EUGENIUSZ RAFALSKI POLITYKA WATYKANU W PRZEDEDNIU II WOJNY ŚWIATOWEJ (na tle głównych akcji dyplomatycznych) Okładkę projektowała Małgorzata Rutkowska Redaktor Krystyna Dąbrowska Redaktor techniczny Grzegorz Bączkowski Korektor Halina Latowska Copyright by Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1978 Printed in Poland SPIS TREŚCI Wstęp............., . 5 Część pierwsza Elementy doktryny społeczno-politycznej Kościoła rzymskokatolickiego ............11 Rozdział I. Problem własności. Podział dóbr ... 15 Rozdział II. Idea solidaryzmu klasowego .... 25 Rozdział III. Rola państwa wobec burżuazji i ruchu robotniczego . ..........38 Część druga Polityka ZSRR i mocarstw imperialistycznych oraz Watykanu w przededniu II wojny światowej .... 51 Rozdział IV. Narastanie konfliktu i jego uwarunkowania..............53 Rozdział V. Wzrost napięcia w Europie. Gwarancje brytyj sko-francuskie. Pierwsza faza rokowań z ZSRR 142 Rozdział VI. Pius XII i Roosevelt: dwa apele - dwie koncepcje rozwiązania konfliktu ...'.. 193 Rozdział VII. Watykan na rzecz „nowego Monachium" przeciwko próbom formowania koalicji anty-niemieckiej z udziałem ZSRR.......212 Rozdział VIII. Presja na Polskę......261 'Rozdział IX. Rozmowy brytyjsko-niemieckie . . . 278 Rozdział X. Druga faza rokowań brytyjsko-francu- skich z ZSRR............292 Rozdział XI. Ostatnie akcje Watykanu .... 308 Bibliografia.............338 Indeks nazwisk............347 Indeks nazw geograficznych.........352 357 WSTĘP Wydarzenia II wojny światowej budzą od lat szczególne zainteresowanie zarówno opinii publicznej, jak i środowisk naukowych. Wynika to z następujących faktów: — dla ludzi, którzy przeżyli lata wojny, znalezienie odpowiedzi na pytania dotyczące jej przyczyn stało się szczególnie silnym imperatywem, wynikającym z przekonania, iż odkrycie ich i ukazanie opinii publicznej może przyczynić się do zmniejszenia niebezpieczeństwa wybuchu kolejnej wojny światowej; — stopniowo udostępniane są coraz to nowe materiały archiwalne, dzięki którym możliwe jest nie tylko podjecie problemów dotychczas nie analizowanych, ale również dokonanie korekt lub wprowadzenie uzupełnień i pełniej udokumentowanych ocen od dotychczas sformułowanych. Autor niniejszej pracy, podejmując fragmentaryczną wprawdzie, ale szczególnie istotną dla polskiego Czytelnika problematykę poszukując odpowiedzi na pytanie, czy istniały związki między międzynarodowymi wydarzeniami politycznymi w latach.. 1938 - 1939 a doktryną społeczno-polityczną i polityką Watykanu jako ośrodka dyspozycyjnego Kościoła rzymskokatolickiego - - kierował się motywacją wynikającą nie tył- ko z własnych zainteresowań poznawczych oraz obiektywnych potrzeb naukowych, ale również z przekonania, iż wskazane motywy polityczno-moralne są bardzo ważne. Podstawowe materiały archiwalne zostały wskazane •w części pierwszej bibliografii do niniejszej pracy, gdzie przede wszystkim wyróżnić należałoby najnowszą serię dokumentów, odnoszących się do polityki Watykanu w omawianym okresie, t j. Akta i dokumenty Stolicy Świętej dotyczące II wojny światowej. Zdać sobie jednak trzeba sprawę, iż jest to jedynie wybór dokumentów, którego najbardziej istotnym celem było apologetyczne ukazanie działań Watykanu i jego przedstawicieli na arenie międzynarodowej w okresie poprzedzającym wybuch wojny oraz w czasie jej trwania. Dlatego konieczne okazało się konfrontowanie informacji zawartych w tych materiałach z przekazami znajdującymi się w oficjalnych zbiorach dokumentów ministerstw spraw zagranicznych, publikowanych przez rządy Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch, ZSRR, a także ze źródłami pochodzącymi ze zbiorów dokumentów hitlerowskiego ministerstwa spraw zagranicznych (zarówno opublikowanych przez rząd III Rzeszy, jak również - - po wojnie - - przez aliantów). Istotne było również wykorzystanie — choćby dla weryfikacji zdobywanych informacji -- innych, wąskospecjalistycznych zbiorów dokumentów, traktujących o niektórych tylko, wybranych zagadnieniach czy dotyczących niektórych okresów historycznych. Te zbiory dokumentów stanowiły ważne źródło informacji będących przedmiotem analizy. Autor chciałby w tym miejscu zastrzec, iż niektóre zbiory dokumentów, znane niejednokrotnie z informacji bibliograficznych, nie mogły być wykorzystane ze względu na ich niedostępność. Na przykład celowe . byłoby zbadanie zawartości takich zbiorów jak wydane przez Der Kommission fur Zeitgeschichte bei der Katholischen Akademie in Bayern - - Staat-liche Akten uber die Reichskonkordatsverhandlungen 1933 w opracowaniu A. Kuppera czy opracowane przez B. Stasiewskiego - - Akten deutscher Bischoje uber die Lagę der Kirche 1933 -1945 i in. Nie-dostgpne były również mikrofilmy przewiezionych po procesie norymberskim do Waszyngtonu i tylko fragmentarycznie zbadanych zbiorów dokumentów rządu III Rzeszy czy np. oficjalne zbiory dokumentów dopiero od niedawna sukcesywnie udostępniane przez brytyjski „Foreign Office" dzięki skróceniu trzydziestoletniego okresu ich tajności. O trudnościach, jakie napotyka badacz podejmujący próbę naświetlenia działań dyplomacji watykańskiej w przedstawionym okresie historycznym, może świadczyć fakt, - - pomijając formalne przeszkody stawiane przez urzędników kurii rzymskiej i podporządkowanych im archiwistów - - iż zasadnicze zespoły dokumentów, udostępnianych obecnie przez Archiw-um Watykańskie, dotyczą połowy XIX w. (do 1878 r.). Dlatego też powstają zasadnicze trudności przy wykorzystywaniu informacji zawartych w najpoważniejszych opracowaniach autorów, cieszących się zasłużonym autorytetem, jeśli powoływane przez nich dokumenty nie mają pieczęci oficjalności lub gdy analizy i wnioski są oparte na nie zweryfikowanych wcześniej przesłankach. Przykładem może być informacja - - wykorzystana w niniejszej pracy, uzupełniona analizą krytyczną zawarta w książce A. Manhattana The Catholic Church against the Twen-tieth Century o rzekomych kontaktach i wymianie listów - - za pośrednictwem specjalnych kurierów -pomiędzy papieżem Piusem XII a Hitlerem w sprawie przygotowań do agresji przeciwko Polsce, powtarzana później przez innych autorów. Tak więc informacja jedynie prawdopodobna przekazywana jest jako ostatecznie zweryfikowana. Brak dostatecznej analizy przesłanek źródłowych można napotkać również w formułowanych przez niektórych autorów sądach i ocenach skrótowych, budzących wątpliwości ze względu na swą ogólnikowość. Na przykład teza, zawarta u K. Grzybowskiego i B. Sobolewskiej w książce DoJc-tryna polityczna i społeczna papiestwa (1789-1968), iż: „W ostatnich tygodniach przed (wojną) Pius XII podejmował próby mediacji, utrzymania pokoju kosztem ustępstw wobec Niemiec" może okazać się myląca, jeśli nie ma się możliwości zweryfikowania jej na podstawie źródeł. Jeszcze wyraźniej uwidacznia się to wówczas, gdy autorzy - - np. O. Halecki i J. F. Mur-ray w swej pracy pt.: Eugenio Pacelli. Pope oj Peace — już w samym tytule i oczywiście w poszczególnych rozdziałach usiłują zawrzeć apologetyczne opinie o inicjatywach dyplomatycznych i stanowisku politycznym Piusa XII. Tezy te nie znajdują przecież potwierdzenia w analizowanych — nawet watykańskich — źródłach. •Niemniej jednak autor starał się odnaleźć we wszystkich opracowaniach - - zarówno monograficznych, jak i przyczynkowych, a nawet w publicystycznych -- informacje zawarte w cytowanych w nich dokumentach i wykorzystać je, jeśli było możliwe stwierdzenie wiarygodności źródła, do którego nie miał dostępu. Sposób zużytkowania zgromadzonych materiałów7 również wymaga pewnych wyjaśnień. Po pierwsze, autor odszedł w zasadzie od stosowanej tak często w innych opracowaniach metody streszczania dokumentów, odsyłania odbiorcy do nie zawsze dostępnych źródeł. Nie uważał także za słuszne zamieszczania aneksu, k;óry mógłby doprowadzić do nadmiernego roz- budowania pracy. Dążąc zatem do pełnego udokumentowania zarówno analizy, jak i wniosków, zamieszczał fragmenty zgromadzonych dokumentów bezpośrednio w tekście. Wynikało to z przekonania, że oryginalne materiały, cytowane w toku analizy, mogą być najlepszym dowodem słuszności wniosków. Po drugie, starał się pamiętać o tym, iż jego moralnym obowiązkiem jest korzystanie z* dorobku naukowego innych autorów zwłaszcza w tych fragmentach rozprawy, które stanowią albo wprowadzenie (czasem obszerne), albo tło analiz dotyczących problemu zasadniczego, jakim jest polityka Watykanu w latach 1938-1939. Dlatego znalazły się tu streszczenia i cytaty. Mimo to wydaje się, że wykorzystanie dorobku innych badaczy w prezentowanej pracy jest zbyt skromne. \(L1Q, O W niniejszej pracy autor stara się udokumentować — poprzez analizy dotyczące doktryny społeczno-politycz-nej, jak i polityki Kościoła rzymskokatolickiego tezę o konsekwentnie antykomunistycznej i antyradzieckiej polityce Watykanu. W tym względzie stanowisko to było zgodne ze stanowiskiem zarówno mocarstw zachodnich — - „alianckich", jak i państw ,,osi". Dlatego — wychodząc z założenia, że podstawową sprzecznością XX w. je'st sprzeczność pomiędzy kapitalizmem a socjalizmem, pomiędzy burżuazją a klasą robotniczą i związanymi z nią sojuszniczymi siłami społecznymi, nie zaś — choć jest ona istotna -- sprzeczność pomiędzy poszczególnymi grupami państw kapitalistycznych, autor przyjął jako dopuszczalną hipotezę pracy, iż istniała zbieżność i współzależność pomiędzy polityką mocarstw imperialistycznych, /własz-cza państw „osi", oraz doktrynalnymi założeniami i polityką Kościoła rzymskokatolickiego w całym analizowanym okresie. Oceny zawarte w tej książce są oparte na źródłach i zbiorach dokumentów zbadanych do 1973 r. Ujawnienie nowych dokumentów, uzyskanie dostępu do nich jest nieodzownym warunkiem dalszych koniecznych badań. 10Cząść pierwsza ELEMENTY DOKTRYNY SPOŁECZNO-POLITYCZNEJ KOŚCIOŁA RZYMSKOKATOLICKIEGO Podstawową sprzecznością końca XIX i XX w. aż do czasów współczesnych są sprzeczności i konflikty -a w konsekwencji walka --z jednej strony, pomiędzy tworzącymi wspólny front: robotniczym ruchem rewolucyjnym, wspólnotą państw socjalistycznych i ruchem narodowowyzwoleńczym, a z drugiej strony - - międzynarodowym kapitałem i w rezultacie blokami państw imperialistycznych. Stosunek do sił występujących w tej historycznej konfrontacji jest punktem wyjścia do określenia nie tylko orientacji politycznej człowieka czy instytucji (w tym również Kościoła rzymskokatolickiego), ale przede wszystkim przesłanką oceny ich rzeczywistej roli we współczesnym świecie. To samookreślenie jednoznacznie prowadzi bowiem do wyrażenia we własnych poglądach i programach - - poparcia lub potępienia walki rewolucyjnej bądź narodowowyzwoleńczej, ale przede wszystkim determinuje działalność polityczną, ekonomiczną i ideologiczną w walce klasowej. Zasadniczym problemem w działalności politycznej jest walka o przejęcie władzy w państwie oraz nadanie aparatowi państwowemu roli czynnika zabezpieczającego podstawowe interesy klas dotychczas eksploatowanych. Problem ten miał również kluczowe 11 znaczenie dla Kościoła rzymskokatolickiego, podobnie jak w odległej tak i bliskiej przeszłości. Utrata bowiem wpływów politycznych przyczyniała się do zagrożenia również ekonomicznych pozycji Kościoła, pa-piestwa i kleru, jak np. w XVI - XVIII w. doprowadzając do sekularyzacji dóbr kościelnych, a w dobie współczesnej — w związku z wysuwanym przez ruch robotniczy postulatem nacjonalizacji wszystkich środków produkcji — do zagrożenia innych form własności kościelnej: nieruchomości, banków, przedsiębiorstw ubezpieczeniowych, przemysłowych i handlowych. W działalności ekonomicznej sprawą najważniejszą stał się więc problem własności, stosunku do żądań rewindykacyjnych proletariatu i chłopstwa. I tu podobnie jak w kwestii poprzedniej, konieczna jest charakterystyka stanowiska Kościoła, wyrażonego w oficjalnych dokumentach kościelnych i w praktyce. W każdej z tych dziedzin Kościół posługuje się wieloma argumentami, odwołuje do norm prawnych, jakoby powszechnie obowiązujących (do prawa boskiego, naturalnego, do norm praw stanowionych, których formuła wynikała z doświadczeń i potrzeb społecznych), do uzasadnień soterio-eschatologicznych, wyrastających z doktryny religijnej oraz nawiązujących do ludzkich poglądów, przekonań i postaw, do ludzkiej wiary i uczuć. Ostatecznie więc poprzez oddziaływanie ideologiczne Kościół próbuje formować oraz umacniać w świadomości ludzkiej motywacje mające doprowadzać do akceptacji jego wizji świata, a także miejsca Kościoła w tym świecie. Pomiędzy tymi trzema kierunkami działania istnieje pełna zgodność i współzależność. Władzę zdobywa proletariat po to, aby przekształcać stosunki ekonomiczne w sferze własności, zmieniać materialne i kulturalne warunki życia mas pracujących, by humanizować ży- 12 cię ludzkie zgodnie z podstawową formułą etyki marksistowskiej, iż „najwyższą dla człowieka istotą jest człowiek" i. waO$& eona x||| Niniejszy rozdział zawiera analizę stanowiskfl_Kos,-cioła wobec problemu własności i władzy w takim zakresie^ jaki określony" byf^~po4stawpwych dokumentach kościelnych ogłoszonych w czasie od pontyfikatu ( Leona XIII do pontyfikatu Piusa XII. Rozważania dotyczą' przede wszystkim stanowiska wyrażonego w kolejnych encyklikach: Leona XIII - Immortale Dei (1885) i Rerum Novarum (1891), Piusa XI -- Quadra-c gessimo Anno (1931) i Divini Redemptoris (1937). Mniejszą uwagę poświęcono innym dokumentom, jak również pracom świeckich interpretatorów doktryny kościelnej tego okresu, nawet jeśli ich wpływ na zakres jej praktycznych zastosowań mógł być poważny. Pisząc bowiem o Kościele, nie uwzględnia się społeczności wiernych, ale organizację i jego hierarchię, a przede wszystkim papiestwo, które od dni Soboru Watykańskiego I (1869) korzystało z prerogatyw, jakie wynikają z przyjętego wówczas dogmatu o nieomylności papieża w sprawach wiary i moralności. Chociaż doktryna społeczno-polityczna Kościoła, a także jego praktyka, nie mieszczą się w formule „wiara", to jednak - - zgodnie z praktyką i teoretyczną interpretacją, zawartą w oficjalnych dokumentach kościelnych - - podlega ona w pełni formule „moralność". I dlatego była ona obowiązującą dyrektywą działania Kościoła i ludzi z nim związanych, między innymi była wskazówką dla ruchu świeckich katolików, nawet jeśli w pewnych przypadkach przyjmowali oni teore- 1 K. Marks, F. Engels, Dzielą t. L Warszawa 1960, s. 473. 13 tyczne stanowiska dość odległe od formuły oficjalnej doktryny. W analizowanym okresie konfrontacja burżuazji i jej politycznych instytucji (państwa burżuazyjnego, partii politycznych) z proletariatem i instytucjami przezeń wyłonionymi (partiami robotniczymi, organizacjami międzynarodowymi proletariatu i ruchu robotniczego - - I, II i III Międzynarodówką, a od 1917 r. -pierwszym państwem socjalistycznym) przekształciła się w otwartą walkę. Walka ta 'miała przynieść kolejne wystąpienia rewolucyjne (Komuna Paryska -1871, Rewolucja w Rosji -- 1905, Rewolucja Październikowa -- 1917), kolejne rewolucyjne przełomy (1917, 1944- 1945 i dalsze), a także próby zahamowania ofensywy sił rewolucyjnych (1871, 1905, w okresie interwencji antyradzieckiej --w latach 1917-1922, w Hiszpanii — w latach 1936 - 1939, poprzez II wojnę światową, przez przewroty prawicowe i faszystowskie w licznych krajach europejskich - - w latach 1918-- 1939). Kościół określił w tym czasie swoją postawę zarówno wobec burżuazji, jak i proletariatu. Przypominał albo formułował i rozbudowywał swą koncepcję państwa podejmując problem genezy władzy, funkcji państwa, swoją wizję stosunków społecznych (struktury społeczne, stratyfikacja, wzajemne relacje między grupami społecznymi), model aprobowanej przez siebie struktury ekonomicznej (szczególnie akcentując problem stosunków własnościowych i podziału dóbr). Rozdział I PROBLEM WŁASNOŚCI. PODZIAŁ DÓBR Problem stosunków własnościowych w sferze środków produkcji wywołuje zasadniczą kontrowersję we współczesnym świecie, doprowadzając do konfrontacji między kapitałem a pracą, ustrojem kapitalistycznym a socjalistycznym. Określenie stanowiska Kościoła rzymskokatolickiego w tej sprawie ma znaczenie nie tylko teoretyczne, ale i praktyczne, jeśli się zważy, iż Kościół należy do świata posiadaczy środków produkcji (majątki ziemskie, zakłady przemysłowe, nieruchomości, urządzenia komunalne, towarzystwa ubezpieczeniowe, banki i m.), jeśli pamiętać będziemy, że zniesienie feudalno-kapitalistycznych stosunków własnościowych jest podstawowym postulatem rewolucji socjalistycznej. W związku z takim stanowiskiem Kościoła ostro zarysowują się interesy ekonomiczne klas, ujawniają się lub tworzą fronty polityczne. Zawsze bowiem istotne jest; na jakich klasowych i politycznych pozycjach określa się Kościół, jakich - - poprzez swą doktrynę i praktykę - - dokonuje politycznych wyborów. Doświadczenie wykazało, iż Kościół występował wówczas: - przeciwko reformie stosunków własnościowych; - przeciwko uspołecznieniu produkcji, broniąc eko- / nomicznych interesów burżuazjil: 1 Pius XI,' Divini Redemptoris. Encyklika O bezbożnym ko- 15 . — przeciwko zorganizowanemu politycznemu frontowi klasy robotniczej i chłopskiej, wraz z inteligencją, jaki reprezentowany jest nie tylko przez partie komunistyczne, ale także przez reformistyczne partie socjaldemokratyczne lub demokratyczno-liberalne partie „centrum", gdy podejmowały działania związane z urzeczywistnieniem sojuszu politycznego z siłami rewolucyjnej lewicy na rzecz reform społeczno-politycz-nych i ustrojowych2. Rozwinięta i wyrażona w encyklikach doktrynalna koncepcja Kościoła zakładała, iż utrzymanie prywatnej własności środków produkcjj^jako podstawowej zasaSy stosunków własnościowych, jest konieczne ze względu na tzw. naturę ludzką, a także na znaczenie, jakie dla rozwoju osobowości człowieka ma rzekomo prywatna, indywidualna lub grupowa (akcje przedsiębiorstw skupione w ręku współwłaścicieli - - akcjonariuszy) możliwość dysponowania środkami produkcji 3. Społeczno-ekonomiczna doktryna kościelna stwierdzała, iż uspołecznienie środków produkcji stanowi akt gwałtu zadany naturze ludzkiej, poczuciu prawa i sprawiedliwości. Uspołecznienie jest niezgodne — munizmie z dnia 19 marca 1937 r. Tłumaczył J. E. Bp S. Oko-niewski. Nakł. Polskiej Katolickiej Agencji Prasowej. Warszawa 1937, s. 6-8 (dalej — DR). Tegoż: Quadragessimo Anno. Encyklika O odnowieniu ustroju społecznego z dnia 15 marca 1931 r. Tłumaczył i komentarzem opatrzył ks. J. Piwawarczyk. Wyd. Rady Społecznej przy Prymasie Polski w Poznaniu. Poznań 1935; s. 113 .(dalej — QA). 1 Leon XIII, Rerum Novarum. Encyklika O kwestii robotniczej z dnia 15 maja 1891 r. Tłumaczył i objaśnieniem opatrzył ks. J. Piwowajrczyk. Nakł. Księgarni Krakowskiej. Kraków 1933. Wyd. II, s. 27, 40 (dalej — RN); QA, s. 45, 47, 49-- 53. DR, s. 6-8. 3 RN, s. 30-36. 16 według doktryny - - tak z normami „prawa stanowionego", „pozytywnego", a więc prawa"^anśtw^wego (tj. pfawaiSurzuazy^Ig^ k^fr5r^o^~"1!lrrik"cja podstawowa wynika z faktu, iż określone zostało przez klasy panujące oraz stanowi formę ochrony — właściwej formacji kapitalistycznej - - porządku społecznego i pry-watnokapitalistycznej własności), jak również z „prawem boskim", a zatem i „prawem naturalnym" 4. Wskazane stanowisko Kościoła, określone przez Leona XIII, Piusa XI i Piusa XII w encyklikach i innych oficjalnych wystąpieniach, dotyczące prywatnej własności środków produkcji, ich użytkowania, a także postulowanego przez ruch robotniczy uspołecznienia, prowadzące do odrzucenia --z powołaniem się na prawo natury rewindykacyjnych żądań proletariatu i chłopstwa, nie jest zgodne z wczesnochrześcijańską tradycją kościelną. Przede wszystkim nie jest zgodne ze stanowiskiem Tomasza z Akwinoi, chociaż na niego właśnie powoływali się wymienieni wyżej papieże. Nie zachodzi merytorycznie uzasadniona konieczność dokonywania tu analizy procesu, który doprowadził do tych modyfikacji5. Trzeba jednak wskazać na stano- 4 Tomistyczna klasyfikacja praw - - por. im. in.: K. Grzy-bowski, Historia doktryn politycznych i prawnych. Warszawa 1968, s. 219 - 231. 5 Por. m. in. K. Grzybowski, Historia doktryn, op. cit., s. 91, 100 i n. K. Grzybowski, B. Sobolewska, Doktryna polityczna i społeczna papiestwa (1789-1968). Warszawa 1971; T. M. Jaro-szewsfci, Filozofia spoleczna i doktryna polityczna kościola katolickiego. Warszawa 1967; tegoż: Osobowość i własność. Warszawa 1965; T. M. Jaroszewski i in., Aktualne problemy współczesnego katolicyzmu. Warszawa 1968; J. Keller, Katolicyzm starożytny. Warszawa 1969; tegoż: Katolicyzm wczesnego średniowiecza. Warszawa 1974; F. Ryszka, J. Baszkiewicz, Historia doktryn politycznych i prawnych. Warszawa 1969; G. L. Sei-dler, Myśl polityczna czasów nowożytnych. Kraków 1972. 2 — Polityka Watykanu 17 wisko wyrażone we wspomnianych wyżej encyklikach, mające wpływ na praktyczną i polityczną działalność Kościoła w końcu XIX i w pierwszej połowie XX w. Punktem wyjścia analizy koncepcji Leona XIII dotyczącej własności można uczynić myśl wyrażona w 1891 r. w encyklice Rerum Novarum. A oto jej treść: „A że Bóg, Pan ziemi, oddał całemu rodzajowi ludzkiemu ziemię do użytku, to się nie sprzeciwia bynajmniej własności jednostek. Pan Bóg bowiem nie oddał ziemi ogółowi w tym znaczeniu, iżby wszyscy bez 'różnicy byli jej panami, lecz w ten sposób, iż sam żadnemu człowiekowi nie przeznaczając jakiejś osobnej części do posiadania, pozostawił zapobiegliwości ludzkiej i urządzeniom ludów określenie granic i rozdzielenie własności prywatnej [...]. Kto jest bez własności, ten ma za to pracę". W tym samym rozdziale encykliki stwierdza się: „Prawo do posiadania prywatnej w ł. a s-L j n ości otrzymał człowiek od natury (...)./ Musi człowiek mieć prawo ni e tylko do nabywania płodów ziemi, lecz t a. k-że do posiadania samej ziemi"6. 'Tak więc podstawową kwestię pochodzenia prywatnej własności encyklika wiąże z normą „prawa bożego" („Bóg bowiem nie oddał ziemi ogółowi"), „prawa naturalnego" („Prawo do posiadania prywatnej własności otrzymał człowiek od natury"), od norm „prawa ludów" („Pozostawił zapobiegliwości ludzkiej i : urządzeniom ludów określenia granic i rozdzielenie własności prywatnej"). Jak wynikałoby z innych fragmentów tejże encykliki, a także — co jest konsekwencją przyjęcia tomistycznej gradacji praw — z nadrzędności „prawa bożego" i „prawa naturalnego" nad „prawem 6 RN. Cyt. za K. Grzybowski, B. Sobolewska, Doktryna po^ lityczna, op. cit., s. 255 - 256. 18 ludów", skoro z dwu pierwszych wynika zasada prywatnej własności, ograniczone zostaje prawo człowieka do samodzielnego „określenia granic", w jakich jeszcze miałaby się mieścić prywatna własność. W programach partii robotniczych znajdowały się postulaty dotyczące ochrony osobistej własności. W tej kwestii ruch rewolucyjny, kierując się rzeczywistymi układami stosunków społecznych oraz dążąc do określenia formy, w jakiej możliwe byłoby --w warunkach niedostatku dóbr - - zaspokojenie potrzeb człowieka, nie wysuwa postulatu zniesienia własności osobistej. Pochodzenie jej i wielkość wynika z pracy ludzkiej, jej znaczenia dla tworzenia produktu społecznego, podlegającego rozdziałowi według zasady: „Każdemu według jego pracy". Chociaż w dalekiej perspektywie może być dostrzeżona możliwość rozdziału dóbr według zasady: „Każdemu według potrzeb", to jednak dzisiaj jest to tylko perspektywa. Pozostaje więc do rozstrzygnięcia problem zakresu, w jakim mogłaby być stosowana zasada prywatnej własności w odniesieniu do środków produkcji. Człowiek - - według Leona XIII - - ma prawo „do posiadania ziemi samej". Pojęcie „ziemia" musi być tu traktowane szeroko, w rozumieniu - - „środki produkcji"; jako taka powinna być -- zdaniem Leona XIII-objęta prywatnym posiadaniem. W różnych fragmentach społecznych encyklik mówiło się o normach „prawa natury", gwarantujących nie-tylkalność własności prywatnej. Warto tu jednak raz jeszcze - - dla potrzeb dalszej analizy - - przypomnieć, iż normy „prawa ludów", a w jego ramach „prawa państwowego", podlegają „prawu samej natury" i „prawu bożemu" 7. „Za prawem własności prywatnej 7 Ibidem, s. 256. 19 obstaje również powaga zakonu Bożego (a więc „prawa bożego"; „zakon" = „prawo" - przyp. E. R.), który zabrania nawet pożądania rzeczy cudzej: «Nie pożądaj żony 'bliźniego twego, ani domu, ani roli („rola" ,,ziemia", a więc środek produkcji - - przyp. E. R.), ani wołu, ani osła, ani sługi, ani służebnicy, ani żadnej rzeczy, która jego je'st»" 8. Podstawowe dobra - - zarówno konsumpcyjne, jak i w postaci środków produkcji - - wytworzone zostają w procesie pracy. Tę prawdę Kościół dostrzega, wskazuje na nią jako na najbardziej zasadniczą przesłankę określania stosunków własnościowych. Dobro wytworzone staje się własnością tego, kto je wytworzył, służy zaspokojeniu jego potrzeb osobistych i potrzeb jego najbliższych, jego rodziny. Własność wytworzona w toku pracy jednego pokolenia kumuluje się dzięki temu, że może być przekazywana - - w trybie dziedziczenia - - pokoleniom następnym. Ta zapobiegliwość — aktywność produkcyjna lub oszczędne używanie wytworzonej wartości materialnej dla jej pomnożenia -jest źródłem zasadniczym bogactwa, które — chociaż pozostaje w zasadniczej dysproporcji z nędzą i powszechnie istniejącym niedostatkiem - jest stanem naturalnym. I odwrotnie, nędza i niedostatek są wywołane beztroską, brakiem zapobiegliwości, nieoszczę-dnością. To przekonanie wydawać się może tak długo możliwe do obrony, jak długo nie będzie podjęty problem pracy najemnej. Dopóki indywidualny wysiłek produkcyjny był wystarczający dla wytworzenia dóbr, stwarzał przesłanki zaspokojenia jedynie indywidualnych potrzeb bezpośredniego producenta 8 Ibidem, s. 256. 20 lub ewentualnie jego najbliższych, dopóty teza prezentowana przez doktrynę kościelną daje się zrozumieć i nawet obronić. Ale ograniczona efektywność tego indywidualno-produkcyjnego wysiłku, jak również z tym związany rozwój społecznych sposobów produkcji - - w oparciu, o pracę najemną — doprowadził do sytuacji, w której prywatne, indywidualne korzystanie z wytworzonej wysiłkiem społecznym wartości staje się • anachronizmem, rodzi przesłanki konfliktu społecznego. Wytworzony produkt czysty przewyższa wielokrotnie tę wartość, którą otrzymuje robotnik na zaspokojenie swych podstawowych biologiczno-społecznych potrzeb. Pozostała część skupiona zostaje w rękach stosunkowo wąskiej liczebnie klasy właścicieli środków produkcji, służąc m. in. zaspokojeniu ich potrzeb według poziomu przewyższającego wielokrotnie przeciętny standard społeczeństwa określonego kraju. Kościół dostrzega te dysproporcje. Ale formuły rozwiązań proponowane w doktrynie społeczno-politycz-nej, a imające służyć usunięciu sprzeczności, uznać trzeba za zupełnie niewystarczające. Odrzucając koncepcję uspołecznienia środków produkcji, Kościół zastępuje ją podwójnym postulatem: - „sprawiedliwego", tzn. wystarczającego na utrzymanie wynagrodzenia, które „zapewniałoby utrzymanie jemu (robotnikowi) i rodzinie" oraz służyłoby „zaspokojeniu przeciętnych potrzeb życia rodzinnego", z zapewnieniem „progresji płacy roboczej" ,/by w miarę wzrostu potrzeb podnosiła się także płaca, a nawet by mogła wystarczyć na nadzwyczajną potrzdbę, jeśli zajdzie konieczność" 9; 5 RN, s. 76 - 78. 21 - stopniowego uwłaszczenia pracownika, który mając zapewnioną właściwą płacę roboczą, „przy przestrzeganiu zapobiegliwości i oszczędności" znajdzie ,,możność [...] dojścia do jakiegoś skromnego mienia", „będzie sobie mógł przy skromnym sposobie życia odłożyć" 10. Czy ta formuła jest wystarczająca? Tego Kościół nie stwierdza, natomiast wyjaśnia, że: „Usilnie trzeba .«ię strzec dwóch skrajności. Po pierwsze, tzw. «indywi-dualizmu»' i po drugie - - «kolektywizmu», do którego siłą rzeczy zmierza, lub którego dążnościom ulega ten, kto odrzuca lub osłabia indywidualny, prywatny charakter własności" n. Wskazany „indywidualizm" staje się społecznie niebezpieczny, gdy dostrzega jedynie interes właściciela środków produkcji, a nie liczy się z postulowanym przez Kościół obowiązkiem troski o interes pracobiorcy. Posiadanie nie oznacza swobodnego i nieograniczonego dysponowania wytworzonymi wartościami. „Aby kres położyć sporom w sprawie własności i związanych z nią obowiązków, trzeba mocno stanąć na gruncie rozróżnienia między prawem posiadania a prawem używania. A mianowicie, na straży poszanowania rozdziału dóbr materialnych i na straży prawa, które właścicielowi wzbrania naruszania cudzej własności przez przekroczenie granic własnego posiadania, stoi sprawiedliwość zwana zamienną, na straży zaś uczciwego używania mienia stoi już nie ten rodzaj sprawiedliwości, ale szereg innych cnót, których wykonania «nie można dochodzić na drodze prawne j»" 12. 10 Pius XI, Casti Connubi. Encyklika O małżeństwie chrześcijańskim z dnia 31 gudnia 1930 r. Wydali i objaśnili S. Bross i W. Spikowski. Księgarnia Sw. Wojciecha. Poznań, s. 100 (dalej — CC); także Q A, s. 71. 11 RN, s. 28. » QA, s. 67. 22 Formułując postulaty ireformistyczne, Kościół nie określa dróg wcielenia ich w życie. Odwołując się — za Leonem XIII i Rerum Novarum — do „cnót", których „nie można dochodzić .na drodze prawnej", uzależnia ich wprowadzenie od dobrej woli burżuazji, a jednocześnie potępia działanie, jakie podejmuje pozbawiony swych praw proletariat, walczący o nie, gdy jburżuazji cnót zabrakło", a stąd także i gotowości do dzielenia wytworzonego produktu zgodnie z interesem społecznym. Jeśli pamiętać się będzie, iż wyjściowym celem reform socjalistycznych, dokonywanych w trybie rewolucyjnego przełomu, jest - - po zdobyciu władzy zniesienie prywatnej własności środków produkcji, stworzenie materialnych przesłanek obalenia władzy kapitału, zrozumiałe się stanie potępienie przez Leona XIII tego punktu programu ruchu robotniczego, jak i samego ruchu. W Rerum Novarum stwierdza się: „Socjaliści wznieciwszy zazdrość (ubogich do bogatych) mniemają, że dla usunięcia przepaści między nimi znieść trzeba prywatną własność, a zastąpić ją wspólnym wszystkim posiadaniem dóbr materialnych i to w ten spoisób, żeby nimi zarządzali bądź naczelnicy gmin, (bądź kierownicy państw [...]. Jest [...] ten pogląd niesprawiedliwym; zadaje bowiem gwałt prawnym właścicielom, pHTfe" u~śTT^j pTa ń-stwa i do głębi wzburza społeczeństwo [-.]" 13- „Należy ze wszystkich sił przeciwstawić się dążności socjalizmu do wspólnego posiadania; zaszkodziłoby ono nawet tym, którym socjaliści chcą pomóc; sprzeciwia się zaś naturalnym prawom jednostek, a wstrząsa ustrojem państwa i powszechnym pokojem" 14. 13 RN, s. 27; RN, s. 53. 14 RN, s. 40. 23 Proletariat i klasy (warstwy) sojusznicze nie mogą jednak zrezygnować z walki o te właśnie prawa. Woluntarystyczne koncepcje ideologów świata kapitalistycznego, zaprzeczających istnieniu klas, faktowi trwania i narastania w świecie walki klasowej, postulujących „zgodne" współżycie „grup społecznych" w ramach utrwalonych mikro- i makrostruktur społeczeństwa kapitalistycznego, przy jednoczesnej akceptacji prywatnokapitalistycznych stosunków własnościowych, zostają przyjęte i poddane swoistemu rozwinięciu w oficjalnych dokumentach kościelnych. Ten fakt określa rzeczywiste polityczne pozycje Kościoła rzymskokatolickiego zarówno wdbec ustroju i państwa kapitalistycznego, jak i wobec międzynarodowego ruchu komunistycznego i robotniczego, rozwijającego swą działalność w obrębie świata kapitalistycznego, a także w stosunku do państw socjalistycznych (wówczas wobec ZSRR). Rozdział II IDEA SOLIDARYZMU KLASOWEGO W encyklice Rerum Novarum, zawierającej ocenę położenia klasy robotniczej, papież Leon XIII stwierdza, że: ,,Nowe postępy w przemyśle i nowe metody produkcji, zmiana stosunków między przedsiębiorcami a pracownikami najemnymi, napływ bogactw do rąk niewielu ,przy równoczesnym zubożeniu mas, wzrost zaufania samych pracowników we własne siły i łączność między nimi, nade wszystko zaś pogorszenie się obyczajów sprawiły, że walka (społeczna) zawrzała [...]. Garść możnych i bogaczów nałożyła jarzmo prawie niewolnicze niezmiernej liczbie proletariuszów" J. Okres przed I wojną światową, a przede wszystkim okres samej wojny i powojenny, przynoszą gwałtowne spiętrzenie konfliktów. Szukając ich przyczyn, Pius XI -- rozwijając myśl Leona XIII --w encyklice Quadragessimo Anno pisał, że zrodziły się one w związku z procesem postępującej koncentracji dóbr materialnych (przede wszystkim środków produkcji) w „rękach niewielu [...], którzy nie znają skrupułów sumienia" 2 i zagarniając „cały wynik produkcji i wszystkie jej owoce [...] robotnikowi zostawia (-ją) zaledwie tyle, 1 RN, s. 23. 2 QA> s. 103. 25 ile mu trzeba było koniecznie na utrzymanie i odświeżenie sił" 3, że: „To skupienie potęgi i bogactw w rękach niewielu prowadzi do darszej, potrójnej walki: naprzód o ujarzmienie samego życia gospodarczego, dalej do walki 0 opanowanie państwa, aby jego środki i jego władzę wyzyskać potem do walki gospodarczej, wreszcie do walki między państwami czy to w ten sposób, że poszczególne państwa oddają swoje siły polityczne w służbę interesów swoich obywateli, czy też w ten, że swojej gospodarczej przewagi używają do rozstrzygania międzynarodowych sporów politycznych" 4. Formułując wnioski wynikające z tej oceny, w kilka lat później, w encyklice Divini Redemptoris (1937), Pius XI z jednej strony wskazywał na rolę burżuazji 1 kierowników mechanizmów ekonomicznych i politycznych, którzy swym działaniem, nie uwzględniającym potrzeb mas pracujących, doprowadzają do ich rady-kalizacji, a z drugiej na komunistów, którzy - - jak twierdził podejmują „burzycielską" działalność w sferze ekonomiczno-społecznych układów istniejących w świecie. Pisał: „Me byłoby dziś komunizmu ani socjalizmu, gdyby kierownicy narodów nie odrzucili nauki i przynaglających upomnień Kościoła. Wyznając zasady liberalizmu i tzw. laicyzmu, wznosili na tym grząskim fundamencie budowy swoje zasady społeczne"5. Dalej dochodził do oceny, że komuniści nie tylko w interesie mas ludowych, a także dla celów doraźnej, polityczno-propagandowej akcji wykorzystują nadużycia gospodarki liberalnej: „Propagatorzy komunizmu twierdzą bowiem obłud- 3 Ibidem, s. 57. 4 Ibidem, s. 103. 5 DR, s. 17. 26 nie, że dążą tylko do poprawienia doli warstw pracujących, że zamierzają [...] usunąć nadużycia gospodarki liberalnej i dojść do sprawiedliwego podziału. Są to niewątpliwie cele w całej pełni uzasadnione [...]. Jak 'każdy błąd zawiera ziarnko prawdy, tak i owe dążenia wspomniane powyżej, zręcznie w stosownej chwili i w stosownym miejscu wysuwane i podkreślane, ukrywają odrażające i nieludzkie okrucieństwo zasad i metod bolszewickiego komunizmu" 6. Ta krytyka dotyczy sfery teorii, ale również atakuje jej twórców - - działaczy politycznych frontu komunistycznego widzieć każe jako nieomal oszustów i szal-bierzy żerujących na nędzy ludzkiej. Warto zwrócić uwagę na agresywnie antykomunistyczna i brutalną „tonację" tej plusowej encykliki: „To, co zowie się komunizmem, zawiera w wyższej mierze niż podobne pomysły w przeszłości, błędną ideę wyzwolenia ludzi pogrążonych w nędzy. Fałszywy bowiem ideał sprawiedliwości, równości i braterstwa " w pracy przepaja wszystkie jego pomysły pewnym mylnym mistycyzmem, który daje tłumom, pozyskanym złudnymi obietnicami, zapal i sugestywnie szerzący się entuzjazm [...]. Doktryna, którą komunizm nierzadko podaje w podchwytliwej i ponętnej postaci, opiera się w istocie swej dziś jeszcze na zasadach tzw. materializmu dialektycznego i historycznego, głoszonego przez Marksa [...]. Wedle tej doktryny [...] społeczność ludzka jest tylko jednym z przejawów czy jedna z postaci materii, rozwijającej się wedle praw ewolucji i dążącej z nieubłaganą koniecznością, wśród nieustannego zmagania się sił, do ostatecznego wyrównania: do bez klasowe g o społeczeństwa [...]. Ibidem, s. 8-9. 27 Polegając na urojonym, dialektycznym podkładzie swego materializmu, twierdzą komuniści, że wspomnianą walkę, prowadzącą do ostatecznego wyrównania, mogą ludzie przyśpieszyć. Dlatego dążą do zaostrzenia przeciwieństw pomiędzy poszczególnymi klasami społecznymi i do wytworzenia pozoru, jakoby walka klasowa — z całą jej nienawiścią niestety i szałem zniszczenia - - była krucjatą w służbie rzekomego postępu ludzkości. Stąd wszelkie siły, przeciwstawiające się systematycznie tym gwałtom, mają być jako wrogowie ludzkości, do szczętu wytępione" 7. Stwierdzając dalej w tej samej encyklice - - w sposób równie błędny i tendencyjny - - że ruch komunistyczny, działając wbrew człowiekowi i przeciwko niemu, „pozbawia człowieka wolności", że głosząc we wzajemnych stosunkach między ludźmi „absolutną równość" i „odrzucając wszelką nadrzędność i wszelki autorytet, ustanowiony przez Boga", że formułując program pozbawiający człowieka „prawa posiadania [...], bogactw [...], środków produkcji" i odrzucając „wszelkie prawo prywatnej własności [...] jako główne źródło niewoli gospodarczej", dąży „do stworzenia nowej epoki i -nowej cywilizacji jako wyniku ślepej ewolucji", „do ludzkości, która by z ziemi usunęła Boga" 8, wysuwa stąd wniosek, że: „Komunizm jest zły w samej istocie swojej i w żadnej dziedzinie nie może z nim współpracować ten, kto pragnie chrześcijańską ocalić cywilizację. Ci zaś, którzy przez komunizm oszukani, przyczynią się do jego zwycięstwa w swojej ojczyźnie, staną się pierwszymi ofiarami swego błędu" 9. A przecież, zdawałoby się, że przedstawiona wyżej 7 Ibidem, s. 6. 8 Ibidem, s. 6-8. 9 Ibidem, s. 8. zobiektywizowana ocena położenia klasy robotniczej i przyczyn napięć społeczno^politycznych w świecie powinna skłonić do postawienia całej moralnej i organizacyjnej siły Kościoła na pozycjach poparcia walki proletariatu. Tymczasem w oficjalnych analizach i dokumentach kościelnych wskazuje się jedynie, że wzrost napięć w stosunkach międzyludzkich - - w ramach struktur narodowych i w stosunkach międzynarodowych - - spowodowany jest przede wszystkim zapoznaniem i odrzuceniem moralnych norm współżycia, określonych przez Kościół. Jednocześnie stwierdza się, iż ten stan wykorzystywany jest przez międzynarodowy, ateistyczny - - „bolszewicki ruch komunistyczny". Stąd wynikał podwójny postulat, ujęty w programowych - - doktrynalnych i praktyczno-politycznych dokumentach kościelnych: - modyfikacji i kontroli nad działaniem mechanizmów liberalno-monopolistycznej gospodarki, kontroli podejmowanej przez państwo, ale przede wszystkim: - zwalczania laickiego, klasowego ruchu politycznego proletariatu partii robotniczych i komunistycznych. W obu zaś kwestiach - - wniosek uogólniający -wytyczną działania winna stać się doktryna religijno--filozoficzna, etyczna, a przede wszystkim ekonomi-ezno-społeczna i polityczna Kościoła katolickiego. Zasadnicze wyjście z rozdzierających świat sprzeczności, wyjście z konfrontacji społecznych i politycznych, spowodowanych rozbieżnościami interesów materialnych poszczególnych klas i państw, Kościół odnajduje w formułach solidaryzmu klasowego, ogólnikowo postulowanej współpracy międzyludzkiej, wprawdzie nie naruszającej w konsekwencji pozycji własności kapitalistycznej, ale opartej na rzekomo „naturalnych" i „boskie h" odwie- 28 29 cznych ,,p r a w a c h", regulujących porządek świata przyrody i ludzi, przede wszystkim zaś na ,,z a s a-d a c h miłości chrześcijańskie j", wykluczającej .kategorycznie wszelki ,,gwałt" w stosunkacTTspo-łecznych i w a l k ę klas. Kościelna idea solidaryzmu klasowego znajduje swe podstawy w tezach mówiących o tej specyficznej więzi, jaka winna — zgodnie z doktryną religijno-filozofi-czną - - łączyć ze sobą ludzi będących „dziećmi" jednego „ojca" — Boga. Pius XI w encyklice Quadrages-simo Anno pisał: „Tylko wewnętrzna łączność, jednocząca członków społeczeństwa, stanowi najpewniejszą podstawę wszystkich, choćby pozornie najdoskonalszych urządzeń, mających na celu zabezpieczenie pokoju i współpracy ludzi, a hogate doświadczenie uczy, że gdy tej łączności zabraknie, zawodzą nawet najmędrsze przepisy. Prawdziwe zatem_ współ działanie wszystkich na rzecz dobra powszechnego wtedy tylko nastąpi, kiedy poszczególnych członków społeczeństwa przeniknie do głębi świadomość, że są członkami wielkiej rodziny, dziećmi jednego Ojca Niebieskiego, nawet jednym ciałem w Chrystusie" 10. Stwierdzone napięcia społeczne, wstrząsające światem konflikty społeczne, jeśliby miały foyć usunięte, to tylko pod warunkiem „odnowienia" ustroju społecznego. Ale z kolei warunkiem tego odnowienia stosunków społecznych jest odrodzenie moralne, dokonane w duchu chrześcijańskim, a polegające na „szczerym odnowieniu prywatnego i publicznego życia na podstawach Ewangelii" n. Kontrowersje i konflikty, których 10 QA, s. 137. 11 Ibidem, s. 99, 125. 30 przyczyną są tragiczne w skutkach rozpiętości ekonomicznych standardów życia oraz społeczno-politycz-nych i kulturalnych pozycji klas uprzywilejowanych oraz klas i warstw pracowników najemnych (głównie roibotników), mogłyby być zniesione, jeśli — w nawiązaniu do ewangelicznych zasad równości ludzi wobec Boga i samarytańskiego miłosierdzia - - wdrożone zostałyby w życiu zasady „sprawiedliwości społecznej i miłości społecznej" 12. „Jeżeli [...] patrzymy na te niezliczone tłumy 'biednych, gnębionyeh niezawinioną nędzą, a obok nich widzimy tylu innych używających bez wszelkiej miary życia i trwoniących ogromne sumy na niepotrzebne zbytki, ze smutkiem najgłębszym •musimy stwierdzić, że nie wszyscy jeszcze zachowują naprawdę sprawiedliwość i że zgoła nie poznali, czego w życiu codziennym domaga się od nich przykazanie miłości" 13. Konkretyzacja tej propozycji - - wskazanie formy działania na rzecz zaspokojenia potrzeb materialnych klasy robotniczej i „ludzi ubogich" - - zawarta jest nieco dalej: „Aby zaskarbić sobie żywot wieczny, aby skuteczną nieść pomoc ubogim, trzeba wrócić koniecznie do skromniejszych form życia, trzeba odmawiać sobie przyjemności, częstokroć grzesznych, które świat w nadmiarze nam dzisiaj narzuca, trzeba na koniec z miłości ku bliźniemu zapomnieć o sobie samym. To «nowe przykazanie» miłości chrześcijańskiej ma Bożą moc odrodzenia ludzi [...] najskuteczniej zwalczy wszystkie klęski, które dziś trapią ludzkość" 14. Ogólny postulat „niesienia pomocy ubogim" znajduje rozwinięcie w tezie, iż właściciele środków pro-- „'bogaci", rezygnując z nadmiernego luksusu 12 DR, s. 20. 13 Ibidem, s. 20. 14 Ibidem, s. 20. 31 bytowego, powinni tzw. wolne dochody przeznaczyć ma potrzeby „biednych" - powiedzmy wreszcie: klas proletariackich, pozbawionych możliwości posiadania środków produkcji czy współzarządzania nimi. „Bogatych" obowiązują dwie formy działania: - „praktykowanie jałmużny, dobroczynności i wspaniałomyślności"; - „tworzenie nowych możliwości pracy", co stanowić będzie „szczególnie odpowiedni sposób praktykowania cnoty wspaniałomyślności" 15. To stanowisko sformułował Pius XI. Jego promotor — Leon XIII — w encyklice Rerum Novarum podniósł jeszcze inny, praktycznie ważny problem. Stwierdził m. in. (powtórzył tę myśl również Pius XI w Quadragessimo Anno): „Nie są to, z wyjątkiem wypadku ostatecznej potrzeby, obowiązki sprawiedliwości, ale miłości chrześcijańskiej, obowiązki zatem, których nie można dochodzić na drodze prawnej" 16. Wniosek będzie zatem niezaprzeczalny: postulaty „ewangelicznej miłości" i „miłosierdzia", 'których wdrożenie w życie społeczne uwarunkowane miałoby być aktem dobrej woli i rezygnacji ze strony klas posiadających dobra materialne w nadmiarze, brzmią pięknie. Ale te pouczenia i apele niewielką mają moc zmieniania przebiegu procesów historycznych, rozwijających się zgodnie z obiektywnymi prawami funkcjonowania mechanizmów gospodarki kapitalistycznej (.koncentracja produkcji, maksymalizacja zysku), jak i rozwoju społecznych stosunków w ramach ekonomi-czno-społecznej formacji kaplitalizmu. W trakcie analizy dokumentów kościelnych tamtego, 15 QA, s. 53. 16 RN, s. 53 - 56. Por. też przyp. 13. 32 międzywojennego okresu wydać się może, iż Kościół dostrzegał tę trudność i dlatego - - wychodząc poza formułę Leona XIII - - postulował nie tylko respektowanie zasad ogólnych, ale również stwarzanie obiektywnych warunków, w których te zasady mogłyby być stosowane, stając się czynnikiem regulującym zarówno procesy przebiegające w sferze produkcji materialnej, jak i procesy społeczne. iPius_ XI postulował więc poszukiwanie „wyższych i szlachetniejszych sił", które byłyby w stanie „ująć w ryzy i pokierować" życiem gospodarczym, wykluczając zarówno koncepcję „wolnej konkurencji", jak i koncepcję „ujarzmienia życia gospodarczego". Ideę wolnej konkurencji twierdził Pius XI — reprezentuje liberalny kapitalizm, ideę „ujarzmienia" - ten front społeczno-polityczny, który postuluje „walkę klas"17. Postulat pozytywny Pius XI przedstawił w formule następującej: „Trzeba [...] by sprawiedliwość przepoiła i państwowe, i społeczne instytucje, ia przede wszystkim by wydała praktyczne owoce, to jest by stworzyła ustrój prawny i społeczny, który by kształtował całe życie gospodarcze. Miłość społeczna [...] winna być niejako duszą tego ustroju, a jego utrzymanie i obrona winny stanowić przedmiot gorliwych wysiłków władzy publicznej" 18. Proces odnowy ustroju społecznego nie wymaga -zdaniem Piusa XI - budowania nowych koncepcji. Istnieją bowiem pozytywne doświadczenia przeszłości, które po prostu trzeba ponownie restytuować, odbudowując „ustrój stanowo-zawodowy". „Życie społeczne płynie dziś pod znakiem gwałtownych konfliktów, dlatego też niestałym i zmiennym jest ustrój społeczny. Pochodzi to stąd, że opiera się 17 QA, is. 89 - 93. 18 Ibidem, 5. 93. 3 —'Polityka Watykanu 33 o «klasy społeczne* o przeciwnych i kłócących się z sobą interesach i dlatego skłonne do nienawiści i do walki [...]. W obecnych warunkach popyt i podaż pracy ludzkiej na tzw. rynku pracy dzieli ludzi na dwie klasy, na dwa fronty bojowe, spory zaś między nimi zmieniają rynek w plac boju, na którym te armie ostrą ze sobą toczą walkę [...]. Warunkiem jednak koniecznym prawdziwego uleczenia jest usunięcie tego przeciwieństwa i utworzenie należycie zorganizowanych członów społecznego organizmu, mianowicie «stanów zawodowych», do których by należeli ludzie nie na mocy swego stanowiska na rynku pracy, ale zależnie od funkcji społecznej, z którą są związani przez pracę" 19. Powołując się na stanowisko Tomasza z Akwnu^iż ,,ustrójje^Tle^[n^rą^^wst^ą^~d6brego złożenia wie-Io1&!"~(7~jednoczesnym zabezpieczeniem właściwej wię-zPśpajającej te składowe elementy), Kościół wskazuje w swej koncepcji na znaczenie działalności związanej ze społecznym „wytwarzaniem pewnego rodzaju dóbr materialnych". Ta właśnie działalność miałaby stwarzać przesłanki naturalnej więzi międzyludzkiej -więzi pomiędzy bezpośrednim producentem a organizatorem produkcji i jednocześnie właścicielem środków produkcji. Jeśli działanie robotnika - • „pracobiorcy" oraz właściciela -- „pracodawcy" będzie zmierzało nie tylko do zabezpieczenia możliwości zaspokojenia swych własnych potrzeb, ale przede wszystkim mieć będzie na względzie „dobro publiczne", uzyskać będzie można moment „uzgodnienia [...] wysiłków" każdej ze stron i „jedność" obu struktur społecznych -obu stron tej wytworzonej całości społecznej, jedność tym „silniejszą i pełniejszą, z im większym oddaniem 19 Ibidem, s. 83 - 85. 34 tak jednostki, jak i «stany zawodowe» wykonywać będą swój zawód i w nim się doskonalić" 20. Ta wspólna troska winna prowadzić do działań podejmowanych przez pracodawcę, a zmierzających do zabezpieczenia takich - - w swej wysokości - płac robotniczych, by odpowiadały one „normom sprawiedliwości społecznej" oraz by nie wynikały jedynie z ocen dotyczących „interesu osobistego" każdej z zainteresowanych stron, zwłaszcza pracodawców, lecz -uwzględniając niebezpieczeństwa, jakie rodzi nędza -brały pod uwagę „dobro powszechne" i prowadziły do sytuacji, w której poprzez „uregulowanie płac [...] jak najwięcej ludzi mogłoby znaleźć sposobność do pracy i przez nią zdobyć środki do życia na odpowiedniej stopie", a nawet -- „przy przestrzeganiu zapobiegliwości i oszczędności" - „dojść do jakiegoś skromnego mienia" 21. „Z całą stanowczością i usilnością należy w tym kierunku zdążać, by przynajmniej w przyszłości dokonywał się sprawiedliwy podział dóbr wytwarzanych, tak jeśliby działanie prywatnych właścicieli nie było w tym zakresie wystarczające. Rozwój robót__jpublicz-nych, akcja pomocy dla bezrobotnych - — zapomogi, świadczenia w naturze -- miałyby być formą łagodzenia trudności. Z doświadczenia wynika jednak, że były to działania doraźne i nieskuteczne, bowiem tylko gruntowne - - postulowane przez ruch robotniczy -reformy ustrojowe mogły prowadzić do właściwych przeobrażeń sytuacji mas pracujących. Koncepcje przejęcia przez państwo pewnych dziedzin produkcji i tym samym uspołecznienia części środków produkcji; koncepcje rozbudowy państwowego przemysłu, co niewątpliwie prowadzi do ograniczenia pola działania wielkiego kapitału; ochrona średniej własności zarówno w produkcji, jak i obrocie towarowym czy kapitałowym - - powodowały niepokój kół kościelnych, iż państwo będzie szło może nazbyt daleko w swym interwencyjnym działaniu i naruszy granice prywatnej 3 CC, s. 103. 39 własności i prywatnej inicjatywy gospodarczej. Istniał tu również niepokój, że to stwierdzenie — wskazujące na konieczność poddania liberalnej gospodarki kontroli państwa — stanie się argumentem na rzecz postulatów ruchu robotniczego w sprawie uspołecznienia środków produkcji. Stąd formuły ograniczające, przedstawione w Quadragessimo Anno: „Nienaruszalnym i niezmiennym pozostaje owo najwyższe prawo filozofii społecznej: co jednostka z własnej inicjatywy i własnymi jsiłami może zdziałać, tego jej nie wolno wydzierać na rzecz społeczeństwa; podobnie niesprawiedliwością, szkodą społeczną i zakłóceniem ustroju jest zabieranie mniejszym i niższym społecznościom tych zadań, które mogą spełnić i przekazywanie ich społecznościom większym i wyższym. Każda akcja społeczna ze swego celu i ze swej natury ma charakter pomocniczy; winna pomagać członom organizmu społecznego, a nie niszczyć ich lufo wchłaniać" 4. Motywacja tych tez, dotyczących ogólnych zagadnień ustroju społecznego — jeśli pominiemy drugorzędną sprawę ochrony „natury ludzkiej" opartej na własności prywatnej i rozwijającej się rzekomo tylko na jej podłożu, jak również motyw tak rozumianej troski o ludzi pracy, jeśli pominiemy drugorzędną z punktu widzenia praktyki życia ekonomicznego i społecz-no-politycznego sprawę „udoskonalenia życia duchowego przez poznanie prawdy i miłość dobra" — została w wielu tekstach oficjalnych Kościoła jednoznacznie określona. W dobie narastającego konfliktu społecznego, w jego fazie związanej z wielkim kryzysem lat trzydziestych, w encyklice Casti Connubi z 31 grudnia 1931 r. Pius XI stwierdził: 4 QA, s. 79. 40 „Każdy widzi, jakie by stąd (w przypadku niezaspo-kojenia podstawowych potrzeb ludzi pracy - - przyp. E. R,) wyniknąć mogły szkody dla bezpieczeństwa publicznego, dla dobra i istnienia samego państwa, jeżeliby ludzie ci doprowadzeni zostali do takiej rozpaczy, że nie imając już nic, czego by się obawiali utracić, ośmielili się mioże liczyć na osiągnięcie wielkich korzyści z przewrotu państwa i przewrotu społeczne-go" s. W tym kontekście zmów trzeba spojrzeć na kościelną opinię dotyczącą funkcji państwa wobec politycznego, klasowego ruchu proletariatu. Mówiąc o formule ustroju „stanowo-zawodowego", Pius XI w Quadrages-simo Anno postulował: „Najważniejszym celem dążeń tak państwa, jak i każdego dobrego obywatela powinno być przezwyciężenie « walki klas» i łania Leon XIII wystąpił z potępieniem rewolucyjnych koncepcji międzynarodowego ruchu robotniczego i jego podstawtfwyćh G^^ww^ol^es^^y^nich. ten dy-sponowaT~jeo!yliłe-"^^ i aTsJfro j u socjalistycznego, gdy dysponował ograniczonym zasobem praktycznych doświadczeń przede wszystkim nie miał (poza krótkotrwałym okresem Komuny Paryskiej) możliwości praktycznego weryfikowania doktryny. Był to dopiero rok 1891. Przed ruchem rewolucyjnym były jeszcze główne daty i wydarzenia: rewolucja 1905 r., upadek II Międzynarodówki, po wybuchu I wojny światowej i Rewolucja Październikowa. Przez Europę miało dopiero przejść rewolucyjne wrzenie lat 1918-1919 oraz narosnąć gwałtowne starcie między kapitałem a pracą w latach 5 cc, s. 102. 