumienia i egoizmu — jest niewątpliwie często podstawą wielu złych ludzkich czynów. Pozostałe niezdrowe czynniki psychiczne mają charakter emocjonalny. Pod- Abhidhamma: wschodnia teoria osobowości 337 niecenie (uddhaccd) i niepokój (kukkucca) są stanami rozproszenia, wyrzutów sumienia, ciągłych przemyśliwań. Elementy te tworzą stan lęku, stanowiącego główny aspekt większości zaburzeń psychicznych. Inna grupa niezdrowych czynników dotyczy lgnięcia i przywiązania do obiektów: żądza (lobha), skąpstwo (macchariya) i zazdrość (issa) określają różne rodzaje zachłannego przywiązania do obiektów; natomiast niechęć (dosa) jest odwrotnością przywiązania do przedmiotu. Pożądanie i niechęć występują we wszystkich negatywnych stanach psychicznych i wiążą się zawsze z ułudą. Dwa ostatnie niezdrowe elementy to samoograniczenie (thina) oraz apatia (middha). Elementy te nadają stanom umysłowym sztywność i brak giętkości. Gdy te negatywne elementy dominują, umysł osoby, tak jak i jej ciało, są skłonne do lenistwa. ,.»-.,.,... Elementy zdrowe Każdy niezdrowy element jest przeciwieństwem elementu zdrowego. Owe elementy są albo zdrowe, albo niezdrowe; nie ma obszaru pośredniego. Środkiem stosowanym przez Abhidhammę w celu osiągnięcia zdrowego stanu psychicznego jest zamiana elementów niezdrowych na ich biegunowe przeciwieństwa. Zasada, która to umoż- liwia, jest pokrewna zasadzie „wzajemnego hamowania" stosowanej przy systematy- cznej desensytyzacji, gdzie relaksacja hamuje swe psychologiczne przeciwieństwo, napięcie (Wolpe, 1958). Każdy negatywny element psychiczny ma jako swój od- powiednik element pozytywny, który go przełamuje. Gdy dany zdrowy element zaistnieje w psychice, stłumiony przez niego czynnik niezdrowy nie może się rozwijać. Wgląd (panna) jest głównym zdrowym czynnikiem, przeciwieństwem omamienia i ułudy. Wgląd, rozumiany jako „wyraźna, jasna percepcja przedmiotu, takiego jaki on rzeczywiście jest", tłumi ułudę—podstawowy niezdrowy czynnik. Dwa te czynniki nie mogą współistnieć w jednym stanie psychicznym: tam, gdzie jest jasność, nie może być ułudy; tam, gdzie pojawi się ułuda, nie może być jasności. Niezakłócona uwaga czynna (sati) jest ciągłym wyraźnym pojmowaniem przedmiotu; ten podstawowy partner wglądu utrwala i utrzymuje jasność w umyśle osoby. Wgląd i uwaga czynna są pierwotnymi zdrowymi elementami; gdy są one obecne w danym stanie psychicznym, inne zdrowe czynniki również mają skłonność do pojawienia się. Obecność tych dwóch zdrowych czynników jest wystarczająca do wyparcia wszystkich elementów nie- zdrowych. Niektóre zdrowe czynniki pojawiają się jedynie w pewnych szczególnych okolicz- nościach. Bliźniacze elementy umysłowe: skromność (hiri), która hamuje brak wstydu, oraz rozwaga (ottappa), która jest przeciwieństwem braku skrupułów, pojawiają się w umyśle tylko wtedy, gdy powstaje myśl czynienia zła. Skromność i rozwaga są zawsze związane z rzetelnością (cittujjukata) — tendencją do dokonywania właściwych osądów. Innym zdrowym czynnikiem jest ufność (saddha), czyli pewność oparta na prawidłowej percepcji. Ta grupa elementów umysłowych — skromność, rozwaga, rzetelność i ufność — współdziałając powoduje, iż człowiek zachowuje się w sposób prawy i cnotliwy zarówno według standardów społecznych, jak i osobistych. 22 Teorie osobowości 338 Psychologia Wschodu Grupie niezdrowych czynników tworzonych przez żądzę, skąpstwo, zazdrość i niechęć przeciwstawiają się zdrowe elementy reprezentowane przez brak przywiąza- nia (alobha), brak niechęci (adosa), bezstronność {tatramajjhata) oraz opanowanie (passadhi), które odzwierciedlają fizyczny i umysłowy spokój, wywodzący się z po- mniejszenia uczucia przywiązania. Te cztery czynniki zastępują postawę zachłannego chwytania lub odrzucania przez spokojne i bezstronne nastawienie wobec wszelkich obiektów pojawiających się w świadomości jednostki. Niezdrowe elementy — pożąda- nie, egoizm, zazdrość i niechęć — mogłyby na przykład powodować, że jednostka pożądałaby bardziej prestiżowego zajęcia z większą płacą i zaszczytami lub zazdroś- ciłaby komuś, kto ma taką pracę, czy też gardziłaby kimś, kto ma niższą pozycję. Z drugiej strony przeciwstawne im czynniki opanowania, braku przywiązania, braku niechęci czy bezstronności przyczyniałyby się do właściwego wyważenia korzyści płynących z zarobków i prestiżu w stosunku do niedogodności, takich jak większe napięcie czy stres, do właściwej oceny silnych stron tej osoby, która zdobyła pożądaną posadę, i własnych słabych stron, powodujących, że wykonuje ona coś gorzej, niż powinna. Wreszcie te cztery zdrowe czynniki powinny doprowadzić do właściwego wyważenia korzyści związanych z wykonywanym zajęciem i jego niedogodności, a także ułatwić zorientowanie się w swych autentycznych możliwościach i w tym, jak je wykorzystać, by zająć lepsze stanowisko w ramach posiadanych umiejętności. A co ważniejsze, bezstronność prowadzi do chłodnej oceny sytuacji, bez niezadowolenia, że się nie ma lepszego zajęcia, ani pogardzania własnym, bez godzenia się z rezygnacją i rozpaczą na wykonywanie nieodpowiedniej pracy. Te cztery zdrowe elementy umysłowe pozwalają nie tylko zaakceptować rzeczy takimi, jakie są, ale również umożliwiają jednostce dokonanie wszelkich właściwych zmian. Według Abhidhammy ciało i umysł są wzajemnie powiązane. Wprawdzie każdy element wpływa zarówno na ciało, jak i na umysł, lecz tylko ostateczny zespół zdrowych elementów jest wyraźnie opisany jako ten, który wywołuje skutki zarówno fizyczne, jak i psychologiczne. Elementami tymi są: pogoda ducha (ahuta), giętkość (muduta), zdolność przystosowania {kammannata), sprawność (pagunnata). Gdy powstaną takie elementy, człowiek myśli i działa z naturalną swobodą i łatwością, osiągając szczyt możliwości. Wypierają one niezdrowe elementy samoograniczenia i apatii, które opanowują umysł w takich stanach, jak depresja. Owe zdrowe elementy umożliwiają fizyczne i psychiczne przystosowanie się do zmiennych warunków i pozwalają sprostać wyzwaniom, które niesie życie. Tabela 10—1 przedstawia zdrowe i niezdrowe czynniki. Psychodynamika Abhid- hammy przyjmuje, że elementy zdrowe i niezdrowe wzajemnie się hamują; obecność jednego tłumi występowanie jego przeciwieństwa. Nie zawsze jednak istnieje prosta odpowiedniość między parami czynników zdrowych i niezdrowych; w niektórych wypadkach jeden zdrowy element hamuje grupę niezdrowych elementów — na przykład sam brak przywiązania hamuje pożądanie, skąpstwo, zazdrość i niechęć. Pewne kluczowe elementy hamują całą przeciwstawną grupę elementów; gdy na przykład występuje ułuda, nie może zrodzić się żaden z pozytywnych elementów. To kamma danej osoby określa, czy w doświadczeniach dominować będą stany Abhidhamma: wschodnia teoria osobowości 339 zdrowe czy niezdrowe. Szczegółowy układ elementów jest wynikiem biologicznych i sytuacyjnych wpływów oraz tego, co zostaje przeniesione z poprzedzających go stanów umysłu. Elementy zazwyczaj pojawiają się jako grupa pozytywnych bądź negatywnych elementów. W każdym stanie psychicznym pojawiają się one z różnym nasileniem; ten element, który jest najsilniejszy, w największym stopniu określa to, ? ?-..... -,;,,,.•. , Tabela 10-1 ! ] Zdrowe i niezdrowe elementy psychiczne , . , . ! Elementy niezdrowe Elementy zdrowe -'? ? "T«" Percepcyjno-poznawcze: ułuda wgląd fałszywe widzenie uwaga czynna brak wstydu skromność '.' ?? *'k"V : ;\: ?"'??? ??? lekkomyślność rozwaga egoizm ufność Uczuciowe: podniecenie opanowanie żądza brak przywiązania niechęć brak niechęci zazdrość bezstronność niepokój pogoda ducha samoograniczenie zdolność przystosowania inertność (apatia) biegłość zmieszanie rzetelność czego osoba doświadcza i co czyni w danym momencie. Chociaż wszystkie negatywne czynniki mogą występować razem, doświadczany stan będzie zupełnie odmienny w zależności od tego, czy na przykład pożądanie albo apatia dominują w umyśle. Hierarchia siły elementów określa zatem poszczególny stan jako negatywny lub pozytywny. Gdy poszczególny element lub grupa elementów często występują w stanach umysłowych jakiejś osoby, to stają się one cechą jej osobowości. Suma wszystkich elementów występujących zazwyczaj u danej osoby określa cechy charak- terystyczne dla typu jej osobowości, co przedstawimy bliżej w następnej części rozdziału. Typy osobowości Model typów osobowości przedstawionych w Abhidhammie wynika bezpośrednio z zasady, że elementy psychiczne różnią się swą siłą. Jeżeli umysł jednostki jest zazwyczaj zdominowany przez szczególny czynnik lub zestaw czynników, to określa on jej osobowość, motywy i zachowanie. Niepowtarzalność układu elementów psychicznych danej osoby jest źródłem różnic indywidualnych osobowości wy- stępujących poza szerokimi kategoriami głównych typów. Osoba, u której przeważa ułuda, należy do jednego z powszechnie występujących typów, tak jak osoby 22* 340 Psychologia Wschodu nienawistne, u których przeważa niechęć, oraz osoby zmysłowe, u których występuje silna żądza. Bardziej pozytywny typ reprezentuje osoba inteligentna, u której silnie zaznacza się uwaga czynna i wgląd. * ? ' Przedstawiony w Abhidhammie sposób rozumienia ludzkiej motywacji wywodzi się z analizy elementów psychicznych i ich wpływu na zachowanie. Stan umysłu występujący u danej jednostki popycha ją w kierunku poszukiwania pewnych rzeczy lub unikania innych. Stany umysłowe człowieka kierują każdym jego czynem. Jeżeli umysł jest zdominowany przez żądzę, to będzie ona dominującym motywem i człowiek będzie działał zgodnie z nim, starając się zdobyć przedmiot swego pożądania. Jeżeli egoizm jest czynnikiem o dużej sile, to jednostka będzie działała w sposób wynoszący własne ja. Każdy typ osobowości jest w tym sensie również typem motywacyjnym. W Visuddhimagga (Buddhaghosa, 1976), podręczniku medytacji pochodzącym z V wieku n.e., opartym na Abhidhammie, jeden dział poświęcony jest rozpoznawaniu głównych typów osobowości, jako że każdy człowiek musi być traktowany w sposób dostosowany do jego predyspozycji. Jedną z metod przytaczanych w tym podręczniku, stosowaną w celu określenia typu osobowości, jest prowadzenie bacznej obserwacji, jaką postawę zajmuje dana osoba w pozycji stojącej oraz jak się porusza. Stwierdza się tam na przykład, że osoba pożądliwa lub zmysłowa ma chód pełen gracji, osoba nienawistna chodząc szura nogami, a osoba podlegająca ułudzie ma chód szybki. Faktyczna reguła takiej analizy brzmi (Vajiranana, 1962, s. 99): Ślady stóp pożądliwego są podzielone w środku. Wrogo nastawiony pozostawia poza sobą smugi. Ślady stóp człowieka ulegającego ułudzie robią wrażenie stawianych pospiesznie. Według istniejącego zapisu Budda pozostawiał idealnie równy ślad stóp, ponieważ jego umysł był spokojny, a jego ciało dobrze zrównoważone. Autor Visuddhimaggi uznawał, że szczegół życia człowieka świadczy o jego charakterze. Ów podręcznik z V wieku daje niezwykle wyczerpujący profil zachowań charakterystycznych dla każdego typu osobowości. Osoba zmysłowa, jak opisuje, jest czarująca, uprzejma i reaguje grzecznie, gdy się do niej zwracamy. Gdy takie osoby idą spać, przygotowują swe posłania troskliwie, kładą się delikatnie i rzadko zmieniają pozycję w czasie snu. Wykonują swoje obowiązki z artyzmem; zamiatają gładko, a nawet w sposób posuwisty, pracę wykonują dokładnie. Są na ogół zręcznymi, schludnymi, starannymi i roztropnymi pracownikami. Ubierają się czysto i gustownie. Wolą jadać pożywienie o łagodnym smaku, słodkie, dogotowane i podawane wystawnie; jedzą powoli, biorąc do ust małe kawałki pożywienia i rozkoszują się ich smakiem. Gdy spostrzegają jakiś przyjemny przedmiot, przystają, by mu się przyjrzeć, przyciągają ich zalety przedmiotu — lecz nie dostrzegają jego wad. Z żalem rozstają się z takim przedmiotem. Ale negatywnymi stronami ich natury bywa pretensjonalność, kłamliwość, próżność, ciągłe niezadowolenie, lubieżność i frywolność. W przeciwieństwie do nich osoby usposobione wrogo zachowują sztywną postawę; ścielą swoje łóżka w sposób niedbały i w pośpiechu, śpią z napiętym ciałem, a gdy są budzone reagują złością. Pracują niedbale i niedokładnie; kiedy zamiatają, ich miotła Abhidhamma: wschodnia teoria osobowości 341 porusza się ze skrzypiącym hałasem. Ich ubrania są często zbyt ciasne i nie wykończone. Lubią pikantne jedzenie, o smaku ostrym i kwaśnym; jedzą pospiesznie, nie zwracając uwagi na smak, choć nie lubią potraw o łagodnym smaku. Nie interesują się przedmiotami piękna i dostrzegają nawet najmniejsze wady, nie zwracając zaś uwagi na zalety. Są często rozzłoszczone, pełne złej woli, niewdzięczne, zazdrosne, a nawet nikczemne. Trzeci typ jest różny od tamtych dwu. Osoby ulegające ułudzie stoją w sposób niechlujny. Ich łóżka są posłane niedbale, śpią rozwalone, wstają leniwie, burcząc i narzekając. Jako pracownicy są niezręczni i niechlujni; zamiatają niezgrabnie i niedokładnie, pozostawiając nie sprzątnięte resztki brudu. Noszą za luźne ubrania i ubierają się niechlujnie. Nie zwracają uwagi na to, co jedzą, i zjadają wszystko, co im się nawinie pod rękę: jedzą nieuważnie, biorąc duże kęsy pożywienia do ust i brudzą sobie twarz jedzeniem. Nie potrafią określić, czy dany przedmiot jest ładny czy brzydki, a opierają się na tym, co mówią inni, i chwalą lub ganią kierując się tym, co usłyszą. Często są leniwi i ospali, łatwo się rozpraszają, mają skrupuły i czują się zakłopotani, ale mogą być również uparci i nieustępliwi. Visuddhimagga wyszczególnia optymalne warunki, jakie należy stworzyć osobom należącym do każdego z tych typów w chwili, gdy przystępują do medytacji. Pierwszym celem ich ćwiczenia jest przeciwstawienie się dominującym w nich skłonnościom psychologicznym i osiągnięcie w ten sposób równowagi umysłu. Z tej przyczyny warunki zalecane dla każdego typu osób nie będą takie, jakie by one same w sposób naturalny wybrały dla siebie. Na przykład domek przeznaczony dla osoby zmysłowej będzie brudnym szałasem z trawy, zaśmieconym, „pełnym nietoperzy, zniszczonym, zbyt wysokim lub zbyt niskim i umieszczonym w posępnym otoczeniu, gdzie istnieje zagrożenie ze strony lwów i tygrysów, ścieżka prowadząca do niego nierówna, a nawet łóżko i krzesło pełne robaków. Powinien być brzydki i nieprzyjemny dla oka, odpychający, gdy się nań spojrzy" (s. 109). Visuddhimagga wymienia dalej jeszcze inne warunki odpowiednie dla osoby zmysłowej: Odpowiednie ubranie będzie mieć porozrywane brzegi i zwisające nitki, będzie szorstkie w dotyku jak konopie, poplamione, ciężkie i niewygodne w noszeniu. Właściwe dla niej naczynie będzie glinianą miseczką lub ciężką i zniekształconą miską metalową na kształt czaszki — odbiera apetyt. Droga, którą będzie przemierzała udając się po jałmużnę, powinna być nieprzyjemna, nierówna, z dala od wsi. Odpowiednim typem wsi będzie taka wieś, gdzie ludzie będą ją omijać, jakby niepomni jej istnienia. Właściwymi osobami, które będą jej usługiwać winni być ludzie niemili dla oka, bez wdzięku, przyodziani w brudne ubrania, śmierdzący i odpychający, którzy będą jej podawać kleik lub ryż, jak gdyby ciskali weń pożywieniem. Natomiast odpowiednim pożywieniem będą resztki ryżu, nieświeża maślanka, surowy kleik, curry z nieświeżych jarzyn lub coś, co nadaje się jedynie do zapchania brzucha (Buddaghosa, 1976, s. 109—110). Zupełnie inne powinno być otoczenie odpowiednie dla osoby nienawistnej. Będzie to miejsce przyjemne, wygodne i tak spokojne, jak tylko to się da urządzić. Osobie ulegającej ułudzie należy urządzić miejsce jasne i proste oraz prawie tak przyjemne i wygodne jak osobie nienawistnej. W każdym wypadku środowisko ma być tak urządzone, by hamować ten rodzaj nastawień psychicznych, które zazwyczaj domi- nują u poszczególnych typów osobowości: osoba pożądliwa znajdzie dla siebie mało 342 Psychologia Wschodu tego, co mogłoby być przedmiotem jej żądzy, nienawistna małe pole do pogardy, a dla osoby znajdującej się pod wpływem ułudy rzeczy powinny być jasne. Ta zasada organizowania środowiska, tak by sprzyjało ono zdrowiu psychicznemu, jest starożyt- nym wyprzedzeniem tego, co przez współczesnych zwolenników podobnego systemu określane jest jako milieu therapy — terapia środowiskowa. Budda również dostrzegał, że różnym typom ludzi łatwiej przychodzą odmienne rodzaje medytacji i wynalazł różnorodne metody medytacji dostosowanej do różnych typów osobowości. Zdrowa osobowość i zaburzenia psychiczne Czynniki umysłowe, które tworzą stany psychiczne jednostki, decydują o jej zdrowiu psychicznym. Operacyjna definicja zaburzeń psychicznych w Abhidhammie jest prosta: brak zdrowych elementów i obecność elementów niezdrowych. Każda odmiana zaburzeń psychicznych pochodzi z utrzymywania się w umyśle pewnych elementów niezdrowych. Szczególny charakter każdego niezdrowego elementu prowa- dzi do specyficznego zaburzenia — na przykład egoizm jest podłożem działań nastawionych na realizację wyłącznie własnych interesów, działań, które w psychologii Zachodu nazywa się zachowaniami „socjopatycznymi"; podniecenie i niepokój są lękiem, stanowiącym osiowy objaw nerwic; niechęć wobec pewnych przedmiotów lub sytuacji jest fobią. Kryterium zdrowia psychicznego jest równie proste: obecność zdrowych elemen- tów i nieobecność elementów niezdrowych w psychologicznej strukturze jednostki. Elementy zdrowe, oprócz tego, że wypierają elementy niezdrowe, stwarzają również klimat psychicznie niezbędny dla pojawienia się zespołu pozytywnych stanów uczuciowych, które nie mogą rozwinąć się w obecności elementów niezdrowych. Te pozytywne stany uczuciowe to czułe przywiązanie (karuna) i „altruistyczna radość" (mudita) — to jest czerpanie przyjemności ze szczęścia innych. U osoby normalnej w przebiegu jej stanów psychicznych występuje przemieszanie czynników zdrowych i niezdrowych. Zapewne każdy z nas przeżywa okresy całkowicie zdrowych i niezdrowych stanów umysłowych w przepływie naszego strumienia świadomości. Jednakże bardzo niewielu ludzi przeżywa wyłącznie zdrowe stany psychiczne i w tym sensie wszyscy jesteśmy „niezdrowi". Tego właśnie dotyczy cytowane stwierdzenie Buddy o ludziach normalnych: „Wszyscy przywiązani do świata doczesnego są obłąkani". Celem rozwoju psychologicznego postulowanym przez Abhidhammę jest zwiększenie liczby stanów zdrowych — i odpowiednio zmniejszenie liczby stanów niezdrowych — w umyśle człowieka. W szczytowym stanie zdrowia psychicznego niezdrowe czynniki w ogóle nie powstają w umyśle. I chociaż jest to ideałem, do którego powinien dążyć każdy człowiek, to jednak ideał ten rzadko bywa osiągany. Jedną z przyczyn tego, że tylko niewielu ludzi osiąga ideał zdrowia psychicznego, są anusayas — utajone tendencje umysłu do ulegania niezdrowym stanom psychicznym. Anusayas pozostają uśpione w umyśle człowieka, dopóki nie nadejdzie moment sprzyjający ich ujawnieniu. Istnieje siedem niezdrowych czynników, które są szczegół- Abhidhamma: wschodnia teoria osobowości 343 nie silnymi anusayasami: pożądliwość, fałszywa świadomość, ułuda, niechęć, zwąt- pienie, pycha i niepokój. Gdy osoba przeżywa zdrowy stan umysłowy, owe anusayas pozostają w uśpieniu, ale nigdy nie są odsunięte tak daleko, aby nie mogły wydostać się na powierzchnię, gdy nadejdzie właściwa chwila. Ostatecznym kryterium pełnego zdrowia psychicznego jest wykorzenienie anusayas z własnego umysłu, a tym samym wyeliminowanie nawet możliwości powstania niezdrowych stanów umysłowych. Zasada anusayas w Abhidhammie jest najbliższa zachodniej koncepcji nieświadomo- ści. Lista czynników umysłowych przedstawionych w Abhidhammie nie jest w żadnym wypadku wyczerpującym zestawieniem doświadczanych przez nas jakości psychicz- nych. Możliwości kategoryzacji stanów psychicznych są niezliczone; teoretycy Abhid- hammy nie pretendują do przedstawienia całego ich zestawu. Ich analiza ma charakter celowy: wymieniane przez nich kategorie miały pomagać człowiekowi w rozpo- znawaniu, a przez to również w panowaniu nad podstawowymi stanami umysłu, tak aby mógł się ostatecznie pozbyć stanów niezdrowych. Praktykujący buddyści przeprowadzają skoordynowany program działań, obejmujący kształtowanie swego środowiska oraz kontrolowanie swego zachowania i swej uwagi, tak by osiągnąć cel ostateczny, którym jest plateau czysto zdrowych stanów psychicznych. Według klasycznej buddyjskiej drogi postępowania ten, kto dąży do osiągnięcia plateau zdrowia, winien przebywać w otoczeniu klasztornym, przyjąć reguły postępowania zgodne ze złożonymi 227 ślubami mnicha lub mniszki, a co najważniejsze — powinien medytować. Medytacja: środek do osiągnięcia zdrowej osobowości Ludzie, którzy już poznali kategorie zdrowych i niezdrowych elementów psychicz- nych, tak że mogą dostrzegać ich swobodny ruch we własnych umysłach, przekonują się, iż sama wiedza o tym, że dany stan jest niezdrowy, nie wystarcza do tego, by stan ten usunąć z umysłu. Na przykład jeśli ktoś złości się, iż jego umysł opanowany jest przez elementy niezdrowe, lub jeśli chce się ich pozbyć, wprowadza jedynie dodatkowo uczucie niechęci i pragnienia rozmaitości zmieszanych stanów psychologicznych. Strategią działania prowadzącą do uzyskania zdrowych stanów, jaką proponuje Abhidhamma, nie jest ani bezpośrednie poszukiwanie tych stanów, ani też wywołanie w sobie niechęci do stanów niezdrowych. Zalecaną przez Abhidhammę metodą postępowania jest medytacja. Omówimy dwie metody medytacji. Pierwsza metoda polega na wprowadzeniu umysłu w stan koncentracji; druga metoda zakłada przyjęcie neutralnej postawy wobec wszystkiego, co pojawia się i znika w strumieniu świadomości. Pierwsza metoda określana jest jako koncentracja, druga jako uwaga czynna (mindfulness). Najbardziej wyczerpujący opis systemów medytacji tu przedstawionych zawiera Visuddhimagga (1976) Buddhaghosy. Inne znakomite komentarze do medytacji buddyjskiej podają Dhammaratana (1964) i Mahasi Sayadaw (1965). 344 Psychologia Wschodu Koncentracja i odmienne stany świadomości. Koncentrując się medytujący ukierunkowuje swoją uwagę na pojedynczy przedmiot lub punkt ognis- kowy. W trakcie dalszych ćwiczeń koncentracji medytujący usiłuje przekroczyć granice normalnej zdolności utrzymywania w świadomości pojedynczego obiektu. William James, po przeprowadzeniu prób utrzymania uwagi na jednej myśli, oświadczył, że „prawdopodobnie nikt nie jest w stanie w sposób ciągły utrzymywać swojej uwagi na przedmiocie, który się nie zmienia" (1961a, s. 421). Lecz właśnie to jest celem osoby prowadzącej medytację. Koncentracja na niezdrowym elemencie, takim jak pożądanie, wprowadza niepo- kój i pobudzenie, co rozprasza umysł. Natomiast koncentracja na czynniku zdrowym ułatwia głębsze skoncentrowanie się. Gdy koncentracja się pogłębia, umysł medytują- cego zaczyna osiągać zrównoważenie, a elementy niezdrowe — w tym niepokój i rozproszenie uwagi — zostają stłumione. Dzięki większej praktyce, głównie przez ponowne zwracanie swej uwagi, gdy tylko jest ona rozproszona, na przedmiot koncentracji — medytujący może osiągnąć stan, w którym przeszkody w uzyskaniu koncentracji zostaną przełamane. Gdy jest to osiągnięte, zdolność koncentracji znacznie się zwiększa i umysł zostaje opanowany przez zespół czynników zdrowych, które stabilizują uwagę na przedmiocie medytacji. Elementy te obejmują ukierun- kowaną i trwałą uwagę (yicara i vitakka), dzięki którym umysł zdolny jest do skupienia się na jednym obiekcie; uczucie ekstazy (piti); energię (viriya) i spokój (uphekha). Jednakże na tym etapie, określonym jako „wejście" w koncentrację, siła tych elementów ulega fluktuacji. W trakcie dalszej koncentracji na jednym przedmiocie fluktuacja przechodzi w stabilność i medytujący doświadcza pełnego oderwania się od zwykłej świadomości. Taki odmienny stan świadomości nazywa się jhana (według innej buddyjskiej i hinduskiej tradycji — samadhi). W stanie jhana ustaje normalna percepcja i myślenie. W pierwszym etapie jhany medytujący pozostaje całkowicie skupiony na jednym przedmiocie, tak że umysł wydaje się całkowicie stopiony z przedmiotem. Temu poczuciu stopienia z przedmiotem towarzyszy niezwykłe poczucie szczęścia i uniesie- nia, a także zniknięcie wszystkich innych myśli i uczuć. - ? . -v ,v. Poza tym pierwszym stadium jhany istnieje siedem dalszych stadiów charak- teryzujących się coraz intensywniejszym ukierunkowaniem uwagi i bardziej subtel- nymi formami szczęśliwości. W wyższych stadiach jhany zamiast poczucia szczęścia medytujący doświadcza silnego spokoju. W wyniku przeżycia jhany występuje stan, w którym elementy niezdrowe zostają zahamowane, a zaczynają dominować elementy zdrowe. Im głębsza jest jhana, tym skuteczniej zachodzi usuwanie elementów niezdrowych z umysłu medytującego. Kiedy skutki osiągnięcia jhany znikną, elementy niezdrowe powracają i mogą znów zdominować umysł medytującego. Podobnie jak w odniesieniu do wielu innych doznań stanów odmiennej świadomości, efekty jhany cofają się i umysł jednostki powraca do starych nawyków. Medytacja z uwagą czynną: droga do przemiany osobowości. W odróżnieniu od metody koncentracji medytujący, stosując metodę uwagi czynnej, Abhidhamma: wschodnia teoria osobowości 345 nie stara się regulować przepływu świadomości. W medytacji tego typu należy nastawić się na osiągnięcie pełnej świadomości wszelkich treści pojawiających się w umyśle. Medytujący nie stara się tu skupić na jednej myśli czy uczuciu, lecz przyjmuje postawę „neutralnego świadka" tego, co zachodzi w jego świadomości. W swej wstępnej fazie metoda ta wymaga niezakłóconej uwagi czynnej i polega na tym, iż medytujący konstatuje każde doznanie i każde zjawisko psychiczne, tak jak gdyby zachodziły one po raz pierwszy. Stara się ograniczyć uwagę do prostego odnotowania każdego kolejno następującego momentu świadomości. Jeżeli w świadomości pojawi się bieg skojarzeń, kategoryzacja czy reakcja emocjonalna, to medytujący traktuje je także jako przedmiot samej uwagi. Nie odrzuca ich ani też nie idzie ich śladami, lecz „wypuszcza" je ze świadomości zaraz po ich odnotowaniu. Medytujący nadaje każdemu przedmiotowi w świadomości jednakową wartość; nie wyizolowuje żadnej figury poznawczej ani niczego nie usuwa do tła. Takie przełamanie własnych nawyków percepcji i myślenia jest niezwykle trudne, szczególnie na początku. Medytujący stale daje się wciągać w te czy inne toki myślenia, co prowadzi do tego, że zanika niezakłócona uwaga czynna. Uwaga czynna utrzymuje się najlepiej wtedy, gdy koncentracja medytującego jest dostatecznie silna, aby utrzymać umysł w stanie ciągłego odbioru swej percepcji i myślenia, lecz nie tak silna, by proces ten ustawał. Gdy uwaga czynna wzrasta, zwykłe złudzenie ciągłości psychicznej i racjonalności zanika, osoba staje się świadoma, z jakich przypadkowych i oderwanych elementów umysł stale buduje rzeczywistość. Jeżeli uwaga czynna jest tak silna, iż utrzymywana jest bez przerwy, rozpoczyna się druga faza tego procesu, zwana wglądem (vipassana). Wstąpienie na drogę wglądu charakteryzuje się coraz bardziej klarowną i dokładną percepcją tego, co zachodzi w umyśle. Medytujący zdaje sobie jasno sprawę, że jego umysł podlega stałym zmianom, i świadomy jest niezliczonej kombinacji elementów umysłowych, które przezeń przepływają. Świado- mość, iż umysł podlega ciągłym zmianom i ma charakter bezosobowy, powoduje w efekcie pragnienie ucieczki od świata doznań. Efektem kulminacyjnym wglądu jest całkowite ustanie procesów psychicznych w stanę nibbany, znanym nam pod nazwą „nirwany". Osoba w stanę nirwany nie ma w ogóle żadnych doznań, nie odczuwa nawet szczęścia czy spokoju. Jest to stan jeszcze bardziej pusty niż jhana. Według poglądów Abhidhammy nirwana przynosi radykalną i trwałą przemianę stanowisk psychicznych jednostki. Jest to droga ku zdrowej osobowości. Nirwana nie jest końcem wskazywanej przez Abhidhammę drogi, aczkolwiek stanowi jej kluczowy etap. Znaczenie nirwany dla osobowości związane jest z jej późniejszymi skutkami. Uważa się, że osobowość jednostki po osiągnięciu nirwany zmienia się nieodwołalnie, inaczej niż po osiągnięcny/zany, która wywołuje jedynie doraźne zmiany w osobowości medytującego. Pierwsze doznanie nirwany zapoczątkowuje postępujące zmiany, które ostatecznie prowadzą do momentu, w którym elementy niezdrowe zaprzestają pojawiać się w umyśle. Usuwane są nie tylko same elementy niezdrowe, lecz również wykorzenione zostają wszelkie anusayas, latentne tendencje, które mogłyby potencjal- nie prowadzić do powstania w umyśle czynników niezdrowych. Przekształcenie świadomości następuje stopniowo. Gdy wgląd osoby medytującej zostanie umocniony 346 Psychologia Wschodu i osiągnie ona nirwanę na pogłębionym poziomie, poszczególne zespoły elementów niezdrowych zostają całkowicie zahamowane, a w końcowym etapie żaden element niezdrowy nie pojawi się w jej psychice. Medytujący, który osiąga ten punkt, określany jest jako arahat, co dosłownie znaczy „ten, który jest godny chwały". Arahat: idealny model zdrowej osobowości Według Abhidhamny arahat uosabia istotę zdrowia psychicznego. Cechy osobowości takiej jednostki są w sposób trwały zmienione; wszystkie spostrzeżenia, motywy i działania podejmowane dawniej pod wpływem elementów niezdrowych znikają. Runę Johansson w pracy The psychology ofnirvana (1970 — Psychologia nirwany) wybrał ze źródeł Abhidhammy cechy charakteryzujące osobę, której stan określany jest jako arahat. Jego zestawienie obejmuje: 1. Brak: pożądania zmysłowego; lęku, urazy czy jakichkolwiek obaw; dogmatyz- mu w sensie przekonania, że to lub tamto „jest prawdą"; niechęci do takich sytuacji, jak strata, pohańbienie, ból, potępienie; uczuć pożądliwości lub złości; doznań cierpienia; potrzeby aprobaty, przyjemności, uznania; pragnienia czegokolwiek dla siebie poza zasadniczymi i niezbędnymi rzeczami. 2. Występowanie: bezstronności w stosunku do innych i zachowywania spokoju we wszystkich sytuacjach; ciągłego ożywienia i spokojnego zadowolenia, nawet wtedy, gdy doznania są zupełnie zwyczajne czy nawet zdecydowanie nudne; silnego uczucia współczucia, przyjaznej życzliwości; szybkiej i trafnej percepcji; opanowania i spraw- ności w podejmowaniu działania; otwartości wobec innych i wrażliwości na ich potrzeby. Jedna z niewielu wzmianek na temat snów w Abhidhammie wskazuje inną niezwykłą cechę osoby osiągającej stan arahat. Przyjmuje się tam, że ludzkie sny należą do czterech kategorii. Pierwsza dotyczy zaburzeń organicznych i mięśniowych i zazwyczaj wiąże się z silnymi doznaniami fizycznymi, takimi jak uczucie spadania, latania czy poczucie, że jest się ściganym. Do tej kategorii należą koszmary senne. Drugi rodzaj snów jest związany z działalnością podczas dnia, jest echem przeszłych doświadczeń. Takie sny dotyczą ogólnie spraw doczesnych. Trzeci rodzaj snów odzwierciedla aktualne zdarzenia, które właśnie zachodzą, co odpowiada jungowskiej zasadzie synchroniczności. Ostatni rodzaj snów ma charakter jasnowidzenia, przepo- wiadającego dokładnie zdarzenia, które mają dopiero nadejść. Sny arahata są zawsze jasnowidzeniem (Van Aung, 1972). Budda biegle interpretował symbole występujące w jego snach, aczkolwiek w Abhidhammie nie ma wyraźnych zasad analizy symboli. Budda na krótko przed swoim oświeceniem miał serię wyrazistych snów, które ten fakt przewidywały. Przewidywały również jego późniejsze nauczanie, zgromadzenie się uczniów wokół niego i rozwój buddyzmu po jego śmierci. Chociaż arahat wydawać się może aż tak cnotliwy, że z perspektywy innych teorii osobowości, które przedstawiliśmy, trudno jest w to uwierzyć, uosabia on cechy idealnego typu osobowości wspólne prawie wszystkim psychologiom azjatyckim. Arahat jest prototypem świętego, godnym uwagi przede wszystkim dlatego, że brak Obecny status i ocena 347 jest jego odpowiednika w zachodniej teorii osobowości. Takie radykalne przekształ- cenie osobowości przekracza cele i nadzieje naszych form psychoterapii. Z perspek- tywy większości teorii osobowości Zachodu arahat jest zapewne kimś zbyt wspania- łym, aby w ogóle mógł istnieć; osobie określanej tym mianem brakuje wielu cech, które według tych teorii stanowią istotę ludzkiej natury. Jednakże arahat jest w pewnym stopniu podobny do osoby w pełni samorealizującej się, opisanej w dziełach Masłowa i Rogersa. Arahat jest wzorem idealnym, punktem końcowym w procesie stopniowego przekształcania się, które każdy może podjąć i w którym każdy człowiek może odnieść mniejsze lub większe powodzenie. Tak więc mnich czy medytująca osoba świecka nie stanie się świętym w ciągu jednego dnia, ale bardzo możliwe, że odczuje u siebie przemiany polegające na osiągnięciu większej liczby zdrowych stanów umysłu. (Czytelnik, który chciałby zapoznać się szerzej z medytacją buddyjską lub chciałby porównać ten system z innymi, znajdzie bardziej szczegółowe omówienie i analizę porównawczą u Golemana, 1977). OBECNY STATUS I OCENA Abhidhamma nie wypowiada się na temat wielu kwestii istotnych dla zachodnich teoretyków osobowości. Na przykład nic nie mówi o wpływie wydarzeń z okresu dzieciństwa na osobowość ani o stadiach rozwoju od dzieciństwa do wieku podeszłego. Przyczyną tego może być to, że buddyzm przyjmuje zupełnie inną perspektywę ludzkiego życia niż ta, którą przyjmują koncepcje Zachodu. Dla buddysty ludzkie życie jest jednym ogniwem w ciągłym łańcuchu reinkarnacji, przy czym tak jak każdy moment psychologiczny kształtuje chwilę następną, każdy żywot ma wpływ na następną inkarnację jednostki. Z tej przyczyny buddyzm kładzie szczególny nacisk na stan umysłu jednostki w chwili śmierci, ponieważ uważany jest on za zasadniczy czynnik determinujący jej status psychologiczny w chwili następnych urodzin. Abhidhamma nie wypowiada się również co do innych kwestii wysuwanych przez teorie osobowości Zachodu. Nie zajmuje się ona różnicami wypływającymi z odmien- ności płci i nic nie wskazuje na to, aby we wczesnym buddyzmie któraś z płci była faworyzowana. Kanon Palijski w opisie żywotów świętych z czasów Buddy podaje, że arahatami była taka sama liczba osób płci męskiej co żeńskiej. Inne przedmioty zainteresowania teorii osobowości, które nie odgrywają żadnej roli w Abhidhammie, to kwestia, czy cechy osobowości są wrodzone, czy też są wynikiem wychowania; rola kultury w kształtowaniu osobowości oraz problem związku między umysłem a ciałem, chociaż—jak widzieliśmy — Abhidhamma uznaje, że umysł i ciało są w pewien sposób wzajemnie powiązane. Ludzie Zachodu skłonni są sądzić, że psychologie Wschodu są oderwane od świata doczesnego, jednakże Abhidhamma zaprzecza temu stereotypowi. Sam Budda głosił, że byłoby rzeczą bezużyteczną snuć przypuszczenia o istnieniu innych sfer egzystencji i opierał swe nauki na doświadczeniu zwykłych ludzi. Uwolnienie ludzi od cierpień 348 Psychologia Wschodu życia uważał za swe posłannictwo, a Abhidhamma w sposób teoretyczny określa naturę ludzkiego cierpienia i przedstawia, w jaki sposób można je zmniejszyć lub zlikwidować. To posłannictwo o charakterze społecznym było szczególnie podkreś- lane przez mahajanę, odłam buddyzmu rozpowszechniony w północnej części świata buddyjskiego od Tybetu po Japonię. Każdy wyznawca buddyjskiej mahajany ślubuje, że będzie starał się wybawić od cierpienia wszystkie żywe istoty. Jakkolwiek środki stosowane w tym celu przez różne sekty mahajany różnią się od siebie, wszystkie te sekty przyjmują podstawową analizę kondycji ludzkiej wyrażoną w Abhidhammie. Abhidhamma w wersji przyjętej przez mahajanę została przetłumaczona na angielski przez H.V. Guenthera i L.S. Kawamura i opublikowana pod tytułem Mind in Buddist psychology (1975 — Umysł w psychologii buddyjskiej). Psychologiczny system Abhidhammy jest zasadniczo fenomenologiczny, jest to opisowa teoria stanów wewnętrznych. Jedynie osoba, która przeprowadzi wymagane ćwiczenia i osiągnie wynikające z tego doświadczenia, może w pełni sprawdzić wiarygodność tej teorii. Abhidhamma, zajmując się stanami wyższej świadomości osiągniętymi w drodze medytacji, stanowi także „naukę reprezentującą specyficzny stan świadomości" według definicji Tarta (1972): wiedzę uzyskaną przez analizowanie, eksperymentowanie i komunikowanie się w specyficznym stanie świadomości, w tym wypadku w stanie medytacji. Jednakże istnieje pułapka, w którą uwikłane są zarówno teorie fenomenologiczne, jak i nauki reprezentujące specyficzne stany świadomości; jest nią uleganie samozłudzeniu. Osoba może nabrać przekonania, że jej doświadczenie jest czymś, czym nie jest w rzeczywistości; gdy brakuje jakichkolwiek dowodów korygujących jej przeświadczenie, błąd będzie utrwalony. Z tego powodu hipotezy takiej teorii, jak Abhidhamma powinny być weryfikowa- ne na tyle, na ile w ogóle mogą być one weryfikowane z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora. Jest to dość trudne ze względu na ciągłe subtelne zmiany elementów umysłowych występujących u jednostki. Możliwe jest jednakże zweryfikowanie przedstawionych przez Abhidhammę opisów zmian powstających w wyniku medytacji polegającej na intensywnej koncentracji na jednym obiekcie lub w wyniku sys- tematycznego utrzymywania stanu niezakłóconej uwagi czynnej. Abhidhamma opisu- je jhanę jako stan odmiennej świadomości, który powstaje jedynie w czasie samych praktyk medytacyjnych. Opisy stanów specyficznych dla arahata wskazują, iż u osoby takiej mamy do czynienia z istotnym przekształceniem osobowości, towarzyszącym trwałej zmianie świadomości wynikającej z medytacji jako takiej. Badania eksperymentalne dokonane wśród hinduskich jogów, japońskich mist- rzów zen i uprawiających medytację Amerykanów przynoszą ocenę proponowanych przez Abhidhammę form medytacji oraz ich rezultatów. Na początku lat sześć- dziesiątych grupa naukowców prowadząca badania w Indiach przedstawiła wyniki badań elektroencefalograficznych prowadzonych na hinduskich jogach znajdujących się w stanie głębokiej medytacji (Ananda i in., 1961). Jogowie wchodzili w stan głębokiej koncentracji, który określali jako samadhi. W tym stanie osoba odczuwa ekstazę i jest nieczuła na bodźce zewnętrzne — jest to taki sam stan, jak jhana w Abhidhammie. Podczas samadhi jogowie byli poddawani silnym bodźcom zewnętrz- Obecny status i ocena 349 nym, jak błyski światła, głośne huki, dotykanie gorącą rurką, ale EEG nie wykazało, aby jakikolwiek z tych zabiegów powodował przerwanie stanu medytacji. Ostatnio otrzymano z Japonii dane EEG, wykonywane dla mistrzów zen medytujących techniką niezakłóconej uwagi czynnej (Kasamatsu i Hirai, 1966; Hirai, 1974). Medytujący byli poddawani silnym, powtarzającym się bodźcom, takim jak trzaski, neutralne dźwięki i słowa o ładunku emocjonalnym. Inaczej niż jogowie, którzy nie reagowali nawet na bardzo silne bodźce, medytujący według reguł zen wykazywali równomierne, ciągłe rejestrowanie każdego dźwięku. Reagowali na pierwszy trzask z całej serii tak samo jak na ostatni oraz reagowali na dźwięki neutralne tak samo jak na słowo o ładunku emocjonalnym. Każde z tych badań wydaje się potwierdzać przewidywanie Abhidhammy dotyczące rezultatów różnych sposobów praktykowania medytacji. Jogowie, którzy praktykują medytację polegającą na skoncentrowaniu się na pojedynczym obiekcie, osiągają stan odmiennej świadomości, w którym odbiór wszystkich zewnętrznych bodźców jest zablokowany, jak to przewiduje Abhidhamma w odniesieniu do stanu jhana. Natomiast mnisi zen, którzy stosują technikę uwagi czynnej — zgodnie z tym, jak to opisuje Abhidhamma — rejestrują każdy bodziec z jednakową uwagą. Dla rozwoju osobowości znaczące są jedynie zmiany trwałe, a nie zmiany chwilowe. Wiele zjawisk może wywołać gwałtowne, lecz krótkotrwałe zmiany osobowości — na przykład środki psychodeliczne. Jeśli zmiany te mają mieć znaczenie dla osobowości, muszą być trwałe. Abhidhamma utrzymuje, iż medytacja może wywoływać trwałe zmiany osobowości. Ostatnie badania empiryczne nad osobowoś- cią osób medytujących świadczą o występowaniu przewidywanych zmian polegają- cych na zmniejszeniu się liczby negatywnych stanów psychicznych, a zwiększeniu pozytywnych. Stwierdzono na przykład, że osoby uprawiające medytację w porów- naniu z osobami, które jej nie uprawiają, mają znacznie mniejszy poziom lęku (Ferguson i Gowan, 1976; Goleman i Schwartz, 1966; Nidich i in., 1973), zgłaszają mniej zaburzeń psychosomatycznych, mają lepszy nastrój psychiczny i niższy poziom neurotyczności mierzony skalą Eysencka (Schwartz, 1973). Osoby uprawiające medytację wykazują również większą niezależność od wpływu czynników sytuacyj- nych, to jest mają poczucie kontroli wewnętrznej (Pelletier, 1974); są bardziej spontaniczne, mają większą zdolność nawiązywania bliskich kontaktów, bardziej akceptują siebie samych i mają wyższe poczucie własnej wartości (Seeman i in., 1972); mają większą zdolność empatii z inną osobą (Lesh, 1970; Leung, 1973) i w mniejszym stopniu boją się śmierci (Garfield, 1974). Jakkolwiek badania te nie były specjalnie ukierunkowane na dokonanie oceny twierdzeń Abhidhammy dotyczących wpływu medytacji na osobowość, ich wyniki potwierdzająjej zasadniczą przesłankę: medytacja redukuje stany negatywne, a wzmacnia stany pozytywne. W swoim podręczniku psychologii William James podkreślał wartość ćwiczenia uwagi: „Zdolność samorzutnego utrzymywania umykającej uwagi w sposób nieprze- rwany jest podstawą rozumu, charakteru i woli. Nikt nie jest compos sui, gdy nie osiąga tej zdolności. Kształcenie, które zdolność tę doskonaliło , byłoby wykształceniem par excellence. Jednakże łatwiej jest określić ten ideał, niźli dać praktyczne wskazówki, jak 350 Psychologia Wschodu doń dojść" (1961a, s. 424). Aczkolwiek „zdolność samorzutnego utrzymywania umykającej uwagi" jest zasadniczym krokiem w medytacji, James był oczywiście nieświadomy, że zalecane przez niego ćwiczenia były opracowane w psychologii Wschodu. Wprawdzie James był zaznajomiony z pewnymi aspektami filozofii Wschodu, nie jest jednak zaskoczeniem, że nie znał wschodnich koncepcji psycho- logicznych. Większość amerykańskich teoretyków osobowości w ogóle nie znała psychologii Wschodu. Jest to zrozumiałe — ze względu na ich niedostępność, aż do ostatnich lat naszych czasów — dla tych, którzy nie znali języka palijskiego, sanskrytu czy innych języków, w jakich te psychologie są sformułowane. Również teksty psychologiczne, przetłumaczone na angielski, odbierane są raczej jak opis doktryny religijnej niż jako psychologia. Jeśli wspomnieć wczesnych teoretyków osobowości, jak Freud, to odrzucali oni z góry psychologię Wschodu. -i,1 . -, ,: Freud, jako przedstawiciel dziewiętnastowiecznego pozytywizmu, miał negatywny stosunek do nauk Wschodu. Na przykład we wstępie do książki Civilization and its discontents (1930 — Cywilizacja i jej dolegliwości) Freud wspomina o liście otrzyma- nym od francuskiego pisarza Romain Rollanda, który został uczniem wielkiego hinduskiego świętego Sri Ramakrishna. Rolland opisuje uczucie czegoś „bezgranicz- nego i bezbrzeżnego", co uważał za „fizjologiczną" podstawę „przeważającej części mistycznej mądrości". Freud określał to uczucie jedności ze wszechświatem jako „oceaniczne" i przyznając z zakłopotaniem, że nie udało mu się odkryć takiego uczucia w sobie, starał się zinterpretować takie doznanie w myśl własnej teorii. Freud stwierdził, że „oceaniczne" odczucia odpowiadają poczuciu omnipotencji, która jest reakcją pozorowaną {reaction formatioń) powstającą w odpowiedzi na dziecięce uczucie bezradności. W tym poczuciu bezradności upatrywał genezę religii. Pod- trzymując swoje antyreligijne nastawienie Freud twierdził: Koncepcja, iż człowiek otrzymuje znak mówiący o jego powiązaniu z otaczającym światem poprzez bezpośrednie odczucie, które od razu ukierunkowane jest na ten właśnie cel, brzmi tak dziwnie i tak słabo pasuje do struktury naszej psychologii, iż usprawiedliwione jest usiłowanie wykrycia psychoanalitycznego — to jest genetycznego — wyjaśnienia takiego odczucia (1930, s. 65). Reagując w ten sposób na niezwykłe doświadczenie Rollanda Freud wyraził postawę, która stała się założeniem wielu (jeśli nie większości) tych, którzy przyjęli stworzony przez niego kierunek psychoanalityczny. Na przykład psychoanalityk Franz Alexander powtórzył opinię Freuda w pracy zatytułowanej Buddhistic training as an artificial catatonia (1961 — Praktyki buddyjskie jako pozorna katatonia). Alexander określił buddyjską medytację (z perspektywy psychoanalizy) jako „libidal- ne, narcystyczne skierowanie się ku swemu wnętrzu, stanowiące rodzaj sztucznie wywołanej schizofrenii". Prace Carla Junga wykazują, że był on o wiele lepiej zorientowany w psychologiach Wschodu niż Freud i Alexander. Mimo swej znajomości psychologii Wschodu, Jung występuje z ostrą krytyką w stosunku do Europejczyków, którzy próbowali stosować wschodnie nauki do własnych celów. Jung miał poczucie, że fascynacja egzotycznymi Obecny status i ocena 351 formułami Wschodu może z łatwością stać się sposobem ucieczki przed własnymi problemami. Jung pisał: Ludzie zrobią wszystko, nie ważne, jak dalece byłoby to absurdalne, aby uniknąć zetknięcia się ze swą duszą. Będą praktykowali jogę i wykonywali wszystkie jej ćwiczenia, przestrzegali ścisłych zaleceń dietetycznych, uczyli się na pamięć teozofii lub mechanicznie powtarzali mistyczne teksty z literatury całego świata — a to wszystko dlatego, że nie mogą poradzić sobie z sobą i nie mają ani trochę wiary, iż cokolwiek wartościowego mogłoby wyjść z ich własnej duszy (1968, s. 99—101). Jung sam pilnie studiował psychologie wschodnie, lecz gromił tych, którzy pogrążali się w nich z pobudek pozanaukowych. Chciał on zapewne zapobiec również krytyce skierowanej przeciwko jego własnym teoriom i metodom. Jung, który przeprowadził głęboką analizę ludzkiej psychiki i posługiwał się takimi narzędziami, jak mandale czy I ching wydawał się niektórym ze swych współczesnych równie szalony jak mistyk Wschodu. Jung tak ripostował (z pewnym rozdrażnieniem) swoim krytykom: -j^^ .!•?>..??;>•• r ...*.;•??; . :? ? ? ?? ... .•:!*?•,...?<: Nie zamierzam przeszkadzać takim ludziom w oddawaniu się ich umiłowanym zajęciom, lecz jeśli ktoś, kto chce być poważnie traktowany, ulega złudzeniu, że stosuję metody i doktrynę jogi czy polecam moim pajcentom, tam gdzie się to tylko da, rysować mandale, aby doprowadzić ich do „właściwego punktu" — to muszę ostro zaprotestować i stwierdzić, że osoby te czytały moje pisma z zatrważającym brakiem uwagi (1968, s. 101—102). Innym źródłem oporu Junga wobec psychologii Wschodu była jego własna koncepcja dotycząca funkcji religii. Dla Junga religie są dla ludzi środkiem poznania archetypów, tych potencjalnych tendencji do działania i myślenia, które są wrodzony- mi własnościami struktury ludzkiej psychiki. Religie Wschodu, w jego poczuciu, przedstawiały wyższy poziom rozwoju, który odzwierciedlał dojrzałość starożytnych cywilizacji azjatyckich; Europa i tu powstałe formy wiary są młodsze i mniej skomplikowane. Aby osiągnąć dojrzałość, jednostka musi przejść przez wszystkie stadia rozwoju i podobny musi być przebieg rozwoju każdej rasy. Praktykowanie zatem przez Europejczyków takich dyscyplin, jak joga jest nienaturalne, ponieważ metody te są odzwierciedleniem specyficznych doświadczeń i historii Wschodu. Jung jednakże nie odrzucał celu stawianego przez psychologie Wschodu; przeciw- stawiał się jedynie metodzie nie dostosowanej do umysłowości Zachodu. Stan odmiennej świadomości, który jogin stara się osiągnąć w transie, zwany samadhi, Jung określał jako wchłonięcie kolektywnej nieświadomości, najgłębszego pokładu psychiki i królestwa archetypów. Jung uważał, że jego własna teoria indywiduacji prowadzi do tego samego celu co joga, to jest do przesunięcia centrum osobowości od ego w kierunku jaźni. Joga, jak twierdził, jest alternatywną drogą prowadzącą do tego samego celu co jego terapia, lecz jest to droga niewłaściwa dla Europejczyków. W swym eseju Yoga and the West (1958 — Joga i Zachód) wyraża swe uznanie dla psychologii Wschodu, lecz jednocześnie nie może jej zaaprobować jako metody odpowiedniej dla Zachodu. Powtarzam to wszystkim przy każdej okazji: studiujcie jogę — wiele się z niej nauczycie — lecz nie starajcie się jej stosować, ponieważ my, Europejczycy, nie jesteśmy tak ukształtowani, byśmy sami mogli stosować te metody właściwie, tak jak należy je stosować (1958, s. 534). I 352 Psychologia Wschodu Powinniśmy znaleźć własną drogę, stwierdza Jung, a nie zapożyczać ze Wschodu nieodpowiednią dla nas jogę. Zamiast wyuczania się na pamięć duchowych technik Wschodu i naśladowania ich na sposób chrześcijański — imitatio Christi! — przyjmując sztuczne nastawienie, byłoby bardziej właściwe stwierdzić, czy istnieje w naszej nieświadomości introwertywna tendencja podobna do tej, która stała się wiodącą zasadą duchową Wschodu. Powinniśmy zatem wychodzić ze stanowiska, że należy opierać się na własnych podstawach i posługiwać się własnymi metodami (1958, s. 483). Jednakże większość teoretyków osobowości nie uwzględnia nawet tego, iż istnieją takie psychologie, jak Abhidhamma. A jeśli nawet te psychologie zwróciłyby ich uwagę, to najprawdopodobniej większość teoretyków odniosłaby się z zastrzeżeniami do ich trafności pod każdym względem. Na przykład, z punktu widzenia behawiorysty, takie psychologie, jak psychologie Wschodu winny być odrzucone ze względu na swój introspekcyjny i fenomenologiczny charakter. Stanowisko behawiorystyczne zakłada, iż wewnętrzne doświadczenie nie może być badane w sposób naukowy, a zatem psychologia nie może opierać się na introspekcji. Behawioryzm od zarania wiódł walkę z titchenerowskimi introspekcjonistami, którzy przyjmowali założenia zupełnie podo- bne do założeń Abhidhammy, że świadomość jest bezpośrednio obserwowalna i składa się z dających się opisać elementów oraz że zadaniem psychologa jest analizowanie ich. Wyrażając stanowisko behawiorystów Watson (1913) występował z wyraźną krytyką introspekcjonistów, którym przypisywał zastępowanie „świadomością" tego, co było poprzednio określane jako dusza: „Wydaje się, że nadszedł już czas, gdy psychologia musi odrzucać wszystko to, co odnosi się do świadomości, i nie należy się dalej łudzić, że przedmiotem obserwacji psychologii są stany psychiczne" (s. 163). Antyintrospek- cyjne nastawienie z pewnością skłaniałoby behawiorystów do przeciwstawiania się wartości i zasadności psychologii Wschodu. Od kiedy nowoczesne psychologie skierowały swą uwagę na starożytne psycho- logie Wschodu, uprzedzenia wobec nich, takie jakie mieli behawioryści, tracą na znaczeniu. Psychologie Wschodu wywodzą się zasadniczo z tradycji religijnych i metafizycznych, lecz opierają się również na obserwacji i bezpośrednim doświa- dczeniu. Psychologie Zachodu wywodzą się głównie z tradycji filozoficznych i nauko- wych. Każda z nich ma własną domenę i własne ograniczenia; psychologie Wschodu, podobnie jak nasze psychologie, są godnymi uznania teoriami ludzkiego zachowania. Fala zainteresowania psychologiami Wschodu wskazuje, że wreszcie zdobyły one nasze uznanie. • : BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Buddhaghosa (tłum. B. Nyanamoli) Yisuddhimagga: the path of puriflcation. Berkeley: Shambhala, 1976. Dhammaratana U. Guide through Visuddhimagga. Varanasi, India: Mahabodhi Society, 1964. Goleman D. The yarieties of the meditative experience. New York: Dutton, 1977. Bibliografia 353 Govinda Lama Anaganka The psychological attitude ofearly Buddhist philosophy. London: Rider, 1969. Guenther H.V. Philosophy and psychology in the Abhidhamma. Berkeley: Shambhala, 1976. Mahasi Sayadaw (tłum. T. Nyanaponika) Theprocess ofinsight. Kandy, Sri Lanka: The Forest Hermitage, 1965. Narada M. A manuał of Abhidhamma. Kandy, Sri Lanka: Buddhist Publication Society, 1968. Nyanaponika M. (red.) Pathways of Budhist thought. London: George Allen, Unwin, 1971. Nyanatiloka Buddhist dictionary. Colombo, Sri Lanka: Frewin, 1972. Yajiranana P. Buddhist meditation in theory and practice. Colombo, Sri Lanka: Gunasena, 1962. LITERATURA CYTOWANA Alexander F. Buddhistic training as an artificial catatonia. W: F. Alexander The scope of psychoanalysis. New York: Basic Books, 1961. Ananda B., Chhina G., Singh B. Someaspects ofEEGstudies in Yogis. „EEGClin. Neurophysiol." 1961,13, 452—456. (Przedruk w: C. Tart , red., Altered states of consciousness. New York: Anchor, 1972). Anguttara nikaya (tłum. T. Nyanaponika). Kandy, Sri Lanka: Buddhist Publication Society, 1975. Assagioli A. Psychosynthesis. New York: Viking, 1971. Babbitt I. (tłum.) The Dhamnapada. New York: New Directions, 1965. Blakney R.B. Meister Eckhart. New York: Harper, Row, 1941. Boss M. A psychiatrist discovers India. London: Oswald Wolff, 1965. Bucke R.M. Cosmic consciousness. New York: Dutton, 1969. Buddhaghosa (tłum. B. Nyanamoli) Yisuddhimagga: the path of purification. Berkeley: Shambhala, 1976. Dhammaratana U. Guide through Visudhimagga. Varanasi, India: Mahabodhi Society, 1964. Evans-Wentz W.Y. (red.) The Tibetan book of the great liberation. New York: Oxford Univ. Press, 1968. Evans-Wentz W.Y. (red.) The Tibetan book of the dead. New York: Oxford Univ. Press, 1969. Ferguson P., Gowan J. TM: some preliminary findings. „J. Humanistic Psychol." 1976, 16, 51—60. FreudS. Civilizationanditsdiscontents. W: Standardedition. T. 21. London: HogarthPress, 1961. (Pierwsze wyd. niem. 1930). Fromm E., Suzuki D.T., DeMartino R. Zen Buddhism and psychoanalysis. New York: Harper, Row, 1970. Garfield C. Consciousness alteration and fear of death. „J. Transpersonal Psychol." 1974, 7, 147—175. Goleman D. The varieties of the meditatite experience. New York: Dutton, 1977. Goleman D., Schwartz G.E. Meditation as an intervention in stress reacthity. „J. Clinical and Consulting Psychol." 1976, 44, 456--ł66. Govinda Lama Anagarika The psychological attitude ofearly Buddhist philosophy. London: Rider, 1969. Guenther H.V. Philosophy and psychology in the Abhidhamma. Berkeley: Shambhala, 1976. Guenther H.V., Kawamura L.S. Mind in Buddhist psychology. Berkeley: Dharma Publishing Co., 1975. Halevi Z.S. The way of Kabbalah. New York: Weiser, 1976. Hesse H. Siddhartha. New York: Bantam, 1970. Hesse H. Journey to the east. New York: Bantam, 1971. Hirai T. Psychophysiology of Zen. Tokyo: Igaku Shoin, 1974. James W. The principles of psychology. New York: Dover, 1950. James W. Psychology: briefer course. New York: Harper Torchbooks, 1961a. James W. The yarieties of religiom experience. New York: Crowell-Collier, 1961b. Johansson R.E.A. The psychology of nirvana. New York: Anchor, 1970. Jung C.G. Psychology and religion: west and east. W: Collected works. T. 11. Princeton: Princeton Univ. Press, 1958. Jung C.G. Psychology and alchemy. W: Collected works. T. 12. Princeton: Princeton Univ. Press, 1968. Kasamatsu A., Hirai T. An EEG study on the Zen meditation (Zazen) „Folio Psychiatrica and Neurological Japonka" 1966, 20, 315— 336. Lesh T.V. Zen meditation and the development ofempathy in counselors. „J. Humanistic Psychol." 1970, 10, 39—54. 23 Teorie osobowości 354 Psychologia Wschodu Leung P. Comparati\e effect oftraining in external and internal concentration on two counseling behaviors. „J. Couns. Psychol." 1973, 20, 227—234. Mahasi Sayadaw (tłum. T. Nyanaponika) The process ofinsight. Kandy, Sri Lanka: The Forest Hermitage, 1965. Maslow A. Religions, values, and peak-experiences. Columbus, Ohio: Ohio State Univ. Press, 1964. Maslow A. The farther reaches ofhuman naturę. New York: Viking Press, 1971. Murphy G., Murphy L.B. (red.) Asian psychology. New York: Basic Books, 1968. Narada M. A manuał of Abhidhamma. Kandy, Sri Lanka: Buddhist Publications Society, 1968. Nidich S., Seeman W., Dreskin T. Influence of transcendental meditation: a replication. „J. Counseling Psychol." 1973, 20, 565—566. Nyanaponika B. The heart of Buddhist meditation. London: Rider, 1962. Nyanaponika M. (red.) Pathways of Buddhist thought. London: George Allen, Unwin, 1971. Nyanatiloka Buddhist dictionary. Colombo, Sri Lanka: Frewin, 1972, Ornstein R. The psychology of consciousness. San Francisco: W.H. Freeman, 1973a. Ornstein R. (red.) On the naturę of human consciousness. San Francisco: W.H. Freeman, 1973b. Pelletier K. Influence of transcendental meditation upon autokinetic perception. „Perceptual and Motor Skills" 1974, 39, 1031—1034. Prabhavanda S., Isherwood C. How to know God. New York: Mentor, 1969. Prabhavanda S., Isherwood C. Crest: jewel of discrimination. New York: Mentor, 1970. Ram Dass Be here now. New York: Crown, 1971. Ram Dass The only dance there is. New York: Doubleday, 1974. St. John of the Cross. (tłum. E.A. Peers) Ascent of Mount Carmel. Garden City, N.Y.: Image Books, 1958. Samyutta-Nikaya (tłum. F.L. Woodward) London: Pali Text Society, 1972. Scholem G.G. Jewish mysticism. New York: Schocken, 1961. ' Schwartz G.E. Pros and cons of meditation: current findings on physiology and anxiety, self-control, drug abuse, and creativity. Paper presented at the meeting of the American Psychological Association, Montreal, September, 1973. Seeman W., Nidch S., Banta T. A study of the influence of transcendental meditation on a measure of self-actualization. „J. Counseling Psychol." 1972, 19, 184—187. Shah I. The Sufis. Garden City, N.Y.: Doubleday Anchor, 1971. Smith H. The religions ofman. New York: Harper, Row, 1958. ' Suzuki D.T. An introduction to Zen Buddhism. New York: Causeway, 1974. ' Sutich A. Statement of purpose. „J. Transpersonal Psychol." 1969, 1, 1. '*' ' Tart C. (red.) Altered states of consciousness. New York: Wiley, 1969. '" ' Tart C. States of consciousness and state-specific sciences. „Science" 1972, 176, 1203—1210. Tart C. (red.) Transpersonal psychologies. New York: Harper, Row, 1976. Vajiranana P. Buddhist meditation in theory and practice. Colombo, Sri Lanka: Gunansena, 1962. Van Aung Z. (tłum.) Compendium of philosophy. London: Pali Text Society, 1972. Waddell H. The desert fathers. Ann Arbor, Mich.: Univ. of Michigan Press, 1971. Watson J.B. Psychology as a behaviorist views it. „Psychol. Rev." 1913, 20, 158—177. •. Watts A. Psychotherapy East and West. New York: Pantheon, 1961. ' = Wilhelm R. (tłum.) The secret of the golden flower: London: Routledge i Kegan Paul, 1969. Wolpe J. Psychotherapy by reciprocal inhibition. Stanford, Calif. Stanford Univ. Press, 1958. Rozdział 11 LEWINOWSKA TEORIA POLA Nauki starsze, takie jak fizyka i chemia, często wpływały na kierunek rozwoju nauk młodszych, takich jak psychologia, dostarczając im sposobów rozpatrywania zjawisk natury i ujmowania ich w system pojęciowy. Gdy w fizyce i chemii kształtują się nowe poglądy, to biorąc pod uwagę zasadniczą jedność wszystkich nauk jest prawie nieuniknione, że zostaną one przejęte przez mniej dojrzałe nauki i zastosowane w ich poszczególnych dziedzinach. Nic więc dziwnego, że pojęcie pola, które zostało wprowadzone do fizyki w XIX wieku w wyniku prac Faradaya, Maxwella i Hertza nad polami elektromagnetycznymi, a w XX wieku osiągnęło punkt kulminacyjny we wspaniałej teorii względności Einsteina, wywarło wpływ na współczesną myśl psychologiczną. Należy jednak podkreślić, jak to uczynił Deutsch (1968), że do psychologii włączono metodę przedstawiania świata, a nie konkretne fizyczne pojęcia i fakty. Pierwsza ważna oznaka wpływu fizycznej teorii pola na psychologię pojawiła się w ruchu zwanym psychologią postaci, który zapoczątkowało trzech niemieckich psychologów, Max Wertheimer, Wolfgang Kóhler i Kurt Koffka, w latach bezpośred- nio poprzedzających I Wojnę Światową. Główna zasada psychologii postaci głosi, że zachowanie jest zdeterminowane przez pole psychofizyczne, stanowiące zorganizowa- ny system nacisków czy napięć (sił), analogiczny do pola grawitacyjnego czy elektromagnetycznego. Na przykład sposób, w jaki spostrzegamy pewien przedmiot, jest zdeterminowany przez całe pole, w którym przedmiot ten się znajduje. Aczkolwiek psychologia postaci jest ogólną teorią psychologiczną, to jednak odnosi się ona przede wszystkim do spostrzegania, uczenia się i myślenia, a nie do osobowości. Twórcą przedstawionej w niniejszym rozdziale teorii osobowości sfor- mułowanej w kategoriach teorii pola, jest Kurt Lewin. Chociaż jego teoria powstała pod silnym wpływem psychologii postaci, a także psychoanalizy, niemniej jednak jest ona tworem całkowicie oryginalnym. Kurt Lewin urodził się 9 września 1890 roku w małej wiosce w Poznańskiem (należącym wówczas do Prus), gdzie jego ojciec prowadził własny sklep. W 1905 roku rodzina przeniosła się do Berlina, gdzie Lewin ukończył szkołę średnią. Następnie wstąpił na uniwersytet we Freiburgu, aby studiować medycynę, lecz wkrótce zrezygnował z tego zamiaru i po jednym semestrze na Uniwersytecie Monachijskim 23* 356 Lewinowska teoria pola Kurt Lewin powrócił w 1910 roku do Berlina, by na tamtejszym uniwersytecie studiować psychologię. Głównym jego profesorem był Carl Stumpf, wysoce poważany psycholog eksperymentalny. Po uzyskaniu w 1914 roku doktoratu Lewin służył przez cztery lata w niemieckim wojsku, w piechocie, awansując od stopnia szeregowca do porucznika. Pod koniec wojny powrócił na Uniwersytet Berliński jako wykładowca i asystent badawczy w Instytucie Psychologicznym. Max Wertheimer i Wolfgang Kóhler, dwaj Lewinowska teoria pola 357 spośród trzech twórców psychologii postaci, również przebywali w tym czasie na Uniwersytecie Berlińskim. W 1926 roku Lewin został mianowany profesorem. W latach swej pracy na Uniwersytecie Berlińskim Lewin i jego uczniowie opublikowali wiele znakomitych prac eksperymentalnych i teoretycznych (De Rivera, 1976). Gdy Hitler doszedł do władzy, Lewin przebywał na Uniwersytecie Stanfordzkim jako visiting professor. Powrócił do Niemiec, aby uregulować swoje sprawy, po czym wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie przebywał do końca życia. Przez dwa lata (1933—1935) był profesorem psychologii dziecka na Uniwersytecie Cornella, po czym podjął pracę w Uniwersytecie Stanu Iowa jako profesor psychologii w Ośrodku Opieki nad Dzieckiem (Child Welfare Station). W 1945 roku Lewin przyjął stanowisko profesora i dyrektora Ośrodka Badań nad Dynamiką Grup (Research Center for Group Dynamics) w Instytucie Technologicznym Massachusetts (Massachusetts Institute of Technology). W tym samym czasie został dyrektorem Komisji Stosunków Społecznych (Commission of Community Interrelations) Kongresu Żydów Amery- kańskich (American Jewish Congress), która zajmowała się badaniem problemów społecznych. Zmarł nagle na serce w Newtonville w stanie Massachusetts 12 lutego 1947 roku, w wieku 56 lat. W okresie pobytu Lewina w Stanach Zjednoczonych gromadzili się wokół niego liczni studenci kursów podyplomowych, a wielu z nich zostało wybitnymi psycho- logami. Jako człowiek Lewin odznaczał się wysoce demokratyczną osobowością, był przyjacielski, energiczny i niezwykle inspirujący. Wywierał trwałe wrażenie na każdym, kto z nim się zetknął. Wielu uczonych pokolenia Lewina uważa go za jedną z najwybitniejszych postaci we współczesnej psychologii (G.W. Allport, 1947; Tolman 1948). Jego prace teoretyczne (Lewin, 1935a, 1936a, 1938, 1951) i eksperymentalne wywarły trwały wpływ na rozwój psychologii. Lewin zabiegał przede wszystkim o stosowanie teorii pola we wszystkich dziedzinach psychologii. Według Lewina teoria pola nie jest nowym systemem psychologicznym ograniczonym do określonych treści; jest ona zbiorem pojęć, za których pomocą można przedstawić rzeczywistość psychologiczną (1936a, s. 6—7). Pojęcia te powinny być dostatecznie szerokie, by można je było stosować do wszelkich rodzajów zachowania, a jednocześnie wystarczająco specyficz- ne, by pozwalały przedstawić określoną osobę w konkretnej sytuacji. Lewin scharak- teryzował także teorię pola jako „metodę analizowania zależności przyczynowych i budowania konstruktów naukowych" (1951, s. 45). Główne zasady lewinowskiej teorii pola można streścić jak następuje: 1) zachowanie jest funkcją pola istniejącego w tym czasie, kiedy to zachowanie występuje, 2) analiza rozpoczyna się od sytuacji jako całości, w której zostają wyróżnione części składowe, 3) konkretną osobę w konkretnej sytuacji można przedstawić w formie matematycznej. Lewin kładzie także nacisk na podstawowe siły (potrzeby) jako wyznaczniki zachowania i wyraża swą preferencję dla psychologicz- nego opisu pola, w odróżnieniu od opisów fizycznych czy fizjologicznych. Pole definiuje jako „ogół współistniejących faktów, które są pojmowane jako wzajemnie uzależnione od siebie" (Lewin, 1951, s. 240). 358 Lewinowska teoria pola Lewin zastosował pojęcia teorii pola w odniesieniu do szerokiego zakresu zjawisk psychologicznych i socjologicznych, między innymi zachowania niemowląt i dzieci (1951, rozdz. X), wieku dorastania (1951, rozdz. VI), upośledzenia umysłowego (1935a, rozdz. VII), problemów grup mniejszościowych (1935b, 1946), różnic charak- teru narodowego (1936b) oraz dynamiki grup (1948). Lewin, podobnie jak wielu innych teoretyków osobowości, nie był myślicielem zamkniętym w wieży z kości słoniowej i odwracającym się od problemów tego świata. Będąc człowiekiem 0 szerokich, humanitarnych poglądach, uznającym demokratyczne wartości, starał się w dość bezpośredni sposób rozwiązać niektóre z problemów stojących przed ludzkością, podejmując tak zwane badania czynne (action research). Celem badań czynnych jest zmiana warunków społecznych. Z przykładami badań czynnych przeprowadzonych przez Lewina i jego współpracowników można się zapoznać w pracach Bavelasa i Lewina (1942) oraz Lewina (1943, 1946, 1947, 1948). W niniejszym rozdziale skupimy naszą uwagę na lewinowskiej teorii struktury, dynamiki i rozwoju osobowości. Będziemy musieli uwzględnić środowisko psycho- logiczne, ponieważ ludzie i ich środowisko są wzajemnie uzależnionymi od siebie obszarami (regions) przestrzeni życiowej (life space), którym to terminem Lewin określa całość pola psychologicznego. Nie omawiamy tu istotnych osiągnięć Lewina w zakresie badań czynnych i dynamiki grup. Te aspekty myśli Lewina przedstawił Deutsch (1968), a przeglądu badań w dziedzinie dynamiki grup dokonali Gerard 1 Miller (1967). Stosowana dynamika grup jest przedmiotem książki Scheina i Bennisa (1965). STRUKTURA OSOBOWOŚCI Pierwszym krokiem do zdefiniowania osoby jako pojęcia strukturalnego jest przedstawienie jej (lub jego) jako odrębnej całości oddzielonej od wszystkiego innego na świecie. Tego wyodrębnienia można dokonać za pomocą słów, jak w definicjach słownikowych (na przykład „osoba jest to indywidualna istota ludzka" — Webster), lub przez sporządzenie przestrzennej reprezentacji osoby. Ponieważ reprezentacje przestrzenne mogą być analizowane matematycznie, a zwykłe definicje słowne — nie, przeto swe pojęcia strukturalne Lewin woli definiować przestrzennie. W ten sposób Lewin stara się zmatematyzować swe pojęcia od samego początku. Ważną zaletą tego typu strategii naukowej jest — według Lewina — to, że reprezentacje matematyczne wymagają ścisłego sformułowania, podczas gdy definicje słowne częściej bywają niedokładne i wieloznaczne. Ponadto z reprezentacji matematycznych można, dokonując na nich różnych operacji matematycznych, uzyskać ważne informacje. Można wyliczać niewiadome, układać w racjonalny sposób równania wiążące różne pojęcia oraz formułować zależności funkcjonalne. Słowa natomiast prowadzą tylko do innych słów. Matematy- ka, przypomina Lewin, jest właściwym językiem dyskursu naukowego, aczkolwiek ten rodzaj matematyki, jakim posługuje się Lewin w celu uzyskania reprezentacji pojęć Struktura osobowości 359 psychologicznych, nie jest znany większości ludzi. Matematyka stosowana przez Lewina ma charakter niemetryczny i opisuje relacje przestrzenne w kategoriach innych niż euklidesowe. Jest to w zasadzie matematyka służąca do opisywania wzajemnych związków i połączeń między obszarami przestrzennymi bez uwzględniania ich wielkości czy kształtu. Oddzielenia osoby od reszty wszechświata dokonuje się rysując figurę zamkniętą. Granica tej figury oznacza granice istoty zwanej osobą. Wszystko, co leży wewnątrz tej granicy, jest P (osobą —person), wszystko, co leży na zewnątrz tej granicy, jest nie-P. Nie czyni żadnej różnicy, czy narysowaną figurą jest koło, kwadrat, trójkąt, ośmiokąt czy nieregularny kształt, jeśli tylko jest to figura całkowicie zamknięta. Nie-P Nie-P Rysunek 11-1 Zanim przejdziemy dalej, zatrzymajmy się na chwilę, aby zastanowić się, co wyraża przedstawienie osoby jako figury zamkniętej. Ponieważ wielkość bezwzględna i kształt są nieistotnymi właściwościami tej reprezentacji, jedyną istotną cechą figury na rysunku 11—1 jest to, że przedstawia całkowicie zamknięty obszar położony wewnątrz większego obszaru. Wynika stąd, że rysując kółko na kawałku papieru wyrażamy dwie właściwości osoby. Są to: 1) oddzielenie od reszty świata za pomocą ciągłej granicy, 2) włączenie {inclusioń) w większy obszar. Pierwsza z tych właściwości nazywa się zróżnicowaniem {differentiatiori), a druga — związkiem części z całością (part-whole relationship). Krótko mówiąc, osobę przedstawia się (reprezentuje) jako oddzieloną od większej całości, a jednocześnie włączoną w nią. Koncepcja taka nie jest niezgodna z wiedzą potoczną, ponieważ skóra lub ubiór danej jednostki są widzialnymi granicami, oddzielającymi ją od świata, przez który podąża i którego część niewątp- liwie stanowi środowisko psychologiczne. Środowisko psychologiczne Gdybyśmy interesowali się tylko osobą, a nie światem, którego jest ona częścią, moglibyśmy zajmować się wyłącznie właściwościami obszaru otoczonego kołem, ignorując jego granicę i otoczenie. Jednakże postępując w ten sposób przeoczylibyśmy ważne interakcje między osobą a środowiskiem. Następny krok w odwzorowywaniu rzeczywistości psychologicznej polega na narysowaniu innej zamkniętej figury, która jest większa od koła przedstawiającego osobę i zawiera je w sobie. Kształt i wielkość tej figury nie są ważne, dopóki spełnia ona te dwa warunki, a mianowicie jest większa od „osoby" i zawiera ją w sobie. Lewin 360 Lewinowska teoria pola preferuje tu figurę o kształcie z grubsza eliptycznym. Konieczne jest także pewne dodatkowe ograniczenie: nowa figura nie może mieć w żadnym miejscu wspólnej granicy z kołem, reprezentującym osobę. Musi być pozostawione miejsce między granicą osoby a granicą większej figury. Poza tym ograniczeniem koło może być umieszczone gdziekolwiek wewnątrz elipsy. Stosunek wielkości obu tych figur nie ma znaczenia. Otrzymaliśmy w ten sposób rysunek koła znajdującego się wewnątrz elipsy, lecz nie dotykającego jej (rysunek 11—2). Obszar między obwodami obu tych figur przed- stawia środowisko psychologiczne — E (psychological environment). Cały obszar wewnątrz elipsy, z kołem włącznie, to przestrzeń życiowa — L (life space). Obszar na zewnątrz elipsy reprezentuje niepsychologiczne aspekty świata. Dla wygody będziemy nazywali ten obszar światem fizycznym, choć nie ogranicza się on do samych faktów fizycznych. Do tego niepsychologicznego świata należą między innymi fakty społecz- ne. Niepsychologiczne I ?" E) Niepsychologiczne [P*E- przestrzeń życiowa L) Rysunek 11-2 Aczkolwiek to proste ćwiczenie się w rysowaniu figur może wydać się pozbawione sensu, to jednak jest ono absolutnie nieodzowne dla zrozumienia i właściwej oceny teorii Lewina. Utrzymuje on, że należy koniecznie zacząć od ogólnego obrazu rzeczywistości psychologicznej, obrazu o największej ogólnej trafności, a następnie krok po kroku wyodrębniać z tej szerokiej panoramy szczegóły, dzięki którym będzie można osiągnąć dokładne zrozumienie konkretnej sytuacji psychologicznej. Dlatego też Lewin stwierdza, że jeżeli ten ogólny obraz rzeczywistości psychologicznej jest niewłaściwy, to i obraz bardziej szczegółowy nie może być poprawny. Koło w elipsie nie jest jedynie ilustracją czy pomocą dydaktyczną, jest to wierna reprezentacja najogólniejszych strukturalnych pojęć teorii Lewina, a mianowicie osoby, środowiska psychologicznego i przestrzeni życiowej. Koło w elipsie jest mapą, czyli teoretyczną reprezentacją rzeczywistości; jej funkcja, podobnie jak każdej mapy, polega na tym, że prowadzi swego użytkownika przez nieznane terytorium i w ten sposób zaznajamia go z nowymi faktami o rzeczywistości. Przestrzeń życiowa Chociaż zaczęliśmy od osoby i dopiero później otoczyliśmy ją środowiskiem psycho- logicznym, to jednak bardziej zgodne z lewinowska zasadą przechodzenia od ogółu do szczegółu byłoby rozpoczęcie naszych rozważań od przestrzeni życiowej, a następnie Struktura osobowości 361 wyróżnienie w niej osoby i środowiska. Przestrzeń życiowa jest bowiem wszechświatem psychologa, jest ona całą rzeczywistością psychologiczną. Zawiera ogół możliwych faktów zdolnych determinować zachowanie jednostki. Obejmuje wszystko, co trzeba wiedzieć, aby zrozumieć konkretne zachowanie pojedynczej istoty ludzkiej w danym środowisku psychologicznym i w danym czasie. Zachowanie (behavior) jest funkcją przestrzeni życiowej: B=f(L). „Zadaniem psychologii dynamicznej jest jednoczesne wyprowadzenie zachowania danej jednostki z ogółu faktów psychologicznych, istniejących w przestrzeni życiowej w danym momencie" (Lewin, 1936a). Fakt, że przestrzeń życiowa jest otoczona przez świat fizyczny, nie oznacza, że jest ona częścią tego świata (rysunek 11—3). Jest raczej tak, że przestrzeń życiowa i przestrzeń poza nią są zróżnicowanymi i odrębnymi obszarami większej całości. Czy ta większa całość, czyli wszechświat (universe), jest skończona czy nieskończona, czy jest chaosem czy kosmosem, to wszystko nie interesuje psychologii, z wyjątkiem jednej bardzo ważnej sprawy. Fakty istniejące w obszarze przylegającym od zewnątrz do granicy przestrzeni życiowej (obszar ten Lewin nazywa „otoczką zewnętrzną" —foreign hull — przestrzeni życiowej) mogą materialnie oddziaływać na środowisko psychologiczne. Innymi słowy: fakty niepsychologiczne mogą mieć i mają w istocie wpływ na fakty psychologiczne. Lewin zaproponował, aby naukę o faktach w otoczce zewnętrznej nazwać „ekologią psychologiczną" (1951, rozdz. VIII). Przy prowadzeniu badania psychologicznego pierwszy krok polega na ustaleniu natury faktów za- chodzących na granicy przestrzeni życiowej, ponieważ fakty te pomagają ustalić, co jest, a co nie jest możliwe, co mogłoby, a co nie mogłoby się wydarzyć w przestrzeni życiowej. Lewin postąpił tak przed podjęciem badań nad nawykami pokarmowymi u ludzi i nad możliwymi sposobami ich zmiany (1943, 1951, rozdz. VIII). Otoczka zewnętrzna Otoczko zewnętrzna Rysunek 11-3 Fakty zachodzące w środowisku psychologicznym mogą także wywoływać zmiany w świecie fizycznym. Istnieje dwukierunkowa komunikacja między tymi dwiema dziedzinami. Mówi się więc, że granica między przestrzenią życiową a światem zewnętrznym ma właściwość zwaną przenikalnością (permeability). Granica przypo- mina bardziej przenikalną błonę czy siatkę niż ścianę czy sztywne ogrodzenie. Nawiasem mówiąc, należy zauważyć, że świat fizyczny nie może komunikować się bezpośrednio z osobą ani osoba nie może komunikować się bezpośrednio ze światem zewnętrznym. Fakt musi zaistnieć w środowisku psychologicznym, zanim będzie mógł wpłynąć na osobę lub osoba na niego. Wynika to w sposób oczywisty z wykresu, który przedstawia osobę jako całkowicie otoczoną przez środowisko psychologiczne. 362 Lewinowska teoria pola Przenikalność granicy między przestrzenią życiową a światem fizycznym ma daleko idące konsekwencje. Ponieważ jakiś fakt w świecie niepsychologicznym może zmienić radykalnie cały bieg zdarzeń w przestrzeni życiowej, przeto przewidywanie na podstawie samej tylko znajomości praw psychologicznych jest zwykle jałowe. Nigdy nie można mieć zawczasu pewności, czy jakiś fakt z otoczki zewnętrznej nie przeniknie przez granicę przestrzeni życiowej i nie wywróci wszystkiego do góry nogami w środowisku psychologicznym. Wiadomo, że przypadkowe spotkanie, nieoczekiwa- ny telefon, wypadek samochodowy mogą zmienić bieg życia danej osoby. Lewin podkreśla więc, że psychologowi łatwiej osiągnąć pozytywne rezultaty, gdy próbuje zrozumieć aktualną konkretną sytuację psychologiczną przez opisanie jej i wyjaśnienie w kategoriach teorii pola niż wtedy, gdy stara się przewidzieć, jak dana osoba zachowa się kiedyś w przyszłości. Należy też zwrócić uwagę na inną właściwość przestrzeni życiowej. Chociaż osoba jest otoczona przez swe środowisko psychologiczne, to jednak nie jest ona częścią tego środowiska, czyli nie należy do niego. Środowisko psychologiczne kończy się na obwodzie koła, podobnie jak świat niepsychologiczny kończy się na obwodzie elipsy. Jednakże granica między osobą a środowiskiem również jest przenikalna. Oznacza to, że fakty środowiskowe mogą wpływać na osobę, P=f (E), fakty osobiste mogą wpływać na środowisko, E=f (P). Zanim przejdziemy do omawiania natury tego wpływu, konieczne jest wprowadzenie dalszego zróżnicowania struktury osoby i środowiska. Zróżnicowana osoba Do tego momentu osobę reprezentowało koło „puste w środku". Taki sposób przedstawienia byłby właściwy, gdyby osoba stanowiła doskonałą jedność, którą jednak nie jest. Lewin utrzymuje, że struktura osoby nie jest homogeniczna, lecz heterogeniczna, że dzieli się ona na odrębne, choć komunikujące się ze sobą i zależne od siebie nawzajem części. Aby przedstawić ten stan rzeczy, trzeba obszar wewnątrz koła podzielić na strefy. Należy tego dokonać w następujący sposób. Najpierw podziel osobę na dwie części, rysując współśrodkowe kółko wewnątrz większego koła. Część zewnętrzna przedstawia obszar percepcyjno-motoryczny (perceptual-motor region — P-M), a część wewnętrzna (centralna) przedstawia obszar wewnętrzno-osobisty (inner-personal re- gion — I-P)- Obszar wewnętrzno-osobisty jest otoczony całkowicie przez obszar percepcyjno-motoryczny, wskutek czego nie ma bezpośredniego kontaktu z granicą oddzielającą osobę od środowiska (rysunek 11—4). Następny krok polega na podzieleniu obszaru wewnętrzno-osobistego na komórki (rysunek 11—5). Komórki przyległe do obszaru percepcyjno-motorycznego zwane są komórkami obwodowymi (peripheral cells —p); komórki w środku koła noszą nazwę komórek centralnych (central cells — c). Lewin nie formułuje wyraźnie swego stanowiska w odniesieniu do zróżnicowania obszaru percepcyjno-motorycznego na mniejsze regiony. Sądzi on, że system ruchowy działa jako jedna całość, ponieważ Struktura osobowości 363 zwykle może on wykonywać tylko jedno działanie na raz. Również system percepcyjny funkcjonuje zazwyczaj w sposób jednolity, to jest człowiek może zwracać uwagę i spostrzegać tylko jedną rzecz na raz. Jest jednak oczywiste, że system ruchowy powinien być oddzielony od systemu percepcyjnego, ponieważ są one niezależnymi systemami. Nie zostało rozstrzygnięte, w jaki sposób odrębność tę należałoby przedstawić przestrzennie. Być może najlepsze rozwiązanie (które zresztą zdaje się przyjmować Lewin), polega na pozostawieniu systemu percepcyjno-motorycznego w postaci nie ustrukturalizowanej, przy założeniu, że gdy kierunek oddziaływania jest od środowiska do osoby, wówczas obszar otaczający sferę wewnętrzno-osobistą reprezentuje procesy percepcyjne, a gdy kierunek ten jest od osoby do środowiska, to ten sam obszar reprezentuje system ruchowy. Zgadzałoby się to z powszechnie przyjmowanym poglądem, że termin „wejście" odnosi się do percepcji, a „wyjście" do czynności ruchowych. Rysunek 11-5 Rysunek 11-4 Teraz mamy już dokładną teoretyczną reprezentację struktury osoby. Osobę definiuje się jako zróżnicowany region w przestrzeni życiowej. Obecnie rozpatrzymy środowisko psychologiczne. Środowisko zróżnicowane Środowiskiem homogenicznym, czyli niezróżnicowanym, jest takie środowisko, w którym wszystkie fakty wywierają jednakowy wpływ na daną osobę. W takim środowisku osoba miałaby całkowitą swobodę ruchów, ponieważ nie byłoby żadnych barier, które by jej przeszkadzały. Taka zupełna swoboda ruchów oczywiście nie odpowiada prawdziwemu stanowi rzeczy. Trzeba więc podzielić środowisko na regiony (rysunek 11—6). Jest pewna różnica między zróżnicowaniem osoby a zróżnicowaniem środowiska. Nie jest konieczne wyodrębnienie rozmaitych rodzajów regionów środowiskowych. Środowisko nie zawiera niczego takiego, co można by porównać do warstwy 364 Lewinowska teoria pola percepcyjno-motorycznej czy sfery wewnętrzno-osobistej. Wszystkie regiony śro- dowiska są podobne. Z tego powodu każdy układ krzyżujących się linii będzie odpowiadać naszym obecnym celom. Należy jednak podkreślić, że jeśli ktoś chce zrozumieć zachowanie, to w konkretnej reprezentacji pewnej osoby, znajdującej się w określonej sytuacji psychologicznej w danym momencie, musi dokładnie znać liczbę środowiskowych subregionów i ich względne położenia, a także ścisłą liczbę komórek f ** ? Rysunek 11-6 w sferze wewnętrzno-osobistej i ich wzajemne położenia. Pełna i dokładna analiza strukturalna ujawnia ogół możliwych faktów psychologicznych w danej sytuacji i w danym momencie. Analiza dynamiczna, omawiana w następnej części niniejszego rozdziału, mówi nam, które z możliwych faktów będą w rzeczywistości determinować zachowanie. Powiązania między regionami Przestrzeń życiową reprezentuje teraz zróżnicowana osoba otoczona przez zróż- nicowane środowisko. Zróżnicowania tego dokonaliśmy rysując linie, które służą jako granice między regionami. Nie zakłada się jednak, że granice te reprezentują nieprzenikalne bariery, które dzielą osobę i środowisko na niezależne i nie powiązane ze sobą regiony. Jedną z właściwości granicy, jak już wspominaliśmy, jest przenikal- ność; dzięki temu przestrzeń życiowa jest siecią powiązanych ze sobą systemów. Co oznacza stwierdzenie, że regiony są powiązane? Aby odpowiedzieć na to pytanie, przyjmijmy, że każdy z subregionów środowiska zawiera jeden fakt psycho- logiczny i że ten sam fakt nie występuje jednocześnie więcej niż w jednym subregionie. (Sposób posługiwania się przez Lewina słowem/a&/ w tym kontekście może niektórym wydawać się dziwny. Faktem, według Lewina, nie jest tylko rzecz obserwowalna, taka jak krzesło czy mecz piłkarski; jest nim także coś, czego nie można obserwować bezpośrednio, lecz o czym można wnioskować na podstawie czegoś, co jest obser- wowalne. Innymi słowy: są fakty empiryczne, czyli fenomenalistyczne, i fakty hipotetyczne, czyli dynamiczne. Każdą rzecz — odczuwalną zmysłami czy też wywnioskowaną — Lewin uważa za fakt. Zdarzenie (eveni) jest natomiast wynikiem interakcji kilku faktów. Krzesło jest faktem i osoba jest faktem, natomiast osoba siadająca na krześle jest zdarzeniem). Mówi się, że dwa regiony są powiązane (connected), gdy fakt w jednym regionie wiąże się (is in communicatioń) z faktem I Struktura osobowości 365 w innym regionie. Na przykład mówi się, że osoba jest powiązana ze środowiskiem, ponieważ pewien fakt w środowisku może zmieniać, modyfikować, przemieszczać, intensyfikować lub minimalizować fakty w tej osobie. Mówiąc zwyczajnie, środowisko może zmieniać osobę i na odwrót. Lewin stwierdza także, że dwa regiony są połączone, gdy fakty jednego regionu są dostępne (accessible) faktom innego regionu. Dostępność jest przestrzennym odpowiednikiem oddziaływania (influence). Rysunek 11-7 Rysunek 11-8 Stoimy więc teraz wobec problemu, w jaki sposób przedstawić stopień od- działywania między regionami, czyli ich wzajemną dostępność. Można to zrobić kilkoma sposobami. Jeden z nich polega na umieszczeniu regionów blisko siebie, gdy wpływ jednego na drugi jest duży (rysunek 11—7) i umieszczeniu ich z dala od siebie, gdy wpływ ten jest mały (rysunek 11—8). Liczba regionów znajdujących się między A i B reprezentuje stopień ich oddziaływania na siebie. Ten typ reprezentacji można określić jako wymiar bliskości — oddalenia (nearness — remoteness). Na przykład region schowany głęboko w centralnej części warstwy wewnętrz- no-osobistej może być oddalony o wiele komórek od obszaru percepcyjno-motorycz- nego. W tych warunkach fakt środowiskowy będzie mieć trudności z przedostaniem się do odległego regionu centralnego, a podobnie fakt osadzony w regionie centralnym będzie się komunikować ze środowiskiem słabo lub wcale. Będą one względnie niezależnie od siebie. Z drugiej strony region obwodowy sfery wewnętrzno-osobistej, który przylega do systemu percepcyjno-motorycznego, może być łatwo dostępny faktom środowiskowym. Dwa regiony mogą być położone bardzo blisko siebie, a nawet mieć wspólną granicę, a jednak nie wpływają na siebie ani nie są wzajemnie dla siebie dostępne. Stopień powiązania czy wzajemnej zależności jest nie tylko kwestią liczby granic, jakie trzeba przekroczyć, lecz uzależniony jest od siły oporu stawianego przez granicę. Jeśli opór ten jest bardzo duży, to nie ma znaczenia, jak blisko od siebie znajdują się te regiony, i tak będą miały na siebie bardzo mały wpływ. Z drugiej strony dwa regiony mogą znajdować się w dużej odległości od siebie, a mimo to wywierać znaczny wpływ na siebie nawzajem, jeśli wszystkie rozdzielające je granice są bardzo słabe. Opór granicy lub jego przeciwieństwo są reprezentowane przez szerokość linii granicznej. Bardzo cienka linia reprezentuje słabą granicę, linia bardzo gruba — granicę nieprzenikalną (rysunek 11—9). Ten typ reprezentacji można określić jako wymiar siły — słabości (firmness — weakness). 366 Lewinowska teoria pola Granica nie musi być równie przenikalna z obu stron. Inaczej mówiąc: fakt w regionie A może oddziaływać na fakt w regionie B, lecz fakt w regionie B może nie mieć w zasadzie żadnego wpływu na fakt w regionie A. Nie ma żadnego sposobu przedstawienia tej różnicy pod względem dostępności, z wyjątkiem sporządzenia dwóch rysunków — na jednym z nich dana linia graniczna będzie cienka, a na drugim gruba. Rozwiązanie to jest teoretycznie właściwe, ponieważ oddziaływanie A na B jest sytuacją psychologicznie odmienną od oddziaływania B na A. B C D E F Sztywne Rysunek 11-9 Rysunek 11-10 Trzeci sposób przedstawiania wzajemnych powiązań między regionami uwzględ- nia charakter ośrodka (czyli medium) danego regionu. Medium regionu jest jego cechą powierzchniową (surface ąuality). Lewin wyróżniał kilka właściwości medium, z których najważniejszy jest wymiar płynności — sztywności (fluidity — ńgidity). Medium płynne to takie, które reaguje szybko na każde oddziaływanie. Jest elastyczne i giętkie. Medium sztywne opiera się zmianom. Jest nieelastyczne i oporne (rysunek 11—10). Dwa regiony oddzielone od siebie trzecim, którego powierzchnia jest bardzo sztywna, nie będą mogły komunikować się ze sobą. Jest to analogiczne do próby przejścia przez bagno lub przedarcia się przez gęste zarośla. Rysunek 11-11 Rysunek 11-12 Posługując się pojęciem bliskości — oddalenia, siły — słabości i płynności — sztywności, można przedstawić większość możliwych powiązań w przestrzeni życiowej. Weźmy kilka konkretnych przykładów. Na rysunku 11—11 granica przestrzeni życiowej jest narysowana linią grubą, podczas gdy na rysunku 11—12 cienką. Rysunek 11—11 obrazuje sytuację, w której świat zewnętrzny ma niewielki Struktura osobowości 367 wpływ na przestrzeń życiową, a przestrzeń życiowa ma niewielki wpływ na świat zewnętrzny. Osoba jest jakby zamknięta w swym środowisku psychologicznym; jej kontakty z rzeczywistością fizyczną są słabe. Przykładem może tu być schizofrenik w okresie nasilonych objawów psychozy lub ktoś, kto śpi i śni. Rysunek 11—12 przedstawia wręcz przeciwną sytuację. Przestrzeń życiowa i świat zewnętrzny są ściśle powiązane ze sobą. Zmiany w świecie zewnętrznym wpływają na stan przestrzeni życiowej, a zmiany w przestrzeni życiowej wpływają na świat zewnętrzny. Jest to obraz osoby, której środowisko psychologiczne jest dokładnie „dostrojone" do świata fizycznego. Najmniejsza zmiana w „otoczce zewnętrznej" zostaje natychmiast od- zwierciedlona przez analizę w środowisku psychologicznym. Rysunki 11—13 i 11—14 ukazują osobę niedostępną i osobę dostępną. Pierwsza z nich jest mocno odgrodzona grubą ścianką od swego środowiska, druga swobodnie i łatwo kontaktuje się ze środowiskiem psychologicznym. Rysunek 11-13 Rysunek 11-14 Rysunek 11-15 Rysunek 11-16 Rysunek 11—15 przedstawia osobę o bardziej złożonej strukturze. Komórki/^ \p2 są ściśle powiązane ze sobą, podczas gdy p2 i p3 są odcięte od siebie nieprzenikalną granicą. Region c ma niewielki dostęp lub w ogóle nie ma dostępu do któregokolwiek innego regionu. Jest tak, jak gdyby obszar ten był oddzielony od reszty danej osoby. Komórka zakratkowana jest niepodatna na wpływ z powodu sztywności swej powierzchni, podczas gdy obszar zakropkowany łatwo ulega wpływom. Region pAma odległe powiązania z pv p2 i py Rysunek 11—16 przedstawia złożoną strukturę środowiska psychologicznego. 368 Lewinowska teoria pola Należy pamiętać, że rysunki te reprezentują sytuacje chwilowe. Nie ma w nich nic stałego czy statycznego i zmieniają się one nieustannie w wyniku działania dynamicz- nych sił. Nie jest możliwe scharakteryzowanie danej osoby w ten sposób, że jest ona taka a taka przez jakiś długi okres. Mocna granica może nagle zostać osłabiona, a słaba wzmocniona. Regiony oddalone od siebie mogą zbliżyć się na małą odległość. Sztywne medium mięknie, podczas gdy giętkie twardnieje. Nawet liczba regionów może wzrastać lub maleć z momentu na moment. W rezultacie reprezentacje przestrzenne nieustannie się dezaktualizują, ponieważ rzeczywistość psychiczna ciągle się zmienia. Lewin raczej nie zajmuje się trwałymi cechami, sztywnymi nawykami czy innymi stałymi osobowości. Pojęcia tego rodzaju są charakterystyczne dla arys- totelesowego sposobu myślenia, o którym Lewin wyraża się z ubolewaniem (1935a, rozdz. 1). Liczba regionów Co decyduje o tym, ile regionów będzie w przestrzeni życiowej? Liczba regionów jest wyznaczona przez liczbę odrębnych faktów psychologicznych istniejących w danym momencie. Gdy są tylko dwa fakty, osoba i środowisko, to istnieją tylko dwa regiony w przestrzeni życiowej. Jeśli środowisko zawiera dwa fakty, na przykład fakt zabawy i fakt pracy, to środowisko trzeba podzielić na obszar zabawy i obszar pracy. Jeśli istnieje wiele różnych rodzajów faktów zabawy, na przykład fakt gry w piłkę nożną, fakt gry w szachy, fakt zabawy w rzucanie strzałkami do tarczy, to obszar zabawy trzeba podzielić na tyle podregionów, ile jest odrębnych faktów zabawy. Podobnie mogą być różne rodzaje faktów pracy, z których każdy musi mieć swój własny, odrębny region. Jeśli danej osobie nie sprawia żadnej różnicy, czy gra ona w piłkę nożną, w szachy czy rzucanie strzałkami, dopóki gra w cokolwiek, to będzie tylko jeden obszar zabawy, a nie trzy. Dla osoby opanowanej przerażeniem całe środowisko psychologiczne może być wypełnione tym jednym faktem przerażenia. Wszystkie inne fakty mogą zniknąć, pozostawiając doskonale jednorodne środowisko. Gdy osoba ta zaczyna odzyskiwać spokój, może dostrzec, że pewna część jej środowiska zapewnia bezpieczeństwo. W tym momencie środowisko zostaje zróżnicowane na obszar bezpieczny i obszar niebezpieczny. Krótko mówiąc, nowy region zostaje wyodręb- niony z przestrzeni życiowej wtedy, gdy pojawia się nowy fakt; region znika wtedy, gdy fakt znika lub zlewa się z innym faktem. Fakt psychologiczny jest skoordynowany z regionem psychologicznym. Liczba regionów u danej osoby jest więc zdeterminowana przez liczbę istniejących faktów osobistych {persona! facts). Jeśli odczucie głodu jest jednym faktem, jaki istnieje, to sfera wewnętrzno-osobista składa się tylko z jednego regionu. Jeżeli jednak oprócz faktu głodu istnieje także potrzeba dokończenia danej pracy, to region wewnętrzno-osobisty trzeba podzielić na dwa regiony. Jak przekonamy się później, zasadnicze fakty regionu wewnętrzno-osobistego zwane są potrzebami {needs), podczas gdy fakty środowiska psychologicznego zwane Struktura osobowości 369 są wartościowościami (valences). Każda potrzeba zajmuje oddzielną komórkę w regio- nie wewnętrzno-osobistym, a każda wartościowość zajmuje oddzielny region w środo- wisku psychologicznym. , , , Osoba w środowisku Poprzednio, gdy omawialiśmy sposób przedstawienia osoby w środowisku, stwier- dziliśmy, że nie ma różnicy, gdzie umieścimy kółko wewnątrz elipsy, dopóki ich granice nie stykają się ze sobą. Jest to prawdą jedynie w odniesieniu do niezróżnicowanego, homogenicznego środowiska, w którym wszystkie fakty są w jednym i tym samym regionie, to znaczy gdzie wszystkie fakty są identyczne. Gdy tylko środowisko zostanie zróżnicowane na odgraniczone od siebie regiony, wówczas miejsce zlokalizowania kółka staje się istotne. Kiedy bowiem umieści się je w którymś regionie, wtedy fakty tego regionu są bliższe danej osobie i mają większy wpływ na nią niż fakty z jakiegokolwiek innego regionu. Zrozumienie konkretnej sytuacji psychologicznej wymaga zatem, żebyśmy wiedzieli, gdzie dana osoba jest zlokalizowana w swym środowisku psychologicznym. Fizycznie dana osoba może znajdować się w klasie szkolnej, lecz psychologicznie może rozgrywać od nowa mecz piłki nożnej na boisku. Niektóre fakty istniejące w klasie, na przykład to, co mówi nauczyciel, mogą w ogóle nie wpływać na tego ucznia, podczas gdy inne, na przykład karteczka od dziewczyny siedzącej w sąsiedniej ławce, mogą łatwo odwrócić jego myśli od gry w piłkę. Przemieszczanie i komunikowanie się Sposób, w jaki regiony składające się na przestrzeń życiową są powiązane ze sobą, reprezentuje stopień ich oddziaływania na siebie, czyli ich wzajemnej dostępności. Jak właściwie przejawia się ten wpływ czy dostępność? W przytoczonym powyżej przykładzie chłopca, który jest dostępny dla karteczki od dziewczyny, lecz niedostępny dla tego, co mówi nauczyciel, dostępność oznacza, że chłopiec ten może łatwiej przejść (move) w region dziewczyny niż w region nauczyciela. Gdy dziewczyna wyśle karteczkę do chłopca, może on wyjść z regionu piłki nożnej i wejść do jej regionu. Dokonał on tego, co Lewin nazywa przemieszczeniem (lokomocją — locomotioń). Dwa regiony są ściśle związane ze sobą, dostępne dla siebie i wzajemnie na siebie wpływające, jeśli między tymi regionami można dokonywać łatwych przemieszczeń. Przemieszczenie w środowisku psychologicznym nie oznacza, że dana osoba musi wykonać fizyczny ruch w przestrzeni; w rzeczywistości większość przemieszczeń interesujących dla psychologa wymaga bardzo niewiele ruchu fizycznego, są przemie- szczenia społeczne, takie jak wstąpienie do klubu, przemieszczenia zawodowe, takie jak awans na wyższe stanowisko, przemieszczenia intelektualne, takie jak rozwiązanie jakiegoś problemu, oraz wiele innych typów przemieszczeń. Widzimy teraz, że ważną właściwością środowiska psychologicznego jest to, iż jest ono regionem, w którym przemieszczenia są możliwe. „Można traktować wszystko jako środowisko, w którym, ku któremu lub od którego osoba jako całość może 24 Teorie osobowości 370 Lewinowska teoria pola dokonywać przemieszczeń" (Lewin, 1936a, s. 167). Przy dokonywaniu przemiesz- czenia dana osoba przebywa pewną drogę przez środowisko. Kierunek tej drogi i regiony, przez które ona przechodzi, są zdeterminowane po części przez siłę granic i płynność regionów, a po części przez czynniki dynamiczne, o których jeszcze będziemy mówić. Tak więc wzajemny wpływ regionów środowiska na siebie przejawia się w łatwości, z jaką dana osoba może przechodzić z jednego regionu do drugiego. Czy przemiesz- czenie jest także sposobem, który umożliwia przejawianie się wzajemnego wpływu regionów danej osoby? Lewin stwierdza, że nie. „Samej osoby nie można [...] uważać za medium, w którym jeden obiekt dokonuje przemieszczeń z jednego częściowego regionu do drugiego" (1936a, s. 168). Mówi się, że regiony osoby komunikują się ze sobą. Region percepcyjny komunikuje się z komórkami obwodowymi regionu wewnętrzno-osobistego, a te z kolei komunikują się z komórkami o bardziej centralnym położeniu. Komórki wewnętrzno-osobiste mogą komunikować się między sobą oraz ze sferą ruchową. To, które regiony będą komunikować się ze sobą i jaką drogą komunikacja ta jest przekazywana przez wiele regionów, jest zdeterminowane po części przez takie cechy strukturalne, jak grubość granic i charakter medium, a po części przez czynniki dynamiczne. Przemieszczanie i komunikowanie się są określane jako zdarzenia, ponieważ wynikają z interakcji faktów. Fakt, jak pamiętamy, jest reprezentowany przez region. Analogicznie zdarzenie reprezentuje interakcję między dwoma lub więcej regionami. Lewin stwierdza, że wyprowadzając z przestrzeni życiowej jakieś zdarzenie, na przykład przemieszczenie lub komunikowanie się, należy przestrzegać trzech zasad. O pierwszej z nich, zwanej zasadą powiązania (principle ofrelatedness), już wspominali- śmy. Głosi ona, że zdarzenie jest zawsze wynikiem interakcji między dwoma lub więcej faktami. Jeden fakt nie może spowodować zdarzenia. Konieczne są przynajmniej dwa fakty, na przykład osoba i środowisko, zanim będzie mogło nastąpić jakieś przemiesz- czenie. Według drugiej zasady, zwanej zasadą konkretności (principle of concreteness), tylko konkretne fakty mogą mieć skutki. Faktem konkretnym jest taki fakt, który rzeczywiście istnieje w przestrzeni życiowej. Fakty potencjalne czy możliwe, to znaczy fakty, które mogą zaistnieć kiedyś w przyszłości, lecz nie istnieją obecnie, nie mogą być przyczyną obecnych zdarzeń. Z zasadą konkretności ściśle wiąże się zasada współczes- ności {principle of contemporaneity), która głosi, że tylko obecne fakty mogą wpływać na teraźniejszość. Fakty z okresu niemowlęctwa czy dzieciństwa nie mogą mieć żadnego wpływu na zachowanie osoby dorosłej, chyba że faktom tym udało się przez te wszystkie lata zachować swego rodzaju egzystencję (Lewin, 1936a, s. 18—36). Restrukturalizacja przestrzeni życiowej .,......- Przemieszczanie i komunikowanie się nie są jedynymi zdarzeniami, które mogą zajść w wyniku oddziaływania jednego faktu (regionu) na inny fakt (region). Mogą też wystąpić inne konsekwencje. Liczba regionów może wzrosnąć lub zmniejszyć się w zależności od tego, czy nowe fakty dołączyły do przestrzeni życiowej czy też stare od ł Struktura osobowości 371 niej odeszły. Położenie regionów względem siebie może się zmienić. Dwa regiony, które były oddalone od siebie, mogą się zbliżyć, a regiony bliskie mogą się oddalić. Mogą nastąpić zmiany w granicy. Granica przenikalna może się umocnić, a silna granica może zostać osłabiona. Na koniec mogą zmienić się cechy powierzchniowe regionów. Region płynny może się usztywnić, a region sztywny rozluźnić. Wszystkie te zmiany strukturalne, czyli zdarzenia, można zaliczyć do ogólnej kategorii restrukturalizacji przestrzeni życiowej (Lewin, 1951, s. 252). . Poziomy realności - • ' W naszych rozważaniach nad pojęciami strukturalnymi Lewina wystarczały dotych- czas dwuwymiarowe reprezentacje przestrzenne. Jednakże dla pełnego przedstawienia przestrzeni życiowej niezbędny jest trzeci wymiar. Ten trzeci wymiar jest skoor- dynowany z pojęciem stopni realności i nierealności. Realność cechuje rzeczywiste przemieszczenia, podczas gdy nierealność charakteryzuje przemieszczenia imaginacyj- ne. Między rzeczywistością a czystą wyobraźnią są różne stopnie czy poziomy realności. Na przykład ktoś może zapisać się do klubu, zmienić pracę lub rozwiązać problem albo może planować zrobienie tego lub marzyć, że to zrobi. Planowanie lub myślenie stanowi poziom pośredni między najbardziej realistycznym poziomem działania a najbardziej nierealistycznym poziomem czystej fantazji. Na ogół dokonywanie przemieszczeń jest ławiejsze, gdy przesuwamy się wzdłuż tej skali w kierunku nierealności; granice stają się słabsze, a właściwości powierzchniowe regionów — bardziej płynne. Lewin sądzi, że pojęcie poziomów realności odnosi się nie tylko do struktury osoby. Chociaż nie omawia on szczegółowo tej kwestii, to jednak wydaje się, iż — jego zdaniem — komunikowanie się między regionami danej osoby może mieć charakter mniej lub bardziej realistyczny. Na przykład komórka wewnętrzno-osobista może rzeczywiście wpływać na region motoryczny lub wpływ ten może być jedynie wyobrażony. Dana osoba może powiedzieć komuś bez ogródek to, co myśli naprawdę, lub tylko marzyć, że to zrobi. Wymiar czasu, czyli perspektywa życiowa Chociaż zgodnie z zasadą współczesności ani przeszłość, ani przyszłość nie mogą wpływać na obecne zachowanie, to jednak postawy, uczucia i myśli ludzi odnoszące się do przeszłości i przyszłości mogą mieć znaczny wpływ na ich postępowanie. Nadzieje na przyszłość mogą być dla człowieka o wiele ważniejsze od obecnych trudności. Podobnie jak oczekiwanie tego, co ma nadejść, może uczynić obecne obciążenia lżejszymi, tak i cienie z przeszłości mogą zaciemnić teraźniejszość. Teraźniejszość trzeba więc przedstawić jako zawierającą zarówno psychologiczną przeszłość, jak i psychologiczną przyszłość (Lewin, 1951, s. 53—56). Wymiar ten może być długi lub krótki. Może być dobrze określony lub mglisty. Jego struktura może być prosta lub złożona, a jego granice mogą być słabe lub mocne. 24* 372 Lewinowska teoria pola Podsumowanie Zasadnicze pojęcia strukturalne omówione w tym podrozdziale to przestrzeń życiowa, składająca się z osoby otoczonej przez środowisko psychologiczne. Osoba jest zróżnicowana na region percepcyjno-motoryczny oraz region wewnętrzno-osobisty. Region wewnętrzno-osobisty jest podzielony z kolei na grupę komórek obwodowych i komórek centralnych. Również środowisko psychologiczne jest zróżnicowane na regiony. Przestrzeń życiową okala otoczka zewnętrzna, która stanowi część nie- psychologicznego, czyli obiektywnego, środowiska. Regiony osoby i środowiska są rozdzielone granicami, które mają cechę przenikal- ności. Regiony przestrzeni życiowej są powiązane ze sobą, dzięki czemu fakt w jednym regionie może wpływać na fakt w innym regionie. Gdy takie oddziaływanie zachodzi między dwoma faktami, określa się je jako zdarzenie. Stopień powiązania, czyli stopień wzajemnego wpływu między regionami, jest zdeterminowany przez siłę granic, liczbę regionów oddzielających od siebie dane regiony oraz cechy powierzchniowe tych regionów. Regiony środowiska określa się jako powiązane ze sobą, gdy dana osoba może dokonywać przemieszczenia między tymi regionami. Regiony osoby uważa się za powiązane, gdy mogą się one komunikować ze sobą. Dwa inne wymiary przestrzeni życiowej to realność — nierealność i przeszłość — przyszłość. Wymienione wyżej pojęcia Lewin przedstawia (określa) w kategoriach przestrzen- nych, dzięki czemu mogą być one analizowane przy zastosowaniu pewnej gałęzi matematyki zwanej topologią. Topologia zajmuje się relacjami przestrzennymi. Nie uwzględnia ona wielkości, kształtu, odległości ani innych konwencjonalnych właś- ciwości przestrzeni. Topologia rozpatruje takie relacje przestrzenne, jak: „jest zawarte w", „część — całość" oraz „powiązanie i brak powiązania". Ponieważ Lewin przedstawia swe strukturalne pojęcia w kategoriach topologicznych, przeto tę część swego systemu nazwał on psychologią topologiczną. W celu przedstawienia pojęć dynamicznych, takich jak kierunek, odległość i siła, Lewin musiał wynaleźć nowy rodzaj przestrzeni, którą nazwał hodologiczną. Hodolo- gia jest nauką o drogach. Droga (path) jest tym samym co przemieszczenie. Właściwości przestrzeni hodologicznej Lewin wyraża także za pomocą grafów liniowych, w których każdy region reprezentuje punkt, a każdą granicę między regionami linia łącząca te punkty (Harary, Norman i Cartwright, 1965). Przejdziemy teraz do omówienia pojęć dynamicznych Lewina, które łącznie tworzą to, co nazywa on psychologią wektorową (yector psychology). DYNAMIKA OSOBOWOŚCI Reprezentacja strukturalna przestrzeni życiowej jest podobna do mapy drogowej. Dobra mapa drogowa zawiera wszystkie informacje potrzebne do zaplanowania wszelkiego rodzaju tras, a dobra reprezentacja strukturalna osób i ich środowiska Dynamika osobowości 373 zawiera wszystkie fakty potrzebne do tego, by wyjaśnić wszelkie możliwe rodzaje zachowania. Jednakże podobnie jak mapa drogowa nie może powiedzieć nam, jaką trasę dana osoba rzeczywiście zdecyduje się wybrać, tak i szczegółowy opis przestrzeni życiowej nie powie, jak się ta osoba zachowa. Pojęcia strukturalne, czyli topologiczne, nie mogą same wyjaśnić konkretnego zachowania w rzeczywistej sytuacji psycho- logicznej. Aby to zrozumieć, potrzebne są pojęcia dynamiczne. Podstawowe pojęcia dynamiczne Lewina to energia (energy), napięcie (tension), potrzeba (need), wartościowość (yalence) oraz siła (force), czyli wektor (yector). Energia Lewin, podobnie jak większość teoretyków osobowości, przyjmuje, że osoba jest złożonym systemem energetycznym. Ten rodzaj energii, który wykonuje pracę psychiczną, nosi nazwę energii psychicznej {psychical energy). Ponieważ teoria Lewina ma charakter wyłącznie psychologiczny, przeto nie musi on zajmować się zagad- nieniem relacji między energią psychiczną a innymi rodzajami energii. Energia psychiczna wyzwala się wtedy, gdy system psychiczny (osoba) stara się powrócić do równowagi po znalezieniu się w stanie nierównowagi (diseąuilibńum). Nierównowaga jest wynikiem wzrostu napięcia w jednej części systemu względem reszty systemu, wskutek stymulacji zewnętrznej lub zmiany wewnętrznej. Gdy napięcie w całym systemie wyrówna się znowu, wytwarzanie energii zostaje wstrzymane i cały system wraca do stanu spoczynku. . Napięcie Napięcie jest stanem osoby lub — mówiąc ściślej — stanem pewnego regionu wewnętrzno-osobistego względem innych regionów wewnętrzno-osobistych. Gdy Lewin mówi o dynamicznych właściwościach regionu czy komórki sfery wewnętrz- no-osobistej, to nazywa ten region systemem. Napięcie ma dwie ważne teoretyczne właściwości. Pierwsza właściwość polega na tym, że istnieje tendencja do zrównania stanu napięcia w określonym systemie z wielkością napięcia w systemach otaczających. Jeśli na przykład system a jest w stanie wysokiego napięcia, a otaczające go systemy, b, c, d, e,f, są w stanie niskiego napięcia (rysunek 11—17), to wystąpi tendencja do przechodzenia napięcia za&o b, c, d, e,f, dopóki nie dojdzie do zrównania napięcia w całym systemie (rysunek 11—18). Środki psychologiczne, za których pomocą napięcie zostaje wyrównane, noszą nazwę procesu. Procesem może być myślenie, przypominanie, odczuwanie, spo- strzeganie, działanie itp. Na przykład u osoby stojącej przed zadaniem rozwiązania jakiegoś problemu występuje napięcie w jednym z jej systemów. W celu rozwiązania problemu i zredukowania w ten sposób napięcia osoba ta angażuje się w proces myślenia. Myślenie trwa dopóty, dopóki nie zostanie znalezione zadowalające rozwiązanie, a wtedy osoba ta wraca do stanu równowagi. Ktoś inny może chcieć przypomnieć sobie czyjeś nazwisko. Zostaje uruchomiony proces pamięciowy, nazwisko zostaje przypomniane, co umożliwia zredukowanie napięcia. 374 Lewinowska teoria pola Aczkolwiek napięcie zawsze zmierza do stanu równowagi, to jednak ta teoretyczna właściwość odnosi się tylko do systemu jako całości, a niekoniecznie do wszystkich systemów cząstkowych. Napięcie w pewnym systemie cząstkowym może w rzeczywis- tości wzrastać w tym czasie, gdy cały system powraca do stanu równowagi. Dzieje się Rysunek 11-17 Rysunek 11-18 tak wtedy, gdy ktoś musi wybrać okólną drogę przy rozwiązywaniu jakiegoś problemu. W trakcie pokonywania tej drogi napięcie w jednym z subregionów może się wzmóc, mimo że cały ten proces doprowadzi w końcu daną osobę do stanu równowagi. Na przykład ktoś może podjąć się jakiegoś zadania wiedząc doskonale, że będzie musiał znosić zwiększone napięcie, lecz jednocześnie przewidując, że w wyniku końcowym uzyska doskonalszą równowagę sił. Określenie „stan równowagi" nie oznacza, że system jest bez napięcia. Praw- dopodobnie żaden organizm nie może osiągnąć stanu całkowicie wolnego od napięć, Rysunek 11-19 pozostając jednocześnie przy życiu. Równowaga oznacza, że napięcie w całym systemie jest wyrównane lub że podsystem, w którym istnieje napięcie odmiennej wielkości, jest mocno odgrodzony i odizolowany od innych systemów wewnętrz- Dynamika osobowości 375 no-osobistych (rysunek 11—19). Taki system o podwyższonym napięciu może pozostawać odizolowany przez długi czas i stanowić mniej lub bardziej trwały zbiornik energii. W osobowości może być wiele takich mocno wyodrębnionych systemów .o podwyższonym napięciu, które zapewniają stałe zaopatrzenie procesów psychicz- nych w energię. Osoba, u której równowaga ustaliła się na wysokim poziomie napięcia, różni się wyraźnie od osoby, u której równowaga jest ustalona na niskim poziomie napięcia. W pierwszym wypadku nacisk na motorykę będzie większy i energia prawdopodobnie będzie przenikać nieustannie do sfery motorycznej. Osoba taka będzie wykazywać wiele rozsianej, niespokojnej aktywności. Druga teoretyczna właściwość napięcia polega na tym, że wywiera ono nacisk na granicę systemu. Jeśli granica systemu jest szczególnie mocna, to przenikanie napięcia z jednego systemu do systemów sąsiednich będzie utrudnione; jeśli jednak granica jest słaba, to napięcie będzie przechodzić łatwo z jednego systemu do innych. Zwykle określony system napięciowy (tension system) ma wspólną granicę z więcej niż jednym innym systemem napięciowym. W takich wypadkach opór jednej części granicy może być słabszy niż innych części. Umożliwia to przechodzenie napięcia w pewnych kierunkach łatwiej niż w innych. Innymi słowy: dynamiczna komunikacja między systemami jest warunkiem zmiennym. System napięciowy a może pozostawać w ścisłej komunikacji z systemem napięciowym b, dzięki czemu łatwo dochodzi do wymiany energii, podczas gdy powiązania azc.d, e,/mogą być odległe, wskutek czego wymiany energii są trudne do zrealizowania (rysunek 11—20). Rysunek 11-20 Rysunek 11-21 W kategoriach dynamicznych granicę można określić jako region stawiający opór (region of resistance), czyli barierę. Jako bariera jest odpowiednikiem siły powstrzymującej. Czy sama granica ma właściwości systemu napięciowego? Le- win sądzi, że nie. Jest bardziej prawdopodobne, że siła działająca w regionie gra- nicy systemu a przeciw sile generowanej wewnątrz a jest zdeterminowana stanami napięcia w otaczających go systemach. Innymi słowy: ta przeciwstawna siła jest w istocie napięciem oddziałującym na granicę z sąsiednich systemów (rysunek 11—21). 