BIBLIOTEKA WYDZIAŁU PEDAGOGICZNEGO Uniwersytetu Warszawskiego 54532 CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ STUDIUM SOCJOLOGICZNE Władysław Majkowski CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ STUDIUM SOCJOLOGICZNE WYDAWNICTWO KSIĘŹYSERCANÓW Biblioteka WPedag. 1092001556 ISBN 83-86789-07-7 ©1997 Władysław Majkowski © 1997 Wydawnictwo Księży Sercanow „SCJ" ul. Saska 2, 30-715 Kraków tel./fax (012) 56-20-42 SPIS TREŚCI WYKAZ SKRÓTÓW WSTĘP.................... 9 13 CZĘŚĆ PIERWSZA UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI Rozdział I RODZINA W SWYM WYMIARZE JEDNOSTKOWYM I SPOŁECZNYM ............................. 23 1. Rodzina naturalnym środowiskiem życia człowieka................................................ 23 2. Rodzina a seksualny wymiar człowieka ................................................................... 26 3. Rodzina odpowiedzią na psycho-społeczne potrzeby człowieka............................. 31 Rozdział II NAUCZANIE KOŚCIELNE U PODSTAW TRWAŁOŚCI MAŁŻEŃSTWA I RODZINY............ 37 1. Naturalny charakter małżeństwa i rodziny................................................................. 38 2. Seksualna heterogeniczność małżeńskich partnerów................................................ 39 3. Monogamiczny charakter małżeństwa...................................................................... 40 4. Sakramentalność związku małżeńskiego katolików................................................. 42 5. Nierozerwalność związku małżeńskiego katolików................................................. 44 6. Prokreacyjny charakter małżeństwa i rodziny.......................................................... 47 Rozdział III SPOŁECZNO-EKONOMICZNE CZYNNIKI TRWAŁOŚCI WIĘZI MAŁŻEŃSKO- RODZINNEJ................................................................................................................ 51 1. Trwałość wyrastająca z więzi ekonomicznej............................................................. 52 2. Rodzina preindustrialna systemem społecznych zabezpieczeń................................ 56 3. Rodzina jako środowisko społecznej kontroli zachowań swych członków............. 61 Spis treści CZĘŚĆ DRUGA MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Rozdział IV PRZEMIANY MAKROSTRUKTURALNE SPOŁECZEŃSTWA POLSKIEGO PO II WOJNIE ŚWIATOWEJ................................................................................................................ 69 1. Przeobrażenia ustrojowe i społeczne w Polsce po II wojnie światowej i ich podło- że ideologiczne ........................................................................................................... 71 a. Zmiany polityczne................................................................................................. 71 b. Zmiany ekonomiczne............................................................................................ 73 c. Reforma systemu oświaty i szkolnictwa............................................................... 76 d. Marksistowska ideologia podstawą funkcj onowania systemu.............................. 81 2. Proces industrializacji i urbanizacji........................................................................... 88 Rozdział V PODWAŻENIE WIĘZI MAŁŻEŃSKO-RODZINNEJ W WYNIKU PROCESU SEKULARYZACJI RODZrNY............................................................,........................... 95 1. Sekularyzacja prawna małżeństwa i rodziny............................................................. 97 2. Zawężenie funkcji rodzinnych w ramach procesu specjalizacji................................ 98 3. Zakwestionowanie katolickich norm moralnych wynikiem procesu racjonalizacji życia........................................................................................................................... 99 Rozdział VI ROZWÓD WYRAZEM CAŁKOWITEGO ROZPADU WIĘZI MAŁŻEŃSKIEJ....................... 103 1. Rozwód kompleksowym problemem........................................................................ 103 a. Rozwód emocjonalny............................................................................................ 104 b. Rozwód prawny.................................................................................................... 104 c. Rozwód ekonomiczny........................................................................................... 106 d. Rozwód rodzicielski ............................................................................................. 107 e. Rozwód z sąsiadami i przyjaciółmi ...................................................................... 108 f. Rozwód psychiczny............................................................................................... 109 2. Rodzinnei społeczne następstwa rozwodu............................................................... 110 a. Skutki rozwodu dla małżonków............................................................................ 111 b. Następstwa rozwodu dla dzieci ............................................................................ 116 c. Społeczne skutki rozwodu .................................................................................... 118 3. Struktura rozwodów w Polsce .................................................................................. 125 a. Rozwody a okres trwania małżeństwa.................................................................. 126 b. Rozwody a ilość dzieci w małżeństwie ................................................................ 127 Spis treści c. Rozwodzący się a poziom ich wykształcenia....................................................... 128 d. Wiek małżonków w czasie wnoszenia powództwa o rozwód............................. 128 e. Czas rozwodu małżeństw a powództwo rozwodowe........................................... 129 f. Przyczyny rozwodów............................................................................................ 130 CZĘŚĆ TRZECIA MIKROSTRUKTURALNE PODŁOŻE DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Rozdział VII TEORETYCZNO-METODOLOGICZNA PROBLEMATYKA BADAŃ.................................. 135 1. Teoretyczny model badań......................................................................................... 135 2. Cel i metoda badań.................................................................................................... 140 3. Charakterystyka badanej zbiorowości...................................................................... 142 Rozdział VIII SPOŁECZNO-OSOBOWE CHARAKTERYSTYKI MAŁŻONKÓW A JAKOŚĆ ICH MAŁŻEŃSKIEGO ŻYCIA...................................................................................... 147 1. Społeczne podobieństwo małżonków....................................................................... 147 2. Wiekowe podobieństwo małżonków........................................................................ 149 3. Podobieństwo pod względem religijnym.................................................................. 151 4. Podobieństwo systemu wartości małżonków............................................................ 152 5. Zasoby małżeńskie małżonków ................................................................................ 155 6. Przygotowanie do nowych ról................................................................................... 157 7. Wsparcie ze strony innych osób i instytucji ............................................................. 160 Rozdział IX WPŁYW SPOŁECZNO-EKONOMICZNYCH CZYNNIKÓW NA JAKOŚĆ MAŁŻEŃSKIEGO ŻYCIA............................................................................................. 163 1. Społeczno-ekonomiczne przystosowanie ................................................................. 163 2. Praca zawodowa żony............................................................................................... 165 3. Skład ogniska domowego ......................................................................................... 167 4. Zakorzenienie we wspólnocie lokalnej..................................................................... 168 Rozdział X MAŁŻEŃSKIE GRATYFIKACJE PARTNERÓW A JAKOŚĆ ICH MAŁŻEŃSKIEGO ŻYCIA 169 1. Pozytywna postawa względem współmałżonka....................................................... 169 Spis treści 2. Emocjonalne gratyfikacje.......................................................................................... 170 3. Efektywność komunikowania się w małżeństwie ..................................................... 173 4. Zakres małżeńskich interakcji ................................................................................... 176 5. Zgodność małżeńskich ról......................................................................................... 177 ZAKOŃCZENIE............................................................................................................... 181 DODATEK....................................................................................................................... 185 1. Przygotowanie do małżeństwa i rodziny.........................................................:......... 185 2. Pomoc rodzinie.......................................................................................................... 190 3. Pomoc rozwiedzionym.............................................................................................. 199 BIBLIOGRAFIA ............................................................................................................... 209 ANEKS ............................................................................................................................ 245 WYKAZ SKRÓTÓW A — Arka AJFT - The American Journal of Family Therapy AJS - The American Journal of Sociology AK - Ateneum Kapłańskie ARS - Annual Review of Sociology ASR - American Sociological Review AS - Acta Sociologica BJP — British Journal of Psychiatry C - Concilium CC - Casti connubii ChD - Child Development CHFL - Christifideles laici ChwŚ - Chrześcijanin w Świecie CiŚ - Człowiek i Światopogląd CS - Colloąium Salutis DA - Dekret o apostolstwie świeckich Apostolicam actuositatem E - Epilepsia FC — Familiaris consortio FCo - The Family Coordinator FO - Famiglia Oggi FP - Family Process FR - Family Relations HV - Humanae vitae IJCS - International Journal of Comparative Sociology ISSJ - International Social Science Journal JCFS - Journal of Comparative Family Studies JCP - Journal of Consulting Psychology JD — Journal of Divorce JESP - Journal of Experimental Social Psychology JFI - Journal of Family Issues JMF — Journal of Marriage and the Family JMFL - Journal of Marriage and Family Living JMFT - Journal of Marital and Family Therapy 10 Wykaz skrótów JSI - Journal of Social Issues JSMT - Journal of Sex and Marital Therapy JSP - Journal of Social Psychology 1J - Pierwszy List św. Jana Apostoła KDK - Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes KK - Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium KiS - Kultura i Społeczeństwo KO - Konstytucja dogmatyczna o objawieniu Bożym Dei verbum IKor - Pierwszy List św. Pawła Apostoła do Koryntian KPK - Kodeks Prawa Kanonicznego Łk - Ewangelia według św. Łukasza ME - Med Ethics MFL - Marriage and Family Living MFR - Marriage and Family Relations Mk - Ewangelia według św. Marka MP - Materiały Problemowe MPQ - Merrill-Palmer Quarterly Mt — Ewangelia według św. Mateusza P — Population PB - Psychological Bullettin PoS - Polityka Społeczna POW - Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze PP - Przegląd Psychologiczny PR — Problemy Rodziny PS - Przegląd Socjologiczny PSB - The Polish Sociological Bullettin PT - Pacem in terris PW - Psychologia Wychowawcza Pwt — Księga Powtórzonego Prawa QAS - Quaderni di Azione Sociale QSE - Quaderni di Sociologia dell'Educazione Rdz - Księga Rodzaju RF - Roczniki Filozoficzne RNS - Roczniki Nauk Społecznych RoS - Roczniki Sociologii RP - Reconciliatio et paenitentia RuP - Ruch Pedagogiczny RS - Recherches Sociologiąues Wykaz skrótów 11 RSW - Roczniki Socjologii Wsi S - Sociometry SD - Studia Demograficzne SeR-SexRoles SF — Social Forces SiM - Studia i Materiały SP - Social Problems Spo - Społeczeństwo SR - Sociological Review SS - Studia Socjologiczne SSR - Sociology and Social Research W - Więź WD - W Drodze WŻR - Wychowanie do Życia w Rodzinie Z - Znak ZP - Zdrowie Psychiczne ZNKUL - Zeszyty Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ZWAZP - Zagadnienia Wychowania w Aspekcie Zdrowia Psychicznego WSTĘP Małżeństwo i rodzina stanowią bardzo interesujący przedmiot studiów dla wielu nauk: psychologii, pedagogiki, polityki, demografii..., a w szcze- gólności dla socjologii. Rodzina bowiem jest grupą społeczną. Sama zaś socjologia bywa niekiedy określana jako nauka o grupach społecznych. Rodzina jest najlepszym przykładem grupy małej, pierwotnej, z całym bo- gactwem interakcji, jakie w niej mają miejsce. Jednocześnie rodzina jest instytucją, spełniającą funkcję prokreacji, socjalizacji i funkcję miłości. Poza tym rodzina, chociaż należy do mikrostruktur społecznych, jest najstarszym i chronologicznie pierwszym środowiskiem życia człowieka. Nic więc dziw- nego, że już początki socjologii naznaczone były zainteresowaniem rodziną1. Pierwotną perspektywą socjologiczną w odniesieniu do rodziny była perspektywa filogenetyczna. Socjologowie i antropologowie kulturowi usi- łowali odpowiedzieć na pytanie, jaka była pierwotna forma rodziny i przez jakie fazy rozwoju przeszła sama rodzina. Na tym polu zarysowały się dwa odmienne stanowiska: ewolucjonistyczne i funkcjonalne. Pierwsze repre- zentowali J. Bachofen, L. Morgan i F. Engels. Utrzymywało ono, że pier- wotną formą małżeństwa był bezład płciowy, a rodzina przeszła przez szereg etapów rozwoju, z których najbardziej zaawansowanym jest monogamia. Przeciwwagę tej szkoły stanowili funkcjonaliści: E. Westermark, W. Schmidt, B. Malinowski, C. Levi-Strauss, G. Tillion, którzy w oparciu o badania o charakterze antropologicznym i etnograficznym polemizowali z tezami szkoły ewolucjonistycznej. Niemal w tym samym czasie, gdy ewolucjoniści usiłowali przedstawić rozwój rodziny, we Francji F. Le Play z założoną przez siebie Szkołą Ładu Społecznego zapoczątkował badania nad rodziną w aspekcie uwarunkowań środowiskowo-ekonomicznych. Le Play badał przede wszystkim rodziny robotnicze, borykające się wszędzie na świecie z tymi samymi problemami, co w konsekwencji upodabnia je do siebie w ich „kulturze biedy". Według Le Playa warunkiem właściwego funkcjonowania społeczeństwa jest dobra rodzina. Taką zaś nie jest ani rodzina patriarchalna, ponieważ nie jest funk- 1 Zob. Contemporary Theories about the Family, W.R. Burr et al. eds, N.Y. 1979; Sourcebook of the Family Theories and Methods: A Contextual Approach, P.B. Boss et al. eds, N.Y. 1993. 14 Wstęp cjonalna w nowoczesnym społeczeństwie, ani rodzina niestała społeczeństwa zindustrializowanego, ponieważ nie jest w stanie wypełniać roli socjalizują- cej. Jedyną rodziną na nowe czasy jest rodzina rodowa (familie souche), która z jednej strony nie zatraciła wartości moralno-społecznych, a jedno- cześnie jest w stanie stawić czoło nowym wyzwaniom. Lata trzydzieste naszego stulecia przyniosły niebywały rozwój socjologii rodziny. Dokonało się to głównie w Stanach Zjednoczonych. Dominującą problematyką socjologii rodziny w tym czasie była rodzina społeczeństwa zindustrializowanego ze swym największym problemem - dezintegracją. Przedstawicielami tego kierunku byli między innymi: T. Parsons, L.M. Treman, E.W. Burgess, L.S. Cottrell, H.J. Locke. Po przerwie spowodowanej II wojną światową socjologiczne studia ro- dziny były prowadzone z nie mniejszym entuzjazmem. W tym okresie za- znaczyły się trzy perspektywy badawcze: strukturalno-funkcjonalna, interak- cyjna i instytucjonalna. Pierwsza reprezentowana przez T. Parsonsa, R.F. Balesa i WJ. Goodea widziała w rodzinie podsystem będący częścią całego systemu społecznego. Badaniom poddano odniesienia rodziny do całego systemu, a także rolę poszczególnych jednostek w ramach rodziny jako podsystemu. Równoległą do strukturalno-funkcjonalnego podejścia była perspektywa interakcyjna, studiująca organizację wewnętrznych ról rodzinnych, proces interakcji, wpływ wywierany przez poszczególnych członków rodziny na innych i rodzinę jako całość, lokalizację autorytetu i władzy w rodzinie oraz małżeńskie konflikty. Głównymi reprezentantami tego kierunku byli: M. Mead, E.W. Burgess, R.O. Blood, D.M. Wolfe i R. Winch. Trzecia perspektywa socjologiczna z końca lat czterdziestych i pięć- dziesiątych traktowała rodzinę jako instytucję zaspokajającą potrzeby spo- łeczne: prokreacji i socjalizacji. W tej perspektywie rodzina była widziana jako niezastępowalny element życia społecznego. Istniejące różnice w for- mach i strukturze życia rodzinnego tłumaczone były różnicami kulturowymi społeczeństw. Do klasyków tej perspektywy socjologicznej w socjologii rodziny należeli: CC. Zimmermann, J. Sirjamaki, H. Schelsky, D. Claessens i D. McKinley. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych zaznaczyło się w socjolo- gii rodziny podejście zwracające szczególną uwagę na cykle życia rodzinne- go jako źródło zmian w formach i zakresie interakcji członków rodziny. Zostały do tego wykorzystane tak zdobycze samej socjologii, jak i innych jej pokrewnych nauk. Fenomen wydłużającego się życia ludzi, w związku z osiągnięciami medycyny i podniesieniem standardu życia, ukierunkował Wstęp 15 wiedzę społeczną na proces starzenia się i starość, dając początek nauce gerontologii. Tę socjologiczną perspektywę reprezentowali między innymi: E.M. Duvall, D.W. Winnicott i R. Hill. Paralelną do powyższej była teoria społecznej wymiany (Social Exchan- ge Theory). Głównymi jej przedstawicielami byli: J. Homans, P. Blau, J. Turner, J. Thibaut, H. Kelley, F.I. Nye, J. Edwards i R. Emerson. Sednem teorii społecznej wymiany jest wizja społecznych interakcji jako poszerzo- nego rynku, na którym każda jednostka działa tak, by zmaksymalizować zysk. W konsekwencji jednostka oferuje partnerom interakcji zachowanie, którego najbardziej oczekują, a które jednocześnie kosztuje ją najmniej; odwrotnie: jednostka oczekuje takiego zachowania, jakie najbardziej sama ceni, niezależnie od ceny, jaką inni za nie płacą. Lata siedemdziesiąte przyniosły nawrót do zapoczątkowanej już w la- tach trzydziestych przez R.E. Parka, E.W. Burgessa i R.D. McKenziego perspektywy ekologicznej. Podjęli ją: B. Paulucci, H. Hook, R. Clarke, G. Bateson, A.H. Hawley i U. Bronfrenbrenner. Teoria ludzkiej ekologii koncentruje się na człowieku jako jednostce biologicznej, będącej jednocze- śnie członkiem wspólnoty rodzinnej w jego interakcjach ze środowiskiem naturalnym. W tej perspektywie rodzina jest widziana jako niezależny od fizycznego i społecznego środowiska czynnik zmian. Akcentuje się w tej teorii rolę środowiska naturalnego, jego zasobów, wykorzystania ich oraz proces adaptacji ważny w zmieniających się warunkach. Naturalne środowi- sko nie determinuje życia jednostki i rodziny, ale nakłada na nie pewne ograniczenia lub stwarza konkretne szansę. Również w latach siedemdziesiątych zaznaczyła się konfliktowa teoria rodziny. Korzeniami swymi sięgała ona idei T. Hobbesa, K. Marksa i F. En- gelsa, S. Freuda oraz G. Simmela. Nowych zaś zwolenników znalazła w osobach: J. Bernarda, L. Cosera, R. Dahrendorfa, W. Millsa, J. Scanzonie- go, i A.S. Skolnicka. Podstawowym założeniem teorii konfliktowej jest istnienie powszechnego egoizmu i rodzący się na tym tle wszechobecny konflikt. Rodzina nie stanowi w tym względzie wyjątku. Będąc naznaczona wielorakimi różnicami swoich członków, funkcjonuje na zasadzie swoistej równowagi: dominacji i podporządkowania. Zadaniem socjologa jest identy- fikacja i opis konfliktogennych sfer życia rodzinnego nie w celu wyelimino- wania konfliktu, ale by wskazać drogi efektywnego jej funkcjonowania pomimo istnienia nieusuwalnego źródła konfliktu. Niebywały rozwój procesów i środków masowego przekazu w latach osiemdziesiątych dał początek teorii rodziny, która bazuje na teorii ludzkie- go komunikowania się. Teoria ta nie tylko upatruje w komunikowaniu się 16 Wstęp bazę ludzkich relacji, ale wjej ramach socjologowie dokonują selekcji tych form porozumiewania się, które sprzyjają właściwemu funkcjonowaniu rodziny oraz starają się wskazać te, które są źródłem napięć i konfliktów w rodzinie. W konsekwencji teoria ta zajmuje się symbolami, sposobami ich powstawania i interpretowania oraz społecznymi konwenansami dotyczący- mi relacji symbolu do osób, które się nim posługują. Jednym ze źródeł zakłóceń w procesie porozumiewania się są przeno- śnie, wieloznaczność słów i pojęć oraz metaforyczny charakter jeżyka. W odniesieniu do rodziny zarysowują się trzy typy metafor: a) rodzina jako mikrokultura, b) rodzina jako system wymiany i c) rodzina jako system relacji. Rodzina w świetle tej teorii jest unikalna z powodu następujących cech: stanowi małą grupę ludzi o bardzo szerokim wachlarzu relacji; ze względu na swój szczególny charakter zawiera w sobie relacje emocjonalne, seksualne oraz relacje władzy; rodzina, niezależnie od swoich kryzysów, zajmuje centralne miejsce wżyciu człowieka i jest wspomagana przez inne instytucje, na przykład: państwo, Kościół, korporacje. Zwolennikami tej teorii są: J.N. Cappella, M.S. Clark, M.A. Fitzpatrick, A. Giddens, J. Pear- son, M. Toloff i inni. Wreszcie godną uwagi, bardziej ze względu na swoją specyfikę niż wa- lory naukowe, jest też feministyczna teoria rodziny. Jeżeli żadna ze wspo- mnianych teorii nie nosi charakteru naukowego monolitu, to w sposób szczególny jest to widoczne w odniesieniu do teorii feministycznej. Z tego powodu należy raczej mówić o teoriach feministycznych rodziny niż o jednej teorii feministycznej. Teorie feministyczne sięgają korzeniami, bezpośrednio czy pośrednio, takich myślicielek, jak: Ch.P. Gilman, M. Mead czy B. Friedan. Znaczącą rolę w ich poglądach odgrywają też idee marksistowskie. Teorie feministyczne skupiają swoją uwagę na analizie fenomenu pod- porządkowania kobiety mężczyźnie w niektórych społeczeństwach. Usiłują też wypracować sposoby zmiany tej niesprawiedliwej sytuacji. Można zatem powiedzieć, że są one wizją rodziny i świata z punktu widzenia negatywnych doświadczeń kobiety. Centralnym pojęciem feministycznych teorii jest gender rozumiane jako społeczne uwarunkowanie i wyakcentowanie różnic między mężczyznami i kobietami oraz wykorzystanie tego do legitymizacji i utrwalenia relacji niesprawiedliwości, oraz wykorzystywania kobiet przez mężczyzn. Stąd relacje gender są nade wszystko relacjami władzy. W konsekwencji sama rodzina w perspektywie feministycznej widziana jest w terminach klasy, uwarunkowań kulturowych oraz seksualnych podziałów ożywiających ist- Wstęp 17 niejące niesprawiedliwości. Nie jest zatem zaskoczeniem, że zwolenniczki feministycznych teorii nie tylko studiują problematykę rodzinną, ale są też protagonistkami zmian niesprawiedliwych - w ich ocenie - rodzinnych struktur. Do najbardziej znanych zwolenniczek teorii feministycznych nale- żą: R.W. Connell, K.E. Ferguson, C. MacKinnon, A. Oakley i A. Rich. Początki polskiej socjologii rodziny sięgają swoimi korzeniami lat mię- dzywojennych naszego stulecia i są związane z takimi nazwiskami, jak: L. Krzywicki, Z. Mysłakowski, T. Szczurkiewicz, F. Znaniecki. Ten bardzo dobrze zapowiadający się dział studium socjologicznego został jednak, podobnie jak i inne studia, przerwany przez wybuch II wojny światowej. Brak zaś przez prawie dziesięć lat akademickiego nauczania w tym zakresie spowodował dalszy zastój polskiej socjologii na następne dziesięciolecie. Gdyby do tego dodać ideologiczne naciski reżimu komunistycznego, otwar- cie propagującego marksizm, to nie należy się dziwić, że właściwy rozwój polskiej socjologii rodziny miał miejsce dopiero w latach sześćdziesiątych i później. Było to możliwe tym bardziej, że w odróżnieniu od innych działów socjologii, socjologiczne badania nad rodziną nie były postrzegane przez reżim jako zagrożenie dla oficjalnej ideologii - marksizmu. Socjologiczne studia rodziny wjiowojennej Polsce były bogate i doty- czyły wielorakich jej aspektów2. Oto najważniejsze z nich: 1. Ogólna sytuacja rodziny oraz tendencje zmian w sytuacji rodziny w związku ze zmianami makrostrukturalnymi w kraju, a w szczególności procesami industrializacji, urbanizacji i sekularyzacji. Badania socjologiczne w tym zakresie prowadzili: J. Lutyński, A. Kłoskowska, B. Łobodzińska, H. Izdebska, M. Trawińska, F. Adamski, J. Turowski, J. Majka, J. Ziółkow- ski, J. Komorowska, Z. Jabłonowska, W. Piwowarski, D. Markowska i L. Dyczewski. 2. Badania nad rodzinami różnych klas oraz nad świadomościowymi modelami rodziny (A. Kłoskowska, W. Mrozek, B. Łobodzińska, F. Adam- ski, Z. Tyszka). Zob. Ł. Badeńska, Charakterystyka polskich badań nad rodziną - socjologiczna wiedza o współ- czesnej rodzinie polskiej, RNS 4(1976), s. 276-296; F. Jakubczak, Pół wieku badań nad rodziną chłopską wPolsce, PS 9(1968), s. 106-129; A. Dodziuk-Lityńska, D. Markowska, Rodzina w miastach polskich. Przegląd badań społecznych z lat 1945-1968, Wrocław 1971. W tym miejscu pomija się studia nad rodziną o nie socjologicznym czy socjologiczno-psy- chologicznym charakterze, na przykład: prawne, etyczne. Szczególnie bogaty dorobek w tym względzie stanowią studia o charakterze normatywnym. Na tym polu wiodącymi postaciami są: K. Wojtyła, K. Majdański, T. Styczeń, J. Bajda, B. Mierzwiński, J. Majka i J. Kłys. 18 Wstęp 3. Problematyka rodzinna z pogranicza socjologii rodziny i demografii (H. Przecławska, J. Malanowski, J. Górecki, J. Piotrowski, E. Rosset). 4. Kultura masowa i jej wpływ na modele i style życia małżeńsko- rodzinnego (A. Kłoskowska, F. Adamski, M. Braun-Gałkowska, J. Komoro- wska). 5. Rodzina w aspekcie życia seksualnego (H. Malewska, A. Malewski, M. Kozakiewicz, Z. Lew-Starowicz, K. Imieliński). 6. Rodzina i jej sytuacja materialna (M. Czerniewska, C. Kos, A. Tymo- wski, D. Graniewska). 7. Przygotowanie do małżeństwa i rodziny (M. Trawińska, M. Braun- Gałkowska, E. Sujak, W. Fijałkowski, W. Półtawska, K. Wiśniewska-Rosz- kowska). 8. Rodzina - wychowanie - osobowość (M. Ziemska, E. Sujak, T. Ku- kołowicz, M. Braun-Gałkowska, E. Wójcik). 9. Uwarunkowania trwałości małżeństwa i rodziny (M. Braun-Gałko- wska, T. Kukołowicz, L. Dyczewski, J. Laskowski, P. Poręba, J. Rembow- ski, J. Rostowski, E. Sujak, J. Szopiński, Z. Celmer, S. Jałowiecki, M. Ryś). 10. Patologia i dezintegracja rodziny (B. Tryfan, P. Kryczka, J. Mala- nowski, B. Łobodzińska, A. Podgórecki, E. Rosset, J. Laskowski, L. Mo- ścicka, K. Chrupek, L. Gapik, M. Jarosz, Z. Mank). Niniejsza praca sytuuje się na linii problematyki: małżeńsko-rodzinna więź - małżeńsko-rodzinna dezintegracja współczesnej rodziny polskiej. Autorowi towarzyszyła świadomość rozległości problematyki badań, jak i skali trudności tego przedsięwzięcia. Rozległość badań wynika z samego charakteru małżeństwa i rodziny, uwarunkowań personalnych, społeczno- politycznych oraz historyczno-kulturowych implikacji; trudności w zakresie tych badań, zresztą przez autora przewidywane, dotyczyły stereotypu ciągle jeszcze bardzo żywego w polskiej społeczności, w ramach którego sprawy małżeńsko-rodzinne postrzegane są jako całkowicie personalne (do których nikt obcy nie powinien mieć wstępu), pożycie seksualne jako tabu, a sam rozwód jako rzecz wstydliwa. Znalazło to swój wyraz w stwierdzeniu jedne- go z respondentów, który nie zdecydował się odpowiedzieć na ankietę, ale podał następujące uzasadnienie swojej decyzji: „Okres życia mojego nieuda- nego małżeństwa uważam za zamknięty. Dlatego nie chcę powracać do niego w żaden sposób - nawet w formie odpowiedzi na ankietę". Celem badań było możliwie całościowe wytłumaczenie problemu dez- integracji współczesnej rodziny polskiej w perspektywie socjologicznej. Stąd dużo uwagi poświęcono tak czynnikom makrostrukturalnym warunkującym osłabienie więzi małżeńskiej (sytuacja społeczna, polityczna, ideologiczna, Wstęp 19 procesy industrializacji i urbanizacji oraz towarzyszącej im sekularyzacji małżeństwa i rodziny), jak i faktorom mikrostrukturalnym: odpowiednie przygotowanie do małżeństwa: dojrzałość osobowa, ekonomiczna i społecz- na; czynnikom warunkującym zadowolenie ze stylu życia: społeczno- ekonomiczne przystosowanie, skład rodziny, praca żony, relacje ze wspólno- tą lokalną oraz jakości małżeńskich gratyfikacji: postawa względem współ- małżonka, emocjonalne gratyfikacje, zakres małżeńskich interakcji oraz zadawalające wypełnianie ról. W badaniach posłużono się wypracowaną przez R.A. Lewisa i G.B. Spa- niera teorią jakości i stabilności małżeństwa. Teoria ta tłumaczy stabilność lub dezintegrację małżeństwa na bazie jego jakości. W swej uproszczonej formie brzmi: stabilność lub dezintegracja małżeństwa zależy od jego jako- ści; małżeństwa o wysokiej jakości małżeńskiego życia są stabilne; małżeń- stwa o niskiej jakości małżeńskiego życia są niestabilne. Jest tak dlatego, że partner lub partnerzy związku małżeńskiego o niskiej jakości małżeńskiego życia szuka (szukają) alternatywy czy to w życiu samotnym czy też w nowym związku, mając nadzieję, że ten nowy związek będzie prezentował wyższąjakość małżeńsko-rodzinnego życia. Podstawowe założenia niniejszej teorii pokrywają się zasadniczo z założeniami teorii: Wybór, wymiana i rodzina (Choice, Exchange, and the Family) J.W. Thibauta, H.H. Kelleygo, G. Homansa i P.M. Blaua. Konkretne hipotezy stawiane w ramach powyższej teorii na podstawie przyjętych założeń są przyjmowane lub odrzucane najczęściej na bazie podwójnej argumentacji: danych z innych badań oraz badań własnych. Tymi ostatnimi objęto 324 osoby rozwiedzione, które odpowiedziały na przesłany im kwestionariusz, dołączony jako aneks w pracy. Sama praca składa się z trzech części. Część pierwsza analizuje uwarun- kowania trwałości małżeństwa i rodziny w Polsce w przeszłości. Zidentyfi- kowano trzy rodzaje czynników warunkujących tę trwałość. Jedne mają charakter uniwersalny czasowo i przestrzennie, ponieważ dotyczą samej natury człowieka i jego potrzeb; rodzina postrzegana jest jako odpowiedź na seksualne, psychiczne i duchowe potrzeby człowieka (rozdział I). Drugie związane były z konkretnym typem społeczeństwa - społeczeństwem prein- dustrialnym: rodzina jako system społecznych zabezpieczeń, rodzina jako ośrodek produkcji oraz jako środowisko społecznej kontroli (rozdział II). Trzecim czynnikiem warunkującym trwałość małżeństwa i rodziny w Polsce w przeszłości była katolicka doktryna (ideologia), której integralną częścią jest absolutna nierozerwalność ważnie zawartego i dopełnionego związku małżeńskiego (rozdział III). <5»o«*? 20 Wstęp Część druga poddaje analizie makrostrukturalne uwarunkowania dezin- tegracji współczesnej rodziny polskiej. Należą do nich: zmiany polityczne, ekonomiczne oraz społeczno-ideo logiczne w Polsce po II wojnie światowej oraz proces gwałtownej industrializacji i urbanizacji kraju (rozdział IV). Rozdział V analizuje proces sekularyzacji małżeństwa i rodziny osłabiający małżeńsko-rodzinną więź. Rozdział VI poddaje analizie rozwód w jego złożoności i implikacjach oraz prezentuje strukturę rozwodów w Polsce. Część trzecia pracy stanowi sedno elaboratu. Usiłuje ona wytłumaczyć dezintegrację małżeństwa i rodziny we współczesnej Polsce w ramach przy- jętej teorii R.A. Lewisa i G.B. Spaniera. Rozdział VII przedstawia proble- matykę teoretyczno-metodologiczną związaną z badaniami. Następne trzy rozdziały analizują czynniki warunkujące jakość małżeńskiego życia: roz- dział VIII - społeczno-osobowe charakterystyki małżonków; rozdział IX - społeczno-ekonomiczne czynniki życia małżeńskiego, a rozdział X - czynni- ki psycho-osobowe małżonków. Na każdym z tych poziomów są formuło- wane szczegółowe hipotezy, które -jak wspomniano wyżej - są przyjmowa- ne lub odrzucane w oparciu o podwójną argumentację: wyniki badań innych socjologów i badań własnych. Ostatnią częścią pracy jest dodatek. Chociaż ta część pracy wychodzi już poza ramy metody socjologicznej, jest autorowi bliska tak z racji jego zaan- gażowań na rzecz rodziny jak i z powodu doświadczeń wyniesionych z badań. Nawet anonimowe kontakty z rozwiedzionymi prowadzą do jedno- znacznego stwierdzenia: rozwód jest dramatem, wielkim niepowodzeniem, czasem wręcz życiową klęską. Z tego powodu zostały sformułowane postulaty dotyczące ochrony ro- dziny oraz świadczenia jej pomocy w różnych potrzebach i sytuacjach kryzy- sowych. Sugeruje się stworzenie sieci instytucji niższego rzędu, które pod egidą Kościoła i państwa będą służyły rodzinie. Postuluje się całościową prorodzinną politykę państwa na wszystkich etapach rodzinnego życia, a w szczególności mającą na uwadze rodziny powstające i wielodzietne. Pod- kreśla się potrzebę udoskonalenia rodzinnego prawodawstwa tak, by chro- niło rodzinę i stało na straży trwałości małżeństwa i rodziny. Sugeruje się stworzenie systemu poradnictwa rodzinnego, którego odpowiednio przygo- towany personel byłby w stanie przyjść z pomocą na każdym etapie małżeń- skich trudności, łącznie z samym procesem rozwodowym, gdy jest on nie- unikniony. CZĘŚĆ PIERWSZA UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI ROZDZIAŁ I RODZINA W SWYM WYMIARZE JEDNOSTKOWYM I SPOŁECZNYM 1. Rodzina naturalnym środowiskiem życia człowieka Człowiek jest z natury istotą społeczną. Do tego, by mógł żyć i rozwijać się, potrzebni mu są inni ludzie, rodzina, grupa społeczna, społeczeństwo. Społeczeństwo jest jednak dla człowieka koniecznym warunkiem rozwoju, a nie celem samym w sobie1. Wśród wielu grup społecznych, których członkostwo nabywa jednostka w ciągu swego życia, rodzina jest pierwszą i najważniejszą. Rodzina jest bowiem pierwszą formą życia społecznego, odpowiadającą na najważniejsze potrzeby jednostki. Do tego wymiaru potrzeb ludzkich nawiązywał Arysto- teles, gdy 24 wieki temu twierdził, że ludzie z natury stworzeni są do życia we dwoje: życia razem mężczyzny i kobiety. To koniecznościowe połączenie istot o odmiennej płci, nie mogących bez siebie istnieć, tworzy dom, czyli rodzinę. Jest to „/.../ z natury istniejąca wspólnota, utrzymująca się trwale dla codziennego współżycia /.../" . Rodzina nadto decyduje o tym, „że skądś pochodzimy, gdzieś jest początek naszego społecznego istnienia, nie jeste- śmy ludźmi znikąd bez oparcia w jakiejś kulturze. Strony, w których przy- szło się na świat lub gdzie urodzili się rodzice, dziadkowie, wyznaczają nasz własny punkt na mapie rozległego świata"3. Takie rozumienie społecznego charakteru człowieka odbiega daleko od tego, co Marks rozumiał przez to pojęcie. Według Marksa człowiek jest w całości produktem społecznym, tworem histo- ryczno-społecznym, w którym odzwierciedla się całokształt społecznych stosunków. Przejawy jego życia „choćby nie miały bezpośrednio postaci społecznej, postaci przejawów życia wespół z innymi - są przejawami i potwierdzeniem życia społecznego". K. Marks, Rękopisy ekonomiczno-filozo- ficzne z 1844 r., Dzieła, Warszawa 1962,1.1, s. 580. 2 Arystoteles, Polityka, Warszawa 1964, s. 1252 b. H. Izdebska, Przyczyny konfliktów w rodzinie, Warszawa 1979, s. 87. Zob. też L. Dyczewski, Rodzina, społeczeństwo, państwo, Lublin 1994; Z. Celmer, Człowiek na całe życie, Warszawa 1995; J. Kłys, Rodzina dziedzictwem ludzkości. Zarys etologii, Szczecin 1995. 24 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI Rodzina jest nie tylko powszechnym wymiarem ludzkiego życia, ale jest najbardziej trwałym jego elementem4. Wynika to z samej natury rodziny, a mianowicie z faktu, że odpowiada ona na bardzo ważne ludzkie potrzeby: seksualne, psychiczne i społeczne. Trwały charakter rodziny jest nadto wzmacniany przez niektóre ideologie rodziny. Katolicka ideologia małżeń- stwa i rodziny, podkreślająca absolutną nierozerwalność małżeństwa katoli- ków, jest tego najlepszym przykładem. W przeszłości wspomniana baza trwałości rodziny była jeszcze wzmacniana przez społeczno-ekonomiczne funkcje, jakie rodzina spełniała w preindustrialnym społeczeństwie. Życie rodzinne jest powszechnie przyjętym sposobem życia; istniało i istnieje we wszystkich znanych nam społeczeństwach. I chociaż rodziny w różnych kulturach różnią się znacznie co do swego charakteru, to jednak samo istnienie rodziny jest powszechne tak w przestrzeni, jak i w czasie. Pragnienie założenia rodziny i życia w niej występuje nie tylko u młodych, ale praktycznie w każdej kategorii wiekowej. Życia rodzinnego pragną nawet ci, którzy byli pozbawieni normalnej rodziny z jakiegokolwiek powodu. Stąd zdecydowana większość ludzi nie wyobraża sobie życia poza rodziną5. Również w Polsce założenie i posiadanie rodziny stanowi naczelną wartość w ogólnie przyjętym systemie wartości. Badania socjologiczne jednoznacznie wskazują, że dla ogromnej większości młodych ludzi sens ich życiu nadaje rodzinne szczęście, poczucie, że żyje się dla innych6. Jednocze- D.H. Olson, Marriage of the Future: Reyolutionary or Evolutionary Change, FCo 21(1977), s. 383-393; por. U. Sciascią, La copia coniugale dal punto di vista delie scienze sociali, La copia umana: dalia natura alla grazia, P. Gaiotti ed., Roma 1965, s. 143-202. Zob. H. Izdebska, Miejsce rodziny w hierarchii wartości w wypowiedziach młodzieży, Przemiany rodziny polskiej, J. Komorowska red., Warszawa 1975, s. 279-288. Małżeństwo i rodzina jako powszechnie akceptowana droga życia jest czasem analizowana w terminach „zysków i strat". Ogólnie przyjmuje się, że kobieta przez małżeństwo zyskuje w wy- miarze ekonomicznym. Ceną jaką za to płaci jest: rezygnacja z większego stopnia prywatności, utrata wielu przyjaciół, wolności. Mężczyzna natomiast zyskuje w wymiarach nieekonomicznych znajdując: pomoc w domu, moralne wsparcie, fizyczne i umysłowe dobre samopoczucie. Wydaje się, że gdyby pominąć ekonomiczny wymiar „zysków" i „strat", mężczyzna przez małżeństwo zyskuje więcej niż kobieta. Por. F.K. Goldscheider, L.J. Waite, Sex Differences in the Entry into Marriage, AJS 92(1986), s. 92. L. Dyczewski, Konflikt kulturowy czy kulturowa kontynuacja pokoleń w rodzinie, Z badań nad rodziną, T. Kukołowicz red., Lublin 1984, s. 136; por. D. Dobrowolska, Wartości związane zżyciem rodzinnym, Przemiany rodziny polskiej, J. Komorowska red., Warszawa 1975, s. 260- 278; J. Piotrowski, Rodzina w społeczeństwie współczesnym, PR 3(1975), s. 16-39; por. M. Ziem- ska, Wpływ przemian funkcji rodziny na socjalizacją dzieci, Rodzina i dziecko, M. Ziemska red., Warszawa 1986, s. 231; W. Socha, Miejsce rodziny w systemie wartości moralnych czterech poko- leń w Polsce (rok 1984), PR 3(1985), s. 5. Analizując zagadnienie od strony negatywnej niektórzy socjologowie twierdzą, że nawet czasowe przebywanie poza rodziną wywiera negatywny wpływ na życie jednostki. Zob. L.J. Waite, Rodzina w swym wymiarze jednostkowym i społecznym 25 śnie młodzi ludzie uważają, że drugą - po utracie zdrowia - niepożądaną rzeczą jest niepowodzenie w życiu rodzinnym. Rodzina jest więc atrakcyjną grupą pierwotną, w której człowiek znajduje szczęście i zadowolenie. Nie- kiedy rodzina sama w sobie stanowi cel życia człowieka, kiedy indziej jest źródłem czy sposobem realizacji innych celów7. Można też mówić o swoistego rodzaju presji na dorosłego człowieka, by założył rodzinę, gdyż jest to powszechnie oczekiwane postępowanie innych w stosunku do dorosłej jednostki8. Poza tym, osoba samotna starzejąc się jest coraz bardziej izolowana, ponieważ przesuwa się bardzo szybko na skali kategorii mniejszości zważywszy ciągłe zawężanie się rozmiaru grupy wieko- wej, którą tworzą osoby samotne jej wiekowego przedziału. Gdy, na przykład, w Polsce dziewczyna osiąga 21 rok życia, połowa jej koleżanek już wyszła za mąż; gdy osiąga 35 rok życia, tylko 8% osób jej wiekowej grupy nie zmieniło jeszcze stanu cywilnego. Gdy mężczyzna osiąga 24 rok życia, połowa jego kolegów już zmieniła stan cywilny; gdy ma 35 lat, około 85% jednostek jego kategorii wiekowej posiada już swoje rodziny pierwsze czy nawet zrekonstru- owane. Małżeńsko-rodzinne życie można widzieć i analizować w kategoriach po- trzeb9. W analizie grup społecznych i kultur kategoria potrzeby staje się klu- czową kategorią. To, co jednostki czy grupy uważają za swoje potrzeby, ich zlokalizowanie na skali potrzeb, jak i sposoby ich zaspokajania stają się klu- czem do poznania samej kultury i stopnia jej rozwoju. Potrzeby uniwersalne tak w przestrzeni, jak i w czasie mają charakter naturalny: wypływają z ludz- kiej natury (potrzeba pożywienia, potrzeba seksualna, potrzeba grupy...). Również naturalny charakter mają instytucje, które regulują ich zaspokajanie. Inne potrzeby są wynikiem zmian społeczno-kulturowych. Wyrastają w ich kontekście i w ich kontekście stają się czytelne. Instytucją, która zaspokaja bardzo szeroki wachlarz ludzkich potrzeb, jest rodzina bazująca na małżeństwie. Stanowi ono - jak podkreśla M. Kozakie- wicz - „niepowtarzalny związek dwojga osób połączonych wieloraką uczu- ciową więzią oczekiwań, długów i zobowiązań zaspokajających podstawowe, F.K. Goldscheider, and Ch. Witsberger, Nonfamily Living and the Erosion of Traditional Family Orientations among Young Adults, ASR 51(1986), s. 541-554. 7 M. Ziemska, Rodzina a osobowość, Warszawa 1975, s. 26. Badania socjologiczne wykazują, że zachodzi dodatnia korelacja pomiędzy osobistym szczę- ściem jednostki a udanym życiem rodzinnym. Zob. J.D. Yoder, R.C. Nichols, A Life Perspective Comparison ofMarried and Divorced Persons, JMF 42(1980), s. 417. Zob. J. Chałasiński, Młode pokolenie chłopów, Warszawa 1938. Zob. M. Ossowska, Socjologia moralności, Warszawa 1986, s. 211-214; por. J. Maciaszkowa, Rodzina w życiu jednostki i społeczeństwa, POW 4(1988), s. 101. 26 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI ważne dla ich dobrego samopoczucia potrzeby /.../"10. W szczególności jednak zaspokaja dwie z nich: potrzebę seksualną i potrzebę psychospołeczną. 2. Rodzina a seksualny wymiar człowieka Rzeczywistość ludzka ma zawsze wymiar płciowości. Człowiek nie mo- że żyć poza płcią, w oderwaniu od płci. Jest się albo mężczyzną, albo kobie- tą, nie zaś istotą apłciową11. Dlatego seksualność, chociaż nie wyczerpuje całej ludzkiej osobowości, jest jej bardzo znaczącym wymiarem. Przenika ona całą osobowość człowie- ka: uczucia, myśli, działanie... Seksualność jest sposobem rozumienia nas samych jako mężczyzn i kobiety; jest też znakiem i symbolem w komuniko- waniu się jednostki z innymi. W konsekwencji podziału na płeć i przypisaniu jednostki do określonej kategorii płci mężczyzna jako mężczyzna i kobieta jako kobieta mają swoje funkcje w poczęciu, noszeniu i karmieniu dziecka, a nawet w życiu społecznym12. Seksualność człowieka zatem nie jest tylko tym wymiarem ludzkiej oso- by, który dotyczy określonych cielesnych organów ludzkiego ciała, a tym bardziej nie jest jednym z konsumpcyjnych dóbr człowieka. Seksualność wyraża się w tym, „kim jednostka jest" jako osoba cielesna, posiadająca określone potrzeby (emocjonalne, poznawcze, cielesne czy społeczne), mające swój wyraz w inicjowaniu wielorakich interakcji. Stąd każda osoba, niezależnie od wieku, stanu, fizycznych czy umysłowych sprawności, ma M. Kpzakiewicz, Wychowanie seksualne a przygotowanie do małżeństwa i życia rodzinnego, PR 6(1977), s. 28. Z punktu widzenia biologicznego seksualność jednostki jest determinowana przez odpowiedni układ chromosomów. To chromosomy zawarte w plemnikach mężczyzny decydują o tym, czy dziecko będzie płci męskiej czy żeńskiej. Każda komórka jaja czy plemnika posiada 23 chromoso- my, w których zakodowane są wszystkie „dane" przyszłego dziecka. Jeden z 23 chromosomów jest odpowiedzialny za płeć. Jest on dwojakiego rodzaju, umownie oznaczony jako X i Y. Jajo kobiety zawiera tylko chromosomy X, zaś męskie plemniki X i Y. Gdy plemnik z chromosomem Y zapłod- ni jajo, embrion nosi znak XY, co oznacza, że będzie to płód płci męskiej; gdy plemnik z chromosomem X zapłodni jajo, embrion ma kod XX i płód będzie płci żeńskiej. Chociaż więc płeć dziecka zostaje zdeterminowana już przy zapłodnieniu, to jednak zewnętrzne różnice anatomiczne u płodu są zauważalne dopiero po 7 tygodniach płodowego życia. Okres, kiedy ma miejsce różnicowanie płci u płodu, jest ogromnej wagi, ponieważ zadecyduje to o pełnej męskości albo kobiecości płodu. Zob. A. Oakley, Sex, Gender, and Society, Aldershot 1985, s. 18-27; por. Sesso, Dizionario di Sessuologia e delPArmonia Coniugale, Roma 1974, s. 523- 525; The Sex Glands or Gonads, Family Health Guide and Medical Encyclopedia, Pleasantville 1976, s. 102-103; Sessualita, Dizionario di Psicologia, Roma 1982, vol. I, s. 1063-1065; F. Di Raimondo, Ilfondamento biologico delia differenziazione sessuale, La copia umana: dalia natura alla grazia, P. Gaiotti ed., Roma 1965, 43-94. 1 M. Mead, Małe and Female, N.Y. 1975, s. 20. Rodzina w swym wymiarze jednostkowym i społecznym 27 również wymiar seksualny. Płciowość zatem jest rzeczywistością obejmują- cą całego człowieka jako osobę. „Płciowość przenika całą egzystencję ludz- ką. Jest się bowiem mężczyzną lub kobietą w całości swej egzystencji, a więc także w odniesieniu do sposobu myślenia, decydowania, działania, pracy itp."13. Ludzka seksualność jest wielowymiarowa: - Ma charakter fizyczny. Nie będąc jakimś szóstym zmysłem, angażuje je wszystkie w swej ekspresyjności. Wyraża się w pragnieniu kontaktu, zadowo- lenia, bliskości, intymności i fizycznej przyjemności. - Ma charakter osobowy. Każda osoba jest seksualna na swój sposób, co między innymi wyróżnia ją od innych osób. - Seksualność ma wymiar poznawczy. Człowiek poznaje inne osoby jako istoty seksualne z tym wszystkim, co ta seksualność wyraża lub symbolizuje. - Ma charakter wartościujący. Słowa i pojęcia takie jak miłość, sprawie- dliwość, norma, powinność mają wymiar etyczny i są bardzo istotne dla zro- zumienia seksualności. - Ma wymiar duchowy. W seksualnej interakcji dwie osoby wchodzą nie tylko w fizyczny, ale również i duchowy kontakt; ma miejsce swoista trans- cendencja i zaangażowanie się. J. Nagórny, Personalistyczna wizja płciowości, WŻR, Listopad-grudzień 1993, s. 9. Tego rodzaju spojrzenie na ludzką płciowość można nazwać „personalistyczna wizją płciowo- ści". W jej rozumieniu „pole ludzkiej płciowości zamyka się w trójkącie: godność osoby ludzkiej - miłość — małżeństwo. Dlatego też pytania dotyczące ludzkiej płciowości powinny być zawsze stawiane w kontekście całościowej wizji ludzkiego życia i nie mogą być oderwane od pytań o sens ludzkiego życia, o sens miłości i o to wszystko, co sprawia, że człowiek nie tylko jest osobą, ale coraz bardziej rozwija się na płaszczyźnie osobowej egzystencji". Tamże, s. 4. Takie widzenie ludzkiego seksualizmu odbiega daleko od freudowskiej wizji ludzkiej płciowo- ści. Według Freuda najważniejszym rodzajem energii w człowieku jest libido - energia seksualna wywodząca się z działających wewnątrz ludzkiego organizmu bodźców. Na skutek ich działań człowiek ciągle poszukuje seksualnych przyjemności przez ukierunkowywanie zewnętrznych bodźców na erogenne sfery ciała. Na przeszkodzie tej niekończącej się potrzebie seksualnych do- znań staje zakaz pochodzący z kultury, którego uosobieniem jest ojciec. Wynikające stąd napięcie jest źródłem kompleksów (Edypa i Elektry). Ich właśnie rozwiązanie jest warunkiem psychicznego zdrowia i społecznego przystosowania. To nieustanne zmaganie się biologicznego popędu człowie- ka ze światem kultury kształtuje osobowy charakter jednostek. Naładowane emocjami treści psy- chiczne są często wypierane do podświadomości powodując dewiacyjne zachowanie jednostek. Ludzka rzeczywistość zatem oscyluje pomiędzy tłumieniem popędów, zwłaszcza libido, a buntem przeciwko kulturowym zakazom. Zob. Z. Freud, Człowiek, religia, kultura, Warszawa 1967, s. 315-350. Widzenie ludzkiej seksualności w takich terminach jest mitologizacją i fetyszyzacją seksu, co z kolei prowadzi do „panseksualizmu", gdzie naczelną zasadą życia staje się zasada maksymalizacji seksualnych przyjemności. 28 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI - Wreszcie seksualność ma wymiar społeczny. Angażuje ona partnerów, ma zwykle miejsce w rodzinnym i wspólnotowym kontekście, ma swoje od- niesienie do równości, zatrudnienia, socjalizacji, pornografii, małżeństwa...14. Ludzka seksualność zatem, aczkolwiek nie wyczerpuje całej osobowości jednostki, jest jej centralnym wymiarem. Płciowość bowiem jest integralną częścią osobowej struktury człowieka15. Stąd nie ulega wątpliwości, że frustracje seksualne, niezależnie od tego, jakie mają źródło, są przez jednost- ki dotkliwie odczuwane. Same zaś źródła tych frustracji, na przykład: impo- tencja u mężczyzny, oziębłość płciowa u kobiety, bezpłodność, nabierają konotacji społeczno-moralnych, to znaczy takich, jakie posiadają: lojalność, uczciwość, pracowitość czy status społeczny16. Na szczególne podkreślenie zasługuje komplementarny charakter ludz- kiej płciowości. Ludzka seksualność ze swej natury ma swoje ukierunkowa- nie na osobę płci odmiennej. Płciowość jest więc nastawiona na dopełnienie w ramach ludzkiej egzystencji. Męskość potrzebuje kobiecości, a kobiecość męskości. Mężczyzna i kobieta są równi sobie w wymiarze człowieczeństwa - i to stanowi wspólną płaszczyznę wzajemnego ich zrozumienia, ale różnią się pod wieloma względami, zaś męskość lub kobiecość jest jednym z nich. Ten komplementarny charakter ludzkiej płciowości dotyczy wszystkich wyżej wspomnianych cech ludzkiej seksualności. Z faktu, że człowiek rodzi się mężczyzną albo kobietą, wynikają daleko idące konsekwencje. Pierwszą z nich są różnice somatyczne między mężczy- zną a kobietą. Po linii tych różnic układają się role, jakie mężczyzna i ko- bieta pełnią w zaspokajaniu instynktu seksualnego i związanej z tym - pro- kreacji. To ciało kobiety jest tak ukształtowane, że staje się środowiskiem nowego życia jako konsekwencji seksualnego zjednoczenia mężczyzny i kobiety. Drugą konsekwencją zróżnicowania płci jest zróżnicowanie w ich wymiarach somatycznych, czyli w umięśnieniu, fizycznej sile, barwie gło- su... Trzecim następstwem płciowego zróżnicowania są różnice w psychice mężczyzny i kobiety. Powszechnie przyjmuje się, że głównymi męskimi cechami są: przedsiębiorczość, aktywność, podejmowanie ryzyka, chęć dominacji, niższy niż u kobiet stopień uczuciowości. Kobiety zaś odznaczają 14 United Church of Christ, Human Sexuality, N.Y. 1977, s. 12-13. Według W. Fijałkowskiego energia seksualną mająca swe źródło w ludzkiej płciowości, decyduje o dynamice i kolorycie ludzkich interakcji: „zasila, ociepla, userdecznia kontakty człowieka w każ- dym stanie: zarówno młodego, jak i starego, zarówno małżonka, jak i celibatariusza". W. Fijał- kowski, Ku afirmacji życia, Warszawa 1989, s. 10. 16 K. Obuchowski, Psychologiczne problemy seksuologii, Seksuologia społeczna, K. Imieliński red., Warszawa 1974, s. 146. Rodzina w swym wymiarze jednostkowym i społecznym 29 się uczuciowością, konkretnością, instynktem opiekuńczym, delikatnością, wrażliwością na wartości związane z życiem... Wreszcie zróżnicowanie płci ma swoje konsekwencje społeczne. Jedne z nich wynikają z fizycznych, intelektualnych czy psychicznych możliwości; inne zaś są pochodzenia kulturowego. Jako dziedzictwo kulturowe są przekazywane z pokolenia na pokolenie utrwalając przekonanie o istnieniu „męskich" i „kobiecych" ról społecznych. Płciowość zatem, będąca integralną częścią każdego człowie- ka, została „ukształtowana przez czynniki kulturowe /.../ na gruncie determi- nant biologicznych. Nauka i kultura dzielą ludzi na rodzaj męski i rodzaj żeński, a kultura określa ich wzajemne relacje - prawa, obowiązki, role społeczne"17. Z natury rzeczy istnieje w mężczyźnie i kobiecie zapotrzebowanie na płeć odmienną, by stworzyć jedność. Można więc powiedzieć, że w podziale na płeć istnieje „dialektyczna jedność przeciwieństw"18. Dla mężczyzny kobieta, a dla kobiety mężczyzna jest wartością, której nawzajem szukają. „Rozszczepienie więc człowieczeństwa na człowieczeństwo męskie i czło- wieczeństwo żeńskie oraz ich wzajemna polaryzacja umożliwia przede wszystkim osiągnięcie ludzkiego osobowego ubogacenia i dojrzałości" . Dokonuje się to w małżeństwie, którego istotnym elementem jest pożycie seksualne. Pożycie seksualne, dające człowiekowi radość i zadowolenie, jest rów- nież częścią składową tego, co zwykle jest określane jako szczęście20. Z. Chlewiński, Seks i autorealizacja (I), WD 2(1978), s. 15; por. B. Muldworf, Sexualite et feminite, Paris 1970, s. 45-52. Przeżywanie własnej płci rozpoczyna się już w dzieciństwie na bazie postrzegania wzorców ojca i matki, a później w toku dojrzewania biologicznego, umożliwiającego samookreślenie jednostki jako mężczyzny czy kobiety i z tym związanych ról w procesie prokreacji i interpersonalnych rela- cji- Płeć jako niewyzbywalny wymiar człowieka nie ma konotacji moralnej, co niekiedy było jej niesłusznie przypisywane. Konsekwencją tego były tendencje „odpłciowiania" człowieka przez anihilację jego seksualności. Z drugiej strony jest również faktem, że życie moralne człowieka jest związane z jego sferą biologiczną i seksualną. „Nasze ciało, gesty, słowa w tym kontekście biolo- giczno-kulturowym coś oznaczają, ale jest to już znaczenie nie tylko biologiczne, lecz także moral- ne. Mogą wyrażać pragnienie życzliwości, miłości lub tylko przyjemności, a także panowania, upokorzenia i pogardy". A. Wielo wiejski, Przed nami małżeństwo, Kraków 1988, s. 79-80. 18 J. Tischner, Osoba i płeć, WD 2(1978), s. 7; por. E. Badinter, L'un et 1'autre. Des relations entre homme et femme, Paris 1986. W wymiarze cielesnym źródłem tych potrzeb są ośrodki podkorowe w układzie nerwowym. 19 A. Siemianowski, Kobieta i mężczyzna, WD 12(1975), s. 71. 20 Zauważono, że istnienie jednakowo wysokich potrzeb seksualnych u obydwu małżonków jest znakiem wysokiego wzajemnego przystosowania małżonków; różnica w potrzebie częstotliwości i intensywności kontaktów seksualnych jest jej zaprzeczeniem. W sytuacji, gdy potrzeby seksualne 30 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI I chociaż zharmonizowane pożycie seksualne nie gwarantuje jeszcze mał- żeńskiego sukcesu i szczęścia, to jednak jest ich ważnym elementem i wa- runkiem, służąc ożywieniu i pogłębieniu małżeńskiej miłości. W ten sposób współżycie seksualne stanowi dla małżonków pomoc w przejściu na wyższy stopień osobowych interakcji. Pożycie seksualne jednak będąc tylko jedną i to niższą warstwą miłości musi stale „przekraczać warstwę popędową człowieka realizując wartości wyższe"21. Istnieje więc ciągła potrzeba jasne- go sprecyzowania etosu małżeńskiego, tym bardziej że wieloznacznie poj- muje się rolę płci i życia seksualnego. G. Levinger zauważa, że wśród trzech możliwych sposobów odniesienia na tym poziomie życia (jednostronna świadomość, powierzchowne interakcje, pełna wzajemność) tylko ten ostatni umożliwia interpersonalny kontakt, na bazie którego rodzi się głęboka więź. Samo zaś pożycie seksualne, stając się źródłem przyjemności i zadowolenia, cementuje małżeńskąjedność bliskich sobie partnerów22. Warunkiem zaś udanego życia seksualnego jest znajomość różnic w psychice mężczyzny i kobiety, świadomość możliwych różnic oczekiwań, otwarcie się na drugiego człowieka w całym bogactwie jego osobowości. Tylko tak całościowo przeżywane życie seksualne ubogaca inne wymiary małżeńskich interakcji. Odwrotnie, kryzys na tym poziomie staje się przy- czyną kryzysu małżeństwa. Jedynym społecznie uznanym środowiskiem, gdzie ma miejsce zaspoka- janie popędu seksualnego, jest rodzina, a dokładniej mówiąc - małżeństwo. W tym kontekście seksualna satysfakcja osiąga pełne znaczenie i wyraz. „Tylko w małżeństwie - zauważa E. Sujak - potrzeba miłości erotycznej, jednego z partnerów przewyższają znacznie potrzeby drugiego, sytuacja jest niekorzystna, zwłasz- cza jeśli seksualne potrzeby kobiety znacznie przewyższają potrzeby mężczyzny. Zob. J. Szopiński, Więź psychiczna a zadowolenie z małżeństwa, PR 5(1981), s. 20. M. Ryś, Psychologia małżeństwa. Zarys problematyki, Warszawa 1993, s. 49; por. E. Sujak, Kontakt psychiczny w małżeństwie i rodzinie, Katowice 1971, s. 15; G. Madinier, Naturę et mystere de la familie, Tournai 1961, s. 71; J. Riurikow, Współczesne przemiany miłości, PR 5(1977), s. 14. G.R. Leslie, podkreślając znaczenie czynnika seksualnego w małżeństwie, zauważa jednak, że „gdyby seks był jedyną albo nawet najważniejszą racją małżeństwa, to w społeczeństwie byłoby wiele osób, które byłyby małżeństwu przeciwne /.../. Małżeństwo ma charakter uniwersalny dlate- go, że zawiera w sobie wszystkie wymiary relacji między mężczyzną a kobietą". G.R. Leslie, The Family in Social Context, N.Y. 1967, s. 15. G. Levinger, A Social Exchange View on the Dissolution ofPair Relationships, Social Exchange in Developing Relationships, R.L. Burgess and T.L. Huston eds, N.Y. 1979, s. 169-191. „Całą wartość współżycia płciowego — podkreśla Szopiński - odczuwa się /.../ wtedy, gdy zostają spełnione inne wartości małżeństwa, jak: kontakt uczuciowy połączony z akceptacją partne- ra, wymiana na płaszczyźnie intelektualnej, współdążenie do osiągnięcia podobnych wartości". J. Szopiński, Rozwój kontaktu osobowego we współczesnym małżeństwie, ZP 4(1973), s. 33. Rodzina w swym wymiarze jednostkowym i społecznym 31 wyłącznej i trwałej znajduje pełne zaspokojenie, tylko w małżeństwie reali- zować się może to, czego pragnie miłość /.../"23. Pożycie seksualne w małżeństwie więc, będąc odpowiedzią na biolo- giczno-psychiczne potrzeby człowieka, jest doniosłym faktorem trwałości wspólnoty małżeńsko-rodzinnej przynajmniej tam, gdzie jest znakiem miło- ści i tę miłość ożywia. „Dynamika seksualna - zauważa W. Fijałkowski - uczestniczy w procesie nawiązywania kontaktów, sprzyjając wykształceniu się wyższej uczuciowości nadającej międzyludzkiej komunikacji pogłębiony i wielopłaszczyznowy charakter"24. 3. Rodzina odpowiedzią na psychospołeczne potrzeby człowieka Jest powszechnie stwierdzany przez psychologów fakt, że w każdym czło- wieku istnieje zapotrzebowanie na przyjaźń, miłość i przynależność do okre- ślonej grupy ludzi. Człowiek szuka zaspokojenia tych potrzeb nade wszystko uczestnicząc w życiu grup, które w socjologii są określane jako pierwotne lub podstawowe25. Do takich grup należą: grono przyjaciół, mały klub koleżeński, miejski gang młodzieżowy..., a nade wszystko rodzina. Podstawowymi cecha- mi tych grup są: zawężona liczebność członków, dobrowolna przynależność do grupy, wzajemna znajomość, wysoki stopień grupowej solidarności, częste kontakty typujące toface oraz uczestnictwo w życiu grupy całą osobowością E. Sujak, Kontakt..., dz. cyt, s. 84. 24 W. Fijałkowski, Ekologiczne podstawy rozrodczości ludzkiej, WD 1(1994), s. 95; por. W. Fijał- kowski, Miłość w spotkaniu płci, Warszawa 1984. Pierwszym, który zwrócił uwagę na istnienie grup pierwotnych oraz ich rolę w życiu jednostki był Ch. Cooley. Uczynił to w swoim dziele Social Organization. Zaproponował on podział grup spo- łecznych na pierwotne (primary) i wtórne (secondary). Podstawą wyróżnienia tych kategorii była chronologia uczestnictwa jednostki w tych grupach oraz różnice w typie interakcji, jaka zachodzi między jej członkami. Zob. Ch. Cooley, Social Organization, N.Y. 1909. Ten podział grup był w dużej mierze podobny do typologii grup dokonanej przez F. Tónniesa. Według niego podstawowym kryterium podziału grup jest „rodzaj woli", która decyduje o powsta- niu grupy. Jeśli jest to wola irracjonalna, ograniczona, spontaniczna, nacechowana emocjami (Wessenwille), to grupa ma charakter wspólnotowy (Gemeinschaft); jeśli zaś ma cechy racjonalno- ści i refleksji (Kilrwille), to grupa ma charakter zrzeszenia (Gesellschaft). Grupy typu Gemeinschaft (rodzina, rody, grupy koleżeńskie) są oparte na stosunkach pokrewieństwa i przyjaźni, podczas gdy grupy typu Gesellschaft bazują na umowach (spółki, zrzeszenia, towarzystwa handlowe) Zob. F. Tónnies, Gemeinschaft und Gesellschaft. Die Grundbegriffe der reinner Soziologie, Berlin 1920. W latach trzydziestych grupa chicagowskich socjologów pod kierownictwem E. Mayo stwier- dziła istnienie i funkcjonowanie takich grup w wielkich zakładach produkcyjnych Hawthorne Plant of Western Electric w Chicago. Odtąd problematyka grup pierwotnych i podstawowych stała się powszechna w socjologii. Za istnieniem grup pierwotnych przemawia również dobitnie ogólna zrozumiałość wielkiej literatury różnych epok i kultur jako konsekwencja podobieństwa charakteru grup podstawowych w różnych społeczeństwach. 32 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI jednostki, a nie tylko segmentarycznie. Stąd też więź społeczna w grupie podstawowej ma charakter osobowy, a nie instytucjonalny. W konsekwencji jednostka w grupie jest niezastępowalna, ponieważ jest niepowtarzalna w swej strukturze osobowości. Idąc po linii rozumowania Colleya A. Kłoskowska zauważa, że grupy pierwotne są „źródłem elementarnych związków społecz- nych i ideałów moralnych, źródłem wszystkich decydujących o społecznym współżyciu pozytywnych uczuć, które /.../ górują nad negatywnymi"26. Najlepszym przykładem grupy pierwotnej, jak to już zostało wspomnia- ne, jest rodzina. Rodzina jest też najczęściej spotykaną grupą pierwotną. W żadnej innej grupie ludzie nie angażują się tak całościowo, dogłębnie i trwale. Od żadnej innej grupy nie oczekuje się również tak wiele. Ludzie, szukając szczęścia, szukają go przede wszystkim w rodzinie w przekonaniu, że tą drogą zaspokoją „potrzebę związku uczuciowego z drugim człowie- kiem, potrzebę takiej więzi psychicznej, która rodzi przyjaźń, daje poczucie wzajemnego zrozumienia, uwalnia człowieka od lęku przed samotnością, rodzi /.../ chęć posiadania dzieci, uregulowania życia seksualnego, stworze- nia warunków, dających obu stronom poczucie bezpieczeństwa i dostatku"27. W grupie małżeńsko-rodzinnej jej członkowie akceptują się wzajemnie pod wieloma względami: Jako typ psychofizyczny, jako partnera seksualne- go, jako matkę czy ojca własnych dzieci, gospodarza czy gospodynię domu, towarzysza czy towarzyszkę wspólnego życia, partnera spędzania wolnego czasu, osobę kształcącą się /.../" . Chociaż - zdaniem niektórych psycholo- gów - związek seksualny z osobą płci odmiennej nie jest niezbędny do emocjonalnego i moralnego rozwoju człowieka, co oznacza, że nawet bez zaangażowania się seksualnego mogą istnieć związki autentycznej przyjaźni i więzi między osobami, to jednak droga życia małżeńsko-rodzinnego jest najbardziej naturalna i odpowiednia do rozwoju pogłębionej uczuciowości i międzyosobowej więzi29. Małżeństwo więc i rodzina zaspokajają potrzebę 26 27 A. Kłoskowska, Małe grupy i społeczeństwo masowe, KiS 3(1959), s. 75. H. Izdebska, Przygotowanie do życia w rodzinie, Warszawa 1972, s. 48. M. Ziemska, Rodzina ..., dz. cyt, s. 24. 29 Por. Z. Chlewiński, Seks i autorealizacja (II), WD 3(1978), s. 70. Istnieje powszechne przekonanie psychologów, że człowiek jest zdolny do sublimacji i humani- zacji popędu seksualnego, ukierunkowując energię tego popędu na miłość dobra, prawdy, ojczy- zny, drugiego człowieka... Uzdalnia ona jednostkę do służenia tym wartościom. Stąd też osoba rezygnująca z małżeństwa powinna oddać się autentycznej realizacji tych celów. Socjologowie i psycholodzy podkreślają znaczącą dodatnią korelację, jaka zachodzi pomiędzy życiem małżeńsko-rodzinnym a zdrowiem psychicznym jednostek. Jednakże, jak to wynika z ba- dań, nie sam fakt ż>cia z innymi w quasi-rodzinnych grupach podnosi wskaźnik zdrowia psychicz- nego, a życie w niaUeńsko-rodzinnej wspólnocie. Stąd wnosi się, że to życie małżeńsko-rodzinne Rodzina w swym wymiarze jednostkowym i społecznym 33 otwarcia się na innych, zwłaszcza bliskich sobie, bez obawy, że się będzie oszukanym, wykorzystanym lub źle zrozumianym30. Konsekwencją tego jest poczucie bezpieczeństwa i zaufania, tym bardziej że od partnera małżeńskie- go oczekuje się trwałego zaangażowania w małżeńsko-rodzinną wspólnotę. Szczególnym wyrazem więzi małżeńsko-rodzinnej jest poczucie odpowie- dzialności za współmałżonka. „Chodzi tu - jak mówi Czapów - o podjęcie odpowiedzialności za drugiego człowieka, analogiczne do tej, jaką podejmują rodzice za własne dziecko. I właśnie ta odpowiedzialność, ten nieodwołalny fakt związku z drugim człowiekiem ma stanowić rację, dla której ktoś jest partnerem małżeńskiej interakcji. Pożądanie seksualne, wspólny życiowy start małżeński, podobnie jak urodzenie dziecka, staje się w tym ujęciu podstawą związku i źródłem poczucia bezpieczeństwa i wzajemnego oparcia. Nie ma już znaczenia to, że ktoś spotyka później kogoś piękniejszego i mądrzejszego. Ważne jest to, komu stał się potrzebny jako partner w miłości i za kogo jest w tej miłości odpowiedzialny" . Każdy z małżonków „inwestuje" w rodzinne życie największą wartość - własne życie. Obdarowuje swego partnera tym, co ma najwartościowszego i jednocześnie oczekuje od niego podobnej wzajem- ności. Wspólnotowy wymiar życia małżeńsko-rodzinnego zakłada partnerski charakter tego związku, wynikający z całościowej akceptacji drugiego czło- wieka i otwarcia się na niego. W ten sposób tworzone są warunki, w których małżonkowie, a także rodzice i dzieci, mogą zaspokoić potrzebę miłości, afiliacji, bezpieczeństwa, afirmacji, wielowymiarowego kontaktu, życiowego sukcesu, potrzeby rozwoju i twórczości, odnalezienia sensu życia. W rodzinie wykształca się swoista strategia dokonująca selekcji dążeń jej członków: jedne z nich są akceptowane jako idące po linii wspólnotowych celów rodziny, inne odrzucane -jako z nimi sprzeczne. Przez życie małżeńsko-rodzinne zaspokajana jest potrzeba rodzicielska, czyli potrzeby: macierzyństwa i ojcostwa. Zwłaszcza ta pierwsza jest szcze- gólną potrzebą kobiety. Kobieta jest predestynowana do roli matki nie tylko wpływa pozytywnie na zdrowie psychiczne człowieka. Stwierdzenie istnienia takiej korelacji nie jest równoznaczne z twierdzeniem, że życie małżeńsko-rodzinne chroni przed problemami ekono- micznymi i społecznymi. To, co mu się przypisuje, to przede wszystkim psychiczne wsparcie w rozwiązywaniu tych problemów. Por. W. Gove, C. Briggs Style, and M. Hughes, The Ęffect of Marriage on the Well-Being ofAdults, JFI 11(1990), s. 10-14. 30 U. Barbano, Psicologia del matrimonio, La copia umana: dalia natura alla grazia, Roma 1965, s. 103; I. Pospiszyl, Źródła trwałości rodziny we współczesnym społeczeństwie, PR 2(1988), s. 19. Z badań J. Kupczyka wynika, że szczególnej potrzeby miłości oczekiwały dziewczęta z zakła- dów poprawczych. Według autora jest tak dlatego, że dziewczęta te, będąc odtrącone przez swoich rodziców, najczęściej nie doznały zaspokojenia potrzeby emocjonalnej. Zob. J. Kupczyk, Ideał przyszłego małżonka w oczach młodzieży, RuP 6(1974), s. 835. 31 C. Czapów, Odpowiedzialność za współmałżonka, ZP 4(1973), s. 34. 34 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI w wymiarze biologicznym, ale i psychicznym . Ta ostatnia potrzeba góruje nad innymi tak dalece, że nie zrealizowana daje kobiecie poczucie frustracji i pustki. Nawet adoptowane dziecko nie zawsze jest w stanie w pełni zaspo- koić u kobiety potrzebę bycia matką . Nie jest jednak rzeczą obojętną, w jakim środowisku i klimacie ta po- trzeba jest zaspokajana. Nie ulega wątpliwości, że „rodzina jest tym miej- scem /.../, w którym kobieta w sposób bezpieczny dla siebie i dziecka, przy uznaniu społeczeństwa realizuje tę największą z potrzeb ze względów nie tylko osobistych, ale i społecznych"34. Wynika z tego, że potrzeba macie- rzyństwa nie sprowadza się do wymiaru biologicznego i psychologicznego. Niewątpliwie dla jednostki są one ogromnej wagi. Jednakże macierzyństwo, przez fakt dawania nowego życia, dostarcza członków wszystkim innym grupom i całemu społeczeństwu. W konsekwencji osobista realizacja kobiety przez macierzyństwo nabiera wymiaru społecznego, tym bardziej gdy ma to miejsce w rodzinie. Również rodzinny klimat sprzyja realizacji potrzeby macierzyństwa. Ma- cierzyństwo, jako fakt ogromnej wagi, wymaga klimatu miłości, poczucia bezpieczeństwa tak dla dającej życie, jak i dla tego, kogo życiem się obdaro- wuje. Dająca życie matka potrzebuje wsparcia odpowiedzialnego w dawaniu życia partnera. Tym sposobem macierzyństwo i ojcostwo spotykają się razem na forum rodziny, będącej jedynie społecznie uznanym środowiskiem realizo- wania macierzyńskich i ojcowskich potrzeb, odpowiadając jednocześnie na oczekiwania społeczeństwa i państwa. W procesie dojrzewania biologicznego, pod wpływem działania gruczołów dokrewnych wydziela- jących związki biochemiczne zwane hormonami (najważniejsze z nich to: estrogeny i progesteron), organizm kobiety jest przysposabiany do biologicznego macierzyństwa. Po osiągnięciu dojrzałości biologicznej, dojrzewa również psychika kobiety do przyjęcia przez nią macierzyństwa. 33 Tu prawdopodobnie mają swe źródło dla kobiety psychiczne następstwa aborcji - PAS i PAD. PAS (Post Abortion Syndrom - poaborcyjny syndrom) - jest zespołem chronicznych zaburzeń w orga- nizmie kobiety, powstającym na skutek brutalnego przerwania przemian hormonalnych, jakie mają miejsce w związku z ciążą. Z tym związany jest też aspekt psychiczny: zadziałanie — wypartych na skutek uruchomienia mechanizmów obronnych racjonalizacji — reakcji emocjonalnych. PAD (Post Abortion Distress - poaborcyjna rozpacz) jest zespołem ostrych reakcji. Kobieta, która poddała się aborcji, ma poczucie ogromnej straty, sprzeniewierzenia się swej podstawowej roli — macierzyń- stwu, co prowadzi u niej do stworzenia negatywnego obrazu samej siebie, utraty celu i sensu życia, a w końcu do rozpaczy. Zob. M. Ryś, Psycho-biologiczne aspekty przerywania ciąży, Zanim zde- cydujesz, W. Majkowski red., Kraków 1994, s. 27-30. P. Poręba, Psychologiczne uwarunkowania życia rodzinnego, Warszawa 1981, s. 24. Ze względu na swoje skutki społeczne macierzyństwo niekiedy wiązano z atrybutami boskimi. Stwarzanie i dawanie życia było domeną bogów. Rodzina w swym wymiarze jednostkowym i społecznym 35 Potrzeba ojcostwa nieco inaczej manifestuje się i jest zaspokajana u mężczyzny niż potrzeba macierzyństwa u kobiety; obecnie inaczej niż kiedyś. Najpierw, mężczyzna nie pragnie być ojcem „za wszelką cenę". Jego za- spokojenie potrzeby ojcostwa związane jest raczej z potrzebą założenia rodziny na bazie szerszego uczucia, a nie samej potrzeby bycia ojcem. Dla- tego - jak zauważa P. Poręba - jeśli u mężczyzny „pożądanie nie zostanie dopełnione wyższym uczuciem, mężczyzna chętnie wycofuje się z roli ojca, jak to ma miejsce w intymnych stosunkach pozamałżeńskich"35. Wprawdzie zdarza się, że mężczyzna staje się ojcem biologicznym poza małżeństwem i rodziną, ale jego ojcostwo psychiczne aktualizuje się we wspólnocie życia z kobietą, która jest jego żoną, partnerką w pracy i rozrywce, a zwłaszcza matką jego dzieci . W wymiarze psychologicznym mężczyznę czynią ojcem żona i dzieci, a nie sam fakt biologicznego ojcostwa. „Ojcostwo - jak za- uważa B. Mierzwiński - opiera się głównie na duchowej więzi"37. Na przestrzeni wieków, a nade wszystko w społecznościach nierozwi- niętych, gdzie rodzina miała charakter patriarchalny, a jednocześnie była ośrodkiem produkcyjnym, motywacja mężczyzny przy zakładaniu rodziny była wielowymiarowa. Niewątpliwie, tak jak i w rodzinie współczesnej, aspekt seksualno-personalny miał swoje doniosłe znaczenie. Jednakże tym motywom często towarzyszyły, a nawet nad nimi górowały, inne. Mężczyzna w realizowaniu swojego ojcostwa miał na uwadze potrzebę dużej liczby rąk do pracy na gospodarstwie oraz liczył się z wielkim prawdopodobieństwem przedwczesnej śmierci części swego potomstwa. W takim wypadku funkcjo- nalną stawała się rodzina wielodzietna, zwłaszcza z przewagą synów, co gwarantowało rodzinie siłę roboczą i przetrwanie rodu. Niemałe też znacze- nie miała sama pozycja ojca w rodzinie. W rodzinnej strukturze ojciec po- siadał władzę autokratyczną, a niekiedy nawet prawie absolutną. Obecnie ojcostwo w rodzinie jest realizowane na bazie jednowymiaro- wych motywacji. Motyw zabezpieczenia trwałości rodziny zszedł na daleki plan, a aspekt ekonomiczny zniknął całkowicie. Dziś z każdym dodatkowym dzieckiem wiążą się znaczne wydatki, a nie ekonomiczny zysk. Dziecko jest chciane przez ojca dla niego samego, dla dobra rodziny i rodziców. Taki charakter ojcostwa jest niewątpliwie bliższy dziecku, bardziej ludzki. Mimo zawężenia kręgu motywacji posiadania dzieci, istnieje dziś powszechne 35 37 P. Poręba, dz. cyt, s. 26. ' H.L. von Canitz, Vater. Die neue Rolle des Mannes in der Familie, Diissseldorf 1980, s. 29. B. Mierzwiński, Mężczyzna, mąż, ojciec, Otwock 1996, s. 72. 