SEKSMISJA Scenariusz i reżyseria: Juliusz Machulski NOC. TEREN NA ZEWNĄTRZ BUDYNKU. GŁOS Z MEGAFONU Prosimy wszystkie niepowołane osoby o opuszczenie pierwszej strefy bezpieczeństwa. Powtarzam, prosimy wszystkie niepowołane osoby o opuszczenie pierwszej strefy bezpieczeństwa. ŻOŁNIERZ Wchodzimy do środka, możecie zdjąć osłonę. TOALETA. PĘKA LUSTRO... ALBERT To zły znak. MAKS Nie no to tak czasem samo z siebie, wie pan, takie napięcia wewnętrzne... Chodźmy bo będzie na nas jeszcze! KONFERENCJA PRASOWA. REPORTERKA Proszę Państwa! Kilka minut temu rozpoczął się nowy dzień: 9 sierpnia 1991. Ja radzę państwu zapamiętać tę datę. Jest bardziej niż pewne, iż zapisze się ona złotymi zgłoskami w historii ludzkości. A oto, proszę Państwa, człowiek, który wynalazł nieśmiertelność. Laureat nagrody Nobla - profesor doktor Wiktor Kuppelweiser. Witam pana profesorze w naszym studio. KUPPELWEISER Nieśmiertelność to może przesada. Udało mi się jedynie wprowadzić organizm ludzki w stan anabiozy, inaczej mówiąc hibernacji. REPORTERKA No właśnie. Ja chciałam również dodać, że ostatnia próba przeprowadzona przez zespół naukowy pana profesora, próba zamrożenia na sześć miesięcy szympansa zakończyła się pełnym sukcesem... KUPPELWEISER Przepraszam! Próba odmrożenia! REPORTERKA Ja pozwolicie Państwo przedstawię: pan Albert Starski i pan Maksymilian... MAKS Paradys! REPORTERKA Paradys. No właśnie. Tych oto dwóch przystojnych, wspaniałych i odważnych mężczyzn za moment zamkniemy w pojemnikach, które mogłąbym nazwać "sarkofagami XXI wieku"... KUPPELWEISER Przepraszm! To są hibernatory, nie żadne sarkofagi. Koko! REPORTERKA No właśnie. A za trzy lata obudzą się oni jako żywy, miejmy nadzieję, dowód zwycięstwa myśli ludzkiej nad żywiołami natury. Co skłoniło panów do tej mrożącej, par excellence, krew w żyłach decyzji? ALBERT Krótko, jeśli pani redaktor pozwoli. Odpowiedzialność. Ja skromny biolog, mam okazję przydać się ludzkości. Wiem, to są wielkie słowa, ale tak właśnie myślę. Proszę uświadomić sobie, że dzięki hibernacji, wielu ludzi dziś nieuleczalnie chorych, będzie mogło przenieść się w czasy, w których będą już znane lekarstwa na ich dolegliwości. DOM ALBERTA. OJCIEC ALBERTA Nasz syn to teraz ważna osobistość. Jak nie przymierzając Gagaryn, albo kto inny... KONFERENCJA. MAKS No więc, no więc jakby zawsze pociągało mnie ryzyko, jakaś nieznana sprawa, tak zwane mocne życie. A sprawa hibernacji, można powiedzieć frapowała mnie... DOM MAKSA. ŻONA MAKSA Przyznaj się lepiej, że chodziło ci o pienądze - draniu! Patrz na tego łobuza! To twój tatuś! Zapamiętaj go dobrze! MAKS (Z TV) ... i jak tylko się dowiedziałem, że poszukują ochotników - zgłosiłem się, wybrali mnie. REPORTERKA Dziękujemy bardzo. Czy jeszcze coś chcielibyście powiedzieć? MAKS Chciałem z tego miejsca, w naszym wspólnym imieniu, pozdrowić wszystkich sympatyków hibernacji na całym świecie. REPORTERKA I ostatnie proszę Państwa pytanie: czy nie boicie się panowie? MAKS Czego? REPORTERKA No właśnie. Metoda jest w końcu sprawdzona, Koko jest z nami w studio, ja... KUPPELWEISER Tak. Ja jednak, żeby sprawa była zupełnie jasna, chciałbym powiedzieć, że oczywiście pewne ryzyko istnieje. ALBERT Proszę? KUPPELWEISER Z prób przeprowadzonych ze zwierzętami trudno wysunąć wnioski co do wpływu hibernacji na ludzką psychikę. Nie wiadomo jak zareaguje przysadka mózgowa. Po eksperymencie mogą wystąpić halucynacje. REPORTERKA Przejdźmy zatem do tej "jaskini wiedzy", która jak w bajce z tysiąca i jednej nocy pochłonie naszych bohaterów aby za trzy lata, na zawołanie "sezamie, otwórz się" wypuścić ich, miejmy nadzieję całych i zdrowych. A Państwu przypominam, że już za trzy dni spotykamy się na ogólnoświatowym zlocie ligii kobiet. Liga broni, liga radzi, liga nigdy cię nie zdradzi. Dziękuję państwu, dobranoc... PO PRZEBUDZENIU... ALBERT Nic nie widzę! KOBIETA To normalne po hibernacji. ALBERT To już po wszystkim? KOBIETA Tak, po wszystkim. ALBERT Dziękuję, dziękuję. Nic nie widzę. MAKS Chyba się udało? KOBIETA Udało się. MAKS He, he. Mówiłem - rachu ciachu i po strachu! Ciemność, widzę ciemność! Ciemność widzę! IZOLATKA. ALBERT Strasznie się pocę, a pan? MAKS Organizm puszcza. Zwykła rzecz. ALBERT Ma pan rację. Typowa reakcja pohibernacyjna. OTWIERAJĄ SIĘ DRZWI. WCHODZĄ TRZY KOBIETY. MAKS Dzień dobry. ALBERT Jaka miła obsługa. MAKS Śniadanko! Dziękuję bardzo. Od trzech lat nie miałem nic w ustach! ALBERT Rogaliki, jajka, jak miło. MAKS Przepraszam bardzo, to pieczywo jest czerstwe. KOBIETA PODCHODZI I PRZEKRĘCA ROGALIK. MAKS A, no jasne! Pomysłowa rzecz. DRUGA KOBIETA OTWIERA JAJKO. ALBERT Dziękuję... Wystąpiła u mie utrata smaku. MAKS Bo to w ogóle nie ma smaku... KOBIETA Obowiązuje was ciągle dieta adaptacyjna. MAKS No, chyba że tak... KOBIETY WYCHODZĄ. MAKS Tak mnie jakoś mdli. Jak nie zajaram to... Zaraz, zaraz, zaraz, zaraz... Jest! MAKS WYCIĄGA SCHOWANE PAPIEROSY. ALBERT Nie no, pan jest nieodpowiedzialny. MAKS Przepraszam, że tak z ręki. ALBERT Poza tym nie wolno tytaj palić. Nie ma popielniczek. MAKS Mogliśmy nie widzieć, zresztą nikt nas nie widzi - bardzo proszę! ALBERT Tylko tak symbolicznie, dla towarzystwa. Bo w zasadzie, wie pan, ja nie palę. Szkodzi mi... Teraz po tym jedzeniu... Nie mamy ognia. MAKS Działa!... No tego mi było trzeba! Dobry papieros. POKÓJ KONTROLNY KOBIETA Papieros! MAKS Wie pan, uważam że to przesada z tą szkodliwością palenia. Ja na przykład pierwszego zapaliłem jak miałem 6 lat - i żyję... ALBERT Przepraszam, odbiło mi się plastikiem... MAKS No bo się pan najadł tego różowego... LAMIA Mogą zaprószyć ogień. IZOLATKA. ALBERT Może nie powinniśmy palić w czasie kwarantanny. MAKS Za parę dni, proszę pana, to się dopiero zacznie. Wywiady, autografy, wizyty w zakładach pracy... ALBERT Jeszcze się panu przeje. MAKS PIJE Z PIERSIÓWKI. MAKS O przepraszam bardzo. Proszę uprzejmie. WCHODZĄ DWIE KOBIETY Z GAŚNICAMI. ALBERT Dzień dobry... ZACZYNAJĄ GASIĆ... ALBERT Ale, ale co, co, co ?!? KOBIETY WYCHODZĄ. MAKS Tu, zdaje się, nie wolno palić... LAMIA Profesor Kuppelweiser. MAKS Tak. LAMIA Laureat tak zwanej nagrody Nobla. MAKS Tak. LAMIA Nie istnieje. MAKS Tak... CO ?!? ALBERT Proszę ? MAKS Siostro, co tu się dzieje? Eksperyment się udał, tak? Jesteśmy bohaterami, tak? Zostałem oblany pianą, tak?! To po co do cholery cała ta zabawa? ALBERT Proszę żeby zjawił się tu pani przełożony. LAMIA Powinniście się cieszyć, że żyjecie i że w ogóle was odhibernowano. ALBERT A niby dlaczego miano by nas nie odhibernować? Eksperyment nie miał by sensu... LAMIA W czasie wojny były ważniejsze rzeczy niż eksperymenty naukowe. ALBERT Jakiej wojny? MAKS Co?!? Miano nas obudzić bez względu na sytuację polityczną. Co mnie obchodzi jakaś wasza wojna? LAMIA Nasza? To była wasza wojna. My nie znamy wojen. MAKS Bezczelna! ALBERT I kto wygrał? LAMIA Co? MAKS No tę wojnę, mówi przecież! WCHODZI DR BERNA. BERNA Nie ważne kto wygrał, ważne kto przetrwał. ALBERT Przepraszam panią, gdzie jest profesor Kuppelweiser? BERNA Doktor Lamia wam już mówiła. ALBERT Że nie istnieje? Co to znaczy nie istnieje? Znowu miał wypadek? BERNA Tak jak wszyscy inni. MAKS Przepraszam bardzo, myśmy się chcieli widzieć z dyrektorem tego ośrodka. BERNA Słucham? MAKS Ale ja bym wolał z mężczyzną. LAMIA Oni nic nie rozumieją, siostro. BERNA Skontaktowanie się z osobnikiem waszej płci jest awykonalne. MAKS A..., a... co? LAMIA Jesteście jedynymi samcami jacy istnieją. BERNA Mężczyźni już dawno wyginęli. MAKS Wyginęli? Przecież to nie były mamuty! LAMIA Okazuje się że tak, w pewnym sensie. ALBERT Przepraszam, którego dzisiaj mamy? BERNA Ósmy marca. Spaliście nieco dłużej niż to było przewidziane. ALBERT Trwało to dłużej niż trzy lata? MAKS Pięć? LAMIA Nie. MAKS Cztery?... Ja ją gdzieś widziałem... Przepraszam bardzo, pani doktor. Mnie to nic nie obchodzi, ja umowę miałem na trzy lata - będziecie płacić nadgodziny. ALBERT A który to rok? BERNA Czterdziesty czwarty. LAMIA Dwa tysiące czterdziesty czwarty. MAKS Nie ma mężczyzn? A dlaczego tu nie ma okien? A dlaczego tu nie ma klamek? ALBERT Spaliśmy pięćdziesiąt