376 Lewinowska teoria pola Potrzeba Wzrost napięcia, czyli wyzwolenie energii w regionie wewnętrzno-osobistym jest spowodowane wzbudzeniem potrzeby. Potrzeba może być stanem fizjologicznym, takim jak głód, pragnienie lub seks; może być pragnieniem czegoś, na przykład posady lub partnera seksualnego; może też być zamiarem zrobienia czegoś, na przykład ukończenia zadania lub pójścia na umówione spotkanie. Potrzeba jest więc pojęciem motywacyjnym, równoważnym takim terminom, jak motyw, pragnienie, popęd czy impuls. Lewin powstrzymuje się od systematycznego omówienia natury, źródła, liczby i rodzajów potrzeb, ponieważ nie jest on wcale zadowolony z tego pojęcia. Sądzi on, że w końcu termin potrzeba zostanie usunięty z psychologii na rzecz jakiegoś dogodniej- szego pojęcia, bardziej obserwowalnego i mierzalnego. Nie uważa też, że warto zestawiać listę potrzeb, co czyni tak wielu psychologów. Po pierwsze, lista taka byłaby prawie nieskończonej długości, a po drugie, jedyną rzeczą, jaka naprawdę liczy się w opisie rzeczywistości psychologicznej, jest przedstawienie tych potrzeb, które rzeczywiście istnieją w danej chwili. Są to jedyne potrzeby, które wywołują skutki. Na poziomie abstrakcyjnym można powiedzieć, że każdy może odczuwać głód, lecz tylko wtedy, gdy popęd głodu rzeczywiście zaburza równowagę danej osoby, trzeba go uwzględnić. Nie ulega wątpliwości, że w swej koncepcji potrzeb Lewin reprezentuje stanowisko skrajnie pluralistyczne. Istnieje tyle potrzeb, ile specyficznych i możliwych do odróżnienia pragnień. Ktoś może mieć potrzebę takiego niezwykłego rodzaju befsztyka, jaki podaje się tylko w jednej określonej restauracji, lub potrzebę wysłuchania określonego fragmentu symfonii Sibeliusa w wykonaniu takiej, a nie innej orkiestry. Lewin nie usiłuje zredukować wielu specyficznych potrzeb do jednej ogólnej potrzeby, ponieważ: Problem pojawiania się potrzeb leży w punkcie styku antropologii kulturowej, psychologii rozwojowej i psychologii motywacji. W jego badaniu przeszkadzają przedwczesne spekulatywne próby usystematyzo- wania potrzeb przy zastosowaniu niewielu kategorii (1951, s. 280). Każda potrzeba jest konkretnym faktem i jeśli nie opisze się jej w całej swoistości i we wszystkich szczegółach, to nie będzie można zrozumieć prawdziwej rzeczywistości psychologicznej. Lewin stwierdza, że w odniesieniu do potrzeb można wyróżnić trzy stany: głodu, nasycenia i przesytu. „Stany te odpowiadają dodatniej, obojętnej i ujemnej wartoś- ciowości tych regionów aktywności, które są związane z określoną potrzebą" (1951, s. 282). Przesyt oznacza, że upragniony uprzednio obiekt lub czynność stały się od- pychające wskutek ciągłej styczności z nimi. Jeśli czegoś jest za dużo, powoduje to przesyt i wstręt. Lewin rozróżnia także potrzeby i ąuasi-potrzeby. Potrzeba wynika z jakiegoś stanu wewnętrznego, takiego jak głód, podczas gdy quasi-potrzeba odpowiada pewnemu Dynamika osobowości 377 specyficznemu zamiarowi, na przykład aby zaspokoić swój głód przez zjedzenie posiłku w określonej restauracji. Lewin sądzi, że potrzeby danej osoby są zdeter- minowane w dużym stopniu przez czynniki społeczne (1951, s. 289). Napięcie a działanie ruchowe Dotychczas zajmowaliśmy się przede wszystkim wewnętrzną dynamiką systemów napięciowych, to jest dynamiczną zależnością wzajemną i komunikacją między systemami. Jaki jest związek między napięciem a działaniem? Można by wysunąć przypuszczenie, że energia przepływając z regionu wewnętrzno-osobistego do motory- cznego wywołuje bezpośrednio przemieszczenie psychologiczne. Jednakże Lewin odrzuca taki pogląd. Napięcie wywierające nacisk na zewnętrzną granicę osoby nie może spowodować przemieszczenia. Zamiast więc wiązać potrzebę czy napięcie bezpośrednio z działaniem za pośrednictwem motoryki, wiąże on potrzebę z pewnymi właściwościami środowiska, które następnie determinują rodzaj przemieszczenia, jaki nastąpi. Jest to bardzo pomysłowy sposób powiązania motywacji z zachowaniem. Osiągnięcie tego celu wymaga wprowadzenia dwóch dodatkowych pojęć: wartoś- ciowości i siły. Wartościowość Wartościowość jest teoretyczną właściwością pewnego regionu środowiska psycho- logicznego. Jest to wartość, jaką region ten przedstawia dla danej osoby. Są dwa rodzaje wartościowości: dodatnia i ujemna. Regionem o wartościowości dodatniej Rysunek 11-22 Rysunek 11-23 jest region, który zawiera obiekt stanowiący cel (goal objęci); obiekt ten zredukuje napięcie, gdy dana osoba wejdzie do tego regionu. Na przykład region zawierający pokarm będzie miał dodatnią wartościowość dla osoby, która jest głodna (rysunek 11—22). Regionem o wartościowości ujemnej jest region, który zwiększa napięcie. Dla osoby obawiającej się psów, każdy region, który zawiera psa, będzie miał wartoś- ciowość ujemną (rysunek 11—23). Wartościowości dodatnie przyciągają, a wartoś- ciowości ujemne odpychają. 378 Lewinowska teoria pola Wartościowość jest skoordynowana z potrzebą. Oznacza to, że dodatnia bądź ujemna wartościowość określonego regionu środowiska zależy bezpośrednio od systemu będącego w stanie napięcia. Potrzeby nadają wartościowość środowisku. Organizują one środowisko w sieć przyciągających i odpychających regionów. Jednakże ta sieć wartościowości zależy także od czynników obcych, które nie podlegają prawom psychologicznym. Sama obecność lub nieobecność potrzebnych obiektów odgrywa oczywiście ważną rolę w strukturalizacji środowiska psychologicz- nego. To, czy pokarm jest obecny i rozpoznawalny, rodzaj i ilość pokarmu, jego dostępność i odległość od obiektów o wartościowości ujemnej — wszystko to są czynniki niepsychologiczne, które wpływają na wartościowość danego regionu dla głodnej osoby. Wartościowość jest wielkością zmienną; może być słaba, średnia lub silna. Moc (strength) watosciowosci zależy od natężenia potrzeb oraz od wszystkich czynników niepsychologicznych wspomnianych powyżej. Wartościowość nie jest siłą. Steruje ona daną osobą przez jej środowisko psychologiczne, lecz nie dostarcza energii motywującej do tego przemieszczania się. Jak już wspomnieliśmy, również system w stanie napięcia nie powoduje przemiesz- czenia. Potrzebne jest inne pojęcie. Tym pojęciem jest siła, czyli wektor. Siła, czyli wektor • Przemieszczenie następuje wtedy, gdy na osobę działa siła o wystarczającej wielkości. Siła jest skoordynowana z potrzebą, lecz nie jest napięciem. Siła istnieje w środowisku psychologicznym, podczas gdy napięcie jest właściwością systemu wewnętrz- no-osobistego. Właściwości teoretyczne siły to kierunek, wielkość i punkt przyłożenia. Te trzy właściwości są reprezentowane matematycznie za pomocą wektora. Kierunek wektora reprezentuje kierunek siły, długość wektora reprezentuje wielkość siły, miejsce, gdzie czubek strzałki dotyka zewnętrznej granicy osoby, reprezentuje punkt przyłożenia siły. Wektor zawsze rysuje się na zewnątrz osoby (rysunek 11—24), a nigdy wewnątrz, ponieważ siły psychologiczne są właściwościami środowiska, a nie osoby. Rysunek 11-24 Jeśli na osobę działa tylko jeden wektor (siła), to nastąpi przemieszczenie lub tendencja do przesunięcia się w kierunku zgodnym z kierunkiem wektora. Jeśli dwa (lub więcej) wektory popychają daną osobę w różnych kierunkach, to wynikające stąd przemieszczenie będzie zgodne z wypadkową wszystkich tych sił. f I Dynamika osobowości 379 Teraz możemy rozpatrzyć relację między wartościowością a wektorem. Regionem mającym wartościowość dodatnią jest taki region, ku któremu są skierowane siły działające na daną osobę. W wypadku regionu o wartościowości ujemnej wektory są zwrócone przeciwnie (to jest od danego regionu — przyp. tłum.). Innymi słowy: kierunek wektora jest zdeterminowany bezpośrednio przez położenie regionu o dodat- niej bądź ujemnej wartościowości. Wielkość (siła) wektora zależy od mocy danej wartościowości, od odległości psychologicznej między osobą a tą wartościowością oraz od względnej mocy innych wartościowości. Nawiasem mówiąc, można zauważyć, że pojęcie potrzeby jest jedynym pojęciem, z którym są skoordynowane wszystkie inne dynamiczne konstrukty. Potrzeba wyzwala energię, zwiększa napięcie, nadaje wartościowość i wytwarza siłę. Jest ona u Lewina pojęciem centralnym, czyli stanowiącym swego rodzaju jądro, wokół którego skupiają się inne pojęcia. Przemieszczanie Obecnie możemy już przedstawić specyficzną drogę, którą dana osoba przebędzie poruszając się w swym środowisku psychologicznym. Na przykład dziecko przechodzi koło sklepu ze słodyczami, ogląda wystawę i chce dostać cukierka. Widok cukierka wzbudza potrzebę, a potrzeba ta pełni trzy funkcje. Wyzwala ona energię, zwiększając w ten sposób napięcie w regionie wewnętrzno-osobistym (system „pragnienia cukierka"). Nadaje dodatnią wartościowość regionowi, w którym znajduje się cukierek. Wytwarza siłę, która popycha dziecko w kierunku cukierka. Rysunek 11-25 Rysunek 11-26 Powiedzmy, że dziecko weszło do sklepu i kupiło cukierek. Sytuację tę można przedstawić za pomocą rysunku 11—25. Przypuśćmy jednak, że dziecko nie ma pieniędzy — wówczas granica między nim a cukierkiem będzie nieprzekraczalną barierą. Zbliży się ono do cukierka na jak najmniejszą odległość, może nawet przyciskać nos do szyby, ale nie może go dosięgnąć (rysunek 11—26). Dziecko to może sobie powiedzieć: „Gdybym miał trochę pieniędzy, mógłbym kupić trochę cukierków. Może mama da mi trochę pieniędzy". Innymi słowy: zostaje wytworzona nowa potrzeba czy ąuasi-potrzeba — zamiar uzyskania pieniędzy od matki. Z kolei zamiar ten wzbudza napięcie, wektor i wartościowość, które przed- 380 Lewinowska teoria pola stawiono na rysunku 11—27. Między dzieckiem a matką narysowano cienką granicę, wychodząc z założenia, że dziecko musi pójść do domu, znaleźć matkę i poprosić ją o pieniądze. Drugą cienką granicę narysowano między matką a cukierkiem; granica ta reprezentuje wysiłek potrzebny do tego, aby wrócić do sklepu i dokonać zakupu. Dziecko dochodzi do cukierka za pośrednictwem matki. Rysunek 11-27 Rysunek 11-28 Jeśli matka odmówi dziecku pieniędzy, może ono wpaść na pomysł, by pożyczyć je od kolegi. W tej sytuacji region, w którym znajduje się matka, jest otoczony nieprzenikalną barierą i zostaje nakreślona nowa droga do cukierka przez region zawierający kolegę (rysunek 11—28). Tę topologiczną reprezentację można by bez końca komplikować, wprowadzając dodatkowe regiony środowiskowe i granice o różnych stopniach przenikalności oraz dodatkowe potrzeby, ze sprzężonymi z nimi systemami napięć, wartościowościami i wektorami. Ogólnie biorąc, można stwierdzić, że każde przemieszczenie może być wyjaśnione za pomocą zestawu pojęć, w którego skład wchodzą: potrzeba, napięcie, siła, wartościowość, bariera, właściwości medium, wymiar realności — nierealności oraz perspektywa czasowa. Dynamiczna restrukturalizacja środowiska psychologicznego Dynamika środowiska psychologicznego może zmieniać się na cztery różne sposoby. 1. Wartościowość regionu może zmieniać się ilościowo, na przykład z mniej dodatniej na bardziej dodatnią, lub jakościowo, na przykład z dodatniej na ujemną. Mogą pojawiać się nowe wartościowości, a dawne mogą znikać. 2. Wektory mogą zmieniać się pod względem siły lub kierunku, lub pod obydwoma względami. 3. Granice mogą stawać się mocniejsze lub słabsze, pojawiać się lub znikać. 4. Materialne właściwości regionu, na przykład jego płynność lub sztywność, mogą się zmieniać. Restrukturalizacja środowiska psychologicznego może zachodzić w wyniku zmian w systemach napięciowych danej osoby, w wyniku przemieszczania się lub w wyniku procesów poznawczych. Restrukturalizacja poznawcza występuje wtedy, gdy osoba odkrywa nowy sposób rozwiązania problemu (wgląd), przypomina sobie coś, co t Dynamika osobowości 381 zapomniała, lub spostrzega w swoim środowisku coś, czego nie zauważyła przedtem. Restrukturalizację może także spowodować wtargnięcie obcych czynników z otoczki zewnętrznej do środowiska psychologicznego. , . Powrót do równowagi Ostatecznym celem wszystkich procesów psychologicznych jest przywrócenie osoby do stanu równowagi. Cel ten może być osiągnięty wieloma różnymi sposobami, zależnie od tego, jaki proces wchodzi w grę. Aczkolwiek niektóre z tych procesów zostały już opisane poprzednio, wyliczenie ich wszystkich może być obecnie pożytecz- ne. Nierównowagę (diseguilibrium) definiuje się jako stan nierównego napięcia w różnych systemach danej osoby. Dla uproszczenia załóżmy, że jeden system wewnętrzno-osobisty jest w stanie podwyższonego napięcia, a we wszystkich pozos- tałych występuje niski poziom napięcia. Jeden ze sposobów osiągnięcia równowagi polega na tym, że napięcie systemu a rozprasza się na wszystkie inne systemy, dopóki nie wyrówna się napięcie w całej sferze wewnętrzno-osobistej. Przy założeniu, że nie występują straty energii ze sfery wewnętrzno-osobistej, rozproszenie to powoduje podniesienie się poziomu napięcia całego systemu i zwiększenie nacisku na granicę między sferą wewnętrzno-osobistą i percepcyjno-motoryczną. Zakładając, że proces ten powtarza się wielokrotnie, spowoduje on akumulację napięcia w sferze wewnętrz- no-osobistej. Mówi się, że osoba taka jest pod dużym napięciem wewnętrznym. Gdy granica regionu wewnętrzno-osobistego nie będzie już zdolna opierać się wywierane- mu na nią naciskowi, wówczas nastąpi nagły przepływ energii do obszaru motorycz- nego, co spowoduje tak zwane niezrównoważone zachowanie. Opis ten wyjaśnia, co dzieje się wtedy, gdy ktoś ma napad złości czy złego humoru. Jeśli granica między systemem wewnętrzno-osobistym a sferą percepcyjno-moto- ryczną jest wystarczająco przenikalna, to napięcie może rozproszyć się w niespokojnej aktywności. Jest to dość prymitywny sposób redukcji napięcia, który obserwuje się głównie w okresie niemowlęctwa. Na przykład gdy niemowlę odczuwa większy głód, staje się bardziej niespokojne. Mówi się, że niespokojna aktywność ruchowa umoż- liwia wyładowanie się. Najbardziej rozpowszechniona metoda przywracania stanu równowagi polega na dokonaniu właściwego przemieszczenia w środowisku psychologicznym. Właściwe jest takie przemieszczenie, które wprowadza daną osobę w region obiektu stanowiące- go cel zapewniający zadowolenie. Jeśli na przykład ktoś jest w stanie napięcia, ponieważ jest bezrobotny, to znalezienie pracy usunie napięcie. W takich wypadkach procesy percepcyjne i motoryczne są pomocne w uwolnieniu się od napięcia. Oczywiście dla osiągnięcia pożądanego celu może być konieczna restrukturalizacja środowiska, która może wiązać się ze skomplikowanymi i czasochłonnymi procesami poznawczymi. Polityk, który aspiruje do stanowiska prezydenta, może spędzić całe lata na manipulowaniu środowiskiem, zanim odniesie sukces. Może też nigdy nie osiągnąć swego celu, a wtedy pozostanie w permanentnym stanie nierównowagi. 382 Lewinowska teoria pola Zredukować napięcie i przywrócić równowagę może także przemieszczenie zastępcze {substitute locomotion). Proces ten wymaga, aby dwie potrzeby były ściśle uzależnione od siebie, dzięki czemu zaspokojenie jednej potrzeby rozładuje napięcie w systemie drugiej potrzeby. Więcej na ten temat powiemy w dalszej części rozdziału. I wreszcie napięcie mogą zredukować przemieszczenia o charakterze czysto wyobrażeniowym. Osoba, która wyobraża sobie, że dokonała jakiegoś trudnego wyczynu lub zajmuje jakieś wysokie stanowisko, uzyskuje pewnego rodzaju zastępcze zadowolenie z samego marzenia o sukcesie. Dostarcza się nam nawet wiele „gotowych marzeń" w postaci powieści, sztuk teatralnych i filmów. Podsumowanie W niniejszym podrozdziale zostały przedstawione i omówione podstawowe pojęcia dynamiczne Lewina: potrzeba, energia psychiczna, napięcie, siła (wektor) oraz wartościowość. Te dynamiczne konstrukty łącznie z konstruktami strukturalnymi omówionymi w poprzednim podrozdziale, determinują określone przemieszczenia jednostki oraz sposób, w jaki strukturalizuje ona swe środowisko. Przemieszczenia i restrukturalizacje umożliwiają redukcję napięcia poprzez zaspokojenie potrzeb. ROZWÓJ OSOBOWOŚCI ' • Aczkolwiek Lewin nie odrzuca idei, że dziedziczność i dojrzewanie odgrywa pewną rolę w rozwoju, to jednak w pismach swych nigdzie nie omawia szczegółowo ich możliwego wpływu ani nie wyznacza im żadnego miejsca w swych teoretycznych modelach. Jest to zgodne z preferencją Lewina do teorii czysto psychologicznej. Ponieważ dziedziczność i dojrzewanie należą do dziedziny faktów biologicznych, a zatem istnieją poza przestrzenią życiową razem ze zjawiskami fizycznymi i społecz- nymi. Lewin ignoruje je. Przy rzadkich okazjach daje on jednak do zrozumienia, że zmiany organiczne mogą wpływać i istotnie wpływają na rozwój psychiczny. Na przykład omawiając okres dorastania stwierdza, że zmiany w funkcjach i strukturze organizmu wywierają głęboki wpływ na strukturę psychiczną, w kierunku większej nieokreśloności i niestabilności (1951, rozdz. VI). Lewin nie opracował teorii uczenia się w takim znaczeniu tego terminu, jakie zwykle przyjmuje się w psychologii amerykańskiej. Opisuje on te rodzaje zmian, które występują w zachowaniu, i wyjaśnia je za pomocą takich konstruktów, jak restruk- turalizacja i motywacja (1951, rozdz. IV). Warto tu jednak przypomnieć, że najwcześniejszymi pracami eksperymentalnymi Lewina były badania nad uczeniem się asocjacyjnym. W tym czasie za ważne determinanty uczenia się uważano liczbę powtórzeń oraz styczność w czasie słów bodźcowych, które miały zostać skojarzone. Lewin odkrył jednak, że kojarzone elementy muszą należeć do tego samego systemu napięciowego, aby utworzył się związek między nimi. Wyniki uzyskane przez Lewina postawiły pod znakiem I Rozwój osobowości 383 zapytania słuszność asocjacjonistycznych teorii uczenia się. Doskonały opis tej fazy pracy naukowej Lewina podaje Hilgard (1956, rozdz. 8). Ponadto Lewin napisał obszerny artykuł o nagrodzie i karze (1935a, rozdz. IV), lecz jego poglądy na ten temat mają bardzo mało wspólnego z takimi hedonistycznymi sformułowaniami, jak prawo efektu sformułowane przez Thorndike'a czy zasada wzmocnienia sformułowana przez Hulla. Lewin interesował się nagrodą i karą niejako tworzącymi lub eliminującymi nawyki, lecz jako środkami służącymi do kierowania zachowaniem w konkretnej chwilowej sytuacji. W analizie Lewina nagroda i kara nie utrwalają ani nie zacierają skojarzeń, jak zwykł mawiać Thorndike; powodują one raczej zmiany w wektorach, wartościowościach i granicach środowiska psychologicz- nego oraz w systemach napięciowych osoby. Nie powinno się także przeoczyć faktu, że Lewin i jego uczniowie (wśród których należy wymienić Zeigarnik, 1927) przyczynili się w dużym stopniu do naszego zrozumienia pamięci, wykazując, iż zadania przerwane pamięta się lepiej niż dokoń- czone. Wszystkie te prace nie stanowią jednak psychologii uczenia się. Zgadzamy się z Hilgardem, który dokonał analizy idei Lewina pod względem ich związku z psychologią uczenia się (1956, rozdz. 8), że chociaż wiele sformułowań Lewina ma duże znaczenie dla teorii uczenia się, to jednak nie tworzą one takiej teorii (ani też Lewin nigdy nie utrzymywał, że tworzą). Zmiany zachowania W swym ważnym artykule Regression, retrogression and development (1951, rozdz. V — Regresja, retrogresja i rozwój) Lewin omawia niektóre zmiany w zachowaniu, jakie zachodzą w trakcie rozwoju, po czym stara się pokazać, jak zmiany te można przedstawić za pomocą konstruktów teorii pola. Różnorodność. Jest dość oczywiste, że z wiekiem wzrasta różnorodność czynności, emocji, potrzeb, wiadomości i powiązań społecznych, przynajmniej do pewnego wieku. Później zmienność zachowania jednostki może się zmniejszać. Organizacja. Czynności nie tylko stają się bardziej różnorodne z wiekiem; wykazują one także ważne zmiany pod względem swej organizacji. Dana jednostka zachowania wykazuje coraz większą złożoność. Małe dziecko potrafi utrzymywać kontakt tylko z jednym innym dzieckiem na raz, natomiast starsze dziecko potrafi kontaktować się z wieloma dziećmi jednocześnie. Ponadto struktura zachowania staje się bardziej hierarchiczna. Na przykład małe dziecko może bawić się klockami po prostu dla przyjemności, jaką czerpie z tej czynności, lecz z wiekiem zabawa klockami może stać się środkiem służącym również realizacji innych celów, takich jak pragnienie uznania lub potrzeba przewyższenia innego dziecka. Zachowanie może także stawać się bardziej skomplikowane w tym sensie, że starsze dziecko potrafi podejmować kilka różnych czynności w danym odcinku czasu. Może rysować kredkami obrazek, rozmawiać z kolegą, przerwać, aby pobiec do sklepu i kupić coś dla matki, wrócić do 384 Lewinowska teoria pola swego rysowania, porozmawiać z drugim kolegą, odebrać telefon i wrócić znów do rysowania. U małego dziecka znacznie łatwiej jest odwrócić uwagę od danej czynności. Robi ono jedną rzecz na raz, a kiedy mu się przerwie, zwykle nie powraca już do niej. Rozszerzanie obszarów aktywności. Starsze dziecko ma większą swo- bodę ruchu niż maluch. Starszym dzieciom wolno jest robić takie rzeczy — na przykład przechodzić przez ulicę, chodzić do szkoły, odwiedzać kolegów — których młodsze dzieci nie mogą robić. Ponadto z wiekiem czas rozszerza się. Małe dziecko jest w dużej mierze stworzeniem teraźniejszości, przyszłość, a w mniejszym stopniu także prze- szłość nie istnieją dla niego. W miarę jak dziecko staje się starsze, zaczyna myśleć o przeszłości, robić plany na przyszłość i spostrzegać teraźniejszość jako obejmującą większy odcinek czasu. Wzajemna zależność zachowań. Obserwuje się powszechnie, że u niemow- ląt występuje zachowanie w postaci rozlanych reakcji całego ciała. Lewin nazywa to zachowanie przykładem prostej wzajemnej zależności (simple interdependence) lub stanem niezróżnicowanym {undifferentiated state). W miarę wzrostu dojrzałości z tej ogólnej aktywności wyodrębniają się wskutek różnicowania wyspecjalizowane i nieza- leżne formy działania. Prosta jedność niemowlęcego zachowania ustępuje miejsca wielości działań. Pewien stopień integracji występuje wtedy, gdy niezależne działania zostają zorganizowane hierarchicznie, lecz prawdziwą integrację zapewnia jedynie to, co Lewin nazwał wzajemną zależnością wynikającą z zorganizowania (organizational interdependence), zależność taka polega na łączeniu i zespalaniu odrębnych czynności czy potrzeb w większą całość. Gra na fortepianie, budowanie domu czy pisanie opowiadania wymaga powiązania mnóstwa odrębnych czynności. Lewin wskazuje, że ogólna niezróżnicowana aktywność maleje z wiekiem, organizacja hierarchiczna wzrasta z wiekiem, a stopień jedności opartej na wzajemnej zależności wynikającej ze zorganizowania waha się z wiekiem. Stopień realizmu. Jednostka zwykle nastawiona jest coraz bardziej realistycz- nie, w miarę jak staje się starsza. Małemu dziecku niełatwo jest odróżnić to, co rzeczywiste, od tego, co wyobrażone. Dopiero gdy nauczy się to rozróżniać, może ukształtować poczucie rzeczywistości. Pojęcia rozwojowe Po przedyskutowaniu niektórych ważnych zmian zachodzących w trakcie rozwoju, a mianowicie zmian w różnorodności, złożoności i zakresie aktywności, oraz w stopniu jej organizacji, integracji i realizmu Lewin przechodzi do wyjaśnienia tych zmian w kategoriach swego systemu pojęciowego. W tym celu posługuje się on tymi samymi konstruktami, które omówiliśmy w poprzednich częściach niniejszego rozdziału, gdy zarówno zachowanie, jak i rozwój uważa za funkcje tych samych strukturalnych i dynamicznych czynników (Lewin, 1951, s. 238). Rozwój osobowości 385 Różnicowanie. Jest to jedno z kluczowych pojęć lewinowskiej teorii rozwoju osobowości, które stosuje się do wszystkich aspektów przestrzeni życiowej. Definiuje się je jako wzrost liczby części danej całości. Na przykład liczba regionów w sferze wewnętrzno-osobistej wzrasta z wiekiem. Porównajmy dziecko i osobę dorosłą na rysunku 11—29. Dorosły ma znacznie bardziej zróżnicowane systemy napięciowe niż dziecko. Również środowisko psychologiczne z wiekiem staje się coraz bardziej zróżnicowane. Wymiar czasu różnicuje się na odległą przeszłość, bliską przeszłość, Dziecko Dorosty Rysunek 11-29 teraźniejszość, bliską przyszłość i odległą przyszłość. Wzrost dojrzałości pociąga także za sobą zwiększenie zróżnicowania wymiaru realności — nierealności. Zanim dana osoba osiągnie wiek dojrzały, nauczy się w pewnej mierze odróżniać nie tylko prawdę od fałszu, lecz także różne stopnie możliwości i prawdopodobieństwa. Właściwości granicy. Większe zróżnicowanie osoby i środowiska psycho- logicznego oznacza oczywiście wzrost liczby granic. Nie wszystkie granice są jednak takie same — różnią się one swą siłą. Na ogół u dziecka granice są słabsze niż u dorosłego. Na przykład granica między dzieckiem a jego środowiskiem psycho- logicznym jest słabsza niż granica między osobą dorosłą a jej środowiskiem. Wyjaśnia to fakt, że dziecko jest bardziej podatne na wpływ środowiska, a wewnętrzne napięcie może rozładowywać łatwiej niż dorosły. Dziecko jest bardziej częścią środowiska. W gruncie rzeczy w pierwszych tygodniach życia może nie być zasadniczo w ogóle żadnej granicy między niemowlęciem a jego środowiskiem psychologicznym. Słabość granic w sferze wewnętrzno-osobistej dziecka oznacza, że u niego jedna potrzeba może zastąpić inną łatwiej niż u dorosłego. Charakterystyczna dla dziecka jest także słabość granic w odniesieniu do wymiaru realne — nierealne oraz perspektywy czasowej. Integracja. Różnicowanie i zmieniające się właściwości granic mogą wyjaśnić wiele faktów rozwoju, lecz nie mogą wyjaśnić wzrastającej z wiekiem organizacji i integracji zachowania. Niezbędne jest inne pojęcie, które Lewin nazywa wzajemną zależnością wynikającą z zorganizowania. Aby lepiej zdać sobie sprawę, co rozumie się przez to pojęcie, pomocne może być przeciwstawienie go prostej wzajemnej zależności 25 Teorie osobowości 386 Lewinowska teoria pola regionów. Rozpatrzmy na przykład dwa sąsiadujące ze sobą i wzajemnie zależne od siebie systemy napięciowe a i b. Gdy a znajduje się w stanie podwyższonego napięcia, energia z a przepływa do b, dopóki napięcie w obu systemach się nie wyrówna. Podobnie jeśli wzrośnie poziom napięcia w b, to energia będzie przepływać do a. Oddziaływanie to jest wzajemne i przeciwstawne. Ten rodzaj zależności między systemami napięciowymi zdaje się istnieć u niemowlęcia. Zakłócenie występujące w jednym regionie rozszerza się na inne regiony sfery wewnętrzno-osobistej i za pośrednictwem motoryki przejawia się w postaci intensywnego nie skoordynowanego wyładowania. U głodnego niemowlęcia występuje aktywność ruchowa całego ciała. W miarę postępów procesu dojrzewania wpływ sąsiednich systemów napięciowych na siebie zdaje się tracić swe cechy charakterystyczne dla okresu niemowlęctwa, to jest wzajemność i przeciwstawność. Na miejsce prostej wzajemnej zależności zostaje wprowadzona relacja typu kierujący — kierowany. System napięciowy a kieruje systemem napięciowym b w taki sposób, by pomóc rozładować jego napięcie, nie doprowadzając koniecznie do ostatecznej równości między tymi systemami. Prostym przykładem takiej wzajemnej zależności wynikającej z zorganizowania jest sposób, w jaki region wewnętrzno-osobisty potrafi podporządkować swym celom motorykę lub wpływać na to, co zostanie spostrzeżone. Ponadto w wypadku wzajemnej zależności wynikającej z zorganizowania napięcie nie przenika z regionu do regionu jedynie na zasadzie bliskości. Rozwija się selektywność, dzięki której systemy oddalone od siebie mogą dominować nad sobą, czyli kierować jeden drugim. Może zostać ustanowiona cała hierarchia relacji dominacji — podporządkowania; region a może rządzić regionem b, b może rządzić c itd. Wyjaśniałoby to między innymi fakt, że osoba starsza potrafi opracować i zrealizować skomplikowany plan działania, podczas gdy dzieci zdają się nie być do tego zdolne. Lewin porównuje jedność osoby, wynikającą z zorganizowania, z organizacją mającą jedną dyrekcję. Gdy dyrekcja dzieli się na kilka dyrekcji, jedność maleje; gdy powstaje nowa dyrekcja centralna, jedność wzrasta. Tak więc jedność osoby dorosłej nie wzrasta liniowo, lecz na zmianę zwiększa się i maleje. . , •- Stadia rozwoju Tematu tego Lewin nie omawia szczegółowo. Rozwój jest, według niego, procesem ciągłym, w którym trudno jest wyróżnić odrębne stadia. Stwierdza on jednak, że ważne zmiany rozwojowe zachodzą około trzeciego roku życia, że po tym następuje okres względnej stabilności aż do wieku dorastania, który jest okresem dynamicznej reorganizacji, doprowadzającej ostatecznie do stabilizacji wieku dojrzałego (1951, rozdz. VI). Wskazuje on także, iż pierwsze regiony, które zostają zróżnicowane u niemowlęcia, dotyczą jedzenia i wydalania. . .? m :;,-, Lewin sądzi, że posługiwanie się skalą wieku nie wystarczy, aby zrozumieć rozwój psychiczny. Skalę wieku trzeba będzie w końcu odrzucić na rzecz stopnia zróż- nicowania, integracji itp. Ponadto psychologia musi zająć się wykrywaniem współist- Charakterystyczne badania i metody badawcze 387 niejących i dynamicznie powiązanych faktów, reprezentujących warunki do zmiany w czasie, gdy ta zmiana zachodzi. Nie wystarczy powiedzieć, że sześciolatki robią takie rzeczy, których nie robią trzylatki. Trzeba wyjaśnić tę zmianę za pomocą pojęcia teorii pola. • • ::•,??;?? , .. ?•>•;. •. ? . ?!?? ? ;;?. . • Regresja Każda teoria rozwoju musi uwzględnić regresje, które zdarzają się od czasu do czasu. Lewin przyczynił się w istotny sposób, zarówno pod względem teoretycznym, jak i eksperymentalnym, do lepszego zrozumienia zjawiska regresji (1951, rozdz. V). Przede wszystkim dokonał rozróżnienia między regresja a retrogresją. Retrogresja oznacza powrót do formy zachowania występującej wcześniej w historii życia danej osoby, podczas gdy regresja oznacza wszelkie przejście do bardziej pierwotnej formy zachowania, niezależnie od tego, czy dana osoba kiedykolwiek zachowywała się w ten sposób. Znacznie łatwiej jest badać tak zdefiniowaną regresje niż retrogresję, ponieważ nie trzeba ustalać, czy dane zachowanie występowało uprzednio w życiu osób badanych. Ponadto przy badaniu regresji eksperymentator może posługiwać się normami wieku, ustalonymi dla różnych czynności. Jeśli na przykład dzieci dwuletnie bawią się zabawkami w określone sposoby, a dzieci czteroletnie bawią się zabawkami inaczej, to można zapytać w jakich warunkach u czterolatków wystąpi regresja do poziomu zabawy dwulatków. Lewin i jego współpracownicy przeprowadzili takie eksperymenty i stwierdzili, że czynnikiem powodującym regresje jest frustracja (Barker, Dembo i Lewin, 1941). Podsumowanie W swej teoretycznej analizie rozwoju Lewin stosuje takie pojęcia teorii pola, jak różnicowanie, zmiany stanu granic, organizacja i integracja. Ogólnie biorąc, można powiedzieć, że wzrostowi dojrzałości towarzyszy większe zróżnicowanie zarówno osoby, jak i środowiska psychologicznego, zwiększenie siły granic oraz bardziej skomplikowana sieć hierarchicznych i selektywnych relacji między systemami napię- ciowymi. Według Lewina rozwój zachowania jest funkcją osoby i środowiska psychologicznego. CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE Powszechnie uznawanym kryterium „dobrej" teorii jest jej owocność w inspirowaniu badań. Pod tym względem teoria Lewina jest istotnie bardzo „dobrą" teorią. Niewiele innych teorii osobowości dostarczyło bodźca do podejmowania tylu eksperymentów. Sam Lewin, aczkolwiek znany jako wspaniały teoretyk, był zawsze uczonym praktykiem. Odegrał on czołową rolę w opracowaniu testów empirycznych wielu swych podstawowych hipotez, a swój wielki entuzjazm dla badań przekazał licznym 25* 388 Lewinowska teoria pola pokoleniom studentów w Niemczech i w Stanach Zjednoczonych. Seria artykułów w „Psychologische Forschung", opublikowana w latach 1926—1930, stanowi jeden z najwybitniejszych zbiorów badań empirycznych w literaturze psychologicznej (De Rivera, 1976). Ponadto idee Lewina oraz jego niezwykły talent do obmyślania prostych, a zarazem przekonywających doświadczeń, mających na celu zademonstrowanie jego koncepcji teoretycznych, spełniły rolę katalizatorów w odniesieniu do wielu psycho- logów, którzy nigdy nie byli z nimi osobiście związani. Nie jest możliwe ocenienie liczby badań, które noszą znamię wpływu Lewina. Z pewnością „ich imię jest legion". Niezależnie od tego, jakie będą losy teorii Lewina w nadchodzących latach, ogół zainspirowanych przez nią badań eksperymentalnych stanowi jej trwały wkład, wzbogacający naszą wiedzą o osobowości. Badania eksperymentalne Lewina i jego licznych współpracowników miały zawsze nastawienie teoretyczne, to jest podejmowano je w celu zweryfikowania twierdzeń wynikających z teorii pola; nigdy nie przeprowadzano ich tylko w celu zbierania faktów. Konkretny fakt tylko wtedy miał wartość dla Lewina, gdy rzucał światło na słuszność jakiejś ogólnej zasady czy prawa. Dobry przykład stanowią badania wynikające z lewinowskiej koncepcji systemów napięciowych. Jak pamiętamy, wewnętrzno-osobista sfera osobowości składa się z wielu regionów czy komórek. Każda komórka jest oddzielona od sąsiednich komórek granicami, których główna właściwość polega na stawianiu oporu, przenika- niu energii z danej komórki do komórek z nią sąsiadujących. Granice mogą być silniejsze lub słabsze, co powoduje, że dany region może komunikować się łatwiej z jednym regionem niż z innym. Oznacza to, że gdy potrzeba lub zamiar zwiększy poziom napięcia w danej komórce, to energia może łatwiej przechodzić do tego z sąsiednich regionów, którego granica jest słabsza, niż do tego, którego granica jest silna. Tak mówi teoria. Jak można ją sprawdzić w tyglu badania empirycz- nego? Lewin obmyślił następującą strategię eksperymentalną (1935a, s. 180—193). Przypuśćmy na przykład, że damy dziecku sposobność zbudowania czegoś z klocków. Można powiedzieć, że u dziecka został wzbudzony zamiar wybudowania domu. Jak pamiętamy, zamiar jest skoordynowany z regionem wewnętrzno-osobistym w stanie napięcia. Zanim dziecko będzie miało możność ukończyć to zadanie i w ten sposób rozładować całkowicie napięcie, przerywamy mu i dajemy inny materiał do zabawy, na przykład plastelinę. Wzbudzamy w dziecku inny zamiar, na przykład ulepienia konia, co w teorii oznacza, że drugi region wewnętrzno-osobisty zostaje wprawiony w stan napięcia. Dziecku pozwala się zrealizować ten drugi plan. Następnie daje się mu sposobność powrotu do nie ukończonego zadania polegającego na zbudowaniu domu z klocków. Jeśli nie podejmie przerwanego zadania, oznacza to, że napięcie w pierw- szym systemie zostało rozładowane przez wykonanie drugiego zadania. Jeśli natomiast dziecko podejmie przerwane zadanie, świadczy to, że napięcie w systemie budowania z klocków nie zostało zredukowane przez ukończoną czynność lepienia konia z plasteliny. Inaczej mówiąc: czynność ukończenia nie ma żadnej wartości substytucyj- Charakterystyczne badania i metody badawcze 389 nej {substitute value) w stosunku do czynności przerwanej. Oba te wyniki można przedstawić za pomocą modeli (rysunek 11—30). Na rysunku z lewej strony oba te regiony są rozdzielone silną, nieprzenikalną granicą, która uniemożliwia rozładowanie napięcia z systemu klocków za pośrednict- wem systemu plasteliny. Napięcie utrzymujące się w systemie klocków powoduje, że dziecko ponownie podejmie zabawę klockami. Na rysunku z prawej strony granica jest słaba i napięcie w systemie klocków łatwo może się rozładować przez system plasteliny. Ponieważ po ulepieniu konia z plasteliny w systemie klocków nie ma już napięcia, dziecko nie ma ochoty wracać do klocków. Plan eksperymentalny wymaga także zastosowania grupy kontrolnej, w której dzieciom przerywa się, lecz nie daje się żadnego zastępczego zadania. Celem wprowadzenia grupy kontrolnej jest upewnienie Wznowienie Brak wznowienia Rysunek 11-30 się, że w czasie przerwania zadania istnieje rzeczywiście jakieś napięcie w systemie. W przeciwnym razie nie byłoby możliwe określenie wartości substytucyjnej ukoń- czonego zadania. Badania eksperymentalne, w których stosuje się ten zasadniczy schemat, zwane są badaniami nad substytucją. Jeden z pierwszych eksperymentów tego typu, zain- spirowanych lewinowską teorią pola przeprowadziła Kate Lissner (1933). Starała się ona ustalić, jakie cechy samych zadań mają wpływ na wartość substytucyjną jednego zadania w odniesieniu do drugiego. Jak można się było spodziewać, stwierdziła ona, że im bardziej podobne do siebie są dwa zadania, tym większa jest wartość substytucyjna jednego z nich względem drugiego. Jeśli na przykład przerwane zadanie polegało na ulepieniu konia, a zadanie zastępcze na ulepieniu węża, to tendencja do ponownego podjęcia przerwanego zadania była o wiele słabsza niż wtedy, gdy zadanie zastępcze polegało na narysowaniu obrazka lub nawlekaniu koralików. Niestety nie ma dobrych kryteriów pozwalających określić zawczasu stopień podobieństwa między zadaniami. Dwa zadania mogą obserwatorowi wydawać się bardzo podobne, a jednak być zupełnie różne w oczach osoby wykonującej je; lub przeciwnie, dwa zadania mogą wydawać się bardzo niepodobne, a jednak dla wykonującego są niemal jednakowe. Lissner wykryła także, że jeśli zadanie zastępcze jest trudne, to będzie miało wartość substytucyjną większą niż zadanie łatwe, o ile pozostałe czynniki pozostaną bez zmian. Trudność zadania również niełatwo jest ocenić przed przeprowadzeniem 390 Lewinowska teoria pola rzeczywistego sprawdzianu. To, co jest trudne dla jednego, może być łatwe dla drugiego. Inna uczennica Lewina, Mahler (1933), stwierdziła, że im wyższy stopień realności drugiego zadania, tym większą wartość substytucyjną będzie ono miało względem pierwszego zadania. Jeśli więc dziecku przerwie się w połowie rysowanie obrazka, a następnie pozwoli mu się opowiedzieć, jak dokończyłoby go, gdyby miało taką sposobność, to jest mniej prawdopodobne, że powróci do pierwotnego zadania, niż gdyby polecono mu pomyśleć czy wyobrazić sobie, w jaki sposób by je dokończyło. Przyjmuje się, że mówienie o pewnej czynności jest bardziej realistyczne niż myślenie o niej. Jak jednak wynika z pracy Sliosberga (1934), to, w jakim stopniu coś bardziej realnego można zastąpić czymś mniej realnym, zależy od charakteru sytuacji. W sytuacji relaksu czy zabawy fantazjowanie może być równie zadowalające jak rzeczywista czynność ruchowa, podczas gdy w sytuacji o charakterze bardziej poważnym fantazjowanie może nie mieć w ogóle żadnej wartości substytucyjnej. Kópke (cytowany przez Lewina, 1935a, s. 185) posłużył się podobnym planem eksperymentalnym w celu zweryfikowania pewnego szczegółowego zastosowania lewinowskiej teorii osoby. Lewin sugerował, że granice między komórkami sfery wewnętrzno-osobistej u dziecka upośledzonego umysłowo powinny być mocniejsze niż u dziecka normalnego. Jeśli hipoteza ta jest zgodna z prawdą, to u dzieci upośledzonych możliwości zastępowania jednych zadań innymi powinny być mniejsze niż u dzieci normalnych. Wyniki badań Kópke'go potwierdziły ten wniosek. Nawet w wypadku zadań bardzo podobnych, takich jak rysowanie kota na czerwonym papierze i rysowanie tego samego zwierzęcia na zielonym papierze, dzieci upośledzone umysłowo po ukończeniu drugiego zadania prawie zawsze wracały do zadania pierwszego i kończyły je. Tę różnicę między właściwościami granic u dzieci normal- nych i upośledzonych umysłowo ilustruje rysunek 11—31. Grubsze granice w regionie wewnętrzno-osobistym u dziecka upośledzonego umysłowo oznaczają, że komunikacja między systemami napięciowymi jest u niego słabsza niż u dziecka normalnego. Na rysunku reprezentującym dziecko normalne Dziecko upośledzone umysłowo Dziecko normalne ?/ Ci -?'. i Rysunek 11-31 Charakterystyczne badania i metody badawcze 391 komórek jest więcej, ponieważ Lewin wysuwa twierdzenie, że dziecko normalne jest bardziej zróżnicowane niż dziecko upośledzone umysłowo. Inne różnice między dzieckiem upośledzonym umysłowo i dzieckiem normalnym omawia Lewin (1935a, rozdz. VII). Najbardziej chyba ambitne i starannie opracowane badania nad substytucją, oparte na teorii Lewina i jego planie eksperymentalnym, przeprowadziła Mary Henie (1942). Henie miała liczne zastrzeżenia wobec wcześniejszych badań nad substytucją, a najbardziej istotne z naszego punktu widzenia dotyczyło „błędnego koła", które występowało w podanej przez Lissner interpretacji wyników jej eksperymentu. Henie wskazuje, iż stwierdzenie, zgodnie z którym jedno zadanie ma wartość substytucyjną względem drugiego zadania dlatego, że między tymi dwoma systemami istnieje dynamiczna komunikacja, bardzo mało (jeśli w ogóle cokolwiek) wzbogaca naszą wiedzę o substytucji, skoro trzeba ustalać za pomocą sprawdzianu empirycznego, czy określone zadanie rzeczywiście będzie substytutem innego zadania. Innymi słowy: wyjaśnienie rezultatów po ich uzyskaniu nie jest rzeczywistym testem teorii, ponieważ wyjaśnienia oparte na innych teoriach mogłyby być równie zadowalające. Powinniśmy móc przewidzieć z góry, jakie wyniki otrzymamy, jeśli dana teoria ma mieć jakąś jedyną w swoim rodzaju zdolność wyjaśniania. Dlatego też Henie zajęła się po- szukiwaniem zasad, za których pomocą można by przewidzieć zawczasu, jakie zadania będą zastępować się nawzajem, a jakie nie. Henie wybrała w tym celu z teorii postaci pewne zasady dotyczące percepcji i uczenia się. Teoria postaci głosi, że takie czynniki, jak podobieństwo, bliskość, homogeniczność (jednorodność), zamknięcie i relacja figura — tło odgrywają ważną rolę w organizacji percepcyjnej oraz w determinowaniu, czego dana jednostka się nauczy. Henie postawiła pytanie, czy zasady te mają też istotne znaczenie w od- niesieniu do substytucji zadań. Opracowała więc opisane niżej eksperymenty, oparte na zasadach homogeniczności i bliskości. Osobom badanym, rekrutującym się bez wyjątku spośród studentów college'u, dawano do rozwiązania serię pięciu jednorodnych zadań (rozwiązywanie labiryntów typu papier — ołówek) w następujących warunkach. Badanemu pozwolono ukończyć pierwsze trzy labirynty, przerwano mu rozwiązywanie czwartego labiryntu, następnie kończył piąty, po czym umożliwiano mu powrót do czwartego labiryntu, by mógł nadal pracować nad jego rozwiązaniem. Henie przewidywała, że badani podejmą pracę nad przerwanym zadaniem, ponieważ dwa ostatnie zadania, jako elementy homogenicznej serii labiryntów, nie odróżniają się od innych. Zadania czwarte i piąte nie tworzą zatem pary, o której można by powiedzieć, że istnieje między nią wzajemna komunikacja. Istotnie, prawie każdy badany w tej grupie podejmował ponownie pracę nad przerwanym zadaniem. Posługując się analogicznym sposobem rozumowania, Henie przewidywała, że w serii heterogenicznej (różnorodnej), w której zadania czwarte i piąte były całkowicie odmienne od pierwszych trzech, do przerwanego zadania powinno powracać mniej badanych niż w serii homogenicznej. Przewidywanie to nie potwierdziło się. Gdy na przykład pierwsze trzy zadania polegały na układaniu wzorów mozaikowych, 392 Lewinowska teoria pola li a zadania czwarte (przerwane) i piąte (ukończone) polegały na rozwiązywaniu łamigłówek, procent badanych podejmujących ponownie pracę nad przerwanym zadaniem był podobny jak w serii homogenicznej. Henie uznała, że błędne przewidy- wanie wyników drugiego eksperymentu anuluje pozorne potwierdzenie hipotezy przez pierwszy eksperyment, ponieważ oba te przewidywania zostały sformułowane na podstawie tych samych zasad. Henie była zaskoczona wynikami drugiego eksperymentu, ponieważ w jednym z poprzednich, w którym posłużono się tylko dwoma zadaniami zamiast serią zadań, dość duża część badanych nie podjęła ponownie pracy nad przerwanym zadaniem. Skąd ta różnica? Henie wskazuje trzy możliwości. Po pierwsze, przerwanie zadania wchodzącego w skład serii zadań może spowodować, że przerwane zadanie będzie się odróżniać od czterech pozostałych. Wskutek tego wyodrębnienia przerwane zadanie straciłoby swą dynamiczną komunikację z pozostałymi zadaniami. Gdy są tylko dwa zadania, przerwane zadanie nie wyróżnia się tak bardzo i zachowuje swój związek z zadaniem ukończonym. Wartość substytucyjna zadania byłaby więc większa wtedy, gdyby zastosowano tylko dwa zadania. Gdyby taka była przyczyna zaobserwowanej różnicy, to następująca procedura powinna dostarczyć pożądanego dowodu. Za- stosowano pięć zadań, przy czym pierwsze trzy były podobne do siebie, czwarte zaś do piątego; seria ta miała więc charakter heterogeniczny. Przerywano zadania pierwsze, trzecie i czwarte, dzięki czemu zadanie czwarte, które miało być podjęte ponownie, nie wyróżniało się tym, że było przerywane, ponieważ zadanie pierwsze i trzecie także przerywano. Wyniki były jednak takie same jak uzyskane wtedy, gdy przerywano tylko czwarte zadanie. Większość badanych po ukończeniu piątego zadania podej- mowała ponownie pracę nad przerwanym czwartym zadaniem. Widocznie przerwanie zadania samo przez się nie powoduje jego wyróżnienia ani utraty przez dany system napięciowy dynamicznego związku z sąsiednimi systemami. Drugim czynnikiem, który mógł powodować różnicę między wynikami eks- perymentów z serią zadań bądź z parą zadań, była większa atrakcyjność (wartoś- ciowość) zadań zastosowanych w serii w porównaniu z zadaniami zastosowanymi w parach. Jest możliwe, wskazuje Henie, że osoba badana mniej chętnie będzie akceptować zadania zastępcze, gdy jest bardzo zainteresowana pierwszym zadaniem. Aby sprawdzić to przypuszczenie, Henie posłużyła się parami zadań, które różniły się pod względem wartościowości (atrakcyjności dla osób badanych). Jedna para składała się z zadań wysoce preferowanych, druga — z zadań o średniej atrakcyjności, trzecia — z zadań mało interesujących dla badanych. Wyniki wykazały wyraźnie, że najwięcej badanych podejmowało ponownie pracę nad zadaniem o największej wartościowości, mniej — nad zadaniem o wartościowości najmniejszej. Duża wartościowość hamuje komunikację między systemami napięciowymi i zmniejsza wartość substytucyjną. Jest też możliwe, że zadanie o dużej wartościowości charakteryzuje się większym napię- ciem, które nie zostaje wystarczająco rozładowane wskutek wykonania drugiego zadania, co zachodzi w wypadku zadania o małej wartościowości, a zatem i małym napięciu. Tak czy inaczej sprzeczne rezultaty uzyskane dla par zadań o niskiej wartościowości i serii zadań o wysokiej wartościowości można wyjaśnić różnicą Charakterystyczne badania i metody badawcze 393 między tymi zadaniami pod względem ich atrakcyjności dla osób badanych. Wynika stąd, że przy planowaniu eksperymentów dotyczących wpływu czynników struktural- nych, takich jak bliskość i podobieństwo, konieczne jest stosowanie w różnych warunkach eksperymentalnych zadań o równej wartościowości, czyli atrakcyjności dla osób badanych. Trzecim czynnikiem, który — zdaniem Henie—mógł spowodować różnicę między wynikami eksperymentu z parą zadań a wynikami eksperymentu z serią zadań, było poczucie sukcesu. Jej argumentacja dotycząca wpływu tego czynnika przedstawia się następująco. Badany skłonny jest uważać przerwane zadanie za trudniejsze od ukończonego. Gdy badany dostaje do wykonania serię pięciu zadań i ma sposobność ukończyć kilka z nich, nabiera pewności, że potrafi wykonywać tę pracę. Z tego względu jest skłonny powrócić do przerwanego zadania i ukończyć je. Gdy są tylko dwa zadania, badany nie ma sposobności nabrać dzięki sukcesom takiego zaufania do swych umiejętności i dlatego jest mniej skłonny wziąć się ponownie do trudnego przerwanego zadania. Istotność tego czynnika Henie zbadała w następujący sposób. Badanym po- zwalano ukończyć rozwiązywanie trzech labiryntów o coraz większej trudności, czwarty przerwano, a piąty znów pozwalano ukończyć. Niemal wszyscy badani wrócili do pracy nad labiryntem, którego rozwiązywanie przerwano. Gdy pierwsze trzy labirynty były tak proste, że ich rozwiązywanie nie dawało badanym poczucia sukcesu, znacznie mniejsza liczba badanych podjęła pracę nad przerwanym zadaniem. Ustaliwszy, że wartościowość i trudność zadania są ważnymi zmiennymi w eks- perymentach nad substytucją, Henie starała się utrzymać te dwa czynniki na stałym poziomie, zmieniając homogeniczność i bliskość (proximity) zadań. W serii zadań heterogenicznych, składającej się z trzech rozwiązywanych do końca testów wykreślania liter oraz z dwóch testów układania wzorów mozaikowych, z których pierwszy był przerwany, a drugi rozwiązywany do końca, znacznie rzadziej podejmowano pracę nad przerwanym zadaniem niż w serii zadań homogenicznych, składającej się na przykład z samych testów wykreślenia liter lub samych testów mozaikowych. Heterogeniczność zadań sprawia, że dwa ostatnie zadania wyróżniają się i wytwarza się między nimi wzajemny związek dynamiczny, podczas gdy homogeniczność zapobiega wytwarzaniu się komunikacji. W celu określenia wpływu czynnika bliskości zastosowano dwie serie, z trzech zadań każda. W pierwszej serii zadanie pierwsze było wykonywane do końca, zadanie drugie przerwano, a trzecie także wykonywano do końca. Zadania drugie i trzecie były podobne do siebie, a pierwsze różniło się od nich. W serii tej, w której zadanie przerwane sąsiadowało z podobnym zadaniem ukończonym, 75% osób badanych nie powróciło do pracy nad przerwanym zadaniem. Wynik ten wskazuje, że zadanie trzecie miało bardzo wysoką wartość substytucyjną względem zadania drugiego. W drugiej serii przerwano pierwsze zadanie, a zadanie drugie i trzecie pozwalano ukończyć. Zadania pierwsze i trzecie były podobne do siebie, natomiast zadanie drugie różniło się od nich. W serii tej, w której zadanie przerwane było oddzielone od podobnego zadania ukończonego, tylko 36% badanych nie podjęło ponownie pracy 394 Lewinowska teoria pola nad przerwanym zadaniem. Wyniki tych dwóch eksperymentów potwierdzają hipo- tezę, że heterogeniczność i bliskość zadań sprzyjają większej przenikalności granicy między dwoma systemami napięciowymi. Omówione powyżej badania nad substytucją stanowią jedynie mały wycinek ogółu prac eksperymentalnych, które zainspirowała lewinowska teoria pola. W ramach jednego rozdziału nie można oczywiście przedstawić wszystkich tych badań, tak jakby na to zasługiwały. Możemy tylko wskazać niektóre dziedziny badań związane bezpośrednio z lewinowska teorią osobowości i ufać, że czytelnik zapozna się z nimi. Najważniejsze z nich to poziom aspiracji (Lewin, Dembo, Festinger i Sears, 1944), przerywanie czynności (Katz, 1938; Zeigarnik, 1927), nasycenie psychiczne (Karsten, 1928; Kounin, 1941), regresja (Barker, Dembo i Lewin, 1941) oraz konflikt (Lewin, 1951, s. 260—268; Smith, 1968). Użyteczny przegląd badań eksperymentalnych Lewina i jego współpracowników można znaleźć w napisanym przez Lewina rozdziale w Manuał of child psychology (1955 — Podręcznik psychologii dziecka) oraz u Deutscha (1968). Idee Lewina oraz zainspirowane przez nie badania zostały przedstawione szczegółowo w drugim tomie dzieła Psychology: A study of a science (Psychologia: studium nauki, Cartwright, 1959). .. ... OBECNY STATUS I OCENA -w•-,:«• .-•;! Jednym ze wskaźników witalności naukowego systemu poglądów jest żarliwość sporów między zwolennikami tego systemu a jego krytykami. Behawioryzm Watsona, psychoanaliza, teoria zachowania Hulla oraz behawioryzm celowościowy Tolmana — oto przykłady stanowisk teoretycznych, które dzieliły psychologów na przeciw- stawne obozy, przy czym każda z tych teorii wywarła znaczny wpływ na kierunek dalszego rozwoju psychologii. W ciągu ubiegłych trzydziestu lat lewinowska teoria pola była przedmiotem znacznej kontrowersji. W tym czasie zyskała sobie grupę oddanych zwolenników, którzy po śmierci Lewina kontynuowali rozpoczęte przez niego prace, szczególnie w dziedzinie badania procesów grupowych. Wielu badaczy, którzy współpracowali z Lewinem w Ośrodku Badań nad Dynamiką Grup w Instytucie Technologicznym Massachusetts, obecnie pracuje razem na Uniwersytecie Stanu Michigan. Jak stwierdza Deutsch (1968), dynamika grup stała się integralną częścią psychologii społecznej. Początki ruchu grup spotkaniowych (encounter group mo\ement) oraz jego różnych odgałęzień, na przykład w Esalen i w społecznościach Synanonu (Synanon communities), Burton (1974) upatruje w prowadzonych przez Lewina w 1946 roku „warsztatach", które były przeznaczone dla przywódców społeczności nękanych napięciami międzyrasowymi. Opracowana przez Lewina teoria osobowości nie miała takiego powodzenia. Sam Lewin w późniejszych latach swego życia poświęcił swe siły głównie badaniom procesów grupowych oraz badaniom czynnym (Lewin, 1948). Zainteresował się on zastosowaniem teorii pola we wszystkich naukach społecznych. Z tych powodów od Obecny status i ocena 395 wczesnych lat czterdziestych lewinowska teoria osobowości nie poczyniła żadnych istotnych postępów. Jednakże wiele wprowadzonych przez Lewina pojęć zostało włączonych do głównego nurtu psychologii. Wektor, wartościowość, system napięcio- wy, bariera, przestrzeń życiowa — nie są już słowami brzmiącymi obco w uszach psychologa. Ważną innowacją w badaniach zainspirowanych przez teorię pola jest zwrócenie większej uwagi na wpływ czynników niepsychologicznych na przestrzeń życiową. Na przykład Escalona i Leitch w swych badaniach nad zachowaniem niemowląt (Escalona, 1954) wykazali, jak na środowisko psychologiczne dziecka wpływają takie konstytucjonalne czynniki, jak wrażliwość na różne bodźce, aktywność fizyczna i tolerancja napięcia. Imponujące badania nad ekologią psychologiczną prze- prowadzili Barker, Wright i ich współpracownicy na Uniwersytecie Kansas (Barker, 1963, 1965; Barker i Wright, 1951, 1955). Ich celem było opisanie warunków środowiskowych wpływających na zachowanie wszystkich dzieci w małym miasteczku na Środkowym Zachodzie. Barker i Schoggen (1973) przeprowadzili badania porów- nawcze nad społecznymi czynnikami środowiskowymi wpływającymi na zachowanie dzieci w małym miasteczku — w Anglii i w Stanach Zjednoczonych. Z lewinowskiego pojęcia ekologii psychologicznej i z pionierskich badań Barkera i Wrighta narodziła się nowa dziedzina psychologii. Aczkolwiek Barker (1968) dla określenia tej dziedziny posłużył się terminem „psychologia ekologiczna", to jednak częściej nazywa się ją „psychologią środowiskową" (Heimstra i McFarling, 1974; Ittelson, Proshansky, Rivlin i Winkler, 1974; Mehrabian i Russell, 1974). Mówiąc ogólnie, psychologia środowiskowa zajmuje się wszelkimi warunkami zewnętrznymi względem osoby, lecz szczególnie warunkami w jej środowisku fizycznym, które wpływają na jej zachowanie. Przykładem ukazującym wyraźnie wpływ Lewina na współczesny sposób myślenia w psychologii jest opracowana przez Atkinsona teoria motywacji osiągnięć (achieve- ment motivation) (Atkinson, 1964; Atkinson i Feather, 1966). Teoria ta stanowi rozwinięcie i uściślenie koncepcji poziomu aspiracji. Cantril (1965) posłużył się metodologią poziomu aspiracji w swych zakrojonych na szeroką skalę badaniach nad zainteresowaniami ludzi. Lewinowskie pojęcia zastosował Rokeach (1960) w swych badaniach nad umysłem otwartym i zamkniętym. Umysł zamknięty jest mniej zróżnicowany, ma sztywniej sze granice i węższą perspektywę czasową niż umysł otwarty. Festinger (1957,1964) stworzył teorię dysonansu poznawczego, która rozwija pogląd Lewina, że sytuacja przed decyzją różni się od sytuacji po podjęciu decyzji. Przeprowadzona przez Heidera (1958) teoretyczna analiza percepcji społecznej i stosunków interpersonalnych, która uzyskała duży wpływ na rozwój psychologii społecznej, opiera się w znacznym stopniu na lewinowskiej teorii pola. Heider stwierdza, że „chociaż niewiele szczegółowych pojęć zapożyczono z topologii, to jednak pomogły one utworzyć nowe pojęcia, za których pomocą staraliśmy się przedstawić niektóre podstawowe fakty z zakresu relacji ludzkich" (1958, s. 4). Zarzuty wobec teorii pola sformułowanej przez Lewina można zgrupować pod czterema hasłami. 396 Lewinowska teoria pola Topologiczne i wektorowe odwzorowania Lewina nie mówią niczego o zachowaniu, które rzekomo mają wyjaśniać. Zarzut ten różni krytycy formułowali w różny sposób. Niektórzy, jak na przykład Garrett (1933), utrzymują że lewinowskie odwzorowania są niezgrabnymi „portretami" dość prostych sytuacji psychologicznych, podczas gdy Brolyer (1936—1937) nazywa je obrazowymi analogiami lub ilustrowanymi metafora- mi. London (1944) stwierdza, że są one obrazami tego, co już wiadome, że nie wnoszą żadnej nowej wiedzy ani intuicji. Lindzey (1952) w swej recenzji pracy Lewina Field theory in social science (Teoria pola w naukach społecznych) zwraca uwagę na jego skłonność do posługiwania się częściej wyjaśnieniami postfactum niż przewidywania- mi opartymi na twierdzeniach wyprowadzonych z podstawowej teorii. Również Householder (1939) podkreśla, że Lewin nie formułuje żadnych praw i nie opisuje operacji potrzebnych do ustalania stałych wielkości w równaniach, za których pomocą można by przewidywać zachowanie jednostki w danej sytuacji. Spence (1944) uważa, że prace eksperymentalne Lewina nie mają nic wspólnego z jego teorią. „Lewin stworzył najbardziej atrakcyjny program dla teorii. W połączeniu z jego interesują- cymi eksperymentami stwarza to złudzenie, że istnieje między nimi jakiś związek" (s. 54 i n.). Tolman porusza to samo zagadnienie w swym pełnym uznania artykule o Lewinie, napisanym w związku z jego śmiercią. „Czy jest prawdziwe twierdzenie — w które sam niekiedy miałem chęć uwierzyć — że właściwa konceptualizacja danej przestrzeni życiowej jest możliwa dopiero wtedy, gdy zachowania mające z niej wynikać zostały już zaobserwowane?" (Tolman, 1948, s. 3). Tolman, bardziej miłosierny od innych krytyków, zapewnia, że błąd ten wynika stąd, iż Lewin nie przedstawił wyraźnie pewnych etapów swego myślowego procesu. Heidbreder (1937) w bardzo przychylnej recenzji książki Lewina Principles of topological psychology (Zasady psychologii topologicznej), stwierdza, że Lewin nie sądzi, iż jego topologiczne wykresy powinny służyć jako modele rzeczywistości. Jest to raczej graficzna metoda odwzorowywania logicznej struktury samych relacji. Następnie Heidbreder wyraża pogląd, że pojęcia topologiczne mogą się szczególnie nadawać do zwięzłego i dogodnego przedstawienia złożonej sieci relacji, istniejących w sytuacji psychologicznej. Na te zarzuty Lewin odpowiedział, że jego odwzorowania są jedynie obrazami znanych faktów i nie pozwalają przewidzieć z góry, jakie zachowanie nastąpi. Nierzadko słyszy się twierdzenie, że teorie, które wyjaśniają jedynie znane fakty, nie mają szczególnej wartości. Nie mogę zgodzić się z tym poglądem. Zwłaszcza jeśli teoria łączy w jeden logiczny system znane fakty, które uprzednio trzeba było wyjaśniać za pomocą odrębnych teorii, ma ona wyraźne zalety jako system organizujący. Poza tym zgodność ze znanymi faktami świadczy, przynajmniej w pewnym stopniu, o adekwatności tej teorii (1951, s. 20). Następnie jednak Lewin uznaje słuszność tego zarzutu. Jednakże jest prawdą, że jeśli z danej teorii można wysnuć przewidywania i potwierdzić je eksperymentalnie, to potwierdzenie takie stanowi bardziej oczywisty sprawdzian adekwatności teorii. Różnica zdaje się polegać na tym, że dane empiryczne na ogół umożliwiają zastosowanie różnych interpretacji i klasyfikacji, a zatem zwykle łatwo jest wymyślić różne teorie wyjaśniające je [wyróżnienie nasze] (1951, s. 20). Obecny status i ocena 391 W wyróżnionej części ostatniego zdania Lewin sam uzasadnił, dlaczego wyjaś- nienia post factum są krytykowane i dlaczego rygorystyczna metodologia naukowa wymaga, aby przewidywania empiryczne formułować zawczasu, jeśli mają one na celu przetestowanie teorii. Psychologia nie może ignorować środowiska obiektywnego. Ten zarzut przeciw lewinowskiej teorii pola wysunęli Leeper (1943), Brunswik (1943) i Tolman (1948). Ich argumentacja przedstawia się następująco. Przestrzeń życiowa nie jest zamkniętym systemem psychologicznym. Z jednej strony na przestrzeń życiową wpływa świat zewnętrzny, a z drugiej strony przestrzeń życiowa wywołuje zmiany w świecie obiektywnym. Aby móc dysponować adekwatną teorią psychologiczną, niezbędne jest więc sformułowanie „zbioru zasad, według których takie a takie konfiguracje indywidualnej i grupowej przestrzeni życiowej wytworzą takie a takie zachowania, [oraz] zbioru zasad, zgodnie z którymi zmienne niezależne sytuacji środowiskowej oraz dana struktura osobowości wytworzą takie a takie przestrzenie życiowe — wewnętrz- ną i zewnętrzną" (Tolman, 1948, s. 3—4). Tolman jest przekonany, że najpoważniej- szym brakiem teorii Lewina jest nieuwzględnienie tego, w jaki sposób środowisko zewnętrzne powoduje zmiany w przestrzeni życiowej. Niesformułowanie takich zasad oznacza, że teoria pola opracowana przez Lewina wpada w pułapkę subiektywizmu, z której może się ratować jedynie przez odwoływanie się do intuicji. Innymi słowy: trzeba domyślić się intuicyjnie, co znajduje się w przestrzeni życiowej, zamiast wykrywać w środowisku za pomocą operacji naukowych zmienne niezależnie, które wytwarzają daną przestrzeń życiową. Jeśli zna się zmienne niezależne odpowiedzialne za wytwarzanie danej przestrzeni życiowej, to można przewidywać i kontrolować przestrzeń życiową w sposób obiektywny. Odpowiedź Lewina na ten zarzut składa się z dwóch części. Po pierwsze, stwierdza on, że w istocie bierze pod uwagę te aspekty obiektywnego środowiska, które wpływają na przestrzeń życiową danej osoby w danym czasie (1951, s. 57 i n.). Istotnie zdaje się nie ulegać wątpliwości, że gdy Lewin i jego współpracownicy przeprowadzali badania, to określali dokładnie zmienne niezależne i bodźce ze środowiska niepsychologicz- nego, w taki sam w gruncie rzeczy sposób, w jaki czyni to każdy eksperymentator. Po drugie, Lewin proponuje nową dziedzinę badań, ekologię psychologiczną, która byłaby poświęcona studiowaniu relacji między czynnikami psychologicznymi i niepsychologicznymi (1951, rozdz. VIII). Wydaje się, że głównym zadaniem tej dyscypliny ma być formułowanie przewidywań, które zmienne działające w środowis- ku obiektywnym prawdopodobnie kiedyś w przyszłości wpłyną na przestrzeń życiową danej jednostki. Niezależnie od tego, jak wartościowy może być ten nowy program, jeśli chodzi o przewidywanie tego, co może się zdarzyć w nieokreślonej bliżej przyszłości, to jednak nie wydaje się, aby stanowił on odpowiedź na zarzut Leepera, Brunswik i Tolmana. Autorom tym chodzi o konceptualizację czynników środowis- kowych, które tu i teraz oddziałują na przestrzeń życiową. Czym są procesy mediacyjne, za których pośrednictwem fakty fizyczne i fakty społeczne są przekształ- cane w fakty psychologiczne? Floyd Allport (1955) wysunął inny zarzut, który jednak wiąże się z problemem 398 Lewinowska teoria pola relacji między światem fizycznym a przestrzenią życiową. Allport sądzi, że Lewin myli to, co fizyczne, z tym, co psychiczne czy „fenomenologiczne" (bezpośrednio dostępne świadomości) — jak Allport woli nazywać przestrzeń życiową. W pracach Lewina przemieszczenia są czasami fizyczne, czasami „umysłowe"; granice są niekiedy rzeczywistymi barierami w świecie zewnętrznym, a niekiedy są to bariery wewnętrzne. Model Lewina plącze wewnętrzny świat fenomenologii z zewnętrznym światem fizyki, a rezultatem, stwierdza Allport, jest beznadziejny bałagan. Allport sądzi, że taki bałagan jest nieunikniony, jeśli przyjmuje się sposób podejścia oparty na teorii pola — zbyt wielka jest bowiem pokusa, by włączyć do tego samego pola czynniki umiejscowione wewnątrz osoby (fenomenologia) i czynniki działające poza nią (fizykalizm). Jedynie utrzymując odrębność pojęciową obu tych zbiorów czynników, można wykryć prawa rządzące ich interakcją. Lewin nie bierze pod uwagę historii jednostki. Szczególnie dużą wagę do tego zarzutu przywiązuje Leeper (1943) i Garrett (1939). Sądzą oni, że w celu pełnego wyjaśnienia jakiegokolwiek aktualnego zachowania konieczne jest poszukiwanie czynników przyczynowych w przeszłości jednostki. Zarzut ten ma duże znaczenie dla tych psychologów, którzy są przekonani, że osobowość jest wytworem dziedziczności, dojrzewania i uczenia się. Wprawdzie zasada równoczesności sformułowana przez Lewina zdaje się wy- kluczać przeszłość, jednakże nie zgadza się on z tezą, że przyczynowość historyczną powinno się wyeliminować z psychologii. W związku z tą sprawą Lewin pisze: Na zasadę tę [zasadę równoczesności] reprezentanci teorii pola kładli nacisk od początku. Często rozumiano ją błędnie i twierdzono, że oznacza ona, iż zwolennicy tej teorii nie interesują się problemami związanymi z historią jednostki ani wpływem uprzednich doświadczeń. Nie może być nic bardziej błędnego. W rzeczywistości przedstawiciele teorii pola są jak najbardziej zainteresowani rozwojem jednostki i problemami związanymi z jej historią, a także z pewnością wnieśli swój wkład w powiększenie czasowego zakresu eksperymentów psychologicznych, od klasycznego eksperymentu nad czasem reakcji, trwającego tylko kilka sekund, do sytuacji eksperymentalnych, które obejmują historię tworzoną w sposób sys- tematyczny przez godziny lub tygodnie (1951, s. 45—46). Lewin nadużywa pojęć fizycznych i matematycznych. Aczkolwiek Lewin usilnie starał się wykazać, że przejął od fizyki jedynie metodę teorii pola, a nie jej treść, i że stosuje te aspekty topologii, które są odpowiednie w wypadku psychologicznych odwzorowań, to jednak był surowo potępiany za bezkrytyczne i niepoprawne posługiwanie się pojęciami fizycznymi (London, 1944). Wysuwali zarzuty, że takie słowa, jak siła, wektor, wartościowość, system napięciowy, droga, granica, przestrzeń, region i inne używane przez Lewina terminy zostały wyrwane ze swego kontekstu w fizyce, chemii czy matematyce i zastosowane błędnie jako konstrukty psychologicz- ne. Na przykład wartościowość w psychologii nie oznacza tego samego co w chemii. Ponadto, jak wykazali Leeper (1943) i Cantril (1935), Lewin nie zawsze definiuje starannie swe terminy, co może prowadzić i rzeczywiście doprowadziło do zamiesza- nia. Jeśli bowiem zapożyczony termin nie jest ściśle zdefiniowany w nowym kontekście, to jego stare znaczenie może się utrzymać. Najpoważniejszym chyba zarzutem wysuwanym wobec lewinowskiej teorii pola ?i Obecny status i ocena 399 jest stwierdzenie, że choć teoria ta oferuje rzekomo matematyczny model zachowania, z którego można wyprowadzać szczegółowe przewidywania, to jednak w rzeczywistoś- ci nie jest możliwe sformułowanie żadnych takich przewidywań. W oczach wielu przedstawicieli psychologii matematycznej tak zwany model matematyczny Lewina nie ma żadnej użyteczności, jeśli chodzi o generowanie sprawdzalnych twierdzeń. Wszelkie operacje matematyczne Lewin przeprowadzał dopiero po dokonaniu obserwacji. Innymi słowy: dopasowywał on swe równania do danych, zamiast wyprowadzać je dedukcyjnie ze swej teorii, a następnie sprawdzać za pomocą technik obserwacyjnych. Wykrywanie sposobu ujmowania swych stwierdzeń w języku mate- matycznym jest interesującym ćwiczeniem w przekładaniu wyrażeń werbalnych na wyrażenia liczbowe lub matematyczne, lecz nie przyczynia się wcale do skon- struowania użytecznej teorii. Lewinowska teoria pola nie jest teorią matematyczną, pomimo użycia języka topologicznego do jej sformułowania. Z drugiej strony psychologowie znaleźli w pracach Lewina wiele rzeczy godnych pochwały. Przede wszystkim idee Lewina zainspirowały ogromną liczbę badań. Otworzył on przed psychologami wiele drzwi, drzwi wiodących w regiony osobowości i zachowania społecznego, które uprzednio były zamknięte przed eksperymentatorem. Badania nad substytucją, poziomem aspiracji, wpływem przerywania zadań na ich zapamiętywanie, regresją, konfliktem i dynamiką grup zostały zapoczątkowane przez Lewina. Obserwacje poczynione przez psychoanalityków pozwoliły wykazać ważność wielu spośród tych zjawisk psychologicznych, lecz Lewinowi pozostało stworzenie odpowiedniej atmosfery teoretycznej i opracowanie metod, za których pomocą można by badać te zjawiska. Zwłaszcza motywacja ludzka, która okazała się niewdzięcznym polem badań, z wyjątkiem eksperymentów nad popędami biologicznymi u zwierząt niższych, dzięki Lewinowi stała się ważną dziedziną badań eksperymentalnych. Lewin miał cenny talent przedstawiania w sposób wyraźny i konkretny pewnych bardzo ukrytych i nieuchwytnych założeń dotyczących osobowości. Dostrzegł on na przykład konieczność szczegółowego sformułowania podstawowych założeń, przyj- mowanych przez teoretyków psychoanalitycznych, a odnoszących się do zastępowa- nia (substytucji) jednej czynności przez inną. Kiedy wyraził te założenia w kategoriach organizacji odrębnych systemów napięciowych, których granice miały w różnym stopniu właściwość przenikalności, została otworzona droga do natarcia eksperymen- talnego. W podobny sposób zostało opracowane przez Lewina dość złożone zagad- nienie konfliktu psychicznego (które zawsze odgrywało jedną z głównych ról w teorii psychoanalitycznej), po czym przybrało ono postać jasno sformułowanych twierdzeń określających, czym jest konflikt i jak można go badać eksperymentalnie. Ta zdolność ścisłego i jasnego ujmowania ważnych pojęć była jednym z silnych punktów Lewina — rzucił on światło na wiele problemów, które przedtem tonęły w mroku niepełnej konceptualizacji i mętnego teoretyzowania. Był on przekonany, że jeśli psychologia jako nauka ma być użyteczna dla ludzi, to powinna penetrować i badać eksperymen- talnie istotne aspekty ludzkiego postępowania. Aczkolwiek rozważania teoretyczne Lewina bywały zawiłe, to jednak rzadko nie udawało mu się w końcu przejść od nich do konkretnych przypadków i praktycznych zaleceń dotyczących realizacji badań. 400 Lewinowska teoria pola Ponadto zdawał on sobie jasno sprawę z tego, że teoria, która ma objąć ważne aspekty zachowania ludzkiego, powinna być teorią wielowymiarową. Innymi słowy: musiała to być teoria pola uwzględniająca sieć zmiennych wchodzących ze sobą w interakcje, a nie jedynie pary zmiennych. Takie właśnie podejście było potrzebne w latach dwudziestych i trzydziestych naszego wieku, aby przeciwdziałać wpływom i autorytetowi nadmiernie uproszczonej, naiwnej psychologii bodźca — reakcji. Podczas gdy psychologia postaci atakowała i przełamywała linie obronne psychologii strukturalnej, opowiadającej się za rozkładaniem treści psychicznych na elementy, topologiczna i wektorowa psychologia Lewina prowadziła walkę z dość jałową formą behawioryzmu, która sprowadzała postępowanie człowieka do prostych związków bodziec — reakcja. Co więcej, ten typ teorii pola, który prezentował Lewin, miał charakter ściśle psychologiczny, wyraźnie kontrastujący z bardziej fizyczną orientacją behawioryzmu, a nawet z fizykalistycznym nastawieniem psychologii postaci. Teoria Lewina przyczyniła się do nadania subiektywnemu układowi odniesienia statusu naukowego, w czasie gdy w psychologii dominował obiektywizm. Tak zwane wewnętrzne determinanty postępowania, jak aspiracje, wartości i zamiary, zostały odrzucone przez psychologię „obiektywną" na rzecz odruchów warunkowych, mechanicznego uczenia się oraz automatycznego wytwarzania i zanikania związków bodziec — reakcja. Behawioryzmowi niemal udało się sprowadzić człowieka do roli automatu, mechanicznej marionetki tańczącej w takt bodźców zewnętrznych lub podskakującej pod wpływem oddziaływań wewnętrznych popędów fizjologicznych, robota pozbawionego spontaniczności i zdolności twórczych, osoby „pustej w środ- ku", bez wnętrza. Teoria Lewina była jedną z tych, które pomogły ożywić koncepcję jednostki jako złożonego pola energetycznego, jednostki motywowanej przez siły psychiczne, za- chowującej się w sposób selektywny i twórczy. Człowiek „pusty w środku" (hollow mań) został wypełniony potrzebami psychicznymi, zamiarami, nadziejami i aspirac- jami. Robot przemienił się w żywą istotę ludzką. Tępy i ponury materializm behawioryzmu został zastąpiony bardziej humanistycznym obrazem człowieka. Podczas gdy „obiektywna" psychologia wiele swych empirycznych twierdzeń for- mułowała w taki sposób, by móc je sprawdzać na psach, kotach i szczurach, teoria Lewina prowadziła do badań nad zachowaniem ludzkim, takim jakie występuje w mniej lub bardziej naturalnych sytuacjach. Dzieci w trakcie zabawy, dorastająca młodzież w czynnościach grupowych, robotnicy w fabrykach, ludzie planujący swój posiłek — oto niektóre z naturalnych sytuacji życiowych, w których weryfikowano empiryczne hipotezy wyprowadzone z lewinowskiej teorii pola. Biorąc pod uwagę fakt, iż takie życiowe badania przeprowadzano pod egidą teorii pola, trudno się dziwić, że stanowisko Lewina zyskało sobie szeroką popularność. Wartość heurystyczna jego teorii pola, niezależnie od jej poprawności formalnej czy słuszności jej aspiracji do miana modelu matematycznego, uzasadnia duże uznanie, jakim cieszy się ona w psychologii współczesnej. „Podstawowe pojęcia Lewina [...] zawierają w sobie bogactwo ukrytych znaczeń, które nie zostało wyczerpane, a zatem są one nadal pełne Bibliografia 401 obietnic dalszego rozwoju" (Heider, 1959, s. 119). Sformułowana przez Heidera ocena teorii pola jest wciąż trafna. Lewinowska teoria osoby w jej psychologicznym środowisku pozostaje ciągle bardzo żywotna. BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Lewin K. A dynamie theory of personality. New York: McGraw-Hill, 1935a. Lewin K. Principles of topological psychology. New York: McGraw-Hill, 1936a. Lewin K. The conceptual representation and measurement of psychologicalforces. „Contr. Psychol. Theor." 1938, 1 (4). Lewin K. Resohing social conflicts; selected papers on group dynamies. G.W. Lewin (red.). New York: Harper, Row, 1948. Lewin K. Field theory in social science; selected theoretical papers. D. Cartwright (red.). New York: Harper, Row, 1951. LITERATURA CYTOWANA Allport F.H. Theories ofperception and the concept of structure. New York: Wiley, 1955. Allport G.W. The genius of Kurt Lewin. „J. Pers." 1947, 16, 1—10. Atkinson J.W. An introduetion to motńation. New York: Wiley, 1964. Atkinson J.W., Feather N.T. (red.) A theory of achiewment motivation. New York: Wiley, 1966. Barker R.G. (red.) The stream ofbehamor. New York: Appleton-Century-Crofts, 1963. Barker R.G. Explorations in ecological psychology. „Amer. Psychol." 1965, 20, 1—14. Barker R.G. Ecological psychology. Stanford: Stanford Univ. Press, 1968. Barker R.G., Dembo T., Lewin K. Frustration andregression: an experiment withyoung children. „Univ. la. Stud. Child Welf' 1941, 18 (1). Barker R.G., Schoggen P. Qualities of community life. San Francisco: Jossey-Bass, 1973. Barker R.G., Wright H.F. One boy's day. New York: Harper, 1951. Barker R.G., Wright H.F. Midwest and its children. New York: Harper, 1955. Bavelas A., Lewin K. Training in democratic leadership. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1942, 37, 115—119. Brolyer C.R. Review ofLewin's „Principles of typologicalpsychology". „Character and Pers." 1936—37, 5, 257—258. Brunswik E. Organismic achievement and environmental probability. „Psychol. Rev." 1943, 50, 255—272. Burton A. (red.) Operational theories of personality. New York: Brunner/Mazel, 1974. Cantril H. Review of Lewin's „A dynamie theory of personality". „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1935, 30, 534—537. Cantril H. The patterns of human concerns. New Brunswick, N.J.: Rutgers Univ. Press, 1965. Cartwright D. Lewinian theory as a contemporary systematic framework. W: S. Koch (red.) Psychology: a study of a science. T. 2. New York: McGraw-Hill, 1959, 7—91. De Rivera J. Field theory as human science: contributions of Lewin's Berlin group. New York: Halsted Press, 1976. Deutsch M. Field theory in social psychology. W: G. Lindzey, E. Aronson (red.) handbook of social psychology. T. 1. Cambridge: Addison-Wesley, 1968, 412—487. Escalona S. The influence of topological and vector psychology upon current research in child development: an adendum. W: L. Carmichael (red.) Manuał of child psychology. New York: Wiley, 1954, 971—983. Festinger L. A theory of cognitive dissonance. Stanford, Calif.: Stanford Univ. Press, 1957. 26 Teorie osobowości 402 Lewinowska teoria pola Festinger L. Conflict, decision and dissonance. Stanford, Calif.: Stanford Univ. Press, 1964. Garrett H.E. Lewin's „topological" psychology: an evaluation. „Psychol. Rev." 1939, 46, 517—524. Gerard H.B., Miller N. Group dynamics. W: P.R. Farnsworth (red.) Annual review of psychology. T. 18. Pało Alto, Calif.: Annual Reviews, 1967. Harary F., Norman R.Z., Cartwright D. Structural models: an introduction to the theory of directed graphs. New York: Wiley, 1965. Heidbreder E. Review ofLewin's „Principles of topological psychology". Psychol. Buli." 1937, 34, 584—604. Heider F. The psychology of interpersonal relations. New York: Wiley, 1958. Heider F. On Lewin's methods and theory. „Psychol. Issues" 1959, 1(3), 123. Heimstra N.W., McFarling L.H. Environmental psychology. Monterey: Brooks/Cole, 1974. Henie M. An experimental investigation of dynamie and structural determinants of substitution. „Contr. Psychol. Theor." 1942, 2(3). Hilgard E.R. Theories of learning. Wyd. 2. New York: Appletpm-Century-Crofts, 1956. Householder A.J. Review ofLewin's „Principles of topological psychology". „J. Gen. Psychol." 1939, 54, 249—259. Ittelson W.H., Proshansky H.M., Rivlin L.G., Winkler G.H. An introduction to environmentalpsychology. New York: Holt, Rinehart, Winston, 1974. , , . Karsten A. Psychische Sdttigung. „Psychol. Forsch." 1928, 10, 142—154. Katz E. Some factors affecting resumption of interrupted actMties by preschool children. „Inst. Child Welf. Monogr. Ser." 1938, 16. Kounin J.S. Experimental studies ofrigidity. „Character and Pers." 1941, 9, 251—282. ' • ; i • Leeper R.W. Lewin 's topological and wetor psychology; a digest and critiąue. „Univ. Ore. Publ. Stud. Psychol." 1943, 1. Lewin K. A dynamie theory of personality. New York: McGraw-Hill, 1935a. Lewin K. Psycho-sociological problems of a minority group. „Character and Pers." 1935b, 3, 175—187. Lewin K. Principles of topological psychology. New York: McGraw-Hill, 1936a. Lewin K. Some social-psychological differences between the United States and Germany. „Character and Pers." 1936b, 4, 265—293. Lewin K. The conceptual representation andmeasurement of psychologicalforces. „Contr. Psychol. Theor." 1938, 1 (4). Lewin K. Forces behind food habits and methods of change. „Buli. Nat. Res. Counc." 1943, 108, 35—65. Lewin K. Action research and minority problems. „J. Soc. Issues" 1946, 2. 34—46. Lewin K. Frontier in group dynamics. II. Channels of group life; social planning and action research. „Hum. Relat." 1947, 1, 143—153. (Przedruk w: K. Lewin Field theory in social science, rozdz. VIII). Lewin K. Resohing social conflicts; selected papers on group dynamics. G.W. Lewin (red.). New York: Harper, Row, 1948. Lewin K. Field theory in social science; selected theoretical papers. D. Cartwright (red.). New York: Harper, Row, 1951. Lewin K. Behatior and development asfunetion ofthe total situation. W: L. Carmichael (red.) Manuał of child psychology. New York: Wiley, 1954, 918—970. (Przedruk w: K. Lewin Field theory in social science, rozdz. X). Lewin K., Dembo T., Festinger L., Sears P.S. Level of aspiration. W: McV. Hunt (red.) Personality and the behavior disorders. New York: Ronald Press, 1944, 333—378. Lindzey G. Review of Lewin's „Field theory in social science". „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1952, 47, 132—133. Lissner K. Die Entspannung von Bedurfnissen durch Ersatzhandlungen. „Psychol. Forsch." 1933, 18, 218—250. London I.D. Psychologists' misuse of the auxiliary concepts of physics and mathematies. „Psychol. Rev." 1944, 51, 266—291. Mahler W. Ersatzhandlungen verschidenen Realitatsgrades. „Psychol. Forsch." 1933, 18, 27—89. Mehrabian A., Russell J.A. An approach to environmentalpsychology. Cambridge, Mass.: MIT Press, 1974. Rokeach M. The open and closed mind. New York: Basic Books, 1960. Bibliografia 403 I Schein E.H., Bennis W.G. Personal and organizational change through group methods: the laboratory approach. New York: Wiley, 1965. Sliosberg S. Zur Dynamik des Ersatzes in Spiel- und Ernstsituationen. „Psychol. Forsch" 1934,19,122—181. Smith N.W. On the origin of conflict types. „Psychol. Rec." 1968, 18, 229—232. Spence K.W. The naturę of theory construction in contemporary psychology. „Psychol. Rev." 1944, 51, 47—68. Tolman E.C. Kurt Uwiń, 1890—1947. „Psychol. Rev." 1948, 55, 1^. Zeigarnik B. Uber das Behalten von erledigten und unerledigten Handlungen. „Psychol. Forsch." 1927, 9, 1—85. 26* Rozdział 12 ALLPORTOWSKA PSYCHOLOGIA JEDNOSTKI Przed mniej więcej czterdziestu laty najlepsze umysły w psychologii dążyły nieugięcie do coraz większej ścisłości i kwantyflkacji albo też gorliwie starały się wytropić ukryte motywy w ich tajemnym siedlisku. W samym środku tych tendencji Gordon Allport spokojnie podążał własną drogą, wskazując na doniosłe znaczenie jakościowych badań indywidualnego przypadku oraz podkreślając rolę świadomej motywacji. Ta niechęć do płynięcia ze współczesnymi prądami myślowymi powoduje niekiedy, że sformułowania Allporta wydają się archaiczne czy staroświeckie, kiedy indziej jednak jawi się on jako bojownik nowych i niezwykle radykalnych idei. Pomimo swych obrazoburczych wystąpień Allport, być może lepiej niż jakikolwiek współczesny teoretyk, reprezentuje syntezę tradycyjnej myśli psychologicznej i teorii osobowości. Stanowisko teoretyczne Allporta jest udoskonaleniem i rozwinięciem idei zaczer- pniętych po części z tak bardzo poważnych źródeł, jak teoria postaci, William Stern, William James i William McDougall. Z psychologii postaci i od Sterna wywodzi się brak zaufania do metod analizy stosowanych zazwyczaj w naukach przyrodniczych, a także głębokie zainteresowanie niepowtarzalnością jednostki oraz konsekwencją i spójnością jej zachowań. Wpływ Jamesa jest widoczny nie tylko w doskonałym stylu pisarskim Allporta, jego szerokich, stosunkowo humanistycznych poglądach na zachowanie ludzkie oraz w zainteresowaniu pojęciem ja (self), lecz także w pewnych wątpliwościach dotyczących tego, czy metody psychologiczne pozwolą kiedykolwiek przedstawić adekwatnie i zrozumieć w pełni zagadkę zachowania ludzkiego. Co się tyczy podobieństw między stanowiskiem McDougalla a koncepcją Allporta, można tu wymienić silny nacisk na doniosłe znaczenie zmiennych motywacyjnych, przypisywa- nie ważnej roli czynnikom genetycznym czy konstytucjonalnym oraz przyznawanie poczesnego miejsca pojęciu ego. Ponadto z prac Allporta wynika wyraźnie, iż szanował on bardzo spuściznę przeszłości, przejawiając zawsze głęboką znajomość klasycznych problemów, z którymi w ubiegłym wieku borykali się psychologowie w laboratoriach i poza nimi. Allport urodził się w 1897 roku w stanie Indiana jako jeden z czterech synów lekarza; wkrótce jednak rodzina jego zamieszkała w Cleveland, gdzie uczęszczał do szkół publicznych, uzyskując wykształcenie średnie. Następnie studiował na Uniwer- sytecie Harvarda, w czasie gdy jego starszy brat Floyd kończył studium podyplomowe Allportowska psychologia jednostki 405 ?-. :./-. :. Gordon W. Allport z psychologii na tym samym uniwersytecie. Po uzyskaniu w 1919 roku pierwszego stopnia naukowego (bakalaureat), ze specjalizacją w ekonomii i filozofii, Allport spędził rok w Robert College w Stambule ucząc socjologii i angielskiego, po czym powrócił do Harvardu, gdzie w 1922 roku uzyskał doktorat w dziedzinie psychologii. Przez następne dwa lata studiował w Berlinie, Hamburgu i Cambridge. Te rozległe doświadczenia zdobyte w zagranicznych uczelniach musiały wywrzeć pewien wpływ na ukształtowanie się głębokiego zainteresowania sprawami międzynarodowymi, które ujawniło się tak wyraźnie w działalności Allporta w ciągu ostatnich trzydziestu lat jego życia; przyczyniły się także do tego, że Allport przez ponad dziesięć lat był w Stanach 406 Allportowska psychologia jednostki Zjednoczonych jednym z głównych znawców i interpretatorów psychologii niemiec- kiej. Po powrocie z Europy przyjął stanowisko wykładowcy na Wydziale Etyki Społecznej (Department of Social Ethics) Uniwersytetu Harvarda. I znów zdaje się istnieć pewien związek między tą pierwszą pracą dydaktyczną Allporta w Stanach Zjednoczonych a jego trwałym zainteresowaniem problemami bogatymi w społeczne i etyczne implikacje. Po dwóch latach objął stanowisko zastępcy profesora (assistant professor) psychologii w Dartmouth College, lecz w 1930 roku poproszono go, by powrócił do Uniwersytetu Harvarda, gdzie pozostał aż do śmierci, która nastąpiła 9 października 1967 roku, miesiąc przed siedemdziesięcioleciem urodzin. Na rok przed śmiercią został mianowany pierwszym profesorem etyki społecznej. Allport był jedną z czołowych postaci w ruchu interdyscyplinarnym, który doprowadził do utworzenia Wydziału Stosunków Społecznych (Department of Social Relations) na Uniwersytecie Harvarda, co było próbą częściowej integracji psychologii, socjologii i antropologii. (Z krótką autobiografią Allporta można zapoznać się w jego pracy — Allport, 1967). Biorąc pod uwagę, ile lat poświęcił Allport nauczaniu, trudno się dziwić, że wiele jego prac o specjalistycznym charakterze cechuje rozmyślne nastawienie dydaktyczne. W przeciwieństwie do większości autorów prac naukowych, których głównym celem jest formułowanie niepodważalnych stwierdzeń, odpornych na wysiłki krytyków starających się znaleźć w nich jakiś słaby punkt. Allport wydaje się znacznie bardziej zainteresowany wyrażeniem swych myśli w efektowny, prowokujący sposób. Prowa- dzi to niekiedy do przesady, a kiedy indziej do skoncentrowania się na pewnym szczególnym zagadnieniu, ze względnym pominięciem innych istotnych problemów. Można by więc stwierdzić, że Allport jest jednym z najgoręcej krytykowanych teoretyków w psychologii, lecz jednocześnie należałoby wspomnieć o tym, że problemy podnoszone przez Allporta wzbudzały zwykle zainteresowanie ogółu psychologów. W ciągu swej kariery Allport otrzymał niemal wszystkie zawodowe wyróżnienia. Został wybrany na przewodniczącego Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicz- nego (Amercian Psychological Association), przewodniczącego Wschodniego Towa- rzystwa Psychologicznego (Eastern Psychological Association) oraz przewodniczące- go Towarzystwa Badań Psychologicznych nad Zagadnieniami Społecznymi (Society for the Psychological Study of Social Issues). W 1963 roku został odznaczony złotym medalem Amerykańskiej Fundacji Psychologicznej (American Psychological Foun- dation), a w 1964 roku otrzymał nagrodę Amerykańskiego Towarzystwa Psycho- logicznego za wybitne osiągnięcia naukowe. O szerokim zakresie i różnorodności jego pracy naukowej najlepiej świadczy kilkanaście książek oraz niezliczone monografie, artykuły, przedmowy i recenzje, które napisał w ciągu swego życia, często we współpracy z innymi psychologami. Jest on także współautorem dwóch szeroko stosowanych testów „Badanie reakcji A-S" (The A-S reaction study) i „Badanie wartości" (A study of values). Wiele spośród tych publikacji podano w bibliografii na końcu niniejszego rozdziału. Kompletną listę jego prac można znaleźć w książce The person in psychology (1968 — Osoba w psychologii). Jak można by scharakteryzować poglądy teoretyczne Allporta? Przede wszystkim Allportowska psychologia jednostki 407 w jego pracach znajduje swój wyraz nieustanne dążenie do uwzględnienia w pełni złożoności i niepowtarzalności indywidualnego zachowania człowieka. Mimo nie- zmiernej złożoności jednostki ludzkiej, główne tendencje, jakie zaznaczają się w chara- kterze danej osoby, wykazują zasadniczą spójność czy jedność. Ponadto, przynajmniej u jednostki normalnej, świadome wyznaczniki zachowania mają decydujące znaczenie. Uznawanie spójności zachowania oraz doniosłego znaczenia motywów świadomych w naturalny sposób prowadzi Allporta do uwydatniania roli tych zjawisk, które często określa się terminamiya i ego. Z tym poglądem o doniosłej roli czynników racjonalnych zgodne jest przekonanie Allporta, że człowiek jest ukształtowany bardziej przez teraźniejszość niż przez przeszłość. Wprowadzone przez niego pojęcie „autonomii funkcjonalnej", które omówimy później, reprezentuje świadomą próbę uwolnienia teoretyka czy badacza od niepotrzebnego zaabsorbowania historią organizmu. Ogólnie biorąc, jego pogląd na naturę ludzką charakteryzuje nacisk na pozytywne, świadome elementy motywacji oraz traktowanie zachowania jako spójnego wewnętrz- nie i zdeterminowanego przez działające czynniki. Zdaniem Allporta brak jest ciągłości między normalnym i anormalnym, dzieckiem i dorosłym, tym, co zwierzęce, i tym, co ludzkie. Takie teorie, jak psychoanaliza mogą dobrze reprezentować zachowanie zaburzone czy anormalne, jednakże są mało przydatne, gdy chodzi o wyjaśnienie normalnego zachowania. Podobnie teorie, w których schemat pojęciowy jest doskonale dostosowany do opisu i wyjaśniania zachowania niemowlęcia czy małego dziecka, nie są odpowiednie do przedstawienia zachowania osób dorosłych. Allport stale się przeciwstawiał zbytniemu zapożyczaniu wzorów z nauk przyrodniczych. Był przekonany, że metody badawcze i modele teoretyczne, które okazały się przydatne w naukach fizykalnych, mogą jedynie zaprowadzić na manowce przy badaniu złożonego zachowania ludzkiego. Przekonanie to ujawniło się najwyraźniej przy omawianiu (Allport, 1947) różnych rodzajów modeli, jakie ostatnio były popularne w pracach teoretycznych z zakresu psychologii. Allport rozpatruje „model mechaniczny", „model zwierzęcy" oraz „model dziecka" i dochodzi do wniosku, że żaden z tych modeli nie stanowi odpowiedniej podstawy do skonstruowania użytecznej teorii zachowania ludzkiego. Ta nieufność do zapożyczeń jest zgodna z jego przekonaniem, że przedwczesne położenie nacisku na doniosłość operacjonizmu, dbałość o drobiazgowe wyszczegól- nianie operacji pomiarowych, jakie wiążą się z każdym pojęciem empirycznym, mogą przyczyniać się do zahamowania postępu w psychologii. Allport uważa, iż pozyty- wizm, który prowadzi do koncepcji „pustego organizmu", jest „po prostu absurdem". Równie lekceważąco odniósł się do „nieumiarkowanego empiryzmu" i z tego powodu krytykował ostro badania nad osobowością przeprowadzane przy zastosowaniu analizy czynnikowej. Zastosowanie metody i wiedzy psychologicznej w dążeniach do polepszenia niepożądanych warunków społecznych było przedmiotem głębokiego i trwałego zainteresowania Allporta. Przez wiele lat występował przeciw zamykaniu psychologii w ścianach laboratorium, a jego prace dotyczące uprzedzeń oraz stosunków między- narodowych należą do bardziej owocnych zastosowań psychologii w odniesieniu do Allportowska psychologia jednostki zagadnień społecznych. Jest interesujące, że podobnie jak wielu innych teoretyków, którzy kładli silny nacisk na niepowtarzalność i indywidualność zachowania ludz- kiego, Allport przejawiał głęboki pesymizm w odniesieniu do zasadniczych możliwości wyjaśnienia tajemnicy zachowania ludzkiego. Zagadka, jaką stanowi skomplikowana jednostka ludzka, jest zbyt wielka, by można ją było w pełni zrozumieć na podstawie przyziemnych metod i koncepcji psychologicznych. Tak więc aczkolwiek Allport uznaje doniosłe znaczenie i nieodzowność eksperymentalnego sposobu podejścia do problemów psychologicznych, to jednak zachowuje rezerwę co do ostatecznego powodzenia tych wysiłków. Jak już wspomnieliśmy, w pismach Allporta można stwierdzić zasadniczą konsek- wencję poglądów, jednakże on sam nie uważa się za zwolennika określonego systemu teoretycznego. Twierdzi, że jego praca jest ukierunkowana raczej na rozwiązywanie problemów empirycznych niż na osiągnięcie jedności teoretycznej czy metodologicznej. Opowiada się za otwartą, a nie za zamkniętą czy częściowo zamkniętą teorią osobowości. Allport uważa się za systematycznego pluralistę dążącego do sys- temowego eklektyzmu. „W psychologii pluralistą jest myśliciel nie wykluczający żadnego atrybutu natury ludzkiej, który wydaje się ważny sam przez się" (1964, s. 75). W 1966 roku Allport zaproponował w odniesieniu do badań w dziedzinie osobowości stanowisko epistemologiczne, które nazwał „realizmem heurystycznym". Stanowisko to „przyjmuje zdroworozsądkowe założenia, że osoby są realnymi istotami, że każda ma realną organizację neuropsychiczną i że naszym zadaniem jest jak najlepsze zrozumienie tej organizacji" (1966, s. 8). Dla Allporta osobowość jest zagadką, którą trzeba rozwiązać w możliwie najodpowiedniejszy sposób za pomocą narzędzi dostęp- nych w połowie XX wieku. Były również inne problemy, którymi się zajmował: pogłoski, radio, uprzedzenia, psychologia religii, natura postaw oraz inne zagadnienia ważne dla ludzi. Do wszystkich tych obszarów problemowych dobierał aparat pojęciowy w sposób eklektyczny i pluralistyczny, dążąc do tego, co wydawało mu się najbardziej adekwatnym opisem, jaki można osiągnąć przy obecnym stanie wiedzy. Tak więc zagadnienia formalnej adekwatności jego teorii nie miały dla niego dużego znaczenia. STRUKTURA I DYNAMIKA OSOBOWOŚCI W poprzednich rozdziałach zazwyczaj rozpatrywaliśmy oddzielnie strukturę osobo- wości i dynamikę osobowości. Jednakże w wypadku teorii Allporta rozróżnienie to wydaje się w dużej mierze niemożliwe do zastosowania. Struktura osobowości jest przedstawiona przede wszystkim w kategoriach cech, a jednocześnie cechy motywują zachowanie, czyli kierują nim. Tak więc struktura i dynamika są w dużej mierze jednym i tym samym. Należy także podkreślić, że Allport opublikował dwie główne wersje swego stanowiska — pierwszą w pracy Personality: A psychological interpretation (1937 — Osobowość: interpretacja psychologiczna), drugą w Pattern and growth in Struktura i dynamika osobowości 409 personality (1961 — Struktura i rozwój osobowości). W latach 1937—1961 Allport dokonał w swej teorii wielu zmian pojęciowych i terminologicznych. We wszystkich miejscach, w których wersja z 1961 roku różni się od wersji z roku 1937, niniejszy opis oparty jest na pracy późniejszej, a także na artykułach opublikowanych po 1961 roku, które zawierają dalsze modyfikacje lub uzupełnienia jego teorii. Eklektyzm Gordona Allporta nie znajduje nigdzie lepszego odzwierciedlenia niż w bogatej różnorodności pojęć, które był on gotów zaakceptować jako przydatne do opisu zachowania ludzkiego. Uważał on, że pojęcia tak wycinkowe, jak poszczególne odruchy i tak szerokie, jak cechy podstawowe czy proprium (ja) mają pewne znaczenie dla zrozumienia zachowania i że procesy określone za pomocą tych pojęć przebiegają w organizmie w sposób hierarchiczny, tak iż procesy bardziej ogólne dominują zwykle nad bardziej szczegółowymi. W najbardziej szczegółowych sformułowaniach swej teorii Allport (1937, 1961) sugerował, że każde z następujących pojęć jest w pewnym stopniu użyteczne: odruch warunkowy, nawyk, cecha, ja oraz osobowość. Aczkolwiek wszystkie powyższe pojęcia są uznawane i przyznaje się im pewną doniosłość, to jednak teoria ta kładzie główny nacisk na cechy, przy czym postawom i zamiarom przyznaje się nieomal równorzędny status. W istocie teorię Allporta określa się często jako psychologię cech. W teorii tej cechy stanowią główny konstrukt motywacyjny. Czym dla Murraya jest potrzeba, dla Freuda — popęd, a dla McDougalla — sentyment, tym dla Allporta jest cecha. Zanim jednak przejdziemy do bardziej szczegółowego rozpatrywania pojęcia cechy, zapoznajmy się najpierw z podaną przez Allporta definicją osobowości. Osobowość, charakter i temperament Dla Allporta definicje nie są sprawą, którą można by lekceważyć. Zanim doszedł do własnej definicji osobowości, zestawił i omówił pół setki definicji zaproponowanych przez różne autorytety w tej dziedzinie (1937). Sklasyfikował te definicje w zależności od tego, czy odnoszą się one do: 1) etymologii lub wczesnego okresu stosowania tego terminu, 2) znaczeń teologicznych, 3) znaczeń filozoficznych, 4) znaczeń prawniczych, 5) znaczeń socjologicznych, 6) wyglądu zewnętrznego, 7) znaczeń psychologicznych. Po przeprowadzeniu szczegółowego podsumowania i krytyki Allport starał się połączyć najlepsze elementy omówionych poprzednio definicji, unikając zarazem ich głównych niedociągnięć. Wysunął najpierw sugestię, że można by krótko zdefiniować osobowość jako „to, czym człowiek jest naprawdę". Jednakże przyznał, że definicja ta jest zbyt skrótowa, by mogła być bardzo przydatna, i podał bardziej znaną definicję: Osobowość jest dynamiczną organizacją w jednostce tych systemów psychofizycznych, które deter- minują jej specyficzne przystosowanie do jej środowiska (1937, s. 48). Pewne aspekty tej definicji zasługują na szczególne podkreślenie. Zwrot „dynami- czna organizacja" kładzie nacisk na fakt, że osobowość nieustannie rozwija się i zmienia, aczkolwiek jednocześnie istnieje pewna organizacja czy system, które spajają 410 Allportowska psychologia jednostki ze sobą i wiążą różne komponenty osobowości. Termin „psychofizyczne" przypomina czytelnikowi, że osobowość nie jest „ani wyłącznie psychiczna, ani wyłącznie neuronowa". Organizacja ta wiąże się z działaniem zarówno ciała, jak i psychiki, nierozłącznie stopionych w osobową jedność" (1937, s. 48). Słowo „determinują" wyraża myśl, że osobowość złożona jest z tendencji determinujących, które odgrywają aktywną rolę w wyznaczaniu zachowania jednostki. ........ Osobowość jest czymś i czyni coś. [ i wewnątrz danej jednostki (1937, s. 48). Jest ona tym, co znajduje się poza poszczególnymi aktami Z tego, co powiedzieliśmy dotychczas, wynika, że dla Allporta osobowość nie jest bynajmniej jedynie konstruktem stworzonym przez obserwatora ani czymś, co istnieje tylko wtedy, gdy jest inna osoba, która może na to zareagować. Osobowość istnieje realnie i ma swe neuronowe i fizjologiczne korelaty. Staranność i dokładność, z jaką Allport opracował swą definicję osobowości, przyczyniły się do częstego korzystania z niej przez innych teoretyków i badaczy. Aczkolwiek terminy osobowość i charakter często stosuje się zamiennie, to jednak Allport wskazuje, że słowo „charakter" tradycyjnie wiąże się z pewnym kodeksem zachowania, w kategoriach którego ocenia się jednostki lub ich czyny. Na przykład przy opisywaniu charakteru jednostki często posługujemy się słowem „dobry" lub „zły". Allport sugeruje, że charakter jest pojęciem etycznym, i stwierdza, że „wolimy zdefiniować charakter jako osobowość ocenianą (evaluated), osobowość zaś jako charakter nie oceniany (devaluated)" (1961, s. 32). Często myli się temperament z osobowością. Jednakże możemy je także rozróżnić na podstawie sposobu posługiwania się tymi pojęciami w mowie codziennej. Tem- perament zwykle oznacza te dyspozycje, które są ściśle związane z determinantami biologicznymi czy fizjologicznymi, a zatem wykazują stosunkowo niewielkie zmiany pod wpływem rozwoju. Rola dziedziczności jest tu oczywiście nieco większa niż w wypadku innych aspektów osobowości. Temperament, wraz z inteligencją i budową ciała, jest surowcem, z którego formuje się osobowość. Po wprowadzeniu tych ważnych rozróżnień możemy obecnie przystąpić do rozpatrzenia pojęć będących bardziej specyficznymi elementami teorii Allporta. Cecha We wcześniejszej wersji swej teorii (opublikowanej w 1937 roku) Allport dokonał rozróżnienia cech indywidualnych (indindual traitś) i cech wspólnych (common traits), lecz obie te kategorie objął jedną i tą samą definicją. Było to przyczyną pewnego zamieszania i wieloznaczności i dlatego w 1961 roku Allport wprowadził pewne zmiany terminologiczne i podał odrębne definicje cech, które poprzednio nazwał indywidualnymi i wspólnymi. Termin „cecha" zarezerwował dla cech wspólnych, a na miejsce cechy indywidualnej wprowadził nowy termin dyspozycja osobista {personal dispositioń). Dyspozycje osobiste Allport nazywa także cechami morfogenicznymi (morphogenic traits). Struktura i dynamika osobowości 411 Cecha została zdefiniowana jako struktura neuropsychiczna mająca zdolność dostarczania wielu bodźców funkcjonalnie równoważnych oraz inicjowania i ukierunkowywania równoważnych (spójnych znaczeniowo) form zachowania adaptacyjnego i ekspresyjnego (1961, s. 347). Dyspozycję osobistą, czyli cechę morfogeniczną, zdefiniowano jako zgeneralizowaną strukturę neuropsychiczna (swoistą dla danej jednostki), mającą zdolność dostar- czania wielu bodźców funkcjonalnie równoważnych oraz inicjowania i ukierunkowywania spójnych (równoważnych) form zachowania adaptacyjnego i zachowania charakterystycznego (stylistic behavior) (1961, s. 373). Łatwo zauważyć, że jedyna rzeczywista różnica między tymi dwiema definicjami polega na tym, że cechy — w odróżnieniu od dyspozycji osobistych — nie są określane jako swoiste dla danej jednostki. Wynika stąd, że daną cechę może mieć wiele jednostek. Niemniej jednak cecha w takim samym stopniu jak dyspozycja jest wewnętrzną własnością jednostki. Obie są strukturami neuropsychicznymi, obie mają zdolność dostarczania wielu bodźców funkcjonalnie równoważnych i obie nadają kierunek spójnym formom zachowania. Można by zapytać, dlaczego obie te definicje są niezbędne. Odpowiedź wiąże się z ich implikacjami dla badań empirycznych. Posługując się pojęciem cech wspólnych można przeprowadzać to, co Allport nazywa badaniami porównawczymi tej samej cechy, przejawianej przez różne jednostki lub grupy jednostek. Przy użyciu pojęcia dyspozycji osobistych badacz może studiować daną osobę, by ustalić to, co Allport określa jako „niepowtarzalną ustrukturalizowaną osobowość". Jeden z tych sposo- bów podejścia należy do tradycji psychologii różnicowej o orientacji psychometrycz- nej, drugi do tradycji psychologii klinicznej. W badaniach prowadzonych przez Allporta oraz jego uczniów stosowano oba te sposoby podejścia. Aczkolwiek cechy i dyspozycje istnieją realnie w danej osobie, to jednak nie można ich obserwować bezpośrednio, trzeba o nich wnioskować na podstawie zachowania. Allport pisze: Konkretny akt jest zawsze wytworem wielu determinantów, nie tylko trwałych nastawień, lecz także chwilowych presji w danej osobie i w danej sytuacji. Jedynie wielokrotne występowanie aktów mających to samo znaczenie (równoważność reakcji), po zadziałaniu określonego zakresu bodźców o tym samym osobistym znaczeniu (równoważność bodźców), zmusza do wyciągnięcia wniosku o istnieniu cech i dyspozycji osobistych. Tendencje te nie są aktywne przez cały czas, lecz utrzymują się nawet wtedy, kiedy są w stanie utajenia i mają stosunkowo niskie progi wzbudzenia (1961, s. 374). Należy tu nie tylko ukazać znaczenie cech i dyspozycji, lecz także określić, czym różnią się one od pojęć pokrewnych. Nawyki (habits) są także tendencjami deter- minującymi, lecz cechy czy dyspozycje mają charakter bardziej ogólny, zarówno pod względem zakresu odpowiadających im sytuacji, jak i zakresu reakcji, do których prowadzą. W rzeczywistości cecha stanowi w znacznym stopniu rezultat połączenia czy zintegrowania dwóch lub więcej nawyków. Nieco trudniej jest odróżnić cechę lub dyspozycję od postawy (attitude). Postawa jest także predyspozycją: może być również niepowtarzalna, czyli jedyna w swoim rodzaju, może inicjować lub ukierunkowywać 412 Allportowska psychologia jednostki zachowanie, jest wytworem czynników genetycznych i uczenia się. Niemniej jednak pozostają pewne różnice między tymi pojęciami. Po pierwsze, postawa — w odróż- nieniu od cechy czy dyspozycji — wiąże się z pewnym szczególnym obiektem lub klasą obiektów. Tak więc cecha jest prawie zawsze ogólniejsza od postawy. W gruncie rzeczy w miarę jak wzrasta liczba obiektów, których dotyczy dana postawa, coraz bardziej przypomina ona cechę lub dyspozycję. Postawa może mieć różny stopień ogólności — od bardzo szczegółowej do względnie ogólnej, podczas gdy cecha i dyspozycja zawsze są ogólne. Po drugie, postawa — w przeciwieństwie do cechy — zawsze wiąże się z oceną (akceptacją lub odrzuceniem) obiektu, którego dotyczy. Podsumowując te rozważania, Allport pisze: Zarówno postawa, jak i cecha są pojęciami nieodzownymi w psychologii. Obejmują one swym zasięgiem podstawowe typy dyspozycji, którymi zajmuje się psychologia osobowości. Powinniśmy jednak wspomnieć, że ponieważ postawa dotyczy nastawień ludzi wobec określonych aspektów środowiska (z ludźmi, kulturą i społeczeństwem włącznie), przeto jest ona faworyzowanym pojęciem psychologii społecznej. Jednakże w dziedzinie osobowości interesujemy się strukturą osoby i dlatego pojęciem faworyzowanym staje się cecha (1961, s. 348). Na koniec Allport wprowadza rozróżnienie między cechami (lub dyspozycjami osobistymi) a typami (types) pod względem stopnia ich dopasowania do jednostki. Można powiedzieć, że dana osoba ma jakąś cechę, ale nie typ. Typy są wyidealizowa- nymi konstrukcjami obserwatora, a jednostkę można dopasowywać do ,nich, lecz jedynie kosztem utraty jej odrębnej tożsamości. Dyspozycja osobista może reprezen- tować niepowtarzalność danej osoby, podczas gdy typ musi ją maskować. Tak więc — według Allporta — typy reprezentują sztuczne rozróżnienia nie mające ścisłego związku z rzeczywistością, cechy zaś są prawdziwym odzwierciedleniem tego, co rzeczywiście istnieje. Allport przyznaje jednak, że wysuwanie hipotez dotyczących typów może stanowić inspirację do badań, aczkolwiek wynikiem takich badań jest szczegółowe określenie złożonych cech. Dyspozycje dominujące, zasadnicze i wtórne. Jak już powiedzieliś- my, dyspozycje osobiste reprezentują zgeneralizowane skłonności do zachowania się w pewien sposób. Powstaje pytanie: czy wszelkie dyspozycje cechuje w przybliżeniu jednakowy stopień ogólności, a jeśli nie, to jakie rozróżnienia należy wprowadzić? Allport rozróżnia dyspozycje dominujące, zasadnicze i wtórne. Dyspozycja dominująca (cardinal disposition) jest tak ogólna, że wpływ jej można dostrzec w każdej niemal czynności osoby, u której dyspozycja ta występuje. Dyspozycja tego rodzaju jest czymś stosunkowo niezwykłym i u wielu ludzi nie można jej zaobserwować. Bardziej typowe są dyspozycje zasadnicze {central dispositions), które reprezentują skłonności wysoce charakterystyczne dla danej jednostki, często się ujawniają w działaniu i są bardzo łatwe do rozpoznania. Allport sugeruje, że liczba dyspozycji zasadniczych, za których pomocą można daną osobowość dość dokładnie scharakteryzować, jest zaskakująco mała — przypuszczalnie od pięciu do dziesięciu. Dyspozycja wtórna (secondary disposition) przejawia się rzadziej, jest mniej istotna dla opisu osobowości, a zakres reakcji, do których prowadzi, a także zakres stosownych dla niej bodźców jest węższy. Struktura i dynamika osobowości 413 Allport omawia także inne podstawowe zagadnienia dotyczące cech i dyspozycji. Czy służą one tylko do ukierunkowania zachowania, czy ponadto inicjują lub wywołują zachowanie? Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Niektóre cechy są wyraźnie bardziej „popędowe", odgrywają istotniejszą rolę motywacyjną niż inne. Tak więc cechy różnią się znacznie pod względem popędowego oddziaływania na jednostkę. Ponadto możemy wnioskować, że w pewnym sensie z aktywacją cechy wiąże się zawsze jakaś uprzednia stymulacja; na przykład jakiś bodziec zewnętrzny lub stan wewnętrzny pewnego rodzaju muszą zawsze poprzedzać działanie cechy. Jednakże jest oczywiste, że większość cech nie jest bladym odbiciem bodźców zewnętrznych. W istocie jednostka aktywnie poszukuje bodźców, których obecność sprawia, że działanie danej cechy jest czymś właściwym. Osoba o wyraźnie zaznaczonej dyspozycji zwanej towarzyskością nie czeka na dogodną sytuację, w której mogłaby przejawiać tę cechę, lecz stwarza sytuację, w której może kontaktować się z ludźmi. Następne zagadnienie to niezależność cech (dyspozycji). W jakiej mierze są one systemami zachowania, które działają niezależnie od innych systemów? Czy działanie określonej cechy jest zawsze uzależnione od innych cech i ich stanu, czy jest powiązane z nimi? Allport argumentuje, że cechę można zidentyfikować nie z powodu jej sztywnej niezależności, lecz dzięki pewnej jej właściwości, którą określa jako „ogniskowość" (focal ąuality). Innymi słowy: cecha ma zwykle pewien ośrodek, wokół którego koncentruje się jej oddziaływanie, lecz zachowanie, do jakiego prowadzi, jest jednocześnie pod wpływem innych cech. Nie ma wyraźnej granicy oddzielającej jedną cechę od drugiej. To splątanie się różnych cech wyjaśnia także częściowo fakt, że nie jest możliwe opracowanie całkowicie zadowalających metod klasyfikowania cech. Jest oczywiste, że wnioskowanie, niezbędne przy identyfikowaniu cechy, oparte jest na założeniu spójności (consistency). Tak więc — na mocy definicji — dyspozycję można rozpoznać tylko dzięki pewnym prawidłowościom czy spójnosciom w sposobie zachowania danej jednostki. Allport stara się wykazać, że jego teoria cech nie wymaga całkowitej spójności. Już sam fakt, że jednocześnie są aktywne wielorakie, częściowo „zachodzące na siebie" cechy, sugeruje możliwość występowania stosunkowo częstych pozornych niespójności w zachowaniu danego organizmu. Ponadto fakt, że dyspozyc- je są zorganizowane w sposób indywidualny, niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju, implikuje, że mogą one zawierać elementy, które z normatywnego czy zewnętrznego punktu widzenia wydawałyby się niespójne. Możemy więc obserwować pozorną niespójność czy niekonsekwencję w zachowaniu, która w rzeczywistości jest odzwierciedleniem jedynej w swoim rodzaju, lecz spójnej organizacji. Teoria Allporta implikuje nie tyle konieczność występowania ścisłej zgodności czy spójności za- chowania, ile istnienie pewnej subtelnej zbieżności, która jednoczy, często w sposób trudny do wykrycia, różne zachowania danej jednostki. Nie implikuje ona, że każda (czy jakakolwiek) osobowość jest doskonale zintegrowana. Dyspozycja i wyparcie mogą istnieć w życiu każdego człowieka, zwykle jednak jest w nim więcej spójności, niż można wykryć zwyczajnymi metodami badań psychologicznych. Interesującym i użytecznym efektem zainteresowania Allporta cechami jest staranna kategoryzacja około 18 tysięcy terminów zaczerpniętych z pewnego obszer- 414 Allportowska psychologia jednostki nego słownika, której dokonał we współpracy z Odbertem (1936). Terminy te zostały sklasyfikowane przede wszystkim pod względem tego, czy reprezentują one autentycz- ne cechy osobowości, aktualne czynności (chwilowe stany) czy też terminy oceniające. Zamiary . . ,.. ; Ważniejsze od wszelkiego badania przeszłości czy historii organizmu jest proste pytanie, co dana jednostka zamierza, do czego dąży w przyszłości. Ten ogólny termin „zamiar", który obejmuje wszelkie nadzieje, pragnienia, ambicje i aspiracje danej osoby jest przejawem jednej z charakterystycznych różnic między Allportem a więk- szością innych współczesnych teoretyków osobowości. Teoria Allporta zakłada, że to, co dana jednostka stara się zrobić (a na ogół przyjmuje się, że człowiek potrafi powiedzieć nam, co zamierza zrobić), jest kluczem pozwalającym przewidzieć, jak zachowa się ona obecnie. Podczas gdy inni teoretycy poszukują w przeszłości klucza do zrozumienia obecnego zachowania, Allport zwraca się ku zamierzonej przyszłości. Pod tym względem jego teoria wykazuje duże podobieństwo do niektórych koncepcji Alfreda Adlera i Carla Junga, chociaż nie ma powodów, by sądzić, że ich poglądy wywarły tu jakiś bezpośredni wpływ. Proprium Aczkolwiek Allporta nazywano „psychologiem ego" czy nawet „psychologiem ja", to jednak charakterystyka ta jest tylko częściowo trafna. W 1943 roku (The ego in contemporary psychology — Ego w psychologii współczesnej) i ponownie w 1955 roku (Becoming: basie considerations for a psychology of personality — Stawanie się: podstawowe zagadnienia psychologii osobowości) dokonał on przeglądu wielu znaczeń ego i ja, jakie spotyka się w pracach psychologicznych. We wcześniejszym podstawowym sformułowaniu swej teorii (1937) unikał on w znacznej mierze problemów nasuwających się w związku z tymi pojęciami; w końcu jednak zdecydował się postawić wprost zasadnicze pytanie: Czy pojęcie ja jest niezbędne? Odpowiedź Allporta jest ostrożna. Chcąc uniknąć pomieszania pojęć i szczególnych konotacji tych terminów, proponuje on, żeby wszystkie funkcje ja czy ego, które zostały opisane, nazwać propriacyjnymi (propriate — od łac. proprius — własny) funkcjami osobowoś- ci. Wszystkie te funkcje (do których zalicza się poczucie cielesnego ja, poczucie własnej tożsamości, szacunek dla samego siebie, zasięg swego ja, poczucie swej osobowości, racjonalne myślenie, obraz samego siebie, dążenia propriacyjne, styl poznawczy oraz funkcję poznawania) są rzeczywistymi i ważnymi fragmentami osobowości. Wszystkie cechuje niezwykła żarliwość i „poczucie doniosłości". Można powiedzieć, że wspólnie tworzą one „proprium". W tym właśnie regionie osobowości znajdujemy źródła tej spójności, która cechuje postawy, zamiary i oceny. Proprium nie jest wrodzone, lecz rozwija się w czasie. ?' v >r-< Allport wyróżnia siedem aspektów w rozwoju proprium czy poczucia swej osobowości (selfhood) (1961, rozdz. 