36 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI przekonanie, że rodziny nie posiadające dzieci, czy to z powodu bezpłodno- ści któregoś z rodziców, czy też z własnego wyboru, mimo że mogłyby mieć dzieci, są mniej szczęśliwe i zadowolone z życia niż małżeństwa posiadające dzieci38. Jest tak dlatego, ponieważ rodzicielstwo nie jest rzeczą przypadło- ściową dla małżeństwa i rodziny, która tylko od czasu do czasu się pojawia. Rodzicielstwo należy do jego sedna. Idzie też ono po linii psychicznych potrzeb rodziców. 38 D. Kornas-Biela, Postawy młodzieży akademickiej wobec prokreacji, AK 1(1986), s. 106. ROZDZIAŁ II NAUCZANIE KOŚCIELNE U PODSTAW TRWAŁOŚCI MAŁŻEŃSTWA I RODZINY Znaczącym czynnikiem trwałości rodziny polskiej była w odległej histo- rii, i jest obecnie, katolicka ideologia (doktryna) małżeństwa i rodziny. Jej centralną ideą jest absolutna nierozerwalność związku małżeńskiego katoli- ków. Ponieważ tak w przeszłości, jak i obecnie zdecydowana większość Polaków przynależała i przynależy do Kościoła Katolickiego, stąd jego doktryna dotycząca małżeństwa i rodziny z konieczności oddziałuje w kie- runku trwałości takiego związku. Źródłami katolickiej ideologii są: Pismo Święte Starego i Nowego Te- stamentu2, orzeczenia Soborów, zwyczajne nauczanie Kościoła zawarte Przez ideologię rozumie się tu zbiór idei dotyczących struktury, procesów wewnętrznych i ze- wnętrznych sytuacji oraz wartości i aprobowanych celów rodziny. Tak rozumiana ideologia rodziny kategoryzuje ludzi pod względem: wieku, płci, okresów życia, pełnionych ról, władzy, autorytetu, doświadczeń osobistych i rodzinnych celów. Zob. J. Bernardes, Family Ideology: Identification and Exploration, SR 33(1985), s. 285-287; por. F. Adamski, Socjologia małżeństwa i rodziny, Warszawa 1982, rozdz. 5; Marriage, Dictionnaire Encyclopediąue du Christianisme Ancien, Paris 1990, vol. II, s. 1545-1547; J. Leclercą, Vers une familie nouvelle?, Paris 1962; J. Leclercą, Mariage naturel et mariage chretien, Paris 1965; E. Sztafrowski, Chrześcijańskie małżeństwo, Warszawa 1985, s. 7-10; E. Hillman, Rozwój struktur małżeństwa chrześcijańskiego, C 1-5(1970), s. 312-322. Aczkolwiek każda ideologia ma pewien wymiar dogmatyczny (poszukuje faktów dla potwier- dzenia przyjętych twierdzeń), to żadną miarą nie należy jej rozumieć jako „zafałszowane sumienie" (false conscience), jak to ideologię pojmował K. Marks. 2 Pismo św. Starego Testamentu składa się z 46 ksiąg, z których najważniejsze to tzw. Pięcioksiąg - Księgi: Rodzaju, Wyjścia, Kapłańska, Liczb i Powtórzonego Prawa; na drugim miejscu plasują się Prorocy, zaś ostatnia część ksiąg objawionych to Pisma (Ketubim). Pismo św. Nowego Testamentu zawiera 27 ksiąg, a najważniejszymi jego księgami są księgi historyczne: Ewangelie - św. Mate- usza, św. Marka, św. Łukasza i św. Jana; drugą część Pisma św. Nowego Testamentu stanowią księgi dydaktyczne: Listy św. Pawła (13), List do Żydów oraz 7 Listów Katolickich; wreszcie księ- ga prorocka - Apokalipsa św. Jana. Pismo św. stanowi centralną część Objawienia Bożego. Objawienie Boże zaś to „słowa i czyny Boga, przez które Bóg ujawnił siebie samego oraz swoje postanowienie zbawienia ludzi i dopusz- czenia ich do uczestnictwa w Bożych prawdach i darach, przewyższających możliwości poznawcze ludzkiego rozumu". Objawienie, Słownik Biblijny, Katowice 1990, s. 116. 38 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI w Encyklikach papieskich i innych dokumentach podobnej wagi, nauka Oj- ców Kościoła3, oraz Prawo Kanoniczne. Najważniejsze zaś aspekty katolickiej doktryny małżeństwa i rodziny to: naturalny charakter małżeństwa i rodziny, heterogeniczność osób zawierają- cych związek małżeński, monogamiczność, sakramentalność i absolutna nierozerwalność związku małżeńskiego. 1. Naturalny charakter małżeństwa i rodziny Przez naturalny wymiar małżeństwa i rodziny rozumie się fakt, że mał- żeństwo i rodzina są sposobem realizacji życia człowieka zgodnie z jego naturą. Ta droga życia odpowiada na naturalne potrzeby człowieka w wy- miarze somatycznym, psychicznym, duchowym i społecznym. Do istoty zaś natury ludzkiej należy dualizm, to jest cielesność i duchowość. Małżeństwo nie ogranicza się do żadnej z tych sfer ani w żadnej się nie wyczerpuje. Tylko łącznie te dwa wymiary wyrażają całą złożoność i bogactwo relacji małżeńsko-rodzinnych. Dlatego miłość małżeńska to miłość „na wskroś ludzka, a więc zarazem zmysłowa i duchowa" (HV, p. 9). W takiej miłości nie chodzi o działanie tylko na poziomie popędu ani nawet ludzkich uczuć, lecz przede wszystkim ma to być akt woli, który się nie wyczerpuje w tru- dach codziennego życia, ale nawet dzięki nim wzrasta i umacnia się. Bóg stwarzając człowieka, z zakodowanymi w jego naturze potrzebami, jest też autorem małżeństwa i rodziny w wymiarze naturalnym. Oznacza to, że samo biologiczno-psychologiczne zróżnicowanie ludzi wskazuje na naturalny charakter związku małżeńskiego i rodziny. Poza tym za naturalnym charak- terem przemawia także uniwersalność życia małżeńskiego i rodzinnego tak w przestrzeni, jak i w czasie. Małżeństwo i rodzina zatem nie są tworem historycznym, lecz instytucją naturalną. „Małżeństwo bowiem - zauważa pa- pież Paweł VI - nie jest wynikiem jakiegoś przypadku lub owocem ewolucji ślepych sił przyrody, Bóg Stwórca ustanowił je mądrze i opatrznościowo w tym celu, aby urzeczywistniać w ludziach swój plan miłości" (HV, p. 8)4. Główną cechą pism objawionych jest ich natchnienie. Jest to „charyzmatyczny i bezpośredni wpływ Boga na autorów Pisma św., dzięki któremu, pomimo że zachowują oni własną indywidual- ność pisarską i autorstwo napisanych przez siebie ksiąg, Bóg staje się ich głównym Autorem". Tamże, s. 111. W konsekwencji „księgi biblijne w sposób pewny, wiernie i bez błędu uczą prawdy, jaka z woli Bożej miała być przez Pismo św. utrwalona dla naszego zbawienia" (KO, p. 11). Ojcami Kościoła nazwani są pisarze kościelni ośmiu pierwszych wieków, odznaczający się święto- ścią życia i aprobatą swojej nauki przez Kościół. Z racji ich czasowej bliskości z okresem życia Jezusa Chrystusa ich wkład w rozwój nauki chrześcijańskiej ma szczególne znaczenie. 4 Przeciwną tej doktrynie jest między innymi ewolucjonistyczna teoria rodziny. Zdaniem ewolucjoni- stów rodzina monogamiczna to efekt długiego procesu historycznego. Rodzina w ciągu swoich Nauczanie kościelne u podstaw trwałości małżeństwa i rodziny 39 W konsekwencji z samego prawa natury wypływa prawo człowieka do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny . Stąd też żadna władza ludzka nie może pozbawić jednostki prawa do zawarcia związku małżeńskiego i zało- żenia rodziny. Taka decyzja leży w wyłącznej gestii poszczególnego czło- wieka - ludzkiej osoby. Środowisko rodzinne zaspokaja też inną potrzebę człowieka, a mianowi- cie potrzebę bycia z innymi. Już starożytny filozof Arystoteles określił czło- wieka „animał sociale" czyli zwierzę społeczne. Człowiek rodzi się w spo- łeczności, w społeczności żyje i w niej staje się w pełni człowiekiem. Bo- wiem - jak mówi Jan Paweł II - „osoba ludzka posiada naturalny i struktu- ralny wymiar społeczny, jako że jest powołana w głębi swej istoty do wspól- noty z innymi oraz do dawania siebie innym" (CHFL, p. 40). Jednostka i społeczeństwo pozostają do siebie w relacji najgłębszej współzależności. Należy jednak podkreślić, że „podstawowym i pierwotnym przejawem społecznego wymiaru osoby jest małżeństwo i rodzina" (CHFL, p. 40). 2. Seksualna heterogeniczność małżeńskich partnerów Pod względem seksualnym człowieczeństwo ma dwa wymiary: męskość i kobiecość. Ludzka osoba jest albo mężczyzną, albo kobietą, ponieważ człowiek nie istnieje poza wymiarem płci; płeć jest jego istotną cechą. Ta dziejów przechodziła przez szereg etapów rozwoju. Pierwszą i najbardziej prymitywną formą ro- dziny był bezład płciowy. Na tym etapie rozwoju rodziny nie było żadnych ograniczeń współżycia seksualnego między osobami płci odmiennej; drugą formę rodziny stanowiło małżeństwo grupowe, które miało trzy stadia: w pierwszym stosunki seksualne były ograniczone do hordy; w drugim z kręgu partnerów seksualnych wykluczono krewnych wstępnych i zstępnych z linii matki; w trze- cim stadium zakazane było współżycie seksualne również pomiędzy krewnymi linii bocznej. Na- stępny etap rozwoju rodziny to małżeństwo parzyste, w którym mężczyzna miał jedną żonę główną wśród wielu żon i byl dla niej głównym mężem pośród wielu innych. Najbardziej zaawansowany etap rozwoju rodziny stanowi małżeństwo monogamiczne, złożone z jednego męża i jednej żony w tym samym czasie. Por. J. Bachofen, Das Mutterrecht, Basel 1861; L.H. Morgan, Ancient Society, Chicago 1877; F. Engels, Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa, War- szawa 1979, s. 30-103. ' Wśród wielu praw, jakie przysługują człowiekowi będącemu ludzką osobą, jest prawo „do małżeń- stwa i do osiągnięcia jego przyrodzonego celu, prawo do założenia społeczności rodzinnej i wła- snego domu". Pius XII, Orędzie radiowe wygłoszone w wigilią Bożego Narodzenia 1942 r., Do- kumenty Nauki Społecznej Kościoła, M. Radwan i al. red., Rzym - Lublin 1996, s. 271. Podob- nie dobitnie mówi na ten temat papież Jan XXIII: „/.../ Ludzie mają prawo wybrać sobie taki stan, jaki im najbardziej odpowiada: albo założyć rodzinę, w czym kobiecie i mężczyźnie przysługują równe prawa i obowiązki, albo stan kapłański czy zakonny" (PT, p. 15). Papież Jan Paweł II wyra- ża tę ideę w terminach powołania: „Objawienie chrześcijańskie zna dwa właściwe sposoby urze- czywistnienia powołania osoby ludzkiej - w jej jedności wewnętrznej - do miłości: małżeństwo i dziewictwo. Zarówno jedno jak i drugie, w formie im właściwej, są konkretnym wypełnieniem najgłębszej prawdy o człowieku, w jego istnieniu «na obraz Boży»" (FC, p. 11). 40 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI teza katolickiej doktryny, łatwo zauważana przez nauki empiryczne, znajduje swoje niedwuznaczne potwierdzenie na kartach Pisma Świętego. Księga Rodzaju opisując stworzenie człowieka wyraźnie mówi: „Stworzył więc Bóg człowieka /.../ stworzył mężczyznę i niewiastę" (Rdz 1,27). Naturalna po- trzeba człowieka, zakodowana w jego naturze kieruje go do osoby płci od- miennej. Mężczyzna szuka swego dopełnienia w kobiecie, a kobieta w męż- czyźnie. „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (Rdz 2,24). Katolicka doktryna w tym wymiarze, zapisana w Piśmie Świętym Stare- go Testamentu, została również wyeksponowana przez św. Pawła. W Pierw- szym Liście do Koryntian pisze on: „U Pana ani mężczyzna nie jest bez ko- biety, ani kobieta nie jest bez mężczyzny" (Kor 11,11-12). Zaś kilka rozdzia- łów wcześniej w tymże Liście Apostoł wylicza, jacy grzesznicy nie mogą liczyć na zbawienie. Homoseksualiści są wśród nich: „Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwieźli, ani męż- czyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego" (I Kor 6,9-10). W perspektywie katolickiej związki homoseksualne są więc niezgodne z naturą człowieka {contra natur ani) i stoją w sprzeczności z nauką zawartą w Piśmie Świętym. W konsekwencji są traktowane jako biologiczne patolo- gie lub społeczne dewiacje. Stąd żadne zalegalizowanie przez prawo pozy- tywne takiego związku nie uczyni go „legalnym" wobec prawa naturalnego i w świetle doktryny katolickiej. „Wizją, która stanowi zasadniczą treść planu Bożego i klucz antropologii chrześcijańskiej, a której zagubienie prowadzi do alienacji - pisze B. Maggioni -jest: mężczyzna i kobieta pomy- ślani jako rzeczywistość wspólnoty i jedności, jako istoty pozostające we wzajemnej wobec siebie relacji, otwarte na Boga i braci. Gdy się o tym zapomina, eksponuje się logikę poszukiwania samego siebie, rodzi się chęć dominowania i przewagi oraz fałszywe i alienujące wyzwolenie" . 3. Monogamiczny charakter małżeństwa Małżeństwo w ideologii katolickiej ma charakter wyłączny i monoga- miczny . Wyłączności i monogamiczności domaga się tak sama natura B. Maggioni, La donna nella Bibbia, Donna - presenza e vocazione, B, Maggioni ed., Milano 1976, s. 15-16; por. K. Majdański, Wspólnota życia i miłości, Poznań - Warszawa 1983, s. 72-74. Przez monogamię rozumie się związek małżeński jednego mężczyzny z jedną kobietą w tym samym czasie. Małżeństwo jest jedynym związkiem osób bazującym na pożyciu seksualnym. Stąd osoba zamężna (żonata) angażując się seksualnie poza swoim związkiem działa przeciwko niemu, niszczy Nauczanie kościelne u podstaw trwałości małżeństwa i rodziny 41 związku, jak i Boże prawo pozytywne. Tylko małżeński związek monoga- miczny zabezpiecza osobowe wartości partnerów i stwarza właściwe środo- wisko prokreacyjne. Miłość małżeńska, będąca miłością realizującą się na trzech poziomach (seksualnym, psychicznym i duchowym), domaga się całkowitego zaangażowania osobowego jednostki. Takie zaangażowanie z natury rzeczy jest wyłączne. Konsekwencją wyłączności związku małżeń- skiego jest małżeńska wierność wykluczająca możliwość seksualnego współżycia małżonków poza ramami własnego małżeństwa. Za życia nikt i nic nie może zwolnić małżonków od obowiązku dochowania sobie wierno- ści. Nawet druga strona sakramentalnego związku małżeńskiego nie ma prawa zrezygnować ze swego prawa wyłączności do współżycia seksualnego ze współmałżonkiem. Nie ma też takiej sytuacji, która usprawiedliwiałaby współmałżonka do pozamałżeńskiego współżycia, nawet w przypadku gdy został opuszczony przez partnera. Każda z tych sytuacji jest określana jako cudzołóstwo będące poważnym wykroczeniem przeciwko małżeńskiej wier- ności. Z natury rzeczy tak rozumiana wierność możliwa jest tylko w związku monogamicznym. Tylko w małżeństwie monogamicznym jest możliwa pełna realizacja międzyosobowej wspólnoty złożonej z ,ja" i „ty", by stworzyć nową rzeczywistość „my". Ta nowa rzeczywistość zakłada najgłębszą i najdalej posuniętą akceptację drugiej osoby. Stąd wynika niepodzielność ofiary ,ja" dla „ty" i niepodzielne przyjęcie „ty" przez „ja". Ten bowiem rodzaj relacji stanowi sedno małżeńskiej miłości8. Nadto monogamiczności domaga się prokreacyjny charakter wspólnoty małżeńskiej. Zwłaszcza poligamia typu poliandrii nie odpowiada na ten wymóg, nie pozwalając jednoznacznie przypisać ojcostwa ojcu biologiczne- mu, co utrudnia albo nawet uniemożliwia rozwój ojcowsko-synowskich relacji w rodzinie. Aczkolwiek izraelska rodzina przedstawiona na kartach Pisma św. Sta- rego Testamentu nie ma charakteru ściśle monogamicznego, to jednak taki charakter jest jej ideałem i zamysłem Bożym przy jej ustanowieniu. I tak, Księga Rodzaju, mówiąc o naturalnym powołaniu człowieka do małżeństwa, co realizuje się przez opuszczenie rodziny pochodzenia i połączenie się z żoną, nazywa ten związek „jednym ciałem" (Rdz 2,24). Określenie „jedno ciało" ma tu znaczenie symboliczne. „We wspólnocie małżeńskiej wszystko go zastępując innymi więzami. Zob. M. Verdon, Kinship, Marriage, and the Family: An Operatio- nalApproach, AJS 86(1980/81), s. 811. 1 Zob. K. Wojtyła, Rodzina jako «communio personarum», AK 3(1974), s. 354-355; J. Tyrawa, Rodzina - wspólnota osób, CS 25(1993), s. 251-261. 42 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI jest tak wspólne, że winna być przedmiotem troski drugiej strony, jakby chodziło tylko o jedno ciało"9. Do tego zresztą fragmentu Pisma Świętego odwołuje się Chrystus tłumacząc poligamiczność i możliwość rozwodu dopuszczone przez Prawo Mojżeszowe. Żydowski prawodawca dopuścił rozwód i poligamię z powodu „zatwardziałości serc" (Mk 10,5) Izraelitów, a nie jakoby one były pierwotnym zamysłem Bożym. „Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści czło- wiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało" (Mk 10,6-8). Jedności i monogamiczności małżeństwa domaga się również małżeńska wierność. Chodzi tu bowiem - jak mówi papież Pius XI - o taką jedność, Jaką sam Stwórca ustanowił na samym początku w małżeństwie naszych prarodziców, kiedy ono nie mogło istnieć inaczej, jak między jednym męż- czyzną i jedną niewiastą. I chociaż Bóg, jako najwyższy Prawodawca, to pierwotne prawo na pewien czas złagodził, to jednak prawo Ewangelii przy- wróciło małżeństwu całkowicie jego pierwotną i doskonałą jedność i zniosło wszelkie wyjątki. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Wskazują to jasno i słowa Chrystusowe i stałe postępowanie Kościoła, tak w nauce jak i praktyce /.../" (CC, R. I, p. 2). Ta sama nauka została wyrażona przez Sobór Watykański II w Konsty- tucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym, Gaudium et spes. „/.../ Mężczyzna i kobieta, którzy przez związek małżeński «już nie są dwoje, lecz jedno ciało» (Mat 19,6), przez najściślejsze zespolenie osób i działań świadczą sobie wzajemnie pomoc i posługę oraz doświadczają sensu swej jedności i osiągają ją w coraz pełniejszej mierze. To głębokie zjednoczenie będące wzajemnym oddaniem się sobie dwóch osób, jak również dobro dzieci, wymaga pełnej wierności małżonków i prze ku nieprzerwanej jedno- ści ich współżycia" (KDK, p. 48). 4. Sakramentalność związku małżeńskiego katolików Związek małżeński jako „instytucja" prawa naturalnego, ustanowiony przez Boga w raju, został podniesiony przez Chrystusa do godności sakra- mentu10. Oznacza to, że „dla ochrzczonych /.../ małżeństwo nabiera godności M. Żurowski, Kanoniczne prawo małżeńskie Kościoła Katolickiego, Katowice 1987, s. 59. Słowo „sakrament" pochodzi od łacińskiego słowa „sacramentum". Pierwotnie oznaczało ono tajemnicę. Obecnie w teologii rozumie się przez nie znak widzialny niewidzialnej łaski Bożej. Katolicka teologia zna siedem sakramentów: chrzest, bierzmowanie, Eucharystię, pokutę (spowiedź), namaszczenie chorych, kapłaństwo i małżeństwo. Sakramenty stanowią: a) swoistą proklamację wiary, b) są środkami, przez które chrześcijanin uczestniczy w Tajemnicy Paschalnej Nauczanie kościelne u podstaw trwałości małżeństwa i rodziny 43 sakramentalnego znaku łaski /.../" (HV, p. 8). Tę samą ideę wyraża 1055 kanon Kodeksu Prawa Kanonicznego. Tenże kanon sam akt zawarcia związ- ku małżeńskiego nazywa nie „kontraktem małżeńskim", lecz „małżeńskim przymierzem"11. „Małżeńskie przymierze - mówi kanon - przez które męż- czyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu" (KPK, kan. 1055). Jako sakrament małżeństwo odzwierciedla relację Chrystusa do Kościoła. „Małżonkowie są więc przez sakrament powołani, by przeżywać swoją jedność jako znak, wyraz i symbol Jego mistycznej więzi z Ludem Bożym. Tę chrystologiczną treść przymierza małżeńskiego, jako sakramentu, trzeba jeszcze poszerzyć o wymiar trynitar- ny. Sakramentalny znak jedności małżeńskiej wyraża się we wspólnocie osób, kształtowanej na obraz i podobieństwo Osób Boskich w Trójcy Świę- tej"12. Małżonkowie mocą sakramentu małżeństwa tworzą nową, żywą komór- kę Ludu Bożego, której niedoścignionym wzorem jest relacja Chrystusa do Kościoła. Sakrament małżeństwa przemienia ludzkie przymierze w tajemni- czy, ale realny związek, jaki istnieje między Chrystusem a Kościołem. „Dwoje ochrzczonych, połączonych węzłem małżeństwa, tworzy wówczas nową komórkę Kościoła. Dokonuje się w nich przeistoczenie, przemiana. Komórka ta staje się cząstką Ciała Chrystusowego, ukształtowaną na podo- (życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa), stąd stanowią sedno katolickiej wiary, c) są wiąza- ne z najważniejszymi momentami ludzkiego życia oraz d) mają charakter społeczny. Zob. Sakra- menty, Słownik Teologiczny, Katowice 1989, s. 219. Słowa „przymierze" na oznaczenie małżeństwa użył też Sobór Watykański II. W Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym, Gaudium et spes czytamy: „Głęboka wspól- nota życia i miłości małżeńskiej, ustanowiona przez Stwórcę i unormowana Jego prawami, zawią- zuje się przez przymierze małżeńskie, czyli przez nieodwołalną osobistą zgodę. W ten sposób ak- tem osobowym, przez który małżonkowie wzajemnie się sobie oddają i przyjmują, powstaje z woli Bożej instytucja trwała także wobec społeczeństwa" (KDK, p. 48). „Przymierze" jest centralną ideą Pisma św. i teologii katolickiej. W Starym Testamencie oznaczało ono umowy między ludzkimi grupami, regulujące ich współżycie, pakty przyjaźni, umowę małżeńską oraz szczególny związek Boga z Izraelem. Naród izraelski wyprowadzony z niewoli egipskiej zawarł przymierze z Jahwe na Synaju. W tym przymierzu Bóg zobowiązał się do szczególnej troski o naród wybrany, zaś Izrael przyrzekł dochować wiary w Boga-Jahwe i za- chowywać Jego przykazania. Przymierze zawarte na Synaju było zapowiedzią nowego Przymierza, zawartego przez całą ludzkość z Bogiem za pośrednictwem Sługi Jahwe - Jezusa Chrystusa w Wielki Czwartek. ! S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, Warszawa 1979, s. 665; por. M. Legarain, Le chretiens face au divorce, Paris 1991, ch. 2; E. Schillebeeks, Le mariage, Paris 1996. 44 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI bieństwo Chrystusa, Oblubieńca Kościoła /.../"13. Wzajemne oddanie się małżonków staje się środkiem realizacji zbawczego planu Bożego względem ludzi. Tym sposobem małżeńska komunia osób jednoczy w sobie różne wy- miary sakramentalnego przymierza: świadczenie o Bożej miłości względem ludzi, zadanie uświęcenia siebie i Kościoła, niesienie sobie przez małżonków wzajemnej pomocy oraz wydanie na świat i wychowanie potomstwa . Jako sakramentalny związek małżeństwo jest częścią życia Kościoła. Jest darem Chrystusa dla Kościoła, a następnie darem Kościoła dla małżon- ków. Stąd też jedynie Kościół ma prawo ustalać warunki zawierania małżeń- stwa oraz jego formę. Dla katolików są one wiążące, a sam związek nieroze- rwalny. 5. Nierozerwalność związku małżeńskiego .katolików Jednym z ważnych aspektów katolickiej ideologii małżeństwa i rodziny jest nierozerwalność małżeńsko-rodzinnej wspólnoty. W tym wypadku nie chodzi jedynie o zwykłą trwałość związku jako jego cechę pożądaną dla właściwego funkcjonowania małżeństwa i rodziny, lecz o jego nierozerwal- ność absolutną. Oznacza to, że raz zawarty ważnie związek małżeński nie może być nigdy przez żadnego ziemskiego prawodawcę unieważniony. Jedynym sposobem, przez który związek przestaje istnieć, jest śmierć jedne- go ze współmałżonków. Takiej trwałości małżeńskiego związku domaga się tak jego naturalny charakter, jak i jego wymiar nadprzyrodzony. W pierwszym wypadku chodzi o to, że miłość małżeńska, sięgająca naj- głębszych pokładów ludzkiej osobowości, implikuje jej całkowite i nie- odwołalne zaangażowanie. Każdy ze współmałżonków czyni z siebie dar drugiemu, spodziewając się w zamian takiego samego daru w pełnej i nie- odwołalnej miłości. Wyrazem prawdziwej małżeńskiej miłości jest małżeń- stwo niepodzielne, to znaczy wyłączne, a więc wykluczające inne osoby, i nierozerwalne. „Tylko takie pojęcie małżeństwa jest zdolne wyrazić wza- jemną miłość gotową do całkowitego oddania się drugiej stronie, do życia z nią na dolę i niedolę, do współdziałania z nią i pomagania jej, niezależnie od chwilowego porywu uczucia lub jego braku, czyli miłość pełną i nie- odwołalną. Tak rozumiane małżeństwo jest zarówno znakiem i sprawdzia- nem miłości, jak i jej wsparciem i umocnieniem"15. Papieski Komitet ds. Rodziny, Małżeństwo jciko-sakrament. Odpowiedź Kościoła na naglące potrzeby rodziny, ChwŚ 2(1976), s. 104. 14 S. Olejnik, dz. cyt, s. 666; por. J. Salij, Dlaczego ślub kościelny?, WD 5(1977), s. 71. 15 S. Olejnik, dz. cyt., s. 667. Nauczanie kościelne u podstaw trwałości małżeństwa i rodziny 45 Dopuszczalność rozwodu znacząco utrudnia podstawową funkcję rodzf- ny, jaką jest prokreacja, bez której żadne społeczeństwo nie może przetrwać. I chociaż istnieje możliwość poczęcia i urodzenia dziecka poza małżeń- stwem, to jednak doświadczenie jednoznacznie wskazuje, że ci, którzy współżyją seksualnie poza małżeństwem, traktują prokreację bardziej jako niepożądany skutek ich aktów, zdarzający się wbrew lub mimo ich woli, a nie jako radosny owoc ich miłości. Pozamałżeńskie współżycie seksualne bowiem nie jest nastawione na prokreację, lecz przeciwnie — unika jej, a nawet - uniemożliwia. Ponadto prokreacja i socjalizacja dzieci wymagają stabilizacji życia partnerów, ponieważ tylko w takiej sytuacji są oni zdolni sprostać tym zadaniom. Brak trwałości małżeństwa jest zaprzeczeniem tych wymogów. Dopuszczalność rozwodu przynosi ogromną szkodę społeczeństwu. Naj- pierw mnożą się zastępy dzieci-sierot, które nigdy nie zaznały szczęścia rodzinnego domu i z tego powodu prawdopodobnie same w przyszłości nie będą dobrymi kandydatami do małżeństwa. Ze wzrostem liczby sierot mnożą się społeczne i ekonomiczne problemy dla państwa; obniża się fizyczna i moralna prężność całego społeczeństwa. Możliwość rozwodu zawęża, a nawet niszczy psychologiczną bazę mo- tywacji działań na rzecz małżeńskiej jedności, spoistości i harmonii. Nie- rzadko obniża ona skalę wysiłków małżonków celem ciągłego ożywiania małżeńskiej miłości i więzi rodzinnej, bez których małżeńsko-rodzinna wspólnota nie jest w stanie właściwie funkcjonować16. Nierozerwalność związku małżeńskiego jest w katolickiej doktrynie wymogiem stawianym przez samą naturę związku, jak i Pismo Święte Jak to już zostało powiedziane wyżej, małżeństwo jest określane słowem „przymierze". Do natury zaś przymierza należy jego trwałość. Nie można bowiem mówić o przymierzu, jeśli któraś ze stron wycofuje się ze zobowią- zań przymierza, zrywa je. Poza tym małżeńskie przymierze ma swoje odnie- sienie do przymierza zawartego przez Sługę Jahwe - Jezusa Chrystusa wier- nego i sprawiedliwego z Bogiem, który tak „nas umiłował, że posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy" (U 4,10). To pierwsze i doskonałe przymierze staje się niedościgłym wzorem innych dwustronnych zobowiązań, a nade wszystko przymierza małżeńskiego. W tym ostatnim małżeństwo nie tylko odnajduje swój wzór, ale i umocnienie w wypełnianiu małżeńskich zobowiązań. Stąd -jak mówi papież Paweł VI - „choćby /.../ wierność małżeńska napotykała niekiedy na trudności, to jednak nikomu nie ' W. Gasidło, Z zagadnień etyki małżeńskiej i rodzinnej, Kraków 1994, s. 87. 46 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI wolno uważać jej za niemożliwą, wręcz przeciwnie, jest zawsze szlachetna i pełna zasług" (HV, p. 9). Trwałość małżeństwa, jako naturalny wymóg tej instytucji, jest wyraźnie sformułowana w Piśmie Świętym. I tak, na pytanie faryzeuszów, nawiązują- ce do przepisów prawa Mojżeszowego17, dotyczących możliwości oddalenia żony, Chrystus odpowiedział: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie roz- dziela" (Mt 19,4-6). Podobnie sformułowana jest doktryna o nierozerwalno- ści małżeństwa w Ewangelii św. Łukasza: „Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo: i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Łk 16,18). We fragmencie Ewangelii św. Mateusza nazwanym „Kazanie na Górze" są też zdania mówiące o małżeń- stwie: „Powiedziano też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa" (Mt 5,31-32)18. Podobnie jednoznaczną naukę dotyczącą nierozerwalności związku mał- żeńskiego znajdujemy w Pierwszym Liście św. Pawła Apostoła do Koryn- tian: „Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża! Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony" (1 Kor 7,10-11). Opierając się na biblijnej doktrynie, Kościół od samego początku stał na stanowisku absolutnej nierozerwalności związku małżeńskiego, zawartego między ochrzczonymi i dopełnionego . W szczególności jednak Sobór Niewątpliwie chodziło o następujący przepis z Księgi Powtórzonego Prawa: „Jeśli mężczyzna poślubi kobietę i zostanie jej mężem, lecz nie będzie jej darzył życzliwością, gdyż znalazł u niej coś odrażającego, napisze jej list rozwodowy, wręczy go jej, potem odeśle jąod siebie" (Pwt 24,1). Szczególną trudność dla egzegetów sprawia rozumienie sformułowania „poza wypadkiem nierzą- du". Kościół Prawosławny, powołując się na ten fragment Ewangelii, dopuszcza w swoim kościele rozwód. Kościół Katolicki natomiast nigdy nie interpretował tego sformułowania jako odstępstwo od zasady nierozerwalności związku małżeńskiego. Istnieje wiele hipotez tłumaczących to sformu- łowanie. Jedna z nich, najbardziej rozpowszechniona, mówi, że chodzi tu o niewierność małżeńską (adulterium - cudzołóstwo), co pozwalałoby niewinnemu współmałżonkowi przeprowadzić sepa- rację, bez możliwości zawarcia nowego związku małżeńskiego. Por. J. Załęski, Nierozerwalność małżeństwa według św. Pawła, Katowice 1992. Już w 404 r. papież Innocenty I na zapytanie biskupa Viktricjusza, jak należy interpretować ponowne wyjście za mąż, odpowiedział: „Poślubienie innego za życia męża jest to samo, co cu- dzołożyć". Cyt. za S. Biskupski, O nowe prawo małżeńskie w Polsce, Włocławek 1932, s. 79. Nauczanie kościelne u podstaw trwałości małżeństwa i rodziny 47 Watykański II i ostatni papieże przypominają tę naukę. W związku ze zna- czącym wzrostem rozwodów wśród małżonków, którzy zawarli sakramen- talny związek małżeński, Sobór Watykański przypomniał, że miłość małżeń- ska „potwierdzona wzajemną wiernością, a przede wszystkim uświęcona sakramentem Chrystusowym, pozostaje niezłomnie wierna fizycznie i du- chowo w doli i niedoli, i dlatego pozostaje obca wszelkiemu cudzołóstwu i rozwodowi" (KDK, p. 49). Zaś papież Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio pisze: „Komunia małżeńska charakteryzuje się nie tylko swoją jednością, ale również swoją nierozerwalnością:/.../ Zakorzeniona w osobo- wym i całkowitym obdarowaniu się małżonków i wymagana dla dobra dzieci nierozerwalność małżeństwa znajduje swoją ostateczną prawdę w zamyśle Bożym wyrażonym w Objawieniu: Bóg chce nierozerwalności małżeństwa i daje ją jako owoc, jako znak i wymóg miłości absolutnie wiernej, którą On darzy człowieka i którą Chrystus Pan żywi dla swego Kościoła" (FC, p. 20). 6. Prokreacyjny charakter małżeństwa i rodziny Rodzina, będąca dla socjologów instytucją czy też grupą społeczną 0 szczególnym charakterze, w katolickiej ideologii otrzymuje nowy wymiar -znamię świętości; jest „niejako domowym Kościołem" (KK, p. 11), „nieja- ko domowym sanktuarium Kościoła" (DA, p. 11). Dzieje się tak za sprawą sakramentu małżeństwa, który staje się udziałem katolickich małżonków. Przez ten sakrament Chrystus uświęca związek małżeński mężczyzny 1 kobiety nadając odtąd wszystkim ich interakcjom nowy wymiar20. Integralną częścią miłości rodzinnej jest miłość małżeńska obejmująca wszystkie poziomy miłości: seksualną, przyjacielską oraz miłość agape jako dar z siebie21. Miłość małżeńska będąca z natury swej miłością osobową jest też transcendentną w stosunku do swej seksualnej formy wyrazu. Stąd zanie- chanie tej ostatniej formy miłości na rzecz innych form nie niszczy małżeń- skiej miłości. Jednakże pożycie seksualne jako wolne działanie podlega ocenie moralnej, która z ustanowienia Bożego ma swe źródło w jego we- wnętrznej strukturze: jedności i rodzicielstwa. Stosunek seksualny zgodnie W bulli Egzultate Deo z 1439 r., wydanej po Soborze we Florencji, wśród dóbr sakramentu mał- żeństwa (prokreacji i wierności) jest też wymieniona nierozerwalność. Tę samą naukę powtórzył kan. 7 Soboru Trydenckiego. K. Wojtyła podkreśla fakt, że „człowiek-osoba" jest tak wielką wartością, że jedynym właściwym odniesieniem do niej jest miłość. Ta rzeczywistość nabiera w małżeństwie szczególnego wymiaru. K. Wojtyła, Miłość i odpowiedzialność, Kraków 1969, s. 35. F.W. Bednarski, Miłość narzeczeńska i małżeńska w świetle filozofii św. Tomasza z Akwinu, Londyn 1958, s. 43-47; zob. też M. Wójcik, Szczęśliwa rodzina, Warszawa 1994, s. 134-135. 48 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI ze swą naturą zmierza do powstania nowego życia. Stąd miłość małżeńska, której pożycie seksualne jest częścią składową, jest ze swej natury płodna . Dlatego małżonkowie oddając się sobie we współżyciu seksualnym powinni wewnętrznie zaakceptować prokreacyjny charakter tego aktu i swej miłości. „Nie wolno im stawiać ich małżeńskiej wspólnoty miłości poza ramami prokreacji ani też faktu prokreacji poza osobową relacją miłości. Nie powin- ni więc czynić nic takiego, co by w samej treści aktu oznaczało rozszczepie- nie sensu miłości i płodności"23. W konsekwencji rodzicielski wymiar aktu płciowego realizuje się nie tylko w fakcie biologicznej płodności, ale już w świadomej afirmacji płodnego charakteru małżeńskiego współżycia. Rozrywanie tej jedności przez blokowanie potencjalnej możliwości przeka- zywania życia jest negacją związku, jaki istnieje między jednością i płodno- ścią współżycia i jest moralnie złe. „Jeśli /.../ ktoś - mówi papież Paweł VI - korzysta z daru Bożego pozbawiając go, choćby tylko częściowo, właściwe- go mu znaczenia i celowości, działa wbrew naturze tak mężczyzny, jak i kobiety, a także wbrew głębokiemu ich zespoleniu. I właśnie dlatego sprze- ciwia się też planowi Boga i Jego świętej woli" (HV, p. 13). Proprokreacyjna postawa małżonków, to jest gotowość przyjęcia nowe- go życia, ma swoje źródło w prawdzie katolickiej wiary, która głosi, że ostatecznym dawcą życia jest Bóg oraz, że On wyznacza cel życia każdego człowieka. „Ta gotowość - pisze J. Bajda -jest z istoty swej miłością, gdyż jedynym sposobem odnoszenia się do osoby ludzkiej stwarzanej przez Boga jest miłość. Jest to także właściwa odpowiedź na inicjatywę Boga wyrażoną w stworzeniu małżeństwa"24. W ten sposób małżeństwo będące Jednością ciała" staje się źródłem i sanktuarium życia. Nie ulega wątpliwości, że orientacja pro-life o charakterze absolutnym, jako ważny aspekt katolickiej ideologii małżeństwa i rodziny, jest znaczą- cym faktorem stabilności małżeńsko-rodzinnej wspólnoty. Odwołuje się ona bowiem do odpowiedzialnej postawy małżonków za jej losy, a przez propro- kreacyjna orientację powoduje wzrost jej więzi. Istnieje bowiem dodatnia korelacja między ilością posiadanych w małżeństwie dzieci a stopniem mał- żeńsko-rodzinnej integracji (dezintegracji): małżeństwa posiadające mniej dzieci rozwodzą się stosunkowo częściej niż małżeństwa wielodzietne25. 22 25 Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym, Gaudium et spes mówi: „Małżeń- stwo i miłość małżeńska z natury swej skierowane są ku płodzeniu i wychowywaniu potomstwa" (KDK, p. 50). S. Olejnik, dz. cyt, s. 680. J. Bajda, Rodzina w służbie życiu, CS 25(1993), s. 270. Zob. E. Rosset, Rozwody, W 1(1973), s. 23. Nauczanie kościelne u podstaw trwałości małżeństwa i rodziny 49 Przedstawiona skrótowo katolicka ideologia małżeństwa i rodziny, któ- rej absolutna nierozerwalność małżeństwa stanowi integralną część, była i jest znaczącym czynnikiem trwałości małżeństwa26. Od strony negatywnej nie można sobie wyobrazić, by konsekwencje rozwodu (na przykład stygmat „rozwodnika" czy „rozwódki", zamknięcie dostępu do sakramentów św., zepchnięcie na margines życia wspólnoty wierzących, konflikt sumienia) były mało znaczącymi czynnikami trwałości małżeństwa. Od strony pozy- tywnej świadomość realizacji powołania, do jakiego wezwał sam Bóg czło- wieka i rodzinę, pozwalają na przezwyciężanie tego, co prowadzi do dezin- tegracji małżeństwa i rodziny. Siła i zakres tego oddziaływania powinny być jednak empirycznie wykazane, co nie jest łatwe. 26 Religia jest bardzo ważnym wymiarem ludzkiego życia i dlatego bardziej niż inne czynniki wywie- ra wpływ na małżeństwo i rodzinę osoby wierzącej. Zob. B. Haring, Marriage in the Modern World, Westminster (Maryland) 1965, s. 22. Z badań BJ. Fowersa i D.H. Olsona wynika, że ma miejsce wysoka dodatnia korelacja (0,82) pomiędzy zaangażowaniem religijnym a zadowoleniem z małżeńskiego życia. Zob. BJ. Fowers, D.H. Olson, Predicting Marital Success with PREPARE: A Predictive Yalidity Study, AJFT 12(1986), s. 405. ROZDZIAŁ III SPOŁECZNO-EKONOMICZNE CZYNNIKI TRWAŁO ŚCI WIĘZI MAŁŻEŃSKO-RODZINNEJ Jednym z najczęściej spotykanych dziś podziałów w socjologii i jedno- cześnie powszechnie akceptowanym przez socjologów jest podział społe- czeństw na nierozwinięte i rozwinięte. Mówiąc innymi słowami chodzi o zlokalizowanie badanych społeczeństw na continuum między dwoma idealnymi typami: społeczeństwo nierozwinięte i społeczeństwo rozwinięte. Społeczeństwa posiadające więcej cech charakterystycznych dla społe- czeństw nierozwiniętych określane są jako nierozwinięte, podczas gdy spo- łeczeństwa zbliżone do idealnego typu społeczeństwa rozwiniętego są na- zwane rozwiniętymi. Akceptując powszechnie samą ideę podziału, socjologowie różnią się terminologią, jakiej używają na określenie tychże rzeczywistości. Oto naj- częściej stosowane nazewnictwo: Społeczność: nierozwinięta H. Spencer wojująca (militant) H. Maine statusowa (status) F. Tónnies wspólnota (Gemeinschaft) E. Durkheim bazująca na solidarności: mechanicznej H. Becker religijna (sacred) R. Redfield wiejska (folk) E. Chinoy wspólnotowa (communal) rozwinięta przemysłowa (industrial) kontraktowa (contract) zrzeszenie (Gesellschaft) organicznej świecka (secular) miejska (urban) zrzeszeniowa (associational) Społeczności nierozwinięte posiadają następującą charakterystykę: są małe tak terytorialnie, jak i pod względem liczby ludzi, opierają się na sys- temie pokrewieństwa, dominują w nich interakcje „osobowe", znaczącą rolę odgrywa w nich pierwiastek religijny i zwyczaje, utrzymują się głównie z rolnictwa, jest w nich znikomy podział pracy, są spójne i stabilne oraz funkcjonuje w nich silny system nieformalnej kontroli społecznej. 52 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI Społeczności rozwinięte są zaprzeczeniem cech społeczności nierozwi- niętych. Są więc: duże, heterogeniczne, bazują na drugim i trzecim sektorze (przemyśle i usługach), ma w nich miejsce daleko idący podział pracy, specjalizacja; mają charakter świecki, segmentaryczny, i podlegają szybkim zmianom1. Procesem, przez który dokonuje się przejście od społeczności nierozwi- niętej do rozwiniętej, jest proces industrializacji i towarzyszący mu proces urbanizacji. Przed okresem uprzemysłowienia nie tylko zdecydowanie więk- sza część ludności żyła w wioskach i utrzymywała się z pracy na roli, ale nawet wspólnoty miejskie, aczkolwiek większe od wiejskich, i one też nie miały charakteru społeczności przemysłowych. Łączyły je silne więzy sta- nowe i korporacyjne, nadając im charakter małych wspólnot. „Tak więc - podkreśla P. Rybicki - i wieś, i miasto, różniąc się pewnymi cechami zasad- niczymi, przedstawiały - w swoim typie - zwarte zbiorowości społeczne. Lokalna więź społeczna wyodrębniała je od otaczającego świata zewnętrz- nego"2. Stanowiły zamknięty, wyizolowany świat. W społeczeństwach nierozwiniętych rodzina zajmuje szczególne miej- sce. Nie chodzi tylko o ten zakres ról rodziny, które mają charakter „abso- lutny" (prokreacja, socjalizacja, funkcja miłości), ale o całokształt funkcji, jakie rodzina spełnia na tym etapie rozwoju społeczeństw. W szczególności zaś chodzi o to, że rodzina jest ośrodkiem produkcji ekonomicznej, stanowi system społecznych zabezpieczeń oraz staje się skutecznym mechanizmem nieformalnej kontroli społecznej. 1. Trwałość wyrastająca z więzi ekonomicznej Znaczącym źródłem trwałości preindustrialnej rodziny była rola, jaką rodzina spełniała w rodzinnym systemie produkcji. W rodzinie patriarchal- nej, w społeczeństwach agrarnych, względy gospodarcze stanowiły najważ- niejszy wymiar rodzinnego życia. Życie rodzinne w tym systemie koncen- trowało się wokół gospodarstwa domowego, stanowiącego źródło utrzyma- nia dla całej rodziny i poszczególnych jej członków. W rodzinny system Powszechnie przyjmuje się, że faktorami zmian społecznych są: ilość i zagęszczenie ludzi na danym terytorium, środowisko naturalne (bogactwa naturalne, ukształtowanie terenu, klimat, dostęp do morza), stopień zaawansowania technologicznego, potrzeba zmian, pozytywne nastawienie ludno- ści do zmian. Socjologowie dostrzegają dodatnią korelację między otwartością na zmiany ludzi danego społeczeństwa a stopniem rozwoju tego społeczeństwa. Zob. W.F. Ogburn, Social Change, N.Y. 1950; por. N.J. Smelser, Social Change in the Industrial Revolution, Chicago 1959. ' P. Rybicki, Wiąż społeczna i jej przemiany, KiS 1(1978), s. 102; por. W. Jacher, Socjologiczne problemy więzi i spójności grupy, ZNKUL 2(1970), s. 45-55; W. Jacher, Więź społeczna w teorii i praktyce, Katowice 1987, s. 59-70. Społeczno-ekonomiczne czynniki trwałości więzi małżeńsko-rodzinnej 53 produkcji byli zaangażowani wszyscy członkowie rodziny: ojciec, matka, dziadkowie, dzieci — każdy na miarę swoich możliwości. Rodzina praktycz- nie była jedyną jednostką produkcyjną, a rodzinne gospodarstwo jedynym „warsztatem" pracy. Dobrowolne lub przymusowe wyłączenie jednostki z tego systemu zdobywania środków do życia było równoznaczne ze skaza- niem jednostki na żebractwo lub łaskę innych, a nawet śmierć. Rodzina preindustrialna była ośrodkiem produkcji w potrójnym znacze- niu: - Patriarchalna rodzina produkowała wszystko to, co jej było potrzebne do funkcjonowania. W rodzinnym gospodarstwie pracowało się zasadniczo na potrzeby domu, a nie dla zarobku. Dlatego jego produkcja tylko w mini- malnym stopniu była przeznaczona na wymianę w lokalnej wspólnocie na lokalnym rynku. Sytuacja taka miała podwójne źródło: pierwszym była ograniczona ilość dóbr, jakie rodzina była w stanie wyprodukować i w kon- sekwencji nie było co „nieść na targ"3; drugim powodem takiego stanu rzeczy był stosunkowo mały asortyment dóbr, jakie konkretna rodzina była w stanie wytworzyć, a który jednocześnie pokrywał się z tym, co produko- wały inne rodziny. W tym sensie rodzina była niezależna tak od innych rodzinnych gospodarstw, jak i od szerszej społeczności. — Wszyscy członkowie rodziny brali udział w rodzinnym systemie pro- dukcji. O podziale pracy wewnątrz rodzinnej grupy decydowały: płeć, fi- zyczna siła i wiek. Najmłodsi paśli gęsi, nieco starsi zbierali drewno na opał, rwali zielsko... Ojciec i matka oraz najstarsze rodzeństwo pracowali na roli. W tym pomagali im dziadkowie w miarę swoich sił. Wszystko to odbywało się pod kontrolą i kierownictwem ojca rodziny, który „dzierżył" ojcowską władzę. „Dzieci czciły ojca zwąc go «panem ojcem», witając całowały go w rękę, obejmowały za kolana lub padały do nóg. Decydował w domu o wszystkim. Jego woli podlegała również żona, która w wielu przypadkach była tylko jego służebnicą, mając pod swą opieką nieletnie dzieci i część gospodarstwa domowego. Wymagano od niej, aby była: trzeźwa, ochędożo- na, cnotliwa, a więc tyle, co od dobrej sługi"4. W Polsce, a w Galicji w szczególności, miało miejsce wielkie rozdrobnienie gospodarstw. W połowie XIX w. w zaborze austriackim około 2/3 gospodarstw nie było w stanie wyżywić wła- snych rodzin. Tylko 8% gospodarstw posiadało areał powyżej 10 ha; 23% stanowiły gospodarstwa 5-10-hektarowe; 41% to gospodarstwa małe (1-5 ha); 27% gospodarstw miało areał poniżej 1 ha. Zob. D. Markowska, Rodzina w społeczności wiejskiej - ciągłość i zmiana, Warszawa 1976, s. 32. Znacznie lepsza w tym względzie była sytuacja w zaborze rosyjskim. Tam gospodarstwa o are- ale 5-20 ha stanowiły 53% wszystkich gospodarstw; 8% gospodarstw posiadało areał powyżej 20 ha. Niewiele było gospodarstw karłowatych. Tamże, s. 27. 1 A. Zawisza, Kobieta w kulturze i obyczajach PolskiXVwieku, KiS 2(1959), s. 133. 54 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI - Wreszcie produkcyjna współpraca stwarzała nową bazę dla trwałości samej grupy - więź ekonomiczną. Członkowie rodzinnej wspólnoty nie musieli udawać się poza rodzinę, by znaleźć dla siebie środki utrzymania. Znajdywali je w rodzinie i tylko w rodzinie5. Ta ekonomiczna funkcja obej- mowała też swoim zasięgiem bliskich krewnych. Sama zaś rodzina nuklear- na, by sprostać takim funkcjom, musiała być liczna. Problemem w tym wypadku nie było, ile rodzina może wychować dzieci, ale ile może ich uro- dzić, by mogły pracować w rodzinnym warsztacie. W takiej sytuacji - jak zauważa W.F. Ogburn - wspólne zamieszkanie małżonków nie było celem, a środkiem do zdobycia utrzymania dla siebie i dla dzieci6. Koszty socjalizacji dziecka były minimalne, a zysk oczywisty. Posługu- jąc się terminologią ekonomiczną można użyć sformułowania, że dziecko stawało się dobrem konsumpcyjnym w trzech wymiarach: w wymiarze afektywnym przysparzało zadowolenia rodzicom i podnosiło prestiż spo- łeczny rodziny; w wymiarze rodzinnego systemu produkcj i każde dodatkowe dziecko stanowiło nową parę rąk do pracy; wreszcie w terminach zabezpie- czenia — wielodzietna rodzina - zważywszy wysoką śmiertelność ludzi, a zwłaszcza dzieci - wzmacniała gwarancje opieki na starość dla rodziców. Tak więc indywidualne domostwo (gospodarstwo) preindustrialnej epo- ki stanowiło zbiorową własność rodziny, a jej członkowie załogę pracującą w tym warsztacie. Taka jednostka była w dużej mierze niezależna i samowy- starczalna. Rodzinne gospodarstwo produkowało prawie wszystko, co rodzi- nie było potrzebne do życia i funkcjonowania. Znaczyło to - jak zauważa D. Markowska - „że zarówno powstanie gospodarstwa, jak i jego etapy rozwojowe splatają się ściśle z momentem powstania rodziny i etapami w jej cyklu rozwojowym. Tak silnego powiązania rytmiki produkcji z prawidło- wościami życia rodzinnego nie notujemy w żadnym innym systemie wy- twórczym" . Stąd całe życie jednostki było ukierunkowane na rodzinę jako jednostkę nadrzędną. I tak już sam wybór współmałżonka był bardziej decy- zją rodziców czy nawet całej rodziny niż samych „zainteresowanych" — nupturientów. W koligacjach rodzinnych istotnym elementem był stopień zamożności przyszłej synowej czy przyszłego zięcia. Dlatego nierzadko zdarzały się sytuacje, że młoda kobieta bez znaczniejszego posagu marzyła o zamążpójściu za bogatego mężczyznę, nawet znacznie od siebie starszego. Poprzez małżeństwo bowiem kobieta awansowała społecznie zdobywając P.C. Beltrao, Socjologia delia famiglia contemporanea, Roma 1968, s. 42-43. W.F. Ogburn, Why the Family h Changing?, On Cultural and Social Change, O.D. Duncan ed., Chicago 1968, s. 185. 7 D. Markowska, Rodzina..., dz. cyt, s. 7. Społeczno-ekonomiczne czynniki trwałości więzi małżeńsko-rodzinnej 55 nowy status, status męża. Poza tym sam fakt zamążpójścia już ją nobilitował, ponieważ to, co najgorsze społecznie mogło dziewczynie się przydarzyć, to było staropanieństwo. Na tym zespoleniu życia rodzinnego z gospodarstwem rodzinnym zro- dziła się mentalność, którą można nazwać „familializmem" . Jej częściami składowymi były: poczucie jedności rodzinnej grupy pojmowanej jako „my" w odróżnieniu od wszystkich innych traktowanych jako „oni"; daleko posu- nięta integracja indywidualnych celów i działań z celami i działaniami ro- dziny; przekonanie, że wspólna własność ziemi, pieniędzy i innych dóbr nakłada na poszczególne jednostki rodziny obowiązek pomocy w kręgu rodzinnym, w sytuacji gdy tego potrzebują krewni; daleko posunięta solidar- ność rodziny zmuszająca do występowania w obronie innych członków rodziny w wypadku ataku z zewnątrz; chęć zabezpieczenia rodziny wyrażana w niesieniu pomocy tym, którzy zakładają nowe rodzinne ognisko w posze- rzonej rodzinie patriarchalnej. W sytuacji kiedy życie rodzinne było tak ściśle zespolone z rodzinnym systemem produkcji, małżeńska miłość schodziła na drugi plan albo wcale nie była potrzebna. „Norma miłości - mówi J. Turowski - nie mogła być tutaj ideałem stosunków między małżonkami. Tego rodzaju norma nie od- powiadała związkowi dwóch osób, które musiały prowadzić własne gospo- darstwo, produkować, zdobywać środki do życia celem utrzymania siebie i potomstwa w oparciu o pracę fizyczną"9. Wzajemny kontakt małżonków, często zredukowany do wymiaru rzeczowego, zawężał zakres oczekiwań partnerów w małżeństwie, a zwłaszcza żony. To z kolei obniżało prawdopo- dobieństwo zaistnienia małżeńskich frustracji i zawodów. Kobieta-żona była podporządkowana mężczyźnie-mężowi. Jego autorytet i władza w rodzinie nie miały odniesienia do jego cech charakteru, a wynikały ze społecznie przyznanego mu statusu. „Mąż - jak ojciec - nie mógł być kwestionowany bez względu na to, jakim był. Podobnie żona, mogła być tylko jedna. Pra- gnienia uczuciowe w rodzinie kierowały się raczej w dół ku dzieciom, skąd Enciclopedia del Matrimonio, Brescia 1965, s. 784-786. „Ten system - podkreśla B. Łobodzińska - odpowiadał zamkniętemu społeczeństwu klasowe- mu, w którym przepływy międzyklasowe miały charakter sporadyczny i były niepożądane. Powsta- nie nowego małżeństwa odbywało się pod kontrolą całej rodziny, gdyż mogło całej rodzinie przy- nieść profit lub stratę w dziedzinie prestiżu i posiadania". B. Łobodzińska, Dobór małżeński jako społeczny proces kojarzenia partnerów, Przemiany rodziny polskiej, J. Komorowska red., War- szawa 1975, s. 230. 9 J. Turowski, Przemiany rodziny w powojennej Polsce, RF 2(1969), s. 52; por. A. Kłoskowska, Rodzina w Polsce Ludowej, Przemiany społeczne w Polsce Ludowej, A. Sarapata red., Warszawa 1965, s. 505-551. 56 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI łatwo przychodził odzew uczuciowy"10. Płaszczyzną zaś kontaktu matki z dziećmi była nade wszystko ich współpraca w domu i na gospodarstwie. Taki układ stosunków sprzyjał powstawaniu na własny użytek swoistej filozofii rezygnacji w świadomości osób „skazanych na siebie" i podporząd- kowanych nadrzędnym w stosunku do siebie i wszystkich członków rodziny, rodzinnym interesom. Zwłaszcza kobieta potrzebowała takiej filozofii w jej podporządkowaniu mężczyźnie. Powinność żony wobec męża oddają dobrze słowa nieznanego autora z XV w. „Cztery rzeczy żona mężowi powinna: męża nie gniewać, w potrzebie mężowej wiernie mu służyć, personę mężową wiernie i pilnie opatrzeć, a męża stale miłować"11. Pierwsze trzy „powin- ności" jednoznacznie nakładały na żonę obowiązek bezwarunkowego posłu- szeństwa mężowi i służenia mu w każdej sytuacji. Ostatnia „powinność" zabraniała kobiecie oglądać się za innymi mężczyznami i nakazywała być stale gotową do wyrzeczeń związanych z faktem bycia z mężem12. Ewentu- alny rozwód jako rozwiązanie trudnego problemu rodzinnego był ostatnim i bardzo rzadkim rozwiązaniem, o ile w ogóle był brany pod uwagę. , • W tej sytuacji rodzinny system produkcji, jak i rodzinne struktury z nim związane jednoznacznie i bardzo silnie działały w kierunku trwałości mał- żeństwa i rodziny w społeczności preindustrialnej. 2. Rodzina preindustrialna systemem społecznych zabezpieczeń Człowiek do tego, aby mógł żyć, potrzebuje nie tylko rodziców, ale i opiekunów. Pierwsi dają mu życie; drudzy stwarzają warunki, które umoż- liwiają mu przetrwanie. Bez pierwszych człowiek nie może zaistnieć jako odrębny byt; bez drugich nie może zacząć funkcjonować jako działający podmiot, przetrwać najtrudniejszego dla siebie okresu życia - niemowlęc- twa. Obydwie te funkcje, spełniane względem człowieka, były i są wiązane z rodziną. Dawniej bardziej niż obecnie. Nie wchodząc w dyskusję nad pierwotną formą rodziny, nie ulega jed- nak wątpliwości, że jest ona pierwotną strukturą społeczną. Rodzina jest starsza od rodu13, a zatem tym bardziej jest starsza od państwa. I jeśli czło- E. Sujak, Kontakt..., dz. cyt., s. 8. 11 A. Zawisza, dz. cyt., s. 133. 12 Z. Tyszka, Socjologia rodziny, Warszawa 1979, s. 97. Organizacja rodowa spełniała podwójną rolę: zapewniała bezpieczeństwo oraz stanowiła, obok rodziny, jednostkę produkcyjną. Z biegiem czasu rolę gwarantowania bezpieczeństwa przejęło państwo, zaś produkcja została na długie wieki (do rewolucji przemysłowej) związana z rodziną. Jest wielce prawdopodobne, że wyodrębnienie się rodzin z rodów nastąpiło w wyniku zmian w systemie produkcji, a dokładniej - po zapoczątkowaniu sedentarnego trybu życia. W wyniku Społeczno-ekonomiczne czynniki trwałości więzi małżeńsko-rodzinnej 57 wiek może być zrodzony z „wolnego związku" mężczyzny i kobiety, a nawet ich przypadkowego seksualnego współżycia, to na pewno nie może prze- trwać bez trwałej opieki osoby starszej czy grupy. Osobą tą była i jest naj- częściej matka, zaś grupą- rodzina. Istniejące jeszcze dziś formy zabezpie- czeń rodzinnych — mimo powstałych nowych w nowoczesnym społeczeń- stwie - są tylko potwierdzeniem doniosłej roli, jaką rodzina spełniała w tym względzie w społeczeństwach nierozwiniętych14. Pierwszym elementem społecznych zabezpieczeń było zdobywanie przez jednostkę statusu społecznego poprzez rodzinę. W tym wypadku nie chodziło tylko o ten wymiar społecznego „przypisania" w rodzinie, który jeszcze dziś ma miejsce i pociąga za sobą określone społeczne konsekwen- cje, a mianowicie to, że dziecko uzyskuje status rodziny pochodzenia . Status ten można zmienić czy to awansując społecznie, czy zaniżając swoją pozycję na skali statusów. Zależy to od ról, jakie jednostka może i gotowa jest podjąć w społeczeństwie. Status społeczny w społeczeństwie nierozwi- niętym był statusem „rodzinnym" i w pełnym tego słowa znaczeniu przypi- sanym. W konsekwencji jednostka zyskiwała ten status przez rodzinę i tego statusu nigdy nie traciła. Było tak z dwóch powodów: pierwszy wynikał z faktu, że tym statusom nie odpowiadały społeczne role (obowiązki), zakła- dające konkretne przygotowanie jednostki, na bazie których byłby osiągalny tych zmian zmniejszyło się zapotrzebowanie na wielką liczbę ludzi koniecznych do pracy na kon- kretnym gospodarstwie. Gospodarstwo domowe stało się warsztatem pracy i źródłem utrzymania jednej rodziny. Drugą zaś rolę rodu — zabezpieczenie od wrogów z zewnątrz - przejęło państwo. M. Barański, Rodzina od czasów najdawniejszych do końca XVIII wieku, Przemiany rodziny polskiej, J. Komorowska red., Warszawa 1975, s. 24. M. Szapiro, Czy rodzina ma przyszłość?, PR 6(1968), s. 32. W tradycyjnych kulturach „miłość w większości wypadków nie była spontanicznym, osobistym przeżyciem, które następnie miało prowadzić do małżeństwa. Wprost przeciwnie - małżeństwo zawierano na zasadzie umowy między zainteresowanymi rodzinami albo aranżowanej przez zawo- dowego swata, albo też bez tego rodzaju pośrednictwa; małżeństwo zawierano opierając się na względach natury społecznej, zakładając, że miłość rozwinie się już w czasie jego trwania". E. Fromm, O sztuce miłości, Warszawa 1971, s. 9. Zdaniem socjologów ta rola rodziny przypisywania jednostce (dziecku) statusu rodziców w nowoczesnym społeczeństwie jest ciągle ważna. Zob. M. Weber, The Theory of Social and Economic Organization, Glencoe (Ul.) 1957; M. Bloch, Społeczeństwo Feudalne, Warszawa 1981; A. Giddens, The Class Structure of the Advanced Societies, N.Y. 1975. Jednakże w nowo- czesnym społeczeństwie tylko nieliczne statusy są przypisane, zaś uzyskany przez rodzinę pocho- dzenia pierwotny status można zmienić, awansując lub spadając na skali statusów. Również utrzy- manie go w przyszłości nie dokonuje się w ramach struktur rodzinnych, a dzięki rolom społecznym, jakie jednostka może i jest gotowa pełnić w społeczeństwie. Ta właśnie elastyczność struktur spo- łecznych nowoczesnych społeczeństw daje podstawę do określania ich społeczeństwami „równych szans" (eąual chance) oraz stanowi źródło motywacji dla poszczególnych jednostek do uczenia się trudnych społecznych ról, a później ich wykonywania. 58 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI sam status; po wtóre utrata statusu społecznego jednostki (członka rodzinnej grupy) z konieczności wiązałaby się z utratą tego statusu przez całą rodzinę. Taka sytuacja była mało prawdopodobna, a nawet wręcz niemożliwa16. Najstarszą i najważniejszą formą rodzinnych zabezpieczeń była i jest opieka rodziców nad dziećmi. Rodzice zawsze, a w społecznościach nieroz- winiętych w szczególności, byli bardzo ważnym ogniwem w systemie za- bezpieczeń społecznych. Po czasie szczególnej troski nad dzieckiem w okre- sie jego niemowlęctwa i dziecięctwa następował okres w którym rodzice socjalizowali swe potomstwo, przygotowując je do ról, jakie w przyszłości miało pełnić: dziewczyna uczyła się na przykład prac domowych, przyrzą- dzania posiłków, pracy na roli; chłopcy - pomagali w hodowli zwierząt, pracy na roli i w pracach związanych z utrzymaniem, a nawet budową domu, by później sami mogli poprowadzić odziedziczone po rodzicach gospodar- stwo. Drugą formą rodzinnych zabezpieczeń była powszechna praktyka doży- wania przez rodziców swoich lat w rodzinie dziecka, które odziedziczyło rodzinne gospodarstwo17. Duża liczba dzieci w rodzinie zwiększała szansę, że kilkoro z nich przeżyje rodziców, a więc zabezpieczy im opiekę na sta- rość, a także zwiększała możliwość manewru dla rodziców wiązania swej starości z dzieckiem, które zdawało się najbardziej im to gwarantować. Z tej też racji nierzadko zdarzało się, że rodzice nie zapisywali swego majątku dziecku aż do ostatnich dni swego życia, chcąc zachować możliwość wywie- rania presji na dziecko, by zapewniło im właściwe traktowanie i opiekę. Stąd 3 Rodzina zatem była czynnikiem społeczno-ekonomicznej stabilizacji. „Mężczyzna przez małżeń- stwo zyskiwał oparcie w grupie powinowactwa (krewni żony), która odgrywała często dużą rolę w realizacji jego szerszych zamierzeń. Dzieci zrodzone w małżeństwie zabezpieczały ciągłość rodu, pozwalały snuć nadzieje na dalsze korzystne koligacje. Kobiecie małżeństwo dawało pozycję spo- łeczną i zabezpieczenie materialne". H. Izdebska, Przyczyny konfliktów..., dz. cyt, s. 8. W społeczeństwach preindustrialnych ludzie starzy nie byli nigdy wyłączani z życia społecznego, a zwłaszcza rodzinnego. Z tej racji nie tylko nie byli ignorowani, lecz przeciwnie — cieszyli się autorytetem i otaczano ich czcią. Człowiek stary był doświadczony i to się liczyło, zaś patriarchalne struktury rodzinne przyznawały im szczególne miejsce gwarantując im wysoką pozycję społeczną. Pozycja ludzi starych w nowoczesnym społeczeństwie jest zgoła odmienna. Niezależni ekono- micznie dzięki systemowi emerytalnemu, są społecznie ignorowani i izolowani. W szerszym społe- czeństwie człowiek stary (nie pracujący), nie pełniący społecznej roli, traci swój społeczny status. Nie ma też dla niego miejsca w rodzinie. Ten „brak miejsca" można rozumieć dosłownie i wystę- puje, gdy metraż rodzinnego mieszkania jest zbyt szczupły; nade wszystko zaś dla starego człowie- ka nie ma miejsca w ramach struktury rodziny zawężonej (dwupokoleniowej). Ta sytuacja jest źródłem frustracji dla ludzi w podeszłym wieku. Stąd starość staje się dla człowieka nie tylko pro- blemem fizycznym, ale i psychiczno-moralnym. Zob. V. Bengtson, E. De Terre, Aging and Family Relations, MFR 3(1980), s. 51-76; por. M. Braun-Gałkowska, Psychologia domowa, Olsztyn 1987, s. 182-186. Społeczno-ekonomiczne czynniki trwałości więzi małżeńsko-rodzinnej 59 -jak zauważa D. Markowska - „małżonkowie nie zastanawiali się nad tym, ile chcą mieć dzieci i kiedy ich urodziny byłyby pożądane. /.../ Jeśli ingero- wano w tę dziedzinę życia, to jedynie za pomocą zabiegów magicznych lub modlitw i wotów składanych w kościołach czy przed cudownymi obrazami w celu sprowadzenia płodności bądź też utrzymania przy życiu potomstwa, nigdy natomiast dla ograniczenia rozrodczości"1 . W sytuacji, gdy jedynym sposobem zabezpieczenia sobie spokojnej starości był system rodzinny, posiadanie znacznej liczby dzieci zwiększało na to szansę. „Tylko dzieci - zauważa A. Wielowiejski - nadawały wartości małżeństwu, tylko one nada- wały wartości kobiecie" . Inną formą rodzinnego zabezpieczenia była wzajemnie świadczona sobie przez rodzeństwo pomoc. Forum, na którym się to szczególnie manifesto- wało, była rodzina pochodzenia. Dzieci, włączone w system rodzinnego gospodarstwa, uczyły się nie tylko współpracy, ale również poświęcenia dla młodszego rodzeństwa. Najczęstszą formą udziału rodzeństwa w rodzinnym systemie zabezpieczeń była opieka starszego nad młodszym rodzeństwem. Nierzadko zdarzało się, że matkę zapracowaną na gospodarstwie zastępo- wała w pielęgnacji dzieci starsza córka. W sytuacji, gdy jedynym warsztatem pracy było gospodarstwo domowe, rodzina była też jedyną instytucją, przez którą jej członkowie zabezpieczali sobie materialny byt. Znalezienie środków do życia poza rodziną było trud- ne, a nawet wręcz niemożliwe. Odnosiło się to do każdego z członków rodziny. Szczególnie jednak trudno było znaleźć takie zabezpieczenie dziec- ku i kobiecie . Pozostawieni samym sobie, bez wsparcia rodziny, byli prak- D. Markowska, Rodzina ..., dz. cyt., s. 73; por. A. Dodziuk-Lityńska, D. Markowska, Współcze- sna rodzina w Polsce, Warszawa 1976, s. 163. 1 A. Wielowiejski, Przed nami małżeństwo, Kraków 1988, s. 37. W konsekwencji również samo współżycie seksualne zyskiwało swą wartość o tyle, o ile jego następstwem było przysparzanie nowych członków rodzinie. Pozycja kobiety w rodzinie zmieniała się w ciągu wieków. Wynikała ona z trzech różnych struktur rodzinnych. Najstarszą formą rodzinnej struktury był matriarchat. W tym systemie rodzinnym wła- dza i autorytet w rodzinie były zlokalizowane po stronie żony i matki. Struktury matriarchalne były związane ze społeczeństwami na etapach zbieractwa i polowania. Na tych etapach rozwoju społe- czeństw rola żony i matki była kluczowa. Z biegiem czasu, gdy plemiona zaczęły prowadzić sedentarny tryb życia, zmieniła się też struktura rodzinna. Matriarchat został zastąpiony przez patriarchat, który przyznawał więcej władzy i autorytetu ojcu. On też przejął główny ciężar odpowiedzialności za rodzinę. Patriarchat przetrwał szereg epok - kilkadziesiąt wieków. W tym systemie rola kobiety przyjmowała często model pruski trzech „K": Kinder, Kirche, Kilche (kobieta rodziła dzieci, wychowywała je, zwłaszcza uczyła zasad wiary, i zajmowała się kuchnią). Por. B. Mierzwiński, Kobieta w refleksji teologiczno- pastoralnej, ChwŚ 4(1993), s. 28. Jeszcze w XIX w. A. Comte głosił tezę o nierówności płci 60 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI tycznie pozbawieni środków do życia. W takim wypadku praca służebna we dworze lub u bogatych gospodarzy stanowiła jedyną szansę przeżycia21. Istniejący obowiązek niesienia pomocy w ramach struktury rodzinnej, wynikający z nie pisanego kodeksu moralnego rodziny polskiego społeczeń- stwa, pozostawał bardziej w sferze idei i życzeń, niż miał praktyczny wy- miar22. Było tak przede wszystkim dlatego, iż członkowie poszerzonej rodzi- ny sami byli często w trudnej sytuacji materialnej. Każda dodatkowa osoba potrzebująca wsparcia znacząco obciążała rodzinny budżet. Nierzadko ro- dziny były skłócone między sobą, co z góry wykluczało jakąkolwiek wza- sprzeciwiając się „chimerycznym deklaracjom o równości płci". A. Comte, Cours de philosophie positive, Paris 1964, t. IV, s. 408. Nowoczesne społeczeństwo powstało na bazie nowego systemu produkcji, co stało się możliwe dzięki dokonanym wynalazkom i zastosowaniu ich w produkcji na szeroką skalę. Nowy system społeczny przyczynił się też do zmian w strukturze rodzinnej. Ojciec i matka, dotąd związani z rodzinnym systemem produkcji, zostają zatrudnieni poza rodziną. Źródłem utrzymania ich sa- mych, jak ich rodzin stała się praca najemna. Status społeczny kobiety wzrósł znacząco przez fakt, że stała się ona współżywicielką rodziny. Otwarcie przed kobietą możliwości zdobywania wy- kształcenia działało w tym samym kierunku. Stąd w nowoczesnym społeczeństwie większość ko- biet pracuje zawodowo. Jedne robią to z konieczności celem powiększenia rodzinnego budżetu, inne — dla ekonomicznej niezależności albo dla utrzymania swej pozycji społecznej wynikającej z pełnienia społecznej roli. System komunistyczny jawnie głosił pogardę dla domowej pracy kobiety. Jej wyzwolenie upatrywał w zrównaniu jej z mężczyzną w możliwości pracy we wszystkich dziedzinach życia (szkoła, fabryka, transport), nie biorąc pod uwagę jej biologicznego rytmu i fizycznych możliwości. Po tej linii idą też działania większości ruchów feministycznych. Proponują one kobiecie „wyzwolenie" z każdego , jarzma": religii, męża, rodziny i kuchni. W Polsce pozycja kobiety była zawsze stosunkowo wysoka. Wynikało to w znacznej mierze z katolickiej ideologii, która powszechnie była przyjmowana oraz z roli, jaką kobiety pełniły w społeczeństwie i państwie. Do ról wybitnych postaci kobiecych (takich, jak na przykład błog. Jadwiga) należałoby dodać rolę kobiet w zachowaniu tożsamości narodowej w czasie rozbiorów. Matrony były tego szczególnym przykładem. Zob. Z. Jabłonowska, Rodzina w XIX i na początku XX -wieku, Przemiany rodziny polskiej, J. Komorowska red., Warszawa 1975, s. 62-69; por. F. Adamski, Pozycja kobiety w społeczeństwie i jej miejsce w rodzinie, ZNKUL 1(1971), s. 45-52. Jak dalece sytuacja ta uległa zmianie, niech świadczy fakt zauważony przez N. Chmielnickiego, że w Polsce w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych po II wojnie światowej dziewczyny wiej- skie niechętnie chciały pozostawać na gospodarstwie, przekładając jako kandydata na męża nawet robotnika niewykwalifikowanego posiadającego w mieście mieszkanie nad bogatego rolnika. N. Chmielnicki, Trzy pokolenia rodzin wiejskich w polu oddziaływania ośrodków wielkoprzemy- słowych, PR 6(1971), s. 8; por. L. Dyczewski, B. Lachowska, S. Lachowski, Sytuacja kobiety w polskim społeczeństwie, RNS 1(1986), s. 265-308. 22 T. Kądzielowa, Na pomoc rodzinie rozbitej, PR 2(1971), s. 21. Jeszcze dziś istnieje powszechne przekonanie w polskim społeczeństwie, że w sytuacjach kryzysowych krewni są tymi, którzy w pierwszym rzędzie winni członkom rodziny świadczyć pomoc. W sytuacji, gdy tego nie czynią, chociaż byliby w stanie to zrobić, w opinii publicznej są oceniani negatywnie. Zob. L. Dyczewski, Rodzina polska i kierunki jej przemian, Warszawa 1981, s. 68; G. Milanesi, Famiglia sacrale o secolarizzata?, Torino 1973, s. 18. Społeczno-ekonomiczne czynniki trwałości więzi małżeńsko-rodzinnej 61 jemną pomoc. Częściej natomiast członek rodziny mógł liczyć na moralne wsparcie ze strony rodziny lub zabezpieczenie przed osobami czy grupami z zewnątrz. 3. Rodzina jako środowisko społecznej kontroli zachowań swych członków Każda dezintegracja, a dezintegracja rodziny w szczególności, może być rozumiana w kategoriach braku społecznego ładu23 w tych sferach społecz- nego życia, których dotyka. Społeczny zaś ład jest wynikiem społecznej kontroli24. Zasadniczo można wyróżnić trzy główne źródła kontroli społecznej, któ- rych zlokalizowanie i manipulacja nimi są odpowiedzialne za społeczny porządek. Są nimi: zewnętrzny przymus, zależność ekonomiczna oraz po- dzielany system wartości. Oznacza to, że istnieją trzy rodzaje władzy: władza posługująca się przymusem fizycznym, władza bazująca na kontroli zasobów materialnych: określaniu wysokości zarobków, dostępu do usług i dóbr oraz władza „normatywna", której źródłem jest kontrola symbolicznej i obrzędo- wej sfery życia społecznego i społecznego prestiżu. Te trzy rodzaje władzy są źródłem trzech różnych typów konformizmu25 i trzech rodzajów odpowia- dających im zaangażowań: konformizmu na bazie wymuszonego uczestnic- twa; konformizmu wykalkulowanego (wyrażającego bilans zysków i strat, jakie jednostka ponosi) na bazie uczestnictwa remuneratywnego oraz kon- formizmu normatywnego, wynikającego z dobrowolnego uczestnictwa jed- nostki w grupie, co prowadzi do daleko posuniętego zaangażowania się jednostek w życie grupy. Zaangażowanie normatywne może mieć charakter „czysty" lub „spo- łeczny". Pierwsze zasadza się na internalizacji norm grupy i daleko posu- Spoleczny ład to łagodne i uzupełniające się powiązania ról różnych jednostek i grup danej spo- łeczności, tak że czynności dnia codziennego są wykonywane względnie efektywnie. Niektórzy uważają, że u źródeł socjologii leżało poszukiwanie empirycznego wytłumaczenia społecznego porządku (ładu). Zob. A. Etzioni, A Comparative Analysis of Complex Organiza- tions,N.Y. 1971, s. XV. Znane są trzy główne teorie dotyczące „lokalizacji" kontrolującej siły celem zapewnienia społecznego ładu: teoria marksistowska - upatruje źródło kontroli w stosunkach własności, pań- stwie pełniącym rolę żandarma i ideologii; teoria normatywna widzi źródło społecznej kontroli we wspólnych ideach oraz powiązaniach wynikających z podziału pracy w nowoczesnych społeczeń- stwach (M. Weber, E. Durkheim); wreszcie funkcjonaliści, T. Parsons w szczególności, upatrują źródło społecznej kontroli w podzielanym systemie wartości. Przez konformizm rozumie się „zmianę zachowania lub opinii danej osoby spowodowaną rzeczy- wistym lub wyobrażonym naciskiem ze strony jakiejś osoby lub grupy ludzi". Zob. E. Aronson, Człowiek istota społeczna, Warszawa 1995, s. 33. 