trzy lata? To te halucynacje o których mówił profesor. MAKS Tak. No miło się z paniami gawędzi, ale przepraszamy. Musimy iść. I tak już jesteśmy spóźnieni. Do widzenia. Pan przeprosi panie, panie Albercie. ALBERT Aha. MAKS Do widzenia. PODCHODZĄ DO DRZWI I ZOSTAJĄ PORAŻENI PRĄDEM. KOMPUTER Weź pigułkę... KOBIETA Siostro, czy może z tobą zostać? LAMIA Nie dziękuję. Wolę pracować w samotności. KOBIETA To do widzenia. KOBIETA Na trójce jest przebicie prądu, ale ja to jutro naprawię. Dobranoc. MAKS Prądem? Nas? Bohaterów? Prądem?!? ALBERT O co tu chodzi? Trzeba rozćwiczyć mięśnie. Rozćwiczyć! MAKS Co się dzieje? No o co chodzi? Przecież miało być tak pięknie! Wywiady miały być... No o co chodzi? Ale mnie kopło! ALBERT Niech pan nic nie mówi. Elektrowstrząsy mogą być bardzo pożyteczne dla organizmu. To musi być dalsza część eksperymentu. Badanie odporności hibernowanego na wstrząsy psychiczne. MAKS Co mi pan sugeruje, proszę pana. Co to ja? Świnka doświadczalna jestem? Eeee. He, he. Świat bez chłopów. Ciekawe jak by się rozmnażały, z przeproszeniem. LAMIA (z głośnika) O to się nie martwcie. To i tak kobieta zawsze dawała początek życiu. MAKS No, ale myśmy wam w tym trochę pomagali! I nie mówię, że bez przyjemno... LAMIA (z głośnika) Słyszeliście o sztucznej partenogenezie? MAKS Składam oficjalny protest przeciwko podsłuchiwaniu rozmów prywatnych! LAMIA Dzięki partenogenezie jesteśmy samowystarczalne. MAKS Parte-co? ALBERT Partenogeneza. Dzieworództwo. Dzieworództwo. Jeżeli doszło do tego... MAKS Do czego? ALBERT Jeżeli doszło... MAKS Do czego doszło? No co się stało? LAMIA Pora spać. MAKS Co to jest to dzieworództwo? ALBERT Nie, nie. Niech pan lepiej nie pyta. LAMIA Zapamiętajcie co się wam przyśni na nowym miejscu. Sny to bardzo ważna rzecz. ALBERT Mam nadzieję żeśmy się jeszcze nie obudzili, panie Maksiu. MAKS Ale co? O co chodzi? LAMIA Dobranoc. MAKS Prosze... proszę nie gasić! Halo! Halo! Halo! Czy można stąd zadzwonić na miasto? Pytałem się o coś! Małżonka się niepokoi! ZAPADA CIEMNOŚĆ. POKÓJ KONTROLNY. WCHODZI TEKLA. LAMIA Czy wy w "GENETIX" nie przesadzacie z tymi wizytami o każdej porze? TEKLA Dobry wieczór, chyba nie przeszkadzam. To zupełnie prywatna wizyta. Przechodziłam tu niedaleko i wpadłam, żeby cię odwiedzić. Ale pewno masz dużo ciekawej pracy, skoro zostałaś na noc... LAMIA O wszystkim możesz się się dowiedzieć z biutetynów, siostro. TEKLA Oczywiście. Tylko że w biuletynach nie umieszczają informacji o zadaniach specjalnych. LAMIA Oczywiście. To tajemnica służbowa. TEKLA Właśnie. Ach! Ja mam tutaj coś dla ciebie. LAMIA Jaka to okazja? TEKLA No jak to? Za wasz sukces! Podobno coś wykopałyście... LAMIA Plotki. Nie daj się nabierać. TEKLA Czyżby? Odwołali cię nagle z urlopu - to raz, sektor w którym prowadziłyście wykopaliska został nagle zamknięty - to dwa, raz i dwa to trzy, a trzy oznacza tajemnicę. Ja po prostu kojarzę fakty. LAMIA Przepraszam, a nie mogłabyś ich kojarzyć gdzie indziej? Chciałabym się wykąpać, położyć... TEKLA Rozumiem. Tajemnica wyczerpuje... Szkoda Lamia żeś od nas odeszła. W "GENETIX" zrobiłabyś karierę. LAMIA W "ARCHEO" odpukać też mi się nieźle wiedzie. TEKLA "ARCHEO"... Odgrzebywanie sentymentów... No to pa, kochana. Jednak byłoby lepiej gdybyście ich nam przekazały. LAMIA Kogo? TEKLA No kogo? IZOLATKA, RANEK. MARSZOWA MUZYKA. ALBERT Panie Maksiu! Gdzie pan jest?!? MAKS (z toalety) Dzień dobry! Stało się coś? ALBERT Eee, nic. Dzień dobry. MAKS Ciszej! MAKS OPUKUJE ŚCIANY... ALBERT Co pan robi? Czego pan szuka? MAKS (bezgłośnie) Podsłuchu... LAMIA (z głośnika) To bezcelowe. Niczego nie znajdziecie. MAKS Nie wytrzymam! Permanentna inwigilacja! Nie wytrzymam! GŁOS DZIECKA (z TV) ...partenogeneza jest to forma dzieworództwa. Polega na mechanicznym zapłodnieniu jaja macicy... MAKS Pan zamawiał telewizor? ALBERT Panie Maksiu... GŁOS DZIECKA (z TV) ...inną komórką ciała kobiety. GŁOS (z TV) Kiedy dokonano partenogenezy po raz pierwszy i jaki był jej rozwój? GŁOS DZIECKA (z TV) Sztucznej partenogenezy dokonano po raz pierwszy 130 lat temu... ALBERT Dzieci z probówek... MAKS Naprawdę? Nawet podobne! GŁOS DZIECKA (z TV) ...wywołała partenogenezę nakłuwając dziewicze jaja ostrzem szklanym zwieńczonym krwią. W 1939 roku Gilda Pinkus wywołała... LAMIA (z głośnika) Nasza metoda prokreacji jest najdoskonalsza. MAKS Wstydzibyście się, uczyć dzieci takich świństw. ALBERT Nakłuwać... dziewicze jaja... w macicy... mechanicznie... jajo o jajo... MAKS Nie przy jedzeniu, no jak Boga kocham, no... POKÓJ KONTROLNY. LAMIA One już wiedzą. Wczoraj była tu Tekla. BERNA Spodziewałam się tego. "GENETIX" wszędzie ma swoje kobiety. LAMIA Czy one będą chciały nam ich odebrać? BERNA Nie, sprawy reliktów i wykopalisk należą do nas i Tekla dobrze o tym wie. Boję się tylko że... jak badania? LAMIA Dziękuję, dobrze. Teza o tym, że mężczyźni są brakującym ogniwem w ewolucji pomiędzy nami a małpami da się udowodnić. BERNA Czy oni nie są absorbująco agresywni? LAMIA Nie, ten większy jest łagodny. Ten mniejszy ma na niego zły wpływ. BERNA Pamiętaj, że niebezpieczeństwo zarażenia się takzwami nie zostało do końca zażegnane. Ilość kontaktów ogranicz do minimum. LAMIA Dziękuję siostro. BERNA Uważaj na siebie. PODGLĄD NA MONITORZE. MAKS Panie Albercie, my musimy znaleźć sobie jakiś wspólny język porozumiewania się, rozumie pan? KOMPUTER Weź pigułkę... ALBERT A zna pan jakiś obcy język? MAKS No... Yyy... Nie, nie, nie. One mogą mieć tłumacza. Tak nie. Ja proponuję tak, proszę pana: jak ja na przykład biorę dwie łyżeczki tego różowego - to znaczy padnij! Albo na przykład ściągam koszulę - to znaczy do mnie! ALBERT Proponuje pan jakiś kod? Synchronizację? MAKS No! Coś w tym guście! ALBERT Panie Maksiu... Abstrahuje pan od układu odniesienia. MAKS Słucham? Eee no. Tak to my się, proszę pana, nigdy nie porozumiemy. NOC W IZOLATCE. MAKS Panie Albercie? Pan też nie śpi? ALBERT Zimno... MAKS No właśnie. Jakiś nawiew włączyły, cholera... ALBERT Panie Maksiu... MAKS Tak? ALBERT Kładź się pan! Cieplej będzie! MAKS Dziękuję. Jak w wojsku. Panie Albercie... ALBERT Hmmm... ? MAKS Niech mi pan powie tak szczerze, jak naukowiec... ALBERT Mhhhm... ? MAKS Czy to możliwe, żeby tak kobiety się same rozmnażały? ALBERT Absolutnie możliwe. To było możliwe nawet w naszych czasach. Ale nigdy na taką skalę. MAKS Rany Boskie... ALBERT Pięćdziesiąt trzy lata... Przespaliśmy najlepsze lata naszego życia. Za jednym zamachem straciliśmy nasze rodziny, przyjaciół... MAKS Przecież ja w dziewięćdziesiątym ósmym miałem dostać mieszkanie... Ojjj... Nigdy się już nie dam zamrozić... MAKS WYCIĄGA PIERSIÓWKĘ... ALBERT Nie został panu łyczek? ALBERT PŁACZE. MAKS O, przepraszam. Proszę bardzo... Panie Albercie! Co się stało? No nie, przecież tak nie można! No trudno. Trzeba tu będzie jakoś żyć. Człowiek, proszę pana, do wszystkiego się potrafi przystosować. Proszę! ALBERT Tylko ja myślałem że... Może po imieniu, wie pan. MAKS Nie śmiałem proponować... bardzo proszę. ALBERT Albert... MAKS Maksymilian... ALBERT Dziękuję. RANO. MECZ W TV. KOMENTATORKA To mecz ostatniej szansy! Remis urządza "GENETIX". Do końca została jeszcze niespełna minuta. Może teraz! Może teraz! Tak, tak! Jest, siostry! ... MAKS Pięknie... KOMENTATORKA ... moment nieuwagi, środkowej "ARCHEO" udało się wskoczyć do dziury! Jeden - zero, jeden - zero! Chyba już nie wyrównają! Jeden... Tak, tak jest... No to koniec meczu. Następuje tradycyjna wymiana koszulek, przypominamy... MAKS Co się dzieje? KOMENTATORKA ... jeden do zera w meczu wyjazdowym ... MAKS Co jest? Patrz, patrz, patrz Albercik! Patrz, patrz! No patrz! Fantastyczny program. ALBERT Cały dzień patrzysz w telewizje, przecież im tylko o to chodzi... MAKS Ale zbudowana ta rozgrywająca... Replay! Replay! No, no, no nie dały z tego replay'a... Jak by się tak dobrze zakręcić, to przecież tu może być dla nas raj... ALBERT Co? MAKS No raj! Same kobitki, niezamężne, nas dwóch, konkurencji praktycznie żadnej... Natury się nie da oszukać... Ty gustujesz w brunetkach, czy blond? ALBERT No wiesz! Nasza cywilizacja