6 QA, s. 83. 41 $J AAJ O&AOIAM Uolofca r\ l l L / 'UA-it- - 7.AvY (XM ^ r*r->>KXXA JOY, ' i^ Y wielkiego światowego kryzysu ekonomicznego lat 18129 - 1933. / Potępienie ruchu socjalistycznego _ — integralne /i wyłącza j ą[...] pomija się milczeniem panowanie Boże [...] jakby można pojąć' zwierzchność, która by nie od Boga miała początek, moc i powagę" 10. Walka klasowa - - to już truizm__ niesie klasie uciemiężonej, .w o_LnjQ_sj5. Rozpad stosunków feudalnych dał tę wolność mieszczańsko-burżuazyjnym grupom klasowym. Narastająca walka współczesnych proletariuszy, a w okresie późniejszym również i chłopstwa rokowała nadzieję zmiany położenia również i tych klas. W dobie walk społecznych XIX w. (po Wiośnie Ludów, po ogłoszeniu Manifestu Komunistycznego, po powstaniu I Międzynarodówki Komunistycznej i rewolucyjnym zrywie Komuny Paryskiej) Kościół zabiera głos w tej podwójnej kwestii: wolności i konfliktu klasowego, wolności i rewolucji. 10 Ibidem, s. 17 - 19. 44 45 Kiedy w sześć lat po encyklice Immortale Dei Leon XIII ogłaszał swą encyklikę Rerum Novarum, atak skierowany został nie tylko przeciwko ogólnej zasadzie wolności obywatelskiej, nie tylko przeciwko zasadom liberalizmu gospodarczego, ale przede wszystkim przeciwko prawom klas proletariackich, głównie klasy robotniczej, do określenia swego losu w walce klasowej. W tym kontekście należy rozpatrywać również postulowaną funkcję ekonomiczno-społeczną i polityczną państwa, jako czynnika mającego niwelować - - swym interwencyjnym działaniem - - konflikt klasowy i jego ekonomiczne źródła. Sprawa ta nabierze określonego kształtu w latach wielkiego kryzysu (1929-1933), w koncepcjach „interwencjonizmu państwowego" czy państwa faszystowskiego, z 'którego zasadami korelować będzie w 'szerokim zakresie doktryna kościelna „ustroju korporacyjnego", a także działalność zmierzająca do formowania szerokiego frontu antykomunistycznego przez siły imperialistyczne i sprzymierzone z nimi ośrodki. Szczególnie charakterystyczne jest tu wystąpienie Piusa XI - - w 1937 r. •— z krytyką „błędnych zasad komunizmu", w której nawiązał on do tych, sprzed czterdziestu i więcej lat, idei Kościoła, głoszonych w sprawie władzy przez Leona XIII i jego poprzedników. W Divini Redemptoris napisał (uderza prymitywizm i bezpodstawność tych twierdzeń - - przyp. E. R.)\ „Ponieważ osobowość człowieka wedle zapatrywań komunizmu jest tylko jakby kółkiem, wtłoczonym w tryby maszyny, dlatego nie przyznaje się jej żadnych praw przyrodzonych, a przyznaje się je społeczności". I dalej: „Głosząc zaś w stosunkach wzajemnych iż ludźmi absolutną równość, odrzuca komunizm wszelką nadrzędność i wszelki autorytet, ustanowiony przez 46 Boga [...]. Bo jeśli, wedle ich zdania, istnieje jeszcze ~jaki autorytet albo władza, wypływa ona jako z pierwszego i jedynego źródła: ze społeczności"n. To zabezpieczenie praw „osoby ludzkiej" miałby przynieść ustrój korporacyjny. Dlatego też pojawią się znamienne oceny Stolicy Apostolskiej w kwestiach praktycznych życia politycznego: W encyklice Ubi Arcano Dei (1922 r.) Pius XI podejmuje krytyczną ocenę funkcjonujących mechanizmów politycznych demokracji burżuazyjnej i ,,rządów reprezentacyjnych", akcentuje swa dezaprobatę wobec faktu, iż „terror i groźby, otwarte bunty i inne tego rodzaju wybryki stają się coraz groźniejsze". Był to przecież okres wyraźnego „wzniesienia fali rewolucyjnej", okres szczególnej atrakcyjności przykładu Rewolucji Październikowej na tle powojennego zubożenia mas ludowych, a jednocześnie kontrrewolucyjnej aktywności zachodnioeuropejskiej reakcji, poszukującej formuły wyjścia z kryzysu politycznego, w miarę jak „lud bierze coraz większy udział w kierownictwie państwem" 12. W konsekwencji tego stanowiska: — Reżim faszystowski we Włoszech spotka się z aprobującą oceną Piusa XI.xajaa|mniej dwukrotnie: 20 XII 1926 r., gdy Pius XI stwierdził, iż „człowiek zesłany przez Boga", Benito Mussolini, „kieruje państwem z niespotykaną siłą i świeżością ducha"13, a także w encyklice Quadragessimo Anno, gdy podkreślił, że ustrój korporacyjny (tak jak określony zo- 1 na, s. 73. 2 Pius XI, Ubi Arcano Dei, 1922. Cyt. za J. Stolarczyk, Katolicyzm społeczny. Warszawa 1970, s. 86. 13 Cyt. za J. Stolarczyk, op. cit., s. 87. 47 stał w ustawie O reformie narodowej rady korporacji z 20 marca 1930 r. przez włoski faszyzm), niosący przecież zasadnicze ograniczenie praw politycznych proletariatu i klas średnich, zabezpiecza: „pokojową współpracę klas społecznych, zniesienie organizacji socjalistycznych i uniemożliwienie ich knowań, stworzenie specjalnego aparatu władzy jako czynnika pośredniczącego" 14. - Zaakceptuje się przeobrażenia 'ustrojowe, dokonane w trybie „pokojowej rewolucji" przez A. Salaza-ra w Portugalii, określone w (uchwalonej przez Zgromadzenie Narodowe nowej konstytucji (1933). - Podpisze sie^z^hitlergw^skini^ Niemcami, w pół roku po^dojsciu llitlera .do-władzy, 20 lipca 1933 r., konkordat, który będąc pierwszym międzynarodowym ak-tem^awaHyńT^^^h^lerowskim państwem stwarzał przesłanki m^rainó-pólityczne i formalnoprawne akceptacji faszystowsko-hitlerowskiclT^przeobrażeń ustrojowych, otwierał drogę - :~~jak wykazała potem historia --do eksterminacyjnej polityki wewnętrznej i międzynarodowej III RzeszyT" - Watykan nawiąże wreszcie stosunki dyplomatyczne z reżimem gen. Franco-- jeszcze w okresie walk w obronie Republiki Hiszpańskiej, jako pierwsze państwo w świecie - - co również stanowiło przesłankę umocnienia pozycji faszystowskiego reżimu w układach wewnętrznych w samej Hiszpanii, jak i na forum międzynarodowym (czerwiec 1938 r.). Jeżeli nawet Pius XI zgłaszać będzie zastrzeżenia co do praktyki polityki wewnętrznej państw faszystowskich, to tylko wtedy, gdy zagrożone zostaną jego kościelne pozycje i wpływy w faszystowskich państwach (ograniczona krytyka zakresu funkcji państwa faszy- 14 QA, s. 95. 48 VJ a ,: . s. 113.Część druga POLITYKA ZSRR I MOCARSTW IMPERIALISTYCZNYCH ORAZ WATYKANU W PRZEDEDNIU II WOJNY ŚWIATOWEJ Zarysowane koncepcje doktrynalne przesłanki teoretyczne działalności politycznej Kościoła rzymskokatolickiego i Watykanu, ułatwią — jak wydaje się — podjęcie próby znalezienia odpowiedzi na pytanie, jaki przebieg miały praktyczne działania dyplomatów watykańskich w konkretnych sytuacjach i w kolejnych etapach rozwoju stosunków międzynarodowych w okresie najbardziej ważkim dla losów świata - - bezpośrednio poprzedzającym wybuch II wojny światowej. Nie jest rzeczą możliwą — oczywiście - - pominięcie szeregu wcześniejszych faktów, niemniej jednak punktem zwrotnymjv sytuacji międzynarodowej w tym czasie b^ja "konferencja, monachijska. Od towarzyszących jej wydarzeń trzeba zacząć analizę, aby potem przejść do spraw bezpośrednio dotyczących koncepcji politycznych Piusa XI, a przede wszystkim Piusa XII. Działalność dyplomatyczna papieża, wybranego 2 marca 1939 r., określona została w jej zasadniczych kierunkach dużo wcześniej - - bezpośrednio po I wojnie światowej. W 1939 r. była tylko kontynuacją poprzed-, niej linii, choć jej znaczenie dla Kościoła i w pewnym stopniu dla stosunków międzynarodowych było oczywiście większe z uwagi na nowy urząd E. Pacel- 51 liego (papież to nie nuncjusz w Berlinie czy Bawarii, to nie" sekretarz stanu kurii watykańskiej nawet) i na związane z nim prerogatywy, możliwości decyzji i działania. Dlatego też w tym rozdziale znajdujemy próbę spojrzenia na przeszłość kardynała E. Pacelliego -Piusa XII. Wreszcie, podejmując próbę określenia przesłanek wydarzeń wiosny i lata 1939 r., koniecznym wydaje się 'zwrócenie uwagi — chociaż w tej pracy nie przedsta--vwiamy problemu nawet w sposób skrótowy - - na istniejące układy ekonomiczne w ówczesnym świecie, jako ważne wyznaczniki polityki tak państw „osi", jak i mocarstw zachodnich. Sprzeczności interesów i poszukiwanie formuły odpowiadającej obu stronom, a dotyczącej nowego podziału świata i stref wpływów ekonomicznych, napięcia kryzysowe nie tylko lat 1929-1933, ale również 1937-1939, powodowały działania stanowiące bezpośrednią groźbę dla pokoju. O tych układach ekonomicznych trzeba tym bardziej pamiętać, iż także Watykan stał się__w pierwszej połowie XX w., a przede wszystkim po 1929 r. i podpisaniu (1929) układu lateraneńskiego z Mussolinim, jednym z czołowych potentatów świata kapitalistycznego mającym swe interesy ekonomiczne w różnych rejonach globu. Pozycja ekonomiczna Watykanu, jako przedstawiciela i współuczestnika operacji ekonomiczno--finansowych inicjowanych przez obie wielkie grupy kapitałowe (państwa faszystowskie — państwa „alianckie") musiała mieć bezpośredni wpływ na jego politykę, tak jak rzutowała na proces formowania doktryny. Rozdział IV NARASTANIE KONFLIKTU I JEGO UWARUNKOWANIA X11 \ X) Gdy papież Pius XI ogłaszał 19 marca 1937 r. encyklikę Divini Redemptoris (w zasadzie autorstwa ówczesnego Sekretarza Stanu w Watykanie, kardynała ft. Pacelliego, przyszłego papieża Piusa XII), w Europie narastała agresja faszyzmu. Na polach bitewnych Hiszpanii ginęli obrońcy Republiki, w Guernice -zbombardowanej 26 kwietnia 1937 r. przez lotnictwo niemieckie i włoskie - - poznawano w praktyce metody wojny totalnej. Hitler podejmował, wbrew postanowieniom traktatu wersalskiego, intensywne zbrojenia. Planował zajęcie Austrii i Czechosłowacji, aby zlikwidować potencjalne zagrożenia na swym połud-mowo-wschodnim skrzydle w przypadku konfliktu z Francją i Wielką Brytanią 1, a także by uzyskać bazy wyjściowe do ataku na Wschód {ten kierunek uderzenia określany był przecież przez Hitlera jako zasadniczy) 2. Aneks ja Austrii dokonana została na wiosnę 1938 r. Sprawa Czechosłowacji miała być „rozstrzygnięta" 1 P. Hossbach, Protokół konferencji A. Hitlera 5 listopada 1937; Cyt. za AgP, t. I, s. 28 - 30. * A. Hitler, Przemówienie z 21 listopada 1939. Cyt. za AgP, t. I, s. 211. 52 30 września 1938 r. w Monachium — na wiele lat. Gdy powracającego z Monachium N. Chamiberlaina witały w Londynie rozentuzjazmowane tłumy zwolenników jego polityki, nie do wszystkich zdołał dotrzeć głos z brytyjskiego parlamentu, labourzysty H. Nichel-sona, stwierdzającego: „Nie osiągnęliśmy pokoju nawet na jedno pokolenie. Zdobyliśmy pokój zaledwie na sześć miesięcy. Zdradziliśmy mały naród i wielką ideę demokracji." 3 Było to wystąpienie odmienne w swym tonie i treści crównież od apelu radiowego Piusa XI, nadanego 29 września 1938 r., gdy N. Chamberlain i E. Daladier wraz z Mussolinim i Hitlerem „ratowali" na monachijskim spotkaniu pokój. Pius XI oświadczył: „Zjednoczcie się w modlitwie z nami dla zachowania pokoju opartego o zasady sprawiedliwości i miłosierdzia. Sięgając do tej nie zbrojnej, lecz niezwyciężonej potęgi modlitwy, mogą ludzie raz jeszcze zwrócić się do Boga, w którego rękach spoczywają pragnienia świata, który może podtrzymać rządzących w ich pokojowym działaniu, podejmowanym w trybie uczciwych rokowań i inspirować ich we wszystkich uczuciach i wysiłkach, koniecznych dla zachowania pokoju i ugruntowania go na trwałej podstawie prawa i Ewangelii" 4. Stwierdzenia i przypomnienie wstępne wydaje się tutaj - - przed dalszą analizą - - konieczne: ten „pokój oparty o zasady sprawiedliwości" miałby być oparty „na prawie i Ewangelii". Czy miałby więc być to pokój wszechogarniający ludzkość - - czy choćby tyl- 3 H. Nijchelson, Przemówienie w Parlamencie 30 września 1938. Cyt. za „Kurier Warszawski" z l paździemiika 1938 r. 4 Pius XI, Apel z 29 .września 1938 r. Cyt za KCA, t. III, s. 3246 D. 54 /i-.vOUX (\\; 01 O \J ko wszystkie narody Europy - - pokój, r.16 Już wówczas Hitler - - jako nowyjkanclejaj^iemiec - ^jpodjął spra-weż granic_J?oMd.. Wysocki mówił o zaniepokojeniu opinii polskiej nacjonalistyczno-rewizjonistycznym trendem występującym w Niemczech. Stwierdzał, że sprawa dostępu Polski do morza jest sprawą doniosłą dla Polski, że poprzednie pokolenia Polaków nie doceniały znaczenia tej sprawy. Hitler składał deklarację, że nie chce dążyć do zmiany istniejących — a określonych przez traktat wersalski — układów granicznych ani też uszczuplać, ale również i rozszerzać uprawnień Polski w Gdańsku poza postanowienia wersalskie. Ale — jak to już wynikało z notatki von Neu-ratha, ministra spraw zagranicznych Niemiec'17 - - Hitler jednocześnie oświadczył: „Gdyby w czasie zawierania traktatu wersalskiego nie było takiego pomieszania pojęć, nikt nie zgodziłby się na stworzenie korytarza przez obszar niemiecki. Byłoby rzeczą o wiele mądrzejszą, gdyby ów dostęp do morza [...] był uzyskany z drugiej strony Prus Wschodnich". A zatem stanowisko strony niemieckiej zostało — w jednoznacznym nawiązaniu do polityki Niemiec " Por. AgP, t. I, s. 151-161. is A. Wysocki, Raport z 2 maja 1»33. Cyt. za AgP, t. l, s. 52 - 55; Por. też Historia dyplomacji, op. cit., t. III, s^ M». " K. Neurath von..., Notatka. Cyt. za AgP* t." I, s. 8 64 5 _ polityka Watykanu 65 „weimarskich" - ponownie sprecyzowane w sposób wyraźny już w kilka miesięcy po dojściu Hitlera do władzy. Następne lata przyniosły wielokrotny powrót do tej sprawy18. Francja -- podpisując wkrótce potem grudniową deklarację - - wiedziała o tym. Wreszcie 24 października 1938 r., w czasie rozmowy Lipskiego z Ribbentropem, wysunięte zostały żądania niemieckie. I o tym też Bonnet wiedział. Po kilkuletnim okresie „gry dyplomatycznej", prowadzonej przez J. Becka z Niemcami i ZSRR, opartej na przekonaniu: - iż traktat wersalski stanowi dostateczną (lub stanowić powinien) podstawę układu stosunków granicznych; - że porozumienia dwustronne zawarte przez Polskę i Niemcy (polsko-niemiecka deklaracja o niestosowaniu przemocy z 26 stycznia 1934 r.19) oraz Polskę i ZSRR20 (pakt nieagresji z ZSRR z 25 lipca 1932 r., potwierdzony 26 listopada 1938 r. - - była to w pewnym sensie odpowiedź Polski na demarche Ribbentro-pa wobec Lipskiego, ale jednocześnie wyraz dobrej woli i gotowości współpracy z Polską ze strony Związku Radzieckiego w obliczu zagrożenia pokoju w Europie) dostatecznie stabilizują sytuację polski na obszarze położonym między Niemcami a ZSRR, pod warunkiem, że Polska nie będzie stwarzała swą polityką dodatkowych napięć w tym rejonie Europy; 18 Por. AgP, t. I, II. Oczywiście, chodzi tu o stanowisko Hitlera. Przed nim roszczenia wysuwali politycy Republiki Weimarskiej. 19 Deklaracja polsko-niemiecka o niestosowaniu przemocy z 26 stycznia 1934 r. Cyt .za SP, s. 2-3. 20 Pakt nieagresji między Polską i ZSRR z dnia 25 lipca 1932 r. Cyt. za S. Arnold i in., Dzieje świata. Warszawa 1972, s. 621. __ że przyjęcie radzieckiej - - a jeszcze popieranej przed Konferencją w Monachium przez Francję, Czechosłowację i inne kraje Europy Środkowej - - propozycji paktu zbiorowego bezpieczeństwa mogłoby stanowić tenże właśnie moment naruszenia ustaleń dwustronnych i sprowokować napięcie międzynarodowe wokół sprawy Polski; - że z dwóch sąsiadujących z Polską krajów bardziej niebezpieczną siłę stanowią mimo wszystko nie Niemcy, ale ZSRR (teoria „dwóch wrogów" i „wroga głównego", tkwiąca wprawdzie w przeszło stuletnim okresie niewoli, ale także w notorycznym, z przesłanek klasowych wynikającym antykomunizmie); - Polska — kierowana przez sanacyjnych polityków — wikłana była w układy międzynarodowe, prowadzące do naszej kompletnej izolacji i osamotnienia. Próby przełamania impasu, podejmowane w ostatnim roku przed wybuchem wojny, były błędne i jednostronne. Były błędne, bo -- w kontekście uchwał monachijskich i zajęcia Zaolzia — oznaczały próbę „łagodzenia" stosunków z Niemcami poprzez współpracę z nimi kosztem Czechosłowacji. Jednostronne i błędne, bo opierające się na zaufaniu do mocarstw zachodnich z odrzuceniem jedynie realnej polityki obronnej, opartej na radzieckiej koncepcji wielostronnej akcji międzynarodowej, na bazie paktu zbiorowego bezpieczeństwa. W październiku 1938 r. jeszcze trwała „gra", jeszcze utrzymywała się nadzieja. Ale Niemcy - - jak wynika z wielu znanych już dzisiaj dokumentów - - w swej polityce wschodniej opierały się na założeniu, iż zachodnie mocarstwa nie podejmą zdecydowanych działań tak długo, jak długo nie poczują się same bezpośrednio zagrożone21. Ustępstwa wobec Niemiec, roz- tł F. Hossbach, op. cit., AgP, t. I, s. 27-30; A. Hitler, Przemówienie ,z 22 sierpnia 1939. Cyt. za AgP, t. II, s. 133-142. 66 67 wijających operację polityczno-militarną, niosącą w konsekwencji kolejne aneksje; porozumienia i sojusze, zawierane z burżuazyjno-faszyzującymi czy faszystowskimi reżimami państw Europy Północnej i Połud-niowo-Wschodniej - - wyrastały z generaliów polityki zagranicznej mocarstw zachodnich. Obliczona ona była - - poprzez operowanie gwarancjami wzmagającymi opór tych państw wobec Niemiec -—• na otwieranie drogi ekspansji hitlerowskiej na wschód na kierunku radzieckim, a w rezultacie na kierunku bałtyckim (Litwa, Finlandia), polskim i bałkańskim (Słowacja, Jugosławia — próba zakończona w 1941 r. częściowo fiaskiem, częściowo powodzeniem — głównie w Chorwacji, na bazie współpracy III Rzeszy z reżimem A. Pa-velića; Węgry — reżim M. Horthy'ego; Rumunia — reżim I. Antonescu; Bułgaria — Borys III, K. Gieorgiew). A zatem nie tylko układ monachijski, ale również obie deklaracje, stabilizujące stosunki z Niemcami na Zachodzie, były wyważonymi aktami o wyraźnym kierunku polityczno-taktycznym. Mówiono, że jest to działanie na rzecz pokoju. Tę argumentację formalnie uznawała również i polska dyplomacja. Czy mieliśmy inne wyjście? Po odrzuceniu radzieckich koncepcji zbiorowego bezpieczeństwa alternatywą była tylko wojna. Dlatego też trzeba było wierzyć w dobrą wolę oraz możliwości Francji i Wielkiej Brytanii, trzeba było wierzyć w dobrą wolę Niemiec. Trzeba było również wierzyć w moc traktatów, w słuszność koncepcji oraz skuteczność polityki neutralizmu. Do jakich skutków ta „wiara" prowadziła, miał wykazać dopiero wrzesień 1939 r. Ta samobójcza polityka ma jednak pewien punkt „szczególny". Oto niezależnie od tego, że kierownicze sanacyjne koła polityczne Polski były nastawione an-tykomunistycznie i że w polityce wewnętrznej dążo- 68 no do drastycznej i radykalnej rozprawy z ruchem komunistycznym i demokratycznym, mimo że___B_eck odrzucał do ostatnich godzin sierpniowych 1939 r. jaka k olwiek~mysl~o sojuszniczej współpracy z ZSRR, to jednak nie odważył się - - wobec presji lewicy" politycznej i polskiej opinii publicznej - - ulec naciskom niemieckim w kwestii przystąpienia do paktu antyko-minternowskiego. To jest właśnie ten punkt „szczególny" w sanacyjnej polityce zagranicznej tamtych dni -+-chociaż, oczywiście, trzeba pamiętać o pośrednich konsekwencjach tej polityki, o rozbiciu frontu państw zagrożonych przez faszyzm (problem udziału Polski w pakcie wschodnim, udział w rozbiorze CSR - - sprawa Zaolzia, stanowisko wobec problemu współpracy wojskowej z ZSRR w czasie rokowań angielsiko-francu-sko-radzieckich w lecie 1939 r.). W czasie spotkania październikowego z Lipskim, Rib-bentrop - - jak wynika z raportu ambasadora — sformułował następujące propozycje: ,,R*ibbentrop zaproponował mi «Gesamtlosung» («ogólne - - globalne rozwiązanie» - - przyp. E. R.) spraw polskich i niemieckich. Miałoby ono polegać na przyłączeniu Gdańska do Rzeszy z pewnymi gwarancjami ekonomicznymi iTransportowymi w Gdańsku dla Polski oraz linią^k~olejową przez Pomorze. Ze swej strony jako ~ek~wiwalent Ribbentrop czynił nadzieję na przedłużenie paktu polsko-niemieckiego na 25 lat i. :zagwar.antowariie granic polsko-niemieckich. Minister spraw zagranicznych Rzeszy powiedział, że widzi możliwości współpracy między nami prowadzonej na wspólnych podstawach^olityki w stosunku do Rosji w raj^ia^^^pa^fir^antykominteirnowskiego 22." W instrukcji przekazanej ambasadorowi Lipskie- 22 J. Lipski, Raport z 24 października 1938 r. Cyt. za AgP, t. I, s. 155 - 156. 69 l mu23, a stanowiącej odpowiedź na jego raport o rozmowie z .Riibbentropem, Beck wykluczał możliwość przyłączenia Gdańska do Niemiec, nie przekreślał możliwości prowadzenia dyskusji na temat autostrady i linii kolejowej (tranzytu), ale nie ustosunkował się jeszcze do propozycji antyradzieckiej współpracy. Pośrednio odpowiedź ta padła dopiero 5 stycznia 1939 r., w czasie wizyty min. Becka w Bercłitesgaden. Hitler -jak wynika 'z notatki niemieckiego protokolanta — powrócił raz jeszcze do tej propozycji. Oświadczył, że: „Chce kontynuować politykę zapoczątkowaną układem z roku 1934, gdyż zgodność interesów Polski i Niemiec w stosunku do Rosji jest jego zdaniem zupełna. Dla Niemiec Rosja carska, jak i bolszewicka, będzie tak samo niebezpieczna. Rosja bolszewicka jest może gorsza, biorąc pod uwagę propagandę komunistyczną. Z tych powodów silna Polska jest dla Niemiec sprawą prostej konieczności [...1. Każda polska dywizja, zaangażowana przeciwko Rosji oszczędzi odpowiednio jedną dywizję niemiecką" 24. To nawiązanie do układu z 1934 r. jest bezpodstawne. W tekście układu nie ma żadnych wzmianek dotyczących wspólnych akcji antyradzieckich. Po 1934 r. Beck nie odważył się reagować pozytywnie na inicjatywy mogące nas bezpośrednio uwikłać w walkę z ZSRR. Niemniej jednak Hitler, znając ogólne antykomunistyczne i antyradzieckie nastawienie rządu polskiego, kusił sugestiami o podziale stref wpływów na obszarze Związku Radzieckiego. Warto w tym miejscu przypomnieć pewne fakty. Oto w czasie przyjęcia dyplomatycznego z okazji No- 23 J. Beck, Instrukcja dla J. Lipskiego. Cyt. za AgP, t. II, s. 157 - 161. 24 J. Beck, A. Hitler, Rozmowa 5 stycznia 1939 T. Cyt. za AgP, t. I, s. 165 - 169. 70 wego Roku, 22 stycznia 1935 r., Hitler w rozmowie z ambasadorem Lipskim oświadczył między innymi: „Według informacji wojskowych kół niemieckich i II Oddziału niemieckiego Rosja poczyniła znaczne postępy w dziedzinie wojskowej. Może nadejść chwila, kiedy nasze państwa będą zmuszone wspólnie bronić się przeciw inwazji idącej ze wschodu. Kanclerz zbyt dobrze zna bolszewizm, który zwalczał od samego początku. Przy tej okazji kanclerz przypomniał walki, które toczył przeciwko komunizmowi w Bawarii" 25. W kilka dni potem, 31 stycznia 1935 r., wiceminister Szembek odnotował wypowiedź Góringa: „W teorii można by sobie wyobrazić, jak w drodze porozumienia niemieeko-rosyjskiego - - można byłoby przeprowadzić nowy podział Polski" 26. MysT~Fyła tu~lnedwuznaczna, choć wobec po- ~ lityki radzieckiej - - nonsensowne były te niemieckie -groźby, a tym samym nieuzasadniony niepokój polskich polityków, niepokój znajdujący swe odbicie w akceptacji „teorii dwóch wrogów", umacniający — wobec obsesji antykomunistycznej - - politykę samobójczego neutralizmu, politykę odrzucania radzieckich propozycji paktu zbiorowego bezpieczeństwa. H. Góring kontynuował: ,,W praktyce jednak byłoby to niemożliwe do zrealizowania z dwóch powodów: po pierwsze -- ze względu na siłę i dynamikę, które w obecnej chwili wykazuje Polska; po drugie — rozbiór Polski między Niemcy i Rosję, stworzyłby wspólną granicę niemiecko-ro-syJską, co dla Rzeszy byłoby bardzo niebezpieczne. Oto przyczyna, dla której Niemcy potrzebują silnej Polski !5 J. Lipski, Raport z 22 stycznia 1935 r. Cyt. za AgP, t. I, s. 78-80. 26 J. Szembek, Notatka z rozmowy z H. Góringiem, 31 stycznia 1935. Cyt za AgP, t. I, s. 81. 71 jako wału ochronnego przeciwko^Rojs.ji. Dopiero jednak kanclerz Hitler zrozumiał w ten sposób znaczenie stosunków polsko-niemieckich" 27. O tej koncepcji warto pamiętać — nawiążą do niej dyplomaci Watykanu w 1939 er. Także polityka mocarstw zachodnich — ich polityka „otwierania drogi Niemcom na wschód" — może być rozumiana jako dążenie do stworzenia sytuacji, w której Niemcy i Związek Radziecki (Rosja) staną naprzeciw siebie jako dwie nieubłaganie wrogie siły. Ze strony Niemiec zaś ta formuła tak długo miała obowiązywać, jak długo nie decydowały się one na rozpoczęcie „marszu na wschód" — po bogactwa naturalne i ziemie uprawne Białorusi, Ukrainy i Rosji. Tego właśnie nauczyła nas historia. W tamtych latach trzeba nam jednak było wnioskowania, które prowadziłoby do zastąpienia połowicznej formuły neutralności na kierunku zachodnim i wschodnim formułą sojuszu i współpracy z sąsiadem radzieckim. Wreszcie jeszcze jeden akt „kuszenia Polski". Znów przedstawicielem Niemiec jest Góring. Jakby nawiązując do swej wypowiedzi z 31 stycznia 1935 r., gdy dodatkowo powiedział: „Polska jest łącznikiem między morzem Bałtyckim i morzem Czarnym i otwierają się przed nią możliwości ekspansji w kierunku Ukrainy" 28, rozwinął swą myśl w czasie białowieskich polowań w lutym 1935 r., gdy — jak relacjonuje Szembek: „W rozmowach z generałami poszedł w swych planach tak daleko, że prawie zaproponował alians antyrosyjski i wspólny marsz na Rosję. Przy tej okazji dał do zrozumienia, że Ukraina stanie się—sferą wpływów 27 Ibidem, s. 81. 28 Ibidem, s. 82. 72 'polskich, podczas gdy północno-zachodnia Rosja będzie sferą wpływów niemieckich. W czasie rozmowy z marszałkiem (Piłsudskim — przyp. E.R.) Góring poruszał problemy wojskowe [...]. Przy okazji poddał nawet myśl wspólnego niemiecko-polskiego marszu na Rosję, przedstawiając korzyści, jakie by ta akcja dała Polsce na Ukrainie. Marszałek w odpowiedzi na te sugestie „hat gestuzt" (zdumiał się, zdziwił się — przyp, E. R.) — jak się następnie wyraził Góring — i dał do zrozumienia, że nie może stać z bronią u nogi na tak długiej granicy, jak granica polsko-sowiecka" 29. Unik był wyraźny — choć odrzucił sugestię sojuszu antyradzieckiego, nie określił stosunku do ZSRR. Po tych przypomnieniach warto powrócić do rozmowy Becka z Hitlerem w Berchtesgaden, w styczniu 1939 r. Odpowiedź ministra Becka na ponowną propozycję wspólnej antyradzieckiej akcji zawarła się w krótkiej, a jednocześnie tradycyjnej — chociaż, jak historia miała powiedzieć, całkowicie błędnej — formule, określającej zasadniczą koncepcję polityki zagranicznej Polski: „Polska będzie podtrzymywała politykę niezależności, jak to czyniła dotychczas" 30. Jest rzeczą jasną, iż ta polityka „niezależności" oznaczała — przy zachowanym antyradzieckim i antykomunistycznym nastawieniu — unikanie napięć również w stosunkach z ZSRR, ale miała również swój aspekt korzystny dla Niemiec — podkreślam: korzystny dla Niemiec, a mianowicie odrzucenie wymierzo- 8 J. Szembek, Notatka, 10 luty 19*35. Cyt. za AgP, t. I, s. 82-83. 30 J. Beck, A. Hitler, Rozmowa 5 stycznia 1939 r. Cyt. za AgP, t. I, s. 168. 73 zycji współpracy na płaszczyźnie paktu antykominter-nowskiego. Tego nie uczyniono (na szczęście!). Zdać sobie jednak trzeba sprawę i z tego, że -- wobec antykomunistycznej w swych ogólnych założeniach strategii zachodnich mocarstw - - chociaż pakt wschodni mógł stanowić czynnik ograniczenia agresji hitlerowskiej na kierunku zachodnim (Związek Radziecki deklarował gotowość wywiązania się ze swych sojuszniczych zobowiązań), to wcale nie musiał on - • w świetle doświadczeń monachijskiej polityki Francji i Wielkiej Brytanii, na tle wniosków płynących z faktu podpisania obu deklaracji - - stanowić czynnika zabezpieczającego jego wscho-dnich sygnatariuszy przed agresją hitlerowską czy choćby tylko ograniczającego ekspansję niemiecką na kierunku wschodnim. Gwarancja jego skuteczności mieściła się jedynie w stopniu zaufania, jakim można byłoby darzyć, przyjmujące zobowiązania, mocarstwa zachodnie. A to było za mało. Taki przynajmniej był stan stosunków międzynarodowych na początku 1939 r.lWszak nowa faza rokowań w sprawie sojuszu wschodniego miała dopiero rozpocząć się po aneksji Czechosłowacji. Z inicjatywą — nawiązującą do radzieckiej idei zbiorowego bezpieczeństwa — wystąpiły mocarstwa zachodnie. Dlaczego? Jak do niej miała się ustosunkować Polska? Jak potraktować tę nową inicjatywę w świetle monachijskiej kapitulacji i antyradzieckiej gry Zachodu? Czy zaufać im? Czy pójść na zbliżenie i sojusz z ZSRR? Lewica polityczna w Polsce (KPP), a nawet inne partie opozycji antysanacyjnej - - zwłaszcza ich lewicowe nurty — dawały prawidłowe oceny34. Prawico-wo-faszyzujące koła rządzące odnalazły wyjście po- 34 Historia polskiego ruchu robotniczego (1864 -1964), vl_5_marca 1939 r. przynieść miał nowy akt agresji Hitlera:'(atak na Czechosłowację. W Iśzesc dni później :—t^fjnarca"1 - rozpoczęły się rokowania pomiędzy Związkiem ŁadzJLcMm__oraz Francjar__L-_Wielką Brytani_ą__w sprawie układu o pomocy wzajemnej w razie agresji niemieckiej. .Co_w 'tym_czasie działo się w Watykanie?Vakie byty — iczybyly" :~^3e]mowahFlnicjatywy dyplomatyczne? Jakie były - - jeśli miały one miejsce — główne ich kierunki i założenia? jjj lutggo 19_39_j^ zmarł Piu^XL Problemem zasadniczym, który interesował stoliće"europejskie, a rów-ś i poza Europą, była sprawa wyboru nowego pa-pieża^Krążyły na ten temat"l:ozne"pógłoski. G. Ciano pisał: „W kołach amerykańskich trwa poruszenie, ponie- Camerlengo (Pacelli - - kardynał przygotowujący - przyp. E. R.) ma podobno dokument, na- 77 miał _za_ „35, a wskazujący nie ^^mei polityki "Watykanu, ale ne tó«UBto J?swą wy*>°ru następcy , madomość, :a^?-rrr::r jącytn konflikcie i NiemieC'JaSywności- . . niro agresywnych P° ? pr**^1 "^bonej ,^^chy- spodziewały s« działań i akcpP^ y_ * Pl^'lt- « tak ogłoszenia procesów ze w 1937 t._tr brennender Sorge kościetaą -"1- u G. Ciano, w Yo* !«. - 36 ibidem, s. ^ „.»-.»»—"•'-*' Wstępując na tron papieski, Paceiu n.^^ , długą karierą dyplomatyczną. Do najważniejszych etapów jego politycznej działalności zaliczyć należałoby okres pracy w Niemczech (1917 -1930) oraz w kurii watykańskiej na stanowisku sekretarza stanu (1930 --1939). Teraz miał wejść w nową fazą swej działalności na najwyższym stanowisku kościelnym. Oczywiście, nie dane biograficzne nowego papieża interesowały koła dyplomatyczne wielu państw, ale kierunkowa politycznej aktywności, która miała wyznaczyć działalność Watykanu w tym burzliwym i tragicznym okresie dziejów ludzkości. Na podstawie niektórych faktów minionej działalności Pacelliego próbowano odczytać ją. Dla aliantów istotny mógł by^moniejat.,a^lyw.ności nowego papieża w działaniu na rzecz obrony — po pierwszej wojnie światowej - - przedstawicieli austro--niemieckiej koalicji. Przykładem kierunku zaangażowań Pacelliego w tamtym okresie było jego wystąpienie wobec ówczesnego papieża, Benedykta XV, z sugestia obrony zbrodniarzy wojennych. Prinz von Ba- yern pisał: „W szczegółowym sprawozdaniu, skierowanym do papieża Benedykta XV, Pacelli zgłosił veto przeciwko """"---X____^-*~^ _ _^*~^ ^~*^ -—'. ^JF'*S^» _ —"-i r-*V^ - S planowanemu wydaniu monarchy i generałów niemieckich (sądom francuskim - - przy p. A. M.). Zwycięzca spod Wersalu (Francja - - przyp. A. M.) zrezygnował z ekstradycji i zadowolił sią kilku niegroźnymi procesami pirzed sądami Rzeszy przeciwko zbrodniarzom wojennym" 37. To był niewątpliwie motyw istotny; z jednej strony " Prinz R. von Bayern, Der Papst. Ein Lebensbiid. Hgb. Bad Worishoeton 1952, s. 85; A. Michalskij Recenzja. „Sprawy Międzynarodowe" nx 2, 1954, s. 106 -111; Por. również S. Arnold, op. cii., s. 552. 79 78 v~V? . •', l *j<- -;; - dla formowania po stronie niemieckiej przesłanek życzliwości wobec nowego papieża, a z drugiej — niepokoju rj^carstw_zachodnich w sprawiejstosunku Pacel-liego do Niemiec. Pamiętać jednak trzeba, że działanie w tym kierunku wynikało z innej, ważniejszej jeszcze przesłanki niż tylko prosta życzliwość wobec Niemców. Po zwycięstwie Rewolucji Październikowej, w okresie wzrostu napięcia i rozwoju walki rewolucyjnej w Europie, a także w Niemczech, działanie na rzecz stabilizacji kapitalistycznych stosunków ustrojowo-politycznych mogło być prowadzone tylko poprzez umocnienie i zachowanie tej zasadniczej 'Struktury władzy i siły, na jakich opierały się „kaiserowskie", a potem „weimarskie" Niemcy. Potwierdzeniem tej oceny 'może być stanowisko watykańskich kół kościelnych, formowane pod istotnym wpływem raportów, napływających od nuncjuszy papieskich z Niemiec --a więc i od Pacelliego z Monachium, gdzie swój urząd nuncjusza papieskiego piastował przecież od 1917 r. — wobec aspiracji niepodległościowych Polski, wobec naszych rewindykacyjnych żądań w sprawie Warmii i Mazur, Pomorza oraz Opolskiego czy Górnego Śląska. W kwestii tej obraz sytuacji został nakreślony w .referacie analitycznym Dyrekcji Spraw Politycznych Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP z dnia 29 stycznia 1921 r.: „W sferach watykańskich znajdują posłuch rozszerzane przez Niemców twierdzenia o nietrwałości Państwa Polskiego i O potrzebie rewizji traktatu wersalskiego, w szczególności w kwestii korytarza gdańskiego i w kwestii Górnego Śląska. Nawet sympatyzujący nam kardynałowie (poseł RP Józef Kowalski-Wierusz przeprowadził w tym czasie rozmowy z 17 kardynałami Kurii Watykańskiej, sondując ich stanowisko w spra- 80 wach Polski — przy p. E. R.) radzUir hy-PolsJia^porozu-miała^się-^z^iemcami. Uważając wilsonowski program samostanowienia za utopię i nie identyfikując"pojęcia państwa i narodowości, koła watykańskie sądzą, że dostateczne jest zagwarantować poszczególnym narodowościom prawo używania swego języka i życia według swych tradycji. Stąd też nie wszystkie nasze dążenia znajdują' tam aprobatę. Stwierdzić należy, iż wpływy niemieckie sięgają w Rzymie tak daleko, że o ile' będzie chodziło o jasne wypowiedzenie się Watykanu w jakiejkolwieTr^gpraWie" między nami a Niemcami, nie mamy szans, aby Watykan za nami się wypowiedział. Stosunki nasze ze Stolicą Apostolską w ostatnim czasie uległy dość silnemu naprężeniu. Powodem były komplikacje natury koścj^liip-politycznej na Górnym Śląsku. Powołując się na upoważnienie~papieża7~Msikup wrocławski, kardynał A. Bertram, wydał 21 listopada 1921 r. rozporządzenie uzależniające «j>od karą suspen-sy [...]» udział księży miejscowych w akcji plebiscytowej od pozwolenia proboszczów odnośnych parafii, zaś księżom z obcych diecezji udziału w pracach plebiscytowych całkowicie zakazał. To ostatnie rozporządzenie skierowane było wyłącznie przeciwko księżom polskim, ponieważ ci jedynie spoza diecezji wrocławskiej na Górnym Śląsiku działali [...] (a) przeszło 75% spośród proboszczów stanowią księża narodowości niemieckiej" 38. Protesty polskiego Sejmu i Rządu spowodowały odwołanie i zmianę zarządzenia, a jednocześnie odwołanie dotychczasowego komisarza kościelnego dla obszaru plebiscytowego na Górnym Śląsku, msgr Aschillesa Ratti (później Pius XI). 38 J. Jurkiewicz, Watykan a stosunki polsko-niemieckie •u> latach 1918 -1939. Wybór materiałów. Warszawa 1960, s. 28-30. 6 — Polityka Watykanu 81 ;, ,_, V\-. }^A, Lta-u^1^ • ° y c W związku z interesującym nas okresem historycznym, jak również z faktem bliskiej współpracy Pacel-liego i Piusa XI trzeba stałe widzieć iunctim pomię-' dzy nimi. Tym bardziej że współpraca_ta zawiązała się między nimi w okresie_ zajmowania odpowiedzialnych stanowisk w watykańskiej służbie dyplomatycznej, jak i w kurii rzymskiej (Ratti -- od początku 1919 r. wizytator apostolski na Polskę i Litwę; od 6 czerwca 1919 r. -- nuncjusz apostolski przy Rządzie RP, a dodatkowo od marca 1920 r. komisarz plebiscytowy; na początku 1921 r. mianowany arcybiskupem Mediolanu i kardynałem, a od 6 lutego 1922 r. - - papież o przyjętym imieniu Pius XI;39 Pacelli - - od 1914 r. sekretarz Kongregacji do Nadzwyczajnych Spraw Kościoła, od 1917 do 1929 r. nuncjusz papieski w Bawarii, a potem w Berlinie i wreszcie Sekretarz Stanu Watykanu w latach 1930 - 1939) i wynikała nie tylko z obiektywnych potrzeb, ale również z konieczności synchronizo-wania własnego 'działania na polu dyplomatycznym. Prawicowy i klerykalny historyk pochodzenia polskiego, O. Halecki - - znany nam dobrze z batalii polemicznej lat 1965/1966, jaka rozwinęła się w Polsce w związku ze słynnym Orędziem biskupów polskich do biskupów niemieckich 40 - - w swej apologetycznej pracy, poświęconej Piusowi XII - - Pacelliemu, tak pisał o tej współpracy: „Obaj nuncjusze znali niebezpieczeństwo komunistyczne' z pierwszej ręki: jeden obserwował rodzimych komunistów w akcji w kraju, w którym był akredytowany (Bawaria, 1918 r. - - przyp. E. R.), drugi widział uderzający przykład zewnętrznej agresji komuni- 39 libidem, s. 30. 40 Orędzie Biskupów polskich do biskupów niemieckich z 18 listopada 1965 r. Materiały i dokumenty. Warszawa 1966, s. 7 -19. O •J. stycznej (chodzi o skutek kijowskiej „wyprawy" Pił-sudskiego — koj^ofejas^cwę radziecką w 1920 r. — przyp. E. R.). Poglądy, które wymienili (Ratti i Pacelli spotkali się w sierpniu 1920 r. w Monachium -- przyp. E. R.) służyć mogły jedynie umocnieniu ich osobistej woli stawiania oporu narastającej groźbie (komunistycznej - - przyp. E. R.). Jednocześnie spotkanie to musiało przygotować ich obu do przyszłego współdziałania w walce przeciwko temu podwójnemu (wewnętrznemu i zewnętrznemu - - przyp. E.R.) niebezpieczeństwu komunistycznemu''41. Niewątpliwym efektem tej współpracy były dokumenty polityczne Watykanu, ogłaszane w formie encyklik (1931, 1937) po objęciu funkcji Sekretarza Stanu przez Pacelliego. Halledki pisał dalej: „Przez okres 9 lat, od lutego 1930 roku do lutego 1939 roku, kościół katolicki był rządzony przez Piusa XI jw najbardziej ścisłej - - jak tylko *to było możliwe -- współpracy z jego Sekretarzem Stanu kardynałem Pacellim" 42. Rezultatem tej współpracy były również akcje dyplomatyczne podejmowane w stosunku do najbardziej aktywnej siły antykomunistycznego frontu Europy -Niemiec hitlerowskich. Warto wskazać tylko na niektóre przykładowe fakty, jakie miały miejsce (częściowo również w kontekście spraw polskich i działań polskich dyplomatów). 11 marca 1933 r. — a więc wkrótce po objęciu przez Hitlera dyktatorskiej władzy w Niemczech — ambasador Polski przy Watykanie, W. Skcrzyń^ki, skierował do ministra spraw zagranicznych raport dotyczący audiencji u Piusa XI. Pisał w nim m. in.: 11 O, Halecki, J. F. Murray, Eugenio Pacelli. Pojpe of Peace. Ferrara 1951, s. 53. 4i Ibidem, s, 65. f w ca L AU_A. ul-OYK' 1' - ~ • ^ ^kC foq;f>d .oG per. ( „Pius XI powiedział mi, że widzi, iż bidzie musiał l przekontrolować swe zapatrywania co do Hitlera, «niezupełnie zmienić, ale znacznie zmodyfikować*, gdyż musi przyznać, iż jiitlgr jest Jedynym szefem rządu na świecie, który ostatnio «tak mówił o bolsze-wiżmr^'Jalc''__mowir^p^igj.». Ojciec*™Sw".~lwierdźi, że mówienie w ten_ sposób jest dowodem osobistego męstwa, które pochodzić może tyTKT "ze źródeł głębokiego przekonania, nie cofają~cego się przed ofiarą własnego życia [...]. Niebezpieczeństwo dla Hitlera jest o wiele większe, gdyż z Moskwy łatwiej dostać się do Berlina niż do Rzymu" 43. To był początek tej polityki, pierwsze .jej. akty. Ale nieprzypadkowy. Pius xr~proBowal Formować opinie frontów dyplomatycznych. W odmiennej — bardziej jednoznacznej formie wyraził tę swoją ocenę hitlerowskiego ruchu i Hitlera w rozmowie z ambasadorem Francji przy Watykanie — F. J. Charles-Roux. Ambasador Skrzyński donosił o niej 22 marca 1933 r.: „Ambasador francuski opowiedział mi o swojej audiencji u Piusa XI. Papież powiedział _mu,_ż,e_ musi zmienić swe zapatrywania co do Hitlera, gdyż w najważniejszej sprawie, walki z bolszewizmem okazało się, że jest on jedynym szefem rządu, ktory^nie^tylko podziela jego zapatrywania, ale z wielką odwagą, nie pozostawiając miejsca na nieporozumienia lub cofanie się, walkę wypowiedział44". O jakie fakty tu chodziło, jeśli do takich refleksji doprowadziły Piusa XI? Nie wdając się w szczegółowe analizy, przypomnijmy niektóre z nich. W listopadzie 1932 \r. przeprowadzone zostały w Niemczech^wybory Uó Reichstagu. Najsilniejszy blok: 43 W. Skrzyński, Raport z 11 marca 1933. Cyt. za J. Jur- kiewicz, op. cit., s. 50. 44 W. Skrzyński, Raport z 22 marca 1933. Ibidem, s. 57. Q a fo. tworzyli w nim naziści i nacjonaliści, skupiający 247 mandatów (193 plus 54). Dwie inne partie - - socjaldemokraci (SPD) i katolickie Centrum chociaż zmontować mogłyby więikszościową reprezentację, nie zdecydowały się na współpracę z komunistami, a i między sobą nie mogły osiągnąć porozumienia. F. von Pa-pen, reprezentujący prawicę i jego partię fCentrum, podjął rozmowy z Hitlerem w sprawie utworzenia rządu koalicyjnego i — zabezpieczając dla prawicowych ugrupowań większość tek ministerialnych (8 spośród 11) - - przekonał P. Hindenburga o konieczności mianowania Hitlera kanclerzem, co — jego zdaniem — prowadzić by miało jednocześnie do stworzenia przesłanek utworzenia rządu koalicyjnego z udziałem katolickiego Centrum. Hitler już w pierwszej fazie rozmów z przywódcą Centrum, prałatem M. Kaasem, przekreślił szansę porozumienia przez odrzucenie jego warunków i propozycji, a następnie — znów za pośrednictwem von Papena — uzyskał zgodę Hindenburga na rozwiązanie Reichstagu i rozpisanie nowych wyborów" 45. To była, jaik wiadomo, pierwsza faza. Druga nadeszła w okresie przedwyborczym. Papen, jako premier Prus, liczył na swoje możliwości przeciwdziałania akcjom Hitlera, ale zlekceważył te wpływy, jakie dawało stanowisko pruskiego ministra spraw wewnętrznych, zajmowane przez Góringa, organizującego w Prusach akcję, która z wykorzystaniem terroru i fizycznego nacisku likwidowała opozycję. Etapem drugiej fazy było podpalenie Reichstagu, ogłoszenie oficjalnego komunikalii^o^rżelkomyin /^pis^ ku komunistycznym"f^iokonanie aresztowań i mordów,^następnego dnia po pożarze — 28 lutego 45 A. Bullock, op. cit., t; 2, s. 9 -13. 85 1933 r. - - ogłoszenie .podpisanego przez Hindenburga dekretu O ochronie narodu i państwa jako „środka obrony przeciwko komunistycznym aktom gwałtu" 46. M. in. cytowany już Bullock pisał o tych dniach, poprzedzających wybory: „W ostatnim tygodniu przed wyborami propaganda nazistowska jeszcze bardziej wzmogła ataki na «marksistów» rozpisując się w sposób, od którego włosy jeżyły się na głowie, o komunistycznych przygotowaniach do powstania i «krwawej łaźni», której powodem miał być pożar Reichstagu i aresztowanie Van der Lubbego. Nawet ci, którzy zapatrywali się sceptycznie na oficjalną wersję o pożarze, byli zastraszeni i pod wrażeniem bezwzględnej taktyki nazistów. W tej ostatniej burzliwej batalii HitleiL^szalał, rozgłaszając po całym kraju swoją zdecydowaną wolę bezlitosnego zmiażdżenia marksistów i partii lewicowych. Po raz pierwszy jego słowa docierały przez głolhilu do każdego zakątka Niemiec" 47. Tę kampanię propagandową organizował J. Goebbels, który w swoim dzienniku 31 stycznia 1933 r., w dzień po powierzeniu Hitlerowi stanowiska kanclerza, zapisał: „Wspólnie z Fuhrerem ustalamy metody zwalczania czerwonego terroru. W dbecnej chwili wstrzymamy się od bezpośredniej akcji. Najpierw musi się rozpalić ja-sinym płomieniem bolszewicka próba wywołania rewolucji" 48. Ta chwila „nadeszła" na tydzień przed wyborami. 3 marca 1933 r. Góring przemawiał we Frankfurcie. Wołał na wiecu: / „Obywatele niemieccy! Żadne prawne myślenie nie sparaliżuje kroków, jakie podejmę. Nie sparaliżuje ich żadna biurokracja. Nie będę się oglądał na sprawiedliwość. Moim za^niem_Jest _zniszczyć i wytępić -nic więcej! Ta wall^a_jDejłzJLe_v^!ka,^ a takiej walki nie będę prowadził siłami policyjnymi. Zrobiłoby to może państwo burżuazyjine. Oczywiście, kochani komuniści, do ostatnich granic wykorzystam potęgę państwa i policję; nie wyciągajcie błędnych wniosków; walkę na śmierć i życie, w której moja pięść spadnie na wasze karki, poprowadzę z pomocą tych tutaj - brunatnych koszu1!•" 49.______ Sjnarca odbyły się wybory^jHitler i nacjonaliści zdobyli nieznaczną większość: 288 plus 52 mandaty na ogólną liczbę 64750. Papen utracił swą pozycję, cho- , ciąż w nowym gabinecie zatrzymał stanowisko wicekanclerza. Oto zestawienie faktów: 30 stycznia 1933 r. — Hitler zostaje kanclerzem. 30 stycznia 1933 r. — Hitler przewodniczy pierw- szemu posiedzeniu swego gabinetu. 31 stycznia 1933 r. -- po rozmowie z Kassem pro- wokuje sytuację, która doprowadza do rozwiązania Reichstagu i rozpisania nowych wyborów. - Góring, minister spraw wewnętrznych Prus, powołuje „Hilfspolizei" złożoną z 50000 ludizi, z tego 25 OOT) członków SA i 15 000 członków SS51. 22 lutego 1933 r. 46 Itoidem, s. 19. 47 ibidem, s. 20. 48 ibidem, s. 11. 49 Ibidem, s. 20. 50 Ibidem, s. 21. 87 86 27 lutego 1933 r. 28 lutego 1933 r. 4 marca 1933 r. - płonie Reichstag. - ogłoszony zostaje dekret O o-chronie narodu i państwa. - Hitler wygłosił w Królewcu ostatnie przemówienie w kampanii przedwyborcze j. Klimat tamtych dni oddają słowa -- raz jeszcze się-gnijmy do tej pracy — Bullocka. Pisał on: „Kiedy Hitler skończył, wzdłuż «zagrożonej wschodniej granicy» na szczytach wzgórz, zapłonęły ogniska. Był to kulminacyjny dzień [...]. Maszerujące kolumny SA, parady z pochodniami, olbrzymie demonstracje, wiwaty tłumów, wrzask głośników, wiecowe przemówienie, domy obwieszone flagami ze swastyką, pokaz gwałtu i brutalności" 52. Wróćmy do kalendarza: 8 marca 1933 r. 9 marca 1933 r. i\evuo_. — Pius Xl do Charles-Roux: „Muszę zmienić swe zapatrywania co do Hitlera". — Pius Xl powie Skrzyrtókie-mu: „Hitler tak mówi o bol-szewizmie, jak mówi papież". W dwa tygodnie po swym ostatnim raporcie, dnia 9 kwietnia 1933 r., ambasador Skrzyński przekazał dalszy raport z Rzymu („Ściśle osobiste — Do rąk własnych Pana Ministra"), gdzie — w związku z przygotowaniami do podpisania „Paktu Czterech": Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Niemiec — nie tylko 51 Ibidem, s. 16. ™ Ibidem, s. 21. 'J u wskazał na pozy tywny oddźwięk ze~stroiny -Watykanu w związku z tą sprawą, ale powołując się na opinię msgr Pizzardo, sekretarza Kongregacji do Nadzwyczajnych Spraw Kościoła, doniósł: „W świecie watykańskim najbardziej niepokoi fakt, że o ile się Polski nie przejedna, to będzie ona miała zwrócony front na Zachód i starać się może o asekurowanie pleców od Sowietów, co spowodować może zacieśnienie, choćby taktyczne, z nimi stosunków. Watykan pragnie, jak mmtilkakroawnie mó- _^ wił papież, by Polska należała dgjwielkich państw Zachodu Europy. Stąd życzenie doprowadzenia do modus vivendi z Niemcami i do. wytrwania Polski w tradycji przedmurza chrześcijaństwa [...]. Msgr Pizzardo •dziś w nąjw^e^^mjoburzeniu mówił mi o głosach naszej prasy opozycyjnej, wychwalającej zbliżenie między Polską a Rosją [...]. Ó rządzie niemieckim msgr Pizzardo powiedźlaFmi, że nie trzeba się dziwić, iż zaszła co do niego w Watykanie znaczna zmiana nastrojów. Na podstawie raportów wszystkich nuncjuszy__pa-pież doszedł do przekonania, że niebezpieczeństwo_bol-szewickie zrobiło zatrważające postępy na całym świecie, także w Niemczech. Więc zapewnienia dzisiejszego-rządu [...] co do walki z ogniskami tej zarazy [...] nie mogły nie zrobić na Piusie Xl wielkiego wrażenia {...]. Podobnie dochodzą tu ostatnio ciągle pogłoski_z Polski o podminowaniu kraju bolszewickimi prądami" 53. Minęło Jkilk a lat. W stosunkach pomiędzy Watykanem a Niemcami hitlerowskimi nastąpiło pewne oziębieni e~~ria--tte'~ prześladowań części niemieckiego kleru, ale mimo to Watykan uparcie widział w Hitlerze je- 3 W. Skrzyński, Raport z 9 kwietnia 1933. Cyt. za J. Jur-kiewicz, op. cii., s. 63 - 65. 89 dynę narzędzie skutecznej walki ze Związkiem Radzieckim. Narastająca walka rewolucyjna klasy robot-liicźej budziła zaniepokojenie w Watykanie, a trwająca akcja solidarnościowa ruchu komunistycznego w związku z zamachem faszyzmu przeciwko Republice Hiszpańskiej i wysiłki na rzeoz zorganizowania pomocy dla sił Frontu Ludowego i Republiki wywołały nie tylko słowne, ale i konkretne działania Watykanu, zmierzające do zmontowania jednolitego antykomunistycznego frontu państw kapitalistycznych. W tej sytuacji, gdy z jednej strony trwała wojna domowa w Hiszpanii, a z drugiej Niemcy dokonywali pierwszych aktów łamania postanowień traktatu wersalskiego (służba wojskowa, zbrojenia, remilitaryzacja Nadrenii), ambasador Skrzyński donosił z Watykanu w raporcie z 3 października 1936 r.: „Najściślej tajne. Do rąk własnych Pana Ministra. Dostojnik kościelny, który centralizuje tutaj najwięcej informacji z całego świata54, w poufnej rozmowie wyrażał się bardzo pesymistycznie o przyszłości [...]. Uważa on, że na całym świecie, nie wyłączając krajów o systemach dyktatorialnych, propaganda wywrotowa poczyniła ostatnio olbrzymie postępy. Propaganda prowadzona jest genialnie i bezwzględnie. Z tego, co mówił lub nie dopowiadał mój interlokutor, widzę, że także na Watykan ostatnio wywierano bardzo potężne presje, głównie za pośrednictwem kleru, a nawet kilku biskupów francuskich, nalegając, żeby wchodził w kompromisy z komunizmem. Zdaje się, że były chwile, w których ten lub ów z tutejszych doradców papieża zawahał się i usiłował oddziałać na 54 O. Pizzardo, kardynał. W Kurii rzymskiej — sekretarz Kongregacji do Spraw Nadzwyczajnych Kościoła. Prawdopodobnie z nim — jak i poprzednio — rozmawiał W. Skrzyński. 90 papieża w tym duchu. Poczucie realności u Piusa XI nie pozwoliło Mu w głównych sprawach zboczyć z dotychczasowej linii antybolszewickiej^ 55. W dalszej części swego raportu ambasador Skrzyński, podejmując sprawę aktywności politycznej kard. Pacelliego i jej kierunku, pisał: „Kompromisowe wpływy potrafiły także zagnieździć się w «'Osservatore» [...]. Gdy w Niemczech zawieszone zostały procesy antykościelne, «Ośservatore» judziło, jak tylko mogło, by nie dopuścić do kompromisu Watykanu z hitleryzmem (zdaje się, że [...] kardynał Pacelli przywołał «Osservatore» do porządku). Najzupełniej p3^cjwjnj_tej^jn^m^ do komunizmu jest kardynał Popili, n którym papież w mowie z dnia 27 IX br. wyraził się z tak wyjątkowym zaufaniem, że w niektórych sferach kościelnych nawet przypuszcza j aJTz "tym "chciał wskazać na niego, jako na swego ewentualnego następcę" ^-^y^Cg,^ Potwierdzenie tej opinii o kard. Pacellim znajduje się w raporcie charge d'affaires RP przy Watykanie, S. Janikowskiego do ministra spraw zagranicznych w związku z wyjazdem kard. Pacelliego do Stanów Zjednoczonych (październik 1936 r.). Pisał on: „Kardynał Marmaggi, nie biorąc odpowiedzialności za informację, mówił mi, iż według pogłosek kardynał Pacelli w Stanach Zjednoczonych ma zająć się również i sprawami finansowymi. O ile odpowiada to rzeczywistości, być może, iż chodzi o znalezienie środków na rozszerzenie akcji antykomunistycznej" 57. 55 W. Skrzyński, Raport z 3 listopada 1936 r. Cyt za J. Jur-kiewicz, op. cit., s. 81 - 83. 