62 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI niętej identyfikacji jednostki z podmiotami władzy i autorytetu w grupie. W następstwie tego rodzi się interakcja o charakterze wertykalnym (studenci - profesor, parafianie - ksiądz). Drugie normatywne zaangażowanie bazuje na wyczuleniu jednostek na presję wywieraną przez grupę podstawową i jej członków. Na bazie tego typu zaangażowania rodzi się interakcja o charakte- rze horyzontalnym, czyli ten typ interakcji, jaki cechuje grupy podstawowe26. Wspomniane trzy sposoby kontroli, odpowiadające im trzy rodzaje konformizmu oraz trzy rodzaje uczestnictwa w grupie leżą u podstaw trzech typów grup. Są to: grupy przymusowe (więzienie, wojsko); grupy remunera- tywne (ekonomiczne: przedsiębiorstwa, spółki handlowe) i grupy normatyw- ne (kluby, partie polityczne, grupy wiekowe). Oprócz tego podziału kontroli społecznej znany też jest w socjologii po- dział na kontrolę formalną i kontrolę nieformalną. Pierwszy typ kontroli ma charakter zewnętrzny i zinstytucjonalizowany zgodnie z powszechnie zna- nymi i przyjętymi normami. Uległość względem tych norm wymuszana jest często sankcjami z przymusem fizycznym włącznie. Kontrola nieformalna ma swoje źródło w bliskim otoczeniu, zwykle w grupie podstawowej. Bli- skość terytorialna, znajomość osób grupy, panujący zwyczaj i podzielany system wartości stanowią źródła nieformalnej, ale bardzo dogłębnej kontroli poszczególnych jednostek grupy. Życie społeczne jest regulowane zasadniczo przez trzy rodzaje norm: zwyczaje, obyczaje i prawa. Pierwsze z nich - zwyczaje, jako ogólnie przy- jęte sposoby zachowania się w określonych sytuacjach, mają zasadniczo nikłą siłę kontroli jednostek. Postępowanie bowiem niezgodne z ogólnie przyjętym sposobem zachowania nie spotyka się z potępieniem, aczkolwiek członkowie grupy odznaczający się znacznym stopniem więzi grupowej mają poczucie obowiązku przestrzegania ich. Stąd „zwyczaje są /.../ elementami systemu kontroli społecznej dlatego, że są zinstytucjonalizowanymi (chociaż niekoniecznie sformalizowanymi) wzorami zachowań w sytuacjach nieobo- jętnych dla grupy jako całości"27. 26 Por. E. Etzioni, dz. cyt., s. 10-11. J. Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, Warszawa 1970, s. 221. Socjologiem, który szczególnie dużo uwagi poświęcił zagadnieniu norm, był W.G. Sumner. Według W.G. Sumnera najważniejszymi normami są obyczaje. Są to „sposoby czynienia rzeczy istniejące w społeczeństwie celem zaspokojenia ludzkich potrzeb i pragnień wyrosłe na bazie wie- rzeń, pojęć, zasad i standardów postępowania". Zob. W.G. Sumner, Folkways, Boston 1906, s. 59; por. M. Ossowska, Normy moralne, Warszawa 1970; M. Maclver, Society: Its Structure and Changes, N.Y. 1932, s. 17-18; K. Mannheim, Freedom, Power, and Democratic Planning, Lon- don 1950, s. 50. Społeczno-ekonomiczne czynniki trwałości więzi małżeńsko-rodzinnej 63 Obyczaje są normami o dużej sile nacisku, z którymi grupa wiąże oceny moralne i przymusza jednostkę do uznawania wartości, na straży których one stoją. Nierespektowanie obyczajów zagraża grupowej więzi bazującej na grupowym systemie wartości. Obyczaje zatem stanowią element kontroli społecznej w tym zakresie, w jakim powodują internalizację przez jednostkę wartości uznawanych przez grupę. Aczkolwiek obyczaje nie są usankcjono- wane na modłę prawa, to jednak uruchamiają pewien zewnętrzny mecha- nizm represji w postaci złej opinii czy stygmatyzacji jednostek, które nie postępują zgodnie z nimi. Wreszcie prawa to takie normy, których zachowanie jest zawsze wymu- szane sankcjami28. Rodzina jako grupa nieformalna była i jest znaczącym narzędziem kon- troli swych członków. Styl życia rodziny, jej charakter, jak i rodzaj zaanga- żowań poszczególnych jej jednostek jednoznacznie nadają jej taki charakter; w tradycyjnej (preindustrialnej) rodzinie o wiele bardziej niż obecnie. W odróżnieniu od rodziny współczesnej, w tamtej rodzinie panował rygory- styczny obyczaj, któremu wszystko i wszyscy byli podporządkowani. Ro- dzinne role: męża, żony, ojca, matki, syna, córki, dziadka i babki były do- kładnie sprecyzowane, wymuszając określone zachowania członków rodziny wobec siebie i osób postronnych. „Rodzina - jak mówi Z. Tyszka - jako całość była czymś bezwzględnie nadrzędnym w stosunku do wchodzących w jej skład jednostek, ich interesów i pragnień"29. Z tej racji brak zadowole- nia z małżeństwa nie był wystarczającym powodem, by wystąpić o rozwód. Osobista satysfakcja zresztą była rzeczą uboczną, drugorzędną i ani w hie- rarchii celów małżeństwa nie odgrywała znacznej roli, ani tym bardziej nie stawała się wystarczającym powodem do rozwodu. W rodzinach arystokra- tycznych znane były wypadki jawnego małżeńskiego wiarołomstwa i mał- żeńskich zdrad, a do rozwodu mimo to nie dochodziło. Rozwód był nie do 28 Sankcje są systemem nagród i kar przewidzianych przez prawo. Z samej definicji sankcji wynika, że mogą one być pozytywne, jak na przykład nagrody, pochwały, awans, odznaczenia oraz nega- tywne, pozbawiające dewianta czegoś: życia (kara śmierci), wolności (areszt), dóbr (grzywna), członkostwa w religijnej grupie (ekskomunika)... Sankcje pozytywne mają na celu zachętę do po- stępowania konformistycznego. Są wyrazem tendencji samoobronnych grupy przed naruszeniem jej interesów najczęściej jako całości. Ich skuteczność zależy od wielu czynników: srogości sankcji, niechybności jej zastosowania, a przede wszystkim od ich zharmonizowania z innymi sankcjami, jakie funkcjonują w danej zbiorowości. Same sankcje mogą mieć charakter „świecki" lub „religijny". Pierwsze związane są ze społecz- no-ekonomicznym wymiarem życia; drugie — z normami religijnymi mającymi odniesienie do wiecznego zbawienia. Z. Tyszka, Rodziny współczesne w Polsce, Warszawa 1982, s. 30-31. 64 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI zaakceptowania z powodów religijnych, a jeszcze bardziej z powodu intere- sów całej rodziny. W klasach społecznych niższych rozwód, jak to zauważono w poprzed- nim paragrafie, pociągał za sobą bardzo przykre konsekwencje ekonomicz- ne. Zwłaszcza rozwiedziona kobieta pozostawała bez środków do życia. W konsekwencji nawet bardzo niska jakość życia małżeńsko-rodzinnego była sytuacją znacznie lepszą niż życie poza rodziną jako osoby rozwiedzio- nej. Rozwód jednak najbardziej był nie do zaakceptowania z racji panujące- go obyczaju. Ludzie żyjący w małych wspólnotach znali się dobrze i wszyst- ko o sobie wiedzieli. Stąd „rodzina i jej członkowie podlegali ścisłej, nie- formalnej kontroli społecznej ze strony swego środowiska społecznego, nie wyłączając własnej rozproszonej rodziny dużej. Rodzina socjalizująca dzieci była intensywnie wspomagana spontanicznymi, sąsiedzkimi, lokalnymi oddziaływaniami socjalizacyjno-wychowawczymi. Rodzina była niejako «wtopiona» w swoje tło środowiskowe; środowisko ją przenikało i na od- wrót"30. W „opinii publicznej" nie mieściła się kategoria „rozwodnik" czy „rozwódka", a przynajmniej spotykała się ze zdecydowaną społeczną dez- aprobatą. Z tych samych racji powtórne wyjście za mąż też nie wchodziło w grę. Taki bowiem „nieformalny" (niesakramentalny) związek nie pasował do ówczesnych rodzajów „stanów" ludzi świeckich: nie żonaty (nie zamęż- na), żonaty (zamężna), wdowiec (wdowa)31. Presja społeczna, jako wynik braku akceptacji rozwodu przez społeczeń- stwo nie zatrzymywała się na samych małżonkach, ale jej przykre konse- kwencje ponosiły również dzieci rozwiedzionych małżonków czy dzieci 30 Tamże, s. 32; por. D. Markowską, Przeobrażenia rodziny wiejskiej, RSW 2(1964), s. 62; por. E. Jabłońska-Deptuła, Nasze korzenie, Spojrzenia na współczesną rodzinę polską, A. Podsiad i A. Szafrańska red., Warszawa 1986, s. 16-37. 31 Statusy społeczne: „starego kawalera" i „starej panny" odznaczały się niskim prestiżem społecz- nym. Pozytywna akceptacja rezygnacji z rodzinnej drogi życia miała miejsce tylko w sytuacji, gdy ludzie robili to dla „wyższych" celów. Stąd, na przykład, nie było kwestionowane bezżeństwo duchownych. Rodzina zatem, będąc powszechną drogą życia, cieszyła się niekwestionowanym prestiżem niezależnie od tego, że i w tych społeczeństwach zdarzały się małżeńskie zdrady. Dlatego raczej bardzo odosobniona była opinia na temat rodziny, prezentowana przez cyganerię Młodej Polski. „Rodzina taka jaką jest w obecnym świecie - pisał Stanisław Brzozowski - musi być zawsze ośrodkiem uczuć antyspołecznych. Rodzina w stosunku do pozostałego świata odgrywa rolę pie- czary, do której drapieżca znosi swoją zdobycz. Póki człowiek utrzymuje się przeważnie z tego, co w ten lub inny sposób ludziom wydrze, rodzina nie przestanie być tym laboratorium uczuciowym, w którym najdrapieżniejsze, najbardziej egoistyczne, zaborcze, antyludzkie instynkty przetwarzane są na modłę sielankową, nie zmieniając swej zasadniczej treści". S. Brzozowski, Płomienie, Lwów 1921. (Cyt. za: M. Ossowska, Socjologia moralności, Warszawa 1986, s. 97). Społeczno-ekonomiczne czynniki trwałości więzi małżeńsko-rodzinnej 65 urodzone z nieformalnego „związku". Te ostatnie były traktowane jako urodzone z „nieprawego łoża". Ten zaś stygmat towarzyszył im do końca życia, pozbawiając ich niekiedy zajmowania pewnych stanowisk i wykony- wania niektórych zawodów32. Nieformalna społeczna kontrola w społeczeństwach preindustrialnych była tak całkowita i dogłębna z tej racji również, że wszystkie instytucje świeckie i kościelne uzupełniały się w tym zakresie harmonijnie: rodzina - spełniająca rolę prokreacyjną, socjalizującą i przygotowania „zawodowego", Kościół przez swoją ideologię małżeństwa i rodziny, którego absolutna nierozerwalność stanowiła integralną część oraz - chociaż mniej oficjalnie - wyznaniowe państwo . W tym czasie - zauważa F. Adamski — „to zespole- nie instytucji kościelnych i cywilnych było niemal całkowite i realizowało się głównie przez sieć powiązań i wpływów, nacisków, ingerencji instytucji religijnych w sferę życia ekonomicznego, politycznego i społeczno-wy- chowawczego" 4. Kościół nie miał potrzeby tworzyć własnych struktur re- ligijnych, lecz zwyczajnie przenikał wszystkie cywilne struktury oddziałując w ten sposób bardzo dogłębnie na całe społeczeństwo. Wszystkie bowiem mikrostruktury miały podwójny wymiar: religijny i cywilny. Świat życia „cywilnego" był przeniknięty wartościami, normami i chrześcijańskimi wzorami zachowań. Ich internalizacja przez jednostki nie napotykała więk- szych trudności ze względu na fakt, że stanowiły one część kultury społe- czeństwa preindustrialnego. Być człowiekiem społeczności preindustrialnej oznaczało pełną akceptację religijnego wymiaru tego społeczeństwa z daleko posuniętą uległością normom — konformizmem. Preindustrialna zaś rodzina okazała się najdogodniejszym „forum", na którym pozostałe instytucje „spotykały się" tworząc misternie skonstruowany system społecznej kontroli. Urodzeni z nieprawego łoża byli, na przykład, związani pewną nieregularnością (przeszkodą) do wstąpienia do stanu duchownego albo przyjęcia święceń. Między władzami „cywilnymi" i kościelnymi istniało coś w rodzaju „milczącego paktu". „Pierwsze przejmowały nadzór nad przepisami kościelnymi, obyczajami i praktykami religijnymi, drugie udzielały władzom cywilnym moralnego wsparcia i pomocy". Zob. W. Piwowarski, Proces sekula- ryzacji rodziny jako instytucji społeczno-religijnej, RNS 4 (1976), s. 103. Świeckość czy raczej neutralność wyznaniowa państwa to osiągnięcie czasów nowożytnych. Przez wieki władza polityczna i religijna były ze sobą powiązane. Najbardziej dobitnym, wyrosłym do absurdu, przykładem tego powiązania była formuła pokoju po religijnych wojnach zawartego w Augsburgu w 1555 r. Brzmiała ona: Cuius regio, eius religio (Religią państwa jest religia wład- cy). F. Adamski, Rodzina między sacrum a profanum, Poznań 1987, s. 58. W rodzinie poszerzonej nawet brak któregoś z rodziców nie zmieniał drastycznie sytuacji dziecka, ponieważ obowiązkiem rodziny było otoczyć opieką sierotę. Na przykład, nieobecnego w rodzinie ojca zastępował wujek albo dziadek. 66 UWARUNKOWANIA TRWAŁOŚCI RODZINY POLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI Gdy w nowoczesnym, zindustrializowanym, zurbanizowanym społe- czeństwie zewnętrzna presja w kierunku trwałości małżeństwa została zna- cząco zredukowana, a proces sekularyzacji obniżył siłę oddziaływania czyn- nika religijnego działającego w tym samym kierunku, to siłą faktu rozwód stał się widocznym elementem współczesnej rzeczywistości rodzinnej. Z tym wiążą się i inne jeszcze ważne aspekty współczesnego życia ro- dzinnego, znacząco osłabiające rodzinną więź. Pierwszym jest przesunięcie akcentu z instytucjonalnego wymiaru małżeństwa i rodziny na jego wymiar towarzyski. Bazą takiego związku jest uczucie, które z natury jest zmienne. Opierając się na tak nietrwałym fundamencie, sam związek nabiera nietrwa- łego charakteru bazy. Po drugie, obecnie zawierany przez młodych związek małżeński jest widziany przez nich jako ich wyłączny związek, różniący się od wszystkich innych. Taki związek nie jest już wzorowany na związku rodziców ani przyjaciół. Rodziny innych, nawet najbliższych, pełnią w tym względzie coraz bardziej ograniczoną rolę. Jeśli już od kogoś chcą młodzi rady, to od instytucji do tego powołanych: szkoły, Kościoła czy ewentualnie psychologa. Trzecim czynnikiem braku stabilności współczesnego małżeń- stwa są gwałtowne zmiany tak w strukturze samego społeczeństwa, jak i oczekiwań, jakie z rodziną dziś są wiązane zwłaszcza w wymiarze socjali- zacji dzieci. Obecnie rodzina przestała być instytucją, w ramach której roz- wiązywane są problemy; nie stara się ona o pożywienie, pracę, o wyjście za mąż czy ożenek swoich członków. Problemy te jednostki muszą rozwiązy- wać same. Wreszcie oczekiwanie przez nupturientów pewnego standardu życia nie tylko zmienia sam punkt startu młodych (opóźniają zawarcie związku małżeńskiego), ale również może stać się znaczącą przyczyną stresu i nieporozumień małżeńskich zwłaszcza wtedy, gdy rola tego standardu jest zbytnio przeakcentowana. „Rezultatem jest dysharmonia między «sztyw- nym» (bo ukształtowanym ewolucyjnie w toku antropogenezy, a więc zapro- gramowanym genetycznie) rytmem ludzkiej ontogenezy z jednej strony, a szaleńczo rosnącym tempem zmian otoczenia technicznego i społeczno- kulturowego z drugiej. Stawia to jednostkę w sytuacji zupełnie nowej, nieja- ko przez antropogenezę nieprzewidzianej"35. Zważywszy te aspekty dzisiejszego życia małżeńsko-rodzinnego jasne się staje, że w sytuacjach gdy rodzina, z jakichkolwiek powodów, nie spełnia powszechnie wiązanych z nią oczekiwań, rozwód jawi się jako wielce praw- dopodobny jej finał. ' T. Bielicki, Struktura rodziny ludzkiej w perspektywie antropologicznej, Rodzina - jej funkcje przystosowawcze i ochronne, E. Hołoń red., Warszawa 1995, s. 22. CZĘŚĆ DRUGA MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ ROZDZIAŁ IV PRZEMIANY W MAKROSTRUKTURZE SPOŁECZEŃSTWA POLSKIEGO PO II WOJNIE ŚWIATOWEJ Rodzina, pomimo że chronologicznie wyprzedza inne grupy społeczne i instytucje1, to jednak w kategoriach społecznych struktur2 należy do mikro- struktur. Oznacza to, że systematyzując struktury społeczne od największych (makrostruktury) do najmniejszych (mikrostruktury), rodzina jest zaliczana do tych ostatnich. Powszechnie przyjmuje się, że większe struktury wyzna- czają granice działania mniejszych oraz wytyczają obszar, na którym one operują. I chociaż rodzina cieszy się stosunkowo dużą dozą autonomiczności i sama stanowi źródło oddziaływania na większe struktury, to jednak jest przedmiotem silnego oddziaływania większych struktur i zachodzących w nich zmian. Wynika z tego, że rodzina jest zarówno podmiotem, jak i przedmiotem zmian społeczno-kulturowych. Będąc przedmiotem zmian rodzina adaptuje się do zmieniających się makrostruktur; zaś jako podmiot Aczkolwiek pojęcie „instytucji" w socjologii należy do najczęściej spotykanych, to jednocześnie jest ono niejasne i wieloznaczne. Różne definicje instytucji można zgrupować w czterech katego- riach: pierwsza określa instytucję jako kulturowo uwarunkowany wzór; druga rozumie przez insty- tucję odpowiednio zorganizowaną grupę; trzecia identyfikuje instytucję z systemem społecznych ról; czwarta widzi w instytucjach wielopłaszczyznowe twory służące zaspokojeniu społecznych potrzeb. Zob. C. Hanson, Institutions, Readings in Contemporary American Sociology, J.S. Roucek ed., New Jersey 1961, s. 64-109; por. K.Z. Sowa, Wstęp do socjologicznej teorii zrzeszeń, Warszawa 1988, s. 43-44; A.L. Bertrand, Social Organization, Philadelphia 1972, s. 162, 163; W.F. Kenkel, The Family in Perspective, N.Y. 1966, ch. 9; T. Parsons, The Present Position and Prospects of Systematic Theory in Sociology, Essays in Sociological Theory, Glen- coe 1958, s. 231, 232; T. Parsons, The Problem of Controlled Institutional Change, ibid., s. 239- 241; T. Parsons, Propaganda and Social Control, ibid., s. 143-145; R.F. Winch, The Modern Family, N.Y. 1964, s. 17-31. Tu przez „instytucję" rozumie się „system ról, norm, wartości i przepisów odnoszących się do bardzo ważnych aspektów życia społeczeństwa". Zob. W. Majkowski, Rodzina jako grupa i jako instytucja, CHwŚ 4(1993), s. 20; por. W. Majkowski, Rodzina między grupą a instytucją, Nauki o rodzinie, J.A. Kłys red., Szczecin 1995, s. 82-95. ' Przez strukturę społeczną rozumie się „całościowy system społeczny, w ramach którego pełnione są role społeczne i kształtowane pozycje społeczne". Zob. W.J. Goode, The Sociology ofthe Family. Horizon in Family Theory, Sociology Today, R.K. Merton, L. Broom, and L.S. Cootrrel eds, N.Y. 1960, s. 187. 70 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ rodzina nie tylko potrafi zachować swoją tożsamość wobec zmian społecz- no-kulturowych, ale nawet oddziaływać na otoczenie, zwłaszcza najbliższe środowisko i mezostruktury. Rolę tę spełnia rodzina szczególnie w wymiarze moralnym i systemie wartości. „Dlatego - jak zauważa A. Kłoskowska - ujmowanie małych grup w izolacji od ogólnych procesów dyskwalifikowa- łoby te badania, a w większości wypadków byłoby niemożliwe. Badaczowi narzuca się wręcz analiza procesów zachodzących wewnątrz małych grup z punktu widzenia ogólnospołecznych przeobrażeń"3. Analizując osłabienie rodzinnych więzi we współczesnej rodzinie pol- skiej, nie sposób pominąć więc analizę makrostrukturalnych uwarunkowań działających w tym kierunku. Najważniejsze z nich to: zmiany społeczno- polityczne w Polsce po II wojnie światowej; wzmożony proces industria- lizacji i urbanizacji; sekularyzacja małżeństwa i rodziny oraz marksistowski model rodziny propagowany przez komunistyczne państwo4. A. Kłoskowska, Zagadnienie małych grup w socjologii, PS 12(1958), s. 29-30; por. S. Mika, Nauka o małych grupach, PW 4(1964), s. 422-435; J. Turowski, Socjologia. Małe struktury społeczne, Lublin 1993; M. Jarosz, Problemy dezorganizacji rodziny. Determinanty i społeczne skutki, Warszawa 1979, s. 24-25; M. Maciejewska, Rodzina - blaski i cienie, CiŚ 4(1984), s. 5. Śledząc analizę 549 ultur dcfckonaną przez G.P. Murdocka, M. F. Nimkoff i R. Middleton podkreślają wpływ ekonomicznych czynników na zmiany struktur rodzinnych. Według tychże autorów system niezależnej nuklearnej rodziny wyodrębnił się w kulturach będących na etapie polowania i zbieractwa; niezależna i poszerzona rodzina w równej mierze jawi się na etapie ło- wiectwa ryb i domowej hodowli zwierząt; typ rodziny poszerzonej dominuje w społeczeństwach agrarnych; w społeczeństwie zindustrializowanym ma miejsce powrót do rodziny nuklearnej nie- zależnej. Zob. M.F. Nimkoff and R. Middleton, Types of Family and Types of Economy, AJS 3(1960), s. 215-225; por. M.F. Nimkoff, Comparative Family Systems, Boston 1965, s. 37-59. Według W.F. Ogburna na zmiany w rodzinie wpływa 5 faktorów: wielkość wspólnoty, w jakiej żyje rodzina, czynniki ekonomiczne, stopień zaawansowania technologicznego, rodzaj społecznej kontroli oraz przedział kulturowy pomiędzy środowiskiem zamieszkania rodziny a miejscem pracy ojca lub matki. Zob. W.F. Ogburn, Why the Family..., dz. cyt, s. 174-186. L. Dyczewski ujmuje zmiany, jakie zostały wprowadzone w Polsce po II wojnie światowej, w na- stępujących terminach: odrzucenie Boga i transcendencji człowieka, absolutyzacja państwa, uzna- nie walki klas jako zasady życia, upaństwowienie własności, rozbrat z tradycją i tradycyjną formą rodziny, mecenat państwa nad nauką, sztuką i kulturą. Zob. L. Dyczewski, Kultura polska w pro- cesie przemian, Lublin 1993, s. 79. W ideologii komunistycznej rodzina zawsze była uważana za bastion reakcjonizmu. Stąd nic dziwnego, że Kongres Komunistyczny Federacji Kobiet z 1924 r. wydał oświadczenie następującej treści: „Rewolucja jest niemożliwa tak dtugo, jak długo istnieje rodzina, jak długo istnieje duch rodziny /.../. Rodzina jest instytucją burżuazyjną, wymyśloną przez Kościół /.../. Rodzina musi być zniszczona /.../. By rewolucja mogła zwyciężyć, musimy pozyskać kobietę /.../. Żeby ją pozyskać, musimy zniszczyć jej serce /.../. Trzeba koniecznie wykorzenić instynktowną matczyną miłość /.../". Cyt. zaM. Bakewell, God Is Its Founder, Milwaukee 1945, s. 241. Przem iany w makrostrukturze społeczeństwa polskiego po II wojnie światowej 71 1. Przeobrażenia ustrojowe i społeczne w Polsce po II wojnie światowej i ich podłoże ideologiczne a. Zmiany polityczne Na mocy konferencji w Jałcie w lutym 1945 r. Polska znalazła się w sfe- rze wpływów sowieckich. Z tej racji koniec II wojny światowej oznaczał dla Polski jedynie koniec działań militarnych bez społecznego spokoju w wol- nym państwie. Nowy reżim wspierany przez Armię Czerwoną postanowił rozprawić się brutalnie ze wszystkimi - faktycznymi czy potencjalnymi - przeciwnikami. Każdy środek, który przybliżał do tego celu, był dobry. Oficjalnie Polska, jako sprzymierzeniec aliantów, wyszła zwycięsko z II wojny światowej. W praktyce natomiast klęska była totalna5. Polska nade wszystko nie odzyskała suwerenności, kraj był zrujnowany działaniami wojennymi, populacja zdziesiątkowana (zwłaszcza inteligencja była przed- miotem eksterminacji tak przez hitlerowców, jak i sowietów), powierzchnia kraju została pomniejszona o 77 tys. km2, a władza polityczna znalazła się w rękach ludzi, którzy bardziej stanowili agenturę obcego mocarstwa niż rząd suwerennego państwa. Już w 1943 r. na tajnym spotkaniu w Warszawie została utworzona Krajowa Rada Narodowa (KRN), która była zaczątkiem nowego Sejmu w nowej, komunistycznej Polsce6. Mimo że ten nowy twór usiłował się prezentować jako wielopartyjne ciało, to jednak KRN była całkowicie zdo- minowana przez komunistów zgrupowanych w owym czasie w Polskiej Najpierw „odrodzona" Polska została oddana pod wpływy obcego mocarstwa i totalitarnego systemu, któremu przewodził Józef Stalin. Dyktator nigdy nie zapomniał sromotnej klęski wojsk sowieckich pod Warszawą w 1920 r., a teraz miał okazję wziąć za nią odwet w inny sposób. Na- stępnie sowieci zagrabili 47% terytorium II Rzeczypospolitej i mimo odzyskania przez Polskę na zachodzie ziem nad Odrą i w Prusach, które przed wojną były w granicach III Rzeszy, została zredukowana jej powierzchnia z 388,6 do 311,7 km2. Wreszcie kraj poniósł ogromne straty w lu- dziach (w działaniach wojennych, niemieckich obozach koncentracyjnych i sowieckich łagrach zginęło 22% ludności) oraz w gospodarce (38% całego dobytku). Straty w poszczególnych działach gospodarki były różne: w przemyśle straty wynosiły 33%, w rolnictwie 35%, w lasach 28%, w tran- sporcie 83%, w komunikacji 62%, w szkolnictwie 60%. Największe miasta (z wyjątkiem Krakowa) były zamienione w zwały gruzów. W dniu 22 maja 1944 r. delegacja KRN została przyjęta w Moskwie przez J. Stalina. Chociaż ten fakt nie równał się oficjalnemu uznaniu KRN, to jednak praktycznie taka była jego wymowa. W czasie drugiego spotkania z przedstawicielami KRN w Moskwie (24 czerwca 1944 r.) Stalin polecił podjęcie przygotowań do utworzenia Tymczasowego Rządu. Trzy tygodnie później Edward Osóbka-Morawski i Wanda Wasilewska formalnie zwrócili się do J. Stalina o zgodę na utworzenie takiego rządu. J. Stalin nie tylko wyraził zgodę, ale nawet sam wymyślił nazwę dla nowego rządu: „Komitet Wyzwolenia Narodowego". 72 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Partii Robotniczej (PPR)7. Dnia 21 lipca 1944 r. został utworzony Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (władza wykonawcza KRN), który dzień później (22 lipca) ogłosił w Chełmie swój manifest, skierowany do narodu polskiego, w którym przedstawiał się jako jedyna legalna polityczna władza w Polsce. Kilka tygodni później PKWN ogłosił się Tymczasowym Rządem Polskim. Tak więc, już na dziewięć miesięcy przed zakończeniem II wojny światowej rządy w Polsce faktycznie objęli komuniści. Po zakończeniu wojny, w dniach 17-21 czerwca 1945 r. trwały w Mo- skwie rozmowy na temat składu personalnego nowego rządu. Brali w nich udział przedstawiciele Tymczasowego Rządu (komuniści), niektórzy dzia- łacze demokratyczni oraz reprezentanci rządu emigracyjnego z Londynu. W rezultacie rozmów utworzono Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Ustalono, że siedemnaście najważniejszych tek ministerialnych zatrzymają komuniści, a cztery zaś zostaną oddane siłom pozostałym. Tekę ministra rolnictwa otrzymał Stanisław Mikołajczyk, oświaty - Czesław Wycech, administracji publicznej — Władysław Kiernik oraz opieki społecznej — Jan Stańczyk. Premierem został Edward Osóbka-Morawski, a wicepremierami Władysław Gomułka i Stanisław Mikołajczyk8. Zaistniały w ten sposób stan rzeczy trzeba było jednak zalegalizować wyborami. Wolne wybory zostały bowiem uzgodnione w Jałcie. Komuniści wiedzieli dobrze, że w prawdziwie wolnych wyborach nie mają żadnej szansy ich wygrania, dlatego opracowali strategię, która podwójnie zabez- pieczała im zwycięstwo. Pierwsze zabezpieczenie polegało na utworzeniu tak zwanego „demokratycznego bloku wyborczego", składającego się z Pol- skiej Partii Robotniczej, Polskiej Partii Socjalistycznej, Stronnictwa Ludo- wego i Stronnictwa Demokratycznego. To zabezpieczenie stanowiło tylko parawan do manipulowania samymi wyborami9. Komuniści bowiem zare- 7 Powstanie i początki Polskiej Partii Robotniczej są niejasne. Pewne jest natomiast, że została ona utworzona w ZSRR w 1942 r. z lewicowych organizacji: Związku Walki Wyzwoleńczej i Frontu Walki za Waszą i Naszą Wolność, a następnie przerzucona do Polski. PPR niewątpliwie oparła się na tradycji Komunistycznej Polskiej Partii Robotniczej (KPPR) z czasów II Rzeczypospolitej. Tomasz Niedziałkowski, nawiązując do programu i działalności KPPR, oskarżył ją o zdradę intere- sów narodowych, a nawet o otwartą współpracę z sowieckim najeźdźcą w 1920 r. Zob. J.K. Kwiat- kowski, Komuniści w Polsce: rodowód, taktyka, ludzie, Bruksela 1964, s. 14. 8 Przemówienie W. Gomułki w dniu 18 czerwca 1945 r. zapowiadało sposób funkcjonowania nowej władzy. Powiedział on między innymi: „Nie obrażajcie się panowie, że my ofiarujemy wam miejsca w rządzie tylko takie, jakie sami uznajemy za możliwe. Myśmy bowiem gospodarze /.../. Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy. /.../ Zniszczymy wszystkich bandytów reakcyjnych bez skrupułów. Możecie jeszcze krzyczeć, że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską, lecz to nie zawróci nas z drogi". W. Gomułka, Artykuły i przemówienia, Warszawa 1962,1.1, s. 295. 9 K. Kersten, Narodziny systemu władzy 1943-1948, Paryż 1986, s. 262. Przemiany w makrostrukturze społeczeństwa polskiego po II wojnie światowej 73 zerwowali sobie wyłączne „prawo" do liczenia głosów. Po takim zabiegu wynik mógł być tylko jeden: zdecydowane zwycięstwo bloku. Faktycznie podział miejsc w Sejmie był następujący: 394 uzyskał blok, Polskie Stron- nictwo Ludowe - 27, Stronnictwo Pracy - 12, PSL „Nowe Wyzwolenie" - 7, katolicy-3. Nowo wybrany Sejm na swoim pierwszym posiedzeniu w dniu 4 lutego 1947 r. wybrał prezydenta Rzeczypospolitej. Został nim Bolesław Bierut. Dnia 19 lutego Sejm uchwalił „Małą Konstytucję". Dzień później prezydent B. Bierut mianował premierem Józefa Cyrankiewicza. Nowy rząd, cieszący się legitymizacją w wyniku „wolnych wyborów", był jeszcze bardziej komu- nistyczny niż Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Na tym etapie roz- woju wydarzeń nie dbano już nawet o pozory wielopartyjności i demokracji. Rozpętano kampanię przeciw S. Mikołaj czykowi, który musiał się chronić ucieczką za granicę10. Dla łatwości manewrowania wewnątrz bloku komuniści potrzebowali jeszcze większej siły uderzeniowej, którą mogli zdobyć pochłaniając które- goś z koalicjantów. Ofiarą tego zabiegu stała się Polska Partia Socjalistycz- na", którą wchłonięto w 1948 r., tworząc jeden twór o nazwie: Polska Zjed- noczona Partia Robotnicza (PZPR). Komuniści zgrupowani byli w tej partii aż do roku 1991, kiedy to PZPR dokonała samorozwiązania. W jej miejsce powołano Socjaldemokrację Rzeczypospolitej Polskiej. b. Zmiany ekonomiczne Zmiany polityczne w Polsce po II wojnie światowej uwarunkowały przemiany w systemie ekonomicznym, a bardziej konkretnie - umożliwiły stworzenie gospodarki bez prywatnej własności środków produkcji, co stanowiło conditio sine ąua non nowego społecznego ładu. K. Marks uważał, że źródłem wszelkiego społecznego zła jest prywatna własność środków produkcji. Stąd stworzenie nowego społecznego systemu z konieczności zakładało ten zabieg. Z tej też racji stworzenie komunistycznego społeczeń- stwa w powojennej Polsce wymagało radykalnych zmian w systemie eko- nomicznym. Najważniejszymi wymiarami tych zmian były: reforma rolna, S. Mikolajczyk, The Rape of Poland: Pattern of Soviet Aggression, Westport 1973, s. 158-159. W tym czasie PPS była rozbita, a przede wszystkim pozbawiona właściwego przywództwa: M. Niedziałkowski i M. Rataj zostali zamordowani przez hitlerowców, a H. Erlich i W. Alter przez NKWD. K. Pużak, zaaresztowany przez sowietów, został skazany na 18 miesięcy pozbawienia wolności i zmarł w sowieckim więzieniu; T. Arciszewski pozostawał poza granicami Polski (w Londynie). 74 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ nacjonalizacja banków i zakładów przemysłowych oraz reforma systemu oświaty i wychowania dzieci i młodzieży. Reforma rolna Reforma rolna w Polsce po II wojnie światowej została wprowadzona dekretem PKWN z dnia 6 września 1944 r. Składały się na nią trzy różne akty prawne: konfiskata, nacjonalizacja i przydział ziemi (reglamentacja) . Konfiskata polegała na zagarnięciu ziemi, która należała do osób fizycz- nych lub prawnych. Mocą wspomnianego dekretu skonfiskowane zostały przez państwo gospodarstwa rolne, które przed wojną i w czasie wojny należały do obywateli niemieckich oraz obywateli polskich niemieckiego pochodzenia, a także osób skazanych wyrokiem sądowym za zdradę państwa i pomoc udzielaną okupantowi. Nacjonalizacji uległy obszary ziemskie o łą- cznej powierzchni przekraczającej 100 ha oraz te, których areał użytków rolnych przekraczał 50 ha13. Skonfiskowana i znacjonalizowana własność ziemska posłużyła do utworzenia gospodarstw państwowych na wzór so- wieckich kołchozów i kooperatyw - sowchozów. W 1947 r. w Polsce było takich gospodarstw 4802, o łącznej powierzchni 1520 tys. ha14. Trzeci akt prawny reformy rolnej (przydział ziemi) napotykał pewne trudności już od samego początku. Przedmiotem sporu stała się wielkość areału przydzielanej ziemi. Działacze partii chłopskich postulowali tworze- nie gospodarstw o wielkości od 5 do 10 ha twierdząc, że jest to minimum areału, aby gospodarstwo mogło być rentowne. Komuniści preferowali gospodarstwa małe - nie większe niż 5-hektarowe. Ostatecznie zwyciężył projekt komunistyczny15. W wyniku przydziału ziemi chłopi otrzymali 6070,1 tys. ha na terenach odzyskanych i 2384 tys. ha na terenach w grani- Dziennik Ustaw, 4(1944), poz. 17. 1 Od tej reguły były pewne odstępstwa. I tak w województwach: poznańskim, pomorskim i śląskim konfiskacie podlegały nieruchomości o areale ponad 100 ha. Poza tym dekret wyłączył z konfiskaty własność ziemską Kościoła Katolickiego i innych związków wyznaniowych. Konfiskata tych dóbr miała miejsce w późniejszym terminie. 14 Zob. N. Kołomejczyk, B. Syzdek, Polska w latach 1944-1949. Zarys historii politycznej, War- szawa 1971, s. 83. W Polsce władze komunistyczne nigdy nie zdołały doprowadzić do znacjonalizowania wszyst- kich gospodarstw prywatnych, mimo bardzo intensywnej w tym kierunku kampanii we wczesnych latach 50. Dlatego w przełomowym dla polityki rolnej 1956 r. prywatne gospodarstwa zajmowały 78,8% areału; kołchozy - 8,6%, a państwowe gospodarstwa - 12,6%. Zob. W. Majkowski, Peo- ple's Poland: Patterns of Social Inequality and Conflict, Westport 1985, s. 54. 15 Ostatecznym celem reglamentacji wcale nie był przydział ziemi, a raczej akcja propagandowa. Kilka lat później bowiem, gdy reżim już się skonsolidował, wcześniej uwłaszczeni chłopi byli poddani presji, by wstępować do kołchozów lub spółdzielni produkcyjnych. Przemiany w makrostrukturze społeczeństwa polskiego po II wojnie światowej 75 cach II Rzeczypospolitej. Ogółem powstało 814 tys. nowych gospodarstw, zaś powiększeniu uległo 254,3 tys. już istniejących16. Tak zaprogramowana i przeprowadzona reforma rolna zlikwidowała du- że prywatne gospodarstwa rolne i powiększyła liczbę małych, nierentownych gospodarstw. Nie było to jednak wynikiem jakiegoś przeoczenia. W komuni- stycznej opcji przydział ziemi był tylko akcją propagandową, a nie działa- niem docelowym. Zamierzeniem komunistycznej reformy było całkowite wyeliminowanie prywatnej własności ziemskiej przez stworzenie kołchozów i spółdzielni produkcyjnych. Nacjonalizacja kluczowych gałęzi przemysłu Formalnie nacjonalizacja kluczowych zakładów przemysłowych (fabryk, kopalń, elektrowni, hut, koksowni, przemysłu zbrojeniowego) oraz banków została wprowadzona dekretem z dnia 3 stycznia 1946 r. Akt ten był jednak tylko zalegalizowaniem zaistniałej już sytuacji. Bezpośrednio bowiem za przesuwającym się frontem, jeszcze w czasie działań wojennych, miała miejsce powszechna akcja przejmowania i zabezpieczania fabryk i zakładów przemysłowych wszelkiego rodzaju przez komitety fabryczne. W skład tych komitetów wchodzili ludzie mający różne przekonania polityczne. Byli wśród nich zwykli robotnicy, którzy nie chcieli dopuścić do odrodzenia się systemu kapitalistycznego, przemysłowcy, ożywiani nadzieją szybkiej re- prywatyzacji, ludzie o nastawieniu centrowym, chcący utrzymać własność prywatną przy jednoczesnym ograniczeniu wielkiego kapitału17. Tym sposo- bem niemal wszystkie wielkie zakłady znalazły się pod kontrolą państwa, zanim jeszcze ukazał się sam dekret o nacjonalizacji kluczowych gałęzi przemysłu. Na mocy dekretu konfiskacie (bez prawa odszkodowania) podlegała własność niemiecka, własność wolnego miasta Gdańska, obywateli niemiec- kich i obywateli wolnego miasta Gdańska oraz własność politycznych ucie- kinierów. Zakłady innych właścicieli były nacjonalizowane, o ile zatrudniały po- wyżej 50 pracowników podczas jednej zmiany. Przewidziana też była za nie rekompensata, która jednak prawie nigdy nie miała miejsca. Upaństwowiono również zakłady mniejsze, pracujące dla zaspokojenia potrzeb lokalnych. J N. Kołomejczyk, B. Syzdek, dz. cyt, s. 83. J.W. Gołębiowski, Nacjonalizacja przemysłu w Polsce, Warszawa 1965, s. 154-159. 76 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Łącznie z 17 gałęziami przemysłu znacjonalizowane zostały także banki i za- kłady poligraficzne18. Tak więc, w niespełna dwa lata po przejęciu władzy przez komunistów, cała ekonomia znalazła się pod kontrolą państwa. Stworzono zatem mate- rialną bazę dla funkcjonowania marksistowskiego systemu, według którego system ekonomiczny, zmieniając ludzkie potrzeby i aspiracje, zmienia też system wierzeń, wartości i ról. System ekonomiczny bowiem ma, według marksistów, bezpośrednie społeczne reperkusje. c. Reforma systemu oświaty i szkolnictwa Stworzywszy „bazę materialną" dla komunistycznego systemu przez wyeliminowanie własności prywatnej środków produkcji i wprowadzenie na to miejsce systemu, opartego na upaństwowionych środkach produkcji, nowy reżim musiał zadbać o „nadbudowę". Było to tym bardziej konieczne, że nowy system miał wielu przeciwników19. Istniała zatem nagła potrzeba wychowania nowego pokolenia ludzi o „komunistyczno-internacjonalistycz- nym" spojrzeniu na świat, ludzi nowego ustroju, komunistycznej awangardy. Reforma systemu szkolnictwa20 szła w trzech kierunkach: eliminacji analfabetyzmu, upowszechnienia szkolnictwa oraz komunistyczno-marksis- towskiej indoktrynacji uczniów i młodzieży. Dostęp do szkół średnich i wyższych w II Rzeczypospolitej był możliwy dla stosunkowo niskiego procentu młodzieży z powodów ekonomicznych. Szkolnictwo podstawowe natomiast, chociaż było bezpłatne, nie obejmowało swoim zasięgiem wszystkich dzieci. Nierzadko zdarzało się, że wiejskie Istniała różnica zdań między „koalicjantami" odnośnie do sposobu i zakresu samej nacjonalizacji przemysłu. I tak PSL proponowało, by nacjonalizować tylko większe zakłady (zatrudniające w cza- sie jednej zmiany 100 i więcej pracowników), uspółdzielczyć przemysł rolno-spożywczy oraz pozostawić w rękach prywatnych zakłady poligraficzne, by w ten sposób gwarantować wolność słowa. Proponowane poprawki zostały jednak w całości odrzucone. Szczególnie nie do przyjęcia była poprawka ostatnia. Zob. J. Lityński, Polskie Stronnictwo Ludowe - model oporu, A 1(1983), s. 72. Trudność w przyjmowaniu nowego systemu wynikała z kilku powodów. Najpierw system sam miał za sobą niechlubną historię gwałtów rewolucji, a zwłaszcza międzywojennego terroru; następnie, system był przyniesiony i wprowadzany przez sowietów, niedawnych sygnatariuszy paktu Ribben- trop-Mołotow i najeźdźcy z 17 września 1939 r.; wielu jeszcze nie zdążyło ochłonąć z dramatu, który przeżywali jako zesłańcy na Syberię; innych krewni i znajomi zostali brutalnie zamordowani w Katyniu i innych miejscach wojennych zbrodni; wreszcie sam system miał niewiele z oddolnej inicjatywy. Wymyślony „za biurkiem", był na ślepo wprowadzany w życie. 20 Odbudowa systemu szkolnictwa była bardzo trudna. Podczas okupacji bowiem Polska straciła duży procent personelu uczącego i pracowników szkolnego zaplecza. I tak, zginęło około 700 profeso- rów i asystentów uniwersyteckich, zniszczone zostały budynki 17 uniwersytetów, 487 szkół śred- nich oraz 4880 szkół podstawowych. Przemiany w makrostrukturze społeczeństwa polskiego po II wojnie światowej 11 dzieci, które stanowiły większość, kończyły zaledwie kilka klas szkoły podstawowej o bardzo niskim poziomie nauczania. Wielu, urodzonych jeszcze pod zaborami, w ogóle nie chodziło do szkoły. W konsekwencji, jak się przypuszcza, po wojnie było w kraju około 3 milionów analfabetów. Wyeliminowanie analfabetyzmu nie było więc sprawą łatwą. Dlatego dnia 27 listopada 1947 r. powołano „Radę Społeczną do Walki z Analfabety- zmem". Rok później, dzięki wzmożonemu wysiłkowi, zorganizowano 8 tys. kursów czytania i pisania, w których uczestniczyło 120 tys. osób. Do końca 1951 r. nauczono czytać i pisać około 1 miliona ludzi21. Dla dzieci natomiast wprowadzono siedmioklasowy cykl obowiązkowej szkoły podstawowej. Przyjmuje się, że analfabetyzm w Polsce został całkowicie wyeliminowany w latach sześćdziesiątych. Upowszechnienie nauczania osiągnięto poprzez rozbudowę sieci szkol- nictwa podstawowego i średniego oraz faworyzowanie młodzieży pochodze- nia robotniczego i chłopskiego przy egzaminach wstępnych na wyższe uczelnie przez przyznawanie im dodatkowych punktów za pochodzenie. Taka polityka przyniosła efekty w postaci konkretnych liczb. Podczas gdy w Polsce w 1936 r. było 24 wyższych uczelni z 48024 studentów, które mogły się poszczycić liczbą 3860 absolwentów, to w 1955 r. odpowiednie wielkości były następujące: 78, 157465 i 21650. Natomiast w 1975 r. było w Polsce 89 wyższych uczelni, 469129 studentów i 63236 absolwentów22. W 1988 r. w kategorii wiekowej 30-44 lata było w Polsce 8837 tys. ludzi. W tym: wyższe wykształcenie miało 909 tys., średnie - 2865 tys.; zasadnicze zawodowe - 2824 tys.; podstawowe - 2167 tys., a niepełne podstawowe - 6300023. Na uwagę w dziedzinie wykształcenia ludności polskiej zasługuje też fakt wysokich odsetek kobiet o wyższym wykształceniu: w 1988 r. - 50%24. Nie mniejszą, niż do upowszechnienia oświaty, wagę przywiązywał no- wy reżim do ideologicznego wychowania dzieci i młodzieży. Jerzy Albrecht pisał: „Równolegle z poważnymi zadaniami, jakie stoją przed nami w dzie- dzinie upowszechniania oświaty, na szczególną wagę i troskę zasługuje problem ideowego oblicza naszych szkół i naszych uczelni, ideowej treści nauczania. Ta bowiem ideologiczna treść nauczania decyduje dopiero o fak- tycznej roli szkoły, o tym, czy wypełnia ona zadania wychowania naszej Zob. H. Dominiczak, R. Halaba, T. Walichnowski, Z dziejów politycznych Polski 1944-1984, Warszawa 1984, s. 122. ' M. Jarosz, Problemy dezorganizacji..., dz. cyt., s. 35. ' Rocznik Statystyczny 1992, s. 46. [ Tamże. 78 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ młodzieży na dzielnych budowniczych naszego ludowego państwa, na przy- szłych budowniczych socjalizmu w Polsce. /.../ Wielkie zadania stoją przed nami w dziedzinie walki o postępową marksistowską treść naszej oświaty, o szerokie uwzględnienie w naszym szkolnictwie nauk przyrodniczych w materialistycznym ujęciu"25. W całym powojennym programie oświaty pod rządami PZPR naczelną instytucją wychowawczą miała być szkoła. Jej zadaniem było nie tylko kształcić, ale i wychowywać w duchu „socjalizmu", zgodnie z potrzebami nowego ustroju, oraz kształtować etyczne oblicze ucznia na całkowicie świeckich podstawach, w oderwaniu od religijnych fundamentów moralno- ści26. Marksistowska filozofia społeczna miała dawać odpowiedź na wszyst- kie egzystencjalne potrzeby człowieka. „W szczególności - pisał w cytowa- nym dopiero co artykule J. Albrecht - winniśmy zadbać o to, by młodzież w naszych szkołach uczyła się prawdziwej, niekłamanej historii naszego kraju, nawiązującej do postępowych tradycji naszego narodu, /.../ w duchu prawdziwego patriotyzmu, który swe nowożytne idee czerpie z poczucia internacjonalizmu, poczucia solidarności z czołową siłą postępu - Związ- kiem Radzieckim, z naszymi ludowymi sojusznikami i międzynarodowymi siłami pokoju i postępu na całym świecie"27. Pierwszym krokiem w tym kierunku była ustawa z dnia 29 grudnia 1947 r. o przejęciu przez państwo i ujednoliceniu szkolnictwa. Konsekwen- cją tej decyzji było usunięcie symboli religijnych ze szkół i szykanowanie osób zatrudnionych w katechizacji oraz stopniowe usuwanie nauki religii ze szkół. Następnym silnym impulsem w kierunku laicyzacji szkoły w powo- jennej Polsce była Konstytucja Polski Ludowej z dnia 11 grudnia 1952 r. „Dzięki niej —jak zauważa J. Krętosz - decydującą rolę spełnia już nie wola rodziców bądź wychowawców, lecz zasada konstytucyjna i oparte na niej prawo"28. Innym wysokiej rangi aktem proklamującym świecki charakter szkoły była ustawa z dnia 15 lipca 1961 r., zawierająca postulat wszech- stronnego wychowania uczniów na światłych obywateli Polski Ludowej. Trybuna Ludu, 17 stycznia 1949 r. Trudno do końca zrozumieć, co autor tych słów pojmował przez „nauki przyrodnicze w mate- rialistycznym ujęciu". Jedno jest natomiast pewne: ideologiczny wymiar nauczania stawał się rze- czą pierwszorzędną. Por. B. Suchodolski, O program świeckiego wychowania moralnego, Warszawa 1961, s. 81-83. Trybuna Ludu, 17 stycznia 1949 r. Tą prawdziwą historią była „historia" tworzona ad hoc na ideologiczne potrzeby systemu. Wielu problemów nie wolno było dotykać, inne były całkowicie fałszowane. Sferą najbardziej czułą były stosunki polsko-radzieckie ostatnich lat i okresu międzywojennego. 28 J. Krętosz, Wychowanie młodzieży w programie PZPR, ChwŚ 1(1994), s. 39. Przemiany w makrostrukturze społeczeństwa polskiego po II wojnie światowej 79 W czasie debaty nad ustawą poseł Witold Jarosinski zgłosił postulat dodat- kowego zapisu w niej, że celem szkoły jest nie tylko uczenie dzieci i mło- dzieży socjalizmu, lecz spowodowanie ich osobistego zaangażowania w jego budowę. Siódme Plenum KC PZPR, które miało miejsce w listopadzie 1972 r., i następująca po nim ustawa z kwietnia 1973 r. sformułowały na nowo zadania narodu i państwa w odniesieniu do wychowania dzieci i mło- dzieży. Była to nowa ofensywa reżimu w kierunku laicyzacji szkoły. Zada- niom tym miał służyć nowy program nauczania oraz wydłużony pobyt ucznia w szkole. Celem tej praktyki było ograniczenie, a nawet całkowite wyelimi- nowanie wpływu rodziców na wychowanie dzieci. Tak skonstruowany pro- gram utrudniał też pozaszkolne nauczanie religii. Naciski na świecki charakter szkoły były integralną częścią polityki re- żimu aż do końca jego istnienia. Jeszcze w 1986 r. tajny raport KC PZPR ubolewał nad tym, że niektóre placówki dydaktyczne tracą laicki charakter i polecał wywieranie nacisków na komitety rodzicielskie, by zahamować ten niekorzystny dla ideologii reżimu proces . Oprócz formalnych kanałów ateizacji starano się stworzyć kanały mniej formalne, które działając na zasadzie dobrowolnych stowarzyszeń, wpływa- łyby na aktywizację samego programu. Służyły temu celowi dwie organiza- cje, obydwie założone w tym samym czasie (1957 r.): Towarzystwo Szkoły Świeckiej (TSŚ) i Stowarzyszenie Ateistów i Wolnomyślicieli (SAiW). Acz- kolwiek obydwie organizacje miały ten sam cel, to jednak różniły się ak- centem, jaki w nich kładziono na różne elementy w programie ateizacji. TSŚ usiłowało szerzyć zasady świeckiego (socjalistycznego) wychowania, pro- wadząc „uniwersytety" dla rodziców, kluby dyskusyjne, poradnie, akcję wydawniczą oraz organizując odczyty. SAiW natomiast grupował zdekla- rowanych ateistów przynależących do laickiej inteligencji. Zbieżność metod, a zwłaszcza celów, spowodowała, że TSŚ i SAiW zjednoczyły się w 1969 r., dając początek Towarzystwu Krzewienia Kultury Świeckiej. Częścią programu indoktrynacji młodego pokolenia było zakładanie or- ganizacji młodzieżowych sterowanych przez państwo. W drugiej połowie lat czterdziestych działały w Polsce cztery organizacje młodzieżowe, związane z głównymi partiami politycznymi. Związek Młodzieży Wiejskiej (WICI) związany był z Polskim Stronnictwem Ludowym; PPR miała swoje młodzie- żowe ramię w Związku Walki Młodych; z partią liberalną związana była młodzież zrzeszona w Związku Młodzieży Demokratycznej; wreszcie mło- 29 Poufny dokument KC PZPR o polityce wobec Kościoła z 1986 r., W 11 (1992), s. 106. 80 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ dzież uniwersytecka miała swoją organizację o nazwie Organizacja Młodzie- ży Towarzystwa Uniwersytetów Robotniczych (OM TUR). Takie rozproszenie organizacyjne, a jeszcze bardziej ideologiczne, było nie do przyjęcia dla totalitarnego reżimu. Dlatego w 1948 r. nakazano fuzję wszystkich organizacji w jedną- i tak powstał Związek Młodzieży Polskiej (ZMP). W polskiej encyklopedii pod hasłem ZMP czytamy między innymi: „/.../ ZMP przejmując rewolucyjno-postępowe i patriotyczne tradycje swoich poprzedników, wytyczył sobie jako cel zespolenie całej młodzieży polskiej z ideologią i budownictwem socjalizmu, wychowanie jej w zasadach świato- poglądu naukowego, w duchu patriotyzmu i internacjonalizmu. ZMP był najbliższym pomocnikiem partii w wychowywaniu i organizowaniu współ- udziału młodzieży w budownictwie socjalistycznym"30. Będąc monopolistą ZMP rósł liczebnie bardzo szybko. U szczytu swego rozwoju w 1955 r. ZMP liczył 2019 tys. członków31. Ideologicznie podzielona, chociaż masowa organizacja - ZMP rozpadła się natychmiast, gdy zmalała zewnętrzna kon- trola sprawowana nad związkiem przez reżim. Stało się to w 1956 roku. ZMP rozpadł się na Związek Młodzieży Socjalistycznej (ZMS) i Związek Młodzieży Wiejskiej (ZMW). W 1976 r. w Warszawie, na zjeździe zjedno- czeniowym: ZMS, ZMW i Socjalistycznego Związku Młodzieży Wojskowej powołano do życia organizację młodzieży „pracującej" o nazwie: Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej (ZSMP). Młodzież studencką zorganizowano w 1950 r. w Związek Akademickiej Młodzieży Polskiej (ZAMP), który później przyjął nazwę Zrzeszenie Stu- dentów Polskich. Z natury apolityczna organizacja - harcerstwo - nie uniknęło ideolo- gicznej opieki reżimu. Już w 1948 r. Związek Harcerstwa Polskiego poddano pod kontrolę państwa. Przez cały okres rządów PZPR w powojennej Polsce, poza krótkim okresem w 1956 r., harcerstwo było kontrolowane ideologicz- nie przez reżim. Nawet pobieżna analiza wydarzeń w Polsce po II wojnie światowej pro- wadzi jednoznacznie do stwierdzenia, że indoktrynacja młodzieży w ideolo- gii marksistowskiej była przedmiotem szczególnej troski i wielorakich za- biegów reżimu. Główną racją takiej polityki było wychowanie nowego typu człowieka - człowieka socjalizmu, a zwłaszcza zniszczenie „bastionu reak- cji" - rodziny32. 30 31 Związek Młodzieży Polskiej, Encyklopedia Powszechna, Warszawa 1979, t. IV, s. 807. R. Cornell, Youth and Communism, N.Y. 1965, s. 161. 32 Już w 1924 r. CI. Bucharin mówił: „Kiedy tylko okrzepli /pionierzy - dopisek W.M./, rozpoczęli starania, by wpływać na rodziców, co jest szczególnie ważne, ponieważ centrum nowej walki to Przemiany w makrostrukturze społeczeństwa polskiego po II wojnie światowej 81 d. Marksistowska ideologia podstawąfunkcjonowania systemu Podstawowącechąmarksizmu jest jego holistyczny charakter. Obejmuje on swą doktryną całą rzeczywistość: przyrodę (poświęcając wiele miejsca koncepcji materii, jej naturze i rządzącym nią prawom) oraz świat człowieka (zwracając w nim uwagę nade wszystko na sprawy ekonomiczne, społeczne i polityczne). Nauka czy sztuka, w rozumieniu marksistowskim, nie są „dla siebie", lecz ich celem jest bezpośrednia służba człowiekowi. Cały marksizm jest rozumiany jako swoiste kompendium wiedzy na temat potrzeb i dążeń proletariatu. W marksizmie myśliciel jest jednocześnie przywódcą, badacz - ideologiem, a socjolog - pracownikiem społecznym (social worker). Według K. Marksa dwie racje przemawiają za tym, by odrzucić de- istyczną wizję świata. Pierwsza należy do kategorii filozoficznych, druga - do społecznych. W pierwszym przypadku K. Marks i marksiści rozwinęli tezę L. Feuer- bacha, która głosi, że to nie Bóg stworzył człowieka, a człowiek stwarza boga na swoje podobieństwo. Dokonuje się to w procesie absolutyzacji ludzkich właściwości i projekcji ich na zewnątrz. W takiej sytuacji twór człowieka panuje nad nim samym i rządzi nim, człowiek zaś ulega alienacji okradając sam siebie z tego, co ma najwartościowsze - z człowieczeństwa. Aby wyzbyć się alienacji, należy zneutralizować jej źródło, czyli odrzucić religię. „Człowiek zagubił w religii swą własną istotę, wyrzekł się swego ludzkiego oblicza i teraz, kiedy wskutek postępu historii zachwiały się pod- stawy religii, uświadamia sobie swą pustkę i brak oparcia. Nie ma jednak dla niego innego ratunku, nie może on w żaden sposób inny odzyskać swego ludzkiego oblicza, swej istoty, niż przez zupełne przezwyciężenie wszelkich wyobrażeń religijnych i zdecydowany, szczery powrót nie do Boga, lecz do siebie samego"33. Negacja Boga (ateizm) staje się w marksizmie warunkiem życia w pełni ludzkiego, warunkiem marksistowskiego humanizmu34. 33 współczesna organizacja rodziny. I oto mamy organizację dziecięcą, która swymi słabymi rękami burzy stare stosunki w tej rodzinnej organizacji, to jest buduje podkop pod najbardziej konserwa- tywną twierdzę starego reżimu". Cyt. za: L. Owrucki, «Nowy człowieku albo dwieście lat jednej iluzji, W 7-8(1990), s. 79. F. Engels, Sytuacja Anglii, Dzieła, Warszawa 1949,1.1, s. 806. Według marksizmu są trzy źródła powstawania religii: deifikacja sił przyrody, nad którymi czło- wiek nie jest w stanie zapanować, własne stany psychiczne oraz czynniki społeczno-ekonomiczne. Każda z tych sytuacji religiogennych odzwierciedla zależność człowieka od sił, które są poza nim i jego bezradność w stosunku do nich. Nie mogąc sobie z nimi poradzić, człowiek przyswoił je sobie przez ich personifikację. Zob. F. Engels, Anty-Diihring, Warszawa 1949, s. 310; por. J.Z. Zdybicka, Człowiek zbawcą człowieka?, Wobec filozofii marksistowskiej, A.B. Stępień red., Rzym 1987, s. 182. 82 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Obok racji filozoficznych są też racje społeczne, które przemawiają za odrzuceniem religii. Człowiek, aby żyć, musi jeść; aby miał co jeść, musi pracować. Jednak człowiek pracując, nie robi tego w oderwaniu od innych, „na własną rękę", ale we współpracy z innymi. Tak powstaje stosunek pracy, w którym są dwa podmioty: kapitalista (pracodawca) - właściciel środków produkcji i pracobiorca (robotnik) - pozbawiony własności środków produk- cji. Ta podstawowa dychotomia społeczno-ekonomiczna staje się źródłem nieuniknionego społecznego konfliktu. Nawet cała ludzka historia powinna być widziana w kategoriach konfliktu, niezależnie od tego, że protagoniści tego konfliktu zmieniali się w ciągu wieków. Istotną rzeczą dla każdego społeczeństwa jest jego stopień rozwoju oraz system ekonomiczny. „Rodzaj produkcji materialnej warunkuje procesy życia społecznego, politycznego i duchowego. Istoty ludzkie nie determinuje ich świadomość, lecz odwrotnie - ich byt społeczny determinuje ich świa- domość"35. Źródłem społecznego zła i dehumanizacji stosunków międzyludzkich jest prywatna własność środków produkcji. Dopóki zatem istnieje to podsta- wowe źródło alienacji, dopóty „panem świata staje się pieniądz, ta wyalie- nowana, pusta abstrakcja własności"36. Robotnik, pracując dla kapitalisty, pozostaje w stosunku do produktu swej pracy tak, jak do obcego przedmiotu: „/.../ im bardziej się spracuje, tym potężniejszy się staje obcy świat, który tworzy jako coś, co mu się przeciwstawia, tym uboższy staje się on sam, jego świat wewnętrzny, tym mniej jest jego własnością" . Bezsilność wobec alienujących sił społecznych prowadzi do tworzenia przez człowieka fikcyjnego świata religii, by w nim znaleźć pocieszenie. Integralną zaś jego częścią jest wiara w lepsze pozagrobowe życie. Dlatego dla marksistów religia jest „fantastycznym urzeczywistnieniem istoty ludz- kiej, gdyż istota ludzka nie posiada prawdziwej rzeczywistości. /.../ Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nieczułego świata, jest duszą bezdusznych stosunków. Religia jest opium ludu"38. Stąd też religijna emancypacja nie polega tylko na wyeliminowaniu religii ze struktur społecz- nych - „o walkę człowieka z klechą poza nim", ale - i to bardziej jeszcze - 36 38 ' K. Marks, Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej, Dzieła wybrane, Warszawa 1949, t. I, s. 338. F. Engels, Sytuacja..., dz. cyt, s. 820. K. Marks, Rękopisy..., dz. cyt., s. 627. K. Marks, Przyczynek do krytyki heglowskiej filozofii prawa, Dzieła wybrane, Warszawa 1949, 1.1, s. 458. Przemiany w makrostrukturze społeczeństwa polskiego po II wojnie światowej 83 na wewnętrznym wyzwoleniu z religijnego zniewolenia - „o walkę ze swym własnym wewnętrznym klechą, ze swą kleszą naturą"39. Negatywna ocena czynników religiogennych i samej roli, jaką religia spełnia, tak na poziomie osoby, jak i w wymiarze społecznym, leżała u pod- staw walki z religią w powojennej Polsce tak w wymiarze ideologicznym, jak i społeczno-politycznym. Religia nie istnieje in abstracto, ale zawsze ma swoje odniesienie do jednostki i do grup religijnych (kościołów). Z tej racji walka z religią musiała znaleźć swoje odzwierciedlenie w wymiarze spo- łecznym, to jest w walce z kościołami ogólnie, a Kościołem Katolickim w szczególności. Nacjonalizacja środków produkcji stworzyła materialną bazę dla nowe- go systemu, a jednocześnie, według ideologii marksistowskiej, wyelimino- wano społeczne źródło religiogenne. „Religia, rodzina, państwo, prawo, moralność, nauka, sztuka i tym podobne są to tylko poszczególne sposoby produkcji podporządkowane ogólnemu prawu. A zatem pozytywne zniesie- nie własności prywatnej, jako przyswojenie życia ludzkiego, jest pozytyw- nym zniesieniem wszelkiej alienacji, czyli powrotem człowieka od religii, rodziny, państwa i tym podobnych do swego ludzkiego to jest społecznego bytu"40. Oficjalnie relacja Kościół - państwo miała się opierać na „rozdziale"41 Kościoła od państwa. Użyta formuła „rozdział" była do przyjęcia przez obie strony. Problem jednak polegał na tym, że rozdział, który ze swej natury implikuje tolerancję, nie mieścił się w komunistycznej ideologii. „Kościół w sowiecko-komunistycznym państwie był postrzegany jako instytucja polityczna, a nawet reakcyjna, nie tylko dlatego, że szerzy religię, ale i z tej przyczyny, że w państwie sowiecko-komunistycznym nie istniało prawo prywatne, a więc żadne formy organizacyjne poza sferą państwa i partii" 2. Stąd powojenna historia stosunków Kościół - państwo nie miała nic z tego, 39 40 Tamże, s. 466. K. Marks, Rękopisy..., dz. cyt., s. 578. 41 Idea rozdziału Kościoła od państwa sięga rewolucji francuskiej. Wtedy miejsce faktycznego rozdziału zajęła ostra walka z Kościołem. Od XIX w. proces „rozdziału" Kościoła od państwa kształtował się według dwóch wzorów. Pierwszy miał charakter „przyjaznego rozdziału", gdzie laickie państwo było religijnie neutralne, gwarantując jednocześnie pełnię religijnych swobód (Stany Zjednoczone). W przeciwieństwie do tego modelu, w niektórych państwach (Francja, Prusy) wykształcił się model stosunków antagonistycznych. Ich wyrazem było pozbawienie Kościoła wpływów na życie społeczne, nacjonalizacja budynków i majątków kościelnych oraz zawężanie pól oddziaływania Kościoła. A. Rotta, Tworzenie kościołów narodowych w państwach komunistycznych, ChwŚ 1(1994), s. 54. 84 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ co słowo „rozdział" mogło przywodzić na myśl. Formuła „rozdział" była etykietą, a rzeczywistość była nacechowana brutalną walką z Kościołem. Najostrzej konflikt pomiędzy państwem a Kościołem zarysował się w okresie od 1948 do 1956 r., aczkolwiek antagonistyczna postawa nowego reżimu względem Kościoła była widoczna już wcześniej. Przykładem tego było zerwanie przez stronę państwową konkordatu43. W 1948 r. zaczął się proces usuwania nauczania religii ze szkół. Wnet po tym przyszła konfiskata dóbr kościelnych przewidziana przez Manifest PKWN, a której podstawą stała się ustawa z dnia 20 marca 1950 r.44. Innym aktem wymierzonym w Kościół było odebranie Kościołowi przez państwo dnia 21 stycznia 1950 r. organizacji charytatywnej „Caritas". Krokiem w kierunku „normalizacji" stosunków Kościół - państwo miało być porozumienie zawarte między władzami państwowymi i kościelnymi, podpisane 14 kwietnia 1950 r. Na mocy tego porozumienia strona kościelna zobowiązała się do współpracy w dziele integrowania z macierzą ziem odzyskanych na zachodzie i północy oraz do powstrzymywania się duchow- nych od publicznej krytyki nowej władzy. Państwo ze swej strony zobowią- zywało się do niestwarzania przeszkód zakonom w ich posługiwaniu, do umożliwienia nauczania religii w szkołach, gwarantowało funkcjonowanie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, swobodę katolickim stowarzysze- niom, zapewniało Kościołowi swobodę kultu publicznego, prawo do prowa- dzenia akcji charytatywnej oraz gwarantowało możliwość duszpasterstwa wojskowego i szpitalnego 5. „Porozumienie" z 1950 r. nie tylko nie rozwiązało konfliktu między Ko- ściołem a państwem, ale nawet wcale go nie złagodziło. Zresztą nie mogło być inaczej. Celem bowiem państwa wcale nie było uregulowanie stosun- ków, tylko chęć zniszczenia Kościoła albo przynajmniej zminimalizowanie jego wpływu na wiernych i losy kraju, co zresztą wynikało z przyjętej ide- ologii46. Wkrótce, wszczęto bezprecedensowe pokazowe procesy polityczne 45 Dnia 12 września 1945 r. Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej zerwał konkordat ze Stolicą Apostolską jako odwet za to, że Kościół nie uznał Rządu Jedności Narodowej. Oficjalna nota na- tomiast głosiła, że powodem zerwania konkordatu było podjęcie przez Stolicę Apostolską niezgod- nych z konkordatem aktów prawnych. Konkretnie chodziło o mianowanie przez Watykan biskupa gdańskiego Spletta administratorem apostolskim Diecezji Chełmińskiej oraz udzielenie O. Breinti- gerowi misji organizowania nabożeństw dla Niemców, którym nie było wolno chodzić do polskich kościołów. Zob. S. Wyszyński, Pius XII a Polska, AK 1-2(1946), s. 30-31. 1 Dziennik Ustaw, 9(1950), poz. 87. Słowo Powszechne, 14 kwietnia 1950 r. 'Bardzo widocznym sposobem walki z Kościołem były usiłowania rozbicia go od wewnątrz. Najbardziej znanym działaniem w tym kierunku było Stowarzyszenie PAX, założone przez Bolę- Przemiany w makrostrukturze społeczeństwa polskiego po II wojnie światowej 85 duchowieństwa47, przejmowanie siłą domów zakonnych i związaną z tym akcję przesiedleńczą , zmuszanie duchowieństwa, by wyrażali pozytywne opinie na temat takich działań reżimu, jak na przykład podnoszenie wydaj- ności pracy, pogłębianie międzynarodowej solidarności sił postępowych, gloryfikowanie osiągnięć Związku Sowieckiego i przyjaźni z nim oraz pod- noszenie sprzeciwu wobec „rewizjonizmu" niemieckiego . Rok 1956 przyniósł znaczną poprawę w stosunkach Kościół - państwo. Okres ten jednak trwał niespełna dwa lata. Wystarczyło, by ówczesny pierw- szy sekretarz PZPR W. Gomułka odbył dwie podróże do Moskwy, by zawró- cić z tak zwanej „polskiej drogi do komunizmu". W tym okresie najczęst- szymi antykościelnymi działaniami władz były: pobór alumnów do wojska, wstrzymywanie wydawania pozwoleń na budowę kościołów oraz ogranicza- nie i cenzura prasy kościelnej. Po zmianie ekipy rządowej w 1970 r. nastą- piła znaczna poprawa stosunków Kościół - państwo. Tę samą linię polityki kontynuowała ekipa Wojciecha Jaruzelskiego. Wyrazem bardzo znaczącej poprawy stosunków na linii Kościół - państwo była ustawa z dnia 29 maja 1989 r., umożliwiająca Kościołowi wielorakie zaangażowania społeczno- charytatywne. Częścią składową marksistowskiej ideologii, będącej podstawą funkcjo- nowania nowego systemu, była nauka o rodzinie, a w konsekwencji polityka państwa wobec rodziny. sława Piaseckiego. B. Piasecki, przywódca przedwojennej „Falangi", w czasie wojny zwalczał tak okupanta, jak i później bolszewików. W 1944 r. został zaaresztowany przez sowietów. Kilkumie- sięczny proces skończył się niespodziewanie - ułaskawieniem. B. Piasecki zdołał bowiem przeko- nać nowy reżim, że mu będzie bardziej potrzebny żywy niż umarły. Infiltracja Kościoła od we- wnątrz była dla reżimu propozycją nie do odrzucenia. Wytyczne grupy PAX, opublikowane w 1950 r., jednoznacznie wskazywały na charakter grupy. Drugą dywersyjną grupą, która miała rozbijać Kościół od wewnątrz była Komisja Księży przy Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBOWiD). Komisja pod dewizą „Bogu i Ojczyź- nie" deklarowała swoją łączność ideologiczną z episkopatem, ale jednocześnie była otwarta na współpracę z nowymi władzami. „Spełniamy sumiennie swe obowiązki kapłańskie, lecz również sumiennie spełnialiśmy i pragniemy spełniać swoje obowiązki obywatelskie i społeczne przede wszystkim dla dobra naszego ludu". Regulamin Komisji Księży przy Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, par. 1. Trzecim sposobem rozbijania przez reżim Kościoła od wewnątrz było tworzenie i popieranie kościoła narodowego. Por. A. Rottą, dz. cyt., s. 76-86. 47 Najbardziej znany był proces biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka, skazanego w 1953 r. na 12 lat więzienia. W tym samym roku został aresztowany sam prymas, kardynał Stefan Wyszyński. 48 Łącznie przesiedlono ponad 1300 sióstr z różnych zakonów. Wysiedlono też zakonników z wielu domów, na przykład: Reformatów w Wieliczce, Filipinów w Gostyniu, Sercanów w Stadnikach. Zob. J. Kowalik, Polityka władz PRL wobec zakonów, ChwŚ 1(1994), s. 144. 49 K. Lutyński, Rozdział Kościoła od państwa w Polsce Ludowej, ChwŚ 1(1994), s. 85. 86 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ W marksizmie prawo, religia, rodzina, a nawet państwo należą do sfe- ry „nadbudowy". Zmieniają się one wraz ze zmianami zachodzącymi w „bazie", którą stanowi system ekonomiczny. Każdemu systemowi ekono- micznemu i towarzyszącemu mu stopniowi rozwoju sił wytwórczych odpo- wiada właściwa im nadbudowa. Rodzina, podobnie jak i inne komponenty nadbudowy, zmienia się w zależności od zmian na poziomie bazy. Tym sposobem rodzina, przechodząc przez różne formy rozwoju, osiągnęła formę monogamii. Oficjalnie, według marksistowskiej ideologii, ta forma małżeństwa ma charakter wyłączny, to znaczy, że w tym samym czasie jeden mąż ma jedną żonę i jedna żona ma jednego męża. Tak jednak jest tylko pozornie. Cha- rakterystycznymi cechami rodziny, przynajmniej do czasu powstania społe- czeństwa komunistycznego, są: jej klasowość, wykluczająca miłość motywa- cja przy zawieraniu samego małżeństwa i w konsekwencji towarzyszące jej wiarołomstwa. Małżeństwo monogamiczne w systemie klasowym Jest uzależnione od klasowego położenia zainteresowanych i tym samym jest zawsze małżeństwem z wyrachowania. To małżeństwo z wyrachowania /.../ staje się najordynarniejszą prostytucją - uprawianą czasem przez obydwie strony, o wiele częściej przez kobietę" . W systemie klasowym małżeństwo nie jest wolnym związkiem, ponie- waż nie jest związkiem ludzi równych wobec prawa, zaś przy jego zawiera- niu zaś decydującą rolę odgrywają inne niż miłość motywy. Poza tym w małżeństwie klasowym, podobnie jak w społeczeństwie klasowym, ma miejsce wyzysk strony słabszej. Tu stroną słabszą jest kobieta i ona jest wyzyskiwana. Dominująca pozycja mężczyzny w systemie małżeństwa klasowego ogólnie, a w systemie kapitalistycznym w szczególności, wynika z jego panowania ekonomicznego. W rodzinie kapitalistycznej kobieta ciągle pozostaje niewolnicą, będąc ekonomicznie zależną od męża. Jej całkowita emancypacja nastąpi wtedy, gdy będzie miało miejsce równouprawnienie, zwłaszcza równouprawnienie w dostępie do każdej pracy. Również nierozerwalność małżeństwa jako następstwo stosunków wła- sności zniknie wraz ze zniesieniem dominacji mężczyzny, ograniczeniem roli tradycji i religii. Moralne jest tylko takie małżeństwo, w którym miłość trwa; miłość bowiem wyznacza granice trwania małżeństwa. Stąd „w razie zupełnego wygaśnięcia miłości lub wyparcia jej przez nową namiętną miłość rozwód jest dobrodziejstwem zarówno dla obu stron, jak i dla społeczeń- 50 F. Engels, Pochodzenie..., dz. cyt., s. 86. Wraz z pojawieniem się małżeństwa pojedynczej pary pojawiła się osoba „stałego kochanka żony" i „wiarołomstwo" jako nieunikniona i nieusuwalna instytucja. Tamże, s. 80-81. Przemiany w makrostrukturze społeczeństwa polskiego po II wojnie światowej 87 stwa"51. Stanie się to jednak dopiero wówczas, gdy stare pokolenie ludzi zostanie zastąpione przez nowe, czyli przez „pokolenie mężczyzn, którym nigdy w życiu nie zdarzyło się kupić kobiety za pieniądze lub za pomocą innych społecznych środków potęgi, i pokolenie kobiet, którym nigdy nie zdarzyło oddać się mężczyźnie z jakichkolwiek innych względów niż z prawdziwej miłości ani też odmówić ukochanemu oddania się z obawy przed następstwami ekonomicznymi. Gdy ci ludzie będą już istnieli, to diablo mało będą się oni interesowali tym, co według pojęć dzisiejszych robić powinni; stworzą oni swe własne metody postępowania i odpowiednią do nich opinię publiczną/.../52. Bazując na takich przesłankach ideologicznych, nowy reżim szybko za- czął podejmować praktyczne kroki, by wyzwolić małżeństwo i rodzinę spod kapitalistycznych uwarunkowań53. Już rok po zakończeniu wojny, to jest w 1946 r., małżeństwo i rodzina w Polsce zostały poddane pod jurysdykcję państwa oraz wprowadzono możliwość rozwodu. Odpowiednie przepisy prawne do tych działań zostały zawarte najpierw w Kodeksie rodzinnym, wydanym w 1950 r., który w 1964 r. został zastąpiony przez Kodeks rodzin- ny i opiekuńczy. Polskie prawo rodzinne stanowi, że rozwód może być orzeczony jeśli „między małżonkami nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia"54. Nadto „każdy z małżonków może żądać, żeby sąd rozwiązał małżeństwo przez rozwód" . Aczkolwiek kodeks wnosi restrykcję, że rozwodu nie udziela się, ,jeśli żąda go małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia, chyba że drugi małżonek wyrazi zgodę na rozwód albo że odmowa zgody na rozwód jest w danych okolicznościach sprzeczna z zasadami współżycia społecznego"56, to jednak ta restrykcja nie ma żadnego praktycznego znaczenia, ponieważ strony ubiegające się o rozwód, za pośrednictwem swoich adwokatów, są w stanie używać takich argumentów, na podstawie których, zgodnie z ist- niejącym prawem, rozwód może być udzielony. W konsekwencji rzeczywi- sta przyczyna rozwodu wcale nie musi pokrywać się z podaną w pozwie. 54 Tamże, s. 101. 1 Tamże, s. 102. Praktyka wykazała jednak, że przejście od gospodarki kapitalistycznej do socjalistycznej nie pociągnęło za sobą oczekiwanej zmiany stosunków między ludźmi, a tym bardziej nie nastąpiło to na forum rodziny. Zob. J. Leszczyński, Konflikty rodzinne, PR 2(1965), s. 23. J. Godlewski, Laicyzacja instytucji małżeństwa w Polsce, Warszawa 1970, s. 2. Kodeks rodzinny i opiekuńczy, art. 56, par. 1. ' Tamże. ' Tamże, par. 3. 8 8 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Praktycznie więc rozwód udzielany jest zawsze, nawet jeśli tylko jedna ze stron jest nim zainteresowana. 2. Proces industrializacji i urbanizacji Siłą napędową każdego nowoczesnego społeczeństwa są dwa ściśle ze sobą powiązane procesy: industrializacja57 i urbanizacja58. Industrializacja jest rozumiana jako dominacja drugiego sektora gospodarki (przemysłu) nad pierwszym (rolnictwem), w związku z systematycznym zastępowaniem w procesach produkcyjnych sił fizycznych ludzi i zwierząt energią uzyski- waną ze świata nieożywionego. Industrializacja wiąże się ściśle z podziałem i organizacją pracy oraz zastosowaniem w produkcji zaawansowanej tech- nologii59. W wymiarze społecznym industrializacja stwarza nowy system stratyfi- kacyjny, oparty na rolach, jakie jednostki i grupy społeczne pełnią w życiu społeczno-ekonomicznym, wyrasta nowa forma władzy (ekonomiczna) i autorytetu (specjalizacja) oraz ma miejsce zmiana mentalności ludzi włącz- nie z ich systemem wartości60. Procesem towarzyszącym industrializacji jest urbanizacja, czyli powsta- wanie i wzrost wielkich skupisk ludności. Skoncentrowany przemysł, handel i usługi stwarzają nowe miejsca pracy, a to rodzi dla pracowników koniecz- ność zamieszkania blisko miejsca zatrudnienia. W ten sposób procesy indu- strializacji i urbanizacji wzajemnie się dopełniają i ożywiają. Proces industrializacji miał swój początek w rewolucji przemysłowej w Anglii, pomiędzy rokiem 1760 a 1830. Gwałtowne i daleko idące zmiany procesu industrializacji dotyczyły tak wymiaru technologicznego, jak i samej organizacji pracy. U podstaw tych zmian leżały: znaczący przyrost ludności w związku z obniżeniem się wskaźnika śmiertelności, przy ciągle jeszcze utrzymującej się wysokiej płodności; dogodne, ułatwiające handel, geograficzne usytuowanie Anglii; zasoby mine- ralne, zwłaszcza źródła energii - węgiel kamienny; wynalazki i zastosowanie ich w produkcji na szeroką skalę. Jak gwałtowny był proces urbanizacji świadczy fakt, że podczas gdy w 1800 r. w miastach (20 tysięcy mieszkańców i więcej) żyło zaledwie 2,4% populacji świata, to w 1950 r. w takich miastach żyło 20,9% ludności. Dziś w najbardziej rozwiniętych państwach na świecie można zaobserwować powstawanie wielkich aglomeracji miejskich (megalopolis), w skład których wchodzą stykające się administra- cyjnie różne miasta. Przykładem takiej aglomeracji miejskiej jest wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych (od Bostonu do Waszyngtonu), megalopolis, któremu przewodzi Chicago, oraz zachodnie wybrzeże Ameryki (od San Francisco na północy do San Diego na południu). W Polsce megalopolis tworzy z pewnością zespół miast Górnego Śląska. 59 Por. Societe industrielle, Dictionnaire Critiąue de la Sociologie, Paris 1982, s. 497-503; por. J. Szczepański, Odmiany czasu teraźniejszego, Warszawa 1971, s. 225. Znaczącymi cechami systemu wartości w społeczeństwach zin< czość, docenianie roli pieniądza, czasu oraz osobistej wolności. 