zawaliła się w gruzy, a tobie tylko dupy w głowie! WCHODZI LAMIA... MAKS A, jest nasza blondyneczka... No spróbujemy... LAMIA Dzień dobry. MAKS Dzień dobry. LAMIA Rozpoczynamy dzień kwarantanny piąty. Spróbujcie określić w skali od jednego do dziesięciu samopoczucie. MAKS Jeden do dziesięć... No przy pani siedem... Na razie. LAMIA Siedem. ALBERT Wypuśćcie mnie! LAMIA Wypuśćcie mnie... To znaczy jeden... Jedzenie? MAKS Dziękuję, poprawiło się. O, to różowe bardzo dobre. Pięć, albo nawet sześć! ALBERT Nie jem i nie będę jadł. LAMIA Trzeba będzie karmić dożylnie. Sprawność fizyczna? MAKS Dziesięć! LAMIA Czy jeszcze jakieś inne życzenia? MAKS A nie moglibyśmy gdzieś pójść razem na spacer? Potańczyć troszkę? LAMIA Jakim prawem mnie dotykasz? MAKS Odwiecznym prawem natury moje dziecko... MAKS CAŁUJE LAMIĘ. LAMIA To było bardzo niehigieniczne! Ostrzegam, że będę musiała cię obezwładnić! MAKS A ja ostrzegam, że byłem mistrzem pierwszego kroku bokserskiego... ALBERT Błazen! MAKS He, he, he, he, he. Dajcie tu jakąś muzyczkę! Można panią prosić? LAMIA Nie zbliżaj się! LAMIA OBEZWŁADNIA MAKSA... MAKS Jezus!!! ALBERT Ja nie jestem agresywny! Agresywność - jeden! LAMIA Nie róbcie tego więcej. Bo będziemy musiały was uśpić! LAMIA WYCHODZI, ALBERT PODBIEGA DO LEŻĄCEGO MAKSA. ALBERT Maksiu! Żyjesz? MAKS Albercik! To działa! NA ZEWNĄTRZ IZOLATKI. STRAŻNICZKA Co ci jest, siostro? Może w czymś pomóc? Źle się czujesz? LAMIA Wszystko w porządku. Wracajcie do pracy. POKÓJ KONTROLNY. LAMIA Kto ją tu wpuścił? KOBIETA Ma specjalne pełnomocnictwo. Nie było rady. EMMA Musisz obchodzić się z nimi ostrożniej. To unikaty! Nazywam się Emma Dax, będziemy razem pracowały. Ci dwaj stanowią szczególną rolę w programie "GENETIX", którym interesuje się rząd. Jestem osobiście odpowiedzialna za genetyczne bezpieczeństwo tego sektora. Siłą rzeczy podlegasz moim rozkazom. LAMIA Odpowiadam tylko przed dr Berną i zdaje się, że będę ją musiała powiadomić o twojej wizycie. EMMA Będziesz miała okazję! Dr Berna właśnie jest u Jej Ekscelencji, która chce obejrzeć tych samców... Przyszłam tu, żeby wam towarzyszyć. IZOLATKA. MAKS Kolega chciał wyjść na spacer! WCHODZI LAMIA Z DWOMA STRAŻNICZKAMI. LAMIA Proszę to włożyć! Koszula w spodnie! MAKS Nie no, żeby mi baba rozkazywała... KOBIETY ZAKŁADAJĄ ALBERTOWI I MAKSOWI KOLCZYKI... MAKS Nie no! Nie róbcie z nas pederastów! LAMIA To jest niezbędne, jeśli chcecie stąd wyjść! WSZYSCY WYCHODZĄ Z IZOLATKI. ALBERT Więc to nie jest dawna klinika Kuppelweisera? Przepraszam. MAKS Zaraz, zaraz, zaraz, zaraz, zaraz, zaraz, chwileczkę! Dokąd ja jestem prowadzony? WSIADAJĄ DO WINDY I JADĄ DO GÓRY. EMMA Za mną proszę! MAKS Dzień dobry. Dokąd jestem prowadzony? W jakim celu? EMMA Za mną proszę! ALBERT Ja idę, proszę pani, idę. EMMA Śluza trzy. Śluza trzy, otwórzcie. MAKS KUCA PRZY DZIEWCZYNCE. MAKS Hej! Powiedz mi gdzie jest twój tatuś? DZIEWCZYNKA Co to jest "tatuś"? MAKS Biedne dziecko... Moja ty! Moja! DZIECI Ja też! Ja też! ALBERT Ptaszki! Ptaszki! Nie wiecie co to tatuś? Co one wam zrobiły! EMMA Siostro! Proszę zabrać te dzieci! KOBIETA Ależ... EMMA Proszę nie protestować! KOBIETA Juniorki, parami za mną! EMMA Idziemy! ALBERT Odebrano im rodziców! Biedne dzieci... EMMA Proszę za mną! ALBERT Tak. Nie znają pojęcia ojciec! Apokalipsa. EMMA Emma Dax do Jej Ekscelencji. ALBERT Boże. Mutanty popromienne. MAKS Albercik... Coż to się porobiło. Fuj! ALBERT O! Maksiu. Patrz - jabłka. MAKS Akurat dwa... GABINET JEJ EKSCELENCJI. KOBIETA Już są. EKSCELENCJA Hibernecja, to przyszłość. Gdyby się udało obniżyć temperaturę ciała tylko o dwa stopnie, żyłybyśmy dwa razy dłużej. Ale są już nasze dzielne dziewczyny z samcami. Chodźmy ich zobaczyć, jestem bardzo ciekawa. KOBIETY WYCHODZĄ NA ZEWNĄTRZ. EKSCELENCJA Mają specyficzny zapach... LAMIA Pocą się. To pozostałość po hibernacji. TEKLA Ile mają lat? EMMA Osiemdziesiąt sześć, ale zużycie biologiczne jest czterdzieści koma sześć procenta... MAKS WYBUCHA ŚMIECHEM. EKSCELENCJA Co z nimi zrobimy? MAKS Przepraszam, pani zdaje się jest tu jakąś fiszą, co? No to my z kolegą mamy do pani parę pytań. LAMIA Do Jej Ekscelencji mówi się "Wasza Ekscelencjo". MAKS Ekscelencjo... W takim razie przepraszam, pani pozwoli, Paradys jestem. MAKS CHCE POCAŁOWAĆ EKSCELENCJĘ W RĘKĘ. KOBIETY Uwaga! On ma broń! Na nogi! KOBIETY RZUCAJĄ SIĘ NA MAKSA. ALBERT Puście go! Zostawcie! On nie chciał! MAKS Nie gryź mnie! EKSCELENCJA Można go puścić. MAKS No nie gryź mnie! ALBERT Chciał się tylko przedstawić. MAKS Co ja... co powiedziałem... chciałem tylko zapytać... ale... ALBERT Co się stało z mężczyznami? MAKS No... właśnie... Coście zrobiły ze wszystkimi mężczyznami? KOBIETA To nie my. To wasz znajomy Kuppelweiser. ALBERT Pan profesor... KOBIETA Wynalazł w czasie wojny preparat paraliżujący czasowo geny męskie, ale czegoś tam nie dopatrzono, i bomba "M" zamiast paraliżować, zlikwidowała geny męskie raz na zawsze. MAKS Skoro już tak, to może moglibyśmy wam jakoś służyć, co? Jako te, re... reproduktory, znaczy się dla odrodzenia rodzaju męskiego. W miarę oczywiście możliwości. ALBERT No tak. Już nie pierwszy raz poświęcilibyśmy się służbie dla ludzkości. MAKS No właśnie... A należność to potem, po całym cyklu, może być razem, ryczałtem z zaległą ratą za hibernację. ALBERT Nie, pieniądze nie są aż takie istotne. EKSCELENCJA O co im chodzi? BERNA Chcą żeby było tak jak dawniej. EKSCELENCJA Tak jak dawniej... Świat z mężczyznami. ALBERT To chyba logiczne. TEKLA Typowo męski punkt widzenia. EKSCELENCJA WSTAJE I POKAZUJE DRZEWKO... EKSCELENCJA Widzicie? To nasza Święta Jabłoń zasadzona ręką pramatki. Z takiego drzewa samiec zerwał w raju jabłko i skusił nim kobietę, przez co straciłyśmy raj na zawsze. I właśnie dlatego dzisiaj... PATRZY NA DRZEWKO, GDZIE NIE MA JABŁEK... EKSCELENCJA Ohhhh! Gdzie nasze Święte Jabłka?!? TEKLA Zbeszcześcili rezerwat przyrody. Zeżarli nasze Święte Jabłka! MAKS Święte? Te psiary Święte? EKSCELENCJA Moje małe jabłuszka! Kto mi je zwróci! Co za nieszczęście! ALBERT Ale, ale naprawdę nie sądziliśmy, że te jabłka mają dla was jakieś znaczenie. Nie sądziliśmy, że są związane z legendą, a poza tym były zupełnie kwaśne. MAKS Eee tam. TEKLA Obawiam się droga Berno, że to co wykopały twoje służby... to jakaś nowa Puszka Pandora. MAKS Co? Tylko nie puszka, dobrze? EKSCELENCJA Zabrać ich stąd! Nie mają prawa nigdzie wychodzić! MAKS Zaraz, zaraz! Wypuśćcie mnie, to wam odkupię te wasze święcone jabłka. Co, co co! Nie dotykaj mnie! ALBERT Sam wyjdę! Sam wyjdę! ALBERT I MAKS ZOSTAJĄ WRZUCENI Z POWROTEM DO IZOLATKI. MAKS Kobieta mnie bije! Poddaję się! Dajcie mi wszyscy święty spokój! ALBERT I ty to mówisz? Wstawaj! MAKS Nie wstanę! Tak będę leżał! ALBERT Musimy uciekać stąd natychmiast! MAKS Gdzie? Widziałeś jak to wszystko zorganizowane? Dostaną nas wszędzie! ALBERT Ucieczka to nasz obowiązek! MAKS Co? Gdzie? Drzwi pod prądem! Co? Podkop? Lampa w podłodze! Wszystko to popieprzone! Zostawcie mnie! La, la, la... ALBERT Nie można tak myśleć! Przecież gdzieś musi istnieć jakiś inny, lepszy świat! WCHODZĄ DWIE KOBIETY Z ODKURZACZEM, ALBERT ZNAJDUJE POD ŁÓŻKIEM KABLE. MAKS Odkurzacz... ALBERT Zdaje się, że coś wymyśliłem. MAKS Niemożliwe... POKÓJ LAMII. LAMIA PRZYPOMINA SOBIE SCENY Z MAKSEM... KOMPUTER Weź pigułkę. Weź pigułkę. NASTĘPNY DZIEŃ. IZOLATKA. MAKS Siedzimy tu już osiem dni... i nic. Ja rozumiem, pani na służbie, o. Ty, chodź no tu. Gdzie ty tam idziesz? Chodź tu do pana. Jaki dobry... jaką ma ładną panią... tylko jakaś taka poważna... a czemu ona taka poważna? Co? Grubciu... No masz... Co? Dobre paproszki? Jedz, jedz. Jak nie będziesz jadł, to pani cię zamknie w takiej dziurze jak nas tutaj... POKÓJ KONTROLNY. EMMA I do tego wysiadła wentylacja. MAKS (Z TV) Bądź grzecznym odkurzaczykiem. WEJŚCIE NA ODDZIAŁ STARUSZEK. STRAŻNICZKA Twoje pełnomocnictwo, siostro. LAMIA Lamia Reno. Misja specjalna "ARCHEO". STRAŻNICZKA W porządku. Cel wizyty? LAMIA Chciałabym zobaczyć najstarszą starowinkę. STRAŻNICZKA Zobacz, która tam jest najstarsza... STRAŻNICZKA Tak jest siostro. STRAŻNICZKA