56 Ibidem, s. 83. '7 S. Janikowski, Raport z 14 października 1933 r. Ibidetn, s. 87. Przedstawione materiały ukazują polityczną sylwetkę nie tylko Piusa XI, ale również jego najbliższego współpracownika - - wybranego w 1939 r. papieżem, kard. Pacelliego. Ale zdajmy sobie również i z tego jeszcze sprawę, że ten antykomunizm prowadził także i do innych akcji dyplomatyczno-politycznych, które umacniając pozycje hitleryzmu - - nawet wbrew obiektywnym interesom Kościoła katolickiego w Niemczech, czego dowodem były procesy księży katolickich (Ribfoentrop powie w 1940 r., w czasie rozmowy z Piusem XII, że było ich ponad 7 tysięcy) - - przyczyniały się do stworzenia warunków dla agresji hitlerowskiej u schyłku lat trzydziestych. Taką akcją było działanie katolickiego Centrum na rzecz umocnienia pozycji Hitlera w Niemczech. Już po wyborach marcowych do Reichstagu, po inauguracyjnej jego sesji w dniu 21 marca 1933 r., w tymczasowej siedzibie parlamentu - - w Operze Kroiła -Hitler przedstawił projekt ustawy o specjalnych i nadzwyczajnych pełnomocnictwach dla rządu na okres czterech lat. Posłowie komunistyczni byli w większości aresztowani, w imieniu posłów socjaldemokratycznych wypowiedział się przeciwko ustawie O. Wels. Za ustawą wystąpił msgr Kaas - - przywódca Centrum. Głosowanie dało następujący wynik: 441 - - za, przeciwko - - 94 głosów. Hitler uzyskał pełnię władzy58. Jakie było stanowisko Watykanu w kwestii polityki Centrum? Trzeba powrócić do fragmentów tych samych cytowanych już raportów polskich dyplomatów. 11 marca 1933 r., pisząc o swej rozmowie z 9 marca z Piusem XI, Skrzyński jednocześnie donosił: „Dowiaduję się od osoby, mającej dobre informacje z Watykanu, że przypuszczają tam, iż dojdzie do po- 58 A. Bullock, op. cii., t. 2, s. 25 - 27. 92 rozumienia parlamentarnego między Centrum a Hitlerem. To, co mi papież o Hitlerze mówił, świadczyłoby, że Watykan teraz nie byłby przeciwny, aby Centrum, poszło dość daleko" 59. 22 marca Skrzyński napisał: „Zdaje sią, że znowu nadzieje Watykanu, by Centrum w jakiś sposób wkrótce wróciło do wpływów, zaczynają się rozwiewać. Temu kilka dni msgr Pizzardo mówił .mi, że są widoki na porozumienie Centrum z Hitlerem [...]. Wczoraj wydał mi się mniej optymistyczny" 60. Gra miała trwać jeszcze jakiś czas. W okresie maja uległy praktycznie likwidacji zarówno Socjaldemokratyczna Partia Niemiec, jak i Komunistyczna Partia Niemiec. Ich działacze giną, znajdują się w obozach albo emigrują. W kraju KPD schodzi do podziemia. W dniu 4 lipca — po aresztowaniach przywódców i zajęciu lokali partyjnych — rozwiązuje się Bawarska Partia Ludowa. Następnego dnia czyni to samo katolickie Centrum. 14 lipca ukazał się oficjalny komunikat stwierdzający, iż jedyną partią polityczną w Niemczech mogącą legalnie działać jest NSDAP61. Dyplomacja watykańska w dalszym ciągu znajduje w Hitlerze swego „męża opatrznościowego", który miałby zlikwidować „bolszewickie niebezpieczeństwo". I w tym właśnie szczególnie groźnym politycznie okresie aktem umacniającym reżim hitlerowski .stał się podpisany 20 lipca 1933 r. —a przygotowany przez Pacelliego — konkordat z Rzeszą Niemiecką. Na tle tych faktów i analiz żałośnie brzmią wyjaśnienia Haleckiego, który próbuje usprawiedliwiać Wa- 59 Por. przyp. 23. 60 Por. przyp. 24. 61 A. Bullock, op. cii., t. 2, s. 30 - 33. 93 tykan z tego poparcia, jakiego udzielił Hitlerowi. Halecki pisał m. in.: „5 lipca (1933 r.) pod naciskiem dyktatury hitlerowskiej silne partie polityczne — włączając w to Centrum katolickie - - zostały rozwiązane. Kardynał Pa-celli, który wiedział, że Partia ta była zawsze najsilniejszym oparciem katolicyzmu i który - - także po opuszczeniu Niemiec - - pozostawał w regularnym kontakcie z jej przywódcą msgr Kaasem, obecnie doszedł do przekonania, że [...] w związku z wykluczeniem katolików jako partii politycznej z życia publicznego w Niemczech, staje się tym bardziej koniecznym [...], by katolicy znaleźli zabezpieczające" ich gwarancje w porozumieniu dyplomatycznym między Stolicą Św. i na-rodowo-socjalistycznym rządem" 62, Trudno jest przyjąć tę opinię. W tamtych dniach motywem zasadniczym, który skłonił Watykan do poszukiwania porozumienia z Hitlerem, jak również doprowadził - - jak to wskazuje Halecki -- dzięki „regularnemu kontaktowi" pomiędzy Pacellim a Kaasem do poparcia przez Centrum katolickie Hitlera w jego walce o władzę, była nadzieja, iż zwycięstwo nazistów doprowadzi do ostatecznego rozbicia ruchu komunistycznego w Niemczech. Logiczne zatem było pytanie, jakie stanowisko — po śmierci Piusa XI —.zajmie jego następca: Eugenio kardynał Pacelli, który przybrał imię Piusa XII. Wyfoór Pacelliego na stanowisko papieża — głowy Kościoła rzymskokatolickiego — dokonany został 2 III 1939 r. W dniu 3 marca zarejestrowano pierwsze jego wystąpienie w sprawach dotyczących stosunków mię- O. Halecki, op. cit., s. 72 - 73. dzynarodowych, a przede wszystkim w sprawie pokoju i współpracy międzynarodowej. Mówił m. in.: „Chcemy mówić o pokoju [...] darze niebios [...J pragnieniu wszystkich szlachetnych dusz i jego owocu: miłosierdziu i sprawiedliwości [...] o pokoju między wszystkimi narodami (związanymi - przy p. E. R.) braterską i obopólną pomocą, przyjazną współpracą i serdecznym zrozumieniem dla (pokoju -- przyp. E.R.) najwyższego dobra wielkiej rodziny ludzkiej" 63. Była to deklaracja wzniosła. A jakie były działania? Pierwsze kroki Piusa XII skierowane były ku Niemcom. 4 marca, sekretarz Kongregacji do Spraw Nadzwyczajnych Kościoła - - msgtr Tardini - - zanotował: „Przybył Jego Ekscelencja Ambasador Niemiec, by oświadczyć, iż Hitler polecił mu przekazać osobiste życzenia jego Świątobliwości. Jednocześnie Ambasador poinformował mnie, że przekazał Kanclerzowi następującą wiadomość: «W związku z poważnymi Jego obowiązkami nie było możliwości uzyskania audiencji u Ojca Świętego. Odbędzie się ona w terminie późniejszym. Tymczasem przekażę życzenia za pośrednictwem Sekretariatu Stanu». Tegoż dnia Jego Świątobliwość przekazał polecenie,, 'by zatelefonować do niemieckiego Ambasadora informując go, że będzie przyjęty jutro, przed południem" 64. Ten fakt szybkiej reakcji Piusa XII na specyficzne 63 Pius XII, Przemówienie radiowe w dniu 3 marca 1939. Cyt za KCA, t. III, s. 3472/A. M D. Tardini, Notatka z dnia 4/3 — 1939. Cyt. za Die Briefe Pius XII an die Deutschen Bischófe. 1939 -1945. Herausgb: B. Schneider, P. Diet, Martini. Hrgb.: M. Griinewald Yerla^g, Mainz 1966, s. 299. w swej formie, pełne kurtuazji demarche ambasadora niemieckiego, został natychmiast podany do wiadomości MSZ Rzeszy w depeszy z dnia 5 marca. Z treści jej wynika, że wiadomość o możliwości uzyskania | audiencji przekazano do ambasadora Rzeszy w nocy, a już rano odbyło się spotkanie. D. Bergen donosił: F „W czasie audiencji [...] Papież podkreślił, że jestem pierwszym, ambasadorem, którego przyjął [...], że pragnie przekazać mnie osobiście serdeczne podziękowanie dla Fuhrera i Kanclerza za nadesłane życzenia [...], a ponadto dla narodu niemieckiego przekazał najszczersze życzenia pomyślności. Jednocześnie oświadczył, że nauczył się cenić i kochać ten naród w ciągu długich lat, gdy był akredytowany w Monachium i Berlinie. Papież dodał, że żywi gorące pragnienie pokoju między kościołem i państwem, że jako sekretarz Stanu często wyrażał to życzenie w rozmowach ze mną, ale dziś, jako papież pragnie to specjalnie podkreślić" 65. Ten ciepły ton wystąpienia Piusa XII będzie ode tego czasu przez wiele lat dominował. Bez względu na to, co dziać się będzie w sferze aktywności dyplomatycznej i militarnej państwa niemieckiego, Pius XII tej postawy nie porzuci. Tym bardziej jest to stanowisko istotne, że Pius XII zastrzegał sobie wszystkie decyzje dotyczące Niemiec i przejął w swoje ręce kierowanie tym odcinkiem polityki watykańskiej. Mówił o tym podczas swojej konferencji z grupą kardynałów niemieckich, których przyjął w tym samym czasie. Trzeba zaznaczyć, że mieściło ono w sobie wyraźną dyrektywę dla episkopatu niemieckiego w kwestii stosunku do Hitlera i III Rzeszy. To przypomnienie jest tym bardziej ważne, iż w niektórych 155 D. Bergen, Depesza do AAmt z dnia 5 marca 1939 r. Cyt. za ADAP, Seria D, Vol. IV, s. 522 - 523. publikacjach zachodnich (głównie niemieckich, jak również angielskich, amerykańskich oraz włoskich) próbuje się twierdzić, a nawet dowodzić, że polityka Piusa XII wobec Hitlera i państwa hitlerowskiego nie może być utożsamiana z polityką jego wobec narodu niemieckiego. Próbuje się dowodzić, że serdeczność i życzliwość wobec Niemców jest tylko wyrazem chrześcijańskiej miłości, która nie pozwala na różnicowanie stosunku Kościoła wobec narodów ze względu na narodowość, a tym bardziej nie wynika z przesłanek politycznych. Jednocześnie próbuje się twierdzić, iż najlepszym dowodem krytycznego stosunku Watykanu wobec hitlerowskiego reżimu była encyklika Piusa XI -- Mit brennender Sorge z 1937 r., a także, że polityka Piusa XII była z nią zgodna. Ta ocena nie jest prawidłowa. Niezależnie od tego, .: że okresowo"- - w późniejszych latach - - napięcie w stosunkach -między Watykanem a Rzeszą wzrastało, to jednak generalna linia polityczna Piusa XII nie miała nic wspólnego z doraźnym potępieniem ze strony Piusa XI. Po wyborze na tron papieski Pacelli dążył do załagodzenia wszystkich sporów poprzez uregulowanie „stosunków między kościołem a państwem" w Rzeszy. W tym kontekście należy odczytywać jego wystąpienie w czasie spotkania z kardynałami niemieckimi. To jednak nie wszystko. Pamiętać należy bowiem, że jeśli - - mimo prześladowań Kościoła katolickiego w Rzeszy i ograniczeń, jakie reżim hitlerowski nań nakładał - - Pius XII poszukiwał możliwości współpracy z Rzesza, to motyw tej działalności był bardziej zasadniczy niż tylko troska o los Kościoła w Niemczech czy później również w okupowanych krajach; chodziło stale o to -- tak jak w 1933 r. -- aby wszelkimi sposobami umacniać, a nie osłabiać pozycje tej siły, która - - zdaniem Watykanu - jawiła się jako jedyna n-ł 97 — polityka Watykanu 96 siła zdolna podjąć walkę z ruchem komunistycznym w Europie i walkę ze Związkiem Radzieckim, która -jedyna - - mogła stać się z uwagi na swe polityczne usytuowanie w Europie, trzonem frontu antyradzieckiego i antykomunistycznego. Konferencja z .kardynałami niemieckimi była tajna. Protokół, informujący o jej przebiegu, został opublikowany dopiero w 1966 r., w oficjalnym wydawnictwie watykańskim 66. Skoro tak, to - - jeśli polityka oficjalna Watykanu i Piusa XII wobec Rzeszy i Hitlera była tylko przejawem taktyki, mającej na celu uchronienie Kościoła w Niemczech przed szerszymi prześladowaniami — w czasie tejże konferencji powinny były paść zdania odmienne od tych, jakie sformułowano w czasie oficjalnych rozmów z von Bergenem, przedstawicielem Rzeszy. Tak się nie stało. Jest zgodność w tych. wypowiedziach, które należałoby traktować jako pierwsze dyrektywy Piusa XII dla episkopatu niemieckiego. W protokole czytamy: „Ambasador niemiecki -- (oświadczył Pius XII kardynałom: Bertramowi z Wrocławia, Schulte z Kolonii i Faulhaberpwi z Monachium — przyp. E. R.) — przy Stolicy S w., został zaraz po wyborze wezwany do Watykanu. Sądził on, iż nie będzie możliwości rozmawiania w tych dniach z Ojcem św. Poleciłem odpowiedzieć, że mógłby 'być przyjęty natychmiast [...]. Przybył, by przekazać najgorętsze życzenia Fiihrera i Rządu Rzeszy. Prosiłem go, by oświadczył Fiihrerowi i Rządowi swego kraju, że jestem głęboko wdzięczny za okazaną mi uwagę i ze swej strony przekazałem swe najlepsze życzenia także (a więc łącznie z życzeniami dla Fiihrera -- przyp. E. R.) dla zawsze umi- łowanego mi narodu niemieckiego, a także swoje życzenia, by pokój zapanował między Kościołem i Państwem" 67. Zasadnicze jednak stanowisko zawarte zostało w dalszej części wypowiedzi Piusa XII. Chodzi mianowicie o stosunek do reżimu hitlerowskiego. Pius XII powiedział: łj „Nie występujemy przeciwko Rzeszy niemieckiej ani i przeciwko jakiejkolwiek formie rządów [...]. Każdy nagród ma prawo określić formę rządów" 68. To samo stanowisko zostało przezeń wyrażone — może tylko dobitniej — w rozmowie z von Bergenem. W cytowanym telegramie donosił on obszernie — widocznie sprawa nie tylko"interesowała, ale i niepokoiła MSZ Rzeszy — o tym fragmencie rozmowy z papieżem: „Jako wyraz swego stanowiska wobec różnych ustrojów (papież — przyp. E. R.) przypomniał w trakcie rozmowy swoje przemówienie wygłoszone w zeszłym roku po niemiecku na Kongresie Eucharystycznym w Budapeszcie, gdzie [...] wyraził się w sposób następujący: «Nie jest rzeczą Kościoła zajmować stanowisko w sprawach czysto doczesnych i wypowiadać się co do różnych systemów i metod, jakie mogą być zastoso-śwane przy rozwiązywaniu palących zagadnień chwili bieżącej»" 69. Była to formuła swoistego „wybiórczego" neutraliz-mu, której Watykan nie rozciągał na takie 4sr-aje jak Republikańska Hiszpania czy Związek Radzie_cki,_Ąle ponieważ, jak mówiło doświadczenie nowego papieża 67 Pius XII, Konferencja z kardynałami Niemiec w dniu 6 marca 1939 r., [w:] Pius XII, Die Briefe, op. cii., s. 317'-318.: 68 Ibidem, s. 318. 69 Por. przyp. 66. ADSS, t. 2; także przyp. 65. u 98 z okresu, gdy sprawował funkcję sekretarza stanu i gdy - - wraz z Piusem XI - - musiał rozprawiać się z tendencjami określonymi jako „prokomunistyczne" również na terenie samego Watykanu i w jego organie oficjalnym ,,Osservatore Romano", Pius XII - - jako nowy papież -- chcąc uniknąć niespodzianek, a jednocześnie skupić w swych rękach tę problematykę dotyczącą Niemiec, zapowiedział kategorycznie swym rozmówcom, kardynałom niemieckim: „Problemy niemieckie są dla mnie najważniejsze". Dodajmy, że była to odpowiedź na wystąpienie kar d. M. Faulhabera, który stwierdził w czasie spotkania: „Biskupi powinni informować (papieża - - przy p. E. R.) o tym, co czynią we własnym zakresie (odnośnie do stosunków z państwem hitlerowskim - - przy p. E. R.). - - Selbstverstandlich - - odpowiedział papież 70. Zastrzegę sobie prawo załatwiania waszych spraw". Oświadczenie to jest szczególnie ważne, gdy będziemy analizowali „niemiecką" politykę Watykanu. Pozwoli ono stale pamiętać, że nie było takich kwestii, dotyczących Niemiec, oceny ich polityki, które nie byłyby rozstrzygane przez Piusa XII. Nie można więc przenosić odpowiedzialności - - bez względu na charakter spraw - - na kogokolwiek poza papieżem za to, co miało się dziać w nadchodzących latach. W tym sensie — politycznym, a nie tylko emocjonalnym czy biograficznym - - adekwatne jest używane w publicy-\ styce określenie dotyczące Piusa XII jako „niemieckie-x go Papieża". ~~TSTiiriprzejdziemy do analizy dokumentów, mówiących o działalności papieża, warto jeszcze wskazać na ożywienie kontaktów pomiędzy Watykanem a Berlinem w tych przełomowych dniach marcowych 1939 r. 70 Pius XII, Dże Brieje, op. cii., s. 327. 100 Świadczy o tym kilka charakterystycznych depesz von Bergena. Pierwsze gesty Piusa XII wobec Niemiec hitlerowskich i reżimu nie uszły uwadze prasy - - zarówno ' w samych Niemczech, jak i w faszystowskich Włoszech. 8 marca von Bergen przekazał do AAmtu telegram, w którym stwierdzał: „Stanowisko naszej prasy wobec nowego Papieża jest bairdzo uważnie śledzone nie tylko w watykańskich, ale również włoskich kołach i jest przyjmowane z zadowoleniem. Pozwala nam to na pierwsze stanowcze uderzenie przeciwko wcześniejszemu stanowisku «Osservatore Romano»" 71. Jest charakterystyczne, że aparat hitlerowskiej propagandy natychmiast wykorzystał okazję, jakiej dostarczyły gesty Piusa XII i podjął próbę likwidacji jakiegokolwiek oporu dyplomacji watykańskiej przeciwko praktykom nazizmu. A zatem polityka swoistego „appeasementu" podjęta przez Piusa XII zrodziła groźne konsekwencje już po kilku dniach. Na czym polegał atak przeciwko „Osseirvatore Romano", wyjaśnił von Bergen w depeszy z 18 marca, relacjonując raz jeszcze przebieg swej rozmowy z papieżem w dniu 5 marca i przypominając, iż: „Papież zwrócił uwagę, że Fiihrer był pierwszym szefem państwa, którego poinformował o swym wyborze na papieża" oraz nawiązując do faktu wysłania przez Piusa XII listu do Hitlera, stwierdził dalej, że papież „naruszył przy tym protokół dyplomatyczny, podpisując nie tylko list po łacinie [...], ale również tekst niemiecki, który nie powinien być traktowany jako zwykłe tłumaczenie" i przekazał również informację dotyczącą przebiegu fl D. Bergen, Depesza do AAmt z 8 marca 1939. ADAP, Seria D, t. IV, s. 523. 101 swej pierwszej rozmowy z nowo mianowanym sekretarzem stanu, kard. L. Maglione. Oto dalszy fragment tej samej depeszy von Bergena: „Nowy Sekretarz Stanu kard. Maglione, któremu dopiero dzisiaj złożyłem pierwszą wizytę, przyjął mnie z widoczną serdecznością [...]. Oświadczy^ gdy chodzi o stosunki niemiecko-watykańskie, że znane mu są jego życzenia oraz że ima nadzieję, iż mimo istniejących trudności będą się te stosunki w najbliższej przyszłości pomyślnie rozwijały". Ponadto w końcowej fazie rozmowy dodał: „«Osservatore Romano» ponownie otrzymało nakaz wstrzymania ataków na rząd niemiecki" 72. W niektórych opracowaniach sugeruje się, że była to tylko taktyka papieskiej dyplomacji, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistymi tendencjami i stanowiskiem wobec spraw międzynarodowych i interesów oraz losu poszczególnych narodów, znaj4ujących się w obszarach aktywności niemieckiej w Europie. Weryfikacja stanowiska watykańskiego miała się dokonać stosunkowo szybko i to na kierunkowej dającej jednoznaczne przesłanki oceny. ! Bezpośrednio po podpisaniu układu monachijskiego i aneksji Sudetów, rząd Czechosłowacji przyznał daleko idącą autonomię Rusi Zakarpackiej oraz Słowacji. Ekstremistyczno-prawicowe kierownictwo polityczne Słowacji z premierem, ks. J. Tiso, na czele żądało pełnej autonomii. Jednocześnie, formułując koncepcje pro-gramowo-ustrojowe przyszłego samodzielnego państwa, nawiązano bezpośrednio do społeczno-politycznej doktryny Kościoła, określonej w znanych nam encyklikach. Ustrój faszystowsko-korporacyjny znajdował 72 D. Bergen, Depesza do AAmt z 18 marca 1939. ADAP, Seria D, t. IV, s. 24; także notatka z 16 maja 1939 r. ADAP, Seria D, t. IV, s. 428 - 430. 102 swych zwolenników nie tylko we Włoszech, ale również w salazarowskiej Portugalii (konstytucja 1933 r.), w dopiero co opanowanej przez faszyzm Hiszpanii (luty 1939 r.). Powstawały również warunki realizacji tych koncepcji na Bałkanach: na Węgrzech (Horthy) 'czy choćby w formułach innych, byle zdecydowanie przeciwstawnych koncepcji marksistowskiej (Rumunia, Bułgaria, Jugosławia do wiosny 1941 r.). Watykan, skoro tylko sformułował ostatecznie swą doktrynę, szukał możliwości jej weryfikacji i wdrożenia w życie. T Każdy reżim, który spełniał podstawowy warunek -l Sto znaczy przeciwstawiał się czynnie rewolucyjnemu % /ruchowi robotniczemu i jego programowi - - był popierany. Tym bardziej jeśli deklarował - - jak ks. Tiso - - gotowość podj^gcia__pjróby, wprowadzenia ustroju korporacyjnego. Dążenie Słowacji do autonomii, a przede wszystkim związki ks. Tiso z agentami Hitlera przenikającymi z terenu Austrii, zmusiły prezydenta Czechosłowacji do zdymisjonowania ks. Tiso (noc z 9 na 10 marca) i mianowania na jego miejsce, z misją utworzenia nowego rządu słowackiego, K. Sidora. Hitler, nawiązując do apelu ks. Tiso o pomoc, wykorzystując mniejszość niemiecką w Słowacji, uzbrajając ją i wzywając do powstania, sprowokował kryzys. Po próbie E. Hachy podjęcia w Berlinie rokowań - - zresztą z góry nie traktowanych poważnie przez Hitlera, któremu chodziło jedynie o zneutralizowanie armii czechosłowackiej rozkazem Hachy, by nie stawiała oporu Niemcom — w nocy z 14 na 15 marca 1939 r. wojska niemieckie wkroczyły do Czech i Moraw. 16 marca ks. Tiso proklamował - - przejmując władzę na zwołanym na jego żądanie posiedzeniu parlamentu słowackiego - - powstanie „niepodległej" Słowacji, zwracając się jednocześnie do Hitlera z prośbą o objęcie kraju protekto- 103 ratem Niemiec. Hitler wyraził zgodę, a wojska niemieckie wkroczyły do Słowacji. Węgrzy zajęli Ruś Za-karpacką. Na kilka --a przecież długich -- lat wojny Czechosłowacja utraciła niepodległość. Po monachijskiej decyzji, po zajęciu Sudetów przez Niemcy i Za-olzia na rozkaz sanacyjnego rządu przez Polskę dokonał się drugi akt czechosłowackiej tragedii73. Próbę dyplomatycznego przeciwdziałania akcji Hitlera wobec Czechosłowacji podjęły Francja i Wielka Brytania. Jej przedstawiciele w Berlinie (ambasadorzy R. Coulondre oraz N. Henderson) złożyli na ręce sekretarza stanu w AAmt Rzeszy, Ernesta von Weiz-sackera, noty protestacyjne74. Rząd francuski próbował w tym czasie zachęcić również Watykan do podobnego protestu. Ambasador von Bergen w depeszy z 22 marca, skierowanej do Berlina donosił: „Informacja poufna. Z kół dobrze poinformowanych dowiedziałem się, że podjęte zostały przez stronę fran-.cuską szczególne starania, by skłonić papieża do przyłączenia się do protestów państw demokratycznych przeciwko inkorporacji Czech i Moraw do Rzeszy. Papież niezwykle stanowczo odrzucił te żądania. Otoczeniu swemu dał do zrozumienia, że nie znajduje żadnych powodów do wtrącania się w przebieg procesów historycznych, które kościoła z politycznego punktu widzenia nie interesują. Bergen" 75. ,,Z politycznego punktu widzenia" sprawa nie interesowała papieża. A z moralnego? Słusznie zwracał uwagę Bullock 76, że zajęcie Czech i Moraw oznaczało - - po raz pierwszy - - odejście przez Hitlera od 73 A. Bullook, op. cit., t. 2, s. 268 - 274. 74 R. Warecki, Watykan i Wrzesień. Warszawa 1958, s. 19 - 20. 75 D. Bergen, Depesza do AAmt z 22 rnarca 1939 T. ADAP, Serie D, t. IV, s. 62. 76 A. Bulloek, op. cit., t. 2, s. 277. 104 taktyki eksponowania zasady „samostanowienia", od realizowania planów włączania do Rzeszy jedynie obszarów zamieszkałych przez Germanów (np. Austriaków). Pomijając nadużywanie przezeń tego argumentu — np. przy żądaniach wysuwanych wobec Polski -trzeba widzieć i to, że tym razem nie mógł on znaleźć zastosowania. Dokonana została agresja przeciwko innemu narodowi. Pozbawiono ten naród wolności. Papież jednak nie znalazł „żadnych powodów do wtrącania się". A Niemcy - - parli na wschód. To było pierwsze milczenie Piusa XII - - nie tylko w obliczu faktu politycznego, ale również faktu o moralnym kształcie nie do zaaprobowania. W opracowaniach apologetycznych można znaleźć opinię, że papież „nie wiedział" o pełnym zasięgu wydarzenia, że traktować mógł zajęcie Czech i Moraw jako akt przejściowy jedynie, jako -- wreszcie -- próbę zahamowania narastania w Czechosłowacji komunistycznego niebezpieczeństwa (duże ośrodki przemysłowe, skupiska proletariatu, sojusz ze Związkiem Radzieckim). Wątpliwości rozwiewała — znana powszechnie -- odezwa Hitlera, ogłoszona 16 marca 1939 r. na Hradczanach: „Od tysiąca lat tereny Czech i Moraw należały do niemieckiego «Leibensraumu» [...]. Państwo czechosłowackie dowiodło swej niezdolności do życia własnym, wewnętrznym bytem i w konsekwencji rozpadło się" 77. Odpowiedzią na ten akt było również działanie Watykanu. Kard. Maglione zakomunikował dr. Radim-:ky'emu, dotychczasowemu posłowi Czechosłowacji ' Watykanie, o bezprzedmiotowości stosunków dyplo-natycznych wobec nieistnienia państwa czechosłowa- iego. Wkrótce potem reprezentantem Słowacji w Wa- '7 Ibidem, s. 273. 105 tykanie został Sidor, a von Bergen rozszerzył swoje działanie również na sprawy Czech i Moraw78. W tym kontekście można raz jeszcze powtórzyć za Nichelsonem: „Zdradzono mały naród i wielką ideę demokracji". Miał w tej zdradzie również swój udział nowo wybrany papież - - Pius XII. Jak ironię odczytuje się dzisiaj notatkę G. Ciano z ceremonii koronacji papieża, która odbyła się 12 marca 1939 r., a więc w dniach, gdy hitlerowska akcja przeciwko Czechosłowacji już się rozpoczęła. Ciano ipisał: „Papież uroczysty jak posąg; miesiąc temu był kardynałem i zwykłym człowiekiem wśród ludzi. Dzisiaj wydaje się być pod wpływem Ducha Ś>w., który go natchnął i uformował" 79. W tym okresie: — na Dalekim Wschodzie rozszerzała się wojna Japonii przeciwko Chinom (od 7 lipca 1937 r.); narastał konflikt między Japonią i Związkiem Radzieckim (atak Japonii przeciwko Związkowi Radzieckiemu w rejonie jeziora Chasan koło Władywostoku zakończony rozbiciem wojsk japońskich w okresie między 29 lipca a 11 sierpnia 1938 T. oraz atak japoński przeciwko Mongolii odparty przez wojska mongolsko-radzieckie w rejonie Chałchyn-Goł w dniach od 11 maja do 16 września 1939 r.)80; - w Europie dobiegała końca tragedia republikańskiej Hiszpanii, przeciwko której — przy błogosławieństwach Kościoła katolickiego — walczył gen. Franco 78 W. Pomykało j Ojciec chrzestny faszyzmu. Warszawa 1955, s. 55-60. 79 G. Ciano, op. cit., s. 41. 80 Historia dyplomacji, op. cit., t. 3, s. 716 - 742, 737 - 738, 875 - 876. 106 wspierany przez III Rzeszę i Włochy przy nieinterwencji mocarstw alianckich; Niemcy podjęły decyzję zajęcia Kłajpedy 23 marca, zaś Włochy skierowały swe wojska przeciwko Albanii 7 kwietnia 1939 r., przyłączając jej terytorium do swego „imperium" 13 kwietnia; 11 kwietnia 1939 r. Hitler ostatecznie zatwierdził „plan Weiss" - operacyjny plan napaści na Polskę 81. W Europie i świecie narastało bezpośrednie niebezpieczeństwo wybuchu wojny. Powstaje podwójne pytanie: czy istniały prawne przesłanki walki narodów zagrożonych agresją przeciwko wojnie? Czy i jakie było stanowisko Kościoła katolickiego - - doktrynalne stanowisko, bo o „praktyce" jego polityki mówić będziemy dalej - - w kwestii wojny i pokoju, agresji i dopuszczalności wojny „sprawiedliwej", t j. w rozumieniu narodów zagrożonych -wojny obronnej? Nie można zrozumieć dyplomatycznych inicjatyw Watykanu - - choć rozpatrujemy je na tle ogólnych akcji dyplomatycznych tego okresu -- bez skrótowych chociażby analiz dotyczących tej właśnie problematy^- ^ctW( KJLO^ W 1899 r., wobec narastających konfliktów międzynarodowych, których wynikiem miała stać się w piętnaście lat później I wojna światowa, doszło do zwołania w Hadze konferencji 26 państw82, której założonym celem było znalezienie formuł, pozwalających na zabezpieczenie pokoju i ograniczenie narastającego wyścigu zbrojeń. Konferencja haska nie dała spodziewanych efektów - - nie doprowadziła do znalezienia panaceum, likwidującego sprzeczności między głównymi " S. Arnold i in., op. cit., s. 592, 602, 568. 82 Ibidem, s. 419. 107 O. potęgami ówczesnego świata, ale wskazała jednak na możliwość rozstrzygania sporów międzynarodowych w trybie wyłączającym wojnę, w trybie bezpośrednich rokowań stron lub arbitrażu. W tym celu powołano Stały Sąd Rozjemczy (Trybunał Haski), który początkowo miał być zwoływany doraźnie dla rozstrzygnięcia konkretnych spraw, w roku zaś 1907 83 przekształcony został w permanentnie obradujący organ międzynarodowy. Skuteczność jego działania i zakres rzeczywistych możliwości formowania sytuacji międzynarodowej poprzez likwidowanie napięć - - to jeden problem, którego nie zdołano wówczas rozwiązać. Druga zaś sprawa to wskazanie formuły, która częściowo likwidowała - - czy stanowiła zapowiedź likwidacji -nieograniczonego funkcjonowania odwiecznej zasady, będącej - - czy w rozumieniu historycznych społeczeństw: mającej być — wyrazem suwerenności i niezależności narodowej, mianowicie „prawa d* w*jny" (ius ad bellum84) i powiązanego z nim „prawa do łupów" (ius praedae).' To ostatnie „prawo" zostało sformułowane jeszcze przez H. Grotiusa (praca: De iure praedae) jako przesłanka zabezpieczenia łupów w okresie wojen i sporów holendersko^portugalskich. Ius ad bellum nie jest nowym prawem - - funkcjonowało w okresie rzymskim, gdy „Pax Romana" zabezpieczał swobodę państwa rzymskiego w dochodzeniu swych „praw" w stosunku do sąsiadujących z Rzymem plemion „barbarzyńskich". Funkcjonowało ono jako przesłanka decyzji podboju, jako przesłanka do narzucania dominacji cesarstwa w rozległych obszarach imperium. W okresie średniowiecza uzasadnia- 83 Ibidem, s. 419. 84 R. Bierzanek, Zasady prawne pokojowego współistnienia i ich kodyfikacja. Warszawa 1968, s. 52. 108 ło - jako wyraz praw suwerennych poszczególnych panów feudalnych, a potem królów formujących się państw narodowych - - wzajemne wojny i najazdy, grabieże, zabory mienia, ziemi, ludzi. W tradycyjnej doktrynie kościelnej — w wypowiedziach Augustyna z_Hipgp_Regius i Tomasza z Akwi-nu — problem dopuszczalności wojny został również postawiony w sposób jednoznaczny. Augustyn, wprowadzając odróżnienie „pax Dei" i „pax terrena" („pokoju bożego" i „pokoju ziemskiego"), stwierdził, iż ten ostatni bywa łamany (przyczyny: grzech, pycha ludzka, chciwość, .niesprawiedliwość), stając się przyczyna wojen „przyczyną tegoż okrutnego niejednokrotnie pogwałcenia porządku naturalnego", wynikającego z „żądzy podbojów, nieumiarkowanej żądzy dóbr doczesnych i zepsucia moralnego". Takie wojny zaborcze potępiał, ale jednocześnie akceptował „wojny sprawiedliwe" - obronne bądź też rewindykacyjne. Augustyn odrzucał jednak „rewindykacje", polegające na docho-dż~emu „praw77 do "narzucania innym państwom i ludom określonego wzorca religijnego (chociaż był przekonany, iż tylko w warunkach ogarnięcia świata przez religię chrześcijańską stanie się możliwy pełny pokój) bądź społeczno-ustrojowego85. Te poglądy i interpretacje zostaną dopiero w późniejszych wiekach bezpodstawnie przypisane Augustynowi, gdy w pewnych okresach Kościół chciał znaleźć uzasadnienie dla wojen przeciwko islamowi, herezjom czy zagrożeniom swych materialnych pozycji w okresie narastania tendencji sekularyzacyjnych albo wreszcie w okresie kontrreformacji, legitymizmu czy - - w dobie współczesnej — walki z ruchem socjalistycznym, rewolucyjnym bądź — do pontyfikatu Piusa XII włącznie — z państwami socjalistycznymi. T. M. Jaroszewski, Aktualne problemy, op. cit., s. 12 - 13. 109 W koncepcji Tomasza z Akwinu akcent ponownie kładzie się na zasadę „wojny sprawiedliwej" i „niesprawiedliwej". Do pierwszego typu należałaby wojna obronna lub rewindykacyjna, do drugiego - - wojna zaborcza. Pojęcie „wojny zaborczej" było jednakże zawężone, dopuszczalna była bowiem wojna - - zwana również sprawiedliwą - - w intencji odzyskania „niesłusznie odebranych terenów, majętności czy praw w innym państwie (czy grupie państw) - - więc typowe w okresie feudalizmu wojny terytorialne, dynastyczne" 86. Biorąc pod uwagę związiki istniejące pomiędzy poszczególnymi władcami świeckimi a Kościołem albo kontrowersje rodzące się na tle działań władców świeckich zmierzających do zniesienia supremacji Kościoła nad formującymi się państwami narodowymi lub ich interesami i prawami suwerennymi w obrębie rządzonych państw, oczywiste się staje, iż dowolność w wykorzystaniu doktryny tak augustiańskiej, jak i tomistycznej w kwestii wojen rewindykacyjnych (gdy Kościół tracił prawa w poszczególnych państwach wyzwalających się spod jego dominacji) była dość częsta. Dodatkowo komplikowała sprawę zasada i prawo dyspensacji od norm tak prawa naturalnego, jak i tym bardziej prawa stanowionego (w tym lex humana i ius gentium) przypisane sobie przez Kościół. W tym kontekście formuła wojny sprawiedliwej stawała się dostatecznie elastyczna, by usprawiedliwić każdą, nawet najbardziej groźną i zaborczą wojnę (np. wojny prowadzone przez Krzyżaków), uznając ją za wojnę sprawiedliwą. Niemniej jednak zasady -- jeśli je traktować będziemy w oderwaniu od konkretnych układów i zastosowań historycznych - - określone przez Tomasza z Akwinu 86 Ibidem* s. 15. 110 zachowują swoją obiektywną wartość: mogłyby się stać przesłanką działania Kościoła katolickiego, gdyby w pełni w swym formalnym kształcie zastosowane zostały w praktyce. Tak się nie stało. Koncepcja „wojny sprawiedliwej", a więc wojny obronnej czy rewindykacyjnej potraktowana została wielokrotnie w dziejach — aż do czasów najnowszych -- tak w doktrynie, jak i w praktyce kościelnych kół politycznych, w oderwaniu od dosłownie rozumianych, jednoznacznie określonych koncepcji Tomasza z Akwinu. T. M. Jaroszew-Ski pisał, przypominając tę koncepcję: (Tomasz z Akwinu) „mówiąc [..j^że w pewnych warunkach wojna mr>7,p byr^ nrpimfynirma — tak, że - nie można jej uznać za niesprawiedliwą [...J miał na myśli: odebranych 1) obronę przed wojną zaborczą, ,2) dochodzenie orężne [...] niesłusznie [.TTpterenów, majątków czy praw" B1. W tym znaczeniu zasady te mają istotną wartość. Wskazać jednak trzeba i na inny problem. Tomasz z Akwinu dopuszczał, wbrew stanowisku oficjalnych kół kościelnych, możliwość współistnienia świata chrześcijańskiego i pogańskiego. Problem ten przyjmował (po zakończeniu epoki wypraw krzyżowych czy krzyżackich podbojów na wschodzie) szczególną ostrość, gdy powołując się na doktryny Augustyna i Tomasza z Akwinu w nawiązaniu jednak do stanowiska ówczesnych oficjalnych kół Kościoła okresu reformacji, negowano możliwość takiego współistnienia katolicyzmu i kościołów reformowanych, monarchii katolickich i monarchii, w których swobodę działania — bądź pozycję dominującą - - uzyskiwały .siły religijno-reformatorskie. W tym kontekście -- jako zaprzeczenie w°jny — mogłyby być przydatne tomistyczne koncep- Ibidem, s. 15. 111 cje koegzystencji, pokojowego współistnienia. Pisał 0 tym cytowany wyżej T. M. Jaroszewski: „Akwinata [...] był - - podobnie jak Augustyn zwolennikiem koegzystencji państw chrześcijańskich z państwami «pogańskimi», lecz wyrażał apologetyczne przeświadczenie, że dla pokojowego współżycia ludzi 1 państw najmocniejszym fundamentem jest realizacja chrześcijańskiej miłości bliźniego» oraz że jak wszelkie dobro, tak i pokój ma swą «przyczynę pierwszą» nie w działaniu ludzi, a w «miłości bożej». Powyższy pogląd Akwinaty na wojny « sprawiedliwe* i «nie-sprawiedliwe» obowiązywał w kościele bez istotniejszych zmian niemalże do XVIII wieku". Formuły Augustyna i Tomasza z Akwinu zostały jednak wypaczone w sposób zasadniczy w pracach teoretycznych prawniczej szkoły jezuickiej w Salamance. W pracy F. Suareza: De bello, de caritate disputiones (XIII, 6) znajdujemy jego stwierdzenie, iż: „Zdarza się często, że to, co pozornie wydaje się napaścią, w istocie swej jest obroną" 88. Z cytowanej myśli Suareza wynikałaby koncepcja wojen prewencyjnych, które również mogłyby być uznane za wojny sprawiedliwe, jako rodzaj wojny obronnej, polegającej na zastosowaniu wcześniejszego uderzenia dla zapobieżenia atakowi, który mógłby przynieść utratę wartości chronionych przez zagrożoną stronę. Tu jednak pojawiają się niebezpieczeństwa, bowiem takie sformułowanie dopuszczałoby dość znaczną dowolność w traktowaniu charakteru wojny. Problemem spornym bowiem pozostanie zawsze zagadnienie bezpośredniej przyczyny i bezpośredniego sprawcy wojny. Jaka jest ta bezpośrednia przyczyna? Kto jest rzeczy- Ibidem, s. 15 - 16. 112 wiście agresorem? Czy strona atakowana? Czy atakujący? Jezuicka koncepcja rozstrzygnięcie tego sporu skłonna była pozostawić władzy kościelnej, w nawiązaniu do prawa dyspensacji, określonego przez Tomasza z Akwinu. W nawiązaniu do.praktyki czasów średniowiecza, gdy struktura układów światopoglądowo-freli-gijnych i polityczno-ustrojowych były jeszcze względnie jednolite, J. Baszkiewicz pisał: „Problemy własności, handlu, ekspansji kolonialnej, unormowania anarchii w stosunkach międzynarodowych — to były w XVII w. kwestie o pierwszorzędnej doniosłości dla burżuazji angielskiej, holenderskiej czy francuskiej. Absolutyzm krępował ekonomiczną wolność, naruszał prawa własności. Splątane interesy dynastyczne, handlowe i kolonialne oraz rozdarcie religijne wiodły do ciągnących się beznadziejnie wojen. Próby powrotu do średniowiecznej idei papieskiego arbitrażu w sporach międzynarodowych lansowane były od XVI w. przez hiszpańską szkołę prawa narodów, po definitywnym odejściu od katolicyzmu wielu krajów (w tym krajów najbardziej zaangażowanych w postępie ekonomicznym i ekspansji kolonialnej)" 89. W tej sytuacji pojawiał się z całą ostrością problem wzajemnych stosunków pomiędzy stronami, bowiem w warunkach istnienia wspomnianych odmienności światopoglądowo-religijnych (chrześcijaństwo -- islam, katolicyzm -- luteranizm) oraz polityczno-ustrojowych (monarchie absolutne, legitymistyczne, powiązane z papieską doktryną i władzą - - a z drugiej strony podobne, absolutystyczne państwa, ale stojące na pozycjach walki o pełną suwerenność w stosunkach : Kościołem i sprzyjającymi mu monarchiami; mo- J. Baszkiewicz., op. cit., s. 216. 8 — Polityka Watykanu 113 narchie legitymistyczne -- rewolucyjna Francja i Belgia; ruchy radykalno-rewolucyjne i wyzwoleńcze; feu-dalizm - - kapitalizm; kapitalizm - - socjalizm i ruchy rewolucyjne mające coraz większy wpływ na rozwój sytuacji międzynarodowej) problem pokoju i wojny przekształcał się z prostego, gdy w grę wchodziło zachowanie pokoju między siłami politycznymi działającymi w identycznych 'bądź podobnych układach światopoglądowych i społeczno-połitycznych, w problem złożony i rodzący przesłanki nowych konfrontacji. Wskazane różnice rodziły w Kościele zamiary •działania, których celem byłaby swoista rewindykacja utraconych pozycji i wpływów światopoglądowych, a także politycznych — również z wykorzystaniem nacisku zbrojnego, inwazji, ataku na siły i kraje odnajdujące swą suwerenność w stosunku do dotychczasowych dominatów. W kontekście problemu tyrano-foójstwa wypowiadali się również jezuici, dopuszczając wojnę „inwazję,......umożliwiającą nowemu władcy objęcie rządów w imię kościoła"90. Oczywiście, formuła: „w imię kościoła" może być zastąpiona inną, dowolną - - wyrażającą interesy państw świeckich, nawet z Kościołem nie powiązanych. Koncepcja ta mieściła w sobie usprawiedliwienie wszelkich aktów gwałtu i przemocy w stosunkach tak wewnętrznych (dopuszczalność „zbrojnej rewolucji poddanych dla wprowadzenia w życie decyzji papieża, potępiającego heretyckiego monarchę" - np. zamordowanie Henryka IV, walka Marii „Krwawej" czy Marii Stuart przeciwko Elżbiecie), ja(k również w stosunkach międzynarodowych (wyprawy krzyżowe przeciwko Turcji, wojny krzyżackie przeciwko Litwie, Rusi i Polsce; wojny antyhusyckie; wojna trzydziestoletnia; interwencyjne 90 G. L. Seidler, op. cit., s. 172. 114 akcje przeciwko rewolucyjnej Francji i Belgii w XIX wieku, interwencja przeciwko Republice Radzieckiej, przeciwko Republice Węgierskiej czy republikańskiej Hiszpanii). Przeciwko tym praktykom - - stosowanym na podstawie teoretycznych założeń — w życiu międzynarodowym, narastał protest powodujący stałe poszukiwanie formuł teoretycznych i programów praktycznych, które prowadziłyby do ograniczenia niebezpieczeństwa wybuchu konfliktów międzynarodowych. W tym miejscu można przypomnieć wystąpienia i polemiki z przedstawicielami Kościoła niemieckiego i Zakonu Krzyżackiego podejmowane na soborze w Konstancji przez Kazimierza ze Skarbimierza i Pawła z Włodkowic; traktat francusko-turecki podpisany w 1535 r. pomiędzy Franciszkiem I a sułtanem Soli-manem Wspaniałym91; traktat westfalski, podpisany w 1648 r. po wojnie trzydziestoletniej92; po załamaniu się polityki interwencji, współistnienie republikańskiej Francji i Belgii z monarchiami legitymistycznymi93. W każdym z tych przypadków znajdujemy próbę określenia zasad współżycia państw o odmiennych ustrojach społeczno-połitycznych bądź o odmiennych układach stosunków religijno-światopoglądowych. Cytowaną wyżej jezuicką formułę: ,,w imię kościoła" zastępowano (np. Hitler) formułą: „w imię praw 80 milionów Niemców". Dla uzasadnienia swych agresywnych poczynań mówił on o interesach narodu niemieckiego jako o naczelnej przesłance działania, które nawet może przybrać postać wojny. Na odprawie gett eralicji niemieckiej w Obersalzberg 22 sierpnia 1939 roku Hitler oświadczył: 91 R. Bierzanek, op. cit., s. 38, 41 - 42. 92 Ibidem, s. 38, 41. 93 Ibidem:, s. 41, 43. 115 „Podam dla celów propagandy jakąś przyczynę wybuchu wojny, mniejsza z tym, czy będzie ona wiarygodną, czy nie. Zwycięzcy nikt nie pyta, czy powiedział prawdę, czy nie. W sprawach związanych z rozpoczęciem i prowadzeniem wojny nie decyduje prawo, lecz zwycięstwo. Bądźcie bezlitośni. Bądźcie brutalni. Osiemdziesiąt milionów ludzi musi otrzymać to, co im się należy. Należy im się zapewnienie egzystencji. Prawo jest po stronie silniejszego" 94. Zarówno w okresie przed I wojną światową, gdy narastał konflikt w świecie kapitalistycznym, w fazie przekształcania się kapitalizmu w stadium imperializmu 95, jak i w czasie wojny oraz w latach międzywojennych, narastała konfrontacja pomiędzy państwami o odmiennych systemach wewnętrznych oraz sprzecznych interesach, realizowanych w sferze układów międzynarodowych, niosła ona zagrożenie pokoju. Rok 1917, przynosząc Rewolucję Październikową, przyniósł również leninowski Dekret o pokoju (25 października = 7 listopada 1917 r.) mieszczący w sobie szereg formuł dotychczas w stosunkach międzynarodowych nie stanowiących przesłanki działania dla sił zderzających się ze sobą w dyplomatycznych, a również militarnych bataliach i konfrontacjach. Wysuwając, adresowaną do wszystkich narodów, propozycję zawarcia „sprawiedliwego, demokratycznego pokoju", Dekret o pokoju formułował postulat wykluczenia „aneksj^jy^aboru'', atakując w ten sposób podstawowy problem w ówczesnych stosunkach mię- 94 A. Hitler, -Przemówienie 23 stycznia 1939. SP, s. 33: A. Bullook, op. cit., t. II, s. 320; F. Halder^ Dziennik wojenny, t. I. Warszawa 1971, s. 52. 95 Por. W. I. Lenin, Imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu, [w:] 'Dzielą wybrane. Warszawa 1949. 116 dzynarodowych, ważny w kategoriach praktyki politycznej dwudziestowiecznego świata, szczególnie nasilonych działań i ekspansji imperialistycznej. Problem ten wynikał z zastosowania ius praedae określającego cele wojny zaborczej. Imperialisty czne państwa dążyły do zdobycia (zastosowanie ius ad helium) i podporządkowania^o^ie_jiQ3Ly.cJi terytoriów, do utrzymania siłą — w walce z państwami rywalizującymi na danym obszarze — zdobytych wcześniej terytoriów oraz zalegalizowania istniejącego stanu (zastosowanie ius praedae). Dekret o pokoju96 zawierał w sobie obszerny program międzynarodowej akcji na rzecz wyzwolenia na-•rodów, bo wyraźnie stawiał sprawę likwidacji zaborów i systemów kolonialnych również poza Europą. Program ten zagrażał pozycjom mocarstw kolonialnych. Również koncepcja wilsonowska 97 mieściła w sobie - - poprzez jej ogólnikowość - - pewne niebezpieczeństwa, które wynikałyby dla mocarstw kolonialnych w przypadku powszechnego zastosowania „zasady samostanowienia". „Niebezpieczeństwa" tego zachodnie, kolonialne mocarstwa uniknęły poprzez wprowadzenie do statutu Ligi Narodów artykułu 22 stwierdzającego, że narody krajów kolonialnych, które „niezdolne (są) jeszcze [...] rządzić się same", poddane zostaną „opiece" wyżej rozwiniętych narodów, które podejmując się nad nimi tej opieki, wypełnią „święty obowiązek cywilizacji" 98. Traktat wersalski, przyjmując również zasadę samo- 96 Dekret o pokoju. 26 październik 1917 r., [w:] W XXXV Rocznicę Wielkiej Październikowej Rewolucji. Materialy. Dokumenty. Warszawa 1952, s. 24. 97 T. W. Wilson, Orędzie do Kongresu, 8 stycznia 1918 r., tw:] S. Arnold i in., op. cit., s. 542. 18 E. J. Osmańczyk, Ciekawa historia ONZ. Warszawa 1965, s. 53. 117 stanowienia, określił kształt świata na dwudziestolecie 1919-1939 i stwarzał również punkty wyjścia wdrażania i zapewnienia funkcjonowania tej zasady w Europie. Miał być podstawą formalną do walki nowo wyzwolonych narodów Europy o zabezpieczenie odzyskanej niepodległości. Stanowił jednak jednocześnie punkt wyjścia działań, zmierzających do rewizji określonych traktatem układów. Powołując się na tę właśnie zasadę samostanowienia oraz uważając t rak ta* wersalski jako narzucony i niesprawiedliwy, Niemcy dążyły do rewizji jego postanowień w kwestii granic, uznając, iż zagarnięte niegdyś przez nie terytoria stanowią ich prawną własność. Naruszenie ,,prawa do samostanowienia" pod jakimkolwiek pretekstem powinno powodować automatyczne potępienie strony, która tego „naruszenia" dokonała. Wiemy, że było inaczej przede wszystkim w związku z istnieniem sprzeczności między mocarstwami europejskimi oraz w związku z dążeniem nowych sił w świecie (Japonia, Stany Zjednoczone) do zmiany układów w dalekich od Europy obszarach, gdzie dominujące pozycje zajmował - - po wyłączeniu Niemiec w roku 1918 - kolonialno-imperialistyczny system francusko-brytyjski. Aktywizacja Włoch faszytowskich, szukających możlliwości rozszerzenia obszarów swych kolonii (Abisynia, Dżibutti, Tunis) i wpływów w Europie (Korsyka, Nicea, Albania, Grecja), stwarzała dodatkowe zagrożenia. W latach 1925 - 1932 pod auspicjami Ligi Narodów obradowała Komisja Przygotowawcza Konferencji Rozbrojeniowej. Chociaż efekty jej działania były raczej skromne w skutkach praktycznych, to jednak w sferze analizy teoretycznej poczyniono dalszy krok w kierunku uszczegółowienia ogólnych zasad współżycia międzynarodowego . 118 Nawiązując do sformułowań zawartych w Statucie Ligi Narodów: „Dla rozwoju współpracy między narodami or.az dla zabezpieczenia im pokoju i bezpieczeństwa, należy przyjąć trwałe zobowiązanie nieuciekania się do wojny" ", Komisja Przygotowawcza Konferencji Rozbrojeniowej musiała podjąć problem agresji jako sytuacji wyjściowej zaistnienia stanu wojny. W konkretnym układzie stosunków międzynarodowych, na tle rewizjonistycznych dążeń głównego członka pokonanej koalicji państw centralnych Niemiec - - a również na tle rozbieżności pomiędzy mocarstwami odnośnie do stref wpływów ekonomicznych w świecie, problem agresji wiązał się w sposób najbardziej oczywisty z problemami aneksji i zaboru jako celem ewentualnej wojny. Taka tylko wojna mogła prowadzić do zmiany status quo w świecie i w Europie, określonej traktatem wersalskim. Taka też wojna - - i był to krok wstępny do późniejszych określeń -- została w tzw. protokole genewskim potępiona w 1924 r. Protokół stwierdzał: .,Woj na_ napastnicza stanowi naruszenie solidarności i zbrodnie^rniędzyna-rodową" "«.__ Kolejnym działaniem, podjętym już w trakcie trwania prac Komisji Przygotowawczej Konferencji Rozbrojeniowej, było podpisanie 27 sierpnia 1923 r. tzw. paktu Brianda—Kelloga wyłączającego wojnę jako środek regulowania sporów międzynarodowych, co stanowiło formalne przekreślenie formuły ius ad bellum. Pakt podpisany początkowo przez 15 krajów --w tym również przez Niemcy, Włochy i Japonię — sygnowany był potem łącznie przez 54 państwa101. 99 Ibidem, s. 52. 100 Ibidem, s. 91. 11 Historia dyplomacji, op. cit., t. III, s. 573. 119 2 lutego 1932 r. Międzynarodowa Konferencja Rozbrojeniowa w Genewie rozpoczęła obrady. Wprawdzie zasadniczy jej cel nie został osiągnięty, to jednak w czasie jej trwania, z inicjatywy radzieckiej — na podstawie zgłoszonego przez ZSRR projektu deklaracji 0 określeniu agresora (6 luty 1933 r.) - - przedyskutowano problem o ogromnej przecież doniosłości dla stosunków międzynarodowych. Projekt ponownie odrzucał ius ad bellum i - - porównując go dla potrzeb niniejszej pracy z zasadami Augustyna, Tomasza z Akwinu czy Suareza i szkoły w Salamance — wyraźnie wyłączył ze stosunków międzynarodowych dopuszczalność wojny prewencyjnej, a tym bardziej agresywnej -- zaborczej. Radziecki projekt stwierdzał, iż: /^Za stronę napadającą w konflikcie międzynarodowym uważa się państwo, które pierwsze podejmie następujące kroki: a/ wypowie wojnę innemu państwu; b. którego siły Zbrojne nawet bez wypowiedzenia wojny wtargną na terytorium innego państwa; c. którego lądowe, morskie lub powietrzne siły zbombardują terytorium innego państwa lub umyślnie zaatakują jego okręty albo samoloty; d. którego lądowe, morskie lub powietrzne siły wysadzone lub wprowadzone zostaną na terytorium innego państwa bez zgody jego rządu lub pogwałcą warunki takiej zgody, w szczególności odnośnie do trwania lub rozszerzenia obszaru ich pobytu; e. które podejmie blokadę morską wybrzeży lub portów innego państwa" 102. Odrzucenie prawa zastosowania siły zbrojnej w konflikcie międzynarodowym rozciągnięte zostało również 1 na inne jeszcze przypadki. Mianowicie projekt radziecki stwierdzał, iż „żadne okoliczności natury po- Ibidem, s. 626 - 627. 120 litycznej, strategicznej lub gospodarczej nie mogą usprawiedliwiać agresji". Przede wszystkim stwierdzono — ważne jest to w kontekście dalszych naszych analiz, dotyczących problemu wojny i pokoju oraz sprawy tzw. wojny sprawiedliwej i niesprawiedliwej w ujęciu doktryny kościelnej - - że nie może stanowić usprawiedliwienia akcji wojennej „położenie - wewnętrzne państwa, t j. jego istniejąca struktura polityczna, gospodarcza lub społeczna"103, względnie „ustanowienie w tym państwie takiego lub innego systemu politycznego, gospodarczego lub społecznego" 104. Deklaracja nie uzyskała poparcia mocarstw zachodnich, ale — w czasie trwającej w Londynie międzynarodowej konferencji ekonomicznej, 5 lipca 1933 r. — podpisano definiującą agresję konwencję pomiędzy Związkiem Radzieckim i sąsiadującymi z nim państwami (Estonią, Łotwą, Polską, Rumunią, Turcją, Iranem, Afganistanem oraz spośród państw nie graniczących z ZSRR, z Litwą, Czechosłowacją i Jugosławią) lor\ Było to częściowe zwycięstwo dobrej woli państw — sygnatariuszy i na pewno ważny akt również w znaczeniu teoretyczno-prawnym jako przykład regulowania stosunków międzynarodowych oraz działania na rzecz określenia zasad współżycia międzynarodowego. Liga Narodów nie spełniła pokładanych w niej nadziei, nie stała się organem uniwersalnym, służyła utrwaleniu porządku wersalskiego (por. część XIII traktatu pokojowego wersalskiego), a zatem pośrednio dominacji koalicji państw zachodnich zarówno w stosunku do państw centralnych, pokonanych w czasie 13 R. Bierzanek, Definicja agresji w świetle prac Komitetu Specjalnego ONZ. „Sprawy Międzynarodowe" nr 8, 1970, s. 77-91. '/ -yi. 3* Historia dyplomacji, op. cit., t. III, s. 627. )5 S. Arnold, op. cit., s. 559. 