60 Znaczącymi cechami systemu wartości w społeczeństwach zindustrializowanych są: przedsiębior- Przemiany w makrostrukturze społeczeństwa polskiego po II wojnie światowej 89 Industrializacja i urbanizacja w sposób pośredni, ale bardzo znacząco, wpływają na więzi, strukturę i funkcje rodziny. Dzieje się to za sprawą wzmożonej ruchliwości przestrzennej, która osłabia rodzinną więź przez zmniejszenie częstotliwości kontaktów między członkami rodzinnej wspól- noty. Rodzina poszerzona staje się niefunkcjonalna, a w ramach specjalizacji rodzina nuklearna wyzbywa się niektórych funkcji na korzyść innych, wy- specjalizowanych podmiotów. Industrializacja powoduje też ruchliwość społeczną; w tym procesie dzieci, szczególnie rodziców niższych klas spo- łecznych, mogą awansować w skali hierarchii statusów społecznych, dystan- sując znacząco swoich rodziców. Poza tym industrializacja, przez system produkcji na szeroką skalę, podważa właściwy społeczeństwom preindu- strialnym sposób produkcji (system rodzinnej samopomocy i samowystar- czalności), jest nośnikiem nowego systemu wartości opartego na roli, jaką dana osoba pełni w nowym systemie produkcji, czyli na wyuczonym zawo- dzie w ramach ogólnej zasady oceny przydatności ludzi: know how to do - umieć coś robić, a nie na bazie wrodzonego statusu społecznego. Ta nowa sytuacja wymusza nie tylko ogólne przygotowanie do zawodu, ale domaga się często daleko posuniętej specjalizacji . Industrializacja i urbanizacja w Polsce po II wojnie światowej były wy- jątkowo intensywne. Wiązało się to najpierw z potrzebą nadrobienia zapóź- nień wynikłych z historycznych uwarunkowań (zaborów) , jak i z nowej ideologii marksistowskiej, według której klasą przyszłości jest klasa robotni- cza, a ta powstaje i wzrasta w procesie industrializacji. Mając to na uwadze, komunistyczny reżim robił bardzo wiele, aby przyspieszyć industrializację. Pierwszym krokiem w procesie uprzemysłowienia kraju był trzyletni plan (1947-1949), mający na celu odbudowanie zniszczonego podczas dzia- łań wojennych przemysłu. Drugi etap industrializacji - plan sześcioletni (1950-1955) zakładał rozbudowę, na wzór sowiecki, przemysłu ciężkiego. Następne działania miały kontynuować przyjętą linię polityki, zawsze prefe- rując przemysł ciężki. Tak tworzono wielkie zakłady przemysłowe, zatrud- niające zbędny potencjał siły roboczej wsi63. W następstwie takiej polityki HJ. Locke, Mobility and Family Disorganization, ASR 5(1940), s. 489-494; por. W.J. Goode, The Family, New Jersey 1964, s. 108; E. Pheil, Lafamiglia nelle grandi citta, Socjologia delia fami- glia, S. Bulgaressi ed., Roma 1974, s. 305-306. ' Zaborcy nie tylko nie byli zainteresowani rozwojem ekonomicznym okupowanych terytoriów, lecz wręcz przeciwnie, utrzymanie ich w zacofaniu było zgodne z ich interesami. Każdy bowiem wy- miar emancypacji na okupowanych terytoriach rodziłby niepodległościowe dążności. Należy zauważyć, że cała powojenna polityka społeczno-ekonomiczna komunistycznego reżimu preferowała model ekonomiczny, w którym przy minimum kapitału zatrudniano dużą ilość siły roboczej. Ta polityka mogła być słuszna jedynie na początku programu, gdy istniały nieprzezwy- 90 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ udział przemysłu w dochodzie narodowym rósł bardzo szybko, dystansując sektor pierwszy. I tak: przyjmuje się, że podczas gdy w 1951 r. dochód narodowy Polski był na poziomie dochodu narodowego z 1939 r., a udział w nim przemysłu i rolnictwa jednakowy, to do roku 1979 produkcja rolna wzrosła zaledwie o 100%, zaś produkcja sektora drugiego powiększyła się 0 1500%64. Przykładem gwałtownej industrializacji jest Kraków - Nowa Huta. Przed II wojną światową Kraków cechowała ekonomiczna i społeczna sta- gnacja. Była ona konsekwencją niewielkich nakładów inwestycyjnych na tym terenie w okresie międzywojennym, zważywszy, że miasto miało cha- rakter ośrodka nauki i kultury. Po wojnie, zwłaszcza w latach pięćdziesiątych 1 sześćdziesiątych, Kraków został zindustrializowany, tak że w produkcji globalnej znalazł się na pierwszym miejscu - 40% produkcji, znacząco wy- przedzając wszystkie inne miasta, z Warszawą włącznie. W tym czasie udział innych miast w globalnej produkcji był następujący: Warszawy - 6,1%, Łodzi - 5,6%, Wrocławia - 2,7%, a Poznania - 2,4%65. Gwałtowna industrializacja kraju spowodowała dynamiczny przyrost ludności miejskiej. I tak w 1946 r. Polska liczyła 23,6 min ludności. Z tej liczby 8 min ludzi mieszkało w miastach, w porównaniu z 15,6 min za- mieszkującymi wioski. Oznacza to, że stosunek ludności miejskiej do wiej- skiej w tym roku wynosił 0,51; w 1955 r. Polska miała 27,6 min mieszkań- ców, a stosunek mieszkańców miast do wsi wzrósł do 0,78; w 1965 r., przy ogólnej liczbie ludzi w Polsce 31,6 min, liczba mieszkańców miast i wsi 65 ciężalne braki kapitałowe. Kontynuowanie takiej polityki przez 45 lat powojennego reżimu mogło mieć tylko jeden finał - załamanie się ekonomii. 1 Rocznik Statystyczny 1980, s. XV, XVI, XXXVI i XXXVII. R. Dyoniziak, J. Mikułowski-Pomorski, Z. Pucek, Współczesne społeczeństwo polskie, Warszawa 1974, s. 114. Za industrializacją Krakowa nie przemawiały żadne racje ekonomiczne. Najpierw sam kombinat im. W. Lenina zlokalizowano na najlepszych podkrakowskich ziemiach, podczas gdy w tej samej odległości, po drugiej stronie Wisły, były tereny piaskowe, na których całkiem dobrze mogłaby powstać huta. Następnie w pobliżu Krakowa nie ma ani węgla (trzeba go sprowadzać ze Śląska, około 70 km), ani rudy żelaza (sprowadza się ją z Ukrainy) drogim transportem kolejowym. Industrializacja Krakowa była decyzją polityczną. Był to odwet reżimu za słabe poparcie dla „władzy ludowej" w wyborach w 1947 r. Postanowiono zatem stworzyć nowe miasto — wzór mia- sta socjalistycznego, którego mieszkańcy mieli stanowić przykład dla innych akceptacji nowej ideologii i nowego systemu wartości. Problem jednak polegał na tym, że takiego „socjalistycznego" ludu nie było, a przybywający do Nowej Huty nowi mieszkańcy, pochodzący z podkrakowskich wsi, wychowani zostali w tradycyjnym systemie wartości. Tym sposobem nie tylko nie powstało „socjalistyczne" miasto, lecz miasto szczególnie „reakcyjne". Przemiany w makrostrukturze społeczeństwa polskiego po II wojnie światowej 91 zrównała się; w 1975 r. stosunek ludności miejskiej do wiejskiej wynosił już 1,25; w 1985 r. - 1,52, a w 1991 r. - 1,6266. Nie ulega wątpliwości, że industrializacja, urbanizacja, procesy migra- cyjne oraz ekonomiczne uniezależnienie się kobiet przez pracę zawodową zachwiały tradycyjną rodziną, a nade wszystko wpłynęły na osłabienie mał- żeńskiej więzi . Dobitnym tego dowodem jest liczba rozwodów.* Aczkol- wiek rozwody są już powszechnie spotykanym zjawiskiem życia rodzinno- społecznego i obecnie nikogo już nie bulwersują, to jednak dokładniejsza analiza tego fenomenu jednoznacznie prowadzi do stwierdzenia, że jest to przede wszystkim fenomen miejski. Jako dowód mogą posłużyć następujące dane. W 1960 r. wskaźnik rozwodów na 10 tys. ludności wynosił 5,0; dla miast - 8,8, zaś dla miast liczących 100 tys. mieszkańców i więcej - 1 l,76g. W 1973 r. ten sam wskaźnik wynosił 11,9; w tym dla miast - 18,4, podczas gdy dla wsi zaledwie 4,2. W tym samym roku wskaźnik rozwodów w niektó- rych wielkich miastach wynosił: w Warszawie - 36,0; w Łodzi - 28,3; we Wrocławiu - 26,0 i 21,3 w Krakowie69. Mapa rozwodów na stronie 90 przedstawia skalę i rozkład tego zjawiska na terytorium Polski w 1991 r. Ogółem w tym roku udzielono 33800 rozwo- dów70, przy ogólnej liczbie mieszkańców 38445000. Daje to wielkość rzędu około 8,8 rozwodów na 10000 mieszkańców kraju71. Mapa rozwodów wyraźnie uwidacznia jednak, że są one nierównomier- nie rozłożone na terytorium kraju. Najmniej rozwodów (poniżej 5 na 10000 mieszkańców) występuje w południowo-wschodniej części kraju (wojewódz- twa: krośnieńskie, nowosądeckie, tarnowskie, przemyskie, rzeszowskie, tar- nobrzeskie i zamojskie) i centralno-wschodniej (województwa: radomskie, siedleckie i bialsko-podlaskie). Niski wskaźnik rozwodów (od 5,1-8,0) mają województwa północno-wschodnie (suwalskie, białostockie, łomżyńskie, ostrołęckie), województwa centralnej Polski (ciechanowskie, płockie, skier- 66 Rocznik Statystyczny 1992, s. 40. F. Adamski, La familie contetnporaine polonaise, RS 1(1981), s. 91; Niektóre symptomy kryzyso- wej sytuacji rodziny w Polsce, Z badań nad rodziną, T. Kukołowicz red., Lublin 1984, s. 113-129. M. Kuciarska-Ciesielska, G. Marciniak, J. Paradysz, Rozpad małżeństwa w Polsce — przyczyny i skutki, Warszawa 1993, s. 13. 69 M. Ziemska, Rodzina..., dz. cyt, s. 171. Korelacja pomiędzy stopniem urbanizacji i rozwodami wynosiła w Polsce w 1970 r. 0,544; stopień istotności p«0,01. Zob. A. Strzembosz, Niektóre zjawiska patologiczne we współczesnej rodzinie, Przemiany rodziny polskiej, J. Komorowska red., Warszawa 1975, s. 345. W liczbie tej nie są zawarte rozwody udzielone za granicą. W 1991 r. było ich 819. 71 Rocznik Statystyczny 1992, s. 43 i 51. 92 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ MAPA ROZWODÓW W POLSCE W 1991 R. Legenda: 1 IZZl 0-5,0 \i\j cm 5,1 -8,0 HH! 8,1-11,0 ^m 11,1-15,0 powyżej 15,0 na 10 tys. mieszkańców niewickie, sieradzkie, piotrkowskie, kieleckie i częstochowskie) oraz woje- wództwa środkowo-zachodnie (pilskie, poznańskie, konińskie, leszczyńskie, kaliskie, wrocławskie, opolskie oraz na południu bielsko-bialskie). W woje- wództwach północnych i zachodnich notuje się średni, wysoki, a nawet bardzo wysoki wskaźnik rozwodów. Średni (8,1-11,0) mają województwa: olsztyńskie, włocławskie, bydgoskie, gdańskie, słupskie, gorzowskie i zielo- nogórskie oraz na południu krakowskie i katowickie. Wysoki wskaźnik rozwodów (11,1-15,0) mają województwa: elbląskie, toruńskie, koszalińskie, legnickie, jeleniogórskie i wałbrzyskie oraz w centralnej Polsce - warszaw- skie. Bardzo wysoki wskaźnik rozwodów (powyżej 15) jest natomiast w województwie szczecińskim i łódzkim. Przemiany w makrostrukturze społeczeństwa polskiego po II wojnie światowej 93 Industrializacja i urbanizacja nie bardzo natomiast tłumaczy skalę roz- wodów w północnych i zachodnich województwach. Wiadomo jednak, że województwa te prawie w całości leżą na terenach odzyskanych po II wojnie światowej. Ludność tych województw to w wielkim stopniu ludność napły- wowa z terenów polskich zagarniętych przez Związek Sowiecki oraz, w pewnym stopniu, przybysze z centralnej Polski. Mieszkańcy tych woje- wództw jako przybysze zostali wyrwani ze swoich środowisk i pozostawieni w nowym, anonimowym, nie uświęconym tradycją środowisku, w którym nie wytworzyła się jeszcze nieformalna kontrola społeczna. Pozbawione tej zewnętrznej presji w kierunku trwałości małżeństwa, były narażone na osła- bienie więzi małżeńskiej, a w końcu nawet na formalną dezintegrację. Dopiero co przeanalizowana sytuacja wcale nie zaprzecza twierdzeniu, że to właśnie industrializacja i urbanizacja stanowią główny faktor dezorga- nizacji współczesnej rodziny ogólnie, a polskiej w szczególności. Wręcz przeciwnie, potwierdza ona teorię, że „o częstotliwości tego zjawiska decy- duje nie ten czy inny z osobna wzięty czynnik, nie ta czy inna przyczyna, lecz splot wielu determinant, których siła działania jest zależnie od czasu i miejsca różna"72. 72 E. Rosset, Rozwody, Warszawa 1986, s. 313. ROZDZIAŁ V PODWAŻENIE WIĘZI MAŁŻEŃSKO-RODZINNYCH W WYNIKU PROCESU SEKULARYZACJI RODZINY Procesem równoległym do industrializacji i urbanizacji jest sekularyza- cja . Sekularyzacja jest bezpośrednim następstwem racjonalizacji wszyst- kich sfer ludzkiego życia: społecznej, kulturowej, politycznej, a w szczegól- ności samego procesu produkcji, co jest podstawowym wymiarem industria- lizacji i urbanizacji. W ramach sekularyzacji społeczeństwo globalne reorga- nizuje się, poddając dogłębnej rewizji swoje struktury, by wyznaczyć im wyspecjalizowane funkcje. Działając na określonym polu, jako jedyne kom- petentne podmioty, są one od siebie niezależne. W procesie sekularyzacji instytucje świeckie emancypują się spod wpływu instytucji religijnych nie tyle w programie zamierzone} laicyzacji i ateizacji, ile raczej pod wpływem racjonalizacji życia i specjalizacji we wszystkich jego wymiarach. Z tego powodu sam proces sekularyzacji nie ma charakteru walki z religią czy Kościołem; jest to proces raczej „neutralny". W konsekwencji sekularyzacja nie może być utożsamiana z zanikaniem potrzeb religijnych, z zanikiem Kościoła, obniżeniem się częstotliwości praktyk religijnych czy tym bardziej utrudnianiem wierzącym wypełniania 1 W socjologii sekularyzacja jest pojmowana bez konotacji aksjologicznej. Jest tak z dwóch racji: pierwsza wynika z charakteru socjologicznej analizy powstrzymującej się od wartościowania i oce- ny; drugą zaś stanowi sama natura procesu będącego wynikiem racjonalizacji w sterach: technicz- nej, politycznej, społecznej i kulturowej, który sam z siebie ma charakter neutralny. Zbliżonym do sekularyzacji pojęciem jest „laicyzacja". Laicyzacja prawie zawsze zawiera element wartościujący, dlatego termin ten najczęściej jest używany w naukach normatywnych. 2 Pierwszy wymiar racjonalizacji występuje w sferze stosunku człowieka do przyrody. Każda więc rezygnacja z utartych stereotypów i poszukiwanie nowych rozwiązań, każde zakwestionowanie dotychczasowych odniesień, jest wysiłkiem w kierunku wytworzenia nowego, korzystniejszego dla człowieka stosunku do przyrody. Drugi wymiar racjonalizacji dotyczy sfery działania na odcinku produkcji dóbr, przez zmianę technologii, podział pracy i daleko posuniętą specjalizację. Trzecim polem racjonalizacji jest życie polityczne. Dotąd władza legitymowała się sakralną inwestyturą (na bazie zasady, że władza pochodzi od Boga). Zasada racjonalności na tym polu domaga się społecz- nej legitymizacji, najczęściej na bazie kompetencji. Wreszcie zasada racjonalności na polu nauki uwalnia nauki przyrodnicze od założeń religijnych, mitycznych i metafizycznych. Por. M. Radwan, Rodowód sekularyzacji, Socjologia religii, F. Adamski red., Kraków 1983, s. 414-415. 96 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ religijnych zobowiązań. Wszystkie te elementy, oprócz ostatniego, są w ja- kimś stopniu obecne w sekularyzacji, jednak sekularyzacja nie utożsamia się z żadnym z nich branym poszczególnie ani wszystkimi łącznie. Jeżeli zjawisko instytucjonalnego zdominowania wszystkich wymiarów życia przez absolutyzację Kościoła, jego władzy, form pobożności, norm moralnych jest nazywane „sakralizacją", to proces uwalniania się instytucji świeckich spod .takiej dominacji jest określany jako „desakralizacja" lub sekularyzacja. Tak rozumiana desakralizacja ma raczej pozytywny charakter. „Polega (ona) z jednej strony na oczyszczeniu ziemskiej rzeczywistości z pseudoreligijnych interpretacji w celu przywrócenia im pozareligijnej autonomii, z drugiej zaś strony uwalnia istoty wartości sakralnych od ich warstwy zjawiskowej, pełniącej funkcję symboliczną, i w tym znaczeniu przyczynia się do wydobycia religijnych przekonań i postaw z naleciałości magicznych, mitologicznych, instytucjonalnych oraz ideologicznych, redu- kujących sacrum do wymiaru ziemskiego"3. Kościół Katolicki, bardziej niż inne kościoły czy organizacje religijne, wiązał i wiąże z małżeństwem i rodziną wymiar religijny, co znalazło swoje odzwierciedlenie w dokładnym określaniu oczekiwań, jakie ma względem swoich członków zawierających związki małżeńskie. A więc wymaga się: nieodwołalnej decyzji trwania w takim związku, zrodzenia potomstwa, wychowania go w wierze katolickiej i wpojenia mu katolickiego systemu wartości oraz życia zgodnego z normami katolickiej etyki małżeńskiej. Racji tak głębokiego zainteresowania się małżeństwem i rodziną przez Kościół należy upatrywać w samej katolickiej ideologii (doktrynie) małżeń- stwa i rodziny. Kościół uważa, że małżeństwo i rodzina z woli Boga jest nie tylko rzeczywistością życia społecznego, ale że sam Chrystus nadał mu charakter sakramentalny. Skoro zaś sakramenty są udzielane w Kościele i przez Kościół, zatem Kościół z woli Chrystusa sprawuje jurysdykcję nad katolickim małżeństwem. „«Sakralny» charakter rodziny - jak twierdzi J. Majka - nie wynika jedynie z jej funkcji i zadań społecznych, lecz samej istoty, z tego, że jest ona podstawowym, elementarnym urzeczywistnieniem się miłości, a nawet elementarną formą istnienia osoby, jako osoby"4. Drugą racją, dla której Kościół tak daleko angażuje się w sferę życia małżeńsko-rodzinnego, jest sposób rekrutacji swoich wyznawców. Rodzina jest najważniejszym źródłem zdobywania nowych członków Kościoła. Ko- Desakralizacja, Encyklopedia Katolicka, Lublin 1977, t. III, s. 1189; por. W. Piwowarski, dz. cyt., s. 93-123. J. Majka, Proces sekularyzacji rodziny i problem odnowy jej religijnego charakteru, ChwŚ 3(1979), s. 4. Podważenie więzi małżeńsko-rodzinnych... 97 ściół wiąże je z dziedziną prokreacji i socjalizacji w najmniejszej komórce społecznej. W procesie prokreacji ludzie rodzą się jako ludzie, zaś w pro- cesie socjalizacji w katolickiej rodzinie stają się wyznawcami Kościoła. Stąd jeśli przez „sekularyzację rodziny rozumiemy te wszystkie zjawiska zachodzące w poglądach na rodzinę, w jej instytucjonalizacji prawnej i spo- łecznej, które świadczą o zagubieniu jej religijnego charakteru, a nawet prowadzą do pozbawienia jej cech personalistycznych, to znaczy, które nie tylko uniemożliwiają albo utrudniają wypełnienie jej religijnej funkcji, ale pozbawiają ją cech wspólnoty opartej na wolności i miłości osobistej"5, to jasne jest dlaczego to stanowi dla Kościoła wielki problemem. W tym wy- padku sekularyzacja rodziny byłaby początkiem sekularyzacji samego Kościoła. Dla Kościoła rodzina jest bowiem „domowym kościołem" (KK, p. ll;FC, 1. Sekularyzacja prawna małżeństwa i rodziny Pierwszym wymiarem sekularyzacji małżeństwa i rodziny była jego ju- rydyczna sekularyzacja6. Początki jej sięgają Reformacji. W nauce Marcina Lutra małżeństwo zostało pozbawione wymiaru sakramentalnego i zreduko- wane do cywilnego kontraktu. Tym samym małżeństwo i rodzina zostały wyjęte spod jurysdykcji Kościoła. Przez ten fakt M. Luter i inni reformatorzy pozbawili Kościół możliwości znaczącego oddziaływania nie tylko na rodzi- nę, ale przez brak wpływu na rodzinę również i na bieg życia społecznego. Poza tym, zważywszy fakt rozbicia, jakie nastąpiło w Kościele, część ludzi przestała należeć do Kościoła, co oznaczało, że Kościół przestał spra- wować nad nimi jurysdykcję. Rodziła się zatem konieczność uregulowania ich statusu cywilnego. W przeciwnym razie innowiercy, nie będąc objęci jurysdykcją Kościoła ani własnego wyznania, z punktu widzenia prawa żyliby w konkubinacie. Poddanie ich małżeństwa pod jurysdykcję państwa jawiło się jako najprostsze, a jednocześnie konieczne rozwiązanie. Zapoczątkowana tak prawna sekularyzacja małżeństwa i rodziny znala- zła wielu zwolenników. Nawet teologowie katoliccy wrócili do dawnego rozróżnienia między sakramentem i kontraktem. Wymiar sakramentalny katolickiego małżeństwa poddano pod jurysdykcję Kościoła; wymiar cywil- ny - władzom świeckim. Małżeństwo cywilne zostało wprowadzone w Ni- derlandach już w 1580 r., w Anglii w 1653. W Austrii pod koniec XVIII w., Tamże, s. 7. ' Zob. F. Adamski, Socjologia..., dz. cyt, s. 192-205; por. F. Adamski, Rodzina między..., dz. cyt, s. 72-80. 9 8 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ za panowania cesarza Józefa II, całe prawodawstwo małżeńskie podporząd- kowano państwu łącznie z określaniem przeszkód małżeńskich czy dyspen- sowania od nich. Sekularyzacji małżeństwa w pełnym tego słowa znaczeniu dokonała Rewolucja Francuska, wypracowując rozwiązanie funkcjonujące po dzień dzisiejszy, według którego jurysdykcją cywilną objęte są sprawy cywilne małżeństwa, podczas gdy katolików obowiązuje zawsze także mał- żeństwo sakramentalne, zawarte w Kościele. Władze komunistyczne w Polsce po II wojnie światowej, jak to zostało omówione wcześniej, przejęły jurysdykcję nad małżeństwem i rodziną już w 1946 r. W wymiarze ideologicznym propagowany przez nie model laicki był zmodyfikowanym modelem katolickim. Katolicki system wartości doty- czący małżeństwa i rodziny został zrelatywizowany: absolutna trwałość związku małżeńskiego została zastąpiona trwałością względną do czasu trwania miłości; absolutna wartość ludzkiego życia (nie narodzonego dziec- ka) - wartością względną, o ile nie stanowi znaczącego problemu; absolutna wyłączność - wyłącznością względną. Każda z tych względnych wartości małżeństwa i rodziny, przy zderzeniu się z wolnością małżonków, ustępuje na korzyść tej ostatniej. Taki model małżeństwa i rodziny zdecydowanie działał na niekorzyść trwałości związku. 2. Zawężenie funkcji rodzinnych w ramach procesu specjalizacji Każde nowoczesne społeczeństwo cechuje daleko posunięty podział pracy i specjalizacja. W ramach tego procesu instytucje zawężają zakres swego oddziaływania do funkcji par excellence im właściwych. Zasada ta odnosi się również i do rodziny. Wielorakie niegdyś funkcje rodziny, zostają - w ramach procesu specjalizacji - zredukowane do prokreacji, socjalizacji i funkcji miłości. W związku z zawężaniem się funkcji rodziny, zmniejsza się też zakres źródeł kontroli społecznej, czyli zakres czynników wywierających presję w kierunku trwałości małżeństwa i rodziny. Mała liczba dzieci w rodzinie ułatwia rozwiązanie ich problemu na wypadek rozwodu rodziców; fakt, że źródłem utrzymania rodziny nie jest gospodarstwo domowe, lecz praca poza domem, usuwa konieczność utrzymania wspólnego rodzinnego warsztatu; praca zawodowa kobiety czyni ją ekonomicznie niezależną od męża i dlate- go, w wypadku poważnego kryzysu małżeństwa, czynnik ekonomiczny nie oddziałuje na rzecz trwałości związku, lecz przeciwnie - osłabia jego więź; wreszcie, w związku z pracą zawodową i nieuniknionymi obowiązkami rodzinnymi, kobieta nie znajduje czasu dla rodziny, zwłaszcza religijnej socjalizacji dzieci, chętnie pozostawiając to zadanie innym instytucjom, na Podważenie więzi małżeńsko-rodzinnych... 99 przykład Kościołowi7. Problem jednak polega na tym, że na pewnym etapie socjalizacji dziecka, rodzina - a zwłaszcza matka - jest nie do zastąpienia. Taka sytuacja z konieczności prowadzi do braków w socjalizacji, które wcześniej czy później dadzą o sobie znać. Sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy do tego dołączy się specyficznie pojętą emancypację kobiet (dążenie do uzyskania społecz- nego statusu nie różniącego się od statusu mężczyzn). Prowadzi to do sytu- acji zniewolenia kobiety ze szkodą dla jej roli matki i wychowawczyni, jaką sprawuje w rodzinie. 3. Zakwestionowanie katolickich norm moralnych wynikiem procesu racjonalizacji życia Jak to już zostało wspomniane wyżej, proces racjonalizacji, obejmujący wszystkie aspekty ludzkiego życia: stosunek człowieka do przyrody, organi- zację życia społecznego, sferę kulturowo-naukową oraz - i to nade wszystko - sferę produkcji dóbr, z natury rzeczy kwestionuje, stawia pod znakiem zapytania istniejące ludzkie odniesienia do świata zewnętrznego, struktury społeczne, sposoby rozumienia rzeczy oraz działania. Tak pojęty proces racjonalizacji relatywizuje wszystkie istniejące dotąd rozwiązania, nadając im charakter czasowy hic et nunc. Comte'owskie8 widzenie historii ludzko- ści, chociaż uproszczone, oddaje niewątpliwie samą ideę procesu racjonali- zacji. Człowiek, w miarę coraz głębszego poznania świata i siebie, nadaje swoim odniesieniom coraz bardziej charakter naukowych tłumaczeń, uwal- niając je od tłumaczeń teologicznych i metafizycznych. Początkowym stadium procesu racjonalizacji był humanizm okresu Od- rodzenia, obejmujący empiryczny wymiar świata. W takim widzeniu ota- czający człowieka świat albo jawi się jako uchwytny przez zmysły i jest określany jako „rzeczywisty", albo jest niemożliwy do sprawdzenia ludzkimi zmysłami i jest uważany jako nierzeczywisty. W miarę jak się poszerza środowisko społeczne jednostki, rodzina zawęża swoje funkcje. Zob. R. Buttiglione, L'uomo e la famiglia, Roma 1991, s. 245. A. Comte uważał, że postęp ludzkości dokonał się w trzech stadiach: teologicznym, metafizycznym i pozytywnym. Na pierwszym etapie ludzkość uciekała się do tłumaczeń teologicznych, dopatrując się w każdym zdarzeniu (fizycznym czy społecznym) każdorazowej i bezpośredniej interwencji Boga; na etapie metafizycznym rozwiązania „teologiczne" zostały zastąpione spekulacjami metafi- zycznymi; na ostatnim etapie - pozytywnym - zjawiska świata fizycznego są tłumaczone przyczy- nami fizycznymi, a zjawiska świata społecznego przyczynami społecznymi. Świadomość teologicz- na cechuje się organizacją sztywną i statyczną; świadomość metafizyczna burzy w dużej mierze to nastawienie; świadomość zaś pozytywna - naukowa reorganizuje społeczny porządek na zasadzie racjonalności. Zob. A. Comte, dz. cyt. 100 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Okresem, który znacznie więcej niż Odrodzenie wyeksponował pierwia- stek racjonalny w życiu i działaniu człowieka, było Oświecenie. Być czło- wiekiem Oświecenia - pisał Diderot - to występować przeciwko „/.../ zabo- bonnikom, fanatykom, nieukom, szaleńcom, podlecom i tyranom /.../"9. Przedmiotem krytyki ludzi Oświecenia była każda dziedzina ówczesnego życia, chociaż rozwiązania, jakie proponowano, były raczej skąpe. W szcze- gólności poddano krytyce systemy religijne, o ile odzwierciedlały bezreflek- syjną wiarę (nie zaś samą religię), wszelkie autorytety narzucające człowie- kowi jakiekolwiek poglądy, metafizykę, jako nie uwiarygodnioną zgodnością z faktami empirycznymi spekulację, wreszcie wszelki polityczny despotyzm. Przy okazji krytyki tego ostatniego, postulowano desakralizację społeczeń- stwa według zasady: „jeśli nawet broni się istniejącego ustroju, robi się to w imię jego domniemanej racjonalności, nie zaś dlatego, że należy go sza- nować niezależnie od jakichkolwiek uzasadnień"10. Na szczególną uwagę dla niniejszej analizy zasługuje oświeceniowa idea postępu. Zawierała się ona w przekonaniu, że człowiek może wiedzieć coraz więcej i tę wiedzę spożytkować do podniesienia standardu swojego życia. Wiara w niekończące się prawie możliwości człowieka była tak symptoma- tyczna dla ludzi Oświecenia, że nawet tacy pisarze, jak J. Rousseau, którzy dostrzegali niebezpieczeństwo związane z rozwojem, idei postępu całkowi- cie się nie wyrzekli. Nową, kształtowaną przez proces racjonalizacji mentalność cechuje po- czucie siły, nieograniczonych możliwości poznawczych i panowania nad światem oraz rodzące się na bazie tego, przekonanie o samowystarczalności. „Z tym - jak zauważa F. Adamski - łączy się automatycznie dążenie do uniezależnienia się od narzuconych z zewnątrz norm zachowania w sferze moralnej. Człowiek chce sam być dla siebie dawcą prawa i moralności, i to szczególnie w odniesieniu do sfery życia najbardziej osobistego"11. Głoszone przez Kościół normy, których pełna internalizacja była wspierana przez rodzinę i wspólnotę lokalną, dotąd powszechnie akceptowane, przestają oddziaływać z taką jak poprzednio mocą, a nawet są wręcz odrzucane jako niepraktyczne i krępujące wolność człowieka. Funkcjonalne spojrzenie na normy moralne powoduje ich odrzucenie zwłaszcza wtedy, gdy okazują się mało „realistyczne". To bowiem, co jest moralnie dobre, niekoniecznie jest przez jednostkę w konkretnych sytuacjach 10 Cyt. za J. Kott, Encyklopedia albo Słownik Rozumowany Nauk, Sztuk i Rzemiosł, Wrocław 1952, s. XIII (Wstęp). J. Szacki, Historia myśli socjologicznej, Warszawa 1983, s. 92. 1 F. Adamski, Rodzina między..., dz. cyt., s. 88. Podważenie więzi małżeńsko-rodzinnych... 101 oceniane jako funkcjonalne. Mała „praktyczność" norm, w sytuacji zmie- niającego się systemu wartości, kończy się najczęściej ich odrzuceniem12. Proces racjonalizacji życia w sposób szczególny dotyka małżeństwo i ro- dzinę. I tak sfera małżeńskiej etyki staje się zagrożona przez fakt niefunkcjo- nalności rodziny wielodzietnej w społeczeństwie nowoczesnym. W takiej sytuacji istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że małżonkowie, by ograni- czyć płodność, będą się uciekać do środków antykoncepcyjnych czy nawet aborcji - praktyk niezgodnych z katolickimi normami moralnymi. Trwałość małżeństwa, o niskiej jakości małżeńskiego życia, nie jest dłużej podtrzy- mywana przez normę nierozerwalności katolickiego małżeństwa. Dotyczy to szczególnie ludzi młodych, z wyższym wykształceniem i mieszkających w miastach13. W takiej sytuacji rozwód staje się rozwiązaniem bardzo praw- dopodobnym. Oznacza to w pierwszym rzędzie, że głoszone przez Kościół normy: nierozerwalności małżeństwa, zakazu przedmałżeńskiego współżycia seksualnego, zakazu stosowania środków antykoncepcyjnych i przerywania ciąży, często w praktyce nie są przestrzegane. Inna też jest ich ocena moral- na. Niniejsze badania potwierdzają to wyraźnie. Na pytanie dotyczące mo- ralnej oceny antykoncepcji padły następujące odpowiedzi: moralne tylko metody naturalne - 29%; moralne wszystkie oprócz aborcji - 42%; moralne wszystkie (łącznie z aborcją) - 11,1%; 17,9% respondentów nie udzieliło na to pytanie odpowiedzi. Nawet gdyby przyjąć, że rozwiedzeni (do nich skie- Dobrym przykładem takiej postawy jest coraz częściej spotykana obecnie cohabitacja bez formal- nego zawarcia związku małżeńskiego. Partnerzy takiego związku chcą cieszyć się „przywilejami" małżonków bez podejmowania małżeńskich obowiązków. Zob. H. Leridon, C. Villeneuve-Gokap, The New Couples, Population 44(1989), s. 235. Jeszcze częściej aprobowane jest współżycie seksualne między zakochanymi. Zob. F. Adamski, Koncepcje modelowe małżeństwa i rodziny w ujęciu międzypokoleniowym, RNS 4(1976), s. 83; Młodzi przed ślubem. Koncepcje modelowe małżeństwa i rodziny w świadomości nupturientów, RNS 5(1977), s. 131-247; G. Fourez, La revolution sexuelle en perspective, C 1(1984), s. 23; S. Acquaviva, Comportement sexuelle et mutation sociale dans une societe en transition: Le cas italien, C 1(1984), s. 41-55. F. Adamski, Modele małżeństwa i rodziny a kultura masowa, Warszawa 1970, s. 281. Już w latach 70. w Polsce około 73% młodzieży studenckiej w Lublinie dopuszczało możliwość rozwodu w wypadku nieudanego związku małżeńskiego. Zob. F. Adamski, Model Concepts of Marriage in Poland, PSB 3(1976), s. 56. Według tego samego autora czynnikiem różnicującym poglądy na nierozerwalność małżeństwa w tym czasie były: wykształcenie i miejsce zamieszkania. Autor zauważył pozytywną korelację pomiędzy wzrostem wykształcenia i odrzucaniem katolickiej normy o nierozerwalności małżeń- stwa; podobna korelacja była widoczna pomiędzy rosnącym stopniem urbanizacji i liberalizacją poglądów dotyczących nierozerwalności małżeństwa. Podczas gdy mieszkańcy wsi akceptowali powyższą normę w 67,8%, mieszkańcy małych miasteczek w 62,9%, to mieszkańcy wielkich miast tylko w 52,6%. Zob. F. Adamski, Model małżeństwa i rodziny w świadomości nupturientów, RNS 5(1977), s. 177-178. 102 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ rowano kwestionariusz) stanowią specyficzną kategorię ludzi wierzących (ludzi wewnętrznie zranionych i nierzadko zbuntowanych), to uzyskane dane mają jednoznaczną wymowę: katolicka etyka seksualna jest często kwestio- nowana nawet przez samych katolików14. Co więcej kwestionowane jest nie- rzadko prawo Kościoła do ingerowania w te dziedziny życia. Należy z tego wnosić, że „normy regulujące dotychczas sferę seksualną straciły w świado- mości ludzi swoją moc obowiązującą, zostały zliberalizowane i wyłączone z «kosmosu religijnych interpretacji))15. Wreszcie religijny system wartości głoszony przez Kościół, przestał być wyłącznym systemem regulującym różne sfery życia i działania człowieka. Tak więc w nowoczesnym społeczeństwie - zauważa A. Minkiewicz - „naprzeciw sił przyciągających członków rodziny do siebie i wiążących ich z sobą stoi kompleks sił grożących jej trwałości i spoistości, to jest - siły dezintegrujące. Wielość czynników dezintegrujących /.../ powoduje, że tru- dno jednoznacznie przesądzać o ich hierarchizacji pod względem siły od- działywania i skutków"16. 14 Z badań wynikało również, że co czwarty respondent będący zdania, że wszystkie metody antykon- cepcyjne są moralne, był współodpowiedzialny za przerwanie ciąży w swoim nieudanym małżeń- stwie. Por. W. Zdaniewicz, Socjologiczne aspekty religijności rodziny, Rozwój człowieka w ro- dzinie, K. Majdański, J. Bajda, B. Mierzwiński red., Warszawa 1982, s. 298. 15 J. Mariański, Industrializacja a postawy religijne, Socjologia religii, F. Adamski red., Kraków 1983, s. 238; por. W. Zdaniewicz, Problem akceptacji wybranych norm etyki życia małżeńskiego i rodzinnego, Dziecko, W. Piwowarski i W. Zdaniewicz red., Warszawa 1984, s. 112. A. Minkiewicz, Kryzys więzi rodzinnych i niektóre jego konsekwencje społeczne i kulturowe, Rodzina — jej funkcje przystosowawcze i ochronne, E. Hołoń red., Warszawa 1995, s. 83; por. E. Jabłońska-Deptuła, Współczesne zagrożenia rodziny, Spojrzenia na współczesną rodzinę w Polsce, A. Podsiad i A. Szafrańska red., Warszawa 1986, s. 312-316; K. Godorowski, Konflikty małżeńskie i ich przyczyny, ZWAZP 5(1972), s. 27-31. ROZDZIAŁ VI ROZWÓD WYRAZEM CAŁKOWITEGO ROZPADU WIĘZI MAŁŻEŃSKIEJ Chociaż rozwód jest prawie zawsze bolesnym doświadczeniem rozcho- dzących się małżonków , to jednak nic nie wskazuje, że w najbliższej przy- szłości liczba rozwodów radykalnie zmaleje. Tym natomiast, co może sta- nowić dla obserwatora zaskoczenie, jest fakt, że rozwody mają miejsce, mimo że wchodzące w związki małżeńskie osoby deklarują najczęściej, iż wychodzą za mąż i żenią się z miłości oraz zważywszy, że jednym z naj- częstszych oczekiwań, jakie nupturienci wiążą z małżeństwem, jest jego trwałość (99,9%). Gdyby do tego dodać i to, że około 1/5 rozwodów w Polsce ma miejsce pomiędzy 2 a 4 rokiem trwania małżeństwa2, to zjawi- sko rozwodu staje się raczej skomplikowanym do wytłumaczenia proble- mem. 1. Rozwód kompleksowym problemem Według P. Bohannana złożoność rozwodu wynika z faktu nakładania się na siebie 6 typów negatywnych doświadczeń, jako 6 wymiarów każdego rozwodu. Rozpad małżeństwa oznacza: rozwód uczuciowy, rozwód prawny, rozwód ekonomiczny, rozwód rodzicielski, rozwód sąsiedzki i rozwód psy- chiczny . Zważywszy powszechnie akceptowaną wartość małżeńsko-rodzinnego życia, również powszechnie rozwód jako dezintegracja rodziny uważana jest za zjawisko negatywne - malum necessarium. Por. J.F. Crosby, A Critiąue of Dworce Statistics and Their Interpretation, FR 29(1980), s. 57. Zob. M. Kuciarska-Ciesielska, G. Marciniak, J. Paradysz, dz. cyt, s. 14. 3 P. Bohannan, The Six Stations of Dworce, Divorce and After, P. Bohannan ed., N.Y. 1970, s. 34- 62; por. F.W. Kaslow, Dworce: An Evolutionary Process ofChange in the Family System, JD 7(1984), s. 21-40; P. Radzyński, Rozwód - zjawisko wielowymiarowe, SD 3(1994), s. 87-98; J. Libman, Le divorce, Paris 1971; J.S. Wallerstein, J.B. Kelley, Surviving the Breakeup, N.Y. 1980; K. Chrupek, Rozwiedzeni o rozwodach, PR 1(1975), s. 15-21. 104 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ a. Rozwód emocjonalny Pierwszym stadium małżeńskiej dezintegracji jest ten aspekt braku mał- żeńskiego sukcesu, który przez psychologów jest nazywany rozwodem emocjonalnym. Na tym etapie małżonkowie nie tylko nie umacniają ich wspólnotowego wymiaru życia, a wręcz idą w kierunku jego rozpadu. Ich antagonistyczne postawy względem siebie manifestują się coraz wyraźniej. Uprzednie wzajemne gratyfikacje, wynikające z faktu bycia „wybranym" przez partnera, zmieniają się w przeżycie, u podstaw którego leży brak zainteresowania współmałżonkiem. Na tym etapie dezintegracji małżeńsko- rodzinnej odczucia są kształtowane na bazie faktycznych lub domniemanych słabych stron osobowości współmałżonka. W takiej sytuacji przedmiotem sporu może być wszystko, a sam konflikt staje się zasadą działania. Jeśli brak prawdziwych powodów do konfliktu, wynajduje się preteksty. Do ich wynajdywania najbardziej się nadają dwa wymiary życia małżeńsko- rodzinnego: sprawy ekonomiczne i pożycie seksualne. Jeśli w czymś, to w tych dziedzinach małżonkowie zawsze mogą mieć sobie coś do wyrzuce- nia. Tak z każdym dniem małżonkowie stają się sobie coraz bardziej dalecy, a nawet stają się dla siebie wrogami. Równolegle do procesu emocjonalnego oddalania się małżonków ro- dzi się poczucie klęski, braku spełnienia, frustracji, straty. Stopień tych odczuć zależy od wielu czynników: długości trwania małżeństwa, stopnia emocjonalnego zaangażowania, perspektywy ułożenia sobie życia w przy- szłości i innych. b. Rozwód prawny Przez prawny rozwód rozumie się „rozwiązanie przez sąd - na żądanie jednego lub obojga małżonków - małżeństwa, w którym z ważnych powo- dów nastąpił trwały i zupełny rozkład pożycia małżeńskiego"4. Z definicji rozwodu wynika, że podstawową przesłanką udzielenia rozwodu jest fakt zupełnego i trwałego rozkładu pożycia małżeńskiego. Rozwód prawny jest konsekwencją źle funkcjonującego małżeństwa albo małżeństwa, które faktycznie uległo dezintegracji, ponieważ małżonkowie już się wzajemnie nie akceptują. Godny podkreślenia jest jednak fakt, że ci sami małżonkowie nie kwestionują idei małżeństwa jako takiej, nie kwestionują życia małżeń- 4 Rozwód, Mała Encyklopedia Prawa, Warszawa 1959, s. 603; por. Z. Krzemieński, W. Żywicki, Rozwód: komentarz, orzecznictwo, przepisy związkowe, Warszawa 1967. Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 105 skiego, ba, nawet jego idei trwałości . To, co w ich związku najbardziej się narzuca, to zaistniały już rozwód w sferze uczuciowej i w konsekwencji niemożliwość kontynuowania życia razem6. Na kanwie tych doświadczeń małżonek lub małżonkowie podejmują kroki zmierzające do prawnego rozwiązania małżeństwa, które uwolni ich od wzajemnych zobowiązań wynikających z istnienia związku, łącznie ze stworzeniem możliwości za- warcia ewentualnie nowego związku. Z idei samego prawa wynika, że celem uzyskania rozwodu, adwokat reprezentujący stronę musi wyrazić zaistniałą sytuację w kategoriach prawnych, tak by przekonać sąd, iż szukający rozwodu małżonkowie nie mają ze sobą przyszłości, zważywszy całkowity rozkład pożycia małżeń- skiego. Gdyby do tego dodać jeszcze i to, że małżonkowie chcą mieć problem rozwodu jak najszybciej za sobą, to sprawa dopasowania rze- czywistości małżeńskiej rozwodzących się do kategorii prawnych, uzna- nych za rozwodowe przez sąd, staje się zadaniem adwokata, co jednak znacznie zniekształca rozwodowy proces. Z przeprowadzonych badań wynika, że w 47% przypadków przyczyny faktyczne rozwodu różniły się od podanych w sądzie, na podstawie których sąd ogłosił rozwód (zob. s. 131)7. Sam zaś rozwód prawny wcale nie oznacza zakończenia proble- mów małżonków; nie oznacza też wyciszenia emocji, które dotąd z róż- nych powodów, a zwłaszcza z racji samego rozwodu, się nagromadziły. Jako dowód może posłużyć fakt, że "co czwarta rozwiedziona osoba w Stanach Zjednoczonych wchodzi w ponowny związek małżeński w przeciągu roku po rozwodzie; około połowa rozwie- dzionych zawiera ponowny związek małżeński w ciągu 3 następujących po rozwodzie lat. Zob. G. Spanier, L. Thompson, Parting, Beverly Hills 1984, s. 14. W 1978 r. we Francji zostało zawar- tych 355 tys. małżeństw. W tym było 9,7% powtórnych małżeństw mężczyzn i 8,8% powtórnych małżeństw kobiet. M. Segalen, Sociologie de la Familie, Paris 1981, s. 140 i 144. We Włoszech 78% rozwiedzionych ponownie zawiera związki małżeńskie. Zob. G. Lanzetti, Evoluzione delia famiglia in Italia, Milano 1985, s. 118; por. A. Coletti, Storia del divorzio in Italia, Roma 1970; A. Ardigo, La famiglia netta societa italiana, QAS 3(1965), s. 629-645. Z tej racji dla wielu rozwód (rozwód prawny) nie jest traktowany jako zjawisko patologiczne; patologiczne są sytuacje, które prowadzą do rozwodu, na przykład alkoholizm czy zdrady małżeń- skie. Rozwód natomiast prowadzi do wzrostu patologicznych sytuacji, powodując wzrost nieprzysto- sowania społecznego, alkoholizmu, narkomanii, a nawet liczby samobójstw. Sytuacja może czasem prowadzić do absurdu. Miało to niewątpliwie miejsce w latach czterdzie- stych w Ameryce w stanie New York, gdzie rozwodu udzielano jedynie na podstawie stwierdzenia zdrady małżeńskiej. Wówczas, nie wystarczało, by obydwie strony były zgodne co do rozwodu. Trzeba było przekonać sąd, że zdrada małżeńska faktycznie miała miejsce. Zob. H.A. Bowman, Marriage for Moderns, N.Y. 1948, s. 480. 106 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ c. Rozwód ekonomiczny Aczkolwiek, jak już zostało poprzednio podkreślone, ekonomiczna funkcja we współczesnej rodzinie została mocno zawężona (rodzina prze- stała być ośrodkiem ekonomicznej produkcji), to jednak z rodziną ciągle związany jest konsumpcyjny wymiar tej funkcji - w rodzinie konsumuje się zdobyte przez męża i żonę, albo jedno z nich, dobra. Konsumpcja obejmuje dobra jednorazowego użytku (żywność, energia...), jak i dobra trwałe: mo- bilne i niemobilne. Według polskiego prawa, jak zresztą według praw więk- szości państw, wszystkie dobra, nabyte w czasie trwania małżeństwa, stają się wspólną własnością małżonków niezależnie od tego, czy obydwoje czy tylko jedno z nich pracowało poza domem zarobkowo. Zakłada się bowiem, że współmałżonek - najczęściej mężczyzna - pracujący poza domem jest w stanie to robić dzięki moralnemu wsparciu drugiego współmałżonka - naj- częściej żony - i jej domowych prac. Sytuacja jest jeszcze bardziej oczywi- sta, gdy obydwoje małżonkowie pracują zawodowo. Stąd cała własność, jaką małżonkowie nabywają w czasie trwania związku małżeńskiego, jest ich wspólną własnością. Rozwód ekonomiczny zakłada podział całej własności rodzinnej pomię- dzy męża i żonę. Zważywszy fakt, że gospodarstwo domowe prawie nigdy nie jest możliwe do podzielenia na równe części, jak dzieli się bochenek chleba, problem, komu co przypadnie, staje się często nowym źródłem konfliktu. Gdy jeszcze do tego dołączy się zła wola obydwu stron czy jednej z nich, sytuacja może być wprost dramatyczna. Chęć zemsty za faktyczne czy domniemane krzywdy może wziąć górę nad racjonalną czy moralnie o wyważoną postawą rozwodzących się . Częścią ekonomicznego problemu rozwodzących się małżonków jest sprawa alimentów na dzieci. Ciężar utrzymania dzieci z takiego małżeństwa jest zwykle rozkładany na małżonków w równym stopniu albo proporcjonal- nie do ich możliwości. Małżonek, którego pozbawiono praw rodzicielskich lub który nie sprawuje opieki nad dziećmi, płaci alimenty na ich utrzymanie. Chociaż jest to teoretycznie proste i zdawać by się mogło słuszne roz- wiązanie, w praktyce często nie funkcjonuje właściwie. Nierzadko zdarza się, że były współmałżonek nie wywiązuje się z nałożonego na niego przez sąd obowiązku płacenia alimentów. Wielu z nich nie pracuje i dlatego nie ma możliwości sprostania temu obowiązkowi. Inni z rozmaitych racji uchy- ; W niektórych państwach, na przykład w Stanach Zjednoczonych, współmałżonek (najczęściej żona) może żądać dla siebie alimentów. O tym, czy i w jakiej wysokości mają być płacone, decy- duje sąd. Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 107 lają się od ich płacenia. Skazany za niepłacenie alimentów człowiek nie tylko nie jest w stanie spełnić swojej powinności - robi to z budżetu państwa pomoc społeczna - ale wręcz sam jako więzień jest utrzymywany z pienię- dzy podatników. W tej sytuacji można twierdzić, że dziś w Polsce, na dobrą sprawę, nie ma skutecznego sposobu, by zmusić opornych ojców do płacenia alimentów. d. Rozwód rodzicielski Złożoność rozwodu jest szczególnie widoczna, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że rozwodzący się (czyli rozchodzący się na stałe) małżonkowie najczęściej są rodzicami wspólnych dzieci. Rozwodzący się mąż jest ojcem, a rozwodząca się żona jest matką dziecka czy dzieci, urodzonych z ich mał- żeństwa. Czy zatem rozwodzący się mąż i żona mogą się rozwieść z ich dzieckiem czy dziećmi? Pytanie skierowane przez dziecko: „Czy mój ojciec lub moja matka mogą się rozwieść ze mną?" - wcale nie jest pozbawione sensu. Po każdym rozwodzie los dzieci musi być zabezpieczony. Polskie prawo skłania się do przyznawania opieki nad dzieckiem czy dziećmi z rozwiązy- wanego małżeństwa matce, wychodząc z założenia, że ona jest właściwszą niż ojciec osobą do sprawowania opieki nad potomstwem, chyba że fakty temu zaprzeczają9. Również sam problem przyznania opieki nad dzieckiem czy dziećmi rozpadającego się małżeństwa jednemu z rodziców wcale nie jest prosty. Rzecz w tym, że ktoś, kto jako mąż nie stanął na wysokości swojego zada- nia, mógł jednocześnie być całkiem dobrym ojcem; podobnie nie całkiem dobra, czy nawet zła żona, mogła być całkiem dobrą matką. Ma to miejsce w sytuacjach, gdy powodem rozpadu małżeństwa jest faktycznie niezgod- ność charakterów, brak satysfakcji seksualnej czy nawet zdrada małżeńska. Naturalnym środowiskiem, w którym dziecko jest przygotowywane do ról rodzicielskich w jego przyszłej rodzinie, jest rodzina pochodzenia. Proces ten jest bardzo utrudniony w rodzinie niepełnej, zwłaszcza takiej, w której współmałżonek ciągle żywi uczucia niechęci do byłego współmałżonka, niejednokrotnie usiłując wzbudzić podobne uczucia w samym dziecku. Z te- go powodu niepełna rodzina napotyka szczególne trudności w procesie so- W 1980 r. w Polsce 60% rozwodzących się małżonków miało na utrzymaniu dzieci (poniżej 18 ro- ku życia). W blisko 80% tych sytuacji (79,6%) sąd przyznał wykonywanie władzy rodzicielskiej matce, a zaledwie w 2,7% ojcu. Zob. M. Jarosz, Dezorganizacja w rodzinie i społeczeństwie, Warszawa 1987, s. 32; por. B. Łobodzińska, Dworce in Poland: Its Legislation, Distribution and Social Context, JMF 45(1983), s. 937. 108 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ cjalizacji dzieci10. Rzecz w tym, że jak zauważa P. Bohannan, „zdezintegro- wana rodzina musi pełnić wiele funkcji, jakie spełnia rodzina zintegrowana- na, lecz robi to z o wiele większymi trudnościami niż rodzina pełna"1 . e. Rozwód z sąsiadami i przyjaciółmi Każdorazowa zmiana środowiska, jak również zmiana stanu cywilnego powodują zawsze zmiany w kręgu sąsiedzkim, w grupie przyjaciół i grupach podstawowych. Również i rozwód, będąc czymś o wiele więcej niż tylko zwykłą reorientacją odniesień względem byłego współmałżonka, pociąga za sobą podobne zmiany. Nade wszystko rozwód każe zapomnieć o niektórych z przyjaciół, inni sami zrywają kontakty z rozwiedzionymi12. Tak czy ina- czej, rozwiedziona osoba traci krąg ludzi, z którymi jeszcze w niedalekiej przeszłości utrzymywała bogate przyjacielskie stosunki. Sami zaś rozwie- dzeni nie mająjeszcze przyjaciół z kategorii ludzi, w której teraz się znaleźli. Dotąd, nawet przeżywając kryzys swego małżeństwa, poruszali się wśród ludzi nie rozwiedzionych. Znalezienie nowych przyjaciół, najczęściej wśród rozwiedzionych, zajmuje stosunkowo dużo czasu. Wynika to z trudnych przeżyć, jakich dostarczył im sam rozwód, jak i z faktu, że rozwiedzeni najczęściej są rozproszeni. Wcześniej rozwiedzeni zaś założyli nowe rodzi- ny, co oznacza, że rozwiedzionych żyjących samotnie jest względnie mało. Poza tym sami rozwiedzeni nie czują się już dobrze w gronie znajomych i przyjaciół z okresu małżeństwa13. Jest naturalną rzeczą, że w takiej sytuacji najczęściej powraca się do przyjaciół sprzed zawarcia małżeństwa, przyjaciół szczególnie wypróbowa- nych. Nie oznacza to jednak wyeliminowania osamotnienia, które jest jedną z bezpośrednich konsekwencji rozwodu. W takim przypadku dwie sfery życia zdają się być szczególnie zagrożone: właściwy wymiar ludzkiej seksualności i zbalansowana postawa dziecka wobec rodziców. 11 P. Bohannan, dz. cyt, s. 58. 12 Stopień akceptacji rozwodu przez krewnych i przyjaciół zmienia się w zależności od środowiska, wyznawanej religii, wykształcenia, stopnia pokrewieństwa i innych czynników. Badania w amery- kańskim środowisku wykazały, że około połowy rozwiedzionych kobiet i 35% mężczyzn czuło poparcie swoich rodziców w decyzji o rozwodzie. Przyjaciele bardziej się dystansowali od rozwo- du. Ci, którzy zajmowali jakąś pozycję, najczęściej stawali po stronie żony (58%), rzadziej po stronie męża (36%). Zob. L. Thompson, G.B. Spanier, The End of Marriage and Acceptance of Marital Termination, JMF 45(1983), s. 109-110. Celem niesienia pomocy rozwiedzionym w Ameryce została założona organizacja zrzeszająca ludzi rozwiedzionych - Parents Without Partners, która służy rozwiedzionym informacjami i pomaga znaleźć nowych przyjaciół. Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 109 Sama reakcja przyjaciół na rozwód małżonków może przyjąć różne for- my: dyskusji, emocji, spekulacji, a niekiedy osobistego angażowania się w rozwód przyjaciół, celem ratowania rozpadającego się związku lub przy- spieszenia procesu jego rozwiązania, bądź angażowania się w obronę którejś ze stron14. Typ reakcji, jak i jej intensywność zależą od wielu czynników: stopnia zażyłości z rozwodzącymi się, moralnej oceny rozwodu i zachowań rozwo- dzących się stron, a przede wszystkim stopnia akceptacji rozwodów w da- nym środowisku 5. Niezależnie jednak od tego, jak dalece liberalne jest środowisko w kwestii rozwodów, sam rozwód pociąga za sobą daleko idące zmiany kręgu przyjaciół i sąsiedztwa. Jest też źródłem osamotnienia - przy- najmniej czasowego. / Rozwód psychiczny Najtrudniejszym ze wszystkich aspektów rozwodu jest rozwód psy- chiczny. Jest on jednak integralną częścią każdego rozwodu. Psychiczny rozwód polega na zrekonstruowaniu w sobie autonomicznej osobowości, która jest w stanie żyć bez polegania na kimś innym, ale i bez obowiązku bezpośredniego wspierania innych. Jest to proces oddzielenia swojego ,ja" (osobowości) od osobowości i oddziaływania byłego współmałżonka. W tej nowej sytuacji nie ma już nikogo, kto przyczyniałby się do powstawania osobistych trudności, zahamowania osobowego wzrostu, ale i nikogo kto wspierałby rozwiedzionego w osobistych trudnościach. Rozwiedziony musi zdobyć na nowo umiejętność polegania na samym sobie, integracji z otocze- niem, przyzwyczajenia się do bycia sam na sam z własnymi myślami i emo- cjami. Aczkolwiek małżeństwo jest sposobem życia, który ubogaca jednostki w nim żyjące, to jednak nie jest sposobem na rozwiązywanie osobistych problemów. Rzecz w tym, że jak podkreśla P. Bahannan, „ludzie zbyt często poślubiają swoje słabości" niezależnie od tego, że wszyscy małżonkowie wnoszą do swojej rodziny problemy rodziny pochodzenia, konfrontując je często z nową sytuacją. W konsekwencji droga każdego małżeństwa jest Por. A.A. Miller, Reactions of Friends to Dworce, Dworce and After, P. Bohannan ed., N.Y. 1970, s. 64. Wszystkie grupy społeczne, a zwłaszcza grupy typu podstawowego, mają swój kodeks postępowa- nia, normy określające co jest zabronione, dozwolone i co preferowane oraz podzielany system wartości. Jednostka podzielając je, doznaje gratyfikacji wynikających z całości interakcji z innymi członkami grupy. 16 B. Bohannan, dz. cyt., s. 61. 110 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ naznaczona nie rozwiązanymi konfliktami obydwu małżonków wyniesiony- mi z rodzin pochodzenia. To samo dotyczy również rozwodu. Tak więc żeniąc się czy wychodząc za mąż ludzie wnoszą w swoje małżeństwo, nie będąc tego świadomi, nie rozwiązane swoje problemy. Dopiero rozwód je ujawnia, wcale nie podając recepty na ich rozwiązanie. Rozwodzący się małżonkowie uświadamiają sobie, że wspólna zadowa- lająca przyszłość nie jest już dla nich osiągalna, a jednocześnie nie chcą trwać w związku, który prezentuje niską jakość małżeńsko-rodzinnego życia. Uświadomienie sobie tego stanowi niewątpliwie początek ich rozwodu psychicznego. 2. Rodzinne i społeczne następstwa rozwodu Aczkolwiek obecnie zawarcie związku małżeńskiego jest nade wszystko wynikiem decyzji stron (kobiety i mężczyzny), to jednak ich związek nie jest traktowany jako ich prywatna sprawa. Dziś „we wszystkich cywilizowanych społeczeństwach prawo reguluje wyczerpująco, a niekiedy nawet rygory- stycznie, formę zawarcia małżeństwa, osobiste i majątkowe prawa i obo- wiązki małżonków /.../"17. Przyjmuje się bowiem, że każdy związek małżeń- ski z natury swojej ma wymiar społeczny i powoduje skutki o charakterze społecznym. Rzecz nie sprowadza się jedynie do zapisu nowego związku w rejestrze związków małżeńskich Urzędu Stanu Cywilnego, ale przez taki zapis chce się uzyskać dla niego skutki prawne. Z tej racji prawodawca określa warunki, czas i sposoby zawarcia związku. Niespełnienie tych wa- runków powoduje brak zaistnienia skutku prawnego - społecznej legitymi- zacji związku. Rozwód w większym jeszcze stopniu niż zawarcie związku małżeńskie- go jest poddany kontroli prawodawcy. Jego bowiem negatywne następstwa nie mogą nie być brane pod uwagę. Dlatego prawodawca rzadko zezwala, by miało miejsce orzeczenie rozwodu jedynie na wniosek stron, jak to się dzieje przy zawieraniu związku małżeńskiego. W życiu małżeńskim rozwodzących się małżonków muszą zaistnieć zdarzenia czy mieć miejsce sytuacje, które w kategoriach prawa są uważane za podstawę do uzyskania rozwodu, na przykład rozkład pożycia małżeńskiego, zdrada małżeńska, fizyczne czy psychiczne znęcanie się nad partnerem. Niezależnie od faktu, że rozwód bardzo często jest rozumiany jako „wyjście" z sytuacji głębokiego, niemożliwego do naprawienia kryzysu mał- żeństwa, a same strony są zainteresowane jego uzyskaniem, to na podstawie Z. Gawrońska-Wasilkowska, Małżeństwo. Istota, trwałość, rozwód, Warszawa 1966, s. 5. Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 111 badań psychologicznych i socjologicznych można stwierdzić, że rozwód jest dla małżonków, ich dzieci, a nawet społeczeństwa wielkim problemem. Potwierdzają to wyniki niniejszych badań zawarte w następującej tabeli. Tabela 1. Rozwód a poczucie krzywdy Przez rozwód stalą się krzywd a: mnie: 16,0% partnerowi 2,0% dzieciom: 37,0% mnie i dzieciom: 24,6% nikomu 20,4% Źródło: Badania własne. Z powyższych danych wynika, że w ocenie respondentów przez ich roz- wód najczęściej były pokrzywdzone dzieci. Tego zdania było blisko 62% respondentów; przez rozwód czuło się skrzywdzonych ponad 40% ankieto- wanych; około 20% ankietowanych uważało, że ich rozwód nie był dla nikogo krzywdzący; natomiast jedynie 2% respondentów przyznało, że przez ich rozwód wyrządzona została krzywda partnerowi. a. Skutki rozwodu dla małżonków Podobnie jak zawarcie związku małżeńskiego zmienia znacząco kon- stelację życia jednostki, również i rozwód pociąga za sobą daleko idące następstwa dla osób rozwodzących się. W tym wypadku rozwód nie może być żadną miarą traktowany jako powrót do sytuacji wyjściowej, to jest sprzed zawarcia związku małżeńskiego. Zaistniałe fakty nie mogą zapaść w nicość, nie można ich uczynić niebyłymi. Jest tak szczególnie w odniesie- niu do ich skutków. I tak zerwanie więzi uczuciowej może głęboko ranić współmałżonków, ewentualne potomstwo wymaga opieki, zainwestowany w nieudane małżeństwo czas jest już stratą nie do odrobienia. Bolesne dla byłych małżonków jest zranienie ich psychiki i obniżenie standardu życia. Każda radykalna zmiana w życiu człowieka może być wyrażona na skali stresu, który stanowi reakcję jednostki na nową sytuację. Według R.W. Whitea i N.F. Watta zmiana sposobu życia związana z zawarciem małżeń- stwa niesie ze sobą wielkość stresu 50 na stustopniowej skali; separacja - 65, zaś rozwód - 73. Tylko śmierć współmałżonka jest bardziej stresująca od rozwodu i osiąga wielkość 100 . Rozwód bowiem niesie ze sobą poczucie niespełnienia, odrzucenia, klęski, niepewności, winy... Te negatywne prze- życia są udziałem prawie w tym samym stopniu żony, co i męża i to nieza- R.W. White, N.F. Watt, The Abnormal Personality, N.Y. 1981, s. 308. 112 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ leżnie od tego, czy decyzja o rozwodzie była wspólna czy tylko jeden z małżonków do niego dążył. Rozwód dla obu stron jest bardzo bolesny. „Ile trzeba przeżyć - zauważa L. Gapik - aby od miłości, przysiąg, wspólnych planów i wspólnej części życia dojść do obojętności, niekiedy wrogości, pogardy, a zawsze żalu i ostatecznej decyzji o rozstaniu" 9. Nie ulega prze- cież wątpliwości, że rozwodzący się zawierali swój związek wiążąc z nim nadzieje na trwałość, szczęście, w poczuciu swego głębokiego zaangażowa- nia się. Nawet gdyby te uczucia nie były do końca autentyczne, to przecież ciągle pozostaje jeszcze wspomnienie nadziei wiązanych z zawieranym małżeństwem; rozwód kończy to wszystko radykalnie i boleśnie! Następują- cy wykres potwierdza tę tezę jednoznaczniefDla 28% respondentów rozwód był dramatem; bardzo trudnym zdarzeniem dla 38%; trudnym dla 19%. Jedynie 10% respondentów uważało, że rozwód był dla nich względnie łatwy, a 5%, że całkiem łatwy. Jednak i w tych wypadkach nie tyle sam rozwód był łatwy, ile raczej pozytywnie oceniano jego skutki - wyjście z sy- tuacji nie do zniesienijf. 0 Wykres 1. Rozwód jako trudne przeżycie 10% Rozwód trudnym przeżyciem 5% m Dramatem B Bardzo trudnym przeżyciem ? Trudnym przeżyciem m Względnie łatwym Łatwym Źródło: Badania własne. Rozwód niesie ze sobą ogromną dozę upokorzenia. Najpierw dlatego, że w czasie procesu wychodzą na jaw wszelkie słabe strony współmałżonków, niekiedy intymne i wstydliwe. Ujawnienie tego wymiaru życia w czasie procesu jest upokarzające i stresujące. Ponadto adwokaci reprezentujący strony często przesadnie akcentują słabości, wady i winę drugiego współ- 19 L. Gapik, Rozwód... i co dalej, Warszawa 1989, s. 29. Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 113 małżonka20. Nawet samo powierzenie sądowi, w osobach sędziego i ławni- ków, intymnych i bolesnych słabości osobistego życia, musi być udręką. Tak więc rozwód, nawet w środowiskach permisywnych, ciągle niesie ze sobą dużą dozę wstydu, zwłaszcza u ludzi wrażliwych. Jest on konsekwencją społecznej dezaprobaty rozwiązywania problemów rodzinnych na drodze rozwodu. „Ilekroć dokonany wybór indywidualnej drogi życiowej - pisze Z. Celmer - stanowi rozwiązanie niekonwencjonalne i odbiega od przyjętych w określonym środowisku zwyczajów, można z góry założyć, że będzie on piętnowany przez otoczenie"21. Rozwód jest odwołaniem decyzji, jaką się powzięło akceptując partnera na całe życie. Ludzie postronni dopatrują się u rozwodzących się braku determinacji, nieumiejętności współżycia, braku tolerancji, niedojrzałości. Rozwiedzeni będąc tego świadomi często opusz- czają swe środowisko, by „na nowo" zaczynać wszystko na innym terenie i wśród innych ludzi . Rozwód wymaga zmiany w sposobie życia: w utartych sposobach pra- cy, rekreacji i życiu seksualnym 3. Ta odmienność sytuacji na nowo ożywia stresogenne dziedziny życia prowadząc często jednostkę do nerwic, głębo- kich i długotrwałych stanów depresji, patologii w postaci alkoholizmu, narkomanii, a nawet do samobójstwa. Aczkolwiek obydwie strony zdezinte- growanego małżeństwa są dotknięte przez te negatywne następstwa, to jednak kobiety odczuwają je dotkliwiej24. Stopień urazu powodowanego przez rozwód zwiększa się: 1) gdy mąż jako pierwszy proponuje rozwód; 2) gdy daje krótki czas do namysłu; 3) gdy problem rozwodu został przed- stawiony niespodziewanie; 4) gdy po rozwodzie były mąż podtrzymuje Sąd może nie wyrazić zgody na rozwód, jeśli żąda go małżonek wyłącznie winny rozpadu małżeń- skiego. Jest to tak zwana zasada rekryminacji. Wprowadzając tę zasadę ustawodawca kierował się racjami moralnymi, które nakazują ocenić negatywnie tego rodzaju postępowanie. 21 Z. Celmer, Moralne problemy rozwodu, PR 2(1976), s. 7. Dziś rozwód jest częścią życia społecznego, dlatego statystyki rozwodowe nikogo specjalnie nie dziwią. Jednak zdziwienie może budzić u postronnych fakt, że to ci konkretni ludzie się rozwodzą. To samo można odnieść do wstydliwości rozwodu. Zmalała ona znacząco i zdaje się ciągle maleje, chociaż rozwód nadal należy do rzeczy wstydliwych. Jeszcze 50 lat temu - podkreśla M.F.Nimkoff - nawet w takim środowisku jak ludzie Hollywoodu najtrudniejszą sprawą dla socjologa było uzy- skanie danych na temat rozwodu. Zob. M.F. Nimkoff, Marriage and the Family, Boston 1947, s. 649. Potrzeba seksualna i jej zaspokojenie, co zostało już podkreślone w rozdziale pierwszym, stanowi ważny aspekt każdego rozwodu, jak i dostosowania się do nowej sytuacji po rozwodzie. Brak mał- żeńskiego współżycia na tym poziomie prowadzi do osłabienia małżeńskiej więzi i obniżenia jako- ści małżeńskiego życia; to z kolei pogarsza małżeńskie interakcje na poziomie życia seksualnego. Tak tworzy się błędne koło, z którego nie ma wyjścia. Por. W. J. Doherty, S. Su, and R. Needle, Marital Disruption and Psychological Well-Being, JFI 10(1989), s. 81. 114 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ emocjonalny związek z byłą żoną; 5) gdy żona chce się zemścić na byłym małżonku; 6) gdy żona nie jest zainteresowana rozwodem; 7) gdy żona jest przeciwna rozwodowi; 8) gdy jej bliscy i znajomi nie aprobują rozwodu; 9) gdy wywodzi się ze środowiska wiejskiego; 10) gdy jej były mąż posiadał średni lub wyższy status społeczny25. Przeżywany stres prowadzi niekiedy do ekstremalnej decyzji - decyzji o samobójstwie. Jak wykazują badania empiryczne, prawdopodobieństwo popełnienia samobójstwa przez osobę rozwiedzioną jest 4 razy większe niż przez osobę tej samej płci żyjącą w związku małżeńskim czy nawet w stanie wolnym2 . W konsekwencji im większa jest liczba rozwiedzionych w danym społeczeństwie, tym wyższy jest wskaźnik samobójstw. Statystyka dotycząca tego fenomenu nie pozostawia w tym względzie żadnej wątpliwości. Podczas gdy dla małżonków wskaźnik samobójstw w Polsce wyniósł w 1979 r. 7,3, to dla rozwiedzionych 25,6. Innym skutkiem rozwodu w odniesieniu do małżonków są problemy ekonomiczne. Pierwszy związany jest z podziałem własności rodzinnej. Wśród tych problemów najtrudniejszy jest problem mieszkania. Zważywszy ciągły brak mieszkań, a nade wszystko, przynajmniej obecnie, pieniędzy na zakup dodatkowego mieszkania, problem, gdzie ma zamieszkać jedna z roz- wiedzionych stron, staje się problemem numer jeden. Stąd też powszechne jest zjawisko, że jeszcze długo po rozwodzie rozwiedzeni dzielą między sobą wspólne mieszkanie. Nie jest rozwiązaniem problemu nawet taka sytuacja, gdy mieszkanie jest stosunkowo duże i ma kilka pokoi, co pozwala obydwu małżonkom mieć swoje locum. Pozostaje wtedy problem wspólnej kuchni, łazienki, a szczególnie ewentualnych gości. Taka sytuacja wpływa bardzo negatywnie na samopoczucie eksmałżon- ków. Wielu z nich, zwłaszcza po złych doświadczeniach tak sprzed rozwodu, jak i rozwodowych, nie potrafi już żyć obok siebie w sposób cywilizowany. Gdyby do tego dodać złą wolę eksmałżonków, to sytuacja może być jeszcze znacznie gorsza niż ta, która doprowadziła do samego rozwodu. Żyjąc w małżeństwie mąż i żona zdołali się poznać nawzajem. Każde z nich zna silne, ale i słabe strony drugiego, jego upodobania i obawy, kompleksy i na- 25 W.J. Goode, Women in Divorce, N.Y. 1956, s. 193. 26 Zob. M. Jarosz, Samozniszczenie. Samobójstwa. Alkoholizm. Narkomania, Warszawa 1980, s. 32. Istnienie dodatniej korelacji pomiędzy rozwodem, a samobójstwem jest powszechnie potwier- dzane przez badania empiryczne. Zob. S. Stack, The Effects of Marital Dissolution on Suicide, JMF 42(1980), s. 83-91; F. Trovato, A Longitudinal Analysis of Dworce and Suicide in Canada, JMF 49(1987), s. 193-203; S. Stack, Dworce and Suicide: A Time Series Analysis, 1933-1970, JFI 2(1981), s. 77-90. Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 115 dzieje. Te informacje obecnie mogą być wykorzystane, by skutecznie ranić i dewastować osobowość eksmałżonka. Rozwód małżeński powoduje bardzo często obniżenie się standardu życia byłych małżonków. Wynika to z faktu, że większość rozwiedzionych mał- żeństw miała już dzieci. Po rozwodzie istnieje obowiązek ich utrzymania. Za- łożenie nowej rodziny i zrodzenie potomstwa z nowego związku nie zwalnia od alimentów na rzecz dzieci z poprzedniego małżeństwa . Ekonomiczna kon- dycja rozwiedzionych jest jednak zróżnicowana i w dużej mierze zależy od tego, jak eksmałżonkowie ułożyli sobie życie. Najtrudniejszą pod tym względem sy- tuację mają żyjący samotnie, o wiele lepiej ekonomicznie mają się ci, którzy zawarli nowy związek. Dane w tym względzie prezentuje następujący wykres. Wykres 2. Sytuacja materialna rozwiedzionych po rozwodzie (o Sytuacja materialna po rozwodzie mLepsza BPodobna D Gorsza 1 2 3 1. Zawarli nowy związek; 2. Mają stałego partnera bez ślubu; 3. Żyją samotnie Źródło: Badania własne. 27 Z badań przeprowadzonych przez D. Graniewską wynika, że połowa respondentów stwierdziła pogorszenie się ich warunków życia po rozwodzie. Spośród nich około 29% doświadczało gor- szych warunków ekonomicznych. Były to najczęściej osoby mniej wykształcone. Zob. D. Gra- niewska, Sytuacja społeczna i materialna rodzin niepełnych wskutek rozwodu, SiM 20( 1982), s. 3. Ekonomiczne konsekwencje dla rozwiedzionych mogą być różne w zależności od sytuacji w da- nym państwie. Badania socjologiczne wykazują na przykład, że w Ameryce rozwód zasadniczo nie powoduje obniżenia się standardu życia dla mężczyzn, natomiast powoduje takie obniżenie dla kobiet, w szczególności mniej wykształconych. Wynika to z następujących powodów: eksmężom rzadziej-niż eksżonom przyznawane jest prawo opieki nad dziećmi; nie wszyscy byli mężowie wywiązują się z obowiązku płacenia alimentów, kobiety zwykle zarabiają mniej niż mężczyźni. Zob. K.C. Holden, P.J. Smock, The Economic Cost ofMaritał Dissolution: Why Do Women Bear a Disproportionate Cost?, ARS 17(1981), s. 51-78; por. W.J. Doherty, S. Su, and R. Needle, dz. cyt, s. 82. 116 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Z powyższych danych wynika, że po rozwodzie: - lepiej pod względem ekonomicznym żyło: 40% żyjących samotnie, 45% mających stałego partnera bez ślubu i 50% tych, którzy zawarli nowy związek małżeński; - podobną sytuację pod względem ekonomicznym miało: 33% żyjących samotnie, 35% mających stałego partnera bez ślubu i 42% ponownie zamęż- nych i żonatych; - w gorszej natomiast pod względem ekonomicznym sytuacji znalazło się: 27% żyjących samotnie, 20% mających stałego partnera bez ślubu i 8% tych, którzy zawarli nowy związek małżeński. Rozwód obniża status społeczny osób rozwiedzionych. „Rozwiedziony" i „rozwiedziona" ciągle należą do kategorii „nienormalnych", naznaczonych stygmatem braku sukcesu małżeńskiego, co często utożsamiane jest z bra- kiem sukcesu życiowego, zważywszy, iż powszechnie przyjmuje się, że udane życie małżeńskie jest integralną częścią sukcesu życiowego . Z tej racji większość rozwiedzionych, w szczególności kobiet, pragnie zawrzeć nowy związek małżeński. Przeszkadzają im w tym jednak wielorakie barie- ry: zobowiązania kobiety wynikające z poprzedniego małżeństwa (ewen- tualne dzieci), brak partnerów, opinia publiczna, a zwłaszcza względy reli- gijne29. b. Następstwa rozwodu dla dzieci Osobami bezpośrednio dotkniętymi przez rozwód są dzieci rozwodzą- cych się rodziców . Biorąc pod uwagę skutki rozwodu rodziców, dla dzieci sytuacja jest prawie patowa. Z jednej strony rozwód rodziców jest najczę- ściej szokiem dla dzieci, niepełna rodzina nie jest dobrym środowiskiem wychowawczym pozbawiając dziecko właściwych wzorców, dziecko od- czuwa następstwa rozwodu w wymiarze ekonomicznym — obniża się jego standard życia, a więc i szansę życiowe. Z drugiej jednak strony - jak za- uważa U. Połaniecka - „/.../ niejednokrotnie rozkład pożycia, ostre konflikty pomiędzy małżonkami powodują, że utrzymanie małżeństwa ze względu na małoletnie dzieci nie byłoby korzystne, gdyż atmosfera takiego domu nie 28 Według badań przeprowadzonych przez Ch. Buehler odnosi się to bardziej do mężczyzn niż do kobiet. Zob. Ch. Buehler, The Social and Emotional Well-Being of Divorced Residential Parents, SR 18(1988), s. 255. 29 Chociaż statystycznie około 50% kobiet rozwiedzionych ma szansę na zawarcie nowego związku małżeńskiego, to jednak faktycznie ponownie za mąż wychodzi ich o wiele mniej. Zob. B. Kaja, Rozwód w rodzinie a osobowość dziecka, Bydgoszcz 1992, s. 8. 30 D.H. Demo, A.C. Cook, The Impact ofDivorce on Children, JMF 50(1988), s. 619-648. Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 117 ukształtuje ich w kierunku pozytywnym /.../" \ Problem sprowadza się do pytania: czy zły dom jest i tak lepszy od jego braku? W jednym i drugim wypadku dzieci płacą osobistą cenę, chociaż w nieco inny sposób. Reakcja dziecka na rozwód rodziców zależy od: jego wieku, atmosfery w domu oraz od tego, czy dziecko w równej mierze jest związane z obojgiem rodziców. Najczęściej wiadomość o rozwodzie rodziców jest dla dziecka szokująca do tego stopnia, że często pozostawia w psychice trwały uraz. Ma to miejsce również i wtedy, gdy dziecko doświadcza nie najlepszej atmosfery rodzinnej . Nawet i w takich wypadkach dziecko nie przypuszcza, że jest aż tak źle, że rodzice muszą się rozejść. To dramatyczne przeżycie powoduje u dziecka depresje, nerwice i brak poczucia bezpieczeństwa. Nawet w sytuacjach, gdy postronni uważają roz- wód za Jedyne rozsądne wyjście", by uzdrowić atmosferę, „rozwód /.../ otwiera nowy etap w życiu rodziny, w którym brak jednego z rodziców siłą rzeczy może powodować - i w większości wypadków powoduje — zaostrze- nie istniejących problemów lub powstanie innych" . Problem osieroconego dziecka jest jednym z nich. Wiadomość o rozejściu się rodziców czyni dewastujące zamieszanie w świadomości dziecka. Dziecko czuje się zdezorientowane, zagubione i pozbawione opieki. Ostatecznie jego rodzice, niezależnie od tego, czy będą żyć pod jednym dachem czy daleko od siebie, dla niego pozostaną rodzica- mi. Rozwód je osieroca. Tak więc brak zgody między rodzicami i wynikają- ce z tego konflikty, będące ich osobistym problemem, w skutkach jednak najbardziej ranią dziecko. Dramat dziecka potęguje się jeszcze, gdy ono zacznie sobie przypisywać winę za brak sukcesu małżeństwa swoich rodzi- ców, co nigdy nie jest do końca prawdą. Chociaż dziecko mogło być czasem powodem konfliktów między rodzicami, to za rozwód odpowiedzialni są sami rodzice . U. Połaniecka, Rozwód. (Refleksje na tle ustawy nowelizującej kodeks cywilny i opiekuńczy), PR 5(1976), s. 19-24. Por. J. Rembowski, Psychologiczna analiza stosunków wewnątrzrodzinnych, PR 2(1972), s. 10. D. Graniewska, Polityka społeczna wobec rodziny, CiŚ 4(1984), s. 60. Według B. Steinzora szczególnie dramatyczna dla dziecka może okazać się sytuacja, gdy jedna - z rozwodzących się stron da dziecku do zrozumienia, że to ono jest powodem konfliktu między rodzicami stwierdzając na przykład, iż fakt poczęcia dziecka przed ślubem wpłynął na zawarcie związku małżeńskiego będącego teraz w kryzysie. W takiej sytuacji dziecko nabiera przekonania, że jego poczęcie „przymusiło" rodziców do podjęcia niefortunnej decyzji. Zob. B. Steinzor, When Parents Divorce, N.Y. 1969, s. 49; por. J.H. Brown, P.P. Portes, and D.N. Christensen, Under- standing Dworce Stress on Children: Implications for Research and Practice, AJFT 17(1989), s. 315-325; S.F. Morgan, D.N. Lye, and G.A. Condran, Sons, Daughters, and the Risk ofMarital Disruption, AJS 94(1988/89), s. 110-129; W.J. Goode, After divorce, N.Y. 1956, s. 309. 