6). W ciągu pierwszych trzech lat życia pojawiają I Struktura i dynamika osobowości 415 się trzy spośród tych aspektów: poczucie cielesnego ja, poczucie ciągłości własnej tożsamości oraz szacunek dla samego siebie, czyli duma. Między czwartym a szóstym rokiem życia pojawiają się dwa dalsze aspekty: zasięg swego ja oraz obraz samego siebie. Gdzieś między szóstym a dwunastym rokiem życia dziecko uświadamia sobie, że może radzić sobie ze swymi problemami dzięki rozumowaniu i myśleniu. W okresie dorastania pojawiają się zamiary, długoterminowe plany i odległe cele. Noszą one nazwę dążeń propriacyjnych (propriate strivings). Tych siedem aspektów poczucia własnej osobowości stanowi proprium. Podchodząc w ten sposób do zagadki ja, Allport ma nadzieję uniknąć błędu wielu teoretyków, dla których ja czy ego jest czymś podobnym do homunculusa, „człowiecz- ka siedzącego w naszym wnętrzu", który organizuje, kieruje i rządzi systemem osobowości. Uznaje doniosłość wszystkich funkcji psychicznych, które przypisuje się ja i ego, lecz pragnie za wszelką cenę uniknąć tego typu teorii, w których ja pełni rolę totumfackiego czy pełnomocnika. Według Allporta pojęcie ja i ego można stosować przymiotnikowo dla określenia funkcji propriacyjnych w obrębie całej sfery osobowo- ści (liczne funkcje nie są propriacyjne, lecz jedynie „oportunistyczne"), ale sądzi, że żaden z tych terminów nie powinien być stosowany jako rzeczownik. Nie istnieje żadne ego ani ja, działające jako jakiś byt odrębny od reszty osobowości. I Autonomia funkcjonalna Przystępując do złożonego i kontrowersyjnego problemu motywacji ludzkiej, Allport podaje, jakie wymagania powinna spełniać adekwatna teoria. Po pierwsze, teoria taka będzie uznawać współczesność (contemporaneity) motywów ludzkich. Czymkolwiek jest to, co skłania nas do myślenia lub działania, skłania nas teraz. Po drugie, będzie to teoria pluralistyczna, uwzględniająca motywy wielu rodzajów. Allport zdecydowanie nie jest redukcjonistą, który usiłuje sprowadzić wszelkie motywy do kilku organicz- nych popędów. Po trzecie, wyposaży ona w dynamiczną siłę procesy poznawcze, takie jak planowanie i zamiary. I wreszcie teoria ta uwzględni fakt, że motywy danej jednostki są czymś jedynym w swoim rodzaju (1961, rozdz. 10). Teoria taka — zdaniem Allporta — zawarta jest w pojęciu autonomii funkcjonalnej. Jest to przypuszczalnie najlepiej znane i najbardziej kontrowersyjne z pojęć wprowa- dzonych przez Allporta. Pod wieloma względami znajduje się ono w centrum jego systemu, ponieważ wiele charakterystycznych właściwości jego teorii wywodzi się w całkiem naturalny sposób z tej koncepcji. Zasada autonomii funkcjonalnej stwierdza po prostu, że dana czynność czy forma zachowania może stać się celem sama w sobie, chociaż pierwotnie podejmowano ją z jakiegoś innego powodu. Każde zachowanie, złożone czy proste, chociażby początkowo wywodziło się z napięć organicznych czy odruchowych, może być zdolne do utrzymywania się w nieskończoność, mimo braku jakiegokolwiek biologicznego wzmocnienia. Formalne określenie tego pojęcia jest następujące: Autonomia funkcjonalna uważa dojrzałe motywy za różnorodne i samopodtrzymujące się współczesne systemy, wywodzące się z systemów poprzedzających, lecz funkcjonalnie niezależne od nich (1961, s. 227). 416 Allportowska psychologia jednostki 1 Czytelnik powinien starannie odróżnić zasadę autonomii funkcjonalnej od rozpo- wszechnionego poglądu, że dane zachowanie może być kontynuowane pod wpływem motywu innego niż ten, który początkowo zainicjował to zachowanie; na przykład myśliwy początkowo poluje w celu zdobycia pożywienia, lecz gdy pokarmu jest pod dostatkiem, myśliwy poluje, aby dać ujście wrodzonej agresji. Takie wyjaśnienie zachowania nadal odwołuje się do bardziej pierwotnego czy istniejącego wcześniej motywu, a tego właśnie Allport pragnie uniknąć. Zasada autonomii funkcjonalnej implikuje, że ów myśliwy polowałby nadal, nawet gdyby czynność ta była pozbawiona wszelkiego instrumentalnego znaczenia, to znaczy nawet gdyby nie zaspokajała potrzeby agresji ani innych bardziej podstawowych potrzeb. Myśliwy może po prostu „lubić" polowanie. Przedstawiając tę zasadę Allport (1937, 1961) wskazuje, iż nawiązuje ona do pewnych wcześniejszych koncepcji, na przykład dobrze znanego sformułowania Woodwortha (1918), że mechanizmy mogą przekształcać się w popędy, stwierdzenia Sterna (1935), że fenomotywy mogą stawać się genomotywami, oraz sugestii Tolmana (1935), że „środki do osiągnięcia celów" (means-objects) mogą się „usamodzielnić". Można by również wskazać, że takie koncepcje, jak koncepcja „popędu manipulacyj- nego" Harlowa (1950) i „częściowej nieodwracalności" Solomona i Wynne'a (1954) zmierzają do wyjaśnienia zjawisk zupełnie podobnych do tych, które odegrały ważną rolę w ukształtowaniu zasady autonomii funkcjonalnej. Uzasadniając tę koncepcję Allport powołuje się na obserwacje z różnych dziedzin, świadczące bez wyjątku o skłonności organizmu do kontynuowania określonej reakcji, chociaż pierwotny powód jej wykonywania już nie istnieje. Zwraca uwagę na powtarzalność zachowania dzieci i zachowania neurotycznego u dorosłych, na powtarzalne elementy w zjawisku Zeigarnik (polegającym na tym, że nie dokończone zadania pamięta się lepiej niż ukończone), na często obserwowane regularności czasowe, czyli rytmy w zachowaniu zarówno zwierząt, jak i ludzi, na motywującą siłę nabytych zainteresowań i wartości, które zdają się nie mieć żadnego oparcia w podstawowych motywach. Istnieje także pewien materiał dowodowy zaczerpnięty z psychologii porównawczej. Badania Olsona (1929) wykazały, że kiedy na uszach szczurów umieszczono nieco kleju, drapały się one ciągle, starając się usunąć obcą substancję. Jednakże również po upływie długiego czasu od chwili usunięcia kleju, kiedy nie było już żadnych oznak podrażnienia skóry, drapały się one nadal, bez widocznego zmniejszania częstości tej reakcji. Tak więc drapanie pojawiło się jako funkcjonalna próba uporania się z pewnym stanem fizycznym, jednakże po wystar- czającej liczbie powtórzeń stało się ono, jak się zdaje, integralną częścią zachowania organizmu, mimo że nie spełniało już funkcji biologicznej. Niektóre z doniosłych badań, które przeprowadził Selye (1952) i jego współ- pracownicy, również sugerują, że reakcje przystosowawcze mogą się „usamodzielnić" nawet ze szkodą dla organizmu. Podobne badania przeprowadził Anderson (194la, 1941b, 1941c, 1941d) nad „eksternalizacją popędu". W badaniach tych uczono szczury biegać uliczkami z dużą szybkością pod działaniem silnego popędu głodu, nagradzając je pokarmem na końcu uliczki. Po bardzo dużej liczbie wzmacnianych prób u szczurów Struktura i dynamika osobowości 417 tych nie obserwowano zwykłego wygaszania wyuczonej reakcji, gdy znajdowały się w tej samej sytuacji w warunkach słabego popędu w stanie sytości. Inaczej mówiąc: chociaż nie były już głodne, nadal biegały uliczką z tą samą dużą szybkością. Tak więc znów mamy tu do czynienia z organizmem wykonującym pewną czynność z oczywis- tych powodów biologicznych, lecz kiedy powody te zostały usunięte, czynność ta była wciąż wykonywana bez widocznych zakłóceń. Według interpretacji Andersona opisane wyżej zjawisko było spowodowane tym, że pewne aspekty sytuacji bodźcowej zostały uwarunkowane dostarczając wtórnego wzmocnienia; zgodnie z zasadą auto- nomii funkcjonalnej Allporta należałoby stwierdzić, że zachowanie to było kon- tynuowane po prostu dlatego, że dzięki tak częstemu powtarzaniu stało się ono samo w sobie celem czy motywem, częścią „stylu życia" szczura. Wkrótce po pierwszym sformułowaniu przez Allporta (1937) zasady autonomii funkcjonalnej została ona ostro zaatakowana przez Bertocciego (1940), który podniósł kilka istotnych kwestii. Po pierwsze, Bertocci zapytał, czy jest rzeczywiście prawdą, że wszelkiego rodzaju zachowanie, jeśli tylko jest powtarzane wystarczająco często, stanie się autonomiczne? Czy na to uogólnienie nie powinno się nałożyć jakichś warunków czy ograniczeń? Po drugie, jeśli każda forma zachowania jest potencjalnie zdolna stać się trwałym motywem, to co chroni jednostkę przed wytworzeniem się swego rodzaju anarchii psychicznej, w której konfliktowe i przeciwstawne sobie motywy zostałyby wbudowane w organizm, szarpiąc tę jednostkę w przeciwne strony? Pytania tego rodzaju skłoniły Allporta do wyjaśnienia i rozwinięcia swego stanowiska. Wyróżnił on dwa poziomy autonomii funkcjonalnej, perseweracyjny i propriacyjny. Perseweracyjna autonomia funkcjonalna (perseverative functional autonomy) obejmuje nałogi, mechanizmy kołowe (circular mechanisms), a także powtarzane wielokrotnie zachowania i zrutynizowane czynności. Perseweracyjny charakter tych zachowań wyjaśnia się w takich kategoriach, jak opóźnione wygasza- nie, samopodtrzymujące się obwody w układzie nerwowym, wzmacnianie częściowe oraz współistnienie wielorakich czynników determinujących. Propriacyjna autonomia funkcjonalna (propriate functional autonomy) dotyczy nabytych zainteresowań, war- tości, zamiarów, uczuć, dominujących motywów, dyspozycji osobistych, obrazu samego siebie oraz stylu życia. Allport przyznaje, że nie jest łatwo wyjaśniać, w jaki sposób wytwarza się autonomia funkcjonalna tego rodzaju. Przede wszystkim sugeruje on, że „wymaga tego struktura osobowości (self-structure)". Na przykład: Młody człowiek zamierza zostać lekarzem, światowcem, politykiem czy pustelnikiem. Żadna z tych ambicji nie jest wrodzona. Są to zainteresowania nabyte. Twierdzimy, że istnieją one obecnie nie z powodu odległych w czasie wzmocnień. Istnieją, ponieważ stopniowo ukształtowany obraz samego siebie wymaga takiego specyficznego ogniska motywacyjnego (motivational focus) (1961, s. 252). Następnie wysuwa pytanie, czy w celu wyjaśnienia priopriacyjnej autonomii funkcjonalnej należy odwołać się do pojęcia „ja", i odpowiada przecząco, ponieważ implikuje ono, że jakiś „człowieczek wewnątrz danej osoby" kształtuje jej motywy. Allport wypowiada się zdecydowanie przeciw wyjaśnieniom w kategoriach odrębnego ja, ponieważ za bardzo przypomina to pojęcie „duszy", kierującej losami danej osoby. 27 Teorie osobowości 418 Allportowska psychologia jednostki Co jest więc odpowiedzialne za motywy priopriacyjne i za ich zorganizowanie w zwartą i spójną strukturę? Allport odpowiada, iż to sama istota natury ludzkiej jest taka, że motywy w ciągu życia zmieniają się, rozwijają i jednoczą. Czytelnik może rozpoznać w tej odpowiedzi echo archetypu jedności {unity archetype) Junga. Fakt, że proprium jest zjawiskiem rozwojowym, wywodzącym się ze stanów pierwotnych oraz przeszłych doświadczeń, w gruncie rzeczy zdaje się implikować — na przekór autonomii funkcjonalnej — bezpośredni związek z przeszłością. Ponieważ te formy zachowania, które staną się autonomiczne, są zdeterminowane przez organizac- ję osobowości uzależnioną w dużej mierze od przeszłości organizmu, przeto wydaje się, że przeszłość zachowuje nadal podstawową rolę. Ostatecznie jednak najważniejsze wydaje się pytanie, czy dojrzałe motywacje osoby dorosłej zachowują funkcjonalną więź ze swymi zaczątkami w niemowlęctwie lub w wyposażeniu biologicznym. Niezależnie od wszelkich wątpliwości dotyczących statusu pojęcia autonomii funk- cjonalnej, jest oczywiste, iż Allport stwierdza w sposób zdecydowany, że w odniesieniu do większości motywów osób dorosłych nie istnieje już żaden funkcjonalny związek między danym motywem a jego „historycznymi korzeniami". Często stawia się również pytanie, czy wszystkie motywy osób dorosłych są funkcjonalnie autonomiczne. Allport odpowiada przecząco. Istnieją popędy, takie jak głód, oddychanie i wydalanie, czynności odruchowe, wyposażenie konstytucjonalne, takie jak siła fizyczna, nawyki, które nie mają w ogóle charakteru motywacyjnego, lecz są jedynie czynnościami instrumentalnymi, infantylizmy i fiksacje, niektóre nerwice i psychozy, a także sublimacje. Ponadto koniecznym warunkiem powtarzania wielu czynności u osób dorosłych jest ciągłe wzmacnianie pierwotne. Jednakże stopień autonomiczności motywów jest miarą dojrzałości danej jednostki. Niewątpliwie najważniejsze pytanie, jakie można zadać w odniesieniu do jakiego- kolwiek pojęcia, brzmi następująco: „co pojęcie to daje osobie, która się nim posługuje? Następstwa uznania zasady autonomii funkcjonalnej są oczywiste i na jej podstawie psychologowie powinni zdecydować, czy chcą posługiwać się tym pojęciem czy też nie. Najważniejsze jest to, że umożliwia ono względne oderwanie się od przeszłości organizmu. Jeśli kontynuacja aktualnych motywów nie jest całkowicie uzależniona od motywów bardziej podstawowych czy pierwotnych, to badacz ma prawo nie zajmować się przeszłością jednostki i skoncentrować się na teraźniejszości i przyszłości. Historia jednostki staje się stosunkowo obojętna, jeśli jednostką tą kierują pragnienia i zamiary niezależne od tego, co motywowało ją we wcześniejszych okresach życia. Zasada ta ma jeszcze jedno ważne następstwo: ta wielka, olśniewająca, jedyna w swoim rodzaju indywidualność, na którą kładzie się tak duży nacisk w teorii Allporta, staje się czymś mniej lub bardziej nieuniknionym. Jeśli potencjalnie każda forma zachowania instrumentalnego może stać się celem sama w sobie, to wiemy, że istnieje wystarczająca różnorodność zachowań i wymogów środowiskowych, by doprowadzić do oszałamiającej złożoności i niepowtarzalności motywów. Skoro dojrzała struktura motywacyjna jednostki jest już uwolniona od tego uniformizmu, jaki mógł istnieć w chwili narodzin, to możemy się spodziewać, że motywy różnych jednostek będą wykazywać niewielkie podobieństwo. Rozwój osobowości 419 Jedność osobowości Rozłożywszy psychikę ludzką na zbiór cech i dyspozycji, postaw i nawyków, wartości, zamiarów i motywów, stoimy teraz przed zadaniem polegającym na złożeniu z powrotem tej łamigłówki. Allport, aczkolwiek zdaje sobie sprawę z tego, iż jest to zadanie bardzo trudne, poszukuje rozwiązania ze zwykłym sobie uporem i przenik- liwością. W jego teorii istotnie jest wiele pojęć pełniących taką jednoczącą funkcję. We wczesnym niemowlęctwie istnieje wysoki stopień dynamicznej jedności, która stop- niowo ustępuje zróżnicowaniu. Zróżnicowanie jest następnie niwelowane, dzięki wyuczonemu procesowi integracji. Allport nazywa to „dialektyką dzielenia i jedno- czenia". Mechanizmy homeostatyczne, w które wyposażony jest organizm, utrzymują jedność lub przynajmniej równowagę o charakterze fundamentalnym, chociaż statycz- nym, nierozwojowym. Mobilizacja energii w celu urzeczywistnienia zintegrowanego kierunku postępowania (zasada konwergencji) jest pewną formą scalania, aczkolwiek zwykle mobilizacja ta jest chwilowa i zogniskowana. Dyspozycje dominujące na mocy definicji zapewniają jedność osobowości, podobnie jak fakt, że cechy i dyspozycje są wzajemnie powiązane ze sobą. „Są one splecione jak gobelin". Chociaż Allport uznaje, że każda z tych zasad ma swój udział w scalaniu osobowości, to jednak główną integrującą rolę przypisuje funkcjom propriacyjnym. ROZWÓJ OSOBOWOŚCI Dowiedzieliśmy się już, że Allport uważa osobowość za złożoną z dyspozycji inicjujących i ukierunkowujących zachowanie oraz że analizuje ją w kategoriach tych dyspozycji. W tym podrozdziale zajmiemy się procesem tworzenia się tych struktur oraz różnicami pod względem sposobu przedstawiania jednostki w różnych stadiach rozwojowych. Już z naszego omówienia zasady autonomii funkcjonalnej wynika wyraźnie, że według teorii Allporta między niemowlęctwem a wiekiem dojrzałym zachodzą ważne zmiany. Niemowlę Zacznijmy od chwili narodzin człowieka. Chociaż poglądy Allporta dotyczące zachowania dorosłych są radykalne, to w odniesieniu do zachowania niemowląt są one arcykonserwatywne. Istotnie, sformułowania Allporta na temat dzieci, które nie ukończyły jeszcze drugiego lub trzeciego roku życia nie są bynajmniej zaskakujące. Dopiero wraz z rozwojem poczucia własnej tożsamości sprawy zaczynają przybierać nowy i nieoczekiwany obrót. Wybiegamy tu jednak zbyt daleko naprzód; powróćmy więc do noworodka w ujęciu tej teorii. Allport uważa nowo narodzone dziecko prawie wyłącznie za twór dziedziczności, pierwotnego popędu i egzystencji opartej na odruchach. Nie rozwinęło ono jeszcze tych szczególnych właściwości, które pojawiają się później w wyniku wzajemnych 420 Allportowska psychologia jednostki oddziaływań dziecka i środowiska. Jest istotne, że — zdaniem Allporta — noworodek nie ma osobowości. Przy urodzeniu niemowlę jest dziedzicznie wyposażone w pewne zadatki fizyczne i temperamentalne, chociaż z ich zrealizowaniem musi czekać na rozwój i dojrzewanie. Ponadto potrafi reagować pewnymi wysoce specyficznymi odruchami, takimi jak ssanie i połykanie, na dość wyraźnie określone rodzaje bodźców. I wreszcie przejawia ono aktywność ogólną (mass actioń) czy obszerne niezróżnicowane reakcje, w które zdaje się być zaangażowany cały lub prawie cały aparat mięśniowy dziecka. W jaki sposób dziecko tak wyposażone jest pobudzane do działania, czyli motywowane? Allport zakłada, że początkowo istnieje ogólny „strumień aktywności", który stanowi pierwotne źródło motywowanego zachowania. W tym punkcie swego rozwoju dziecko jest istotą, którą rządzą przede wszystkim miejscowe napięcia oraz uczucia przyjemności i bólu. Biologiczny model zachowania, czyli teorię opartą na doniosłym znaczeniu nagrody, prawa efektu czy zasady przyjemności, można z powodzeniem uznać za dobrze odwzorujący te najwcześniejsze lata życia. Tak więc dziecko, motywowane potrzebą minimalizowania przykrości, a maksymalizowania przyjemności (przy czym stany te są uzależnione w dużej mierze od redukcji trzewiowych, lokalnych napięć), zaczyna się rozwijać. Chociaż jednostce w chwili narodzin brak tych znamiennych właściwości, które później będą się składały na jej osobowość, to jednak ten stan rzeczy bardzo wcześnie zaczyna się stopniowo zmieniać. Allport uważa, że niemowlę już w pierwszym roku życia zaczyna wykazywać pewne charakterystyczne właściwości, na przykład różnice pod względem ruchliwości i ekspresji emocjonalnej, które zwykle utrzymują się i włączają w wyuczane później dojrzalsze formy przystosowania. Tak więc niektóre zachowania niemowlęcia można uznać za zwiastuny późniejszych struktur osobowoś- ci. Allport dochodzi do wniosku, że przynajmniej w drugiej połowie pierwszego roku życia niemowlę zaczyna wyraźnie przejawiać charakterystyczne właściwości, które prawdopodobnie reprezentują trwałe atrybuty osobowości. Niemniej jednak utrzymu- je on, że: „W pewnym sensie ten pierwszy rok jest rokiem najmniej ważnym dla osobowości, zakładając, że nie nastąpi żadne poważne uszkodzenie zdrowia" (1961, s. 78). Przekształcenie niemowlęcia Proces rozwoju przebiega wieloma drogami. Allport uważa, że wiele różnych mechanizmów czy zasad może służyć do opisania zmian, jakie zachodzą między niemowlęctwem a wiekiem dojrzałym. Omawia zwłaszcza dyferencjację, integrację, dojrzewanie, naśladowanie, uczenie się, autonomię funkcjonalną oraz zwiększanie zasięgu ja. Uznaje on nawet wyjaśniającą rolę mechanizmów psychoanalitycznych i urazów, aczkolwiek procesy te nie mają zasadniczego teoretycznego znaczenia w kształtowaniu tego, co nazywa osobowością normalną. W stosunku do teorii uczenia się Allport zajmuje stanowisko całkowicie eklektycz- ne. Utrzymuje, że wszystkie niezliczone obserwacje przeprowadzone przez badaczy, Rozwój osobowości 421 wszystkie wnioski, do których doszli, oraz wszystkie wynikające stąd teorie uczenia się są prawdopodobnie prawdziwe w pewnym sensie i w pewnym stopniu. Tak więc warunkowanie, teoria wzmocnienia i hierarchia nawyków są zasadami słusznymi, zwłaszcza w zastosowaniu do zwierząt, niemowląt oraz uczenia się oportunistycznego {opportunistic learning). Są one niewystarczające do wyjaśnienia uczenia się propriacyj- nego (propriate learning), które wymaga takich zasad, jak identyfikacja, zasada zamykania, wgląd poznawczy, obraz samego siebie oraz podporządkowanie aktyw- nym systemom ego. Sam Allport nie wniósł systematycznego wkładu w teorię uczenia się. Za podstawowy fakt w dziedzinie motywacji ludzkiej uznał on autonomię funkcjonalną — musi ona być ostatecznie wyjaśniona w kategoriach zasad uczenia się, które nie zostały dotąd odpowiednio skoordynowane w wystarczająco szeroki schemat teoretyczny. Być może jego głównym wkładem w tej dziedzinie jest ostra krytyka teorii uczenia się (np. Allport, 1946), które pretendują do większej uniwersal- ności, niż on gotów jest im przyznać. Tak więc nasz organizm, który przy urodzeniu jest tworem biologii, zostaje przekształcony w jednostkę, która funkcjonuje w kategoriach rozwijającego się ego, rozszerzającej się struktury cech oraz jądra w postaci przyszłych celów i aspiracji. Podstawowe znaczenie dla tego przekształcenia ma oczywiście rola, jaką odgrywa autonomia funkcjonalna. Zgodnie z tą zasadą to, co jest początkowo jedynie środkiem do osiągnięcia jakiegoś biologicznego celu, może stać się autonomicznym motywem, który kieruje zachowaniem z całą siłą wrodzonego popędu. Ten brak ciągłości między wczesną a późniejszą strukturą motywacyjną jednostki jest w dużej mierze przyczyną tego, że mamy zasadniczo dwie teorie osobowości. Jedna z nich, określona jako model biologiczny lub redukcji napięcia, opisuje dobrze człowieka w momencie urodzenia i stopniowo staje się coraz mniej adekwatna, aż wreszcie — wraz z rosnącą świadomością swego ja —jednostka wytwarza motywy, które nie pozostają w żadnym ścisłym związku z tymi, które uprzednio wyznaczały zachowanie. W tym momencie konieczna jest zmiana orientacji, jeśli mamy w adekwatny sposób przedstawić jednostkę. Dorosły Teraz, gdy jednostka osiągnęła już dojrzałość, jest ona osobą, której głównym wyznacznikiem zachowania jest zbiór zorganizowanych i spójnych cech. Cechy te powstawały w różny sposób z ubogiego motywacyjnego wyposażenia noworodka. Dokładny przebieg kształtowania się tych tendencji nie jest szczególnie interesujący, ponieważ zgodnie z zasadą autonomii funkcjonalnej nie czerpią one już swej siły motywacyjnej z pierwotnych źródeł, jakiekolwiek by one były. Jak ujął to Allport: „To, co kieruje zachowaniem, kieruje nim teraz", i nie musimy znać historii popędu, by zrozumieć jego działanie. Funkcjonowanie tych cech ma w znacznej mierze charakter świadomy i racjonalny. Normalna jednostka z reguły wie, co robi i dlaczego to robi. Jej zachowanie układa się w spójny wzorzec, a jądro tego wzorca stanowią funkcje, które 422 Allportowska psychologia jednostki Allport nazywa propriacyjnymi. Nie można w pełni zrozumieć osoby dorosłej nie znając jej celów i aspiracji. Najważniejsze motywy nie są echami przeszłości, lecz raczej sygnałami z przyszłości. Przeważnie lepiej możemy przewidzieć, co dana osoba zrobi, jeśli znamy jej świadome plany, niż jeśli znamy jej wyparte wspomnienia. Allport przyznaje, że przedstawiony powyżej obraz jest nieco wyidealizowany. Nie wszyscy dorośli osiągają pełną dojrzałość. Są osoby dorosłe, których motywacje nadal trącą przedszkolem. Nie wszyscy dorośli zdają się kierować w swym zachowaniu zrozumiałymi, racjonalnymi zasadami. Jednakże miarą ich normalności i dojrzałości jest to, w jakiej mierze unikają oni nieświadomych motywacji i w jakim stopniu ich cechy są niezależne od swych dziecięcych źródeł. Jedynie w wypadku jednostek z poważnymi zaburzeniami mamy do czynienia z osobami dorosłymi, które działają nie wiedząc, dlaczego działają, i których zachowanie jest ściślej związane ze zdarzenia- mi zaszłymi w dzieciństwie niż ze zdarzeniami zachodzącymi tu i teraz lub mającymi zajść w przyszłości. W przeciwieństwie do większości teoretyków osobowości, których zainteresowa- nia koncentrują się na negatywnej stronie rejestru przystosowania, Allport oma- wia dość obszernie te właściwości, które przyczyniają się do więcej niż „wystar- czającego" czy „normalnego" przystosowania (1961, rozdz. 12). Dojrzała osobowość musi odznaczać się przede wszystkim pewnym zasięgiem ja (extension of the self). Innymi słowy: życie danej osoby nie może ograniczać się do zbioru czynności ściśle związanych z jej własnymi bezpośrednimi potrzebami i obowiązkami. Osoba taka powinna umieć brać udział w szerokim zakresie różnych czynności i cieszyć się nimi. Satysfakcje i frustracje powinny być liczne i różnorodne, a nie rzadkie i stereoty- powe. Ważna część tego zasięgu ja wiąże się z rzutowaniem w przyszłość — planowa- niem, nadziejami. Aby można było daną jednostkę określić jako dojrzałą, musi ona także umieć odnosić się serdecznie do innych, zarówno w intymnych, jak i nieintym- nych kontaktach, oraz mieć poczucie zasadniczego bezpieczeństwa emocjonalnego i akceptować siebie. Powinna być nastawiona realistycznie zarówno w stosunku do siebie (autoobiektywizacja — self-objectificatioń), jak i w stosunku do rzeczywis- tości zewnętrznej. Dwa główne komponenty autoobiektywizacji to poczucie humoru i wgląd (insight). Oczywiście wgląd to zdolność jednostki do zrozumienia samej siebie, aczkolwiek nie jest jasne, jak właściwie uzyskać odpowiedni wzorzec, z któ- rym porównywałoby się przekonania danej jednostki. Poczucie humoru oznacza nie tylko zdolność znajdowania radości i śmiechu w zwyczajnych sprawach, lecz także zdolność zachowywania pozytywnego stosunku do siebie samego i do ko- chanych osób, przy jednoczesnym dostrzeganiu występujących u siebie i u nich niekonsekwencji i absurdów. Dojrzałość oznacza również, że dana jednostka ma jakąś jednoczącą filozofię życiową. Aczkolwiek ludzie powinni umieć traktować bezstronnie lub nawet z humorem zwykłe wydarzenia ze swego życia, to jednak .powinien istnieć zasadniczy wątek zupełnej powagi, który nadaje celowość i znaczenie wszystkiemu, co czynią. Religia reprezentuje jedno z najważniejszych źródeł jedno- czącej filozofii, chociaż nie jest to bynajmniej jedyne źródło takich integrujących wątków. I Charakterystyczne badania i metody badawcze 423 CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE Przy rozpatrywaniu badań Allporta ważne jest rozróżnienie między tymi badaniami, które mają pewien bezpośredni związek z jego przekonaniami teoretycznymi, a tymi, które wywodzą się z innych zainteresowań, jak na przykład zainteresowanie badania- mi nad uprzedzeniami (Allport, 1954, 1968) i religią (Allport, 1950b, 1968). Podobnie stosowane i opracowywane przez niego metody osobowości, których przykładem może być „Badanie reakcji A-S" oraz „Badanie wartości", tylko w części wypływają z jego teoretycznych przekonań. Wbrew jego gorącym apelom o „idiograficzne" metody i badania, większość jego własnych prac miała charakter „nomotetyczny". W niniejszym podrozdziale rozpatrzymy najpierw rozróżnienie między podejściem idiograficznym i nomotetycznym, następnie omówimy bezpośrednie i pośrednie metody pomiaru osobowości, a na koniec przedstawimy badania nad zachowaniem ekspresyjnym oraz pewne studium indywidualnego przypadku jako najlepsze przy- kłady badań odzwierciedlających istotne aspekty jego stanowiska teoretycznego. Idiograficzny a nomotetyczny sposób podejścia Allport podkreślał z naciskiem, że badacz ma do wyboru dwie drogi: studiować zachowanie w kategoriach ogólnych zasad uniwersalnych zmiennych, obejmując swymi badaniami wielką liczbę osób, lub skoncentrować się na indywidualnym przypadku, stosując takie metody i zmienne, które uwzględniają fakt, że każdy człowiek jest osobą jedyną w swoim rodzaju. Dla określenia tych dwóch sposobów podejścia do badań nad zachowaniem Allport zapożyczył od niemieckiego filozofa Windelbanda terminy: idiograficzne (indywidualne) i nomotetyczne (uniwersalne). Później (1962) jednak zaproponował, by zastąpić je nowymi terminami: morfogeniczne (morphogenic) — zamiast idiograficznego i dymensyjne (dimensional) — zamiast nomotetycznego. W psychologii jest miejsce dla obu tych sposobów podejścia — stwierdza Allport — lecz dotychczas nacisk na stosowanie i rozwijanie metod nomotetycznych był tak silny, zwłaszcza w psychologii amerykańskiej, że konieczna jest radykalna zmiana orientacji. Reorientacja taka jest szczególnie pilna z tego względu, że podejście morfogeniczne prowadzi do lepszego przewidywania i zro- zumienia zachowania. W gruncie rzeczy jedynie znając daną osobę jako osobę, potrafimy przewidzieć, co ona uczyni w danej sytuacji. Ten nacisk na podejście morfogeniczne wynika w logiczny sposób z kilku cech stanowiska teoretycznego Allporta. Po pierwsze, podkreślany przez niego fakt, że każda osoba jest jedyna w swoim rodzaju, nakłada na badacza poważny obowiązek doboru takich metod badawczych, które nie powodowałyby zaciemnienia czy zatarcia tej indywidualności. Po drugie, ściśle wiąże się z tym nacisk na doniosłe znaczenie dyspozycji osobistych (cech indywidualnych) jako głównych wyznaczników za- chowania. Jeśli te dyspozycje są „rzeczywistymi" jednostkami osobowości i jeśli są one charakterystyczne dla jednej tylko osoby, to niewątpliwie najbardziej efektywnym sposobem podejścia do badania zachowania będzie metoda polegająca na studiowaniu jednostki. ; .. 424 Allportowska psychologia jednostki Allport zdaje sobie sprawę z doniosłości opracowania rzetelnych metod studiowa- nia indywidualnego przypadku, lecz należy zauważyć, że zarówno on, jak i inni badacze dopiero zapoczątkowali rozwijanie takich metod. Jak już wspomnieliśmy poprzednio, w swych pracach Allport częściej posługiwał się metodami dymensyjnymi niż morfogenicznymi. Jedną z metod, które zachowują strukturę indywidualności każdej osoby badanej, są techniki doboru wiązanego {matching techniąueś), zastosowane przez Allporta i Vernona (1933) w badaniach nad zachowaniem ekspresyjnym. Dwiema innymi metodami — analizą strukturalną i analizą treści — Allport i jego uczniowie (1965) posłużyli się przy badaniu cech pewnej kobiety na podstawie napisanych przez nią listów. Allport (1962) zwrócił także uwagę na metody morfogeniczne opracowane przez innych badaczy. Należą tu: metodologia Q (Stephenson, 1953), kwestionariusze zindywidualizowane (Shapiro, 1961), skale z własnymi punktami zakotwiczenia {self-anchoring scales — Kilpatrick i Cantril, 1960), test repertuaru konstruktów ról (Kelly, 1955) oraz odwrotna analiza czynnikowa (inverse factor analysis). Zainte- resowanie Allporta dokumentami osobistymi (1942) jest oczywiście ściśle związane z jego opowiedzeniem się za morfogenetycznym podejściem do zachowania. Podsumowując należałoby stwierdzić, że Allport — zgodnie ze swym stanowiskiem teoretycznym — nakłaniał usilnie psychologów do poświęcenia badaniom indywidual- nych przypadków więcej czasu i energii, niż mieli dotychczas w zwyczaju. Ponadto wydaje się, że apele te spotkały się z życzliwym przyjęciem ze strony współczesnych psychologów, dzięki czemu stanowisko to, które niegdyś odbiegało znacznie od poglądów ogółu, jest obecnie dość powszechnie akceptowane. Bezpośredni i pośredni pomiar osobowości W latach trzydziestych naszego wieku w psychologii rozpoczęła się bezprecedensowa ekspansja i rozwój pośrednich metod mierzenia osobowości. W tym okresie w akade- mickiej psychologii dał się odczuć najsilniejszy wpływ teorii psychoanalitycznej, co oczywiście doprowadziło do zwiększenia zainteresowania narzędziami, które wydawa- ły się wrażliwe na nieświadome motywy i konflikty. W związku z tą tendencją niezwykle popularne stały się techniki projekcyjne, podczas gdy techniki polegające na opisywaniu samego siebie, takie jak wywiad i kwestionariusz, straciły na popularności. Allport nie w pełni sympatyzuje z tym kierunkiem. Pisze on: < W tych [projekcyjnych] metodach nie zadaje się nigdy osobie badanej pytań dotyczących jej zainteresowań, tego, co chce robić ani co stara się zrobić. W metodach tych nie zapytuje się też bezpośrednio 0 stosunek osoby badanej do jej rodziców lub postaci obdarzanych autorytetem. Wnioski dotyczące tego stosunku wyciąga się wyłącznie na podstawie zakładanej identyfikacji. To pośrednie, zamaskowane podejście do motywacji jest tak popularne, że wielu klinicystów i wiele ośrodków uniwersyteckich poświęca metodom diagnostycznym tego typu znacznie więcej czasu niż jakimkolwiek innym. [...] przypuszczalnie jest prawdą, że większość psychologów woli określać potrzeby i konflikty danej osoby w sposób bardzo okrężny. Oczywiście wysuwa się argument, że każdy, nawet neurotyk, dostosuje się dość dobrze do wymagań, jakie stawia przed nim rzeczywistość. Jedynie w nie ustrukturalizowanej sytuacji projekcyjnej ujawni swe lęki 1 odsłoni potrzeby. [...] to bezkompromisowe stwierdzenie [...] zdaje się oznaczać punkt kulminacyjny I Charakterystyczne badania i metody badawcze 425 trwającej od stulecia ery irracjonalizmu, a więc i nieufności. Czy osoba badana nie ma prawa, by jej ufano? [...). Dominująca atmosfera tej teorii zrodziła pewien rodzaj pogardy dla „psychicznej powierzchni" życia. Świadome sprawozdanie jednostki odrzuca się jako pozbawione wiarygodności, aktualne oddziaływanie jej motywów lekceważy się, opowiadając się za wykrywaniem źródeł jej postępowania we wcześniejszych, formatywnych stadiach. Jednostka traci prawo do tego, by mieć do niej zaufanie. I chociaż prowadzi aktywne życie w teraźniejszości, snując plany na przyszłość, większość psychologów zaczęła zajmować się dociekaniem przeszłości. [...] Dobrze zintegrowana osoba badana, świadoma swych motywacji, nie odsłoni się w badaniu projekcyjnym. Uczyni to raczej osobowość neurotyczna, u której fasada skrywa wyparte lęki i wrogie uczucia. Taka osoba zostaje zaskoczona przez narzędzia projekcyjne; natomiast u dobrze przystosowanej osoby badanej reakcje nie różnią się w sposób istotny (1953, s. 108—110). Stanowisko Allporta wobec tego zagadnienia jest całkowicie zgodne z doniosłym znaczeniem, jakie przypisuje on świadomym, racjonalnym determinantom zachowa- nia. Jego przekonanie, że osoba normalna postępuje zgodnie ze świadomymi, racjonalnymi motywami, prowadzi go do stwierdzenia, że techniki projekcyjne pozwalają uzyskać niedostępne w inny sposób informacje jedynie w odniesieniu do jednostki neurotycznej czy cierpiącej na zaburzenia psychiczne, u której nieświadome motywy mogą mieć istotnie doniosłe znaczenie. Allport utrzymuje, że w wypadku osoby normalnej metody bezpośrednie i pośrednie dadzą obraz zgodny, podczas gdy u osoby poważnie nieprzystosowanej może być znaczna rozbieżność między wynikami uzyskanymi metodami bezpośrednimi i pośrednimi. Allport formułuje następujące uogólnienie: ...normalna, dobrze przystosowana jednostka, o silnym ukierunkowaniu na cel, może w testach projekcyj- nych zrobić jedną z dwóch rzeczy: 1) dostarczyć materiał identyczny z zawartym w świadomym sprawozdaniu—w tym wypadku metoda projekcyjna nie jest potrzebna; 2) nie dostarczyć w ogólne żadnego materiału świadczącego ojej dominujących motywach (1953, s. 111). Allport dochodzi do wniosku, że metody pośrednie mogą ujawnić ważne nieświadome determinanty zachowania, lecz tylko wtedy, gdy uzyskany za ich pomocą materiał porówna się z plonem metod bezpośrednich. Wynika stąd, że metody pośrednie powinno się stosować jedynie w połączeniu z metodami bezpośrednimi. W odniesieniu do osoby normalnej metody bezpośrednie dają dużo pełniejszy i bardziej użyteczny obraz jej struktury motywacyjnej niż metody pośrednie. Przy porównywaniu tych metod nie należy zapominać o znacznie większej efektywności i prostocie metod bezpośrednich. Allport konstruował i stosował w swych badaniach techniki kwestionariuszowe, zgodnie z przedstawionym powyżej punktem widzenia. Z drugiej strony należy pamiętać, że jego nacisk na wykorzystanie dokumentów osobistych jako metody badania osobowości oraz jego badania nad zachowaniem ekspresyjnym stanowią wkład w rozwój metod pośredniej oceny osobowości. i Badania nad zachowaniem ekspresyjnym Poczynając od wczesnych lat trzydziestych naszego wieku, Allport i jego współpracow- nicy przeprowadzili wiele badań zmierzających do wykazania doniosłości i stałości zachowania ekspresyjnego. Określając przedmiot tych badań, Allport wyróżnił dwa 426 Allportowska psychologia jednostki komponenty, które są obecne w każdej reakcji człowieka. Po pierwsze, istnieje komponent adaptacyjny czy przystosowawczy, związany przede wszystkim z wartoś- cią funkcjonalną danej czynności, skutkiem, jaki przynosi, czy celem, do którego prowadzi. Po drugie, istnieje komponent ekspresyjny, który odnosi się do sposobu czy stylu wykonania danej czynności. Miliony osób wykonują te same czynności adaptacyjne, lecz nie ma dwóch osób, które wykonywałyby te czynności dokładnie w tym samym stylu. Biorąc pod uwagę nacisk, jaki teoria Allporta kładzie na indywidualne i jedyne w swoim rodzaju elementy w zachowaniu, wydaje się oczywiste, że powinien on być głęboko zainteresowany zachowaniem ekspresyjnym — osobistym czy indywidualnym komponentem, który pojawia się nawet w najbardziej stereotypo- wych reakcjach. Teoria Allporta nie tylko zdaje się w naturalny sposób prowadzić do zainte- resowania zachowaniem ekspresyjnym; wynika z niej również, że badania nad tym aspektem zachowania będą miały ogólne znaczenie. Jeśli całe zachowanie jednostki jest spójne i wzajemnie powiązane, wówczas nawet najbardziej banalne czynności danej jednostki muszą być związane z centralnymi aspektami jej charakteru. Co za tym idzie, możemy badać niepozorne czynności ekspresyjne w celu uzyskania informacji 0 najbardziej istotnych aspektach zachowania. Porównując komponenty ekspresyjne 1 adaptacyjne, Allport stwierdza: Ekspresyjna część zachowania jest więc wynikiem głęboko ukrytych determinantów i z reguły ta część funkcjonuje w sposób nieświadomy i bez wysiłku. Z drugiej strony część adaptacyjna jest systemem bardziej ograniczonym, określonym przez cel istniejący w danym momencie oraz ściśle zależnym od bodźca i od dowolnego wysiłku lub od nawyków składających się na daną sprawność. Przyczyny obecnego aktu zachowania należy szukać w obecnych pragnieniach i zamiarach jednostki (chociaż one z kolei mogą wynikać z głęboko leżących osobistych cech i zainteresowań); natomiast styl wykonania jest zawsze wyznaczony bezpośrednio i bez zakłóceń przez głębokie i trwałe dyspozycje osobiste (1937, s. 466). Tak więc Allport, zgodnie ze swą teorią, uważa badanie ekspresyjnych aspektów zachowania za sposób uzyskania dogodnego dostępu do ważnych źródeł motywacji i konfliktu w danej jednostce. Styl zachowania nie jest zdeterminowany wyłącznie przez czynniki osobowoś- ciowe. Allport uznaje rolę wyznaczników społeczno-kulturowych, chwilowych stanów czy nastrojów, warunków organicznych i innych zmiennych. Wpływ tych wielorakich czynników nie zmniejsza doniosłości zachowania ekspresyjnego jako źródła danych o osobowości; komplikuje on jedynie w pewnym stopniu empiryczne zadanie badacza czy diagnosty. Zachowanie ekspresyjne można klasyfikować w kategoriach wchodzą- cego w grę rodzaju czynności, na przykład wyrazu twarzy, sposobu chodzenia, głosu, charakteru pisma. Allport stwierdza, że nie powinno się skupiać uwagi wyłącznie na jednym typie zachowania ekspresyjnego, ponieważ wszystkie rodzaje tego zachowania są ważne i wzbogacają naszą wiedzę o jednostce. Zakrojone na największą skalę badania Allporta w tej dziedzinie zostały prze- prowadzone we współpracy z P.E. Vernonem (Allport i Vernon, 1933) i dotyczyły szczególnie problemu stałości ruchów ekspresyjnych. W jednej części tego badania grupę 25 osób o dość różnorodnym składzie badano na trzech posiedzeniach, Charakterystyczne badania i metody badawcze 427 przeprowadzonych w odstępach mniej więcej 4-tygodniowych. Na każdym posiedze- niu osoby badane poddawano wielu różnym testom, dostarczającym miar: szybkości czytania i liczenia; szybkości chodzenia i spacerowania; długości kroku; oceny znanych wielkości i odległości; oceny ciężarów; siły uścisku dłoni; szybkości i siły stukania palcem, ręką i nogą; rysowania kwadratów, kół i innych figur; różnych cech pisma odręcznego; napięcia mięśniowego itd. Ponadto obserwatorzy ocenili różne zmienne, takie jak natężenie głosu, płynność mowy, liczbę ruchów podczas natural- nego mówienia oraz schludność wyglądu. Oczywiście badacze dysponowali ogromną liczbą miar pochodnych, którymi mogli się posłużyć w swej analizie. W badaniach nad stałością zachowania ekspresyjnego Allport i Vernon zaczęli od ustalenia rzetelności retestu (stałość wyników przy dwóch pomiarach przeprowadzo- nych w pewnym odstępie czasu) różnych miar ekspresyjnych. Na ogół te współczynniki rzetelności wydawały się dość wysokie, gdyż interkorelacje były w przybliżeniu równe rzetelności retestowej konwencjonalnych psychologicznych narzędzi pomiarowych. Wobec tej stałości autorzy konkludują: „Poszczególne nawyki z zakresu ruchów ekspresyjnych, które mierzyliśmy, są w naszej grupie eksperymentalnej stałymi właściwościami jednostek" (1933, s. 98). Następnie zbadali oni związek między wynikami tych samych zadań wykonywanych przez różne grupy mięśni, lewą i prawą stronę ciała, ręce i nogi itd. i stwierdzili prawie taką samą stałość. Stwierdzenie to jest ważne, ponieważ sugeruje istnienie głównego czy centralnego czynnika integrującego, który zapewnia stałość stylu, niezależnie od tego, jakie przejawy obwodowe zostaną wybrane. Najtrudniejszym z porównań grupowych, przeprowadzonych przez tych badaczy, była interkorelacja głównych zmiennych ze wszystkich zadań. Obliczono korelacje między wszystkimi 38 miarami. Uzyskana w ten sposób macierz korelacji sprawiła na pierwszy rzut oka wrażenie, że interkorelacje te były częściej pozytywne, niż należałoby oczekiwać na zasadzie przypadku. Tak więc początkowe dane sugerują, że istnieje coś ogólnego, co stanowi podłoże indywidualnych wyników. Dane te nie pozwalają na zastosowanie zwykłej analizy czynnikowej, więc badacze przeprowadzili pewien rodzaj analizy wiązek {cluster analysis), polegającej na identyfikowaniu grup korelacji, czyli czynników składających się z tych zmiennych, między którymi wystąpiły istotne interkorelacje. Interesowali się oni nie tylko istotnością statystyczną, lecz także psychologicznym znaczeniem danej wiązki. W końcu wyróżniono trzy czynniki grupowe, które wyjaśniały większość zaobser- wowanych interkorelacji. Pierwszy z nich, nazywany „grupowym czynnikiem ob- szaru" {areał group factor), obejmował takie zmienne, jak: całkowita powierzchnia zapisana, powierzchnia figur na tablicy, powierzchnia kwadratów, przecenianie kątów, długość znaczków stawianych przy samoocenianiu. Wydaje się, że jest to coś w rodzaju „ekspansywności ruchowej" {motor expansiveness). Drugą wiązkę określono jako „grupowy czynnik odśrodkowy" {centrifugal group factor), który obejmował takie zmienne, jak: przecenianie odległości od ciała, wielkości sześcianów, szybkość mówienia, niedocenianie ciężarów, niedocenianie odległości ku ciału. Autorzy są mniej zadowoleni z tego czynnika niż z poprzedniego, lecz 428 Allportowska psychologia jednostki konkludują: „Ten czynnik grupowy jest oparty głównie na miarach odśrodko- wo-dośrodkowych. [...] A zatem ten czynnik grupowy można interpretować jako ogólną «tendencję skierowaną na zewnątrz», swobodę i «ekstrawersję» ruchu eks- presyjnego, odwrotność ruchów skrępowanych, ograniczonych i pedantycznych" (1933, s. 112). Trzecią wiązkę nazwano „grupowym czynnikiem emfazy" {group factor of emphasis), który obejmował takie zmienne, jak: natężenie głosu, ruchy podczas mówienia, nacisk przy pisaniu, nacisk przy stukaniu, przecenianie kątów, nacisk spoczywającej ręki. Badacze dochodzą do wniosku, że jest to czynnik względnie heterogeniczny, lecz wspólny czynnik emfazy czy nacisku zdaje się stanowić podstawę większości tych miar. Sugerują oni: „Sam fizyczny nacisk czy napięcie zdawałoby się mieć znaczenie jedynie jako część szerszej i bardziej psychologicznej tendencji do wykonywania emfatycznych ruchów" (1933, s. 112). Allport i Vernon, niezupełnie zadowoleni ze swych grupowych porównań, uzupełnili tę analizę historiami czterech przypadków; ruchy ekspresyjne badanych analizowano w kontekście ich znanych osobowości. Autorzy stwierdzają: ...jesteśmy zmuszeni wyciągnąć godny uwagi wniosek, że w zasadzie żadne pomiary nie są sprzeczne z subiektywnymi wrażeniami dotyczącymi tych osobowości. Pomiary te wiernie rejestrują to, na co wskazuje zdrowy rozsądek. Nawet te pomiary, które nie wykazują zgodności statystycznej, pasują do tego obrazu w taki sposób, że są łatwo zrozumiale i psychologicznie spójne (1933, s. 180). Sędziowie potrafili z powodzeniem przewyższającym poziom przypadku zestawić próbki pisma odręcznego i krzywe kimograficzne (obrazujące nacisk ręki wywierany podczas pisania) z krótkimi charakterystykami osobowości badanych. Autorzy kończą interesującym wnioskiem: Istnieją różne poziomy jednolitości ruchów ekspresyjnych, tak samo jak istnieją różne poziomy jednolitości życia psychicznego i osobowości. Z pewnością nie jest nierozsądne założenie, że jeśli osobowość jest zorganizowana, to ruchy ekspresyjne są zharmonizowane i spójne, jeśli zaś osobowość nie jest zintegrowana, to ruchy ekspresyjne są wzajemnie sprzeczne (1933, s. 182). W badaniach grafologicznych grupa 23 studentów, którzy zostali zbadani przy użyciu wielu psychologicznych narzędzi pomiarowych i ocenieni przez różnych obserwatorów, dostarczyła wielu próbek pisma odręcznego. Próbki te przekazano dwóm współpracownikom (Downeyowi i Lucasowi), którzy przygotowali krótkie charakterystyki osobowości oparte jedynie na znajomości pisma odręcznego danej jednostki. Eksperymentator następnie próbował zidentyfikować te charakterystyki na podstawie swej szczegółowej wiedzy o osobach badanych, pracując z całą ich grupą, a także z małymi podgrupkami. Przy użyciu każdej z tych metod identyfikował poprawnie więcej badanych, niż wynikałoby to z przypadku, aczkolwiek w liczbach bezwzględnych poprawność identyfikacji nie była duża. Po końcowym omówieniu pozytywnych wyników swych badań Allport i Vernon konkludują: Uzyskane przez nas rezultaty zdają się świadczyć, że zarówno ruchy ekspresyjne (gesture), jak i pismo odręczne człowieka są odzwierciedleniem w zasadzie niezmiennego i stałego indywidualnego stylu. Wydaje Charakterystyczne badania i metody badawcze 429 się, że czynności ekspresyjne człowieka nie są rozdzielone i nie powiązane, lecz zorganizowane i dobrze ustrukturalizowane. Ponadto zebrany materiał dowodowy wskazuje, że istnieje zgodność między ruchami ekspresyjnymi a postawami, cechami, wartościami i innymi dyspozycjami osobowości „wewnętrznej". Aczkolwiek zagadnienie organizacji osobowości jako całości wykracza poza tematykę niniejszej książki, to jednak jest oczywiste, że podstaw właściwego rozwiązania tego ważnego problemu nie może dostarczyć anarchiczna doktryna specyficzności (doctrine of specifity), lecz jedynie pozytywne i konstruktywne teorie spójności (theories of consistency) (1933, s. 248). W wielu badaniach Allport i Cantril (1934) starali się ustalić, w jakim stopniu osoby oceniające („sędziowie") potrafią określić trafnie osobowość na podstawie samego tylko głosu. Ponadto 600 sędziów brało udział w ocenie 16 osób wypowiadają- cych się. Zastosowano trzy różne techniki oceniania: krótkie charakterystyki osobo- wości, „dopasowanie" osób wypowiadających się do opisów osobowości oraz ocenianie tych osób pod względem tych atrybutów, które były mierzone niezależnie. Do ocenianych atrybutów należały: właściwości fizyczne i ekspresyjne, takie jak wiek, wzrost, budowa ciała, wygląd na fotografiach oraz pismo odręczne, a także zainteresowania i cechy, na przykład zawód, preferencje polityczne, ekstrawersja, dominacja. Wyniki tych badań zgodnie wskazywały, że sędziowie potrafią zestawiać głos z atrybutami osobowościowymi i pewnymi właściwościami fizycznymi z trafnością lepszą od wynikającej z przypadku. Porównanie ocen dokonywanych na podstawie głosu naturalnego z ocenami opartymi na głosie słyszanym przez radio wykazało, że w obu sytuacjach sędziowie potrafili osiągnąć wyniki lepsze od przypadkowych, lecz głos naturalny umożliwiał nieco trafniejsze oceny niż głos odbierany przez radio. Analiza różnych właściwości osobistych, które były przedmiotem oceny, ujawniła, że sędziowie oceniali zainteresowania i cechy bardziej zgodnie i trafnie niż właściwości fizyczne i pismo odręczne. Autorzy wyciągają stąd następujący wniosek: „Wyżej zorganizowane cechy i dyspozycje nie tylko oceniane są w sposób bardziej zgodny niż takie zewnętrzne przymioty, jak budowa ciała i wygląd, lecz ponadto są one oceniane poprawnie/' (Allport i Cantril, 1934, s. 51). Inny uczeń Allporta, C.W. Huntley (1940), przeprowadził kilka interesujących badań zmierzających zwłaszcza do ustalenia związku między zachowaniem ekspresyj- nym a samooceną. Badania te rozwinęły się z prac Wernera Wolffa (1933, 1943) i stanowią próbę sprawdzenia w starannie kontrolowanych warunkach eksperymen- talnych niektórych wyników uzyskanych przez Wolffa. Huntley w dwóch prze- prowadzonych przez siebie badaniach prosił osoby badane o rozwiązanie wielu testów i podczas tych posiedzeń rejestrował bez ich wiedzy różne „formy ekspresji". Zebrane materiały obejmowały fotografie grzbietu dłoni badanych i ich zdjęcia z profilu, a także próbki ich pisma i głosu. Po upływie sześciu miesięcy od pierwszego posiedzenia ponownie wzywano badanych i dawano im do oceny próbki różnych form ekspresji ich samych i innych osób. Oczywiście nie informowano ich o tym, że niektóre z tych próbek były ich własne. W każdej próbie przedstawiono im cztery próbki: dwie pochodzące od osób płci przeciwnej, jedną — od osoby tej samej płci i jedną próbkę pochodzącą od osoby badanej. Następnie proszono badanego o podanie swobodnej charakterystyki osobowości „właściciela" każdej próbki, a ponadto polecono mu 430 Allportowska psychologia jednostki ułożyć te próbki w porządku preferencji albo też ocenić każdą z nich w kategoriach szeregu wyszczególnionych atrybutów: oryginalności, atrakcyjności, inteligencji itd. Dwa najważniejsze rezultaty dotyczą rozpoznawania własnych form ekspresji oraz sposobu oceniania własnych próbek, rozpoznanych i nie rozpoznanych. W badaniach Huntleya, podobnie jak w badaniach Wolffa, stwierdzono za- skakująco niską częstość całkowitego rozpoznawania własnych próbek ekspresji. Ponadto wyniki tych badań wykazały, że u osób oceniających własne próbki bez rozpoznania ich jako własne wystąpiła silna tendencja do skrajnych reakcji. Ocena była zwykle pozytywna, czasami negatywna, a bardzo rzadko neutralna. Gdy rozpoznanie próbek jako własnych było częściowe czy wątpliwe, oceny stawały się znacznie bardziej przychylne, a gdy rozpoznanie było całkowite, oceny zwykle stawały się neutralne. Wystąpiły również znaczne różnice indywidualne pod względem tych samoocen, przy czym niektórzy badani byli w sposób konsekwentny skrajni, podczas gdy inni — umiarkowani. Później niektóre wyniki Wolffa i Huntleya zostały sprawdzone przez Lindzeya (Lindzey, Prince i Wright, 1952), który był także uczniem Allporta. > , Allport, uogólniając wyniki badań przeprowadzonych przez siebie i innych badaczy, stwierdza: Ekspresyjne elementy ciała nie są aktywowane niezależnie. Każdy z nich podlega oddziaływaniom w taki sam mniej więcej sposób jak pozostałe. Dlatego też Lavater ma w pewnym stopniu słuszność stwierdzając, że „jeden i ten sam duch przejawia się we wszystkich". Nigdy jednak nie stwierdzono doskonałej zgodności. Jeden kanał ekspresji nie jest dokładną kopią wszystkich innych. Gdyby tak było, to monosymptomatyczne metody psychodiagnostyki byłyby w pełni uzasadnione. Cała osobowość ujawniałaby się równie dobrze w każdym elemencie. Pismo odręczne powiedziałoby wszystko, tak samo oczy, dłonie lub kończyny. Jednakże stwierdzona wielkość zgodności nie uzasadnia tak prostej interpretacji. Jedność ekspresji, jak zresztą oczekiwaliśmy, okazuje się czymś, co może występować w różnym stopniu, podobnie jak jedność samej osobowości. Nie należy oczekiwać, by elementy ekspresyjne organizmu odzwierciedlały więcej spójności, niż ma sama osobowość (ani by odzwierciedlały jej mniej). Ekspresja jest ustrukturalizowana w złożony sposób, dokładnie tak, jak ustrukturalizowana jest sama osobowość. Istnieją podstawowe zgodności, a także trochę konfliktu i sprzeczności. Psychodiagnostyka musi więc nadal, tak samo jak każda inna gałąź psychologii, badać złożone zjawiska na poziomie złożonym (1937, s. 480—481). Listy od Jenny W latach czterdziestych naszego wieku Allport wszedł w posiadanie 301 listów, które Jenny Masterson (pseudonim), kobieta w średnim wieku, pisała przez 12 lat do pewnego młodego małżeństwa. Allport zdał sobie sprawę z psychologicznej doniosłoś- ci tych szczególnych listów i przez wiele lat wykorzystywał je podczas swych zajęć z osobowości na Uniwersytecie Harvarda w celu pobudzenia dyskusji w grupie. Listy te zostały opublikowane w skróconej formie w „Journal of Abnormal and Social Psychology" (anonimowo, 1946). Allport i jego uczniowie przeprowadzili kilka rodzajów analizy tych listów w celu ustalenia wyróżniających się cech Jenny. Baldwin (1942) jako pierwszy zrobił użytek Charakterystyczne badania i metody badawcze 431 z tych listów. Opracował on metodę, którą nazwał analizą struktury osobowej (personal structure analysis). Pierwszy etap polegał na przeczytaniu tych listów w celu ustalenia najważniejszych tematów czy spraw, o których pisała Jenny. Baldwin stwierdził, że pisała ona często o swym synu Rossie, o pieniądzach, przyrodzie i sztuce i oczywiście o swych uczuciach. Następnym etapem było znalezienie związków między tymi tematami przez określenie, jak często występowały one razem. Na przykład gdy Jenny pisała o Rossie, jak często wspominała jednocześnie o pieniądzach, sztuce, kobietach itd.? Analiza ta ujawniła wiele istotnych statystycznie wiązek czy konstelacji. Dwie takie wiązki koncentrują się wokół widzenia Rossa w korzystnym i niekorzystnym świetle. Gdy został on wspomniany przychylnie w jakimś liście, to było bardziej prawdopodob- ne, niż wynikałoby to z przypadku, że w tym samym liście pojawiają się tematy dotyczące przyrody i sztuki oraz wspomnienia Jenny o jej dawnym życiu. Gdy Jenny pisała o Rossie nieprzychylnie, to innymi poruszanymi tematami był egoizm Rossa, Jenny jako poświęcająca się oraz inne kobiety traktowane nieprzychylnie. Jak zauważa Allport, badania Baldwina wykazują, „że kwantyfikacja struktury pojedynczej osobowości jest możliwa dzięki środkom statystycznym zastosowanym do analizy treści" (1965, s. 199), lecz zastanawia się także, „czy ten dość mozolny sposób klasyfikowania wiązek ideacyjnych dodaje coś nowego do interpretacji, do jakich przy czytaniu materiału dochodzi się w drodze zdrowego rozsądku" (s. 198—199). Sam Allport zastosował bardziej „zdroworozsądkowe" podejście do analizowania cech Jenny, jaki ujawnia ona w swych listach. Poprosił 36 osób, by przeczytały listy Jenny i scharakteryzowały ją w kategoriach jej cech. Użyły one w tym celu ogółem 198 nazw cech. Ponieważ wiele z tych nazw było synonimami lub miało bardo podobne znaczenie, Allport mógł zgrupować je w ośmiu kategoriach, które nie objęły jedynie 13 terminów. Oto te kategorie: 1. Kłótliwa — podejrzliwa. 2. Skoncentrowana na sobie. 3. Niezależna — autonomiczna. 4. Dramatyczna — energiczna. 5. Estetyczna — artystyczna. , 6. Agresywna. 7. Cyniczna — chorobliwa. 8. Sentymentalna. , Zgodność między sędziami była znaczna, a prawie wszyscy z nich spostrzegali jako najbardziej wydatne w osobowości Jenny cechy podejrzliwości, skoncentrowania na sobie i autonomii. Allport zdaje sobie sprawę, że lista cech nie jest strukturą. „Z pewnością jej osobowość nie jest addytywną sumą ośmiu czy dziewięciu odrębnych cech" (s. 195). Dlatego też pytał sędziów, czy potrafiliby dostrzec jakiś jeden jednoczący temat, który by charakteryzował prawie całe jej zachowanie werbalne; otrzymał jednak tak różne odpowiedzi, że nie można było się zdecydować na jedną cechę dominującą. Allport przyznaje również, że psychoanalitycy skrytykowaliby jego analizę cech, ponieważ nie I 432 Allportowska psychologia jednostki dociera ona do podstawowej dynamiki (motywów) zachowania Jenny. Broni on jednak swego stanowiska wskazując na stałość zachowania Jenny, dzięki czemu można przewidzieć jej przyszłe postępowanie na podstawie tego, co robiła w przeszłości. Swą ocenę tych badań, prowadzonych przy zastosowaniu analizy treści, Allport zrekapitulował następująco: Analiza treści (dokładna czy zautomatyzowana) nie dostarcza złotego kluczyka do zagadki Jenny. Jednakże obiektywizuje ona, wyraża w ilościowej postaci i w pewnej mierze oczyszcza wrażenia oparte na zdrowym rozsądku. Zmuszając nas do ścisłego trzymania się danych (własnych słów Jenny) ostrzega, abyśmy nie pozwolili jakiejś ulubionej intuicyjnej koncepcji oderwać się od materiału dowodowego. Niekiedy zaś zwraca naszą uwagę na nowe ustalenia, wykraczające poza nie wspomagany zdrowy rozsądek. Krótko mówiąc, dzięki skoncentrowaniu się na fenomenologicznym świecie Jenny, analiza treści pozwala nam wyprowadzać pewniejsze wnioski pierwszego rzędu (first order inferences) dotyczące struktury osobowości, która stanowi podłoże jej egzystencjalnego doświadczenia (1965, s. 204). OBECNY STATUS I OCENA W przeciwieństwie do wielu teoretyków Allport nigdy nie stworzył szkoły grupującej jego zwolenników, aczkolwiek ślady jego wpływu można odnaleźć w pracach dawnych uczniów Allporta, takich jak A.L. Baldwin, J.S. Bruner, H. Cantril, G. Lindzey, D.G. McGranahan, T. Pettigrew i M.B. Smith. Rozwój teorii Allporta był w głównej mierze wynikiem własnych prac tego autora, który rozbudowywał ją przez prawie pół wieku. Zaczynając od zainteresowania właściwą jednostką opisu osobowości, co doprowadzi- ło go do stworzenia koncepcji cechy i do zajmowania się przekształceniami, jakim podlegają motywy w trakcie rozwoju, czego ostatecznym rezultatem była koncepcja autonomii funkcjonalnej, Allport stopniowo modyfikował swą teorię, kładąc coraz większy nacisk na rolę zamiarów człowieka oraz na funkcje ego (funkcje propriacyjne). Chociaż niewielu psychologów przyjęło tę teorię w całkowitej postaci, niemniej jednak wywarła ona znaczny wpływ. Jednym z dowodów użyteczności tej teorii są wyniki zebrane przez Wydział Psychologii Klinicznej i Patologicznej (Division of Cłinical and Abnormal Psychołogy) Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (Schafer, Berg i McCandless, 1951). Wydział ten rozesłał do praktykujących psycho- logów klinicznych kwestionariusze z prośbą o wskazanie, który z teoretyków osobowości wywarł najbardziej bezpośredni wpływ na ich codzienną pracę kliniczną. Przytłaczająca większość respondentów wymieniła Freuda, lecz drugim z kolei najczęściej wymienianym teoretykiem był Allport. Jednym z najciekawszych faktów związanych z teorią Allporta jest to, że ostatnio stała się ona obiektem znacznego zainteresowania ze strony przedstawicieli teorii psychoanalitycznej. Nacisk, jaki kładł Allport na aktywne funkcje propriacyjne (funkcje ego), oraz koncepcja autonomii funkcjonalnej są w dużym stopniu zbieżne z aktualnymi tendencjami w psychoanalitycznej teorii ego. Tak więc Allport, chociaż należał do najbardziej niestrudzonych krytyków psychoanalizy, w końcu okazał się jednym z najbardziej popularnych wśród psychoanalityków przedstawicieli teorii psychologicznej. Obecny status i ocena 433 Niezależnie od tego, jakie miejsce uzyska ostatecznie ta teoria wśród innych systemów, nie ulega wątpliwości, że zawarte w niej liczne nowe elementy muszą wywrzeć wpływ na przyszły rozwój myśli teoretycznej w psychologii. Wydaje się ważne, aby w dziedzinie, w której jest tak niewiele dobrze udowodnionych prawid- łowości i w której podstawowe zmienne prawie na pewno nie zostały jeszcze wyraźnie określone, utrzymać zdrową różnorodność stanowisk teoretycznych wyznaczających kierunki badań. Z tego punktu widzenia Allport odgrywa wybitną rolę w psycho- logicznym myśleniu teoretycznym, ponieważ w swych koncepcjach w przekonywający sposób uwypukla problemy i pojęcia często pomijane we współczesnej teorii psycho- logicznej. Jednym z uderzających zjawisk, jakie miały miejsce w psychologii w minionych 60 latach, był upadek i późniejsze odrodzenie pojęć „ja" i „ego". Chyba żaden inny psycholog nie odegrał tak doniosłej roli w przywróceniu i odświeżeniu pojęcia ego jak Allport. Nie tylko umieścił to pojęcie w kontekście historycznym, lecz także dążył wytrwale do wykazania funkcjonalnej konieczności posługiwania się w umiejętny sposób takim pojęciem we wszystkich próbach przedstawienia normalnego, złożonego zachowania ludzkiego. Dalszym nowym elementem stanowiska Allporta było pod- kreślenie przez niego doniosłości świadomych determinantów zachowania i wynikają- ce stąd, jako logiczny wniosek, propagowanie bezpośrednich metod pomiaru motywa- cji ludzkiej. Jak już wskazywaliśmy, pogląd ten był (i jest) szczególnie niepopularny, a jednak powinien mieć swych zwolenników, aby uniknąć jednostronnego podejścia do przedmiotu naszych zainteresowań. Bardziej zgodne z obecnymi tendencjami w psychologii jest gorące poparcie przez Allporta szczegółowych badań indywidualnych przypadków. Jakkolwiek inni badacze podzielali to przekonanie, to jednak Allport, dzięki swej monografii o wykorzystaniu dokumentów osobistych w psychologii (1942), swemu naciskowi na metody idio- graficzne, swym „Listom od Jenny" oraz historiom przypadków, które publikował jako redaktor naczelny „Journal of Abnormal and Social Psychology", jest niewąt- pliwie jednym z najwybitniejszych przedstawicieli ruchu, który doprowadził ostatnio do uznania indywidualnego przypadku za pełnoprawny obiekt badań psychologicznych. Wspomnieliśmy już o tym, że Allport należy do tych nielicznych teoretyków, którzy skutecznie tworzą pomost między psychologią akademicką i jej tradycjami a szybko rozwijającą się dziedziną psychologii klinicznej i psychologii osobowości. Powiązania te nie tylko umożliwiają wzbogacenie każdego z działów psychologii koncepcjami powstałymi w innych jej działach, lecz także pomagają w utrzymaniu intelektualnej ciągłości, która jest tak ważna dla dalszego rozwoju psychologii. Ostatnią wreszcie nowością w stanowisku Allporta jest to, że kładzie on nacisk na przyszłość i teraźniejszość, ze względnym pominięciem przeszłości. Pod wpływem tak bardzo popularnej wszędzie psychoanalizy badacz lub praktyk łatwo może zapomnieć o doniosłym znaczeniu sytuacyjnych i aktualnych determinantów zachowania, wyolbrzymiając rolę determinantów historycznych. Dobrze więc, że prace Allporta przypominają nam stale, iż dla jednostki przeszłość nie jest wszystkim. Tyle o pozytywnej stronie bilansu. Rozpatrzmy teraz negatywną. Pod wieloma 28 Teorie osobowości 434 Allportowska psychologia jednostki względami teoria ta jest szczególnie narażona na krytykę i nie brakło aktywnych jej krytyków, takich jak Bertocci (1940), Coutu (1949), Seward (1948) i Skaggs (1945). Jak już wspomnieliśmy uprzednio, Allport zwykle bardziej troszczył się o efektowne i obrazowe przedstawienie swego punktu widzenia niż o uniknięcie krytyki. Formalna niepoprawność teorii Allporta stała się przedmiotem wielu negatywnych uwag. Jakie właściwie aksjomaty stanowią podstawę tej teorii? Co się zakłada, a co można sprawdzić empirycznie? Jakie są właściwie wzajemne powiązania między założeniami przyjętymi w tej teorii i gdzie są dokładne definicje empiryczne, które pozwalają badaczowi dokonać przekładu pojęć na terminy obserwacyjne? Ściśle związana z tymi pytaniami, lecz o wiele ważniejsza jest kwestia różnorodno- ści i liczby badań, które zainspirowała ta teoria. Trzeba przyznać, że — być może z wyjątkiem dziedziny zachowania ekspresyjnego — teoria ta nie była wydajnym źródłem twierdzeń nadających się do weryfikacji empirycznej. Podobnie jak większość innych teorii osobowości, czuje się ona pewniej wtedy, gdy stara się wyjaśnić znane już związki, niż wtedy, gdy usiłuje przewidywać nie zaobserwowane jeszcze zdarzenia. Tak więc chociaż pisma i prace empiryczne Allporta doprowadziły do wielu podobnych badań, na przykład nad uprzedzeniami, postawami społecznymi i religijnymi oraz pogłoskami, to jednak musimy przyznać, że jego teoria, jako system formalny służący do generowania badań, sprawiła zawód. , Wielu psychologów sądzi, że przyczyną, dla której teoria ta ma trudności z przewidywaniami, jest fakt, że koncepcja autonomii funkcjonalnej nie nadaje się do empirycznego zademonstrowania, nie mówiąc już o formułowaniu przewidywań dotyczących nie obserwowanych zdarzeń. Wspominaliśmy już o pewnych kłopotach z tą koncepcją, gdy zostało wprowadzone pojęcie propriacyjności (propriateness) jako kryterium określające, co staje się autonomiczne. Podstawą koncepcji autonomii funkcjonalnej jest niemożność zaobserwowania oczekiwanego wygaszenia czy zanik- nięcia danej reakcji, a niezależnie od tego, jak długo obserwujemy daną reakcję, która nie zostaje wygaszona, zawsze można wysunąć jakiś zarzut. Krytyk może powiedzieć, że powinniśmy obserwować dłużej, aby stwierdzić wygaszenie, lub też może wyjaśniać pozorną autonomię tej reakcji w kategoriach jakiejś tkwiącej u jej podstaw motywacji, która nie została właściwie zrozumiana przez badacza. Każdy konkretny przykład autonomii funkcjonalnej zawsze można wyjaśnić w kategoriach innych sformułowań teoretycznych, lecz również przykłady działania innych zasad teoretycznych mogą być wyjaśnione za pomocą zasad alternatywnych. Najpoważniejszy chyba zarzut przeciw tej koncepcji dotyczy tego, że Allport nie podaje adekwatnego opisu procesu czy mechanizmu stanowiącego podstawę auto- nomii funkcjonalnej. Mówi on nam, że zjawisko to zachodzi, lecz nie dostarcza zadowalającego wyjaśnienia, w jaki sposób to się dzieje i dlaczego. Innym aspektem tej teorii, który był często krytykowany, jest przyjęte przez Allporta założenie o częściowym braku ciągłości między tym, co normalne, a tym, co anormalne, między niemowlęciem a dorosłym oraz między zwierzęciem a człowiekiem. Większość psychologów jest tak mocno przekonana, że zdobywamy coraz większą wiedzę o normalnym zachowaniu dzięki badaniu pacjentów anormalnych, iż każda Obecny status i ocena 435 próba wykazania braku ciągłości między patologią a normą zdaje się graniczyć z herezją. W gruncie rzeczy fakt, że psychologowie zapożyczyli tak wiele z koncepcji ukształtowanych na podstawie obserwacji niższych zwierząt, sprawia, iż założenie 0 nieciągłościach w odrębie gatunku homo sapiens jest jeszcze trudniejsze do przyjęcia. Ten pogląd Allporta na normalne, dojrzałe, ludzkie zachowanie jako różniące się w istotny sposób od zachowania anormalnego, zachowania dziecka czy zwierzęcia jest zgodny z jego preferencją modelu człowieka; model ten kładzie nacisk na pozytywne aspekty zachowania, czyli wysoko cenione z normatywnego punktu widzenia. Wpływ psychoanalizy i psychologii porównawczej jest dotąd tak silny, że teoria, która podkreśla raczej motywy akceptowane społecznie niż prymitywne potrzeby, takie jak seks czy agresja, wydaje się obecnie nieco wiktoriańska. Sam Allport wielokrotnie stwierdzał, że nie neguje doniosłego znaczenia motywów biologicznych czy nieświadomych, lecz pragnie przyznać właściwe miejsce roli uspołecznionych motywów i racjonalnych procesów, która —jego zdaniem — w prze- mijającej erze irracjonalizmu była niedoceniana. Tak czy inaczej wielu krytyków teorii Allporta utrzymuje, że opisuje ona ludzi w kategoriach zbyt podobnych do tych, jakimi posługuje się zwykły człowiek przy wyjaśnianiu swego zachowania. Żaden współczesny psycholog nie może rozwodzić się nad „niepowtarzalnością" {uniąueness) bez narażenia się na gniew wielu swych kolegów, nastawionych na abstrahowanie i pomiar zachowania. To co Coutu (1949) nazwał „błędem niepo- wtarzalnej osobowości", jest powodem poważnej rozbieżności między poglądami Allporta i poglądami większości współczesnych przedstawicieli nauk społecznych. Są oni bowiem przekonani, że indywidualność można wyjaśniać w kategoriach od- powiednich, powszechnych czy ogólnych zasad i że w obecnym stanie rozwoju psychologii koncentrowanie się na jednostce i tym, co jedyne w swoim rodzaju 1 niepowtarzalne, może prowadzić tylko do jałowych spekulacji myślowych. Sanford (1963) również odnosi się bardzo krytycznie do koncepcji „niepowtarzal- ności". Podkreśla on, że nauka nie może zajmować się zdarzeniami niepowtarzalnymi, że szuka ona podobieństw i statystycznych prawidłowości i stara się uogólniać. Stwierdza on, że psychologowie kliniczni i inni, którzy najwięcej mają do czynienia z badaniem indywidualnych osobowości, nie zastosowali się do zalecenia Allporta, aby skupić się na próbie zrozumienia ukształtowanej w niepowtarzalny sposób organizacji osobowości. Dążą oni raczej do wykrycia ogólnych zasad w analizie indywidualnego przypadku. Allport odpowiada na te zarzuty, że można znaleźć prawidłowość w życiu danej osoby i można formułować uogólnienia dotyczące tej osoby. Pozostaje jednak faktem, że poza przypadkiem Jenny Allport nie zastosował się do swej własnej rady. (Nawet w odniesieniu do Jenny podjęto niewiele starań w celu ustalenia jej swoistości i niepowtarzalności jako istoty ludzkiej). Jego badania należały do typu nomotetycz- nego. Następny zarzut wobec tej teorii, ściśle związany z niemożnością generowania przez nią twierdzeń empirycznych, dotyczy jej niezdolności do określenia zbioru wymiarów, którymi należałoby się posługiwać przy badaniu osobowości. Cechy indywidualne, zgodnie ze swą definicją, nie mogą być określone w postaci ogólnej; jeśli 436 Allportowska psychologia jednostki \ więc badacz przyjmuje podejście idiograficzne, musi wobec każdej osoby badanej podejmować od nowa zadanie polegające na opracowaniu zmiennych. Oczywiście jest to stan rzeczy nieco zniechęcający osobę zainteresowaną badaniami. W końcu tym spośród współczesnych psychologów — a jest ich duża grupa — którzy przypisują doniosłe znaczenie społeczno-kulturowym determinantom zachowania, niełatwo jest znaleźć sposób pozwalający zapewnić tym czynnikom właściwą reprezentację w teorii Allporta. Utrzymują oni, że teoria ta uwzględnia w pełni wzajemne związki między wszelkimi zachowaniami, lecz nie bierze pod uwagę zależności między zachowaniem a sytuacją środowiskową, w której to zachowanie występuje. Allport przywiązuje zbyt dużą wagę do tego, co dzieje się wewnątrz organizmu, a w zbyt małym stopniu liczy się z przyciągającym bądź ograniczającym oddziaływaniem sił zewnętrznych. Allport przyjął tę krytykę z charakterystycznym dla siebie brakiem uprzedzeń wobec odmiennego stanowiska i odpowiedział na nią. W ważnym artykule Traits revisited (1966 — Ponowne spotkanie z cechami) przyznał, że jego „wcześniejsze poglądy zdawały się nie uwzględniać zmienności wprowadzonej przez czynniki ekologiczne, społeczne i sytuacyjne" (s. 9). „To przeoczenie — kontynuuje Allport — powinno być naprawione przez adekwatną teorię, która dokładniej ukaże związki między systemem wewnętrznym i zewnętrznym". Jednakże Allport nie próbował stworzyć takiej teorii i w gruncie rzeczy zdaje się dawać do zrozumienia, że tego rodzaju teoria nie obaliłaby jego koncepcji ani nie zajęłaby jej miejsca. Nie wierzy on, że cechy można wyjaśnić w kategoriach efektów interakcji. Sytuacje środowiskowe i zmienne społeczno-kulturowe mogą być odległymi (distal) czynnikami przyczynowymi, lecz „pośredniczący czynnik osobowości jest zawsze proksymalną (proximat), bliską przyczyną postępowania ludzkiego". Jest obowiązkiem psychologii — utrzymuje Allport—badać system, jakim jest osoba, ponieważ to właśnie osoba akceptuje system społeczny, odrzuca go lub pozostaje niepodatna na jego wpływ. Tolerancyjny eklektyzm Allporta jest widoczny w przedstawionym poniżej rozwiązaniu kontrower- sji osoba — społeczeństwo. Teoretyk osobowości powinien mieć tak dobre przygotowanie w dziedzinie nauk społecznych, aby potrafił rozpatrywać zachowanie jednostki jako dostosowane do jakiegokolwiek systemu interakcji, inaczej mówiąc — powinien umieć właściwie umieścić to zachowanie w kulturze, w której ono występuje, w jego kontekście sytuacyjnym oraz w kategoriach teorii ról i teorii pola. Jednocześnie nie powinien zapominać o tym, że istnieje wewnętrzna i subiektywna strukturalizacja wszystkich tych kontekstowych aktów (1960a, s. 307). Najbardziej godną uwagi cechą prac teoretycznych Allporta jest chyba to, że mimo swego pluralizmu i eklektyzmu udało się im stworzyć atmosferę nowości i wywrzeć szeroki wpływ. Jego dzieło stanowi pomnik mądrego i wrażliwego uczonego, który dążył do przedstawienia pozytywnych aspektów zachowania ludzkiego w kategoriach uwzględniających niepowtarzalność każdego żywego organizmu. Bibliografia 437 BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Allport G.W. Personality: A psychological interpretation. New York: Holt, 1937. Allport G.W. The naturę of personality: selected papers. Cambridge, Mass.: Addison-Wesley 1950a. Allport G.W. Becoming: basie considerations for a psychology ofpersonality. New Haven: Yale Univ. Press, 1955. Allport G.W. Personality and social encounter. Boston: Beacon, 1960b. Allport G.W. Pattern and growth in personality. New York: Holt, Rinehart, Winston, 1961. Allport G.W. The person in psychology: seleefed essays. Boston: Beacon, 1968. LITERATURA CYTOWANA Allport G.W. Personality: A psychological interpretation. New York: Holt, 1937. Allport G.W. Motivation in personality: Reply to Mr. Bertocci. „Psychol. Rev." 1940, 47, 533—554. Allport G.W. The use ofpersonal documents in psychological science. New York: Soc. Sci. Res. Council, Buli. 1942, 49. Allport G.W. The ego in contemporary psychology. „Psychol. Rev." 1943, 50, 451—478. Allport G.W. Effect: a secondary principle of learning. „Psychol. Rev." 1946, 53, 335—347. Allport G.W. Scientific models and human morals. „Psychol. Rev." 1947, 54, 182—192. Allport G.W. The naturę of personality: selected papers. Cambridge, Mass.: Addison-Wesley, 1950a. Allport G.W. The individual and his religion. New York: Macmillan, 1950b. Allport G.W. The trend in motńational theory. „Amer. J. Orthopsychiat, 1953, 23, 107—119. Allport G.W. The naturę of prejudice. Cambridge, Mass.: Addison-Wesley, 1954. Allport G.W. Becoming: basie considerations for a psychology ofpersonality. New Haven: Yale Univ. Press, 1955. Allport G.W. The open system in personality theory. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1960a, 61, 301—310. Allport G.W. Personality and social encounter. Boston: Beacon, 1960b. Allport G.W. Pattern and growth in personality. New York: Holt, Rinehart, Winston, 1961. Allport G.W. The generał and the uniaue in psychological science. „J. Pers." 1962, 30, 405—422. Allport G.W. Imagination in psychology: some needed steps. W: Imagination and the unnersity. Toronto: Univ. of Toronto Press, 1964. Allport G.W. Letters from Jenny. New York: Harcourt, Brace, Jovanovich, 1965. Allport G.W. Traits reyisited. „Amer. Psychologist" 1966, 21, 1—10. Allport G.W. Autobiography. W: E.G. Boring, G. Lindzey (red.) A history of psychology in autobiography. T. 5. New York: Appleton-Century-Crofts, 1967, 1—25. Allport G.W. The person in psychology: selected essays. Boston: Beacon, 1968. Allport G.W., Allport F.H. AS reaction study. Boston: Houghton Mifflin, 1928. Allport G.W., Cantril H. Judging personality from wice. „J. Soc. Psychol." 1934, 5, 37—55. Allport G.W., Odbert H.S. Trait-names: apsycho-lexicalstudy. „Psychol. Monogr." 1936, 47, 211, 1—171. Allport G.W., Pettigrew T.F. Cultural influence on the perception ofmovement: the trapezoidal illusion among Zulus. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1957, 55, 104—113. Allport G.W., Vernon P.E. A study ofvalues. Boston: Houghton Mifflin, 1931. Allport G.W., Vernon P.E. Studies in expressive movement. New York: Macmillan, 1933. Anderson E.E. The externalization of drive: I. Theoretical considerations. „Psychol. Rev." 1941a, 48, 204—224. Anderson E.E. The externalization ofdrive: II. The effect ofsatiation andremo\al ofrewardat different stages in the learning process of the rat. „J. Genet. Psychol." 1941b, 59, 359—376. Anderson E.E. The externalization of drive: III. Maże learning by non-rewarded and by satiated rats. „J. Genet. Psychol." 1941c, 59, 397—426. 438 Allportowska psychologia jednostki Anderson E.E. The externalization ofdrive: IV. The effect ofpre-feeding on the maże performance ofhungry non-rewarded rats. „J. Comp. Psychol." 1941d, 31, 349—352. Baldwin A.L. Personal structure analysis: a statistical method for investigating the single personality. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1942, 37, 163—183. Bertocci P.A. A critiąue of G.W. Allport's theory of motńation. „Psychol. Rev." 1940, 47, 501—532. Coutu W. Emergent human naturę. New York: Knopf, 1949. Harlow H.F., Harlow M.K., Meyer D.R. Learning motivated by a manipulation drive. „J. Exp. Psychol." 1950, 40, 228—234. Huntley C.W. Judgments ofselfbasedupon records ofexpressive behavior. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1940, 35, 398-^ł27. Kelly G.A. The psychology of personal constructs. T. 1. New York: Norton, 1955. Kilpatrick F.P., Cantril H. Self anchoring scalę: a measure ofthe individual's uniąue reality world. „J. Ind. Psychol." 1960, 16, 158—170. Lettersfrom Jenny. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1946, 41, 315—350; 449-^ł80. Lindzey G., Prince B., Wright H.K. A study of facial asymmetry. „J. Pers." 1952, 21, 68—84. Olson W.C. The measurement ofnenous habits in normal children. Minneapolis: Univ. of Minnesota Press, 1929. Sanford N. Personality: Its place in psychology. W: S. Koch (red.) Psychology: A study ofa science. T. 5. New York: McGraw-Hill, 1963. Schafer R., Berg I., McCandless B. Report on survey ofcurrent psychological testing practices. „Supplement to Newsletter, Division of Clin. Abn. Psychol., Amer. Psychol. Ass." 1951, 4, 5. Selye H. The story ofthe adaptation syndrome. Montreal: Acta, 1952. Seward J.P. The sign of a symbol: A reply to Professor Allport. „Psychol. Rev." 1948, 55, 277—296. Shapiro M.B. The single case in fundamental clinicalpsychological research. „Brit. J. Med. Psychol." 1961, 34, 255—262. Skaggs E.B. Personalistic psychology as science. „Psychol. Rev." 1945, 52, 234—238. Solomon R.L., Wynne L.C. Traumatic avoidance learning: The principles ofanxiety conservation andpartial irreversibility. „Psychol. Rev." 1954, 61, 353—385. Stephenson W. The study of behańor: Q-technique and its methodology. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1953. Stem W. Allgemeine Psychologie auf personalistischer Grundlage. The Hague: Nijhoff, 1935. (Tłum. ang. H.D. Spoerl General psychology: from the pesonalistic standpoint. New York: Macmillan, 1938). Tolman E.C. Psychology versus immediate experience. „Phil. Sci." 1935, 2, 356—380. Wolff W. The experimental study of forms of expression. „Character and Pers." 1933, 2, 168—176. Wolff W. The expression of personality. New York: Harper 1943. Woodworth R.S. Dynamics psychology. New York: Columbia Univ. Press, 1918. Rozdział 13 PSYCHOLOGIA KONSTYTUCJONALNA SHELDONA Przeciętnemu, szaremu człowiekowi cechy fizyczne bliźnich mówią wiele o różnych aspektach ich osobowości. „Dobrze wiadomo", że grubasy są wesołe i leniwe, że osobnicy chudzi są nieśmiali i ponurzy, że rude włosy znamionują ludzi łatwo wpadających w gwałtowny gniew. Można by zestawić obszerny słownik takich diagnostycznych stwierdzeń i tym właśnie zajmowali się dawni badacze, tacy jak Lavater (1804) oraz Gali i Spurzheim (1809). Inni badacze zachowania ludzkiego (Rostan, 1824; Viola, 1909; Sigaud, 1914; Naccarati, 1921; Kretschmer, 1921) wysuwali podobne twierdzenia i często starali się wprowadzić kontrolę empiryczną przy wykazywaniu istnienia takich zależności. Tak więc w przeszłości wielu uczonych podzielało pogląd dzisiejszego szarego człowieka, że zachowanie jest pod ważnymi względami związane z obserwowalnymi aspektami fizycznej budowy jednostki. Obecnie jednak — co może wydawać się zaskakujące — niewielu znalazłoby się psychologów w Stanach Zjednoczonych, którzy wyznawaliby ten pogląd. Akceptacja danej teorii czy pewnego materiału dowodowego nie zależy tylko od danych empirycznych, jakie można zebrać dla jej uzasadnienia. Jest wiele względów odgrywających ważniejszą rolę, a wśród nich stopień zgodności tych sformułowań z przekonaniami czy uprzedzeniami dominującymi w danym czasie i danej kulturze. Trudności, jakie napotkał Galileusz w swych dążeniach do rozwiązania koncepcji wszechświata, będącej przeciwieństwem popieranych przez Kościół poglądów Arys- totelesa, są jedynie szczególnie dramatycznym przykładem procesu, który w łagodniej- szej formie przebiega nieustannie we wszystkich empirycznych dyscyplinach. Różni uczeni pisali przekonywająco o niechęci większości współczesnych psychologów do bezstronnego traktowania badań nad spostrzeganiem pozazmysłowym (dziedzina parapsychologii), prowadzonych przez Rhine'a i jego współpracowników. Prócz tego przykładu można by podać wiele innych, być może obejmujących również psychologię konstytucjonalną. Niechęć większości amerykańskich psychologów do rozpatrywania możliwości istnienia ścisłego związku między organizmem a zachowaniem wydaje się wynikać z wielu różnych czynników. Jednym z ważnych produktów ubocznych amerykańskiej demokracji, etyki protestanckiej i dogmatu głoszącego, że człowiek sam decyduje o tym, kim jest (dogma of the self-made person), jest odrzucenie koncepcji im- 440 Psychologia konstytucjonalna Sheldona I ii T plikujących, iż zachowanie może być uwarunkowane dziedzicznie, niepodatne na zmiany „dane". Ponieważ przyjmuje się powszechnie, że cechy fizyczne są ściśle związane z czynnikami genetycznymi, przeto sugestia o bliskim związku między cechami fizycznymi i psychicznymi wydaje się oznaczać zwycięstwo determinizmu genetycznego. Nic dziwnego, że — wobec typowego dla amerykańskiej psychologii optymistycznego przekonania o dominującym wpływie środowiska — koncepcja taka nie zdołała zdobyć sobie większego poparcia. W ogóle słuszne wydaje się stwierdzenie, że psychologowie amerykańscy poważnie zaniedbali badanie ważnej kategorii zmien- nych dotyczących fizycznego opisu organizmu. Wobec tego obojętnego lub wrogiego stosunku do możliwości istnienia ważnych związków między cechami strukturalnymi i behawioralnymi praca Williama H. Sheldona stanowi jedyny w swoim rodzaju wkład w dorobek współczesnej psychologii. W niniejszym rozdziale spróbujemy ukazać dzieło Sheldona w perspektywie historycz- nej, a następnie opisać jego koncepcje i badania. Takie skoncentrowanie się na osiągnięciach jednego człowieka może pod pewnymi względami wydawać się nieroz- sądne, zważywszy, ilu uczonych pracowało przez lata w tej dziedzinie. Jednakże pod względem prac empirycznych Sheldon przewyższył znacznie swych poprzedników i dla współczesnego psychologa właśnie badania Sheldona i jego współpracowników decydują w dużej mierze o znaczeniu tej problematyki. Należy powiedzieć kilka słów o tym, w jakim znaczeniu będziemy stosować słowo „konstytucjonalny". W psychologii często spotyka się dwie definicje. W pierwszej z nich termin ten odnosi się do czynników, które są „dane", czyli obecne w momencie narodzin. W tym wypadku jest on po prostu skrótowym sposobem określenia oddziaływania genów i środowiska wewnątrzmacicznego. Zgodnie z drugim sposobem rozumienia tego terminu dotyczy on najbardziej podstawowej „konstrukcji organiz- mu". Sheldon uważa, że ...konstytucja oznacza te aspekty jednostki, które są stosunkowo bardziej stałe i niezmienne — morfologię, fizjologię, funkcjonowanie gruczołów wydzielania wewnętrznego itp. i można ją przeciwstawić aspektom stosunkowo bardziej niestałym i podatnym na modyfikację pod wpływem nacisków środowiskowych, to znaczy nawykom, postawom społecznym, wykształceniu itd. (1940, s. 2). Jak wynika z tej definicji, psychologia konstytucjonalna staje się więc „...nauką 0 psychologicznych aspektach zachowania ludzkiego, związanych z morfologią 1 fizjologią organizmu" (Sheldon, 1940, s. 1). Oczywiście oba sposoby posługiwania się tym terminem mają wiele wspólnego, ponieważ powszechnie przyjmuje się, że zarówno struktura fizyczna, jak i biologiczne funkcjonowanie są ściśle związane z prenatalnymi determinantami zachowania. W tym rozdziale przyjmiemy oczywiście definicję zaproponowaną przez Sheldona. Pozostaje do rozstrzygnięcia pytanie: czy termin „konstytucja" implikuje jednakowy nacisk na strukturę fizyczną i funkcję biologiczną? Z logicznego punktu widzenia powinien obejmować jedno i drugie. Tak więc kogoś, kto bada związek między zachowaniem a mierzalnymi aspektami funkcjonowania autonomicznego układu nerwowego lub układu wydzielania wewnętrznego, powinno się uważać za „psycho- loga konstytucjonalnego", tak samo jak badacza budowy fizycznej ciała. Psychologia konstytucjonalna w przeszłości 441 Jest jednak faktem, że zazwyczaj określa się w ten sposób tych teoretyków i badaczy, którzy kładą nacisk na związek między strukturalnymi aspektami organizmu (budową ciała) a zachowaniem. Tak więc dla naszych obecnych celów przyjmujemy, że psychologiem konstytucjonalnym jest taki psycholog, który czynników umożliwiających wyjaśnienie zachowania ludzkiego poszukuje w biologicznym wyposaże- niu jednostki. Ponieważ o morfologii wiadomo więcej niż o innych aspektach tego wyposażenia, przeto nasze rozważania będą się skupiać głównie na zależności zachowania od budowy ciała. Ostatnie osiągnięcia w takich dziedzinach, jak psychofizjologia, psychofarmakolo- gia, genetyka zachowania, oraz w badaniach nad związkiem między funkcjami mózgu a zachowaniem sugerują, że w stosunkowo bliskiej przyszłości możemy z pewnością oczekiwać ukształtowania się takiej odmiany psychologii konstytucjonalnej, która będzie zainteresowana w równym stopniu zależnością zachowania od funkcji fizjo- logicznych, co zależnością od budowy anatomicznej. Fascynujące nowe doniesienia, jakie pojawiają się w naukach neurologicznych, uwypuklają znaczenie psychologii konstytucjonalnej jako pomostu między biologią a zachowaniem. Zanim przejdziemy do rozpatrywania koncepcji Sheldona, zapoznajmy się z praca- mi niektórych jego poprzedników. Nasze wprowadzenie historyczne z konieczności będzie bardzo skrótowe; zainteresowany czytelnik znajdzie jednak doskonałe uzupeł- niające omówienia w pracach Allporta (1937), Sheldona (1940, 1944) i Reesa (1968, 1973). ..... PSYCHOLOGIA KONSTYTUCJONALNA W PRZESZŁOŚCI Teorie zakładające istnienie związku między budową ciała a zachowaniem poprze- dzają o wiele stuleci narodziny psychologii akademickiej. Koncepcje te nie tylko powstały w zamierzchłej przeszłości, lecz — co dziwniejsze — wiele z nich wykazuje znaczne podobieństwo do poglądów nadal popularnych. Powszechnie przyjmuje się, że prace w tej dziedzinie zapoczątkował Hipokrates, który był twórcą nie tylko typologii budowy ciała, lecz także typologii temperamentu oraz koncepcji humorów, zgodnej w dużym stopniu z obecnym naciskiem na ważną rolę gruczołów wydzielania wewnętrznego jako determinantów zachowania (por. Hoskinsa, 1941). Zaproponował on dwudzielną klasyfikację budowy ciała, dzieląc ludzi na niskich i grubych oraz wysokich i chudych. Aczkolwiek podział ten może wydawać się zbyt uproszczony, jednakże nie różni się on znacznie od wielu klasyfikacji proponowanych w ubiegłym stuleciu. Hipokrates sugerował również, że istnieje związek między typem budowy ciała a podatnością na określone choroby. Ludzie niscy i grubi byli szczególnie narażeni na apopleksję, wysocy i chudzi często zapadali na gruźlicę. Były to narodziny medycyny konstytucjonalnej, dziedziny, którą zajmował się Sheldon. Ponadto Hipo- krates uważał, że ludzi można podzielić według czterech podstawowych typów temperamentu, odpowiadających czterem podstawowym elementom Empedoklesa —powietrzu, wodzie, ogniowi i ziemi. Wyróżnił też cztery humory (płynne substancje) 442 Psychologia konstytucjonalna Sheldona w ciele, a to, który z nich dominował nad innymi, determinowało typ temperamentu, do jakiego należała dana jednostka. Mamy tu więc propozycję klasyfikowania ludzi w kategoriach temperamentu, a ponadto sugestię, że płyny znajdujące się wewnątrz ciała (produkowane przez gruczoły wydzielania wewnętrznego?) mają decydujący wpływ na temperament przejawiany przez daną jednostkę. Psychologia konstytucjonalna zaczęła się rozwijać w nowoczesnym kierunku dzięki Ernstowi Kretschmerowi (1921). Kretschmer był niemieckim psychiatrą, którego prace przyczyniły się w dużym stopniu do rozwoju psychiatrii europejskiej, aczkolwiek w Stanach Zjednoczonych znany jest najbardziej ze swych badań nad związkiem między budową ciała a zaburzeniami psychicznymi. Na podstawie swej praktyki psychiatrycznej doszedł do przekonania, że istnieją ważne zależności między budową ciała a przejawianym zachowaniem, zwłaszcza zachowaniem występującym w dwóch głównych formach zaburzeń psychicznych, psychozie maniakalno-depresyj- nej i schizofrenii. Schizofrenia jest spotykana najczęściej ze wszystkich schorzeń psychicznych; charakteryzuje ją utrata afektu, czyli reaktywności emocjonalnej, i wycofanie się z normalnych związków interpersonalnych, a często towarzyszą jej urojenia i halucynacje. Dla psychozy maniakalno-depresyjnej w jej skrajnej formie typowe są takie wahania nastroju, iż w jednej fazie jednostka może być nadmiernie aktywna i tak podniecona (mania), że trzeba ją przymusowo krępować, aby nie uczyniła krzywdy sobie i innym, podczas gdy w innej fazie może być tak bierna, apatyczna i pogrążona w depresji, że trzeba opiekować się nią jak niemowlęciem. Mając takie zainteresowania, Kretschmer postawił przed sobą trzy zadania: 1) opracować sposób obiektywnego klasyfikowania jednostki przy zastosowaniu ograni- czonej liczby kategorii budowy ciała; 2) określić związek budowy ciała, mierzonej za pomocą ustalonych z góry kategorii, z dwiema głównymi formami psychozy, schizofrenią i psychozą maniakalno-depresyjną; 3) określić związek budowy ciała z innymi formami zachowania, mieszczącymi się w zakresie normy. W swych pomiarach budowy ciała Kretschmer był zadziwiająco systematyczny i staranny. Dążąc do zapewnienia powtarzalności i rzetelności pomiarów opracował złożony formularz uwzględniający zasadnicze części ciała, ze zbiorem opisowych stwierdzeń dotyczących każdego z tych obszarów. Formularz ten następnie wypeł- niano obserwując badanego, który stał nago przed badaczem. W wyniku skom- plikowanej analizy tych ocen i pomiarów obiektywnych Kretschmer doszedł do koncepcji trzech podstawowych typów budowy ciała. Do typu pierwszego, zwanego astenicznym, zalicza się ludzi o budowie wątłej i smukłej. Według słów Kretschmera: ...istnieje tu typowy [...] deficyt grubości {thickness) połączony z przeciętną, nie zmniejszoną długością (lenght). Ten deficyt rozwoju grubości występuje we wszystkich częściach ciała — w twarzy, szyi, tułowiu, kończynach oraz we wszystkich tkankach — skórze, tłuszczu, mięśniach, kościach i w całym systemie naczyniowym. Z tego powodu stwierdzamy, że przeciętna waga oraz ogólne miary obwodu i szerokości są poniżej wartości wyliczonej dla ogółu mężczyzn [...] Szczupły mężczyzna o wątłej budowie, który wydaje się wyższy niż jest w rzeczywistości, o skórze suchej i bladej, z wąskimi barkami, z których zwisają szczupłe ręce o słabo rozwiniętych mięśniach, i dłońmi o delikatnych kostkach; długa, wąska, płaska klatka piersiowa, na której można policzyć żebra, z ostro zarysowanym łukiem żeber; płaski brzuch... (1925, s. 21). Psychologia konstytucjonalna w przeszłości 443 Drugi typ, zwany atletycznym, odznacza się muskularną, silną budową ciała. Męski typ atletyczny rozpoznaje się na podstawie silnego rozwoju kośćca, umięśnienia, a także skóry. [...] Mężczyzna wzrostu od średniego do wysokiego, o szczególnie szerokich barkach, wspaniałej klatce piersiowej, silnym brzuchu i tułowiu zwężającym się w swej dolnej części, tak że miednica i okazałe nogi czasami wydają się niemal pełne wdzięku w porównaniu z rozmiarami górnych kończyn, a zwłaszcza nadmiernie rozwiniętych barków (1925, s. 24). Trzeci typ to pykniczna budowa ciała, którą charakteryzuje otyłość i która odpowiada typowi trawiennemu (digestive type) Rostana. Kretschmer wskazuje, że: Typ pykniczny [...] charakteryzuje wyraźny obwodowy rozwój jam ciała (głowy, klatki piersiowej i brzucha) oraz tendencje do rozłożenia tłuszczu wokół tułowia [...] średni wzrost, zaokrąglona figura, łagodna szeroka twarz na krótkiej masywnej szyi osadzonej między barkami; okazały, tłusty brzuch sterczy pod głęboko sklepioną klatką piersiową, która rozszerza się ku dolnej części ciała (1925, s. 29). Oprócz przedstawionych powyżej w zarysie trzech typów Kretschmer wprowadził dodatkowo typ dysplastyczny. Obejmuje on nieliczną grupę osób, których budowa ciała uderzająco odbiega od normy, tak że nawet przypadkowemu obserwatorowi wydają się one „niezwykłe, dziwne i brzydkie." Dysponując już tym systemem klasyfikacji budowy ciała, Kretschmer przystąpił do porównywania pacjentów leczonych psychiatry cznie. Zbadał 260 psychotykow, wśród nich 42 kobiety i 43 mężczyzn cierpiących na psychozę maniakalno-depresyjną oraz 50 kobiet i 125 mężczyzn chorych na schizofrenię. Gdy Kretschmer sklasyfikował tych pacjentów według swego schematu, otrzymał rozkład przedstawiony w tabeli 13—1. Tabela 13-1 Częstość występowania typów budowy fizycznej ciała w dwóch rodzajach psychozy (Kretschmer, 1925, s. 35) Liczba przypadków Typ budowy fizycznej Psychoza maniakalno- -depresyjna Schizofrenia Asteniczny Atletyczny Mieszany asteniczno-atletyczny Pykniczny Mieszany pykniczny Dysplastyczny Zniekształceni i nie sklasyfikowani 4 3 2 58 .14 4 81 31 11 2 3 34 13 85 175 Na podstawie tych danych Kretschmer doszedł do wniosku, że istnieje „wyraźne biologiczne pokrewieństwo" między psychozą maniakalno-depresyjną a pykniczna budową ciała oraz między schizofrenią a asteniczną, atletyczną i dysplastyczną budową ciała. I 444 Psychologia konstytucjonalna Sheldona Kretschmer formułuje także jasno swój pogląd, zgodnie z którym istnieje bezpośrednia ciągłość między stanami psychotycznymi a zachowaniem normalnym. Biorąc pod uwagę związek między budową ciała a psychozą, a także założenie Kretschmera o ciągłości między zachowaniem normalnym i anormalnym, łatwo dojść do wniosku, że Kretschmer mógł się spodziewać istnienia związku między budową ciała a wzorcami zachowania u osób normalnych. Związek ten pozostaje jednak tylko hipotezą, ponieważ Kretschmer nie przytacza żadnych bezpośrednich dowodów na poparcie swego przypuszczenia. Aczkolwiek jest oczywiste, że Kretschmer przyczynił się znacznie do rozwoju psychologii konstytucjonalnej, nie ulega wątpliwości, że w stosunku do jego prac można wysunąć wiele zarzutów. Najbardziej istotny jest zarzut, że nie kontrolował on wystarczająco różnic wieku między pacjentami z psychozą maniakalno-depresyjną a schizofrenikami. Dlatego też znany powszechnie fakt, że z wiekiem większość z nas przybiera na wadze i bardziej może przypominać pykników, oraz materiał dowodowy świadczący, iż psychoza maniakalno-depresyjną na ogół występuje w późniejszym okresie życia niż schizofrenia, mogą być wyjaśnieniem zaobserwowanego przez Kretschmera związku między budową ciała a psychozą. Ponadto różni badacze napotkali znaczne trudności, gdy starali się przyporządkować ludzi o różnej budowie fizycznej do kategorii Kretschmera w sposób obiektywny i powtarzalny. Omawiane powyżej prace, zwłaszcza Ernsta Kretschmera, dostarczyły niezbęd- nego tła, na którym rozwinęły się koncepcje i procedury Sheldona. Aczkolwiek prace Sheldona niewątpliwie pod wieloma względami przewyższają osiągnięcia jego poprze- dników, to jednak nie mógłby on tego dokonać bez pomysłowych i żmudnych dociekań wcześniejszych badaczy. Obecnie zapoznamy się z karierą naukową Shel- dona, jego teorią i jego badaniami. WILLIAM H. SHELDON Sheldon urodził się w 1899 roku w Warwick w stanie Rhode Island, gdzie wychowywał się na farmie. Wiejska atmosfera wczesnego okresu jego życia oraz ścisła więź z ojcem, który był przyrodnikiem i hodowcą zwierząt, miały trwały wpływ na uznawane przez niego wartości oraz na poglądy na zachowanie ludzkie. Nawet dzisiaj jego pisma świadczą wyraźnie o jego zainteresowaniu światem zwierzęcym, a wiele jego idei dotyczących determinantów ludzkiego zachowania zdaje się wynikać z dobrej znajomości ras zwierząt i ich zwyczajów. Kształcił się w szkołach publicznych i uczęszczał na Uniwersytet Browna, gdzie w 1919 roku otrzymał swój pierwszy stopień uniwersytecki (A.B.) Następnie uzyskał tytuł magistra filozofii na Uniwersytecie Kolorado oraz doktorat z psychologii na Uniwersytecie Chicagowskim, gdzie w 1933 roku uzyskał również stopień doktora medycyny. W latach 1924—1926 był wykładow- cą psychologii na Uniwersytecie Chicagowskim, a następnie przez rok zastępcą profesora (assistant professor) zarówno na Uniwersytecie Chicagowskim, jak i na V William H. Sheldon 446 Psychologia konstytucjonalna Sheldona Uniwersytecie Northwestern. Następnie od roku 1927 do 1931 był zastępcą profesora na Uniwersytecie Wisconsin. Po uzyskaniu doktoratu z medycyny Sheldon prak- tykował jako lekarz w szpitalu dziecięcym w Chicago; przyznano mu stypendium, które pozwoliło mu przebywać za granicą dwa lata na studiach psychiatrycznych. Większość tego czasu spędził w Zurychu u Carla Junga, lecz odwiedził także Freuda i Kretschmera. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych w 1936 roku objął stanowisko profesora psychologii na Uniwersytecie Chicagowskim. W 1938 roku przeniósł się do Uniwer- sytetu Harvarda, gdzie rozwinęła się jego współpraca z wybitnym psychologiem eksperymentalnym S.S. Stevensem. Po zakończeniu służby w czasie wojny Sheldon objął w 1947 roku stanowisko dyrektora Pracowni Konstytucjonalnej w College'u Lekarzy i Chirurgów Uniwersytetu Kolumbijskiego, gdzie pozostał aż do emerytury. Na stanowisku tym był następcą George'a Drapera, pioniera medycyny konstytu- cjonalnej, i podobnie jak on badał związki między budową ciała a chorobami organicznymi. Aż do śmierci mieszkał w Cambridge, w pobliżu Domu Pamięci Harvarda (Harvard's Memoriał Hali), gdzie przeprowadził dużą część swych najważ- niejszych badań i gdzie powstało wiele jego podstawowych prac. Umarł 16 września 1977 roku. Profesjonalne publikacje Sheldona reprezentują określony, dość spójny kierunek. Poza dwoma interesującymi wyjątkami są one próbą ustalenia i opisania głównych komponentów strukturalnych organizmu ludzkiego {The varieties of human physiąue, 1940 — Rodzaje budowy ciała człowieka), głównych komponentów temperamentu {The varieties of temperament, 1942 — Rodzaje temperamentu) oraz zastosowania uzyskanych wyników w badaniach nad przestępczością {Varieties ofdelinąuent youth, 1949 — Rodzaje młodych przestępców). Sheldon powrócił do zagadnienia opisu budowy ciała w swej pracy Atlas of men (1954 — Atlas mężczyzn ) i w kilku publikacjach dotyczących doskonalenia jego metody określania typu somatycznego (Sheldon, 1971; Sheldon, Lewis i Tenney, 1969). Pierwsza jego książka {Psychology and the Promethean will, 1936, 1974 — Psychologia a wola prometejska) jest pobudzają- cym do myślenia esejem na temat roli religii w nowoczesnym życiu. W pracy tej wskazuje on również, co uważa za główne źródła konfliktu u ludzi nowoczesnych. Drugą książką Sheldona, nie związaną ściśle z psychologią konstytucjonalną, jest specjalistyczna praca dotycząca taksonomii monet {Early American cents, 1793—1814,1949,1976 — Wczesne centy amerykańskie), w której dowiódł, że równie dobrze potrafi klasyfikować stare monety, jak ludzi o różnej budowie ciała. Aż do śmierci Sheldon pracował aktywnie nad pracami Atlas ofwomen (Atlas kobiet), Atlas of children (Atlas dzieci) oraz książką na temat związku między budową ciała a chorobami organicznymi. Zakres przygotowania naukowego Sheldona utrudnia ustalenie konkretnych postaci, które wywarły wpływ na jego zawodowy rozwój. Jednakże zarówno w pismach, jak i badaniach Sheldona można wyraźnie dostrzec, że ma on dużo do zawdzięczenia swym poprzednikom w dziedzinie psychologii konstytucjonalnej, zwłaszcza Kretschmerowi i Violi. Poza tym aczkolwiek wyrażał on ostro sfor- William H. Sheldon 447 mułowane zastrzeżenia co do pozytywnego charakteru wpływu Freuda na psycho- logię, to jednak są dane świadczące o pewnym oddziaływaniu zarówno freudyzmu, jak i prac Carla Junga na jego koncepcje. Również prace Williama Jamesa, który był ojcem chrzestnym Sheldona, wywarły na niego dostrzegalny wpływ. Studia medyczne Sheldona i jego wczesne zainteresowanie hodowlą zwierząt znalazły wyraźne odzwier- ciedlenie w jego naukowych zainteresowaniach dotyczących roli czynników biologicz- nych i czynników dziedzicznych w zachowaniu człowieka. I wreszcie wysoki poziom wyrafinowania metodologicznego, charakterystyczny dla stosowanych przez S.S. Stevensa procedur badawczych i metod pomiarowych, wywarł wyraźny wpływ na Sheldona w okresie współpracy tych dwóch uczonych. W teorii Sheldona znajdujemy jasne i zdecydowane przedstawienie znaczenia fizycznej budowy ciała jako podstawowego wyznacznika zachowania. Ponadto określa on zbiór obiektywnych zmiennych, który może posłużyć jako punkt wyjścia opisywania budowy ciała i zachowania człowieka. W dziedzinie, w której regułą było stosowanie typologii — co Whitehead określił jako „połowę drogi do pomiaru" — Sheldon wprowadza pojęcie zmiennych ciągłych i zdecydowanie go broni. Ponadto w jego technikach shiżących do oceny cech strukturalnych organizmu stosuje się wzorcowe fotografie, a procedura jest znacznie dokładniejsza i bardziej odtwarzalna niż u jego poprzedników. Ten nacisk na budowę ciała i jej pomiar wynika z silnego przekonania, że czynniki biologiczno-dziedziczne odgrywają niezmiernie ważną rolę jako determinanty za- chowania, a zagadka ludzkiego organizmu zostanie rozwiązana jedynie pod warun- kiem lepszego zrozumienia tych czynników. Wszechstronnie rozwinięta psychologia nie może istnieć w biologicznej próżni. Dlatego też w świecie psychologicznym, który koncentruje się na transakcjach środowiskowych, widzimy Sheldona odwracającego wzrok od świata zewnętrznego i przypatrującego się budowie fizycznej, która sta- nowi milczące podłoże wszelkich zjawisk z zakresu zachowania. Zakłada on, że tu właśnie, w fizycznej budowie ciała, psycholog może znaleźć stałe, mocne sub- struktury, które są tak rozpaczliwie potrzebne, aby wprowadzić regularność i spójność do nauki o zachowaniu człowieka. Wszystko to zawarte jest w następującym oświadczeniu: Staje się coraz jaśniejsze, że sytuacja wymaga psychologii zorientowanej biologicznie, czyli takiej, która za swój operacyjny układ odniesienia przyjmuje, możliwy do obrony z naukowego punktu widzenia, opis struktury (łącznie z zachowaniem) samego organizmu człowieka. Truizmem jest zapewne stwierdzenie, że psychologii potrzebna jest antropologia fizyczna jako bezpośrednia, fundamentalna podstawa. Co więcej, potrzebuje ona antropologii fizycznej sformułowanej w kategoriach komponentów czy zmiennych, które można mierzyć i kwantyfikować zarówno na krańcu strukturalnym, jak i behawioralnym, to znaczy na krańcu antropologicznym i psychologicznym, tego kontinuum struktura — zachowanie, jakim jest osobowość ludzka (Sheldon, 1949, s. XV). William Sheldon był nie tylko badaczem struktury fizycznej, mocno przekonanym o doniosłej roli czynników biologicznych, lecz także niezwykle interesującym protago- nistą. Jego styl pisarski był bezpośredni i niekonwencjonalny. Był on uczonym, który uwielbiał skrajne sformułowania i który potrafił tworzyć ze słów urzekające obrazy na 448 Psychologia konstytucjonalna Sheldona obronę tych sformułowań. Mamy tu więc pożądane połączenie niestrudzonego badacza z polemicznie nastawionym obrońcą stanowiska, które jest słabo reprezen- towane we współczesnej psychologii amerykańskiej. ? . ^ff BUDOWA CIAŁA Jeden z uroków sheldonowskiej teorii osobowości polega na prostocie i konkretności tej teorii. W przeciwieństwie do wielu teorii osobowości, które dostarczają nieskoń- czonej liczby czynników mogących służyć do wyjaśnienia tajemniczych zachowań, Sheldon definiuje ograniczoną liczbę zmiennych fizycznych i temperamentalnych, które —jego zdaniem — są najważniejsze dla właściwego przedstawienia zachowania ludzkiego. Chociaż nie wyklucza on możliwości dopracowania czy udoskonalenia tej teorii, broni jednak aktualnej przydatności tych zmiennych. Zgodnie ze sposobem podejścia większości psychologów konstytucjonalnych Sheldon stara się zidentyfikować fizyczne komponenty organizmu ludzkiego i dostar- czyć ich dogodnych miar. Należy uświadomić sobie, że nie poszukuje on jedynie sposobów klasyfikowania czy opisywania budowy ciała. Jego cel jest znacznie bardziej ambitny — dostarczyć „biologicznej karty identyfikacyjnej". Zakłada on, że zasad- niczą rolę w rozwoju jednostki odgrywają genetyczne i inne biologiczne determinanty. Jest również przekonany, że istnieje możliwość uzyskania jakiegoś obrazu tych czynników za pomocą zbioru pomiarów dotyczących budowy ciała. Jego zdaniem istnieje hipotetyczna struktura biologiczna (morfogenotyp), która stanowi podłoże zewnętrznej, obserwowalnej budowy ciała (fenotypu) i odgrywa ważną rolę nie tylko w determinowaniu rozwoju fizycznego, lecz także w kształtowaniu zachowania. Typ somatyczny (somatotype) jest próbą określenia morfogenotypu, aczkolwiek cel ten trzeba osiągać pośrednio i przy wyprowadzaniu wniosków co do typu somatycznego opierać się mocno na pomiarach fenotypu (budowa ciała). Rozpatrzymy tu sposób podejścia Sheldona do pomiaru cech fizycznych jednostki, a następnie jego próby określenia najważniejszych komponentów stanowiących podstawę zachowania. Wymiary budowy ciała Aczkolwiek Sheldon znał dobrze próby swych poprzedników w zakresie typologii czy pomiaru budowy ciała, rozpoczął swe prace od zastosowania metody indukcyjnej. Pierwszy problem, przed jakim stanął, polegał na zapewnieniu wielkiej liczby ciał, które można by badać wielokrotnie. Aby uczynić tę procedurę praktyczną i efektywną, opracował on technikę fotograficzną, która polegała na wykonywaniu zdjęć z przodu, z boku i z tym osobnikom stojącym w znormalizowanej postawie przed znor- malizowanym tłem. Procedura ta, zwana „Testem wykonaniowym do określania typów somatycznych" (Somatotype Performance Test), opisana jest szczegółowo w pracy Sheldona Atlas ofmen (1954). Budowa ciała 449 W swych pierwszych poważnych badaniach nad budową ciała u ludzi Sheldon zebrał około 4 tysięcy znormalizowanych fotografii mężczyzn — studentów college'u. Zdjęcia te były następnie oglądane przez kilku sędziów, przy czym chodziło 0 wyodrębnienie głównych zmiennych, wyjaśniających różnorodność budowy ciała czy też stanowiących jej podłoże. Gdy tylko podejrzewano, że dana cecha jest głównym komponentem, oceniano ją według następujących kryteriów: 1. Czy można było porangować wszystkich (4 tysiące) badanych w kategoriach tej cechy? 2. Czy różni sędziowie potrafili, niezależnie od siebie, zgodnie porangować badanych w katego- riach tej cechy? 3. Czy nie było możliwe wyjaśnienie tej zmiennej w kategoriach pewnej kombinacji innych zmiennych, które już zostały zidentyfikowane? Podstawowe komponenty budowy ciała "'.''.''"'.' Po dość długim okresie starannego analizowania i oceniania tych zdjęć Sheldon i jego współpracownicy doszli do wniosku, że po ustaleniu listy trzech podstawowych komponentów zostały wyczerpane możliwości wykrywania dalszych. Te trzy wymiary stały się rdzeniem techniki oceniania fizycznej budowy ciała, a ich staranne określenie 1 pomiar stanowiły następną fazę badań Sheldona. ?