121 wojny 1914-1918, jak również w stosunku do państw nowo wyzwolonych —• europejskich, państw kolonialnych i terytoriów mandatowych. Szczególna była jej funkcja w stosunku do Związku Radzieckiego — służyła izolacji na forum międzynarodowym pierwszego państwa socjalistycznego, stwarzała - - określając nieobecność ZSRR w Lidze Narodów do 1934 r. jako stan prawidłowy czy podejmując decyzję o usunięciu ZSRR w roku 1939 - - przesłanki formowania politycznego „kordonu sanitarnego" wobec tego • mocarstwa. Wypełniała funkcję klasowego instrumentu walki politycznej przeciwko ZSRR. Ale to stanowisko - - i to jest najistotniejsze - - ograniczało skuteczność działania Ligi Narodów jako czynnika wspierającego politykę odprężenia i współistnienia państw o różnych systemach Warto spróbować obecnie określić przesłanki for-malnodoktrynaine akcji dyplomatyczno-politycznych Watykanu w przededniu II wojny światowej. W encyklikach papieskich z lat 1878-1937, których zasadnicze myśli - - ważne z punktu widzenia analizy polityki watykańskiej - - zostały przedstawione wyżej, wskazano na funkcję państwa, polegającą m. in. na ograniczaniu i niwelowaniu konfliktów klasowych oraz ich ekonomicznych i społecznych źródeł. Zwracając się do władz państwa burżuazyjnego, działającego suwe-rennie na obszarach własnego terytorium, encykliki ukazywały jako jedno z jego zasadniczych zadań, których wypełnienie miałoby prowadzić- do likwidacji konfliktów klasowych, zniesienie możliwości skutecznego działania partii komunistycznych i socjalistycznych. Jeśli aparat władzy państwowej to zadanie wypełniał, zyskiwał wyraźną — publiczną czy okazywana kanałami dyplomatycznymi — aprobatę swego działa- 122 nią. Przykładem może być walka podjęta przez prawicę polityczną w Niemczech w rewolucyjnych latach 1918-1919. Tak było, gdy w 1919 r. obalona została Republika Węgierska przez Horthy'ego. Z podobna aprobatą spotkał się faszystowski ruch we Włoszech i przewrót w 1922 r. To były te pierwsze lata powo-jenne, gdyż teoretyczną przesłankę poparcia przez Watykan i Kościół akcji antykomunistycznej_i._antyTewo-lucyjnej stanowiła przede wszystkim encyklika Rerum Novarum. W latach trzydziestych, gdy na tle napięć społecznych, wywołanych wieloletnim kryzysem (1929 --1933) i pokryzysowym napięciem ekonomicznym, wzrosła w wielu państwach europejskich aktywność frontu rewolucyjnego, Kościół rozszerzył —• poprzez kolejne encykliki - - swą teorię społeczno-polityczną. Z tych pozycji doktrynalnych, zweryfikowanych i uaktualnionych, podejmował akcję podwójnie ukierunkowaną: ć- w dalszym ciągu popierał działania rządów poszczególnych państw, wymierzone przeciwko ruchowi rewolucyjnemu i demokratycznemu (Portugalia 1931, Niemcy - - 1933, Francja - - 1934, Polska - - 1926, 1935,1 in.), ^ ale równocześnie na szerszą skalę podejmował działania na rzecz formowania międzynarodowych frontów spośród tych państw, które rozprawiwszy się z wewnętrznym „zagrożeniem komunistycznym", znajdowały siły do akcji zewnętrznej. Ta druga kierunkowa nawiązywała do niedawnych doświadczeń końcowych lat I wojny światowej, lat po Rewolucji Październikowej, gdy uderzająca na Wschód armia niemiecka miała zahamować rozszerzające się Europie wpływy rewolucyjnej Rosji, gdy po róże j- 918 r, powstały przesłanki interwencyjnej akcji 123 aliantów zachodnich i Japonii przeciwko młodej Republice Radzieckiej, gdy wreszcie zawieszenie akcji wojennej na zachodzie stworzyło przesłanki skutecznej batalii kontrrewolucyjnej w Niemczech, Austrii, Poi- j sce, na Węgrzech i we Włoszech. Z punktu widzenia taktyki walki kontrrewolucyjnej *: 'było to cenne doświadczenie. Wskazywało ono, iż warunkiem powodzenia "akcji wewnętrznej, wymierzonej , w ruch rewolucyjny jest: — nie tylko istnienie i siła ugrupowań politycznych, które na tym wewnętrznym froncie mogły podejmować walkę, — ale również międzynarodowe zjednoczenie państw, które skłonne byłyby przeciwstawić się akcji frontu rewolucyjno-demokratycznego i udzielić poparcia z ze- x. wnątrz wewnętrznym siłom kontrrewolucji. t/""^ ^ Przykładem zastosowania tej formuły była wojna domowa w Hiszpanii. W układzie wewnętrznym opierano się na skrajnie prawicowych elementach w armii, znajdującej oparcie w klasach posiadających, przede • wszystkim w obszarnictwie (świeckim i kościelnym), w drobnomieszczaństwie i częściowo w inteligencji. Oparcie stanowiły organizacje penetrujące wszystkie środowiska społeczne, również i klasę chłopską Hiszpanii, do których to przede wszystkim zaliczyć trzeba Kościół katolicki z jego strukturą i siecią organizacyjną oraz wszystkie powiązane ż nim grupy (przede wszystkim członków Akcji Katolickiej). Od zewnątrz poparcia gen. Franco i jego akcji udzieliły dwa państwa faszystowskie: Niemcy i Włochy, a pośrednio, poprzez Komitet Nieinterwencji i jego działalność — również po podjęciu akcji przez Hitlera i Mussoliniego — mocarstwa zachodnioeuropejskie. To jednolitofrontowe działanie wewnętrznych sił kontrrewolucyjnych, a także sił zewnętrznych stanowiło główną przesłankę zwy- cięstwa reżimu frankistowskiego, przesłankę klęski Republiki Hiszpańskiej. Ze strony Kościoła poparcie wewnętrzne wyrażało się w akcji kleru i ludzi powiązanych z formalną strukturą kościelną oraz Akcją Katolicką. Zewnętrzne poparcie znalazło swój wyraz w uznaniu przez Watykan już w czerwcu 1938 r. faszystowskiego rządu frankistowskiego. Drugim przykładem, szczególnie charakterystycznym, było działanie przeciwko Czechosłowacji, opisane wyżej, a mieszczące w sobie tak akcję wewnętrzną (ks. Tiso, opierający się na strukturze i zorganizowanej akcji Kościoła, na prawicowych i klerykalnych elementach i środowiskach społecznych), jak również akcję zewnętrzną przeprowadzoną przez wkraczającą na teren Czech i Moraw, a potem także Słowacji, armię niemiecką. Zarówno akcja w Hiszpanii, jak również akcja przeciwko Czechosłowacji musiała być oparta na przesłankach „prawnych" i uzasadnieniach teoretyczno-ideolo-gicznych. Kościół posiadał takie „normy prawne" i takie „uzasadnienie" — zawarł je bowiem wcześniej w podstawowych swych dokumentach i analizach, publikowanych przy różnych okazjach, w związku z konkretnymi wydarzeniami międzynarodowymi. Tradycyjna, tomistyczna zasada - - jak wskazywaliśmy wyżej - - przewidywała dwie sytuacje, w których [wojna stawała się dopuszczalna: - gdy w grę wchodziła konieczność - działania obronnego przed zagrożeniem ze strony sił zewnętrznych, .podejmujących wojnę zaborczą lub - gdy strona pokrzywdzona podnosiła sprawę rewindykacji utraconych wartości. Te normy -- ale w odmiennej interpretacji -- znaj- 124 125 dowały swoje zastosowanie w praktyce polityki watykańskiej bezpośrednio po I wojnie światowej, jak również w latach późniejszych, gdy aprobowała ona. -przyjmując za punkt wyjścia stan sprzed wojny -rewindykacyjne żądania Niemiec, gdy odrzucała prawa narodów środkowoeuropejskich (w tym przede "wszystkim Polski czy Czechosłowacji) do niepodległości i utrzymania terytoriów, przyznanych im uchwałami traktatu wersalskiego (1919) lub wywalczonych w bezpośredniej akcji militarnej (np. powstanie wielkopolskie, powstania śląskie). Oczywiście, sprawa uznania, która — zdaniem Watykanu — ze stron: Polska czy Niemcy ma prawo powoływania się na zasadę dochodzenia orężnego (czy dyplomatycznego) swych praw, była sprawą, która mogła ostatecznie spowodować wahania dyplomacji watykańskiej. Ale sympatie Watykanu układały się przecież z reguły - - co dokumentowano wyżej — po stronie Niemiec. W sprawie Gdańska, Pomorza i Śląska Watykan zajmował pozycje proniemieckie. Poparcie zaś Polski miało miejsce w takim zakresie, w jakim mogła się ona stać narzędziem realizacji szerszych planów frontu im-perialistycznego przeciwko Republice Rad. Klucz do odpowiedzi na pytanie, dlaczego taka właśnie była polityka watykańska wobec Polski, mieści się w ocenie rzeczywistych i potencjalnych możliwości Polski podejmowania walki przeciwko Związkowi Radzieckiemu, w stopniu gotowości Polski do włączenia się do montowanych międzynarodowych antyradzieckich frontów politycznych i militarnych i stąd w ocenie rzeczywistej gotowości Polski do rezygnowania z „wąskich'' narodowych, czy — jak próbowano to również określać — nacjonalistycznych postulatów i interesów (właśnie: Gdańsk, Pomorze czy Śląsk i Wielkopolska), których wysuwanie osłabiać musiało możliwości organizacji skutecznie i zwarcie występującego bloku antykomunistycznego 106. Tak więc przesłanką ostatecznych ustaleń kierunku watykańskiej polityki wobec Polski i Niemiec stawały się dodatkowe jeszcze czynniki - - obok wymienio- \ nych już — a mianowicie: - stosunek — manifestowany w polityce wewnętrznej i zagranicznej - - do komunizmu (socjalizmu) - stopień zdolności i deklarowanej zgody na podjęcie wojny, mającej na celu likwidację tegoż „komunistycznego zagrożenia", jakim był — zdaniem kół kościelnych - - sam fakt istnienia Związku Radzieckiego oraz fakt istnienia i rozwoju ruchu demokratyczno-ko-munistycznego w Europie opierającego się na koncepcji frontów ludowo-demokratycznych przyjętej przez VII Kongres Kominternu w 1935 r.107 Jeśli jednak takie było stanowisko Watykanu, to trzeba dostrzec tu fakt wykroczenia polityki zagranicznej Watykanu poza formuły Augustyna czy Tomasza z Akwinu w kwestii wojny obronnej czy rewindykacyjnej. Oto okazywało się, że wojną sprawiedliwą jest wojna przeciwko tym państwom, w których zarysowały się przesłanki i dokonało się zwycięstwo tych sił społecznych i politycznych, które akceptowały socjalistyczny (komunistyczny) model ustrojowy. T. M. Jaroszewski pisał: „Zasadniczą rewizję (poglądów Akwinaty - - przyp, -E.R.) przynosi z sobą nurt «odrodzenia tomizmu», podniesienia nauk «doktora angielskiego» do rzędu oficjalnej filozofii kościoła, jaka ukształtowała^ się w latach 'r Por. rozdz. VIII. niniejszej' pracy. 17 Dokumenty z historii III Międzynarodówki Komunistycz- nej. Warszawa 1965. 126 127 pontyfikatu Leona XIII. To właśnie neotomiści, przywracający światu «przebogate* skarby nauki społecznej świętego Tomasza z Akwinu» dokonali na jego teorii wojny i pokoju szeregu deformujących modyfikacji [...]. Na gruncie (...] nowych propozycji doktrynalnych Leon XIII i jego następcy mogli uznać, że nieodzowną podstawą pokojowych stosunków między państwami jest przestrzeganie przez każde z państw zarówno «na zewnątrz», jak i w stosunkach «wewnętrznych» norm «prawa naturalnego*, naruszenie zaś tych norm jest podstawą dla «wojen sprawiedliwych», zmierzających do przywrócenia «praw naruszonych*. Tomaszowa zasadę «słusznej rewindykacji*, odebranych w bezprawny sposób majętności czy uprawnień, rozciągnięto bowiem na wojny interwencyjne przeciw państwom, których polityka wewnętrzna niezgodna była z prawicową ideologią polityczną Watykanu. W ten sposób «sprawiedliwa» stała się nie tylko obrona przed agresją sąsiada, odzyskanie utraconych na skutek agresji terytoriów czy majętności, lecz także wojna kontrrewolucyjna przeciw państwom, których ustrój uznano w Watykanie za «naruszenie naturalnych praw i chrześcijańskich nakazów sprawiedliwości*". W dalszej części analizy czytamy: „Akcentuje się szczególnie naruszenie «norm naturalnej sprawiedliwości społecznej*. Aby nie było jakichkolwiek niejasności wśród wojen «sprawiedliwych*, wymienia (się) wojnę interwencyjną, stanowiącą zbrojne poparcie «strony wojującej*, która «posiada uprawnioną ku temu przyczynę*. ; Opublikowany w 1937 roku z inicjatywy kurii rzymskiej katolicki « Kodeks Moralności Międzynarodowej*, rozważając kwestię «wojen sprawiedliwych* mówi o «uzasadnionym uprawnieniu potężnych pośredników do narzucania walczącym stronom takiego rozstrzyg- 128 nięcia sporów, które uważają za najlepsze*. Określając kryteria, którymi należy się kierować przy ocenie stosunku do różnych państw, «Kodeks» wyjaśnia, że tylko te państwa «mają prawo do istnienia i utrzymania przy swoim istnieniu*, które «gwarantują w sposób wystarczający ład i pokój na wewnątrz*. Nie należy w tym względzie - - głosi «Kodeks» -f- kierować się zasadą akceptacji wszelkiego «status quo», gdyż «fakt dokonany nie stanowi wystarczającego warunku*, jeśli przy powstaniu państwa dopuszczano się « pogwałcenia sprawiedliwości*. Wojna przeciw społecznościom państwowym, opierającym swe istnienie na «pogwałceniu» sprawiedliwości, jest wiec rzecz jasna «sprawJedliwa», czego nie można powiedzieć o ich obronie. Stąd też przywódcom państw powstałych w wyniku «naruszenia praw* nie przysługuje prawo do «obrony sprawiedliwej*, zaś obywatele tych państw mają prawo odmówić udziału w służbie wojskowej. W ten sposób «wojnę sprawiedliwą* utożsamiano z kontrrewolucją, a wojnę «niesprawiedliwą» ze zbrojną obroną zdobyczy rewolucji zarówno przed wrogiem wewnętrznym, jak i zewnętrzną interwencją zbrojną" "B. Oczywiste, są tu związki między tą koncepcją a cytowanymi zasadami jezuickiej szkoły prawniczej w Salamance, z poglądami Suareza i jego następców — również tych, którzy działali w przededniu II wojny światowej. W przemówieniu wigilijnym, wygłoszonym 24 grudnia 1942 r., podejmując problem przyczyn wybuchu wojny światowej, Pius XII stwierdził: „Obecna wojna światowa i wszystko, co z nią się 8 T. M. Jaroszewski, Aktualne problemy, op. cii., s. 16 - 18, 21 -22. 9 — Polityka Watykanu 129 wiąże, czy to rozpatrywana ze względu na jej dalsze . i bliższe uwarunkowania [...] 'była może niespodziewana dla nierozważnych, ale przez tych, którzy głęboko przeniknęli stosunki społeczne, spodziewana i usilnymi błaganiami oddalana [...]" 109. Jeśli wojna miała zatem swoje różnorakie uwarunkowania, to główne z nich odnajdywał Pius XII w układzie „stosunków społecznych". Z jednej strony deklarując neutralizm w kwestiach społeczno-ustrojo-wych i politycznych (gdy chodziło np. o ocenę reżimu hitlerowskiego) albo wyrażając dla innych koncepcji -wbrew tezie o neutralizmie politycznym Kościoła -swoją aprobatę (m. in. gdy chodziło o stosunek do reżimów faszystowskich we Włoszech, w Hiszpanii, na Węgrzech i w innych krajach), jawnie negatywne stanowisko zajmował Kościół — i Pius XII — wobec potępionego komunizmu, wobec międzynarodowego ruchu robotniczego i komunistycznego, a wreszcie wobec „bolszewickiego" państwa socjalistycznego, wobec pierwszego państwa socjalistycznego w świecie -Związku Radzieckiego. Czy to „teoretyczne" stanowisko znajdowało swe odzwierciedlenie w praktyce, w stosunku Watykanu i Piusa XI oraz Piusa XII (wcześniej: sekretarza stanu w Watykanie - - kard. E. Pacelliego) do działań państw faszystowskich i sił europejskiej reakcji wzniecającej napięcie międzynarodowe w Europie, podejmującej agresywne akcje przeciwko coraz to nowym państwom? Zacznijmy od przykładu z lat 1917-1922, kiedy to Watykan współdziałał w montowaniu akcji międzyna- 109 Pius XII, Efecorsi e Radiomessagi di Sua Santita Pio XII. T. IV — Quatro anno di Pontificato. 2 marżo 1942 — l marżo 1943. Libreria Ed. Yaticana. Citta del Yaticano, s. 325 - 346. 130 rodowej przeciwko Związkowi Radzieckiemu. „Stolica Apostolska będzie się odnosić z sympatią do walki z botlszewizmem [...]" - doniósł 14 października 1919 r. urzędujący jeszcze przy Watykanie poseł carski Lisa-kowskino przedstawicielowi A. Kołczaka w Paryżu, S. Sazonowowi. W latach „wyprawy kijowskiej" J. Piłsudskiego: 5,W lecie 1920 roku trzy razy na dzień zbierali się u nuncjusza (Rattiego - - przyp. E.R.) przedstawiciele obcych mocarstw celem zbadania sytuacji i naradzenia się, co im należy uczynić" - pisał włoski poseł Tom-masiniin, a biskupi polscy, w liście Do biskupów świata z 18 lipca 1920 r. stwierdzali: „Polska w pochodzie bolszewizmu na świat jest już ostatnią barierą, a gdyby się ta załamała, rozleje się po świecie fala zniszczenia" 112. Taką politykę prowadził Watykan w okresie wojny domowej w Hiszpanii. „14 września 1936 roku Pius XI zgodził się przyjąć na audiencji 500 frankistowskich kapłanów, świeckich i zakonnych, z biskupami z Urgel, Vich, Tortosa i Kar-tageny na czele. Papież potępił wywrotową propagandę komunizmu i zabronił katolikom wszelkich stosunków z komunistami. Ostrzegał ich przed sidłami, jakie wywrotowe siły zastawiają na katolików, aby wciągnąć ich do współpracy" 113. Dodajmy jeszcze jedną informację: Kardynał Goma, arcybiskup Toledo, a od 23 listopada 1936 roku prymas Hiszpanii wydaje odezwę po- 9 J. Jurkiewicz, Watykan a Polska w okresie międzywojennym 1918 - 1939. Warszawa 1958, s. 11. 1 Ibidem, s. 19. 112 Ibidem. . Garaudy, Kościół, komunizm i chrześcijaństwo Warszawa 1951, s. 76. 131 daną do wiadomości publicznej 4 grudnia, t j. w czasie najgorętszych dni oblężenia Madrytu: „Ta wojna {...J to wojna, którą prowadzi duch hiszpańskiego chrześcijaństwa przeciwko innemu duchowi -- jeżeli go można nazwać duchem -- który chciałby wszystko co ludzkie, od najwyższych osiągnięć myśli aż do małostek życia codziennego, utopić w moralności materializmu marksistowskiego. Hiszpania stoczyła się na dno przepaści. Chciano ją . uratować siłą miecza. Możliwe, że nie było innego ratunku [...]. Musimy uznać ją (wojnę) za prawdziwą krucjatę w obronie religii katolickiej" 114. Taką też politykę prowadził Watykan w sprawie Czechosłowacji, a potem - - w dniach wiosny i lata 1939 r. - wobec Polski. Skoro Czechosłowacja nie chciała stać się ogniwem frontu antykomunistycznego i antyradzieckiego - - musiała, zgodnie z odczuciem Watykanu, paść. Jeśli jednak „niepodległa" Słowacja ustami ks. Tiso zadeklarowała swą gotowość prowadzenia akcji antykomunistycznej, zyskała aprobatę Watykanu. Jeśli Polska - - przy jednoznacznie antykomunistycznym nastawieniu kierowniczych kół państwowych - - nie związała się w sojuszu antyradzieckim z główną siłą antykominternowskiego frontu - III Rzeszą, musiała paść ofiarą tej polityki po wyczerpaniu wszelkich środków wywarcia na nią presji. Podłożem jednak tych dyplomatycznych akcji Watykanu, jak również podstawą akceptowania akcji hitlerowskiej na kierunku wschodnim były „normy" i doktryna dotycząca „wojen sprawiedliwych" interpretowana stosownie do potrzeb w sposób najzupełniej dowolny. Prawo do obrony przed agresją. Inter- 114 Ibidem, s. 72. 132 pretacja tej zasady była dowolna i szeroka (zasada dys-pensacji), dopuszczała bowiem działania wojenne również wtedy, gdy „zagrożenie" było jedynie potencjalnym „zagrożeniem" i wynikało z rozwoju w danym kraju tendencji polityczno-ustrojowych „groźnych" z punktu widzenia czy poszczególnych grup burżuazji (Niemcy, Włochy, Japonia) i państwowego ustroju, czy całej grupy państw kapitalistycznych - - ze względu na jedność bądź podobieństwo ich struktury poli-tyczno-ustrojowej — odczuwających to „zagrożenie". W tym przypadku „prawo" do akcji „prewencyjnej" (np. w 1939 r. - - Czechosłowacja, w 1941 r. - - Jugosławia) czy do bezpośredniej akcji interwencyjnej (np. Hiszpania) tak w płaszczyźnie nacisków dyplomatycznych (np. konferencja w Monachium), jak i w militarnych (Hiszpania, Czechosłowacja, Jugosławia) stawało się - - poprzez milczenie czy jawną aprobatę agresji - - „.prawem" uznawanym przez Watykan. Dlatego nie jest też przypadkiem, iż dyplomacja radziecka dążyła - - poprzez wykorzystanie forum Komisji Przygotowawczej Konferencji Rozbrojeniowej — do opracowania definicji agresji i agresora. Oczywiście, nie można przeceniać znaczenia formuł, przyjmowanych przez dyplomację watykańską, jak i znaczenia inicjatyw dyplomatycznych Watykanu w tamtych dniach. Główną rolę odegrały tu bowiem mocarstwa europejskie - - a w przygotowaniach agresji antyradzieckiej w szczególności Niemcy. Trzeba podkreślić jednak zgodność tej formalnoprawnej tendencji wyrażanej przez Watykan z tendencjami polityki prowadzonej przez państwa „osi" i przez aliantów zachodnich. Wprowadzenie do praktyki stosunków międzynarodowych określeń zawartych w konwencji londyń-kiej z 5 lipca 1933 r. wskazywało na możliwość opracowania zasad nieagresji i stopniowego wdrażania ich 133 w życie - - nawet jeśli były one nieprecyzyjne. Zestawiając określenia konwencji londyńskiej, które dotyczyły agresji i agresora, z koncepcją watykańską, dopuszczającą stosowanie - - jak np. przeciwko Republice Rad (1918 r.) czy republikańskiej Hiszpanii (1936 r.) — jako przesłanki ewentualnej akcji militarnej oceny układu „stosunków społecznych", znajdujemy tu podstawową sprzeczność: konwencja wykluczała bowiem możliwość akcji wojennej, podejmowanej ze względu na „położenie wewnętrzne państwa", tj. jego strukturę polityczną, gospodarczą lub społeczną. Konwencja londyńska nie została podpisana przez mocarstwa zachodnie. Nie podpisały jej również państwa faszystowskie --co najważniejsze, także Niemcy. W znaczeniu formalnym nie stanowiła więc uniwersalnego narzędzia kształtowania stosunków i określania zasad oraz trybu rozstrzygania konfliktów. W tym sensie można mówić, że nie była ona obowiązująca w ogólnoeuropejskich stosunkach międzynarodowych, a zatem także i dla dyplomacji watykańskiej. Jednakże trzeba pamiętać, że kilka lat wcześniej (1928 r.) potępione zostało ius ad bellum. To stanowisko zostało zaakceptowane przez 54 państwa i niewątpliwie stawało się normą uznawaną powszechniej. Zasada „wojny sprawiedliwej" w jej neotomistycznym kształcie bliższa była koncepcji ius ad bellum o charakterze agresywnym niż koncepcji „wojny obronnej". Zasada „prawa do rewindykacji". Problem jest prostszy. Watykan po prostu „zaczynał" swoją analizę historycznych praw narodów od lat nie sięgających nazbyt daleko w przeszłość. Jeśli stan aktualny (np. układ stosunków granicznych w Europie po traktacie wersalskim) powodował niezadowolenie stron, to Watykan szukał odpowiedzi na pytanie, jakie decyzje są słuszne, a jakie nie, w określeniach 134 przyjętych przez Święte Przymierze na kongresie wiedeńskim (1815 r.). Tamte przecież układy były do Ląd obowiązujące. Jeśli ich uznanie sprzyjało realizacji planów dyplomacji watykańskiej, to dla przeciwdziałania zmianom dopuszczano zastosowanie analizowanej wyżej koncepcji „wojny sprawiedliwej". Żądania niemieckie były uznawane, bowiem wszelkie osłabienie Niemiec - - tak weimarskich, jak i hitlerowskich -osłabiało główną siłę frontu antykomunistycznego w Europie. Zagadnienie rewindykacji można rozpatrywać również w kontekście historycznych doświadczeń - - na przykład okresu kontrreformacji - - gdy Kościół dążył do „rewindykacji" swych utraconych wpływów religijnych i społeczno-politycznych. Procesy laicyzacyjne i desakralizacja świata traktowane były przez Kościół nie tylko jako rezultat przemian, które przyniosła rewolucja burżuazyjna i społeczne stosunki kapitalizmu, ale (w XX w.) jako wynik - - jak to usiłował sugerować Pius XI w Divini Redemptoris - - „ateistycznych" i „bolszewicko-komu-nistycznych" działań. Abstrahując od faktu, iż ani poprzez koncepcje doktrynalno-teoretyczne marksizmu-leninizmu, ani tym bardziej w praktyce ruch komunistyczny nie wysuwał i nie realizował postulatu bezpośredniej walki z religią jako formą świadomości społecznej, lecz zawsze zmierzał do przekształcania świadomości społecznej poprzez zmianę całokształtu stosunków i warunków społeczno-materialnych życia człowieka, Kościół potępiał go jako główny czynnik decydujący o załamywaniu się wpływów kościelnych i re-^igijnych w świecie. Dlatego też rewindykacyjne działania kościelne mieściły w sobie zarówno polityczno--ideologiczne koncepcje walki o zachowanie własnych pozycji, jak też - - w sytuacjach skrajnych - - wojnę 135 (np. poparcie i aprobata dla militarnych interwencji antyradzieckich w latach 1918-1923, poparcie gen. Franco w Hiszpanii w latach 1936 - 1939 i in.). Niezwykle charakterystyczny w tej kwestii jest następujący fakt. Tłumacząc cytowany wyżej fragment przemówienia wigilijnego Piusa XII z 24 grudnia 1942 r., S. Zuzelski (tj. S. kard. Wyszyński) popełnił istotny błąd w przekładzie. W swej pracy Stolica Apostolska a świat powojenny zamieścił to błędne tłumaczenie w następującym brzmieniu: „Tocząca się wojna światowa i wszystko, co się z nią wiąże, jest następstwem dalszych i bliższych przyczyn [...]. Kto jednak głębiej sięgnął wzrokiem ducha w dziedzinę stosunków społecznych, PRZECZUWAŁ JĄ I PRAGNĄŁ JEJ [...]" 115. Istotnie, gdyby takie stanowisko — wyrażające wprost „pragnienie wojny" - zostało przez Piusa XII rzeczywiście sformułowane, zrodziłoby poważne następstwa natury moralno-politycznej. Ale Autor musiał ustosunkować się do tej tezy - - błędnie wprawdzie przetłumaczonej, ale przez siebie traktowanej jako prawdziwa i odzwierciedlająca stanowisko Piusa XII wobec II wojny światowej. Wyjaśniając motywy rzekomego zajęcia przez Piusa XII tego stanowiska, Autor dał przykład karkołomnej analizy, byle tylko obronić Piusa XII w obliczu opinii publicznej polskich katolików. Przy okazji jednak wskazał, jak może w praktyce funkcjonować zarówno kościelna koncepcja „wojny sprawiedliwej", jak też i zasada „dyspensacji". Oto w komentarzu autorstwa S. kard. Wyszyńskiego czytamy: „Można zapytać, czy nie płacimy zbyt wielkiej ceny za tę lekcję dziejową? Bez tej nauki świat brnąłby 115 S. Zuzelski (S. Wyszyński), Stolica Apostolska a świat powojenny. Włocławek 1945, s. 12 - 13. 136 dalej w ciemnościach niewiedzy, która jest czymś stokroć gorszym, niż promyk światła i prawdy choćby najboleśniejszej. Wojna odsłoniła, że świat, z imienia chrześcijański, w życiu swoim prywatnym i publicznym jest spoganiały. Potwierdza to cały system prowadzenia wojny ówczesnej. W tym znaczeniu «p r a g n ą ć w»o j n y» przestaje być rzeczą okrutną: znaczy to pragnąć bolesnej, choć zbawczej dla uratowania życia chore g o operacji, znaczy to pragnąć całej nagiej prawdy" 116. Gdybyśmy chcieli podjąć - - w tym miejscu jeszcze wstępną i hipotetyczną - - próbę hierarchizacji celów i wartości uznawanych przez Watykan w przededniu wojny, na wiosnę i w lecie 1939 r., to można by -bez niebezpieczeństwa popełnienia zasadniczej pomyłki — stwierdzić, że: - Głównym niebezpieczeństwem, z uwagi na interes międzynarodowej instytucji, jaką jest Kościół katolicki, były w tamtych dniach procesy desakralizacji i laicyzacji świata, zawężanie się stref tradycyjnych wpływów Kościoła, zaś główną siłą, której działalność - - zdaniem Watykanu - - stymulowała ten proces, był międzynarodowy ruch robotniczy, główne jego ogniwo -- ruch komunistyczny oraz pierwsze państwo rządzone przez komunistów -- Związek Radziecki. - Głównym celem akcji politycznej Watykanu było sformowanie i umocnienie frontu antykominternow-skiego. - Główną przesłanką tego planu było przekonanie kierowniczych kół watykańskich — wynikające z określonych teorii historiozoficznych, przyjętych w kościel- 116 Ibidem. 137 nej i burżuazyjnej nauce — iż przyczyny rozwoju i aktywizacji ruchu rewolucyjnego są natury subiektywnej (a nie obiektywnej, jak twierdzi materializm historyczny), że wystarczy zniszczyć działające siły rewolucji i ich ośrodki (ZSRR, Międzynarodówka Komunistyczna, partie komunistyczne poszczególnych krajów), aby uzyskać możliwość likwidacj? zagrożenia istniejących stosunków kapitalistycznych oraz przesłanki wprowadzenia w życie idei społeczno-ustrojowych, wypracowanych przez Kościół katolicki. - Główną trudnością w realizacji tych planów był brak jedności pomiędzy potencjalnymi sojusznikami frontu antykomunistycznego. Zatem istotnym celem zabiegów dyplomacji watykańskiej było doprowadzenie do zgodnego i jednolitego działania jego głównych sił (państwa „osi", alianci zachodni), a także drugorzędnych (kraje Europy Środkowej i Południowej) na zasadniczej kierunkowej, t j. w znaczeniu programowym i ideologicznym - - antykomunistycznej, a w sensie geograficznym - - wschodniej. Istnienie obiektywnych sprzeczności między mocarstwami imperialistycznymi traktowane było jako wynik subiektywnych działań ludzi i dlatego jako stan przejściowy względnie jako stan, który - - poprzez odpowiednie akcje dyplomatyczne — można by zlikwidować. — Interesy poszczególnych stron - - jako drugorzędne - - muszą zatem ustąpić miejsca celom zasadniczym, t j. wynikającym z konieczności formowania frontu i rozwijania walki przeciwko ruchowi rewolucyjnemu i demokratycznemu. Jeśli - - jak wskazywało przecież doświadczenie - - interesy te nie mogą być uzgodnione w trybie „negocjacji pokojowych", „rokowań" itp. zabiegów dyplomatycznych, trzeba pogodzić się z rzeczywistością i w imię celów nadrzędnych, głównych poświęcić interes „drugorzędnych" narodów 138 i państw, byle zapewnić skuteczną realizację celów zasadniczych. Śledząc działania dyplomacji watykańskiej w ciągu ostatnich miesięcy poprzedzających wybuch II wojny światowej — będziemy próbowali weryfikować ocenę sformułowaną wyżej w trybie hipotetycznym. Na zakończenie tej części rozważań sięgnijmy raz jeszcze do przemówienia wigilijnego Piusa XII z 1942 r. W tej krytycznej dla hitlerowskich zbrodniarzy, a jednocześnie decydującej dla losów świata chwili, gdy w Stalingradzie, narastał przełom wojennej batalii, Pius XII - - w ostatniej nadziei, iż można by z jego planów „wojny sprawiedliwej" jeszcze coś uratować - - mówił przed mikrofonem watykańskiej rozgłośni radiowej: „Nie biadanie, lecz czyn jest nakazem chwili. Nie płacz nad tym, co jest, albo co było, ale przebudowa . tego, co powstanie, co powstać musi dla dobra powszechnego. Przeniknięci zapałem krzyżowców — na wołanie: «Bóg tak chce»! - - powinni się zjednoczyć najlepsi i wyborowi rycerze chrześcijańscy, w duchu prawdy, sprawiedliwości i miłości. Gotowi do służby, gotowi do poświęceń, jak owi średniowieczni krzyżowcy. Jeżeli wtedy chodziło o uwolnienie ziemi uświęconej życiem Słowa Wcielonego, to dziś chodzi i[...] o nowe przejście przez morze błędów dni i czasów współczesnych dla wyzwolenia świętej'ziemi ducha [...]. Upominamy was, zaklinając z ojcowską natarczywością, abyście nie tylko pojęli do głęibi groźną powagę chwili [...]. Istotnym celem tej niezbędnej i świętej krucjaty jest to, aby gwiazda Betlejemska znów wzeszła w pełni swego blasku i okazałości nad całą ludzkością. Wznieście wysoko wasz sztandar odrodzenia moral- 139 nego i chrześcijańskiego. Krzyżowcy - - ochotnicy tej nowej wyprawy krzyżowej po nową szlachetną społe-ność! Wypowiedzcie walkę mrokom odstępstwa od Boga!" Jakby dla podkreślenia swych intencji, by nikt nie mógł popełnić błędu w ich interpretacji i w ocenie celów polityki Watykanu, reprezentowanych przez papieża, dodał: „Kościół, kierując się zawsze religijnymi motywami, potępiał różne formy marksistowskiego socjaliizmu. Potępia je i dziś, ponieważ jego niezmiennym prawem i obowiązkiem jest ocalenie ludzi od ideowych prądów i wpływów, zagrażających ich zbawieniu" 117. Mimo tak oczywistych deklaracji, znajdą się -- - w czasie wojny i po wojnie - - dość liczni dbrońcy Piusa XII, którzy to jednoznacznie manifestowane nastawienie jego przemilczą w tych fragmentach, które dotyczyły bezpośrednio „marksistowskiego socjalizmu" i - - całkowicie dowolnie i tendencyjnie - - odniosą te słowa potępienia do hitleryzmu i jego zbrodni. Ale przecież nie znajdzie się w faktach zarówno przeszłości, jak i przyszłości (por. encykliki społeczne papieży zawierające jawne potępienie komunizmu; „pokojowe" inicjatywy Piusa XII w 1939 r.; praktykę an-tykomunizmu lat powojennych opartą na doktrynie społeczno-politycznej Kościoła) dowodów sympatii dla ruchu komunistycznego i państw socjalistycznych. Otwarte i zakamuflowane wypowiedzi Piusa XII w okresie wojny ukazywały się zawsze w takich kontekstach historycznych, które pozwalają na jedyną w tym przypadku interpretację intencji. Warto w tym miej- 117 Pius XII, Krucjata społeczna. Przemówienie wigilijne 24 grudnia 1942 r. Włocławek 1946, s. 20. scu zaznaczyć, że w naszej analizie nawiązujemy w zasadzie do tych wypowiedzi, dokumentów itp., które przedstawiał światu osobiście sam papież Pius XII, że nie uwzględniamy tej rozbudowanej - - a z najbardziej oficjalnych kręgów kościelnych wychodzącej -propagandy antykomunizmu - - tym gwałtowniejszej, im wyraźniejsza stawała się perspektywa załamania antyradzieckich planów Hitlera i jego sojuszników, im bliższa - - dyktowana koniecznościami wojennymi -była współpraca aliantów zachodnich z ZSRR, im wreszcie bliższa stawała się perspektywa wkroczenia Armii Czerwonej do południowo-wschodniej i środkowej Europy. O tych swoich inicjatywach zmierzających do montowania oraz rozbudowywania antykomunistycznej i antyradzieckiej krucjaty mówił Pius XII już po zakończeniu wojny, gdy 26 lutego 1946 r. przemawiał w Watykanie do zgromadzonych dyplomatów zachodnich: „Nie szczędziliśmy żadnego wysiłku, by nie prze-siąknęło na zewnątrz ani jedno słowo, wskazujące, że pochwalaliśmy bądź zachęcaliśmy do wojny, wszczętej przeciwko Rosji w roku 1941" 118. 118 Pius XII, Przemówienie do Korpusu Dyplomatycznego dnia 26 lutego 1946 r., [w:] Atti e Discorsi di Pio XII, t. VIII, s. 139. Rozdział V WZROST NAPIĘCIA W EUROPIE. GWARANCJE BRYTYJSKO-FRANCUSKIE. PIERWSZA FAZA ROKOWAŃ Z ZSRR Po aneksji Czechosłowacji stało się sprawą zasadniczą znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy Niemcy poprzestaną na tej ostatniej agresji, czy też skierują swe siły przeciwko kolejnym państwom Europy? Spodziewano się hitlerowskiej akcji, ale nie był znany kierunek kolejnego uderzenia: Wschód czy Zachód? Francja czy państwa Europy Południowo-Wschodniej? Francja i jej najbliżsi sąsiedzi "czy też Polska? Czy wreszcie kraje nadbałtyckie - - Litwa, Łotwa, Estonia, a dalej — ZSRR? Biorąc pod uwagę odrzucanie przez Hitlera postanowień traktatu wersalskiego, żądania wobec Polski w sprawie Gdańska i eksterytorialnej autostrady do Prus Wschodnich, a także program ekspansji zawarty w Mein Kampf, należało się spodziewać, iż najbardziej prawdopodobnym kierunkiem będzie kierunek wschodni, który otwierał najpoważniejsze - - potencjalne, w razie zwycięstwa - - szansę rozszerzenia niemieckiego „Lebensraumu"; dawał nieograniczone w zasadzie możliwości eksploatacji rolniczych obszarów Polski, ZSRR i innych krajów (ziemia, siła .robocza zatrudniana na zasadzie ptracy niewolniczej, obowiązkowe dostawy płodów rolnych i zwierzęcej produkcji), podniesienia na tej drodze standardu życiowego ludności niemieckiej. 142 Z drugiej strony atak na kierunku wschodnim zabezpieczał Niemcom dostęp do poważnych bogactw mineralnych, do surowców, których brak coraz bardziej odczuwał rozbudowujący produkcję zbrojeniową niemiecki przemysł. Odpowiedzi wymagało również inne jeszcze pytanie: Czy plany wojenne Niemiec zakładają strategiczne cele zamykające ich aktywność militarną jedynie w^ obszarach Europy, czy też również poza nią? Przecież tradycyjnym kierunkiem tej aktywności było działanie na rzecz rozbudowy wpływów politycznych i ekonomicznych na Bliskim Wschodzie, którego złoża ropy naftowej przyciągały uwagę mocarstw europejskich i ich organizmów gospodarczych. Wszak obecność dyplomatyczna i gospodarcza Niemiec w niektórych państwach Ameryki Łacińskiej ---a więc w sferze wpływów Stanów Zjednoczonych - - również coraz wyraźniej dawała o sobie znać. Wreszcie Wielka Brytania musiała formułować pytanie, czy aktywność niemiecka poza Europą nie doprowadzi do wysunięcia przez Niemców żądań zmierzających do zmian w obszarach Imperium Brytyjskiego; żądań mieszczących w sobie zarówno postulat zwrotu utraconych przez Niemcy kolonii, jak i przyznania im innych - - bogatych w surowce rejonów, stanowiących „własność korony brytyjskiej". Podobne pytania musiały mieć miejsce we Francji. . Z tymi pytaniami były związane również wątpliwości dotyczące stanowiska dwóch pozostałych partnerów bloku „osi" - Japonii i Włoch. W jakim kierunku skierują one swe żądania i swoje siły? W jakim stopniu zagrożone byłyby ich działaniem pozycje brytyjskie w Azji i Afryce, jak i pozycje kolonialne Francji, Holandii czy Belgii? W jakim wreszcie stopniu imperializm japoński mógł zaktywizować się w swej eks- 143 pansji na kierunkach, na których zagrożone zostałyby interesy Stanów Zjednoczonych w Azji, w strefie Pacyfiku i Ameryce Łacińskiej? Odpowiedź na te pytania musiała paść. Byłoby naiwnością przypuszczać, że w konkretnych posunięciach mocarstw imperialistycznych na terenie europejskim te szerokie konteksty nie były brane pod uwagę. Jeśli ktoś nie chciałby lub nie umiałby dostrzec w decyzjach brytyjskich dotyczących Polski, Rumunii, Grecji, Turcji - - jako potencjalnych sojuszników - - tych szerokich uwarunkowań, popełnić musiałby niewątpliwie błąd, sprowadzając motywację, stanowiącą ich przesłankę, jedynie do protestu przeciwko moralnie niesłusznym, sprzecznym z normami międzynarodowego współżycia (choć jeszcze niedoskonałymi i formułowanymi w sposób prowizoryczny), godnym dlatego właśnie potępienia, agresywnym działaniom Hitlera, niosącego zagrożenie niepodległości Polski czy innych krajów. Gdyby się chciało szukać innych - - niż wymienione - - motywów, trzeba by odpowiedzieć na pytanie, czy i w jakim stopniu na polityce europejskiej Wielkiej Brytanii, Francji i Stanów Zjednoczonych (w 1939 r. i po wybuchu wojny) zaważyły również elementy ogólnej strategii antykomunizmu oznaczającej akceptację każdego działania, które mogłoby osłabić Związek Radziecki (aż do jego zniszczenia) oraz ograniczyć możliwości działania międzynarodowego ruchu rewolucyjnego (komunistycznego), zwłaszcza w metropoliach świata imperialistycznego, przede wszystkim w zachodniej Europie. Rozszyfrowanie tych zagadnień w tamtych dniach marca 1939 r. stało się koniecznością. Dzisiaj - - bogatsi w wiedzę i doświadczenia całej historii minionego trzydziestolecia - - jesteśmy w stanie bardziej pre- 144 cyzyjnie określać podstawowe, działające wówczas mechanizmy. Wtedy te niewiadome utrudniały decyzje i prawidłowe wybory kierunków działania. Po konferencja w Monachium, a także po marcowej agresji hitlerowskiej przeciwko Czechosłowacji nie stanowiły jeszcze przesłanki modyfikacji głównych założeń polityki zagranicznej wielu państw - - w tym również i Polski - - tak jak dzisiaj stanowią przesłankę nowych sojuszów i nowych międzynarodowych układów, blokujących przez długi okres powojenny drogę nowej agresji imperialistycznej. Jakie były ówczesne zamiary Hitlera? Informacji na ten temat dostarczyły nam liczne, znane dotychczas dokumenty, jak również m. in. - - włączone do zestawu dokumentów dowodowych procesu norymberskiego - - przemówienia Hitlera z tajnych narad: cytowany wyżej protokół Hossbacha z narady w dniu 5 listopada 1937 r. oraz protokoły z odpraw z 23 maja, 22 sierpnia i 23 listopada 1939 r. W czasie odprawy 5 listopada 1937 r. Hitler powiedział m. in.: „Problem, stojący przed Niemcami, streszcza się do tego, w jaki sposób można uzyskać możliwie największe zdobycze przy najmniejszych kosztach. Politycy niemieccy muszą liczyć się z nienawidzącymi ich wrogami, t j. Anglią i Francją, dla których silny niemiecki kolos w centrum Europy będzie nie do zniesienia. Obydwa te państwa przeciwstawią się dalszemu wzmocnieniu Niemiec i to zarówno w Europie, jak i za morza-nii. Na wypadek stworzenia niemieckich baz militarnych poza Europą - - będą one w tym widziały zagrożenie ich dróg zamorskich" x. 1 F. Hossbach, op. cii., AgP, t. I, s. 25. 10 — Polityka Watykanu 145 A zatem kierunek planowanych akcji niemieckich był podwójny: Europa, na której obszarach Niemcy miałyby odnaleźć swą główną strefę ekspansji („Jedyną naszą troską musi być zabezpieczenie wyżywienia, lecz przestrzeń dla tego celu musi być znaleziona w Europie" 2), ale również inne obszary poza nią, w których stworzone bazy militarne rozszerzałyby strefy wpływów gospodarczych i politycznych oraz strzegłyby interesów niemieckich,' stanowiąc — obok baz europejskich — drugi punkt oparcia dla sił trzymających w szachu Wielką Brytanię i Francję. Biorąc jednak pod uwagę spodziewaną reakcję mocarstw zachodnich zarówno w sprawach kolonii i wpływów poza Europą, jak i ekspansji w Europie na kierunku zachodnim, zostało postawione przed kierowniczymi ośrodkami niemieckimi zadanie: przygotowywać uderzenie na Wschód, bo tam tylko może być znaleziona, poszukiwana przez militaryzm prusko-junkierski i Hitlera, „przestrzeń życiowa", ale równocześnie przygotowywać się do walki z Francją i Wielką Brytanią. Skoro więc walka wydawała się" nieunikniona na cxbu kierunkach, trzeba było podjąć decyzję, na którym z tych dwóch kierunków uderzyć najpierw, aby uniknąć wojny na dwa fronty. Uderzenie niemieckie skierowane na Wschód — przy założeniu powodzenia operacji militarnej - - stwarzałoby bardziej dogodne dla wzmocnionych Niemiec przesłanki i pozycje ofensywnej akcji na Zachodzie oraz w obszarach imperialnych Francji, Wielkiej Brytanii i innych państw. To wzmocnienie - - poprzez zagrabienie ziem uprawnych, źródeł surowców, przemysłu, ewentualnie uzbrojenia, a także, w trybie germanizacji części ludności podbitych krajów, wzmocnienie po- 2 Ibidem, s. 24. A. Hitler, Mein Kampf. Munchen 1943, s. 742-743. 146 tencjału ludnościowego III Rzeszy -- stwarzałoby przesłanki wywierania bardziej skutecznego nacisku na Anglię, Francję i Stany Zjednoczone zarówno w sprawach kolonii, jak też stref wpływów ekonomicznych i politycznych w świecie. Analizując sytuację - - jeszcze w 1937 r. - - Hitler mówił: „Poważna dyskusja w sprawie powrotu do nas kolonii może powstać jedynie wtedy, gdy Anglia znajdować się będzie w stanie niebezpieczeństwa, a Rzesza Niemiecka będzie silna i dobrze uzbrojona" 3. Jeśli jednocześnie uwzględnimy podobne dążenia sojuszników Niemiec — Japonii i Włoch (o których Hitler mówił: „Żyjemy w okresie wielkich ekonomicznych potęg, które zdradzają silne tendencje do kolonizacji. Motywy ekonomiczne stanowią podstawy ekspansji Italii i Japonii"4) i zdamy sobie sprawę z tego, że bez pokonania mocarstw zachodnich w ich metropoliach, w ich narodowych i podstawowych obszarach państwowych na terenie europejskim, możliwości realizacji tych planów były ograniczone, to staje się oczywiste, że atak Niemiec i ich sojuszników przeciwko zachodnim mocarstwom był tylko kwestią czasu, a zależał od wyboru najbardziej dogodnej koncepcji taktycznej. Sprawa kolejności uderzeń — na kierunku wschodnim czy zachodnim — sprawa wyboru jednego z dwóch wariantów taktycznych wymagała dopiero decyzji. Po pierwsze -- atak niemiecki najpierw na Wschód, przewidziany w pierwszej formule taktycznej - - w przypadku jego powodzenia — stwarzał możliwości zabezpieczenia tak doraźnych, jak i trwałych -- wskazanych wyżej - - korzyści ekonomicznych i polityczno- 3 F. Hossbach, op. cit., AgP, t. I, s. 26. 4 Ibidem, s. 24. 10* 147 -militarnych umożliwiających w przyszłości ewentualny, skuteczny atak przeciwko imperialnym pozycjom Wielkiej Brytanii i Francji. Atak najpierw na Wschód stwarzał ponadto możliwości odsunięcia w czasie konfliktu z mocarstwami zachodnimi dla uniknięcia w okresie batalii wschodniej równoczesnej walki na froncie zachodnim. Ale warunkiem powodzenia planu była akceptacja — choćby milcząca, pośrednia - tego kierunku akcji niemieckiej przez mocarstwa zachodnie. Niemcy szukali odpowiedzi na pytanie, jak dalece Zachód skłonny będzie tolerować realizację planów ich ekspansji na Wschodzie? Hitler miał dość podstaw, aby sądzić, iż w ramach polityki „appeasementu" i tradycyjnej polityki antykomunizmu Francja i Wielka Brytania nie będą skłonne angażować się w skuteczne i kategoryczne - - a zatem z punktu widzenia celów ekspansji niemieckiej: antyniemieckie - - poparcie-dla państw Europy Wschodniej, Południowo-Wschodniej czy w obszarach nadbałtyckich. Hitler przewidywał słusznie w okresie przedmona-chijskim, że: „Wedle 'wszelkiego prawodopodobieństwa Anglia, a może także i Francja, milcząco zrzekły się już Czechosłowacji i oswoiły się z myślą, że Niemcy pewnego dnia rozwiążą ten problem [...]. Prawdopodobieństwa uwikłania się w nową i długą wojnę europejską będą. decydującymi czynnikami, które spowodują powstrzymanie się Anglii od wojny przeciwko Niemcom. Stanowisko brytyjskie nie pozostanie zapewne bez wpływu na Francję. Atak francuski bez poparcia Anglii jest nieprawdopodobny" 5. I tę prognozę z 1937 r. potwierdziło zarówno Mona- 5 Ibidem, s. 29. 148 chium, jak i reakcja mocarstw zachodnich na marcową akcję likwidacji Czechosłowacji. Okres nowych „weryfikacji" tez Hitlera miał dopiero nadejść, chociaż - jak wiadomo - - w zmienionych warunkach wiosny i lata oraz jesieni 1939 r. W kontekście tak sformułowanych kierunkowych działania politycznego Niemiec na arenie międzynarodowej staje się oczywiste pytanie o wyniki zaplanowanej akcji. Czy w przypadku dalszego uderzenia na Wschód mocarstwa zachodnie przeciwstawią się siłą tej agresji? Stwierdziliśmy: Hitler liczył na to, że kontrakcja nie nastąpi. Ale musiał zdawać sobie sprawę i z tego - - i liczyć się z faktami - - że w parlamentarnych i pozaparlamentarnych kołach Francji i Wielkiej Brytanii obok zwolenników polityki „appeasementu" i „kierowania Niemiec na Wschód" działali ludzie (np. W. Churchill), którzy - - patrząc dalej niż Daladier czy Chamberlain - - postulowali prewencyjną działalność w stosunku do zagrożenia, jakim była polityczna, ekonomiczna i militarna ekspansja Niemiec i Włoch w Europie. Oczywiście, zależało im na ochronie interesów brytyjskich i francuskich. Dlatego też mimo manifestowanej pogardy i lekceważenia, jakie Hitler przejawiał wobec polityków alianckich musiał się liczyć również z tym faktem, iż naciski na rządy zachodnie mogą spowodować modyfikacje polityki francusko-brytyjskiej. Przede wszystkim jednak musiał zdawać sobie sprawę z tego, że zagrożenie europejskich pozycji mocarstw zachodnich i wzmocnienie w Europie Niemiec wywoła zaniepokojenie- narodów europejskich - - w tym również Francuzów i Brytyjczyków. Tym bardziej że to zagrożenie mogło oznaczać w przyszłości - - po ewentualnym odcięciu Wysp Brytyjskich od ich kolonialnego zaplecza (to samo dotyczy Francji) — pełną utratę pozycji mocarstwowych 149 tych państw, zależność od potężnych Niemiec i ich sojuszników. To właśnie zagrożenie stawało się coraz poważniejszym bodźcem dla polityki aliantów, którą podjęli oni po kryzysie (aneksja Czechosłowacji w marcu 1939 r.) koncepcji polityki monachijskiej. Dlatego też po stronie niemieckiej budziła niepokój ta zapoczątkowana rewizja polityki brytyjsko^francuskiej. O ile poprzednio, licząc na bierność mocarstw zachodnich, preferencje uzyskiwał wariant wschodni w polityce niemieckiej agresji, to obecnie — wobec stanowiska Francji i Wielkiej Brytanii, które zaczynało się formować - - na pierwsze miejsce wysuwał się plan skierowania ude--rzenia najpierw na Zachód. Podejmując tę decyzję - - miał ją realizować konsekwentnie aż do jesieni 1940 r., gdy po klęsce Francji, po bitwie o Wielką Brytanię podjął decyzję o odwołaniu operacji lądowania na Wyspach Brytyjskich (operacja „Seelove") i przygotowaniu ataku na Związek Radziecki - - musiał Hitler stworzyć warunki dla jej realizacji: musiał rozstrzygnąć sprawę swych stosunków z krajami leżącymi na szerokim obszarze, rozciągającym się od Oceanu Lodowatego do Morza Śródziemnego. Podporządkowanie, neutralizacja lub zniszczenie tych państw było pierwszym warunkiem uderzenia na Francję i Wielką Brytanię. Drugim zaś było czasowe rozstrzygnięcie sprawy stosunków nie-•miecko-radzieckich aż do czasu powstania dogodnych warunków ataku na ZSRR. W kontekście zasadniczego problemu, interesującego nas w niniejszej pracy, istotne zatem jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, który z analizowanych tu planów III Rzeszy mógł uzyskać nieoficjalne poparcie, wyrażające się w milczącym przyzwoleniu lub tajnych 150 zachętach ze strony Watykanu. Odpowiedź wstępna -w tym miejscu traktuje się ją jako hipotetyczną -może być jedynie następująca: poparcie uzyskiwał wariant wschodni, wariant przygotowań do wojny przeciwko ZSRR jako głównej sile międzynarodowego ruchu rewolucyjnego. Jak już wspomniano^ Niemcy — podejmując w 1938 r. działania skierowane przeciwko Austrii i Czechosłowacji - - dążyły do zabezpieczenia swej południowej flanki w wypadku konfliktu z mocarstwami zachodnimi. Operacja wiosenna przeciwko Czechosłowacji stanowiła kontynuację działań na rzecz realizacji tegoż planu, ale jednocześnie swoistą formę testu w stosunku do mocarstw zachodnich, którego celem miało być zbadanie możliwości dalszej ekspansji w kierunku wschodnim. Znana reakcja mocarstw zachodnich, a przede wszystkim Wielkiej Brytanii, w sprawie Czechosłowacji musiała jednak doprowadzić do ponownego przeanalizowania całokształtu sytuacji międzynarodowej także w kontekście pytania -- czy w razie ataku Niemiec na Zachodzie, państwa Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej zachowają postawę neutralną. Przede wszystkim, jakie działania podejmie Rumunia, Polska i Związek Radziecki. Odpowiedź, jaką znalazła dyplomacja niemiecka i sam Hitler, była jednoznaczna: na bierność tych krajów - - w okresie wcześniejszym również Czechosłowacji, a później i Polski - - liczyć nie można. Na wspomnianej listopadowej naradzie w 1937 r. ,'i Hitler przedstawił swoje stanowisko w sposób nastę-Wjący: „W razie konfliktu z Francją należy przypuścić, że Czechosłowacja również wypowie wojnę [...]. W razie 151 niepowodzeń niemieckich, należy liczyć się z atakiem Polski na Prusy Wschodnie, Pomorze i Śląsk" 6. „Zagrożenie" czechosłowackie Niemcy zlikwidowały ostatecznie w marcu 1939 r. Poczucie potencjalnego „zagrożenia" ze strony Polski, w przypadku konfliktu z Zachodem, stawało się w kołach hitlerowskich coraz wyraźniejsze, wzmagając brutalny nacisk wywierany przez Niemcy na nas. Rzeczywiście, po monachijskiej kapitulacji Francji i Wielkiej Brytanii, przy ich znamiennym milczeniu - - po ostatecznym zlikwidowaniu czechosłowackiego państwa w sprawie Gdańska i komunikacji z Prusami Wschodnimi, Polska coraz bardziej czuła się zagrożona i zmuszona do reorientacji swej dotychczasowej polityki zagranicznej, opierającej się na formule dwustronnego neutralizmu, a zwłaszcza neutralizmu wobec Niemiec (choć był to „neutralizm" dopuszczający współudział w agresji przeciw Czechosłowacji). To Niemców niepokoiło. 6 Ibidem, s. 28-29; T. Cyprian, J. Sawioki, Sprawy polskie w procesie norymberskim. Poznań 1958. Ibidem: Przemówienie Jodła z 7 II 1943, s. 50 - 51. Zeznania E. Raedera, s. 50 - 51. Relacja z rozmowy Hitler—Ribbentrop—Ciano z dnia 12 i 13. 8. 1939 r., s. 70-71. Tyle w kwestii niemieckich obaw i ich .motywacji oraz pretekstów uderzenia na Polskę. Ponadto por. I. Owsiannyj, Tajemnice narodzin II wojny światowej. Warszawa 1974, s. 287. Również „Nowe Drogi", nr 9, wrzesień 1974, s. 174 -177. Oczywiście, nie oznacza to wszystko, iż Polska izajmowała wobec Niemiec agresywne stanowisko. Z naszej strony wszystkie działania miały charakter działań obronnych. Prawdą jest jednak i to, że Polska - - gdyby doszło do ataku Jttiemiec najpierw na Zachodzie — nie byłaby bierna. Jakie miałyby być przyjęte wówczas plany operacyjne? Być może — wobec bralku jakichkolwiek koncepcji akcji zaczepnej ze strony polskiego S. G. — byłaby to zwykła improwizacja. Alle -- raz jeszcze trzeba podkreślić —• Niemcy przygotowywali się do działania w warunkach dla nich nawet najbardziej niesprzyjających. 152 Ewentualna kapitulacja Polski wobec niemieckich żądań prowadziłaby do wysunięcia — a wobec oświadczeń niemieckich było to pewne - - nowych roszczeń (Pomorze, Wielkopolska, Śląsk), ale mogła również prowadzić do czasowego przedłużenia okresu odprężenia w stosunkach polsko-niemieckich, istniejącego w latach 1934-1938, a w konsekwencji do neutralizacji Polski na czas konfliktu Niemiec z Zachodem. Momentem mogącym zmusić Polskę do ewentualnych ustępstw wobec Hitlera i jego żądań -- wrócimy do tej sprawy w związku z rokowaniami polsko-bry-tyjskimi - - było pełne nasze osamotnienie bezpośrednio po zajęciu Czechosłowacji. Warto przypomnieć istniejący wówczas stan: - Istniał pakt polsko-tfrancuski, który -- nie zawierając konkretnych zobowiązań stron w sprawach dotyczących współdziałania militarnego w przypadku konfliktu - - nie stanowił (również ze względów geograficznych) dostatecznego zabezpieczenia i oparcia dla Polski. - Zobowiązań brytyjskich jeszcze nie było. - Podpisane we wrześniu i grudniu 1938 r. deklaracje: brytyjsko-niemiecka i francusko-niemiecka stanowiły swoistą formułę neutralności mocarstw zachodnich wobec ewentualnych poczynań Niemiec na Wschodzie. Zajęcie Czechosłowacji i całkowita w tej sprawie bierność Francji i Wielkiej Brytanii (poza werbalnymi protestami) muszą być traktowane jako potwierdzenie tendencji do neutralizmu w sprawach polityki wschodniej Niemiec. - Pakt polsko-niemiecki z 1934 r. zaczynał tracić wartość jako czynnik ograniczający akcję niemiecką przeciw Polsce. Potwierdzeniem tego były żądania niemieckie wobec Polski. - Układ zbiorowego bezpieczeństwa, proponowany 153 przez ZSRR w 1934 r. i popierany w formule Paktu Wschodniego przez Francję, nie został zawarty m. in. z uwagi na odmowę rządu sanacyjnego współdziałania z ZSRR oraz wcześniejsze zawarcie z Niemcami paktu o nieagresji w dniu 26 stycznia 1934 r. - W tym czasie tylko układ o nieagresji z ZSRR (25 lipca 1932 r.) zabezpieczał nam moment stabilności sytuacji, choć tylko na naszej granicy wschodnie j.'Ale nie mógł on -- oczywiście -- gwarantować żadnej pomocy, nie zawierał w sobie postulatu wspólnej akcji w przypadku zagrożenia. - Polityka neutralizmu Polski na kierunku zachodnim (Niemcy) i wschodnim (ZSRR), a także neutra-lizm w ogólnoeuropejskich układach (odmowa udziału w pakcie zbiorowego bezpieczeństwa) stwarzał przesłanki ewentualnej stabilności sytuacji, ale opierającej się jedynie na dobrej woli stron. Z chwilą gdy tej dobrej woli zabrakło - - głównie ze strony Niemiec -stabilność stawała się problematyczna, była jedynie „dobrym życzeniem". W takiej sytuacji nacisk Niemiec mógł wynikać z ich nadziei doprowadzenia do kapitulacja Polski, niezależnie od nastrojów opinii publicznej w naszym kraju odrzucającej taką kapitulację. Momentem zachęcającym Polskę do ewentualnych ustępstw wobec Niemiec były - - ich zdaniem oczywiście - - dodatkowe propozycje w sprawie Gdańska (zabezpieczenie swobodnego dostępu do portu na warunkach bezcłowych w oparciu o własny - - o dowolnym obszarze — port oraz przedłużenie paktu o nieagresji z Niemcami do lat dwudziestu pięciu z jednoczesnym zagwarantowaniem przez Niemcy granic Polski w ich ówczesnym przebiegu). Neutralizacja Polski dawałaby Niemcom jeszcze jedną, dodatkową korzyść: przekształcałaby nasz kraj 154 w swoistego rodzaju „barierę" pomiędzy Rzeszą a Związkiem Radzieckim. Stwarzałoby to przesłankę względnie swobodnego działania Niemiec na kierunku zachodnim, a w chwili późniejszego -- przecież planowanego ataku przeciwko ZSRR, stawiałoby nas automatycznie na pozycjach konfliktu z sąsiadem wschodnim, włączałoby nasz kraj w system międzynarodowego sojuszu państw „osi" 7, funkcjonującego na bazie paktu antykominternowskiego. Wyprzedzając dalsze analizy, należy stwierdzić, że zarówno nasz neutralizm wobec Niemiec -- czy nawet ewentualna koncepcja kapitulacji wobec żądań Niemiec i udział w pakcie antykominternowskim - - był akceptowany bądź sugerowany przez Watykan w kontaktach z Polską. Zachód --w przypadku tej neutralizacji - - nie zyskiwał nic. Tracił jednak dogodne pozycje wobec Niemiec. Oczywiście, warunkiem powodzenia tego planu niemieckiego było przyjęcie przez Polskę żądań niemieckich w sprawie Gdańska i eksterytorialnych dróg dojazdowych przez Pomorze. 