11 8 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Dziecko jest w szczególny sposób wyczulone na złe nastroje rodziców. Nierzadko odgaduje przyczyny tych nastrojów i stara się rodzicom pomóc. Niektórzy rodzice wykorzystują to w sposób egoistyczny, na przykład mó- wiąc dziecku o swoich problemach lub opowiadając o faktycznych czy domniemanych mankamentach drugiej strony, by na tym tle siebie przedsta- wić w lepszym świetle. Na nie przygotowane w żaden sposób do tego dziec- ko nakłada się rolę towarzysza-spowiednika-współmałżonka. Nastawiane negatywnie przeciw drugiemu rodzicowi dziecko zostaje mimowolnie wplą- tane w małżeńskie konflikty rozwodzących się rodziców, samo doznając przy tym dodatkowej psychicznej deformacji. Biorąc pod uwagę to wszystko, nie mogą zaskakiwać wyniki badań, któ- re wykazują, że dzieci ze zdezintegrowanych przez rozwód rodzin są bar- dziej niż dzieci z rodzin pełnych podatne na stresy 5 i stany depresyjne36, bardziej agresywne , i bardziej egoistyczne oraz rozpoczynają wcześniej seksualne życie . Skutki rozwodu rodziców niewątpliwie najbardziej doty- kają dzieci40 40 c. Społeczne skutki rozwodu Rodzina widziana zarówno w wymiarze grupy społecznej, jak i instytucji ma charakter społeczny. Jako grupa społeczna (grupa podstawowa) rodzina jest środowiskiem życia człowieka na co dzień. Członków rodziny łączy przyjaźń, miłość, wspólny dom, wspólne cele, więzy pokrewieństwa. Rodzina jako instytucja społeczna spełnia dwie podstawowe funkcje, bez których żadne społeczeństwo nie może przetrwać: funkcję prokreacji 35 R.D. Hess, K.A. Camara, Post-divorce Family Relationships as Mediating Factors in the Coseąu- ences of Dworce for Children, JSI 35(1979), s. 79-96; D.S. Jacobson, The Impact ofMarital Sepa- ration/Divorce on Children: Interparent Hostility and Child Adjustment, JD 2(1978), s. 3-19. 36 A.L. Stolberg, J.A. Anker, Cognitive and Behavioral Changes in Children Resulting from Parental Dworce and Conseąuent Environmental Changes, JD 7(1983), s. 23-41. K.E. Milling, H. Reinherz, Marital Disruption: Ejfects of Behavioral and Emotional Functioning in Children, JFI 5(1984), s. 90-115. S.M. Grossman, J.A. Shea, and G.P. Adams, Ejfects of Parental Divorce during Early Childhood on Ego Development and Identity Formation of College Students, JD 2(1980), s. 263-272. K.L. Kinnaird, G. Meg, Premarital Sexual Behavior and Attitudes toward Marriage and Divorce among Young Women as a Function ofTheir Matur's Marital Status, JMF 48(1986), s. 761, 762. 40 H. Bogacka, A. Sobieszak, Rozwody w Polsce w latach 1950-1974, Wybrane zagadnienia pato- logii społecznej, M. Jarosz red., Warszawa 1976, s. 114. Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 119 i socjalizacjLJPonadto rodzina spełnia funkcję miłości, która warunkuje prawidłowy rozwój jednostki41. /^Rozwód z socjologicznego punktu widzenia jest dezintegracją grupy społecznej; jest „faktem społecznym" sam w sobie i w swoich skutkach?)Jest on „faktem społecznym" również i w tym sensie, że zmienia wzory prokre- acjiisocjalizacji, które stanowią istotę każdej instytucji. 'Pierwszym społecznym skutkiem rozwodu jest wzrost patologicznych zjawisk społecznych: alkoholizmu, narkomanii i samobójstw. Jak__ŁcLJuż zostało przedstawione wcześniej, istnieje znacząca dodatnia korelacja mię- dzy rozwodami a wspomnianymi patologiami. Rozwody i patologie znajdują wspólny grunt i wzajemnie stanowią dla siebie pożywkę. Innym społecznym skutkiem rozwodu jest obniżenie się płodności ko- biet rozwiedzionych . Rozwód, kładąc kres małżeństwu, powoduje rozpad tej instytucjonalnej grupy, która jest jedynym społecznie uznanym środowi- skiem rodzenia dzieci. Im zatem więcej rozwodów w danym społeczeństwie, tym niższa jest tam płodność (efektywna) kobiet. Najczęściej bowiem -jak wskazują statystyki - rozwodzą się małżeństwa bezdzietne i jednodzietne. Ź 27891 orzeczonych rozwodów w Polsce w 1993 r. 32% stanowiły małżeń- stwa bezdzietne, 40% - jednodzietne, a 22% - dwudzietne43. Poza tym pewna część rozwiedzionych osób nigdy nie zawiera ponownego związku małżeńskiego. Również z badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych wynika, że kobiety rozwiedzione mają średnio mniej dzieci niż kobiety zaliczone do tych samych kategorii, ale które nigdy się nie rozwiodły. Jest tak nawet w sytuacji, gdy po rozwodzie kobiety ponownie wychodzą za mąż. W tym drugim wypadku różnica jest jednak nieco mniejsza . Różnice w dzietności wynikają zarówno z faktu, że przez rozwód generalnie skraca się okres życia małżeńskiego , jak również z psychologicznych uwarunkowań, które mają Jeśli rodzina nie spełnia tych funkcji albo spełnia je w niewystarczającym stopniu wtedy mamy do czynienia z dysfunkcjonalnością rodziny. Zob. M. Ziemska, Funkcje współczesnej rodziny, MP 9(1986), s. 65. S.B. Cohen, J.A. Sweet, The Impact of Marital Disruption and Remarriage on Fertility, JMF 36(1974), s. 91. Rocznik Statystyczny 1994, s. 61. Dziewięć lat wcześniej, to jest w 1984 r., wielkości były zbliżone i wynosiły odpowiednio: 34%, 42% i 20%. Zob. M. Jarosz, Dezorganizacja w rodzinie..., dz. cyt, s. 79. 45 Zob. S.B. Cohen, J. Sweet, dz. cyt., s. 87-96. H. Wineberg, Fertility ofWomen Married Once or Morę than Once, SSR 72(1988), s. 260. 120 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ wyraźną tendencję w kierunku ograniczania dzietności . Tak czy inaczej skutek jest ten sam - obniżenie się płodności kobiet raz zamężnych i rozwie- dzionych oraz kobiet więcej razy zamężnych. Innym następstwem rozwodu jest tendencja do powielania przez dzieci rodzinnych wzorów rozwodowych. Badania wykazują, że prawdopodobień- stwo rozwodu małżonków wywodzących się z rodzin rozwiedzionych jest znacznie większe niż małżonków wywodzących się z rodzin nie rozwiedzio- nych. Wynika z tego, że_z jodzinnego wzoru dość łatwo...wyrasta pewna „tradycja" rodzinna. Rodzinne^posoby rozwiązywania problemów małżeń- skich zaczynają przyjmować trwałe formyfBadania K.L. Kinnairda i G. Me- ga pokazują, że 80% mężatek wywodzących się z rodzin zrekonstruowanych odpowiedziało pozytywnie na pytanie: „Czy dopuszczasz myśl, że kiedyś w przyszłości możesz się i ty rozwieść?", podczas gdy taką myśl dopuszczało 53,3% mężatek z rodzin rozwiedzionych, ale nie zrekonstruowanych i 40% z rodzin nie rozwiedzionych47. Ponadto niektóre osoby wywodząc się z ro- dzin zrekonstruowanych i rozwiedzionych widziały rozwód w kategoriach wielkiego prawdopodobieństwa, podczas gdy żadna z mężatek wywodzących się z rodzin nie rozwiedzionych nie przypisywała ewentualnemu rozwodowi takiego wielkiego stopnia prawdopodobieństwa48.^ O^ielkim społecznym skutkiem rozwodu jest problem dzieci, które nie mają opieki albo ta opieka nie jest im w wystarczającym stopniu zagwaran- towana. Chodzi w tym wypadku tak o materialne warunki życia dzieci, jak również - i to w szczególności - o stworzenie właściwego środowiska wy- chowawczegoJO obniżeniu^sję^z^sżyciowych dziecka rodziców rozwie- __dzionycb była już mowa wcześniej. W tym momencie chodzi o przeanalizo- wanie kosztów społecznych, czyli kosztów, jakie musi ponosić społeczeń- stwo, niosąc pomoc dzieciom rodziców rozwiedzionych. Jedną z sytuacji, która już w innym aspekcie była wspomniana wcze- śniej, jest uchylanie się od świadczeń alimentacyjnych (najczęściej ojca) na rzecz dziecka. Obecnie w Polsce prawo do świadczeń alimentacyjnych na małoletnie dzieci ma 68% matek i 23% ojców samotnie wychowujących dzieci49. Jednakże około 10000 ojców nie wypełnia tego obowiązku. Wielu innych robi to w minimalnym stopniu. W konsekwencji na rzecz tych dzieci trzeba znaleźć fundusze z innego źródła - z pieniędzy podatników. W tym 46 47 49 L.C. Coombs, Z. Zumeta, Correlates of Marital Dissolution in a Prospective Fertility Study: A Research Notę, SP 18(1970), s. 97. K.L. Kinnaird, G. Meg, dz. cyt., s. 762. Tamże; por. J. Górecki, Rozwód, Warszawa 1965, s. 79. M. Kuciarska-Ciesielska, G. Marciniak, J. Paradysz, dz. cyt., s. 263. Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 121 celu więc został utworzony Fundusz Alimentacyjny, z którego korzysta około 14% kobiet z dziećmi na utrzymaniu. Oto jak został zabezpieczony los dzieci w badanych przypadkach. \ Wykres 3. Zabezpieczenie losu dzieci po rozwodzie Zabezpieczenie losu dzieci po rozwodzie 15% ........................................................IIIIIIIIIIIIIIIII !--------------~~ 19% gg Nie było dzieci lub byfy dorosłe f "?".....m _}&m M Jeden z rodziców został pozbawiony praw rodzicielskich r "yiilg8*^^**^"^ ?.......... ? —" n"Fbdzielono" się dziećni :.3-iiwsaaa 2% E3 Respondent w ychow yw ał dzieci ? Ete małżonek w ychow yw ał dzieci 58% Źródło: Badania własne. Z danych wynikało również, że w sytuacji gdy eksmałżonek miał obo- wiązek płacić alimenty, w 13% nie dopełniał tego obowiązku i robił to za niego Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Społeczny koszt rozwodu jest jeszcze o wiele większy, gdy .anałtzuje-sif- ^rakjjrzystosowania społecznego dzieci z rodzin rozwiedzionych. Pewne niepożądane czy wręcz patologiczne zachowania: brak uległości, ucieczki z domu, wagary, kradzieże były zawsze przez socjologów wiązane z dezinte- gracją rodzinnego domu50. Badania wykazują, że z rodzin rozbitych pocho- dzi proporcjonalnie dwa razy więcej trudnej młodzieży męskiej i trzy i pół raza więcej nieprzystosowanych dziewcząt niż z rodzin pełnych5^JJoJtej.. sytuacji zapewne odnosi się stwierdzenie M^Łopatkowej, że rozwody przy- sparzają społeczeństwu „narkomanów, samobójców, pacjentów leczenia nerwic i zaburzeń osobowości, chuliganów, alkoholików i gwałcicieli" . Pomijając w tej chwili odpowiedź na pytanie, czy lepsza jest zła rodzina czy rodzina zdezintegrowana, jedno jest pewne: rodzina zdezintegrowana 50 51 H.A. Weeks, Małe and Female Broken Home Taste, by Types of Delinąuency, ASR 5(1940), s. 601-609; por. J.T. Alves, Conseąuences of Marriage Breakedown, Marriage. A Psychological and Morał Approach, W.C. Bier ed., N.Y. 1965, s. 205, 206. R.S. Cavan, The Family, N.Y. 1942, s. 340. M. Łopatkowa, Wspólnota rodzinna wyklucza samotność, CiŚ 4(1984), s. 46. 122 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ znacząco obniża jakość socjalizującej funkcji rodziny. Przez rozwód rodzina staje się rodziną niepełną, a więc taką, w której jesTBrak ojca lub matki, a czasem nawet obojga rodziców. Nawet gdyby taka niepełna rodzina nie miała problemów ekonomicznych, to w wymiarze funkcji socjalizującej nie jest w stanie w pełni zastąpić roli ojca lub matki. Wynika to z charakteru samej grupy rodzinnej i jej funkcji w formowaniu społecznego „ja" dziecka. W konsekwencji zdezintegrowana rodzina nie jest „normalnym" środowi- skiem socjalizującym 3. Dziecku w takiej „rodzinie" brakuje żywych wzo- "f6w~ zachowań ojca lub matki w rodzinie. Trudno nawet oczekiwać, by ktokolwiek tę lukę wypełnił. Rodzi się więc potrzeba specyficznego porad- nictwa i programu dla dzieci z rodzin rozwiedzionych54. Mówiąc o rozwodzie ma się najczęściej na myśli jurydyczny akt, który formalnie rozwiązuje związek małżeński dwu osób, oraz ewentualne wyni- kające z tego następstwa. Wydaje się jednak, że na rozwód, przynajmniej w perspektywie socjologicznej, należy patrzeć jako na proces. Decyzji bo- wiem o rozwodzie nie podejmuje się niespodziewanie, w jednej chwili. Rozwód widziany jako proces to nawarstwianie sLę_ sytuacji konfliktowych aż do takiego punktu, kiedy dalsze życie wspólne jawi się dla małżonków jako niemożliwe. Podejmując jednak decyzję o rozwodzie, robi się bilans „zysków" i „strat" jako konsekwencję takiej decyzji. Bilans ten jest dokonywany w czterech perspektywach: a) porównania faktycznych gratyfikacji, jakie jednostka wynosiła ze wspólnoty małżeńsko-rodzinnej, z oczekiwaniami, jakie z małżeństwem i rodziną jednostka wiązała; b) szansy ułożenia sobie życia, a czasem zdobycia zwykłej satysfakcji z możliwości „ukarania" dru- giej strony; c) uporania się ze „stygmatem" rozwodnika czy rozwódki; naj- prostszym sposobem rozwiązania tego problemu jest zmiana środowiska; d) miejsca małżeństwa i rodziny zajmowanego w systemie wartości małżon- ka oraz rozumienia natury samego związku, na przykład jego wymiaru sa- kramentalnego dla katolika55. 53 M. Jarosz, Dezorganizacja rodziny, CiŚ 4(1984), s. 32. Badania wykazują, że nawet percepcja przez dziecko małżeńskich relacji rodziców wpływa na kształtowanie się jego osobowości. Zob. J. Cooper, J. Holman, and W.A. Braithwaite, Selfesteem andFamily Cohesion: The Child's Perspectwe andAdjustment, JMF 45(1983), s. 157. Zob. T.L. Hozman, D.J. Froiland, Families in Divorce: A Proposed Model for Counseling the Children, FCo 25(1976), s. 271-276; por. M Jarosz, Rodziny dysfunkcyjne, Polska rodzina lat siedemdziesiątych, M. Jarosz red., Warszawa 1982, s. 158. 55 Z. Celmer, Moralne problemy..., dz cyt, s. 5. Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 123 Poddając analizie rozwód nie można nie postawić sobie pytania, czy rozród ma jakieś aspekty pozytywne? Po tej linii idzie rozumowanie jedne- go z amerykańskich autorów, który zatytułował swoją książkę: Twórczy rozwód56. Trudno bowiem nie przyznać racji tym, którzy argumentują, że złem nade wszystko są sytuacje prowadzące do rozwodu: brak małżeńskiej satysfakcji, niska jakość małżeńskiego życia, rodzinne patologie, zdrady małżeńskie..., a nie sam rozwód. W rzeczy samej rozwód nie jest źródłem, lecz następstwem tych braków, niefortunnych sytuacji czy patologii; jest pewnym rozwiązaniem rodzinnego problemu. Często jest wyborem „mniej- szego zła", usiłowaniem wyjścia z sytuacji, która już nie tylko nie sprzyja osobowemu wzrostowi, a wręcz niszczy osobowość jednego czy obydwu małżonków. <^Za swoisty przypadek można uważać sytuację, gdy źle funkcjonujące małżeństwo jest podtrzymywane dla „dobra" dziecka (dzieci)?^Niektórzy skłonni są przypisywać takiej postawie rodziców dużą dozę poświęcenia i swoisty heroizm; inni argumentują, że taka sytuacja i tak nie jest rozwiąza- niem, ponieważ jest „nienormalna" i wcześniej czy później zostanie przez dziecko rozszyfrowana albo nawet sami rodzice dadzą dziecku do zrozumie- nia, że winno im jest szczególną wdzięczność za ich tak wielkie „po- święcenie". To zaś niewątpliwie odbije się negatywnie na osobowości dziec- ka. Jest też wielce prawdopodobne, że samo dziecko nie będzie w stanie odpowiedzieć na te oczekiwania rodziców. Brak koherencji w takiej posta- wie wynika.z faktu, że zapomina się, iż rodzina stanowi wspólnotę, czyli składa się przynajmniej z trzech osób: ojca, matki i dziecka. Gdy zabraknie kogokolwiek z nich rodzina staje się niepełna. Dziecko bowiem jest inte- gralną częścią rodziny. W konsekwencji uczestniczy w życiu rodzinnym, a więc w radościach i smutkach, sukcesach i porażkach,. dobrym czy złym samopoczuciu innych członków rodziny. „Dlatego -jak zauważa Z. Celmer - dążenia rodziców, aby mimo wzajemnych urazów zapewnić potomstwu szczęśliwe, beztroskie dzieciństwo, mogą być realizowane wyłącznie w sto- sunku do bardzo małych dzieci, a nawet i to wydaje się dość wątpliwe"57. Pomijając sytuacje, w których rozwód jest konieczny, jak na przykład zaawansowany alkoholizm, narkomania, psychopatia niektórzy twierdzą, że ma on także pewne pozytywne skutki. .""" ~ ' M. Kranzler, Creative Divorce. A New Opportunity for Personal Growth, N.Y. 1974. Z. Celmer, Moralne problemy..., dz. cyt, s. 9. 124 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Pozytywną konsekwencją rozwodu jest uwolnienie jednostek od złej, czasem dramatycznej, atmosfery źle funkcjonującej rodziny . Nie wyklucza to możliwości, co zresztą często faktycznie ma miejsce, że nowa sytuacja rozwiedzionych wcale nie jest łatwa. Mimo to, jak wykazują badania, więk- szość osób rozwiedzionych nie żałuje swojej decyzji; widzą ją w kategoriach konieczności, zważywszy, że nie było alternatywy. Dalsze trwanie w nieuda- nym związku małżeńskim nie przyniosłoby żadnych pozytywnych skutków. Drugą^rjozytywną konsekwencją rozwodu jest pewne „wyjaśnienie" sy-„ Juacji dla dziecka. DotąJ dziecko, najczęściej wbrew swej woli, musiało^ w sprawach konfUktowych^opowiadać się za jednym z rodziców przeciwko drugiemu. Taka sytuacja mogła tylko niekorzystnie wpływać na formującą się osobowość dziecka. Ewentualny negatywny obraz któregoś z rodziców nie jest czymś gorszym niż wytworzenie obrazu zafałszowanego. Nowa. sytuacja pozwala dziecku zrozumieć, że rodzice musieli się rozejść. Po trzecie rozwód jest uznaniem stron, że nie są już w stanie funkcjono- wać jako małżonkowie, a także, że nie umieją albo nie chcą grać roli kocha- jących się partnerów małżeńskich. Poza tym granie takiej roli na dłuższą metę jest niemożliwe. Nawet zawodowy aktor potrafi to robić tylko na sce- nie, ale nie na co dzień w życiu. Codzienne życie obnaża wszystkie słabości jednostki i w całej jaskrawości ukazuje tak pozytywne, jak i negatywne cechy jej osobowości., Odkrycie przez_dziecko takiego zakłamania u rodzi- ców byłoby na pewno nie mniejszym szokiem niż sam rozwód rodziców. Wreszcie formalny rozwód uwalnia dziecko od życia w poczuciu winy, że rodzice nie podejmują decyzji o rozwodzie tylko dla jego „dobra". Decy- zja o rozwodzie przecina spekulacje dziecka, wyjaśnia sytuację i uwalnia je od samooskarżeń59. Z powyższej analizy jedno zdaje się wynikać w sposób oczywisty: roz- wód jest kompleksowym, wielowymiarowym, a nade wszystko bolesnym problemem. Stąd jego jednoznaczna ocena jest niemożliwa. Każdy rozwód jest swoistym przypadkiem i tak powinien być potraktowany. A nawet i w ta- kiej sytuacji żaden postronny obserwator nie jest w stanie wczuć się do końca w to, co przeżywa każda ze stron i najbliższe osoby - dzieci. By to zrozumieć, trzeba by się wcielić w każdą z tych osób. 59 Z badań D. Graniewskiej wynika, że 87% respondentów (osób rozwiedzionych) było przekona- nych, że na skutek rozwodu poprawiła się atmosfera w ich domu. Zob. D. Graniewska, Sytuacja..., dz. cyt, s. 60. Por. B. Steinzor, dz. cyt., s. 53-57. Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 125 3. Struktura rozwodów w Polsce Aczkolwiek można się pokusić o stwierdzenie, że praktyka rozwodów jest tak stara, jak stara jest instytucja małżeństwa, to jednak nie ulega wąt- pliwości, że powszechność tego zjawiska jest ewenementem związanym ze społeczeństwem zindustrializowanym . Twierdzenie to można również odnieść i do sytuacji polskiej. Rzadkie w polskim społeczeństwie preindu- strialnym61 rozwody stały się częstsze w międzywojennej Polsce. Dotyczyło to w szczególności mieszkańców miast oraz klasy inteligencji . Ich wzro- stowy trend z małymi zahamowaniami utrzymał się po wojnie aż do r. 1985. Po osiągnięciu apogeum w tym roku wskaźnik rozwodów w Polsce ustabilizo- wał się, a nawet nieco zmalał w latach dziewięćdziesiątych. Zważywszy fakt, że wskaźnik rozwodów /na 1000 istniejących małżeństw/ w powojennej Polsce wzrósł przeszło trzykrotnie (z 1,8 w 1946 r. do 5,3 w 1985 r.)63, to jasnym się staje, że rozwód jest widocznym elementem społeczno- rodzinnego życia. Dokładniejszą dynamikę wzrostu rozwodów przedsta- wia następujący wykres. / Wykres 4. Ilość rozwodów na 10000 mieszkańców Ilość rozwodów na 10000 mieszkańców. 1946 1950 1955 1960 1965 1970 1975 1980 1985 1990 1995 Źródło: Rocznik Statystyczny 1976, 1994, 1996. 61 63 Mąkrostrukturalne uwarunkowania tego zjawiska zostały przedstawione w części II niniejszej pracy. W XVIII w. w Polsce rozwody zdarzały się praktycznie wśród magnaterii. Było to związane z ogól- nym upadkiem moralności wśród przedstawicieli tej klasy społecznej. Zob. M. Barański, dz. cyt., s.49. ' Por. Z. Jabłonowska, dz. cyt., s. 58. M. Kuciarska-Ciesielska, G. Marciniak, J. Paradysz, dz. cyt., s. 12. 126 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Oprócz samej dynamiki rozwodów ciekawa jest też ich struktura. W związku z tym zostaną przedstawione kolejno rozwody rozpatrywane pod kątem różnych kryteriów. a. Rozwody a okres trwania małżeństwa Znaczącą charakterystyką struktury rozwodów jest ich rozkład według długości trwania związku. Wydaje się, że ten wymiar struktury rozwodów, bardziej niż inne, może wskazywać na przyczyny, które leżą u źródeł rozpa- du małżeństw. Wyższy procent wczesnych rozwodów mógłby znaleźć swoje wytłumaczenie w braku odpowiednio długiej znajomości przed ślubem, co nie pozwoliło w sposób wystarczający ha poznanie małżeńskiego partnera. Rozwód w pierwszych latach po ślubie może też być związany z brakiem odpowiednich warunków materialnych, pojawieniem się dzieci czy pojawie- niem się osoby trzeciej. Rozwód stosunkowo późny (po 15 latach) małżeń- skiego życia, częściej z powództwa męża niż żony, może się wiązać z cy- klem życia kobiety czy innymi właściwymi temu wiekowi problemami. Tabela 2. Rozwody w Polsce według okresu trwania małżeństw Okres trwania małżeństwa Rok Dol r. 2-4 lat 5-9 lat 10-14 lat 15-19 lat ponad 19 lat Ogółem 1970 8,5% 17,3% 24,3% 19,1% 14,4% 16,4% 34574 1975 8,4% 21,5% 24,6% 14,3% 12,5% 18,7% 41297 1980 7,5% 22,5% 29,5% 14,7% 9,3% 16,5% 39833 1985 8,2% 19,3% 28,9% 19,2% 10,0% 14,4% 49095 1990 7,3% 16,7% 26,8% 20,7% 13,7% 14,8% 42436 1991 7,9% 16,9% 26,1% 20,2% 14,5% 14,4% 33823 Ź r ó d ł o: M. Kuciarska-Ciesielska, G. Marciniak, J. Paradysz, dz. cyt., s. 14. Z tabeli 2 wynika, że najbardziej prawdopodonym okresem rozpadu małżeństwa jest okres pomiędzy 5-9 rokiem trwania małżeństwa. Ponadto zauważa się wzrostowy trend rozwodów tej kategorii z 24,3 % w 1970 do 29,5% w 1980 r.; od 1985 r. kategoria ta zaczęła maleć, ciągle jednak pozo- stając kategorią największego ryzyka rozwodu. Zmniejsza się natomiast procentowy udział w rozwodach bardzo młodych małżeństw (do 2 lat) z 8,4% w 1970 i 1975 do 7,3 w 1990 r. Rok 1985 był wyjątkiem; w tym roku , miała miejsce największa liczba rozwodów w powojennej historii Polski, Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 127 a także zostały nieco zmienione proporcje poszczególnych kategorii. Rok 1991 przyniósł na nowo niewielki wzrost rozwodów tej kategorii. b. Rozwody a ilość dzieci w małżeństwie ^Dane statystyczne wykazują, że wskaźnik rozwodów jest wyraźnie ujemnie skorelowany z ilością dzieci w małżeństwie. Najczęściej rozwodzą się małżeństwa bezdzietne i małżeństwa z jednym dzieckiem. jBardzo rzadko rozwodzą się małżeństwa wielodzietne. Według amerykańskich badań wskaźnik rozwodów na 1000 małżeństw w zależności od liczby posiadanych dzieci (poniżej 18 roku życia) wynosił: dla małżeństw bezdzietnych - 15,3, dla małżeństw z jednym dzieckiem - 11,6, dla małżeństw z dwoj- giem dzieci - 7,6, z trojgiem dzieci - 6,6, zaś dla małżeństw z czworgiem i większą liczbą dzieci - 4,664. Tabela 3. Liczba dzieci rozwodzących się małżonków Liczba dzieci rozwodzących się małżonków Rok 1970 1980 1990 1993 Ogółem małżeństwa 34774 33833 42436 27891 Bezdzietne 37,4% 37,5% 31,1% 32,1% Z jednym dzieckiem 38,7% 43,4% 39,7% 40,4% Z dwojgiem dzieci 17,8% 15,6% 23,3% 22,4% Z trojgiem i więcej dzieci 6,1% 3,5% 5,9% 5,1% Razem 100,0% 100,0% 100,0% 100,0% Źródło: Rocznik Demograficzny 1971, 1985; Rocznik Statystyczny 1994. Podobną sytuację obserwuje się również wśród rozwodzących się pol- skich rodzin65. Zdecydowana większość rozwiązywanych małżeństw to mał- żeństwa z jednym dzieckiem i małżeństwa bezdzietne. Stanowią one więcej niż 3/4 ogółu rozpadających się małżeństw. Małżeństwa z dwojgiem dzieci stanowią trzecią co do wielkości kategorię rozpadających się małżeństw; małżeństwa z trojgiem i większą liczbą dzieci rozwodzą się rzadko - około 5,1% ogółu rozwodów. Znaczący jest, o ile okaże się trwały, wzrost rozpadu P. Jacobson, Differentials in Dworce by Duration of Marriage and Size of the Family, ASR 15(1950), s. 42; por. E. Carlson, Motherhood, Marriage Timing, and Marital Stability: A Research Notę, SF 61(1982), s. 264. ' Zob. M. Kalinowski, M. Nastarewicz, Rozwód: przyczyny i skutki, Warszawa 1985, s. 51. 128 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ małżeństw z dwojgiem dzieci. Jeśli ta kategoria w 1970 stanowiła 17,8% rozwodów, a w 1980 - 15,6%, to w 1990 r. osiągnęła rekordową liczbę 23,3%, by nieco się obniżyć w 1993 r. - do 22,4%. Dane na ten temat przed- stawia tabela 3. c. Rozwody a poziom wykształcenia Dane statystyczne dotyczące rozwodów w Polsce dowodzą, że istnieje znacząca dodatnia korelacja pomiędzy wykształceniem rozwodzących się a wskaźnikiem rozwodów. Dotyczy to tak mężczyzn, jak i kobiet. Te ostatnie rozwodzą się nawet jeszcze częściej niż mężczyźni korespondujących kate- gorii wykształcenia. Natomiast wskaźniki rozwodów u kobiet o niepełnym podstawowym i podstawowym wykształceniu są niższe niż u mężczyzn odpowiednich kategorii. Z doświadczenia wiadomo jednak, że kobiety o wyższym, średnim i zawodowym wykształceniu to kobiety najczęściej za- wodowo czynne, czyli ekonomicznie niezależne. Mogłoby to oznaczać, że nie tyle samo wykształcenie bezpośrednio wpływa na stopień rozwodów, ile raczej wykształcenie poprzez pracę zawodową, która czyni kobietę ekono- micznie niezależną. Stąd w sytuacji niezadowolenia z małżeńskiego życia (niskiej jakości małżeńskiego życia) łatwiej decyduje się na rozwód. Tabela 4. Rozwody w Polsce w 1980 r. dla mężczyzn i kobiet według poziomu ich wykształcenia Poziom wykształcenia Mężczyźni Kobiety Mężczyźni Kobiety w liczbach bezwzględnych na 10 tys. ludności kategorii Niepełne podstawowe 876 889 8,3 4,7 Podstawowe 13577 15237 24,5 23,1 Zasadnicze zawodowe 11884 7083 36,7 41,8 Średnie i policealne 9350 13379 39,4 40,4 Wyższe 4052 3133 53,5 53,9 Ogółem 39833 Ź r ó d ł o: M. Jarosz, Dezorganizacja w rodzinie i społeczeństwie, Warszawa 1987, s. 78. d. Wiek małżonków w czasie wnoszenia powództwa o rozwód Istnieje powszechna praktyka, że między mężem a żoną jest różnica wiekowa średnio trzech lat na korzyść męża. W następstwie tego zdarza się, że w chwili rozwodu małżonkowie mogą przynależeć do odmiennych kate- Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 129 gorii wiekowych. W związku z tym nie zaskakują dane wskazujące, że jest bardzo niewielu rozwodzących się mężczyzn w wieku poniżej 20 lat (najwięcej 0,3% w 1960 r.), oraz że w przedziale wiekowym 20-24 lat jest średnio około 6% więcej rozwodzących się kobiet niż mężczyzn. Przedziały wiekowe 25-29 i 30-34 lat są tak dla mężczyzn, jak i kobiet kategoriami największego ryzyka, zaś wielkościami są do siebie zbliżone. Podobny stopień rozwodów mają również mężczyźni i kobiety kategorii wiekowej 35- 39 lat. W kategoriach wiekowych 40-49 i powyżej 49 lat i więcej przeważają rozwodzący się mężczyźni. Tabela 5 prezentuje dane w tym względzie. Tabela 5. Rozwodzący się według wieku w czasie wniesienia pozwu rozwodowego Rozwodzący się według wieku Rok Poniżej 20 lat 20-24 lat 25-29 lat 30-34 lat 35-39 lat 40-49 lat Powyżej 49 lat Ogółem Mężczyzn 1960 0,3% 9,7% 22,3% 21,3% 14,9% 17,7% 13,8% 100,0% 1965 0,1% 6,9% 20,1% 23,3% 17,4% 17,6% 14,6% 100,0% 1975 0,0% 6,9% 22,8% 16,6% 15,6% 24,1% 14,0% 100,0% 1980 0,0% 6,4% 24,4% 22,1% 13,2% 21,0% 12,9% 100,0% 1985 0,0% 5,2% 21,5% 24,7% 17,6% 17,9% 13,1% 100,0% 1990 0,0% 5,4% 17,0% 23,2% 21,0% 21,3% 12,1% 100,0% Kobiety 1960 1,8% 19,2% 23,5% 18,3% 12,9% 14,5% 9,8% 100,0% 1965 1,5% 15,6% 23,5% 20,3% 14,4% 15,4% 9,3% 100,0% 1975 0,8% 17,1% 23,8% 14,4% 13,7% 20,1% 10,1% 100,0% 1980 0,6% 15,4% 27,2% 19,3% 10,8% 17,4% 9,3% 100,0% 1985 0,7% 12,2% 24,6% 24,1% 14,6% 14,5% 9,3% 100,0% 1990 0,8% 11,4% 20,0% 23,2% 18,7% 17,4% 8,5% 100,0% Ź r ó d ł o: M. Kuciarska-Ciesielska, G. Marciniak, J. Paradysz, dz. cyt, s. 20. e. Czas rozwodu małżeństw a powództwo rozwodowe Tabela 6 prezentuje strukturę rozwodzących się małżeństw według okre- su, który upłynął od zawarcia małżeństwa do wniesienia powództwa oraz która ze stron wniosła o rozwód. 1 30 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Tabela 6. Czas od zawarcia małżeństwa do wniesienia o rozwód a powództwo rozwodowe Małżeństwa rozwiedzione Rok 1967 1973 Badania własne (1995) Z powództwa Lata męża żony męża żony męża żony do 2 lat 7,2% 7,2% 8,4% 8,3% 13,4% 6,4% 2 - 4 lata 17,9% 17,1% 19,9% 17,7% 19,4% 19,1% 5 - 9 lata 25,5% 28,9% 22,6% 23,8% 23,9% 37,2% 10-14 lat 19,5% 23,4% 15,8% 17,0% 23,9% 19,1% 15-19 lat 14,5% 13,6% 10,2% 10,3% 7,5% 7,4% 20 1 i więcej 15,4% 9,8% 20,6% 15,7% 11,9% 10,6% Nieznane - - 0,5% 0,6% 1,0% 1,0% Źródło: Studia i Prace Statystyczne 1968, nr 14. Przyczyny rozwodów - wyniki badania 1974 r., GUS, Warszawa 1975. Badania własne. Z przedstawionych danych wynika, że utrzymuje się ogólna struktura rozwodów, w której najbardziej zagrożonymi kategoriami są małżeństwa ze stażem 5-9 lat; kategorie ze stażem 2-4 oraz 15-19 lat są do siebie zbliżone we wszystkich trzech okresach badań. Dane jednak wydają się wskazywać na pewne kierunki zmian. A oto one: - wzrasta ilość rozwodów w kategorii do 2 lat z powództwa męża: 1967 - 7,2%, w 1973 - 8,4%, a w badaniach własnych (1995) r. 13,4%; - znacząco wzrosła (badania własne) liczba rozwodów w kategorii 5-9 lat z powództwa żony (37,2%); - zmniejsza się ilość rozwodów tak z powództwa męża jak i żony w ka- tegoriach 15-19 lat: z powództwa męża odpowiednio: 14,5%; 10,2%; 7,5%; z powództwa żony: 13,6%; 10,3% oraz 7,4%; - kategoria ze stażem 20-letnim i dłuższym jest ciągle niestabilna. Moż- na ją nazwać kategorią „ponownego ryzyka". / Przyczyny rozwodów Najogólniej przyczyny rozwodów można podzielić na trzy rodzaje: przy- czyny o charakterze makrostrukturalnym, mikrostrukturalnym i osobowo- ściowym . 66 J. Suwart zgrupował przyczyny rozwodów w cztery kategorie: Rozwód wyrazem całkowitego rozpadu więzi małżeńskiej 131 Gdy chodzi o pierwszy rodzaj przyczyn rozwodów, to zgodnie z tym, co zostało przedstawione wyżej, są one związane ze stopniem zaawansowania technologicznego danego społeczeństwa, czyli stopniem industrializacji i ur- banizacji. Środowisko wielkomiejskie sprzyja rozwodom przez swoją ano- nimowość, brak społecznej kontroli, większe możliwości znalezienia nowe- go partnera oraz liberalne podejście do samych rozwodów. Przyczyny o charakterze mikrostrukturalnym związane są z samą rodzi- ną: na przykład składem ogniska domowego, ilością dzieci, pracą żony, wsparciem ze strony innych członków rodziny, warunkami mieszkaniowymi. Wreszcie jako czynniki osobowościowe wymienić można między inny- mi: cechy charakterów małżonków, ich system wartości, małżeńska wier- ność, ewentualne uzależnienia. Do tej kategorii przyczyn należy zaliczyć to, co ogólnie jest nazwane „niezgodnością charakterów". Z ankiety przeprowa- dzonej przez Główny Urząd Statystyczny w 1991 r. wynikało, że większość ankietowanych przez niezgodność charakterów rozumiało najczęściej: nie- możliwość porozumiewania się, różne formy egoizmu, niedostateczne licze- nie się z osobą współmałżonka. A oto procentowy rozkład tego typu przy- czyn rozwodów: 0 Tabela 7. Przyczyny rozwodów Przyczyny rozwodów Rok 1991 Badania własne (1995) Przyczyna rozwodu oficjalna faktyczna Niewierność małżeńska 27,2% 25,3% 37,1% Alkoholizm 28,0% 25,7% 25,7% Niezgodność charakterów 27,0% 33,0% 9,5% Inne 17,8% 17,0% 28,7% Ź r ó d ł o: M. Kuciarska-Ciesielska, G. Marciniak, J. Paradysz, dz. cyt, s. 22. Badania własne. - o charakterze psychologicznym: różnice charakterologiczne, brak zainteresowań rodziną, różnice światopoglądowe, nerwice, różnice w wykształceniu; - społeczno-ekonomiczne: trudne warunki materialne, bezrobocie, trudności w pracy, obecność w do- mu osób trzecich; - nieumiejętność wykonywania małżeńsko-rodzicielskich ról: brak dzieci, różnice w poglądach na wychowanie dzieci, brak zainteresowania rodziną; - małżeńska niewierność: zdrady małżeńskie, pozamałżeńskie romanse. Zob. J. Suwart, Konflikty małżeńskie w świetle badań socjologicznych, SS 2(1967), s. 11; por. W. Stojanowska, Problema- tyka rozwodów w świetle badań, Warszawa 1977, s. 70-78. 13 2 MAKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Jak wynika z tabeli 7 wskaźniki oficjalnych przyczyn rozwodów w dwóch pierwszych kategoriach nie różnią się znacząco między sobą: wskaźnik kategorii niewierność małżeńska w 1991 r. jest wyższy o 2,9% niż w 1995 r.; podobna sytuacja jest w kategorii rozwodów orzeczonych na bazie alkoholizmu strony: wskaźnik o 2,3% wyższy w 1991 r. niż w bada- niach własnych (1995 r.). W kategoriach „inne" wielkości wskaźników są zbliżone: około 17%. Największa różnica między dwoma badaniami jest widoczna w kategorii niezgodność charakterów. Wskaźnik oficjalnych przyczyn w tej kategorii jest o 6% wyższy w badaniach własnych niż w 1991. Interpretacja tego faktu wydaje się być względnie prosta: orzekanie rozwodów z powodu „niezgod- ności charakterów" jest bardzo wygodne dla sądu -jest to podstawa prawna dla orzeczenia rozwodu bez wchodzenia w skomplikowane nieraz detale; jest również wygodna nierzadko i dla rozwodzących się - unikają oni w ten sposób dodatkowych komplikacji, stresów i oskarżeń, które i tak już nic pozytywnego nie wniosą do ich rozpadającego się małżeństwa. Najczęściej jedynym ich pragnieniem w tej sytuacji jest uwolnienie się od koszmaru rozwodu. Taka interpretacja nasuwa się z tą większą siłą, że niezgodność charakterów była faktyczną przyczyną tylko w 9,5% rozwodów, to jest przeszło 3 razy rzadziej niż to wynikało z oficjalnych przyczyn rozwodów podanych w sądach. Wreszcie w badaniach własnych najczęstszą faktyczną przyczyną rozpa- du małżeństw jest niewierność małżeńska - 37,1%; ten wskaźnik jest około 12% wyższy niż wskaźnik przyczyn oficjalnie podawanych w sądzie. Rów- nież i w tym wypadku nasuwa się podobna interpretacja: zdrada małżeńska jako przyczyna do orzeczenia rozwodu nie jest wygodna - należy ją udo- wodnić, a to nie zawsze jest sprawą łatwą; nadto, w sytuacji gdy obie strony nie dochowały wierności małżeńskiej, jasne jest, że żadna ze stron nie jest też zainteresowana orzekaniem przez sąd rozwodu na tej właśnie podstawie. Tak więc i w tym wypadku orzekanie rozwodu na bazie „niezgodności charakterów" jest bardzo wygodne67. Z przeprowadzonych badań wynikało też, że w około 40,0% rozwodów przyczyny oficjalne różniły się od faktycz- nych68. 67 Potwierdzeniem tej tezy może być również fakt, że według akt rozwodowych Sądu Wojewódzkiego w Warszawie w 1961 r. w połowie przypadków przyczyną rozkładu pożycia małżeńskiego była zdrada małżeńska. Zob. B. Łobodzińska, Rodzina w Polsce, Warszawa 1974, s. 151. Dla socjologa, działacza społecznego czy polityka świadomość tego faktu jest ogromnej wagi. Pierwszy może interpretować fakty bazując na fikcyjnych przesłankach, drudzy mogą podejmować działania w kontekście nieprawdziwych danych. CZĘŚĆ TRZECIA MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ ROZDZIAŁ VII TEORETYCZNO-METODOLOGICZNA PROBLEMATYKA BADAŃ 1. Teoretyczny model badań Jednym z bardzo często używanych dziś pojęć w medycynie jest pojęcie Jakości życia"1. Pojęcie to odnosi się do oceny własnego życia przez pa- cjentów cierpiących na różne schorzenia. Bardziej konkretnie chodzi o stan ich całościowego samopoczucia: fizycznego, duchowego, emocjonalnego i społecznego jako wyraz ich zadowolenia z życia. Pojęcie Jakości życia" pozwala określić mechanizmy zachodzące po- między samą chorobą a czynnikami psychicznymi oraz ułatwia postawienie diagnozy i podjęcie odpowiedniego leczenia pacjenta. Ocena jakości życia może dokonywać się z dwóch perspektyw: z per- spektywy lekarza oraz z perspektywy samego pacjenta. Zwolennicy pierw- szego ujęcia argumentują, że jedynie lekarz, jako znawca choroby (jej przy- czyn, przebiegu i następstw), może obiektywnie określić stan pacjenta - jakość jego życia. Inni uważają, że takie określanie jakości życia jest nie tylko niewłaściwe, ale nawet niedorzeczne. Tylko bowiem pacjent wie, jak się czuje, jakie skutki pozostawiła w nim choroba w odniesieniu do jego możliwości, stopnia zaufania do siebie oraz zdolności do podejmowania ról. I chociaż pacjent może mylić się w ocenie samego siebie, to jednak on sam musi określić jakość swego życia tak, jak ją przeżywa. Tylko on wie, czy i w jakim stopniu ma miejsce brak równowagi pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistością. Zaś „równowaga pomiędzy postrzeganym a pragnionym stanem stanowi sedno «jakości życia»"2. Im większy jest przedział pomiędzy oczekiwanym a doświadczanym stanem życia, tym niższa jest jakość życia i tym mniejsze jest zadowolenie z życia. Zob. CC. Calman, Quality ofLife in Cancer Patients: An Hypothesis, ME 10(1984), s. 124-127. 2 O. Devinsky, J.A. Cramer, Introduction: Quality of Life in Epilepsy, E 34(1993) /Supplement 4/, s. 1. 136 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Pojęcie ,jakości życia", przeniesione na sferę życia małżeńsko-rodzin- nego, zdaje się być wyjątkowo przydatne do wytłumaczenia braku trwałości małżeństw w nowoczesnych społeczeństwach ogólnie, a w polskim w szcze- gólności. Pojęcie to, stanowiące trzon modelu wypracowanego przez R.A. Lewisa i G.B. Spaniera , stało się centralnym i w niniejszej pracy. Sama jednak operacjonalizacja pojęcia ,jakości życia" nie jest łatwa zważywszy jego złożoność. Jakość małżeńsko-rodzinnego życia może być zdefiniowana w termi- nach stopnia, w jakim podstawowe potrzeby jednostki w wymiarze seksual- nym, psychicznym, ekonomicznym, społecznym i duchowym są zaspokaja- ne, a doceniane wartości osiągane. W tym przypadku chodzi nade wszystko 0 ocenę małżeńsko-rodzinnego życia każdego z małżonków: poczucie szczę- ścia lub jego brak, zadowolenie lub niezadowolenie, spokój czy niepokoje, zgoda lub konflikty. Do tego można by dodać element jakości życia, wy- rażony w terminach dostępu do wygód (na przykład wyposażenie domu) 1 stopnia zabezpieczenia społecznego (na przykład ochrona zdrowia)5. Por. R.A. Lewis, G.B. Spanier, Theorizing about the Quality and Stability of Marriage, Contem- porary Theories about the Family, W.B. Burr and al. eds, N.Y. 1979, vol. I, s. 268-294; por. G.B. Spanier, The Mesurement of Marital Quality, JSMT 3(1979), s. 288-300; R. Corsini, Multiple Predictors of 'Marital Happiness, MFL 18(1956), s. 240-242; M.W. Hicks, M. Platt, Marital Hap- piness and Stability: A Review of the Research in the Sbcties, JMF 32(1970), s. 553-574; G.B. Spanier, R.A. Lewis, Marital Quality. A Review ofSeventies, JMF 42(1984), s. 825-839. 4 „Operacjonalizacja" jest to „zabieg" polegający na wyrażaniu abstrakcyjnych pojęć (niemożliwych do zmierzenia) przy pomocy zmiennych, które można zmierzyć. Aby tego dokonać, nadaje się abstrakcyjnym pojęciom (w tym wypadku ,jakości małżeńskiego życia") empiryczny wymiar. „Operacjonalizacja" zatem jest wiązaniem abstrakcyjnych pojęć z empirycznymi danymi. M.M. Buboltz, S.M. Sontag, Human Ecology Theory, Sourcebook of Family Teories and Methods, P.G. Boss et al. eds, N.Y. 1993, s. 437. Z pojęciem Jakości małżeńskiego życia" ściśle związane jest pojęcie „małżeńskiej satysfakcji" rozumianej jako „osobiste poczucie szczęścia, zadowolenia i przyjemności doświadczanych przez małżonka w odniesieniu do wszystkich aspektów swego małżeństwa". J.L. Hawkins, Association between Companionship, Hostility, and Marital Satisfaction, JMF 30(1968), s. 648. Socjologowie stwierdzają istnienie wysokiej dodatniej korelacji pomiędzy jakością małżeńskie- go życia i dobrym samopoczuciem psychicznym, a nawet zdrowiem fizycznym małżonka; odwrot- nie, niska jakość małżeńskiego życia ma swoje odzwierciedlenie w złym psychicznym i fizycznym samopoczuciu współmałżonków. Zob. W.R. Gove, S.C. Style, and M. Hughes, dz. cyt, s. 14. Zadowolenie czyjego brak rodzą się też na bazie porównania jakości faktycznych małżeńskich interakcji z ewentualnymi alternatywami w sytuacji, gdyby obecne więzy miały być zerwane. Jeśli ewentualne alternatywy są oceniane wyżej niż aktualne małżeńskie gratyfikacje, brak zadowolenia z małżeńskiego życia jest odczuwany bardziej dotkliwie. Zob. E.W. Burgess, H.J. Locke, The Family: From Institution to Companionship, N.Y. 1945, s. 433; por. B.C. Rollins, H. Feldman, Marital Satisfaction Over the Family Life Cycle, JMF 32(1970), s. 20. Teoretyczno-metodologiczna problematyka badań 137 Ocena sytuacji przez jednostkę wcale nie musi być obiektywna. Jej skut- ki są zawsze wynikiem subiektywnej oceny sytuacji, zgodnie z twierdzeniem W.I. Thomasa i F. Znanieckiego, że jeśli „aktor" definiuje sytuację jako realną, to staje się ona realna w swoich skutkach6. Negatywna ocena jakości małżeńskiego życia nie musi automatycznie prowadzić do rozpadu małżeństwa ze względu na różne rodzaje więzów, które nie zawsze są dostrzegalne, a niekiedy nawet nie są artykułowane przez małżonków: bojaźń, poczucie więzi, obowiązku, przywiązanie do dominacji nad małżonkiem..., ale wywierają na małżonków presję, by trwać w związku. Niezależnie od tego, jakiej natury są oddziałujące więzy, powodują ten sam skutek: trwanie małżeństwa o niskiej jakości małżeńskiego życia7. Jakość małżeńskiego życia uwarunkowana jest trzema faktorami, z któ- rych każdy jest złożony z szeregu zmiennych: Pierwszy faktor - społeczno-osobowe cechy małżonków: społeczna homogeniczność małżonków, ich zasoby, przygotowanie do nowych ról i ewentualna pomoc innych. Drugi faktor - zadowolenie małżonków wynikające z ich małżeńsko- rodzinnego stylu życia: społeczno-ekonomiczne dostosowanie, akceptacja przez męża instrumentalnych ról żony, optymalny skład grupy rodzinnej oraz stopień zakorzenienia we wspólnocie lokalnej. Trzeci faktor - gratyfikacje, których źródłem są małżeńskie interak- cje: pozytywna postawa względem współmałżonka, emocjonalne gratyfika- cje, efektywność komunikowania się, właściwe wypełnianie ról i zakres małżeńskich interakcji. To właśnie na bazie subiektywnego postrzegania „jakości życia" mał- żeńskiego, mającej swe źródło w wyżej wyliczonych czynnikach, można względnie łatwo wytłumaczyć trwałość8 lub dezintegrację małżeństwa. Lo- gika rozumowania jest następująca. Jakość małżeńskiego życia wynika z odpowiedniego przygotowania małżonków do małżeństwa (zmienne okre- ślające status społeczny małżonków), ze stopnia zadowolenia z rodzinno-. małżeńskiego stylu życia (zmienne o charakterze społecznym) i stopnia mał- żeńskich gratyfikacji (zmienne o charakterze psycho-personalnym). Wysoka jakość życia małżeńskiego wyklucza rozwód z natury rzeczy, ponieważ jest Zob. W.I. Thomas, F. Znaniecki, The Polish Peasant in Europę and America, Boston 1928, s. 572. 7 R. Chen, The Dilemma of Dworce: Disaster or Remedy, FCo 17(1968), s. 253. Małżeństwo trwałe (stabilne) to małżeństwo nienaruszone, które kończy się „naturalną" śmiercią. Przez śmierć „nienaturalną" rozumie się tu śmierć będącą następstwem morderstwa popełnionego przez jednego małżonka na drugim. 138 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ ona synonimem zadowolenia i szczęścia płynącego z tego związku. Taki stan rzeczy małżonkowie pragną utrzymać, co oznacza wolę trwania w związku, z którego płyną wspomniane gratyfikacje. Odwrotnie, niska jakość małżeń- skiego życia prawie zawsze rodzi w jednym lub obojgu małżonków pragnie- nie skończenia z niefortunną sytuacją i ewentualnego znalezienia nowego partnera, zawarcia nowego związku, który umożliwiałby osiągnięcie wyż- szego stopnia jakości małżeńskiego życia. Decyzja w tym względzie, podej- mowana przez jednego lub obojga współmałżonków, jest tym bardziej praw- dopodobna, im bliżej na horyzoncie jawią się „kuszące alternatywy" (najczęściej osoba trzecia - kochanek/kochanka). Siłą, która może się prze- ciwstawić wyborowi kuszących alternatyw, jest zewnętrzna presja wywiera- na na małżonków przez różne czynniki (na przykład presja środowiska), by nadal trwać w związku9. Ostateczny wynik: trwanie w związku lub rozwód są wypadkową oddziaływania wszystkich wspomnianych sił10. Założenia przyjętej tu teorii pokrywają się zasadniczo z założeniami teo- rii wybór, wymiana i rodzina (Choice, Exchange, and the Family) J.W Thi- bauta, H.H Kelleygo, G. Homansa i P.M. Blaua. Są one następujące: Osiąganie wszelkich gratyfikacji związane jest zawsze z ponoszonymi „kosztami". W sytuacji podobnych gratyfikacji dokonywany przez jednostkę wybór idzie po linii najniższych kosztów. W wypadku podobnych gratyfikacji wybierane są te, które prezentują się jako najbardziej bezpośrednie. Jednostki wybierają te alternatywy, które wydają się im najbardziej ko- rzystne11. Z powyższych założeń wynika, że chociaż istnieje ścisłe powiązanie pomiędzy jakością małżeńskiego życia i trwałością małżeństwa, to jednak może się zdarzyć, iż małżeństwo o niskiej jakości małżeńskiego życia jest bardziej stabilne niż małżeństwo cieszące się stosunkowo wyższą jakością K. Imieliński, Psychofizjologiczne problemy seksuologu, Seksuologia społeczna, K. Imieliński red., Warszawa 1974, s. 32. Według G. Levingera i D. J. Senna małżeńska spójność jest wprost proporcjonalna do atrakcyjności partnerów wewnątrz małżeńskiego związku oraz zewnętrznych barier i odwrotnie proporcjonalna do stopnia kuszących alternatyw i barier zlokalizowanych wewnątrz małżeństwa. Zob. G. Levinger, Marital Cohesiveness and Dissolution: An Integrative Review, JMF 27(1965), s. 19. F.I. Nye, Choice, Exchange, and the Family, Contemporary Theories about the Family, W.R. Burr et al. eds, N.Y. 1979, v. II, s. 6; por. T. Burns, A Structural Theory ofSocial Exchange, AS 16(1973), s. 188-208; R. Feldberg, J. Kohen, Family Life in an Anti-Famify Setting: A Critiąue of Marriage and Dworce, FCo 25(1976), s. 157; I.F. Nye, Is Choice and Exchange Theory the Key?, JMF 40(1978), s. 219-233. Teoretyczno-metodologiczna problematyka badań 139 VM1SN3ZWW If Ta "g. II i "ca a ta II f C/3 S > a> iii u g E S i lii 114 liii- • 1 g 'ćj1 "2 .=? -E g" 5" a.ia S o" 5 3 n J 140 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ życia. Konsekwentnie należy zauważyć, że stabilne małżeństwo nie zakłada ipso facto wysokiej jakości małżeńskiego życia . Schemat zaakceptowanego modelu jest przedstawiony na stronie 139. 2. Cel i metoda badań Celem niniejszych badań było możliwe całościowe wytłumaczenie dez- integracji współczesnej rodziny polskiej. Przez wytłumaczenie „całościowe" rozumie się zidentyfikowanie i poddanie analizie dezintegracyjnych czynni- ków tak makrostrukturalnych, jak i mikrostrukturalnych. Te pierwsze zostały przedstawione w rozdziałach: czwartym i piątym części drugiej pracy. Wpływ czynników mikrostrukturalnych na zanik więzi małżeńskiej jest celem badań w tej części pracy. Aby zdobyć potrzebne dane opracowano ankietę - kwestionariusz (zob. aneks) i przesłano ją do osób, które się rozwiodły. Ankieta zasadniczo składa się z dwóch części. Część pierwsza ankiety dotyczy danych osobowych respondenta, motywacji zawierania związku, oczekiwań z nim związanych, przygotowania do małżeństwa, długości trwania związku, systemu wartości respondenta, stopnia zaspokojenia potrzeb, oceny współmałżonka, podobień- stwa systemu wartości, ilości dzieci z nieudanego małżeństwa i sposobu zabezpieczenia ich losu, sytuacji materialnej, sąsiedztwa i przyjaciół, sposo- bu życia po rozwodzie łącznie z konsekwencjami, jakie on miał na rozwie- dzionego respondenta. Część druga ankiety natomiast dotyczy danych doty- czących pochodzenia respondenta, jego statusu społecznego, religijności oraz danych dotyczących rodziców i rodziny pochodzenia. Chociaż rozwód jest faktem publicznym, to jednak należy do tej katego- rii doświadczeń życia małżeńsko-rodzinnego, o których rozwiedzeni chcieli- by raczej zapomnieć, wymazać ze swego życia, a nawet ze swej pamięci. Dlatego niechętnie na ten temat mówią traktując to zdarzenie jako swoiste tabu. Z tej też racji, rozwód jako przedmiot studiów, bardziej niż inne wy- miary małżeńsko-rodzinnego życia, nastręcza duże trudności: dotarcie do ludzi, którzy przeżyli rozwód i przekonanie ich, by odpowiedzieli na stawia- ne im pytania. 12 Powyższe twierdzenie może też być wyrażone w terminach małżeńskiego sukcesu lub jego braku. Rozwód jest niewątpliwie znakiem braku małżeńskiego sukcesu. Jednak fakt trwania w związku nie jest jeszcze jego synonimem. Na małżeński sukces, oprócz trwania małżeństwa, składają się: po- czucie szczęście odczuwane przez małżonków, pełny rozwój ich osobowości, zdolność wypełniania przez nich ról społecznych w określonej strukturze społecznej, zaawansowany stopień małżeńskiej integracji z wykluczeniem ostrych i częstych konfliktów. Teoretyczno-metodologiczna problematyka badań 141 Pierwsza trudność wynikła z faktu, że sądy, dysponując całokształtem danych w tym zakresie, nie udostępniają adresów ludzi rozwiedzionych. Adres rozwiedzionego traktowany jest jako rzecz poufna, mimo że po- wszechnie adresu tak się nie traktuje. Druga z tego, że studium rozwodów z konieczności dotyka spraw intymnych życia małżeńskiego, systemu warto- ści eksmałżonków oraz zachowań, które w naszej kulturze są wstydliwe, a nawet niemoralne (na przykład zdrada małżeńska, aborcja). Wszystkie te trudności napotkał badający. Niniejsze badania przeprowadzono na przełomie lat 1995 i 1996. Bada- niami objęto rozwiedzionych w różnych latach. Jedyne ograniczenie w tym względzie stanowiło minimum 3 lata od czasu rozwodu. Wyznaczenie tego minimum czasu było podyktowane dwoma racjami. Pierwszą było pewne „wyciszenie" emocji związanych z rozwodem. Czasowy dystans daje re- spondentowi większą szansę bardziej obiektywnego spojrzenia na rozwód i eksmałżonka. Po drugie 3 lata to wystarczający okres, by rozwiedziony czy rozwiedziona mogli pomyśleć o swojej przyszłości i podjąć odpowiednie kroki. Dotarcie do ludzi rozwiedzionych było możliwe dzięki pośrednictwu Sądu i Urzędów Parafialnych. Instytucje te, posiadając adresy ludzi rozwie- dzionych, wysłały na nie przygotowane przez badającego ankiety. Badający nie miał dostępu do samych adresów. Do ankiety dołączony był list prowa- dzącego badania wyjaśniający jej cele, sposób wypełnienia oraz prośbę ojej wypełnienie i odesłanie w załączonej ze znaczkiem kopercie na adres pro- wadzącego badania. W sumie wysłano 1326 ankiet. Otrzymano 338 odpo- wiedzi z czego zakwalifikowano 324. Stanowi to w przybliżeniu jedną czwartą wysłanych ankiet. Celem uzyskania większej reprezentatywności, badaną populację wzięto z czterech różnych województw, mających różny stopień rozwodów zgodnie z mapą rozwodów zamieszczoną na s. 92. Województwo o bardzo niskim wskaźniku rozwodów reprezentowało województwo siedleckie, o niskim - lubelskie, o średnim - katowickie, a o wysokim - łódzkie. Dla potwierdzenia (odrzucenia) hipotez sformułowanych w ramach teo- rii jakości małżeństwa R.A. Lewisa i G.B. Spaniera posłużono się podwójną formą argumentacji: pierwsza polega na odwołaniu się do innych badaniach socjologicznych i psychosocjologicznych tak polskich, jak i zagranicznych, a w szczególności amerykańskich; druga forma argumentacji opiera się na analizie danych uzyskanych w przeprowadzanych przez autora badaniach. W analizie posłużono się zarówno statystyką opisową, jak i indukcyjną. Istniejące współzależności prezentowane są też niekiedy w formie graficznej. 142 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ 3. Charakterystyka badanej zbiorowości Jak to już zostało zaznaczone wyżej, niniejszymi badaniami objęto 324 osoby rozwiedzione, które rozwiodły się nie później niż w 1992 r. Było wśród nich 92 (28,3%) mężczyzn i 232 (71,7%) kobiety. Podział respon- dentów według różnych kryteriów charakteryzuje dokładniej samą zbioro- wość. Kryterium pierwszego podziału jest pochodzenie respondentów. Wy- niki przedstawia tabela 9. Tabela 9. Pochodzenie respondentów Pochodzenie respondentów Mężczyźni Kobiety Robotnicze 49 (53,3%) 107 (46,1%) Rolnicze 26 (28,3%) 64 (27,6%) Urzędnicze 5 (5,4%) 19 (8,3%) Inteligenckie 12 (13,0%) 42 (18,2%) Razem 92 100,0% 232 100,0% Z danych wynika, że rolnicze pochodzenie miało procentowo prawie tyle samo mężczyzn co i kobiet - około 28. Inne kategorie natomiast zawie- rają pewne różnice, ale w żadnej nie są one wielkie. Więcej o 6% mężczyzn niż kobiet miało pochodzenie robotnicze; natomiast więcej kobiet (około 3%) wywodziło się rodzin urzędniczych i inteligenckich (około 5%). Wykres 6 przedstawia podział respondentów według miejsca zamiesz- kania w dzieciństwie i w czasie rozwodu. Wykres pośrednio prezentuje też dynamikę migracji respondentów z wiosek do miast. Podczas gdy dzieciń- stwo spędziło 33,6% rozwiedzionych kobiet i 16,3% rozwiedzionych męż- czyzn w dużych miastach, to po ślubie żyło tam 48,3% respondentek i 28,6% respondentów; odwrotnie: podczas gdy dzieciństwo spędziło 46,7% respon- dentów i 38,0% respondentek na wsi, to po ślubie wielkości te obniżyły się odpowiednio do 33,7 oraz 13,8. Tabela 10 prezentuje podział respondentów według ich wykształcenia. Z zawartych w tabeli danych wynika, że procentowy udział respondentów kobiet i mężczyzn o wyższym i niepełnym wyższym wykształceniu oraz wykształceniu zawodowym jest podobny; znaczącą różnicę (blisko 17%) na korzyść kobiet odnotowuje się w kategorii średniego wykształcenia; mniej też kobiet (około 15%) w porównaniu z mężczyznami ma zaledwie podsta- wowe wykształcenie. Teoretyczno-metodologicznaproblematyka badań 143 Wykres 6. Miejsce zamieszkania respondentów w dzieciństwie i po ślubie Q Kobiety Mężczyzn Miejsce zamieszkania respondentów w dzieciństwie i po ślubie E11 lis. iiE ir ni iii- isą Tabela 10. Wykształcenie respondentów Wykształcenie respondentów Mężczyźni Kobiety Podstawowe 20 (21,7%) 16 (6,9%) Zawodowe 23 (25,0%) 61 (26,3%) Średnie 21 (29,3%) 161 (46,1%) Niepełne wyższe 6 (6,5%) 12 (5,2%) Wyższe 16 (17,4%) 36 (15,5%) Razem 92 100,0% 232 100,0% Ważną z punktu widzenia analizy socjologicznej jest zmienna wieku re- spondentów w czasie zawierania związku małżeńskiego. Z nią często wiąże się stopień dojrzałości psychologicznej i przygotowania społeczno-ekono- micznego do życia w zakładanej przez siebie rodzinie. Dane reasumuje - po- niższa tabela 11. Dane zawarte w tabeli potwierdzają powszechnie obserwowany fakt, że zarówno mężczyźni jak i kobiety najczęściej zawierają związki małżeńskie w wieku 20-24 lat. Jednak, podczas gdy stosunkowo niewielki odsetek rozwiedzionych mężczyzn ożeniło się przed osiągnięciem dwudziestego roku życia (6,5%), to wśród ankietowanych kobiet było ich aż 20,3%. Drugą 144 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Tabela 11. Wiek respondentów w czasie zawierania związku małżeńskiego Wiek respondentów w czasie zawarcia związku małżeńskiego Mężczyźni Kobiety Poniżej 20 lat 6 (6,5%) 47 (20,3%) 20-24 lat 46 (50,0%) 142 (61,2%) 25-29 lat 19 (20,5%) 31 (13,3%) 30 - 34 lat 16 (17,4%) 8 (3,4%) 35 - 39 lat 3 (3,3%) 2 (0,9%) 40 i więcej lat 2 (2,2%) 2 (0,9%) Razem 92 100,0% 232 100,0% natomiast co do wielkości kategorię wśród mężczyzn stanowi przedział 25-30 lat - 20,5%; trzecią - przedział wiekowy 30-34 lat. Poczynając od przedziału wiekowego 25-34 lat mężczyźni są reprezentowani liczniej niż kobiety korespondujących kategorii. Inną zmienną ogromnej wagi w socjologicznych badaniach rozwodów jest wiek rozwodzących się w czasie rozwodu. Na tej podstawie można określić, które z kategorii wiekowych, stanowią kategorie największego ryzyka dla mężczyzn, a które dla kobiet. Dane na ten temat prezentuje następująca tabela. Tabela 12. Wiek respondentów czasie rozwodu Wiek respondentów w czasie rozwodu Mężczyźni Kobiety Poniżej 20 lat 0 (0,0%) 0 (0,0%) 20 - 24 lat 2 (2,2%) 30 (12,9%) 25-29 lat 23 (25,0%) 67 (28,9%) 30 - 34 lat 22 (23,9%) 64 (27,6%) 35-39 lat 20 (21,7%) 43 (18,5%) 40 i więcej lat 25 (27,2%) 28 (12,1%) Razem 92 100,0% 232 100,0% Dane tabeli wskazują, że dla mężczyzn kategorią wiekową największego ryzyka jest kategoria ostatnia. Wynika to z jej szerokiego zakresu jak i z fak- Teoretyczno-metodologiczna problematyka badań 145 tu, że mężowie są w stosunku do swych żon starsi o klika lat. Poza tym kategoriami wysokiego ryzyka są też kategorie w przedziałach 25-29, 30-34 i 35-39 lat. W wypadku kobiet dwie kategorie wiekowe niosą szczególne zagrożenia 25-29 lat oraz 30-34 lat. Trzecie miejsce zajmuje kategoria 35-39 lat. Kate- gorie: 20-24 lat oraz 40 i więcej lat są do siebie zbliżone w swoich wielko- ściach. Ciekawy też jest podział badanych według ich religijności. Oceny wła- snej religijności dokonywali sami respondenci. Ich zadaniem było zaklasyfi- kować swoją religijność do jednej z czterech kategorii: głęboko religijny, religijny, słabo religijny, niewierzący. Wyniki przedstawia następująca tabela. Tabela 13. Samoocena religijności respondentów Samoocena religijności respondentów Mężczyźni Kobiety Głęboko religijny 8 (8,7%) 16 (6,9%) Religijny 64 (69,9%) 183 (78,9%) Słabo religijny 19 (20,6%) 31 (13,4%) Niewierzący 1 (1,1%) 2 (0,8%) Razem 92 100,0% 232 100,0% Z danych zawartych w tabeli wynika, że kobiety częściej (78,9%) niż mężczyźni (69,9%) uważały się za religijne. Natomiast wśród badanych mężczyzn widać w tym względzie większą polaryzację postaw krańcowych: więcej o około 2% niż wśród kobiet głęboko religijnych i więcej o około 7% słabo religijnych. Ostatnią z prezentowanych tu cech badanej zbiorowości są doświadcze- nia wyniesione z dzieciństwa. Przyjmuje się bowiem powszechnie, że mają one doniosłe znaczenia dla dorosłego życia człowieka niezależnie od faktu, że wykazanie tego w sposób empiryczny jest bardzo trudne13. Respondenci mieli zakwalifikować swoje dzieciństwo do jednej z trzech kategorii: łatwe, średnie, trudne. Tabela 14 reasumuje wyniki. 1 Zob. M. Ryś, Wpływ dzieciństwa na późniejsze życia w małżeństwie i rodzinie, Warszawa 1992, t. II 146 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Tabela 14. Ocena własnego dzieciństwa przez respondentów Ocena własnego dzieciństwa przez respondentów Mężczyźni Kobiety Łatwe 26 (28,6%) 55 (23,7%) Średnie 47 (51,1%) 120 (51,7%) Trudne 19 (20,6%) 57 (24,6%) Razem 92 100,0% 232 100,0% Najbardziej zbliżona ocena własnego dzieciństwa pomiędzy mężczyzna- mi i kobietami dotyczy kategorii „średnie" i wynosi prawie tyle samo - 51%; 28,6% mężczyzn i 23,7% kobiet uważało, że miało łatwe dzieciństwo nato- miast 20,6% mężczyzn i 24,6% kobiet określało swoje dzieciństwo jako trudne. ROZDZIAŁ VIII SPOŁECZNO-OSOBOWE CHARAKTERYSTYKI MAŁŻONKÓW A JAKOŚĆ ICH MAŁŻEŃSKIEGO ŻYCIA Istnieje wśród socjologów i psychologów powszechne przekonanie, że jakość małżeństwa, a w konsekwencji jego stabilność, zależy od cech, jakimi odznaczają się jednostki zawierające związek małżeński . Nowa społeczna rzeczywistość, jaką jest związek małżeński, nie jest bowiem jakimś tworem a parte małżonków, ale to oni sami ją tworzą. Jakość integralnych części związku z konieczności decyduje o jakości samego małżeństwa. Bardziej konkretnie chodzi o następujące cechy małżonków: społeczną homogenicz- ność, ekonomiczne zasoby, przygotowanie do nowych ról oraz pomoc, na jaką mogą liczyć ze strony innych. Na tej podstawie formułuje się tu nastę- pujące hipotezy: Jakość małżeńskiego życia jest dodatnio skorelowana: 1) ze społeczną homogenicznością małżonków; 2) z wiekowym podobieństwem małżonków; 3) z religijnym podobieństwem małżonków; 4) z homogenicznością systemu wartości małżonków; 5) z jakością ich małżeńskich zasobów; 6) ze stopniem ich przygotowania do nowych ról; 7) ze stopniem wsparcia, jakiego doznają ze strony innych. 1. Społeczne podobieństwo małżonków Najogólniej mówiąc przez społeczne podobieństwo małżonków rozumie się przynależność do tej samej klasy społecznej. Klasowe podobieństwo czy klasowe różnice nie wyczerpują się jedynie na jakichś zewnętrznych for- mach, ale zakładają różnice w stylu życia, postawach, systemie wartości, zainteresowaniach, a nawet religii. Stąd obecność takich różnic w nuklearnej rodzinie z konieczności będzie powodować znaczące zgrzyty i konflikty. Zob. R. Burr, Theory Construction and the Sociology of the Family, N.Y. 1973; por. J.M. Stanik, Z problematyki doboru małżeńskiego, PR 1(1976), s. 15. 14 8 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ W takiej sytuacji trudno oczekiwać od małżonków zgodnych opinii co do wychowania dzieci, wydawania pieniędzy, spędzania wolnego czasu i tym podobnych2. Szczególnie ważnym wymiarem przynależności klasowej jest dziś wy- kształcenie3. Dlatego podobieństwo poziomu wykształcenia staje się waż- nym czynnikiem jakości małżeńskiego życia. Od tego wymiaru społecznego statusu zależą obecnie najczęściej inne jego wymiary: zamożność, prestiż społeczny, kariera zawodowa, a w przyszłości również w dużej mierze i sta- tus społeczny dzieci. Poza tym istnieje większe prawdopodobieństwo, że małżonkowie o podobnym wykształceniu będą mieli podobne aspiracje, oczekiwania, podobny krąg zainteresowań oraz podobny system wartości. W relacji: wykształcenie małżonków -jakość ich małżeńskiego życia dru- gorzędną zdaje się grać rolę kierunek wykształcenia. Natomiast szczególnie niekorzystną wydaje się być sytuacja takiej nierówności wykształcenia, gdy kobieta prezentuje wyższy stopień wykształcenia niż mężczyzna. Wynika to z faktu, że po pierwsze - ciągle jeszcze funkcjonuje w społeczeństwie stereo- typ myślenia, według którego mąż odgrywa rolę szczególną i jeśli kto, to właśnie on powinien być bardziej niż żona wykształcony; po drugie — kobiecie ze względu na macierzyństwo jest trudniej niż mężczyźnie pogodzić role zawodowe z jej rolami gospodyni, żony i matki . Wykres 7 prezentuje dane dotyczące badanych rozwiedzionych. Dane wskazują, że kobiety, których małżeństwo się rozpadło, miały ogólnie biorąc wyższe wykształcenie niż ich byli małżonkowie. Podczas gdy w kategoriach wykształcenia podstawowego i niepełnego wyższego różnice były minimalne, a w wypadku wykształcenia wyższego różnicy wcale nie było, to zasadnicza różnica uwidoczniła się w kategorii wykształcenia zawo- dowego i średniego: dokładnie tylu eksmężów miało wykształcenie zawo- dowe, ile eksżon miało wykształcenie średnie i odwrotnie: tylu mężczyzn miało wykształcenie średnie, ile kobiet miało wykształcenie zawodowe. Tłumaczenie małżeńsko-rodzinnej trwałości w powyższych terminach R. Boudon nazywa „teoria społecznej pozycji". Zob. R. Boudon, Education, Opportunity, and Social Inequality, N.Y. 1974, s. 29; por. M. Haller, Marriage, Women, and Social Stratification. A Theoretical Critiąue, AJS 86(1980/81), s. 787. Badania przeprowadzone przez amerykańskich socjologów wskazują na istnienie znaczącej dodat- niej korelacji pomiędzy poziomem wykształcenia małżonków a stopniem ich zadowolenia z mał- żeńskiego życia. Zob. C.E. Ross, J. Mirowsky, and P. Ulbrich, Distress and the Traditional Female Role: A Comparison ofMwcicans andAnglos, AJS 89(1983), s. 679; por. J.S. Maneker, Education, Age et Marriage, and Marital Duration. Is There a Relationship?, JMF 47(1985), s. 675-683. 4 J. Rostowski, Zarys psychologii małżeństwa, Warszawa 1987, s. 147. Społeczno-osobowe charakterystyki małżonków a jakość ich małżeńskiego życia 149 Wykres 7. Wykształcenie rozwiedzionych małżonków Wykształcenie rozwiedzionych małżonków m Mężowie BZony 12 3 4 5 1. Podstawowe; 2. Zawodowe; 3. Średnie; 4. Niepełne wyższe; 5. Wyższe R. Boudon poszerza postulat „homogeniczności społecznej" o postulat homogeniczności „społecznej pozycji"5. Według tego autora nawet społeczna homogenicznosć może nie wystarczać w sytuacji, gdy istnieją znaczące różnice w doświadczeniu partnerów, które są wynikiem ich społecznej mobilności: awansu czy degradacji. Jednak niezależnie od tego, jak szeroko rozumie się „społeczną homogenicznosć", statystyczne wykazanie korelacji między spo- łeczną homogenicznością a jakością życia małżeńskiego nie jest sprawą łatwą, ponieważ tego rodzaju badania musiałyby analizować trzypoziomową homo- genicznosć: wewnątrz pokolenia rodziców, między mężem a żoną oraz między dwoma pokoleniami6. W sytuacji badanych małżeństw eksmałżonkowie mieli podobne pochodzenie w 33,0%, natomiast wykształcenie w 46,3%. 2. Wiekowe podobieństwo małżonków Obecnie obowiązujące prawo w Polsce ustala jedynie minimum wieku, jaki jest wymagany do zawarcia związku małżeńskiego - 18 lat dla kobiety i 21 dla mężczyzny. Socjologowie dostrzegają minimalną dodatnią korelację pomiędzy wiekiem mężczyzny i wiekiem kobiety a stopniem małżeńskiego zadowolenia. Mężczyzna, który żeni się zbyt młodo, doświadcza niższego standardu życia i większych napięć; również wychodząca za mąż młoda kobieta przeżywa więcej stresów i trudności. W obydwu wypadkach ma miejsce obniżenie się stopnia zadowolenia z małżeńskiego życia7. Oznacza ' R. Boudon, dz. cyt, s. 29; por. G. Alain, Le choix du conjoint, Paris 1964, s. 187-201. 5 Zob. M. Haller, dz. cyt., s. 781. Z badań socjologicznych wynika, że istnieje dodatnia korelacja (jednak stosunkowo niska) po- między wiekiem mężczyzny i kobiety zawierających związek małżeński a stopniem zadowolenia 150 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ to, że ważniejszą rzeczą niż samo podobieństwo wiekowe jest wiek małżon- ków. Z niskim wiekiem przy zawieraniu małżeństwa wiąże się brak dojrza- łości emocjonalnej , brak przygotowania zawodowego , brak doświadczenia życiowego oraz niebezpieczeństwo dokonania wątpliwego wyboru partnera ze względu na krótką znajomość. Poza tym -jak podkreśla B. Łobodzińska - pokonywanie gromadzących się trudności wynikające z faktu założenia rodziny przedwcześnie może tak wyczerpać energię i zapał młodych mał- żonków, że w codziennym życiu przepełnionym stresami zatracą pierwotną świeżość swej miłości10. Takie zaś braki mogą mieć negatywny wpływ na jakość, a w konsekwencji na trwałość, małżeńskiego życia. Prawo polskie natomiast nic nie mówi na temat dopuszczalnej różnicy wiekowej pomiędzy małżonkami. W większości przypadków różnice wiekowe pomiędzy partnerami małżeńskim są minimalne (1-3 lat) na korzyść mężczy- zny11. Taka różnica wiekowa nie tylko nie stanowi zagrożenia dla jakości związku małżeńskiego, ale nawet powszechnie jest uważana za korzystną ze względu na prawidłowości rozwojowe mężczyzny i kobiety: kobieta dojrzewa szybciej niż mężczyzna. Znaczna różnica wiekowa między mężem a żoną może być przyczyną znaczących różnic w oczekiwaniach i możliwościach małżonków. Aby te nie spełnione oczekiwania nie przerodziły się w konflikt, wynikające z tego faktu frustracje muszą być neutralizowane przesunięciem akcentu na inne sfery małżeńskiego życia. z małżeństwa. Zob. G.R. Lee, Age at Marriage and Marital Satisfaction. A Multivariate Analysis with Implications for Marital Stability, JMF 39(1977), s. 501-502; por. A. Thornton, Marital Instability Differentials and Interactions: Insights from Multivariate Contingency Table Analysis, SSR 62(1978), s. 592; J. Huber, G. Spitze, Cosidering Dworce: An Expansion ofBeker's Theory of Marital Instability, AJS 86(1980), s. 79; J.R. Cavanagh, Frustration as a Hidden Cause of Dwor- ce, Sanctity and Success in Marriage, I.A. De Blanc and N.L. Schavilla eds, Washington 1956, s. 275-288. Według Lwa-Starowicza najczęstszymi objawami braku dojrzałości osobowej są: zbyt silne więzy z rodziną pochodzenia, postawy egocentryczne, brak odpowiedzialności, nieumiejętność pełnienia ról. Zob. Z. Lew-Starowicz, Zaburzenia więzi partnerskiej w małżeństwie. Próba typologii, PR 6(1983), s. 6. Przygotowanie zawodowe jest wynikiem odpowiedniego wykształcenia. Istnieje zaś dodatnia korelacja pomiędzy wykształceniem małżonków a jakością ich małżeńskiego życia. Zob. A Happy Marriage, Family Health Guide and Medical Ecyclopedia, Pleasantville 1976, s. 146; M. Tra- wińska, Model rodziny i małżeństwa w aspiracjach studentów I i IV roku Wyższych Szkół Rolni- czych, RS W 2(1964), s. 181. 