Codziennie wszystko się zmienia. Padają jak muchy. Zresztą to już nie potrwa długo... KOMPUTER Julia Nowack, siedemdziesiąt cztery lata, pokój 114. STRAŻNICZKA Masz pół godziny. NA ODDZIALE... BIEGNĄCA STARUSZKA Wesołych Świąt! STARUSZKA Siała baba mak, nie wiedziała jak, siała baba mak, nie wiedziała jak... POKÓJ JULII NOWACK. BABCIA Czuję się świetnie i cieszę się, że jestem pensjonarjuszką azylu zasłużonej starości. Chce w cieple i spokoju dożyć jasnego końca moich dni. LAMIA ZAKŁÓCA PODSŁUCH... STRAŻNICZKA Znowu się popsuł, no! Zobacz na jakim sprzęcie my musimy pracować! BABCIA Pani oficer, niech pani mnie nie męczy. Ja nic nie pamiętam, bo mam sklerozę. LAMIA Nie bój się babciu, one nas nie słyszą. BABCIA Ale ja się niczego nie boję, ja przecież nie mam nic do ukrucia. LAMIA A co tutaj masz? BABCIA Zlituj się, córeczko! Nie patrz tu! LAMIA WYCIĄGA PUDEŁKO... LAMIA Przecież to jest zabronione. BABCIA Nie, nie zabieraj mi go! Ja się tak cieszyłam że mi wreszcie wyrósł! LAMIA Co to jest? BABCIA Kartofel! Prawdziwa skrobia, nie jakieś tam syntetyki. LAMIA Mam tu coś lepszego. WYCIĄGA SŁOIK DŻEMU... BABCIA Dżemik? Truskawkowy? LAMIA Dostaniesz cały słoik, jeżeli coś mi powiesz. BABCIA A czy ja mogę spróbować, czy aby nie jest mdły? Mmmm, kwaskowy, dobry... IZOLATKA. ALBERT ROBI ZWARCIE. ALBERT Aaaaaa ! KOBIETA Co się stało? KOBIETA To bezpiecznik! KOBIETA Zaraz to naprawię. EMMA Pilnować ich! KOBIETA Pilnuj ich, idę po latarkę. KOBIETA No, to już koniec. Cała faza wysiadła. EMMA Włączyć oświetlenie awaryjne! Włączyć oświetlenie awaryjne! KOBIETA Uwaga nie ruszać się! MAKS Nie po oczach! Nie po oczach! KOBIETA Zostać na miejscach! ODDZIAŁ STARUSZEK. LAMIA Do czego służyli mężczyźni? BABCIA Mę... mężczyźni? Do czego służyli? No używało się ich w większości wypadków do pracy. Ja zresztą nic nie pamiętam... LAMIA Jak to nie pamiętasz? Przecież w twoich czasach to oni byli na porządku dziennym! BABCIA Tak, dziennym, no i nocnym... a co z tym dżemikiem? LAMIA Jest twój... Powiem ci coś w tajemnicy. Wykopałyśmy dwóch takich. Żywych! BABCIA Żywych? LAMIA Piszę o nich pracę. Zahibernowani w 1991. BABCIA To był rocznik... POKÓJ KONTROLNY. KOBIETA Jak tam u was? Jest światło? EMMA Dajcie wreszcie to światło! KOBIETA Awaryjne też wysiadło! KOBIETA Jeszcze przed chwilą tu byli! KOBIETA Może schowali się do toalety? WŁĄCZA SIĘ ŚWIATŁO... KOBIETA Pomóc wam coś? ALBERT I MAKS UCIEKAJĄ. KOBIETA Nie ma ich... Tam są! MAKS Kryj sie! KOBIETA Pilnuj windy! ODDZIAŁ STARUSZEK. BABCIA O Jezu! Zupełnie jak mój Józuś! LAMIA Powiedziałaś "Jezus", co to znaczy? BABCIA Józuś, powiedziałam Józuś, tak miał na imię mój narzeczony. LAMIA Co to znaczy "narzeczony"? BABCIA Co wy z nowej generacji macie z tej swojej kobiecości. Nie warto być kobietą, kiedy nie ma mężczyzn. LAMIA Do czego oni byli potrzebni? BABCIA Do rozrywki, yyy... to jest w pewnym sensie. LAMIA Do rozrywki to jest telewizja. W nich jest coś takiego co zupełnie nie pozwala się skupić. To nawet fascynujące. Oni mi się dzisiaj śnili... BABCIA Oj, dziecinko! Czy ty aby nie jesteś zakochana w jednym z nich?... Co wy chcecie z nimi zrobić? LAMIA Chcemy wystąpić o naturalizację. BABCIA Jak to?!? Chcecie z nich zrobić kobiety? Przecież to dla nich gorsze niż śmierć! A taka jest okazja, żeby wszystko wróciło do normy... Gdybym ja była młodsza, to zrobiłabym wszystko, żeby ich ratować! Jesteś inna niż tamte... Jak ci na imię? LAMIA Lamia... BABCIA Lamia! KORYTARZ... KOBIETA I co? KOBIETA Tam ich nie ma! KOBIETA W windzie też! KOBIETA Nie wiem... Skąd się tutaj wziął ten kołek? Sprawdzę jeszcze raz. Ty tu pilnuj! KOBIETA Dobra. WYKŁAD... INSTRUKTORKA Esta... esta... To narzędzie służyło do zadawania ran ciętych. W ten sopsób samce męczyli kobiety! Samiec twój wróg! GRUPA Samiec twój wróg! INSTRUKTORKA Do czego służył ten przedmiot, siostry! Nie ma chyba potrzeby tłumaczyć! Sekcja specjalna zawsze lojalna! Zrozumiecie, dlaczego nasze prababki nie mogły dłużej wytrzymać i założyły Ligę! Liga rządzi! Liga radzi! Liga nigdy was nie zdradzi! GRUPA Nie zdradzi! MAKS I ALBERT WPADAJĄ NA PODŁOGĘ. ALBERT Niechcący... MAKS Przepraszamy bardzo! Proszę kontynuować! My już wychodzimy! GRUPA Kto to jest? KOBIETY CIĄGNĄ ALBERTA I MAKSA ZA NOGI PO KORYTARZU. MAKS Nie, pomysł był bardzo dobry. ALBERT No tak, ale trzeba było w ten korytarz na lewo. MAKS Mnie się to nawet zaczyna podobać. Jutro też wam uciekniemy! IZOLATKA. ALBERT I MAKS GRAJĄ W SZACHY. LAMIA Mimo, że bardzo naraziliście się Jej Ekscelencji, oraz przez swoje nieobliczalne zachowanie spowodowaliście straty w naszej sieci elektrycznej, chcemy wam dać ostatnią szansę. ALBERT A co mielibyśmy robić? BERNA Wystarczy wystąpić do nas z tym podaniem. LAMIA PODCHODZI Z PODANIEM. MAKS (CZYTA) Do Najwyższej Komisji Kontroli Czystości Gatunku. Ja niżej podpisana, oświadczam, że urodziłam się mężczyzną wbrew swojej woli. W związku z powyższym proszę, aby moje dotychczasowe poczynania jako samca uznano za niebyłe, gdyż działałam zbałamucona ówcześnie panującą męską cywilizacją. Jednocześnie w pełni zgadzam się z powszechnie panującym przekonaniem, iż mężczyzn nie było, nie ma i nie potrzeba... Może pani mi to jeszcze raz przeczytać? LAMIA Radziła bym potraktować to poważnie, i podpisać. ALBERT A jeśli nie podpiszemy? LAMIA Podpiszcie... BERNA Staniecie przed Zgromadzeniem, które zadecyduje, co z wami zrobić. MAKS Trybunał Bab! Dziękuję! Ja się stąd nie ruszam. Twój ruch. Siadaj! ALBERT Wszelkie rozmowy możemy prowadzić dopiero po wypuszczeniu nas z tego pomieszczenia. KOBIETY WYCHODZĄ. MAKS Właściwie można by było podpisać. W tej sytuacji każdy adwokat by nas wybronił. ALBERT A zasady? MAKS Twój ruch. O, ciekawe otwarcie. ROZSUWA SIĘ DACH. WKOŁO SIEDZĄ KOBIETY. MAKS Co? ALBERT Co to? MAKS Kryj się! WC! WC! I barykaduj! Barykaduj! Trzymaj! MAKS I ALBERT CHOWAJĄ SIĘ W TOALECIE, SKĄD WYCIĄGAJĄ ICH DWIE STRAŻNICZKI. MAKS Ale tandeta... ALBERT Protestuję! Protestuję! W imieniu nauki, protestuję! MAKS Nie wyjdę! Nie wyjdę! Ała, boli, boli, przecież to boli! EKSCELENCJA Przede wszystkim przepraszam was, drogie siostry za spóźnienie - zegarek mi stanął. I przypominam: przebieg i wynik dzisiejszych obrad jest ściśle tajny. Proszę. KOBIETA Dziś mamy dwa punkty porządku dziennego obrad. Oba siedzą tam. MAKS Poważna sprawa... To jest jakaś organizacja... KOBIETA A teraz oddajemy głos naszej drogiej dr Bernie. BERNA Zebrałyśmy się tutaj siostry, ażeby wspólnie zadecydować o dalszych losach dwóch osobników, rodzaju drugiego, którzy zamiast zgodnie z logiką ewolucji wyginąć, przez dziwny kaprys losu pojawili się między nami. Chciałabym stanowisko służby ARCHEO przedstawić na końcu, gdyż niejako z urzędu - mamy najwięcej danych na ich temat. Kto chciałby zabrać głos? TEKLA Myślę, że nie ma tu nad czym deliberować. Już nasze prababki wskazały nam dawno temu cel i drogę po której pewnie i szczęśliwie kroczymy. Nie dopuścimy do tego, by powróciła sytuacja, w której kobieta byłaby znowu kelnerką na bankiecie życia, przy którym ucztuje samiec. KOBIETY (RAZEM) Nigdy więcej! Precz z samcami! Chańba! Samiec twój wróg! TEKLA Obecnie wszystkie stoimy twardo i pewnie na gruncie umożliwiającym nam niedopuszczenie do zarazy, której na imię mężczyzna, i na którą jesteśmy wszystkie uodpornione. OKLASKI... ALBERT Czy pani aby trochę nie przesadza? Przecież gdyby nie mężczyźni to świat w ogóle nie ruszyłby z miejsca. Historia postępu, to historia mężczyzn. Temu nie możecie zaprzeczyć! Wszyscy wielcy uczeni, ojcowie postępu, humaniści, wynalazcy - byli mężczyznami! I dlatego... KOBIETY Niby którzy? Konkretnie, nazwiska! ALBERT No choćby Kopernik! KOBIETA To kłamstwo! Kopernik była kobietą! ALBERT Co? No to Einstein! KOBIETA Einstein też była kobietą! MAKS A może Curie-Skłodowska też?!? ŚMIECH NA SALI... ALBERT To akurat nie najlepszy przykład... MAKS A bo mnie zmyliły. Przepraszam. TEKLA Ci panokraci mówią tu o męskich wynalazkach. I cóż oni takiego wynaleźli? Zacznijmy od początku: pewien samiec nazwiskiem Kain wynalazł zbrodnię i wypróbował ją na swojej siostrze