> Pierwszy komponent nazwano endomorfią. Osobnika ocenianego wysoko pod względem tego komponentu, a nisko pod względem obu pozostałych charakteryzuje miękkość ciała i zaokrąglona figura. Ta miękkość i krągłość łączy się ze słabym rozwojem kości i mięśni oraz względnie niskim stosunkiem powierzchni ciała do jego masy. Taki osobnik odznacza się niskim ciężarem właściwym i unosi się na wodzie. Silnie rozwinięte są jego narządy trawienne; zważywszy, że elementy funkcjonalne tych struktur rozwijają się przede wszystkim z endodermalnej warstwy komórek w emb- rionie, uzasadnione jest zastosowanie terminu „endomorfią". Drugi komponent określono jako mezomorfię. Gdy komponent ten jest silnie rozwinięty, a pozostałe dwa słabo, budowa ciała jest mocna i kanciasta, dominują kości i mięśnie. Ciało mezomorficzne jest silne, twarde, odporne na uszkodzenia i w ogóle dobrze przygotowane do wytężonych i długotrwałych wysiłków fizycznych. Ten typ budowy ciała jest najlepszym wyposażeniem dla sportowca, kaskadera czy zawodowego żołnierza. Dominujące w tym typie budowy ciała kości i mięśnie rozwijają się przede wszystkim z mezodermalnej warstwy komórek w embrionie i stąd termin „mezomorficzny". Trzeci komponent nazwano ektomorfią. Osobnik oceniony wysoko pod względem tego komponentu, a nisko pod względem dwu pozostałych jest smukły i wątły, odznacza się płaską piersią i delikatnym ciałem. Zwykle jest chudy i słabo umięśniony. U osobnika reprezentującego typ ektomorficzny pole powierzchni ciała jest w stosun- ku do jego masy większe niż w innych typach budowy — wykazuje on dominację powierzchni nad masą. Ma on również największy mózg i ośrodkowy układ nerwowy w stosunku do rozmiarów swego ciała. Sheldon wyprowadził stąd wniosek, że ciało takiego osobnika w większym stopniu niż u innych typów składa się z tkanek, które powstały z ektodermalnej warstwy zarodka. Ektomorf, ze względu na stosunkowo 29 Teorie osobowości 450 Psychologia konstytucjonalna Sheldona I # dużą powierzchnię swego ciała, jest szczególnie narażony na oddziaływanie bodźców zewnętrznych. Jego organizm jest słabo przygotowany do rywalizacji sportowej i długotrwałego wysiłku fizycznego. Aby od ogólnej definicji podstawowych komponentów budowy ciała przejść do ostatecznego określenia typu somatycznego, potrzebna jest dokładna i obiektywna technika pomiaru. Opracowana przez Sheldona procedura pomiarowa oparta jest na złożonym połączeniu rang i ocen przyznawanych przez sędziów, ze skomplikowanym systemem pomiarów fizycznych. Każdego z czterech tysięcy badanych rangowano i oceniano pod względem każdego z trzech podstawowych komponentów. Przeprowadzono też bardzo wiele pomiarów antropometrycznych, z których większość dotyczyła średnic różnych części ciała, po czym ustalono, jak miary te skutecznie różnicują osobników, którzy uzyskali u sędziów wysokie bądź niskie rangi pod względem każdego komponentu. Te miary fizyczne, które dokładnie różnicowały badanych ocenionych odmiennie przez sędziów pod względem trzech podstawowych komponentów, zostawiano, podczas gdy wszystkie inne odrzucano. Doprowadziło to w końcu do wyselekcjonowania zbioru 17 miar antropometrycznych, które były średnicami wyrażonymi w postaci ułamka wysokości ciała danego osobnika. Wkrótce odkryto, że średnice te można mierzyć przynajmniej równie dokładnie na fotografiach, jak na samych osobach badanych. Tak więc technika ta, na miejsce stosowanej poprzednio procedury polegającej na przeprowadzeniu pomiarów bezpośrednio na ciele osoby badanej, wprowadziła miary uzyskane na podstawie standardowych fotografii. W tej fazie badań 4 tysiące badanych było już ocenionych przez sędziów pod względem tego, w jakim stopniu każdy z podstawowych komponentów jest reprezen- towany w budowie fizycznej każdego z nich. Ponadto wszystkim badanym przyporzą- dkowano wskaźniki od 1 do 7 dla każdego z komponentów. Tak więc dla każdej oceny czy wskaźnika dotyczącego każdej ze zmiennych istniało wiele konkretnych przy- kładów w postaci osobników z pierwotnej próbki, którym przypisano daną ocenę. Ponadto dla każdego osobnika skompletowano zbiór pomiarów fizycznych dotyczą- cych jego budowy, które —jak wykazano — różnicują osobników o różnych ocenach pod względem poszczególnych komponentów. Sheldon mógł więc opracować procedu- rę, za pomocą której, mając 17 wyników pomiarów fizycznych danej osoby, można było w obiektywny sposób wyliczyć odpowiednie oceny każdego z trzech komponentów. W trakcie tych badań współpracownik Sheldona, S. Stevens, skonstruował maszynę, która — aczkolwiek wymagała obsługi przez operatora — sprowadzała proces wyznaczania ocen do wielu stosunkowo prostych, choć licznych manipulacji. Gdy do obsługiwania maszyny przydzielono operatora, który nie znał procedury określenia typu somatycznego, a jedynie nauczył się instrukcji obsługiwania maszyny, uzyskano dla grupy 100 osób korelację 0,94 między ocenami wyliczonymi przez maszynę a ocenami wyznaczonymi za pomocą stosowanej zwykle techniki obserwacyj- nej. Sheldon (1954) podaje, że na ogół stwierdzono korelację 0,90 lub wyższą między niezależnymi ocenami typu somatycznego, dokonywanymi przez osoby mające wprawę w ocenianiu budowy ciała studentów college'ów. Budowa ciała 451 Pomiary fizyczne pozwalają uzyskać dla każdego z trzech komponentów nie tylko ogólny wynik; dostarczają one także ocen tych komponentów dla pięciu różnych obszarów ciała: głowa — szyja, tułów — pierś, ręce, tułów — brzuch oraz nogi. Pełny opis procesu określania typu somatycznego znajduje się w pracy Shddona Atlas ofmen (1954), zawierającej reprezentatywne fotografie typów somatycznych — ponad 1000 mężczyzn, które zaczerpnięto z ogólnej próbki 46 tysięcy fotografii. Aczkolwiek skonstruowanie maszyny do obliczania typu somatycznego pozwoliło zademonstrować obiektywność tego podejścia, to jednak Sheldon uznał, że taki sposób określania typu somatycznego jest zbyt powolny, mechaniczny i sztywny. W procedurze najczęściej stosowanej w praktyce pierwszy krok polega na skorzystaniu z tabel, które podają rozkład znanych typów somatycznych dla różnych wskaźników, uzyskanych w wyniku podzielenia wzrostu osoby badanej przez pierwiastek sześcienny z jej wagi. Tabele te są opracowane dla grup wieku od lat 18 do 65 w przedziałach co 5 lat. Jeśli więc znamy wzrost danej osoby, jej wagę i wiek, to możemy zajrzeć do odpowiedniej tabeli, w której znajdziemy niewielką liczbę typów somatycznych (zwykle nie więcej niż 4 czy 5) wskazanych jako najbardziej typowe. Następnie można wybrać najodpowiedniejszy typ somatyczny analizując rzeczywiste pomiary ciała lub po prostu na podstawie obejrzenia osoby badanej. Ten proces oglądu wzrokowego można ułatwić korzystając ze zbioru fotografii zamieszczonych w Atlas of men, w którym zdjęcia są tak dogodnie uporządkowane, że można szybko odnaleźć fotografie każdego poszukiwanego typu somatycznego. Sheldon opracował niemal całkowicie obiektywną metodę oceniania typu somaty- cznego. Metoda ta łączy trzy zmienne w sposób wysoce obiektywny i prawie we wszystkich przypadkach daje statystyczną ocenę typu somatycznego. Wykorzystane w tym celu trzy zmienne to wskaźnik wagi (Ponderal Index — wzrost podzielony przez pierwiastek sześcienny z wagi), wskaźnik tułowia (Trunk Index — stosunek torsu górnego, czyli tułowia piersiowego, do torsu dolnego, czyli tułowia brzusznego, wyznaczony głównie na podstawie standardowej fotografii — widok z przodu) oraz wzrost w wieku dojrzałym. Metoda ta, jeszcze zanim została dokładnie opisana, była stosowana w kilku badaniach empirycznych (Livson i McNeil, 1962; McNeil i Livson, 1963). Badacze ci podają, że korelacje między starą i nową metodą określania typu somatycznego były wyższe niż 0,70. W jednej ze swych najważniejszych prac, opublikowanej stosunkowo niedawno (Sheldon, Lewis i Tenney, 1969), Sheldon przedstawił pełne omówienie tych pod- stawowych zmiennych wraz z zestawem tablic („Podstawowe tabele do obiektywnego określania typu somatycznego"), które pozwalają ustalić poprawnie typ somatyczny na podstawie wyników dotyczących tych trzech zmiennych. W skróconej wersji monografii (Sheldon, 1971) przedstawiono tło historyczne omawianej tu dziedziny badań oraz krótkie streszczenie nowej procedury. Typ somatyczny jednostki jest to pewien układ podstawowych komponentów budowy fizycznej, wyrażony za pomocą trzech liczb, ustalonych na podstawie wspomnianych wyżej 17 pomiarów lub jakiegoś równoważnego zbioru operacji, rozpatrzonych w świetle odpowiednich danych z historii jednostki. Pierwsza z tych 452 Psychologia konstytucjonalna Sheldona 7-1-1 1-1-7 1-7-1 4-4-4 3-4-4 3-3-4 Rysunek 13-1 Przykładowe somatotypy (Sheldon, 1954) liczb dotyczy zawsze endomorfii. Liczby te mieszczą się w zakresie od 1 do 7, przy czym 1 reprezentuje absolutne minimum danego komponentu, a 7 jego największą możliwą wartość. Tak więc jednostka oceniona 7-1-1 ma niezwykle wysoki wskaźnik endomor- fii, bardzo niski mezomorfii i bardzo niski ektomorfii. Jednostka oceniona 4-6-1 ma wyższy od przeciętnego wskaźnik endomorfii i bardzo wysoki mezomorfii, lecz bardzo niski ektomorfii. Na rysunku 13—1 przedstawiono wiele przykładowych typów somatycznych. Oprócz trzech biegunowych czy skrajnych typów budowy ciała, w których dominuje Budowa ciała 453 całkowicie jeden komponent, pokazano także kilka przykładów bardziej zrów- noważonej budowy. Większość ludzi należy do jednego ze stosunkowo zrów- noważonych typów somatycznych. Wielu czytelnikom wydaje się, iż Sheldon w swych wczesnych pracach daje do zrozumienia, że typ somatyczny można zadowalająco określić na podstawie jednego zestawu standardowych fotografii. Później jednak stwierdził on wyraźnie, że dla dokładniejszego określenia typu somatycznego potrzebne są informacje dotyczące historii zmian wagi ciała u danej jednostki, a w idealnym przypadku — zestawy zdjęć wykonywanych w różnym czasie (Sheldon, 1949, 1954). Te późniejsze obostrzenia zdają się wiązać z wyraźniej formułowanym dążeniem do określenia podstawowego morfogenotypu. Jak już wspomnieliśmy wcześniej, typ somatyczny jest uważany za środek umożliwiający ocenę czy aproksymację podstawowych i niezmiennych bio- logicznych determinantów zachowania (morfogenotypu) za pomocą miar opartych w dużej części na zewnętrznym, obserwowalnym ciele (fenotypie). Według słów Sheldona: Głównym problemem badań konstytucjonalnych było dotąd dążenie, by rzucić wstępne, taksonomicz- ne światło na zachowanie morfogenotypu u człowieka. Nie można jednak badać morfogenotypu bezpośrednio. Jedynie fenotyp można zobaczyć, dotknąć, zmierzyć i zważyć. Fenotyp jest żywym ciałem, takim jakie w danym momencie jest przedmiotem percepcji zmysłowej. Fenotyp z definicji nie ma czwartego wymiaru, nie ma kontynuacji w czasie. [...] Ale zajmowanie się bezpośrednio genotypem jest niemożliwe, ponieważ obecnie jest tylko abstrakcją pojęciową. Było zatem konieczne wprowadzenie innego pojęcia, typu somatycznego, który nie jest ani fenotypem, ani genotypem, lecz odzwierciedleniem ciągłości, która zdaje się istnieć między tymi dwoma aspektami życia organicznego. [...] Określenie typu somatycznego to dążenie do rzucenia światła na stały kraniec tego kontinuum przez wielokrotne rejestrowanie jego zmiennego krańca, który przedstawia się zmysłom w kolejnych badaniach fenotypu (1954, s. 19). Tak więc typ somatyczny (somatotyp) jest kompromisem między morfogenotypem a fenotypem. Jest on czymś więcej niż aktualną budową ciała danej jednostki, lecz niewątpliwie czymś mniej niż biologicznie zdeterminowaną strukturą ciała niezależną od wpływów środowiskowych. Sheldon sugeruje, że jeśli jesteśmy poważnie zainte- resowani uzyskaniem najlepszego oszacowania podstawowego morfogenotypu, to w idealnym przypadku powinniśmy dysponować nie tylko kompletną historią danej jednostki, lecz także historią jej przodków i potomków. Ponadto fotografie służące do określania typu somatycznego powinny być wykonywane w regularnych odstępach czasu przez całe życie jednostki, oprócz możliwie jak największej liczby testów biologicznych. Zwykły sposób określania typu somatycznego oczywiście nie zbliża się do tego ideału, lecz przypuszczalnie zmierza w tym kierunku, zrywając z prostym opisem aktualnej budowy ciała. Zgodna z tym poglądem jest sheldonowska definicja typu somatycznego: Typ somatyczny (somatotyp) jest na mocy defincji przewidywaniem przyszłego następstwa fenotypów, jakie będzie prezentować żyjąca osoba, jeśli pozostanie czynnikiem stałym lub będzie się zmieniać jedynie w normalnych granicach. W sposób bardziej formalny definiujemy typ somatyczny jako trajektorię czy drogę, po której się będzie przemieszczać żywy organizm w normalnych warunkach odżywiania i pod nieobecność poważnie zaburzającej patologii (1954, s. 19). 454 Psychologia konstytucjonalna Sheldona Wśród 4 tysięcy zbadanych przez siebie przypadków Sheldon zidentyfikował 76 odrębnych typów somatycznych (to znaczy różnych układów podstawowych kom- ponentów). Aczkolwiek uznawał on za prawdopodobne, że zostaną wykryte dodat- kowe układy, to jednak nie spodziewał się, aby ich liczba kiedykolwiek zbliżyła się do teoretycznie możliwych 343 układów. O jego zdolności przewidywania w tym szczególnym przypadku świadczy fakt, że po zbadaniu budowy ciała ponad 40 tysięcy mężczyzn mógł opisać ogółem tylko 88 różnych typów somatycznych. Jednakże po wprowadzeniu przez Sheldona nowej metody określania typu somatycznego, sytuacja zmieniła się radykalnie i w sumie zaobserwowano 267 typów somatycznych (Sheldon, Lewis i Tenney, 1969). Sheldon zdaje sobie sprawę z tego, jak dalece typ somatyczny abstrahuje od pełnej złożoności każej konkretnej budowy ciała. Komponenty podstawowe służą do określania klasyfikowanej budowy fizycznej, lecz w obrębie każdego pojedynczego typu somatycznego jest jeszcze miejsce dla ogromnej zmienności. Zmienność tę po części ujmuje czy wyjaśnia wiele komponentów wtórnych. Sheldon uważa, że komponenty podstawowe określają budowę ciała i umożliwiają właściwą klasyfikację, lecz pozostają jeszcze dodatkowe wymiary, które zainteresują badacza pragnącego opisać budowę ciała w sposób pełniejszy. Obecnie przejdziemy właśnie do tych dodatkowych komponentów. Komponenty wtórne . < . •-..? ,•-,?. Jednym z najważniejszych komponentów wtórnych jest dysplazja. Zapożyczywszy ten termin od Kretschmera, Sheldon używa go do określenia „niekonsekwentnej czy niejednakowej mieszaniny trzech podstawowych komponentów w różnych regionach ciała" (1940, s. 68). Jest to więc miara dysharmonii między różnymi częściami ciała — na przykład głowa i szyja z jednego typu somatycznego, a nogi z innego. Miarę dysplazji uzyskuje się dokonując oddzielnych ocen typu somatycznego dotyczących regionów ciała, a następnie obliczając dla każdego z komponentów sumę różnic między tymi pięcioma regionami. Innymi słowy: miara ta reprezentuje wielkość rozbieżności między typami somatycznymi, określonymi dla każdego z pięciu regionów ciała. Można obliczyć odrębne wskaźniki dysplazji odnoszące się do każdego z trzech komponentów oraz wskaźnik ogólny. Wstępne wyniki wskazują, że więcej dysplazji wiąże się z komponentem ektomorficznym niż z którymkolwiek z pozos- tałych dwóch komponentów, a ponadto więcej dysplazji zaobserwowano w budowie ciała u kobiet niż u mężczyzn. Sheldon (1940) podaje także, iż więcej dysplazji występuje wśród psychologów niż wśród studentów college'u. Inny wtórny komponent zwany jest gynandromorfią. Reprezentuje on stopień, w jakim budowa ciała danej osoby wykazuje cechy zwykle związane z płcią przeciwną; określa się go jako „wskaźnik g". Osobnik płci męskiej o wysokim „wskaźniku g" ma miękkie ciało, szeroką miednicę i biodra, a także inne żeńskie cechy, z długimi rzęsami i drobnymi rysami twarzy włącznie. Teoretyczny zakres tej zmiennej rozciąga się od Budowa ciała 455 1 — brak oznak właściwości płci przeciwnej do 7 — hermafrodytyzm. W swych badaniach nad przestępczością Shełdon (1949) rozróżnił gynandromorfizm pierwotny i wtórny. Miara pierwotna odnosi się do budowy ciała „widzianej z odległości" lub określonej na podstawie standardowych fotografii. Miara wtórna, ustalana na podstawie badania lekarskiego lub bezpośredniej obserwacji danej osoby, obejmuje także jej sposób poruszania się, głos i wyraz twarzy. Chyba najważniejszym ze wszystkich komponentów wtórnych, a z pewnością najbardziej nieuchwytnym jest aspekt powierzchowności {textural aspect). Sheldon wyraża przekonanie, że komponent ten ma duże znaczenie i porównuje osobę 0 wysokiej pozycji na tym wymiarze do rasowego zwierzęcia czystej krwi. Sugeruje on, że: , , ...w ramach każdego typu somatycznego istnieje dość wyraźna gradacja od bardzo ordynarnej do bardzo subtelnej powierzchowności fizycznej [...] istnieje wysoka korelacja między wskaźnikiem t a delikatnością włosów na głowie [...] ordynarność {coarseness) powierzchowności mogłaby korelować z dużymi rozmiarami pojedynczych komórek w różnych częściach ciała (1940, s. 76—77). W późniejszej publikacji Sheldon wyraża pogląd, że jest to po prostu miara „atrakcyjności estetycznej", a starając się odpowiedzieć na pytanie: „atrakcyjność dla kogo?", pisze: • > ;;. Wysoki komponent t to budowa ciała atrakcyjna dla każdej osoby o przeciętnej percepcji este- tycznej, czyli o przeciętnej zdolności oceny piękna kształtów i proporcji. Poza tym prostym stwierdze- niem obiektywizacja definicji komponentu t jest trudna, zapewne z tego samego powodu, dla którego trudno jest zdefiniować przestępczość. W ostatecznej analizie to ty właśnie jesteś tym, dla kogo przestępczość musi być działalnością odstręczającą [...] i dla kogo wysokie t musi być atrakcyjne (1949, s. 22). Sheldon wywodzi, że komponent t jest oceną „estetycznego sukcesu tego szczególnego biologicznego eksperymentu, którym jest sam osobnik" (1949, s. 21), 1 dochodzi do wniosku, że tego rodzaju ocen nie może unikać społeczeństwo, które chce przetrwać, ani nauka społeczna, która pragnie zajmować się najważniejszymi problemami społecznymi. Istnieje ważne rozróżnienie między pierwotnym a wtórnym komponentem t, które odpowiada wspomnianemu wcześniej rozróżnieniu między pierwotną a wtórną gynandromorfią. Pierwotny komponent t określa się jedynie na podstawie standar- dowej fotografii, podczas gdy o komponencie wtórnym wnioskuje się na podstawie bliskiego i bezpośredniego kontaktu z daną jednostką. Autor (Sheldon, 1954) zamieszcza ilustracje przedstawiające typy somatyczne, które zostały ocenione jako należące do kategorii od 1 do 6, zarówno pod względem komponentu t, jak i gynandromorfii. Nie zaobserwowano budowy ciała zasługującej na najwyższą ocenę pod względem którejś z tych zmiennych. Nie przedstawiliśmy tu wszystkich komponentów wtórnych, lecz te, które opisaliśmy, są najważniejsze. Wystarczą one, aby zorientować czytelnika, w jaki sposób Sheldon potrafi uzupełnić i wzbogacić opis budowy ciała, jaki zapewniają komponenty podstawowe. . 456 Psychologia konstytucjonalna Sheldona I" Określenie typu somatycznego u kobiet ....?-. Ogromna większość wstępnych prac, jakie przeprowadzono w odniesieniu do fizycznych wymiarów zaproponowanych przez Sheldona, została dokonana na mężczyznach. Nie ulega wątpliwości, że w naszym społeczeństwie sankcje przeciw badaniu nagiego ludzkiego ciała są ostrzejsze w odniesieniu do kobiet niż mężczyzn. Jest więc całkiem naturalne, że wstępne badania w tej dziedzinie powinny być przeprowadzone na mężczyznach. W swej pierwszej książce poświęconej budowie fizycznej ciała Sheldon (1940) stwierdza, że dostępny wówczas materiał dowodowy wskazuje, iż tych samych 76 typów somatycznych, które zaobserwowano u mężczyzn, zdaje się występować wśród kobiet, aczkolwiek prawdopodobnie częstość ich wy- stępowania jest inna niż u mężczyzn. Wskazuje on także, że endomorfia oraz endomorfia połączona z ektomorfią są częstsze wśród kobiet, podczas gdy mezomorfia oraz mezomorfia połączona z endomorfia występują częściej wśród mężczyzn. Sheldon (1954) podaje, że dokonano znacznej pracy w dziedzinie określania typów somatycznych kobiet i że w przyszłości zostanie opublikowany Atlas of women. Zebrane do tego czasu obszerniejsze dane potwierdziłyjego wcześniejsze obserwacje, iż kobieca budowa ciała jest znacznie bardziej endomorficzna niż męska. Wskazuje on również, że u kobiet reprezentowany jest mniejszy zakres tych komponentów niż u mężczyzn; niemniej jednak istnieje niewielka liczba żeńskich typów somatycznych, które nie mają odpowiedników wśród typów męskich. Stałość typu somatycznego Jedno z zagadnień, co do których uogólnienia teorii konstytucjonalnej wydają się niezgodne ze zdrowym rozsądkiem, jest następujące: w jakim stopniu można oczekiwać, że klasyfikacja czy opis oparte na obiektywnych miarach budowy ciała pozostaną bez zmiany? Dla większości ludzi zwykłe zmiany spowodowane starzeniem się i zmianami sposobu odżywiania wydają się nieodpartym dowodem zmienności typu somatycznego. Jednakże Sheldon, podobnie jak inni psycholodzy konstytuc- jonalni, w swych wczesnych pracach wyraża również mocne przekonanie, że „... najwyraźniej żadna zmiana sposobu odżywiania się nie może spowodować, by pomiary osoby należącej do jednego typu somatycznego stały się podobne do pomiarów charakterystycznych dla innego typu" (1944, s. 540). Czynniki związane z odżywianiem mogą spowodować zmiany w poszczególnych pomiarach, lecz nie zmienią rzeczywistego somatotypu. Zmiany te będą wyglądały jak odchylenia od normalnego czy pierwotnego typu somatycznego. Uogólnienie to Sheldon sfor- mułował na podstawie dokonanych przed i po dużych zmianach wagi ciała, sięgających 100 funtów (około 45 kg). Wyniki tych badań Sheldon podsumowuje następująco: ...moglibyśmy śledzić rozwój kilkuset osobników przez okres około 12 lat i chociaż u wielu wystąpiły znaczne fluktuacje wagi, u żadnego nie wykryliśmy przekonywającej zmiany typu somatycznego. Aby zmienił się typ somatyczny, musiałby zmienić się szkielet oraz kształt głowy, budowa kostna twarzy, szyja, Budowa ciała 457 przeguby rąk, kostki u nóg, łydki i przedramiona, a także stosunek wysokości ciała do pomiarów dokonanych w miejscach, gdzie tłuszcz się nie gromadzi. Odłożenie się tłuszczu ani jego usunięcie nie zmienia w istotny sposób żadnej z miar, z wyjątkiem miar tych miejsc, gdzie odkłada się tłuszcz. [...] Można powiedzieć, że nie zdarzyło się jeszcze, aby wskutek zaburzeń odżywiania budowa ciała stała się niemożliwa do rozpoznania lub upodobniła się do innego typu somatycznego tak bardzo, by spowodowało to usprawiedliwioną pomyłkę (1949, s. 221). Sheldon sugeruje, że podobnie jak głodzony brytan nie stanie się pudlem, tak pod wpływem głodówki mezomorf nie stanie się ektomorfem. Jedynie w pewnych schorzeniach, takich jak akromegalia i choroby powodujące zanik mięśni, rzeczywista budowa ciała istotnie się zmienia; ponieważ zaburzenia takie łatwo jest dostrzec, nie powinno to prowadzić do nieoczekiwanych zmian typu somatycznego. Stałość typu somatycznego jest tak ogólna, że — według Sheldona — nawet wskaźnik dysplazji nie waha się wraz ze zmianami wagi. Zjawiskiem, które często prowadzi do przekonania, iż nastąpiła radykalna zmiana typu somatycznego, jest PPJ, czyli Pyknic Practical Joke (Figiel Pyknika). Mamy tu do czynienia z osobnikiem, u którego komponent endomorficzny ma ocenę, powiedzmy, 4, a komponent mezomorficzny ocenę nieco wyższą, powiedzmy, 5. Mając taką budowę ciała, osobnik ten wydaje się zwykle szczupły i atletyczny w późnym okresie dorastania i we wczesnym wieku dojrzałym, lecz z upływem lat pierwszy komponent wysuwa się na czoło i widzimy, że osobnik ten spłatał nam figla, stając się ciężkim i okrągłym. Wbrew antropometrycznej zmianie w budowie ciała typ somatyczny pozostał ten sam. Innym czynnikiem, który utrudnia dokładną ocenę stałości somatotypu, jest konieczność posiadania znacznie większych umiejętności, by móc poprawnie określić typ somatyczny w późnym okresie wieku dorastania lub wczesnym wieku dojrzałym. Gdy dana osoba ma lat 30, jej somatotyp jest wyraźnie widoczny, lecz we wcześniejszym okresie życia trzeba bardziej wprawnego obserwatora, by go wykryć, aczkolwiek obecne są obiektywne oznaki. Dowodem przemawiającym za hipotezą stałości jest podobieństwo rozkładów typów somatycznych, stwierdzanych w różnych grupach wieku. Na przykład Sheldon (1940) podaje, że u mężczyzn czterdziestoletnich występują z grubsza te same częstości różnych somatotypów, co u studentów college'u. Wydaje się prawdopodobne, że gdyby z wiekiem następowały systematyczne zmiany w somatotypie, to znalazłyby one odzwierciedlenie w zmianach częstości, z jaką różne rodzaje somatotypów są obserwowane w różnych grupach wieku. Później, jak się zdaje, Sheldon (1954) zmodyfikował lub przynajmniej dopracował swe poglądy na temat stałości typu somatycznego. Jak już wspomnieliśmy, najnowsza definicja somatotypu uwzględnia warunek stałości odżywiania oraz brak patologii; ponadto położono duży nacisk na znaczenie, jakie dla właściwego określenia typu somatycznego ma znajomość zmian wagi ciała jednostki w trakcie rozwoju, zwłaszcza tuż przed pokwitaniem. Tak więc wcześniejsze pojęcie typu somatycznego, okreś- lonego na podstawie trzech standardowych fotografii i niewrażliwego na zmiany środowiskowe, zostało zastąpione ogólniejszą i wyraźniej sformułowaną koncepcją, która zaleca, aby somatotyp określać na podstawie kolejnych fotografii w powiązaniu 458 Psychologia konstytucjonalna Sheldona z historią danej jednostki, i pytanie, w jakim stopniu ten somatotyp może zostać zmodyfikowany, pozostawia otwarte. Stanowisko Sheldona w stosunku do tego zagadnienia dobrze podsumowuje następujący cytat: Czy typ somatyczny, taki jak się go rzeczywiście w praktyce określa, odznacza się jakimś stopniem stałości (czy przewidywalności)? Innymi słowy: czy można wyznaczyć predyktywny somatotyp, który „utrzyma się", gdy musimy opierać się tylko na dwóch lub trzech prezentacjach dorosłego fenotypu i na znajomości historii danego osobnika? Niektórzy chcieliby odpowiedzieć na to pytanie zdecydowanie twierdząco, obawiając się, że każda inna odpowiedź mogłaby dostarczyć niezdrowej satysfakcji zwolen- nikom determinizmu środowiskowego, z których kilku doszło chyba do przekonania, że somatotyp nie jest „niczym innym niż odżywianiem". Jednakże tylko dobre badania podłużne (longitudinalne), prowadzone przynajmniej przez okres jednego ludzkiego życia, udokumentowałyby zadowalająco taką odpowiedź (1954, s. 20). Później zostały opublikowane krótkie podsumowania wielu różnych badań (Sheldon, Lewis i Tenney, 1969), które wykazały znaczną stałość w czasie „Wskaźnika tułowia" (TI — Trunk Index). Wobec centralnej roli, jaką odgrywa TI w określaniu typu somatycznego w zmodyfikowanej procedurze Sheldona, nie jest zaskakujące, że jeszcze raz stwierdził on niezmienny charakter somatotypu. Jest jeszcze za wcześnie, by inni badacze ustalili, jaka jest stałość somatotypu określonego za pomocą nowej techniki Sheldona. ANALIZA ZACHOWANIA (OSOBOWOŚCI) Dysponując ustalonymi sposobami oceniania fizycznych aspektów budowy człowie- ka, psycholog konstytucjonalny musi jeszcze opracować lub zapożyczyć jakąś metodę oceny zachowania, aby móc badać związki między budową ciała a osobowością. Co się tyczy Sheldona, to zaczął on od przyjęcia założenia, że chociaż istnieją różnorakie wymiary czy zmienne powierzchniowe, w kategoriach których można opisywać zachowanie, to jednak podłoże ich stanowi mała liczba podstawowych komponentów, pozwalających wyjaśnić całą tę powierzchniową złożoność i różnorodność. Zdecydo- wał się opracować taką technikę mierzenia tych podstawowych komponentów, która korzystając z wyników dotychczasowych badań nad osobowością, łączy je z jego własną wiedzą kliniczną i doświadczeniem w zakresie indukcji. Wymiary temperamentu ... Na początku dokonano starannego przeglądu literatury, zwłaszcza pozycji zawierają- cych wyliczenie cech ludzkich, i na tej podstawie sporządzono listę 650 cech. Listę tę rozszerzono, dodając zmienne zaczerpnięte z własnych obserwacji badacza, a następ- nie mocno zredukowano, łącząc pokrywające się cechy i eliminując te, które wydawały się nieistotne. W końcu Sheldon i jego współpracownicy mieli ogółem 50 cech reprezentujących — ich zdaniem — wszystkie te specyficzne zjawiska, których tyczyło 650 cech pierwotnych. Analiza zachowania (osobowości) 459 Następny etap polegał na wyselekcjonowaniu grupy 33 młodych mężczyzn, przeważnie studentów najstarszych lat oraz wykładowców, których badano przez rok, obserwując ich w trakcie codziennych zajęć zawodowych i przeprowadzając z nimi wywiady kliniczne. Badacz oceniał każdą osobę badaną na siedmiopunktowej skali pod względem każdej z 50 cech, a następnie obliczano interkorelację uzyskanych ocen, w celu wykrycia grup dodatnio skorelowanych cech, które można by uważać za reprezentujące tę samą podstawową zmienną. Podjęto arbitralną decyzję, że aby jakaś cecha została włączona do danej grupy cech, musi wykazywać dodatnią korelację, równą co najmniej 0,60, z każdą z pozostałych cech w tej grupie oraz ujemną korelację, równą co najmniej - 0,30, ze wszystkimi cechami należącymi do innych grup. Podstawowe komponenty temperamentu , Wyniki analizy korelacyjnej ujawniły trzy główne wiązki (clussters) czy grupy cech, które obejmowały 22 z pierwotnych 50 pozycji. Pierwsza grupa obejmowała rozluź- nioną postawę ciała, zamiłowanie do wygód, znajdowanie przyjemności w jedzeniu, zależność od aprobaty społecznej, głęboki sen, potrzebę kontaktu z ludźmi wtedy, gdy się ma kłopoty. Cechy należące do drugiej grupy to postawa ciała wyrażająca zdecydowanie i energię, potrzeba ćwiczeń fizycznych, bezpośredni sposób bycia, nieopanowane posługiwanie się głosem, sprawianie wrażenia, że jest się starszym, oraz potrzeba działania, gdy ma się kłopoty. Trzecia grupa cech obejmowała brak swobody w postawie ciała, zbyt szybkie reagowanie, socjofobię, zahamowanie w kontaktach społecznych, opór wobec nawyków, opanowany głos, trudności ze snem, młodzień- czość, potrzebę samotności wtedy, gdy ma się kłopoty. Sheldon był zadowolony, że w tym stadium przynajmniej prowizorycznie ziden- tyfikował komponenty zachowania wystarczająco podstawowe, by uzasadnić dalsze badania. Zabrał się więc do udoskonalenia i rozszerzenia listy cech charakteryzujących każdy z komponentów, w celu opracowania czułej i rzetelnej miary tych trzech komponentów. Starał się dołączyć cechy odzwierciedlające konstytucję danej jedno- stki, a więc nie zmieniające znaczenia pod wpływem zmian środowiskowych czy kulturowych. Przeprowadzono serię 8 badań próbnych z różnymi zestawieniami starych i nowych cech, zanim można było rozpocząć ostatni etap. Końcowe badanie korelacyjne 100 osób, przy zastosowaniu 78 cech, doprowadziło do wyselekcjonowa- nia 20 cech dla każdej z trzech wiązek (w sumie 60 cech); każda z tych cech spełniła wymagane kryteria (korelacja co najmniej 0,60 ze wszystkimi innymi cechami w tej samej wiązce oraz ujemna korelacja równa co najmniej - 0,30 ze wszystkimi cechami w innych wiązkach). Wyselekcjonowane ostatecznie cechy przedstawia w skrócie tabela 13—2. Pierwszy komponent temperamentu otrzymał nazwę wiscerotonii. Jednostkę, u której komponent ten jest wysoki, charakteryzuje ogólne zamiłowanie do komfortu, towarzyskość oraz żarłoczne pożądanie pokarmu, ludzi i uczucia. Osoba taka ma rozluźnioną postawę ciała, reaguje powoli, jest zrównoważona, tolerancyjna w swych stosunkach z innymi i w ogóle łatwa we współżyciu. Sheldon pisze: „Osobowość ta 460 Psychologia konstytucjonalna Sheldona Tabela 13-2 Skala temperamentu (Sheldon, 1942, s. 26) Wiscerotonia Somatotonia Cerebrotonia 1.* Odprężenie w postawie i ruchach 2.* Zamiłowanie do fizycznej wygody 3.* Powolne reakcje 4. Zamiłowanie do jedzenia 5. Socjalizacja czynności jedzenia 6. Znajdowanie przyjemno- ści w trawieniu 7.* Zamiłowanie do grzecz- nościowych ceremonii 8.* Socjofilia 9. Nieselektywna uprzej- mość 10. Silne pragnienie uczucia i aprobaty 11. Nastawienie na ludzi 12.* Równomierność strumie- nia emocji 13.* Tolerancja 14.* Zadowolenie z siebie 15. Głęboki sen 16.* Brak panowania nad sobą 17.* Płynne, swobodne komu- nikowanie uczuć, ekstra- wersja wiscerotoniczna 18. Odprężenie i socjofilia pod wpływem alkoholu 19. W kłopotach — potrzeba przebywania z ludźmi 20. Orientacja na dzieciństwo i związki rodzinne 1. * Zdecydowanie w postawie i ruchach 2.* Zamiłowanie do fizyczne- go ryzyka 3.* Energia 4. * Potrzeba ćwiczeń i czerpa- nie z nich radości 5. Pragnienie dominowania. Żądza władzy 6.* Zamiłowanie do ryzyka i hazardu 7.* Śmiały i bezpośredni sposób bycia 8. * Fizyczna odwaga w odnie- sieniu do walki 9.* Agresywna rywalizacja 10. Niewrażliwość psychiczna 11. Klaustrofobia 12. Bezwzględność, brak skłonności do gorszenia się 13.* Swobodny głos 14. Spartańska obojętność na ból 15. Ogólna hałaśliwość 16.* Zbyt dojrzały wygląd zewnętrzny 17. Poziomy podział psychiki, ekstrawersja somatotoni- czna 18. Apodyktyczność i agresja pod wpływem alkoholu 19. W kłopotach — potrzeba działania 20. Orientacja na cele i zajęcia młodości 1.* Brak swobody w postawie i ruchach, napięcie 2. Zbyt silne reakcje fizjologi- czne 3.* Zbyt silne reakcje 4.* Upodobanie do samotności 5.* Nadmierne napięcie psychi- czne. Nadmierna uprzejmość. Obawa o przyszłość. 6.* Skrywanie uczuć, powściągli- wość emocjonalna 7.* Ruchy oczu i twarzy świad- czące o nieśmiałości 8.* Socjofobia -: 9.* Zahamowanie w kontaktach społecznych 10. Odporność na kształtowanie nawyków; mała skłonność do rutynowego działania 11. Agorafobia 12. Nieprzewidywalność postaw 13.* Opanowany głos i w ogóle unikanie hałasu 14. Nadwrażliwość na ból 15. Trudności ze snem, chronicz- ne zmęczenie 16.* Młodzieńcza powaga sposo- bu bycia i wyglądu ze- wnętrznego 17. Pionowy podział psychiki, introwersja 18. Odporność na alkohol i inne środki kojące 19. W kłopotach — potrzeba samotności 20. Orientacja na późniejsze okresy życia Uwaga: Trzydzieści cech oznaczonych gwiazdkami tworzy łącznie skróconą wersję skali. Związek budowy ciała z zachowaniem (osobowością) 461 zdaje się koncentrować wokół wnętrzności (viscera). Przewód trawienny jest królem, a jego dobrobyt jest podstawowym celem życia" (1944, s. 543). Drugi komponent nazwano somatotonią. Wysokiemu wskaźnikowi tego kom- ponentu towarzyszy zwykle zamiłowanie do przygód i ryzyka oraz silna potrzeba ćwiczeń mięśniowych i intensywnej aktywności fizycznej. Osobnik taki jest agresywny, niewrażliwy na uczucia innych, wygląda zbyt dojrzale jak na swój wiek, jest hałaśliwy, odważny i skłonny do klaustrofobii. Najważniejsze dla niego jest działanie, władza i dominacja. Trzeci komponent określono jako cerebrotonię. Wysoki wynik dla tego komponen- tu implikuje skrępowanie, zahamowanie oraz pragnienie ukrycia się. Jednostka taka jest skryta, nieśmiała, odznacza się młodzieńczą powierzchownością, obawia się ludzi, czuje się najszczęśliwsza w małych, zamkniętych pomieszczeniach. Reaguje ona zbyt szybko, śpi źle, woli samotność, zwłaszcza gdy ma kłopoty; z reguły stara się unikać zwracania uwagi na siebie. Te trzy ogólne wymiary, z których każdy obejmuje 20 definiujących cech, tworzą Skalę Temperamentu (Scalę of Temperament); jest to złożona procedura oceniająca, która pozwala ustalić wskaźnik dla każdego z podstawowych komponentów. Sheldon zaleca, aby przy posługiwaniu się tą skalą przestrzegać — gdzie tylko jest to możliwe — następujących wskazań: Obserwuj badanego dokładnie co najmniej przez rok w jak największej liczbie różnych sytuacji. Przeprowadź z nim wiele (nie mniej niż 20) analitycznych wywiadów w sposób najlepiej dostosowany do sytuacji oraz do temperamentów i zainteresowań obydwóch uczestników. [...] Po każdym wywiadzie [...] weź arkusz ocen i wpisz na nim oceny tylu cech, ile możesz. [...] Powtarzaj obserwacje, wywiady i koryguj swe oceny dopóty, dopóki nie będziesz wystarczająco pewny, że wszystkich 60 cech zostało odpowiednio rozpatrzonych i ocenionych (1942, s. 27). Tak więc po drugim okresie obserwacji badacz przyporządkowuje oceny od 1 do 7 sześćdziesięciu cechom, z których każdą Sheldon definiuje szczegółowo. Następnie dodając poszczególne oceny oblicza się ogólny wynik dla 20 cech składających się na każdy z komponentów, a wynik ten przekształca się w ogólną ocenę danej zmiennej przy użyciu tabel (Sheldon, 1942, s. 95) lub obliczając średnią ocen. W szczególnie dokładnej analizie można stosować także połówki punktów, przekształcając w ten sposób skalę siedmiopunktową w trzynastopunktową. Istnieją także komponenty wtórne służące do opisywania zachowania, aczkolwiek nie są one tak liczne ani tak starannie opracowane jak komponenty wtórne stosowane przy ocenianiu budowy ciała. Z tego powodu nie będziemy podawać tu ich opisu. Czytelnik interesujący się tymi komponentami znajdzie najpełniejszy ich opis w pracy Sheldona (1949). ZWIĄZEK BUDOWY CIAŁA Z ZACHOWANIEM (OSOBOWOŚCIĄ) Dowiedzieliśmy się już, w jaki sposób Sheldon zidentyfikował to, co uznał za podstawowe komponenty budowy ciała (struktura) i temperamentu (funkcja), a po- nadto mogliśmy się przekonać, jak opracowywał narzędzie do mierzenia tych 462 Psychologia konstytucjonalna Sheldona komponentów. Pozostaje nam teraz omówienie jego prób zmierzających do ustalenia związku między tymi dwiema kategoriami zmiennych. W pewnym sensie moglibyśmy uważać wcześniejsze badania po prostu za wstępne etapy prowadzące do ważniejszego celu, polegającego na oszacowaniu siły związku między budową ciała a temperamentem. Z innego punktu widzenia nie ulega wątpliwości, że miary somatotypu i temperamentu mają niezależną wartość, nie związaną z wynikami badań, które zostaną tu opisane. Odpowiednie metody mierzenia budowy ciała są wartościowe dla wielu badaczy, którzy mogą nie interesować się wcale psychologią konstytucjonalną jako taką, na przykład dla antropologów, psychologów praktyków, fizjologów, patologów. Podobnie zbiór obiektywnych i czułych miar ważnych wymiarów zachowania byłby dobrodziejstwem dla prawie wszystkich psychologów, niezależnie od tego, czy są oni zainteresowani związkiem między budową ciała a zachowaniem. Większość badań Sheldona dotyczy zagadnienia, jak silny jest związek między budową ciała a osobowością. Jednakże poprzestaniemy tu na opisaniu jednego reprezentatywnego badania, które miało na celu określenie związku między budową ciała a temperamentem u normalnych studentów college'u. W następnym podroz- dziale omówimy też pokrótce badania nad przestępczością i zaburzeniami psychicz- nymi. W ciągu pięciu lat Sheldon (1942) przeprowadził badania nad 200 białymi mężczyznami, którzy byli studentami college'u lub absolwentami college'u pracujący- mi na uczelni lub w wolnych zawodach. Badanych tych, po długim okresie obserwacji, oceniono pod względem poszczególnych wymiarów temperamentu, zgodnie z ich definicją w Skali Temperamentu. Następnie określono typ somatyczny każdego z badanych, przy zastosowaniu opisanej wcześniej procedury. Najważniejsze wyniki uzyskane w tych badaniach dotyczyły siły związku między komponentami temperamentu a komponentami budowy ciała, oszacowanej przy zastosowaniu metody korelacyjnej. Wyniki zamieszczone w tabeli 13—3 świadczą Tabela 13-3 < : Korelacja między komponentami budowy ciała a komponentami temperamentu (Sheldon, 1942, s. 400) Wiscerotonia Somatotonia Cerebrotonia Typ somatyczny (n = 200) (n = 200) (n = 200) Endomorfia + 0,79 -0,29 -0,32 Mezomorfia -0,23 + 0,82 - 0,58 Ektomorfia -0,40 -0,53 + 0,83 bardzo wyraźnie o tym, że korelacja między odpowiadającymi sobie wymiarami temperamentu i budowy ciała jest istotna i zadziwiająco wysoka, podczas gdy korelacje między wszystkimi innymi zestawieniami zmiennych temperamentu i budo- wy ciała są istotne i ujemne. Nieco sformułowań teoretycznych 463 Wyniki te sugerują jednoznacznie, że istnieje ścisły związek między temperamentem mierzonym na podstawie ocen obserwatorów a budową ciała określoną za pomocą pomiarów dokonanych na standardowych fotografiach. Sheldon pisze: Są to korelacje wyższe, niż spodziewaliśmy się otrzymać, i wynikają stąd pewne bardzo interesujące pytania. Gdybyśmy mieli uważać korelację według momentu iloczynowego za miarę stopnia, w jakim dwie zmienne są utworzone ze wspólnych elementów, to korelacje rzędu + 0,80 sugerowałyby, że morfologia i temperament, takie jakie mierzymy, mogą stanowić na odpowiednich poziomach przejawy wspólnych w zasadzie komponentów. [...] Jeśli istotnie dotarliśmy już do podstawowych czynników osobowości, to korelacje te nie są wyższe, niż powinniśmy oczekiwać, ponieważ wówczas przy użyciu dwóch technik mierzymy jednak tę samą rzecz na różnych poziomach jej przejawiania się (1942, s. 401). Sheldon dochodzi do wniosku, że jeśli w dalszych badaniach okaże się, że miary te mają ten fundamentalny status, jakiego się on spodziewa, to dostarczą one układu odniesienia, dzięki któremu psychologia będzie mogła przyczynić się do badania różnic indywidualnych we wszystkich dziedzinach zachowania. Możliwość taka ułatwiłaby wzajemne przenikanie się psychologii zarówno z biologią, jak i z naukami społecznymi. Widzimy więc, że badania Sheldona przyniosły zaskakująco mocne potwierdzenie oczekiwań psychologa konstytucjonalnego, że istnieje wyraźny związek między strukturalnymi, czyli fizycznymi, cechami jednostek a jej cechami funkcjonalnymi, czyli behawioralnymi. Istotnie, wielkość korelacji stwierdzonych między komponen- tami temperamentu i budowy ciała jest wystarczająca, by jeszcze zmniejszyć znaczenie korelacji uzyskiwanych w podobnych badaniach, zmierzających do ustalenia zależnoś- ci między osobowością a środowiskowymi lub doznaniowymi (experientiał) deter- minantami. Przejdźmy teraz do interpretacji tego związku. NIECO SFORMUŁOWAŃ TEORETYCZNYCH Należy zdawać sobie sprawę z tego, że teoria konstytucjonalna ma charakter bardziej indukcyjny, a teorią jest w mniejszym stopniu niż wiele innych rodzajów teorii psychologicznych. Dla tego stanowiska znacznie ważniejsze od zbioru aksjomatów są opisy podstawowych komponentów i ustalone empirycznie związki między nimi. Sam Sheldon sprawia wrażenie przyrodnika o zacięciu taksonomicznym. Czuje się więc najlepiej wtedy, gdy czyni bystre spostrzeżenia dotyczące prawidłowości widocznych w zachowaniu i gdy dąży do pogrupowania czy sklasyfikowania osobników podob- nych pod jakimś ważnym względem. Sheldon wykazywał niewielkie zainteresowanie formalizowaniem czy systematyzowaniem swych poglądów; mogło to być z powodze- niem wynikiem świadomego wyboru, o czym zdaje się świadczyć następujący cytat: Jeśli w całej tej książce zdajemy się kłaść nadmierny nacisk na czynnik konstytucjonalny, pomijając w dużej mierze czynnik wpływu środowiska, nie oznacza to, że uważamy ten ostatni czynnik za nieważny. Oznacza to tylko, że przedstawiamy tu zaniedbywaną stronę obrazu, bez której psychologia ogólna wydaje się iluzoryczna czy niepoprawna. Problem syntezy pozostaje na uboczu. W tych dwóch tomach [1940,1942] ? 464 Psychologia konstytucjonalna Sheldona [...] nie usiłujemy dokonać niczego więcej poza sformułowaniem podstaw konstytucjonalnego aspektu tej struktury jako całości. Już samo to jest dostatecznie trudne. Psychologię konstytucjonalną uważamy jedynie za wkład w psychologię ogólną, a nie za jej namiastkę. Jej miejsce w ogólnym schemacie można porównać do opisu szkieletu w anatomii. Jeśli ten punkt widzenia nie był utrzymywany w sposób bezstronny we wszystkich częściach niniejszej książki, to niedostatek ten niech czytelnik (w swej wspaniałomyślności) złoży na karb dążenia do przeciwdziałania dotychczasowym naciskom (Sheldon, 1942, s. 438). Czynniki pośredniczące w związku między budową ciała a temperamentem Przyjmujemy tu istnienie wyraźnego związku między miarami budowy ciała a miarami ważnych cech behawioralnych i spróbujemy dociec, co doprowadziło do tej uderzają- cej zgodności. Możemy przypuszczać, że osobnik o określonym typie budowy ciała uważa zwykle pewne rodzaje reakcji za szczególnie skuteczne, podczas gdy osobnik 0 innym typie budowy uzna za niezbędne przyjęcie innych sposobów reagowania. Koncepcja ta sugeruje, że sukces czy nagroda, które towarzyszą określonemu sposobowi reagowania, są funkcją nie tylko środowiska, w jakim ta reakcja występuje, lecz także typu osoby (typu budowy ciała) wykonującej tę reakcję. Jednostka o wątłym ektomorficznym ciele nie może z powodzeniem przyjąć bezceremonialnego, agresyw- nego, dominującego stylu bycia w stosunku do większości ludzi, podczas gdy jest to zupełnie możliwe dla rozrośniętego mezomorfa. Dziecko o małym żołądku i niskim progu wrażliwości na ból może być wystawione na specyficzne doświadczenia, które są uderzająco różne od doświadczeń typowych dla jednostek o odmiennych cechach fizycznych. Mając określoną budowę ciała oraz normalne środowisko, jednostka stwierdza, że pewne rodzaje reakcji są stosunkowo często nagradzane, a pewne inne rodzaje reakcji są zwykle karane. To implikuje, że u jednostki tej rozwiną się wzorce zachowania podobne do zachowań innych ludzi, którzy ze względu na taki sam rodzaj budowy ciała mieli podobne doświadczenia. Ograniczenia, jakie na zachowanie nakłada budowa ciała, mogą być bezpośrednie lub pośrednie. Wzrost, waga i podobne cechy fizyczne nakładają bezpośrednie 1 oczywiste ograniczenia na adaptacyjne zachowania jednostki w danym środowisku. Ponadto określony typ budowy ciała sprawia, że jednostka będzie prawdopodobnie poddana pewnym typom doświadczeń środowiskowych, podczas gdy inny rodzaj budowy fizycznej prowadzi zwykle do zupełnie odmiennego zbioru doświadczeń. Wiadomo na przykład (McNeil i Livson, 1963), że dziewczęta o smukłej budowie ciała później osiągają dojrzałość fizjologiczną niż dziewczęta o budowie mniej smukłej, a to, kiedy dana jednostka dojrzewa i staje się dorosła, jest niewątpliwie sprawą o istotnym znaczeniu psychologicznym. Inna możliwość polega na tym, że w związku między budową ciała a temperamentem pośredniczą powszechnie przyjmowane stereotypy, czyli społeczno-bodźcowa wartość przypisywana w danej kulturze temu rodzajowi zachowania, jakiego oczekuje się od jednostki o różnych typach budowy ciała. Możemy więc sugerować, że jednostka o określonej budowie ciała wykonuje pewną rolę społeczną, która obejmuje zbiór szczegółowych przepisów zachowania, a w normalnym biegu zdarzeń jednostka będzie Nieco sformułowań teoretycznych 465 dostosowywać się do tych przepisów. Oczekiwania ze strony kultury skłonią jednostkę o specyficznej budowie ciała do przejawiania specyficznych wzorców zachowania; również inne jednostki o tym samym typie budowy ciała, poddane wpływowi podobnych oczekiwań, będą skłonne do tych samych zachowań. Koncepcja ta nie wyjaśnia genezy stereotypu ani nie ma wiele do powiedzenia na temat jednostki, której budowa ciała ma charakter pośredni, nietypowy i nie pasuje do żadnego dogodnego stereotypu. Obserwowany związek można również próbować wyjaśnić w kategoriach wpływów środowiskowych, które przyczyniają się do wytworzenia określonych rodzajów budowy ciała, jednocześnie wytwarzają pewne tendencje behawioralne. Moglibyśmy więc wyciągnąć wniosek, że kontakty dziecka z nadopiekuńczą matką predestynują to dziecko do otyłości, a jednocześnie kształtują określone cechy osobowości. Jeśli akceptujemy stwierdzenia Landauera i Whitinga (1964) dotyczące związku między traumatycznymi doświadczeniami we wczesnym okresie a większą wysokością ciała w wieku dojrzałym, a ponadto jesteśmy przekonani, że te wczesne doświadczenia kształtują zachowanie, to znów oczekiwalibyśmy istnienia związku między cechami budowy fizycznej a cechami osobowości. Ten kierunek rozumowania zakłada jedynie, że pewne zdarzenia wpływają na rozwój zarówno cech fizycznych, jak i cech osobowości i że w rezultacie stwierdzamy istotny związek między tymi dwiema sferami. Koncepcja ta unika pojęcia determinizmu biologicznego i wskazuje, że zarówno budowa ciała, jak i zachowanie są w dużej mierze zdeterminowane przez wpływy środowiskowe. Ostatnią możliwością jest wyjaśnienie związku między budową ciała a za- chowaniem w kategoriach wspólnego oddziaływania czynników biologicznych. Można więc argumentować, że zarówno budowa ciała, jak i tendencje behawioralne są w dużym stopniu zdeterminowane przez czynniki dziedziczne i że między tymi czynnikami istnieją pewne więzi asocjacyjne, które powodują, że określone rodzaje cech fizycznych wiążą się z określonymi cechami zachowania. Należy oczekiwać, że jednostka, która ma pewne cechy fizyczne, będzie przejawiać określone tendencje behawioralne, ponieważ ten sam gen czy geny wpływają na oba zbiory cech. W dwóch poważnych badaniach nad cechami fizycznymi bliźniąt (Newman, Freeman, Holzin- ger, 1937; Osborne i DeGeorge, 1959) uzyskano przekonywające dowody ważnej roli czynników genetycznych jako determinantów budowy fizycznej. Wynik ten, w połą- czeniu z rezultatami wielu badań świadczących o roli zmienności genetycznej w determinowaniu zachowania, całkowicie uzasadnia oczekiwanie, że geny (czy to same, czy w pewnym zestawieniu) będą mieć wieloraki, czyli plejotropowy, wpływ obejmujący zarówno zachowanie, jak i budowę ciała. Sheldon zdaje się kłaść nacisk przede wszystkim na dwa pierwsze sposoby wyjaśniania, selektywne doświadczenia i uwarunkowania kulturowe, aczkolwiek jest również skłonny uznawać oddziaływanie determinantów genetycznych. Natomiast koncepcja sugerująca, że zarówno budowa ciała, jak i zachowanie są wynikiem działania czynników środowiskowych, jest najmniej zgodna z założeniami psycho- logów konstytucjonalnych, z Sheldonem włącznie. 30 Teorie osobowości 466 Psychologia konstytucjonalna Sheldona Orientacja biologiczna i genetyczna ? : Wielu teoretyków osobowości zdecydowało się położyć duży nacisk na psycho- biologiczny charakter zachowania ludzkiego (Murray, Murphy, Freud); niewielu jednak starało się dostosować swe metody badawcze do tego założenia. Co się tyczy szczegółów koncepcji Sheldona, to można uznać, że pod wieloma względami wynikają one z jego przekonania, że w wyjaśnieniu zachowania ludzkiego dominującą rolę odgrywają czynniki biologiczne, a także z podjętej przez niego konsekwentnej decyzji, by starać się mierzyć ważne elementy tej biologicznej podstawy zachowania. Jak wynika z dokonanego przez Sheldona rozróżnienia między somatotypem a mor- fogenotypem, pomiar budowy ciała jest jedynie środkiem umożliwiającym oszacowa- nie podstawowych czynników biologicznych, które mają tak silny wpływ na przebieg życia. Zważywszy wszystko, wydaje się nie ulegać wątpliwości, że koncepcja Sheldona obraca się w większym stopniu wokół biologicznych determinantów zachowania niż jakakolwiek inna współczesna teoria osobowości. Aczkolwiek z naszych rozważań nad możliwymi czynnikami pośredniczącymi w związku między budową ciała a zachowaniem wynika jasno, że Sheldon nie przecenia potencjalnej roli czynników genetycznych jako determinantów zachowania; niemniej jednak ma on nadzieję, że pomiary somatotypu mogą pozwolić na dokładniejsze zmierzenie pewnych czynników genetycznych i w ten sposób umożliwić nam realistyczną ocenę pośredniego wpływu tych czynników na zachowanie. Ujęcie organicystyczne i podkreślające rolę pola Sheldon wydaje się stale zainteresowany problemem kontekstu i — jak przystało na zamiłowanego przyrodnika — niechętnie analizuje jeden aspekt zachowania z wyłą- czeniem wszystkich (lub większości) innych aspektów. Na ogół jego zainteresowanie rozpatrzeniem wszystkich aspektów całego organizmu jest dużo większe niż zaintere- sowanie kontekstem środowiskowym, w którym zachodzi zachowanie. Takie stanowi- sko wynika w sposób całkiem naturalny z jego wielkiego zainteresowania biologicz- nymi determinantami zachowania. Aczkolwiek Sheldon dokonał z powodzeniem wyodrębnienia i pomiaru po- szczególnych dymensji (wymiarów) służących do opisywania budowy ciała oraz temperamentu, to jednak nie wierzy on w efektywność kolejnego analizowania tych dymensji, jedna po drugiej. Wzorzec (układ) relacji między tymi zmiennymi jest znacznie ważniejszy niż bezwzględny poziom któregokolwiek pojedynczego kom- ponentu. Sheldon jest stale świadomy tego, że każda jednostka jest w zasadzie jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna, zarówno pod względem swego zachowania, jak i powierzchowności fizycznej. Pomimo swej gotowości do rozkładania tej niepo- wtarzalnej całości na części za pomocą swych pomiarów, zawsze uważa on wynik tych pomiarów jedynie za pierwszy krok do opisania organizmu. Jest przekonany, że wrażliwy obserwator o całościowym nastawieniu zdolny jest wnieść taką wiedzę, do I i Nieco sformułowań teoretycznych 467 jakiej wykwalifikowany i obiektywny psychometra nie potrafi jeszcze dotrzeć. To zasadnicze zainteresowanie niebezpieczeństwami przedwczesnej kwantyfikacji i zbyt silny nacisk na obiektywizm występują we wszystkich pracach Sheldona. Rozwój jednostki ; \, ! r; W świetle tego, co powiedzieliśmy o zainteresowaniu Sheldona biologicznymi determinantami zachowania, nie powinna nikogo zaskoczyć informacja, że wykazy- wał on nieco mniejsze zainteresowanie szczegółami rozwoju niż większość innych teoretyków osobowości. Chociaż przyznawał bez zastrzeżeń, że określonego rodzaju zdarzenia z wczesnego dzieciństwa mogą być prognostykami pewnych typów przy- stosowania w wieku dojrzałym, to jednak nie był przekonany, że to właśnie dzieciństwo jest czynnikiem przyczynowym w tego rodzaju związkach. Jest całkiem prawdopodobne — wskazywał Sheldon — że mogą istnieć biologiczne predyspozycje prowadzące do specyficznych rodzajów doświadczeń w dzieciństwie czy niemowlęc- twie, a ponadto te same predyspozycje mogą prowadzić do określonych form zachowania w wieku dojrzałym. Innymi słowy: pozorna zależność między wczesnymi doświadczeniami a późniejszym zachowaniem może być w dużej mierze przejawem stałego, długotrwałego oddziaływania czynników biologicznych. Sheldon interesuje się procesem rozwoju, przynajmniej na tyle, by wyrazić przekonanie, że można by go uczynić bardziej efektywnym i mniej frustrującym dla dziecka, gdyby osoby odpowiedzialne za pokierowanie nim zadały sobie trud uwzględnienia typu somatycznego dziecka. Dzięki temu można by uniknąć roz- budzania w dziecku aspiracji i oczekiwań niezgodnych z jego fizycznymi i temperamen- talnymi możliwościami. Pogląd ten świadczy wyraźnie o tym, że Sheldon nie uważa rozwoju jednostki za całkowicie określony przez jej dziedziczne wyposażenie bio- logiczne reprezentowane przez morfogenotyp. Sądzi on raczej, że jednostka wyposażo- na jest w potencjalne zadatki, które określają możliwości przyszłego rozwoju i wyznaczają jego granice. Jednakże o tym, czy dana osoba ostatecznie zrealizuje w pełni swe możliwości, decydują przede wszystkim specyficzne doświadczenia, jakim jest ona poddawana. Procesy nieświadome Sheldon uznaje doniosłe znaczenie nieświadomych determinantów zachowania, lecz skłonny jest utożsamiać je z podstawowymi czynnikami biologicznymi. Przypuszcza, że gdyby dana jednostka więcej wiedziała o budowie swego ciała i oddziaływaniu czynników biologicznych, to byłaby bardziej świadoma sił, które motywują jej zachowanie. Sheldon (1949) wyraża pogląd, że nieświadomość jest ciałem, a dalej stwierdza, że przyczyną tak znacznych trudności, jakie napotyka się przy próbach zwerbalizowania treści nieświadomych, jest po prostu fakt, iż nasz język nie jest dostosowany do systematycznego wyrażania tego, co zachodzi w ciele. Uważa on więc, 30* 468 Psychologia konstytucjonalna Sheldona że psychoanalityk sondujący nieświadomość dąży okólną drogą i w sposób dość nieskuteczny do tego samego, co Sheldon stara się osiągnąć metodą bardziej bezpośrednią i obiektywną, to znaczy przez określenie typu somatycznego. CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE Koncepcje Sheldona są osadzone w badaniach empirycznych w większym stopniu niż u większości teoretyków osobowości. Dość reprezentatywny pogląd na jego badania uzyskaliśmy już przy okazji zapoznawania się z jego sposobem podejścia do formułowania koncepcji temperamentu i budowy ciała oraz do pomiaru tych zmiennych. W niniejszym podrozdziale omówimy krótko dwa dalsze badania, w któ- rych zajmował się on zaburzeniami psychicznymi i przestępczością, na tle podstawowej zmiennej, jaką zapewniały pomiary typu somatycznego. Budowa ciała a zaburzenia psychiczne Psychologia konstytucjonalna nie tylko obiecuje nowe perspektywy w badaniach normalnego zachowania ludzkiego, lecz także stwarza możliwość lepszego zro- zumienia różnych anomalii psychicznych i społecznych, a może łagodzenia lub zapobiegania im. Potwierdzeniem tego przekonania są badania Sheldona nad zaburzeniami psychicznymi, opisane w jednym krótkim artykule (Wittman, Sheldon i Katz, 1949) oraz w rozdziale jego książki poświęconej przestępczości (Sheldon, 1949). Po przeanalizowaniu aktualnego stanu diagnozy psychiatrycznej Sheldon doszedł do wniosku, że nie byłoby możliwe podjęcie badań nad związkiem między budową ciała a zaburzeniami psychicznymi bez skonstruowania najpierw miary zaburzenia psychi- cznego, która byłaby bardziej obiektywna i czuła od zwykłych technik diagnostycz- nych. W taki sam sposób, w jaki Sheldon wprowadził ciągłe zmienne na miejsce odrębnych kategorii w pomiarze budowy ciała, zaproponował on wprowadzenie w pomiarze zaburzeń psychicznych dymensji (wymiarów), zamiast jednostek chorobo- wych. Na podstawie obserwacji wielu pacjentów psychiatrycznych przez wiele lat rozwinął on koncepcję zaburzeń umysłowych jako dających się opisać w kategoriach trzech podstawowych wymiarów. Wymiary te odpowiadają z grubsza trzem katego- riom diagnostycznym często stosowanym w diagnozie psychiatrycznej: pierwszy komponent psychiatryczny (afektywny) w swoim maksimum reprezentuje silną psychozę maniakalno-depresyjną (fluktuacja między skrajną euforią a depresją); drugi komponent psychiatryczny (paranoidalny) reprezentuje u szczytu psychozę paranoi- dalną (silny system urojeń charakteryzujący się myślami prześladowczymi i ksob- nymi); trzeci komponent psychiatryczny (heboidalny) reprezentuje hebefreniczną postać psychozy schizofrenicznej (skrajne wycofanie się). Te trzy komponenty psychiatryczne reprezentują odpowiednio braki w trzech komponentach temperamen- talnych: cerebrotonii, wiscerotonii i somatotonii. Charakterystyczne badania i metody badawcze 469 Sheldon przyznaje szczerze, że jego praca w tej dziedzinie jest jeszcze w stadium wysoce prowizorycznym, obiecuje jednak, że w przyszłości poda pełne sprawozdanie ze swych badań nad tym problemem oraz opisze technikę pomiarową i uzyskane wyniki o charakterze bardziej definitywnym niż te, które są dostępne obecnie. Opisał on jedno badanie, które sugeruje, iż ten sposób podejścia do zaburzeń psychicznych jest wartościowy. Badanie to zostało przeprowadzone w Szpitalu Stanowym w Elgin (Elgin State Hospital) w stanie Illinois we współpracy z Phyllis Wittman (Wittman, Sheldon i Katz, 1948; Sheldon, 1949). Wittman zebrała wielką ilość materiału opisowego z kartotek psychiatrycznych w tym szpitalu, a po selekcji i uporządkowaniu tego materiału otrzymała listę 221 zachowań, które wydawały się ważne dla psychiatrycznego opisu pacjentów. Następnie poklasyfikowała te zachowania w kate- goriach trzech wspomnianych wyżej komponentów psychiatrycznych, a uzyskaną w ten sposób listę nazwała Inwentarzem Zachowania Psychotycznego (Check List of Psychotic Behavior). Następnie wybrano 155 pacjentów psychotycznych (mężczyzn), których typ somatyczny został określony przez Sheldona; niezależnie od tego Wittman i główny psychiatra (żadne z nich nie widziało w rzeczywistości tych pacjentów) ocenili ich pod względem zachowań wchodzących w skład wspomnianego inwentarza. Na podstawie wypełnionych inwentarzy obliczono przeciętne wskaźniki odnoszące się do trzech komponentów psychiatrycznych, osobno dla każdej z osób oceniających, przy czym obliczono korelacje między ich ocenami. Korelacje te będące miarą rzetelności oceniania (rater reliability), wynosiły od + 0,78 do + 0,91, co wskazuje na zadowalający obiektywizm ocen. Następnie obliczono korelacje między ocenionymi przez Wittman komponentami psychiatrycznymi a dokonanymi niezależnie przez Sheldona ocenami komponentów budowy ciała; uzyskane wyniki przedstawia tabela 13—4. Tabela 13-4 Korelacje między typem somatycznym a komponentami psychiatrycznymi (n = 155) (Sheldon, 1949, s. 69) I komponent psychiatryczny (afektywny) II komponent psychiatryczny (paranoidalny) III komponent psychiatryczny (heboidalny) Endomorfia Mezomorfia Ektomorfia + 0,54 + 0,41 -0,59 -0,04 + 0,57 -0,34 -0,25 -0,68 + 0,64 Na podstawie wstępnych badań Sheldon oczekiwał jedynie umiarkowanych korelacji między tymi dwoma zbiorami zmiennych i rzeczywiście takie korelacje otrzymano. Na ogół wyniki te potwierdzają istnienie oczekiwanych związków, aczkolwiek spośród dziewięciu korelacji trzy miały znak inny, niż przewidywano przed badaniem. Jednakże korelacje między pierwszym, drugim i trzecim komponentem ciała a odpowiadającymi im komponentami psychiatrycznymi były dodatnie i umiar- kowanie wysokie. Wyniki te zdają się implikować, że między rozpoznaniem psychiat- 470 Psychologia konstytucjonalna Sheldona rycznym a typem somatycznym istnieje wyraźny związek, aczkolwiek charakter tego związku wydaje się nieco bardziej złożony niż w wypadku zależności między budową ciała a temperamentem. Sheldon sugeruje, że komponenty wprowadzone przez niego w celu odwzorowania psychotycznego zachowania mają swe odpowiedniki w mniej poważnych formach złego przystosowania, a nawet mogą znaleźć odbicie w nietypowej czy wyższej formie przystosowania. Rozważa więc hipotetycznie, w jaki sposób różne rodzaje wyjąt- kowych osiągnięć można uważać za reprezentujące niezwykle bogaty rozwój możliwo- ści zawartych w różnych układach komponentów psychiatrycznych. Komponenty te uważa się za uzupełnienie ocen typu somatycznego i temperamentu, pozwalające rozszerzyć nieco zakres zachowań, które mogą być adekwatnie reprezentowane przez tamte komponenty. Sheldon jest przekonany o tym, że przyjęte metody diagnozy psychiatrycznej mogą w końcu ustąpić miejsca metodzie opisu i klasyfikacji opartej w większym stopniu na technikach obiektywnych z Wykonaniowym Testem Okreś- lania Typu Somatycznego (Somatotype Performance Test) włącznie. Ten ogólny punkt widzenia został dokładniej opracowany w późniejszym artykule Sheldona, napisanym wspólnie z Lewisem i Tenneyem (1969), w którym przedstawiono także nieco dodatkowych wyników badań. Budowa ciała a przestępczość - Trwające 8 lat badania Sheldona nad młodocianymi przestępcami miały na celu dostarczenie swego rodzaju tła, z którym mógłby on porównać wyniki swych badań nad normalną młodzieżą z college'ów. Badania te przeprowadzono w Hayden Goodwill Inn (Domu Dobrej Woli im. Haydena), internatowym ośrodku rehabilita- cyjnym dla chłopców w Bostonie w stanie Massachusetts. W ciągu 3 lat od 1942 roku Sheldon i jego współpracownicy zbadali około 400 młodych ludzi, a następnie z tej próbki wybrali 200 do badania uzupełniającego po wojnie, kierując się kompletnością informacji o danej osobie oraz tym, czy zostało wyraźnie udowodnione, że popełniła ona przestępstwo. Wszystkich tych chłopców zbadano za pomocą Wykonaniowego Testu Określania Typu Somatycznego i przypisano im oceny trzech komponentów somatycznych, a także oceny wtórnych komponentów budowy ciała. Oceniono ich także w kategoriach komponentów psychiatrycznych, a ponadto zestawiono szczegó- łowe historie życia badanych, które zawierały informacje o ich poziomie umysłowym i wykształceniu, środowisku rodzinnym, historii chorób, działaniach przestępczych i charakterystycznym zachowaniu. Rdzeniem sprawozdania Sheldona z tych badań było wiele tak zwanych biografii psychologicznych, które zawierały szkicowy zarys historii życia jednostki wraz z fotografiami służącymi do określenia jej typu somatycznego. Biografie te uporząd- kowano zgodnie z zasadami klasyfikacji, która dzieli tych młodych mężczyzn na grupy według upośledzenia umysłowego, psychopatii, alkoholizmu, nadmiernej kobiecości oraz stopnia przestępczości. Oprócz tych sklasyfikowanych szkiców biograficznych, Charakterystyczne badania i metody badawcze Ali które zadanie generalizacji przerzucają w dużej mierze na barki czytelnika, Sheldon przedstawia wykresy rozkładu typów somatycznych w tej populacji młodych przestęp- ców w porównaniu z grupą studentów college'u. Jest widoczne, że studenci skupiają się wokół pośrednich typów somatycznych (4-4-4), z krańcami rozkładu dość równo podzielonymi między pozostałe części wykresu, podczas gdy przestępcy grupują się wyraźnie w „regionie północno-zachodnim" — są najczęściej endomorficznymi mezomorfami. W grupie przestępców znacznie wyższy jest poziom mezomorfii, a także zaznacza się wyraźnie brak osobników o wysokim komponencie ektomorficznym. Sheldon przedstawia także podobne wykresy dla każdej z podgrup, na które podzielono młodocianych przestępców. Wykresy te wskazują, że chociaż typową budową ciała u przestępców jest endomorficzna mezomorfia, to jednak poszczególne podgrupy różnią się znacznie pod względem typu somatycznego. Różne podgrupy młodocianych przestępców porównano także w kategoriach komponentów wtórnych, komponentów psychiatrycznych oraz różnych danych demograficznych i danych z historii życia. Sheldon w tym kulminacyjnym punkcie swych badań wydaje się przekonany, że istnieją ważne różnice pod względem zachowania i budowy ciała nie tylko między przestępcami i osobami normalnymi, lecz także między subkategoriami przestępców. Prowadzi on także rozważania nad możliwą rolą astenii (słabości), dysplazji (nierówny układ komponentów w różnych częściach ciała) oraz wybujałości (znaczne i niefunk- cjonalne powiększenie wymiarów ciała) jako determinantów biologicznych charak- terystycznych nie tylko dla przestępców, lecz także dla ich rodziców. Spostrzeżenie to skłania go do wyprowadzenia względnie pesymistycznych wniosków na temat tego, co stało się z biologicznym wyposażeniem narodu amerykańskiego w wyniku selektyw- nych różnic w tempie przyrostu naturalnego, faworyzujących te grupy społecz- ne i ekonomiczne, dla których typowe jest występowanie astenii, dysplazji i wybuja- łości. Kilku badaczy nie związanych z Sheldonem uzyskało później wyniki, które dostarczyły zdecydowanego poparcia zasadniczych stwierdzeń tego autora, dotyczą- cych związku między budową ciała a przestępczością. Okazuje się, że badani przestępcy w porównaniu z nieprzestępcami z grup kontrolnych mają wysokie wskaźniki mezomorfii, niezależnie od tego, czy są Anglikami czy Amerykanami, mężczyznami czy kobietami (Epps i Parnell, 1952; Gibbens, 1963; Cortes, 1961). W tej dziedzinie największe badania przeprowadzili Glueck i Glueck (1950, 1956); porów- nali oni 500 przestępców z 500 starannie dobranymi pod względem istotnych cech osobami, które nie popełniły przestępstw. Badacze ci stwierdzili, że około 60% młodocianych przestępców zostało sklasyfikowanych jako osoby mające najsilniejszy komponent mezomorficzny, podczas gdy tylko 30% badanych nieprzestępców zaliczono do tej samej kategorii. Natomiast dominację komponentu ektomorficznego stwierdzono u prawie 40% normalnych osób badanych i u mniej niż 15% przestępców. Ogólnie biorąc, Glueckowie uzyskali stosunkowo mocne dowody, że przestępców charakteryzuje „północno-zachodnia" (to znaczy endomorficzno-mezomorficzna — przyp. tłum.) budowa ciała. 472 Psychologia konstytucjonalna Sheldona OBECNY STATUS I OCENA v- Niewielu psychologów wykazało taką koncentrację na jednym celu i takie poświęcenie, jakie przejawiał Sheldon w realizacji empirycznych przedsięwzięć, z których wszystkie wywodziły się z jednej centralnej idei. W ostatnich latach swego życia opublikował cztery tomy tworzące spójną i zintegrowaną całość, przy czym przygotowywał jeszcze kilka dalszych tomów o pokrewnej tematyce. Tak więc Sheldon wykazał godną uwagi energię i wytrwałość w swym dążeniu do opracowania metody umożliwiającej reprezentowanie czynników biologicznych przez opis budowy ciała. Jeszcze bardziej istotne jest to, że jego badania doprowadziły do podjęcia w tej dziedzinie bardzo licznych badań przez zainteresowanych lub oburzonych psychologów, psychiatrów i antropologów. Na końcu niniejszego rozdziału czytelnik znajdzie dane bibliograficz- ne reprezentatywnej grupy takich badań, a artykuły Lindzeya (1967) i Reesa (1968, 1973) zawierają podsumowanie znaczących badań w kilku ważnych dziedzinach. Aczkolwiek niewielu spośród tych badaczy było zainteresowanych sformułowaniami teoretycznymi, które mogły czy powinny towarzyszyć tym stwierdzeniom, niemniej jednak wnieśli oni wartościowy wkład empiryczny. W ostatnich latach jesteśmy świadkami fali badań dotyczących anomalii chromo- somowych (na przykład XYY), budowy ciała i dewiacyjnego zachowania, aczkolwiek ich wyniki w obecnej chwili nie pozwalają na wyciągnięcie żadnego prostego wniosku (Kessler i Moos, 1970). Nastąpił także wzrost zainteresowania atrakcyjnością fizyczną jako głównym wyznacznikiem zachowania społecznego (Berscheid i Walster, 1974). Obie te dziedziny badań są zgodne z sheldonowskim sposobem rozumienia ludzkiego zachowania. Przy podejmowaniu próby oceny ogólnego znaczenia pracy Sheldona niezbędne jest rozpatrzenie jej w kontekście istniejących teorii psychologicznych. Jak już sugerowaliśmy, psychologia amerykańska była szczególnie oporna wobec uznania roli czynników biologicznych czy dziedzicznych jako determinantów zachowania. Nawet jeśli niektórzy teoretycy osobowości zdecydowali się uwzględnić te czynniki, to jednak wykazywali oni na ogół niewiele skłonności do uzupełnienia swych teoretycznych twierdzeń proceduralnymi technikami pozwalającymi na ocenę najważniejszych czynników biologicznych. Możemy więc być wdzięczni Sheldonowi za przypomnienie psychologom, że zachowujący się człowiek ma pewną strukturę ciała i że ta struktura dostarcza wartościowych wskazówek co do podstawowego zbioru determinantów, które w końcu mogą okazać się równie zniewalające i wszechobecne jak czynniki środowiskowe. Rozwijająca się współpraca między naukami biologicznymi i behawio- ralnymi, a także coraz większa u psychologów świadomość ważności czynników biologicznych sprawiły, że stanowisko Sheldona stało się obecnie znacznie bardziej możliwe do zaakceptowania niż dziesięć lat temu czy dawniej. Poza tą sprawą ogólnego nacisku na czynniki biologiczne i rolę dziedziczności istotny jest także fakt, że Sheldon — jak się zdaje — wyodrębnił i zademonstrował zbiór empirycznych relacji, które są danymi ważnymi dla każdej teorii osobowości. Można sprzeczać się o siłę związku między budową ciała a osobowością lub nawet Obecny status i ocena 473 o czynniki pośredniczące w tym związku, lecz istniejący obecnie materiał dowodowy pozostawia niewiele wątpliwości, przynajmniej w umysłach autorów, że kryje się w tym coś ważnego. Przed doniosłymi pracami Sheldona w tej dziedzinie w Stanach Zjednoczonych lekceważono z reguły ten związek jako reprezentujący niewiele więcej niż przesąd czy spekulację myślową. Niezależnie od bezpośredniego wkładu Sheldona w teorię osobowości, jest oczywiste, że opracowana przez niego procedura określania typu somatycznego jest bardzo przydatna dla kogoś, kto chciałby prowadzić badania nad organizmem ludzkim. Służy ona nie tylko jako godne podziwu ogniwo między anatomią, potencjałem biologicznym i zachowaniem; dostarcza także techniki pomiarowej temu, kto interesuje się jedynie budową ludzkiego ciała. Przedstawiciele „inżynierii ludzkiej" (human engineering), antropologii fizycznej i innych nauk niepsychologicznych mogą znaleźć w tej technice jedyną w swoim rodzaju pomoc w rozwiązywaniu swych problemów. Zastąpienie podziałów dychotomicznych kontinuami czy kategorii — zmiennymi stanowi niewątpliwie w dziedzinie pomiaru istotny postęp. Dla ludzi zainteresowanych mierzeniem budowy ciała zadanie to jest prawdopodobnie łatwiejsze do zrealizowania, gdy mogą przypisywać różne wartości pewnej liczbie komponentów, zamiast wtłaczać jednostkę w jedną z trzech, czterech czy pięciu kategorii. Podobnie opracowany przez Sheldona wskaźnik dysplazji jako ilościowa miara rozbieżności między typami somatycznymi, określonymi na podstawie różnych części ciała, stanowi postęp w stosunku do „roli kosza na odpadki", jaką kategoria ta pełniła w systemie Kretschmera. W tej samej dziedzinie rozwój techniki fotograficznej umożliwił wprowadzenie pewnego stopnia precyzji i kontroli, której nigdy nie można by się spodziewać, gdyby pomiarów dokonywano bezpośrednio na ludzkim ciele. Pozytywne osiągnięcia Sheldona są oczywiste i można je przedstawić w prosty sposób. Podobnie jest z negatywnymi stronami jego pracy. Najczęstszym chyba zarzutem wysuwanym przeciw teorii konstytucjonalnej Sheldona jest to, że nie jest ona w ogóle teorią. Wyprowadzenie z tej teorii twierdzeń wydaje się prawie niemożliwe. W istocie, jak już wspominaliśmy, teoria ta składa się zasadniczo z jednego ogólnego założenia (związek między strukturą a zachowaniem) oraz zbioru opisowych pojęć służących do skalowania budowy ciała i zachowania. Oddając sprawiedliwość Sheldonowi musimy pamiętać, że niekiedy wskazywał on, iż jego stanowiska nie należy uważać za próbę stworzenia ogólnej teorii; chodzi raczej o wyjaśnienie pewnego ograniczonego zakresu zmiennych i może o zrównoważenie pewnych jednostronnych tendencji, rozpowszechnionych wśród badaczy zachowania ludzkiego. Sheldon suge- rował więc, że zadaniem ogólniejszej teorii jest zasymilowanie zmiennych i wyników jego prac. Trudno nie zgodzić się z tym poglądem, aczkolwiek można żałować, że postawa taka nie jest reprezentowana w jego pismach w sposób bardziej konsekwent- ny. Niektórzy badacze zaakceptowali podstawową przesłankę koncepcji Sheldona, lecz zalecali inne metody pomiaru, a w niektórych wypadkach inne zmienne, jako lepsze od przyjętych przez Sheldona. Parnell (1958) zaproponował system trzech 474 Psychologia konstytucjonalna Sheldona zmiennych (tłuszcz, muskularność, smukłość), oparty na obiektywnych wskaźnikach, takich jak tłuszcz podskórny, długość kości oraz długość i obwód ramienia i łydki. Jeszcze inny system, opracowany przez Lindegarda (1953; Lindegard i Nyman, 1956), obejmował cztery zmienne wyprowadzone za pomocą analizy czynnikowej: długość, krzepkość, muskularność i tłuszcz. Oceny tych zmiennych ustala się na podstawie wielu testów antropometrycznych i wykonaniowych (siła). Jest interesujące, że pomimo różnic w metodach i w środkach stosowanych w celu wyprowadzenia zmiennych, istnieje duża zgodność między zmiennymi zaproponowanymi przez Sheldona a zmiennymi zalecanymi przez innych badaczy. Następny zarzut, jaki psychologowie wysuwają przeciw pracom Sheldona, dotyczy metodologicznych niedociągnięć jego badań. Wiele aspektów jego pracy jest narażo- nych na taki atak, lecz zarzuty te koncentrują się zwykle wokół niezwykle wysokich korelacji, jakie uzyskał Sheldon między zmiennymi budowy ciała a zmiennymi temperamentalnymi. Humphreys (1957) szczególnie energicznie krytykował te korelacje, argumentując nawet, że z uzyskanych przez samego Sheldona korelacji między zmiennymi budowy ciała wynika, że istnieją nie trzy niezależne komponenty budowy ciała, lecz tylko dwa. Jednakże obraz ten znowu się zmienił dzięki ostatniej publikacji Sheldona, w której stwierdza on, że „korelacje między endomorfią a mezomorfią są bliskie zeru u obu płci. U mężczyzn średnia dla tej korelacji waha się wokół — 0,05, u kobiet wokół + 0,05. Dla korelacji między ektomorfią i endomorfią oraz między ektomorfią a mezomorfią, zawsze ujemnych, średnia obecnie wynosi około — 0,40 w obu wypadkach (Sheldon, Lewis, Tenney, 1969, s. 848). Aczkolwiek Sheldon omawia bardzo obszernie problem tendencyjności oceniają- cego oraz kontaminację danych (1942, s. 411—425), to jednak najdłuższe rozważania nie przekreślają faktu, że w badaniach nad temperamentem ta sama osoba (Sheldon) oceniała typ somatyczny i temperament. Co więcej, Sheldon, przy swym doświad- czeniu w tej dziedzinie, potrafi niewątpliwie sklasyfikować danego osobnika zupełnie dokładnie w kategoriach typu somatycznego w tym czasie, gdy oceniał jego temperament. Tak więc wysokość uzyskanych przez Sheldona korelacji może odzwier- ciedlać raczej siłę jego przekonania o słuszności własnej koncepcji, niż rzeczywisty związek między budową ciała a temperamentem. Broniąc się przed tym zarzutem, Sheldon wskazał, że swych ocen temperamentu dokonywał przed oceną budowy ciała. Ponieważ oceny budowy ciała są, jak wiemy, wysoce obiektywne, kolejność ta zmniejsza nieco prawdopodobieństwo kontaminacji jednego zbioru ocen przez drugi, aczkolwiek pozostaje możliwość, że ukryte oceny budowy ciała wpłynęły na oceny temperamentu. Ponadto Sheldon podkreśla, że byłoby czymś śmiesznym prosić kogoś, aby oceniał temperament osób nie widząc ich. Sam charakter ocen temperamentu wymaga, aby obserwator posiadał głęboką i intymną wiedzę o ocenianej osobie, a jeśli nie wolno mu jej obserwować, to jak może dokonywać trafnych i subtelnych ocen? Zdaniem Sheldona jego krytycy twierdzą, że aby uniknąć tendencyjności, konieczne jest zapewnienie wystarczającej ignorancji, by zniweczyć prawdopodobieństwo uzyskania Obecny status i ocena 475 istotnych rezultatów. Niewątpliwie obie strony w tym sporze mają swe argumenty; jest również oczywiste, że istnieją niewielkie szansę, aby zwolennicy i przeciwnicy Sheldona doszli do porozumienia w tej sprawie. ? Powyższa krytyka wiąże się bezpośrednio z następnym zarzutem pod adresem badań nad temperamentem. Korelacje o takiej wysokości, jaką podaje Sheldon, są po prostu niezgodne ze wszystkim, co wiadomo o zachowaniu człowieka i co się w odniesieniu do niego powszechnie przyjmuje. Błąd pomiaru, nieunikniony przy tego typu narzędziach, jakich używał do oceny temperamentu, w połączeniu ze złożonością czynników, które muszą odgrywać pewną rolę w determinowaniu zachowania, sprawia, że większości psychologów wydaje się nieprawdopodobne, aby zachowanie i budowa ciała były ze sobą związane tak ściśle, jak zdaje się wynikać z tych danych. Odpowiadając na ten zarzut Sheldon stwierdza, że ujmuje on zachowanie jako tworzące kontinuum, które rozciąga się od aspektów najwyraźniej zdeterminowanych przez zjawiska środowiskowe czy doznaniowe do aspektów najściślej związanych z biologią i budową jednostki. W swym badaniu wybrał on świadomie te aspekty zachowania, które wydawały mu się najbliższe temu, co konstytucjonalne czy biologiczne, a zatem nie powinno nikogo dziwić, że wystąpił ścisły związek między jego miarami zachowania a miarami budowy ciała. Oczywiście ścisłość tego związku mogłaby się zmniejszyć, gdyby określano zależność między aspektami zachowania a budową ciała. Ta argumentacja Sheldona jest dobrze pomyślana, lecz nie broni go przed zarzutem, że nie wyjaśnił tej sprawy wystarczająco jasno w swych publikacjach, a przez to nie ukazał pewnych istotnych ograniczeń, które zmniejszają ogólność jego stwierdzeń. Można zauważyć, że w kilku badaniach dotyczących zależności między budową ciała a zachowaniem (na przykład Child, 1950; Walker, 1962) uzyskano poważne potwierdzenie stanowiska Sheldona w postaci wysoce istotnych i zgodnych z przewidy- waniami korelacji między zmiennymi strukturalnymi i behawioralnymi. Równie ważne jest jednak to, że badacze ci stwierdzili znacznie słabszy związek między tymi dwoma zbiorami zmiennych. Jeśli uwzględni się wszystkie ważne różnice między metodami i próbkami użytymi w różnych badaniach, to jednak pozostaje faktem, że innym badaczom nie udało się uzyskać korelacji, które choć trochę zbliżałyby się do tych, o których donosił Sheldon. Krytycy koncepcji Sheldona podkreślali często, że wskutek zmian w odżywianiu i innych zmian środowiskowych somatotyp nie jest niezmienny, przy czym istnieje nieco materiału dowodowego podtrzymującego to twierdzenie (Lasker, 1947; New- man, 1952). Jak już się przekonaliśmy, wprowadzone przez Sheldona rozróżnienie między somatotypem i fenotypem oraz wymagana przez niego, jako warunek właściwej diagnozy somatotypu, konieczność dokonywania wielu kolejnych pomia- rów i zapewnienia stałości odżywiania stępiają znacznie ostrze tych zarzutów. Niemniej jednak rezygnując z niezmienności swej klasyfikacji budowy ciała Sheldon nieco zmniejsza jej potencjalną użyteczność. Zdając sobie widocznie z tego sprawę, Sheldon później ponownie zapewnił o stałości somatotypu mierzonego za pomocą jego zmodyfikowanej techniki. „To 476 Psychologia konstytucjonalna Sheldona [somatotyp] nie może zmieniać się, ponieważ maksymalna wysokość i maksymalny ciężar ciała po prostu sa faktami historycznymi, a TT (Trunk Index — wskaźnik tułowia) jest stały przez całe życie" (Sheldon, Lewis i Tenney, 1969, s. 848). Nie upłynęło jeszcze dość czasu, by obserwacje te mogły być powtórzone przez innych badaczy. Psychologowie ceniący wysoko metody ilościowe uważają, że wyniki kilku badań nad budową ciała przeprowadzonych przy zastosowaniu analizy czynnikowej (Ey- senck, 147; Howells, 1952; Thurstone, 1946; Rees, 1968, 1973), w których uzyskano czynniki różne od podstawowych komponentów Sheldona, wzbudzają poważne wątpliwości co do jego stwierdzeń. W rzeczywistości w badaniach tych stosowano z reguły, jako podstawowe dane, miary budowy ciała różniące się pod pewnymi ważnymi względami od miar stosowanych przez Sheldona, co sprawia, że porów- nywanie tych wyników jest bardzo trudne. Ponadto istnieją tak duże różnice zdań na temat analizy czynnikowej jako narzędzia empirycznego (zob. rozdział 14), że nie byłoby rozsądne rozstrzyganie na tej tylko podstawie o wartości prac Sheldona. Wielu obserwatorów sądzi, że wbrew pozorom stosowania przez Sheldona drogi indukcyjnej przy tworzeniu pojęć i miar, istnieją mocne dowody świadczące, iż pozostaje on pod wpływem powziętych z góry przekonań. Tak więc wprowadzone przez niego zmienne budowy ciała wykazują zadziwiającą zgodność z charakterystycz- nymi zmiennymi stosowanymi przez jego poprzedników; co więcej, jest to naprawdę godny uwagi zbieg okoliczności, że sheldonowskie zmienne temperamentalne są tak dokładnym odbiciem zmiennych budowy ciała. Krytycy ci sądzą, iż zgodność ta wynika z tendencyjności obserwatora, a nie z naturalnego stanu rzeczy. Wskazują oni ponadto, że niektóre z jego ocen temperamentu są niebezpiecznie zbliżone do ocen budowy ciała w tym aspekcie zachowania, do którego się odnoszą. Wiele ostro sformułowanych zarzutów tego rodzaju wysunął Humphreys (1957). Jak już wiemy, Sheldon zaakceptował tę bliską paralelność między budową ciała a zachowaniem w swym wyjaśnieniu, dlaczego związek między tymi miarami powiniem być tak ścisły. Jakie były wyniki badań empirycznych, którym inspiracji dostarczyły prace Sheldona? Czy rezultaty licznych badań były, ogólnie biorąc, zgodne czy niezgodne z opublikowanymi rezultatami Sheldona? Na dokładne omówienie i ocenę tych badań trzeba by poświęcić więcej miejsca, niż możemy na to przeznaczyć, zwłaszcza że większość badaczy wprowadziła do stosowanych przez siebie procedur tyle zmian, iż trudno jest dokonywać prostych porównań z badaniami Sheldona. Możemy więc spróbować przedstawić tu jedynie ogólne wrażenie. Sądzimy, że jeśli czytelnicy zapoznają się dokładnie z licznymi badaniami wymienionymi na końcu tego rozdziału oraz z pracami przeglądowymi Lindzeya (1967) i Reesa (1968, 1973), to zostaną przekonani, że Sheldon ma całkowitą słuszność twierdząc, że istnieje wysoce istotny związek między budową ciała a osobowością. Okaże się jednak również, że niemal żaden z tych badaczy nie stwierdził między budową ciała a osobowością związku o sile zbliżonej do wartości podanych przez Sheldona. Jeśli nawet zgodzimy się, że niższe korelacje otrzymane przez prawie wszystkich innych badaczy mogą być po części spowodowane stosowaniem mniej czułych technik pomiarowych, różnica między ich wynikami a wynikami Sheldona jest tak duża, że Bibliografia Ali „prawda" zapewne leży po środku. Tak więc sądzimy, że ogólny przegląd wielu badań przeprowadzonych od czasu, gdy Sheldon rozpoczął swoją pracę, skłoni czytelnika do zaakceptowania istnienia istotnego i interesującego związku między budową ciała a osobowością, lecz pozostawi go nie przekonanym, że związek ten jest tak ścisły, jak zdaje się sugerować Sheldon. W każdej ostatecznej ocenie teorii Sheldona trzeba wziąć pod uwagę bogactwo badań empirycznych, przeprowadzonych przez Sheldona i zainspirowanych przez jego prace. W gruncie rzeczy wartości teorii najlepiej można określić na podstawie jej wpływu empirycznego, a nikt nie może zaprzeczyć, że koncepcja Sheldona i uzys- kiwane przez niego wyniki sprowokowały dziesiątki, a może setki badań poświęconych tej problematyce. Chociaż bardzo niewiele z tych badań, jeśli w ogóle którekolwiek, stawia sobie za zadanie weryfikację wniosków wyprowadzonych ze zbioru postulatów, to jednak jest to w gruncie rzeczy słabe kryterium w porównaniu z ważniejszym pytaniem: ile badań przynosi wyniki o podstawowym znaczeniu? Co się tyczy ostatniego wskaźnika, to można bez większego ryzyka stwierdzić, że prace Sheldona mają zapewnione zainteresowanie potomności; niezależnie od swych braków i niedo- ciągnięć, doprowadziły one do stwierdzeń, z którymi trzeba się będzie liczyć w przyszłości. BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Sheldon W.H. (przy współpracy S.S. Stevensa, W.B. Tuckera) The varieties of human physiąue: an introduction to constitutional psychology. New York: Harper, 1940. Sheldon W.H. (przy współpracy S.S. Stevensa) The varieties of temperament: a psychology of constitutional differences. New York: Harper, 1942. Sheldon W.H. (przy współpracy E.M. Hartla, E. McDermotta) Varieties of delinąuent youth: an introduction to constitutional psychiatry. New York: Harper, 1949. Sheldon W.H. (przy współpracy C.W. Dupertuisa, E. McDermotta) Atlas ofmen: a guidefor somatotyping the adult mak at all ages. New York: Harper, 1954. Sheldon W.H., Lewis N.D.C., Tenney A.M. Psychotic patterns and physical constitution: A thirty-yars follow-up of thirty-eight hundred psychiatrie patiens in New York State. W: D.V. Siva Sankar (red). Schizophrenia: current concepts and research. New York: PJD Publications, 1969, 838—912. Sheldon W.H. The New York study of physical constitution and psychotic pattern. „J. Hist. Behav. Sci." 1971, 7, 115—126. LITERATURA CYTOWANA - .... Allport G.W. Personality: a psychological interpretation. New York: Holt 1937. Berscheid E., Walster E. A little bit about love. W: T.L. Houston (red.) Foundations of interpersonal attraction. New York: Academic, 1974, 355—381. Child I.L. The relation of somatotype to self-rating on Sheldons temperamental traits. „J. Pers." 1950, 18, 440-453. Child I.L., Sheldon W.H. The correlation between components of physiąue andseores on certain psychological tests. „Character and Pers." 1941, 10, 23—34. 478 Psychologia konstytucjonalna Sheldona Coffin T.E. A three-component theory of leadership. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1944, 39, 63—83. Cortes J.B. Physiąue, needfor achievement, and delinauency. Nie opublikowana praca doktorska. Harvard Univ., 1961. Epps P., Parnell R.W. Physiąue and temperament of women delinąuents compared with women under graduates. „Brit. J. Med. Psychol." 1952, 25, 249—255. " -~ •'' ' Eysenck H.J. Dimensions of personality. London: Routledge, Kegan Paul, 1947. Fiske D.W. A study of relationships to somatotype. „J. Appl. Psychol." 1944, 28, 504—519. j ?.; Gali F.J., Spurzheim J.G. Recherches sur le Systeme nerveux. Paris: Schoell, 1809. , . Gibbens T.C.N. Psychiatrie studies of Borstal lads. London: Oxford Univ. Press, 1963. Glueck S., Glueck E. Unraveling juvenile delinauency. New York: Harper, 1950. Glueck S., Glueck E. Physiąue and delinauency. New York: Harper, 1956. '*.?•-.. Hoskins R.G. Endocrinology: the glands and their funetions. New York: Norton, 1941. Howells W.W. A factorial study of constitutional type. „Amer. J. Phys. Anthrop." 1952, 10, 91—118. Humphreys L.G. Characteristics of type concepts with special reference to Sheldons typology. „Psychol. Buli." 1957, 54, 218—228. Janoff I.Z., Beck L.H., Child I.L. The relation of somatotype to reaction time, resistance to pain, and expressive movement. „J. Pers." 1950, 18, 454—460. Jones M.C. Psychological correlates of somatic development. „Child Developm." 1965, 36, 899—912. Kessler S., Moos R.H. The XYYkaryotype anderiminality: a review. „J. Psychiat. Res." 1970, 7, 153—170. Kline N.S., Tenney A.M. Constitutionalfactors in the prognosis ofschizophrenia. „Amer. J. Psychiat." 1950, 107, 432—441. Kline N.S., Oppenheim A.N. Constitutional factors in the prognosis of schizophrenia: further observations. „Amer. J. Psychiat." 1952, 108, 909—911. Kretschmer E. Physiąue and character. New York: Harcourt, 1925. (Tłum. W J.H. Spratt z Kbrperbau und character. Berlin: Springer, 1921). Landauer T.K., Whiting J.W.M. Infantile stimulation andadult stature ofhuman males. „Amer. Anthrop." 1964, 66, 1007—1028. Lasker G. The effects of partial stravation on somatotype: an analysis of materiał from the Minnesota Starvation Experiment. „Amer. J. Phys. Anthrop." 1947, 5, 323—341. Lavater J.C. Essays on physiognomy: for the promotion ofthe knowledge and the love ofmankind. London: Whittingham, 1804. Lindegard B. Variations in human boby-build. „Acta Psych. Neur.". Suplement. 1953, 86, 1—163. Lindegard B., Nyman G.E. Interrelations between psychologie, somatologic and endocrine dimensions. „Lunds Universities Arsskrift" 1956, 52, 1—54. Lindzey G. Behavior and morphological variation. W: J.N. Spuhler (red.) Genetic diversity and human behavior. Chicago: Aldine, 1967, 227—240. Livson N„ McNeil D. Physiąue and maturation ratę in małe adolescents. „Child Developm." 1962, 33, 145—152. MacKinnon D.W., Maslow A.H. Personality. W: H. Helson (red.) Theoretical foundations of psychology. New York: Van Nostrand, 1951, 602—655. McNeil D„ Livson N. Maturation ratę and body build in men. „Child Developm." 1963, 34, 25—32. Naccarati S. The morphologic aspect of intelligence. „Arch. Psychol." 1921, nr 45. Newman N.H. Freeman F.N., Holzinger K.J. Twins: a study ofheredity and enńronment. Chicago: Univ. Chicago Press, 1937. Newman R.W. Age changes in body build. „Amer. J. Phys. Anthrop." 1952, 10, 75—90. Osborne R.H., DeGeorge F.V. Genetic basis of morphological variations. Cambridge, Mass.: Harvard Univ. Press, 1959. Parnell R.W. Behavior andphsiąue: an introduetion to practical and applied somatometry. London: Arnold, 1958. ???•.. : : Paterson D.G. Physiąue and intellect. New York: Cen tury, 1930. ?, Bibliografia 479 Ress L. Constitutional factors and abnormal behavior. W: H.J. Eysenck (red.) Handbook of abnormal psychology. San Diego, Calif.: Knapp, 1973, 487—539. Ress L. Constitutional psychology. W: D.L. Sills (red.) International Encydopedia ofthe social sciences. T. 13. New York: Macmillan, 1968, 66—76. Rostan L. Cours elementaire d'hygiene. Wyd. 2. Paris: Bechet jeune, 1824. Sanford R.N., Adkins M.M., Miller R.B., Cobb E.A. i in. Physiąue, personality and scholarship. „Monogr. Soc. Res. Child Developm." 1943, 8, 1. Seltzer CC. The relationship between the masculine component and personality. „Amer. J. Phys. Anthrop." 1943, 3, 33—47. Seltzer CC, Wells F.L., McTernon E.B. A relationship between Sheldonian somatotype and psychotype. „J. Pers." 1948, 16, 431—436. Sheldon W.H. Psychology and the Promethean will. New York: Harper, 1936. Sheldon W.H. (przy współpracy S.S. Stevensa, W.B. Tuckera) The varieties of human physiąue: an introduction to constitutional psychology. New York: Harper, 1940. Sheldon W.H. (przy współpracy S.S. Stevensa) The varieties of temperament: a psychology of constitutional differences. New York: Harper, 1942. Sheldon W.H. Constitutional factors in personality. W: McV. Hunt (red.) Personality and the behańor disorders. New York: Ronald Press, 1944, 526—549. Sheldon W.H. (przy współpracy E.M. Hartla, E. McDermotta) Varieties ofdelinąuent youth: an introduction to constitutional psychiatry. New York: Harper, 1949. Sheldon W.H. Early American cents, 1793—1814. New York: Harper, 1949. Sheldon W.H. (przy współpracy C.W. Dupertuisa, E. McDermotta) Atlas ofmen: a guidefor somatotyping the adult małe at all ages. New York: Harper, 1954. Sheldon W.H. Prometheus revisited. Cambridge, Mass: Schenkman, 1974. Sheldon W.H. Penny Whimsey. Nowe wyd. Somerville, Mass.: Quarterman, 1976. Sheldon W.H., Lewis N.D.C, Tenney A.M. Psychotic patterns and physical constitution: A thirty-yars follow-up of thirty-eight hundred psychiatrie patients in New York State. W: D.V. Siva Sankar (red.) Schizophrenia: current concepts and research. New York: PJD Publications, 1969, 838—912. Sigaud C. La formę humaine. Paris: Maloine, 1914. Smith H.C. Psychometric checks on hypotheses derivedfrom Sheldon 's work onphysiąue and temperament. „J. Pers." 1949, 17, 310—320. Smith H.C, Boyarsky S. The relationship between physiąue andsimple reaction time. „Character and Pers." 1943, 12, 46—53. Thurstone L.L. Factor analysis and body types. „Psychometrika" 1946, 11, 15—21. Viola G. Le legge de correlazione morfologia dei tippi indińduali. Padova, Italy: Prosperini, 1909. Walker R.N. Body build and behavior in young children. Body build and nursery school teacher ratings. „Monogr. Soc. Res. Child. Developm." 1962, 27, Ser. 84. Wittman P., Sheldon W.H., Katz C.J. A study of the relationship between constitutional variations and fundamenta! psychotic beharior reactions. „J. Nerv. Ment. Dis." 1948, 108, 470—476. Rozdział 14 TEORIA CZYNNIKOWA CATTELLA I W niniejszym rozdziale zapoznamy się z pewną szczególną metodą empiryczną, a mianowicie analizą czynnikową, oraz przedstawimy stanowisko teoretyczne, które ukształtowało się w ścisłym związku z zastosowaniem tej metody, a mianowicie teorię osobowości sformułowaną przez Raymonda B. Cattella. Inni teoretycy osobowości również posługiwali się tą metodą, a wśród jej wybitnych pionierów należy wymienić H.J. Eysencka, J.P. Guilforda, C. Burta, L.L. Thurstone'a oraz W. Stephensona. Oczywiście i współcześni badacze, zaliczani do wielu różnych orientacji teoretycznych, stosowali w szerokim zakresie analizę czynnikową jako codzienne narzędzie empirycz- ne. Jednakże teoria Cattella jest najszerszą i najbardziej rozwiniętą teorią osobowości opartą na analizie czynnikowej i dlatego opiszemy ją obszernie w tym rozdziale, po czym rozpatrzymy pokrótce teorie Eysencka i Guilforda. Najpierw jednak musimy zapoznać się w skrócie z samą metodą analizy czynnikowej. Podstawowe idee analizy czynnikowej sformułował C. Spearman (1904), wybitny psycholog angielski, najbardziej znany ze swych prac nad zdolnościami umysłowymi (Spearman, 1927). Wysunął on sugestię, że analizując dwa zbliżone nieco do siebie testy zdolności, możemy się spodziewać, że otrzymamy dwa rodzaje czynników, które wpływają na wyniki uzyskiwane w tych testach. Po pierwsze, istnieje czynnik ogólny (na przykład płynność słowa, inteligencja ogólna, poziom wykształcenia), który jest ważny dla obu testów. Po drugie, istnieje czynnik specyficzny (na przykład pamięć wzrokowa, percepcja przestrzenna, szczególny rodzaj wiadomości), który jest jedyny w swoim rodzaju i charakterystyczny dla danego testu. Metoda analizy czynnikowej została opracowana jako sposób ustalania istnienia czynników ogólnych i dopo- magania w ich identyfikacji. Technika Spearmana pozwalająca na wyodrębnienie pojedynczych czynników została zmodyfikowana przez Thurstone'a (1931), który wprowadził wielokrotną analizę czynnikową. Otworzyła ona drogę badaniom nad znacznie bardziej złożonymi problemami i pozostaje odtąd główną metodą analizy czynnikowej. Nieodparta siła argumentów Thurstone'a, w połączeniu z wynikami uzyskanymi w laboratorium Spearmana, skłoniła prawie wyszystkich badaczy pracujących w tej dziedzinie do zaakceptowania faktu, że istnieją nie tylko czynniki ogólne, wspólne wszystkim analizowanym testom czy pomiarom, oraz czynniki specyficzne, ograniczone do I Teoria czynnikowa Cattella 481 jednego testu, lecz także czynniki grupowe, które dotyczą więcej niż jednego testu, ale jednocześnie nie są całkowicie uniwersalne. Obecnie w analizie czynnikowej kładzie się szczególny nacisk na czynniki grupowe. Dokładna znajomość analizy czynnikowej nie jest niezbędna, aby zrozumieć treść niniejszego rozdziału; jest jednak konieczna, aby zdać sobie sprawę z ogólnych zasad tej metody. Teoretyk posługujący się analizą czynnikową zaczyna zwykle badania nad zachowaniem od zebrania wielkiej liczby wyników dotyczących wielkiej liczby osób badanych. Wyniki te mogą być zaczerpnięte z kwestionariuszy, skal ocen, testów sytuacyjnych i wszelkich innych źródeł, które dostarczają znaczących i ilościowych miar zachowania. W idealnej sytuacji miary te powinny się odnosić do wielu różnych aspektów zachowania. Dysponując takimi wskaźnikami powierzchniowymi (surface indices) badacz następnie przeprowadza analizę czynnikową w celu wykrycia pod- stawowych czynników, które determinują czy kontrolują zmienność miar powierz- chniowych. Ma więc on nadzieję, że zidentyfikuje niewielką liczbę podstawowych czynników, których działanie wyjaśnia większość zmienności niewielkiej liczby miar, użytych początkowo przez badacza. W wyniku analizy czynnikowej nie tylko zostają wyodrębnione podstawowe czynniki, lecz także uzyskuje się dla każdej miary czy zbioru wskaźników ocenę tego, w jakim stopniu każdy z tych czynników przyczynia się do zmienności danej miary. Ocena ta, określana zwykle jako ładunek czynnikowy lub nasycenie, wskazuje po prostu, jaką część zmienności danej miary należy przypisać każdemu z czynników. O znaczeniu psychologicznym danego czynnika oraz przyznanej mu nazwie decyduje głównie charakter tych miar, które mają wysokie ładunki tego czynnika. Po zidentyfikowaniu podstawowych czynników teoretyk posługujący się analizą czyn- nikową może podjąć próbę opracowania sposobu skuteczniejszego mierzenia tych czynników, niż byłoby to możliwe przy użyciu pierwotnych miar. Tak więc zwolennik teorii czynnikowej zaczyna od dużej liczby miar zachowania, identyfikuje czynniki stanowiące podstawę tych miar, następnie stara się opracować skuteczniejsze środki oceny tych czynników. Uzyskiwane w ten sposób czynniki z teoretycznego punktu widzenia niewiele różnią się od komponentów czy pod- stawowych zmiennych innych teoretyków osobowości. Jest to jedynie próba sfor- mułowania zmiennych, które wyjaśnią zróżnicowaną złożoność przejawianego za- chowania. Nowość tego sposobu podejścia polega na metodzie zastosowanej w celu uzyskania tych zmiennych. Czytelnik powinien pamiętać, że chociaż czynniki grupowe, czyli wspólne, są szczególnie interesujące dla psychologa posługującego się analizą czynnikową, to jednak nie są one jedynym rodzajem czynników. Burt (1941) przedstawił zaakcep- towany powszechnie opis różnych rodzajów czynników, które można uzyskać w wyniku stosowania analizy czynnikowej. Sugeruje on, że istnieją czynniki uniwersal- ne, czyli ogólne (generał factors), które wpływają na wyniki we wszystkich miarach, a także czynniki grupowe (group factors), które odgrywają rolę w więcej niż jednej mierze, lecz nie we wszystkich. Ponadto istnieją czynniki specyficzne (specific factors), które mają swój udział tylko w jednej z miar, i przypadkowe czynniki błędu (error 31 Teorie osobowości 482 Teoria czynnikowa Cattella factors), pojawiające się przy pojedynczym zastosowaniu pojedynczej miary, które można przypisać błędom pomiaru lub brakowi kontroli eksperymentalnej. ;,m*r Należy tu wspomnieć jeszcze o jednym zagadnieniu, które budzi pewne kontrower- sje wśród zwolenników analizy czynnikowej, a mianowicie o rozróżnieniu między ortogonalnym (prostopadłym) a skośnym układem czynników (oraz o związanym z tym pojęciu czynników drugiego rzędu — second-order-factors). W analizie czynnikowej można ustalić z góry, że uzyskane czynniki mają być nie skorelowane ze sobą nawzajem (w interpretacji geometrycznej — prostopadłe względem siebie, czyli ortogonalne), lub można pozwolić, by ujawniły się czynniki skorelowane między sobą, czyli ukośne. Niektórzy zwolennicy zastosowania analizy czynnikowej w badaniach nad osobowością, na przykład Guilford (1959), preferują pierwszą z tych procedur ze względu na jej prostotę i efektywność. Inni jednak, z Cattellem włącznie, wysuwali argumenty na rzecz czynników skośnych na tej zasadzie, że rzeczywiste wpływy przyczynowe w dziedzinie osobowości mogą być z powodzeniem skorelowane nieco ze sobą i tylko dzięki zastosowaniu skośnego układu czynników można uzyskać niezafałszowany obraz zależności. Zastosowanie czynników skośnych ma jeszcze dodatkowe konsekwencje. Jeśli uzyskane czynniki są ze sobą skorelowane, to można zastosować ponownie tę samą metodę analizy czynnikowej do korelacji między czynnikami, otrzymując w ten sposób tak zwany czynnik drugiego rzędu. Na przykład analiza czynnikowa testów zdolności często przynosi takie czynniki pierwszego rzędu, jak „płynność słowna", „zdolność liczbowa", „wyobraźnia przestrzenna" itd., które same są zwykle skorelowane między sobą. Następnie można przeprowadzić analizę czynnikową korelacji między tymi czynnikami pierwszego rzędu, uzyskując albo pojedynczy czynnik drugiego rzędu, albo dwa ogólne czynniki „werbalny" i „niewerbalny", albo coś podobnego. Tak jak każda inna procedura, analiza czynnikowa może być użyta w niewłaściwy sposób, a najmądrzejsi badacze w tej dziedzinie kładą nacisk na fakt, że nic nie zastąpi dobrych pomysłów ani dokładnej znajomości badanych zjawisk. Na przykład Thurstone, omawiając pracę swego laboratorium psychometrycznego stwierdza: ...poświęcamy więcej czasu na obmyślanie testów eksperymentalnych do badań czynnikowych niż na wszystkie obliczenia, włączając tu korelacje, analizę czynnikową i analizę strukturalną. Jeśli mamy kilka hipotez co do postulowanych czynników, obmyślamy i projektujemy nowe testy, które pozwoliłyby rozstrzygnąć, którą z nich należy wybrać. Jest to praca o charakterze całkowicie psychologicznym, bez żadnego liczenia. Wymaga ona tyle intuicji psychologicznej, ile tylko możemy znaleźć wśród studentów i wykładowców. Często stwierdzamy, że odgadywaliśmy błędnie, lecz niekiedy wyniki są bardzo zachęcające. Wspominam o tym aspekcie analizy czynnikowej w nadziei przeciwstawienia się dość rozpowszechnionemu mniemaniu, że analiza ta sprowadza się wyłącznie do algebry i statystyki. Powinny one służyć nam przy badaniu idei psychologicznych. Jeżeli nie mamy żadnych idei psychologicznych, to nie jest prawdopodobne, abyśmy odkryli coś interesującego, gdyż jeśli nawet wyniki analizy czynnikowej są zupełnie wyraźne, interpretacja musi być równie subiektywna, jak w każdej innej pracy naukowej" (1948, s. 402). Harman (1967) w swym podręczniku omawia dokładnie, choć niezbyt przystępnie, metodę analizy czynnikowej. Początkujący mogą znaleźć łatwiejsze wprowadzenie do tej metody w książkach Gorsucha (1974), Muliaka (1972) lub Comreya (1973). Cattellowska teoria osobowości 483 Tyle o zasadach analizy czynnikowej. Aby teraz móc podać istotne przykłady różnych sposobów zastosowania tej metody w teoretycznej i empirycznej analizie osobowości, przejdziemy do omówienia teorii osobowości sformułowanej przez Raymonda B. Cattella. CATTELLOWSKA TEORIA OSOBOWOŚCI Raymond Cattell jest badaczem, u którego głębokie zainteresowanie metodami ilościowymi nie spowodowało zwężenia zakresu jego zainteresowań zjawiskami i problemami psychologicznymi. Analiza czynnikowa jest dla niego narzędziem, którym posługiwał się w celu wyjaśnienia różnych problemów, uporządkowanych w ramach pewnego systemu. Jego teoria stanowi poważną próbę zebrania i zinteg- rowania wyników badań nad osobowością, prowadzonych przy zastosowaniu analizy czynnikowej. Cattell poświęca nieco uwagi wynikom uzyskanym przez badaczy posługujących się innymi metodami, aczkolwiek jego teoria opiera się przede wszystkim na wynikach analizy czynnikowej, gdyż w ten właśnie sposób uzyskuje on zmienne, które — jego zdaniem — mają największe znaczenie dla wyjaśnienia zachowania ludzkiego. Przypomina on Gordona Allporta tym, że jego stanowisko można również trafnie określić jako „teorię cech", a Kurta Lewina — swą umiejętnością przekładania idei psychologicznych na ścisłe formy matematyczne. Jednakże spośród teoretyków omówionych w niniejszej księżce Cattell najbardziej przypomina Murraya. Obaj rozpatrują osobowość w szerokiej perspektywie i tworzą wielkie, obszerne systemy teoretyczne, obejmujące wiele różnych kategorii zmiennych. Obaj zajmują się empiryczną eksploracją rozległych obszarów osobowości, co w obu wypadkach doprowadziło do utworzenia dużej liczby konstruktów (często o dziwnych nazwach), powiązanych operacyjnie z danymi. Ponadto obaj teoretycy kładą silny nacisk na konstrukty motywacyjne: Murray na „potrzeby", Cattell na „cechy dynamiczne"; obaj czynią znaczny użytek z koncepcji psychoanalitycznej i obaj nadają w swych systemach status teoretyczny zarówno osobie, jak i środowisku. Wyraźną różnicą między nimi jest oczywiście silny związek teorii Cattella z określoną metodą statystyczną — analizą czynnikową. Raymond Bernard Cattell urodził się w 1905 roku w Staffordshire w Anglii, a całe swoje wykształcenie otrzymał również w tym kraju. W 1924 roku na Uniwersytecie Londyńskim uzyskał bakalaureat z chemii, a w 1929 roku na tej samej uczelni doktorat w dziedzinie psychologii. W latach 1928—1931 był wykładowcą na Uniwersyteckim College'u Południowego Zachodu (University College of South West) w Exeter w Anglii, a w latach 1932—1937 dyrektorem Miejskiej Kliniki Psychologicznej w Leicester, również w Anglii. To niezwykłe zestawienie stanowiska akademickiego z następującym bezpośrednio po nim bogatym doświadczeniem w środowisku klinicznym niewątpliwie wyjaśnia po części późniejszą rozległość zainteresowań Cattella. W 1937 roku Uniwersytet Londyński przyznał mu doktorat w dziedzinie nauk przyrodniczych za wkład w badania nad osobowością. W roku akademickim 484 Teoria czynnikowa Cattella 1937/38 był współpracownikiem Thorndike'a w badaniach prowadzonych w College'u Nauczycielskim Uniwersytetu Kolumbia; następnie pracował jako profesor psycho- logii na Uniwersytecie Clarka, do czasu objęcia w 1941 roku stanowiska wykładowcy na Uniwersytecie Harvarda. W 1944 roku przeniósł się na Uniwersytet Illinois, gdzie do czasu swego przejścia na emeryturę w 1973 roku pełnił funkcję profesora badawczego (research professor — profesor wolny od obowiązków dydaktycznych) w dziedzinie psychologii oraz dyrektora Pracowni Badań nad Osobowością i Za- chowaniem Grupowym (Laboratory of Personality and Group Behavior Research). Od 1973 roku prowadził gościnne wykłady na Uniwersytecie Hawajskim. W1953 roku Nowojorska Akademia Nauk przyznała Cattellowi Nagrodę Wennera-Grena za publikację dotyczącą psychologii badacza. Cattell przyczynił się do założenia w 1960 roku Towarzystwa Psychologii Eksperymentalnej Wielu Zmiennych (Society for Multivariate Experimental Psychology) i pełnił funkcję jego pierwszego przewod- niczącego. Podobnie jak wszyscy teoretycy, którzy opierają swe prace na analizie czyn- nikowej, Cattell zawdzięcza wiele pionierskim ideom Spearmana, a także pracom Thurstone'a, stanowiącym twórcze rozwinięcie tych idei. Teoretyczne sformułowania Cattella pozostają w ścisłym związku z koncepcją McDougalla, którego zainte- resowanie wykrywaniem podstawowych dymensji zachowania oraz nacisk na samo- ocenę można dostrzec w nowoczesnym przybraniu w pismach Cattella. Szczegóły wielu idei teoretycznych Cattella, zwłaszcza dotyczących rozwoju, są bardzo blisko związane ze sformułowaniami Freuda i późniejszych przedstawicieli psychoanalizy. Przez 40 lat Cattell opublikował zdumiewającą liczbę książek i artykułów, których zakres obejmuje nie tylko badania nad osobowością i pomiarem cech psychicznych, lecz także zahacza o tematy należące do takich tradycyjnych dziedzin, jak psycho- logia eksperymentalna, psychologia społeczna i genetyka człowieka. Już same da- ne liczbowe dotyczące jego twórczości wzbudzają podziw. Około roku 1964 rachunek dokonany przez uczniów i współpracowników Cattella, którzy redagowali jego dzieła zebrane, wykazał: 22 książki i monografie; kilkanaście testów inteligencji, osobowości i testów klinicznych wraz z podręcznikami; 22 rozdziały w książkach zredagowanych przez innych autorów oraz około 235 artykułów naukowych (1964, s. IX). Co więcej, wydajność Cattella i jego współpracowników po 1964 roku wcale się nie zmniejszyła. Wśród tego bogactwa publikacji możemy wyróżnić kilka takich, które stanowią najważniejsze etapy systematycznej pracy Cattella nad osobowością. Pierwsza z tych książek zatytułowana Description and measurement of personality (1946 — Opis i pomiar osobowości) stanowi próbę naszkicowania, w ujęciu przekrojowym, opiso- wych podstaw adekwatnej teorii osobowości. W drugiej książce, Personality: a sys- tematic, theoretic, andfactual study (1950 — Osobowość: systematyczne, teoretyczne i empiryczne studium), autor stara się stworzyć, na podstawach ustanowionych w poprzednim dziele, syntetyczny obraz najważniejszych zjawisk osobowości, uwzglę- dniający zarówno perspektywę przekrojową, jak i rozwojową. Trzecią z kolei książką w tej serii, zawierającą chyba najbardziej dotychczas kompletną i szczegółową Raymond B. Cattell 486 Teoria czynnikowa Cattella prezentację poglądów teoretycznych Cattella, jest Personality and motivation structure and measurement (1957 — Struktura i pomiar osobowości i motywacji). Na pół popularny opis teorii badań w dziedzinie osobowości zawiera The scientific analysis of personality (1966a — Naukowa analiza osobowości). Obszerniejsze przeglądy wielu prac empirycznych i teoretycznych Cattella można znaleźć w trzech późniejszych publikacjach: Personality and mood by ąuestionnaire (1973a — Osobowość i nastrój badane za pośrednictwem kwestionariusza), Motivation and dynamie structure (1975 — Motywacja a struktura dynamiczna; Cattell i Child) oraz Personality and learning theory (Osobowość a teoria uczenia się — w druku). Panoramiczny obraz rozwoju różnych zainteresowań Cattella w dziedzinie psycho- logii można uzyskać zapoznając się z 62 artykułami zebranymi w tomie Personality and social psychology (1964 — Osobowość a psychologia społeczna). Cattell jest również autorem licznych testów psychologicznych, opracował między innymi The culturefree test of intelligence (1944 — Test Inteligencji Niezależny od Wpływów Kulturowych); The O-A personality test battery (1954 — Bateria Testów Osobowości O-A), The 16 personality factor ąuestionnaire (1950 — Kwestionariusz 16 czynników Osobowości, wraz z D.R. Saundersem i G.F. Stice'em). NATURA OSOBOWOŚCI: STRUKTURA CECH System konstruktów teoretycznych zaproponowany przez Cattella należy do najbar- dziej złożonych wśród rozpatrywanych przez nas teorii. Aczkolwiek pojęcia te swój specyficzny charakter, a często także swą definicję empiryczną zawdzięczają badaniom prowadzonym przy zastosowaniu analizy czynnikowej, to jednak niektóre z nich wywodzą się z wyników badań eksperymentalnych lub prostych badań polegających na obserwacji zachowania. Ten stan rzeczy Cattell uważa jednak za tymczasowy, 0 czym świadczy następujący cytat: Nasza wiedza z zakresu psychologii dynamicznej została zdobyta głównie za pomocą metod klinicznych i naturalistycznych, a w mniejszym stopniu za pomocą kontrolowanych eksperymentów. Obecnie trwa proces dostarczania stwierdzeniom pierwszego, a nawet drugiego rodzaju zdrowszych podstaw przez zastosowanie bardziej wyrafinowanych metod statystycznych. Zwłaszcza eksperymenty 1 wnioski o charakterze klinicznym potrzebują oparcia w postaci realnych koncepcji dotyczących tego, jakie cechy (a szczególnie popędy) są rzeczywiście cechami jednostkowymi, a to wymaga fundamentu w postaci badań z zastosowaniem analizy czynnikowej (1950, s. 175). Cattell uważa, że z dokładnym zdefiniowaniem osobowości trzeba zaczekać, aż będzie można szczegółowo określić wszystkie pojęcia, które planuje zastosować w swych badaniach nad zachowaniem. Dlatego też rozmyślnie podaje jedynie bardzo ogólną definicję: Osobowość jest tym, co pozwala przewidzieć, co dana osoba zrobi w danej systuacji. Celem badań psychologicznych nad osobowością jest więc ustalenie praw określających, co różni ludzie będą robić we wszelkich rodzajach sytuacji społecznych i ogólnych sytuacji środowiskowych. [...] Osobowość [...] wiąże się z całym zachowaniem jednostki, zarówno zewnętrznym, jak i wewnętrznym (1950, s. 2—3). Natura osobowości: struktura cech 487 Ten nacisk na badania nad osobowością uwzględniające „całe" zachowanie nie jest oczywiście atakiem na niezbędne abstrahowanie czy wyodrębnianie, które ma miejsce w zwykłych badaniach empirycznych. Jest to po prostu przypomnienie, że znaczenie małych wycinków zachowania może być w pełni zrozumiane tylko wtedy, gdy rozpatruje się je w obszerniejszym kontekście całego funkcjonującego organizmu. Cattell uważa osobowość za złożoną i zróżnicowaną strukturę cech, z motywacją w znacznym stopniu zależną od podzbioru tzw. cech dynamicznych {dynamie traitś). Gdy rozpatrzymy wprowadzone przez Cattella różne rodzaje cech oraz pewne związane z nimi pojęcia, takie jak równanie specyfikacyjne (specyfication eąuatiori) i sieć dynamiczna {dynamie lattice), będziemy mieli dość pełny obraz jego koncepcji osobowości. Obraz ten uzupełni omówienie jego sposobu ujęcia rozwoju osobowości, rozpatrzenie poglądów na społeczny kontekst osobowości oraz krótkie spojrzenie na charakterystyczne dla niego metody badawcze. Cechy :? •• ,<\- ?.'