10 B. Łobodzińska, Młodość, miłość, małżeństwo, Warszawa 1975, s. 136; por. Z. Rosiak, Funkcjo- nowanie małżeństw zawartych przez małoletnie dziewczęta na podstawie zezwolenia sądu, PR 3(1979), s. 32; por. M. Wieczorek, Demograficzne, społeczne i ekonomiczne uwarunkowania rozwodów w Polsce, Warszawa 1980, s. 69. Por. B. Łobodzińska, Dobór małżeństw miejskich w świetle danych demograficzno-spolecznych, PR 2(1969), s. 7-17. Społeczno-osobowe charakterystyki małżonków a jakość ich małżeńskiego życia 151 Wyniki badań potwierdzają istnienie pewnej, aczkolwiek niewysokiej, współzależności (Q Yule'a = 0,33) pomiędzy wiekową homogenicznością małżonków a okresem trwania małżeństwa, które uległo dezintegracji. Linią podziału była średnia lat różnicy pomiędzy wiekiem męża i żony - 3 lata. Małżeństwa w których ta różnica wynosiła 3 lata i mniej były zdefiniowane jako homogeniczne; małżeństwa o różnicy wiekowej powyżej 3 lat - wiekowo heterogeniczne. Następująca tabela przedstawia dane. Tabela 15. Trwałość małżeństwa a wiekowe podobieństwo nupturientów Małżeństwa wiekowo podobne wiekowo heterogeniczne Razem Trwalsze 104 30 134 Mniej trwale 120 70 190 Razem 224 100 324 Q = 0,33; x = 7,6933; df = 1; p « 0,01 3. Podobieństwo pod względem religijnym Religia stanowi jeden z najważniejszych wymiarów ludzkiego życia. Dla człowieka religijnego wiara nie jest czymś „dodanym" do jego innych wielo- rakich zainteresowań, ale jest elementem scalającym te zainteresowania i na- dającym im głębszy sens. Z religią wiążą się nie tylko pewne zwyczaje rodzinne i społeczne, ale również wizja świata, sensu życia, norm moral- nych, posiadania potomstwa, a nawet pewne wizje ról męża i żony. Znaczne różnice w religijnych interpretacjach różnych wymiarów ludzkiego życia będą prowadziły do odmiennych zachowań, nieporozumień, problemów sumienia, a nawet otwartych konfliktów. Najbardziej narażoną sferą życia małżeńskiego na bazie różnic religijnych jest niewątpliwie etyka małżeńska. I jeżeli w innych wymiarach życia toleran- cja jest sposobem na rozwiązywanie ewentualnych różnic, to ta sfera tylko z największym trudem może być regulowana zasadami tolerancji. Odwrotnie, podobieństwo religijne partnerów jest czynnikiem stabilizującym związek małżeński. Badania socjologiczne wykazują dramatycznie wyższy wskaźnik rozwo- dów wśród małżeństw, których małżonkowie przynależą do odmiennych denominacji religijnych. Mieszane małżeństwa protestantów i katolików miały dwa razy wyższy wskaźnik rozwodów niż partnerzy homogeniczni pod wzglę- 152 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ dem religijnym, zaś żydowskie małżeństwa mieszane miały wskaźnik pięć razy wyższy niż ich małżeństwa religijnie homogeniczne12. Niniejsze badania nie były w stanie potwierdzić tej tezy, ani jej zaprze- czyć. Rozwiedzeni małżonkowie byli bowiem w 95% homogeniczni pod względem religijnym - katolicy. Jedynym argumentem za przyjęciem tej tezy mógłby być fakt, że przynajmniej połowa z respondentów albo ich małżeń- skich partnerów była słabo religijna. Wynikało to zarówno z ich oceny własnej lub partnera religijności, jak i faktu, że kwestionowali podstawowe normy moralne religii do której oficjalnie przynależeli. I tak dla więcej niż połowy respondentów (53,4%) fakt zawarcia związku małżeńskiego w Kościele nie był brany pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o rozwodzie; jeszcze więcej (55,5%) respondentów kwestionowało normy katolickie dotyczące antykon- cepcji; z tego co trzeci respondent akceptował jako moralną aborcję; 58,0% respondentów zawarło nowy związek cywilny, a 16,0% miało stałego partnera bez ślubu. Wreszcie, zdaniem niektórych respondentów (13,1%), ich poboż- ność wzrosła, mimo że żyli w cywilnym związku małżeńskim lub konkubina- cie (13,6%). Obydwie te formy życia znacząco naruszają katolicką moralność powodując niemożliwość przystępowania do sakramentu spowiedzi i Komunii Św. Trudno sobie bowiem wyobrazić wzrost katolickiej religijności w sytuacji, gdy formalnie nie można uczestniczyć w tym, co stanowi sedno tej religijności. Wreszcie, gdyby to miało być prawdą, to z punktu widzenia religijności nale- żałoby dążyć do rozwodów, ponieważ w obydwu tych wypadkach u większej grupy respondentów wystąpił raczej „wzrost" niż obniżenie się religijności. Zrozumiałą natomiast jest sytuacja katolików, którzy po rozwodzie żyją sa- motnie (46,3%): jednych pobożność wzrosła (22,1%), innych zmalała (18,2%), a innych pozostała taka sama (59,7%). Wykres 8 reasumuje dane. 4. Podobieństwo systemu wartości małżonków Każdy człowiek żyje i obraca się w świecie „wartości". Wartości są „źródłem naszego szczęścia, racją ponoszonych ofiar i podejmowanych walk, wyższe zaś wartości są podstawą i źródłem sensu naszej egzystencji w świecie"13. Z codziennego doświadczenia wiadomo, że istnieje cała gama różnych wartości: biologiczne - bazujące na doznawaniu przyjemności 12 CC. Zimmerman, C.B. Broderick, Successful American Families, N.Y. 1960, r. 10. A. Święcicki zwraca uwagę na istniejącą wyraźną tendencję w Polsce do tworzenia nie tylko jednolitego pod względem religijnym środowiska rodzinnego, ale i homogenicznego w tym wy- miarze kręgu przyjaciół. Zob. A. Święcicki, Społeczne uwarunkowania polskiej religijności, W 5-6(1977), s. 16. ! A. Siemianowski, Człowiek a świat wartości, Warszawa 1993, s. 6. ; Społeczno-osobowe charakterystyki małżonków a jakość ich małżeńskiego życia 153 Wykres 8. Sytuacja małżonków po rozwodzie a ich religijność Religijność rozwiedzionych a ich status B Zmalała HFbzostała taka sama ? Wfcrosta 1 2 3 Status: 1. Zawarli nowy związek; 2. Mają stałego partnera bez ślubu; 3. Żyją samotnie i zaspokajaniu potrzeb; ekonomiczne - wynikające z pożyteczności; estety- czne - obejmujące sferę przeżyć związanych z pięknem; społeczne - od- zwierciedlające interesy grupy lub społeczeństwa (dobro wspólne); religijne - mające związek z sacrum oraz etyczne - składające się z wartości moral- nych i duchowych. Pomijając filozoficzne dociekania nad wartościami (nie jest to przedmiotem niniejszej analizy) wystarcza na tym miejscu stwierdzić, że po pierwsze - wartości istnieją i po drugie - że występują raczej w pew- nym układzie, systemie, a nie pojedynczo. Stąd każde widzenie świata ma charakter aksjologiczny. Cechą bowiem wartości jest to, „że swym sensem w chwili ich spostrzegania wytrącają nas z obojętności, budzą w nas różne emocjonalne poruszenia wstępne, które następnie przeradzają się we wła- ściwe uczuciowe odpowiedzi" . Poza tym, tak w kulturze danego społe- czeństwa, jak i w życiu osobistym jednostki, wartości układają się w pewien system, w którym jedne są wyższe, inne niższe; jedne centralne, inne peryfe- ryjne. Zgodnie z tym systemem „jednostka selekcjonuje swoje spostrzeże- nia, radzi się swojego sumienia, odstępuje od nie pasujących doń czy wręcz sprzecznych z nim linii postępowania, wyplenia w sobie lub wykształca pewne podsystemy nawyków w zależności od tego, czy harmonizują one z jego zobowiązaniami, czy też tworzą z nimi dysonans" . Struktura syste- mu wartości jednostki jest wypadkową kulturowego systemu wartości i cech osobistych jednostki żyjącej w konkretnej sytuacji społeczno-ekonomicznej. Szczególnie ważne dla jednostki i społeczeństwa są wartości etyczne. Są one „«regulatorami» ludzkiego zachowania, określają formy dążenia i zdoby- 1 Tamże, s. 29. ' G. W. Allport, Osobowość i religia, Warszawa 1988, s. 63. 154 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ wania innych wartości. Pytanie o znaczenie tych wartości jest w tym przypad- ku pytaniem o to, w jakim stopniu człowiek dążąc do osiągnięcia różnych wartości stara się działać i zachowywać w zgodzie z ustalonymi normami etycznymi, a w jakim będąc zaabsorbowany dążeniem do celu nie uwzględnia ich w swoim postępowaniu"16. Nie ulega wątpliwości, że systemy wartości małżonków stanowią bazę oceny własnego postępowania i postępowania partnera oraz widzenia życia małżeńskiego w pewnej określonej perspektywie aksjologicznej. Stąd rów- nież funkcjonowanie związku małżeńskiego zależy w dużej mierze od zgod- ności czy rozbieżności systemów wartości małżonków. Samo zaś małżeńskie życie obejmuje praktycznie wszystkie wymiary ludzkich odniesień. Stąd różnice w systemie wartości małżonków wcześniej czy później doprowadzą do konfliktów między małżonkami niekiedy tak głębokich, że nie tylko obniżą jakość małżeńskiego życia, ale nawet doprowadzą do całkowitej jego dezintegracji. Nie można bowiem na dłuższą metę żyć w zażyłości z inną osobą różniąc się jednocześnie znacząco systemem wartości. W takiej sytu- acji będzie miała miejsce jedna z dwóch możliwości: nastąpi zbliżenie sys- temów wartości tych osób albo więź między tymi osobami się rozluźni . Z systemem wartości związane są postawy rozumiane jako trwałe predys- pozycje do reagowania w określony sposób na te same bodźce. Podobnie jak wartości, również postawy „łączą się w określonej jednostce w zespoły, któ- rych stopień spójności zdaje się być uzależniony od dominującej postawy i o wyróżniającej się znaczną trwałością i wysokim stopniem generalizacji" . Badania wyraźnie potwierdzają obecność daleko idących różnic w dzie- więciu z dwunastu bardzo ważnych wymiarach życia eksmałżonków. We wszystkich tych wymiarach rozwiedzeni różnili się bardziej niż byli zgodni, aczkolwiek jedne różniły ich więcej, inne mniej. Rozwiedzeni najczęściej byli zgodni w kwestii antykoncepcji (48,8%), przerywania ciąży (42,3%), wiary w Boga (37,3%) oraz planowania rodziny (34,8%). Najbardziej róż- niące małżonków sprawy to: relacje z teściami i\lub rodzicami (54,3%), spędzanie wolnego czasu (49,7%), zainteresowania (49,4%), sprawy mate- rialne (48,8%), zasady moralne (39,2%) oraz relacje z przyjaciółmi (37,6%). S. Jałowiecki, Spójność rodziny pod wzglądem orientacji na wartości, PR 2(1976), s. 16. Zob. P. Lazarsfield, R.M. Merton, Friendship as a Social Process: A Substantive and Methodolo- gical Analysis, Freedom and Control in Modern Society, M. Berger et al. eds, N.Y. 1954, s. 18- 66; por. J. Raczkowska, Zaburzenia w funkcjonowaniu rodziny, POW 5(1988), s. 144-145; M. Toudoire, Comment ne pas divorcer, Paris 1973, s. 102-105. 18 M. Jarosz, Psychologia i psychopatologia życia codziennego, Warszawa 1975, s. 223. Społeczno-osobowe charakterystyki małżonków a jakość ich małżeńskiego życia 155 Wykres 9. Różnice (podobieństwa) w systemach wartości rozwiedzionych Różnice ( podobieństwa ) w systemach wartości rozwiedzionych HZbiezne B Częściowo zbieżne D Rozbieżne 1. Planowanie rodziny; 2. Pożycie seksualne; 3. Antykoncepcja; 4. Przerywanie ciąży; 5. Wychowanie dzieci; 6. Zasady moralne; 7. Wiara w Boga; 8. Spędzanie wolnego czasu; 9. Przyjaciele; 10. Rodzice i teściowie; 11 Zainteresowania; 12. Sprawy materialne Tylko w 3,7% rozwiedzeni mieli wspólną wizję spędzania wolnego i w 6,6% podobne zainteresowania. Wykres 9 syntetyzuje graficznie dane. 5. Zasoby małżeńskie małżonków Przez zasoby małżeńskie rozumie się te wszystkie cechy zawierających związek małżeński, które umożliwiają lub usprawniają funkcjonowanie małżeńsko-rodzinnej grupy . Zawierając związek małżeński nie tylko nie eliminuje się ludzkich potrzeb, ale nawet poszerza się ich zakres. Nowa grupa rodzinna potrzebuje zabezpieczenia środków do życia, mieszkania z koniecznym wyposażeniem, a przede wszystkim trwałego źródła dochodu, co bezpośrednio wiąże się z pracą, a pośrednio z wykształceniem. Obecność tych zasobów przy zawieraniu związku małżeńskiego zwiększa prawdopo- dobieństwo wyższej jakości tego związku, a przez to prawdopodobieństwo jego trwałości20. R.B. Dixon i L.J. Weitzman definiują zasoby małżeńskie jako „zdolność małżonka do takiego pokierowania małżeństwem, by być z niego zadowolonym lub by znaleźć zadowalające alternatywy poza nim". R.B. Dixon, L.J. Weitzman, When Husbands Filefor Dworce, JMF 44(1982), s. 105; por. J. Maciaszkowa, Kultura współżycia w rodzinie, PR 5(1979), s. 5-11; O współżyciu w rodzi- nie, Warszawa 1980, s. 9-18. Z badań przeprowadzonych przez L. Mościcką wynikało, że badane bardzo młode małżeństwa w większości miały duże trudności w rozwiązywaniu problemów życia codziennego. Zob. L. Mo- ścicka, Diagnoza i prognoza trwałości małżeństw zawieranych za zgodą sądu. (W świetle badań psychologicznych we Wrocławiu i w Krakowie w latach 1976-1980), Wrocław 1982, s. 83; por. M. Martyńska, Kultura współżycia w rodzinie, Warszawa 1974. Według W.J. Goodea wiele nieekonomicznych problemów małżeńskich ma swoje źródło w sferze ekonomicznej. Odnosi się to głównie do małżeństw o niższych dochodach. Zob. W.J. Goode, Eco- nomic Factors and Marital Stability, ASR 16(1951), s. 808. 156 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Zasoby małżeńskie nupturientów można zatem podzielić na dwa rodza- je: osobowe i społeczno-ekonomiczne. Pierwsze dotyczą osobowościowych cech nupturientów: charakteru, dojrzałości psychicznej i umysłowej oraz moralnych zasad. Okazuje się bowiem -jak zauważył E. Krapf- że „zostać mężem bądź żoną, ojcem lub matkąjest bardzo łatwo, natomiast być dobrym mężem czy żoną i dobrym ojcem czy matką, jest bardzo trudno"" ; drugie — społeczno-ekonomicznej stabilizacji małżonków: przygotowanie zawodowe, niezależność ekonomiczna, własne mieszkanie. Rozpatrując motywacje zawarcia związku małżeńskiego w terminach za- sobów małżeńskich sytuacja rozwiedzionych małżonków przedstawiała się bardzo niekorzystnie. Mniej niż połowa respondentów zawierała związek małżeński motywowana głęboką miłością, chęcią posiadania rodziny lub obydwoma z nich. Motyw przyjaźni był wymieniany w 13% respondentów; presja otoczenia - 8%; chęć odejścia z domu - 15%; pragnienie awansu spo- łecznego - 4%; ciąża - 22%; lęk przed samotnością - 7% oraz chęć usamo- dzielnienia się — 19%. Jeszcze bardziej negatywnie należy ocenić motywację zawierania związku małżeńskiego gdy weźmie się pod uwagę fakt, że w sytu- acji, gdy jednym z motywów była ciąża, w 60% tych przypadków miłość nie była wymieniana jako motyw. Podobnie, gdy jednym z motywów była chęć usamodzielnienia się, w 65% tych przypadków miłość nie była wymieniana. Trudno wyobrazić sobie w obecnej dobie przetrwanie związku małżeńskiego, jeśli u podstaw jego nie leży miłość, przyjaźń czy chęć posiadania rodziny. Jest tylko kwestią czasu, kiedy taki związek ulegnie dezintegracji. Całościowe dane w tym względzie zawiera wykres 10. Szczególnie trudnym problemem w Polsce jest sprawa mieszkań. Tylko 48% młodych rodzin w mieście i 32% na wsi mieszka samodzielnie. Prawie połowa wielodzietnych rodzin w miastach (47%) i 3/4 takich rodzin na wsi mieszka w lokalach skrajnie przeludnionych. Sam zaś fakt dzielenia miesz- kania przez młode małżeństwa z innymi członkami rodziny pochodzenia jest przez nie powszechnie oceniany jako negatywny, niezależnie od atmosfery panującej w rodzinie22. Również wyposażenie mieszkań jest niewystarczające. Dość wspo- mnieć, że 8,5% rodzin w mieście i 20,4% rodzin na wsi nie ma w domu WC; 4,1% rodzin w mieście i 44,3% rodzin na wsi nie ma wody bieżącej23. Cyt. za: K. Starczewska, K. Godorowski, J. Godlewski, Dzień powszedni ich dwojga, Warszawa 1977, s. 61. 1 H. Izdebska, Więź rodzinna, Warszawa 1973, s. 40. 1 Raport Polskiej Fundacji Dzieci i Młodzieży, Warszawa 1993 r. Społeczno-osobowe charakterystyki małżonków a jakość ich małżeńskiego życia 157 Wykres 10. Motywacja zawarcia związku małżeńskiego E3 Częstotliwość występowania Motywacja zawarcia związku małżeńskiego Motywacja: 1. Głęboka miłość 2. Przyjaźń; 3. Posiadanie rodziny; 4. Presja otoczenia; 5. Chęć odejścia z domu; 6. Chęć uzyskania wyższego statusu społecznego; 7. Ciąża; 8. Inne Problemem ogromnej wagi jest dziś w Polsce bezrobocie. Pod koniec 1994 r. było w Polsce 2,8 miliona bezrobotnych. Problem z punktu widzenia analizy tu przeprowadzanej jest tym bardziej wyraźny, że to właśnie ludzie młodzi, zatem kandydaci do małżeństwa i młodzi małżonkowie, są szczególnie dotknięci bezrobociem. Znaczny procent (prawie co trzecie małżeństwo) jeszcze w czasie rozwo- du, czyli kilka lat po zawarciu związku, wciąż żyło w złych lub skrajnie złych warunkach mieszkalnych, a przeszło połowa rozwiedzionych małżeństw miała w tym względzie zapewnione jedynie minimum. Można wnosić, że sytuacja ta była jeszcze trudniejsza na początku trwania ich związków. Niedostateczne też było przygotowanie małżonków pod względem wy- kształcenia. Aż 13,6% byłych mężów i 12,3% kobiet miało jedynie podstawo- we wykształcenie; wykształcenie zawodowe miało 41,3% byłych małżonków i 27,8% byłych żon24. 6. Przygotowanie do nowych ról Niezależnie od tego, że zdecydowana większość nowożeńców wywodzi się z pełnych rodzin, z których jako członkowie wynieśli pewne wzory za- chowań, to jednak zakładana przez nich rodzina stawia ich w całkowicie nowej roli25. Dotyczy to zarówno sfery postaw, jak i sfery umiejętności. Dokładne dane na ten temat zob. s. 143. 25 Przez „rolę" w socjologii rozumie się zbiór obowiązków, jakie ma ktoś, posiadając określony status społeczny. Patrząc od strony postronnych osób, „rola" jest zbiorem oczekiwań, jakie inni mają 158 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ W pierwszym wypadku młodzi ludzie przyjmują na siebie odpowiedzialność za ich wspólne małżeńsko-rodzinne życie. Stawia to przed nimi wymagania, od których dotąd byli wolni, i konieczność rezygnacji z niektórych form interakcji czy przyjaźni. Jednocześnie życie małżeńsko-rodzinne wymaga od młodych małżonków umiejętności, których dotąd mogli nie posiadać, na przykład prowadzenia gospodarstwa domowego26. Stając się doktorem, księdzem, nauczycielem, żoną, „wszystkie dotychczasowe role i odniesienia są modyfikowane w różnym stopniu przez fakt podjęcia nowej roli. W miarę jak ktoś uczy się tych nowych ról, jawią się tendencje do przenoszenia ich na inne pola interakcji. Czas i przestrzeń, uczucia i myśli są modyfikowane przez nowe wzory zachowań, by z kolei wpływać na inne pola zaangażo- wań „27 Szczególnie wyjście za mąż wymaga daleko idących zmian we wzorach zachowań kobiety. Powoduje bardzo często zawężenie jej kontaktów nie tylko z kolegami i koleżankami, ale przede wszystkim ograniczenie jej kontaktów ze światem „zewnętrznym" z powodu konieczności pozostawania w domu. Rola „gospodyni" wymaga prawie zawsze akceptacji kulturowo uwarunkowanego podziału na prace „męskie" i „kobiece"28. Te ostatnie w dużej mierze polegają na gotowaniu, praniu, sprzątaniu - prowadzeniu gospodarstwa rodzinnego. Obecnie wiele kobiet kwestionuje taki podział ról, tym bardziej że duża ich część pracuje zawodowo. Ta ostatnia sytuacja może stanowić obiektywną trudność w pogodzeniu ról zawodowych z domowymi. Niektóre role są nie do pogodzenia z racji ich charakteru, inne mogą być nie do pogodzenia ze względu na okoliczności czy możliwości konkretnych osób. Powód konfliktu ról jest problemem drugorzędnym; ważny jest sam względem osoby pełniącej tę rolę. W ciągu swego życia jednostka pełni wiele społecznych ról. „Synteza ról społecznych odgrywanych przez nią/jednostkę/ od narodzin do śmierci konstytuuje jej osobowość społeczną". F. Znaniecki, Społeczne role uczonych, Warszawa 1984, s. 294. Proces podejmowania roli społecznej, zwłaszcza tak ważnej jak rola żony czy męża, przechodzi przez szereg etapów: 1) pierwsza ocena przydatności kandydata do nowego kręgu; 2) wzajemne testowanie się kandydatów w perspektywie nowych ról; 3) decyzja wzajemnej akceptacji jako re- zultat testów; 4) zdobywanie umiejętności przez kandydata do nowych ról, jeśli takich nie posiada; 5) zdobywanie przez kandydata do nowych ról koniecznych przedmiotów, jeśli ich jeszcze nie posiada; 6) podjęcie przez nowego członka społecznego kręgu nowej roli i uczynienie jej częścią swojej społecznej osobowości. Zob. H. Znaniecka-Lopata, Occupation: Housewife, N.Y. 1971, s. 77-78. 27 Tamże, s. 78; por. M. Matuszewska, Pełnienie ról rodzinnych, PP 1(1993), s. 60. Z badań M. Braun-Gałkowskiej wynika, że samo poczucie władzy w rodzinie nie ma większego wpływu na zadowolenie w małżeństwie. Natomiast małżonkowie (zwłaszcza kobiety) okazywali znaczne niezadowolenie w sytuacjach, gdy nie podejmowali decyzji w dziedzinach życia, w któ- rych byli kompetentni i wkładali w nie dużo pracy. Zob. M. Braun-Gałkowska, Struktura autory- tetu w rodzinie a powodzenie małżeństwa, PR 3(1978), s. 43. Społeczno-osobowe charakterystyki małżonków a jakość ich małżeńskiego życia 159 fakt konfliktu w konkretnej sytuacji i jego skutki: brak zadowolenia, prze- 29 męczenie, a nawet nerwice . Jak dalece brak przygotowania był problemem zdezintegrowanych mał- żeństw świadczą dane zawarte w następującej tabeli. Tabela 16. Przygotowanie do małżeństwa byłych małżonków Przygotowanie do małżeństwa byłych małżonków Przygotowany Nieprzygotowany Respondent 162 162 Były współmałżonek 103 221 Obydwoje 93 151 Z powyższych danych wynika, że co drugi respondent przyznał, iż nie był przygotowany do małżeństwa. Sytuacja była jeszcze bardziej niekorzyst- na, gdy chodzi o ich byłych współmałżonków: rzadziej niż co trzeci małżeń- ski partner był przygotowany do nowych ról, a obydwoje małżonkowie byli przygotowani do małżeństwa tylko w 29% badanych przypadków. Brak przygotowania do małżeństwa podkreślany też był przez respon- dentów przy ocenie cech charakterologicznych ich eksmałżonków. W ocenie respondentów blisko dwie trzecie ich parterów w czasie zawierania związku małżeńskiego miało znaczące braki charakterologiczne. Jednych braków respondenci byli świadomi, drugich nie. Gdyby do tego dodać i braki cha- rakterologiczne samych respondentów - w ankiecie o to nie pytano - to brak przygotowania w tym względzie u rozwiedzionych był bardzo widoczny. Tabela poniżej przedstawia dane. Tabela 17. Braki charakterologiczne byłego współmałżonka Braki charakterologiczne eksmałżonków Nie miał Miał braki charakterologiczne: 50,6% 49,4% Respondent był tego świadomy ale: Nie wiedział o nich nie doceniał ich wagi: 22,8% nie uważał tego za problem: 15,8% myślał, że partner się zmieni: 61,4% 30,9% 29 J.M. Stanik nazywa taką sytuację przenoszeniem konfliktu ze sfery zadaniowej na sferę personalno- emocjonalną. J.M. Stanik, Psychologiczne podstawy diagnozy współżycia małżeńskiego, PR 5(1976), s. 39-40. 160 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Z tabeli wynika, że połowa respondentów uważała, iż ich partnerzy w czasie zawierania związku małżeńskiego mieli znaczące braki charakte- rologiczne. Około 30% respondentów nie zdawało sobie jednak z tego spra- wy. Większość (70%), chociaż była tego świadoma, akceptowała ten stan rzeczy: a) nie doceniając wagi tego faktu (22,8%), b) nie uważając tego za problem (15,8%), c) ufając, że partner się zmieni w małżeństwie. Z danych wynikało także, że więcej niż jedna trzecia (36,6%) braków charakterolo- gicznych, tak uświadomionych, jak i nie uświadomionych) dotyczyła uzależ- nienia alkoholowego. 7. Wsparcie ze strony innych osób i instytucji Najbardziej podstawowym wymiarem wsparcia małżonków w ich mał- żeństwie jest aprobowanie przez bliskich, a w szczególności przez rodziców obydwu stron, ich związku. Brak wyrażenia aprobaty przez rodziców choćby jednej ze stron związku powiększa prawdopodobieństwo obniżenia się jako- ści zawieranego małżeństwa przez fakt poszerzania pola ewentualnych konfliktów. Tym samym wzrasta prawdopodobieństwo obniżenia się jakości małżeństwa i braku jego stabilności. Zawierając związek małżeński młodzi nie tylko nie zawężają kręgu osób, od których ewentualnie mogliby oczekiwać pomocy, ale nawet go poszerzają. Jeśli bowiem przed zawarciem związku małżeńskiego każdy z kandydatów do małżeństwa mógł liczyć na pomoc własnej rodziny czy grupy przyjaciół, to zawierając związek małżeński krąg ludzi, od których może oczekiwać pomo- cy, poszerza się o rodziców, krewnych i przyjaciół partnera. Jednocześnie jednak wzrasta zapotrzebowanie na taką pomoc zważywszy fakt, że małżeń- stwo to nie tylko partnerzy, a tym bardziej jedna osoba, ale to nowe composi- tum, nowa społeczna rzeczywistość. Problemy, z jakimi borykają się obecnie młodzi małżonkowie, są wielora- kie, dlatego wiele osób i instytucji może im przyjść z pomocą. W zakresie problemów psychologicznych i psycho-społecznych mogą być pożyteczne ośrodki poradnictwa rodzinnego (porady psychologa, socjologa, duchownego); w obrębie problemów ekonomicznych poza odpowiednią polityką państwa konieczną może się okazać pomoc najbliższych, zwłaszcza rodziców. Im ta pomoc jest większa, tym bardziej zawęża się krąg ewentualnych konfliktów i tym samym wzrasta prawdopodobieństwo wyższej jakości ich małżeństwa. Odwrotnie, mniejsze wsparcie ekonomiczne młodych czy to z braku środków, czy też z innego powodu, zwiększa prawdopodobieństwo powstania konflik- tów w ich małżeństwie i tym samym może się przyczynić do obniżenia jakości samego małżeństwa. Społeczno-osobowe charakterystyki małżonków a jakość ich małżeńskiego życia 161 Jest znamienną rzeczą, że znacznie więcej niż połowa małżonków prze- żywających poważny kryzys ich związku małżeńskiego (58,6%) u nikogo nie szukało pomocy w trudnościach. Uwzględniając nawet fakt, że ciągle istnieje jeszcze powszechnie panujące przeświadczenie, że sprawy małżeńsko-ro- dzinne należą do sfery spraw bardzo prywatnych, to jednak można ten fakt interpretować jako znak braku moralnego wsparcia ze strony najbliższego otoczenia, wynikający z wyizolowania nuklearnych rodzin. Ci natomiast, którzy takiej pomocy szukali, szukali jej najczęściej w kręgach rodziny (54,8%), u księdza (21,2%), w poradniach (17,5%), przyjaciół i innych osób (6,5%). ROZDZIAŁ IX WPŁYW SPOŁECZNO-EKONOMICZNYCH CZYNNIKÓW NA JAKOŚĆ MAŁŻEŃSKIEGO ŻYCIA Drugim rodzajem czynników decydujących o jakości małżeńskiego ży- cia są zmienne o charakterze społeczno-ekonomicznym, wyznaczające okre- ślony styl życia rodziny. Są nimi: społeczno-ekonomiczne przystosowanie, zawodowa praca żony, skład ogniska domowego oraz stopień zakorzenienia rodziny w lokalnej wspólnocie. Stąd stawia się następujące hipotezy: Istnieje dodatnia korelacja pomiędzy jakością małżeńskiego życia a: 1) społeczno-ekonomicznym przystosowaniem małżonków; 2) stopniem akceptacji przez męża pracy zawodowej żony; 3) składem domowego ogniska; 4) stopniem zakorzenienia we wspólnocie lokalnej. 1. Społeczno-ekonomiczne przystosowanie Istnieje wśród socjologów powszechne przekonanie, że status społeczny małżonków jest pozytywnie skorelowany z jakością ich małżeńskiego życia1. Również podobna korelacja ma miejsce między wielkością dochodu mał- żonków i stabilnością jego źródła a jakością małżeństwa . „Logika" korela- cji jest następująca: im wyższe dochody posiada rodzina, tym większym dysponuje zasobem materialnych środków. Fakt ten eliminuje lub ogranicza ten rodzaj stresów i konfliktów małżeńskich, które są związane z niedostat- kiem materialnych zasobów. Poza tym większy zasób bogactwa ogranicza ilość materialnych konfliktów, których źródłem jest wydawanie pieniędzy, ponieważ małżonkowie mają ich więcej do dyspozycji niż w małżeństwach 1 Zob. R.C. Williamson, Socioeconomic Factors and Marital Adjustment, JMF 19(1954), s. 213- 216; por. W.J. Goode, After Divorce, N.Y. 1956. W.J. Goode, Marital Satisfaction and Stability: A Cross-cultural Analysis of Dworce Rates, ISSJ 14(1962), s. 507-526; por. P. Cutright, Income and Family Events: Marital Stability, JMF 33(1971), s. 291-306. Zob. R.F. Winch, T. Ktsanes, and V. Ktsanes, Theory of Contemporary Needs in Matę Selection: AnAnalytic and Descriptive Study, ASR 19(1954), s. 241-249. 164 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ o niskich dochodach. Zawężenie stresogennych i konfliktogennych sytuacji w małżeństwie podnosi jakość małżeńskiego życia, a tym samym wzmacnia jego stabilność. Ekonomiczna niezależność współmałżonków, zwłaszcza tych, którzy przynależą do niższych społecznych klas, zwiększa ryzyko rozwodu. Jest to tak zwany efekt kultury biedy. „Kultura biedy cechuje się zaniżonym pozio- mem zaangażowania się w małżeństwo, niskim wskaźnikiem zawieranych małżeństw i wysokim wskaźnikiem rozwodów. Te predyspozycje są trwały- mi cechami jednostki wychowanej w kulturze biedy. Bieda jest nie tylko doświadczeniem jednostki, ale cechą społeczną, przekazywaną z pokolenia na pokolenie"4. Warunki materialne rozwiedzionych niewiele różniły się od tego, co było udziałem innych rodzin w Polsce w tym czasie czyli ogólnie mówiąc były złe5. „Średnie" warunki materialne miało ponad połowa rodzin (50,6%). W „złych" warunkach żyło blisko jedna trzecia rozwiedzionych w tym co trzeci respondent określał swoją sytuację jako „bardzo złą". Jako „dobre" określało swoje warunki 13,8% respondentów, a jako „bardzo dobre" - 5,2%. Podobnie przedstawiała się sytuacja mieszkaniowa respondentów: „bardzo dobre" warunki mieszkaniowe miało 10,5%; „dobre" - 28,0%, „złe" - 35,8% a „bardzo złe" - 25,7%. Wykres 12. Warunki mieszkaniowe a częstotliwość konfliktu z rodzicami lub teściami Warunki mieszkaniowe a obecność konfliktu z rodzicami lub teściami 12- A r a* \ liiiEII^BiMil^^^P yo 1 2 3 4 5 ??./*?? Warunki mieszkaniowe: 1. 3ardzo dobre; 2. Dobre; 3. Średnie; 4. Złe; ? Obecny 5 Bardzo złe B Nieobecny M.T. Hannan, T.N. Brandon, and L.P. Groeneveld, Income and Marital Events: Evidence from an Income Maintenance Experiment, ASR 82(1977), s. 1189. 5 Zob. Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny i Kobiet, Raport o sytuacji polskich rodzin, s. 56. Wpływ społeczno-ekonomicznych czynników na jakość małżeńskiego życia 165 Ta zła kondycja materialna rodzin zdezintegrowanych była niewątpliwie sprzyjającą okolicznością do powstawania małżeńskich i rodzinnych kon- fliktów: z teściami w wypadku ciasnoty mieszkaniowej czy wydawania pieniędzy w sytuacji, gdy ciągle ich brakowało nawet na konieczne dobra. Wykres 12 prezentuje graficznie współzależność pomiędzy warunkami mie- szkaniowymi a częstotliwością występowania konfliktu z rodzicami lub teściami. Łącząc kategorie pierwszą z drugą (dobre warunki mieszkaniowe) a czwartą z piątą (złe warunki mieszkaniowe) oraz eliminując kategorię trzecią, gdzie przy średnich warunkach mieszkaniowych konflikt z teściami występował w przybliżeniu w 50%, otrzymujemy dane, zawarte w następu- jącej tabeli. Tabela 18. Warunki mieszkaniowe byłych małżonków a obecność konfliktu z rodzicami lub teściami Warunki mieszkaniowe byłych małżonków Obecność konfliktu Złe Dobre Razem Obecny 65 29 93 Brak 18 96 114 Razem 83 124 207 Q = 0,84; %2» 10,8; df= 1; p « 0,001 2. Praca zawodowa żony : Podczas gdy powszechnie oczekiwaną rzeczą jest praca zawodowa męż- czyzny-męża, będąca podstawowym źródłem utrzymania rodziny, to praca zawodowa żony nie jest jednoznacznie oceniana i może okazać się nie do pogodzenia z jej rolą gospodyni i matki. Badania socjologiczne wykazują, że praca zawodowa żony ma znaczący, ale nie jednoznaczny wpływ na jakość małżeńskiego życia. Podczas gdy w rodzinach o niższym dochodzie praca żony poza domem, wspierając rodzinny budżet, powoduje wzrost jakości małżeńskiego życia , to w rodzinach o wyższym statusie praca żony poza domem obniża jego jakość, zwłaszcza gdy żona, podobnie jak mąż, jest zainteresowana karierą zawodową. Zob. R.O. Blood Jr, D.M. Wolfe, Husbands and Wiwes: The Dynamics of Married Living, N.Y. 1960. 7 L. Stoltz, Effects of Maternal Employment on Children, ChD 31(1960), s. 749-782; por. LJ. Axelson, The Marital Adjustment and Marital Role Dejinitions of Husbands of Working and Non- 166 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Tłumaczenie tych faktów zdaje się być względnie proste. W sytuacji ro- dzin o niższym statusie, pracująca zawodowo żona znacząco przyczynia się do podniesienia dochodów rodziny. Fakt ten jest pozytywnie oceniany przez męża i nawet w wypadku, gdy praca powoduje „zaniedbania" w pracy domowej, spotyka się to ze zrozumieniem z jego strony. Natomiast w sytuacji rodzin o wysokim statusie praca żony poza domem nie jest konieczna do utrzymania odpowiedniego poziomu życia. Mąż w takim wypadku bardziej oczekuje od żony zajęcia się domem niż pracą poza nim, by zwiększyć rodzinne dochody. Gdy do tego dołączą się jeszcze „zaniedbania" wynikłe z trudności pogodzenia ról: żony-gospodyni i pracownika poza domem, istnieje wielkie prawdopodo- bieństwo, że mąż z tej właśnie racji będzie przeciwny pracy zawodowej żony, co - wcześniej czy później - stanie się powodem małżeńskich konfliktów . Oznacza to, że im większe zadowolenie męża i żony z pracy zawodowej żony, tym wyższa jest jakość ich małżeńskiego życia9. Z badań wynikało, że praca zawodowa żony była w dużym stopniu (65,0% przypadków) akceptowana przez respondentów. Innych 15% gotowych ją było zaakceptować pod warunkiem, że jest ona nieodzowna do funkcjonowania rodziny i nie powoduje ostrego konfliktu ról. Faktycznie jednak tylko 57% kobiet było czynnych zawodowo. Ich procentowy rozkład w dużej mierze zależał jednak od wykształcenia i wynosił: dla kobiet z wykształceniem pod- stawowym - 35%, zawodowym - 68%, średnim - 47%, niepełnym wyższym - 58% i wyższym - 77%. Praca zawodowa żony była niekiedy (10,0% przypadków) pośrednio źró- dłem konfliktu. Chodziło o te sytuacje, kiedy kolidowała ona znacząco z jej domowymi obowiązkami lub powodowała u kobiety zmęczenie, a to z kolei stwarzało atmosferę napięcia i zdenerwowania. working Wiwes, JMF 25(1963), s. 189-196; N.D. Glenn, Ch.N. Weaver, A Multivariate, Multisu- neyStudy ofMarital Happiness, JMF 40(1978), s. 269-282. Według badań J. Mogey i J. Piotrowskiego strukturalne zmiany w Polsce (w szczególności praca zawodowa mężatek) pociągnęła za sobą normatywne zmiany w domowych relacjach między mał- żonkami. Zob. J. Mogey, J. Piotrowski, Social Change and Marital Expectations in Contemporary Poland, JCFS 9(1978), s. 323; por. H. Strzemińska, Praca zawodowa kobiet a ich budżet czasu, Warszawa 1970, s. 10; A. Rodzewicz, T. Stylińską, Młode małżeństwa w świetle badań i statystyk, PR 5(1977), s. 10. Według J. Kargula praca zawodowa żony może prowadzić do tworzenia się odrębnego kręgu zainteresowań małżonków, a to może powodować rozluźnienie więzi psychicznej między nimi. Zob. J. Kargul, O uczeniu się życia rodzinnego, PR 3(1974), s. 44. Z badań M. Kozaka wynika, że w rodzinach zdezorganizowanych role zawodowe są postrzegane jako konfliktujące z rolami rodzinnymi; zjawiska tego nie obserwuje się natomiast w rodzinach funkcjonujących prawidłowo. Zob. M. Kozak, Role rodzinne a role społeczno-zawodowe, Patolo- gia życia rodzinnego, M. Jarosz red., Warszawa 1990, s. 57-76. Wpływ społeczno-ekonomicznych czynników na jakość małżeńskiego życia 167 3. Skład ogniska domowego Powszechnie przyjmuje się, że optymalną sytuacją dla nowego małżeń- stwa jest ich samodzielne zamieszkanie, czyli brak obecności innych, poza małżonkami, dorosłych osób w ognisku domowym. Teza taka podkreśla, że jakość życia małżeńskiego jest ujemnie skorelowana z obecnością trzecich dorosłych osób w rodzinie. Istnieje opinia, że najbardziej niepożądaną osobą w takiej rodzinie jest matka męża nowej rodziny. Pomijając problem, na ile to przekonanie ma swoje empiryczne uzasadnienie, faktem jest, że matce często jest trudno pogodzić się z tym, iż po założeniu własnej rodziny, jej syn jest nade wszystko mężem, a dopiero na drugim miejscu synem. Obecność dzieci jest niewątpliwie pozytywnie skorelowana z trwałością małżeństwa . Statystyki wykazują, że najczęściej rozwodzą się małżeństwa z jednym dzieckiem, dwojgiem dzieci i małżeństwa bezdzietne11. Nie jest to równoznaczne z twierdzeniem, że duża liczba dzieci oznacza automatycznie wysokąjakość małżeństwa12. Okazuje się bowiem, że w sytuacji wielodzietno- ści, nawet przy stosunkowo niskiej jakości małżeństwa, rozwód nie ma miejsca ze względu na dobro dzieci. Najwyższą jakość małżeńskiego życia wydają się prezentować te małżeństwa, które są zdolne dostosować ich faktyczną płod- ność do zamierzonej. Natomiast według badań C.R. Figleya jakość małżeń- skiego życia nie tyle jest skorelowana (ujemnie) z liczbą dzieci, ile z ich „zagęszczeniem" w czasie13. Taka sytuacja może pociągać za sobą problemy ekonomiczne, zubożenie małżeńskich interakcji w związku z mnożeniem się rodzicielskich obowiązków czy przemęczeniem. Struktura rozwiedzionych małżeństw pod względem dzietności analizo- wana w niniejszej pracy odbiegała nieco od struktury krajowej pod tym wzglę- dem14. Najbardziej widoczna jest różnica w grupie bezdzietnych małżeństw (około 13%) i grupie z dwojgiem dzieci (około 7%). Pierwsza kategoria jest tu mniejsza; druga - większa. Zważywszy fakt braku jednoznacznej korelacji między liczbą członków rodzinnego ogniska a jakością małżeństwa, najbardziej prawdopodobne wy- E. Carlson, K. Stinson, dz. cyt, s. 264. Zob. M. Kuciarska-Ciesielska, G. Marciniak, J. Paradysz, dz. cyt., s. 134. Według badań E. Luckey z 1960 r., nie ma znaczącej korelacji pomiędzy liczbą dzieci a stopniem małżeńskiej satysfakcji. E. Luckey, Marital Satisfaction and Parent Concepts, JCP 24(1960), s. 195-204. Jednakże w innych badaniach ta sama autorka zauważa, że w niektórych małżeństwach (małżeństwach o niskiej jakości), dzieci mogą być jedynym źródłem zadowolenia. Zob. E. Luckey, J.K. Bain, Children: A Factor in Marital Satisfaction, JMF 32(1970), s. 43-44. 13 C.R. Figley, ChildDensity and the MaritalRelationship, JMF 35(1973), s. 272-282. 14 Zob. s. 127. 168 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ daje się twierdzenie, że jakość małżeńskiego życia jest skorelowana (dodatnio) nie tyle z faktyczną liczbą osób w rodzinie, ile z umiejętnością dostosowania faktycznego do optymalnego, w pojęciu małżonków, składu rodzinnego ogni- ska. Natomiast nie ulega wątpliwości, że obecność osób „trzecich" w rodzinie (rodziców, teściów czy dorosłego rodzeństwa którejś strony) jest okoliczno- ścią negatywną ponieważ stanowi częste źródło konfliktów. Bliskość tych osób była źródłem konfliktu w blisko co trzecim z zdezintegrowanych małżeństw. 4. Zakorzenienie we wspólnocie lokalnej Społeczny wymiar człowieka manifestuje się nie tylko życiem w rodzi- nie (najważniejszej komórce społecznej), ale również w uczestnictwie rodzi- ny i poszczególnych jej członków w życiu wspólnoty: administracyjnej, religijnej i sąsiedzkiej. Każdy typ uczestnictwa rodziny jako całości i po- szczególnych jej członków, a w szczególności małżonków, pociąga za sobą z ich strony pewne zobowiązania, ale i wielorakie gratyfikacje. Jednym rodzajem gratyfikacji jest moralne wsparcie znajomych , przyjaciół i krew- nych czy nawet lokalnej wspólnoty, na jakie małżonkowie mogą liczyć. Na bazie tej interakcji rodzi się swoisty typ symbiozy, który wpływa również na jakość życia małżeńskiego samych małżonków16. Zakres i intensywność interakcji świadczą o stopniu zakorzenienia się małżonków w życiu konkret- nej wspólnoty, a przez to poszerzają lub zawężają gamę możliwej pomocy ze strony otoczenia w napotykanych przez małżonków trudnościach17. Na brak takiego zakorzenienia w lokalnej wspólnocie wskazuje fakt, że tylko 13,0% badanych rozwiedzionych miało wspólnych z byłym współmał- żonkiem przyjaciół. Aż 56,8% rozwiedzionych nie szukało pomocy w rozwią- zywaniu swoich trudności małżeńskich, a ci którzy takiej pomocy szukali, szu- kali jej w najbliższej rodzinie, u księdza i w poradni. W zasadzie tylko najbliż- sza rodzina interesowała się wydarzeniami w rodzinie rozwiedzionych. „Wsparcie" nie oznacza ingerencji w życie małżeńskie innych. Szczególnie niebezpieczną byłaby jakakolwiek forma konkurencji o pozyskanie względów któregoś z małżonków. W tym wypadku chodzi o pomoc w przezwyciężaniu trudności, jakie napotykają małżonkowie, nie. zaś o narzucanie gotowych rozwiązań problemów. Zbyt daleko posunięta ingerencja osób trzecich w życie małżeń- skie rodziny, jak wykazują badania, raczej obniża jakość małżeńskiego życia, niż ją podnosi. Zob. M. Komarovsky, Blue-Collar Marriage, N.Y. 1967. Zob. C. Kirkpatrick, The Family as Process and Institution, N.Y. 1955; por. R.A. Lewis, A Developmental Framework for the Analysis of Premarital Dyadic Formation, FP 11(1972), s. 17-48. Tego rodzaju symbioza jest możliwa na bazie sąsiedzkich więzi. Przez więź rozumie się tu „całość tych elementów, które są niezbędne i konieczne dla utworzenia i trwania systemów spo- łecznych - grup i zbiorowości". S. Jałowiecki, Problemy więzi społecznej, SS 4(1978), s. 79. 17 B.N. Adams, The Family, Chicago 1975. ROZDZIAŁ X MAŁŻEŃSKIE GRATYFIKACJE PARTNERÓW A JAKOŚĆ ICH MAŁŻEŃSKIEGO ŻYCIA Najważniejszy faktor jakości małżeńskiego życia stanowią te czynniki, które określają stopień gratyfikacji wynikający z międzyosobowych interak- cji małżonków. Są nimi: pozytywna postawa względem współmałżonka, seksualne i emocjonalne gratyfikacje, efektywność komunikowania się mię- dzy sobą, właściwe wypełnianie małżeńskich ról i szeroki zakres wspólnych działań. W odniesieniu do nich stawia się następujące hipotezy: Jakość małżeńskiego życia jest dodatnio skorelowana: 1) z pozytywną postawą małżonków względem siebie; 2) ze stopniem seksualnych i emocjonalnych gratyfikacji osiąganych przez małżonków; 3) z efektywnością komunikowania się między małżonkami; 4) z odpowiednim wypełnianiem małżeńskich ról i zakresem wspólnych działań. 1. Pozytywna postawa względem współmałżonka Pozytywna postawa względem innych ludzi jest bardzo ważną cechą dla funkcjonowania grupy. Niekiedy stanowi ona conditio sine qua non istnienia i funkcjonowania grupy (grupy podstawowe), kiedy indziej usprawnia jej funkcjonowanie (grupy drugorzędne). Pozytywna postawa względem współ- małżonka ma swoje źródło w: dostrzeganych podobieństwach1 (zaintereso- wań, systemu wartości, religii), postrzeganej atrakcyjności2 (fizycznej, sek- 1 R.G. Tharb, Psychological Patterning in Marriage, PB 60(1963), s. 97-117; por. R.H. Coombs, Value Consensus and Partner Satisfaction among Dating Couples, JMF 28(1966), s. 166-173. Zob. B.I. Murstein, Empirical Tests of Role, Complementary Needs, and Homogamy Theories of Marital Choice, JMF 29(1967), s. 689-696; por. D.J. Jackson, T.L. Huston, Psychological At- triaction andAssertiveness, JSP 47(1975), s. 79-85. 1 70 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ sualnej, umysłowej, duchowej), a nade wszystko w pozytywnym nastawieniu względem ludzi w ogóle3. Pozytywna postawa względem partnera małżeńskiego warunkuje jakość małżeńskich interakcji. Nie chodzi w tym przypadku o krótkie w czasie zafa- scynowanie partnerem z jednej strony ani całkowite wykluczenie różnic zdań i nieporozumień między małżonkami z drugiej, ale o pewną zasadę działania. Pozytywna postawa względem współmałżonka polega na ciągłej reafirmacji drugiego jako osoby i małżeńskiego współpartnera. Aczkolwiek różne aspekty osobowości mogą mieć różny stopień akcepta- cji przez drugiego współmałżonka, to jednak żaden z tych wymiarów nie może zejść poniżej pewnego minimum. Takie obniżenie się poziomu akceptacji jakiegoś wymiaru osobowości drugiego współmałżonka z konieczności, wcze- śniej czy później, zaczęłoby rzutować na całość postaw względem niego. Dane zebrane na wykresie 14 jednoznacznie dowodzą, że respondenci bardzo negatywnie oceniali swoich eksmałżonków. Na jedenaście ważnych dla współżycia małżeńskiego cech (postaw) żadna nie była obecna w stopniu zadowalającym w zdezintegrowanych parach. Najczęściej respondenci oskar- żali eksmałżonków o: kłamstwo (67,6%), brak odpowiedzialności (63,0%), egoizm (60,0%), despotyzm (56,5%), brak opanowania (50,3%) i obojętność (43,5%). Taki stan małżeńskich interakcji można raczej nazwać życiem obok siebie małżonków, a nie ze sobą. 2. Emocjonalne gratyfikacje Małżeńskie życie ma charakter wielowymiarowy, a nawet można po- wiedzieć, że obejmuje wszystkie sfery ludzkiej osobowości. Wymiar uczu- ciowy, o który w tym wypadku chodzi, stanowi bardzo ważny aspekt mał- żeńskiego życia. Żadna inna grupa ani instytucja nie jest w stanie dostarczyć gratyfikacji w tym wymiarze. O jakości tych gratyfikacji decydują: - Umiejętność wyrażania miłości4. Jej sednem jest odgadywanie myśli i pragnień współmałżonka, konsekwencją zaś takiej postawy jest poczucie niedosytu „dawania" i „otrzymywania" w małżeńskich interakcjach. Zob. E. Luckey, Marital Satisfaction and Congruent Self-Spouse Concept, SF 39(1960), s. 153- 157; por. B.I. Murstein, V. Glaudin, The Relationship of Marital Adjustment to Personality: A Factor Analysis ofthe Interpersonal CheckList, JMF 30(1968), s. 651-655. ' Zob. G. Levinger, Task of Social Behavior in Marriage, Sociometry 27(1964), s. 433-448; K. Imieliński, Więź małżeńska a dysfunkcje seksualne, PR 6(1980), s. 18. Znakiem braku umiejętności w tym względzie jest niewątpliwie „miłość infantylna": zbyt sentymentalna, namiętna, himeryczna, niestała. Zob. J. Leclercą, Małżeństwo z miłości, Warszawa "Małżeńskie gratyfikacje partnerów a jakość ich małżeńskiego życia 171 — Szacunek dla partnera , który jest pewnym określonym sposobem po- strzegania i traktowania współmałżonka. Zakłada on poszanowanie jego wolności, traktowanie go jako osoby, a nie jako przedmiotu użycia. Zwa- żywszy fakt, że to kobieta chce żyć dla kogoś, oddać się komuś (męż- czyźnie), dlatego właśnie ona ,jest bardziej narażona na przejście do roli własności, a nawet przedmiotu"6. Braki w tym zakresie najczęściej manife- stują się w pożyciu seksualnym. Dzieje się to wówczas, gdy współżycie seksualne przestaje być darem dla partnera, a staje się wyłącznie oczekiwaną gratyfikacją dla siebie. Inną formą braku szacunku dla partnera są uzależnie- nia. Alkoholizm jest dobrym tego przykładem. Alkoholik poniża siebie, znęca się nad partnerem, degraduje ekonomicznie i moralnie rodzinę oraz naraża się na zaburzenia w sferze seksualnej . — Zaangażowanie się w proces osobowego wzrostu małżonka . Aczkol- wiek związek małżeński jest złożony z męża i żony, to nie może być zredu- kowany jedynie do sumy ich dwojga. Jest to nowa, „żywa" rzeczywistość. Taka sytuacja zakłada ciągły wzrost osobowości małżonków. Dlatego nie może być rzeczą obojętną dla jednego z małżonków wzrost czy stagnacja osobowa drugiego. Skoro wspólnota życia jest naczelną ich wartością, a jakość życia zależy od osobowego wzrostu każdego z nich, to pozytywne 1974, s. 68; W. Półtawska, Prawidłowy start, Miłość, małżeństwo, rodzina, F. Adamski red., Kraków 1985, s. 47. 5 E. Walster, The Effect of Selfiesteem on Romantic Liking, JESP 1(1965), s. 184-197; por. J. Krzy- szkowski, Uwarunkowania realizacji modelu partnerskiego w małżeństwie, PR 6(1989), s. 14; J. Witczak, Partnerstwo w małżeństwie, PR 5(1984), s. 4; K. Neugebaur, Refleksja historyczno- światopoglądowa, PR 1(1986), s. 8. E. Wójcik, Rozwój miłości w małżeństwie, ChwŚ 7(1978), s. 55; por. B. Łobodzińska, Zadania instytucji małżeństwa w opinii mieszkańców miast, PR 3(1970), s. 8; M. Braun-Gałkowska, Zna- czenie religijności małżonków dla powodzenia ich związku, Z badań nad rodziną, T. Kukołowicz red., Lublin 1984, s. 66. Wśród małżeństw mężów alkoholików aż 81% związków ulega dezintegracji. Zob. Z. Rosiak, Przejawy patologii społecznej w funkcjonowaniu małżeństw zawieranych za zgodą sądu przez małoletnie dziewczęta, Wybrane zagadnienia patologii rodziny, M. Jarosz red., Warszawa 1976, S. 127-128; por. K.M. Bora, Alkoholizm jako przyczyna rozpadu małżeństw w Polsce, PR 2(1985), S. 17. Q Z. Lew-Starowicz, Więź seksualna i partnerska w związkach małżeńskich pacjentów uzależnionych od alkoholu, PR 1(1984), s. 47. o R.A. Dentler, P. Pineo, Sexual Adjustment, Marital Adjustment, and Personal Growth of Hus- bands: A Panel Analysis, MFL 22(1960), s. 45-48. Zdaniem J. Lovella częściej kobiety niż mężczyźni wykazują braki w tym względzie, prezentu- jąc miłość naznaczoną intrygami, opartą na chorobliwej ambicji, chimeryczną. Jest to postawa, którą można nazwać „ciągłym atakiem". Zob. J. Lovell, Na dobre i złe. Rodzina po polsku, War- szawa 1975, s. 184. 172 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ zaangażowanie się w ten proces jest ważnym elementem małżeńskich po- staw względem współmałżonka. - Stopień postrzegania siebie przez małżonków jako małżeńskiej pary . Nie chodzi w żadnej mierze o usiłowanie zatracenia własnej osobowości małżonków, ale o głębokie poczucie, że ich dwie osobowości tworzą nową rzeczywistość - małżeńską parę. „Dwoje ludzi -jak mówi M. Braun-Gałkow- ska - łączy się ze sobą nie p!la ws ólnej pracy, nie dla uzyskania większego mieszkania, nie dla zaspokojenia potrzeb seksualnych, nawet nie dla posiada- nia dzieci, ale dla wspólnego życia obejmującego w pewien sposób wszystkie tamte sprawy szczegółowe"1'. - Seksualne zadowolenie12. Pożycie seksualne stanowi tak wyraz miłości, jak i środek podtrzymujący i ożywiający miłość,, jest wypowiadaniem się, jest formą zakomunikowania partnerowi swej miłości, bogatszej niż samo pożąda- nie"13. Współżycie seksualne jest źródłem doznań niemożliwych do przekaza- nia na drodze przekazu werbalnego. Jest wejściem w intymny świat współmał- żonka, fascynacją tym światem i potwierdzeniem głębokiej więzi z małżeń- skim partnerem. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości, sukces w osiąganiu zadowolenia z pożycia seksualnego w małżeństwie staje się bar- dzo ważnym zadaniem małżonków14. Jego brak stawia pod znakiem zapytania jakość ich małżeńskiego życia, a to z kolei jego trwałość . Zob. C.R. Rogers, Becoming Partners: Marriage and Its Alternatives, N.Y. 1972. M. Braun-Gałkowska, Psychologia..., dz. cyt, s. 17. „Poczucie szczęścia i zadowolenia - podkreśla autorka na innym miejscu -jest konsekwencją osiągania celów, a nie celem samym w sobie. W miarę rozwoju człowiek uczy się coraz bardziej doceniać przeżycie przyjemności jako skutku osiągania trudnego do zdobycia dobra". M. Braun- Gałkowska, Znaczenie religijności..., dz. cyt., s. 67; Psychologiczna analiza systemów rodzin- nych osób zadowolonych i niezadowolonych z małżeństwa, Lublin 1992, s. 22. Zob. A. Clark, P. Wallin, Women's Sexual Responsiveness and the Duration and Quality ofTheir Marriages, AJS 71(1965), s. 187-196; por. M. Ziemska, Rodzina..., dz. cyt., s. 71. E. Sujak, Kontakt psychiczny..., dz. cyt., s. 114; por. S. de Lestapis, Małżeństwo. Od udręki do równowagi, Warszawa 1979, s. 80; M. Szalankiewicz, Satysfakcja seksualna kobiet a szczęście małżeńskie, PR 4(1982), s. 42. 14 M. Mead, dz. cyt., s. 295; por. L. Thompson, G.B. Spanier, The End of Marriage..., dz. cyt., s. 109; H.R. Mowrer, Sex as a Factor in Domestic Discord, ASR 1(1936), s. 263. Utrzymywanie pozamałżeńskich stosunków seksualnych przez kobiety jest często motywowane brakiem satysfakcji seksualnej z małżeńskim partnerem. Zob. J. Witczak, Problem zdrady malżeń- skiej,PR2(1984), s. 29. Sama zdrada małżeńska, pomijając moralny aspekt, jest zjawiskiem negatywnym, ponieważ niszczy zaufanie, prowadzi do rozluźnienia małżeńskiej więzi, rodzi pozamałżeńskie emocjonalne związki i bardzo często prowadzi do rozwodu. Zob. B. Łobodzińska, Małżeństwo w mieście, Warszawa 1970, s. 267. Małżeńskie gratyfikacje partnerów a jakość ich małżeńskiego życia 173 Analizowane w kategoriach zaspokajania potrzeb małżeństwa responden- tów należały bez wątpienia do nieudanych. Z ośmiu potrzeb, których zaspoko- jenia powszechnie oczekuje się w małżeństwie, żadna z nich nie była zadowa- lająco zaspokajana u znacznej części małżeństw. W pełni zaspokajane były te potrzeby jedynie u nikłej części małżeństw: miłości - 14,2%, bezpieczeństwa - 6,2%, czułości - 8,0%, zrozumienia - 6,2%, zaufania - 7,4%, pomocy - 6,8%, zabezpieczenia materialnego - 13,1% oraz potrzeba seksualna - 35,2%. W po- zostałej części potrzeby te albo były tylko w części zaspokajane, albo zupełnie nie. Graficzny obraz tej sytuacji prezentuje następujący wykres. Wykres 13. Zaspokajanie potrzeb w małżeństwie Zaspokajanie potrzeb w małżeństwie 200 r- 180 160 I •o « 14C t "o '^ ? i - H «?! * 40 r 20 I oL 1 2 , "/K'*«r>j*^ \J?\$ Porzeby: 1. Mitości; 2. Bezpieczeństwa; 3. Czułości; 4. Zrozum ienia; 5. Zaufania; 6. Pomocy; 7. Seksualna; 8. Zabezpieczenia materialnego |g Całkowicie S Częściowo ? Wtale 3. Efektywność komunikowania się w małżeństwie U podstaw istnienia każdej społeczności czy grupy społecznej leży sys- tem komunikowania się. Komunikowanie się jest krwiobiegiem międzyoso- bowego i społecznego współistnienia16. Jako warunek istnienia grupy, ko- munikowanie się jest zatem tak stare, jak stara jest ludzkość. System komu- nikowania się to „zespół kanałów zdolnych do przekazu informacji pomię- dzy wieloma podmiotami" 7. Analiza procesu przekazu informacji prowadzi do wyróżnienia części składowych w systemie komunikowania się. Są to: podmiot przekazujący informację, kanał, którym informacja jest przekazy- wana, samo przesłanie i podmiot, do którego przesłanie jest skierowane. 17 ' A.A. Schneiders, Failure of Communication, Marriage. A Psychological and Morał Approach, W.C. Bier ed., N.Y. 1965, s. 197. V. Mortara, L'analisi delie strutture organizzative, Bologna 1973, s. 136. 174 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Skuteczność przekazu informacji zależy od wielu czynników: od tre- ści przesłania, sprawności kanału, którym informacja jest przekazywana, a w szczególności od tego, czy przekazujący przesłanie i adresat „mówią" tym samym językiem. Warunkiem właściwego odbioru przesłania jest zatem dekodyfikacja przez adresata przesłania, w szczególności symboli, przy pomocy klucza, jakim posłużył się przekazujący przesłanie18. Szczególny charakter związku małżeńskiego wymaga umiejętności komu- nikowania się we wszystkich sferach życia. Dotyczy to tak werbalnego, jak i niewerbalnego sposobu komunikowania się. Każdy z nich implikuje bazę partnerstwa i tolerancji. Partnerstwo zakłada stawianie na równi własnych pragnień i oczekiwań z pragnieniami i oczekiwaniami partnera, bez narzucania partnerowi swojego punktu widzenia i odczuwania; tolerancja każe tolerować u współmałżonka odmienne przekonania, opinie i punkty widzenia19. W procesie komunikowania się w małżeństwie ma miejsce otwarcie się na rozmówcę - partnera. Otwarcie się wobec innych jest ogromnie ważnym czynnikiem międzyludzkiej więzi w ogóle, a w małżeństwie w szczególności. Jest ono wyrazem zaufania do partnera i sympatii, jaką go darzy współmałżo- nek. W procesie komunikowania się małżonkowie artykułują również zawie- dzione przez partnera małżeńskiego nadzieje i oczekują wytłumaczenia tego stanu rzeczy czy też ewentualnych przeprosin od drugiej strony20. W ten spo- M.A. Fitzpatric, D.L. Ritchie, Communication Theory and the Family, Sourcebook of Family Theories and Methods, P.G. Boss et al. eds, N.Y. 1993, s. 568; N. 0'Neill, G. 0'Neill, Open Marriage: Implications for Human Sernice Systems, FCo 22(1973), s. 449-456. 19 Wyróżnia się cztery style komunikowania się w małżeństwie: a. Styl konwencjonalny: cechuje go stosunkowo niska otwartość partnerów na siebie, a w zwią- zku z tym tylko częściowa wzajemna wymiana myśli i uczuć. Celem tego typu komunikowania się nie jest faktyczny przekaz, a raczej sztuczne wytworzenie atmosfery spokoju i bezpieczeństwa; b. Styl kontrolujący - manipulujący. Główną cechą tego stylu jest chęć oddziaływania na partnera celem osiągnięcia w nim pożądanych zmian. Najczęściej odbywa się to drogą niewerbalną, a więc za pomocą gestów, mimiki, tonu głosu; c. Styl działań pośrednich. Partnerzy nie wyrażając wprost swoich uczuć, intencji i problemów artykułująje „przy okazji", w zdenerwowaniu lub produkując problemy zastępcze. Ten styl komu- nikowania się jest raczej jego brakiem niż faktycznym sposobem małżeńskiego komunikowania się; d. Styl otwarty: odznacza się on pełną otwartością w stosunku do partnera. Respektując godność małżeńskiego partnera współmałżonek dzieli się z nim autentycznie, bezpośrednio i szczerze tym, co myśli, czuje i przeżywa. Zob. J.L. Hawkins, C. Weisberg, and D.W. Ray, Spouse Differences in Communication Style: Preference, Perception, Behavior, JMF 42(1980), s. 585-593; por. A. Ma- nenti, Vivere insieme. Aspetti psicologici, Bologna 1991, s. 68-73. 20 G. Levinger, D.J. Senn, Disclosure ofFeelings in Marriage, MPQ 13(1967), s. 237-249. Małżeńskie gratyfikacje partnerów a jakość ich małżeńskiego życia 175 sób małżonkowie poznają się coraz głębiej i dochodzą do wspólnych ustaleń na drodze lepszego zrozumienia i kompromisów . Znakiem braku funkcjonalnego komunikowania się między małżonkami jest: ośmieszanie partnera, wytykanie mu wad, krytyka, ale i tuszowanie błę- dów, sztuczne łagodzenie problemów, unikanie ich przez odwracanie od nich uwagi oraz wyrachowanie oparte na chłodnej kalkulacji zysków i strat . Bada- nia psychologiczno-socjologiczne jednoznacznie wskazują, że w małżeń- stwach przeżywających kryzys zawsze uwidaczniają się znaczne braki w pro- cesie komunikowania się23. Podobne braki w komunikowaniu się występują w sytuacji, gdy jeden ze współmałżonków jest uzależniony, na przykład od alkoholu24. Wykres 14. Ocena eksmałżonka przez respondenta E3 Fbsiadaf te cechy B O-ęściow o posiadał ? Nie posiadał Ocena współmałżonka 8 10 11 1. Radosny; 2. Życzliwy; 3. Kochający; 4. Opiekuńczy; 5. Tolerancyjny; 6. Odpowiedzialny; 7. Altruistyczny; 8. Pracowity; 9. Prawdomówny; 10. Zgodny; 11. Opanowany; Analiza danych wskazuje na daleko idące braki w tym względzie u partne- rów zdezintegrowanych małżeństw. W ocenie respondentów tylko 1,5% eks- małżonków było altruistycznych, 4,6% prawdomównych i tyleż tolerancyj- J.F. Cutler, W.G. Dyer, Initial Adjustment Process in Young Married Couples, SF 44(1965), s. 195-201. 22 Jakość małżeńskiego komunikowania się można ocenić na bazie trzech kryteriów: a) stopnia zgody małżonków w ważnych małżeńskich sprawach; b) stopnia otwarcia się przed małżonkiem: na ile małżonek dzieli się ze współmałżonkiem swymi osobistymi problemami; c) stopnia zaufania: czy współmałżonek jest pierwszą osobą u której druga strona szuka pomocy w sytuacjach stresu i de- presji. Zob. L.I. Pearlin, Status Ineąuality andStress in Marriage, ASR 40(1975), s. 350-351. M. Gumiński-Cleek, A.T. Pearson, Perceived Causes of Dworce. An Analysis of Interrelationships, JMF 47(1985), s. 181; por. G. Hoppe, Intime Kommunikation. Tiibingen 1974. 24 W.R. Downs, Alcoholism as a Developing Family Crisis, FR 31(1982), s. 11. 176 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ nych, 5,2% zgodnych, 7,7% odpowiedzialnych, 8,3% opanowanych, 10,8% opiekuńczych, 16,4% kochających, 18,8% życzliwych. Inni prezentowali częściowe albo całkowite braki w tych aspektach. Przy takiej skali braków proces komunikowania się między małżonkami mógł istnieć tylko w szcząt- kowej formie i nie mógł być sposobem rozwiązywania konfliktów, a nade wszystko stanowić czynnika wzrostu dla współmałżonków. Wykres 14 przed- stawia dane w tym zakresie. 4. Zakres małżeńskich interakcji Małżeństwo, jako związek o szczególnym charakterze, stwarza szeroką bazę dla małżeńskich interakcji: duchowej, psychicznej, seksualnej i ekono- micznej. Jakość i zakres tych interakcji są dodatnio skorelowane z jakością małżeństwa: im wyższa jakość i szerszy zakres małżeńskich interakcji, tym wyższa jest jakość małżeńskiego związku25. Korelację tę można wyrazić w następujących, bardziej konkretnych twier- dzeniach: im szerszy jest zakres wspólnych działań (praca, rekreacja, wycho- wanie dzieci, uczestnictwo w nabożeństwach) , im bardziej małżeństwo ma charakter partnerski , im jest efektywniejsze w rozwiązywaniu problemów , tym wyższa jest jakość tego małżeństwa. Podobnie można sformułować odwrotną korelację: im większa przestrzeń dzieli małżonków (na przykład z powodu pracy), im rzadziej podejmują wspólne działania, im mniej spędzają ze sobą wolnego czasu, tym niższa jest jakość ich małżeńskiego życia. Dane uzyskane w niniejszych badaniach potwierdzają tę tezę wyraź- nie. Podczas gdy małżonkowie znajdowali stosunkowo szeroką wspólną prze- strzeń co do spraw o charakterze raczej abstrakcyjnym: wiary w Boga (37,3%), planowania rodziny (34,8%) oraz kwestii nie związanych z codziennym ży- ciem: aborcja (42,3%), antykoncepcja (48,8%), to brak zgodności zaryso- wywał się co raz bardziej w miarę jak chodziło o kwestie życia codzienne- go: wychowanie dzieci - 39,2%, wydawania pieniędzy - 48,8%, zainteresowań 25 Według badań A. Burnsa brak wspólnych zainteresowań jest drugą (po braku satysfakcji seksual- nej) przyczyną rozwodów. Zob. A. Burns, Perceived Causes ofMarriage Breakedown and Condi- tions ofLife, JMF 46(1984), s. 553. 26 Zob. L.S. Bee, Marriage and Family Relations, N.Y. 1959; por. D.A. Pond, A. Ryle, and M. Hamilton, Marriage and Neurosis in a Working-class Population, BJP 109(1963), s. 592-598; D.K. Orthner, Familia Ludem: Reinforcing the Leisure Component in Family Life, FCo 24(1975), s. 175-183. 27 28 J.L. Hawkins, dz. cyt., s. 592-598. L.M. Terman, Psychological Factors in Marital Happiness, N.Y. 1938. Małżeńskie gratyfikacje partnerów a jakość ich małżeńskiego życia Ml - 49,4%, spędzania wolnego czasu Zob. wykres 9. 5. Zgodność małżeńskich ról 49,7% oraz relacji z teściami - 54,3%. Rola społeczna, jak to zostało zdefiniowane wyżej, stanowi zbiór obo- wiązków, jakie winna wypełniać osoba o danym statusie społecznym. Jest to, patrząc od strony innych, zbiór oczekiwań, jakie oni mają w stosunku do konkretnej osoby. Zatem rola społeczna jest tym, co dana osoba czyni i tym, czego inni oczekują od niej w konkretnej społecznej sytuacji29. Analiza pojęcia „roli społecznej" prowadzi do wyróżnienia jej elemen- tów. Są to: — role performance (rola wykonywana) — zbiór modeli zachowań jed- nostki w danej sytuacji społecznej; -perception of role performance (percepcja roli) - rozumienie pełnionej przez siebie roli; - role attendance (oczekiwania innych) - zbiór oczekiwań, jakie inni mają w stosunku do osoby o danym statusie społecznym; -perception ofrole attendance (percepcja oczekiwań innych) - wyobra- żenie oczekiwań innych, jakie ma osoba pełniąca daną rolę (w stosunku do niej samej)30. Warunkiem dobrego funkcjonowania małżeńskiego życia jest zgodność pomiędzy role performance i perception ofrole performance jednego z mał- żonków a role attendance drugiego. Znaczące różnice w tym względzie są znakiem braku zgodności ról i mogą być powodem niezadowolenia partnerów, a nawet ostrego konfliktu między nimi. W tym przypadku nie ma większego znaczenia, w jakim wymiarze zachodzą różnice (pełnionej roli, jej idei czy idei oczekiwań innych); rzeczywistość jest ta sama: brak zgodności ról i te same skutki - obniżenie się jakości małżeńskiego życia. Aczkolwiek istnieją kulturowo określone wzory zachowań w małżeństwie, czyli określone sposoby wypełniania ról i modele oczekiwań innych, to jednak w każdym małżeństwie mają miejsce pewne specyficzne oczekiwania odno- śnie do zachowań współmałżonka czy to z racji osobowych cech partnera, szczególnej sytuacji, w jakiej znajdują się małżonkowie, czy zakresu ich wie- 29 G. Milanesi, Socjologia delia religione, Torino 1971, s. 166. Rola społeczna ma charakter par excellence społeczny. Jej źródłem jest proces interakcji na styku jednostki z innymi jednostkami czy grupą społeczną. Człowiek będący oeconomicus i psy- chologicus staje się sociologicus. Zob. R. Dahrendorf, Homo sociologicus, Roma 1966, s. 84; por. I. Nye, F.M. Berardo, The Family. Its Structure and Interaction, N.Y. 1973, s. 9-11. International Encyclopedia of Social Sciences, London-N.Y. 1968, vol. 13, s. 554-555. 178 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ dzy o danej roli oraz motywacji do jej wypełniania. Te szczegółowe uwarun- kowania mogą sprawić, że dwa związki małżeńskie o zbliżonym statusie spo- łecznym mogą prezentować znacząco odmienne jakości małżeńskiego życia. Powyższą analizę można ująć w następującą tezę: istnieje dodatnia korela- cja pomiędzy zgodnością małżeńskich ról a jakością małżeńskiego życia. Albo innymi słowy: im w małżeństwie jest większa zgodność małżeńskich ról, tym wyższa jest jakość małżeńskiego życia . Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że bardziej niż o „obiektywną" chodzi tu o „postrzeganą" zgodność ról. Mał- żonkowie oceniają pozytywnie w tym wymiarze swoje małżeństwo, gdy są przekonani, że mają zgodne opinie w sprawach ważnych dla ich małżeństwa, a dotyczące w szczególności: prowadzenia domu, zarabiania na życie, relacji z krewnymi, pożycia seksualnego, spędzanie wolnego czasu, wychowania dzieci, wspólnego przebywania, sposobu wydawania pieniędzy oraz innych celów i wartości uważanych za ważne32. Z danych, dotyczących rozwiedzionych małżonków wynika, że właśnie w tych sprawach małżonkowie najrzadziej byli zgodni: w kwestii spędzania wolnego czasu - 3,7% (częściowo zgodni - 46,6%), wspólnych zainteresowań - 6,6% (częściowo zgodni - 42,0%), przyjaciół - 13,0% (częściowo zgodni - 49,4%), sprawach ekonomicznych - 13,6% (częściowo zgodni - 37,6%), a w odniesieniu do relacji z rodzicami i teściami - 18,5% (częściowo zgodni - 33,2%). Zob. wykres 9. Biorąc pod uwagę jakość małżeńskiego życia i jego stabilność można wy- różnić, przynajmniej teoretycznie, cztery rodzaje małżeństw: wysokiej jakości i stabilne; wysokiej jakości i niestabilne; niskiej jakości i stabilne; oraz niskiej jakości i niestabilne. Pierwsza z wymienionych kategorii małżeństw (o wysokiej jakości mał- żeńskiego życia i stabilne) wydaje się być łatwa do zrozumienia. Wysoko oceniane małżeńskie życie małżonkowie chcą zachować, a to czyni ich mał- żeństwo stabilnym. Druga kategoria (małżeństwa o wysokiej jakości małżeńskiego życia i nie- stabilne) jest raczej rzadkością. Ma to miejsce przede wszystkim wtedy, gdy któremuś z małżonków nagle ukaże się na horyzoncie bardzo kusząca alterna- tywa albo przypadkowe współżycie seksualne poza małżeństwem spowoduje ciążę i wynikające z tego konsekwencje. W takim wypadku małżeństwo, mimo swej wysokiej jakości, może okazać się nietrwałe. Z przeprowadzonych badań 31 Zob. J. Trost, Matę Selection, Marital Adjustment, and Symbolic Enviroment, AS 8(1964), s. 27-35; Some Data on Matę Selection: Homogamy andPerceivedHomogamy, JMF 29(1967), s. 739-755. 32 S.J. Bahr, B.C. Chappel, and G.K. Leigh, Age at Marriage, Role Enactment, Role Consensus, and Marital Satisfaction, JMF 45(1983), s. 799. Małżeńskie gratyfikacje partnerów a jakość ich małżeńskiego życia 179 wynika, że takich małżeństw było 3,1%. Wszystkie rozpadły się na skutek odejścia partnera (mężczyzny) do kochanki. Według M. Plżaka „/.../ kobieta zakochana poza małżeństwem idzie za głosem swego serca o wiele bardziej twardo i bezwzględnie (od mężczyzny), a rozwód przeprowadza zdecydowanie ostrzej"33. Przy niskiej jakości małżeńskiego życia może mieć miejsce jedna z dwóch możliwości: małżeństwo trwa mimo swych braków lub ma miejsce rozwód. W pierwszym przypadku rozwód jawi się jako zbyt „kosztowny" dla jednego czy obu małżonków w perspektywie braku lub znikomych alternatyw. Koszty ewentualnego rozwodu mogą być różnego rodzaju: obniżenie standardu życia, krzywda wyrządzana dzieciom, utrata prestiżu społecznego czy wyrzuty su- mienia w wypadku ludzi głęboko wierzących. Różne czynniki mogą z różną siłą działać w kierunku stabilności małżeństwa. Zależy to od osobowości samych małżonków, środowiska czy stopnia ich religijnego zaangażowania. E. Truninger wylicza siedem powodów, dla których kobiety nie dążyły do rozwodu pomimo niskiej jakości ich małżeńskiego życia: miały negatywny obraz samych siebie, wierzyły, że współmałżonek się jeszcze zmieni, obawiały się problemów ekonomicznych, chciały zachować dla dzieci ojca, nie były pewne, czy poradzą sobie same, obawiały się opinii publicznej oraz obawiały się trudności znalezienia pracy mając na utrzymaniu dzieci34. Małżeństwo o niskiej jakości małżeńskiego życia rozpada się, gdy jawiące się alternatywy wydają się być dla jednego czy obydwu małżonków korzyst- niejsze niż trwanie w nieudanym związku, zaś przewidywane koszty działań są oceniane jako niższe od spodziewanych gratyfikacji35. W takiej sytuacji roz- wodzący się muszą też uporać się z zewnętrznymi naciskami, by pozostać w związku, o ile takie mają miejsce. Również i one wchodzą w zakres pono- szonych kosztów rozwodu. Następujący wykres 15 przedstawia rozbieżność pomiędzy oczekiwaniami eksmałżonków w czasie zawierania związku mał- żeńskiego a rzeczywistością ich małżeńskiego życia. Z danych wynika, że rozwiedzeni, zawierając związek małżeński, naj- częściej oczekiwali trwałości związku (98,7%) i tu spotkał rozwiedzionych 34 M. Plżak, Małżeńskie katastrofy, Warszawa 1973, s. 141. R. Gelles, C.P. Cornell, Intimate Violence in Families, Beverly Hills 1985, s. 77. 35 Zdaniem R.J. Udry dotyczy to głównie mężczyzn. W wypadku kobiet znaczącą rolę odgrywa czynnik ekonomiczny, dla którego kobieta gotowa jest pozostać w niesatysfakcjonującym ją związ- ku, by utrzymać wyższy status społeczny. Zob. R.J. Udry, Marital Alternatives and Marital Di- sruption, JMF 43(1981), s. 844-845. To tłumaczy fakt rozpadania się wielu małżeństw po upływie 10-15 lat. Związek, w którym dotąd żyli, nie przyniósł im oczekiwanego zadowolenia, a małżon- kowie czują się jeszcze wystarczająco młodzi, by zaczynać od nowa. Zob. B. Łobodzińska, Ma- nowce małżeństwa i rodziny, Warszawa 1963, s. 154. 180 MIKROSTRUKTURALNE CZYNNIKI DEZINTEGRACJI WSPÓŁCZESNEJ RODZINY POLSKIEJ Wykres 15. Oczekiwania rozwiedzionych a rzeczywistość Oczekiwania rozwiedzionych a rzeczywistość ai' B Oczekiw anie ? Rzeczywistość Rodzaje oczekiwań: a. Trwałego związku; b. Pomocy; c. Potomstwa; d. Satysfakcji seksualnej; e. Miłości;f. Wierności; g. Wyższej pozycji społecznej; h. Bardziej urozm aiconego życia największy zawód - wszyscy się rozwiedli; wielkie rozczarowanie związane było z zawiedzionymi nadziejami wiązanymi z dziećmi, miłością i wierno- ścią małżeńską. Ogólnie biorąc stopień rozczarowania partnerem małżeń- skim był bardzo wysoki. Nie ulega zatem wątpliwości, że analizowane małżeństwa, które uległy dezintegracji, blisko w całości (96,9%) należały do kategorii małżeństw nie- udanych. Ich jakość widziana w perspektywie zaspokajania potrzeb, jak to już wykazano wcześniej, była bardzo niska. Były to w dużej mierze małżeństwa wyizolowane. Świadczą o tym trzy fakty: po pierwsze częsty brak wspólnych przyjaciół; po drugie rozwiedzeni nie szukali, ani nie oczekiwali pomocy wśród przyjaciół w kryzysie, jaki przeżywali; wreszcie w przeważającej więk- szości (58,6%) nie odczuwali presji otoczenia, by trwać w związku; w pozo- stałej części (41,4%) presja ta była, ale jedynie w co trzecim wypadku znaczą- ca, nieco częściej w wioskach niż w miastach. Jeżeli jest prawdą, że życie małżeńsko-rodzinne obejmuje swym zakresem wszystkie wymiary ludzkiego życia w całym swoim bogactwie oraz niezależ- nie od tego, w jakim stopniu ktoś jest przekonany o możliwości wytłumaczenia rozpadu małżeństwa w świetle konkretnej teorii, jedno jest pewne: rozwód jako dezintegracja małżeńskiego i rodzinnego życia należy do kategorii bardzo złożonych problemów. Stąd każdy wysiłek zmierzający do wytłumaczenia rozwodów stanowi przyczynek do lepszego zrozumienia tego zjawiska przez socjologów i bazę do ewentualnych prorodzinnych działań dla państwa, Ko- ścioła i innych instytucji, dla których trwałość małżeństwa jest nie tylko do- brem wspólnym, ale i dobrem samych małżonków. ZAKOŃCZENIE Obserwacja życia rodzinnego w nowoczesnym społeczeństwie, jak i po- wyższa analiza prowadzą do stwierdzenia, że przed rodziną dziś, bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości, staje wielka szansa, by być szczęśliwą i odnieść sukces, ale jednocześnie jawią się też zagrożenia, które powodują, że wiele małżeństw rozpada się, a jeszcze więcej - aczkolwiek nie kończy się rozwo- dem-jest nieudanych. xj Wielką zdobycz nowoczesnego społeczeństwa, w której partycypuje również rodzina, stanowi przeświadczenie o równości ludzi i przysługują- cych im równych praw. Dyskryminowana przez wieki kobieta cieszy się obecnie pełnią praw i równym z mężczyzną statusem społecznym. Dostęp do wykształcenia, praca zawodowa kobiety i ogólna zmiana w mentalności ludzi stały się głównymi czynnikami jej emancypacji. Podział ról w rodzin- nych strukturach ma dziś swoje źródło raczej w podziale na płeć, w funk- cjach rodziny i wynikających z tego konsekwencjach, a nie w kulturowych, dyskryminujących kobietę, stereotypach. Konsekwencją takiej mentalności jest powszechnie przyjmowany part- nerski model rodziny, w którym autorytet w rodzinie jest równomiernie rozłożony pomiędzy mężem i żoną. W małżeństwie nie ma rozkazującego i poddanego, a małżeńsko-rodzinne decyzje są podejmowane na bazie dialo- gu między małżonkami po rozważeniu wszystkich pro i contra. Szansę dla współczesnych rodzin należy upatrywać również w fakcie, że zdecydowana większość wychodzących za mąż i żeniących się robi to w przeświadczeniu, że podstawą ich decyzji jest głęboka miłość. Ten wolny, bazujący na osobistym wyborze partnera małżeńskiego związek stwarza niewątpliwie konieczne warunki do zaistnienia małżeńskiego szczęścia; tylko wolny człowiek może być szczęśliwy. Jednak te niewątpliwe szansę rodziny niosą też i znaczący element ryzy- ka. Praca zawodowa kobiety niejednokrotnie obciąża ją ponad siły, wyczer- puje fizycznie i psychicznie, co często odbija się negatywnie na rodzinnych interakcjach, a prawie zawsze przynosi uszczerbek dla socjalizującej funkcji rodziny. Pierwszymi ofiarami tego „zaniedbania" są dzieci, drugimi - często sami rodzice. Koszty zaś tych zaniedbań ponosi całe społeczeństwo. 