Abli. Jeszcze inny wynalazł prostytucję, jeszcze inny niewolnictwo, tchórzostwo, lenistwo. Krótko mówiąc całe zło świata zawdzięczamy wam, począwszy od wojen religijnych a skończywszy na raku macicy. MAKS No tak! Nieodpowiadamy tylko za gradobicie, trzęsienie ziemi i koklusz! LAMIA Nasz świat jest lepszy od tego który pamiętają. Dlaczego oni ciągle go krytykują? BERNA Czy ty czasem nie jesteś chora? Ostatnio często się zastanawiasz. Zdrowy organizm żyje i działa. Dopiero chory zastanawia się nad sobą. TEKLA Bezczelność - jeszcze jedna typowo męska cecha. Jak widać doskonale się bez nich obywamy. Żyjemy w świecie uregulowanym i spokojnym, bez głodu, wojen, chorób wenerycznych i innych męskich wynalazków. Czy macie coś na swoją obronę? ALBERT I co? MAKS Musisz zabrać głos! ALBERT Przypadek daje wam w naszych osobach żadką szansę powrotu do naturalnego porządku rzeczy. Męczycie się z tymi probówkami od pół wieku, nie wiedząc nawet co straciłyście. W naszym świecie byłyście na piedestale. Wszyscy zabiegali o wasze względy. Kochali was, obsypywali kwiatami. Byłyście natchnieniem poetów, symbolem wyższych idei, piękna. Likwidując męską połowę świata, zlikwidowałyście tym samym połowę siebie! Nie gwałćcie prawa natury! MAKS KLASZCZE... I DOSTAJE OD STRAŻNICZKI PO RĘKACH. MAKS Au! TEKLA Dalsze ich posłuchanie nie ma sensu. To jakaś obłędna prowokacja. MAKS Wiem! Wiem! Sfiksowałyście boście chłopa dawno nie miały! Chłopa wam trzeba! Sam siądę! EKSCELENCJA Jak widać natura nie chciała... LAMIA Co to znaczy "mieć chłopa"? BERNA Prawdopodobnie chodzi o męską służbę domową. Bardzo rozpowszechnioną w XX wieku. KOBIETA Jeżeli to wszystko co mają do powiedzenia, wyprowadźcie ich siostry. Niech poczekają za drzwiami na wynik głosowania. MAKS I ALBERT ZOSTAJĄ WYPROWADZENI. MAKS Wspaniała mowa! Tak się okazuje na nie trzeba. ALBERT Czuję się jakby mnie wywalono z harcerstwa, psiakrew! OBRADY... BERNA Z ramienia służby ARCHEO zgłaszam wniosek o naturalizację obu samców. TEKLA Moim obowiązkiem, jako przełożonej GENETIX jest ostrzec was, drogie siostry, przed skutkami humanitarnego kaprysu drogiej "doktór" Berny. Pod żadnym pozorem nie wolno ich wprowadzać do naszego społeczeństwa. Oba osobniki powinny być jak najszybciej zlikwidowane, a przed likwidacją przekazane służbom GENETIX w celu dokonania pewnych interesujących eksperymentów biomedycznych. BERNA Zgłaszam sprzeciw! Moja znakomita koleżanka specjalnie demonizuje szkodliwość obu samców, ażeby podnieść prestiż swojej służby i dostać dodatkowe fundusze na swoje podejrzane "eksperymenta". TEKLA Protestuję! To są insynuacje. Genetyka jest i tak najważniejszą z nauk, czy się to komuś podoba, czy nie! BERNA Bardzo ciekawe! EKSCELENCJA Przestańcie, siostry! Miejcie wzgląd na powagę naszego zgromadzenia. LINDA Tak więc mamy do przegłosowania dwa projekty. Proszę bardzo: kto jest za likwidacją, kto za naturalizacją samców. Głosujemy. NA ZEWNĄTRZ. STRAŻNICZKA RZUCA RZUTKAMI DO TARCZY MIĘDZY ALBERTEM I MAKSEM. ALBERT Co? MAKS Co jest! STRAŻNICZKA PODCHODZI... MAKS Uwaga! MAKS WYJMUJE RZUTKI, WSTAJE, ZBLIŻA SIĘ DO STRAŻNICZKI I SZYBKO JĄ CAŁUJE. STRAŻNICZKA MDLEJE. ALBERT I MAKS POWOLI IDĄ W KIERUNKU KORYTARZA. ALBERT PRZYPADKIEM WCHODZI W WIADRO I ROBI DUŻO HAŁASU. MAKS Jezu, Jezu, Jezu, Jezu! DRUGA STRAŻNICZKA SIĘ BUDZI, ALE WCHODZI NA SZCZOTKĘ, KTÓRA UDERZA JĄ W GŁOWĘ I MDLEJE. WCHODZI TRZECIA STRAŻNICZKA... STRAŻNICZKA Co się stało? Co? Co to? STRAŻNICZKA KOPIE MAKSA, MAKS WYCIĄGA KOREK Z URZĄDZENIA NA ŚCIANIE I ZACZYNA ULATNIAĆ SIĘ GAZ. STRAŻNICZKA Alarm! Uciekają! Alarm! STRAŻNICZKA GWIŻDŻE, MAKS SIĘ NA NIĄ RZUCA... MAKS Avanti! MAKS CAŁUJE STRAŻNICZKĘ I UCIEKA. ALBERT SIĘ PRZEWRACA. ALBERT Do diabła! MAKS Rzuć to! Rzuć to! ALBERT Noga! MAKS Do windy! Do windy! WCHODZĄ DO WINDY. MAKS Na co naciskamy? ALBERT Na parter. MAKS Ale jedynka jest na górze. O, jedzie, jedzie. Dobra. ALBERT Gratuluję, Maksiu. MAKS Drobiazg. ALBERT Gratuluję. OBRADY. NA WYŚWIETLACZU 154 DO 153. TEKLA Musimy ich mieć! Choćby nie wiem co! LINDA ... Archeo. Naturalizacja 155 głosów, przeciwko 154. Wprowadzić zainteresowanych. EKSCELENCJA Zdaje się, że coś się kopci... WCHODZI ZATACZAJĄCA SIĘ STRAŻNICZKA. STRAŻNICZKA Na pomoc! Na pomoc! Samce... uciekli! Wyrwali zawór gazowy! EKSCELENCJA Co? LAMIA Dlaczego oni uciekli? Przecież wszystko dobrze się skończyło! TEKLA A nie mówiłam! Uprzedzałam, że oni są niebezpieczni! EMMA Genetix Prim do Sekcji Specjalnej: Alarm dla sektora północno-wschodniego, powtarzam: Alarm dla sektora północno-wschodniego. STRAŻNICZKA Podaj kod, odbiór. ROZPOCZYNA SIĘ POŚCIG... STRAŻNICZKA JS18427, OL70946 zrozumiałam. Setka! STRAŻNICZKA Nie ma impulsów. STRAŻNICZKA 75! STRAŻNICZKA Nie ma impulsów. STRAŻNICZKA 50! STRAŻNICZKA Nie ma impulsów. STRAŻNICZKA 25. STRAŻNICZKA Są słabe impulsy. W WINDZIE. WCHODZI KOBIETA. KOBIETA Góra czy dół? MAKS Dół... KOBIETA ZACZYNA SIĘ ROZBIERAĆ... ALBERT Przepraszam. Może ja wyjdę? KOBIETA Dlaczego się tak patrzycie siostry? Mam dwa kilo nadwagi. WSZYSCY WYSIADAJĄ NA POZIOMIE Z BASENEM. MAKS PODCHODZI DO PRZEŹROCZYSTEJ ŚCIANY ZA KTÓRĄ PŁYWAJĄ NAGIE KOBIETY. ALBERT Maks! Uciekamy! Co ty? Zapomniałeś gdzie jesteśmy? Chodź! KOBIETA Co jest! Co wy siostry! W okryciach wierzchnich na basen? Rozbierać się w windzie! ZNOWU W WINDZIE. MAKS Żeby chłop nie mógł z gołą babą w windzie... ach! OTWIERAJĄ SIĘ DRZWI. ZA NIMI STOI SZLABAN I STRAŻNICZKA. STRAŻNICZKA Guten tag. Pass kontrolle. Die ausweises bitte. MAKS Aaaaaaa! ALBERT Czy ten koszmarny wieżowiec nigdy się nie skończy? CENTRUM KOMPUTEROWE. STRAŻNICZKA Są impulsy. Zwiększyć skalę. Wyraźne impulsy. EMMA Mamy ich! STRAŻNICZKA Są na poziomie trzecim. EMMA Genetix Prim do grupy. Genetix Prim do grupy, są na poziomie trzecim. KORYTARZ. MAKS I ALBERT BIEGNĄ, ZATRZYMUJE ICH MURZYNKA. MURZYNKA Przepraszam, gdzie jest hotel Intercontinental? MAKS Interkontinental? Eine moment bitte, eee... ALBERT Nie wiemy. My tylko przejazdem. MAKS Pardon! ALBERT ROZMAWIA Z MAKSEM. ALBERT Tak siostro, tak. Co to siostra mówiła? MAKS Więc właśnie miałam to poczucie, siostro, że te z Genetix... WIDZI ICH LAMIA... LABOLATORIUM... MAKS To jest ta wylęgarnia? ALBERT Tu się rozmnażają. MAKS No mówię właśnie! PUSTY KORYTARZ. MAKS PUKA DO DRZWI. MAKS Jest tam kto? ALBERT Patrz, winda! Chodź. MAKS O jedzie. ALBERT Parter? MAKS Coś jakby zimniej się zrobiło. KOPALNIA. MAKS Co to jest? ALBERT Świeże powietrze. Jesteśmy blisko wyjścia. MAKS A gdzie tam? Przeż to jakaś pierońska kopalnia! O kolczyk mi pika! ALBERT Acha! Czuję impulsy! PODJEŻDZAJĄ WAGONIKI. STRAŻNICZKA Oddział wysiadać. No ruszać się! Macie dzisiaj piętnaście metrów chodnika do wykopania! Odechce się wam tej dekadencji. No ruszać się! Szybko! STRAŻNICZKA ZAUWAŻA MAKSA I ALBERTA. STRAŻNICZKA Co wy tutaj robicie? Przecież nie wzywałyśmy nikogo dzisiaj z Archeo. Niczego nie odkopałyśmy. MAKS Myśmy myślały... Nam kazano tutaj przyjść! STRAŻNICZKA Nie, to jakieś nieporozumienie. MAKS Tak? No, to... nieźleście nas urządziły, siostry! Co wy myślicie, że my nic do roboty nie mamy? STRAŻNICZKA Sameście się urządziły! MAKS Ja tu widzę niezły burdel! STRAŻNICZKA Coś ty powiedziała? Burdel o wy macie w tym swoim Archeo! MAKS No, no! STRAŻNICZKA Wszystkie wy jesteście jedno wielkie wykopalisko! ALBERT I MAKS DOCHODZĄ DO ZAMKNIĘTEGO KORYTARZA. MAKS Nie ma przejścia. ALBERT ZAUWAŻA KALOSZ I KRZYCZY. ALBERT Ostrożnie! MAKS To tylko kalosz. MAKS WYCIĄGA Z KALOSZA PUSTĄ BUTELKĘ I GAZETĘ. MAKS Hej! Nasi tu byli! ALBERT Nasz profesor! Gazeta z 93! Protest Chin przyczyną rozwiązania ONZ? Zadłużenie USA? Odsprzedaż Alaski dla... Matko Boska! Bomba "M" w masowej produkcji? ZE SZCZELIN ZACZYNAJĄ WYSUWAĆ SIĘ PAŁKI. MAKS Co to jest? Kto tu jest? Wycofuj się! Ubezpieczam! Wycouj się! ALBERT Stój! STRAŻNICZKA Są w korytarzu 40 A.Odetnijcie im drogę! ALBERT Tam! MAKS Właź! ALBERT Lecę! Trzymaj! MAKS Trzymam cię! WPADAJĄ DO ZSYPU. MAKS Ty! To już jest jakieś inne państwo! ALBERT Nareszcie! W DOLE KILKADZIESIĄT OSÓB TAŃCZY DO MUZYKI I BAWI SIĘ. MAKS Przyjemnie tu jest. ALBERT Chodź! MAKS