?? -u .?•.-.-?••???? ? ? ? ' Cecha jest zdecydowanie najważniejszym pojęciem Cattella. W gruncie rzeczy inne pojęcia, które będziemy dalej rozpatrywać, są przeważnie uważane za szczególne przypadki tej ogólnej kategorii pojęciowej; Cattell analizował to pojęcie i jego związki z innymi zmiennymi bardziej szczegółowo niż którykolwiek ze współczesnych teoretyków, może z wyjątkiem Gordona Allporta. Cecha jest według niego „strukturą psychiczną", czymś wywnioskowanym z obserwowanego zachowania w celu wyjaś- nienia regularności czy spójności tego zachowania. Zasadnicze znaczenie w poglądach Cattella ma rozróżnienie cech powierzch- niowych (surface traitś), reprezentujących wiązki jawnych, czyli zewnętrznych, zmien- nych, które zdają się występować łącznie, i cech źródłowych (source traitś), reprezen- tujących podstawowe zmienne, które współdeterminują wielorakie przejawy powierz- chniowe. Jeśli więc stwierdzimy, że pewna liczba zjawisk behawioralnych zdaje się występować łącznie, to możemy uważać je za jedną zmienną. W medycynie określono by to jako syndrom (zespół), lecz tu stosuje się termin „cecha powierzchniowa". Cechy źródłowe natomiast identyfikuje się jedynie za pomocą analizy czynnikowej, która pozwala badaczowi określić zmienne czy czynniki, które są podstawą tego powierzch- niowego zachowania. Nie ulega wątpliwości, że Cattell uważa cechy źródłowe za ważniejsze od cech powierzchniowych. Wynika to nie tylko stąd, że cechy źródłowe stwarzają możliwość większej oszczędności opisu, ponieważ są prawdopodobnie mniej liczne, lecz przede wszystkim stąd, że: ... istnieje nadzieja, że cechy źródłowe są rzeczywistymi strukturalnymi wpływami, działającymi u podstaw osobowości; jest to dla nas niezbędne, abyśmy mogli radzić sobie z problemami integracji dynamicznej. [...] jak wykazują obecnie badania, te cechy źródłowe odpowiadają rzeczywistym jednostkowym wpływom (czynnikom fizjologicznym czy temperamentalnym, stopniom integracji dynamicznej, oddziaływaniom instytucji społecznych), o których można będzie dowiedzieć się znacznie więcej, gdy zostaną zdefiniowane (1950, s. 27). 488 Teoria czynnikowa Cattella Cechy powierzchniowe są wytworem interakcji cech źródłowych i na ogół można oczekiwać, że będą mniej stałe niż czynniki. Cattell przyznaje, że obserwatorowi posługującemu się jedynie zdrowym rozsądkiem wydaje się na ogół, że cechy powierzchniowe są ważniejsze i mają większe znaczenie niż cechy źródłowe, gdyż odpowiadają one uogólnieniom tego rodzaju, jakich można dokonać na podstawie zwykłej obserwacji. Jednakże na dalszą metę okazuje się, że właśnie cechy źródłowe są najbardziej użyteczne przy wyjaśnianiu zachowania. Niewątpliwie każda pojedyncza cecha może reprezentować wynik działania czynników środowiskowych, czynników dziedzicznych lub pewnej mieszaniny obu rodzajów czynników. Cattell sugeruje, że podczas gdy cechy powierzchniowe muszą być wynikiem oddziaływania mieszaniny tych czynników, jest co najmniej możliwe, iż cechy źródłowe można podzielić na te, które reprezentują dziedziczność, lub ogólnie — czynniki konstytucjonalne, oraz te, które wywodzą się z czynników środowis- kowych. Cechy będące wynikiem działania warunków środowiskowych noszą nazwę cech ukształtowanych przez środowisko {environmental-mold traits); cechy odzwiercied- lające działanie czynników dziedzicznych zawsze są cechami konstytucjonalnymi (constitutional traits). Jeśli cechy źródłowe ustalone za pomocą analizy czynnikowej są czystymi niezależnymi wpływami, jak sugeruje istniejący materiał dowodowy, to nie mogą być one rezultatem zarówno dziedziczności, jak i środowiska, lecz muszą wynikać z jednego lub drugiego [...]. Wzorce wynikające w ten sposób z wewnętrznych warunków czy wpływów możemy nazwać konstytucjonalnymi cechami źródłowymi. Unikamy terminu „wrodzone", ponieważ wiemy tylko tyle, że źródło ma charakter fizjologiczny i znajduje się wewnątrz organizmu, a to znaczy tyle co wrodzone jedynie w pewnej części przypadków. Z drugiej strony dany wzorzec może być „wdrukowany" (imprinted) w osobowość przez coś zewnętrznego względem niej. [...] Takie cechy źródłowe przejawiające się w postaci czynników możemy nazwać cechami ukształtowanymi przez środowisko, ponieważ powstają one pod kształtującym wpływem instytucji społecznych i rzeczywistoś- ci fizycznej, które składają się na wzorzec kulturowy (Cattell 1950, s. 33—34). Cechy można także podzielić według sposobu ich przejawiania się. Jeśli wiążą się one z pobudzaniem jednostki do działania zmierzającego do pewnego celu, są to cechy dynamiczne {dynamie traits); jeśli wiążą się one z efektywnością, z jaką jednostka osiąga ten cel, są to cechy zdolnościowe (ability traits). Cechy te mogą też wiązać się głównie z konstytucjonalnymi aspektami reakcji, takimi jak szybkość, energia czy wrażliwość emocjonalna, i określa sieje wtedy jako cechy temperamentalne {temperament traits). Oprócz tych głównych rodzajów cech Cattell w późniejszych pracach kładł nacisk na bardziej krótkotrwałe i zmienne struktury wchodzące w skład osobowości, takie jak stany i role. Przy omawianiu poglądów Cattella na strukturę osobowości dogodnie będzie rozpatrzyć najpierw względnie stabilne i trwałe cechy dynamiczne, które zajmują pośrednie miejsce pod względem stałości, oraz najbardziej zmienne role i stany. Cechy zdolnościowe i temperamentalne. Według Cattella istnieją trzy główne źródła danych o osobowości: dokumentacja życia {life record), czyli dane L {L-data); kwestionariusz samoopisowy {self rating ąuestionnaire), czyli dane Q {Q-data), oraz test obiektywny {objective test), czyli dane T{T-data). Pierwszy z tych Natura osobowości: struktura cech 489 rodzajów danych, dane L, mogą w zasadzie zawierać rzeczywistą dokumentację zachowań danej osoby w społeczeństwie, taką jak świadectwa szkolne czy akta sądowe, aczkolwiek w praktyce Cattell zwykle zastępuje ją ocenami innych osób, które znają tę osobę, stykają się z nią w realnych sytuacjach życiowych. Samoopis (dane Q) obejmuje wypowiedzi danej osoby o jej własnym zachowaniu i w ten sposób może wzbogacić o „wnętrze psychiczne" zapis zewnętrzny, jakiego dostarczają dane L. Test obiektywny (dane T) oparty jest na trzeciej możliwości, stwarzaniu specjalnych sytuacji, w których zachowanie danej osoby można mierzyć w sposób obiektywny. Sytuacje te mogą być zadaniami, do których wykonania potrzebny jest jedynie papier i ołówek lub też zastosowanie różnego rodzaju aparatury. Cattell i jego współpracow- nicy są niezmiennie płodni, jeśli chodzi o obmyślanie i adaptowanie tych testów: kompendium Cattella i Warburtona (1967) wylicza ich ponad 400. Cattell starał się ustalić ogólne cechy osobowości przeprowadzając odrębne badania, w których dokonywał analizy czynnikowej, wykorzystując wszystkie wymie- nione wyżej źródła danych, przy założeniu, że gdyby z nich wszystkich wyłoniły się te same cechy źródłowe, stanowiłoby to dostatecznie silny dowód, iż cechy źródłowe są prawdziwymi funkcjonalnymi jednostkami, a nie jedynie artefaktami metody. Wyniki jakichś 20 czy 30 analiz czynnikowych przeprowadzonych przez Cattella i jego współpracowników w ciągu kilku ostatnich dziesięcioleci prowadzą do wniosku, że podobną strukturę czynnikową uzyskuje się z ocen zachowania i z danych kwes- tionariuszowych, natomiast analiza wyników testów obiektywnych przynosi na ogół czynniki raczej odmienne. Badania te objęły różne grupy wieku (dorosłych, młodzież, dzieci) i różne kraje (Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Australię, Nową Zelandię, Francję, Włochy, Niemcy, Meksyk, Brazylię, Argentynę, Indie i Japonię), tak że czynniki te prawdopodobnie odznaczają się pewną uniwersalnością. Należy zwrócić uwagę na fakt, że inni badacze stosując nieco odmienne procedury, uzyskali inne zbiory powtarzalnych czynników w dziedzinie osobowości (Guilford i Zimmerman, 1956; Norman,1963; Comrey i Jamison, 1966), lecz jeśli nawet czynniki Cattella stanowią tylko jeden z wielu zbiorów wymiarów, jakie mogą służyć do opisu osobowości, to są one przynajmniej tym zbiorem, wokół którego zgromadzono znaczną ilość danych empirycznych. Istotnym wyznacznikiem decydującym w znacznej mierze o wyniku analizy czynnikowej jest punkt wyjścia, czyli zmienne powierzchniowe, od których zaczyna się analizę, a Cattell kładł silny nacisk na znaczenie właściwego doboru próbek z całej sfery osobowości (personality sphere) przy rozpoczęciu badań eksploracyjnych. Cattell rozpoczął swe badania nad oceną zachowania od rozpatrzenia opracowanej przez Allporta i Odberta (1936) listy około 4500 nazw cech, zaczerpniętych z kompletnego słownika języka angielskiego. Liczbę tę zredukowano do nieco poniżej 200, grupując nazwy bliskoznaczne oraz eliminując określenia rzadko spotykane i metaforyczne. Następnie zastosowano empiryczne procedury grupowania (clustering), ustalając korelacje między tymi nazwami, i w ten sposób otrzymano 35 cech powierzchniowych. Oceny odnoszące się do tych cech stanowiły podstawę do przeprowadzenia wstępnej analizy czynnikowej danych L. f*. 490 Teoria czynnikowa Cattella Główne czynniki osobowościowe, które Cattell uważa za dobrze udowodnione zarówno w odniesieniu do danych L, jak i danych Q, wymieniono w tabeli 14—1. Wiele nazw czynników ilustruje charakterystyczne zamiłowanie Cattella do wynajdywania nowych terminów. Niektóre nazwy mają w istocie charakter opisowy, inne odzwier- Tabela 14-1 Główne czynniki osobowościowe wykryte zarówno w danych L, jak i w danych Q (Cattell, 1966a, s. 36) Oznaczenie literowe Termin specjalistyczny Określenie popularne A Affekcja — Sizja Wylewny — powściągliwy B Inteligencja Bardziej inteligentny — mniej inteligentny C Siła ego Zrównoważony — uczuciowy E Dominacja — Submisja Apodyktyczny — pokorny . , F Surgencja — Desurgencja Beztroski — poważny G Siła superego Odpowiedzialny — niesumienny H Parmia — Threctia Śmiały — nieśmiały I Premsja — Harria Delikatny — twardy :'?' L Protensja — Alaksja Podejrzliwy — ufny M Autia — Praksernia Obdarzony wyobraźnią — praktyczny N Wnikliwość — Naturalność Wnikliwy — naiwny 0 Skłonność do obwiniania się — Pewność siebie Lękliwy — spokojny ; • ciedlają hipotezy Cattella dotyczące genezy lub podstawowej natury danego czynnika. Na przykład Parmia oznacza „parasympatyczną odporność" (parasympathetic im- munity), Premsia jest skrótem „chronionej wrażliwości emocjonalnej" {protected emotional sensitivity), Autia sugeruje, że osoba oceniana wysoko pod względem tego czynnika jest autystyczna, czyli pochłonięta sobą itd. W tabeli 14—1 podano także popularne określenia tych czynników. Cattell uważa, że nazwy czynników są w każdym razie przybliżone i prowizoryczne i w praktyce posługuje się literowymi lub cyfrowymi oznaczeniami czynników. Poza 12 czynnikami przedstawionymi w tabeli 14—1 Cattell zaproponował wiele dodatkowych czynników wyprowadzonych z kwestionariuszy i ocen. Należą tu 4 brakujące, według porządku alfabetycznego, czynniki D, J, K i P, 7 czynników oznaczonych od Q1 do Qn otrzymanych przede wszystkim przy analizie danych Q, a nie danych L, i wreszcie 12 czynników z dziedziny psychopatologii (Cattell, 1973a). Czynniki otrzymane w wyniku analizy kwestionariuszy i ocen zalicza się głównie do kategorii cech temperamentu, aczkolwiek B (inteligencja) klasyfikowany jest jako czynnik zdolnościowy. Czynniki wyprowadzone z testów obiektywnych obejmują szerszy zakres, mianowicie zdolności, temperament i cechy dynamiczne. W tabeli 14—2 przedstawiono przykład czynnika ze sfery temperamentu, uzyskanego w wyniku analizy testów obiektywnych. Występuje tu obok siebie ciekawy zestaw różnorodnych miar (co jest charakterystyczne dla cattellowskich czynników wyprowadzonych z danych T), aczkolwiek widoczna jest także pewna spójność. Kwestia emocjonalności I Natura osobowości: struktura cech 491 i konformizmu zdaje się przewijać przez wiele miar wymienionych w tabeli 14—2. Cattell podaje, że czynnik ten koreluje dobrze z psychiatrycznymi ocenami i z wynika- mi Skali Przejawianego Lęku skonstruowanej przez Taylor (Taylor Manifest Anxiety Scalę) (Cattell i Scheier, 1961). Tabela 14-2 Typowy czynnik wyprowadzony z danych T, (7) 24, lęk (Hundleby, Pawlik i Cattell, 1965) Miary mające ładunek tego czynnika Gotowość do przyznania się do rozpowszechnionych słabości Tendencja do zgadzania się Skłonność do martwienia się Skromność w odniesieniu do niewypróbowanych czynności Skłonność do surowego krytykowania Niewiele wątpliwych upodobań dotyczących lektury Silne zabarwienie emocjonalne wygłaszanych uwag Wiele znaczących objawów napięcia emocjonalnego Czynnik ten jest interesujący również z innego powodu. Wspomnieliśmy już, że czynniki stwierdzone przez Cattella w odniesieniu do danych L i danych Q są na ogół podobne, natomiast czynniki wyprowadzone z danych T, ogólnie biorąc, nie pasują do tamtych. Okazuje się jednak, że niektóre z czynników dotyczących danych T zdają się odpowiadać czynnikom drugiego rzędu dotyczących danych w postaci kwestionariuszy i ocen. Opisany powyżej czynnik odnoszący się do danych T zdaje się zgadzać bardzo dobrze z czynnikiem temperamentalnym drugiego rzędu, także określonym jako lęk (anxiety), którego ładunki występują w następujących czynnikach pierwszego rzędu: C — mała siła ego; O — skłonność do poczucia winy; H— nieśmiałość; L — podej- rzliwość. Jako inny przykład takiego dopasowania może posłużyć czynnik odnoszący się również do danych testowych, którym naładowane są miary płynności wysławiania się, pewności siebie oraz niedokładności i który wykazuje ścisłą zgodność z czynnikiem drugiego rzędu dotyczącym kwestionariuszy i ocen, określanym jako czynnik ekstrawersji — introwersji (czy jak woli Cattell: Exvia — Invia). Tym czynnikiem drugiego rzędu naładowane są czynniki: F— niefrasobliwość, beztroska; A — otwar- tość, bezpośredniość; H — śmiałość, przedsiębiorczość. Cattell sugeruje więc, że ten częściowy brak zgodności między czynnikami otrzymanymi dla różnych źródeł danych może jedynie oznaczać, iż za pomocą rozmaitych sposobów pomiaru uzyskuje się dane o dość różnym poziomie ogólności, wskutek czego nie stwierdza się ścisłego dopasowania czynników, lecz raczej umiarkowany stopień odpowiedniości między poziomami. W każdym razie jest oczywiste, że początkowe nadzieje Cattella na znalezienie identycznych struktur czynnikowych we wszystkich trzech źródłach danych zostały, jak dotychczas, spełnione jedynie częściowo. 492 Teoria czynnikowa Cattella Równanie specyfikacyjne. Zakładając, że potrafimy opisać osobowość w kategoriach zdolności, temperamentu i innych rodzajów cech, w jaki sposób mamy połączyć ze sobą te informacje w konkretnym wypadku, aby przewidzieć reakcję danej jednostki w pewnej określonej sytuacji? Cattell sądzi, że możemy tego dokonać za pomocą równania specyfikacyjnego {specification eąuation), w postaci: R = s1T1 + s2T2 + s3T3+...+snTn. - Znaczy to po prostu, że daną reakcję można przewidzieć na podstawie cech danej osoby (cechy od Tl do Tn), z których każda jest ważona stosownie do swej istotności w określonej sytuacji (wskaźniki sytuacyjne od s1 do sn). Jeśli jakaś cecha jest wysoce istotna dla danej reakcji, odpowiednie s będzie duże; jeśli dana cecha jest całkowicie nieistotna, 5 będzie równe zeru; jeśli pewna cecha osłabia czy hamuje tę reakcję, to znak 5 będzie ujemny. Forma równania implikuje, że każda cecha ma niezależny i adekwat- ny wpływ na reakcję. Model ten jest niezwykle prosty. Cattell nie przeczy, że w końcu mogą być potrzebne bardziej złożone modele, sugeruje tylko, że proste modele liniowe często zapewniają dość dobre przybliżenie form bardziej skomplikowanych i stanowią logiczny punkt wyjścia. Niekiedy utyskuje się, że analiza czynnikowa sprowadza interakcje osobowościowe do postaci addytywnej, podczas gdy w istocie mogą być one multiplikatywne czy w pewnym sensie kataliczne. Nie ulega wątpliwości, że prawdopodobnie są przypadki, w których jeden czynnik nie sumuje się tylko z drugim, lecz znacznie wzmaga działanie tego drugiego czynnika. Związane jest z tym ogólne założenie liniowości, podczas gdy znowu jest prawdopodobne, że w niektórych wypadkach zależność między czynnikiem a wykonaniem będzie krzywoliniowa. Ograniczenia te, właściwie traktowane, są bodźcami do nowych badań, a nie stanowią zarzutów pod adresem metody analizy czynnikowej jako takiej. Trzeba chodzić, zanim się zacznie biegać. Jest faktem, że model analizy czynnikowej w swej obecnej prostej formie niewątpliwie zdaje się zapewniać trafniejsze przewidywania i większą stałość analizy niż którykolwiek z innych wypróbowanych modeli. Ponieważ się rozwija, bez wątpienia zostanie zmodyfikowany, aby sprostać szczególnym potrzebom wynikającym ze wskazanych wyżej możliwości (Cattell, 1956, s. 104). Równanie specyfikacyjne implikuje wielowymiarową reprezentację zarówno oso- by, jak i sytuacji psychologicznej. Osobę opisują jej wyniki dotyczące pewnego zbioru cech, to jest profil cech. Sytuacja psychologiczna jest opisana za pomocą zbioru wskaźników sytuacyjnych, czyli innego profilu. Profile te łącznie umożliwiają przewidywanie. Cattell wskazuje, że równanie specyfikacyjne można uważać za wielowymiarową wersję lewinowskiej koncepcji zachowania jako funkcji osoby i środowiska: B = f{P, E). W równaniu tym osoba i3 jest podzielona na wiele cech T, a środowisko psychologiczne E na wiele wskaźników sytuacyjnych s. ... ' Formuła równania specyfikacyjnego nadaje się dobrze do praktycznego za- stosowania. Na przykład biuro zatrudnienia mogłoby prowadzić kartotekę różnych stanowisk pracy, opisanych za pomocą profilów wskaźników s. Kandydata do pracy, po przeprowadzeniu z nim badań testowych, można by opisać jako profil cech T; następnie profil ten porównywałoby się po kolei z różnymi profilami s, w celu znalezienia takiego stanowiska pracy, na którym kandydat ten prawdopodobnie pracowałby najlepiej. Również na wyższej uczelni przydatne byłoby równanie i I Natura osobowości: struktura cech 493 specyfikacyjne, które pozwalałoby przewidzieć osiągnięcia studentów na podstawie ich zdolności i zmiennych osobowościowych (por. Cattell i Butcher, 1968). Cechy dynamiczne. W systemie Cattella wyróżnia się trzy rodzaje ważnych cech dynamicznych: postawy (attitudeś), ergi (ergs) i sentymenty (sentiments). Ergi odpowiadają z grubsza popędom o podłożu biologicznym, a sentymenty — nabytym strukturom postaw. Rozpatrzymy teraz te trzy rodzaje cech dynamicznych, ich wzajemne powiązania w sieci dynamicznej {dynamie lattice) oraz rolę, jaką odgrywają w konflikcie i przystosowaniu. Postawy. Postawa — według Cattella — jest jawną dynamiczną zmienną, obserwowalnym przejawem podstawowej struktury dynamicznej, na którego pod- stawie trzeba wnioskować o ergach, sentymentach i ich wzajemnych zależnościach. Postawa danej jednostki w określonej sytuacji jest to zainteresowanie o pewnej sile jakimś kierunkiem działania w odniesieniu do pewnego obiektu. Tak więc postawa młodego mężczyzny „chcę bardzo ożenić się z tą dziewczyną" wskazuje siłę zaintere- sowania („chcę bardzo") określonym kierunkiem działania („ożenić się") wobec pewnego obiektu („tej dziewczyny"). Postawa nie musi być sformułowana słownie; w gruncie rzeczy Cattell wolałby mierzyć siłę zainteresowania młodego człowieka różnymi sposobami, bezpośrednimi i pośrednimi. Mogłyby one polegać na określeniu u niego wzrostu ciśnienia krwi pod wpływem widoku fotografii narzeczonej, jego zdolności zapamiętywania twierdzeń z listy dobrych i złych konsekwencji ożenku, jego błędnych informacji dotyczących perspektyw matrymonialnych mężczyzny w naszym społeczeństwie. W serii badań zmierzających do opracowania efektywnej baterii testów prze- znaczonych do mierzenia świadomych i nieświadomych komponentów postaw Cattell i jego współpracownicy ustalili wzajemne korelacje między 60 a 70 różnymi narzędzia- mi służącymi do pomiaru siły postaw (zob. np. Cattell, Radcliffe i Sweney, 1963). Opisano pięć składowych czynników postaw, oznaczonych literami greckimi, od alfa do ipsylon, i podjęto próbę teoretycznego powiązania ich z pojęciami psychoanalitycz- nymi (id, ego, wyparte kompleksy itd.). W praktyce jednak mierzy się dwa, zwykle drugorzędne, komponenty siły postawy — jeden dotyczący względnie świadomych i zintegrowanych aspektów postawy (mierzonych na przykład za pomocą testów wiadomości), drugi dotyczący mniej zintegrowanych czy nieświadomych aspektów (mierzonych na przykład za pomocą testów myślenia życzeniowego lub testów zapomnienia). Aby otrzymać pojedynczy wskaźnik siły postawy, można po prostu dodać wskaźniki uzyskane dla tych dwóch komponentów. Postaw oczywiście jest tyle, ile tylko ktoś zechce wyliczyć. Cattell w swych badaniach pracował przeważnie nad próbą około 50 różnych postaw i zainteresowań. Ogólne znaczenie jego badań w tej dziedzinie może być ograniczone przez fakt, że większość z nich opierała się mocno na tej nieco arbitralnie dobranej próbce postaw. Ergi. Mówiąc najprościej, erg jest konstytucjonalną, dynamiczną cechą źródłową. Jest to pojęcie, które pozwala Cattellowi uwzględnić w należytym stopniu doniosłe 494 Teoria czynnikowa Cattella znaczenie dziedzicznie zdeterminowanych, lecz możliwych do zmodyfikowania me- chanizmów napędowych zachowania. Silny nacisk, jaki kładzie on na motywację ergiczną, odzwierciedla jego przekonanie, że współcześni psychologowie amerykańscy nie doceniają wrodzonych determinantów zachowania. Definiuje on erg jako: wrodzoną psychofizyczną dyspozycję, która pozwala swemu posiadaczowi nabywać skłonności do reagowania (zwracania uwagi, rozpoznawnia) na pewne klasy obiektów łatwiej niż na inne, doświadczać określonej emocji w stosunku do nich oraz zapoczątkowywać kierunek działania, które pewna określona aktywność spełniająca (goal acthity) kończy w sposób bardziej kompletny niż jakakolwiek inna aktywność. Wzorzec ten obejmuje także preferowane drogi zachowania służebnego czy instrumentalnego, prowadzące do preferowanego celu (1950, s. 199). .-...-. Jak wskazuje Cattell, definicja ta składa się z czterech głównych części, które odnoszą się do reakcji percepcyjnej, reakcji emocjonalnej, czynności instrumentalnych prowadzących do celu oraz zaspokojenia dostarczanego przez sam cel. Jeśli połączy się dwie ostatnie części, to definicja ta składa się z komponentu poznawczego, afektyw- nego i dążeniowego (konatywnego — conative), tak samo jak słynna definicja instynktu, sformułowana przez McDougalla. W cattellowskiej teorii osobowości erg istotnie pełni funkcję podobną do tej, jaką w teorii McDougalla pełniło pojęcie instynktu czy skłonności (propensity). Zdaniem Cattella w wyniku jego badań prowadzonych przy użyciu analizy czynnikowej (Cattell i Child, 1975) zostało dobrze ustalonych 10 ergów. Ergi te to: głód, seks, towarzyskość {gregariousness), opiekuńczość rodzicielska, ciekawość, ucieczka (strach), wojowniczość, nabywanie, dbałość o swój interes {self-assertioń) oraz narcystyczny seks. (Nazwa ostatniego z wymienionych tu ergów została zaczerpnięta z teorii psychoanalitycznej; treść tego czynnika dotyczy ogólnego pobłażania sobie — palenie, picie, lenistwo itd.). Sentymenty. Sentyment jest ukształtowaną przez środowisko, danamiczną cechą źródłową. Jest więc podobny do ergu, z tym wyjątkiem, że stanowi wynik od- działywania czynników społeczno-kulturowych, czyli związanych z doświadczeniem, a nie determinantów konstytucjonalnych. Według słów Cattella sentymenty są ...ważnymi nabytymi strukturami dynamicznymi o charakterze cech {trait structureś), powodującymi, że ich posiadacze zwracają uwagę na pewne obiekty czy klasy obiektów, doświadczają wobec nich pewnych uczuć oraz reagują na nie w pewien sposób (1950, s. 161). I znów zarówno definicja, jak i sposób posługiwania się tym pojęciem są w dużym stopniu zbieżne z analogicznym pojęciem w teorii McDougalla, które także nazwano sentymentem. Sentymenty, według Cattella, są zwykle zorganizowane wokół ważnych obiektów kulturowych, takich jak instytucje społeczne czy osoby, wobec których złożone konstelacje postaw narastają w ciągu życia jednostki w wyniku jej doświadczeń. Wśród sentymentów, jakie stwierdzono w badaniach przeprowadzonych przez Cattella i jego współpracowników w populacjach złożonych z młodych osób dorosłych (przeważnie mężczyzn) są: kariera czy zawód, sporty i gry, zainteresowania mechaniczne, religia, rodzice, współmałżonek lub najdroższy(a) oraz własne ja. Ostatni z wymienionych, Natura osobowości: struktura cech 495 a mianowicie sentyment dotyczący własnego ja (self-sentiment), jest jednym z najbar- dziej stałych i najczęściej stwierdzanych w różnych badaniach, a ponadto, jak wkrótce się przekonamy, odgrywa szczególnie ważną rolę w teorii Cattella. Sieć dynamiczna. Różne cechy dynamiczne są powiązane ze sobą, tworząc pewien układ służebności {subsidiation; Cattell zapożyczył ten termin od Murraya). Oznacza to, że pewne elementy są służebne wobec innych, czyli służą jako środki do ich celów. Na ogół postawy są służebne wobec sentymentów, a sentymenty wobec ergów, które są podstawowymi siłami napędowymi osobowości. Te różne powiązania można wyrazić za pomocą sieci dynamicznej, przedstawionej obrazowo na rysunku 14—1, która reprezentuje część struktury motywacyjnej hipotetycznego Amerykanina. Po prawej stronie rysunku znajdują się podstawowe biologiczne popędy, czyli ergi. W środkowej części rysunku zaznaczono sentymenty, z których każdy jest służebny względem kilku ergów. Tak więc sentyment wobec żony jest przejawem działania następujących ergów: seksu, towarzyskości, opiekuńczości i dbałości o swój interes {self-assertion); sentyment wobec Boga wyraża ergi: uległości, odwoływania się (appeal) itd. Po lewej stronie rysunku widoczne są postawy wobec pewnych sposobów działania dotyczących określonych obiektów — na przykład wobec obejrzenia pewnego filmu lub pojechania do Nowego Jorku. Zwróćmy uwagę, Poziom postaw Poziom sentymentów Poziom ergów Rysunek 14-1 Część sieci dynamicznej przedstawiającej układ służebności (Cattell, 1950, s. 158) 496 Teoria czynnikowa Cattella że każda postawa jest służebna wobec jednego lub większej liczby sentymentów (a więc i wyraża je), a poprzez nie wobec pewnej liczby ergów; niekiedy postawy wyrażają ergi również w sposób bezpośredni. Tak więc pragnienie obejrzenia filmu wiąże się z sentymentem danego mężczyzny do jego hobby, jakim jest fotografowanie, a także z sentymentem do swego kraju (temat filmu ma charakter patriotyczny). Istnieje też, jak się zdaje, pośrednie połączenie z żoną i jej stylem uczesania (być może wygląda ona lepiej w ciemności). Ponadto erg ciekawości wyraża się tu także bezpośrednio, oprócz pośredniego powiązania przez fotografię. Zauważmy, że pragnienie obejrzenia tego filmu może wyrażać w mniejszym lub większym stopniu (za pośrednictwem sentymen- tów do swego hobby, żony i kraju) ergi: ciekawości, seksu, towarzyskości, opiekuń- czości, dbałości o swój interes, bezpieczeństwa i odrazy — w niektórych wypadkach wieloma różnymi drogami. Zwróćmy także uwagę, że sentymenty mogą być niekiedy służebne wobec innych sentymentów — jak rachunek bankowy względem żony lub partia polityczna względem kraju. Te wielokrotnie i częściowo pokrywające się drogi między ergami i sentymentami oraz wyrażane postawy umożliwiają wnioskowanie o ergach na podstawie sentymen- tów. Jeśli w pewnym podzbiorze postaw obserwuje się podobne zmiany, gdy rozpatruje się coraz to inne osoby lub też tę samą osobę w różnych odcinkach czasu, to wnioskuje się stąd o istnieniu jakiegoś ergu lub sentymentu jako podłoża tych zmian. W gruncie rzeczy tak właśnie postępuje Cattell: dokonuje pomiaru wielu postaw (metodami opisanymi poprzednio) i przeprowadza analizę czynnikową, a otrzymane w ten sposób czynniki interpretuje jako reprezentujące ergi lub sentymenty. Własne ja. Jest to jeden z sentymentów, lecz szczególnie ważny, ponieważ prawie wszystkie postawy odzwierciedlają w mniejszym lub większym stopniu sentyment dotyczący własnego ja. Z kolei sentyment ten wiąże się z ekspresją większości lub wszystkich ergów czy innych sentymentów. W niektórych badaniach (na przykład Cattell i Horn, 1963) wystąpiły również podobne, lecz odmienne sentymenty dotyczące superego i ja idealnego. W każdym razie sentyment bądź system sentymentów skoncentrowanych wokół ja odgrywa, zdaniem Cattella, decydującą rolę w integracji osobowości, umożliwiając powiązanie między sobą ekspresji różnych ergów i sen- tymentów. Przede wszystkim zachowanie swego ja jako zdrowej fizycznie i nienaruszonej funkcjonującej istoty jest oczywiście warunkiem wstępnym zaspokojenia każdego sentymentu czy ergu posiadanego przez daną jednostkę! Podobnie zachowanie ja społecznego i etycznego jako czegoś, co szanuje dana społeczność. [...] Z dynamicznego punktu widzenia sentyment dotyczący utrzymywania własnego ja we właściwym stanie zgodnym z pewnymi normami postępowania i zadowalającym dla społeczeństwa i superego jest więc niezbędnym narzędziem do zaspokojenia większości naszych innych zainteresowań życiowych. Wynika stąd wniosek, że sentyment do własnego ja musi występować w sieci dynamicznej [...] daleko ku lewemu brzegowi [wykresu], a zatem wśród sentymentów, które najpóźniej osiągają dojrzały poziom rozwoju. Ma on swój udział we wszelkich satysfakcjach związanych z sentymentami i ergami, a to tłumaczy także jego dynamiczną zdolność kontrolowania, jako „sentyment naczelny" (master sentimeni), wszystkich innych struktur (Cattell, 1966a, s. 272). W sposobie podejścia Cattella do problemu „ja" można dostrzec wpływ psycho- analitycznych pojęć ego i superego, a także przyjętego przez Allporta rozumienia ego Natura osobowości: struktura cech 497 oraz występującego u McDougalla zainteresowania sentymentem szacunku do samego siebie (self-regard). Konflikt i przystosowanie. Cattell sugeruje, że do określenia stopnia konfliktu, jaki reprezentuje pewien sposób działania danej osoby, przydatne jest równanie specyfika- cyjne, które wyraża zaangażowanie dynamicznych cech źródłowych (ergów i sen- tymentów) tej osoby w to działanie. Posługując się naszym wcześniejszym przykładem przypuśćmy, że zainteresowanie pewnego młodego mężczyzny ożenkiem oddaje następujące równanie specyfikacyjne, w którym E oznacza ergi, a M sentymenty: .....•* ożenek= ^,2 E ciekawość + 0,6 E seks + 0,4 E towarzyskość '; ? * - 0,3 E strach + 0,3 M rodzice - 0,4 M kariera + 0,5 M ja. / ' ' : Ożenek obiecuje temu mężczyźnie potencjalne nagrody dla ergów seksu, towa- rzyskości i ciekawości; sądzi on, że jego rodzice odnieśliby się przychylnie do tego kroku, a ponadto miałby on korzystny wpływ na jego szacunek do samego siebie. Z drugiej strony perspektywa tego małżeństwa wzbudza w nim pewien lęk, a także stanowi ono potencjalne zagrożenie jego kariery. Dokładna siła jego postawy w każdym momencie będzie oczywiście zależeć od aktualnej siły różnych czynników motywacyjnych, lecz można sformułować pewne ogólne twierdzenia dotyczące roli, jaką w osobowości odgrywają postawy zależne od swych wskaźników sytuacyjnych. Jeśli na przykład wyrazy w równaniu specyfikacyjnym dla pewnej postawy będą przeważnie dodatnie, to postawa ta zostanie zwykle utrwalona jako stały element struktury motywacyjnej danej jednostki; jeśli zaś wyrazy te są przeważnie ujemne, to postawa ta zostanie zwykle odrzucona. Trwała postawa będzie stanowić źródło konfliktu w takiej mierze, w jakiej zawiera ona wyrazy ujemne w swym równaniu specyfikacyjnym. W istocie Cattell sugeruje, że wskaźnikiem stopnia konfliktu związanego z daną postawą może być stosunek sumy ujemnych wag sytuacyjnych dotyczących dynamicz- nych cech źródłowych do sumy dodatnich wag sytuacyjnych dotyczących cech tego samego rodzaju. W powyższym przykładzie stosunek ten wynosiłby (0,3 + 0,4)/(0,2 + + 0,6 + 0,4 + 0,3 + 0,5) = 0,7/2,0 = 0,35, co odpowiada umiarkowanemu stopniowi konfliktu. Gdyby rodzice młodego człowieka nie aprobowali tego małżeństwa, to jego postawa wobec niego stałaby się bardziej konfliktowa, na co wskazuje stosunek 1,0/1,7 = 0,59. Stopień konfliktu charakteryzującego całą osobowość można wyrazić za pomocą podobnego wskaźnika, obliczonego dla wszystkich stałych postaw danej osoby (a w praktyce oszacowanego na podstawie pewnej ich próbki). Stopień przystosowania czy integracji motywacyjnej danej osoby można by więc określić po prostu jako 1 C, gdzie C jest wskaźnikiem konfliktu. W celu ustalenia komponentów konfliktu Cattell przeprowadził analizę czynnikową różnych jego miar (Cattell i Sweney, 1964) w sposób analogiczny do zastosowania w omawianych uprzednio badaniach nad komponentami postaw. Stany, role i nastawienia. Pojęcia, które zamierzamy tu omówić, należą do stosunkowo niedawnych wytworów myśli teoretycznej Cattella i dlatego niektóre 32 Teorie osobowości ł 498 Teoria czynnikowa Cattella z jego koncepcji nie są jeszcze w pełni skrystalizowane. Możemy jednak przedstawić tu w ogólnych zarysach jego teoretyczne rozważania (Cattell, 1963a, 1966b, 1973a). Pewne formy w obrębie osobowości są bardziej zmienne od innych: nastroje zmieniają się, ktoś wchodzi w określoną rolę lub odrzuca ją, każdy z nas przyjmuje chwilowe nastawienia psychiczne wobec różnych aspektów otoczenia. Wszystkie te czynniki wpływają na zachowanie, więc muszą być uwzględnione w równaniu specyfikacyjnym, które wobec tego składa się z wielu wyrazów odpowiadających poszczególnym zdolnościom, cechom temperamentalnym, ergom i sentymentom oraz wyrazów reprezentujących stany, role i nastawienia, każdy z odpowiednim wskaź- nikiem sytuacyjnym określającym jego istotność. Osobowość jest nadal profilem, lecz profilem obejmującym wszystkie rodzaje czynników, które mogą wpływać na reakcję w danym momencie. Jeśli chodzi o zdolności, cechy temperamentalne i dynamiczne, to chociaż mogą występować chwilowe fluktuacje, możliwe jest dość trafne przewidywa- nie zachowania na podstawie stałego czy przeciętnego poziomu danej cechy. Jednakże w wypadku bardziej niestałych czynników, które omawiamy obecnie, decydujące znaczenie dla przewidywania ma chwilowy stan danej osoby. Cattell zaproponował rozwiązanie teoretyczne polegające na podzieleniu sytuacji (oraz wskaźników sytuacyjnych dla tych ostatnich wyrazów w równaniu) na dwa komponenty: jeden reprezentujący bodziec ogniskowy (focal stimulus), to znaczy ten aspekt sytuacji, na który bezpośrednio reaguje dana osoba, oraz drugi reprezentujący warunki drugoplanowe (background conditions), które determinują aktualny stan organizmu. Do warunków drugoplanowych zaliczają się bodźce kontekstowe, które wpływają na nastrój, sygnały dotyczące roli, warunki związane ze stanem organizmu itp. Te warunki drugoplanowe pełnią funkcję modulatorów, zmieniających czasowo w systematyczny sposób znaczenie psychologiczne sytuacji, dzięki czemu reakcja jednostki może być różna w zależności od tego, czy występuje ona w określonej roli czy nie, czy jest w stanie lęku czy nie itd. Aczkolwiek Cattell i jego współpracownicy nie przeprowadzili dotąd zakrojonych na szeroką skalę badań empirycznych nad rolami i nastawieniami, to jednak włożyli oni wiele pracy w badanie stanów, a szczególnie stanu lęku (Cattell i Scheier,1961). Należy tu przypomnieć, że Cattell badał także lęk jako cechę. Te dwa sposoby podejścia nie są bynajmniej ze sobą sprzeczne: poziom lęku u danej osoby może być dla niej charakterystyczny jak cecha, a mimo to zmieniać się znacznie pod wpływem czynników sytuacyjnych i organicznych, tak jak stan. Stany bada się za pomocą analizy czynnikowej tak jak cechy, a różnica polega na tym, że cechy określa się zwykle na podstawie korelacji między wynikami testów, a stany — na podstawie korelacji między zmianami wyników testowych, zmianami zachodzącymi w czasie lub w reakcji na poszczególne sytuacje. Tak więc jeśli te same osoby uzyskują na ogół wysokie wyniki w testach, powiedzmy, drażliwości i braku pewności siebie, pomoże to określić czynnik odpowiadający cesze, jeśli jednak wyniki obu tych testów zwykle rosną lub maleją jednocześnie, pomoże to określić czynnik odpowiadający stanowi. Poza lękiem Cattell i jego współpracownicy badali metodą analizy czynnikowej Rozwój osobowości 499 także inne stany. Należą do nich: depresja, stres, zmęczenie oraz ogólna aktywność autonomiczna. Późniejsze badania sugerują, że można zidentyfikować kilkanaście różnych czynników odpowiadających stanom (Cattell 1973a, rozdz. 6). ROZWÓJ OSOBOWOŚCI Można badać rozwój osobowości na poziomie czysto opisowym ustalając, jakie zmiany struktur osobowości zachodzą w ciągu życia. Można też studiować rozwój na poziomie teoretycznym w kategoriach wpływów genetycznych i środowiskowych oraz praw dojrzewania i uczenia się, które opisują ich interakcję w kształtowaniu rozwijającej się jednostki. Cattell zajmował się jednym i drugim. W swych badaniach nad cechami temperamentu i cechami dynamicznymi Cattell i jego współpracownicy stosowali metodę analizy czynnikowej zarówno wobec dorosłych, jak i dzieci, dążąc do opracowania narzędzi, którymi można by mierzyć te same czynniki osobowości, w odniesieniu do osób w różnym wieku. Na ogół otrzymywali oni podobne czynniki dla osób badanych od lat czterech do wieku dojrzałego. Jak wiedzą wszyscy psychologowie, nie można mieć pewności, że narzędzia mające mierzyć „tę samą" cechę u osób w różnym wieku mierzą rzeczywiście to samo; trudność ta wynika stąd, że można się spodziewać, iż określony aspekt osobowości będzie wyrażał się u osób w różnym wieku w nieco odmiennych zachowaniach. Cattell sugeruje, że jednym ze sposobów uporania się z tym kłopotem jest przeprowadzenie „łączących" badań na pośrednich grupach wiekowych; porównywał więc dwie, oddzielnie poddane analizie czynnikowej, wersje swego kwestionariusza osobowości (dla dorosłych i jedenastolatków), dając obie do wypełnienia pośredniej grupie szesnastolatków (Cattell i Beloff, 1953). Wyniki takich badań są nieco wieloznaczne: zwykle jest pewna liczba dość dobrze dopasowanych czynników, lecz inne dopasowa- nia są mniej przekonywające (Cattell, 1973a, rozdz. 3). Dalsze badania prowadzone w tym kierunku zdają się zapowiadać, że możliwe będzie skonstruowanie naprawdę porównywalnych narzędzi do mierzenia osobowości ludzi w różnym wieku, co pozwoliłoby na rzetelne wytyczenie rozwojowych trendów cech osobowości. Cattell w jednej z prac omówił materiał dowodowy odnoszący się do związanych z wiekiem trendów dotyczących czynników temperamentalnych, na przykład wzrost między jedenastym a dwudziestym trzecim rokiem życia pod względem //(przedsiębiorczość) i C (siła ego), a spadek pod względem O (skłonność do poczucia winy) i L (podejrzliwość) (Sealy i Cattell, 1966). Analiza wpływu środowiska i dziedziczności Cattell przez wiele lat interesował się czynnie ocenianiem względnej wagi wpływów genetycznych i środowiskowych na cechy źródłowe. Opracował dla tych celów metodę, którą nazwał Wielokrotną Abstrakcyjną Analizą Wariancji (Multiple Abstract Yariance Analysis, czyli MAVA — 1960). MAVA obejmuje zbieranie danych 32* 500 Teoria czynnikowa Cattella o podobieństwach między bliźniętami i rodzeństwem wychowywanymi razem we własnych rodzinach i adoptowanymi przez różne rodziny, a następnie analizowanie tych danych w celu oszacowania, jaka część zmienności indywidualnej dla każdej cechy wiąże się z różnicami genetycznymi, z różnicami środowiskowymi oraz z niektórymi przynajmniej korelacjami i interakcjami między dziedzicznością i środowiskiem. Wstępna wersja MAVA została wypróbowana przez Cattella i jego współpracow- ników w ograniczonym zakresie (Cattell, Blewett, Beloff, 1955; Cattell, Stice i Kristy, 1957), a większe badania są jeszcze nie ukończone. We wstępnych badaniach zaobserwowano pewną tendencję, dość interesującą z teoretycznego punktu widzenia: okazało się, że korelacje między dziedzicznością a środowiskiem były przeważnie ujemne. Cattell interpretuje to jako dowód na rzecz prawa doprowadzenia do średniej biospołecznej (law ofcoercion to the biosocial meari), to znaczy tendencji polegającej na tym, że wpływy środowiskowe przeciwstawiają się systematycznie przejawom zmien- ności genetycznej, jak wtedy, gdy rodzice (lub inne czynniki społeczne) starają się sprowadzić odmienne zachowania różnych dzieci do jednej normy zachowania, dodając odwagi nieśmiałym i trzymając na wodzy bardziej niesforne. ; I Uczenie się Cattel wyróżnia przynajmniej trzy rodzaje uczenia się, które odgrywają ważną rolę w rozwoju osobowości. Pierwsze dwa to znane dobrze psychologom eksperymental- nym warunkowanie klasyczne i warunkowanie instrumentalne (sprawcze). Cattell traktuje je w sposób dość konwencjonalny: doniosła rola warunkowania klasycznego polega — jego zdaniem — na wiązaniu reakcji emocjonalnych z sygnałami środowis- kowymi, a warunkowania instrumentalnego na ustanawianiu środków do osiągnięcia celów ergicznych. Warunkowanie instrumentalne odgrywa zasadniczą rolę w budowa- niu sieci dynamicznej, która —jak pamiętamy — składa się z relacji służebności (relacji środek — cel; postawy i sentymenty służą jako środki do osiągnięcia celów ergicznych). Szczególnie interesującą z punktu widzenia kształtowania osobowości formą warun- kowania instrumentalnego jest to, co Cattell nazywa uczeniem się złączonym (confluen- ce learning), w którym pewne zachowanie czy postawa służą jednocześnie osiąganiu więcej niż jednego celu. W ten sposób jedna postawa zostaje związana z kilkoma sentymentami, a jeden sentyment z kilkoma ergami, nadając sieci dynamicznej jej charakterystyczną strukturę. Trzeci rodzaj uczenia się nosi nazwę uczenia się integracyjnego (integration learning). Zapewne jest to w zasadzie bardziej złożona forma uczenia się instrumental- nego. W wypadku uczenia się integracyjnego jednostka uczy się maksymalizować całkowitą długoterminową satysfakcję przez wyrażanie w każdym określonym momencie pewnych ergów, a tłumienie, wypieranie i sublimowanie innych. Uczenie się integracyjne jest kluczowym aspektem formowania sentymentów dotyczących włas- nego ja i superego. Według Cattella uczenie się osobowościowe (personality learning) najlepiej jest określić jako wielowymiarową zmianę w odpowiedzi na doświadczenie w wielo- Rozwój osobowości 501 wymiarowej sytuacji. Uczenie się osobowościowe można badać empirycznie za pomocą procedury zwanej analizą dróg przystosowania (adjustment path analysis). Zaczyna się ją od dwóch rzeczy: po pierwsze, od informacji o zmianach cech występujących u wielu ludzi, być może w reakcji na pewien okres zwykłych życiowych przystosowań; po drugie, od analizy teoretycznej różnych możliwych dróg przy- stosowania (jak regresja, sublimacja, fantazja, symptomy neurotyczne), które ludzie mogą wybierać w odpowiedzi na konfliktowe sytuacje życiowe. Jeśli można następnie ocenić częstość, z jaką każda z tych osób wybierała każdą z tych dróg przystosowania, to możliwe jest rozwiązanie równania macierzowego w celu ustalenia, jaki jest przeciętny wpływ wyboru każdej z dróg na zmianę każdej z cech. Jest to samo w sobie interesujące teoretycznie i ma tę praktyczną wartość, że rozpatrując nowe, lecz porównywalne osoby i dysponując informacjami o zmianach ich cech, można teraz ocenić częstość, z jaką wybierały one każdą z różnych dróg przystosowania, rozwiązując to równanie w przeciwnym kierunku. Znacznie wcześniej Cattell przedstawił teoretyczną analizę dróg przystosowania jako dynamicznych skrzyżowań dróg {dynamie crossroads), które napotyka się kolejno przy wyrażaniu zablokowanego popędu — od zwykłego gniewu, przez konflikt i lęk, do wytwarzania symptomów neurotycznych. Ta analiza teoretyczna czerpie w znacz- nym stopniu z koncepcji psychoanalitycznych, aczkolwiek ma pewne nowe elementy. Analiza dróg przystosowań może dostarczyć sposobu oceniania empirycznej wartości koncepcji dynamicznych skrzyżowań dróg. Integracja dojrzewania i uczenia się Cattell podjął próbę włączenia w jeden schemat teoretyczny zmian osobowości spowodowanych wpływami środowiskowymi oraz procesem dojrzewania o podłożu genetycznym (Cattell, 1973b). Zaproponował on termin treptyczny {threptić) na określenie zmian wywoływanych wpływami środowiskowymi, włączając tu zarówno uczenia się, jak i inne zmiany spowodowane przez takie czynniki zewnętrzne, jak ogólna stymulacja, dieta, środki farmakologiczne itp. Cattell wysunął jako cel rozłożenie krzywych zmian rozwojowych dla różnych cech na komponent genetyczny i treptyczny oraz na różne ich subkomponenty. Jego ogólna strategia osiągania tego celu polega na porównawczym zastosowaniu wspomnianej wcześniej metody MAVA. Porównania mogą dotyczyć różnych poziomów wieku lub różnych grup kulturowych czy subkulturowych. Jeśli więc zmienność treptyczna pewnej cechy w danej populacji jest duża u dzieci w wieku przedszkolnym, zmniejsza się w latach, gdy dzieci te są w szkołach publicznych i podlegają stosunkowo znormalizowanym oddziaływaniom pedagogicznym, oraz wzrasta znowu w wieku dojrzałym, to można by wyciągnąć inne wnioski dotyczące sił działających na tę cechę, niż wyciągnięto by wtedy, gdyby komponenty genetyczny i treptyczny były stałe dla tego całego zakresu wieku. Podobnie, gdyby wystąpiły istotne różnice między rozmaitymi grupami religijnymi czy tradycjami etycznymi pod względem komponentów genetycznego i treptycznego (lub 502 Teoria czynnikowa Cattella gdyby takie różnice nie wystąpiły), to znowu można by się czegoś dowiedzieć o siłach wpływających na rozwój danej cechy. Analiza taka wiąże się z wieloma trudnościami, ponieważ genetyczne i trepty- czne źródła wpływu na daną cechę mogą być skorelowane w różny sposób i wchodzić ze sobą w interakcję w czasie. Tak więc wpływy genetyczne mogą prowadzić do pewnych zachowań prowokujących określone rodzaje oddziaływań treptycznych, które z kolei mogą potęgować lub hamować dalszy rozwój tej cechy. Cattell rozpatrywał te kwestie przeważnie na poziomie teoretycznym, lecz zaproponował wiele procedur statystycznych, które przyczyniły się do empirycznego ich rozwiązania (Cattell, 1973b). .?,-.? ...... Kontekst społeczny Dotychczas koncentrowaliśmy się na jednostkach i ich rozwoju w interakcji z bezpo- średnim środowiskiem. Obecnie odłożymy na chwilę to ograniczenie i rozpatrzymy dążenie Cattella do położenia właściwego nacisku na społeczno-kulturowe deter- minaty zachowania. Cattell uważa, że grupy można opisywać przy użyciu obiektywnych wymiarów czy dymensji w taki sam niemal sposób, w jaki stosuje się cechy do opisywania jednostek. Wymiary te reprezentują charakter, czyli syntalność (syntality), grupy, będący odpowiednikiem osobowości jednostki (Cattell, 1948). Tak więc ważnym zadaniem badacza studiującego osobowość w powiązaniu ze środowiskiem społeczno-kulturo- wym jest opis syntalności różnych grup, które wpływają na osobowość jednostki. Jedynie dzięki właściwej reprezentacji zarówno osobowości jednostki, jak i charakteru grupy można mieć nadzieję na uzyskanie szczegółowej wiedzy o interakcji między tymi dwiema strukturami. Jest wiele instytucji społecznych, które wywierają kształtujący lub modyfikujący wpływ na osobowość, lecz najważniejszą z nich jest rodzina. Oprócz tego pod- stawowego źródła oddziaływań istnieją inne instytucje, których rola jest godna uwagi, takie jak: zawód, szkoła, grupa rówieśnicza, religia, partia polityczna i naród. Instytucje te mogą wywierać wpływ na osobowość w jeden z trzech sposobów. Po pierwsze, może istnieć rozmyślny zamiar ukształtowania określonego rodzaju charak- teru czy osobowości, to znaczy definicja społecznie pożądanego zachowania może zawierać wyszczególnienie cech osobowości, a dana instytucja może dążyć świadomie do wytworzenia tych cech. Po drugie, czynniki sytuacyjne czy ekologiczne mogą powodować skutki nie zamierzone przez społeczeństwo ani przez instytucje. Po trzecie, w wyniku ukształtowania wzorców zachowania przez procesy pierwszego lub drugiego rodzaju, jednostka może uznać dalszą modyfikację osobowości za niezbędną do wyrażenia lub zaspokojenia ważnych motywów. Tak więc właściwe zrozumienie rozwoju osobowości wymaga szczegółowego określenia wpływu różnych instytucji społecznych, od rodziny do narodu czy grupy kulturowej. Ponadto dokonać tego można tylko wtedy, gdy zostaną wyodrębnione odpowiednie wymiary służące opisywaniu i różnicowaniu tych grup i instytucji. Charakterystyczne badania i metody badawcze 503 Można stwierdzić, że analiza czynnikowa odgrywa równie istotną rolę w opisywaniu charakteru grupy, jak i w opisywaniu indywidualnej osobowości. Wczesne badania nad charakterem małych grup (Cattell i Wispe, 1948; Cattell, Saunders i Stice, 1953) doprowadziły do określenia czynników o takich nazwach, jak ekstrawertywna reaktywność a wycofanie się, oświecone, realistyczne odprężenie a skrzętna, sztywna agresywność, energiczna, zdecydowana celowość a nieśmiałe nieprzystosowanie, brak pewności siebie w komunikowaniu się wewnętrznym itd. Dysponując takimi zmien- nymi charakteru grupowego oraz środkami ich obiektywnego mierzenia, można badać zależności między przynależnością do grup różniących się pod względem tych wymiarów a indywidualnymi osobowościami określonymi za pomocą cech źród- łowych, które omówiliśmy poprzednio. ; Cattell (1949) przedstawił także zbiór wymiarów służących do opisania charakteru narodowego. Przeprowadził on analizę charakteru 70 narodów, posługując się 72 różnymi miarami, i otrzymał 10 czynników. Spośród nich tylko osiem zdawało się mieć jasne znaczenie; były to: wielkość, presja kulturowa, oświecona obfitość, rozsądna pracowitość, silny i samowolny porządek, mieszczaństwo — filisterstwo, buddyzm — „mongolizm" (Mongolism) oraz integracja kulturowa i morale. Wiele (aczkolwiek nie wszystkie) z tych czynników charakteru narodowego pojawiło się w następnych analizach czynnikowych zmiennych ekonomicznych i kulturowych, które to analizy dotyczyły poszczególnych narodów bądź większej ich liczby (Cattell i Adelson, 1951; Cattell, 1953; Cattell i Gorsuch, 1965). Cattell zestawił swe idee dotyczące związku między indywidualną osobowością a charakterem grupowym w 28 twierdzeniach, które zostały przedstawione w obszer- nym artykule teoretycznym (1961) i w rozdziale książki (1966b). Dochodzi on do wniosku, że w tym związku między indywidualnymi osobowościami członków grupy a charakterem grupy pośredniczą zmienne struktury grupowej, z których najpełniej omówiona została rola. Wśród wymiarów charakteru grupowego wyróżnił podzbiór wymiarów synergicznych (synergic dimensions), które dla grupy są tym, czym dla jednostki są cechy dynamiczne. Ponadto dla synergii grupowej można napisać równanie specyfikacyjne w kategoriach zainteresowań indywidualnych członków grupy. -'??> .'!--:; '.•.'. --------Zmęczenie -------Odwoływanie się Rysunek 14-2 Zmiany siły dynamicznych cech źródłowych u jednej osoby w ciągu 80 posiedzeń testowych (Cattell, 1966a) związki ze zdarzeniami z życia badanego studenta, które zanotował on w swym dzienniku prowadzonym w okresie badań. Niektóre ważniejsze wydarzenia za- znaczono na osi odciętych wykresu 14—2: próby przedstawienia, w którym miał on grać główną rolę; poważne zaziębienie; wieczory, kiedy grał już w tym przedstawieniu; dość poważny wypadek, jakiemu uległ jego ojciec; list, w którym ciotka czyniła mu wyrzuty, że nie zrezygnował ze swych zainteresowań, by pomóc rodzinie; zmartwienie z powodu wyraźnej wrogości doradcy do spraw studenckich na jego wydziale. Można zauważyć zwłaszcza ostre szczyty zmęczenia w czasie prób i samych przedstawień; spadek lęku po przedstawieniach, kiedy zaczął nadrabiać zaległości w nauce i miał trochę czasu na spotkanie się z dziewczyną (o czym świadczy podniesienie się poziomu ergu seksu); wzrost uczuć rodzinnych w czasie, gdy ojciec uległ wypadkowi, oraz dość interesujący ich spadek później, gdy otrzymał list z wyrzutami od ciotki; wahania cech I Niektóre pokrewne koncepcje 507 źródłowych odnoszących się do siebie samego (dbałość o swe interesy, narcyzm, sentyment dotyczący własnego ja) w krytycznym okresie występowania w przed- stawieniu. Nasze omówienie badań Cattella nad osobowością możemy uzupełnić wymienia- jąc po prostu inne jeszcze dziedziny, w których przeprowadził on zakrojone na szeroką skalę badania: humor (Cattell i Luborsky, 1947); preferencje muzyczne (Cattell i Saunders, 1954); inteligencja (Cattell, 1963b); twórczość (Cattell i Butcher, 1968); przywództwo (Cattell i Stice, 1954); techniki projekcyjne (Cattell i Wenig, 1952); psychopatologia (Cattell i Tatro, 1966); typologia (Cattell i Coulter, 1966); na- stawienia do reagowania („czynniki instrumentalne" — instrument factors — Cattell, 1968). ... •.. ..... • >, -..*,? ?..-... ' ?-.??,.•;. NIEKTÓRE POKREWNE KONCEPCJE Dwaj autorzy, którzy oprócz Cattella mają największy wkład w tej dziedzinie, to H.J. Eysenck i J.P. Guilford. Logiczne byłoby także dołączenie do nich trzeciego teoretyka — Williama Stephensona, jednakże jego prace nad zastosowaniem techniki Q zostały omówione w rozdziale 8, w związku z czym należy tu tylko zaznaczyć, że analiza czynnikowa różnych form ekspresji danej jednostki stanowi jeszcze jeden sposób badania osobowości przy użyciu metody analizy czynnikowej. H.J. Eysenck , Niektóre aspekty pracy naukowej tego energicznego i płodnego psychologa brytyjs- kiego zostaną omówione w rozdziale poświęconym teoriom S — R. Tutaj przed- ' stawimy tylko zaproponowane przez niego czynniki osobowościowe. Eysenck rozpat- ruje osobowość jako zorganizowaną w pewną hierarchię. Na poziomie najwyższym mamy do czynienia z ogólnymi wymiarami, czyli typami (types). Na następnym poziome znajdują się cechy (traits) — tu przypuszczalnie należałyby cattellowskie cechy źródłowe. Niżej znajduje się poziom reakcji nawykowych (habitual responses), a na samym dole hierarchii — reakcje specyficzne (specific responses), to znaczy zachowanie obserwowane rzeczywiście. Na poziomie typów Eysenck analizuje osobowość w kategoriach trzech ogólnych wymiarów: neurotyczności, ekstrawersji — introwersji i psychotyczności, przy czym najwięcej badań empirycznych poświęcił pierwszym dwom czynnikom. Jak pamiętamy, Cattell dla swych danych pochodzą- cych z kwestionariuszy i ocen uzyskał czynniki drugiego rzędu, które uznał za odpowiadające z grubsza dwom głównym eysenckowskim wymiarom osobowości. Eysenck podziela ten pogląd, lecz uważa, że stosowany przez niego poziom analizy ma większe znaczenie teoretyczne i jest bardziej rzetelny z empirycznego punktu widzenia (Eysenck, 1953). Eysenck, podobnie jak Cattell, przy badaniu czynników osobowości posługiwał się ocenami, kwestionariuszami, testami sytuacyjnymi i miarami fizjo- logicznymi. Interesował się on także wpływem dziedziczności na osobowość (znów 508 Teoria czynnikowa Cattella przypominając pod tym względem Cattella) i przeprowadził w tej dziedzinie badania dotyczące zarówno neurotyczności (Eysenck i Prell, 1951), jak i ekstrawersji — in- trowersji (Eysenck, 1956). Ważną innowacją metodologiczną wprowadzoną przez Eysencka do analizy czynnikowej jest technika analizy kryterialnej {criterion analysis), w której dany czynnik dostosowuje się w taki sposób, by zapewnić maksymalne wyodrębnienie odpowiedniej grupy kryterialnej. Tak więc określając czynnik neurotyczności, Ey- senck dopasował ten czynnik tak, by jak najwyraźniej odróżniał on grupę neurotycz- nych żołnierzy od grupy żołnierzy nie wykazujących nerwicy (Eysenck, 1952). W jednej z późniejszych prac Eysenck, wiążąc czynniki osobowościowe z pewnymi podstawowymi procesami uczenia się, stworzył nowy zakres możliwości badawczych (zob. rozdz. 15). Stosowanie analizy czynnikowej w ramach określonej koncepcji teoretycznej należy uznać za główną cechę przyjętego przez Eysencka sposobu podejścia (Eysenck i Eysenck, 1968). ,. J.P. Guilford Wśród psychologów jest przypuszczalnie najbardziej znany ze swych prac nad inteligencją i twórczością oraz ze swych podręczników statystyki i metod psychomet- rycznych. Jednakże analizy czynnikowe cech osobowości przeprowadzał on już na początku lat trzydziestych, kiedy to opublikował artykuł wykazujący, że pozycje kwestionariuszowe, które miały mierzyć pojedynczą cechę introwersji — ekstrawersji, w rzeczywistości definiowały kilka odrębnych czynników osobowościowych (Guilford i Guilford, 1934). Ostatecznym wynikiem tych badań był inwentarz osobowości zwany Przeglądem Temperamentów Guilforda i Zimmermana (Guilford-Zimmerman Tem- perament Survey — Guilford i Zimmerman, 1949), mierzący dziesięć cech zdefiniowa- nych czynnikowo: ogólną aktywność, powściągliwość a ratymię (skłonność do beztroski), dominację, towarzyskość, stałość emocjonalną, bezstronność, przyjaciels- kość, refleksyjność, stosunki osobiste oraz męskość. Można zauważyć, że lista ta i lista Cattella częściowo się pokrywają. Badania empiryczne, w których tym samym badanym dawano Kwestionariusz 16 Czynników Osobowości skonstruowany przez Cattella oraz inwentarz Guilforda i Zimmermana (Cattell i Gibbons, 1968), sugerują, że oba systemy czynnikowe wyznaczają niemal tę samą dziedzinę osobowości, lecz poszczególne czynniki przeważnie nie odpowiadają sobie dokładnie. Przypuszczalnie w pewnej mierze wynika to z faktu, że Guilford preferuje czynniki ortogonalne, podczas gdy Cattell dopuszcza, by jego czynniki były skośne względem siebie. Guilford zrekapitulował swe poglądy na osobowość w książce Personality (1950 — Osobowość), w której kładzie silny nacisk na badania prowadzone przy za- stosowaniu analizy czynnikowej: „Model, jakiego dostarcza analiza czynnikowa, nie ma obecnie rywalajako pojedynczy, logiczny model integrujący dane dotyczące różnic indywidualnych" (s. VIII). Guilford, podobnie jak Eysenck, uważa osobowość za hierarchiczną strukturę cech, od ogólnych typów u szczytu hierarchii, przez cechy Obecny status i ocena 509 podstawowe (primary traits), do heksów (hexes — dość specyficznych dyspozycji podobnych do nawyków) i konkretnych działań (specific actions) na najniższym poziomie. Guilford wyróżnia także główne subregiony czy sfery osobowości. Trzy z nich: wymiary zdolnościowe (ability dimensions), wymiary temperamentalne {tem- perament dimensionś) i wymiary hormetyczne (hormetic dimensions), odpowiadają w przybliżeniu cattellowskim cechom zdolnościowym, temperamentalnym i dynami- cznym. Ponadto Guilford wprowadza kategorię wymiarów somatycznych (somatic dimensions) oraz dodatkową kategorię wymiarów patologii (dimensions ofpathology), którą obejmuje zaburzenia osobowości. Guilford lubi podporządkować wymiary w każdej z tych sfer za pomocą dwu lub trójwymiarowych tabel, czyli macierzy, w których określony czynnik traktuje się jako ogólniejszą funkcję czy własność przejawiającą się w pewnym obszarze osobowości. Tak więc w sferze temperamentu wymiar „pozytywny-negatywny" daje w obszarze zachowania ogólnego czynnik „pewność siebie a poczucie niższości", a w obszarze emocjonalnym czynnik „pogodne usposobienie a bojaźliwość". Należy podkreślić, że te organizujące zasady nie są wykrywane za pomocą analizy czynnikowej, lecz stanowią interpretacje czy schematy, które umożliwiają uporządkowanie wykrytych już czynników i mogą ukierunkować poszukiwanie nowych czynników w taki sposób, by wypełnić puste miejsca w tabelach. W sferze zdolności schematem takim jest dobrze znany model „struktury intelektu" (1956). OBECNY STATUS I OCENA Nie ulega wątpliwości, że Cattell w ciągu wielu lat działalności naukowej opracował rozległą, zróżnicowaną i złożoną teorię osobowości. Jako czysto intelektualne osiągnięcie trzeba ją traktować na równi z innymi teoriami opisanymi w tej książce. Równie niewątpliwe jest to, że Cattell i jego współpracownicy zebrali taką ilość danych empirycznych odnoszących się do ich teorii, że przewyższyli pod tym względem większość omówionych przez nas twórców teorii osobowości. Jednakże autorzy przeglądów poświęconych pracom Cattella zdają się z reguły przejawiać podziw pomieszany z niepokojem, przy czym czasami przeważa podziw (Sells, 1959), a czasami niepokój (Gordon, 1966). Goldberg w swej wnikliwej ocenie sugeruje, że ta ambiwalencja wynika z mylenia Cattella jako stratega z Cattellem jako taktykiem: Niemal wszystkie dotychczasowe rozprawy krytyczne na temat prac Cattella koncentrowały się na Cattellu taktyku, a ignorowały Cattella stratega — błąd podobny do ignorowania Freuda z tego powodu, że swobodne skojarzenia są słabą techniką pomiarową. Cattell był ostro krytykowany, ponieważ jego dążenia do opisania „całej dziedziny struktury osobowości" przeszkadzają mu w skupieniu rozproszonej uwagi na jakiejkolwiek określonej części całego tego zadania (1968, s. 618). Uwaga ta wydaje się słuszna. Sama rozległość zainteresowań teoretycznych Cattella podsuwała mu zwykle nowy projekt badawczy, zanim stary został naprawdę starannie doprowadzony do końca. Duże fragmenty struktury teoretycznej Cattella opierają się na wątłych podstawach empirycznych (Becker, 1960). Jednakże duże IM\ 510 Teoria czynnikowa Cattella fragmenty każdej szerokiej teorii osobowości muszą się opierać na wątłych podstawach empirycznych, przynajmniej w okresie życia teoretyka, jeśli większość tej pracy wykonuje on sam. Dobre badania nad osobowością są długotrwałe i kosztowne. Jest wielką zasługą Cattella, że tak znaczna część jego teorii ma tak dobre podstawy empiryczne. Teorii Cattella nie można uznać za popularną w tym sensie, w jakim były popularne teorie Freuda, Rogersa czy Sullivana, a nawet Allporta czy Murraya, aczkolwiek przyciągnęła ona małą, lecz aktywną grupę zwolenników. Jednym z powodów tej niewielkiej popularności był fakt, że nieco odstraszający aparat formalny analizy czynnikowej oraz kontrowersje wokół jej spornych aspektów często zrażały przypad- kowego czytelnika. Z drugiej strony przesadne niekiedy stwierdzenia w pracach empirycznych oraz oszczerstwa wysuwane nieraz pod adresem odmiennych sposobów podejścia nie przyczyniły się do pozyskania czytelników o dobrym przygotowaniu specjalistycznym. Jest to szczególnie godne ubolewania, ponieważ właśnie ci ostatni powinni znaleźć najwięcej rzeczy godnych uwagi w bogactwie idei teoretycznych Cattella oraz w ukrytym skarbcu danych, jakie jego laboratorium zgromadziło w ciągu wielu lat działalności. W każdym razie trzeba pamiętać, że teoria Cattella nadal aktywnie się rozwija i obecnie dokonywanie jej ostatecznej oceny nie jest konieczne ani właściwe. Teorie osobowości oparte na analizie czynnikowej odzwierciedlają obecny wzrost znaczenia metod ilościowych w psychologii, a z kolei same znajdują wyraz w dużej liczbie specjalnie zaprojektowanych badań nad osobowością. Guilford, Eysenck i Cattell, a także inni badacze pracujący w tej dziedzinie wykazują dużą skłonność do przekształcania nowych idei teoretycznych w poczynania empiryczne. W przeciwień- stwie do innych teorii osobowości nie występuje tu tendencja do rozwijania teorii jako oderwanej od życia abstrakcji, za którą daleko w tyle pozostaje jej empiryczna weryfikacja. W istocie brak tu wyraźnego odgraniczenia teorii od eksperymentu. Ten zapał do empirii zdaje się być także zapewniony w przyszłości, nie tylko z powodu talentów zademonstrowanych przez uczonych pracujących w tej dziedzinie, lecz także dlatego, że jednostki znajdujące upodobanie w tych koncepcjach zazwyczaj charak- teryzują się podobnym nastawieniem. Innymi słowy: sam charakter tego stanowiska teoretycznego gwarantuje, że osoby przyjmujące je będą nastawione wysoce empirycz- nie. Ponadto obecna fascynacja psychologów tym, co ilościowe, sprawia, iż nie jest prawdopodobne, aby zabrakło naukowców zainteresowanych rozwijaniem tego systemu myśli i empirycznych stwierdzeń. W tę dziedzinę psychologii, którą charakteryzowała subtelność i subiektywność, teoria czynnikowa wprowadziła pożądaną aurę ścisłości i nacisku na to, co konkretne. Tam, gdzie wielu teoretyków osobowości zadowalało się konstruowaniem pojęć i założeń aż do momentu, w którym badacz grzązł w bagnie sprzecznych i niejasnych implikacji, zwolennicy teorii czynnikowej dążą do wyłożenia swej koncepcji w katego- riach prostego i jasnego zbioru wymiarów czy czynników. Tak więc prostota i jasność są najważniejszymi cnotami tego typu teorii. Zwolennik teorii czynnikowej dba nie tylko o oszczędność i jasność swych i Obecny status i ocena 511 4 sformułowań, lecz także o ich operacyjny charakter. To stanowisko teoretyczne w większym stopniu niż niemal wszystkie inne odgałęzienia teorii psychologicznej dba o jasne i jednoznaczne empiryczne definicje. Teoretyk posługujący się analizą czynnikową przyswoił sobie wiele tradycyjnych umiejętności psychometry w zakresie projektowania odpowiednich technik pomiarowych i ma skłonność do zadawania kłopotliwych, lecz ważnych pytań dotyczących jednowymiarowości, spójności we- wnętrznej i powtarzalności, które to pytania z pewnością mają dobroczynny wpływ na jego kolegów, mniej zainteresowanych szczegółowymi problemami pomiaru. Podczas gdy większość teoretyków osobowości doszła do swej koncepcji pod- stawowych zmiennych osobowościowych w wyniku procesu w dużej mierze intuicyj- nego i nieokreślonego, przedstawiciele teorii czynnikowej, aby zidentyfikować pod- stawowe zmienne, stosują procedurę obiektywną i powtarzalną. Aczkolwiek można polemizować z twierdzeniem, iż zmienne te są wyznaczane przez analizę czynnikową, a nie przez testy poddane tej analizie, to jednak nie można zaprzeczyć temu, że analiza czynnikowa pozwala przynajmniej sprawdzić, czy zmienna, która już została „wykon- cypowana" i którą reprezentuje jakaś wstępna technika pomiarowa, istnieje rzeczywiś- cie. Inaczej mówiąc: jeśli nawet analiza czynnikowa jest uzależniona od przyjętych uprzednio idei — a z pewnością jest od nich zależna — to jednak umożliwia ocenę przydatności tych idei. W przeciwieństwie do tego sposobu podejścia wielu teoretyków osobowości stworzyło mnóstwo zmiennych osobowościowych nie poddając ich nigdy weryfikacji empirycznej. Większość teorii osobowości zawdzięcza więcej środowisku klinicznemu niż sali komputerów, nic więc dziwnego, że wielu psychologów traktowało i traktuje dotąd teorię czynnikową jak intruza w dziedzinie osobowości. Jeden z najczęstszych i z dużą pasją wyrażanych zarzutów głosi, że teoria czynnikowa stwarza systemy artefaktów, które nie mają żadnego prawdziwego związku z jakąkolwiek pojedynczą osobą, a zatem zniekształcają i błędnie przedstawiają rzeczywistość. Pogląd ten w efektowny sposób sformułował Allport: Całą populację (im większą, tym lepiej) wkłada się do tego młynka, a proces miksowania jest tak skuteczny, że to, co wychodzi z niego, jest zbiorem czynników, w którym każda jednostka traci swoją tożsamość. Jej dyspozycje zostają zmiksowane z dyspozycjami wszystkich innych badanych. Otrzymane w ten sposób czynniki reprezentują jedynie tendencje przeciętne. To, czy jakiś czynnik jest rzeczywiście osobistą dyspozycją w czyimś indywidualnym życiu, nie zostało wykazane. Na pewno można powiedzieć tylko tyle, że czynnik jest empirycznie wyprowadzonym komponentem osobowości przeciętnej i że przeciętna osobowość jest całkowitą abstrakcją. Zarzut ten zyskuje na znaczeniu, gdy uprzytomnimy sobie, że czynniki wprowadzone w ten sposób rzadko przypominają dyspozycje i cechy zidentyfikowane metodami klinicznymi w trakcie intensywnego badania danej jednostki (1937, s. 244). Jak się przekonaliśmy, analizę czynnikową można zastosować wobec jedynej w swoim rodzaju jednostki, lecz mimo to ostatnia uwaga nadal pozostaje trafna. Istotą tego zarzutu jest to, że wyprowadzone czynniki są pozbawione psychologicznego znaczenia, a więc nie pasują do obserwacji innych badaczy zachowania ludzkiego. Tak więc większość psychologów po prostu nie uważa czynników otrzymanych metodą analizy czynnikowej za użyteczne w opisywaniu indywidualnego zachowania. Czytel- 512 Teoria czynnikowa Cattella nik powinien zwrócić uwagę na fakt, że zwolennik teorii czynnikowej stawia się tu w dość niekorzystnej sytuacji; jeśli bowiem czynniki pasują dokładnie do uprzednich obserwacji zachowania ludzkiego, to badaczowi zarzuca się, że pracuje długo i ciężko, aby otrzymać coś oczywistego, jeśli zaś czynniki nie wykazują takiej zgodności, to zarzuca mu się, iż zwiększa jeszcze bardziej zamieszanie w dziedzinie i tak już bardzo zawikłanej. Nasze rozważania nad cattellowskimi cechami powierzchniowymi i źródłowymi wykazują jasno, że zwolennik teorii czynnikowej nie musi oczekiwać wystąpienia ścisłej zgodności między swymi czynnikami a wynikami prostej obserwacji za- chowania. W gruncie rzeczy chodzi mu właśnie o to, by wyjść poza prostą obserwację i dotrzeć do zmiennych, które jeszcze nie zostały wykryte. Ponadto zwolennik tej teorii stwierdziłby, że w miarę upływu czasu i gromadzenia dalszych empirycznych danych czynniki te uzyskają równie duże znaczenie, jak zmienne psychologiczne będące obecnie w powszechnym użyciu, a jednocześnie będą od nich bardziej użyteczne. Czy tak będzie rzeczywiście, pokaże przyszłość. Inny powszechny zarzut dotyczy tego, że z analizy czynnikowej otrzymuje się nie więcej, niż się w nią wkłada. Zwolennik analizy czynnikowej sprzeciwia się subiek- tywizmowi i eliminuje go tam, gdzie zwykle on występuje, lecz w rzeczywistości po prostu przenosi subiektywizm czy intuicję do wcześniejszego stadium, w którym rozstrzyga się, jakie testy czy pomiary wprowadzi się do macierzy korelacji. Zarzut ten wydaje się niewątpliwie słuszny w odniesieniu do tych teoretyków, którzy utrzymują, że metoda analizy czynnikowej, zastosowana do jakiegokolwiek zbioru zmiennych, wystarczy do ustalenia podstawowych wymiarów osobowości. Jednakże stanowisko wielu zwolenników teorii czynnikowej jest odmienne. Na przykład metoda analizy kryterialnej Eysencka wymaga, aby badacz wysunął hipotezę co do natury czynnika psychologicznego przed przystąpieniem do badań, a cattellowska koncepcja pobiera- nia próbek z określonej sfery osobowości stwarza racjonalną podstawę szerszego podejścia badawczego. Inni krytycy wskazują na nieuchronny subiektywizm, jaki wiąże się z przypisywa- niem nazw czynnikom uzyskanym w wyniku analizy czynnikowej. Zwłaszcza jeśli elementy składające się na dany czynnik są bardzo różnorodne, jak to się często zdarza, badacz chcąc znaleźć ogólne określenie dla tej zmiennej, może być zmuszony uciec się do takiej samej wyobraźni i pomysłowości, jaką zwykle posługuje się klinicysta przy opisywaniu pojedynczego, intensywnie studiowanego przypadku. Ostatnie dwie uwagi można uogólnić w postaci zarzutu, że troska o ścisłość i kontrolę empiryczną, ujawniana przez zwolennika analizy czynnikowej, nie obejmuje w jednakowym stopniu całego procesu badawczego. Tak więc krytycy ci stwierdzają, że chociaż analiza czynnikowa bywa przeprowadzana z wielką starannością i dbałością o szczegóły, to jednak nie zawsze zwraca się tyle samo uwagi na procedurę uzyskiwania wyników, z których wyprowadza się czynniki, czy też na proces, dzięki któremu dokonuje się interpretacji uzyskanego ostatecznie czynnika. Liczne spory, jakie toczy się wśród przedstawicieli teorii czynnikowej na temat obliczeniowych lub interpretacyjnych kroków wchodzących w skład analizy czyn- Bibliografia 513 nikowej, stanowią dla krytyka łatwy obiekt ataku. Jeśli metoda ta jest tak obiektywna i racjonalna, to dlaczego ci, którzy wiedzą o niej najwięcej, są najmniej zgodni co do tego, jak właściwie powinien przebiegać ten proces? Jeśli badacze stosujący analizę czynnikową nie mogą się pogodzić, to dlaczego mniej wykształcona publiczność miałaby przyjmować słowo każdego przedstawiciela teorii czynnikowej za ostateczne? Aczkolwiek wiele wcześniejszych sporów metodologicznych między zwolennikami teorii czynnikowej zostało obecnie w dużej mierze rozwiązanych, to jednak kilka ważnych zagadnień pozostało nie rozstrzygniętych, takich jak względna wyższość rotacji ortogonalnej bądź skośnej, oraz to, ile czynników powinno się uzyskiwać z danej macierzy korelacji. Wielu psychologów sądzi, że teorie czynnikowe nie są w ogóle teoriami. Niektóre z tych systemów stanowią po prostu wyliczenie ważnych zmiennych, czyli czynników, nie mówią jednak nic o procesie rozwojowym ani nie podają szczegółowych założeń dotyczących zachowania, niezbędnych dla przewidywania nie obserwowanych da- nych. Jak się przekonaliśmy, zarzut ten nie odnosi się do stanowiska Cattella; nie dotyczy on także Eysencka ani Guilforda, którzy umieszczają czynniki w teoretycz- nym układzie odniesienia. Konieczny w analizie czynnikowej nacisk na dane ilościowe zmniejsza zakres problemów i zmiennych, którymi może się obecnie zajmować zwolennik tej metody. Tak więc wielu teoretyków osobowości argumentuje, że takie położenie od początku nacisku na kwantyfikację powoduje sztuczne i przedwczesne „zamrożenie" dziedziny, która znajduje się jeszcze w stadium eksploracji. Krytycy ci stwierdzają, że chociaż analiza czynnikowa ma jakoby zajmować się wykrywaniem podstawowych wymiarów osobowości w całkowicie ogólnym sensie, to w rzeczywistości konieczność korzystania z danych określonego rodzaju nakłada ogromne ograniczenia na charakter zmien- nych, jakie można wyprowadzić z tych danych. Niezależnie od wszelkich niedociągnięć teorii czynnikowej jest oczywiste, że podkreślanie przez tę teorię znaczenia prostoty i jasności sformułowań oraz właś- ciwych standardów pomiaru reprezentuje bardzo pozytywny rodzaj oddziaływania. Można spierać się, czy treść teorii czynnikowej może wnieść owocny wkład do przyszłych teorii osobowości, lecz styl czy sposób podejścia charakterystyczny dla tych teoretyków z pewnością nie pozostanie bez wpływu na drogi rozwoju przyszłej teorii. BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Cattell R.B. Description and measurement of personality. New York: World Book Co., 1946. Cattell R.B. Personality: a systematic, theoretical, and factual study. New York: McGraw-Hill, 1950. Cattell R.B. Personality and motivation sturcture and measurement. New York: Harcourt, Brace, Jovanovich, 1957. Cattell R.B. (red.) Handbook of multńariate experimental psychology. Chicago: Rand McNally, 1966b. Cattell R.B. Personality andmoodby ąuestionnaire. San Francisco: Jossey-Bass, 1973a. 33 Teorie osobowości 514 Teoria czynnikowa Cattella Cattell R.B., Child D. Mothation and dynamie structure. New York: Wiley, 1975. Eysenck H.J. The structure ofhuman personality. New York: Wiley, 1953. Guilford J.P. Personality. New York: McGraw-Hill, 1959. LITERATURA CYTOWANA Allport G.W., Odbert H.S. Trait-names: a psycho-lexical study. „Psychol. Monogr." 1936, 47, cały nr 211. Allport G.W. Personality: a psychological interpretation. New York: Holt, 1937. BeckerW.C. Thematching ofbehavior rating andąuestionnairepersonality factors. „Psychol. Buli." 1960,57, 201—212. Burt CL. The factors of the mind. New York: Macmillan, 1941. Cattell R.B. The culture free test of intelligence. Champaign, 111.: Inst. Pers. i Abil. Test., 1944. Cattell R.B. Description and measurement of personality. New York: World Book Co., 1946. Cattell R.B. Concepts andmethods in the measurement ofgroup syntality. „Psychol. Rev." 1948, 55, 48—63. Cattell R.B. The dimensions of culture patterns by factorization of national character. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1949, 44, 443^69. Cattell R.B. Personality: a systematic, theoretical, and factual study. New York: McGraw-Hill, 1950. Cattell R.B. Factor analysis: an introduetion and manuał for psychologist and social scientist. New York: Harper, 1952. Cattell R.B. A quantitative analysis of the changes in the culture pattern of Great Britain 1837—1937, by P-techniąue. „Acta Psychol." 1953, 9, 99—121. Cattell R.B. The O-A Personality Test Battery. Champaign, 111.: Inst. Pers., Abild. Test., 1954. Cattell R.B. Personality and motwation theory based on structural measurement. W: J.L. McCary (red.) Psychology of personality. New York: Grove Press, 1956. Cattell R.B. Personality and motwation structure and measurement. New York: Harcourt, Brace, Jovanovich, 1957. Cattell R.B. The multiple abstract variance analysis eąuations and solutions: for nature-nurture research on continuous \ariables. „Psychol. Rev." 1960, 67, 353—372. Cattell R.B. Group theory, personality and role: a model for experimental researches. W: F. A. Geldard (red.) Defence pschology. Oxford: Pergamon Press, 1961. Cattell R.B. Personality, role, mood, and situation-perception: a unifying theory of modulators. „Psychol. Rev." 1963a, 70, 1—18. Cattell R.B. Theory of fluid and crystallized intelligence: a criticalexperiment. „J. Educ. Psychol." 1963b, 54, 1—22. Cattell R.B. Personality and social psychology. San Diego: Knapp, 1964. .* ii'' - n\.\ Cattell R.B. The scientific analysis of personality. Chicago: Aldine, 1966a. Cattell R.B. (red.) Handbook of multivariate experimental psychology. Chicago: Rand McNally, 1966b. Cattell R.B. Trait-view theory of perturbations in rating andself ratings (L (BR) — and Q-Data). „Psychol. Rev." 1968,75,96—113. Cattell R.B. Abilities: their structure, growth and action. Boston: Houghton Mifflin, 1971. Cattell R.B. Unraveling maturational and learning developments by the comparatwe MA VA and structured learning approaches. W: J.R. Nesselroade, H.W. Reese (red.) Life-span dewlopmentalpsychology. New York: Academic Press, 1973b. '-« Cattell R.B. Personality and learning theory. New York: Springer (w druku). Cattell R.B., Adelson M. The dimensions of social change in the U.S.A. as determined by P-technique. „Soc. Forces" 1951, 30, 190—201. Cattell R.B., Baggaley A.B. A confirmation ofergic and engram structures in attitudes objectively measured. „Austral. J. Psychol." 1958, 10, 287—318. Cattell R.B., Beloff J.R. Research origins and construetion ofthe IP AT Junior Personality Quiz. „J. Consult. Psychol." 1953, 17, 436—442. Cattell R.B., Blewett D.B., Beloff J.R. The inheritance of personality. „Amer. J. Hum. Genet." 1955, 7, 122—146. Bibliografia 515 Cattell R.B., Butcher H.J. Theprediction of achievement and creativity. Indianapolis: Bobbs-Merrill, 1968. Cattell R.B., Coan R.W., Beloff H. A re-examination of personality structure in late childhood, and development of the High School Personality Questionnaire. „J. Exp. Educ." 1958, 27, 73—88. Cattell R.B., Coulter M.A. Principles of behavioral taxonomy and the mathematical basis ofthe taxonome computer program. „Brit. J. Math. Stat. Psychol." 1966, 19, 237—269. Cattell R.B., Cross K.P. Comparison ofthe ergic and self-sentiment structurefoundin dynamie traits by R- and P-techniąues. „J. Pers." 1952, 21, 250—271. Cattell R.B., Dreger R.M. Handbook of modern personality theory. New York: Hemisphere (w druku). Cattell R.B., Gibbons B.D. Personality factor structure of the combined Guilford and Cattell personality ąuestionnaires. „J. Pers. Soc. Psychol." 1968, 9, 107—120. Cattell R.B., Gorsuch R.L. The definition and measurement of national morale and morality. „J. Soc. Psychol." 1965, 67, 77—96. Cattell R.B., Horn J. An integrating study ofthe factor structure ofadult attitude-interests. „Genet. Psychol. Monogr." 1963, 67, 89—149. Cattell R.B., Luborsky L.B. Personality factors in response to humor. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1947, 42, 402—421. Cattell R.B., Radcliffe J.A., Sweney A.B. The naturę and measurement ofcomponents ofmotwation. „Genet. Psychol. Monogr." 1963, 68, 49—211. Cattell R.B., Saunders D.R. Musical preferences and personality diagnosis: I. A factorization ofone hundred and twenty themes. „i. Soc. Psychol." 1954, 39, 3—24. Cattell R.B., Saunders D.R., Stice G.F. The 16 personality factor ąuestionnaire, Champaign., 111.: Inst. Pers. and Abil. Test., 1950. Cattell R.B., Saunders D.R., Stice G.F. The dimensions of syntality in smaligroups. „Hum. Rei." 1953, 6, 331—356. Cattell R.B., Scheier I.H. The meaning and measurement of neuroticism and anxiety. New York: Ronald, 1961. Cattell R.B., Stice G.F. Four formulae for seleeting leaders on the basis of personality. „Hum. Rei." 1954, 7, 493—507. Cattell R.B., Stice G.F., Kristy N.F. A first approximation to nature-nurture ratios for eleven primary personality factors in objective tests. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1957, 54, 143—159. Cattell R.B., Sweney A.B. Components measurable in manifestations ofmental conflict. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1964, 68, 479-^190. Cattell R.B., Tatro D.F. The personality factors, objectńely measured, which distinguish psychoties from normals. „Behav. Res. and Therapy" 1966, 4, 39—51. Cattell R.B., Warburton F.W. Objective personality andmotńation tests. Urbana, 111.: Univ. of Illinois Press, 1967. Cattell R.B., Wenig P.W. Dynamie and cognitive factors controlling misperception. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1952, 47, 797—809. Cattell R.B., Wispe L.G. The dimension of syntality in smali groups. „J. Soc. Psychol." 1948, 28, 57—78. Comrey A.L. A first course in factor analysis. New York: Academic Press, 1973. Comrey A.L., Jamison ?L.Verification of six personality factors. „Educ. Psychol. Measmt." 1966, 26, 945—953. Eysenck H.J. The scientific study of personality. London: Routledge, Kegan Paul, 1952. Eysenck H.J. The structure of human personality. New York: Wiley, 1953. Eysenck H.J. The inheritance of extraversion-introversion. „Acta Psychol." 1956, 12, 95—110. Eysenck H.J., Eysenck S.B.G. A factorial study o psychoticism as a dimension of personality. „Multivar. Behav. Res." 1968, Clinical Psychol. Special Issue, 15—31. Eysenck H.J., Prell D.B. The inheritance of neuroticism: an experimental study. „J. Ment. Sci." 1951, 97, 441^65. Goldberg L.R. Explorer on the run. „Contemp. Psychol." 1968, 13, 617—619. Gordon J.E. Archetypical, Germanie, factorial, brilliant and contradictory. „Contemp. Psychol." 1966, 11, 236—238. 33* 516 Teoria czynnikowa Cattella Gorsuch R.L. Factor analysis. Philadelphia: Saunders, 1974. . ,\ • ,t, i Guilford J.P. The structure of intellect. „Psychol. Buli". 1956, 53, 267—293. ...•<.; -.;, > Guilford J.P. Personality. New York: McGraw-Hill, 1959. Guilford J.P., Guilford R.B. An analysis of the factors in a typical test of introversion-extra\ersion. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1934, 28, 377—399. Guilford J.P., Zimmerman W.S. The Guilford-Zimmerman temperament suwey: manuał of instructions and interpretations. Beverly Hills, Calif.: Sheridan Supply Co., 1949. Guilford J.P., Zimmerman W.S. Fourteen dimensions of temperament. „Psychol. Mongr." 1956, 70, cały nr 417. ; Harman H.H. Modern factor analysis. Wyd. 2. Chicago: Univ. of Chicago Press, 1967. Hundleby J.D., Pawlik K., Cattell R.B. Personality factors in objective test devices. San Diego: Knapp, 1965. Muliak S.A. The foundations of factor analysis. New York: McGraw-Hill, 1972. Norman W.T. Toward an adeąuate taxonomy of personality attributes: replicated factor structure in peer nomination personality ratings. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1963, 66, 574—583. Sealy A.P., Cattell R.B. Adolescent personality trends in primary factors measured in the 16PF and the HSPQ ąuestionnaires ages 11 to 23. „Brit. J. Soc. Clin. Psychol." 1966, 5, 172—184. Sells S.B. Structured measurement of personality and motivation: a review of contributions of Raymond B. Cattell. „J. Clin. Psychol." 1959, 15, 3—21. Spearman C. ,,General intelligence" objectively determined and measured. „Amer. J. Psychol." 1904, 15, 201—293. Spearman C. Abilities ofman. New York: Macmillan, 1927. Thurstone L.L. Multiple factor analysis. „Psychol. Rev." 1931, 38, 406—427. Thurstone L.L. Psychological implications of factor analysis. „Amer. Psychologist." 1948, 3, 402—408. Rozdział 15 TEORIA BODŹCA REAKCJI Przedstawimy tu teorię osobowości, którą należy uznać za najbardziej elegancką, najoszczędniejszą i najściślej związaną ze swymi poprzedniczkami w dziedzinie nauk przyrodniczych. Teorię bodźca — reakcji (teorię S — R), przynajmniej w jej początkach, można trafnie określić jako teorię laboratoryjną, w przeciwieństwie do innych rozpatrzonych tu teorii, w których znacznie ważniejszą rolę odgrywała obserwacja kliniczna czy naturalistyczna. Z tą genezą teorii pozostaje w harmonii jej jasność, oszczędność sformułowań oraz poważne wysiłki podejmowane w celu zapewnienia właściwego oparcia empirycznego dla podstawowych terminów tej teorii. W rzeczywistości nie istnieje jedna teoria S — R, lecz grupa teorii podobnych do siebie w mniejszym lub większym stopniu, z których każda ma zarazem pewne odrębne cechy. Rozwój tych teorii rozpoczął się od prób wyjaśnienia zjawisk związanych z nabywaniem i utrwalaniem nowych form zachowania, które pojawiły się pod wpływem doświadczenia. Nic więc dziwnego, że największy nacisk kładzie się tu na proces uczenia się. Zwolennik teorii S — R, choć nie ignoruje czynników wrodzonych, interesuje się przede wszystkim procesem pośredniczącym między reakcjami jednostki a ogromną liczbą różnorodnych bodźców (wewnętrznych i zewnętrznych), na których działanie jednostka ta jest wystawiona. Aczkolwiek nie ma potrzeby, by omawiać szczegółowo złożoną genezę teorii S — i?, to jednak nie można przedstawiać tej teorii nie wspomniawszy o wkładzie Iwana Pawłowa, Johna B. Watsona i Edwarda L. Thorndike'a. Wybitny fizjolog rosyjski Iwan Pawłów (1906, 1927) odkrył pewien typ uczenia się, który stał się znany pod nazwą warunkowania klasycznego. Pawłów wykazał, że jeśli eksponuje się jednocześnie bodziec bezwarunkowy (pastę mięsną) i bodziec warunkowy (dźwięk kamertonu), to ów bodziec warunkowy po pewnym czasie zacznie wywoływać reakcję (ślinienie się), która początkowo mogła być wywołana jedynie przez bodziec bezwarunkowy. Tę czynność ślinienia się na dźwięk kamertonu nazwano reakcją warunkową. Proces warunkowania klasycznego stał się dla wielu amerykańskich psychologów środkiem umożliwiającym stworzenie psychologii obiektywnej, zajmującej się jedynie tym, co daje się zaobserwować. Przywódcą tego ruchu był John B. Watson (1916, 518 Teoria bodźca — reakcji 1925). Odrzucił on dominującą wówczas koncepcję psychologii jako nauki jedynej w swym rodzaju, której celem jest badanie struktury świadomości za pomocą introspekcji. Watson twierdził, że psychologia powinna badać zachowanie, posługując się tymi samymi rodzajami obiektywnych metod, co inne nauki przyrodnicze. Przyjął on pawłowowską zasadę warunkowania i połączywszy ją z koncepcjami, które rozwinął już wcześniej, przedstawił światu stanowisko, które nazwał behawioryzmem. Ten obiektywny i kładący nacisk na wpływ środowiska punkt widzenia stał się wkrótce^ typowy dla amerykańskiej psychologii i nawet dzisiaj wiąże się ściśle z najbardziej charakterystycznymi cechami psychologii tego kraju. W tym samym czasie, w którym miały miejsce te wydarzenia, Edward Thorndike (1911,1932), wykazał, że ważną rolę w procesie uczenia się odgrywają nagroda i kara, a jego „prawo efektu" (law ofeffect) stało się jednym z kamieni węgielnych nowoczesnej teorii uczenia się. Pomimo ogromnego znaczenia wkładu Pawłowa, teoria uczenia się ze swym ogromnym naciskiem na obiektywizm, z podkreśleniem roli rygorystycznego eksperymentowania oraz z silnym zabarwieniem funkcjonalnym jest jedną z najbardziej „amerykańskich" teorii wśród wszystkich stanowisk rozpatrywanych w niniejszej książce. Skonstruowaniu teorii uczenia się psychologowie poświęcili więcej pomysłowości i pracy niż jakiemukolwiek innemu przedsięwzięciu teoretycznemu w obecnych czasach. Pod wpływem idei i badań Edwarda Thorndike'a, Johna B. Watsona, Edwarda C. Tolmana, Edwina R. Guthriego, Clarka L. Hulla, Kennetha W. Spence'a i innych dominujące zainteresowania teoretyczne psychologów amerykańskich zwró- ciły się w latach trzydziestych naszego stulecia ku procesowi uczenia się. W ciągu następnych dwóch dziesięcioleci większość ważnych zagadnień teoretycznych w psy- chologii dyskutowano w ramach teorii uczenia się. Teoretycy, tacy jak Thorndike, Hull, Spence i Guthrie, określili proces uczenia się jako polegający na tworzeniu się związków asocjacyjnych między procesami sensorycznymi i motorycznymi. Wokół tej teoretycznej koncepcji procesu uczenia się toczyło się wiele sporów. Edward Tolman, jeden z wybitnych teoretyków tego okresu, zgadzał się z poglądem, że empirycznym zadaniem teoretyka uczenia się jest identyfikowanie czynników środowiskowych determinujących zachowanie, lecz ujmował uczenie się jako kształtowanie zor- ganizowanych elementów poznawczych, dotyczących zbiorów zdarzeń sensorycznych, czyli bodźcowych. Lewin także dążył do stworzenia teorii typu poznawczego, aczkolwiek nie interesował się głęboko ani trwale procesem uczenia się. Wiele badań eksperymentalnych, zainspirowanych przez te spory teoretyczne, dotyczyło względnie prostych form uczenia się, szczególnie u zwierząt. W ostatnich latach psychologowie eksperymentalni przejawiają coraz większe zainteresowanie badaniem języka, pamięci oraz złożonych procesów myślowych u ludzi. W wyniku tych zmian powstały wyrafinowane teorie poznawcze i teorie przetwarzania informacji, które mało przypominają proste teorie asocjacyjne. W pra- cy Hilgarda i Bowera (1975) zainteresowany czytelnik znajdzie doskonały przegląd wszystkich głównych typów teorii uczenia się, z teoriami poznawczymi i innymi zbliżonymi do nich koncepcjami włącznie. Jak sugeruje tytuł niniejszego rozdziału, zajmujemy się w nim koncepcjami Teoria bodźca — reakcji 519 opartymi na asocjacyjnej teorii S — R lub też takimi, które — aczkolwiek widoczny jest w nich wpływ współczesnego sposobu myślenia o procesach poznawczych — pod względem swego rodowodu intelektualnego zawdzięczają wiele behawiorystycznej tradycji S — R. Szczególną uwagę zwrócimy na próby uogólnienia czy zastosowania teoretycznego stanowiska Clarka Hulla (1943, 1951, 1952) do zjawisk interesujących psychologa osobowości. Dlaczego koncentrujemy naszą uwagę na tych koncepcjach, w których widoczny jest wpływ Hulla i jego prac? Po pierwsze dlatego, że teoria Hulla jest jedną z najbardziej eleganckich i wysoce rozwiniętych teorii o szerokim zakresie zastosowań. Jest jaśniej sformułowana i lepiej sformalizowana, a ponadto ma oparcie w większej liczbie badań empirycznych niż jakakolwiek podobna teoria. Jeszcze ważniejszy jest drugi powód — to właśnie intelektualni spadkobiercy Hulla i Spence'a podejmowali najpoważniejsze i najbardziej systematyczne próby zastosowania swych stworzonych w laboratorium teorii do zrozumienia osobowości. Cechą, która czyni teorię Hulla szczególnie atrakcyjną, jest uwaga, jaką poświęca się w niej motywacji jako czynnikowi determinującemu zachowanie, a także procesom kształtowania się motywów nabytych. B.F. Skinner, wybitna postać w dziedzinie uczenia się, także wywarł znaczny wpływ na wiele dziedzin psychologii, z funkcjonowaniem osobowości włącznie. Jego osiągnięcia omówimy w oddzielnym rozdziale. W przeciwieństwie do omówionych dotychczas teorii zaczątki stanowiska S — R oparto na danych niezbyt, na pozór, podobnych do tych danych, które są najbardziej interesujące dla psychologa osobowości. Pewną przesadą może być stwierdzenie, że biały szczur miał dużo więcej wspólnego ze skonstruowaniem tej teorii niż ludzie pełniący rolę osób badanych, lecz jest z pewnością prawdą, że osobniki należące do niższych gatunków przyczyniły się w nieskończenie większym stopniu do rozwoju tej teorii niż innych rozpatrywanych przez nas teorii. Nie należy jednak kłaść nadmiernego nacisku na genezę teorii S — R. Teorię powinno się oceniać w katego- riach jej dokonań, a nie jej źródeł. Hull, który był intelektualnym ojcem tego stanowiska teoretycznego, na samym początku swej pracy wyraził jasno zamiar opracowania ogólnej teorii zachowania ludzkiego. Jedynie ze względów strategicznych postanowił oprzeć swą teorię na względnie stałej podstawie, jakiej dostarcza za- chowanie zwierząt w starannie kontrolowanych sytuacjach eksperymentalnych. Tak więc fakt, że rdzeń tej teorii rozwinął się z badań nad niższymi organizmami, nie był wynikiem przekonania, iż wszelkie problemy dotyczące zachowania można rozwiązać w ten sposób. Chodziło raczej o to, by prostota niżej rozwiniętego organizmu umożliwiła ustalenie pewnych podstawowych zasad, które po modyfikacji i roz- winięciu w wyniku badań nad złożonym zachowaniem człowieka mogłoby się stać jądrem zadowalającej teorii zachowania. Ta gotowość do zmieniania i rozszerzania obwodowej części teorii, przy jednoczes- nym utrzymywaniu pewnych centralnych założeń i pojęć, przejawia się wyraźnie w pracy wielu uczniów Hulla. Zgodnie z tym punktem widzenia nie będziemy się starali przedstawić szczegółowo teorii Hulla, lecz skoncentrujemy się na pracach, które podejmowano w celu takiego zmodyfikowania i rozwinięcia tej teorii, by dotyczyła 520 Teoria bodźca — reakcji zachowania najbardziej interesującego dla psychologa osobowości. Wybitnym przy- kładem wyprowadzonej w ten sposób teorii jest koncepcja Dollarda i Millera, której poświęcimy najwięcej uwagi w tym rozdziale. Prace wielu innych autorów także zasługują na wzmiankę, lecz ograniczone miejsce pozwoli nam streścić krótko poglądy tylko kilku z nich: Eysencka i Wolpego, Seligmana i Bandury. Zanim przejdziemy do szczegółów tych teorii, warto powiedzieć kilka słów 0 Instytucie Stosunków Międzyludzkich (Institute of Human Relations) na Uniwer- sytecie Yale. Instytut ten został utworzony w 1933 roku pod kierunkiem Marka Maya w celu osiągnięcia ściślejszej współpracy i integracji psychologii, psychiatrii, socjologii 1 antropologii. Instytut skupiał wszystkie te tradycyjnie odrębne wydziały. Pierwsze dziesięć lat istnienia Instytutu stanowi jeden z najbardziej owocnych okresów współpracy w dziedzinie nauk behawioralnych na uniwersytetach amerykańskich. Aczkolwiek Clark Hull dostarczył tej grupie badaczy podstaw teoretycznych, to jednak w jej działalności psychologia eksperymentalna nie wysunęła się bynajmniej na pierwsze miejsce. Istotny wkład w uformowanie oblicza intelektualnego tej grupy wniosła antropologia społeczna (nauka o społecznych aspektach życia ludzi w społe- czeństwach nie znających pisma); duże zainteresowanie budziła też teoria psycho- analityczna, która przyczyniła się do ukształtowania wielu teoretycznych i badaw- czych koncepcji członków tej grupy. W ciągu tych dziesięciu lat spora liczba młodych ludzi podnosiła w Instytucie swe kwalifikacje bądź jako uczestnicy studiów podyplomowych, bądź jako młodzi pracownicy naukowi i na nich wszystkich, jak się zdaje, doświadczenie to wywarło silny wpływ. Do wybitnych członków tej grupy należeli: Judson Brown, John Dollard, Ernest Hilgard, Carl Hovland, Donald Marguis, Neal Miller, O.H. Mowrer, Robert Sears, Kenneth Spence i John Whiting. To właśnie Instytutowi Stosunków Między- ludzkich, kierowanemu przez Marka Maya, przenikniętemu ideami Clarka Hulla i ożywionemu twórczą wiedzą wymienionych wyżej uczonych, zawdzięczamy po- wstanie prac, którymi będziemy się zajmować w tym rozdziale. I DOLLARDA I MILLERA TEORIA WZMOCNIENIA Teoria ta stanowi efekt pracy dwóch uczonych, biegłych zarówno w badaniach laboratoryjnych, jak i klinicznych, zmierzających do zmodyfikowania i uproszczenia teorii wzmocnienia sformułowanej przez Hulla, tak aby mogła być łatwo i skutecznie zastosowana do zjawisk najbardziej interesujących psychologa społecznego i klinicz- nego. Szczegóły tej teorii zostały ukształtowane nie tylko przez koncepcje Hulla, lecz także przez teorię psychoanalityczną oraz stwierdzenia i uogólnienia antropologii społecznej. Jak się przekonamy, główną rolę w teorii Dollarda i Millera odgrywa pojęcie nawyku, które reprezentuje trwały związek S — i?. W gruncie rzeczy większa część tej teorii polega na wyszczególnieniu warunków, w których nawyki tworzą się i zanikają. Autorzy ci posługiwali się z dużą pomysłowością stosunkowo małą liczbą J Dollarda i Millera teoria wzmocnienia 521 John Dollard pojęć, aby wyjaśnić zjawiska szczególnie interesujące klinicystę, na przykład wyparcie, przemieszczenie i konflikt. W wielu wypadkach autorzy starali się czerpać z prac psychoanalitycznych i obserwacji klinicznych istotną mądrość dotyczącą zachowania, którą z kolei włączali w swe koncepcje S — R. Tak więc znaczna część zastosowań teorii polega na przekładaniu ogólnych spostrzeżeń lub niejasnych sformułowań teoretycznych na bardziej precyzyjny język teorii S—R. Aczkolwiek przekład taki nie jest sam w sobie szczególnie ważnym celem, to jednak często umożliwiał lepsze zrozumienie i przewidywanie nie obserwowanych faktów empirycznych, a takie funkcje reprezentują wkład teoretyczny najwyższego rzędu. Między Johnem Dollardem i Nealem Millerem pod pewnymi względami występują uderzające różnice, pod innymi zaś ich doświadczenia życiowe cechuje duże podobień- 522 Teoria bodźca — reakcji stwo. Różnią się oni tym, że Miller wysunął ważne idee i uzyskał doniosłe wyniki przede wszystkim w dziedzinie psychologii eksperymentalnej, podczas gdy Dollard wniósł istotny wkład w antropologię i socjologię. Jednakże na obu wywarło silny wpływ ich doświadczenie uzyskane w Instytucie Stosunków Międzyludzkich i w związ- ku z tym obaj zawdzięczają wiele ideom Hulla i Freuda. Zapewne ich współpraca była tak owocna właśnie dzięki temu wspólnemu fundamentowi przekonań, na którym obaj wznieśli jedyne w swym rodzaju empiryczne i teoretyczne budowle. John Dollard urodził się 29 sierpnia 1900 roku w Menasha w stanie Wisconsin. Swój pierwszy stopień uniwersytecki (bakalaureat filozofii) otrzymał w 1922 roku na Uniwersytecie Wisconsin, stopień magistra (1930) i doktora filozofii (1931) uzyskał w dziedzinie socjologii na Uniwersytecie Chicagowskim. W latach 1926—1929 pracował jako asystent rektora tego uniwersytetu. W 1932 roku objął stanowisko zastępcy profesora socjologii w nowo utworzonym Instytucie Stosunków Międzyludz- kich. W 1935 roku został członkiem-badaczem (research associate) Instytutu, a w 1948 roku członkiem-badaczem i profesorem psychologii. Od 1969 roku pozostawał na stanowisku profesora emerytowanego. Dollard uczył się psychoanalizy w Instytucie Berlińskim i został członkiem Towarzystwa Psychoanalitycznego Zachodniej Nowej Anglii (Western New England Psychoanalytic Society). Przekonanie Dollarda o konieczności integracji nauk społecznych oraz jego osobiste zaangażowanie w tę sprawę znalazły swe odzwierciedlenie nie tylko w jego publikacjach, lecz także w znamiennym fakcie, że w tym samym uniwersytecie zajmował stanowiska akademickie jako antropolog, socjolog i psycholog. Należy zwrócić uwagę na to, że tę interdyscyplinarną działalność uprawiał w czasie, gdy poszczególne dyscypliny były znacznie mniej skłonne do integracji niż obecnie. Dollard napisał wiele specjalistycznych artykułów z zakresu nauk społecznych, od etnologii do psychoterapii. Był też autorem wielu książek, które świadczą o równie szerokim zakresie zainteresowań. Caste and class in a Southern town (1937 — Kasta i klasa w pewnym mieście Południa) jest wysoko cenionym studium terenowym, dotyczącym roli Murzynów w pewnej społeczności na południu Stanów, które stanowi jeden z pierwszych przykładów analizy kulturowej i osobowościowej. Następną z kolei była książka na podobny temat, Children ofbondage (1940 — Dzieci niewoli), której współautorką była Allison Davis. Opublikował dwa tomy poświęcone psychologicznej analizie strachu: Victory overfear (1942 — Zwycięstwo nad strachem), Fear in battle (1943 — Strach w bitwie) oraz ważną monografię na temat materiałów dotyczących historii życia, Criteriafor the life history (1936 — Kryteria dotyczące historii życia). Wspólnie z Frankiem Auldem i Alice White opublikował książkę Steps in psycho- therapy (1953 — Etapy psychoterapii), która przedstawia metodę psychoterapii i szczegółowy opis jednostki w trakcie postępowania terapeutycznego, a wspólnie z Frankiem Auldem Scoring human mothes (1959 — Pomiar motywów ludzkich). „Neal F. Miller urodził się 3 sierpnia 1909 roku w Milwaukee w stanie Wisconsin, a w 1931 roku uzyskał bakalaureat nauk ścisłych na Uniwersytecie Waszyngtońskim. Stopień magistra filozofii otrzymał w 1932 roku na Uniwersytecie Stanfordzkim, a stopień doktora filozofii w dziedzinie psychologii w 1935 roku na Uniwersytecie Dollarda i Millera teoria wzmocnienia 523 Neal E. Miller Yale. W latach 1932—1935 pracował jako asystent psychologii w Instytucie Stosun- ków Międzyludzkich, a w latach 1935—1936 był podróżującym członkiem (łraveling fellow) Rady Badawczej Nauk Społecznych (Social Science Research Council), w tym czasie poddał się szkoleniowej analizie w Wiedeńskim Instytucie Psychoanalitycznym. W okresie od 1936 do 1949 roku był początkowo wykładowcą, a następnie zastępcą profesora w Instytucie Stosunków Międzyludzkich. W 1941 roku został człon- kiem-badaczem i profesorem nadzwyczajnym. W latach 1942—1946 kierował psycho- logicznym projektem badawczym dla Lotnictwa Wojskowego Stanów Zjednoczo- nych. W 1946 roku powrócił do Uniwersytetu Yale, gdzie w 1952 roku został profesorem psychologii. W Yale pozostał do 1966 roku, później objął stanowisko profesora psychologii i kierownika Pracowni Psychologii Fizjologicznej na Uniwer- sytecie Rockefellera. Poza swą współpracą z Johnem Dollardem Miller jest najlepiej znany w psycho- logii ze swych starannych prac eksperymentalnych i teoretycznych nad nabywaniem popędów i naturą wzmocnienia oraz z badań nad konfliktem. Początkowo badania Millera miały charakter czysto behawioralny, lecz od połowy lat pięćdziesiątych zainteresował się mechanizmami fizjologicznymi stanowiącymi podłoże popędu, wzmocnienia i innych podobnych zjawisk. Prace te są przedstawione szczegółowo w artykułach opublikowanych w czasopismach, aczkolwiek wiele z nich zostało 524 Teoria bodźca — reakcji zrekapitulowanych w trzech doskonałych rozdziałach podręcznikowych (Miller, 1944, 1951a, 1959). Uznanie, jakie wzbudzały jego prace, znalazło odbicie w przyznanych mu zaszczytach, takich jak członkostwo prestiżowej Narodowej Akademii Nauk (Natio- nal Academy of Science), wybór na przewodniczącego Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (American Psychological Association, 1959), otrzymanie Medalu Warrena od Towarzystwa Psychologów Eksperymentalnych (Society of Experimental Psychologists, 1957) oraz Prezydenckiego Medalu Nauki (Presidents Medal of Science, 1965), wyróżnienia, którym oprócz niego może się poszczycić tylko dwóch innych reprezentantów nauk behawioralnych. W 1939 roku kilku wybitnych badaczy z Instytutu Stosunków Międzyludzkich, wśród których byli Dollard i Miller, opublikowało monografię zatytułowaną Frust- ration and aggression (1939 — Frustracja i agresja). Ta interesująca praca była jednym z pierwszych przykładów tego rodzaju zastosowań teorii S— R, jakimi zajmujemy się w niniejszym rozdziale. Autorzy podjęli próbę przeprowadzenia analizy frustracji i jej następstw w kategoriach pojęć S — i?. W monografii tej formułują w systematyczny sposób swe stanowisko oraz przedstawiają znaczną liczbę nowych badań oraz przewidywań dotyczących zjawisk, które dopiero należałoby poddać obserwacji. Praca ta nie tylko jest przykładem integracji pojęć S — R, koncepcji psychoanalitycz- nej i danych antropologicznych, lecz także świadczy o płodności takiego połączenia; inspirowała też wiele podobnych badań empirycznych. Miller i Dollard napisali wspólnie dwie książki, stanowiące próbę zastosowania uproszczonej wersji teorii Hulla w odniesieniu do problemów psychologii społecznej — Social learning and imitation (1941 — Społeczne uczenie się i naśladowanie) oraz problemów psychologii klinicznej i psychologii osobowości — Personality andpsychotherapy (1950; wyd. poi. Osobowość i psychoterapia, 1969). Treść tych książek, a zwłaszcza drugiej z nich, posłuży nam do przedstawienia sposobu podejścia przyjętego przez Dollarda i Millera. Centralne miejsce w ich koncepcji zajmuje opis procesu uczenia się. W przytoczo- nym niżej fragmencie Dollard i Miller przedstawiają jasno swój ogólny pogląd na ten proces i jego elementy składowe: Czym jest teoria uczenia się? W swej najprostszej postaci jest wiedzą o okolicznościach, w jakich reakcja zostaje związana z bodźcem sygnałowym. Po zakończeniu uczenia się reakcja i sygnał (cue) są związane ze sobą w taki sposób, że pojawienie się sygnału wywołuje tę reakcję. [...] Uczenie się zachodzi zgodnie z określonymi zasadami psychologicznymi. Ćwiczenie nie zawsze prowadzi do doskonałości. Związek między sygnałem a reakcją może umocnić się jedynie w pewnych warunkach. Uczący się musi zostać nakłoniony do wykonania tej reakcji i otrzymać nagrodę za zareagowanie w obecności sygnału. Można to wyrazić językiem potocznym stwierdzając, że aby się nauczyć, trzeba chcieć czegoś, zauważyć coś, zrobić coś i uzyskać coś. Mówiąc ściślej, czynniki te określa się jako popęd, sygnał, reakcję i nagrodę. Rola tych elementów w procesie uczenia się była przedmiotem dokładnych badań i wykryto dalsze komplikacje. Teoria uczenia się stała się zbiorem mocno powiązanych ze sobą zasad, które są użyteczne przy opisywaniu zachowania ludzkiego (1941, s. 1—2). ??'.'/. Zasady uczenia się, które Dollard i Miller zastosowali do zjawisk życia codzien- nego, zostały wykryte w kontrolowanych eksperymentach laboratoryjnych, w których badanymi osobnikami były zwykle zwierzęta. Znajomość tych ustalonych w laborato- i Dollarda i Millera teoria wzmocnienia 525 rium zasad oraz pewnych występujących w nich pojęć teoretycznych jest więc konieczna do zrozumienia teorii osobowości wysuniętej przez Dollarda i Millera. Opis hipotetycznego eksperymentu wzorowanego na pionierskich badaniach Millera i jego współpracowników (Miller, 1948; Brown i Jacobs, 1949), wraz z teoretyczną analizą jego wyników, dostarczy niezbędnego tła dalszym rozważaniom. Eksperyment przykładowy W tym hipotetycznym eksperymencie każdego badanego osobnika (tak popularnego wśród psychologów szczura laboratoryjnego) umieszcza się w prostokątnej skrzynce z podłogą wykonaną z metalowych prętów. Skrzynka jest podzielona na dwa kwadratowe pomieszczenia niskim „płotkiem" czy przegrodą, przez którą szczur może z łatwością przeskoczyć. Dźwięczy brzęczyk i jednocześnie przez pręty podłogi przepuszcza się zmienny prąd elektryczny. Tego wstrząsu elektrycznego nie stosuje się w grupie kontrolnej. Można oczekiwać, że u zwierzęcia wystąpią różne energiczne reakcje na wstrząs i w końcu przedostanie się ono ponad przegrodą do drugiego pomieszczenia. Urządzenie to, zwane „skrzynką wahadłową" (shuttlebox), jest tak skonstruowane, że gdy tylko zwierzę przejdzie przez płotek dzielący jedno pomiesz- czenie od drugiego, brzęczyk i prąd zostają odłączone. W ciągu następnych 60 minut procedura ta jest powtarzana w nieregularnych odstępach i obserwuje się, że czas, jaki upływa między włączeniem brzęczyka i prądu a reakcją skoku przez płotek, staje się coraz krótszy. Następnego dnia szczura znów umieszcza się na godzinę w skrzynce wahadłowej. W ciągu tego posiedzenia co pewien czas włącza się brzęczyk, który dźwięczy, dopóki zwierzę nie przedostanie się do drugiego pomieszczenia, lecz teraz ani razu nie towarzyszy mu wstrząs. Pomimo to szczur nadal przeskakuje przegrodę, gdy tylko zabrzmi brzęczyk, i może nawet polepszać swe wyniki. Po kilku takich posiedzeniach do urządzenia wprowadzamy nowy element. Przeskoczenie przegrody nie powoduje już wyłączenia brzęczyka. Jeśli jednak szczur naciśnie dźwignię przymocowaną do podstawy przegrody, brzęczyk zostanie wyłączo- ny. I znów obserwuje się u zwierząt nasiloną aktywność, ograniczoną głównie do skakania tam i z powrotem przez płotek. W trakcie tej aktywności szczur może przypadkiem nacisnąć dźwignię. Stopniowo reakcja skakania przez płotek zaczyna ustępować, a czas między włączeniem brzęczyka i naciśnięciem dźwigni skraca się coraz bardziej i w końcu szczur naciska dźwignię natychmiast po uruchomieniu brzęczyka. Zachowanie tych zwierząt różni się znacznie od zachowania szczurów z grupy kontrolnej (nie otrzymujących wstrząsów), w którym podczas żadnego z posiedzeń eksperymentalnych nie wystąpiły systematyczne zmiany tego rodzaju. Nie ulega wątpliwości, że w wyniku łączenia dźwięku brzęczyka ze wstrząsem szczury z grupy eksperymentalnej nauczyły się nowych reakcji, podczas gdy zwierzęta z grupy kontrolnej nie przyswoiły ich sobie. W rzeczywistości istnieje kilka typów uczenia się. Jeden z nich to warunkowanie klasyczne, forma uczenia się odkryta przez Pawłowa. Warunkowaniem klasycznym określa się procedurę, w której bodziec początkowo 526 Teoria bodźca — reakcji obojętny, czyli bodziec warunkowy (Sw) łączymy z bodźcem bezwarunkowym (Sb), wywołującym regularnie charakterystyczny wzorzec zachowania, czyli reakcję bez- warunkową (Rb). Po wielokrotnym połączeniu Sw z Sb bodziec warunkowy Sw, podany osobno lub przed Sb, wywołuje charakterystyczną reakcję zwaną reakcją warunkową (Rw). Z reguły Rw jest podobna do Rb, choć rzadko identyczna. Schemat warunkowania klasycznego, które zgodnie z teorią Millera wystąpiło w naszym przykładowym eksperymencie, przedstawiono na rysunku 15—1. Najpierw Sb wstrząs " D popęd ' Nawyk Sw, brzęczyk Rysunek 15-1 Analiza teoretyczna procesów zachodzących w warunkowaniu klasycznym reakcji emocjonalnej opartej na bólu jednak rozpatrzymy następstwa samego wstrząsu elektrycznego. Między obserwowal- nym Sb (wstrząs) a wywołanym przezeń zachowaniem zewnętrznym (Remocj) zachodzi łańcuch wewnętrznych zdarzeń. Wstrząs wywołuje wiele reakcji wewnętrznych związanych z bólem (oznaczonych na rysunku jako remocj) Reakcje te z kolei dają początek pewnemu wzorcowi bodźców wewnętrznych. Tak samo jak zewnętrzne źródła stymulacji, również bodźce wewnętrzne wytworzone przez remocj mają zdolność wywoływania dalszych reakcji, a ponadto mówi się, że mają one właściwości popędowe: określa się je więc jako bodźce popędowe, czyli SD. Popęd (drive) jest pojęciem motywacyjnym w systemie Hulla: twierdzi się, że popęd uruchamia czy aktywizuje zachowanie, lecz nie wyznacza jego kierunku. W tym wypadku jest to popęd wrodzony, czyli pierwotny, którego podstawę stanowi ból. Oczywiście oprócz bólu istnieją inne popędy pierwotne, takie jak głód, pragnienie i seks. Przytoczone ostatnio przykłady, w przeciwieństwie do bólu, są to stany deprywacji, wywołane przez pozbawienie organizmu pewnego rodzaju bodźca, takiego jak pokarm, ich redukcja wymaga dostarczenia organizmowi odpowiedniego bodźca, zamiast usunięcia przykrej stymulacji. Według Millera każdy bodziec wewnętrzny czy zewnętrzny, jeśli tylko jest dostatecznie silny, wywołuje popęd i pobudza do działania. Jak wynika z tego twierdzenia, popędy różnią się pod względem siły, a im silniejszy popęd, tym bardziej intensywne lub długotrwałe jest zachowanie aktywizowane przez ten popęd. Na przykład w naszym eksperymencie intensywność zewnętrznego, obserwowalnego zachowania emocjonalnego, jakie wy- stępuje w odpowiedzi na Sb, a później wyuczonej reakcji skakania przez przegrodę uzależniona jest od siły aplikowanego wstrząsu. Dollarda i Millera teoria wzmocnienia 527 Początkowo brzęczyk nie wywołuje żadnych zachowań emocjonalnych związa- nych ze wstrząsem. Jednakże po kilkakrotnym eksponowaniu brzęczyka z towarzyszą- cym mu wstrząsem brzęczyk uzyskuje zdolność wywoływania wewnętrznych reakcji emocjonalnych (remocj) podobnych do tych, jakie pierwotnie wywoływał bolesny Sb, i w ten sposób zostaje wytworzona reakcja warunkowa (Rw). W stosowanym przez Dollarda i Millera systemie Hulla uczenie się, które tu nastąpiło, określa się jako związek asocjacyjny między bodźcem warunkowym (brzęczykiem) a reakcją (remocj), reprezentowany przez pojęcie teoretyczne — nawyk (habit); Hull zakładał (o czym wkrótce powiemy więcej), że dla wytworzenia nawyku konieczne jest nie tylko występowanie bodźca i reakcji w bliskości czasowej i przestrzennej, lecz ponadto reakcji musi towarzyszyć wzmocnienie, czyli nagroda. Jeśli ten ostatni warunek jest spełniony, to siła nawyku 5" — R wzrasta wraz z liczbą przypadków, w których dany bodziec wystąpił razem z daną reakcją. Wielokrotne ekspozycje brzęczyka i wstrząsu w ciągu pierwszego posiedzenia naszego eksperymentu, kiedy to ucieczka od wstrząsu działała jako wzmocnienie, wystarczą do wytworzenia stosunkowo silnego nawyku. Skoro już została ufor- mowana warunkowa remocj, ekspozycja samego brzęczyka nie tylko wywołuje remocj, lecz także uruchamia resztę łańcucha zdarzeń związanych pierwotnie z aplikowaniem wstrząsu. Tak więc zostanie wzbudzony charakterystyczny wzorzec stymulacji wewnętrznej SD, który w połączeniu z brzęczykiem będzie działać jako sygnał wywołujący zachowanie zewnętrzne podobne do zachowania wywołanego pierwotnie przez wstrząs. Ponadto te obserwowalne reakcje zewnętrzne są aktywizowane przez właściwości popędowe SD. Ponieważ popęd ten jest wzbudzany przez wyuczoną reakcję " na obojętny przedtem bodziec, określa się go jako popęd nabyty, czyli wtórny, w przeciwieństwie do popędu pierwotnego, wywołanego przez reakcje na przykre bodźce. •'?