25 marca 1939 r. Hitler rozmawiał z A. Brau-chitsem. Generał niemiecki zanotował wówczas: „Fiihrer nie życzy sobie załatwienia sprawy Gdańska siłą. Nie chciałby tym popchnąć Polski w objęcia Anglii. Rozwiązanie tej sprawy w bliskiej przyszłości będzie musiało być oparte na wyjątkowo sprzyjających warunkach politycznych". A gdyby jednak Polska nie ustąpiła? „Wtedy Polska musi >być tak powalona, aby na parę najbliższych dziesięcioleci nie liczyła się jako czynnik polityczny. Za takie rozwiązanie Fiihrer uważa granicę przebiegającą od najbardziej na wschód wysuniętego skrawka Prus Wschodnich do najdalej na wschód po- "' A. Hitler, Przemówienie 23 maja 1939 r. SP, s. 28-30; AgP, "t. II, s. 48 - 49. 155 łożonego cypelka Górnego Śląska. Ewakuacja i przesiedlenie pozostaje sprawą otwartą" 8. Ewentualne przyjęcie przez nas żądań niemieckich w sprawie Gdańska i Pomorza czyniłoby prawdopodobnym wysunięcie nowych żądań wobec naszego kraju. Ze względów taktycznych jednak Hitler nie chciał prowadzić --w tej fazie batalii dyplomatycznej — do wzrostu napięcia w stosunkach z Polską. Można by wnioskować, że na tym etapie gry politycznej - - za głównego potencjalnego przeciwnika w przyszłym konflikcie uważał Wielką Brytanię i Francję. Potwierdzenie tej tezy znajdujemy w materiale z narady - - późniejszej, już po zaistnieniu wielu faktów w okresie marca, kwietnia i pierwszej połowy maja -zorganizowanej 23 maja 1939 r. przez Hitlera w Kancelarii Rzeszy w Berlinie. Mówił on do wąskiego grona przedstawicieli Sztabu Generalnego: „Problem Polski jes't nieodłączny od sprawy konfliktu z Zachodem [...]. Polska widzi niebezpieczeństwo . w zwycięstwie niemieckim na Zachodzie i będzie się starała pozbawić nas owoców zwycięstwa [...J. Jeżeli nie byłoby pewności, że konflikt polsko-niemiecki nie spowoduje wojny na Zachodzie, walka musi toczyć się przede wszystkim przeciw Anglii i Francji [...]. Zatarg z Polską, rozpoczynający się atakiem na nią, doprowadzi do sukcesu jedynie wówczas, jeśli mocarstwa zachodnie nie wmieszają się w wojnę. Jeżeli to będzie niemożliwe, lepiej będzie zaatakować na Zachodzie [...], lecz w tym samym czasie załatwić się z Polską" 9. Uwagi dotyczące ataku na Polskę trzeba odczytywać w związku z nowym układem stosunków pomiędzy 8 A. Bullock, op. cit., t. II, s. 285. 9 A. Hitler, Przemówienie 23 maja 1939. SP, s. 28 - 30; AgP, t. II, s. 48 - 49. 156 Polską a mocarstwami zachodnimi, jaki formował się od marca 1939 r., w kontekście podjętych rokowań mocarstw zachodnich ze Związkiem Radzieckim oraz decyzji Hitlera - - podjętej na przełomie kwietnia i maja -- zaatakowania Polski z uwagi na zagrożenie, jakie - - po przyjęciu i udzieleniu wzajemnych gwarancji - - stanowić by mogła w przypadku konfliktu Niemiec z Francją i Wielką Brytanią. Plany Hitlera dotyczące kierunku wyjściowego uderzenia i odpowiedzi na pytanie: ,,Najpierw na Wschód czy na Zachód"? - - zostały jednoznacznie określone. Niemcy zdecydowały się uderzyć najpierw na Polskę, aby przygotować sobie, w przededniu planowanego ataku na Francję, spokojne zaplecze na Wschodzie. Hitler na odprawie wyższych dowódców Wehrmach-tu 22 sierpnia 1939 r. powiedział: „Było dla mnie jasną rzeczą, że konflikt z Polską musiał nastąpić wcześniej lu'b później. Zdecydowałem się nań już na wiosnę, ale myślałem, że najpierw zwrócę się przeciw Zachodowi, a potem dopiero przeciw Wschodowi [...]. Chciałem ustalić możliwe do przyjęcia stosunki z Polską, by najpierw podjąć walkę z Zachodem, lecz plan ten, który mi odpowiadał, nie mógł być wykonany, ponieważ zasadnicze przesłanki uległy zmianie. Stało się dla mnie rzeczą jasną, że Polska zaatakuje nas na wypadek naszego konfliktu z Zachodem [...]. Stało się jasne, że w tych warunkach konflikt z Polską mógłby przyjść w niedogodnej chwili" 10. Cytowane fragmenty dokumentów - - wypowiedzi Hitlera na kolejnych odprawach kierowniczych kół wojskowych - - wskazują jednoznacznie na zasadniczą 10 A. Hitler, Przemówienie 23 sierpnia 1939, AgP, t. II, s. 133. 157 ! / tendencję i taktykę planowanych polityczno-militar-ych operacji niemieckich wobec Polski, które: — wskazywały, iż w pierwszej fazie planowanej wojny za głównego przeciwnika, którego interesy i polityka konfrontowały się z interesami i polityką Niemiec, Hitler uważał nie Polskę, lecz mocarstwa zachodnie; — że były one dlań podmiotem w akcjach politycznych i planowanych oraz realizowanych operacjach dyplomatyczno-militarnych; - zaś Polskę - - podobnie jak inne kraje - - traktował jako przedmiot i obiekt tych działań, który powinien być albo zneutralizowany (gdy niemożliwe okazało się współdziałanie) na czas konieczny dla przeprowadzenia rozstrzygającej akcji militarnej na Zachodzie, aby zmusić Francję i Wielką Brytanię do kapitulacji lub neutralizmu i zgody na nieskrępowaną agresję niemiecką na kierunku wschodnim), albo po prostu zniszczony w błyskawicznej operacji militarnej, prowadzącej do zlikwidowania zagrożenia wschodniego przed podjęciem akcji na Zachodzie. Druga grupa refleksji, które nasuwają się w tym momencie, dotyczy nie sytuacji Polski, ale głównego układu sytuacji międzynarodowej: — Niemcy zagrażały Polsce, a potwierdzeniem tego zagrożenia były żądania wysunięte ponownie 21 marca 1939 r. przez Ribbentropa w rozmowie przeprowadzonej w Berlinie z ambasadorem Lipskim (Gdańsk, autostrada eksterytorialna). - Niemcy zagrażały Związkowi Radzieckiemu, a potwierdzeniem tego zagrożenia było istnienie paktu antykominternowskiego, aktywność antyradziecka Japończyków na Dalekim Wschodzie oraz powolne, ale stałe przybliżanie się strefy wpływów i militarnej 158 obecności Niemiec ku zachodnim granicom Związku Radzieckiego. - Wydarzenia z drugiej połowy marca 1939 r. -aneksja Czech i Moraw, utworzenie marionetkowego państwa słowackiego, podpisany pod naciskiem niemieckim układ handlowy z Rumunią (23 marca 1939 r.), aneksja Rusi Zakarpackiej przez Węgry Horthy'ego, aneksja Kłajpedy i podpisanie układu z Litwą (22 marca 1939 r.) — wzmagały to zagrożenie. —r Oświadczenia niemieckie wskazywały na konieczność liczenia się z konfliktem pomiędzy Niemcami a mocarstwami zachodnimi, jeśli zakwestionują one ekspansję niemiecką na Wschodzie, a która prowadząc w pierwszej fazie do wzmocnienia Niemiec stwarzała przesłanki późniejszej, bardziej skutecznej akcji przeciwko Anglii i Francji. Koncepcja neutralizacji mocarstw alianckich wobec polityki Niemiec była popierana przez Watykan pod pretekstem „ratowania pokoju". Wysuwając 21 marca 1939 r. żądania wobec Polski, potwierdzając je w czasie drugiej rozmowy z Lipskim (26 marca 1939 r.), Ribbentrop - który realizował dyrektywy Hitlera - - rozwijać począł określony wariant taktyczny, dążąc do rozegrania ,,partii polskiej" według „schematu" zweryfikowanego w kolejnych operacjach przeciwko Nadrenii, Austrii, Czechosłowa-,cji i Litwie. O „schemacie" tym Bullock pisał: „Po-Uityczny nacisk rządów brytyjskiego i francuskiego na Polskę, który zmusiłby ją do przyjęcia niemieckich żądań" u. Była to oczywiście „klasyczna" już formuła monachijska, która nie tylko stwarzała Niemcom możli- 11 A. Bullock, op. cii., t. II, s. 328. 159 wości uzyskiwania kolejnych sukcesów w akcji na Wschodzie, ale jednocześnie prowadziła do likwidacji układów i sojuszy - - wątłych, zbudowanych na jednostronnych, zachodnich lub na dwustronnych gwarancjach, które ze względów geograficznych były nieskuteczne (por. gwarancje brytyjskie dla Czechosłowacji czy sojusz francusko-czechosłowacki). Bullock, analizując taktykę Hitlera, pisał: „Gdyby Polacy zdecydowanie oparli się naciskowi sojuszników i nie nawiązali rozmów z Niemcami, wtedy być może doszłoby do zerwania między Warszawą a Paryżem i Londynem i armia niemiecka mogłaby przeprowadzić błyskawiczną i zlokalizowaną kampanię na Wschodzie" 12. Akcja Niemiec przeciwko Czechosłowacji i Litwie, a następnie ponowne wysunięcie żądań wobec Polski - - niezależnie od napięcia wywołanego przez te posunięcia w całej opinii publicznej tak na Zachodzie, jak i w Polsce -- stawiały Wielką Brytanię wobec ko-| nieczności przeanalizowania i - - jak się potem oka-'.zało -- również częściowej rewizji dotychczasowej taktyki polityki wobec Niemiec. W dniu 20 marca 1939 r., przemawiając w Izbie Lordów, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Halifax, poddał krytycznej ocenie dotychczasową linię polityki zagranicznej rządu. Stwierdzając, że polityka ta -- opierająca się na zasadzie nieangażowania się w akcje i wykluczająca przyjmowanie zobowiązań w przypadku braku bezpośredniego zagrożenia Wielkiej Brytanii, odrzucająca ideę „użycia sankcji zbiorowej siły" i przyjęcia przez kraje związane porozumieniem zasady, iż „atak na jedno z nich należy uwa- 12 Ibidem. 160 żać za agresję na nich wszystkich" — wymaga rewizji. Mówił dalej: „Rząd Jego Królewskiej Mości w porę wyciągnął z tych wypadków naukę i bezzwłocznie wszedł w ścisłe i praktyczne porozumienie nie tylko z dominiami, lecz także z innymi rządami" 13. Wskazując na zmianę stanowiska również brytyjskich kół politycznych, stwierdził: „W szerokich kołach daje się obecnie zauważyć o wiele większą gotowość rozważenia przyjęcia dalej idących wzajemnych zobowiązań pomocy, wypływających nie z innej przyczyny, jak z potrzeby samoobrony" u. Konsekwencją tego stanowiska było wysunięcie przez Wielką Brytanię 21 marca 1939 r. propozycji — skierowanej do nas za pośrednictwem ambasadora brytyjskiego' w Warszawie, H. Kennarda -- ogłoszenia deklaracji, która byłatoy 'zapowiedzią wspólnej akcji Związku Radzieckiego, Polski, Francji i Wielkiej Brytanii w przypadku naruszenia pokoju i bezpieczeństwa europejskiego. Beck, biorąc pod uwagę, iż sygnatariuszem ewentualnej deklaracji miałby być również Związek Radziecki, odrzucił -- podobnie jak w 1934 r. uczynił to wobec francuskiego projektu „Paktu Wschodniego" w instrukcji przekazanej 23 marca 1939 r. ambasadorowi Polski w Londynie, E. Raczyńskiemu 15 i 27 marca 1939 r. ambasadorowi Polski w Paryżu, J. Łukasiewiczowi 16, możliwość jakiegokolwiek związku i sojuszu, w którym dbok Polski stroną byłby również Związek Radziecki. To stanowisko zostało przedstawione za- 13 AgP, t. I, s. 259 - 261. 14 Ibidem, is. 261. 15 Ibidem, s. 263, 16 Ibidem, s. 264. 11 — Polityka Watykanu 161 równo rządowi Francji, jak i Wielkiej Brytanii. W instrukcjach tych wskazano natomiast na gotowość Polski do ,,zawarcia [...] bez niepotrzebnej zwłoki dwustronnego przymierza" 17 polsko-brytyjskiego, które -jak wynikało z kolei z instrukcji dla Łukasiewicza -byłoby „równoległe do układu stosunków polsko-fran-cuskich", jednocześnie „wzmacniając sojusz polsko--francuski" 18. W wytworzonej sytuacji, po przeprowadzonych przez Raczyńskiego rozmowach, 30 marca 1939 r. odbyło się spotkanie ministra Becka z Kennardem. W czasie spotkania Kennardowi doręczono telegram, w którym rząd brytyjski zapytywał: „Czy rząd polski nie będzie czynił zastrzeżeń przeciw jednostronnej gwarancji, danej przez rząd brytyjski Polsce na wypadek jakiejkolwiek bądź akcji, stanowiącej oczywiste zagrożenie jej niepodległości, akcji, w związku z którą rząd Polski uważałby, że leży w żywotnym interesie . państwa stawienie oporu. Chamberlain chciałby uczynić deklarację w tym przedmiocie już jutro, to jest dnia 31 marca w Izbie Gmin" 19. Beck wyraził zgodę. Dnia 31 marca 1939 r. Chamberlain oświadczył w Izbie Gmin: „Gdyby niezależność Polski lub jej żywotne interesy były zagrożone i Polska uważałaby za konieczne odeprzeć zbrojnie zamach na nią, Wielka Brytania przyjdzie jej natychmiast z pomocą i udzieli wszelkiego możliwego poparcia. Tego samego zapewnienia udzieliła Polsce również Francja. Jestem upoważniony « Ibidem, s, 263-264. 18 Ibidem, s. 265. » Ibidem, s. 265. 162 przez rząd francuski do oświadczenia, że polityka obu rządów jest w tym względzie identyczna"20. Oczywiście, gwarancje brytyjskie i francuskie - - te ostatnie jako zasadniczą przesłankę miały również pakt polsko-drancuski - - były z punktu widzenia interesów Polski bezwzględnie ważne, stanowiły niewątpliwie polityczne umocnienie naszych pozycji w trwającej i rozwijającej się konfrontacji i rozmowach prowadzonych z Niemcami. Na dłuższy okres mogły one stanowić - - i stanowiły - - przesłankę wspólnego działania w okresie trwającego konfliktu. Naiwny jednak jest sąd, że były one wystarczającym -- nawet doraźnym -- umocnieniem naszego bezpieczeństwa. Wprost przeciwnie, stawiając Polskę na pozycjach lojalnego sojusznika mocarstw zachodnich, jednocześnie doprowadziły do szeregu wydarzeń, których skutki były tragiczne dla naszego kraju i narodu: - Niemcy zmieniły plan. Zamiast planowanego uderzenia najpierw na Zachód - - po ewentualnym zneutralizowaniu Polski - - podjęta została decyzja (dyrektywa dotycząca „Fali Weiss") rozprawienia się najpierw z Polską. Punktem wyjścia ostatecznego wzmożenia napięcia w stosunkach z Polską stało się wypowiedzenie przez Hitlera (28 kwietnia 1939 r.) paktu nieagresji z 1934 r. Zagrożenie bezpośrednie Polski wzrosło w wyniku akcji brytyjsko-polskiej i jedyną szansą dla nas (skoro odrzucono myśl o współpracy z ZSRR) w zbliżającym się konflikcie, stała się -obok własnej obrony - pomoc brytyjsko-francuska. Jaka ona miała być, można było się przekonać — niestety - - dopiero we wrześniu 1939 r. - Wielka Brytania i Francja uzyskały istotną rezerwę czasową na przygotowania do kolejnej fazy 2(1 Ibidem, s. 266. 11* 163 konfliktu z Niemcami. Jak zostały wykorzystane te szansę, mieliśmy się przekonać dopiero w 1940 r., gdy padała Francja i toczyła się bitwa powietrzna o Wielką Brytanię. Ogólnie można stwierdzić, że możliwości te nie zostały w pełni wykorzystane - - m. in. na skutek działań kół wielkokapitalistycznych Zachodu. Nie stworzono przesłanek skutecznej akcji przeciw Niemcom, co przyczyniło się do przedłużenia wojny. Jeśli chodzi o Wielką Brytanię, historycy stawiają pytanie, czy o możliwościach jej skutecznego oporu w 1940 r. zdecydowały jej siły, czy też niezdecydowanie Hitlera, szukającego w dalszym ciągu - - w przededniu ataku na Związek Radziecki -- możliwości neutralizacji Anglii (wstrzymanie operacji pod Dunkierką w 1940 r. przeciwko Brytyjskiemu Korpusowi Ekspedycyjnemu, zaniechanie operacja desantowych przeciwko Wyspom Brytyjskim w 1940 r., wyprawa Hessa 30 kwietnia 1941 r. do Anglii). Abstrahując na razie od dalszych układów, które miały dopiero w stosunkach międzynarodowych zaistnieć, trzeba spróbować poszukać motywów, które skłoniły Wielką Brytanię do udzielania Polsce gwarancji. W dniu 30 marca 1939 r. odbyło się posiedzenie gabinetu brytyjskiego, na którym podjęto decyzję udzielenia Polsce gwarancji. Hipoteza sformułowana wyżej, iż głównym celem brytyjskiej polityki zagranicznej (do zajęcia Czechosłowacji) było działanie na rzecz zlikwidowania zagrożenia wojennego w związku z kolejnymi aktami agresji niemieckiej, wymaga pewnych uzupełnień. O ile bowiem ta tendencja wyznaczała działalność dyplomatyczną mieszczącą się w monachijskiej formule „appeasementu", to po aneksji Czechosłowacji wymagała ona wyraźnej modyfikacji. Znala- 164 zła ona swój praktyczny wyraz w decyzjach rządu brytyjskiego odnośnie do Polski. Udzielając Polsce gwarancji - - tu rozszerzamy nasz hipotetyczny sąd - - Wielka Brytania dążyła do zapobieżenia dalszym aktom agresji niemieckiej poprzez stwarzanie podwójnego zagrożenia Niemiec: na wschodzie i zachodzie. Było to więc działanie - jeśli tak można by decyzję interpretować - - z pozycji zupełnie zrozumiałej samoobrony. Tym bardziej, że rozszerzenie wpływów niemieckich na Polskę i Rumunię musiałoby prowadzić, jak w przypadku Czechosłowacji, do umocnienia pozycji Niemiec w Europie (terytorialnie określony obszar wpływów politycznych, neutralizacja kolejnych krajów w obliczu potencjalnego konfliktu z Zachodem, przejęcie - - jak w Czechosłowacji, lub zniszczenie - - jak spodziewano się tego w przypadku Polski - - militarnych aktywów tych państw, umocnienie bazy gospodarczo-materiałowej Niemiec) do zbudowania bardziej korzystnych pozycji przed konfliktem z Zachodem. Do tego Zachód nie chciał dopuścić. Na wspomnianym posiedzeniu gabinetu brytyjskiego, gdy podejmowano decyzję w sprawie gwarancji dla Polski, stwierdzono, że deklaracja zawierająca te gwarancje: „Mogłaby zawiesić wykonanie planu Hitlera i w ten sposób zdyskredytować go w kołach wojskowych. Po drugie, kiedy [...] oświadczenie stanie się znane, pomogłoby ono przekonać opinię publiczną w Niemczech, że obecny kurs Hitlera doprowadzi do zaangażowania Niemiec w wojnę na dwa fronty [...]"21. 21 J. Stefanowicz, Polska w oczach gwaranta. „Perspektywy" nr 40, 1970 r. 165 sm-- Tak więc pierwsza część uzupełniającej hipotezy znajduje swoje potwierdzenie. Weryfikuje się również -- w świetle tego samego protokołu z posiedzenia gabinetu brytyjskiego - - druga część, dotycząca skutków materialnych upadku Polski. W protokole z posiedzenia czytamy: „W wyniku niemieckiej akcji przeciwko Czechosłowacji, zamiast tego, żeby armia czeska była po naszej stronie, czeskie zasoby są obecnie dostępne dla Niemiec. Byłoby sprawą bardzo poważną, gd^hy Polska, zamiast być potencjalnym sojusznikiem, także stała się uzupełnieniem zasobów niemieckich. Jeśli nie podejmiemy żadnej akcji, istnieje ryzyko, że w krótkim czasie Polska zostanie pobita i my stracimy okazję" 22. Na tymże posiedzeniu rządu przedstawiono Sprawozdanie Szejów sztabu dla ministra koordynacji obrony. Zwrócono w nim uwagę na gospodarczy aspekt sytuacji Rumunii: „Szefowie sztabu uważają także za ważne, abyśmy jakimiś środkami uchronili surowcowe zasoby rumuńskie przed Niemcami w wypadku wojny" 23. Tyle, gdy chodzi o motywy natury militarno-mate-rialnej i gospodarczej. W pewnym sensie można by je uznać za drugorzędne w zestawieniu z motywami ogólnostrategicznymi. Podstawowym bowiem problemem dla Wielkiej Brytanii było potencjalne zagrożenie atakiem niemieckim na kierunku zachodnim. Wielka Brytania szukała tu wielorakich zabezpieczeń -zabezpieczeń własnych przede wszystkim interesów i własnego obszaru państwowego oraz strefy wpływów. Udzielenie Polsce gwarancji brytyjskich miało być uwarunkowane wzajemnością Polski. Na posiedzeniu 22 Ibidem. 23 Ibidem. 166 rządu 30 marca 1939 r. przedstawiono projekt oświadczenia w sprawie gwarancji. Tekst jego jest bardziej jednoznaczny i wyraźniej wymierzony przeciwko Niemcom niż cytowany fragment wypowiedzi Cham-berlaina, stanowiący deklarację tychże gwarancji. Modyfikacja dokonana została prawdopodobnie na tym posiedzeniu gabinetu lub w trybie roboczym przez premiera, gdy przygotowywał ostateczną wersję swego wystąpienia w Parlamencie, nadając brytyjskiej deklaracji formę bardziej ogólnikową. W projekcie, przedstawionym na posiedzeniu, czytamy: „Rząd Jego Królewskiej Mości w Zjednoczonym Królestwie, w wypadku podjęcia przez Rząd niemiecki jakiejkolwiek akcji, którą Rząd Polski zmuszony byłby uznać za groźbę dla jej niepodległości i w związku z tym groźbie tej się przeciwstawić, natychmiast użyczy rządowi polskiemu wszelkiego poparcia, jakie jest w jego mocy" 24. Zastrzeżenia, zgłoszone przez członków rządu korelowały z zastrzeżeniami szefów sztabów, wyrażonymi przez nich w cytowanym wyżej sprawozdaniu. Były one następujące: „Istnieje pewne ryzyko -- stwierdził na posiedzeniu minister Halifax -- zniszczenia perspektyw bezpośredniego porozumienia pomiędzy Niemcami i Polską [...]. Deklaracja [...] byłaby bardzo prowokacyjna w stosunku do Niemiec" 25. Szefowie* sztabów zwrócili uwagę na inną nieco kwestię: „Jeśli gabinet postanowi ogłosić oświadczenie, szefowie sztabu sądzą, że należy uwzględnić następujące 24 Ibidem. 25 Ibidem. 167 punkty: powinno uczynić się całkowicie jasnym, że nie będziemy interweniować jeśli: a) nie będzie definitywnego aktu agresji przeciwko terytorium polskiemu; b) Polacy nie podejmą się odpierania takiej agresji i nie zaapelują do nas o pomoc; c) i^rancja nie będzie ściśle z nami związana" 26. Oczywiście określenie, jaki akt uznać trzeba by za „definitywny akt agresji", nie było zupełnie jednoznaczne. Na przykład można by sądzić z innej części tegoż sprawozdania, że atak hitlerowski przeciwko Gdańskowi nie powinien być traktowany w ten sposób. Pisali oni, sygnalizując doniesienia o koncentracji wojsk niemieckich nad granicami Polski (Śląsk), iż „nie jest to zamiar najazdu na Polskę z południowego zachodu", ale jedynie forma nacisku w związku 'z ewentalnymi rokowaniami polsko-niemieckimi oraz: „Obecne translokacje wojsk są zasłoną dymną, która zmierza do pokrycia zamachu stanu tylko przeciwko Gdańskowi" 27. Można przypuszczać, że sprawa Gdańska miałaby być traktowana jako sprawa, którą na Zachodzie uważano za możliwą do załatwienia w trybie ustępstw Polski wobec Niemiec, jako sprawę, w której niemiecki atak nie byłby uznany za tenże „definitywny akt agresji". Dlatego też staje się zrozumiałe stanowisko przedstawione przez Halifaxa na posiedzeniu Gabinetu, gdy - - jak wspomniano wyżej - - wyrażał on obawy, że deklaracja gwarancyjna wobec Polski może stać się swoistą prowokacją wobec Niemiec, utrudniającą ewentualne rokowania polsko-niemieckie. Ta „monachijska" ostrożność Halifaxa znajdzie ponownie swój 2<; Ibidem. 27 Ibidem. 168 wyraz w jego stanowisku wyrażonym 5 kwietnia 1939 r., gdy już po udzieleniu gwarancji Polsce, już po przyjęciu ich przez Polskę, zgłaszał, w swym sprawozdaniu dla Gabinetu z rozmów z Beckiem, następujące obiekcje: „Jest rzeczą pierwszorzędnej wagi, aby żadna nasza akcja słowna nie sugerowała, że zamierzamy osłabić nasze zobowiązanie, które podjęliśmy. Dlatego proponuję, aby przesłać do Warszawy telegram według następującej koncepcji: Powinno być powiedziane, że opinia publiczna jest zaniepokojona sytuacją i że pewien niepokój wynikł z tego, że nie wiadomo, czy postawa Polski nie będzie nieprzejednana" 28. A zatem wobec Polski próbuje się prowadzić grę,-której skutki były podwójne: Polska, mimo gwarancji brytyjskich i francuskich, nie powinna zajmować „postawy nieprzejednanej", powinna prowadzić rokowania z Niemcami, przy czym — jak z poprzednich dokumentów wynikałoby — przedmiotem tych rokowań powinny być sprawy, w których ustępstwa na rzecz Niemiec nie stanowiłyby aktu oznaczającego uległość wobec „definitywnego aktu agresji" niemieckiej. Tą sprawą — problem jest tu stawiany jednoznacznie — miałaby być kwestia praw Polski w Gdańsku i do Gdańska. ^Cy .1 ,\^, Polska, przyjmując gwarancje brytyjskie, choć nie . wykluczało to możliwości prowadzenia rokowań: (—./mogła mieć mocniejszą pozycję w tych rokowaniach; — lecz jednocześnie znajdowała się pod naciskiem brytyjskim w kwestii ustępstw wobec Niemiec; v — wreszcie Polska, wiążąc się z zachodnimi mocar- 28 Ibidem. 169 stwami, została zmuszona do udzielenia podobnych gwarancji swym zachodnim partnerom. W kwestii tej znajdujemy jednoznacznie sformułowane stanowisko w materiałach z posiedzenia gabinetu brytyjskiego w dniu 30 marca i 5 kwietnia 1939 r. W związku z tymi dokumentami stają się zrozumiałe zasadnicze motywy, jakimi kierowała się brytyjska dyplomacja, podejmując w tym okresie dialog z Polską w sprawie gwarancji. Na posiedzeniu rządu 30 marca Halifax stwierdził: „Jeśli teraz mamy uczynić jasną deklarację, że przyjdziemy z pomocą Polsce, gdy zostanie ona zaatakowana, to damy pułkownikowi Beckowi to, czego chce,^ bez otrzymania wzajemnego zobowiązania od niego" 29. A zatem gwarancje jednostronne — w imię ratowania krajów mniejszych i słabszych, w tym przypadku ^ Polski — nie wchodziły w grę. Potrzebne były zobowiązania dwustronne. W' przypadku Polski ""zobowiążą-~~ nią te — udzielone i przyjęte — w stosunkach z Wielką Brytanią doprowadziły do zmiany kolejności planowanych przez Hitlera operacji politycznych i militarnych. Była to niewątpliwie forma samoobrony ze strony Wielkiej Brytanii, Tcfora nie czując się przygoto-WańsTctó" walki z potęgą hitlerowskie j1 machiny wojennej, szukała formuł asekuracji. Dlatego też, już po-udzieleniu gwarancji Polsce, podjęty został nacisk na Polskę w celu uzyskania i z naszej strony deklaracji gwarancyjnej na wypadek ataku hitlerowskiego na Zachód. Halifax uzyskał ze strony Polski tego rodzaju zapewnienie, operując przede wszystkim tezą o tymczasowym i ograniczonym charakterze gwarancji brytyjskich. W celu uniknięcia niezdecydowania Polski 20 Ibidem. 170 i naszej bierności w wypadku walki na Zachodzie jeszcze 30 marca 1939 r. - - jak wynika z protokołu z posiedzenia rządu - - przyjęto odpowiedni plan: „Minister Spraw Zagranicznych chciał zapobiec tej sytuacji (braku aktywnej akcji militarnej ze strony Polski - - przyp. E. R.) poprzez podkreślenie w przygotowanym projekcie oświadczenia, że proponowana deklaracja ma charakter środka tymczasowego"30. Po spotkaniu z Beckiem, w dniu 5 kwietnia 1939 r., Halifax mógł już oświadczyć: „Otrzymaliśmy bezpośrednią wzajemność jako natychmiastowe rozwiązanie" 31. W ten sposób spełniony został postulat, który sformułowany został najbardziej wyraźnie w cytowanym Sprawozdaniu Szefów sztabów dla ministra koordynacji obrony, gdy żądali oni, by: „Polacy ogłosili jednoczesną deklarację, że pomogą Francji lub nam w wypadku, gdyby jedno z naszych państw zostało zaatakowane. Inaczej nie będzie dla Niemiec wojny na dwa fronty" 32. Określając się jako aktywna siła w ewentualnym konflikcie z Niemcami w jego fazie, w której Niemcy przewidywały atak najpierw na Zachodzie, Polska odrzuciła - - wynika to z wyżej przedstawionych dokumentów - - ewentualność utrzymania swej neutralnej pozycji wobec Niemiec na czas konfliktu niemiecko-francusiko-brytyjskiego. Czy wobec żądań niemieckich było inne wyjście? Oczywiście, było nim zawarcie wielostronnego sojuszu obronnego z udziałem Związku Radzieckiego. Wiadomo, że rząd sanacyjny i Beck tę ideę odrzucali w przeszłości, odrzucili ją również i tym razem. Skutki tej 30 libidem. 31 Ibidem. 32 Ibidem. 171 -H* tragicznie błędnej decyzji politycznej można było odczuć już we wrześniu 1939 r. Pamiętać także trzeba, że tę koncepcję odrzucał również Watykan, podejmując próby wywarcia nacisku na Polskę, zniweczenia prób formowania frontu antyhitlerowskiego z udziałem ZSRR. Gwarancje i zobowiązania ze strony Polski nie stanowiły dla Wielkiej Brytanii i Francji dostatecznego zabezpieczenia jej interesów. Nie były też one czynnikiem dostatecznie silnego zagrożenia Niemiec na wschodzie (mimo ich 'manifestowanego niepokoju), aby mogły zahamować ich agresywne poczynania na zachodzie. Niezmiernie znamienna w tej kwestii jest relacja z rozmowy, jaką przeprowadził z Chamberlainem -po udzieleniu gwarancji Polsce — Lloyd George. Wysunął on mianowicie „kwestię udziału ZSRR" w systemie obronnym państw europejskich wobec zagrożenia niemieckiego. Chamberlain wskazał na sprzeciw Polski i Rumunii wiązania się jakimkolwiek porozumieniem o charakterze antyniemieckim ze Związkiem Radzieckim. Wówczas D. Lloyd George zapytał, jak Chamberlain mógł w tej sytuacji zaryzykować wystąpienie ze swą deklaracją, grożącą wciągnięciem Wielkiej Brytanii w wojnę z Niemcami. Premier odparł, że według posiadanych przezeń informacji zarówno nie-- miecki sztab generalny, jak i Hitler w żadnym wypadku nie zdecydują się na wojnę, o ile będą wiedzieli, że.wypadnie im walczyć na dwóch frontach -zachodnim i wschodnim — równocześnie. Lloyd George spytał, gdzie jest ten ,,drugi front". Premier odpowiedział: „Polska". Lloyd George parsknął śmiechem, zaczai drwić z Chamlberlaina i dowodzić, że Polska nie posiada ani w miarę przyzwoitego lotni- .CM, ctwa, ani należycie zmotoryzowanej armii, że uzbrojenie polskich sił zbrojnych jest bardziej niż mierne, że wewnętrznie, gospodarczo i politycznie Polska jest słaba. Bez aktywnej pomocy ZSRR nie może być żadnego „frontu wschodniego". „Przy braku skutecznego porozumienia z 'ZSRR uważam pańskie dzisiejsze oświadczenie za nieodpowiedzialną grę hazardową, która może zakończyć się bardzo źle"33. Tymi ocenami, kształtowanymi w kołach konserwatywnej — a także \laburzystowskiej - - opozycji, które miały wpływ na proces formowania się pozaparlamentarnych opinii i nacisków różnych środowisk społecznych i politycznych, musiał kierować się gabinet Chamberlaina, podejmując kontakty z innymi jeszcze państwami Europy Wschodniej, a przede wszystkim z ZSRR. Jednym z wariantów tej akcji, realizowanym w kontekście dialogu z Polską, a potem z ZSRR, była propozycja sformowania jednolitego frontu czterech państw: Wielkiej Brytanii i Francji na zachodzie, a Polski i Rumunii na wschodzie. Na posiedzeniu w dniu 30 marca Chamberlain oświadczył: „Wedle propozycji zaaprobowanych przez gabinet dnia poprzedniego, poszukujemy porozumienia między Polską a Rumunią, Francją i Anglią, wedle którego, jeśli Niemcy podejmą akcję zagrażającą niepodległości Polski i Rumunii, wszystkie kraje zainteresowane udzielą pomocy krajom zaatakowanym" 34. Gabinet do tej sprawy powrócił na posiedzeniu w dniu 5 kwietnia. Halifax stwierdził wówczas: „W odniesieniu do Rumunii [...] mogłoby być pożą- 33 Rokowania ZSRR, Wielkiej Brytanii i Francji w 1939 r. „Sprawy Międzynarodowe" nr 9 -12, 1969 r. i 1-2, 1970 r. M J. Stefanowicz, op. cii. 173 dane zbadanie w konsultacjach z rządem rumuńskim sprawy ewentualnej pomocy Polski dla Rumunii"35. Ponieważ reakcja Becka na sugestie dotyczące zobowiązań wobec Rumunii była pełna rezerwy (Polska związana była z Rumunią paktem antyradzieckim, a Beck nie chciał zmieniać jego kierunkowej na anty-niemiecką), Halifax uważał za konieczne podjęcie działania, polegającego na wywieraniu nacisku „w kie- ' runku problemu bałkańskiego — ogólnie biorąc -- niezależnie od reakcji Polski, z zamiarem wzmocnienia ententy bałkańskiej" 36. Gdy zaś 7 kwietnia 1939 r. Włochy zaatakowały Albanię, tworząc na Półwyspie Bałkańskim swój przyczółek, akcja gwarancyjna Zachodu uległa przyśpieszeniu: 10 kwietnia Wielka Brytania udzieliła gwarancji Grecji, a równocześnie Francja udzieliła jej Rumunii, zmuszając poprzez naciski ze swej strony również Wielką Brytanię do podjęcia tej decyzji (13 kwietnia). W tym samym okresie prowadzono również rozmowy na rzecz określenia stanowiska Wielkiej Brytanii i Francji w kwestii podobnych gwarancji dla Turcji. W każdym przypadku mocarstwa zachodnie poszukiwały - - poprzez gwarancje: jednostronne i dwustronne - - formuły „drugiego frontu", który miałby zahamować potencjalne działania i agresję Niemiec i Włoch na tych kierunkowych, które z punktu widzenia interesów brytyjskich i francuskich były ważne. Podobnie jednak, jak cytowany wyżej Lloyd George, myślała znaczna część polityków zachodnich i opinii publicznej na Zachodzie. Biorąc bowiem pod, uwagę globalne potencjały militarne i ekonomiczne Polski, Rumunii i Grecji (ewentualnie również Turcja), uzyskiwane przez mocarstwa zachodnie zabezpieczenia na wschodzie i stopień rzeczywistego zagrożenia Niemiec 35 Ibidem. 36 Ibidem. 174 „drugim frontem" w przypadku ich akcji na zachodzie, były niedostateczne. Ale też było to wszystko, co -uczynić mogły mocarstwa zachodnie dla stworzenia tegoż zagrożenia Niemiec na „dwóch frontach", jeśli wyłączały dwustronne zobowiązania sojusznicze ze Związkiem Radzieckim. Udzielając tych gwarancji, umacniały pozycje państw wschodnioeuropejskich wobec Niemiec, wzmagały ich opór wobec niemieckich żądań, stwarzały przesłanki -- wiemy dziś, że skuteczne - - zmiany kierunku pierwszego uderzenia niemieckiego i w przypadku podjęcia akcji militarnej przez Niemcy, uzyskiwały czas na przygotowania obronne, uzyskiwały szansę - - nawet w wypadku klęski tych państw, poprzez przybliżenie się sił niemieckich na szerokim froncie do granic radzieckich - - uwikłania ZSRR w wojnę z Niemcami, zanim doszłoby do konfliktu na zachodzie (jeśliby do niego miało wówczas dojść). Wiadomo, że niemieckie próby neutralizacji Polski (1939 r.), Grecji (1940-1941 r.), Jugosławii (1941 r.) ostatecznie nie powiodły się. Państwa te stały się obiektem ataku, zostały okupowane. Przewidywania dotyczące zdolności obronnych Polski były różne (np. francuskie koła wojskowe widziały możliwość stawiania skutecznego oporu przez Polskę do wiosny 1940 r.). Żadne z nich jednak, nie uwzględniały ewentualnej trwałej i skutecznej obrony w wypadku agresji, a zatem zmuszały mocarstwa zachodnie do postawienia pytania, jakie siły zdolne byłyby stawić skuteczny opór wojskom niemieckim na'przyszłym froncie wschodnim? Odpowiedź była jednoznaczna: tylko siły ZSRR. Ale warunkiem otwarcia tegoż frontu wschodniego było niedopuszczenie do neutralizacji Związku Radzieckiego, stworzenie dlań swoistej „sytuacji przymusowej", w której nie mógłby on uniknąć konfrontacji 175 H! t A| militarnej z Niemcami, a jednocześnie sytuacji, w której decyzja co do ewentualnego zaangażowania się w tę walkę Francji i Wielkiej Brytanii pozostawałaby w ich rękach, zależałaby od ich swobodnego wyboru, a nie wynikałaby z ewentualnych zobowiązań, podjętych wobec Związku Radzieckiego. Dnia 18 marca 1939 r. Wielka Brytania rozpoczęła swą pierwszą w tym kierunku idącą akcję dyplomatyczną. Jej etapy zasadnicze były następujące: - Wykorzystując alarmistyczne wystąpienie posła rumuńskiego w Londynie V. V. Tilea (rozmowa z Ha-lifaxem 17 marca), który mówiąc o nacisku niemieckim w sprawie stosunków handlowych z Rumunią (żądanie wyłączności zakupu rumuńskich towarów eksportowych — głównie ropy naftowej), zapytywał Wielką Brytanię o możliwość gwarancji i utworzenia bloku państw: Grecji, Turcji, Jugosławii, Polski i Rumunii 37. — Halifax — jak informował I. Majski, ambasador ZSRR w Londynie - - oświadczył mu w czasie rozmowy 18 marca, iż „rząd brytyjski przed powzięciem decyzji (w sprawie gwarancji dla Rumunii - - przyp. E. R.) pragnąłby wyjaśnić stanowisko Związku Radzieckiego. Interesuje go, czy Rumunia w wypadku niemieckiej agresji może liczyć na pomoc ZSRR. Z podobną «interpelacją» zwrócił się do Litwinowa Seeds -ambasador brytyjski w Moskwie" 38. - Odpowiedź Związku Radzieckiego, przekazana Seedsowi przez Litwinowa, zawierała dwa istotne elementy. Po pierwsze: Litwinów stwierdził, iż „rząd radziecki może również odczuwać potrzebę, by - - zanim odpowie na interpelację [...] znać stanowisko innych 37 Rokowania ZSRR, Wielkiej Brytanii i Francji w 1939 r. „Sprawy Międzynarodowe" nr 9, 1969 r. 38 Ibidem. 176 państw, a w szczególności Wielkiej Brytanii", zaś w czasie wizyty W. Seedsa w Ludowym Komisariacie Spraw Zagranicznych dodano, że „z pytań zadawanych przez jeden rząd drugiemu rządowi [...] nic nie wyniknie i dlatego niezbędna jest wspólna konsultacja". Po drugie: ZSRR zaproponował natychmiastowe zwołanie konferencji przedstawicieli ZSRR, Wielkiej Brytanii, Francji, Polski, Rumunii i Turcji" 39. - Reakcja brytyjska była znamienna. Seeds oświadczył, że „przed chwilą otrzymał kopię depeszy, przesłanej do Londynu przez posła brytyjskiego w Bukareszcie, który prosi o wstrzymanie akcji", zaś następnego dnia - - 19 marca, w czasie spotkania Halifaxa z ambasadorem radzieckim w Londynie, propozycja radziecka szerokiej konferencji została przez stronę brytyjską odrzucona, bowiem „taki akt byłby przedwczesny" 40. Abstrahując od faktu, iż akcja Tilea wobec Wielkiej Brytanii została zdezawuowana przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rumunii wobec posła brytyjskiego w Bukareszcie, S. J. Hoare'a, powodując wstrzymanie inicjatywy brytyjskiej, ujawniła się charakterystyczna tendencja dyplomacji Wielkiej Brytanii do uzyskania określonych deklaracji i zobowiązań ze strony radzieckiej bez przyjmowania na siebie bardziej zasadniczych obowiązków. Tendencja ta potwierdzenie swoje znajduje w kolejnej brytyjskiej inicjatywie, podjętej tego samego dnia - - 19 marca -- gdy Halifax w rozmowie z Maj-skim wystąpił z propozycją wspólnej deklaracji ZSRR, Francji, Polski i Wielkiej Brytanii (do niej miałyby się ewentualnie później przyłączyć - - według propozycji Halifaxa - - również Turcja, Rumunia, Bułgaria, Gre- 39 Ibidem. 40 Ibidem. 12 — Polityka Watykanu 177 cja i Jugosławia) podkreślającej, iż wszystkie te państwa „są zainteresowane w zachowaniu całości i niepodległości państw na wschodzie i południowym-wscho-dzie Europy". Złożony 21 marca 1939 r. przez Seedsa projekt deklaracji zawierał stwierdzenie, że: „Ponieważ pokój i (bezpieczeństwo w Europie mogą być naruszone przez jakiekolwiek działania, stanowiące zagrożenie dla politycznej niezależności któregokolwiek z państw europejskich, odnośne rządy zobowiązują się niniejszym niezwłocznie konsultować się co do kroków, które należy poczynić celem wspólnego przeciwstawienia się takim działaniom" 41. Związek Radziecki wyraził zgodę na podpisanie takiej deklaracji pod warunkiem, że również Francja i Polska tę zgodę wyrażą. Mimo wzrastającego nacisku ze strony Niemiec zarówno na Polskę, jak-i na Rumunię (por.: żądania niemieckie wobec Polski z 21 marca, układ handlowy z Rumunią z 23 marca), mimo nacisku na Litwę (aneksja Kłajpedy w dniu 22 marca) do podpisania deklaracja nie doszło, bowiem: - Polska odmówiła jakichkolwiek działań, które włączyłyby ją „do antyniemieckiego frontu" (informacja E. Cadogana z 23 marca 1939 r. przekazana ambasadorowi radzieckiemu w Londynie)42 i konkretyzując to stanowisko w kilka dni później, stwierdzono, że „Polska nie przyłączy się do żadnej kombinacji [...] o ile uczestnikiem jej będzie również Związek Radziecki" (informacja Cadogana z dnia 29 marca przekazana ambasadorowi radzieckiemu)43. - Rumunia - - jako sojusznik Polski w pakcie wymierzonym przeciwko Związkowi Radzieckiemu oraz 41 Ibidem. 42 Ibidem. 43 Ibidem. 178 po akceptacji żądań niemieckich w sprawie handlu z III Rzeszą (w dniu 23 marca) również odrzuciła ideę współdziałania z ZSRR 44. - Mocarstwa zachodnie pozostawiły bez odpowiedzi radziecką propozycję rozciągnięcia deklaracji również na państwa skandynawskie (głównie Finlandię) oraz republiki nadbałtyckie — Litwę, Łotwę i Estonię -sąsiadujące z ZSRR i znajdujące się na szlaku możliwej agresji niemieckiej przeciwko Związkowi Radzieckiemu 45. W wytworzonej sytuacji inicjatywa w tej sprawie upadła. Gdyby ZSRR „pospieszył się" z deklaracjami wyrażającymi gotowość przyjęcia jakichkolwiek jednostronnych zobowiązań, stałby się siłą główną --i osamotnioną - - w konfrontacji z Niemcami we wschodniej Europie. Tego strona radziecka chciała uniknąć. Wyrazem tendencji strony radzieckiej do unikania jednostronnych ze swej strony zobowiązań bez uzyskania konkretnych zobowiązań wzajemności ze strony Francji i Wielkiej Brytanii był list M. Lit winowa do ambasadora radzieckiego w Paryżu, J. Surica, do którego skierował w dniu 11 kwietnia 1939 r. informację o przeprowadzonych konsultacjach w sprawie deklaracji. Pisał m. in.: „Jeżeli rozszyfrować te rozmowy, wówczas wyłania się jedynie chęć Wielkiej Brytanii i Francji, aby nie zawierając z nami jakichkolwiek porozumień i nie zaciągając żadnych zobowiązań wobec nas, uzyskać od nas jakieś zobowiązujące przyrzeczenia [...]. Ale dlaczego mielibyśmy brać na siebie takie jednostronne zobowiązania"? 46 Nieufność strony radzieckiej wobec polityki brytyj- 44 Ibidem. 45 Ibidem. 46 „Sprawy Międzynarodowe" nr 10, 1969 r. 12* 179 skiej i francuskiej wyrażała się w innych jeszcze sytuacjach. Oto, gdy rząd brytyjski rozważał --9 kwietnia 1939 r. - - sprawę gwarancji dla Grecji i Turcji (agresja Włoch przeciwko Albanii podjęta 7 kwietnia 1939 r., mogła wskazywać, iż jednym z kierunków planowanej akcji państw „osi" może stać się - - tak ważny ekonomicznie dla Zachodu i newralgiczny pod względem strategicznym — obszar Bliskiego Wschodu), odsuwając jednocześnie na dalszy plan sprawę gwarancji dla Rumunii, Majski w raporcie skierowanym tegoż dnia do Moskwy pisał: Rząd brytyjski pragnie ,,[...] uniemożliwić lub przynajmniej jak najdalej przeciągnąć w czasie udzielenie gwarancji Rumunii (podobnie jak w czasie dyskusji na temat „wspólnej deklaracji" odrzucał ewentualność udzielenia gwarancji krajom bałtyckim -przy p. E. R.) i w ten sposób zostawić dla Hitlera wolny korytarz przez Węgry i Rumunię do granic ZSRR" 47. W okresie kilku następnych dni (do 16 kwietnia) pomiędzy ZSRR a mocarstwami zachodnimi trwała wymiana opinii, zapytań i propozycji zmierzających — ogólnie rzecz traktując - - do odpowiedzi na pytanie, jakie konkretne działania miałyby podjąć strony w przypadku agresji niemieckiej przeciwko krajom sąsiadującym z ZSRR -- Polską i Rumunią. Strona bry-tyjsko-francuska dążyła do uzyskania jednostronnej deklaracji radzieckiej bez konkretyzacji własnych zo-'bowiązań. 17 kwietnia ZSRR przekazał Seedsowi 8-punktową propozycję dotyczącą wspólnej akcji w razie agresji niemieckiej. Propozycja ta wskazywała na konieczność .zawarcia pomiędzy trzema mocarstwami porozumienia — jak to określał punkt l — odnośnie do wza- 47 Ibidem. 180 jemnego zobowiązania do udzielenia nawzajem, natychmiastowej wszelkiej pomocy, włączając wojskową, w wypadku agresji w Europie przeciwko jakiemukolwiek z umawiających się państw"48. Jednocześnie w punkcie t zobowiązania stron do podjęcia militarnej i innej akcji pomocy rozciągnięte zostały na „państwa wschodnioeuropejskie, położone między Bałtykiem a Morzem Czarnym i graniczące z ZSRR"49. W ten sposób poprzez stworzenie jednolitej bariery gwarancyjnej propozycja wykluczała ewentualność tworzenia - - jak to określił wcześniej Majski - - „korytarzy", którymi Niemcy bez przeszkód mogłyby dotrzeć do granic ZSRR. Jednocześnie --w punkcie 3 -ZSRR proponował przyjęcie przez strony zobowiązania omówienia „w najkrótszym terminie [...] zakresu i formy pomocy wojskowej udzielanej przez każde z tych państw na podstawie § l i 2" 50. W dalszych punktach ZSRR domagał się anulowania lub przekształcenia w układ a ostrzu antyniemieckim „układu sojuszniczego" polsko-rumuńskiego „jako wymierzonego przeciwko ZSRR" oraz przyjęcia zobowiązania, aby po ewentualnym wybuchu wojny żadna ze stron nie przystępowała „do jakichkolwiek rokowań" i nie zawierała „[...] pokoju z agresorami osobno i bez wspólnej zgody wszystkich trzech mocarstw" 51. Propozycja ZSRR następnego dnia (18 kwietnia) została przekazana przez ambasadę radziecką w Paryżu Ministerstwu Spraw Zagranicznych Francji. Od tamtego czasu ZSRR oczekiwał odpowiedzi ze strony Wielkiej Brytanii i Francji. Przez wiele dni pa- 48 Ibidem. 49 Ibidem. 50 Ibidem. 51 Ibidem. 181 nowało milczenie. Wreszcie Francja, która - jak to wyjaśnia nota francuska do rządu brytyjskiego z 24 kwietnia - - zakwestionowała „brytyjską propozycję w sprawie jednostronnej rosyjskiej deklaracji o pomocy", której nie towarzyszą „jakiekolwiek wzajemne gwarancje lub zobowiązania o bezpośredniej czy pośredniej pomocy wzajemnej trzech mocarstw" 52 i wystąpiła 25 kwietnia z następującą propozycją wobec ZSRR: „Gdyby Francja i Wielka Brytania znalazły się w stanie wojny z Niemcami na skutek wykonywania zobowiązań, które podjęły w celu zapobieżenia jakimkolwiek przeprowadzanym za pomocą siły zmianom sytuacji, istniejącej w Europie Środkowej i Wschodniej, ZSRR udzieli im natychmiast pomocy i poparcia. W razie, gdyby na skutek pomocy udzielanej Francji i Wielkiej Brytanii przez ZSRR w warunkach przewidzianych w poprzednim paragrafie, ZSRR znalazł się ze swej strony w stanie wojny z Niemcami, Francja i Wielka Brytania udzieliłyby mu natychmiast, pomocy i poparcia", ale: „Rządy uzgodnią między sobą bez zwłoki formę udzielenia tej pomocy [...] oraz podejmą wszelkie środki, aby zagwarantować jej pełną efektywność"53. Strona radziecka uznała projekt francuski za jednostronny, nie dający gwarancji „wzajemności", bowiem: - Decyzja w sprawie okoliczności udzielenia pomocy zagrożonym krajom pozostawała wyłącznie w rękach mocarstw zachodnich. Związek Radziecki, który - - z przedstawionych już wyżej powodów - - nie ogłosił deklaracji gwarancyjnych wobec sąsiadujących 52 libidem. 53 Ibidem. 182 \ l z nim krajów, nie mógłby z własnej inicjatywy udzielić pomocy zagrożonym państwom, wiążąc z tym nadzieję uzyskania pomocy mocarstw zachodnich, bowiem to nie powodowałoby ich antyniemieckiej akcji. — Pomoc dla ZSRR mogłaby mieć miejsce wyłącznie wtedy, gdyby kraj ten znalazł się w stanie wojny z Niemcami na skutek pomocy udzielonej Francji i Wielkiej Brytanii. - Wreszcie w projekcie francuskim brak było zobowiązań strony zachodniej do udzielania ZSRR pomocy w przypadku bezpośredniego ataku niemieckiego na ZSRR, gdyby któreś z państw lub grupka państw sąsiadujących 'z ZSRR wyraziła zgodę na udostępnienie Niemcom swego terytorium jako bazy wypadowej do tegoż ataku. Przecież gwarancje zachodnie wobec państw środkowej i wschodniej Europy miałyby zacząć funkcjonować jedynie wówczas, gdyby zmiany na tym obszarze były przeprowadzone „za pomocą siły". - Nieufność i sprzeciw radziecki tym bardziej były uzasadnione, iż w projekcie francuskim znów brak było odpowiedzi na pytanie - - czy gwarancjami tymi zabezpieczono również kraje nadbałtyckie, które do tego czasu nie zostały objęte gwarancjami mocarstw zachodnich. Litwinów pisał do Surica w Paryżu, że: „sformułowania projektu są urągliwe". Gdy te obiekcje radzieckie przedstawiono Bonnetowi 29 kwietnia, jeszcze tego .samego dnia zaproponował on nowy wariant tekstu w części dotyczącej ZSRR: „W razie, gdyby ZSRR znalazł się w stanie wojny z Niemcami w wyniku działań podjętych przezeń w celu zapobieżenia jakimkolwiek przeprowadzanym przy użyciu siły zmianom w sytuacji istniejącej w Europie Środkowej lub Wschodniej, Francja i Wielka 183 Brytania udzieliłyby mu natychmiastowej pomocy i poparcia" 54. Ale i ten wariant nie mógł strony radzieckiej zadowolić, 'bowiem w dalszym ciągu brak w nim było określeń dotyczących krajów bałtyckich i zobowiązań w razie ataku niemieckiego bezpośrednio przeciwko ZSRR oraz formuł, które przewidywałyby wspólną akcję, gdyby atak rozwinął się z terytorium któregokolwiek innego, wyrażającego jednak na to wobec Niemiec zgodę, państwa sąsiadującego z ZSRR. Podobnie odrzucona została nowa propozycja brytyjska z 8 maja, która przewidywała udzielenie jednostronnych gwarancji radzieckich państwom wschodnioeuropejskim oraz udzielenie pomocy Wielkiej Brytanii i Francji w wypadku ich akcji na rzecz realizacji zobowiązań przyjętych wobec Polski i Rumunii. Majski oświadczył Halifaxowi 9 maja: „Zaproponowane sformułowanie brytyjskie pozbawione jest charakteru wzajemności" 55. W dniu 11 maja, w czasie kolejnej rozmowy, Hali-fax odrzucił radzieckie stanowisko w kwestii krajów nadbałtyckich: Może być mowa „[...] tylko o Polsce i Rumunii, lecz nie o krajach nadbałtyckich" 56. W dalszym ciągu brak było gotowości do zawarcia układu trójstronnego wzajemnej pomocy w wypadku bezpośredniego ataku niemieckiego na którąś ze stron. Jednocześnie - - zdać sobie trzeba z tego sprawę -skuteczność wszelkich gwarancji oraz akcji międzynarodowych mogła być zabezpieczona, jeśli wszystkie zainteresowane strony decydowałyby się na współdziałanie. Tej gotowości brak było nie tylko ze strony 54 Ibidem. 53 Ifoidem. 56 Ibidem. 184 ^Rumunii, która przyjęła dyktat niemiecki podpisując 23 marca 1939 r. układ gospodarczy, ale również ze \ strony rządu polskiego, mimo że oświadczenie Becka . \ w Sejmie w dniu 5 maja 1939 r., w odpowiedzi na kwietniową mowę Hitlera (28 kwietnia 1939 r.) i na Wypowiedzenie paktu nieagresji zdawało się wskazywać na zrozumienie tych wszystkich zagrożeń i niebezpieczeństw, jakie zawisły nad Polską. Gdy wiceminister spraw zagranicznych ZSRR, Po-tiomkin, rozmawiał w Warszawie z Beckiem 10 maja, oświadczył m. in.: „ZSRR nie odmówiłby Polsce pomocy, gdyby sobie tego życzyła" 57. Odpowiedź Polski na tę propozycję przyszła już następnego dnia w czasie rozmowy pomiędzy ambasadorem Polski w Moskwie, W. Grzybowskim i Mołotowem. Grzybowski oświadczył: „Inicjatywa Francji, w rokowaniach dotyczących gwarancji dla Polski nie odpowiada stanowisku rządu polskiego. Polska nie uważa za możliwe zawarcie z ZSRR paktu wzajemnej pomocy" 58. Z „mocnym" tonem wystąpienia Becka w Sejmie konfrontowało się w sposób szczególnie dla nas niekorzystny oświadczenie brytyjsko-francuskie z 4 maja 1939 r., iż - - jak relacjonuje to H. Batowski: „Los Polski zależeć będzie od ostatecznego wyniku wojny, a to z kolei zależeć będzie od naszej możliwości doprowadzenia na końcu do klęski Niemiec, nie zaś od możliwości naszej, by zmniejszyć nacisk na Polskę na początku" 59. 57 Ibidem. 58 Ibidem. 59 H. Batowski, Agonia pokoju i początek wojny. Poznań 1969, ,s. 67; .H. Batowski (wywiad), Public Record Office. „Perspektywy" n>r 15, 1971 r. 185 Tak więc izolacja militarno-taktyczna Polski w przededniu agresji niemieckiej, której nie mogły zmniejszyć układy z Wielką Brytanią i Francją, stawała się faktem. Tym bardziej tragiczny był to fakt, że już 23 maja 1939 r. na odprawie wyższych dowódców wojskowych Hitler przekazał decyzję kierownictwa politycznego Rzeszy w sprawie Polski60. W tej sprawie istotne są trzy fakty: - Hitler śledził, wraz ze swym sztabem politycznym, bardzo uważnie przebieg rokowań pomiędzy Wielką Brytanią a Francją oraz państwami Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej, a przede wszystkim rejestrował wszystkie niepowodzenia dialogu ra-dziecko-alianckiego. - 22 maja umocnieniu uległy pozycje polityczne Niemiec (a zakładano również w Kancelarii Rzeszy, iż także pozycje militarne) poprzez podpisanie paktu niemiecko-włoskiego („Stalowy Pakt"). - Niemiecki Sztab Generalny miał już przygotowany - - od połowy kwietnia — plan ataku na Polskę (,,Fall Weiss"), określający zadania i cele polityczne kampanii („Zniszczenie siły militarnej Polski [...]. Izolowanie Polski [...], tzn. ograniczenie wojny tylko do Polski"), zadania sił zbrojnych („Zniszczenie gol-skich sił zbrojnych")61 z dokładnym określeniem zadań poszczególnych rodzajów wojsk. W czasie odprawy 23 maja Hitler stwierdził: „Zaatakować Polskę przy najbliższej sposobności. Nie możemy oczekiwać powtórzenia się sprawy czeskiej. Tym razem będzie wojna" 62. Tymczasem - - w tych samych właśnie dniach - 60 A. Hitler, Przemówienie 23 maja 1939 r. SP, s. 28 - 30; AgP, t. II, s. 48 - 49. 61 Ibidem. 