182 Zakończenie Drugie zagrożenie współczesnej rodziny jest zlokalizowane w sercu jej szansy - w przeświadczeniu nupturientów, że zawierają związek małżeński motywowani głęboką miłością. Otóż nierzadko zdarza się, że to, co wydaje się być dla nupturientów miłością, jest czystym chwilowym zafascynowa- niem atrakcyjnym pod względem seksualnym partnerem. Zawarty na bazie takiej „miłości" związek ma niewielkie szansę przetrwania. W zderzeniu się z nieuchronnymi trudnościami, po ustąpieniu pierwszej fascynacji, okazuje się zbyt słaby, by przetrwać próby codziennego życia. Nadto współczesna polska rodzina jest zagrożona na wiele innych spo- sobów. Oto najważniejsze z nich: Pomimo że decyzja o zawarciu związku małżeńskiego i założeniu rodzi- ny należy do najważniejszych w życiu człowieka, to obecnie w Polsce ob- serwuje się powszechny brak całościowego przygotowania do życia w rodzi- nie. Brak w tym względzie odpowiedniego programu i jego realizacji. Ist- niejące „programy", zawężające przygotowanie do małżeństwa i rodziny do wymiaru seksualnego i to jedynie w perspektywie tzw. „bezpiecznego sek- su", są bardziej czynnikiem destabilizującym niż czynnikiem trwałości małżeństwa: najczęściej uczą hedonizmu, wzmagają egoizm, prowadzą do postaw, w których partner jest traktowany jako przedmiot użycia i przyjem- ności. Oparte na takich zasadach małżeństwo ma nikłe szansę przetrwania i żadnych szans bycia związkiem miłości. Seksualne pożycie małżeńskie jest wyrazem miłości partnerów, sposobem komunikowania się między nimi, czynnikiem utrwalania się i wzrostu małżeńskiej miłości, ale nie jej źródłem. Osadzone jedynie na seksualnej fascynacji małżeństwo jest nietrwałe, tak jak nietrwała jest ta konkretna fascynacja. Jest prawie pewne, że małżonek wcześniej czy później w przyszłości spotka młodszego i bardziej, pod wzglę- dem seksualnym, atrakcyjnego partnera. Kusząca alternatywa może okazać się tak silna, że istniejące jeszcze między małżonkami więzy nie wytrzymają próby czasu. Czynnikiem destabilizującym współczesną rodzinę polską są antyro- dzinne ideologie. Co prawda, polska rodzina oparła się destrukcyjnym dzia- łaniom ideologii komunistycznej, która upatrywała w państwie rodzinnego superedukatora, ale nowe ideologie wydają się być bardziej „podstępne". Wykorzystując siłę instynktu seksualnego człowieka, usiłują zatrzeć granicę pomiędzy tym, co należy do jego naturalnych zapotrzebowań, a tym, co ma charakter biologicznych, psychicznych czy społecznych dewiacji. Te niewąt- pliwe dewiacje i patologie nie są nazywane po imieniu, lecz wręcz, najczę- ściej pośrednio i w sposób zakamuflowany, prezentowane jako nowe sta- dium w filogenetycznej perspektywie rodziny. Homoseksualizm jest dobrym tego przykładem. Zakończenie 183 Wielkim problemem współczesnych rodzin polskich jest brak odpo- wiedniej polityki państwa wobec rodziny. Pomijając lata następujące bezpo- średnio po II wojnie światowej, nigdy w Polsce nie było w tej dziedzinie tak źle, jak obecnie. Zmiany systemowe po 1989 r. przyniosły wprawdzie wiele pozytywnych nowości, ale dla większości rodzin były one negatywne: po- większył się krąg rodzin ubogich, problem mieszkaniowy nabrał horrendal- nych rozmiarów, leczenie i szkolnictwo zaczęły być usługami dostępnymi dla bogatych, wzrosło nie uzasadnione niczym rozwarstwienie pomiędzy grupami społecznymi; kolejne rządy obciążały kosztami przemian sektor przez siebie kontrolowany - budżetowy. Ogromnym zagrożeniem dla współczesnej rodziny polskiej jest alkoho- lizm. Tak, jak to wynikało z badań, około 30% rozwodów w Polsce w nim ma swoje źródło. Do liczby zdezintegrowanych z powodu alkoholizmu rodzin należałoby dodać również miliony tych, które wprawdzie nie rozpadły się, ale prezentują z tego powodu bardzo niską jakość małżeńskiego życia. Taki stan rzeczy należałoby raczej nazwać rodzinną wegetacją niż rodzinnym życiem. Silnie destabilizującym, aczkolwiek trudnym do wykazania statystycznie, czynnikiem rodzinnego życia w Polsce jest brak wierności małżeńskiej. Z powyższych badań wynikało jasno, że około 37% rozwodów ma bezpośred- nio swe źródło w małżeńskich zdradach. Do tego należałoby dodać te sytuacje, w których małżeńska niewierność pośrednio przyczyniła się do obniżenia jakości małżeńskiego życia, a nawet do rozwodu, chociaż, z wielu powodów, w procesie rozwodowym zostało to inaczej wyartykułowane. Często dezorganizacja współczesnej rodziny polskiej dokonuje się na ba- zie braku dojrzałości psychicznej małżonków. Nie chodzi tu o przypadki wręcz patologiczne dotyczące jednego lub obydwu małżonków, które z góry skazują małżeństwo na niepowodzenie, ale o te sytuacje, w których brak odpowiednie- go stopnia dojrzałości partnerów obniża jakość małżeńskiego życia, a z czasem może nawet być przyczyną jego dezintegracji. W tym wypadku małżonkowie zapominają, że szczęśliwa rodzina nie powstaje automatycznie z chwilą za- warcia związku małżeńskiego i zrodzenia potomstwa; prawdziwa rodzina jest tworzona zdeterminowanym wysiłkiem każdego dnia. „Families - podkreśla P.A. Selecky - are madę, not born" ! Ma to miejsce wtedy, gdy między mał- żonkami wzrasta poczucie jedności, wzajemnego szacunku, miłości i zrozu- mienia oraz świadczona na co dzień jest wzajemna pomoc. Bez tego wysiłku, zmierzającego do stania się rodziną, nawet kochające się pary mogą pewnego dnia dojść do dramatycznego stwierdzenia, że już więcej ich dzieli niż łączy, P.A. Selecky, Families Are Madę, Not Bom, MFL 64(1982), s. 6. 184 Zakończenie a swej przyszłości nie powinni dłużej wiązać z istniejącym jeszcze formalnie związkiem. Nie ulega wątpliwości, że z nowoczesnego życia społecznego nie da się wyeliminować rozwodów. Sprzyjające warunki dla rodzinnego życia, właści- we przygotowanie do życia w rodzinie i odpowiednia polityka państwa wobec rodziny mogą jedynie ograniczyć ich liczbę czy uczynić bardziej humanitar- nymi. Jednak - jak mówi Montesquieu - „wystarcza znać naturę ludzką, aby odczuć, jaki to byłby cud, gdyby, skoro prawo dawało całemu narodowi taką możność /możliwość rozwodu - W.M./, nikt nie uczynił z niej użytku"2. ' Montesąuieu, dz. cyt, s. 372. DODATEK PRORODZINNE DZIAŁANIA JAKO POMOC RODZINIE Ludzkie interakcje obejmują szeroki zakres i różne warstwy ludzkiej społecznej osobowości; małżeńsko-rodzinne interakcje zaś stanowią ich bardzo ważną część. Małżeńsko-rodzinne interakcje, jak to już zostało pod- kreślone w rozdziale pierwszym, mają bowiem swoisty charakter: biorąca w nich udział jednostka angażuje się całą swoją osobowością. W konsekwencji, gdy tej konkretnej osoby zabraknie, nikt i nic nie jest w stanie jej zastąpić. Z tej też racji życie rodzinne wymaga właściwych postaw, które się zdobywa przez odpowiednie przygotowanie, a sam rozwód jest prawie zawsze zdarze- niem skomplikowanym i bolesnym dla tych, których dotyka . Obecnie moż- na tylko marzyć, że „kiedyś powstanie nauka o współżyciu, która zbada, dokładniej niż obecnie, prawa rządzące osobistym kontaktem ludzi, ich wzajemnym na siebie oddziaływaniem"2. Być może pozwoliłoby to na zre- dukowanie liczby rozwodów i tym samym zapobieżenie licznym tragediom, które są ich konsekwencją. Jak dotąd, rozwody są rzeczywistością raczej częstą we współczesnym życiu społecznym i nic nie wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości będzie inaczej. Zagrożona rozwodami rodzina potrzebuje pomocy; potrzebująjej też ci, których rodziny się rozpadają. 1. Przygotowanie do małżeństwa i rodziny Nie ulega wątpliwości, że pierwszą i najważniejszą formą pomocy ro- dzinie jest przygotowanie młodzieży do małżeństwa i życia w rodzinie. Ma ono na celu stworzenie odpowiedniej bazy ekonomicznej, społecznej, psy- chologicznej i moralnej dla funkcjonowania rodziny, zwiększenie prawdo- podobieństwa trafnego doboru partnerów małżeńskich, lepszego radzenia sobie z problemami życia małżeńsko-rodzinnego, osiągnięcia wyższej jako- ści tego życia, a tym samym większej jego trwałości3. 1 Zob. J. Libmann, Le divorce, Paris 1971. 2 Z. Mysłakowski, O kulturze współżycia, Warszawa 1967, s. 7. Niektórzy uważają, że zawierany przez młodych ludzi związek małżeński to całkowicie terra ignota - nupturienci „niczego jeszcze nie są świadomi". Zob. W. Sokoluk, D. Andziak, M. Trawińska, 186 Dodatek Nowoczesne społeczeństwo charakteryzuje się daleko posuniętym po- działem pracy i specjalizacją. Każda z tych specjalizacji wymaga odpowied- niego przygotowania, proporcjonalnego do skali trudności wypełnianych ról. Małżeństwo i rodzina, obok pracy zawodowej jednostki, stanowią najważniej- sze dziedziny życia ludzi dorosłych. Jednakże, podczas gdy przygotowaniu zawodowemu poświęca się wiele uwagi, środków finansowych i czasu, to przygotowanie do życia w małżeństwie i rodzinie nie przyjęło jeszcze w Polsce zinstytucjonalizowanej formy4. Ciągle jeszcze bazuje się na przekonaniu mającym charakter stereotypu, że jest to pole działania rodziny pochodzenia. Pomijając przypadki oczywiste, kiedy rodzina pochodzenia nie dba o przygo- towanie potomstwa do życia małżeńsko-rodzinnego (rodziny patologiczne, rozbite, dzieci wychowywane w domu dziecka), można się poważnie zastana- wiać, czy w większości rodzin „normalnych" ma ono miejsce. Chodzi oczywi- ście o przygotowywanie zamierzone i ukierunkowane, a nie pośrednie - „przy okazji". To ostatnie zasadniczo nie może być kwestionowane. To w rodzinie 1 i \ Przysposobienie do życia w rodzinie, Warszawa 1987, s. 294. Z twierdzeniem takim trudno się zgodzić, ponieważ zakłada ono całkowity brak obserwacji i doświadczeń wyniesionych z rodzin pochodzenia, czemu wyraźnie zaprzecza doświadczenie. Według niektórych socjologów nawet rozwód jest „powielany" przez nowe pokolenie. Zob. C.W. Muellel, H. Pope, Marital Instabllity. A Study oflts Transmission between Generations, JMF 39(1977), s. 91. Poza tym nie wszystkie rzeczy w życiu są nieprzewidywalne. Wreszcie, to właśnie celem przygotowania do małżeństwa jest poznanie małżeńskiej rzeczywistości, by nupturienci byli jak najwięcej rzeczy świadomi, a szcze- gólnie: podejmowanych zadań, charakteru związku, jego miejsca i roli w społeczeństwie, charakte- ru przyszłego współmałżonka, jego systemu wartości z miejscem małżeństwa i rodziny w tym systemie, postaw, stanu zdrowia, stanu przygotowania zawodowego, aby w razie potrzeby mogli podjąć działania, by je zmienić! Chcąc uczynić skutecznym przygotowanie do małżeństwa należy wypracować odpowiedni program. Według D.A. Bagarozziego i P. Rauena na 13 istniejących w Ameryce programów przy- gotowania do życia rodzinnego wszystkie okazały się zbyt ogólne i dlatego nie odpowiadały kon- kretnym potrzebom. Zob. D.A. Bagarozzi, P. Rauen, Premarital Counseling: Appraisal and Status, AJFT 9(1981), s. 13-30; por. M. Coleman, L.H. Ganong, Effect of Family Structure on Family Attitudes andExpectations, PR 33(1984), s. 429. Wychowaniu do życia rodzinnego nie sprzyja też jedynactwo. Zarówno jedynaki, jak i jedyna- czki mają większą dozę egocentryczności i mniejszą gotowość do poświęceń. Zob. S. Hawke, D. Knox, The One-Child Family: New Life-Style, FCo 27(1978), s. 217. Najwięcej uwagi przygotowaniu do życia w małżeństwie i rodzinie poświęca w Polsce Kościół. Ale i te działania mają znaczne ograniczenia: po pierwsze nie obejmują wszystkich nupturientów; po wtóre przyjmują one nierzadko charakter rutynowo-biurokratyczny. Proponowane od jakiegoś czasu lekcje szkolne przygotowania do życia w rodzinie sprowadzają się najczęściej do uczenia młodzieży „bezpiecznego seksu", technik seksualnych, a nie stanowią wszechstronnego przygoto- wania do małżeńsko-rodzicielskiej odpowiedzialności. Zob. J. Augustyn, Integracja seksualna, Kraków-Ząbki 1995, rozdz. II. Na kontrowersje w tej materii zwraca uwagę M. Kozakiewicz. Zob. M. Kozakiewicz, Moralne aspekty wychowania seksualnego, Seksuologia społeczna, K. Imieliński red., Warszawa 1974, s. 243-339. Dodatek 187 „utrwalają się podstawowe cechy charakteru /.../, wyobrażenia o sobie i innych ludziach, o własnych potrzebach i własnym miejscu w złożonej społeczności ludzkiej, o obowiązkach, jakie spadają na każdego z tytułu uczestnictwa w życiu społecznym, korzystania z wytworzonych wspólnie dóbr materialnych i kulturowych. Stąd również czerpie się określone wzory postępowania w życiu rodzinnym i społecznym" . Przygotowanie do małżeństwa można podzielić na dalsze, bliższe i bezpo- średnie. Na pierwsze składają się: wykształcenie i przygotowanie zawodowe, ekonomiczna niezależność, zdobycie przynajmniej minimum wiedzy socjolo- gicznej, psychologicznej i biologicznej, osiągnięcie dojrzałości uczuciowej oraz przyswojenie sobie odpowiednich postaw i systemu wartości przez nuptu- rientów; drugie polega na pogłębionym studium życia małżeńsko-rodzinnego, przysposobieniu do życia w grupie rodzinnej, wypracowaniu prorodzinnych postaw, weryfikacji i ewentualnej korekcie systemu wartości; trzeci etap przy- gotowania to poznanie małżeńskiego partnera pod względem charakterolo- gicznym, poznanie jego systemu wartości, inteligencji, modelu małżeństwa i rodziny, jaki chciałby urzeczywistniać w przyszłym małżeństwie. Podstawowym źródłem utrzymania dla większości ludzi społeczeństwa zindustrializowanego jest praca zawodowa. Praca zawodowa decyduje o wy- sokości zarobków, a zatem o jednym z wymiarów społecznego statusu - o za- możności. I chociaż warunki materialne nie gwarantują powodzenia małżeń- stwa, to jednak pewne ich minimum jest konieczne do prawidłowego funkcjo- nowania małżeństwa i rodziny. Brak zawodowego przygotowania nie tylko obniża ekonomiczne możliwości jednostki, zmuszając ją do podejmowania pracy o niższym prestiżu i uposażeniu, ale również bardzo utrudnia zdobycie jakiejkolwiek pracy. Przygotowanie do zawodu zdobywa się poprzez studium i odpowiedni trening. Niektóre zawody (role społeczne) wymagają długiego przygotowa- nia - na przykład studia wyższe. Stąd nierzadko się zdarza, że student będzie musiał wybierać pomiędzy odłożeniem zawarcia małżeństwa na czas po skończeniu studiów a konfliktem ról, na który niewątpliwie się naraża zawie- rając związek małżeński jeszcze w czasie studiów. W takiej sytuacji młodzi małżonkowie będą musieli otrzymywać materialne wsparcie od rodziców. Dlatego, wydaje się, że - poza nielicznymi wyjątkami - małżeństwo nazna- czone takimi brakami od samego początku naraża się na konflikty i stresy, wynikające z napotykanych problemów. Odpowiedzialna gotowość do peł- 1 H. Izdebska, Przygotowanie..., dz. cyt, s. 27. 188 Dodatek nienia ról zawodowych i społecznych połączona z ekonomicznym usamo- dzielnieniem się jest wyrazem socjalnej dojrzałości jednostki6. Częścią ekonomicznej niezależności jest posiadanie samodzielnego domu lub mieszkania. „Ze wszystkich uwarunkowań typu ekonomicznego - zauważa M. Braun-Gałkowska - posiadanie mieszkania jest chyba najważniejsze, gdyż umożliwia rodzinie normalną pracę i wypoczynek bez konfliktów z osobami trzecimi. Posiadanie samodzielnego mieszkania łączy się ze sprawą kontaktów między małżonkami a pokoleniem ich rodziców. Jest to problem ogromnie ważny dla obu stron"7. Badania wykazują, że odsetek małżeństw nieudanych jest wyższy wśród małżeństw, które mieszkają wspólnie z innymi osobami niż wśród tych, które mieszkają osobno8. Człowiek funkcjonuje w trzech wymiarach: biologicznym, psychicznym i społecznym. Każdy z nich jest ważny, bo każdy stanowi integralną część ludzkiej rzeczywistości. Minimalna znajomość tych aspektów ludzkiej rze- czywistości jest warunkiem koniecznym osiągnięcia zadowalającego stopnia jakości małżeńskiego życia. Biologiczny aspekt dotyczy cykli życia człowieka: poczęcia, zrodzenia, wzrostu, dojrzewania, okresu dojrzałego, starości i śmier- ci; podziału według płci i ról osób odmiennej płci w procesach biologicznych i zaspokajaniu popędu seksualnego. Znajomość wymiaru psychologicznego pozwala na uświadomienie sobie odmienności psychiki kobiety i mężczyzny; chodzi tu o odmienność reakcji, oczekiwań, stałości. Wreszcie znajomość świata społecznego: rodziny, kręgu przyjaciół, sąsiedztwa, zakładu pracy pomaga jednostce samej w tym świecie się znaleźć, jak i usytuować w nim odpowiednio rodzinę . Oczywiście sama wiedza nie gwarantuje jeszcze właściwego działania jednostki w tych wymiarach; jest jednak tego warunkiem. Dlatego celem następnego etapu przygotowania do życia w małżeństwie i rodzinie jest osią- gnięcie przez partnerów dojrzałości uczuciowej10, zdobycie przez nich zasad M. Ziemska, Rodzina..., dz. cyt, s. 62. M. Braun-Gałkowska, Psychospołeczne uwarunkowania powodzenia małżeństwa, RNS 4(1976), s. 221. 8 Tamże, s. 222; por. J. Laskowski, Trwałość wspólnoty małżeńskiej, Warszawa 1987, s. 142; M. Ziemska, Rodzina..., dz. cyt., s. 62-63. 9 Według badań M. Trawi skiej pcrinad 45% młodych ludzi nie ma wizji swego małżeństwa. Więk- szość z nich nawet nie uświadamia sobie potrzeby jej posiadania albo przejawia ją w minimalnym stopniu. Zob. M. Trawińska, Analiza wskaźników definicyjnych niektórych terminów dotyczących małżeństwa i rodziny, RNS 4(1976), s. 264. 10 Chodzi tu o pewną równowagę uczuć, ich kontrolę, umiejętność kompromisu, obdarowywania innych i twórczej współpracy. Zob. M. Ziemska, Rodzina..., dz. cyt., s. 61. Dodatek 189 moralnych11, ukształtowanie w sobie odpowiednich postaw i systemu wartości, czyli dojrzałość osobowa12. Bezpośrednie przygotowanie do małżeństwa i rodziny polega nade wszystko na poznaniu przyszłego współmałżonka, jego charakteru, postaw, systemu wartości i modelu małżeństwa, który chce realizować wychodząc za mąż czy żeniąc się. Wśród psychologów nie ma zgodnej opinii, jaki układ cech charakterów jest bardziej funkcjonalny: podobieństw czy przeciwieństw. Natomiast tym, co zdaje się nie podlegać dyskusji, jest fakt, że neurotyczność zawsze obniża jakość małżeńskiego życia, zaś wytrwałość, odpowiedzialność i zrównoważe- nie podnoszą ją . Nie ulega jednak wątpliwości, że niektóre typy zakłóceń osobowości w sposób szczególny utrudniają lub wręcz uniemożliwiają normalne funk- cjonowanie małżeństwa. Należą do nich następujące osobowości: pasywno- agresywna; obsesyjno-władcza i paranoidalna14. Aczkolwiek osobowości te różnią się znacząco między sobą, jednakże łączy je to iż: — czynią nie do zniesienia atmosferę życia małżeńskiego, chociaż na ze- wnątrz ich patologia jest trudna do zauważenia, przez co potrafią nawet wzbu- dzać sympatię u osób trzecich; winą zawsze obarczają współmałżonka; żądają od niego więcej i więcej, nigdy tym nie będąc usatysfakcjonowane; - nie chcą nigdy dostosować się do wymagań otoczenia; ich celem jest manipulowanie innymi i otoczeniem, a nie dostosowanie się do otaczającej ich rzeczywistości; - osobowości te nastręczają wielkie trudności w psychoterapii; zmiany są bardzo trudno osiągalne, zwykle niewspółmierne do zabiegów terapeuty; — osobowości te bardzo rzadko potrafią na tyle się zmienić, by małżeństwo mogło odnieść sukces; jeśli nawet odnosi zewnętrzny sukces nie ulegając dez- „Małżeństwo i rodzina — jak podkreśla K. Wojtyła — jest /.../ nie tylko faktem ontologicznym, ale i moralnym". K. Wojtyła, Rodzicielstwo a «communiopersonarum», AK 84(1985), s. 27. 12 R. Mucchielli, Psychologie de la vie conjugale, Paris 1973, s. 56. M. Braun-Gałkowska, Osobowościowe uwarunkowania powodzenia małżeństwa, RNS 6(1978), s. 173; J. Laskowski, Uwarunkowania trwałości małżeństwa chrześcijańskiego, Warszawa 1984, s. 158; M. Braun-Gałkowska, Cz. Walesa, Problem psychologicznego podobieństwa małżonków a powodzenie małżeństwa, RF 4(1975), s. 47-69. Według J. Strojnowskiego wszystkie prawdziwe nerwice mają swe źródło w rodzinie pochodze- nia. Stąd „patologia nerwic to patologia «życia rodzinnego))". J. Strojnowski, Eros i człowiek, Kraków 1976, s. 172. 14 RJ. McAllister, Psychological Incompatibility, Marriage. A Psychological and Morał Appro- ach, W.C. Bier ed., N.Y. 1955, s. 185-193; por. L. Ancona, Psicologia deWamore coniugale, Enciclopedia del Matrimonio, Brescia 1965, s. 74-78. 190 Dodatek integracji, to dzieje się tak dzięki heroicznej postawie partnera. „Jestem prze- konany - pisze R.J. McAllister - że małżeństwa te są skazane na niepowodze- nie czy to przyjmujące formę separacji i rozwodu czy też emocjonalnego rozwodu dwu osób, które dzielą wspólne mieszkanie, ale nie myśli, ten sam stół, ale nie te same uczucia, to samo łoże, ale nie tę samą miłość"15. Częścią bliższego przygotowania do małżeństwa jest poznanie systemu wartości partnera, a w tym jego poglądów na charakter związku małżeńskiego, rodzinę, wychowanie dzieci, antykoncepcję, aborcję, życie seksualne, małżeń- skie odniesienia. Odkrywanie tego dopiero po zawarciu małżeństwa może być tragiczne w skutkach. Może się bowiem okazać, że różnica w poglądach na małżeństwo jest tak wielka, że małżonkowie nie będą w stanie dojść do kom- promisu lub tolerować jej wzajemnie u siebie16. Poznanie partnera małżeńskiego pod tym względem wymaga pewnego dy- stansu, co również może okazać się trudne zważywszy zakochanie młodych. Uczucie bowiem deformuje poznanie, stwarzając fikcyjny, zafałszowany obraz przedmiotu miłości: w nieistotnych gestach dostrzega się zalety, których part- ner de facto nie ma, a nie zauważa się jaskrawych braków łatwo dostrzegal- nych przez osoby trzecie. Celem uniknięcia takiej sytuacji potrzebny jest odpowiednio długi okres narzeczeństwa umożliwiający bardziej obiektywną, a więc bardziej realną ocenę partnera, a zatem i szans sukcesu zawieranego małżeństwa. Poradnictwo na tym etapie pozwoliłoby też uniknąć błędów z przecenianiem możliwości korekty partnera przez kochającą żonę czy męża, w sytuacjach gdy taka korekta jest prawie niemożliwa. Uzależnienie alkoho- lowe jest dobrym takiej sytuacji przykładem. 2. Pomoc rodzinie Odpowiednie przygotowanie do małżeństwa może niewątpliwie zmniej- szyć zakres małżeńsko-rodzinnych konfliktów, ale nigdy ich do końca nie wyeliminuje. Życia małżeńsko-rodzinnego, bardziej jeszcze niż życia jed- nostki, nie da się wtłoczyć w jakieś ściśle określone ramy, ponieważ jego istotnym wymiarem jest dynamika. „W istocie rzeczy - zauważa E. Sujak - rodzina jest dramatem o nieustannie rozgrywającej się akcji pełnej napięcia, gry uczuć, pragnień, dążeń, rozczarowań, ofiar - wszystkiego, czym tętni życie ludzkie"17. Z tej też racji nie istnieje doskonała recepta na małżeńsko- 13 RJ. McAllister, dz. cyt, s. 193. M. Kozakiewicz, Małżeństwo niemal doskonale, Warszawa 1973, s. 57. E. Sujak, Kryzysy w życiu współczesnej rodziny, W 3(1966), s. 76; por. S. Clavan, The Family Process: A Sociological Model, FCo 18(1969), s. 312-317; K. Godorowski, Konflikty .... dz. cyt., s. 27-31. Dodatek 191 rodzinny sukces i szczęście. Te buduje się obopólnym ciągłym wysiłkiem, często wieloletnim. Niekiedy użyteczną, a nawet nieodzowną, może okazać się pomoc osób trzecich czy instytucji18. Pierwszym problemem większości małżeństw jest pewne rozczarowanie małżeństwem19. Zważywszy bogactwo małżeńskich interakcji, pewne formy i pewien zakres tychże rozczarowań są prawie nie do uniknięcia w mał- żeństwie. Jest więc niemożliwe, by nie znalazł się jakiś wymiar tych interakcji, który nie będzie powodował pewnych problemów. Samo rozczarowanie zresztą, o ile nie przekracza pewnych granic, nie stanowi większego zagrożenia dla małżeństwa; jest bardziej okazją do refleksji i osobowego wzrostu małżon- ków niż kryzysu ich związku. Ma to miejsce zwłaszcza wtedy, gdy małżeństwo staje się rodziną. O ile małżeństwo można było zawrzeć z pobudek egocen- trycznych, to rodzina funkcjonuje na bazie altruistycznyeh postaw. Przyjście na świat dziecka, czy kolejnych dzieci, raczej potęguje ten wymiar funkcjonowa- nia rodziny. Dziecko potrzebując opieki, staje się punktem zainteresowania rodziców, a więc i zwornikiem rodziny. Wielkim problemem małżeńsko-rodzinnego życia są konflikty20. Nie cho- dzi w tym wypadku o jakieś chwilowe nieporozumienia, sprzeczki, a nawet kłótnie, a raczej o chroniczne zderzanie się przeciwstawnych, wzajemnie wykluczających się oczekiwań i dążeń. Zwykle jest dosyć łatwo zidentyfikować źródło konfliktów, aczkolwiek istnieją tzw. konflikty autystyczne, które nie mają wyraźnych przyczyn. Trud- no w tym miejscu analizować wszystkie konfliktogenne sfery życia małżeńsko- rodzinnego; zresztą byłoby to nawet niemożliwe. Tu akcent zostanie położony na te czynniki, które w przeprowadzonych badaniach wyraźnie się zarysowały. Znaczącym źródłem konfliktu w małżeństwie jest pożycie seksualne. Róż- ne oczekiwania związane z pożyciem seksualnym mogą wynikać zarówno z uwarunkowań psycho-somatycznych, jak i z powodów egocentrycznych. Pierwszy wypadek dotyczy tych sytuacji, w których występują zaburzenia seksualne u któregoś z partnerów. Jeśli faktycznie ma to miejsce, to nawet największe wysiłki ze strony osoby, z takimi zaburzeniami niewiele zmienią. 18 W tej dziedzinie, prawdopodobnie bardziej niż w innych, potrzebna jest pomoc profesjonalna. Wynika to z natury problemów i ich złożoności. Zob. G. Sanctuary, Marriage under Stress. A Comparative Study of Marriage Conciliation, London 1968, s. 9 (Introduction). 19 K. Meisner, Frustracje w małżeństwie, WD 4(1978), s. 53-68. 20 M. Ryś, Konflikty rodzinne niszczą czy budują?, Warszawa 1994; por. M.K. Mlicki, O pojęciu konfliktu społecznego, SS 1(1986), s. 123-136; E. Sujak, Konflikty i kryzysy w życiu rodzinnym. Sposoby ich rozwiązywania, Miłość, małżeństwo, rodzina, F. Adamski red., Kraków 1985, s. 463- 490; B. Bielecki, Konflikty rodzinne a choroby, PR 3(1968), s. 32-36; J. Komorowska, Konflikty małżeńskie w świetle ankiety czytelniczej, PS 24( 1971), s.131-192. 192 Dodatek Wówczas pomoc medyczna czy psychologiczna wydaje się być niezbędna, a i ona może okazać się nieskuteczna. Oznacza to, że źródło konfliktu jest nieusuwalne i takie małżeństwo ma niewielką szansę na przetrwanie. Udane pożycie seksualne wzmacnia bowiem małżeńską więź, podczas gdy brak takiego pożycia ją osłabia, a nawet może doprowadzić do tego, że nieusatys- fakcjonowany w zakresie tych potrzeb partner będzie szukał seksualnej satys- fakcji poza małżeństwem lub w przygodnych związkach. Kiedy indziej źródło konfliktu wyrastające na bazie pożycia seksualnego związane jest nie tyle z obiektywnymi powodami, niezależnymi od partnerów, dla których osiąganie satysfakcji seksualnej u jednego z nich jest utrudnione albo nawet niemożliwe, ile raczej w egocentrycznych działaniach jednego z nich, najczęściej męża. Pożycie seksualne nie wyczerpuje się w odbytym stosunku seksualnym, ale w nie mniejszej mierze jest to kontakt personalny polegający na pragnieniu obdarowania i usatysfakcjonowania partnera21. Stąd ogromną rolę w osiąganiu seksualnego zadowolenia partnerów odgrywa umiejętność i kultura pożycia seksualnego22. Innym źródłem małżeńsko-rodzinnych konfliktów, a więc terenem, na któ- rym pomoc małżonkom będzie potrzebna, jest sprawa dzieci. Dzieci nie są dodatkiem do rodziny, ale stanowią jej integralną część. Małżeństwo dopóty pozostaje tylko małżeństwem, dopóki nie zostaną zrodzone w nim dzieci. Pojawienie się dziecka czyni z małżonków rodziców, a z małżeństwa rodzinę. Pojawienie się dzieci, które w dobrze funkcjonującej rodzinie stają się czynnikiem wzmacniającym małżeńską więź, może być też przyczyną wielo- rakich problemów. Pierwszym źródłem nieporozumienia może być czas, kiedy ma urodzić się pierwsze, a później następne dzieci, zważywszy swoistą sytuację konkretnej rodziny (zamożność, kontynuowanie nauki przez małżonków, praca zawodo- 21 Badania empiryczne wykazują, że istnieje różnica, gdy chodzi o nie zaspokojone potrzeby związa- ne z pożyciem seksualnym między mężczyznami i kobietami. Kobietom najczęściej brak kontaktu emocjonalnego, akceptacji i seksualnych doznań; mężczyźni uskarżają się na brak seksualnego zadowolenia, niezaspokojenie potrzeby dominacji oraz kontaktu emocjonalnego. Żony najczęściej zarzucają mężom oschłość, brak czułości, egoizm; mężowie żonom brak satysfakcjonujących sek- sualnych doznań. Zob. L. Gapik, Czynniki zaburzające komunikacją interpersonalną w małżeń- stwie, PR 6(1980), s. 15; por. K. Imieliński, Seksiatria, Warszawa 1990, t. II, s. 104-106; A. Wie- lowiejski, Przed nami..., dz. cyt., s. 122; W. Ponikiewska, Konflikty małżeńskie a współżycie sek- sualne, PR 6(1978), s. 31. Ludzie o silnie rozwiniętym poczuciu estetycznym przywiązują znaczną rolę do zewnętrznego otoczenia, w jakim odbywa się małżeńskie współżycie. Najczęściej robią to kobiety, gotowe nie- kiedy rezygnować z pożycia seksualnego, jeśli nie sprzyjają temu zewnętrzne okoliczności. Sytu- acja taka ma niewątpliwie miejsce, gdy małżonkowie nie dysponują osobnym mieszkaniem. Zob. K. Imieliński, Życie intymne człowieka, Warszawa 1975, s. 162. Dodatek 193 wa). Okazać się bowiem może, i jest to bardzo prawdopodobne, że nowe role są nie do pogodzenia albo ze względu na swój konfliktogenny charakter, albo też nie do pogodzenia w przypadku tych konkretnych osób. Obecnie, gdy większości rodzin nie stać na oddanie dzieci do żłobka, pomoc dziadków może okazać się niezbędna. Następnym problemem może być liczba posiadanych dzieci, co do której małżonkowie mogą się znacząco różnić. Wyniesione wzory z rodzin pocho- dzenia są nierzadko odmienne, a nawet przeciwstawne. Postawy małżonków w tym względzie mogą albo naśladować wyniesione wzory, albo stanowić ich zaprzeczenie. Częstszymi zdają się być przypadki działania na zasadzie prze- ciwieństwa. Pochodzący z wielodzietnych rodzin chcą mieć jak najmniej dzieci, podczas gdy jedynakowie chcą ich mieć więcej . Najczęstszym jednak źródłem konfliktów związanych z dziećmi jest ich wychowanie. Wychowanie bowiem obejmuje bardzo szeroki zakres działań: zapewnienie dziecku rozwoju fizycznego, psychicznego i intelektualnego24, kształtowanie jego uczuć, właściwych postaw, sposobów interakcji, odniesie- nia do sacrum, a nade wszystko przekazywanie mu określonego systemu wartości25. Jest pewne, że nawet w sytuacji, gdy opinie rodziców na te tematy są zasadniczo zgodne, pojawią się pewne w tym zakresie różnice. Jednak dyskutowane otwarcie nie stanowią większego problemu. Natomiast zdarza się nierzadko, że matka ukrywa przed ojcem pewne zachowania dzieci, by chronić je przed ewentualną karą. Taka sytuacja wydaje się być niefortunna tak dla samego procesu wychowania, jak i z powodu nieporozumień, które takim działaniom nieuchronnie towarzyszą. 23 24 Szczególną kategorię małżonków stanowią ci, którzy nie decydują się na własne dzieci, aczkolwiek mogliby je mieć, niejednokrotnie adoptując dzieci innych. Takich małżonków jest stosunkowo dużo w USA i Kanadzie. W związku ze zubożeniem rodzin polskich i jednoczesną komercjalizacją oświaty, obserwuje się proces zawężania się kręgu dzieci i młodzieży, dla których te usługi są dostępne. Rodzinne cięcia w budżecie dotykają w pierwszym rzędzie tych właśnie wydatków. Zob. D. Głogosz, Co zagraża prawidłowemu funkcjonowaniu rodziny, PR 2(1994), s. 22. Każda rodzina ma jakiś styl wychowania dzieci. Zasadniczo wyróżnia się trzy style wychowania, chociaż w swej „czystej formie" występują one raczej rzadko: — autokratyczny: wychowanie nacechowane jest surowością, kary stosowane są często, wyma- gane jest bezwzględne posłuszeństwo, wychowanek jest kontrolowany i sterowany w detalach, decyzje samu narzucane; — demokratyczny: dziecko wraz z rodzicami podejmuje decyzje, obowiązki nie są dziecku narzucane, do dziecka trafia się perswazją i argumentacją, darzy sieje zaufaniem i nagradza; — liberalny: rozwój dziecka ma charakter spontaniczny i wolny, rodzice pozwalają dziecku prawie na wszystko, wpajanie zasad postępowania dokonuje się możliwie najpóźniej, nie stosuje się żadnych sankcji, wszystkie wybryki dziecka są usprawiedliwiane jego niedorosłością. Zob. S. Kuczkowski, Przyjacielskie spotkania wychowawcze, Kraków 1985, s. 236. 194 Dodatek Wychowanie dzieci jest trudnym zadaniem rodziców. Może się okazać, że niektóre rodziny nie będą w stanie podołać temu zadaniu czy to ze względu na obiektywne trudności, czy też trudności konkretnej rodziny . W takim wypad- ku, w sposób szczególny, rodzice mają prawo oczekiwać bardzo konkretnej pomocy. W zadaniu tym powinny wspierać rodziców takie instytucje, jak: Kościół, szkoła, mass media. Wychowanie bowiem młodego pokolenia to wspólne zadanie tak Kościoła, jak i państwa. Szczególnie trudnym problemem współczesnej rodziny polskiej są jej wa- runki materialne . Stosunkowo niskie dochody rodziny w całym powojennym okresie obniżyły się znacząco na początku lat dziewięćdziesiątych, tak że w 1993 r. stanowiły one 60% dochodów w porównaniu z 1989 r. Dramatycznie zwiększyła się liczba rodzin ubogich, osiągając w 1993 r. 33%28. Podczas gdy w 1990 r. w kręgu minimum socjalnego żyło 33,8% rodzin, a w 1991 - 34%, to w 1994 r. liczba ta wzrosła do 50%. Obecnie tylko 6% ogółu ludności żyje „dobrze" lub „bardzo dobrze". Transformacja gospodarcza lat dziewięćdziesiątych zrodziła w Polsce nie- znany dotąd (przynajmniej oficjalnie) problem bezrobocia: w 1990 r. Bezro- botnych było 1126 tys., w 1991 - 2156 tys., w 1992 - 2509 tys., w 1993 - 2890 tys., a w 1994 - 2838 tys. Do tych cyfr należałoby dodać szczególnie dotkliwe społecznie i ekonomicznie cechy bezrobocia: wysoki procent bezro- botnych (62,5) w kategorii wiekowej ludzi młodych (18-34 lat życia, a jest to wiek zawierania małżeństw i ekonomicznej stabilizacji); wysoki odsetek (40,5) długotrwale (ponad rok) bezrobotnych; wysoki procent (51,7) osób bez pracy, którzy utracili prawo do zasiłku; wreszcie znaczący procent (54,8) wśród bezrobotnych kobiet . 26 Według danych zgromadzonych przez Instytut Badań nad Młodzieżą tylko 33% rodziców czytało jakieś prace z dziedziny wychowania; 54% oglądało programy wychowawcze w telewizji, a 25,5% słuchało na ten temat audycji radiowych. Zob. J. Maciaszkowa, O współżyciu..., dz. cyt., s. 104. Dlatego - zdaniem S. Kawuli - należałoby zintensyfikować następujące formy pedagogizacji ro- dziców: a) upowszechniać wzorce kultury pedagogicznej w ramach szkoły; b) wprzęgnąć w ten proces specjalnie do tego powołane instytucje; c) szerzyć kulturę pedagogiczną za pomocą mass mediów; d) stworzyć sieć poradnictwa wychowawczego; e) dokształcać rodziców przez ich ciągły kontakt z placówkami opiekuńczo-wychowawczymi. S. Kawula, Przygotowanie młodzieży do życia w rodzinie, POW 7(1981), s. 200-202. 27 Polska należy do krajów o niskiej stopie życiowej, zajmując w świecie 48 miejsce. W 1993 r. dochód narodowy na jednego mieszkańca Polski wyniósł 2180 dolarów i był 10-krotnie niższy od dochodu per capita w USA, Szwecji czy Japonii. 28 J.M. Jackowski, Bitwa o Polskę, Warszawa 1993, s. 166. 29 Materiały Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej 1995, cyt. Za: Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny i Kobiet, Raport o sytuacji polskich rodzin, Warszawa 1995, s. 22. : Dodatek 195 Przemiana gospodarcza pociągnęła też za sobą spadek siły nabywczej go- spodarstw domowych. W 1990 r., na przykład, ceny wzrosły 6,5 raza (650%), zaś dochody 5 razy (500%)30. W stosunku do 1989 r. w 1993 r. ceny żywności były 18-krotnie wyższe, a ceny innych towarów i usług 29-krotnie wyższe '. Szczególnie wysoki wzrost cen miał miejsce w przypadku usług (47 razy), energii elektrycznej (116 razy) i energii cieplnej (229 razy)32. W 1993 r., w porównaniu z rokiem 1989, pogłębiły się radykalnie różnice pomiędzy poziomem dochodów uzyskiwanych przez najuboższe i najlepiej sytuowane rodziny. Dochody tych ostatnich były 8-krotnie wyższe od pierw- szych33. Narastającym problemem w powojennej Polsce był problem mieszkanio- wy. Przyczyniły się do tego niewątpliwie zniszczenia wojenne. Najbardziej jednak odpowiedzialną za ten stan rzeczy była niewydolna gospodarka komu- nistyczna, która nigdy nie potrafiła uporać się z tym problemem. W konse- kwencji na mieszkanie czekało się od 15-20 lat. Ta niefortunna sytuacja jesz- cze bardziej się pogorszyła po r. 1989. Przyjmując za punkt odniesienia ilość mieszkań oddanych w 1989 r. jako równą 100 - w 1994 r. liczba oddanych mieszkań zmalała do 4834. Rok 1995 był jeszcze gorszy. Dziś nic nie wskazuje na to, że sytuacja mieszkaniowa w Polsce zmieni się na lepsze w najbliższych latach. Jeśli można powiedzieć, że w całym powojennym okresie sytuacja pol- skiej rodziny była trudna, a polityka państwa względem rodziny przynajmniej niespójna35, to polską rodzinę lat dziewięćdziesiątych trzeba nazwać „rodziną 30Tamże, s. 38. 31 Tamże, s. 40. Główny Urząd Statystyczny, Wskaźniki przemian warunków życia w okresie przechodzenia do gospodarki rynkowej w latach 1989-1993, Warszawa 1994, s. 35. Tamże, s. 25. 34 Rocznik Statystyczny 1994, s. 459. 35 Do r. 1989 można wyróżnić 4 okresy w polityce państwa względem rodziny: - okres polityki prorodzinnej (1945-1955) — państwo propagowało i wspierało wielodzietność organizując dynamicznie świadczenia na rzecz rodziny; - okres polityki antypopulacyjnej (1956-1970) - zalegalizowano aborcję, a poza możliwością rocznego urlopu bezpłatnego dla matki, nie zaoferowano żadnych świadczeń, mimo ciągle rosną- cych potrzeb; - okres znaczącego poszerzania świadczeń (1971-1975) - kiedy to podjęto szereg inicjatyw legislacyjnych na rzecz pracujących matek, przedłużono urlop macierzyński i urlop wychowawczy, dokonano korzystnych zmian w systemie zasiłków, wprowadzono fundusz alimentacyjny i system kredytów dla młodych małżeństw; - okres zwolnionych działań na rzecz rodziny (1976-1989) - osłabło tempo i zakres działań na rzecz rodziny; najważniejszymi osiągnięciami polityki rodzinnej tego czasu były: ochrona najbied- 196 Dodatek ryzyka"36, a politykę państwa w odniesieniu do rodziny polityką marginesowe- go zainteresowania rodziną. W konsekwencji sytuacja większości rodzin uległa pogorszeniu, a najbliższa przyszłość nie zapowiada się też łatwiejsza. Stąd rodzi się postulat radykalnej zmiany polityki państwa względem rodziny. Chodzi o politykę prorodzinną we wszystkich aspektach37. „Władze publiczne - nalega Jan Paweł II - przekonane o tym, że dobro rodziny stanowi wartość niezastąpioną i nieodzowną we wspólnocie obywateli, winny czynić wszystko, co możliwe, celem zabezpieczenia wszelkiej pomocy - gospodarczej, społecz- nej, pedagogicznej, politycznej, kulturalnej - niezbędnej do tego, ażeby rodzi- ny mogły w sposób ludzki sprostać swoim odpowiedzialnym zadaniom" (FC, p. 45). Taka polityka chroniąc rodzinę jednocześnie chroni osobę ludzką, służy społeczeństwu i mniej jest narażona na niekonsekwencje i sprzeczności przy wypracowywaniu konkretnych programów rodzinnych i podejmowaniu kon- kretnych decyzji. Uwalnia się też od niebezpieczeństwa ideologizacji, stając się trwałą zasadą działania niezależnie od tego, jakie opcje polityczne sprawują aktualnie władzę. W wymiarze ekonomicznym rodzinie potrzebna jest pomoc, tak by mogła osiągnąć godny poziom życia i by mogła podołać swoim obowiązkom w wy- daniu na świat potomstwa, wychowaniu go i zabezpieczeniu godnego człowie- ka poziomu życia wszystkim swoim członkom. Ciągłe zmaganie się małżon- ków i rodziców z brakami ekonomicznymi absorbuje ich uwagę, pochłania czas i energię, które mogliby poświęcić rodzinie. Złe warunki mieszkaniowe stwarzają sytuacje konfliktowe tak pomiędzy małżonkami, jak i osobami trzecimi, co niewątpliwie obniża jakość życia małżeńskiego i często przyczy- nia się do rozpadu rodziny. niejszych rodzin, wprowadzenie zasiłku wychowawczego i prawa do urlopu również dla ojca, podniesienie zasiłków rodzinnych. 36 L. Dyczewski, Rodzina w okresie transformacji systemowej w Polsce, PoS 2(1993), s. 1; por. T. Liszcz, Polityka prorodzinną państwa - aspekty prawne, AK 2(1995), s. 181-183; L. Dyczew- ski, Rodzina polska w okresie transformacji systemowej i kierunki rozwoju polityki rodzinnej, AK 2(1995), s. 198-206; J. Szczepański, Rodziny polskie w okresie przemian ustrojowych, PR 2(1994), s. 3-8; S. Golinowska, Przemiany w warunkach życia polskich rodzin w okresie transformacji, Rodzina —jej funkcje przystosowawcze i ochronne, E. Hołoń red., Warszawa 1995, s. 51-67. 37 Pomoc rodzinie powinna przyjąć charakter pomocniczości. Powszechnie przyjmuje się, że zasada ta sprowadza się do trzech rodzajów działań. Są to: zakaz pozbawiania czegoś rodziny — to, co ro- dzina potrafi zrobić sama, sama powinna robić; pomoc dla samopomocy - w tym, czego rodzina nie jest w stanie zdziałać, powinna uzyskać pomoc; subsydiarna redukcja — w sytuacji, gdy pomoc państwa okazała się skuteczna i już dłużej nie jest potrzebna, nie powinno się jej świadczyć. Zob. A. Dylus, Zasada pomocniczości a procesy transformacji, PoS 9(1993), s. 4; por. A. Dodziuk, Or- ganizacja pomocy rodzinie na przykładzie wybranych krajów europejskich, PR 2(1976), s. 34-36. Dodatek 197 Szczególnym przypadkiem pomocy ekonomicznej świadczonej rodzinie jest pomoc kierowana do rodzin wielodzietnych. Wiadomo, że każde dodat- kowe dziecko w rodzinie obciąża znacząco rodzinny budżet. Rodziny wielo- dzietne więcej konsumują bezpośrednio, więcej wydają na ubranie, na energię i potrzebują więcej przestrzeni życiowej. Wreszcie wykształcenie rodziny wielodzietnej pociąga za sobą proporcjonalnie większe wydatki. Bez wyraźnej pomocy ze strony państwa dzieci z rodzin wielodzietnych nigdy nie będą miały równych szans w porównaniu z rówieśnikami z rodzin małodzietnych, czy jednodzietnych - zwykle znacznie lepiej sytuowanych. Drugim polem prorodzinnej polityki państwa powinna być ochrona rodzi- ny przed destrukcyjnymi ideologiami. Rodzina jest podstawową komórką społeczną. Od tego, jakie są rodziny, zależy jakość danego społeczeństwa. Stąd też chroniąc rodzinę przed zniszczeniem, broni się istoty bytu danego społe- czeństwa. Zagrożeniem dla rodziny są te wszystkie ideologie, które kwestio- nują rodzinę jako instytucję, ograniczając jej funkcję prokreacyjną, socjalizu- jącą i proponując w miejsce rodziny inne formy seksualnej miłości. Zagroże- niem dla rodziny są również te systemy wartości, w ramach których nie mają miejsca takie wartości rodzinne, jak: heteroseksualność małżeńskich partne- rów, płodność, wyłączność cży trwałość rodzinnej wspólnoty. Jest także nie- wątpliwym zagrożeniem dla rodziny utrwalanie się ąuasirodzinnych form współżycia seksualnego, bez podjęcia trwałych zobowiązań małżonków względem siebie, dzieci i społeczeństwa. Ludzie żyjący w takich związkach najczęściej nie planują potomstwa, a gdy ma miejsce nie planowana ciąża, uciekają się do aborcji38. W polu szczególnego zainteresowania prorodzinnej polityki państwa po- winny być rodziny niepełne niezależnie od tego, co tę niepełność spowodo- wało: śmierć jednego z małżonków, separacja czy rozwód. Rodziny niepełne 38 Głównym czynnikiem kształtującym dziś mentalność i zachowania większości ludzi sąmass media. Rodzinne forum jest szczególnie podatne na ich oddziaływanie. Zob. J.M. Burgos, Rodzina wobec przemian, Spo 1(1996), s. 94; por. H. Izdebska, Rodzina, dziecko, telewizja, Białystok 1996, s. 231-246. Analizując propagowany obecnie w wielu mass mediach model rodziny w Polsce F. Adamski nazwał go „«erotyczną obsesją)), którą pogłębia odpowiednia socjotechnika budzenia potrzeb, dla zaspokajania których poszerza się rynek zbytu bogacący świat erotycznego biznesu. Tą drogą przy- gotowanie do małżeństwa zostaje zastąpione «socjotechniką wytwarzania mentalności erotycznej)) wyrażającej się w przeświadczeniu, że istotną funkcją człowieka i głównym czynnikiem jego roz- woju osobowego i powodzenia w życiu małżeńskim jest aktywność seksualna w każdej postaci, także przed małżeństwem i poza nim". F. Adamski, Sytuacja społeczno-moralna rodziny, Rodzina środowiskiem życia, K. Klauza red., Częstochowa 1994, s. 66-67; por. F. Adamski, Współczesne zagrożenia rodziny, AK 2(1995), s. 217-226; G. Sołtyk, Społeczna kondycja rodziny polskiej, E 29(1995), s. 115. 198 Dodatek borykają się prawie zawsze z poważnymi problemami ekonomicznymi i wy- chowawczymi. Jest rzeczą stosunkowo częstą w Polsce, że współmałżonek (najczęściej ojciec dziecka czy dzieci) nie wywiązuje się z obowiązków płace- nia alimentów, ponieważ nie pracuje i nie ma stałego dochodu albo zawierając nowy związek ma na utrzymaniu potomstwo z tego związku. Nadto rodziny niepełne to najczęściej rodziny, które doświadczyły dramatu patologii, a zatem w pewnym sensie są „zranione". Pozostawienie ich samym sobie spowoduje dołączenie ich do rodzin marginesowych, żyjących w ramach „kultury bie- dy"39. Bardzo ważną formą pomocy rodzinnej są dobrze funkcjonujące ośrodki poradnictwa rodzinnego40. Problemy rodzinne mają charakter kumulacyjny i raczej rzadko manifestują się natychmiast w nabrzmiałej formie. Każdy zaś nie rozwiązany problem powiększa skalę trudności, poszerza jego zakres albo czyni ostrzejszym sam konflikt. Pomoc rodzinie w tym wymiarze wydaje się mieć trzy formy: - edukację małżonków; - marriage enrichment - ubogacenie małżeńskiego życia; - małżeńską terapię. W pierwszym przypadku chodzi o nadrobienie braków, które nie zostały wyeliminowane w procesie przygotowania do małżeństwa albo niespodzie- wanie się pojawiły. Zakres działań na tym etapie zależy od wielkości uprze- dnich zaniedbań czy skali trudności rodzących się problemów. Ubogacenie małżeństwa ma na celu podniesienie jego jakości celem za- pobieżenia ewentualnym konfliktom. Twórcami idei marriage enrichmenfx są małżonkowie D.R. Mace i V.C. Mace, którzy pracując w poradnictwie zauważyli, że nawet „poprawnie" funkcjonujące małżeństwa potrzebowały znaczących korekt w ich małżeńskich interakcjach - albo przynajmniej dalekie były od ideału. Sferą najczęstszych problemów były braki w procesie komunikowania się między małżonkami. Ponadto państwo Mace zauważyli, że najlepszym sposobem na poprawę w tym względzie było stworzenie systemu wspierających się małżeńskich par uczestniczących w procesie marriage enrichment. Zadaniem tego zabiegu było wypracowanie u małżon- D. Graniewska, Socjalne i materialne potrzeby rodzin niepełnych powstałych wskutek rozwodu, PR 5-6(1982), s. 38-44. 40 T. Kukołowicz, Poradnictwo z pomocą rodzinie, Z badań nad rodziną, T. Kukołowicz red., Lublin 1984, s. 175-185. 41 Zob. D.R. Mace, V.C. Mace, Marriage Enrichment- Wave ofthe Future?, FCo 24(1975), s. 131- 135; por. D.R. Mace, Three Ways of Helping Married Couples, JMFT 2(1987), s. 185-186; R.R. Reguła, Marriage Encounter: What Makes It Work?, FCo 24(1975), s. 153-159; M. Cesa-Bianchi, II divenire psicologico deliamore, LaFamiglia, Milano 1961, s. 83-92. Dodatek 199 ków postaw zaangażowania się w proces własnego wzrostu oraz wzrostu współmałżonka42. Bazą, na której proces ubogacenia ma miejsce, jest po- dzielany przez małżonków system wartości43. Małżeńska terapia potrzebna jest wtedy, gdy małżonkowie mają znaczą- ce problemy, a zwłaszcza wówczas, gdy zostali psychicznie zranieni w mał- żeńskim konflikcie. Małżeńska terapia jest więc działaniem idącym dalej niż samo przygotowanie do małżeństwa. Wprowadza ona nowy typ dwukierun- kowego porozumiewania się pomiędzy nauczycielem /terapeutą/ i tymi, którzy potrzebują pomocy. Szczególną zaletą tego działania jest możliwość proporcjonalnego do potrzeb wydłużenia go w czasie, tak by pożądane przy- stosowanie mogło mieć miejsce 44 3. Pomoc osobom rozwiedzionym W socjologiczno-psychologicznej literaturze dotyczącej rozwodów uży- wa się dziś sformułowań: „udany rozwód" (a successful divorce) albo nawet „twórczy rozwód" (a creative divorce)46. Aczkolwiek na pierwszy rzut oka same sformułowania mogłyby sugerować pochwałę, a nawet apoteozę rozwodu przez autorów, którzy wymienionych określeń używają, to jednak nie jest to ich intencją. Skoro rozwód staje się doświadczeniem części rodzin (członków rodzin), to istnieje potrzeba działań zmierzających do łagodzenia jego negatywnych skutków dla małżonków, dzieci i społeczeństwa47. „Udany rozwód" musi rozwiązać szereg problemów: podjęcie decyzji o rozwodzie, poinformowanie o tym dzieci, otoczenie ich opieką, rozejście się w cywilizowany sposób, pogodzenie się ze stygmatem „rozwodnika", ułożenie sobie życia bez obecności i pomocy współmałżonka. Jest to niewątpliwie nowa 2 Takie małżeństwo jest nazwane „małżeństwem otwartym" - „open marriage". Zob. N. O'Neill, G. 0'NeilI, dz. cyt, s. 450. J.T. Middleton, The Role ofValues in Marriage Coimseling, FCo 19(1970), s. 336; por. J. Górecki, O poradnictwie małżeńskim w świetle badań rozwodowych, RS 1(1965), s. 130-135. Według Mace'a, pożądana ze wszech miar terapia ma też swoje słabe strony: najpierw jest ekono- micznie kosztowna; po wtóre rzadko jest w stanie przełamać wewnątrzmaJżeńskie tabu oraz bar- dziej czy mniej wyartykułowane przekonanie, że problemy, jakie małżonkowie mają, nie czynią z nich jeszcze społecznych kalek; wreszcie, by uzyskać pomoc muszą oni przejść przez cierpienie, wchodząc, na własne życzenie, w swoje problemy. D. Mace, dz. cyt., s. 182. P. Bohannan, dz. cyt., s. 62. 46 M. Kranzler, dz. cyt., 158. Czasem poradnictwo rodzinne ma charakter zapobiegawczy - mający na celu uchronienie rodziny przed destrukcyjnymi konfliktami albo charakter naprawczy, gdy zmierza do poprawy międzyoso- bowych stosunków w rodzinie. Zob. M. Ziemska, Rodzina..., dz. cyt., s. 179. 200 Dodatek sytuacja o wielorakich wyzwaniach, z którymi jednostka musi się uporać, ponieważ stanowią one warunek zaistnienia nowej szansy48. Przystosowanie do nowej sytuacji może przyjąć trzy zasadnicze formy: powtórne małżeństwo, życie samotne oraz kontynuowanie pewnych form interakcji z byłym współmałżonkiem. Zważywszy fakt, że współczesne społeczeństwo jest coraz bardziej tole- rancyjne, gdy chodzi o rozwody i powtórne małżeństwa, a także powszechne przekonanie, że dzieci potrzebują dwojga rodziców, niektórzy uważają, że jedyną skuteczną drogą do wyjścia z kryzysu i synonimem jego zakończenia jest powtórne małżeństwo . Stąd też większość osób rozwiedzionych decy- ... .50 duje się na nie . Część osób rozwiedzionych wybiera drogę samotności lub jest do niej zmuszona. Dotyczy to szczególnie kobiet. Już Montesąuieu zauważył, że Jest to zawsze wielkim nieszczęściem musieć szukać drugiego męża, kiedy się straciło większość swoich powabów przy pierwszym"51. To pozostawanie w kręgu osób uprzednio zamężnych, a obecnie rozwiedzionych jest najczęściej konsekwencją dramatycznych przeżyć tak sprzed rozwodu, jak i z czasu same- go rozwodu. A oto niektóre wypowiedzi świadczące o takich negatywnych doświadczeniach małżeńskich: „Tego, co przeżyłam nie jest w stanie oddać żadna ankieta ani nie da się wyrazić sło- wami... To był istny horror" {kobieta lat 32). „Moje życie w małżeństwie porównuję do życia w piekle" {kobieta lat 31). „Moje małżeństwo było prawdziwym koszmarem" {kobieta lat 45). „Zgodziłam się na rozwód, gdyż nie widziałam już wspólnych perspektyw w życiu" {kobieta lat 31). l Trzeci sposób na życie po rozwodzie to przedłużanie rozwodu w czasie. Proces rozwodowy zaczyna się na długo przed samym rozwodem, ale w pew- 48 J.S. Wallerstein, S. Blakeslee, Second Chances, N.Y. 1989, s. 278-281. 49 Por. M.M. Hunt, The World of the Formerly Married, N.Y. 1966, s. 285. Już na początku drugiej połowy naszego stulecia w USA stopień powtórnych małżeństw wśród kobiet był niewiele niższy od stopnia rozwodów. Zob. J. Bernard, Remarriage: A Study of Mar- riage,N.Y. 1956, s. 207. Jednocześnie badania wykazują, że powtórne wyjścia za mąż wśród rozwiedzionych amerykań- skich kobiet są tym częstsze, im: częściej i stosunkowo dawno myślały one o rozwodzie, zanim podjęły ostateczną decyzję; im większej doświadczyły samotności w okresie separacji; im boleśniej przeżyły rozwód oraz kobiet zakochanych w innej osobie już w czasie trwania małżeństwa, które uległo rozpadowi. Por. R.L. Vicki, S. Price-Bonham, Dworce Adjustment: A Woman 's Problem?, FCo 22(1973), s. 295. 51 Montesąuieu, dz. cyt, Warszawa 1927, s. 369. Dodatek 201 Wykres 16. Życie respondentów po rozwodzie Życie po rozwodzie 1% 13% 46% 40% M Żyje nadal z byłym w spółmalżonkiem B Ma stałego partnera bez ślubu ? Zaw arl now y cyw ilny zw iązek małżeński E Żyje samotnie nym sensie trwa i po jego ogłoszeniu. Bardzo często elementem tego procesu są dzieci, z którymi żadna ze stron nie chce się „rozwieść". Nie jest odosob- nionym przypadkiem, że rozwiedzeni małżonkowie żyją obok siebie, a nawet współżyją seksualnie. Zdarza się nawet, że była i obecna żona zawierają przy- jaźń. Najczęstszą jednak sytuacją jest brak życzliwości, a nawet otwarta wro- gość względem byłego współmałżonka . Jemu przypisuje się winę za nieuda- ne życie małżeńskie, faktyczną czy urojoną krzywdę wyrządzoną partnerowi, czy krzywdę wyrządzoną dzieciom. Powyższy wykres zawiera dane dotyczące życia po rozwodzie badanych osób. •' Pomijając sprawę decyzji i problem dzieci, o czym była już mowa wcze- śniej, najważniejszym wyzwaniem dla rozwodzących się małżonków jest pogodzenie się z faktem, że dotąd istniejący związek przestał istnieć. Zdez- aktualizowały się wszystkie nadzieje, jakie z nim małżonkowie wiązali i w pewnym sensie wszystko należy teraz zaczynać od nowa. „Zerwanie" z kończącym się formalnie związkiem, aczkolwiek bolesne, jest konieczne. Rzecz bowiem w tym, że niektórzy rozwodzący się nie dopuszczają do siebie myśli, że ich małżeństwo się skończyło. „Noc po nocy siedzą przy telefonie mając nadzieję, że ekspartner zatelefonuje. Interesują się życiem byłego małżonka do tego stopnia, że posługują się dziećmi czyniąc z nich zwiadow- 52 „Przebaczenie winy współmałżonkowi - zauważa M. Plżak -jest sprawą bardzo trudną. A to głó- wnie dlatego, że w pewnym sensie uprościliśmy sobie zasady moralności obywatelskiej i uważamy za przejaw siły możność karania". M. Plżak, Małżeńskie ..., dz. cyt, s. 99; por. K. Chrupek, Ro- zwiedzeni o rozwodach, PR 1(1975). S. 15-21; K. Chrupek, Życie po rozwodzie, Warszawa 1976. 202 Dodatek ców i szpiegów"53. Inni przedłużają swój kontakt z eksmałżonkiem, prowa- dząc spory i sprawy sądowe. Wszystko to związane jest z faktem, że nawet z najbardziej nieudanym małżeństwem wiąże się rozliczne nadzieje: lepsze- go życia, szacunku, wsparcia... I jeśli rozwodzącym się małżeństwo tego nie dało, to nawet i wtedy miało ono dla nich wymiar symboliczny tych pozy- tywnych wartości, doświadczeń i postaw. Obecnie warunkiem nowego startu pozostaje zerwanie z tym, co de facto przestało istnieć. Dotąd małżonkowie identyfikowali się w relacji do siebie w ramach ist- niejącego związku - „my", w odróżnieniu od wszystkich innych. „My" zrodziło się z „ja" i „ty" sprzed zawarcia związku małżeńskiego. Po rozwo- dzie i ten obraz samych siebie musi ulec zmianie albo nawet musi być zastą- piony przez całkiem nowy. Najlepszym sposobem dokonania tego jest cof- nięcie się do doświadczeń czasu sprzed zawarcia związku, kiedy, obecnie rozwodzący, się prowadzili samodzielne życie. Wykres 17. Uczucia żywione względem byłego współmałżonka Uczucia żywione wzgldem byłego współmałżonka 0 Współczucia B Obojętności ? Nienawiści Rozwód, w przeciwieństwie do innych negatywnych doświadczeń, powo- duje powstawanie i utrzymywanie się wrogich uczuć w związku z poczuciem bycia wykorzystanym, zdradzonym i zawiedzionym. Uczucia te często jeszcze narastają w sytuacji, gdy eksmałżonek ułożył sobie życie z inną osobą, gdy wiedzie mu się lepiej niż w nieudanym związku, gdy zabezpieczył sobie przy- szłość. Żywienie takich uczuć spowodowanych zazdrością i chęcią zemsty powiększa tylko problem u tego, kto je żywi, prowadząc go do psychicznej samodestrukcji. Wykres 17 przedstawia uczucia respondentów żywione do ich byłych współmałżonków. M.M. Hunt, dz. cyt, s. 279. Dodatek 203 Wielkim problemem rozwodzących się jest zdobycie się na odwagę, po- zwalającą wchodzić w nowe interakcje, podejmować nowe role i szukać nowych rozwiązań w nowym psychicznym i społecznym kontekście. Ludzie bowiem, przeżywszy dramat rozwodu, często tracą do siebie zaufanie . Według nich życie i tak idzie swoimi ścieżkami, a rzeczywistość obdarza każdego nieprzewidzianymi doświadczeniami. Dla tych ludzi drogą wyjścia jest ciągły wysiłek ożywiany nadzieją, że nie wszystko zostało stracone. W odbudowywaniu zaufania do siebie droga „małych kroków" zdaje się być dla nich najodpowiedniejsza. Celem dyskutowanych tu zabiegów jest stworzenie nowych związków, lepszych niż te, które zostały przez rozwód zerwane. Jedne z nich będą wyra- stały na całkowicie nowym gruncie, inne na doświadczeniach z przeszłości. Wydaje się jednak, że w „odnajdywaniu porozwodowej stabilizacji osoba musi zgodzić się na to, że zobowiązania, wspomnienia i lekcje z przeszłości będą współistniały pokojowo z doświadczeniami teraźniejszości"55. Sposób, w jaki jednostka „radzi sobie" z rozwodem, wskazuje na stopień, w jakim posiadła własną autonomię. Nie chodzi tu o całkowitą samowystar- czalność, bo takiej nikt nie posiada. Jeśli jednak ktoś „nie może" żyć bez konkretnych osób i kontynuowania pewnych określonych interakcji, to ozna- cza to niewątpliwie utratę własnej autonomiczności. Nowe przystosowanie może przyjmować różne formy, ale zawsze wymaga szeregu konkretnych postaw. Oto najważniejsze z nich: - pogodzić się z rzeczywistością rozwodu, który nie jest ani chorobą, ani synonimem ostatecznej klęski dla rozwodzących się czy dla ich dzieci5 ; - zwrócić uwagę na swoje faktyczne odczucia i potrzeby bardziej niż na to, co wypływa z kulturowych oczekiwań społeczeństwa; - pogodzić się z faktem, że jest się omylnym; - stawiać sobie możliwe do osiągnięcia, a nie ponad siły, cele; - widzieć zdarzenia nie jako nieuniknioną konieczność, ale jako kolejno dokonywane własne wybory; - wykorzystywać wszystkie możliwe sytuacje celem podbudowania swo- jej osobowości . \ Specyficzną kategorię ludzi rozwiedzionych tworzą żyjący w niesakra- mentalnych związkach małżeńskich katolicy. W Polsce stanowią oni zdecy- 54 Por. A. Podgórecki, Patologie życia społecznego, Warszawa 1969, s. 235. 57 M.M. Hunt, dz. cyt, s. 281. L. Gapik, Rozwód..., dz. cyt., s. 146. M. Kranzler, dz. cyt., s. 159. 204 Dodatek dowaną większość ludzi rozwiedzionych . Jeśli czyjaś, to ich sytuacja na pewno jest sytuacją „bez wyjścia". Z jednej bowiem strony, zgodnie z nauką Kościoła skonkretyzowaną w prawie kanonicznym: „małżeństwo zawarte i do- pełnione nie może być rozwiązane żadną ludzką władzą i z żadnej przyczyny, oprócz śmierci" (KPK, kan. 1141), z drugiej, według wielu psychologów i so- cjologów, rozwodowy dramat może być zneutralizowany prawie wyłącznie przez nowy, udany związek małżeński59. Problem jednak polega na tym, że dla wierzącego katolika, drugiego takiego związku nie ma, chyba że jakimś zda- rzeniem losu były współmałżonek umrze. Takie przypadki są jednak rzadkie. Oczekiwanie zaś na śmierć współmałżonka, by zawrzeć nowy związek, wy- kraczałoby przeciw chrześcijańskiej moralności bardziej niż samo życie w nie- sakramentalnym związku. Nowy niesakramentalny związek małżeński stanowi dla katolika nieusu- walną barierę stojącą na drodze do pełnego uczestnictwa w życiu sakramental- nym. Ten dramat ludzi wierzących, pozbawionych możliwości przyjmowania Eucharystii, wyraża się niejednokrotnie bardziej czy mniej w otwartym buncie, skierowanym przeciwko hierarchii kościelnej. Uważają oni bowiem, że nie- słusznie są tak traktowani60. Wyrazem tego mogą być niewątpliwie wypowie- dzi niektórych respondentów: „Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że rozwód przyczynił się do mojej niemal niechęci do Kościoła. Gwałciciel, morderca, zdrajca Ojczyzny otrzymują rozgrzeszenie, a człowiek, który dla dobra dzieci, po nieudanym małżeństwie, zakłada nową rodzinę, jest przez Kościół odtrącony. Z tego powodu prawie nie chodzę do kościoła, a w te nieliczne razy, kiedy jestem, wychodzę z kościoła jeszcze w czasie Komunii Św., bo sama nie mogę Jej przyjąć" {kobieta lat 42). Podobnie przeżywany dramat wyrażają inne stwierdzenia: „Moglibyśmy być szczęśliwym małżeństwem. Chodzimy do kościoła, ale gdy w czasie Mszy św., szczególnie w wielkie święta, ludzie wychodząc z ławek przystępują do Komunii 58 W 1979 r. zawarto w Polsce 280400 związków małżeńskich, w których strony były kawalerami i pannami oraz 36871, w których obydwie strony albo przynajmniej jedna z nich były rozwiedzio- ne. Zob. M. Trawińska, Rodzina -procesy ludnościowe, CiŚ 4(1984), s. 15, 16. 59 M.M. Hunt, dz. cyt, s. 285. 60 Sposób, w jaki katolicy żyjący w niesakramentalnych związkach są postrzegani w Kościele, dobrze odzwierciedla tytuł artykułu J. Davida: „Przed Bogiem z pustymi rękami". Zob. J. David, Davanti a Dio a mani vuote, FO 6(1993), s. 4. Problem bowiem polega na tym - zauważa P. Góralczyk — że „rozwiedzeni żyjący w nowym związku cywilnym - żyją według /.../ nauki Kościoła — obiektywnie w sprzeczności z prawem Bożym, a zatem nie mogą być dopuszczani do sakramentów świętych tak długo, jak długo traktują ten związek jako pełną wspólnotę małżeńską". P. Góralczyk, Powtórne związki małżeńskie w teologicznym i etycznym świetle, Ząbki 1995, s. 68. Zob. też J.P. Jossua, Fidelite de l'amour et de indissolubilite du marriage chretien, Divorce et indissolubilite du ma- riage, R. Simon ed., Paris 1971, s. 116; A. Le Bourgeois, dz. cyt., s. 92. Dodatek 205 Św., my pozostając na miejscu czujemy się gorsi, wręcz odtrąceni. To takie niesprawiedli- we" {kobieta lat 46). „Mam wielu znajomych i sąsiadów - pisze kobieta lat 48. Wielu z nich prowadzi roz- wiązły tryb życia: mają u nich miejsce zdrady małżeńskie z obydwu stron, dzieci ich są wychowywane przez ulicę, niejedni kradną i są nałogowymi pijakami. Ci idą do spowiedzi, przyjmują Komunię Św. i na drugi dzień robią to samo. Ja przeżyłam uczciwie całe swoje życie i nie mogę się spowiadać i przystępować do Komunii Św., bo jestem według Kościoła potępiona. Przeżyłam już dwie Pierwsze Komunie i dwa sakramenty Bierzmowania moich dzieci i nie mogłam przystąpić do Komunii Św.". Papież Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio nawiązuje do pro- blemu samego rozwodu, jego powszechności w nowoczesnych społeczeń- stwach, nazywając ten ostatni jego wymiar „plagą". Jednocześnie zachęca duszpasterzy i całą wspólnotę ludu Bożego „do okazywania pomocy rozwie- dzionym, do podejmowania z troskliwą miłością starań o to, by nie czuli się oni odłączeni od Kościoła, skoro mogą - owszem, jako ochrzczeni powinni - uczestniczyć w jego życiu" (FC, p. 84). Ta sytuacja Jakby bez wyjścia" powinna być rozwiązana - sugeruje Re- conciliatio etpaenitentia - na kanwie dwóch zasad: „/.../ prawdy i wierności, dla której Kościół nie zgadza się nazywać dobra złem, a zła dobrem", ale i na bazie drugiej zasady „współczucia i miłosierdzia /.../, by nie złamać trzciny zgniecionej i nie dogasić tlejącego się knota /.../" (RP, p. 34). Trzeba jednak zauważyć, że sytuacja moralna katolików żyjących w zwią- zkach niesakramentalnych może być krańcowo różna. Z jednej strony tego continuum byliby katolicy pokrzywdzeni przez współmałżonka, opuszczeni lub zmuszeni do rozwodu, ci, którzy zawarli związek małżeński ponieważ trudno im było żyć samotnie lub samotnie wychowywać dzieci; z drugiej ci, którzy bez skrupułów rozbili małżeństwo albo porzucili współmałżonka. Dla pierw- szych ten stan rzeczy jest wielkim krzyżem i dramatem; dla drugich nową, wygodniejszą sytuacją, powstałą w wyniku kapryśnych działań. Stąd - jak zauważa J. Salij - „byłoby bezduszną niesprawiedliwością, (by) /.../ tych, którzy wobec Boga żałują swych błędów, a może nawet w swoim otoczeniu świadczą głośno o słuszności ewangelicznych zasad małżeńskich, stawiać na jednym poziomie z ludźmi, którzy mają pretensje do Pana Boga, że nie dosto- sował Ewangelii do ich poglądów i stylu życia"61. 61 J. Salij, Kościół a małżeństwa osób rozwiedzionych, Tęsknota i głód, M. Paciuszkiewicz, M. Topczewska-Metelska i W. Wasilewski red., Warszawa 1993, s. 130; por. B. Haring, Pastorale dei divorziali, Bologna 1990; M. Legarisz, Remariage et communantćs chretiennes, Bar le Due 1991. 206 Dodatek II Takie stwierdzenie nie jest jeszcze żadnym wyjściem naprzeciw proble- mom i dramatom katolików żyjących w niesakramentalnych związkach mał- żeńskich. Nie jest nawet propozycją rozwiązania problemu. Pomoc, wydaje się, powinna przyjąć bardziej konkretną formę albo pomocy wcale nie będzie. Zważywszy zasady, o których była mowa wyżej, najprostszą „furtką" dla znacznej części katolików żyjących w takich związkach byłaby szersza aplikacja sformułowanego w kan. 1095 braku natury psychicznej, którego obecność powoduje nieważność zawieranego związku małżeńskiego. Kanon postanawia: „Niezdolni do zawarcia małżeństwa są ci, którzy /.../z przyczyn natury psychicznej nie są zdolni podjąć istotnych obowiązków małżeńskich" (KPK, kan. 1095, n. 3). Znajomość natury małżeństwa, świadomość jego powagi, a nawet najczystsze pragnienie zawarcia prawdziwego małżeństwa nie wystarczają do ważnego jego zawarcia. Warunkiem nieodzownym zaist- nienia takiego skutku jest między innymi psychiczna zdolność do realizowa- nia istotnych zobowiązań małżeńskich . Podstawą tego typu regulacji są zasady: Ad impossibile nemo tenetur i Nemo potest ad impossibile obligari. Zważywszy fakt, że około 1/3 małżeństw w Polsce rozpada się z powodu uzależnienia alkoholowego jednej ze stron (najczęściej męża)63, szersza aplikacja tego kanonu w sprawach o nieważność małżeństwa mogłaby być podstawą prawną do ogłoszenia ich nieważności. Uzależnienie bowiem od alkoholu jest objawem braku psychicznej dojrzałości i czyni takiego czło- wieka niezdolnym do podjęcia odpowiedzialnego życia małżeńsko- rodzinnego, do sprostania zadaniom tego stanu> Pomijając w tej chwili inne formy pomocy, o których zresztą już była mowa, poradnictwo w procesie rozwodowym wydaje się być sprawą ogromnej wagi. Rozwód, będąc wysoce stresogennym zdarzeniem, może spowodować w psychice tych, których dotyka niepożądane skutki. Poradnictwo maje mini- malizować. W rozwodowym poradnictwie wyróżnia się trzy fazy: — okres ostrych konfliktów, poprzedzający decyzję o rozwodzie; — fazę procesu rozwodowego; — okres po orzeczeniu przez sąd rozwodu — poradnictwo porozwodowe0 Przedrozwodowe poradnictwo dotyczy tego okresu trwania małżeństwa, w którym rozstrzyga się decyzja o rozwodzie. Z natury rzeczy zatem wyprze- ,64 62 T. Pawluk, Prawo małżeńskie, Olsztyn 1994, t. III, s. 159. 63 J. Laskowski, Rozwody dzisiaj, ChwŚ 4(1993), s. 48. Badania ankietowe z 1974 r. wykazały, że prawie 40% pozwów o rozwód jako przyczynę podawały alkoholizm. Zob. Z. Mank, Rozwód, Warszawa 1978, s. 49. 64 E.O. Fisher, A Guide to Divorce Counseling, FCo 22( 1973), s. 55-61. Iii). Dodatek 207 dza ono złożenie pozwu rozwodowego. Okres, jakim dysponuje terapeuta, jest raczej krótki, a atmosfera wysoce niesprzyjająca, gdyż najczęściej małżonko- wie są na siebie zagniewani, często nawet się nienawidzą. Według E.O. Fisher rola psychologa w tym wypadku podobna jest do roli katalizatora w procesie chemicznym. Powinien on doprowadzić do rzeczowej dyskusji celem rozwią- zania problemów, które zagrażają małżeństwu^. Jednak psycholog ich sam nie rozwiąże. Potrzeba do tego dobrej woli obydwu stron, a i ta może okazać się niewystarczająca. Jedno jest pewne: samą decyzję o trwaniu w małżeństwie czy rozwodzie podejmują małżonkowie. W pierwszym przypadku potrzebna jest dalsza terapia zmierzająca do pojednania, zidentyfikowania źródła agresji, powodów, dla których małżonkowie się ranią, oraz przebaczenia i mobilizacji stron do odbudowy małżeńskiej więzi66; w drugim wypadku - zmierzająca do przygotowania odpowiedniej atmosfery dla rozwodowej procedury67. Złożenie do sądu pozwu rozpoczyna drugi etap rozwodowego poradnic- twa. Na tym etapie rozwodzący się małżonkowie myślą o ułożeniu sobie życia, o rozwiązaniu problemu opieki nad dziećmi, o psychicznym wsparciu w osią- /TO ganiu tego, co im będzie potrzebne w nowej sytuacji życia . W odniesieniu do siebie prezentują podobne, jak przed wniesieniem pozwu, negatywne postawy. Zatem rolą terapeuty jest zredukowanie albo wyeliminowanie kłótni, wzajem- nych oskarżeń i bezowocnych nawrotów do spraw drażliwych. Od strony pozytywnych działań terapeuta powinien ogniskować uwagę rozwodzących się na tym, co jeszcze ich łączy, na uczeniu się prezentowania odmiennych poglą- dów w cywilizowany sposób oraz na zachowaniu w małżonkach minimum zaufania jednego do drugiego. To ostatnie jest najtrudniejsze do osiągnięcia, ponieważ rozwodzący się na tym etapie chcą uzyskać dla siebie jak najwięcej. Terapeuta nie może w żaden sposób uczestniczyć w konspiracji jednej strony z prawnikiem, podczas gdy druga miałaby być pozbawiona prawnej porady. Po uzyskaniu rozwodu osoba rozwodząca się ma poczucie ulgi, ale jed- nocześnie poczucie winy, niepowodzenia, odczucie samotności i głuchego, niepokojącego milczenia. Osoba rozwiedziona nie jest już jak dotąd czło- wiekiem „ustabilizowanym". Teraz na nowo staje się zainteresowana po- 65 66 Tamże, s. 57. F. Fischaleck, Uczciwa kłótnia małżeńska, Warszawa 1990, s. 267. 67 Szczególną formą poradnictwa jest przewidziane przez polskie prawodawstwo rozwodowe spotka- nie pojednawcze w sądzie. Okazuje się, że słuszne w teorii założenie przynosi jednak minimalne efekty praktyczne. Jest bowiem przewidziane zbyt późno. Niektórzy prawdopodobnie byliby skłon- ni do ugody, gdyby sprawy nie zaszły jeszcze tak daleko - gdyby nie złożono jeszcze sądowego pozwu. 68 G. Sanctuary, dz. cyt., s. 193. 208 Dodatek nownym ułożeniem sobie życia. Zdobyty status rozwodnika stawia osobę rozwiedzioną w negatywnym świetle, zaledwie tolerowaną w społeczeń- stwie. Skoro zaś samo społeczeństwo zrobiło niewiele, by dokładniej okre- ślić rolę osoby rozwiedzionej w społeczeństwie, dlatego tym bardziej rodzi się potrzeba oceny samego siebie i swoich działań na własny użytek, wypra- cowania dla siebie właściwej roli i znalezienia zrozumienia przynajmniej w określonych grupach i przez określone jednostki. Jest to mozolny powrót do społeczeństwa bocznymi drzwiami. „Porozwodowe poradnictwo -jak twier- dzi E.O. Fisher - ma do czynienia ze zmianami w postawach, uczuciach i zachowaniu, których osoba rozwiedziona doświadcza nie tylko w relacji do byłego współmałżonka, ale także do dzieci, krewnych i przyjaciół, seksu, spotkań, małżeństwa, pracy, hobby, a więc życia wziętego całościowo"69. To zaś jest nowym, trudnym wyzwaniem. Obecnie zadaniem terapeuty jest korekta systemu wartości u rozwiedzio- nego, zważywszy fakt, że klient często przeżywa całkowite zamieszanie w tym względzie70. W takiej sytuacji istnieje potrzeba wyartykułowania jasnego, odpowiedniego systemu wartości i nie zdystansowania się od wartości i celów klienta, które terapeuta ocenia jako destrukcyjne. Dla osiągnięcia pozytywnych skutków powinno się to odbyć w atmosferze współczucia, zrozumienia i ak- ceptacji. Powyższa analiza jednoznacznie prowadzi do wniosku, że obecnie pomoc rodzinie zdaje się być potrzebą chwili. W nowoczesnym społeczeństwie, pod pewnymi względami, rodzinie żyje się trudniej niż w społeczeństwie preindu- strialnym, trudniej realizuje ona swoje cele. Dlatego papież Jan Paweł II ape- luje o pomoc rodzinie, o postawę służebną względem rodziny. Bardziej kon- kretnie chodzi o to, by: „/.../ cenić jej wartości i możliwości i zawsze je popie- rać, /.../poznać niebezpieczeństwa i zło, które jej zagraża, aby je pokonać, /.../ przyczyniać się do tworzenia środowiska sprzyjającego jej rozwojowi, /.../ (zabiegać o) przywrócenie jej zaufania do siebie samej /.../"(FC, p. 86). Taki wysiłek szerokich kręgów ludzi na rzecz rodziny nie tylko ułatwiłby życie wielu rodzinom, ale także uchroniłby wielu małżonków przed dramatem rozwodu. E.O. Fisher, dz. cyt, s. 60. J.T. Middleton, dz. cyt., s. 335-341. BIBLIOGRAFIA Acquaviva Sabino, Comportement sexuel et mutation sociale dans une societe en transition, Concilium 1(1984), s. 41-51. AdamsBertN., The Family, Rand McNally, Chicago 1975. Adams Bert N., Steinmetz Suzanne K., Family Theory and Methods in the Classics, Sourcebook of the Family Theories and Methods: A Contextual Approach, P.G. Boss et al. eds, Plenum Press, N.Y. 1993, s. 71-94. Adamski Franciszek, Modele małżeństwa i rodziny a kultura masowa, PWN, Warszawa 1970. Pozycja kobiety w społeczeństwie i jej miejsce w rodzinie, Zeszyty Naukowe KUL 1(1971), s. 45-52. Koncepcje modelowe małżeństwa i rodziny w ujęciu międzypokoleniowym, Roczniki Nauk Społecznych 4(1976), s. 77-91. Model Concepts of Marriage in Poland, The Polish Sociological Bullettin 3(1976), s. 51-60. Młodzi przed ślubem. Koncepcje modelowe małżeństwa i rodziny w świadomości nup- turientów, Roczniki Nauk Społeczynych 5(1977), s. 131-243. Małżeństwo i rodzina. Analiza socjologiczna, KUL, Lublin 1980. La familie contemporaine polonaise, Recherches Sociologiques 1(1981), s. 91-110. Socjologia małżeństwa i rodziny, PWN, Warszawa 1982. Niektóre symptomy kryzysowej sytuacji rodziny w Polsce, Z badań nad rodziną, T. Kukołowicz red., KUL, Lublin 1984, s. 113-129. Rodzina między sacrum a profanum, Pallottinum, Warszawa 1987. Sytuacja społeczno-moralna rodziny, Rodzina środowiskiem życia, K. Klauza red., Bibl. NIEDZIELI, Częstochowa 1994, s. 31-68. Współczesne zagrożenia rodziny, Ateneum Kapłańskie 2(1995), s. 217-226. AlainGrard, Le choix du conjoint, Presses Univ. de France, Paris 1964. Allport Gordon W., Osobowość i religia, PAX, Warszawa 1988. 