-.; . •?' .'?'?? W celu odróżnienia sekwencji remocj -*? SD wywoływanej przez wstrząs od uwarunkowanej klasycznie sekwencji wywoływanej przez brzęczyk tę ostatnią określa się jako lęk lub strach. Tak więc strach jest zarówno reakcją wyuczoną — zgodnie z określeniem Mowrera: warunkową formą reakcji bólowej —jak i wyuczonym, czyli wtórnym, popędem. Jak już powiedzieliśmy, w eksperymencie tym badane zwierzęta nauczyły się czegoś więcej niż tylko reakcji strachu. W ciągu pierwszego posiedzenia szybko nauczyły się one przeskakiwać przegrodę natychmiast po eksponowaniu brzęczyka i włączeniu prądu, chociaż początkowo bodźce te wywoływały różne intensywne reakcje, wśród których przeskakiwanie przegrody nie było reakcją dominującą. Reakcja ta zdomino- wała jednak inne, dzięki swym następstwom: tylko przeskoczenie przegrody powodo- wało wyłączenie prądu i przerwanie łańcucha wywoływanych przezeń wewnętrznych zdarzeń. Aczkolwiek są wyjątki, zdarzenia redukujące lub eliminujące bodźce popędowe zwykle wzmacniają wszelkie reakcje (czyli zwiększają prawdopodobieństwo ich wystąpienia), którym regularnie towarzyszą, i dlatego noszą nazwę czynników wzmacniających (reinforcers). I odwrotnie, reakcje, którym nie towarzyszą zdarzenia redukujące bodźce popędowe, zazwyczaj nie są powtarzane. Ponieważ tylko po 1 528 Teoria bodźca — reakcji przeskoczeniu przegrody następowało wzmocnienie — ustanie wstrząsu — przeto wzrastała siła tej reakcji, a nie innych. Tak więc połączenie brzęczyk — wstrząs uzyskiwało coraz większą zdolność wywoływania reakcji przeskakiwania przegrody; jest to przykład tego typu uczenia się, w którym — w przeciwieństwie do warunkowania klasycznego — pojawienie się czynnika wzmacniającego jest uzależnione od wykonania reakcji; reakcja ta jest niejako narzędziem {instrument) służącym do tego, by spowodować wystąpienie zdarzenia wzmacniającego. Uczenie się, które zachodzi w tych warunkach, nosi nazwę uczenia się instrumentalnego lub — jak nazwał je Skinner — warunkowania sprawczego {operant conditioning). W naszym eksperymencie w ciągu pierwszego posiedzenia zwierzęta nauczyły się dwóch rodzajów reakcji: reakcji strachu nabytej w drodze warunkowania klasycznego oraz instrumentalnej reakcji przeskakiwania płotka, która powodowała ustanie działania Sb (wzmacniając w ten sposób, poprzez redukcję popędu, obie reakcje). Na następnych posiedzeniach włączano tylko brzęczyk i nie stosowano już wstrząsów, a zatem nie występowało także ustanie wstrząsu, które poprzednio służyło jako czynnik wzmacniający. Procedura, w której czynniki wzmacniające użyte do kształtowania pewnej reakcji zostają wycofane, nosi nazwę wygaszania eksperymental- nego {experimental extinctiori) i z reguły powoduje szybkie zmniejszanie siły wyuczonej reakcji. Na przykład głodne szczury, które nauczyły się wykonywać określoną czynność instrumentalną, aby otrzymać pokarm, szybko jej zaprzestają, gdy przerwie się podawanie pokarmu. Jednakże ustanie wstrząsów w naszym eksperymencie nie spowodowało zaniknięcia reakcji skakania przez przegrodę (czyli, teoretycznie, ^emocj.)- U wielu badanych zwierząt siła tej reakcji nawet wzrasta, o czym świadczy skracanie się czasu, jaki upływa do chwili jej wystąpienia, przy kolejnych ekspozycjach dźwięku brzęczyka. Miller sugeruje, że ta procedura „wygaszania" powoduje jedynie niewielkie osłabienie wyuczonych reakcji lub nie powoduje go wcale, ponieważ w rzeczywistości reakcje te są nadal wzmacniane. Sw nie wywołuje bólu, lecz wyuczoną sekwencję strachu i właśnie ona aktywizuje instrumentalny nawyk będący podłożem przeskakiwania przegrody. Wystąpienie tej instrumentalnej reakcji powoduje wyłącze- nie brzęczyka, dzięki czemu natężenie bodźców popędowych związanych ze strachem zostaje zredukowane. W ten sposób zarówno uwarunkowana klasycznie reakcja strachu, jak i instrumentalne przeskakiwanie przegrody są w dalszym ciągu wzmac- niane. Wygaszenie eksperymentalne reakcji przeskakiwania przegrody nastąpiło jednak wtedy, gdy reakcja ta przestała być skutecznym sposobem wyłączania brzęczyka i usuwania wywoływanego przezeń strachu. Pobudzane przez ten strach szczury nauczyły się nowej, skutecznej w tym czasie reakcji naciskania dźwigni. Tak więc zwierzęta kontynuowały wykonywanie reakcji, która pozwoliła im uprzednio uciec od bolesnego bodźca, tylko tak długo, jak długo umożliwiała im ona redukcję strachu. Gdy warunki się zmieniły, nauczyły się one nowej reakcji instrumentalnej, motywowa- nej wyuczonym popędem strachu i wzmacnianej redukcją strachu. Rzeczywiste eksperymenty o podobnym układzie wykazały, że reakcje instrumen- Dollarda i Millera teoria wzmocnienia 529 talne, które pozwalają uciec od wywołującego lęk Sw (lub uniknąć go), mogą powoli słabnąć przy kolejnych prezentacjach tego bodźca. Jeśli jednak w początkowym okresie ćwiczenia zastosowano znaczną liczbę łącznych ekspozycji Sw — Sb lub przykry bodziec był intensywny, to zmniejszenie siły reakcji instrumentalnej po setkach ekspozycji Sw może być niewielkie lub wręcz niedostrzegalne (Miller, 1948). Dollard i Miller wskazują na bliską analogię między zwierzęciem eksperymentalnym, które przez długi czas nie przestaje bać się nieszkodliwego zjawiska, takiego jak dźwięk brzęczyka, a irracjonalnymi, neurotycznymi obawami i lękami, jakie można obser- wować u ludzi. Jeśli obserwator oglądał początkowy proces uczenia się, to nie ma nic tajemniczego w strachu zwierzęcia przed brzęczykiem ani w jego usiłowaniach ucieczki; jeśli obserwator był świadkiem procesu uczenia się poprzedzającego wy- stąpienie symptomu neurotycznego, to nie ma nic dziwnego ani bezsensownego w tym sposobie zachowania się człowieka. Tylko wtedy, gdy obserwator wkracza już po wyuczeniu się strachu, zachowanie badanego osobnika wydaje się dziwne i irracjonal- ne. Inną zasadą uczenia się, która odgrywa ważną rolę w teorii Dollarda i Millera, można zilustrować modyfikując nieco procedurę naszego hipotetycznego eksperymen- tu. Po pierwszym posiedzeniu, na którym podaje się dźwięk brzęczyka w połączeniu ze wstrząsem, przeprowadza się drugie posiedzenie, w czasie którego stosuje się jedynie brzęczyk. Teraz jednak sygnały brzęczyka różnią się pod względem natężenia — niekiedy są takie same jak na pierwszym posiedzeniu, a niekiedy głośniejsze lub cichsze niż podczas treningu. Zwierzęta skaczą przez przegrodę po pojawieniu się sygnału brzęczyka, gdy dźwięk ma to samo natężenie, które pierwotnie zostało skojarzone ze wstrząsem. Często jednak reagują one także na dźwięki o innym natężeniu, przy czym siła tendencji do reagowania zależy od podobieństwa natężenia dźwięku do natężenia stosowanego na pierwszym posiedzeniu. Zależność tę określa się jako gradient generalizacji bodźca: gdy jakiś bodziec, dzięki łączeniu go z bodźcem bezwarunkowym, uzyskał zdolność wywoływania reakcji, to inne bodźce automatycz- nie uzyskują pewien stopień tej zdolności, zależny od ich podobieństwa do pierwo- tnego bodźca. Podobnym zjawiskiem, jednak trudniejszym do zademonstrowania w sposób konkretny, jest generalizacja reakcji: bodziec uzyskuje zdolność wywoływania nie tylko tej reakcji, która na ogół następuje po nim, lecz także reakcji podobnych. Często spotyka się twierdzenie, że gdyby organizmy nie były zdolne do generaliza- cji bodźców i reakcji, to nie mogłyby się nauczyć niczego lub prawie niczego. Chociaż dla wygody często mówi się, że „ten sam" bodziec pojawia się wielokrotnie i wywołuje „tę samą" reakcję, to jednak rzadko lub nigdy powtarza się dokładnie taka sama sytuacja bodźcowa, a reakcje nigdy nie są zupełnie identyczne. Nawet w odniesieniu do dokładnie kontrolowanych eksperymentów ściślejsze będzie stwierdzenie, że eks- ponuje się pewien zakres bodźców, które uzyskują zdolność wywoływania pewnego zakresu reakcji. Wykazano jednak, że gradienty generalizacji rozciągają się daleko poza granice zmienności bodźców i reakcji, jaka występuje w sytuacji ćwiczenia, przy czym siła 34 Teorie osobowości 530 Teoria bodźca — reakcji tendencji do generalizacji zależy nie tylko od stopnia podobieństwa do pierwotnej sytuacji uczenia się, lecz także od takich czynników, jak liczba prób w okresie pierwotnego uczenia się oraz natężenie popędu będącego podłożem danej reakcji. Gradient generalizacji może jednak zostać zwężony pod wpływem wzmacniania różnicowego. Gdyby w naszym hipotetycznym eksperymencie aplikować zwierzęciu wstrząs wtedy, gdy natężenie dźwięku brzęczyka jest takie jak pierwotnie, a nie stosować wstrząsu w wypadku innych natężeń dźwięku, doprowadziłoby to stopniowo do wygaszenia reakcji — polegającej na przeskakiwaniu przegrody — na wszelkie bodźce z wyjątkiem bodźca podawanego w czasie ćwiczenia. Procedura ta powoduje różnicowanie bodźców. Z powyższego opisu wynika jasno, że los związku bodziec — reakcja jest uzależniony przede wszystkim od wyniku reakcji, od zdarzeń bodźcowych, które następują bezpośrednio po niej. Pewne zdarzenia powodują wzmocnienie tego związku, to znaczy zwiększenie prawdopodobieństwa, że przy następnej ekspozycji danego bodźca określona reakcja wystąpi z większą siłą lub szybciej. Zdarzenia te zalicza się do kategorii pozytywnych czynników wzmacniających (postivie reinforcerś), czyli nagród. Przekonaliśmy się również, że ustanie zdarzeń innego typu, często o charakterze szkodliwym, może również wzmacniać reakcje. Dollard i Miller poszukiwali ogólnej zasady, która pozwoliłaby im określać, czy dany bodziec należy uznać za czynnik wzmacniający. W ślad za HuUem (1943) zaproponowali oni hipotezę redukcji popędu, która głosi, że każde zdarzenie powodujące nagłą redukcję bodźców popędowych działa jako nagroda, czyli wzmacnia każdą reakcję, której towarzyszy. Sformułowanie nazwane przez Millera (1959) silną wersją hipotezy redukcji popędu zawiera ponadto stwierdzenie, że redukcja bodźców popędowych nie jest jedynie warunkiem dostatecznym, lecz stanowi warunek konieczny wzmocnienia. ~T Ta silna wersja hipotezy redukcji popędu, przyjęta przez Dollarda i Millera, implikuje, że uczenie się związku S — R, czyli nawyku, będzie zachodzić tylko wtedy, gdy reakcja będzie wzmacniana. Hipoteza, że wzmocnienie jest niezbędne dla uczenia się, wzbudziła ożywiony spór. Niektórzy teoretycy, tacy jak Guthrie (1959), podkreś- lali, że wystarczy sama bliskość (contiguity) bodźca i reakcji; inni sformułowali teorie dwuczynnikowe, w których zakłada się, że pewne rodzaje uczenia się wymagają oprócz bliskości także wzmocnienia, podczas gdy w innych wystarczy bliskość (zob. na przykład Mowrer, 1947; Spence 1956; Tolman, 1949). . '! i: ? Procesy nieświadome Zauważyliśmy, że Dollard i Miller przyznają językowi decydującą rolę w rozwoju człowieka. Wynika z tego w sposób zupełnie naturalny, że te determinanty za- chowania, które są nie zwerbalizowane, czyli nieświadome, powinny odgrywać zasadniczą rolę w zaburzeniach zachowania. Teoria ta jest zgodna z koncepcjami psychoanalitycznymi, jeśli chodzi o uznanie czynników nieświadomych za ważne wyznaczniki zachowania, jednakże przedstawiony przez Dollarda i Millera opis genezy tych nieświadomych procesów wykazuje niewielkie podobieństwo do wersji freudowskiej. Nieświadome determinanty zachowania można podzielić na te, które nigdy nie były świadome, i na te, które chociaż kiedyś były świadome, to jednak przestały nimi być. Do pierwszej kategorii należą wszystkie te popędy, reakcje i sygnały, które zostały wyuczone przed pojawieniem się mowy i dlatego nie zostały zwerbalizowane. Do tej grupy należą także pewne obszary doznań, dla których nasze społeczeństwo dostarcza jedynie nielicznych i niewystarczających określeń słownych. Kinestetyczne i motorycz- ne sygnały i reakcje nie są na ogół uwzględniane w zwykłym słownictwie; z tego powodu niełatwo jest o nich mówić i można je uważać za nieświadome w dużym stopniu. Podobnie pewne sfery doznań seksualnych i innych doświadczeń uznawanych za tabu nie są zwykle powiązane z właściwymi określeniami i dlatego zwykle są słabo reprezentowane w świadomości. Do drugiej kategorii należą wszystkie te sygnały i reakcje, które uprzednio były świadome, lecz wskutek wyparcia stały się niedostępne dla świadomości. Proces, jaki wchodzi w grę w pierwszej z tych kategorii, jest dość oczywisty, więc zajmiemy się tu zjawiskiem wyparcia (repression). Wyparcie polega na unikaniu pewnych myśli, a to unikanie jest wyuczone i motywowane w dokładnie taki sam sposób jak każda inna wyuczona reakcja. W tym wypadku reakcja niemyślenia o pewnych rzeczach prowadzi do redukcji popędu i wzmocnienia, a wskutek tego staje się normalną częścią składową repertuaru danej jednostki. Są pewne myśli czy wspomnienia, które nabyły zdolności wzbudzania strachu (wtórne bodźce popędowe), i reakcja „niemyślenia", czyli zaprzestanie myślenia o nich, prowadzi do redukcji bodźców lękowych i w ten sposób reakcja ta zostaje wzmocniona. Podczas gdy w początkowym okresie uczenia się dana osoba Rozwój osobowości 543 najpierw myśli o przerażającym czynie lub zdarzeniu, a następnie odczuwa strach i odrzuca tę myśl, dzięki czemu uzyskuje wzmocnienie, to w miarę nabywania doświadczenia reakcja „niemyślenia" staje się reakcją antycypacyjną, która występuje, zanim jeszcze osoba ta odtworzy w myśli dane zdarzenie czy pragnienie. „Niemyś- lenie" jako reakcja antycypacyjną nie tylko nie dopuszcza do świadomości myśli wywołujących strach, lecz także zakłóca normalny proces wygaszania; skoro bowiem dana reakcja nie występuje, to prawie nie zostaje wygaszona, nawet jeśli znikło pierwotne źródło wzmocnień. Zdaniem Dollarda i Millera wyparcie można przedstawić w postaci kontinuum rozciągającego się od słabej skłonności do niemyślenia o pewnych rzeczach aż do najbardziej usilnego unikania zagrażających treści. Sądzą oni ponadto, że główne źródło tej tendencji można wykryć w treningu okresu dziecięcego, często wy- twarzającym strach przed pewnymi myślami. Gdy już rozwinął się strach przed jakąś myślą, wówczas proces wyparcia można łatwo wyjaśnić w kategoriach redukcji bodźców popędowych dzięki „niemyśleniu". Dzieci często się karze za używanie pewnych słów uznanych za tabu; tak więc sam wypowiedziany symbol słowny, bez czynności, wystarczy, by spowodować wymierzenie kary. Dziecko może też oznajmić zamiar zrobienia czegoś złego i zostać ukarane, zanim popełni ten czyn. Może również myśleć o czymś, czego nawet nie wyraża słownie, lecz rodzice odgadują to trafnie na podstawie zachowania ekspresyjnego lub innych sygnałów i karzą dziecko za to. Często karze się dziecko za to, co zrobiło w przeszłości, tak że kara towarzyszy myśli 0 danym czynie, a nie samemu czynowi. Wszystkie te i podobne doświadczenia powodują wytworzenie się generalizacji z danego czynu, czyli zewnętrznego za- chowania prowadzącego do kary, na samą myśl o tym czynie, to jest na jego symboliczną reprezentację. Jednostka jest jednak zdolna nie tylko do generalizacji z czynu zewnętrznego na myśl, lecz także potrafi je rozróżniać. U jednostki dobrze przystosowanej jest to proces niezwykle ważny i skuteczny. Osoba taka zdaje sobie sprawę, że pewnych myśli nie można nigdy wyrażać w pewnych sytuacjach, natomiast stosunkowo swobodnie może zajmować się takimi myślami prywatnie. Zakres i głębokość wyparcia zależy od wielu czynników. Należą do nich: moż- liwe różnice pod względem wrodzonej siły reakcji strachu; stopień zależności od ro- dziców i związana z tym siła oddziaływania na dziecko groźby utraty miłości; na- tężenie urazów czy też wywołujących strach sytuacji, na które było narażone dziecko. Ogromne znaczenie świadomości wynika z ważnej roli oznaczeń słownych w procesie uczenia się, zwłaszcza w związku z działaniem wyższych procesów umysłowych. Wskazywaliśmy już, że za pomocą symboli słownych można usprawnić procesy generalizacji i różnicowania, a jeśli oznaczenia słowne się wyeliminuje, wówczas dana jednostka funkcjonuje na znacznie bardziej pierwotnym poziomie intelektualnym. Osoba taka musi stać się bardziej uzależniona od konkretów 1 działających na nią bezpośrednio bodźców, a jej zachowanie zaczyna przypominać zachowanie dzieci (lub nawet zwierząt), u których pośrednicząca rola języka jest znacznie słabiej rozwinięta. 544 Teoria bodźca — reakcji Konflikt Żaden człowiek nie funkcjonuje tak efektywnie, żeby wszystkie jego dążenia były zgodne i dobrze zintegrowane. W związku z tym wszystkie teorie osobowości muszą zajmować się bezpośrednio lub pośrednio problemami, przed jakimi staje jednostka wskutek konfliktu motywów czy skłonności. Zachowanie konfliktowe Miller i Dollard analizują w kategoriach pięciu podstawowych założeń, które stanowią rozwinięcie omówionych już przez nas zasad. Po pierwsze, zakładają oni, że tendencja do zbliżania się do celu staje się tym silniejsza, im bliżej celu znajduje się dana jednostka; zależność tę określa się jako gradient dążenia (gradient ofapproach). Po drugie, zakładają, że tendencja do unikania bodźca negatywnego staje się tym silniejsza, im bliżej tego bodźca znajduje się dana jednostka; prawidłowość ta nosi nazwę gradientu unikania (gradient of avoidance). Założenia te można wyprowadzić z zasady generalizacji bodźca, o której już pisaliśmy. Zgodnie z trzecim założeniem gradient unikania jest bardziej stromy niż gradient dążenia. Wynika stąd, że w miarę zmniejszania się odległości od celu siła tendencji do unikania rośnie szybciej niż siła tendencji do zbliżenia. Czwarte założenie głosi, że wzrost siły popędu związanego z dążeniem czy unikaniem podniesie ogólny poziom gradientu. Tak więc nadal będzie występować wzrost siły dążenia lub unikania w miarę zbliżania się do celu, lecz obecnie tendencje te będą silniejsze na każdym odcinku drogi do celu. Według piątego założenia, gdy rywalizują za sobą dwie reakcje, to wystąpi silniejsza z nich. Miller i Dollard opierając się na tych założeniach (którymi uzupełnili omówione już przez nas pojęcia), mogli sformułować przewidywania dotyczące sposobu reagowania jednostki stojącej wobec różnych typów konfliktu. Jeden z najważniejszych typów konfliktu polega na przeciwstawieniu tendencji do zbliżenia i unikania, wzbudzanych jednocześnie przez ten sam obiekt lub tę samą sytuację. Przypuśćmy, że młody człowiek odczuwa silny pociąg do pewnej kobiety, a jednocześnie jest zakłopotany i niespokojny w jej obecności. Jak wynika z pierwszych trzech założeń, gdy przedmiot oddala się od celu (kobiety), tendencja do unikania (oddalenia się od tej kobiety) słabnie szybciej niż tendencja do zbliżenia. Przed- stawiono to graficznie na rysunku 15—2, gdzie linie przerywane, reprezentujące reakcje unikania, mają bardziej stromy przebieg niż linie ciągłe, które reprezentują reakcje zbliżenia. Tendencja do unikania może więc być w pobliżu celu (kobiety) silniejsza od tendencji do zbliżenia, gdy jednak przedmiot oddali się na pewną odległość (na wykresie — do punktu położonego na prawo od punktu przecięcia gradientów), tendencja do zbliżenia będzie silniejsza niż tendencja do unikania (odszedłszy od tej kobiety może zadzwonić lub napisać, by umówić się znów na spotkanie). W punkcie, w którym oba gradienty się przecinają (gdy, powiedzmy, ów młody człowiek wchodzi do pokoju, w którym znajduje się ta kobieta), jednostka powinna przejawiać największe wahania i konflikt, ponieważ właśnie tutaj obie rywalizujące ze sobą tendencje mają w przybliżeniu jednakową siłę. Gdy tendencja do zbliżenia jest silniejsza od tendencji do unikania, jednostka będzie bez konfliktu dążyć do celu, a oddalać się od niego, również bez konfliktu, gdy tendencja do unikania jest Rozwój osobowości 545 silniejsza. Jedynie wtedy, gdy obie tendencje są równie silne, jednostka będzie mieć trudności z wyborem właściwej reakcji. Jeśli siła motywu czy popędu pobudzającego do zbliżenia lub do unikania wzrasta, to podnosi się poziom danego gradientu na całej długości (zob. górne gradienty dążenia i unikania na rysunku 15—2). Oczywiście pociąga to za sobą przesunięcie punktu przecięcia obu gradientów. Jeśli więc siła motywacji do zbliżenia wzrośnie, to Silne dążenie 1 Xx ^------------__ Wywołany lęk N \ Silne unikanie / -----------. s __N 1----- / Słabe dążenig \ -—~—_ - \ Słabe unikanie Wywołany lęk Cel wywo- łujący lęk Blisko Odległość od celu wywołującego lęk Rysunek 15-2 Graficzne przedstawienie sytuacji konfliktowych (Miller, 1951b) Daleko oba gradienty przetną się w mniejszej odległości od celu, co oznacza, że dana jednostka zbliży się bardziej do celu, zanim zacznie wahać się pod wpływem konfliktu. Im bardziej zbliży się do celu, tym silniejsza będzie tendencja do unikania, a więc tym intensywniejszy konflikt. Oznacza to, że im bardziej ów młody człowiek zbliży się do tej kobiety, tym silniej go ona pociąga, a jednocześnie tym większy jest jego niepokój i zakłopotanie. I na odwrót, jeśli motywacja do zbliżenia osłabnie (jeśli kobieta podoba mu się mniej), nie zbliży się on tak bardzo do celu, zanim przetną się oba gradienty (nie będzie kontynuował spotykania się z tą kobietą), a odczuwany przez niego konflikt będzie słabszy, ponieważ w tym punkcie siła tendencji do unikania i zbliżenia będzie mniejsza. Jeśli siła motywacji skłaniającej do unikania wzrasta (jeśli wzrasta jego niepokój czy lęk), to oba gradienty przetną się w punkcie bardziej oddalonym od celu (młody człowiek może myśleć o następnym spotkaniu, ale w rzeczywistości nigdy się na to spotkanie nie umówi), dzięki czemu natężenie konfliktu będzie mniejsze. Ogólnie biorąc, im bliżej celu znajduje się punkt przecięcia obu gradientów, tym silniejsze są obie rywalizujące tendencje, a więc i silniejszy konflikt. Należy zwrócić uwagę, że jeśli siłę tendencji do zbliżenia można podnieść tak, żeby przy samym celu była większa niż 35 Teorie osobowości 546 Teoria bodźca — reakcji siła tendencji do unikania (na rysunku 15—2 sytuacja taka dotyczy gradientów silnego dążenia i słabego unikania), to dana jednostka podąży bezpośrednio do celu i konflikt będzie przezwyciężony. Jeśli więc ów mężczyzna odczuwa tak silny pociąg do tej kobiety, że potrafi pozostawać w jej bezpośredniej bliskości mimo odczuwanego niepokoju, to konflikt zostanie ostatecznie rozwiązany. ,/; Generalizacja reakcji również może decydować o tym, co dana jednostka uczyni w sytuacji konfliktu między dążeniem a unikaniem. Dollard i Miller wysuwają prowizorycznie sugestię, że założenia odnoszące się do generalizacji bodźca mogą także dotyczyć generalizacji reakcji, to znaczy gradient dążenia w odniesieniu do reakcji o różnych stopniach podobieństwa do reakcji wywoływanej przez ambiwalent- ny bodziec obniża się wolniej niż gradient unikania. Na przykład dziecko może odczuwać silny gniew na rodziców, gdy zakazali mu oni jakiejś ulubionej czynności, lecz zbyt obawia się lub wstydzi bezpośrednich przejawów agresji, by ich wyzywać lub zaatakować fizycznie. Jednakże tendencje do unikania występujące u dziecka mogą osłabnąć wystarczająco, by przejawiło ono swe niezadowolenie w sposób bardziej pośredni, na przykład wybiegając do swego pokoju i trzaskając drzwiami. Drugi typ konfliktu występuje wtedy, gdy dana jednostka ma do czynienia z dwiema rywalizującymi tendencjami do unikania. Na przykład mały chłopczyk może odczuwać lęk przed wspinaniem się, a jednocześnie nie chce, by jego towarzysze zabawy nazwali go tchórzem. W tej sytuacji im bardziej zbliża się do jednego celu (im wyżej się wspina), tym silniejsza staje się jego tendencja do unikania tego celu i tym większe prawdopodobieństwo, że zacznie schodzić niżej. Jednakże w miarę jak schodzi, zbliża się do drugiego celu (być nazwanym tchórzem) i druga tendencja do unikania nasila się, podczas gdy pierwsza słabnie. Chłopiec będzie więc przejawiać wahanie, cofając się najpierw od jednego celu, a następnie od drugiego, to znaczy wdrapując się na pewną wysokość, a potem schodząc. Jeśli siła jednej z tendencji do unikania wzrośnie, spowoduje to takie przesunięcie punktu przecięcia gradientów, że miejsce, gdzie jednostka cofa się od celu, będzie od niego bardziej odległe. Zwiększy to także natężenie konfliktu, ponieważ teraz w punkcie przecięcia oba gradienty będą na wyższym poziomie. I znów jeśli u celu jedna z reakcji jest silniejsza od drugiej, to dana jednostka będzie po prostu kontynuować wycofywanie się z sytuacji wzbudzającej największy strach, aż wreszcie wydostanie się z niej i konflikt zostanie rozwiązany: chłopiec albo wdrapie się na potrzebną wysokość, albo pogodzi się z tym, że zostanie nazwany tchórzem. Rywalizacji między dwiema tendencjami do zbliżenia Miller i Dollard nie uważają za prawdziwy dylemat. Wskazują oni na to, że gdy tylko dana jednostka zacznie podążać ku jednemu z pozytywnych celów, to siła tej tendencji będzie wzrastać (zgodnie z pierwszym założeniem), a siła tendencji rywalizującej będzie maleć. Tak więc jednostka ta podąży wprost do celu. Nawet jeśli początkowo dana osoba znajduje się dokładnie w połowie drogi między dwoma równie atrakcyjnymi celami, to \przypadkowe zmiany zachodzące w sytuacji bodźcowej lub wewnątrz organizmu zakłócą lekko tę równowagę, a gdy to się stanie, jednostka będzie od tej chwili kontynuować dążenie do bliższego celu. Jeśli wydaje się, że jednostka jest w konflikcie Rozwój osobowości 547 między dwoma pozytywnymi celami, to zawsze mamy do czynienia z działaniem ukrytych lub utajonych tendencji do unikania. Czytelnik zainteresowany dokładniejszym opisem tej teorii konfliktu powinien zapoznać się z pracami Millera (1944, 1951b, 1959), w których przedstawiono wiele badań eksperymentalnych mających na celu weryfikację hipotez wyprowadzonych z tej teorii. Ogólnie biorąc wyniki tych badań dostarczyły materiału dowodowego świadczącego zdecydowanie o użyteczności omawianej teorii. Jak człowiek uczy się nerwicy Dollard i Miller, podobnie jak zwolennicy teorii psychoanalitycznej, przejawiają trwałe zainteresowanie osobą neurotyczną. Dlatego też znaczną część swej teorii poświęcają analizie warunków prowadzących do powstawania nerwic oraz procedu- rom psychoterapeutycznym, które można zastosować w celu ich przezwyciężenia. Podłożem każdej nerwicy jest silny nieświadomy konflikt, a źródła tego konfliktu prawie zawsze znajdują się w dzieciństwie danej osoby. Jak stwierdzają Dollard i Miller, „rodzice uczą swe dzieci konfliktów nerwicowych, a dzieci wyuczają się ich" (1950, s. 127). Omówiliśmy już cztery krytyczne sytuacje uczenia się, w których rodzice tak często popełniają błędy stanowiące podłoże przyszłych problemów: sytuację karmienia, trening czystości, trening seksualny oraz ćwiczenie w kontrolowaniu agresji. Aż nazbyt często u dziecka rozwija się silny lęk lub poczucie winy w związku z wyrażaniem podstawowych potrzeb w tych dziedzinach, a wytworzony w ten sposób konflikt będzie prawdopodobnie utrzymywał się w jakiejś postaci również w życiu dojrzałym. Podobnie jak szczur w naszym hipotetycznym eksperymencie uczył się każdej wykonalnej dla niego reakcji instrumentalnej, która pozwalała mu uciec od wzbudza- jącego lęk bodźca, tak i człowiek w sytuacji konfliktu w życiu realnym stara się uciec od uczuć lęku i poczucia winy lub uniknąć ich za pomocą „reakcji instrumentalnych" wszelkiego rodzaju. Łatwo dostępnym i dlatego często stosowanym rodzajem reakcji jest „niemyślenie". Dana osoba wypiera wspomnienia i myśli mogące wywołać u niej lęk lub poczucie winy i nie chce starać się zrozumieć swego konfliktu ani okoliczności, które były jego przyczyną. Osoba taka zdaje sobie sprawę z tego, że coś jest nie w porządku, często czuje się nieszczęśliwa, lecz nie rozumie (ponieważ nie chce zrozumieć), dlaczego. Ponieważ konflikty neurotyczne są nieświadome, dana jednostka nie może użyć swych umiejętności rozwiązywania problemów ani uprzytomnić sobie, że przestały już istnieć warunki, które wywoływały konflikt. Na przykład dorosły mężczyzna, któremu we wczesnym dzieciństwie rodzice ciągle grozili odebraniem mu swych uczuć i aprobaty przy najmniejszej oznace gniewu skierowanego przeciw nim, może tak dokładnie hamować każdy przejaw agresji, że nigdy nie odkryje, że inni nie podzielają tych rodzicielskich postaw. Dopóki konflikty pozostają nieświadome, dopóty praw- dopodobne jest nie tylko ich trwanie, lecz także to, że doprowadzą do wystąpienia dalszych reakcji zwanych symptomami. Symptomy te mogą być dość bezpośrednimi 35* 548 Teoria bodźca — reakcji następstwami zaburzeń emocjonalnych spowodowanych konfliktem, lecz często są one zachowaniami, które umożliwiają jednostce chwilową ucieczkę od jej lęków i obaw. Dollard i Miller piszą o symptomach w sposób następujący: Symptomy nerwicowców, chociaż często powierzchowne w stosunku do ukrytego konfliktu, są najbardziej oczywistymi aspektami ich dolegliwości. Są one tym, co jest pacjentowi znane i od czego —jak czuje — powiniem się uwolnić. Fobie, zahamowania, unikanie, czynności przymusowe, racjonalizacje i symptomy psychoanalityczne są odczuwane przez nerwicowców i przez wszystkich, którzy się z nimi stykają, jako rzeczy przykre. [...] Pacjent wierzy jednak, że symptomy same przez się są jego chorobą. Są one tym, od czego chciałby się uwolnić. Nie wie, że za symptomami kryje się poważny konflikt i stara się ograniczyć postępowanie terapeutyczne do pozbycia się symptomów. Tymczasem symptomy nie rozwiązują podstawowego konfliktu, w który jest uwikłany osobnik nerwicowy, lecz tylko łagodzą go. Są one reakcjami, które mają tendencję do redukowania konfliktu i częściowo pełnią tę funkcję. Kiedy taki skuteczny symptom pojawia się i redukuje cierpienie nerwicowe, to zostaje dzięki temu wzmocniony. W ten sposób symptom staje się wyuczonym „nawykiem" (1950, s. 15). Jako przykład ilustrujący związek między konfliktem, wyparciem, symptomami i wzmocnieniem Dollard i Miller przedstawiają dość szczegółowo „przypadek pani A". Oto wysoce skondensowana wersja tego przypadku. Pani A była młodą kobietą, która poszukiwała pomocy psychiatrycznej, gdyż różne lęki, na jakie cierpiała, wyczerpały cierpliwość jej męża do tego stopnia, że zagroził wniesieniem sprawy rozwodowej. Najbardziej obawiała się tego, że jeśli nie będzie liczyć uderzeń swego serca, to przestanie ono bić. Ponadto odczuwała lęk i wzburzenie w różnych miejscach publicznych i coraz bardziej bała się wychodzić sama z mieszkania. W trakcie posiedzeń terapeutycznych stopniowo wyjaśniło się, na czym polegała istota problemów pani A. Najpoważniejszy jej konflikt dotyczył seksu. Aczkolwiek miała silne pragnienia seksualne, to jednak wskutek specyficznego treningu, jakiemu była poddana w dzieciń- stwie, wywoływały one u niej taki lęk i poczucie winy, że nie przyznawała się do żadnych odczuć seksualnych i wyrażała jedynie wstręt. Choć świadomie starała się być przykładną żoną, to jednak jej potrzeby seksualne przejawiały się pośrednio w nieod- powiedzialnym zachowaniu, takim jak picie z innymi kobietami alkoholu w lokalach publicznych, gdzie zdawała się niemal zabiegać o to, by ktoś ją uwiódł. Była ona nieświadoma motywów tego zachowania i nieodmiennie zaskoczona jego następ- stwami. Analiza jej lęku przed przebywaniem w miejscach publicznych ujawniła, że kiedy wychodziła z domu sama, nieświadomie wzbudzało to w niej lęk i poczucie winy związane z tym, że może być obiektem zaczepek seksualnych i odczuwać pokusę, by ulec. Swój strach i poczucie winy wobec pokus seksualnych pani A mogła zmniejszyć wracając do domu; unikała również w pewnej mierze tych przykrych odczuć, jeśli nie wychodziła sama. Także jej kompulsywne liczenie uderzeń serca służyło utrzymaniu lęków seksualnych na jak najniższym poziomie. Wszelkie bodźce o konotacjach seksualnych, z własnymi myślami włącznie, wzbudzały w niej lęk. Myśli te jednak można było odgonić lub nie dopuścić do ich pojawienia się, zwracając uwagę na uderzenia serca. Gdy tylko zaczynała je liczyć, od razu „czuła się lepiej", dzięki czemu nawyk ten był wzmacniany przez redukcję lęku. ' Rozwój osobowości 549 Symptomy tego rodzaju, jakie występowały u pani A, są przykładami wyuczonych reakcji na nieprzyjemne stany afektywne. Dollard i Miller wysunęli sugestię, że oprócz wyuczonych zachowań tego typu istnieją symptomy psychosomatyczne, które są wrodzone. Reakcje fizjologiczne, które kontroluje głównie tak zwany autonomiczny układ nerwowy, są wywoływane automatycznie przez różne silne stany popędowe i nie trzeba się ich wyuczać. Te wrodzone reakcje autonomiczne często są wzbudzane przez popędy pierwotne, lecz mogą je także wywoływać popędy wtórne, czyli wyuczone. Spocone dłonie, zaburzenia żołądkowe i bicie serca u wylęknionego studenta oczekującego na ważny egzamin mogą służyć jako przykład aż nazbyt dobrze znany. Przez długi czas sądzono, że w przeciwieństwie do reakcji mięśni szkieletowych (np. ruchy rąk i nóg) reakcje fizjologiczne wywoływane przez autonomiczny układ nerwowy nie podlegają dowolnej kontroli jednostki. Materiał dowodowy, jakim dysponowali Dollard i Miller, również sugerował, że chociaż reakcje trzewiowe i gruczołowe będące pod kontrolą autonomicznego układu nerwowego poddają się warunkowaniu klasycznemu, to jednak nie można ich warunkować instrumentalnie. Jak wspomniano we wcześniejszych rozważaniach, warunkowanie instrumentalne, czyli sprawcze, jest formą uczenia się, w której pojawienie się wzmocnienia jest uzależnione od wystąpienia określonej reakcji, a niepodawanie nagrody po reakcji prowadzi do jej wygaszenia. Zgodnie z tradycyjnym poglądem, przyjętym przez Dollarda i Millera, na reakcje autonomiczne ich następstwa nie mają wpływu — wzmocnienie nie zwiększa siły tych reakcji, a brak wzmocnienia nie powoduje ich osłabienia. Później Miller przeprowadził na zwierzętach wiele doskonale kontrolowanych badań, których rezultaty zdają się podważać ten pogląd. Reprezentatywny dla tych badań jest eksperyment Millera i Banuaziziego (1968) dotyczący reakcji trzewiowych u szczurów. Rejestrowano dwa typy reakcji wewnętrznych: tempo pracy serca i skurcze jelit. W jednej grupie zwierząt warunkowano skurcze jelit. U połowy szczurów nagrodę podawano za każdym razem, gdy spontaniczne skurcze przekroczyły pewną amp- litudę. U drugiej połowy nagradzano skurcze poniżej pewnej wielkości. W trakcie tego treningu skurcze systematycznie zwiększały się u zwierząt nagradzanych za reakcje o dużej amplitudzie i malały u tych, które nagradzano za reakcje słabe. W żadnej z podgrup nie zaobserwowano systematycznych zmian tempa pracy serca. W drugiej grupie zwierząt, gdzie wzmacniano spontaniczne występowanie wolnego bądź szyb- kiego tempa pracy serca, stwierdzono zmiany w odpowiednim kierunku w odniesieniu do pracy tego organu, natomiast nie zaobserwowano żadnych zmian w skurczach jelit. Ograniczenie wpływu warunkowania do tego rodzaju reakcji, po których podawano wzmocnienie, uznano za szczególnie przekonywający dowód, iż reakcje autonomiczne mogą być warunkowane instrumentalnie w ten sam sposób, jak reakcje szkieletowe. Te rewelacyjne wyniki, które sugerują, że reakcje autonomiczne podlegają warunkowaniu instrumentalnemu, mają bardzo interesujące implikacje. Jak wskazuje Miller (1969), symptomy psychosomatyczne u ludzi mogą być wyuczone w taki sam sposób jak inne symptomy. Jeszcze bardziej fascynująca jest możliwość terapeutycz- nego wykorzystania technik warunkowania instrumentalnego do łagodzenia sym- 550 Teoria bodźca — reakcji ptomów somatycznych (na przykład wysokiego ciśnienia krwi), wywołanych przez czynniki organiczne lub psychiczne. (Interesujący opis eksperymentów Millera i niektórych zastosowań terapeutycznych opartych na ich wynikach, przeznaczony dla czytelników nie mających przygotowania specjalistycznego, można znaleźć w książce Jonasa z 1973 roku Visceral learning (Uczenie się trzewiowe). Jednakże w późniejszych eksperymentach Millerowi nie udało się zademonstrować tak przeko- nywająco warunkowania instrumentalnego (Miller i Dworkin 1974); ten zaskakujący wynik sugeruje, że istnienie tego zjawiska nie jest tak dobrze dowiedzione, jak sądzono uprzednio. ., Psychoterapia Dollard i Miller interesują się nie tylko powstawaniem nerwic, lecz także ich leczeniem. Ich podejście do psychoterapii jest w zasadzie proste. Jeżeli zachowanie nerwicowe jest wyuczone, to musi istnieć możliwość oduczenia się go zgodnie z pewną kombinacją tych samych zasad, które obowiązywały przy uczeniu się tego zachowania. Wierzymy, że tak właśnie jest. Psychoterapia tworzy zespół warunków, w których możliwe jest oduczenie pacjenta nawyków nerwicowych i nauczenie nienerwicowych. [...] uważamy terapeutę za swego rodzaju nauczyciela, a pacjenta za ucznia (1950, s. 7—8). Procedury terapeutyczne, jakie zalecają Dollard i Miller, są w gruncie rzeczy zupełnie tradycyjne. Terapeuta powinien być współodczuwającym, tolerancyjnym słuchaczem, który zachęca pajcenta do wyrażania wszystkich swych uczuć i do swobodnych skojarzeń. Niezależnie od tego, jakie myśli ujawnia pacjent, terapeuta nie wykazuje żadnych negatywnych reakcji i stara się pomóc pacjentowi w zrozumieniu jego uczuć i sposobu ich powstania. Najbardziej nowatorskim wkładem Dollarda i Millera jest przeprowadzona przez nich w kategoriach teorii uczenia się analiza tego, co zachodzi w trakcie efektywnej psychoterapii. Nierealistyczne lęki i poczucie winy nie mogły przedtem zostać wygaszone, ponieważ dana osoba aż nazbyt skutecznie posługiwała się technikami unikania myśli i sytuacji wzbudzających te nieprzyjemne emocje. W sytuacji terapeuty- cznej dąży się do stworzenia warunków, które doprowadzą do ich wygaszenia. Pacjenta zachęca się, aby wyrażał zabronione myśli i emocje i doświadczał wzbudzane- go przez nie lęku i poczucia winy. Ponieważ ujawnienie tych myśli i emocji nie pociąga za sobą żadnych przykrych następstw, można oczekiwać wygaszenia neurotycznego lęku. W początkowych stadiach terapii pacjenci omawiają zwykle tylko umiarkowanie przykre problemy, na których uświadomienie mogli sobie pozwolić, w miarę jednak jak nierealistyczny lęk i poczucie winy związane z tymi problemami zaczynają zanikać, efekt wygaszania generalizuje się na problemy podobne, lecz powodujące większe zaburzenia i w ten sposób osłabia motywację pacjentów do wypierania tych problemów lub unikanie w inny sposób konfrontacji z nimi. Stopniowo pacjenci są coraz bardziej zdolni do uświadomienia sobie swych podstawowych konfliktów i znaczenia swoich symptomów. Terapeuta nieustannie pomaga pacjentom w tym IkilU Charakterystyczne badania i metody badawcze 551 procesie, zachęcając ich do stosowania oznaczeń słownych, które pomagają im dokonać różnicowań między myśleniem i działaniem, wewnętrznymi lękami i rzeczy- wistością zewnętrzną oraz między warunkami ich dzieciństwa, w których nauczyli się swych lęków i konfliktów, a warunkami ich dorosłego życia. W miarę usuwania wyparcia i wytwarzania różnicowań pacjenci uzyskują zdolność posługiwania się swymi wyższymi procesami psychicznymi w celu opracowania konstruktywnych rozwiązań swych problemów. W miarę jak znajdują oni bardziej skuteczne sposoby zachowania, lęki ich zostają wygaszone jeszcze dokładniej, a symptomy znikają. Ich nowe sposoby reagowania są silnie wzmacniane przez bardziej pozytywne nagrody i zajmują miejsce dawnych, niekorzystnych dla danej jednostki symptomów. Cały ten proces oduczania się i ponownego uczenia się, który zachodzi w trakcie terapii, jest zwykle powolny, a często powoduje ogromne udręki, lecz w jeszcze większym stopniu dotyczy to procesu uczenia się, który pierwotnie doprowadził pacjenta do terapeuty. Przedstawiony przez Dollarda i Millera teoretyczny opis procesu terapeutycznego ma różne sprawdzalne implikacje, z których wiele znalazło potwierdzenie w badaniach polegających na analizowaniu protokołów terapii rzeczywistych przypadków. Jedno z tych badań, dotyczące pewnego złożonego zjawiska związanego z konfliktem, zwanego przemieszczeniem {displacement), przedstawimy poniżej. I CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE Miller i Dollard opisali znaczną liczbę badań, które miały na celu zilustrowanie lub sprawdzenie implikacji ich stanowiska teoretycznego. W książce Social learning and imitation (1941 — Uczenie się społeczne i naśladowanie) przedstawili oni wiele badań nad ludźmi i zwierzętami, będących próbą potwierdzenia przewidywań wyprowadzo- nych z ich teorii. Jak już wspominaliśmy, Miller przeprowadził wiele badań eksperymentalnych dotyczących różnych aspektów teorii i opublikował kilka obszer- nych prac podsumowujących wyniki tych badań (1944, 1951a, 1959). Tutaj omówimy serię badań dotyczących pojęcia przemieszczenia. Badania te nie tylko zmierzają do zapełnienia luki między teorią psychoanalityczną a pojęciami S — R, lecz także dostarczają danych eksperymentalnych świadczących o działaniu wielu zmiennych, które odpowiadają omówionym już przez nas pojęciom. Pojęcie przemieszczenia zajmuje centralne miejsce w teorii psychoanalitycznej; określa się nim zwykle zdolności organizmu do skierowania reakcji czy popędów na nowy obiekt, gdy przejawienie ich wobec pierwotnego obiektu nie jest możliwe. W kategoriach stosowanych w teorii Dollarda i Millera zjawisko to można łatwo wyjaśnić za pomocą pojęcia generalizacji bodźca. W wielu eksperymentach Miller starał się zademonstrować empirycznie to zjawisko, ukazać związek między generali- zacją bodźca a przemieszczeniem oraz dostarczyć opisu teoretycznego, który umoż- liwiłby sformułowanie nowych przewidywań dotyczących tych zjawisk. We wstępnym badaniu Miller i Bugelski (1948) podjęli próbę zademonstrowania 552 Teoria bodźca — reakcji przemieszczenia u ludzi. Chłopcom uczestniczącym w obozie wakacyjnym badacze dali do wypełnienia zbiór kwestionariuszy służących do oceny postaw wobec Meksykanów i Japończyków. Gdy chłopcy wypełniali te kwestionariusze, zmuszono ich do zrezygnowania z bardzo cenionej imprezy towarzyskiej, a następnie porównano postawy, jakie wyrażali oni wobec tych grup mniejszościowych przed tą frustracją i po niej. Okazało się, że po frustracji nastąpił istotny wzrost postaw negatywnych. Wynik ten interpretowano jako przemieszczenie wrogości wzbudzonej przez eksperymen- tatorów wskutek uniemożliwienia chłopcom wzięcia udziału w imprezie. W katego- riach psychoanalitycznych — u badanych doszło do przemieszczenia wrogości odczuwanej wobec eksperymentatorów na członków grup mniejszościowych; w kate- goriach S—R — nastąpiła u nich generalizacja reakcji z pewnego obiektu bodźco- wego na podobny obiekt bodźcowy. W każdym razie badanie wykazało, że omawiane zjawisko istotnie występuje u ludzi i może być wywołane eksperymentalnie. Miller doszedł do wniosku, że zarówno z założeń teorii psychoanalitycznej, jak i teorii S — R wynika, iż dana reakcja może być generalizowana nie tylko z jednego bodźca na drugi, lecz także z pewnego popędu na inny popęd. Freud bardzo wcześnie wysunął twierdzenie, że „instynkty", czyli popędy, mogą w dużym stopniu zastępować się czy wymieniać wzajemnie, a dla teoretyka S—R popędy są tylko pewnego rodzaju bodźcami; jest więc zupełnie naturalne, że powinno występować zjawisko generalizacji popędu, podobnie jak występuje generalizacja bodźca. W celu sprawdzenia tego przewidywania szczury będące pod wpływem popędu pragnienia wyćwiczono w bieganiu uliczką, na końcu której otrzymywały nagrodę w postaci wody. Te same zwierzęta podzielono następnie na dwie grupy, z tym że w obu szczury mogły się napić do woli, lecz w jednej były one najedzone do syta, a w drugiej pozbawione pokarmu. Przewidywano, że reakcja biegania przez labirynt (wyuczona pod wpływem pragnienia) zgeneralizuje się czy przemieści na popęd głodu, a więc szczury pozbawione pokarmu powinny przebiec labirynt szybciej niż szczury nakar- mione. Wyniki badania potwierdziły wyraźnie to przewidywanie. Wykazano także eksperymentalnie, że reakcja biegania przez labirynt, którą pierwotnie wzmacniano redukcją bodźców popędowych pragnienia, została wygaszo- na, gdy zwierzęta kontynuowały bieganie przez labirynt nie uzyskując żadnej redukcji bodźców popędowych. Zgodny z teorią S — i? był także zaobserwowany fakt, że gdy reakcja ta została częściowo wygaszona, wówczas po pewnym czasie, w którym nie przeprowadzono prób, następowało spontaniczne odnowienie reakcji, to znaczy prawdopodobieństwo jej wystąpienia ponownie się zwiększało. Miller przeprowadził także badania, które wykazały, że reakcja generalizuje się z popędu głodu na stosunkowo mało podobne popędy bólu i strachu. Ponieważ głód jest mniej podobny do strachu niż do pragnienia, przeto badanie to wydaje się ostrzejszym sprawdzianem przewidywania dotyczącego generalizacji popędu niż badania omówione wyżej. Dysponując tymi wynikami eksperymentów, Miller włączył je do swej koncepcji w formie wniosków wyprowadzonych ze zbioru pięciu założeń bardzo podobnych do tych, które omawialiśmy w związku z analizą konfliktu. Główna różnica między tymi dwoma zbiorami założeń polega na tym, że założenia odnoszące się do konfliktu Niektóre pokrewne koncepcje 553 dotyczą odległości między podmiotem a celem, podczas gdy założenia omawiane obecnie koncentrują się na podobieństwie między pierwotnym obiektem bodźcowym a pewnymi obiektami zastępczymi. W modelu tym przyjmuje się, że zawsze, gdy zachodzi przemieszczenie, istnieje pewna reakcja rywalizująca z reakcją bezpośrednią i silniejsza od niej. Tak więc agresywna reakcja dziecka wobec ojca nie jest dostatecznie silna, by przezwyciężyć reakcję strachu wzbudzaną przez ten sam obiekt. Z tego powodu dziecko nie może wyrazić swej agresji bezpośrednio wobec ojca. Ponadto model ten zakłada, że zarówno bezpośrednia reakcja na bodziec pierwotny, jak i rywalizująca z nią reakcja generalizują się na bodźce podobne. Im bardziej nowy bodziec podobny jest do bodźca pierwotnego, tym większy stopień generalizacji. Jednakże gradient generalizacji reakcji rywalizującej (hamującej) obniża się szybciej niż gradient generalizacji reakcji bezpośredniej. Chociaż więc w odniesieniu do bodźca pierwotnego reakcja rywalizują- ca może być znacznie silniejsza od reakcji bezpośredniej, to jednak kiedy te dwie reakcje zgeneralizują się na bodźce różniące się w pewnym stopniu, uporządkowanie tych reakcji pod względem siły może się odwrócić, to znaczy dziecko może okazywać raczej strach niż gniew wobec ojca, lecz raczej gniew niż strach wobec podobnej do ojca lalki. Z założeń tych można wyprowadzić nie tylko omówione już przez nas zjawiska empiryczne, a mianowicie przemieszczenie, czyli generalizację bodźca i popędu, lecz także wiele dodatkowych przewidywań, z których część dotyczy zależności nie sprawdzonych jeszcze w kontrolowanych warunkach eksperymentalnych. Miller opublikował sprawozdania z kilku badań, zawierające dalsze dane istotne dla omawianej tu teorii, przy czym większość tych danych jest zgodna z teorią (Miller i Kraeling, 1952; Miller i Murray 1952; Murray i Miller, 1952). Przedstawione wyżej w zarysie badania empiryczne wraz z towarzyszącymi im dociekaniami teoretycznymi nie pozostawiają wątpliwości, iż twierdzenia i badania tych teoretyków są o wiele bardziej ścisłe od twierdzeń i badań większości teoretyków. Zauważyliśmy także preferencję do badań opartych na określonym paradygmacie i przeprowadzanych na zwierzętach, z tym że w celu sprawdzenia ogólności wyciąganych wniosków odpowiednie badania przeprowadza się także na ludziach. Jest oczywiste, że badania te nie tylko przyczyniają się do zrozumienia przemieszczenia czy generalizacji bodźców, lecz także prowadzą do wielu sprawdzalnych twierdzeń, co po zastosowaniu odpowiednich metod empirycznych może potwierdzić lub podważyć efektywność tej teorii. NIEKTÓRE POKREWNE KONCEPCJE Pionierskie prace Dollarda i Millera, a także takich postaci jak O. Hobart Mowrer (1950, 1953) i Robert R. Sears (1944, 1951), wywarły duży wpływ, pobudzając do dalszych starań zmierzających do rozszerzenia zasad uczenia się, tak aby objęły one dziedzinę rozwoju osobowości i psychoterapię. Nie możemy przedstawić tu zasług 554 Teoria bodźca — reakcji wielu badaczy i teoretyków, którzy wnieśli wkład do tego dzieła. Prace dwóch par autorów, Josepha Wolpego i Hansa Eysencka oraz Martina Seligmana i Alberta Bandury, pozwolą jednak zilustrować kierunki, w jakich rozwijały się koncepcje osobowości oparte na teorii uczenia się. Poglądy Wolpego i Eysencka kontrastują w interesujący sposób z ujęciem Dollarda i Millera. Jak się przekonaliśmy, Dollard i Miller pozostawali pod silnym wpływem myśli psychoanalitycznej i uznali za słuszne wiele intuicji freudystów. Starali się oni połączyć obie te tradycje wprowadzając do bogatej literatury teorii psychoanalitycznej siłę i precyzję pojęć teorii uczenia się. Wolpe i Eysenck odrzucili ten typ podejścia i wysunęli pogląd, że prosty zbiór zasad uczenia się ustalonych w laboratorium wystarczy do wyjaśnienia genezy wielu zjawisk z zakresu osobowości. Uważają oni tradycyjne metody psychoterapii za równie niezadowalające i pod względem teoretycz- nym, i praktycznym. Eysenck (1952a; Eysenck i Wilson, 1974) wykazywał, że w gruncie rzeczy nie ma rozstrzygających dowodów, iż psychoanaliza i inne podobne formy psychoterapii są w ogóle skuteczne. Zamiast tych metod zaproponowano zupełnie odmienne techniki, które stały się znane pod nazwą terapii behawioralnej (Skinner i Lindsley, 1954; Eysenck, 1959). Techniki terapii behawioralnej, z których kilka zostało opracowanych przez Wolpego, polegają na bezpośrednim zastosowaniu zasad wykrytych w laboratoriach teoretyków uczenia się, do eliminowania problemów neurotycznych. ? i Wolpe, psychiatra, który swe wykształcenie medyczne uzyskał na Uniwersytecie Witwatersrand w Republice Południowej Afryki (dyplom lekarza w 1939 r., doktorat z medycyny w 1948), ma wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu psychoterapii. Z wyjątkiem kilku przerw spowodowanych służbą wojskową lub szkoleniem na wyższym poziomie, praktykował on prywatnie w swym rodzinnym kraju w latach 1940—1959. W drugiej połowie tego okresu pełnił także funkcję wykładowcy psychiatrii na Uniwersytecie Witwatersrand, gdzie przeprowadził badania laboratory- jne nad nerwicami eksperymentalnymi u zwierząt i opracował kilka technik terapii behawioralnej. Badania te przyniosły w efekcie wiele artykułów opublikowanych w czasopismach psychiatrycznych i psychologicznych. Rok akademicki 1956/57 spędził on jako stypendysta w Ośrodku Zaawansowanych Badań w dziedzinie Nauk Behawioralnych (Center for Advanced Study in the Behavioral Sciences) w Stanford w stanie Kalifornia. Podczas pobytu w tym Ośrodku pracował nad książką Psycho- terapy by reciprocal inhibition (Psychoterapia przy zastosowaniu hamowania wzajem- nego) opublikowaną w 1958 roku, w której zrekapitulował i rozwinął swe idee dotyczące powstawania i leczenia nerwic. W 1960 roku Wolpe przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie objął stanowisko profesora psychiatrii, najpierw w Szkole Lekarskiej Uniwersytetu Virginia (University of Virginia Medical School), a następnie w 1965 roku w Szkole Lekarskiej Uniwersytetu Tempie (Tempie University Medical School). Kontynuowana przez niego praca nad terapią behawioralną zaowocowała wieloma publikacjami, w tym takich książek, jak The conditioning therapies (1966 — Terapie oparte na warun- kowaniu, we współpracy z A. Salterem i L. Reyną), Behavior therapy technigues (1966 Niektóre pokrewne koncepcje 555 —Techniki terapii behawioralnej, z A.A. Lazarusem), Thepractice ofbehavior therapy (1973 — Praktyka terapii behawioralnej) i Theme and vańations: A behavior therapy casebook (1976 — Podstawowy temat i warianty: księga przypadków terapii behawio- ralnej). Eysenck urodził się w Niemczech, gdzie otrzymał wykształcenie początkowe. W1934 roku po zdobyciu władzy przez faszystów opuścił Niemcy i w końcu osiedlił się w Anglii, gdzie na Uniwersytecie Londyńskim uzyskał w 1940 roku doktorat z psychologii. W czasie wojny pracował jako psycholog w Szpitalu Nagłych Wypadków na Mili Hill (Mili Hill Emergency Hospital), po wojnie otrzymał stanowisko wykładowcy psychologii na Uniwersytecie Londyńskim oraz dyrektora Wydziału Psychologii Instytutu Psychiatrycznego, związanego z Królewskimi Szpita- lami Maudsley i Bethlehem, gdzie przeprowadził wiele swych badań. W 1954 roku został mianowany profesorem psychologii Uniwersytetu Londyńskiego. Stanowisko to zajmował wiele lat, kierując jednocześnie Wydziałem Psychologii Instytutu Psychiatrycznego. Aczkolwiek większość prac Eysencka dotyczyła dziedziny psychologii klinicznej i psychologii osobowości, to jednak przeprowadził także badania poświęcone takim tematom, jak postawy, humor, estetyka i inteligencja. Jego rozległe zainteresowania znalazły wyraz w olbrzymiej liczbie publikacji w ponad 20 książkach i przeszło 300 artykułach i rozdziałach podręczników. W niniejszym rozdziale interesują nas przede wszystkim teorie przedstawione w książce The causes and cures of neuroses (1965 — Przyczyny nerwic i sposoby ich leczenia), napisanej wspólnie z S. Rachmanem, oraz w pracy Case studies in behavior therapy (1976 — Studia przypadków w terapii behawioralnej). Wiele podstawowych pojęć jego teorii nerwic zostało opartych na pracach opisanych w kilku wcześniejszych książkach, zwłaszcza Dimensions of personality (1947 — Wymiary osobowości), The dynamics ofanxiety andhysteria (1957 — Dynamika lęku i histerii) i The structure of human pesonality (1960 — Struktura osobowości ludzkiej). Wolpe i Eysenck nie współpracowali ściśle ze sobą, lecz obaj doszli do tych samych poglądów i wzajemnie inspirowali się swymi ideami. Jak można było oczekiwać na podstawie psychiatrycznego przygotowania Wolpego, autor ten ograniczył w dużym stopniu swe zainteresowania osobowością do psychonerwic i początkowo przyjmował psychoanalityczną interpretację ich etiologii. W przedmowie do swej pracy Psycho- therapy by reciprocal inhibition Wolpe opisuje zdarzenia, które skłoniły go do odrzucenia psychoanalizy na rzecz teorii uczenia się. Teoria nerwicy i metody psychoterapii opisane w tej książce wywodzą się bezpośrednio ze współczesnej teorii uczenia się. Za początek łańcucha zdarzeń, które doprowadziły do napisania niniejszej książki, można uznać rok 1944, kiedy jako lekarz wojskowy miałem mnóstwo czasu na czytanie. Będąc wówczas wiernym zwolennikiem Freuda, pewnego dnia zdziwiłem się znalazłszy w książce Mahnowskiego Sex andrepression in savage society (Seks i wyparcie w społeczeństwie dzikich) przekonywający materiał dowodowy przeciw założeniu, że teoria Edypa ma zastosowanie uniwersalne. Wątpliwości, jakie dane te wzbudziły we mnie, wkrótce zanikły, gdyż sprawa ta nie zdawała się mieć zasadniczego znaczenia; jednakże mniej więcej po upływie miesiąca zdarzyło się, że przeczytałem w książce C.W. Valentine'a Psychology ofearly childhood (Psychologia wczesnego dzieciństwa) opis przeprowadzonych na małych dzieciach obserwacji, które 556 Teoria bodźca — reakcji podważyły słuszność teorii Edypa nawet w odniesieniu do społeczeństwa Zachodu. Tym razem moja wiara w „mocną twierdzę" freudyzmu została poważnie zachwiana i wystarczyła notatka w gazecie, w której była mowa o tym, że Rosjanie nie uznają psychoanalizy, by skłonić mnie do poszukiwania odpowiedzi na pytanie, co wobec tego oni uznają; dowiedziałem się, że Pawłowa. Odpowiedź ta bezpośrednio nie wyjaśniła mi wiele, lecz Pawłów doprowadził mnie do Hulla, a Hull do badań nad nerwicą eksperymentalną, które zasugerowały nowe metody psychoterapii (1958, VIII). Zupełnie inna była droga, która doprowadziła Eysencka do wspólnego z Wolpem zainteresowania zastosowaniem teorii uczenia się w etiologii i leczeniu nerwic. Od początku swej kariery Eysenck był przekonany, że teorie osobowości są przeważnie i zbyt złożone, i za mało ściśle sformułowane. Jego wczesne prace, pod wpływem teoretycznych osiągnięć europejskich typologów, takich jak Carl Jung i Ernst Kretschmer, miały na celu określenie podstawowych wymiarów osobowości. W wyni- ku serii badań przeprowadzonych na dużej grupie osób normalnych i neurotycznych Eysenck (1947), posługując się metodą analizy czynnikowej, wykrył dwa podstawowe wymiary osobowości: neurotyczność i introwersję — ekstrawersję. Porównując przy użyciu różnych miar osoby, które uzyskały wysokie lub niskie wyniki dotyczące tych dwóch podstawowych wymiarów, Eysenck opracował wyczerpujące opisy cech tych jednostek, które reprezentują skrajne wartości na wymiarze neurotyczności, intrower- sji — ekstrawersji lub na obu tych wymiarach. W późniejszym programie badawczym Eysenck (1952b) zwiększył do trzech liczbę podstawowych wymiarów określających typy osobowości, dodając zmienną psychotyczności {psychoticism). Następnie, opierając się w dużej mierze na pracach Pawłowa i Hulla, Eysenck rozwinął ten opisowy w zasadzie system tak, aby objął on również zasady o charak- terze bardziej wyjaśniającym. Wiele sprawdzalnych implikacji wysuniętych przez niego hipotez zostało z pewnym powodzeniem przetestowanych w systematyczny sposób w badaniach laboratoryjnych. Jądrem teorii Eysencka jest założenie, że ludzie (wskutek odmiennego wyposażenia dziedzicznego) różnią się pod względem reaktyw- ności autonomicznego układu nerwowego oraz szybkości i trwałości wytwarzania reakcji warunkowych. Te różnice indywidualne związane są odpowiednio z wymiara- mi osobowości: pierwsza z nich z neurotycznością, druga z introwersją — ekstrawersją. Jednostka, której autonomiczny układ nerwowy cechuje znaczna reaktywność, w odpowiednich warunkach środowiskowych będzie skłonna do zaburzeń neurotycz- nych, podczas gdy jednostka, u której wytwarzają się łatwo reakcje warunkowe, będzie wykazywać zachowanie introwertywne. U osoby, która odznacza się zarówno wysoką zdolnością warunkowania, jak i dużą reaktywnością układu autonomicznego, prawie nieuchronnie rozwiną się silne warunkowe lęki, fobie, natręctwa, czynności przymuso- we i inne symptomy nerwicowe. Osoby, których trudności wynikają z silnych lęków neurotycznych, cierpią na zaburzenia zwane przez Eysencka zaburzeniami pierwszego rodzaju. Istnieją także, według jego teorii, zaburzenia drugiego rodzaju. Zaburzenia te, które wynikają z braku reakcji warunkowych prowadzących do nabywania społecznie pożądanych nawyków, występują najczęściej u jednostek ekstrawertywnych o małej zdolności wytwarzania reakcji warunkowych. Jak sugeruje Eysenck, psychopata jest typowym przykładem I Niektóre pokrewne koncepcje 557 jednostki przejawiającej zaburzenia drugiego rodzaju. W przeciwieństwie do zwykłego człowieka osoba taka nie zdołała nabyć wystarczająco silnych reakcji strachu czy poczucia winy na impulsy antyspołeczne^ aby zahamować przejawy tych impulsów. Brak miejsca nie pozwala nam niestety na dokładniejsze przedstawienie poglądów Eysencka dotyczących etiologii zaburzeń drugiego rodzaju oraz proponowanych przez niego odmian terapii behawioralnej, które mogą być zastosowane w ich leczeniu. Wróćmy więc do omawiania zaburzeń pierwszego typu — wynikających ze zbyt silnych, a nie zbyt słabych reakcji lękowych. Zarówno Eysenck, jak i Wolpe zgadzają się, że chociaż poszczególne jednostki mogą różnić się pod względem swych konstytucjonalnych predyspozycji do wy- tworzenia się neurotycznego lęku, to jednak wszelkie zachowania neurotyczne są wyuczone. Ich koncepcja zachowania neurotycznego różni się zncznie od klasycznej teorii psychoanalitycznej, czego zresztą autorzy ci bynajmniej nie ukrywają. Różnice te zostały zwięźle przedstawione w poniższym fragmencie: Gdy obserwujemy ludzi, którzy zachowują się w sposób wyraźnie anormalny, autodestrukcyjny lub nieprzystosowawczy, mamy dwa bardzo oczywiste i dobrze ustalone sposoby interpretowania ich zachowania. Pierwszy z nich to model medyczny — według niego tacy ludzie są chorzy. Cierpią oni na jakiś rodzaj choroby, a obserwowane zachowanie jest po prostu objawem, czyli symptomem (lub zbiorem symptomów), tej choroby. Terapia polega na leczeniu podstawowego schorzenia, co sprawia, że symptomy znikną automatycznie. [...] Akceptacja, z jaką spotkały się nauki Freuda [...] w dużej mierze jest spowodowana tym, że potrafił on posłużyć się zręcznie tą medyczną analogią — skargi pacjenta są jedynie symptomami, podstawowym schorzeniem jest „kompleks", który trzeba usunąć ze pomocą „inter- pretującej" psychoterapii, zanim symptomy będą mogły zniknąć na dobre. W związku z tym „leczenie objawowe", czyli leczenie symptomów, jest bezużyteczne; nawroty dawnych symptomów i pojawianie się nowych na miejsce usuniętych ujawni siłę utrzymującego się kompleksu. [...] Z modelem medycznym wyraźnie kontrastuje model behawioralny, który stanowi podstawę terapii behawioralnej (Eysenck i Rachman, 1965). Model ten zakłada po prostu, że wszelkie zachowanie jest wyuczone i że zachowanie „anormalne" jest wyuczone według tych samych praw, co zachowanie „normalne". Zasady uczenia się i warunkowania stosują się w równej mierze do obu rodzajów zachowania, co pozwala nam zrozumieć genezę zarówno zachowania normalnego, jak i anormalnego. Tak więc „symptomy", na jakie uskarża się pacjent, są po prostu określonymi zachowaniami, których pacjent ten się nauczył; nie ma żadnej stanowiącej ich podłoże „przyczyny" czy „kompleksu", który by wytwarzał i podtrzymywał te „symptomy" oraz sprawiał, że pojawiałyby się one ponownie wkrótce po wyeliminowa- niu ich przez „czysto objawowe" leczenie. Z tego sposobu patrzenia na problem wynika także to, że raz wyuczonych zachowań można się także oduczyć, czyli „wygasić" je, jak powiedzieliby pawłowiści" (Eysenck, 1976, 331—333). Teoria psychoanalityczna zakłada, że istotą nerwicy jest nieświadomy konflikt między siłami popędowymi i procesami obronnymi ego. Również w tym wypadku Wolpe i Eysenck wyrażają zdecydowany sprzeciw. Najistotniejszym zjawiskiem w nerwicy jest po prostu uwarunkowana reakcja strachu. Przegląd pewnych eks- perymentów przeprowadzonych na zwierzętach skłonił Wolpego do wysunięcia sugestii, że chociaż postawienie jednostki w sytuacji, która jednocześnie wywołuje silne rywalizujące reakcje, może doprowadzić do wytworzenia neurotycznego strachu, czyli lęku, to jednak konflikt nie jest w genezie nerwic ani niezbędnym, ani najczęstszym czynnikiem. Jak podkreślają Wolpe i Eysenck, częściej zjawiskiem istotnym jest warunkowa reakcja strachu, wytworzona w wyniku połączenia w jednym przypadku 558 Teoria bodźca — reakcji f lub większej ich liczbie obojętnego początkowo bodźca ze zdarzeniem powodującym ból fizyczny lub psychiczny. Jeśli uraz ten jest dostatecznie silny, a dana osoba szczególnie wrażliwa, to zaledwie jedno takie doświadczenie może wystarczyć do wytworzenia reakcji lękowej o wielkiej sile i trwałości. Raz wyuczone uwarunkowane lęki wzbudza nie tylko pierwotny bodziec warun- kowy, lecz — dzięki generalizacji bodźca — także inne bodźce. Reakcje lękowe wywoływane przez te różnorodne bodźce motywują jednostkę do wykonywania danych reakcji, które nierzadko prowadzą do szybkiej redukcji lęku. W tych okolicznościach jeszcze inne bodźce, które przypadkiem były obecne w czasie redukcji popędu, uzyskują zdolność wzbudzania lęku. W ten sposób reakcje lękowe mogą rozszerzać się na bodźce, które niewiele przypominają bodźce występujące w warun- kowaniu pierwotnym lub nie są nawet wcale do nich podobne. • Do adaptacyjnego znaczenia zachowania neurotycznego towarzyszącego reak- cjom lękowym Wolpe i Eysenck przywiązują mniejszą wagę niż wielu innych teoretyków. Przyznają oni, że u osób cierpiących na lęki neurotyczne często rozwijają się reakcje, które pozwalają przynajmniej chwilowo uwolnić się od tych przykrych emocji. Jednakże nie wszystkie symptomy pełnią tę funkcję. Neurotyczne zachowanie obejmuje na przykład również te reakcje, które przypadkiem występowały podczas pierwotnego urazu i wskutek tego zostały związane czy „złączone" z bodźcem warunkowym, podobnie jak warunkowa reakcja lękowa. Jeszcze inne reakcje mogą później zostać dołączone do syndromu reakcji neurotycznych, ponieważ przypadkowo wystąpiły podczas redukcji lęku i dzięki temu zostały wzmocnione. Takie przypad- kowe zachowania nie zawsze powodują redukcję lęku u danej osoby i mogą nawet zwiększać lęk. Teorie Wolpego dotyczące nerwic ludzkich ukształtowały się pod silnym wpływem wyników serii eksperymentów, jakie przeprowadził on na kotach pod koniec lat czterdziestych, zainspirowany przez wcześniejsze badania psychiatry Julesa Masser- mana (1943). W jednym z badań Masserman wykazał, że u zwierząt, które w pewnym miejscu najpierw otrzymywały pokarm, a następnie w tym samym miejscu wymierzano im wstrząsy, rozwinęły się silne reakcje lękowe, czyli „nerwice eksperymentalne". Eksperyment ten miał na celu wykazanie, że konflikt, zgodnie z tym, co głosi teoria psychoanalityczna, jest czynnikiem decydującym o wytwarzaniu nerwic, a jego wyniki często cytowano na poparcie tego twierdzenia. Wolpe powtórzył eksperyment Massermana, lecz dodał drugą grupę zwierząt. W grupie tej również wymierzano zwierzętom wstrząsy w aparaturze eksperymental- nej, lecz w odróżnieniu od grupy konfliktowej nie przeprowadzano z nimi uprzednio treningu dążenia {approach training) połączonego z podawaniem pokarmu. Za- chowanie emocjonalne, jakie wywołały bodźce wytwarzane przez środowisko eks- perymentalne, było podobne w obu grupach; wynik ten skłonił Wolpego do przyjęcia poglądu, że zazwyczaj niezbędnym czynnikiem w powstawaniu nerwic jest lęk, konflikt zaś nie jest konieczny. Wolpe próbował także różnymi metodami „wyleczyć" z nerwicy zwierzęta uczestniczące w eksperymencie. Bardzo skuteczną techniką, zademonstrowaną w jed- Niektóre pokrewne koncepcje 559 nym z badań, było karmienie zwierząt w pomieszczeniu laboratoryjnym tylko w niewielkim stopniu podobnym do pomieszczenia, w którym otrzymywały one wstrząsy, następnie w pomieszczeniu nieco bardziej podobnym, i tak dalej. W końcu zwierzęta potrafiły jeść i wykonywać inne czynności w pomieszczeniu treningowym bez żadnych widocznych oznak wzburzenia emocjonalnego. Wolpe opracował tę metodę na wzór procedury opisanej po raz pierwszy przed wieloma laty przez Mary Cover Jones (1924), która prowadziła badania nad lękami dzieci. Jones stosowała skutecznie technikę (której zasadniczy element nazwano później przeciwwarunkowaniem — counterconditioning) polegającą na tym, że dzieciom podawano atrakcyjny pokarm wtedy, gdy obiekt wzbudzający strach znajdował się w pewnej odległości od nich. Stopniowo obiekt ten zbliżano coraz bardziej do dziecka, dopóki nie stał się on w końcu sygnałem pokarmu, a nie bodźcem wzbudzającym strach. Na podstawie tego rodzaju wyników Wolpe sformułował następującą zasadę: Jeśli można sprawić, żeby w obecności bodźców wzbudzających lęk wystąpiła jakaś reakcja antagonistyczna względem lęku, tak by towarzyszyło temu całkowite lub częściowe stłumienie reakcji lękowych, to związek między tymi bodźcami a reakcjami lękowymi zostanie osłabiony (1958, s. 71). Wolpe uważał tę zasadę za szczególny przypadek jeszcze ogólniejszej zasady hamowania wzajemnego (reciprocal inhibitioń). Termin „hamowanie wzajemne" w rozumieniu Wolpego odnosi się do sytuacji, w której „wywołanie jednej reakcji zdaje się powodować zmniejszenie siły wzbudzenia reakcji równoczesnej" (Wolpe, 1958, s. 29). Wolpe był przekonany, że nerwice u ludzi, wytworzone w codziennym życiu, podlegają tym samym w zasadzie prawom, co nerwice eksperymentalne jego laboratoryjnych zwierząt. Wynika stąd, że terapie oparte na zasadzie hamowania wzajemnego powinny być pomocne w przypadkach klinicznych u ludzi. Nie wydaje się, aby u dorosłych jedzenie było tą reakcją, którą można by przeciwstawić reakcjom lękowym, Wolpe stanął więc przed koniecznością znalezienia innego rozwiązania. Zasugerował on zastosowanie kilku reakcji antagonistycznych wobec lęku, a także opracował lub zaadaptował techniki terapeutyczne oparte na wykorzystaniu każdej z nich. Najbardziej rozpowszechnione z tych technik to trening asertywności oraz systematyczne odwrażliwianie. Trening asertywności, po raz pierwszy zaproponowany przez Saltera (1949), jest metodą odwarunkowania lęku u osób, które w sytuacjach interpersonalnych są zbyt zahamowane i bojaźliwe, by reagować właściwie. Terapeuta stara się wyperswadować takiej osobie, że postępowanie asertywne (które Wolpe definiuje jako „właściwe wyrażanie każdej emocji innej niż lęk, odnoszącej się do drugiej osoby", 1973, s. 81) jest dla niej korzystne, oraz nauczyć ją właściwego zachowania się, przy zastosowaniu takich metod, jak odgrywanie ról w wyobrażonych sytuacjach, sprawiających jej kłopoty w realnym życiu, i ćwiczenia reakcji asertyw- nych. Systematyczne odwrażliwianie (systematic desensatizatioń) polega na przeciw- stawieniu lękowi głębokiego odprężenia mięśni. Ponieważ odwrażliwianie jest najlepiej rozwiniętą techniką Wolpego i najściślej wiąże się z jego nazwiskiem, przeto będzie ono jedyną terapią bahawioralną, jaką omówimy tu szczegółowo. ,:M V J 560 Teoria bodźca — reakcji Systematyczne odwrażliwianie stanowi ścisłe odwzorowanie tych procedur prze- ciwwarunkowania, jakimi posługiwał się Wolpe przy leczeniu nerwic wywołanych wstrząsami u zwierząt uczestniczących w jego eksperymentach. Na początku pacjenci przechodzą trening, po odbyciu którego potrafią w sposób dowolny odprężyć każdą z głównych grup mięśni. Drugie zadanie, jakie trzeba wykonać, zanim będzie można rozpocząć terapię, polega na ustaleniu u danej osoby obszarów problemowych oraz sytuacji wywołujących przykre pobudzenie emocjonalne. Informacje te zbiera się w wywiadach wstępnych, po czym pacjent i terapeuta wspólnie konstruują jedną lub kilka hierarchii lęku, w których podobne sytuacje są uporządkowane według natężenia lęku, jaki wzbudzają. Terapia polega na tym, że pacjentom poleca się, aby się odprężyli, a następnie wyobrażali sobie tak żywo, jak to jest możliwe, poszczególne sytuacje ze swej hierarchii lęku, jednocześnie utrzymując stan odprężenia. Pacjenci zaczynają od wyobrażenia sobie tej sytuacji, która wzbudza najmniejszy lęk, a ponadto podaje się im instrukcję, aby przerwali niezwłocznie, jeśli tylko zaczną odczuwać choć trochę lęku. Następnie powtarzają tę czynność dopóty, dopóki nie potrafią wyobrażać sobie danej sytuacji przez kilkanaście sekund, pozostając w stanie całkowitego odprężenia. Gdy reakcja lękowa na daną sytuację zostanie wygaszona, przechodzą do następnego punktu. Wygaszenie słabych reakcji lękowych na pierwszą sytuację generalizuje się na następną, ułatwiając wygaszenie reakcji lękowych wzbudzanych przez tę sytuację, i tak dalej przez całą listę sytuacji wywołujących lęk. W pracy opublikowanej w 1958 roku Wolpe podaje, że z około 200 osób, które on i jego współpracownicy poddawali terapii przy zastosowaniu odwrażliwiania i innych technik opartych na hamowaniu wzajemnym, w przybliżeniu 90% zostało „wyleczo- nych" lub wykazało dużą poprawę: jest to wskaźnik dużo wyższy od tych, jakie podaje się w odniesieniu do terapii bardziej konwencjonalnych. Ponadto dla osiągnięcia tych rezultatów trzeba było znacznie mniej posiedzeń, niż na ogół wymaga zwykła psychoterapia. Wolpe podaje ponadto, że chociaż przeprowadzenie wywiadu z osobą szukającą pomocy, mającego na celu ustalenie bodźców wywołujących lęk oraz zestawienie właściwych hierarchii, wymaga znacznych umiejętności klinicznych, to jednak stosunkowo mało wykwalifikowane i mało doświadczone osoby mogą z powodzeniem prowadzić posiedzenia odwrażliwiające. Wyniki uzyskane przez Wolpego zachęciły innych klinicystów do posługiwania się techniką odwrażliwiania w leczeniu różnych lęków neurotycznych i w literaturze przedmiotu zaczęły się pojawiać liczne opisy przypadków donoszące o powodzeniu terapii. Zarówno Wolpe, jak i Eysenck zdawali sobie sprawę z tego, że jakkolwiek optymistyczne byłyby te doniesienia, to jednak ścisłość naukowa wymaga, aby wnioski dotyczące względnej skuteczności systematycznego odwrażliwiania, w porównaniu z innymi technikami terapeutycznymi, były oparte na wynikach starannie kont- rolowanych badań eksperymentalnych. W ciągu ostatnich kilkunastu lat prze- prowadzono wiele takich eksperymentów, a wiele z nich opublikowano w czasopis- mach: „Behaviour Research and Therapy", założonym na początku lat sześć- dziesiątych pod redakcją Eysencka, oraz „Behavior Therapy and Experimental Niektóre pokrewne koncepcje 561 Psychiatry", założonym kilka lat później i redagowanym przez Wolpego. Wyniki tych badań nie tylko potwierdziły, że odwrażliwianie można stosować ze zbawiennymi skutkami w leczeniu wielu rodzajów zaburzeń, lecz ponadto wykazały, że procedura ta może być lepsza od bardziej tradycyjnych technik terapeutycznych. Sukces odwrażliwiania zachęcił wielu badaczy do poddania koncepcji teoretycz- nych Wolpego poważnym sprawdzianom eksperymentalnym, do wysunięcia alter- natywnych teorii wyjaśniających skuteczność odwrażliwiania oraz do rozwijania lub modyfikowania tej techniki. Jednym z najważniejszych wyników tej działalności było opracowanie behawioralnych procedur mających na celu restrukturalizację poznaw- czą, czyli modyfikację destrukcyjnych myśli towarzyszących reakcjom lękowym (na przykład Meichenbaum, 1976). Dzięki tym pracom omawianą tu dziedzinę charak- teryzuje obecnie zdrowa dyskusja teoretyczna, a terapeuci behawioralni mają do dyspozycji różne techniki z systematycznym odwrażliwianiem włącznie, z których każda, sama lub w połączeniu z innymi, może być szczególnie użyteczna w odniesieniu do różnych osób lub różnych rodzajów dolegliwości. Przykłady pomysłowości, z jaką terapeuci stosują techniki behawioralne w leczeniu osób z różnymi poważnymi zaburzeniami, można znaleźć w pracy Eysencka Case studies in behaviour therapy (1976 — Studia przypadków w terapii behawioralnej). W swych badaniach i publikacjach, które wywarły duży wpływ na rozwój tej dziedziny, Martin Seligman koncentruje się na węższym zakresie zjawisk niż Eysenck i Wolpe, lecz wykazuje tę samą skłonność do stosowania zasad, pierwotnie wykrytych w laboratoryjnych badaniach nad zwierzętami, w odniesieniu do problemów emoc- jonalnych ludzi. Seligman stwierdza, że w świecie realnym mogą zachodzić przykre, traumatyczne zdarzenia, które człowiek lub zwierzę mogą kontrolować w małym tylko stopniu lub nad którymi nie mają wcale kontroli. Gdy dany organizm wykryje, że nie można zrobić niczego, co by pozwoliło uniknąć niekorzystnego biegu zdarzeń — że nie ma żadnego związku między zachowaniem a wzmocnieniem — może przyswoić sobie reakcję, którą Seligman nazywa wyuczoną bezradnością (learned helplessnesś). Jednym z następstw bezradności jest dezorganizacja emocjonalna (emotional disruptioń) o znacznie większym natężeniu niż występująca u tych, którzy doświad- czają tych samych przykrych zdarzeń, lecz mają nad nimi pewien stopień kontroli. Bezradność prowadzi także do spadku motywacji — dany organizm zachowuje się biernie, wydaje się „zrezygnowany", niewiele czyniąc, aby uwolnić się od przykrej stymulacji. Jeszcze poważniejszym następstwem bezradności jest to, że może ona prowadzić do defektu poznawczego (cognitive deficit), który zakłóca zdolność organiz- mu do spostrzegania związku między reakcją i wzmocnieniem w innych sytuacjach, w których kontrola jest możliwa. Seligman zwraca uwagę na podobieństwo między wyuczoną bezradnością, którą on i inni badacze wykazali eksperymentalnie w labora- torium u wielu gatunków zwierząt oraz u ludzi, a zjawiskiem z dziedziny psycho- patologii — depresją. Zachowania, jakie przejawia jednostka cierpiąca na depresję, cechuje uderzające podobieństwo do zachowań związanych z wyuczoną bezradnością, a według Seligmana mają one też podobną genezę. Metody skutecznie eliminujące wyuczoną bezradność mogą być także zbawienne w leczeniu reakcji depresyjnych. 36 Teorie osobowości 562 Teoria bodźca — reakcji Badania eksperymentalne nad wyuczoną bezradnością mogą więc służyć jako model laboratoryjny takiej depresji, jaka występuje w warunkach naturalnych. Studia podyplomowe w dziedzinie psychologii eksperymentalnej Seligman od- bywał na Uniwersytecie Pensylwanii, gdzie w 1967 roku uzyskał doktorat. Swą karierę akademicką rozpoczął jako zastępca profesora na Uniwersytecie Cornella, a w 1970 roku powrócił na Uniwersytet Pensylwanii, gdzie jest obecnie profesorem psychologii. W 1975 roku przebywał w Anglii na zaproszenie Uniwersytetu Londyńskiego, gdzie prowadził badania w Maudsley Hospital. Koncepcje teoretyczne Seligmana i szerokie prace eksperymentalne nad wyuczoną bezradnością zostały przedstawione w jego książce Helplessness (1975 — Bezradność) oraz w dwóch nieco późniejszych artykułach, Learned helplessness and depression in animals and man (Wyuczona bezradność i depresja u zwierząt i człowieka; artykuł opublikowany w „Behavioral Approaches to Therapy", 1976) oraz Learned helples- sness: Theory and endence (Wyuczona bezradność: teoria i materiał dowodowy; artykuł napisany wspólnie z S.F. Maierem i opublikowany w „Journal of Experimen- tal Psychology: General", 1976). W uznaniu doniosłości jego osiągnięć otrzymał w 1976 roku Nagrodę Wczesnej Kariery (Early Career Award) Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego. Rozpatrzmy następujący eksperyment (Overmier i Seligman, 1967). Zwierzę eksperymentalne — psa — umieszczono w skrzynce wahadłowej (shuttlebox). Co pewien czas podawano ton, a wkrótce po tym pies doznawał przykrego, lecz fizycznie nieszkodliwego wstrząsu. Na początku okresu trwania wstrząsu pies skomli i biega w kółko, aż w pewnym momencie, kiedy prąd jest nadal włączony, przeskoczy w końcu przez przegrodę, a wówczas zostają wyłączone zarówno prąd, jak i ton. W kolejnych próbach pies coraz wcześniej przeskakuje przez przegrodę, aby uciec od wstrząsu. W końcu zwierzę czeka zupełnie spokojnie przed przegrodą i przeskakuje ją zwinnie natychmiast po włączeniu tonu, unikając w ten sposób całkowicie wstrząsu. Innego psa umieszczano najpierw w hamaku krępującym jego ruchy i aplikowano mu krótkie wstrząsy; w tej sytuacji nie mógł on zrobić niczego, co pozwoliłoby mu uniknąć wstrząsu lub uciec od niego. Gdy następnego dnia umieszczono zwierzę w skrzynce wahadłowej, początkowo zachowywało się bardzo podobnie jak pies, który nie miał wstępnych doświadczeń ze wstrząsami nie poddającymi się kontroli, lecz wkrótce ujawniły się różnice. Nawet jeśli zwierzę przypadkowo przeskoczyło prze- grodę, nie uczy się ono skakać przez nią w następnych próbach, aby uniknąć wstrząsu lub uciec od niego. Pies przestaje być aktywny, siada lub kładzie się i skomli, dopóki nie zostanie wyłączony prąd i ton. ,: , Prawie wszystkie psy nie mające uprzednich doświadczeń ze wstrząsami uczą się skakać przez przegrodę, aby uciec od przykrych bodźców albo całkowicie ich uniknąć. Natomiast zwierzęta, które początkowo nie miały żadnego wpływu na wymierzane im wstrząsy, w większości reagowały apatycznie na wstrząs w skrzynce wahadłowej i nie uczyły się reakcji skakania przez przegrodę lub uczyły się jej jedynie w niewielkim stopniu. Zjawisko wyuczonej bezradności występuje nie tylko u psów — zademonst- rowano je u kotów (Thomas i Balter, w druku), ryb (Padilla, Padilla, Ketterer Nirktóre pokrewne koncepcje 563 i Giacolone, 1970), szczurów (na przykład Seligman i Beagley, 1975) i ludzi (na przykład Hiroto, 1974; Hiroto i Seligman, 1975; Klein, Fencil-Morse i Seligman, 1976). W swym szczególnie pouczającym eksperymencie Hiroto i Seligman (1975) nie tylko zademonstrowali wyuczoną bezradność u badanych ludzi, lecz ponadto wykazali, że wywołujące bezradność przykre zdarzenia, na które się nie ma wpływu, nie muszą być szkodliwe pod względem fizycznym. Trzy grupy studentów przebadano za pomocą urządzenia przypominającego skrzynkę wahadłową — mogli oni uniknąć głośnego hałasu lub „uciec od niego" (spowodować jego wyeliminowanie), przesuwa- jąc rękę z jednej części skrzynki do drugiej. Przed tym zadaniem jednej grupie studentów dawano do wykonania zadania (polegające na uczeniu się różnicowania), które można było rozwiązywać, a drugiej grupie zadania, których rozwiązanie było niemożliwe, o czym ci studenci nie wiedzieli. Trzecia grupa nie otrzymywała żadnych zadań. Badani, którym dawano zadania rozwiązywalne lub nie dawano żadnych, mając do czynienia ze skrzynką wahadłową szybko uczyli się uciekać od hałasu lub unikać go, podczas gdy ci, którzy otrzymali nierozwiązywalne zadania (a więc doznali nieuniknionej porażki), nie nauczyli się tej reakcji. Zdaniem Seligmana (1976) wyniki te świadczą przede wszystkim o deficycie motywacyjnym u osób mających do czynienia ze zdarzeniami nie podlegającymi ich kontroli, gdyż osoby te nie inicjowały reakcji, które uchroniłyby je przed niepożądanymi następstwami. W eksperymentach uzupełniających u badanych wystąpił także wyraźnie deficyt poznawczy, który jest jednym z symptomów wyuczonej bezradności. Miller i Seligman (1975) polecili najpierw dwóm grupom studentów, aby nauczyli się wyłączać nieprzyjemny hałas, który włączano co pewien czas. W jednej grupie studenci mogli wykryć reakcję, która eliminowała hałas. W drugiej grupie eksponowano dokładnie taki sam hałas, lecz u badanych wytworzono przekonanie, że ustanie hałasu jest automatyczne i niezależne od ich reakcji (że nie ma żadnego związku czy zależności między zachowaniem a wzmocnieniem). W trzeciej grupie nie zastosowano żadnej z tych procedur wstępnych. Następnie wszystkim studentom dano do rozwiązania anagramy. Grupa, która uprzednio miała do czynienia z hałasem nie poddającym się kontroli, rozwiązała mniej anagramów niż pozostałe dwie grupy. Oprócz deficytów motywacyjnych i poznawczych u organizmów poddanych oddziaływaniu przykrych zdarzeń, na które nie mają wpływu, często występują także znaczne zaburzenia emocjonalne. Na przykład u badanych ludzi, którzy mieli możność położenia kresu szkodliwej stymulacji, wykonując pewną czynność instrumentalną, występuje — według ich zeznań — słabszy stres emocjonalny i mniejsza dezorganizacja zachowania niż u badanych unieruchomionych, którzy byli poddani takiej samej stymulacji, lecz musieli znosić ją biernie (na przykład Glass i Singer, 1972). W długotrwałych eksperymentach ze zwierzętami stwierdzono, że u osobników unieruchomionych częściej występują wrzody, spadek wagi ciała, utrata apetytu i inne symptomy poważnego stresu emocjonalnego niż u osobników, których reakcje wpływały na czas trwania szkodliwych zdarzeń (na przykład Weiss, 1971). Jeśli badani byli narażeni na nieunikniony stres tylko przez krótki czas, to 36* 564 Teoria bodźca — reakcji wyuczona bezradność jest jedynie zjawiskiem chwilowym, które przemija szybko, a w eksperymentach z ludźmi przejawia się tylko w laboratorium. Badania prze- prowadzone na zwierzętach wykazują jednak, że tego rodzaju sytuacje powtarzające się wielokrotnie mogą prowadzić nie tylko do opisanych wyżej poważnych zaburzeń psychosomatycznych, lecz także do długotrwałych deficytów motywacyjnych i po- znawczych. Zwierzęta, które uprzednio nie miały żadnych doświadczeń z zakresu radzenia sobie z traumatycznymi warunkami, wydają się szczególnie podatne na wyuczoną bezradność. Na przykład zwierzęta hodowane w „cieplarnianych" warun- kach laboratoryjnych są znacznie bardziej skłonne do przejawiania wyuczonej bezradności po wystawieniu ich na nieunikniony stres niż zwierzęta, które w środowis- ku naturalnym doświadczyły różnych zmian i przeciwności (Seligman i Maier, 1967; Seligman i Groves, 1970). Badani w laboratorium ludzie także różnią się swą podatnością na występowanie syndromu bezradności. Nie wiadomo, jakie doświadczenia życiowe sprawiają, że niektórzy ludzie szczególnie łatwo stają się bezradni, wykazano jednak, że różnice te są związane z odpowiedziami ludzi w teście osobowości (Rotter, 1966) mierzącym przekonania o wewnętrznym bądź zewnętrznym umiejscowieniu kontroli nad wzmoc- nieniami (Hiroto, 1974; Dweck i Reppucci, 1973). Osoby o poczuciu kontroli zewnętrznej, które wierzą, że to, co przydarza się im w życiu, jest kwestią szczęścia i nie zależy od nich, częściej stają się bezradne po poddaniu ich oddziaływaniu nieunik- nionych przykrych bodźców niż osoby o poczuciu kontroli wewnętrznej, które uważają, że ich los jest w dużej mierze w ich własnych rękach. Na bezradność typu przejściowego, jaką wywołuje się u ludzi w laboratorium, znaleziono dość proste „lekarstwo": wkrótce po poddaniu osób badanych od- działywaniu nieuniknionych awaryjnych bodźców należy zapewnić im sukces w opa- nowaniu jakiegoś zadania (na przykład Klein i Seligman, 1976). Dla osób wykazują- cych bezradność w realnych sytuacjach życiowych mogą być potrzebne bardziej skomplikowane metody terapeutyczne. Na przykład Dweck (1975) opracował procedury terapeutyczne dla „bezradnych" dzieci, które —jak zauważyli ich nauczyciele i opiekunowie — oczekują porażki i źle funkcjonują w szkole wtedy, gdy grozi im niepowodzenie. Stwierdzono, że dzieci te częściej niż ich „niebezradni" rówieśnicy przypisują swe intelektualne sukcesy i porażki czynnikom zewnętrznym lub brakowi zdolności (a więc w obu wypadkach przyczynom, na które nie mają wpływu), a nie temu, że nie włożyły w pracę dość wysiłku (przyczyna będąca pod ich kontrolą). Dzieci te objęto obszernym programem korekcyjnym, składającym się z wielu posiedzeń, na których dawano im zadania do rozwiązania. W jednej grupie uczono dzieci brać odpowiedzialność za swe niepowo- dzenia i przypisywać je niewystarczającym usiłowaniom ze swej strony. W drugiej grupie zapewniano dzieciom same sukcesy. W teście przeprowadzonym po zakoń- czeniu programu dzieciom dawano tak trudne zadania, że niektórych z nich nie były w stanie rozwiązać. Po tym niepowodzeniu pogorszyły się wyniki tych dzieci, którym uprzednio zapewniano same sukcesy, natomiast wyniki dzieci ćwiczonych w przyj- Niektóre pokrewne koncepcje 565 1- mowaniu osobistej odpowiedzialności utrzymały się na dotychczasowym poziomie lub nawet się poprawiły. Seligman stwierdził uderzające analogie między wyuczoną bezradnością, wywoła- ną w laboratorium, a zjawiskiem depresji reaktywnej, nazwanej tak dlatego, że przypuszczalnie stan ten jest wywoływany przez jakieś zdarzenia dezorganizujące emocjonalnie, takie jak utrata pracy, śmierć kochanej osoby lub niepowodzenie w pewnej wysoko cenionej działalności. Większość ludzi ulega od czasu do czasu lekkim napadom depresji, lecz u wielu stan ten bywa poważny i długotrwały, wiążąc się z niebezpieczeństwem samobójstwa. Dla osób cierpiących na depresję typowe jest spowolnienie mowy i ruchów ciała, czują się one niezdolne do działania i podej- mowania decyzji; wydaje się, iż „dały za wygraną" i cierpią na to, co jeden z autorów (Beck, 1967) określił jako paraliż woli. Kiedy osobom pogrążonym w depresji polecimy wykonać jakieś zadanie, są one skłonne przekonywać nas, że ich usiłowania są beznadziejne, ponieważ nie są zdolne do odniesienia sukcesu, i zwykle określają swe osiągnięcia jako dużo gorsze, niż są w istocie. Wszystkie te symptomy przypominają wyuczoną bezradność. Seligman (1975) sugeruje, że podłożem depresji „... nie jest zgeneralizowany pesymizm, lecz pesymizm dotyczący szczególnie efektów własnych umiejętnych działań" (s. 122). To przekonanie, że wzmocnienie nie jest uzależnione od własnych działań, stanowi oczywiście istotę wyuczonej bezradności. Tak więc — według teorii Seligmana — depresja reprezentuje pewien typ wyuczonej bezradności i wywołują ją te same przyczyny: doświadczenie przez daną osobę traumatycznych zdarzeń, którym nie mogły zapobiec jej największe starania i na które nie ma, jak sądzi, żadnego wpływu. W jednym z eksperymentów, które miały na celu weryfikację tezy, że wyuczoną bezradność można przyjąć za model depresji, Miller i Seligman (1976) polecili wykonać dwie serie zadań studentom wykazującym łagodną depresję i studentom nie wykazującym depresji. Jeden rodzaj zadań wymagał sprawności, w drugim wyniki zależały od przypadku; przed każdym zadaniem studenci mieli określić, w jakim stopniu oczekują sukcesu. W zadaniach wymagających sprawności studenci nie wykazujący depresji podwyższali i obniżali swe oczekiwania, zależnie od sukcesu lub niepowodzenia w poprzednim zadaniu, natomiast w tych zadaniach, w których wynik zależał od przypadku, ich oczekiwania mało się zmieniały. U studentów cierpiących na depresję oczekiwania po sukcesie lub niepowodzeniu zmieniały się mało nie tylko w zadaniach zależnych od przypadku, lecz także w zadaniach wymagających sprawności. Taki sam układ wyników uzyskano w grupie studentów nie wykazujących depresji, których uprzednio poddano działaniu nieuniknionych przykrych bodźców. Wykazano więc, że bezradność wywołana w laboratorium oraz depresja występująca w warunkach naturalnych mają ten sam skutek — redukują oczekiwanie, że własny wysiłek może wpłynąć na uzyskane wyniki. Bezradność, jaką przejawiają w laboratorium studenci cierpiący na lekką depresję, można zmniejszyć, pozwalając im wiele razy doświadczyć powodzenia (Klein i Selig- man, 1976). Opracowuje się także procedury terapeutyczne oparte na modelu 566 Teoria bodźca — reakcji wyuczonej bezradności, przeznaczone dla osób z poważniejszą depresją. Stwierdzono, iż kilka technik, podobnych do wprowadzonych przez Wolpego, jest obiecujących, na przykład ćwiczenia osób z depresją w przejawianiu większej asertywności (Taulbee i Wright, 1971) lub wykonywanie serii zadań wymagających stopniowo coraz większego wysiłku (Burgess, 1968). Istotą skutecznej terapii jest, według Seligmana, przywrócenie osobom cierpiącym na depresję poczucia efektywności; należy sprawić, aby przekonali się, że poprzez własne zachowanie mogą mieć wpływ na osiągane wyniki. Albert Bandura również podziela pogląd, że zasady uczenia się wystarczą, aby wyjaśnić i przewidywać zachowanie i zmiany zachowania. Jednakże nie zgadza się on z tymi koncepcjami osobowości opartymi na teorii uczenia się, które podstawowe twierdzenia wyprowadzają wyłącznie z wyników badań pojedynczych organizmów w bezosobowym środowisku lub przedstawiają zachowanie człowieka jako poddające się biernie wpływom środowiskowym. Przypomina, że ludzie są zdolni do myślenia i autoregulacji, dzięki czemu mogą nie tylko być kształtowani przez środowisko, lecz także oddziaływać na nie. Ponadto wiele aspektów funkcjonowania osobowości wiąże się z interakcją jednostki z innymi ludźmi, toteż adekwatna teoria osobowości musi uwzględniać kontekst społeczny, w którym dane zachowanie zostało pierwotnie przyswojone i utrzymuje się nadal. Tak więc Bandura dąży do rozszerzenia i zmodyfi- kowania tradycyjnej teorii uczenia się, formułując zasady uczenia się społecznego. Według jego słów: Teoria uczenia się społecznego stara się wyjaśnić zachowanie człowieka w kategoriach ciągłej wzajemnej interakcji między determinantami poznawczymi, behawioralnymi i środowiskowymi. W tym procesie wzajemnego determinizmu zawarte są zarówno możliwości wpływania przez ludzi na swój los, jak i granice kierowania sobą. Ta koncepcja funkcjonowania człowieka ani nie sprowadza ludzi do roli bezsilnych obiektów sterowanych przez siły środowiskowe, ani też nie przyjmuje, że mają oni całkowitą swobodę działania i mogą stać się tym, czym zechcą. Człowiek i jego środowiska są czynnikami determinującymi siebie nawzajem (1977b, s. VII). Bandura odbył studia podyplomowe z zakresu psychologii klinicznej na Uniwer- sytecie Iowa, gdzie uzyskał doktorat w 1952 roku. Na Uniwersytecie Iowa silna była tradycja hullowska. W skład jego grona profesorskiego wchodzili między innymi Kenneth Spence, Judson Brown i Robert Sears, którzy uzyskali doktoraty w Uniwer- sytecie Yale; wszyscy wnieśli znaczy wkład w rozwój teorii Hulla. Następnie, po odbyciu rocznego stażu klinicznego, Bandura objął w 1953 roku stanowisko w Uni- wersytecie Stanfordzkim, gdzie obecnie jest profesorem nauk społecznych. Był dziekanem Wydziału Psychologii na Uniwersytecie Stanfordzkim, a w 1974 roku został wybrany na przewodniczącego Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicz- nego. Przeprowadzane przez Bandurę badania, dzięki którym rozwijał stopniowo i doskonalił swą teorię, objęły szeroki zakres problemów o zasadniczym znaczeniu dla teorii uczenia się społecznego. Należy tu wymienić badania nad naśladowaniem i identyfikacją (Bandura, 1962; Bandura i Huston, 1961; Bandura, Ross i Ross, 1961, 1963a i b), wzmocnieniem społecznym (Bandura i McDonald, 1963), samo wzmóc- Niektóre pokrewne koncepcje 567 nieniem i samokontrolą (Bandura i Kupers, 1964; Bandura i Whalen, 1966; Bandura, Jeffery i Gajdos, 1975; Bandura, Mahoney i Dirks 1976) oraz nad zmianami zachowania pod wpływem modelu (Bandura, Blanchard i Ritter, 1969; Bandura i Menlove, 1968; Bandura, Jeffery i Wright, 1975). Przy współpracy nieżyjącego już Richarda Waltersa Bandura napisał Adolescent aggression (1958; wyd. poi. Agresja w okresie dorastania, 1968); potem szczegółowe sprawozdanie z badań terenowych, w których posłużono się zasadami uczenia się społecznego w analizowaniu rozwoju osobowości grupy młodocianych przestępców z klasy średniej, a następnie wraz z Waltersem Social learning andpersonality development (1963 — Uczenie się społeczne a rozwój osobowości), książkę, w której przedstawili opracowane przez siebie zasady uczenia się społecznego oraz materiał dowodowy, na którym oparto tę teorię. W 1969 roku Bandura opublikował pracę Principles ofbehavior modification (Zasady modyfi- kacji zachowania), w której omawia zastosowanie do celów modyfikacji zachowania technik behawioralnych opartych na zasadach uczenia się, a w 1973 roku książkę Agression: A social learning analysis (Agresja: analiza w kategoriach uczenia się społecznego). W swej najnowszej, ambitnej pod względem teoretycznym książce Social learning theory (1977 — Teoria uczenia się społecznego) Bandura „pokusił się o przedstawienie jednolitego teoretycznego układu odniesienia do analizowania myślenia i zachowania człowieka" (s. VI). Podobnie jak większość koncepcji osobowości wywodzących się z teorii uczenia się, teoria uczenia się społecznego oparta jest na założeniu, że zachowanie człowieka jest w dużej mierze nabyte i że zasady uczenia się wystarczą do wyjaśnienia, w jaki sposób zachowanie takie jest kształtowane i podtrzymywane. Jednakże dawniejsze toerie uczenia się zwracały zbyt mało uwagi nie tylko na kontekst społeczny, w jakim takie zachowanie powstaje, lecz także na fakt, że wielu ważnych zachowań człowiek uczy się w sposób „zastępczy" (vicariously). Znaczy to, że obserwując zachowanie innych osób, ludzie uczą się naśladować to zachowanie, czyli w pewien sposób kształtują siebie na wzór innych. W swej opublikowanej w 1941 roku książce Social learning and imitation (Uczenie się społeczne i naśladowanie) Miller i Dollard uznali, że procesy na- śladowania odgrywają ważną rolę w rozwoju osobowości, i starali się wyjaśnić pewne rodzaje zachowania naśladowczego. Jednakże niewielu innych autorów zaintere- sowanych osobowością próbowało włączyć w swe teorie uczenia się zjawisko uczenia się przez obserwację, a nawet Miller i Dollard w swych późniejszych publikacjach rzadko wspominali o naśladowaniu. Bandura starał się nie tylko nadrobić te zaniedbania, lecz także rozszerzyć zakres analizy uczenia się przez obserwację, wychodząc poza ograniczone typy sytuacji, jakie rozpatrywali Miller i Dollard. O doniosłej roli naśladowania w rozwoju osobowości, jaką mu przypisuje Bandura, najlepiej świadczą wyniki badań nad wpływem naśladowania na nabywanie nowych reakcji. W serii eksperymentów z dziećmi Bandura i jego współpracownicy wykazali, że badani, którym umożliwiono obserwowanie pewnego niezwykłego zbioru reakcji wykonywanych przez inną osobę (modela), skłonni są wykonywać te same reakcje, gdy znajdują się w podobnej sytuacji. W pewnym reprezentatywnym eksperymencie (Bandura, Ross i Ross, 1961) dzieci 568 Teoria bodźca — reakcji przedszkolne, badane pojedynczo, obserwowały dorosłego modela wykonującego szczególnie agresywne działania fizyczne i słowne w stosunku do wielkiej lalki. Inne dzieci widziały nieagresywnego dorosłego, który siedział spokojnie w pomieszczeniu eksperymentalnym i nie zwracał wcale uwagi na lalkę. Później dzieci te poddano lekkiej frustracji, a następnie umieszczono je pojedynczo w pokoju z lalką. Zachowanie dzieci z poszczególnych grup było na ogół zgodne z zachowaniem dorosłego modela. Dzieci, które oglądały agresywnego dorosłego, same wykonywały więcej agresywnych działań niż dzieci z grupy kontrolnej, które nie miały żadnych uprzednich doświadczeń z modelem, a także wykonywały więcej od nich czynności będących dość dokładnym naśladowaniem zachowań modela. Dzieci, które obserwowały nieagresywnego doros- łego, wykonywały jeszcze mniej agresywnych reakcji niż dzieci z grupy kontrolnej. Jak wykazuje ten eksperyment, dzieci mogą uczyć się nowych reakcji po prostu obserwując innych. Wykazuje on także — co jest równie ważne — że uczenie się może zachodzić nawet wtedy, gdy same dzieci nie mają sposobności wykonywać danych reakcji i gdy ani model, ani one same nie otrzymują nagrody czy wzmocnienia za dane zachowanie. .-., •.,.,-? Wykonywanie nowych reakcji obserwowanych nieco wcześniej, lecz nigdy w rze- czywistości nie ćwiczonych, jest możliwe dzięki ludzkim zdolnościom poznawczym. Bodźce, jakich dostarcza model, są przekształcone w wyobrażenia o tym, co model zrobił, powiedział lub jak wyglądał, a także — co jest jeszcze ważniejsze — są przekształcone w symbole słowne, które później łatwiej jest sobie przypomnieć. Te zdolności poznawcze czy symbolizacyjne pozwalają także ludziom przekształ- cać to, czego się nauczyli, czyli łączyć to, co zaobserwowali u pewnej liczby modeli, w nowe wzorce zachowania. Tak więc przez obserwację zachowań innych ludzi można dochodzić do nowych, innowacyjnych rozwiązań, a nie tylko do niewolniczych naśladownictw. Sama możność obserwowania zachowania innych ludzi nie musi prowadzić do wyuczenia się tych reakcji ani też, skoro już zostały wyuczone, do rzeczywistego wykonywania tych reakcji w stosownych sytuacjach. Aby nastąpiło uczenie się, obserwator musi zwracać uwagę na sygnały, jakich dostarcza model. Wiele czynników decyduje o tym, czy model przyciąga uwagę obserwatora. Duże znaczenie mają następstwa zachowania modela. Jeśli zachowanie modela zostało nagrodzone, naśladowanie jest bardziej prawdopodobne niż wtedy, gdy zostało ono ukarane (Bandura, Ross i Ross, 1963b; Walters, Leat i Mezei, 1963). Tak więc nie tylko bezpośrednie wzmocnienie jest potężnym wyznacznikiem zachowania jednostki, lecz jest nim także wzmocnienie zastępcze — obserwowane przez daną jednostkę konsek- wencje zachowania innej osoby. Równie ważne są cechy samych modelów, takich jak ich wiek, pozycja społeczna, płeć, serdeczność i kompetencja, które decydują o tym, wjakim stopniu będą oni naśladowani. Cechy obserwatorów także wpływają na liczbę zachowań naśladowczych, jakie występują w danej sytuacji. Stwierdzono na przykład, że zachowanie modela wywiera większy wpływ na dzieci bardzo zależne niż na dzieci mniej zależne (Jakubczak i Walters, 1959). Cechy modela i obserwatora często łącznie decydują o tym, co się zdarzy. Niektóre pokrewne koncepcje 569 Szczególnie pouczające badanie, które wykazało istnienie interakcji między modelem i obserwatorem, przeprowadzili Hetherington i Frankie (1967) na małych dzieciach i ich rodzicach. Badacze obserwując rodziców określili najpierw stopień serdeczności i opiekuńczości okazywanych przez każde z nich dziecku, ustalając także, które z rodziców dominowało w sprawach opieki nad dzieckiem. Następnie dziecko obserwowało, jak każde z jego rodziców bawiło się zabawkami i grami dostarczonymi przez badacza, po czym pozwalano dziecku bawić się tymi samymi materiałami i rejestrowano jego zachowania naśladowcze. Dzieci obu płci znacznie częściej naśladowały tego z rodziców, który był serdeczny i opiekuńczy, niż tego, który był zimny lub karzący, lecz w największym stopniu dotyczyło to dziewcząt, których matki były serdeczne wobec nich. Ogólnie biorąc, ten z rodziców, który był dominujący, również wywoływał więcej zachowań naśladowczych, chociaż dziewczęta, których ojciec był dominujący, naśladowały matkę nieco częściej niż ojca. W kulturach ludzkich bardzo często nabywa się nowych zachowań przez obserwację zachowań innych osób. Nauczanie to często ma charakter zupełnie bezpośredni — dana osoba (zwłaszcza dziecko) uczy się robić to, co widzi, że robią inni. Jednakże wpływ na ludzi mogą wywierać także modele prezentowane w postaci bardziej symbolicznej. Obrazowe formy prezentacji, takie jak film czy telewizja, stanowią źródło modelów o dużym wpływie. Na przykład Bandura, Ross i Ross (1963a) stwierdzili, że u dzieci, które obserwowały agresywne zachowanie żywego dorosłego modela, tendencja do naśladowania nie była silniejsza niż u dzieci, które oglądały to samo zachowanie na filmie lub nawet w postaci animowanej historyjki obrazkowej. Bandura sugeruje, że oglądanie modelów nie tylko prowadzi do nabywania nowych zachowań, lecz także pociąga za sobą dwa inne rodzaje następstw. Za- chowanie modela może po prostu pobudzać do wykonania podobnych czynności, które znajdują się już w repertuarze obserwatora. Wystąpienie takiego facylitującego wpływu jest szczególnie prawdopodobne wtedy, gdy dane zachowanie należy do społecznie aprobowanych. Drugi sposób oddziaływania modela na obserwatora występuje wtedy, gdy model wykonuje czynności zakazane społecznie lub odbiegające od normy (dewiacyjne). Obserwowanie modela może wzmocnić lub osłabić istniejące u obserwatora zahamowanie dotyczące wykonywania tych czynności, zależnie od tego, czy zachowanie modela zostało ukarane czy nagrodzone. Na przykład Rosekrans i Hartup (1967) wykazali, że dzieci, które widziały, iż agresywne zachowanie modela było konsekwentnie nagradzane, przejawiały w wyso- kim stopniu agresję naśladowczą, podczas gdy dzieci, które widziały, że zachowanie to było konsekwentnie karane, nie przejawiały niemal wcale zachowań naśladowczych. Dzieci obserwujące modela czasami nagradzanego, a czasami karanego przejawiały pośredni stopień agresji. Omówione dotychczas typy uczenia się następczego dotyczą czynności należących do ogólnej kategorii reakcji instrumentalnych, czyli sprawczych. Bandura (1969) zwrócił uwagę na inny rodzaj uczenia się opartego na obserwacji modela, odgrywający zasadniczą rolę w teorii uczenia się społecznego, a mianowicie zastępcze nabywanie 570 Teoria bodźca — reakcji uwarunkowanych klasycznie reakcji emocjonalnych. Obserwatorzy reakcji emocjonal- nych modela mogą nie tylko doznawać podobnych reakcji, lecz mogą także zacząć reagować emocjonalnie na bodźce, które wywoływały te reakcje u modela. W przy- kładowym eksperymencie Bandura i Rosenthal (1966) polecali każdemu z badanych obserwować, jak modelowi, przedstawionemu jako rzeczywista osoba badana, eksponowano sygnały w postaci dźwięku brzęczyka. Po każdym pojawieniu się dźwięku brzęczyka model symulował różne reakcje bólowe, wywoływane (jak mówiono niezgodnie z prawdą osobie badanej) przez silne uderzenie prędem elektrycznym, które stosowano rzekomo natychmiast po włączeniu brzęczyka. Jak wykazywały fizjologiczne pomiary pobudzenia emocjonalnego, u osób badanych zaczęła występować warunkowa reakcja emocjonalna na brzęczyk, nawet w próbach kontrolnych, w których model nie był obecny, i pomimo tego, że osoby badane nigdy bezpośrednio nie doświadczyły bolesnego bodźca bezwarunkowego, aplikowanego rzekomo modelowi. Podobnie jak w innych teoriach uczenia się, wmocnienie odgrywa ważną rolę w teorii uczenia się społecznego sformułowanej przez Bandurę; zakłada on jednak, że wpływa ono na wykonanie, a nie na uczenie się. Rejestrując nagradzające lub karzące następstwa swych własnych działań lub działań innych, ludzie kształtują oczekiwania poznawcze dotyczące wyników określonych zachowań, a także tego, co muszą robić, aby osiągnąć pożądane rezultaty lub uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji. Wzmoc- nienie zaczyna kierować zachowaniem przede wszystkim przez to, że przewiduje się jego wystąpienie w przyszłości; jednostki regulują swe zachowanie stosownie do oczekiwanych przez siebie wyników, jakie ma ono przynieść. Zewnętrzne nagrody i kary nie są jednak jedynym źródłem wzmocnienia. Wiele czynności jest regulowanych przez konsekwencje, jakie człowiek wymierza sam sobie. Ludzie wytwarzają własne wartości, które decydują o tym, jakich czynności wykona- nie jest ważne, oraz osobiste normy zachowania. Te zinternalizowane standardy skłaniają ich do oceny własnych działań i do nagradzania lub karania samych sie- bie poprzez autoaprobatę lub autokrytykę. Gdy ludziom nie uda się sprostać wyznaczonym przez siebie standardom, podejmują oni zazwyczaj działanie korekcyj- ne, aby ulepszyć swe zachowania i podnieść je na możliwy do zaakceptowania poziom. Dzięki temu procesowi samokontroli zachowanie nabiera właściwości autoregulacyj- nyćh i nie jest już staYe na \asce si\ zewnętrznych. W ten sposób ludzie osiągają stałość i spójność swego postępowania i nie zmieniają automatycznie swych zachowań, aby uzyskać aprobatę lub uniknąć dezaprobaty tej grupy społecznej, w której zdarzyło się im znaleźć. Założenie Bandury dotyczące wzajemnego oddziaływania osoby i środowiska znajduje odzwierciedlenie w jego twierdzeniu, że również systemy samowzmacniania są przyswajane zgodnie z tymi samymi zasadami uczenia się, które rządzą nabywaniem innych typów zachowań. Tak więc to, co jednostka zaczyna nagradzać i karać u siebie, może być odbiciem reakcji, które jej zachowanie wywoływało u innych. Rodzice, rówieśnicy i inne „czynniki socjalizujące" ustanawiają standardy zachowania, na- gradzając jednostkę za stosowanie się do nich i wyrażając niezadowolenie, gdy jej się to Niektóre pokrewne koncepcje 571 nie uda. Te narzucane z zewnątrz normy mogą być przyjmowane przez jednostkę, tworząc podstawę późniejszych systemów samowzmacniania. Można by więc oczeki- wać, zauważa Bandura, że osoby, które jako dzieci były chwalone i podziwiane za osiągnięcia na dość niskim poziomie, w wieku dojrzałym będą się same nagradzać hojniej niż te, którym wyznaczano wyższe standardy doskonałości; istnieją dane wskazujące, że jest tak rzeczywiście (Kanfer i Marston, 1963). Z obszernego materiału dowodowego wynika, że standardy samooceny mogą być także przyswajane zastępczo, przez obserwowanie innych. W pewnym typowym eksperymencie Bandura i Kupers (1964) polecali dzieciom obserwować modela, który wyznaczał sobie wysokie bądź niskie standardy samonagradzania. Późniejsze obser- wacje dzieci wykonujących to samo zadanie wykazały, że dzieci oglądające modela 0 niskich standardach nagradzały się za mniejsze osiągnięcia niż dzieci, które miały do czynienia z modelem bardziej wymagającym wobec siebie. Podobnie jak w wypadku innych zachowań, cechy modela wpływają na to, czy obserwator będzie zwracał uwagę na standardy samowzmacniania tego modela i czy będzie próbował je osiągnąć. Na przykład w pewnych warunkach dzieci częściej wzorują się na rówieśnikach niż na dorosłych (Bandura, Grusec i Menlove, 1967b) 1 częściej na modelach, których standardy są w ich zasięgu, niż na takich, którzy ustanawiają je powyżej możliwości dziecka (Bandura i WhaJen, 1966). Jak można by przewidywać na podstawie tego opisu głównych zasad teorii uczenia się społecznego, Bandura jest zwolennikiem poglądu, że techniki oparte na teorii uczenia się mogą być wysoce efektywne przy modyfikowaniu niepożądanego za- chowania. Jedna z książek Bandury, Principles of behavior modification (1969), jest poświęcona prawie wyłącznie omówieniu takich technik, a wśród nich kilku nowych metod, które on i jego współpracownicy stworzyli w celu eliminowania nierealistycz- nych reakcji lękowych (Bandura, Grusec i Menlove, 1967a; Bandura, 1968; Bandura i Menlove, 1968). Te nowe metody, które rozwinęły się z badań eksperymentalnych nad modelowa- niem i uczeniem się przez obserwację, oparte są na założeniu, że reakcje emocjonalne nie tylko mogą być nabywane w wyniku doświadczeń bezpośrednich i następczych, lecz także w odpowiednich warunkach, mogą być wygaszane zarówno bezpośrednio, jak i zastępczo. Powinno być zatem możliwe zredukowanie reakcji emocjonalnych i obronnych u osób cierpiących na nierealistyczne lub przesadne lęki dzięki oglądaniu przez te osoby modela wchodzącego bez obaw w interakcję z budzącym lęk obiektem lub zdarzeniem; jeszcze większą ich redukcję powinno zapewnić ćwiczenie zachowań modela w nie zagrażającej sytuacji i pod jego kierunkiem. Liczne eksperymenty, zarówno z dziećmi, jak i dorosłymi, przeprowadzane przy zastosowaniu różnych technik modelowania przyniosły bardzo zachęcające wyniki. Szczególnie interesujące jest badanie, które przeprowadzili Bandura, Blanchard i Ritter (1969), ponieważ do sytuacji modelowania włączono kilka elementów technik odwrażliwiania skonstruowanych przez Wolpego, a ponadto, w celu porównania, zastosowano także typową sytuację odwrażliwiania. Osoby badane, którymi byli dorośli lub dorastająca młodzież, cierpiący na poważny lęk przed wężami, przy- 572 Teoria bodźca — reakcji dzielono do jednej z trzech grup terapeutycznych. W grupie odwrażliwiania polecano badanym znajdującym się w stanie głębokiego odprężenia, by wyobrażali sobie kolejno sytuacje polegające na coraz bliższym kontakcie z wężami. W drugiej grupie zastosowano technikę symbolicznego modelowania; badani, również utrzymując stan odprężenia, oglądali film ukazujący modela w coraz bliższych interakcjach z wielkim wężem. Trzecia grupa obserwowała żywego modela wykonującego podobne czynności wobec rzeczywistego węża. Po każdej z tych interakcji badanym z tej ostatniej grupy polecano, by wykonywali te same czynności co model, początkowo w asyście modela, a później sami. Wszystkim badanym polecono, by spróbowali wykonać serię zadań o stop- niowanej trudności zarówno przed terapią, jak i po niej. Podczas gdy u badanych z grupy kontrolnej, którzy wykonywali tylko te dwa sprawdziany, a nie byli poddani żadnej terapii, nie wystąpiła zasadniczo żadna zmiana w zachowaniu, to w grupie odwrażliwiania i w grupie modelowania symbolicznego stwierdzono po terapii wyraźny wzrost liczby reakcji zbliżenia. Najskuteczniejszą techniką terapeutyczną było jednak modelowanie uczestniczące (participant modeling), w którym badani mieli do czynienia z rzeczywistym modelem i zapewniano im sterowane doświadczenia w kontaktowaniu się z obiektem budzącym lęk. Zaprezentowana przez Bandurę (1977b) analiza teoretyczna różnych terapii 0 orientacji behawioralnej różni się pod istotnymi względami od analiz Wolpego 1 Eysencka. Zgadza się on z tym ostatnim, że jednym z dobroczynnych efektów tych terapii jest redukcja reakcji lękowych. Przykre emocje nie są jednak głównym powodem niezdolności do skutecznego radzenia sobie z budzącym lęk obiektem czy zdarzeniem ani też ich eliminacja nie jest podstawą zmiany zachowania w wyniku terapii. Trudności danej osoby wynikają z jej przeświadczenia, że nie jest w stanie uporać się z jakąś sytuacją. Zmiana, do jakiej doprowadzają techniki terapeutyczne, niezależnie od ich postaci, jest spowodowana wytworzeniem się u tej osoby poczucia własnej efektywności, oczekiwania, że może ona własnymi siłami poradzić sobie w różnych sytuacjach i osiągnąć pożądane wyniki. Lęk i inne podobne formy pobudzenia emocjonalnego służą przede wszystkim jako sygnały zbliżającego się zagrożenia, z którym prawdopodobnie nie będzie można sobie poradzić. Wyelimino- wanie negatywnych emocji dzięki redukcji wrażliwości na symboliczne bodźce, dzięki zastosowaniu odprężenia (relaksacji) lub innych podobnych technik, pomaga usunąć jeden z czynników sprzyjających temu, że danej jednostce brak wiary we własną efektywność. Doświadczenia zastępcze, takie jak obserwowanie modela wykonujące- go z powodzeniem czynność wzbudzającą strach, również mogą mieć dobroczynny wpływ, pozwalając jednostce wytworzyć bardziej realistyczne oczekiwania co do efektów jej reakcji i przekonując ją, że jeśli będzie się starać, to również będzie zdolna nauczyć się skutecznych zachowań instrumentalnych. Jednakże ani redukcja lęku, ani doświadczenia zastępcze nie wystarczają praw- dopodobnie do wytworzenia zadowalającego poczucia własnej efektywności. Naj- skuteczniejszą metodą jest umożliwienie osiągnięcia sukcesu w rzeczywistej sytuacji, a nie w jakiejś symbolicznej jej reprezentacji. Jeśli pozwoli się jednostce wielokrotnie Niektóre pokrewne koncepcje 573 doznać powodzenia, to prawdopodobnie ukształtują się u niej silne oczekiwania co do własnej efektywności, zwłaszcza jeśli może przypisać swe sukcesy własnym wysiłkom, a nie interwencji jakiegoś zewnętrznego czynnika. Bandura sugeruje, że modelowanie uczestniczące jest techniką szczególnie użyteczną, ponieważ nie tylko pozwala jednostce wykonywać z dodatnimi wynikami zadania prowadzące do pożądanego celu, lecz umożliwia także wprowadzenie innych środków, aby nakłonić daną jednostkę do wytrwania, dopóki nie zostanie osiągnięte poczucie efektywności. Środki te obejmują początkową obserwację modela, wykonywanie w asyście modela serii zadań o stopniowanej trudności w starannie rozmieszczonych odstępach czasu oraz stopniowe eliminowanie pomocy, dzięki czemu dana osoba coraz bardziej polega na własnych siłach (Bandura, Jeffery i Wright, 1974). Można zauważyć, że seligmanowska teoria wyuczonej bezradności, omówiona we wcześniejszej części niniejszego rozdziału, ma elementy wspólne z teorią Bandury. Istotnie, Bandura sądzi, że wyuczoną bezradność można włączyć, jako szczególny przypadek, do jego ogólniejszej teorii własnej efektywności. Według Seligmana wyuczona bezradność, którą uważa on za podłoże reakcji depresyjnych, rozwija się wtedy, gdy dana osoba nie dostrzega żadnego związku między zdarzeniami dostar- czającymi wzmocnienia a własnymi działaniami. Można się spodziewać, że różne rodzaje terapii, które prowadzą do zmiany oczekiwań danej osoby dotyczących związku między zachowaniem a rezultatami zachowania, wyeliminują bezradność, czyli — w kategoriach używanych przez Bandurę — poczucie braku własnej efektywności. Jednakże według Bandury poczucie tego braku może kształtować się w inny sposób niż w wyniku wyszczególnionych przez Seligmana specyficznych doświadczeń i może polegać nie na przekonaniu, że światem nie da się kierować, lecz na przekonaniu, że to właśnie ja nie mam możliwości kierowania nim. Badania Bandury, Adamsa i Beyera (1977) nad dorosłymi cierpiącymi na poważny lęk przed wężami dostarczyły przekonującego materiału dowodowego, przemawiają- cego za hipotezą, że procedury doprowadzające do zmiany zachowania osiągają to dzięki zwiększeniu poczucia własnej efektywności. Tak samo jak we wcześniejszych eksperymentach, badani leczeni przy zastosowaniu techniki modelowania uczest- niczącego, która zapewniła im doświadczenie sukcesu w interakcjach z obiektem fobii, w sprawdzianie przeprowadzonym po zakończeniu terapii byli zdolni do bliższych kontaktów z nie znanym im wężem niż ci badani, którym zapewniono jedynie doświadczenia zastępcze w postaci obserwacji modela. Decydujące znaczenie dla teorii Bandury miała zależność między wynikiem terapii a oczekiwaniami badanych dotyczącymi ich własnej efektywności. Gdy po zakoń- czeniu terapii zapytano badanych, w jakim stopniu są pewni tego, że będą zdolni wykonać każde z zadań sprawdzianu, u osób z grupy modelowania uczestniczącego wystąpiły silniejsze oczekiwania (a później osiągnęły one lepsze wyniki w spraw- dzianie) niż u tych osób, którym zapewniono jedynie doświadczenia zastępcze. Co więcej, siła oczekiwania sukcesu u każdego z badanych okazała się bardzo trafnym predyktorem późniejszych zachowań, niezależnie od tego, w której grupie terapeutycz- nej była dana osoba. 