62 Ibidem, 186 gdy Niemcy podejmowały już ostateczne decyzje, strona brytyjska, analizując sytuację międzynarodową i wyniki dotychczasowych rokowań, stwierdzała w memorandum opracowanym w Foreign Office, iż wobec ,,zastrzeżeń rządu radzieckiego wobec propozycji brytyjskich" „być może nie ma innego wyboru, jak wyrazić zgodę na pakt trójstronny, jaki proponuje rząd radziecki albo pójść na zerwanie toczących się rokowań [...]" (bowiem układ taki z ZSRR mógłby uzasadniać - - przyp. E. K.) „wniosek, że Rząd Jego Królewskiej Mości porzucił ostatecznie wszelką nadzieję na osiągnięcie porozumienia z Niemcami" 63. A zatem - jakby z tego wynikało - - po stronie brytyjskiej dążono jednak do ewentualnego porozumienia z Niemcami. Problem w tym, czyim i jakim kosztem? Do tej sprawy wrócić trzeba będzie w związku z wydarzeniami ostatnich dni i godzin przed atakiem niemieckim na Polskę. Drugim problemem jest sprawa stosunku brytyjskich rozmówców do potencjalnych sojuszników radzieckich. Kwestia znajduje swoje oświetlenie w tymże samym memorandum. Autorzy jego próbowali nie dopuścić do sytuacji, w której - - w razie ataku niemieckiego bezpośrednio przeciwko ZSRR (po ewentualnym upadku Polski i Rumunii lub w wypadku ataku poprzez terytorium krajów nadbałtyckich) - - Wielka Brytania zostałaby zmuszona do wojny „[...] ,nie w celu dbrony niepodległości jakiegoś małego państwa europejskiego, lecz dla udzielenia poparcia Związkowi Radzieckiemu przeciwko Niemcom" 64. Wyraźniej intencji strony brytyjskiej - a zatem i francuskiej - - nie można wyrazić. Jedynym celem 63 Rokowania ZSRR, Wielkiej Brytanii i Francji w 1939 r. „Sprawy Międzynarodowe" nr 11, 1969 r. 54 Ibidem. 187 mocarstw zachodnich było uzyskanie jednostronnych gwarancji radzieckich na wypadek ataku niemieckiego przeciwko krajom objętym gwarancjami, a przede wszystkim zobowiązań, gdyby doszło do ataku na Zachodzie. W „drugą stronę" ten „sojusz" nie miał działać. Gdy strona brytyjsko-francuska przekazała ostatecznie Związkowi Radzieckiemu swe nowe propozycje (27 maja 1939 r.), to chociaż w tekście ich znalazły się nowe sformułowania dotyczące dwustronnych zobowiązań, ograniczono ich praktyczne znaczenie poprzez wprowadzenie zastrzeżenia, iż pomoc wzajemna -- ważne, że również dla Związku Radzieckiego - - będzie udzielona w trybie przewidzianym art. 16 §§ l i 2 Paktu Ligi Narodów. Strona radziecka ponownie odrzuciła propozycję bry-tyjsko-francuską. Motywacja - - gdy jeszcze tekst propozycji znany był nieoficjalnie - - przedstawiona została między innymi w instrukcji dla Surica w depeszy z 26 maja 1939 r.: „Oznacza to, że w razie agresji, pomoc wzajemna zostanie udzielona nie natychmiast, jak proponujemy, lecz dopiero po dyskusji w Lidze Narodów, przy czym nikt nie może wiedzieć, jakie będą wyniki takiej dyskusji" 65. Poza tym, jak oświadczył 27 maja 1939 r. Mołotow po zapoznaniu się z propozycjami: „Procedura ustalona przez Pakt Ligi Narodów dla realizacji pomocy wzajemnej przeciwko agresji i proponowana obecnie w projekcie brytyjsko-francuskim musi być uznana za nie dającą się pogodzić z wymogami efektywności tej pomocy wzajemnej [...]. W przypadku powstania agresji trzy umawiające się strony nie działają, a tylko podejmują wzajemne 65 Ibidem. 188 konsultacje66. Rząd radziecki nie zamierza uczestniczyć tylko w rozmowach na temat paktu, których celu ZSRR nie zna" 67. Być może ta replika radziecka, ale na pewno przede wszystkim rozwój sytuacji ogólnej - - w tym również fakt nawiązania rozmów gospodarczych pomiędzy ZSRR a Niemcami - - przyczyniły się do ujawnienia rzeczywistych intencji Francji i Wielkiej Brytanii w tychże rokowaniach. Rząd radziecki ze swej strony podejmował dalsze inicjatywy i przekazał 2 czerwca nową wersję projektu układu gwarancyjnego, nawiązującą do propozycji radzieckich z 17 kwietnia 1939 r. Najbardziej zasadniczy fragment proponowanego układu brzmiał: „1: Francja, Wielka Brytania i ZSRR zobowiązują się do udzielenia sobie wzajemnie natychmiastowe j, efektywnej pomocy, jeżeli jedno z tych państw zostanie wciągnięte do działań wojennych z mocarstwem europejskim na skutek bądź 1) agresji ze strony tego mocarstwa przeciwko jakiemukolwiek z tych trzech państw, bądź 2) agresji ze strony tego mocarstwa przeciwko Belgii, Grecji, Turcji, Rumunii, Polsce, Łotwie, Estonii i Finlandii, co do których Wielka Brytania, Francja i ZSRR uzgodniły, że zobowiązują się bronić te kraje przeciwko agresji, bądź 3) w wyniku pomocy udzielonej przez jedno z tych trzech państw innemu państwu europejskiemu, które prosiło o taką pomoc dla przeciwstawienia się pogwałceniu jego neutralności" 68. W ten sposób gwarancjami byłyby objęte wszystkie mniejsze kraje Europy Zachodniej, Środkowej i Po- 6(3 Ibidem. 67 Ibidem. 68 Ibidem. 189 łudniowo-Wschodniej znajdujące się na kierunku potencjalnie możliwej agresji ze strony państw „osi", a także inne - - np. Litwa, Szwajcaria, Holandia, Dania - które mogłyby być w przyszłości zagrożone i zdecydowałyby się prosić trzy państwa, zawierające układ, o pomoc. Powstawałby w ten sposób system zbiorowego bezpieczeństwa jednocześnie wymierzony przeciwko agresywnym działaniom Niemiec i Italii w Europie. Sprawą kontrowersyjną była nadal sprawa gwarancji dla krajów nadbałtyckich. Halifax stwierdził -- informując o tym stronę radziecką, że państwa te: „nie życzą sobie uzyskania gwarancji w sposób otwarty" 69. Ponadto proponował, by krajów objętych gwarancjami nie wymieniać w układzie. W przyszłości pozwalałoby to na uchylanie się od zobowiązań. Strony zainteresowane - - w kontaktach z ZSRR - - stwierdzały jednak co innego. Na przykład 5 czerwca 1939 r. poseł łotewski w Moskwie, Kotzins, oświadczył: „Łotwa ustosunkuje się pozytywnie do gwarancji jej neutralności, o ile będą to wspólne gwarancje" 70. 5 czerwca 1939 r., poseł Estonii w Moskwie, Rei, oświadczył: „Estonia [...] liczy w razie napaści agresora na pomoc państw nieagresywnych" 71. Drugą sprawą, która - - jako istotna i centralna -ponownie została przedstawiona w nowej propozycji radzieckiej, była sprawa powiązania układu o charakterze ogólnopolitycznym z układem wojskowym. Propozycja radziecka przewidywała, iż: „2. Trzy państwa porozumieją się w najkrótszym 69 Ibidem. 70 Ibidem. 71 Ibidem. terminie co do sposobu, form i zakresu pomocy, jakiej powinny udzielić na podstawie artykułu l [...] 6. Układ niniejszy wejdzie w życie jednocześnie z porozumieniem, które powinno być zawarte na mocy artykułu 2" 72. Halifax w swej informacji z 8 czerwca przeciwstawiał się propozycji radzieckiej w sprawie konkretyzacji zobowiązań militarnych trzech stron, a tym bardziej odrzucał ewentualność równoczesnego podpisania i wejścia w życie porozumienia politycznego, zawierającego ogólną deklarację gwarancyjną i porozumienia wojskowego, określającego konkretne działania militarne, jakie miałyby być podjęte w wypadku agresji73. W wytworzonej sytuacji w rokowaniach radziecko--brytyjsko-francuskich nastąpił kilkutygodniowy impas. O tym, - że agresję niemiecką mógłby powstrzymać tylko potężny sojusz wszystkich zagrożonych krajów, dzisiaj dobrze wiemy — nauczyła nas tego historia lat 1939-1945. Wtedy jednak Zachód prowadził grę polityczną, której elementem były również rokowania z ZSRR. 'Uczestniczył w niej także Watykan, chociaż kierunek jego inicjatyw dyplomatycznych był jednoznacznie antyradziecki: zmierzał poprzez swoje działanie do izolacji ZSRR na' arenie międzynarodowej, do przekreślenia szans rzeczywistego ratowania pokoju dla całej Europy, również dla Związku Radzieckiego, poprzez inicjatywę na 72 Ibidem. 73 „Sprawy Międzynarodowe" nr 12, 1969 r. 191 rzecz zwołania międzynarodowej konferencji typu „monachijskiego", bez udziału ZSRR, która prowadząc do ewentualnego rozstrzygnięcia sporów między państwami kapitalistycznymi, jednocześnie zmierzałaby do utworzenia jednolitego frontu antyradzieckiego, antykominternow-skiego. Zbliżamy się zatem do momentu, w którym możliwe i konieczne staje się udokumentowanie sformułowanych 'hipotez. Rozdział VI PIUS XII I ROOSEYELT: DWA APELE — DWIE KONCEPCJE ROZWIĄZANIA KONFLIKTU W kwietniu 1939 r. Pius XII i Roosevelt wystąpili z pokojowymi apelami. Rozwój wydarzeń w Europie - - od połowy kwietnia do końca sierpnia 1939 r. - - budził zrozumiały niepokój tych wszystkich sił, które w zachowaniu status quo na kontynencie i stabilizacji istniejących (nawet tych z połowy 1939 r.) układów w stosunkach międzynarodowych widziały jedyne wyjście z groźnej sytuacji i jedyną drogę uchronienia narodów przed konfliktem. Oczywiście, to poszukiwanie status quo wynikało z różnych - - często przeciwstawnych - - interesów, niepokojów czy nadziei. Tymczasem Niemcy i Włochy dążyły do zmian. Przejawem tego były kolejne aneksje i żądania dotyczące stref wpływów gospodarczych w świecie, a w szczególności w Europie Środkowej i Południowo-Wschodniej. Naciski niemieckie nie spotykały się ze zdecydowanym przeciwdziałaniem mocarstw zachodnich, które gotowe były ustępować, byle tylko zachować na kierunku zachodnim „spokój". Oznaczało to możliwość utrzymania własnych pozycji w głównych strefach wpływów. W kwietniu, przyjmując istniejący wówczas układ stosunków za punkt wyjścia dla tegoż — wprawdzie **&*"* ^yjGjFF • — Polityka Watykanu 193 już innego, gdy chodzi o los kilku narodów, ale gwarantującego zabezpieczenie interesów brytyjsko-fran-cuskich - - poszukiwanego „uspokojenia" - „appease-ment" w zachodniej Europie, Wielka Brytania i Francja skłonne były dalej popierać inicjatywy dyplomatyczne, mieszczące w sobie postulat — czy szansę -- rokowań z niemieckimi i włoskimi agresorami. Przy okazji pokojowych apeli Roosevelta i Piusa XII ta gotowość została zamanifestowana dość wyraźnie. Apele te, wywołując wprawdzie ograniczoną tylko reakcję w kołach dyplomatycznych Europy, pozwalały jednak na ujawnienie niektórych tendencji i mechanizmów politycznych, a przede wszystkim — i pod tym kątem prowadzić należałoby analizę — wskazywały na kierunkową polityki inicjowanej przez Watykan. Zwrócić przedtem trzeba jednak uwagę na fakt, iż główne akcje dyplomatyczne rozwijały się w tym czasie w tych państwach, w których Watykan nie był decydującym czynnikiem. Mógł co najwyżej integrować swe działanie z jednym z państw lub ingerować w politykę drugich swymi mniej czy bardziej fortunnymi inicjatywami. Rokowania francusko-bry-tyjsko-radzieckie, tajne rozmowy brytyjsko-niemiec-kie, kontakty francusko-włoskie - - rokowania i kontakty podejmowane pod pretekstem poszukiwania rozwiązania tzw. sprawy Gdańska czy sprzeczności fran-cusko-włoskich przede wszystkim miały na względzie załatwienie spraw bardziej istotnych dla pokoju światowego, dla wymienionych stron, a także dla interesów międzynarodowego kapitału i dla międzynarodowego ruchu komunistycznego. Watykan nie przejmował się losem Czechosłowacji czy Polski, lecz sprawą dlań bardziej zasadniczą: określeniem przesłanek umocnienia pozycji Kościoła katolickiego w Europie i w świecie poprzez zabezpieczenie, dzięki ewentualnemu 194 odprężeniu między głównymi mocarstwami świata czy nawet ich sojuszowi, wyznaczonemu wspólnym antykomunistycznym nastawieniem, watykańsko-kościel-nych interesów ekonomicznych, politycznych, wply-j wów ideologicznych. Kościół wskazywał, że likwidacją zagrożenia rewolucyjnego, które przyniósł kapitalistycznemu światu ruch komunistyczny i narodowowyzwoleńczy mogłaby stać się realną ewentualnością, gdyby główne mocarstwa świata zjednoczyły się. W tak szerokim kontekście trzeba rozpatrywać działania Watykanu, jego inicjatywy dyplomatyczne, podejmowane w okresie od kwietnia do września 1939 r. równolegle lub w związku z akcjami głównych mocarstw. •Do tego rodzaju inicjatyw można zaliczyć wielkanocny apel pokojowy nowo wybranego papieża Piusa XII, ogłoszony 9 kwietnia 1939 r., jakby w odpowiedzi na ostatni - - dokonany w tym czasie przeciwko Albanii - - akt agresji faszystowskiej. Pius XII oświadczył: „Jakże często dziś, niestety, istnieją między narodami nieszczęsne nieporozumienia [...]. Uroczyście podpisywane traktaty i zaprzysiężone słowa tracą swoje znaczenie i wartość [...]. Bóg jest fundamentem pokoju [...]. Otwórzcie dusze dla Chrystusa [...]" (by osiągnąć - - przyp. E.R.) „pokój w sprawiedliwości i miłosierdziu" l. Apel nie dał jednak odpowiedzi na kilka najbardziej zasadniczych pytań, które narzucają się przy próbie analizy rozwijającej się sytuacji: kto jest przyczyną sprawczą, czyje działanie - - których z państw i polityków, reprezentujących te państwa - - wywołuje te 1 Pius XII, Apel pokojowy. 9 kwietnia 1939. ADSS, t. I, s. 104- no. 195 „nieszczęsne nieporozumienia"? Jakie traktaty i przez kogo są gwałcone? Jakie miałyby być zasady „sprawiedliwego" pokoju? Jakie jego warunki? Jakie zmiany w układach europejskich stosunków miałyby zajść, aby te zasady znalazły swoje odzwierciedlenie w praktyce życia międzynarodowego? W apelu na te pytania odpowiedzi nie znajduje się. Pius XII z a-chował pozorny neutralizm oznaczają-C y przemilczanie faktów, które każdego zobowiązywać powinny do jednoznacznego określenia kierunku działania. Sprawca napięcia był znany, konkretnie określony. Papież nie chciał jedynie - - uwarunkowania w świetle poprzednich analiz i przedstawionych faktów są tu oczywiste - - wskazywać ani na Niemcy, ani na Włochy. Nie był to jednak wyłącznie nowy akt germanofil-stwa czy poparcia dla faszyzmu włoskiego. Papież miał inne cele na względzie - - bardziej zasadnicze z punktu widzenia strategii dyplomacji watykańskiej, która 'dostrzegać usiłowała główną przyczynę napięcia międzynarodowego w sferze stosunków społecznych oraz w rozwijającej się na tle napięć społecznych rewolucyjnej akcji międzynarodowego ruchu komunistycznego. Pius XII w tym samym apelu mówił dalej: „Jakżeż może istnieć prawdziwy i trwały pokój, jeśli nawet dzieci jednego narodu, niepomne na wspólne pochodzenie i wspólną ojczyznę, dla wygody osobistej oddają się kłótniom i sporom? Jakżeż może istnieć pokój, jeśli tyle ludzi, idących w setki tysięcy, pozbawionych jest pracy [...] i [...] z powodu straszliwego swego stanu duchowego - - tak kontrastowo postawione wobec rozkoszy i luksusu bogaczy, niewrażliwych na niesienie im pomocy - - łatwo stają się łupem tych, co zwodzą ich iluzorycznymi mirażami i rozkładowymi doktrynami [...]. Istotnie, jak nie ma poko- 196 iu bez porządku, tak też nie może być porządku bez sprawiedliwości. Sprawiedliwość zaś wymaga powin-ne°o posłuchu i poszanowania dla legalnych władz" 2. Istota sformułowań: „rozkładowe doktryny", „poszanowanie dla legalnych władz", jak też i adresat są tu zupełnie wyraźnie określone. Chodziło przecież o potępiony w Divini Redemptoris laicyzm, ateizm, materializm, socjalizm, komunizm, rewolucyjny ruch robotniczy nie wykazujące przecież dostatecznego, a „powin-nego posłuchu i poszanowania dla legalnych władz". Potępienie - jakby było ono możliwe faktu istnienia obiektywnego procesu: walki klasowej. Apel wzywa do likwidacji przyczyn konfliktu: „nie-wrażliwość bogaczy" wobec „setek tysięcy pozbawionych pracy". Gwarancje: „Zasady—głoszone w encyklikach społecznych będą mogły być wykonane i dać pełne owoce, jeśli mężowie stanu i narody, pracodawcy i robotnicy, będą ożywieni wiarą w Boga osobowego, prawodawcę i sędziego, przed którym odpowiedzą za swoje czyny" 3. , To byłby program dla mas ludowych. Gdy chodzi o przywódców państw i polityków - - jak wskazano powyżej - - Kościół miał inicjatywy zgoła odmiqnne: grę dyplomatyczną i akcję polityczną uwarunkowaną formułą doktryny antykomunizmu, wspólną dla Kościoła i dla państw kapitalistycznych, na „nieszczęście" w tym czasie skłóconych, a poza tym na tyle „zapamiętujących się" w swej wrogości wzajemnej, iż poszukujących dróg ewentualnego porozumienia z głównym w świecie ośrodkiem komunistycznym - - Związkiem Radzieckim. Znamienna w tym względzie może - Ibidem. 3 Pius XII, Orędzie wigilijne. 24 grudnia 1941 r. ADSS, * 5, s. 378 - 382; KCA, Vol. III, s. 4973/A. 197 być opinia cytowanego apologety anty komunizmu watykańskiego— Haleckiego: „W tym czasie dobrze poinformowani dyplomaci watykańscy musieli być przerażeni nie tylko iluzorycznym projektem «wielkiego sojuszu» między zachodnimi demokracjami i Związkiem Radzieckim (rokowania, których pierwszą fazę przedstawiono wyżej, wówczas właśnie były inicjowane -- przy p. E.R.), lecz również ewentualnym porozumieniem między Hitlerem i Stalinem (chodzi o podjęte w tym okresie rozmowy gospodarcze -- przyp. E.R.) [...}. Że papież nie aprobował tych projektów, jest zrozumiałe w kontekście jego zasadniczego stanowiska wobec komunizmu" 4. A zatem: pokój - - ale między skłóconymi państwami kapitalistycznymi, by ich jedność mogła stać się przesłanką wspólnego działania na rzecz formowania i aktywizacji frontu antykomunistycznego. W tym kontekście staje się zupełnie zrozumiała reakcja dyplomatycznych kół watykańskich na apel pokojowy, wystosowany 14 kwietnia 1939 r. przez D. F. Roosevelta. Roosevelt, wybrany ponownie na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych w 1936 r. głosami zwolenników Partii Demokratycznej, partii, której „ekonomiczne zaplecze" stanowili przedstawiciele przemysłu „pokojowego" (B. Baruch, S. Welles, Kennedy, Lehman, Straus, Stienhardt, Davies, bankierzy — W. Ch. Bullitt, Drexel-Biddel, Harriman, H. Morgenthau i in.)5, występujący ostro -- również poprzez forsowane ustawodawstwo -- przeciwko procesowi kartelizacji ekonomiki amerykańskiej i międzynarodowej, nie chciał uznawać za główną przesłankę swych dyplomatycz- 4.0. Haleoki, op. cii., s. 98. 5 J. Launay, op. citr, s. 284. 198 nych inicjatyw, interesów grup kapitału finansowo--przemysłowego powiązanego z Niemcami. Dlatego też w apelu swym - - adresowanym do głównych agresorów, do Hitlera i Mussoliniego - - brał w obronę państwa zagrożone przez Niemcy i Włochy. Pisał m. in.: „Już przedtem zwracałem się do Pana w sprawie uregulowania politycznych, gospodarczych i społecznych problemów w sposób pokojowy, bez użycia sił zbrojnych. Ale bieg wydarzeń zdaje się znów doprowadzać do grożenia użyciem broni. Jeżeli wysiłki pokojowe zawiodą, stanie się rzeczą nieuniknioną pogrążenie całego świata we wspólnej ruinie [...]. Wydarzenia ostatnich czasów doprowadziły do tego, że trzy państwa europejskie i jedno państwo w Afryce straciły niepodległość. T.erytoria ich, podobnie jak terytorium jeszcze jednego państwa na Dalekim Wschodzie, zostały zajęte przez sąsiadów [...]. Uporczywe pogłoski [...] mówią o zamiarach nowych aktów agresji [...]. Jestem stale przekonany, że zagadnienia międzynarodowe mogą być rozstrzygnięte przy stole obrad [...]. Ponieważ Stany Zjednoczone, będąc państwem półkuli zachodniej, nie są zamieszane w obecne spory, które powstały w Europie, sądzę, że będzie Pan gotów złożyć wobec mnie oświadczenie na temat swych zamiarów [...], bym mógł wystąpić w pełni poczucia odpowiedzialności oraz obowiązków przyjaznego pośrednika [...]. Chodzi o to, czy jest Pan gotów udzielić zapewnienia, że Pańskie siły zbrojne nie zaatakują lub nie wkroczą na terytorium, lub posiadłość, żadnego z następujących niepodległych narodów: Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy, Szwecji, Norwegii, Danii, Belgii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, Portugalii, Hiszpanii, Szwajcarii, Lichtensteinu, Luksemburga, Polski, Węgier, Rumunii, Jugosławii, ZSRR, Bułgarii, 199 Grecji, Turcji, Krajów Arabskich, Syrii, Palestyny, Egiptu i Iranu. Tego rodzaju oświadczenie winno się, oczywiście, odnosić nie tylko do chwili obecnej, ale również na dostatecznie długą przyszłość, aby zapewnić wszystkim możliwość pracy nad pokojowymi metodami, które doprowadziłyby do bardziej stałego pokoju. Proponuję, aby pod słowem «przyszłość», w znaczeniu minimalnego okresu gwarantowanej nieagresji, rozumiał Pan przynajmniej 10 lat, lub ćwierćwiecze, jeśli ma Pan x odwagę patrzeć tak daleko. Jeśli tego rodzaju zapewnienie zostanie udzielone przez Pański rząd, przedłożę je niezwłocznie rządom państw, które wymieniłem, i zaproponuję ten sam okres czasu, o ile [...] każde z tych państw wyżej wymienionych zgodzi się ze swej strony na udzielenie takiego samego zapewnienia, które będę mógł Panu przekazać" 6. W swym apelu Roosevelt proponował również negocjacje z udziałem Stanów Zjednoczonych, zwolnienie tempa zbrojeń obciążających gospodarkę narodowa zainteresowanych krajów, rozszerzenie wolności handlu, zabezpieczenie niezbędnych surowców. Próbował więc otwierać perspektywy nowego układu stosunków ekonomicznych w świecie - • układu skorygowanego i być może uwzględniającego również roszczenia państw ,,osi", ale - - jak wynikałoby z treści apelu -dopiero po zabezpieczeniu państw europejskich przed 'bezpośrednią agresją. W jakim kierunku miałyby pójść decyzje ekonomiczne, czyim kosztem i w czyim interesie foyłyby one przygotowywane, Roosevelt -przecież również powiązany i związany poparciem wielkiego kapitału — nie ujawnił. Niemniej jednak wskazał agresora, a nadto - - narażając się na ,,za- 6 F. D. RoO'sevelt, Apel pokojowy. 15 kwietnia 1939. AgP, rt. I, s. 246 - 250. 200 rzut", iż jest nastawiony „prokomunistycznie" - - domagał się objęcia tymi gwarancjami również Związku Radzieckiego. Jakie były reakcje stron? Trzeba przedstawić najpierw stanowisko ZSRR. Przewodniczący Rady Najwyższej ZSRR, Kalinin, depeszował do Roosevelta: ,,Inicjatywa Prezydenta Stanów Zjednoczonych znalazła jak najbardziej gorący oddźwięk w sercach narodów ZSRR szczerze zainteresowanych w zachowaniu powszechnego pokoju" 7. Pozytywne były również reakcje Francji i Wielkiej Brytanii. Chamberlain dostrzegł w inicjatywie Roose-velta „prawdziwe możliwości zapobieżenia katastrofie" 8. Inne państwa również nie deprecjonowały inicjatywy amerykańskiej, chociaż - - poddane bezpośredniej presji Niemiec i przez Niemcy zagrożone - - bały się określać swe stanowisko w sposób bardziej kategoryczny. Rząd niemiecki skierował bowiem do rządów państw wymienionych w apelu Roosevelta, poprzez swych przedstawicieli dyplomatycznych, dwa pytania. Treść ich była następująca: ,,(1) Czy czują się w jakimś stopniu zagrożone przez Niemcy?" oraz ,,(2) Czy rząd tamtejszy autoryzował lub wyrażał zgodę na wystąpienie Roosevelta". Jednocześnie z tymi pytaniami przekazano ambasadorom niemieckim informację, aby odpowiedzi na postawione pytania uzyskali w trybie możliwie najpilniejszym. AAmt skierował do ambasadorów niemieckich w poszczególnych krajach znamienne w swej treści pismo. ' M. Kalinin, F. D. Roosevelt, AgP, t. I, s. 251. 1 N. ChamberlaLn, E. Halifax, Oświadczenie 24 kwietnia 1939, AgP, t. I, s. 250. 201 „Ściśle do pańskiej osobistej wiadomości (tj. do wiadomości ambasadora odbierającego szyfrogram przy p. E.R.) przekazuję informację, iż odpowiedzi wymienionych przez Roosevelta krajów, przekażemy ich rządom z wyjątkiem Anglii, Francji i krajów od nich zależnych oraz Polski i Rosji. Nie wątpimy, iż odpowiedzi na owe pytania będą negatywne"9. Negatywna odpowiedź padła rzeczywiście ze strony wszystkich indagowanych rządów, ale tylko na drugie pytanie. Natomiast w kwestii pierwszej jedne państwa unikały odpowiedzi wprost, stwierdzając — jak Holandia, Szwajcaria --że będą w wypadku wybuchu wojny bronić się; inne - - jak Belgia, Litwa - - powoływały się na akceptowane przez Niemcy układy dotyczące ich neutralności czy integralności terytorialnej; wreszcie -- Rumunia -- stwierdzała istnienie pewnych „obaw", jednocześnie dodając, że „nie posiadając wspólnej granicy z Niemcami, nie widzi żadnej możliwości ataku niemieckiego na jej terytorium [...]" (niewątpliwie był to taktyczny unik — Rumunia zdawała sobie bowiem sprawę z zagrożenia ze strony inspirowanych przez Niemcy Węgier, wysuwających żądania w kwestii Siedmiogrodu); bądź - - Łotwa, Estonia - - „nie widziały rzeczowego związku między wystąpieniem prezydenta Roosevelta i pytaniami" 10. Jak można się spodziewać, ze strony Hitlera i Mus-soliniego reakcje były negatywne. Mussolini: „Widoczny skutek paraliżu postępowego!" — wykrzyknął, jak relacjonuje Ciano n, po otrzy- 9 J. Ribbentrop do ambasad niemieckich w krajach wymienionych w apelu Roosevelta. ADAP, Seria D, s. 220. 10 Ibidem. Odpowiedzi rządów na pytania Ribbehtropa. AgP. t. I, s. 252 - 253. 11 G. Ciano, Yournal Politiąue. Cyt. za AgP, t. l, s. 254. 202 maniu pierwszej wiadomości o apelu. W kilka dni później (20 kwietnia) oświadczył: „Jest rzeczą niesprawiedliwą i niesłuszną sadzanie na ławie oskarżonych państw «osi», które nikogo nie chcą napadać [...]. Należałoby skłonić do milczenia siewców paniki i gróźb katastrof" 12. Reakcja niemiecka była bardziej zasadnicza. Po krótkim komunikacie DNB z 17 kwietnia stwierdzającym, iż ze względu na znaczenie problemu „Kanclerz [...] postanowił ogłosić odpowiedź amerykańskiemu prezydentowi w imieniu narodu- niemieckiego przed parlamentem Rzeszy [...]" i „[...] zwołał [...] Reichstag na dzień 28 kwietnia" 13, Hitler wygłosił mowę, w której m. in. ustosunkował się do apelu Roosevelta. Inicjatywa Roosevelta została odrzucona m. in. pod pretekstem, iż wymienione przezeń państwa nie potwierdziły - - udzielając odpowiedzi na pytania niemieckie -uczucia zagrożenia. Jednocześnie Hitler wskazał na możliwość udzielenia ewentualnych gwarancji zainteresowanym państwom, jeśli poproszą one Niemcy o takie gwarancje bezpośrednio14. Deklaracja ta była próbą politycznego izolowania Polski, której w przeciwieństwie do innych państw wymienionych w apelu, Hitler tą swoją „propozycją pokojowych gwarancji" nie miał zamiaru objąć. Przeciwnie: wypowiedział pakt nieagresji15. Pośrednio potwierdzał także agresywne plany Niemiec wobec innych państw, głównie ZSRR. A jakie było stanowisko Watykanu? Oficjalnych -- publicznych enuncjacji nie było. Na- 2 B. M>ussolini, Wypowiedź 20 kwietnia 1939. Ag'P i I s. 253. 3 Komunikat DNB, 17 kwietnia 1939. AgP, t. I, s. 252. 4 Por. A. Bullock, op. cit., t. II, s. 290 - 293. 13 A. Hitler, Przemówienie w Reichstagu. 28 kwietnia 1939 r -SP, s 19 - 22. 203 tomiast w kołach dyplomatycznych, skupionych przy Watykanie, a także w Stanach Zjednoczonych, zarejestrowano szereg innych znamiennych faktów, które jednoznacznie świadczyły o stanowisku prezentowanym przez papieża nie tyle wobec samego Roosevelta, lecz wobec treści, tendencji politycznej wyrażonej w jego orędziu. Na uwagę zasługuje przede wszystkim to, co miało w tym czasie miejsce w Waszyngtonie. Roosevelt przekazał telegraficznie tekst swego orędzia Hitlerowi i Mussoliniemu wieczorem 14 kwietnia 1939 r. Jednocześnie na jego polecenie S. Welles -podsekretarz stanu w Departamencie Stanu rządu Stanów Zjednoczonych, powiadomił o tym sekretarza National Catholic Welfare Conference, msgr Ready'ego, prosząc go o podjęcie zabiegów na rzecz uzyskania poparcia ze strony Piusa XII dla wystosowanego orędzia oraz informując, iż prezydent zamierza następnego dnia rano przekazać tekst jego do prasy. Ready przekazał informację delegatowi apostolskiemu w Stanach Zjednoczonych, msgr A. G. Cicognanie-mu, pisząc do niego: ,,Prezydent pragnąłby, by Delegat Apostolski został poinformowany o treści orędzia i prosił, by przekazać Ojcu Świętemu apel Prezydenta o poparcie inicjatywy w sprawie zwołania konferencji pokojowej [...]. Welles mówił z wyraźnym podnieceniem i oświadczył, iż sytuacja jest tragicznie ciężka" 16. Tego samego dnia Cicognani telegrafował do kard. Maglione, Sekretarza Stanu w kurii rzymskiej: „Prezydent z najwyższym szacunkiem prosi Ojca Św., by - - jeśli uzna za stosowne i możliwe - - po- 16 Ready do Cicognaniego. 15 kwietnia 1939 r. ADSS, t. I, s. 111. 204 parł swym świętym głosem ideę konferencji na rzecz sprawiedliwości" 17. Depeszę przyjęto w Watykanie 16 kwietnia. Po dwóch dniach — 18 kwietnia kard. Maglione przekazał informację o stanowisku papieża. Telegrafował do Cicognaniego: „Obecne stosunki między Stolicą św. i Niemcami nie pozwalają na bezpośrednią interwencję wobec Hitlera. Jeśli chodzi o Italię, Jego Świątobliwość [...] podejmie kroki wobec Jej rządu, lecz ze względu na ścisłą współpracę między państwami «osi», nie można żywić żadnych nadziei" (na powodzenie akcji — przyp. E.R.)18. Biały Dom otrzymał odpowiedź. Welles pozostający w kontakcie z M. J. Readym, dwa dni później, 20 kwietnia, raz jeszcze ponowił apel — już w innej formie, bez nadziei uzyskania poparcia papieża. W memorandum do Ready'ego pisał: „Dziękuję za poparcie, jakiego udzieliła orędziu Prezydenta «N.C.W.C.» [...]. Nic tu nie możemy zmienić, choć wierzymy, że jakiekolwiek publiczne oświadczenie papieża, popierające apel pokojowy (Prezydenta — przyp. E. R.) przyniosłoby w najwyższym stopniu dobroczynne skutki całemu światu. Jestem pełen nadziei, iż ta możliwość (wystąpienia publicznego — przyp. E. R.) będzie przedmiotem dalszej uwagi" 19. , W odpowiedzi przekazanej Cicognaniemu kard. Ma-I glione powołuje się na układ'stosunków między Watykanem a Rzeszą. Faktycznie, istniały w pierwszym okresie nowego pontyfikatu sprawy, które — mimo 17 Cicognani do Maglione. 15 kwietnia 1939 r. ADSS, t I, s, 112. 18 Maglione do Cicognaniego. 18 kwietnia 1939 r. ADSS, .*• I, s. 114. 19 Welles do Ready'ego. 20 kwietnia 1939 r. ADSS, t. I, s. 115. 205 deklaracji przyjaźni ze strony Piusa XII - - nie były podejmowane w Niemczech. Dotyczyły one aresztowania pewnej liczby księży, mających odwagę wystąpić przeciw aktom hitlerowskiego terroru czy pozbawienia Kościoła prawa organizowania i prowadzenia katolickich organizacji młodzieżowych. Około 40 min katolików niemieckich było poddanych politycznym naciskom ze strony partii hitlerowskiej i władzy państwowej. Nie były to jednak naciski przekreślające wewnętrzną autonomię Kościoła - - godziły one tylko w Kościół o tyle, o ile na niektórych obszarach niektórzy księża, a wyjątkowo i niektórzy biskupi występowali przeciwko hitlerowskiej machinie. Mało tego, nie były to również naciski, które grozić mogłyby Kościołowi kłopotami natury politycznej, bowiem Kościół niemiecki - - jego czołowa hierarchia, przytłaczająca większość kleru i wiernych - - już w 1933 r. udzielił i udzielał w dalszym ciągu poparcia polityce wewnętrznej i zagranicznej Rzeszy wszędzie tam, gdzie służyła ona formowaniu i umacnianiu tak wewnętrznego, jak i międzynarodowego frontu antykomunistycznego. Jeśli państwo hitlerowskie wywierało nacisk na Kościół w Niemczech, to tylko w dążeniu do uzyskania poparcia - - bez względu na jego formę, choćby tylko pośredniego --ze strony Watykanu, jako czynnika, który mógł swym autorytetem wśród katolików niemieckich i świata - • popierając działania Hitlera - - przyczyniać się do umacniania w świecie pozycji Niemiec. Nadzieje nie były płonne. Wyważony nacisk na Kościół modyfikował - - i tak miało być do końca 1942 r. — działania Watykanu, w pewnym stopniu je warunkował, ale autonomii Kościoła nie przekreślał. Opinia o uwarunkowaniu decyzji Piusa XII w sprawie orędzia Roosevelta nie tyle zagrożeniami pozycji 206 Kościoła katolickiego w Niemczech, ile założeniami 'strategiczno-taktycznymi watykańskiej polityki zagranicznej znajduje swe wyraźne potwierdzenie w innych jeszcze faktach. Pierwszy z nich to raport von Bergena, ambasadora Rzeszy przy Watykanie, dotyczący reakcji kół watykańskich na orędzie Roosevelta. Oto fragmenty najbardziej znamienne tego raportu, przekazanego do Auswartiges AAmtu "w dniu 21 kwietnia: „Jak dowiaduję się, «apel pokojowy» Roosevelta jest silnie krytykowany w kołach zbliżonych do Watykanu. Samo przez się jest zrozumiałe, że każda akcja pokojowa jest witana (życzliwie). W krótkim okresie czasu od dnia swej koronacji Papież wielokrotnie wypowiadał się w sprawie pokoju [...], ale nie zwracał się do określonych państw, ograniczał się do wołania o pokój oparty na sprawiedliwości, a więc czynił z tego [...] sprawę sumienia wszystkich zainteresowa--nych"20. W tym momencie należy stwierdzić wyraźną zgodność reakcji kół watykańskich z reakcją Mussoliniego w kwestii określenia agresora i jej zasadniczą niezgodność, przeciwstawność zupełnie oczywistej motywacji Roosevelta, wskazującego - - poprzez określenie adresata apelu — na Niemcy i Włochy jako państwa zagrażające pokojowi w Europie. Słuszność tej refleksji potwierdza dalszy ciąg raportu von Bergena: ,,Roosevelt (zdaniem kół watykańskich - • przyp. E. R.) popełnił błąd, zwracając się do dwóch określonych głów państw, a nadto apel ten opublikował" 21. Wreszcie trzeci fragment raportu wskazuje' na fakt beznamiętnego i zimnego ignorowania przez Watykan to Bergen do AAmt. 21 kwietnia 1939 r. ADAP, Seria D, t- VI, ,s. 249 - 250. 21 Ibidem. 207 interesów narodów zagrożonych agresją państw „osi". Oto cytowana opinia dyplomatów watykańskich: „W treści apel [...] może być w wielu punktach uznany za naiwny, a nawet dziecinny, zwłaszcza tam, gdzie wylicza szereg krajów, wobec których Niemcy i Italia winny by przyjąć trwałe zobowiązania. Propozycja gwarancji. [...] i jej ograniczenie w czasie daje podstawy do podejrzeń, że Ameryka pragnie wyzyskać okres bezpieczeństwa, by móc bez przeszkód rozwijać i umacniać swe zbrojenia na wypadek wojny" 22. Warto przedstawić jeszcze jedną informację - - raczej ciekawostkę - - ale rzucającą pewne światło na atmosferę, 'jaka panowała w kołach dyplomacji włoskiej, z którą - - czy to poprzez F. Borgonginiego czy o. P. S. Tacchi Yenturiego, b. Sekretarza Generalnego Towarzystwa Jezusowego, a w tym czasie doradcy Mussoliniego, czy wreszcie przez M. Pignattiego, ambasadora Włoch przy Stolicy Św. - - utrzymywał stały kontakt kard. sekretarz stanu Maglione, jak i poprzez niego sam papież. Oto w czasie rozmowy z Weiz-sackerem, dotyczącej apelu Roosevelta, ambasador Włoch w Berlinie, Attolico, oświadczył m. in.: „Telegram Roosevelta traktować trzeba jako bardziej tragiczny, niż śmieszny" 23. Zgodność ocen jest znamienna. Pytanie tylko, kto kogo inspirował? Jeśliby doszło do wykluczenia ataku niemieckiego na okres 10 do 25 lat, o jakim wspominało orędzie Roosevelta, to rzeczywiście wszystkie kraje narażone na ten atak zdołałyby powiększyć swój potencjał obronny. To jednak, z punktu widzenia strategii watykańskiej - - określającej jako cel zasadniczy znisz- 22 Ibidem. 23 Weizsacker - - Attolico, Rozmowa 19 kwietnia 1939 r. ADAP, Seria D, t. VI, s. 246. czenie komunizmu (a więc i ZSRR) - - było nie do przyjęcia. Wszystkie koncepcje zmierzające do przekształcenia Niemiec i Włoch, a także innych państw przystępujących do paktu antykominternowskiego w główną antykomunistyczną siłę uderzeniową {a zatem i antyradziecką) były akceptowane w watykańskich kołach dyplomatycznych ze względów doktrynalnych i praktyczno-politycznych oraz ekonomicznych. Wszystkie inicjatywy sprzeczne z tą kierunkową, osłabiające front antyradziecki i antykomunistyczny spotykały się z przemilczeniem albo otwartym odrzuceniem. Tak właśnie tylko można interpretować reakcje watykańskie na apel Roosevelta. Drugi fakt to charakterystyczna dla tendencji politycznych, panujących w oficjalnych kołach Watykanu, ocena tej decyzji, sformułowana w 1966 r., po latach - - gdy historia już udowodniła, jak zbrodnicze były plany faszyzmu i hitleryzmu - - kiedy to podjęto w kurii rzymskiej decyzję wydania części dotychczas nie znanych dokumentów dyplomacji watykańskiej. W komentarzu, poprzedzającym zbiór24, czytamy, iż podjęto decyzję niepopierania apelu Roosevelta, bowiem gdy chodzi o stosunki watykańsko-niemieckie, „sprawa była delikatna". Już wkrótce - - zdaniem autorów Wstępu - - bo w czasie przemówienia Hitlera w Reichstagu, 28 kwietnia miało się okazać, że rezer-podjęto decyzję niepopierania apelu Roosevelta, bowiem odpowiedzi na apel prezydenta Stanów Zjednoczonych, wyśmiał go i ośmieszył, podjął nowe ataki przeciwko Polsce, zrywając pakt z 1934 r. oraz wypowiedział traktat morski z Wielką Brytanią25. 24 ADSS, t. I, Introduction, s. 10. 85 A. Hitler, Przemówienie w Reiohstagu. 28 kwietnia 1939 r. SP, s. 19-22. 208 14 — Polityka Watykanu 209 I to wszystko w 1966 r. uznaje się za dostateczną argumentację? Po tym wszystkim, co - - po przywołanym, jako ,,dowód obrony", przemówieniu Hitlera — świat przeżył, Watykan nie zmienił ocen. „Sprawa jest delikatna". Wspomniano wyżej o niepokoju, jaki miał budzić stosunek oficjalnych czynników rządowych i partyjnych III Rzeszy do Kościoła. Warto byłoby w tym miejscu, wybiegając w analizie nieco naprzód --ku dniom maja i czerwca 1939 r. — zwrócić uwagę.na pewien fakt. Oto w czasie rozmowy, przeprowadzonej z Himmlerem przez Ciano, podczas jego wizyty w Berlinie, z okazji podpisywania paktu włosko-niemieckiego (22 maja), Himmler - - jak relacjonuje to Ciano w pamiętnikach - - obszernie scharakteryzował swój stosunek do Kościoła. M. in. wspominał: * „Himmler długo mówił o stosunku do kościoła. Żywi sympatię dla nowego papieża i uważa za możliwe ustalenie z mim modus vivendi" 26. Ta sama sprawa zostanie podjęta w trybie bardziej oficjalnym w połowie czerwca 1939 r.. Oto nuncjusz papieski przy rządzie włoskim, msgr Borgongini, w raporcie specjalnym, w którym przekazał relację ze swej rozmowy z Ciano po jego powrocie z Niemiec z majowej wizyty, donosił kard. Maglione: „Stosunki między Rzeszą i kościołem uległy poprawie [...J. Organ Himmlera «Das Schwarze Korps» (sic), tak agresywny zawsze wobec papieża, nie ma obecnie prawa atakować kościoła" 27. Należy stwierdzić, iż raport- stanowił jako całość, a również we fragmencie mówiącym o złagodzeniu 26 G. Ciano -- Himmler. Rozmowa, [w:] G. Ciano, Pamiętniki. 1939-1943, t. I. Łódź 1949, s. 90-91. 27 Borgongini do Maglione. 16 czerwca 1939 r. ABSS, t. I, s. 177. 210 polityki Rzeszy wobec Kościoła, przesłankę dość szerokiej akcji nacisku wobec Polski. Kościół potwierdził swoje przychylne stanowisko wobec Rzeszy. To było pierwsze stwierdzenie. Drugim zaś był fakt, że na tę zmianę stosunku Himmlera do Kościoła (a przecież Himmler nie działał w oderwaniu od innych sił politycznych Niemiec) wpłynąć musiały określone akcje dyplomatyczne Watykanu. Przecież nie ogólnikowy apel pokojowy z kwietnia, ale konkretne działanie. Pierwszym jego przejawem była właśnie ocena orędzia Roosevelta i decyzja o nieudzieleniu mu poparcia. Inicjatywa dyplomatyczna Roosevelta upadła. Wiadomo było o tym, zanim jeszcze Hitler wystąpił w Reichstagu. Ostateczne decyzje watykańskie zapadły nieomal natychmiast; dlatego też kard. Maglione mógł już 18 kwietnia 1939 r. przekazać swój telegram do Cicognaniego, zaś Bergen nawet już 15 kwietnia 1939 r. mógł wysłać swój raport do AAmtu. Uderzająca jest zgodność oceny politycznej sformułowanej przez państwa „osi" i przez dyplomację Watykanu. Ta zgodność kierunków działania miała znaleźć swe potwierdzenie w dalszych wydarzeniach, a przede wszystkim w inicjatywie Piusa XII zmierzającej do zwołania konferencji głównych państw europejskich, która miałaby na celu rozwiązanie konfliktów narastających pomiędzy Niemcami a Polską oraz Włochami a Francją. Na tydzień przed wystąpieniem Hitlera w Reichstagu Watykan rozpoczął akcję. 14* Rozdział VII WATYKAN NA RZECZ „NOWEGO MONACHIUM" — PRZECIWKO PRÓBOM FORMOWANIA KOALICJI ANTYNIEMIECKIEJ Z UDZIAŁEM ZSRR • We Wstąpię do pierwszego tomu ADSS znajdujemy informację 1, iż w tym czasie — po załamaniu się inicjatywy amerykańskiej i po odrzuceniu jej przez Watykan - Pius XII podjął przygotowania do nowej, tym razem własnej akcji dyplomatycznej, której celem miało być zwołanie konferencji pięciu państw europejskich: Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch i Polski dla znalezienia sposobów rozstrzygnięcia spraw wywołujących napięcie w stosunkach europejskich. Przesłanką polityczną tej inicjatywy było : - jak wynika z analiz zawartych w tymże Wstępie 2 - - i miało być zresztą aż do dnia wybuchu wojny, przekonanie Watykanu, iż udzielenie gwarancji brytyjskich Polsce i Rumunii przyczyniło się w sposób zasadniczy do wzrostu napięcia w Europie i wyraźniejszego wyodrębnienia się bloków militarnych3. Abstrahując od uwarunkowań i motywacji brytyjskich, dotyczących samej decyzji i skuteczności tych gwarancji, trzeba stwierdzić, iż tego typu ocena sformułowana w 1966 r. jest bardzo znamienna i w tym kontekście staje się zupełnie zrozumiały sąd dyplomacji watykańskiej do- 1 ADSS, t. I, Introduction, s. 12 - 13. 2 Ibidem. 3 libidem.' 212 tyczący konferencji monachijskiej ,,[...] na której Hitler wykazał, pod wpływem Mussoliniego, duże umiarkowanie" 4. Tenże sąd był niewątpliwie podstawą decyzji Piusa ' XII, zmierzającej do powtórzenia „operacji monachijskiej" również w odniesieniu do spraw polskich i rozbieżności francusko-włoskich. „Wykorzystując to doświadczenie (Monachium - - przyp. E. R.) Watykan widział sens w akcji na rzecz konferencji pięciu" 5-. Brak jest dokumentów, które bliżej ukazywałyby przebieg dyskusji, toczących się w gronie najbliższych współpracowników Piusa XII, gdy podejmowano decyzję wystąpienia z inicjatywą w sprawie konferencji. Być może była to osobista decyzja papieża - - wyłącznie jego inicjatywa. Nie jest to istotne. Ważny jest kierunek pierwszej wstępnej akcji. Jest on bardzo znamienny. Oto 21 kwietnia, o godz. 10 rano, Pius XII przyjął doradcę Mussoliniego - - o. jezuitę P. Tacchi Yenturiego i odbył z nim rozmowę na temat zamierzonej akcji. Dnia 23 kwietnia o. P. Tacchi Yenturi zwrócił się do Mussoliniego z prośbą o audiencję. Wyznaczono ją na dzień l maja godz. 18.15 6. Czy Mussolini dowiedział się o treści zamierzonej rozmowy? Znając tok pracy gabinetów szefów państw - - nie powinno to budzić poważniejszej wątpliwości - - o. P. Tacchi Yenturi mógł ujawnić przedmiot zamierzonej rozmowy. A zatem już 23 kwietnia Mussolini mógł wiedzieć. Czy przedstawiciele dyplomatyczni Niemiec i kierownictwo III Rzeszy zostało o tym zamiarze papieskim poinformowane? Czy zamiar ten akceptowało? Czy zostały określone jakieś warunki, których spełnienie miałoby decydować tak 4 Ibidem. 5 Ibidem. 6 Venturi do Magliane. ADSS, .t. I, s. 118-119. 213 o życzliwym ustosunkowaniu się Niemiec (i Włoch) do inicjatywy papieskiej, jak i Watykanu do interesów Niemiec na wschodzie? Inaczej: Czy akcja dyplomatyczna Watykanu została w pewnym sensie zsynchronizowana z ofensywą dyplomatyczną państw ,,osi"? Czyim interesom miała służyć? Jakie cele polityczne miały być - - czy: mogły być - - w przypadku powodzenia akcji osiągnięte? Odpowiedzią na powyższe pytania są niektóre fakty, pewne hipotezy i zwykłe przypuszczenia. Ale w zbyt wielu pracach znajdują się wzmianki o sprawach niepokojących, by nie przeprowadzić choćby wstępnej analizy. Trzeba spróbować przedstawić ten problem w takim zakresie, w jakim pozwalają na to fakty, w jakim pozwala na to logiczna analiza tych faktów. Zacznijmy od problemu genezy akcji. : W okresie tym (połowa kwietnia 1939 r.) przebywał we Włoszech Góring, odbywając prywatną podróż po kraju i prowadząc „nieprywatne" rozmowy. Nie można odrzucać ewentualności, iż został on bezpośrednio poinformowany o zamierzeniu Piusa XII. Mógł to również uczynić Ciano, jeśli otrzymał informację od o. P. Tacchi Yenturiego. - Istniała możliwość poinformowania o tym zamiarze również ambasady niemieckiej przy Kwirynale przez Ciano lub jego aparat. - Istniała wreszcie możliwość przekazania informacji bezpośrednio przez watykański Sekretariat Stanu czy papieża osobiście ambasadorowi Rzeszy przy Watykanie, von Bergenowi. W tym kontekście można rozpatrywać informację przekazaną przez niektórych autorów, iż Pius XII nie tylko poinformował koła dyplomatyczne Włoch i Niemiec o zamierzonej akcji, ale że — co więcej, Hitler przekazał mu informację o swoich planach w stosunku 214 do Polski. M*, in. Prinz von Bayern (zresztą apologeta Piusa XII i polityki watykańskiej) w swej pracy wydanej w 1952 r. cytuje wypowiedź anonimowego dostojnika kurii rzymskiej dotyczącą tej kwestii, a stanowiącą odpowiedź na jego pytania. Oto fragment rozmowy: PB - - ,,Czy zna Pan Laurę Diaz [...] piękną Laurę, siostrę wpływowego adwokata z Livorno, komunistycznego posła we Włoskim Parlamencie? Zawołał on w stronę ław poselskich Chrześcijańskiej Demokracji: «Ręce Papieża ociekają krwią niewinnych dzieci pol-skich». Otóż piękna Laura opiera swe ataki przeciwko osobie Ojca św. na literaturze partyjnej wydawanej w Moskwie. Według komunistycznej wersji, Hitler uprzedził Piusa XII o (1) zamierzonym wkroczeniu do Polski. Jednocześnie powiadomił Papieża, że okupacja Polski, będzie tylko krokiem przygotowawczym do (2) wystąpienia przeciwko ateistycznej Rosji. On -Hitler, będzie (3) respektował przywileje Kościoła katolickiego w Polsce, jeśli Papież (4) nakaże katolickiemu klerowi w Polsce wygłaszanie kazań w duchu uległości wobec niemieckich władz okupacyjnych, jeśli (5) wykorzysta on swe wpływy we Francji, a także w Anglii dla niedopuszczenia, by akcja przeciwko Polsce spowodowała zbrojne wystąpienie mocarstw zachodnich, podobnie jak to już miało miejsce w przypadku Czechosłowacji. Papież, jak twierdzi Moskwa, wyraził na tę propozycję zgodę". Odpowiedź Monsignore S. była negatywna: „Kłamstwa! -- krzyczał Monsignore. — Nic, tylko kłamstwa! Było dokładnie odwrotnie! Papież, jeśli występował, to tylko przeciwko wojnie, obojętnie kto parł bardziej do wojny [...]"7. 7 Prinz von Bayern, Der Papst, op. cit., s. 174 - 175. 215 Ale jednocześnie jest faktem, iż mimo braku wzmianek w tej sprawie w opublikowanych dokumentach watykańskich czy w niektórych innych zbiorach dokumentów i w pamiętnikach 8, mimo zaprzeczeń kategorycznych tajemniczego Monsignore S., nie można sformułować jednoznacznie sądu przeczącego w tej sprawie. Dostępne w Polsce materiały z procesu norymberskiego 9, mimo iż autorzy cytujący np. Man-hattana brytyjskiego publicystę wspominają o nich, nie .zawierają poszukiwanych wzmianek czy dokumentów. Ale przecież jest rzeczą wiadomą, iż opublikowano tylko te dokumenty z procesu norymberskiego, które zostały bezpośrednio przedstawione Trybunałowi (dokumenty odczytane i nie odczytane, choć włączone do akt). Nie opublikowano zaś materiałów, które były dostępne w czasie procesu i -- gdyby zaistniała taka potrzeba - - mogły być wykorzystane. Jak wiadomo, zostały one w całości przewiezione do Waszyngtonu i być może kiedyś .staną się przedmiotem dodatkowych analiz. Nie są również znane dokumenty wywiezione do Francji z Watykanu przez kard. E. Tisseranta. Wiele danych na to wskazuje, iż ten kontakt między Watykanem a Berlinem mógł istnieć, był zupełnie prawdopodobny. Brak jest również podstaw do odrzucenia wątpliwości i pytań przedstawionych przez Prinza von Bayern. 8 Sprawdzono w: ADAP, Serie D, t. VI (1937 - 1945); DDIt., VIII seria (1935 -1939); O. Ciano, Pamiętniki, op. cit., Ciano Diares (Wyd, ;Hugh Gibson). New York 1946. Łes Archives Secretes du Comte Ciano. 1936 -1942. Edit „Liibraire Plon". Paris 1945. 9 T. Cyprian, Z. Sawicfci, Sprawy polskie w procesie norymberskim. Poznań 1956. Niurnberskij Process. T. II — Pre-stuplenija protiw mira. Moskwa 1958. Der Prozess gegen die Hauptkrieg[...]. Polsko-angielski układ to dziecinada [...]. Z Polakami na pewno moglibyśmy dojść do porozumienia, ale bez wątpienia Anglia znów to porozumienie storpeduje [...]. Naszym celem, a także Mussoliniego, jest zagwarantowanie porządku w Eu- " 22 ropie Poparcie udzielone przez mocarstwa zachodnie Polsce miałoby wpływać nie tylko - - jak stwierdził to Ribbentrop w rozmowie z Orsenigo 17 maja — na Polskę, która dzięki temu poparciu spełniać może „role inspiratora prowokującego wojnę", ale jednocześnie miałoby przyczyniać się do osłabienia frontu anty-bolszewickiego w Europie. Szef AAmtu stwierdził: 21 W. Hewel, Notatka dotycząca rozmowy Orsenigo—Hitler. 10 maja 1939. ADAP, Seria D, t. VI, s. 253-354. 22 Ibidem. ' 226 Francja i Anglia nie udzieliły poparcia naszej linii obrony Zachodu [...]. My nie widzimy żadnej różnicy między Rosją a bolszewizmem i nie chcemy jej perfidnej propagandy na rzecz rewolucji światowej. Przeciwko temu działa pakt antykominternowski [...]. Jeśliby doszło do wybuchu wojny, Italia, Hiszpania i Japonia staną jak jeden mąż za nami"23. Ta kierunkowa argumentacji niemieckiej zostanie powtórzona i przy innej okazji, kilka dni później -w czasie odprawy w Kancelarii Rzeszy 23 maja -przez samego Hitlera: „Wewnętrzna zdolność oporu Polski przed bolszewizmem jest wątpliwa, toteż Polska przedstawia wątpliwą wartość jako bariera przeciwko Rosji" 24. A zatem: - atak polityczny na Polskę służył tu jako punkt wyjścia dalszych analiz, zmierzających do przekonania Watykanu, iż ewentualna zmiana stanowiska Polski wobec spornych problemów (Gdańsk, Pomorze, położenie mniejszości niemieckiej w Polsce rzekomo poddawanej prześladowaniom i ograniczonej w jej „prawach") mogłaby doprowadzić do porozumienia między obu państwami, a w konsekwencji do umocnienia frontu antykomunistycznego we wschodniej Europie; - atak na Wielką Brytanię i Francję stanowił punkt wyjścia" argumentacji zmierzającej do przekonania Watykanu, iż polityka brytyjsko-francuska, a przede wszystkim polityka brytyjska - - gdyby uległa zmianie - - służyć mogłaby nie tylko sprawie odprężenia europejskiego, lecz także — i to wynikałoby z podwójnej przesłanki: zmiany stanowiska Polski i cofnięcia gwarancji brytyjskich dla Polski — sprawie Onsendgo do Maglione. Raport z rozmowy z Ribbentropem. 17 maja 1939. ADSS, t. I, s. 150 - 153. A. Hitler, Przemówienie 23 maja 1939. SP, s. 30. 15* 227 wspólnej „obrony" Europy przed „zagrożeniem bolszewickim", tj. - - bardziej dokładnie określając tę koncepcję niezagrożonemu uderzeniu Niemiec na wschód (przy ewentualnej pomocy mocarstw zachodnich). Uprawniony staje się wniosek, iż inicjatywa watykańskiej dyplomacji w kwestii „konferencji pięciu" była potraktowana przez Hitlera jako okazja do wystąpienia, mogącego prowadzić do izolacji Polski, do neutralizacji Wielkiej Brytanii i Francji wobec konfliktu polsko-niemieckiego oraz - - poprzez wzmianki dotyczące „bolszewizmu" - do pełniejszego zaangażowania się Watykanu w działaniu na rzecz uzyskania poparcia Zachodu dla niemieckiej „linii obrony Zachodu". Stosunek Hitlera do papieskiej inicjatywy był negatywny, lecz jednocześnie traktowana była ona jako sposobność do aktywizacji Watykanu (po przekonaniu Piusa XII G' „dobrej woli" Niemiec i Włoch) w działaniach zmierzających do modyfikacji polityki Polski, Wielkiej Brytanii i Francji. Od efektów, jakie uzyskałby Watykan poprzez swą akcję dyplomatyczną, miałoby zależeć dalsze kontynuowanie dyskusji. Niemcy - - wydaje się to logiczne - - postanowili czekać, a Hitler w rozmowie z Orsenigo stwierdził: „Ogólna atmosfera nie jest jeszcze tak sprzyjająca, by pożyteczna mogłaby być międzynarodowa konferencja w szerokim kręgu [...]. Fiihrer wyraził, jak nuncjusz bezpośrednio mógł zauważyć, gorące zainteresowanie inicjatywą Papieża w obronie pokoju, która także dla-Niemiec samych jest życiowo doniosła. Jeśli mimo to odpowiedź nasza - - i podobnie rządu włoskiego - - nie jest tak pozytywna, jak być może tego sobie życzono, to jednak Watykan bezsprzecznie ze swej strony może stwierdzić szczerość, z jaką rząd nasz odniósł się do kwestii podniesionej przezeń [...]. W, tej 228 sytuacji, konferencja, która nie dałaby efektów, naraziłaby autorytet Papieża" 25. A zatem dyplomatyczne przygotowanie ewentualne] konferencji miałoby być warunkiem - - wysuwanym przez Niemcy - - ewentualnego w niej udziału. „Przygotowanie" to jednak musiałoby mieć szczególny wynik: gotowość do kapitulacji ze strony Polski i Francji wobec żądań niemieckich i włoskich oraz modyfikacja polityki brytyjskiej wobec Europy Wschodniej. Dyplomata watykański, Orsenigo, nie tracił nadziei, iż uda się doprowadzić do tak swoistego „pojednania". Oświadczył on Hitlerowi: „W rozmowach z głową państwa nigdy nie można wgłębiać się w szczegóły. Każda konkretna sprawa musi być przedtem przedyskutowana między kancelariami dyplomatycznymi [...]