Ostrożnie. Tam jednak też same baby. KOBIETY ATAKUJĄ MAKSA I ALBERTA OD TYŁU. KOBIETA Przyszłyście szpiegować? KOBIETA Siostrzyczki z Archeo! KOBIETA One są jakieś inne... MAKS Całkiem... całkiem... inne... KOBIETA Idziemy! KOBIETA Szybciej! WBIEGAJĄ STRAŻNICZKI. KOBIETY Alarm! Kryć się! ALBERT Maksiu! Maksiu! STRAŻNICZKA To jakieś nowe koczowisko dekadencji. EMMA Acha. Likwidujemu jedno, a na to miejsce powstają następne! O co im chodzi? ALBERT Uwaga dziecko! Maks! MAKS Albert! Albert! Zostaw... EMMA Dostaliśmy się na koczowisko dekadencji. Prosimy o posiłki! ZŁAPANE KOBIETY Niech żyją ciastka! Przecz z kolczykami! Wszystkich i tak nie złapiecie! MAKS Chodź, no chodź! Albert! Wychodzimy! MAKS UCIEKA NA KORYTARZ MAKS Albercik! Albercik! Uu! Albercik! No dlaczego mi to zrobiłeś? OTWIERA SIĘ WINDA. W ŚRODKU STOI ALBERT. MAKS WBIEGA DO WINDY. MAKS Ha, ha, ha! Morda! Morda! MAKS SIĘ ODWRACA. W WINDZIE JEST TEŻ LAMIA. MAKS Co ona tu robi? LAMIA Chcieliście wyjść na powietrze? No to tam jedziemy! MAKS Nie wierzę pani! ALBERT Proszę cię. Musimy jej zaufać. LAMIA Zaprowadzę was do wyjścia. Ja wam naprawdę dobrze życzę. ALBERT Jedźmy, jedźmy. PRZED DRZWIAMI. LAMIA Lamia Reno. 6364 Archeo. DRZWI SIĘ OTWIERAJĄ. WCHODZĄ DO ŚRODKA. ALBERT Gdzie my jesteśmy? LAMIA W Blokhausie "C". ZJEŻDŻA PERYSKOP. LAMIA Popatrzcie. WIDAĆ ZNISZCZONĄ POWIERZCHNIĘ. MAKS Co to jest? LAMIA Ziemia. Tak dokąd chcieliście uciec. ALBERT Jak można było do czegoś takiego dopuścić? MAKS Zaraz, zaraz. Jak to? To znaczy, że my cały czas pod ziemią jesteśmy? LAMIA 365 metrów poniżej poziomu. MAKS Czułem, no psiakrew, ja tak od początku coś czułem. A czy nie można, tak na chwilę chociaż, wyjść na zewnątrz? LAMIA Dziś na powierzchni jest ponad 300 jednostek. MAKS Jednostek czego? LAMIA Promieniowania Kuppelweisera. Uboczny skutek bomby "M". Z tego powodu nasze przodkinie musiały zjechać do kopalń. Potem poszerzyły naszą stację-miasto, aż do dzisiejszej postaci. ALBERT To znaczy, że już nigdy nie będzie można wyjść na dwór... LAMIA Po to żeby tam żyć? Nigdy. Naturalizacja to dla was jedyna szansa. MAKS Musi, no musi być jakiś bezpieczny sposób wydostania się stąd. Przecież wy same musicie stąd wychodzić, choćby do naprawy tych urządzeń! LAMIA Są skafandry antypromienne, ale tlenu starcza tylko na niecałą godzinę. MAKS Nieważne. Gdzie te skafandry? LAMIA Tam was czeka śmierć, po 12 dniach. ALBERT Lepsze tam dwa tygodnie, niż tu całe życie jak krety! LAMIA Przyzwyczaicie się. ALBERT Nigdy! Gdzie tu się wychodzi? Idziemy. LAMIA Nie myśleliście chyba, że pomogę wam w ucieczce! Jestem lojalną funkcjonariuszką państwową! MAKS A mogła być z ciebie taka fajna dziewczyna, Lamia. Eeee. LAMIA Nie ma innego wyjścia. LAMIA OTWIERA DRZWI. WBIEGAJĄ STRAŻNICZKI. MAKS Zdrada! O rany, otoczeni jesteśmy! STRAŻNICZKI ŁAPIĄ ALBERTA I MAKSA, POTEM ICH WYPROWADZAJĄ. MAKS Lamia! Ja ci tego nie zapomnę! Nie zapomnę ci tego! Ale wrócę! I zemszczę sie! Zobaczysz! WCHODZĄ TEKLA I EMMA. TEKLA Brawo, moja droga. Miałaś świetny pomysł. Zasłużyłaś na awans. Kappa dawno ci się należy. LAMIA Dziękuję w imieniu służby. TEKLA Ach, byłabym zapomniała. Przekaż, z łaski swojej, wszystkie materiały dotyczące tych samców Emmie. LAMIA A to w jakim celu? EMMA Razem z doktor Teklą będę kontynuowała twoją zaczętą pracę. Są bardziej niebezpieczni niż wydawało nam się, dlatego muszą przejść pod naszą opiekę. TEKLA Nie martw się. Udostępnimy ci wnioski z naszych obserwacji. LAMIA Jakie wnioski? Ja mam gotową pracę na ich temat! EMMA Ależ oczywiście, wykorzystamy ją również. LAMIA Na twoim miejscu nie śmiałabym się tyle. Robią ci się zmarszczki. SALA OPERACYJNA. ALBERT I MAKS SĄ PRZYWIĄZANI DO ŁÓŻEK. ALBERT Co one szykują, co chcą z nami zrobić? MAKS Już niedługo będziesz mógł do mnie mówić "kochana". Za co! Za co! ALBERT Wolę śmierć niż być kobietą! TEKLA Nam się też tak wydawało, wolicie śmierć niż naturalizację. Mówiliście kiedyś, że chcielibyście się poświęcić dla nauki. Umożliwimy wam to. Niektóre z naszych sióstr piastujące odpowiedzialne funkcje, są już nieco stare i zmęczone. Wasze świeże, zdrowe i silne organy umożliwią im ponowną młodość. Zadzwoń kochana do doktór Oscy, ta nerka będzie dzisiaj. MAKS Nie, nie, nie. YANDA A z tego co zostanie spróbujemy syntetyzować pełnowartościową substancję odżywczą. W naszych warunkach pokarm białkowy jest coraz trudniej dostępny. Być może kremacja naszych zmarłych to zwykła rozrzutność. Eksperyment, który przeprowadzimy dzięki wam będzie miał fundamentalne znaczenie dla naszego programu wyżywienia. ALBERT To kanibalizm! MAKS Żebyśmy wam w gardle stanęli! Modliszki! TEKLA No to powodzenia. Do zobaczenia. A z wami się żegnam, bo już się chyba nie zobaczymy. MAKS Jak to? To niemożliwe jest! To jest niemożliwe! ALBERT To jest wbrew wszelkim konwencjom! To jest niehumanitarne! Protestuję! Protestuję! MAKS Albert, nie zostawiaj mnie samego! Nie zostawiaj mnie samego! ALBERT Maks! Dziękuję ci za wszystko, przyjacielu! Dziękuję! Żegnaj Maks! MAKS Nie zostawiaj mnie samego! Albert! ALBERT Niech żyją mężczyźni Maks! Niech żyją mężczyźni! MAKS Nie, nie, nie, nie, nie. YANDA Przestań się drzeć, panie Paradys, bo cię zaknebluję. MAKS A ty skąd znasz moje nazwisko, ty ludożerco! YANDA A kto w 1991 roku, w sierpniu porzucił żonę z dzieckiem? MAKS Skąd ty to wiesz? YANDA Bo to ja jestem tym dzieckiem! MAKS Moja Jadwinia? Jadwinia. YANDA Nie mam z tobą nic wspólnego. Nawet nazwisko sobie zmieniłam. MAKS Rzeczywiście, jesteś troszeczkę do mamusi podobna. YANDA Nie wspominaj nawet imienia mojej matki, nieszczęsna ofiara waszych samczych zbrodni! MAKS Ty córeczko przeciwko tatusiowi? A ja cię na barana nosiłem, po pupci cię klepałem, nie pamiętasz? To mnie zawdzięczasz najszczęśliwsze chwile swojego dzieciństwa! YANDA Dzieciństwa, którego nigdy nie miałam! Ponieważ wolałeś się dać zahibernować, niż zostać ze mną i z mamusią. A teraz już nie ma ojców! I my się postaramy o to, żeby ich nigdy nie było! Rozumiesz? MAKS Jadwiniu! Proszę natychmiast rozwiązać tatusia i przeprosić! SIOSTRA Pani doktor, pacjent zajechał. YANDA Już idę. A ciebie zostawiam sobie na deser, tatuśku. MAKS Nie, nie, nie. To nie może być prawda. Niech mnie ktoś uszczypnie. Aaaaaa! DRUGA SALA. KOBIETY MALUJĄ SZKICE NA ALBERCIE. ALBERT Czy po tym będę już kobietą? Narkoza? Świetnie! Do ilu mam liczyć, łaskawe panie. Jeden, dwa... SIOSTRA Pilnuj go siostro. LAMIA PODCHODZI DO MAKSA. ODPINA GO OD ŁÓŻKA. YANDA Skalpel. LAMIA WYŁĄCZA ŚWIATŁO. YANDA Co tu się dzieje? Kto mi wytrącił skalpel? LAMIA PODAJE YANDZIE SKALPEL. YANDA Co ty mi dajesz? Brudny? Aaa, może być. LAMIA ROBI ZWARCIE W LAMPIE. ZAPADA CIEMNOŚĆ. YANDA Kto tu jest? Aaaaach! MAKS To za karę, córuniu. ZAPALA SIĘ ŚWIATŁO. YANDA LEŻY NA STOLE. SIOSTRA Doktor Yanda zemdlała. SIOSTRA Samiec zniknął! SIOSTRA Drzwi zablokowane! SIOSTRA Wody! NA KORYTARZU. LAMIA Nie mamy czasu! Do windy! MAKS Albert, proszę cie. Wejdź do windy! ALBERT Nie chcę być kobietą. WCHODZĄ DO WINDY. LAMIA PRZYGOTOWUJE STRZYKAWKĘ. MAKS Bądź mężczyzną! Nie szalej! Obudź się! LAMIA CHCE DAĆ ALBERTOWI ZASTRZYK. MAKS ŁAPIE JĄ ZA RĘKĘ. MAKS Co ty mu robisz. LAMIA Chcesz żeby się obudził? SEN ALBERTA... KUPPELWEISER Czas eksperymentu minął. ALBERT Boże. To jednak się udało? KUPPELWEISER Udało się, jak cholera! Nawet jeszcze lepiej. ALBERT Nie ma pan pojęcia co mi się śniło. MAKS Ale jak mnie się, proszę pana, śniło! KUPPELWEISER Co to był za sen? ALBERT Śniło mi się, że obudziliśmy się w świecie, gdzie nie było mężczyzn. MAKS Same baby? ALBERT I proszę sobie wyobrazić, rozmnażały się z probówek. MAKS Pod ziemią? ALBERT Skąd pan wie? MAKS No bo... To mnie się śniło! I proszę pana, chciały nas z przeproszeniem, wykastrować. ALBERT Profesorze! Co nauka mówi na taki senny zbieg okoliczności? KUPPELWEISER To bardzo interesujące, ale absolutnie niemożliwe. MAKS Niemożliwe! ALBERT Jak to dobrze, że to był tylko sen. ALBERT BUDZI SIĘ W WINDZIE. MAKS O, obudził się! ALBERT Ale miałem piękny sen... MAKS No już, Albercik, przestań się mazgaić. ALBERT A co ona tu robi? Przecież