574 Teoria bodźca — reakcji Podstawowe zasady, za których pomocą przedstawiciele teorii uczenia się spodzie- wali się wyjaśnić zjawiska z dziedziny osobowości, oparte są przede wszystkim na danych uzyskanych w starannie kontrolowanych eksperymentach laboratoryjnych. Pomimo wielu zalet podejścia eksperymentalnego wartość większości tych badań była ograniczona w wyniku przeprowadzania ich na zwierzętach znajdujących się na znacznie niższym poziomie rozwoju niż człowiek, a jeśli nawet badanymi byli ludzie, to stosowano sytuacje w małym stopniu przypominające warunki środowiskowe, w jakich osobowość człowieka rozwija się i funkcjonuje. Jedną z głównych zasług Bandury jako twórcy teorii uczenia się społecznego były jego ciągłe starania, by wprowadzać sytuacje eksperymentalne bardziej analogiczne do naszego realnego środowiska społecznego i by włączyć do swej teorii zasady uwzględniające fakt posiadania przez ludzi zdolności poznawczych, symbolicznych, które pozwalają im regulować własne zachowanie i w pewnym stopniu sterować owym środowiskiem, zamiast być całkowicie sterowanymi przez nie. OBECNY STATUS I OCENA Zasady uczenia się S — R stosuje się do wyjaśniania i modyfikacji zachowań poza laboratorium przede wszystkim w ciągu ostatnich 40—45 lat. W okresie tym nagromadzono ogromną liczbę danych empirycznych dotyczących tej dziedziny. Ponadto wyszkolono kilka generacji zdolnych psychologów, którzy przyswoili sobie umiejętności praktyczne i przekonania teoretyczne pozwalające znacznie powiększyć istniejący zasób takich danych empirycznych. Tak więc niezbyt odległa przeszłość była świadkiem nie tylko empirycznego ożywienia w tej dziedzinie, lecz także pojawienia się dużej liczby osób aktywnie zaangażowanych w rozwijanie i modyfikowanie przed- stawionych tu koncepcji. W sumie zdaje się nie ulegać wątpliwości, że ten typ teorii osobowości ma poparcie niezwykle energicznej grupy zwolenników i że — wbrew przekonaniom czy życzeniom wielu przedstawicieli teorii holistycznych — nie wydaje się zbyt realne niebezpieczeństwo, iż ta szkoła teoretyczna w niedalekiej przyszłości utraci znaczenie wskutek braku zainteresowania. Nasza dyskusja nad teorią i badaniami Dollarda i Millera ujawniła wiele zalet, jakimi charakteryzuje się ich dorobek. Podstawowe pojęcia tej teorii są jasno określone i zwykle powiązane z pewnymi kategoriami zjawisk empirycznych. W pracach tych teoretyków brak niejasnych aluzji czy odwoływania się do intuicji. Ściśle myślący czytelnik o pozytywistycznym nastawieniu znajdzie w nich wiele rzeczy godnych podziwu. Co więcej, ten niewątpliwy obiektywizm nie przeszkadza wielu przed- stawicielom teorii uczenia się S — R chętnie uwzględniać w swych koncepcjach szerokiego zakresu zjawisk empirycznych. Aczkolwiek koncepcje te wywodzą się z laboratorium, to jednak nie obawiają się oni stosować ich do najbardziej złożonych zjawisk z dziedziny zachowania. Ważnym wkładem teorii S — i? w wiedzę o osobowości jest szczegółowa analiza procesu uczenia się. Oczywiście przekształcanie zachowania w wyniku doświadczenia Obecny status i ocena 575 ma zasadnicze znaczenie dla każdej adekwatnej teorii osobowości, a jednak w wielu teoriach pomija się to zagadnienie lub zbywa sieje kilkoma stereotypowymi frazesami. Przynajmniej pod tym względem teoria S — R stanowi model, z którym powinny współzawodniczyć inne stanowiska teoretyczne. Gotowość Dollarda i Millera do czerpania mądrości z antropologii społecznej i psychoanalizy klinicznej stanowi dla wielu jeszcze jedną atrakcyjną cechę ich stanowiska teoretycznego. Uwzględniają oni zmienne społeczno-kulturowe w więk- szym stopniu niż niemal wszystkie inne omówione przez nas teorie, a jak przekonaliś- my się, ich teoria zawdzięcza wiele wpływom psychoanalizy. Ta ich gotowość do wprowadzenia zmiennych społeczno-kulturowych do swej teorii oraz umiejętność, z jaką to czynią, może wiązać się z faktem, że przedstawiciele antropologii kulturowej stosują tę teorię w szerszym zakresie niż jakąkolwiek inną teorię osobowości z wyjątkiem psychoanalizy. Skłonność do włączenia hipotez i spekulacji teoretycznych z innych teorii, takich jak psychoanaliza, chociaż aprobowana przez wielu naukowców reprezentujących zarówno teorie uczenia się, jak i inne stanowiska teoretyczne, nie znalazła powszech- nego uznania wśród tych, którzy opowiadają się za stosowaniem zasad uczenia się do zjawisk z dziedziny osobowości. Tacy psychologowie, jak Bandura, Wolpe i Eysenck, nie mówiąc już o tych, którzy przyjmują podejście skinnerowskie, nie tylko nie widzą potrzeby wychodzenia poza zasady uczenia się ustalone w laboratorium, lecz ponadto często odrzucają zdecydowanie poglądy bardziej tradycyjnie nastawionych psycho- logów osobowości, zwłaszcza reprezentujących orientację psychoanalityczną. Aczkolwiek teoretycy S — R nie są zgodni w tej sprawie, to jednak powszechnie kładą oni nacisk na to, że funkcją teorii jest ukierunkowywanie badań, oraz na konieczność eksperymentalnego rozstrzygania różnic teoretycznych. Pod tymi wzglę- dami członkowie tej grupy zdecydowanie przewyższają większość innych teoretyków osobowości. Ogólnie biorąc teoretycy ci mają lepsze poczucie istoty teorii i jej funkcji w dyscyplinie empirycznej niż jakakolwiek inna grupa teoretyków osobowości. W ich pracach, w porównaniu z pracami innych teoretyków, mniej jest uprzedmiotowienia (reifikacji), mniej jałowych sporów o słowa i większa gotowość do traktowania teorii jako zbiorów reguł, które stosuje się tylko wtedy, gdy można wykazać, że są one bardziej użyteczne niż inne zbiory reguł. Ten wysoki poziom metodologiczny jest niewątpliwie przyczyną względnej jasności sformułowań i formalnej adekwatności tych teorii. Pod wieloma względami teoria S — R jest typowym przykładem eksperymental- nego, obiektywnego podejścia do zachowania człowieka. Jako taka jest ona głównym przedmiotem krytyki wielu psychologów, przekonanych, że właśnie zrozumienie zachowania ludzkiego musi wymagać czegoś więcej niż niewolniczego stosowania eksperymentalnych metod nauk fizycznych. Krytycy ci sądzą, że aczkolwiek ich własnym stanowiskom teoretycznym można zarzucić, że opierają się na obserwacjach empirycznych, które nie są wystarczająco kontrolowane, to jednak obserwacje te przynajmniej dotyczą tych zjawisk, których mają dotyczyć. W wypadku teorii S—R większość dokładnych badań nie tylko dotyczy zachowań 576 Teoria bodźca — reakcji prostych zamiast złożonych, lecz — co ważniejsze — często przeprowadza się je na takich gatunkach zwierząt, które są filogenetycznie bardzo odległe od organizmu ludzkiego i wyraźnie różnią się od niego pod wieloma istotnymi względami. Cóż warte są ścisłość i dokładne określenie szczegółów sytuacji eksperymentalnej, jeśli potem badacz jest zmuszony przyjmować wątpliwe założenie dotyczące ciągłości fiłogenetycznej, aby móc odnieść uzyskane przez siebie wyniki do zjawisk mających ważne znaczenie? Przekonaliśmy się już, że teoretycy S — R są zdania, że zasady uczenia się ustanowione w laboratoryjnych badaniach nad zwierzętami muszą być potwierdzone w eksperymen- tach, w których badani są ludzie. Tak więc istnieje tu w zasadzie zgoda co do konieczności koordynujących badań; problem polega na tym, ile zaufania można pokładać w teorii, zanim zostanie przeprowadzona znaczna liczba takich badań. Podobny zarzut, często wysuwany, przeciw podejściu opartemu na teorii uczenia się głosi, że większość pozytywnych cech tego stanowiska, takich jak ścisłe definicje, jasność, a także obfitość badań, występuje wtedy, gdy teorię tę stosuje się do zachowania zwierząt lub bardzo ograniczonych obszarów zachowania człowieka. Gdy teorię tę stosuje się do złożonego zachowania ludzkiego, jest ona w takiej samej sytuacji, jak inne teorie osobowości, z definicjami ad hoc i rozumowaniem przez analogię, co zamiast wyjątku stanowi regułę. W krytyce tej wskazuje się, że ścisłość i względna poprawność formalna teorii S — i? są iluzoryczne, ponieważ istnieją tylko wtedy, gdy teorie te stosuje się w bardzo ograniczonym zakresie. Gdy tylko dokona się uogólnienia teorii uczenia się, jasno określone pojęcia stają się wieloznaczne, ścisłe definicje — niedokładne. Najpoważniejszym chyba zarzutem pod adresem teorii S — i? jest stwierdzenie, że nie określają one zawczasu w zadowalający sposób bodźców ani reakcji. Tradycyjnie teoretycy uczenia się interesują się prawie wyłącznie procesem uczenia się i nie starają się identyfikować bodźców występujących w naturalnym środowisku organizmów, które badają, ani opracowywać stosownej taksonomii dla tych zdarzeń bodźcowych. Ponadto procesy uczenia się są badane w prostych, kontrolowanych sytuacjach, w których stosunkowo łatwo można wyszczególnić bodźce wywołujące obserwowalne zachowanie. Ambitnym zadaniem stojącym przed teoretykami osobowości jest zrozumienie, jak człowiek działa w środowisku rzeczywistym, i można wysunąć niepodważalne twierdzenie, że jeśli psychologowie nie potrafią dokładnie określić bodźca, to zaledwie rozpoczęli realizację tego zadania. Te same w przybliżeniu argumenty można wysunąć w odniesieniu do reakcji. Należy sprawiedliwie przyznać, że tacy teoretycy, jak Miller i Dollard zdają sobie dobrze sprawę z tego problemu. Miller żartobliwie zasugerował, że teorię S—R lepiej byłoby nazwać „teorią łącznika" (hyphen theory), ponieważ ma ona więcej do powiedzenia o związku między bodźcem i reakcją niż o samym bodźcu czy samej reakcji. Miller i Dollard, a także Bandura i inni badacze starali się przezwyciężyć ten brak w ten sposób, że oprócz ustalania abstrakcyjnych zasad rządzących uczeniem się człowieka określali przynajmniej niektóre warunki społeczne, w których to uczenie się zachodzi. W związku z powyższymi zarzutami pozostaje fakt, że teoria S — i? ma wyraźnie Obecny status i ocena 577 mało do powiedzenia o strukturach czy komponentach osobowości, co jest niewąt- pliwie powodem, dla którego wielu teoretyków uznaje teorię psychoanalityczną za użyteczną w ich dociekaniach i badaniach. Wskazuje się także, że w związku ze swym zaabsorbowaniem procesem uczenia się teoria S — R jest jedynie teorią cząstkową i że względnie stałe komponenty osobowości są niezbędnym elementem w każdej próbie zrozumienia zachowania ludzkiego. Najczęściej wysuwanymi wobec teorii S — R zarzutami są z pewnością te, które podkreślają jej zbyt uproszczony i molekularny charakter. Według holistów teoria ta jest typowym przykładem fragmentarycznego, niepełnego, atomistycznego sposobu podejścia do zachowania. Twierdzą oni, że kontekst zachowania dostrzega się tu w tak małym stopniu, iż nie można mieć nadziei na adekwatne zrozumienie czy przewidywa- nie zachowania człowieka. Nie docenia się doniosłego znaczenia całości, a sposób zorganizowania elementów pomija się na rzecz ich drobiazgowej analizy. W zarzutach tych trudno jest oddzielić racjonalne argumenty od towarzyszących im komponentów polemicznych i emocjonalnych. Na obronę teorii uczenia się trzeba powiedzieć, iż niewątpliwie w stanowisku S — R nie ma niczego, co by implikowało, że zmienne muszą działać pojedynczo czy w izolacji. Interakcja zmiennych jest całkowicie akceptowana, a więc przynajmniej ten stopień holizmu jest zgodny z teorią S — R. Jeszcze inni psychologowie oskarżają zwolenników teorii S — R o nieuwzględ- nianie roli języka, procesów myślowych, utrzymując, że system pojęciowy tej teorii nie pozwala wyjaśnić nabywania i rozwoju tych złożonych funkcji poznawczych. Twier- dzą oni, że każda możliwa do przyjęcia teoria ludzkiego uczenia się musi obejmować te zjawiska poznawcze. Jednakże dopiero w ostatnich latach opracowano zadowalające teorie języka i procesów poznawczych (większość z nich, należy przyznać, powstała poza tradycyjnym kierunkiem S—R, opartym głównie na badaniach nad uczeniem się zwierząt). Nie ma w zasadzie przeszkód, by odkrycia teorii poznawczych włączyć do opisów rozwoju osobowości, przyjmujących za podstawę teorię uczenia się. Dużym krokiem w tym kierunku jest teoria uczenia się społecznego sformułowana przez Bandurę. Rekapitulując należy podkreślić, że teoria S — R jest pod wieloma względami kierunkiem szczególnie reprezentatywnym dla psychologii amerykańskiej. Jest ona obiektywna, funkcjonalna, kładzie duży nacisk na badania empiryczne i jedynie w minimalnym stopniu zajmuje się subiektywną czy intuicyjną stroną zachowania ludzkiego. Jako taka różni się ona zdecydowanie od wielu omówionych przez nas teorii, które wywodzą się w znacznym stopniu z psychologii europejskiej. Niewątpliwie jej trzeźwość i empiryczny charakter wniosły i nadal będą wnosić do tej dziedziny psychologii jedyne w swoim rodzaju wartości. 37 Teorie osobowości 578 Teoria bodźca — reakcji BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Bandura A. Principles ofbehańor modification. New York: Holt, Rinehart, Winston, 1969. Bandura A. Social learning theory. Englewood Cliffs, N.J.: Prentice-Hall, 1977. Dollard J., Miller N.E. Personality and psychotherapy: an analysis in terms of learning, thinking and culture. New York: McGraw-Hill, 1950. Eysenck H.J. The dynamics of anxiety and histeria. London: Routledge, Kegan Paul, 1957. Eysenck H.J., Rachman S. The causes and cures of neuroses. San Diego: Knapp, 1965. Miller N.E., Dollard J. Social learning and imitation. New Haven: Yale Univ. Press, 1941. Seligman M.E.P. Helplessness: On depression, dewlopment, anddeath. San Francisco: W.H. Freeman, 1975. Seligman M.E.P. Learned helplessness and depression in animals andman. W: J.T. Spence, R.C. Carson, W. Thibaut (red.) Behavioral approaches to therapy. Morristown, N.J.: General Learning Press, 1976. Wolpe J. Psychotherapy by reciprocal inhibition. Stanford: Stanford Univ. Press, 1958. Wolpe J. The practice ofbehańor therapy. Wyd. 2. New York: Pergamon Press, 1973. LITERATURA CYTOWANA Bandura A. Social learning through imitation. W: M.R. Jones (red.) Nebraska symposium on motivation. Lincoln: Univ. of Nebraska Press, 1962. Bandura A. Modeling approaches to the modification ofphobic disorders. W: Ciba Foundation Symposium. The role of learning in psychotherapy. London: Churchill, 1968. Bandura A. Principles ofbehavior modification. New York: Holt, Rinehart, Winston, 1969. Bandura A. Aggression: A social learning analysis. Englewood Cliffs, N.J.: Prentice-Hall, 1973. Bandura A. Self-efficacy: toward a unifying theory of behavioral change. „Psychol. Rev." 1977a, 84, 191—215. Bandura A. Social learning theory. Englewood Cliffs, N.J.: Prentice-Hall, 1977b. Bandura A., Adams N.E, Beyer J. Cognitne process mediating behavioral change. „J. Pers. Soc. Psychol." 1977, 35, 125—139. Bandura A., Blanchard E.B., Ritter B. The relative efficacy of desensitization and modeling approaches for inducing behavioral, affectńe, and attitudinal changes. „J. Pers. Soc. Psychol." 1969, 13, 173—199. Bandura A., Grusec J.E., Menlove F.L. Vicaroius extinction ofavoidance behavior. „J. Pers. Soc. Psychol." 1967a, 5, 16—23. Bandura A., Grusec J.E., Menlove F.L. Some social determinants of self-monitoring reinforcement systems. „J. Pers. Soc. Psychol." 1967b, 5, 449—-455. Bandura A., Huston A.C. Identification as a process ofincidental learning. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1961, 63,311—318. Bandura A., Jeffery R.W., Wright CL. Efficacy of participant modeling as afunction ofresponse induction aids. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1974, 83, 56—64. Bandura A., Jeffery R.W., Gajdos E. Generalizing change through participant modeling with self-directed mastery. „Behav. Res. and Therapy" 1975, 13, 141—152. Bandura A., Kupers C.J. The transimission ofpatterns of self-reinforcement through modeling. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1964, 69, 1—9. Bandura A., Mahoney M.J., Dirks S.J. Discriminative activation and maintenance of contingent self-reinforcement. „Behav. Res. and Therapy" 1976, 14, 1—6. Bandura A., McDonald FJ. The influence of social reinforcement ad the behańor of models in shaping children's morał judgments. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1963, 67, 274—281. Bandura A., Menlove F.L. Factors determining ńcarious extinction of avoidance behavior through symbolic modeling. „J. Pers. Soc. Psychol." 1968, 8, 99—108. Bandura A., Perloff B. Relatńe efficacy of self-monitored and externally-imposed reinforcement systems. „J. Pers. Soc. Psychol." 1967, 7, 111—116. 37* Bibliografia 579 Bandura A., Rosenthal T.L. Vicarious classical conditioning as a function of arousal level. „J. Pers. Soc. Psychol." 1966, 3, 54—62. Bandura A., Ross D., Ross S.A. Transmission of aggression through imitation of aggresive models. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1961, 63, 575—582. Bandura A., Ross D., Ross S.A. Imitation offilm-mediated aggressive models. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1963a, 66, 3—11. Bandura A., Ross D., Ross S.A. Vicarious reinforcement and imitative learning. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1963b, 67, 601—607. Bandura A., Whalen CK. The influence ofantecedent reinforcement anddivergent modeling cues onpatterns of self reward. „J. Pers. Soc. Psychol." 1966, 3, 373—382. Bandura A., Walters R.H. Adolescent aggression. New York: Ronald Press, 1959. (Wyd. poi. Agresja w okresie dorastania, 1968). Bandura A., Walters R.H. Social learning andpersonałity development. New York: Holt, Rinehart, Winston, 1963. Beck A.T. Depression. New York: Hoeber, 1967. Brown J.S., Jacobs A. The role offear in the motivation and acąuisition ofresponses. „J. Exp. Psychol." 1949, 39, 747—759. Burgess E. The modification of depressive behavior. W: R. Rubin, C. Franks (red.) Advances in behavior therapy. New York: Academic Press, 1968. Davis A., Dollard J. Children of bondage. Washington, D.C.: American Council on Education, 1940. Dollard J. Caste and class in a southern town. New Haven: Yale Univ. Press, 1937. Dollard J. Criteriafor the life history. New Haven: Yale Univ. Press, 1936. (Przedruk: New York: Peter Smith, 1949). Dollard J. Victory over fear. New York: Reynal, Hitchcock, 1942. Dollard J. Fear in battle. New Haven: Yale Univ. Press, 1943. Dollard J., Auld F. Scoring human motiws. New Haven: Yale Univ. Press, 1959. Dollard J., Auld F., White A. Steps in psychotherapy. New York: Macmillan, 1953. Dollard J., Doob L.W., Miller N.E., Mowrer O.H., Sears R.R. Frustration and aggression. New Haven: Yale Univ. Press, 1939. Dollard J., Miller N.E. Personality and psychotherapy: an analysis in terms of learning, thinking andculture. New York: McGraw-Hill, 1950. Dweck C.S. The role of expectations and attributions in the alleviation of learned helplessness. „J. Pers. and Social Psychology" 1975, 31, 674—685. Dweck C.S., Reppucci N.D. Learned helplessness and reinforcement responsibility in children. „J. Pers. Soc. Psychol." 1973, 25, 109—116. Eysenck H.J. Dimensions of personality. London: Routledge, Kegan Paul, 1947. Eysenck H.J. The effects of psychotherapy. „J. Consult. Psychol." 1952a, 16, 319—324. Eysenck H.J. The scientific study of personality. London: Routledge, Regan Paul, 1952b. Eysenck H.J. The dynamics of anxiety and hysteria. London: Routledge, Kegan Paul, 1957. Eysenck H.J. Learning theory and behavior therapy. „J. Ment. Sci.", 1959, 105, 61—75. Eysenck H.J. The structure of human personality. London: Methuen, 1960. Eysenck H.J. Case studies in behavior therapy. London: Routledge, Kegan Paul, 1976. Eysenck H.J., Rachman S. the causes and cures ofneuroses. San Diego: Knapp, 1965. Eysenck H.J., Wilson G.D. The experimental study ofFreudian theories. New York: Barnes, Noble, 1974. Glass D.C., Singer J.E. Urban stress: Experiments on noise and social stressors. New York: Academic Press, 1972. Guthrie E.R. Association by contiguity. W: S. Koch (red.) Psychology: a study ofa science. T. 2. New York: McGraw-Hill, 1959. Harlow H.F. The naturę of love. „Amer. Psychologist." 1958, 13, 673—685. Harlow H.F., Zimmerman R.R. Affectional responses in the infant monkey. „Science", 1959, 130,421—432. Hetherington E.M., Frankie G. Effects ofparental dominance, warmth, and conflict on imitation in children. „J. Pers. Soc. Psychol." 1967, 6, 119—125. \ 580 Teoria bodźca — reakcji Hilgard E.R., Bower G. Theories of learning. Wyd. 4. Englewood Cliffs. N.J.: Prentice-Hall, 1975. Hiroto D.S. Locus of control and leamed helplessness. „J. Exp. Psychol." 1974, 102, 187—193. Hiroto D.S., Seligman M.E.P. Generality of leamed helplessness in man. „J. Pers. Soc. Psychol." 1975, 31, 311—327. , Hull CL. Principles of behańor. New York: Appleton-Century-Crofts, 1943. ; Hull CL. Essentials of behavior. New Haven: Yale Univ. Press, 1951. Hull CL. A behańor system. New Haven: Yale Univ. Press, 1952. Jakubczak L.F., Walters R.H. Suggestibility as dependency behańor. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1959, 59, 102—107. Jonas G. Visceral learning: toward a science of self-control. New York: Viking, 1973. Jones M.C. A laboratory study of fear: The case of Peter. „Pedagog. Sem." 1924, 31, 308—315. Kanfer F.H., Marston A.R. Determinants of' self-reinforcement in human learning. „J. Exp. Psychol." 1963, 66, 245—254. Klein D.C., Fencil-Morse E., Seligman M.E.P. Leamed helplesness, depression, and the attribution offailure. „J. Pers. Soc. Psychol." 1976, 33, 508—516. Klein D.C, Seligman M.E.P. Reversal of performance deficits and perceptual deficits in leamed helplessness and depression. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1976, 85, 11—26. Koch S., Hull CL. Modern learning theory. New York: Appleton-Century-Crofts, 1954, 1—176. Maier S.F., Seligman M.E.P. Leamed helplessness: Theory andeńdence. „J. Exp. Psychol.": General, 1976, 105, 3—46. Masserman J.H. Behavior and neuroses. Chicago: Chicago Univ. Press, 1943. Meichenbaum D. Cognitive behańor modification. W: J.T. Spence, R.C Carson, J.W. Thibaut (red.) Behavioral approaches to therapy. Morristown, N.J.: General Learning Press, 1976. Miller N.E. Experimental studies ofconflict. W: J. McV. Hunt (red.) Personality and the behańor disorders. T.l. New York: Roland Press, 1944, 431—465. Miller N.E. Theory and experiment relating psychoanalytic displacement to stimulus response generalization. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1948, 43, 155—178. Miller N.E. Learnable drives and rewards. W: S.S. Stevens (red.) Handbook ofexperimentalpsychology. New York: Wiley, 1951a, 435^472. Miller N.E. Comments on theoretical models: illustrated by the development ofa theory ofconflict behańor. „J.Press." 1951b, 20, 82—100. Miller N.E. Liberalization of basie S-R concepts: Extensions to conflict behańor, motivation and social learning. W: S. Koch (red.) Psychology: a study of a science. T. 2. New York: McGraw-Hill, 1959. Miller N.E. Some reflections on the /«jv of effect produce a new altemative to drive reduetion. M. Jones (red.) Nebraska Symposium on Motńation, 1963, 65—112. Miller N.E. Learning of visceral and glandular responses. „Science" 1969, 163, 434—445. Miller N.E., Banuazizi A. Instrumental learning by curarized rats ofa specific ńsceral response, intestinal or cardiac. „J. Comp. Physio. Psychol." 1968, 65, 1—7. Miller N.E., Bugelski R. Minor studies in aggression: II. The influence offrustrations imposedby the in-group on attitudes expressed toward out-groups. „J. Psychol." 1948, 25, 437—442. Miller N.E., Dollard J. Social learning and imitation. New Haven: Yale Univ. Press, 1941. Miller N.E., Dworkin B.R. Visceral learning: Recent difficulties with curarized rats and significant problems for human research. W: P.A. Obrist (red.) Contemporary Trends in Cardiovascular Psychophysiology. Chicago: Aldine, 1974. Miller N.E., Kraeling D. Displacement: greater generalization of approach than avoidance in a generalized approach-avoidance conflict. „J. Exp. Psychol." 1952, 43, 217—221. Miller N.E., Murray E.J. Displacement and conflict; learnable drive as a basis for the steeper gradient of avoidance than of approach. „J. Exp. Psychol." 1952, 43, 227—231. Miller W.R., Seligman M.E.P. Depression in humans. „J. Abnorm. Psychol." 1975, 84, 228—238. Miller W.R., Seligman M.E.P. Leamed helplessness, depression and the perception ofreinforcement. „Behav. Res. and Therapy" 1976, 14, 7—17. Bibliografia 581 Mowrer O.H. A stimulus-response analysis ofanxiety and its role as a reinforcing agent. „Psychol. Rev. "1939, 46, 553—566. Mowrer O.H. On the dual naturę of learning-a reinterpretation of „conditioning" and „problem-sohing". „Harv. Educ. Rev." 1947, 17, 102—148. Mowrer O.H. Learning theory and personality dynamics. New York: Ronald Press, 1950. ' Mowrer O.H. Psychoterapy theory and research. New York: Ronald Press, 1953. Murray E.J. A case study in a behavioral analysis ofpsychotherapy. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1954, 49, 305—310. Murray E.J., Berkun M.M. Displacement as afunction of conflict. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1955, 51, 47—56. Murray E.J., Miller N.E. Displacement; steeper gradient of generalization ofavoidance than ofapproach with age of habit conetrolled. „J. Exp. Psychol." 1952, 43, 222—226. Overmier J.B., Seligman M.E.P. Effects of inescapable shock upon subseąuent escape andavoidance learning. „J. Comp. Psychol." 1967, 63, 28—33. PadillaA.M.,PadillaC, KettererT.,GiacoloneD. Inescapable shocks and subseąuent avoidance conditioning ingoldflsh (Carasius auratus). „Psychon. Sci." 1970, 20, 295—296. Pavlov I.P. The scientific investigation ofthe psychical faculties or processes in the higher animals. „Science" 1906, 24, 613—619. Pavlov I.P. Conditioned reflexes. (Tłum. G.V. Anrep). London: Oxford Univ. Press, 1927. Rosekrans M.A., Hartup W.W. Imitative influences ofconsistent and inconsistent response conseguences to a model on aggressive behavior in children. „J. Pers. Soc. Psychol." 1967, 7, 429—434. Rotter J.B. Generalizedfor internal versus external control ofreinforcement. „Psychol. Monogr." 1966, 81 (1, cały nr 609). Salter A. Conditioned reflex therapy. New York: Creative Age, 1949. Schlosberg H. The relationship between success and the laws of conditioning. „Psychol. Rev." 1937, 44, 379—395. Sears R.R. Experimental analysis of psychoanalytic phenomena. W: McV. Hunt (red.) Personality and the behańor disorders. T. 1. New York: Ronald Press, 1944, 306—332. Sears R.R. Social behatior and personality development. W: T. Parsons, E.A. Shils (red.) Toward a generał theory ofaction. Cambridge, Mass.: Harvard Univ. Press, 1951, 465—478. SeligmanM.E.P. Helplessness: On depression, development, anddeath. San Francisco: W.H. Freeman, 1975. Seligman M.E.P. Learned helplessness and depression in animals and man. W: J.T. Spence, R.C. Carson, J.W. Thibaut (red.) Behavioral aproaches to therapy. Morristown, N.J., General Learning Press, T 1976. Seligman M.E.P., Beagley G. Learned helplessness in the rat. „J. Comp. Psychol." 1975, 88, 534—541. Seligman M.E.P., Groves D. Non-transient learned helplessness. „Psychon. Sci." 1970, 19, 191—192. Seligman M.E.P., Maier S.F. Failure to escape traumatic shock. „J. Exp. Psychol." 1967, 74, 1—9. Seligman M.E.P., Maier S.F., Geer J. The alleviation of learned helplessness in the dog. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1968, 73, 256—262. Seligman M.E.P., Rosellini R.A., Kozak M.J. Learned helplessness in the rat: Time course, immunization, and rewrsibility. „J. Comp. Psychol." 1975, 88, 542—547. Skinner B.F. Two types of conditioned reflex and a pseudo type. „J. Gen. Psychol." 1935, 12, 66—77. Skinner B.F., Lindsley O.R. Studies in behańor therapy, status reports IIand III. Office of Naval Research, Contract N5, ori-7662, 1954. Spence K.W. Behavior theory and conditioning. New Haven: Yale Univ. Press, 1956. Taulbee E.S., Wright H.W. A psycho-social-behavioral model for therapeutic intervention. W: CD. Spielberger (red.) Current topie in clinical and community psychology. III. New York: Academic Press, 1971, 92—125. Thomas E., Balter A. Learned helplessness: Amelioration ofsymptoms by cholinergic blockage ofthe septum. „Science" (w druku). Thorndike E.L. Animal intelligence: experimental studies. New York: Macmillan, 1911. Thorndike E.L. The fundamentals of learning. New York: Teachers College, 1932. 582 Teoria bodźca — reakcji Tolman E.C. There is morę than one kind of learning. „Psychol. Rev." 1949, 56, 144—155. Walters R.H., Leat M., Mezei L. Inhibition and disinhibition ofresponses through empathic learning. „Can. J. Psychol." 1963, 17, 235—243. Watson J.B. The place of the conditioned reflex in psychology. „Psychol. Rev." 1916, 23, 89—116. Watson J.B. Behaviorism. New York: Norton, 1925. Weiss J.M. Effects ofcoping behamor in different waming signal combinations on stress pathology in rats. „J. Comp. Psychol." 1971, 77, 1—13. Wolpe J. The practice ofbe.ha.vior therapy. Wyd. 2. New York: Pergamon Press, 1973. Wolpe J. Theme and \ariations: A behatior therapy casebook. New York: Pergamon Press, 1976. Wolpe J., Lazarus A.A. Behamor therapy techniąues. New York: Pergamon Press, 1966. Wolpe J., Salter A., Reyna L. (red.) The conditioning therapies. New York: Holt, Rinehart, Winston, 1966. Rozdział 16 SKINNEROWSKA TEORIA WZMACNIANIA SPRAWCZEGO W początkach naszego stulecia ostry, lecz potężny głos Johna B. Watsona miał ogromny wpływ zarówno na psychologię akademicką, jak i na szerokie kręgi społeczeństwa. W ostatnich trzech dziesięcioleciach B.F. Skinner wywierał podobny wpływ, przy czym niektóre z reform, za jakimi się opowiadał, proponował wcześniej Watson. Skinner jest żarliwym behawiorystą, przekonanym o doniosłym znaczeniu obiektywnej metodologii i ścisłości eksperymentalnej, a także o tym, że dobrze zaplanowane eksperymenty i nauka indukcyjna są w stanie rozwiązać najbardziej złożone zagadnienia dotyczące zachowania. Jest gotów stosować swe koncepcje i metody do rozwiązania poważnych problemów naszych czasów — zarówno problemów teoretycznych, jak i praktycznych. Skuteczny polemista, który nigdy nie zboczył ze swej drogi, aby uniknąć starcia, wywierał coraz większy wpływ na psychologię i pokrewne dziedziny. Stanowisko to można by z powodzeniem rozpatrywać pod nagłówkiem teorii bodźca — reakcji w związku z tym, że Skinner posługuje się tymi pojęciami w swej analizie zachowania. Jednakże ze względu na fakt, że on sam nie zgadza się na takie określenie swej teorii i ze względu na kilka istotnych różnic między jego stanowiskiem a teorią Hulla-Spence'a wskazane jest odrębne ich rozpatrywanie. Jedną z charakterys- tycznych różnic jest niechęć Skinnera do formalnej teorii i odrzucenie typowego dla Hulla sposobu podejścia do budowania teorii, polegającego na wyprowadzaniu z aksjomatów twierdzeń pochodnych (teorematów). Innym specyficznym aspektem jego stanowiska jest silny nacisk na badanie reakcji (tak zwanych zachowań sprawczych — operants), które nie muszą być wywołane przez żaden bodziec, lecz są pod silnym wpływem swych następstw (wzmocnienia). Równie niezwykłe jest to, że Skinner koncentrował się na badaniu indywidualnych osób, zamiast badać zależności ogólne czy grupowe. Skinner, syn małomiasteczkowego prawnika, urodził się w 1904 roku i wy- chowywał w Susąuehanna w stanie Pensylwania, w serdecznym i stabilnym środowis- ku rodzinnym. Interesujące jest to, co późniejszy wynalazca „skrzynki Skinnera", „skrzynki dla niemowląt" {baby box) i różnych maszyn uczących pisze o swoim dzieciństwie: 584 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego Zawsze coś budowałem. Budowałem hulajnogi na wrotkach, wózki, którymi można było kierować, sanki i tratwy do pływania „na pych" po płytkich stawach. Budowałem huśtawki, karuzele i zjeżdżalnie. Robiłem proce, łuki i strzały, dmuchawki i pistolety wodne z kawałków bambusa, a z wyrzuconego bojlera sporządziłem armatę parową, z której mogłem strzelać ładunkami z kartofli i marchwi nad domami naszych sąsiadów. Robiłem bąki, diabola, modele samolotów napędzane skręcaną taśmą gumową, latawce skrzynkowe oraz śmigła z puszek, które można było wyrzucać wysoko w górę, wprawiając je w ruch obrotowy za pomocą szpulki z nawiniętym sznurkiem. Wielokrotnie ponawiałem próby wykonania szybowca, na którym sam mógłbym latać. Robiłem wynalazki, niektóre z nich w duchu dziwacznych machin z humorystycznych rysunków Rubego Goldberga, zamieszczanych w „Philadelphia Inquirer" (pismo to prenumerował mój ojciec, jako dobry republikanin). Na przykład mój przyjaciel i ja zwykliśmy zbierać jagody czarnego bzu i sprzedawać je, chodząc od domu do domu, a ja zbudowałem system flotacyjny, który oddzielał dojrzałe jagody od zielonych. Przez całe lata pracowałem nad projektem wiecznie poruszającej się maszyny. (Nie funk- cjonowała) (Skinner, 1967, s. 388). Studia dyplomowe Skinner odbywał na małej uczelni o profilu filozoficznym, Hamilton College, gdzie specjalizował się w języku angielskim i był zdecydowany zostać pisarzem. Zachęcany różnymi sposobami (między innymi otrzymał list od Roberta Frosta, który pochwalił trzy nowele Skinnera), postanowił pozostać rok lub dwa w domu, przeznaczając cały swój czas na pracę literacką. Okres ten okazał się stosunkowo nieproduktywny i po krótkim pobycie w Greenwich Village i w Europie Skinner zarzucił pisanie, wstąpił na Uniwersytet Harvarda i zajął się psychologią. Aczkolwiek Skinner zrezygnował z kariery zawodowego pisarza, to jednak nie przestał interesować się literaturą, o czym świadczą publikowane później artykuły (Skinner, 1961). W tym czasie Harvard był środowiskiem nieformalnym, lecz stymulującym dla młodego psychologa. Skinner, jak się zdaje, nie podążał śladami określonego profesora, aczkolwiek miał ważne spotkania z wieloma, z E.G. Boringiem, Carrollem Prattem i Henrym A. Murrayem włącznie. Co najmniej równie ważny jak te kontakty był wpływ jego kolegi ze studiów podyplomowych Freda Kellera oraz wybitnego biologa eksperymentalnego W.J. Croziera. Skinner uzyskał stopień doktora filozofii w 1931 roku, a potem przez pięć lat pracował w laboratorium Croziera, przy czym przez ostatnie trzy lata tego okresu był Młodszym Członkiem Kolegium (Junior Fellow), co w Harvardzie stanowi najbardziej zaszczytne stanowisko dostępne dla młodego naukowca. Crozier był jednym z wielu biologów o rygorystycznym sposobie podejścia, którzy wywarli wpływ na koncepcje Skinnera. Do innych należeli Jacąues Loeb, C.S. Sherrington i Iwan Pawłów. Do najważniejszych psychologów w jego intelektualnym rodowodzie zalicza się Johna B. Watsona i E.L. Thorndike'a. Skinner wymienił wielu filozofów nauki, których prace przyczyniły się do przyjęcia przez niego stanowiska behawiorystycznego, wśród nich Bertranda Russella, Ernsta Macha, Henri'ego Poincare, Percy'ego Bridgmana. Pierwsze swe stanowisko akademickie Skinner objął na Uniwersytecie Minnesota, gdzie przeniósł się w 1936 roku. Dziewięć następnych lat, które spędził w Minnesocie, było bardzo twórczych i zapewniło Skinnerowi pozycję jednego z najwybitniejszych współczesnych psychologów eksperymentalnych. W tym okresie intensywnej aktyw- ności naukowej znalazł on jeszcze czas, by rozpocząć pisanie powieści Walden two Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego 585 rac, nie. !era ych vce ich tiia go >ry je. od k- d b ę e Burrhus F. Skinner (1948), która przedstawia ewolucję eksperymentalnego społeczeństwa opartego na zasadach psychologicznych. Po krótkim pobycie na Uniwersytecie Indiana powrócił do Harvardu, gdzie pozostał na stałe. W ciągu tych lat Skinner dostąpił wielu zaszczytów, między innymi otrzymał specjalną nagrodę naukową (Distinguished Scientific Award) Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, został członkiem Narodowej Akademii Nauk oraz pełnił funkcję wykładowcy w katedrze Williama 586 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego I Jamesa na Uniwersytecie Harvarda. Jest on jednym z zaledwie trzech reprezentantów nauk behawioralnych, którzy zostali odznaczeni Prezydenckim Medalem Nauki (Presidenfs Medal of Science). Najważniejszą publikacją Skinnera jest niewątpliwie jego pierwsza książka, The behavior of organisms (1938 — Zachowanie organizmów), która po wielu latach od chwili wydania nadal pozostaje poważnym źródłem oddziaływań intelektualnych. Tom zatytułowany Science andhuman behavior (1953 — Nauka a zachowanie ludzkie) stanowi wprowadzenie do teorii Skinnera i ilustruje jej zastosowanie do szerokiego zakresu problemów praktycznych. Szczegółowa analiza języka w kategoriach pojęć Skinnera zawarta jest w jego książce Verbal behavior (1957— Zachowanie słowne), a jeden z pierwszych przykładów nauczania programowego przedstawili Holland i Skinner (1961). Najważniejsze artykuły Skinnera opublikowane przed 1961 rokiem zawarte są w zbiorze zatytułowanym Cumulative record(\96l — Zapis kumulacyjny). Interesujący opis rozwoju intelektualnego tego uczonego można znaleźć w jego autobiografii (Skinner, 1967), a szczegółowy opis jego sposobu podejścia do procesu uczenia się w środowisku szkolnym w książce The technology of teaching (1968 — Technika nauczania). Praca Contingencies ofreinforcement (1969 — Prawidłowości wzmacniania) przedstawia w zrewidowanym ujęciu poglądy naukowe Skinnera wraz z ich odniesieniem do szerokiego zakresu problemów społecznych. W swej zapewne najbardziej kontrowersyjnej książce Beyondfreedom anddignity (1971; wyd. poi. Poza wolnością i godnością, 1978) Skinner usiłuje wykazać, że pojęcia wolności i godności są przeszkodą w udoskonalaniu nowoczesnego społeczeństwa. Jedna z późniejszych książek Skinnera About behaviorism (1974 — O behawioryzmie) przedstawia jego poglądy na tę gałąź psychologii, która tak mocno związana jest z jego nazwiskiem. Particulars of my life (1976 — Opis mojego życia) to pierwsza połowa dwutomowej autobiografii Skinnera. Ostatnio pracował nad drugim jej tomem, a także nad inną książką. Niezależnie od swej umiejętności oddziaływania (i rozwścieczania!) za pomocą słowa pisanego Skinner wywiera znaczny wpływ na psychologię za pośrednictwem wielu utalentowanych uczniów, którzy kontynuują i rozwijają jego prace. Najbardziej znani wśród nich to: Nathan H. Azrin, Donald S. Blough, William K. Estes, Norman Guttman, Richard J. Herrnstein, Ogden R. Lindsley, William H. Morse i Herbert Terrace. Co możemy ogólnie powiedzieć o stanowisku Skinnera i charakterystycznych cechach tego stanowiska? Po pierwsze, trudno byłoby znaleźć teoretyka, który mniej chętnie występowałby w tej roli niż Skinner. Pomimo swego ogromnego wpływu teoretycznego do niedawna kwestionował on wkład teorii w rozwój nauki i uważał własną pracę za przykład światłego i systematycznego empiryzmu, który funkcjonuje bez wywodów teoretycznych. Stale przeciwstawiał się wszelkim próbom wypełniania luki między obserwowanymi zjawiskami za pomocą zmiennych wywnioskowanych czy hipotetycznych. Dążył do tego, by ustalać prawa zachowania, nie odwołując się do żadnych „fikcji wyjaśniających". Dobrą ilustracją tego punktu widzenia są zwłaszcza dwa artykuły: Are theories of learning necessary? (1950 — Czy teorie uczenia są Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego 587 niezbędne?) oraz A case history in scientific method (1956 — Historia przypadku w metodzie naukowej). Można także zauważyć, że teoria ta oparta jest w większym stopniu na badaniach laboratoryjnych niż jakakolwiek inna teoria omawiana w niniejszej książce. Skinner wyprowadza swe zasady z wyników ścisłych eksperymentów i wykazuje więcej szacunku dla dobrze kontrolowanych danych niż którykolwiek z teoretyków zaj- mujących się podobną problematyką. Łatwo jest stwierdzić, że nagrody mają coś wspólnego z uczeniem się, i nie nastręcza szczególnych trudności wielokrotne wykazanie w starannie kontrolowanych warunkach, że dotyczy to wielu różnych sytuacji. Czym innym jest jednak dokładne ustalenie wysoce regularnych zależności między poszczególnymi rozkładami wzmocnień a starannie określonymi miarami reakcji. W swych badaniach nad rozkładami wzmacniania Skinner dokonał tego, uzyskując wyniki, które pod względem regularności i dokładności mogą rywalizować z wynikami każdego przedstawiciela nauk fizycznych. Wykazał on, że poszczególne rozkłady wzmacniania wywołują charakterystyczne i wysoce powtarzalne zmiany w tempie reagowania, zarówno w okresie podtrzymywania reakcji, jak i w okresie jej wygaszania. Skinner różni się znacznie od przeciętnego psychologa eksperymentalnego tym, że interesuje się indywidualną osobą badaną. Wyniki swych eksperymentów przedstawia z reguły w postaci indywidualnych zapisów reakcji. Nie wystaczy to, że jego badania przynoszą wyniki przeciętne, które zgadzają się z oczekiwaniami i przyszłymi obserwacjami. Prawo czy równanie dotyczące zachowania muszą stosować się do każdej osoby badanej obserwowanej w odpowiednich warunkach. Ta dbałość o możność indywidualnego zastosowania każdego stwierdzenia czy prawa jest szczególnie wartościowa w dyscyplinie, w której badacz często nie wychodzi poza dane grupowe i nie próbuje przekonać się, czy wielu jest indywidualnych badanych (i czy w ogóle są tacy), których zachowanie jest zgodne z uogólnieniami dotyczącymi grupy. Podczas gdy wielu psychologów koncentrowało się na reakcjach, które występują głównie pod kontrolą bodźców (na przykład na odruchach), Skinner zajął się raczej reakcjami wytwarzanymi (emitowanymi) niż wywołanymi. Ten nacisk na zachowania sprawcze (operants) a nie na zachowania reaktywne (respondents) — zgodnie z terminologią Skinnera — stanowi następną specyficzną cechę jego podejścia do badania zachowania. Jest on także przekonany, że psychologia powinna koncent- rować się na prostych zjawiskach z zakresu zachowania, zanim podejmie próby zrozumienia i przewidywania zjawisk złożonych. Chociaż Skinner kładzie nacisk na badanie indywidualnych organizmów i prostych reakcji, to jednak zakłada on, że wyniki takich badań odznaczają się dużym stopniem ogólności. Pisze on: Uważam że właściwości dynamiczne zachowania sprawczego można badać na pojedynczym odruchu (lub co najwyżej tylko na tylu, ile potrzeba do sprawdzenia ogólnej stosowalności wyników") (Skinner, 1938, s. 45—46). Skinner sądzi, że zostaną odkryte te same ogólne zasady zachowania, niezależnie od tego, jaki organizm, bodziec, reakcję i czynnik wzmacniający eksperymentator wybierze do badań. Tak więc gołąb i laboratorium dostarczają paradygmatu, który można 588 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego następnie ekstrapolować i rozciągnąć na bardzo szeroki zakres innych organizmów i sytuacji. Z tym ostatnim stwierdzeniem zgodny jest fakt, że sposób podejścia Skinnera do badań nad zachowaniem, ustalone przez niego prawa, a także jego techniki stosowano w szerokim zakresie w praktyce. Skinner i jego uczniowie zajmowali się z powodzeniem problemami praktycznymi, takimi jak sterowanie rakietami (Skinner, 1960), technika kosmiczna (Rohles, 1966), behawioralne testowanie leków psychotropowych (Boren, 1966), technika kształcenia (Skinner, 1968), kształtowanie eksperymentalnych kultur czy społeczeństw (Skinner, 1961), leczenie psychotyków, dzieci autystycznych oraz upośledzonych umysłowo (Krasner i Ullmann, 1965) oraz rozwój dziecka (Bijou i Baer, 1966). Widzimy więc, że chociaż pod pewnymi względami Skinner jest „najczystszym" teoretykiem spośród wszystkich tu rozpatrywanych, to z drugiej strony jest on także teoretykiem, którego prace znalazły bardzo szerokie zastosowanie w rozmaitych dziedzinach zachowania. Wspomnieliśmy już o genezie i ogólnych cechach rygorystycznych sformułowań Skinnera, obecnie zaś rozpatrzymy jego koncepcje i ich zastosowania bardziej szczegółowo. OGÓLNE ZAŁOŻENIA Zacznijmy od rozpatrzenia niektórych podstawowych założeń i postaw, na których oparte są prace Skinnera. Aczkolwiek założenie, że zachowanie podlega określonym prawom, stanowi podłoże wszelkich badań psychologicznych, często nie formułuje się go wyraźnie i nie uświadamia się sobie wielu jego implikacji. Skinner, podobnie jak Freud, zasługuje na uznanie za nieustanne podkreślanie regularnego charakteru zachowania, a zwłaszcza za przekazanie swego przekonania dużej części społeczeń- stwa. Za pomocą swych praw i precyzyjnych eksperymentów Skinner przekonał wielu, że zasada determinizmu stosuje się do ludzi i wzbudza poważne wątpliwości co do słuszności naszego wyobrażenia o człowieku jako mającym swobodę działania i dążenia do pewnych celów życiowych. Skinner nieustannie podkreśla, że skoro raz zaakceptuje się tę zasadę, to ustalanie winy czy odpowiedzialności danej osoby za jej postępki ma niewiele sensu. Jeden człowiek popełnia poważne przestępstwa, inny dokonuje wielkich czynów w służbie ludzkości. Obie kategorie zachowania wynikają z wzajemnej gry możliwych do zidentyfikowania zmiennych, które w pełni determinują zachowanie. Zachowanie jednostki jest całkowicie wytworem obiektywnego świata i można je wyjaśnić posługując się wyłącznie kategoriami obiektywnymi. W zasadzie — a Skinner jest przekonany, że w praktyce także — czynności jednostki można uważać za równie podporządkowane obiektywnym prawom, jak ruch kuli bilardowej uderzonej przez drugą kulę. Oczywiście wszyscy teoretycy osobowości zakładają implicite, że zachowanie jest podporządkowane pewnym prawom. Skinner jednak wyprowadził z tego założenia implikacje w taki sposób, że zwykły człowiek może je zrozumieć. Następujący cytat dobrze ilustruje poglądy Skinnera: Ogólne założenia 589 Wiedza jest czymś więcej niż tylko opisywaniem zdarzeń, tak jak one występują. Jest próbą wykrycia porządku, wykazania, że pewne zdarzenia pozostają w regularnych związkach z innymi zdarzeniami. Żadna praktyczna technika nie może znaleźć oparcia w nauce, o ile takie związki nie zostały wykryte. Jednakże porządek jest nie tylko możliwym produktem końcowym; jest on założeniem roboczym, które trzeba przyjąć na samym początku. Nie możemy stosować metod nauki w odniesieniu do przedmiotu, co do którego przyjęto by założenie, że zmiany w nim przebiegają w sposób kapryśny. Nauka nie tylko opisuje, lecz także przewiduje. Nie zajmuje się jedynie przeszłością, ale i przyszłością. Również przewidywanie nie jest jej ostatnim słowem: w takiej mierze, w jakiej można zmieniać czy regulować istotne warunki, można także modyfikować przyszłość. Jeśli mamy stosować metody naukowe w dziedzinie spraw ludzkich, to musimy założyć, że zachowanie podlega pewnym prawom i jest zdeterminowane. Musimy oczekiwać, że wykryjemy, iż to, co czyni jakiś człowiek, jest rezultatem możliwych do ustalenia warunków, a gdy warunki te zostaną wykryte, będziemy mogli przewidywać i w pewnym stopniu determinować jego działania. Możliwość tę wielu ludzi uważa za obraźliwą. Przeciwstawia się ona odwiecznej tradycji uznającej, że człowiek działa w sposób swobodny, że jego zachowanie jest wynikiem nie jakiegoś możliwego do określenia warunku poprzedzającego, lecz spontanicznych wewnętrznych zmian linii postępowania. Dominujące koncepcje filozoficzne natury ludzkiej uznają istnienie wewnętrznej „woli", która ma moc zakłócania związków przyczynowych i która uniemożliwia przewidywanie zachowania i sprawowanie nad nim kontroli. Sugestia, aby odrzucić ten pogląd, oznacza zagrożenie wielu ulubionych przekonań — podważa to, co wydaje się stymulującą i twórczą koncepcją natury ludzkiej. Alternatywny punkt widzenia kładzie nacisk na konieczność uznania, że istnieją siły wywierające przymus na zachowanie człowieka, siły, których wolelibyśmy nie brać pod uwagę. Bez względu na to, ile możemy zyskać zakładając, że właściwym przedmiotem nauki jest zachowanie człowieka, nikt, kto jest wytworem cywilizacji Zachodu, nie czyni tego bez walki wewnętrznej. Po prostu nie chcemy takiej nauki (Skinner, 1953, s. 6—7). W książce Beyond freedom and dignity (1971) Skinner pisze, że laik analizując zachowanie przypisuje zwykle środowisku rolę przyczynową w odniesieniu do niektórych zachowań, natomiast w stosunku do innych zachowań — nie. Jeśli w fabryce nadzorca jest obecny, to wysoką wydajność robotnika łatwo przypisać obecności nadzorcy. Przypisujemy większą zasługę robotnikowi, który jest równie pracowity pod nieobecność nadzorcy, ponieważ w tym wypadku przyczyny jego zachowania są mniej oczywiste. Tak więc wielkość zasługi, jaką przyznajemy danej osobie, jest zwykle odwrotnie proporcjonalna do stopnia oczywistości przyczyn jej zachowania. Skinner argumentuje, że zachowaniem wspomnianego w powyższym przykładzie robotnika rządzą pewne prawa niezależnie od tego, czy przyczyny tego zachowania są oczywiste dla przypadkowego obserwatora, a przypisywanie jednostce zasługi za jej działania jedynie przeszkadza w poszukiwaniu czynników kierujących jej zachowaniem. Z założenia, że wszelkie zachowanie podlega określonym prawom, wynika wyraźnie możliwość kierowania zachowaniem. Wymaga to jedynie manipulowania tymi warunkami, które wpływają na zachowanie, czyli powodują jego zmianę. Mogą być pewne różnice zdań co do tego, czy kierowanie zawsze wymaga zrozumienia lub wyjaśnienia, jednakże na poziomie czysto praktycznym Skinner woli posługiwać się terminem „kierowanie" (control), ponieważ jego znaczenie nie budzi wątpliwości. Skinner niewiele interesuje się tymi aspektami zachowania, które są bardzo odporne na zmianę, jak na przykład te, które są uzależnione przede wszystkim od wyposażenia dziedzicznego. Prowadzi on badania nad tymi typami zachowania, które wydają się najbardziej plastyczne i co do których można przyjąć, że ich zmianę można r 590 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego spowodować manipulując takimi rodzajami zmiennych środowiskowych, z jakimi normalnie ma do czynienia dana osoba. Zainteresowanie Skinnera zachowaniem wynika nie tylko z ciekawości, jakie zasady nim rządzą, lecz także z gorącego pragnienia, by uzyskać możność manipulowania nim. Słowo „kierowanie" stosowane jest po części dlatego, że poprawnie oddaje to przekonanie. Skinner często wyraża pogląd, że umiejętność manipulowania zachowaniem, jeśli jest użyta właściwie, może służyć do ulepszania wszystkiego. Powstaje teraz pytanie: w jaki sposób można kierować zachowaniem? Skinner sądzi, że najbardziej odpowiednia jest analiza funkcjonalna (functional analysis). Terminem tym Skinner określa analizę zachowania w kategoriach związków przy- czynowo-skutkowych, w których sprawuje się kontrolę nad samymi przyczynami, to jest bodźcami, deprywacjami itd. W tym kontekście psychologowie często posługują się pojęciami „zmienna niezależna" i „zmienna zależna". Zmienną niezależną jest ta zmienna, którą manipuluje eksperymentator, a zmienną zależną ta, która może zmieniać się w wyniku tej manipulacji. Skinner przeciwstawia analizę funkcjonalną zachowania takiej analizie, w której chodzi tylko o ustalenie korelacji między zmiennymi zależnymi, a nie związków przyczynowych. Ustalając korelacje, jak przy klasyfikowaniu cech, moglibyśmy na przykład stwierdzić, że ludzie bardzo agresywni są na ogół także bardzo inteligentni. Nie twierdzimy jednak, że dzięki temu potrafimy wskazać, w jaki sposób można przyczynić się do rozwoju dyspozycji agresywnych lub inteligencji. Określamy jedynie związek między jednym zjawiskiem a drugim, ale nie wykrywamy zmiennych poprzedzających, które powodują ukształtowanie się którejś z tych cech. Chociaż więc możliwe jest w pewnym stopniu przewidywanie zachowania, ponieważ możemy zmierzyć inteligencję i przewidywać na tej podstawie agresywność, nie otrzymujemy jednak żadnych wskazówek, którymi zmiennymi manipulować w celu zwiększenia lub zmniejszenia agresywności. Skinner podkreśla stale to, że zachowanie najlepiej można badać rozpatrując, w jaki sposób wiąże się ono z poprzedzającymi je zdarzeniami. Wielu psychologów akceptuje to twierdzenie. Skinner argumentuje również, że posługując się funkcjonalną analizą zachowania nie ma potrzeby mówić o mechanizmach działających wewnątrz organizmu. Sądzi on, że zachowanie można wyjaśnić i kierować nim jedynie przez manipulowanie środowiskiem, które zawiera w sobie zachowujący się organizm, i że nie jest konieczne wyodrębnianie tego organizmu ani wyprowadzanie wniosków dotyczących zjawisk, jakie zachodzą wewnątrz organizmu. To twierdzenie nie jest popularne wśród psychologów znajdujących się poza sferą wpływów Skinnera. Aby zrozumieć stanowisko Skinnera, dobrze jest zacząć od zapoznania się z tym, co mówi on o niektórych powszechnie stosowanych wyjaśnieniach przyczynowych zachowania, które odwołują się do zjawisk wewnętrznych jako zdarzeń poprze- dzających w związku przyczynowo-skutkowym. Przypuśćmy, że jakiś mężczyzna wchodzi do restauracji, natychmiast przywołuje kelnera i zamawia befsztyk. Gdy befsztyk został podany, mężczyzna pochłania go, nie odpowiadając na próby nawiązania rozmowy, jakie podejmuje ktoś siedzący obok. Pytamy: dlaczego ten mężczyzna je? Powszechnie stosowanym wyjaśnieniem tego zachowania jest stwier- Ogólne założenia 591 dzenie, że jest on głodny. Skąd jednak wiemy, że mężczyzna ten jest głodny? Wiemy tylko to, że wykonuje on wiele czynności, które zwykle wiążą się ze sobą i występują na ogół po powstaniu warunków środowiskowych tego samego rodzaju. Jednakże posługując się takim opisem nie wyodrębniamy faktu „bycia głodnym" jako zdarzenia poprzedzającego jedzenie, przeciwnie, czynność pośpiesznego jedzenia jest tu częścią tego, co rozumiemy przez „bycie głodnym". Termin „bycie głodnym" może po prostu opisywać zbiór czynności związanych z określoną zmienną zależną (spożywaniem pokarmu), podobnie jak termin „gra w baseball" jest terminem obejmującym czynności rzucania piłką, chwytania jej, uderzania kijem itd. Każdą z tych czynności można by wyjaśnić odwołując się do ciągu zdarzeń poprzedzających mecz baseballu. Czynności tych nie można jednak wyjaśnić określając je po prostu jako część gry w baseball. Nie mówimy, że dana osoba rzuca piłką, ponieważ gra w baseball. Granie w baseball nie jest zdarzeniem poprzedzającym w stosunku do rzucania piłką, raczej rzucanie piłką jest częścią gry w baseball. Nie zgadzając się z tym rozumowaniem moglibyśmy stwierdzić, że termin „bycie głodnym" jest stosowany do określenia jakiegoś zdarzenia poprzedzającego jedzenie (liczby godzin od ostatniego posiłku) i że „bycie głodnym" jest przyczyną jedzenia. W tym sensie „bycie głodnym" można traktować jako więź przyczynową między pozbawieniem pokarmu a zachowaniem, które występuje w restauracji. Stajemy więc wobec problemu, w jaki sposób należy identyfikować tę więź przyczynową i jakie właściwości powinno się jej przypisać. Najczęściej stosuje się dwa rozwiązania tego problemu. Jedno z nich polega na umiejscowieniu zjawiska „bycie głodnym" w uniwersum psychicznym, na przypisaniu mu statusu niefizycznego. Czyni się tak często, a prowadzi to do koncepcji „osoby zewnętrznej" i „osoby wewnętrznej". Osoba zewnętrzna lub —jakby ją można nazwać — osoba behawioralna jest „napędzana" i kierowana przez metafizyczną osobę wewnętrzną. Koncepcję tę ilustrują takie potoczne stwierdzenia, jak: „Nie uzyskał zadowalającego wyniku z powodu zmęczenia psychicznego" lub „Nie powiodło się jej, ponieważ nie uważała" albo jeszcze wyraźniej: „Zdołał to zrobić jedynie dzięki ogromnemu natężeniu siły woli". Stwierdzenia te sprawiają wrażenie, iż dostarczają wyjaśnienia zachowania, ponieważ zdają się odnosić do zdarzeń poprzedzających rozpatrywane zachowanie. Oczywiście zakłada się, że zdarzenia te zachodzą w świecie niefizycznym, przy czym nie wyjaśnia się wcale, w jaki sposób mogą one wpływać na zjawiska fizyczne. Poważniejszym zarzutem przeciw wyjaśnieniom tego rodzaju jest to, że kiedy przyjrzymy się dokładniej tym zdarzeniom, stwierdzimy wówczas, że nie mają one żadnych innych identyfikujących je właściwości poza zdolnością wywoływania zachowania, które chcemy wyjaśnić. Wyjaśnienie tego samego typu podają ludzie pierwotni, kiedy tłumaczą ruch słońca działaniem jakiejś kierującej siły właściwej człowiekowi, przy czym jedynym dowodem na rzecz istnienia takiej siły, jakim dysponują, jest sam ruch słońca. Zawsze można wymyślić jakąś siłę kierującą, by wyjaśnić występowanie każdego zjawiska, jakie tylko można sobie wyobrazić. Jałowość tego typu wyjaśnienia najłatwiej można dostrzec, jeśli zapytamy siebie J 592 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego samych, czy możemy z większą pewnością przewidzieć skutek, skoro jego przyczyna została w ten sposób wyodrębniona. Stwierdzimy wówczas, że nie ma żadnego wyodrębnienia, że przyczyny nie da się oddzielić od skutku, ponieważ nie ma ona żadnej innej właściwości niż ta, że wywołuje ten skutek. Wyjaśnienie zachowania w kategoriach jakiegoś zjawiska psychicznego zazwyczaj podawane jest wtedy, gdy nie są znane zjawiska fizyczne odgrywające ważną rolę w wywoływaniu tego zjawiska. Skinner uważa tego typu wyjaśnienia za najbardziej szkodliwe po prostu dlatego, że na pozór wydają się one zadowalające i z tego powodu opóźniają podjęcie badań nad tymi obiektywnymi zmiennymi, które mogłyby zapewnić prawdziwą kontrolę nad zachowaniem. Terminowi „bycie głodnym" moglibyśmy przyznać status fizjologiczny. Moglibyś- my badać skurcze żołądka, stężenie cukru we krwi, aktywację ośrodków mózgowych itd. W wyjaśnieniach fizjologicznych można wyodrębnić przyczynowe poprzedniki zachowania i unika się stwierdzenia, że zjawiska psychiczne wpływają na zjawiska fizyczne. Skinner nie występuje tak zdecydowanie przeciw wyjaśnieniom fizjologicz- nym; jest on przekonany, że zachowanie można by w zasadzie przewidywać śledząc skutki pewnej zmiennej środowiskowej przez całą sekwencję zjawisk fizjologicznych, które po niej następują. Skinner podkreśla jednak, że znajomość procesów fizjologicz- nych nie jest niezbędna, aby nauka o zachowaniu mogła istnieć i rozwijać się; jest on przekonany, że nawet wtedy, gdy rzeczywiście zrozumiemy te procesy, praktyczne kierowanie zachowaniem odbywać się będzie przez manipulację „tradycyjnymi" zmiennymi niezależnymi, które są zlokalizowane poza organizmem. Skinner nie widzi więc powodu, dla którego nie powinniśmy traktować ludzkiego organizmu jako nie otworzonej — choć nie pustej — skrzynki z różnymi wejściami i wyjściami, i sądzi, że takie traktowanie go zapewni najskuteczniejszą kontrolę nad tymi wyjściami. Jak przekonamy się przy omawianiu prac eksperymentalnych Skinnera, dotychczasowe sukcesy jego sposobu podejścia dostarczają silnego poparcia dla jego poglądów. Jak już wspomnieliśmy, program Skinnera dotyczy nauki opisowej, ponieważ ustalanie związków między zmiennymi zależnymi i zmiennymi niezależnymi, bez żadnych ogniw pośredniczących, prowadzi tylko do formułowania praw czy uniwer- salnych hipotez, a nie teorii. Różnica między tymi pojęciami nie zawsze jest wystarczająco jasna, lecz w jednej ze swych prac dotyczących problemu, czy teorie są w nauce niezbędne, Skinner stara się wyjaśnić, co stanowi teorię. Z zamieszczonego niżej cytatu wynika, że posługuje się on tym terminem dla określenia systemu wiążącego jeden zbiór obserwacji z innym zbiorem obserwacji za pomocą wy- prowadzonego w drodze wnioskowania zbioru zjawisk czy konstruktów, które są opisane w kategoriach innych niż użyte do opisania obserwacji i których się obecnie nie obserwuje. Niekiedy nazywa się teoriami pewne podstawowe założenia niezbędne w każdej naukowej działalności. Jako przykład można podać stwierdzenie, że natura podlega określonym prawom, nie jest kapryśna. Ponadto pewne stwierdzenia są teoriami po prostu w takim stopniu, w jakim nie są jeszcze faktami. Uczony może odgadywać wynik eksperymentu, zanim eksperyment ten został przeprowadzony. Przewidywanie to i późniejsze sformułowanie wyniku mogą składać się z tych samych terminów uporządkowanych w tym i Struktura osobowości 593 samym szyku składniowym, a różnica między nimi polega tylko na stopniu pewności. Żadne stwierdzenie empiryczne nie jest zupełnie nieteoretyczne w tym sensie, ponieważ materiał dowodowy nie jest nigdy kompletny, ani też żadnego przewidywania prawdopodobnie nigdy się nie wysuwa zupełnie bez dowodów. Termin teoria nie będzie się odnosić do stwierdzeń tego rodzaju, lecz do każdego wyjaśnienia zaobser- wowanego faktu, które odwołuje się do zdarzeń zachodzących gdzie indziej, na jakimś innym poziomie obserwacji, opisywanych w odmiennych kategoriach i mierzonych (jeśli w ogóle się je mierzy) na innych wymiarach (1953, s. 26). Skinnerowski sposób podejścia opiera się na założeniu, że zachowanie podlega określonym prawom i że naszym podstawowym celem jest kierowanie nim. Ponadto tę zdolność kierowania najlepiej można osiągnąć ustalając regularne zależności między zmiennymi niezależnymi, czyli wejściami organizmu, a zmiennymi zależnymi, czyli wyjściami organizmu, a następnie kierując późniejszym zachowaniem przez manipulo- wanie tymi samymi wejściami (zdarzeniami środowiskowymi) w taki sposób, by otrzymać określone wyjście (reakcję). STRUKTURA OSOBOWOŚCI Spośród wszystkich teoretyków osobowości, których poglądy są omawiane w niniej- szej książce, Skinner przejawia zdecydowanie najmniejsze zainteresowanie zmiennymi strukturalnymi. Nie dziwi to jednak w świetle tego, co powiedzieliśmy o jego ogólnym sposobie podejścia do badań nad zachowaniem. Skinner koncentruje się przede wszystkim na zachowaniu, które można zmodyfi- kować. Dlatego też mało interesuje się tymi cechami zachowania, które wydają się względnie trwałe. Postawa ta jest głównie konsekwencją nacisku, jaki kładzie on na kierowanie zachowaniem. Przewidywanie i wyjaśnianie można osiągnąć dzięki znajomości trwałych i podlegających modyfikacji aspektów osobowości. Kierowanie natomiast osiąga się jedynie za pośrednictwem modyfikacji; kierowanie implikuje możność zmieniania środowiska w celu uformowania różnych wzorców zachowania. Skinner jednak nie twierdzi nigdy, że wszystkie czynniki determinujące zachowanie znajdują się w środowisku. Po pierwsze utrzymuje on, że sama wrażliwość organizmu na wzmocnienie ma podłoże genetyczne i rozwinęła się w drodze ewolucji, ponieważ zdolność uczenia się o ważnych zdarzeniach zachodzących w środowisku pomaga utrzymać się przy życiu. Po drugie Skinner stwierdza, że u danego gatunku czy danej jednostki pewne zachowania mogą zostać uwarunkowane łatwiej niż inne. Uznaje on także, że pewne zachowania mogą mieć podłoże wyłącznie genetyczne, tak iż doświadczenie nie będzie miało na nie żadnego wpływu. Skinner widzi pewną analogię między podłożem dziedzicznym a podłożem środowiskowym zachowania — sądzi on, że proces ewolucji kształtuje zachowanie wrodzone gatunku, tak jak środowisko kształtuje zachowania wyuczone jednostki. Niemniej jednak ostrzega, że do genetycz- nych wyjaśnień zachowania powinno się podchodzić z ostrożnością, zarówno dlatego, iż czynniki ewolucyjne determinujące formę zachowania wrodzonego nie są obser- wowalne, jak i dlatego, iż wiele zachowań uważanych za wrodzone mogło w rzeczywis- tości zostać ukształtowanych przez doświadczenie (Skinner, 1969). Tak więc Skinner 38 Teorie osobowości 594 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego niewątpliwie nie twierdzi, iż zachowanie jednostki jest jedynie wytworem środowiska. Po prostu kładzie on mniejszy nacisk na praktyczną doniosłość zmienności biologicz- nej, ponieważ w nauce o charakterze czysto behawioralnym zmienność tę niełatwo poddać kontroli. Przy dobieraniu zmiennych zależnych (reakcji) Skinner zwraca uwagę przede wszystkim na ich prostotę oraz na regularny charakter ich związku ze zmiennymi środowiskowymi. Podstawowa klasyfikacja zachowania wprowadzona przez Skin- nera polega na rozróżnieniu między zachowaniem sprawczym (operant) i reaktywnym (respondent). Rozróżnienie to oparte jest przede wszystkim na różnicy między reakcjami emitowanymi (emitted) a reakcjami wywołanymi (elicited). Jak już wspomi- naliśmy, Skinner interesuje się głównie zachowaniami sprawczymi, które są emitowane pod nieobecność jakiegokolwiek wywołującego je bodźca. Natomiast zachowanie reaktywne jest wywoływane przez znany bodziec; najlepszym przykładem może tu być odruch źreniczny lub odruch kolanowy, w wypadku których znana i stosunkowo niezmienna reakcja jest związana z określonym bodźcem. Później powiemy więcej o tym rozróżnieniu. . . I DYNAMIKA OSOBOWOŚCI ; Aczkolwiek Skinner unika pojęć strukturalnych, wykazuje on tylko lekką niechęć w stosunku do pojęć dynamicznych, czyli motywacyjnych. Uznaje on, że w takiej samej sytuacji dana osoba nie zawsze przejawia to samo zachowanie w tym samym stopniu, i jest przekonany, że powszechne uznanie tego faktu jest głównym powodem ukształtowania się naszego pojęcia motywacji. Ponieważ w pewnych sytuacjach zachowanie bywa na ogół bardzo zmienne, przyjmuje się, że odpowiedzialna za tę zmienność jest pewna siła wewnętrzna. Widzimy na przykład, że dziecko nie zawsze je podany mu pokarm, mówimy więc, że czynność jedzenia zależy nie tylko od obecności pokarmu, lecz także od zmian natężenia głodu. Z drugiej strony stwierdzamy, że odruch kolanowy wywoływany jest z mniej więcej tą samą intensywnością przy każdym uderzeniu w kolano. Nie odczuwamy więc żadnej potrzeby postulowania zmiennego „popędu kolanowego", ponieważ nie ma nie wyjaśnionej zmienności pod względem siły czy częstości występowania tego odruchu. Jak już wspomnieliśmy, Skinner jest przekonany, że nawet wtedy, gdy w za- chowaniu występuje ten typ zmienności, postulowanie wewnętrznej aktywizującej siły nadal jest niepotrzebne, a często mylące, gdyż i tak pozostaje do rozstrzygnięcia kwestia, od czego zależy natężenie tej siły. Na przykład można zapytać o przyczynę głodu wspomnianego dziecka. Odpowiedź na to pytanie jest niezbędna, ponieważ dopiero wtedy będziemy mogli ocenić natężenie tej siły, co umożliwi sformułowanie przewidywań dotyczących intensywności związanego z nią zachowania. Skinner wskazuje, że zadowalająca odpowiedź wymaga na pewnym etapie wykrycia zmiennej środowiskowej, z którą ta wewnętrzna siła jest związana, tak jak na przykład głód wiąże się z pozbawieniem pokarmu. Po co trudzić się wyjaśnianiem zmienności Dynamika osobowości 595 T zachowania w kategoriach pewnego stanu wewnętrznego, którego natężenie trzeba obliczać na podstawie informacji o zmianach zachodzących w środowisku? Dlaczego nie zainteresować się po prostu tą zmienną środowiskową i nie wyjaśniać danego zachowania bezpośrednio? Zgodnie z tą linią rozumowania Skinner traktuje zmien- ność intensywności zachowania tak samo jak każdy innych aspekt zachowania —jako bezpośredni skutek zmiennej niezależnej. Przedstawiona powyżej argumentacja mogłaby nasunąć komuś przypuszczenie, że te zmienne, które w koncepcjach innych teoretyków rządzą stanami popędowymi czy motywacyjnymi, nie zajmują żadnej szczególnej pozycji w systemie Skinnera. Przypu- szczenie to nie byłoby jednak trafne, ponieważ mają one pewną szczególną właściwość, chociaż nie polega ono na tym, że są wewnętrznymi przyczynami zachowania. Stwierdzono, że pewne zmienne wpływają na prawdopodobieństwo wystąpienia całych grup zachowań. Rozpatrzmy na przykład pragnienie. Pragnienie można zwiększyć za pomocą kilku różnych operacji, a ono może z kolei wpływać na wiele różnych reakcji. Można podwyższyć temperaturę pomieszczenia, w którym przebywa zwierzę, powodując w ten sposób szybszą utratę wody przez jego organizm wskutek większego wydzielania potu; można przedłużyć czas, jaki upłynął od momentu, gdy po raz ostatni pozwolono mu pić; można wreszcie sprawić, by zwierzę zjadło pokarm 0 dużej zawartości soli. Każda z tych operacji zwiększy u zwierzęcia pragnienie. Rozumiemy przez to, że każda z tych operacji zwiększa prawdopodobieństwo, iż dane zwierzę podejmie jedną lub więcej czynności spośród takiej grupy czynności, w której na każdą z nich ma wpływ każda ze wspomnianej operacji. Tak więc zwierzę będzie bardziej energicznie wykonywać wyuczoną reakcję prowadzącą do uzyskania wody, taką jak naciskanie dźwigni, bieganie w labiryncie, lub jakąkolwiek inną czynność, po której w przeszłości otrzymywało wodę, a także będzie pić bardziej intensywnie 1 wybierze wodę zamiast pokarmu. Przykłady te wykazują, że gdy mówimy, iż pewne operacje zwiększają pragnienie, stwierdzamy jedynie to, że operacje te zwykle zwiększają częstość występowania określonych reakcji. Rekapitulując należy stwierdzić, iż Skinner posługuje się terminem, takim jak pragnienie, po prostu jako dogodnym narzędziem werbalnym, które uzyskuje znaczenie dzięki swej zdolności wyrażenia związku między grupą zmiennych niezależnych i grupą zmiennych zależnych — i nie ma poza tym innego znaczenia. Skinner nie przyznaje pragnieniu statusu przyczynowego — status taki przyznaje on operacjom, które prowadzą do zachowań związanych z piciem. Należy podkreślić, że — w przeciwieństwie do wielu innych rzeczników teorii wzmocnienia — Skinner nie uważa popędów za reprezentujące pewną klasę bodźców. Są również inne terminy, które można traktować podobnie jak popędy, ponieważ stosuje się je w celu powiązania grupy zmiennych niezależnych z grupą zmiennych zależnych. Terminy te należą do sfery emocji. Skinner nie przeprowadza żadnego istotnego rozróżnienia między popędami i emocjami, posługuje się nimi i uzasadnia ich stosowanie w ten sam sposób. Rozpatrzmy przykład osoby rozgniewanej. Jeśli wiemy, że dana osoba jest rozgniewana, to nie dlatego, że mamy dostęp do jej psychiki lub że zaobserwowaliśmy, jak pewne gruczoły wydzielają określone substancje. Zauważyliś- 38* 596 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego my natomiast, że osoba taka przejawia szczególne cechy zachowania. Przybiera srogi wyraz twarzy, mówi ostrym tonem, jest skłonna do agresywnego zachowania itd. Podobnie wiemy, że dana osoba boi się, ponieważ się jąka, często się podrywa, jest napięta i przejawia różne reakcje awersyjne. Zachowanie takie można zaobser- wować u studenta, który po oddaniu słabej pracy egzaminacyjnej czeka przed gabinetem profesora. Zauważamy te aspekty zachowania studenta, a następnie, ponieważ zaobserwowaliśmy niektóre inne związane z tym zachowania lub znamy ocenę jego pracy, osądzamy, że student ten się boi. Student nie musi się bać zawsze wtedy, gdy zaobserwujemy u niego jąkanie. Może on się jąkać z powodu wrodzo- nej wady narządów mowy. My jednak oceniamy, że się boi, ze "względu tva okie- ślone zmienne niezależne (warunki środowiskowe) i zależne (reakcje), z którymi to jąkanie się jest związane. Przejawiać ten zespół związanych ze sobą zmiennych — to bać się. Tak więc Skinner posługuje się zbiorem pojęć, które można by nazwać dynamicz- nymi czy motywacyjnymi. Pojęcia te, podobnie jak pojęcia motywacyjne w innych teoriach, są stosowane do wyjaśnienia zmienności zachowania w stałych skądinąd sytuacjach. Jednakże w systemie Skinnera tworzą one odrębną kategorię, ponieważ wiążą grupy reakcji z grupami operacji, a nie dlatego, że utożsamia się je ze stanami aktywizacji, z celem czy z jakimkolwiek innym stanem implikującym, iż są one czynnikami przyczynowymi poprzedzającymi zachowanie. ROZWÓJ OSOBOWOŚCI Większość rozważań Skinnera dotyczy zmian zachowania, uczenia się i modyfikowa- nia zachowania. Można więc powiedzieć, że jego teoria ma największe zastosowanie w odniesieniu do zagadnienia rozwoju osobowości. Podobnie jak wielu innych teoretyków Skinner jest przekonany, że podstawą zrozumienia osobowości jest poznanie rozwoju zachowania człowieka jako organizmu pozostającego w nieustannej interakcji ze środowiskiem. Dlatego też interakcja ta była przedmiotem wielkiej liczby starannie przeprowadzonych badań eksperymentalnych. Kluczowym pojęciem w sys- temie Skinnera jest zasada wzmocnienia; w istocie stanowisko Skinnera określa się często jako teorię wzmocnienia sprawczego (operant reinforcement theory). Wzmocnienie danego zachowania oznacza po prostu dokonanie pewnej operacji, która zmienia prawdopodobieństwo wystąpienia tego zachowania w przyszłości. Zasługę wykazania, że pewne operacje zmieniają w systematyczny sposób praw- dopodobieństwo wystąpienia reakcji, przypisuje się przede wszystkim dwom pionie- rom badań nad modyfikacją zachowania, J.P. Pawłowowi i E.L. Thorndike'owi. Pawłów odkrył zasadę wzmocnienia w odniesieniu do warunkowania klasycznego, które można zilustrować słynnym przykładem. Przypuśćmy, że w obecności głodnego psa wielokrotnie dźwięczy dzwonek, i przypuśćmy także, że za każdym razem natychmiast po dźwięku dzwonka psu zostaje podane mięso. Co obserwujemy? Przy każdej ekspozycji dźwięku dzwonka w połączeniu z mięsem pies wydziela ślinę. Rozwój osobowości 597 Jednakże początkowo pies ślini się dopiero wtedy, gdy zostanie podane mięso, a nie przedtem. Później jednak ślinienie zaczyna występować przed podaniem mięsa — gdy tylko zadźwięczy dzwonek. W tym stadium reakcja wydzielania śliny jest uwarun- kowana na dźwięk dzwonka i stwierdzamy, że podawanie mięsa natychmiast po zadźwięczeniu dzwonka jest operacją krytyczną, która spowodowała to warun- kowanie. Tak więc podawanie mięsa jest operacją wzmacniającą (reinforcing opera- tioń). Zmienia ona prawdopodobieństwo, że reakcja wydzielania śliny wystąpi, gdy przy jakiejś innej okazji zadźwięczy dzwonek. Ponadto ponieważ podanie mięsa zwiększa to prawdopodobieństwo, przeto zalicza się je do pozytywnych czynników wzmacniających. Po ukształtowaniu się silnej reakcji warunkowej eksperymentator mógłby chcieć się przekonać, co się stanie, gdy bodziec warunkowy będzie eksponowany wielokrotnie bez następującego po nim bodźca wzmacniającego. W naszkicowanym powyżej przykładzie dzwoniłby dzwonek, lecz nie podawano by mięsa. Nastąpiłoby wówczas wygaszanie reakcji warunkowej. Oznacza to, że częstość występowania i wielkość tej reakcji maleją coraz bardziej przy kolejnych włączeniach dzwonka, aż w końcu dźwięk dzwonka w ogóle nie wywołuje ślinienia. Reakcja warunkowa jest wówczas wygaszona całkowicie. Wygaszanie jest to stopniowe zanikanie reakcji warunkowej, które zachodzi wówczas, gdy po reakcji tej przestaje następować wzmocnienie. Skinner stwierdza, że charakterystyczne dla warunkowania klasycznego jest to, iż można wskazać łatwy do zidentyfikowania bodziec, który wywołuje daną reakcję nawet przed rozpoczęciem warunkowania. W rozpatrywanym powyżej przykładzie bodziec w postaci mięsa wywołuje ślinienie. Jak już wspominaliśmy, Skinner nazywa taką reakcję zachowaniem reaktywnym {respondent), aby podkreślić doniosłą rolę, jaką w wywoływaniu tej reakcji odgrywa poprzedzający ją bodziec. Inną charakterys- tyczną cechą tej sytuacji jest to, że czynnik wzmacniający podaje się w krótkim odstępie czasu po bodźcu, na który warunkuje się daną reakcję, podczas gdy reakcja, jeśli występuje w ogóle, pojawia się później. Warunkowanie jest najbardziej efektywne wtedy, gdy czynnik wzmacniający następuje po bodźcu warunkowym bez względu na to, czy reakcja wystąpiła czy nie. Skinner uznaje istnienie warunkowania klasycznego i jego zależności od zasady wzmocnienia, lecz bardziej interesuje się innym typem uczenia się, który także opiera się na zasadzie wzmocnienia. Ten drugi typ uczenia się, nad którym systematyczne badania prowadził jako pierwszy Thorndike, nosi nazwę warunkowania instrumental- nego lub warunkowania sprawczego. Początkowo wielu badaczy było przekonanych, że wszelkie uczenie się oparte jest na procesie warunkowania klasycznego. Skinner zauważył jednak, że wiele przypad- ków nie pasuje do tego paradygmatu. Są pewne zachowania, które w przeciwieństwie do zachowań reaktywnych nie wydają się związane z łatwym do zidentyfikowania bodźcem wywołującym na przykład malowanie obrazu lub przechodzenie przez ulicę. Reakcje takie wydają się spontaniczne i dowolne. Inna właściwość zachowania tego typu, która znowu odróżnia je od zachowania reaktywnego, polega na tym, że częstość jego występowania zależy od zdarzenia, jakie następuje po nim. Mówiąc dokładniej, 598 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego siła takiej reakcji wzrośnie, gdy reakcja ta zostanie wykonana, a po niej nastąpi wzmocnienie. Wspomniana tu właściwość tej kategorii reakcji skłoniła Skinnera do użycia terminu „zachowanie sprawcze". Zachowanie sprawcze (operant) jest to reakcja, która oddziałuje (operates) na środowisko i zmienia je. Zmiana w środowisku wpływa z kolei na występowanie tej reakcji. Tak więc w warunkowaniu sprawczym w odróżnieniu od warunkowania zachowań reaktywnych czynnik wzmacniający (reinforcer) nie jest związany z bodźcem wywołującym, ale reakcją. Gdy reakcję ślinienia warunkuje się na dźwięk dzwonka, podanie mięsa nie jest uzależnione od wcześniejszego wystąpienia tej reakcji. Z drugiej strony, kiedy warunkuje się reakcję sprawczą, konieczne jest podawanie czynnika wzmacniającego po wystąpieniu tej reakcji. Jedynie w ten sposób zwiększa się częstość reakcji. Weźmy bardzo prosty przykład warunkowania sprawczego. Możemy nauczyć dziecko prosić często o cukierek, jeśli będziemy dawać mu cukierka za każdym razem, gdy prosi o niego. W ten sposób wzmacniamy pozytywnie reakcję proszenia 0 cukierek. Możemy także wygasić tę reakcję, po prostu nie dając cukierka, gdy dziecko prosi o niego. Stwierdzimy wówczas, że częstość występowania reakcji proszenia o cukierek maleje. Jest także inny sposób, w jaki możemy zmniejszyć częstość tej reakcji. Gdy dziecko prosi o cukierek, możemy ukarać je dając mu klapsa. Gdy wykonujemy taką operację, polegającą na wprowadzaniu do sytuacji czegoś, co zmniejsza prawdopodobieństwo zareagowania, mówimy, że ukaraliśmy tę reakcję. Bodziec karzący jest to awersyjny bodziec, którego wystąpienie po reakcji sprawczej zmniejsza prawdopodobieństwo wykonania tej reakcji w przyszłości. Przedstawiliśmy powyżej ogólne zasady, za których pomocą Skinner wyjaśnia modyfikację zachowania. Zasady te zostały wyprowadzone na podstawie ogromnej liczby starannie kontrolowanych badań i stwierdzono, że mają one szerokie za- stosowanie. Może wydawać się, że są one zbyt proste i że nie mają nic wspólnego z rozwojem osobowości. Jednakże Skinner argumentuje przekonywająco, że osobo- wość nie jest niczym więcej niż zbiorem wzorców zachowania, a gdy pytamy o rozwój osobowości, pytamy jedynie o rozwój tych wzorców. Skinner jest przekonany, że możemy wyjaśniać i przewidywać te procesy rozwoju, a także kierować nimi badając, w jaki sposób zasada wzmocnienia pozwala wyjaśnić obecne zachowanie jednostki jako wynik wzmacniania poprzednich reakcji. ? , .. Skoro zasada wzmocnienia jest tak ważna, powinniśmy rozpatrzyć szczegółowo formowanie określonej reakcji i pokazać, w jaki sposób można ją modyfikować przy zastosowaniu technik warunkowania sprawczego. Przypuśćmy, że umieściliśmy głodnego gołębia w małym, dobrze oświetlonym pomieszczeniu, które od środowiska zewnętrznego izolują dźwiękoszczelne i nieprzezroczyste ściany. Pomieszczenie takie często jest nazywane „skrzynką Skinnera" (aczkolwiek nie przez samego Skinnera) 1 stanowi ważne osiągnięcie techniczne. Osłania ono badanego osobnika przed znaczną częścią nie kontrolowanej zmienności środowiskowej, a ponadto umożliwia zmechani- zowaną czy automatyczną kontrolę obu rodzajów zdarzeń bodźcowych oraz rejest- rowanie reakcji. I Rozwój osobowości 599 Na jednej ze ścian tego pomieszczenia, około 25 cm od podłogi, znajduje się przezroczysty krążek, który może być oświetlony z zewnątrz czerwonym światłem. Naciśnięcie krążka uruchamia przełącznik elektryczny, połączony z umieszczoną na zewnątrz pomieszczenia aparaturą, która rejestruje zdarzenia zachodzące w „skrzyn- ce", a także steruje nimi. Aparatura ta działa w ten sposób, że za każdym razem, gdy krążek zostanie naciśnięty, rejestruje ona reakcję i dostarcza gołębiowi pokarm do karmnika przymocowanego do ściany tuż pod krążkiem. Gołąb może nacisnąć krążek z odpowiednią siłą dziobiąc go, i tę właśnie reakcję chcemy wytworzyć i kierować nią. Aby gołąb dziobnął krążek po raz pierwszy, przystępujemy do kształtowania {shaping) jego zachowania. Prawdopodobieństwo, że gołąb dziobnie krążek „przypad- kowo", jest istotnie bardzo małe, a oczywiście nie możemy zwiększyć tego praw- dopodobieństwa przez wzmocnienie pokarmem reakcji dziobania krążka, dopóki reakcja ta nie wystąpi po raz pierwszy. Reakcję dziobania krążka kształtuje się więc wzmacniając kolejne przybliżenia do tej reakcji. Najpierw ćwiczymy ptaka w jedzeniu z karmnika, gdy jest on otwarty. Zachowanie to warunkuje się łatwo i widok otwartego karmnika staje się bodźcem do jedzenia. Następnie podajemy pokarm tylko wtedy, gdy ptak znajduje się blisko krążka. Zwiększa to prawdopodobieństwo, że ptak ponownie stanie w pobliżu krążka. Później podajemy pokarm tylko wtedy, gdy gołąb stojąc blisko krążka podniesie głowę; następnie wtedy, gdy jego dziób znajdzie się w pozycji gotowości do dziobnięcia krążka itd. Wreszcie, w wyniku kolejnych przybliżeń, ptak dziobnie przycisk po raz pierwszy. Oczywiście pokarm zostanie dostarczony natychmiast. Niedługo po tym ptak prawdopodobnie znów dziobnie krążek i pokarm pojawi się znowu. Jeśli wzmocnienie będzie podawane za każdym dziobnięciem krążka, gołąb wkrótce będzie dziobał z dość dużą szybkością. Taki system wzmacniania określa się jako wzmacnianie według rozkładu ciągłego (con- tinuous reinfor-cement schedule). Jeśli jednak zaprzestać podawania pokarmu po dziobnięciach krążka, wówczas tempo dziobania spada i w bardzo krótkim czasie zostaje zredukowane do tempa podobnego do tego, jakie obserwowaliśmy wtedy, gdy ptak po raz pierwszy znalazł się w tym pomieszczeniu. Gołąb nie dziobie prawie wcale — wzmacniana poprzednio reakcja została wygaszona. Przypuśćmy, że zamiast wcale nie podawać pokarmu, podajemy go rzadziej. Na przykład aparatura może być zaprogramowana w taki sposób, że pokarm jest podawany wtedy, gdy gołąb dziobie przez pewien czas, na przykład przez pięć minut. Jeśli wzmacnianie jest uzależnione od upływu czasu, nazywa się je wzmacnianiem według odstępów czasowych (intewal reinforcement); jeśli ten czas jest stały (na przykład wzmacnianie co pięć lub dziesięć minut), oznacza to, że stosujemy rozkład wzmac- niania o stałych odstępach czasowych (fixed interval reinforcement schedule). Zamiast dostarczać wzmocnienia w jednakowych odstępach czasu, badacz może zdecydować się na wzmacnianie według rozkładu o zmiennych odstępach czasowych (yańable interval schedule). Chociaż w tym wypadku wzmocnienie może być podawane średnio co pięć minut, to jednak długość rzeczywistych odstępów czasowych będzie się wahać w sposób losowy wokół tej średniej. Dzięki temu w każdej chwili istnieje niskie, lecz stałe prawdopodobieństwo, że pokarm zostanie dostarczony. W tych warunkach 600 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego tempo dziobania u gołębia jest stałe. Większość tych dziobnięć nie jest wzmacniana, lecz te, które są wzmacniane, służą do podtrzymywania ogólnego tempa reagowania. Jeśli karmnik odłączymy od zbiornika pokarmu, wskutek czego dziobanie przestanie być wzmacniane, reakcja dziobania znów zostanie wygaszona. Tym razem jednak wygaszanie będzie przebiegać w znacznie wolniejszym tempie niż wtedy, gdy stosowano wzmacnianie ciągłe, i liczba dziobnięć do chwili całkowitego wygaszenia będzie znacznie większa. Można także wprowadzić taki rozkład wzmacniania, w którym czynnik czasu nie odgrywa roli, a liczba wzmocnień uzyskanych przez ptaka zależy tylko od jego własnego zachowania (liczby reakcji). Rozkład taki nosi nazwę rozkładu wzmacniania według określonych proporcji {ratio reinforcement schedule). O podaniu wzmocnienia decyduje tu tylko liczba dziobnięć „emitowanych" od ostatniego wzmocnienia. W pierwszym z przytoczonych tu przykładów wzmacniano każde dziobnięcie. Bez trudu można to zmienić w taki sposób, aby wzmacniać tylko co dziesiąte lub co dwudzieste dziobnięcie (lub co jakąkolwiek inną ich liczbę). Rozkład taki określa się jako rozkład wzmacniania o stałych proporcjach (fixed ratio reinforcement schedule). Liczba dziobnięć między wzmocnieniami może też się zmieniać w sposób losowy, podobnie jak odstępy czasu w poprzednim przykładzie; w takim wypadku wzmacniane mogłoby być na przykład średnio co piąte dziobnięcie, lecz w rzeczywistości ich liczba byłaby rozłożona losowo wokół tej średniej. W niektórych próbach nagroda może następować po drugim lub trzecim dziobnięciu, podczas gdy w innych następowałaby po siódmym lub ósmym. Taki system nazywa się rozkładem wzmacniania o zmiennych proporcjach {yariabłe ratio reinforcement schedule). Rozkład wzmacniania o stałych proporcjach jest analogiczny do sytuacji robotnika w systemie akordowym lub osoby pracującej za prowizję, których wypłata zależy tylko od ich wydajności i wysiłku. Rozkład wzmacniania o zmiennych proporcjach stanowi istotę wszelkich gier i automatów hazardowych. Warto wspomnieć, że proces wygaszania przebiega znacznie wolniej wtedy, gdy stosuje się rozkład wzmacniania według określonych proporcji, niż wtedy, gdy stosuje się rozkład wzmacniania według odstępów czaso- wych. Istotny też jest fakt, że wzmacnianie według zmiennych proporcji czy odstępów czasowych sprawia, iż reakcja wyuczona jest bardziej odporna na wygaszanie. Doniosłe znaczenie tych różnych rozkładów polega na tym, że z jednej strony są one analogiczne do wielu sytuacji uczenia się interesujących dla badacza lub teoretyka osobowości, a z drugiej strony wiążą się z określonymi wzorcami nabywania i wygaszania wyuczonych reakcji. Skinner i jego współpracownicy wykonali ogromną systematyczną pracę opisując skutki rozmaitych rozkładów. Omówiliśmy powyżej niektóre różnice między różnymi rozkładami, a zainteresowany czytelnik znajdzie znacznie więcej wniosków i uogólnień w pracach Skinnera i jego współpracowników (Ferster i Skinner, 1957; Skinner, 1969). Aby zrozumieć uniwersalność i ważność zasady wzmocnienia, trzeba zwrócić uwagę na to, iż reakcja nie musi fizycznie powodować wzmocnienia, aby została wzmocniona. Zwykle dla celów eksperymentalnych aparaturę nastawia się w taki sposób, że reakcja powoduje podanie wzmocnienia dzięki swemu działaniu na tę Rozwój osobowości 601 aparaturę. Zapewnia to wzmacnianie tej jednej określonej reakcji, która nas interesuje. Moglibyśmy jednak po prostu podawać „swobodne" wzmocnienia, zupełnie niezależ- nie od zachowania badanego osobnika. Przypuśćmy, że dostarczamy pokarm do karmnika co dziesięć lub piętnaście sekund. Gdy pokarm pojawi się po raz pierwszy, ptak będzie wykonywał właśnie jakąś przypadkową sekwencję ruchów, na przykład będzie chodził w kółko w środku pomieszczenia. Fakt, że w karmniku pojawił się pokarm natychmiast po tym układzie ruchów, sprawia, iż układ ten zostanie wkrótce powtórzony — chociaż zachowanie to nie spowodowało pojawienia się czynnika wzmacniającego, to jednak czynnik wzmacniający wystąpił natychmiast po tym zachowaniu. Nie ulega wątpliwości, że w świetle praw dotyczących związków między reakcjami a wzmocnieniem różnica ta nie jest istotna, ponieważ z punktu widzenia gołębia nie ma żadnego sposobu, by kiedykolwiek ustalić, czy po reakcji po prostu nastąpiło — niejako przypadkowo — pojawienie się pokarmu w karmniku, czy też reakcja spowodowała pojawienie się pokarmu. Przypuśćmy, że prawdopodobieństwo chodzenia wokół klatki wzrosło. Oznacza to, że ta sekwencja zachowania praw- dopodobnie będzie występować wtedy, gdy pokarm ponownie pojawi się w karmniku, i dzięki temu znów zostanie ona wzmocniona. W ten sposób reakcja chodzenia może uzyskać znaczną siłę. Nie jest prawdopodobne, aby za każdym razem, gdy gołąb chodzi wokół klatki, pokarm pojawił się w karmniku; jednakże wiemy już, że w istocie sporadyczne wzmacnianie reakcji przyczynia się do ukształtowania i podtrzymania zachowań odznaczających się niezwykle dużą trwałością. Ten typ reakcji warunkowych, w wypadku których nie istnieje związek przy- czynowy między reakcją a czynnikiem wzmacniającym, określa się czasem jako „zachowanie przesądne". Skinner jest przekonany, że warunkowanie tego typu wyjaśnia wiele przesądów uznawanych przez ludzi. Członkowie pierwotnego plemie- nia mogą zabiegać o deszcz wykonując taniec rytualny. Niekiedy zdarza się, że po wykonaniu tańca deszcz istotnie spadnie. W ten sposób „taniec sprowadzający deszcz" zostaje wzmocniony, co przyczynia się do powtarzania go. Członkowie plemienia wierzą, że istnieje związek przyczynowy między tańcem a opadami deszczu. W rzeczy- wistości taniec został uwarunkowany przypadkowo, wskutek tego, że niekiedy po tańcu spadał deszcz. Zachowanie tego samego typu można obserwować u ludzi przesądnych, którzy noszą różne przedmioty „przynoszące szczęście" — łapki królicze czy inne talizmany. Być może osoby bardzo przesądne różnią się od mniej przesądnych tym, że przypadkiem w historii ich życia częściej zachodziło warunkowanie przypad- kowe. Inny przykładem, który — zdaniem Skinnera — można rozpatrywać w tym samym świetle, jest moc przypisywana modlitwie. Modlitwy zostają niekiedy speł- nione. Wzrost częstości modlitw można wyjaśnić warunkowaniem przypadkowym, nie zakładając, że modlitwy przynoszą rzeczywiście skutek. Fakt, że przypadkowe wzmocnienie następujące po reakcji wystarczy do zwięk- szenia siły tej reakcji, nie jest powszechnie znany, co niekiedy pociąga za sobą poważne konsekwencje. Rozpatrzmy jako przykład przypadek pielęgniarki pracującej w szpita- lu na oddziale dla dzieci z zaburzeniami psychicznymi. Jedno z dzieci może wydawać się stosunkowo normalne i spokojne przez większość czasu, a pielęgniarka poświęca 602 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego swą uwagę innym dzieciom lub zajmuje się innymi obowiązkami. Nagle dziecko zaczyna krzyczeć i gwałtownie walić głową o ścianę. Jest bardzo prawdopodobne, że pielęgniarka natychmiast podbiegnie do dziecka, będzie je całowała i ściskała, wypowiadała kojące słowa i w ogóle okazywała mu czułość, mówiąc mu, by nie zachowywało się w taki sposób. W tych warunkach nie powinniśmy być zdziwieni, jeśli częstość anormalnych zachowań u tego dziecka wzrośnie w czasie jego pobytu w szpitalu, zamiast się zmniejszyć. Nie ulega raczej wątpliwości, że reakcje krzyku i walenia głową o ścianę są wzmacniane czułością, łagodnymi słowami i kontaktem fizycznym, które już wcześniej stały się pozytywnymi czynnikami wzmacniającymi. Pielęgniarka nie zdaje sobie sprawy ze skutków własnego zachowania. Rodzice postępują tak samo, gdy zajmują się swym normalnym dzieckiem tylko wtedy, gdy domaga się ono czegoś krzykiem czy płaczem lub stara się zwrócić na siebie uwagę w jakiś denerwujący czy antyspołeczny sposób. Wróćmy raz jeszcze do jednego z najistotniejszych przypadków warunkowania sprawczego, w którym gołąb dziobie czerwony krążek, a rekacje te są wzmacniane przez podawanie pokarmu w karmniku. Przypuśćmy, że wtedy, gdy reakcja dziobania została już dobrze utrwalona, a napełniony pokarmem karmnik był już prezentowany wiele razy, stwarza się możliwość wykonywania nowej reakcji — na przykład naciskania nogą małego pedału. Pedał został zamontowany w pomieszczeniu, a aparaturę programuje się w ten sposób, że naciśnięcie pedału powoduje pojawienie się pustego karmnika. Ponadto zakrywa się czerwony krążek, tak że gołąb nie może go zobaczyć ani dziobać. Stwierdzono wielokrotnie, że po wprowadzeniu tego rodzaju zmian gołąb naciska pedał, a liczba naciśnięć jest bardzo duża. Dlaczego tak się dzieje? Widok karmnika uzyskał właściwości wzmocnienia w pierwszej części eksperymentu, kiedy był on stale spostrzegany jako część złożonej sytuacji bodźcowej skojarzonej z pokarmem. Dzięki temu skojarzeniu karmnik staje się warunkowym, czyli wtórnym czynnikiem wzmacniającym. Karmnik jest czynnikiem wzmacniającym, ponieważ prezentowanie go zwiększa tempo emitowania reakcji, w tym wypadku naciskania pedału, a jest warunkowym czynnikiem wzmacniającym, ponieważ ta jego zdolność zwiększania tempa reakcji zależy od skojarzenia z innym czynnikiem wzmacniającym. Utrzymanie tych wzmacniających właściwości karmnika również jest uzależnione od kontynuowania związku karmnika z innym czynnikiem wzmacniającym; jeżeli karmnik ukazuje się stale pusty, bez pokarmu, jego warunkowe właściwości wzmac- niające zostają wygaszone i tempo naciskania pedału spada. Właściwości te można jednak łatwo przywrócić, napełniając karmnik raz jeszcze pokarmem. Skinner jest przekonany, że warunkowe (czyli wtórne) czynniki wzmacniające odgrywają ogromną rolę w kierowaniu zachowaniem ludzkim. Oczywiście nie każda czynność, przynajmniej w zamożnych społeczeństwach Zachodu, jest podtrzymywana przez podawanie bezwarunkowych (czyli pierwotnych) czynników wzmacniających, takich jak pokarm, woda czy seks. W badaniach przeprowadzonych na zwierzętach wykazano, że bodźce mogą nabywać właściwości wzmacniających; opierając się na tych wynikach można sądzić, że wiele ludzkich zachowań uzależnionych jest od wzmocnienia warunkowego. - Rozwój osobowości 603 Najbardziej rozpowszechnionym warunkowym czynnikiem wzmacniającym są pieniądze. Pieniądze stanowią dobry przykład nie tylko dlatego, że oczywiście same w sobie nie mają żadnej wartości, lecz także z tego powodu, że są one zgeneralizowa- nym warunkowym czynnikiem wzmacniającym. Są one kojarzone z wieloma różnymi bezwarunkowymi (pierwotnymi) czynnikami wzmacniającymi i dzięki temu mają zdolność wzmacniania w wypadku działania bardzo różnych popędów. To niezwykle zgeneralizowane wzmacniające oddziaływanie pieniędzy w ostatecznym rozrachunku wynika z faktu, że są one kojarzone z wielką liczbą innych czynników wzmacniających. Reprezentanci teorii uczenia się nie lekceważą obecnie roli wzmocnienia warun- kowego, co czynili jeszcze w niedawnej przeszłości. Jest to pojęcie wyjaśniające 0 dużym znaczeniu. Odgrywa ono ważną rolę w systemie Skinnera, który — jak przekonamy się później — posługuje się nim skutecznie przy wyjaśnianiu utrzymywa- nia się wielu reakcji należących do naszego zachowania się społecznego. Pojęcie generalizacji bodźca również zajmuje ważne miejsce w systemie Skinnera, podobnie jak we wszystkich teoriach osobowości wywodzących się z teorii uczenia się. W opisanych przez nas eksperymentach gołąb dziobał czerwony krążek. Następny eksperyment, który można przeprowadzić po utrwaleniu się reakcji na czerwony krążek, polega na manipulacji barwą krążka w tym zakresie długości fal, który odpowiada widmu barw. Gdy rzeczywiście dokonano takiego eksperymentu, wykazał on bardzo regularne zmiany pod względem tempa dziobania. Otóż tempo reagowania maleje tym bardziej, im bardziej barwa światła rzutowanego na krążek odbiega od barwy, przy której użyciu ćwiczono ptaka w dziobaniu. Przy zastosowaniu barw, które w widmie znajdują się bardzo blisko czerwieni, tempo dziobania jest prawie równie wysokie jak tempo dziobania krążka oświetlonego czerwonym światłem. Można też zmieniać inne aspekty sytuacji niż barwa krążka i w większości wypadków stwierdza się to samo zjawisko. Można na przykład zmieniać jasność żarówek oświetlających pomieszczenie lub kształt bodźca. I znów spadek tempa reagowania jest tym większy, im bardziej bodziec odbiega od swego stanu począt- kowego. Zjawisko to jest ważne z kilku powodów. Po pierwsze, okazuje się, że dana reakcja może być emitowana w sytuacji różniącej się nieco od tej, w której pierwotnie była ona wzmacniana. Po drugie, stwierdzono, iż siła tej reakcji zostaje w pewnym stopniu zmniejszona w takiej zmienionej sytuacji, a jeśli sytuacja jest wystarczająco odmienna od sytuacji treningowej, to reakcja ta nie wystąpi. Nikt nie znajduje się dwukrotnie w dokładnie tej samej sytuacji. Jednakże sytuacja w świecie realnym może być nieco odmienna od innej sytuacji, a mimo to będzie prawdopodobnie dostarczać tego samego wzmocnienia tej samej reakcji. Z tego powodu generalizacja pierwotnej sytuacji bodźcowej na nową sytuację ma charakter przystosowawczy. Gdyby zwie- rzęta nie wykazywały generalizacji bodźców, to nigdy nie mogłyby niczego się nauczyć. Z drugiej strony zupełna generalizacja z jednej sytuacji na wszystkie inne byłaby dla zwierzęcia wyraźnie nieprzystosowawcza. Bardzo odmienne sytuacje wymagają przecież odmiennych zachowań. Gdyby nastąpiła zupełna generalizacja bodźca 1 zwierzę przenosiłoby daną reakcję na wszystkie sytuacje niezależnie od ich podobieństwa do sytuacji pierwotnej, to nieustannie występowałyby u niego niewłaś- 604 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego ciwe reakcje. Nie byłoby możliwe żadne uczenie się i nie byłoby powodu przypuszczać, że wystąpi ta, a nie inna reakcja. Dlatego też duże znaczenie ma różnicowanie bodźców (stimulus discriminatioń). Należy podkreślić, że ani generalizacji bodźca, ani różnicowania bodźców Skinner nie definiuje w kategoriach procesów percepcyjnych czy innych procesów wewnętrz- nych. Definiuje on te zjawiska w kategoriach pomiarów reakcji, dokonywanych w dobrze kontrolowanej sytuacji eksperymentalnej. W takiej mierze, w jakiej dana reakcja utrzymuje się w nowej sytuacji, istnieje pewien stopień generalizacji bodźca. W takiej mierze, w jakiej reakcja ta została zmniejszona czy osłabiona, występuje różnicowanie bodźców. Zwierzę różnicuje bodźce (to znaczy nie reaguje w obecności nowego bodźca) w takim stopniu, w jakim nie występuje u niego generalizacja (reagowanie na nowy bodziec). Różnicowanie bodźców można zwykle polepszyć eksponując zwierzęciu na zmianę to jeden bodziec (na przykład czerwony krążek), w obecności którego reagowanie nadal jest wzmacniane, to drugi (na przykład zielony krążek), w obecności którego reagowanie nie jest wzmacniane. Reagowanie w obecności czerwonego krążka jest więc podtrzymywane działaniem czynnika wzmacniającego, podczas gdy reagowanie w obecności zielonego krążka, aczkolwiek początkowo pod wpływem generalizacji zachodzi prawdopodobnie w dość wysokim tempie, zostaje wygaszone. Procedura ta w prosty sposób wykazuje, że stopień, w jakim reakcja dziobania jest kierowana przez bodźce, można znacznie zwiększyć za pomocą odpowiedniego ćwiczenia. Większość aspektów osobowości przejawia się w kontekście społecznym, a za- chowanie społeczne jest bardzo ważną częścią zachowania ludzkiego w ogóle. Obecnie przejdziemy do rozpatrzenia zachowania społecznego u ludzi, aby zorientować się, w jaki sposób Skinner na podstawie wyników swych wyrafinowanych metodologicznie badań nad zwierzętami wyciąga wnioski dotyczące rozwoju osobowości u ludzi. Przede wszystkim powinniśmy podkreślić, że Skinner nie przypisuje zachowaniu społecznemu żadnego specjalnego znaczenia, odmiennego niż w wypadku innych form zachowania. Zachowanie społeczne charakteryzuje tylko ten fakt, że polega ono na interakcji między dwiema lub więcej osobami. Poza tym Skinner nie uważa go za odmienne od innych zachowań, ponieważ jest przekonany, że zasady, które deter- minują zmiany zachowania w środowisku obiektów nieożywionych, determinują także zmiany zachowania w środowisku obiektów ożywionych. W każdej sytuacji roz- wijający się organizm wchodzi w interakcje ze środowiskiem, a w ramach tej interakcji otrzymuje sprzężenie zwrotne, które stanowi pozytywne bądź negatywne wzmocnienie danego zachowania. Być może reakcje społeczne oraz odpowiadające im czynniki wzmacniające są nieco bardziej subtelne czy trudniejsze do zidentyfikowania niż zachowania występujące w sytuacjach niespołecznych, lecz samo to nie świadczy jeszcze o jakiejś zasadniczej różnicy między tymi dwoma typami reakcji. Interesującą cechą zachowania społecznego jest jednak to, że wzmocnienia otrzymywane przez daną osobę są zwykle uzależnione całkowicie od wydajności jej zachowania. Omawiając warunkowanie u gołębia stwierdziliśmy, że opracowano rozkłady wzmacniania według określonych proporcji, tak że częstość otrzymywania Rozwój osobowości 605 wzmocnień może wzrastać bez ograniczeń, w miarę jak wzrasta liczba wykonywanych reakcji. Zachowanie społeczne najczęściej jest wzmacniane według zasady proporcji. Dziecko za grzeczne zachowanie jest nagradzane cukierkiem lub warunkowym czynnikiem wzmacniającym, takim jak przytulenie lub uśmiech, a im bardziej dziecko jest grzeczne, tym większe otrzymuje wzmocnienie. W społeczeństwie dorosłych wzmacniane są zwykle zachowania uprzejme. Uścisk dłoni lub przyjazne pozdrowienie najczęściej zapewniają wzmocnienie społeczne w postaci przyjaznego gestu ze strony drugiej osoby, a w niektórych sytuacjach mogą prowadzić do uzyskania lepszej pracy lub wyższej pozycji społecznej. Gdy mówimy o pewnych aspektach osobowości danego człowieka w kontekście zachowania społecznego, zwykle chodzi nam o ogólne typy zachowania, a nie o poszczególne reakcje. Jednakże dotychczas przy omawianiu systemu Skinnera rozpatrywaliśmy jedynie rozwój poszczególnych reakcji, takich jak naciskanie dźwigni lub wypowiadanie określonego słowa lub zwrotu. Jaki to ma związek ze zrozumieniem osobowości uległej, lękowej lub agresywnej? Skinner odpowiedziałby, że terminy stosowane zazwyczaj do określania cech osobowości mają sens tylko dlatego, że ostatecznie można je sprowadzić do opisu wielu konkretnych reakcji, które występują w sytuacjach pewnego rodzaju i są ze sobą związane. Jeśli więc chcemy ustalić, czy dana osoba jest dominująca społecznie, rejestrujemy jej rozmowy w sytuacjach grupowych, obserwujemy jej interakcje z wieloma osobami, uzyskujemy od niej odpowiedzi na wiele szczegółowych pytań, w których opisane są stosowne sytuacje itd., po czym na podstawie tych danych dochodzimy do ogólnej oceny. Każda z tych specyficznych reakcji mówi nam coś o dominacji charakteryzującej tę osobę. Fakt, że specyficzne reakcje w pewnych sytuacjach są związane ze sobą, wynika prawdopodob- nie z selektywnego wzmacniania ich jako pewnej klasy reakcji. Dana osoba nabywa ogólnej cechy dominacji, ponieważ jakaś grupa, na przykład jej rodzina, w dostar- czanych przez siebie wzmocnieniach premiuje wysoko tę kategorię reakcji. Reakcje często są związane ze sobą także dzięki temu, że są funkcjonalnie równoważne i jedna może zastępować drugą. Osoba, którą spotykamy po raz pierwszy, może uścisnąć nam dłoń lub pozdrowić nas słownie. W obu wypadkach osoba ta zachowuje się przyjaźnie i niezależnie od tego, którą reakcję wykona, prawdopodobnie zostanie ona wzmocniona w ten sam sposób. Poprzednio w sytuac- jach tego typu obie reakcje przypuszczalnie były wzmacniane równie często. Dzięki temu wystąpienie każdej z nich będzie równie prawdopodobne, a