. Byłbym bardzo zadowolony, gdyby we właściwym czasie mogło dojść do drugiej rozmowy z Fuhrerem" 26. Rozmowa trwała do godziny 17. Pozycje niemieckie zostały określone zupełnie jednoznacznie, ale akcja rozwijała się równocześnie i na innych odcinkach frontu .dyplomatycznego. W momencie gdy demarche Watykanu stało się faktem, również i dyplomacja włoska określiła ponownie swe stanowisko. Włochów interesowała przede wszystkim sprawa ich stosunków z Francją oraz sojusz z Niemcami, który miał być właśnie umocniony poprzez podpisanie układu w dniu 22 maja 1939 r. Z dokumentów dyplomatycznych wynikałoby, iż polityka włoska nastawiona była na łagodzenie napięć w stosunkach między mocarstwami europejskimi z myślą o uzyskaniu ustępstw - - w trybie rokowań - • bez :5 Weizsackei-j Notatka dotycząca rozmowy Orsenigo—Hitler. 12 maja 1939, ADAP, Seria D, t. VI, s. 399. 25 Ibidem. 229 uciekania się do wojny i ostatecznej konfrontacji. W związku z tym, jakby niezależnie od faktów (udział w agresywnym pakcie antykominternowskim; agresywne akcje przeciwko Abisynii i Albanii; żądania pod adresem Francji w sprawie Dżibutti, Tunisu, Korsyki, Nicei; plany rozszerzenia wpływów w Kroacji), Włochy z jednej strony próbowały przedstawić swe intencje w formułach pokojowych, z drugiej zaś usiłowały przyjmować na siebie funkcje mediatora np. w sporze niemiecko-polskim. W stosunku zaś do Niemiec polityka włoska, opierająca się na tajnych kontaktach i porozumieniach, podkreślała swo'ją lojalność i gotowość udzielenia poparcia w przypadku konfliktu zbrojnego. Ostatecznie więc była to polityka agresji połączona z kamuflażem rzeczywistych intencji. Forma agresji: akcja zbrojna (np. w Abisynii czy Albanii) i konferencje dyplomatyczne (w typie monachijskim), gdzie poprzez presję na słabszy kraj uzyskiwało się „pokojowe rozwiązanie". Watykan w tak prowadzonej przez dyplomację włoską akcji występował w roli pośrednika. Poprzez Sekretariat Stanu wiele informacji trafiało do gabinetów dyplomatycznych. Przykładem może tu być rozmowa kard. Maglione z ambasadorem Francji przy Watykanie F. Charles-Roux, przeprowadzona tuż przed podpisaniem przez Niemcy paktu z Włochami: „C-R: Wasza Eminencja sądzi, iż Italia stałaby zawsze, w wypadku wojny, u boku Niemiec. Czy ta informacja wynika z treści (przygotowywanego przy p E. R.) układu włosko-niemieckiego? M.: „Nie ma tu niczego osobliwego. Wierzę, iż Italia pragnie zawrzeć ten układ lub porozumienie sojusznicze o charakterze obronnym [...]. Jednak sądzę również, że jeśli wybuchłaby wojna przez nieszczęsne sto- 230 sunki polsko-niemieckie, nadzwyczaj trudno byłoby zlokalizować konflikt. Anglia i Francja interweniowałyby na rzecz Polski, a Italia na rzecz Niemiec. To spowodowałoby nieuchronnie konflikt światowy [...]. Wydaje mi się, że w powszechnym interesie Francja powinna zalecić Warszawie umiarkowanie"27. Z tekstu notatki można wnioskować (a przecież to tylko jej fragment), iż: __ Watykan posiadał informacje i z nich wynikające oceny dotyczące polityki zagranicznej Włoch, a także Niemiec. - W trakcie spotkań z dyplomatami mocarstw zachodnich wykorzystywano każdą okazję do usprawiedliwiania nie tylko Włoch, ale i Niemiec oraz dla lansowania tezy, iż ich porozumienia i układy mają charakter „sojuszniczych układów obronnych". - Przedstawiając intencje państw „osi" jako intencje pokojowe, czyniono z tego przesłanki uruchamiania mechanizmów, mających doprowadzić do modyfikacji polityki Wielkiej Brytanii i Francji oraz zachęcenia tych państw do wywarcia presji na Polskę w kwestii ustępstw wobec żądań niemieckich. - Posługiwano się metodą szantażu i groźby: „Jeśli wybuchłaby wojna [...], nadzwyczaj trudno byłoby zlokalizować konflikt". / - Próbowano zawęzić analizę przyczyn napięcia (bez uwzględnienia uwarunkowań ekonomicznych i ogólnopolitycznych, rejestrowanych w obszarach konfrontacji między głównymi siłami imperialistycz-nymi ówczesnego świata) do analizy „nieszczęsnych stosunków polsko-niemieckich" oraz zachęcać mocarstwa zachodnie - - w tym przypadku Francję - - do „zalecenia Warszawie umiarkowania". !7 Maglione. Notatka dotycząca rozmowy z F. Charles-Roux. 20 maja 1939. ADSS, t. I, s. 154 - 157. 231 Jest rzeczą znamienną, iż rozmowa ta odbyła się dokładnie w dniu, w którym - - po podjęciu decyzji o podpisaniu układu z Niemcami (decyzję podjęto w czasie spotkania Ciano z Ribbentropem w Mediolanie, 6 maja 1939 r.) — Mussolini skierował do Niemiec memorandum, zawierające warunki dodatkowe, które powinny być spełnione, by przygotowywany układ mógł stać się narzędziem formowania polityki Włoch, a przede wszystkim zawierające postulat ograniczania przez okres co najmniej trzech lat wszelkich akcji w sprawach terytorialnych, mogących doprowadzić do wybuchu otwartego konfliktu międzynarodowego, dla zapewnienia Włochom niezbędnego okresu na konsolidację pozycji w zdobytych przez nich krajach (Abisynia, Albania), rozszerzenia akcji dyplomatycznej wobec mocarstw zachodnich dla stworzenia przesłanek rozwinięcia ruchów autonomicznych i narodowowyzwoleńczych (Alzacja, Bretania, Korsyka, Irlandia, kolonie francuskie i brytyjskie). Przy czym ważne było stwierdzenie (art. 1), iż „wojna jest nieunikniona" i „trzeba być przygotowanym" 28. Czy kard. Maglione wiedział o tym memorandum? Nie jest to ważne. Najważniejsza jest bezkrytyczna albo świadomie prowadzona watykańska akcja osłabiania niepokojów mocarstw zachodnich, a jednocześnie działanie na rzecz izolacji Polski wobec jej sojuszników zachodnich czy nawet pchnięcie Polski ku antyradzieckiemu sojuszowi z Niemcami. Przykładem wykorzystywania przez dyplomację watykańską informacji, przekazywanych z kół rządowych i dyplomatycznych włoskich, jako punktu wyjścia 28 Pakt: Italia—Niemcy z 22 maja 1939 r. Tajny protokół. Memorandum Mussoliniego do rządu Niemiec z 6 maja 1939 r. Por. Der Prozess gegen die Hauptkriegsverbrecher, op. cii., PS-2818. Por. też: J. Launay, op. cii., s. 251 - 254. 232 działań mających uspokoić mocarstwa zachodnie i poprzez to doprowadzić do ewentualnej modyfikacji ich polityki w sprawach dotyczących Polski, jest - - już po decyzji Piusa XII w kwestii zaniechania działań na rzecz konferencji - - rozmowa przedstawiciela Wielkiej Brytanii w Watykanie, G. F. Osborne'a z odpowiedzialnym pracownikiem Sekretariatu Stanu, po której depeszował on do Halifaxa (19 maja 1939 r.): „Papież otrzymał zapewnienie zarówno od Hitlera, jak i Mussoliniego, że nie ma obecnie bezpośredniego niebezpieczeństwa wybuchu wojny z powodu różnic zdań niemiecko-polskich i francusko-włoskich" 29. W tym kontekście podkreślić trzeba fakt traktowania przez Watykan oświadczeń włoskich jako miarodajnych i odzwierciedlających rzeczywiste rzekomo intencje Włoch. Dlatego też m. in. kard. Maglione w swej rozmowie z Osborne'em podkreśli (dwa tygodnie później), iż: „Obowiązkiem Rządu JKM jako gwaranta Polski jest (1) zalecić Rządowi polskiemu jak najdalej idące umiarkowanie [...]"3°. Trzeba również zaznaczyć, iż poprzez koła dyplomatyczne Włoch — również i później, o czym będzie mowa w dalszej analizie -- napływały d'xi o niebezpieczeństwo, iż zostaną odnalezione analogie do konferencji monachijskiej [...}, Papież zwróci uwagę na te ewentualne obiekcje" 44. W innych sprawach — a zwłaszcza gdy chodzi o zapytanie Halifaxa co do ewentualnego podjęcia przez Piusa XII misji „dobrych usług" i pośredniczenia w rokowaniach dwustronnych między Niemcami i Polską oraz Włochami i Francją, a także w sprawie pominięcia Związku Radzieckiego — brak 'było reakcji Watykanu. Obie te sprawy jeszcze jakiś czas miały być przedmiotem zapytań i zabiegów dyplomatycznych ze strony kilku państw. W dniu 8 maja 1939 r. podjęte zostały również pe- 42 Haliifax do Osborne'a. 5 maja 1939. DBFP, Seria III, t. V, s. 435. 43 Osborne do Tardiniego. 6 maja 1939. ADSS, t. I, s. 127. 44 Osborne do Halifaxa. 7 maja 1939. DBFP, Seria III, t. V, s. 458-459. 240 wne zabiegi dyplomatyczne w Warszawie. Działając z polecenia Halifaxa, ambasador Kennard zwrócił się do min. Becka z zapytaniem o stanowisko rządu polskiego wobec inicjatywy watykańskiej. Po rozmowie Kennard informował Londyn: „Minister Spraw Zagranicznych wyjaśnił, że nuncjusz papieski dopiero dziś rano przekazał mu propozycje Watykanu i dlatego będzie mógł zapoznać mnie z poglądami swego rządu jutro lub we środę" 45. Rzeczywiście, z telegramu msgr Cortesiego skierowanego w tym samym dniu do kard. Maglione wynika, że stanowisko rządu polskiego miało być określone dopiero następnego dnia. Watykan poinformowany został o nim przez naszą ambasadę, zaś Wielka Brytania po rozmowie między Beckiem i Kennardem przez ambasadę brytyjską. Beck stwierdził: „Konferencja bez właściwego przygotowania mogłaby prawdopodobnie przynieść więcej szkód niż pożytku" 46. „Odpowiednie przygotowanie konferencji" oznaczało sformułowanie propozycji, dających się zaakceptować przez obie {wszystkie) zainteresowane strony, które związane wstępnymi porozumieniami nie mogłyby w trakcie konferencji podjąć próby jednostronnego dyktatu, zmuszającego Polskę i Francję do kapitulacji wobec żądań niemieckich czy włoskich. Tryb prowadzenia rokowań wstępnych, jak również zastosowanie pomocniczej techniki mediacji - - w tym przypadku P°djętej przez Watykan - - wymagały oczywiście zgody stron, a także wstępnej akceptacji ze strony Papieża. W cytowanej depeszy skierowanej do Phippsa i Ken- 45 Kennard do Foreign Office. 8 maja 1939. DBFP, Seria III, t V, s. 466. 46 Kennard do Halifaxa. 9 maja 1939. DBFP, Seria III, t. V, s. 475 - 476. 16 — Polityka Watykanu 241 narda Halifax informował, iż propozycję tę wysunął wobec Godfrey'a. Kennard niewątpliwie przedstawił tę koncepcję Beckowi w czasie pierwszego z nim spotkania. Następnego dnia Kennard mógł już przekazać stanowisko rządu polskiego również i w tej sprawie. Zawiadamiał Halifaxa: „Pan Beck oświadczył mi dzisiaj z upoważnienia swego rządu [...], iż rząd polski wolałby alternatywną koncepcję sugerowaną przez Pana, a mianowicie, by Papież ofiarował swe dobre usługi [...]. I dlatego proponuje, by poinformować Watykan [...], iż rząd polski byłby wdzięczny, gdyby Ojciec Św. podjął jakiekolwiek kroki na rzecz swego udziału w rokowaniach pol-sko-niemieckich" 47. Przez wiele dni Watykan w tej sprawie zachował milczenie. Halifax miał powrócić do tej koncepcji raz jeszcze 26 maja 1939 r., polecając Osborne'owi uzyskanie odpowiedzi dotyczącej misji mediacyjnej Watykanu -- sugerując m. in., aby mediatorem został mianowany ówczesny generał Towarzystwa Jezusowego, o. W. Ledóchowski48. Ale Watykan inicjatywy tej nie podjął, wybrał drogę inną: bezpośredniego nacisku na Polskę. Tym bardziej była to inicjatywa niebezpieczna z punktu widzenia naszych narodowych i państwowych interesów, iż korelowała wyraźnie z naciskiem mocarstw zachodnich. Wprawdzie 29 maja 1939 r. kard. Maglione w czasie rozmowy z Osborne'm deklarował „udzielenie poparcia, jakie tylko będzie w jego mocy" 49 celem uzyskania pokojowego, w trybie negocjacji osiągniętego roz- 47 Ibidem. 48 Halifax do O:Sborne'a. 26 maja 1939. DB.FP, Seria III, t. V, s. 685. 49 Osborne o imzmowie z Maglione do Foreign Office. 29 maja 1939. DBFP, Seria III, t. V, s. 718 - 719. 242 wiązania, to jednak był to punkt wyjścia dalszych zabiegów zmierzających do wywarcia presji na Polskę. Była to druga faza nacisków, zbiegająca się w czasie z kilkoma wystąpieniami Chamberlaina dotyczącymi stosunków europejskich. . 10 maja Chamberlain wygłosił w Parlamencie przemówienie, w którym stwierdził m. in., iż udzielenie gwarancji Polsce „[...] nie oznacza bynajmniej, abyśmy się wyrzekli wszelkich środków, za pomocą których moglibyśmy zaspokoić rozsądne dążenia innych krajów, nawet gdyby wymagało to pewnej zmiany istniejącego stanu rzeczy" 50. Jeszcze dalej poszedł premier brytyjski w swym wystąpieniu wobec Doradczego Komitetu Kobiet przy Narodowej Unii Konserwatywnej (11 maja 1939 r.), stwierdzając m. in.: „Nigdy nie zrodziła się wśród nas myśl, by izolować Niemcy lub stanąć na drodze ich naturalnej i uprawnionej ekspansji ekonomicznej w centralnej i południowo-wschodnie j Europie, dopóki nie podjęli oni planu dokonania tego poprzez wojnę [...]. Ale pozwólcie mi stwierdzić tutaj teraz, że nie chcemy rozwijać, ani w dziedzinie militarnej, ani ekonomicznej nieopanowanego współzawodnictwa z Niemcami [...]. Chociaż nasze gwarancje dla Polski są jasne i precyzyjne, bylibyśmy zadowoleni, gdyby nieporozumienia między Niemcami i Polską zlikwidowane zostały w trybie" przyjaznych rokowań" 51. A zatem z jednej strony -deklarowano gotowość do zmiany europejskiego sta- 50 N. Cha/miberlain, Przemówienie w Parlamenciej [w:] A. N. Niekricz, Polityka anglijskogo imperializma w Jewropie. Moskwa 1955, s. 332. 51 N. Chamibenlain, Pismo do Doradczego Komitetu Kobiet przy Narodowej Unii Konserwatywnej w Londynie. „Times" z 11 maja 1939 r., [w:] KCA, Vol. III, 1937 - 1940, s. 3569. 16* 243 \tus quo i to zgodnie z kierunkową żądań niemieckich, zmierzających do anulowania postanowień traktatu wersalskiego z drugiej zaś - - na płaszczyźnie ekonomicznej, na bazie istniejących międzynarodowych porozumień kartelowych, obejmujących również ustalenia odnośnie do stref wpływów - - ponownie (po raz drugi w okresie wiosny - - pierwszy raz 15-16 mar- , ca 1939 r. w Diisseldorfie) wysunięto propozycję ekonomicznej ekspansji Niemiec w Europie środkowej i południowo-wschodniej. Wystąpienia Chamberlaina poprzedziły o kilka dni podjęcie nieoficjalnych rozmów niemiecko-brytyjskich dotyczących tych właśnie gospodarczych zagadnień. Stanowisko Wielkiej Brytanii w sprawie stosunków europejskich oraz główne akcje dyplomatyczne, podejmowane w tym czasie - - polityka gwarancji wobec krajów wschodnioeuropejskich, rokowania polityczne z ZSRR, kontakty półoficjalne z Niemcami - - zmierzały do wymuszenia na Niemczech rezygnacji z działań stanowiących zagrożenie niepodległości państw wschodniej i południowo-wschodniej Europy (temu służyć miała polityka gwarancji i rozmowy z ZSRR), ale jednocześnie zachęcały je do „pokojowej" ekspansji gospodarczej, o której wiadomo, iż może prowadzić do zasadniczego ograniczenia suwerenności słabszych ekonomicznie partnerów. Dnia 14 maja 1939 r. wznowione zostały nieoficjalne rozmowy gospodarcze pomiędzy przedstawicielem Chamberlaina — H. Dru-mond-Wolffem a Riitterem z AAmtu, stanowiące kontynuację rozmów diisseldorfskich, przerwanych w związku z aneksją Czechosłowacji, a jednocześnie będących zapowiedzią kontaktów (wspomniano o nich wyżej) w okresie czerwca, lipca i sierpnia. Watykan mógł z tego odczytać w sposób jednoznaczny kierun- 244 kową tej brytyjskiej polityki, przyjmując ją za dodatkową przesłankę własnego działania. Chociaż w żadnym z analizowanych dokumentów nie znajdujemy potwierdzenia istnienia iunctim między działaniem Brytyjczyków i dyplomatów watykańskich, to jednak zgodność tendencji — wyrażająca się w nacisku na Polskę — nawet przy odmienności motywacji, jest uderzająca. Cytowane rozmowy kard. Maglione z ambasadorem Francji (20 maja 1929 r.) oraz Wielkiej Brytanii (29 maja 1939 r.), rozmowy nuncjuszy papieskich w Londynie i Paryżu z ministrami spraw zagranicznych obu krajów, rozmowy Cortesiego w Warszawie czy szkalujące Polskę wystąpienia Orsenigo w Berlinie wobec Hendersona (26 kwietnia 1939 r. — wspomina się o tym w dalszej części pracy) zbiegały się w czasie nie tylko z gwałtownym atakiem Hitlera przeciwko Polsce czy naciskami dyplomacji włoskiej na naszych przedstawicieli dyplomatycznych (Attolico — Wienia-wa-Długoszowski), ale równocześnie ze wskazanymi wyżej inicjatywami brytyjskimi. Koncentryczny nacisk zarówno wrogów, jak i sojuszników czy watykańskich „neutralnych" pośredników zmierzał do wymuszenia na Polsce ustępstw z wykorzystaniem faktu, iż innego oparcia — jak tylko na Zachodzie — Polska, w związku z upartym odrzucaniem współpracy i zbliżenia ze Związkiem Radzieckim, nie posiadała, i Jednym z powodów szczególnej aktywności Waty-,kanu na dyplomatycznej scenie Europy był niepokój, ;iż w związku z akcjami państw „osi" może dojść do [zbliżenia pomiędzy przeciwnikami Niemiec a Związ-iikiem Radzieckim. Była to niewątpliwie jedna z wy-iraźnych dominant motywacyjnych w polityce Watykanu. 245 W początkach maja 1939 r. doszło do zmiany na stanowisku komisarza do spraw zagranicznych w rządzie ZSRR. Objął je Mółotow. W stolicach europejskich ze szczególną uwagą przyjęto ten fakt. Minęło blisko dwa miesiące od chwili, gdy w dniu 10 marca 1939 r. - - na Zjeździe WKP(b) — Stalin stwierdził, iż „nowa wojna imperialistyczna stała się faktem" oraz że „główna jej przyczyna [...] kryje się w tym, iż większość krajów nienapastniczych, przede wszystkim zaś Wielka Brytania i Francja, wyrzekła się polityki bezpieczeństwa zbiorowego", a poprzez manewry dyplomatyczne i propagandowe akcje usiłuje doprowadzić „powiedzmy Japonię [...] do uwikłania się w wojnę z Chinami, a jeszcze lepiej ze Związkiem Radzieckim", zaś w Europie poprzez politykę nieinterwencji otwiera Niemcom drogę do „uwikłania się w wojnę ze Związkiem Radzieckim", a potem - - gdy strony się wykrwawią — „wkroczyć na widownię ze świeżymi siłami, by podyktować swoje warunki osłabionym uczestnikom wojny", gdy wskazał -- jako jedną z zasadniczych dyrektyw radzieckiej polityki zagranicznej - - zasadę: „Zachowywać ostrożność i nie pozwolić, aby prowokatorzy wojenni [...] wplątali nasz kraj w konflikty" 52. Zarówno mocarstwa zachodnie, jak i Niemcy wyciągnąć musieli wnioski odnośnie do swej polityki wobec Związku Radzieckiego. Niemcy - - wysuwając koncepcję współpracy gospodarczej ze Związkiem Radzieckim — dążyły do neutralizacji ZSRR wobec sporów europejskich na czas planowanej kampanii zachodniej i przygotowań do ataku na Kraj Rad. W kołach dyplomatycznych zareje- 52 J. Stalin, Przemówienie na XVIII Zjeździe, f w:] J. Stalin, Zagadnienia leninizmu. Warszawa 1948, s. 522 - 524. 246 strowano fakt, iż w swym wystąpieniu w Reichstagu Hitler nie zaatakował Związku Radzieckiego. W ciągu maja analizowano po stronie niemieckiej koncepcje taktyczne w polityce wobec ZSRR i wreszcie 30 maja 1939 r. --po politycznym umocnieniu „osi" w Europie (22 maja 1939 r., pakt włosko-niemiecki), po odprawie dowódców niemieckich i decyzji ataku na Polskę (23 maja 1939 r.), po naradzie w rezydencji Ribbentropa w Sonnenburgu poświęconej kierunkom akcji dyplomatycznej Niemiec oraz wniosku ministra, by „uregulować stosunki z ZSRR" miało miejsce wystąpienie Weizsackera wobec charge d'affaires ZSRR w Berlinie G. Astachowa. Wskazywało ono na „możliwość polepszenia stosunków radziecko-niemieckich, gdyby ZSRR wraz z Anglią i Francją nie poszedł drogą «okrążania» Niemiec". W przeciwnym przypadku Weizsacker groził kontynuacją „przygotowań do wojny z ZSRR"53. Wstępna faza rozmów — jak wiadomo z dokumentów i publikacji — zakończyła się w końcu czerwca bez żadnych wyników. W. M. Mółotow i A. Mikojan byli „twardzi, podejrzliwi". 29 czerwca 1939 r. rozmowy zostały zawieszone. Tak więc pierwsza próba neutralizacji ZSRR — rząd radziecki miał jeszcze nadzieje, iż uda się utworzyć antyniemiecką koalicję -- nie powiodła się. Trwały nadal rokowania ibrytyjsko-francu-sko-radzieckie. Niemcy zaś podjęli próbę rozmów z Brytyjczykami (czerwiec 1939 r.), by „storpedować" radzieckie dążenia do zmontowania koalicji antyhitle-rowskiej. W analizowanym w tym miejscu okresie --w maju i czerwcu 1939 r. — możliwość rozmów radziecko-niemieckich wywoływała niepokój w Watykanie. Wprawdzie Ribbentrop w rozmowie z Orsenigo 17 maja 13 Historia dyplomacji, op. cit., t. III, s. 877; Por, też HWWN, t- I, s. 251. 247 1939 r. rozwiał niepokoje watykańczyków, zajmując stanowisko jednoznacznie antyradzieckie i atakując mocarstwa zachodnie za „brak poparcia dla niemieckiej linii obrony Zachodu", to jednak Watykan niepokoił się. Już choćby dlatego tylko, że Związek Radziecki w dalszym ciągu zachowywał swą obecność bezpośrednią i pośrednią na arenie dyplomatycznej Europy. Tę obecność radziecką w polityce europejskiej potwierdzał sam ZSRR, prowadząc z Wielką Brytanią i Francją - - przy wykorzystaniu kanałów dyplomatycznych - - rokowania w kwestii ewentualnego paktu obronnego. Była to jedyna formuła, jaką dyplomacja radziecka skłonna była akceptować w przypadku decyzji zaangażowania się w konflikty europejskie. Przebieg tych rokowań jest znany -- niektóre ich etapy zostały scharakteryzowane wyżej. Niemniej jednak trzeba wrócić do tych kwestii właśnie w związku z majową inicjatywą dyplomacji watykańskiej. Watykan w swym demarche pominął Związek Radziecki, nie przewidując jego udziału w planowanej konferencji. Dla Niemców było to niewątpliwie na rękę. Dla mocarstw zachodnich sytuacja jednak stawała się trudniejsza. Prowadząc rokowania z ZSRR, nie mogły sobie pozwolić na ich zerwanie na tym etapie czy na wzmożenie nieufności ZSRR, jeśliby poprzez przyjęcie propozycji watykańskiej, pomijającej partnerstwo Związku Radzieckiego w rokowaniach - - doszło do konferencji typu „monachijskiego", której efektem byłoby przecież „otwarcie" drogi ekspansji niemieckiej na Wschód. Stąd wynikają zastrzeżenia Halifaxa, przekazane poprzez Osborne'a i jego zapytania. Oto dalsze dokumenty dotyczące tej właśnie kwestii. Dnia 5 maja 1939 r. Halifax informując Osborne'a o swej rozmowie z msgr Godfrey'em, stwierdził: 248 „Dodałem (w rozmowie z Godfrey'em przyp. E.R-), iż niektóre strony będą niezadowolone z powodu pominięcia Rosji na liście państw, do których zwrócił się Papież. Jego Eminencja odpowiedział, tak jak przypuszczałem, że w żadnych okolicznościach nie byłoby możliwe wzięcie przez Papieża pod uwagę takiego zbliżenia" 54. Charakterystyczna jest tu również cytowana opinia Haleckiego na temat ewentualnego zbliżenia aliancko--radzieckiego sformułowana w związku z wstępnymi kontaktami - - w kwietniu i w marcu - - nawiązanymi między ZSRR oraz Francją i Wielką Brytanią, a także opinia cytowanego już Cianfarry, który tym razem stwierdził: „Możliwość porozumienia angielsko-francusko-ra-dzieckiego w Moskwie niepokoiła żywo świętego Ojca, który obawiał się, że sojusz z dwoma zachodnimi demokracjami pomoże Rosji odegrać znaczną rolę w dyplomacji europejskiej. Stanowisko to jest tym bardziej zrozumiałe, że Kościół jest nieubłaganym wrogiem bolszewizmu" 55. Dla charakterystyki stanowiska Watykanu wobec Związku Radzieckiego w tym okresie szczególne znaczenie ma niewątpliwie rozmowa pomiędzy Orsenigo i Ribbentropem 17 maja 1939 r. i obszernie omówiona w notatkach sprawozdawczych analiza kierunków antyradzieckiej polityki Niemiec hitlerowskich, niemiecka krytyka polityki mocarstw zachodnich, odrzucających „niemiecką linię obrony zachodu" przed „zagrożeniem" radzieckim. Watykański dyplomata nie po- 54 Halifax do Osborne'a o rozmowie z Godfrey'em. 5 maja 1939. DBFP, Seria III, t. V, .s. 435 - 436. •" C. Cianfarra, La Guerre et le Yatżcan. Paris 1944, s. 221, [w:] j. Jurkiewicz, Watykan a stosunki polsko-niemieckie, °P- cit., s. 113. 249 lemizował z wywodami Ribbentropa, choć przedstawiał jego stanowisko Piusowi XII i kard. Maglione /w nadsyłanych raportach. Watykan zaś reagował negatywnie na każdy przejaw „zagrożenia" zbliżeniem ^jakiegokolwiek kraju europejskiego z ZSRR56. Chociaż z uwagi na politykę zagraniczną Becka, zbliżenie radzieeko-polskie nie było wówczas możliwe, Cortesi pilnie śledził przebieg jego rozmów z min. W. Potiomkinem przebywającym w początkach maja w Warszawie. Potem informował Watykan --na podstawie relacji z polskich kół dyplomatycznych — iż „rozmowy Polski z ZSRR, prowadzone pod presja Anglii, nie mogą dać żadnych efektów" 57. Podobnie, w nawiązaniu< do faktu majowych dyplomatycznych kontaktów mocarstw alianckich z ZSRR, Watykan nalegał na Brytyjczyków, aby wyjaśnili motywacje swej akcji politycznej. Wynikiem tego było aide-memoire ambasady brytyjskiej w Rzymie do Sekretariatu Stanu Kurii Rzymskiej, skierowane 27 maja 1939 r.: „Confidential [...] Poufne [...]. Bliskie kontakty z rządem radzieckim nie oznaczają żadnego odejścia rządu JKM od fundamentalnych zasad polityki. Polityka ta zmierza do udzielenia pomocy mniejszym krajom Europy w obronie ich niepodległości przed ewentualną agresją. Rząd JKM udzielił gwarancji pewnym krajom [...J i aby uczynić te gwarancje efektywnymi [...] musi chronić je przed izolacją w obliczu potencjalnych wrogów. Jest to właśnie ten powód, dla którego rząd JKM 56 Orsenigo do Maglione o rozmowie z Ribbentropem: 17 maja 1939. ADSS, i. I, s. 150-153; Por. także E. Kordt, Notatka z dnia 23 maja 1939 dotycząca spotkania Orsenigo—Ribben-trop. ADAP, Seria D, t. VI, s. 430 - 431. 57 Cortesi do Maglione. 15 maja 1939. ADSSj t. J, s. 144 -145. 250 dąży do czysto obronnego porozumienia z rządem radzieckim, pod ściśle określonymi warunkami i na określony czas, co ostatecznie nie oznacza żadnego ideologicznego związku lub przymierza" 58. Szczerość poszczególnych stron, utrzymujących kontakty z Watykanem (a biorąc pod uwagę bliskie kontakty watykańskiego Sekretariatu Stanu z Kwiryna-łem można dopuszczać istnienie kontaktów poprzez Watykan), gdy chodzi o stosunek do ZSRR jest tu uderzająca, a kierunkowa polityki ich wobec ZSRR jed-,noznacznie określona. Wrogość, nieufność, dwuznaczność „rokowań" - - dwuznaczność, z której strona ra-'dziecka zdawała sobie doskonale sprawę (mówił o tym Stalin na XVIII Zjeździe WKP(b) — charakteryzowały politykę zarówno Niemiec, gdy inicjowały „rozmowy z ZSRR", jak i aliantów zachodnich. 10 maja 1939 r. stanowisko wszystkich zainteresowanych stron odnośnie do inicjatywy Watykanu było już znane. Stało się oczywiste, iż jednostronna — a nawiązująca do monachijskich koncepcji -- akcja dyplomatyczna Watykanu nie ma szans powodzenia. Strona niemiecko-włoska usiłowała wykorzystać tę inicjatywę dla własnych celów, opierając się na ideologicznych oraz dofctrynalno-politycznych zaangażowaniach Watykanu i jego polityki antykomunistycznej, a w węż-!,szym aspekcie antyradzieckiej. Watykan uzyskał potwierdzenie wrogości wobec ZSRR ze strony wszystkich zainteresowanych stron. Był to niemal jedyny astotny wynik tej akcji. Oprócz tego uzyskał przesłankę swej dalszej działalności dyplomatycznej, zmierzającej do uwikłania Polski - - poprzez kapitulację wobec Niemiec — w układ militarno-ekonomiczno-poli- Amibasada Brytyjska do Sekretariatu Stanu. 27 maja 1939. , t. I, s. 165 - 166. 251 tycznych zależności i związków z III Rzeszą, w układ, który miał być przecież warunkiem spodziewanego przez Watykan naszego udziału we froncie antyradzieckim 59. Idąc dalej można stwierdzić, iż uzyskując potwierdzenie ze strony mocarstw zachodnich ich wrogości wobec ZSRR. - - mimo wszystkich taktycznych działań w ramach rokowań, których przebieg i treść już znamy - - Watykan zdobywał przesłankę swej akcji dyplomatycznej, zmierzającej do poszukiwania formuły jedności mocarstw alianckich i państw „osi" w ewentualnej wspólnej akcji przeciwko ZSRR dla „obro-^ny Zachodu" - - jak to określił Ribbentrop w rozmowie z Orsenigo. Oczywiście, nie można zapominać o datach. Ten obraz tendencji politycznych, o którym wspomniano, miał się zarysować w okresie całego miesiąca maja. Ale okazją dla jego formowania się było wystąpienie Piusa XII. W oficjalnych kontaktach stron - - w czasie prowadzonych rokowań, spotkań i wymiany telegramów, not, memoriałów itp. - - sytuacja wyglądała inaczej: kształtowały się możliwości utworzenia frontu ,,mocarstw nienapastniczych" (jak to określił Stalin), prowadzono rokowania zmierzające do jego formowania. Ale za kulisami oficjalnej polityki brane były pod uwagę racje i rozpatrywano wszystkie alternatywne możliwości. Jedną z tych alternatyw - - rozpatrywaną właśnie w maju (6 - 23 maja) w Niemczech, we Włoszech i Watykanie - - była alternatywa jednolitego frontu antykominternowskiego lub - w ograniczonej wersji -- alternatywa ekspansji niemieckiej na Wschód przy neutralności aliantów oraz przy zagwarantowaniu przez ,,oś" interesów mocarstw alianckich na obszarach ich metropolii i kolonii. 59 Por. rozdz. VIII pt. Presja na Polskę. 252 Watykan nie dostrzegał jednak sprzeczności między mocarstwami zachodnimi a państwami „osi" - doraźnie poważniejszych, niż ewentualne korzyści, jakie osiągnęłyby one w przypadku zniszczenia Związku Radzieckiego i rozbicia lub osłabienia międzynarodowego ruchu rewolucyjnego, sprzeczności wynikających z koncepcji niemieckich (również i japońskich) likwidacji ZSRR, by możliwe stało się w dalszej przyszłości zbudowanie pozycji wyjściowych dla ataku na obszary imperialnych wpływów mocarstw zachodnich. Stosunek do obu koncepcji ze strony różnych sił politycznych w krajach alianckich był różny. „Monachij-czycy" skłonni byli przyjmować drugą ze wspomnianych alternatyw, tj. atak państw „osi" na ZSRR, dla siebie zachowując na przyszłość rolę „mediatora" jak to określał Stalin — dyktującego osłabionym stronom warunki, przy jednoczesnym założeniu możliwości likwidacji państwa radzieckiego. Stąd ich taktyka kolejnych ustępstw wobec Niemiec i polityka „appea-sementu". Opozycja antychamberlainowska (m. in. skupiona wokół Churchilla) patrzyła dalej w przyszłość i zdając sobie sprawę z narastającego bezpośredniego niebezpieczeństwa agresji niemieckiej (zresztą dostrzeganego również przez Chamberlaina), domagała się zdecydowanej akcji przeciwko Niemcom i ich sojusznikom, rzeczywistego porozumienia i układu militarnego z ZSRR jako jedyną realną siłą na wschodzie Europy, zdolna do skutecznego oporu przeciwko Niemcom. Grupa ta żądała układu, który - - być może - - położyłby na pewien czas kres akcji i naporowi niemieckiemu, dając Zachodowi czas konieczny dla umocnienia swego potencjału militarnego. Akcja przeciwko ZSRR byłaby w tym przypadku ewentualnością dalszych lat, gdy zagrożenie ze strony państw „osi" zostałoby zlikwidowane lub zneutralizowane — jeśliby 253 do konfliktu nie doszło wobec istnienia jednolitego frontu „państw nienapastniczych". Rozwój wydarzeń w 1939 r., a przede wszystkim w roku 1940 i 1941 miał potwierdzić słuszność tego alternatywnego — w stosunku do polityki Chamberlaina -- stanowiska. Oczywiście, w każdym przypadku wrogość wobec ZSRR — otwarta czy maskowana taktycznymi działaniami — była faktem. Na nim Watykan budował koncepcję swej akcji dyplomatycznej i aż do roku 1942/1943 czynił go przesłanką swej taktyki. Oczywiście, brak jest tu miejsca na szczegółowe analizowanie tych dalszych okresów historycznych. W maju 1939 r. wiele jeszcze było niewiadomych i Watykan rzeczywiście mógł opierać się na tym, co było faktem: na antykomunizmie współwyznaczającym kierunkowe polityki wszystkich państw imperialistycz-nych. 10 maja 1939 r. stanowisko wszystkich zainteresowanych stron odnośnie do inicjatywy Watykanu było już znane. Watykan i jego dyplomacja przedstawiły swoistą ocenę istniejącej sytuacji i motywację swej inicjatywy. Przy czym pierwszym adresatem - - być, może w związku z nadzieją, iż uda się jeszcze uratować inicjatywę w sprawie konferencji - - była opinia publiczna. W kilku państwach, m. in. we Francji, w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych - - z inspiracji „nieznanych" kół pojawiły się artykuły ukazujące intencje Watykanu i popierające akcję papieża (przede wszystkim prawicowa i centrystyczna prasa francuska). W tym poparciu Pius XII zyskiwał „alibi" polityczne, pozwalające przedstawić tę akcję jako przejaw polityki i intencji pokojowych Watykanu. WT związku z zawieszeniem akcji musiało w opinii publi- 254 cznej powstać pytanie, komu właściwie zależało na odrzuceniu „pokojowej inicjatywy" Piusa XII, sprzyjać mogło - - w przypadku ponownego podjęcia przez Watykan akcji w dalszej przyszłości -- bardziej ostrożnemu działaniu kół oficjalnych poszczególnych państw, zanim zdecydowałyby się odrzucić ewentualny nowy apel. Kampania prasowa niczego nie zmieniła w sytuacji i stanowisku stron. Może tyle tylko, iż w prasie niemieckiej wzmogły się ataki przeciwko Polsce. 10 maja 1939 r. z watykańskiego Sekretariatu Stanu skierowany został przez kard. Maglione telegram, w którym informowano nuncjuszy oraz delegatów apostolskich w Londynie, Warszawie, Berlinie, Paryżu, Waszyngtonie, Ottawie, Bernie, San Sebastian (Hiszpania), Budapeszcie, Belgradzie, Lizbonie, Rio de Janeiro oraz Buenos Aires o przeprowadzonej akcji. Przede wszystkim trzeba stwierdzić, iż fakt poinformowania przedstawicieli Watykanu w tak wielu -bezpośrednio nie zaangażowanych w konflikty europejskie -- państwach może-być odczytany jedynie jako próba, podobna w swym charakterze do inspirowanej kampanii prasowej, wywarcia presji na Francję, a przede wszystkim na Polskę. Świadczy o tym treść telegramu i jego niewątpliwe przeznaczenie: akcja dyplomatyczna wobec rządów krajów, w których adresaci telegramu byli akredytowani. Przykładowo można wskazać na kierunkową tej akcji w Stanach Zjednoczonych. Kard. Maglione donosił: „Dnia 3 bm. na polecenie Ojca Św. podjęto kroki dyplomatyczne wobec Francji, Anglii, Niemiec, Italii Polski w dwojakim celu: 1) zbadania propozycji po-ojowych (dotyczących rozwiązań konfliktów — przyp. 255 E. R.) rządów pięciu wymienionych państw, propozycji tak upragnionych gorąco przez wszystkie narody; 2) spowodowania zwołania konferencji tychże państw, która pozwoliłaby ukazać aktualną sytuację i wskazałaby na konieczność jej polepszenia". Wyniki tej akcji i odpowiedzi na postawione pytania były - - zdaniem kard. Maglione - - następujące: „Stolica Św. uzyskała zapewnienie dobrej woli oraz deklarację tychże rządów o ich zamiarze zachowania pokoju tak upragnionego przez narody", a także w kwestii konferencji przesłankę dla stwierdzenia, iż: „Zwołanie konferencji nie jest w tym momencie konieczne w związku z osiągnięciem w międzyczasie ogólnego polepszenia sytuacji"60. Wiadomo było wówczas dyplomatom watykańskim, iż ani pierwsza, ani druga ocena nie odpowiada rzeczywistości. Napięcie w Europie wzrastało, zagrożenie pokoju stawało się coraz bardziej oczywiste. Dlaczego więc - - już po przemówieniu Hitlera, które nie pozostawiało przecież żadnych złudzeń — Watykan z uporem przekonywał wszystkich, iż nie ma zagrożenia pokoju, że napięcie w stosunkach międzynarodowych zmalało? Dnia 15 maja msgr Cicognani przekazał na ręce msgr H. Carrolla - - podsekretarza NCWC - - informację o akcji Piusa XII, referując sprawę według tekstu telegramu Maglione z 10 maja 1939 r. W zakończeniu stwierdził: „Ojciec Sw. pragnąłby zapewnić o swej gotowości pomocy i współpracy na wypadek, gdyby mocarstwa europejskie powróciły do propozycji zwołania konferencji" 61. co Maglione do Nuncjuszy. 10 maja 1939. ADSS, t. J, s. 139. 61 Cicognani do Carrolla. 10 maja 1939. ADSS* t. I, s. 146. 256 Następnego dnia, 16 maja 1939 r., msgr Carroll spotkał się z Wellesem i poinformował go o treści raportu msgr Cicognaniego. W trakcie rozmowy Welles stwierdził, iż zarówno Francja, jak i Polska obawiają'się, iż ewentualna konferencja doprowadziłaby do sytuacji, w której musiałyby one udzielić koncesji na rzecz Niemiec i Włoch pod naciskiem uczestników konferencji. Dodał jednocześnie, iż inicjatywa papieża była cenna, gdyż „napięcie międzynarodowe było wielkie". W czasie rozmowy Welles wysunął propozycję nawiązania bezpośrednich kontaktów pomiędzy papieżem i prezydentem Rooseveltem przy czym, jak stwierdził, \sprawa ta mogłaby być omówiona pr«ez niego z msgr Cicognanim na lunchu. Zapraszając msgr Cicognaniego, Welles zapewnił, że „nie byłoby żadnych informacji prasowych o tej wizycie" 62. Stanowiska Stanów Zjednoczonych i Watykanu różniły się w kwestii oceny sytuacji międzynarodowej i przyczyn napięcia, jednakże Roosevelt szukał możliwości zbliżenia. Przyszłość miała dopiero doprowadzić do rozszerzenia kontaktów. Na razie panowały chłodne stosunki. Na rozmowy te można spojrzeć również jako na formę przykładowego wykorzystania akcji watykańskiej i telegramu kard. Maglione w celu wywarcia presji na rządy, by poszły na -ustępstwa wobec Niemiec „dla ratowania pokoju". Ostateczne zawieszenie akcji miało miejsce 2 czerw-ca> gdy Pius XII w przemówieniu swym do Kolegium Kardynalskiego oświadczył: „Z początkiem maja, po dojrzałej rozwadze, uznaliśmy za korzystne zwrócić uwagę kilku mężom sta-wielkich narodów europejskich na niepokój, jaki arroll do Cicognaniego. 16 maja 17 ~~ Po"tyka Watykanu 1939. ADSS, t. I, s. 147. 257 wzbudza w nas obecna sytuacja w związku z zaostrzeniem się międzynarodowych sporów do tego stopnia, iż mogą spowodować przelew krwi. Na ogół krok ten spotkał się z sympatią rządów [...], a gdy został podany do wiadomości publicznej, narody przyjęły go z wdzięcznością. Krok ten zapewnił nas o dobrej woli rządów i chęci utrzymania pokoju" 63. Ta motywacja szczególnie wyraźnie była lansowana przez dyplomatów watykańskich w kontaktach z przedstawicielami mocarstw zachodnich. Wyraźnie podsuwano tego typu oceny ambasadorowi Francji przy Watykanie (F. Charles-Roux), poprzez niego ministrowi Bonnetowi. Tę myśl przekazał w depeszy do Londynu przedstawiciel Wielkiej Brytanii — Osborne — gdy donosił Halifaxowi: „Papież nie zamierza obecnie kontynuować swego projektu, choć może doń powrócić później, gdyby uznał, że ryzyko wojny wzrosło. Orędzie nie będzie zatem obecnie wystosowane. Decyzja zapadła głównie dlatego, iż papież otrzymał zapewnienie zarówno od Hitlera, jak i od Mussoliniego, że nie istnieje obecnie bezpośrednie niebezpieczeństwo wybuchu wojny"64. Podkreślmy ponownie, że ta ocena sytuacji została sformułowana już po przemówieniu Hitlera i Becka; po spotkaniu Ciano i Ribbentropa w Mediolanie, gdzie zapadła decyzja podpisania „paktu stalowego" i po jego podpisaniu; po tajnej naradzie w ReichskanzJei; po nawiązaniu rozmów tajnych między Niemcami a Brytyjczykami; po wystąpieniach Chamfeerlaina w Parlamencie, sygnalizujących możliwość zmian status quo 63 Pius XII, Pr/pm*""—' Pius xu Przem, . "ldn status konać kosztem Polski i innych krajów Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Tegoż samego dnia Seeds otrzymał wstępną decyzję 7 Ibidem. DBFP, Seria III, t. IV, s. 335 - 336. 295 Halifaxa, który upoważnił go do przestrzeżenia strony radzieckiej, iż wobec stanowiska radzieckiego w sprawie definicji „agresji pośredniej" „[...] rząd Jego Królewskiej Mości prawdopodobnie będzie zmuszony do rewizji swego stanowiska wobec całości zagadnienia" 9. Decyzja w tej kwestii ważyła się jednak przez szereg dalszych dni, a warianty przyszłego stanowiska zostały w sposób szczególnie precyzyjny zaproponowane w memoriale W. Stranga — dyrektora Departamentu Wschodnio-Europejskiego Foreign Office, który od 14 czerwca przebywał w Moskwie, uczestnicząc pośrednio, jako przedstawiciel rządu, w przygotowywaniu kolejnych rozmów negocjacyjnych, prowadzonych ze stroną radziecką przez Seedsa. 20 lipca 1939 r. pisał on m. in.: „Moglibyśmy przyjąć radziecki punkt widzenia w sprawie nierozłączności porozumień politycznych i wojskowych, a nie porozumieć się w sprawie określenia «agresji pośredniej». Albo też moglibyśmy przyjąć radzieckie określenie «agresji pośredniej», a nie porozumieć się w sprawie artykułu 6 (propozycji radzieckich z dnia 2 czerwca, przewidujących równoczesne zawarcie układu ogólnopolitycznego i układu wojskowego — przy p E. R.). Moglibyśmy wreszcie nie przyjąć ani jednego, ani drugiego i nie porozumieć się w sprawie obydwu zagadnień" 10. 9 Ibidem, s. 332; także M. Gilbert, op. cii., s. 205-231. Ibidem, s. 251 - 267; J. Stefanowicz, op./cit; H. Batowski, Public Record Office, op. cit.; Historia dyplomacji, op. cit., t. III, s. 860 - 865. M. Turlejska, op. cit., W. T. Kowalski, Walka dyplomatyczna o miejsce Polski w Europie. 1939 -1945. Warszawa 1970, rozdz. I; N. Henderson, Nieudana misja. Warszawa 1970; H. Batow.ski, Agonia, op. cit., s. 45 - 63. 1° DBFP, Seria II, t. IV, s. 423 - 426. 296 Charakterystyczne jest, iż Strang nie przewidywał innego wariantu, w którym nastąpiłoby przyjęcie obu radzieckich propozycji, z których każda posiadała przecież zasadnicze znaczenie dla sprawy formowania skutecznie działającego frontu przeciwko agresji. Motywacja została przedstawiona przez Stranga w dalszej części jego memorandum: „Czy dalsze utrzymywanie tej nieokreślonej sytuacji będzie dla nas lepsze aniżeli definitywne zerwanie rokowań już teraz, jest sprawą wielkiej polityki, ale sądzę, że będzie lepsze. VfW>-^ Zerwanie rokowań wywoła negatywną reakcję. Skłoni Niemców do działania. Może zmusić Związek Radziecki do wkroczenia na drogę izolacji albo kompromisu z Niemcami. Z drugiej strony fakt, że będą się odbywały rokowania wojskowe, nawet nie dające natychmiastowych konkretnych rezultatów, będzie prawdopodobnie niepokoił Hitlera. Będzie także mniej prawdopodobne, że Rosja pozostanie neutralna" n. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że gdy oczywisty stawał się brak postępu w rokowaniach mocarstw zachodnich z ZSRR, a nadto - - jak donosił o tym rządowi radzieckiemu Majski w raporcie z dnia 24 lipca -- podejmowane były próby nawiązania rozmów pomiędzy rządem brytyjskim i niemieckim, w związku z tym, zrozumiałe staje się stanowisko zaprezentowane 23 lipca 1939 r. Mołotowowi przez Seedsa, który oświadczył: „Rząd brytyjski po konsultacji z rządem francuskim -] przyjmuje obecnie artykuł 6 w takiej postaci, w jakiej został on przedstawiony w projekcie radziec-[•••] i zgadza się na równoczesne wejście w życie Porozumienia politycznego i wojskowego" 12. 1 Ibidem, s. 423-426. 2 Ibidem, s. 457. 297 W kwestii „agresji, pośredniej" nastąpiło równocześnie usztywnienie stanowiska mocarstw zachodnich, a w zgłoszonej przez nie propozycji z dnia 2 sierpnia 1939 r. przewidziano, na wypadek zaistnienia sytuacji określonej w propozycjach radzieckich, „natychmiastowe konsultacje". Rządy Francji i Wielkiej Brytanii zgodnie z sugestiami Stranga, opóźniały rokowania. Po przyjęciu propozycji radzieckiej w sprawie rokowań wojskowych zostały wyznaczone przez strony delegacje i „już" 12 -sierpnia odbyło się pierwsze posiedzenie negocjatorów wojskowych. Z jednej strony -- radzieckiej — delegacji przewodniczył K. Woroszyłow -- ówczesny Komisarz Obrony, z drugiej: adun. Drax -- główny adiutant królewski do spraw morskich (o którym pisał Majski, iż zajmuje stanowisko „honorowe, lecz nie aktywne"13, a Dir-ksen - - ambasador niemiecki, donosił, iż jest tylko „emerytowanym admirałem", który „nigdy nie był w sztabie admiralicji")14. Ze strony Francji wyznaczony został gen. Doumenc, członek Najwyższej Rady Wojennej — ambasador radziecki w Paryżu, Suric, pisał o nim, iż jest przedstawicielem grupy „wąskich specjalistów" i zatem nie jest w stanie objąć szerszych problemów strategicznych 15, Zresztą wszystko zależało od charakteru pełnomocnictw poszczególnych delegacji, jak również od planów i propozycji, które miały one przedstawić w czasie spotkań w Moskwie. W jednej i drugiej sprawie strona zachodnia nie wykazała dostatecznego przygotowania. Gdy na pierw- 13 Rokowania ZSRR, -Wielkiej Brytanii i Francji w 1939 r. „Sprawy Międzynarodowe", nr l, 1970 r. 14 Dokumenty i materiały z przedednia drugiej wojny światowej. Archiwum Dirksena, op. cit,, t. III, 1938 - 1939. Warszawa 1949, s. 98. ^ Rokowania ZSRR, Wielkiej Brytanii i Francji w 1939 r., „Sprawy Międzynarodowe" nr l, 1970 r. 298 szym posiedzeniu Woroszyłow przedstawił pełnomocnictwa delegacji radzieckiej stwierdzające, iż jest ona upoważniona do prowadzenia rokowań i podpisania konwencji wojskowej w sprawach organizacji obrony wojskowej Wielkiej Brytanii, Francji i ZSRR przeciwko agresji w Europie" 16, delegat francuski mógł przedstawić jedynie dokument upoważniający go wraz z zespołem „do prowadzenia rokowań" 17, zaś przewodniczący delegacji brytyjskiej oświadczył: „Nie mam pisemnych pełnomocnictw [...]. Zostałem upoważniony tylko do prowadzenia rokowań, a nie do podpisywania paktu" 18. Na tymże, pierwszym, posiedzeniu okazało się, że strona francusko-brytyjska nie przygotowała żadnego projektu porozumienia i planu wojskowej współpracy w przypadku agresji niemieckiej i wybuchu wojny. Mało tego — w czasie kolejnego posiedzenia, które odbyło się 13 sierpnia, okazało się, iż brytyjskie siły wojskowe dające się wykorzystać wynoszą - - jak oświadczył gen. Heywood -- „5 dywizji piechoty i jedną dywizję zmotoryzowaną", zaś program obrony przewiduje „zmobilizowanie pierwszego rzutu złożonego z 16 dywizji, który będzie gotowy do pierwszej fazy wojny" 19. „Potencjał armii francuskiej, jak wynikało z oświadczenia gen. Doumenc, był wyższy: 110 dywizji, umocnienia linii Maginota 20. (Skądinąd wiadomo, iż Francja dysponowała w tym czasie także ok. 1,5 tyis. samolotów oraz 3 dywizjami pancernymi, zaś WMka Brytania 1,7 tyś. samolotów)21. 16 libidem. 17 Ibidem. 18 Ibidem. 18 Ibidem, nr 2, 19,70 r. 20 Ibidem. W. Supiński, Od Westerplatte do Hiroszimy. Zarys historii rugiej wojny światowej. Poznań 1947, wyd. II, s. 30-31. 299 Na posiedzeniu w dniu 15 sierpnia marsz. Woroszy-łow i gen. B. Szaposznikow przedstawili radzieckie siły zbrojne: 120 dywizji piechoty, 16 dywizji kawalerii, 5 tyś. dział, ok. 10 tyś. czołgów, ok. 5 tyś. samolo- kiej. Trudno było jednakże ze strony brytyjsko-franeus-kiej uzyskać jednoznaczne i zadowalające odpowiedzi odnośnie do użycia sił na wypadek agresji niemieckiej. Strona radziecka w sytuacji gdy delegacja francuska i brytyjska nie przedstawiały żadnego konkretnego planu operacyjnego i żadnych konkretnych nie przyjmowały zobowiązań, przedstawiła na wspomnianym posiedzeniu 15 sierpnia własne propozycje: „W wypadku napaści Niemiec na Wielką Brytanię i Francję, ZSRR wystawia 70% tych sił, które Wielka Brytania i Francja skierują bezpośrednio przeciwko Niemcom. W wypadku napaści na Polskę, ZSRR wystawia 100% tych sił, jakie wystawią bezpośrednio przeciwko Niemcom Francja i Wielka Brytania. W wypadku napadu na ZSRR przez kraje nadbałtyckie ZSRR wystawia 100% swych sił [...]. Wielka Brytania i Francja 70% tych sił, które wystawi ZSRR" 23. Były to fakty. Stronie zachodniej jednak chodziło o same „rolkowania", a nie o decyzje. Dlatego w tych sprawach zapadło milczenie. Była jednak jeszcze i druga sfera zagadnień militar-no-taktycznych, które wymagały decyzji. Chodziło o militarną współpracę Polski i Rumunii ze Związkiem Radzieckim, współpracę, która -- jeśli miała być 22 Rokowania ZSRR, Wielkiej Brytanii i Francji w 1939 r. „Sprawy Międzynarodowe" nr l, 1970 ir.: G. Żuków, Wspomnienia i refleksje. Warszawa 1970, s. 237 - 243.' 23 Rokowania ZSRR, Wielkiej Brytanii i Francji w 1939 r., op. cit. 300 efektywna i prowadzić do rzeczywistego wzmocnienia antyniemieckiej zapory w Europie Wschodniej — wymagała przepuszczenia przez terytorium Polski (Galicja, Wileńszczyzna) i Rumunii Armii Radzieckiej, by -wprowadzić można było siły zbrojne ZSRR na linię ewentualnego frontu. W sprawie tej Woroszyłow przedstawił delegacji francusko-brytyjskiej (na posiedzeniu w dniu 14 sierpnia) szereg zasadniczych pytań: „Czy Sztaby Generalne Wielkiej Brytanii i Francji przewidują, że radzieckie wojska lądowe zostaną przepuszczone przez polskie terytorium po to, aby nawiązać bezpośredni kontakt z przeciwnikiem, jeżeli napadnie on na Polskę?[...] Czy brane jest pod uwagę przepuszczenie wojsk radzieckich przez terytorium rumuńskie, jeżeli agresor napadnie na Rumunię? [...] Co uczyni armia francuska, jeżeli kraje te nie poproszą w odpowiednim czasie o pomoc, co będzie oznaczało, że „podnioisły ręce do góry, że kapitutują"? 24 Abstrahując od faiktu — który można było stwierdzić dopiero po wybuchu wojny a w odniesieniu do Rumunii dopiero w roku 1940/1941 — że Polska nie ka-pitulowała, zaś Rumunia to uczyniła, stając się ogniwem frontu antyradzieckiego, niepokój radzieckiej strony jest tu w zupełności uzasadniony. Charakterystyczne są również opinie wypowiedziane w czasie tego posiedzenia przez przedstawicieli Francji i Wielkiej Brytanii. Doumenc oświadczył, odpowiadając na ostatnie pytanie Woroszyłowa: „Francja będzie wówczas trzymała na swym froncie siły, jakie uzna za niezbędne" 25. Zatem plan francuski zakładał nie ofensywne dzia- 24 Ibidem. ** Ibidem. 301 łania, lecz bierne wyczekiwanie na linii Maginota i to w warunkach, gdy — wobec mającego w tym przypadku miejsce zaangażowania, na podstawie układu trójstronnego, strony radzieckiej — siły zbrojne Niemiec weszłyby w kontakt bojowy z Armią Czerwona. Podobne implikacje zawierała odpowiedź Draxa: „Jeżeli Polska i Rumunia nie zwrócą się o pomoc do Związku Radzieckiego, to w krótkim czasie staną się zwykłymi prowincjami niemieckimi, a wówczas ZSRR zdecyduje, jak z nimi postąpić" 26. „ZSRR zdecyduje" — zachodnie mocarstwa nie proponują ze swej strony żadnej aktywności. Sytuacja stawała się zupełnie wyraźna. Związek Radziecki w wypadku kapitulacji lub klęski swych zachodnich sąsiadów (Polska, Rumunia), związany paktem z mocarstwami zachodnimi, musiałby — przy założonej bierności Francji i Wielkiej Brytanii — przyjąć na siebie ciężar walki z Niemcami, a wobec potencjalnie możliwego przybliżenia się armii niemieckich do jego zachodniej granicy i kluczowych obszarów przemysłowych (przede wszystkim Ukrainy), toczyć tę walkę w warunkach bardziej niekorzystnych niż te, jakie zaistniałyby w przypadku uzyskania możliwości wprowadzenia swych wojsk na zachodnią granicę Polski i Rumunii (sprawa obrony radzieckiej w strefie krajów nadbałtyckich została rozstrzygnięta w innym trybie, jak wykazały dalsze miesiące). Logiczne było zatem stwierdzenie Woroszyłowa, po wysłuchaniu opinii negocjatorów zachodnich: „Przepuszczenie wojsk radzieckich na terytorium polskie przez korytarz wileński i Galicję oraz przez terytorium rumuńskie [...] stanowi warunek wstępny naszych rokowań i wspólnego układu między trzema państwami. Jeżeli tego nie be- Lbidem. dzie [..-] w ogóle wątpię w celowość naszych rokowań [...]. Nie leży w interesie Wielkiej Brytanii, Francji i Związku Radzieckiego, aby uzupełniające siły Polski i Rumunii zostały zniszczone. A przecież jeżeli Polska i Rumunia nie poproszą w odpowiednim czasie Związku Radzieckiego o pomoc, wówczas — zgodnie z poglądem Admirała -- siły zbrojne Polski i Rumunii zostaną zniszczone" 27. 17 sierpnia odbyło się kolejne posiedzenie. Brak by-iło odpowiedzi brytyjsko-francuskiej na pytania dotyczące ich planów taktyczno-operacyjnych na froncie zachodnim oraz zakresu użycia sił zbrojnych przeciw Niemcom, jak też — przede wszystkim — odpowiedzi w sprawie przepuszczenia wojsk radzieckich przez terytorium Polski i Rumunii. Woroszyłow: „Jeżeli w ciągu dzisiejszego i jutrzejszego dnia nie otrzymamy odpowiedzi od rządów Wielkiej Brytanii i Francji, to będziemy musieli niestety przerwać na pewien czas nasze posiedzenia w oczekiwaniu na tę odpowiedź" 28. Drax zgłosił wniosek o odroczenie rozmów do dnia 19 sierpnia 1939 r. Beck w pamiętnikach swych pisał o tym etapie rokowań: „Przewodniczący francusko-brytyjskiej delegacji wojskowej (gen. Doumenc - - przyp. E. R.) zobowiązał się [...] bez uprzedzenia nas, do wybadania terenu. Omawiane demarche nie zostało podjęte przez czynniki wojskowe, lecz uczyniono to bezpośrednio vobee mnie, przy silnym nacisku przez ambasadora rancji w Warszawie, a dla formy - - przez ambasadora angielskiego. 27 Ibidem. 28 Ibidem. 