nas zdradziła! MAKS Ale teraz pomaga nam uciec. ALBERT Dlaczego pani to robi? LAMIA Zabrały mi was i moją pracę. Niczego nie dostaną! ALBERT Co będzie jak nas znowu złapią? MAKS WYCIĄGA SKALPEL. MAKS Żywcem nas nie wezmą... LAMIA ŁAPIE ZA KOLCZYK ALBERTA. LAMIA Trzeba się tego pozbyć. To identyfikatory! Będzie trochę bolało. MAKS Oj, oj, oj, oj, oj. PRZED WINDĄ. EMMA Mamy ich! Impulsy są z tej windy! WINDA SIĘ OTWIERA, EMMA WCHODZI DO ŚRODKA. WIDA JEST PUSTA. EMMA PODNOSI IDENTYFIKATORY Z PODŁOGI. EMMA Stąd te impulsy... SALA OPERACYJNA. PIELĘGNIARKI WYPROWADZAJĄ DR YANDĘ. YANDA Co za wstyd, pozwolić uciec tym samcom ze stołu operacyjnego. No, doktor Tekla da nam teraz bobu. EMMA Może czas by pomyśleć o azylu, siostro. Ktoś musiał im pomóc... Zlokalizujcie mi Lamię Reno. POKÓJ KONTROLNY. JEDNA STRAŻNICZKA OGLĄDA MECZ. STRAŻNICZKA Może byś się wzięła do pracy? STRAŻNICZKA No chodź zobaczyć, szybko! DZWONEK DO DRZWI. STRAŻNICZKA To znowu ty Lamia? O co chodzi? LAMIA Wpuśćcie mnie. Zdaje się, że zostawiłam tam swój nadajnik. STRAŻNICZKA OTWIERA DRZWI. STRAŻNICZKA Właź, tylko szybko. Żeby cię kontrola nie nakryła. LAMIA Ja tylko na chwilkę, już mnie nie ma... LAMIA WŁĄCZA MECHANIZM SAMOZNISZCZENIA. STRAŻNICZKA Co ty? No co ty? Uważaj siostro! STRAŻNICZKA Bo wylecimy w powietrze! LAMIA Wylecimy! Jeśli mi nie pomożecie! WCHODZĄ MAKS I ALBERT. LAMIA Rozbierać się! Szybko! Szybciej! STRAŻNICZKA Lamia, co ty? STRAŻNICZKA Wybuchnie! LAMIA Rozbierać się. ALBERT Twarzami do ściany! MAKS Odwróć się! POJAZD POŚCIGOWY. STRAŻNICZKA Są impulsy. Lamia Reno. Blokhauz C. EMMA Przeczucie mnie nie myliło. Kierunek Blokhauz C, proszę! STRAŻNICZKA Tak jest, siostro! POKÓJ KONTROLNY. ALBERT Chwileczkę, psiakość! Już. LAMIA A teraz skafandy wyjściowe! Szybko! STRAŻNICZKA Nie możemy bez pełnomocnictwa Jej Ekscelencji. STRAŻNICZKA Poza tym tam jest dzisiaj 300 jednostek! LAMIA Liczę do trzech. Raz... STRAŻNICZKA Lamia, co ty? LAMIA Dwa... STRAŻNICZKA Ale... STRAŻNICZKA IDZIE PO SKAFANDRY. PRZED WEJŚCIEM. EMMA Lamia, otwórz i tak wiemy że tam jesteście. "Laser...". Lamia, oddaj nam samców! Zastanów się komu pomagasz! Jeżeli tam wejdziemy, będzie za późno! POKÓJ KONTROLNY. ALBERT I MAKS STOJĄ W SKAFANDRACH. MAKS Szybciej, Lamia! LAMIA WKŁADA KLUCZ... EMMA Lamia! Lamia! Słyszysz mnie? Potem będzie za późno! Lamia! LAMIA Dlaczego właz nie zjeżdża w dół? ALBERT Co jest? LAMIA Co jest? Co się stało? Dlaczego to nie zjeżdża! ALBERT Awaria? MAKS Co się stało? LAMIA Pewnie dały nie ten klucz! Co się stało? Dlaczego to nie działa? STRAŻNICZKA Klucz nie wystarcza. Potrzebne akustyczne hasło. LAMIA Jakie hasło? STRAŻNICZKA Nie mamy pojęcia! STRAŻNICZKA Hasło zna tylko Jej Ekscelencja! LAMIA To kłamstwo, aby zyskać na czasie! Hasło! Daję wam pięć sekund! Hasło! STRAŻNICZKA Nie wysadzaj nas! STRAŻNICZKA My naprawdę nie wiemy! LAMIA Raz, dwa... PRZED WEJŚCIEM. STRAŻNICZKI WYPALAJĄ DZIURĘ LASEREM. EMMA Lamia, zastanów się komu pomagasz. Przecież to mężczyźni! POKÓJ KONTROLNY. ALBERT Dlaczego nas nie chcą wypuścić, żebyśmy tam sobie spokojnie umarli... MAKS Wszystko przepadło... KURWA MAĆ!!! WINDA ZACZYNA ZJEŻDŻAĆ... LAMIA Udało się! STRAŻNICZKA Znali hasło? STRAŻNICZKA A co to znaczy? MAKS Udało się! Odwagi, Albert! Teraz odwagi. LAMIA Teraz szybko uciekajcie! ALBERT Umrzemy wolni! Dziękujemy ci Lamia. Teraz na dół. MAKS Uciekaj z nami! LAMIA Tutaj jest moje miejsce, a zresztą, chcę zobaczyć ich miny. MAKS Jesteś kochana dziewczyna, Lamia. Dzięki i za to. No, dwa tygodnie! EMMA Zastanów się komu pomagasz! Jeżeli tam wejdziemy, będzie za późno! LAMIA Nie ruszać się! EMMA Lamia, Lamia! Słyszysz mnie? STRAŻNICZKI WYWAŻAJĄ DRZWI. STRAŻNICZKA Nie mogłyśmy ich powstrzymać. STRAŻNICZKA Ta fanatyczka groziła detonacją Blokhauzu. EMMA A kto ich wpuścił, co? Potem pogadamy! Teraz szybko skafandry, proszę. Daleko nie uciekną. NA ZEWNĄTRZ. WYCHODZĄ MAKS I ALBERT, ZA NIMI LAMIA. MAKS Brawo! Zdecydowałaś się! Pierwsza męska decyzja w twoim życiu! LAMIA Ale co dalej? ALBERT Pustynia... pustynia! Pustynia... MAKS Uwaga, grupa! Kierunek - wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja. MAKS ROBI KILKA KROKÓW I ODBIJA SIĘ OD KRAJOBRAZU... ALBERT Coś się stało? MAKS No właście nie wiem... Nie wiem... ALBERT Coś ci jest Maks? MAKS A dość już tych podziemnych ciuciubabek! MAKS WYCIĄGA NÓŻ, ROBI DZIURĘ W NAMALOWANYM KRAJOBRAZIE I PRZECHODZI PRZEZ NIĄ. MAKS O rany! ALBERT Uważaj! MAKS Oj, oj! ALBERT Żyjesz Maks? MAKS Jeszcze nie wiem! CAŁA TRÓJKA WYCHODZI NA PLAŻĘ. LAMIA To chyba jakiś filtr prewencyjny! ALBERT Co za mistyfikacja! Po co zadawały sobie tyle trudu? MAKS Ja tu chyba kiedyś byłem... LAMIA Czy to już jest kosmos? LAMIA WBIEGA DO WODY. MAKS Hej, hej, hej. Uważaj! Uważaj tu mogą być promile! Uważaj! Skażone może być! POKÓJ KONTROLNY. EMMA A wy czego stoicie! STRAŻNICZKA Bo przecież nie ma więcej skafandrów. EMMA Trudno. Ja w każdym razie idę za nimi. Będę z wami w kontakcie. Jeżeli znajdziecie skafandry, to ruszajcie za mną! STRAŻNICZKI Tak jest, siostro! EMMA WYCHODZI. EMMA Odkryłam coś bardzo dziwnego... Mam ich! ALBERT Las! Zieleń lasu! MAKS Uwaga! To może być sztuczne! Lamia, proszę za mną! LAMIA Nie tak szybko! ZACZYNA BRAKOWAĆ IM TLENU... LAMIA Czy to nie wszystko jedno gdzie umrzemy? Tlenu starczy jeszcze tylko na dwie minuty. MAKS Ale pięknie... ALBERT Ale pięknie... Warto było... NAGLE MAKS ZACZYNA SIĘ CIESZYĆ I ROZBIERAĆ. ALBERT Oszalał! Maks! Maks! MAKS Uratowani! Uratowani jesteśmy! Bocian! Patrz, bocian! PO NIEBIE LATA BOCIAN... MAKS Jak on żyje, to znaczy, że my też możemy! Bocian, bociuś! Ściągaj to! Lamia, ściągaj tę pilotkę! Idziemy! Tam musi być gniazdo! LAMIA Nie! MAKS Rozbierz się. Przecież się udusisz! Słyszysz? ALBERT On ma rację. MAKS Udusisz się! Ściągaj to! LAMIA Zostawcie mnie! EMMA ZNAJDUJE SKAFANDRY. EMMA Suchajcie, oni zwariowali. Zdjęli skafandry. Idę za nimi. LAMIA, MAKS I ALBERT ZBLIŻAJĄ SIĘ DO MURU. LAMIA KICHA. LAMIA Jak wy mogliście żyć w takich przeciągach. ALBERT PODSADZA MAKSA. ALBERT Trzymasz? MAKS Rany Julek! Nie do wiary! ALBERT Co tam jest? Do diabła! MAKS Sami zobaczcie! MAKS PRZESKAKUJE PRZEZ MUR. ALBERT PODSADZA LAMIĘ. LAMIA To jakiś Blokhauz! LAMIA PRZESKAKUJE PRZEZ MUR. ZA CHWILĘ ROBI TO ALBERT. ALBERT I MAKS SKRADAJĄ SIĘ DO DOMU. MAKS WCHODZI DO ŚRODKA I WPUSZCZA ALBERTA. MAKS A może żeśmy się przenieśli w czasie? ALBERT Może to jakaś fatamorgana. MAKS OGLĄDA LODÓWKĘ. MAKS No to jesteśmy w domu. LAMIA Czy to jest dom z waszych czasów? ALBERT Dokładnie. Druga połowa XX wieku! MAKS WĄCHA RÓŻĘ. MAKS Prawdziwa! Prawdziwe wszystko! EMMA PODCHODZI DO MURU. ZACZYNA BRAKOWAĆ JEJ TLENU. EMMA Baza! Odbiór proszę! Co się dzieje! Baza! PRZED DOMKIEM MAKS PRZYGOTOWAŁ ŚNIADANIE. MAKS Bardzo prosimy! Śniadanie gotowe. Prosimy do stołu. Przyjemnie! ALBERT A może to tylko jakiś skansen, muzeum, a to wszystko to tylko eksponaty. MAKS Jaki skansen? Jakie eksponaty? Świeżuteńkie wszystko! Pani Lamio, bardzo proszę! ALBERT PODAJE LAMII TACĘ. ALBERT Proszę bardzo. LAMIA BIERZE JAJKO I JE PRZEKRĘCA. JAJKO PĘKA. MAKS Oj, oj, oj. Ale się dziecko popaprało. Weźmy to. Jajeczko trzeba, tak, tu tylko skorupkę ściągnąć... LAMIA Bo mnie to wyskoczyło! MAKS A no tak. Trudno. Ale się popaprało. Ściągnij te rękawice, no! ALBERT JE SAŁATĘ. MAKS Zaraz będzie kawusia! EMMA PRZECHODZI PRZEZ MUR... LAMIA Nie wiedziałam, że jedzenie może być takie przyjemne! MAKS Poznasz jeszcze wiele przyjemności, moje dziecko. EMMA WYSKAKUJE Z BRONIĄ WYCELOWANĄ W KIERUNKU SIEDZĄCYCH. EMMA Ręce do góry! Jesteście aresztowani w imieniu Jej Ekscelen... ZACZYNA SIĘ DUSIĆ... MAKS Tlenu jej zabrakło... Więc, jeśli idzie o jajeczko, to na przykład ja najbardziej lubię, żeby było mięciutkie... ALBERT ZACZYNA RATOWAĆ EMMĘ. ALBERT Za bardzo się tym wszystkim przejęła. MAKS Trochę posolę... To teraz najważniejsze, żeby odciąć ten, o tak, kawałeczek, to po wiedeńsku takie jest, o tak odcinamy... Nie krępuj się, Albercik. Usta, usta! To właściwie już na straty. O, i teraz tu masz to żółteczko... Do tego porządne łóżko jest potrzebne! ALBERT