210 Bibliografia AlvesJosephT., Conseąuences of Marriage Breakedown, Marriage. A Psychological and Morał Approach, W.C. Bier ed., Fordham Univ. Press, N.Y. 1965, s. 201-211. Ancona Leonardo, Psicologia deWamore coniugale, Enciclopedia del Matrimonio, Casa Ed. Queriniana, Brescia 1965, s. 67-83. ArdigoAdrille, Lafamiglia nella societa italiana, Quaderni di Azione Sociale 3(1965), s. 629-645. Aronson Eliot, Człowiek istota społeczna, PWN, Warszawa 1995. Arystoteles, Polityka, PWN, Warszawa 1964. Augustyn Józef, Integracja seksualna, Apostolicum, Kraków -Ząbki 1995. ' AXELSON LELAND J., The Marital Adjustment and Marital Role Definitions of Husbands of Working and Non-working Wiwes, Journal of Marriage and the Family 25(1963), s. 189-196. Bachofen Johann J., Das Mutterrecht, Beno Schwabe, Basel 1861. Badeńska Łucja, Charakterystyka polskich badań nad rodziną. Socjologiczna wiedza o współczesnej ro- dzinie polskiej, Roczniki Nauk Społecznych 4(1976), s. 279-296. Badinter Elizabeth, L'un est 1'autre. Des relations entre homme et femme, Ed. Odile Jacob, Paris 1986. Bagarozzi Dennis A., Rauen Paul, Premarital Counseling: Appraisal and Status, The American Journal of Family The- rapy 9(1981), s. 13-30. Bahr Stephen J., Chappel Bradford C, and Leigh Geoffrey K., Age at Marriage, Role Enactment, Role Consensus, and Marital Satisfaction, Journal of Marriage and the Family 45(1983), s. 795-803. Bajda Jerzy, Rodzina w służbie życiu, CoIIoąuium Salutis 25(1993), s. 265-280. Bakewell Morrison, God Is Its Founder, The Bruce Publishing Comp., Milwaukee 1945. Barański Marek, Rodzina od czasów najdawniejszych do końca XVIII wieku, Przemiany rodziny pol- skiej, J. Komorowska red., Inst. Wyd. CRZZ, Warszawa 1975, s. 23-51. Bibliografia 211 BarbanoUgo, Psicologia del matrimonio, La copia urnami: dalia natura alla grazia, P. Gaiotti ed., Sales, Roma 1965, s. 95-142. Bednarski Feliks W., Miłość narzeczeńska i małżeńska w świetle filozofii św. Tomasza z Akwinu, VERI- TAS, Londyn 1958. BEE LAWRENCE S., Marriage and Family Relations, Harper, N.Y. 1959. Beltraó Piętro C, Sociologia delia famiglia contemporanea, Pont. Univ. Gregoriana, Roma 1968. Bengtson Vern, De Terre Edythe, Aging and Family Relations, Marriage and Family Review 3(1980), s. 51-76. Bernard Jessie, . Remarriage. A Study of Marriage, Dryden Press, N.Y. 1956. Bernardes Jon, Family Ideology: Identification and Exploration, The Sociological Review 33(1985), s. 275-297. Bertrand Alvin L., Social Organization, F.A. Davis Comp., Philadelphia 1972. Bielicki Tadeusz, Struktura rodziny ludzkiej w perspektywie antropologicznej, Rodzina - jej funkcje przystosowawcze i ochronne, E. Hołoń red., PAN, Warszawa 1995, s. 9-22. BlSKUPSKI STEFAN, O nowe prawo małżeńskie w Polsce, Diecezjalny Inst. Akcji Katolickiej, Włocławek 1932. Bloch Marc, Społeczeństwo feudalne, PIW, Warszawa 1981. Blood Robert O. Jr, Wolfe Donald M., Husbands and Wiwes: The Dynamics of Married Living, Free Press, N.Y. 1960. Bogacka Henryka, Przyczyny rozwodów. Wyniki badania ankietowego przyczyn rozkładu małżeń- stwa przeprowadzonego w listopadzie 1968 roku, GUS, Warszawa 1968. Bogacka Henryka, Sobieszak Alina, Rozwody w Polsce w latach 1950-1974 w świetle badań statystycznych, Wybrane za- gadnienia patologii rodziny, M. Jarosz red., GUS, Warszawa 1976, s. 99-115. Bohannan Paul, Love, Sex, and Being Human, Pelican, London 1970. 212 Bibliografia The Six Stations of Dworce, Dworce and After, P. Bohannan ed., Doubleday and Comp., Inc, N.Y. 1970, s. 34-62. Bora Krzysztof Michał, Alkoholizm jako przyczyna rozpadu małżeństw w Polsce, Problemy Rodziny 2(1985), s. 14-18. BoudonReymond, Education, Opportunity, and Social Ineąuality, Wiley-Interscience, N.Y. 1974. LE BOURGEOIS ARMAND, Chretiens divorces remaries, Desclee de Brouwer, Paris 1990. Bowman Henry A., Marriages for Moderns, McGraw-Hill Book Comp., Inc., N.Y. 1948. Braun-Gałkowska Maria, Psychospołeczne uwarunkowania powodzenia małżeństwa, Roczniki Nauk Społecz- nych 4(1976), s. 209-236. Osobowościowe uwarunkowania powodzenia małżeństwa, Roczniki Nauk Społecz- nych 6(1978), s. 155-176. Struktura autorytetu w rodzinie a powodzenie małżeństwa, Problemy Rodziny 3(1978), s. 36-45. Znaczenie religijności małżonków dla powodzenia ich związku, Z badań nad rodziną, T. Kukołowiczred., KUL, Lublin 1984, s. 57-67. Rozwój miłości w małżeństwie, Miłość, małżeństwo, rodzina, F. Adamski red., WAM, Kraków 1985, s. 221-252. Psychologia domowa, Warmińskie Wyd. Diec, Olsztyn 1987. Psychologiczna analiza systemów rodzinnych osób zadowolonych i niezadowolo- nych z małżeństwa, Tow. Naukowe KUL, Lublin 1992. Braun-Gałkowska Maria, Walesa Czesław, Problem psychologicznego podobieństwa współmałżonków a powodzenie małżeństwa, Roczniki Filozoficzne 4(1975), s. 47-69. Braun Luckey Eleanore, Koym Bain Joyce, Children: A Factor in Marital Satisfaction, Journal of Marriage and the Family 32(1970), s. 43-44. Brown Joe H., Portes Pedro R., and Christensen Diana N., Understanding Dworce Stress on Children: Implications for Research and Practice, The American Journal of Family Therapy 17(1989), s. 315-325. BUBOLTZ MARGARET M., SONTAG SUZANNE M., Human Ecology Theory, Sourcebook of Family and Methods, P.G. Boss et al. eds, Plenum Press, N.Y. 1993, s. 419-448. Bibliografia 213 BUEHLER CHERYL, The Social and Emotional Well-Being of Divorced Residential Parents, Sex Roles 18(1988), s. 247-257. Burgess Ernest W., Locke Harvey J., The Family: From Institution to Companionship, American Book Comp., N.Y. 1945. BURGOS JUAN M., Rodzina wobec przemian, Społeczeństwo 1(1996), s. 85-98. BurnsAlisa, Perceived Causes of Marriage Breakedown and Conditions ofLife, Journal of Mar- riage and the Family 46(1984), s. 551-562. Burns Tom, A Structural Theory of Social Exchange, Acta Sociologica 16(1973), s. 188-208. BurrWesleyR., Theory Construction and the Sociology of the Family, Wiley, N.Y. 1973. BUTTIGUONE ROCCO, L'uomo e la famiglia, Dino Editore, Roma 1991. Calman CC, Quality ofLife in Cancer Patients: An Hypothesis, Med Ethics 10(1984), s. 124-127. von Camtz Hannę L., Vater. Die neue Rolle des Mannes in der Famillie, Econ Verl, Dusseldorf 1980. CarlsonElwood, StinsonKandi, Motherhood, Marriage Timing, and Marital Stability: A Research Notę, Social Forces 61(1982), s. 258-267. Cavan Ruth S., The Family, Thomas Y. Crowell Comp., N.Y. 1942. Cavanagh John R., Frustration as a Hidden Cause of Dworce, Sanctity and Success in Marriage, LA. De Blanc and N.L. Schavilla eds, National Catholic Welfare Conference, Washington 1956, s. 275-288. Celmer Zuzanna, Moralne problemy rozwodu, Problemy rodziny 2(1976), s. 1-10. Człowiek na całe życie, Inst. Wyd. Związków Zaw., Warszawa 1985. Cesa-Bianchi Marcello, // divenire psicologico deWamore, La Famiglia, Societa Ed. Vita e Pensiero, Milano 1961, s. 71-94. 214 Bibliografia CHALASIŃSKIJÓZEF, ????.. ?? :. :.? Młode pokolenie chłopów, Państw. Inst. Kultury Wsi, Warszawa 1938. ChenRonald, The Dilemma of Divorce: Disaster or Remedy, The Family Coordinator 17(1968), s. 251-254. Chlewjński Zdzisław, Seks i autorealizacja (I), W Drodze 2(1978), s. 13-20. Seks i autorealizacja (II), W Drodze 3(1978), s. 65-71. Chmielnicki Naum, Trzy pokolenia rodzin wiejskich w polu oddziaływania ośrodków wielkoprzemysłowych, Problemy Rodziny 6(1971), s. 1-10. Christensen Harold T., Meissner Hanna H., Premarital Pregnancy as a Factor in Dworce, American Sociological Review 18(1953), s. 641-644. Chrupek Krystyna, Rozwiedzieni o rozwodach, Problemy rodziny 1(1975), s. 15-21. Życie po rozwodzie, RS W „PKR", Warszawa 1976. Clark Alexander, Wallin Paul, Women 's Sexuał Responsiveness and the Duration and Quality of Their Marriages, The American Journal of Sociology 71(1965), s. 187-196. Clavan Sylvia, The Family Process: A Sociological Model, The Family Coordinator 18(1969), s. 312-317. COHEN SARAH B., SWEET JAMES A., The Impact of Marital Disruption and Remarriage on Fertility, Journal of Marriage and the Family 36(1974), s. 87-96. COLEMAN MARILYN, GANONG LAWRENCE H., Ejfect of Family Structure on Family Attitudes and Expectations, Family Relations 33(1984), s. 425-432. COLETTIALESSANDRO, Storia del divorzio in Italia, Samona e Sevelli, Roma 1970. COMTE AUGUST, Cours de philosophie positive, Ch. Delagrave, Paris 1912. Cooley Charles H., Social Organization, Scribner's, N.Y. 1909. COOMBS LOLAGENE C, ZUMETA ZENA, ? '? Correlates of Marital Dissolution in a Prospective Fertility Study: A Research Notę, Social Problems 18(1970), s. 92-102. Bibliografia 215 Coombs Robert H., Value Consensus and Partner Satisfaction among Dating Couples, Journal of Mar- riage and the Family 28(1966), s. 166-173. COOPER JUDITH, HOLMAN JACQUELINE, AND BRAITHWAITE VALERIE, Selfesteem and Family Cohesion: The Child's Perspective and Adjustment, Journal of Marriage and the Family 45(1983), s. 153-159. CornellRichard, ' Youth and Communism, Walker and Comp., N.Y. 1965. CORSINIRAYMOND, Multiple Predictors of Marital Happiness, Marriage and Family Living 18(1956), s. 240-242. CrosbyJohnF., A Critiąue of Dworce Statistics and Their Interpretation, Family Relations 29(1980), s. 51-58. CUTLER BEVERLY R., DYER WlLLIAM G., Initial Adjustment Process in Young Married Couples, Social Forces 44(1965), s. 195- 201. Cutright Phillips, Income and Family Events: Marital Stability, Journal of Marriage and the Family 33(1971), s. 291-306. Czapów Czesław, Odpowiedzialność za współmałżonka, Zdrowie Psychiczne 4(1973), s. 34-38. DahrendorfRalf, Homo sociologicus, Armundo Armando, Roma 1966. Dakowicz Lidia, Wpływ systemu wartości na spójność więzi małżeńskiej, Rodzina jako system interak- cji. Materiały z ogólnopolskiej konferencji: Lublin 19-20 listopad 1987, UMCS, Lublin 1987, s. 153-167. David Jacques, Davanti a Dio a mani vuote, Famiglia Oggi 6(1993), s. 4-7. Dell'Acqua Umberto, Ricerca suł disadattamento per causa di sofferenzafamigliare, Quaderni di Socjologia dell'Educazione 30(1975), s. 5-95. Demo David H., Cook Alan C, The Impact ofDivorce on Children, Journal of Marriage and the Family 50(1988), s. 619-648. 216 Bibliografia Dentler Robert A., Pineo Peter, Sexual Adjustment, Marital Adjustment, and Persona! Growth of Husbands: A Panel Analysis, Marriage and Family Living 22(1960), s. 45-48. Devinsky Orrin, Cramer Joyce A., Introduction: Ouality ofLife in Epilepsy, Epilepsia 34(1993) /Supplement/, s. 1-4. Ddcon Ruth B., Weitzman Lenore J., When Husbands File for Divorce, Journal of Marriage and the Family 44(1982), s. 103-115. DOBROWOLSKA DANUTA, Wartości związane z życiem rodzinnym, Przemiany rodziny polskiej, J. Komorowska red., Inst. Wyd. CRZZ, Warszawa 1975, s. 260-278. DodziukAnna, Organizacja pomocy rodzinie na przykładzie wybranych krajów europejskich, Proble- my Rodziny 2(1976), s. 34-46. Dodziuk-LityńskaAnna, Markowska Danuta, Rodzina w miastach polskich. Przegląd badań społecznych z lat 1945-1968, Ossoli- neum, Wrocław 1971. Współczesna rodzina w Polsce, KiW, Warszawa 1975. DOHERTY WlLLIAM J., SU SUSAN, AND NEEDLE RlCHARD, Marital Disruption and Psychological Well-Being, Journal of Family Issues 10(1989), s. 72-85. DOHERTY WlLLIAM J. ET AL., Family Theories and Methods: A Contextual Approach, Sourcebook of Family The- ories and Methods: A Contextual Approach, P.G. Boss et al. eds, Plenum Press, N.Y. 1993, s. 3-30. Dominiczak Henryk, Halaba Ryszard, Walichnowski Tadeusz, Z dziejów politycnych Polski 1944-1984, KiW, Warszawa 1984. DOWNS WlLLLAM R., Alcoholism as a Developing Family Crisis, Family Relations 31(1982), s. 5-12. Dyczewski Leon, Rodzina polska i kierunki jej przemian, ODiSS, Warszawa 1981. Konflikt kulturowy czy kulturowa kontynuacja pokoleń w rodzinie, Z badań nad rodzi- ną, T. Kukołowiczred., KUL, Lublin 1984, s. 130-158. Kultura polska w procesie przemian, Tow. Naukowe KUL, Lublin 1993. Rodzina w okresie transformacji systemowej, Polityka Społeczna 2(1993), s. 1-5. Rodzina polska w oresie transformacji systemowej i kierunki rozwoju polityki rodzinnej, Ateneum Kapłańskie 2(1995), s. 195-216. nil cnnłpp^pństwn nańcfu/n Tn\x; MQiiVrvix/i=» f T TT T uKlin 1 QQ/1 Bibliografia 217 Dyczewski Leon, Lachowska Bogusława, Lachowski Stanisław, Sytuacja kobiety w polskim społeczeństwie, Roczniki Nauk Społecznych 1(1986), s. 265-308. Dylus Aniela, Zasada pomocniczości a procesy transformacji, Polityka Społeczna 9(1993), s. 4-7. Dyoniziak Ryszard, Mikułowski-Pomorski Jerzy, Pucek Zbigniew, Współczesne społeczeństwo polskie. Wstęp do Socjologii, PWN, Warszawa 1974. Engels Fryderyk, Anty-Diihring, KiW, Warszawa 1949. Sytuacja Anglii, Dzieła, KiW, Warszawa 1949,1.1. Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa, KiW, Warszawa 1979. EtzioniAmitai, A Comparative Analysis of Compłex Organizations, The Free Press, N.Y. 1971. Feldberg Roslyn, Kohen Janet, Family Life in an Anti-Family Setting: A Critiąue of Marriage and Divorce, The Fa- mily Coordinator 25(1976), s. 151-159. Figley Charles R., Child Density and the Marital Relationship, Journal of Marriage and the Family 35(1973), s. 272-282. Fijałkowski Włodzimierz, Miłość w spotkaniu płci, PAX, Warszawa 1984. Ku afirmacji życia, PAX, Warszawa 1989. " Ekologiczne podstawy rozrodczości ludzkiej, W Drodze 1(1994), s. 91-98. FlSCHALECK FRITZ, Uczciwa kłótnia małżeńska, PAX, Warszawa 1990. Fisher Ester O., A Guide to Dworce Counseling, The Family Coordinator 22(1973), s. 55-61. Fitzpatrick Mary A., Ritchie David L., Communication Theory and the Family, Sourcebook of Family Theories and Me- thods, P.G. Boss et al. eds, Plenum Press, N.Y. 1993, s. 565-585. Fourez Gerard, La revolution sexuelle enperspective, Conciłium 193(1984), s. 15-25. FOWERS BLAINE J., OLSON DAVID H., Predicting Marital Success with PREPARE: A Predictive Validity Study, The Ameri- can Journal of Family Therapy 12(1986), s. 403-413. Freud Zygmunt, Człowiek, religia, kultura, KiW, Warszawa 1967. 218 Bibliografia FROMM ERICH, O sztuce miłości, PIW, Warszawa 1971. Gapik Lechosław, Czynniki zaburzające komunikacją interpersonalną w małżeństwie, Problemy Rodziny 6(1980), s. 13-17. Rozwód... i co dalej, KiW, Warszawa 1989. -1 Gasidło Władysław, Z zagadnień etyki małżeńskiej i rodzinnej, CZUWAJMY, Kraków 1994. Gawrońska-Wasilkowska Zofia, Małżeństwo. Istota, trwałość, rozwód, Wyd. Prawnicze, Warszawa 1966. Gelles Richard, Cornell Claire P., Intimate Violence in Families, Sagę Publications, Beverly Hills 1985. GlDDENS ANTHONY, The Class Structure of the Advanced Societies, Harper and Row Publ., N.Y. 1975. Glenn Norval D., Weaver Charles N., A Multivariate, Multisurvey Study of Maritcd Happiness, Journal of Marriage and the Family 40(1978), s. 269-282. Głogosz Dorota, ~~--------------------------„______________-———\ Co zagraża prawidłowemu funkcjonowaniu rodziny?, Problemy Rodziny 2(1994), s. 19-23. Główny Urząd Statystyczny, Rocznik statystyczny, GUS, Warszawa 1976, 1980, 1991, 1992, 1993, 1994, 1996. Wskaźniki przemian warunków życia w okresie przechodzenia do gospodarki rynkowej w latach 1989-1993, GUS, Warszawa 1994. Godlewski Jerzy, Laicyzacja instytucji małżeństwa w Polsce, Tow. Krzewienia Kultury Świeckiej, Warszawa 1970. Godorowski Kazimierz, Konflikty małżeńskie i ich przyczyny, Zagadnienia Wychowawcze w Aspekcie Zdro- wia Psychicznego 5(1972), s. 27-31. GOLDSCHEIDER FRANCES K., WAITE LlNDA J., Sex Differences in the Entry into Marriage, The American Journal of Sociology 92(1986), s. 91-109. "Golinowska Stanisława, " .__-__„____„ Przemiany w warunkach życia polskich rodzin w okresie transformacji, Rodzina - jej' V_ funkcje przystosowawcze i ochronne, E. Hołoń red., PAN, Warszawa 1995, s. 51-67. Gołębiowski Janusz, Nacjonalizacja przemysłu w Polsce, KiW, Warszawa 1965. Bibliografia Gomułka Władysław, Artykuły i przemówienia, KiW, Warszawa 1962,1.1. GOODE WlLLIAM J., Economic Factors and Marital Stability, American Sociological Review 16(1951), s. 802-812. After Divorce, Free Press, N.Y. 1956. Women in Divorce, The Macmillan Comp., N.Y. 1956. The Sociology of the Family. Horizon in the Family Theory, Sociology Today, R.K. Merton, L. Broom, and L.S. Cootrrel eds, Harper and Row, N.Y. 1960, s. 179-196. Marital Satisfaction and Stability: A Cross-cultural Analysis of Dworce Rates, Interna- tional Social Science Journal 14(1962), s. 507-526. The Family, Printice Hali, New Jersey 1964. Gove Walter R., Briggs Style Carolyn, and Hughes Michael, The Effect of Marriage on the Well-Being of Adults, Journal of Family Issues 11(1990), s. 4-35. Góralczyk Paweł, Powtórne związki małżeńskie w teologicznym i etycznym świetle, Apostolicum, Ząbki 1995. Górecki Jan, O poradnictwie małżeńskim w świetle badań rozwodowych, Roczniki Socjologii 1(1965), s. 130-135. Rozwód. Studium socjologiczno-prawne, PWN, Warszawa 1969. Graniewska Danuta, ,j Socjalne i materialne potrzeby rodzin niepełnych powstałych wskutek rozwodu, Pro- blemy Rodziny 5-6(1982), s. 38-44. Sytuacja społeczna i materialna rodzin niepełnych wskutek rozwodu, Studia i mate- riały 8(1982), s. 1-126. Polityka społeczna wobec rodziny, Człowiek i Światopogląd 4(1984), s. 50-60. Grossman Saryn M., Shea Judy A., and Adams Gerald P., Effects ofParental Divorce during Early Childhood on Ego Development and Identity Formation of College Students, Journal of Divorce 2(1980), s. 263-272. Guminski-Cleek Margaret, Pearson Allan T., Perceived Causes ofDivorce: An Analysis of Interrelationships, Journal of Marriage and the Family 47(1985), s. 179-183. Haller Max, Marriage, Women, and Social Stratification. A Theoretical Critiąue, The American Journal of Sociology 86(1980/81), s. 766-795. 220 Bibliografia Hannan Michael T., Brandon Tuma N., and Groeneveld Lyle P., Income and Marital Events: Evidencefrom an Income Maintenance Experiment, Ame- rican Sociological Review 82(1977), s. 1186-1211. Hanson Robert C, Institutions, Readings in Contemporary American Sociology, J.S. Roucek ed., Print- ice Hali, New Jersey 1961, s. 64-109. Hawke Sharryl, Knox David, The One-Child Family: A New Life-Style, The Family Coordinator 27(1978), s. 215- 219. Hawkins James L., Association between Companionship, Hostility, and Marital Satisfaction, Journal of Marriage and the Family 30(1968), s. 647-650. Hawkins James L., Weisberg c, and Ray d.W., Spouse Dijferences in Communication Style: Preference, Perception, Behavior, Jour- nal of Marrige and the Family 42(1980), s. 585-593. Haring Bernard, Marriage in the Modern World, The Newman Press, Westminster 1965. Pastorale dei divorziati, EDB, Bologna 1990. Hess Robert D., Camara Kathleen A., Post-divorce Family Relationships as Mediating Factors in the Coseąuences o/Divorce for Children, Journal of Social Issues 35(1979), s.79-96. Hicks Mary W., Platt Marilyn, Marital Happiness and Stability: A Review of the Research in the Sbcties, Journal of Marriage and the Family 32(1970), s. 553-574. HlLLMAN EUGENE, Rozwój struktur małżeństwa chrześcijańskiego, Concilium 1-5 (1970), s. 312-322. HOLDEN KAREN C, SMOCK PAMELA J., The Economic Cost of Marital Dissolution: Why Do Women Bear a Disproportionate Cost?, Annual Review of Sociology 17(1981), s. 51-78. HOPPE GUNTER, Intime Kommunikation, Katzmann-Verlag KG, Tubingen 1974. HOZMAN THOMAS L., FROŁAND DONALD J., Families in Dworce: A Proposed Model for Counseling the Children, The Family Co- ordinator 25(1976), s. 271-276. HUBER JOAN, SPITZE GLENNA, Cosidering Dworce: An Expansion of Becker 's Theory of Marital Instability, The American Journal of Sociology 86(1980), s. 75-89. Bibliografia 221 HuntMortonM., The World of the Formerly Married, McGraw-Hill Book Comp., N. Y. 1966. Imieliński Kazimierz, Psychofizjologiczne problemy seksuologii, Seksuologia społeczna, K. Imieliński red., PAN, Warszawa 1974, s. 11-116. Życie intymne człowieka, Państw. Zakład Wyd. Lekarskich, Warszawa 1975. Miłość i seks, Inst. Wyd. CRZZ, Warszawa 1980. Wiąż małżeńska a dysfunkcje seksualne, Problemy Rodziny 6(1980), s. 17-21. Seksiatria, PWN, Warszawa 1990, t. I-II. Izdebska Helena, Wpływ systemu wartości na organizacją życia rodzinnego, Problemy Opiekuńczo- wychowawcze 17(1971), s. II-IV. Przygotowanie do życia w rodzinie, Wiedza Powszechna, Warszawa 1972. Więź rodzinna, Państw. Zakład Wyd. Lekarskich, Warszawa 1973. Miejsce rodziny w hierarchii wartości w wypowiedziach młodzieży, Przemiany rodziny polskiej, J. Komorowska red., Inst. Wyd. CRZZ, Warszawa 1975, s. 279-289. Przyczyny konfliktów w rodzinie, Inst. Wyd. CRZZ, Warszawa 1979. Rodzina, dziecko, telewizja, TRANS HUMANA, Białystok 1996. Jabłonowska Zofia, Rodzina w XIX i na początku XX wieku, Przemiany rodziny polskiej, J. Komorowska red., Inst. Wyd. CRZZ, Warszawa 1975, s. 52-71. Jabłońska-Deptuła Ewa, Nasze korzenie, Spojrzenia na współczesną rodzinę w Polsce, A. Podsiad i A. Sza- frańskared., PAX, Warszawa 1986, s. 16-37. Współczesne zagrożenia rodziny, ibid., s. 299-328. Jacher Władysław, Socjologiczne problemy więzi i spójności grupy, Zeszyty Naukowe KUL 2(1970), s. 45-55. Więź społeczna w teorii i praktyce, Uniwersytet Śląski, Katowice 1987. Jackowski Jan M., Bitwa o Polskę, Ad Astra, Warszawa 1993. JACKSON DON J., HUSTON TED L., Psychological Attraction and Assertiveness, Journal of Social Psychology 47(1975), s. 79-85. Jacobson Doris S., The Impact ofMarital Separation/Divorce on Children: Interparent Hostility and Child Adjustment, Journal of Divorce 2(1978), s. 3-19. 222 Bibliografia Jacobson Paul, Differentials in Divorce by Duration of Marriage and Size of the Family, American Sociological Review 15(1950), s. 235-244. Jakubczak Franciszek, Pół wieku badań nad rodziną chłopską w Polsce, Przegląd Socjologiczny 9(1968), s. 106-129. Jałowiecki Stanisław, Spójność rodziny pod względem orientacji na wartości, Problemy Rodziny 2(1976), s. 10-20. Problemy więzi społecznej, Studia Socjologiczne 4(1978), s. 67-79. Jarosz Marek, Psychologia i psychopatologia życia rodzinnego, Państw. Zakład Wyd. Lekarskich, Warszawa 1975. Jarosz Maria, Problemy dezorganizacji rodziny. Determinanty i społeczne skutki, PWN, Warsza- wa 1979. Samozniszczenie. Samobójstwa. Alkoholizm. Narkomania, Ossolineum, Warszawa 1980. Rodziny dysfunkcjonalne, Rodzina polska lat siedemdziesiątych, M. Jarosz red., PWN, Warszawa 1982, s. 153-196. Dezorganizacja rodziny, Człowiek i Światopogląd 4(1984), s. 26-37. Dezorganizacja w rodzinie i społeczeństwie, Państw. Wyd. Ekonomiczne, Warszawa 1987. Jossua Jean Pierre, Fidelite de Vamour et de I'indissolubilite du marriage chretien, Divorce et indissolub- ilite du marriage, R. Simon ed., Ed. du Cerf, Paris 1971, s. 111-120. Kaja Barbara, ------ ........_______ Rozwód w rodzinie a osobowość dziecka, WSP, Bydgoszcz 1992. Kalinowski Marian, Nastarewicz Mirosława, Rozwód: przyczyny i skutki, Inst. Wyd. Związków Zaw., Warszawa 1985. KARGUL JÓZEF, O uczeniu się życia rodzinnego, Problemy Rodziny 3(1974), s. 42-47. Kaslow Florence W., Dworce: An Evolutionary Process ofChange in the Family System, Journal of Divor- ce 7(1984), s. 21-40. Kawula Stanisław, Przygotowanie młodzieży do życia w rodzinie, Problemy Opiekuńczo-wychowawcze 7(1981), s. 197-203. Bibliografia 223 Kądzielowa Teresa, Na pomoc rodzinie rozbitej, Problemy Rodziny 2( 1971), s. 18-22. Kenkel William F., The Family in Perspective, Appleton-Century-Crofts, N.Y. 1966. Kersten Krystyna, Narodziny systemu władzy 1943-1948, Libella, Paryż 1986. KlNNAJRD KERJ L., MEG GERRARD, Premarital Sexual Behavior and Attitudes toward Marriage and Divorce among Young Women as a Function ofTheir Matur's Marital Status, Journal of Marriage and the Family 48(1986), s. 757-765. KlRKPATRICK CLIFORD, The Family as Process and Institution, Ronald Press, N.Y. 1955. Kłoskowska Antonina, Małe grupy i społeczeństwo masowe. Narodziny koncepcji socjologicznej, Kultura i społeczeństwo 3(1959), s. 57-80. Zagadnienie małych grup społecznych w socjologii, Przegląd Socjologiczny 12(1958), s. 9-31. Wzory i modele w socjologicznych badaniach rodziny, Studia Socjologiczne 2(1962), s. 51-53. Rodzina w Polsce Ludowej, Przemiany społeczne w Polsce Ludowej, A. Sarapata red., PWN, Warszawa 1965, s. 505-551. • KłysJan, Rodzina dziedzictwem ludzkości. Zarys etologii, Ottonianum, Szczecin 1995. Kodeks Rodzinny Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy. KOŁOMEJCZYfC NORBERT, SYZDEK BRONISŁAW, Polska w latach 1944-1949. Zarys historii politycznej, Państw. Zakłady Wyd. Szkol- nych, Warszawa 1971. KOMAROVSKY MIRRA, Blue-Collar Marriage, Vintage Books, N.Y. 1967. Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Poufny dokument KC PZPR o polityce wobec Kościoła z 1986 r., Więź 11 (1992), s. 99- 120. Komorowska Jadwiga, Konflikty małżeńskie w świetle ankiety czytelniczej, Przegląd Socjologiczny 24(1971), s. 131-192. 224 Bibliografia KORNAS-BIELA DOROTA, Postawy młodzieży akademickiej wobec prokreacji, Ateneum Kapłańskie 1(1986), s. 102-110. Kowalik Józef, Polityka władz PRL wobec zakonów, Chrześcijanin w Świecie 1(1994), s. 136-157. Kozak Marek, Role rodzinne a role społeczno-zawodowe, Patologia życia rodzinnego, M. Jarosz red., CPBP, Warszawa 1990, s. 57-96. Kozakiewicz Mikołaj, Małżeństwo niemal doskonałe, Wyd. Iskry, Warszawa 1973. Moralne aspekty wychowania seksualnego, Seksuologia społeczna, K. Imieliński red., PWN, Warszawa 1974, s. 243-339. Wychowanie seksualne a przygotowanie do małżeństwa i życia rodzinnego, Problemy Rodziny 6(1977), s. 24-33. Kranzler Mel, Creative Divorce. A New Opportunity for Personal Growth, M. Evans and Comp., Inc.N.Y. 1974. Krętosz Józef, Wychowanie młodzieży w programie PZPR, Chrześcijanin w Świecie 1(1994), s. 34- 42. Krzemiński Zdzisław, Żywicki Władysław, Rozwód: komentarz, orzecznictwo, przepisy związkowe, Wyd. Prawnicze, Warsza- wa 1967. Krzyszkowski Jerzy, Uwarunkowania realizacji modelu partnerskiego w małżeństwie, Problemy Rodziny 6(1989), s. 3-14. KUCIARSKA-ClESIELSKA MARLENA, MARCINIAK GRAŻYNA, PORADYSZ JAN, Rozpad małżeństwa w Polsce - przyczyny i skutki, GUS, Warszawa 1993. Kuczkowski Stanisław, Przyjacielskie spotkania wychowawcze, WAM, Kraków 1985. KUKOŁOWICZ TERESA, Poradnictwo z pomocą rodzinie, Z badań nad rodziną, T. Kukołowicz red., KUL, Lu- blin 1984, s. 175-185. Kupczyk Jan, Ideał przyszłego małżonka w oczach młodzieży, Ruch Pedagogiczny 6(1974), s. 829- 841. Bibliografia 225 KWIATKOWSKIJAN K., Komuniści w Polsce: rodowód, taktyka, ludzie, Polski Inst. Wydawniczy, Bruksela 1964. Lanzetti Clemente, Evoluzione delia famiglia in Italia, Vita e Pensiero, Milano 1985. Laskowski Jerzy, Uwarunkowania trwałości małżeństwa chrześcijańskiego, ATK, Warszawa 1984. Trwałość wspólnoty małżeńskiej, ODiSS, Warszawa 1987. Rozwody dzisiaj, Chrześcijanin w Świecie 4(1993), s. 39-48. Lazarsfield Paul, Merton Robert K., Friendship as a Social Process: A Substantive and Methodological Analysis, Freedom and Control in Modern Society, M. Berger et al. eds, D. Van Nostrand, N.Y. 1954, s. 18-66. Leclercq Jacque, ...'.. Vers une familie nouvelle?, Ed. Universitarires, Paris 1962. Mariage naturel et mariage chretien, Casterman, Paris 1965. Małżeństwo z miłości, PAX, Warszawa 1974. Lee Garry R., Age at Marriage andMarital Satisfaction. A Multivariate Analysis with Implications for Marital Stability, Journal of Marriage and the Family 39(1977), s. 493-503. LegrainMichel, • Les chretiens face au divorce, Ed. du Centurion, Paris 1991. Remariage et communautes chretiennes, Ed. Salvator, Bar le Duc 1991. LERIDON HENRI, VlLLENEUVE-GOKAP CATHERINA, The New Couples, Population (English Section) 44(1989), s. 203-235. LESLIE GERALD R., The Family in Social Context, Oxford Univ. Press, N.Y. 1967. DE LESTAPIS STANISLAS, Małżeństwo. Od udręki do równowagi, PAX» Warszawa 1979. Leszczyński Julian, Konflikty rodzinne, Problemy Rodziny 2( 1965), s. 21 -29. LEVINGER GEORGE, Task of Social Behavior in Marriage, Sociometry 27(1964), s. 433-448. A Social Exchange View on the Dissolution ofPair Relationships, Social Exchange in Developing Relationships, R.L. Burgess and T.L. Huston eds, The Free Press, N.Y. 1979, s. 169-191. 226 Bibliografia Levinger George, Senn David J., Marital Cohesiveness and Dissolution: An Integrative Review, Journal of Marriage and the Family 27(1965), s. 19-28. Disclosure ofFeelings in Marriage, Merrill-Palmer Quarterly 13(1967), s. 237-249. Lewis Robert A., . f A Developmental Frameworkfor the Analysis ofPremarital Dyadic Formation, Family Process 11(1972), s. 17-48. Lewis Robert A., Spanier Graham B., Theorizing about the Chiality and Stability of Marriage, Contemporary Theories about the Family, W.B. Burr et al. eds, The Free Press, N.Y. 1979, vol. I, s. 268-294. Lew-Starowicz Zbigniew, Zaburzenia więzi partnerskiej w małżeństwie. Próba typologii, Problemy Rodziny 6(1983), s. 3-10. Więź seksualna i partnerska w związkach małżeńskich pacjentów uzależnionych od al- koholu, Problemy Rodziny 1(1984), s. 45-47. Współżycie seksualne w małżeństwie, Przysposobienie do życia w rodzinie, M. Koza- kiewicz i Z. Lew-Starowicz red., Państw. Zakład Wyd. Lekarskich, Warszawa 1987, s. 168-175. LlBMANN JEAN, Le divorce, Castermann, Paris 1971. Liszcz Teresa, Polityka prorodzinna państwa - aspekty prawne, Ateneum Kapłańskie 2(1995), s. 180-194. Lityński Jan, Polskie Stronnictwo Ludowe - model oporu, Arka 1(1983), s. 5-112. LOCKEHARVEYJ., Mobility and Family Disorganization, American Sociological Review 5(1940), s. 489- 494. Lovell Jerzy, Na dobre i złe. Rodzina po polsku, Wyd. Iskry, Warszawa 1975. Luckey Eleonorę, Marital Satisfaction and Congruent Self-Spouse Concept, Social Forces 39(1960), s. 153-157. Marital Satisfaction and Parent Concepts, Journal of Consulting Psychology 24(1960), s. 195-204. Luckey Eleonorę, Bain Joyce Koym, Children: A Factor in Marital Satisfaction, Journal of Marriage and the Family 32(1970), s. 43-44. Bibliografia 227 LUTYŃSKI KONRAD, ! Rozdział Kościoła od państwa w Polsce Ludowej, Chrześcijanin w Świecie 1(1994), s. 74-88. Łobodzińska Barbara, Manowce małżeństwa i rodziny, Wiedza Powszechna, Warszawa 1963. Dobór małżeństw miejskich w świetle danych demograficzno-społecznych, Problemy Rodziny 2(1969), s. 7-17. Małżeństwo w mieście, PWN, Warszawa 1970. Zadania instytucji małżeństwa w opinii mieszkańców miast, Problemy Rodziny 3(1970), s. 6-13. Rodziny w Polsce, Interpress, Warszawa 1974. Dobór małżeński jako społeczny proces kojarzenia partnerów, Przemiany rodziny polskiej, J. Komorowska red, Inst. Wyd. CRZZ, Warszawa 1975, s. 230-341. Młodość, miłość, małżeństwo, Wiedza Powszechna, Warszawa 1975. Divorce in Poland: Its Legislation, Distribution and Social Context, Journal of Mar- riage and the Family 45(1983), s. 927-942. Łopatkowa Maria, Wspólnota rodzinna wyklucza samotność, Człowiek i Światopogląd 4(1984), s. 38-49. Mace David R., Three Ways of Helping Married Couples, Journal of Marital and Family Therapy 2(1987), s. 179-186. Mace David R., Mace Vera C, Marriage Enrichment - Wave of the Future?, The Family Coordinator 24(1975), s. 131-135. Maciaszkowa Janina, Kultura współżycia w rodzinie, Problemy Rodziny 5(1979), s. 5-11. O współżyciu w rodzinie, Nasza Księgarnia, Warszawa 1980. Rodzina w życiu jednostki i społeczeństwa, Problemy Opiekuńczo-wychowawcze 4(1988), s. 98-109. Maciejewska Maria, Rodzina - blaski i cienie, Człowiek i Światopogląd 4( 1984), s. 4-10. MacIver Rober M., Society: Its Structure and Changes, R. Long and R.R. Smith Inc., N.Y. 1932. Madinier Gabriel, Naturę et mystere de la familie, Casterman, Tournai 1961. Maggioni Bruno, La donna netta Bibbia, Donna — presenza e vocatione, B. Maggioni et al. eds, Anoora, Milano 1976, s. 5-30. 228 Bibliografia Majdański Kazimierz, Wspólnota życia i miłości, Pallottinum, Poznań - Warszawa 1983. Majka Józef, Proces sekularyzacji rodziny i problem odnowy jej religijnego charakteru, Chrześcija- nin w Świecie 3(1979), s. 3-15. Majkowskj Władysław, People's Poland: Patterns of Social Inequality and Conflict, Grenwood Press, West- port 1985. Rodzina jako grupa i jako instytucja, Chrześcijanin w Świecie 4(1993), s. 15-25. Rodzina między grupą a instytucją, Nauki o rodzinie, J.A. Kłys red., Ottonianum, Szczecin 1995, s. 82-95. Maneker Jerry S., Rankin Robert P., Education, Age at Marriage and Marital Duration. Is There a Relatiomhip?, Journal of Marriage and the Family 47(1985), s. 675-683. Manenti Alessandro, Vivere insieme. Aspetti psicologici, EDB, Bologna 1991. Mannheim Karl, Freedom, Power, and Democratic Planning, Routledge and Kegan P. Ltd, London 1950. Mank Zygmunt, Rozwód, KiW, Warszawa 1978. Mariański Janusz, Industrializacja a postawy religijne, Socjologia religii, F. Adamski red., WAM, Kra- ków 1983, s. 228-244. Markowska Danuta, . Przeobrażenia rodziny wiejskiej, Roczniki Socjologii Wsi 2(1964% s. 57-81. Rodzina w społeczności wiejskiej - ciągłość i zmiana, Ludowa Spółdz. Wyd., War- szawa 1976. Marks Karol, Rękopisy ekonomiczno-filozoftczne z 1844 r., Dzieła, KiW, Warszawa 1962,1.1. Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej, Dzieła wybrane, KiW, Warszawa 1949, t.I. Przyczynek do krytyki heglowskiej filozofii prawa, Dzieła wybrane, KiW, Warszawa 1949,1.1. Martyńska Milena, Kultura współżycia w rodzinie, Państw. Zakład Wyd. Lekarskich, Warszawa 1974. Matuszczak Ewa, Rozwody w latach 1966-1974. Analiza statystyczna i socjologiczna, Problemy Rodziny 1(1978), s. 23-28. Bibliografia 229 Matuszewska Mirosława, Pełnienie ról rodzinnych, Przegląd Psychologiczny 1(1993), s. 49-63. McAllister Robert J., Psychological Incompatibility, Marriage. A Psychological and Morał Approach, W.C. Bier ed, Fordham Univ. Press, N.Y. 1965, s. 185-193. MeadMargaret, Małe and Female, W. Morrow and Company, Inc., N.Y. 1975. Meissner Karol, Frustracje w małżeństwie, W Drodze 4(1978), s. 53-68. Middleton John t., The Role of Values in Marriage Counseling, The Family Coordinator 19(1970), s. 335-341. MiERZwiŃsKi Bronisław, Kobieta w refleksji teologiczno-pastoralnej, Chrześcijanin w Świecie 4(1993), s. 26- 38. Mężczyzna, mąż, ojciec, Wyd. Posłaniec, Otwock 1996. Mika Stanisław, Nauka o małych grupach, Psychologia Wychowawcza 4(1964), s. 422-435. Mkołajczyk Stanisław, The Rape of Poland: Pattern of Soviet Aggression, Greenwood Press, Westport 1973. MlLANESI GlOVANNI, Sociologia delia religione, Elle Di Ci, Torino 1971. Famiglia sacrale o secolarizzata?, Elle Di Ci, Torino 1973. MillerArthurA., . ' Reactions ofFriends to Dworce, Divorce and After, P. Bohannan ed., Doubleday and Comp., Inc., N.Y. 1970, s. 63-86. MlLLING KlNAIRD E., REINHERZ HELEN, Marital Disruption: Ęffects of Behavioral and Emotional Functioning in Children, Jo- urnal of Family Issues 5(1984), s. 90-115. Minkiewicz Adam, Kryzys więzi rodzinnych i niektóre jego konsekwencje społeczne i kulturowe, Rodzina - jej funkcje przygotowawcze i ochronne, E. Hołoń red., PAN, Warszawa 1995, s. 69- QQ OO. Mlicki Marek K., O pojęciu konfliktu społecznego, Studia Socjologiczne 1(1986), s. 123-136. 230 Bibliografia Mogey John, Piotrowski Jerzy, Social Change and Marital Expectations in Contemporary Poland, Journal of Com- parative Family Studies 9(1978), s. 311-326. MONTESQUIEU, O duchu praw, Warszawa 1927. MORGAN LEWISH., Ancient Society, Kerr, Chicago 1877. Morgan Philip S., Lye Dianę N., and Condran Gretchen A., Sons, Daughters, and the Risk of Marital Disruption, The American Journal of So- ciology 94(1988/89), s. 110-129. Morgan Philip S., Rindfuss Ronald R., Marital Disruption: Structural and Temporal Dimensions, The American Journal of Sociology 90(1984/85), s. 1055-1077. MORTARA VlTTORIO, L'analisi delie strutture organizzative, II Mulino, Bologna 1973. Mościcka Lidia, Diagnoza i prognoza trwałości małżeństw zawieranych za zgodą sądu. (W świetle badań psychologicznych we Wrocławiu i w Krakowie w latach 1976-1980), Wyd. Uniw. Wrocławskiego, Wrocław 1982. MOWRER HARRIET R., Sex as a Factor in Domestic Discord, American Sociological Review 1(1936), s. 252- 263. c MUCCHIELLIROGER, Psychologie de la vie conjugale, Entreprise modernę d'edition, Paris 1973. Muellel Charles W., Pope Hallowell, Marital Instabiiity. A Study oflts Transmission between Generations, Journal of Mar- riage and the Family 39(1977), s. 83-93. Muldford Bernard, Sexualite et feminite, Ed. Sociales, Paris 1970. Murstein Bernard I., Empirical Tests of Role, Complementary Needs, and Homogamy Theories of Marital Choice, Journal of Marriage and the Family 29(1967), s. 689-696. Murstein Bernard I., Glaudin Vincent, The Relationship of Marital Adjustment to Personality: A Factor Analysis ofthe Inter- personal CheckList, Journal of Marriage and the Family 30(1968), s. 651-655. Mysłakowski Zdzisław, O kulturze współżycia, Państw. Zakład Wyd. Szkolnych, Warszawa 1967. Bibliografia 231 Nagórny Janusz, Personalistyczna wizja płciowości, Wychowanie do życia w rodzinie, Listopad- grudzień 1993, s. 4-24. Neugebaur Krystyna, Refleksja historyczno-swiatopoglądowa, Problemy Rodziny 1 (1986), s. 4-11. NlEBRZYDOWSKI LEON, Poziom otwartości współmałżonków a poczucie więzi małżeńskiej, Rodzina jako sys- tem interakcji, KUL, Lublin 1988, s. 30-36. NlMKOFF MEYER F., Marriage and the Family, Houghton Mifflin Corp., Boston 1947. Comparative Family Systems, Houghton Mifflin Corp., Boston 1965 NlMKOFF MEYER, MlDDLETON RUSSELL, Types of Family and Types ofEconomy, The American Journal of Sociology 3(1960), s. 215-225. NYEIVAN F., Is Choice and Exchange Theory the Key?, Journal of Marriage and the Family 40(1978), s. 219-233. Choice, Exchange, and the Family, Contemporary Theories about the Family, W.R. Burr et al. eds, The Free Press, N.Y. 1979, v. II, s. 1-41. Nye Ivan F., Berardo Feux M., The Family. Its Structure and Interaction, The Macmillan Comp., N.Y. 1973. OakleyAnn, Sex, Gender, and Society, Grower Publ. Comp., Ltd, Aldershot 1985. Obuchowski Kazimierz, Psychologiczne problemy seksuologii, Seksuologia społeczna, K. Imieliński red., PWN, Warszawa 1974, s. 117-169. Ogburn William F., Social Change, Viking, N.Y. 1950. Why the Family Is Changing, On Cultural and Social Change, O. Dudley Duncan ed., Univ. of Chicago Press, Chicago 1968, s. 174-186. Olejnik Stanisław, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, ATK, Warszawa 1979. OLSON DAVID R, Marriage ofthe Future: Revolutionary or Evolutionary Change?, The Family Coordi- nator21(1972),s. 383-393. O'NeillNena, O'Neill George, Open Marriage: Implications for Human Service Systems, The Family Coordinator 22(1973), s. 449-456. ; .. ? 232 Bibliografia Orthner Dennis K., Familia Ludens: Reinforcing the Leisure Component in Family Life, The Family Co- ordinator 24(1975), s. 175-183. Ossowska Maria, Normy moralne, PWN, Warszawa 1970. Socjologia moralności, PWN, Warszawa 1986. OwruckiLew, «Nowy człowiek)} albo dwieście lat jednej iluzji, Więź 7-8(1990), s. 76-83. Papieski Komitet ds. Rodziny, Małżeństwo jako sakrament. Odpowiedź Kościoła na naglące potrzeby rodziny, Chrze- ścij anin w Świecie 2(1976), s. 100-111. PARSONS TALCOTT, The Problem of Controlled Institutional Change, Essays in Sociological Theory, The Free Press, Glencoe 111. 1958, s. 238-274. The Present Position and Prospects of Systematic Theory in Sociołogy, ibid., s. 212- 237. Propaganda andSocial Control, ibid., s. 142-176. Parsons Talcott, Bales Robert F., Family, Socialization, and Interaction Process, Free Press, Glencoe 111. 1955. Pawluk Tadeusz, Prawo małżeńskie, Warmińskie Wyd. Diecezjalne, Olsztyn 1994. Pearlin Leonard I., Status Ineąuality and Stress in Marriage, American Sociological Review 40(1975), s. 344-357. Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny i Kobiet, Raport o sytuacji plskich rodzin, Warszawa 1995. PETRABASILIO, II matrimonio puo morire?, EDB, Bologna 1996. PHEIL ELISABETH, Lafamiglia nelle grandi citta, Socjologia delia famiglia, S. Bulgaressi ed., Ed. Paoline, Romal974,s. 305-328. Piotrowski Jerzy, ~~" ~~ Rodzina w społeczeństwie współczesym, Problemy Rodziny 3(1975), s. 16-39. y Pius XII, Orędzie radiowe wygłoszone w Wigilię Bożego Narodzenia 1942 r., Dokumenty Nauki Społecznej Kościoła, M. Radwan et al. red., Rzym - Lublin 1996, s. 261-277. Bibliografia 233 Piwowarski Władysław, ?? ? ? Proces sekularyzacji rodziny jako instytucji społeczno-religijnej, Roczniki Nauk Spo- łecznych 4(1976), s. 93-123. PlżakMiroslav, Małżeńskie katastrofy, Państw. Zakład Wyd. Lekarskich, Warszawa 1973. PODGóRECKi Adam, Patologia życia społecznego, PWN, Warszawa 1966. The Global Analysis of Polish Society, The Polish Sociological Bullettin 4(1976), s. 17-30. Połaniecka Urszula, Rozwód. (Refleksje na tle ustawy nowelizującej kodeks cywilny i opiekuńczy), Proble- my Rodziny 5(1976), s. 19-24. Ponikiewska Wanda, Konflikty małżeńskie a współżycie seksualne, Problemy Rodziny 6(1978), s. 31-33. Poręba Piotr, Psychologiczne uwarunkowania życia rodzinnego, PAX, Warszawa 1981. Pospiszyl Irena, Źródła trwałości rodziny we współczesnym społeczeństwie, Problemy Rodziny 2(1988), s. 14-21. Półtawska Wanda, Prawidłowy start, Miłość, małżeństwo, rodzina, F. Adamski red., WAM, Kraków 1985, s. 21-71. Raczkowska Jadwiga, """"" "~ ~ *~ ~~" —~— Zaburzenia w funkcjonowaniu rodziny, Problemy Opiekuńczo-wychowawcze 5(1988), s. 130-146. Radwan Marian, Rodowód sekularyzacji, Socjologia religii, F. Adamski red., WAM, Kraków 1983, s. 413-427. Radzyński Paweł, Rozwód-zjawisko wielowymiarowe, Studia Demograficzne 3(1994), s. 87-98. Dl Raimondo Francesco, Ilfondamento biologico delia differenziazione sessuale, La copia umana: dalia natura alla grazia, P. Gaiotti ed., Sales, Roma 1965, s. 43-94. Raport Polskiej Fundacji Dzieci i Młodzieży, Warszawa 1993. / Reguła RonaldR., ------~~~ Marriage Encounter: What Makes It Work?, The Family Coordinator 24(1975), s. 153-159. Regulamin Komisji Księży przy Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. 234 Bibliografia Rembowski Józef, Psychologiczna analiza stosunków wewnątrzrodzinnych, Problemy Rodziny 2(1972), s. 5-12. Rodzina w świetle psychologii, Wyd. Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1986. Rheinstein Max, Marriage Stability, Divorce, and the Law, The Univ. of Chicago Press, Chicago 1972. Riurikow Jurij, Współczesne przemiany miłości, Problemy Rodziny 5(1977), s. 11-15. Rodzewicz Anna, Stylińska Teresa, . Młode małżeństwa w świetle badań i statystyk, Problemy Rodziny 5(1977), s. 1-10. ROGERS CARL R., Becoming Partners: Marrige and Its Alternatives, Delacorte Press, N.Y. 1972. ROLLINS BOYD C, FELDMAN HAROLD, Marital Satisfaction Over the Family Life Cycle, Journal of Marriage and the Family 32(1970), s. 20-28. Rosiak Zofia, Przejawy patologii społecznej w funkcjonowaniu małżeństw zawieranych za zgodą sądu przez małoletnie dziewczęta, Wybrane zagadnienia patologii rodziny, M. Jarosz red., GUS, Warszawa 1976, s. 116-133. Funkcjonowanie małżeństw zawartych przez małoletnie dziewczęta na podstawie ze- zwolenia sądu, Problemy Rodziny 3(1979), s. 29-35. Ross Catherine E., Mirowsky John, and Ulbrich Patricia, Distress and the Traditional Female Role: A Comparison ofMaxicans andAnglos, The American Journal of Sociology 89(1983), s. 670-682. ROSSET EDWARD, Rozwody, Więź 1(1973), s. 3-25. Rozwody, Państw. Wyd. Ekonomiczne, Warszawa 1986. Rostowski Jan, Poziom podobieństwa cech osobowości partnerów jako uwarunkowanie dobrego związku małżeńskiego, Uniw. Gdański, Gdańsk 1986. Zarys psychologii małżeństwa, PWN, Warszawa 1987. Rotta Alojzy, Tworzenie kościołów narodowych w państwach komunistycznych, Chrześcijanin w Świecie 1(1994), s. 54-73. Rybicki Paweł, Więź społeczna i jej przemiany, Kultura i Społeczeństwo 1(1978), s. 85-108. Bibliografia 235 Rymer Marcelina, Przyczyny rozwodów w świetle koncepcji kryzysów rozwojowych w małżeństwie (analiza sądowych ekspertyz psychologicznych), Problemy Rodziny 2(1986), s. 17-21. Ryś Maria, Wpływ dzieciństwa na późniejsze życie w małżeństwie i rodzinie, Wyd. Fundacji ATK, Warszawa 1992, t. II. Psychologia małżeństwa. Zarys problematyki, ATK, Warszawa 1993. Konflikty w rodzinie niszczą czy budują?, Centrum Metodyczne Pomocy Psycholo- giczno-pedagogicznej, Warszawa 1994. Psycho-biologiczne aspekty przerywania ciąży, Zanim zdecydujesz, W. Majkowski red, SCJ, Kraków 1994, s. 26-41. Salij Jacek, Dlaczego ślub kościelny?, W Drodze 5(1977), s. 66-73. Kościół a małżeństwa osób rozwiedzionych, Tęsknota i głód, M. Paciuszkiewicz, M. Topczewska-Metelska i W. Wasilewski red. Oficyna Przeglądu Powszechnego, Warszawa 1993, s. 127-137. Sanctuary Gerald, Marriage under Stress. A Comparative Study of Marriage Conciliation, G. Allen and Unwin Ltd, London 1968. SCHILLEBEEKX EDWARD, Le mariage, Ed. du Cerf, Paris 1966, vol. I. SCHNEIDERS ALEXANDER A, Failure of Communication, Marriage. A Psychological and Morał Approach, W.C. Bier ed, Fordham Univ. Press, N.Y. 1965, s. 194-200. SC1ASCIA UGO, La copia coniugale dalpunto di vista delie scienze sociali, La copia umana: dalia na- tura alla grazia, P. Gaiotti ed, Sales, Roma 1965, s. 143-202. Segalen Martine, Sociologie de la Familie, Armand Colin, Paris 1981. Selecky Paul A, Families Are Madę Not Born, Marriage and Family Living 64(1982), s. 6-9. Siemianowski Antoni, Kobieta i mężczyzna, W Drodze 12(1975), s. 62-75. Człowiek a świat wartości, Gaudentinum, Warszawa 1993. Smelser Neil J, Social Change in the Industrial Revolution, Univ. of Chicago Press, Chicago 1959. 236 Bibliografia Socha Władysław, Miejsce rodziny w systemie wartości moralnych czterech pokoleń w Polsce (rok 1984), Problemy Rodziny 3(1985), s. 3-9. Sokoluk Wiesław, Andziak Dagmara, Trawińska Maria, Przysposobienie do życia w rodzinie, Wyd. Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1987. Sołtyk Grażyna, Społeczna kondycja rodziny polskiej, Ethos 29(1995), s. 109-116. Sowa Kazimierz Z., Wstęp do socjologicznej teorii zrzeszeń, PWN, Warszawa 1988. Spanier Graham B., The Mesurement of Marital Quality, Journal of Sex and Marital Therapy 3(1979), s. 288-300. Spanier Graham B., Lewis Robert A., Marital Quality. A Review of the Seventies, Journal of Marriage and the Family 42(1984), s. 825-839. Spanier Graham B., Thompson Linda, ^ , Parting. The Aftermath of Separation and Divorce, Sagę, Beverly Hills 1984. Stack Steven, The Ęffects of Marital Dissolution on Suicide, Journal of Marriage and the Family 42(1980), s. 83-91. Divorce and Suicide: A Time Series Analysis, 1933-1970, Journal of Family Issues 2(1981), s. 77-90. Stanik Jan M, Psychologiczne podstawy diagnozy współżycia małżeńskiego, Problemy Rodziny 5(1976), s. 30-41. Z problematyki doboru małżeńskiego, Problemy Rodziny 1(1976), s. 15-21. Starczewska Krystyna, Godorowski Kazimierz, Godlewski Jerzy, Dzień powszedni ich dwojga, Watra, Warszawa 1977. Steinzor Bernard, When Parents Divorce, Pantheon Books, N.Y. 1969. Stojanowska Wanda, Problematyka rozwodów w świetle badań, Wyd. Prawnicze, Warszawa 1977. Stolberg Arnold L., Anker James M., Cognitive and Behavioral Changes in Children Resultingfrom Parental Dworce and Conseąuent Emironmental Changes, Journal of Divorce 7(1983), s. 23-41. Bibliografia 237 StoltzLouis, , Effects of Maternal Employment on Children, Child Development 31(1960), s. 749- 782. Strojnowski Jerzy, . Czynniki więzi małżeńskiej, Więź 11(1973), s. 68-84. Eros i człowiek, Znak, Kraków 1976. Strzembosz Adam, Niektóre zjawiska patologiczne we współczesnej rodzinie, Przemiany rodziny polskiej, J. Komorowska red., Inst. Wyd. CRZZ, Warszawa 1975, s. 343-356. Strzemińska Helena, Praca zawodowa kobiet a ich budżet czasu, Państw. Wyd. Ekonomiczne, Warszawa 1970. Suchodolski Bogdan, O program świeckiego wychowania moralnego, Nasza Księgarnia, Warszawa 1961. SUJAK ELŻBIETA, Kryzysy w życiu współczesnej rodziny, Więź 3(1966), s. 75-81. Kontakt psychiczny w małżeństwie i rodzinie, Wyd. Kurii Diecezjalnej, Katowice 1971. Konflikty i kryzysy w życiu rodzinnym. Sposoby ich rozwiązywania, Miłość, małżeń- stwo, rodzina, F. Adamski red., WAM, Kraków 1985, s. 463-490. Sumner Graham W., Folkways, Dover, Boston 1906. Suwart Jerzy, Konflikty małżeńskie w świetle badań socjologicznych, Studia Socjologiczne 2(1967), s. 8-16. SZACKI JERZY, Historia myśli socjologicznej, PWN, Warszawa 1983,1.1. SZALANKIEWICZ MARIA, Satysfakcja seksualna kobiet a szczęście małżeńskie, Problemy Rodziny 4(1982), s. 40- 43. Szapiro Marek, Czy rodzina ma przyszłość?, Problemy Rodziny 6( 1968), s. 29-33. Szczepański Jan, Elementarne pojęcia socjoiogii, PWN, Warszawa 1970. Odmiany czasu teraźniejszego, KiW, Warszawa 1971. Rodziny połskie w okresie przemian ustrojowych, Problemy Rodziny 2(1994), s. 3-8. 238 Bibliografia SZOPIŃSKI JÓZEF, Rozwój kontaktu osobowego we współczesnym małżeństwie, Zdrowie Psychiczne 4(1973), s. 28-34. Wiąż psychiczna a zadowolenie z małżeństwa, Problemy Rodziny 5(1981), s. 17-21. Sztafrowski Edward, ?? . : Chrześcijańskie małżeństwo, ATK, Warszawa 1985. Święcicki Andrzej, Społeczne uwarunkowania polskiej religijności, Więź 5-6(1977), s. 3-20. Terman Lewis M, Psychological Factors in Marital Happiness, Mc Graw Hill, N.Y. 1938. Tharb Ronald G., Psychological Patterning in Marriage, Psychological Bullettin 60(1963), s. 97-117. Thomas Isaak W., Znaniecki Florian, The Polish Peasant in Europę and America, Bedger, Boston 1928. Thompson Linda, Spanier Graham B., The End of Marriage and Acceptance of Marital Termination, Journal of Marriage and the Family 45(1983), s. 103-113. Thornton Arland, Marital Instability Differentials and Interactions: Insights from Multivariate Contin- gency Table Analysis, Sociology and Social Research 62(1978), s. 572-595. TlSCHNER JÓZEF, Osoba i pleć, W Drodze 2(1978), s. 6-12. TOUDOIRE MAURICE, Comment ne pas divorcer, Ed. S.O.S., Paris 1973. TÓNNIES FERDINAND, Gemeinschaft und Gesellschaft. Die Grundbegriffe der reinner Soziologie, K. Cur- tius, Berlin 1920. Trawińska Maria, Model rodziny i małżeństwa w opiniach studentów I i IV roku Wyższych Szkół Rolni- czych, Roczniki Socjologii Wsi 2(1964), s. 181-187. Analiza wskaźników definicyjnych niektórych terminów dotyczących małżeństwa i ro- dziny, Roczniki Nauk Społecznych 4(1976), s. 237-277. Bariery małżeńskiego sukcesu, KiW, Warszawa 1977. Rodzina -procesy ludnościowe, Człowiek i Światopogląd 4(1984), s. 11-25. Trost Jan, Matę Selection, Marital Adjustment, and Symbolic Enviroment, Acta Sociologica 8(1964), s. 27-35. • ?; r. Bibliografia 239 Some Data on Matę Selection: Homogamy and Perceived Homogamy, Journal of Marriage and the Family 29(1967), s. 739-755. Trovato Frank, A Longitudinal Analysis of Dworce and Suicide in Canada, Journal of Marriage and the Family 49(1987), s. 193-203. Turo wski Jan, Przemiany rodziny w powojennej Polsce, Roczniki Filozoficzne 2(1969), s. 49-68. Socjologia. Małe struktury społeczne, Tow. Naukowe KUL, Lublin 1993. Tyra wa Jan, Rodzina- wspólnota osób, Colloąuium Salutis 25(1993), s. 243-263. Tyszka Zbigniew, Socjologia rodziny, PWN, Warszawa 1979. Rodziny współczesne w Polsce, Inst. Wyd. Związków Zaw., Warszawa 1982. Rodziny polskie pierwszej połowy lat osiemdziesiątych, CPBP, Poznań - Bydgoszcz 1987. Z metodologii badań socjologicznych nad rodziną, Pomorze, Bydgoszcz, 1988. Udry Rjchard J., Marital Alternatives and Marital Disruption, Journal of Marriage and the Family 43(1981), s. 389-397. United Church of Christ, Human Sexuality, United Church Press, N.Y. 1977. VerdonMichel, Kinship, Marriage, and the Family: An Operational Approach, The American Journal of Sociołogy 86(1980/81), s. 796-818. VlCKI ROSĘ L., PRICE-BONHAM SHARON, Dworce Adjustment: A Woman's Problem?, The Family Coordinator 22(1973), s. 291-297. Waite Linda, Goldscheider Frances K., and Witsberger Christina, Nonfamily Living and the Erosion of Traditional Family Orientations among Young Adults, American Sociological Review 51(1986), s. 541-554. Wallerstein Judith S., Blakeslee Sandra, Second Chances, Ficknor and Field, N.Y. 1989. \. . .. Wallerstein Judith S., Kelley Joan B., Surviving the Breakeup, Basic Books, Inc., N.Y. 1980. Walster Elaine, The Effect of Self-esteem on Romantic Liking, Journal of ?xperimental Social Psy- chology 1(1965), s. 184-197. 240 Bibliografia Wasilkowska Zofia, * Małżeństwo. Istota, trwałość i rozwód, Wyd. Prawnicze, Warszawa 1966. WeberMax, The Theory of Social and Economic Organization, The Free Press of Glencoe, Glen- coe 1957. WeeksAshleyH., Małe and Female Broken Home Taste, by Types of Delinąuency, American Sociologi- cal Review 5(1940), s. 601-609. White Robert W., Watt Norman F., The Abnormal Personality, Whiley and Sons, N.Y. 1981. Wieczorek Maria, Demograficzne, społeczne i ekonomiczne uwarunkowania rozwodów w Polsce, SGPiS, ISiD, Warszawa 1990. Wielowiejski Andrzej, Przed nami małżeństwo, Znak, Kraków 1988. WlLLIAMSON ROBERT C, Socioeconomic Factors and Marital Adjustment, Journal of Marriage and the Family 19(1954), s. 213-216. Marriage and Family Relations, J. Wiley and Sons, N.Y. 1966. WINCH ROBERT F., The Modern Family, Holt, Rinehart, and Winston, Inc., N.Y. 1964. WINCH ROBERT F., K.TSANES T., AND KTSANES V., Theory of Contemporary Needs in Matę Selection: An Analytic and Descriptive Study, American Sociological Review 19(1954), s. 241-249. WlNEBERG HARWARD, Fertility ofWomen Married Once or Morę than Once, Sociology and Social Research 72(1988), s. 260-266. WlNNICZUK LIDIA, Kobiety świata antycznego. Wybór tekstów autorów greckich i rzymskich, PWN, Warszawa 1973. Witczak Jerzy, Problem zdrady małżeńskiej, Problemy Rodziny 2(1984), s. 22-33. Partnerstwo w małżeństwie, Problemy Rodziny 5(1984), s. 3-8. Wojtyła Karol, ? Miłość i odpowiedzialność. Studium etyczne, Znak, Kraków 1969. Rodzina «jako communiopersonarum», Ateneum Kapłańskie 3(1974), s. 347-361. Rodzicielstwo a «communio personarum», Ateneum Kapłańskie 1(1975), s. 17-31. Bibliografia 241 (>?;>•? Wójcik Elżbieta, Rozwój miłości w małżeństwie, Chrześcijanin w Świecie 7(1978), s. 43-58. WÓJCIK MONIKA, -*••»?' Szczęśliwa rodzina, PAX, Warszawa 1994. ?•? ?:>ą->s<>,?.•*.< r-«-l :tK^ Wyszyński Stefan, •..?..',,,.,. Pius XII a Polska, Ateneum Kapłańskie 1-2(1946), s. 11-41. YODER JAN D., NlCHOLS ROBERT C, ,-j.s A Life Perspective. Comparison of Married and Divorced Persons, Journal of Mar- riage and the Family 42(1980), s. 413-419. ZAŁĘSKIJAN, * " ?'?'•'' '•'>•?" "' '"? Nierozerwalność małżeństwa według św. Pawła, Księgarnia św. Jacka, Katowice 1992. ,„„.., ., ,..„• ,ułl,Ł : Zawisza Alicja, Kobieta w kulturze i obyczajach Polski XV wieku, Kultura i Społeczeństwo 2(1959), s. 118-146. -,.-.?.•-..•• Zdaniewicz Witold, • ...... ..f.: Socjologiczne aspekty religijności rodziny, Rozwój człowieka w rodzinie, K. Majdań- ski, J. Bajda, B. Mierzwiński red., ATK, Warszawa 1982, s. 283-299. Problem akceptacji wybranych norm etyki życia małżeńskiego i rodzinnego, Dziecko, W. Piwowarski i W. Zdaniewicz red., Pallotinum, Warszawa 1984, s. 107-117. Zdybicka Zofia, Człowiek zbawcą człowieka?, Wobec filozofii marksistowskiej, A.B. Stępień red., Pol- ski Inst. Kultury Chrześcijańskiej, Rzym 1987, s. 169-198. ZiemskaMaria, ,,-,,., . > \ Rodzina a osobowość, Wiedza Powszechna, Warszawa 1975. ,...,. Funkcje współczesnej rodziny, Materiały Problemowe 9(1986), s. 64-66. Wpływ przemian funkcji rodziny na socjalizację, dzieci, Rodzina i diecko, M. Ziemska red., PWN, Warszawa 1986, s. 227-254. ZlEMMERMAN CARLE C, BRODERICK CARLFRED B., Successful American Families, Pegeant Press, N.Y. 1960. ,: '.?< -?- Znaniecka-LopataHelena, ' ??? .'?;;? :>,~i - A ??? . a Occupation: Housewife, Oxford Univ. Press, N.Y. 1971. ., :; : ? > Enciclopedia del Matrimonio, Casa Ed. Queriniana, Brescia 1965. •*•• **H-<ł Encyklopedia Katolicka, KUL, Lublin 1977. / : f j i??? \ Encyklopedia Powszechna, PWN, Warszawa 1979. . ; ?, ..,..»: Family Health Guide and Medical Ecyclopedia, The Reader's Digest Association, Inc., Pleasantville 1976. • , ,....., Grandę Larousse Encyclopediąue, Paris 1963 International Encyclopedia of Social Sciences, The Macmillan Comp. - The Free Press, London-New York 1968. .. |V. Mała Encyklopedia Prawa, PWN, Warszawa 1959. Nouvo Dizionario di Teologia Morale, Ed. Paoline, Milano 1990. Słownik Biblijny, Księgarnia św. Jacka, Katowice 1990. Słownik Teologiczny, Księgarnia św. Jacka, Katowice 1989. * **?•">? ; > .V • '??'? Czasopisma Naukowe Acta Sociologica ...... The American Journal of Family Therapy The American Journal of Sociology ' ' ! American Scientist ' ' ' . u-; ^.< .^,^ > American Sociological Review Annual Review of Sociology Arka • ? ?"'"•'?': • - "->' :.•:??"-. Ateneum Kapłańskie . :j; . , . i , ; .^ ; British Journal of Psychiatry : ; ???'??..-,',:. >?. \ ChildDevelopment ->? i .*(;;> ;ii = Chrześcijanin w Świecie Colloquium Salutis -,, ,.,...,.,., Concilium Człowiek i Światopogląd Epilepsia = . , ? j .. Ethos , The Family Coordinator , Bibliografia 243 Famiglia Oggi Family Process Family Relations International Journal of Comparative Sociology International Social Science Journal Journal of Comparatiye Family Studies Journal of Consulting Psychology Journal of Divorce Journal of Experimental Social Psychology Journal of Family Issues Journal of Marital and Family Therapy Journal of Marriage and the Family Journal of Marriage and Family Living Journal of Sex and Marital Therapy Journal of Social Issues Journal of Social Psychology Kultura i Społeczeństwo Marriage and Family Living Mariage and Family Relations Mariage and Family Review Materiały Problemowe Med Ethics Merrill-Palmer Quarterly The Polish Sociological Bullettin Polityka Społeczna Population Problemy Opiekuńczo-wychowawcze Problemy Rodziny Przegląd Psychologiczny Przegląd Socjologiczny Psychologia Wychowawcza Psychologial Bullettin Quaderni di Azione Sociale Quaderni di Socjologia delPEducazione Recherches Sociologiąues Roczniki Nauk Społecznych Roczniki Socjologii Roczniki Socjologii Wsi Ruch Pedagogiczny Sex Roles 244 Bibliografia Social Forces Social Problems Sociological Review Sociometry Społeczeństwo Studi Demograficzne Studia i Materiały Studia Socjologiczne W Drodze Wieź Wychowanie do Życia w Rodzinie Zagadnienia Wychowania w Aspekcie Zdrowia Psychicznego Zdrowie Psychiczne Zeszyty Naukowe KUL Znak Inne periodyki i Gazety Dziennik Ustaw Płomienie Słowo Powszechne Trybuna Ludu ANEKS ANKIETA CZĘŚĆ I 1. Płeć: kobieta ? mężczyzna D 2. Rok zawarcia związku małżeńskiego__________ 3. Wiek w owym czasie__________; wiek partnera 4. Czy mieliście ślub kościelny? Tak D nie D Jeśli nie, to dlaczego?___________________ 5. Rok rozwodu 6. Liczba żyjących dzieci z małżeństwa, które rozpadło się przez rozwód___ 7. Okres znajomości przed ślubem__________ 8. Gdzie zawarliście znajomość? a. Znaliście się od dzieciństwa ? b. W szkole ? c. W pracy ? d. Podczas służby wojskowej ? e. W innych okolicznościach ? 9. Czy przed ślubem współżyliście seksualnie? Tak ? nie ? 10. Czy partner miał znaczące braki charakterologiczne? Tak ? nie ? Jeśli tak, to czy był(a) Pani /Pan/ tego świadoma? Tak D nie D Jeśli tak, to dlaczego Pani /Pan/ go poślubił(a)? a. Nie doceniałam(em) ich wagi ? b. Nie uważałam(em) tego za problem ? c. Myślałam(em), że w małżeństwie się odmieni ? 11. Czym Pani /Pan/ była motywowana zawierając związek małżeński? a. Głęboka miłość ? b. Przyjaźń ? c. Potrzeba posiadania rodziny ? 246 Aneks d. Presja otoczenia D e. Chęć odejścia z rodzinnego domu ? f. Chęć uzyskania wyższej pozycji społecznej ? g. Ciąża ? h. Lęk przed samotnością ? i. Chęć usamodzielnienia się ? j. Inne: jakie? ___________________________ 12. Jakie oczekiwania wiązał(a) Pani /Pan/ z małżeństwem? a. Życia w trwałym związku ? b. Pomocy ? c. Posiadania dzieci ? d. Satysfakcji seksualnej ? e. Miłości ? / Wierności małżeńskiej ? g. Lepszej pozycji społecznej ? h. Bardziej urozmaiconego życia ? i. Inne: jakie? _________________________________ 13. Których z nich małżeństwo Pani /Pana/ nie dało? 14. Czy przed ślubem Pani /Pan/ współżył(a) z inną niż przyszły współmałżonek osobą? Tak D nie D 15. Czy przed ślubem była Pani /żona/ w ciąży? Tak ? nie ? Jeśli tak, to czy miało to wpływ na zawarcie związku małżeńskiego? Tak ? nie ? 16. Czy z Pani/Pana/strony miała miejsce zdrada małżeńska? Tak ? nie ? 17. Czy miała miejsce zdrada ze strony współmałżonka/ki/? Tak ? nie ? nie wiem ? 18. Czy w Waszym pożyciu uciekaliście się do działań antykoncepcyjnych? Tak ? nie U Jeśli tak to do jakich? a. Metod naturanych ? b. Innych środków ? c. Aborcji ? 19. Jak ocenia Pani /Pan/ moralność tych działań? a. Moralne tylko metody naturalne D b. Moralne wszystkie z wyjątkiem aborcji ? ? c. Moralne wszystkie D 20. Kto wniósł pozew rozwodowy? Ja ? 21. Jaką podano przyczynę rozkładu małżeństwa? druga strona ? Aneks 247 22. Jaka była faktyczna? 23. Czy w Pani /Pana/ odczuciu wasze małżeństwo miało szansę przetrwania? Tak ? nie D, 24. Jak bardzo się staraliście, by uratować wasze małżeństwo? /Pani/Pan/ wspómałżonek a. Bardzo ? ? b. Trochę ? D • c. Wcale ? ? 25. Czy ktoś pomagał wam rozwiązać wasze konflikty? Tak D nie D Jeśli tak, to kto?______________ __ __ __ 26. Dlaczego ta pomoc była nieskuteczna? 27. Czy szukaliście u kogoś pomocy, a jej nie otrzymaliście? Tak D nie D Jeśli tak to od kogo?_______________________ 28. Które i w jakim stopniu z następujących potrzeb zaspokajał twój współmałżonek? a. Miłości: b. Bezpieczeństwa: c. Czułości: d. Zrozumienia: e. Zaufania: / Pomocy: g. Seksualne: h. Zabezpieczenia materialnego: całkowicie całkowicie całkowicie całkowicie całkowicie całkowicie całkowicie ? ? ? ? ? ? ? raczej nie raczej nie raczej nie raczej nie raczej nie raczej nie raczej nie ? ? ? ? ? ? ? zupełnie nie zupełnie nie zupełnie nie zupełnie nie zupełnie nie zupełnie nie zupełnie nie ? ? ? ? ? ? ? całkowicie ?, raczej nie ? zupełnie nie ? 29. Pani /Pana/ współmałżonek jako człowiek był: a. Radosny ? b. Życzliwy ? c. Kochający ? d. Opiekuńczy ? e. Tolerancyjny ? / Odpowiedzialny ? g. Altruistyczny ? h. Pracowity ? /'. Prawdomówny ? j. Zgodny ? k. Opanowany ? bez wyrazu obojętny bez wyrazu obojętny bez wyrazu lekkoduch obojętny „pracował bo musiał bez wyrazu „do wytrzymania " ? ? ? ? ? ? U U U u względnie opanowany D smutny nieżyczliwy oziębły egocentryczny władczy nieodpowiedzialny egoistyczny leniwy kłamca kłótliwy wybuchowy 30. Czy w następujących sprawach Wasze poglądy były zbieżne czy się różniły? a. Planowanie rodziny: zbieżne ? częściowo zbieżne ? rozbieżne b. Pożycia seksualnego: zbieżne ? częściowo zbieżne ? rozbieżne c. Antykoncepcji: zbieżne ? częściowo zbieżne ? rozbieżne ? D ? ? ? ? ? ? ? ? ? ? ? ? 248 Aneks d. Przerywania ciąży: zbieżne ? częściowo zbieżne ? rozbieżne ? e. Sposobu wychowania dzieci: zbieżne ? częściowo zbieżne ? rozbieżne ? / Zasad moralnych: zbieżne ? częściowo zbieżne ? rozbieżne ? g. Wiary w Boga: zbieżne ? częściowo zbieżne ? rozbieżne ? h. Spędzania wolnego czasu: zbieżne ? częściowo zbieżne ? rozbieżne ? /. Przyjaciół: zbieżne ? częściowo zbieżne ? rozbieżne ? j. Rodziców i teściów: zbieżne ? częściowo zbieżne ? rozbieżne ? k. Zainteresowań: zbieżne ? częściowo zbieżne ? rozbieżne ? /. Spraw materialnych: zbieżne ? częściowo zbieżne ? rozbieżne ? 31. Czy mieliście wspólnych przyjaciół? Tak D nie ? 32. Czv mieliście ostre koi ifliktv? Tak D nie ? Jeśli tak, to co było ich przedmiotem? a. Wspłóżycie seksualne ? b. Wychowanie dzieci ? c. Pieniądze ? d. Życie wspólne z teściami ? e. Inne: jakie? ___________________ 33. Nasze oczekiwania były: a. Całkiem zbieżne ? b. Tylko na początku zbieżne ? c. Od początku rozbieżne ? 34. Czy z urodzeniem się dziecka /czy kolejnych dzieci/ wasze relacje: a. Polepszały się D b. Pozostawały takie same ? c. Pogarszały się ? 35. Czy po ślubie mieliście?: a. Własny dom ? b. Własne mieszkanie ? c. Własny pokój z własną kuchnią ? d. Własny pokój ze wspólną kuchnią ? e. Dzieliliście wszystko wspólnie ? 36. Czy osoby trzecie przyczyniły się do rozpadu waszego małżeństwa? Tak ? nie ? Jeśli tak, to kto?______________________________________ 37. Czy ktoś z Was, jeszcze w czasie trwania związku, miał już na uwadze nowego partnera? a. Ja ? . b. Partner O 38. Jaka była Wasza sytuacja finansowa? a. Bardzo dobra D i. b. Dobra ? ..-..:? Aneks • c Średnia d. Zła e. Bardzo zła ? ? 39. Czy żona pracowała zawodowo? Tak ? nie ? Jeśli tak, to czy była to konieczność dla zwiększenia rodzinnych dochodów? Tak ? nie ? 40. Jak długo po ślubie zaczął się kryzys waszego małżeństwa?__________ 41. Czy rozwód był dla ciebie: . . ,?• ? : a. Dramatem ? b. Bardzo trudnym zdarzeniem ? c. Trudny ? d. Względnie łatwy ? e. Łatwy ? 42. Jak przeżyły Wasz rozwód Wasze dzieci? a. Jako szok ? b. Było to dla nich trudne ? .-,.'' c. Raczej łatwo ? d. Z ulgą ? 43. Czy dla uniknięcia potomstwa uciekliście się do aborcji? Tak ? Jeśli tak, to czy była to: a. Wspólna decyzja ? b. Inicjatywa żony ? c. Nacisk ze strony męża ? . 44. Jeśli niechciana ciężą była przyczyną konfliktu, to czy fakt aborcji: a. Rozwiązał problem ? b. Nie rozwiązał konfliktu ? , c. Pogorszył Wasze współżycie ? d. Nic nie zmienił D 45. Czy miała miejsce presja otoczenia, aby się nie rozwodzić? Tak ? Jeśli tak, to czy była: a. Duża D b. Mała D c. Niewielu się tym interesowało ? nie ? nie ? nie ? 46. Gdyby nie było presji otoczenia rozeszlibyście się wcześniej? Tak ? __ — 47. Czy na przedłużone trwanie w nieudanym związku małżeńskim miał wpływ fakt, że zawarliście związek małżeński w Kościele? Tak ? nie ? 48. Jeśli Pani /Pan/ nie zawarła IV innego związku małżeńskiego to uczyniłaby /łby/ to gdyby znalazła IV odpowiedniego partnera? a. Tak U b. Być może ? c. Zdecydowanie nie D 250 Aneks 49. Czy Pani/Pan/ ma kontakty z byłym współmałżonkiem? a. Względnie częste ? b. Rzadkie ? c. Żadnych ? 50. Jakie uczucia żywi Pani /Pan/ do byłego współmałżonka? a. Współczuję mu ? b. Jest mi obojętny ? c. Nienawidzę go D 51. Czy przez Wasz rozwód w Pani /Pana/ ocenie komuś stała się krzywda? a. Mnie ? b. Nikt nie został skrzywdzony ? c. Tylko dzieciom ? d. Partnerowi ? 52. Czy po rozwodzie Pani /Pan/? a. Zawarła nowy związek ?, c. Współżyje z byłym współmałżonkiem c. Ma stałego partnera bez ślubu D, d. Żyje samotnie ? D, 53. Czy Pani /Pana/ religijność po rozwodzie: a. Wzrosła D, b. Pozostała taka sama D, c. Zmalała ? 54. Jak został rozwiązany problem opieki nad dziećmi? a. Pozbawiono mnie praw rodzicielskich ? b. „Podzieliliśmy się dziećmi " ? c. Pozostały przy mnie /współmałżonek płaci alimenty/ d. Pozostały przy współmałżonku, a ja płacę alimenty e. Współmałżonka pozbawiono praw rodzicielskich ? ? ? 55. Jaka jest Pani /Pana/ sytuacja materialna po rozwodzie? a. Lepsza niż przed rozwodem ? b. Podobna O c. Gorsza niż przed rozwodem ? 56. Czy według Pani /Pana/ rozwód powinien być przez ustawodawstwo: a. Ułatwiony ? b. Tak jak obecnie ? c. Utrudniony ? ...... d. Zabroniony ? 57. Jakie instytucje powinny zadbać o lepsze przygotowanie młodych do małżeństwa? a. Poradnie psychologiczne ? b. Kościół ? c. Szkoła ? d. Inne: jakie?_______________________________________ Aneks 251 CZĘŚĆ II .; Były mąż '?-:• Była żona 58. Pochodzenie społeczne /.Robotnicze „ 1. Robotnicze .; ,a ? 2. Rolnicze 2. Rolnicze ? 3. Urzędnicze ? 3. Urzędnicze ? 4. Inteligenckie ? 4. Inteligenckie D 59. Miejsce zamieszkanie w dzieciństwie 1. Wieś 1. Wieś ? 2. Małe miasto ? 2. Małe miasto D 3. Miasto /20-100 tys./ ? 3. Miasto /20-100 tys./ ? 4. Miasto /pow. 100 tys/. ? 4. Miasto /pow. 100 tys./ D 60. Miejsce zam. po ślubie: 1. Wieś ? 2. Małe miasto ? 3. Miasto /20-100 tys./ ? 4. Miasto /pow. 100 tys./ a 61. Wykształcenie w momencie zawarcia związku małżeńskiego: 7. Podstawowe ? 7. Podstawowe a 2. Zawodowe 2. Zawodowe a 5. Średnie n 3. Średnie a 4. Niepełne wyższe ? 4. Niepełne wyższe a 5. Wyższe ? 5. Wyższe a 62. Wykształcenie w momencie rozwodu: 1. Podstawowe ? 1. Podstawowe ? 2. Zawodowe ? 2. Zawodowe a 3. Średnie ? 3. Średnie ? 4. Niepełne wyższe ? 4. Niepełne wyższe a 5. Wyższe ? 5. Wyższe D 63. Wykonywany zawód 64. Wykształcenie rodziców (według skali jak wyżej): a. Ojca ? a. Ojca ? b. Matki ? b. Matki D 65. Religijność rodziców: 1. Bardzo religijny, 2. Religijny, 3. Słabo religijny, 4. Niewierzący a. Ojciec ? a. Ojciec ? b. Matka ? b. Matka ? 66. Czy małżeństwo rodziców było zgodne1/ 1. Tak, 2. Raczej nie, 3. Zdecydowanie i nie były mąż D była żona ? 252 Aneks 67. Czy rodzice byli rozwiedzeni? były mąż Tak ? nie ? 68. Jakie było wasze dzieciństwo? '-' /. Łatwe, 2. Średnie, 3. Trudne były mąż ? 69. Ilość rodzeństwa? były mąż _____ ii była żona tak ? nie była żona była żona ? 70. Jaki był stosunek rodziców do zawieranego przez was małżeństwa? 1. Przychylny, 2. Obojętny, 3. Negatywny były mąż ? była żona ? 71. Jakimi byliście religijnie przed zawarciem małżeństwa?: 1. Bardzo religijny, 2. Religijny, 3. Słabo religijny, 4. Niewierzący były mąż ? była żona ? 72. Czy byliście do małżeństwa wystarczająco przygotowani? były mąż była żona Tak ? nie ? tak ? nie ? 73. Czy potrafi Pani /Pan/ określić wasze charaktery? 1. Sangwinik, 2. Choleryk, 3. Flegmatyk, 4. Melancholik byłymąż ? byłażona ? Biblioteka WPedae 1092001556 Ks. Wł adysi.aw Majkowski SCJ UM.dził się 9 maja 1944 roku w Kasince Małej. Po studiach fiłozoficzno- teologicznych w Polsce studiował w Rzymie, gdzie wiatach 1972-76 zdobył tytuł magistra z socjologii na ? Uniwersytecie Gregoriańskim i tytuł magistra filozofii na Urhanianum. W latach 1976-82 studiował w USA na Loyola lfniversity w Chicago, zdobywając tytuł doktora socjologii (Ph.D). Od 1982 roku jest wykładowcą socjologii ogólnej i katolickiej nauki społecznej w Wyższym Seminarium Misyjnym Księży Sercanów w Stadnikach, a od 1986 roku wykładowcą socjologii ogólnej i socjologii rodziny w Instytucie Studiów nad Rodziną ATK w Warszawie. Ks. W. Majkowski pierwotnie interesował się problemem klas społecznych w systemach realnego socjalizmu. Wynikiem tych zainteresowań była publikacja książkowa pt. People's Poland: Patterns ofSocial Ineąuality and Conflict, Westport 1985. Szczęśliwa rodzina nie powstaje automatycznie przez fakt zawarcia związku małżeńskiego i zrodzenia potomstwa, ale jest tworzona mozolnym i zdeterminowanym wysiłkiem każdego dnia. Ma to miejsce wtedy, gdy między małżonkami wzrasta poczucie jedności, wzajemnego szacunku, miłości i zrozumienia oraz świadczona jest na co dzień wzajemna pomoc. Bez tego wysiłku, zmierzającego do stania się rodziną, nawet kochający się małżonkowie mogą pewnego dnia dojść do dramatycznego stwierdzenia, że już ich więcej dzieli niż łączy oraz że swojej przyszłości nie powinni już dłużej wiązać z istniejącym jeszcze formalnie związkiem. ISBN 83-86789-07-7