302 303 Przedstawiłem sprawę najwyższym czynnikom państwa i oświadczyłem, że moim zdaniem forma demar-che sowieckiego jest niedopuszczalna (chodziło tu 0 sugestie strony francusko-brytyjskiej w rokowaniach, by ZSRR bezpośrednio zaproponował Polsce układ w sprawie tranzytu wojsk; propozycja została przez rząd radziecki odrzucona - strona radziecka żądała, by wobec związków sojuszniczych z Polską mocarstwa zachodnie wymogły na nas taką zgodę, podejmując odpowiednie inicjatywy — przy p. E. R.) 1 gdyiby wydała rezultat, sprowadziłaby Polskę w całej tej sprawie do roli bezdusznego przedmiotu. Mój punkt widzenia nie spotkał się ze sprzeciwem. Odpowiedziałem przeto ambasadorom państw sojuszniczych, że stanowisko zajęte na początku przez gen. Doumenc uważam za jedynie słuszne (sugerował Wo-roszyłowowi ewentualne rokowania z Polską — przyp. E. R.) i że nasz rząd nie może inaczej podejść do tego zagadnienia. Powiedziałem również, że oczywiście życzliwość Rosji sowieckiej interesuje nas - - na wypadek konfliktu — w granicach jej realnyclj możliwości, lecz nie możemy dopuścić, by nasze terytorium było potraktowane jako przedmiot przetargów państw trzecich. Ambasadorowi Wielkiej Brytanii odpowiedź ta wystarczyła. Ambasador Francji nalegał jeszcze na znalezienie jakiegoś rozwiązania i zaproponował przekształcenie rozmów na pertraktacje sztabów generalnych. Odpowiedziałem, że w Polsce jest tylko jedna polityka i tylko jedna racja stanu i że wobec tego sztab generalny nie mógłby dać innej odpowiedzi niż moja. Generał Stachiewicz w analogiczny sposób odpowiedział attache wojskowemu francuskiemu i angielskiemu" 29. 29 J. Beck, Pamiętniki (Wybór). Warszawa 1955, s. 134-135- 304 20 sierpnia Beck przekazał ambasadorom Polski w Londynie, Paryżu i Moskwie informację o stanowisku Polski w sprawie porozumienia z ZSRR: „Polskę z Sowietami żadne układy wojskowe nie łączą i nie jest intencją rządu polskiego taki układ zawrzeć" 30. 31 sierpnia F. Sławoj-Składkowski notował, cofając się do 20 sierpnia, w swym pamiętniku: ,,Jeszcze raz 1 musieliśmy odmówić propozycji przepuszczenia wojsk sowieckich" 31. Stanowisko Polski przesądziło o wielu decyzjach kilku dalszych dni. 21 sierpnia Woroszyłow oświadczył przedstawicielom Francji i Wielkiej Brytanii: „Odpowiedzialność za zwłokę spada [...] na stronę francuską i brytyjską" 32. 22 sierpnia Doumenc - - prawdopodobnie z uwagi na grożącą agresję niemiecką, a może dla ratowania samych rokowań, toczących się w obliczu potencjalnie możliwego (zob. niżej) finału rozmów radziecko--niemieckich — oświadczył: „Otrzymałem zezwolenie na udzielenie pozytywnej odpowiedzi na pytania postawione przez delegację radziecką". Woroszyłow: „A stanowisko rządu brytyjskiego?" Doumenc: brak odpowiedzi. Woroszyłow: „A stanowisko Polski i Rumunii? Czy odpowiedź francuska dana jest za zgodą Polski i Rumunii? Doumenc: „Nie wiem" 33. 10 H. Batowski, Agonia, op. cit., s. 59. 31 J. Beck, Pamiętniki, op. cit., s. 135. 12 Rokowania ZSRR, Wielkiej Brytanii i Francji w 1939 r., . cit. 33 Ibidem. 20 - Polityka Watykanu 305 Sytuacji nie mogło zmienić nawet nowe stanowisko Becika — określone 23 sierpnia 1939 r. - - w kwestii ewentualnej współpracy wojskowej z ZSRR. Beck oświadczył: „Rząd polski zgadza się, aby gen. Doumenc złożył następującą deklarację: „Jesteśmy obecnie przekonani, że w razie wspólnych działań przeciwko niemieckiej agresji współdziałanie między Polską a ZSRR, którego techniczną stronę należy jeszcze sprecyzować, nie jest wykluczone (lub: jest możliwe)" 34. Była to odpowiedź - - wymuszona na Becku przez Francję i Wielką Brytanię, działające w dalszym ciągu ' według sugestii Straniga na rzecz przedłużenia rokowań - - na przyjazd Ribbentropa do Moskwy i wyraźną już perspektywę podpisania paktu nieagresji między Niemcami i ZSRR, a więc neutralizacji ZSRR w obliczu konfliktu, w którym kraj ten nie mógł ze względu na postawę aliantów, uczestniczyć jako równorzędny partner, mający nie tylko — jak chciał to określić Zachód — zobowiązania, ale również gwarancje swego własnego bezpieczeństwa i gwarancje dotyczące wspólnej akcji wszystkich mocarstw przeciwko agresji niemieckiej. Dodać należy, iż podpisanie układu niemiedko-radzieakiego oraz rozpoczęta 20 sierpnia 1939 r. ofensywa radziecko-mongolskich wojsk przeciwko VI Armii japońskiej w rejonie Chałchyn-nGoł doprowadziły wkrótce do podpisania rozejmu na tamtym froncie i do neutralizacji Japonii w rejonie dalekowschodnich granic ZSRR 35. 23 sierpnia Ribbentrop przybył do Moskwy. 24 sierpnia rano został podpisany przez Mołotowa i Ribbentropa 36 układ o nieagresji między Związkiem Radzie- 34 Historia dyplomacji, op. cii., t. III, s. 874 - 875. 35 Ibidem, s. 8J5-876. 36 Ibidem, s. 876 - 879. 306 ckim i Niemcami. 25 sierpnia Wielka Brytania - - ratując ostatnią szansę umocnienia oporu Polski i utrzymania albo pokoju, albo założonego kierunku uderzenia niemieckiego najpierw na Wschód, wyraziła zgodę na ostateczne podpisanie układu z Polską. 25 sierpnia 1939 r. delegacja Francji i Wielkiej Brytanii opuściła Moskwę. - W wytworzonej sytuacji, gdy zdawać się będzie, iż rząd brytyjski i Chamberlain wraz z całym gremium „monachijeżyków" gotowi są wystąpić zbrojnie w przypadku najazdu niemieckiego na Polskę, Hitler - - tym razem z własnej inicjatywy, ale trafiając na podatny i w pewnym stopniu już „urobiony" grunt - - podejmie akcję, zmierzającą do neutralizacji mocarstw zachodnich (przede wszystkim" Wielkiej Brytanii) czy nawet do zawarcia porozumienia z nią. Gdy niepowodzenie w tej akcji stanie się oczywiste, gdy decyzje w sprawie ataku zostaną już podjęte (dnia 31 sierpnia 1939 r. o godzinie 1240), a wreszcie gdy dnia l września 1939 r. atak stanie się faktem, rządy Francji i Wielkiej Brytanii — które mimo wszystko liczyły na możliwość wstrzymania decyzji Hitlera udzieleniem swych gwarancji Polsce - - „kurczowo" uchwycą się inicjatywy Mussoliniego w sprawie konferencji z udziałem Niemiec, Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii i Polski, wstrzymując przez długie godziny - - do dnia 3 września: Wielka Brytania - - do godz. 1100; Francja --do godz. 17°° — decyzję o wypowiedzeniu wojny Niemcom. Droga do szerokiej, obejmującej także USA i ZSRR koalicji antyhitlerowskiej - - jak pisał W. T. Kowalski w Wielkiej koalicji — była jednak jeszcze bardzo daleka. Decyzja mocarstw zachodnich z dnia 3 września 1 r. - - wypowiedzenie wojny Niemcom — stwa- "zała jedynie nowe przesłanki wydarzeń. 20 * Rozdział XI OSTATNIE AKCJE WATYKANU W okresie lipca i sierpnia' akcja dyplomatyczna Watykanu miała już wyraźnie określony kierunek: zmierzała do łagodzenia napięcia za pomocą doprowadzenia do rozwiązania tzw. kryzysu gdańskiego. Ze wszystkich dostępnych dokumentów wynika, iż sprawa Gdańska była dla Niemiec tylko pretekstem do rozwijania ich akcji ofensywnej: dyplomatyczno-militarnej w kierunku wschodnim, antyradzieckim - - w tym również antypolskim, antyrumuńskifn itd. - - oraz w kierunku zachodnim: antybrytyjskim i anty francuskim. Niemcy 'były zdecydowane na wojnę i do wojny - - wykorzystując swą aktualną przewagę militarną — zmierzały konsekwentnie, licząc na zmianę istniejących układów międzynarodowych. Wiedziały o tym nie tylko same państwa „osi", ale również i mocarstwa zachodnie. Wiedział również doskonale Watykan i Pius XII. Niemniej jednak w dokumentach watykańskich mówi się o „kryzysie gdańskim" i w sposób zupełnie nieuzasadniony usiłuje się wykazać, iż „umiarkowanie" Polski i zgoda na rewizję traktatu wersalskiego poprzez międzynarodową konferencję - - z udziałem lub nawet bez udziału Polski - - mogłyby po „powro- 308 cie" Gdańska do Niemiec przyczynić się do odprężenia w stosunkach międzynarodowych na wiele lat. Niemniej Watykan nie mógł wywierać nacisku na Polskę przez otwarte postawienie sprawy „zwrotu" Gdańska Niemcom, gdyż. musiał liczyć się nlewątpli-wie — zwłaszcza gdy rozwiewały się złudzenia co do możliwości zmiany polityki Rzeszy - - z antyniemieckc nastawionymi kołami opinii publicznej Europy. Tym należy chyba tłumaczyć kategoryczne zaprzeczenia oficjalnych kół dyplomatycznych watykańskich, gdy na początku lipca rozeszły się pogłoski o zamierzonymi wystąpieniu dyplomacji Watykanu z propozycją odstąpienia Gdańska Niemcom. 6 lipca 1939 r. P. Loraine, ambasador brytyjski w Rzymie, powołując się na rozmowę z L. Helfandem -charge d'affaires ZSRR w Rzymie — przekazał do Foreign Office, na ręce A. Cadogana raport, w którym donosił między innymi: ,,Jeśli chodzi o stosunek Watykanu do sprawy Gdańska [...] wypracowywane są w Watykanie konkretne propozycje (a zatem miałaby to być dopiero akcja przygotowawcza, którą przewidywano dopiero w przyszłości? kiedy? - - przy p. E. R.) [...] w tym sensie, iż Polska musi uznać nie tylko, iż Gdańsk jest niemieckim miastem, lecz także, że powinien powrócić do Rzeszy" l. Informacja ta przekazana została ponownie w kolejnym telegramie - - adresowanym tym razem do Hali-faxa - - i uzupełniona dodatkową relacją z rozmowy z Helfandem, iktóry miał oświadczyć: „Wczoraj wieczorem poinformowano mnie (tj. 5 lip-caj-- przyp. E. R.), iż Watykan zamierza wkrótce pod- 1 Loraine do Cadogana. 6 lipca 1939. DBFP, Seria III; t. 6, s. 284. 309 jąć rozmowy z Niemcami dla uregulowania sytuacji kościoła katolickiego w Rzeszy i — jak Helfand^ przypuszcza - - kalkuluje, iż uwieńczona powodzeniem jego mediacja między Niemcami i Polską w sprawie Gdańska poważnie ułatwiłaby jego własne negocjacje z rządem niemieckim" 2. Informacja Helfanda jest na tyle szczegółowa, iż nie mogła być oparta jedynie na domysłach czy plotkach. Przede wszystkim trzeba jednak stwierdzić jej zgodność merytoryczną z przedstawionymi wcześniej faktami, w tym również z informacjami przekazywanymi przez koła dyplomatyczne Włoch o stanowisku Himmlera wobec Kościoła, które formowało się w tym okresie. Również trzeba przypomnieć — sygnalizowaną w związku z majową inicjatywą Watykanu — bezkrytyczną, a jednocześnie pełną wobec kurii zaufania, postawę Osfoorne'a. Dlatego bardzo ciekawy jest fakt, iż już w dwa dni po telegramach Loraine'a do Cado-gana i Halifaxa, po przeprowadzeniu rozmowy z kard. Maglione, Osbome - - w odpowiedzi na polecenie Ha-lifaxa, domagającego ,się informacji o stanowisku Watykanu — donosił: „Kardynał Sekretarz Stanu z całą mocą zaprzeczył doniesieniom, iżby Papież podejmował lub proponował rozwiązanie sprawy Gdańska na zasadzie powrotu Wolnego Miasta do Niemiec. Wszystko, co czyni Watykan, to doradzanie Warszawie umiarkowania i informowanie Berlina o zapewnieniach otrzymywanych w tej sprawie (z Warszawy - - przyp. E. JR.)" 3. 2 Loraine do Halifaxa. 6 lipca 1939. DBFP. Seria III t 6 s. 293. 3 Osborne do Halifaxa. 8 lipca 1939. DBFP Seria III t 6 s. 303-304. 310 W dwa dni później Osborne - - w depeszy do Hali-faxa4 - - potwierdził dementi, informując dodatkowo, iż kard. Maglione przeprowadził w tej sprawie rozmowę z papieżem. Z dalszych dokumentów wynika, że Wielka Brytania w nocie Halifaxa do Sekretariatu Stanu z 7 lipca 1939 r. wyjaśniła stanowisko swoje i Francji w sprawie Gdańska, stwierdzając, iż każda próba przyłączenia Gdańska siłą do Rzeszy oznaczać będzie wojnę. W piśmie przewodnim do noty, Osborne - - przekazując ją kard. Maglione — napisał: „Jest pewnym, że rezultatem (próby przyłączenia Gdańska siłą - - przyp. E. R.) będzie wojna europejska" 5. Należy przypuszczać, iż wspomniana wyżej rozmowa Piusa XII i kard. Maglione dotyczyła tejże noty oraz treści odpowiedzi Watykanu na nią. Rzeczywiście taka nota została przez Sekretariat Stanu wystosowana do Foreign Office i zawierała dementi doniesienia Helfanda6. Osborne, przekazując do Halifaxa informację o nocie, jednocześnie wzywał Rząd JKM do „okazania większego zaufania wobec Maglione", a także prosił Foreign Office „o potraktowanie tej informacji jako ściśle poufnej" 7. Gdy l sierpnia Halifax przekazał Kardynałowi Sekretarzowi Stanu podziękowania za notę8, przyjmując wyjaśnienia dotyczące stanowiska papieża, mogłoby 4 Osborne do Halifaxa. 10 lipca 1939. DBFP, Seria III, t. 6, s. 316. 5 HaliLax do Sekretariatu Stanu. 7 lipca 1939. DBFP, Seria III, t. 6, s. 290 - 292. 6 Sekretariat Stanu do Halifaxa 15 lipca 1939. DBFP, Seria III, t. 6, s. 371 - 372. 7 Osborne do Halifaxa. 17 lipca 1939. DBFP, Seria III, t. 6, s- 309-371. 8 Halifax do Maglione. l sierpnia 1939. DBFP, Seria III, *• 6, s. 550. 311 się zdawać, iż rzeczywiście mieliśmy do czynienia jedynie z plotką. Tymczasem 29 lipca 1939 r. do Berlina dociera raport ambasadora Niemiec w Paryżu, J. Welczecka, o zgodzie Wielkiej Brytanii i Francji na rozpoczęcie rozmów wojskowych w Moskwie 9. Niemcy z jednej strony podejmują ponownie kontakty z ZSRR (rozmowa Rilbbentrop - - Astachow 2 sierpnia 1939 r.) celem „przemodelowania stosunków niemiecko-rosyjskich [...] (i) [...] ułożenia ich na nowych [...] podstawach 10", a z drugiej - - nową akcję (prasową, dyplomatyczną), aby wywrzeć presję na Polskę oraz - - poprzez groźbę wojny - - na Francję i Wielką Brytanię. W dniu 11 i 12 sierpnia 1939 r. w Fuschl pod Salz-burgiem odbyło się spotkanie Ribbentropa i Ciano. Tam właśnie Ciano dowiedział się o ostatecznej decyzji Hitlera dotyczącej ataku na Polskę. Ciano w swym pamiętniku cytuje fragment rozmowy z Ritobentropem: „C. — Czego właściwie chcecie? Korytarza czy Gdańska? R. — Teraz to już nieważne. Chcemy wojny" n. Tej samej sprawy dotyczy informacja przekazana przez Weizsackera — za pośrednictwem gen. J. Stiilp-nagla kierującego IOQ (I Oberąuartiermeister - - Dowództwo operacyjne) — gen. F. Halderowi, wieczorem 14 sierpnia 1939 r. Halder w swym Kriegstagebuch zapisał w tym dniu: „Ciano jest zupełnie zaskoczony. Mussolini chce mieć jeszcze kilka lat spokoju. Niemcy są w pełni obciążo- 9 Raport K. Schnurrego z Paryża 8 lipca 1939. ADAP, Seria D, t. VI, nr 736. 10 Ribbentrop do Schulenberga w Moskwie o rozmowie z Astachowem, ADAP, Seria D, t. VI, nr 758. 11 Ciano's Diplomatic Papers. Milano 1946, s. 297 - 299. 312 ne. Włochy są wyczerpane, brak surowców, niewystarczające uzbrojenie, brak umocnień na wybrzeżach. W Libii nie można nic zrobić. Włoski Sztab Generalny ocenia siłę bojową Włoch i Francji jak 1:5. Alba-1 nią sprawiła zawód. Operacje na Bałkanach niemożliwe w najbliższym czasie. Ribbentrop: Nie potrzebujemy was. Ciano: To pokaże przyszłość" 12. Dnia 12 sierpnia Ciano próbował rozwinąć nową akcję dyplomatyczną, ponownie wykorzystując do tego celu Watykan. Tego dnia przeprowadził rozmowę z kard. Maglione 13 — prawdopodobnie natychmiast po powrocie z Salziburga. Istota propozycji Ciano: konferencja dla załatwienia sporu między Polską a Niemcami, aby poprzez ustępstwa Polski usunąć bezpośrednią przyczynę napięcia. Ciano postępował tak, jakby nie .wierzył w determinację Hitlera zmierzającego otwargie do wojny i w słowa Ribbentropa, iż nie o Gdańsk czy „korytarz" chodzi, lecz o wojnę, która miałaby stanowić dla Niemiec doraźny ratunek przed załamaniem gospodarczym i drogę do panowania w nowych obszarach świata po zwycięskiej - - jak zakładali — batalii. Oczywiście, trudno jest odpowiedzieć jednoznacznie, czy Ciano wystąpił ze swą inicjatywą tylko pod wpływem informacji uzyskanych w Salzburgu, czy też po prostu wracał do wcześniejszych koncepcji Musso-liniego w kwestii terminu rozpoczęcia wojny, zmierzając do uzyskania czasu na konieczne przygotowania. Napięcie wzrastało już od'kilku dni w związku z próbą Senatu Wolnego Miasta Gdańska ograniczenia możliwości pełnienia przez polskich celników ich obo- . Halder, Dziennik wojenny. Warszawa 1971, s. 40. 13 Osborne do Halifaxa o rozmowie Maglione z Ciano. sierpnia 1939. DBFP, Seria III, t. 6, s. 674. 313 wiązków oraz notą M. Chodackiego do A. Greisera z 4 sierpnia 1939 r.14, a także ostrym w tonie i prowokacyjnym oświadczeniem Weizsackera wobec polskiego charge d'affaires, Luibomirskiego w Berlinie, 9 sierpnia 1939 r.15 W związku z prowadzoną analizą nie jest to istotne. Ważne natomiast jest, iż Watykan skwapliwie podtrzymał akcję Ciano. Kard. Maglione już 12 sierpnia 1939 r. poinformował Osborne'a o propozycja Włoch 16. W kilka dni później, 16 sierpnia 1939 r., podobną rozmowę przeprowadził z ambasadorem Polski przy Watykanie, K. Papee (mianowanym w lipcu 1939 r.). Papee zupełnie słusznie oceniał akcję niemiecką w Gdańsku, stwierdzając m. in.: „Dla Niemiec sprawa Gdańska jest tylko pretekstem i niczym więcej" 17. W trakcie rozmowy okazało się, iż stanowisko Polski >w sprawie Gdańska jest takie samo jak dawniej: atak niemiecki w Gdańsku musi prowadzić do konfrontacji militarnej. Dlatego też główna akcja watykańska skierowana była nie na Polskę z myślą o ewentualnej modyfikacji naszego stanowiska, lecz na Wielką Brytanię. Trudno jest znowu stwierdzić, jakie były przesłanki nadziei Piusa XII — czy kard. Maglione — co do możliwości wywarcia przez Wielką Brytanię presji na Polskę, ale faktem jest, iż Watykan spodziewał się, iż dyplomacja brytyjska będzie działała w tym kierunku. Na możliwości te wskazywał pewien nacisk brytyjski - - poprzez rozmowy Henderso- 14 M. Chodacki do Greisera. Nota. 4 sierpnia 1939, SP, s. 31. 15 Weizsaoker do Lubomirskiego. Oświadczenie 9 sierpnia 1939. SP, s. 32. 16 Osborne do Halifaxa o rozmowie Maglione z Ciano. 12 sierpnia 1930. DBFP, Seria III, t. 6, s. 674. 17 Rozmowa Maglione—Papee. 16 sierpnia 1939. ADSS, t. I, s. 214-215. 314 na z Lubomirskim w Berlinie - - „moderujący" stanowisko Polski, domagający się „unikania przez Polskę wszystkiego, co [...] mogłoby wpłynąć na przyspieszenie decyzji Hitlera". Z Dziennika wojennego Haldera wynika jednak, że decyzje te zapadły, a w stadium realizacji wszedł już „Fali Weiss" - plan ataku na Polskę. Problem zatem nie mógł polegać na tym, jak uniknąć wojny, lecz jak działać, by jej nie przegrać. Oczywiście, Polska nie była już w stanie niczego w swej sytuacji zmienić, tym bardziej iż dyplomacja polska — jak wskazano we wcześniejszej analizie — nie dostrzegała tej grozy sytuacji, w której wyniku powinna być podjęta decyzja w sprawie militarnej współpracy ze Związkiem Radzieckim. A przecież w tym okresie trwały jeszcze rokowania ZSRR—Wielka Brytania—Francja. Działania na froncie dyplomatycznym stopniowo prowadziły do autoneutralizacji ZSRR. Z drugiej strony trwały naciski Niemiec, zmierzające do wyłączenia z przyszłej wojny Francji i Wielkiej Brytanii. Obiektywnie akcja watykańska służyła realizacji tego drugiego zamiaru poprzez: - przyjęcie formuły, iż tylko ustępstwa Polski mogą uratować pokój; - lansowanie przekonania, iż Wielka Brytania może się przyczynić do pokojowego uregulowania sprawy, jeśli wywrze presję na Polskę; - działanie na rzecz konferencji międzynarodowej według modelu już wcześniej przedstawionego w maju, ale tym razem zakładającego nie tyle dyskusję, ale po prostu kapitulację Polski. Pamiętać trzeba, iż te formuły znane były jedynie w kołach dyplomatycznych, lecz pozostawały tajne dla szerszej opinii publicznej. Dlatego też pewne znaczenie może mieć fakt roz- 315 powszechnienia w zachodniej prasie informacji, jakoby Watykan otrzymał ze strony Włoch i Niemiec noty, zawierające propozycję mediacji. W tej sprawie sporządzona została przez Tardiniego notatka, która znajduje się obecnie w dokumentach watykańskich. Tardi-ni pisał, iż wpłynęła nota ze strony ambasady brytyjskiej, przygotowana przez Osborne'a, zawierająca zapytanie co do autentyczności informacji prasowych. Streszczał następnie doniesienia prasy zachodniej, a także cytował ich fragmenty: „Dwa identyczne apele miały być złożone dzisiaj przez ambasady Niemiec i Italii przy Stolicy Św. na ręce Kardynała Sekretarza Stanu [...] (Biorąc pod uwagę napięcie w Europie - - przyp. E. R.) [...] oba państwa «osi» wyrażają (miałyby wyrazić — przyp. E. R.) obawę, iż rezultatem grożących wojną działań ich przeciwników, w szczególności Polski, podszczuwanej przez mocarstwa demokratyczne, jest fakt, iż sytuacja europejska gwałtownie zbliża się do kryzysu [...]. Rządy Niemiec i Italii pragną raz jeszcze okazać swe niewzruszone pragnienie pokojowego zlikwidowania różnic, dzielących dzisiaj Europę [...] (i) przedstawiają demokratycznym mocarstwom (nie Polsce! przyp. E. R.) następujące «ostateczne propozycje» porozumienia: 1. [...] 30-dniowy rozejm [...] zapewniający czas, potrzebny dla zwołania konferencji ministrów spraw zagranicznych Francji, Anglii, Italii i Niemiec (skład jak w 1938 r. na konferencji monachijskiej — przyp. E. R.); 2. [...] Wielka Brytania przekaże Polsce koncepcję rozwiązania kwestii Gdańska, określoną wspólnym porozumieniem czterech ministrów spraw zagranicznych, zapytując ją - - czy uważa ona, iż jej niepodległość Jest zagrożona przez to porozumienie, czy też nie jest zagrożona. Odpowiedź, iż niepodległość Polski nie jest 316 zagrożona, oznaczać będzie, iż Polska akceptuje to rozwiązanie". W zakończeniu miał się znajdować w tekście apel do Stolicy Sw., by „udzieliła poparcia tej inicjaty- wie" 18. Watykan zdementował informacje prasowe (m. in. w telegramie do nuncjusza P. Giobbe w Holandii)19. Ale jest zastanawiające, iż ta informacja była zgodna z tendencją Ciano i z tendencją majową Watykanu, a wreszcie częściowo zgodna z jednym z wariantów „rozwiązania problemu", proponowanych przez Wielka Brytanię w tajnej nocie Halifaxa do kard. Maglione 20, przekazanej 17 sierpnia 1939 r. przez Osborne'a. Kto inspirował wystąpienia prasowe? Czy była to próba ,sondażu ewentualnych reakcji zainteresowanych stron? W tej sprawie brak jest dostępu do dokumentów. A zatem warto powrócić do noty brytyjskiej. Oto jej fragmenty: „Tajne. [...] 2. Myślę, iż Watykan ma duże możliwości. Pierwsza mogłaby polegać na tajnym wystąpieniu, w momencie określonym (przez Watykan) wg własnego uznania, do głównych mocarstw z propozycją podjęcia wymiany poglądów na drodze dyplomatycznej i własnego pośrednictwa w tej akcji. Druga możliwość [...] to skierowanie w późniejszym okresie apelu do (zainteresowanych) mocarstw wzywającego je do znalezienia pokojowego rozwiązania. 3. [...] Jednak [...] jakiekolwiek plany, które prze- 18 Tardini. Notatka. 16 sierpnia 1939. ADSS, t. II, s. 215-217. 19 Giobbe do Maglione. 16 sierpnia 1939. ADSS, t. I, s. 217. Maglione do Giobbe. 17 sierpnia 1939. ADSS, t. I, s. 217. 20 Halifax do Maglione. 17 sierpnia 1939. DBFP, Seria III, *• VII, s. 23 - 24; także ADSS, t. I, s. 218. 317 widywałyby [...] powrót Gdańska do Rzeszy [...] byłyby dla Polski nie do przyjęcia jako punkt wyjścia rokowań. Podobnie jakiekolwiek sugestie w sprawie rokowań lub spotkania (konferencji), w których Polska nie uczestniczyłaby na równych prawach byłyby .[...] nie do zaakceptowania" 21. W propozycji brytyjskiej mieściło się zatem poparcie Polski, ale — zgodnie z kierunkową akcji dyplomatycznej Londynu - - również nie wykluczano konferencji. Wprawdzie Halifax zastrzegał, iż wszelkie z góry założone rozwiązania sprawy Gdańska przewidujące „powrót" miasta do Niemiec byłyby nie do przyjęcia dla Polski, lecz tylko „jako punkt wyjścia rokowań". Trzeba zdawać sotoie sprawę — jak w maju -- z tego, iż każda taka konferencja musiałaby zakończyć się ustaleniami niekorzystnymi dla Polski, byłaby „nowym Monachium". W wąskim kontekście interesów Polski sprawa była zasadnicza. W kontekście ogólnoeuropejskiej, a przede wszystkim globalnej polityki Wielkiej Brytanii, takie problemy, jak problem Gdańska, „korytarza" czy Śląska były sprawami marginalnymi, drugorzędnymi. Pierwszoplanowe były interesy Imperium Brytyjskiego. Tym prawodopodobnie tłumaczyć trzeba treść dodatkowych propozycji, zawartych w nocie Halifaxa do Sekretariatu Stanu, a przekazanej przez Osborne'a na ręce msgr Tardiniego 22 sierpnia 1939 r.: „Poufne [...] 2. Rząd JKM [...] chciałby uczynić wszystko ^dla osiągnięcia zmniejszenia napięcia i doprowa dzenia do ewentualnego rozwiązania sprzeczności poprzez szczere rokowania między Niemcami i Polską oraz zdecydowany jest uczestniczyć w gwarancjach, 21 Osborne do Maglione. l sierpnia 1930. ADSS, t. I, s. 219 --220. 318 dotyczących ustaleń, które zostałyby osiągnięte. 3. Jeśliby Papież widział możliwość uczynienia czegokolwiek na rzecz osiągnięcia porozumienia w tym trybie (negocjacji bezpośrednich Polska - - Niemcy — przyp. E. R-), jestem pewien, iż wykorzysta najskuteczniejsze środki, informując mnie o nich, jeśli - - w co wie-rzę — tylko będzie to możliwe, przed tym wystąpieniem" 22. Dokumenty mają wymowę jednoznaczna: Wielka Brytania chciała wycofać się z zobowiązań wobec Polski na pozycje obserwatora, ewentualnie przyszłego gwaranta porozumienia czy układu polsko-niemiec-kiego. To był dopiero dzień 22 sierpnia 1939 r. Brytyjczycy jeszcze liczyli na możliwość negocjacji, jeszcze widzieli szansę wywarcia presji na Polskę, jeszcze próbowali zmusić nas do ustępstw. Nie należy wykluczać, iż stanowisko brytyjskie wynikało również z faktu przekreślenia przez Polskę możliwości sfinalizowania układu z ZSRR poprzez wyrażanie kategorycznego sprzeciwu (do 23 sierpnia 1939 r.) wobec postulowanych w rokowaniach moskiewskich przez ZSRR przemarszów wojsk radzieckich przez Polskę. Pozostawienie Polski w obliczu niemieckiego przeciwnika mogło przecież sprowokować Niemców do skierowania się na wschód przy przekonaniu, iż na zachodzie nie spotkają się z żadnym poważniejszym zagrożeniem. Jak wspomniano -- analizując przebieg rokowań moskiewskich - - taki rozwój wydarzeń mógł jeszcze doprowadzić do wzmożenia napięcia w stosunkach radziecko-niemieckich i do przybliżenia ewentualnego między nimi konfliktu. Był dopiero 22 sierpnia 1939 r. Jednak Ribbentrop miał już następnego dnia !2 Halifax do Sekretariatu Stanu. Osborne do Tardiniego. 2 sierpnia 1939. DBFP, Seria III, t. VII, ,s. 117 - 118. ADSS, t. I, s. 228-229. 319 przybyć do Moskwy. 19 sierpnia 1939 r. podpisany został układ gospodarczy między ZSRR i Rzeszą23. Halifax wieczorem 22 sierpnia 1939 r. wiedział już, iż także radziecko-niemieeki pakt nieagresji stanie się faktem następnego dnia24, obalając taktyczne plany Brytyjczyków, liczących na samotny konflikt Związku Radzieckiego z Niemcami, a tym samym na możliwość skutecznej obrony frontu zachodniego przed niemieckim atakiem czy nawet na możliwość uniknięcia tego ataku wobec uwikłania się Niemiec w wojnę na wschodzie. Radziecko-niemieeki pakt nieagresji wszedł w życie natychmiast po podpisaniu — 23 sierpnia 1939 r. Warto w tym miejscu zacytować - - powracając do wcześniejszych analiz — myśl, nawiązującą do faktów historycznych, Gilberta i R. Gotta: „Odmowa Polaków na wkroczenie wojsk radzieckich na teren Polski zniweczyła wszelką szansę an-gielsko-francuskiego porozumienia z Rosją [...]. Wielka Brytania utraciła sojusznika w wojnie na dwa fronty. Polska straciła sprzymierzeńca na froncie wschodnim. Pakt hitlerowsko-cradziecki przeraził opinię publiczną. Antyugodowcy poczuli, że odnieśli sukces. Skoro Wschód «porzucił» Polskę, bezsporną powinnością Zachodu było uszanować swoje zobowiązania. Ha-lifax oznajmił, że pakt rosyjsko-niemiecki '«nie zmieni postawy, czy polityki Wielkiej Brytanii wobec Poi-* ski». Chamberlain mówił w Izbie Gmin, że Wielka Brytania zdecydowana jest dotrzymać warunków porozumienia. Nawet Henderson zdawał sobie sprawę, że «nie możemy opuścić Polski w krytycznej chwili». Po- 23 Ribbentrop do Schulenburga w Moskwie. 18 sierpnia 1939. ADAP, Seria D, t. VII. 24 M. Gilbert, R. Gott, Dżentelmeni w Monachium. Warszawa 1967, s. 285; H. Batowski, op. cit., s. 60. 320 za fasadą odważnych słów kryła się (jednak przyp. E. R.) myśl o kompromisie. 22 sierpnia Henderson powiedział Halifaxowi, że „Polacy powinni n a-tychmiast-rozpocząć negocjacje w sprawie Gdańska" 25. 22 sierpnia 1939 r. Chamberlain skierował do Hitlera list26 proponujący nawiązanie bezpośrednich kontaktów pomiędzy Polską a Niemcami. Niczego nie zmieniła tu deklaracja brytyjska w kwestii jej zdecydowania - - jak wynikało z listu — dotrzymania sojuszniczych zobowiązań wobec Polski. Hitler odrzucił27 koncepcje rozmów z Polską — dążył do rozstrzygnięcia militarnego, ale podtrzymując rozmowy dyplomatyczne z Wielką Brytanią, usiłował jedynie doprowadzić do pełniejszej izolacji Polski, by - jeśliby to okazało się możliwe -- nie dopuścić do wystąpienia mocarstw alianckich po ataku na Polskę. W trakcie rozmów z aliantami zwiększały się żądania niemieckie: od Gdańska i „małego korytarza", poprzez „duży korytarz" do Gdańska i „wielu małych korytarzy", a wreszcie żądania dotyczące Gdańska oraz całego Pomorza zwanego ,,wielkim korytarzem", którego los miałby być rozstrzygnięty przez plebiscyt. Były to niemieckie koncepcje „politycznego rozwiązania konfliktu" zapowiadającego jednocześnie kierunek dalszych akcji, które dotyczyłyby Wielkopolski i Śląska (po wojnie wrześniowej włączonych wraz z innymi jeszcze terytoriami do Rzeszy). 25 M. Gilbert, H. G-ott, op. cit., s. 285 - 286. 26 Chamberlain do Hitlera. 22 sierpnia 1939. „British Blue Book". „Documents concerning German-Polish Relations and Outbreak of Hostilities between Great Britain and Germany". London 1939. Nr 56; H. Batowski, op. cit., s. 62; M. Gilbert, °P. cit., s. 306. 27 A. Bullock, op. cit., t II, s. 321. 21 — Polityka Watykanu 321 Akcje dyplomatyczne — łącznie z ostatecznym sfinalizowaniem dyskusji i podpisaniem układu polsko--brytyjskiego - - stanowiły w pierwszej fazie tylko grę, zmierzającą do wywarcia presji na Niemcy, poprzez okazanie gotowości „przyjścia Polsce z pomocą", a w drugiej - - już po podpisaniu układu, gdy Niemcy nie okazały gotowości do ustępstw — próbę znalezienia formuły umożliwiającej wycofanie się z przyjętych wobec Polski zobowiązań. Oczywiście, trzeba zastrzec w tym miejscu, że ta koncepcja akcji politycznej formowana była przez Chamberlaina, Hen-dersona i inne koła skupione wokół „oficjalnej rządowej" Anglii. Nie była ona akceptowana przez koła konserwatywnej czy laborzystowskiej opozycji parlamentarnej, a przede wszystkim przez szerokie kręgi opinii społecznej. Ale w tym miejscu trzeba przeanalizować akcję tych kół politycznych, które sprawowały władzę w Wielkiej Brytanii i podejmowały decyzje. Próby brytyjskie wykorzystania dla akcji dyplomatycznej pośrednictwa Włoch podjęte zostały 23 sierpnia 1939 r., gdy Halifax wskazał Ciano na gotowość działania Wielkiej Brytanii na rzecz stworzenia warunków negocjacji polsko-niemieckich 26. Ponownie - - zachowując w tajemnicy przed Polakami ten fakt sprzeczny z treścią podpisanego układu polsko-brytyj-skiego — Halifax wykorzystał dyplomację włoską jako pośrednika 25 sierpnia 1939 r., a więc w dniu podpisania układu, prosząc* Mussoliniego o przekazanie Hitlerowi sugestii, iż „[...] jeśli porozumienie między Polską i Niemcami) ograniczy się. do Gdańska i korytarza (Wielkiej Brytanii), nie wydaje się rzeczą niemożliwą 28 Halifax do Ciano. 23 sierpnia 1939. DBFP, Seria III, it. VII. 322 znalezienie w rozsądnym czasie rozwiązania bez woj- T" 29 —^ W tym kierunku również zmierzało wystosowane do szefów państw: Niemiec i Polski — Orędzie prezydenta Roosvelta wskazujące na możliwość „uzyskania rozwiązania kontrowersji we wspólnym porozumieniu" polsko-niemieckim, osiągniętym w trybie bezpośrednich lub pośrednich rokowań 30. Ten sam kierunek, przy całej ogólnikowości sformułowań, określony był w apelu Piusa XII z 24 sierpnia 1939 r. Cytowana nota Halifaxa do kard. Maglione i pismo Osborne'a do Tardiniego poprzedziły wystosowanie apelu. Istniała więc tu zgodność brytyjsko-wa--tykańskich intencji. Apel m. iri. głosił: „Znowu krytyczna godzina bije dla wielkiej rodziny ludzkiej, godzina straszliwych rozważań, wobec których serce nasze nie może pozostać obojętne i od których nie może trzymać się z dala nasza władza duchowna. My, zbrojni jedynie w słowo Prawdy, stojąc ponad sporami i namiętnościami ludów, mówimy do was w imieniu Boga [...], którego życzeniem było, by wszyscy ludzie byli braćmi [...]. Zwracam się z nowym [...] apelem do tych, którzy stoją u steru państw i do ich narodów; do pierwszych, by odłożywszy na bok wszelkie oskarżenia, groźby i przyczyny wzajemnej nieufności, starali się rozwiązać obecne nieporozumienie w jedyny właściwy sposób, mianowicie przez wzajemne, o/parte na ufności * porozumienie, do drugich zaś, by w spokoju, bez bezładnego zamętu poparli pokojowe wysiłki ludzi stojących na ich czele. 29 Halifax do Mussoliniego. 25 sierpnia 1939. DBFP, Seria HI, t- VII. -*0 Rooseyelt do Hitlera i Mościckiego, Apel pokojowy. 24 sierpnia 1939. AgP, t II, s. 106. 323 •[...] Niebezpieczeństwo jest bliskie, ale czas jeszcze opamiętać się. Niczego nie można utracić przez pokój, ale wszystko przez wojnę. Niechaj ludzie powrócą na drogę wzajemnego zrozumienia, niechaj podejmą od nowa rozmowy. Obradując z dobrą wolą i wzajemnym poszanowaniem swych praw, stwierdzą, że dla szczerych i sumiennych partnerów zawsze-znajdzie się jakieś rozwiązanie" 31. W tych dniach dyplomacja watykańska łączyła swe działanie z akcjami, inicjowanymi przez siły dążące do „pokojowego" rozwiązania konfliktu, w przedstawionej wyżej formule kapitulacji Polski. Jednakże głównym inspiratorem „pojednawczych" akcji był stale rząd włoski - - trzeba abstrahować tu od faktu, iż poprzez niego działała również dyplomacja brytyjska. Różnica polegała tu jedynie na tym, iż inspiracje czy koncepcje brytyjskie adresowane do Niemiec były przekazywane przez Włochów do Berlina, zaś sugestie przeznaczone dla Polski, których Brytyjczycy nie mogli oficjalnie wysunąć wobec nas, kierowane były do Polski za pośrednictwem rządu włoskiego i pozostającego z nim w kontakcie Watykanu. Tak oto 29 sierpnia 1939 r. kard. Maglione przyjął o. Tacchi Yenturiego, który przekazał Sekretarzowi odręczną notatkę Mussoliniego. W notatce — jak zanotował msgr Tardini - - zawarto następującą sugestię: „Polska nie będzie się sprzeciwiała powrotowi Gdańska do Rzeszy, podejmując bezpośrednie rokowania z Niemcami a) w sprawie ułatwień dla ruchu polskiego w porcie gdańskim; h) w sprawie korytarza; Pius XII, Apel pokojowy. 24/8 1939. AgP, t. 2, s. 111-114. 324 c) w sprawie mniejszości w obu krajach32. Już następnego dnia kard. Maglione skierował do Cortesiego instrukcję nakazującą demarche wobec rządu polskiego. Kard. Maglione polecał poinformować: „Ze źródeł kompententnych dowiedziano się, że [...] jeśli Jego Ekscelencja Prezydent Republiki oświadczy, iż Polska nie będzie sprzeciwiała się powrotowi Gdańska i «korytarza» do Rzeszy, to Hitler zaakceptowałby rokowania i traktatowe zabezpieczenie przez Niemcy: a) swobody ruchu polskiego w porcie gdańskim; fo) korytarza; c) 'gwarancji dla mniejszości. Dotąd (Hitler - - przyp. -E. R.) uchylał się od tego z uwagi na sprzeciw całego Narodu, a także, iż nie miał w tym względzie do tej pory poparcia. Ojciec Św., gdy niebezpieczeństwo wojny jest coraz bliższe, kierując się szczególną miłością wobec Polski jest przekonany, iż nie można powstrzymać się od przekazania tej informacji Prezydentowi. Proszę przeto Waszą Eminencję o osobiste i dokładne przekazanie tej wiadomości Jego Ekscelencji Prezydentowi Mościc-kiemu, prosząc o udzielenie w tym względzie, jeśli to jest możliwe, odważnej odpowiedzi" 33. Zanim telegram do Cortesiego został wysłany, stał się przedmiotem dyskusji pomiędzy Kard. Maglione a Osfaorne^m. W depeszy do Halifaxa z tegoż dnia, nadanej natychmiast po rozmowie, Osborne donosił: „Kardynał Sekretarz wezwał mnie właśnie i przeczytał telegram, który wysyła do nuncjusza w Warszawie, a którego treść prosił przekazać panu poufnie. Telegram głosi, że Watykan został poinformowany, iż 12 Propozycje Mussoliniego. Odręczna notatka Mussoliniego 29 sierpnia 1939. ADSS, t. II, s. 258 - 259. 33 Osborne do Cortesiego. 30 sierpnia 1939. ADSS, t. I, s. 263-264. 325 jeśli pan Hitler uzyska zapewnienie powrotu Gdańska do Rzeszy, to: a) gotów będzie podjąć rokowania w sprawie «ko-ry tarza », b) mniejszości niemieckiej oraz c) uprawnień ekonomicznych Polski w Gdańsku. Nuncjusz otrzymał polecenie podania tego niezwłocznie do osobistej wiadomości Prezydenta Polski [...]. Jego Eminencja nie ujawnił źródła informacji, ale nie wątpię, że pochodzi ona od Rządu włoskiego. Kardynał zapytał mnie, czy ta akcja może być użyteczna. Potwierdziłem z naciskiem" 34. Jakie były przesłanki akcji Mussoliniego? Po pierwsze, widział możliwość rozwinięcia nacisku dyplomatycznego na Polskę,'biorąc pod uwagę kontakty z Wielką Brytanią, wskazujące na jej gotowość wywierania presji na Polskę^w kierunku podjęcia rokowań z Niemcami. Po drugie, stanowisko Niemiec. Hitler był zdecydowany uderzyć na Polskę. Jeśli wysuwał propozycje negocjacji w formule oznaczającej kapitulację Polski wobec jego żądań, to tylko dla neutralizacji Wielkiej Brytanii i Francji przy wykorzystaniu argumentu, iż Polska odrzuca ideę rozmów. Tak się nie stało. Polska gotowa była negocjować --co nie oznacza, że kapitu-lować. Dlatego jednak wzrastały żądania niemieckie. Charakterystyczne jest jednak zdanie Hitlera, zawierające ocenę akcji dyplomatycznej Mussoliniego. Oczywiście, trzeiba je rozpatrywać na tle szerszych ocen politycznych dokonywanych przez Hitlera. Hałdę r w swoim Dzienniku pisał: „28.8.1939 [...] godz. 17.30 -- Narada w Kancelarii Rzeszy [...] (Hitler mówił): Sytuacja bardzo poważna. Jesteśmy zdecydowani rozwiązać tak, czy inaczej pro- 34 Osborne do Halifaxa. 30 sierpnia 1939. DBFP, seria III, t. VII, s. 403. 326 blem wschodni. Minimalne żądania: zwrot Gdańska, załatwienie problemu korytarza. Maksymalne żądania: w zależności od sytuacji wojskowej. Jeśli nie zostaną spełnione minimalne żądania, wówczas wojna: Brutalna! On sam (Hitler) na pierwszej linii. Postawa Duce będzie służyć naszej sprawie" 35. Tu można odnaleźć źródła inicjatywy Mussoliniego. Przekazywał konkretne sugestie, odpowiadające aktualnym żądaniom niemieckim. Watykan powtarzał je. „29.8.1939 [...]. Godz. 16.20 (Gen. Tippelskirch) IV OQu (melduje): Treść listu (od Chamberleina): [...] Rozmowa z Hendersonem [...]. Henderson nie zaprzecza Fiihrerowi, że Gdańsk nie stanowi w ogóle żadnego problemu. Również w sprawie autostrady. O korytarzu (Henderson) wyrażał się w sposób bardziej zagmatwany, lecz dał do zrozumienia, że — być może -byłoby możliwe osiedlenie mniejszości narodowych w korytarzu. (Fiihrer: «Całkiem nieźle!» [...] Wypowiedź Fiihrera: [...]. Ma nadzieję, że wbije klin między Anglię, Francję i Polskę [...]. Dzisiaj: Polacy poinstruowani przez Anglików mają przybyć na żądanie niemieckie do Berlina. Fiihrer chce ich przyjąć jutro [...]. Referendum w ciągu 6 miesięcy pod patronatem międzynarodowym". „Godzina 18.00 Jodl: [...] Gdańsk nie stanowi już problemu, mały korytarz to także żaden problem, natomiast wielki korytarz (a więc aneksja Pomorza poprzez referendum czy bez referendum — przy p. E. R.) jes-t jeszcze sprawą otwartą" 36. Minęły dwa dni: „31.8.1939 [...] -- Godz. 18.00 -- Naczelny dowódca wojsk lądowych (von Brauchitsch) informuje [...]. Po- 15 F. Haldeor, Dziennik, op. cit., s. 67. 36 Ibidem, s. 71 - 73. 327 lacy odwlekają rozmowy (podsłuchane) [...]. Jutro posiedzenie Reichstagu. Przedłożenie żądań (Gdańsk, korytarz, referendum) [...]. Włochy [...]. Fiihrer ma nadzieję, że poczynania Mussoliniego przyczynią się do uniknięcia wielkiego konfliktu [...]. Rosja czyni pewne przedsięwzięcia (Alarm!). Nie jest wykluczone, że jeśli pójdziemy do przodu, Rosjanie wystąpią [...] Polacy przyjęci! [...] Duce wszedł w 'kontakt z Londynem. Nacisk na Polaków"37. W dziesięć godzin później wojna miała stać się faktem historycznym. Ale dnia 30 sierpnia 1939 r. Cortesi telegrafował do Kar d. Maglione: „Potwierdzam odbiór telegramu Nr 46 [...]. Audiencja Nuncjusza Apostolskiego u Prezydenta Republiki, wobec napiętej sytuacji, przyjęta byłaby jako wydarzenie nadzwyczajne i interpretowana jako próba pomocy na rzecz Niemiec [...]. Prezydent Republiki nie ma rzeczywistych możliwości wywierania wpływu na działalność Rady Ministrów i podporządkowywania jej sobie" 38. W związku z tym Cortesi podjął najpierw rozmowę z wiceministrem Szembekiem. W jego Dzienniku figuruje notatka: „Rozmowa z msgr Cortesi. Z uwagi na wyjątkowo poważną sytuację, która grozi natychmiastowym wywołaniem wojny, Ojciec Św. polecił mu oświadczyć, że Stolica Apostolska otrzymała z najbardziej poważnych źródeł informacje, w myśl których, gdyby Polska oświadczyła, że jest gotowa podjąć bezpośrednie rozmowy z Rzeszą i nie sprzeciwiałaby się powrotowi Gdańska do Niemiec, można by uniknąć wojny. Stolica Apostolska uważa, że ewentualne rozmowy polsko-nie- 37 Ibidem, s. 79. 38 Cortesi do Maglione. 30 sierpnia 1939. ADSS, t. l, s. 267 --268. 328 mieckie mogłyby mieć za przedmiot: 1) powrót Gdańska do Rzeszy z zapewnieniem dla Polski udogodnień handlowych w Wolnym Mieście, 2) sprawy dotyczące «'korytarza», 3) sprawy mniejszości niemieckich w Polsce" 39. Zwróćmy uwagę: Mussolini, Maglione, Osborne, Cortesi do Szembeka i Becka -- oto droga wiodąca do „pokoju" w Europie, „kanał", którym przepłynęło wezwanie do kapitulacji adresowane do Polski. A źródło? Wypowiedź Hitlera, koncepcja, która w chwili gdy dotarła do Polski, już była nieaktualna i zastąpiona kolejnym, 16- 314, 316-318, 324-326, 328--331 Majski I. 176, 177, 180, 181, 184, 297, 298, 333, 343 Manhattan A. 7, 220, 277, 343 Manvell R. 343 Maria „Krwawa" (królowa Anglii 1553 - 1558) 114 Maria Stuart (królowa Szkocji, 1542 - 1567) 114 Maritain J. 43 Markiewicz S. 342 Marks K. 13, 27 Marmaggi F. 91 Masny R. 344 Michalski A. 79 Mikojan A. 247 Mołotow W. M. 185, 188, 246, 247, 297, 306 349 Morgenthau H. 198 Mościcki I. 264, 323, 325, 326 Mounier E. 43 Murray J. F. 8, 83, 341 Mussolini B. 47, 52, 54, 124, 199, 202-204, 207, 208, 213, 217, 218, 221, 222, 224, 232, 233, 236, 258, 260, 262, 307, 322, 324, 329, 332, 333 Mysłek W. 344 Neurath K. 65 Nichelson H. 54, 106 Niekricz A. N. 243, 344 Norden A. 344 Nowak Z. 344 Nowicki A. 344 Okoniewski S. 16, 49, 344 Orsenigo C. 220, 222, 223, 225 - 229, 245, 247, 249, 250, 252, 260, 265, 272, 274-276 Osborne G. F. 233, 237-240, 242, 248, 249, 258, 310, 311, 313, 314, 316, 318, 319, 323, 325, 326, 329 Osmańczyk E. J. 117 ' Owsiannyj I. 152 Pacelli E. p. Pius XII Pacini A. 276, 277 Paech J. 277 Papee K. 314, 334, 344 Papen F. 85, 87, 344 Pavelić A. 68 Paweł z Włodkowic 115 Pecćri V. G. p. Leon XIII Phipps E. C. 235, 237, 239 241, 259 Pignatti M. 78, 208, 261, 263, 265, 266 Pius XI (Ratti A,) 13, 15, 17, 22, 25, 26, 30, 32, 33, 36, 39 - - 43, 46 - 49, 51, 53 - 55, 77, 81-84, 89, 90, 92, 94, 97, 100, 130, 131, 135, 270, 342, 344 Pius XII (Pacelli E.) 7, 8, 13, 17, 51-53, 77-80, 82, 83, 91-101, 105, 106, 109, 129, 130, 136, 139 - 141, 193 - 197, 204, 206, 211, 212, 214, 215, 217, 219-222, 225, 228, 229, 233, -235 - 240, 242, 249, 250, 252, 254-258, 260-264, 266--268, 270, 276, 308, 311, 314, 319,. 323 - 325, 328 - 332, 334 --341, 344, 346 Piwarski K. 59, 61 - 63, 345 Piwowarczyk J. 16, 345 Pizzardo G. 89, 90 Pomykało W. 106 Potiomkin W. 250 Pragier A. 345 Prinz K. von Bayern 79, 215, 216, 219, 222, 277, 345 Raczyński E. 161, 162 Raczyński H. 276 Radimsky 105 Raeder E. 152 Ratti A. p. Pius XI Ready M. J. 204, 205 Rei 190 Ribbentrop J. 61 - 64, 66, 69, 70, 75, 92, 152, 159, 202, 224, 226, 227, 247, 249, 250, 252, 258, 260, 262, 288, 312, 313, 319, 320, 333 Rooseyelt R. D. 193, 194, 200 --202, 204, 206, 211, 218, 221, 238, 240, 257, 259, 323, 345 Root W. 345 Ruter 244 Ryszka F. 17, 345 350 Salazar A. 48 Sawicki J. 152, 216 Sazonow S. 131 Scheinman M. M. 345 Schnurre K. 312 Schulenburg F. W. 312, 320 Schulte K. J. 98 Seeds W. 176-178, 180, 294- -297 Seidler G. L. 114 Sidor K. 103, 106 Skrzyński W. 83, 84, 88-93 Sławo j-Składko wski F. 305 Sobolewska B. 8, 17, 18, 341 Soliman Wspaniały 115 Spikowski W. 22 Staciewicz W. 304 Stalin J. W. 58, 198, 246, 251, 253, 280, 281 Stasiewski B. 7 Stefanowicz J. 165, 173, 296, 340, 345 Stener 277 Stienhardt 198 Stolarczyk J. 47, 345 Strang W. 296-298, 306 Straus 198 Stryjewski C. 345 Stiilpnagel J. 312 Suarez F. 112, 120, 129 Supiński W. 299, 345 Suric J. 179, 183, 188, 298 Szaposznikow B. 300 Szembek J. 71 - 73, 328, 329, 345 Szenic S. 345 Szymański A. 345, 346 Swiątkowski H. 346 Tardini D. 95, 237, 240, 276, 316 - 318, 323, 324 Tatomir A. 340 Taylor M. C. 346 Tillea V. V. 176, 177. Tippelskirch K. 327 Tiso J. 102t 103, 125 Tisserant E. 216 Tomasini 131 Tomasz z Akwinu 17, 34, 109- - 113, 120, 127, 128 Tondi A. 346 Turlejska M. 220, 296 Warecki R. 104 Weizsacker E. 104, 208, 217, 219, 222, 229, 247, 274, 275, 312, 314, 345 Welczeck J. 312 Welles S. 198, 204, 205, 257, 346 Wels O. 92 Wheeler-Bennet J. 346 Wierusz Kowalski Józef 80 Wilson H. 283 - 289, 291 Wilson T. W. 117 Wohlthat H. 282-284, 286, 288, 289, 291 Woroszyłow K. 298 - 305 Wysocki A. 65 Wyszyński S. 136, 345, 346 Zabiełło S. 340 Zuzelski S. p. Wyszyński S. Żdanow A. A. 292 Żuków G. 300 Żurawski W. 340 Tacchi Yenturi P. S. 208, 213, Valeri V. 223, 234, 235, 277 214, 217, 218, 221, 224, 324INDEKS NAZW GEOGRAFICZNYCH Abisynia 118, 230, 232 Afganistan 121 Afryka 56, 143, 199 Albania 107, 118, 174, 180, 230, 232, 293, 313 Alzacja 56, 232 Ameryka Łacińska 56, 143, 144 Anglia p. Wielka Brytania Arabskie Kraje 200 Austria 53, 59, 124, 151, 159, 293 Azja 56, 143, 144 Bałkany (Półwysep Bałkański) 103, 174, 313 Bałtyckie Morze 72, 181, 236 Bawaria 7, 52, 71, 82 Belgia 114, 115, 143, 189, 199, 202, 295, 333, 335 Belgrad 255 Berchtesgaden 61, 64, 70, 73, 225 Berlin 52, 65, 82, 84, 96, 100, 103, 104, 156, 158, 208, 210, 216, 217, 220, 222-225, 239, 245, 247, 255, 265, 272, 275, 276, 282, 291, 312, 314, 315, 324 Berno 255 Białoruś 114, 335 Bliski Wschód 143, 180, 277, 330 Bretania 232 Budapeszt 99, 255 Buenos Aires 255 Bukareszt 177 Bułgaria 68, 103, 177, 199 Chałchyn-Goł 106, 281, 306 Chasan 106 Chiny 106, 246, 280 - 282 Chorwacja 68 Czarne Morze 72, 181 Czechosłowacja 53, 55, 57, 60, 64, 67, 69, 76-78, 102-105, 121, 125, 126, 132, 133, 142, 145, 148 - 153, 159, 160, 164 -- 166, 194, 215, 244, 293, 330 Czechy 103 - 106, 125, 159 Daleki Wschód 106, 158, 199, 280 Dania 190, 199, 336 Dunkierka 164 Dusseldorf 244 Dżibutti 56, 118, 230 352 Egipt 200 Estonia 121, 142 202, 295 Europa 41, 55, 68, 75, 77, 80, 117, H8, 123, 141 - 146, 148, 178, 181 - 183, 193, 194, 207, 229, 243, 244, 259, 269, 278, 287, 295, 299, 329, 336, 337 , 179, 189, 190, 56, 59, 62, 67, 83, 89, 98, 106, 127, 135, 138, 151, 165, 173, 186, 189 - 191, 212, 226, 227, 248, 253, 256, 280, 283, 285, 301, 309, 316, Finlandia 68, 179, 189, 293, 295, 335, 336 Francja 6, 49, 53, 56, 57, 59, 61 - 64, 67, 68, 76, 77, 79, 84, 89, 104, 114, 115, 123, 142- - 146, 148 - 154, 157 - 159, 161 -164, 168, 173, 174, 176- - 179, 181 - 187, 189, 194, 199, 201, 202, 211, 212, 215, 216, 218, 222, 223, 227-229, 231, 235 - 237, 239 - 241, 235 - 249, 254, 255, 257, 258, 265, 268, 277-279, 281, 283, 292, 294, 298-307, 311-313, 315, 316, 326, 327, 330, 332, 335 Frankfurt n. Odrą 86 Fuschl k. Salzburga 312 Galicja 301 Gdańsk 65, 69, 70, 75, 126, 142, 152, 155, 158, 168, 169, 194, 226, 227, 259, 264, 266, 284, 286, 308-314, 316, 318, 319, 321, 322, 324-330, 334 Genewa 120 Gniezno 277 Grecja 118, 144, 174 - 177, 180, 189, 200, 259, 285, 295, 336 Gróditzberg 281 Guernica 53 Haga 107 Hautecombe 277 Hiszpania 48, 53, 55, 57, 90, 99, 103, 106, 115, 124, 125, 130-- 134, 136, 199, 255, 333 Holandia 143, 190, 199, 202, 295, 317, 333, 335 Helsinki 337 Iran 121, 200 Irlandia 199, 232 Italia 6, 47, 49, 57, 59, 78, 89, 107, 118, 119, 123, 124, 133, 143, 147, 149, 174, 180, 190, 193, 195, 199, 207-209, 211, 212, 214, 218, 222, 223, 228 --236, 239, 240, 252, 255, 257, 261„ 262, 279, 293, 307, 310, 313, 314, 316, 322, 328, 331, 332 Jałta 336 Japonia 57, 59, 106, 118, 119, 124, 133, 143, 147, 246, 279, 2(80 Jugosławia 68, 103, 121, 133, 175, 176, 178, 199, 333, 336 Kartagena 131 Kłajpeda 107, 159, 178 Konstancja 115 Korsyka 56, 118, 230, 232, 235 Kroacja 230 Królewiec 88 Kursk 336 Libia 313 Lichtenstein 199 Litwa 64, 68, 77, 82, 114, 121, 142, 159, 160, 178 - 179, 190, 199, 202, 330 353 Lizbona 255 Locarno 62 Lodowaty Ocean 150 Londyn 54, 121, 160, 161, 176, 177, 222, 224, 237, 239, 241, 245, 255, 278, 282, 305, 318, 319, 328, 329 Lotaryngia 56 Lourdes 277 Luksemburg 199 Łotwa 121, 142, 179, 189, 190, 199, 202, 295 Madryt 132 Mazury 80 Mediolan 82, 224, 232, 258 Monachium 54, 55, 64, 67, 80, 83, 96, 98, 133, 145, 148, 213, 234, 290, 318 Mongolia .106, 280 Morawy 103 - 106, 125, 159 Moskwa 84, 176, 180, 185, 190, 215, 249, 296, 298, 305, 306, 320, 336 Nadrenia 56, 59, 90, 159 Nicea 56, 118, 230, 235 Niemcy 6-8, 48, 49, 52, 57 --63, 65-75, 78-81, 83, 84, 86, 89- 101, 104, 105, 107, 118, 119, 123, 124, 126, 127, 132- - 135, 143, _146 - 155, 158 - 160, 163 - 165, 167 - 169, 171, 172, 174 - 176, 179, 181 - 184, 186, 187, 189, 190, 195, 199, 201 - - 203, 205 - 214, 218 - 222, 225, 226, 228 - 236, 239, 240, 243 - - 246, 251 - 253, 255, 257, 260, 261, 263 - 265, 271, 274, 276 - - 280, 282, 284 - 286, 288 - 291, 293, 302, 306, 307, 309 - 316, 354 319-326, 328, 330-332, 334--337 Norwegia 199, 282, 336 Obersalzberg 59, 115 Opolszczyzna 80 Ottawa 255 Pacyfik 5B, 144 Palestyna 200 Paryż 63, 131, 160, 161, 179, 183, 222, 224, 235, 238, 245, 255, 264, 298, 305 Poczdam 336 Pomorze 69, 80, 126, 152, 153, 155, 156, 227, 321, 329, 334 Polska 6, 7, 63 - 75, 78, 80 - 82, 89, 105, 107, 114, 121, 124, 126, 127, 132, 142, 144, 151 --159, 161 -178, 180, 184-187, 189, 194, 199, 202, 203, 209, 211, 212, 215-218, 221-227, 231 - 241, 243, 245, 247, 250, 251, 255, 257, 259, 261-268, 270-272, 274-277, 281, 284--287, 290, 293, 295, 300-307, 309, 310, 312-319, 321-327, 329 - 335 Portugalia 48, 103, 123, 199 Poznań 277 Prusy 85, 87 Prusy Wschodnie 65, 142, 152, 155 Pszczyna 272 Rio de Janeiro 255 Riviera 56 Rosja p. ZSRR Rumunia 68, 103, 121, 144, 151, 159, 165, 166, 172-174,. 176-- 178, 180, 184, 185, 187, 189. 199> 202, 212, 259, 285, 293, 295, 300 - 303, 305 RUŚ Źakarpacka 102, 104, 159 Rzesza III P- Niemcy Rzym 84, 88, 108, 318, 222, 224, 234, 237, 264, 309 Saara 56 Sabudia 56 Salamanca 120 Salzburg 312, 313 San Sebastian 255 Skandynawia 336 Słowacja 68, 102 - 105, 125, 132 Sonnenburg 247 Stalingrad (Wołgograd) 139, 336 Stany Zjednoczone 6, 49, 56, 91, 118, 143, 144, 147, 198--200, 204, 209, 254, 255, 257, 259, 277, 279, 307, 332, 333 Stolica Święta p. Wa-tykan Sudety 102, 104 Syna' 200 Szwajcaria 190, 199, 202, 295, 333 Szwecja 199, 336 Śródziemne Morze 150, 236 Śląsk 80, 81, 126, 152, 153, 156, 168, 281, 318, 321, 334 Teheran 336 Toledo 131 Tortosa 131 Tunis 56, 118, 230, 235 Turcja 121, 144, 174, 177, 180, 189, 190, 259, 284, 285, 295 Ukraina 72-74, 302, 335 Urgel 131 Warmia 80 Warszawa 64, 160, 161, 169, 185, 220, 222, 231, 234, 238, 241, 245, 250, 255, 263, 264, 275, 276, 303 Waszyngton 7, 204, 216, 255 Watykan 5, 6; 9, 13, 48, 51 - 53, 55, 72, 77 - 79, 81, 83," 84, 89 - -94, 99, 100, 103- 105, 107, 122, 123, 125-127, 130-134, 136; 137, 140, 141, 151, 159, 172, 194, 195, 203 - 207, 209 - -214, 217, 218, 220, 223-225, 227 - 231, 233, 234, 237 - 239, 241, 242, 245, 247-264, 266, 272, 275, 277, 308-311, 313, 314, 316, 317, 324, 325, 327 - -330, 333, 334, 336, 337 Wersal 79 Węgry 68, 103, 115, 123, 124, 130, 159, 180, 199, 202 Wielka Brytania 6, 49, 53, 56 --60, 63, 68, 76, 77, 89, 104, 143 - 153, 155 - 166, 170, 173, 174, 176, 177, 179, 181 - 184, 187, 189, 194, 199, 201, 202, 209, 212, 215, 222, 226-228, 231, 233, 235, 236, 239, 241, 244-250, 254, 255, 258, 265, 268, 277-279, 281 -287, 291, 292, 294, 298-307, 311, 312, 314 - 322, 326, 327, 329 - 332, 335 Wielkopolska 126, 153, 321, 334 Wileńszczyzna 301 Władywostok 57, 106 Włochy p. Italia Wrocław 98 Zaolzie 67, 104 Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR) 6, 24, 51, 57 - 59, 62, 63, 66, 67, 69 - 77, 89, 90, 98, 99, 106, 355 115, 120- 124, 126, 130, 131, 134, 138, 141, 142, 144, 150, 151, 154, 155, 157-159, 161, 164, 171 -173, 175-185, 187-- 192, 197 - 199, 201 - 203, 209, 212, 215, 227, 238, 240, 244- Vich 131 -251, 253, 254, 260, 266, 268, 269, 272, 279-281, 284, 287, 292-295, 297, 299-306, 312, 315, 319, 320, 328, 330-336