Ja tylko niosę pomoc! MAKS Dobra, dobra. Nie poznaję kolegi... Cicha woda... Przepraszam bardzo. Jak to masełeczko już się tam rozpuści, no to palce lizać! ALBERT Ja tylko niosę pomoc! MAKS A czy ja coś mówiłem? ALBERT WNOSI EMMĘ DO DOMU. ZACZYNA ZDEJMOWAĆ JEJ SKAFANDER. EMMA Gdzie ja jestem? Gdzie mój skafander? Dlaczego mnie rozbierasz? Ja chcę do bazy! Oni nas uratują! ALBERT Ciebie może tak, ale nas? Zresztą... nie ma żadnego promieniowania. EMMA Jak to? Jak to nie ma promieniowania? Nasze urządzenia pomiarowe są niezawodne. Jak wy chcecie, to umierajcie. Ja idę! ALBERT Zostań! Byłyście oszukiwane! Okłamywane! Nie ma żadnego promieniowania! Widziałaś zwierzęta, kwiaty, ptaki... UPADAJĄ NA KANAPĘ I PRZYPADKIEM WŁĄCZAJĄ TELEWIZOR. SPIKERKA (z TV) ... oddały życie. Emma Dax ze służby Genetix, Lamia Reno ze służby Archeo... EMMA Uśmierciły nas? Nie to, to niemożliwe... SPIKERKA (z TV) ... mógł się odbyć bezprecedensowy zabieg... LAMIA Widzisz? Z ciebie też zrezygnowały. SPIKERKA (z TV) ... już od dłuższego czasu krążyły pogłoski, o znalezieniu dwóch osobników zahibernowanych w końcu XX wieku... EMMA To, to niemożliwe! SPIKERKA (z TV) ... pytamy o to przłożoną służby Archeo. BERNA (z TV) Niniejszym pragnę oświadczyć, iż rzeczywiście obu samców wydobyto i odhibernowano. Jednakże jakiekolwiek niebezpieczeństwo zostało zażegnane, gdyż dziś rano w specjalistycznej klinice Archeo dokonano zabiegu naturalizacji, pomagając tym stworzeniom odnaleźć się w naszym społeczeństwie. Oto oni po zabiegu. MAKS Co? EMMA Przecież one kłamią w żywe oczy! FAŁSZYWY MAKS (z TV) ... co nie było możliwe przed zabiegiem, gdyż jako osobnik stojący na niższym szczelbu ewolujci, mogłabym w pewnych okolicznościach być niebezpieczna dla otoczenia. FAŁSZYWY ALBERT (z TV) Ja również czuję się znakomicie, i z tego miejsca chciałabym podziękować zespołowi operacyjnemu, za tak szybkie i sprawne doprowadzenie mnie do używalności... EMMA Dlaczego one tak kłamią? ALBERT Dla wyższej idei. EMMA Przecież to jest wstrętne! ALBERT Po co miałyby niepokoić całe społeczeństwo. EMMA Tego nie robi się ludziom! One kłamią! Kłamią! Ja nie chcę! Nie chcę! Nie... ALBERT Nie chcesz żebym cię dotykał? EMMA Tak, tak... Nie... Nie wiem... MAKS Chodź zwiedzimy sobie pięterko... ALBERT Mam cię głaskać, czy nie głaskac? EMMA Tak... Nie... ALBERT Głaskać czy nie głaskać? MAKS Kto tu mieszka? A zresztą co mnie to obchodzi? ALBERT Mam cię głaskać czy nie głaskać? MAKS Idziemy! ALBERT Mam cię głaskać czy nie głaskać? EMMA Nie wiem! Tu jest za dużo powietrza! Ja chcę wrócić do bazy! Ja nie chcę... ALBERT Uspokój się! Bo jak zdejmę pasa, jak przyrżnę w dupę! ALBERT CAŁUJE EMMĘ. EMMA Nie wiem co się ze mną dzieje... NA PIĘTRZE. LAMIA OGLĄDA ŁÓŻKO... MAKS Pięknie. Późne rokokoko. Gorąco dzisiaj bardzo. LAMIA Rzeczywiście, gorąco. LAMIA SIEDZI NAGA NA ŁÓZKU. LAMIA Jakie to przyjemnie chłodne. MAKS W związku z zaistniałą sytuacją, no że, znaleźliśmy się tutaj, jako przedstawiciele dwóch płci bądź, co bądź... Jako humanista, chciałem zaproponować powrót, do bardziej może tradycyjnej metody kontaktu między dwoma osobnikami... odmiennej płci... NA DOLE. EMMA Co ty robisz? Przecież jestem funkcjonariuszką. ALBERT Teraz nie jesteś funkcjonariuszką. Jesteś kobietą. EMMA Co ty robisz? ALBERT Krok za krokiem, zbliżamy się do wielkiej tajemnicy natury. EMMA Robisz duże kroki? ALBERT Ostatni krok będzie zaledwie malutkim krokiem człowieka a dla ludzkości, może być olbrzymi. NA PIĘTRZE. MAKS Chciałem zaproponować... Chciałem zaproponować pożycie intymne. LAMIA To znaczy? MAKS No widzisz, jak ty nic o życiu nie wiesz... LAMIA Jak to? Mam trzy fakultety! MAKS Eee tam wasze fakultety. Po prostu... wy macie te probówki, prawda? No a ja myślę o innej, bardziej bezpośredniej metodzie. No jak na przykład, jak by ci to... no, zwierzątka dwa, o jak, tak... No kocham panią bardzo... LAMIA Miłość to rodzaj odurzenia, którym mężczyzna starał się zawładnąć duszą... MAKS A chodź tu! LAMIA Co to? Co to! MAKS To życie... ŁAZIENKA. EMMA I LAMIA KĄPIĄ SIĘ RAZEM. POKÓJ. MAKS Co tam tak wesoło? ALBERT To będzie początek nowego świata. MAKS A jak się urodzą dziewczyny? ALBERT Wypluj to słowo! Co dziewięć miesięcy chłopak, no dwóch... a jak będą bliźniaki? Cholera, wszystko za mało. MAKS Zostaw, zostaw. Tamtego świata się nie da uratować. Tu się ktoś przyjemnie urządził. ALBERT Maks, to musi być na skalę masową. Seksplozja... Pobijemy je ich własną bronią. MAKS Że niby co? ALBERT Maks... SŁYCHAĆ WINDĘ. MAKS Co to jest? ALBERT Winda! MAKS Skąd tu winda? ALBERT Słyszałem windę... MAKS Gdzie? Z WINDY UKRYTEJ W SZAFIE WYCHODZI JEJ EKSCELENCJA. PODCHODZI DO KLATEK Z PTAKAMI. EKSCELENCJA Pimpcia, Pupcia, Dziubutek! Pancia wam zaraz da papuniu. Afrodyta też dostaniesz... Ktoś pił z mojego kieliszka... Ktoś siedział na mojej kanapie... Dziwne... OTWIERA SZAFĘ. W ŚRODKU JEST MAKS. MAKS Dzień dobry! Zastałem Jolkę? ALBERT Mam ją Maks! Mam ją! GONIĄ EKSCELECJĘ PO MIESZKANIU. PODCZAS SZAMOTANINY OKAZUJE SIĘ, ŻE MA SZTUCZNE PIERSI I PERUKĘ. EKSCELENCJA Panowie! Panowie! Błagam was! Błagam was! Zrobię wszystko co chcecie! Błagam was! Tylko mnie nie wydajcie! MAKS To taka z ciebie Ekscelencja!?! To nas tu o mało nie wykastrowały, a ty cycki sobie będziesz, cyganie przyprawiał!?! EKSCELENCJA Ja nie mogłam... Ja nie mogłem... Wierzcie mi panowie. Ja musiałem być bardziej bezwzględna niż one. Inaczej mogłyby coś podejrzewać... MAKS Ty... a jakżeś ty się tu uchował? EKSCELENCJA Ach. To bardzo długa historia. Zaraz po tej wojnie, kiedy liga przejęła władzę, miałem cztery latka. Nieliczni chłopcy, którzy przetrwali, zostali znaturalizowani na dziewczynki. A mnie ukryła moja mamusia. Tak rosłem sobie w kobiecym przebranku. Potem zacząłem działać aktywnie w lidze, i dziesięć lat temu wybrały mnie Jej Ekscelencją. Wtedy dopiero mogłem odetchnąć, wreszcie, i urządzić się w mieszkaniu mojej mamusi. ALBERT Przecież tam są tysiące oszukiwanych kobiet pod ziemią. Trzeba je wypuścić! Nie ma żadnego promieniowania! EKSCELENCJA Nie było tak silne jak przypuszczano. Na początku była panika, ale skoro zaczęły żyć pod ziemią, nie było sensu tego dementować. Łatwiej jest panować nad nimi kiedy siedzą pod ziemią. ALBERT A co się stało z popędem seksualnym? MAKS No? EKSCELENCJA Liga pomyślała o wszystkim. Specjalna pigułka przeniosła popęd seksualny na pęd ku karierze. MAKS Ty korzystałeś z przywilejów? Zamiast przy pomocy jakiejś panienki przywrócić naturalny porządek świata? EKSCELENCJA Nawet gdybym chciał, to i tak nic by z tego nie wyszło. MAKS Bo co? EKSCELENCJA To mój największy dramat życiowy. MAKS Co? EKSCELENCJA Nigdy nie miałem śmiałości do kobiet. Ja się ich po prostu boję. MAKS Co z nim zrobimy? Jednak chłop. ALBERT No chyba nie oddamy go tym jędzom. MAKS Dobra! Zawieramy umowę! My cię nie wydamy, za to możemy tu mieszkać! EKSCELENCJA Zgoda chłopcy! Bardzo się cieszę! Czujcie się jak u siebie w domu! Aleście wykołowali te baby! Zaraz wam coś pokażę... OTWIERA SZAFĘ. W ŚRODKU JEST KOMPUTER. EKSCELENCJA To jest moje centrum dowodzenia. MAKS No ładne cacko... EKSCELENCJA Będziemy tu sobie zarządzać, dowodzić, no możemy się wymien... SŁYCHAĆ ŚMIECH LAMII I EMMY. EKSCELENCJA Kto tam jest? MAKS Tu są jeszcze z nami dwie panienki, ale one też zostają. EKSCELENCJA Dwie? MAKS No tylko dwie. EKSCELENCJA BIERZE MODULATOR I MÓWI WYSOKIM GŁOSEM. EKSCELENCJA Tu Jej Ekscelencja. Jutro dzień wolny. Zarządzam święto państwowe... wynalazek. LABOLATORIUM. ALBERT I MAKS PRZEBRANI ZA KOBIETY. MAKS No, do roboty! DOLEWAJĄ PŁYNU DO PROBÓWEK... ALBERT Jak was się urodzi cały legion, nikt nie powstrzyma tej epidemii. MAKS Acha! ALBERT Śpijcie dobrze, kochane chłopaczki. W was cała nadzieja. Do zobaczenia za dziewięć miesięcy. MAKS Acha! ALBERT Matka Natura jest po naszej stronie. Trzymajcie się chłopaki. Prawo natury musi zwyciężyć. MAKS Acha! ALBERT To tylko kwestia czasu. Trzymajcie się chłopaki! MAKS Acha! ODDZIAŁ POŁOŻNICZY. POŁOŻNA PRZEWIJA DZIECI I NAGLE WIDZI, ŻE JEDNO Z NICH TO CHŁOPIEC. POŁOŻNA KRZYCZY. KONIEC (C) ROBSON 2000