różnica między bodźcami odpowiedzialnymi za emitowanie jednej bądź drugiej reakcji może być tak subtelna, że w praktyce nie można przewidzieć, która z nich wystąpi. W takich wypadkach możemy najwyżej przewidywać ogólne cechy zachowania, którego wystąpienia oczekujemy. Jest interesujące, że ta sama sytuacja nie musi wywoływać tego samego zachowania u różnych osób. Jako przykład może posłużyć pracownik zabiegający o uzyskanie podwyżki u swego pracodawcy. Jedna osoba może przedstawić swe życzenia w sposób agresywny, druga może uczynić to bardzo uprzejmie, a nawet służalczo. Gdybyśmy zapoznali się z przeszłymi doświadczeniami osoby, która reaguje agresywnie w gabine- 606 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego cie zwierzchnika, to okazałoby się, że w historii życia tej jednostki zachowanie agresywne było wzmacniane najczęściej, a prawdopodobnie było wzmacniane także w szerszym zakresie różnych sytuacji. W wypadku drugiej osoby agresywne za- chowanie mogło być karane przykrymi następstwami, a zachowanie służalcze mogło być wzmacniane pozytywnie. W takiej mierze, w jakiej poprzednie sytuacje wywołują- ce takie zachowania są podobne do sytuacji, w której pracownicy proszą o podwyżkę, oczekujemy przejawienia się tych dwóch różnych i przeciwstawnych kategorii zachowania. Oczywiście w tej sytuacji tylko jeden z tych sposobów podejścia może być skuteczny — być może tylko osoba zachowująca się służalczo otrzyma podwyżkę. Zachowanie tej osoby zostanie więc wzmocnione, podczas gdy zachowanie osoby agresywnej nie zapewni jej wzmocnienia. Jednakże agresywny sposób bycia osoby, która nie otrzymała wzmocnienia, może się wyraźnie nie zmienić. Większość zachowań poza laboratorium jest wzmacniana tylko sporadycznie, a jak przekonaliśmy się na przykładzie gołębia, wzmocnienie sporadyczne wytwarza zachowanie o dużej stałości i trwałości. Jest prawie pewne, że wzmocnienia otrzymywane w przeszłości przez osobę agresywną miały charakter sporadyczny, a więc stopień wygaszania agresywnego zachowania wskutek jednorazowego braku wzmocnienia będzie prawdopodobnie bardzo mały. Ponadto gdy te same dwie osoby poproszą o podwyżkę w innych okolicznościach, na przykład u innego pracodawcy, skuteczny może być agresywny sposób podejścia, a więc tym razem zasada wzmacniania będzie odwrotna. W związku z tym pojawia się nowy czynnik komplikujący sprawę. Ktoś może wykazywać znacznie większą zdolność odróżniania tych dwóch typów pracodawcy, a jego zachowanie może w końcu dostosować się do tego w taki sposób, że będzie częściej odpowiednie do różnych rodzajów sytuacji. Można powiedzieć, że osoba ta ma zdolność oceniania ludzi i regulowania swego zachowania zgodnie ze swą oceną. W systemie Skinnera procesy wchodzące w grę w tym wypadku to wzmacnianie różnicowe i różnicowanie. Nic dziwnego, że wielu psychologów klinicznych przyjęło zasadnicze postawy i sposób podejścia charakterystyczne dla Skinnera. Uznali oni, że system ten może być przydatny do zrozumienia normalnego rozwoju, a także może być stosowany do badania i korygowania zachowania patologicznego. Zakłada się, że zasady kształ- towania zachowania anormalnego są takie same jak zasady kształtowania zachowania normalnego. Przedstawiając swój program terapii zachowania anormalnego, Skinner wielokrotnie stwierdza, że jego celem jest po prostu zastąpienie zachowania anormal- nego zachowaniem normalnym, a to można osiągnąć przez bezpośrednią manipulację zachowaniem. Mając do czynienia z zachowaniem anormalnym, Skinner nie mówi 0 działaniu wypartych pragnień, o kryzysach tożsamości, konfliktach między ego 1 superego ani o innych konstruktach—wszystko to nazywa wyjaśniającą fikcją. Dąży natomiast do zmodyfikowania niepożądanego zachowania przez manipulowanie środowiskiem za pomocą technik warunkowania sprawczego (instrumentalnego) i warunkowania reaktywnego (klasycznego). Przypuśćmy, że pewien żołnierz, początkowo przeciętnie odważny, został w walce ranny wskutek postrzału. Skierowano go więc do szpitala, a gdy wyzdrowiał, ponownie zostaje wysłany na front. Wtedy jednak u żołnierza występuje paraliż ręki Rozwój osobowości 607 lub traci wzrok. Badanie lekarskie nie wykazuje żadnego uszkodzenia nerwów i mięśni ręki ani też żadnej wady czy schorzenia narządu wzroku. Jednakże to pozornie pozbawione przyczyny niedomaganie fizyczne powoduje zwolnienie żołnierza z obo- wiązku pójścia na front, ponieważ paraliż (lub ślepota) pociąga za sobą konieczność wysłania go do szpitala lub skierowania do jakiejś stosunkowo spokojnej służby na tyłach. Skinner analizuje tę sytuację w bardzo prosty sposób. Rana otrzymana przez żołnierza jest czymś przykrym, a zatem ma właściwości wzmocnienia negatywnego. Jest ona bodźcem, którego usunięcie zwiększa siłę poprzedzającej je bezpośrednio reakcji. Wydaje się zupełnie oczywiste, iż rana jest bodźcem tego typu, ponieważ rozsądne jest oczekiwanie, że w szpitalu żołnierz ów będzie się zachowywał w taki sposób, aby pozbyć się jej jak najszybciej, na przykład wykonując zalecenia lekarza. Opierając się na zasadzie warunkowania klasycznego, czyli reaktywnego, można więc oczekiwać, że bodźce skojarzone z powstaniem rany nabyły jej niektórych negatyw- nych właściwości. Bodziec skojarzony z początkiem działania negatywnego czynnika wzmacniającego staje się warunkowym negatywnym czynnikiem wzmacniającym. Analogiczne zjawisko można zaobserwować w prostym eksperymencie ze zwierzę- ciem. Przypuśćmy, że szczur jest zamknięty w klatce z podłogą z metalowych prętów, przez które można przepuszczać prąd elektryczny. Co pewien czas szczur otrzymuje wstrząs elektryczny przez pręty podłogi, a prąd wyłącza się dopiero wtedy, gdy zwierzę przeskoczy niski płotek dzielący klatkę na dwie części. Po niedługim czasie stwier- dzamy, że reakcja skakania przez płotek występuje prawie natychmiast po włączeniu prądu. Dzieje się tak dlatego, że każdy skok, który za pierwszym razem zostaje wykonany dopiero po wielu przypadkowych czynnościach, jest wzmacniany zakoń- czeniem działania negatywnego czynnika wzmacniającego i dzięki tym wzmocnieniom następuje coraz wcześniej przy kolejnych okazjach. Warunkowy negatywny czynnik wzmacniający można wprowadzić bardzo łatwo, umieszczając w pobliżu klatki brzęczyk, którego włączenie poprzedza wstrząs o kilka sekund. Wystarczy to, by brzęczyk uzyskał właściwości warunkowego czynnika wzmacniającego. Aby jednak analogia do przypadku żołnierza była pełniejsza, zmieniamy plan eksperymentu w taki sposób, że skok przez płotek, następujący po włączeniu brzęczyka, powoduje wyłączenie brzęczyka i odłączenie źródła prądu, uniemożliwiając w ten sposób zaaplikowanie wstrząsu elektrycznego. W tej sytuacji szczur zwykle w końcu skacze przez płotek prawie za każdym razem, kiedy zostaje włączony brzęczyk, unikając w ten sposób wstrząsu. Jednakże zachowanie szczura możemy analizować nie odwołując się w ogóle do pojęcia unikania — wystarczy przyjąć, że w wyniku procesu warunkowania klasycz- nego brzęczyk stał się warunkowym negatywnym czynnikiem wzmacniającym i że skakanie przez płotek jest reakcją wzmacnianą przez ustanie działania tego negatyw- nego czynnika wzmacniającego. Tak jak w pierwotnej sytuacji możemy określić szczura jako uciekającego od wstrząsu, tak samo w sytuacji zmodyfikowanej możemy określić go jako uciekającego od brzęczyka. W analogicznym przypadku żołnierza można stwierdzić, że bodźce związane ze M 608 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego zranieniem, które nastąpiło w czasie walki, uzyskały właściwości negatywnych czynników wzmacniających. Tak więc żołnierz ów byłby skłonny do podejmowania zachowań, po których ustałoby działanie tych bodźców. Jednym z typów zachowania, które zostałoby wzmocnione w taki sposób, byłaby reakcja polegająca po prostu na odmowie pójścia na front. Można by ją zinterpretować jako świadczącą o ucieczce od bodźców związanych z walką, lecz w zwykłym języku prawdopodobnie określono by ją jako unikanie możliwego zranienia. Jest bardzo prawdopodobne, że takie ucieczkowe zachowanie doprowadziłoby do odrzucenia społecznego i sądu wojennego — z przykrymi konsekwencjami, które same w sobie stanowiłyby karę, takimi jak długoterminowe więzienie lub może nawet kara śmierci. Gdy więc żołnierz zaczyna wybierać tę oczywistą drogę ucieczki, polegającą na niepodporządkowaniu się rozkazom, jego zachowanie, chociaż prowadzące do ucieczki od awersyjnych bodźców związanych z jego raną, samo wytwarzałoby inne awersyjne bodźce związane z następstwami sądu wojennego lub odrzucenia społecz- nego. Częstość zachowania, po którym następuje wzrost awersyjnej stymulacji, zostaje zwykle zredukowana — mówimy, że częstość takiego zachowania maleje, ponieważ jest ono karane. Nie jest więc prawdopodobne wybranie drogi wymagającej niewypeł- niania rozkazów. Cóż więc się zdarzy? Pojawi się jakieś zachowanie, które położy kres działaniu obu grup warunkowych negatywnych czynników wzmacniających, a wtedy zachowanie to zostanie wzmocnione i podtrzymane. Paraliż ręki lub ślepota spełniają te warunki, ponieważ w większości armii żołnierza nie obciąża się odpowiedzialnością za te wzorce zachowania i pojawienie się ich nie jest karane. Wybór tego rodzaju drogi wynika bezpośrednio z zasad sformułowanych przez Skinnera. Należy podkreślić, że w powyższej analizie nie wspomniano ani razu o tym, co żołnierz myśli, czuje lub stara się zrobić. Nie ma też żadnej wzmianki ani o procesach świadomych czy nieświadomych, ani o procesach fizjologicznych. Analiza ta czyni użytek z praw warunkowania reaktywnego (klasycznego) i sprawczego (instrumental- nego) i opiera się jedynie na obserwowanych operacjach i zachowaniu. Nie odwołuje się ona do zmiennych działających na poziomie innym niż poziom zachowania ani też do żadnych hipotetycznych konstruktów teoretycznych. Powstaje pytanie: w jaki sposób leczyć owego żołnierza? Jest kilka ogólnych sposobów postępowania, które można stosować w celu wyeliminowania wielu różnych odmian anormalnego zachowania. Powróćmy do eksperymentu ze szczurem. Przypuś- ćmy, iż aparatura została teraz zaprogramowana w taki sposób, że brzęczyk nadal jest podawany w regularnych odstępach czasu, lecz nie następuje już po nim nigdy wstrząs elektryczny, niezależnie od zachowania zwierzęcia. Gdy po raz pierwszy zostanie wprowadzona ta zmiana i zabrzmi brzęczyk, szczur przeskoczy płotek, wyłączając w ten sposób brzęczyk. Jednakże po kilku próbach skok nie zostaje wykonany — i wstrząs elektryczny nie następuje. Sytuację tę można zanalizować w sposób następujący. Gdy brzęczyk jest podawany regularnie i nie następuje po nim wstrząs, jak to się dzieje wtedy, gdy szczur skacząc wyłącza brzęczyk i unika wstrząsu lub gdy przestano w ogóle stosować wstrząs, wówczas warunkowe właściwości awersyjne brzęczyka zostają zredukowane. •' Rozwój osobowości 609 Jak pamiętamy, przy omawianiu warunkowania klasycznego stwierdzono, że warunkowa reakcja ślinowa wygasa, jeśli po dźwięku dzwonka nie podawano mięsa. Podobnie w rozpatrywanej obecnie sytuacji uwarunkowane klasycznie negatywne właściwości wzmacniające dźwięku brzęczyka zostaną wygaszone, gdy nie następuje po nim wstrząs. Tak więc odkąd te właściwości wzmacniające dźwięku brzęczyka są zredukowane, występowanie reakcji sprawczej powodującej ustanie tego dźwięku jest mniej prawdopodobne, ponieważ reakcja ta jest wzmacniana tylko przez zakończenie działania negatywnego czynnika wzmacniającego, którego siła stopniowo się zmniej- sza. Kłopot z tą metodą polega na tym, że wygaszanie takiej reakcji unikania jest często niezwykle powolne. Zwierzę może przeskakiwać przez płotek w ciągu setek lub tysięcy prób po zaprzestaniu wstrząsów (Solomon, Kamin i Wynne, 1953). Podobnie gdyby żołnierza poddawać działaniu bodźców skojarzonych z walką bez następującego po nich bezwarunkowego negatywnego wzmocnienia, to bodźce te straciłyby negatywne właściwości wzmacniające i paraliż lub ślepota zostałyby wygaszone. Jest jednak bardzo mało prawdopodobne, aby żołnierz ów zgodził się dobrowolnie powrócić na linię frontu. Alternatywny sposób podejścia do tego problemu polega na niedopuszczeniu do wystąpienia reakcji unikania, którą to procedurę nazywa się czasami zatapianiem (flooding — Baum, 1970). Jeśli przegrodę skonstruuje się w taki sposób, że szczur nie może przeskoczyć przez płotek, to brzęczyk będzie podawany bez wstrząsu i warunkowe awersyjne właściwości brzęczyka zastaną szybko wygaszone. Tak samo polecenie żołnierzowi, by powrócił na front pomimo swego paraliżu czy ślepoty, powinno spowodować wygaszenie awersyjnych właściwości bodźców związanych z polem walki. Inny sposób leczenia żołnierza polega na wytworzeniu jakiejś innej reakcji, której nie uważa się za anormalną i która powoduje zakończenie działania warunkowego negatywnego czynnika wzmacniającego. Można by na przykład pozwolić żołnierzowi zwolnić się z wojska bez obawy kary. Po tym paraliż jego ręki prawdopodobnie by zniknął. Można by też żołnierzowi powiedzieć, że zostanie skierowany do służby pomocniczej bez względu na stan jego ręki. Byłoby to funkcjonalnie równoważne zwolnieniu. W obu wypadkach żołnierz ucieka od warunkowego negatywnego czynnika wzmacniającego bez konieczności wykonywania reakcji prowadzących do paraliżu. Lekarstwem, które by prawdopodobnie nie pomogło, byłoby karanie żołnierza. Przypuśćmy, że żołnierza karze się za każdym razem, gdy objawy jego paraliżu nasilają się. W tej sytuacji paraliż mógłby zniknąć, lecz po to tylko, by jego miejsce zajęła jakaś inna, równie anormalna reakcja. Powód wystąpienia nowej reakcji byłby taki sam jak ten, który był odpowiedzialny za wystąpienie paraliżu. Byłaby to taka reakcja, jak ślepota lub utrata mowy, a siła tej reakcji wzrastałaby, ponieważ po jej wystąpieniu zostałoby wyeliminowane wzmocnienie negatywne (powrót na front). Kara nie byłaby skuteczna, ponieważ nie doprowadziłaby do zastąpienia reakcji anormalnej reakcją normalną ani nie wygasiłaby warunkowych właściwości wzmacniających bodźców skojarzonych z walką. Krytycy Skinnera często wyrażają pogląd, że tego rodzaju analiza anormalności 39 Teorie osobowości 610 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego i ich leczenie w drodze psychoterapii — to analiza i leczenie objawów zamiast przy- czyn. Nie bierze się pod uwagę wewnętrznych przyczyn — psychicznych czy fizjo- logicznych — i leczy się tylko symptomy. Taka terapia zdaje się ignorować podstawowe siły, które następnie wywierają wpływ na jakieś inne zachowanie. Jeśli jednak leczenie takie jest niezadowalające, to dlatego, że terapeuta nie zrozumiał właściwie zasad modyfikacji zachowania lub nie zapoznał się wystarczająco z historią życia pacjenta, by ustalić zdarzenia poprzedzające pojawienie się niepożądanego zachowania. W istocie, istniejący materiał dowodowy dotyczący substytucji sym- ptomów w takich okolicznościach wskazuje, że wystąpienie tego zjawiska nie jest zbyt prawdopodobne (Krasner i Ullmann, 1965). CHARAKTERYSTYCZNE BADANIA I METODY BADAWCZE Rozpatrzyliśmy już wiele cech, pod względem których prace Skinnera i jego zwolenników odbiegają od przyjmowanych obecnie norm. Do tych cech należy intensywne badanie pojedynczych osobników, zautomatyzowana kontrola warunków eksperymentalnych i automatyczny zapis reakcji oraz skoncentrowanie się na prostych zachowaniach, które można modyfikować za pomocą odpowiedniej manipulacji środowiskiem. Obecnie omówimy nieco dokładniej niektóre aspekty tego sposobu podejścia i przytoczymy parę przykładów programów badawczych, zrealizowanych przez Skinnera i jego uczniów. Czytelnik, który chciałby zapoznać się dokładniej z badaniami Skinnera i jego zwolenników, ma do dyspozycji kilka doskonałych tekstów źródłowych, spośród których należy wymienić prace zbiorowe po redakcją Honiga (1966) oraz Honiga i Staddona (1977), własną pracę Skinnera Cumulative record (1961 — Zapis kumulatywny), a także książkę poświęconą problematyce osobowości (Lundin, 1969). Wspomnieliśmy już o tym, że Skinner w swych pracach eksperymentalnych kładzie nacisk na badanie pojedynczych osobników. Wiąże się z tym problem wyeliminowania nie ustalonych oddziaływań, które mogłyby wpłynąć na zachowanie badanego osobnika. Inni badacze eksperymentujący na zwierzętach, którzy interesują się głównie procesem uczenia się, zwykle prowadzą swe eksperymenty na dużych grupach zwierząt. To pozwala im mało troszczyć się o nie kontrolowane zmienne, pod warunkiem, że rozkład ich jest losowy. Skinner natomiast twierdzi, że jeśli istnieją nie kontrolowane zmienne, które wpływają na zachowanie, to nie powinno się ich lekceważyć, ponieważ zasługują one na zbadanie w równym stopniu jak inne zmienne. Ponadto sądzi, że powinniśmy starać się zapewnić indywidualną kontrolę zachowania badanego osobnika. Jeśli w eksperymencie konieczny jest udział dużych grup zwierząt, to — według Skinnera — jest to przyznanie się do porażki. Jeśli wpływ zamierzonej manipulacji zmienną niezależną jest w znacznym stopniu zamaskowany dużą zmien- nością „przypadkową", czyli „szumem", świadczy to wyraźnie o tym, że nie zapewniono odpowiedniej kontroli. W takich warunkach Skinner by zrezygnował, przynajmniej chwilowo, z zamiaru manipulowania pierwotną zmienną niezależną, Charakterystyczne badania i metody badawcze 611 natomiast przystąpiłby do prób ujawnienia ukrytych zmiennych, będących przyczyną tej zmienności. Takie badanie może dostarczyć informacji o zmiennych, które niezależnie od manipulacji eksperymentatora wpływają na dane zjawisko, a w pomyśl- nym przypadku może podsunąć pomysł, w jaki sposób zredukować wprowadzaną przez nie zmienność. Wówczas można ponownie skupić uwagę na skutkach od- działywania pierwotnej zmiennej i eksperyment będzie mógł być przeprowadzony w warunkach bardziej poprawnych metodologicznie. Po ustabilizowaniu się reakcji typowy zwolennik teorii warunkowania sprawczego określiłby poziom podstawowy, w porównaniu z którym będzie oceniał zmiany w sposobie reagowania, jakie mogą wystąpić pod wpływem manipulacji zmienną niezależną. Pomiar poziomu podstawowego polega zwykle na rejestrowaniu tempa emitowania jakiejś prostej reakcji, takiej jak dziobanie krążka lub naciskanie dźwi- gni. Na przykład eksperymentator może wyćwiczyć gołębia w dziobaniu krążka, a następnie podtrzymywać reagowanie przy zastosowaniu rozkładu wzmacniania sporadycznego. Stwierdzono, że w ten sposób uzyskuje się podstawowe tempo reagowania, które charakteryzuje się stałością, trwałością, a także dość dużą wrażliwością na wpływ wprowadzonych zmiennych. Jedną ze zmiennych, które można by wprowadzić, jest na przykład krótki okres intensywnego szumu nadawanego w trakcie dziobania. Wpływ tej zmiennej mierzy się określając zmiany tempa dziobania. Prawdopodobnie tempo dziobania spadłoby podczas pierwszej ekspozycji szumu, lecz przy kolejnych ekspozycjach spadek tempa reagowania byłby coraz mniejszy, aż w końcu szum przestałby wywierać jakikolwiek wpływ. Eksperyment ten zostałby opisany jako wykazujący wpływ zmiennej niezależnej w postaci szumu na zmienną zależną — reakcję dziobania. Ten prosty przykład ilustruje w ogólnych zarysach stosowaną zazwyczaj procedurę eksperymentalną. W praktyce uzyskanie stałego tempa reagowania u pojedynczych osobników mogłoby się okazać niemożliwe. Skinner jednak osiągnął ogromne sukcesy na tym polu. Kładąc nacisk na przeprowadzenie eksperymentów z pojedynczymi osobnikami, potrafił on znacznie zredukować nie kontrolowane źródła wpływów oddziałujących na badane zwierzęta. Po części było to wynikiem zastosowania dźwiękoszczelnej i umoż- liwiającej regulację jasności oświetlenia „skrzynki Skinnera", w której badane zwierzę przebywało podczas eksperymentów. To proste urządzenie badzo skutecznie izoluje organizm od wpływów, które nie są bezpośrednio kontrolowane przez eksperymen- tatora. Dziedziną, na której rozwój Skinner wywarł znaczny wpływ, jest psychofar- makologia, czyli nauka o oddziaływaniu środków farmakologicznych na zachowanie. „Skrzynka Skinnera" okazała się wspaniałym narzędziem, znajdującym zastosowanie we wszelkiego rodzaju precyzyjnych badaniach, polegających na obserwacji za- chowania po podaniu środków farmakologicznych. Przypuśćmy, że badany jest wpływ określonego środka farmakologicznego na zachowanie. Najpierw w „skrzynce Skinnera" ćwiczy się szczura w naciskaniu dźwigni, przy zastosowaniu pewnego rozkładu wzmacniania sporadycznego. Po wielu posiedzeniach poświęconych takiemu ćwiczeniu tempo naciskania dźwigni stabilizuje się, tak więc nie zmienia się ono 612 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego wyraźnie ani w trakcie poszczególnych posiedzeń, ani z posiedzenia na posiedzenie. Następnie przed rozpoczęciem nowego posiedzenia podaje się szczurowi środek farmakologiczny, a w trakcie tego jednego posiedzenia można określić, w którym momencie środek ten zacznie działać, jaki jest jego wpływ na zachowanie i jak długo trwa ten wpływ. Ponadto wszystko to można ustalić badając jednego osobnika, chociaż zwykle badanie powtarza się na innych. W badaniach psychofarmakologicz- nych określa się między innymi wpływ środków farmakologicznych na zachowanie związane z poczuciem czasu {timing behavior), percepcją, strachem i unikaniem, a także na zachowanie apetytywne. „Skrzynka Skinnera" pozwala eksperymentatorowi badać te rodzaje zachowania niezależnie od siebie, w bardzo podobnych zasadniczych warunkach. Dotychczas żadna metoda eksperymentowania na zwierzętach nie zbliżyła się nawet do metody Skinnera, jeśli chodzi o wyodrębnianie poszczególnych aspektów zachowania i badanie wpływu środków farmakologicznych na te aspekty. Środkiem farmakologicznym, który poddano wielu badaniom przy zastosowaniu tej metody, jest chloropromazyna, środek często stosowany w leczeniu psychotyków. Sprawdzano między innymi wpływ tego środka na tempo naciskania dźwigni, gdy reakcja ta była wzmacniana unikaniem wstrząsu elektrycznego. Tempo naciskania dźwigni spadało. Najbardziej oczywisty wydaje się wniosek, że chloropromazyna redukuje strach. Wniosek ten dobrze pasuje do niektórych popularnych teorii dotyczących właściwości tego leku. Jednakże w podobnych badaniach, które różniły się tylko tym, że reagowanie wzmacniano podawaniem gałek pokarmu, otrzymano dokładnie taki sam wynik. Pod wpływem chloropromazyny tempo naciskania dźwigni obniżyło się (Boren, 1966). Ponieważ w takich badaniach przypuszczalnie nie wchodzi w grę żaden strach ani kara, przeto wynik ten sugeruje, iż nie jest uzasadnione twierdzenie, że chloropromazyna selektywnie usuwa strach. Wydaje się natomiast, że działa ona jako ogólny środek obniżający tempo reagowania w odniesieniu do wszelkich typów reakcji. Sprawę komplikuje ponadto fakt, że sposób działania tego środka, podobnie jak wielu innych leków, zmienia się w zależności od dawki. Chloropromazyna podawana w bardzo małych dawkach zwiększa tempo reagowania. Innym interesującym przykładem tego rodzaju badań jest praca Blougha (1957) wykazująca, że po podaniu LSD następuje obniżenie progu percepcji wzrokowej u gołębia. Ogólna technika określania progu wzrokowego stanowi przykład pomys- łowości, jaką wykazują skinnerowcy w dążeniu do uzyskania wyrafinowanej kontroli eksperymentalnej. Badane zwierzę, na przykład gołębia, umieszcza się przed płytą bodźcową, którą można oświetlić z tyłu plamką światła o regulowanym natężeniu. Idea eksperymentu polega na sprawieniu, aby gołąb „powiedział eksperymentatorowi, kiedy może zobaczyć plamkę, a kiedy nie może zobaczyć plamki". Można to zrobić w taki sposób, że ptak nie tylko podaje tę informację, lecz także powoduje, iż jasność plamki zmienia się stale, wahając się wokół progu wzrokowego. W ściance pomiesz- czenia zainstalowane są dwa krążki, określane jako „krążek A" i „krążek B'\ Ptaka ćwiczy się tak, aby dziobał krążek A, gdy plamka światła jest widoczna, a krążek B, gdy plamka jest niewidoczna. Dziobanie A zmniejsza natężenie światła za pośrednictwem aparatury sterującej, a dziobanie B powoduje zwiększenie natężenia bodźca świet- Charakterystyczne badania i metody badawcze 613 lnego. Ciągłość reagowania utrzymuje się za pomocą rozkładu wzmacniania sporady- cznego. Wzmocnienie jest podawane po jednym z dziobnięć krążka B, kiedy to eksperymentator wyłącza od czasu do czasu światło rzucane na płytę bodźcową. W tych warunkach eksperymentator wie, kiedy ptak nie dostrzega plamki świetlnej. W praktyce bowiem ptak dziobie A, żeby „zgasić światło", a B, żeby „otrzymać pokarm". Przy zastosowaniu tej metody można uzyskać bardzo dobrą miarę progu percepcji wzrokowej u ptaka. Gdy tylko plamka stanie się niewidoczna, ptak przestaje dziobać A i zaczyna dziobać B. Dziobanie B z kolei zwiększa fizyczną intensywność bodźca świetlnego, dzięki czemu plamka znów staje się widoczna i ptak powraca do dziobania A. Tak więc reakcje ptaka zmieniają się stosownie do zmian natężenia światła wokół progu, a ponadto regulują to natężenie tak, że odchyla się ono nieznacznie od tego progu. W eksperymencie Blougha poświęconym wpływowi LSD nie tylko stwierdzono obniżenie progu percepcji wzrokowej pod wpływem tego środka, lecz ponadto ustalono długość odstępu czasowego między podaniem LSD a zaobserwowaniem jego skutków oraz określono czas skutecznego oddziaływania tego narkotyku. Ważnym przykładem zastosowania technik warunkowania sprawczego w szpitalu psychiatrycznym jest seria badań, jakie przeprowadzili Ayllon i Azrin (1965, 1968). Badacze ci pracowali z grupą chronicznych psychotyków, którzy zostali uznani za niepodatnych na konwencjonalne metody terapii, a ich zwolnienie ze szpitala — za bardzo mało prawdopodobne. Zastosowali oni z powodzeniem „gospodarkę żetono- wą" (token economy), która umożliwiła skuteczne modyfikowanie zachowania pacjentów w pożądany społecznie sposób. Procedura ta polegała na określeniu jakiejś formy reakcji, takiej jak spożycie posiłku w sposób zadowalający lub wykonanie wyznaczonej pracy, a następnie na skojarzeniu pożądanej reakcji z czynnikiem wzmacniającym. Termin „gospodarka żetonowa" nawiązuje do faktu, że jako warunkowe czynniki wzmacniające stosuje się żetony, które służą za pomost pozwalający wypełnić odstęp w czasie między momentem emitowania pożądanej reakcji a chwilą podania wzmocnienia bezwarunkowego (papierosy, kosmetyki, odzież, pójście do kina, kontakty towarzyskie, możność odizolowania się od innych itd.). Ayllon i Azrin wykazali, że gdy reakcje określonego typu, na przykład wykonanie wyznaczonej pracy, kojarzono ze wzmocnieniem warunkowym (zapłatą w postaci żetonów), to możliwe było utrzymanie wysokiej częstości występowania tej reakcji; natomiast po zaprzestaniu wzmacniania częstość ta od razu spadała, aczkolwiek można ją było podnieść do osiągniętego poprzednio poziomu przywracając związek reakcji ze wzmocnieniem. Autorzy piszą o tym w następujących słowach: Wyniki sześciu eksperymentów wykazują, że procedura wzmacniania skutecznie utrzymywała pożądany poziom wykonania. W każdym eksperymencie poziom wykonania spadał niemal do zera, gdy przestawano podtrzymywać ustanowiony uprzednio związek między reakcją a wzmocnieniem. Z drugiej strony ponowne wprowadzenie procedury wzmacniania skutecznie utrzymywało poziom wykonania zarówno na oddziale eksperymentalnym, jak i poza nim (1968, s. 268). „Gospodarkę żetonowa" stosowano także szeroko w warunkach klasy szkolnej w odniesieniu do takich populacji, jak dzieci normalne, młodociani przestępcy i dzieci II 614 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego poważnie opóźnione w rozwoju umysłowym. Żetony można przyznawać za za- chowania pożądane w klasie, takie jak siedzenie na swym miejscu, uważanie i wykonywanie zadań. Później żetony te można wymieniać na słodycze, kino, możność swobodnej zabawy przez określony czas oraz na wszelkie czynniki wzmacniające, jakie dane dziecko właśnie sobie ceni (Kazdin i Bootzin, 1972). Wyniki tych i wielu innych badań świadczą niewątpliwie o tym, że przez systematyczne i umiejętne posługiwanie się wzmocnieniem można wywołać radykalne i bardzo korzystne zmiany zachowania nawet u osób z bardzo poważnymi zaburzeniami. Ponadto zmiany te mają charakter wysoce regulowany i są ściśle zgodne z oczekiwaniami, jakie możemy sformułować na podstawie zasad warunkowania sprawczego. Wiele spośród tych zasad wykorzystali Lovaas i jego współpracownicy w swych pracach zmierzających do tego, aby nauczyć mówić dzieci autystyczne (Lovaas i in., 1966). U dzieci autystycznych nie występuje zazwyczaj żadna forma komunikowania się, a ponadto przejawiają one dziwaczne, a często autodestrukcyjne zachowania. Lovaas posługuje się karą, aby wyeliminować samookaleczanie się, oraz procedurami wygaszania, aby usunąć inne niepożądane, lecz mniej niebezpieczne zachowania. Program nauczania mowy oparty jest na pojęciach kształtowania (shaping), wzmoc- nienia, generalizacji i różnicowania. Na przykład początkowo dziecko może być nagradzane cukierkiem za wszelkie wokalizacje. Wokalizacje te następnie kształtuje się w jakieś słowo, na przykład lalka. Gdy dziecko nauczy się w ten sposób kilku słów, stosuje się ćwiczenie różnicowania, aby nauczyć je wypowiadać każde z tych słów (lalka, auto itd.) w obecności stosownego obiektu bodźcowego. Naukę tę prowadzi kilku różnych nauczycieli, aby ułatwić dziecku generalizację nawyków językowych na inne osoby. Procedury te są powolne i mozolne, lecz za ich pomocą można uczyć coraz bardziej złożonych umiejętności językowych. Takie programy nauczania mowy nie są bynajmniej wolne od problemów, a późniejsze badania kontrolne przynoszą różne mieszane wyniki. Ogólnie biorąc, dzieci mieszkające ze swą rodziną wykazują dalszą poprawę, podczas gdy dzieci umieszczone w zakładach opiekuńczych wracają niekiedy do swych autystycznych zachowań. Pomimo tych trudności wszystkie dzieci w wyniku opisanych wyżej ćwiczeń wykazały pewną poprawę zachowania (Lovaas i in., 1973). Jedno z najbardziej niezwykłych zastosowań metody warunkowania sprawczego było dziełem samego Skinnera (1960), który podjął próbę opracowania sposobu kierowania lotem pocisku. W czasie II Wojny Światowej i przez dziesięć lat po jej zakończeniu przeprowadzono przy poparciu rządu Stanów Zjednoczonych wiele badań, które miały wykazać, że możliwe jest wykorzystanie gołębi do nakierowywania pocisku na określony uprzednio cel. Ta fantastyczna idea, zupełnie jak z powieści science fiction, opiera się po prostu na zastosowaniu technik warunkowania spraw- czego do ćwiczenia gołębi. Ptaki uczono reagować dziobaniem obiektów bodźcowych określonego kształtu, które przedstawiały cel danego pocisku — okręt, fragment miasta lub zarys ukształtowania terenu. Gdy pocisk „zmierzał wprost do celu", gołąb dziobał w środek ekranu, gdzie znajdował się obraz celu, a to utrzymywało pocisk na dotychczasowym kursie. Gdy pocisk „odchylał się od kursu", dziobnięcia gołębia podążając za obrazem celu przenosiły się do innego miejsca ekranu, a to uruchamiało Obecny status i ocena 615 system sterujący, który korygował kurs pocisku. Gdy więc cel na ekranie przesuwał się, powiedzmy, w lewo i gołąb dziobał obszar na lewo od środka ekranu, to pocisk skręcał w lewo. Badacze stwierdzili, że po zastosowaniu właściwych rozkładów wzmacniania gołębie dziobały dokładnie, szybko i przez zadziwiająco długie odcinki czasu. W celu zmniejszenia do minimum możliwości błędu opracowali oni nawet systemy kierowania wielokrotnego, obejmujące trzy gołębie lub siedem gołębi. Aczkolwiek gołębie nigdy nie kierowały lotem rzeczywistych pocisków ku realnym celom, to jednak osiągnęły one takie wyniki w lotach symulowanych, że Skinner mógł stwierdzić: Użycie żywych organizmów do kierowania pociskami nie jest już, trzeba bezstronnie powiedzieć, zwariowanym pomysłem. Gołąb jest niezmiernie subtelnym i złożonym mechanizmem zdolnym do takich osiągnięć, które w obecnym momencie wymagałyby zastosowania wyposażenia elektronicznego o znacznie większej wadze i objętości, a z mechanizmu tego można zrobić niezawodny użytek dzięki zasadom, które wywodzą się z eksperymentalnej analizy jego zachowania (1960, s. 36). , OBECNY STATUS I OCENA ; Nie ulega wątpliwości, że obecnie skinnerowska teoria wzmocnienia sprawczego ma wybitnie mocną pozycję. Niezależnie od tego, czy posłużymy się takim kryterium, jak liczba oddanych zwolenników, czy takim, jak liczba starannie przeprowadzonych badań lub zakres zastosowań, teoria ta nie tylko wypada korzystnie w porównaniu z innymi stanowiskami teoretycznymi, lecz ponadto jej wpływ zwiększa się coraz bardziej. Konkretnym przykładem tego rosnącego zainteresowania jest świetnie prosperujący „Journal of Experimental Analysis of Behavior", czasopismo założone w 1958 roku, które publikuje prace eksperymentalne oparte na teorii Skinnera lub mające znaczenie dla tej teorii. Artykuły omawiające szeroki zakres praktycznych zastosowań skinnerowskiego sposobu podejścia wypełniają roczniki pisma „Journal of Applied Behavior Analysis", założonego w 1968 roku. Równie ważną rolę odgrywa Sekcja Eksperymentalnej Analizy Zachowania (Division for the Experimental Analy- sis of Behavior) Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (APA), która skupia ponad tysiąc psychologów, wybiera własnych przedstawicieli w zarządzie Towarzystwa oraz przygotowuje swych mówców i programy sprawozdań z badań na doroczne zjazdy APA. Realizuje się także wiele programów szkoleniowych na ostatnich latach studiów, gdzie ogromna liczba studentów zaznajamia się z teorią wzmocnienia sprawczego oraz z wywodzącym się z niej sposobem podejścia i tech- nikami postępowania. Jest oczywiste, że obecnie stanowisko to zajmuje ważne miejsce w psychologii amerykańskiej, a jego wpływ nadal wzrasta. Uzgodniliśmy już poprzednio, że teoria Skinnera ma wiele wspólnego z innymi teoriami S — R, nic więc dziwnego, iż mają one dużo podobnych zalet i słabych stron. Wśród licznych pozytywnych stron należy wymienić mocne osadzenie w dobrze kontrolowanych danych laboratoryjnych, szczegółowy opis procesu uczenia się oraz gotowość do rozstrzygania sporów raczej w drodze eksperymentów niż rozważań teoretycznych. 616 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego Wpływ teorii Skinnera nie tylko skłonił badaczy do przeprowadzenia ogromnej liczby związanych z nią eksperymentów, lecz także doprowadził do wielu fas- cynujących zastosowań. Można by powiedzieć, że żadna inna teoria osobowości nie miała tak istotnego wpływu na tak różnorodne dziedziny zastosowań. Jak się przeko- naliśmy, warunkowanie sprawcze znalazło szerokie zastosowanie w sytuacjach kli- nicznych — zarówno w psychoterapii indywidualnej, jak i w kształtowaniu korekcyj- nych środowisk grupowych. W dziedzinie warunkowania zwierząt, czy to dla celów rozrywkowych, czy poważnych celów naukowych lub technicznych, Skinner i jego uczniowie okazali się zdecydowanie najbardziej biegli. Można bezstronnie stwierdzić, że jedynie oni potrafili brać nie wyćwiczone zwierzęta i w obecności przypadkowej publiczności kształtować ich zachowanie w sposób systematyczny i przewidywalny. Techniki warunkowania sprawczego w wielu wypadkach okazały się wartościowe w handlu i przemyśle, zwłaszcza w przemyśle farmakologicznym, w którym techniki te odegrały bardzo istotną rolę w udoskonaleniu sposobów oceny wpływu środków farmakologicznych na zachowanie. Jednakże największy chyba wpływ wywarły techniki warunkowania sprawczego na nauczanie, a to dzięki skonstruowaniu maszyn uczących i wprowadzeniu materiałów do uczenia się programowanego. Metody te, oparte na podstawowych elementach skinnerowskiego podejścia do uczenia się (budowanie złożonych reakcji z wielu reakcji prostych oraz ścisłe łączenie w czasie reakcji wyuczonej ze wzmocnieniem) upowszech- niły się w całym systemie oświatowym od przedszkola aż do studiów podyplomowych. Nie ulega wątpliwości, że Skinnera można zaliczyć do teoretyków osobowości 0 nastawieniu najbardziej idiograficznym, ze względu na dużą wagę, jaką przywiązuje do szczegółowego badania pojedynczych osobników i do formułowania praw, które odnoszą się w pełni do poszczególnych badanych, a nie tylko do danych grupowych. Wiąże się z tym fakt, że dane przedstawiane przez Skinnera i jego uczniów reprezentują taki poziom regularności i dokładności, którego nie znajdzie się w zasadzie w pracach innych psychologów. To połączenie nieskazitelnej techniki laboratoryjnej i ścisłej kontroli eksperymentalnej z badaniem pojedynczych osobników stanowi jedyne w swoim rodzaju osiągnięcie. Na ogół ci, którzy kładą nacisk na studiowanie jednostki, nie przywiązują wystarczającej wagi do ścisłości danych eksperymentalnych. Godnym uwagi osiągnięciem Skinnera i jego uczniów są systematyczne badania nad rozkładami wzmacniania. Ogromna ilość danych, jakie zebrali w tej dziedzinie, dostarczyła podstawy empirycznej do przewidywania przebiegu nabywania i wygasza- nia wyuczonych reakcji ze znacznie większą dokładnością, niż było to możliwe uprzednio. Ponadto ich klasyfikacje różnych typów rozkładów umożliwiają generali- zację na szeroki zakres różnorodnych sytuacji i badanych. W późniejszych badaniach, jakie przeprowadzono w tym kierunku, dążono do jeszcze większej precyzji przez zastosowanie matematycznej analizy tempa reagowania przy różnych rozkładach wzmocnienia (Herrnstein, 1970). Należy podkreślić, że wyniki badań nad rozkładami wzmocnienia mają zasadnicze znaczenie dla wszystkich teoretyków uczenia się 1 badaczy zajmujących się tą dziedziną, niezależnie od tego, czy przyjmują sposób podejścia Skinnera czy też nie. Obecny status i ocena 617 Siła, jasność i prostota sformułowań teorii Skinnera sprawiają, że stosunkowo łatwo jest zidentyfikować te jej aspekty, które są godne pochwały, a także te, które zdają się zasługiwać na krytykę. Nikt nie mógł nigdy oskarżyć Skinnera o to, że starał się unikać polemiki lub zacierać różnice dzielące go od współczesnych mu psycho- logów. Jeśli istnieją istotne różnice między Skinnerem a innymi poważnymi teoretyka- mi, to można być pewnym, że Skinner różnice te uwypuklił i podjął zdecydowaną obronę swego stanowiska. Zarzutem najczęściej chyba wysuwanym przeciwko Skinnerowi i jego uczniom jest stwierdzenie, że jego teoria nie jest w ogóle teorią, a ponadto on sam nisko ocenia zarówno istotę teorii, jak i jej wpływ na rozwój nauki. Jak już się przekonaliśmy, Skinner na ogół zgadza się w pełni z tą charakterystyką swego stanowiska. Sądzi on, że nie jest ono teorią i nie wierzy, aby poświęcanie czasu na konstruowanie teorii mogło być pożyteczne dla nauki, zwłaszcza znajdującej się w takim stadium rozwoju jak psychologia. Tak więc dla tych, którzy są przekonani, że nie ma czegoś takiego jak „brak teorii", że można wybierać jedynie między dobrą i złą teorią lub między teorią wyraźnie sformułowaną i teorią ukrytą, istnieje nieprzekraczalna przepaść między ich koncepcją procesu naukowego a tym, co głosi Skinner. Przepaść ta jednak znacznie się zmniejszyła w wyniku opublikowania prac Contingencies of reinforcement (1969 — Prawidłowości wzmacniania), w której Skinner zupełnie wyraźnie zaakceptował swą rolę jako teoretyka, twórcy systemu teoretycznego. W artykule opublikowanym w 1950 roku postawiłem pytanie: „Czy teorie uczenia się są niezbędne"? i zasugerowałem, że odpowiedź na nie brzmi: „Nie". Wkrótce okazało się, że reprezentuję stanowisko, które określano jako Wielką Antyteorię. Na szczęście zdefiniowałem stosowane przez siebie terminy. Słowo „teoria" miało znaczyć „każde wyjaśnienie obserwowanego faktu, które odwołuje się do zdarzeń zachodzących gdzie indziej, na jakimś innym poziomie obserwacji, opisywanych w odmiennych kategoriach 1 mierzonych — jeśli w ogóle się je mierzy — w innych wymiarach": zdarzeń zachodzących na przykład w rzeczywistym układzie nerwowym, w systemie pojęciowym lub w psychice. Argumentowałem, że teorie tego rodzaju nie inspirowały dobrych badań nad uczeniem się oraz że przedstawiały błędnie fakty, które miały wyjaśniać, dawały fałszywe pojęcie o stanie naszej wiedzy i prowadziły do dalszego stosowania metod, które powinny zostać odrzucone. Pod koniec tego artykułu wspomniałem o „możliwości teorii w innym sensie", teorii jako krytyki metod, danych i pojęć nauki o zachowaniu. Charakter teoretyczny w tym znaczeniu miały niektóre części The behavior of organisms (Zachowanie organizmów), podobnie jak sześć opublikowanych artykułów; w ostatnim z nich podkreśliłem, że „czy to się podoba niektórym psychologom eksperymentalnym czy nie, właściwym i nieuniknionym obowiązkiem psychologii eksperymentalnej jest skonstruowanie teorii zachowania. Teoria jest niezbędna dla naukowego zrozumienia zachowania jako przedmiotu badań". Następnie omówiłem taką teorię w trzech innych artykułach oraz w znacznych fragmentach książek Science and human behańor (Nauka a zachowanie ludzkie) oraz Verbal behavior (Zachowanie słowne) (Skinner, 1969, s. VII—VIII). W swym systemie Skinner konsekwentnie odrzucał, jako sposób wyjaśniania, wszelkie formy widmowej maszynerii psychicznej, którymi wielu z nas — rozmyślnie lub mimowolnie — posługuje się w celu wyjaśnienia zachowania ludzkiego. Czyniąc to wykonał on wielką i pożyteczną pracę. Jak jednak już się przekonaliśmy, Skinner odrzuca także myśl o wprowadzeniu do swego systemu jakichkolwiek mechanizmów, do których dochodzi się w drodze wnioskowania, nawet takich, które można 1 618 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego zadowalająco sprawdzić przez wyprowadzenie niesprzecznych wyjaśnień i wyraźnie sformułowanych przewidywań. Można więc oczekiwać, że Skinner będzie mieć trudności z przewidywaniem zachowania, które występuje w sytuacji składającej się z kombinacji nowych bodźców lub z nowych konfiguracji znanych bodźców. Wynika to stąd, że Skinner może opierać swe oczekiwania dotyczące przyszłych zachowań jedynie na tych prawach zachowania, które już zostały sformułowane. Innymi słowy: prawa zachowania można ekstrapolować jedynie na przypadki zachowania tego samego typu, jakiego prawa te w zasadzie dotyczą, ponieważ system ten nie zawiera żadnych twierdzeń teoretycznych, które implikowałyby więcej twierdzeń empirycz- nych, poza tymi, na których podstawie prawa te zostały sformułowane. System Skinnera jest systemem, który unika zadawania pytań dotyczących tego, co dzieje się wewnątrz „czarnej skrzynki", a zatem Skinner nie może formułować przewidywań w sytuacjach, których prawa tego systemu bezpośrednio nie dotyczą. Jednakże Skinner w pełni zdaje sobie sprawę z tego faktu i broni sposobu podejścia, który do tego prowadzi. W swym klasycznym artykule Are theories of learning necessary? (1950 — Czy teorie uczenia się są niezbędne?) Skinner wskazuje, że chociaż teoretyzowanie może prowadzić do nowych przewidywań, to jednak samo w sobie nie jest zaletą, o ile przewidywania te nie zostaną potwierdzone. Aczkolwiek jest prawdopodobne, że ktoś w końcu skonstruuje przydatną teorię, która dostarczy poprawnych przewidywań, to jednak może do tego dojść po wielu latach nieproduk- tywnych badań, polegających na testowaniu bezowocnych teorii na różne banalne sposoby. Każda nowa sytuacja tak czy inaczej zostanie w końcu zbadana i wobec tego z pewnością nie ma potrzeby teoretyzowania. Zachowanie w takiej sytuacji zostanie w końcu wprowadzone do systemu nawet przy braku teorii. Jak już mieliśmy sposobność się przekonać, Skinner jest przeświadczony o wartości molekularnego podejścia do badań nad zachowaniem. Wyszukuje on do badania proste elementy zachowania i jest pewny, że całość nie jest niczym więcej niż sumą swych części. Nic więc dziwnego, że zwolennicy różnych odmian psychologii holistycznej sądzą, że sposób podejścia Skinnera do badań nad zachowaniem jest zbyt uproszczony i elementarny, by mógł oddać pełną złożoność zachowania ludzkiego. Krytycy ci twierdzą, że zachowanie ludzkie przejawia takie cechy, które muszą wyłączać istotne obszary tego zachowania z analizy Skinnera. W gruncie rzeczy przekonanie to wynika stąd, że zachowanie jest znacznie bardziej złożone niż ten typ analizy, którym posługuje się Skinner. Skinner stara się wyjaśnić złożone zachowanie zakładając, że wiele reakcji elementarnych tworzy większe jednostki; przyjmuje on również, że złożoność wynika z jednoczesnego działania wielu zmiennych. Jednakże kwestionowana jest właśnie skinnerowska metoda integrowania elementów zachowa- nia. W każdym razie wielu obserwatorów sądzi, że system Skinnera nie jest w stanie wyjaśnić „bogactwa" i „złożoności" zachowania, które są tak charakterystyczne dla ludzi. Język ludzki jest przykładem tego typu zachowania, które wielu uważa za niepoddające się analizie w kategoriach pojęć Skinnera. Wysunięto silne argumenty i przekonujące dane w celu wykazania, że układ nerwowy, jeśli rozwija się normalnie, I Obecny status i ocena 619 jest szczególnie podatny na przyswajanie sobie pewnego zbioru reguł, który generuje twierdzenia zwane przez nas zdaniami. Wynika stąd, że języka nie nabywa się za pośrednictwem długich łańcuchów związków bodziec — reakcja, z których każdy zostaje wyuczony dzięki powtarzaniu i wzmacnianiu, lecz że jest on generowany ze zbioru aksjomatów i reguł, które mogą wytworzyć właściwe zdanie nawet wtedy, gdy zdanie to nie było emitowane poprzednio. Reguły języka, podobne do reguł geometrii, mogą generować twierdzenia czy zdania, które nie pozostają w żadnym historycznym związku z innymi zdaniami występującymi w przeszłości. Lingwiści, tacy jak Chomsky (1959), kładą szczególny nacisk na tę sprawę. Argumenty te, które pozostają w ścisłym związku z ideą, że pewnych wzorców reakcji nie można rozłożyć na elementarne sekwencje, były wysuwane przede wszystkim w odniesieniu do języka, lecz niektórzy psychologowie są przekonani, iż dotyczą one w różnym stopniu analizy wielu innych typów zachowania. Z tego, co powiedzieliśmy dotychczas, wynika jasno, że Skinner na ogół eksperymentuje ze stosunkowo prostymi organizmami mającymi stosunkowo prostą historię i w stosunkowo prostych warunkach środowiskowych. Badany osobnik rzadko poddawany jest zmianom więcej niż jednej zmiennej na raz. Krytycy niekiedy mówią, że jest to sztuczny typ eksperymentów, że takie proste sytuacje nie występują nigdy poza laboratorium, i że wobec tego zachowanie w rzeczywistości musi być o wiele bardziej złożone, niż każe nam wierzyć „skrzynka Skinnera". W odpowiedzi Skinner argumentuje bardzo przekonywająco, że dla nauki typowe jest takie postępowanie „po kawałku". Prawie zawsze rozpatruje się najpierw proste zjawiska, po czym stopniowo przechodzi się do zjawisk złożonych przez odpowiednie manipulo- wanie prawami wyprowadzonymi z najprostszych lub najbardziej zrozumiałych przypadków, w których te prawa działają, a także przez integrowanie tych praw. Pouczający jest poniższy cytat ze Skinnera: Czy dopuściliśmy się nadmiernego uproszczenia warunków w celu uzyskania takiego poziomu ścisłości? Czy naprawdę „dowiedliśmy", że poza laboratorium istnieje podobna regularność? Trudno udzielić zdecydowanej odpowiedzi na takie pytania. Przypuśćmy, że obserwujemy, w jakim tempie pewien mężczyzna popija swą poranną kawę. W ręce ukrywamy przycisk, który włącza kumulatywne urządzenie rejestrujące umieszczone w innym pokoju. Za każdym razem, gdy nasz badany wypije łyk kawy, naciskamy przełącznik. Nie jest prawdopodobne, abyśmy uzyskali regularną krzywą. Początkowo kawa jest zbyt gorąca i każdy łyk ma przykre następstwa. W miarę jak napój stygnie, pojawiają się pozytywne wzmocnienia, lecz następuje nasycenie. Oddziałują inne zdarzenia zachodzące przy stole. W końcu badany przestaje pić nie dlatego, że filiżanka jest pusta, ale dlatego, że ostatnie krople są już zimne. Chociaż jednak nasza krzywa zachowania nie będzie ładna, nie będzie taka również krzywa stygnięcia kawy w filiżance. Jeśli chodzi o ekstrapolowanie naszych wyników na świat poza laboratorium, nie możemy dokonać więcej niż ogół nauk fizycznych i biologicznych. Dzięki eksperymentom przeprowadzanym w warunkach laboratoryjnych nikt nie wątpi, że stygnięcie kawy w filiżance jest procesem podlegającym określonym prawom, chociaż rzeczywista krzywa może być bardzo trudna do wyjaśnienia. Podobnie, gdy badaliśmy zachowanie w sprzyjających warunkach laboratorium, możemy uznać, że rządzą nim określone prawa w życiu codziennym, mimo że nie potrafimy tam w pełni zademonstrować tych praw (1957, s. 371). W powyższej wypowiedzi Skinner zgadza się, iż w laboratorium behawioralnym bada się bardzo proste procesy i że w takiej prostej formie nie występują one nigdy poza 620 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego laboratorium, lecz wskazuje również, iż w ten właśnie sposób uprawia się wszelkie nauki — a one zdają się nie ponosić żadnej szkody z tego powodu. Często spotyka się zarzut, że znaczną część swych wczesnych badań Skinner przeprowadzał na gołębiach i szczurach, a wyprowadzone w ten sposób zasady i prawa skłonny był uogólniać na ludzi, troszcząc się mało lub wcale o różnice gatunkowe i to, co wspólne. Jest faktem, że Skinner i jego uczniowie często zachowują się tak, jak gdyby u każdego osobnika każdego gatunku, z gatunkiem ludzkim włącznie, można było za pomocą odpowiednich oddziaływań doprowadzić do wytworzenia każdego wzorca zachowania. Nie uwzględniają oni w dostatecznym stopniu faktu, że typowy organizm nie jest tabula rasa, której stan ostateczny determinuje wyłącznie wzorzec: bodziec — reakcja — wzmocnienie, stanowiący istotę systemu Skinnera. Krytycy ci twierdzą, że przynajmniej niektóre procesy behawioralne nie pasują do tego paradyg- matu. Badania Harlowów (1962) nad rozwojem społecznym rezusów oraz prace niektórych europejskich etologów na temat zachowania instynktownego są typowymi przykładami stosowanymi w tej polemice, podobnie jak omówione już prace lingwistyczne. Ostatnio niektórzy psychologowie kładą nacisk na rolę czynników biologicznych w uczeniu się, wyrażając wątpliwość, czy „ogólne prawa uczenia się" są możliwe (Seligman i Hager, 1972). Oczywiście nie znaczy to, że odnoszenie wyników prac Skinnera do zachowania ludzkiego jest czymś niewłaściwym. Istnieje ogromna liczba dowodów na poparcie twierdzenia Skinnera, że pojęcia, jakimi się on posługuje, mają szerokie zastosowanie w odniesieniu do zachowania człowieka. Pytanie brzmi: „ile?" i „gdzie?", a nie „czy?". Trudno się dziwić, że koncepcje Skinnera zdobyły sobie tak dużą liczbę zwolen- ników, gdyż odznaczają się one uderzającą prostotą i elegancką ścisłością, a zarazem mają wybitne znaczenie praktyczne. Koncepcje te i związane z nimi wyniki empiryczne już teraz stanowią ważną część współczesnej psychologii, a są wszelkie podstawy, by oczekiwać, że ich trwały wpływ wzrośnie w przyszłości jeszcze bardziej. BIBLIOGRAFIA ŹRÓDŁA PODSTAWOWE Skinner B.F. The behavior of organisms. New York: Appleton-Century-Crofts, 1938. Skinner B.F. Science and human behavior. New York: Macmillan, 1953. Skinner B.F. Cumulatńe record. New York: Appleton-Century-Crofts, 1961. Skinner B.F. Contingencies of reinforcement: a theoretical analysis. New York: Appleton-Century-Crofts, 1969. LITERATURA CYTOWANA Ayllon T., Azrin N. The measurement and reinforcement ofbeha\ior ofpsychotics. „J. Exp. Anal. Behav." 1965, 8, 357—383. Ayllon T., Azrin N. The token economy: a motivational system for therapy and rehabilitation. New York: Appleton-Century-Crofts, 1968. Bibliografia 621 Baum M. Extinction of avoidance responding through response prevention (flooding). „Psychol. Buli." 1970, 74, 276—284. Bijou S„ Baer D.M. Operant methods in child behavior and development. W: W.K. Honig (red.) Ope- rant behayior: areas of research and application. New York: Appleton-Century-Crofts, 1966, 718—789. Blough D.S. Effest oflysergic acid diethylamide on absolute visual threshold in the pigeon. „Science" 1957, 126, 304—305. Boren J.J. Some effects of Adiphenine, Benactyzine, and Chlorpromazine upon several operant behaviors. „Psychopharmacologia" 1961, 2, 416—424. Boren J.J. The study ofdrugs with operant techniąues. W: W.K. Honig (red.) Operant behayior: areas of research and application. New York: Appleton-Century-Crofts, 1966, 677—717. Chomsky N. Review of Skinner's. „Verbal behavior. Language", 1959, 35, 26—58. Ferster C.B., Skinner B.F. Schedules of reinforcement. New York: Appleton-Century-Crofts, 1957. Harlow H.F., Harlow M.K. Social deprivation in monkeys. „Scientific Amer." 1962, 207, 136—146. Hernstein R.J. On the law ofeffect. „J. Exp. Anal. Behav." 1970, 13, 243—266. Holland J.G., Skinner B.F. The analysis of behavior: a program for self-instruction. New York: McGraw-Hill, 1961. Honig W.K. (red.) Operant behayior: areas of research and application. New York: Appleton-Cen- tury-Crofts, 1966. Honig W.K., Staddon J.E.R. (red.) Handbook of operant behavior. Englewood Cliffs, N.J.: Prentice-Hall, 1977. Kazdin A.E., Bootzin R.R. The token economy: an evaluative review. „J. Appl. Behav. Anal." 1972, 5, 343—372. Krasner L., Ullmann L.P. (red.) Research in behayior modification. New York: Holt, Rinehart, Winston, 1965. Lovaas O.I., Berberich J.P., Perloff B.F., Schaefer B. Acąuisition ofimitative speech in schizophrenic children. „Science" 1966, 151, 705—707. Lovaas O.I., Koegel R., Simmons J.Q., Long J.S. Some generalization and follow-up measures on autistic children in behayior therapy. „J. Appl. Behav. Anal." 1973, 6, 131—165. Lundin R.W. Personality: a behavioral analysis. New York: Macmillan, 1969. Rohles F.H. Operant methods in space technology. W: W.K. Honig (red.) Operant behayior: areas ofresearch and application. New York: Appleton-Century-Crofts, 1966, 531—564. Seligman M.E.P., Hager J.L. (red.) Biological boundaries oflearning. New York: Appleton-Century-Crofts, 1972. Skinner B.F. The generic naturę of the concepts of stimulus and response. „J. Genet. Psychol." 1935, 12, 40—65. Skinner B.F. The behayior of organisms. New York: Appleton-Century-Crofts, 1938. Skinner B.F. The operational analysis of psychological terms. „Psychol. Review" 1945, 52, 270—277. Skinner B.F. „Superstition" in the pigeon. „J. Exp. Psychol." 1948, 38, 168—172. Skinner B.F. Walden two. New York: Macmillan, 1948. Skinner B.F. Are theories of learning necessary? „Psychol. Rev." 1950, 57, 193—216. Skinner B.F. Science and human behayior. New York: Macmillan, 1953. Skinner B.F. A case history in scientific method. „Amer. Psychol." 1956, 11, 221—233. Skinner B.F. Verbal behayior. New York: Appleton-Century-Crofts, 1957. Skinner B.F. Cumulatiye record. New York: Appleton-Century-Crofts, 1959. Skinner B.F. Pigeons in a Pelican. „Amer. Psychol." 1960, 15, 28—37. Skinner B.F. The design of cultures. „Daedalus" 1961, 90, 534—546. Skinner B.F. Behayiorism at fifty. „Science" 1963, 140, 951—958. Skinner B.F. Autobiography. W: E.G. Boring, G. Lindzey (red.) History ofpsychlogy in autobiography. T. V. New York: Appleton-Century-Crofts, 1967, 387—413. Skinner B.F. The technology ofteaching. New York: Appleton-Century-Crofts, 1968. 622 Skinnerowska teoria wzmacniania sprawczego Skinner B.F. Contingencies of reinforcement: a theoretical analysis. New York: Appleton-Century-Crofts, 1969. Skinner B.F. Beyondfreedom and dignity. New York: Knopf, 1971. (Wyd. poi. Poza wolnością i godnością, 1978). Skinner B.F. About behaviorism. New York: Knopf, 1974. Skinner B.F. Particulars of my life. New York: Knopf, 1976. Solomon R.L., Kamin L.J., Wynne L.G. Traumatic avoidance learning: the outcomes of seieral extinction procedures with dogs. „J. Abnorm. Soc. Psychol." 1953, 48, 291—302. Yerplanck W.S. i in. Modern learning theory. New York: Appleton-Century-Crofts, 1954. Rozdział 17 TEORIA OSOBOWOŚCI W PERSPEKTYWIE Dobiegła już końca nasza podróż przez piętnaście głównych typów teorii osobowości. Czytelnik, który ze skupioną uwagą odbył tę podróż, musi być z pewnością pod wrażeniem różnorodności i złożoności rozpatrywanych stanowisk. Okazało się, że każdy typ ma pewne odrębne cechy i że w każdym znaleźliśmy coś zasługującego na aprobatę lub podziw. Wydaje się, że obecnie nadszedł właściwy moment, by zatrzymać się i spróbować zidentyfikować ogólne tendencje, jakie istnieją wbrew ogromnym różnicom między poszczególnymi teoriami osobowości. Jest ważne, aby osoby studiujące tę dziedzinę miały poczucie indywidualności i odrębności każdego punktu widzenia, lecz równie ważne jest to, aby zdawały sobie sprawę z wszelkich wspólnych cech, jakie mogą istnieć w tym kłębowisku sprzecznych twierdzeń i indywidualnych środków wyrazu. W niniejszym, ostatnim naszym rozdziale powracamy do rozpatrzonych już teorii osobowości w poszukiwaniu ogólnych podobieństw i różnic między nimi; nasze rozważania są zorganizowane według wymiarów, które w pierwszym rozdziale zaproponowaliśmy jako odpowiednie do porównywania teorii osobowości. Przed- stawimy także kilka zagadnień, które wydają się nam ważne dla określenia przyszłego rozwoju tej dziedziny. Na zakończenie zastanowimy się nad tym, czy należy dążyć do syntezy poszczególnych teorii osobowości w celu uzyskania ogólnej teorii, która byłaby w jak największym stopniu możliwa do przyjęcia przez wszystkie osoby zajmujące się tą dziedziną, a jednocześnie bardziej użyteczna niż jakakolwiek istniejąca teoria. PORÓWNANIE TEORII OSOBOWOŚCI Porównując teorie skoncentrujemy się na różnicach pod względem treści, a nie formy. Główny powód nieuwzględniania różnic formalnych wynika z naszego przekonania, że w obecnym stadium rozwoju tych teorii istnieją niewielkie podstawy, by dokonywać wyboru między nimi na tej zasadzie. Wszystkie wymagają znacznego udoskonalenia, zanim będzie można je uznać za choćby w minimalnym stopniu zadowalające z punktu widzenia takich kryteriów, jak jasność sformułowań i adekwatność definicji. Aczkol- 624 Teoria osobowości w perspektywie wiek istnieją wykrywalne różnice między teoriami pod względem tych kryteriów, to jednak różnice te są mniej interesujące i mniej ważne niż występujące między nimi różnice pod względem treści. Z drugiej strony należy coś powiedzieć o względnej efektywności różnych punktów widzenia, jeśli chodzi o ich zdolność generowania badań; powrócimy więc do tego zagadnienia, gdy skończymy omawiać merytoryczne różnice między teoriami. Z naszych rozważań nad współczesnymi teoriami osobowości wynika, że problem ujmowania człowieka jako istoty dążącej, poszukującej, zmierzającej do celu odgrywa obecnie mniej centralną rolę niż kilkadziesiąt lat temu. W ciągu pierwszych trzydziestu kilku lat bieżącego stulecia było to zagadnienie, które doprowadziło do dramatycz- nego rozłamu wśród psychologów teoretyków. McDougall, Watson, Tolman i inni wybitni uczeni poświęcali wiele uwagi problemowi, czy zachowanie ludzkie rzeczywiś- cie ma charakter celowy. Aczkolwiek niektórzy współcześni teoretycy, tacy jak Allport, Murray, Goldstein, Rogers, Angyal i Adler, nadal kładą silny nacisk na celowy charakter zachowania, to jednak opór przeciw temu poglądowi jest obecnie niewielki. Nawet tacy teoretycy, jak Miller, Dollard, Skinner i Sheldon, którzy —jak się zdaje — nie uważają celowości za aspekt mający podstawowe znaczenie dla zrozumienia zachowania, nie traktują tej kwestii jako głównej różnicy między własnym stanowiskiem a innymi teoriami. Można podejrzewać, że stosunkowo ogólne pytanie dotyczące celowego charakteru zachowania człowieka zostało zastąpione bardziej szczegółowymi pytaniami odnoszącymi się do takich zagadnień, jak rola nagrody, doniosłe znaczenie „ja" oraz doniosłość motywacji nieświadomej. Ogólnie biorąc, większość teoretyków osobowości zdaje się uważać ludzi za istoty zmierzające do celu, lecz nawet wtedy, gdy nie przyjmuje się tego za rzecz oczywistą, nie jest to kwestią wywołującą gorące spory. Względna doniosłość nieświadomych determinantom zachowania, w przeciwień- stwie do roli determinantów świadomych, jest nadal podstawowym czynnikiem różnicującym poszczególne teorie osobowości. Aczkolwiek kwestia ta zachowała swoje centralne znaczenie, to jednak wydaje się, że w ostatnich latach nastąpiło znaczne przesunięcie obszaru sporów między teoretykami. Początkowo polemika dotyczyła przede wszystkim zagadnienia istnienia motywacji nieświadomej, lecz obecnie kwestią sporną jest raczej to, w jakich warunkach i z jaką siłą ona działa. Niewątpliwie największy nacisk na czynniki nieświadome kładzie teoria Freuda, dużą wagę przywiązują do nich także różne teorie, takie jak Murraya i Junga, które pozostają pod wpływem ortodoksyjnego stanowiska psychoanalitycznego. Na prze- ciwnym krańcu znajdują się teorie Allporta, Lewina, Goldsteina, Skinnera, Rogersa oraz egzystencjalizm, według których motywy nieświadome nie mają większego znaczenia lub odgrywają ważną rolę jedynie u jednostek anormalnych. Wprawdzie wśród teoretyków osobowości występuje obecnie tendencja do większego akcep- towania roli motywów nieświadomych, lecz mimo to teoretycy ci różnią się znacznie pod względem nacisku, jaki kładą na te motywy. Doniosłość nagrody czy wzmocnienia jako wyznacznika zachowania podkreśla się najsilniej w teoriach Skinnera oraz Millera i Dollarda; Murray i Sullivan także Porównanie teorii osobowości 625 akceptują — z pewnymi zastrzeżeniami — prawo efektu jako podstawowy warunek uczenia się. Z drugiej strony Allport, Angyal, Binswanger, Boss, Goldstein i Rogers dość jednoznacznie wyznaczają nagrodzie jedynie drugorzędną rolę. Ogólnie biorąc, współczesne sformułowania rzadziej niż dawniejsze implikują, że człowiek jest motywowany przez świadome dążenie do maksymalizowania przyjemności i minima- lizowania cierpień. Podkreśla się w nich funkcję nagrody jako wyznacznika za- chowania, bez względu na to, czy dana jednostka jest świadoma jej roli czy też nie. Wśród teoretyków osobowości zdaje się występować rosnąca tendencja do otwartego rozpatrywania kwestii nagrody, bez względu na to, czy przypisują jej podstawowe znaczenie, czy podporządkowują ją innym zasadom. Styczności (contiguity), przestrzennemu i czasowemu związkowi między dwoma zdarzeniami, większość teoretyków osobowości poświęca mniej uwagi niż nagrodzie. Wbrew ogromnej historycznej doniosłości badań Pawiowa nad warunkowaniem, wydaje się, iż żaden z omawianych przez nas teoretyków nie przyjął tego czynnika za jeden z kamieni węgielnych swej koncepcji. Istotnie, E.R. Guthrie, który uczynił proste skojarzenie podstawą swej teorii nie pozostawił bezpośrednich kontynuatorów. Miller i Dollard oraz Skinner wyraźnie podporządkowują styczność nagrodzie. Teoria Freuda zdaje się przypisywać pewną rolę styczności w procesie wytwarzania sym- ptomów oraz transformacji symbolicznej, gdyż charakter symptomu może być częściowo zdeterminowany przez związki skojarzeniowe uformowane w przeszłości. Przeważnie jednak teoretycy osobowości albo nie zajmują się wyraźnie skojarzeniami, albo przypisują im niewielką rolę w determinowaniu zachowania. Ten stan rzeczy prawdopodobnie odzwierciedla poczucie większości tych teoretyków, że samo skoja- rzenie nie stanowi wystarczającego wyjaśnienia zachowania i że działanie skojarzenia jako mniej istotnego czynnika determinującego zachowanie jest zbyt oczywiste, by wymagało podkreślania. Ponadto teoretycy osobowości są bardzo zaabsorbowani procesami motywacyjnymi, a proste skojarzenie bez wiążącego oddziaływania moty- wów wydaje się czymś nieistotnym, jeśli nie heretyckim, komuś, kto przywiązuje dużą wagę do motywacji. Znaczne różnice między teoriami występują pod względem zainteresowania procesem uczenia się; na jednym krańcu mamy szczegółowe omówienie tego zagad- nienia u Skinnera oraz Millera i Dollarda, a na drugim — brak jakichkolwiek specyficznych rozważań nad uczeniem się w teoriach Binswangera, Bossa, Junga, Rogersa, Sheldona, Eriksona oraz w psychologii Wschodu. Allport i Cattell po- święcają wiele uwagi temu procesowi, lecz ich koncepcje sprowadzają się przeważnie do próby zestawienia razem zasad sformułowanych przez innych teoretyków. Lewin wniósł pewien oryginalny wkład w zrozumienie procesu uczenia się, lecz dziedzina ta nie była nigdy głównym obszarem jego teoretycznych dociekań. Większość teoretyków osobowości zadowala się rozpatrywaniem rozwoju w kategoriach ogólnych zasad, takich jak dojrzewanie, indywidualizacja, identyfikacja, samorealizacja itp., nie starając się przedstawić szczegółowego obrazu procesu uczenia się. Aczkolwiek niektóre teorie omówione w tej książce można zróżnicować dość wyraźnie w zależności od tego, czy kładą nacisk na konkretne aspekty zachowania czy 40 Teorie osobowości 626 Teoria osobowości w perspektywie na formułowanie ogólnych praw i zasad, to jednak wiele z nich niełatwo zaliczyć do którejkolwiek z tych dwóch kategorii. Angyal, Lewin, Miller i Dollard oraz Skinner z pewnością aspirują do wysokiego stopnia formalizacji, podczas gdy Binswanger, Boss i Sheldon pozostają bliżej konkretnego zachowania i angażowanie się w sys- tematyzację na wysokim poziomie jest u nich mniej prawdopodobne. Chociaż Jung kładzie nacisk na „fakty" dotyczące zachowania, to z drugiej strony sformułował on wiele bardzo ogólnych zasad. Gdy jednak przychodzi do określenia miejsca innych teorii na tym wymiarze, okazuje się, że są one zarówno szczegółowe, jak i ogólne. Doskonałym przykładem takiej mieszaniny konkretu i abstrakcji są teorie Freuda. Jego metapsychologia polega na próbie sformułowania ogólnych zasad, które zdają się wynikać z jego obserwacji konkretnego zachowania poszczególnych jednostek. Mieszanina ta występuje także w teoriach Adlera, Allporta, Cattella, Eriksona, Fromma, Murraya, Rogersa i Sullivana. Jest tak, jak gdyby teoretycy ci formułując prawa o ludziach w ogóle, nie chcieli stracić z oczu konkretnego zachowania jednostki. Reprezentują oni — według terminologii Allporta — zarówno podejście idiograficz- ne, jak i nomotetyczne. Aczkolwiek sam proces uczenia się jest, być może, nieco pomijany, to jednak wytwory uczenia się, czyli struktura osobowości, cieszą się wielkim zainteresowaniem. Jedną z najbardziej specyficznych cech poszczególnych teorii osobowości są liczne i charakterystyczne schematy obrazujące strukturę osobowości. Do tych, którzy najbardziej szczegółowo opisują strukturę osobowości, należą Allport, Cattell, Freud, Jung, Murray i Sheldon. Dawniej występowała tendencja, zgodnie z którą ci teoretycy, którzy byli najbardziej zainteresowani procesem uczenia się, zajmowali się najmniej wytworami uczenia się, i vice versa. Obecnie jednak ci teoretycy, którzy w swych analizach pomijają wyraźnie bądź uczenie się, bądź strukturę, skłonni są kompen- sować ten brak zapożyczając zbiór sformułowań z innej teorii, skupiającej swe zainteresowania na pominiętej przez nich dziedzinie. Najlepszą ilustracją tej tendencji są podjęte przez Millera i Dollarda próby włączenia do ich teorii uczenia się strukturalnych pojęć psychoanalizy. Nie ulega wątpliwości, że obecnie wytrawny teoretyk osobowości czuje się zobowiązany do zajmowania się zarówno procesem uczenia się, jak i wytworami tego procesu. Wskazaliśmy już fakt, że większość amerykańskich psychologów minimalizuje rolę czynników dziedzicznych jako determinantów zachowania. Jednakże wielu z przed- stawionych przez nas teoretyków jasno i wyraźnie podkreśla doniosłe znaczenie tych czynników. Sheldon jest przekonany o centralnej roli determinantów genetycznych i spodziewa się, że jego sposób podejścia do badań nad zachowaniem rzuci światło na szczegóły związku między czynnikami genetycznymi a zjawiskami z zakresu za- chowania. Cattell zarówno w swych pracach teoretycznych, jak i empirycznych wykazuje zainteresowanie wpływem dziedziczności na zachowanie. Jego badania dostarczyły — ogólnie biorąc — silnego poparcia jego teoretycznym poglądom w tej sprawie. W teorii Junga czynniki genetyczne odgrywają ważną rolę, także Freud przypisuje tym czynnikom podstawowe znaczenie. Murray, Allport i Erikson również Porównanie teorii osobowości 627 uznają istotny wpływ dziedziczności, aczkolwiek kładą na tę kwestię nieco mniejszy nacisk niż poprzednio wymienieni autorzy. Chociaż teoretycy egzystencjalistyczni uznają ogólnie znaczenie dziedziczności, to jednak rola jej zostaje pomniejszona wskutek tego, że—według nich — człowiek może stać się tym, czym chce się stać. Nawiasem mówiąc, jest to jedyna teoria osobowości omówiona w tej książce, która uznaje wolną wolę za główny wyznacznik zachowania. W żadnej innej teorii nie znajdujemy nawet słabej sugestii, że istnieje coś takiego, jak wolna wola. Skinner, który konsekwentnie i bez ogródek krytykuje pojęcie wolnej woli, wydaje się zupełnie neutralny, jeśli chodzi o ważność zmienności genetycznej. Spośród rozpatrywanych tu teoretyków osobowości najmniejszy nacisk na te czynniki kładą: Fromm, Horney, Lewin, Rogers, Sullivan oraz psychologia Wschodu. Stwier- dzamy zatem z pewnym zaskoczeniem, że większość teoretyków osobowości uznaje lub podkreśla doniosłe znaczenie czynników dziedzicznych, a kilku połączyło ten nacisk teoretyczny z badaniami empirycznymi poświęconymi temu zagadnieniu. Kontrast między stanowiskami teoretycznymi Freuda i Lewina stanowi dobry przykład różnic między teoretykami osobowości pod względem nacisku, jaki kładą oni na czynniki działające obecnie bądź też na zdarzenia, które zaszły we wczesnym okresie rozwoju. Podejście Eriksona, teoria bodźca — reakcji Millera i Dollarda, personologia Murraya i teoria interpersonalna Sullivana przypominają teorię Freuda tym, że podkreślają znaczenie wczesnych doświadczeń, podczas gdy teorie Allporta i Rogersa oraz teorie egzystencjalne uwydatniają rolę teraźniejszości, podobnie jak koncepcja Lewina. Rzeczywiste i ważne różnice teoretyczne są tu czasami ukryte wskutek implikacji, że teoretycy, którzy kładą nacisk na wczesne doświadczenia, czynią tak jedynie z powodu fascynacji historią czy przeszłością, a nie ze względu na wartość prognostyczną lub aktualne znaczenie tych doświadczeń. Obrońcy ważności teraźniej- szości utrzymują, że przeszłość może wywierać wpływ jedynie za pośrednictwem czynników działających obecnie. Jeśli więc w pełni rozumiemy teraźniejszość, nie ma potrzeby zajmować się przeszłością. W gruncie rzeczy nie ma prawdziwej rozbieżności poglądów co do tego, że przeszłość wpływa na teraźniejszość tylko poprzez działanie obecnych czynników, sił czy atrybutów (pojęć, archetypów, wspomnień, dyspozycji). Ci, którzy podkreślają doniosłe znaczenie minionych zdarzeń, utrzymują jednak, że znajomość przeszłości jest niezbędna dla zrozumienia przebiegu rozwoju, a także dla uzyskania informacji o siłach działających w teraźniejszości. Główny spór między tymi dwoma obozami teoretycznymi koncentruje się wokół zagadnienia, czy czynniki wpływające na teraźniejsze zachowanie można określić zadowalająco na podstawie analizy tego zachowania, czy też wiedza o dawnych wydarzeniach może dostarczać szczególnych informacji o decydującym znaczeniu. W odniesieniu do tej kwestii stanowiska teoretyków osobowości wydają się podzielone dość równo. Ciągłość rozwoju jest najbardziej akceptowana w teoriach Eriksona, Freuda, Millera i Dollarda oraz Skinnera; w mniejszym stopniu problematyka ta jest obecna także w teoriach Adlera, Angyala i Sullivana. Z teorii tych wynika wyraźnie, że 40* 628 Teoria osobowości w perspektywie zdarzenia zachodzące obecnie są powiązane w systematyczny sposób ze zdarzeniami, które miały miejsce w przeszłości, i że rozwój jest regularnym i konsekwentnym procesem, dającym się wyjaśnić w kategoriach jednego zbioru zasad. Z drugiej strony Allport, Lewin i w pewnym stopniu Rogers wyraźnie podkreślają brak ciągłości rozwoju i względną niezależność sposobu funkcjonowania osoby dorosłej od wyda- rzeń w dzieciństwie czy niemowlęctwie. Jung również kładzie nacisk na nieciągłość rozwoju, aczkolwiek uważa, że ten brak ciągłości zaznacza się przede wszystkim w wieku średnim, kiedy motywy biologiczne zostają w dużej mierze zastąpione przez potrzeby kulturalne i duchowe. Wszyscy ci teoretycy sugerują, że nieco inne zasady mogą być potrzebne do wyjaśnienia tego, co zachodzi w różnych stadiach rozwoju. Nie wszyscy teoretycy osobowości przejawiają duże zainteresowanie procesem rozwoju, lecz większość zainteresowanych tym zagadnieniem zdaje się ujmować rozwój jako proces ciągły, który można przedstawić w kategoriach jednego zbioru teoretycznych zasad. Uzgodniliśmy już, że jedną z cech, która z historycznego punktu widzenia odróżniała jedną teorię psychologiczną od innych, był holistyczny sposób ujęcia. Zgodne z tym spostrzeżeniem jest to, że większość współczesnych teoretyków osobowości można uznać za reprezentujących stanowisko organicystyczne. Na ogół podkreślają oni konieczność ujmowania człowieka jako jednej funkcjonującej całości. Tak więc Allport, Angyal, Goldstein, Jung, Murray, Rogers i Sheldon sądzą, że nie można zrozumieć jednego elementu zachowania, gdy bada się go w izolacji od reszty funkcjonującej osoby, z jej wyposażeniem biologicznym włącznie. Tylko Skinner oraz Miller i Dollard zdają się nie mieć ochoty na podporządkowanie się tej konwencji i kwestionują potrzebę badania „całej jednostki". Doniosłe znaczenie pola podkreślają Adler, Angyal, Binswanger, Boss, Lewin, Murray i Sullivan. Jednakże tylko Lewin i Murray podjęli próbę przedstawienia szczegółowego zbioru zmiennych, w kategoriach których można by dokonywać analizy pola. Ten brak zainteresowania szczegółami analizy wynika logicznie z holis- tycznych przekonań teoretyków pola, którzy pod ich wpływem wystrzegają się zestawienia szczegółowych zbiorów zmiennych. Prawie nikt nie przeczy, że ważna jest sytuacja, w jakiej występuje dane zachowanie, aczkolwiek Freud, Jung, Miller i Dollard, Sheldon oraz Skinner poświęcają tej sprawie w swych pracach mniej uwagi niż inni omawiani przez nas psychologowie. Nie ulega wątpliwości, że współcześni teoretycy osobowości uznają konieczność badania zachowania w sposób „organicz- ny" (całościowy), bez wyodrębniania małych fragmentów zachowania do badań mikroskopowych. Jednocześnie wśród tych teoretyków zaznacza się coraz silniejsza tendencja do pełnego przedstawienia sytuacji (czyli kontekstu), w jakiej występuje zachowanie. Teoretyk, który akceptuje stanowisko holistyczne, może przyjąć jeden z dwóch sposobów podejścia do kwestii reprezentacji zachowania. Zgodnie z pierwszym z nich efektywna teoria musi być złożona, uwzględniać wiele zmiennych, brać pod uwagę zarówno sytuację, w której występuje dane zachowanie, jak i inne zachowania osoby działającej. Według drugiego wszelkie zachowania jednostki są tak ściśle zespolone ze Porównanie teorii osobowości 629 sobą, a ponadto tak mocno związane ze swym kontekstem środowiskowym, że wszelka próba wyodrębnienia elementów czy zmiennych do badania jest skazana na niepowo- dzenie. Pierwszy punkt widzenia uznaje złożoność zachowania: wystarczająco złożony model zachowania jest więc niezbędny dla skutecznego przewidywania zachowania. Drugi punkt widzenia kładzie szczególny nacisk na złożoność zachowania: należy oddać sprawiedliwość „wszystkim" aspektom jednostki oraz jej sytuacji, zanim będzie możliwe poczynienie postępów. Jest zrozumiałe, że teorie reprezentujące to drugie stanowisko zazwyczaj silnie akcentują specyficzność czy niepowtarzalność jednostki. Gdy zgodnie z tą teorią obserwator bierze pod uwagę coraz więcej różnych aspektów jednostki, jej zachowania oraz kontekstu tego zachowania, niepowtarzalność każdej jednostki, a nawet każdej czynności musi stać się czymś oczywistym i ważnym. Teoria Allporta jest najbardziej bezkompromisowa w swym dążeniu do pełnego uwzględniania indywidualności. Jak się przekonaliśmy, przyjęcie takiego sposobu podejścia skłoniło Allporta do wysunięcia propozycji, aby poświęcać więcej uwagi idiograficznej metodzie badania zachowania. Ten sam ogólny punkt widzenia podkreślają teorie Adlera, Binswangera, Bossa, Lewina i Murraya. Teorie Skinnera oraz Millera i Dollarda w sposób najbardziej jednoznaczny odmawiają decydującego znaczenia kwestii niepowtarzalności zachowania. Aczkolwiek wielu teoretyków poświęca w swych pracach dużo uwagi niepowtarzalności zachowania, to jednak kwestia ta wydaje się mniej typowa dla współczesnej teorii osobowości niż nacisk na ujmowanie organizmu jako całości. Powszechnie uznaje się, że teoretycy S—R oraz Skinner zajmują się raczej małymi jednostkami zachowania, podczas gdy przedstawiciele teorii holistycznych są bardziej zainteresowani jednostkami obejmującymi całą osobę. Cattell, Lewin i Sheldon faworyzują mniejsze jednostki, a Allport, Binswanger i Boss, psychologia Wschodu oraz Rogers wolą posługiwać się większymi jednostkami przy opisie zachowania. Pozostali teoretycy zajmują większy obszar na kontinuum molekularne — molarne. Na przykład Freud w razie potrzeby potrafił rozłożyć zachowanie na bardzo małe jednostki, lecz umiał także bez trudu traktować całą osobę jako jednostkę. Niemal to samo można powiedzieć o Eriksonie. Chociaż prawie wszystkie teorie opisane w tej książce przyznają, że struktura osobowości może zostać naruszona lub nawet zniszczona przez lęk, konflikt, frustrację, stres i urazy fizyczne, to jednak niektóre z nich przypisują jednostce większą elastyczność czy zdolność homeostazy niż inne. Zwłaszcza Goldstein wykazał, że nawet pacjent z poważnym uszkodzeniem mózgu może osiągnąć pewien stopień stabilności dochodząc do porozumienia z otoczeniem. Zdaniem Freuda, a także Eriksona, stabilizującą rolę odgrywa ego oraz jego mechanizmy integracyjne i obronne; zarówno Jung, jak i Adler uznają doniosłe znaczenie kompensacji jako mechanizmu homeo- statycznego. W teorii Rogersa pojęcie ja i pojęcie organizmu służą jako źródło stabilności osobowości, podobnie jak biosfera w teorii Angyala. U Murraya wiele pojęć pełni funkcję integrującą. Inne teorie, na przykład Cattella, Sheldona i Sullivana, nie negując wyraźnie istnienia homeostatycznych mechanizmów osobowości, za- chowują milczenie na ten temat. 630 Teoria osobowości w perspektywie Istotne znaczenie środowiska psychologicznego, czyli świata doznań, w przeciwień- stwie do świata rzeczywistości fizycznej, jest uznawane przez większość teoretyków osobowości, a dla kilku stanowi sprawę zasadniczą. Binswanger, Boss, Lewin i Rogers rozwijają ten punkt widzenia w sposób najbardziej jednoznaczny i bezkompromisowy. Zarzuca się im ignorowanie świata rzeczywistości, spowodowane ich zaabsorbowa- niem światem doznań. Zagadnienie to zajmuje także dużo miejsca w wielu teoriach psychoanalitycznych oraz w teorii Murraya. Aczkolwiek nikt nie kwestionuje tego, że sposób, w jaki jednostka spostrzega dane zdarzenie, ma pewien wpływ na sposób, w jaki zareaguje ona na to zdarzenie, to jednak przekonaliśmy się, że procesowi temu niewiele uwagi poświęcali w swych teoriach Cattell, Miller i Dollard, Sheldon oraz Skinner. Ogólnie biorąc, można prawdopodobnie powiedzieć, że teoretycy osobowo- ści są pod większym wrażeniem roli środowiska psychologicznego niż roli środowiska fizycznego. Przekonaliśmy się, że teoretycy osobowości stosują pojęcie ja (self) w kilku znaczeniach. Uważają oni „ja" albo za grupę procesów psychicznych służących jako wyznacznik zachowania, albo za zbiór postaw i uczuć jednostki dotyczących jej samej. Jednakże, w tej czy innej formie, ,,ja" zajmuje ważne miejsce w większości współczes- nych koncepcji osobowości. Nie tylko są teorie, które określa się jako „teorie ja", lecz ponadto wiele innych teorii stosuje to pojęcie jako główny element teoretyczny. Wśród teoretyków, którzy w ten czy inny sposób wyznaczają ważną rolę pojęciu ego lub ja, znajdują się Adler, Allport, Angyal, Cattell, Freud, Goldstein, Jung i Rogers. Tylko Eysenck, Skinner, Miller i Dollard oraz Sheldon zdają się pojmować zachowanie w taki sposób, że „ja" nie odgrywa istotnej roli w ich teoriach. Jest prawdą, że wiele współczesnych sformułowań usunęło lub zmniejszyło subiektywizm, który był nieodłączną cechą wczesnych koncepcji ja. Istnieje wyraźna tendencja do obmyślania operacji, za których pomocą można mierzyć ja lub pewne jego aspekty. Można by powiedzieć, że we wczesnych teoriach psychologicznych ja miało zazwyczaj mistyczne lub witalistyczne implikacje, podczas gdy współczesne ja zdaje się tracić te właściwości, w miarę jak zostaje poddane przynajmniej częściowej kwantyfikacji. Niewątpliwie teoretycy osobowości są obecnie bardziej zainteresowani ja oraz procesami towarzyszącymi. Na doniosłe znaczenie determinantów zachowania związanych z przynależnością do grupy zwracają uwagę przede wszystkim te teorie, które znajdują się pod silnym wpływem socjologii i antropologii. Jako przykład mogą tu służyć stanowiska Adlera, Eriksona, Fromma, Horney, Lewina i Sullivana. Jest całkiem naturalne, że ci teoretycy, którzy podkreślają rolę „pola", w jakim zachodzi zachowanie, wykazują także zainteresowanie grupami społecznymi, do których należy jednostka. Zgodny z tym jest fakt, że wszystkich wyżej wymienionych autorów, z wyjątkiem Millera i Dollarda, można uważać za teoretyków pola. Żaden z omówionych przez nas twórców teorii nie sądzi, że czynniki związane z przynależnością do grupy są nieważne, aczkolwiek Allport, Angyal, Binswanger, Boss, Goldstein, Jung, Sheldon i Skinner nie koncentrują się na tych czynnikach. Ogólnie biorąc, wydaje się, że wśród teoretyków Porównanie teorii osobowości 631 osobowości występuje rosnąca tendencja do zajmowania się w sposób konkretny kontekstem społeczno-kulturowym, w jakim zachodzi zachowanie. Zauważyliśmy, że teoretycy osobowości zazwyczaj starają się o to, by ich teorie były w pewien sposób zakotwiczone interdyscyplinarnie. Większość tych starań koncentruje się na możliwości wzajemnego przenikania się pojęć psychologicznych ze stwierdzeniami i pojęciami nauk biologicznych. Przykładem tej tendencji są teorie Allporta, Freuda, Goldsteina, Junga, Murraya i Sheldona. Skinner i egzystencjaliści są chyba najbardziej zdecydowani dążyć do rozwijania teorii na poziomie czysto psychologicznym. Żaden z omówionych przez nas teoretyków osobowości, może z wyjątkiem Lewina, nie wydaje się nastawiony przede wszystkim na powiązanie swych koncepcji z antropologią i socjologią. Jednakże Dollard i Miller, Freud oraz Murray przejawiają jednakowe zainteresowanie ustanowieniem więzi teoretycznych zarówno z biologią, jak i z naukami społecznymi, Erikson zaś zabiega szczególnie o powiązanie swej teorii z dziedziną historii. Nie ulega więc wątpliwości, że teoretycy osobowości jako grupa są bardziej nastawieni na nauki biologiczne niż społeczne. Istnieją jednak pewne dane świadczące o wzroście zainteresowania stwierdzeniami i teoriami soc- jologii i antropologii. Różnorodność i -wielość motywów u ludzi jest uznawana w pełni w teoriach Allporta, Cattella, Lewina i Murraya. Każda z nich silnie akcentuje fakt, że zachowanie można zrozumieć tylko przez identyfikowanie i badanie dużej liczby zmiennych motywacyjnych. Teorie Cattełla oraz Murraya stanowią jedyne próby szczegółowego przełożenia tej wielości na zbiór określonych zmiennych. Adler, Angyal, Binswanger, Boss, Erikson, Freud, Fromm, Goldstein, Horney, Rogers, Sheldon i Skinner zdają się preferować badanie zachowania ludzkiego przy za- stosowaniu znacznie bardziej ograniczonego zbioru pojęć motywacyjnych. Tak więc chociaż wszyscy teoretycy osobowości interesują się szczegółowo procesem motywa- cyjnym, to jednak dzielą się na tych, którzy zdecydowali się ujmować motywację w kategoriach stosunkowo małej liczby zmiennych, oraz tych, którzy uważają bardzo dużą liczbę takich zmiennych za niezbędną. Cechą analogiczną do wielości motywów jest złożoność mechanizmów, na które powołują się różni teoretycy w celu wyjaśnienia zachowania ludzkiego. Na krańcu odpowiadającym największej złożoności znajdują się teorie: Cattella, Freuda, Junga i Murraya; na drugim krańcu teorie najoszczędniejsze pod tym względem: Adlera, Binswangera i Bossa, Goldsteina, Horney, Rogersa i Skinnera. Zarówno Adler, jak i Horney przyjmują twórcze ja za nadrzędną zasadę osobowości. Dla Goldsteina jest nią samorealizacja, dla Binswangera i Bossa bycie-w-świecie, dla Rogersa organizm, a dla Skinnera wzmocnienie. Pozostałe teorie znajdują się gdzieś pomiędzy tymi ekstremami złożoności i prostoty. Wielu teoretyków osobowości przejawia ciągłe i szczegółowe zainteresowanie osobowością realizowaną, dojrzałą czy idealną. Jest to podstawowy aspekt teorii Rogersa, Binswangera i Bossa, psychologii Wschodu, Allporta i Junga. Zajmuje to również ważne miejsce w pismach Freuda, Adlera, Horney, Murraya, Angyala 632 Teoria osobowości w perspektywie i Goldsteina. Do teoretyków, którzy wykazują najmniejsze zainteresowanie szczegóło- wym opisywaniem czy wyjaśnianiem dojrzałości i samorealizacji, należą Lewin, Cattell, Miller i Dollard oraz Skinner. Jak się już przekonaliśmy, teorie osobowości różnią się znacznie pod względem swego stosunku do zachowania anormalnego. Chodzi nie tylko o to, że niektóre teorie zostały w dużej mierze oparte na wynikach badań neurotyków lub osób z innymi zaburzeniami; wiele teorii ma także dużo do zaoferowania w postaci odpowiednich metod modyfikowania czy leczenia różnych form psychopatologii. Fakt, że psycho- analiza wywodzi się z obserwacji dotyczących pacjentów poddawanych psychoterapii, jest dobrze znany, podobnie jak głęboki wpływ, jaki teoria ta wywarła na zrozumienie i leczenie wszelkich anormalnych form zachowania. Podobną relację można stwierdzić między zaburzeniami zachowania a teoriami Junga, Adlera, Horney, Sullivana i Angyala. Zarówno psychologia Wschodu, jak i teoria Goldsteina są silnie powiązane z zachowaniem anormalnym, lecz pierwsza z nich wiąże się przede wszystkim ze zmienionymi stanami świadomości, w drugiej zaś chodzi o badanie i zrozumienie osób, które doznały uszkodzenia mózgu. Najmniejsze zainteresowanie światem psycho- patologii wykazują Lewin, Allport i Cattell. Nasze rozważania miały dotychczas charakter dość ogólny i raczej nie staraliśmy się oceniać każdej teorii z punktu widzenia każdego z tych zagadnień. Bardziej interesował nas ogólny stan współczesnej teorii osobowości niż szczegółowe porów- nywanie poszczególnych teorii. Tabela 17—1 pozwala skorygować częściowo tę ogólnikowość, wskazując, jakie stanowisko zajmuje każda z teorii w odniesieniu do poszczególnych zagadnień — czy kładzie duży nacisk na dane zagadnienie, czy zaj- muje stanowisko umiarkowane, czy też nie przywiązuje do niego istotnego znaczenia. Oczywiście oceny te mają charakter ogólny i przybliżony. Ich brak precyzji wynika z użycia przy ocenianiu bardzo ogólnych kategorii, a także ze złożoności teorii, co w niektórych wypadkach uniemożliwia ustalenie w sposób pewny, jakie stanowisko zajmuje dany teoretyk w odniesieniu do konkretnego zagadnienia. W każdym razie uzasadnienie tych ocen przedstawiliśmy w poprzednich rozdziałach, wraz ze stoso- wnymi powołaniami na oryginalne źródła. Czytelnicy nie muszą więc przyjmować naszych ocen bezkrytycznie, ponieważ mogą dokonać oceny sami, korzystając z tych samych źródeł, z których my czerpaliśmy dane. W tabeli 17—1 symbol D oznacza, że dana teoria kładzie duży nacisk na określone zagadnienie czy zbiór wyznaczników, symbol U wskazuje, że zajmuje ona stanowisko umiarkowane, symbol N sugeruje, że do określonego zagadnienia czy poglądu nie przywiązuje się istotnego znaczenia. Nie wdając się w dalsze rozważania możemy powiedzieć, że — według posiada- nych przez nas informacji — przeprowadzono cztery wielowymiarowe analizy danych przedstawionych w poprzednich wydaniach Teorii osobowości. Pierwszego takiego badania dokonał przy użyciu analizy czynnikowej Desmond Cartwright (1957), wkrótce po opublikowaniu pierwszego wydania tej książki. Uzyskano cztery czynniki. Pierwszy czynnik obejmuje następujące atrybuty: celowość oraz wyznaczniki związane z przynależnością do grup. Silnie nasycone tym czynnikiem są teorie Adlera, Fromma, Ji Porównanie teorii osobowości 633 Tabela 17-1 Wielowymiarowe porównanie teorii osobowości Celowość Nieświadome determinanty | j Nagroda ' | Styczność Proces uczenia się Analiza formalna I 1 Struktura osobowości 1 Dziedziczność Wczesne doświadczenia 1 Ciągłość rozwoju 1 I Podejście organicystyczne 1 | Pole | Niepowtarzalność I Jednostki molarne Mechanizmy homeostatyczne 1 Środowisko psychologiczne I Pojęcie ja Przynależność do grupy Biologia I Nauki społeczne 1 | Wielość motywów | Złożoność mechanizmów I Osobowość idealna 1 Zachowanie anormalne | Freud D D D U U U D D D D U N U U D D D U D D N D D D Erikson D U U N U U D U D D U D U U D D D D U D U D D U Jung D D U N N U D D U N D N U u D D D N D N U D D D i Adler D U N N N U U D D D U D D u D U D D U D N N D D Fromm D U U N U u U N U U U U U u D U U D N D N U D U Sullivan D u U D U u u N U D u D U u N D U D U D U U U D Horney D D u N u N u N u U u U u u D U D D N D N N D D Murray D D u N N U D U D D D D D u D D U U D D D D D U Goldstein D N N N U N N U N N D U U u D U U N D N N N D D Angyal D U N N u D U u N D D D u u D D D N U N N U D D Rogers D N N N N U N N N N D U u D D D D U N U N N D U : Binswanger i Boss D N N N N N N U N N U D D D U D U N U N N N D U i Psychologia wschodu U N N N N D D N N D D U D N U U U N U N D D D D Lewin U N U N U D U N N N N D D N D D u D N U D U N U Allport D N N U U U D U N N D U D D D U D N D N D U D N Sheldon N U N N N N D D N D D N D N N N N N D N N U U U Cattell U U U U U U D D U U N U U U N N D U U N D D N N Miller i Dollard N U D U D D N N D D N N N N N N N U U D U U N U Skinner N N D u D D N U U D N N N N N N N N N N N N N U Objaśnienia: D — duży nacisk, U — umiarkowany, N — nie przywiązuje się istotnego znaczenia Horney, Rogersa i Sullivana. Atrybuty wchodzące w skład drugiego czynnika to struktura, dziedziczność i biologia. Teorie Angyala, Eysencka, Freuda, Junga, Murraya i Sheldona maj? ÓwMB8ti&§G& ,: ... ,• Baer D.M. 588, 621 ...... ... ., •, ;.;;>:.,.-,; Baggaley A.G. 514 ? BaldwinA.L. 430-432, 438 .... a. iK. Bali E.D. 143, 146 ,. . ; <:? ; Balter A. 562, 581 Bandura A. 520, 554, 566-577, 575, 579, 643 Banta T. 354 Banuazizi A. 549, 550 Barash D. 640, 644 Barker R.G. 387, 394, 395, 401 Barrett W. 291, 292, 307, 321 Bash K.W. 145, 146 Bateson G. 188, 194 Baum M. 609, 621 Bavelas A. 358, 401 Beagley G. 563, 581 Beck A.T. 565, 579 Beck L.H. 475 Becker W.C. 509, 514 Beethoven L. 255 Bell J.E. 143, 146 Bellak L. 81, 109 Beloff H. 515 Beloff J.R. 499, 500, 514 Bem D. 639, 644 Bennet E.A. 114, 146 Bennis W.G. 358, 403 Bentham J. 13, 30 Berberich J.P. 621 Berdiajew N.A. 291 Numery wyróżnione kursywą odnoszą się do pozycji bibliograficznych Indeks nazwisk 647 Berg I. 432, 438 : ,:' Berger R. 119, 146 .•?'?'.? Bergin A.E. 283, 288 Bergson H. 291 ? <- - ? Berkeley G. 319 Berkun M.M. 581 Bernard C. 229, 261 ' ' : Bernays M. 41 Berscheid E. 472, 477 ! ' . Bertalanffy L. 248, 261 Bertocci P.A. 417, 434, 438 ' Beyer J. 573, 575 Bijou S. 588, 621 Binswanger L. 293, 295, 297 - 300, 302 - 304, 307, 310, 312-315, 321, 322, 625, 626, 628-631, 633, 634 Blakney R.B. 326, 353 Blanchard E.B. 567, 571, 575 ' ' BleulerE. 114,293,295 Blewett D.B. 500, 514 . . BlitstenD.R. 175, 193 ?' Blough D.S. 586, 612, 621 Blum G.S. 84, 109 Bootzin R.R. 614, 621 Boren J. J. 588, 612, 621 Borgotta E.F. 290 Boring E.G. 14,36,143,225,261, 289,292,321,437, 584, 621 Boss M. 293, 295-302, 304-310, 312, 315-317, 319, 320, 321, 328, 353, 625, 626, 628-631, 633, 634 Bottomore T.B. 162 ' < '. ' ' BowdleraC. 279,255 ' . Bower G. 54, 75, 518, 580 "; '!?••? •? Boyarsky S. 479 .•-?? / i Brenner C. 57, 74 ? . ,',,•?? : BrettC.S. 143 - Breuer J. 40, 65, 66, 74 BridgmanP. 584 Briggs K.C. 143, 145 , • Brill A.A. 40 Brodbeck M. 20, 36 <. . , Brolyer C.R. 396 f , - Brower D. 148 . .; Brown J.S. 520, 525, 566, 579 Brown N.O. 106, 109 . ? ? Briicke E. 41 .9 \ ? ? -, ? - Bruner J.S. 432 - '.-.: ?•• . f - Brunswik E. 397,401 ' ' ? '. Buber M. 291, 295, 321, 328 \ •?< ? . Bucke R.M. 326, 328, 331, 555 Budda G. 122, 324, 332, 334-336, 340, 342, 346, 347 Buddhaghosa 333, 340, 341, 343, 352, 353 Bugelski R. 551, 550 Bugental J.F.T. 293,527 ?..?.? '< ., Bullitt W.C. 104, 110 '??.??' '?? Burgess E. 566, 579 . *.. ,.? Burton A. 227, 394, 40/ v» .Ki "?• Butcher H.J. 493, 507,575 ?; Butler J.M, 279,281,255 : , Byrne D. 14, 36 ? -, Camus A. 291 '" ?"" -•- ' Cannell C.F. 187, 795 Canning J.W. 70, 74 Cantril H. 194, 395, 398,401,424,429,432,437, Carlson R. 14, 36 Carmichael L. 401, 402 ' '' Carr A.C. 284, 255 Carrigan P.M. 143, 146 ' Carson R.C. 575, 550, 55/ Cartwright D.S. 277, 255, 372, 394, 401, 402, 644 Cartwright R.D. 275, 255 Cattell R.B. 287, 480-513, 513-516, 625, 629-634, 636,639,640 Chapman A.H. 175, 193 Charcot J. 14, 15,40,41, 114 . Chhina G. 353 Child D. 477, 486, 494, 514 ' Child I.L. 475, 475 . . , Chodorkoff B. 282, 283, 255 Chomsky N. 619, 621 Coan R.W. 144, 146, 515 Cobb E.A. 479 Cobliner W.G. 80, 109 Coffin T.E. 478 Coghill G.E. 229, 261 Cohen E.D. 142, 146 Colby K.M. 151, 795 Cole C.W. 282, 255 Coles R. 88, 109 Comrey A.L. 482, 489, 515 Comte A. 13 Conant J.B. 20, 36 Cortes J.B. 471, 478 . Coulter M.A. 507, 515 Coutu W. 434, 435, 455 Cross K.P. 505, 515 . Crozier W.J. 584 ? . . >• Curtis F. J. 277, 288 438 632, 626, 648 Indeks nazwisk Dahlstrom W.G. 14, 36 Dallett J.O. 145, 146 DarwinC. 15,23, 70,219 Davis A. 522, 579 DeGeorge F.V. 465, 478 DeMartino M. 321 DeMartino R. 328, 353 Dembo T. 387, 394, 401, 402 Demostenes 156 De Rivera J. 357, 388, 401 Descartes R. (Kartezjusz) 229, 260, 297 DeutschF. 187, 193 Deutsch M. 355, 358, 394, 401 Dewey J. 229, 261, 266 Dhammaratana U. 343, 352, 353 Dingman H.F. 283, 288 Dirks S. J. 567, 578 Dollard J. 287, 520-554, 567, 574-576, 578-580, 624-635 DomhoffG.W. 106, 109 Doob L.W. 579 Dostojewski F. 69, 104, 291 Downey 428 Draper G. 446 Dreger R. M. 515 Dreskin T. 354 Dry A.M. 112, 114-116, 143, 146 DuBois C. 198 Dunbar H.F. 229, 261 Dupertuis C.W. 447 Dweck C.S. 564, 579 Dworkin B.R. 550, 580 Dyk W. 198 Dymonad R.F. 267, 275, 276, 284, 286, 288, 289 Ebbinghaus 16 Eckhardt M. 326 Edwards A.L. 14, 36 Einstein A. 255, 355 Ellenberger H.F. 293, 295, 321 Ellis W.D. 261 Emerson R.W. 326 Emlen S.T. 640, 645 Empedokles 441 Endler N.S. 639, 645 Epps P. 471, 478 Erikson E.H. 77, 81, 87-108, 108, 109, 181, 192, 272,626-631,633,635 Erikson K.T. 108, 109 Eron L.D. 223, 228 Escalona S. 395, 401 Estes W.K. 586 Evans J.D. 634, 645 Evans-Wentz W.Y. 327, 353 Eysenck H.J. 84, 109, 143, 145, 146, 349, 476, 478, 479, 480, 507, 508, 510, 512-515, 520, 554-558, 560, 561, 572, 575, 578, 579, 630, 633, 634 Eysenck S.B.G. 507, 508, 515 Fairbairn W.R.D. 79, 109 Faraday M. 355 Farnsworth P.R. 288, 402 Feather N.T. 395, 401 Fechner G. 49, 63 Feigl H. 20, 36 Feldman S.S. 146 Felker D.W. 160, 194 Fencil-Morse E. 563, 580 Fenichel O. 42, 74, 295 Ferenczi S. 40, 174 Ferguson P. 349, 353 Ferster C.B. 600, 621 Festinger L. 283, 394, 395, 401, 402 Fisher S. 84, 109 Fiske D.W. 478 Flournoy T. 138 Flugel J.C. 143 Fordham F. 114, 146 Fordham M. 142, 145, 146, 148 Franek I. 191, 193 Frank P. 20, 36 Frankie G. 569, 579 Franki V.E. 307, 321 Franks C. 579 Frazier E.F. 188 Freeman F.N. 465, 478 Frankel-Brunswik E. 81, 109 Freud A. 41,57, 74,88,90,100, 109,110,432, 540,552 Freud S. 14-16, 23, 38-73, 73-75, 76-81, 87, 88, 95, 100, 103, 104, 107, 109, 110, 112-115, 138, 140, 141, 143-145, 146, 149, 151-154, 157, 162, 165, 168, 172, 174, 181, 189-191, 198,203, 204, 215-217, 225, 237, 257, 263, 267, 272, 285-287, 293, 298, 299, 316, 320, 332, 350, 353, 409, 432, 446, 447, 466, 484, 510, 522, 555, 557, 588,624-631, 633,635 Friedman I. 282, 288 Frisbie L.V. 283, 288 Fromm E. 150, 162-167, 189-192, 192, 193, 287, 293, 299, 321, 328, 555,626, 627, 630-634, 636 Fromm-Reichmann F. 188, 193 Frost R. 584 Furtmiiller C. 152, 193 Indeks nazwisk 649 Gajdos E. 567, 578 Galileusz 439 Gali F. J. 439, 478 Galton F. 143 Gandhi M. 102, 105, 106, 108 Gardner M. 68, 75 Gardner R.W. 83, 110 Garfield C. 349, 353 Garret W.E. 396, 398, 402 Gavell M. 175 Geen G. 14, 36 Geer J. 581 Gelb A. 232, 261 Geldard F. A. 514 Gendlin E.T. 278 Gerard H.B. 358, 402 Giacolone D. 563, 581 Gibbens T.C.N. 471, 478 Gibbons B.D. 508, 515 Gili M.M. 56, 75, 79, 83, 84, 110 Glass D.C. 563, 579 Glover E. 142, 146 Glueck E. 471, 478 Glueck S. 471, 478 Golbe F.G. 253, 261 Goethe J.W. 229 Goldberg L.R. 509, 515 Goldstein K. 144, 230—245, 253, 256-259, 260-263, 293, 295, 624, 625, 628-634, 636 Goleman D. 347, 349, 352, 353 Gordon J.E. 509, 515 Gordon T. 277, 288 Górki M. 104 Gorlow L. 143, 146 Gorsuch R.L. 482, 503, 515 Govinda Lama A. 333, 353 Gowan J. 349, 353 Gray H. 143, 145, 146 Greenberg R.P. 84, 109 Giwes D. 564, 581 Grummon D.L. 284, 288 GrusecJ.E. 571,575 Guenther H.V. 333, 348, 353 Guilford J.P. 480, 482, 489, 507-510, 513, 514, 516, 640 Guilford R.B. 508, 516 Guthrie E.R. 144, 518, 530, 579, 625 Guttman N. 586 Hager J.L. 620, 621 Haigh G.V. 279, 281, 282, 288 Haimowitz M.L. 284, 288 Haimowitz N.R. 284, 288 Halevi Z.S. 324, 353 Hali C.S. 42, 56, 75, 80, 110, 144, 146, 635, 645 Hali G.S. 41 Hanfmann E. 241, 245, 259, 261 Hannah B. 114, 147 Hanson N.R. 20, 36 Harary F. 372, 402 Harding M.E. 142, 147 Harlow H.F. 438, 541, 579, 620, 621 Harlow M.K. 438, 620, 621 Harman H.H. 482, 516 Harms E. 142, 147 Harris R.E. 227 Hartl E.M. 477, 479 Hartmann H. 78, 79, 83, 100, 110 Hartshorne H. 639, 645 Hartup W. W. 569,581 Havener P.H. 282, 288 Hawkey M.L. 145, 147 Healy W. 174 Heidbreder E. 396, 402 Heidegger M. 291-293, 295, 297, 299, 307, 318, 321 Heider F. 283, 395, 401, 402 Heimann P. 110 Heimstra N.W. 395, 402 Helmholtz H. 15, 16, 128 Helper M.M. 283, 288 Helson H. 478 Hempel C.G. 20, 36 Henderson L. J. 199 Henie M. 391-393, 402 Herrnstein R. J. 586, 616, 621 Hertz H.R. 355 Hesse H. 142, 327, 353 Hetherington E.M. 569, 579 Hilgard E.R. 54, 75,84,110,383,402, 518, 520,580, 635, 645 Hinkle J.E. 282, 288 Hipokrates 13, 441 Hirai T. 349, 353 Hiroto D. S. 563, 564, 580 Hitler A. 104, 120, 158, 232, 357 Hobbes T. 13 Holland J.G. 586, 621 Hollingworth L. 266 Holt R.R. 79, 84, 110 Holzinger K. J. 465, 478 Holzman P.S. 14, 36, 83, 110 Honig W.K. 610, 621 Hook S. 71, 75 650 Indeks nazwisk Horn J. 496, 515 Horney K. 150, 167-171, 189-192, 192, 193, 263, 285,295,627,630-634,636 Horwitz L. 84, 110 Hoskins R.G. 441, 478 Householder A.J. 396, 402 Houston T.L. 477 Hovland C. 520 Howells W.W. 476, 478 Hull CL. 80, 383, 394, 518 - 520, 522, 524, 526, 527, 530, 536, 556, 566, 580, 583, 635 Humphreys L.G. 474, 476, ?75 Hundleby J.D. 516 Hunt J.McV. 110, 479, 580, 581 Hunt W.A. 258, 261 Huntley C.W. 429, 430, 438 Husserl E. 292, 320 Huston A.C. 566, 578 Isherwood C. 324, 354 Ittelson W. H. 395, 402 Izard C.E. 282, 288 Jackson J.H. 229, 261 Jacobi J. 142, 147 Jacobs A. 525, 579 Jaffe A. 114, 132, 142, 147 Jakubczak L.F. 568, 580 James W. 104, 153, 178,229,326,332,344,349,350, 353, 404 James W.T. 150, 193, 447, 585-586 Jamison K. 489, 515 Jan od Krzyża św. 327, 354 JanetP. 14, 15, 114 Janoff I. Z. 478 JaspersK. 291, 319, 321 Jefferson T. 104, 105, 255 Jeffery R.W. 567, 573, 578 Jezus Chrystus 122 . . . Johansson R.E.A. 346, 353 John E.S. 284, 288 . ' Johnson C.S. 188 Jonas G. 550, 580 Jones E. 40, 41, 65, 69, 75, 112, 114, 142, 147, 151, 193, 295 Jones H.E. 160, 193 Jones M.C. 478, 559, 580 Jones M.R. 245, 259, 578, 580 Jung C.G. 14, 15, 40-42, 77, 106, 112-145, 146-148, 149, 152, 154, 189, 196, 257, 263, 285, 287, 293, 295, 298, 299, 316, 327, 329, 350-352, 353, 414, 418, 446, 556, 624-626, 628 - 634 KafkaF. 179,291, 307 ' i ., Kahn R.L. 187, 193 Kamin L. J. 609, 622 ' Kanfer F.H. 571, 580 : ' ,- : ;h Kantor J.R. 229,267 ,: .-»..v,. Karsten A. 394, 402 Kartezjusz zob Descartes R. - ; ;. Kasamatsu A. 349, 353 '?: ?,-.; u Kattsoff L.O. 258, 261 - •? ? ' '. . - KatzC.J. 468,469,479 :' . > , Katz E. 394, 402 ? .. Kawamura L.S. 348, 353 ' =' Kazdin A.E. 614, 621 ' •" '?'-? Keller F. 584 ?? : ' Kelly A.G. 424, 438 > Kerenyi C. 141, 148 ' > •;? ? Kessler S. 472, 478 / . . Ketterer T. 562, 581 - '" ??-' Kierkegaard S. 13, 291, 299 Kiesler D. J. 277 •' Kilpatrick F.P. 424, 438 ' ? ' Kirsch J. 145, 148 ? > . ? . Klein D.C. 563—565, 580 '?'??'' Klein G.S. 79, 81-84, 110, 261 Klein M. 79, 110 ?? ? Kline N.S. 478 Kline P. 84, 110 Kluckhohn C. 200, 219, 227, 228 Koch S. 37, 110, 227, 287, 289, 319, 401, 438, 579, 580 Koegel R. 621 • . Koffka K. 229, 230, 292, 355 Kóhler W. 229, 230, 292, 321, 355, 356 Kópke 390 Kounin J.S. 394, 402 : • ' ?• Kozak M.J. 581 .?.-?:< ;.. \- Kraeling D. 553, 580 ' ? ? •. r Krasner L. 588, 610, 621 Krause M.S. 270, 288 ? ?' -.,<'. Krauss H. 143, 146 ?-••*, -r Krech D. 248, 261 Kretschmer E. 439, 442-444, 446, 454, 473, 478, 556 ,' . -:; Kristy N.F. 500, 575 . ... Kubie L.S. 71, 75 KuhnT.S. 20,24,25,56 KiilpeO. 16 : : ??, Kupers C. J. 567, 571, 578 ?? ?'.: • Laing R.D. 321 Lakatos T. 20, 36 ?) • Lambert W.W. 290 . !<"-.;* . ' Mahasi Sayadow 343, 353, 354 MahlerW. 390,402 Mahoney M.J. 567, 578 Maier S.F. 562, 564, 580, 581 Malinowski B. 555 Manosevitz M. 640, 645 ?*" Mao Tse-tung 105 < >!-?• Marcel G. 291 ' * H '?' Marąuis D. 520 ?-' '? > Marks K. 162, 165, 166 • ' '?.-'? v Marston A.R. 571,5*0 }, :- .:•. Martin A.R. 168, 194 ' Mara M.H. 110 Maslow A.H. 144, 232, 234, 252-256, 259, 260-262, 287, 327-333, 347, 354, 478 Maslow B.G. 328 Masserman J.H. 558, 580 Maxwell C. 355 May M.A. 520, 639, 645 May R. 293, 295,321 - McCandless B. 432, 438 McCary J.L. 514 McCleary R.A. 268, 288 McDermott E. 477, 479 McDonald F. J. 566, 575 McDougall W. 14-17, 37, 404, 409, 494, 497, McFarling L.H. 395, 402 McGranahan D.G. 432 McGuire W. 77, 110, 112, 114, 148 McKeelH. S. 198 McNeil D. 451, 464, 478 McTernon E.B. 479 Mead G.H. 174 Medinnus G.R. 277, 288 Mehrabian A. 395, 402 Meichenbaum D. 561, 580 Meier C. A. 145, 148 Melhado J. J. 145, 148 Mellon P. 142 MelvilleH. 199, 200,227 Menlove F. L. 567, 571, 578 Merleau-Ponty M. 291 Merriam C.E. 174 Meyer A. 174, 229, 262 Meyer D. R. 438 Mezei L. 568, 582 ? ?'??', Michalski K. 299 MileyC.H. 160, 194 Milgram N.A. 283, 288 ? ?:.?? 260, 624 652 Indeks nazwisk Mili J.S. 30 Miller N. 358, 402 Miller N. E. 80, 287, 520-554, 567, 574-576, 578-581, 624-635 Miller R.B. 479 Miller W.R. 563, 565, 580 Mischel W. 14, 37, 639, 645 Mitchell J. 70, 75 Mojżesz 104 Money-Kyrle R.E. 110 Moos R. H. 472, 478 Morgan C. D. 200, 227, 228 Morse W.H. 586 Mosak H.H. 161, 194, 284, 288 Mowrer O.H. 80, 289, 520, 530, 553, 579, 581 Muench G. A. 276, 284, 288, 289 Muliak S. A. 482, 516 Mullahy P. 175, 194 Mumford L. 142 Munroe R. 150, 194 Murchison C. 193 Murphy G. 143, 145, 148, 229, 262, 328, 329, 354 Murphy L.B. 328, 329, 354 Murphy W.F. 187, 193, 466 Murray EJ. 553, 580, 581 Murray H.A. 28, 80, 82, 90, 195 - 226, 227, 228, 257, 287, 409, 466, 483, 495, 510, 584, 624, 626-631, 633 - 634, 636 Murstein B. I. 223, 228 Musgrave A. E. 20, 36 Mussen P. H. 36, 37 Myers I. B. 143, 148 Naccarati S. 439, 478 Nacht S. 79, 110 Napoleon Bonaparte 158 Narada M. 333, 353, 354 Needleman J. A. 295, 322 Neemkaurari Baba 329 Nesselroade J. R. 514 Neumann E. 142, 148 Newman N. H. 475, 478 Newman R.W. 465, 478 Newmann L. M. 80, 110 Newton H. 108 Ng L. 262 Nidich S. 349, 354 Nietzsche F.W. 13, 116, 291, 299, 301 Nordby V. J. 144, 146 Norman R. Z. 372, 402 Norman W.T. 489, 516 Nunnally J. C. 279, 289 Nyanamoli B. 353 Nyanaponika M. 332, 333, 353, 354 ;: Nyanaponika B. 332 Nyanaponika T. 353, 354 Nyanatiloka 324, 336, 353, 354 Nyman G.E. 474, 478 Obrist P. A. 580 Odbert H. S. 414, 437, 489, 514 Oetting E.R. 282, 288 Olson W. C. 416, 438 Oppenheim A.N. 478 Orgler H. 152, 194 Oring L.W. 640, 645 Ornstein R. 332, 354 Osborne R.H. 465, 478 Overmier J.B. 562, 581 Padilla A.M. 562, 557 Padilla C. 562, 581 Park R.E. 174 Parnell R.W. 471, 473, 478 Parsons T. 227, 581 Patańdżali 326 Paterson D.G. 478 Pawlik K. 516 Pawłów I. P. 15, 517, 518, 556, 581, 584, 596, 625 Peers E. A. 354 Pelletier K. 349, 354 Perloff B. 578 Perloff B. F. 621 Perry H.S. 175 Peterfreund E. 84 Peters R.S. 143 Pettigrew T.F. 432, 437 Phares EJ. 14, 37 Phillips E.L. 277, 289 Piaget J. 80, 88, 107 Pikas A. 244, 262 Pilisuk M. 283, 289 Pitagoras 538 Platon 13 Plotyn 325 Poincare H. 584 Porter E. H. Jr 276, 289 Porter L.W. 36, 37 Prabhavanda S. 324, 354 Pratt C. 584 Precker J.A. 288, 290 Prell D.B. 508, 515 Prince B. 430, 438 Prince M. 198 ProgoffI. 132, 142, 148 Indeks nazwisk 653 Proshansky H. M. 395, 402 Pumpian-Mindlin E. 81, 7/0, 645 Rachman S. 555, 557, 575, 579 Radcliffe J.A. 493, 515 Radin P. 142 Raimy V. C. 275, 276, 289 Ram Dass (Alpert R.) 329, 354 Rank O. 41, 77, 216, 267 RapaportD. 79-81, 110, 111 Raskin N. J. 275, 289 Read H. E. 142, 146, 148 Rees L. 441, 472, 476, 479 Reese H.W. 514 Reich W. 77, 295 Rennie T.A. 229, 262 Reppuci N.D. 564, 579 Reyher J. 85, 86 Reyna L. 554, 582 Rhine J.B. 439 Richfield J. 81, 109 Rickers-Ovsiankina M. 241, 261 Ritter B. 567, 571, 575 Rivlin L.G. 395, 402 Roazen P. 88, 110 Rogers C.R.144, 145, 229, 257, 263-287, 287, 289, 293, 319, 347, 510, 624-631, 633, 634, 636 Rohles F.H. 588, 621 Rokeach M, 395, 402 Rolland R. 350 Roosevelt E. 255 . Roosevelt T. 156 Rosekrans M.A. 569, 55/ Rosellini R.A. 581 Rosehan D. 284, 255 Rosenthal T.L. 570, 579 Rosenzweig M.R. 36, 37 Rosenzweig 198 Ross D. 566 - 569, 579 Ross H. 75 RossS.A. 566-569,579 Rostan L. 439, 443, 479 Rothman E. 243, 262 Rotter J.B. 143, 148, 564, 581 Rousseau J. J. 231 Rubin R. 579 Rudikoff E.C. 280, 289 Ruesch J. 188, 194 Russell B. 584 Russell J. 395, 402 Sachs H. 167, 198, 295 Salter A. 554, 559, 557, 582 Sanford R.N. 14, 37, 198, 435, 438, 479 Sankar D.V.S. 477, 479 Sapir E. 174 ,. Sarason I. G. 14, 37 Sargent S.S. 227 Sarnoff I. 14, 37 Sartre J.P. 291, 299 Saunders D.R. 486, 503, 507, 515 Schaar J.H. 166, 194 Schachter S. 160, 194 Schaefer B. 621 Schafer R. 84, 110, 432, 438 Scheerer M. 243, 261, 262 Scheier I.H. 491, 498, 515 Schein E. 358, 403 Schlosberg H. 557 Schneider D. 227 Schoggen P. 395, 401 Scholem G. G. 324, 354 Schopenhauer A. 116 Schreber D. 66, 68, 69, 104 Schuh A. J. 634, 645 Schumer F. 223, 225 Schur M. 43, 75, 80, 770 Schwartz G. E. 349, 353, 354 Schwartz M. S. 188, 194 Scriven M. 81, 709 Sealy A. P. 499, 576 Sears P. S. 394, 402 Sears R. R. 80, 84, 770, 520, 553, 566, 579, 581, 635, 642, 645 Sechrest L. 14, 37 Seeman J. 276, 289 Seeman W. 275, 349, 354 Selesnick S.T. 143, 745 Seligman M.E.P. 520, 554, 561 - 566, 573, 578, 580, 581, 620, 621 Sellars W. 20, 36 Sells S.B. 509, 576 Seltzer CC. 479 Selye H. 416, 438 Serrano M. 142, 148 Serson J. 90 Seward J. P. 434, 438 Shah I. 324, 354 Shakespeare W. 69 Shakow D. 80, 777 Shankara 324 Shapley H. 227 Shapiro M.B. 424, 438 Indeks nazwisk 477-479, 624-626, Shaw G.B. 104 Sheerer E.T. 277, 289 Sheldon W. H. 439-477, 628-631,633, 634, 636 Sherrington C. S. 584 Shils E. A. 227, 581 Sibelius J. 376 Sigaud C. 439, 479 Sills D.L. 227, 228, 261, 479 Silverman L.H. 85, 86, 109, 111 Simmel M.L. 234, 262 Simmons J.Q. 621 Simon H.A. 641, 645 Simonson N.R. 143, 146 Singer D.G. 14, 37 Singer J.E. 563, 579 Singer J.L. 14, 37 Singh B. 353 Skaggs E.B. 434, 438 Skinner B.F. 81, 88, 107, 109, 258, 262, 285, 289, 319, 519, 554, 581, 583 - 620, 620 - 622, 624 - 635, 640 Sliosberg S. 390, 403 Smith H. 324, 354 Smith H.C. 479 Smith H.W. 634, 645 Smith M.B. 285, 289, 432 Smith N.W. 394, 403 Smith R.E. 14, 37 Smuts J. C. 229, 262 Snyder W. U. 276, 289 Sofokles 69 Solnit A. J. 80, 110 Solomon R.L. 416, 438, 609, 622 Spearman C. 184, 480, 484, 516 Spence D.P. 110 Spence J.T. 578, 580, 581 Spence K.W. 396, 403, 518-520, 530, 566, 581 Spengler O. 310, 322 Sperber M. 152, 194 Spielberger CD. 581 Spinoza B. 229 Spoerl H.D. 438 Spratt W. J.H. 478 Spuhler J.N. 478 Spurzheim J.G. 439, 478 Sri Ramakrishna 350 Staddon J.E.R. 610, 621 Stanton A.H. 188, 194 Stekel W. 41 Stepansky P. 49, 75 Stephenson W. 278, 279, 289, 424, 438, 480 Stern P. J. 114, 148 '.'' ? •?: , ?? i Stern W. 14, 15, 153, 404, 416, 438 -, »? Stevens S.S. 446, 447, 450, 477, 479, 580 Stice G.F. 486, 500, 503, 507, 515 ?, ? ,{ •?; Stock D. 276, 277, 290 . , .„ .>s StoneC.P. 645 ?? • .. , ,•; Strachey J. 73, 74 , . .„,. Straus E.W. 293, 297, 309, 322 , ,.:.A Stumpf C. 292, 356 '," Suinn R.M. 290 Sullivan H.S. 88, 150, 172-192, 192, 194, 263, 272, 285, 510, 624, 626-630, 632-634, 636 ą Suppe F. 20, 37 . ? Sutich A. 330, 331,354 , ' ' , Suzuki D.T. 327, 328, 353, 354 , , Sweney A.B. 493, 497, 515 . ? ... Ą Szekspir W. zob. Shakespeare W. i Taft R. 633, 645 .> Tart C. 328, 331, 332, 348, 353, 354 Tatro D.F. 507, 515 . ,; Taulbee E.S. 566, 581 . ,. ?;. Taylor D.W. 645 . Z Taylor J. 261, 491 '?.,, Tenney A.M. 446, 451, 454, 458, 470, 474, 476, 477-479 Tennyson A. 258 Terrace H. 586 Thetford W.N. 290 Thibaut J.W. 284, 578, 580, 581 Thiessen D.D. 640, 645 .: Thomas E. 581 Thomas W. I. 174, 562 Thompson C. 174 Thompson R. F. 640, 645 Thorndike E. L. 15, 484, 517, 581, 584, 596, 597 Thoreau H.D. 255, 326 Thurstone L.L. 476, 479, 480, 484, 516 Tillich P. 291 Titchener E.B. 16 Tolma E.C. 259, 357, 394, 396, 397, 403, 416, 438, 518, 530, 582, 624 Tołstoj L. 307 Tomkins S. S. 198 Toynbee A. 142 Tucker W. B. 477, 479 Turiell E. 45, 75 Turner M. 20, 37 UUman L.P. 588, 610, 621 Indeks nazwisk 655 VaihingerH. 154, 194 Vajiranana P. 340, 353, 354 Valentine C. 555 Vanasek F.J. 283, 288 Van Aung Z. 334, 346, 354 Van der Post L. 114, 148 Van Kaam A. 292, 293, 310-312, 322 Vernon P.E. 424, 426-428, 437 Verplanck W.S. 622 Viola G. 439, 446, 479 Vivekananda 326 Vockell E.L. 160, 194 von Franz M.L. 114, 148 von Hartmann E. 116 Waddell H. 326, 354 Walker R.N. 475, 479 Wallen J.L. 276, 289 Walster E.A. 472, 477 Walters R.H. 567, 568, 579, 580, 582 Wann T.W. 319, 321, 322 Warburton F.W. 489, 515 Watson J.B. 15, 352, 354, 394, 517, 518, 582, 583, 584, 624 Watts A. 329, 330, 354 Wehr G. 114, 148 '" Y' ''" ':' ' Weider A. 261 WeigertE.V. 112, 148 Weiss J.M. 563, 582 Wells F.L. 479 Wenig P.W. 515 ' ' Werner H. 229, 262 ? Wertheimer M. 229, 230, 292, 355, 356 Whalen CK. 567, 571, 579 : A. Wheeler R.H. 229, 262 ... - -;,; : < Wheelwright J. B. 143, 145, 146 White A. 522, 579 White R.W. 79, 84, 111, 198, 200, 228 White W.A. 174 Whitehead A/N. 199, 447 Whitman W. 255, 326 Whyte L.L. 40, 75 Wickes F.G. 142, 148 Wilhelm R. 122, 148, 327, 354 Wilson C. 253, 262 Wilson E.O. 640, 645 Wilson G.D. 84, 109, 554, 579 Wilson W. 104 Windelband W. 423 Winkler G.H. 395, 402 Wispe L.G. 503, 515 Wittman P. 468, 469, 479 Wolf R. 228 WolffP.H. 80, 111 Wolff W. 288, 290, 429, 430, 438 Wolpe J. 337, 354, 520, 554-561, 566, 571, 572, 575, 578, 582 WoodwardF.L. 354 ' v' •' Woodworth R.S. 416, 438 Wright CL. 567, 578 Wright H.F. 395, 401 Wright H.K. 430, 438 Wright H.W. 566, 573, 581 Wundt W. 15, 16, 143, 229 Wylie P. 142 Wylie R.C. 275. 277, 283, 284, 290 s; Wynne L.C 416, 438, 609, 622 Zagona S.V. 144, 146 ' :' Zeigarnik B. 383, 394, 403, 416 ' ; : Zimmer H. 327 '; ? Zimmerman R.R. 489, 541, 579 . . ? . , ? , Zimmerman W.S. 508, 516 ....--, Zubin J. 223,225